Download as pdf or txt
Download as pdf or txt
You are on page 1of 200

Operacja Talos

B.g.st.wWooszaski Operacja Talos

Q wiat Ksiki wydanie klubowe

Redakcja Irma Iwaszko Korekta Boenna Lalik Copyright by Bogusaw Wotoszaski, 2006 Copyright for this edition by Bertelsmann Media sp. z o.o., Warszawa 2006 wiat Ksiki Warszawa 2006 Bertelsmann Media sp. z o.o. ul. Rosola 10 02-786 Warszawa Druk i oprawa DNT - oddzia PAP S.A., Warszawa ISBN 978-83-247-0454-5 ISBN 83-247-0454-X Nr 5741 Spis treci Cz I. Czas kryzysu.............................. 7 1. Wypadek....................................... 9 2. Sosnowitz ...................................... 12 3. Schellenberg.................................... 18 4. Narodziny Heinricha" ........................... 25 5. Nocna rozmowa ................................. 30 6. Johann E....................................... 36 7. Przyjcie w Carinhallu............................ 37 8. Blok E" ....................................... 44 9. Monachijski trop................................. 52 10. Alarm ......................................... 59 11. Tancerka z Bilbao".............................. 61 12. Zasadzka....................................... 64 13. Gabinet doktora Schffera......................... 66 14. Ruletka........................................ 69 15. Dug........................................... 75 16. czniczka ..................................... 81 17. Pierwsza prba.................................. 86 18. Plan Himmlera.................................. 90 19. Noc ........................................... 99 20. Transakcja ..................................... 103

21. Kodar.......................................... 106 22. Najwiksza tajemnica Wehrmachtu ................. 110 23. Kardyna"..................................... 112 24. Tajemnica Sieversa............................... 114 25. Tajna suba Jego Krlewskiej Moci................ 123 26. SD atakuje ..................................... 126 27. Nocny wypad ................................... 128 28. W poszukiwaniu Michaa.......................... 140 29. Cela........................................... 143 30. Granica........................................ 144 31. Himmler i Schellenberg........................... 153 Cz II. Rok 1939................................. 159 1. Ucieczka ....................................... 161 2. Nocna misja .................................... 167 3. Rozkaz krla Heinricha........................... 172 4. Haga .......................................... 176 5. Nadzieja na pokj................................ 181 6. Towarzysz...................................... 184 7. Ostatnia prba.................................. 192 8. Agent V-807"................................... 196 9. Ostatni cios..................................... 200 10. Zamach........................................ 207 11. Szwajcarska granica.............................. 216 12. Venlo.......................................... 220 13. Krtka wolno Johanna.......................... 222 Cz III. Wojna................................... 229 Sojusznicy...................................... 231 Spotkanie w Londynie............................ 242 Schelenberg kontratakuje......................... 250 Baza w Szkocji .................................. 259 1. 2. 3. 4. 5. Lot do Strasburga................................ 270 6. Spotkanie w Hotel de la Maison Rouge"............. 276 7. Nalot.......................................... 282 8. Wsplnicy ...................................... 287 9. Raport Wadingtona .............................. 292 10. Sanatorium ludzi zdrowych........................ 301 11. asica" ....................................... 306 12. Dugi cie ...................................... 313 13. Gorce popoudnie............................... 320 Epilog............................................. 324 Drogi Czytelniku! ................................... 325 Cz I Czas kryzysu

1. Wypadek Rudiger Krauss stan na brzegu chodnika. Krtki urlop, jaki otrzyma w swojej kompanii specjalnej, dobiega koca i ju nastpnego dnia mia stawi si do suby obozie w Dachau. Jego ona, kobieta cicha i potulna, nie bya zadowolona, e ledwie przyjecha na niespena tydzie, a co wieczoru wymyka si gdzie. Zapewne podejrzewaa go o zdrad. Moe dlatego wychodzc tego wieczoru, woy mundur, elegancki, czarny z trupi gwk na konierzu, eby wszystko byo bardziej oficjalne. Ale tak naprawd, to chcia zrobi wraenie na mczynie, z ktrym mia si spotka. Poprawi krawat i spojrza w gb ulicy, czy nie dostrzee takswki. Co prawda mczyzna, z ktrym si umwi, zwraca mu uwag, e powinien przyjecha autobusem, ale Rudiger tego nie rozumia. Dlaczego bogaty czowiek ma jedzi autobusem? A on by bogatym czowiekiem. No, mia by. Podnis rk, usiujc zatrzyma nadjedajcy samochd, ale kierowca nie zwrci na niego uwagi. A moe widzc esesmana, uda, e nie dostrzega jego gestu. Pewnie komunista pomyla z niechci Krauss. Nieco dalej zatrzyma si inny samochd, ale nie bya to takswka, wic nie zwraca na niego uwagi. - SS-Scharfiihrer Rudiger Krauss? - usysza nagle za plecami. To musia podej kto, kto wysiad z samochodu. Krauss odwrci si. Zobaczy przed sob dwch mczyzn w skrzanych paszczach. Nie mia wtpliwoci, e s to gestapowcy, gdy oni zawsze tak chodzili ubrani. Dugie skrzane paszcze i tyrolskie kapelusze stay si ich nieoficjalnym umundurowaniem. Poczu fal panicznego strachu. Spokojnie. To przypadek - pomyla szybko. - Kto pyta? - podnis gow, nie mg pokaza po sobie, e obawia si konfrontacji. W zaodze w Dachau nie byo miczakw. - Gestapo - niszy wydoby z wewntrznej kieszeni paszcza legitymacj w skrkowej oprawie. Nie otwiera jej, gdy uzna, e widok samej okadki ze zotymi literami i swastyk wystarczy. - Nie widz - burkn Krauss. - Nie stawiaj si - powiedzia wyszy. - Idziesz z nami. - Zaraz! O co chodzi? - usiowa jeszcze protestowa, ale nie mia ju wtpliwoci, e pojawienie si tych dwch na ulicy nie byo przypadkiem. - Musimy porozmawia na temat Baumillera. Odetchn. Ernst Baumiller by dowdc jego kompanii w Dachau. Widocznie Gestapo powzio jakie podejrzenia i postanowio wyjani je, ale bez zbdnych formalnoci. Ujli go pod rce i poczu, jak bolenie uderzya go lufa pistoletu w okolicy krgosupa. Zrozumia, e dalszy opr moe tylko pogorszy jego sytuacj. Ju bez oporu zrobi krok w kierunku, w ktrym go prowadzili, dostrzegajc ze zdziwieniem, e nie id w stron

samochodu, lecz zawrcili do wskiej lepej uliczki. Zna j dobrze, gdy od dziecistwa bawi si tam z kolegami. Byy tam tylko rudery, w ktrych gniedziy si szczury i bezdomni, zanim tych ostatnich nie wyposzya policja. Zatrzyma si i usiowa wyszarpn, ale elazny ucisk ich palcw, jaki czu na swoich rkach, i ponowne dgnicie luf pistoletu w okolicach krgosupa zmusiy go do posuszestwa. Ba si. Panicznie. Dlaczego prowadz go na niezamieszkan uliczk? Czyby tam mieli swoj melin? Nieformalne wizienie? Pamita, e tu po przejciu wadzy przez nazistw, gdy by w SA, zaoyli takie dzikie wizienie w jednej z ruder w okolicy i trzymali tam komunistw. Przeszli, przekadajc nogi przez barier grodzc dostp do niebezpiecznej ulicy. Zrobili jeszcze kilkanacie krokw i zatrzymali si porodku. W oddali zabysy wiata samochodu. Spojrza 10 na nich, zupenie nie rozumiejc, co dzieje si wok niego. Wtedy dostrzeg, e na przegubie wyszego gestapowca wisi na krtkim rzemieniu paka. A potem wszystko stao si byskawicznie. Podrzuci j lekko i uchwyci w do. Szybko zamachn si i ze straszliw si uderzy Kraussa w kark. le wyliczy ruch, paka trafia nieco za nisko, aby oguszy. Krauss czujc, e drugi gestapowiec puci go i odsun si, aby samemu unikn ciosu, napi minie i chcia uskoczy, ale w tym samym momencie drugi cios spad na jego skro. - yje? Gestapowiec z pak pochyli si nad lecym. - Chyba rozwalie mu czaszk - orzek drugi, kucajc przy ciele i przygldajc si gowie. Pooy dwa palce na aorcie szyjnej i stara si wyczu puls. Po chwili pokrci gow i podnis si szybko, aby pomacha do samochodu stojcego w oddali. Odeszli na kilka krokw, gdy ciarwka nabieraa rozpdu. Wyszy wyj papierosy i podsun paczk koledze. Ten wzi papierosa i wsun do ust. Koa ciarwki podskoczyy na ciele lecym porodku ulicy. Bez sowa odwrcili si i ruszyli w stron bariery, przed ktr stana ciarwka. - Ty, Hans... - wyszy zatrzyma si - wpad pod samochd na zagrodzonej uliczce? - Jasne, na Maximilianstrasse byoby lepiej - zamia si drugi i szed dalej. - Sam o mao nie wpadem tam pod samochd - zgodzi si wyszy, mwic o gwnej monachijskiej ulicy. - Nikogo by nie dziwio. Sta, wci nie chcc pogodzi si z fuszerk, jak jego zdaniem byo wykonanie wyroku w miejscu, ktre mogo budzi podejrzenia. - Czekaj! - rzuci papierosa na bruk i podszed do zwok. -Zdejm mu spodnie, to bdzie wygldao tak, jakby wszed tutaj za potrzeb. Uzasadnienie bdzie. Hans pokrci niezadowolony gow i podnis niedopaek, ktry schowa do kieszeni. 11 2. Sosnowitz Smuga sonecznego wiata, jaka wpada przez rozsuwane zasony, podziaaa jak bolesny impuls, ktry nakaza Michaowi odwrci gow. - Zaso, do cholery! - warkn, pewny, e to ordynans odsoni okno. Nie usysza jednak szumu kek kotary przesuwajcych si po drku. - Zygmunt? - zapyta, nie otwierajc oczu. Nie byo odpowiedzi, wic zmusi si do rozchylenia cikich powiek. Na tle okna zamajaczya ciemna sylwetka mczyzny, ktrego nie rozpoznawa. Na pewno nie by to ordynans. Kto wic mia wej do jego mieszkania? Podnis si z wysikiem i opar o metalowe obramowanie ka.

- Kim pan jest? I co pan tu robi? Pooy rk na karku, gdzie zdawa si rodzi dotkliwy bl promieniujcy w gr gowy, i patrzy spod przymruonych oczu na mczyzn wci stojcego na tle okna. - Czekam, a bdzie si pan nadawa do rozmowy, panie majorze - odezwa si wreszcie nieznajomy.- Wiedziaem, e kawalerzy-ci tgo pij, ale eby a tak... - Kim pan, do cholery, jest? - powtrzy Micha. Zamkn oczy. Promienie soca zadaway bl. Najwyraniej cierpia na wiatowstrt. - Kaza pan mnie wezwa. Nie przypomina sobie takiego polecenia, ale to go nie zdziwio. Prba odtworzenia wydarze z ostatniej nocy wydawaa si nadmiernie uciliwa, aby podejmowa taki wysiek. Usysza ciche kliknicie gaki radia stojcego na stoliku przy oknie, potem szuranie odsuwanego krzesa, trzask zapalanej zapaki i chwil pniej poczu smrd papierosowego dymu. Z gonika popyna marszowa muzyka, nazbyt czsto w ostatnich tygodniach nadawana przez niemieckie rozgonie. - Nie, tego ju za duo! - Micha podnis si ponownie i, przezwyciajc niech, wsta z ka, okrywajc si kodr. - Zygmunt! - krzykn w stron korytarza. Krew mocniej napyna do gowy, wzmagajc przenikliwy bl w skroniach i z tyu 12 czaszki. Postanowi nie podejmowa ju adnego wysiku i z rezygnacj podda si biegowi wydarze. Usiad na ku. - Nie ma go - wyjani spokojnie nieznajomy. - Wysaem go do apteki. Specyfiki, ktre przyniesie, bez wtpienia pomog panu, ale naprawd nie jestem tu po to, aby panu agodzi mki, jakie wywouje przebieg minionej nocy. Podszed do radia i ponownie przekrci gak, tym razem zwikszajc si gosu, co Micha skwitowa skrzywieniem niezadowolenia, jakie wywoaa zbyt haaliwa muzyka. - Jestem doktor Schffer. Wezwa mnie pana sucy, widzc, jak bardzo pan cierpi, i susznie podejrzewajc, e konieczne bdzie odtrucie organizmu. Wrci do stou i ponownie usiad na krzele. - A muzyka to pocztek terapii? - zapyta Micha, usiujc zdoby si na uprzejmo, cho mia ochot wywali bezczelnego gocia. Przyglda mu si spod pprzymknitych powiek. Mczyzna podajcy si za doktora Schffera mia koo szedziesiciu lat i rzeczywicie wyglda na lekarza: gadko zaczesane rzadkie wosy, siwe wsy krtko przystrzyone, oczy dobrotliwie patrzce spoza okularw w cienkich zotych oprawkach, starannie wypielgnowane donie z wielkim sygnetem z rubinowym oczkiem na maym palcu prawej rki. - Nie - Schffer pokrci gow. - Zaguszam podsuch, chocia nie podejrzewam, eby zdoali zaoy tutaj mikrofony. Wyj z kieszeni portfel i wydoby dziesiciomarkowy banknot. - A, to pan... - Micha zawiesi gos. Schffer umiechn si i przesun banknot bliej Michaa. - Ostatnie cyfry serii to siedem zero trzy - powiedzia cicho. -Odczytuj na wypadek, gdyby mia pan kopoty z ostroci widzenia, a przyjmuj, e tak moe by. Micha kiwn gow. - Nie sdziem, e bdzie to pan... - powtrzy. - Chcia pan powiedzie, e spodziewa si kogo modszego -wci umiecha si dobrotliwie. - Nie lekcewaybym jednak zalet, jakie daje mj wiek i zawd. Podszed do okna i ukrywajc si za kotar, wyjrza na ulic.

13 - No c, gdyby kto obserwowa pana dom, to do gowy mu nie przyjdzie, e mam tu co innego do zaatwienia ni tylko lekarsk pomoc w wypadku skrajnego opilstwa, z czego jest pan znany. Od dawna, panie majorze. Micha umiechn si blado i wsta z krzesa, szczelnie otulajc si kodr. - Szczerze mwic, nie czuj si najlepiej tak ubrany w pana towarzystwie, doktorze. Prosz zosta tu chwil, a ja postaram si doprowadzi od adu. Wsun pantofle na bose stopy i wymaszerowa do azienki, syszc, jak na dole kto otwiera drzwi wejciowe. Uzna, e to or-dynans wraca z apteki, i ta wiadomo sprawia wyran ulg w cierpieniu, jakie byo efektem minionej nocy, gdy rzeczywicie wypi za duo wdki na przyjciu w paacu Kurta von Schrdera, wydajcego kawalerskie przyjcie dla najbliszych przyjaci, do ktrych zalicza si major Micha Sosnowitz. Napeni umywalk zimn wod i zanurzy w niej twarz. Spodziewa si, e kontakt nastpi tego dnia, 11 lipca 1938 roku, ale uwaa, e bdzie mia rutynowy przebieg: na stacji S-Bahn przechodzcy obok mczyzna wypowie pgosem nazw ulicy i kawiarni, a brak sowa pilne" oznaczaby, e do spotkania z cznikiem dojdzie nastpnego dnia o godzinie szstej wieczorem. Zazwyczaj w takiej sytuacji mia za zadanie upewni si, e nie ledz go agenci Abwehry. Niebezpieczestwo takie byo czysto teoretyczne, gdy Michael Sosnowitz by dobrze przyjmowany w krgach niemieckiej finansjery i arystokracji, a nazici patrzyli na niego askawym okiem, gdy oy due sumy na ich parti w czasach, gdy borykaa si z bied. Zdawa sobie spraw, e nadmierna pewno zgubia wielu szpiegw, i dlatego wybierajc si na tajne spotkania, najpierw wyjeda do podberliskiej stadniny, gdzie trzyma swoje dwa wierzchowce. Tam dosiada konia i galopowa przez okoliczne ki, co nikogo nie mogo dziwi. Dojeda do umwionego miejsca, w ktrym ordynans czeka przy samochodzie, zostawia tam konia, przebiera si i spokojnie, bez niebezpieczestwa, e agenci kontrwywiadu mogli za nim nady, bez obstawy wraca do Berlina na spotkanie. 14 Podnis gow i z zamknitymi oczami przesun do po szafce obok umywalki, aby odnale lecy tam rcznik. Przetar twarz, czujc ulg, jak sprawia mu zimna kpiel. - Dobrze, e chocia lekarza przysali, a nie policjanta. - Spojrza jeszcze raz w lustro, zaczesujc do tyu gste wosy. Zaoy szlafrok, starannie zawiza fular, osaniajc tors, nacign spodnie pidamowe, ktre poprzedniego wieczoru pozostawi na obrzeu wanny po wielu bezskutecznych prbach ich naoenia, i szybko wrci do pokoju. Doktor Schffer piowa szyjk ampuki, ktrej zawartoci napeni strzykawk. - Co to? - Micha patrzy na niego nieufnie. - Privitin, nie sdz, eby pan o tym sysza. - Schffer skoncentrowa uwag na strzykawce, wypychajc z niej powietrze, i ruchem gowy nakaza, aby Micha podwin rkaw. Przejecha watk zwilon alkoholem po skrze przedramienia i wbi ig. - To nowy wynalazek niemieckiej armii - wyjani. - Sdz, e zawiera mieszanin witamin z amfetamin. Przeznaczaj to dla rannych lub kracowo wyczerpanych onierzy si specjalnych. A pan bez wtpienia jest taki. Odoy strzykawk do metalowego pudeka i usiad przy stole. - Stawia na nogi - mwi dalej lekarz o specyfiku, ktry nazwa privitinem - w cigu kilkunastu minut, dajc ogromn porcj energii. Na szczcie nie na dugo. W przeciwnym wypadku mielibymy po drugiej stronie okopw watahy oszalaych, nieczuych na bl, zmczenie i strach onierzy Wehrmachtu. A im by si to marzyo. W drzwiach stan Zygmunt trzymajcy tac z filiankami i dzbankiem kawy, ktrej zapach roznis si po pokoju.

- Zgodnie z pana wieczornym poleceniem zadzwoniem po pana doktora - powiedzia, przyjmujc, e rotmistrz moe tego nie pamita. - Dzikuj - mrukn Micha. Sucy ustawi filianki i nie usyszawszy innych polece, szybko wyszed, zamykajc za sob drzwi. 15 - Jak rozumiem, moemy swobodnie rozmawia? - Schffer zada pytanie szeptem. Micha skin gow. Zaczyna odczuwa dziaanie specyfiku, ktry zaaplikowa mu lekarz. Willa, ktr wynaj w podberliskiej dzielnicy Kpenick, z piknym widokiem na Szprew, kosztowaa go majtek i bya stanowczo zbyt dua, jak na potrzeby samotnego mczyzny, ale dawaa poczucie bezpieczestwa. Stare drzewa w ogrodzie dobrze zasaniay okna przed obserwacj z zewntrz. Nie istniaa te groba, e kto moe wdrapa si na ich konary - dwa owczarki byy wystarczajco czujne, aby podnie alarm, wyczuwajc czowieka przeskakujcego przez wysokie ogrodzenie. Zainstalowanie podsuchu te nie wchodzio w gr, gdy Zygmunt, ktry zawsze zostawa w domu podczas nieobecnoci Michaa, by zbyt dobrze przeszkolony, aby da si nabra faszywemu elektrykowi lub specjalicie od telekomunikacji, przysanych w celu zaoenia mikrofonw. W tym pokoju tylko telefon mg suy podsuchowi. Doktor Schffer dobrze o tym wiedzia, wic przeledzi wzrokiem bieg telefonicznego kabla i odnalazszy czarne gniazdko, odczy kabel. - Otrzymalimy sygnay, e Niemcy poczynili due postpy w tajnym programie. Udao nam si pozna kryptonim: Heinrich". -Schffer, cho wierzy w zapewnienia Michaa, e mog rozmawia, nie obawiajc si podsuchu, wci mwi cicho. - Co to za program? - Stanowi nadzwyczaj pilnie strzeon tajemnic SS. Wiemy tylko, e obejmuje eksperymenty, ktre prowadz w obozie koncentracyjnym w Dachau. - Jakie przypuszczenia? Schffer wzruszy ramionami. - Czowiek, ktry poinformowa nas o tym, co ciekawe, esesman z Dachau, nie yje. Wpad pod ciarwk na ulicy Monachium, gdy szed na spotkanie z naszym agentem. Najwidoczniej namierzyli go. - To niewiele wiemy... 16 - Wbrew pozorom nie jest tak le. Znamy dwa nazwiska ludzi zwizanych z eksperymentami w Dachau: doktor Pltner, chyba ma na imi Kurt, i Wolfram Sievers. - Sievers? - Micha zmarszczy brwi. To nazwisko nie byo mu obce, cho nie potrafi sobie przypomnie, gdzie mg spotka tego mczyzn. - Zna go pan? - Syszaem, e bywa w domu von Netz, a ja tam mam pewne... ukady... Schffer umiechn si pod wsem, domylajc si, o jakich ukadach mwi Micha. Jego miosne podboje byy dobrze znane w koach berliskiej mietanki towarzyskiej. - Poza tym moe uda mi si go pozna. Jeeli to kto wany, to bdzie na przyjciu u Gringa. - To jest bardzo wane - stwierdzi Schffer wstajc. Zerkn na zegarek. - Wizyta nie powinna trwa zbyt dugo. Jak pan si czuje? - Coraz lepiej. Privitin dziaa! Micha czu, e wraca mu ch do ycia. Schffer wyj z portfela wizytwk. - Mam gabinet na Hombacher Weg w Muggelheim, to pitnacie minut std. Czy w przeszoci mia pan jak kontuzj? Micha umiechn si. - A jak by pan chcia? - Powane zamanie?

- Lewa noga, sze lat temu, w czasie zawodw konnych w Sopocie. - Bardzo dobrze... to znaczy - Schffer zorientowa si, e paln gaf, i rozemia si chciaem powiedzie... bardzo dobrze, e ju si zagoio. Zarejestruj pana jako mojego pacjenta skarcego si na powracajce ble. Rozejrza si za kapeluszem, ktry odnalaz na krzele obok stou. Naoy go i skierowa si do drzwi.

17 3. Schellenberg Walter Schellenberg, mczyzna redniego wzrostu, o pocigej twarzy, z charakterystyczn blizn na brodzie, ktra pozostaa mu po studenckim pojedynku na szpady, i prostych ciemnych wosach gadko zaczesanych do gry, otworzy szeroko drzwi do swojego gabinetu. By to niewielki pokj w kwaterze gwnej Suby Bezpieczestwa SS w Berlinie, gdzie pracowa od niedawna przeniesiony z Frankfurtu. Oficjalnie zajmowa stanowisko radcy prawnego, ale bya to tylko przykrywka majca maskowa jego rzeczywiste zadanie, jakim byo prowadzenie wywiadu i kontrwywiadu. Jego zwierzchnik, reichsfuhrer SS Heinrich Himmler, nie chcia ujawnia, e buduje w ramach SS samodzieln komrk wywiadowcz, gdy spowodowaoby to protesty admiraa Wilhelma Canarisa kierujcego Abwehr, wywiadem i kontrwywiadem wojskowym. Co prawda kady pion nazistowskiej administracji mia swj wywiad, ale cele organizacji, ktr tworzy Himmler, pokryway si z zadaniami Abwehry. Admira bez wtpienia poskaryby si Hitlerowi, e nadmiar struktur i organizacji powoduje szkodliwy zamt. Trudno orzec, czy protest zostaby wysuchany, ale Himmler, czowiek ostrony i kochajcy dziaania w ukryciu, wola zawczasu temu zapobiec. Gabinet by may i skromnie urzdzony do zuytymi meblami, ale Schellenberg nie przejmowa si tym. Uwaa, e od czasu, gdy jako dwudziestotrzyletni absolwent wydziau prawa wstpi do SS we Frankfurcie nad Menem, osign i tak wiele. Zwrci na siebie uwag samego Heinricha Himmlera, w 1936 roku przeniesiono go do centrali SD w Berlinie i mg spodziewa si dalszego awansu. Trzecia Rzesza potrzebowaa ludzi modych, zdolnych, wiernych i bezwzgldnych, a on spenia wszystkie te wymagania. Dlatego prac w maym pokoju w Berlinie traktowa jako pierwszy stopie na drodze prowadzcej do prawdziwych zaszczytw. Przecisn si midzy blatem biurka, pokrytym poplamion zielon skr, a regaami penymi dokumentw, ktre trzeba byo mie pod rk. Wane papiery trzyma w poobijanej szafie pancernej za drzwiami, zbyt duej jak na jego potrzeby, ale jeszcze nie mia domaga si bardziej luksusowego sprztu. 18 Usiad na krzele za biurkiem, tyem do okna, i otworzy szuflad, z ktrej wyj kalendarz. Nie traktowa go jako tajnego dokumentu, ale wola nie trzyma na wierzchu. Pod dat 13 lipca 1938 roku odczyta, e na godzin dziesit wyznaczy spotkanie Alfredowi Naujocksowi. May zegar w mosinej obudowie na biurku wskazywa za pi dziesit. Nie lubi Naujocksa, gdy uwaa go za opryszka, gotowego na kade drastwo, ale z drugiej strony przyjmowa, e w tej subie potrzebni s i tacy ludzie. Bardziej niepokoiy go ambicje Naujocksa, ktry by o rok modszy, a uwaa, e ma wicej dowiadczenia i zasug od Schellenberga. Zwaszcza po zamordowaniu niemieckiego antynazisty, ktry uciek do Czech i stamtd nadawa audycje radiowe krytykujce Hitlera. Pukanie do drzwi przerwao jego rozwaania. - Wej! - powiedzia Schellenberg, wstajc zza biurka. Naujocks w czarnym mundurze hauptsturmfuhrera zamkn za sob drzwi, zrobi dwa kroki i podnis rk do gry.

- Heil Hitler! - powiedzia zdecydowanie za gono, co wywoao grymas niezadowolenia na twarzy Schellenberga. Naujocks zdj czapk i przygadzi wosy. Zawsze by starannie uczesany, a szczegln wag przywizywa do utrzymania nienagannie rwnego przedziaka z prawej strony gowy. Maniery i wymuskany wygld nadaway mu wygld igolaka. - Niech pan siada - powiedzia Schellenberg i podszed do szafy pancernej. Chwil manipulowa przy niklowym pokrtle z wyrytymi cyframi, nieco ju zatartymi, a otworzy grube drzwi i wyj teczk w czarnych okadkach. Zrobi to wycznie po to, aby stworzy wraenie, e ma dokumenty tak tajne, i nie moe ich nawet pokaza koledze ze suby, a co miao wskazywa na zaufanie, jakim obdarzaj przeoeni tylko jego. - Himmler da szczeglnej ochrony dla operacji Hein-rich" - oznajmi. - Co oznacza, e wszelkie prby wroga zyskania jakichkolwiek informacji na ten temat musimy bezwzgldnie likwidowa. - Mog? - Naujocks wyj z kieszeni kurtki srebrn papieronic. Widzc przyzwalajcy gest Schellenberga, otworzy j i skierowa w jego stron, ale ten pokrci gow. 19 - Dotychczas zanotowalimy tylko jedn prb wtargnicia do tej sfery - powiedzia, zacigajc si dymem. Cay Naujocks - pomyla z niechci Schellenberg. - Eleganckie sownictwo, wypomadowane wosy, srebrna papieronica i bezwzgldny bandzior. - O ile wiem, zajmowao si tym Sicherheitsdienst z Monachium -niechtnie zauway Schellenberg, wyczuwajc prb przywaszczenia sobie sukcesu tamtejszej placwki Suby Bezpieczestwa. - O, tak - potwierdzi skwapliwie Naujocks, zrozumiawszy, e jego prba spalia na panewce. Jednake nie zrezygnowa z pochwalenia si swoj wiedz na ten temat. - Nadzorowaem przesuchanie. - Moe wie pan co wicej, ni wyczytaem w dokumentach... - To by stranik z Totenkopfvarbande" z Dachau. Niestety i w naszym zakonie trafiaj si parszywe owce. - Naujocks by wyranie zadowolony, e moe pochwali si swoimi informacjami. - Koledzy zwrcili uwag, e nagle zacz wydawa wicej, ni zarabia. Donieli przeoonym. Ci, na szczcie, byli na tyle inteligentni, e przekazali spraw Sicherheitsdienst. Przycisnlimy go. Przyzna, e potrzebowa pienidzy. Dosta dwa tysice marek od znajomego, a gdy nie mg spaci, tamten zacz szantaowa go, e powiadomi szefw i wyrzuc go z SS. Zaama si, zgodzi si przekazywa informacje o obozie. By w ochronie bloku E"... -Naujocks zawiesi gos. Schellenberg gwizdn cicho. Musia przyzna, e tego faktu nie zna. Przeglda protokoy z przesuchania esesmana, ale nigdzie nie wspomniano, e by tak blisko miejsca operacji Heinrich". - W raportach nie ma nic o skali zagroenia, jak moga stworzy zdrada tego esesmana zauway Schellenberg. Naujocks pokiwa gow z zadowoleniem. Oczekiwa takiej reakcji. To on przekona oficera ledczego, eby ze wzgldu na szczegln tajno operacji w protokole zamieci jak najmniej informacji. Byo to suszne, ale czynio Naujocksa, znajcego wszystkie szczegy ledztwa, niezastpionym. - Skala zagroenia... - powtrzy Naujocks z namysem - dua, albo bardzo dua. A to dlatego, e ze wzgldu na konieczno ograniczenia liczby osb majcych dostp do bloku E" od pocztku, 20 - Dotychczas zanotowalimy tylko jedn prb wtargnicia do tej sfery - powiedzia, zacigajc si dymem.

Cay Naujocks - pomyla z niechci Schellenberg. - Eleganckie sownictwo, wypomadowane wosy, srebrna papieronica i bezwzgldny bandzior. - O ile wiem, zajmowao si tym Sicherheitsdienst z Monachium -niechtnie zauway Schellenberg, wyczuwajc prb przywaszczenia sobie sukcesu tamtejszej placwki Suby Bezpieczestwa. - O, tak - potwierdzi skwapliwie Naujocks, zrozumiawszy, e jego prba spalia na panewce. Jednake nie zrezygnowa z pochwalenia si swoj wiedz na ten temat. - Nadzorowaem przesuchanie. - Moe wie pan co wicej, ni wyczytaem w dokumentach... - To by stranik z Totenkopfvarbande" z Dachau. Niestety i w naszym zakonie trafiaj si parszywe owce. - Naujocks by wyranie zadowolony, e moe pochwali si swoimi informacjami. - Koledzy zwrcili uwag, e nagle zacz wydawa wicej, ni zarabia. Donieli przeoonym. Ci, na szczcie, byli na tyle inteligentni, e przekazali spraw Sicherheitsdienst. Przycisnlimy go. Przyzna, e potrzebowa pienidzy. Dosta dwa tysice marek od znajomego, a gdy nie mg spaci, tamten zacz szantaowa go, e powiadomi szefw i wyrzuc go z SS. Zaama si, zgodzi si przekazywa informacje o obozie. By w ochronie bloku E"... -Naujocks zawiesi gos. Schellenberg gwizdn cicho. Musia przyzna, e tego faktu nie zna. Przeglda protokoy z przesuchania esesmana, ale nigdzie nie wspomniano, e by tak blisko miejsca operacji Heinrich". - W raportach nie ma nic o skali zagroenia, jak moga stworzy zdrada tego esesmana zauway Schellenberg. Naujocks pokiwa gow z zadowoleniem. Oczekiwa takiej reakcji. To on przekona oficera ledczego, eby ze wzgldu na szczegln tajno operacji w protokole zamieci jak najmniej informacji. Byo to suszne, ale czynio Naujocksa, znajcego wszystkie szczegy ledztwa, niezastpionym. - Skala zagroenia... - powtrzy Naujocks z namysem - dua, albo bardzo dua. A to dlatego, e ze wzgldu na konieczno ograniczenia liczby osb majcych dostp do bloku E" od pocztku, 20 a wic od 1935 roku, stra peni ci sami ludzie. Ten esesman, o nazwisku Krauss, sta na warcie na zewntrz, ale nie naley sdzi, e jego koledzy nie dzielili si z nim swoimi spostrzeeniami. Mg wiedzie wiele. - A ten znajomy, ktry kupowa informacje? Wiemy co wicej na jego temat? - Nie, ulotni si, nie zostawiajc adnego ladu, zanim doszlimy do niego. - Co z esesmanem? - Powiedzia wszystko, co wiedzia, i... wpad pod ciarwk. - Naujocks przecign rk po wypomadowanych wosach. Czyby ten gest mia znaczy, e to on osobicie zabi esesmana? Schellenberg by o tym przekonany. - Reichsfuhrer byby niezadowolony, gdyby wyszo na jaw, e jeden z naszych okaza si zdrajc - doda Naujocks, jakby si usprawiedliwiajc. Schellenberg pokiwa gow ze zrozumieniem. Teraz przysza kolej na jego ruch. Wysun spord kartek zoonych w czarnych okadkach zdjcie i odwrci je w stron Naujocksa. - Co wie pan na jego temat? Naujocks przypatrywa si przez chwil fotografii przedstawiajcej modego mczyzn w wietnie skrojonym garniturze siedzcego na trybunie obok piknej kobiety trzymajcej lornetk. - Kto to? - zapyta wreszcie.

- Niejaki Michael Sosnowitz. Od dziewiciu lat mieszka w Berlinie, przedtem w Poznaniu. - Polak? - Podaje si za Niemca. Jego ojciec by Niemcem, matka - Polk. W 1929 roku wygra zawody hippiczne w Zoppot i zdecydowa si przenie do centralnych Niemiec. - Z czego yje? - Handluje komi wycigowymi i zgarnia wygrane w berliskich gonitwach. Wystawia dwa konie tak cudnej urody, e inni hodowcy mdlej z zazdroci na ich widok. - Jak widz, nie tylko konie - Naujocks rozemia si, wskazujc na towarzyszk Sosnowitza. 21 - Tak, to pani Kerstin von Netz. - ona barona von Netza? Czowieka tak bogatego, e nawet ryby w jego jeziorze maj na petwach brylantowe kolczyki? - Tak, ona. Baron zapewne te gdzie jest w pobliu - Sche-llenberg stuka palcem w fotografi - ale poszed na szampana lub omawia interesy. - Czy mamy jakie podejrzenia wobec nich? - Ot ... - Schellenberg zawiesi gos - nie! Naujocks spojrza na niego zdziwiony. - Dlaczego wic zajmujemy si pikn baronow i przystojnym handlarzem komi? - Kazaem sprawdzi wszystkich ludzi, ktrzy mog cokolwiek wiedzie o operacji Heinrich". Jednym z nich jest Wolfram Sievers... - Sam wielki Wolfram Sievers? - Naujocks by wyranie zaskoczony, e Schellenberg wczy sekretarza generalnego Deutsche Ahnenerbe Verein - Towarzystwa Dziedzictwa Niemieckiego - do krgu podejrzanych. - ...ktry przyjani si z pastwem von Netz - dokoczy spokojnie Schellenberg. - Tym samym Polak znalaz si w krgu podejrze. - To niewiele - Naujocks wzruszy ramionami. Zdusi papierosa w popielniczce i sign po nastpnego, ju nie pytajc Schel-lenberga o zgod. - A w dodatku, gdy szanowny baron dowie si, e interesujemy si nim lub jego pikn on, pjdzie od razu do Himmlera. I zostanie przyjty, gdy jest jednym z zaoycieli Koa Przyjaci Reichsfuhrera SS". A my wylecimy ze suby. - Dlatego nie bdziemy interesowali si baronem, lecz tym So-snowitzem. Schellenberg nie mia jednak zamiaru ujawnia caego planu, jaki przygotowa. Przez wiele tygodni analizowa wszelkie informacje na temat Sosnowitza. Jedynym punktem zaczepienia byy jego zwizki z baronow von Netz. Zdawa sobie spraw, e to zbyt mao, aby wystpi z oskareniem, tym bardziej e dotyczyo osoby tak wpywowej jak baron i jego ona. Co gorsza, nic w zachowaniu Sosnowitza nie dawao powodw do podejrze. Jego majtek pochodzi ze sprzeday rodowej posiadoci w Poznaskiem i licznych nagrd, jakie zdobywa na midzynarodowych 22 JT zawodach hippicznych. Pomnoy go, sprowadzajc z Polski dwa konie czystej krwi arabskiej i dokejw mniejszych ni mapki. Przez trzy lata jego konie zdobyway wikszo nagrd w najbardziej prestiowych wycigach. Sta si znany i ceniony jako niezastpiony doradca w sprawach hodowli. Jego popularno wzrosa, gdy wydao si, e jako kawalerzysta walczy na Ukrainie przeciwko bolszewikom, a o jego brawurze i odwadze opowiadano legendy. Kada dama z najlepszego towarzystwa berliskiego uwaaa za swj obowizek pj z nim do ka, a opowieci o tym, jak wspaniaym jest kochankiem, dodatkowo umacniay jego towarzysk pozycj. Co wicej, od 1929 roku, a wic na dugo zanim nazici przechwycili wadz, wspomaga ich finansowo, oc cakiem pokane sumy na NSDAR Przy tym za granic wyjeda rzadko, a dugotrwaa obserwacja jego zachowa w Niemczech nie daa adnego powodu do podejrze!

Tyle, e Schellenberg nauczy si wierzy swojemu wyczuciu. Instynkt i dowiadczenie owcy szpiegw podpowiaday mu, e styl ycia, miostki i rozrzutno, szerokie znajomoci, a nawet przyjanie w najwyszych krgach berliskiego towarzystwa idealnie pasuj do wzorca agenta obcego wywiadu. Przyj wic, e Sosnowitz jest szpiegiem pozostajcym w upieniu, budujcym znajomoci, wpywy i pozycj, do czasu, gdy szefowie uznaj, i naley wprowadzi go do akcji. A czas taki nadszed ze wzgldu na midzynarodowy kryzys, jaki wywoay dania Hitlera pod adresem Czechosowacji, zgaszane w coraz bardziej agresywny sposb od maja 1938 roku. - Powinien pan stworzy dookoa niego sie tak gst, eby nie mg si z niej wyplta powiedzia do Naujocksa. -1 dam panu rad: trzeba z nim walczy broni, ktr on, by moe, walczy z nami. Naujocks spojrza na Schellenberga zaciekawiony. - Kobiety? - Tak. - Jaki okrelony typ? Blondynki, brunetki? Wystpne, niewinne? Schellenberg pokrci gow. - Jeeli jest szpiegiem, to wie, e nie moe ujawnia swoich saboci. Ale pomog panu. 23 Schellenberg ponownie otworzy czarn tekturow teczk i wydoby zdjcie tancerki w orientalnym kostiumie. Podsun je Naujocksowi, ktry podnis fotografi, aby przyjrze si kobiecie na niewielkiej, zapewne kabaretowej scenie, wygitej w egzotycznym tacu. - Lea Rosa Kruk - doda Schellenberg. - Pseudonim artystyczny: Lea Niako. Niech pan pjdzie na jej wystp do Bilbao", to kabaret na Danziger Strasse. Potem ju tylko wystarczy zaaranowa spotkanie z Sosnowitzem. To nie bdzie trudne. A on poknie t przynt. Zarczam. - Ona wsppracuje z nami? - Naujocks odda zdjcie. - Jeszcze nie, ale nie bdzie si opieraa. Grozi jej deportacja. Jest Bugark, ktra mieszka w Niemczech nielegalnie. Kupia sfaszowane dokumenty. Schellenberg zamkn teczk i odnis do szafy pancernej. Nie powiedzia Naujocksowi caej prawdy. Ju wczeniej skoni tancerk do wsppracy. Bya jego agentk i umylnie podsuwa j Naujocksowi. W ten sposb, otrzymujc jej raporty, orientowaby si zarwno w posuniciach Naujocksa, jak i Sosnowitza. I w odpowiednim momencie mgby wkroczy do akcji, zabierajc Naujocksowi sukces sprzed nosa. - Bezpieczestwo operacji Heinrich" jest w pana rkach, drogi Alfredzie - powiedzia przez rami do Naujocksa, ktry rwnie wsta z krzesa i siga po czapk. Gestem zatrzyma wychodzcego. - Jeszcze jedna rada: aresztowanie Sosnowitza byoby najgupszym rozwizaniem. Naujocks spojrza na niego i skin gow. - Ludzie, ktrzy poznaj w najmniejszym stopniu tajemnic Heinricha", musz znikn na zawsze - oznajmi z charakterystyczn pewnoci siebie. Opryszek i to gupi - pomyla z niechci Schellenberg. - Czy zawsze musz trafia na takich durniw?! Zrobi krok w stron Naujocksa i stan tu przed nim. Byli rwnego wzrostu, wic patrzy mu prosto w oczy. - Jeeli ten uan ju cokolwiek wie o Heinrichu", to zapewne przekaza swoim szefom... 24 - A skd miaby wiedzie?

- Chociaby od tego esesmana z Dachau. - Schellenberg wzruszy ramionami. - Nie wiemy, kim by ten znajomy", ktry da pienidze esesmanowi. Nie wiemy, czy nie dziaa w porozumieniu z Sosnowitzem... Oczy Naujocksa zwziy si. - Nie wiemy - podj ton Schellenberga - czy mamy racj, podejrzewajc uczciwego Niemca! Ten nie przej si uwag Naujocksa. - Taka jest nasza praca! - powiedzia jakby z wyrzutem wobec modszego kolegi, e jeszcze nie zrozumia istoty dziaania kontrwywiadu, i mwi dalej: - Jeeli wic Sosnowitz zdoa dowiedzie si czego o operacji Heinrich" i przekaza to swoim szefom, to likwidujc go, utwierdzimy ich w przekonaniu, e sprawa jest naprawd powana. - Rozumiem! - Naujocks stan na baczno i podnis rk. -Heil Hitler! - Gwno rozumiesz - mrukn Schellenberg, gdy zamkn za nim drzwi. 4. Narodziny Heinricha" Doktor Kurt Plotner pochyli si nad dokumentami, ktre pooy przed nim esesman. Jego twarz pozostawaa w cieniu, gdy wiato biurkowej lampy przysonitej czarnym metalowym kloszem owietlao jedynie tuw i nogi wielkiego sturmfuhrera SS z Kwatery Gwnej Gestapo, ktry przyjecha wieczorem do pod-berliskiej kliniki, aby przywie dokumenty. - Mog usi? - zapyta gestapowiec i nie czekajc na odpowied, przysun sobie twarde krzeso do biaego biurka. Zaraz zapyta, czy moe zapali - pomyla z niechci Plotner i widzc, e esesman siga do bocznej kieszeni munduru, mrukn, nie podnoszc gowy. - Tu si nie pali! Na twarzy gestapowca pojawio si zdumienie. 25 - A skd pan wiedzia... Nie zdy zada pytania, gdy Pltner zniecierpliwiony rzuci: - Prosz nie przeszkadza! Mia przed sob akta piciu ludzi zawierajce jedynie podstawowe dane personalne oraz ich fotografie. A on potrzebowa zapisu wnikliwej analizy psychologicznej, zachowa, podatnoci na stres, odpornoci psychicznej. Tylko na takiej podstawie mg dokona prawidowego wyboru, gwarantujcego sukces wielkiego przedsiwzicia naukowego. Pltner przekn lin i wsun palce obu doni za konierzyk, jakby by za ciasny i uwiera go. Poczu wilgo, jaka wsika w ptno koszuli, co byo oczywistym znakiem, e zaczyna si ba. Mia czterdzieci sze lat, z ktrych dziesi powici badaniom zachowa ludzi w sytuacjach szczeglnych, uznajc, e moe to by klucz do rozwizania wielu problemw psychiatrycznych. Nie osign wiele, a jego prace spotykay si z lekcewaeniem berliskiego rodowiska naukowego, zarzucajcego mu szarlataneri". To jeszcze bardziej pobudzao go do pogoni za wynikiem, ktrego naukowych podstaw nie mgby podway nikt! Czu, e udzia w operacji Heinrich" wyniesie go na szczyt naukowej sawy, a jego imieniem bd nazywa sale wykadowe w najlepszych wydziaach uniwersyteckich. Ale jak na podstawie tak skpych materiaw, nie widzc nawet pacjentw, mg dokona trafnego wyboru kandydata do eksperymentu medycznego, ktrym interesowa si sam reichsfuhrer SS, a moe nawet i Adolf Hitler! W dodatku pozwalano mu przeglda dokumenty tylko w obecnoci gestapowca, ktry je przywiz. Prawdopodobnie dlatego, e doktor Pltner nie by czonkiem SS, cho coraz czciej rozwaa wstpienie do tej organizacji. Mia jednak wtpliwoci, czy nie odrzuc jego kandydatury. By zaprzeczeniem ideau esesmana. Jego szeroka twarz o nadmiernie

wystajcych kociach policzkowych i siodekowatym nosie, rzadkie ciemne wosy, w niczym nie przypominay aryjskiego chopca z plakatw SS. W dodatku mia saby wzrok i bez okularw niewiele widzia nawet w soneczny dzie. Odsun na bok yciorysy, rezygnujc z ich studiowania. Uzna, e musi zawierzy jedynie swojemu wyczuciu i oprze si na fotografiach doczonych do akt. 26 - A wygldaj na porzdnych, prawda panie doktorze? - odezwa si gestapowiec. Nudzio mu si. Najwyraniej kazano mu nie spuszcza oka z dokumentw i siedzie tak dugo, jak to bdzie konieczne. Przekrzywia gow, aby lepiej widzie zdjcia. Pltner znowu spojrza na niego z niechci. Mia ju na kocu jzyka nagan za wtrcanie si w sprawy, o ktrych esesman nie mia pojcia, gdy nagle gestapowiec pooy palec na jednym ze zdj. - Tego znam! - powiedzia zadowolony, e moe si wykaza czym wicej ni tylko pilnowaniem dokumentw. - A skd? - Pltner podnis gow i poprawi okulary. - Zanim wstpiem do Gestapo, byem policjantem w Konstancji. - Dostrzeg zainteresowanie w oczach lekarza, wic rozsiad si wygodniej i znowu jego rka powdrowaa do prawej kieszeni munduru. Przypomnia sobie jednak uwag, e w gabinecie nie wolno pali, wic szybko pooy j na biurku. - Pan doktor wie, to nad Jeziorem Bodeskim. Ach, piknie tam. A on to by stolarzem... - A dlaczego policja interesowaa si stolarzem? - Komunista. Do Czerwonego Frontu nalea, ale spokojny by czowiek... - Spokojny komunista? - zdziwi si Pltner i widzc, e znowu rka gestapowca kieruje si do kieszeni, wyj spod biurka szklan popielniczk i postawi na blacie. - No, ju niech pan zapali. - O, dzikuj! - Gestapowiec szybko wycign paczk papierosw. - Co znaczy spokojny by"? - powtrzy pytanie Pltner. - Gra w orkiestrze na helikonie, jak komunici chodzili na parady. - Gestapowiec zacign si gboko i wypuci dym w bok, aby nie drani Pltnera. - Tak e nawet nie byo za co go wsadzi. A jak przejlimy wadz w trzydziestym trzecim, to si uspokoi i ju nawet na zebrania Czerwonego Frontu nie chodzi. Pltner nie sucha dalszych wspomnie policjanta. Wydoby na wierzch kartk z yciorysem, na ktrej nie byo nazwiska, a jedynie imiona: Johann Georg, urodzony 4 stycznia 1903 roku. Z zawodu kowal i ciela". 27 Przelatywa wzrokiem zdania, ktre uwaa za nieistotne, a dotyczce jego kolejnych zawodw. Nigdzie nie znalaz adnej informacji o rodzinie. - Nie ma rodziny? ona, dzieci, rodzestwo...? - zapyta. - Jak pamitam, jego rodzice umarli dawno, a ony nie mia -odpowiedzia gestapowiec. Dziwny taki, zawsze sam chodzi. Kobiet unika. Znowu zacz co opowiada, a Pltner ponownie sign po zdjcie przedstawiajce mczyzn o ciemnych pofalowanych wosach, potarganych i niepoddajcych si atwo grzebieniowi, pokrgych brwiach i szeroko otwartych oczach, nadajcych wyraz zakopotania lub zdziwienia twarzy, na ktr nikt nie miaby powodu zwraca uwagi, a tym bardziej jej zapamita. Pltner zapisa na kartce kilka informacji na temat Johan-na, jak go postanowi nazywa, zoy wszystkie akta i odda je gestapowcowi, ktry w popiechu dopala papierosa. Zerwa si z krzesa i schowawszy dokumenty do teczki, stan na baczno, wznoszc rk. - Heil Hitler! - krzykn. Pltner te podnis rk. Odczeka, a gestapowiec zamknie za sob drzwi, i sign po suchawk.

- Mwi doktor Pltner, prosz ze standartenfuhrerem SS Wolframem Sieversem powiedzia, gdy usysza gos telefonistki. Nie miao znaczenia, e dzwoni kilka minut przed pnoc. Czsto odnosi wraenie, e sekretarz generalny zaoonego w 1935 roku Towarzystwa Dziedzictwa Niemieckiego rozpoczyna urzdowanie pnym wieczorem. Wszystkie dyskusje, jakie z nim prowadzi, odbyway si noc. Wtedy te zaatwiali najwaniejsze sprawy urzdowe. Sievers twierdzi, e noc pozwala na skupienie myli, gdy dzie, ze swoim ustalonym porzdkiem, je rozprasza. - Sievers - usysza jego gos w suchawce i przez moment zastanowi si, czy nie oderwa standartenfuhrera od jego ulubionej czynnoci: studiowania czaszek, ktre kolekcjonowa. Pltner podejrzewa nawet, e lekarze w kilku obozach koncentracyjnych mieli polecenie wyszukiwa ludzi o ciekawych gowach i zabija ich, dbajc o nienaruszenie koci, aby Sievers mg otrzyma warto28 ciowy materia badawczy. Ciekawe, jak ich zabijali? Zastrzykami czy dusili? A moe strzelali w brzuch? Czasami zastanawia si, czy Sieversowi dostarczano wypre-parowane czaszki, czy cae gowy. Pasjonoway go mzgi. Kiedy powiedzia, e wierzy w podczenie mzgu do mechanizmu, aby nim sterowa. - Wybraem - oznajmi Pltner, nie przedstawiajc si, gdy uzna, e sekretarka i tak poinformowaa szefa, kto dzwoni. - Kto to? - Stolarz, ciela, mechanik, kiedy czonek Czerwonego Frontu, samotny - szybko wyliczy podstawowe cechy. - Przyjrzaem si jego zdjciu. Mog przyj, e to dobry materia. - Akceptuj pana wybr, doktorze Pltner - odpowiedzia Sie-vers charakterystycznym nosowym gosem. - Jak dugo potrwa eksperyment? - Co najmniej rok. Moe ptora. - To dugo. Pltner nic nie odpowiedzia. I tak uwaa, e waciwy skutek bdzie mona osign dopiero po paru latach, ale wola nie przedstawia swoich wtpliwoci. - Stracilimy ju duo czasu - doda Sievers. - Nie rozumiem... - Poprzedni eksperyment, jaki prowadzilimy od 1935 roku, zakoczy si niepowodzeniem. Jeden pacjent zmar, a drugi zwariowa. - Czy bd mg zapozna si z dokumentami tamtej sprawy? - Oczywicie, wolelibymy unikn popeniania takich samych bdw. - Co byo powodem niepowodzenia? - W jednym przedawkowano tortury, chyba prd, a w drugim narkotyki - wyjani niechtnie Sievers. Pltner zrozumia, e nie powinien zadawa wicej pyta. - Jestem gotw przystpi do bada, gdy tylko obiekt bdzie... - zawaha si, nie wiedzc, jak ma okreli doprowadzenie Johanna - dostarczony. - To moemy zrobi jutro. Nich pan przyjeda do Dachau jak najszybciej. Na pocztek zatrzyma si pan w hotelu Vier Jahreszeiten" na Maximilianstrasse... 29 Przyj t informacj z zadowoleniem, wiedzc, e to najlepszy hotel w Monachium. - ...dopki nie przygotujemy dla pana kwatery w Dachau-uzupeni Sievers. - Prosz przekaza mojej sekretarce, o ktrej bdzie pan w Monachium, abymy mogli wysa po pana samochd na dworzec. - Dzikuj. Heil Hitler! - odpowiedzia Pltner, odkadajc suchawk. Przecign si na krzele.

By szczliwy. Dokona czego, co wstrznie wiatem! Zastanawia si tylko, jaki cel ma ten eksperyment. Zakada, e jego zadaniem bdzie wyszkolenie czowieka, tak aby wykonywa rozkazy, nie analizujc ich, nie majc adnych wtpliwoci co do koniecznoci ich wykonania, moe nawet panujcego nad uczuciem godu, strachu, blu. Czy chodzio o stworzenie onierza doskonaego? A moe Sievers chcia podczy druciki do jego mzgu i umieci jego gow w swojej maszynie bojowej, o ktrej tak czsto wspomina? Odrzuci szybko t myl, gdy wydaa mu si absurdalna! Spojrza na elektryczny zegar nad drzwiami. Mina pnoc. Niechtnie wsta z krzesa. Powinien zajrze do dyurki i sprawdzi, czy nie dzieje si co istotnego wrd pacjentw prywatnej kliniki, w ktrej bywa czsto jako konsultant do spraw psychiatrii. 5. Nocna rozmowa

Szum wody usta i mczyzna, ktry po chwili wyszed z azienki, wycierajc rcznikiem wysoko podgolon gow, zbliy si do duego lustra umocowanego na niskiej toaletce o zaokrglonych ksztatach, pokrytej jasnym brzozowym fornirem. By to jedyny sprzt przywodzcy na myl bogate mieszczaskie wntrza, cakowicie niepasujcy do surowego pokoju o wysokich oknach, przysonitych do poowy rzymskimi roletami. Stao tu tylko szerokie ko, maa nocna szafka z lampk o szklanym kloszu i fotel, obok ktrego leaa ksika, co mogo wiadczy o tym, e gospodarz 30 lubi czyta wieczorami, siedzc wygodnie, a nie lec, gdy ta pozycja zbyt szybko przywoywaa sen. Przepasa rcznik wok bioder i sign po rogowy grzebie wbity we wosie szczotki na toaletce. Powoli i starannie przejecha nim kilkakrotnie po rzadkich wosach, zaczesujc je do tyu. Nie byo w nim nic, co skaniaoby do zatrzymania duej wzroku na jego sylwetce. By przecitny pod kadym wzgldem. Jego gowa miaa wyrany trjktny ksztat, co podkrelaa ostra broda, charakterystyczna dla ludzi chwiejnych, uciekajcych przed podjciem decyzji. Blisko osadzone, zawsze lekko przymruone oczy patrzyy przenikliwie i nieprzyjemnie. Wskie spadziste ramiona, klatka piersiowa pozbawiona mini i chude rce wskazyway, e nigdy nie zajmowa si sportem, a szerokie biodra dopeniay obrazu czowieka nawykego do dugotrwaej pracy umysowej, stronicego od wysiku fizycznego. Do tego obrazu dobrze uoonego urzdnika nie pasowaa niewielka blizna na lewym policzku, pozostao po pojedynku, modnym wrd studentw niemieckich, gdy szermierze starali si skaleczy twarz przeciwnika. Trudno byo wyobrazi sobie tego czowieka ze szpad w doni, walczcego z przeciwnikiem twarz w twarz. Kocem grzebienia zaczesa wsik i podnis okulary w delikatnej zotej oprawie. Zaoy je na nos, poprawi i ponownie przyjrza si sobie, nie znajdujc nic, co mogoby popsu mu nastrj. - Karl! - krzykn i rozoy rce. Ten ruch sprawi, e rcznik zsun si z bioder. Sta przed lustrem, nie dbajc o nago, nawet wwczas, gdy do pokoju wszed kamerdyner. Wysoki chopak w wieku dwudziestu lat, mocny i muskularny, w czarnym mundurze esesmana, ktry by tak opity na jego miniach, e wydawa si zbyt may, porusza si ze sprystoci sportowca. Zatrzyma si na moment, by sprawdzi, w jakim celu zosta wezwany, a widzc ruch gowy pryncypaa w stron szafy zajmujcej ca cian pokoju, podszed tam i wyj bielizn oraz bia koszul. Szybko naoy j na rozpostarte ramiona szefa, po czym poda biae lune kalesony. Odwrci si, aby wyj z szafy czarny mundur.

31 Ubir maskowa uomnoci postaci reichsfuhrera SS, dodajc mu pewnoci, a nawet siy. Ukoronowaniem dziea byo wzucie wysokich butw, lnicych od dobrze wypolerowanej pasty. Heinrich Himmler chwyci za brzegi kurtki i cign je energicznie, aby mundur uoy si na jego tuowiu. - Dzikuj, Karl. Samochd jest? - Czeka, gotowy do drogi. Himmler spojrza jeszcze raz w lustro i niepewny, czy waciwie oceni swj wygld, odwrci si do Karla, ktry skin gow, powiadczajc, e nie zauwaa niczego niestosownego. Czowiek obserwujcy t scen z boku mgby odnie wraenie, e Himmler przygotowuje si do szczeglnie wanej uroczystoci, ktrej uczestnicy bd zwracali baczn uwag na strj. Zaoy czapk, starannie poprawi j i ruszy ku drzwiom, ktre tu przed nim otworzy Karl. Lipcowa noc bya pogodna. W czasie caej podry z Berlina do Quedlinburga Himmler wpatrywa si w rozgwiedone niebo, upatrujc w nim dobry znak. Czasami mwi co do siebie, jak aktor powtarzajcy rol przed wejciem na scen. Gwnie jednak milcza, rozwaajc, jak przebiegnie rozmowa, do ktrej przygotowywa si od wielu dni, a ktrej wynik mg zmieni jego los, a nawet los Niemcw. Niepokoio go, e na adne z pyta nie otrzyma jednoznacznej odpowiedzi, lecz bdzie musia sam doj do ich sensu. Musia wic tak prowadzi rozmow, aby jak najmniej pozostao wtpliwoci, i to pochaniao jego uwag w czasie caej podry. Do Quedlinburga wjechali od wschodu szerok Magdeburger Strasse i skierowali si do centrum. Tu uliczki byy ju wskie, wybrukowane bazaltow kostk. Opony cikiego, opancerzonego mercedesa wydaway guchy dwik, odbijajcy si od redniowiecznych cian domw miasta, ktre o tej porze wydawao si cakowicie wymare. Za kamiennym mostem otwiera si widok na romaski koci na wzgrzu. Jego dwie kwadratowe wiee ze szpiczastymi dachami ostro odcinay si od nieba jasno owietlonego promieniami ksiyca. Himmler, zdawa si ju nie interesowa obserwacjami nieba i otoczenia. Myli pochaniay go cakowicie. Mona nawet byo odnie wraenie, e si modli. 32 Esesmani tkwicy na warcie u podna skay, na ktrej przed dziesicioma wiekami wzniesiono koci, stawali na baczno, widzc czarny mercedes. Nie tyle poznawali samochd reichsfuhre-ra, ile zostali powiadomieni o jego przyjedzie. Zadbali wic, aby w okolicach kocioa nie krci si nikt niepodany, cho od ponad roku i tak nie przychodzili tam wierni. Samochd Himmlera podjecha drog stromo biegnc do kocielnego dziedzica. Wbrew oczekiwaniom esesmaskich stray, dyskretnie ukrytych wrd drzew, nie zatrzyma si przed gwnym wejciem, lecz pojecha dalej i stan dopiero przy bocznych drzwiach. Kierowca wysiad i podszed do baganika. Wysun jedn z trzech skrzanych waliz umocowanych na szynach, co uatwiao przegldanie ich zawartoci, i wyj duy, ciki pakunek. Niosc go oburcz przed sob, przeszed do przodu samochodu i stan na baczno, oczekujc, a Himmler zwrci na niego uwag i wysidzie. Wtedy rozwin czarn peleryn i pomg Himmlerowi narzuci j na ramiona. Bya cika, sigajca do ziemi, utkana z grubego wojskowego ptna. Nie miaa nic z elegancji, jakiej mona si byo spodziewa po odzieniu tak wysokiego urzdnika, nie wydawaa si te potrzebna w ciepy letni wieczr. Himmler sta jeszcze przez moment, skupiony na swoich mylach, a jego wzrok bdzi po wielkich kamieniach ciany kocioa, jakby stara si je przenikn. Skoni wreszcie gow i

ruszy do bocznego portalu, ktrego masywne drzwi byy lekko uchylone, jakby przez kogo, kto oczekiwa jego wizyty. Ostatnie naboestwo odbyo si w tym kociele w wita Wiel-kiejnocy w 1938 roku. Pniej katolicka witynia stracia swj charakter. Esesmani zdemontowali otarz i stalle w prezbiterium, aby z wzniesionego w dziesitym wieku kocioa witego Serve-tiusa uczyni wityni nowej religii. Himmler przeszed szybko przez naw boczn i wzdu kolumn nawy gwnej kierowa si do prezbiterium. ukowe okna pod prostym stropem daway niewiele wiata, gdy pogoda zacza si psu i napywajce chmury czsto przesaniay ksiyc. W krtkich chwilach, gdy jania ca peni, wntrze stawao si zimnosrebrne, a cienie kamiennych rolin na kielichowych gowicach romaskich kolumn poruszay si. 33 Z przodu, na miejscu, z ktrego wyrwano otarz, stao kilkanacie wiec w prostych drewnianych lichtarzach. Ich wiato, sabe i chybotliwe, dopeniao niezwyky nastrj, ktremu Himmler podda si szybko, syszc w surowym wntrzu tylko swoje kroki. Puci poy peleryny, ktre dotychczas przytrzymywa, aby nie przeszkadzay w marszu, i odrzuci je na boki. Wyj grub wiec i trzymajc j przed sob jak miecz, poszed w stron ukowego otworu w kamiennej posadzce. Tu nie docierao ani wiato ksiyca, ani wiec, a ciemno rozjania jedynie pomyk gromnicy. Wskie, wytarte przez wieki schody prowadziy w czelu, zimn i cuchnc stchlizn. Himmler ponownie podcign poy peleryny, aby nie zawadzi o nie w czasie schodzenia, i bez wahania zszed do krypty. Zrobi kilka krokw i przyklkn na jedno kolano, jak wasal oczekujcy wezwania przez swojego seniora. wieca, ktr postawi obok, owietlaa kamienn cian nagrobn, na ktrej wida byo zatart ju paskorzeb przedstawiajc posta mczyzny. Dalej z mroku wyaniay si inne rzeby w prostoktnych kamiennych ramach. Himmler milcza, ni to modlc si, ni medytujc. Czeka cierpliwie, jak czowiek, ktry ma pewno, e wydarzenie nastpi, lecz nie zna godziny. Mijay minuty, w czasie ktrych zdawa si zapada w trans. A podmuch, ktry mogy wywoa otwierane drzwi lub nagy poryw wiatru wpadajcy przez potwarte okno, poruszy pomieniem wiecy. Himmler skuli si i opuci gow. - Krlu Heinrichu, ja, twj wierny rycerz, przybywam do ciebie - odezwa si po chwili. Przybywam, aby wysucha twojego gosu. Mw do mnie! Ostatnie sowa wypowiedzia mocno, gono, a echo odbio si od kamiennych ukw. Czeka. - Podjem twoje zadanie, krlu, walki ze sowiaskimi poganami i zdobycia ziemi dla naszej rasy. Bd je wypenia niezomnie. Nie znajc litoci ani saboci! A my, Germanie, opanujemy wiat! 34 Gdy umilk jego gos, odbity echem od kamiennego sklepienia, powrcia martwa cisza, ale tylko na moment, gdy nagle przerwa j dziwny szmer. Himmler sysza wyranie sowa, nie goniejsze ni szept. Podnis gow, lecz nie odway si odwrci, cho gos najwyraniej dobiega z tyu. - Sysz ci, gdy po tysicu lat odrodziem si w tobie, Hein-richu. Himmler chcia przytakn, powiedzie, e czuje jego si, ale si nie odezwa*, wiedzia, e w stosownym momencie uzyska pozwolenie. Wsuchiwa si w gos, aby nie straci adnego sowa.

- Wiem, e podejmiesz moj walk. Tylko ty masz moj si i ty moesz t walk wygra. Ten, ktry mieni si wodzem narodu niemieckiego, przegra j, przynoszc ogrom nieszcz swoim ludziom. Ale potem ty wygrasz! Cho minie wiele dugich lat. Wicej ni pi. Walcz! Szept usta. Himmler czeka pochylony. Mijay minuty, ale nic ju nie zakcao grobowej ciszy. Uzna, e jest to przyzwolenie na zadawanie pyta. - Krlu, jake ja, wasal, mam wypowiedzie posuszestwo mojemu seniorowi, Fiihrerowi? Przysigaem mu... Zamilk i czeka na odpowied. Nie nastpia. Czy susznie zrobi, wyjawiajc wtpliwoci, gdy usysza proroctwo, tak jasne, e nic bardziej prosto nie mogo wyznaczy jego drogi? Podnis si z klczek i sign po wiec, ktra wypalia si ju do poowy dugoci. To najlepiej wskazywao, jak wiele czasu spdzi w krypcie, cho nie zdawa sobie z tego sprawy. Kolano, na ktrym klcza, zdrtwiao i kady krok sprawia mu bl. Rozejrza si, czujc lk, jakiego nie zazna, schodzc do podziemi. Pooy palce na szyi, wyczu szybki puls. Chcia wyj std jak najprdzej, ale zdrtwiaa noga uniemoliwiaa szybki ruch. Kulejc, podszed do schodw, aby wspi si na gr. 35 6. JohannE. - Johann! Zosta! - Pijany Rudolf zapa za rk kompana, ktry podnis si z awy w niewielkim ogrdku piwnym nad brzegiem Jeziora Bodeskiego. - Dzieci pacz? ona czeka? Strzsn jego rk. - Sam by o dzieciach pomyla! Id i ju! Mia ju do pijakw, z ktrymi siedzia od kilku godzin nad glinianymi kuflami. Odebrali pensje w zakadach stolarskich i wycignli go na popijaw. Nie lubi cisku przy stoliku, klepania si po plecach i bujania w rytm akordeonu, na ktrym gra niewidomy starzec siedzcy na podwyszeniu pod namiotem. By samotnikiem, co razio jego kolegw, ktrzy zmwili si, e przywrc go spoeczestwu, i zaczli od tego, e zawlekli go do burdelu, ale zdoa im uciec. Ciekawe, co wymyl tego wieczoru, gdy ju bd cakowicie pijani. Dlatego wola zawczasu uciec do niewielkiego mieszkania, ktre wynajmowa w starej czynszowej kamienicy na czwartym pitrze. Zeskoczy ze stopnia autobusu, gdy ten zwolni na zakrcie, i skierowa si do bramy domu, w ktrym mieszka. Byo ciemno. Pomyla, e dozorca zapomnia wczy wiato, wic po omacku wyszuka wcznik i przekrci porcelitowy kurek. wiato nie rozbyso, chyba przepalia si arwka. Dozorcwka bya kilka krokw dalej. Ruszy pewniej w tamt stron, gdy jego oczy przyzwyczaiy si do ciemnoci, ledwo rozpraszanej przez wiato odlegych latar ulicznych. Zastuka do drzwi, ale nikt nie odpowiedzia, co zdziwio go, gdy wiedzia, e o tej porze dozorca zawsze jest w swoim mieszkaniu. Uderzy mocniej, nasuchujc odgosw z wntrza. Cisza. Odwrci si, postanawiajc przynie arwk ze swojego mieszkania i nastpnego dnia zgosi si po jej zwrot do dozorcy, gdy zobaczy dwch potnych mczyzn stojcych za jego plecami. Nie sysza, jak podeszli! To niemoliwe, eby nie usysza ich krokw na kamieniach. Nagle zrozumia, e musieli sta ukryci w ciemnociach! - Co panowie... - zacz niemiao. - Krzyknij, a zabij! -jeden przyoy palec do ust. Dostrzeg bysk wiata na klindze noa sprynowego, otwieranego z charakterystycznym szczkiem. Napastnik szybko przy-

36 oy mu ostrze do szyi i nacisn lekko, tak e mg poczu, jak ostra jest klinga. - Ja nie mam pienidzy. - Z pewnoci napadli go, bo wiedzieli, e odebra pensj. Nie mia adnych szans, aby uciec dwm osikom, ktrzy przyparli go do ciany. Ten z noem pooy mu rk na ustach i docisn mocno. Przed bram zajaniay wiata samochodu. Drugi wykrci mu rce do tyu i zaoy kajdanki. Pchnli go w stron wyjcia tak mocno, e si przewrci, a majc rce skute za plecami, upad na twarz, uderzajc si bolenie o kamienie. - Uwaaj, bo go uszkodzisz - sykn drugi napastnik. Podnieli go szybko i powlekli do samochodu. Z bliska dostrzeg, e bya to niska dostawcza furgonetka, z dugimi drzwiami z boku. Otworzyli je i wcisnli go do rodka, tym razem uwaajc, eby nie uderzy si o framug. Po chwili wewntrz zapada cakowita ciemno. Sysza tylko, e uruchamiaj silnik, i samochd szybko ruszy z miejsca. 7. Przyjcie w Carinhallu

Zakrt koczy si i agodnie przechodzi w prosty odcinek. Zbyt krtki, aby dao si wyprzedzi zoliwego kierowc opla, ktry przez ostatnie kilka kilometrw nie pozwala na to, zajedajc drog na kadym odcinku, na ktrym manewr wyprzedzania wydawa si bezpieczny. Najwyraniej widzc w lusterku wstecznym sportow mask bugatti, postanowi pokaza, e jego samochd sta na wicej. Micha nacisn peda gazu, oceniajc, e mimo krtkiej prostej uda mu si pozby natrta. Omiocylindrowy silnik jego samochodu odpowiedzia natychmiast. Moc dwustu szedziesiciu koni w sekundach rozpdzia dwuosobowy samochd do prdkoci, przy ktrej min opla, nawet nie zadajc sobie trudu, aby zerkn na zoliwego kierowc. Przyhamowa lekko przed zakrtem, a potem znowu przycisn akcelerator, chcc usysze pikny dwik silnika sportowego auta. Kupi 37 je dwa tygodnie wczeniej za do du kwot trzydziestu tysicy dolarw, tylko po to, aby podkreli swoj pozycj towarzysk. Za kadym razem, gdy siada za kierownic smukego ciemnozielonego samochodu, przekonywa si, e wydatek spenia swoje zadanie, gdy auto bdce dzieem sztuki motoryzacyjnej, o zachwycajcych ksztatach i proporcjach, zwracao powszechn uwag. Ciemniejsze botniki, biegnce jak fale od zderzaka przedniego do tylnego, podkrelay niezwyk dugo maski kryjcej omiocylindrowy silnik, a szeroka opaska osony chodnicy zdawaa si powstrzymywa potny motor, eby nie oderwa si od k. Za kolejnym zakrtem dostrzeg w oddali sznur samochodw, ktre mijay wielk bram z kutego elaza. Zmniejszy prdko i powoli przejecha midzy onierzami Luftwaffe stojcymi po obu stronach drogi i pozdrawiajcymi goci przybywajcych do lenej posiadoci generaa lotnictwa Hermanna Gringa. Wielkie przyjcie wyznaczone na dwudziestego lipca 1938 roku miao uwietni rocznic rozbudowy paacu nazwanego Carinhal-lem na cze Carin, zmarej ony Gringa. Brukowana aleja prowadzia wrd piknych starych drzew na parking, pooony na tyach myliwskiego paacu. Micha, w jasnym garniturze w drobne prki, w biaej koszuli, na ktrej ledwo odznacza si bkitny walor, i ciemniejszym krawacie w tej samej tonacji, zatrzasn drzwi i stan niezdecydowany. Po raz pierwszy zaproszono go do posiadoci Gringw i nie wiedzia, jak

si tu porusza, ani nie zna tutejszych zwyczajw. Zaproszenie byo efektem dziaania baronowej von Netz, szukajcej kadej okazji do spotkania kochanka. Ludzie wysiadajcy z samochodw rzucali zaciekawione spojrzenia, tym bardziej zaintrygowani, e samochd Michaa nie mia reflektorw, co skaniao ich do podejrze, e zostay przemylnie ukryte. Gruby pukownik w galowym mundurze Luftwaffe zatrzyma si przy nim. - Pan wybaczy, omielam si zaczepi pana, gdy zaciekawio mnie, czemu jedzi pan bez reflektorw? Micha umiechn si. - Przez szacunek dla historii. 38 - Nie rozumiem. - Pukownik pochyli gow, baczniej przygldajc si botnikom, jakby poszukiwa tam schowka na reflektory. - Ten samochd Ettore Bugatti zbudowa w 1932 roku dla Armanda Esdersa, francuskiego przemysowca, ktry nigdy nie jedzi po zmroku. Reflektory nie byy potrzebne. Nie mog wic zmieni zamysu konstruktora. - Pikny! - Pukownik sta z przechylon gow. - Musi by szybki. - Dwiecie szedziesit koni - wyjani Micha, nawet nie silc si na zachowanie pozorw skromnoci. Pukownik gwizdn cicho, wyraajc swj podziw i dla urody, i dla mocy samochodu. Micha by zadowolony z tej rozmowy. Liczy, e pukownik, ktry wyglda na staego bywalca rautw u Gringa, zaprowadzi go we waciwe miejsce. Ruszyli powoli alej opadajc w stron dwch jezior, midzy ktrymi, na malowniczym przesmyku wrd starych drzew, sta paac myliwski. Baron von Netz dostrzeg Sosnowitza, gdy wchodzi na wielkie podwrze, z trzech stron otoczone biaymi budynkami przykrytymi spadzist strzech. - O, jest i dzielny pogromca bolszewikw - mrukn do stojcego obok Wolframa Sieversa. - O kim mwisz? - Sievers rozejrza si. Na przyjcie przyby w jasnym garniturze, niechtnie rozstajc si z czarnym mundurem esesmana. - O kochanku mojej ony. - Von Netz podnis kieliszek szampana, wskazujc na Sosnowitza. - Ten wysoki, obok pukownika Radenberga. Sievers pody za jego gestem. - Kerstin ju go dostrzega. Zapewne od rana czekaa na to spotkanie. - Zwrci gow w stron ony stojcej kilkanacie metrw z boku w gronie kilku kobiet. Rzeczywicie, od chwili, gdy tylko przyjechaa do paacu, wypatrywaa Sosnowitza, a widzc go, podniosa rk. Poegnaa przyjaciki i maskujc nadmiern ochot jak najszybszego przywitania 39 si z kochankiem, powoli, rozmawiajc zdawkowo z napotkanymi znajomymi, zmierzaa w jego stron. Sievers patrzy z zainteresowaniem na pikn kobiet, ktra w jasnobeowym kostiumie, w niewielkim toczku na ciasno upitych czarnych wosach wyranie odbijaa od otoczenia niezbyt urodziwych on niemieckich oficjeli. - Tak atwo si godzisz, e ona ci zdradza? - Odwrci si do Netza. - Nie zabijesz go? - Mj drogi - Netz odstawi kieliszek na tac trzyman przez kelnera, ktry wyoni si z tumu, i sign po nastpny - c by to zmienio? Znalazaby sobie nastpnego. Impotencja uczy pokory. I nadziei. Czekam bowiem, kiedy znajdziecie lekarstwo na t przykr przypado mczyzn po szedziesitce. Najwyraniej wywoa temat interesujcy szczeglnie Siever-sa, gdy ten przesta wodzi wzrokiem za baronow i spojrza na barona.

- To tylko sprawa braku materiau badawczego - powiedzia. Netz patrzy na niego z zainteresowaniem. - Niemieccy naukowcy maj wiele miaych koncepcji, a w ostatnich latach dokonali odkry na miar naszych czasw! Rwnie w tej dziedzinie. - To czemu mj lekarz, sawa niemieckiej medycyny, kae mi bra kpiele i przepisuje proszek z e-szenia, jak przed wiekami? - Nasi naukowcy sprawdzaj swoje koncepcje na szczurach, krlikach, myszach, mapach i psach. A wyniki s rwnie odlege od prawdy, jak krlik od czowieka. Dopiero gdy zyskamy moliwo obserwowania efektw dziaania nowych lekarstw na organizmie ludzkim, postp bdzie nieprawdopodobnie szybki! - W ten sposb bdziemy naraa ludzi, poddawanych takim eksperymentom, na okropne cierpienia, moe nawet mier - zauway baron. - Ludzi? - Sievers by wyranie zdziwiony. - A kto mwi o ludziach?! ydzi, Cyganie i caa sowiaska hoota! To chwasty, ktre musimy wypleni. Dlaczego przed mierci nie maj si przyda nam?! Ludzkoci! Odda swoj ndzn i szkodliw egzystencj nauce! Oczy Sieversa rozbysy. Mwi coraz goniej, zwracajc uwag stojcych obok. Von Netz uzna, e naley jak najszybciej zakoczy 40 temat, ktry wywoa takie emocje rozmwcy, i rozejrza si ostentacyjnie w poszukiwaniu ony, ktra znikna gdzie w tumie. Sievers zreflektowa si. Pochyli si nad duo niszym baronem i niemale przytykajc usta do jego ucha, powiedzia cicho: - Przeom ju jest blisko, uwierz mi. Badania w Dachau, gdzie nareszcie mamy duo materiau, doprowadz do rewolucji w medycynie! I nie tylko. Netz odsun si o p kroku, zdecydowany za wszelk cen zakoczy t rozmow. - Kim jest ten mczyzna obok twojego ma? - zapyta Sosnowitz, muskajc ustami do Kerstin. Spojrzaa w tamt stron. - Nazywa si Sievers, straszny nudziarz, ale podobno bardzo wany w SS. - Syszaem, e zamierzaj sformowa oddziay konne. Moe to by dobry interes dla mnie. Poznasz mnie z nim? - Pod warunkiem e dzisiaj wieczorem znajdziesz dla mnie czas. Opara do na jego ramieniu. Wiedziaa, e ich romans nie jest dla nikogo tajemnic, nie miaa wic zamiaru udawa, e spotyka Michaa po raz pierwszy. - Dzisiaj? - Ten stary dure, mj m, zaraz si upije i szofer zabierze go do domu, gdzie pooy si na kanapie i bdzie chrapa. Umowa zawarta? - Tak. - To chod do Sieversa. W drzwiach gwnego budynku stan Gring w biaym mundurze bez odznak. Zrobi par krokw i zatrzyma si porodku tarasu midzy dwoma imponujcymi brzowymi posgami jeleni. Tu za nim sza jego ona, Emma, bya aktorka Pruskiego Teatru Pastwowego, z ktr oeni si w 1935 roku, tu po mierci pierwszej ony Carin. Odczeka, a wszyscy gocie zebrani na wielkim trawniku przed paacem zwrc si w jego stron, i podnis do. - Witam was, moi drodzy, w rocznic przebudowy mojej lenej rezydencji. Nazwaem j Carinhallem ku pamici mojej biednej 41

Carin, ktra opucia mnie ju tak dawno. Carinhall stanie si miejscem wanym dla niemieckiej kultury. Zamierzam bowiem w tych budynkach, do ktrych zwiedzenia was zapraszam, urzdzi muzeum sztuki. Bawmy si wic i mylmy o przyszoci. Kamerdyner, ktry za drzwiami czeka na znak, pojawi si na tarasie, podsuwajc Gringowi i jego onie tac z kieliszkami szampana. Tum ruszy w stron wejcia do jednopitrowego domu, otynkowanego na biao, z kamiennymi przyporami, zwieczonego wysokim dachem krytym trzcin. - Mj drogi Wolframie - Kerstin zatrzymaa przechodzcego obok Sieversa - pragn ci przedstawi najsynniejszego jedca, by moe znanego ci z wielkich wygranych w najwaniejszych zawodach hippicznych Rzeszy. Sievers wycign rk, patrzc z zainteresowaniem na Sosno-witza. - Nie widziaem pana na torze wycigowym, ale syszaem o pana koniach wygrywajcych w Karlshorst. - Pamitaj, co mi obiecae na dzisiejszy wieczr - szepna Kerstin i dodaa gono: Zostawiam panw, widz, e Emma macha do mnie. Podniosa do, dajc zna Emmie Gring, e dostrzega jej zapraszajcy gest, i odesza szybko. Obydwaj patrzyli na ni przez chwil, znajdujc przyjemno w obserwowaniu jej ruchw i sposobu, w jaki sza, zwracajc uwag nadzwyczajn urod i zgrabnymi nogami. - Wie pan - odezwa si Sievers - pasjonuje mnie dziedziczne przekazywanie cech. Powicam temu wiele czasu. A myl, e to zagadnienie bliskie hodowcy koni szlachetnej krwi. - To rzeczywicie nadzwyczaj ciekawe. Czy pan wie, e wszystkie konie szlachetnej krwi pochodz od nielicznego stada? - Czyby? - Sievers wydawa si bardzo zainteresowany sowami Michaa. - W smym wieku do Europy przywieziono kilkadziesit koni, zdaje si, e dwadziecia osiem, z Bliskiego Wschodu. Wrd nich byo dziesi, od ktrych pochodz najwspanialsze konie biegajce dzisiaj na najsawniejszych torach europejskich. 42 - Niewiarygodne! - Jeszcze bardziej pasjonujcy jest los jednego z ich potomkw, konia Eclipse, ktry w osiemnastym wieku wygrywa wszystkie wycigi. Z tego powodu wycofano go z toru. - A to czemu? - Wycig z udziaem Eclipse'a nie mia sensu, gdy byo wiadomo, e ten ko wygra. - Przyroda jest jednoci, a wic przenoszc ten mechanizm na ludzi, mona zaoy, e gdyby udao si stworzy idealnego czowieka, to, powiedzmy, za tysic lat powstaaby idealna spoeczno! - Mona tak przyj, ale dotychczas udao si to tylko Bogu, a i tak idea z biegiem lat si zdegenerowa. - Gdy Bg pozostawi to wasnemu losowi, zamiast doglda rozwj prototypu! - Jest pan naukowcem? - Micha stara si nada swojemu zdziwieniu wyraz sympatii. Nie chcia kontynuowa rozmowy o doskonaleniu czowieka przez esesmanw, obawia si, e wzbudzi to podejrzenia rozmwcy. - W pewnym sensie. - Sievers nie wykaza odrobiny zakopotania. - Interesuj si wieloma dziedzinami i w wielu prowadz badania naukowe: w historii, archeologii, medycynie, a nawet w okultyzmie! cz je! - To jest moliwe? - Tak, a nawet konieczne. Nadchodz czasy, w ktrych trzeba bdzie odrzuci skostniae podziay. - O czym pan myli?

- Jestem sekretarzem generalnym Towarzystwa Dziedzictwa Niemieckiego. Ono w przyszoci stanie si akademi nowej nauki. - Przepraszam, e tak wypytuj, ale wci nie rozumiem, na czym polega czenie tak odlegych dziedzin jak medycyna i historia. - Chtnie opowiem panu przy sposobnej okazji. - Sievers rozglda si niecierpliwie wok, nie chcc traci wicej czasu na rozmow. Wyj z kieszonki marynarki wizytwk i poda Sosno-witzowi, ktry zrewanowa si swoj. - Wobec tego, do szybkiego spotkania - Sievers wycign do.

43 8. Blok E" Blok E" rni si od innych budynkw obozu koncentracyjnego w Dachau. O ile jego architektura nie odbiegaa od niskich pawilonw pokrytych dwuspadowymi dachami, o tyle miejsce, w ktrym sta, wskazywao, e jest tam co szczeglnego, otoczonego wielk tajemnic. Ju przed wejciem na teren wyodrbniony z reszty obozu drutami kolczastymi, na cianie niewielkiej drewnianej wartowni, umieszczono bia tablic z trupi czaszk zakazujc zbliania si do ogrodzenia i informujc, e strae otworz ogie bez uprzedzenia do tych, ktrzy zakaz narusz. Pod daszkiem ganku zawsze sta esesman starannie sprawdzajcy specjalne przepustki tych, ktrzy zamierzali przej przez bram. Innej drogi nie byo, gdy plac ogrodzony by podwjnym rzdem drutw kolczastych rozcignitych na izolatorach, co jednoznacznie wskazywao, e pynie tam prd po napiciem wielu tysicy woltw. W nocy wczano lampy przytwierdzone do betonowych supw ogrodzenia, tak e plac by jasno owietlony, a dodatkowo wartownicy na wieach w rogach placu kierowali snopy wiata reflektorw na dach i ciany budynku. Dugi korytarz dzieli barak na poowy. Po kadej stronie byo pi cel, ktre atwo dao si pozna po masywnych sztabach, judaszach i wielkich zamkach z zasuwami. Kilkoro drzwi prowadzio do pomieszcze o nieoznaczonym przeznaczeniu, w wyjtkiem jednych, tu przy wejciu, na ktrych wisiaa tablica Stra. Wchodzcy maj obowizek si meldowa". W celach panowa pmrok. Niewielkie zakratowane okna od zewntrz osaniay drewniane okiennice, przylegajce do dolnej framugi i odchylone u gry, aby winiowie nie mogli porozumiewa si z kim stojcym pod barakiem. Nigdy te nie spotykali si na korytarzu, gdy zawsze wyprowadzano ich oddzielnie. W celi numer 4 zapalia si lampa na suficie, umieszczona za kloszem z grubego szka i dodatkowo osonita drucian siatk, rzucajc jaskrawe wiato. Wizie siedzcy na stoku, bokiem do drzwi, podnis gow zaniepokojony. Wiedzia, e dziao si tak, gdy do celi wchodzili 44 8. Blok ,,E' Blok E" rni si od innych budynkw obozu koncentracyjnego w Dachau. O ile jego architektura nie odbiegaa od niskich pawilonw pokrytych dwuspadowymi dachami, o tyle miejsce, w ktrym sta, wskazywao, e jest tam co szczeglnego, otoczonego wielk tajemnic. Ju przed wejciem na teren wyodrbniony z reszty obozu drutami kolczastymi, na cianie niewielkiej drewnianej wartowni, umieszczono bia tablic z trupi czaszk zakazujc zbliania si do ogrodzenia i informujc, e strae otworz ogie bez uprzedzenia do tych, ktrzy zakaz narusz. Pod daszkiem ganku zawsze sta esesman starannie sprawdzajcy

specjalne przepustki tych, ktrzy zamierzali przej przez bram. Innej drogi nie byo, gdy plac ogrodzony by podwjnym rzdem drutw kolczastych rozcignitych na izolatorach, co jednoznacznie wskazywao, e pynie tam prd po napiciem wielu tysicy woltw. W nocy wczano lampy przytwierdzone do betonowych supw ogrodzenia, tak e plac by jasno owietlony, a dodatkowo wartownicy na wieach w rogach placu kierowali snopy wiata reflektorw na dach i ciany budynku. Dugi korytarz dzieli barak na poowy. Po kadej stronie byo pi cel, ktre atwo dao si pozna po masywnych sztabach, judaszach i wielkich zamkach z zasuwami. Kilkoro drzwi prowadzio do pomieszcze o nieoznaczonym przeznaczeniu, w wyjtkiem jednych, tu przy wejciu, na ktrych wisiaa tablica Stra. Wchodzcy maj obowizek si meldowa". W celach panowa pmrok. Niewielkie zakratowane okna od zewntrz osaniay drewniane okiennice, przylegajce do dolnej framugi i odchylone u gry, aby winiowie nie mogli porozumiewa si z kim stojcym pod barakiem. Nigdy te nie spotykali si na korytarzu, gdy zawsze wyprowadzano ich oddzielnie. W celi numer 4 zapalia si lampa na suficie, umieszczona za kloszem z grubego szka i dodatkowo osonita drucian siatk, rzucajc jaskrawe wiato. Wizie siedzcy na stoku, bokiem do drzwi, podnis gow zaniepokojony. Wiedzia, e dziao si tak, gdy do celi wchodzili 44 stranicy, aby dokona rewizji, lub obserwowa go kto z zewntrz. Klapka w otworze judasza podniosa si i w ciemnej plamie pojawi si bysk wiata odbitego od szka okularw. Wizie spojrza na judasz. Wydao mu si, e dostrzega zot ramk okularw, jakich nie mia nikt z ludzi, ktrych widywa w baraku. Czyby dziao si co nadzwyczajnego? Szybko uzna, e to tylko rutynowy sprawdzian, i uspokojony wrci do poprzedniej pozycji. Uoy rce na kolanach i opuci gow, jak czowiek, ktry ma przed sob dugie oczekiwanie, pozbawione nadziei, e przyszo przyniesie popraw losu. Nie pamita, dlaczego znalaz si w celi ani jak dugo trzymano go w zamkniciu. Zawsze gdy usiowa odtworzy obrazy z przeszoci, pojawiaa si nico, a prby przywoania wspomnie byy bardzo mczce. Przypominay ch odtworzenia snu, ktry pozostawi niejasne obrazy, niedajce si poczy w cao. Czsto przyglda si swoim doniom, twardym, z odciskami midzy kciukiem i palcem wskazujcym, zgrubiaymi torebkami pod zgiciami palcw. To mwio mu, e y z pracy fizycznej. Ale co robi, zanim zamknito go w celi z zaciemnionym oknem? Nie pamita. Wyawia z przeszoci ostrzeenie wypowiadane histerycznym gosem przez kobiet. Kim bya? Matk? on, narzeczon? Znowu spojrza w okno. Musia by letni soneczny dzie, gdy dobiegaa go stamtd fala gorca. Bysk szka w otworze judasza zgas, co znowu skonio go do bacznego spojrzenia na drzwi. Napi minie gotw zerwa si ze stoka i uciec do rogu celi. Uwaa, e naley tak zrobi, ale nie potrafi wytumaczy sobie, dlaczego. Kto w okularach, obserwujcy go od kilku minut, odsun chyba gow od szczeliny. Bezszelestnie opada metalowa klapka. Oczekiwa szczku zasuwy i dwiku obrotu klucza w zamku, co zawsze napawao go niebywaym lkiem. Tym razem to nie nastpio. Wydawao mu si, e syszy stumione kroki kilku mczyzn. Uzna, e to nie stranicy. Ci chodzili w cikich butach podkutych 45

gwodziami, ktrych odgos dobrze byo sycha na cementowej pododze baraku. Nie byli to lekarze, ktrych kroki w cywilnych pbutach byy prawie niesyszalne. To szli ludzie w oficerkach. Oddalali si i po chwili zapanowaa cakowita cisza. Odnosi wraenie, e od kilku miesicy by jedynym winiem w baraku, cho gdy wyprowadzano go na spacer, widzia drzwi do innych cel. Kiedy dobiegay stamtd odgosy. Nawet w nocy. Krzyk. Dugi, przecigy, jak zawodzenie o lito. Kiedy to byo? Od pewnego czasu ju nie sysza haasw. Zmieni si rwnie stosunek stranikw do niego. Stali si agodniejsi. Ju nie szturchali go ani nie bili kawakiem gumowego wa, gdy spnia si ze wstawaniem z pryczy, skadanej do ciany i zamykanej na dzie. Jedzenie te byo smaczniejsze. Moe tamtych, w innych celach, te traktowano agodniej? Podszed do drzwi i przyoy ucho do metalowej sztaby zespalajcej deski. Dawno ju odkry, e drzwi zostay wyciszone jakim materiaem umieszczonym midzy deskami, ale metal dobrze przewodzi dwik. Kto krzykn Reichsfuhrer". Dobrze sysza? Czyby sam Heinrich Himmler, dowdca SS, przyjecha, aby si mu przyjrze? Pamita jego zdjcia z kronik filmowych i gazet. Dlaczego zapamita akurat jego wizerunek? Odsun si szybko od drzwi i wrci na stoek porodku celi. Nie chcia zadawa sobie kolejnych pyta, na ktre nieznaezienie odpowiedzi byo tak mczce. Wola patrze na drewno okiennicy. Odczuwa wtedy ulg. Heinrich Himmler, wychodzc z mrocznego korytarza bloku E", przysoni doni oczy, aby chroni je przed wiatem letniego dnia. Okulary podbite nieostronym ruchem przekrzywiy si. Stojcy tu obok standartenfuhrer SS Wolfram Sievers wycign do, gotw schwyta spadajce szka, ale okazao si to niepotrzebne. Himmler szybko poprawi pince-nez w oprawkach ze zota i rozejrza si wok, jakby zdziwiony, e jeszcze nie ma samochodu. Nie mwi nic. Nie komentowa tego, co widzia, ani nie interesowa si przebiegiem eksperymentu, jakby pozostawiajc to fachowcom. 46 Sta w grupie piciu mczyzn w czarnych mundurach, ktrzy towarzyszyli jemu i Walterowi Schellenbergowi. Cofnli si o dwa kroki, aby zachowa dystans podkrelajcy ich szacunek dla gocia. Wreszcie Himmler, ktry najwyraniej czu si niezrcznie, postanowi przerwa milczenie. - Kiedy bdzie gotowy? - zapyta, zwracajc si do Wolframa Sieversa. - Ju jest gotowy - odpowiedzia sekretarz Ahnenerbe, wysuwajc si do przodu. Eksperyment zakada, e musi osign najlepsz form w oznaczonym okresie - wyjani Sievers. - Jak sportowiec wychodzcy na stadion w wanych zawodach. Himmler patrzy na niego pytajco. - Herr Reichsfiihrer, chcielibymy wiedzie, kiedy ma by w najlepszej formie - do rozmowy wczy si doktor Pltner. Od trzech miesicy chodzi w czarnym mundurze SS, co zdecydowanie go odmienio. Sta si pewniejszy siebie i bardziej arogancki. Przez twarz Himmlera przemkn grymas niezadowolenia. Nie zamierza wyjawia daty, ktra miaa decydujce znaczenie w jego planie. Jeszcze byo na to za wczenie! Stanowczo za wczenie! - Jak dugo tutaj siedzi? - zapyta. - Osiemnacie miesicy - odpar Sievers, uprzedzajc Pltne-ra, ktry ju otwiera usta. - A po zwolnieniu... to jest... po wyjciu z obozu, bdzie gotw do normalnego funkcjonowania? Na wolnoci! Pltner umiechn si.

