Prokopiusz Z Cezarei - Historia Sekretna

You might also like

Download as pdf or txt
Download as pdf or txt
You are on page 1of 138

PROKOPIUSZ Z CEZAREI

HISTORIA SEKRETNA
PRZEOY, WSTPEM I PRZYPISAMI OPATRZY:
ANDRZEJ KONAREK
PRSZYSKI I S-KA
WARSZAWA 1998
Tytu oryginau:

Copyright for the Polish translation
by Towarzystwo Opieki nad Ociemniaymi w Laskach
Redaktor serii:
JERZY CIECHANOWICZ
Projekt okadki:
KATARZYNA A. JARNUSZKIEWICZ
MICHA KORWIN-KOSSAKOWSKI
ISBN 83-7180-996-4
LCCN DF572 .P8165 1998
Wydanie pierwsze w tej edycji
Wydawca:
Prszyski i S-ka SA
ul. Garaowa 7
02-651 Warszawa
Druk i oprawa:
dzka Drukarnia Dzieowa
Spka Akcyjna
ul. Rewolucji 1905 r. nr 45, d
Wstp
Kim by waciwie autor tego dziwnego dzieka? Wybit-
nym historykiem, trzewym, czsto krytycznym, niekiedy
zwaszcza gdy chodzi o Belizariusza stronniczym i w mi-
ar tylko usunym kronikarzem wojen i rzdw Justyniana
zwanego Wielkim? Takim go przecie znamy i takim znali
go wspczeni z jego opus magnum omiu ksig dziea o
wojnach z Persami, Wandalami i Gotami. A moe by zwy-
kym pochlebc, ndznym dworakiem wynoszcym pod
niebo dobro, mdro i wspaniae czyny swego wadcy w
klasycznym bizantyskim panegiryku powiconym budo-
wlom Justyniana? Czy wreszcie, jak wanie jawi si nam
w tej Historii sekretnej, by po prostu zoliwym i atwo-
wiernym plotkarzem, zaciekym paszkwilantem obrzucaj-
cym botem tych, ktrzy otworzyli mu drog do sawy, za-
szczytw, dobrobytu a moe nawet, wedug niektrych
badaczy, gronym opozycjonist i spiskowcem?
Paradoksalno tej postaci polega chyba na tym, e w
rnych okresach swego ycia i z rnych, cho niezbyt dla
nas jasnych, powodw by wszystkim po trochu; nad roz-
wizaniem tej psychologicznej zagadki biedzili si rni
wydawcy, komentatorzy i historycy epoki, nie wyczajc
wielkiego Gibbona, ale nie wydaje si, aby mona j byo
dzi bez reszty rozwika. Za mao mamy po prostu danych
o samym Prokopiuszu i jego yciu. Nie wiemy, kiedy si
urodzi i kiedy umar, nie znamy jego stosunkw rodzin-
nych ani szczegw jego dziaalnoci publicznej, nawet o
jego karierze w sztabie Belizariusza, o ktrej sam przekaza
nieco wiadomoci, mamy tylko bardzo oglne pojcie.
Wiemy o nim na pewno, e pochodzi z Cezarei, gwne-
go miasta prowincji, zwanej za jego czasw Palaestina Pri-
ma. Urodzi si zapewne w ostatnim dziesicioleciu V wie-
ku, chocia niektrzy badacze przesuwaj dat jego urodze-
nia a do roku 507. W rodzinnym miecie studiowa prawo
Cezarea miaa kolegium prawnikw, o ktrym nieraz
syszymy w rnych miejscach wielkiego zbioru praw Jus-
tyniana: mowa tam o pytaniach skierowanych do cesarza
przez Caesarienses advocati, Caesariensis advocatio itd.
Jest take bardzo prawdopodobne, e uczszcza do synnej
szkoy prawniczej w pobliskim Berytos dzisiejszym Bej-
rucie. W kadym razie musia by zdolnym prawnikiem, je-
eli ju w 527 roku, wkrtce po ukoczeniu studiw i przy-
byciu do Konstantynopola, zosta mianowany doradc
ksymbulos, consiliarius w sztabie Belizariusza. Nomina-
cja pochodzia jeszcze od starego cesarza Justyna, wuja
i poprzednika Justyniana na tronie cesarskim, ale poniewa
Justynian ju od wielu lat zarzdza sprawami pastwa w
imieniu zgrzybiaego wadcy, naley przypuszcza, e on
wanie patronowa pocztkom kariery swego przyszego
oszczercy.
Od tej chwili, w takim czy innym charakterze doradcy,
sekretarza, asesora Prokopiusz przez kilkanacie lat jest
niemal nierozcznie zwizany z wielkim wodzem. W 527
roku widzimy go nad granic persk, gdzie Belizariusz jest
zarzdc wojskowym prowincji dux Mesopotamiae
i komendantem granicznej twierdzy Daras, ktra w trzy lata
pniej miaa si sta widowni jego wielkiego zwycistwa
nad wojskami krla perskiego. W roku 531 Belizariusz
wraca do stolicy, a Prokopiusz poda za nim by moe
nie od razu, ale w sam por, aby opisa decydujcy udzia
swego bohatera w stumieniu powstania Nika w 532 roku.
Potem jest z nim w Afryce w czasie zwyciskiej wojny z
Wandalami, a chocia zostaje tam jaki czas po odjedzie
wodza, towarzyszy mu znowu w wielkiej kampanii przeciw
Gotom w Italii w latach 535 540. I znowu walki z Persa-
mi, znowu wojna w Italii chocia tu stwierdzi naley, e
od roku 540 nie mamy ju od samego Prokopiusza adnych
bezporednich danych o jego osobistych losach, z wyjt-
kiem jedynie wiadomoci, e by w Konstantynopolu w
czasie wielkiej zarazy w 542 roku (ktrej znakomity i zdu-
miewajco fachowy opis znajdujemy w drugiej ksidze
Wojny z Persami). Z analizy tekstw z tego okresu, mniej
plastycznych i autentycznych ni inne, nie wynika na pe-
wno, e by wtedy u boku Belizariusza nad granic persk
i w czasie drugiej, niezbyt udanej kampanii przeciw Got-
om; natomiast pewne jest, e nie by ju w Italii w ostatniej
fazie tej wojny, zakoczonej ostatecznie zwycisko przez
Narsesa.
Potem wiemy ju tylko, e doy poowy lat pi-
dziesitych, bo w dzieku O budowlach wspomina wydarze-
nia z 555 (lub, jak twierdz niektrzy uczeni, 558 roku), ale
trudno ustali, jak dugo jeszcze y. Jest bardzo wtpliwe,
czy mona go identyfikowa z Prokopiuszem, ktry w roku
562 piastowa wysoki urzd prefekta miasta Bizancjum i w
tym charakterze zajmowa si spraw spisku przeciw Justy-
nianowi, gdzie jednym z oskaronych i skazanych by
wanie Belizariusz! Zwolennicy tej koncepcji powouj si
na wiadectwo bizantyskiego leksykografa z X wieku, Su-
idasa (jak tradycyjnie nazywamy autora tzw. Ksigi Suda),
ktry obdarza Prokopiusza tytuem illustrios jakby eks-
celencji przysugujcym jedynie bardzo wysokim urzd-
nikom cesarskim. Ale jest to waciwie jedyny argument
i niewiele z niego wynika. Nie wiemy, czy Prokopiusz nie
piastowa ju wczeniej jakiego urzdu, ktry by go upra-
wnia do tego tytuu, nie mwic ju o tym, e sowo to
mogo by uyte przez Suidasa w zwykym przymiotniko-
wym znaczeniu wybitny, znakomity; za takiego go
przecie uwaano. Waniejszy jest natomiast argument
przeciw tej tezie: sam Prokopiusz ani sowem nie wspo-
mina o procesie Belizariusza, a przecie, gdyby jako pre-
fekt miasta odegra w nim t niezbyt pikn rol, musiaby
w jakiej formie wprowadzi ten epizod do swej Historii
sekretnej, choby tylko po to, aby usprawiedliwi zmian
frontu wobec swego niedawnego boyszcza. Ciekawe jest
wreszcie, e nie znajdujemy u niego adnej wzmianki o
dwch wanych wydarzeniach 559 roku: najedzie Hunw
i Sowian, ktrzy zapdzili si a do bram stolicy, gdzie bo-
haterski opr stawi im Belizariusz, i zawaleniu si czci
kocioa Mdroci Boej (Hagia Sophia) o czym chyba
nie omieszkaby wspomnie w ksieczce, ktra wrd
grzechw gwnych Justyniana wymienia jego mani wy-
rzucania pienidzy na bezsensowne budowle. Wszystko
to wskazywaoby, e Prokopiusz nie doy 559 roku, a w
kadym razie, e z takich czy innych przyczyn nie mg
kontynuowa swej pracy pisarskiej.
*
Trudy tego burzliwego ywota, wraenia, dowiadczenia
i wiedza wyniesione z wdrwek po wiecie, ycia dwors-
kiego, wreszcie studiw i lektury wszystko to przekaza
Prokopiusz potomnoci w dziele, ktre zjednao mu saw
ostatniego wielkiego historyka staroytnoci. Pracowa
nad nim wiele lat, wyda w 550/551 roku. Zaczyna w spo-
sb typowy, jak Herodot czy Tukidydes, na ktrych si tak
chtnie wzorowa: Prokopiusz z Cezarei spisa dzieje wo-
jen, ktre Justynian, cesarz Rzymian, prowadzi z barba-
rzycami Wschodu i Zachodu przedstawiajc je tak, jak
kada z nich przebiegaa... dalej jednak czytamy co,
czego nie mg o sobie powiedzie ani Herodot, ani Tuki-
dydes, a co brzmi tak prawdziwie w jego ustach: ...A
wiadom by, e jest szczeglnie sposobny, aby je opisa,
choby dlatego, e jako temu, ktry zosta mianowany do-
radc wodza Belizariusza, przypado mu w udziale by
wiadkiem tych wszystkich wydarze. I wreszcie sowo o
metodzie: Uwaa rwnie, e wspaniao przystoi reto-
ryce, a legendy poezji, natomiast jedynie prawda jest rze-
cz historii. Dlatego nie ukrywa zych postpkw nawet
najbliszych swych przyjaci, lecz opisa bardzo dokadnie
wszystko, co im si przydarzyo, bez wzgldu na to, czy
postpowali dobrze czy le. Trudno doprawdy zaprzeczy,
e Prokopiusz dotrzyma przyrzeczenia jeeli nawet nie w
peni w swych Wojnach, to niewtpliwie z nawizk w
Historii sekretnej!
Pierwsze dwie ksigi powicone s dramatycznym bo-
jom na poncej granicy Imperium walkom z drugim
mocarstwem wczesnego wiata, persk monarchi Sassa-
nidw. Opis wspczesnych wypadkw poprzedzony jest
krtkim przegldem wczeniejszych, zarwno pokojowych,
jak wojennych kontaktw midzy Rzymianami i Persami.
Prokopiusz cofa si do czasw cesarza Wschodu Arkadiu-
sza (395-408) i krla Izdygerdesa I (399-408) i informuje
zwile o rzdach kilku krlw perskich w V wieku, od Fi-
ruza (Perozesa) do Kawada (Kabadesa) I, poprzednika
wielkiego Chosroesa. Tu opowie staje si bardziej szcze-
gowa syszymy o walkach Kawada z Hunami i cesa-
rzem Anastazjuszem I (491-518), zawieszeniu broni zawar-
tym przez tych wadcw w 505 roku, o pozornym spokoju
nastpnych lat, wreszcie o wybuchu nowej wojny w roku
528, w ktrej Persowie z pocztku maj wyran przewag.
Wtedy to na aren wkracza Belizariusz. Mianowany gw-
nodowodzcym wojsk Wschodu magister militum per
Orientem po pocztkowych niepowodzeniach (taktownie
przemilczanych przez Prokopiusza!) odnosi wielkie sukce-
sy, w roku 530 zwycia Persw pod Daras, ale w nastp-
nym roku przegrywa wielk bitw pod Sura nad Eufratem,
po czym zostaje pozbawiony dowdztwa i odwoany do
stolicy. Dalsze rozdziay powicone s wydarzeniom lat
532-533: pokojowi wieczystemu, ktrym Justynian, za
cen upokarzajcej dorocznej daniny, prbowa zapewni
sobie spokj na wschodniej granicy Cesarstwa i zyska w
ten sposb woln rk dla dziaa przeciw Wandalom i Go-
tom; zamieszkom wewntrznym w obu pastwach pow-
staniu przeciw Chosroesowi w Persji, a zwaszcza gronej
rewolucji organizacji ludowych Konstantynopola, znanej
jako powstanie Nika; wreszcie dziejom upadku jednego z
najbardziej znienawidzonych ministrw Justyniana, prefek-
ta pretorium, Jana z Kappadocji. Ksig zamyka wzmianka
o ponownej nominacji Belizariusza na naczelnego dowdc
wojsk Wschodu i jego zwycistwach w Afryce.
Pokj wieczysty trwa a osiem lat, do chwili, kiedy
Chosroes, zaniepokojony sukcesami Bizancjum w Afryce
i Italii, postanowi wznowi kroki wojenne. Opis jego czte-
rech najazdw na ziemie Cesarstwa i walk prowadzonych
ze zmiennym szczciem przez wiele lat, a przerwanych
jedynie potn epidemi dumy w 541/542 roku, wypenia
II ksig. Belizariusz i tu jest jedn z pierwszoplanowych
postaci, i tym razem zostaje wezwany, aby ratowa sytuac-
j, ale pojawia si na krtko, bo jedynie w przerwie midzy
dziaaniami przeciwko Gotom w Italii. Opowie o woj-
nach z Persami zamyka si rokiem 549.
Dalsze dwie ksigi swego wielkiego dziea powici
Prokopiusz czynom Justyniana przeciwko Wandalom
i Maurom w Afryce. I w tej czci, podobnie jak w Wojnie
z Persami, cofa si do pocztkw V stulecia, aby rzuci
gar informacji o pochodzeniu i dziejach kilku plemion
gockich Gotw, Wandalw, Wizygotw i Gepidw o
wdrwce Wandalw do Hiszpanii, a stamtd do Afryki, o
powstaniu gronego, samodzielnego pastwa za rzdw
Gejzeryka, jego starciach z Bizancjum, przeladowaniu
prawowiernych chrzecijan przez ariaskich wadcw, wre-
szcie o obaleniu sabego, probizantyskiego krla Hildery-
ka przez ambitnego Gelimera, ktre stao si dla Justyniana
pretekstem do interwencji i wojny. Belizariusz przeprawia
si do Afryki w roku 533, bez trudu zajmuje Kartagin, w
decydujcej bitwie pod Trikameron bije na gow Gelimera
i odbywa wspaniay triumf w Konstantynopolu. Prokopiusz
zostaje w Afryce z jego nastpc Salomonem, ktrego wal-
ki z Maurami stanowi przedmiot dalszych rozdziaw. Na
krtko pojawia si raz jeszcze Belizariusz, wezwany z Sy-
cylii, aby stumi rebeli Wandalw; dalsze wypadki, kt-
rych opis doprowadzony jest do roku 548, s referowane z
perspektywy Italii i Konstantynopola. Wystpuj rne
osobistoci Germanus, Sergiusz, Areobindos o ktrych
dowiadujemy si jeszcze sporo ciekawych szczegw z
Historii sekretnej.
Druga poowa dziea ksigi V VIII to synna Wojna
z Gotami, najobszerniejsza i najbardziej pasjonujca kroni-
ka wieloletnich bojw Cesarstwa o prastar ojczyzn Rzy-
mian, Itali. Wbrew tytuowi jest to (zwaszcza w VIII ksi-
dze, wydanej trzy lata po pierwszych siedmiu) historia wy-
darze na caym terytorium pastwa, a ponadto najwicej
w niej wszelkiego rodzaju dygresji, ekskursw geograficz-
nych i etnograficznych, anegdot i refleksji autora na najr-
niejsze tematy, nie wyczajc mitu o Amazonkach. Opisu-
jc wdrwki plemienia Herulw, Prokopiusz zapdza si
a na Ultima Thule, ow legendarn wysp na kracach
wiata, ktr mona zapewne w tym wypadku identyfiko-
wa ze Skandynawi, podaje take wiele ciekawych infor-
macji o wczesnych szczepach sowiaskich. Wojna z Go-
tami jest wreszcie niezwykle osobistym dokumentem jego
zaangaowania po stronie Belizariusza ksig V i VI
mona by nazwa swoist Belizariad.
Barwn, chronologicznie niezbyt zwart opowie roz-
poczyna krtki zarys dziejw dynastii gockiej Teodoryka;
mier jego crki, probizantyskiej ksiniczki Amalasun-
ty, z rki Teodahada daje Justynianowi pretekst do wypo-
wiedzenia wojny. Belizariusz lduje na Sycylii 31 grudnia
535 roku w ostatnim dniu swego konsulatu wkracza do
Syrakuz, potem przeprawia si do Italii, zdobywa Neapol
i powoli posuwa si na pnoc. Nowy krl Gotw, Witigis,
oddaje Rzym bez walki i wycofuje si do Rawenny, potem
jednak oblega Belizariusza w Rzymie przez ponad rok; opis
tego oblenia to jeden z najciekawszych epizodw caego
dziea. Pocig za uchodzcym Witigisem, zdobycie Rawen-
ny i wzicie do niewoli krla Gotw stanowi zakoczenie
VI ksigi. Belizariusz wraca do Bizancjum, oficjalnie po to,
aby ponownie obj dowdztwo w wojnie z Chosroesem,
jednak Justynian odmawia mu triumfu. Na pocztku VII
ksigi umieszcza Prokopiusz swj dugi, wprost bawoch-
walczy pean na cze skrzywdzonego wodza. Dalsze roz-
dziay tej ksigi informuj o drugiej czci wojny, tym ra-
zem prowadzonej ju z mniejszym szczciem przez Beli-
zariusza uszczypliw ocen tej drugiej wyprawy znajdu-
jemy w pitym rozdziale Historii sekretnej i dopiero przy
kocu VIII ksigi dowiadujemy si o ostatecznym zwycis-
twie nad Totil i jego Gotami odniesionym przez eunucha
Narsesa na czele olbrzymiej armii. Jak wspominalimy, ta
ostatnia ksiga Wojen ma ju cakowicie odmienny chara-
kter: naley do gatunku tzw. historia poikile historii
pstrej czy barwnej ktra, nie krpujc si cisymi ra-
mami geografii czy chronologii, przedstawia wypadki z
rnych czci kraju i stanowi jakby suplement do kroniki
trzech wojen, doprowadzajc opis wydarze do roku 553.
*
Gdyby Prokopiusz nie napisa nic poza t wielk histori
wojen Justyniana, nie mielibymy zapewne powaniejszych
kopotw z ocen jego postaci. Przeszedby do historii lite-
ratury jako doskonay pisarz, bardzo wyksztacony dziejo-
pis swojej epoki. Niewtpliwie posdzano by go o tenden-
cyjno, bo jest cakiem wyranie niechtny Justynianowi,
a bardzo zafascynowany osob Belizariusza. Ale jakiemu
wybitnemu historykowi odmawiano prawa do wasnego po-
gldu na epok i wypadki, o ktrych pisa?
Prokopiusz jest jednak rwnie autorem dwch mniej-
szych utworw, ktre bardzo gmatwaj obraz: dzieka O
budowlach, wydanego jeszcze za jego ycia, oraz Historii
sekretnej, ktr sam autor traktowa jako dziewit ksig
Wojen, ale ktra przez wiele lat moe stuleci? po jego
mierci nie ujrzaa wiata dziennego.
Chronologia tych dzie jest bardzo niepewna. Do niedaw-
na uwaano, e Budowle powstay przed Histori, dzi
twierdzi si, e byo na odwrt. Nie byoby to moe tak wa-
ne, gdyby nie to, e dla niektrych komentatorw kolej-
no ta ma stanowi klucz do caej sprawy. Tak na przykad
Felix Dahn, autor znakomitej, dzi jeszcze po przeszo stu
latach! bardzo cennej monografii Prokopiusza
1
Budowle zreszt, abstrahujc od strony moralnej, s bar-
dzo cennym przewodnikiem po wczesnym wiecie, dosko-
naym rdem dla badacza geografii i archeologii epoki
Justyniana. W szeciu krtkich ksigach Prokopiusz zazna-
jamia czytelnika z sakralnym, wieckim i wojskowym bu-
, usiujc
psychologicznie wyjani w wybuch nienawici, jakim
jest Historia sekretna, twierdzi, e stanowia ona jakby ek-
spiacj czy odwet wewntrzny autora Budowli za tch-
rzostwo, ktre nie pozwolio mu odrzuci cesarskiego za-
mwienia na ten panegiryk.