- Jak dobrze naoliwiony mechanizm - potwierdzi z pewnoci w gosie, co zadowolio Himmlera. - A czy moemy pozna charakter zadania? - Nie! - Himmler odpowiedzia tak twardo, e Pltner si skuli. - On ma funkcjonowa jak normalny czowiek, z t rnic, e bezkrytycznie podejdzie do wyznaczonego zadania! A nie jak pies myliwski, ktry ma przynie ustrzelon kaczk... Zawiesi gos, oczekujc potwierdzenia. - Ale oczywicie! - odezwa si Sievers i spojrza na Pltnera, ktry natychmiast pokiwa gow. Przez bram przejecha czarny mercedes, ktry ustawiono dalej, w cieniu drzew, chronicych wntrze przed promieniami 47 sierpniowego soca. Himmler odwrci si, dajc w ten sposb zna, e zakoczy rozmow. Piciu mczyzn w czarnych mundurach SS stojcych przed drzwiami baraku podnioso rce w hitlerowskim pozdrowieniu, na co Himmler odpowiedzia machniciem doni i wsiad do samochodu. Wychyli si przez okno i widzc, e Walter Schellenberg czeka na drugi samochd, wykona w jego stron zapraszajcy gest. Szef wywiadu SS da zna swojemu kierowcy, e jedzie z reichs-fuhrerem, i wsiad do jego mercedesa. Sievers sta jeszcze z wycignit rk, a samochd Himmlera oddali si dug brukowan drog obozow prowadzc do bramy. Odwrci si do Pltnera. - Kiedy podalicie meskalin? Pltner odsun mankiet i zerkn na zegarek. - Szesnacie godzin temu, niestety... - przerwa, zastanawiajc si, czy jest to odpowiedni moment na przekazanie szefowi niedobrych wiadomoci. - No... - Sievers spodziewa si, jak informacj moe usysze. - Niestety, ten halucynogen zaczyna wywoywa niepodane reakcje... - A my nie wiemy, kiedy zostanie uyty - dokoczy za niego Sievers, co Pltner potwierdzi skinieniem gowy. Ba si o wynik eksperymentu, ktry prowadzi od 1935 roku, gdy stan na czele Ahnenerbe, i w ktrym szczegln trosk darzy projekt wyhodowania onierza doskonaego. Posusznego, bardzo wytrzymaego, silnego, odpornego na zmczenie, bl i rany. Nie z jego winy cay wysiek mg zosta zmarnowany. Pltner podszed do Sieversa i niemale dotykajc ustami jego ucha szepn: - Czy moe pan si dowiedzie o charakter akcji, w jakiej zostanie uyty? To moe mie kluczowe znaczenie dla powodzenia przedsiwzicia. Sievers wzruszy ramionami. - Pytaem - stwierdzi, majc na myli rozmow z Himmle-rem. - Jak pan sdzi, na polu bitwy? - nie ustpowa Pltner.- Mwi si o tym, e lada miesic ruszymy na Polsk. 48 - Nie sdz. - Sievers ponownie wzruszy ramionami. - Tam ryzyko przypadkowej utraty unikatowego okazu byoby za due. Pozostaje nam tylko czeka. Co pan proponuje? - Zostawimy go w spokoju przez trzy doby - odpowiedzia Plt-ner po namyle. - I bdziemy obserwowa jego reakcje. Powinien si wycisza. Himmler jecha w milczeniu, przypatrujc si dwupitrowym domom z czerwonymi dachami, jakie wystawiono wzdu gwnej Alei SS. By zadowolony, e obz koncentracyjny w tej czci wyglda jak spokojne bawarskie miasteczko.

To jest wzr, do ktrego powinnimy zmierza - pomyla. -Pozwoli zachowa w porzdku psychik obozowej zaogi SS, ktra wykonuje tak niewdziczne zadania. Niedobrze byoby, gdyby nabywali cech szkodliwych dla spoeczestwa. Schellenberg nie chcia zakca nastroju reichsfuhrera i czeka, a ten odezwie si pierwszy. Minli wielk, oboon kamiennymi pytami bram wjazdow, przy ktrej stao na baczno kilkudziesiciu esesmanw stray obozowej pozdrawiajcych Himmlera. - Eicke wykona wielk prac. Dobra niemiecka robota - powiedzia z uznaniem Himmler, mylc o byym komendancie obozu Theodorze Eicke. Odwrci si do Schellenberga. - Oni chc wiedzie, kiedy! - szepn, jakby obawia si, e sowa te usyszy kierowca. - Czy ju nie nadszed czas? - Schellenberg pochyli si w stron Himmlera. Ten spojrza na niego zaskoczony. Nigdy nie rozmawia z modym esesmanem o swoich planach. - O czym pan myli? - zapyta. - Sytuacja jest bardzo napita. Czesi ogosili mobilizacj, Francja pobrzkuje szabelk, a Fiihrer nie moe si cofn... - Myli pan, e dojdzie do konfliktu zbrojnego midzy nami a Francj? - Nie, nie! - gwatownie zaprzeczy Schellenberg. - No, wic... 49 Schellenberg mia wiadomo, e Himmler go prowokuje. Postanowi jednak nie ukrywa swoich pogldw. - Dopki Europie zagraa Stalin ze swoj wielk armi, Francja i Anglia bd popiera Hitlera. Potrzebuj go i stumi odruchy Czechw, ktrzy zapewne nie zamierzaj samotnie z nami walczy... - No, wic... - powtrzy Himmler. - Nasi generaowie nie s zadowoleni. Obawiaj si, e Hitler prowadzi bardzo ryzykown polityk, ktra moe wywoa wojn. W ich ocenie o kilka lat za wczenie. - Znam ich pogldy - mrukn Himmler. - Gotowi s bi si, ale od 1943 roku. - Dlatego zamierzaj wykorzysta czechosowackie napicie do zamachu stanu! - O kim pan mwi? Himmler w dalszym cigu sprawdza Schellenberga. Pyta o niezadowolonych, a nawet spiskujcych wojskowych, chocia dobrze zna ich nazwiska. - Przede wszystkim o generale Ludwigu Becku. Himmler skin gow. - Bez poparcia Anglii nasi generaowie nie odwa si podnie rki, a Anglia ich nie poprze, gdy ostatnie, czego by sobie yczya, to osabienie Niemiec w obliczu agresji Stalina. Niech pan ich obserwuje. Po chwili, jakby po krtkim namyle, doda: - Najwaniejsze jest zapewnienie bezpieczestwa operacji, ktrej bohatera" pan oglda. - Cigle nie wiem, jak rol ten mczyzna ma odegra w polityce... Himmler nie odpowiedzia. Odwrci gow do okna, zdajc si obserwowa drog. Myla o Schellenbergu, zastanawiajc si, na ile moe mu zaufa. Powoli wprowadza go do swojej polityki, bardziej czujc, ni przewidujc, e moe odegra w niej du rol. Ten dwudziestodziewicioletni prawnik wybija si wrd modych funkcjonariuszy tajnych sub przenikliwoci umysu i trafnoci sdw. Poza tym, zdaniem Himmlera, mia niezwyk umiejtno dostrzegania istoty najbardziej zagmatwanych spraw, co 50 w wiecie szefa SS miao znaczenie szczeglne. Himmler byt intrygantem w kadym sowie i czynie. Nawet milczenie byo czci gry, jak bezustannie prowadzi. Budowa ukady, zwizki, pozornie oderwane od siebie, aby po wielu miesicach utworzyy cao dziaajc na jego korzy. W kadej rozmowie z Schellenbergiem przekonywa si, e ten mody

czowiek doskonale rozumie jego zamierzenia, bez wzgldu na to, jak bardzo wpisane byyby w sie intryg, faszywych ladw i mylcych owiadcze. Dlatego zdecydowa si, e w odpowiednim czasie przekae mu wane stanowisko, na przykad szefa wywiadu i kontrwywiadu SS. Byo jednak za wczenie, aby zdradza mu swj najwikszy sekret, cho przyjmowa, e musi do tego doj. Potrzebowa sprawnych, inteligentnych i bezwzgldnych pomocnikw, a Schellenberg zdawa si spenia wszystkie wymogi. Mczyzna siedzcy w celi drgn, syszc, jak kto otwiera drzwi. Odwrci gow w tamt stron, eby sprawdzi, kto wchodzi. Barczysty esesman sta w wejciu i przyglda mu si uwanie, jakby oceniajc jego stan. Czy widzia ju tego stranika? Chyba tak. Nawet wydawao mu si, e zna jego imi. Ernst? Ogarniao go dziwne uczucie. Jakby wraca z dalekiej i mczcej wycieczki. St pod oknem, prycza zoona i przypita acuchem do ciany, stoek, na ktrym siedzia, nabieray realnych ksztatw. Nie potrafi sobie uzmysowi, czym byy dotychczas. - Jest spokojny - usysza gos esesmana, ktry podszed i stan tu za jego plecami. Dlaczego nie powinienem si odwrci? - mczyzna zada sobie pytanie. Powracajca pami podsuwaa mu ostrzeenie, eby tego nie robi. Widocznie ju raz stao si co zego, bolesnego. W drzwiach stan mczyzna, ktry na esesmaski czarny mundur narzuci kitel. Ten widok te przywoa fal lku. Usiowa wsta, cho wiedzia, e nie ma dokd uciec. Jego nieznaczny ruch spowodowa natychmiastow reakcj esesmana stojcego za jego plecami. Najwidoczniej by przygotowany i w tym samym momencie schwyci go za rce i wykrci do tyu, zmuszajc go do pochylenia si. 51 Chodny dotyk waty ze spirytusem i ukucie. Czu, jak minie rozluniaj si. - Mona puci - usysza gos mczyzny w fartuchu. - Za godzin wemiemy go. Te sowa w odchodzcej wiadomoci wywoay now fal lku. Kojarzyy si z poraajcym blem.

9. Monachijski trop Dochodzia dziewita rano, gdy Micha min cikie drzwi biblioteki monachijskiego Ludwig Maximilians Universitat i skierowa si wprost do podwyszenia. Siedzia na nim mczyzna w granatowym fartuchu i, nie majc innego zajcia, bacznie obserwowa trjk studentw przegldajcych opase tomiska. - Interesuj mnie wyniki gonitw koskich, ktre odbyway si w tym roku w Monachium. Nie jestem std, nie znam miejscowych gazet. Jak by mi pan wskaza? Bibliotekarz poprawi okulary o grubych szkach. - Sportow. Bo specjalnych koskich sobie nie przypominam. - Moe by kada miejska gazeta, byleby miaa dzia sportowy. Bibliotekarz wskaza na krzeso przy dugim stole. - Z tego roku, 1938? - upewni si i poszed w stron regau za jego plecami. Micha ktem oka dostrzeg mod kobiet w szarym kostiumie, ktra wesza do sali i stana przy regale obok. Zacza przeglda wyoone tam katalogi. Bibliotekarz wrci po chwili, niosc dwa grube tomy gazet oprawione w brzowe okadki, zwizane z dwch stron tasiemkami. - Znalazem Przegld Hippiczny" - powiedzia, kadc je na blacie stou. - Tam powinno wszystko by, ale przyniosem te nasz gazet miejsk.

Kobieta przy regale chyba znalaza co, co j interesowao, gdy odczekaa chwil, a bibliotekarz wrci na swoje miejsce na katedrze, i podesza do niego. 52 - Chyba nie ledzi mnie - pomyla o niej Micha, ale postanowi obserwowa jej zachowanie. Rozmawiaa o czym pgosem z bibliotekarzem. Zacz od kolumny sportowej, notujc nazwy koni i ich wyniki. Zapisa je starannie w notatniku, ktry pooy obok. Doda kilka uwag o koniach i dokejach. To znakomicie maskowao prawdziwy cel jego pobytu w bibliotece i wertowania lokalnej prasy. Za dwa miesice miaa si odby wielka gonitwa i byo cakowicie naturalne, e wystawiajc swoje konie, zbiera informacje o rywalach. Zapeni dwie strony notatnika, zanim doszed do wniosku, e to wystarczy. Czas na waciwe poszukiwania - pomyla, rozgldajc si po pustej o tej porze bibliotece. Kobieta siedziaa wystarczajco daleko od niego, eby nie moga zobaczy, co ciekawi go w gazetach. Otworzy okadk Wiadomoci Monachijskich". Niewielkie mia szans na znalezienie interesujcego go ladu. Wiedzia tylko, e esesman wpad pod ciarwk na jednej z monachijskich ulic w kwietniu lub maju 1938 roku. Jeeli zosta zlikwidowany przez Sub Bezpieczestwa, to szansa na znalezienie informacji w kronice wypadkw bya niewielka. Sicherheitsdienst zadbao o zatarcie wszelkich ladw tej sprawy. Nie myli si. W rubryce wypadkw z tych miesicy nie znalaz adnej wzmianki o potrceniu mczyzny w wieku, w jakim by prawdopodobnie esesman. Policja moga utajni informacj o wypadku lub zabroni publikowania jej - pomyla - ale nie moga zabroni rodzinie zamieszczenia nekrologu. - Znalaz pan to, czego szuka? - bibliotekarz pojawi si przy jego stole. - Jeszcze nie - Micha unis gow. - Ju wiem, jakie konie s najszybsze, ale jeszcze nie znam ich wynikw. - Dobrze - bibliotekarz pokiwa gow i odszed szybko. W pmroku panujcym w bibliotecznej sali, rozpraszanym jedynie przez mae lampy na stoach, nikt nie mg dostrzec, jakie strony przeglda. Czyby bibliotekarz po to podszed? Otworzy dzia nekrologw, ktry w gazecie znajdowa si na szstej stronie. 53 Rudiger Krauss. Tragicznie zmary w wieku 38 lat" - odczyta nekrolog zamieszczony osiemnastego kwietnia. To mg by esesman, ktrego szuka, ale w czarnej ramce nie byo adnej wzmianki 0 jego przynalenoci do SS. Przerzuci stron i znalaz informacj o tragicznej mierci niejakiego Paula Halba, ktry mia czterdzieci lat. Potem kolejne trzy zawiadomienia o zgonach mczyzn, ktrych zawd nie zosta okrelony. Kady z nich mg by esesmanem, ktrego szuka. Przerzuci jeszcze kartk, przebieg wzrokiem czarne ramki z krzyami, gdy nagle uzmysowi sobie, e w nekrologu Kraussa nie byo krzya. Wyprowadzenie zwok nastpi z domu aobnego". Nie z kocioa! To mg by esesman! Sprawdzi, na jakim cmentarzu zoono do grobu drogie zwoki", zamkn okadki gazet, wsun notatki do kieszeni i wsta. Zdj z oparcia krzesa marynark. Bibliotekarz unis gow i spojrza na niego badawczo. Micha podzikowa mu skinieniem gowy i poszed do wyjcia, starajc si min jak najbliej kobiet, ktra pooya przed sob dwie encyklopedie. Zatrzyma si na moment. Miaa ze dwadziecia pi lat 1 moga uchodzi za adn. Nie byo wic nic dziwnego w tym, e zaczepia adn dziewczyn w bibliotece. - Zastanawiaem si, czego pani szuka w tylu encyklopediach -powiedzia, pochylajc si nad ni.

Podniosa gow, ale nie spojrzaa na niego. Wydawaa si wyranie sposzona. Nie odpowiadaa, rozgldajc si na boki, jakby szukaa pomocy. - Ciii! - dobiego z katedry. Bibliotekarz doszed do wniosku, e Micha mwi zbyt gono, jak na obyczaje w tej bibliotece, i sycza ze swojego wysokiego miejsca, przykadajc palec do ust. - Moe mgbym pani w czym pomc? - Micha przybra ton uroczego podrywacza. - Nie, nie! - Dziewczyna stawaa si coraz bardziej nerwowa. -Dzikuj! - Ciii! - Bibliotekarz ponownie ich uciszy. - No c, auj. - Micha ukoni si. - Do widzenia pani. Jego manewr speni swoje zadanie. Dziewczyna, jeeli go ledzia, to miaa ju pen wiadomo, e zostaa zdemaskowana 54 Riidiger Krauss. Tragicznie zmary w wieku 38 lat" - odczyta nekrolog zamieszczony osiemnastego kwietnia. To mg by esesman, ktrego szuka, ale w czarnej ramce nie byo adnej wzmianki o jego przynalenoci do SS.

Przerzuci stron i znalaz informacj o tragicznej mierci niejakiego Paula Halba, ktry mia czterdzieci lat. Potem kolejne trzy zawiadomienia o zgonach mczyzn, ktrych zawd nie zosta okrelony. Kady z nich mg by esesmanem, ktrego szuka. Przerzuci jeszcze kartk, przebieg wzrokiem czarne ramki z krzyami, gdy nagle uzmysowi sobie, e w nekrologu Kraussa nie byo krzya. Wyprowadzenie zwok nastpi z domu aobnego". Nie z kocioa! To mg by esesman! Sprawdzi, na jakim cmentarzu zoono do grobu drogie zwoki", zamkn okadki gazet, wsun notatki do kieszeni i wsta. Zdj z oparcia krzesa marynark. Bibliotekarz unis gow i spojrza na niego badawczo. Micha podzikowa mu skinieniem gowy i poszed do wyjcia, starajc si min jak najbliej kobiet, ktra pooya przed sob dwie encyklopedie. Zatrzyma si na moment. Miaa ze dwadziecia pi lat i moga uchodzi za adn. Nie byo wic nic dziwnego w tym, e zaczepia adn dziewczyn w bibliotece. - Zastanawiaem si, czego pani szuka w tylu encyklopediach -powiedzia, pochylajc si nad ni. Podniosa gow, ale nie spojrzaa na niego. Wydawaa si wyranie sposzona. Nie odpowiadaa, rozgldajc si na boki, jakby szukaa pomocy. - Ciii! - dobiego z katedry. Bibliotekarz doszed do wniosku, e Micha mwi zbyt gono, jak na obyczaje w tej bibliotece, i sycza ze swojego wysokiego miejsca, przykadajc palec do ust. - Moe mgbym pani w czym pomc? - Micha przybra ton uroczego podrywacza. - Nie, nie! - Dziewczyna stawaa si coraz bardziej nerwowa. -Dzikuj! - Ciii! - Bibliotekarz ponownie ich uciszy. - No c, auj. - Micha ukoni si. - Do widzenia pani. Jego manewr speni swoje zadanie. Dziewczyna, jeeli go ledzia, to miaa ju pen wiadomo, e zostaa zdemaskowana 54 i bdzie musiaa wezwa kogo, kto podejmie jej zadanie. A to potrwa co najmniej kilkanacie minut. Wyszed na niewielki plac przed uniwersytetem. Tam zostawi samochd. Rozejrza si szybko. Nie dostrzeg nikogo, kto mgby go obserwowa. Pomyla, e dziewczyna na pewno podesza do telefonu wiszcego na cianie w korytarzu i zadzwonia do miejscowej

placwki SD, aby wezwa posiki. Za chwil powinna stan w drzwiach, aby zobaczy, dokd odjeda. Umiechn si, widzc w lusterku wstecznym jej sylwetk w drzwiach biblioteki. Nacisn gaz. Ruszy szybko, nie przejmujc si tym, w ktrym kierunku jedzie. Chcia jak najszybciej opuci plac przed bibliotek i skry si w jednej z maych uliczek, aby uj obserwacji. Dopiero gdy zaparkowa pod rozoystym platanem, wyj map, aby odnale drog do Gauting, gdzie na miejscowym cmentarzu pochowano Riidigera Kraussa. Kupi niedu wizank w kwiaciarni obok cmentarza i podszed do parterowego budynku z czerwonej cegy przy bramie, gdzie miecia si administracja cmentarza komunalnego. Urzdnik o smutnym wyrazie twarzy, ktry pasowa jak ula do wykonywanego przez siebie zajcia, szybko przerzuci kilka kartek grubej ksigi w pciennych, mocno wybrudzonych i zaplamio-nych atramentem okadkach, a wreszcie rozoy rce. - Nie, na naszym cmentarzu nie pochowano pana Riidigera Kraussa - powiedzia. - Jest grb Amelii Krauss, ale ona zmara w 1929 roku. Pana Kraussa nie ma! - owiadczy stanowczo i zamkn ksig. - Prosz pana, to mj krewny, na ktrego pogrzebie nie byem, bo dopiero co wrciem do Niemiec. Musz odnale jego grb! - Nie ma, nie ma! - powtarza urzdnik, najwyraniej rozzoszczony nieustpliwoci Michaa. - Te ksigi nie kami! Nic nie poradz! Odwrci si, aby zanie dokumenty na pk. - A gdzie jest ten grb Amelii Krauss? - Sektor III numer 41 - burkn urzdnik, nie odwracajc si. - A gdzie to jest? - Niech pan idzie prosto gwn alej, to pan znajdzie - w dalszym cigu mwi odwrcony plecami. - Bardzo pan uprzejmy - powiedzia z przeksem Micha. - Bo czowiek po boemu powinien by chowany, w powiconej ziemi, a nie jak pies pod potem! - wybuchn urzdnik. - To wbrew Bogu i moe pan donie swoim przeoonym, e tak powiedziaem! - Nikomu nie donios, ja te nad tym bolej. - Micha stwierdzi to stanowczo i spokojnie, co zaskoczyo urzdnika. Powoli odwrci si i spojrza badawczo. - Co pan mwi? - Rudiger by moim dalekim krewnym. Nie obchodzi mnie, e wstpi do SS i e pochowali go wedug ich religii. Ale skoro umar, to na grb powinienem przyj. Bo to po boemu. Urzdnik powoli podszed do bariery oddzielajcej go od Michaa i opar o ni rce. - Panie, ja ten pogrzeb pamitam - zacz mwi, jakby wstydzc si swojego wybuchu. Byo to dwudziestego kwietnia tego roku. Skromny pogrzeb, cywilny. To mnie zdziwio, e bez ksidza. Pastwowy. Ale potem przyszo dwch, po cywilnemu. Kazali z tej ksigi, gdzie zapisaem dane, wydrze kartk. Jeszcze raz przepisa, ale bez tego Rudigera. I kazali meldowa, jakby kto o niego pyta... Micha patrzy na niego zaskoczony. Nie sdzi, e podjto a takie rodki ostronoci. - Ale kto tam pyta o grb? Pan pierwszy. Rodzina to wie gdzie znale. - Prosz pana, dawno mnie w Niemczech nie byo. Straciem kontakt z jego rodzin. Nie wie pan, gdzie mieszkaj? - Wiem, na Klosterstrasse, pod osiemnastym. - Dzikuj panu. Micha woy kapelusz i obrci si do wyjcia. - Gwn alej prosto do koca i potem w prawo. Te do koca. Pod murem - usysza gos urzdnika.

Napis wyryty na nieduej pycie z piaskowca gosi, e spoczywa tu Rudiger Krauss urodzony w 1901 roku, zmary w 1938 roku. Przy nazwisku byo niewielkie owalne wgbienie. Wyrany lad po fotografii, ktr kto wyduba z kamienia. Po rozmowie w administracji cmentarza nie spodziewa si, e odnajdzie wicej informacji. Fascynowaa go myl, e znalaz niezwykle wany lad, cho nie wiedzia, dokd go zaprowadzi. 56 ' Dom na Klosterstrasse by typow czynszow kamienic, gdzie bez trudu odnalaz nazwisko Krauss, cho nie wiedzia, kogo zastanie w mieszkaniu. Drzwi na trzecim pitrze otworzya mu drobna kobieta w czerni. Szybko oceni, e moe by wdow po Riidigerze. - Pani Krauss? - zapyta, uchylajc kapelusza. - Tak - odpowiedziaa niepewnie. - Ja w imieniu kolegw Riidigera. Jestem notariuszem. Czy mog wej? Bez wtpienia informacja, e jest notariuszem, sprawia, e kobieta nabraa zaufania i otworzya szerzej drzwi, puszczajc go do przedpokoju. Std przeszli do pokoju, w ktrym porodku sta okrgy st z kilkoma krzesami, kredens pod cian i tapczan naprzeciwko. Odsuna jedno z krzese, a sama opara si o piec. Na cianie wida byo lady po zdjtych obrazach. Rzut oka pozwoli Michaowi zorientowa si, e kobieta musi y w biedzie, a obrazy zdja, aby je sprzeda, cho zapewne nie przedstawiay wielkiej wartoci. - Przychodz do pani na polecenie kolegw Riidigera z Da-chau - powiedzia Micha, wyjmujc portfel. - Wiedz, e nie wolno im dziaa otwarcie, gdy byoby to sprzeczne ze stanowiskiem wadz. Dlatego zdeponowali u mnie pewn sum pienidzy, aby wspomc pani. W oczach jej pojawiy si zy. Zacisna usta i wyranie staraa si stumi pacz. - Zastrzegli, e moja wizyta oraz ich wielkoduszno wobec zmarego przyjaciela musz pozosta tylko midzy nami. Pienidze pani przeka, gdy podpisze pani owiadczenie o dochowaniu tego faktu w tajemnicy. Zakrya twarz domi i zacza szlocha tak gwatownie, e ramiona unosiy si jej w spazmatycznych drgawkach. Przez chwil poczu wspczucie dla tej drobnej kobiety, ktra nie bya winna zbrodniczego zajcia jej ma. Opanowaa si szybko i stara doni zy z policzkw. - Wszyscy odwrcili si ode mnie. Jestem napitnowana! Dlaczego? Co on takiego zrobi? Czasami to sobie myl, e nie by to wypadek... 57 - Nie wiem tego. Jestem tylko wysannikiem kolegw pani ma. Micha stara si zachowywa jak notariusz. Podnis teczk z podogi i wyj kartk, na ktrej napisa pokwitowanie odbioru tysica marek i zobowizanie zachowania tego spotkania w absolutnej tajemnicy. Poda piro onie Riidigera. Odliczy pienidze, gdy podpisywaa dokument. Zoy go starannie i schowa do teczki. Odliczaa banknoty powoli, dotykajc kadego, jakby sprawdzaa ich autentyczno. Potrzebowaa ich. Wreszcie nie wytrzymaa. Zacisna zwitek banknotw i znowu wybucha paczem. - Niech im pan powie, e bd si modlia do Boga, aby ich mia w swojej opiece. A zwaszcza Ernsta. - Ernsta? - zainteresowa si Micha. - Ernsta Baumillera, przecie to on wszystkich zorganizowa! Niech pan nie zaprzecza!

- Szanowna pani, zostaem zobowizany do zachowania tajemnicy. Nie mog zdradzi moich zleceniodawcw. - Ja wiem, e to on! - Bd z pani w kontakcie, niewykluczone, e koledzy zdecyduj si ponownie pani wspomc. SS to wielka rodzina! Wsta i sign po kapelusz, ktry pooy obok siebie na stole. - A dlaczego pani mwi, e nie by to wypadek? - zapyta jakby od niechcenia, zatrzymujc si po drodze do drzwi. - Bo wiedzia za duo! - wybucha. ciskaa mocno zwitek banknotw w doni. Bez wtpienia one sprawiy, e poczua sympati i zaufanie do czowieka, ktry da jej tak du sum - moga za ni y spokojnie przez kilka miesicy. - Suy w Dachau - podsun Micha. - Tak! W najtajniejszym oddziale, gdzie tworz czowieka! - Jak mona tworzy czowieka"? - Ano maj paru takich, ktrych ksztatuj, jakby byli posgami z gliny. - Po co? - Micha udawa zdziwienie i bezinteresown ciekawo. - Rudi tego nie widzia. Nazywa ich bezwolnymi ludmi", takimi, co to mwi pan id", a on idzie, stj", to stoi. Jak manekin. Raz tylko powiedzia, e sam Himmler tym si interesuje. 58 - Ech, jakie to wszystko dziwne. - Micha uzna, e niczego wicej si od niej nie dowie, a poza tym nie chcia, aby kobieta nabraa podejrze, e j wypytuje. - Do widzenia pani. Zbieg szybko po schodach, zastanawiajc si, jak odnale Ernsta Baumillera. 10. Alarm

Dzwonek telefonu wyrwa Schellenberga ze snu tak gwatownie, e zerwa si z ka i stan na rwne nogi, nie zdajc sobie sprawy, gdzie jest, ani ktra moe by godzina. Musiao upyn kilkanacie sekund, zanim wiadomo rzeczywistoci dotara do niego. Nacisn wcznik nocnej lampki i spojrza na zegarek. Dochodzia dwunasta w nocy, co oznaczao, e dwik telefonu wyrwa go ze snu godzin po tym, jak po trzech nieprzespanych nocach pooy si do ka z nadziej, e wreszcie bdzie mg spokojnie wypocz. - Schellenberg - powiedzia do mikrofonu, najwyraniej z tak niekontrolowan wciekoci w gosie, e w suchawce zapada cisza. - No... -warkn. - Naujocks, przepraszam - usysza. - Naujocks, do cholery, czy musi pan dzwoni o pnocy!? - Przepraszam, wracam wanie z Monachium i mam dla pana wan informacj. - Dobrze, prosz. - Schellenberg wyszuka papieronic na nocnej szafce i wycign papierosa. Senno pryskaa w byskawicznym tempie, a jej miejsce zajmowaa wiadomo, e Naujocks ma z pewnoci co szczeglnie wanego do przekazania. - Przepraszam, nie chciabym mwi o tym przez telefon. - Dobrze, niech pan do mnie przyjedzie. Za ile pan bdzie? - Za p godziny. - Czekam - odoy suchawk. Siedzia jeszcze przez chwil na ku, zastanawiajc si, czy nie wrci pod kodr, ale uzna, e to niedobry pomys.

59 Poszed do azienki, przemy twarz wod i woy bonurk. Niewiele pniej zabrzmia dzwonek. - Co si stao? - zapyta Schellenberg, widzc Naujocksa w drzwiach. Wskaza rk na fotel widoczny przez drzwi w gabinecie. - Wracam z Monachium i przywo wiadomoci, ktrymi musz si natychmiast wypowiedzia to sowo ze szczeglnym naciskiem i po chwili powtrzy - natychmiast z panem podzieli! Liczy si ju kada godzina! - Niech pan mwi. - Nastrj podniecenia udziela si Schel-lenbergowi. - Przekaza mi pan odpowiedzialno za ochron tajemnicy operacji Heinrich", nieprawda... - zawiesi gos i wskaza na pudeko papierosw stojce na okrgym stoliku. Mog? Schellenberg podsun Naujocksowi cik biurkow zapalniczk. - Uznaem, e moe istnie zagroenie ze strony Sosnowitza. -Naujocks zacign si dymem i pochyli, jakby chcia nada specjalne znaczenie swoim sowom. - Pojecha do Monachium. Kazaem go ledzi. Poszed do uniwersyteckiej biblioteki, aby przeglda miejscow pras. Nasza wy-wiadowczyni ustalia, e interesoway go wyniki gonitw koskich, co wydaje si naturalne. Schellenberg ponownie skin gow, potwierdzajc ocen Naujocksa. - Tyle, e tu potem bardzo sprytnie pozby si naszej agentki. Zacz z ni flirtowa. Dziewczyna bya spalona i nie moga pj za Sosnowitzem, a ten znikn. - I dlatego budzi mnie pan w rodku nocy? Schellenberg sign po papierosa. Zdawa sobie spraw, e nie o to chodzi Naujocksowi, ale stara si przyspieszy jego relacj. - Dwa dni pniej otrzymalimy meldunek, e Klara Krauss... - Kto to? - Wdowa po esesmanie z Dachau z obstawy bloku E". To on usiowa nawiza kontakt z obcym wywiadem. - No, co ta wdowa? - Schellenberg kiwn gow na znak, e sobie przypomina.

60 - Spacia dugi, jakie miaa w pobliskim sklepie kolonialnym. A od mierci ma u niej si nie przelewao. - Skd miaa pienidze? - Zadaem sobie to pytanie i pojechaem do niej. Dugo nie chciaa mwi. Wreszcie, gdy zagroziem, e j zamkn, a dziecko pjdzie do sierocica, przyznaa, e zjawi si u niej notariusz, ktry przekaza jej tysic marek, jako datek od kolegw ma. - Koledzy nie zbierali pienidzy, a rysopis notariusza odpowiada rysopisowi Sosnowitza dokoczy Schellenberg. - Wanie - przytakn Naujocks. - Wie ju o operacji Heinrich"! Zakadam, e nie zdy przekaza meldunku. Zdejmujemy go? Schellenberg wsta. Nie potrafi skupi myli ani przeanalizowa nowej sytuacji. Wolaby w tym stanie nie podejmowa decyzji, ale zwoka moga mie fatalne nastpstwa. - Gdzie jest Sosnowitz? - Nie wiem, ale znajdziemy go. Aresztowa? Schellenberg kry po pokoju, nie bdc w stanie stwierdzi, jakie rozwizanie jest najkorzystniejsze. - Nie - powiedzia wreszcie. - Niewiele mg si dowiedzie od tej kobiety, a to, czego si dowiedzia, ju przekaza. Czy skontaktowa si pan z Le Niako?

- Tak jest. Czekam na okazj, eby zaaranowa ich spotkanie. To musi potrwa. - Niech pan to zrobi jak najszybciej. Musimy przystpi do nastpnej fazy naszej operacji, czyli skompromitowania rewelacji Sosnowitza. I jego samego... 11. Tancerka z Bilbao" Lea zsuna przecierado. - Gorco - westchna. Micha podnis gow i przyglda si jej nagiemu ciau z luboci i satysfakcj zwycizcy, cho zdawa sobie spraw, e byo to atwe zwycistwo. Nie pamita ju, kto w sobotni wieczr zaproponowa udanie si do kabaretu Bilbao", co koledzy, ktrzy 61 zebrali si u doktora Thomasa Sincorena, wanej osobistoci w zarzdzie zakadw Messerschmitta, aby uczci jego pity rozwd, uznali za wymienity pomys, ze wzgldu na zapowiadane wystpy nowej Maty Hari, jak nazywano Le Niako. Perspektywa porzucenia do nudnego przyjcia uzyskaa aprobat wszystkich i kilkunastu rozochoconych mczyzn wyruszyo dorokami do kabaretu. Rzeczywicie bya zachwycajca w tacu, w ktrym osaniaa j jedynie opaska wok bioder, i to niezbyt szeroka. Micha odnis wraenie, e zwrcia na niego uwag, co nie byo trudne, gdy siedzia przy stoliku tu przy scenie. Rzucia mu kilka przelotnych spojrze, co zostao natychmiast podchwycone przez jego kolegw, nakazujcych mu wykorzystanie tak mile rozpocztego wieczoru. Podj wyzwanie tym chtniej, e Kerstin wyjechaa do wd na dwa tygodnie i nie bardzo wiedzia, co zrobi z samotnymi wieczorami. Z aosnym westchnieniem, e szlachectwo zobowizuje, zamwi kosz kwiatw i pody do garderoby, gdzie Lea szykowaa si ju do wyjcia z kabaretu. - Czuam, e kwiaty s od pana - powiedziaa, wycigajc do i podnoszc j tak wysoko, e musia ucaowa skrawek ciaa midzy rkawem a rkawiczk. Z zadowoleniem dostrzeg, e ubrana wyglda rwnie pontnie jak w scenicznym kostiumie. W czasie kolacji we francuskiej restauracji dowiedzia si, e jest Turczynk, co wydawao si a nadto oczywiste, zwaywszy na jej niad cer, lekko skone, wielkie oczy i pene usta. Jak w klasycznym romansie bogatego lekkoducha i piknej aktorki odwiz j do domu, gdzie zaprosia go na lampk szampana. I w ten sposb znaleli si w ku. - Podasz mi co do picia? - przecigna si. Usiad na ku i cign z niej przecierado, aby obwiza si w biodrach. Zawadzi o ramk z fotografi stojc na nocnej szafce, ktra upada z brzkiem pkajcego szka. Micha podnis j. - Pko - powiedzia zakopotany. - I tak miaam j wyrzuci. 62 Zerkn na fotografi. Przedstawiaa Le w towarzystwie generaa Wehrmachtu. Mia krtkie wosy, okrg twarz i bardzo rozbawion min. By moe by niele wstawiony. Dziwne, e pozwoli sobie zrobi zdjcie w takim stanie. - Kto to? Uniosa si na okciu i wyja mu z rki fotografi. - Miae mi poda co do picia. W kuchni na kredensie. - Bya wyranie niezadowolona, e przyglda si zdjciu generaa. Odebraa mu je i pooya na szafce. Poszed, cignc za sob po pododze ogon przecierada. Zna tego mczyzn z fotografii, cho nie mg sobie przypomnie jego nazwiska. Bloch! Tak, nie mia wtpliwoci: genera Ludwig von Bloch! Pracowa w Sztabie Generalnym Wehrmachtu, gdzie zajmowa wysok pozycj, cho Micha nie mg sobie przypomnie, jak. Pamita, e spotka generaa na jakim przyjciu i zapewne zamieni z

nim kilka sw. Moe wymienili si wizytwkami. Postanowi to sprawdzi po powrocie do domu. - Nie przypuszczaem, e znasz tak wysokich oficerw ze sztabu Wehrmachtu - powiedzia, wracajc do ka. - Moe znam, moe nie znam. - Lea zacza si przekomarza. - To skd to zdjcie? - Przypadkowe, by na moim wystpie. Jest czarujcy. I bardzo mski. - Jest twoim kochankiem? - Moe jest, moe nie jest. Przyjdziesz jutro na mj wystp? -nagle zmienia temat. Pooy si obok niej. - A poznasz mnie z generaem? Lubi takie znajomoci - Przyjd jutro. Genera bdzie, to was poznam. A ja lubi inne przyjemnoci. Odstawia szklank i przytulia si do niego caym ciaem.

63 12. Zasadzka Schellenberg wiedzia, e telefon w sobotni poranek moe oznacza tylko wan wiadomo. Jednak zanim podnis suchawk, zawaha si na moment. Nie chcia, aby byo to wezwanie do Himm-lera, ktre zepsuoby mu sobotnie plany. Zda sobie spraw, e nie ma moliwoci uniknicia losu czowieka dyspozycyjnego. - Mwi Naujocks - usysza z ulg. - Nasz rycerz wpad w zasadzk jak dziecko. Co to kobieta potrafi zrobi z mczyzn. - Nie podejrzewa podstpu? - Lea twierdzi, e nie. Zainteresowa si generaem Blochem, ktrego fotografi ustawilimy na nocnej szafce. - Rozpozna go? - Lea mwi, e tak. Wie, e jest to oficer ze sztabu Wehrmachtu. - Dobrze, a nawet bardzo dobrze... Schelenberg by nieco zaskoczony atwoci, z jak udao im si omota agenta, ktrego uznawa za gronego przeciwnika. W takich wypadkach zwyk jednak podchodzi z du ostronoci do sukcesu. Zbyt atwo osignity okazywa si czsto wynikiem sprytnego zagrania przeciwnika. Naleao jednak wykorzysta okazj. - Wobec tego przystpujemy do fazy numer dwa - powiedzia, nie ujawniajc swoich wtpliwoci. - Najlepiej w przyszym tygodniu. - Dlaczego akurat wtedy? - Nie chciabym, aby gra rozwijaa si zbyt szybko. Moe to wzbudzi jego podejrzenia. Jeeli jest szpiegiem, to zacznie zabiega o spotkanie z generaem Blochem. A Lea nie powinna tego zrobi. - Kto, wobec tego? - Nasza pikna kotka... - Dobry pomys - potwierdzi Schellenberg, rozumiejc kogo ma na myli. - Jak krupierzy? - Moi ludzie - odpar Naujocks z wyran chepliwoci w gosie. - W ktrym kasynie? - Adlon". - Niech pan obstawi co najmniej trzy stoy. Nie chc si tumaczy z wydania zbyt wielu pienidzy. I niech pan dziaa! - rzuci 64

Schellenberg. - I jeszcze jedno: niech pan nie lekceway tego Sosnowitza. To wytrawny gracz. Odoy suchawk. Naujocks dziaa mu na nerwy. Zapltywa si w gr z pikn dziewczyn, a zaniedbywa gwny trop, jakim bya ona zabitego esesmana. W dalszym cigu nie wiedzieli, co ta kobieta zdradzia Sosnowitzowi. Nie pyta go o to, gdy nie chcia zwraca uwagi na bd, jaki Naujocks popenia. Nie w jego interesie byo dbanie o sukcesy ani te naprawianie bdw rywala. Postanowi sam zaj si pani Krauss. Nie sdzi, eby wiedziaa zbyt duo o pracy ma w Dachau, ale wystarczyo, e znaa nazw operacji. By przekonany, e naleao j zmieni, gdy niebezpieczestwo, e wrg j pozna, byo zbyt due. Musiaby jednak zameldowa Heinrichowi Himmlerowi, e chce usun jego imi z przedsiwzicia, ktre szef SS traktowa jak swoje dziecko. Szybko odrzuci t myl. Po dwakro byby samobjc, gdy uzasadniajc zmian, musiaby ujawni, e obcy wywiad dowiedzia si zbyt duo, a to mogo przekreli przychylne nastawienie Himmlera do niego. Sam zadawa sobie pytanie, co kryo si za kryptonimem Heinrich". Himmler zleci mu ochron tajemnicy, zabra do tajnego baraku, ale nie zdradzi, kim jest czowiek, ktrego widzia siedzcego na stoku porodku celi. Zapewne poddawano go eksperymentom, ale nikt nie wyjawi Schellenbergowi, do czego miay prowadzi. Uwaa, e wynika to z braku zaufania Himmlera do niego, ale nie martwi si tym zbytnio. Uznawa to za kwesti czasu. Zdobycie zaufania i uznania szefa SS byo jego pierwszym celem na drodze do realizacji wielkiego zamierzenia. Kanclerz Walter Schellenberg! Jedno go tylko martwio. Udzia w tak tajnej operacji mg oznacza jego zgub. Nawet wtedy, gdy operacja zakoczyaby si penym sukcesem. A moe zwaszcza wtedy. Zaczyna podejrzewa, jaki by cel operacji Heinrich", i ba si, e po jej sukcesie Himmler zechce zatrze wszelkie lady. A przede wszystkim likwidowa ludzi, ktrych wykorzysta do przeprowadzenia tego zadania. Schellenberg nie mia jeszcze pomysu, jak si przed tym zabezpieczy. Ale czy mg si zabezpieczy przed potnym szefem SS? 65 13. Gabinet doktora Schffera Micha zatrzyma samochd w cieniu jednej ze starych lip, rosncych wzdu wybrukowanej kocimi bami uliczki. Zacign rczny hamulec i zerkn w lusterko wsteczne. Samochd dostawczy z szyldem piekarni Bretckera", ktry jecha za nim przez ostatnie kilkaset metrw, min go i zatrzyma si niedaleko, co wzbudzio podejrzenie Michaa. Po chwili jednak niepokj znikn, gdy mczyzna w biaym fartuchu, ktry wysiad z szoferki, otworzy tylne drzwi i wyj tac z ciastkami. Unis j wysoko nad gow i skierowa si do maej cukierenki na rogu. Poza tym nic na tej ulicy nie przycigao uwagi. Jaka staruszka ajaa pieska. Kobieta w ciy pchaa wzek i szybko skrcia za rg. To wszystko. Wbrew pozorom ten spokj zaniepokoi Michaa. Wolaby dostrzec mczyzn w kapeluszu czytajcego gazet na ulicznej aweczce. Skoro przestali wysya za nim obserwujcych go agentw, oznaczao to, e znaleli inny sposb kontrolowania jego zachowa. Jaki? Czyby by to doktor Schffer? Zapali papierosa i skierowa si do kiosku. Co wiedzia o Schfferze? Zjawi si niespodziewanie pewnego lipcowego dnia. Zaj miejsce cznika, ktry z nieznanych powodw zosta wycofany, o czym uprzedzono go kilka dni wczeniej. Nie byo to niczym nadzwyczajnym w szpiegowskim fachu. Poprzedni cznik przed wyjazdem powiadomi Michaa, e jego nastpca pokae banknot dziesiciomarkowy, ktrego trzy ostatnie cyfry numeru serii to siedemset trzy. Wszystko si wic zgadzao. Nie mia najmniejszego powodu, aby podejrzewa doktora Schffera.

- Berliner Zeitung" - powiedzia do kioskarza i natychmiast zapyta: - Gdzie tutaj jest gabinet doktora Schffera? Kioskarz wysun gazet przez okienko i sam si wychyli. - Schffera nie znam, ale tam - wskaza na will za ogrodzeniem z eliwnych supkw - by gabinet Griinneberga. Przeszed na emerytur ze dwa miesice temu, sprzeda praktyk nowemu. Moe to on. Pan podejdzie tam, jest tabliczka. Micha wsun gazet to kieszeni marynarki i poszed we wskazanym kierunku. 66 Numer domu zgadza si z tym, ktry poda mu doktor Schffer. Nie byo powodw do niepokoju, a jednak obawa, ktra pojawia si niespodziewanie, kazaa mu baczniej przyglda si otoczeniu i wydarzeniom, ktre dziay si wok niego. - Pan doktor czeka. - Pielgniarka otworzya drzwi do gabinetu, gdzie Schffer siedzia za niewielkim biurkiem i wypenia karty. - Gwatowne nasilenie blu w lewej nodze. - Micha utykajc, podszed do Schffera i poda mu rk. Ktem oka dostrzeg, e pielgniarka zamkna drzwi obite skr, ktra, jak przyj, dobrze tumia gos, nie pozwalajc komu stojcemu w przedpokoju podsuchiwa rozmw w gabinecie. Rozejrza si szybko po duym pokoju, nie znajdujc w nim nic ciekawego. Typowy gabinet dobrze prosperujcego lekarza. Due biurko, przed ktrym sta skrzany fotel, drugi, taki sam, za biurkiem. Obok na stoliku grao radio Philipsa z wysuwan skal. Na cianie wisia dyplom Wydziau Lekarskiego Uniwersytetu w Wurzburgu, biblioteczka wypeniona grubymi ksikami ze zotymi napisami na grzbietach, obok biaa szafka na medyczne specyfiki i wska leanka obita zielon skr. Schffer rozumiejc, dlaczego Micha tak bacznie rozglda si po pokoju, podszed bliej i powiedzia cicho, tak cicho, e aden mikrofon nie mgby zarejestrowa jego gosu, tym bardziej e zaguszaa go muzyka z radia. - Moemy rozmawia, ale cicho i z daleka od okna. Micha skin gow. - Odezwaa si kontuzja? - zapyta gono lekarz. - Tak, sprzed szeciu lat. Nie sdz, eby to byo co powanego, ale dokucza. Mocno dokucza... - Zwaszcza przy zmianie pogody? - Tak. - Niech pan si pooy Schffer usiad na krconym biaym krzeseku przy kanapce i odczeka, a Micha opuci spodnie. Ostronie dotyka jego golenia. - Tu boli? Micha skin gow. 67 - Odnalazem on esesmana zabitego osiemnastego kwietnia w wypadku w Monachium. Lekarz przerwa badanie i patrzy zaciekawiony na Michaa. - Esesman zdradzi jej, e w Dachau jest tajny oddzia, gdzie tworz sztucznego czowieka". Tak to okreli. - Niech pan wstanie. - Schffer unis si z taboretu. Znowu mwi gono. - To nic powanego. Usiad przy biurku i przysun bloczek z receptami. Micha podcign spodnie i usiad na fotelu przed biurkiem. - Nazywa ich bezwolnymi ludmi", dziaajcymi jak manekiny. Podobno Himmler tym si interesuje. Schffer kiwa gow, potwierdzajc, e zapamita sowa Michaa. - To jest recepta. Powinno panu pomc w przezwycieniu blu.

Micha spojrza na recept, zoy j na p i wsun do kieszonki marynarki. Przesun jedn z kartek bliej i napisa: 1. Kim jest Lea Niako, tancerka kabaretowa z Bilbao"? 2. Odnajdcie esesmana z zaogi Dachau Ernsta Baumillera. Schffer zmi kartk. Pochyli si nad biurkiem, aby by bliej Michaa. - Z Warszawy nadeszo ostrzeenie - mwi bardzo cicho. -Kto zdradzi. Znamy pseudonim asica". Tylko tyle. Micha pomyla o tancerce i wskaza wzorkiem na kartk, na ktrej zapisa jej imi. Schffer pokrci przeczco gow. - Zdradzi kto z naszych - odpowiedzia szeptem i natychmiast doda gono. - Przed nastpn wizyt niech pan zrobi przewietlenie. I prosz przyj do mnie za trzy dni. Schffer wsta, zanis kartk do umywalki, gdzie zapali j i dokadnie spuka popi. - Za trzy dni - doda, co naleao odczyta jako informacj, e w cigu najbliszego czasu postara si dowiedzie czego wicej o tancerce z Bilbao". Otworzy drzwi gabinetu. - Zapisz pana na czwartek. Naleno prosz uici u pielgniarki - powiedzia na poegnanie. Odprowadzi Michaa do drzwi, gdzie zatrzyma go gestem. - Skrzynki kontaktowe i czno telefoniczna bez zmian. -Szybko ucisn mu rk. Oznaczao to, e kilka miejsc na terenie 68 Berlina, gdzie Micha mg zostawia materiay dla Schoffera, pozostaje aktualne. Podobnie jak numery telefonw, jeden funkcjonujcy w dniach parzystych, drugi w nieparzystych. Byo to wygodne, gdy nie musia uczy si na pami nowych telefonw ani zwiedza nowych tajnych skrytek. 14. Ruletka Szczcie dopisywao Michaowi. Wygra kilka razy pod rzd, obstawiajc kolor. Potem trafi, stawiajc na nieparzyste numery. Po kadej wygranej Kerstin przytulaa si do niego, przypominajc, e ona te ma swj udzia w niewielkiej fortunie, jak tworzyy etony na stoliku przed nim. Obieca jej wystawn kolacj, co wywoao grymas niezadowolenia na piknej twarzyczce i grone zmarszczenie brwi, dopiero obietnica trzydziestopro-centowego udziau w wygranej sprawia, e si rozpromienia. Ostatecznie to ona namwia go, aby poszli tego wieczoru do kasyna Adlon". Stao si tak, gdy dowiedziaa si, e ostatnia gonitwa w Karlshorst przyniosa mu okrge dwanacie tysicy marek, co uznaa za wystarczajc kwot, aby dalej kusi szczcie. Przesun kupk etonw, jakie tysic marek, na szstk i odchyli si od stou, aby sign do kieszeni smokinga po etui z cygarami. Wtedy w niewielkiej gromadce gapiw, jacy zebrali si dookoa, dostrzeg znajom twarz. Przez kilka sekund nie potrafi odnale w pamici, gdzie spotka tego mczyzn. redniego wzrostu, z krtko przycitymi siwymi wosami, po pidziesitce, ubranego w idealnie skrojony dwurzdowy smoking. - Rien ne va plus! Kulka zaterkotaa w kole ruletki. Ktem oka Micha dostrzeg, e Kerstin uniosa do, jakby pozdrawiajc mczyzn, ktrego twarz wydaa mu si znajoma. Ten skoni gow i umiechn si do niej. - Madame et messieurs, doux rouge - ogosi krupier, zgarniajc opatk etony ze le obstawionych numerw i szybko 69 przesuwajc w stron Michaa kilka rulonw. Trzydzieci pi tysicy marek! - Trzydzieci procent, tylko z tej wygranej, czyni jedenacie tysicy piset marek. - Kerstin przysuna si blisko i szeptaa mu do ucha uszczliwiona tak wysok premi. - A przecie dopiero zaczlimy. - Nie. - Micha wsta. Zgarn etony, przesuwajc kilka w stron krupiera.

- Skoczylimy - doda. - Za duo szczcia na dzisiaj. I nagle skojarzy twarz mczyzny, ktry sta niedaleko i rozmawia z jak kobiet. Genera Bloch! Na zdjciu przy ku Lei wyglda zupenie inaczej. Mia na sobie mundur, a i zdjcie zapewne zostao zrobione kilka lat temu. - Znasz go? - Odwrci si do Kerstin, wskazujc na generaa. - Generaa von Blocha? Tak. - Wzruszya ramionami. - Stary nudziarz, a w dodatku cigle bez pienidzy. Karciarz i dziwkarz. Genera, jakby wyczu, e mwi o nim, poegna si szybko z kobiet i podszed do Kerstin. - Moja droga, spotka ci to szczcie na cay wieczr - powiedzia, zerkajc na etony, ktre trzyma Micha. - Pan pozwoli, genera von Bloch. Micha ucisn jego rk. - Przepraszam, pjd do kasy. - A my do stou. - Kerstin wzia pod rami generaa. Drug rk ukrya za plecami i zwina do w pistk, pozostawiajc wyprostowane trzy palce, co miao by sygnaem dla Michaa, e oczekuje na trzydziestoprocentow prowizj. Umiechn si. Ciekawe, jak prowizj wemie od generaa? No c, w tym rodowisku nie wypada si targowa - pomyla, wykadajc etony w okienku kasy. Zasta Kerstin i generaa z kieliszkami szampana w bocznej nawie wielkiej sali kasyna, co zdziwio go, gdy by przekonany, e spotka ich rozognionych gr przy ktrym ze stow. Genera, dostrzegajc jego zdziwienie, wyjani: - Ruletka nie jest moj pasj, wol pokera, ale jak gra, to gra! 70 Wskaza w stron trzech stow, co miao oznacza, e szukajc najszczliwszego miejsca, zaryzykowa niskie stawki na kadym z nich. - O! - podnis palec. Krupier stou stojcego najbliej wysokiego ukowatego okna ogosi, e wygra kolor czerwony. - To czas zacz gra, baronowo! - doda i tanecznym krokiem ruszy w stron stou, ktry uzna za szczliwy. - Jakiej prowizji zadaa od niego? - umiechn si Micha. Kerstin wyda wargi. - Obym nie musiaa dokada - powiedziaa niechtnie, najwyraniej nie wierzc w szczcie generaa. Micha stan za jego plecami i obserwowa, jak hazard pochania tego czowieka. St nie by dla niego szczliwy, co dao si stwierdzi po kilku rundach. Obstawia wysoko i wszystko przegrywa. Jedynie drobne zyski na niskich wygranych podtrzymyway jego optymizm. Kerstin te zauwaya, e genera traci zdrowy osd sytuacji, i zaproponowaa, aby odszed na chwil od stou, ale wanie wtedy kulka wpada na czerwone pole, ktre obstawi, co przynioso mu kilkusetmarkow wygran. Machn rk, jakby opdza si przed much, i natychmiast postawi wygran na poczwrne pole, przegrywaj wszystko, co zyska na kolorze. - Moe jednak? - Kerstin dotkna ramienia generaa, aby ponownie da mu do zrozumienia, e powinien zakoczy gr tego wieczoru. Nawet nie zwrci na to uwagi. Odwrcia si uraona i przysuna do Michaa. - Jedziemy do ciebie czy do tego uroczego hoteliku w Poczdamie? - Bliska bya pooenia mu gowy na ramieniu. - Zaczekajmy jeszcze troch. - Michaa zaczyna pasjonowa pojedynek generaa ze szczciem. - Chcesz zobaczy, jak ten dure popenia samobjstwo? Spojrza na ni zaskoczony. - Swoje pienidze to on ju dawno przegra. Teraz przegrywa pastwowe, gdy nie sdz, aby ktokolwiek chcia mu poyczy. Jest w dugach po uszy.

W ruletce kulka omina osiemnastk, na ktr postawi genera, i wpada do przegrdki obok. 71 - Zaraz wystawi czek bez pokrycia - mrukna Kerstin z wyranym niesmakiem i odwrcia si. - Wychodzimy? - Zerkna na niego przez rami, a widzc, e Michaa bardziej interesuje los generaa ni ona, oddalia si obraona. Dostrzeg, jak podchodzi do mczyzny z blizn na brodzie i wita si z nim czule. Nie zwraca ju na ni uwagi. Genera wsta wanie od ruletkowego stou i rozejrza si bezradnie, a dostrzeg Michaa. Najwyraniej widok nowego znajomego podziaa na niego uspokajajco, gdy umiechn si i podszed szybko. - Napije si pan ze mn? - zapyta i nie czekajc na odpowied, wzi Michaa pod rami i skierowa si w stron baru. Micha nie dostrzeg ju Kerstin, ale nie miao to wikszego znaczenia. Wiedzia, e zgosi si po swoj prowizj. - Ten st nie by szczliwy - ponuro przyzna genera, sadowic si na wysokim stoku zwolnionym wanie przez oty kobiet obwieszon brylantami. Micha stan obok. - Dwie podwjne szkockie, bez lodu - rzuci genera do barmana, ktry zmierza w ich stron, trzymajc butelk whisky, co wiadczyo, e dobrze zna gusty generaa. Ten odwrci si do Michaa. - Panie Michale, mog tak do pana mwi? Widzc, e Micha potakuje, cign dalej: - Nie bd owija w bawen, e ta przegrana postawia mnie w trudnej sytuacji... Mwi cicho, rzucajc baczne spojrzenia dookoa, czy nikt nie syszy, o czym rozmawiaj. - Przegraem dzisiaj dwadziecia pi tysicy marek... - Duo. - Micha pokiwa gow, jakby ze wspczuciem. - Bardzo duo. - Chyba nie dla czowieka, ktry wanie wygra przeszo trzydzieci tysicy. - Czy nie sdzi pan, generale, e jest pan bezczelny? - Nie! Bloch wychyli whisky jednym haustem i podsun szklank w stron barmana, ktry sta w pewnej odlegoci, nie chcc podsuchiwa, o czym mwi, ale gotw do ponownego napenienia szklanki generaa. 72 - Nie - powtrzy, przysuwajc szklank z whisky. - Wyraam moj desperacj. Musz zdoby dwadziecia pi tysicy marek. Co jest dzisiaj? - Sobota. - Do poniedziaku! Znowu odsun pust szklank w stron barmana. - Trudne zadanie. - Chc poyczy od pana! - Panie generale, znamy si od godziny. Czy sdzi pan, e dam nieznajomemu tak ogromn kwot? - Dam panu weksel! Micha wzruszy ramionami i podnis szklank. - Pozwoli pan, e zapac za whisky. - Kiwn w stron barmana. Genera zapa go za rk i cisn mocno. - Panie... - zawiesi gos, oczekujc a Micha przypomni mu swoje nazwisko. - Sosnowitz. - No wanie. Panie Sosnowitz, umwmy si tak: pan mi poyczy, a ja dam panu porczenie w postaci mojego domu. Jest wart znacznie, znacznie wicej. Jeeli w cigu tygodnia nie oddam dwudziestu piciu tysicy, to dom stanie si pana wasnoci. - I ma obcion hipotek do granic moliwoci.

- Niech pan tu zaczeka. - Genera wsta, zadziwiajco sprawnie jak na trzy due szklanki whisky, ktre wypi bardzo szybko, i ruszy do hollu. Micha rozejrza si. Nie widzia ju Kerstin. Czyby obrazia si bardziej ni przewidywa? - Jedziemy do mojego notariusza. - Genera pojawi si niespodziewanie. - Dzwoniem do niego. Czeka! - Ale dochodzi pnoc! - Niewane. Dam panu notarialny akt sprzeday domu. Ten dom bdzie pana wasnoci, jeeli za tydzie nie oddam dwudziestu piciu tysicy marek, plus, powiedzmy, pi tysicy. To dwadziecia procent w tydzie. aden bank na wiecie nie da panu takiego oprocentowania! - Panie generale. - Micha pochyli si nad duo niszym mczyzn. - Ja nie zarabiam na lichwie! 73 - Ja pana prosz o przysug bliniemu! Tylko pan jest w stanie mnie uratowa! Moe kiedy bd mg si panu zrewanowa. Ja bagam pana! Genera mwi coraz goniej, a stojcy najbliej zerkali na nich z zaciekawieniem. - Dobrze. - Micha wyranie ciszy gos, aby w ten sposb skoni generaa do spokojniejszego tonu. - Poycz panu, przez wzgld na nasz wspln znajom. - Wiedziaem, e jest pan porzdnym czowiekiem, panie Michale.

Schellenberg przyglda si Michaowi i generaowi. Nie mogli zwrci na niego uwagi. By jednym z setki mczyzn w smokingach krccych si po sali kasyna lub pochylajcych si nad stoami. W pewnym momencie pstrykn palcami tak gono, e przechodzca obok para odwrcia si i spojrzaa na niego z zaciekawieniem. Ukoni si i poszed do sali restauracyjnej obok kasyna, gdzie czekaa na niego Kerstin. Notariusz nie mieszka daleko. Przyj ich w swoim gabinecie w szlafroku, za co przeprasza, tumaczc, e nie dali mu czasu na przebranie si. Najwyraniej nocne wizyty generaa zdarzay si czciej, gdy wszystkie formalnoci zaatwiono bardzo szybko. Micha wypaci pienidze, uzyskujc pokwitowanie poyczki oraz akt sprzeday domu w modnej dzielnicy, ktrego warto wynosia okoo dwustu tysicy marek. Notariusz mia w swoim sejfie dokumenty wiadczce, e dom jest wyczn wasnoci Maximiliana von Blocha, a hipoteka nie jest obciona. Michaowi wydawao si to dziwne, e genera, ktrego Kerstin nazwaa karciarzem i dziwkarzem, zachowa czyst hipotek swojego domu, gdy najatwiej byoby mu w ten sposb zdobywa pienidze, ale dokumenty mwiy co innego, wic przyj to za dobr monet. Bardziej zastanawiao go, w jaki sposb genera, o ktrym Kerstin mwia, e yje z poyczek, zamierza w cigu tygodnia zgromadzi tak pokan kwot pienidzy. Byo ju zbyt pno, aby rozwaa i ten problem. 74 Wyszli od notariusza duo po pierwszej godzinie w nocy. - Za tydzie zadzwoni do pana, abymy ustalili miejsce spotkania - zaproponowa genera. By wyranie odprony i zadowolony z transakcji. Micha uzna, e genera wzi pienidze z pastwowej kasy, aby, liczc na wygran w sobot, w poniedziaek odda stare dugi i zwrci pienidze, a popad w nowe tarapaty, z ktrych ratowaa go nowa poyczka. Ale skd wemie pokan sum, aby zwrci dug Michaowi?

- Wolabym, ebymy teraz ustalili czas i miejsce spotkania -powiedzia do generaa. - Sobota, jedenasta, kawiarnia Karusel". Wie pan, gdzie to jest? - Tak. - Wobec tego do zobaczenia. A... Zatrzyma si i zrobi krok w stron Michaa. - Chc powiedzie, e jest pan wspaniaym czowiekiem. -Podszed blisko i chwyci Michaa za ramiona. - I nich pan si nie obawia o swoje pienidze. Nigdy w yciu nie ryzykowabym utraty domu, w ktrym spdziem najszczliwsze chwile mojego ycia. Dlatego nie dopuciem nawet, eby hipoteka bya obciona. Mia w oczach zy i by bliski rozpakania si. Opuci rce i odszed szybko.

15. Dug Telefon zbudzi Michaa wczenie rano. - Prosz mi wybaczy tak wczesn por - usysza gos generaa. - Jest to jednak ostatnia szansa, kiedy mog do pana zadzwoni z cywilnego telefonu. Za p godziny bd ju tylko korzysta z cznoci wojskowej. - Co si stao? - Micha usiad na ku. - Wojna wybucha? - Nie, nasze wojska przygotowuj si do pokojowej operacji. Czy moemy spotka si, w trybie pilnym, w cigu, powiedzmy, godziny? - Bdzie to trudne, ale zaley od tego, gdzie mamy si spotka. 75 - Proponuj Tiergarten. Pogoda pikna, wic spacer wrd drzew bdzie dla mnie mi przerw w zapracowanym dniu. - Przy kawiarni? - Dobrze, bd czeka za godzin. Do zobaczenia. Micha pomyla natychmiast, e genera bdzie chcia odroczy spat dugu, ale do wyznaczonego terminu brakowao jeszcze trzech dni. Musiao sta si co innego. Przy okrgych stolikach parkowej kawiarni siedziao niewiele osb i Micha z daleka dostrzeg generaa w mundurze, czytajcego gazet. - Przyjechaem, jak tylko mogem najwczeniej. - Ucisn rk generaa i usiad na krzeseku obok, od razu czujc, jak jest niewygodne. eliwne oparcie wbijao si w krgosup, nie pozwalajc wygodnie si rozsi. - Prosiem pana o spotkanie, gdy musz odroczy spat dugu - powiedzia genera i natychmiast doda: - Stao si co, czego nie moglimy przewidzie. - To ciekawe... - Micha przyj wygodniejsz pozycj, opierajc si na blacie stolika. - Za p godziny musz by w moim okrgu wojskowym, gdy rozpoczy si przygotowania do wanej operacji. - Mwi pan o Czechosowacji? Micha zada to pytanie, co byo bardzo naturalne. Od miesica gazety nie pisay o niczym innym, jak tylko o szykanowaniu przez czeskie wadze Niemcw sudeckich i narastaniu kryzysu, w ktrym Niemcy mog zosta zmuszone do uycia siy w obronie niewinnych". - Wiadomo, e w wyniku inicjatywy Mussoliniego ma doj w Monachium do konferencji premierw czterech mocarstw. - Tak, ale jej wynik jest ju przesdzony. - Zna go pan? - Micha wyglda, jakby sowa generaa bardzo go zaskoczyy. - Tak. Zostanie podpisana umowa zezwalajca naszym wojskom na wkroczenie na terytorium Sudetenlandu. - Skd ta pewno?

- Drogi panie Sosnowitz. - Bloch opar si wygodnie, ale natychmiast powrci do pochylonej pozycji przy stoliku. - Mocarstwa 76 zachodnie nie zrobi nic, co, wobec spodziewanej agresji Stalina, mogoby osabi wadz Hitlera. Po drugie, my lepiej potrafimy wykorzysta umocnienia w Sudetenlandzie do zatrzymania bolszewikw ni Czesi. A ich prezydent Benesz za bardzo flirtuje ze Stalinem, eby Francuzi i Anglicy nie byli tym mocno zaniepokojeni. - I pan na czele swoich oddziaw wyrusza do Czechosowacji... - Tak, i to jest wanie okoliczno, ktra nakazuje zmodyfikowa nasz umow. Bloch stawa si bezczelny. Wida byo, e wykorzysta pierwszy z brzegu pretekst, aby odoy spat. Micha pokrci gow. - Nie! Umowa przewiduje, e w najblisz sobot zwrci mi pan dwadziecia pi tysicy marek. W przeciwnym wypadku paski dom staje si moj wasnoci. Micha przyjmowa jego ton, twardy, nieprzyjazny. Zdawa sobie spraw, e tylko w ten sposb osignie cel. - Umowa nie przewidywaa tak wanego rozwoju wydarze -usiowa broni si von Bloch, aczkolwiek mwi to ju agodniejszym gosem. - No wanie! Ponadto umowa ma klauzul natychmiastowej wykonalnoci. Zostanie wykonana, zanim pan wrci z Czechosowacji. Genera przysun si bliej. - Czy nie moemy doj do porozumienia? - zapyta ju tonem, w ktrym zabrzmiaa nuta proby o ask. - Tak. - Micha znowu stawa si przyjazny. - Chc dosta plan Otto". - Plan naszej operacji w Czechosowacji? - Genera unis brwi ze zdziwieniem. - Tak, chc go mie. Wtedy zniszcz umow, ktra czyni mnie wacicielem domu. Von Bloch zamkn oczy. Milcza dugo, jakby przeywa straszn zniewag. - Jak pan mie - mwi cicho, powoli. - Jestem niemieckim oficerem. Pochodz z wojskowej rodziny, ktra nigdy nie splamia si zdrad. Mj dziadek... - ...poleg za ktrego tam cesarza - przerwa mu Micha. -Pana rodzina nigdy te nie przegrywaa bajoskich sum w kasynie. 77 Genera nie odzywa si. Nerwowo ugniata gazet. - Umowa, ktr panu proponuj, jest bardzo korzystna i uczciwa - doda Micha. - A jeeli zawiadomi kontrwywiad? - Genera znalaz argument i chwyci si go, jakby bya to ostatnia szansa ocalenia. - Niech pan nie artuje - rozemia si Micha. - Pan, zaduony u mnie na dwadziecia pi tysicy marek, oskary mnie o szpiegostwo? Nie ma pan adnych dowodw, a oczywiste bdzie, e stara si pan pozby wierzyciela. Poza tym, zaczn dochodzi, skd wzi pan pienidze, ktre przegra w kasynie. Jak dojd, e z wojskowej kasy, to zostanie pan skazany za kradzie. A myl, e na jaw wyjdzie wiele innych spraw, ktre chciaby pan trzyma w ukryciu! Nie mam racji, panie generale von Bloch? Genera siedzia w milczeniu, poruszajc ustami, jakby co przeuwa. Rozwaa sytuacj i nie mg odmwi Michaowi racji. Zosta zapany i jedyn szans dla niego byo dostarczenie tajnych dokumentw. Milczenie przeduao si, a Micha nie chcia przeszkadza generaowi. - Dobrze - odezwa si wreszcie von Bloch. - Kiedy i jak? - Kiedy bdzie pan mia dokumenty? - Dzisiaj wieczorem. - Zadzwoni pan pod numer 25-17-17. Otrzyma pan instrukcj, jak je przekaza. Micha wsta.

- Jeszcze chwila. - Genera zatrzyma go gestem. - Rozumiem, e mj dug zostanie w ten sposb spacony, a umowa o zastawie domu - zwrcona mnie. - Oczywicie. Micha nie odchodzi. Wyczuwa wyranie, e genera rozwaa jeszcze jak propozycj, cho waha si, czy moe j przedoy. Wsta i dotkn ramienia Michaa. - Odprowadz pana - powiedzia, jakby z namysem. Przeszli kilka krokw w milczeniu, gdy Bloch zatrzyma si i szybko rozejrza na boki, sprawdzajc, czy ich spotkanie nie zwrcio uwagi kogokolwiek z otoczenia. We wczesny czwartkowy poranek park by prawie pusty. Staruszka z maym chopcem rzucaa 78 Genera nie odzywa si. Nerwowo ugniata gazet. - Umowa, ktr panu proponuj, jest bardzo korzystna i uczciwa - doda Micha. - A jeeli zawiadomi kontrwywiad? - Genera znalaz argument i chwyci si go, jakby bya to ostatnia szansa ocalenia. - Niech pan nie artuje - rozemia si Micha. - Pan, zaduony u mnie na dwadziecia pi tysicy marek, oskary mnie o szpiegostwo? Nie ma pan adnych dowodw, a oczywiste bdzie, e stara si pan pozby wierzyciela. Poza tym, zaczn dochodzi, skd wzi pan pienidze, ktre przegra w kasynie. Jak dojd, e z wojskowej kasy, to zostanie pan skazany za kradzie. A myl, e na jaw wyjdzie wiele innych spraw, ktre chciaby pan trzyma w ukryciu! Nie mam racji, panie generale von Bloch? Genera siedzia w milczeniu, poruszajc ustami, jakby co przeuwa. Rozwaa sytuacj i nie mg odmwi Michaowi racji. Zosta zapany i jedyn szans dla niego byo dostarczenie tajnych dokumentw. Milczenie przeduao si, a Micha nie chcia przeszkadza generaowi. - Dobrze - odezwa si wreszcie von Bloch. - Kiedy i jak? - Kiedy bdzie pan mia dokumenty? - Dzisiaj wieczorem. - Zadzwoni pan pod numer 25-17-17. Otrzyma pan instrukcj, jak je przekaza. Micha wsta. - Jeszcze chwila. - Genera zatrzyma go gestem. - Rozumiem, e mj dug zostanie w ten sposb spacony, a umowa o zastawie domu - zwrcona mnie. - Oczywicie. Micha nie odchodzi. Wyczuwa wyranie, e genera rozwaa jeszcze jak propozycj, cho waha si, czy moe j przedoy. Wsta i dotkn ramienia Michaa. - Odprowadz pana - powiedzia, jakby z namysem. Przeszli kilka krokw w milczeniu, gdy Bloch zatrzyma si i szybko rozejrza na boki, sprawdzajc, czy ich spotkanie nie zwrcio uwagi kogokolwiek z otoczenia. We wczesny czwartkowy poranek park by prawie pusty. Staruszka z maym chopcem rzucaa 78 okruszki kaczkom na jeziorze. Kobieta prowadzia wzek. Starszy pan wystawi twarz do soca. Kelnerka bya zbyt daleko, aby usysze cokolwiek. Nikt z nich nie mg by agentem kontrwywiadu. - A co by pan powiedzia, gdybym dostarczy panu plan mobilizacyjny Wehrmachtu? Oczywicie za odpowiedni cen... - zaproponowa genera, wci rzucajc badawcze spojrzenia dookoa. Plan mobilizacyjny Wehrmachtu by dokumentem o niezwykej wartoci dla polskiego wywiadu. Pod warunkiem e by autentyczny.

- Za jak cen? - Powiedzmy... sto tysicy marek. Micha pokiwa gow. - Duo! Najpierw musiabym otrzyma jak prbk, aby sprawdzi, czy oferuje pan, panie generale, autentyczny plan. Genera zerkn na zegarek. - Musz ju wraca do sztabu. Dzisiaj wieczorem zadzwoni pod numer 25-17-17. Po powrocie z Czechosowacji skontaktuj si z panem w sprawie nastpnej transakcji. - Chyba e wybuchn walki. - Nie, Czesi nie bd si broni bez wsparcia mocarstw, a te ju ich sprzeday. - Niech pan dzwoni z budki telefonicznej, nie z gabinetu. Mog podsuchiwa pana rozmowy - doradzi Micha. Skoni gow i odszed szybko boczn alejk, kierujc si do bramy, przed ktr pozostawi samochd. Genera zadzwoni punktualnie o dwudziestej tu po wyjciu ze sztabu. Sta w ulicznej budce telefonicznej najwyraniej przejty i zdenerwowany. Micha, ktry przyj, e genera nie zadzwoni z telefonu w swoim gabinecie, lecz zrobi to po wyjciu z budynku sztabu, przyglda mu si z samochodu zaparkowanego przy krawniku sto metrw dalej. Interesowao go, czy genera jest sam. Miao to istotne znaczenie, gdy rozmawiajc z telefonu z budki, genera nie mia adnej szansy przekazania komukolwiek informacji o miejscu odbioru dokumentw, nie dzwonic, lub, co wydawao si bardziej oczywiste, nie kontaktujc si osobicie z agentami kontrwywiadu. Gdyby 79 wic zosta podstawiony przez kontrwywiad, musiaby poinformowa kogo, co stanie si dalej. Na ulicy nie dziao si nic podejrzanego. Sprawa wygldaa na absolutnie czyst. Zgodnie z instrukcj, jak von Bloch otrzyma przez telefon, poszed szybko na poblisk stacj metra. Tam, dokadnie o godzinie dwudziestej trzydzieci dwie, powinien zostawi teczk z dokumentami przy awce na pnocnym peronie i szybko si oddali. Punktualno, jak go ostrzeono przez telefon, miaa znaczenie zasadnicze. Minut pniej na peron wjecha pocig. Wskoczy do niego mody czowiek, ktry przej teczk. Zrobi to w ostatniej chwili przed zamkniciem drzwi wagonw. Kto, kto ledziby go, nie mia szans na wejcie do wagonu, a gdyby usiowa to zrobi, zostaby zauwaony. Oczywicie agenci kontrwywiadu obserwujcy peron mogliby sprbowa dotrze na najblisz stacj, przez ktr przejedao metro. Nie miaoby to jednak wikszego sensu. Dokumenty z teczki zostay szybko przeniesione do skrytki w wagonie. Micha zakada, e policja obstawi peron i zrewiduje wszystkich wychodzcych. Jeeli tak by si nie stao, kobieta sprztajca wagon na ostatniej stacji miaa wyj papiery. Godzin pniej otrzyma wiadomo, e caa akcja przebiega bez najmniejszych zakce. A dwie godziny pniej wyj kopert ukryt za kaloryferem na pitrze jednej z berliskich kamienic. Micha zatrzyma samochd przy budce telefonicznej, kilka przecznic od swojego domu, z ktrego wyjecha kilkanacie minut wczeniej. - Zygmunt, zapomniaem ci powiedzie, e dzisiaj wieczorem id na przyjcie - powiedzia, gdy jego ordynans podnis suchawk. - Zanotuj, co masz przygotowa... Dugo wymienia wszystkie czci garderoby, ktre Zygmunt mia odebra z pralni lub wyprasowa. Gdy tylko rozmowa dobiega koca, nie odkadajc suchawki, wsun monet do otworu i wykrci numer w lokalu kontaktowym. Zrobi to, zasaniajc ciaem aparat, nikt wic nie mg zauway, e zamierza odby drug rozmow. Jeeli by ledzony, to obserwujcy go agenci odnotowali, e dzwoni. W tym samym 80

czasie podsuchujcy telefon w jego domu zanotowali t rozmow. Wszystko si zgadzao. - Raz, dwa, trzy - liczy sygnay, po ktrych kto w lokalu kontaktowym powinien podnie suchawk. Tak si stao. - Przesyka na miejscu - zakomunikowa. Nie przedstawia si. Pod ten numer telefonu mg dzwoni tylko on lub tylko jaka kobieta. Odbierajcy telefon, syszc gos mski lub eski, wiedzia, kto dzwoni. Pada odpowied: - Kurier odbierze j jutro. Blisze informacje przekae ci Skaut". Jeszcze co? - Nie. Usysza trzask odkadanej suchawki. Wyszed z budki i zamkn za sob drzwi. Zerkn na zegarek i wskoczy do samochodu. Pomyla, e podobn informacj odebra doktor Schffer pseudonim Skaut". Musia wic jak najszybciej znale powd, eby uda si do niego pod pretekstem uzyskania porady lekarskiej. Postanowi w najbliszym czasie publicznie zademonstrowa, jak bardzo dokucza mu bl nogi, i zadzwoni do lekarza, proszc o szybkie przyjcie go. 16. czniczka Pocig z Parya wjecha na berlisk stacj Anhalter z niewielkim opnieniem. Micha, ktry siedzia na awce i przeglda gazet z wielkimi zdjciami przedstawiajcymi radosne powitanie przez Niemcw sudeckich onierzy zajmujcych czeskie umocnienia, podnis gow. Niewiele wiedzia o kobiecie, ktr mia spotka na dworcu. Szczupa, wysoka, w wieku dwudziestu piciu lat, w czerwonym berecie i beowym paszczu, z torb podrn z jasz-czurzej skrki. Tak opisa t kobiet doktor Schffer. I doda: Powinien pan j przyj jak star znajom. Moe pierwsz mio?". Spotkania z kurierem naleay do rzadkoci, gdy w istocie bya to najbardziej niebezpieczna operacja. W krg podejrze jednej osoby wprowadzono drug. Skoro wic szefostwo Drugiego Oddziau Sztabu Gwnego zdecydowao si na to, to znaczy, e 81 oceniao spraw jako szczeglnie wan. Zadbano o szczegy, aby zmniejszy ryzyko spotkania. Urszula zadzwonia do niego z Parya. - Micha, jad do rodziny we Wrocawiu. Zatrzymam si w Berlinie. Czy moesz odebra mnie na dworcu? Podsuchujcy go ludzie z SD nie mogli wic zdziwi si, e nagle pojecha na dworzec, aby spotka si z dziewczyn. Miaa zawie dokumenty do Wrocawia i zapewne tam przekaza je komu, kto przemyciby je do Warszawy. Gos miaa miy, ciepy. Wyobrazi sobie, e jest wysok blondynk z dugimi wosami i wielkimi smutnymi oczami. Ciekawe, jak wyglda naprawd. Zoy gazet i poszed w kierunku wagonu pierwszej klasy, mylc, e i tak dobrze, e nie przyjeda trzeci klas, gdzie wrd tumu wysiadajcych nie tak atwo byoby j znale. Bez trudu dojrza czerwony beret i skierowa si w stron kobiety noszcej takie nakrycie gowy, gdy nagle dostrzeg, e nie zgadza si kolor paszcza. Czyby stao si co, co zmusio czniczk do zmiany paszcza? Nie mg tego wykluczy. Uda, e upuci gazet, i schyli si. Zyskiwa kilka sekund. Niewiele. Na szczcie wystarczyo, aby w dalszych drzwiach zobaczy drugi czerwony beret. Odetchn z ulg, ta druga miaa na sobie beowy paszcz i niosa torb. - Urszula! - pomacha. Dojrzaa go i te uniosa rk. Gdybym jeszcze wiedzia, co dotychczas robilimy - pomyla, dostrzegajc, e dziewczyna jest bardzo adna. - Jeeli byem z ni w ku, to powinienem inaczej si przywita. Takiej bym nie przepuci - doda w mylach, uznajc, e powinien odegra scen powitania

kochankw, ktrzy dawno si nie widzieli. Ludzie z SD, jeeli go ledz, przyjm to bardziej naturalnie ni zimne powitanie na odlego. - Witaj, stskniem si - obj j i pocaowa. Przyja to z zaskoczeniem, ktre staraa si jak najszybciej zamaskowa. - Nikt mi nie powiedzia, e bylimy kochankami - umiechna si nieco zaenowana. 82 - Mnie te - wzi jej torb - ale pomylaem, e to bardziej naturalne. W kadym razie w moim stylu. - Uch - jkna - ja to zawsze mam szczcie. Czy jeste ledzony? - Otaczaj nas tumy agentw SD - szepn Micha. - Spojrzyj na t kwiaciark. Niby mia babcia, ale pod spdnic dostrzegem bryczesy i wysokie buty. Ach, na mier zapomniaem! Podbieg do kwiaciarki i kupi kilka r. - Przepraszam ci, ale rzadko witam na dworcu moje... - wrczy kwiaty Urszuli, cakowicie j rozbrajajc - ... no wanie, jak mamy legend? - dokoczy. - Studiuj w Paryu filozofi, to fakt. Jad do rodziny do Wrocawia na kilka dni. Spotkalimy si w 1936 roku w lecie na zawodach w Czechach. - Jedzisz konno? - Niele. - Bylimy kochankami? - Nie! I nie bdziemy! Micha wzruszy ramionami. - Gupia legenda. Co za dure j wymyli! Zeszli szerokimi schodami do gwnej sali dworca. - A teraz powanie - zatrzymaa si na moment, eby poprawi mu krawat. Przygadzia doni klapy marynarki. Gdzie w gbi pojawio si dziwne uczucie, jakby ciepo rozlao si dookoa serca. Jeszcze by brakowao, ebym si w niej zakocha - pomyla. - Dokumenty od generaa, ktremu nadalimy kryptonim Karciarz", s u ciebie? Skin gow. Urszula wykorzystywaa spacer, podczas ktrego nikt nie mg ich podsuchiwa, aby przekaza mu najwaniejsze informacje. - Wyjedam pojutrze rannym ekspresem. Czy kto moe dostarczy mi paczk do pocigu? - Zaatwi si. Ponownie przytuli si do niej, jak kochanek manifestujcy swe zadowolenie ze spotkania z dawno nie widzian kobiet. Zdawaa si nie zwraca na to uwagi. - Najwaniejsza jest druga propozycja Karciarza". 83 - Plan mobilizacyjny? - Tak! Cena jest jednak za wysoka. Inaczej mwic, nigdy nie pacilimy tak wiele. - Nigdy nie mielimy szansy dotarcia do planu mobilizacyjnego. - Wiesz co? - Spojrzaa na niego badawczo. - Przy takich transakcjach zawsze powstaj podejrzenia... - e towar moe by podstawiony? - To te, ale przede wszystkim, e agent chce zarobi. W tym wypadku duo! - To zabrzmiao jak ostrzeenie. - Bzdura. - Micha wzruszy ramionami. - Chc tylko wiedzie, czy gotowi jestemy zapaci tyle za tak wane dokumenty. - Nie znam odpowiedzi. - Wic co? - Niech Karciarz" dostarczy prbk. Musimy sprawdzi. - Jasne!

Wyszli przed dworzec, gdzie Micha zaparkowa swoje bugatti. Umiechna si na widok samochodu. - Tak mylaam - powiedziaa z umiechem. Zerkn na ni, ale nie dostrzeg w jej gosie ladu drwiny. - Taki samochd pasuje do ciebie - dodaa szybko. Zgrabnie wsuna si na wskie siedzenie w sportowym samochodzie. Naujocks zastuka do drzwi gabinetu Schellenberga i otworzy je, nie czekajc na zaproszenie. Trzyma pod pach grub kopert, ktr natychmiast pooy na biurku. - Zdjcia z dworca - wyjani. Schellenberg sign po kopert. Otworzy j i rozoy na biurku kilkanacie zdj duego formatu. - adna - mrukn, patrzc na Urszul. - Wiemy co o niej? Naujocks pokrci gow. - By moe za kilka dni, jak sprawdzimy wszystkie archiwa. - Przyjechaa z Parya - zauway Schellenberg. - Tak, sprawdziem w stray granicznej. To prawdopodobnie Urszula Klesterfeld. Studiuje w Paryu, jej rodzice mieszkaj we Wrocawiu. Dwa, trzy razy do roku odwiedza ich. 84 - Skd si wzia w Berlinie? Naujocks ponownie wykona gest wskazujcy, e nie zna odpowiedzi na to pytanie. - Sdzc ze zdjcia, znaj si, a moe nawet byli blisko. - Wskaza na fotografi przedstawiajc powitalny pocaunek. - Kilka dni temu dzwonia do niego, informujc o przyjedzie. Schellenberg zebra zdjcia, wsun do koperty i woy do biurka. - Zostawcie ich w spokoju. - Dlaczego? - Naujocks by wyranie zdziwiony. - Jeeli ta dziewczyna jest kurierem, to bd si bardzo pilnowa. Nie chc, abymy j przeposzyli. Moe by waniejszym rdem informacji ni ten koski bubek. Naujocks zasalutowa, cho z jego miny wynikao jasno, e nie zgadza si z szefem. Nie mia jednak nic do powiedzenia, wic odwrci si i szybko wyszed z pokoju. - adnie mieszkasz - Urszula rozejrzaa si po ulicy, gdy zatrzymali si przed domem Michaa. Na drzewach widoczna ju bya rozpoczynajca si jesie. Rzd lip po obydwu stronach wskiej uliczki zmienia kolory, co nadawao okolicy szczeglnego uroku. - I bezpiecznie - Micha otworzy baganik i wyj torb Urszuli. Z domu wybieg ordynans, ktremu Micha odda torb. - Przygotuj kpiel dla pani - poleci. Odwrci si do niej. Odnosi wraenie, e Urszula nie tylko jest kurierem, ale take kontrolerem, ktry mia go sprawdzi. Czyby w centrali pojawiy si jakie wtpliwoci? Co oznaczao ostrzeenie przed nielegalnym zarobkiem podczas transakcji ze szpiegiem? Rzeczywicie kwota, ktrej zada genera, bya ogromna, ale warto dokumentw, jakie proponowa, uzasadniaa tak wysok cen. Mia wielk ochot zada jej wprost pytanie, ale doszed do wniosku, e moe odebra to opacznie. - Piknie tu. - Podesza bliej i pooya mu gow na ramieniu, jak rozmarzona pensjonarka. Widzc, e spojrza na ni zdziwiony, dodaa szybko: 85 - Nie zwracaj na to uwagi, pomylaam, e warto powtrzy nasz rol... kochankw. - W domu nie ma podsuchu, ale wol powiedzie ci to tutaj. - Obj j ramieniem i skierowa w stron alejki prowadzcej do ogrodu. - Sprawa Karciarza" pojawia si w momencie, gdy zajem si zabitym esesmanem z obozu w Dachau.

- Skaut" meldowa o tym. Centrala uwaa, e Karciarz" jest waniejszy ni jakie tam eksperymenty medyczne. - Nie jestem pewien. Czasami uwaam, e te sprawy cz si. To znaczy, e podsunli Karciarza", gdy zobaczyli, e interesuj si Dachau. - Zapewne dokumenty dostarczone przez Karciarza" s autentyczne. Jeeli plan mobilizacyjny te okae si oryginalny, to bdzie najwiksze zwycistwo polskiego wywiadu w tym dziesicioleciu.

17. Pierwsza prba Kurt Pltner spojrza na zegarek. Dochodzia pitnasta. - Jeszcze pi minut - powiedzia do kierowcy, ktrego najwyraniej ta uwaga nie obchodzia, bo ledwo skin gow, potwierdzajc, e usysza uwag doktora. Trudno go byo rozpozna, gdy przyklei sobie brod i wsy, ktre z bliska wyglday do miesznie. Wsun palec za konierzyk i przecign kilkakrotnie, jakby usiujc poluzowa zbyt ciasn materi. Pomyla, e taki ruch jest tikiem nerwowym, ktry wykonuje zawsze w stanie najwyszego napicia. Nie dziwio go to. Za kilka minut miaa odby si prba generalna. Mwi sobie, e to rutynowy sprawdzian, konieczny dla zapewnienia odpowiedniego efektu ostatecznego. Ale w gbi duszy czu, e od tego, co stanie si za kilka minut, moe zalee przyszo caego eksperymentu Heinrich". I jego przyszo take. U wylotu ulicy dostrzeg ty autobus pitrowy. Podnis lornetk. Wedug jego kalkulacji Johann powinien siedzie na grze. 86 Przejecha po twarzach pasaerw i zobaczy jego ciemn czupryn. Zasaniaa go jaka kobieta, wic nic wicej nie mg dostrzec, ale to nie byo ju wane. Skonstatowa, e zachowuje si zgodnie z jego przewidywaniami. By posuszny. Autobus piszczc hamulcami, zatrzyma si na odlegym 0 dwiecie metrw przystanku. Pltner zaoy, e Johann nie powinien go dostrzec, a tym bardziej rozpozna, dlatego doklei sobie teatralny zarost. Ponownie podnis lornetk, aby zaobserwowa, czy pacjent", jak zwyk okrela Johanna, wysidzie na tym przystanku, co zakada plan. Rzeczywicie po chwili pojawi si na stopniach autobusu 1 zszed na chodnik, gdzie stan niezdecydowany. Sprawia wraenie czowieka zagubionego w obcym miecie, ktry musi rozway, w ktr stron powinien si uda. Jego bezruch przedua si. Wyglda jak zepsuta lalka, w ktrej pka spryna napdzajca wewntrzny mechanizm. - Redundancja - mrukn Pltner, usiujc przez lornetk dostrzec twarz Johanna, ale ten sta odwrcony. - Sucham...? - zainteresowa si kierowca. - Nadwyka informacji. Zacz si blokowa - ni to wyjani, ni powiedzia do siebie Pltner. Kierowca uzna, e dalsze wypytywanie nie ma sensu. W tym czasie Pltner odwrci si i spojrza na najblisze skrzyowanie. Dostrzeg tam dwch policjantw. - No, przynajmniej ci s punktualni. Policjanci nadchodzili z tyu Johanna. Dostrzegby ich dopiero wtedy, gdyby si z nim zrwnali. Sta w dalszym cigu bez ruchu, jak czowiek, ktry nie moe podj decyzji. A zobaczy ich. Ten impuls podziaa na niego jak kubek zimnej wody wylanej na twarz picego. Jak za dotkniciem rdki wszystko zaczo dziaa.

Johann podnis gow, naoy kapelusz, ktry trzyma dotychczas w rku, i spokojnym, pewnym krokiem wyprzedzi policjantw. - Bum! Bum! - krzykn, stanwszy przed nimi. Przechodzca obok para spojrzaa na t dziwn scen. Uznali, e wariat zaczepia policjantw, ale najbardziej zadziwiajca bya ich reakcja. - Prosz nie sta. Przechodzi - warkn jeden z policjantw. - Tu nie ma nic ciekawego - doda drugi. Johann poprawi kapelusz i jakby nigdy nic ruszy przed siebie ranym krokiem, jak czowiek zadowolony z dobrze wykonanego zadania. Policjanci popatrzyli za nim nieco zdziwionym wzrokiem i poszli dalej, wykonujc w ten sposb rozkaz. Zostali uprzedzeni, e podejdzie do nich obywatel, ktry wykrzyknie jakie niezrozumiae sowa i bdzie wyglda na wariata. Mieli to przyj spokojnie i nie reagowa. Johann skrci w boczn uliczk, gdzie bya filia Bayerische Hypho Banku. Pltner zatar rce z zadowolenia i wysiad z samochodu. Na cianie domu, przy ktrym stali, znajdowaa si niebieska skrzynka. Otworzy j kluczykiem i sign po suchawk policyjnego telefonu. Automatycznie zosta poczony z pobliskim komisariatem, ale tam wiedzieli, e maj go przeczy do banku. - Pltner mwi - powiedzia, gdy usysza gos mczyzny, ktry odebra telefon w banku. Prosz mnie przeczy do kierownika sali, pana Rautkego. Szybko, to pilne. Po chwili usysza jego gos. - Wszed do sali i stan w kolejce do kasy - relacjonowa Rautke. - Jak si zachowuje? - Cakowicie spokojnie, moe nawet nieco znudzony. Rozglda si. - Czy zwraca na siebie uwag? - Nie, absolutnie nie. - Niech pan opowiada, co si dzieje. - Przed nim jeszcze jedna osoba. Kobieta. Wypada jej jaka kartka, schyli si i poda jej. Pltner przeoy suchawk do drugiej rki. By zadowolony. Bardzo zadowolony. - O, ju stan przy kasie. - Syszy pan, co on mwi? - Tak, podaje haso konta. - Jak brzmi? - Talos". 88 - Zgadza si. - Czy mamy zastosowa... - Nie! - Pltner a krzykn do mikrofonu. - W adnym razie! Wypacie mu dwiecie marek i niech wyjdzie spokojnie z banku. - Dobrze, tak zrobimy. Pltner odoy suchawk i wrci do samochodu. - Podjed pod drzwi banku, tam za rogiem - zwrci si do kierowcy. Stanli przed drzwiami dokadnie w momencie, w ktrym Johann, jeszcze trzymajc w doni pienidze, wyszed z banku. Pltner otworzy drzwi i wychyli si. - Dzie dobry, panie Johann. C za spotkanie! Johann drgn i spojrza na niego uwanie. Bez wtpienia nie przypomina sobie doktora Pltnera. Hipnoza dziaaa. Odwrci gow. Zachowywa si tak, jak po wyjciu z autobusu, gdy sprawia wraenie czowieka zagubionego w nieznanym miecie. - Prosz - powiedzia Pltner.

Johann mechanicznym ruchem schowa pienidze do kieszeni marynarki i wsiad do samochodu. Wci nie rozumia, gdzie jest i co si z nim dzieje. - Dobry, dobry chopiec - przemawia Pltner jak do psa, ktry wykona wyuczone zadanie. Kierowca zablokowa drzwi, przy ktrych siedzia Johann, i spojrza pytajco na Pltnera. Ten skin gow i rozpar si wygodnie na fotelu. To wiczenie kosztowao go wiele nerww, ale by zadowolony. Bardzo zadowolony. Przemknli jasno owietlon ulic, ktrej nazwy nie zdy zauway, i wyjechali na przedmiecie Monachium. Pltner osun si gbiej w fotelu. Ogromne napicie, jakie towarzyszyo ostatnim godzinom, sprawio, e poczu si senny. Widzia, jak pewnego dnia przejedzie dugim czerwonym chodnikiem, tak jak to widzia na kronikach filmowych, i stanie przed Himmlerem. Ten wrczy mu medal i ucinie do. 89 18. Plan Himmlera Schellenberg zatrzyma si przed szerokimi schodami prowadzcymi do kwatery Gestapo na Prinz Albrechtstrasse zainteresowany niezwykym ruchem. Esesmani zbiegali po schodach i ustawiali si w rwny szereg przy krawniku. To mogo oznacza tylko jedno. Spojrza na zegarek. Dochodzia godzina sma, a wic pora, w ktrej Heinrich Himmler zwyk zaczyna urzdowanie. Rzeczywicie po chwili przy chodniku zatrzyma si czarny mercedes. Schellenberg odwrci si w jego stron, oczekujc, a reichs-fiihrer wysidzie. By nawet zadowolony, gdy zamierza tego dnia zda raport, a rozmowa w czasie przechadzki po dugich korytarzach, w drodze do gabinetu, czyniaby ca spraw mniej formaln. Ze zdumieniem dostrzeg, e z samochodu nikt nie wysiada, za to po chwili Himmler pojawi si w wielkich drzwiach budynku Gestapo ubrany w ciemny garnitur w drobne prki. Nie przyjecha do pracy, lecz opuszcza j, co byo do dziwne, zwaywszy na wczesn por. Widzc Schellenberga, podnis rk i przywoa go. - Schellenberg, dobrze, e pana widz. Niech pan jedzie ze mn - zatrzyma si. - Czy ma pan dzisiaj co szczeglnie wanego do roboty? Schelenberg opuci rk, ktr trzyma uniesion w hitlerowskim salucie, dopki Himmler nie podszed do niego. - Jak zwykle, ale mog to odoy! Nie mg odmwi wsplnej podry z reichsfuhrerem. Ten podszed bliej. - Jad do Monachium. Dzisiaj wieczorem Hitler bdzie przemawia w Burgerbraukeller". By pan tam kiedy? - Nie. - To niech pan wsiada. Przedstawi pana Hitlerowi. - Sdziem, e zawsze jedzi pan tam z Fuhrerem - Schellenberg by zdziwiony niespodziewanym zaproszeniem. - W istocie, ale tym razem Fiihrer dojedzie do Monachium z Bayreuth. Jest tam u Winifred Wagner. Czasami myl, e w niej si kocha, a nie w muzyce jej ojca. 90 Schellenberg zbieg kilka stopni i otworzy drzwi przed Himm-lerem, po czym wsiad z drugiej strony. - Jedziemy na dworzec. Zobaczy pan moj now salonk. Wygodna - wyjani Himmler, co Schellenberg przyj skinieniem gowy.

W drodze do dworca wymienili jedynie kilka zdawkowych uwag. Schellenberg odnosi wraenie, e Himmler ma mu do przekazania co bardzo wanego, ale nie chce tego zrobi w samochodzie, gdzie kierowca syszaby kade sowo. Umiechn si, mylc, e szef tajnych sub i policji, dowdca oddziau Leibstandarte Adolf Hitler", ktrego onierze peni sub przed wszystkimi najwaniejszymi gabinetami, chronic urzdujcych tam dostojnikw, obawia si czego. Tym bardziej frapowaa go moliwo wsplnej podry, ktr Himmler musia mu zaproponowa nie bez powodu. Rozumia jego ostrono. Jego najwikszy rywal szef lotnictwa Hermann Gring te utrzymywa tajn sub, specjalizujc si w podsuchach, kryptologii i przechwytywaniu korespondencji listownej. Nie mona byo wykluczy, e zbiera dowody przeciwko Himmlerowi, tak jak ten zbiera przeciwko niemu. Salonka okazaa si specjalnym pocigiem sztabowym zoonym z kilkunastu wagonw. Staa na bocznicy stacji Anhalter otoczona przez kilkunastu esesmanw z karabinami. Do wagonu weszli z niewielkiego drewnianego pomostu ustawionego po to, aby atwiej byo wspina si na wysokie stopnie. Minli krtki korytarzyk, gdzie byo dwoje drzwi, jak oceni Schellenberg, prowadzcych do podrcznych pomieszcze gospodarczych, i weszli do duego salonu, w ktrym pod cianami stay wygodne pluszowe fotele, porodku duy st pokryty mahoniowym fornirem, podobnie jak szafki i boazerie zajmujce kad woln przestrze midzy oknami wagonu. - Niech pan siada - Himmler wskaza na kanap pod oknem. Sam stan porodku wagonu, najwyraniej zadowolony, e moe zaprezentowa swj pocig. - Pniej poka panu wszystkie wagony, jest ich dwanacie, cho dzisiaj nie wszystkie doczono. Na tak krtk podr nie potrzebuj ani wagonu bagaowego, ani kpielowego. Sztabowy te nie jest dzi potrzebny. Normalnie oczywicie ten pocig stanowi ruchom kwater. 91 - Gratuluj, Herr Reichsfuhrer. - Schellenberg nie wiedzia, co powiedzie, i gratulacje byy jedynymi sowami, ktre przyszy mu na myl. - Dzikuj. - Himmler usiad na kanapie obok niego. Kb pary, jaki unis si za oknem, i delikatne szarpnicie wagonu byy nieomylnym znakiem, e rozpoczli podr. - Niech pan sobie wyobrazi, e nawet specjalne pocigi musz stosowa si do rozkadu jazdy Reichsbahn. Znowu wsta i zrobi kilka krokw. - W tym momencie poczenia telefoniczne zostay przerwane i zachowujemy jedynie czno radiow. Tam, dalej - wskaza w stron koca pocigu -jest wagon cznoci. - Chce pan powiedzie, reichsfuhrer, e nawet gdyby kto odway si zaoy podsuch, to i tak zostaby on przerwany. Himmler umiechn si. Zerkn spod okularw na Schellen-berga, najwyraniej zadowolony. - Zaczekajmy, a kelner poda nam herbat, i porozmawiamy. Odwrci si do okna. - Lubi podre kolej - powiedzia. - Wtedy powracaj wspomnienia z dziecistwa, gdy podrowaem z rodzicami na wakacje nad morze. W przedziale ojciec czsto piewa, a waciwie nuci arie operowe. Wie pan, e by piewakiem operowym, tenorem? Schellenberg pokrci gow, dostrzegajc ktem oka, e w drzwiach pojawi si kelner, ktry ustawi na stole dzbanek z herbat i filianki. Przyj to z ulg, gdy nie mia ochoty na wysuchiwanie historii z dziecistwa Himmlera. - Schellenberg, musimy sprawi, e mocarstwa zachodnie przestrasz si niebezpieczestwa wojny. - Himmler zamiesza cukier w filiance i odoy yeczk.

- Odnosz wraenie, e po konferencji w Monachium s przekonani, i zagwarantowali sobie pokj. - Wiem. Musimy wic wyprowadzi ich z bogiego stanu poczucia bezpieczestwa. - Moe tak si sta tylko wtedy, gdybymy zamali monachijskie postanowienia. Himmler umiechn si. 92 - Tak bdzie, ale pniej, ni ja tego oczekuj. Ja - wypowiedzia to z naciskiem - nie mog tak dugo czeka. - Przepraszam, reichsfuhrer, ale dokonanie tego, aby byo wiarygodne, musi angaowa wielkie siy. To ley poza moimi moliwociami. Musiabym... - Wiem - przerwa mu Himmler. - Wiem, ale nie wymagam od pana rzeczy niemoliwych. Chc, aby pan przekaza swoimi kanaami szpiegowskimi informacj o tym, co si stanie. Musz to by kanay absolutnie wiarygodne dla Anglikw i Francuzw, aby potraktowali t informacj powanie. - Jeeli mam tego dokona, musz wiedzie o co chodzi. - Dowie si pan. Szybko. Jutro bd o tym pisay wszystkie gazety. W Paryu yd postrzeli sekretarza naszej ambasady Ernsta von Ratha, ktry walczy ze mierci w szpitalu. - A ten yd? - Ma siedemnacie lat. Nazywa si Grynszpan, Herszel Grynsz-pan. Twierdzi, e dziaa pod wpywem wzburzenia, jakie wywoa list od ojca z Hanoweru, w ktrym skary si, e wyrzucamy go z naszego piknego kraju. Schellenberg patrzy uwanie na Himmlera. W kcikach jego ust pojawi si umiech. Czyby zamach by efektem dziaania sub SS? - Nie mg nam zrobi lepszego prezentu w bardziej odpowiednim czasie. Tu przed wielkim spotkaniem prawdziwych nazistw w Monachium. Goebbels ju naostrzy szpony... Himmler wsta i podszed do jednej z szafek, z ktrej wyj teczk zawierajc kilkanacie kartek. O ile przed minut Schellenberg mg jeszcze przypuszcza, e ydowski chopak zdoby si na akt desperackiego protestu, to nagle straci zudzenia. Jake proste byo zmuszenie go do terrorystycznego dziaania, skoro jego ojciec i matka pozostawali w Hanowerze, a ich ycie zaleao od Himmlera. Herszel mg zdecydowa si powici swoje ycie, aby ratowa rodzicw. Himmler poda Schellenbergowi kartk. - Ten rozkaz zostanie jutro, a wic po wiecu w Biirgerbrau-keller", rozesany do wszystkich komisariatw policji. Schellenberg unis wyej kartk, aby padao na ni wicej wiata z wagonowego okna. 93 Berlin, nr 242 404 Do wszystkich komisariatw policji Dowdcy i zastpcy dowdcw. Tajne. 1. Demonstracje przeciwko ydom, a zwaszcza ich synagogom, wkrtce bd miay miejsce w caych Niemczech. Nie naley przeszkadza w tych demonstracjach...". Przebieg wzrokiem dalszy tekst i zatrzyma si przy punkcie trzecim. Dokona przygotowa do aresztowania 20 000-30 000 ydw w Niemczech (okoo 5000 w Austrii). Pocztkowo wybiera ydw bogatych. Dalsze instrukcje przekazane zostan w nocy". Himmler ledzi go uwanie. - Tak - powiedzia, widzc, e Schellenberg skoczy lektur. -Jutro w nocy zaczniemy wielkie uderzenie, ktre przyniesie nam rozliczne korzyci. Rozgromimy ydw, przejmiemy

ich warsztaty i sklepy, pozbawimy rodkw do ycia i zepchniemy ich na margines naszego ycia! A na koniec... Wybuchn miechem tak radosnym, jakby usysza najprzedniejszy dowcip. Schellenberg patrzy na niego zaskoczony. Nigdy nie widzia tego wywaonego i ponurego czowieka w tak dobrym nastroju. - Na koniec - powtrzy Himmler, wci si miejc - minister Goring oboy ich grzywn w wysokoci miliarda marek za szkody, jakie wyrzdzili narodowi niemieckiemu. Przednie, prawda? Unis okulary i otar palcem zy, ktre napyny mu do oczu w czasie wybuchu miechu. - Pana zadaniem bdzie wyolbrzymienie tej akcji. Nie bdzie to trudne, skoro pidziesit tysicy ydw zamkniemy w obozach, a inni zostan pobici i pozbawieni majtku. To nie jest najgorsze, co moe ich spotka w przyszoci, ale chodzi o to, eby si przestraszyli. ydowskie lobby we Francji i Anglii zacznie naciska na rzdy tych pastw, aby ujy si za ich krzywdzonymi siostrami i brami. Bo oni dobrze bd rozumieli, e to pocztek, a nie koniec naszej polityki wobec ydw. Odebra kartk od Schellenberga i woy j do teczki, ktr zamkn w szafce. Wrci na kanap. - Nie sdz, eby brytyjski premier zechcia zrobi cokolwiek, aby broni ydw - odezwa si Schellenberg. 94 - Ani ja - niespodziewanie zgodzi si Himmler. - Musimy tworzy odpowiedni atmosfer zagroenia, ktra przekona tych wymuskanych Anglikw, e my, narodowi socjalici, jestemy zdolni do wszystkiego. Chc, aby zaczli usztywnia swoje stanowisko, a nawet zbroi si. Inaczej mwic, eby nie byli takimi fajtapami jak dotychczas. Schellenberg nie mia zapyta, do czego Himmler zmierza. Jedyne wyjanienie, jakie przychodzio mu do gowy, to e postanowi utrudni dziaania Hitlerowi, ktry odnosi zbyt atwo sukcesy. Nard wielbi swojego Fiihrera, ktry mwi Niemcom: Trzeba zmy hab Wersalu" i krok po kroku realizowa to haso. A to oznaczao, e stawa si niezwyciony dla kadego, kto chciaby zaj jego miejsce. Dlatego Himmler zacz sw skryt kampani, aby podkopa jego pozycj. Pomys otwartego uderzenia na ydw wydawa si bardzo skuteczny. Hitler, w swej antyydowskiej zaciekoci, na pewno zaakceptuje tak kampani, a pewny przewagi nad premierami Wielkiej Brytanii i Francji, nie bdzie si zastanawia, jakie wraenie na nich zrobi krwawa rozprawa. Taki cel kampanii zaplanowanej przez Himmlera wydawa si oczywisty. Ale pozostawao jeszcze pytanie, ktre Schellenberg ocenia jako bardzo wane. Jak mia si dziwny wizie bloku E" w Dachau do zabjstwa niemieckiego dyplomaty w Paryu? Nie umia znale bezporedniego zwizku, cho podwiadomie wyczuwa, e taki istnieje. Himmler urasta w jego oczach do rangi geniusza intrygi, w ktrej, jak pionkami i figurami na szachownicy, posugiwa si wywiadem, policj, tysicami niewinnych ludzi, a nawet Hitlerem, Gringiem i Goebbelsem. Himmler zauway jego nastrj. - O czym pan myli? - Usiuj poskada wszystkie elementy ukadanki - szczerze odpowiedzia Schellenberg. - Tak mylaem, ale niech pan tego nie robi. Jest na to za wczenie. Wsta z kanapy i nacisn przycisk dzwonka umieszczony na cianie. 95 - Sdz, e zechce pan si odwiey przed przyjazdem do Monachium.

Sucy stan w drzwiach, gotw zaprowadzi Schellenberga do jego przedziau. - Spotkajmy si za p godziny na obiedzie w wagonie restauracyjnym. - Tak jest. - Schellenberg skoni si i ruszy za sucym, zadowolony, e bdzie mg przez p godziny rozway w spokoju sowa Himmlera. Czy ten biedny chopak Herszel Grynszpan zosta zmuszony przez ludzi Himmlera do dokonania zamachu na niemieckiego dyplomat, aby uratowa swoich rodzicw? A moe nie wiedzia, co robi, jakby zdalnie sterowany. Jeeli tak byo, to jakie zadanie Himmler wyznaczy Johannowi? Odsun drzwi do swojego przedziau i pooy si na wygodnej, cho wskiej leance. Mglist noc w centrum Monachium rozwietlao tysice pochodni, jakie na Marienplatz przynieli modzi ludzie. Z gonikw przytwierdzonych do ulicznych latar pyny dwiki Horst Wessel, dzieciaki w mundurkach Hitlerjugend waliy pakami w wielkie bbny, wybijajc marszowy takt dla tych, ktrzy zdali pod redniowieczny ratusz. Monachijczycy witowali rocznic nieudanego zamachu stanu, ktry rozpocz si 8 listopada 1923 roku na nieodlegej Rosenheimer Strasse. Tamtego wieczoru Hitler w czarnym paszczu z Krzyem elaznym na piersi, otoczony przez bojwkarzy z oddziau Stosstrupp Hitler" wtargn do piwiarni Burgerbraukeller", aby wykrzycze na podium: - Narodowa rewolucja rozpocza si! Sala jest otoczona przez szeciuset wietnie uzbrojonych ludzi i nikt nie moe wyj. Rzd bawarski i rzd Rzeszy zostay rozwizane i zostanie utworzony tymczasowy rzd Rzeszy. Proklamowa walk, ktra ledwo rozwina si nastpnego dnia, gdy na czele swoich zwolennikw ruszy w stron rzdowych gmachw. Drog zagrodzia im policja. Rozlegy si strzay, na bruk osunli si zabici i ranni. Hitler ze zwichnit nog wymkn si z ulicznej bitwy. Zamiast o rewolucji mwio si o piwiarnianym 96 puczu, ale nie przeszkodzio to Hitlerowi od 1933 roku obchodzi rocznic nieudanej prby zdobycia wadzy. Schellenberg odsun si pod cian, obserwujc, jak na Rosenheimer Strasse zatrzymuje si kolumna samochodw. Z pierwszego wysiad Adolf Hitler w jasnym paszczu. Unoszc rk, przemkn szybko wzdu szpaleru esesmanw i wszed przez piwiarniane drzwi, udekorowane flagami ze swastykami i wierkowymi girlandami. Tu przed przyjazdem do Monachium minister spraw zagranicznych Joachim von Ribbentrop poinformowa go o zamachu na von Ratha. - ydowska winia! - wykrzykn Hitler o Grynszpanie. - Kto da mu rozkaz? Kto mu zapaci? Oni tego poauj! W takim nastroju przybywa do starej piwiarni, zadowolony, e bdzie mg wykorzysta nowe wydarzenie w swoim przemwieniu, cho gwny atak pozostawi Josephowi Goebbelsowi, ktry kutyka tu za nim, rozwaajc, co ma powiedzie starym towarzyszom partyjnym, a co miao si odbi gonym echem w caych Niemczech. Himmler, kroczcy jako trzeci w orszaku zmierzajcym do piwiarni, dostrzeg Schellenberga w tumie i skin, aby ten poszed za nim. W wysokiej sali piwiarni trudno byo znale wolne miejsce, z wyjtkiem wskiego korytarzyka, jaki porodku utworzyli na-zici, aby tamtdy mg przej Hitler. Zmierza wprost do podium, pod girlandami wierkowych gazek i portretami nazistw, ktrzy padli w pochodzie w 1923 roku. Jego przemwienie byo krtkie i do chaotyczne. Mona byo odnie wraenie, e celem Hitlera byo tylko stworzenie ta dla waciwego wystpienia Goebbelsa. Niewiele mwi o wrogach zewntrznych, czyli hipokrytach z Zachodu" i kryminalistach z Moskwy", a skoncentrowa si na ostrzeeniu przed wrogami wewntrznymi, czajcymi si wszdzie i gotowymi uderzy, gdy tylko nadejdzie odpowiedni moment.

Zszed z podium wrd okrzykw i wiwatw, ustpujc miejsca Goebbelsowi. - Czonkowie Starej Gwardii! - krzykn Goebbels. Unosi wysoko gow, starajc si w ten sposb zyska nieco centymetrw przy jego niewielkim wzrocie, ledwo przekraczajcym metr pidziesit. 97 - Zebralimy si, aby uczci jeszcze jeden rok rozwoju naszej partii i naszego narodu. Nasz ukochany Fiihrer powiedzia, e cigle maszerujemy i odnosimy sukcesy, ale wci mamy wrogw i oni ukryli si, czekajc na sposobno do zaatakowania i wdeptania nas w ziemi, gdy tylko stracimy czujno. Przerwa i unis kartk, ktr cay czas trzyma w doni. - Dzisiaj otrzymaem wiadomo, ktra wskazuje, co stanie si z dobrym Niemcem, gdy na chwil przestanie by czujny. Ernst von Rath by dobrym Niemcem, lojalnym obywatelem Rzeszy, pracujcym dla dobra ludzi w niemieckiej ambasadzie w Paryu. Czy mam wam powiedzie, co si z nim stao? Zosta postrzelony. Schellenberg odszuka wzrokiem Himmlera, stojcego z boku obok filaru, z rkami zoonymi na podoku. Umiecha si nieznacznie. Jego plan dziaa. Jakby czujc wzrok Schellenberga, odwrci si i spojrza na niego. Niedostrzegalnie skin gow. - Czy musz wam mwi, jakiej rasy jest ta brudna winia, ktra dokonaa tego strasznego czynu? yd! Pezajcy, przebiegy, bez skrupuw yd! Teraz kamie w wizieniu w Paryu, twierdzc, e dziaa sam, e nie mia mocodawcw. Ale my wiemy lepiej! - Wiemy! Brudni ydzi! Precz z ydami! Zabi ydw! - rozlego si z kilku stron sali. To klakierzy rozpoczynali akcj. Sala podja ich okrzyki, ku wyranemu zadowoleniu Goebbelsa, ktry nie stara si uciszy zebranych. Widzieli, e ich zapa zyskuje uznanie. Wielkie gliniane kufle uderzay o blaty, a ich guchy stukot odbija si od sklepienia piwiarni. - Zabi ydw! Zabi ydw! Okrzyki wyrwnyway si z marszowym rytmem. Skandowali rwno, coraz mocniej i goniej. Byli zjednoczeni. Himmler odwrci si. Jego obecno nie bya ju potrzebna. Esesmani odepchnli tum, ktry powsta zza stow i blokowa przejcie. Tu przy drzwiach do Himmlera doczy Schellenberg. Szybko wyszli i wsiedli do samochodu czekajcego na Rosenheimer Strasse. - Tum jest straszny - westchn Himmler. Zdj czapk i otar czoo, jakby usuwajc pot. Potem zerkn na zegarek, jasno owietlony na tablicy rozdzielczej mercedesa. 98 - Pochodnia zostaa rzucona. - Odwrci si do Schellenberga. -Bdzie z niej poar. A my go ugasimy! Schellenberg patrzy zaskoczony. Wydawao mu si, e przejrza gr Himmlera, tymczasem pady sowa, ktre wprawiy go w zdumienie. Wci nie potrafi zrozumie tego czowieka. Himmler poda mu kartk. - Widzia pan to w pocigu - wyjani. - To rozkaz Miillera dla komisariatw policji o nieprzeszkadzaniu w pogromie ydw, ktry zacznie si za dwie, trzy godziny. Niech pan to przemyci na Zachd. Potem dam panu drugi dokument. Raport o przepenieniu obozu w Buchenwaldzie i koniecznoci kierowania aresztowanych ydw do Dachau i Sachsenhausen. Schellenberg zoy kartk. - Chciabym, aby przy okazji otrzymali wiadomo, e nie pochwalam tego, co stanie si w Niemczech. Dysponujc moj wadz policyjn, chtnie bym temu zapobieg i zagna do koszar rozjuszonych bojwkarzy z SA, ale mam zwizane rce. - Tak jest - powiedzia Schellenberg, uznajc, e to bardzo sprytne posunicie. Wywoa poar i by pierwszym, ktry zabierze si do gaszenia.

19. Noc Wieczr dziewitego listopada by szczeglnie nieprzyjemny. Czuo si, e nieg i mrz nadejd szybko. Micha odwrci si do okna, syszc narastajcy warkot ciarwek. Po chwili zobaczy kilka samochodw z umundurowanymi mczyznami. - Szturmowcy, ciekawe, dokd tak pdz? Przemknli za oknem woskiej restauracji, do ktrej zaprosi Urszul. Wybrali stolik pod oknem. Siedzieli naprzeciw, udajc, e s wpatrzeni w siebie i wspominaj wydarzenia sprzed lat. - Podjcie oferty von Blocha jest bardzo ryzykowne. On moe atwo wpa. - Urszula zdawaa si nie zwraca uwagi na 99 ciarwki, ktrych kolejna kolumna przejechaa za oknem. - Musimy przygotowa plan twojej ewakuacji. - Nie rozwaaem tego. - Micha przesta obserwowa samochody i zwrci si do dziewczyny. - Do polskiej ambasady mog ci nie dopuci. Musisz przedosta si do bezpiecznego mieszkania. - Gdzie to? - Wynajte na Wittestrasse 18, w pnocnym Berlinie. Czwarte pitro. Wyja z torebki chusteczk, aby zetrze odrobin tuszu z powieki. Nawet nie zauway, e rwnoczenie wyja klucz, ktry pooya pod serwetk. - To klucz do tego mieszkania. Stamtd masz bezporednie wyjcie na dach. Przedostaniesz si do nastpnego domu do zejcia poarowego. Nawet jeeli obstawi dom pod numerem osiemnastym, do gowy im nie przyjdzie, aby zablokowa to zejcie. Tym samym kluczem otworzysz gara na podwrku. Prawo jazdy, dowd rejestracyjny i paszport, wszystko na nazwisko Hiitte, s w skrytce. Od razu pojedziesz do Hamburga, gdzie w tawernie Zum Fisch", atwo zapamita, odnajdziesz waciciela kutra Amelia". On przemyci ci przez granic. Patrzy na ni troch zaskoczony, dostrzegajc, jak z uroczej, nieco romantycznej dziewczyny zmienia si w osob skupion i uwan, cho znakomicie to maskowaa. Trzymajc w doni pkaty kielich chianti, umiechaa si, co chwil zerkajc na boki. Nie obawiali si podsuchu, gdy Micha nie rezerwowa stolika w tej knajpce. Po prostu udali si na spacer i niespodziewanie weszli do restauracyjki prowadzonej przez wosk rodzin, co dodatkowo eliminowao niebezpieczestwo podsuchu. Wybrali stolik przy oknie, w oddaleniu od szafek, kredensw i yrandoli, w ktrych mgby by mikrofon, a gdy usiedli, Micha przesun doni pod blatem, sprawdzajc, czy nie wyczuje kabli. Dopiero wtedy zaczli rozmawia otwarcie. - Przeczucie mwi mi, e sprawa z Dachau moe mie znaczenie rwnie due jak plany mobilizacyjne. - By moe, ale w tej chwili rozkaz jest jednoznaczny: pilnowa Blocha. Wszystkie informacje na jego temat i przesyki przekazuj przez Skauta". 100 - Co wiemy o von Blochu? - Stereotyp. Pochodzi z Alzacji z rodziny o tradycjach wojskowych. Zasuony w czasie wielkiej wojny na froncie wschodnim. Od pierwszych dni w Reichswehrze. Dowodzi korpusem, moe mie dostp do najwaniejszych planw. Rozwodnik.

Gdzie z daleka dobiegy ich krzyki, jakby ulicznej burdy. Micha spojrza na zegarek. Dochodzia pnoc, wic podnis do, wzywajc kelnera. - Co si tam dzieje? - zapyta, wskazujc w kierunku, z ktrego dochodziy haasy. - Posaem chopaka. Wrci i mwi, e bij ydw. Tam dalej pod numerem drugim mieszka Franz Rinkel. Porzdny yd. Jak miaem kopoty, to zawsze mi poycza pienidze. Ju tak nie bdzie. - A co mu zrobili? - Chopak mwi, e esesmani zmusili go do sprzedania domu i wywieli. A teraz demoluj jego sklep z antykami. Znaczy... Przerwa, spogldajc badawczo na Michaa, jakby chcia si przekona, czy moe to powiedzie, ale uzna, e nie grozi mu niebezpieczestwo, wic wyrzuci z siebie: - Rabuj! Dranie! Nie wiem, czy kiedy nie przyjd do mnie. Dzi im si ydzi nie podobaj, a jutro Wosi! Micha wycign portfel i odliczy pienidze. - Czas, ebymy poszli do domu. Uzna, e nie moe narazi Urszuli na niebezpieczestwo wcignicia w jakkolwiek burd, co mogoby skoczy si na komisariacie policji. Wyszli szybko na ulic, po ktrej niosy si piosenki wykrzykiwane przez esesmanw. Do domu pojechali tramwajem, pustym ju o tej porze. A moe berliczycy rwnie obawiali si zamieszek i syszc brzk tuczonego szka wystaw ydowskich sklepw, bagalne okrzyki bitych ludzi, woanie o pomoc, nie wychodzili na ulice. Ci, ktrzy tam byli, umykali szybko do domw. Przed ostatnim przystankiem znowu mina ich ciarwka wypeniona mczyznami w brunatnych mundurach SA. Jeden, siedzcy na szoferce macha wielk flag ze swastyk. Inni unosili 101 kije i paki, krzyczc co na cae gardo. Czuli przyzwolenie na zabijanie i rabowanie. - Policja nie interweniuje - powiedziaa Urszula, patrzc przez okno. - Nie ma ich. Zdjli mundury i zaoyli cywilne ubrania. Zao si, e dostali rozkaz przyczenia si do pogromu. Ostatni odcinek drogi do domu przeszli pieszo po opustoszaej podmiejskiej ulicy. Tu byo cicho i spokojnie. Zacz my drobny deszcz. Micha ponis konierz kurtki. - Jutro wyjedasz? Urszula zatrzymaa si. - Tak. - Szkoda. - Nie zaczynaj. Ju sysz, jak mwisz, e dni beze mnie stan si puste, a noce pene tsknoty. Zmiesza si. - Nie, powiedziaem tylko szkoda". Obrcia si do niego i spojrzaa mu w oczy. Jej milczenie stawao si dla niego bardziej wymowne ni kade sowo, jakie mogo pa. Czybym si zakocha? - pomyla. - To gupio zrobiem. Chyba... Wzi j pod rk i skrcili w uliczk, przy ktrej sta jego dom. - Kiedy spotkasz si z Blochem? - zapytaa. Najwyraniej chciaa rozproszy wraenie, ktre pojawio si w tej krtkiej chwili, gdy zatrzymali si na ulicy, patrzc sobie w oczy. - Lada dzie. Powiedzia, e chciaby obejrze moje konie. - Prbk dokumentw przeka Skautowi". - On zorganizuje przerzut?

- Tak. Ale nigdy w takich transakcjach nie dano tak wiele. Skin gow, mylc zupenie o czym innym.

102 20. Transakcja Bloch pojawi si w stajni niespodziewanie, gdy Micha uzna ju, e propozycja oddania planu mobilizacyjnego spalia na panewce. Wysiad z zielonego opla, ktrym podjecha tu do bramy stajni, i wszed do wntrza, ubrany do koskiej jazdy. - Skd pan wiedzia, e tutaj bd? - Micha ruszy mu naprzeciw. - Zawsze w niedziel jest pan tutaj - Bloch wzruszy ramionami. - A gdyby pana nie byo, odjechabym. Jak pan si susznie domyla, wolaem nie informowa pana telefonicznie o tym spotkaniu. Rozejrza si po stajni. - Pikne konie. Pikne - powiedzia najwyraniej pod wraeniem kilkunastu koni penej krwi. - Te po lewej przygotowujemy do wycigu, ale niech pan spojrzy na tego... Micha podszed do jednego z boksw i skin na stajennego, aby wyprowadzi Faktora. - Niech pan spojrzy. Metr siedemdziesit w kbie - powiedzia z wyran dum. - Proponuje mi pan przejadk na nim? Von Bloch tworzy wraenie czowieka, ktry umie doceni pikno konia i jego zalety. Faktor, trzymany krtko przez stajennego, uderza nerwowo kopytem o drewnian posadzk. - Pod warunkiem e jest pan dobrym jedcem. Faktor od razu rozpozna niewprawn rk. - Prosz si nie obawia. - Bloch by pewny swoich umiejtnoci. - Przygotuj go. - Micha machn do stajennego. - Dla mnie Huragan. Odwrci si do Blocha. - Zaczekamy na zewntrz. Przeszli kilka krokw dugim korytarzem wrd boksw prowadzcym do wyjcia. - Mam prbk, o ktrej mwilimy - powiedzia nagle Bloch. 103 - To dobrze, ale cena jest zbyt wysoka. Bloch zatrzyma si, a na jego twarzy pojawio si zdziwienie, ktre szybko ustpio miejsca zoci. - Czy pan zdaje sobie spraw, co wam zaproponowaem? Czy pan zdaje sobie spraw, na co si zdecydowaem? Ja, potomek oficerw od szeciu pokole? I czym ryzykuj?! Zorientowa si, e mwi zbyt gono i natychmiast przysun si do Michaa i ciszy gos. - Zaproponuj Rosjanom. Wezm z pocaowaniem rki. Niech pan si decyduje, bo trac czas! - Hola! - teraz Micha podnis gos. - Niech pan nie zapomina, e wci mam weksel na pana dom! A, powtarzam, cena jest za wysoka! Bloch poprawi konierzyk. Zorientowa si, e metoda, jak przyj, nie skutkuje. - Niech pan sprawdzi prbk, ktr przywiozem, potem pogadamy o cenie - powiedzia ugodowo. - Gdzie s papiery? - zapyta Micha, gdy wyszli przed stajni. - Zaszyte w rkawie mojego paszcza. Micha odwrci si i odszuka ordynansa, ktry nakrywa st ustawiony pod rozoystym klonem.

- Zygmunt! - krzykn do niego. - We rzeczy pana generaa do pokoju gocinnego, aby mg si przebra po przejadce. Zygmunt skin gow. Doskonale rozumia, co dalej ma zrobi z rzeczami generaa: zanie w bezpieczne miejsce i nie spuszcza z oka. Stajenni wyprowadzili konie. Genera dosiad Faktora z elegancj i wpraw. Po sylwetce, jak zachowywa w siodle, sposobie, w jaki trzyma wodze jedn rk, mona si byo od razu zorientowa, e jest wytrawnym jedcem. - Ruszaj! - Micha spi konia ostrogami. Wysforowa si o kilka dugoci, ale genera dogoni go z atwoci i pomknli przez k agodnie opadajc ku wschodowi. Szron na trawach byszcza w promieniach soca, wci nisko nad horyzontem. Zatrzymali si dopiero przy rozoystym buku, na ktrym pozostay ostatnie licie. Pora roku sprzyjaa obserwowaniu otoczenia, gdy zarola nie pozwalay ju nikomu skry si za nimi, 104 a i tak byy wystarczajco daleko, by ludzie obserwujcy ich nie usyszeli rozmowy. Genera zeskoczy z konia. - Dawno nie jedziem - usprawiedliwia zadyszk. Odkaszl-n i poklepa ogiera. - Pikny ko. - Panie generale - Micha te zeskoczy z konia i przywiza wodze do gazi - zakadam, e dokumenty maj wielk warto. Kiedy dostarczy pan reszt i jak przekaza pienidze? - Ju skopiowaem i mog odda panu w kadej chwili. Oczywicie, po wpaceniu pienidzy. - Jak? - Konto w Szwajcarii. Gdy otrzymam potwierdzenie, e pienidze wpyny, przywioz komplet dokumentw. W miejsce wskazane przez pana. Tu - rozejrza si po ce - jest bardzo dobre miejsce. - Czy nie jest pan ledzony? -Ja? Wybuchn miechem, nie prbujc nawet przekonywa, e wobec jego osoby kontrwywiad nie moe mie jakichkolwiek zastrzee. Micha coraz bardziej ugruntowywa si w przekonaniu, e genera jest szczery. Poczynajc od pierwszego spotkania w kasynie, gdy widzia, jak von Bloch przegra fortun. Wielokrotnie obserwowa takich ludzi, zatracajcych poczucie rzeczywistoci, odrzucajcych wszelk odpowiedzialno w dzikim zmaganiu z losem. Ostatnia rozmowa w stajni te zdawaa si potwierdza szczero intencji generaa, ktry znalaz odpowiednie dla siebie rdo dochodw. - Mog si jedynie obawia, e moi szefowie nie zaakceptuj tak wysokiej ceny - powiedzia Micha. Genera wzruszy ramionami - Musi pan poda inn. - Nie! To jest ostateczna cena! I jeszcze co panu powiem... Genera podszed bliej i ciszy gos, jakby, mimo pustki, jaka ich otaczaa, obawia si, e kto moe usysze. - Nie opaca si wam traci ze mn kontaktu. Wie pan, e w przyszoci potrafi zaoferowa wiele innych wiadomoci. Ogromnie 105 wanych. A sytuacja midzynarodowa staje si coraz bardziej napita. - Mog powiedzie tylko jedno: sprawdzimy autentyczno dokumentw. A teraz proponuj tras przez las. - Micha wskaza kierunek. - Jest bardzo malownicza. Odwrci si, aby podej do konia, ale genera zapa go za rk. - Jeszcze jedno. Czy ma pan zaufanie do Kerstin? Micha spojrza zdziwiony na Blocha.

- Znam j od kilku lat, ale nigdy nie mylaem o niej w kategoriach zaufania. - Pytam, czy nie powzi pan podejrze, e moe by na usugach Sicherheitsdienst? - Nie... - Patrzy na Blocha z coraz wikszym zainteresowaniem. - Czy ma pan jakiekolwiek powody, eby o to pyta? - Tylko tyle, e kiedy widziaem j z czowiekiem z SD. Mogo to by najbardziej niewinne spotkanie, ale skoro weszlimy na drog, ktra prowadzi nas prosto na gilotyn, to wolabym wyjani wszystkie wtpliwoci. Genera puci rami Michaa i wskoczy na konia. - Mwi pan, w tym kierunku? Zawrci w miejscu i ruszy galopem w stron lasu zamykajcego k. 21. Kod ar Pocig z Berlina wjecha na wrocawski dworzec dokadnie w poudnie. Za wysokim szklanym dachem nad peronami cigny si cikie deszczowe chmury, ktre sprawiay, e listopadowy dzie wydawa si wyjtkowo ponury. Urszula miaa tylko niewielk walizk, wic odpdzia bagaowego, ktry koniecznie chcia umieci jej baga na wielkim wzku, i ruszya w stron wyjcia z peronw, gdzie przy budkach zbiera si tum podrnych oddajcych tekturowe bilety. Wiedziaa, e od chwili, gdy stana na peronie, jest pilnowana przez dwch ludzi z wywiadu, majcych za zadanie wykrycie 106 ledzcego j agenta. Nie zadawaa wic sobie trudu z rozgldaniem si po okolicy i prbami wyowienia osb podejrzanych. Stana w kilkunastoosobowej kolejce przed budk biletera. Mczyzna czytajcy gazet na awce przed wejciem, czekajcy na kogo, podnis gow i bacznie poprzyglda si ludziom na peronie, najwidoczniej poszukujc osoby, na ktr czeka. Na chwil oczy jego i Urszuli spotkay si. Na moment przymkn powieki i poprawi kapelusz. To by umwiony znak nie jeste ledzona". Natychmiast zagbi si w lekturze gazety. Urszula oddaa bilet, wysza szybko na plac przed dworcem i widzc nadjedajcy tramwaj numer dziesi, pobiega na przystanek. Tu za ni wsiada kobieta z zielon torebk, ktra podaa pienidze konduktorowi. - Czy dojad na Junkernstrasse? - zapytaa. Urszula odwrcia si, szukajc miejsca. Otrzymaa drugi sygna, e nikt jej nie ledzi. Ponadto bya to dla niej informacja, e w lokalu na tej ulicy czeka na ni Stary". Zastanawiaa si czasami, dlaczego wybra ten pseudonim. Mia czterdzieci siedem lat i trudno byo uzna go za starego. Z gst czarn czupryn, ciemnym zarostem, ktry mimo najdokadniejszego golenia zawsze by widoczny na jego twarzy, wysportowan sylwetk wyglda na znacznie modszego. By bez wtpienia najlepszym fachowcem, jakiego spotkaa. Nie znaa oczywicie jego drogi zawodowej, ale budzi zaufanie. Maomwny, starannie rozwaa kady krok i kade posunicie, a w tym fachu miao to wielokrotnie cen ycia. Moe dlatego w siatce we Wrocawiu, ktr kierowa, nie byo adnej wpadki ani nawet sygnau zagroenia, cho przyjecha tam w 1934 roku. Znaa jego nazwisko Kodar, ale nie wiedziaa, czy jest autentyczne. Usiada przy oknie i postawia torebk na pododze obok. Cho patrzya przed siebie, ani na moment nie spuszczaa z niej wzroku. W podwjnym dnie byy dokumenty, ktre wysannik Michaa dostarczy jej do wagonu, gdy pocig rusza z berliskiego dworca. Kobieta, ktra pytaa konduktora o Junkernstrasse, stana obok. Urszula ktem oka widziaa, jak stawia swoj torb na pododze obok. Autobus zatrzyma si na przystanku. Jacy dwaj mczyni 107

przeszli obok, zwalniajc siedzce miejsce. Kobieta podniosa torb i szybko posza w tamt stron. Usiada i ca uwag skierowaa na obserwowanie tego, co dziao si za oknem. - Nastpny przystanek Junkernstrasse - oznajmi konduktor. Urszula odczekaa chwil i wstaa. Torebka, po ktr signa, bya ju inna ni ta, z ktr wsiada do autobusu. Stary" zajmowa lokal na pitrze nad eleganck kawiarni Lothar Wende Konditorei und Cafe". W sieni panowa miy zapach dobrych rodkw czyszczcych, o co zapewne dba dozorca. Marmurowe schody lniy czystoci, podobnie jak mosine szyldy na drzwiach, ktre mijaa. Zerkna na kaloryfer na ppitrze. Pokrto byo nastawione na trjk, co oznaczao, e wszystko jest w porzdku. Nastpny sygna potwierdzajcy bezpieczestwo powinien by ju na samych drzwiach. Dostrzega go z daleka, tak e w przypadku zagroenia moga pj pitro wyej, udajc, e szuka kogo. Na mosinej tabliczce informujcej, e w lokalu tym jest gabinet dentystyczny, wisiaa kartka goszca, e tego dnia doktor przyjmuje tylko do godziny szesnastej. Zastukaa, pomimo e przycisk dzwonka by dobrze widoczny porodku drzwi. Otworzy jej mody mczyzna, ktrego nigdy dotychczas nie widziaa. - Ja do doktora. Jestem Urszula Hank - powiedziaa. - Bya pani zapisana na pierwsz? - Tak, jestem troch wczeniej. Hasa zgadzay si i mczyzna szerzej otworzy drzwi, cofajc si o krok, aby moga swobodnie wej do przedpokoju. Pomimo wszystkich zabezpiecze zawsze odczuwaa nieprzyjemny skurcz serca. Wyobraaa sobie, e nagle drzwi zatrzasn si za ni, a ona znajdzie si wobec gestapowcw mierzcych do niej z pistoletw. Na krzele pod cian siedzia Stary", czytajc gazet, jak przystao na pacjenta czekajcego na przyjcie przez lekarza. - Witaj - umiechn si i wycign do. - Bez przeszkd? Skina gow. - adnych. - Chodmy tam - wskaza na drzwi do gabinetu. 108 Wesza do gabinetu i stana niezdecydowanie. Kodar wskaza na fotel. - Masz jakie kopoty z zbami? - zapyta, odwracajc gow w jej stron. - Nie. - Moe jaki ubytek si pojawi. Pan doktor zaraz przyjdzie, bo wolabym, eby wysza std jak od prawdziwego dentysty. - Dobrze, e nie jestem w gabinecie chirurgicznym. Usiad na krconym krzeseku obok fotela. - Co u naszego piknoducha? Uwodzi ci? - Umiarkowanie. - To dobrze, gdy w przeciwnym wypadku musiabym uzna, e to nie by on, a podstawili kogo w jego miejsce. Jakie wiadomoci? - Dwie. Pierwsza, chyba niewana, to eksperymenty w obozie w Dachau... Kodar machn lekcewaco rk. - Nas to nie dotyczy, a Anglicy i Francuzi nie chc o tym sysze. Co dalej? - Plan mobilizacyjny od Karciarza". Kodar odchyli si na krzeseku i zoy rce na piersiach. - No! Dowdca korpusu zamierza sprzeda plan mobilizacyjny Wehrmachtu? - Tak, za sto tysicy marek! Kodar nagle zmieni si na twarzy. - To niemoliwe! - krzykn. - Nigdy tyle nie pacilimy!

- Ale to plan mobilizacyjny! - Powtarzam: to niemoliwe! - Za dwa dni powinnimy dosta prbk. Co, jeeli bdzie autentyczna? - Nie za sto tysicy! Usiowaa co powiedzie, ale Kodar nie dopuci jej do gosu. - Obawiam si, e Kardyna" postanowi zarobi na tej transakcji. - Mao go znam, ale nie wyglda na cwaniaka - niemiao zaprotestowaa Urszula. Bya przekonana, e Michaa nie byoby sta na tak gr.- A tak w ogle, skd pseudo Kardyna"? 109 - wity to on nie jest, a ma poczucie humoru. No wanie, prowadzi bardzo wystawny tryb ycia. Sytuacja w Europie staa si napita, a wojna wisi na wosku. By moe postanowi zebra troch na koncie, aby wyjecha do bezpieczniejszego kraju. - Przez Doktora" ma przekaza prbk. Powiedzia, e decyzja naley do ciebie. - Dobrze. Wycofuj ci z tej sprawy. Spojrzaa na niego zdumiona. Czyby jej nie wierzy? A moe podejrzewa, e Micha oczarowa j tak, e odrzucia ostrono, jaka zawsze powinna jej towarzyszy? Miaa racj. Jedno zdanie rzucone w obronie Michaa wystarczyo, aby Kodar uzna, e nie powinna ju miesza si do tej sprawy. Sabo bya najwikszym zagroeniem dla oficera wywiadu. - No dobrze - wsta z krzeseka. - Zawoam dentyst, a my spotkamy si jutro. Bd mia jakie informacje z Warszawy. Dentysta, ktry wszed, gdy Kodar zastuka w drzwi, wyglda sympatycznie, wic Urszula westchna gboko i na wszelki wypadek zapytaa: - Obiecuje pan, e nie bdzie bolao?

22. Najwiksza tajemnica Wehrmachtu Micha zoy gazet i spojrza na zegarek. Dochodzia szesnasta, czas spotkania z doktorem Schfferem. Dopi kaw, odliczy monety, pooy je na stoliku obok filianki i wsta. Wskaza kelnerce, e naleno zostawi na blacie, i szybko wyszed z kawiarni. Min samochd, za ktrego kierownic siedzia Zygmunt, i skierowa si do wielkich przeszklonych drzwi sklepu z odzie. W oddali dostrzeg Schoffera, ale nie da tego po sobie pozna. Wiedzia, e za chwil spotkaj si we wntrzu. Co prawda podstawowa zasada szpiegowskiego fachu zabraniaa umawia si w miejscach, ktre, jak sklep, mogy by zamknite w dniu spotkania, ale nie zwraca na to uwagi, gdy przewidujc to, jako miejsce rezerwowe wybrali kawiarni. 110 - Co za spotkanie! - usysza gos doktora, gdy pochyli si nad gablotk z krawatami. - Jak pana noga? - Dzikuj, kuracja bardzo pomoga. - To dobrze, ale niech pan do mnie przyjdzie. Ekspedientka, ktra podesza do nich, zawrcia, widzc gest Michaa, wiadczcy, e nie potrzebna mu pomoc. - Jak materia Karciarza"? - Micha unis jeden z krawatw, aby lepiej zobaczy jego barwy w wietle padajcym z okna wystawowego. - Pikny, bez zarzutu - odpowiedzia Schoffer takim tonem, jakby doradza Michaowi. - No, wic kupujemy? - Wie pan, te jedwabne krawaty s zbyt drogie. Stanowczo za drogie.

- Ale sprzedawca nie chce rozmawia o niszej cenie. Powiedzia, e z powodzeniem moe sprzeda komu innemu. Na przykad jakiemu Rosjaninowi. Schoffer rozoy rce. - Nie moemy tak postpi! - Micha odoy krawat i skierowa swoje zainteresowanie na marynarki. Schoffer ponownie wykona gest wiadczcy, e nie on decyduje. - A jaka cena wydaje si panu odpowiednia? Schoffer szybko rozejrza si dookoa i widzc, e nikt nie moe usysze, pochyli si nad lad szepczc. - Par tysicy marek. Nawet nie dziesi. Micha wycign rk. - Kiedy mog do pana przyj, panie doktorze? - Kiedy tylko uzna pan za konieczne. - Dzikuj, myl, e przyjd pojutrze. Uchyli kapelusza i ruszy do drzwi. Ktem oka dostrzeg, e doktor zdecydowa si kupi jeden z jedwabnych krawatw. Zygmunt, widzc, e Micha wychodzi ze sklepu, podjecha szybko i zatrzyma si przy krawniku. - Jedziemy do domu - powiedzia Micha, siadajc obok. Zastanawia si nad rozmow z generaem. Nie mia wtpliwoci, e tamten nie zgodzi si opuci cen tak bardzo, jak tego oczekiwa doktor. Jeszcze niedawno by przekonany, e perfekcyjnie 111 rozegra wielk parti, skaniajc von Blocha do sprzeday wielkiej tajemnicy wojskowej. Jej zgbienie byo ogromnie wane dla poznania niemieckich planw agresywnych, co pozwalaoby budowa polski plan obronny. Zdawa sobie spraw, e cena, ktrej zada Bloch, bya bardzo wysoka, ale uwaa, e powinno si j zaakceptowa. Jego osd przemieni si w przekonanie po spotkaniu z Blochem na konnej przejadce, gdy uzna, e genera jest szczery, a dostarczone dokumenty musz by autentyczne. Potwierdzi to Schffer, przekazujc wynik ekspertyzy. Na co wic szefowie wywiadu czekali? Rozumia, e w Warszawie ruszya biurokratyczna machina, a poal si Boe fachowcy zaczli deliberowa i obawiajc si jego sukcesu, wyszukiwa przeszkody. - Polskie pieko - powiedzia po polsku. - Nie wiem, o czym pan myli, ale wiem, o czym pan mwi. Dzwonia pani Lea Niako. - Dopiero teraz mwisz?! - By pan zbyt zajty swoimi mylami, abym przeszkadza. - Dobrze, e w ogle to powiedziae. Jed szybciej! - Czy mam si zatrzyma przy najbliszej budce telefonicznej? - Dobry pomys! Micha rozsiad si wygodniej. Czu si cakowicie bezsilny wobec niezrozumiaego dla niego oporu Warszawy. Nie obchodzia ich sprawa eksperymentu w Dachau, cho on uwaa, e moe mie bezporedni zwizek z wielk polityk. Nie chcieli zapaci stu tysicy marek za najwiksz tajemnic Wehrmachtu. - Dobry pomys - powtrzy. 23. Kardyna" - Kiedy spotkania z tob byy milsze. - Urszula otworzya drzwi do gabinetu dentysty. Podnis gow znad papierw, ktre studiowa przy niewielkim stole pod oknem. - Widywalimy si w kawiarni albo na obiedzie w restauracji, a teraz zawsze w gabinecie dentystycznym - umiechaa si, pod112

chodzc do Kodara. On jednak nie mia zamiaru podejmowa lekkiego tonu. - Mam informacj z Warszawy - powiedzia, ciskajc do Urszuli. - Kardyna" jest oszustem! Stana zaskoczona. - Nie bro go! - uprzedzi jej sowa. - Nie miaam takiego zamiaru. Chciaam zapyta, co si stao. - Wszystkiego nie wiem, ale przysa informacj do centrali, e Karciarz" zdecydowa si sprzeda plany za pidziesit tysicy. - No i co z tego? - Obniy cen o poow. Wszystko to mierdzi oszustwem. Niestety oszustwem dokonanym przez naszego czowieka. - Nie sdzisz, e to za mao, eby zaufanego agenta oskara o oszustwo? Urszula podesza do dentystycznego fotela i usiada. - Powiedziaem, e wszystkiego nie wiem. Nastpna partia dokumentw, jakie Michaowi da Karciarz", jest faszywa. - A wic nastpny zarzut: Kardyna" jest podwjnym agentem? Kodar pokiwa gow zrezygnowany. - Obawiam si... - Co proponujesz? Urszula poczua strach. Przez moment mylaa o Michale jak 0 kim bardzo bliskim, kto znalaz si w miertelnym niebezpieczestwie. Gorczkowo poszukiwaa argumentw, ktrych mogaby uy w obronie tego czowieka, ale nic nie przychodzio jej do gowy. Obawiaa si te, e zbyt gorcy protest odsoni jej uczucie 1 zostanie posdzona o wspdziaanie. A tak miaa cie szansy, e zdoa pomc Michaowi, cho zupenie nie wiedziaa, jak tego dokona. Jedyn szans dostrzegaa w spotkaniu z nim i postanowia w drodze powrotnej do Parya zatrzyma si w Berlinie. - Pozostawmy na razie sprawy swojemu biegowi - odezwa si Kodar po krtkim namyle. Kardyna" otrzyma informacje, e Karciarz" jest niewiarygodny i ma zerwa z nim negocjacje handlowe. Kiedy wyjedasz? - Jutro. - Urszula - Kodar stan przy fotelu. - Znam ci dobrze. Wiem, o czym mylisz. 113 - O! A tak? - usiowaa umiechn si i artowa, ale natychmiast poczua, e zupenie jej to nie wychodzi. Spucia gow. Kodar zauway to. - No wanie, o tym mwi. Micha - po raz pierwszy nie uy jego pseudonimu, co zastanowio Urszul - ma szans wygrzeba si z tego, a przy najbliszym pobycie w centrali moe jako si wytumaczy. - Dobrze znasz Kardynaa"? - zapytaa. - Jak zy szelg.

24. Tajemnica Sieversa Micha wysiad z wagonika kolejki linowej. Byo do pusto, gdy narciarskie warunki na Obersalzbergu tego dnia okazay si szczeglnie trudne. nieg by twardy i pokryty cienk warstw lodu, wic zjazd wymaga nie lada wysiku, tym bardziej e narty, jakie wypoyczy w Berchtesgaden, nie miay dobrze naostrzonych krawdzi. Zdecydowa si jednak na ten zjazd, aby sprawdzi, czy nie jedc przez ostatnie trzy lata, nie straci tej umiejtnoci, ktra zawsze sprawiaa mu wiele radoci. Uderzy kilkakrotnie kocami nart o drewniany pomost, aby zrzuci nieg i kawaki lodu, jakie mocno przywary do wiza i paskw, i wbi je w kop niegu. Poranny zjazd mia

jeszcze t wad, e soce nie zajrzao na t stron gry i zmarz na ko. Powiesi kijki na nartach i schyli si, aby odpi paski butw. Wreszcie, uwolniwszy si od wszelkich skrpowa, jakie nioso za sob poruszanie si po niegu, przerzuci narty przez rami i ruszy w stron parkingu, na ktrym stao par samochodw. Przymocowa narty paskami do baganika i zdj buty, ktre zupenie nie nadaway si do prowadzenia samochodu, tym bardziej e oblepiaa je gruba warstwa zmarznitego niegu. Pbuty, lece przez kilka godzin w baganiku, byy nieprzyjemnie zimne, ale zaoywszy je, poczu ogromn ulg, jak daje uwolnienie stopy ze zbyt grubych skarpet i cikich butw ze citymi noskami. 114 Spojrza na zegarek. Dochodzia szesnasta, mia wic jeszcze dwie godziny na dojazd do hotelu i przygotowanie si do kolacji. Spodziewa si, e spotka na niej Wolframa Sieversa. Jego plany pobytu w Berchtesgaden zdradzia Michaowi Kerstin. Przyjecha tam, liczc na spotkanie z Hitlerem, po jego triumfalnym powrocie z Pragi, gdzie pozwala si fotografowa na hradczaskim zamku, gdy spoglda na miasto podbite bez jednego wystrzau. Wracajc do Niemiec, Fiihrer niespodziewanie zmieni plany i postanowi sobot i niedziel spdzi w swojej grskiej rezydencji na Ober-salzbergu, wic wszyscy, ktrzy mieli do zaatwienia jakie sprawy, przybywali tam, liczc, e uda im si dosta do gabinetu Fiihrera i wyoy swoje racje. Micha nie wiedzia, co nakazao Sieversowi poszukiwa moliwoci spotkania z Hitlerem, ale uzna, e moe to by dobra okazja do poznania wielu tajemniczych spraw, z ktrymi esesman by zwizany. Przejecha przez centrum miasta i skrci do hotelu Berch-tesgadener Hof", brzydkiego trzypitrowego budynku z paskim dachem, ktry od strony ulicy wyglda jak koszary strzelcw grskich. Jedynie tarasy z drugiej strony agodziy koszarowy styl budynku. Nazici przejli go w 1936 roku i przebudowali na luksusowy dom. Zatrzymywali si w nim dostojnicy, ktrzy zdecydowali si tam spdzi urlop lub dla ktrych zabrako miejsca w grskiej rezydencji Hitlera i okolicznych budynkach. Hotelowy boj odebra kluczyki od samochodu, aby odprowadzi go do podziemnego garau. Micha przeszed przez cikie dbowe drzwi i znalaz si w recepcji. Oczywicie bez interwencji Kerstin nie miaby co marzy o dostaniu pokoju w tym hotelu, a ona dostrzega okazj spotkania kochanka, wic wstawia si u jakiego hitlerowskiego dostojnika, ktry nakaza przydzieli Michaowi apartament. Przez oszklone drzwi zauway Sieversa. Siedzia z Kerstin przy stoliku pod szerok prostoktn kolumn wyoon, jak wszystko w tym lokalu, jasn brzozow boazeri. Ubrany by w tradycyjny bawarski strj: zielon kurtk z wyogami, bia koszul i skrzane spodnie do p ydki, spod ktrych wychodziy grube skarpety. Micha umiechn si na ten widok. Hitlerowscy dostojnicy 115 przyjedajcy do Berchtesgaden zazwyczaj przywdziewali bawarskie stroje, wiedzc, e Hitler sam czsto tak si ubiera. - Co za spotkanie! - Podszed do ich stolika. - Pastwo te postanowili skorzysta z marcowego soca? Kerstin podaa mu do. - Michael, co ty tu robisz? - wietnie odgrywaa rol zaskoczonej. - Jak widzisz, moja droga, przypominam sobie przyjemnoci, jakie daje jazda na nartach. - Znacie si, panowie? - Kerstin spojrzaa na Sieversa. Ten podnis si z krzesa i wycign rk. - Ale tak, poznalimy si na przyjciu u Gringa. - A wci nie przyjecha pan na tor w Karlshorst -jakby z wyrzutem powiedzia Micha.

- A powinienem? - Mielimy rozmawia o genetyce. Sievers machn rk zrezygnowany. Micha zorientowa si, e jest pijany, a lampka koniaku, ktra staa przed nim, na pewno nie bya pierwsza. - Przepraszam, pjd si przebra. Spotkamy si na kolacji? Kerstin spojrzaa na Sieversa, a ten skin gow. Najwyraniej zamierza si upi, aby zapomnie o problemach, ktre, jak przypuszcza Micha, pojawiy si po spotkaniu z Hitlerem. Propozycja dokonania tego na czyj koszt musiaa wyda si Sieversowi szczeglnie pocigajca. - O sidmej w restauracji. Zarezerwuj stolik. - Micha ukoni si i ruszy do drzwi. By pewien, e Kerstin znajdzie jaki pretekst, aby porozmawia z nim, zanim dojdzie do pokoju. Nie myli si: ledwie zdy doj do recepcji, aby wzi klucz od pokoju, dostrzeg ktem oka, jak Kerstin wychodzi z kawiarni i staje przed lustrem. Zamwi stolik na sidm i obrci si do niej. - Co nie w sosie twj towarzysz - odezwa si cicho. - Dure. - Wzruszya ramionami. - Hitler ma go do i on si tym tak przej, e o mao nie popeni samobjstwa. Ju jest pijany, a przy kolacji wpadnie pod st. I dobrze! Jakby przypadkowo przesuna do po jego ramieniu. - Noc jest nasza - szepna, odwracajc si. 116 Patrzy przez chwil, jak odchodzia. Wskie narciarskie spodnie i krtki obcisy sweter znakomicie podkrelay lini jej bioder i wcicie w pasie. Nie mia zamiaru rozwaa powabw swojej kochanki, wiedzc, e bdzie mia na to ca noc. Jej sowa wyday mu si zastanawiajce. Dlaczego Sievers popad w taki pesymizm? C Hitler mia do jego bada? By z nich niezadowolony, ale dlaczego? Pomyla od razu, e spotkanie przy kolacji zapowiada si nadzwyczaj interesujco. Restauracja bya jeszcze brzydsza ni kawiarnia. yrandole z arwkami osonitymi kloszami z materiau wieciy jasno, pozbawiajc lokal wszelkiego nastroju. Krzesa przy kwadratowych stolikach byy niewygodne, a jasna boazeria pokrywajca ciany, prostoktne podpory stropu i sufit przywodzia na myl bawarskie knajpy, a nie ekskluzywn restauracj. Sievers podszed do stolika jeszcze bardziej pijany, ni by w kawiarni, cho stara si ukrywa swj stan. - Naszej piknej jeszcze nie ma - stwierdzi z otwartoci pijanego i usiad ciko na krzele. Wycign nogi i rozpar si jak najwygodniej. - Zacznijmy od porzdnego koniaku na pocztek - zaproponowa, podnoszc rk, aby przywoa kelnera. Ten najwidoczniej dobrze zna zwyczaje Sieversa, gdy widzc jego gest, skin gow, potwierdzajc, e przyj zamwienie, i natychmiast poszed do baru. - Byem dzisiaj u Hitlera - zacz Sievers. Najwyraniej odczuwa ch pokazania, jak jest wan osob, gdy dostp do grskiej rezydencji Berg Hof" na Obersalzbergu mieli tylko najbardziej liczcy si dostojnicy nazistowskiego aparatu wadzy. - Z Himm-lerem... - doda. Chcia powiedzie co jeszcze, ale nagle przerwa. Patrzy przez chwil na Michaa badawczo. - Czy pan jest czonkiem naszej partii? - zapyta. - Nie - Micha pochyli si nad stolikiem. - Jestem natomiast jednym z czonkw Koa Przyjaci Reichsfuhrera SS", a mj obowizek wobec Hitlera speniaem, przeznaczajc du cz moich 117 dochodw na dziaalno partii na dugo, zanim zdobya wadz. Mog wic powiedzie, e zwycistwo nazizmu jest take moj zasug, cho nie lubi o tym mwi.

- To dobrze. - Sievers odchyli si, obserwujc, czy nadchodzi kelner. Ten postawi na tacy dwie lampki koniaku i skierowa si do ich stolika. - To dobrze - powtrzy Sievers, oceniajc informacje o zaangaowaniu Michaa w ruch nazistowski, co mu wyranie zaimponowao. Sign po kieliszek koniaku i wychyli go natychmiast, zanim kelner zdy odej, dajc natychmiast zna, eby przynis nastpny. - Jak rozumiem, ma pan powody, eby fetowa swoj wizyt u Fiihrera. Niech mi pan powie, jaki on jest prywatnie, tu w grach, w swojej rezydencji. Sievers machn zrezygnowany rk. - Dzisiaj moje wszystkie plany wziy w eb! - niemale krzykn, zwracajc uwag najbliej siedzcych oficerw. - Tak! - doda rwnie gono, jakby chcia ich sprowokowa. -Wyprawa do Tybetu zostaa odwoana! - Prosz mi wybaczy, nie rozumiem: co Fuhrer moe mie wsplnego z wypraw do Tybetu? - Sysza pan o wyprawach Svena Hedina? - Sievers mwi ju normalnym tonem, nie zwracajc uwagi innych. - Kt nie sysza! Bodaje w 1925 roku do Chin... - O wanie! Tam, w Lou-lan, Hedin odkry dywan sprzed dwch tysicy lat ze znakami swastyki i par innych dowodw wskazujcych na to, e tak dawno Germanie docierali daleko od Europy! - Syszaem o kamieniu w Ameryce ze znakami swastyki, co znaczyoby, e nasi przodkowie byli tam dugo przed Kolumbem... - Tak, o ile jest autentyczny, bo w to mona wtpi - przyzna Sievers z nieoczekiwan szczeroci. - Nam nie zaley na faszywych ladach. Szukamy prawdziwych! Znowu sign po kieliszek, ktry kelner postawi na stoliku, ale pi ju rozwaniej, jakby zdajc sobie spraw, e powinien zachowa resztki trzewoci. 118 - Te dowody pozwalaj pokaza naszym onierzom, dokd maj i! - Do Tybetu daleka droga... Sievers wykona ruch zniecierpliwienia. Nie interesoway go plany militarnych podbojw. - A wie pan, co dzisiaj powiedzia Fiihrer? - ciszy gos. - Powiedzia, e nie rozumie, dlaczego zajmujemy si badaniem czasw, w ktrych nasi przodkowie siedzieli w jaskiniach, gdy w Grecji i we Woszech rozkwitaa kultura! Pocign yk. - I koniec! - Jedna wyprawa to jeszcze nie koniec bada. - To koniec Ahnenerbe! Co gorsza, to koniec wielkiego planu! Micha dostrzeg z niepokojem, e za szklanymi drzwiami pojawia si Kerstin. Przychodzia w najgorszym momencie, gdy naleao si obawia, e Sievers nie bdzie chcia przy niej mwi o planach towarzystwa, ktrego by sekretarzem generalnym. Na szczcie zatrzymaa si. Najwyraniej rozmawiaa z kim stojcym obok i niewidocznym z miejsca Michaa. - Panu powiem, co to za plan, skoro jest pan czonkiem naszego Koa Przyjaci Reichsfuhrera" - Sievers ciszy gos tak mocno, e Micha te musia pochyli si, aby go dobrze sysze, tym bardziej e jego gos stawa si bekotliwy. - Wybieram si na Kret, aby podj tam poszukiwania legendarnego wojownika Talosa... - Chyba mitycznego - przerwa mu Micha. - A na Kret raczej pana nie wpuszcz. O ile wiem, genera Metaksas nie przepada za nami. Woli Anglikw. Sievers machn zniecierpliwiony rk.

- Pan wie, e wczeniej czy pniej Kreta bdzie nasza, a wtedy musz mie rodki, aby rozpocz poszukiwania. - Chce pan znale mitologicznego wojownika? - Micha wydawa si szczerze zdziwiony, co pijany Sievers potraktowa jako drwiny z jego wielkiego planu. - A dlaczego Schliemann znalaz Troj? No? Bo uwierzy mitom. - I pan wierzy, e Talos istnia naprawd? 119 - Tak! - Sievers znowu podnis gos zwracajc uwag otoczenia. - Wierz, gdy wszystkie opisy, jakie zebraem, wskazuj, e bya to maszyna z napdem hydraulicznym. - To wobec tego czego pan poszukuje? - Musz odnale t maszyn, aby odpowiedzie na pytanie, jak ni sterowano. - Ma pan jakie przypuszczenia? - Tak, mam. Uwaam, e pod pancerzem by ludzki mzg! - Potwierdzenie tej tezy byoby odkryciem na miar Schlie-manna. - Micha stara si, aby Sievers nie doszuka si w jego gosie ani odrobiny drwiny. - Rzucioby nowe wiato na poziom techniki staroytnych. - Tak jest! - ycz wic panu, aby te projekty znalazy zrozumienie wadz. Kerstin otworzya drzwi i rozgldaa po sali. - Te na to licz, zwaszcza e Heinrich Himmler podj decyzj o przejciu naszej Ahnenerbe przez SS - powiedzia Sievers, podnoszc kieliszek. - A wic, za sukces Deutsche Ahnenerbe! - Micha podnis swj kieliszek, a widzc, e Kerstin do nich zmierza, wypi szybko i wsta na jej powitanie. Mia tylko nadziej, e Kerstin opuci ich pierwsza, a Sievers po kolejnych kieliszkach wina i koniaku, jeeli nie zwali si z krzesa, bdzie bardziej rozmowny. Nie pomyli si. Ledwo zjedli kolacj, a Kerstin odoya serwetk na st. - Wybacz panowie, grska pogoda czasami przyprawia mnie o ostr migren. Wstaa od stolika. Spojrzaa na Michaa w sposb, w ktry jednoznacznie dawaa do zrozumienia, e idzie do pokoju, aby na niego zaczeka. - Czy pojedziemy jutro na wycieczk? - zwrcia si do Sieversa, ktry sta, chwiejc si. - Ale tak - wybekota. Tworzy wraenie czowieka, ktry natychmiast podpisaby cyrograf z diabem, byle jak najszybciej usi. - To rano przyjd po mnie do pokoju 304. - Ponownie zerkna na Michaa, zadowolona ze sposobu, w jaki przekazaa informacj 120 o numerze swojego pokoju. W ten sposb nie musia o to pyta w recepcji, co mogo wzbudzi podejrzenia, jakich bez wtpienia chciaa unikn. Pomachaa im na poegnanie i unoszc lekko dug sukni, znikna szybko za drzwiami. - adna, suka. - Sievers patrzy za ni. Zwali si na krzeso. - Na nas te chyba czas. - Micha sprawia wraenie rwnie pijanego jak Sievers. - Jeszcze nie - zaprotestowa Sievers, co z trudem mona byo zrozumie. - Jako zaoycielowi Koa Przyjaci" powiem ci co! Nagle zacz mwi Michaowi po imieniu, jakby znali si od lat. - Nadchodzi nasz czas! - Czas zwycistwa, do ktrego prowadzi nas Flihrer... - Gwno! - przerwa mu Sievers. Znowu rozejrza si dookoa. Wsta i natychmiast usiad na krzele obok Michaa. W ten sposb mg mwi mu wprost do ucha. - Do zwycistwa poprowadzi nas nie Ftihrer, ale Reichs-fuhrer... - zamia si z kalamburu. A wiesz, dlaczego? Micha nie odzywa si.

- Tylko wojska, ktre maj w sobie wiar, zwyci! Zacz delikatnie uderza doni w st, wybijajc marszowy takt. - Bum, bum bum, maszeruje cay tum - znowu si zamia. -To daje Niemcom Hitler. I wie, co robi. Ubiera wszystkich w mundury, no nie... Jak na stan zamroczenia alkoholowego Sievers, cho bekotliwie, mwi bardzo logicznie. A Micha zastanawia si, czy nie udaje pijanego, ale w jego obecnoci esesman wypi tak wiele, e nie mogo to nie pozostawi ladu. - Takim spoe...czes...twem - to sowo sprawio mu szczeglnie duo kopotu - atwo si dowodzi, bo wszyscy poruszaj si w takt marszu. Ale daleko nie zajd. Do tego trzeba mie wiar! Przerwa i rozejrza si po sali za kelnerem, ale najwidoczniej uwiadomi sobie, e ju za duo wypi, wic odwrci si do Michaa. - To Himmler da nam wiar! W si naszych przodkw! Ahnenerbe. - Wolfram - Micha uzna, e ju wicej niczego si nie dowie. - Czas do pokoju. 121 Nie chcia, aby po przebudzeniu si z pijackiego transu Sievers doszed do wniosku, e Micha wyciga od niego tajne informacje. W dodatku nie by pewien, czy pod boazeri kolumny, przy ktrej siedzieli, nie ma ukrytego mikrofonu, co zwaywszy na charakter hotelu, byo bardzo prawdopodobne. - Nie chc o tym rozmawia - doda. - Id do pokoju. Wskaza kelnerowi, aby zapisa rachunek na jego pokj, i podnis si. - Ty te powiniene i do pokoju. - Dobry... dobry pomys - wybekota Sievers, ktry najwyraniej rozwaa, czy uda mu si wsta, czy te powinien pooy gow na stole i przespa si. W tym eleganckim hotelu takie zachowanie nie naleao do rzadkoci. Micha zrobi krok w stron drzwi, ale nie przestawa bacznie obserwowa Sieversa, ktry wsta, lecz nie mia odwagi zrobi kroku. - Nie opuszcz ci w potrzebie - Micha wrci do niego i uj mocno pod rk. - Dzikuj, przyjacielu. - Masz racj, Himmler da nam wiar - powiedzia Micha, gdy drzwi windy otworzyy si i wepchn tam Sieversa. Ten milcza przez chwil, zbierajc myli. - Tak - odzyska wiadomo. - Stoimy przy nim, a nasza praca temu suy! - Mwisz o Dachau? Sievers spojrza na niego zdziwiony. - Skd wiesz o Dachau? - Jako przyjaciel reichsfiihrera... - nie dokoczy. - To jest nasza wielka nadzieja na wiat poddany naszej wierze esesmaskiej... Dalsze sowa zamieniy si w niezrozumiay bekot. Sievers oparty o lustro zasypia, powoli osuwajc si na podog. Drzwi windy rozsuny si. Micha przerzuci bezwadnego Sieversa przez rami. - Tylko nie rzygaj, kolego - mrukn po polsku. Ruszy dugim korytarzem. 122 25. Tajna suba Jego Krlewskiej Moci Stewart Menzies, czterdziestodziewicioletni wiceszef angielskich tajnych sub, podnis gow znad papierw, ktre zawsze zawalay jego biurko. Kadego ranka panna Kathleen Pettigrew, nadzwyczajna sekretarka, bez ktrej utonby w powodzi spraw bahych, porzdkowaa je starannie, kadc na wierzchu najwaniejsze, ale i tak po kilkunastu minutach wraca tam baagan.

- To bardzo wane. - Pettigrew staa w drzwiach, obserwujc szefa, ktry najwyraniej nie mia ochoty zabiera si do papierw. W gbi duszy pozosta kawalerzyst, ktry w wiecie brytyjskich sub specjalnych znalaz si jakby przypadkiem. W 1915 roku jego regiment, walczcy dzielnie od pocztku wojny we Francji, zosta przerzucony w rejon miasteczka Bixschoote, gdzie zluzowa oddzia francuski. Tego samego wieczoru kto z niemieckich linii przerzuci butelk z listem: Nasz batalion jest z alzackiego regimentu. Nie strzelajcie do nas, a my nie bdziemy strzela do was. Niech yje Francja, ale Niemcy najpierw". Skd Niemcy wiedzieli, e na front przyby angielski oddzia? Wymiana wojsk przeprowadzana bya w wielkiej tajemnicy! Menzies uzna, e jedynym sposobem uzyskania takich informacji mogo by podsuchiwanie brytyjskich rozmw telefonicznych, i okazao si, e mia racj. Dwa dni pniej odkryto, e do drutw telefonicznych Niemcy podczyli swoje przewody. Tak Menzies zwrci na siebie uwag i w grudniu 1915 roku rozpocz sub w wywiadzie kwatery gwnej. Osiem lat pniej jego praca zyskaa uznanie nowego szefa brytyjskich tajnych sub, admiraa Hugh Sinclaira. Menzies szybko awansowa, dochodzc do nieformalnego stanowiska zastpcy szefa tajnych sub. Sign po dokument wskazany przez sekretark jako szczeglnie wany. Bya to informacja od polskiego wywiadu, e w kierownictwie partii i rzdu niemieckiego pojawiaj si rysy. Istniej wskazania pozwalajce przypuszcza, e Heinrich Himmler szykuje si do przejcia wadzy, by moe w formie zamachu stanu". 123 - Dzikuj, Kathleen - mrukn Menzies. - To rzeczywicie ogromnie wane. - No wanie - umiechna si panna Pettigrew i jak zwykle bezgonie znikna za drzwiami. - Zamach stanu przygotowany przez Himmlera? - powiedzia do siebie Menzies. Niewiarygodne! Zastanawia si, co zrobi z tak informacj. By to pierwszy taki sygna. Nie mg powiadomi o tym adnego z politykw, gdy fakt, e pochodzi nie od ludzi jemu podlegajcych, by do kompromitujcy dla brytyjskich tajnych sub. A czy powinien uwierzy w t informacj? Dotychczas nic nie wskazywao, e dojdzie do walki o wadz w gronie nazistw. Pozycja Hitlera i spoeczne poparcie dla niego byy tak wielkie, e nikt nie mg rzuci mu wyzwania ani myle o rzdzeniu. Jedynie saba opozycja antynazistowska uwaaa, e moe, korzystajc z poparcia wojska, przej wadz. Jej problem polega na tym, e generaowie nie kwapili si ponosi tak due ryzyko. Nie widzieli te potrzeby usuwania Hitlera, ktry, jak uwaali, oywi gospodark, da im szczegln pozycj. Menzies podszed do drzwi obitych skr i uchyli je. - Kathleen, zadzwo do archiwum, aby przysali mi akta sprawy Posaniec". Ta kwestia naleaa do kompetencji Ministerstwa Spraw Zagranicznych, ale jego podwadni zapewniali bezpieczestwo ludziom, ktrzy w sierpniu 1938 roku wyldowali na lotnisku Croydon. Byli to doktor Ewald von Kleist-Schmenzin i Carl Grde-ler. Menzies do mglicie pamita tematy rozmw, w ktrych nie uczestniczy. Wiedzia, e niemieccy wysannicy zabiegali o poparcie dla spiskowcw pragncych obali Hitlera, i czy ich gwnie z grup wojskowych skupion wok generaa Ludwiga Becka i admiraa Wilhelma Canarisa, szefa wywiadu i kontrwywiadu wojskowego. Czyby to byo moliwe, e za ich dziaaniami sta, dobrze ukryty, Heinrich Himmler? Ta myl zrazu wydaa mu si niedorzeczna. Dowdca SS, wadajcy tajn policj Gestapo i sub bezpieczestwa Sicherheitsdienst, spiskujcy przeciwko Hitlerowi, ktrego mia chroni?

Drzwi do sekretariatu otworzyy si i stana w nich panna Pettigrew trzymajca szar tekturow teczk z wyranym nadru124 kiem cile tajne". Przez uchylone drzwi dostrzeg pracownika archiwum, ktry przynis teczk i pilnowa, aby nie wysza poza budynek, nawet gdy znalaza si w rkach zastpcy szefa tajnych sub. Otworzy okadki i zacz szybko przeglda kartki protokow. Byy to notatki subowe pisane przez brytyjskich politykw, ktrzy spotkali si z Niemcami przybywajcymi w tajnych misjach do Londynu. Niemieccy politycy mwili o moliwoci usunicia Hitlera i powoania nowego rzdu, ale chcieli uzyska gwarancje, e Wielka Brytania nie wykorzysta czasowego chaosu w Niemczech, po ukonstytuowaniu si za nowych wadz zgodzi si na pewne korekty granic, gwnie kosztem Polski. To nie byy postulaty grupki idealistycznych antynazistw! Menzies po raz pierwszy uzna, e mogli by wysannikami Himm-lera. Przerzuci szybko pozostae kartki, a podnis dokument zawierajcy krtk charakterystyk Carla Grdelera, jednego z tych, ktrzy byli najbardziej aktywni w dziaalnoci opozycyjnej. Jeeli zaoenie, jakie poczyni Menzies, e tajni emisariusze pozostawali w kontakcie z Himmlerem lub wrcz go reprezentowali, jest suszne, to musi istnie choby najmniejszy lad wskazujcy na ich wzajemne powizania! Menzies przebieg wzrokiem dalsze linijki tekstu i zatrzyma si przy stwierdzeniu, e Grdeler prawdopodobnie doradza Himm-lerowi w sprawach finansowych. Zoy starannie wszystkie kartki i pooy teczk na biurku. Mia pewn wiadomo, e uchwyci za koniec liny, ale zupenie nie wiedzia, dokd ona biegnie i co moe by na drugim kocu. Udzia Himmlera w antyhitlerowskim spisku wydawa mu si nadzwyczaj mao prawdopodobny, ale materiay, ktre mia na biurku, wskazyway na co innego. Mg zrobi tylko jedno: czeka! 125 26. SD atakuje - Cofnij! Schellenberga zainteresoway sowa, ktre usysza w suchawkach podczonych do magnetofonu. Przysuchiwa im si uwanie. Pijacki bekot Sieversa, a potem sowa Sosnowitza. Schellenberg zdj suchawki. - Czyby powiedzia co po czesku albo polsku? Jakie przeklestwo? Wsta od biurka i sign po papierosa. - Daj te ostatnie sowa tumaczowi polskiemu. To moe by co wanego. Zapis rozmowy pijanego Sieversa i Sosnowitza w windzie poruszy go. Esesman zdradza najwiksz tajemnic, ktra zmrozia Schellenberga. Przypuszcza, e takie mog by zamiary Himmle-ra, ale nigdy nie znalaz na to potwierdzenia. Sowa Sieversa ju nie pozostawiay wtpliwoci. Problem polega na tym, e Sosnowitz uzyska potwierdzenie eksperymentw w Dachau. - Kiedy dokonano tego nagrania? - zwrci si do Naujocksa, ktry wci ze suchawkami na uszach usiowa zrozumie ostatnie sowa zarejestrowane przez mikrofony w windzie hotelu Berchtes-gadener Hof". - Dwudziestego marca - odpowiedzia Naujocks i ponownie zaoy suchawki. Schellenberg zastanawia si nad nastpnymi krokami, jakie powinien podj. Sosnowitz uzyska potwierdzenie eksperymentw w Dachau trzy dni temu. Naleao przypuszcza, e zdoa ju t wiadomo przekaza do Warszawy lub nawet Londynu. Nie mona byo duej czeka.

- Trzeba go zdj! - zwrci si do Naujocksa. - Ju chyba wiem, co to za sowa. - Naujocks nie syszc Schellenberga, umiechn si i zdj suchawki. -No? - eby si nie porzyga! Zacz mia si gono. 126 26. SD atakuje - Cofnij! Schellenberga zainteresoway sowa, ktre usysza w suchawkach podczonych do magnetofonu. Przysuchiwa im si uwanie. Pijacki bekot Sieversa, a potem sowa Sosnowitza. Schellenberg zdj suchawki. - Czyby powiedzia co po czesku albo polsku? Jakie przeklestwo? Wsta od biurka i sign po papierosa. - Daj te ostatnie sowa tumaczowi polskiemu. To moe by co wanego. Zapis rozmowy pijanego Sieversa i Sosnowitza w windzie poruszy go. Esesman zdradza najwiksz tajemnic, ktra zmrozia Schellenberga. Przypuszcza, e takie mog by zamiary Himmle-ra, ale nigdy nie znalaz na to potwierdzenia. Sowa Sieversa ju nie pozostawiay wtpliwoci. Problem polega na tym, e Sosnowitz uzyska potwierdzenie eksperymentw w Dachau. - Kiedy dokonano tego nagrania? - zwrci si do Naujocksa, ktry wci ze suchawkami na uszach usiowa zrozumie ostatnie sowa zarejestrowane przez mikrofony w windzie hotelu Berchtes-gadener Hof". - Dwudziestego marca - odpowiedzia Naujocks i ponownie zaoy suchawki. Schellenberg zastanawia si nad nastpnymi krokami, jakie powinien podj. Sosnowitz uzyska potwierdzenie eksperymentw w Dachau trzy dni temu. Naleao przypuszcza, e zdoa ju t wiadomo przekaza do Warszawy lub nawet Londynu. Nie mona byo duej czeka. - Trzeba go zdj! - zwrci si do Naujocksa. - Ju chyba wiem, co to za sowa. - Naujocks nie syszc Schellenberga, umiechn si i zdj suchawki. - No? - eby si nie porzyga! Zacz mia si gono. 126 - Nasz dzielny Sievers uchla si jak winia i gada, komu popadnie, o najwikszych tajemnicach SS. Powinien zosta rozstrzelany. - Nie zrobimy tego z tych samych powodw, dla ktrych oszczdzimy Sosnowitza i wydamy go Polakom, zamiast wrzuci pod pocig. -Ju? - Tak, dalsza zwoka staje si niebezpieczna. Bo on jest zbyt niebezpieczny. Przygotuj akcj. Dzisiaj wieczorem chc pozna jej szczegy. Naujocks zasalutowa. - Czekaj! - Schellenberg jakby sobie o czym przypomnia. Rozwaa przez chwil plan i wreszcie wskaza krzeso, zapraszajc Naujocksa, aby ponownie zaj miejsce. - Mamy trzech angielskich agentw pod kontrol... - Tak jest! - Czy ktry czsto podruje, moe dyplomata... - Grizzly" - Co to?

- Zwalisty chop, dlatego tak go nazwalimy. Pracownik towarzystwa eglugowego. Namierzylimy go w Hamburgu, jak przekazywa materiay kapitanowi angielskiego statku. Grony! - Czyli wiarygodny dla Anglikw. To dobrze. - Bez wtpienia. Ostatnio... zdoby plany nocnych urzdze celowniczych, nad ktrymi pracuj u Heinkla. - Wprowad do akcji nasz tancerk z Bilbao"... - Lea Niako - podpowiedzia Naujocks - Tak, niech oczywicie pjdzie z nim do ka. Jak najszybciej. Gdy dowie si, e on jako pracownik linii eglugowych ma moliwo przemycenia duej kwoty pienidzy, to poprosi go o pomoc w wywiezieniu stu tysicy marek. I oczywicie zdeponowaniu w zagranicznym banku. - Nie widz trudnoci. - Naujocks wsta z krzesa. Jeszcze przez chwil czeka na dalsze polecenia, ale widzc, e Schellenberg zaj si papierami, odwrci si do wyjcia. 127 27. Nocny wypad

Naujocks buja si na krzele przy swoim biurku, zerkajc co chwila to na zegar na cianie, to na telefon. Od dawna czeka na wiadomo, ktra miaa nadej lada chwila. Ale oczekiwanie przeduao si. Esesman siedzcy na krzele pod cian cmokn. Wsun paznokie kciuka midzy zby, usiujc wydoby resztk jedzenia, ktra tam utkwia. Znowu cmokn kilka razy, co zdenerwowao Naujocksa. - Nie masz wykaaczki? Esesman spojrza na niego zdziwiony tym pytaniem. - Skrka od jabka, cholera - wyjani. Naujocks odchyli si i podj bujanie na krzele, jedyne zajcie, ktre uspokajao go i pozwalao cierpliwie czeka na wiadomo. Nie ba si zadania, ale niepokoia go moliwo poraki. Zerwa si z krzesa i podszed do duej mapy Berlina, zapominajc, e kilka minut wczeniej sta przed ni i po raz setny analizowa tras przejazdu kilku samochodw, ktre oczekiway na dziedzicu kwatery Gestapo przy Prinz Albrechtstrasse. Wywiadowcy, ktrzy wczeniej zajli miejsca, meldowali, e obiekt" dotar do domu godzin temu i jest tam cay czas. Odwrci si do krzesa i wtedy zadwicza telefon. Jednym skokiem dopad do biurka i podnis suchawk. - Naujocks - niemale krzykn do mikrofonu. - Schellenberg - usysza. - Moecie wyrusza. Naujocks spojrza na esesmana, ktry zerwa si z krzesa, i skin gow, dajc mu znak, eby zebra swoich ludzi, czekajcych w korytarzu na dole. Ten zasalutowa i wybieg z pokoju. - Okoo ptorej godziny temu otrzyma dokumenty i bez wtpienia maje przy sobie - mwi Schellenberg. - Z obserwacji wynika, e nie mg ich ukry. Musisz je znale, choby mia cay dom rozebra do ostatniej cegy. - Tak jest! Ale... - Co? - Czy nie moemy zwin go rano, gdy bdzie wychodzi z domu? Prostsze byoby. 128

- Nie! Chc go mie cakowicie zaskoczonego i nieprzygotowanego do obrony. W przeciwnym wypadku moe ukry dokumenty i diabli wiedz, co jeszcze. - Tak jest! Naujocks zamierza odoy suchawk, ale usysza jeszcze gos Schellenberga. - Jeste odpowiedzialny za jego bezpieczestwo. Musi pozosta ywy. Za kad cen! - Tak jest! - powtrzy i syszc trzask przerwanego poczenia, odoy suchawk. W korytarzu na dole czekao szeciu gotowych do bojowej akcji esesmanw w hemach. - Bro zaadowana? - zwrci si do dowdcy. - Tak jest! - Rozadowa! Dowdca patrzy na niego ze zdziwieniem. Otworzy usta, niepewny, czy Naujocks nie artuje. - Ale... - usiowa co powiedzie. - Rozadowa - krzykn Naujocks. - Aresztowany musi przey, choby mia was wszystkich powystrzela. Zrozumiano? - Tak jest! Dowdca machn do onierzy, ktrzy wyjli magazynki z pistoletw i zaczli wyuskiwa z nich naboje. Naujocks spojrza na zegarek. Mina godzina pierwsza w nocy. Wszystko przebiegao zgodnie z planem. Genera przekaza Sosnowitzowi dokumenty tu przed pnoc, co dawao gwarancj, e nie bdzie jedzi z nimi gdzie, gdzie mgby je ukry. Jak wynikao z meldunkw agentw obserwujcych Sosnowitza, rzeczywicie pojecha wprost do domu i cay czas mia przy sobie teczk z dokumentami, ktrych posiadanie stanowio dowd jego dziaalnoci szpiegowskiej. Byo wystarczajco pno, aby natychmiast poszed spa, wic zaatakowany okoo godziny trzeciej nad ranem nie powinien stawia oporu. - Buty obwiza szmatami - rozkaza Naujocks. - Atakujemy will w ogrodzie, gdzie s dwa psy. Ich szczekanie zaalarmuje domownikw, dlatego trzeba je uciszy. Ktry ma soik z zapachem suki? 129 Jeden z esesmanw wystpi z szeregu. - Najpierw ty odcigniesz psy na drug stron. Tam ty i ty -wskaza na drugiego esesmana wykoczycie je gazem. Na znak wy trzej podejdziecie do drzwi frontowych, a was dwch obstawi wyjcie kuchenne. Innego wyjcia z tego domu nie ma. Drzwi frontowe otworzycie tym kluczem... Naujocks wyj klucz z kieszeni i wrczy jednemu z esesmanw, ktry wyglda na najbardziej rezolutnego. - Agenci, ktrzy obserwuj dom, poinformuj was, w ktrym pokoju przebywa Sosnowitz. Najpewniej - w sypialni. To jest na pierwszym pitrze. Sprbujcie obezwadni go w ku. Moecie go bi, ale nie wolno go zabi. To cenna zdobycz! Zrozumiano? Gromkie tak jest" zabrzmiao w wskim korytarzyku jak karabinowy wystrza. - Oprcz niego bdzie sucy, prawdopodobnie w pokoju na poddaszu. Ty i ty - wskaza na dwch esesmanw - wbiegniecie tam i obezwadnicie go. Gdyby si stawia - zabijcie. Naujocks spojrza na zegarek. - Wyruszamy za p godziny w samochodach osobowych. Kierowcy wiedz, gdzie maj si zatrzyma: dwie przecznice od atakowanej posesji. Wykona! Zszed powoli schodami prowadzcymi na dziedziniec, gdzie stao kilka samochodw osobowych z przysonitymi reflektorami. Wsiad do pierwszego i spokojnie czeka, a esesmani obwi buty szmatami. Uzna, e to dobry pomys, gdy zobaczy ich w drzwiach.