1
F. DAHN, Prokopius von Csarea. Berlin 1865.
downictwem Justyniana w Konstantynopolu i na granicy
perskiej (I-II), oprowadza go po Armenii i wybrzeach Mo-
rza Czarnego (III), nastpnie po Europie (IV), Azji Mniej-
szej i Palestynie (V), wreszcie po Egipcie i prowincjach af-
rykaskich (VI). Cao roi si od bezwstydnie nieraz prze-
sadnych komplementw pod adresem cesarza i jego mao-
nki, a niekiedy podaje nawet informacje, ktre sprzeczne s
z tym, co czytamy w Wojnach i zwaszcza w Historii sek-
retnej. Z drugiej strony wydaje si, e jeszcze w czasie pi-
sania Budowli (553-555) autor by przyjanie nastawiony
do Belizariusza i niechtnie do dworskiej kliki Narsesa. Je-
li pomin niezbyt przekonywajce interpretacje, ktrych
przykad zacytowalimy powyej, mona przyj, e do
podjcia tej pracy skonia Prokopiusza ch rehabilitacji w
oczach cesarza, ktry niewtpliwie mia prawo do niezado-
wolenia z niektrych fragmentw Wojen, a zapewne rw-
nie zmiana sytuacji politycznej wzrost wpyww Narse-
sa i stronnictwa dworskiego, co wytrcio bro z rki op-
ozycji, do ktrej zalicza si Prokopiusz.
Budowle byy przynajmniej od pierwszej chwili uwaane
za dzieo Prokopiusza, natomiast losy jego trzeciego utwo-
ru, Historii sekretnej, wyglday znacznie bardziej burzli-
wie. By ju znanym i cenionym historykiem, kiedy j pi-
sa, ale upyno ponad czterysta lat od jego mierci, gdy
pojawia si pierwsza wzmianka o Historia arcana. Uczyni
to wspomniany ju bizantyski leksykograf Suidas, ktry
znalaz rkopis w jakiej bibliotece klasztornej i na kocu
swej biograficznej wzmianki o Prokopiuszu umieci nast-
pujc informacj: Napisa rwnie inn ksig, tak zwane
Anecdota [...], ktre gani i omieszaj cesarza Justyniana
i jego on Teodor, a nawet samego Belizariusza i jego
maonk. Nie ma adnych wskazwek, ktre by pozwoli-
y na pewno stwierdzi, czy owe Anecdota (ktre dopiero
pierwszy wydawca, bibliotekarz watykaski Alemannus,
nazwa Historia arcana) byy ju wtedy znane szerszemu
krgowi czytelnikw, czy te leay jeszcze w rnych bib-
liotekach klasztornych. Po pierwszym wydaniu (w 1623 ro-
ku) rozptaa si istna burza w wiecie prawnikw i teolog-
w, z ktrych jedni starali si wybieli Justyniana jako wie-
lkiego kodyfikatora, a drudzy jako obroc prawowitej
wiary. Co trzewiejsi historycy przyznawali na og, e
Historia sekretna istotnie wysza spod pira Prokopiusza,
i zastanawiali si jedynie, jak czowiek, ktry w jednej
ksice przypisuje Justynianowi i Teodorze cechy niemal
boskie, moe w innej ksieczce, pisanej w tym samym
prawie czasie, robi z nich par diabw. Gibbon, jak pisze
Tadeusz Sinko
2