Wygldali komicznie w wysokich, wypolerowanych na bysk czarnych butach, na ktrych dole byy przewizane biae szmaty. Ale szli niemale bezgonie. Naujocks wcisn niedopaek do popielniczki. - Jedziemy - powiedzia do kierowcy. W spokojnej willowej dzielnicy panowaa cakowita cisza i warkot kilku samochodw mgby wzbudzi zainteresowanie, wic ostatnie kilkadziesit metrw przejechali z wyczonymi silnikami. Do samochodu Naujocksa podszed mczyzna w skrzanym paszczu. Stukn obcasami i podnis wysoko rk do gry. Mia ju ochot krzykn Heil Hitler", gdy Naujocks zasycza. 130 - Ciszej do cholery, gdzie was szkolono? Ten mia zamiar odpowiedzie, lecz Naujocks uprzedzi go. - Meldowa! - Wszystko na swoim miejscu. Okoo wp do drugiej zgaso wiato w sypialni na pierwszym pitrze. Kilka minut pniej na poddaszu, w pokoju sucego. -Psy? - Biegaj po ogrodzie. Naujocks odwrci si do grupki esesmanw. - Zaczyna! Dwaj pierwsi cicho i sprawnie podbiegli do kutych prtw ogrodzenia. Po drugiej stronie natychmiast przypdzi owczarek. Nie zbliy si do ogrodzenia, cho wida byo, e gotw jest do ataku, gdyby ktokolwiek usiowa przeskoczy przez pot. Z jego pyska wydobywa si jedynie ostrzegawczy warkot, ale nie szczeka. Naujocks obserwujcy go zza rogu sykn do gestapowca w skrzanym paszczu: - Gdzie jest drugi pies? - Melduj, e s dobrze wyszkolone. Nie atakuj razem. - Usucie je! Gestapowiec przy ogrodzeniu wydoby ze soika szmatk nasczon woni suki i cignc j tu przy prtach, wywabia psa dalej od domu. Ten, wiedziony instynktem, bieg posusznie za nim. Po chwili zniknli za rogiem i da si sysze krtki skowyt, a minut pniej drugi, wiadczcy, e dwa psy nie broni ju domu. Naujocks spojrza na okna. Nikt nie usysza skomlenia. Podnis rk, dajc zna gestapowcom, e maj atakowa. Pobiegli bezgonie, jeden za drugim, przez furtk, ktr kto otworzy podrabianym kluczem, i rozdzielili si na dwie grupy. Alarmowy dzwonek, uruchomiony przez otwieran furtk, obudzi Michaa. Usiad na ku, wyrwany z pierwszego mocnego snu, nie wiedzc, co si stao. Dopiero po kilku sekundach natarczywy dwik uprzytomni mu, e kto wszed do ogrodu. Spojrza na zegarek. Mina godzina trzecia, wic nie mg to by nikt przypadkowy. Zerwa si z ka i podbieg do okna, rozumiejc, e ma 131 jeszcze kilka minut, zanim napastnicy zdoaj sforsowa masywne drzwi wejciowe wzmocnione stalowymi sztabami. Na zewntrz nie widzia nikogo, a na ulicy przed domem nie byo adnego samochodu. Przez moment pomyla, e alarm mogo wywoa ze dziaanie mechanizmu przy furtce, ale natychmiast powrcia wiadomo, e najgorszym bdem jest lekcewaenie zagroe. Dokumenty, ktre tej nocy odebra od von Blocha, schowa do sejfu ukrytego pod deskami podogi na parterze. Zodzieje nie mogli go znale, a otwarcie zajoby im duo czasu. Narzuci szlafrok.

Usysza kroki na schodach prowadzcych na poddasze. Najwidoczniej Zygmunt, usyszawszy dzwonek, schodzi, aby sprawdzi powd alarmu. W tym samym momencie drzwi otwary si z hukiem wyamywanego zamka i do sypialni wtargnli dwaj esesmani z pakami. Micha zdoa schyli si i unikn pierwszego ciosu, ale tu potem poczu potne uderzenie w twarz. To drugi esesman kopn go w brod, pozbawiajc przytomnoci. Naujocks powoli wszed na gr, mijajc na schodach esesmanw, ktrzy sprowadzali skutego Zygmunta. Z rozcitej gowy spywaa mu struka krwi. Zobaczy wywaone drzwi i wszed do sypialni. Micha, z rkami skutymi kajdankami na plecach, lea twarz do podogi, a dwaj esesmani stali nad nim. Nie wida byo ladw walki. Naujocks spojrza na nich pytajco. - Butem w mord dosta - wyjani jeden z nich. - Obudzi? Naujocks pokrci gow. Rozejrza si po pokoju urzdzonym ze smakiem i elegancj. Wygodne szerokie ko z nocnymi szafkami po bokach, reka-miera, na ktrej leao ubranie, stolik z radiem. Podszed do bocznych drzwi. Za nimi bya obszerna garderoba bez okna. Drugie drzwi prowadziy do duego pokoju kpielowego. adne z tych pomieszcze nie wydao mu si godne bliszej penetracji, wic usiad na ku i zapali papierosa. Micha poruszy si. Usiowa si podnie, ale esesman postawi mu nog na gowie i przycisn do podogi. Puci dopiero po duszej chwili na znak Naujocksa. 132 - Niech pan nie wykonuje adnych gwatownych ruchw -ostrzeg Naujocks. - Tylko bdzie bolao. Chce pan rozmawia? - To napad! - Micha znowu podnis gow, ale natychmiast esesman przygnit go do podogi. - Ostrzegaem - powiedzia Naujocks. Podnis si, podszed do Michaa i kopn go z caej siy w bok. Guchy jk potwierdzi, e kopniak by bolesny. - Chyba nie zamaem panu eber, panie Sosnowitz. - Naujocks wrci na ko. - Zaley nam, eby nie zrobi pan sobie krzywdy, wic prosz si nie rusza, tylko odpowiada na pytania. Zdusi papierosa na pododze. - Gdzie s papiery, ktre pan przynis w nocy do domu? Micha nie odpowiedzia. - Panie Sosnowitz, milczenie, a tym bardziej kamstwa, nie maj sensu. Odczeka chwil, ale nie syszc odpowiedzi, ponownie podszed do Michaa. Tym razem jednak pochyli si tylko nad nim. - Bya to cz planu mobilizacyjnego Wehrmachtu, ktry genera von Bloch chcia panu sprzeda za sto tysicy marek. Niech pan spojrzy. Naujocks wyj z kieszeni zdjcie przedstawiajce Michaa i von Blocha przy stoliku w restauracji Esplanada". Micha z trudem unis gow. Policzek bardzo spuch, a z rozcitych warg pyna krew i kapaa na podog. - O, stao si to wtedy... Odczeka, a Micha przyjrzy si zdjciu, i doda: - Wasza rozmowa zostaa nagrana. Schowa pan dokumenty do wewntrznej kieszeni marynarki. Rozejrza si po pokoju i wskaza na marynark lec na re-kamierze. - Tej marynarki. Dokumenty s w tym domu i musimy je znale, chobymy mieli rozebra cay budynek. I znajdziemy! No, wic... Micha poruszy spuchnitymi wargami. - Nie sysz... - Naujocks podszed bliej i pochyli si. - Dobrze.

Na znak Naujocksa esesmani podnieli Michaa. Zdawa sobie spraw, e dalszy opr nie ma sensu. Wiedzieli wszystko, wic 133 tylko kwesti czasu pozostawao sprowadzenie specjalistw od rewizji, a ci znaleliby sejf w cigu godziny. Zastanawiao go tylko, jak zdoali wpa na trop caej transakcji. Kto zdradzi generaa i jego? Jeszcze bardziej zastanawiajce byo to, e ten gestapowiec nie mwi o generale z nienawici charakterystyczn dla ludzi z tej suby: zdrajca", sprzedawczyk", ta winia, ktra zhabia niemiecki mundur" i tak dalej. Uzna, e milczenie cignie na niego kolejne razy, ktre osabi go ju na samym pocztku zaczynajcej si walki. - Dobrze, poka, ale chc si przebra. Naujocks wykona gest wiadczcy, e nie ma nic przeciwko temu. Esesmani rozkuli go i, bacznie obserwujc, gotowi do natychmiastowego ataku, pozwolili zaoy spodnie, koszul i marynark. Potem niezwocznie wykrcili rce do tyu i zaoyli kajdanki. Zeszli na parter, gdzie w przedpokoju sta Zygmunt z rkami opartymi o cian. - On jest niewinny - powiedzia Micha, mijajc ordynansa. -Nic nie wie. - Skoro tak, to go pucimy. Naujocks zatrzyma si przy Zygmuncie. - Id sobie - nakaza. Zygmunt spojrza na niego zdziwiony. - No, id - powtrzy Naujocks, wskazujc na drzwi. Zygmunt opuci rce i niepewnie, patrzc to na Naujocksa, to na Michaa, szed w stron drzwi. Gdy je otworzy, Naujocks wyj pistolet z kabury i strzeli dwa razy. Zygmunt zwali si na podog. Nie y. - Zastrzelony w czasie prby ucieczki - stwierdzi spokojnie Naujocks, chowajc pistolet. - Ty draniu! - Micha rzuci si do przodu, ale esesmani schwycili go mocno za rce i podcigajc, zmusili do klknicia. - Dlaczego?! On by niewinny! - By nam niepotrzebny. A ty... Podszed do Michaa wci zmuszonego do klczenia i pochyli si. - ... wiesz ju, e nie artujemy. Gdzie dokumenty? 134 Esesmani podnieli Michaa i wprowadzili do niewielkiego gabinetu. - Tam jest sejf - Micha wskaza na miejsce w pododze przy bibliotece, zasonite dywanem. Naujocks nog odsun dywan i spojrza na Michaa. - Trzeba nacisn. Panel podogi wypchnity spryn unis si, ujawniajc okrge drzwiczki z pokrtem. - W lewo trzydzieci dwa, w prawo pitnacie, w lewo osiem -Micha poda szyfr. Naujocks skin na jednego z esesmanw, aby wyj dokumenty, a sam podszed do Michaa. - To dobrze, e zdecydowa si pan z nami wsppracowa. Oznacza to, e zasuy pan na odpowiednie traktowanie. Nie bdziemy pana mczy. Odwrci si do onierzy. - Zabra go! Przy wyjciu Micha zatrzyma si na moment, patrzc, jak policjanci zawijaj ciao Zygmunta w brezentow pacht. Pochyli gow. Spdzili ze sob wiele lat. Najpierw walczc z bolszewikami od Kijowa po Warszaw. Zygmunt by wwczas szesnastoletnim chopakiem z podpoznaskiej wsi, ktry uciek z domu, eby walczy o Polsk. - Do powstania nie wzili, bo powiedzieli, e za mody i za may. To poszedem na wschd wyjania swoj obecno pod Kijowem.

Nie nadawa si do wojaczki. Nigdy nikogo nie zabi, gdy, jak mwi, tylko Bg moe odbiera ycie", a w wojsku chcia suy. Dlatego Micha, dowodzcy wwczas szwadronem kawalerii, przyj go na swojego ordynansa. I tak pozostao. Cichy i pobony, by po poznasku sumienny. A przede wszystkim cakowicie lojalny. Zamieszka z Michaem w Warszawie, aby pan porucznik cakowicie w pogoni za spdniczkami si nie zatraci, a Boe bro, nie oeni, bo by kobiet unieszczliwi". Wreszcie, gdy postanowiono Michaa wysa w misji specjalnej do Niemiec, pojecha z nim. Esesman idcy za Michaem pchn go mocno, zmuszajc, aby jak najszybciej doszed do policyjnej karetki, stojcej przed bram. 135 W metalowym pudle, gdzie po obydwu stronach pod cianami byy drewniane awki, owietlonym ma lampk za gstym metalowym kloszem, cuchno moczem i krwi. Usiad w kcie, najwygodniej jak pozwalay mu na to rce skute za plecami. Odnosi wraenie, e samochd w ogle nie mia resorw, gdy na kadym wyboju rzucao nim niemiosiernie. Kto go zdradzi? Bloch? Kontrwywiad mg zapa go na kopiowaniu tajnych dokumentw i zmusi do wsppracy. To wydawao si prawdopodobne, ale do mieszkania Michaa wpadli funkcjonariusze Sicherheitsdienst, a nie Abwehry. Czyby wic Bloch by ich agentem, podstawionym ju w kasynie? Genera w subie SD?! Wydawao mu si to absolutnie niemoliwe. Samochd zahamowa. Przez sekund Micha pomyla, e zostaa podjta prba odbicia go, ale natychmiast pozby si tej nadziei. Kt mgby stan w jego obronie? Doktor Schffer jutro zorientuje si, e stao si co niedobrego. Potem zadzwoni jego pielgniarka, przypominajc o umwionej wizycie, a skoro nikt nie podniesie suchawki, stanie si jasne, e Micha zosta aresztowany. Samochd ruszy gwatownie, rzucajc Michaa na cian. Powrcia myl, e to Bloch zdradzi i musia by podstawiony przez SD. Zacz przypomina sobie okolicznoci, w jakich pozna generaa. Kasyno, w ktrym jemu sprzyjao szczcie, dajc trzydzieci pi tysicy marek wygranej. Z kim wtedy by? Przeszo nie bya zbyt odlega, wic atwo uprzytomni sobie, e to Kerstin namwia go do zabawy w hazard. Ona te poznaa go z generaem. Nie! Nagle skojarzy, e widzc von Blocha w smokingu przy stole ruletki, zastanawia si, skd go zna. Potem ju o tym nie myla. A przecie widzia go na zdjciu! Natychmiast pojawi si obraz tamtej nocy, gdy lec z Le w ku, w jej mieszkaniu, dostrzeg jej zdjcie z generaem. Ostro, z jak zobaczy cay ukad, wstrzsna nim. To Lea zostaa podstawiona tylko po to, aby w najbardziej naturalny sposb zwrci jego uwag na generaa. Uwiarygodni cechy jego charakteru. atwiej uwierzy, e tak wysoki oficer jest hazardzist i hulak. Spenia swoje zadanie. Moe dlatego wicej 136 si z ni nie spotka, co, jak tumaczya jej suca, wynikao z dugiego tournee artystycznego panienki. A Kerstin? Czy ona rwnie braa udzia w tej grze SD przeciwko niemu? Za duo pyta. Dotkn palcami opuchlizny na policzku. Obraenie wydawao si do powierzchowne. Nie sdzi, aby but esesmana naruszy ko policzkow, ale bolao. Podobnie jak opuchnita warga, na ktrej zakrzepa krew. Ambulans zatrzyma si ponownie. Usysza zgrzyt otwieranej bramy i po chwili ruszyli. Gdzie si znaleli? To nie mogo by wizienie. Postj trwa zbyt krtko, jak na wjazd do wizienia, gdzie nie obeszoby si bez sprawdzenia dokumentw.

Znowu zatrzymali si na krtko. Potem samochd przejecha niedugi odcinek, aby stan na dobre. Drzwi otworzyy si i w wietle silnych arwek Micha zorientowa si, e stoj w dugim korytarzu, koczcym si lep cian. Jeden ze stranikw da zna, e ma wysi. Zeskoczy na betonow posadzk. Kto uj go pod rk i skierowa do metalowych drzwi z boku. Kolejny wski korytarz owietlony lampami przy suficie prowadzi do jedynych drzwi z judaszem. Stranik idcy przed nimi otworzy je duym kluczem. Wygldao to na wizienie, ale Micha nie mg pozby si uczucia, e w wizieniu nie jest. Pomieszczenie, do ktrego go wprowadzono, byo do due i na pierwszy rzut oka robio nieze wraenie. Moe dlatego, e byo jasno owietlone, a ta lamperia i beowa farba na cianie wydaway si przyjemne i czyste. Pod jedn cian staa drewniana prycza, przykryta szarym kocem. Pod drug bya umywalka i sedes bez deski. Na stoliku pod oknem, szczelnie zamknitym drewnian okiennic, sta cynowy kubek oraz kilka ksiek. Stranik zdj mu kajdanki. Po chwili usysza odgos zamykanych drzwi i zgrzyt klucza w zamku. Zosta sam. Pooy si na pryczy. Nie miaa siennika, a koc, nawet poczwrnie zoony, w niewielkim stopniu agodzi twardo desek. Nie sdzi jednak, e jest to najgorsze, co moe go tutaj spotka. Odnosi wraenie, e przywieziono go do jakiego tajnego wizienia Gestapo, ale nie mg zrozumie, dlaczego nie do Moabitu, gdzie 137 z reguy wiziono takich ludzi jak on. By moe miao to zwizek ze ledztwem, jakiemu zamierzano go podda. Rozluni minie. Bl z policzka promieniowa na ca gow. Pomyla, e najlepiej byoby, gdyby zdoa zasn. Cho na kilkanacie minut. To byoby najlepsze, co mgby zrobi w takiej sytuacji. Ale sen nie nadchodzi. - Starzej si - pomyla. W 1920 roku, schwytany i pobity przez Kozakw, spa cakiem dobrze w chlewku, gdzie zamknito go wraz z kilkoma onierzami. Mieli zosta rozstrzelani o wicie, ale wypad oddziau polskiej kawalerii przepdzi bolszewikw i przynis mu wolno. - Tak - pomyla - ale byo to osiemnacie lat temu. Mijay godziny, a na korytarzu panowaa cakowita cisza. Nie sysza adnego odgosu, co niepokoio go szczeglnie. Dostrzega jedynie, e co pewien czas klapka judasza uchyla si i kto sprawdza, jak zachowuje si wizie. Dopiero po wielu godzinach zgrzytna zasuwa i w drzwiach stan oficer, ktry go aresztowa. Rozejrza si po celi, jakby by tam pierwszy raz, i usiad przy stole. - Mog powiedzie, e pana warunki ycia si pogorszyy -umiechn si. Micha podnis si z pryczy i usiad na brzegu. - Nie jestem zbyt rozmowny - wskaza na opuchnit twarz. - Przyjdzie lekarz. - Naujocks wydawa si przejty stanem Michaa. - Wie pan, mogo by gorzej. Ze szpiegami postpujemy do bezceremonialnie. A pana odchuchamy, osdzimy i skaemy na jakie pitnacie lat. - Dzikuj - mrukn Micha. Naujocks wsta. - Myl, e widzimy si po raz ostatni. By pan godnym przeciwnikiem. - Powiedzia rzenik do byka... - Sucham? - Naujocks nie usysza tego, co powiedzia Micha, albo udawa. - Nic takiego. Naujocks stan przed drzwiami i uderzy w nie par razy pici. Po chwili stranik otworzy je. 138

Najpierw usiowa liczy godziny, ale zrezygnowa z tego, gdy nie mia najmniejszej moliwoci zweryfikowania swoich oblicze. Potem stara si ustali, ile dni mino od jego aresztowania. I ta czynno okazaa si bez sensu. Wreszcie uzna, e jedynym sposobem zorientowania si w upywajcym czasie jest liczenie posikw. Stranik przychodzi trzy razy dziennie, przynoszc zup w cynowym talerzu, pajd chleba posmarowan pasztetow i kubek zboowej kawy. Na kady posiek dostawa to samo, ale mg na tej podstawie liczy dni. Po pierwszym tygodniu, ktry spdzi, czytajc ksiki, uzna, e musi trenowa, aby zachowa minimum sprawnoci fizycznej i psychicznej. Zwykle uywa do wicze stoka, do cikiego, ktry z powodzeniem zastpowa mu hantle. Cela bya do dua, wic mg godzinami kry wzdu jej cian. Robi przysiady i pompki. A zauway, e zwtpienie i zniechcenie coraz czciej przykuwaj go do pryczy, ktrej twardo ju mu nie dokuczaa. Czy to mogo by celem zamknicia go w dziwnym wizieniu? Nie przesuchiwano go. Nikt nie zadawa pyta o jego dziaalno ani o kontakty. Odnosi wraenie, e sta si pionkiem w jakiej dziwnej grze, a raczej e by nim, gdy przebywa jeszcze na wolnoci. Na setki sposobw analizowa zachowanie Blocha, Kerstin i Lei i dochodzi do wniosku, e pierwsza ocena sytuacji, ktrej dokona od razu po aresztowaniu, jest najblisza prawdy. Kto, nadzwyczaj przebiegy, podsun mu Le tylko po to, aby uwiarygodni posta Blocha. Od tego momentu by ju wcigany w gr, czego nie zauway ani nie rozumia. Dlaczego genera przekaza mu kilka oryginalnych dokumentw dotyczcych najtajniejszej sprawy kadej armii? Gdyby kontrwywiad wpad na trop tej zdrady, to po prostu aresztowaby Michaa. Po co to cae przedstawienie? Dlaczego trzymaj go w zamkniciu, nie starajc si pozna ludzi z jego siatki, kontaktw i osigni? Myl przysza nagle, gdy obudzi si z mczcego snu, chyba w rodku nocy, czego nie mg stwierdzi. Zabity esesman! Nazywa si Krauss. Chyba tak. Fakt, e nie mg przypomnie sobie jego nazwiska, przestraszy go, ale postanowi tego nie rozwaa. Krauss! Pamita dziewczyn, ktra ledzia go w bibliotece w Monachium. Zgubi j, ale mogli odnale jego lady i doj do tego, e odwiedzi wdow. 139 Usiad na pryczy i ukry twarz w doniach. Aby pj dalej tym tropem, musiaby uoy chronologi wszystkich wydarze, ale czas w celi, w ktrej nie byo dnia ani nocy, sta si abstrakcj. Tym bardziej nie umia sobie odpowiedzie na pytanie, czy najpierw pozna Le, czy te wczeniej dotar do wdowy po esesmanie. Nie mg odtworzy, kiedy spotka si po raz pierwszy z generaem. Jeeli jednak jego aresztowanie miao jakikolwiek zwizek ze spraw esesmana, to dlaczego aresztowano go, a nie zabito? Tak jak Zygmunta? Lub nie upozorowano wypadku, jak z esesmanem? Myl, e sta si przedmiotem jakiego eksperymentu, drczya go coraz bardziej natarczywie. Sowa wdowy powracay z tak si, jakby siedziaa przed nim i mwia: - Rudi tego nie widzia. Nazywa ich bezwolnymi ludmi", takimi, co to mwi pan id", a on idzie, stj", to stoi. Jak manekin. Raz tylko powiedzia, e sam Himmler tym si interesuje. Tak, ten zabity esesman mia na imi Rudi. Czyby i on sta si materiaem na takiego bezwolnego czowieka"? Dlatego zaczli od zabrania mu czasu. Za miesic albo rok poddadz go innemu dziaaniu, a zwariuje. - Pamitaj, Micha, wicz! Raz-dwa, raz-dwa - przypomnia sobie nauczyciela gimnastyki z gimnazjum. - Zawsze wicz, to pokonasz wszystkie przeszkody yciowe! Nazywa si Solarz. Wspaniay facet!

Wsta z pryczy. Opar rce o st i zacz wykonywa przysiady powtarzajc raz-dwa, razdwa". 28. W poszukiwaniu Michaa Marcowy poranek 1939 roku zachwyca ciepem, ktre nieomylnie wskazywao, e mrona zima odchodzi ju nieodwoalnie. Urszula rozpia brzowy paszcz, ktry woya, wychodzc rano z domu, gdy nie sposb byo przewidzie, e w poudnie nagle buchnie wiosna. Sza szerok parkow ulic, zerkajc na gazie, na ktrych zdawa si ju pojawia zielony nalot, spieszc si na poudniowy koncert 140 chru z Essen w auli uniwersytetu. Od kilku dni bya we Wrocawiu i zamierzaa pozosta jeszcze trzy, na co szefostwo wywiadu wyrazio zgod, gdy matka Urszuli bya nieuleczalnie chora na raka. Po kilku nocach spdzonych przy jej ku z radoci przyja zaproszenie na koncert. W ten sposb wyrwie si z czarnych myli, jakie cisny si kadej minuty przy umierajcej najbliszej osobie. Wiedziaa oczywicie, e w uniwersyteckiej auli spotka si z Koda-rem, ktry musia wykorzysta jej pobyt we Wrocawiu i przysa wiadomo, e ma piln spraw. Dostrzega go ju przed wejciem do budynku. Te j zobaczy i uchyli kapelusza. Przecie spotykali si w poczekalni u dentysty, wic jeeli kto ich ledzi, to zwrciby uwag, e udaj nieznajomych. Podszed, mile si umiechajc. - Widz, e muzyka chralna pani take interesuje. - Zdj kapelusz i ucisn jej do. Szli w tumie ludzi zmierzajcych do wejcia do auli, a skryli si za kolumn. - Kardyna" znikn - szepn Kodar. Poczua dziwne ukucie na wiadomo, ktra wydawaa jej si dziwna i niezrozumiaa. - Co to znaczy? - Nie ma go od dwch miesicy. Prby sprawdzenia nic nie daj. Waciciele, od ktrych wynajmowa dom, twierdz, e wymwi umow i wyjecha. - Uciek? - To pytanie dziwnie zabrzmiao w jej ustach. Kodar pokiwa gow. - Chodmy - wzi j pod rk i poprowadzi do drzwi sali. - Miejsca nie s numerowane, moemy usi obok siebie. Bya zadowolona, e koncert zacznie si za chwil i nie bdzie musiaa rozmawia na temat Michaa. Mylaa o nim tak czsto, e nagle dosza do wniosku, i za nim tskni. Przemyliwaa, jak pojecha do Berlina i spotka si z nim, nie budzc podejrze, ale wiadomo, e taka wycieczka mogaby narazi go na niebezpieczestwo, odstraszaa j od realizacji podobnych zamiarw. Usiedli na krzesach wybitych czerwonym rypsem, wpatrujc si w estrad, na ktr wyszed chr. Wszyscy podnieli si z miejsc, 141 chru z Essen w auli uniwersytetu. Od kilku dni bya we Wrocawiu i zamierzaa pozosta jeszcze trzy, na co szefostwo wywiadu wyrazio zgod, gdy matka Urszuli bya nieuleczalnie chora na raka. Po kilku nocach spdzonych przy jej ku z radoci przyja zaproszenie na koncert. W ten sposb wyrwie si z czarnych myli, jakie cisny si kadej minuty przy umierajcej najbliszej osobie. Wiedziaa oczywicie, e w uniwersyteckiej auli spotka si z Koda-rem, ktry musia wykorzysta jej pobyt we Wrocawiu i przysa wiadomo, e ma piln spraw. Dostrzega go ju przed wejciem do budynku. Te j zobaczy i uchyli kapelusza. Przecie spotykali si w poczekalni u dentysty, wic jeeli kto ich ledzi, to zwrciby uwag, e udaj nieznajomych. Podszed, mile si umiechajc.

- Widz, e muzyka chralna pani take interesuje. - Zdj kapelusz i ucisn jej do. Szli w tumie ludzi zmierzajcych do wejcia do auli, a skryli si za kolumn. - Kardyna" znikn - szepn Kodar. Poczua dziwne ukucie na wiadomo, ktra wydawaa jej si dziwna i niezrozumiaa. - Co to znaczy? - Nie ma go od dwch miesicy. Prby sprawdzenia nic nie daj. Waciciele, od ktrych wynajmowa dom, twierdz, e wymwi umow i wyjecha. - Uciek? - To pytanie dziwnie zabrzmiao w jej ustach. Kodar pokiwa gow. - Chodmy - wzi j pod rk i poprowadzi do drzwi sali. - Miejsca nie s numerowane, moemy usi obok siebie. Bya zadowolona, e koncert zacznie si za chwil i nie bdzie musiaa rozmawia na temat Michaa. Mylaa o nim tak czsto, e nagle dosza do wniosku, i za nim tskni. Przemyliwaa, jak pojecha do Berlina i spotka si z nim, nie budzc podejrze, ale wiadomo, e taka wycieczka mogaby narazi go na niebezpieczestwo, odstraszaa j od realizacji podobnych zamiarw. Usiedli na krzesach wybitych czerwonym rypsem, wpatrujc si w estrad, na ktr wyszed chr. Wszyscy podnieli si z miejsc, 141 co Urszula przyja z ulg, gdy odnosia wraenie, e Kodar zauway jej dziwny nastrj. Na szczcie przypisa go zupenie innemu powodowi. - Wiem, e twoja matka jest ciko chora. Wspczuj - szepn, pochylajc si do niej. Skina gow. Co to znaczy, e znikn? Czyby podejrzenia, e postanowi oszuka wywiad, zagarn pienidze i znale dla siebie bezpieczny kraj, okazay si suszne? Nie! Odrzucaa je. Nie suchaa gosw chru. Bya zbyt pogrona w swoich mylach. Z trudem doczekaa do przerwy. - Przepraszam, le si czuj. Czy moe mnie pan odprowadzi? - powiedziaa do Kodara. Skoni si i idc pierwszy, torowa jej drog wrd tumu spieszcego do drzwi. - Odprowadz ci do takswki - wskaza rk kierunek. Dookoa nich nie byo nikogo, kto mgby podsuchiwa. - Nie mamy adnej wtpliwoci, e zdradzi. - Dowody? - W naszym fachu dowodami s podejrzenia. W przeciwnym wypadku skoczymy na szafocie. Ale jeli chcesz wiedzie, zwiza si z tancerk kabaretow Le Niako. Ona jest agentk Sicherheits-dienst. - To jeszcze nic nie znaczy... Zatrzyma si. - Posuchaj. Pojawia si tancerka z SD. Kardyna" przesya wiadomo, e moe kupi plany za sto tysicy marek. Pierwsze dokumenty byy autentyczne. Drugie prawdopodobnie nie. Nie zgadzamy si zapaci tak wielkich pienidzy, wic okazuje si, e cena spada o poow. A na kocu Kardyna" znika jak sen zoty. W dodatku w tym samym czasie w kabarecie Bilbao" odwoano wystpy Lei Niako. Chcesz wicej dowodw? - A moe zosta porwany? - staraa si powiedzie to tak lekko, eby nie wyczu, e los Michaa interesuje j nie tylko ze wzgldw zawodowych. - Jego ordynans te znikn. Mylisz, e porwano ich obu? Urszula widzc takswk, podniosa rk. Bya zadowolona, e nie musi ju duej rozmawia z Kodarem. Nie miaa adnych 142 argumentw, ale nie wierzya, e Micha byby zdolny do zdrady i oszustwa. Czua, e znalaz si w niebezpieczestwie, ale nie potrafia okreli, skd bierze si takie przekonanie. Tym samym dalsza rozmowa z Kodarem nie miaa sensu. Wsiada szybko do takswki.

- Zajmuj si teraz matk - powiedzia Kodar. - I nie myl o niczym innym. W takich sytuacjach najczciej popenia si bdy, ktrych nie mona naprawi. Do widzenia. Umiechna si blado. - Dam ci znak, gdy co nowego si wydarzy - usyszaa jeszcze, zanim zatrzasna drzwi. 29. Cela To straszne wiato. Cay czas silna arwka wiecia na suficie. Pocztkowo denerwowao go to. Nie mg spa, a kade przebudzenie zamieniao si w dugi bezsenny czas. Nawet gdy zamyka powieki, widzia wiato. Bezsenno stawaa si coraz bardziej dolegliwa. Ile czasu spdzi w jasnej celi? Opracowa now metod obliczania dni. Po liczbie posikw, jakie otrzymywa, ustali, e raz na siedem dni zabieraj go do ani. Z reguy byo to po niadaniu. Stranik wyprowadza go z celi. Szli kilka krokw po pustym korytarzu i skrcali w prawo, do pierwszych drzwi. Potem znowu korytarz, ju krtszy, i znowu drzwi, pomalowane na biao. Za nimi znajdowaa si niewielka azienka z jednym tylko prysznicem. Zauway, e drewniana krata, leca na cementowej posadzce, zawsze bya mokra. Oczywicie to nic nie znaczyo, gdy stranicy mogli tam bra prysznic. Uzna jednak, e nie jest jedynym winiem w tym dziwnym domu bez okien. Do ani przychodzi fryzjer, ktry pod okiem stranika strzyg mu wosy i goli go. Potem Micha wraca do celi. Tak obliczy, e trzymaj go w zamkniciu co najmniej od dwch miesicy. Nikt, poza stranikami, wci tymi samymi, go nie odwiedza. Nikt nie zadawa pyta ani nie stara si zmusi do ujawnienia 143 szczegw jego dziaalnoci. To wydawao mu si najbardziej dziwne i niepokojce. By czci jakiego planu, ale nie potrafi zrozumie, jakiego. Odoy ksik, ktr czyta ju po raz pitnasty, i przewrci si na bok. Jak dugo tu jeszcze pozostanie? I po co? 30. Granica

Chmury niesione wiosennym wiatrem napyny niespodziewanie i zacz pada ulewny, cho krtki deszcz. Bazaltowa kostka wskiej drogi bysna w wietle ksiyca, gdy tylko chmury go odsoniy. Kodar, ktry schroni si przed ulew w autobusie Fiat, zdj z pki wojskow peleryn i narzuci j na ramiona. Stan znowu przed samochodem. Po chwili podszed do niego kapitan Jazdo, dowodzcy oddziaem, ktry mia ochrania ca operacj. - onierze na stanowiskach - zameldowa. Kodar podcign mankiet i spojrza na zegarek. Dochodzia dwudziesta trzecia. - Powinni by za godzin - stwierdzi. Droga, ktr dalej przegradzaa masywna zapora graniczna, bya cakowicie pusta. Tylko w oddali wida byo wiata pobliskiej wsi. Szczekanie psw, jakie stamtd dolatywao, byo jedynym dwikiem, ktry zakca cisz marcowej nocy. Obejrza si. W przydronym rowie przykryci pelerynami leeli dwaj onierze z karabinem maszynowym. Drugi ustawiono dalej, na skraju drzew, gdzie teren lekko si wznosi, dajc lepszy wgld w stron niemieck. Kodar zastanawia si, czy Niemcy rwnie dobrze przygotowali si do operacji, ale doszed do wniosku, e nie musieli. Za szlabanem widzia masywn bry bunkra, w ktrego strzelnicach od czasu do czasu byskao wiato. - Trzymaj nas na muszce - pomyla. - Ale my ich te. Tyle, e oni s w bunkrze. 144 W nocnej ciszy rozleg si odlegy warkot.

- Nadjedaj. - Kodar odwrci si do Jazdonia. - Dajcie zna ambulansowi, eby podjecha, gdy tylko Niemcy zbli si do szlabanu. I pena gotowo. Mog uderzy. Z daleka wida byo rozlewajce si w kroplach deszczu wiata nadjedajcych samochodw. - Nie mog mnie tu widzie - powiedzia Kodar i wszed do autobusu. Nie zdejmowa peleryny ani nie odrzuci kaptura, uwaajc, e dobrze ukryje go przed spojrzeniami niemieckich oficerw. Zza zakrtu po niemieckiej stronie dostrzeg wiata dwch samochodw osobowych. Wolno podjechay i zatrzymay si tu przy zaporze. Wysiad z nich oficer i podszed do szlabanu. Czeka. Kodar spojrza do tyu. W lesie bysny wiata policyjnej karetki, ktra wyjechaa na drog. - Puci dalej? - Jazdo, stojcy w otwartych drzwiach autobusu, zwrci si do Kodara. Ten skin gow. Na znak kapitana karetka wolno podjechaa do zapory. Z niemieckiego samochodu wysiad mczyzna w garniturze, ze skutymi rkami. Podszed do niego policjant, ktry zdj kajdanki i popchn go lekko w stron szlabanu. Kodar podnis lornetk. Policjant tak prowadzi mczyzn, aby ten stan w wietle lampy wiszcej na drucie rozcignitym midzy dwoma supami po bokach drogi. Kodar przyglda mu si przez chwil i odnis wraenie, e jest to Micha Sosnowicz, ale nie mia takiej pewnoci. Ostatni raz widzia go kilka lat temu podczas zawodw hippicznych w Sopocie. Mczyzna stojcy przy szlabanie by szczuplejszy, lekko przygarbiony, o ostrzejszych rysach twarzy, w wytartej marynarce i spodniach z wypchnitymi kolanami. Trudno byo si w nim dopatrzy tego sprzed czterech lat, wysportowanego, w wietnie skrojonym garniturze, penego humoru i ycia. Z polskiego samochodu wysiedli dwaj mczyni eskortowani przez dwch policjantw. Doczy do nich kapitan Jazdo i razem podeszli do zapory, gdzie niemieccy onierze usunli zwoje drutu kolczastego blokujcego ciek biegnc obok szlabanu. Wszyscy stanli naprzeciw Michaa. Zamarli tak w bezruchu, a rwnoczenie, dwaj Niemcy i Polak, ruszyli z przeciwnych stron i powoli przeszli przez luk, jaka powstaa po usuniciu zasiekw. 145 Oficer stojcy po niemieckiej stronie granicy zasalutowa i kurtuazyjnym gestem wskaza dwm winiom oddanym przez Polakw drog do samochodu osobowego stojcego najbliej. Wsiedli i samochody oddaliy si od szlabanu, dojedajc tyem do placyku, gdzie zawrciy i szybko zniky za zakrtem. wiata po niemieckiej stronie zgasy. Kodar, wci nie zdejmujc peleryny ani nie odsaniajc twarzy, podszed do mczyzny, ktry wci sta przy szlabanie. - Micha Sosnowicz? - Tak - odpowiedzia tamten. - A kto miaby by? Poznaj pana, pukowniku. Dopiero wtedy Kodar odsoni kaptur. - Ma pan dobr pami. - Wizienie wyostrza. Mwi powoli, jakby z trudem dobierajc sowa. - Niestety musz pana aresztowa - owiadczy Kodar. - Jakie zarzuty mi postawicie? - Micha nie wydawa si zaskoczony sowami, ktre usysza. Mona byo nawet odnie wraenie, e by na to przygotowany. - Zdrady, panie majorze. - Jest pan pewien, e dopuciem si zdrady? - Tak, a za to kula w eb. Micha spuci gow.

- Dobrze to sobie wymylili - powiedzia tym samym spokojnym tonem czowieka zrezygnowanego. - W cokolwiek, co chciabym wam przekaza, nie uwierzycie, bo jestem zdrajc. Kodar odwrci si, aby da zna dwm andarmom. Sosnowicz widzc zbliajcych si onierzy z kajdankami, zatrzyma Kodara. - Panie pukowniku, jestem oficerem. Prosz, aby nie zakuwano mnie. - Jest pan zdrajc. - Nie dowiedziono mi zdrady! Kodar odwrci si do czekajcych z boku andarmw. - Sku go! Nie patrzy ju na Michaa, lecz szybko wsiad do autobusu. Zza szyby widzia, jak andarmi wprowadzaj Michaa do wizien146 nej karetki, z ktrej kilka minut wczeniej wypuszczono dwch niemieckich szpiegw. onierze ubezpieczajcy akcj wymiany znosili uzbrojenie i wsiadali do ciarwki. Metalowe drzwi karetki zatrzasny si za Michaem. Poczu si tak samo, jak kilka miesicy wczeniej wrzucony do niemieckiego ambulansu. W tym te byy dwie drewniane awki pod cianami, cuchno moczem, a jedyna rnica polegaa na tym, e w tym samochodzie tu pod sufitem byo niewielkie zakratowane okno. Czu si znacznie gorzej ni wtedy. Nadzieja, jaka zawitaa mu, gdy wyprowadzano go z celi, nagle prysa. Polacy oskarali go o zdrad i wszystko wiadczyo przeciwko niemu. Nieszczelna rama okienna wpuszczaa cieniutk struk mronego powietrza. Odsun si jak najdalej, pod same drzwi. Pomyla, e powinien zdj kurtk i utka ni okno, ale wwczas pozbawiby si jedynej ochrony przed zimnem, ktre obejmowao go z kad minut coraz bardziej. Wpijao si w jego ciao jak zby wciekego psa. Obj si rkami i lec na boku, podcign kolana wysoko, przyciskajc je do brzucha. By ju zbyt zzibnity, aby kulenie si mogo rozgrza go w najmniejszym stopniu, tym bardziej e struga powietrza rozpywajc si po cementowej posadzce, zibia j. Potar szybko domi po ramionach, co na moment dao wraenie ciepa, szybko wsun donie w rkawy kurtki i podnis si z trudem, opierajc si na kolanie. Ju nie czu blu, jaki pocztkowo sprawiao mu leenie na posadzce. Do twardoci posania mona si przyzwyczai. Do zimna - nie. Opar si o drzwi. Nie wiedzia jak dugo sta, a nage ugicie kolan obudzio go. Zasn. A moe spa. Jak dugo? Sekund czy kilka minut? Za oknem wci byo ciemno, a pozostawaa tylko nadzieja, e nadejdzie soneczny dzie i temperatura w celi nieco wzronie. Ale kiedy bdzie wit? Nie potrafi okreli, ktra moe by godzina. Nie wiedzia, jak dugo udao mu si spa na posadzce i jak dugo trwa sen, gdy opar si o drzwi. W celi, w ktrej go zamknito, nie byo adnego sprztu. Nawet je musia, siedzc na pododze i wyjmujc palcami kartofle i kawaki 147 misa z zupy, ktra stanowia jedyne danie w cigu minionego dnia. A potem wypi zup, cieszc si, e nie bya sona. Nie podawano mu wody. Mg si napi, gdy wyprowadzano go do ustpu. Bya to dziura w blaszanej pododze z wycitymi miejscami, gdzie naleao postawi stopy. Grudki lizolu lece dookoa otworu uniemoliwiay zapanie wody wypywajcej z rury, ktrej zakoczenie znajdowao si par centymetrw nad kloaczn dziur. Szybko jednak zorientowa si, e rura ze zbiornika bya w poowie czona i doln cz dao si lekko odsun, aby zapa na jzyk struk wody pyncej z rezerwuaru. Stranik nie chcia go jednak wyprowadza czciej ni raz dziennie.

W celi zapalio si wiato i klapka w otworze judasza przesuna si. Odskoczy od drzwi i stan porodku, gotw zoy przepisowy meldunek. Jednak nie stao si nic. Lampa na suficie zgasa, a klapka opada. Wrci wic do poprzedniej pozycji, uznajc, e bya najlepsza ze wszystkich, jakich prbowa tej nocy. Szmer zasuwy i szczk klucza przyniosy nadziej, e za chwil w drzwiach stanie stranik z misk zupy. Nigdy o niczym tak nie marzy jak o ciepej wodnistej zupie. Wszed Kodar, ktry szybko rozejrza si po celi i odwrci do stranika stojcego za jego plecami. - Przyniecie dwa taborety. I natychmiast doda do Michaa: - Skromnie tu u ciebie. - Tak, w niemieckim wizieniu byo lepiej. - Bye w niemieckim wizieniu? - W gosie Kodara nie byo kpiny. - Tak. - W ktrym? - Nie wiem. - W Berlinie? - Chyba tak. Nie widziaem, jak mnie wieli. Kodar pokiwa gow, jakby ze smutkiem, a moe rozczarowaniem. - Przyjmowaem ci do suby. Rczyem za ciebie. Prosz ci tylko o jedno: nie mw gupstw! Oszczd mi tego! - Przysigam! Trzymali mnie w wizieniu! 148 - Jak dugo siedziae? - Tak jak obliczaem, to dwa miesice. Moe dwa i p. Wszed stranik i postawi dwa taborety. Popatrzy jeszcze przez chwil na Kodara, ale nie syszc innych polece, wyszed z celi. Kodar przysun sobie stoek i wskaza na drugi, gestem tak szerokim, jakby zaprasza Michaa do zajcia miejsca w loy honorowej. Postawi obok siebie teczk, otworzy klamr i wyj z niej jakie papiery. - Mwisz, dwa i p miesica? - Tak. - Skoro mamy marzec, to znaczy, e aresztowali ci w kocu grudnia lub na pocztku stycznia. - Pitego stycznia - Micha powiedzia to z pewnoci w gosie. - A tu jest gazeta Berliner Zeitung", gdzie widzimy szanownego Michaela Sosnowitza w stajniach Karlshorst, w rozmowie ze swoim dokejem. Podpis gosi, e przygotowania do sezonu ju si rozpoczy... Podsun Michaowi gazet pod sam nos. - Zwr uwag na dat: trzeci lutego! - Niemoliwe. Celowa dezinformacja. Kodar schowa gazet. - A Zygmunt, twj ordynans? - Zastrzelili go. Zrobi to oficer, ktrzy przyszed mnie aresztowa. - Zastrzelili go pitego stycznia 1939 roku? Micha skin gow. Ju wiedzia, e Kodar wycignie za chwil dowd wskazujcy na inn dat mierci Zygmunta lub potwierdzajcy, e yje. Nie myli si. - To jest raport z przejcia granicznego. Trzeciego lutego Sieg-munt Rau wjecha do Polski. Opuci nasz kraj dwa dni pniej. Autentyczno podpisu nie ulega wtpliwoci. Co powiesz? Micha pokrci gow.

- A wyjanisz, w jakim celu wysae go do Polski? Co mia std zabra? Micha pokrci gow. - To idmy dalej. Mwisz, e nie potrafisz okreli, jak dugo trzymano ci w wizieniu. 149 - Tak, po aresztowaniu zawieziono mnie samochodem bez okien do celi, w ktrej okno byo zasonite. Nie wiedziaem, kiedy jest dzie, a kiedy noc. - Zabrali ci stamtd, aby dowie na granic? - Tak. - Nie pamitasz rozprawy? Micha spojrza na niego zaskoczony. - Rozprawy? - Tak, sdowej. Zostae skazany na dwanacie lat wizienia... Ponownie schyli si do teczki i wyj gazet. Wskaza palcem na informacj na trzeciej stronie Vlkischer Beobachter" pod wielkim tytuem o sukcesach niemieckiego kontrwywiadu w zwalczaniu szpiegw. - Zdjcia nie zamiecili, ale podali twoje nazwisko. Rozprawa miaa miejsce dwudziestego pitego. Niski wyrok uzasadniono skruch i chci zmazania win wobec narodu niemieckiego". - Albo zwariowaem, albo perfekcyjnie zrealizowali plan - powiedzia Micha, jakby do siebie. - Kto? - Sicherheitsdienst! - I wcignli w to szefa Abwehry admiraa Canarisa, tak? - Nie rozumiem... - Dwa dni po skazaniu ciebie admira Canaris spotka si z naszym ambasadorem Lipskim, aby zaproponowa wymian winiw. Zada piciu za ciebie jednego! Kodar wsta i zacz kry po celi. - Zimno ci? - spyta Micha, umiechajc si. Byo mu ju wszystko jedno. Nie potrafi ogarn caej sytuacji. Dugi pobyt w niemieckim wizieniu, w pokoju bez okna, gdzie czas zla si w jedno pasmo oczekiwania, wytrci go z rwnowagi psychicznej. Nie umia jasno kalkulowa. Czasami odnosi wraenie, e poddano go zabiegom, jednoczenie usuwajc je z jego pamici, lub tworzc fakty, ktrych nie byo. Czyby widok padajcego Zygmunta by tego przykadem? Kodar pokaza mu raporty graniczne stwierdzajce, e podpis Zygmunta jest autentyczny! Jak to wyjani? A rozprawa? A udzia Canarisa w caym przedsiwziciu? Przecie byo niemoliwe, aby szef Abwehry zgodzi si na udzia w jakiej grze SS! 150 Kodar zrobi jeszcze kilka krokw i zatrzyma si tu przy Michale. Pochyli si nad nim. - Wpade, chopie, w gwno po uszy. Usiujesz si ratowa, opowiadajc jakie bajeczki, a tu si nic nie trzyma kupy, eby pozosta przy kloacznej metaforyce. - Zimno, bardzo zimno. - Micha skuli si. - Czy mog dosta choby koc? Co wam przyjdzie z tego, e zdechn tu z zimna? Kodar nie zwrci uwagi na jego sowa. Wci sta nad nim. - Mw prawd! - Wszystko, co powiedziaem, jest prawd! - Omotali ci, spreparowali wydania gazet, podstawili czowieka, ktry jako Zygmunt przejecha przez nasz granic, poprosili Canarisa, eby zagra w ich przedstawieniu? - Tak! - Kpisz sobie?! - Mwi jeszcze raz: tak!

Chwila, gdy odzyska siy i mwi z ca stanowczoci, mina bezpowrotnie. Skuli si na stoku. Pochyli gow i pociera palcami czoo, jakby usiowa sobie przypomnie co wanego. Kodar zamilk, czekajc na sowa Michaa. Ale nie paday. - Po co ta caa heca? - Lea Niako... - odezwa si nagle Micha. Zamilk natychmiast, jakby przestraszony wasnym gosem. Znowu zapado milczenie. Przeduao si. - Co ta Lea? - zapyta wreszcie Kodar. W jego gosie dao si wyczu nut nadziei, e Micha wreszcie zacznie si broni. Ze wskae jaki lad, ktry doprowadzi do dowodu, ktry mgby wykorzysta na swoj korzy. By przekonany o jego zdradzie, ale gdzie w gbi duszy odzywa si sentyment pierwszych lat wsplnej pracy. Nie mg mu wybaczy, e zdradzi, ale z radoci przyjby dowd wiadczcy na korzy Michaa. - Co ta Lea? - powtrzy pytanie. - Podsunli mi j. - Doprawdy? - Kodar schyli si do teczki, co wywoao lk u Michaa. Ta teczka stawaa si miejscem, z ktrego wypyway najcisze argumenty, ktre miay przesdzi o jego yciu. 151 - Wywiad brytyjski uzyska informacj, e Lea Niako zwrcia si o pomoc do swojego kochanka, obywatela brytyjskiego, o wywiezienie z Rzeszy stu tysicy marek i zdeponowanie ich w londyskim banku. Nie zastanawia ci, e to taka sama kwota, jakiej rzekomo da genera Bloch? - Ju mnie nic nie zastanawia. - Micha skuli si na taborecie. - To suchaj dalej: Lea Niako... - Kodar przebieg wzrokiem maszynopis, ktry wyj z teczki. Podnis gow i przez chwil patrzy Michaowi w oczy. - To informacja z naszej ambasady, w nawizaniu do artykuu o skazaniu szpiegw: Lea Niako, pseudonim sceniczny tancerki, prawdziwe nazwisko Lea Rosa Kruk, skazana na pi lat wizienia za wspprac z obcym wywiadem". Wsta, podnoszc teczk. - Jaki wniosek...? - zamilk na chwil. - e wydae j. Do tego! Nie masz nic na swoj obron, cho przychodzc tutaj, liczyem... ba, miaem nadziej, e moe wskaesz jaki lad. Podszed do drzwi i zastuka w nie otwart doni. - Ale powiesz mi wszystko: kto ci zwerbowa i kiedy, jakie informacje ci podsuwali i ile za to pacili. Powiesz, bo inaczej zdechniesz tutaj. A ja ci w tym pomog, bo nienawidz zdrajcw! Micha te wsta ze stoka. Stan przed Kodarem. - Stanisaw... - powiedzia wolno. - Zastawili zasadzk, poniewa odkryem ich tajemnic! Uwierz mi. Musieli mnie skompromitowa, bo tylko w ten sposb mogli zdezawuowa warto mojego odkrycia! Ono jest naprawd wane! - mwi szybko, aby Kodar nie zdoa mu przerwa. - Heinrich Himmler... - Wiem, czytaem twj raport. Wymyl co lepszego ni bajeczk o tym, e Himmler, ktry waruje jak pies u stp Hitlera, chce go odsun od wadzy. - Chce! - Micha krzykn, ile mia tchu w pucach. - Chce! To on wysya emisariuszy do Londynu, a nie antyhitlerowska opozycja, ktra nie istnieje! Albo raczej istnieje w klubowych fotelach gdzie w Monachium, gdzie z nudw fantazjuj, jak utworzy nowy rzd! Kodar sta niewzruszony przed drzwiami, cakowicie ignorujc sowa Michaa. 152 Drzwi otworzyy si i stan w nich stranik. Spojrza pytajco na Kodara, a ten na moment odwrci gow. - Zastanw si - zwrci si do Michaa. - Upr jest samobjstwem!

Stranik zabra dwa stoki i zamkn drzwi za pukownikiem. Jeszcze przez chwil sycha byo ich kroki na korytarzu. Za oknem wstawa wit. - To dobrze - powiedzia na gos Micha. - Dzie przynosi si! Chcia w to wierzy. 31. Himmler i Schellenberg Himmler odszed od okna, przez ktre przyglda si ruchowi na berliskiej ulicy, i usiad przy biurku. Nie czu si dobrze. Dolegliwoci odkowe nasilay si, a Kerstena nie byo w Berlinie. Tylko ten czowiek, masaysta o uzdrawiajcych doniach, umia umierzy bl, czego nie potrafili najsynniejsi niemieccy gastro-lodzy. Usiad na fotelu i podj przerwan lektur raportw policyjnych. Przejrza pobienie kartki zaznaczone przez jego adiutanta Brandta jako szczeglnie wane, zrobi kilka notatek na marginesach, gdy jego wzrok pad na zoone gazety, ktrych nie mia czasu przeczyta. Wielkie tytuy na czoowych stronach niemieckiej prasy gosiy: Cakowity chaos w Polsce! Niemieckie rodziny uciekaj!", Trzy niemieckie samoloty pasaerskie ostrzelane przez Polakw!", Caa Polska w wojennej gorczce! 1500 000 mczyzn zmobilizowanych!", Wiele niemieckich domostw w pomieniach!". To bya papierowa rzeczywisto wana dla ministra propagandy Josepha Goebbelsa, wic nie zada sobie trudu, eby zagbi si w artykuy, ktrych tre bya cakowicie faszywa. O wiele bardziej interesoway go nastroje w niemieckim spoeczestwie, zwaywszy, e za kilka dni miaa rozpocz si wojna z Polsk. Niemcy nie wydawali si zachwyceni narastajcym napiciem. Deklarowali swe poparcie na masowych imprezach sprytnie reyserowanych 153 przez kulawego ministra, geniusza propagandy, ale w prywatnoci bali si walk. Zdawali sobie spraw, e Polacy poskromi si nie dadz tak atwo jak Czesi i bd si bi. A to oznaczao ofiary. Tysice ofiar. Sytuacja pogorszyaby si niezmiernie, gdyby Francuzi uruchomili sw potn armi i uderzyli na Niemcy od zachodu. Hitler nie wierzy w tak moliwo, ale Himmler jej nie wyklucza, tym bardziej e najwysi dowdcy Wehrmachtu alarmowali, i siy zbrojne nie s przygotowane do przeduajcych si dziaa wojennych. Oczywicie, starzy generaowie zawsze byli asekuran-tami, zwaszcza e dobrze pamitali przegran w wielkiej wojnie, gdy potne niemieckie armie musiay skapitulowa ze wzgldu na braki zaopatrzenia, chocia wci byy na francuskiej ziemi. Zamkn raporty o sytuacji wewntrznej i sign po informacje wywiadu. Przerzuca kartki jedna po drugiej, nie znajdujc na nich nic, co zwrcioby szczeglnie jego uwag. A jego wzrok przycigno nazwisko Gringa, ktrego uwaa za swojego najwikszego wroga. Sign po suchawk telefonu. - Niech przyjdzie do mnie Schellenberg! Odsun od siebie papiery. Silny skurcz odka znowu przypomnia o chorobie. Wsta zza biurka i ponownie przez kilka minut kry po gabinecie, jakby spacer po okrgu mg umierzy bl. Wreszcie otworzy szuflad biurka, wyj buteleczk z pigukami, ktrych kilka wysypa na do. Nie zastanawia si, co to za lekarstwo, przepisane przez doktora Morrella, ktrego Hitler poleca jako znakomitego medyka. Odpowied bya oczywista: by to narkotyk, ktry umierza bl na pewien czas. Wysokie drzwi otworzyy si z rozmachem i stan w nich Schellenberg. - Wzywa mnie pan, reichsfuhrer - bardziej stwierdzi, ni zapyta. Himmler pokn piguki i popi wod ze szklanki, ktr zawsze trzyma pod rk na biurku. - Otrzymaem paski raport o spotkaniu Gringa z Dahleru-sem. Co wicej, prosz. Wskaza na kanap stojc z boku wielkiego kominka, a sam usiad na fotelu naprzeciw. 154 - Wczoraj wieczorem, czyli dwudziestego sidmego sierpnia, do pocigu Goringa na stacji Friedrischswalde dosiad si Birger Dahlerus - zacz relacjonowa Schellenberg. - Ten szwedzki przemysowiec, co to chce uratowa wiat?

- Tak jest. Przylecia z Londynu do Berlina, tam dano mu samochd, aby dogoni pocig Goringa jadcego do kwatery gwnej Luftwaffe w Oranienburgu. - Reprezentuje brytyjskiego ministra spraw zagranicznych? - Tak, minister Halifax zleci mu przekazanie listu. - Wiemy co bliej? - Lord Halifax proponuje podjcie negocjacji, ktre zapobiegyby wybuchowi wojny. - Czyli zamierza powrci do swej koncepcji zmuszenia Polakw do oddania nam Gdaska, a gdy si nie zgodz, a nie zgodz si, wycofania gwarancji nienaruszalnoci ich granic. W ten sposb Anglicy umyj rce. - Nie inaczej. - W tej chwili Dahlerus jest u Hitlera? - Tak, zawiz go tam Gring... - Schellenberg spojrza zaniepokojony na Himmlera. Po raz pierwszy widzia go w takim stanie. - Grubas nas wyprzedzi... - Himmler przerwa w p zdania, czujc gwatowny skurcz odka. Piguki, ktre zay przed kilkoma minutami, jeszcze nie zaczy dziaa. Odchyli si i opar wygodnie. - le si pan czuje? - Schellenberg wydawa si przejty stanem zdrowia reichsfuhrera. - Nie, to nic. Zaraz przejdzie... Milcza przez chwil, rozwaajc sytuacj. - Hitler nie daje Anglikom moliwoci dogadania si z nami -odezwa si Schellenberg. - Bd! - Himmler niemale wykrzykn. - Zmusza Anglikw i Francuzw do wypowiedzenia nam wojny. Co prawda aktualnie nie wydaje si to grone, ale krl Heinrich mnie przed tym ostrzega! Schellenberg nie stara si wyjani tych dziwnych sw, ktre jakby przypadkiem wyrway si Himmlerowi. Przyzwyczai si ju, e jego szef czasami powoywa si na krla Heinricha, mwic, e on postpiby tak albo inaczej. 155 - Hitler zawsze wygrywa - Schellenberg powiedzia to bardziej z przekory ni braku zrozumienia sytuacji midzynarodowej. - Panie Schellenberg, wygrywa! - Himmler zaakcentowa czas przeszy. - Ale tylko dlatego, e Anglicy i Francuzi mu na to pozwalali. Ale to ju koniec! A wie pan, dlaczego? Schelenberg nie odpowiedzia. Uzna, e byo to pytanie retoryczne, i nie chcia przeszkadza w przemwieniu szefa. - Hitler popeni dwa bdy. Po pierwsze odrzuci propozycje negocjacji, przez co uniemoliwi Anglikom eleganckie uwolnienie si od zobowiza wobec Polski. A to oznacza wojn z Angli i Francj. Bd drugi jest rwnie powany: uzna, e wrogiem numer jeden s ydzi, a nie bolszewicy! A na to przyzwolenia nie ma! - Reichsfuhrer, organizujc krysztaow noc", przyczynilimy si do tego. - Myli si pan, Schellenberg. Biorc ydw za zakadnikw i demonstrujc, co z nimi moemy zrobi, tylko stworzylimy odpowiedni atmosfer do negocjacji z Anglikami. A Hitler to zniweczy. - Fiihrer wierzy, e wygramy! Himmler bez sowa wsta z fotela i podszed do biurka. Przez chwil przerzuca papiery. Schellenberg przyglda mu si uwanie, zastanawiajc si, do jakiego celu prowadzi ta rozmowa. Wiedzia, e zdoby zaufanie szefa SS, co najmocniej wyrazio si w nominacji na szefa kontrwywiadu. Himmler szed jednak dalej. Wciga go w jak wielk gr, ktra miaa si rozpocz z pierwszymi strzaami na granicy z Polsk. Nie mg jednak przewidzie, co to za gra i co bdzie musia zaryzykowa, gdy Himmler wyjawi jej zasady. Wiedzia jednak, e nie ma odwrotu. Mia ogromn ochot na papierosa, ale Himmler by zagorzaym wrogiem palenia i nie dopuszcza, aby ktokolwiek pali w jego obecnoci.

Himmler podnis jak kartk i wrci na fotel. Pooy kartk na stole i przesun w stron Schellenberga, aby ten mg przeczyta. Czarny nagwek wskazywa, e ley przed nim dokument szczeglnie wany i cile tajny. - To oceny Sztabu Generalnego wskazujce, e bdziemy gotowi do wojny najwczeniej w 1941 roku. I trudno si dziwi, skoro mamy tylko trzysta szedziesit nowoczesnych czogw Panzer IV, 156 a reszta to zom! Zapasy amunicji i cikiej broni s za mae. Dalej moe pan przeczyta oceny sytuacji gospodarczej, wskazujce jak bardzo nie jestemy przygotowani do wojny. Do wojny, Schellenberg, a nie atwej kampanii w kraju, ktry bez wsparcia sojusznikw bdzie si broni moe dziesi dni. Schellenberg przewrci stron i przebieg wzrokiem wyliczenia wskazujce, e pooenie gospodarcze jest bardzo trudne. - W tej sytuacji... - Schellenberg odoy dokumenty na biurko i nieco zdziwiony dostrzeg, e Himmler chowa je do szuflady, ktr zamkn na kluczyk. Cigle by ukadnym urzdnikiem. Przynajmniej takie wraenie tworzy. By moe dlatego zyska zaufanie Hitlera, ktry nie potrzebowa w swoim otoczeniu ludzi z wyobrani, lecz sprawnych administratorw. - W tej sytuacji... - powtrzy, zawaha si na sekund, ale szybko wyrzuci z siebie sowa, ktrych, jak ocenia, Himmler oczekiwa - powinnimy zaj si nawizaniem rokowa z Anglikami. - Za plecami Hitlera?! - Himmler wydawa si zdziwiony, lub tylko chcia, aby Schellenberg odnis takie wraenie. - Panie reichsfuhrer, moemy poda, e to jedna z operacji, ktrej celem jest usidlenie opozycji. Czyli: udajemy spiskowcw, aby pozna nazwiska prawdziwych wrogw wewntrznych. Himmler stan obok biurka i patrzy uwanie na Schellenber-ga, bbnic palcami po blacie. - Dobry pomys! - Dzikuj. - Schellenberg skromnie pochyli gow, cho wida byo, e nie potrzebuje tej pochway. - Tym lepszy, e Canaris utrzymuje kontakty z Brytyjczykami przez Watykan. Nasze dziaania bd wic cakowicie uzasadnione. Himmler zachowa pokerow twarz, cho chyba zda sobie spraw, do czego zmierza Schellenberg. - Naszym obowizkiem jest wic spenetrowanie tej organizacji i pokrzyowanie jej szykw dokoczy Schellenberg. - Dobrze, niech pan to przygotuje i cile nadzoruje - po chwili milczenia powiedzia Himmler. - Anglicy s przebiegli, mog obrci to przeciwko nam. Schellenberg wsta. - Dzikuj za zaufanie, reichsfuhrer!

Cz II Rok 1939

1. Ucieczka Jechali wolno, co miao ten dobry skutek, e siedzenie na twardej awce w wiziennej karetce stawao si bardziej znone. Samochd zatrzymywa si czsto i wtedy z zewntrz dobiega gwar wielu ludzi, renie koni, czasami krzyki i przeklestwa, czasem pacz i zawodzenie kobiet. Najwidoczniej podali drogami zatoczonymi przez ludzi uchodzcych na wschd przed niemieckimi wojskami, ktre stany pod Warszaw. Zanim zamkn si niemiecki piercie wok miasta, w wizieniu na Rakowieckiej zapanowao podniecenie. Winiowie przekazywali sobie z celi do celi albo na spacerniaku najrozmaitsze wieci, ale najczciej pojawiaa si informacja, e lada dzie brama zostanie szeroko otwarta i wszyscy wypuszczeni. W nocy Michaa obudziy haasy na korytarzu, gono wykrzykiwane rozkazy i rwny stukot wiziennych chodakw po betonowej posadzce. Potem stranik otworzy jego drzwi i kaza stan na korytarzu, jak zwykle twarz do ciany, z rkami uniesionymi wysoko. Szybko przejecha domi po tuowiu, sprawdzi, czy nie ukry niebezpiecznego przedmiotu w nogawkach albo cholewie, i rzuci krtko Czekaj". Poszed otwiera inne cele, przed ktrymi odbywaa si ta sama procedura. Nie byo wtpliwoci, e wizienie zostanie ewakuowane. Partiami wyprowadzano aresztantw na dziedziniec otoczony wysokim murem, gdzie stay wizienne karetki, i wpychano ich do wntrz, starajc si zmieci w kadej jak najwicej ludzi. Micha sta w ostatniej czwrce i tylko tylu wprowadzono do wiziennego ambulansu. Pozostao troch miejsca, ale najwidoczniej 161 plan przewidywa, e wyjedzie jeden konwj, i nie czekano, a z budynku wyjdzie kolejna grupa. Dziki temu mieli wicej wygody.

Mczyzna siedzcy najdalej wtuli si w rg i zasn, ledwo wyjechali poza wizienn bram. Krtko ostrzyony, z wiziennymi tatuaami na szyi i klatce piersiowej widocznymi przez rozchylon kurtk, by najprawdopodobniej pospolitym przestpc skazanym za kradziee lub wamania. Szczupy blondyn w drugim rogu, z okciami opartymi o kolana, ze zwieszon gow, wydawa si winiem politycznym lub czowiekiem, ktry przypadkowo zaplta si w konflikt z prawem. Tgi mczyzna naprzeciw Michaa zwraca uwag wielkimi domi, ktrymi co chwila przejeda po gstej czuprynie. Tworzy wraenie, e co chce powiedzie, ale nie moe zdoby si na odwag. Wreszcie, gdy zatrzymali si po raz kolejny, opar si o cian ambulansu i krzykn, obracajc gow w stron szoferki: - A je dacie? Nie naleao oczekiwa, e kierowca i siedzcy obok niego stranik usysz ten okrzyk, wic wsta i uderzy pici w blaszan cian oddzielajc winiw od szoferki. Na ten dwik stranik obrci gow i spojrza przez niewielkie okienko. - Je bycie dali, a nie jak bydo na rze wieli! Stranik uzna, e nie ma o czym rozmawia, i przesta na nich patrze, zajmujc si obserwowaniem nieba. - Psie syny! - krzykn jeszcze rozsierdzony wizie i wrci na swoje miejsce. - Za co ci wsadzili, kolego? - zainteresowa si szczupy blondyn. - Za to, em uczciwy czowiek i sprawiedliwoci spoecznej chciaem! - burkn grubas, najwyraniej szukajcy kogo, na kim mgby wyadowa zo. - Znaczy, komunista? - dopytywa si blondyn. - A tak, komunista. To wsadzili mnie do wizienia, bo wolnej Polski chciaem, sprawiedliwej, bez panw krwiopijcw. Bo co oni zrobili? Popatrzcie lepiej dookoa. Ponie ta ich Polska. - Nasza Polska, prosz pana - odezwa si Micha. Grubas spojrza na niego wrogo, spode ba. Chyba by zadowolony, e kto zakwestionowa jego pogldy, bo pochyli si do przodu, szukajc zaczepki. 162 - Tylko nie pana". Powiem wam: ciesz si, e wreszcie runie to wszystko. Ten system niesprawiedliwoci. Przyjd towarzysze sowieccy, a mwi si, e ju rozpoczli marsz w obronie ludzi pracy, pomog nam, polskim towarzyszom, i porzdek zrobimy. Nowa Polska bdzie... - Jak si nie zamkniesz, to ci t wredn komunistyczn mord do dupy wsadz - odezwa si kryminalista. - Czy bd mg panu pomaga? - umiechn si blondyn. - Dam sobie rad sam... Grubas widzc, e ma trzech przeciw sobie, zamilk. Wodzi jeszcze po nich nienawistnym wzrokiem, ale nie odway si mwi. Tym bardziej e kryminalista zacisn donie tak, e strzeliy palce w stawach. Nie mona byo mie wtpliwoci, e gotw jest wykona grob. Przez nastpne p godziny samochd jecha szybciej. Najwidoczniej wyprzedzili kolumn uciekinierw na wozach zaprzonych w konie i mogli zwikszy prdko do czasu, a w najbliszym miasteczku napotkaj kolejn kolumn nieszczliwych ludzi. Przez rwnomierny warkot samochodowego silnika zacz przebija si inny odgos. Odlegy, jakby szum roju os. Zrozumieli, e nadlatuj samoloty. Grubas znowu poderwa si z miejsca i uderzy pici w cian szoferki. - Nie syszycie? Samoloty lec na nas! - Dowiedzieli si, e towarzysza wieziemy, to i przylecieli, eby go uwolni - burkn blondyn. Samochd zwikszy prdko i mimo haasu silnika i k na nierwnym bruku coraz wyraniej syszeli lecce samoloty.

- Chyba nie bdzie im si opacao atakowa pojedynczego samochodu na drodze. - Blondyn wsuchiwa si w samolotowy dwik. Zbliay si. - Jasna cholera! - krzykn komunista. Wci sta przy cianie szoferki i wpatrywa si w okienko, przez ktre wida byo fragment drogi. - Kolumna przed nami! - Nie bj si, towarzyszu! Wolnym bdziesz! - rzuci blondyn. - Tylko czy Bg wemie takiego skurwysyna? - znowu odezwa si kryminalista. 163 Samochodem zatrzso tak mocno, e komunista polecia na cian. Zdawao im si, e samoloty s tu nad nimi, i wtedy usyszeli ten dziwny dwik. Wycie! Narastao z sekundy na sekund. Syszeli to w Warszawie, gdy nad miastem pojawiay si samoloty o zamanych skrzydach. Pikoway z duej wysokoci, wydajc dwik, ktry przeraa. Samochd zatrzyma si. - Nie zostawi nas tutaj! - Komunista podnis si z podogi. Przetar doni twarz, rozmazujc na niej krew pync z rozcitej doni. - Otwiera! - znowu zaomota pici w blach szoferki. Drzwi z tyu ambulansu otworzyy si. Na moment zobaczyli przeraonego stranika, ktry nie zdy nic powiedzie i rzuci si do ucieczki. Wyskoczyli z samochodu. Tu nad nimi byy samoloty ze zamanymi skrzydami. Wida na nich byo ogniki, a po sekundzie na bruku drogi pojawiy si dymki, szybko biegnce w ich stron. Micha pchn stojcego obok kryminalist i sam rzuci si do rowu, sekund wczeniej, zanim pociski odbijajce si z przeraliwym gwizdem od kamieni przemkny nad nimi i trafiy w drzewa, odupujc kor i gazie. Unis gow i zobaczy nastpn par samolotw zniajcych lot nad drog, gdzie staa bezbronna kolumna. Ludzie uciekali w pole lub do lasu, jak najdalej od drogi, gdzie jeszcze pozostao wielu cigncych rannych lub taszczcych z wozw toboy, w obawie, e ich dobytek przepadnie. Blondyn i grubas zdoali dobiec do pierwszych drzew. Kryminalista klczcy na jednym kolanie mia zwieszon gow. Wydawa si ranny lub oszoomiony, niezdolny do ucieczki. Micha poderwa si z murawy i zapa go za rk. Dopiero wtedy zobaczy, e kryminalista ma twarz zalan krwi pync z rozcitej gowy. Pocign mocno i nie dbajc, e tamten si przewrci, cign go w stron drzew. Skryli si w ich cieniu tu przed pierwszymi pociskami, ktre trafiy w konie zapltane w uprze, oszalae, wyrywajce si spord sterty wozw stojcych lub przewrconych na boki. 164 Samoloty przemkny szybko i wzbiy si wysoko. Oznaczao to, e maj kilkanacie sekund spokoju. I wtedy zobaczy dziewczynk, klczc tu na poboczu. Miaa moe dziesi lat, wosy spite w chude warkoczyki, ubrana bya w sukienk w kwiatki. Nie zwracaa uwagi na pieko, ktre rozptao si wok niej. Wygldaa jakby si modlia. Spokojnie i ufnie. Micha ponownie spojrza w niebo. Sylwetki samolotw powikszay si. Zaczynay trzeci atak na to, co pozostao na drodze po ich pociskach. Rzuci si w stron dziewczynki. Gdy by przy niej, zauway, e klczy przy zwokach kobiety, a po policzkach pyn jej wielkie dziecice zy. Przez sekund odnis wraenie, e dziewczynka jest niemow, gdy z jej ust nie dobiega aden dwik alu. Dopiero gdy wzi j na rce i zacz biec do lasu, usysza, jak powtarza matu, mateczko". Dugie guche serie z karabinw maszynowych zmieszay si ze wistem pociskw, przeraliwymi odgosami rykoszetw i rykiem silnikw samolotw mkncych tu nad drog.

Uoy dziewczynk za drzewem, uznajc, e gruby pie sosny da ochron przed pociskami, i obserwowa drog, gdzie od pomieni, jakie ogarny samochd osobowy, zaj si pobliski wz. Zaprzone do niego konie leay martwe, w kauy krwi pyncej z grzbietw. Gsty dym z poncego oleju i szmat tlcych si na wozach za-snuwa drog. Moe dlatego piloci, tracc widok celw, zrezygnowali z dalszych atakw. Moe uznali, e spenili swoje zadanie, blokujc drog, na ktrej uprztanie zniszczonych samochodw i wozw konnych musiao trwa wiele godzin. Przeleciay jeszcze raz, machajc skrzydami, jakby na poegnanie, i znikny daleko nad lasem. Micha podnis si. Dziewczynka skulona leaa za sosn. Wci pakaa bezgonie. Uzna, e na drog mog wrci jej krewni, wic wzi j za rk, gdy dobiego go jczenie. Pod krzakiem lea nieprzytomny kryminalista. - Zaczekaj tutaj - powiedzia do dziewczynki. - Musz mu pomc. Pochyli si nad kryminalist. 165 Samoloty przemkny szybko i wzbiy si wysoko. Oznaczao to, e maj kilkanacie sekund spokoju. I wtedy zobaczy dziewczynk, klczc tu na poboczu. Miaa moe dziesi lat, wosy spite w chude warkoczyki, ubrana bya w sukienk w kwiatki. Nie zwracaa uwagi na pieko, ktre rozptao si wok niej. Wygldaa jakby si modlia. Spokojnie i ufnie. Micha ponownie spojrza w niebo. Sylwetki samolotw powikszay si. Zaczynay trzeci atak na to, co pozostao na drodze po ich pociskach. Rzuci si w stron dziewczynki. Gdy by przy niej, zauway, e klczy przy zwokach kobiety, a po policzkach pyn jej wielkie dziecice zy. Przez sekund odnis wraenie, e dziewczynka jest niemow, gdy z jej ust nie dobiega aden dwik alu. Dopiero gdy wzi j na rce i zacz biec do lasu, usysza, jak powtarza matu, mateczko". Dugie guche serie z karabinw maszynowych zmieszay si ze wistem pociskw, przeraliwymi odgosami rykoszetw i rykiem silnikw samolotw mkncych tu nad drog. Uoy dziewczynk za drzewem, uznajc, e gruby pie sosny da ochron przed pociskami, i obserwowa drog, gdzie od pomieni, jakie ogarny samochd osobowy, zaj si pobliski wz. Zaprzone do niego konie leay martwe, w kauy krwi pyncej z grzbietw. Gsty dym z poncego oleju i szmat tlcych si na wozach za-snuwa drog. Moe dlatego piloci, tracc widok celw, zrezygnowali z dalszych atakw. Moe uznali, e spenili swoje zadanie, blokujc drog, na ktrej uprztanie zniszczonych samochodw i wozw konnych musiao trwa wiele godzin. Przeleciay jeszcze raz, machajc skrzydami, jakby na poegnanie, i znikny daleko nad lasem. Micha podnis si. Dziewczynka skulona leaa za sosn. Wci pakaa bezgonie. Uzna, e na drog mog wrci jej krewni, wic wzi j za rk, gdy dobiego go jczenie. Pod krzakiem lea nieprzytomny kryminalista. - Zaczekaj tutaj - powiedzia do dziewczynki. - Musz mu pomc. Pochyli si nad kryminalist. 165 Rana na czole nie wydawaa si grona. Prawdopodobnie kamie, wyrwany przez pocisk z drogi, uderzy go w gow, pozbawiajc przytomnoci. Micha obmaca delikatnie czaszk. Nie odnosi wraenia, eby poza rozciciem skry i utrat przytomnoci temu czowiekowi mogo co jeszcze zagraa. Odwrci si, szukajc dziewczynki. Nie dostrzeg jej pod drzewem. Wyszed na drog i wtedy zobaczy j w miejscu, z ktrego zabra. Znowu klczaa ze zoonymi rkami nad trupem matki. Po chwili podbieg do niej jaki mczyzna. Dziewczynka przytulia si do niego, wic Micha uzna, e jest to krewny, moe ojciec, i nie musi ju si ni interesowa.

Kilkadziesit metrw dalej widzia wizienn karetk z pootwieranymi drzwiami, wbit przednimi koami w przydrony rw. Nie dostrzeg ani kierowcy, ani stranika. Widocznie uciekli daleko w las i wrc wczeniej czy pniej, jeeli nie dosigy ich kule z niemieckiego samolotu. Pobieg tam. Spod maski, na ktrej wida byo kilka otworw po pociskach, wydobywaa si para z rozbitej chodnicy. Zajrza do szoferki, gdzie bez trudu odnalaz apteczk. Zamierza ju si odwrci, gdy jego wzrok pad na dwie walizki stojce midzy fotelem kierowcy i pasaera. Pomyla, e mog w nich by cywilne ubrania. Rozejrza si jak zodziej. Nie dostrzeg nikogo z pasaerw ambulansu. Zabra walizki i rzuci si do ucieczki. Przystan dopiero, gdy skry si wrd drzew. Kryminalista odzyska przytomno i lea oparty na okciu, wci oszoomiony, usiujc zorientowa si, co si dzieje dookoa. - yjesz. - Micha przykucn obok. - Ty mnie stamtd wycigne? Micha skin gow. - Oberwae kamieniem, w sam rodek czoa... Wycign korek z buteleczki z napisem Woda utleniona" i wyla na wat. - Przytrzymaj, ale bdzie bolao. Kryminalista umiechn si z lekcewaeniem, chcc w ten sposb da zna, e bl dla niego niewiele znaczy. 166 Micha zrobi z gazy prowizoryczny opatrunek i przyoy go do rozcitej skry. Potem szybko obwiza bandaem. - No, to wszystko, co mogem dla ciebie zrobi. Bywaj! - Zaczekaj. - Kryminalista podnis si. - Jak masz na imi? - Micha. - A ja Grze. Dzikuj. - W tej walizce mog by cywilne ubrania albo jedzenie. W wiziennych achach daleko nie zajdziesz. Jak co bdzie, to si przebierz. Podnis si i ruszy przesiek, zupenie nie wiedzc, dokd prowadzi. - Zaczekaj! - usysza za plecami gos Grzesia. Odwrci si. - Mog i z tob? - A wiesz, dokd? - Nie, ale najblisze dziesi lat miaem spdzi w celi. To wol ju i dokdkolwiek. Razem bdzie raniej, chyba e masz jaki plan. - Taki sam jak ty, chodmy. Byle dalej std, bo mog nas szuka. 2. Nocna misja Johann jad powoli sztuk misa z kluskami i czerwon kapust, odnajdujc za kadym razem, gdy podnosi gow znad talerza, niechtne spojrzenie kelnera. By ju ostatnim gociem w monachijskiej restauracji Biirgerbraukeller", wic nie dziwi si chopakowi w dugim biaym kitlu, e patrzy na niego ze zoci, gdy nie mg zakoczy pracy i pj do domu. Odsun talerz i przetar usta serwetk w biao-niebiesk krat. - Pan yczy sobie rachunek - stwierdzi kelner, ktry nie czekajc ani sekundy duej, ni byo to konieczne, zabra talerz i pooy na stole wypisany kwit. - Bo zamykamy! Johann wsta i wysupa z kieszeni banknot, ktry pooy na stole.

- Reszty nie trzeba - powiedzia tonem czowieka bogatego, cho napiwek, jaki zostawia kelnerowi, na to nie wskazywa. 167 Jeszcze tylko tam - wskaza rk drzwi prowadzce do niewielkiego korytarzyka z toaletami. Kelner, ktry ju zobaczy, jak niewiele pienidzy ley na stole, skin niechtnie gow i poszed po miot, aby zamie podog. - Trzecie okienko po lewej stronie - powtrzy Johann, zamykajc za sob drzwi do korytarzyka. Skd wiedzia, e wanie trzecie okienko wychodzi na podwrze i akurat pod nim postawiono beczki? Takie pytania przychodziy nagle, ale szybko je odrzuca, gdy prba znalezienia odpowiedzi bya zawsze bardzo mczca i do niczego nie prowadzia. Podszed do okienka i przesun haczyk, tak aby atwo spad po lekkim uderzeniu z zewntrz w szyb lub ram. Pamita, eby spuci wod, cho nawet nie zbliy si do pisuaru, i wrci do sali restauracyjnej. Jego teczka staa na stole, gdzie kelner przenis j z krzesa, zanim postawi je do gry nogami na blacie. Johann spojrza na zegarek. Dochodzia godzina jedenasta. Skin gow na poegnanie i wyszed na zewntrz, gdzie owia go wiatr zimnego wrzeniowego wieczoru. Pada nieprzyjemny drobny deszcz, ktrego krople osiaday na ramionach jego marynarki. Czy moe to czym grozi? - zada sobie pytanie z pozoru bezsensowne, gdy trudno w kroplach wody znale zagroenie, ale kazano mu analizowa kady element, jaki pojawia si podczas zmiany miejsca lub sytuacji. Kto kaza? Kolejne pytanie musia pozostawi bez odpowiedzi. Jakie moe by zagroenie w kroplach wody? Rozejrza si po pustoszejcej ulicy. Ludzie szli w paszczach przeciwdeszczowych albo pod parasolami. Nie widzia nikogo, kto tak jak on staby w wymitym garniturze, z teczk pod pach, porodku chodnika i gapi si w niebo. Kady policjant mg zwrci na niego uwag. Czu, jak ogarnia go strach. Przycisn mocniej teczk do boku i ruszy przed siebie szybkim krokiem, jakby wyskoczy wanie z autobusu, do ktrego wsiad, zanim zacz pada deszcz, a teraz by ju blisko domu. Autobus! 168 Po drugiej stronie ulicy dostrzeg przystanek. Najprociej byoby stan tam i wsi do pierwszego autobusu, jaki nadjedzie, aby spdzi w nim kilkadziesit minut, krc po ulicach Monachium. Nie zrobi tego. Niejasna wiadomo zagroenia nie pozwalaa mu podej na przystanek, cho u wylotu ulicy dostrzeg wiata nadjedajcego autobusu. Czowiek odrniajcy si od tumu zwrci na siebie uwag policjanta, biletera, kierowcy autobusu... - przypomnia sobie. Kto go tego uczy? Uzna, e zbyt dugo stoi bezradny na ulicy, a w tej sytuacji najlepsze wydao mu si przejcie na podwrko, z ktrego mia dosta si do piwiarni. Skrci do bramy i wszed na dugie wskie podwrko, poszc koty z niewielkiego daszku nad mietnikiem. Odnalaz wzrokiem okna zamalowane na biao, co byo oczywistym znakiem, e prowadz do toalety. Spojrza na zegarek. Mina jedenasta, a wic byo jeszcze za wczenie. Podsun sobie skrzynk po butelkach i usiad na niej, aby przeczeka kilkanacie minut, gdy personel piwiarni pjdzie do domu.

Nie sprawdza, jak dugo tam siedzia. Gdy poczu, e woda przesikajca przez sukno marynarki spywa mu po plecach, wsta i podszed do trzeciego okna. Wspi si na beczk i delikatnie kantem doni kilkakrotnie uderzy we framug okna. Sysza, jak wewntrz spada haczyk. Pchn lekko okno i bez trudu przeoy nog ponad wskim parapetem wyoonym kamionkowymi kaflami. Wewntrz byo ciemno i tak cicho, e sysza, jak woda ciurka z niedokrconego kranu nad umywalk. Opar si o cian. Postanowi poby w wskim korytarzyku kilka minut, aby przyzwyczai oczy do panujcej tam ciemnoci, rozpraszanej jedynie przez wski strumie wiata w szparze pod drzwiami. Nic nie zakcao ciszy. Najwidoczniej kelner skoczy zamiata i poszed sobie. Na wszelki wypadek przyoy ucho do drzwi, starajc si wyowi kady szelest, ktry wskazywaby, e nie jest sam w piwiarni. Dotkn ostronie klamki i nacisn j. Opucia si bezszelestnie, jakby kto zadba o to, eby drzwi nie czyniy haasu. 169 Uchyli je i wyjrza przez szpar. W piwiarnianej sali panowa pmrok. W wielkich krysztaowych yrandolach nie wiadomo czemu pozostawiono kilka arwek zapalonych. Podoga bya zamieciona, a krzesa ustawiono na grubych dbowych stoach zasanych kraciastymi obrusami. aden szmer nie zdradza obecnoci innej osoby. Bez trudu odnalaz wzrokiem kolumn porodku sali. Cho bya jedn z wielu, to centralne pooenie wskazywao, e na ni spywa ciar ukowatego sklepienia. Wybra j ju w sierpniu, gdy po raz pierwszy pozosta na noc w piwiarni. Potem przychodzi jeszcze wiele razy, obserwujc zachowania i przyzwyczajenia personelu, architektur, grubo paneli, jakimi wyoono ciany i kolumny. Stara si dokadnie oceni, jakie narzdzia powinien ze sob zabra i jak pracowa, aby nie zwrci uwagi lub nie wywoa podejrze kelnerw przychodzcych rano do pracy. Wreszcie wrzeniowego dnia uzna, e jest gotw. Podszed do kolumny. Przykucn i wyj latark. Pask, z drucianymi nkami, ktr mona byo ustawi na pododze, tak aby owietlaa miejsce pracy. Wsun rk do teczki i wyczu chropowato grubego materiau, w ktry zawin narzdzia. Pooy je na pododze, zdziwiony, e nie syszy dwiku charakterystycznego dla metalowych ostrz. Gruba szmata - pomyla. - Przecie po to wziem grub szmat! Rozwin j i wyj duto o szerokim, piknie wygadzonym ostrzu. Delikatnie wsun je pod brzeg boazerii, jak oboono d kolumny, i delikatnie uderzy otwart doni w koniec drewnianego trzonka. Stara si trzyma duto pasko, aby nie zostawio najmniejszego ladu na mikkim drewnie boazerii. Przesuwa duto i raz za razem uderza delikatnie, a utworzya si szpara, w ktr mg wsun gbiej ostrze i delikatnie naciskajc, oderwa desk. Z zadowoleniem przyjrza si jej powierzchni. Nie pozostawi adnych zarysowa. Pod boazeri by tynk, taki sam jak na kolumnie wychodzcej z boazerii. Ostuka go delikatnie trzonkiem, stwierdzajc, e cementowa warstwa nie jest gruba, a pod ni powinny by 170 cegy. Z teczki wyj mesel z dugim trzonkiem i zacz zeskro-bywa cement. Oczywicie odkucie tynku byoby prostsze i szybsze ni mozolne tarcie, ale obawia si haasu. Poza tym nie spieszy si. Tkwio w nim gbokie przekonanie, e nie musi si spieszy, gdy we waciwym czasie otrzyma sygna, eby opuci piwiarni. Jaki sygna? Odoy na moment mesel, usiujc wyowi z pamici form polecenia wskazujcego, e musi przerwa prac.

Jak zwykle przy takich refleksjach, pojawiao si uczucie niemocy. Dochodzi do granicy, ktrej nie mg przekroczy, a nie rozumia, dlaczego. Jak mucha chodzca po szybie, za ktr otwieraa si przestrze. Zacz skroba tynk, a pojawia si cega. Pomyla, e wykucie tam wnki, ktra mogaby pomieci adunek, bdzie przedsiwziciem o wiele trudniejszym. Niepokj pojawi si nagle. Wychodzi gdzie z wntrznoci i powodowa wraenie mdoci. Nieokrelony lk nakazywa mu przerwa prac. Stawa si sygnaem ostrzegawczym. Co go wywoao? W tym samym momencie dostrzeg, e wiato latarki, przy ktrym pracowa przez ca noc, niczego nie owietla. W piwiarnia-nej sali robio si jasno. Spojrza na zegarek. Dochodzia godzina pita. Pierwsi pracownicy mieli przyj do piwiarni nie wczeniej ni o smej. Dlaczego wic pojawi si lk? Przed czym? Promienie wpadajce przez okna z grubego szka owietlay sprzty, tworzc dugie cienie, i kady si nieokrelonym refleksem na biaej cianie, na ktrej wisiay portrety ludzi w mundurach. Mdoci staway si coraz silniejsze. Poczu, e pot spywa mu po karku. Zawin w grub flanel narzdzia i szczotk wydobyt z teczki pozmiata py. Potem przetar podog wilgotn ciereczk, ktr mia przygotowan w metalowym pudeku. Wyprostowa si. Dopiero wtedy poczu bl plecw. Pracowa zgity przez kilka godzin, nie czujc, e pozycja jest niewygodna. Przyjrza si kolumnie z kilku stron, nie zauwaajc adnego ladu jego nocnej dziaalnoci. Delikatnie przyoy desk boazerii 171 i uderzajc spodem doni, umieci j na miejscu. Ponownie wsta i sprawdzi, czy nic nie zdradzao jego pracy. Lk cigle tkwi w nim, powodujc nieprzyjemny cisk odka. Okna rozwietla wstajcy jasny soneczny poranek. - Soce mnie przeraa - pomyla. - Jak wampira. Zatrzasn zamek teczki i ruszy do korytarzyka, z ktrego mg wydosta si na podwrko.

3. Rozkaz krla Heinricha Zawsze kiedy noc przemierza pust naw kocioa w Quedlin-burgu, ogarniao go przeraenie. Napina minie i wpatrywa si w opustosza apsyd, starajc si myle o czekajcej go rozmowie, a nie o cieniach poruszajcych si wrd kolumn. Z ogromnym wysikiem odpycha od siebie uczucie paniki i ch ucieczki. Powtarza sobie wwczas, e to prba, jakiej poddaje go krl Heinrich I. Zszed po schodach do krypty i postawi gromnic na pododze przed grobem krla. Lk zaczyna mija, a uczucie zimna zastpowao ciepo, pochodzce gdzie z wntrza jego ciaa, jakby po yku wdki. Pochyli gow. Popada w stan, w ktrym czas i miejsce traciy swe znaczenie. Zawsze gdy analizowa ten stan, dochodzi do wniosku, e by to pocztek podry. Jakby krl Heinrich przysya po niego nieziemski pojazd, w ktrym odbywa podr przez czas i przestrze. By moe widzia wiele, ale gdy budzi si w zimnej krypcie, pami tych zdarze ulatywaa, pozostawiajc tylko sowa krla. Ockn si, jak czowiek, ktrego niespodziewany haas wyrwa na moment z nadchodzcego snu. Czyby rozmowa z krlem bya tylko rzeczywistoci snu, w jaki zapada w podziemiach starego kocioa?

Natychmiast pochyli gow, przyznajc si, e zwtpi na moment. - Faszywy prorok zdradzi! 172 Usysza gos zbliajcy si do niego, gdzie z tyu, jakby nieco z gry. - Prowadzi nasz nard do zguby, gdy przyszo Niemiec ley na wschodzie, a nie na zachodzie. Tam s nasi bracia, a faszywy prorok chce rozla ich krew, zasia nienawi na wieki, da powd do krwawej zemsty. Bro Niemcw! Zabij faszywego proroka! Gos, spokojny, wywaony, zamilk. Himmler klcza jeszcze dugo, oczekujc, e krl odezwie si do niego. Podnis si i rozejrza dookoa. wieca wypalia si, jedynie w kauy wosku tlia si resztka knota. Za to w otworze wejciowym widzia wiato wschodzcego dnia, ktre dostawao si do kocioa przez wielkie okna. By padziernik. Dzie wstawa koo godziny szstej. Oznaczao to, e spdzi w krypcie sze godzin! Owin si peleryn i ruszy do schodw, mylc, jak szybko znikaj nocne strachy w wietle dnia. Ju nie czu lku. Walter Schellenberg czeka dugo. Przyjecha na wezwanie, ktre przekaza mu adiutant Himmlera, ju o godzinie sidmej rano, a wci trzymano go w saloniku na parterze prywatnej posiadoci reichsfuhrera. Ostatecznie doszed do wniosku, e szef dopiero ma przyjecha, lecz musiao zatrzyma go wane wydarzenie. O dziewitej drzwi otworzyy si i stan w nich adiutant. - Pan reichsfuhrer wanie przyby i prosi pana do ogrodu. Schellenberg dopi ostatni yk kawy, wsta i obcign mundur. Przez okno widzia Himmlera, ktry wyszed na taras i sta tam, przypatrujc si drzewom. Na widok Schellenberga nic nie powiedzia, lecz ruszy w stron szerokich schodw prowadzcych do ogrodowej alejki. W oddali wida byo sylwetki esesmanw penicych tam stra. Himmler traktowa ich jak cz krajobrazu i nie przejmowa si, e zabierali cz prywatnoci, po jak przyjeda do eklektycznego paacyku na jeziorem. - Niech pan idzie ze mn - odezwa si wreszcie. Schellenberg odnosi wraenie, e szef by w dziwnym stanie, na co wskazyway podpuchnite oczy i ziemista cera. Uzna, e 173 reichsfuhrer wrci z narady u Hitlera, jednej z wielu, ktre trway wiele godzin i koczyy nad ranem. Obeszli gazon obsadzony egzotycznymi krzakami i skrcili w alejk prowadzc do jeziora. Z reguy w tym miejscu szef SS zwyk prowadzi najtajniejsze rozmowy, ktre musiay pozosta tylko midzy nim a rozmwc. Tutaj zalesiony teren otwiera si, dajc widok na wszystkie strony, i nikt nie mgby ukry si za drzewem, aby podsuchiwa. Himmler przystan i zwrci si w jego stron. - Wezwaem pana, gdy pojawi si pewien nowy element. Schellenberg spojrza na niego zaskoczony. Musiao sta si rzeczywicie co bardzo niespodziewanego, skoro on nic o tym nie wiedzia. Sucha z tym wiksz uwag. - Musimy rozpocz operacj Heinrich"... Przerwa jakby czekajc na reakcj Schellenberga, ale ten stara si nie okaza adnych emocji, co najwyraniej spodobao si Himmlerowi. - ...ale chc zna pana odpowiedzi na kilka pyta. Przede wszystkim chc wiedzie, czy operacja jest cakowicie tajna i bezpieczna. - Tak - zdecydowanie odpar Schellenberg. - Pojawio si pewne zagroenie, ale zlikwidowalimy je. Himmler unis brwi, wyraajc zaciekawienie.

- Polski szpieg dotar do blisko. Udao mu si pozna niektre szczegy, ale nie pozna istoty przedsiwzicia. Skompromitowalimy go. W sierpniu, a wic zanim na dobre rozpoczlimy operacj Heinrich", polski sd skaza go na pitnacie lat wizienia za zdrad! Krtko mwic, uznali, e jego doniesienia byy preparowane przez nas. Heinrich" jest bezpieczny! - Dobrze, bardzo dobrze! Himmler mwi, zniajc gos, jakby obawia si podsuchu nawet w miejscu, gdzie nie mogo go by. - Najblisza sposobna okazja nadarzy si w czasie zjazdu starych towarzyszy partyjnych. - smego listopada w Biirgerbraukeller"? - Schellenberg chcia to wiedzie z ca pewnoci. W takich dziaaniach nie mogo by mowy o pomyce ani nieporozumieniu. 174 - Tak! - potwierdzi Himmler. - Wtedy bdziemy mieli pen jasno, czy sytuacja rozwija si zgodnie z moimi przewidywaniami. - Rozkaz! - Nie chc adnych raportw, adnych informacji! Jakakolwiek rozmowa na ten temat moe si odby tylko wwczas, gdy uzna pan, e kontakt ze mn jest absolutnie nieodzowny. - Rozkaz! - powtrzy Schellenberg. Wiedzia, e Himmler czuje si zagroony ze strony Gringa i Goebbelsa, uwanie przygldajcych si jego dziaaniom, i jakikolwiek bd miaby dla niego katastrofalne skutki. - Jest jednak pewna komplikacja - mwi dalej. - Do Heydricha. .. Schellenberg drgn, syszc nazwisko szefa Gwnego Urzdu Bezpieczestwa Rzeszy. Uwaa Heydricha za najbardziej przebiegego i bezwzgldnego gestapowca Trzeciej Rzeszy. - ...zgosi si niejaki Karl Ernst Kraft. To szwajcarski astrolog. Ma trzydzieci dziewi lat i wielkie osignicia. Syszaem ju o nim, ale nie to jest teraz wane. Przysa list, w ktrym stwierdzi, e smego listopada tego roku nastpi zamach na Hitlera! Himmler cay czas badawczo przyglda si Schellenbergowi, jakby sprawdza, jakie wraenie zrobia na nim ta informacja. Ten wzruszy ramionami. - Heydrich zlekceway list od tego Krafta, gdy uwaa, e astrologia to bzdury - umiechn si Himmler. - Kraft jest Szwajcarem, wic sprawa naley do pana kompetencji, jako szefa wywiadu SS, Schellenberg. - Tak jest! - Chciabym, eby prowadzi j doktor Heinrich Fesel z Biura Bada Ideologicznych. Ten Kraft moe by bardzo cennym nabytkiem. - A nie winiem? Himmler wykona nieokrelony ruch doni, ktry mona byo zinterpretowa jako przyzwolenie na kade dziaanie wobec astrologa. Szli przez chwil w milczeniu. Schellenberg wyczuwa, e Himmler ma mu jeszcze co do powiedzenia, i domyla si, o co moe chodzi szefowi SS, ale ten z nieznanych powodw si waha. 175 - W tej sprawie mamy jeszcze jeden trudny moment. - Reichs-fuhrer zdecydowa si wreszcie. - Myli pan o swojej obecnoci i zagroeniu dla pana osoby. -Schellenberg postanowi uatwi mu zadanie. - Tak! - Och, to nic trudnego. Pana bezpieczestwo w tym wypadku cakowicie zaley ode mnie. A mnie moe pan zaufa, reichs-fuhrer! - A Anglicy? - Pyta pan o ich nastawienie do negocjacji?

- Tak. - S gotowi do rozmw, i to na wysokim szczeblu. - Dobrze, niech pan zacznie rozmowy jak najszybciej, ebymy na pocztku listopada byli gotowi zawrze pokojowe porozumienie. 4. Haga

Padziernikowy dzie by ciepy i pogodny. Major Richard Stevens da si ponie czarowi jesiennego dnia, gdy Haga nabieraa szczeglnego uroku, a kolorowe kamienice zyskiway pikn opraw z tych lici na drzewach rosncych wzdu kanaw. Wyszed z biura znacznie wczeniej, ni powinien to zrobi, aby nie spni si na spotkanie, wic kry wok hotelu Des Indes", gdzie umwi si z doktorem Fischerem. Nie zna jego imienia, ale w tajnych subach byo oczywiste, e ludzie tam zatrudnieni ujawniali tylko to, co niezbdne do ich identyfikacji, a i tak w wikszoci byy to informacje zafaszowane. Stevens nawet nie by pewien, czy nazwisko Fischer nie jest wymylone. Co prawda gdy w maju 1939 roku nawiza kontakt z imigrantem z Niemiec, mieszkajcym w Paryu od szeciu lat, natychmiast sprawdzi, czy jest tym, za kogo si podaje. Wywiad brytyjski szybko ustali, e doktor Fischer mia na imi Siegfried i by politykiem rzdu weimarskiego, a z Niemiec uciek przed przeladowaniami, jakie spotkay go po objciu wadzy przez nazistw. Nie byo te wikszych trudnoci 176 ze znalezieniem jego zdjcia i Stevens mg stwierdzi, e doktor Fischer, ktry zgosi si do niego, i mczyzna na fotografii z 1929 roku s bardzo podobni. Dalsze badanie tosamoci nie miao ju wikszego sensu, wic Stevens poprzesta na tych ustaleniach. Spojrza na zegarek. Dochodzia dziesita, co oznaczao, e ma jeszcze p godziny. Zawsze przychodzi wczeniej na spotkania, co umoliwiao mu przyjrzenie si lokalowi i wykrycie zasadzek. Tym razem nie spodziewa si adnej, cho zdawa sobie spraw, e w jego fachu ostrono ma czsto cen ycia. Przestrzega tej zasady tym bardziej skrupulatnie, e jego dowiadczenie w wywiadowczej profesji byo nike. Z czterdziestoczteroletniego ycia poow spdzi w subie wywiadowczej w Indiach i dopiero w 1938 roku powrci do Londynu, gdzie w naturalny sposb zaproponowano mu sub w Secret Intelligence Service i szybko oddelegowano do Hagi. Tu jako urzdnik paszportowy mia rekrutowa agentw do pracy w Niemczech. Jednym z nich sta si Fischer. Opar si o metalow barier, odgradzajc ulic od kanau, i przez kilka minut przypatrywa si odziom. Wiele sobie obiecywa po spotkaniu, gdy ostatnia wiadomo, jak Fischer przekaza przez telefon, brzmiaa sensacyjnie: Moi znajomi gotowi s do negocjacji". Sprawdzi, ktra godzina, i doszed do wniosku, e czas, aby pody na spotkanie. Fischer siedzia ju w hotelowej kawiarni i udawa, e czyta gazet, cho nadmiernie czsto zerka dookoa. Stevens przysiad si i bez sowa wycign rk na powitanie. - Co si stao, e pan tak niespodziewanie zadzwoni? - zapyta. - Wiele si dzieje - odpar Fischer i natychmiast skoncentrowa uwag na etui z czarnej skry, z ktrego wydoby cygaro. Ugniata je przez chwil w palcach, polini koniec i zerwa kawaek czapeczki. - Wiele si dzieje - powtrzy. Pochyli si w stron Stevensa. Zacz mwi bardzo cicho. - Zwycistwo w Polsce rozjuszyo Hitlera. Uwaa, e nie moe da czasu Anglii i Francji na przygotowania do wojny i naley jak najszybciej uderzy... 177

ze znalezieniem jego zdjcia i Stevens mg stwierdzi, e doktor Fischer, ktry zgosi si do niego, i mczyzna na fotografii z 1929 roku s bardzo podobni. Dalsze badanie tosamoci nie miao ju wikszego sensu, wic Stevens poprzesta na tych ustaleniach. Spojrza na zegarek. Dochodzia dziesita, co oznaczao, e ma jeszcze p godziny. Zawsze przychodzi wczeniej na spotkania, co umoliwiao mu przyjrzenie si lokalowi i wykrycie zasadzek. Tym razem nie spodziewa si adnej, cho zdawa sobie spraw, e w jego fachu ostrono ma czsto cen ycia. Przestrzega tej zasady tym bardziej skrupulatnie, e jego dowiadczenie w wywiadowczej profesji byo nike. Z czterdziestoczteroletniego ycia poow spdzi w subie wywiadowczej w Indiach i dopiero w 1938 roku powrci do Londynu, gdzie w naturalny sposb zaproponowano mu sub w Secret Intelligence Service i szybko oddelegowano do Hagi. Tu jako urzdnik paszportowy mia rekrutowa agentw do pracy w Niemczech. Jednym z nich sta si Fischer. Opar si o metalow barier, odgradzajc ulic od kanau, i przez kilka minut przypatrywa si odziom. Wiele sobie obiecywa po spotkaniu, gdy ostatnia wiadomo, jak Fischer przekaza przez telefon, brzmiaa sensacyjnie: Moi znajomi gotowi s do negocjacji". Sprawdzi, ktra godzina, i doszed do wniosku, e czas, aby pody na spotkanie. Fischer siedzia ju w hotelowej kawiarni i udawa, e czyta gazet, cho nadmiernie czsto zerka dookoa. Stevens przysiad si i bez sowa wycign rk na powitanie. - Co si stao, e pan tak niespodziewanie zadzwoni? - zapyta. - Wiele si dzieje - odpar Fischer i natychmiast skoncentrowa uwag na etui z czarnej skry, z ktrego wydoby cygaro. Ugniata je przez chwil w palcach, polini koniec i zerwa kawaek czapeczki. - Wiele si dzieje - powtrzy. Pochyli si w stron Stevensa. Zacz mwi bardzo cicho. - Zwycistwo w Polsce rozjuszyo Hitlera. Uwaa, e nie moe da czasu Anglii i Francji na przygotowania do wojny i naley jak najszybciej uderzy... 177 Przerwa. Wsun palce do kieszonki kamizelki i wycign zapaki. Przez chwil podgrzewa koniec cygara, wreszcie zapali i wypuci kb dymu, ktry Stevens uzna za wyjtkowo mierdzcy. - Nastrj wodza bardzo niepokoi najwyszych dowdcw Wehrmachtu - podj Fischer. Uwaaj, e wyprawa na zachd zakoczy si klsk. Niemcy nie s gotowe do wojny na tak du skal. Znowu przerwa, zdajc si koncentrowa uwag na cygarze. Stevensa zacz denerwowa ten sposb prowadzenia rozmowy, ale wnet przyzna racj Fischerowi, kiedy ktem oka dostrzeg, e do ich stolika podchodzi kelnerka. - Kaw z mlekiem - powiedzia do niej. - La Tache rocznik 34 - zamwi Fischer z tak atwoci, jakby prosi o herbat. Stevens przekn lin, zastanawiajc si, czy szefowie uznaj rachunek. Musia mie gupi min, gdy Fischer doda: - Do hawany to wino nadaje si szczeglnie, a wic... - podj, widzc, e kelnerka oddalia si na tak odlego, by nie sysze ich rozmowy - nadszed czas obalenia tego pana Hitlera. Stevens przesta aowa kwoty, ktr przyjdzie mu zapaci na zakoczenie tego spotkania. Przysun krzeso bliej Fischera i opar si okciami o may stolik. Nie chcia uroni ani jednego sowa z tego, co mia usysze. - Grdeler, Beck, Canaris -jednym tchem wymieni Fischer -gotowi s utworzy rzd. Bez Hitlera! - Co z nim, w takim razie?

- Zostanie aresztowany lub zabity. - Fischer wydmucha dym z cygara. - O tym za chwil. Teraz sprawa najwaniejsza. Przerwa, widzc, e nadchodzi maitre d'htel nioscy butelk wina. Stevens westchn ponownie. Odczeka, a Fischer skinieniem gowy potwierdzi zamwienie, przeknie yk, umiechnie si, doceniajc wysok jako wina, i zgodzi si, aby kelner napeni jego kieliszek. - Moi przyjaciele w Niemczech, gotowi sformowa rzd, musz mie pewno, e Anglia nie wykorzysta zamieszania, jakie bez wtpienia nastpi po usuniciu Hitlera. 178 - Chc dosta gwarancje na pimie? - achn si Stevens. Fischer, cho delektujcy si winem i dymem, nagle zrobi kwan min. Szybko jednak przywrci swojej twarzy pogodny wyraz. Stevens zorientowa si, e zada niepotrzebne pytanie. Szybko zmieni temat. - A kto gwarantuje powodzenie spisku? - Genera Wintersheim. Gustav von Wintersheim... - przerwa na moment, jakby dajc Stevensowi czas na zapamitanie tego nazwiska - dowdca XIV korpusu. Siy wystarczajcej, aby przechwyci wadz w Berlinie. A gdy tak si stanie, do rebelii przycz si dowdcy innych okrgw wojskowych - wyjani Fischer. Uczyni to takim tonem, e Stevens nie mia wtpliwoci, i rozmowa zostaa zakoczona, a Fischer chce pozosta sam, aby spokojnie dokoczy butelk drogiego wina. Podnis rk, dajc zna kelnerce, e chce zapaci. - Przeka pana informacje - powiedzia. - Niech si spiesz - mrukn Fischer, mylc o mocodawcach Stevensa w Londynie. - Oby si nie obudzili, gdy na wiey waszego parlamentu bdzie powiewa nazistowska flaga zamia si, co tym razem Stevens przyj kwanym umiechem. Zerkn na rachunek, ktry w skrzanych okadkach pooya przed nim kelnerka. Odliczy pienidze, starajc si nie okazywa, jak boli go kwota, ktr musi zostawi, i wsta. - Skontaktujemy si za kilka dni - powiedzia na poegnanie i wyszed szybko z kawiarni. Zbyt szybko, aby zauway kobiet siedzc kilka stolikw dalej. Kerstin na ciemne wosy, gadko zaczesane do tyu i spite w may kok, naoya toczek z woalk ledwo sigajc brwi. Palia papierosa w dugiej fifce i przegldaa kolorowe pismo, zupenie nie interesujc si tym, co dzieje si dookoa. Od czasu do czasu zerkaa na okno, jakby sprawdzajc, czy nadchodzi osoba, z ktr si umwia. Dusza obserwacja jej zachowania moga wskazywa, e czeka na przyjacik, ktra miaa w zwyczaju powanie spnia si na kade spotkanie, co ona rozumiaa i cierpliwie czekaa. Gdy tylko Stevens doszed do drzwi, kobieta niemale niedostrzegalnie zwrcia gow w stron Fischera. On umiechn si 179 uprzejmie i skin gow, w czym mona byo doszukiwa si adoracji piknej kobiety, i natychmiast zaj si smakowaniem wina. Stevens stan na ulicy, rozwaajc, czy wzi takswk, czy wraca do biura pieszo, aby cieszy si pikn pogod. Ostatecznie postanowi kontynuowa spacer, aby przemyle informacje od Fischera. Podwiadomie wyczuwa, e jest na progu wanego wydarzenia, ktre moe zmieni histori Europy, a on bdzie jedn z gwnych postaci, moe nawet sprawc wielkiej przemiany. Niepokoi go tylko fakt, e za kilkanacie minut bdzie musia zrelacjonowa rozmow z Fischerem swojemu przeoonemu, ktrego wyjtkowo nie lubi. Stanowili dwa odrbne typy psychofizyczne, ktre odrzucay si ju w chwili poznania. Stevens mia ledwie sto szedziesit trzy centymetry wzrostu, by szczupy, cho mocno zbudowany. Nosi si zawsze elegancko, dbajc, aby przedziaek bieg rwno po prawej

stronie gowy, a ciemne wosy byy odpowiednio namaszczone brylantyn. Du wag przykada nie tylko do fryzury, ale i odpowiedniego wygldu wsw, ktre traktowa jako pamitk po wieloletnim pobycie w Indiach, gdzie taki krj zarostu by obowizkowy dla oficerw jego oddziau Rjput Rifles. Best by jego przeciwiestwem pod kadym wzgldem. Wysoki na sto dziewidziesit centymetrw, potnie zbudowany, pocigej twarzy, o cikim spojrzeniu (co agodzi, noszc monokl), krtko ostrzyony, wyglda jak trener druyny futbolowej lub zapaniczej, a nie funkcjonariusz tajnych sub. Mia za sob dugi sta w Secret Intelligence Service, w tym na froncie pierwszej wojny wiatowej, w Hadze za przebywa od 1919 roku, oeniony z holendersk malark Mari Margaret Von Rood, dobrze widzian na holenderskim dworze. Co gorsza dla Stevensa, mia opini wietnego znawcy spraw niemieckich i bardzo dobre kontakty z niemieckimi opozycjonistami. Stevens zdawa sobie spraw, e bdzie musia poinformowa Besta o rozmowie z Fischerem, i ta wiadomo kada si cieniem na wizji piknej przyszoci, ktrej zwieczeniem mogo by obalenie Hitlera. Przy jego udziale! Dlatego gotw by rozmow z Fischerem jak najduej trzyma w tajemnicy. 180 5. Nadzieja na pokj Drzwi ukryte w boazerii obok kominka odsuny si bezszelestnie. Stewart Menzies od chwili gdy przyszed do pracy czeka na wizyt, ktrej wag najlepiej podkrela sposb, w jaki go mia wej do jego gabinetu. Tajne przejcie prowadzce z jego domu przy ulicy Queen Anne's Gate do biura na Broadwayu uywane byo tylko w szczeglnych okolicznociach, gdy nikt nie powinien widzie czowieka, z ktrym Menzies mia ochot porozmawia. Major Stevens, gdy tylko zamkn za sob sekretne drzwi, stan na baczno, co dobrze wiadczyo o jego wojskowych nawykach. Menzies z ulg odsun na brzeg biurka stert papierw, nie baczc, e niszczy porzdek, w jakim uoya je panna Pettigrew, i podnis si z wycieanego skr fotela, aby przywita gocia. On, onierz z krwi i koci, potrafi doceni wojskowe maniery Stevensa. - Jak droga? - zapyta, wycigajc rk. Ten powoli rozlunia minie, jakby jego zwierzchnik wyda rozkaz spocznij". Skin gow, co miao znaczy, e w lotniczej podry z Hagi nie wydarzyo si nic nadzwyczajnego. - cignem pana, aby omwi spraw bardzo wan. -Menzies wskaza na fotel przy maym okrgym stoliku, a sam pozosta przy biurku. By moe uwaa, e bdzie musia sign po jaki dokument, co i tak nie udaoby mu si, gdy nie odnalazby go bez pomocy panny Pettigrew. - Zainteresowa mnie pana raport. - Menzies spojrza na biurko, najwyraniej z zamiarem odnalezienia kartki, ale natychmiast z tego zrezygnowa. Stevens ponownie napi minie. Informacj o spotkaniu z Fi-scherem wysa, pomijajc kapitana Besta, i mg si spodziewa, e spotka go za to reprymenda. Menzies nie myla jednak o naruszeniu drogi subowej ani o rywalizacji ludzi z tajnych sub. Podnis si wreszcie zza biurka, obszed je i usiad przy stoliku obok Stevensa. 181 - Rozmawiaem z sir Arthurem Rucknerem... Przerwa, aby sprawdzi, czy nazwisko to mwi co Steven-sowi, ale ten unis brwi, dajc zna, e nie wie, o kogo chodzi. - Prywatnym sekretarzem premiera Chamberlaina - uzupeni szybko Menzies. - Powiedzia mi, w sekrecie, o nastrojach panujcych w rzdzie brytyjskim. Istnieje uzasadniona obawa, e pastwa Europy Wschodniej uznaj, i osaby ich moliwoci obrony przed komunizmem.

To po zajciu przez bolszewikw czci Polski. Dlatego nie moemy wyklucza moliwoci poczenia naszych si z nowym rzdem niemieckim przeciwko komunizmowi. Potrzebujemy obalenia obecnego reymu przez dowdcw Wehrmachtu. Stevens umiechn si. Jego raport o spotkaniu z Fischerem by jak najbardziej na czasie! Przemkno mu przez gow, e dziwnie si skada, i w tym samym czasie spotykaj si dziaania niemieckiej opozycji i rzdu brytyjskiego, ale szybko odpdzi t myl. Nie on by od strategii. - Krtko mwic - kontynuowa Menzies - autoryzuj pana dziaania. Moe pan posun si znacznie dalej. - Co to znaczy? - Stevens wola mie pen jasno, ni zgadywa sowa szefa. - Chc, eby panowie podjli rozmowy z Niemcami! - Myli pan o kapitanie Becie? - Tak, uwaam, e razem powinnicie prowadzi te rozmowy. -Menzies uci temat, najwidoczniej nie chcc wyjania zoonych przyczyn, ktre skoniy go do wczenia Besta do akcji. Ponownie wtpliwo przemkna przez gow Stevensa. Best by bardzo dowiadczonym oficerem pracujcym w tajnych subach od 1919 roku. Bywa czstym gociem na dworze krlowej Wilhelminy i przyjani si z niemieckimi ksitami Oldenburg i Mecklenberg. Zna wielu wanych urzdnikw z londyskiej centrali tajnych sub, wiele o nich wiedzia, osobicie kontaktowa si z agentami dziaajcymi na terenie Niemiec. Nie naleao wic ryzykowa wysyania na wrogie terytorium czowieka, ktry tak duo wiedzia. Jednake Stevens nic nie powiedzia na ten temat. Ponownie uzna, e to nie jego sprawa podawa w wtpliwo decyzje szefw wywiadu. 182 Menzies te zdawa sobie spraw z ryzyka, jakim byo wczenie do akcji Besta, ale ukad si w centrali tajnych sub w Londynie zmusza go do tego. Ten oficer podlega bezporednio szefowi tajnych sub admiraowi Sinclairowi, ktry utworzy niezalen komrk, Sekcj Z", zajmujc si sprawami niemieckimi. Menzies nie mg wic pomin przedstawiciela tej komrki w Hadze. - Obawiam si, e nie uda si panu ukry przed Bestem swojego sukcesu, jakim byo nawizanie kontaktw z Fischerem. Bdzie mia panu za ze, e stao si to... bez jego wiedzy - powiedzia niespodziewanie Menzies. - Sir, czy ustalono co bliszego na temat generaa Winters-heima? - Stevens zdecydowa si nie podejmowa draliwego tematu Besta i przej do spraw zwizanych z wykonaniem rozkazu. - Ten, ktry ma prowadzi negocjacje? Niewiele wiadomo o jego powizaniach z opozycj. W gosie Menziesa wyczuwao si wahanie. - Co jest pewne: dowodzi XIV korpusem, walczy w Polsce. Arystokratyczne pochodzenie moe skania go do buntu przeciw kapralowi Hitlerowi i caej tej jego bandzie nazistowskich parwe-niuszy. Stevens wyczu, e rozmowa dobiega koca. Odnosi wraenie, e Menzies stara si zdystansowa od caej operacji. Rozumia to. Jego zwierzchnik, admira Hugh Sinclair, by nieuleczalnie chory na raka jelit i jego dni byy ju policzone. Powszechnie mwio si, e Menzies zajmie miejsce szefa tajnych sub. W tej sytuacji musia unika ryzykownych posuni, ktre bez wtpienia jego przeciwnicy wykorzystaliby, aby zablokowa drog do awansu na najwysze stanowisko w SIS. Wsta z fotela. - Niech pan pamita, e nie wolno wam wjecha na terytorium Niemiec - ostrzeg Menzies, podajc mu rk. - Wszystkie spotkania musz odbywa si na terenie Holandii, daleko od granicy. Stevens skoni gow. Ucisn rk Menziesa i skierowa si do tajnych drzwi.

183 6. Towarzysz - Wiesz, gdzie jestemy? - Grzegorz rozgarn licie i wsta z prowizorycznego posania, jakie przygotowali pod rozoystym klonem, liczc, e osoni ich przed deszczem, gdyby zaczo pada. Na szczcie noc bya sucha, cho nad ranem nadesza fala przejmujcego zimna. Stan i zacz otrzepywa si z resztek zeschych lici, ktre przywary do ubrania i wosw. Micha odgoni uczka, ktry wdrowa mu po ramieniu w stron twarzy, i usiad, rozgldajc si dookoa. - W lesie, tylko tyle mog ci powiedzie. Przez cay dzie szli w kierunku wschodnim, uznajc, e bdzie to najbezpieczniejsza trasa ucieczki, ale okrelenie miejsca, w ktrym si znaleli, nie byo moliwe, gdy nie wiedzieli, gdzie ich wizienna karetka zostaa zniszczona. Pokazanie si w jakiej wsi te uznali za zbyt ryzykowne, cho wydawao im si mao prawdopodobne, aby w wojennym zamieszaniu policja poszukiwaa dwch zbiegw. Woleli jednak nie ryzykowa i jak najbardziej oddali si od miejsca, w ktrym odzyskali wolno. W nocy ukradli ubrania suszce si w ogrodzie przydronej chaty, gdy w walizkach wzitych z karetki znaleli tylko troch jedzenia, dokumenty i osobiste rzeczy stranika i kierowcy. Szare wizienne kurtki i szerokie spodnie zakopali, ale wci mieli na nogach trepy bez sznurowade. Mogy ich zdradzi, ale lepiej byo i w nich ni boso. Ludzie napotykani po drodze mwili, e Niemcy oblegaj Warszaw. Musieli wic porzuci pierwotny plan powrotu do stolicy i zdecydowali si szuka jakiego oddziau wojska, do ktrego mogliby si przyczy. Kilka razy podwieziono ich furk kilka kilometrw, raz zabrali si na jakiej ciarwce wiozcej drewniane paki do Lublina. - Czuj dym, znaczy jaka wie musi by w pobliu. - Grzegorz rozglda si, ale byli zbyt gboko w lesie, by przez drzewa cokolwiek dostrzec. - Co robimy? Micha przesun si w stron plamy tworzonej przez soneczne promienie wpadajce midzy konarami. Wrzeniowe soce miao jeszcze wystarczajco duo siy, aby odczu mie ciepo. Grzegorz usiad obok niego. 184 - Ty, za co ci wsadzili? - zapyta nagle. Micha wzruszy ramionami. Nie odpowiada. - Polityczny jeste? - Grzegorz postanowi wreszcie dowiedzie si, kim jest jego towarzysz. - Jak powiem ci, e wsadzili mnie za niewinno, to uwierzysz? Nie mia ochoty wtajemnicza Grzegorza w swoje zawikane losy, gdy uzna, e i tak tego nie zrozumie. - A ciebie? - zapyta, aby zmieni kierunek rozmowy. - Nie chcesz gada, to nie - Grzegorz wzruszy ramionami. -Ja niczego nie musz ukrywa. Zodziej jestem. - Jak krade? W tramwaju, kieszonkowiec? Napadae z noem? - Co ty! - Grzegorz przesun doni po krtkich wosach. -Kasy obrabiaem. Jakby by z Warszawy, to by o Malinie" sysza. Syszae? Micha pokrci gow. - Znaczy, e nie jeste ze stolicy. - Grzegorz spojrza na niego z wyszoci. - Dlaczego Malina"? - Jak co robiem, to malina. Milcza przez chwil, jakby czekajc, e Micha wyjani mu co ze swojego yciorysu, ale nie chcia nalega. - Nie chcesz o sobie mwi, to ja rozumiem. Przepraszam, pyta nie bd - powiedzia to z elegancj warszawskiego kasiarza. - Ile ci dali? - zapyta Micha.

- Osiem, a tobie? - Pitnacie... - O, cie... To ty musisz by nieze ziko. Sto czterdzieci osiem? - Co to? - Paragraf kodeksowy, zabjstwo, ale skoro nie wiesz, to znaczy, e nie za pozbawienie ycia ci posadzili. Grzegorz, cho obieca, e nie bdzie si dowiadywa o przeszo Michaa, najwyraniej nie mia zamiaru z tego zrezygnowa. - Suchaj, powiem ci tak. - Micha postanowi wreszcie rozproszy wtpliwoci, uznajc, e lepiej to wpynie na ich stosunki. 185 Jestem oficerem, a moja suba bya bardzo niebezpieczna. Mona byo dosta si do wizienia albo na szubienic ot tak, za nic. I tak si stao. Lepiej, eby wicej nie wiedzia. - A to czemu? - Bo nie zdradzisz, gdy nas Niemcy zapi. - Ja nigdy nie zdradziem kolegi. - Grzegorz spojrza na niego z wyrzutem. - Wiesz, ja mam swj honor. Tak jak wy oficerowie. Ale dobrze, pyta ju nie bd. Co teraz? - Pjdziemy do wsi, moe dadz co do zjedzenia. - Dadz? Widziae chopa, ktry cokolwiek da? - No, odpracujemy. - To ju lepiej. - Zaczekamy do zmroku, a potem pjdziemy poszuka we wsi czego do jedzenia. Micha rozoy si na cice. Grzegorz usiad obok i opar si o pie wielkiej sosny. Gdzie z daleka dobieg ich warkot. Goniejszy i bardziej natarczywy ni odgos ciarwek. Przyspieszyli kroku, zmierzajc w tamt stron. Po kilku minutach dotarli do miejsca, gdzie drzewa rzedy, a ka pod lasem opadaa agodnie do piaszczystej drogi, wijcej si szerokimi zakolami od wsi, ktra przycupna pod lasem z drugiej strony. Daleko za wsi unosi si tuman pyu, jakiego nie mogy wzbi ciarowe samochody. - Czogi! - krzykn Micha. Przywarli do ciki pod wielkimi sosnami na skraju lasu, bacznie obserwujc drog. Obok pyu, cigncy si za pojazdami, ktrych jeszcze nie widzieli, przemieszcza si szybko w ich stron. - Nasze? - Grzegorz unis wysoko gow, ale pilnujc, eby nie wystawa ponad krzaki. - Mog by niemieckie... - Micha nie dokoczy zdania, gdy zobaczyli pi niewielkich pojazdw, ktre przejechay szybko przez wie i zatrzymay si na skraju, tu przy ostatniej chacie. - Mae jakie - mrukn Grzegorz. - Chyba nasze. - Polskie. - Micha podnis si. - Skd wiesz? - Widz oznaczenia na pancerzach. 186 - Wiesz, jak si u nas na wsi mwio, gdy widzielimy, jak oddzia jecha na wiczenia? - No... - Wojsko jedzie, o drog bd pyta - zachichota Grzegorz. Jeden z czogistw poszed do chaupy, najwidoczniej aby rozpyta o sytuacj w tym rejonie. Inni usiedli na pancerzach, zmczeni dugotrwa jazd w ciasnym wntrzu niewielkich czogw. Micha patrzy na nich wci z ukrycia, rozwaajc, czy podej. Obawia si, e mog ich wzi za szpiegw i rozstrzela, ale ch rozmowy z onierzami okazaa si silniejsza i ruszy przed siebie, nie ogldajc si na Grzegorza.

Czogici dostrzegli ich z daleka, jak schodzili k, ale nie zwrcili wikszej uwagi. - Panowie! - krzykn Micha, gdy byli ju wystarczajco blisko - my chcielibymy do naszego wojska. Dokd mamy i? - Najlepiej do diaba! - odkrzykn kocisty sierant, ktry popija co z manierki. - Bez artw, my naprawd do wojska. Chcemy si bi! - Grzegorz wysforowa si do przodu. - Suchajcie, chopy - sierant zsun si z pancerza. - Tam s Niemcy - wskaza za plecy, a potem odwrci si w drug stron -a tam Sowieci. Drog do Wodawy znacie? Przez las, na skrty? Micha pokrci gow. - My nie std. Sierant machn rk i wrci do poprzedniego miejsca na pancerzu, spogldajc w stron wsi, gdzie z chaup zaczy wyglda dzieciaki zwabione widokiem pojazdw pancernych. Staway si coraz mielsze i najodwaniejsze dobiegy do krzywych parkanw, skd zerkay ciekawe samochodw, jakich nigdy nie widziay. Po kilku minutach na drodze pojawi si czogista, ktry wyszed z chaupy, niosc wiadro w jednej rce i kilka metalowych kubkw w drugiej. Doszed do czogu i rozda kubki kolegom, a potem zacz rozlewa mleko. Micha odsun si do rowu i usiad przy pocie, opierajc si plecami o sztachety. Sierant wci wpatrywa si w map, najwidoczniej nie mogc znale najlepszej trasy. 187 - Wiesz, jak si u nas na wsi mwio, gdy widzielimy, jak oddzia jecha na wiczenia? - No... - Wojsko jedzie, o drog bd pyta - zachichota Grzegorz. Jeden z czogistw poszed do chaupy, najwidoczniej aby rozpyta o sytuacj w tym rejonie. Inni usiedli na pancerzach, zmczeni dugotrwa jazd w ciasnym wntrzu niewielkich czogw. Micha patrzy na nich wci z ukrycia, rozwaajc, czy podej. Obawia si, e mog ich wzi za szpiegw i rozstrzela, ale ch rozmowy z onierzami okazaa si silniejsza i ruszy przed siebie, nie ogldajc si na Grzegorza. Czogici dostrzegli ich z daleka, jak schodzili k, ale nie zwrcili wikszej uwagi. - Panowie! - krzykn Micha, gdy byli ju wystarczajco blisko - my chcielibymy do naszego wojska. Dokd mamy i? - Najlepiej do diaba! - odkrzykn kocisty sierant, ktry popija co z manierki. - Bez artw, my naprawd do wojska. Chcemy si bi! - Grzegorz wysforowa si do przodu. - Suchajcie, chopy - sierant zsun si z pancerza. - Tam s Niemcy - wskaza za plecy, a potem odwrci si w drug stron -a tam Sowieci. Drog do Wodawy znacie? Przez las, na skrty? Micha pokrci gow. - My nie std. Sierant machn rk i wrci do poprzedniego miejsca na pancerzu, spogldajc w stron wsi, gdzie z chaup zaczy wyglda dzieciaki zwabione widokiem pojazdw pancernych. Staway si coraz mielsze i najodwaniejsze dobiegy do krzywych parkanw, skd zerkay ciekawe samochodw, jakich nigdy nie widziay. Po kilku minutach na drodze pojawi si czogista, ktry wyszed z chaupy, niosc wiadro w jednej rce i kilka metalowych kubkw w drugiej. Doszed do czogu i rozda kubki kolegom, a potem zacz rozlewa mleko. Micha odsun si do rowu i usiad przy pocie, opierajc si plecami o sztachety. Sierant wci wpatrywa si w map, najwidoczniej nie mogc znale najlepszej trasy.

187 - Panie sierancie, z wieczornego udoju - onierz poda mu kubek mleka. Ten wzi, nie podnoszc gowy. - Paliwa tyle, co w bakach - powiedzia wreszcie, jakby oceniajc sytuacj. - Starczy na jakie pidziesit kilometrw. Podnis gow. - O benzyn pytae? onierz, ktry przyszed z mlekiem, wzruszy ramionami, co miao znaczy, e nie ma o czym gada. - Mwi, e do Wodawy trzeba skrci w pierwsz przesiek po prawej. Potem to ju tylko na wschd. Na folwarku we Wodawie mog by samochody, to i benzyn bd mieli. - Do wozw! Sierant dopi mleko i postawi kubek na kamieniu. Czogici wsuwali si do wntrz tankietek, ktre wnet okryy si niebieskawym dymem z rur wydechowych. Ryk silnikw wypeni cisz i pi tankietek jedna za drug ruszyy w stron lasu. Grzegorz zsun si po trawie i sign do wiadra. - Zostawili troch - odwrci si do Michaa. Przela szybko mleko do kubkw i poda Michaowi. Micha wypi je szybko, od poprzedniego rana nie mieli nic w ustach. Dym z czogowych silnikw i drogowy py osiaday, gdy z chaup zaczli wyglda ludzie. Chopi, omieleni, zainteresowani ju tylko ich obecnoci, stanli przy potach, midzy sztachetami, zza ktrych wyglday dzieciaki. Grzegorz podnis si. - Ej! - krzykn do chopa stojcego najbliej. - Mona by si w stodole przespa? Chop pokrci przeczco gow, ale si nie odezwa. - Ogie zaprszycie, albo i co - odpowiedziaa za niego kobieta w grubej wzorzystej chucie. - Zapaek nie mamy, papierosw nie palimy, prosz szanownej pani! - odkrzykn Grzegorz. - A w podzice w gospodarstwie moemy co naprawi. Zegar, na ten przykad. - Czy ty zwariowa, mylisz, e oni zegary maj? - mrukn Micha. Nie umiechaa mu si kolejna noc w stercie lici w lesie. - Ano jest taki. Nie chodzi. - Kobieta wysza zza opotkw. -U sotysa. W podzice to u niego w stodole moecie si przechowa. 188 - A widzisz, inteligenciku - Grzegorz umiechn si szeroko. - Chciabym zobaczy, jak zegar naprawiasz - odpar Micha. Najwyraniej zadrasn dum Grzegorza, gdy ten stan na szeroko rozstawionych nogach, jakby si do bjki szykowa. - No dobrze, dobrze, artowaem - Micha nie by pewien, czy to arty, czy rzeczywicie obrazi Grzegorza. - To ty, chmyzie, naprawd nie wiesz, co znaczy kasiarz warszawski - mwi ten z wyrzutem, wyranie zy, co miao znaczy, e zrobio mu si przykro, i towarzysz nie doceni jego zdolnoci. - Mylisz, e ja tylko rakiem pracowaem? Mylisz si, przyjacielu. Bo co niektre kasy mechanizmy zegarowe maj. Nastawiasz, e si otworz o dziewitej rano, i co? Otwieraj si o drugiej w nocy, jak pan Grzegorz rczk do tego przyoy. Idziemy! - Kaznodzieja z ciebie jeszcze lepszy - powiedzia ugodowo Micha, co sprawio wyran przyjemno Grzegorzowi. Spali mocnym snem, jaki daje zmczenie dug wdrwk i poczucie sytoci. Sotys zadowolony, e udao si uruchomi stary zegar, da im p bochenka wypieczonego chleba i kilka jajek, ktre wypili na surowo. O wicie obudzio ich walenie w deski stodoy. - Uciekajcie, ruskie nadjedaj - krzycza kto na dole, uderzajc w cian.

Micha zerwa si z siana, ktrym wymoci legowisko na grze stodki, i przywar do szpary midzy deskami. Z daleka dochodzi warkot, jaki syszeli poprzedniego dnia. Z tego samego kierunku, w ktrym odjechay polskie tankietki, nadciga duy oddzia pancerny. Grzegorz narzuci kurtk. - Daleko s! - Micha dostrzeg czogi wyaniajce si zza zakrtu. - Do lasu! Midzy chaupami zdymy. - A czego mamy ucieka? - Grzegorz zatrzyma si na pierwszym szczeblu drabiny. - Nic nie zrobilimy! - Jestemy tu obcy, wic nas wezm! Schod! Zsun si po szczeblach tu za Grzegorzem. Za stodk bya niewielka skarpa, za ktr zaczynao si pole cignce si do rzeki. Jeeli zdyliby dobiec do uskoku, to ukryby ich przed wzrokiem 189 nadjedajcych onierzy. Dobiegliby do rzeki i tam mogliby si schroni pod urwistym brzegiem. - Do rzeki! - krzykn do Grzegorza, ktry wysforowa si kilka krokw do przodu i najwyraniej mia inny pomys, gdy kierowa si w stron drogi. Zatrzyma si niezdecydowany. - Skaczemy ze skarpy! - Micha wskazywa kierunek. Ruszyli razem w tamt stron, syszc ju czogi, ktre wjeday do wsi. Przebiegli kilkadziesit metrw, jakie dzieliy ich od skarpy, i stoczyli si po tym piasku, uderzajc bolenie o korzenie sosen rosncych na grze. Przed nimi otwierao si szeroko pole, na ktrym nic nie dawao im osony. - Wystrzelaj nas jak zajce! - sapn Grzegorz. - Biegnij, nie kracz! Nogi grzzy im w wieo zaoranych bruzdach, spowalniajc bieg. Gdzie z tyu rozlegy si strzay. Grzegorz potkn si o skib ziemi i upad. Micha schwyci go za rk i pocign. Usysza okrzyk blu. Zatrzyma si i odwrci. Grzegorz wci lea na ziemi. - Skrcie nog? - Micha pochyli si nad nim. - Nie - jkn Grzegorz - trafili... Na skarpie, od ktrej odbiegli o dwiecie metrw, wida byo sylwetki onierzy. Przykadali karabiny do ramion, strzelali do nich. - Uciekaj! - krzykn Grzegorz, starajc si wsta, ale bl paraliowa mu ruchy. - Bo ci ubij! Pociski rozsypyway grudki ziemi dookoa. Zrozumia, e nie maj szans na ucieczk. - Biegnij! - krzycza Grzegorz. - Ty moesz! Micha wyprostowa si i unis rce do gry. Wysoko, aby onierze widzieli. Zauwayli to i przerwali strzelanin. Kilku ostronie zeszo ze skarpy, czepiajc si korzeni, i zbliali si do nich. Micha wci sta z podniesionymi rkami. Na czele grupy onierzy szed wysoki mczyzna, bez karabinu, tylko z pistoletem w doni. Prawdopodobnie oficer, ale Michaowi trudno byo to oceni, gdy nie widzia naramiennikw. 190 Podszed blisko i stan w rozkroku, gdy inni zatrzymali si kilka metrw dalej z uniesionymi karabinami. - Czego uciekali? - mwi dobrze po polsku, cho z wyranym rosyjskim akcentem. - Przestraszylimy si - Micha stara si umiechn. - Kolega jest ranny.

- Skd wy? - Z Warszawy, uciekamy przed Niemcami. Nie jestemy onierzami. Oficer pochyli si nad Grzegorzem i przez chwil przypatrywa si ranie w nodze. - Dokumenty... - Nie mamy, stracilimy w czasie bombardowania. - Wecie ich. - Oficer odwrci si do onierzy. - We wsi pogadamy. Ze skarpy schodzili dwaj onierze i cywil. Micha przyglda mu si przez chwil. Mia na sobie marynark z czerwon opask na ramieniu, przewizan skrzanym pasem, przy ktrym wisiaa kabura. Czyby go zna? Bez wtpienia sylwetka tego czowieka wydawaa mu si znajoma, cho trudno byo dostrzec twarz, gdy ocieniao j szerokie rondo kapelusza, najwyraniej niepasujcego do reszty stroju. - Towarzyszu komisarzu - zwrci si do oficera - zapalimy trzech czogistw. Mwi, e gdzie w lesie zamaskowali tankietki, bo im si benzyna skoczya. - Dobrze, id. - Oficer zrobi kilka krokw, ale odwrci si zaciekawiony, dlaczego cywil za nim nie poda. Ten stan przed Michaem i podnis rondo kapelusza. - Dzie dobry - powiedzia nadzwyczaj uprzejmie. - Znowu si widzimy... - Co jest? - oficer wrci do nich. - Ja ich znam, towarzyszu komisarzu - cywil mwi z wyran satysfakcj. - Jak, znacie? - Wieziono nas w tej samej karetce wiziennej. Ten - wskaza na Grzegorza, wci lecego na ziemi - to zodziej. Powiedzia, e mam komunistyczn mord. A ten to ciekawy, specjalnie go ewakuowali z warszawskiego wizienia. Jaki waniak. 191 - Zodziej, mwisz. - Oficer stan nad Grzegorzem. - Tak jest, zodziej. - To po co go nosi? Wydoby z kabury rewolwer i strzeli kilka razy, celujc w gow Grzegorza. - Nie! - Micha chcia rzuci si, aby przeszkodzi w egzekucji, ale potne uderzenie kolb w klatk piersiow zabrao mu oddech i zwalio na ziemi. - Nie bij tak mocno, bo zabijesz - skarci go oficer. - Zabra go do wsi i pilnowa. Gdzie ci czogici? - Pod chaup stoj - wyjani cywil. - To oni strzelali do nas i samochd Wowki zapalili? - Tak jest, chyba oni. - To na co czekacie, rozstrzela! Cywil stan na baczno i pobieg w stron zabudowa. Micha szed ciko. Przenikliwy bl, jaki czu przy oddychaniu, wskazywa, e moe mie zamane ebra. 7. Ostatnia prba Doktor Pltner le si czu w garniturze w paski i koszuli ze zmitym konierzykiem, pod ktrym nierwno zawiza krawat. Od czasu, gdy zdecydowa si wstpi do SS, zawsze chodzi w mundurze, ktry wspaniale wpywa na jego psychik. Czarne sukno zlao si z jego ciaem, stajc si drug skr. Czu si silniejszy, sprawniejszy, przystojniejszy, cho w tym mczynie nie byo niczego, co mogoby pociga kobiety. By kawalerem, chocia zwyk twierdzi, e stao si tak dlatego, i powici si nazizmowi. Dochodzia pnoc, gdy dojechali do centrum Monachium. - Jest! - kierowca, te po cywilnemu, obrci si w jego stron. - Idzie po drugiej stronie ulicy.

Pltner zaoy okulary, ktre nosi niechtnie, gdy uwaa, e nie pasuj do munduru. Na ciemnej monachijskiej ulicy w tawym wietle latar widzia jedynie nieostry obraz konturw, wic aby rozpozna Johanna, musia spojrze na niego przez okulary. 192 Zobaczy go. Szed powoli, trzymajc pod pach teczk. - Niedobrze - mrukn Pltner. Nie podobao mu si zachowanie jego pacjenta". Dugo pracowa nad wyksztaceniem w nim normalnego zachowania poza rodowiskiem obozowym. Zdawa sobie spraw, e Johann przebywajc w zamkniciu przez trzy lata, straci swobod bycia. Sta si strachiwy, dostrzega na kadym kroku miertelne zagroenie, cofa si lkliwie przed ludmi w mundurach, zwaszcza esesmanami, ktrych kojarzy natychmiast z obozow stra. Pltnerowi wydawao si, e zdoa usun t niepewno z psychiki Johanna, a nagle stwierdza, e powrcia. - Niedobrze - powtrzy. W samochodzie poza nim by tylko kierowca, osiek z SS, niewiele rozumiejcy ze sw, jakie sysza od doktora, ale Pltner nie zwraca na to uwagi. - Obawiam si, e zesp ucieczki moe uruchomi si zbyt wczenie - mwi Pltner. Pochyli si i niemale opar nos o szyb, aby lepiej widzie Johanna. Popeni bd, gdy ten, gdy znalaz si w odlegoci kilkunastu krokw od samochodu, zobaczy go. Pltner natychmiast odsun si od szyby i zsun kapelusz, tak e rondo zakryo mu oczy, ale uczyni to o uamek sekundy za pno. Johann przystan. Przycisn mocniej teczk do boku. Widok doktora przerazi go i nakaza raptownie poszukiwa wyjcia z sytuacji, w jakiej si znalaz. Jego mzg bezradnie usiowa przeanalizowa nieznane okolicznoci, ale trafia na blokad, ktra uniemoliwiaa podjcie decyzji. Sta wrd ludzi mijajcych go na ulicy. Na szczcie pora bya pna, a przechodniw niewielu i nikt nie zwraca uwagi na jego dziwne zachowanie. Pltner, ju daleko od okna, stawa si coraz bardziej nerwowy. - Cholera, zaraz zacznie ucieka! Spojrza na kierowc. - Bd gotw! Ktem oka zobaczy, jak esesman wyj z kieszeni kurtki krtk drewnian pak. - Nie bij za mocno! - ostrzeg i nagle zda sobie spraw, e rwnie dobrze mg powiedzie psu, eby nie gryz za mocno. 193 Ba si, e fiasko operacji przekreli nadzieje na awans, a tak bardzo liczy, e sam reichsfuhrer promuje go na obersturmbann-fuhrera, pomijajc jeden stopie. Johann odwrci si gwatownie i miesznym kaczkowatym chodem zacz si oddala. Pltner nie mia wtpliwoci. Stao si to, czego si obawia: uruchomi si odruch ucieczki. Kierowca te to dostrzeg. - On ucieka, panie doktorze! Dziaa? Trzyma w doni pak. Drug rk pooy na klamce drzwi, gotw wyskoczy, czeka na rozkaz. Pltner jeszcze przez sekund zwleka, liczc, e Johann zreflektuje si i zaprzestanie ucieczki. Tymczasem to, co widzia, wskazywao jednoznacznie, e pacjent mia ochot uciec jak najszybciej i jak najdalej. Gdyby, zupenie niewiadomie, zacz realizowa plan, ktry otrzyma nazw Graniczne przejcie", spowodowaoby to ogromne zamieszanie. Byoby jak wybuch bomby zegarowej, eksplodujcej o klika godzin za wczenie. - Bierz go! - sykn. Esesman otworzy drzwi. - Nie bij za mocno! Esesman zrobi kilka krokw w stron Johanna, potrcajc po drodze kobiet, ktra upada na chodnik. Nie zwrci na to uwagi, sadzc dugimi susami w stron uciekiniera, ktry wci

tym samym miesznym chodem usiowa si oddali. Wyglda jak czowiek, ktry ma sptane nogi. Kobieta niezdarnie zbieraa si z chodnika, zbyt przestraszona, aby wyda jakikolwiek gos. Jaki mczyzna zatrzyma si przy niej i pomaga wsta. Jeszcze trzy kroki i esesman zrwna si z Johannem. Chwyci go za rami. Ten skuli si, osaniajc rkami gow. Esesman wypuci pak, ktra zawisa na sznurku przywizanym do przegubu doni, i schwyci Johanna za kark zmuszajc go, aby si pochyli. Lew rk zada dwa szybkie ciosy w splot soneczny, ktre sprawiy, e pacjent" uklk na chodniku, usiujc zapa powietrze. - To zodziej! - esesman krzykn w stron ludzi, ktrzy zebrali si przy kobiecie i w milczeniu przygldali scenie. - Rozejdcie si! 194 Zwrot, jakiego zwykle uywali policjanci, zadziaa i przechodnie zaczli powoli, ogldajc si przez rami, oddala si od miejsca szamotaniny. Esesman podnis Johanna, chwytajc go pod pachami, i bez wikszego trudu powlk do samochodu, a wcisn do wntrza przez drzwi, ktre otworzy Pltner, na tylne siedzenie. - Dwa krtkie sierpowe. Niczego nie uszkodziem - wyjani esesman, oczekujc pochway jakby za dostarczenie paczki z kruchymi przedmiotami. Usiad na swoim miejscu kierowcy. - Co, panie doktorze? Dokd? - Do obozu. - Zostanie ukarany? - Esesman by w doskonaym humorze po sprawnej akcji i gotw by zgosi swoj kandydatur na kata, ktry mia ukara uciekiniera. - Tak, zostanie ukarany... - powiedzia cicho Pltner, obmacujc ebra nieprzytomnego Johanna, aby sprawdzi, czy potne ciosy esesmana nie naruszyy koci. - Jed! Szybko! Wiedzia, e ma niewiele czasu. Wszystko musiao by gotowe w cigu dziesiciu dni. Nie orientowa si oczywicie, jak bardzo bya zaawansowana praca, ktr Johann wykonywa w piwiarni, ale uzna, e musi zadba, aby znowu nie wystpio zakcenie, ktre mogo narazi cae potne przedsiwzicie na najwiksze niebezpieczestwo. Pltner pocztkowo zakada, e w prototypie mog wystpi niespodziewane zakcenia", i zadba o przygotowanie dublera, na wypadek, gdyby gwny wykonawca zwariowa lub przydarzyoby mu si co, co nakazywaoby wycofanie go z akcji. Niestety, jaki tpy oprawca przedawkowa dublerowi tortury i zmar biedak, zanim wypuszczono go na ulic. Teraz nie byo odwrotu. Zadanie mg wykona tylko Johann. Tymczasem on zaczyna si psu. - Tak, musi zosta ukarany - powtrzy Pltner, widzc, e zbliaj si do Dachau. By przekonany, e tylko w ten sposb zablokuje przedwczesne uruchomienie popdu ucieczki. Zastanawia si, co naley zaaplikowa Johannowi, aby nie pozostawi ladw.

195 8. Agent V-807" Droga zakrcaa szerokim ukiem w prawo i wspinaa si stromo do gry. Walter Schellenberg siedzcy za kierownic sportowego hor-cha 855 nacisn gaz. Uwielbia ten samochd, dwuosobowy kabriolet, o piknej opywowej sylwetce, ktry kupi kilka miesicy wczeniej, wycznie po to, aby odbywa dalekie wycieczki z Berlina. Pen rado prowadzenia szybkiego auta odnajdywa dopiero poza Monachium, gdy zjeda z autostrady i zaczyna kry po krtych alpejskich drogach.

Z tego powodu w czwartkowy padziernikowy poranek zdecydowa si wyjecha ze stolicy, wyznaczajc agentowi V-807" spotkanie w niewielkim zajedzie pod Bad Reichenhall. Oczywicie mg tam dotrze samochodem subowym, ale przecie nie o to chodzio. Pomruk omiocylindrowego silnika pod dug mask tworzy ekscytujcy dwik, dla ktrego wyczy radio. Na wzniesieniu droga rozwidlaa si. Schellenberg nie zmniejszajc szybkoci, skrci w prawo, wjedajc na wsz, lecz bardziej malownicz szos. Rozpociera si z niej pikny widok na gry poronite lasem, ktry przybra ju niezwyke kolory jesieni. Z prawej strony dostrzega zabudowania hotelu Zum Hirschen", z charakterystycznym bawarskim dwuspadowym dachem, z kamieniami na wierzchu i drewnianymi balkonami. Na parkingu stao tylko par samochodw, co wskazywaoby, e w samym zajedzie goci jest niewielu. Szerokie opony jego auta strzeliy drobnymi kamykami, jakimi wysypano parking - wjecha tam zbyt szybko. Ustawi horcha przed rzdem niskich wierkw i wysiadajc, dostrzeg V-807", czyli baronow Kerstin von Netz. Siedziaa na tarasie, pijc koktajl z wysokiego kieliszka. Dostrzega go od razu i pomachaa. Zdj pilotk i szalik, ktre wrzuci na tylne siedzenie. Woy marynark w sportow krat, z paskiem z tyu, i ruszy w stron zajazdu. 196 Kelnerowi, ktry wyszed mu naprzeciw, wskaza stolik Ker-stin i zamwi lemoniad z dzikimi winiami, co miao by firmowym napojem zajazdu Zum Hirschen". - Nie sdziem, e przyjedzie pani przede mn. - Pochyli si i ucaowa jej do. Chcia stworzy wraenie, e spotyka si para kochankw, a nie szpiegw. Usiad na krzele obok tak, aby mc obserwowa pust o tej porze sal kawiarni. - Przyjechaam wczoraj i wynajam pokj - powiedziaa gosem, w ktrym zawarta bya propozycja. - Chc pozosta tutaj do poniedziaku. Ale co robi w takiej maej miecinie... Umiechna si, wydmuchujc dym. Jej strj, obcisy kostium w najlepszym gatunku bardziej pasowa do kobiety szukajcej przygody ni eleganckiej damy. Zbyt krtka i opita spdnica ujawniaa zarys jej ud, ktre wyday si tym bardziej pocigajce, e zaoya nog na nog. - Jakie wiadomoci? - Uda, e nie zrozumia, o co chodzi w informacji o wynajtym pokoju. - Anglik" spotka si po raz drugi z V-479" - oznajmia, przybierajc min kobiety niezadowolonej ze zmiany tematu, cho dajcej zna, e gotowa jest przyj przeprosiny. Nie lubi tych gupich gierek. Nie po to przyjecha, eby i do ka z t dziwk. Informacja, jak przekazaa, oznaczaa, e wysannik angielskich tajnych sub spotka si w Hadze z czowiekiem Scheenberga, aby ustali szczegy spotkania z przedstawicielami antyhitlerowskiej opozycji. - Jak Doktor"? - Bez zarzutu. - To znaczy: gra z nami uczciwie? - Tak, jestem przekonana. Schellenberg nie wierzy Fischerowi, ktremu nada pseudonim Doktor", obawiajc si, e mg zosta podstawiony przez Brytyjczykw. Takie zagranie byo czym oczywistym w tajnym wiecie wywiadu i kontrwywiadu, dlatego postanowi go sprawdza, zlecajc to Kerstin, ktr wysa do Holandii, aby miaa oko na Fischera. Ciekawe, czy posza z nim do ka - pomyla. 197 Kelnerowi, ktry wyszed mu naprzeciw, wskaza stolik Ker-stin i zamwi lemoniad z dzikimi winiami, co miao by firmowym napojem zajazdu Zum Hirschen".

- Nie sdziem, e przyjedzie pani przede mn. - Pochyli si i ucaowa jej do. Chcia stworzy wraenie, e spotyka si para kochankw, a nie szpiegw. Usiad na krzele obok tak, aby mc obserwowa pust o tej porze sal kawiarni. - Przyjechaam wczoraj i wynajam pokj - powiedziaa gosem, w ktrym zawarta bya propozycja. - Chc pozosta tutaj do poniedziaku. Ale co robi w takiej maej miecinie... Umiechna si, wydmuchujc dym. Jej strj, obcisy kostium w najlepszym gatunku bardziej pasowa do kobiety szukajcej przygody ni eleganckiej damy. Zbyt krtka i opita spdnica ujawniaa zarys jej ud, ktre wyday si tym bardziej pocigajce, e zaoya nog na nog. - Jakie wiadomoci? - Uda, e nie zrozumia, o co chodzi w informacji o wynajtym pokoju. - Anglik" spotka si po raz drugi z V-479" - oznajmia, przybierajc min kobiety niezadowolonej ze zmiany tematu, cho dajcej zna, e gotowa jest przyj przeprosiny. Nie lubi tych gupich gierek. Nie po to przyjecha, eby i do ka z t dziwk. Informacja, jak przekazaa, oznaczaa, e wysannik angielskich tajnych sub spotka si w Hadze z czowiekiem Schellenberga, aby ustali szczegy spotkania z przedstawicielami antyhitlerowskiej opozycji. - Jak Doktor"? - Bez zarzutu. - To znaczy: gra z nami uczciwie? - Tak, jestem przekonana. Schellenberg nie wierzy Fischerowi, ktremu nada pseudonim Doktor", obawiajc si, e mg zosta podstawiony przez Brytyjczykw. Takie zagranie byo czym oczywistym w tajnym wiecie wywiadu i kontrwywiadu, dlatego postanowi go sprawdza, zlecajc to Kerstin, ktr wysa do Holandii, aby miaa oko na Fischera. Ciekawe, czy posza z nim do ka - pomyla. 197 - Stevens by w Anglii - cigna. - Krtko, dwa dni. Pojecha po pierwszym spotkaniu z Doktorem". - A jednak. - Schellenberg umiechn si do swoich myli. Skd moga wiedzie o wyjedzie Stevensa, jak nie od Doktora". - W rokowaniach bdzie wystpowa razem z Bestem. To wszystko - dodaa. - Z kapitanem Payne'em Bestem? - Schellenberg spojrza na ni zdziwiony. - Tak - kiwna gow. - Wysyaj tak wysokiego urzdnika? Ponownie potwierdzia skinieniem gowy. - Musz zapyta o rdo pani wiedzy. - Jest zbyt gadatliwy w ku - Kerstin umiechna si. - W pani ku? - A czy ja pana pytam, z kim pan zdradza on? - Przysuna si. Czu zapach jej perfum. Zmysowe - pomyla. Poczu, e pooya do na jego kolanie i powoli przesuwaa j do gry. - Tak mylaam. Jest pan bardzo silny - zniya gos. - Czy pan te pozostanie tu do jutra? Bya pewna, e bez wzgldu na plany, jakie mia, odpowie, e tak wanie zamierza zrobi. - Czy miaa pani wydatki? - zapyta Schellenberg, sigajc po portfel do wewntrznej kieszeni marynarki. - Niedue, ale mam dodatkow wiadomo wiele wart... - Ile? - Dziesi tysicy. - Fiuu! - gwizdn cicho - Nie sta mnie. Trzy? - Zgoda - szybko przyja proponowan cen i ponownie przysuna si do Schellenberga. - Anglicy chtnie widzieliby wysannikw Himmlera... Schellenberg sucha w milczeniu.

- Uwaaj, e po usuniciu Hitlera w Niemczech wystpi chaos, co moe wykorzysta Stalin. Tego obawiaj si rwnie rzdy pastw Europy Wschodniej, gwnie Rumunia, Bugaria i Wgry. Naley ich uspokoi, prezentujc perspektyw prze198 jcia wadzy przez silnego czowieka, a za takiego uwaany jest Himmler. - Z jakich krgw pochodzi ta opinia? - Od ludzi z otoczenia Menziesa, a jak pan wie, on jest bardzo zwizany z Halifaksem. Uwaa si, e bez ministra spraw zagranicznych jego umys niewiele jest wart. Scheenberg pokiwa gow, starajc si ukry wraenie, jakie zrobia na nim ta wiadomo. Rzd angielski akceptowa, a nawet oczekiwa, e Himmler, jako silny czowiek, przejmie wadz! A to oznaczao, e Scheenberg, nie mwic nic Himmerowi, powinien wczy si do prowadzenia tajnych negocjacji z angielskimi wysannikami. W ten sposb mg przypisa sobie, e to on przekona Anglikw do zaakceptowania kandydatury Himmlera na urzd gowy pastwa! A potem ju tylko zbiera zaszczyty, ktre spyn, gdyby tak si stao! Wspaniae! Wyj banknoty, szybko przeliczy i pooy przed ni na stoliku. Umiechna si zadowolona, widzc, e jest tam wicej ni trzy tysice marek. Zsuna szybko pienidze do torebki. - Co dalej z Doktorem"? - zapytaa. - Wykona swoje zadanie, ale niech pani sprawdzi, czy jedzi do Szwajcarii i czy mia kontakty z niejakim Karlem Ernstem Kraftem. To szwajcarski astrolog. Kraft - powtrzy nazwisko, aby lepiej je zapamitaa. - To wane. Zegnam pani... Poczeka, a poda mu do. Zoy pocaunek i odwrci si szybko. Gdy stan przy barze, czekajc na kelnerk, aby uregulowa rachunek, spojrza na Kerstin. Ona rwnie odwrcia si w jego stron i zrobia min, z ktrej mia wyczyta ach, jak auj". Ukoni si ponownie i wyszed z restauracji. Wsiad do swojego piknego auta, dostrzegajc, e Kerstin przyglda mu si z tarasu, a nawet, jakby zawiedziona, macha na poegnanie. Zna j od kilkunastu miesicy. Nigdy nie zadawa si z takimi kobietami, cho pocigaa go. Odnosi wraenie, e pjcie z ni do ka miaoby posmak nocy spdzonej obok picego niedwiedzia. Dopki spa, by niegrony, ale nigdy nie wiadomo, kiedy si przebudzi. 199 Przekrci kluczyk. Pomruk omiocylindrowego silnika, ktry wawo zareagowa na dodanie gazu, przywrci mu dobry humor i kaza zapomnie o rozterce wywoanej odrzuceniem propozycji pozostania w hotelu Zum Kirschen" z pikn kobiet. Wyjecha z parkingu, kierujc si w stron Bad Reichenhall. O godzinie osiemnastej mia tam umwione spotkanie z Valerianem Kacar-skim, uroczym Szwajcarem penym elegancji i humoru. By on dyrektorem maego Bayerische Hypho Banku w Zurychu, ktry pod jego rzdami osign niebyway sukces. Niewiele osb wiedziao, e niespodziewana zmiana, jaka zasza w bankrutujcym banku w 1935 roku, bya zasug SS, ktre przejo firm i w pierwszym gecie przelao tam dwiecie milionw dolarw. Bank sta si jednym z wielu narzdzi finansowych Heinricha Himmlera, nadzwyczaj pomocnym w prowadzeniu jego polityki i pomnaaniu osobistego majtku, ktrym zrcznie zarzdza Kacarski. Schellenberg nie spodziewa si, aby ten posuszny i zdyscyplinowany urzdnik bankowy nie zechcia przyj polecenia, jakie mia dla niego, a ktrego wykonanie byo proste, zwaajc, e od pocztku ochron banku stanowili Szwajcarzy o mocnych, nazistowskich przekonaniach. Szefem ochrony Bayerische Hypho Banku by pewien esesman z zaogi w Dachau, ktrego posano do Zurychu, gdy okazao si, e Johann bdzie doskonaym

wykonawc planu Heinrich". Dlatego Schellenberg mia przekaza instrukcje, jak postpowa z Johannem, gdyby, ominwszy kontrole graniczne, zdoa dotrze do Berna i zgosi si do banku, aby odebra du kwot pienidzy zdeponowan na koncie, do ktrego haso brzmiao Talos". 9. Ostatni cios Wolfram Sievers przysun si do okna i przez chwil obserwowa esesmanw, ktrzy ustawili si tu przy drzwiach bloku E". Owietleni chybotliwym wiatem lamp wiszcych na obozowym pocie wygldali jak zjawy z innego wiata. Krople deszczu lniy na ich czapkach i ramionach paszczy. - To s najwierniejsi synowie SS - mrukn Sievers. 200 - Sucham... - Ernst Baumiller, dowdca zmiany, podnis gow znad papierw, ktre wypenia przy subowym biurku. - Niech pan koczy t robot i zrobi zbirk. - Tak jest! Baumiller odoy piro, schwyci czapk z wieszaka i wybieg z baraku. Sievers zobaczy go po chwili, jak stan przed drzwiami, krzyczc co. Esesmani pospiesznie zgasili papierosy i ustawili si w szeregu, oczekujc na Sieversa. Deszcz nasila si, wic Sievers narzuci peleryn i podnis kaptur. By zadowolony, e moe w ten sposb ukry twarz. - onierze! - zaczaj krtkie przemwienie. - Za wasz wiern sub Fuhrerowi zostalicie awansowani o stopie wyej. Wyjedziecie do tajnego orodka szkoleniowego SS w Alpach, gdzie przygotujecie si do nowych zada. Wyjazd nastpi bezzwocznie! Sieg Heil! Podnis rk w hitlerowskim salucie. - Sieg Heil! - krzyknli. - Spocznij! - wyda rozkaz Baumiller. - Nie rozchodzi si. Autobus podjedzie zaraz. Podszed do Sieversa. - Czy mog zwrci si z pytaniem? - Sucham. - Sievers spojrza na niego ze zdziwieniem. - To sprawa osobista. - Mwcie. - Moja ona wanie rodzi. Poniewa skoczyem sub, miaem jecha do szpitala. Prosz o zwolnienie z obowizku wyjazdu do jutra rana. - Gratuluj! Mam nadziej, e bdziecie mieli syna - Sievers poda mu rk - ale z wyjazdu nie mog was zwolni. Suba. Odwrci si szybko i poszed do baraku, widzc, jak wartownicy otwieraj bram przed autobusem, ktry wjecha na plac przed blokiem E". Nie chcia duej rozmawia z esesmanem. Pomyla, e los czasami pata fatalne figle. Drzwi autobusu zatrzasny si, gdy tylko esesmani zajli miejsca na pciennych fotelach. Sievers odszed od okna. Autobus min bram. Sievers podnis suchawk. Nie czeka na poczenie, co wskazywao, e czowiek, do ktrego dzwoni, by gotw odebra od niego sygna. 201 - Wyjechali - powiedzia i odoy suchawk. Po godzinie autobus dojecha do Ammersee na poudniowy zachd od Monachium. Widok jeziora podziaa uspokajajco na esesmanw, wci zaskoczonych niespodziewanym rozkazem wyjazdu i brakiem jakichkolwiek informacji, dokd i po co jad. Zdarzyo si to po raz pierwszy w ich subie. Uznali, e w tajny orodek znajduje si gdzie w pobliu jeziora, bd wic mie spokojny wypoczynek w czasie wolnym od zaj. Nikt z nich nie potrafi jednak okreli, do czego bd przygotowywani. Byli zgodni, e w nagrod za wiern sub i

ze wzgldu na ich dowiadczenie w pracy obozowej zostan oddelegowani do Polski, do powstajcych tam obozw koncentracyjnych. Uznali wreszcie, e w czasie szkolenia dowiedz si o specyfice nowych rozwiza, jakie musiay by zastosowane w wojennym czasie. Powszechne podniecenie nie udzielio si tylko ich dowdcy, ktry siedzia ponury z tyu autobusu, rozwaajc, jak najszybciej dotrze do telefonu i zadzwoni do szpitala. Wreszcie wsta z miejsca i podszed do kierowcy. - Mgby zatrzyma si w jakim miasteczku? Tamten pokrci gow. - Mam rozkaz nie zatrzymywa si pod adnym pozorem. Nawet drzwi nie mog wam otworzy. - Kierowca wzruszy ramionami. - Poza tym wjedamy w las. - Czowieku, moja ona ju chyba urodzia, a ja nie wiem -chopak czy dziewczyna. Co ci szkodzi stan na minut? - Rozkaz - burkn kierowca, przerywajc dalsz dyskusj. Baumiller, wcieky, uderzy pici w metalow barier oddzielajc fotel kierowcy od drzwi i wrci na miejsce z tyu. Nie dotar tam, gdy autobus zacz gwatownie hamowa. - Co jest? - odwrci si do kierowcy. - Cholera, roboty! - krzykn tamten, skrcajc gwatownie w bok, aby unikn zderzenia z barier, ktra niespodziewanie wyonia si zza zakrtu. - Mogli postawi znak wczeniej! Autobus zatrzyma si i kierowca otworzy drzwi. Wyskoczy na jezdni i pobieg gdzie na pobocze. Dowdca podnis si z fotela. Stali na wskiej lenej drodze. Moliwo jazdy na wprost blokoway beczki, ktre niby podtrzymyway barier, ale w istocie stanowiy zapor nie do pokonania. O zawrceniu nie byo mowy, 202 - Wyjechali - powiedzia i odoy suchawk. Po godzinie autobus dojecha do Ammersee na poudniowy zachd od Monachium. Widok jeziora podziaa uspokajajco na esesmanw, wci zaskoczonych niespodziewanym rozkazem wyjazdu i brakiem jakichkolwiek informacji, dokd i po co jad. Zdarzyo si to po raz pierwszy w ich subie. Uznali, e w tajny orodek znajduje si gdzie w pobliu jeziora, bd wic mie spokojny wypoczynek w czasie wolnym od zaj. Nikt z nich nie potrafi jednak okreli, do czego bd przygotowywani. Byli zgodni, e w nagrod za wiern sub i ze wzgldu na ich dowiadczenie w pracy obozowej zostan oddelegowani do Polski, do powstajcych tam obozw koncentracyjnych. Uznali wreszcie, e w czasie szkolenia dowiedz si o specyfice nowych rozwiza, jakie musiay by zastosowane w wojennym czasie. Powszechne podniecenie nie udzielio si tylko ich dowdcy, ktry siedzia ponury z tyu autobusu, rozwaajc, jak najszybciej dotrze do telefonu i zadzwoni do szpitala. Wreszcie wsta z miejsca i podszed do kierowcy. - Mgby zatrzyma si w jakim miasteczku? Tamten pokrci gow. - Mam rozkaz nie zatrzymywa si pod adnym pozorem. Nawet drzwi nie mog wam otworzy. - Kierowca wzruszy ramionami. - Poza tym wjedamy w las. - Czowieku, moja ona ju chyba urodzia, a ja nie wiem -chopak czy dziewczyna. Co ci szkodzi stan na minut? - Rozkaz - burkn kierowca, przerywajc dalsz dyskusj. Baumiller, wcieky, uderzy pici w metalow barier oddzielajc fotel kierowcy od drzwi i wrci na miejsce z tyu. Nie dotar tam, gdy autobus zacz gwatownie hamowa. - Co jest? - odwrci si do kierowcy. - Cholera, roboty! - krzykn tamten, skrcajc gwatownie w bok, aby unikn zderzenia z barier, ktra niespodziewanie wyonia si zza zakrtu. - Mogli postawi znak wczeniej! Autobus zatrzyma si i kierowca otworzy drzwi. Wyskoczy na jezdni i pobieg gdzie na pobocze. Dowdca podnis si z fotela.

Stali na wskiej lenej drodze. Moliwo jazdy na wprost blokoway beczki, ktre niby podtrzymyway barier, ale w istocie stanowiy zapor nie do pokonania. O zawrceniu nie byo mowy, 202 gdy z jednej strony pitrzyo si spore wzniesienie, z drugiej za teren obnia si gwatownie. I wtedy Baumiller zrozumia. Rzuci si do opuszczonego miejsca kierowcy. - Wszyscy na podog! - krzykn, ale aden z esesmanw, rozgldajcych si ciekawie dookoa, nie mia zamiaru zrywa si z fotela. W tym samym momencie na wzgrzu z prawej strony bysn reflektor, ktrego wiato przejechao po drodze i zatrzymao si na samochodzie. Smugowe pociski wystrzeliwane przez dwa karabiny maszynowe przeciy blach autobusu. Dopiero wtedy esesmani, wykonujc rozkaz dowdcy, rzucili si na podog. Ci, ktrzy zdyli to zrobi, uniknli kul. Czterej inni ju przy drzwiach padli skoszeni dug seri. Strzelanina trwaa dobre trzy minuty, a zapada cisza. Jki w autobusie wskazyway, e z szesnastu ludzi, ktrzy tam byli, kilku yo, cho adnemu nie udao si uj przed kulami. Baumiller, ktry wcisn si pod kierownic, ostronie unis gow. Dwa pociski przeszyy jego lewe rami, ale rany nie wydaway si grone. Ostronie namaca klamk. Ustpia pod naciskiem doni i drzwi uchyliy si. I wtedy usysza brzk tuczonego szka, jakie jeszcze pozostao w dwch oknach, i do wntrza wpady granaty trzonkowe. Toczyy si przez kilka sekund po pododze, a ich eksplozje jedna po drugiej rozdary dach autobusu. W tym samym momencie Baumiller otworzy drzwi i wyrzucony si podmuchu upad na jezdni, bolenie kaleczc si w kolano. Unis si i kutykajc, zacz ucieka w stron zbocza. Esesman, ktry wrzuca granaty do autobusu, podnis si z rowu, gdzie lea ukryty przed wybuchami. ar poncej benzyny rozlewajcej si pod samochodem stawa si coraz wikszy, wic pobieg w prawo, aby znale si jak najdalej od pomieni. I wtedy w ich wietle zauway utykajcego onierza. Pomyla, e to ktry z ostrzeliwujcych autobus stara si tak jak on odej jak najdalej od ognia. Nie sdzi bowiem, e w autobusie kto przey grad kul z dwch karabinw maszynowych i wybuchy granatw. Nagle zwrci uwag, e lewa rka mczyzny na drodze zwisa bezwadnie, a zraniona noga uniemoliwia bieg. 203 - Hej! krzykn. Tamten syszc okrzyk, zacz podskakiwa jeszcze bardziej, co byo wyrazem chci przyspieszenia kalekiego biegu. W pewnym momencie znalaz si w snopie wiata reflektora i wtedy mona byo zaobserwowa z ca wyrazistoci, e nie mia biaej opaski na lewym ramieniu, w jakie wyposaono wszystkich atakujcych. Esesman zdj z ramienia karabin. Celowa spokojnie, nie byo adnej wtpliwoci, e z odlegoci niespena stu metrw uciekajcy mczyzna nie ma adnych szans. Nacisn spust i natychmiast opuci luf, aby zaobserwowa efekt strzau. Mczyzna na drodze pochyli si, zrobi kilka krokw i pad na bruk. Podszed do niego i sam nie wiedzia, dlaczego pochyli si nad lecym. Zapewne wydao mu si, e tamten usiuje mu co przekaza. - Suchaj, dziecko, mam dziecko - wykrztusi lecy. Esesman wyprostowa si. Przeadowa karabin, przyoy do ramienia i strzeli, celujc w skro. Pocisk zamieni gow lecego w bezksztatn mas. Esesman odwrci si, syszc kroki za plecami. Nadchodzi inny onierz. - Patrz, tylemy wystrzelali, a on przey i jeszcze usiowa ucieka, sukinsyn...

Wolfram Sievers, syszc dzwonek telefonu, podnis suchawk. - Sievers przy telefonie. - Sp dolecia - usysza. - Zidentyfikowano wszystkich? - Wanie to robimy Odoy suchawk. Powoli sign po czapk i woy j. Szesnastu esesmanw, ktrzy w cigu dwch lat penili stra w bloku E", zostao zlikwidowanych. Dobrzy, posuszni onierze musieli zgin, aby tajemnica Johanna nie wysza poza obozowe druty. Nie wiedzia, kto podj tak decyzj, ale podejrzewa, e rozkaz wybicia szesnastu esesmanw musia by zatwierdzony, o ile nie wydany, przez samego Himmlera. Bez wtpienia miao to zwizek ze zdrad, jakiej jeden z nich dopuci si rok temu. 204 Johann skrci z ulicy do bramy, gdzie jak si spodziewa, spotka dozorc duej czynszowej kamienicy przy Heideman Strasse w pnocnej czci Monachium. Giinther Mersenacher sta w granatowym fartuchu i spukiwa wod z gumowego wa koskie odchody, jakie pozostay po przejedzie wozu. - To ju z pracy, panie Eller? - podnis rk do daszka. Ssiedzi w tej kamienicy tak go nazywali: Eller. A moe nazywa si tak naprawd? Zawsze wraca do pokoju na ostatnim pitrze o godzinie szstej rano. Nawet gdy nie szed do Biirgerbraukeller", wasa si ca noc po miecie albo siedzia w kinie, pamitajc, eby chodzi do rnych kin w rnych dzielnicach, na szczcie w Monachium byo ich duo. Tym, ktrzy pytali, co robi, mwi, e pracuje na nocn zmian w fabryce Willego Schellinga". Bya to do znana fabryczka wytwarzajca luksusowe meble gabinetowe, wic odpowied nikogo nie dziwia, tym bardziej e natychmiast mg poda wiele szczegw technicznych, aby uprawdopodobni wyjanienia, dlaczego wraca nad ranem. - Tak, panie Mersenacher - odpowiedzia tym swoim bezbarwnym gosem, ktrego ton atwo byo poczyta za wynik zmczenia. Wszed po szerokich drewnianych schodach na trzecie pitro i wsun klucz do drzwi mieszkania. Wynajmowa je u spokojnej robotniczej rodziny, ktra przyja go yczliwie i nie interesowaa si zbytnio jego yciem. Z ich pokoju dochodzia muzyka z radia, wic nie syszeli, jak otwiera drzwi. Ucieszyo go to, gdy nie lubi przypadkowych spotka i pyta, ktre przy tej okazji paday. Wszed szybko do pokoju. Porodku pod lamp z materiaowym abaurem sta okrgy st z szecioma krzesami, pod cian z wzorzystym kilimem ustawiono tapczan, z ktrego nigdy nie korzysta. W jego nogach staa niewielka toaletka z pkami za szybk. Na drugiej cianie bya dua szafa na ubrania i bielizn. Nie trzyma tu adnych naczy, gdy mg korzysta z kuchni i tam podgrzewa posiki, ktre przynosi do swojego pokoju i jad przy okrgym stole. Soce wiecio ju jasno, wic zacign zasony, zdj paszcz i odsun krzeso od stou. Miao wysokie oparcie i mikk poduszk obszyt rubinowym rypsem. 205 Usiad ciko, jak czowiek zmczony dugim marszem. Schyli si i rozsznurowa buty, ktre zzu szybko i ustawi rwno jeden obok drugiego przy krzele. Odchyli si mocno, a poczu szczeble oparcia i zamar. Siedzia tak w bezruchu, zdajc si rozwaa przebieg minionych godzin. Praca w Biirgerbraukeller" dobiegaa koca. Nad ranem wyku wnk wystarczajco du, aby zmieci tam adunek, ktry ukrywa w skrytce w toaletce. W jej postumencie znalaz wystarczajco duo miejsca, aby zoy tam laski dynamitu i mechanizm zegarowy. Musia si bowiem liczy, e podczas jego nieobecnoci gospodyni bdzie przeszukiwa pokj. Nie

wygldaa na wcibsk, ale nie mg tego wykluczy. Na pewno nie przyszoby jej do gowy podwaa przegrod ze sklejki. Skrytka wydawaa si wystarczajcym zabezpieczeniem nawet przed pobienym przeszukaniem przez policj. Podnis si ociale z krzesa i podszed do toaletki, aby sprawdzi, czy nikt nie otwiera drzwiczek. Przyklkn na jedno kolano, otworzy drzwiczki i delikatnie przesun palcami po krawdzi przegrody. Wyczu proszek, ktry tam wsypywa, aby zamaskowa szpar. Wtedy usysza delikatne tykanie. Dwa budziki, stanowice serce wymylonego przez niego mechanizmu zegarowego, chodziy bardzo gono! Oczywicie nie byy podczone do adunku wybuchowego, ale sprawdzajc ich dziaanie, nakrci je dobrze. Nigdy wczeniej nie pomyla, e tykaj tak gono. To oznaczao, e po umieszczeniu we wnce w kolumnie ich odgos, tumiony jedynie przez desk boazerii, bdzie jeszcze dobrze syszalny. Fala strachu wywoaa uczucie mdoci. Uzmysowi sobie, e w jego planie jest saby punkt. We wnce kolumny w piwiarni mia umieci adunek uruchamiany zapalnikiem zegarowym, ktrego sercem byy dwa budziki. Dugo je wybiera. Wchodzi do rnych sklepw zegarmistrzowskich, rozmawia ze sprzedawcami, a zdecydowa si na zegarki firmy Junghans, ktre rekomendowano jako solidne i dokadne. Nie zauway, e s gone, a to mogo go zdradzi. Pomyla od razu, e da si rozwiza ten problem, wykadajc wnk w kolumnie mat korkow. Dochodzia godzina sma, wic byo za wczenie, aby i do sklepu i kupi korkow mat. 206 Uspokojony usiad na krzele. Opar rce na kolanach i pochyli si. Wiedzia, e ma co najmniej dwie godziny, aby odpocz i o waciwej porze, nie budzc podejrze, wyj po zakupy. Zapada w rodzaj letargu, nie przyszo mu do gowy, e moe pooy si na tapczanie, odpry i zasn.

10. Zamach Heinrich Himmler przechadza si po pokoju obok gwnej sali w piwiarni Biirgerbraukeller", oddanego najwyszym urzdnikom na czas oczekiwania na przybycie Adolfa Hitlera. Po przyjedzie do Monachium Fiihrer postanowi odwiedzi w szpitalu Unity Mitford brytyjsk arystokratk, gorc zwolenniczk nazizmu, ktra na wie o wybuchu wojny midzy Niemcami a jej ojczyzn usiowaa popeni samobjstwo. Naleao si wic spodziewa, e moe spni si na wiec, ktrego pocztek wyznaczono na godzin dwudziest. Rudolf Hess, siedzcy przy stole obok, nanosi jakie poprawki w przemwieniu, ktre mia wygosi zamiast Hitlera. Himmler spoglda na niego spod okularw. Niepokoia go caa sytuacja: moliwo spnienia Hitlera i zastpstwo przy wygaszaniu przemwienia. Powody zmian pozostaway dla niego nieznane, ale uzna, e powinien przyj ca sytuacj jako naturaln, aby nie wzbudza podejrze nadmiernie gorliwym dopytywaniem si o szczegy. Cikie dbowe drzwi otworzyy si z rozmachem i stan w nich Johann Rattenhuber, dowdca Reichssicherheitsdienst, oddziau chronicego Adolfa Hitlera. Niski, krpy, o krtkiej szyi wyglda jak buldog. Tym bardziej e na jego twarzy nikt jeszcze nie widzia umiechu. Rozejrza si po sali i dostrzegajc Himmlera, podszed szybko. Wadza Rattenhubera nie obejmowaa piwiarni, gdy nad bezpieczestwem zebranych miay czuwa suby partyjne, wic jego obecno bya zaskoczeniem dla ludzi oczekujcych przyjazdu Hitlera.

207 - Panie reichsfuhrer - podnis rk w hitlerowskim salucie -czy mog zameldowa? - Tak. - Himmler spojrza na niego zaskoczony. - Co si dzieje? - Szesnastu esesmanw zgino na drodze w pobliu Utting, to nad Ammersee. Mwi gono, wic uwaga zebranych skoncentrowaa si na nim. - Jak to si stao? - Autobus, ktrym jechali, zosta zaatakowany z broni maszynowej i granatw. Nikt nie przey. Podejrzewamy, e jest to akcja dywersyjnej grupy komunistycznej. Esesmani suyli w Dachau, gdzie izolujemy komunistw. - Przyjad tam, jak tylko bdzie to moliwe - odpowiedzia Himmler. - Pozwoli pan, reichsfuhrer, druga wiadomo... - Niech pan mwi. - Z powodu mgy samolot Fiihrera nie wystartuje z monachijskiego lotniska. Fuhrer musi jecha pocigiem. - Susznie - przytakn Himmler i zamierza si odwrci, ale Rattenhuber zatrzyma go. - Kolej informuje, e odjazd z dworca nastpi o dwudziestej pierwszej trzydzieci jeden. Himmler wzruszy ramionami. - Powiedzcie im, e nastpi wtedy, gdy Fuhrer uzna, e powinien odjecha. - Ot... - Rattenhuber wydawa si zakopotany - ze wzgldw bezpieczestwa pocig Fiihrera musi zastosowa si do rozkadu jazdy. Himmler spojrza na zegarek. Dochodzia dwudziesta, a Hitlera jeszcze nie byo. Aby pocig mg punktualnie odjecha, Fuhrer powinien opuci Burgerbraukeller" tu po godzinie dwudziestej pierwszej. A nie mona byo wykluczy, e gdy dowie si o komplikacjach, bdzie chcia wyj jeszcze wczeniej. Nastpnego dnia musia by w Berlinie ze wzgldu na pocztek wielkiej operacji, jak zaplanowa na dziewitego listopada: uderzenia na Belgi i Francj. - To wszystko? - Tak jest! Himmler odprawi gestem Rattenhubera. 208 Sytuacja si skomplikowaa. Jego plan zawali si nagle z powodu mgy. Uderzy doni w st, a paru towarzyszy partyjnych zerkno na niego ze zdziwieniem. - Panowie - w drzwiach stan adiutant Hitlera - Fiihrer przyby! Wszyscy podnieli si z miejsc i potulnie, jak szkolna wycieczka, zaczli wychodzi z poczekalni. Himmler przytrzyma za rkaw swojego adiutanta, ktry czeka na niego przy drzwiach. - Brandt, Fiihrer wyjdzie std przed dwudziest pierwsz. Pojad z nim na dworzec. Brandt patrzy zaskoczony, nie rozumiejc, dlaczego Himmler informuje go o tym zamiarze, skoro taki wanie by plan. - Miaem jecha na miejsce, w ktrym zaatakowano esesmanw. To niemoliwe. Musz wraca do Berlina. Wiedzia, e przez najbliszych kilka godzin nie moe ani na krok odej od Hitlera. - Atak na esesmanw ma by utrzymany w tajemnicy! - doda Himmler. Wiedzia, e jego plan rozsypuje si. A wszystko tak dobrze si zapowiadao. Komunistyczna komrka atakuje i zabija esesmanw z Dachau, mszczc si za swoich towarzyszy, i w tym samym czasie inny komunista dokonuje zamachu na Fuhrera. A on, Himmler, miaby w rku wszystkie atuty, aby wyprowadzi na ulice swoj czarn si pod pretekstem ochrony porzdku publicznego. Niemcy, wstrznici wydarzeniami listopadowego dnia, zaakceptowaliby to! - Tak jest! - przytakn Brandt.