2
. SINKO, Zarys historii literatury greckiej. Warszawa 1959, t.
II, s. 808.
, widzi w Historii sekretnej wyraz zawie-
dzionych nadziei pochlebcy i dz zemsty, ale to stosun-
kowo proste wyjanienie nie wystarczyo jego nastpcom,
ktrzy snuli bardzo niekiedy fantastyczne domysy. Tak na
przykad wydawca woski Comparetti stara si wytuma-
czy wszystko po prostu... starcz skleroz, kto inny zno-
wu doszukiwa si przyczyny w rzekomym monofizytyz-
mie Prokopiusza, co jednak stoi w sprzecznoci z naszymi
wiadomociami o nim, jako o czowieku zapewne wyznaj-
cym prawowiern wiar, ale raczej obojtnym w spra-
wach religii i bardzo tolerancyjnym nie mwic ju o
tym, e gdyby istotnie by monofizyt, jego stosunek do Te-
odory, ktra niewtpliwie skaniaa si do tej herezji, byby
zupenie inny. Wspomnielimy ju o bardzo naciganej in-
terpretacji Dahna, ktry ma jednak olbrzymi zasug w
dziedzinie studiw prokopiaskich, poniewa w cytowanej
monografii zestawi ogromny materia leksykograficzny,
przez co bardzo powanie przechyli szal na rzecz auten-
tycznoci dziea. Badania nad rytmem klauzul w Historii
sekretnej i innych dzieach Prokopiusza (1927) doprowa-
dziy wreszcie Kazimierza Kumanieckiego do przekonania,
e naley wykluczy wszelk wtpliwo co do autorstwa.
Sprawa motyww pisarza pozostaje jednak dalej nie wy-
janiona. Ostatni powany badacz, Berthold Rubin
3
Andrzej Konarek
, skon-
ny jest podejrzewa, e dzieko jest wyrazem jakiego bar-
dziej zorganizowanego ruchu opozycyjnego, e w krgu
Prokopiusza byli ludzie, ktrzy wiedzieli o jego Historii, i
e by moe niektre fragmenty kryy z rk do rk w for-
mie tajnych ulotek.
Jak wspomnielimy na pocztku, niewiele dzi pewnego
mona na ten temat powiedzie. Wydaje si, e ziarno pra-
wdy tkwi we wszystkich tych interpretacjach: jest tu i czys-
to ludzkie rozczarowanie, i zawiedziona ambicja, jest nie-
nawi do okrutnej pary despotw i zoliwa satysfakcja
starego czowieka, ktry cae ycie spdzi w pobliu tronu
tyrana, s wreszcie lady jakich nadziei i machinacji poli-
tycznych. Krtko mwic, jest w Historii sekretnej caa
mieszanina ludzkich pasji i niepokojw i ona to wanie
nadaje dzieku jego niepowtarzaln, fascynujc wymow.

3
B. RUBIN, Prokopios von Kaisareia. Stuttgart 1954.
HISTORIA SEKRETNA
Opisujc wojenne losy narodu rzymskiego, staraem si,
o ile to byo moliwe, porzdkowa wypadki wedug ich
czasu i miejsca. Odtd jednak ukad opowieci nie bdzie
ju taki, poniewa mwi bd o sprawach, ktre zdarzyy
si w rnych stronach Cesarstwa Rzymskiego (i ktre
przedtem pominem) a to dlatego, e o wypadkach tych
nie mona byo pisa tak, jak na to zasugiway, dopki
chodzili jeszcze po wiecie ich uczestnicy. Nie sposb byo
bowiem skry si przed niezliczonymi szpiegami, a w razie
schwytania na gorcym uczynku uj okrutnej mierci. Ba,
nie mogem nawet ufa tym pord moich krewnych, z
ktrymi czya mnie najwiksza zayo. Trzeba wic
bdzie teraz opowiedzie o sprawach, ktre zostay prze-
milczane, a take wyjawi przyczyny zdarze, o ktrych
ju pisaem.
Co prawda, kiedy tak si sposobi do nowego boju a
jest on trudny i bardzo niewdziczny, bo mwi mam o
yciu Justyniana i Teodory oblatuje mnie strach i jak naj-
dalej od tego uciekam na myl, e pisa bd teraz o rzecz-
ach, ktre potomnym nie wydadz si ani wiarygodne, ani
prawdopodobne. Boj si nawet, e kiedy po dugim czasie
wspomnienia te nieco si zestarzej, zaczn uchodzi za
bajkopisarza lub zaliczony bd w poczet poetw tragicz-
nych. A jednak nie ulkn si ogromu zadania, bo ufam, e
opowie moja nie jest goosowna. Istotnie, ci, ktrzy dzi
s najbardziej wiarygodnymi wiadkami wydarze, bd
mogli ich wierne odbicie godnie przekaza przyszym po-
koleniom.
Chocia byo co jeszcze, co mnie czsto i na duszy
czas powstrzymywao, kiedy chciaem zabra si do dzie-
a. Przyszo mi mianowicie na myl, e bdzie to z poyt-
kiem dla tych, co po nas przyjd, bo zawsze lepiej jest, by
najciemniejsze sprawki pozostay nie znane pniejszym
epokom, ni gdyby miay doj do uszu przyszych tyranw
i sta si dla nich wzorem do naladowania; wiadomo prze-
cie, e wikszo tych, ktrzy dzier wadz, skonna jest
w swej niewiadomoci naladowa ze postpki poprzed-
nikw, z atwoci i bez adnego trudu zwracajc si ku
bdom przeszoci. Potem wszake do opisania tych rze-
czy skonia mnie myl, e owi przyszli wadcy jasno zro-
zumiej, jak trudno im bdzie unikn kary za grzechy
podobnie jak cierpie przyszo tym wanie ludziom; a po
drugie, e skoro ich czyny i obyczaje zostan spisane i uw-
iecznione, bd moe mniej skorzy do amania prawa. Kt
bowiem z potomnych wiedziaby co o wyuzdanym yciu
Semiramidy czy o szalestwie Sardanapala i Nerona, gdyby
historycy owych dni nie dali temu wiadectwa? Wreszcie
take i dla tych, ktrzy mog w przyszoci pa ofiar
podobnych przeladowa ze strony tyranw, historia ta nie
bdzie bez poytku, w niedoli bowiem ludzie zwykli pocie-
sza si myl, e nie na nich jednych spady klski. Tak
wic zaczn od niegodziwych postpkw Belizariusza i
Antoniny, potem za bd pisa o nieprawociach Justynia-
na i Teodory.
[1.] Belizariusz mia on
4

4
Antonina, ktr Prokopiusz odmalowa w jak najczarniejszych
barwach, bya jednak kobiet obdarzon wielkimi zaletami ducha
i umysu. Towarzyszya mowi we wszystkich jego kampaniach,
bya w Afryce i w Italii, przeya wraz z nim oblenie Rzymu,
(wspomniaem ju o niej po-
przednio), ktrej ojciec i dziadek byli wonicami popisuj-
cymi si sw sztuk w Bizancjum i Tessalonice, matka za
jedn z prostytutek w okolicach teatru. Kobieta ta prowa-
dzia z pocztku bardzo rozwize i wyuzdane ycie, prze-
bywajc czsto wrd sztukmistrzw z otoczenia ojca i u-
czc si od nich wszystkiego, co jej byo potrzebne, potem
za, ju jako matka licznego potomstwa, zostaa lubn
on Belizariusza. Natychmiast te zacza go zdradza,
chocia staraa si utrzyma to w tajemnicy nie dlatego
bynajmniej, e wstydzia si swoich czynw lub e odczu-
waa strach przed maonkiem, bo obce jej byo uczucie
wstydu bez wzgldu na to, co robia, a ma cakowicie
ujarzmia rnymi czarnoksiskimi sztuczkami, lecz ponie-
wa lkaa si kary z rk cesarzowej, ktra na jej widok
wprost zgrzytaa zbami ze zoci.
5
Potem jednak, kiedy
przysuywszy si jej w bardzo wanych sprawach, jako j
uagodzia przede wszystkim przez usunicie Sylweriu-
sza
6