Hitler, gdy stan w drzwiach piwiarni, tworzy wraenie roztargnionego. Stojc na niewielkiej mwnicy pod girlandami uplecionymi ze wierkowych gazek, przemawia gosem bezbarwnym i pozbawionym emocji, jak zawsze prezentowa w czasie podobnych imprez. Himmler, patrzc na niego, zastanawia si, czy to wizyta w szpitalu tak go rozkojarzya. Szeptano o jego skrywanej mioci do Unity Mitford, ale nawet tajne suby SS nie zebray na to adnych dowodw. 209 m Prawdopodobnie jego myli zaprztay plany wielkiej wojny, ktra miaa zacz si lada dzie. Rozochocony zwycistwem w Polsce postanowi jak najszybciej uderzy na Zachd, jakby nie rozumiejc, e Anglia i Francja, wsparte przez Belgi i Holandi, to nie saba Polska, lecz mocarstwa gotowe wystawi wojska liczniejsze ni Wehrmacht, lepiej uzbrojone, przygotowane do dugiej wojny. Francja miaa ogromne zaplecze w postaci afrykaskich kolonii. Wielk Brytani chroni kana La Manche, ktrego pokonanie przez niemieckie czogi byo niemoliwe. Jedynie lotnictwo mogo uderzy na brytyjskie miasta, ale Luftwaffe nie miao cikich bombowcw, co Himmler dobrze wiedzia z raportw okrelajcych stan przygotowania do wojny. Hitler tego nie chcia uwzgldni. On nie by strategiem zdolnym uwzgldni najbardziej zoone okolicznoci wielkiej polityki. On tylko potrafi wykorzysta szans, jak day Niemcom zachodnie mocarstwa drce przed niebezpieczestwem radzieckiej inwazji, a nadto realnym wobec szybkiej rozbudowy agresywnych rodzajw broni w Armii Czerwonej. Ale dobra passa Hitlera ju si skoczya, gdy nie potrafi rozegra politycznie wojny z Polsk. W istocie by tylko maym szantayst i dlatego zamiast dogada si z Angli i Francj przed uderzeniem na Polsk, postanowi je zaszantaowa moliwoci ugody ze Stalinem. I brn w tym bdzie, przygotowujc si do wojny z Zachodem. Odsun mankiet i zerkn na zegarek. Mina dwudziesta pierwsza i w tym samym momencie Hitler na mwnicy wznis okrzyk koczcy jego wystp. - SiegHeil! Wszyscy poderwali si z miejsc, krzyczc Sieg Heil" i wiwatujc na cze Fuhrera. On, unoszc praw do, przeszed szybko przez szpaler, jaki widzowie utworzyli midzy stoami, i dotar do drzwi. Tam obrci si, pozdrawiajc zebranych, i wyszed. Himmler, starajc si zachowa spokj i udajc, e spieszy si za Hitlerem, przemkn szybko do drzwi wejciowych. Nawet nie prbowa wsi do mercedesa Fuhrera i odnalaz wzrokiem Brandta, stojcego przy jego samochodzie. 210 Prawdopodobnie jego myli zaprztay plany wielkiej wojny, ktra miaa zacz si lada dzie. Rozochocony zwycistwem w Polsce postanowi jak najszybciej uderzy na Zachd, jakby nie rozumiejc, e Anglia i Francja, wsparte przez Belgi i Holandi, to nie saba Polska, lecz mocarstwa gotowe wystawi wojska liczniejsze ni Wehrmacht, lepiej uzbrojone, przygotowane do dugiej wojny. Francja miaa ogromne zaplecze w postaci afrykaskich kolonii. Wielk Brytani chroni kana La Manche, ktrego pokonanie przez niemieckie czogi byo niemoliwe. Jedynie lotnictwo mogo uderzy na brytyjskie miasta, ale Luftwaffe nie miao cikich bombowcw, co Himmler dobrze wiedzia z raportw okrelajcych stan przygotowania do wojny. Hitler tego nie chcia uwzgldni. On nie by strategiem zdolnym uwzgldni najbardziej zoone okolicznoci wielkiej polityki. On tylko potrafi wykorzysta szans, jak day Niemcom zachodnie mocarstwa drce przed niebezpieczestwem radzieckiej inwazji, a nadto realnym wobec szybkiej rozbudowy agresywnych rodzajw broni w Armii Czerwonej. Ale dobra passa Hitlera ju si skoczya, gdy nie potrafi rozegra politycznie wojny z Polsk. W istocie by tylko maym szantayst i dlatego zamiast dogada si z Angli i

Francj przed uderzeniem na Polsk, postanowi je zaszantaowa moliwoci ugody ze Stalinem. I brn w tym bdzie, przygotowujc si do wojny z Zachodem. Odsun mankiet i zerkn na zegarek. Mina dwudziesta pierwsza i w tym samym momencie Hitler na mwnicy wznis okrzyk koczcy jego wystp. - SiegHeil! Wszyscy poderwali si z miejsc, krzyczc Sieg Heil" i wiwatujc na cze Fiihrera. On, unoszc praw do, przeszed szybko przez szpaler, jaki widzowie utworzyli midzy stoami, i dotar do drzwi. Tam obrci si, pozdrawiajc zebranych, i wyszed. Himmler, starajc si zachowa spokj i udajc, e spieszy si za Hitlerem, przemkn szybko do drzwi wejciowych. Nawet nie prbowa wsi do mercedesa Fiihrera i odnalaz wzrokiem Brandta, stojcego przy jego samochodzie. 210 - Na dworzec, szybko - rzuci kierowcy i rozpar si wygodnie na tylnej kanapie. Patrzy przez okno na tum, jaki zebra si na ulicy, gdy nagle dojrza twarz, ktrej widok zelektryzowa go. Odwrci si gwatownie, aby sprawdzi, czy rzeczywicie widzia Johanna, ale jechali za szybko, aby mg odszuka go w cibie. Czyby plan to przewidywa? Po kwadransie byli ju na bocznicy monachijskiego dworca, gdzie czeka pocig Hitlera. Johann przypatrywa si kolumnie samochodw mkncych ulic. Nie by pewien, czy wrd nich jest samochd Hitlera, gdy przyszed za pno, aby dojrze, czy Fuhrer wychodzi z piwiarni. Skoro jednak wielu innych dostojnikw odjedao, to prawdopodobnie rwnie Fuhrer. Nie wiedzia, dlaczego zacz rozwaa, czy Hitler ju wyjecha. Jego umys nie potrafi poczy dwch faktw: bomby, ktr zainstalowa w kolumnie, i odjazdu dostojnikw. Myla tylko o tym, czy wybuch nastpi o czasie, na jaki nastawi dwa zegary. By z nich taki dumny. Kady potrafiby podczy dwa kabelki do zegara, aby w momencie alarmu obracajce si pokrto z tyu werku docisno motylkiem drugi kabel, zwierajc obwd i inicjujc wybuch. Kt jednak potrafiby wymyli i skonstruowa mechanizm oparty na pracy dwch budzikw, tak eby spowodoway wybuch po trzech dniach! Ale czy rzeczywicie to on wymyli ten mechanizm? A moe kto mu to podsun? Nie mg sobie przypomnie rysowania szczegw konstrukcyjnych ani prb nowatorskiego mechanizmu. Pozby si tego zmartwienia rwnie szybko, jak nadeszo. Ca uwag skoncentrowa na obserwowaniu okien piwiarni. Interesowao go tylko jedno: czy wybuch nastpi? W oknach pojawia si niezwyka powiata, ktra w uamku sekundy wyrwaa si na ulic, ujawniajc wielki blask. Jakby nagle wzeszo soce i niespodziewanie zacz si dzie. Sta daleko, ale tpnicie i tu potem fala gorcego powietrza omale nie zwaliy go z ng. Sysza brzk szka i nagle, na kilka sekund, zapada cisza. Blask znik, a caa ulica pogrya si w mroku, tym wikszym, e zgaso wiele lamp i wystaw, w ktrych podmuch i odamki 211 miotane z piwiarni wielk si wybiy szyby i stuky owietlajce je arwki. Nie sysza jkw ani krzykw. Sta oniemiay i szczliwy. Umiecha si po raz pierwszy od wielu miesicy, gdy dokona czego wielkiego. Nie mg uwiadomi sobie, c to byo takiego. - Odsu si chopie! Odsu si! - Policjant biegncy w stron piwiarni, gdzie w oknach wida byo dugie jzyki pomieni, odepchn go pod cian. Na ulicy znowu zrobio si widno, ale uwiadomi sobie, e to poar wzniecony wybuchem na chwil rozjani ciemnoci. Gdzie z daleka dobieg go dzwonek policyjnego samochodu i niespodziewanie ogarn go lk.

Rozejrza si. Daleko, u wylotu ulicy, sta czarny samochd. Widzia, e mczyni tam siedzcy pal papierosy. Lk narasta. Wydawao mu si, e z czarnego samochodu wysiad czowiek w dugim skrzanym paszczu i powoli idzie w jego stron. Johann wsun rk do wewntrznej kieszeni marynarki i wyczu twardy kartonik. Natychmiast si uspokoi. To bya widokwka przedstawiajca wntrze piwiarni. Na niej krzyykiem zaznaczy filar, w ktrym umieci bomb. Ruszy powoli na drug stron ulicy. Zauway, e mczyzna w dugim paszczu zatrzyma si i chyba si umiechn, jakby aprobujc jego zachowanie. Johann uchyli kapelusza, niby kaniajc si znajomemu, i skierowa si na ssiedni ulic, gdzie mia wsi do autobusu i pojecha na dworzec. Osobisty pocig Hitlera Amerika" przyjecha na berliski dworzec Anhalter tu po pnocy. Himmler szybko dotar do samochodu, czekajcego przy bocznicy. Popiech, z jakim dziaa, by cakowicie usprawiedliwiony. Wie o zamachu i mierci szeciu starych towarzyszy wstrzsna Fuhrerem, cho z drugiej strony zdawa si doszukiwa w tym zrzdzenia opatrznoci i dobrego znaku na najblisz przyszo, ktra przecie miaa zadecydowa o biegu historii. Himmler w ciemnym wntrzu mercedesa dostrzeg Schellen-berga. Usiad obok niego i zakrci szyb oddzielajc miejsca pasaerskie od kierowcy. 212 - Tego nikt nie mg przewidzie - powiedzia Schellenberg, jakby si usprawiedliwiajc. - Wiem - przytakn Himmler. - Sytuacja staa si grona. Bardzo grona! - By wyranie podekscytowany. Czyby si ba? -Musimy jak najszybciej zatrze wszystkie lady. Niech mi pan powie... Pooy do na rce Schellenberga. Ten wyczu, jak palce Himmlera kurczowo si zaciskaj. Najwidoczniej ba si tego, co mogo si sta, gdyby Gestapo odkryo najmniejszy lad wskazujcy, e to Himmler sta za zamachem. A takich ladw byo wiele. - Niech mi pan powie... - powtrzy po chwili - w jaki sposb ten Eller... Taki pseudonim mu nadalicie?... Schellenberg potwierdzi skinieniem gowy. - ...zostanie przez nas przejty, no... schwytany? Bdzie przecie na wolnoci. Moe zrozumie, e dopuci si czynu kryminalnego, i zaszyje si w mysiej norze, tak e nie zdoamy go wytropi? - Doktor Pltner zapewnia mnie, e po akcji uruchomi si u niego zdefiniowany mechanizm", jak to nazwa. - Schellenberg sprytnie zrzuci odpowiedzialno za t cz przedsiwzicia na psychiatr. - Co to jest? - Spytaem go - Schellenberg ponownie podkreli, e nie ma nic wsplnego z t czci akcji. - Twierdzi, e wystpi rodzaj popdu ucieczki, znanego u schizofrenikw, acz kontrolowanego. Doda te, e wmontowanie tego popdu do umysu zdrowego czowieka jest nie lada osigniciem... - A ja tego si obawiam! - przerwa mu Himmler. - Bo jak zapanowa nad czowiekiem rzucajcym si do panicznej ucieczki? - Eller ma ucieka w okrelonym kierunku. Do przejcia granicznego ze Szwajcari, a tam zostanie aresztowany. Himmler by wyranie zdziwiony. - Chce pan, abym powiadomi stra graniczn, e maj apa czowieka, o ktrym oficjalnie nic nie wiemy?! - Nie, Eller bdzie zachowywa si tak dziwnie, e w sposb naturalny zwrci na siebie uwag stray. - I co dalej?

- Ma przy sobie widokwk ze zdjciem piwiarni. 213 - Sprytne, ale naiwne. - Himmler wci nie wydawa si przekonany. - Zamachowiec, ktry podoy bomb, ucieka z widokwk miejsca zbrodni? Naiwne! - Nikt nie bdzie si nad tym zastanawia. - No dobrze. - Himmlera to nie uspokoio. - A jeeli nie zbliy si do posterunku granicznego, lecz umknie przez zielon granic? Patrzy na Schellenberga, czujc, e przypar go do muru, cho ten wci odpycha od siebie odpowiedzialno za t cz planu. - Miaem takie same wtpliwoci, reichsfuhrer - spokojnie odpowiedzia Schellenberg. Zapewniono mnie, e wwczas skieruje si do Berna, gdzie pjdzie do Bayerische Hypho Banku, aby podj pienidze z konta, jakie dla niego otworzylimy na haso Talos". Zostanie wwczas... wyprowadzony bocznym wejciem. Sprawdzono ten mechanizm. Dziaa. Himmler skin gow. Daleki by od wyraenia aprobaty, gdy cay plan wydawa mu si bardzo ryzykowny. - Schellenberg, niech pan teraz jedzie do siebie do domu i wemie jaki proszek nasenny. Zadzwoni do pana za godzin... - Miiller? Schellenberg pyta o szefa Gestapo, Heinricha Miillera, bacznie obserwujcego jego dziaania. Tego czowieka obawia si sam Himmler, chocia Miiller formalnie jemu podlega. Gdyby znalaz dowody, kto chcia usun Fuhrera, nie wahaby si ani minuty, lecz wsiad do samochodu i pojecha do Kancelarii Rzeszy, aby przedstawi je Hitlerowi. - Tak, by moe podsuchuje pana telefon - wyjani Himmler. - Ale to dobrze. To bdzie najlepsze alibi. - W jakim celu pan do mnie zadzwoni? - Podsunem Hitlerowi, e zamach jest dzieem wywiadu brytyjskiego. - Mamy trupa, mamy morderc - umiechn si Schellenberg. - Bdzie pan musia dostarczy tego morderc. - Porwa? Himmler skin gow. - Nie moemy wypuci tego Stevensa i Besta. Za duo wiedz. Ufam, e atwo wytumaczy si pan, i podszywa si pod opozycjonistw, aby pozna to rodowisko. Musz znikn! 214 - Bd bardzo zaskoczony rozkazem aresztowania ich. - Potrzebny bdzie jaki spektakularny gest. Przychodzi panu co na myl? Schellenberg zastanawia si przez chwil. - Dalimy Anglikom radiostacj, aby atwiej mogli porozumiewa si z nami. Teraz, na zakoczenie negocjacji, wylemy im jaki obraliwy tekst. Himmler zastuka sygnetem w szyb, dajc kierowcy zna, e ma si zatrzyma. - Niech pan wemie takswk - powiedzia do wysiadajcego Schellenberga. - Jeszcze jedno, jak brzmi nazwisko tego zamachowca? - Johann Georg Elser. Schellenberg zamkn drzwi samochodu, odczeka jeszcze chwil, a Himmler odjedzie na wystarczajc odlego, eby mie pewno, e nie zmieni zdania, i ruszy do domu. Ledwo dotar do mieszkania, rzuci paszcz na krzeso, podszed do barku i nala sobie kieliszek koniaku. Musia przemyle ca sytuacj, rozumiejc, jak staa si niebezpieczna dla niego. Zwaszcza dla niego, gdy by zagroony z dwch stron: od Miillera i od Himmlera. Ktrego mia si ba bardziej? Rne myli nadchodziy, ale jedna, cho z pozoru szalecza, wydaa mu si najlepsza. Powinien zagrozi Himmlerowi! A mg to zrobi tylko w jeden sposb. Postanowi wykorzysta asic". Kiedy, nie tak dawno, dowiedzia si od Naujocksa, e agent jest we

Francji. Kaza podtrzymywa kontakt, cho jeszcze wtedy nie wiedzia, jak szybko moe si przyda. Zdj marynark i rozwiza krawat. Dostrzeg due plamy potu pod pachami. - Cholera, zaczynam si ba - mrukn, stajc przed lustrem. Tak, ba si tego, co mogo nastpi. Im wicej o tym myla, tym bardziej by przekonany, e Himmler nie zawaha si przed likwidacj wszystkich wiadkw. Moe z wyjtkiem Elsera, ktry niczego nie pamita. Ale on, Schellenberg, by wiadkiem koronnym. Poszed do azienki, aby wzi prysznic. Himmler powinien zadzwoni niebawem. 215 11. Szwajcarska granica Byo pno w nocy, gdy Johann wysiad z autobusu na Grenz-bachstrasse w Konstancji. Postanowi, e przez granic ze Szwajcari przejdzie pieszo i dopiero pniej wsidzie do jakiego autobusu do Berna lub Zurychu. Postawi konierz od marynarki. Byo zimno, a znad Jeziora Bodeskiego wia nieprzyjemny wiatr. Zastanowi si na moment, dlaczego nie mia paszcza, skoro pamita, e w Monachium, wsiadajc na dworcu do autobusu, zaczepi kieszeni o klamk. Co zrobi z paszczem? Musia zostawi go na fotelu. Zerwa si z awki, ale autobus by ju tak daleko, e od razu zrezygnowa z pocigu i ponownie usiad. Rozejrza si. Dookoa byo pusto. Najwidoczniej w nocy przejcie graniczne jest zamknite. Pomyla, e wojna te przyczynia si do zmniejszenia ruchu granicznego. Ciekawe, o ktrej otworz - pomyla. Wsun donie do kieszeni marynarki, postanawiajc, e zaczeka na awce, a otworz przejcie, ktre widzia w odlegoci dwustu metrw. Wartownik, ktry przechadza si tam i z powrotem, wyranie znudzony zatrzyma si i zacz mu si przyglda. Najwyraniej nie mia nic lepszego do roboty. A moe dojrza co niezwykego w jego zachowaniu? Przecie siedz sobie tylko i nic zego nie robi - pomyla Johann. Podnis gazet lec obok i pooy na kolanach, aby je zabezpieczy przed zimnem. Schellenberg sign po suchawk telefonu. Milcza przez chwil, gdy uzna, e tak wanie powinien zachowywa si czowiek wyrwany z gbokiego snu. Chrzkn. - Co pan powiedzia? - usysza. - Jeszcze nic. Z kim rozmawiam? - Tu reichsfuhrer SS Heinrich Himmler. Czy to pan, wreszcie? Schellenberg milcza troch, zanim odpowiedzia tak". - A wic niech pan sucha uwanie - mwi Himmler. - Czy wie pan, co si stao? 216 - Jeszcze nie. O niczym nie wiem. - Dzisiaj wieczorem, tu po przemwieniu Hitlera, w monachijskiej piwiarni dokonano zamachu. Wybucha bomba, ale na szczcie Fiihrer opuci piwiarni na kilka minut przed wybuchem. Kilku starych towarzyszy zgino, a szkody s due. Nie ma wtpliwoci, e wywiad brytyjski macza w tym palce - te sowa wypowiedzia szczeglnie dobitnie. - Fiihrer i ja znajdowalimy si w pocigu do Berlina, gdy dosza nas wiadomo o zamachu. Ftihrer powiedzia, a jest to rozkaz, e ma pan aresztowa jutro agentw brytyjskich i przywie ich do Niemiec. Moe to oznacza, e zostanie pogwacona granica holenderska. Fiihrer jednak uwaa, e nie ma to znaczenia. Oddzia SS, ktry wyznaczono do pana ochrony, a nawiasem mwic, wcale pan na to nie zasuy, postpujc arbitralnie i samowolnie... Schellenberg umiechn si. Himmler rzeczywicie uwierzy, e telefon jest na podsuchu, i tworzy znakomite alibi dla siebie.

- .. .ma panu pomc w wykonaniu zadania. Czy pan to wszystko zrozumia? Schellenberg zastanowi si przez sekund. Uzna, e powinien zaprotestowa, co byoby do naturalne. - Tak, reichsfuhrerze, ale... - adnego ale"! To jest rozkaz Fuhrera i ma pan go wykona! Rozumie pan?! - Tak jest! Powoli odoy suchawk na wideki. Ktokolwiek by podsuchiwa t rozmow, musiaby doj do przekonania, e wiadomo o wybuchu w piwiarni zaskoczya go rwnie jak rozkaz uprowadzenia Brytyjczykw. Byo oczywiste, e skoro od kilkunastu dni prowadzi tajn gr, to jej nage przerwanie przyjmowa z niechci. Sign ponownie do telefonu i wykrci numer Naujocksa. - Schellenberg mwi. Przygotuj oddzia osonowy. Jutro musimy porwa Brytyjczykw w Venlo! Tak, brytyjscy wysannicy powinni znikn jak najszybciej, gdy wiedzieli, e w negocjacjach mwio si o Himmlerze jako nowym Fiihrerze. Czy nie naleaoby ich zabi? To gwarantowao cakowite zachowanie tajemnicy. Szybko odrzuci t myl. Nie 217 - Jeszcze nie. O niczym nie wiem. - Dzisiaj wieczorem, tu po przemwieniu Hitlera, w monachijskiej piwiarni dokonano zamachu. Wybucha bomba, ale na szczcie Fuhrer opuci piwiarni na kilka minut przed wybuchem. Kilku starych towarzyszy zgino, a szkody s due. Nie ma wtpliwoci, e wywiad brytyjski macza w tym palce - te sowa wypowiedzia szczeglnie dobitnie. - Fiihrer i ja znajdowalimy si w pocigu do Berlina, gdy dosza nas wiadomo o zamachu. Fuhrer powiedzia, a jest to rozkaz, e ma pan aresztowa jutro agentw brytyjskich i przywie ich do Niemiec. Moe to oznacza, e zostanie pogwacona granica holenderska. Fuhrer jednak uwaa, e nie ma to znaczenia. Oddzia SS, ktry wyznaczono do pana ochrony, a nawiasem mwic, wcale pan na to nie zasuy, postpujc arbitralnie i samowolnie... Schellenberg umiechn si. Himmler rzeczywicie uwierzy, e telefon jest na podsuchu, i tworzy znakomite alibi dla siebie. - .. .ma panu pomc w wykonaniu zadania. Czy pan to wszystko zrozumia? Schellenberg zastanowi si przez sekund. Uzna, e powinien zaprotestowa, co byoby do naturalne. - Tak, reichsfuhrerze, ale... - adnego ale"! To jest rozkaz Fuhrera i ma pan go wykona! Rozumie pan?! - Tak jest! Powoli odoy suchawk na wideki. Ktokolwiek by podsuchiwa t rozmow, musiaby doj do przekonania, e wiadomo o wybuchu w piwiarni zaskoczya go rwnie jak rozkaz uprowadzenia Brytyjczykw. Byo oczywiste, e skoro od kilkunastu dni prowadzi tajn gr, to jej nage przerwanie przyjmowa z niechci. Sign ponownie do telefonu i wykrci numer Naujocksa. - Schellenberg mwi. Przygotuj oddzia osonowy. Jutro musimy porwa Brytyjczykw w Venlo! Tak, brytyjscy wysannicy powinni znikn jak najszybciej, gdy wiedzieli, e w negocjacjach mwio si o Himmlerze jako nowym Fiihrerze. Czy nie naleaoby ich zabi? To gwarantowao cakowite zachowanie tajemnicy. Szybko odrzuci t myl. Nie 217

mg bowiem wykluczy, e potrzeba wznowienia rokowa powrci, a po mieci wysannikw Brytyjczycy nie byliby do tego skorzy. Best i Stevens cali i zdrowi powinni doczeka koca wojny. Przykry si kodr, postanawiajc przespa si troch, zanim wsidzie do samochodu i wyruszy w podr do holenderskiego miasta Venlo, gdzie tego dnia mia spotka si z brytyjskimi wysannikami. wit by chodny i pochmurny. Siedzcy nieruchomo na awce Johann poczu, e zdrtwiay mu rce i nogi. Podnis si i zacz podskakiwa, uznajc, e bdzie to najlepszy sposb na przywrcenie krenia i rozgrzanie si. Dostrzeg, jak z pawilonu przy szlabanie wyszo dwch wartownikw i przygldao mu si z zaciekawieniem. Przestraszony ich widokiem przesta si rozgrzewa i ruszy w stron przejcia granicznego. Stranicy wci tam stali i przygldali mu si. C takiego mogo cign ich uwag? Nie pojmowa przyczyn zainteresowania jego osob. A jeeli zostali powiadomieni, e dokonaem zamachu, i maj mnie aresztowa? - pomyla przestraszony. Zatrzyma si. Rozejrza si szybko, zastanawiajc si, czy nie wrci na awk, ale natychmiast uzna, e bya ju za daleko, a nagy odwrt mgby jeszcze bardziej zaciekawi stranikw. Rozmawiali midzy sob najwyraniej na jego temat. - Spokojnie - powiedzia do siebie na gos. - Podejd i zapytam, o ktrej bdzie otwarte przejcie graniczne, gdy spiesz do chorej matki. Taki plan uspokoi go i szed ju dalej rytmicznie i rwno. - A jeeli zapytaj, gdzie ona mieszka? Zacz gwatownie przypomina sobie nazwy szwajcarskich miast, ale poza Bernem, Bazyle i Zurychem nic innego nie przychodzio mu do gowy. - Powiem, e w Bazylei - uzna wreszcie. Zbliy si do stranika. Caa odwaga, jaka prowadzia go do przejcia, nagle prysa. - Sucham pana. - Jeden z wartownikw podszed bliej. 218 Johann rozejrza si gwatownie, jakby szuka ratunku. - O co chodzi? - zapyta drugi wartownik. - Nic, nic... - Johann odwrci si gotw odej std jak najszybciej. - Stj! - Usysza okrzyk i tu potem szczk karabinowego zamka. Bd do mnie strzela! - ta myl sparaliowaa go. Sta, jakby mia nogi wronite w asfalt. Poczu, e onierz pooy mu rk na ramieniu. - Dokd pan idzie? - Ja... nie id... - nie mg wyjka ani sowa. Nic sensownego nie przychodzio mu do gowy. - Dokumenty? - warkn onierz. - Ja... chyba... nie mam. - Johann odwrci si. I od razu pomyla, e nie mgby przej przez granic, gdyby nie mia paszportu. Nie potrafi jednak przypomnie sobie, gdzie mg go schowa. A czy w ogle mia paszport? - Jak si pan nazywa? - Johann... - zawaha si, starajc si przypomnie sobie nazwisko - Johann Georg Elser powiedzia wreszcie. Wsun rk do grnej kieszeni marynarki i namaca twardy kartonik. Wydoby go i poda wartownikowi, tak jak podaje si dowd tosamoci. Ten spojrza zdumiony. - To widokwka, nie paszport - stwierdzi.

Ju mia zamiar odda j Johannowi, gdy nagle tkna go jaka myl. Ponownie przyjrza si widokwce. - To Biirgerbraukeller" - powiedzia do drugiego onierza. -Tam w nocy wybucha bomba. Jest wielu zabitych. - A to co? - Na jednym z filarw wida byo krzyyk. - Po co ten krzyyk? - Patrzy podejrzliwie na Johanna. - Ja... nie postawiem... - wyjka Johann. - Jeste aresztowany! Nie stawiaj oporu!

219 12. Yenlo Schellenberg nerwowo ugniata papierosa w palcach. - Ognia? Kurt Bradbacher siedzcy po drugiej stronie stolika na tarasie kawiarni Bachus" w holenderskim miecie Venlo pochyli si usunie. By w SS od pocztku istnienia tej organizacji i jeeli komukolwiek mona byo wierzy, to wanie jemu. Masywny chop z kwadratow szczk i szerokimi barami by kiedy zapanikiem, a liczne blizny na twarzy wskazyway, e uczestniczy w wielu pi-wiarnianych bjkach. Schellenberg pokrci gow. Nie chcia pali. Po prostu odczuwa potrzeb zajcia si czym. Rozwaa, w jak licznej obstawie przyjad Stevens i Best. Spotka si z nimi po raz pierwszy trzydziestego padziernika w Amsterdamie. Oczywicie nie znali jego prawdziwego nazwiska, cho zapewne nie byli tak naiwni, eby uwierzy, i nazywa si Schammel, jak si przedstawia. Zawsze ochrania ich jeden agent holenderskiego wywiadu, szczupy wysoki brunet. By moe inni pozostawali w ukryciu. Wygldao na to, e brytyjscy agenci szybko nabrali zaufania, czego najlepszym dowodem by fakt, e zgodzili si przyjecha do Venlo, miejscowoci na granicy z Niemcami. Schellenberg nie mg marzy o lepszym miejscu do wykonania zadania, ktre zleci mu Himmler. Odoy papierosa na blat stolika i sign po zapak. Z tego miejsca widzia dobrze graniczny szlaban i trzy zielone mercedesy stojce przed niemieckim budynkiem celnym. A dziwne, e nie zwrciy uwagi Holendrw - pomyla, obserwujc holenderskiego onierza, ktry chodzi wzdu szlabanu. - A c moe go obchodzi, co si dzieje po niemieckiej stronie. Kelnerka postawia na stoliku wermut, a Schellenberg sign po portfel. - Od razu zapac - powiedzia do niej. Jego towarzysz umiechn si. - Niemiecka solidno - skomentowa Kurt, gdy tylko kelnerka oddalia si. Schellenberg podnis szklank. By zadowolony, e mg siedzie na tarasie, z ktrego rozciga si doskonay widok i na 220 przejcie graniczne, i w gb ulicy, w stron, z ktrej mieli nadjecha Anglicy. - Oni? Schellenberg dostrzeg jadcy do szybko szary samochd. - Nie. - Kurt podnis si z krzeseka, ktre pod nim wygldao szczeglnie filigranowo. Schellenberg spojrza na niemieckie samochody, obawiajc si, e ich zaogi mogy uzna omykowo, tak jak on, e nadjedaj Anglicy, i ruszy do ataku, ale panowa tam spokj. Zerkn na zegarek. Mina trzecia, wic do wyznaczonego spotkania byo jeszcze niespena dwadziecia minut. - Jeszcze kaw - krzykn do kelnerki. Ledwo zdoaa postawi przed nim filiank, gdy Kurt ponownie podnis si z krzesa.

- Oto i oni - mrukn, biorc z oparcia paszcz. Daleko na ulicy pojawi si ciemnoniebieski buick, jadcy z du prdkoci. Schellenberg, ju stojc, pocign yk kawy i narzuci szary prochowiec. Ruch na tarasie by sygnaem dla esesmanw. Trzy mercedesy ruszyy spod budynku celnego z piskiem opon i rykiem silnikw. Jechay wprost na szlaban przegradzajcy drog, wprawiajc w osupienie holenderskich onierzy penicych tam stra. aden nawet nie zdj karabinu z ramienia. Ktry z esesmanw wychyli si z okna i wypuci w powietrze seri z pistoletu maszynowego. Guchy odgos wystrzaw odbijajcy si od cian budynkw podziaa na Holendrw piorunujco. Zamiast zaj miejsca do obrony zaczli ucieka, gdy pierwszy mercedes staranowa szlaban. Anglicy nie mogli widzie, co dzieje si na granicy za ich plecami, gdy wanie skrcili z ulicy na parking przy kawiarni. Best siedzcy za kierownic buicka, widzc Schelenberga, unis rk w gecie pozdrowienia, gdy dobiegy go odgosy wystrzaw i narastajcy warkot silnikw trzech mercedesw, ktre zbliay si do nich z ogromn szybkoci. Drzwi z drugiej strony buicka otworzyy si i zanim samochd stan, wyskoczy mczyzna w dugim paszczu i kapeluszu, 221 z rewolwerem w doni. Schellenberg pozna, e jest to holenderski agent, ochraniajcy Anglikw. By sam. Przyklkn za botnikiem i starannie wymierzy w pierwszy nadjedajcy niemiecki samochd. Kula z jego pistoletu trafia w szyb, ale nie wyrzdzia nikomu szkody. Mercedes zatrzyma si i wyskoczy z niego oficer, ktry nie kryjc si, zacz strzela do Holendra. Czwarty strza by celny, agent wypuci pistolet i zwali si na bruk. Esesmani otoczyli buicka i wycignli z niego Anglikw, ktrzy bez oporu dali si zagna do ich samochodu. - Czego pan tu stoi! - krzykn do Schellenberga oficer, ktry podbieg do ciko rannego Holendra. - Bg jeden wie, jak to si stao, emy pana nie trafili. Schellenberg dopiero wtedy uwiadomi sobie, e przecie nie ma na sobie munduru, a w tej sytuacji nawet znajcy go esesmani mog omykowo wzi go za wroga. Przekona si o tym, gdy zrobi kilka krokw i znalaz si za rogiem, gdzie omale zderzy si z wielkim esesmanem, ktry zapa go wp i podsun pistolet pod nos. - Nie wygupiaj si! - krzykn Schellenberg. - Zabierz ten pistolet! Kurt, ktry widzc t scen, rzuci si w ich kierunku, dopad esesmana, gdy ten ponownie podnis pistolet, i podbi mu rk uamek sekundy wczeniej, zanim nacisn spust. - Wsiadaj! - popchn Schellenberga w stron mercedesa. Kilkanacie sekund pniej wszystkie samochody jadc do tyu, wrciy za niemieck granic. 13. Krtka wolno Johanna Czarny mercedes, za ktrym poday dwa inne samochody, podjecha do szerokich marmurowych schodw prowadzcych do wejcia budynku Gestapo w Monachium. Najwidoczniej musia przyjecha kto wany, gdy wartownicy woyli galowe mundury i widzc zbliajce si samochody, unieli karabiny w salucie. Zza drzwi wybieg oficer, ktry najwyraniej tkwi tam od duszego czasu, wyczekujc przyjazdu goci, i stan przy krawniku. Gdy 222 tylko mercedes si zatrzyma, oficer przesun si kilka krokw, aby sign rk do klamki tylnych drzwi, otworzy je i prc si, podnis rk w hitlerowskim pozdrowieniu. Heinrich Himmler nie by zadowolony ze sposobu, w jaki go przyjmowano.

- Mwiem, eby nie robili tego caego cyrku - mrukn przez rami do podajcego za nim Schellenberga. Nie powtrzy jednak sw nagany szefowi monachijskiej placwki Gestapo, wysokiemu i tgiemu obersturmbannfuhrerowi Haukemu, ktry sta przy schodach z umiechem na twarzy, najwyraniej oczekujc uznania za tak regulaminowe powitanie przeoonego. Himmler poda mu rk i nie zatrzymujc si, wbieg na schody, jakby obawiajc si, e kto z przechodniw zwrci uwag na jego przyjazd. Byo to zupenie nieuzasadnione, gdy ulica zostaa zamknita, a przechodniw i samochody kierowano na pobliskie skrzyowanie. Szef Gestapo uzna bowiem, e zamach na Hitlera przed kilkoma dniami stanowi wystarczajcy powd jego zmartwie, wola wic zapobiec jakiemukolwiek zagroeniu dla Himm-lera, stojcego na trzecim miejscu w partyjnej i rzdowej hierarchii, tu za Gringiem i Rudolfem Hessem. W holu, gdzie nad wejciem wisia wielki orze ze swastyk w szponach, staa grupa oficerw, zebranych, jak si wydawao, wycznie po to, aby godnie powita reichsfuhrera, co ju przebrao miar jego cierpliwoci. - Prosiem, aby mj przyjazd odby si bez tych niepotrzebnych ceremonii - zwrci si do obersturmbannfuhrera. - To robocza wizyta! Oficerowie, ktrzy ledwo zdoali unie rce, witajc Himm-lera, widzc, e ich obecno jest niewskazana, zaczli wycofywa si, ale jeden z nich pozosta, wci z rk wycignit do gry. - To doktor Pltner - cicho powiedzia Schellenberg i zorientowawszy si, e Himmler nie przypomina sobie tego oficera, doda: - On prowadzi eksperyment. - A, doktor Pltner. - Himmler podszed do niego. - Gratuluj panu. - Dzikuj, reichsfiihrer. - Pltner opuci rk. - Czy wolno mi zamieni sowo' 223 Rozejrza si, jakby dajc zna, e chciaby pozosta sam na sam z Himmlerem. Ten wzi go pod rk i ruszy powoli dugim korytarzem, gdy inni, widzc poufay gest, odsunli si na odlego, z jakiej nie mogli sysze rozmowy. - Reichsfuhrer - Pltner zacz niemiao, jakby proba, ktr zamierza przedstawi, bya dla niego wyjtkowo niezrczna. -Chc si wstawi za Johannem... Himmler spojrza na niego zaskoczony. - Wiem, e nie powinienem - doda szybko Pltner, dostrzegajc nagan w oczach Himmlera. - Wiem, e powinien zapa wyrok mierci, ale prosz uwzgldni, e to pierwszy, tak udany eksperyment. - A ju mylaem, e pan powie, i Johann nie jest winny -Himmler zachichota. - No, nie. - Pltner coraz bardziej traci pewno siebie. - Ja tylko na gruncie naukowym. Zlikwidowanie Johanna sprawi, e bdziemy musieli rozpocz prace naukowe od pocztku. Stracimy bezcenny materia... - Dobrze. - Himmler zdawa si rozumie powody, ktre ka lekarzowi wstawia si za obiektem bada. - A nie czuje si pan jak ojciec kalekiego dziecka? Pltner nie odpowiada przez chwil, jakby rozwaajc pytanie reichsfuhrera. - Tak - przyzna wreszcie. - Eksperyment dziaa w obydwu kierunkach. Bez tego, bez powicenia z mojej strony i nawizania z obiektem szczeglnej wizi emocjonalnej, nie udaby si. Himmler poklepa go po ramieniu, dajc wyraz uznania dla otwartoci naukowca, i przyspieszy kroku. W tym samym momencie inni doczyli do niego, aby poprowadzi reichsfuhrera do waciwego miejsca. Hauke otworzy drzwi do niewielkiego przedpokoju, na ktrego kocu wida byo drugie drzwi obite skr, tumic odgosy, jakie mogy dochodzi spoza nich. Tam porodku duego pokoju o biaych cianach, ciemnej dbowej pododze i jednym oknie z grubymi

kratami, ktrego szyby byy zamalowane na biao, siedzia Johann. Wci mia na sobie szary garnitur, ktry zaoy, wychodzc z domu, aby sprawdzi, czy podoona przez niego bomba zadziaaa. 224 Na twarzy i rkach wida byo kilka zadrapa, ktre powstay prawdopodobnie podczas aresztowania i transportu z Konstancji, ale bez wtpienia nie bito go ani nie torturowano, czego pilnowa osobicie doktor Pltner. - To ten dra - powiedzia Hauke, stajc za plecami Johanna. Johann siedzia ze spuszczon gow, jakby przywyk do takich odwiedzin, ktre zdaway si w ogle go nie interesowa. - Przesuchiwano go? - Himmler odwrci si do Haukego. - Tak jest. Spokojny, moe nawet apatyczny. Skory do wspdziaania. Chtnie i duo odpowiada na kade pytanie.- Hauke skin na esesmana, ktry poda mu teczk z dokumentami. Przekaza j natychmiast Himmlerowi. - To s jego zeznania - wyjani. - Utrzymuje, e dziaa sam. Nie znalelimy adnych dowodw, e kto mu pomaga. - Skd mia materiay wybuchowe? - Zezna, e ukrad dynamit z kamienioomw, gdzie poprzednio pracowa. - Zapalnik? - Detonatory te ukrad, a zapalnik zegarowy skonstruowa sam. Pokaza, jak to zrobi. Uy dwch budzikw, aby spowodowa wybuch po trzech dniach od ich nastawienia. Sprytna konstrukcja. Himmler zerkn na Haukego znad okularw, wyranie wyraajc dezaprobat wobec sw gestapowca. Nie pozwoli jednak si wytumaczy. Odda teczk z dokumentami i stan przed Johan-nem, ktry rwnie wtedy nie podnis gowy. - Utrzymujesz, e nie bye w zmowie z angielskimi szpiegami? Johann skin gow, ale wci nie patrzy na Himmlera. Ten zapa go za wosy i zmusi do podniesienia gowy. - miesz tak kama?! Z rozmachem uderzy go w twarz. Cios, zadany otwart doni, by tak silny, e Johann upad na podog, a majc rce skute na plecach, niezbornie usiowa wsta. Ledwo przyklkn na jedno kolano, Himmler kopn go z rozmachem i stan nad nim na szeroko rozstawionych nogach. - Ty wiski pomiocie! - Himmler wydawa si traci panowanie nad sob. - Chciae zabi Fiihrera! Chciae zabi mnie! I tak esz?! 225 Znowu kopn go w bok. Johann jkn gucho i skuli si, aby uchroni brzuch przed kolejnymi kopniakami. - Przeylimy tylko dlatego, e opatrzno nad nami czuwaa, ale szeciu dobrych ludzi zgino. Wielu jest rannych. Kto namwi ci do tej zbrodni?! Znowu kopn go z rozmachem od tyu w nerki, co wywoao jk blu. - Ty bezczelny ajdaku! Johann skuli si, oczekujc nastpnego ciosu, ale Himmler tylko wyj chusteczk z kieszeni i starannie wytar do, ktr uderzy Johanna, jakby brzydzc si dotyku jego ciaa. Ktry z esesmanw podszed do winia i posadzi go na stoku. Schellenberg patrzy na t scen zaskoczony. Nigdy nie widzia Himmlera tak rozsierdzonego i nie przypuszcza, e reichsfiihrer moe posun si do osobistego katowania winia. - On nie dziaa sam - Himmler zwrci si do Haukego. -Z przesuchania dwch angielskich agentw, ktrych uprowadzilimy z Holandii, wynika, e to brytyjskie tajne suby zorganizoway zamach.

Hauke wydawa si nieco zaskoczony. Wielogodzinne przesuchania Johanna w najmniejszym stopniu nie potwierdzay takich podejrze. Osobicie przesuchiwa winia i by przekonany, e nie ma powodu stosowania tortur, skoro Johann chtnie i wyczerpujco odpowiada o przygotowaniach i przebiegu zamachu. A wielokrotnie pyta go o kontakty z angielskimi tajnymi subami i nie mia wtpliwoci, e gdyby co takiego miao miejsce, Johann nie kryby tego. Nie mg jednak zaprotestowa, skoro jego najwyszy przeoony twierdzi, e byo inaczej. - Podejmiemy ledztwo w tym kierunku - powiedzia szybko. - Nie - Himmler wci przeciera do, a zorientowa si, e ta czynno ciga uwag obecnych, i schowa chusteczk do kieszeni. - On - wskaza na Johanna - ma by przewieziony do Dachau. Tam, gdy bdzie bezpieczny, podejmiemy ledztwo. Nie bdziemy si spieszy, gdy sprawa wydaje si szczeglnie skomplikowana, a ze wzgldu na zagroenie ycia Fuhrera rwnie szczeglnie wana. 226 Znowu kopn go w bok. Johann jkn gucho i skuli si, aby uchroni brzuch przed kolejnymi kopniakami. - Przeylimy tylko dlatego, e opatrzno nad nami czuwaa, ale szeciu dobrych ludzi zgino. Wielu jest rannych. Kto namwi ci do tej zbrodni?! Znowu kopn go z rozmachem od tyu w nerki, co wywoao jk blu. - Ty bezczelny ajdaku! Johann skuli si, oczekujc nastpnego ciosu, ale Himmler tylko wyj chusteczk z kieszeni i starannie wytar do, ktr uderzy Johanna, jakby brzydzc si dotyku jego ciaa. Ktry z esesmanw podszed do winia i posadzi go na stoku. Schellenberg patrzy na t scen zaskoczony. Nigdy nie widzia Himmlera tak rozsierdzonego i nie przypuszcza, e reichsfuhrer moe posun si do osobistego katowania winia. - On nie dziaa sam - Himmler zwrci si do Haukego. -Z przesuchania dwch angielskich agentw, ktrych uprowadzilimy z Holandii, wynika, e to brytyjskie tajne suby zorganizoway zamach. Hauke wydawa si nieco zaskoczony. Wielogodzinne przesuchania Johanna w najmniejszym stopniu nie potwierdzay takich podejrze. Osobicie przesuchiwa winia i by przekonany, e nie ma powodu stosowania tortur, skoro Johann chtnie i wyczerpujco odpowiada o przygotowaniach i przebiegu zamachu. A wielokrotnie pyta go o kontakty z angielskimi tajnymi subami i nie mia wtpliwoci, e gdyby co takiego miao miejsce, Johann nie kryby tego. Nie mg jednak zaprotestowa, skoro jego najwyszy przeoony twierdzi, e byo inaczej. - Podejmiemy ledztwo w tym kierunku - powiedzia szybko. - Nie - Himmler wci przeciera do, a zorientowa si, e ta czynno ciga uwag obecnych, i schowa chusteczk do kieszeni. - On - wskaza na Johanna - ma by przewieziony do Dachau. Tam, gdy bdzie bezpieczny, podejmiemy ledztwo. Nie bdziemy si spieszy, gdy sprawa wydaje si szczeglnie skomplikowana, a ze wzgldu na zagroenie ycia Fiihrera rwnie szczeglnie wana. 226 Hauke wydawa si gotowy do wyjanienia, e w jego placwce Gestapo nic nie moe zagrozi bezpieczestwu zamachowca, ale nie mia zaprzeczy sowom Himmlera. - Przygotujemy transport, zachowujc szczeglne rodki ostronoci - zameldowa. Himmler odwrci si i bez sowa wyszed z pokoju. Dopiero na korytarzu zatrzyma si i jakby zawstydzony swoim zachowaniem, powiedzia do Schellenberga tak gono, eby wszyscy wok to syszeli: - Straciem panowanie na widok mordercy, ktry czyha na ycie Fiihrera i moje.

- To cakowicie zrozumiae, reichsfiihrer - pospieszy z pocieszeniem Hauke, cho nie do niego bya skierowana ta uwaga. - Chc, eby Johann mia dobre warunki w obozie - doda Himmler, gdy wsiedli do samochodu. - A co z procesem? - Schellenberg wydawa si zaskoczony decyzj reichsfiihrera. - Nie bdzie procesu. - Fiihrer nie zgodzi si na to. - Fiihrer bdzie wiedzia, e Johann zmar na atak serca. - Czy nie byoby bezpieczniej dla nas, gdyby rzeczywicie zmar? Himmler skrzywi si, jakby pytanie dotkno jakiej nieprzyjemnej sprawy. - Schellenberg, pan ju wykona swoje zadanie - powiedzia oschle. - Tak jest. - I niech pan wicej si tym nie interesuje. Sprawa Johanna zostaa zamknita raz na zawsze. Odwrci si do okna, wydajc si traci zainteresowanie rozmwc, ktry nie odway si ju odezwa. Jechali przez kilkanacie minut, nie odzywajc si. Schellenberg, ktremu jeszcze niedawno wydawao si, e zagroenie dla niego mino, nagle zrozumia, e Himmler nie porzuci myli pozbycia si go, cho zapewne potrzebowa troch czasu, aby przygotowa odpowiedni bieg wydarze. Wypadek na berliskiej ulicy? Gwatowna choroba, bdca wynikiem zatrucia? Nie. 227 Spojrza spod oka na Himmlera, ktry wci odwrcony wyglda przez okno. To na niego za proste - pomyla. - Zapewne wynajdzie mi jakie niebezpieczne zadanie, w ktrym polegn, a on bdzie przemawia na moim pogrzebie. Znowu ogarn go strach. Taki sam, jaki czu w listopadow noc, gdy Himmler poinformowa go, e zamach si nie uda. Nagy pomys, jak si zabezpieczy, sprawi, e si umiechn.

Cz III Wojna

1. Sojusznicy Pocig zwalnia. Uderzenia k o rozjazdy kilka razy mocno zakoysay wagonem, a wreszcie stanli. Micha podnis gow. Lea na najwyszej pryczy, a waciwie drewnianej pce, obok szeciu innych jecw, ktrych tam wepchnito, i przysun si do wskiego okna. Przez kolczaste druty przymocowane na zewntrz prostoktnego otworu dostrzeg, e zjechali na bocznic, za ktr cigny si pola. - Widzisz co? - Jeniec lecy na boku chucha w donie. Metalowy piecyk porodku wagonu wygas wiele godzin temu, a deski nie daway adnej ochrony przed siarczystym mrozem. - Pole, tylko pole - odpowiedzia Micha. - Moe je dadz, albo opa, zanim zamarzniemy. - To Sowietw, bracie, nie znasz - krzykn kto. Poprzedniego dnia kady z jecw dosta dwie pajdy czarnego chleba i dwa ledzie zawinite w gazet. Nie wiedzieli, na jak dugo ma im to wystarczy, i co rozsdniejsi dzielili porcje, inni zjedli natychmiast. Nikt nie przewidzia, e nie dostan wody. Ci, ktrzy po-akomili si na ledzie, zeskrobywali ld, jaki osadzi si na framudze okiennego otworu, i solidarnie dzielili si kawaeczkami, ktre kadli na jzyku, aby zagodzi nieznone pragnienie. Dobieg ich oskot odsuwanych drzwi w pobliskich wagonach i gosy konwojentw wyczytujcych nazwiska. - O co chodzi? - Dwaj inni jecy podnieli si z pryczy. - Wycigaj ludzi z wagonw porodku pola? 231 - Jestemy przy jakiej stacji. - Micha przesun si na bok, ale w dalszym cigu niczego nie mg zobaczy. Usyszeli, jak spada hak, i po chwili drzwi odjechay na bok, wpuszczajc do wntrza fal mronego powietrza. - Sosnowicz! - krzykn onierz, ktry wspi si po stopniach. Dwaj stojcy na ziemi podnieli karabiny z dugimi bagnetami, gotowi ugodzi kadego z winiw, ktry chciaby wyskoczy. - Sosnowicz! - powtrzy onierz. - Wysiada! Micha zeskoczy z pryczy. Ukrywanie si nie miao adnego sensu, mogo tylko rozeli stranikw, ktrzy gotowi byli zakato-wa go kolbami. Dlaczego wywoywali wanie jego? Enkawudzista w dugim paszczu pchn go mocno, zmuszajc do szybszego zejcia ze stopni, i od razu zasun drzwi. Przy innych wagonach stao kilkunastu jecw, rwnie niepewnych swojego losu, jak Micha. Oficer idcy wzdu wagonw podnis rk, dajc zna maszynicie, e moe odjecha. Grdy tylko wagony odsoniy niewielki budynek dworcowy, stranicy kazali im stan dwjkami i przej przez tory. Na niewielkim pokrytym zamarznitymi kauami placu przed dworcem stay trzy ciarwki bez plandek, co oznaczao, e dalsza podr bdzie szczeglnie uciliwa. Micha wsun donie w rkawy, patrzc z zazdroci na jecw ubranych w dugie paszcze. On, w krtkiej kurtce, nie mia co marzy o odpowiedniej ochronie przed mrozem. - Pierwsza czwrka, siada na pododze! Ze skrzyowanymi nogami - rozkaza oficer. Jecy, ktrzy weszli na skrzynie ciarwek, usiedli jak im kazano, nie rozumiejc jeszcze, jaki sens ma taki rozkaz. - Druga czwrka, siada na ich kolanach! - pada nowa komenda.

W tym momencie zrozumieli. W ten sposb blokowali si nawzajem. Nikt, komu przyszoby do gowy wyskoczy z jadcego samochodu, nie zdoaby szybko wsta, a kade przygotowanie do ucieczki wymagao wspdziaania dwch osb, co nie uszoby uwagi stranikw, ktrzy weszli do skrzy, gdy tylko wszyscy winiowie usiedli w sposb nakazany przez oficera. A ten wsiad do kabiny pierwszej ciarwki i da zna, e mog rusza. 232 Droga biega szerokim zakolem i po kilkunastu minutach dostrzegli pocig, ktry, ze wzgldu na stan torowiska, jecha do wolno. Sdzc po promieniach porannego soca, pocig kierowa si na wschd, gdy oni na najbliszym skrzyowaniu skrcili na poudnie, a po kilku kilometrach na zachd. Jechali przez cay dzie, nie zatrzymujc si ani na moment. Stranicy siusiali, stajc przy klapie skrzyni adunkowej, ale winiom na to nie pozwalali. - La pod siebie! - radzili. - Sra te tak moecie, bo mrz, to nie bdzie mierdziao. Skrzyowanie ng stawao si tortur, ale szybko nauczyli si radzi sobie z blem, gdy siedzcy na nich kolega unosi si lekko, dajc wytchnienie obolaym stawom. Starali si by jak najbliej jeden drugiego, co pozwalao lepiej zachowa ciepo. Ale ju w trzeciej godzinie podry zapadli w odrtwienie, jakie przynosi mrz. Stranicy z dobroci serca radzili im, eby nie zasypiali, gdy na mrozie oznaczao to mier. By ju zmierzch, gdy dostrzegli odlege wiata. Daway nadziej, e podr dobiega koca, i cho nikt nie spodziewa si, e enkawudzici dadz im co ciepego do zjedzenia, to moliwo, e rozprostuj nogi albo poo si gdzie w pomieszczeniu osonitym od wiatru, daa im nowe siy. Pierwsza ciarwka skrcia w drewnian bram prowadzc na niewielkie podwrze. Dwie pozostae zatrzymay si obok i wartownicy zeskoczyli na ziemi. Z drzwi prowadzcych do niskiego parterowego budynku wyszed oficer z raportwk w rce. Na jego widok z szoferki wysiad dowdca konwoju, mocno ju pijany, i starajc si zachowa rwny krok, podszed, aby zoy meldunek. Micha rozejrza si. Pod lamp wiszc na dugim kablu dostrzeg przeaman tablic. Wygldao to tak, jakby kto chcia j oderwa, ale udao mu si odama tylko poow, gdy druga bya dobrze przytwierdzona gwodziami do ciany z desek. Szkoa Gminna..." - odczyta litery przebijajce si przez cienk pokryw lodu i niegu. I wtedy dostrzeg oficera niemieckiego, ktry stan w otwartych drzwiach i obserwowa, co si dzieje na podwrku. By w mundurze SS, jak si wydawao Michaowi, z naszywk SD na rkawie. 233 - Z samochodw! - krzykn dowdca konwoju. - Ustawi si w szeregu! Podnosili si z trudem. Nogi odmawiay im posuszestwa, a nacignite cigna i stawy sprawiy, e kady krok wywoywa dotkliwy bl. Szron, jaki osiad na rzsach i dawno nieogolonych zarostach, nada im wszystkim taki sam wygld ludzi cieni. Ustawiali si niezbornie, zadowoleni, e katusza podry dobiega koca, cho nie wiedzieli, co ich jeszcze czeka. Ktry z konwojentw policzy szybko winiw i zameldowa oficerowi, a ten, najwidoczniej nie majc ochoty duej przebywa na mrozie, machn rk, nakazujc odprowadzi jecw do duej izby przygotowanej na nocleg. Widzc, e id, powczc nogami, oficer podszed do Niemca. Przez chwil rozmawiali, a Rosjanin odwrci si i krzykn w stron grupy. - Sosnowicz! Micha zatrzyma si i spojrza zaskoczony na oficera.

- To ty? Sosnowicz? - oficer zwrci si w jego stron. -Ja. - Podejd tutaj! Jednoczenie skin na jednego z wartownikw. - Dajcie mu je i zamknijcie w ciepej izbie - nakaza. Pomieszczenie, do ktrego wprowadzi go konwojent, pozbawione okien, byo prawdopodobnie szkolnym magazynem, w ktrym trzymano pomoce naukowe. Na pkach leay jeszcze polskie ksiki. Micha wskaza na podog, jakby pytajc czy moe usi. Konwojent skin gow. Po kilku minutach przyszed drugi i przynis metalow emaliowan misk z barszczem i ziemniakami. Postawi j na pododze i po chwili obydwaj wyszli, zamykajc drzwi na klucz i podpierajc je stokiem lub krzesem. Zapada ciemno. Jedynie pod drzwiami przedostawao si troch wiata z korytarza. Po omacku odszuka misk i jak pies zacz chepta ciepy barszcz. Palcami wydobywa tuczone ziemniaki i wpycha je do ust. Byy twarde, le ugotowane, ale daway to wspaniae uczucie sycenia godu. 234 Ciepo szybko przenikao gboko, przynoszc uczucie rozleniwienia. Nie wiedzia, kiedy zasn. Obudzi go haas na korytarzu. Podnis gow i przesun rk po obolaym karku. Byo bardzo twardo, ale nie chcia si podnie, liczc, e moe jeszcze nadejdzie sen pozwalajcy zapomnie o tym, gdzie jest i co go czeka. wiato wpadajce przez szpar pod drzwiami zmienio barw. To ju nie wiecia lampa. By dzie. Dlaczego oddzielono go od reszty winiw? Po co ich tutaj przywieziono? Nie umia sobie odpowiedzie na te pytania. Zazgrzyta zamek. Konwojent otworzy drzwi i podnis rk, w ktrej trzyma kubek. By w nim jaki brunatny pyn o smaku przypominajcym kaw, ale nie miao to adnego znaczenia. Micha zadowolony pi drobnymi ykami, aby nie poparzy ust. Zobaczy, jak z tyu, za Rosjaninem, stan niemiecki oficer. Ten sam, ktrego widzia poprzedniego wieczoru. Czeka spokojnie, a Micha wypije kaw i odda kubek. - Michael Sosnowitz? - zapyta. Micha skin gow. Niemiec da zna, eby wyszed z komrki i zbliy si do okna. W tym czasie wycign z kieszeni zdjcie. Przez chwil porwnywa je z twarz Michaa, a gdy doszed do wniosku, e wszystko si zgadza, mrukn tylko: - Zmieni si pan... - Jak pan trafi do rosyjskiej niewoli, to nie bdzie si pan dziwi - odpowiedzia Micha, patrzc mu bezczelnie prosto w oczy. Niemiec umiechn si. - Jest pan ju w niewoli niemieckiej. Zawdzicza pan nam ycie. - Na dugo? - Panie majorze, Rosjanie wiedz, e walczy pan z nimi w 1920 roku. Nie poyby pan u nich dugo. - Tak, Niemcy s bardziej wielkoduszni. We wrzeniu z wami nie walczyem. Oficer ponownie si umiechn. - Chce pan wrci? Micha nie odpowiedzia. Waciwie byo mu ju wszystko jedno, kto go wizi i dokd wywozi. Esesman wydawa si uprzejmy 235 i wrcz dobroduszny, co zastanawiao Michaa. U funkcjonariuszy tej suby nie byy to cechy czsto spotykane. Najwidoczniej otrzyma polecenie, e ma traktowa go agodnie.

- Jaki jest dzisiaj dzie? - Pyta pan o dat? Dwunasty stycznia 1940 roku. Wycign paczk papierosw i skierowa w stron Michaa. Bez wtpienia ten gest by demonstracj wobec Rosjan. Dostrzeg to enkawudzista, ktry niosc jaki dokument pod pach, szybko znalaz si przy Niemcu i wycign papierosa z jego paczki. - Prosz pokwitowa odbir jeca - powiedzia, wkadajc papierosa do ust. Esesman spojrza na niego z wyran niechci i wyszoci. Szybko podpisa dokument i lekko popchn Michaa w stron samochodu, ktry wjecha na podwrze. Okna byy zasonite czarnymi firankami. Wydawao si, e Walter Schellenberg czeka na Michaa. So-snowicza dowieziono do duego miasta i wydawao mu si, e to Lublin, ale nie by tego pewien, gdy nigdy nie odwiedzi tego miasta. Samochd wjecha na zamknite podwrze eleganckiego hotelu i tam wprowadzono go do wntrza kuchennymi schodami. Schellenberg wsta z kanapy pod oknem. Przyglda si przez chwil wyndzniaemu czowiekowi, ktrego esesman wprowadzi do niewielkiego przedpokoju. - Nie mog wyjawi mojego nazwiska, co pan, kolega ze suby, powinien zrozumie. Podszed bliej, nie zwaajc na wrogi grymas, jaki pojawi si na twarzy Michaa, gdy powiedzia kolega ze suby". - Widz, e jest pan w strasznym stanie, dlatego nie chc teraz rozmawia. Byoby to wrcz bezcelowe. Spojrza na esesmana stojcego dwa kroki za Michaem. - Pjdzie pan teraz do pokoju, ktry zajlimy dla pana. Niestety w oknie s kraty, gdy jeszcze nie jest pan wolny. Prosz si odwiey. Za godzin... - przyjrza si uwanie Michaowi. - Czy to wystarczy na doprowadzenie si do adu? Micha skin gow, wci zaszokowany szybkoci zmian nastpujcych w jego yciu. Dwadziecia cztery godziny temu lea na pododze w ciemnej komrce i chepta barszcz z miski, a teraz sta w przedsionku eleganckiego apartamentu przed pachncym 236 oficerem, ktry proponowa mu, eby si odwiey. Caa ta sytuacja zaczynaa go wciga, jak poszukiwacza skarbw, ktry stawa przed cian i gotw by zrobi wszystko, aby si dowiedzie, co jest dalej. - Wic za godzin zapraszam pana na kolacj. Tutejsza restauracja jest wymienita. Micha odwrci si, zmierzajc do wyjcia. Nie mia pojcia, kim jest elegancki oficer i dlaczego wycignito go z rk Rosjan. Podejrzewa, e Niemcy bd chcieli zaproponowa mu wspprac, cho nie wydawao mu si to prawdopodobne. Jak mg mie dla nich warto? Polacy osdzili go. Zbyt wielu uwaao go za zdrajc, aby mg ponownie pojawi si w tym rodowisku. Mia jednak natur hazardzisty i nic tak bardzo nie mczyo go jak ukadna bezczynno. Gdy wieziono go do obozu jenieckiego, nie obawia si godu, razw od wartownikw, lecz bezczynnych dni. Dlatego ju od momentu schwytania, gdy zorientowa si, e Rosjanie nie rozstrzelaj go, lecz odel do obozu, aby tam przesuchiwa, zastanawia si nad sposobem ucieczki. Nawet jeeli okazaoby si, e obz ley w tajdze na Syberii. Zatrzyma si przy drzwiach i odwrci do Schellenberga. - Odnosz wraenie, e cho ja pana nie znam, to pan zna mnie dobrze. Myl si? - Nie. - To jak mnie pan znalaz? - O, to adna tajemnica. - Schellenberg wzruszy ramionami. -W Warszawie przejlimy akta wywiadu i Ministerstwa Spraw Zagranicznych.

- Tak, urzdasy bardziej dbay o swoje walizki ni ycie innych ludzi i nie chcieli traci czasu na zniszczenie dokumentw. - Zgadza si. Odnotowano pana wyrok i informacj, e zosta pan ewakuowany na wschd. Zaoyem, e dosta si pan do rosyjskiej niewoli, i zwrciem si do naszych rosyjskich przyjaci o wydanie pana. - atwo poszo? - Mieli jakie plany zwizane z panem, ale dali si przekona. Micha pokiwa gow i wyszed na korytarz pilnowany bacznie przez esesmana, chocia nie miaby si, aby podj prb ucieczki. 237 oficerem, ktry proponowa mu, eby si odwiey. Caa ta sytuacja zaczynaa go wciga, jak poszukiwacza skarbw, ktry stawa przed cian i gotw by zrobi wszystko, aby si dowiedzie, co jest dalej. - Wic za godzin zapraszam pana na kolacj. Tutejsza restauracja jest wymienita. Micha odwrci si, zmierzajc do wyjcia. Nie mia pojcia, kim jest elegancki oficer i dlaczego wycignito go z rk Rosjan. Podejrzewa, e Niemcy bd chcieli zaproponowa mu wspprac, cho nie wydawao mu si to prawdopodobne. Jak mg mie dla nich warto? Polacy osdzili go. Zbyt wielu uwaao go za zdrajc, aby mg ponownie pojawi si w tym rodowisku. Mia jednak natur hazardzisty i nic tak bardzo nie mczyo go jak ukadna bezczynno. Gdy wieziono go do obozu jenieckiego, nie obawia si godu, razw od wartownikw, lecz bezczynnych dni. Dlatego ju od momentu schwytania, gdy zorientowa si, e Rosjanie nie rozstrzelaj go, lecz odel do obozu, aby tam przesuchiwa, zastanawia si nad sposobem ucieczki. Nawet jeeli okazaoby si, e obz ley w tajdze na Syberii. Zatrzyma si przy drzwiach i odwrci do Schellenberga. - Odnosz wraenie, e cho ja pana nie znam, to pan zna mnie dobrze. Myl si? - Nie. - To jak mnie pan znalaz? - O, to adna tajemnica. - Schellenberg wzruszy ramionami. -W Warszawie przejlimy akta wywiadu i Ministerstwa Spraw Zagranicznych. - Tak, urzdasy bardziej dbay o swoje walizki ni ycie innych ludzi i nie chcieli traci czasu na zniszczenie dokumentw. - Zgadza si. Odnotowano pana wyrok i informacj, e zosta pan ewakuowany na wschd. Zaoyem, e dosta si pan do rosyjskiej niewoli, i zwrciem si do naszych rosyjskich przyjaci o wydanie pana. - atwo poszo? - Mieli jakie plany zwizane z panem, ale dali si przekona. Micha pokiwa gow i wyszed na korytarz pilnowany bacznie przez esesmana, chocia nie miaby si, aby podj prb ucieczki. 237 Kolacj podano do niewielkiego pokoju o oknach zasonitych grubymi kotarami. Usiad przy okrgym stole naprzeciw Schellenberga, ktry odczeka, a kelner poda im aperitif. - Zdrowie - podnis kieliszek campari. - Prosz mi wybaczy, e nie bd pi. - Micha odsun swj kieliszek. - Jestem wycieczony i nawet niewielka ilo trunku za-beta moje myli, a przecie nie o to panu chodzi. - Istotnie, ale prosz nie mwi, e z tego samego powodu nie bdzie pan jad... Skin na kelnera, ktry rozoy karty i poda im. - To polska kuchnia, co wic pan proponuje?

- Na przystawk tatar, to surowe miso woowe, nastpnie koduny i na drugie danie kotlet schabowy - odpowiedzia Micha, nie patrzc w kart. Schellenberg spojrza pytajco na kelnera. Ten przytakn, e wszystkie potrawy s w kuchni, i znikn za drzwiami. - To ja przesdziem o pana losie - niespodziewanie powiedzia Schellenberg. - Jest pan Bogiem, ktry strci mnie z piedestau prnoci na dno upodlenia. - adne, ale jestem tylko szefem kontrwywiadu. A zaatakowaem, gdy dotar pan niebezpiecznie blisko najtajniejszego projektu. - Trzeba byo mnie zabi... Schellenberg pokrci gow. - Rozwaaem to, ale uznaem, e przekaza pan wiadomoci do centrali i pana mier stanowiaby potwierdzenie ich prawdziwoci. Musiaem pana skompromitowa. - Udao si to panu, ale nie mam urazy. - No wanie. Jestemy jak bokserzy, ktrzy po zakoczonej walce podaj sobie rce. Pan przegra. - A ile rund ma ta walka? Schellenberg spojrza na otwierajce si drzwi. Najwyraniej nie chcia prowadzi rozmowy w obecnoci kelnera. Odczeka, a ten postawi przed nimi talerz z tatarem, i zainteresowany patrzy na to, co robi Micha mieszajcy skadniki pooone obok misa. 238 Tylko dziki temu, e w czasie drogi do Lublina eskortujcy go esesman da mu kawa kiebasy, zachowa umiar i nie rzuci si na surowe miso. - Niewane - Schellenberg odpowiedzia na pytanie o liczb rund. - Zaczynamy nowy mecz. Tym razem w jednej druynie. - Pan kpi. - Micha nie przestawa miesza tatara. - Nie zgodz si na wspprac z wami i nigdy nie bd w pana druynie! Nigdy! Schellenberg podnis do ust niewielk porcj tatara, ktrego sprbowa z wyran rezerw, ale uzna, e jest to bardzo dobra potrawa. Micha odoy sztuce. - Pan o tym wie. Wie pan, e takich ludzi jak ja nie mona zama ani zastraszy. Najwyej oszuka. Zastanawia mnie, co ma pan mi do zaproponowania? - Powiedzmy pewne zadouczynienie za krzywdy, jakie spotkay pana z naszej strony. - To ciekawe... Micha zastanawia si gorczkowo, jak taktyk przyj w rozmowie z tym czowiekiem. Zdawa sobie spraw, e nie moe ufa adnemu jego sowu, ale przyjcie jakiejkolwiek metody postpowania byo niemoliwe, gdy nie mia pojcia, do czego zmierza esesman. Uzna, e najlepiej bdzie, jeeli zgodzi si na jego propozycje, aby zyska czas na rozwaenie sytuacji. Sign znowu po sztuce, uznajc, e odmowa zjedzenia poywnej kolacji byaby z jego strony nierozsdna. Bez wzgldu na to, co go czekao, musia nabra si. Jad szybko. - Otrzyma pan dokumenty, oryginalne dokumenty na nazwisko, ktre pan sobie wybierze, i zostanie pan przerzucony do Anglii... - Nie! - Micha przerwa mu. Wszelkie prby zyskania na czasie prysy, gdy nagle zorientowa si, e esesman chce go zwerbowa i wykorzysta jako niemieckiego szpiega. Ten unis do, jakby w gecie nakazujcym wysuchanie go do koca. - Nie mam zamiaru proponowa panu wsppracy, ani tym bardziej zmusza pana, aby zosta naszym agentem. Niech wic pan sucha w spokoju, zanim podejmie decyzj. 239 Micha wpatrywa si w niego, starajc si przewidzie sowa, ktre padn, ale nie mia pojcia, o co moe chodzi Schellenber-gowi.

- Zostanie pan przerzucony do Anglii - podj Schellenberg -z jednym zadaniem: nie da si zabi i dotrwa do koca wojny. Nie dam chyba za duo? Micha umiechn si i nie odpowiedzia. - To pierwsza proba. Druga jest rwnie prosta. I uczciwa -doda szybko. - W odpowiednim momencie zgosi si do pana kobieta, pikna Chinka, pani Kou. Schellenberg znowu podnis do, jakby przewidujc, e Micha moe zacz protestowa. - Poda haso, jakie sobie ustalimy... - Wci chce mnie pan przekona, e pana ch zadouczynienia nie ma nic wsplnego ze szpiegowsk robot? - ...nastpnie przekae panu nazw banku w Londynie, kluczyki i numer skrytki. Schellenberg nie zwraca uwagi na protesty Michaa. - Znajdzie pan w niej dokumenty. Prosz, aby dostarczy je pan do redakcji Timesa". Pani Kou, ktrej moe pan zaufa, pomoe panu. - Na razie sysz o przysudze, jak mam odda panu, a gdzie to zadouczynienie? - Za dokumenty, ktre dostarczy pan do Timesa", moe pan zada kilku milionw funtw. Zapewniam, e redakcja bogatego dziennika zapaci. Tylko, musz pana ostrzec, moe to by niebezpieczna misja. - Dlaczego powiedzia pan, e ta pani Kou przekae mi kluczyki? Na razie sysz o jednej skrytce. - W drugiej skrytce bd dokumenty potwierdzajce pana niewinno. Sam pan bdzie wiedzia, co z nimi zrobi, cho na pana miejscu zastanowibym si, czy nie ukry ich gboko i reszty ycia nie spdzi w jakim piknym kraju. - Wobec tego, jeszcze jedno pytanie: dlaczego wybra pan mnie? T misj moe wykona kada inna osoba. - Nie. Pan jest najlepszym kandydatem, ale powodw tej opinii nie mog teraz ujawni. Gdy dokumenty ze skrytki numer jeden zostan opublikowane, zrozumie pan to. 240 Micha zdj serwetk z kolan i wsta, co wywoao zdziwienie na twarzy Schellenberga. - Pan odrzuca t propozycj? - Odrzucam. - To dla pana oznacza mier. - Wiem. - Prosz mi to wytumaczy. - Schellenberg te wsta i patrzy Michaowi prosto w oczy. Nie potrafi zrozumie pana decyzji! - Nie mam zamiaru wspdziaa z nazistami, a podejmujc si misji, ktr pan dla mnie wyznaczy, tak bdzie. Przez samo odebranie od was faszywych dokumentw i zgod na przerzucenie do Anglii staj si zdrajc! - Nie kady, kto wchodzi do kocioa, staje si ksidzem. - Ale kady jest wierzcy. Niech pan wezwie stra! Schellenberg podszed do drzwi i otworzy je. W tej samej chwili na progu stan esesman, ktry na korytarzu czeka na sygna. Micha ruszy w stron wyjcia. - Jeszcze jedno - zatrzyma go Schellenberg. - Czy zastanowi si pan, e daem panu szans oczyszczenia si z zarzutu zdrady?! - Nie dbam o to! - Wobec tego zniszcz dokumenty, ktre mgby pan wykorzysta do odzyskania dobrego imienia... Micha skin gow, jakby wyraajc zgod na najgorszy los, jaki mia go spotka. Esesman wzi go za rami i popchn w stron drzwi. Schellenberg wrci do stolika i odsun talerz. Plan, ktry wydawa mu si znakomity, nagle zawali si, gdy nie uwzgldni, e Polak moe by tak dumny i odrzuci propozycj

powrotu do normalnego ycia. Zacz analizowa, gdzie popeni bd, ale nie znajdowa adnego sowa, ktre mogoby kaza Michaowi zachowa si w taki sposb. Kelner wsun gow przez drzwi, sprawdzajc, czy moe wej. Schellenberg wskaza na pusty kieliszek, gestem nakazujc, aby napeni go wdk. 241 2. Spotkanie w Londynie - King's Cross Station! - Na okrzyk konduktora informujcy, e autobus zatrzyma si za chwil przy londyskim dworcu, Urszula zwina gazet i wsuna j do torebki. Autobus skrca i powoli podjeda do przystanku przed wejciem do dworca. Podniosa si z twardego fotelika i stana za mczyzn w kapeluszu, podobnie jak i ona oczekujcym, a staruszka zejdzie po stromych schodach prowadzcych z platformy pitrowego autobusu. Kobieta najwidoczniej miaa chor nog, gdy zatrzymywaa si na kadym stopniu, naraajc si na nieyczliwe spojrzenie konduktora, ktry jakby chcia powiedzie, e nie musiaa wspina si na pitro autobusu. Urszula rozumiaa j. Zapewne ta kobieta chciaa przyjrze si zniszczeniom, jakich w czasie ostatniego nalotu dokonay niemieckie bombowce. Od koca sierpnia 1940 roku uderzay na dzielnice mieszkaniowe Londynu. Nawet gmach parlamentu i Westminster Abbey znalazy si w niebezpieczestwie. Ostatnia noc bya spokojna, a mimo to w caym rdmieciu unosi si stchy zapach spalenizny, jaki pozostawiy ponce szmaty i drewniane konstrukcje angielskich domw przepojone wilgoci niedogrzanych mieszka. Staruszka znowu zesza o stopie. Urszula spojrzaa na przystanek, z ktrego odjeda autobus, do jakiego zamierzaa si przesi. Nie zmartwio jej to. Na King's Cross moga zej do stacji metra, aby dojecha do Buckingham Place w centrum Londynu, do hotelu Rubens", gdzie zaoy swoj siedzib polski rzd oraz wywiad, majcy biura na pitym pitrze. Mwio si, e bya to decyzja szefa wywiadu pukownika Stanisawa Gano, ktry chcia by jak najdalej od rzdowych piter obleganych przez oficerw spragnionych awansu i redniej rangi politykw. Jesienna mga, ktra rozcigaa si nad miastem, a ktrej Londyn zawdzicza spokj tej nocy, gdy z jej powodu niemieckie samoloty nie wystartoway, podnosia si, a dzie zapowiada si ciepy i przyjemny. Staruszka bya ju prawie na dole schodw. Wtedy wanie Urszula dostrzega onierza z workiem przerzuconym przez rami. 242 2. Spotkanie w Londynie - King's Cross Station! - Na okrzyk konduktora informujcy, e autobus zatrzyma si za chwil przy londyskim dworcu, Urszula zwina gazet i wsuna j do torebki. Autobus skrca i powoli podjeda do przystanku przed wejciem do dworca. Podniosa si z twardego fotelika i stana za mczyzn w kapeluszu, podobnie jak i ona oczekujcym, a staruszka zejdzie po stromych schodach prowadzcych z platformy pitrowego autobusu. Kobieta najwidoczniej miaa chor nog, gdy zatrzymywaa si na kadym stopniu, naraajc si na nieyczliwe spojrzenie konduktora, ktry jakby chcia powiedzie, e nie musiaa wspina si na pitro autobusu. Urszula rozumiaa j. Zapewne ta kobieta chciaa przyjrze si zniszczeniom, jakich w czasie ostatniego nalotu dokonay niemieckie bombowce. Od koca sierpnia 1940 roku uderzay na dzielnice mieszkaniowe Londynu. Nawet gmach parlamentu i Westminster Abbey znalazy si w niebezpieczestwie. Ostatnia noc bya spokojna, a mimo to w caym rdmieciu unosi si stchy zapach spalenizny, jaki

pozostawiy ponce szmaty i drewniane konstrukcje angielskich domw przepojone wilgoci niedogrzanych mieszka. Staruszka znowu zesza o stopie. Urszula spojrzaa na przystanek, z ktrego odjeda autobus, do jakiego zamierzaa si przesi. Nie zmartwio jej to. Na King's Cross moga zej do stacji metra, aby dojecha do Buckingham Place w centrum Londynu, do hotelu Rubens", gdzie zaoy swoj siedzib polski rzd oraz wywiad, majcy biura na pitym pitrze. Mwio si, e bya to decyzja szefa wywiadu pukownika Stanisawa Gano, ktry chcia by jak najdalej od rzdowych piter obleganych przez oficerw spragnionych awansu i redniej rangi politykw. Jesienna mga, ktra rozcigaa si nad miastem, a ktrej Londyn zawdzicza spokj tej nocy, gdy z jej powodu niemieckie samoloty nie wystartoway, podnosia si, a dzie zapowiada si ciepy i przyjemny. Staruszka bya ju prawie na dole schodw. Wtedy wanie Urszula dostrzega onierza z workiem przerzuconym przez rami. 242 Widziaa go z gry. Daszek czapki zasania twarz, ale sylwetka wydaa jej si znajoma. Sta przy krawniku na Euston Road, jakby wypatrywa takswki lub autobusu. Micha? - Urszula cofna si do okna, aby lepiej widzie mczyzn, ktry tak j zainteresowa. Usyszaa dzwonek oznajmiajcy, e autobus za chwil ruszy. Nie zwaaa na to. Przywara do okna, wpatrujc si w mczyzn, ktrego twarzy wci nie moga dostrzec. Odsuna grn szyb. - Micha! - krzykna. - Micha! Nie wiedziaa, czy usysza jej gos, ale odwrci gow w stron autobusu. Widziaa jego twarz przez chwil, ale nie bya w stanie okreli, czy to on. Sylwetka, szczupa i wysoka, cho nieco bardziej zgarbiona od tej, ktr zapamitaa, oraz rysy twarzy, cho bardziej wyostrzone, byy podobne. Nie przysigaby jednak, e to Micha. Autobus, torujc sobie drog wrd takswek skrcajcych do dworca, odjecha od krawnika i wczy si do ruchu. Mczyzna zostawa z tyu, a Urszula z kad sekund nabieraa pewnoci, e to Micha Sosnowitz, cho wydawa si bardzo zmieniony. Zbiega na d i nie zwaajc na protesty konduktora, wyskoczya na jezdni. Usyszaa pisk hamujcego samochodu, ale nie zwracaa na to uwagi. Odwrcia si w stron Michaa i nagle poczua, e kto zapa j za rk. - Spokojnie. - Policjant trzyma j mocno. - Niech pan mnie puci, do cholery! - Usiowaa si wyrwa, ale policjant nic sobie z tego nie robi. - Spokojnie - powtrzy i uj j pod rami - bo bd musia ukara pani za zakcanie porzdku. Widziaa, jak Micha wskakuje do przejedajcego autobusu i po chwili znika w jego wntrzu. - Nie wybacz panu tego! - Odwrcia si do policjanta. - Wie pan, kto to by? Policjant umiechn si. Wyj z grnej kieszeni munduru bloczek mandatw. - Obawiam si, e nie wiem. Wiem natomiast, e zapaci pani mandat w wysokoci piciu funtw. 243 - Cholerni Angole - powiedziaa Urszula po polsku. - A to, co innego. - Policjant schowa notes do kieszeni. - O co chodzi? - Urszula patrzya na niego zaskoczona. - Moja matka by Polk. Mwi po polsku. - Rzeczywicie mwi pynnie, cho z wyranym angielskim akcentem. - Do widzenia pani, a co do Angoli", to zgadzam si z pani.

Zasalutowa i odszed. Nie zwracaa ju na niego uwagi, gorczkowo zastanawiajc si, czy biec za autobusem, ktrym odjecha Micha, ale szybko odrzucia t myl. Autobus by ju za daleko, aby moga dogoni go pieszo. Wybiega na jezdni i zacza dawa gorczkowe znaki nadjedajcym samochodom. aden si nie zatrzyma, a natarczywe dwiki klaksonw zmusiy j do cofnicia si na chodnik. Nie spostrzega nawet, jak obok niej znalaz si policjant, ten sam, ktry podziela jej niech wobec Angoli". Podnis rk i zatrzyma nadjedajcy samochd. - Prosz pomc tej pani. To sprawa subowa. I niech pan przyle rachunek za benzyn na posterunek, na mj numer subowy 1755. Kierowca patrzy niechtnie na Urszul, ale w obecnoci policjanta nie mia protestowa. - Niech pani wsiada - mrukn. - Nie tacy cholerni" - powiedzia policjant, zamykajc za ni drzwi. Umiechna si do niego przez szyb. Szansa dogonienia Michaa wydawaa jej si bardzo realna. - Prosz pana, niech pan skrci w t ulic. - Nie znaa jej nazwy. - Tam skrci autobus, ktry musz dogoni. Kierowca skin gow. - Kocha? - umiechn si szyderczo. e te musiaam trafi na takiego bcwaa - pomylaa Urszula. - Nie, szpieg! Jak ucieknie, to Zjednoczone Krlestwo ucierpi! Kierowca spojrza na ni zaskoczony. - Zagraa krlowi, wic nie gadaj, tylko dodaj gazu! - Tak, prosz pani - odpar potulnie kierowca, do ktrego dotara skala zagroenia dla Zjednoczonego Krlestwa. 244 Przysuna si do szyby, gdy wydawao jej si, e w ten sposb lepiej dostrzee autobus Michaa. Przejechali kilkaset metrw i skrcili w szerok Eversholt Street. Trzy autobusy jechay w stron, w ktr mg odjecha Micha. Kierowca zwolni, zdezorientowany. - Ktry z nich? - zapyta. - Niech pan si zatrzyma na przystanku. - Signa po klamk drzwi i ledwo samochd stan, rzucia szybkie dzikuj" i wysiada. Zrozumiaa ju, e stracia zbyt duo czasu, aby odnale Michaa. Jedyne, co moga zrobi, to zorientowa si, jakie autobusy jed t ulic. Nie bardzo wiedziaa, jak taka wiedza pomoe w dalszych poszukiwaniach, ale by to jedyny lad. Wsuna do torebki notes, w ktrym zanotowaa numery dwch linii autobusowych, i spojrzaa na zegarek. Dochodzia dziesita, co oznaczao, e jej spnienie do pracy wzroso do godziny. Na jej szczcie autobus Michaa jecha w stron Buckingham Place, gdzie sta majestatyczny hotel Rubens". Przesza kilkadziesit metrw i dojrzaa wielki dom z czerwonej cegy, z oknami obramowanymi piaskowcem. Na dole zaklejone byy paskami papieru i do poowy wysokoci oboone workami z piaskiem. onierz przy wejciu, w paskim brytyjskim hemie, cho z wyranie widocznym biaym orzekiem, zasalutowa, poznajc j z daleka. Przesza przez wielki hol wyoony byszczcym marmurem, gdzie krci si tum wojskowych i cywilw. Pokazaa przepustk wartownikowi i wsiada do windy z krysztaowymi lustrami, ktra wanie zjechaa na parter. Pukownik Kodar podnis gow, syszc otwierajce si drzwi do jego gabinetu. - Baem si, e co zego ci spotkao - powiedzia, widzc Urszul. - To twoje pierwsze spnienie.

Usiada na krzele przy jego biurku. - Widziaam Michaa Sosnowitza - oznajmia zrezygnowana. Kodar powoli wsta z krzesa. - Jeste pewna? - zapyta, najwyraniej nie wierzc w jej rewelacj. 245 Przysuna si do szyby, gdy wydawao jej si, e w ten sposb lepiej dostrzee autobus Michaa. Przejechali kilkaset metrw i skrcili w szerok Eversholt Street. Trzy autobusy jechay w stron, w ktr mg odjecha Micha. Kierowca zwolni, zdezorientowany. - Ktry z nich? - zapyta. - Niech pan si zatrzyma na przystanku. - Signa po klamk drzwi i ledwo samochd stan, rzucia szybkie dzikuj" i wysiada. Zrozumiaa ju, e stracia zbyt duo czasu, aby odnale Michaa. Jedyne, co moga zrobi, to zorientowa si, jakie autobusy jed t ulic. Nie bardzo wiedziaa, jak taka wiedza pomoe w dalszych poszukiwaniach, ale by to jedyny lad. Wsuna do torebki notes, w ktrym zanotowaa numery dwch linii autobusowych, i spojrzaa na zegarek. Dochodzia dziesita, co oznaczao, e jej spnienie do pracy wzroso do godziny. Na jej szczcie autobus Michaa jecha w stron Buckingham Place, gdzie sta majestatyczny hotel Rubens". Przesza kilkadziesit metrw i dojrzaa wielki dom z czerwonej cegy, z oknami obramowanymi piaskowcem. Na dole zaklejone byy paskami papieru i do poowy wysokoci oboone workami z piaskiem. onierz przy wejciu, w paskim brytyjskim hemie, cho z wyranie widocznym biaym orzekiem, zasalutowa, poznajc j z daleka. Przesza przez wielki hol wyoony byszczcym marmurem, gdzie krci si tum wojskowych i cywilw. Pokazaa przepustk wartownikowi i wsiada do windy z krysztaowymi lustrami, ktra wanie zjechaa na parter. Pukownik Kodar podnis gow, syszc otwierajce si drzwi do jego gabinetu. - Baem si, e co zego ci spotkao - powiedzia, widzc Urszul. - To twoje pierwsze spnienie. Usiada na krzele przy jego biurku. - Widziaam Michaa Sosnowitza - oznajmia zrezygnowana. Kodar powoli wsta z krzesa. - Jeste pewna? - zapyta, najwyraniej nie wierzc w jej rewelacj. 245 Skina gow. - Sta na przystanku przy King's Cross. Nie zdyam go dogoni. Wskoczy do autobusu. By w mundurze. - Jakim? - No, piechoty... - Dobrze, e nie kawalerii - mrukn Kodar i po chwili doda: - To absolutnie niemoliwe! - Skd wiesz? - Micha Sosnowitz zosta ewakuowany z wizienia w Warszawie. Udao mu si wydosta z karetki po ataku niemieckich samolotw. Trafi w rce Sowietw... - Skd to wiesz? - przerwaa mu Urszula. - Widziano go w wizieniu na ubiance. Mia by wywieziony do obozu jenieckiego. Stamtd si nie wychodzi. - P godziny temu widziaam go w odlegoci niespena kilometra std! Jestem tego tak pewna, jak tego, e ty tu jeste! Kodar przyglda jej si chwil w milczeniu. Podszed blisko i parzc jej prosto w oczy, rzek: - Powinienem ci wycofa ze suby. Tak jak kiedy... - A to czemu?! Nie bya zdziwiona, lecz zaczepna, gotowa do ktni.

- Zakochana kobieta traci zdrow ocen sytuacji. A w naszym fachu moe to oznacza nie tylko mier, ale i zgub dla innych, ktrzy tobie zaufali. Powiedzia to z takim spokojem i si, e Urszula nie odezwaa si. Usiada na krzele i pochylia gow. - Jeeli rzeczywicie by to on - Kodar mwi tym samym tonem - to tym gorzej dla niego. Najbardziej prawdopodobne wyjanienie jest takie, e Sowieci go wypucili. A powd moe by jeden: zwerbowali go. - Chcesz powiedzie, e podsunli nam... - Ponownie podniosa gos, jakby sygnalizujc, e gotowa jest broni Michaa. - Powiedziaem tylko, e to prawdopodobne. - Bez wzgldu na to, co o nim sdzisz, powinnimy go odnale! - Jak? Wiemy tylko, e mia na sobie mundur onierza wojsk ldowych. Pamitasz chocia, w jakim stopniu? 246 Pokrcia gow. - Nie sdz rwnie, aby pozosta przy swoim nazwisku. Kodar wrci za biurko, jakby dajc zna, e wszystko to, o czym rozmawiali do tego momentu, byo prywatn wymian zda. - Nie myl, e zlekcewa informacj od ciebie. Bd go szuka - wypowiedzia te sowa tak, e nie miaa wtpliwoci: nie naley powraca do tematu Michaa. - A teraz do pracy. Sign po dokumenty lece na biurku. - We Francji dziaa organizacja wywiadowcza Interallie". Dowodzi ni niejaki Armand", Polak. Na pocztku, jeszcze w 1940 roku, skontaktowa si z nasz placwk w Marsylii. Teraz przejli go Anglicy. Nie podoba mi si to. Chc mie wszystkie informacje na jego temat. Urszula wstaa z krzesa i podesza do drzwi. Jej pokj znajdowa si w dalszej czci niskiego korytarza. - Dzisiaj! - doda Kodar, zanim zamkna drzwi. Myl o odnalezieniu Michaa nie dawaa jej spokoju przez reszt dnia. Poszukiwaa moliwoci odszukania go, ale adna nie wydawaa jej si realna. Kodar mia racj. Micha zapewne nie wrci do swojego nazwiska. Nie zwrcia uwagi na jego stopie, cho odnosia wraenie, e by w mundurze oficerskim. Tylko wraenie. Jak odszuka oficera o nieznanym nazwisku wrd tysicy w polskim wojsku? Szybko odszukaa raport z Marsylii o osigniciach siatki Armanda". Posza do archiwum, gdzie przejrzaa wszystkie raporty o dziaalnoci tej siatki, informacje z MI-6 o planowanym spotkaniu z przywdc Interallie". Widziaa Michaa przed dworcem Kin^s Cross. Mg tam by przypadkiem, przechodzc z innej ulicy, mg przyjecha metrem i wysi na tamtejszej stacji. Ale mg te przyjecha do Londynu pocigiem. Jakby bezwiednie signa po suchawk telefonu. - Prosz mnie poczy z informacj na dworcu King's Cross -powiedziaa po chwili, syszc gos operatora. Pan z informacji o miym gosie, w ktrym czuo si ch udzielenia pomocy, zgosi si po kilkunastu sekundach. - Niech mi pan powie, z jakiego kierunku przyjedaj pocigi na King's Cross. 247 - Pnocno-wschodniaBrytania. Edynburg, Newcastle... -wylicza miasta tonem, w ktrym nie byo cienia znudzenia. Widziaa Michaa tu przed dziewit. Mogo to oznacza, e wysiad z pocigu, ktry przyjecha o smej czterdzieci pi.