potem z samym Prokopiuszem zajmowaa si organizacj floty
zboowej w Neapolu. W czasie drugiej wojny z Gotami posowa-
a od Belizariusza do Teodory w sprawie posikw, ale nie zastaa
ju cesarzowej przy yciu i uzyskaa tylko tyle, e Justynian od-
woa jej ma. Z licznego potomstwa, o ktrym tu mowa,
znany jest tylko Focjusz, kilkakrotnie wystpujcy w Anecdota, a
w II ks. Wojny z Wandalami Prokopiusz wspomina o crce, ktra
polubia Ildigera. Z maestwa z Belizariuszem urodzia si
crka Joannina.
5
Jest to niemal dosowne zapoyczenie z Arystofanesa (Pokj, w.
620). Z komedii Chmury pochodz ze sprawy (w rozdz. 14), a
take stpanie po chmurach (w rozdz. 20) i kilka innych.
(a jak to zrobia, opowiem pniej), nastpnie za nisz-
6
Prokopiusz zamierza, jak si zdaje, napisa oddzielne dzieo o
stosunku Justyniana do religii i duchowiestwa, ale zamiaru nie
zdy wykona i o sprawie Sylweriusza adnych szczegw ju
nie podaje. Znamy j z Vita Silverii (w tzw. Liber Pontificalis),
czc Jana z Kappadocji, o czym pisaem uprzednio
7

wedug ktrej papie narazi si na gniew Teodory, poniewa nie
chcia restytuowa patriarchy Konstantynopola, Anthimosa, kt-
rego poprzedni papie, Agapet, usun z urzdu jako heretyka.
Wtedy cesarzowa wpada w zo i przez diakona Wigiliusza
przesaa patrycjuszowi Belizariuszowi takie polecenie: Wyszu-
kaj jaki powd do skargi przeciw papieowi Sylweriuszowi
i usu go ze stolicy biskupiej, a przynajmniej przylij rycho do
nas. Jest tam archidiakon Wigiliusz, nasz ukochany pose, ktry
przyrzek nam wezwa z powrotem patriarch Anthimosa.
Znaleziono wiadkw, ktrzy stwierdzili, e Sylweriusz kores-
pondowa z krlem Gotw, po czym Belizariusz wezwa go do
swojej rezydencji, a kiedy Sylweriusz i Wigiliusz weszli do
komnaty, patrycjuszka Antonina spoczywaa na ou, a patrycjusz
Belizariusz siedzia u jej stp. I kiedy tylko [...] go zobaczya,
powiedziaa: Powiedz nam, panie, co uczynilimy tobie i Rzy-
mianom, e pragniesz zdrad odda nas w rce Gotw?. Wtedy
obecni przy tym duchowni odprowadzili Sylweriusza do innego
pokoju, ubrali go w strj zakonny, a Wigiliusz (ktry zosta po
nim papieem) odesa go do klasztoru w Poncie.
ju
7
O Janie z Kappadocji Prokopiusz wspomina kilkakrotnie, zaw-
sze jako o wielkim ajdaku. Bya to zreszt powszechna opinia,
bo Jan syn z bezwzgldnoci i okruciestwa. Wspczesny
autor bizantyski Joannes Laurentius Lydus (490-565) pisze o
nim, e [...] trzyma w pretorium pta, dyby i kajdany, mia
prywatne ciemnice dla karania ludzi sucych pod jego rozka-
zami [...]; tam wizi swe ofiary [...], kadego poddajc przer-
nym torturom i bez adnego ledztwa skazujc na mczarnie
tych, na ktrych doniesiono, e posiadaj pienidze; po czym
uwalnia ich nagich lub nieywych. [...] O niejakim Antiochu,
czowieku ju niemodym, powiedziano mu, e posiada pewn
ilo zota, aresztowa go wic i zawiesi na mocnych sznurach za
rce, a starzec z wykrconymi ramionami umar w wizach.
Sam byem wiadkiem tej zbrodni. Jan by jednak uyteczny
i Justynian nie chcia si go przez dugi czas pozby, a wreszcie
musia ustpi pod naciskiem opinii... i Teodory. Wtedy Antonina
bez najmniejszej obawy i nic nie ukrywajc, dopuszczaa
si wszelkiego rodzaju wystpkw. W domu Belizariusza
by pewien mody czowiek z Tracji imieniem Teodozjusz,
ktrego przodkowie wyznawali wiar tak zwanych euno-
mianw. Jego to Belizariusz, kiedy mia odpyn z Libii,
zanurzy w wodzie wiconej i wasnymi rkami z niej wy-
doby, czynic go, zgodnie z chrzecijaskim obyczajem
adopcji, przybranym synem swoim i swojej ony. Antonina
kochaa go wic, bo tak si godzio, jako tego, ktry moc
sowa Boego sta si jej synem, i dokadaa wszelkich sta-
ra, aby go zawsze mie przy sobie. Zaraz jednak w czasie
tej podry zapaaa do niego szalecz mioci i tak bar-
dzo daa si temu uczuciu opta, e bez adnego ju stra-
chu czy wstydu przed Bogiem i ludmi, z pocztku ukrad-
kiem, potem nawet przy niewolnikach i pokojwkach, ka-
da si z nim do ka. Tak bardzo owadna ni namit-
no i tsknota miosna, e nie istniay dla niej adne prze-
szkody. Pewnego dnia (byo to w Kartaginie) Belizariusz
przyapa ich nawet na gorcym uczynku, ale bez trudu da
si onie okama. Zasta ich bowiem oboje w jakiej piw-
nicy i wpad w furi ale ona, bez cienia lku czy zmiesza-
nia, powiedziaa: Przyszlimy tu z maym ukry najcen-
niejsze upy, eby si o nich cesarz nie dowiedzia. By to
zwyky wykrt i Belizariusz da im spokj, chocia widzia,
e Teodozjusz ma rozwizany rzemie podtrzymujcy
cz bielizny, ktra zakrywaa przyrodzenie. Pod wpy-
wem mioci do tej kobiety nie wierzy wiadectwu wa-
snych oczu!
Chocia rozpusta ta wzmagaa si z dnia na dzie i prze-
radzaa si w straszliwe zo, ludzie, ktrzy widzieli, co si
dzieje, zachowywali milczenie. Ale kiedy Belizariusz zdo-

zwabia go do swego domu w nocy, gdzie zosta przyapany
przez ludzi z Paacu, a nastpnie skazany na wygnanie.
by Sycyli, pewna niewolnica imieniem Macedonia, zo-
bowizawszy swego pana najbardziej uroczyst przysig,
e nigdy jej przed pani nie zdradzi, opowiedziaa mu
wszystko i jako wiadkw przedstawia dwch chopcw,
ktrzy usugiwali w sypialni. Po tej wiadomoci Belizariusz
kaza kilku ludziom ze swej wity zgadzi Teodozjusza;
ten jednak w por si o wszystkim dowiedzia i uciek do
Efezu. Wikszo bowiem najbliszych towarzyszy Beliza-
riusza, zdajc sobie spraw z niestaoci jego charakteru,
staraa si raczej przypodoba onie ni udawa, e sprzyja
mowi; dlatego wyjawili Teodozjuszowi rozkazy, jakie w
zwizku z nim otrzymali. Konstantyn za, zauwaywszy, e
Belizariusz bardzo si gnbi tym, co zaszo, wyrazi mu co
prawda wspczucie, ale doda: Ja to bym raczej bab uka-
trupi ni chopca. Dotaro to do Antoniny, ktra odtd w
skrytoci ducha nienawidzia go i czekaa sposobnej chwili,
by mu to da odczu. Miaa w sobie bowiem co ze skor-
piona i umiaa tai gniew.
Wkrtce potem, czy to czarami, czy pochlebstwem, uda-
o jej si wmwi mowi, e cae oskarenie nie byo na
niczym oparte, on za niezwocznie posa po Teodozjusza
i zgodzi si wyda onie Macedoni i obu chopcw. I po-
wiadaj, e Antonina ucia im najprzd jzyki, potem ich
powiartowaa, zaszya w worki i wrzucia do morza. Po-
maga jej w tym haniebnym czynie niewolnik imieniem Eu-
geniusz, ten sam, ktry dopuci si zbrodni na osobie Syl-
weriusza. Po niedugim czasie Belizariusz za namow ony
zgadzi take Konstantyna. Wtedy to bowiem wydarzya
si sprawa Prezydiusza i jego sztyletw, o ktrej ju pisa-
em.
8

8
Spraw t opisa Prokopiusz w II ks. Wojny z Gotami. Prezy-
diusz, znakomity Rzymianin mieszkajcy w Rawennie, postano-
wi uciec przed Gotami i wybra si niby na polowanie, zabie-
I chocia czowiek ten mia by uniewinniony, Anto-
nina nie spocza, dopki nie ukaraa go za sowa, ktre
przed chwil przytoczyem. Od tej pory Belizariusz by
znienawidzony zarwno przez cesarza, jak i wszystkich
znakomitych Rzymian.
Taki wic by rozwj tych wypadkw. Ale Teodozjusz
owiadczy, e nie moe przyjecha do Italii, gdzie wanie
przebywali Belizariusz i Antonina, dopki nie pozbd si
stamtd Focjusza. Ten bowiem by z natury skonny do
zgryzoty, kiedy widzia, e kto inny jest bardziej ni on
ceniony przez ludzi. Zreszt w wypadku Teodozjusza mia
pene prawo do zoci, bo on sam, chocia syn, by zupenie
lekcewaony, podczas gdy tamten mia ogromne wpywy
i mnstwo pienidzy. Mwiono nawet, e z paacw w
Kartaginie i Rawennie zagrabi 10 000 funtw
9

rajc ze sob kilku sucych oraz dwa sztylety wysadzane zo-
tem i drogimi kamieniami. W drodze zatrzyma si w Spoletum, a
Konstantyn posa tam swego czowieka, ktry odebra Prezydiu-
szowi cenne sztylety. Ten natychmiast pojecha do Rzymu, gdzie
przebywa Belizariusz, a wkrtce potem przyby tam rwnie
Konstantyn. Belizariusz wysucha skargi Prezydiusza i przyrzek
mu dopomc, ale Konstantyn nie chcia sysze o zwrocie sztyle-
tw. Wtedy Belizariusz zapyta rozgniewany, czy Konstantyn
wie, e jest jego podwadnym, a kiedy ten dalej odmawia zwro-
tu sztyletw, wezwa stra; doszo do bjki, ale Konstantyn zosta
obezwadniony, a potem, na rozkaz Belizariusza, stracony. By
to jedyny niecny postpek Belizariusza, cakowicie niezgodny z
jego charakterem, pisze Prokopiusz i dodaje znamienn uwag:
Ale Konstantynowi sdzona bya mier.
9
100 kentenaria. Prokopiusz stale operuje jednostk kentena-
rion (czyli centenarium), przy czym sam wyjania gdzie indziej
(Wojna z Persami), e jest to sto funtw, std nazwa; bo sto
nazywa si u Rzymian centum.
w zocie,
poniewa znalaz si tam sam i mg rozporzdza tymi
pienidzmi wedug wasnego uznania. Antonina za, do-
wiedziawszy si o postanowieniu Teodozjusza, tak dugo
zastawiaa na syna puapki i przeladowaa go rnymi
morderczymi spiskami, a doprowadzia do tego, e nie
mogc ju znie tych wszystkich knowa, uciek do Bizan-
cjum, a Teodozjusz przyjecha do niej do Italii. Tam moga
si do woli nacieszy zarwno towarzystwem kochanka,
jak i dobrodusznoci ma, a w jaki czas potem z jednym
i drugim przybya do Bizancjum. Wtedy Teodozjusza za-
cz drczy strach i wyrzuty sumienia; lka si, e nie
zdoa w aden sposb unikn zdemaskowania, bo widzia,
e kobieta nie potrafi ju ani ukry swej namitnoci, ani
przynajmniej folgowa jej w ukryciu, lecz nie ma nic prze-
ciw temu, aby zarwno cudzooy, jak i uchodzi za cu-
dzoonic. Dlatego raz jeszcze pojecha do Efezu i tam,
golc wedug zwyczaju gow, przysta do tak zwanych
mnichw. Wtedy Antonina zgoa oszalaa; woya aob,
zmienia cakowicie obyczaje i nieustannie krya po do-
mu, paczc i zawodzc, jakby nie miaa ma, i lamentu-
jc, e stracia co bardzo dobrego: taki by wierny, czaru-
jcy, uprzejmy i peen ycia! Na koniec nawet ma zmusi-
a do udziau w tych spazmach, tak i nieborak opakiwa
nieodaowanego Teodozjusza. Wreszcie poszed do cesa-
rza i pokornymi probami skoni jego i cesarzow, aby
sprowadzili Teodozjusza, poniewa jest i bdzie potrzebny
w jego domu. Ten jednak owiadczy, e krokiem si stam-
td nie ruszy, gdy zamierza jak najcilej przestrzega
regu zakonnego ycia. Ale byo to zwyke kamstwo, bo
chodzio mu o to, aby zaraz po wyjedzie Belizariusza mc
poczy si z Antonin. I tak si stao.
[2.] Wkrtce potem Belizariusz wyruszy wraz z Focju-
szem na wypraw przeciwko Chosroesowi, a Antonina
pozostaa w Bizancjum. Nie byo to dawniej w jej zwycza-
ju, bo nie chcc, aby m w samotnoci opamita si
i wzgardziwszy jej czarnoksiskimi sztuczkami postpi z
ni, jak powinien, staraa si jedzi z nim po caym wie-
cie. Ponadto, aby Teodozjusz mia znowu do niej dostp,
postaraa si usun z drogi Focjusza. Namwia wic kilku
ludzi ze wity Belizariusza, eby modego czowieka stale,
bez chwili wytchnienia, obraali i wykpiwali, sama za w
codziennych prawie listach szkalowaa syna i buntowaa
wszystkich przeciw niemu. Nie mogc ju tego wytrzyma,
chopiec zdecydowa si sam oskary matk i kiedy pe-
wien przyjezdny z Bizancjum donis, e Teodozjusz w
tajemnicy przebywa u Antoniny, zaprowadzi go natych-
miast do Belizariusza i kaza opowiedzie o wszystkim.
Kiedy Belizariusz to usysza, rozgniewa si straszliwie,
pad na twarz przed Focjuszem i prosi, by go pomci
jego, ktry tak bardzo zosta skrzywdzony przez ludzi ma-
jcych jak najmniejsze do tego prawo. Synku najmilszy
powiedzia nie wiesz, kim by twj ojciec, bo przecie
zostawi ci, kiedy jeszcze bye przy piersi, i wkrtce po-
tem dokona ywota. I nie skorzystae nic z jego majtku,
jako e nie za wiele mia szczcia w tych sprawach. To ja
ci wychowaem, chocia tylko ojczym, a dzi doszede do
lat, kiedy twoim obowizkiem jest broni mnie, poniewa
dzieje mi si straszna krzywda. Osigne godno konsu-
la, szlachetny chopcze, i zdobye znaczn fortun; zaiste
rzec by mona i byaby to prawda e jestem twoim oj-
cem, matk, rodzin. Albowiem nie wizy krwi, lecz czyny
s zazwyczaj dla ludzi miar ich wzajemnej mioci. Czas
ju zatem, aby nie przyglda si bezczynnie, jak mnie,
ktremu zniszczono dom, na domiar zego pozbawiaj tak
wielkiego majtku i jak twoja matka okrywa si straszliw
hab w oczach wszystkich. Pamitaj, e winy niewiast nie
spadaj jedynie na ich mw, lecz bardziej jeszcze szko-
dz synom; na nich bowiem najczciej zaciy kiedy za
sawa, e s podobni do swoich rodzicielek. A o mnie
wiedz, e bardzo kocham moj on i nie uczyni jej nic
zego, bylebym tylko mg wywrze zemst na tym, ktry
zniszczy mi dom. Ale dopki yje Teodozjusz, nie potrafi-
bym puci w niepami tego oskarenia.
Syszc to, Focjusz zgodzi si mu we wszystkim dopo-
mc, chocia ba si, e moe z tego wynikn co zego,
bo bynajmniej nie dowierza zmiennym uczuciom Beliza-
riusza do ony, a drczya go myl o strasznym losie Mace-
donii. Obaj zatem zwizali si najbardziej uroczyst wrd
chrzecijan przysig, lubujc, e nawet w obliczu mier-
telnego niebezpieczestwa pozostan sobie wierni. Na razie
zreszt uznali, e nie naley zabiera si do dziea; dopiero
gdy Antonina przyjedzie z Bizancjum, a Teodozjusz wrci
do Efezu, Focjusz uda si tam za nim i bez trudu dostanie w
rce i jego, i pienidze.
Wtedy to wanie wtargnli z ca armi na terytorium
perskie, a w Bizancjum wynika sprawa Jana z Kappadocji,
o ktrej pisaem w poprzednich ksigach. Tam jednak ze
strachu przemilczaem jeden szczeg: e mianowicie nie
przypadkiem Jan z Kappadocji i jego crka dali si zwie
Antoninie, ta bowiem porczya im mnstwem przysig,
nad ktre nic straszliwszego chrzecijanie nie znaj, e nie
ywi wobec nich adnych podstpnych zamiarw. Po tej
sprawie, coraz bardziej ufajc przyjani cesarzowej, wysa-
a Teodozjusza do Efezu, sama za, nie podejrzewajc nic
zego, wyruszya na Wschd. Belizariusz, ktry wanie
zdoby twierdz Sisauranum, dowiedzia si od kogo, e
ona jest w drodze, i zapominajc o caym wiecie, popro-
wadzi wojsko z powrotem. Co prawda, jak ju pisaem,
zdarzyy si wtedy w jego armii i inne wypadki, ktre sko-
niy go do odwrotu, ale ta sprawa znacznie przypieszya
jego decyzj. Jak jednak wspomniaem na pocztku tej
opowieci, nie wydawao mi si wwczas, abym mg bez-
piecznie ujawni wszystkie spryny wypadkw.
Wskutek tego kroku powszechnie zaczto Belizariusza
oskara, e mniej sobie ceni najywotniejsze interesy pa-
stwa ni sprawy prywatne. Bo te od pierwszej chwili, po-
wodowany namitnoci, adn miar nie chcia si oddali
na wiksz odlego od granic rzymskich, tak aby na wia-
domo, e ona przybywa z Bizancjum, zawrci natych-
miast z drogi, schwyta j i ukara. Dlatego te rozkaza
Aretasowi i jego onierzom przeprawi si przez Tygrys,
a ci nie zdziaali nic godnego uwagi i wrcili do domu. On
sam za pilnie baczy, by nawet o dzie marszu nie oddali
si od rzymskiej granicy, bo twierdza Sisauranum ley,
drog na Nisibis, o przeszo dzie marszu nieobcionego
piechura. Ale jest te i inna droga, o poow krtsza.
A przecie gdyby od razu zdecydowa si ca armi prze-
prawi na drugi brzeg Tygrysu, mgby, jak sdz, spusto-
szy Asyri, nie napotykajc oporu dotarby a do Ktezyfo-
nu i ocaliwszy jecw z Antiochii i Rzymian, ktrzy tam
byli, wrci w ojczyste strony. Z jego te winy Chosroes
mg bezpiecznie wrci do siebie z Kolchidy. A byo to
tak.
Kiedy Chosroes
10