- A skd przyjechay pocigi midzy sm trzydzieci a sm pidziesit? Przez chwil sycha byo szelest kartek. Informator przeglda tabele, a wreszcie odezwa si: - Z Cambridge, Yorku, Durham, Newcastle, Edynburga -wszystkie w czasie, o ktry pani pyta. - Dzikuj, jest pan bardzo miy. To by lad, ktrym moga pody. Uznaa, e Micha jako oficer zosta oddelegowany w jaki sprawach do Londynu. Odoya suchawk i podesza do mapy Wielkiej Brytanii wiszcej na cianie. W pobliu Cambridge jest due lotnisko, ale nie przeoczyabym, gdyby mia na sobie mundur lotnika. To odpada. - Jechaa palcem po mapie wyszukujc miejscowoci, z ktrych przyjechay pocigi. Dotychczas nie interesowaa si, gdzie stacjonuj polskie jednostki. Syszaa o Szkocji, a wic zgadzaoby si, e mg stamtd przyjecha do Londynu. Wystarczao teraz rozesa do wszystkich tamtejszych oddziaw pytanie, kogo oddelegowali do Londynu osiemnastego wrzenia 1941 roku. Nawet jeeli okazaoby si, e stu oficerw przyjechao tego dnia w subowych delegacjach, to sprawdzenie ich zajoby najwyej kilka dni. Ta myl ucieszya j. Zabraa papiery z biurka, woya do teczki i dokadnie zawizaa tasiemki. Wiedziaa, e Kodar przywizuje szczegln wag do zachowania idealnego porzdku w dokumentach, i bez wtpienia mia racj. Zgubienie jednej kartki mogo oznacza, e w rce wroga dostanie si wana informacja. Przesza szybko dugim korytarzem i zapukaa do drzwi Kodara. Uchylia je. Przy biurku siedzia jaki oficer, a Kodar nie podnoszc gowy, da jej zna rk, e jest zajty. Cofna si i opara plecami o cian. Zdecydowana bya sta tak, a doczeka si spotkania z szefem, ktremu chciaa przekaza swoje odkrycia. Nowa myl przysza niespodziewanie. Podejrzenie zmrozio j. Pamitaa z poprzedniej rozmowy, e Kodar bardzo sceptycz248 nie przyjmowa moliwoci odnalezienia Michaa. Nie ucieszy si, syszc, e widziaa go, a wic, e przey i jest gdzie w pobliu. Mwi co prawda o poszukiwaniach, ale nie wyczua w jego sowach ciepa ani entuzjazmu, jakich mona si byo spodziewa na wie 0 odnalezieniu zagubionego towarzysza broni. Czyby nie lubi Michaa? A moe jest o niego zazdrosny? Wrciy obrazy sprzed lat, gdy spotkaa si z Kodarem we Wrocawiu, aby przekaza materiay od Michaa. Ostrzega j przed nim! Syszaa, e Micha zosta skazany za zdrad. Bya przekonana, wierzya z caych si, e by niewinny, a Kodar nie zrobi niczego, aby go obroni! Czyby to on przyczyni si do wydania wyroku skazujcego? By bezporednim przeoonym Michaa, a wic musia zna oskarenia i podstawy, na jakich je oparto. Czyby to on dostarczy dowody? Drzwi do gabinetu Kodara otworzyy si i wyszed stamtd angielski oficer, ktry na widok Urszuli umiechn si. Chcia co powiedzie, ale ona nie bya w nastroju do flirtowania. Mina go 1 szybko wesza do gabinetu. - Przyniosam papiery Armanda". - Pooya teczk na stole. Zauwaya, e Kodar umiechn si, widzc uporzdkowane papiery. - Co jeszcze? - Spojrza na ni jakby zachcajc do wyjawienia myli. Zawahaa si na moment. Wyczu to. Wsta zza biurka. - Urszula, czy ty co przede mn ukrywasz? Mwi to w sposb, w jaki ojciec zwraca si do crki, ktra nie jest pewna, czy powinna wyjawi, e po raz pierwszy w yciu si zakochaa. Czua jednak fasz w jego gosie.

Pokrcia gow i umiechna si, starajc si, eby wypado to najbardziej naturalnie. Chyba uwierzy. - Raporty z Marsylii s w archiwum w Szkocji - powiedziaa nagle, aby zmieni temat rozmowy. - Sikorski chce odznaczy tego Armanda". I to Virtuti Militari! - Ryzykowne, jeeli okae si, e ten Armand" ma co na sumieniu, o czym nie wiemy. - Tak, chc mie wszystkie dokumenty z nim zwizane. I to szybko! - Zabieram si do pracy - oznajmia bezbarwnie, co mg zoy na karb jej niechci do pracy biurowej. 249 Wysza z pokoju zadowolona, e nie wyjawia Kodarowi swoich rozterek. Miaa ju chyba plan dziaania. Zejdzie do sztabu i poprosi o wykaz wszystkich polskich jednostek stacjonujcych w Szkocji. Lubi tam j, wic jaki oficer zbierze wszystkie dane, liczc, e umwi si z nim na kolacj. Potem zacznie dzwoni do tych jednostek, pytajc, kogo oddelegowali do Londynu osiemnastego wrzenia. Kodar jednak bardzo szybko ustali, e dzwonia do wielu jednostek. Jak to wytumaczy? Nie znajdowaa adnego dobrego wyjanienia, w ktre by uwierzy. Jeeli bdzie to robi z mieszkania, rwnie atwo to odkryje, sprawdzajc jej rachunki telefoniczne. Nie posdzaa go o to, e posunie si tak daleko, ale kierowana niejasnym przeczuciem postanowia by ostrona. Uznaa, e wracajc do domu i przesiadajc si na King's Cross, tam, z budki telefonicznej, zacznie obdzwania jednostki w Szkocji i na pnocy Anglii. A nadejdzie dzie, w ktrym na tym dworcu wsidzie do pocigu, aby spotka Michaa.

3. Schellenberg kontratakuje Walter Schellenberg wsta z fotela w tylnej czci kaduba czte-rosilnikowego condora, przystosowanego do roli samolotu kurierskiego reichsfuhrera SS. Nieprzyjemne wibracje i huk silnikw stay si dokuczliwe ju w kilkadziesit minut po starcie z warszawskiego lotniska, a przed nimi byo jeszcze wiele godzin lotu. Rozprostowa ramiona i chwytajc si opar foteli, niepewnym krokiem ruszy w stron kabiny pilota, skd mg lepiej oglda ziemi. Lecieli do ytomierza na Ukrainie, dokd wzywa go szef Heinrich Himmler. - A wierzy si nie chce, e nasze wojska zaszy tak daleko - pilot Rudi Boetz zdj suchawki i przekrzykujc huk silnikw i szum powietrza opywajcego kabin, zwrci si w stron wchodzcego Schellenberga. Lecieli na wysokoci dwch, czasem trzech tysicy metrw, z jakiej mogli dobrze widzie lady wojny. - Przelatujemy dwiecie osiemdziesit kilometrw w cigu godziny, a oni posuwali si dwadziecia-trzydzieci kilometrw na 250 dob! - Boetz mwi o niemieckich wojskach. - Dopiero gdy si patrzy z tej wysokoci, mona zrozumie, czego dokonali nasi onierze. Ukraiska przestrze wydawaa si niepojta. Pola cigny si po horyzont zaznaczony wypitrzonymi chmurami, a ich niezwyky spokj nagle przechodzi w straszny krajobraz wojny, ktra przetoczya si przez t ziemi i wci bya dobrze widoczna. Nad rzekami wida byo wioski, a waciwie lady po nich, zaznaczone sterczcymi kominami, jedyn pozostaoci chaup, i resztkami spalonych belek. Wielkie pasma pl pozostaway nagie, wypalone poarem, ktry strawi zboe podpalane przez chopw wypdzanych z domw przez oddziay NKWD. Mona te byo dostrzec miejsca bitew, gdzie pojawiay si cienkie

linie transzei, okrge plamy piachu wyrzuconego wybuchami bomb i pociskw oraz spalone wraki czogw i samochodw. - Wszystkich powinni tu przywozi samolotami - mwi Boetz - a zwaszcza tych, ktrzy wtpi w nasze zwycistwo. - Tak - mrukn Schellenberg, nie baczc, e pilot nie mg go sysze, i przysun si bliej okna. Nie mia zamiaru kontynuowa rozmowy na temat niemieckich perspektyw. Dla niego wojna bya przegrana. Stao si to w momencie, gdy w grudniu 1941 roku Wehrmacht zosta zatrzymany pod Moskw i odrzucony o sto kilometrw na zachd. Rosjanie pokazali swoj si. Bici i gnani przez setki kilometrw potrafili zorganizowa obron i zada potne uderzenie. Pierwszy rok wojny z Rosj zakoczy si dla Niemiec zdobyciem pustki. W sierpniu 1942 roku, gdy patrzy na t ziemi z samolotu, najwaniejsze orodki przemysowe Moskwa, Leningrad i Stalingrad, wci si broniy. W Kijowie, Misku, Witebsku, Charkowie i dziesitkach innych miast zdobyto opuszczone mury fabryk, z ktrych maszyny wywieziono daleko na wschd. Rosjanie zachowali swoje gigantyczne zoa surowcw, a dziki sojuszowi ze Stanami Zjednoczonymi uzyskali dostp do zachodniej technologii. Odzyskiwali siy, co pokazali na wiosn tego roku, podejmujc ofensyw na Charkw. Bya przedwczesna, le przygotowana i dowodzona i zakoczya si ich niepowodzeniem. Stracili milion onierzy i tysice czogw. C z tego? Ju uzupenili straty. - Kiedy bdziemy w Winnicy? - zwrci si do Boetza. 251 - Za godzin. Skin gow i wrci do kabiny pasaerskiej. Usiad na fotelu, ktrego metalowa rama wbijaa mu si pod opatkami, i odchyli gow. Ta podr dziaaa na niego przygnbiajco. Nigdy tak bardzo nie uzmysawia sobie ogromu pastwa, ktre Hitler chcia podbi w cigu kilkunastu tygodni. I nigdy tak bardzo nie by przekonany o klsce. Wszystkie rozmowy, jakie toczy z Himmlerem, byy tylko spekulacjami. Rozgrywk, w ktrej obydwaj starali si ustali wynik, uzupeniajc niewiadome podstawionymi wielkociami, jakie wydaway im si waciwe. Zawsze pozostawaa myl, e otrzymuj bdny rezultat. Schellenberg zaczyna rozumie, e rdo sukcesw leao w naturze dziaa, ktre Wehrmachtowi nakaza Hitler. On by w istocie rzezimieszkiem, napadajcym niespodziewanie, mordujcym swoje ofiary, zanim ich otoczenie zorganizowao si do obrony. Wygraby t wojn, gdyby kolejny niespodziewany atak, jaki podj na Zwizek Radziecki, zakoczy si po paru miesicach. Tak si nie stao. Niemcy zostay zmuszone do prowadzenia wojny na wyczerpanie. I to na dwch frontach. A tej wygra nie mogy. - Niech pan zapnie pasy! - Drugi pilot pojawi si w drzwiach kabiny. - Schodzimy do ldowania. Kwatera Himmlera miecia si w budynku byej szkoy oficerskiej w ytomierzu, odlegym o pidziesit kilometrw od Winnicy, gdzie w drewnianych chatach w rodku lasu zaoy swoj kwater Adolf Hitler. Wydawao si, e reichsfuhrer podda si cakowicie wpywowi Fiihrera i przy kadej okazji manifestowa lepe przywizanie i gotowo wykonania kadego rozkazu. Schellenberg obserwowa t przemian ze zdziwieniem, a dostrzeg, e jest to tylko zasona dymna, za ktr Himmler przygotowywa si do ataku. Taki sygna otrzyma osiemnastego stycznia 1940 roku, gdy ze Sztokholmu agent V-758 nadesa informacj, e Carl Grdeler, doradca finansowy i broker Himmlera, obracajcy jego akcjami Boscha, spotka si z doktorem Waltherem Jacobsenem, utrzymujcym kontakty z wywiadem alianckim. Mogo to oznacza, e przez niego Himmler stara si dogada z Anglikami. Jeszcze dziwniejsze 252

dla Schellenberga byy kontakty Carla Langbehna, prawnego doradcy Himmlera, z opozycj antynazistowsk. A on, ktry tak wiele wiedzia o kontaktach z Anglikami, pozostawa poza krgiem ludzi zaufanych. Najwyraniej Himmler znalaz innych pomocnikw na swojej drodze do stanowiska szefa pastwa, ktre zamierza obj po usuniciu Hitlera. Schellenberg postanowi nie czeka ani dnia duej, lecz pod byle pretekstem uda si do ytomierza i przeprowadzi otwart rozmow z reichsfuhre-rem. Oczywicie rozwaa, czy nie lepiej dla niego byoby pozosta w cieniu, nie przypomina Himmlerowi, jak rol odegra w przygotowaniu zamachu z listopada 1939 roku. Jednake nie leao to w jego naturze. Nie mg pozwoli, aby inni zepchnli go do kta. Oczywicie, gdyby plan, z jakim wsiad do samolotu leccego do ytomierza, nie uda si, wwczas jego los byby przesdzony nieodwoalnie. Po wyldowaniu przez cay dzie daremnie czeka na moliwo rozmowy z reichsfuhrerem, gdy ten, zajty prac, nie mg znale wolnej chwili dla przybysza z Berlina. Dopiero wieczorem, jak zwykle przyjazny dla swoich goci, zaprosi go na kolacj. Przy stole siedziao kilkanacie osb, bo Himmlerowi zaleao, aby utrzymywa w swojej kwaterze niemale rodzinn atmosfer, i z tego te wzgldu czsto zaprasza swoich wsppracownikw do prywatnego apartamentu, wymagajc, aby przychodzili w cywilnych ubraniach. W licznym towarzystwie, jakie tego wieczoru zebrao si przy stole, Schellenberg nie mg powiedzie tego, na czym mu zaleao, a jedynie przekaza najwiesze wiadomoci i plotki z Berlina. Nastpnego ranka przyszed do biura Himmlera. W milczeniu pooy na biurku teczk zawierajc najwiesze raporty wywiadowcze i cofn si o krok, czekajc, a jego szef oderwie si od papierw, ktre przeglda z waciw sobie pedanteri. - Jest pan dzi dziwnie powany. Czy le pan si czuje? -Himmler odoy dokumenty i podnis gow. Patrzy badawczo zza okrgych okularw. - Przeciwnie, reichsfuhrerze - Schellenberg zaprzeczy z tak stanowczoci, e z pewnoci rozwia wszelkie wtpliwoci co do jego nastroju. - Dzisiejszy masa doktora Kerstena pomg mi 253 znakomicie. - Mwi o osobistym masaycie Himmlera, ktry posiada szczegln umiejtno agodzenia stresw, usuwania blu gowy i przywracania pacjentom dobrego samopoczucia, co zyskao mu wielkie powaanie. - Wiem dobrze, e bardzo jest pan zajty - cign - ale najwaniejsza cz mojego raportu nie znajduje si w teczce, gdy ta jest prawie pusta, lecz w mojej gowie. Nie zaczn jednak, dopki nie upewni si, e dysponuje pan czasem, aby wysucha mnie w spokoju. - Czy to co nieprzyjemnego? Co osobistego? - Himmler zaniepokoi si, podejrzewajc, e Schellenberg przywozi z Berlina wieci o intrygach skierowanych przeciwko niemu. - Nic podobnego, reichsfuhrerze! Chciabym przedstawi panu spraw, ktra wymaga bdzie podjcia wanej i trudnej decyzji. W tym momencie rozlego si pukanie i do gabinetu wszed standartenfiihrer SS Rudolf Brandt, osobisty sekretarz, wic Schellenberg zamilk szybko. - Zechce pan zje obiad ze mn i moimi adiutantami? - Himmler przerzuci dokumenty, ktre dostarczy sekretarz, uzna, e bdzie musia im powici wicej czasu, i odsun je na bok. Od dnia, w ktrym urzdzi swoj kwater w ytomierzu, bez wytchnienia pracowa nad planami eksterminacji ludnoci ydowskiej, cho obieca sobie, e nigdy nie bdzie obserwowa egzekucji. Stao si tak podczas wizytacji jednego z miejsc masakry, gdy nie mogc znie widoku rozstrzeliwanych kobiet, zasab i musia wesprze si na ramieniu stojcego najbliej oficera. - Po obiedzie prosz zgosi si do mnie, o czwartej. Odo wyjazd do Winnicy.

Oficjalny ton, jaki Himmler przybra w tej rozmowie, kaza Schellenbergowi podejrzewa, e reichsfuhrer podj ju decyzj o usuniciu go jako niewygodnego wiadka. Przez moment pomyla, e mogo tak si sta ju w lipcu 1940 roku podczas jego misji do Madrytu, dokd wyruszy z nakazem porwania ksicia Edwarda, zwolennika nazizmu, ktrego Hitler zamierza osadzi na tronie po zdobyciu Wielkiej Brytanii. Misja zakoczya si fiaskiem, gdy Schellenberg zaniemg w wyniku ostrego zatrucia. Uwaa, e to brytyjscy agenci znaleli sposb na pozbycie si go z Madrytu, 254 ale w chwili gdy sta przed Himmlerem, patrzcym na niego niechtnie, wrcz wrogo, pomyla, e trucizn mg wsypa mu do szklanki ktry z jego pomocnikw na rozkaz reichsfuhrera. Szybko odgoni t myl, nie chcc poddawa si nastrojowi niechci czy strachu. Tym bardziej jego przylot do ytomierza stawa si przeomowym wydarzeniem w jego yciu. Punktualnie o czwartej zastuka do drzwi gabinetu Himmlera. Na jego widok reichsfiihrer wsta zza biurka, co byo zachowaniem do niezwykym wobec podwadnych, wskaza zapraszajcym gestem na fotel pod oknem, sam usiad na drugim. - Prosz, niech pan zaczyna. - By w dobrym nastroju, w jaki wprawi go lekki i smaczny obiad, ale wyranie zaciekawiaa go sprawa, ktr ju rano zapowiedzia szef wywiadu. - Wiadomo jest powana - zacz Schellenberg. - Ci durnie z Gestapo wypucili polskiego szpiega, ktry zna niektre sprawy zwizane z operacj Heinrich". Przerwa, widzc, jak Himmler zmienia si na twarzy. Wydawao si, e w jego oczach pojawi si strach. - Prowokacja Bormanna czy Gringa? A moe to sprawka Rib-bentropa? Himmler pyta o swych najwikszych rywali w nazistowskich wadzach. - Nie sdz. Udao mi si ustali, e Polak dotar do Londynu. Himmler patrzy na niego zza okularw, przymruajc oczy. Po chwili opar si wygodnie, a w kcikach ust pojawi si umieszek. - Kto mu pomg? Pan, Schellenberg? Schellenberg zorientowa si, e Himmler przejrza jego gr. Nie zmartwio go to. Uzna, e podejrzenia reichsfuhrera, ktre lada moment miay przerodzi si w pewno, uatwi mu dziaanie. - Ja podjem starania o namierzenie go - odpar wymijajco, co mona byo uzna za cakowicie naturalne ominicie odpowiedzi na pytanie uwaczajce jego honorowi. Znalazem go. Suy w polskim wojsku. - No, dalej... - Nie sdz, eby usiowa komukolwiek przekaza informacje o operacji Heinrich". - Jest pan bardzo pewny swego - zauway Himmler. 255 - Tak, prosz bowiem pamita, e skompromitowalimy go i doprowadzilimy do skazania przez polski sd. Teraz nikt mu nie uwierzy. Nawet nie sdz, aby w Anglii wystpowa pod swoim nazwiskiem. - Chyba e ten Polak wkrtce znajdzie jakie dowody. Prawda? A moe ju je ma? Schellenberg zawaha si. Przygotowujc si do rozmowy z Himmlerem, nie spodziewa si, e ten tak szybko przejdzie do ataku. Czy powinien, w sposb bardzo zawoalowany, przyzna, e to on wysa Sosnowicza i zdeponowa w londyskim banku materiay kompromitujce Himmera? Szybko odrzuci t myl, uznajc, e staby si szantayst i straci wszelkie szans na odzyskanie zaufania reichsfuhrera. - Nie sdz - odpowiedzia spokojnie - cho musimy przyj, e wci stanowi dla nas zagroenie.

Tak, nie musia si przyznawa. Himmler ju wiedzia, e Schellenberg, ktrego zamierza usun, trzyma go w rku. Paradoksalnie ta wiadomo wyzwolia w nim uczucia, ktre mona byo nazwa przyjaznymi. Znalaz potwierdzenie, e Schellenberg to czowiek o cechach, ktrych szuka u swoich najbliszych wsppracownikw. A nie musia si go obawia, gdy by mu potrzebny. Oczywicie do czasu, ale wwczas wszystko zalee bdzie od tego, ktry pierwszy wycignie pistolet z kabury. - Licz, e unieszkodliwi go pan ponownie, aby nie zagrozi ani mnie, ani panu. Ostatnie sowa Himmler wypowiedzia z naciskiem, mruc powieki w charakterystyczny sposb, ktry jego najblisi wsppracownicy znali jako wyraz determinacji. - Czy to wszystko, co mia mi pan do przekazania? - Himmler nagle zmieni nastrj. - Nie. Schellenberg te odpra si. wiadomo, e przebrn przez najtrudniejsz spraw, z jak przyjecha do ytomierza, przywracaa mu spokj. - Kiedy, gdy aplikowaem w sdzie w Diisseldorfie, mj pryn-cypa, wyjaniajc jak prawn wtpliwo, pouczy mnie, e 256 zawsze naley mie w zanadrzu alternatywne rozwizanie. Czy mog panu zada pytanie? Schellenberg zakoczy anegdot. -W ktrej szufladzie swojego biurka trzyma pan alternatywne rozwizanie zakoczenia tej wojny? Wiedzia, o co pyta. Przecie w listopadzie 1939 roku Himmler gotw by do takiego dziaania i nie naleao sdzi, e do sierpnia 1942 roku, gdy sytuacja skomplikowaa si o wiele bardziej, zmieni zdanie. Zapada duga cisza. Himmler patrzy na niego zaskoczony. Nagle wybuchn: - Czy pan zwariowa, Schellenberg?! Niepowodzenie pod Moskw ju dawno zostao zapomniane. Za kilka miesicy zmusimy Stalina do kapitulacji. Rzesza uzyska nieprawdopodobne moliwoci rozwoju! Wszyscy Niemcy, niepomni strat na froncie, wielbi Fuhrera, gdy zwozi im bogactwa z caej Europy. A pan mwi o alternatywnym zakoczeniu wojny"? - Chciabym zwrci panu uwag, e nawet wielki Bismarck, u szczytu potgi, zawsze mia alternatywne rozwizanie. Takie rozwizanie jest moliwe, dopki zachowuje si swobod dziaania. Tak, dzisiaj Niemcy znajduj si u szczytu potgi. Dzisiaj moemy si targowa, a nasza sia czyni z nas wartociowych partnerw dla naszych wrogw. - Jak rozumiem, pan chciaby prowadzi negocjacje z Zachodem? W tonie, jakim Himmler wypowiedzia te sowa, nie byo drwiny. - Reichsfuhrerze, armia podejmie rewolt w przypadku powaniejszej klski, a ta nadejdzie lada miesic. - Defetyzm? - Nie, wnioski z raportw wywiadowczych. Spod Moskwy zostalimy odrzuceni, pod Leningradem stoimy, pod Stalingradem te. Przemys rosyjski ewakuowany za Ural pracuje pen par, a Anglicy i Amerykanie zwikszaj dostawy technologii, ktrej Rosjanie nie mieli. - Ale idziemy na poudnie, w stron z ropononych. - Nawet jeeli je zdobdziemy, to nie bdziemy mogli ich wykorzysta bez opanowania Stalingradu. Himmler wsta i podszed do okna. Schellenberg przyglda mu si bez sowa, zastanawiajc si, co tak ciekawego reichsfiihrer 257 obserwuje przez okno wychodzce na wielki dziedziniec szkoy oficerskiej, w ktrej urzdzi swoj kwater.

- Jestem nadzwyczaj zadowolony z wyczerpujcej wymiany pogldw z panem - powiedzia wreszcie Himmler. - Paskie plany maj moje cakowite poparcie, z jednym wszake zastrzeeniem. Jeeli popeni pan bd w... - zawaha si, starajc si znale jak najlepsze sowo - ...pracach przygotowawczych, odegnam si od pana natychmiast! - Jak rozumiem, przystpujemy do operacji Heinrich II". -Schellenberg wsta z fotela. Ju dawno nie czu si tak lekko. By szczliwy. Nie do, e udao mu si odsun niebezpieczestwo, jakim bya niech reichsfuhrera, to odzyska jego poparcie. Postanowi zrobi kolejny krok, ktry umocniby jego pozycj. - Proponuj, aby do nawizania negocjacji wykorzysta nie tylko Grdelera, ale rwnie Langhausena - powiedzia. To by dobry strza. Wymieni nazwiska dwch tajnych wsppracownikw Himmlera, ktrych reichsfuhrer wykorzystywa do nawizania kontaktw z aliantami. Byo to trzymane w takiej tajemnicy, e Himmler nie przyjmowa nawet moliwoci, i ktokolwiek mgby si o tym dowiedzie. Reichsfuhrer odwrci si powoli. Przez moment na jego twarzy wida byo zdumienie, ktre szybko zamaskowa umiechem. - Dobry pomys - owiadczy krtko, jakby dajc zna, e nie zamierza kontynuowa tej rozmowy. Zaczyna si obawia, e Schellenberg zyska nad nim przewag, a musia mie czas, aby przemyle now sytuacj. Rozmowa z Schellenbergiem potwierdzia jego przypuszczenie, e frontowi dowdcy Wehrmachtu skonni s przeciwstawi si Fuhrerowi. Oni wiedzieli najlepiej, jak bardzo wojsko nie jest przygotowane do wojny, w jakiej znalazy si Niemcy. Zmagania na wschodzie z wrogiem, ktrego siy wydaway si niewyczerpane, i z drugim wrogiem na zachodzie, ktry by poza zasigiem niemieckich wojsk, musiay prowadzi do klski. Caa sytuacja przypominaa moment, w ktrym nadmuchiwany balon mg ju tylko pkn albo trzeba byo zacz wypuszcza powietrze.

258 4. Baza w Szkocji Lot starym bombowcem Whitley przypomina jazd bryczk pozbawion resorw po wyboistej drodze. Dwunastoma skoczkami, ktrzy siedzieli na wskich aweczkach pod cianami kaduba, trzso niemiosiernie, a w dodatku huk silnikw zdawa si rozsadza bbenki. Wszyscy, nieco bladzi ze strachu, wpatrywali si w otwr w pododze, przysonity klap, ktra co chwila unosia si na kilka centymetrw, wpuszczajc do wntrza strumie zimnego powietrza. Micha, oparszy gow w korkowym hemie o wrg, przypatrywa im si. Szkoli ich od dwch miesicy, starajc si najlepiej przygotowa do misji, jak mieli przed sob, ale wiedzia, e w caym procesie treningu nic nie robi tak duego wraenia, jak pierwszy skok ze spadochronem. Pamita dobrze, jak sam po raz pierwszy usiad na krawdzi otworu, w ktrym pod stopami widzia odlege pola. Strach tak bardzo sparaliowa mu minie, e instruktor musia niele waln go w rami, eby oderwa palce od krawdzi i wysun si na zewntrz. Od tego momentu skoki spadochronowe stay si najwspanialszym przeyciem, za ktrym tskni jak naogowy palacz za papierosem. Pomaraczowa lampka, ktra zapalia si przy drzwiach kabiny pilotw, oznaczaa, e maj przygotowa si do skoku.

Wstali z awek jakby z ociganiem, poprawiajc oporzdzenie. Rozumia to. W ten sposb maskowali strach i drenie rk. Jeden po drugim zapinali karabiczyki nylonowych linek biegncych od spadochronw na cienkim drucie przecignitym przez ca dugo kaduba. Od razu, gdy przyby do Anglii w czerwcu 1940 roku w tumie polskich onierzy uchodzcych z Cherbourga, skierowano go do suby w Zarzdzie Operacji Specjalnych. Stao si tak dlatego, e dowdca jego oddziau we Francji czsto wykorzystywa go do przesuchiwania niemieckich jecw i szybko zorientowa si, e Micha nie tylko mwi pynnie w tym jzyku, ale rwnie doskonale zna Berlin i kilka innych miast. Podzieli si swoj wiedz z przeoonymi, a ci uznali, e taki czowiek moe przyda si w jednostce przygotowujcej si do prowadzenia sabotau i dywersji w okupowanych pastwach. Brytyjscy oficerowie, ktrzy przesuchiwali go 259 4. Baza w Szkocji

Lot starym bombowcem Whitley przypomina jazd bryczk pozbawion resorw po wyboistej drodze. Dwunastoma skoczkami, ktrzy siedzieli na wskich aweczkach pod cianami kaduba, trzso niemiosiernie, a w dodatku huk silnikw zdawa si rozsadza bbenki. Wszyscy, nieco bladzi ze strachu, wpatrywali si w otwr w pododze, przysonity klap, ktra co chwila unosia si na kilka centymetrw, wpuszczajc do wntrza strumie zimnego powietrza. Micha, oparszy gow w korkowym hemie o wrg, przypatrywa im si. Szkoli ich od dwch miesicy, starajc si najlepiej przygotowa do misji, jak mieli przed sob, ale wiedzia, e w caym procesie treningu nic nie robi tak duego wraenia, jak pierwszy skok ze spadochronem. Pamita dobrze, jak sam po raz pierwszy usiad na krawdzi otworu, w ktrym pod stopami widzia odlege pola. Strach tak bardzo sparaliowa mu minie, e instruktor musia niele waln go w rami, eby oderwa palce od krawdzi i wysun si na zewntrz. Od tego momentu skoki spadochronowe stay si najwspanialszym przeyciem, za ktrym tskni jak naogowy palacz za papierosem. Pomaraczowa lampka, ktra zapalia si przy drzwiach kabiny pilotw, oznaczaa, e maj przygotowa si do skoku. Wstali z awek jakby z ociganiem, poprawiajc oporzdzenie. Rozumia to. W ten sposb maskowali strach i drenie rk. Jeden po drugim zapinali karabinczyki nylonowych linek biegncych od spadochronw na cienkim drucie przecignitym przez ca dugo kaduba. Od razu, gdy przyby do Anglii w czerwcu 1940 roku w tumie polskich onierzy uchodzcych z Cherbourga, skierowano go do suby w Zarzdzie Operacji Specjalnych. Stao si tak dlatego, e dowdca jego oddziau we Francji czsto wykorzystywa go do przesuchiwania niemieckich jecw i szybko zorientowa si, e Micha nie tylko mwi pynnie w tym jzyku, ale rwnie doskonale zna Berlin i kilka innych miast. Podzieli si swoj wiedz z przeoonymi, a ci uznali, e taki czowiek moe przyda si w jednostce przygotowujcej si do prowadzenia sabotau i dywersji w okupowanych pastwach. Brytyjscy oficerowie, ktrzy przesuchiwali go 259 w tajnym orodku St Albany, szybko pozbyli si jakichkolwiek podejrze. Jan Babinicz pochodzi z Poznania, co potwierdzaa jego znakomita znajomo miasta i ludzi, studiowa w Niemczech, gdzie znalaz prac w firmie spedycyjnej. W 1938 roku uciek przed na-zistami do Francji i tam, gdy rzd polski, ktry ukonstytuowa si w Paryu, przystpi do odtwarzania si zbrojnych, zgosi si do polskiego wojska. W pierwszej dywizji grenadierw generaa Ducha walczy dzielnie i z jej onierzami zosta ewakuowany do Anglii.

Ju po trzech miesicach szkolenia zosta zrzucony ze spadochronem do okupowanej Francji w celu nawizania kontaktu z Joann, dowodzc jedn z grup tworzcego si ruchu oporu. Powrci do Anglii w sierpniu 1941 roku na pokadzie rybackiego kutra i natychmiast odesano go do Szkocji, do nowej stacji szkolenia polskich komandosw, nazwanych cichociemnymi. Podnis klap w pododze kaduba, co fatalnie podziaao na trzech skoczkw, stojcych najbliej otworu. Pierwszy niepewnie usiad na brzegu i nie czekajc na sygna, wysun si tak szybko, e Micha a krzykn zaskoczony. Na szczcie nie byy to ju czasy, gdy skoczek musia sam otworzy spadochron, lecz cignca si za nim linka odpia klamry plecaka. Odetchn gboko, widzc, jak po kilkunastu sekundach rozwija si pilot wycigajcy wielk bia czasz. - Czeka na sygna do skoku! - krzykn do pozostaych, ale wtpliwe, aby w haasie panujcym w kadubie ktokolwiek zdoa zrozumie jego sowa. Jeden po drugim wysuwali si przez wski otwr, a on z ulg kwitowa pojawienie si czasz rozwijajcych si spadochronw. Otwr by za may, aby si przeze przecisn skoczek ze spadochronem zapasowym, wic nie byo szansy ratunku, gdyby gwny zawid. Odwrci si w stron kabiny pilotw, z ktrej wyjrza nawigator, sprawdzajc, czy wszyscy skoczkowie s ju poza samolotem. Micha unis rk i po chwili zanurkowa w wski otwr. Nie podpi linki, aby mie wiksz frajd ze skoku. Lecia jak ptak, dugo nie otwierajc spadochronu, a zbliy si niebezpiecznie do skoczkw, ktrzy z otwartymi czaszami opadali znacznie wolniej, i szarpn za uchwyt wycigajcy link 260 trzymajc w zamkniciu czasz. Szarpnicie uprzy potwierdzio, e spadochron rozwin si. Padziernikowy dzie by bezwietrzny i soneczny. Szkockie pola i widoczne w oddali wrzosowiska, jakby pomalowane niezwykymi kolorami, nadaway wiczeniom niezwyky urok. Podkurczy nogi, amortyzujc uderzenie o ziemi, i stan natychmiast, nie tracc rwnowagi. Brak wiatru sprawi, e wielka czasza opada agodnie i uoya si na trawie, gdzie inni skoczkowie cigali uprz i zwijali spadochrony. - Wszyscy? - krzykn w ich stron. Wyldowali na wielkiej ce, gdzie nie byo zagroe utrudniajcych ycie ldujcym spadochroniarzom, a wic lasu, ostrych zaomw skalnych, jezior. Uzna, e skoro wszyscy tak wietnie sobie dali rad, nastpny trening przeprowadz w trudniejszym terenie, a w dodatku postanowi poczy go z przejciem kilkunastu kilometrw przez gry i odnalezieniem wybranego obiektu. Na drodze biegncej wzdu niewielkiego wzniesienia pojawiy si dwie ciarwki Bedford pozostawiajce za sob dugi obok pyu. - Do pierwszej ciarwki wrzuca spadochrony, do drugiej wsiada! - Micha ciasno zwin swj spadochron i podszed na pobocze drogi, ktr najeday samochody. Odczeka, a wszyscy onierze wsiedli, i sam wspi si do skrzyni. Nigdy nie siada w szoferce, gdy uwaa, e jego podwadni przyjliby to jako wywyszanie si. - Jak wraenia z nowym sprztem? - zwrci si do porucznika Andrzeja Czernego. Poznali si przed dwoma miesicami, gdy Czerny przyjecha do Audley End. Okazao si, e ich przeycia byy bardzo podobne, cho Micha nigdy si do tego nie przyzna. Andrzej Czerny, porucznik lotnictwa, zosta schwytany przez Rosjan, gdy przedziera si do Rumunii. Odwieziony do obozu w Sta-robielsku zdoa zbiec w marcu 1940 roku. Dotar do Parya, gdzie podj sub w wywiadzie, i stamtd zosta ewakuowany do Anglii. Wicej ju nie

mwi o swoich zadaniach, co obydwaj dobrze rozumieli. Nie mwi te, do czego przygotowywa si w Audley End. - Nigdy nie skakaem z bombowca, ale jeeli oni maj tylko taki sprzt, to tej wojny nie wygraj. Przecie ten grat lata wolniej od naszego osia"! 261 - Ciesz si, e przydzielili nam whitleye z otworami w pododze. Wiesz, jak mnie uczyli skaka? Andrzej patrzy na niego zaskoczony. - Nie mw, e mogo by gorzej! - W ogonie whitleya demontowano wieyczki i tam trzeba byo stan tyem do otworu. Instruktor apa za rczk spadochronu, wyciga j, czasza wypadaa z zasobnika, dostawaa strumie powietrza, wypeniaa si i wycigaa z samolotu. Wylatywae jak z procy! To byy przeycia! Droga do ich siedziby zaja niewiele ponad p godziny. Stare domostwo arystokratycznej rodziny, zajte w 1940 roku przez wojsko brytyjskie, zostao oddane na potrzeby szkole polskich cichociemnych i w niewielkim stopniu zmienione, aby sprosta wymaganiom tajnego orodka. Minli wielk kut bram, przy ktrej dwaj wartownicy machali rkami, eby si nie zatrzymywali, skoro z daleka dostrzegli znajome twarze, i podjechali wprost przed wejcie do gwnego budynku, pitrowego wiktoriaskiego paacu. I wtedy Micha zauway osobowy samochd, ktry wjecha przed nimi, okry klomb i zatrzyma si nieco z boku, przy garaach, w ktrych kiedy byy stajnie. - O rany, chyba znowu inspekcja. I wyglda na to, e niespodziewana - westchn ktry z onierzy. - Skd wiesz? - Micha zwrci gow w jego stron. - Maj londyskie numery. Chciao im si przyjeda na takie zadupie? Nie lubili goci ze stolicy, ktrzy na szczcie w Audley End zjawiali si rzadko. Przyjedali, eby pokrci si po salach, wypi duo szkockiej whisky, obejrze okolic, obieca nowe wyposaenie, poklepa po plecach i wraca do mudnej suby w stolicy. A oni musieli pry si na apelach, czyci buty na glanc i oliwi bro jeszcze dokadniej, ni robili to zazwyczaj, bo pukownik Hartman, komandos z krwi i koci, stawa si bardzo urzdowy i czepia si kadego szczegu, czego nigdy nie robi. Zapewne wiedzia, e niekompetentni przybysze znaj tylko regulaminy, wic dawa im dowd, e wszystko jest w najlepszym porzdku, bo zgodne z regulaminem. 262 - Nie, no takie wizytacje to mog by - zamia si Czerny. -Biegn si zameldowa. Na pewno bdzie potrzebowaa przewodnika. Spuci nogi ze skrzyni i zeskoczy, zanim samochd si zatrzyma. Micha odwrci gow zainteresowany reakcj przyjaciela. Z samochodu wysiada szczupa moda kobieta w mundurze. Pozna j! Pochyli gwatownie gow, udajc, e zawizuje sznurowado. Nie mia wtpliwoci. To bya Urszula! Nie wtpi, e to przypadek przywid j do odlegej szkockiej miejscowoci, i zastanawia si gorczkowo, jak si przed ni ukry. Pochylony, przez szpary w obudowie skrzyni ciarwki zobaczy, jak z drzwi wybiega pukownik Hartman, salutuje i szarmancko cauje w do Urszul, gdy Czerny stan obok, czekajc na okazj, aby si przedstawi. - A pan porucznik to wraca na lotnisko? - usysza gos ostatniego z onierzy, ktry zeskoczy ze skrzyni i patrzy na niego zdziwiony. - Jeli przeye skok, to nie znaczy, e moesz przey zadawanie gupich pyta - burkn Micha.

Widzia, jak Urszula i pukownik odwrcili si i szli powoli w stron drzwi do paacyku, pozostawiajc z tyu rozczarowanego Czernego. Ciekawe, o czym rozmawiaj? - pomyla Micha. Rozpi smok, eby zyska jeszcze na czasie, i widzc, e s ju wystarczajco daleko, zeskoczy ze skrzyni. W tym momencie Urszula i pukownik zatrzymali si. Hartman podnis gow i zacz si rozglda. Widzc onierza w wiczebnym korkowym hemie, wezwa go gestem. Micha przerzuci worek przez plecy i ruszy do swojej kwatery, gdy usysza gos Hartmana. - Poruczniku Babinicz! Nie mg ju duej udawa, e go tutaj nie ma. Zatrzyma si. Wci myla gorczkowo, jak zachowa si wobec Urszuli. - Niech pan tutaj podejdzie - krzykn pukownik. Ruszy ku nim, starajc si zachowywa jak najbardziej naturalnie. Urszula patrzya na niego, jakby widziaa go pierwszy raz w yciu, cho w jej oczach dostrzega byski radoci. 263 - Przedstawiam pani, porucznik Jan Babinicz, instruktor. Odwrci si do Michaa. - Pani Urszula Mocicka z Drugiego Oddziau z Londynu. Ma do pana jakie pytania w zwizku z pana misj we Francji. Prosz do mnie. Micha umiechn si. - Mio mi pani pozna - powiedzia, pochylajc gow. Droga do gabinetu Hartmana w kocu skrzyda na pierwszym pitrze bya niemiosiernie duga, ale Micha by z tego zadowolony. Stara si zachowywa tak, jakby rzeczywicie widzia Urszul po raz pierwszy. Zauway, e ona kilkakrotnie rzucaa badawcze spojrzenie, jakby sprawdzajc, czy mczyzna, ktry obok niej idzie, rzeczywicie jest tym, ktrego poszukiwaa. - Zostawiam pastwa samych. - Hartman otworzy drzwi do swojego gabinetu. - Czy pani zostanie na noc? Pytam, eby przygotowa kwater. - Nie, dzikuj. Musz jeszcze dzisiaj by w Edynburgu. Hartman pokrci gow, jakby wyraajc al z takiej decyzji, i zamkn drzwi za sob. Milczeli przez chwil. - Przeye... - odezwaa si wreszcie Urszula. - Trudno byo - mrukn Micha. - Udao si. Jak mnie znalaza? - Zobaczyam ci w Londynie przy King's Cross. Przypadek. Potem szukaam, szukaam i... znalazam. Cho dugo to trwao, bo musiaam sprawdzi wszystkie nasze jednostki. Ale jak dotaram do nazwiska Babinicz, to od razu wiedziaam, e to ty. Jak Kmicic... - Nie ma o czym mwi. Oficjalnie jestem zdrajc i skazacem. - Nigdy w to nie wierzyam! - To dobrze, bo ja nigdy nie zdradziem. Podesza do niego. Widziaa innego czowieka ni ten, ktrego spotkaa w Niemczech. Przejcia minionych lat pozostawiy na nim gbokie lady. Rysy twarzy cigny si, a oczy utraciy dawny blask i zadziorno. Bruzdy na czole i wok ust doday mu lat, ale wci kochaa go. Moe bardziej teraz. Nie moga si powstrzyma przed dotkniciem jego twarzy. Przytrzyma jej do i pocaowa. 264 - Dzikuj - powiedzia cicho. - Jeste jedyn osob, ktra mi wierzy, cho nie wiem, czy kiedykolwiek uda mi si oczyci. - Czy wiesz, jaka jest najlepsza rada dla tych, ktrzy spadli z konia? - zapytaa z umiechem, wywoujc umiech i na jego twarzy. -Wsadzi obolaego jedca jak najszybciej w siodo. - Pod warunkiem e nie skrci sobie karku. A ja nie wiem, czy tak si nie stao. - To sprbuj si podnie, a nie chowa gdzie za grami! Usiowa zaprotestowa, ale nie dopucia go do sowa.

- Wiem, gdzie bye i co robie, przejrzaam twoje akta... - Nie s kompletne. - Nie przerywaj! Nie przyjechaam tu po to, aby roni zy z tob nad smutnym losem. Patrzy na ni zaskoczony, nie spodziewajc si, e ta pikna dziewczyna moe wydoby z siebie tyle pasji. Usiad potulnie przy stoliku przeznaczonym do sztabowych narad pukownika Hartmana. - Dobrze - pochwalia go Urszula. - Odnosz wraenie, e wreszcie zmdrzae. - To zasuga czystego szkockiego powietrza. - Oraz braku koni, hazardu, alkoholu i kobiet - dokoczya Urszula. - No, tak - przytakn skwapliwie. - Tego tu nie ma, chocia... - To twoje sprawy, nie chc sysze o jaki dziwkach! Spojrza na ni zaskoczony, syszc w jej gosie ton zazdroci. - Przepraszam, ja chciaem tylko powiedzie, e ostatnio jedziem na koniu. Rozemieli si oboje. Nagle Urszula spowaniaa. - Do rzeczy, panie poruczniku! Znowu staa si rzeczow, spokojnie kalkulujc funkcjonariuszk wywiadu. - Znasz kapitana Dunderdale'a? - Z wywiadu? - Tak. - Przesuchiwa mnie w St Albany. Typowy Anglik, wyjtkowo namolny facet, ale chyba dobry oficer. 265 - Nie taki dobry, skoro nie wykry, e Babinicz to Sosnowicz. - Nie mg tego wykry. - Skd ta pewno? - Nie mog ci teraz powiedzie. - Suchaj, Micha... - podesza blisko. - Albo zaufasz mi, tak jak ja zaufaam tobie, albo wszystko traci sens. - Lepsi fachowcy ni on nad tym pracowali - powiedzia niechtnie. - Niemcy? Skin gow. - Poszede na wspprac z nimi? Dostrzega w jej twarzy zaskoczenie, a nawet strach. Wygldaa tak, jakby caa pewno, z jak przyjechaa do Audley End, wyparowaa w uamku sekundy. Nie moga uwierzy, e tak bardzo zaufaa czowiekowi, ktry w rzeczywistoci jest zdrajc. - Zdradzie? - Nie! Nie jestem zdrajc! - To dlaczego Niemcy przygotowali ci papiery? - Posuchaj... - patrzy jej w oczy i pomyla, e s to oczy dobrego czowieka, o czuym sercu. Wielkie, ciemne i agodne. Jak ona moga si znale w wywiadzie? - Posuchaj - powtrzy. - Uciekem z karetki wiziennej, ktr wieziono nas gdzie na wschd. Byo to chyba szesnastego albo siedemnastego wrzenia. Chciaem dotrze do jakiego polskiego oddziau, eby walczy. Nie udao si. Zapali mnie Rosjanie. Komunista, ktry wiedzia, kim jestem, wyda mnie ich bezpiece. Wieli mnie do obozu, zapewne, eby spokojnie ode mnie wszystko wycign, gdy niespodziewanie zgosili si po mnie Niemcy. - Jak ci odszukali? - Zapytaem o to. Podobno przejli archiwa wywiadu i Ministerstwa Spraw Zagranicznych, ktrych te urzdowe bubki nie zniszczyy, bo tak si spieszyy do Rumunii. Aleja w to nie wierz. - To jak to si stao?

- Kiedy doktor Schffer ostrzega mnie o zdrajcy. Pseudonim asica". Co ju wiadomo na jego temat? Zastanowia si przez chwil i pokrcia przeczco gow. 266 - Nie syszaam. Mylisz, e to asica" poinformowaa Niemcw, co si z tob dziao? - Tak myl. - Po co bye im potrzebny? - Oficer, ktrego nazwiska nie znam, chcia, abym wyjecha do Anglii i zamelinowa si, a zgosi si do mnie pikna Chinka pani Kou i przekae numer skrytki, w ktrej zdeponowano jakie dokumenty. - Zgodzie si? - Nie! To znaczy, najpierw si nie zgodziem. - To jakim cudem tu jeste? - Ten oficer by sprytny. Powiedzia: dostaniesz klucz do drugiej skrytki, w ktrej s dowody, e jeste niewinny. - Uwierzye? - Tak. Nie chc umrze jako zdrajca. - Podejmujc si niemieckiego zadania, stae si nim. Micha wsta i zacz kry nerwowo po pokoju. Byo to zachowanie charakterystyczne dla ludzi czynu, ktrzy nie potrafi zbyt dugo siedzie w jednym miejscu. Uwaga Urszuli dotkna jego najczarniejszych obaw. Potwierdzaa je. - Posuchaj! Do momentu rozmowy z tym oficerem byem niewinny - odezwa si wreszcie. Ale tylko ja o tym wiedziaem. Dla wszystkich byem hochsztaplerem i zdrajc ojczyzny, skazanym na wieloletnie wizienie. Chwyciem si szansy oczyszczenia jak toncy kawaka deski. Nie mam innej moliwoci odnalezienia honoru. - Ja ci rozumiem, ale nikt nie wybaczy ci, e przyje zadanie od nieprzyjaciela. Co wicej, dostae od niego faszywe papiery. Musz wiedzie o tobie wszystko, skoro w wielkiej Anglii odnajdzie ci ta pani Kou. Nie mylae o tym? Nie odpowiedzia. Wrci do stou i usiad ciko, zakrywajc twarz domi. - Nie przyjechaam tu, aby czyni ci wyrzuty, cho przyznaj, e twj ostatni wyskok pokrzyowa moje plany. Mwia jak nauczycielka karcca krnbrnego ucznia. Wstaa i teraz ona zacza przemierza pokj, jakby w kreniu dookoa stou znajdowaa metod na uporzdkowanie myli. 267 - W jaki sposb ten twj niemiecki oficer zamierza ci odnale w Anglii, aby przekaza klucz do bankowej skrytki? - spytaa w kocu. - Nie mam pojcia - Micha wci zakrywa twarz domi. - Musisz mie przy sobie zdrajc. Jaka kobieta? Znowu wydawao mu si, e dostrzega w jej pytaniu co wicej ni tylko zawodowe zainteresowanie oficera prowadzcego ledztwo. - Jestem tu sam, jak koek w pocie - powiedzia to tak smutno i szczerze, e umiechna si. - A dlaczego Niemcy wybrali akurat ciebie? - Prawdopodobnie ze wzgldu na spraw Heinrich". - To akurat brzmi przekonujco. Ale zostawmy ten trop, cho nie chciaabym, eby o tym zapomnia. Musimy wyjani, kto ci obserwuje czy pilnuje. I jakie dokumenty s w banku. Usiada naprzeciw niego. - Dostalimy wiadomo wielkiej wagi: z polecenia Himmlera lub za jego wiedz podejmowane s operacje finansowe na wielk skal. - Co to znaczy?

- Prawdopodobnie przez szwedzk firm Bofors niemieckie pienidze trafiaj na amerykaski rynek finansowy. To moe by tylko jedna z wielu drg. - Jaki to ma zwizek z Himmlerem? - Spraw zajmuje si Kurt Schrder... - A, wpywowy i hojny czonek Koa Przyjaci Reichs-fuhrera SS". - Znasz go? - Czy ja go znam - zamia si Micha. - Zawsze, gdy si upi, a robi to czsto, obejmowa mnie za rami i krzycza, e jestem jego najlepszym przyjacielem! - Zaraz do tego dojdziemy. - Urszula jakby niespodziewanie odzyskaa energi, ktr utracia, syszc o powizaniach Michaa z niemieckimi tajnymi subami. - Schrder Finance House z siedzib w Londynie i w Nowym Jorku pilotuje niektre transakcje. - I chcesz, abym ja si do tego wczy? - Tak. Co wiesz o Schrderze? 268 - Wszystko. - To ju rozumiesz, dlaczego jeste nam potrzebny. Po prostu, jeste jedynym czowiekiem, ktry moe dotrze do tego zakltego krgu. - Jestem spalony, i to po obydwu stronach. Dla Polakw jestem zdrajc, dla Niemcw polskim szpiegiem. - Co do Polakw - zgoda. Ale Niemcy nie wiedz, e ich sd skaza ci za szpiegostwo. Wyrok w ogle nie zosta opublikowany. - To ju lepiej. - Dziesitego sierpnia Schrder ma przyjecha do Strasburga. Sdz, e bdzie tam wielu innych najwikszych niemieckich przemysowcw. - Jak rozumiem, ja te. - Tak. Dlatego ci wybraam. Za tydzie zostaniesz zrzucony ze spadochronem w tamtym rejonie. Tylko ty moesz si tam swobodnie porusza i dowiedzie czegokolwiek o celu wizyty Schrdera. To wane. - Co w tym takiego wanego, e spraw zajmuje si nasz wywiad? - Uwaamy, e hitlerowcy upynniaj zagrabione wartoci: dziea sztuki ukradzione w Polsce, biuteri zrabowan w obozach koncentracyjnych i tak dalej. Tylko w ten sposb moemy dowiedzie si, dokd przerzucaj te bogactwa, aby po wojnie je odzyska. - Rozumiem, e pomys wysania mnie wyszed od ciebie, ale kto go autoryzowa? - Pukownik Kodar. - Skd on tutaj? - W 1941 roku Niemcy namierzyli organizacj Olimp", ktr kierowa we Wrocawiu. Niewielu si uratowao. On i dwch innych zdoao przedosta si do Anglii. Szef wywiadu ceni jego dowiadczenie. Micha nie odzywa si. Wyraz jego twarzy musia mwi wszystko, gdy Urszula podesza bliej i przygldaa mu si w milczeniu. - Nie lubisz go... - On mnie nie lubi. Uwaa, e zdradziem. Gdy dowie si, e tu jestem, wsadzi mnie do wizienia. 269 - Zna tylko nazwisko Babinicz i nie czy go z tob. Zaakceptowa twoj kandydatur ze wzgldu na znajomo jzyka niemieckiego, przeszkolenie spadochronowe i wyniki poprzedniej misji we Francji. Drzwi do gabinetu uchyliy si i stan w nich Hartman.

- Mam nadziej, e nie przeszkadzam, ale rozmawiaj ju pastwo blisko godzin. - Skoczylimy. - Urszula wstaa zza stou. - To zapraszam pani na obiad. Urszula spojrzaa zakopotana na Michaa. - Prosz si nie przejmowa. Pan pukownik wie, e ja nie jadam obiadw. 5. Lot do Strasburga Pilot pochyli samolot na skrzydo, aby lepiej widzie ziemi. Niewielki lysander, pomalowany w maskujce aty, kry nad wielk k okolon lasami, a pilot wyglda na obydwie strony, wypatrujc ognisk uoonych w ksztacie litery V", co miao wyznacza im miejsce do ldowania. - Cholera, chyba nie zrezygnowali z przyjcia nas - Micha usysza w suchawkach jego gos. Lot nie by niebezpieczny. Alianckie samoloty nie atakoway Strasburga, uwaanego za francuskie miasto, wic myliwce nie pilnoway tego obszaru. Jednake pozostawanie zbyt dugo w powietrzu, co bez wtpienia zostao zauwaone przez zaogi stacji radiolokacyjnych, rodzio niebezpieczestwo, e Niemcy wyl patrole, ktre przechwyc samolot, gdy tylko dotknie koami ziemi. - Jest! - Micha dostrzeg w oddali janiejcy ogie. - Na czwartej. Pilot spojrza w tamt stron. - To dobre pi kilometrw std. Albo pomylilimy drog, albo oni si przenieli. Zwikszy obroty silnika i poderwa samolot, gdy z mapy wynikao, e w pobliu biegnie linia wysokiego napicia, a szybujc tak nisko, mogli zawadzi o jej przewody. 270 Odlege ogniki zbliay si szybko i wnet dostrzegli byskajc latark. - Nadaj M". Zgadza si - Micha odczyta sygnay alfabetu Morse'a. Pilot przesun wcznik wiate i mign nimi kilka razy, dajc zna, e zidentyfikowa ldowisko. Zamkn gaz i prowadzc samolot pewnie, przelecia tu nad wierzchokami drzew, wczy reflektory, aby widzie ziemi, i wyldowa na samym pocztku ki, na ktrej naftowe lampy, ustawione po obydwu stronach prowizorycznego ldowiska, wyznaczay miejsce. Micha otworzy owiewk kabiny, widzc, e z daleka biegn partyzanci. - Od razu startuj - krzykn pilot. - Za dugo bylimy w powietrzu nad tym terenem. Niech pan si pospieszy! Micha wydoby z kabiny kilka pojemnikw, w ktrych byo jego wyposaenie, a take materiay dla oddziau partyzanckiego. Zrzuci je na ziemi w chwili, gdy podbiego kilku partyzantw. Podali pilotowi jaki pakunek i machnli na znak, e moe startowa. Podnis rk w gecie poegnania. - Powodzenia, panie poruczniku! Ryk silnika pracujcego na najwyszych obrotach zaguszy jego gos i samolot, koyszc si na nierwnociach ldowiska, pomkn w stron lasu. Wnet wzbi si w powietrze i znikn w ciemnociach. - Jestem Paul. - Wysoki mczyzna ubrany w krtk skrzan kurtk podszed do Michaa, wycigajc rk na powitanie. - Haso Gob". - Warszawa" - odpowiedzia Micha, ciskajc do dowdcy oddziau partyzanckiego. - Musimy si spieszy - stwierdzi Paul. - Przejeda patrol i nie moglimy rozpali ognisk, dopki nie odjechali wystarczajco daleko. - Przypadek? - Chyba tak. Nie wygldali, jakby czego szukali, ale mog wrci, jeli usyszeli samolot. Na szczcie lysandery s ciche. Micha przerzuci worek przez rami.

271 - T noc spdzisz z nami w lesie - mwi Paul. - Jutro zawieziemy ci do Strasburga. Wska cieka wrd drzew prowadzia do szerszej lenej drogi, gdzie stao kilka wozw zaprzonych w konie. Paul wrzuci pojemnik Michaa do skrzyni dwukoowego wzka, a sam usiad na miejscu wonicy, wskazujc aweczk obok siebie. - Co to jest Hotel de la Maison Rouge"? - zapyta Micha, gdy ruszyli. - Hotel w centrum Strasburga na placu Kleber. - Spojrza na Michaa. - Bardzo elegancki. Nie sdz, eby wpucili ci w tym stroju. - A skd ta nazwa? - Prawdopodobnie od koloru. Zbudowany jest z czerwonej cegy. Ale nie przejmuj si - doda po chwili - mamy tam swojego czowieka. Przeszmugluje ci. - Dzikuj, bd potrzebowa eleganckiego garnituru albo smokinga. - Zaatwimy! - Paul wydawa si nieco zdziwiony. - A umiesz, bracie, zachowa si na salonach? - Tak si zdarzyo. - No to po wojnie mnie nauczysz. Gdzie w krzakach bysno wiato, co Paul przyj z wyranym zadowoleniem. - Nasze strae - wyjani. - Odkd alianci s w Normandii, Niemcy nasilili patrolowanie terenu, musimy si pilnowa. A moe o co innego im chodzi... Zwalniali, dojedajc do niewielkiego obozowiska w rodku lasu, gdzie rozstawiono kilkanacie namiotw, jak pozna Micha, z zapasw British Army. Krcili si przy nich brodaci mauis, uzbrojeni gwnie w steny, cho kilku miao zdobyczne niemieckie schmeissery. - Jutro przeszmuglujemy ci do miasta - powiedzia Paul, podnoszc po namiotu. - Teraz nie spodziewam si specjalnych sensacji, ale gdyby pojawili si bosze, to trzymaj si mnie. Mj namiot jest obok. Czego ci potrzeba? Micha rozejrza si po wntrzu owietlonym naftow latarni. Namiot by nieduy, ale czysto wysprztany i robi dobre wraenie. 272 Na pododze lea siennik wypchany som, czysty koc wojskowy suy do ochrony przed zimnem, obok stao skadane wojskowe krzeseko, na ktrym ustawiono kubek i emaliowan misk z niezbdnikiem. - Wycignij nogi. niadanie o wicie, a potem jedziemy do Strasburga. Warkot ciarwki obudzi go, zanim wzeszo soce. Zerkn na zegarek, ktry powiesi na oparciu krzesa. Dochodzia trzecia i las budzi si do ycia. Podnis si ociale z siennika, czujc trudy podry w ciasnej kabinie lysandera, gdzie niewiele miejsca pozostao po zapakowaniu zaopatrzenia dla partyzantw. Odplta sznurki przytrzymujce poy namiotu i wyjrza na zewntrz. Porodku obozowiska sta samochd z szyldem miejscowej pralni, ktrego tylne drzwi byy otwarte, a dwaj mauis ukadali due toboy z bielizn. - Tam bdzie twoje miejsce. Podjedziesz do miasta pod workami. Nie powinno by kontroli, bo ten samochd kadego dnia o czwartej rano wjeda do hotelu. Micha usiad na brzegu skrzyni adunkowej, wycigajc rk po kubek z kaw i pajd chleba posmarowan jak t mazi, ktre podawa mu Paul. - Na wszelki wypadek bro trzymaj w pogotowiu. - To jednak jest zagroenie... ta ma na chlebie bya smaczniejsza, ni na to wygldaa. Pocign duy yk kwanej niesodzonej kawy. - Od dwch dni SS obstawia hotel. Nie wiemy dlaczego, ale zapewne ty wiesz, skoro tam si wybierasz.

Micha skin gow, ale nie zamierza wyjania, co si miao sta w Hotel de la Maison Rouge". - Przyzwyczajeni s do widoku furgonetki z pralni. Nie sprawdzaj jej. Najwyej ktry wsadzi eb i puszcza dalej. Micha odda kubek i zacz przymierza si do swojej nowej kryjwki. - W pralni przejmie ci nasz czowiek. Ma na imi Gerard. Wysoki, metr osiemdziesit wzrostu, blondyn, troch zezuje na prawe oko. Moesz mu zaufa. On nas poinformuje, jak bdziesz si stamtd wycofywa. Powodzenia. 273 Micha, ktry lea ju w wskim loszku, jaki utworzyy worki z bielizn, wycign rk na poegnanie. Ktry z partyzantw narzuci na niego worki, zostawiajc niewielk szpar, przez ktr mg oddycha, zatrzasn drzwi i samochd po chwili ruszy. Przez kilkanacie minut trzli si na wybojach, co byo najbardziej widomym znakiem, e jad przez las, a wreszcie gwatowne wstrzsy ustay, a szum opon na kostce wskazywa, e znaleli si na drodze prowadzcej do miasta. Jechali wystarczajco dugo, eby Micha zacz odczuwa brak powietrza. Ba si powikszy szpar, eby nie naruszy konstrukcji kryjcych go workw, co i tak nie byoby atwe, gdy ich ciar wymaga pomocy z zewntrz. Ponadto zamknite drzwi furgonetki utrudniay dostp powietrza. Pot cikimi kroplami spywa mu po twarzy i karku i wsika w koszul. Czu, jak caa wilgotnieje, i by zadowolony, e jad tak wczenie rano. Podr w poudnie, gdy sierpniowe soce wiecio szczeglnie mocno, byaby koszmarem. Samochd zatrzyma si. Koniec podry czy kontrola? Sysza, jak kto otwiera drzwi. Przez szpar, ktr napywao powietrze, wpado jasne wiato soneczne. - Jestemy na miejscu - usysza francuskie sowa. - yjesz, Polaku? Kto odrzuci worki i fala wieego powietrza napyna z takim impetem, e pociemniao mu w oczach. Silne rce zapay go za ramiona i wywloky na zewntrz. - Zemdlae - usysza gos, gdy wiadomo zacza ponownie napywa. Otworzy oczy i wspierajc si na rkach, usiowa wsta, ale ponownie zakrcio mu si w gowie. - Jestem Gerard. Wysoki chopak, lekko zezujcy na prawe oko, pochyla si nad nim. - Wiem, opisali mi ciebie. - Wycign do niego rk. - Bierz swoje rzeczy i chod za mn. Nie moemy tu by duej. Niemcy zwariowali. Przetrzsaj kady kt. Popchn go w stron blaszanych drzwi zamykajcych wejcie do magazynu bielizny. 274 Potem dugo szli starymi krtymi schodami i wskimi korytarzykami, a znaleli si na poddaszu, w pokoju o pochyym stropie. - Tutaj bdziesz bezpieczny - powiedzia Gerard. Micha rozejrza si po niewielkim pomieszczeniu z maym oknem, umieszczonym wysoko pod sufitem. Byo tam tylko elazne ko, niewielka biaa szafka i umywalka w rogu. - Pilnuj piwnic i parteru, a my jestemy na strychu w jednym z pokoi dla suby. Tutaj nie przychodz. Rozgo si. Micha rzuci swj worek na ko i usiad na rogu. Wci nie mg doj do siebie po dusznej podry. - Potrzebujesz czego? - Gerard podszed do drzwi, zamierzajc wyj. - Tak, czy moesz dostarczy mi garnitur albo smoking, ze wszystkimi dodatkami? - Zrobi si, przecie pracuj w pralni. Wypoyczymy jaki adny dla ciebie.

- Gorzej bdzie z butami, bo tych nie oddaj do pralni - zauway Micha. - Ale wystawiaj do czyszczenia przed pokojami. Jaki masz numer? - Czterdzieci cztery. - Zaatwione. Jeszcze co? - Tak, zegarek. Zoty, dobrej firmy. Po zegarkach poznaje si ludzi. - Cholera, z tym bdzie najgorzej. W tym hotelu nie byo kradziey od trzydziestu piciu lat! Daj pomyle, to co zaatwi. Skin gow i zamkn starannie drzwi za sob. Micha rzuci si na ko, oddychajc gboko, jak czowiek, ktry z dusznego wntrza znalaz si na otwartej przestrzeni, chocia by to may pokj na poddaszu. Lakierki byy troch za due, co Micha przyj z ulg, obawia si, e bdzie musia cierpie, gdyby si okazao, e Gerard wypoyczy za mae buty. Za to dwurzdowy smoking lea jak ulany. Zapi guzik i stan przed wskim dugim lustrem, jakie Gerard wnis do jego pokoju. Widzia przed sob dawnego Michaa, 275 cho smutne oczy, blizna na czole i bruzdy na twarzy mwiy, jak wiele stao si od czasu, gdy brylowa w berliskich salonach. Odczu zrazu przyjemno, jak daje dobry gatunek koszuli idealnie wyprasowanej, gadko znakomitego materiau, z jakiego uszyto smoking, ale byo to tylko wspomnienie aksamitnego ycia. Kiedy je prowadzi, nie przyjmowa do wiadomoci, e nagle, z dnia na dzie, moe spa z tak wysoka, tak bolenie. - Dobrze wygldasz - powiedzia Gerard, ktry sta przed nim z lustrem. - Do smokinga trzeba si urodzi. Odstawi lustro pod cian i z kieszeni marynarki wyj zegarek zawinity w chusteczk. Micha patrzy zaskoczony, widzc jak Gerard odwija chusteczk i podaje mu patka na zotej bransoletce. - Skd? - Poyczyem od jubilera. Powanie - doda szybko, aby Micha nie podejrzewa, e ukrad. Usiad na ku, gdzie wczeniej pooy plan hotelu. - Tymi schodami zejdziesz na drugie pitro. Tam wyjdziesz na gwny korytarz. - Pokazywa palcem miejsca, o ktrych mwi. -To jedyne ryzyko. Nikt nie powinien ci zobaczy, jak wychodzisz z drzwi dla suby. Wyj z kieszeni klucz z du mosin gak. - To klucz do twojego pokoju. Musisz go odda do rana. Jutro dam ci inny. Zwin plan i wsta. - Do mnie moesz zadzwoni pod wewntrzny osiemnacie. To do pralni. Powodzenia, Michael. 6. Spotkanie iv Hotel de la Maison Rouge" Szerokie schody wyoone grubym dywanem w kolorze bordo prowadziy do holu byszczcego mosidzem i krysztaowymi yrandolami, w ktrych wiato zaamywao si, tworzc jaskrawe refleksy. Tak bardzo odwyk od widoku eleganckich wntrz, e musia pilnowa si, aby nie rozglda si zbyt czsto. Po czasie spdzonym w celach, bydlcym wagonie, w jakim Rosjanie wieli 276 go do obozu, a nawet w koszarach w Audley End, zapomnia, e wiat moe tak byszcze luksusem, przepojonym zapachem najdroszych perfum, brzmicym delikatn muzyk, jak gra kwartet siedzcy na niewielkim balkoniku nad holem. Na dole kbi si tumek mczyzn w smokingach, wrd ktrych byo kilka kobiet. Stanowczo za mao, jak na normalne przyjcie w ekskluzywnym hotelu. Bez wtpienia byo to spotkanie jakiego zwizku przemysowcw.

Zatrzyma si na schodach, szukajc znanych twarzy. Po chwili przy kontuarze recepcji pooonej z boku holu dostrzeg Wilhelma Keplera. Odbiera klucze, gdy boj hotelowy wkada jego walizki z krokodylej skry na wzek z wysokimi mosinymi porczami. Micha spotka si z nim kilkakrotnie na posiedzeniach Koa Przyjaci Reichsfuhrera SS", ktrego Kepler by zaoycielem. Nie lubili si, co zapewne wynikao z postury Keplera, niskiego i tgiego mczyzny o ysej gowie. Trudno, aby czowiek tak bardzo pozbawiony urody lubi przystojnego, wyszego o gow, cigajcego uwag kobiet Michaa. Po chwili zacz odnajdywa inne znajome twarze. Jowialny Bingen z zarzdu firmy Siemens, milczcy, chudy jak szczapa von Holt z Deutsche Banku, zaarty zwolennik nazizmu Butefisch z IG Farben. Spotyka ich czsto na rautach wydawanych w rodowisku berliskich bankierw i przemysowcw. Wci jednak nie mg dostrzec Schrdera, ktrego zna najlepiej i ktry mg przyda si szczeglnie. - Czy mnie wzrok myli?! W tym samym momencie usysza okrzyk za swoimi plecami, a potem nastpio uderzenie w plecy tak silne, e musia zapa si za porcz, aby nie spa ze schodw. - Michael Sosnowitz! - dudni gos. - Gdzie ty, chopie, by? Odwrci si, cho ju wczeniej rozpozna gos. Kurt von Schrder! - Kurt! - Rozoy ramiona z niekaman radoci. - Tomy si nie widzieli od lat! Ich rozmowa bya tak gona, e wiele gw zwrcio si w ich stron, co jeszcze bardziej ucieszyo Michaa. Jego widok w objciach Schrdera stanowi najlepsz przepustk do tego wiata. 277 - Gdzie znikn na tak dugo? - Schrder klepa go po plecach szczerze ucieszony spotkaniem z dawno niewidzianym przyjacielem. - Jak wybucha wojna, wyjechaem do Polski, eby uchroni kilka piknych koni. Potem Rosja, gdzie wybieraem konie dla kawaleryjskiej dywizji SS... - Fegeleina? - Tak. - A nie mwi mi nic o tobie. - I nie dziwi si. Wola uchodzi za znawc koni i udawa, e to on znalaz najpikniejsze okazy. Ja te si do niego nie przyznaj, po tym co widziaem w Rosji. Tumek na dole zafalowa i pody do wielkiej Sali Krysztaowej, gdzie zapewne miao si odby przyjcie powitalne. - Idziesz? - Schrder wskaza rk na d. - Na t imprez nie mam zaproszenia. Poza tym umwiem si - Micha wskaza na kobiet w wydekoltowanej sukni. Ona, jakby cignita jego wzrokiem, spojrzaa w ich stron i umiechna si. - No, dobrze - mrukn Schrder. - Mgbym ja ci zaprosi, ale SS pilnuje tak starannie, e byyby kopoty. Dobrze wic, e jeste zajty. Spotkajmy si pniej w moim apartamencie... - Z radoci! - Dwiecie dwadziecia trzy. Powiedzmy o jedenastej. - Mieszkam na tym samym pitrze, w dwiecie trzynastym. - Do zobaczenia wic. Schrder skin doni na poegnanie i zacz schodzi szybko, obawiajc si, e spni si na otwarcie zjazdu przemysowcw. Micha podszed do kobiety, ktra daa mu tak znakomite alibi. Widzia, jak Schrder, zajty rozmow, zerka na niego zza szklanych drzwi.

- Prosz mi wybaczy, jedno sowo, pozwoli pani? - Kobieta patrzya na niego rozbawiona, uwaajc, e to spotkanie moe przerodzi si w interesujcy flirt. - auj, e ju jestem innym czowiekiem. Pocaowa j w do. Schrder odwrci si i poszed w gb sali. Ju ich nie widzia. Kobieta patrzya zaskoczona, jak Micha skoni si i odszed w stron windy. 278 Pokj, do ktrego klucz da mu Gerard, by eleganckim apartamentem, umeblowanym w dobrym francuskim stylu. Zajrza do sypialni, sprawdzi azienk i wrci do niewielkiego, ale gustownego saloniku. Zegar na kominku wskazywa godzin dwudziest, wic do spotkania ze Schrderem pozostay trzy godziny. W gbi na empirowej szafce stao kilka butelek. Wzi koniak i nala du porcj do pkatego kieliszka. Schrder powinien wyczu od niego alkohol. Takim go zna. Podsun fotel do drzwi, uchyli je lekko, eby sysze, co dzieje si na korytarzu, i rozsiad si wygodnie. Postanowi wyj z pokoju w tym samym momencie, w ktrym Schrder bdzie wraca do swojego apartamentu, co powinno wzmocni jego zaufanie co do statusu Michaa. Obawia si tylko, e gruby dywan wycieajcy korytarz moe stumi kroki. Tu przed jedenast usysza podniesione gosy na korytarzu. Narzuci szybko marynark i wyszed z pokoju. - Michael - Schrder podnis rk. - A gdzie twoja pikna towarzyszka? - Jak powiem, e z mem, to mi uwierzysz? - Tobie tak! - Schrder zamia si gono. - Nie uwierzybym, gdyby powiedzia, e to twoja ona. Chod! Poegna si z mczyzn, z ktrym szed, i otworzy drzwi do swojego apartamentu. Umeblowany by podobnie jak apartament Michaa, ale znacznie wikszy. Przez otwarte drzwi do jednego z pokoi Micha dostrzeg wielki eliptyczny st pod krysztaowym yrandolem. - Siadaj i opowiadaj o swoich dziejach! - Schrder rozwiza muszk, zrzuci marynark i podszed do barku. - Co pijesz? - Stale to samo: wdk. Najchtniej polsk. - Obawiam si, e takiej tu nie ma, ale co znajd. Przyglda si przez chwil butelkom, wreszcie wybra jak. - Fiska, dobra - oceni i nala do szklanki. Usiad obok Michaa. - Posuchaj, dobrze, e ci spotkaem, gdy mam pewn spraw do ciebie - podnis szklank i wychyli spory yk. - Wreszcie mona si napi, a nie chepta kwany szampan. Czy wiesz, e podobno francuscy wieniacy sikaj do butelek najlepszych win? 279 Micha zamia si, uwaajc, e to art. - Prawd mwi! To zachwieje rynkiem. Pomyl, kto kupi za kilka tysicy marek butelk Chateau Malescot Saint Exupery rocznik 1927, jeeli po otwarciu korek bdzie zalatywa moczem francuskiego chopa! Dranie! Znowu wypi duy haust wdki. Przysun si bliej Michaa. - Posuchaj, pomylaem o tym, jak ci zobaczyem na schodach. Jeste czowiekiem interesu, ktrego nikt nie wie z polityk. Nie obserwuj ci tajne suby, a wic jeste neutralny. Zrobisz co dla mnie? - Jeli potrafi... - Teraz Micha sign po szklank. Nie chcia stwarza wraenia, e pije mniej od Schrodera, co mogoby wyda si podejrzane. - Potrafisz. Chciabym, eby dokona kilku transakcji finansowych w Hamburgu, w moim imieniu. - Dlaczego nie zrobisz tego sam?

- Jutro w tym pokoju zapadn decyzje w sprawie eksportu kapitaw. .. - Wywozu pienidzy za granic? Przecie to zabronione - przerwa mu Micha. - Byo zabronione, ale Himmler doprowadzi do uchylenia zakazu. Jemu zaley na transferze ogromnych sum. Ogromnych! I tak bdzie! Schrder wsta i chwiejnym krokiem podszed do barku. Nala kolejn szklank wdki. Spojrza pytajco na Michaa, ktry szybko wypi i podsun mu swoj szklank. - Od dzisiaj jest to najwiksza tajemnica Niemiec. Wrci na kanap i usiad bliej Michaa, aby mwi ciszej. - Wojna jest przegrana. Amerykanie i Anglicy s w Normandii, Rosjanie stanli na Wile. I jedni, i drudzy rusz lada miesic i zgniot to, co pozostao po wielkiej Rzeszy. I zabior si do wymierzania sprawiedliwoci. A ja nie chc straci wszystkiego, co zarobiem przez ostatnie trzydzieci lat. - A kto miaby ci to zabra? - Himmler! Chce, ebym moje aktywa wysa z Niemiec. I mog ich nie odzyska po wojnie. Rozumiesz? Jego mowa stawaa si coraz bardziej bekotliwa. Micha te zaczyna odczuwa nadmiar wypitej wdki. Mg tylko sobie powie280 dzie, e nie uwzgldni, i jego gowa, pozbawiona treningu, nie bya ju tak odporna na alkohol jak kiedy. Zapamita tylko, jak Schrder mwi: - Chc, eby za mnie dokona kilku operacji finansowych. Nikt ci nie bdzie podejrzewa ani czy twojego nazwiska z moim. Nic chc za darmo. Dam ci dziesi procent... To cholernie duo. Zaatwione? Wycign rk, aby przypiecztowa ugod. Micha obudzi si na szerokim ku w swoim apartamencie. Musia najwidoczniej zwali si z ng, gdy nie zdj nawet butw. Podnis si ociale, czujc, jak bardzo zesztywnia mu kark. Dochodzia sma, wic uzna, e ma jeszcze czas, aby wej pod prysznic, gdy usysza, jak przekrca si klucz w zamku, i do pokoju wlizgn si Gerard. Gwizdn cicho na widok Michaa. - No, to wczoraj byo niele - zanuci jakby piewa piosenk. - Gorzej bywao - mrukn Micha. - Tyle, e dawno. Mam si wynosi? - Dobrze by byo, eby przenis si do mojej kanciapy. Ale we prysznic, bo inaczej zemrzesz po drodze. - eby wiedzia, ale przedtem potrzebuj wiertark rczn... - Da si zrobi - Gerard odpowiedzia ze zwykym sobie optymizmem. - Nie przerywaj, bo musz ci powiedzie wszystko, zanim alkohol, ktry mam w organizmie, zabije mnie. Dalej, dwa mikrofony, odpowiednio dugi kabel, wzmacniacz i suchawki. - Czowieku, czyja prowadz rozgoni radiow? Jestem pracownikiem pralni. Micha zdj koszul. - I jeszcze jedno. Musz te mikrofony umieci w salonie i jadalni apartamentu dwiecie dwadziecia trzy. - O Boe, jeszcze powiesz, e chcesz zaj pobliski pokj. Micha rzuci koszul na fotel i zabra si do cigania spodni. - Dobrze, ju dobrze, zaraz si tym zajm. Paulowi ju przekazaem wszystko. Micha zatrzyma si. 281

- Co wszystko"? - To, o co prosie mnie w nocy, gdy zadzwonie pod umwiony numer.

Nie mg sobie przypomnie, e w nocy dzwoni do Gerarda. Brak pijackiego treningu mia katastrofalne skutki. - Przypomnij... - Kazae mi pilnie przekaza wiadomo, e dzisiaj w naszym hotelu odbdzie si spotkanie najwikszych niemieckich przemysowcw i bankierw z przedstawicielem Himmlera. Zrobiem to. - No i dobrze. Czekasz na oklaski? Zdj podkoszulek i pomaszerowa do azienki, aujc, e wkrtce bdzie musia opuci elegancki apartament, ktry przypomina mu o stylu ycia, jakie niegdy prowadzi. 7. Nalot

Daleki pomruk mona byo uzna za odgos przejazdu kolumny ciarwek. - Zakaz eksportu kapitau zosta definitywnie zniesiony... -Obergruppenfuhrer Scheid podnis widelec, na ktrym trzyma nabity kawaek befsztyka, aby podkreli wymow informacji, ktr mia zamiar przekaza grupie niemieckich przemysowcw siedzcych wok wielkiego cikiego stou, ale odlegy pomruk cign jego uwag. Dobrze zna ten gos, tak jak wszyscy Niemcy, cho wydawao mu si niemoliwe, eby usysza go w Strasburgu. - .. .jest to oczywista konsekwencja... - znowu przerwa. Tym razem nie mia wtpliwoci. Nadlatyway samoloty. Wielkie cztero-silnikowe bombowce. Podnis si z krzesa i podszed do wysokiego gotyckiego okna wychodzcego na pnocn stron Hotel de la Maison Rouge". Na placu Kleber, jasno owietlonym latarniami, zbiera si tum, bardziej zaciekawiony ni zaniepokojony odlegym szumem. Dopiero pierwszy dwik syreny, ogaszajcej alarm przeciwlotniczy, nigdy w czasie tej wojny niesyszany w Strasburgu, rozproszy ludzi. 282 Scheid odwrci si gwatownie, rwnie zaskoczony, co przestraszony przenikliwym gosem syreny, do ktrej przyczay si inne. W tym samym momencie drzwi otworzyy si i stan w nich esesman, ktry szybko omit wzrokiem sal, najwidoczniej poszukujc Scheida, a gdy go odnalaz, podszed szybko, aby powiedzie, e wobec niebezpieczestwa zaatakowania miasta przez wrogie samoloty wszyscy musz zej do schronu. - Po co mieliby atakowa Strasburg? - Scheid wci nie rozumia tego, co dziao si wok niego, gotw uzna alarm za zwyk pomyk. Widzc jednak, e nikt nie podziela jego niewiary w moliwo nalotu, odoy widelec, ktry wci trzyma w doni, na brzeg stou i szybkim krokiem ruszy do wyjcia, przy ktrym sta esesman. By to ju najwyszy czas, gdy odlegy szum silnikw samolotowych przeszed w gboki dudnicy gos, zbliajcy si coraz szybciej. Na niego naoyy si odlege strzay dzia przeciwlotniczych, ale rzadkie i chaotyczne, co wskazywao, e miasto nie byo przygotowane do obrony. - Przerywamy spotkanie - oznajmij pospiesznie Scheid. - Prosz do schronu przeciwlotniczego. Po zakoczonym nalocie spotykamy si w apartamencie pana von Schrdera. Jeden po drugim zbiegali schodami do prowizorycznego schronu, jaki urzdzono w piwnicach hotelu, co miao t dobr stron, e dostp do trzymanych tam win by znacznie uatwiony. - Dziwny ten nalot. - Schrder z kieliszkiem bordo w doni przysiad na wskiej awce obok Scheida. Nie omieszka kilkakrotnie sprawdzi bukiet wina, aby si przekona, e nie ma w nim moczu. - Moe by pomyka. To si czsto zdarza, zwaszcza Amerykanom. - Scheid wydawa si cakowicie spokojny. - Po prostu pomylili miasta.

- Oby nie pomylili hoteli - mrukn Schrder. Guchy oskot eksplodujcych w pobliu bomb odbi si od kamiennego stropu. ciany zdaway si dre od fal wybuchw. - Bombarduj stare miasto. Blisko - powiedzia ktry z przemysowcw. Potem zapado milczenie. Wsuchiwali si w odgosy dobiegajce z zewntrz, starajc si ustali, jak daleko od nich eksploduj 283 bomby. wiadomo, e staj si coraz rzadsze i oddalaj si, podziaaa kojco na wszystkich. Wielu z nich poznao groz alianckich nalotw na Hamburg, Koloni i Schweinfurt. Ten by zdecydowanie krtszy i lejszy, jakby lotnicy zorientowali si, e atakuj nie ten obiekt, ktry powinni. - Alarm odwoany! - w drzwiach schronu stan kto z recepcji, najwyraniej ucieszony, e bomby spady do daleko. - Idziemy do apartamentu doktora Schrodera - oznajmi Scheid. - Dwiecie dwadziecia trzy - przypomnia Schrder. - Kieliszki moecie tu zostawi! - Czy chcieliby panowie si odwiey? - Scheid zerkn na zegarek i uzna, e maj jeszcze troch czasu. Kilkanacie gosw zaprzeczyo energicznie. Najwyraniej chcieli jak najszybciej zakoczy to zebranie i wyjecha z miasta, bojc si, e amerykascy lotnicy znowu mog si pomyli. Micha prbowa wyprostowa nogi, ale nie udao mu si to w wskim schowku zastawionym wiadrami i szczotkami. Co najgorsze, musia uwaa, eby nieopatrznym ruchem nie wywoa haasu, ktry zaalarmowaby esesmanw czsto przemierzajcych korytarz przed apartamentem Schrodera. Przez dwie godziny w suchawkach panowaa cisza, wic zastanawia si, czy przemysowcy nie zmienili planw i nie zrezygnowali z zebrania przy stole Schrodera. Potem nastpi nalot, na szczcie niecelny i krtki, a po kilku minutach od jego zakoczenia usysza, jak otwieraj si drzwi, tupot kilkunastu osb, szuranie krzese. Mikrofony zainstalowa nisko w drzwiach, tu przy zawiasach, wic wykrycie ich, cho moliwe przy pobienym nawet przeszukiwaniu pokoju, wydawao si mao prawdopodobne w wyniku przypadku, cho i tak si z tym liczy. Na szczcie dla niego, esesmani nie poszukiwali ukrytych mikrofonw, pewni, e nic takiego im nie grozi. - Czekam na jasn odpowied - usysza w suchawkach gos jednego z przemysowcw. Jaki cel ma ta operacja? - Musimy sobie powiedzie otwarcie - to by gos prowadzcego zebranie Scheida - wojna zostaa przegrana. I stao si to w momencie, gdy wojska zachodnich aliantw wyldoway na brzegach 284 Francji. Rzesza jest atakowana z trzech stron: od zachodu, poudnia i wschodu. A jak dzisiaj moglimy sobie przypomnie, take z czwartej strony, z powietrza. Nie oznacza to jednak, e Rzesza ma zgin. Musimy przygotowa j do przetrwania. - Czy to znaczy, e Rzesza zostanie odtworzona na innym ni Niemcy terenie? - zapyta kto. - Tak, taki cel ma wielka operacja naszego rzdu. Rozdam panom list amerykaskich przedsibiorstw takich jak Hamburg--America Lin czy Chemical Foundation Incorporation. Powinnicie nawiza kontakt z tymi firmami, indywidualnie, nie zwracajc na siebie uwagi, w celu otrzymania od nich pomocy przy maskowaniu aktyww swoich przedsibiorstw, ktre przekaecie za granic. Z rozmw, ktre sysza, wyranie wyania si obraz wielkiej operacji finansowej. Najwiksze niemieckie banki i przedsibiorstwa przemysowe miay przerzuca do Ameryki Pnocnej i Poudniowej swoje aktywa i maskowa je tam, aby wykorzysta je po wojnie do odtworzenia Rzeszy.

- Rezerwy finansowe, ktre bdziecie tworzy w obcych krajach, w odpowiednim czasie zostan oddane do dyspozycji partii, aby po klsce mona byo odtworzy silne niemieckie imperium -usysza czyj gos. Dla Michaa najwaniejsze byo to, e zebranie prowadzi esesman Scheid. To wskazywao jednoznacznie, e na czele tego imperium mia ochot stan Heinrich Himmler. Gerard otworzy tylne drzwi do recepcji i da zna stojcemu tam kierownikowi, e przychodzi, aby zgosi problem: odamek uszkodzi przewody zasilajce urzdzenia w pralni. Ten, zajty rozmow z esesmanem, nie zwrci na niego uwagi. - Tylko klucze od niezajtych pokojw na drugim pitrze? -zapyta esesmana. - Najpierw tak. Kierownik podszed do duej tablicy i zacz wybiera klucze. Gerard wycofa si z recepcji w tym samym momencie, gdy esesman wezwa gestem trzech stojcych dalej onierzy, aby przekaza im klucze. Ktem oka zauway, jak otwieraj si drzwi do windy. Ruszy w tamt stron, starajc si nie zwrci na siebie uwagi esesmana, ktry rozglda si po holu. 285 - Jed na drugie pitro, jak moesz najszybciej - sykn do windziarza, ktry patrzy na niego zaskoczony. - Zamykaj, do cholery, te drzwi. Windziarz posusznie nacisn dwigni. Drzwi zasuny si bezszelestnie w momencie, w ktrym esesmani odwrcili si, najwyraniej z zamiarem dojechania na wyznaczone pitro. Uprzedzi ich o sekundy. - Jak wysadzisz mnie na drugim, to jed na trzecie i postj tam przez minut - powiedzia do windziarza, ktry patrzy na niego, wci nie rozumiejc, o co chodzi, ale posusznie wykona polecenie. Gerard rozejrza si po korytarzu. Byo pusto. Esesmani najwyraniej czekali na wind, gdy nie chciao im si wchodzi po schodach na drugie pitro. Kilkoma susami dopad do drzwi schowka. Uchyli je, ponownie rzucajc baczne spojrzenia. - Wychod std - krzykn. - Natychmiast! Micha wyrwa kabel, ktry poprowadzi przez dziur w cokole tu nad podog, i wyczy wzmacniacz. Wyszed ze schowka i podajc za Gerardem, pomkn w stron subowej windy, ktrej drzwi byy zablokowane za pomoc kija od szczotki. Wpadli do wntrza, gdy na schodach sycha byo kroki podkutych butw esesmanw. - Usyszaem, e maj sprawdza wszystkie niezajte pokoje na tym pitrze. Pomylaem, e nie omin schowka. - Gerard by zdyszany i podniecony jak czowiek, ktry min miertelne niebezpieczestwo o wos. - W porzdku. - Micha poklepa go po ramieniu. - Jeeli przeyj t wojn, to wystpi do polskiego rzdu o medal dla ciebie. - Dzikuj, przyjacielu - Gerard umiechn si szeroko. - Nie mam adnego polskiego odznaczenia! - A w ogle masz jakie? - Nie, ale chciabym, eby pierwsze byo polskie! - A to dlaczego? - Wiesz, ile piknych Polek mgbym na to uwie? Winda zatrzymaa si. Wyszli ostronie na korytarz, nad ktrym w wielkiej wyrwie w dachu wida byo nocne niebo. 286 - To po nalocie. Odamek przebi si przez dach. Pan Eugene Haller, zastpca dyrektora, zosta ranny. Mylisz, e to po twojej wiadomoci o spotkaniu? - Tak sdz, tylko fatalnie celowali.

- Dziki Bogu - Gerard przeegna si. - Mog powtrzy nalot jutro. Trzymaj si daleko std. 8. Wsplnicy Walter Schellenberg poczu si znacznie lepiej, gdy podlegy mu Urzd VI Gwnego Urzdu Bezpieczestwa Rzeszy przenis si do nowej siedziby przy Berkerstrasse 2 w poudniowozachod-nim Berlinie. Modernistyczny trzypitrowy dom nalecy kiedy do organizacji ydowskiej, cigncy si wzdu naronika dwch ulic, by wygodny i reprezentacyjny. Okna jego gabinetu na pierwszym pitrze wychodziy na spokojn ulic obsadzon wysokimi lipami, a ten widok pozwala mu na skupienie i spokojne rozwaanie spraw, ktre komplikoway si coraz bardziej, im koniec wojny wydawa si bliszy. Schellenberg zaczyna ba si, gdy wiele zdarze wskazywao, e jego gwny wrg, szef Gestapo Heinrich Miiller zebra dowody jego udziau w lipcowym zamachu na Hitlera, a moe nawet w innych dziaaniach przeciwko Fuhrerowi, w jakie Schellenberg zaangaowa si ju w lutym 1944 roku. To on bra udzia w opracowaniu szczegw planu Porwanie" przewidujcego, e grupa esesmanw obezwadni Hitlera i przemyci go do Hiszpanii. W pobliu Walencji mia czeka specjalny oddzia komandosw, ktry dostarczyby Fuhrera do Stanw Zjednoczonych. Plan rozwija si bez przeszkd, dopki nie zawiodo madryckie ogniwo. Wsppracownik niemieckiego attache policyjnego w ambasadzie niemieckiej Letellier wykrad z sejfu notatki dotyczce tej operacji i sprzeda Brytyjczykom. Schellenberg uzna, e naley natychmiast porzuci plan. Nie wycofa si jednak z dziaa, ktre miay odsun Hitlera od wadzy. Zna dobrze antyhitlerowskie pogldy Clausa von Stauffenberga i wiedzia, e to za wstawiennictwem Himmlera 287 jednorki pukownik zosta szefem sztabu Armii Rezerwowej, co dawao mu dostp do narad z udziaem Fiihrera i moliwo przeprowadzenia zamachu. Potem, ju w lipcu 1944 roku, Schellenberg nadzorowa przerzut brytyjskich zapalnikw chemicznych, ktre David McEwan, oficer Secret Intelligence Service, przekaza jednemu ze spiskowcw. Te posunicia Schellenberga uszy uwadze Gestapo, ale drobiazg zdekonspirowa go. W pamitn noc po zamachu dwudziestego lipca zadzwoni do niego jeden ze spiskowcw z ich kwatery gwnej na Bendlerstrasse, aby poinformowa o sytuacji. Rozmowa zostaa podsuchana przez Gestapo. Znalezienie innych dowodw powiza Schellenberga ze spiskowcami byo ju kwesti czasu. Przesun stert dokumentw, ktre jak zwykle przeglda po przyjciu do pracy, i sign po raporty zamknite w teczce z napisem najwaniejsze". Ich lektur zostawia zawsze na koniec, gdy wiedzia, e zawieraj informacje szczeglnie istotne. Co prawda po zlikwidowaniu Abwehry mona byo zaobserwowa wyrany spadek aktywnoci niemieckiego wywiadu, ale Schellenberg uwaa to za przejciowe zamieszanie. - Pani von Netz na drugiej linii, czy przyjmie pan poczenie? - zameldowaa sekretarka. Zmarszczy czoo, usiujc przypomnie sobie to nazwisko, ale nic mu nie mwio. - Jak ona si nazywa? - Kerstin von Netz. - Ach, tak, pocz. - Dopiero imi przywoao wspomnienie piknej brunetki, ktrej nie widzia od kilku lat. - Pan brigadefuhrer Schellenberg? - usysza jej gos. - Tak. - Czy przyjmie pan star przyjacik, niewidzian od piciu lat? - Nie sdz, aby upyw czasu mia jakikolwiek wpyw na nasz znajomo. Kiedy moe pani przyj do mojego gabinetu? Stara si zachowa oficjalny ton, zdajc sobie spraw, e ta rozmowa moe by podsuchiwana przez Gestapo.

- Czy nie moemy znale bardziej nieformalnego miejsca? - Dobrze, tu na rogu Hohenzollerdamm jest urocza woska kawiarnia. Bd tam o dwunastej. 288 - Dzikuj, panie brigadefuhrer. - Gdybym si spnia, to prosz powiedzie kelnerowi, e jest pani umwiona ze mn. Ju widzia, jak gestapowcy wskakuj do samochodu i pdz do kawiarni Michaelo", aby zaoy fartuchy kelnerw i zamontowa mikrofony pod stolikiem. Umiechn si z przeksem. Nic z tego. Dawno ju wybra t kawiarni na bezpieczne spotkania. Mikrofony oczywicie byy zamontowane pod kadym stolikiem, ale po to, aby nagrania suyy jego subom. Nie musia te obawia si, e ktry z gestapowcw usidzie z gazet przy stoliku obok, gdy z poamanymi rkami wyleciaby na mietnik, a Hans z twarz z bliznami po brzytwie tumaczyby si, e nie wiedzia, i wyrzuca gestapowca, a nie jakiego zodzieja, ktry chcia okra klientw. Star doni py z biurka. Kadego dnia sprztaczki czyciy je do poysku, a po kilku godzinach na blacie zbiera si szary py. To popi z poncych domw, ktry wciska si w kady zakamarek niszczonego miasta. Czemu to pikna Kerstin przypomniaa sobie nagle o nim? By moe poszukiwaa jego protekcji, moe zapltaa si w jak niebezpieczn spraw wywiadowcz, ale to nie byo do niej podobne. Musiaa dziaa na czyje polecenie. Czyje? Moe szefa Gestapo. Tu przed dwunast sign po czapk. Przekaza sekretarce, dokd wychodzi i kiedy wrci, i wyszed z gmachu Urzdu VI. Zauway, jak mczyzna stojcy po drugiej stronie ulicy zwin gazet, wsun j do kieszeni i ruszy rwnym z nim krokiem. To by jeden z agentw jego ochrony. Kerstin siedziaa w gbi niewielkiej sali, daleko od okna, przy stoliku na niewielkim podwyszeniu, ktre oddzielao go od innych. Jak zwykle wygldaa olniewajco, jakby lata, ktre miny od czasu gdy widzia j w alpejskiej miejscowoci, doday jej urody. Pomyla, e powinien sprawdzi, tak dla wasnej ciekawoci, w dziale personalnym, ile ma lat, ale szybko odrzuci t myl. - Czy nie obawia si pan podsuchu? - zapytaa, gdy tylko usiad naprzeciw niej. Pokrci gow. - Tutaj moemy rozmawia cakowicie swobodnie. - Nie sdziam, e s jeszcze takie miejsca w Niemczech. 289 - S, te, ktrymi zajmuj si tajne suby. Skin na kelnera, aby poda mu kaw. - Czemu to przypomniaa sobie pani o mnie? - Och, po mierci mojego biednego ma zamieszkaam w Szwajcarii i rzadko przyjedam do Niemiec. Pan rozumie, wojna. - C wic stao si takiego w Szwajcarii? - Panie Schellenberg, czy mog mwi Walterze? - Ale oczywicie. - Walterze... - przerwaa, widzc, e podchodzi kelner z kaw, i po chwili podja. Przekazano mi, abym ostrzega ci o grocym niebezpieczestwie. - Przywykem do tego. - Wiem, jak ceni ci Heinrich Himmler, ale nie lekcewa tego ostrzeenia. Los Langbehna moe by przestrog. Bya zbyt dobrze zorientowana w powikanych sprawach SS, aby nie zacz podejrzewa, e kto kaza jej powoa si na przypadek Carla Langbehna, aby go przestraszy. Kto to mg by? Czy to prowokacja Miillera? Carl Langbehn, prawnik, reprezentowa Himmlera w tajnych negocjacjach pokojowych w Szwajcarii, a wic Kerstin moga spotka go tam, czy nawet zosta wczona do tych dziaa.

Gestapo odszyfrowao jedn z depesz, jak nada stamtd, i aresztowao go. Himmler nie tylko nie kiwn palcem, aby ratowa swojego emisariusza, ale z jego rozkazu poddano go strasznym torturom. Chodzio nie o to, aby wydoby prawd o tajnych negocjacjach, lecz aby uniemoliwi mu skadanie zezna. - Droga Kerstin, czy moesz mwi otwarcie? - Nie do koca, ale mog przekaza ci, e Miiller zamierza ci aresztowa. I to szybko. Wzruszy ramionami, starajc si zachowa obojtny wyraz twarzy, cho sowa Kerstin uderzyy go. Po lipcowym zamachu na Hitlera Gestapo rozpoczo bezwzgldn rozpraw z opozycj, w ktrej byo wielu tajnych wsppracownikw Himmlera. Oni walczyli o stworzenie nowych Niemiec, godzc si z tym, e miejsce Hitlera zajmie Himmler, ktrego przyjmowali za polityka bardziej pragmatycznego, zdolnego podpisa pokj z Zachodem i uchroni Niemcy przed bolszewick nawa, jaka zbliaa si ze wschodu. 290 Ci ludzie, jak Langbehn, Popitz, Luther, Grdeler i wielu innych, ktrzy liczyli na ochron ze strony reichsfuhrera SS, znaleli si w wizieniu, a wyrok mierci dla nich by przesdzony. Schellenberg musia mie min, ktr Kerstin ocenia jako wyraz niewiary w jej sowa, gdy przysuna si jak moga najbliej. Jej usta niemale dotykay jego policzka. - Nie wierzysz mi? Schellenberg nie zareagowa. - Pamitasz astrologa, ktry przewidzia, e w listopadzie 1939 roku nastpi zamach na Hitlera? Zmarszczy brwi. Przypomniaa mu wydarzenie, ktre bardzo zaniepokoio Himmlera, gdy dowiedzia si, e szwajcarski astrolog robi wszystko, aby ostrzec Hitlera przed niebezpieczestwem. - Karl Ernst Kraft. Szwajcarski astrolog. Trzydzieci dziewi lat i wielkie osignicia. - Ach, tak! - Kerstin wydawaa si zaskoczona jego pamici. - A wiesz, co si z nim stao? - Nie interesowaem si. - Bo Himmler ukry to przed tob. Pan Kraft przenis si do Niemiec i zosta aresztowany w 1941 roku. Nie wiem, czy yje, ale bardzo w to wtpi. A jeeli yje, to ju niedugo. Schellenberg patrzy na ni bez sowa, starajc si dociec, czyje zlecenie wykonywaa, ostrzegajc go. A moe, zdajc sobie spraw, e Trzecia Rzesza rozsypie si za par miesicy, staraa si znale nowe miejsce i uznaa, e Schellenberg pozostanie na szczytach wadzy. Przecie tak bardzo lubia ten wiat. Dosza do wniosku, e warto zadba o jego wzgldy, a moe nawet wdziczno. Kerstin przesuna wizytwk w jego stron. - Drogi Walterze, mam pikne mieszkanie w Bazylei. Gdyby by w Szwajcarii, odwied mnie. Wstaa i skina doni na poegnanie. - Moesz zosta, jak dugo bdziesz chcia - dodaa z umiechem, ktry obiecywa wiele namitnych nocy. Podnis si. - Dzikuj, bd pamita. Odprowadzi Kerstin do samochodu i szybko wrci do kawiarni. 291 - Przeka wiadomo pani Kou - powiedzia cicho do kelnera, ktry stan obok. Ten skin gow. Wrci do gabinetu spacerem, starajc si nie wykazywa popiechu. Nie mg zdradzi, e spotkanie we woskiej kawiarni pozostawio jakiekolwiek wraenie. Poza tym potrzebowa troch czasu, aby wszystko przemyle.

Sign po suchawk telefonu czcego go bezporednio z Himmlerem. Nie podnis jej. Uzna, e spotkanie z Kerstin mogo by prowokacj nastawion na skonienie go do dziaania. Gestapo rozstawio swoje czujki i ledzi jego ruchy. Opar si wygodnie na fotelu. Przypomnia sobie rozmow ze snajperem, szkolcym modych strzelcw. - W przyrodzie tylko ruch jest zauwaalny. Nikt ci nie dostrzee, jak w maskujcym kombinezonie bdziesz lea spokojnie, a sprbuj wsta i ju jeste widoczny dla wroga. Dlatego na stanowisko strzeleckie masz dotrze tak, jakby wci lea bez ruchu. I demonstrowa, jak nadzwyczaj wolno posuwa si do przodu. Jego ruch by tak spokojny, e uwany obserwator mg uzna, e to faluje trawa poruszana wiatrem. Schellenberg postanowi, e zadzwoni do Himmlera wieczorem, aby nie czono tej rozmowy z poudniowym spotkaniem z Kerstin. Musia przekaza reichsfuhrerowi, e wypuci dina z butelki i tylko on moe go zatrzyma. Skoro Himmler tak ba si ujawnienia kontaktw z aliantami, e likwidowa swoich wysannikw, to jak bardzo musi obawia si ujawnienia operacji Heinrich"! A swoj drog postanowi odwiedzi Kerstin, gdy tylko bdzie w Szwajcarii.

9. Raport Wadingtona Deszcz rozmazywa si dugimi strugami na oknie, na ktrym umieszczono szyld pubu Engineers Arms" przy Great Portland Street. Micha odsun koniec tej firanki, aby lepiej widzie ulic byszczc od wody. Urszula spniaa si. 292 Spojrza na zegarek. Dochodzia trzynasta, wic do odjazdu pocigu pozostao mu jeszcze ponad ptorej godziny. Nie martwio go to, gdy stacja metra, ktrym dojedao si do stacji King's Cross, bya kilka minut spaceru od pubu. Mg jeszcze spokojnie czeka. Gdy tylko lysander, ktry zabra go z polany pod Strasburgiem, wyldowa na lotnisku Northolt, czeka ju tam samochd z dwoma agentami. Nie odzywali si przez ca drog do Baker Street w centrum Londynu, gdzie miecia si kwatera gwna Zarzdu Operacji Specjalnych. Nie dali mu odpocz, kac spisa zapamitan rozmow niemieckich przemysowcw, a nastpnie przesuchiwali przez ca noc. Angielscy oficerowie byli uprzejmi, ale z dystansem, i bardzo dociekliwi. Rozumia to. Chodzio o to, aby jak najszybciej zebra jak najwicej szczegw, z ktrych kady mg mie wielkie znaczenie, w zestawieniu z innymi, nieznanymi przesuchiwanemu. Niedogodno rozmowy polegaa na tym, e Micha nie mg przyzna si do znajomoci ze Schrderem, kluczowej dla jego sukcesu w podsuchaniu narady przemysowcw w hotelu. Zrcznie omin wyjanienie, skd si dowiedzia, w ktrej sali miaa odbywa si narada, i przypisa to wspdziaaniu z Gerardem, zdajc sobie spraw, e wczeniej czy pniej prawda wyjdzie na jaw. Nie to byo wane. Ujawni wielk operacj, ktra moga mie niezwyke konsekwencje dla powojennego wiata. - Przyjmuj, e pana sprawozdanie wiernie oddaje przebieg rozmw - powiedzia major Dunderdale, przerzucajc kartki - cho nie jest to stenogram. Czy nie paday tam sowa, ktrych nie pamita pan podczas pisania raportu? A moe jakie pana wraenie, ktrego nie zawar pan tutaj? - Tak - Micha skin gow - odniosem wraenie, e uczestnicy tej narady nie wymieniali z nazwiska jej organizatora, ale chodzio o Himmlera. On jest osobicie zainteresowany tranzytem kapitaw. - Chce pan powiedzie, e zamierza stan na czele Czwartej Rzeszy, jaka ma powsta po wojnie, a co jeden z przemysowcw nazwa... - Dunderdale zerkn do kartki - ...nowym imperium"?

- Takie wraenie odniosem. - Czyli nie bior pod uwag odpowiedzialnoci Himmlera za zbrodnie wojenne? 293 Spojrza na zegarek. Dochodzia trzynasta, wic do odjazdu pocigu pozostao mu jeszcze ponad ptorej godziny. Nie martwio go to, gdy stacja metra, ktrym dojedao si do stacji King's Cross, bya kilka minut spaceru od pubu. Mg jeszcze spokojnie czeka. Gdy tylko lysander, ktry zabra go z polany pod Strasburgiem, wyldowa na lotnisku Northolt, czeka ju tam samochd z dwoma agentami. Nie odzywali si przez ca drog do Baker Street w centrum Londynu, gdzie miecia si kwatera gwna Zarzdu Operacji Specjalnych. Nie dali mu odpocz, kac spisa zapamitan rozmow niemieckich przemysowcw, a nastpnie przesuchiwali przez ca noc. Angielscy oficerowie byli uprzejmi, ale z dystansem, i bardzo dociekliwi. Rozumia to. Chodzio o to, aby jak najszybciej zebra jak najwicej szczegw, z ktrych kady mg mie wielkie znaczenie, w zestawieniu z innymi, nieznanymi przesuchiwanemu. Niedogodno rozmowy polegaa na tym, e Micha nie mg przyzna si do znajomoci ze Schrderem, kluczowej dla jego sukcesu w podsuchaniu narady przemysowcw w hotelu. Zrcznie omin wyjanienie, skd si dowiedzia, w ktrej sali miaa odbywa si narada, i przypisa to wspdziaaniu z Gerardem, zdajc sobie spraw, e wczeniej czy pniej prawda wyjdzie na jaw. Nie to byo wane. Ujawni wielk operacj, ktra moga mie niezwyke konsekwencje dla powojennego wiata. - Przyjmuj, e pana sprawozdanie wiernie oddaje przebieg rozmw - powiedzia major Dunderdale, przerzucajc kartki - cho nie jest to stenogram. Czy nie paday tam sowa, ktrych nie pamita pan podczas pisania raportu? A moe jakie pana wraenie, ktrego nie zawar pan tutaj? - Tak - Micha skin gow - odniosem wraenie, e uczestnicy tej narady nie wymieniali z nazwiska jej organizatora, ale chodzio o Himmlera. On jest osobicie zainteresowany tranzytem kapitaw. - Chce pan powiedzie, e zamierza stan na czele Czwartej Rzeszy, jaka ma powsta po wojnie, a co jeden z przemysowcw nazwa... - Dunderdale zerkn do kartki - ...nowym imperium"? - Takie wraenie odniosem. - Czyli nie bior pod uwag odpowiedzialnoci Himmlera za zbrodnie wojenne? 293 - Najwidoczniej. Dunderdale spojrza na trzech oficerw siedzcych za stoem obok niego, ale aden nie mia ju pyta. - To dzikujemy panu. - Wsta i wycign rk do Michaa. -Dokona pan wielkiego odkrycia. Micha z ulg podnis si z twardego krzesa. - Teraz niech pan wypocznie w hotelu White House", ktry zarezerwowalimy, i jutro wraca do jednostki. Nie musz mwi, e pana misja, jak i przesuchanie ma charakter cile tajny. - Jestem zobowizany do przedstawienia jej wynikw polskim wadzom. - Utrzymujemy cisy kontakt z pukownikiem Gano, ktry otrzyma pana raport i stenogram tego przesuchania. Do zobaczenia. Anglik zamkn teczk i przez moment Micha dostrzeg na okadce Mr. Wadington. Raport". Czyby nadali mu taki pseudonim? Nie rozwaa tego duej. Odwrci si zadowolony, e po dugim locie ze Strasburga i mczcym przesuchaniu moe pojecha do hotelu i wej pod prysznic. White House", ku zadowoleniu Michaa, okaza si eleganckim hotelem, gdzie duy wyoony marmurami hol robi jak najlepsze wraenie. Recepcjonistka nie bya zdziwiona

brakiem bagay, co wskazywao najwidoczniej, e do tego hotelu wywiad brytyjski czsto kierowa agentw wracajcych z zagranicznych misji. Odebra klucz i skierowa si do budki telefonicznej, stojcej naprzeciw recepcji. W ostatniej chwili skrci do niewielkiego kontuaru, na ktrym leay wyoone gazety. Wzi jedn z nich i zatrzyma si, udajc, e czyta. Rozejrza si szybko po sali. Mczyzna siedzcy na pluszowym fotelu obok schodw bez wtpienia by ochroniarzem majcym oko na wszystko, co si tutaj dziao, i wszystkich wchodzcych. Portier przy drzwiach te sprawia wraenie, e obserwuje otoczenie. Micha mg wic przyj, e nie tylko telefony w pokojach s na podsuchu, ale rwnie w budce i na kontuarze recepcjonistki. Zoy gazet i skierowa si do windy, ktrej drzwi dostrzeg w korytarzyku obok recepcji. Postanowi, e odpocznie kilka godzin, a nastpnie zadzwoni do Urszuli z budki telefonicznej na rogu ulicy. 294 Znowu odchyli firank. Zobaczy Urszul, jak przebiega przez jezdni osonita wielkim parasolem. Po chwili stana w drzwiach pubu, strzepujc z peleryny krople wody. Dostrzega Michaa, ale nie podesza do niego, lecz skierowaa si do baru. Udawaa, e go nie widzi. Staa przy barze przez kilka minut, czekajc cierpliwie, a barman przestanie nalewa piwo i zwrci na ni uwag. Sama w aden sposb nie staraa si przyspieszy jego leniwych czynnoci. Micha zauway, e Urszula od czasu do czasu zerka przez rami w stron drzwi, i zrozumia, e dugie oczekiwanie przy barze potrzebne jej byo do sprawdzenia, czy kto ledzcy j nie wszed za ni. Wzia wreszcie jaki napj i skierowaa si w gb zadymionej sali, gdzie by wolny stolik. Usiada plecami do ciany, tak aby widzie wejcie i okna pubu. Micha podszed do niej. - Mog? - wskaza na stoek obok. Zachowywa si jak przypadkowy go piwiarni, ktry poszukiwa wolnego miejsca, a widzc atrakcyjn dziewczyn, przysiad si do niej. Skina gow. - Odnosiam wraenie, e jestem ledzona. Po raz pierwszy w Anglii. - Co to byo? - Zauwayam samochd po drugiej stronie Buckingham Place, gdy wyszam z hotelu Rubens". Potem dostrzegam go niedaleko std. To nie by przypadek. - Kto wiedzia, e idziesz na spotkanie ze mn? Pokrcia gow. - Jak rozmowa? Pytaa o przesuchanie Michaa w Zarzdzie Operacji Specjalnych. - Gorsze przeyem. Powiedzieli, e dostarcz kopi raportu do naszego wywiadu. Wzrok Urszuli powdrowa w stron drzwi. Siedzia do nich tyem i nie chcia si odwraca, gdy zdradziby, e interesuje si wchodzcymi. - Co si stao? - Czowiek w szarym trenczu. Wydaje mi si, e siedzia w samochodzie. - Urszula wydawaa si zaniepokojona. 295 - Dlaczego mieliby ci ledzi? Czy kto wiedzia, e spotykasz si ze mn? - Nie - powiedziaa pewnie. - Moe to ludzie Dunderdale'a. Pilnuj mnie, dopki nie wyjad do Szkocji. Umiechna si, aby stworzy wraenie, e rozmawiaj o jakich bahostkach. - Kiedy wyjedasz? - Za godzin mam pocig. - Prosz ci o jedno, poinformuj mnie, gdy zgosi si do ciebie ta pani Kou. - Chcesz mnie broni. - Nie, sam si obronisz. Chc ci pomc odzyska dobre imi. - Dzikuj... Nie wiedzia, co moe jeszcze powiedzie. e zakocha si? Nie przeszoby mu to przez usta.

Zakopotany spojrza na zegarek. Chyba zrozumiaa jego nastrj. - Jaka szkoda, e jestemy obserwowani - powiedziaa niespodziewanie. - Id ju, bo si spnisz na pocig. - Przyjed - wsta od stolika i poszed prosto do drzwi. Stara si dostrzec, czy mczyzna, o ktrym mwia Urszula, wci siedzi przy barze. Nie zauway go. Najwidoczniej wyszed wczeniej. Na ulicy te nie sta aden samochd. Deszcz wci pada, wic postawi konierz kurtki i przyspieszy kroku. Droga do dworca King's Cross nie zaja mu duo czasu. Kupi bilet i rozejrza si po wielkiej hali kasowej, zastanawiajc si, czy ma i na herbat do dworcowej kawiarni, czy moe kupi popoudniow gazet i usi na peronowej awce, aby poczeka, a podstawi pocig. I wtedy zobaczy Chink. Pocztkowo nie zwrci na ni uwagi, gdy wielu Chiczykw, zwaszcza najbogatszych, uciekajc przez wojskami japoskimi, przyjechao do Anglii. Ona bya jednak inna, wic szybko wrci do niej wzrokiem. Nie miaa w sobie nic z uchodcy szukajcego na obczynie schronienia przed wojenn zawieruch. Jej rysy byy delikatne, podkrelone starannym makijaem, fryzura, nadzwyczaj kunsztownie upita pod niewielkim czarnym kapelusikiem, podkrelaa szlachetno urody. Bya 296 do wysoka i nadzwyczaj zgrabna, co kazao raczej doszukiwa si w niej pochodzenia malajskiego ni chiskiego. Szybko znikna w tumie podrnych spieszcych na perony. Kupi w kiosku gazet i usiad na awce, aby dowiedzie si, co interesuje londyczykw. Ponownie j dostrzeg. Sza w jego stron i po chwili stana przed nim. - Mog tu usi? - zapytaa, wskazujc na miejsce obok niego. - Ale oczywicie. - Odsun si troch, jakby robic jej wicej miejsca, cho ten ruch zupenie nie mia sensu. - Jestem pani Kou - powiedziaa, siadajc. Nie pytaa o nic, a wic musiaa rozpozna go i mie cakowit pewno, e zwraca si do waciwego czowieka. W jaki sposb? Nie wyrnia si zbytnio wrd tumu podrnych, z ktrych wielu, tak jak on, byo w mundurach. - Powiem szybko - mwia pynnie po angielsku, bez cienia obcego akcentu, co wskazywao, e urodzia si w tym kraju. - Pjdzie pan do Barclays Banku. Niedaleko std, na Great Portland Street. Skrytka numer osiemnacie na haso Talos". To jest klucz. Uniosa na chwil do, ktr opara na awce, ukazujc paski kluczyk. - W niej znajdzie pan dokumenty, ktre dostarczy pan do redakcji Timesa", do Johna Westa. Czeka na pana. Otrzyma pan czek na milion funtw, gdy tylko zweryfikuj autentyczno dokumentw. Mwia szybko, nie dopuszczajc Michaa do gosu. I tak by zbyt zaskoczony, aby pozbiera myli. - Bdzie tam kluczyk i numer drugiej skrytki w innym banku. Tam znajdzie pan swoje dokumenty. One nas nie interesuj. Szybko wstaa, nie dajc mu doj do gosu, i znikna w tumie rwnie szybko, jak si pojawia. Zbliaa si godzina odjazdu jego pocigu, ale by zbyt podniecony, aby o tym myle. Rozkaz wyjazdu, jaki otrzyma w Zarzdzie Operacji Specjalnych, przewidywa, e powinien zgosi si w macierzystej jednostce dopiero nastpnego dnia. Mia wic czas, aby pj do banku, dosta si do skrytki i dojecha do redakcji Timesa". 297

Wsta i spojrza na budk telefoniczn. Czy nie powinien zadzwoni do Urszuli? Szybo odgoni t myl, uznajc, e nie wolno mu jej naraa. Pamita, co powiedzia niemiecki oficer w Lublinie: To moe by niebezpieczne". Ponadto ca spraw otaczao zbyt wiele niewiadomych. Rozmow w Lublinie prowadzi na pocztku 1940 roku, a wic cztery lata temu, a sprawdzia si, co do joty. Jake Niemiec mg ju wtedy przewidzie, e pani Kou odnajdzie go w Londynie? Kim bya? W jaki sposb rozpoznaa go? Co za dokumenty zawieraa skrytka na haso Talos"? Co oznaczao? Zgarn kluczyk z awki i wsun do kieszeni munduru. Nie by w stanie odpowiedzie na adne z tych pyta, ale natura hazardzisty kazaa mu podj gr, niebezpieczn, ale pasjonujc. I ogromnie wan, gdy dajc szans, e oczyci swoje dobre imi. Spojrza na wielki dworcowy zegar. Mina druga. Mia jeszcze duo czasu. Postanowi, e na Great Portland Street pjdzie piechot. Wskie kamienne schody prowadziy do dugiego korytarzyka za krat, przy ktrej sta stranik. Na widok urzdnika, ktry szed przed Michaem, otworzy dwa zamki i przepuci ich. Po jednej stronie korytarza ca cian zajmoway niewielkie metalowe drzwiczki z numerami. Urzdnik odszuka numer osiemnacie i wsun klucz do jednego z dwch otworw, zachcajc Michaa, aby woy swj klucz do drugiego. Drzwi ustpiy z lekkim szczkiem i urzdnik wysun z wntrza dug metalow kasetk. - Tam prosz - wskaza na kilkoro wej zasonitych kotarami. W niewielkim pomieszczeniu jasno owietlonym lamp na suficie by tylko stolik z telefonem i krzeso. - Zostawiam pana. - Urzdnik sta w wejciu. - Prosz podnie suchawk, gdy pan skoczy. Zacign kotar i odszed szybko. Micha pooy kasetk na stoliku. Przesun palcem dwigni blokujc pokryw. Wewntrz by plik kartek zwinitych w rulon i zawizanych tasiemk z lakow pieczci. Odoy je na bok, widzc kopert. Rozerwa j szybko. Z wntrza wypad paski kluczyk i niewielki kartonik, na ktrym kto napisa pirem Lloyds Great Portland haso Robinson". Schowa je starannie do kieszeni 298 i zapi guzik, jakby bojc si, e przedmioty te mog si wysun, cho byo to zupenie niemoliwe. Rulon schowa do onierskiego worka i zamkn kasetk. - Ju chciabym wyj - powiedzia do suchawki i odsun kotar. Urzdnik, ktry czeka, rozmawiajc ze stranikiem, ruszy w jego stron. Odebra kasetk i wsun j na miejsce do skrytki numer osiemnacie. Przekrci dwa kluczyki i jeden zwrci Michaowi. Szybko wyprowadzi go do sali na grze. - Gdzie jest oddzia banku Lloyds na Great Portland? - zapyta Micha. - Prawie naprzeciwko. - Urzdnik wycign z kieszonki kamizelki staromodny zegarek na acuszku. - Niech pan si spieszy, bo niedugo zamykaj. - Cholera! - Micha odwrci si szybko, nie widzc, e urzdnik ukoni si grzecznie. Podbieg do drzwi i wypad na ulic. Po drugiej stronie stranik woy wielk korb do otworu w murze, zamierzajc opuci krat zamykajc wejcie. Micha przebieg przez ulic, mylc tylko, czy drzwi do banku bd otwarte. Nie zwaajc na stranika, ktry wyprostowa si najwyraniej po to, aby poinformowa go, e bank zakoczy ju urzdowanie, nacisn klamk. Ustpiy i wpad do rodka. - Ju zamknite. - Kobieta siedzca w kasie podniosa si. -Prosimy jutro od dziesitej. - Prosz pani, to sprawa ycia i mierci - powiedzia do niej gosem tak dramatycznym, e spojrzaa na niego zainteresowana. - Musz odebra zawarto skrytki w waszym banku - pochyli si nad kontuarem i doda: W przeciwnym wypadku kto zginie. Niech mi pani uwierzy. Prosz pani...

- Dobrze, pomog panu, ale nie wiem, czy krata do depozytw nie zostaa ju zablokowana. Nie ma adnej moliwoci otwarcia jej przed dziesit. To mechanizm zegarowy. Wstaa zza kontuaru i wskazaa na drzwi w kocu sali. - Chodmy, moe si uda. Czasami zegar blokujcy spnia si. - Nic z tego. - W drzwiach stan stranik, wci trzymajc korb, ktrej zamierza uy do opuszczenia kraty. - Wczoraj wyregulowano zegar - doda. - A teraz spieszy si i zablokowa krat o trzy minuty za wczenie. 299 Wskazywa na czerwon lampk na panelu nad jego stanowiskiem przy drzwiach wejciowych, co miao znaczy, e jej zapalenie informuje o zamkniciu wejcia do bankowych podziemi. - No widzi pan. - Kobieta rozoya rce. - Nie mam moliwoci pomc panu. Niech pan przyjdzie jutro. Tak mi przykro. Wyszed z banku prowadzony spojrzeniem stranika i stan na ulicy, zastanawiajc si, co ma robi. By ju tak blisko dokumentw, ktre mogy potwierdzi jego niewinno. Ju widzia, jak nastpnego dnia zadzwoni do Urszuli, aby zakomunikowa jej t wiadomo i poprosi o przyjcie przez pukownika Gano, szefa wywiadu. Stanby przed nim i powiedzia: Nazywam si Micha Sosnowicz, skazany na pitnacie lat wizienia na podstawie intrygi uknutej przez niemieck Sub Bezpieczestwa. Oto dowody". A one byy tak blisko, e mia ochot nie ruszy si z tego miejsca do rana. - Przepraszam! Przepraszam! - Chopak biegncy ulic spieszy si do autobusu, ktry podjeda do przystanku, i pdzi co si w nogach. Micha odsun si o krok z jego drogi i w momencie, gdy chopak zrwna si z nim, poczu uderzenie w gow. Nie na tyle silne, aby powali go na ziemi, ale oszaamiajce. Spojrza na chopaka, jakby zdziwiony, przez sekund mylc, e ten, rozpdzony, wpad na niego, gdy nie przewidzia, e Micha odsunie si i zrobi mu drog. W tym samym momencie kto pchn go z tyu, wprost na nadjedajc furgonetk. Zacza hamowa gwatownie. Micha odwrci si gotw do obrony, cho wci jeszcze zaszokowany niespodziewan sytuacj, gdy poczu silne uderzenie w gow, po ktrym zapad w ciemno. Ockn si na wilgotnej betonowej pododze. Na gowie mia kaptur, nie mg wic zorientowa si, gdzie si znajduje. Zapach ryb i odgosy mew dolatujcych z oddali zdaway si wskazywa, e przywieziono go do przystani lub portu. Rce cignito mu grubym sznurem, ktry bolenie wpi si w nadgarstki. Usiowa przewrci si na bok. - Ockn si - usysza jaki gos. Bez wtpienia w jego otoczeniu byli dwaj mczyni. Drugi nie odpowiedzia. Sysza tylko jego kroki po posadzce. Po chwili poczu, e wbito mu ig w rami, i znw straci przytomno. 300 10. Sanatorium ludzi zdrowych Heinrich Himmler podnis si z fotela na tarasie podber-liskiego sanatorium Hochenlychen. Przyjeda tu coraz czciej, aby znale spokj i czas na refleksj. W kocu 1944 roku byo oczywiste, e Trzecia Rzesza nie przetrwa uderzenia wojsk alianckich, gdy te rozpoczn marsz na Berlin. Rosjanie co prawda stanli nad Wis, ale podcigali odwody, odbudowywali siy, gotowi lada miesic podj ofensyw, ktra moga doprowadzi ich do Odry. Wojska anglo-amerykaskie po porace pod Arnhem spowolniy swj marsz, tym bardziej e zaczynao im brakowa zaopatrzenia. Dopiero dwudziestego smego listopada, po zdobyciu portu w Antwerpii, udostpnili go transportowcom, ktre kadego dnia dostarczay im niezbdny sprzt, amunicj i posiki. Hitler jeszcze wierzy w wielk ofensyw w Ardenach, ktr zaplanowa na pocztek grudnia, ale ona nie moga zmieni losw tej wojny.

Podszed do niskiej kamiennej bariery opasujcej taras. Park mienicy si smutnymi kolorami jesieni wyglda wspaniale w promieniach zachodzcego soca, podwietlajcych te licie. - Panie reichsfuhrer - w drzwiach prowadzcych do salonu stan jego adiutant Rudolf Brandt. - Wana wiadomo z Londynu. Himmler odwrci si gwatownie. Czeka na t wiadomo bardzo niecierpliwie. - Mw! - asica" melduje, e ma wszystkie dokumenty. Pyta, czy je zniszczy, czy przekaza najbezpieczniejsz drog. To wymagaoby wysania okrtu podwodnego. - Chc je mie - odpowiedzia Himmler. W jego gosie mona byo wyczu wyran ulg. Fakt, e dokumenty operacji Heinrich" wymkny mu si z rk, niepokoi go od dawna. Schellenberg obiecywa, e je zdobdzie, a powiadomi go, e zdeponowa papiery jako gwarancj swojego bezpieczestwa. Brandt odwrci si. - Wezwij Schellenberga - zatrzyma go Himmler. - Niech przyjedzie tu jak najszybciej. 301 Odczeka, a adiutant zniknie za drzwiami, i klasn w donie z radoci. Waciwie powinien pozby si tego przebiegego lisa. Duo o nim wiedzia. Za duo. - Brigadefuhrer Schellenberg ju jedzie. Powinien by tutaj za p godziny. Himmler klasn w donie, co zaskoczyo Brandta. Dawno nie widzia szefa w tak dobrym humorze, wic wrci szybko do salonu, zgadujc, e Himmler chtnie wypije kieliszek szampana. Bez wtpienia by w nastroju zachcajcym do uczczenia sukcesu, o jakim meldowaa asica", a ktrego Brandt nie mg oceni, gdy nie wiedzia, o co chodzi. Otworzy butelk i woy do pojemnika z lodem. Postawi obok wysoki kieliszek i odwrci si, eby wynie to wszystko na taras, gdy drzwi otworzyy si i wszed Schellenberg. Widzc Brandta, zatrzyma si speszony. - Przepraszam, reichsfuhrer wzywa mnie pilnie - powiedzia, co zabrzmiao jak tumaczenie si ze zbyt gwatownego wejcia do salonu szefa. Brandt wskaza na taras. Przez chwil zastanawia si, czy nie dostawi drugiego kieliszka na tacy, ale doszed do wniosku, e nie warto. - A, to pan, drogi przyjacielu - Himmler umiechn si radonie na widok Schellenberga. Czekam na pana niecierpliwie, aby podzieli si wietn wiadomoci. Schellenberg zatrzyma si i patrzy zaskoczony tak ciepym przyjciem. - Din wrci do butelki - oznajmi Himmler. Podszed i patrzy Schellenbergowi prosto w oczy. - Niebezpieczestwo, e najtajniejsze papiery trafi w niepowoane rce, ju zostao zaegnane. Wskaza Brandtowi stolik, na ktrym mia postawi butelk szampana. - Dzikuj i prosz poda drugi kieliszek dla brigadefuhrera. Schellenberg stara si nie okazywa wraenia, jakie zrobiy na nim sowa Himmlera. Myla gorczkowo, co spotka go za chwil, ale nie umia tego przewidzie. 302 - Zwtpi pan we mnie. - Himmler nala szampana do kieliszkw i poda Schellenbergowi. Przyznaj, e by czas, w ktrym uwaaem pana za zagroenie. Ale min! Podnis kieliszek w toacie i wypi nieco. - Nigdy za, drogi Schellenberg, nie rozwaaem zamachu na pana. Wydawao si, e mwi to cakowicie szczerze.

- Jest mi pan potrzebny - doda. Schellenberg podnis wzrok i spojrza Himmlerowi prosto w oczy. Jego bezbarwne, blisko osadzone renice przywodziy na myl kobr wpatrujc si w zdobycz, uamki sekund przed atakiem. Jednake nie obawia si tego. Tym razem wierzy reichsfiihrerowi. Skoro udao mu si przechwyci dokumenty zdeponowane w Londynie, to ch wsppracy moga wynika tylko z gbokiego przekonania, e Schellenberg przyda si do realizacji jakiego planu. Himmler odszed kilka krokw i usiad na wiklinowym foteliku, jednoczenie wskazujc zapraszajcym gestem na drugi. - Potrzebuj pana kontaktw i znajomoci w Szwecji i w Szwajcarii. Proponuj wic, abymy sobie zaufali. - Dzikuj, reichsfuhrer - Schellenberg po raz pierwszy od przybycia zdecydowa si odezwa. - Za p roku Trzecia Rzesza legnie w gruzach - mwi dalej Himmler. - Hitler popeni samobjstwo lub bdzie winiem aliantw. I daby Bg, eby byli to zachodni alianci. Oni te go powiesz, ale zrobi to w bardziej cywilizowany sposb. - Nie liczy pan chyba, e z nami postpi inaczej. - Schellenberg odzyskiwa siy. - Po pierwsze naley zapobiec habicej mierci Fuhrera, gdy byby to koniec wielkiej idei nazizmu - Himmler mwi spokojnie, z cakowitym przekonaniem o susznoci swoich sw. Musi wic popeni samobjstwo lub zgin tak, e bdzie to wyglda na samobjstwo. - Nie sdz, eby si na to zdecydowa. - W jego otoczeniu mamy wielu wiernych ludzi. Na przykad Rattenhuber, Stumpfegger, nawet kamerdyner Hitlera, Linge -wymienia tych, ktrzy mogli pomc w zadaniu mierci. 303 - A co z nami? - Po drugie, my staniemy na czele Czwartej Rzeszy! Himmler podnis si z fotelika. Wyglda groteskowo na jego tle, stojc na sanatoryjnym tarasie, gdzie wokoo czu byo swd spalenizny unoszcy si nad bombardowanym i poncym co noc Berlinem. - Alianci to zaakceptuj, a pan ich do tego przekona. Schellenberg te wsta. - Dzikuj za zaufanie, reichsfuhrer - powiedzia powanie. Czu si jak w 1939 roku, gdy Himmler, decydujc si zabi Hitlera, wyznaczy mu gwn rol w rokowaniach z aliantami, w ktrych mia doprowadzi do zawarcia pokoju. - Obawiam si, e nie mam argumentw... - Ale! - przerwa mu Himmler. - Ma pan! Niech pan pomyli, e w naszych rkach jest sze milionw ydw. W obozach, na terenach okupowanych i tak dalej. Na samych Wgrzech mamy szeset tysicy tych cennych zakadnikw. Alianci bd chcieli ich ratowa i chtnie podejm negocjacje. - Rozumiem. - Schellenberg nie by przekonany, jednake w propozycji Himmlera widzia swoj przyszo. - Zdam panu sprawozdanie za kilkanacie dni. Himmler skin gow. Rozmowa wydawaa si skoczona. Schellenberg podnis rk i odwrci si. By ju przy drzwiach tarasu, gdy usysza gos Himmlera. - A pana alternatywne rozwizanie? Niech mi pan nie mwi, e przyszed pan do mnie, nie majc takiego. - Himmler wydawa si rozbawiony. - Tak jest! Mam. - Schellenberg odwrci si powoli. Sign do kieszeni i wyj fotografi, z ktr podszed do Himmlera. Ten patrzy zdumiony na mczyzn w policyjnym mundurze. - To art, Schellenberg? - Zupenie nie wiedzia, co o tym sdzi. - Fotomonta? - Nie. - Schellenberg odpowiedzia stanowczo. - Sierant Heinrich Hitzinger. onierz oddziau nazwanego specjaln kompani pancern. Ostatnio tworzymy takie w miejsce dywizji pancernych, ktre mielimy na pocztku wojny... 304

Himmler wci zdumiony przyglda si fotografii. - Dwa dni temu zosta skazany na mier przez sd ludowy za defetyzm... Schellenberg podszed do niego. - Kazaem wstrzyma wykonanie wyroku. Hitzinger przebywa w tej chwili w wizieniu. - Dobrze pan zrobi. Co pan proponuje? - Wyrok zosta ogoszony i wszyscy uwaaj, e Hitzinger zgin rozstrzelany. Nie wyprowadzajmy z bdu rodziny. - Chce pan, eby modlili si za kupk popiou, ktr otrzymaj w urnie jako prochy swojego bliskiego. Schellenberg skin gow. - Sdz, e powinien go obejrze doktor Pltner. Ostatnio powiedzia mi, e poczyni tak due postpy, i kadego moe zamieni w Talosa. Himmler zmarszczy brwi. - Nie widz zwizku... - Talos, gigant wykuty z brzu przez Hefajstosa, aby strzeg Europy uprowadzonej przez Zeusa. Standartenfuhrer Sievers twierdzi, e Talos kierowany by przeszczepionym mzgiem ludzkim. Himmler umiechn si i machn lekcewaco rk na dwik nazwiska Sieversa. Jednake porwnanie do Talosa najwyraniej spodobao mu si. - Talos, stranik Europy, to dobre, Schellenberg. Niech pan odda tego Hitzingera w rce Pltnera. - Co mam przekaza? - Nie - Himmler poda Schellenbergowi fotografi. - Gdy go zobaczy, wwczas wszystkiego si domyli. To inteligentny czowiek. Schellenberg starannie schowa fotografi przedstawiajc sobowtra Heinricha Himmlera. Gdy tylko wyszed, Himmler zawoa Brandta. - Jakie wiadomoci z Londynu? - Oczekuj na przybycie okrtu podwodnego. - A mamy jeszcze jakie? Czy ju wszystkie le na dnie Atlantyku? - Wylemy niewielki okrt uywany do przerzucania szpiegw. Dzisiaj wieczorem wyjdzie z Kilonii. 305 Himmler skin gow i ponownie usiad na wiklinowym foteliku. Rozmowa z Schellenbergiem nastroia go optymistycznie. Coraz bardziej by przekonany, e alianci zechc z nim negocjowa warunki zawarcia pokoju. Musz zdawa sobie spraw, e tylko on gwarantuje utrzymanie porzdku w Niemczech i oddanie pod ich dowdztwo licznych jeszcze dywizji Waffen-SS, aby zatrzyma bolszewikw. Poza tym sze milionw zakadnikw. Roosevelt i Chur-chill nie mog nie wzi tego pod uwag, gdy historia by im tego nie wybaczya. Umiechn si na t myl. Poza wszystkim istnia plan alternatywny: Talos".

11. asica"

Dwch lub trzech mczyzn chwycio go za ramiona i nogi. Worek, ktry zaoyli mu na gow, uniemoliwia jakkolwiek obserwacj. Na szczcie materia by do luno tkany i nie utrudnia oddychania. Nieli go w d po schodach. Skrzypiay. Drewniane. Czu powiew ostrego morskiego powietrza. Szybko zmczyli si i oddychali ciko. Nie byli silni. Ucisk ich doni rozlunia

si. Wreszcie rzucili go, a waciwie upucili. Uderzenie o drewnian podog nie byo silne, ale bardzo nieprzyjemne. Kto zapa go za konierz i cign przez kilka metrw po gadko wyszlifowanych deskach. To musi by pokad - pomyla Micha. Czu ostry zapach ryb. Najwidoczniej przeniesiono go na kuter zacumowany gdzie w porcie. Przesun jzykiem po spieczonych wargach. Tak bardzo chciao mu si pi. Nie mia pojcia, gdzie jest. Nie mg te uzmysowi sobie, jak dugo spa po narkotyku, jaki mu wstrzyknito. Sysza rozmowy prowadzone pgosem. Dlaczego obawiali si mwi gono? Podkurczy nogi i obrci na bok. Ramieniem wyczuwa, e tu za nim jest ciana jakiej nadbudwki, i postanowi si o ni oprze. 306 Rce mia zwizane na plecach, co bardzo utrudniao ruch. Przesun si o p metra i opar mocniej o chropowat cian. Usysza za plecami kroki. Kto zbiega. Po chwili rozleg si charakterystyczny odgos uruchamianego silnika wysokoprnego. Drenie pokadu i lekkie bujanie uzmysowio mu, e odbijaj od nabrzea. Dookoa panowaa cisza. Co wskazywao, e port, z ktrego wypywali, by niewielki. Chyba bya pna noc. Nie umia sobie inaczej wytumaczy otaczajcej go ciszy. - To musi by noc - pomyla, gdy nagle uwiadomi sobie, e nie syszy ptakw. Owiewao go zimne morskie powietrze zmieszane z kroplami wody, rozbijajcej si o kadub. Pynli wolno, o czym wiadczy miarowy, niewysilony warkot silnika. A moe starali si zachowywa jak najciszej, dlatego nie zwikszali prdkoci. Dzib niewielkiego kutra unis si i po chwili zjecha w d fali. Nieomylny znak, e wyszli poza gwki, opuszczajc spokojne wody niewielkiego portu rybackiego. Spod pokadu zacz dobiega wyrany warkot, ktry powodowa nieprzyjemne drenie. Zwikszali prdko. Kark mu zesztywnia, a nie mg zaprze si, gdy buty lizgay mu si po pokadzie zalewanym wod. Udao mu si jedynie podcign rce. Poczu, e ptla ciskajca nadgarstki lekko rozlunia si, pozwalajc krwi lepiej kry. Poruszy zdrtwiaymi palcami. Zapewne konopny sznur, ktrym sptano mu donie, nasik wod i troch si rozcign. Pomyla, e sprbuje oswobodzi donie. A wwczas mgby skoczy do wody. Z miejsca, w ktrym lea, byo jakie ptora metra, moe dwa metry do burty. Nawet by nie zauwayli, w ktre miejsce wpad. Szybko porzuci t myl. Pynli ju kilka minut, a wic od brzegu musiao ich dzieli co najmniej kilkaset metrw. Skok do zimnej wody i prba przepynicia takiego dystansu musiayby zakoczy si utoniciem lub mierci z zimna. Tym bardziej e lea odrtwiay i jego minie nie zniosyby wikszego wysiku. 307 Usiowa przewrci si na bok, ale poczu, jak kto przyciska go butem do pokadu. Cay czas go pilnowano, a wic nie mia co rozwaa szans na przeycie w zimnej wodzie. Gdzie z daleka dobieg odgos, jak krzyk mewy. - Mewa w nocy? - pomyla. Usysza tupot na pokadzie. Kto podbieg do dziobu. Mewa znowu krzykna. Dugo, przecigle. Sysza ju ten odgos. Gdzie go sysza? Nagle przypomnia sobie, jak ewakuowano ich spod Cherbour-ga na pokadzie starego parowca. Pyn wolno i dra cay, jakby zardzewiae blachy jego kaduba miay za chwil odpa od wrg, pograjc wiekowy wehiku w morskich odmtach. Moe dlatego wszyscy onierze stali na pokadzie ciasno jeden obok drugiego i patrzyli na zmian na niebo i coraz

lepiej widoczny brzeg Anglii. Bali si, e lada moment zobacz straszne samoloty o zamanych skrzydach. Stary karabin maszynowy Lewisa na dziobie mg z rwnym powodzeniem suy do strcenia niemieckiego samolotu, co do walki z pancernikiem. I wtedy usyszeli krzyk mewy. Jeszcze daleko. Potem drugi, trzeci. Na pokadzie wybucha wrzawa. Od wybrzea pyny trzy cigacze artyleryjskie, ktrych buczki wyy, aby doda im otuchy. I zbliyy si. Rwno jak na paradzie, jeden obok drugiego, wypychajc bia pian za rufami. Znowu ten sam krzyk mewy. Ostrzegawczy. Bliszy. Nie mg si myli. Nadchodziy cigacze. Wydawao mu si, e syszy ryk ich silnikw. Gdzie z drugiej strony zabrzmiay guche wybuchy. Jego kuter rozbrzmia gosami. Najwidoczniej zaoga wpada w panik. - Wyrzu go! - usysza obok siebie. Boe, czy to moliwe, e zna ten gos?! Musia go gdzie sysze, ale nie potrafi sobie uzmysowi, gdzie. Kto schwyci go za nogi i zacz obwizywa je acuchem. - Zostaw, nie ma czasu. Za burt go! Nie przeyje! Zna ten gos! Nie mia wtpliwoci. Silne rce zapay go za kostki i wloky po chybotliwym pokadzie. Szarpn si, ale by zbyt osabiony, aby stawi skuteczny opr. Poczu metalowy prt, ktry wpi mu si pod kolanami. 308 Uniesiono jego tuw i poczu, e spada. Nabra powietrza. Tak duo, ile zdoa wcign za jednym haustem. Zimna, strasznie zimna woda zamkna si nad nim. Opada przez chwil. Tonie si w wyniku paniki i zachynicia - uczy skoczkw. -Nabierzcie powietrza, a wasze puca, jak koo ratunkowe, wypchn was na powierzchni. Namoka materia worka oblepia twarz. Zaczyna si wynurza. Nie wiedzia, jak gboko zanurzy si, ale zdawa sobie spraw, e odnis ju pierwszy sukces, nie poddajc si panice. Czy jest ju na powierzchni? Mokry worek zasaniajcy szyj i twarz uniemoliwia orientacj. Podkuli nogi i odchyli gow, aby w ten sposb sprawdzi, czy wypyn. Gdyby by na powierzchni, mgby si pooy na wodzie. Gos okrtowego buczka sta si wyrany i bliski. Wcign ustami powietrze. Krople z worka wpady mu do ust, ale po chwili poczu, jak puca wypeniaj si tlenem. By na powierzchni. Poruszy domi. Odnosi wraenie, e sznurek zluzowa si na tyle, e zdoa wysun do. Seria z karabinu maszynowego zabrzmiaa tu nad jego gow. Kto strzela? Do wysuna si. Rozprostowa ramiona i rozoy je na wodzie, dajc si swobodnie unosi przez moment. Potem dotkn szyi. Bez trudu wyczu supe materii. Szarpn go i koce materiau obwizujcego gow puciy. Odrzuci worek. Jaskrawe wiato reflektora olepio go sekund pniej, zanim zdoa zorientowa si, co si dzieje. Zrozumia, e zaoga cigacza owietla powierzchni morza, szukajc go. Podnis wysoko rk, co spowodowao, e na moment zanurzy si, ale jego do pozostaa nad wod. Gdy wypyn, zobaczy kadub blisko siebie. Marynarz, obwizany link w pasie, sta mocno wychylony poza burt i trzyma koo ratunkowe. Czeka, a podpyn najbliej, i rzuci koo, ktre z pluskiem spado tu obok niego. - Dobry strza, chopie! - chcia krzykn, ale nie mg wydoby gosu. Sab. Chwyci link z boku koa i zacisn do z caej siy. Po raz pierwszy zaczyna si ba, e pjdzie pod wod. Minie zastygay w lodowatej wodzie. Czu, e zblia si najbardziej krytyczny 309 czas. Powinien przeoy koo przez ramiona, tak aby utrzymywao go na powierzchni. Ba si puci link, aby nie uton.

Straci przytomno. Nie na dugo. Moe kilka sekund. Nie dostrzeg, jak to si stao, e chwytaj go silne donie. A moe to halucynacje? Moe w ogle w pobliu nie ma adnego okrtu! Cign go gry. Krawd pokadu kaduba bolenie przejechaa mu po goleni. Znowu wszystko pokrya ciemno. Zapamita tylko uczucie strasznego alu... Ciepo pynce z klatki piersiowej rozchodzio si powoli, ogarniajc tuw i rce. Otworzy oczy. Widzia mczyzn pochylonego nad nim, ktry uoywszy dwie donie na jego klatce piersiowej, naciska rytmicznie. - Chwaa Bogu, wraca - powiedzia mczyzna, dostrzegajc ruch jego gowy. Gdzie z tyu wychylia si Urszula. - Jeli jestem w niebie, to dobrze, e umarem - odezwa si, chyba za gono, bo mczyzna podnis si i zawin koc, otulajc go. - Wecie go na d, bo moe jeszcze wszystko wygada, a potem bdzie aowa. Dwaj marynarze podnieli rogi koca, na ktrym lea. Nie przywidziao mu si. To nie byy halucynacje, obok staa Urszula w lunym granatowym kombinezonie, stanowczo dla niej za duym. Mokre wosy uoyy si w pasemka na twarzy. - Bj si Boga, jak ty wygldasz - umiechn si do niej. Wci nie wierzy, e otacza go realny wiat. - Sta si bardzo religijny. - Lekarz przytrzyma go za puls i po chwili skin do marynarzy, e mog go zanie do kajuty. - Modli si moesz, rozmawia raczej nie. Jeste, bracie, saby jak piskl. Zapada w odrtwienie. A moe to przychodzi zdrowy sen, przywracajcy si. Odwrci gow. Obok ich okrtu sta kuter, przywizany linami cumowniczymi do drugiego cigacza. Dwaj marynarze z pistoletami maszynowymi stali na dziobie i na rufie. Porodku, na niewielkiej nadbudwce, zapewne tej, o ktr si opiera, zanim nie wyrzucono go do morza, siedzia... Kodar. - Niemoliwe! Majaki! - Micha zamkn oczy. 310 - Mylisz o Kodarze? - usysza gos Urszuli. - Zgadza si, to on. - Zostawcie go w spokoju cho na par godzin, bo padnie na serce! - Lekarz oddzieli go od Urszuli, uniemoliwiajc im rozmow, co i tak nie byo potrzebne, gdy marynarze wcisnli go przez wskie drzwi do korytarzyka. Przeszli kilka krokw i ostronie umiecili go na koi w kabinie dowdcy, jak zdy si zorientowa. Lekarz zamkn drzwi. Szum silnikw nasila si. Okrt dokona ostrego zwrotu i po chwili zwikszy prdko. - Moe naprawd powinienem si przespa... Jakby wbrew temu postanowieniu Micha sprbowa podnie si, ale szybko poczu, e rzeczywicie jest bardzo saby. - Tak, powinienem si przespa. - Zamkn oczy. Urszula przysza, gdy lea w niewielkiej sali szpitala. Usiada cicho przy ku i czekaa a si obudzi. - Gdzie jestem?- otworzy oczy. - Szpital Royal Navy w Brighton. - Pooya do na jego rce. - Witaj w wiecie ywych. - Na pewno? Podnis si. Wstaa i podsuna mu poduszk, aby mg wygodnie siedzie. - Powiesz mi wszystko? Skina gow. - To jak, do cholery, ja si tu znalazem? - podnis gos. - Dlaczego w moim yciu jest tyle spraw, ktrych nie rozumiem? Czy Bg si na mnie upar, eby mi podsuwa same zagadki? - Nie rzucaj si, bo wyrwiesz kroplwk. A moe ci by jeszcze potrzebna. Opowiadam...

Usiada na krconym stoeczku przy ku. - Wyowilimy ci z morza w pobliu Seaford... - Co to? Nigdy tam nie byem! - Bye, bo zawieli ci tam z Londynu. Zapewne po narkotykach... Skin gow potwierdzajco. - Potem trzymali ci w jakiej przystani i wczoraj wywieli w morze, aby przerzuci na pokad okrtu podwodnego. 311 - Jak si tam znalaza? - Pilnowaem ci od czasu, gdy rozstalimy si w pubie. Pamitasz, jak mwiam, e mnie ledz? - Tak... - Zrozumiaam, e przeze mnie chc doj do ciebie. Wic poszam za tob. - Czyja spotkaem si z Chink, czy mi si to nio? - Spotkae si, na dworcu. Potem poszede do Barclays Banku, nastpnie do Lloydsa. Tam ci obezwadnili i porwali. - Czy na kutrze widziaem Kodara? - Tak, on jest niemieckimi agentem. - Od dawna? - Myl, e od czasu, gdy Niemcy zdekonspirowali organizacj Olimp" we Wrocawiu. Zaama si i poszed na wspprac. Ale moe wczeniej... Micha zamkn oczy. To wszystko, co stao si w czasie ostatnich dni, wydawao mu si koszmarnym snem. Najgorsze byo to, e straci wszystkie dokumenty. - Wyrzucili wszystko za burt? - zapyta z nadziej, e Urszula zaprzeczy, ale ona pokiwaa gow. - W pierwszym banku odebrae jaki rulon papierw. Wyrzucili je do morza. - Czyli moja nadzieja na oczyszczenie si te utona... - Przecie z drugiego banku nie zdoae odebra depozytu. -Urszula bya zdziwiona, e tego nie pamita. Micha usiad na ku. Na bladych policzkach rozla si rumieniec. - Gdzie moje ubranie!? - krzykn tak gono, e ranny marynarz lecy na ku vis-a-vis podcign si na porczy, aby lepiej widzie, co dzieje si z ssiadem. - A masz klucz do sejfu? - Urszula machna uspokajajco do pielgniarki, ktra zainteresowana stana w drzwiach. - O, cholera. - Nadzieja, ktra pojawia si tak gwatownie, rwnie szybko zanika. Opar si o poduszk. - To jednak wszystko stracone. Ale moe dyrekcja banku da si przekona, eby otworzy t skrytk. 312 - Znasz numer? - Nie, tylko haso! Numer by na kluczu, dlatego nie sprawdziem. Niech otworz wszystkie! - znowu krzykn. Urszula wstaa. - Jak posiedz tu jeszcze minut, to zdemolujesz pokj. Id sobie. - Nie rozumiesz, e tam s dowody mojej niewinnoci?! e bd mg wrci do normalnego ycia? - powiedzia z tak ogromnym alem, jakby to ona uniemoliwia mu odzyskanie dobrego imienia. - Wrc jutro... Pochylia si nad nim i pocaowaa w policzek. Przytrzyma j za rk. - Przepraszam, ale...

Poczu, e Urszula zacisna do w pistk. Czujc jego ucisk, powoli otworzya j i co pooya mu na doni. Patrzy na ni zaskoczony, jakby nie wierzc, e czuje w doni kluczyk do sejfu. - Pilnuj tego, bo tam jest twj honor - dodaa. Odwrcia si szybko z umiechem, ktry zapamita do koca ycia. 12. Dugi cie

Sierant Arthur Britton odsun hem na ty gowy, lecz natychmiast uzna, e by to zy pomys. Promienie majowego soca dotary do jego oczu, wic zmruy je i czym prdzej przywrci paski hem brytyjskich wojsk na dawne miejsce, opuszczajc jego brzeg nisko, tu nad same powieki. Mijaa czwarta godzina suby na zatoczonym mocie nad rzek Oste w Bremervrde, niewielkim i brzydkim miasteczku na pnocy Niemiec, co Britton uwaa za strat czasu. Z dwch mostw nad rzek wschodni zosta wysadzony przez wycofujce si oddziay hitlerowskie i dopki nie zastpiono go pontonow przepraw, cay ruch skupia si na mocie zachodnim. 313 - Wszystko w porzdku, sierancie? - usysza gos przeoonego, sieranta sztabowego Johna Hogga, ktry dowodzi posterunkiem przy mocie. Przez cay czas urzdowa w mynie oddalonym o kilkaset metrw, ale zwyk zjawia si niespodziewanie, jakby obawiajc si, e jeden z jego dwch podwadnych zlekceway sub. A co miaoby by nie w porzdku w tym pieprzonym grajdole? -pomyla Britton, lecz gono powiedzia: - Tak jest, sierancie! Hogg rozsiad si wygodnie na kamiennym supku balustrady, jakby mia co wanego do zakomunikowania. Znali si od kilku miesicy suby w 51. Highland Division, z ktrej oddelegowano ich do 45., polowej sekcji bezpieczestwa kontrwywiadu, zapewne ze wzgldu na bieg znajomo niemieckiego, co nie byo czste wrd szkockich onierzy. - Jakie szczeglne polecenia? - zapyta Arthur, aby przyspieszy wyznania sieranta sztabowego, ktrych ujawnienie ten najwyraniej mia zamiar celebrowa. - Tak - szybko odpar Hogg. - Tych dwunastu, ktrych zatrzyma wczoraj sierant Baisbrown, to grube ryby. Britton zerkn na Baisbrowna, ktry przechadza si kilkanacie metrw dalej, obserwujc tum pyncy przez most wsk strug. Nie byo to wielkie osignicie. Dwunastu mczyzn, ktrzy poprzedniego dnia o godzinie szesnastej usiowali przej przez most, z daleka wygldao jak banda rzezimieszkw, co podkrelay dugie ciemnozielone paszcze Feldpolizei, policji polowej. Nikogo by nie zdziwio, gdyby jeden lub dwch z tej grupki nosio te paszcze, gdy w pierwszych tygodniach po zakoczeniu wojny ludzie ubierali si we wszystko, co byo pod rk. Dwunastu rosych mczyzn jednakowo umundurowanych musiao zwrci uwag brytyjskich wartownikw. Wezwani do okazania dokumentw wydobyli legitymacje Suby Bezpieczestwa wydane 1 maja. To ju byo za duo. W powojennej zawierusze mao kto mia przy sobie dokumenty. Baisbrown aresztowa ich i odstawi na posterunek w mynie, gdzie rozpoczy si przesuchania. - Papiery, ktre mieli przy sobie, byy lipne, cho dobrze podrobione - powiedzia Hogg. Tosamoci nie udao si jeszcze ustali, cho wszystko wskazuje, e to esesmani wysokiej, czy nawet bardzo 314 wysokiej rangi. Zeznali, e trzej ich towarzysze s gdzie w Bremer-vrde. Trzeba uwaa... Hogg podnis si z kamienia. - By moe bd prbowali tdy przej - dokoczy.

- A po co? - Britton wzruszy ramionami. - Po co mieliby pcha si na nasz posterunek na mocie, skoro mogliby spokojnie pj w gr rzeki i przej przez brd, jak wszyscy to robi? - A wiesz, po co tu lazo tych dwunastu? Wic wypatruj pozostaych trzech. Hogg nasun furaerk i gwidc jak melodi, ruszy wzdu kolejki ludzi ustawiajcych si na podejciu do mostu, gdzie bariery pomalowane w biao-czerwone pasy wytyczay ich tras na drug stron rzeki. Britton zerkn na zegarek. Do koca suby pozostao jeszcze ptorej godziny, wic przerzuci karabin przez rami i ruszy na drug stron mostu. Twarz przedzielona czarn opask zakrywajc oko migna niespodziewanie w tumie. Zrazu nie zatrzyma wzroku duej na mczynie idcym gwn ulic biegnc do mostu, dopki nie dostrzeg, e towarzysz mu dwaj inni w ciemnozielonych paszczach Feldpolizei. Czyby o nich mwi Hogg? Wydawao si to prawie niewiarygodne. Jeeli ich kompani zostali aresztowani poprzedniego dnia, to po co podali ich tras? - Ken! - Britton zawoa do Bainsbrowna. - Nie podobaj mi si ci trzej... - nieznacznie wskaza na mczyzn, ktrzy karnie stanli w kolejce. Najniszy z nich, o okrgej twarzy z ciemnym zarostem, ubrany w garnitur, na ktry narzuci niebieski paszcz przeciwdeszczowy, odwrci si w ich stron i powoli podszed. - Jestem Heinrich Hitziger - odezwa si cicho. - Sierant policji polowej, oto moje dokumenty. Podnis do, w ktrej trzyma legitymacj i kartk zoon na czworo. Britton patrzy przez chwil zaskoczony. Nigdy nie zdarzyo si, eby Niemiec, niewezwany do okazania dokumentw, sam podszed do wartownikw, aby si wylegitymowa. Sign po papiery, ktre podawa mu mczyzna z opask. 315 Legitymacja bya stara i mocno zuyta, a jej autentyczno nie budzia zastrzee. Za to kartka z tekstem stwierdzajcym, e sierant Heinrich Hitzinger jest onierzem kompanii pancernej oddelegowanej do Feldpolizei 3 maja, wydawaa si nieautentyczna. Jaki urzd mg si zajmowa wydawaniem takich dokumentw ju po kapitulacji garnizonu berliskiego? - Zatrzymamy pana do wyjanienia - powiedzia Britton, uwanie obserwujc twarz legitymowanego. Nie dostrzeg adnej reakcji. -1 pana dwch kolegw. Nie usiowali ucieka, widzc, e wysa onierzy w ich kierunku. Kapitan Clement Wells podnis konierz paszcza, aby osoni si przed przejmujcym wiatrem. Kilkanacie minut wczeniej, gdy wrci do swej jednostki stacjonujcej w Liineburgu, zaskoczyo go, e ju czekao na niego dwch andarmw, ktrzy kazali natychmiast zabiera si z nimi i dopiero w samochodzie wytumaczyli, e chodzi o zbadanie winia. - A czemu, do cholery, to wanie ja mam bada winia? - Wells by wyranie niezadowolony. Poprzedniego dnia odebra w sztabie zwolnienie na dwutygodniowy urlop i ostatnie godziny spdzi na poszukiwaniu moliwoci dostania si z Niemiec do Anglii. - Rozkaz - mrukn jeden z andarmw, dajc zna, e wypeniaj swoj powinno i nie bd odpowiada na inne pytania. Podwieli go pod okaza will na Ulzenerstrasse 31 i zostawili na chodniku, nakazujc czeka na samochd, ktry mia lada moment przyjecha. Wschodni wiatr nasila si, powodujc nieprzyjemne uczucie przenikliwego zimna, ktre z atwoci dostawao si pod wojskowe sukno jego paszcza. Nie rozumia, dlaczego kazano mu czeka na ulicy, a nie w domu, gdzie bez wtpienia byo o wiele przyjemniej. Uwaa, e to wynik wojskowej biurokracji, ktrej nie znosi i od dawna szuka moliwoci znalezienia

suby gdzie poza sztabem, a gdy tak si stao, to natychmiast przyjechao po niego dwch andarmw z tajemniczym nakazem. Wsun rce do kieszeni, wiedzc, e nie jest to zachowanie regulaminowe, ale mia to w nosie. Zabrano go z baraku w takim popiechu, e zapomnia 316 J o rkawiczkach. Zreszt, kto w kocu maja pamita o rkawiczkach. W oddali dostrzeg wiata samochodw i pomyla z ulg, e moe to te, na ktre kazano mu czeka. Nie myli si. Osobowe auto, eskortowane przez dwa jeepy z andarmami, zatrzymao si przy krawniku z piskiem hamulcw. Wysiad z niego wysoki chudy pukownik, ktry widzc Welsa, zwrci gow w jego kierunku. - Jeste lekarzem? - zapyta obcesowo. Wystarczao spojrze na wypustki na konierzu, aby si o tym przekona, wic Wells, nie zada sobie trudu odpowiedzi. - Obejrzysz winia, czy nie ukry gdzie trucizny. Wells spojrza na niego zaskoczony. Tego ju za wiele. Wycigaj go wieczorem z ciepego baraku, ka czeka na ulicy, a wszystko po to, eby obejrza winia". - Jestem lekarzem, nie detektywem - zaprotestowa Wells, co nie zrobio adnego wraenia na chudym pukowniku. - Zrobisz, co ci kazano - burkn i skoncentrowa natychmiast uwag na samochodzie, z ktrego dwaj andarmi wycignli mczyzn w szarej wojskowej koszuli i kocu przewizanym wok bioder. - Panie pukowniku - podszed do nich sierant. - Dabym mu w eb. Pukownik spojrza na niego pytajco. - Jeli ukry gdzie trucizn, to naley go oguszy - wyjani sierant. Pukownik pokrci gow. - Genera Preutzmann pokn trucizn - usiowa broni swojego pomysu sierant, przypominajc o losie generaa, ktry zdoa ukry i przegry fiolk z cyjankiem. - Nie - pukownik przerwa dalsz dyskusj i niezadowolony sierant odszed za winiem, ktrego wprowadzono po schodach do willi. - Niech pan go sprawdzi. To Heinrich Himmler - powiedzia do Wellsa. Odwrci si i wbieg schodami. Wells poczu, e pomimo zimna zaczyna si poci. Nagle zrozumia, jak wielka odpowiedzialno na nim spoczywa. Cholera, nie mia kiedy wyjeda - pomyla o pukowym lekarzu, ktrego zastpowa. A wszystko ukadao si tak adnie. Jutro powinien siedzie w samolocie leccym do Londynu. 317 Co gorsza, nie wiedzia, czego szuka. Pukownik nie poinformowa go, e podczas pierwszej rewizji znaleziono w ubraniu przy Himmlerze dwie rurki o rednicy kilkunastu milimetrw i dugoci czterech centymetrw. W jednej bya szklana fiolka dugoci trzydziestu piciu milimetrw i rednicy dziewiciu milimetrw. Brytyjscy oficerowie znali takie przedmioty. Wytwarzali je winiowie obozu koncentracyjnego Sachsenhausen, rwnie dla hitlerowskich dostojnikw, ktrzy schwytani zdecydowaliby si unikn sprawiedliwoci. W ampuce byo osiem miligramw cyjanku potasu, trucizny zabijajcej w cigu kilkunastu sekund. Druga rurka bya pusta, co sugerowao, e wizie mg wyj z niej ampuk i ukry. Zabrano mu ubranie, ale nie sprawdzono jamy ustnej, bojc si, e trzyma tam trucizn i przegryzie szko. Wizie sta porodku pustego pokoju i trzs si. Wells zamkn okno, wzi koc lecy na stole i poda go winiowi, aby narzuci na koszul i ochroni si przed zimnem. Rozejrza si. - Gdzie jest pukownik? - by zdziwiony jego nieobecnoci.

- odek - mrukn sierant Austin. Odszed kilka krokw na bok, odwoujc tam sieranta. - Dlaczego podejrzewacie, e on chce si otru? - zapyta szeptem. - W jego ubraniu znaleziono trucizn. Moe ma drug. Wells skin gow. Nie mia pojcia, jak zachowa si w takiej sytuacji. Mg zaoy, e Himmler ukry fiolk w ustach lub w odbycie. Jeeli w odbycie, to nie stanowio to adnego zagroenia, gdy nie potrafiby jej szybko wydoby. Ale jak postpi, gdyby mia trucizn w ustach? Podszed do winia, wiedzc tylko, e musi upi jego czujno. Himmler powinien uzna, e jest to rutynowe badanie lekarskie, a nie poszukiwanie ukrytej trucizny. Przejecha mu palcami po rzadkich wosach, cho nieprawdo-podobiestwem byo ukrycie tam czegokolwiek. Obmaca ramiona, jakby sprawdzajc stan koci. Pomyla przez moment, e zachowuje si bardzo dziecinnie, ale nic innego nie przychodzio mu do gowy. - Niech pan otworzy usta - powiedzia wreszcie, starajc si nada swojemu gosowi ton lekarza, ktry chce sprawdzi uzbienie. 318 Himmler posusznie speni jego polecenie. Niebieski bysk wiata odbitego od jakiego przedmiotu wcinitego midzy uchw i lewy policzek wskazywa, e bya to fiolka. Wells nie mia wtpliwoci, cho nie wiedzia, e fiolki rzeczywicie miay niebieski czubek, co byo wynikiem pozostaoci po stopieniu szka w tym miejscu. Umiechn si, maskujc wraenie, jakie zrobio na nim odkrycie. Co mam zrobi? wici Pascy! Co robi? - Wpada w panik, nie mogc znale rozsdnego wyjcia, ktre wydawao si tak proste. Wystarczyo zakoczy ogldziny i niespodziewanie oguszy winia lub zacisn mu ptl na szyi, aby duszc si, nie mg przegry ampuki i przekn trucizny. - Chyba powinienem powtrzy badanie - powiedzia do sieranta stojcego z tyu. Tylko tyle przyszo mu do gowy. Zacz ponownie dotyka gowy, rk i tuowia. - Nich pan otworzy usta - powiedzia wreszcie. I tym razem Himmler posusznie otworzy usta. Czyby nie podejrzewa podstpu? Ledwie rozchyli wargi, a Wells wsun palec, starajc si wyduba ampuk, ktr dostrzeg z lewej strony jamy ustnej. Oczy Himmlera zwziy si. Zapa Wellsa za rk i wyszarpn j, a potem, umiechajc si, zgryz ampuk. - Mj Boe! On ma to w ustach - krzykn Wells. Jego panika sigaa szczytu. Nie by w stanie rozsdnie myle. Wycign z kieszeni chusteczk i zacz przeciera winiowi usta. Ten run na podog. Z garda wydobywa mu si chrapliwy oddech. Wells schwyci jego donie i usiowa robi sztuczne oddychanie, co byo zabiegiem cakowicie bezsensownym. Zrozumia to po chwili i pochyli si nad Himmlerem lecym na wznak. Silny zapach gorzkich migdaw nie pozostawia wtpliwoci, e wizie pokn cyjanek. Do pokoju wbieg ktry z oficerw. Schwyci Himmlera wp i podnis, pochylajc do przodu, aby wywoa wymioty. Himmler by ju cakowicie bezwolny. - Przyniecie lek na pobudzenie minia sercowego! - krzykn Wells. Widzia, jak oficer podbiega do telefonu i krci gorczkowo korbk, mwi do operatora, pocz mnie ze szpitalem", ale rozumia, e t walk przegra. 319 Himmler posusznie speni jego polecenie. Niebieski bysk wiata odbitego od jakiego przedmiotu wcinitego midzy uchw i lewy policzek wskazywa, e bya to fiolka. Wells

nie mia wtpliwoci, cho nie wiedzia, e fiolki rzeczywicie miay niebieski czubek, co byo wynikiem pozostaoci po stopieniu szka w tym miejscu. Umiechn si, maskujc wraenie, jakie zrobio na nim odkrycie. Co mam zrobi? wici Pascy! Co robi? - Wpada w panik, nie mogc znale rozsdnego wyjcia, ktre wydawao si tak proste. Wystarczyo zakoczy ogldziny i niespodziewanie oguszy winia lub zacisn mu ptl na szyi, aby duszc si, nie mg przegry ampuki i przekn trucizny. - Chyba powinienem powtrzy badanie - powiedzia do sieranta stojcego z tyu. Tylko tyle przyszo mu do gowy. Zacz ponownie dotyka gowy, rk i tuowia. - Nich pan otworzy usta - powiedzia wreszcie. I tym razem Himmler posusznie otworzy usta. Czyby nie podejrzewa podstpu? Ledwie rozchyli wargi, a Wells wsun palec, starajc si wyduba ampuk, ktr dostrzeg z lewej strony jamy ustnej. Oczy Himmlera zwziy si. Zapa Wellsa za rk i wyszarpn j, a potem, umiechajc si, zgryz ampuk. - Mj Boe! On ma to w ustach - krzykn Wells. Jego panika sigaa szczytu. Nie by w stanie rozsdnie myle. Wycign z kieszeni chusteczk i zacz przeciera winiowi usta. Ten run na podog. Z garda wydobywa mu si chrapliwy oddech. Wells schwyci jego donie i usiowa robi sztuczne oddychanie, co byo zabiegiem cakowicie bezsensownym. Zrozumia to po chwili i pochyli si nad Himmlerem lecym na wznak. Silny zapach gorzkich migdaw nie pozostawia wtpliwoci, e wizie pokn cyjanek. Do pokoju wbieg ktry z oficerw. Schwyci Himmlera wp i podnis, pochylajc do przodu, aby wywoa wymioty. Himmler by ju cakowicie bezwolny. - Przyniecie lek na pobudzenie minia sercowego! - krzykn Wells. Widzia, jak oficer podbiega do telefonu i krci gorczkowo korbk, mwi do operatora, pocz mnie ze szpitalem", ale rozumia, e t walk przegra. 319

13. Gorce popoudnie Micha podnis si z awki, widzc nadjedajcy autobus. W gorce czerwcowe poudnie Londyn opustosza. Ci, ktrzy nie wyjechali z miasta, usiedli nad brzegami Tamizy albo rozoyli leaczki na trawnikach Kew Garden, aby znale troch ochody w rozgrzanym miecie. Autobus skrci w uliczk biegnc stromo pod gr przy Prim-rose Hill i rozpdza si z trudem. Micha poda konduktorowi monet, wzi bilet i usiad przy oknie, obserwujc dzieciaki grajce w pik midzy bramkami, jakie wyznaczay patyki wetknite w traw. Minli rwne rzdy takich samych jednopitrowych domw i wjechali na szerok ulic, wci biegnc pod gr, prowadzc do serca Hampstead. Polecenie stawienia si tam otrzyma w niedzielny poranek, co nie zdziwio go tak bardzo, jak miejsce, do ktrego mia si zgosi: szkoa St Paul. Dopiero Urszula, ktra zadzwonia chwil pniej, wyjania mu, e mieci si tam jedna z placwek polskiego wywiadu. - Czy pan tu wysiada? - Konduktor pochyli si nad nim. By jedynym pasaerem, a na przystanku nikt nie sta, wic konduktor postanowi si upewni, czy warto zatrzymywa autobus. - Hampstead Heath - doda, nie wiadomo dlaczego uznajc, e Micha nie zna tej czci Londynu. - Tak, a wie pan, gdzie jest St Paul School?

- W prawo, atwo pan znajdzie - rozemia si konduktor. - Po supie dymu. Micha zeskoczy ze stopnia i spojrza w kierunku, ktry wskazywa konduktor. Wysoka brama w ceglanym murze prowadzia na dziedziniec, gdzie sta wartownik. Kilku innych onierzy wydobywao papiery z dwch skrzy i ukadao je porodku wielkiego placu, na ktrym przed wojn byo boisko szkolne. Kanistry z benzyn, stojce pod cian, wskazyway, e wkrtce zaponie tam ognisko. W szerokich dwuskrzydowych drzwiach prowadzcych do szkolnego budynku dostrzeg pukownika Gano, ktry na jego widok skin na wartownika, by ten nie traci czasu na sprawdzanie 320 dokumentw. Podszed szybko do Michaa i wycign przyjanie rk. - Zastanawia si pan, co tu si dzieje? - zapyta, widzc zdziwienie na twarzy Michaa. - Tak, ju w autobusie konduktor powiedzia, e atwo znajd szko po supie dymu. Gano machn lekcewaco rk. - Okoliczni mieszkacy skar si, e utrudniamy im ycie. Chodzi im o dym i popi. Ju niedugo. To ostatnie - wskaza na stert ukadan przez onierzy. - Co to? - Nasze tajne dokumenty. Obawiam si, e mog trafi w rce Rosjan, a na tych kartkach jest wystarczajco duo informacji, aby NKWD zidentyfikowao nasze siatki w Rosji. - Jak mog trafi do Sowietw? - Zaczyna si demobilizacja, wielu oficerw zdecydowao si wrci do kraju. Moe bd chcieli wkupi si w aski nowych wadz. Anglikom te nie wierz. Sprzedali nas raz, to dlaczego nie mog zrobi tego po raz drugi i w gecie dobrej woli nie odda naszych archiww Stalinowi? Niech pan idzie do mnie... Wskaza na drzwi, z ktrych wyszed. Przeszli dugim szkolnym korytarzem do pokoju na samym kocu, gdzie mieci si gabinet szefa tej placwki wywiadu. - Niech pan siada. - Gano wskaza na proste krzeso przy dugim stole, ktry zapewne suy do dowiadcze chemicznych, na co wskazyway liczne kolorowe plamy na blacie. - Sprawa jest powana. - Pukownik stan przy oknie, obserwujc, jak onierze podpalaj papiery. Dopiero gdy ogie buchn jasnym pomieniem, usiad naprzeciw Michaa. - Istniej podejrzenia, e... - mwi wolno, starannie dobierajc sowa - Heinrich Himmler nie popeni samobjstwa. Micha wzruszy ramionami. W kadej bulwarowej gazecie mona byo znale sensacyjne informacje o ucieczkach nazistowskich dostojnikw, a nawet samego Hitlera i jego ony Ewy Braun. Gano zauway ten gest. - Nie mog ujawni panu rde - doda - ale niech mi pan wierzy, e to przypuszczenie traktuj jako bardzo powane. Bardzo! 321 Micha odchyli si. Czyby znowu pad na niego dugi cie reichsfiihrera SS? - Najprociej byoby zajrze do protokou sekcji - powiedzia Micha. - Ot nie! - Gano ponownie podszed do okna, aby sprawdzi jak dziaaj onierze palcy dokumenty. Wrci po chwili zadowolony z obserwacji. - Rzd brytyjski utajni wszystkie dokumenty dotyczce mierci Heinricha Himmera! - Moe wic ekshumacja... - Zwoki pochowano gdzie w lesie pod Liineburgiem. Tylko trzej ludzie, brytyjscy onierze, wiedz gdzie! - Panie pukowniku - Micha pochyli si. - Za spraw Himmera zapaciem straszn cen. Czyby znowu to do mnie wracao?

- Tak - odpowiedzia spokojnie Gano. - Poniewa pan jest jedynym czowiekiem, ktry dotar tak blisko najwikszych tajemnic Himmera. Pan pierwszy ostrzega, e wyszkolono zamachowca, e Himmler chcia usun Hitlera. - Nikt mi nie wierzy. - Tak, szkoda. Pan mia racj! - Dzikuj - Micha umiechn si z przeksem. - Pana raporty dowodz, e Niemcy nauczyli si... - zastanawia si chwil nad doborem waciwego sowa - ...tworzy bezwolnych ludzi, wykonujcych posusznie wszystkie polecenia. Wszystkie! - Panie pukowniku - przerwa mu Micha - ci, na ktrych wskazywaem: Sievers, Schellenberg, Pltner, lekarze dokonujcy eksperymentw w Dachau, s w rkach aliantw. Nic prostszego... - Myli si pan! - Gano nie pozwoli mu dokoczy. - Objto ich tajemnic tak cis, e nie tylko nie sposb ich przesucha, ale nawet dowiedzie si, gdzie s! A ja chc wiedzie, co stao si z Himmlerem. Wie pan, dlaczego? Wsta i podszed do Michaa, ktry rwnie podnis si z krzesa - Nie da si wykluczy, e Himmler przey, a mie ponis jego sobowtr. 322 Milcza przez chwil, jakby sprawdzajc, jakie wraenie zrobiy jego sowa na Michale. - Jeeli nawet tak si stao, to jak go odnale? - Uwaam, e pana wiedza moe by w tym przydatna. Czy podejmie si pan tego? - Panie pukowniku, jestem onierzem... - Dobrze, tego oczekiwaem. - Gano by wyranie zadowolony. - Dla nas wojna si nie skoczya, bo Polska nie jest wolna. - Co mam robi? - Rozpocznie pan prac nad raportem, w ktrym zbierze pan wszystkie swoje obserwacje i przemylenia. Charakterystyki tych, ktrzy mogli mie cokolwiek wsplnego z programem tworzenia bezwolnych ludzi. Niech pan spisze nazwiska wszystkich, ktrzy mog nas doprowadzi do Himmlera, jeeli yje, lub tych, ktrzy chc, aby y. Potem omwimy nasze dziaania. - Rozkaz, panie pukowniku! Micha sign po czapk. - Aha, spotkamy si tutaj o jedenastej. Tej kwaterze bardziej wierz... Micha nie spieszy si do wyjcia. Gano zauway to. - Co jeszcze? - Pan ma dokumenty odnalezione w banku, na podstawie ktrych uznano, e jestem niewinny. Czy mog je przejrze? - Nie! - Gano powiedzia to w sposb zamykajcy wszelk dyskusj. Tego si obawia. Dokumenty zdeponowane przez Schellenber-ga zawieray zapewne wiele innych nazwisk, ktre musiay pozosta tajemnic. Waciwie nie powinno go to interesowa. Zosta oczyszczony z zarzutw, na podstawie ktrych uznano go za zdrajc i skazano na pitnacie lat wizienia. A jednak chciaby pozna prawd. Czyby nie tylko Kodar bra udzia w grze przeciwko niemu? A moe rwnie Schoffer, ktry znikn rwnie szybko, jak si pojawi? Zasalutowa i wyszed na korytarz. We wnce okiennej zobaczy Urszul, ktra odwrcona od okna przypatrywaa si wielkiemu ognisku na szkolnym dziedzicu. Najwidoczniej czekaa na niego. Syszc jego kroki, odwrcia si. 323 - Jestem - powiedziaa, umiechajc si. - Jeeli czekaa na czowieka wolnego i spokojnego, to spotkaa kogo zupenie innego Micha te si umiechn.

- To dobrze - Urszula wzia go za rk. - Nie ma nic gorszego ni nuda... Epilog adnej z osb najbliszych Himmlerowi, w tym bratu Gebhar-dowi i kochance Hedwig Potthast, ktrzy przybyli do Liineburga, nie pokazano zwok, chocia tego si domagali. W raporcie kapitana M.C. Bonda, ktry dokona ogldzin ciaa tu po samobjstwie, nie ma adnej wzmianki o blinie, jak prawdziwy Himmler powinien mie na prawym ramieniu; by to lad po ranie zadanej przez pocisk, ktry trafi go przypadkowo w czasie zamachu na Hitlera 20 czerwca 1943 roku w Scharfheide. Jeden z brytyjskich lekarzy, ktrzy w maju 1945 roku przeprowadzali sekcj zwok czowieka uwaanego za Heinricha Himmlera, podpukownik Browne, twierdzi, e na lewym policzku na wysokoci oka nie byo blizny, jak prawdziwy Himmler mia po pojedynku na szpady stoczonym w czasach studenckich, a ktra jest atwo zauwaalna na jego zdjciach. Rzd brytyjski utajni na sto lat, a wic do roku 2045, protokoy sekcji zwok, jedyny dowd, e w Liineburgu samobjstwo popeni Heinrich Himmler.

324 Drogi Czytelniku! Wydawaoby si, taka prosta historia. Johann Georg Elser, stolarz, zwolennik komunizmu, dochodzi do wniosku, e powinien ocali wiat przed wojenn poog, ktr rozpali Adolf Hitler, i przygotowuje zamach na niego. Przeprowadza si z rodzinnej Konstancji, miasta nad Jeziorem Bodeskim, do Monachium i przez trzy miesice, od sierpnia do listopada 1939 roku, realizuje swj plan. Nocami zakrada si do piwiarni Burgerbraukeller", aby w kolumnie wyku schowek dla bomby, ktr sam skonstruowa. Z czego yje? Gdzie mieszka? Dlaczego nikt w Monachium nie interesuje si stolarzem, ktry nigdzie nie pracuje? Podkada bomb z bardzo skomplikowanym mechanizmem zegarowym i powinien ucieka jak najdalej od miejsca zamachu. Nie, on wraca, aby przyjrze si swojemu dzieu. To bardzo naturalne. Ale dlaczego ucieka? Nikt go nie ciga. Nikt nie podejrzewa o przygotowanie zamachu. Ucieka do Szwajcarii. Skd mia paszport? Skd - pienidze, aby przey na wygnaniu? Jak zamierza wytumaczy niemieckiej stray granicznej ch wyjazdu? Na domiar wszystkiego w kieszeni trzyma dowd zbrodni: widokwk przedstawiajc sal w Burgerbraukeller" z zaznaczon kolumn, w ktrej umieci bomb. Schwytany, chtnie wyjania przesuchujcym, jak dokona zamachu. Nie spotyka go za to kara, jaka powinna zosta wymierzona w imieniu mciwego i bezwzgldnego dyktatora, ktrego ycie znalazo si w niebezpieczestwie. Elser, umieszczony w specjalnie powikszonej celi w Dachau, do ktrej wstawiono warsztat stolarski, doywa 1945 roku. Zostaje zlikwidowany niedugo przed kocem wojny. Ta historia frapowaa mnie od dawna, gdy zaczem szuka moliwego wyjanienia, pocztkowo odrzucajc myl, e za zamachem sta Heinrich Himmler, ktry zamierza przej wadz w Rzeszy. Ale historia wci ujawnia tajne karty, ktrych tre pozwala zrozumie jej bieg. Heinrich Himmler utrzymywa cise kontakty z przedstawicielami opozycji. Przebiegy i bezwzgldny potrafi wykorzysta 325 tych, ktrzy, jak Carl Gordeler czy Joachim Popitz, podjli walk z nazizmem, a stali si narzdziem w jego rkach. To on, za ich porednictwem, przez ca wojn kontaktowa si z rzdami Wielkiej Brytanii i Stanw Zjednoczonych, prowadzc tajne negocjacje na temat

utworzenia nowego rzdu. To on, znajc antyhitlerowskie nastawienie pukownika Clausa von Stauffenberga, doprowadzi do mianowania go szefem sztabu Armii Rezerwowej, co dawao mu dostp do najbliszego otoczenia Hitlera. To jego ludzie odebrali od brytyjskiego wywiadu zapalniki chemiczne do bomb, ktre dwudziestego lipca 1944 roku Stauffenberg umieci pod stoem w Wilczym Szacu. To z jego rozkazu dziesitego sierpnia 1944 roku, gdy byo ju wiadomo, e wojna zakoczy si klsk, w Strasburgu zebrali si najwiksi niemieccy przemysowcy i finansici, aby dowiedzie si, jak i dokd maj wysya kapitay swoich firm. Ostatnie lata wydobyy na wiato dzienne tajemnic najwiksz: lekarz dokonujcy sekcji zwok Heinricha Himmlera przyzna, e na twarzy nie byo blizny, jak autentyczny Himmler mia po ranie otrzymanej w pojedynku na szpady w 1921 roku. Protokow sekcji sprawdzi si nie da, gdy rzd brytyjski utajni je na sto lat, a wic do 2045 roku. Jeeli dodamy do tego tajny program realizowany od 1935 roku w Dachau, a potem take w innych obozach koncentracyjnych, gdy badano moliwoci cakowitego podporzdkowania ludzi, moemy otrzyma fascynujce wyjanienie historii, ktra czsto jest zupenie inna od tej, jak znamy. Tym bardziej e ta odlega przeszo dawaa o sobie zna ju w czasach znacznie nam bliszych. Po niewyjanionym zabjstwie senatora Roberta Kennedy'ego w 1968 roku wyszo na jaw, e Centralna Agencja Wywiadowcza od 1950 roku prowadzia w Landlay w stanie Wirginia tajny program pod kryptonimem Artichoke" [karczoch], ktrego celem byo tworzenie bezwolnych ludzi. Jeden z nich, o nazwisku Sirhan Sirhan, mia strzela do Kennedy'ego. Moe wic ta powie oparta na faktach jest blisza prawdy ni opracowania historyczne? W kadym razie warto cigle rozwaa, czy wszystko, co wydawaoby si tak oczywiste, jak bunt pewnego stolarza z Konstancji, jest aby na pewno cakowicie wyjanione...

You might also like