10
Chosroes (Khosrau I Anuszirwan), syn Kawada (Kabadesa) I,
panowa w latach 531 579. Wraz z ojcem odbudowa potg
dynastii Sassanidw i zasyn jako wadca sprawiedliwy, mdry
i szczodry, chocia by rwnie bezwzgldny, nieraz okrutny. W
532 r. zawar pokj wieczysty z Justynianem, ale w 540 r.,
zaniepokojony bizantyskimi sukcesami w Italii, wtargn do
Syrii, zdoby Antiochi i wycofa si, zabierajc wielu jecw
i znaczne upy. Pniej jego oddziay walczyy z wojskami bizan-
tyskimi w Lazyce (dawna Kolchida) i Mezopotamii. Walki te
opisa Prokopiusz w swojej Wojnie z Persami.
, syn Kabadesa, wtargn do Kolchidy,
zaj Petr i dokona tych wszystkich czynw, o ktrych ju
opowiadaem, wielu onierzy zgino w walkach i pado
ofiar trudnego terenu; Lazyka, jak wspomniaem, to kraj
bezdroy i stromych rozpadlin. Na domiar zego wojsko
zdziesitkowaa zaraza, a liczne ofiary spowodowa ponad-
to brak ywnoci. Wtedy to jacy ludzie przejedajcy
tamtdy z Persji donieli, e Belizariusz, pokonawszy Na-
bedesa w bitwie pod Nisibis, posuwa si naprzd, e po
obleniu i zdobyciu twierdzy Sisauranum wzi do niewoli
Bleschamesa i omiuset perskich kawalerzystw oraz e
wysa inny rzymski oddzia pod komend Aretasa, wodza
Saracenw, ktry przeprawi si przez Tygrys i pustoszy
tamtejsz okolic, nigdy jeszcze przedtem nie niszczon.
Jednoczenie Chosroes rzuci armi Hunw przeciw Arme-
nii, ktra pozostaje pod zwierzchnictwem Rzymu, tak aby
niepokojeni przez nich tamtejsi Rzymianie nie zwracali
uwagi na to, co si dzieje w Lazyce. Inni znw ludzie
przywieli wiadomo, e barbarzycy ci natknli si na
Rzymian pod dowdztwem Waleriana i nawizali z nimi
walk; w bitwie tej ponieli dotkliw klsk i wikszo
z nich polega.
Usyszeli o tym Persowie, ktrym bardzo ju day si we
znaki trudnoci pobytu w kraju Lazw; ponadto obawiali
si, e w czasie odwrotu mog natrafi na jakie wrogie
siy i ndznie zgin w gszczach i wwozach, a take nie-
pokoili si bardzo o los swych on, dzieci i ojczyzny.
Wreszcie co uczciwsi spord medyjskich onierzy zaczli
sarka na Chosroesa, zarzucajc mu, e zama przysig
i powszechnie uznane zasady, poniewa w czasie rozejmu
wtargn na terytorium rzymskie, do ktrego nie ma ad-
nych praw; w ten sposb wyrzdza krzywd staremu i nie-
zmiernie czcigodnemu krajowi, ktrego nie zdoaby poko-
na na drodze wojennej. I byli ju bliscy buntu. Zaniepoko-
jony t sytuacj Chosroes znalaz jednak na ni lekarstwo;
odczyta mianowicie list, ktry cesarzowa na krtko przed-
tem napisaa do Zaberganesa, a ktry brzmia: Jak bardzo
ci ceni, Zaberganesie, poniewa wierz, e popierasz
nasze interesy, o tym wiesz dobrze, odkd przed niedaw-
nym czasem przybye do nas jako pose. Postpiby zatem
zgodnie z moj o tobie opini, gdyby nakoni krla Cho-
sroesa do zachowania pokojowych stosunkw z naszym
pastwem. W tym przypadku przyrzekam ci wielkie korzy-
ci ze strony mego ma, ktry nie podejmuje adnych
krokw bez zasignicia mojej rady. Chosroes przeczyta
to w obecnoci perskich dostojnikw i skarciwszy ich za to,
i mniemali, e moe istnie prawdziwe pastwo, ktrym
rzdzi kobieta, zdoa powstrzyma ich gniew. Ale i tak
odchodzi stamtd w wielkim strachu, sdzc, e oddziay
Belizariusza zagrodz mu drog. Nikt jednak z nieprzyja-
ci nie wyszed mu na spotkanie, a on zadowolony wyru-
szy do domu.
[3.] Stanwszy znowu na rzymskiej ziemi, Belizariusz spo-
tka si z on, ktra przybya z Bizancjum. I trzyma j
pod stra, w wielkim ponieniu, kilkakrotnie chcia j
nawet zgadzi, ale za kadym razem mik pod wpywem
(jak mnie si przynajmniej zdaje) jakiej pomiennej wprost
mioci. Mwi, co prawda, e uleg jej czarnoksiskiej
mocy i straci wszelk wadz nad sob. Tymczasem Foc-
jusz popiesznie wyruszy do Efezu, wiozc ze sob w wi-
zach jednego z eunuchw Antoniny, Kalligonosa, ktry su-
y swej pani za rajfura i w czasie tej podry wypiewa
mu na torturach wszystkie jej tajemnice. Ale Teodozjusz,
w por uprzedzony, schroni si do wityni Jana Apostoa,
ktra jest tam najwitszym i powszechnie czczonym przy-
bytkiem. Jednake biskup Andrzej z Efezu da si przeku-
pi i wyda go Focjuszowi. Wtedy to Teodora, niepokojc
si o Antonin (bo syszaa ju o jej losie), wezwaa Beliza-
riusza wraz z ni do Bizancjum. Dowiedziawszy si o tym,
Focjusz wysa Teodozjusza do Cylicji, gdzie wanie jego
ucznicy i cikozbrojni byli na leach zimowych, kac
stray odstawi go tam w najwikszej tajemnicy, a po
przybyciu na miejsce trzyma w ukryciu i nikomu nie m-
wi, gdzie si znajduje. Sam za, zabrawszy Kalligonosa
i znaczne sumy nalece do Teodozjusza, przyby do Bi-
zancjum. Tutaj cesarzowa pokazaa caemu wiatu, e po-
trafi za zbrodnicze przysugi odwdziczy si jeszcze wik-
szymi i bardziej morderczymi darami. Antonina na krtko
przedtem dostarczya jej podstpem zwabionego jednego
tylko wroga, Jana z Kappadocji, ona za wydaa tamtej na
zagad bardzo wielu niewinnych. I tak wzia na tortury
kilku zaufanych ludzi Belizariusza i Focjusza, to tylko ma-
jc im za ze, e sprzyjali tym dwm, a nastpnie tak z nimi
postpia, e do dzi nie wiadomo, jaki waciwie spotka
ich los. Innych ukaraa wygnaniem na podstawie tych sa-
mych zarzutw. Niejakiego za Teodozjusza, jednego
z tych, ktrzy pojechali za Focjuszem do Efezu, czowieka,
ktry osign godno senatora, pozbawia majtku, zamk-
na w ciemnej piwnicy i uwizaa za szyj do jakiego
obu na sznurze tak krtkim, e by stale naprony i ani
na chwil nie dao si go obluni. Stojc tak bez przerwy
przy tym obie, nieszcznik w jad, spa i zaatwia
wszystkie potrzeby naturalne, i brakowao tylko, eby ry-
cza, a byby zupenie podobny do osa. W ten sposb sp-
dzi nie mniej ni cztery miesice, a dosta pomieszania
zmysw i mia czste napady szau; wreszcie zwolniono go
z tego wizienia i wkrtce potem umar.
Belizariusza za, wbrew jego woli, Teodora zmusia do
pojednania z on, Focjusza natomiast poddaa przer-
nym, zgoa niewolniczym udrkom i okrutnie smagaa po
grzbiecie i ramionach, kac mu wyzna, gdzie przebywaj
Teodozjusz i rajfur Kalligonos. Ale on, chocia umczony
torturami, pozosta wierny przysidze i nie wyjawi adnej
z tajemnic Belizariusza, bo mimo e by dawniej chorowity
i prowadzi bardzo swobodne ycie, to jednak zawsze dba
o ciao i nigdy nie zazna zego traktowania czy ndzy. Ale
po pewnym czasie wszystkie tajemnice i tak wyszy na
wiato dzienne. Odszukaa take Kalligonosa i wydaa go
Antoninie, po czym wezwaa do Bizancjum Teodozjusza
i natychmiast po przyjedzie ukrya go u siebie w Paacu.
Nazajutrz kae przyj Antoninie i rzecze: Patrycjuszko
najmilsza, wczoraj wpada mi do rki pera, jakiej nie ogl-
day dotd ludzkie oczy. Jeli chcesz, nie poauj ci tego
widoku i poka ci j. Ta, nic nie rozumiejc, zacza go-
rco prosi, by moga zobaczy per, a wtedy Teodora po-
kazaa jej Teodozjusza, ktrego wyprowadzia z pokoju
jednego z eunuchw. Antonin tak bardzo oszoomia ra-
do, e w pierwszej chwili po prostu oniemiaa; potem
dopiero zacza wylewnie dzikowa Teodorze za tak wiel-
k ask, nazywajc j swoj wybawicielk, dobrodziejk,
prawdziw wadczyni. A cesarzowa zatrzymaa Teodozju-
sza w Paacu, otaczajc go zbytkiem i obsypujc askami,
i odgraaa si nawet, e wkrtce uczyni go wodzem Rzy-
mian. Ale uprzedzia j sprawiedliwo losu, poniewa
modzieniec zachorowa na dyzenteri i odszed z tego
wiata.
Teodora miaa dobrze ukryte i nikomu nie znane pokoje,
zupenie niedostpne i tak ciemne, e nocy nie mona byo
odrni od dnia. Tam wanie zamkna Focjusza i przez
duszy czas trzymaa go pod stra. Ale Focjusz, nie raz,
lecz nawet dwukrotnie, zdoa si jakim dziwnym przy-
padkiem stamtd wydosta. Za pierwszym razem uciek do
kocioa Bogurodzicy, ktry wrd Bizantyczykw ucho-
dzi za Przenajwitszy (i tak go nazywaj), i usiad jako
bagalnik przy witym otarzu. Stamtd zabraa go si
i znowu uwizia. Za drugim razem dotar do wityni M-
droci Boej i tam niespodziewanie usiad przy witej
chrzcielnicy, ktr chrzecijanie czcz ponad wszystko in-
ne. Ale nawet stamtd zdoaa go wywlec ta kobieta, dla
ktrej, zaiste, nawet najwitsze miejsca nie byy nietykal-
ne; przeciwnie, uwaaa za drobiazg gwacenie witoci.
A kapani chrzecijascy przygldali si temu wraz z caym
ludem, jakby poraeni strachem, we wszystkim jej ustpu-
jc.
Tak przey Focjusz trzy lata, potem za, powiadaj, zja-
wi mu si we nie prorok Zachariasz i zaklina go, aby
uciek, przyrzekajc, e mu w tym dopomoe. Uwierzyw-
szy temu widzeniu wydosta si stamtd i potajemnie dotar
do Jerozolimy; a chocia mnstwo ludzi go poszukiwao,
nikt nie widzia Focjusza, nawet jeli si na niego natkn.
Tam ogoli gow, przywdzia ubir noszony przez mni-
chw i tak zdoa uj kary z rk Teodory. Ale Belizariusz
zlekceway przysig i bynajmniej nie stara si mu do-
pomc, chocia Focjusz pad ofiar tak nieludzkich prze-
ladowa; odtd te, jak na to zasuy, we wszystkich
sprawach Bg by przeciw niemu. Bo zaraz potem wysany
przeciw Medom i Chosroesowi, ktrzy po raz trzeci wtar-
gnli na terytorium rzymskie, splami si tchrzostwem
cho z drugiej strony, wydaje si, e czego godnego uwagi
jednak dokona, poniewa uwolni tamte okolice od wojny.
Kiedy jednak Chosroes przeprawi si przez Eufrat, zdoby
bardzo ludne i zupenie nie bronione miasto Kallinikos
i wzi do niewoli tysice obywateli rzymskich, Belizariusz
nie raczy nawet puci si w pogo za nieprzyjacielem;
wwczas zyska miano czowieka, ktry pozosta na miej-
scu albo ze zej woli, albo z tchrzostwa.
[4.] W tym samym mniej wicej czasie przydarzya mu si
inna przygoda.
Pisaem ju o zarazie, ktra dziesitkowaa ludno Bi-
zancjum. Ot zachorowa rwnie bardzo powanie cesarz
Justynian i mwiono nawet, e umar. Pogoska ta, poda-
wana z ust do ust, dotara do armii rzymskiej, gdzie jacy
oficerowie zaczli mwi, e jeli Rzymianie i Bizancjum
obior kogo innego cesarzem, oni nigdy si na to nie zgo-
dz. Ale po jakim czasie cesarz wyzdrowia, a dowdcy
armii rzymskiej zaczli si nawzajem oczernia. Tak wic
strateg Piotr i Jan przezwiskiem arok mieli sysze, jak
Belizariusz i Buzes mwili to, o czym przed chwil wspo-
mniaem. Cesarzowa Teodora uznaa, e sowa te byy skie-
rowane przeciwko niej, i stracia cierpliwo. Wezwaa ich
wszystkich niezwocznie do Bizancjum i przeprowadzia
ledztwo, potem za kazaa Buzesowi przyj do gineceum,
majc mu rzekomo do zakomunikowania co nie cierpice-
go zwoki.
W Paacu byo podziemne pomieszczenie dobrze zabez-
pieczone, pene krtych korytarzy, istne podziemia piekie.
Tam czsto wizia tych, ktrzy si jej narazili, i tam take
wtrcia Buzesa. I oto czowiek, ktry by potomkiem kon-
sulw, siedzia tam niewiadom upywu czasu, gdy ani
sam nie mg w tych ciemnociach zorientowa si, czy jest
dzie, czy noc, ani nie mg si z nikim porozumie, bo
stranik, ktry mu codziennie wrzuca do celi ywno,
zachowywa si wobec niego tak, jakby byli niemymi zwie-
rztami. I wszyscy uwaali go ju za zmarego, ale nikt nie
mia sowa o nim wspomnie. Wreszcie, po dwch latach
i czterech miesicach, Teodora ulitowaa si nad nieszcz-
nikiem i uwolnia go, a wszyscy powitali go, jakby po-
wsta z grobu. Mia odtd saby wzrok i w ogle sta si
bardzo chorowity.
Tak wygldaa sprawa Buzesa. Belizariusza natomiast,
chocia nie udowodniono mu adnej winy, cesarz pod naci-
skiem ony pozbawi piastowanej godnoci i na jego miej-
sce mianowa gwnodowodzcym Wschodu Martinusa. Je-
go wcznikw i cikozbrojnych, a take dzielniejszych
onierzy spord jego domownikw, kaza rozda paaco-
wym oficerom i eunuchom, a ci rzucali o nich losy i wraz z
broni rozdzielili wszystkich midzy sob, jak wypado z
losowania. Ponadto wielu przyjacioom Belizariusza i tym,
ktrzy mu dawniej pomagali, zabroniono go odwiedza.
I oto Belizariusz przykry i niewiarygodny widok cho-
dzi po Bizancjum jak zwyky obywatel, niemal cakiem
samotny, zawsze pogrony w mylach, ponury, lkajcy
si skrytobjczej mierci. Na domiar zego cesarzowa do-
wiedziawszy si, e zostawi na Wschodzie znaczny maj-
tek, wysaa jednego z paacowych eunuchw, ktry wszy-
stko przywiz do Bizancjum.
Co do Antoniny, to chocia, jak mwiem, bya skcona
z mem, cieszya si przyjani i zaufaniem cesarzowej
jako ta, ktra przed niedawnym czasem doprowadzia do
zguby Jana z Kappadocji. Pragnc jej okaza swe wzgldy,
Teodora robia wszystko, aby wygldao na to, e Antonina
wstawiaa si za mem i uratowaa go z tak strasznych
opaw, a w ten sposb nieszcznik nie tylko bdzie mu-
sia pojedna si z on, lecz take zostanie przez ni nieja-
ko wzity do niewoli, niby jeniec wojenny, ktremu ocalia
ycie. A oto jak si ta sprawa potoczya.
Pewnego ranka Belizariusz przyby jak zwykle do Paacu
z aosn, nieliczn eskort. Spotkawszy si z niezbyt ycz-
liwym przyjciem ze strony pary cesarskiej, a do tego zmu-
szony do wysuchania obelywych sw z ust rnych nic-
poniw i prostakw, pnym popoudniem poszed do do-
mu, po drodze czsto odwracajc si i rozgldajc na wszy-
stkie strony, jakby wypatrywa, skd wypadn mordercy.
W tym stanie miertelnej trwogi poszed do swej komnaty
i tam samotny siedzia na posaniu; nie byo w nim ani jed-
nej szlachetniejszej myli, nie pamita, e jest mczyzn,
lecz oblewa si potem, krcio mu si w gowie i dra na
caym ciele w bezradnej rozpaczy miotany strachem i nie-
pewnoci o swoj osob, jak najndzniejszy niewolnik, a
nie prawdziwy mczyzna. A Antonina, jak gdyby nie ro-
zumiaa, co si dzieje, i nie wiedziaa, co ma nastpi, bez-
ustannie przechodzia tamtdy, udajc, e cierpi na nie-
strawno: bo cigle jeszcze podejrzliwie na siebie patrzyli.
Tymczasem, ju po zachodzie soca, przyby z Paacu
niejaki Kwadratus, przeszed przez dziedziniec i zjawi si
niespodziewanie u wejcia do mskiej czci domu, m-
wic, e przysya go cesarzowa. Kiedy to Belizariusz usy-
sza, pooy si na wznak na posaniu, rozkrzyowa rce
i nogi i czeka na mier. Tak cakowicie opucia go od-
waga.
Wtedy Kwadratus wszed do wntrza i odda mu list ce-
sarzowej, ktry brzmia: Wiesz dobrze, szlachetny panie,
jak wobec nas postpie. Ja jednak, poniewa zawdzi-
czam wiele twej maonce, postanowiam przebaczy ci
wszystkie winy, jej w darze skadajc twe ycie. Moesz
wic odtd z ufnoci myle o swym bezpieczestwie
i majtku. A z twoich przyszych postpkw dowiemy si,
jaki dla niej jeste. Przeczyta to Belizariusz i uniesiony
radoci, jednoczenie za pragnc natychmiast da wyraz
swym uczuciom, zerwa si z oa i pad onie do stp.
I ciska j oburcz za kolana, i liza jej stopy, wykrzyku-
jc, e przywraca mu ycie, nazywajc j swoj zbawczy-
ni i przysigajc, e odtd bdzie ju nie mem, lecz
najwierniejszym z niewolnikw. Z pienidzy za Belizariu-
sza cesarzowa przekazaa 3000 funtw w zocie cesarzowi,
a reszt oddaa jemu.
Takie byy dzieje tego wodza, ktremu na krtko przed-
tem los da w rce jako jecw Gelimera i Witigisa.
11

11
Gelimer (lub Geilimir) by ostatnim krlem pastwa Wandalw
w Afryce. W 533 r. Justynian posa do Afryki korpus ekspedy-
cyjny pod dowdztwem Belizariusza, ktry w nastpnym roku
pokona Gelimera i wzi go do niewoli.
Witigis by jednym z wodzw gockich, ktrych Belizariusz
rozgromi w czasie swej zwyciskiej kampanii w Italii.
Co
prawda od dawna ju jego bogactwo byo sol w oku Justy-
niana i Teodory, ktrzy uwaali, e jest nadmierne i godne
raczej krlewskiego dworu. Mwili nawet, e ukry gdzie
wiksz cz publicznych funduszw Gelimera i Witigisa,
a cesarzowi odda jedynie ma, nic nie znaczc czstk.
Liczc si jednak z jego zasugami i z moliwymi atakami
osb postronnych, a take z braku dogodnego pretekstu,
zachowywali spokj. I dopiero stwierdziwszy, e Beliza-
riusz trzsie si ze strachu i tchrzostwa, cesarzowa jednym
pocigniciem zawadna ca jego fortun. Poczya si
z nim mianowicie wzami rodzinnymi, przez maestwo
jego jedynej crki Joanniny z Anastazjuszem, swoim wnu-
kiem. Belizariusz zada wtedy, aby mu przywrcono jego
waciw godno: jako gwnodowodzcy Wschodu mg-
by znowu poprowadzi armi rzymsk przeciw Chosroeso-
wi i jego Medom. Ale Antonina nie chciaa o tym sysze;
twierdzia, e w tych wanie stronach zostaa przez niego
zniewaona i nie zamierza ich wicej oglda.
I dlatego Belizariusz, mianowany dowdc jazdy cesar-
skiej, po raz drugi wysany zosta do Italii; przedtem, jak
mwi, przyrzek cesarzowi, e nie bdzie w czasie tej woj-
ny prosi go o pienidze, lecz wasnym sumptem zdobdzie
wszystko, co konieczne do jej prowadzenia. Ludzie wtedy
podejrzewali, i Belizariusz dlatego tylko zaatwi swe
sprawy domowe tak, jak to opisywaem, i zoy ow obiet-
nic cesarzowi, e chcia si wydosta z Bizancjum i po
opuszczeniu murw miasta natychmiast chwyci za bro
i zdoby si na jaki odwany, godny mczyzny czyn wo-
bec ony i tych, ktrzy go przeladowali. On jednak zapo-
mnia o wszystkim, co zaszo. Zlekceway przysigi ska-
dane kiedy Focjuszowi i innym przyjacioom, i pody za
on, cigle szaleczo w niej zakochany i to mimo jej
szedziesiciu lat.
W Italii jednak Bg mu nie sprzyja i sytuacja jego po-
garszaa si z dnia na dzie.
Z pocztku, co prawda, jego plany wojenne przeciwko
Teodatowi i Witigisowi, chocia wydaway si w tych oko-
licznociach niewaciwe, prowadziy na og do szczli-
wego zakoczenia. Pniej jednak, mimo opinii, e dziki
zdobytemu w tej wojnie dowiadczeniu potrafi wszystko
dobrze obmyle, wikszo jego niepowodze przypisy-
wano gupocie. Tak to sprawy ludzkie zale nie od zamie-
rze czowieka, lecz rzdzi nimi rka Boga. Ludzie zwykli
nazywa to losem, poniewa nie znaj przyczyn, dla kt-
rych zdarzenia maj taki przebieg, jaki si ukazuje ich
oczom. Albowiem to, co niewytumaczalne, chtnie bywa
nazywane losem. Ale o tych sprawach kady niech mnie-
ma, jak mu si podoba.
[5.] Drugi pobyt Belizariusza w Italii zakoczy si bardzo
niechlubnie; w cigu piciu lat, jak ju pisaem, nie zdoa
nigdzie zej na ld chyba e w miejscach umocnionych
i przez cay czas eglowa od portu do portu. Totila
12

12
Totila (lub Baduila) zosta wybrany krlem Ostrogotw w 541
r. i w cigu kilku lat zdoa wyprze wojska Justyniana (ktre od
536 r. odnosiy tam pod wodz Belizariusza powane sukcesy) z
pnocnej i rodkowej Italii, a take zdoby Neapol, a nawet
Rzym. Do 550 r. odzyska rwnie Sardyni, Korsyk, cz
Sycylii i Dalmacj. Wtedy Justynian wysa do Italii bardzo
znaczne siy pod dowdztwem eunucha Narsesa, ktry idc z
pnocy, otoczy oddziay Totili pod Tadinae w Umbrii i cako-
wicie je rozgromi (552). Krl Gotw poleg w tej bitwie.
wya-
zi ze skry, chcc go przyapa gdzie w polu, z dala od
murw, ale nie mg go dopa, bo i sam Belizariusz, i caa
rzymska armia trzli si ze strachu. Dlatego nie tylko nie
odzyska poprzednio utraconych miast, lecz straci nawet
Rzym i waciwie wszystko inne. W tym te okresie sta si
bardzo chciwy i jak nikt inny dny haniebnych zy-
skw, zwaszcza e nic z sob od cesarza nie przywiz.
Wszystkich wic niemal Italczykw w Rawennie i na Sycy-
lii, jak zreszt kadego, kogo zdoa dopa, upi bez umia-
ru, kac im niby, jak mawia, spaca dugi caego ywota.
Tak przeladowa rwnie Herodiana, dajc od niego pie-
nidzy i usiujc go zastraszy; ten, wreszcie, majc do
grb, opuci wojsko Rzymian i natychmiast odda si
wraz ze swymi zwolennikami i miastem Spolitium w rce
Totili i Gotw. Jak za doszo do tego, e Belizariusz po-
rni si z siostrzecem Witaliana Janem
13
Cesarzowa tak bardzo znienawidzia Germanusa
(co bardzo
zaszkodzio interesom Rzymu), o tym za chwil.
14

13
Witalian, wymieniony jako buntownik w rozdz. VI, wystpi
zbrojnie przeciw cesarzowi Anastazjuszowi I, ale za jego nastp-
cy Justyna zosta przywrcony do ask i doszed do wysokich
godnoci. Jego siostrzeniec Jan wsawi si mstwem w wojnie z
Gotami.
14
Germanus, bratanek Justyniana, by powszechnie uwaany za
ewentualnego nastpc tronu, co zapewne tumaczy niech Teo-
dory do niego.
i tak
wyranie dawaa to wszystkim do poznania, e chocia by
on przecie bratankiem cesarza, nikt nie mia odwagi spo-
winowaci si z nim przez maestwo i synowie jego po-
zostali nieonaci do redniego wieku, a crka Justyna bya
jeszcze niezamna jako dorosa, osiemnastoletnia dziew-
czyna. Kiedy wic Jan, wysany przez Belizariusza, przyje-
cha do Bizancjum, Germanus by zmuszony rozpocz z
nim rozmowy na temat maestwa, chocia Jan znacznie
mu ustpowa godnoci. Myl ta bardzo si obu podobaa
i postanowili zwiza si najstraszliwszymi zaklciami,
przysigajc, e ze wszystkich si dy bd do poczenia
swych rodw wizami maeskimi. aden bowiem nie
mia ani odrobiny zaufania do drugiego: jeden zdawa sobie
spraw, e siga za wysoko, drugiemu bardzo zaleao na
ziciu. A Teodora nie posiadaa si ze zoci i nie cofaa si
przed niczym, przeladowaa ich na wszelkie sposoby, aby
tylko sprawie przeszkodzi. Poniewa jednak nie potrafia
ich przekona, mimo e bardzo si jej bali, zagrozia wy-
ranie, e zgubi Jana. I dlatego wanie po powrocie do
Italii Jan, bojc si zemsty Antoniny, a do jej wyjazdu do
Bizancjum nie mia odwagi spotka si z Belizariuszem. Bo
mg nie bez susznoci podejrzewa, e cesarzowa poleci-
a jej go zgadzi, a kiedy zastanawia si nad jej charakte-
rem i zrozumia, e Belizariusz we wszystkim onie ust-
puje, straszliwie si przerazi. Wszystko to bez wtpienia
byo klsk dla Rzymian, ktrych sytuacja i przedtem wi-
siaa na wosku.
Tak to wiodo si Belizariuszowi w wojnie z Gotami, a
zrozpaczony poprosi cesarza, by mu pozwoli jak najszyb-
ciej stamtd odjecha. Kiedy usysza, e cesarz przychyli
si do proby, niezwocznie ruszy w drog, bez alu egna-
jc wojsko rzymskie i Italczykw. Wiksz cz kraju zos-
tawi w rku wroga, a Peruzj nkan cikim obleniem;
istotnie, jeszcze kiedy by w podry, miasto to, jak ju
pisaem, zostao wzite szturmem i przeyo straszliwe
chwile. A tak si zoyo, e rwnie na dom jego spado
nieszczcie.
Cesarzowa Teodora, pragnc jak najszybciej doprowa-
dzi do koca spraw zarczyn swego wnuka z crk Beli-
zariusza, drczya rodzicw dziewczyny cigymi listami.
Ci za, starajc si unikn tego zwizku, odwlekali ma-
estwo do chwili swego przyjazdu, a kiedy cesarzowa
wezwaa ich do Bizancjum, udawali, e nie mog na razie
opuci Italii. Teodorze zaleao jednak bardzo, eby jej
wnuk sta si panem fortuny Belizariusza, a wiedziaa, e
dziewczyna odziedziczy wszystko, bo Belizariusz nie ma
innego potomstwa; z drugiej strony nie miaa zaufania do
planw Antoniny i baa si, e kiedy umrze, nie okae ona
wiernoci jej domowi i nie dotrzyma umowy mimo e w
chwilach wielkiej potrzeby zawsze doznawaa od niej, Teo-
dory, tak gbokiej yczliwoci. Zrobia wic rzecz hanieb-
n: kazaa mianowicie dziewczynie zupenie nieprawnie
zamieszka razem z modziecem, a powiadaj nawet, e j
potajemnie zmuszaa, aby z nim spaa. Tak pohabionej
wyprawia wesele i to w ten sposb, aby cesarz nie mg
temu przeszkodzi. Kiedy jednak byo ju po wszystkim,
Anastazjusz i moda kobieta zapaali do siebie gorc mio-
ci i przeyli tak nie mniej ni osiem miesicy. Lecz kiedy
Antonina po mierci cesarzowej przybya do Bizancjum,
zapominajc z atwoci o wszystkich dobrodziejstwach,
jakich od niej doznaa, i nie liczc si z tym, e jeli dziew-
czyna polubi tu kogo innego, bdzie uwaana za dawn
nierzdnic, wzgardzia potomkiem Teodory i wbrew woli
crki rozdzielia j z ukochanym mem. Tym postpkiem
zyskaa sobie powszechn saw okrutnicy, a mimo to po
przyjedzie ma zdoaa go bez trudu nakoni do udziau
w owym bezecestwie. Wtedy dopiero zupenie jasno oka-
zao si, co to za czowiek. A przecie, mimo e wczeniej
ju da by sowo Focjuszowi i kilku swoim bliskim, i by-
najmniej tych przysig nie dotrzyma, wszyscy mu przeba-
czyli, podejrzewajc, e przyczyn jego wiaroomstwa nie
bya wadza ony, tylko strach przed cesarzow. Lecz kie-
dy, jak mwiem, po mierci Teodory nie byo mowy ani o
Focjuszu, ani o innych krewnych i kiedy okazao si, e
pani jego jest ona, a panem strczyciel Kalligonos, wtedy
zupenie nim wzgardzili, wyszydzajc go i lc jako sza-
leca. Tak wyglday sprawki Belizariusza, jeeli je przed-
stawi bez osonek.
O wystpkach, ktrych Sergiusz, syn Bakchusa, dopuci
si w Libii, pisaem na waciwym miejscu. On to najbar-
dziej przyczyni si do klski Rzymian na tym terenie, gdy
zlekceway przysig na Ewangeli zoon Lewatom
i bez adnego powodu wyda na mier osiemdziesiciu
posw. Tu dodam tylko, e ludzie ci przybyli do Sergiusza
bez adnych podstpnych zamiarw, ani on te nie mia
najmniejszego powodu do podejrze, przeciwnie, po zoe-
niu przysigi zaprosi ich na uczt i haniebnie zgadzi. I to
byo przyczyn klski Salomona, armii rzymskiej i wszyst-
kich Libijczykw, bo przez niego zwaszcza po mierci
Salomona, o ktrej opowiadaem nikt ju, oficer czy o-
nierz, nie chcia naraa si na wojenne niebezpieczestwa.
Najbardziej za nienawidzi go Jan, syn Sisinniolusa, ktry,
pki do Libii nie przyby Areobindos, w ogle unika wal-
ki. Sergiusz bowiem by mikki, niewojowniczy, z wieku
i usposobienia bardzo jeszcze dziecinny, a jednoczenie
zawistny i pyszakowaty, zniewieciay w obyczajach i na-
dty jak paw. Ale poniewa stara si o wnuczk Antoniny,
ony Belizariusza, cesarzowa nie chciaa go ukara ani
pozbawi urzdu, chocia widziaa, e Libia chyli si ku
upadkowi. Nawet Salomona, brata Sergiusza, ona i cesarz
pucili wolno, nie wymierzajc mu kary za zabjstwo Pe-
gazjusza. Zaraz wyjani, o jak spraw chodzi.
Kiedy Pegazjusz wykupi Salomona z rk Lewatw i bar-
barzycy odeszli do swych siedzib, Salomon wraz z Pega-
zjuszem, ktry zoy za niego okup, i z garstk onierzy
wyruszy do Kartaginy. W drodze Pegazjusz przyapa Sa-
lomona na jakim wykroczeniu i zwrci mu uwag, i po-
winien pamita, e Bg wybawi go niedawno z rk nie-
przyjaci. Ten wpad w zo, uwaajc, e Pegazjusz wy-
pomina mu jego niewol, i zabi go na miejscu, w ten spo-
sb odwdziczajc si za ocalenie ycia. Lecz gdy Salomon
przyby do Bizancjum, cesarz oczyci go z zarzutu mor-
derstwa, uznajc, e zabi zdrajc Cesarstwa Rzymskiego.
Da mu nawet list elazny jako rkojmi bezpieczestwa.
Uniknwszy w ten sposb kary, Salomon z radoci wyru-
szy na Wschd, aby odwiedzi ojczyzn, krewnych i dom
rodzinny. Ale rka Boa dosiga go w podry i zabraa z
tego wiata. Tak wygldaa sprawa Salomona i Pegazjusza.
[6.] Zamierzam teraz pomwi o Justynianie i Teodorze:
jacy waciwie byli i jak doprowadzili pastwo rzymskie do
upadku.
Za panowania cesarza Leona trzej modzi wieniacy z Il-
lirii, Zimarchus, Ditybistus i Justyn z Bederiany, ktrzy u
siebie na wsi borykali si stale z niedostatkiem i pragnli
si od niego uwolni, postanowili zacign si do wojska.
Szli wic piechot do Bizancjum w zgrzebnych paszczach
na grzbiecie, do ktrych wychodzc z domu, woyli tylko
kilka sucharw, a kiedy przybyli na miejsce, cesarz przyj
ich do suby i wcieli do gwardii paacowej, bo wszyscy
trzej odznaczali si wyjtkow urod.
W jaki czas potem na tron wstpi Anastazjusz
15

15
Anastazjusz I (ok. 430 518) by urzdnikiem paacowym
cesarza Zenona i wstpi na tron po jego mierci dziki poparciu
wdowy po Zenonie, ktr polubi. Za jego panowania toczya si
wojna izauryjska waciwie bunt zwolennikw Longinusa,
brata Zenona, zakoczony w 498 r. oraz wojna z Persami (502
505), w ktrej obie strony poniosy due straty i adna nic nie
uzyskaa. arliwy monofizytyzm Anastazjusza uczyni go bardzo
niepopularnym w prowincjach europejskich, co wykorzysta
jeden z jego dowdcw, Witalian. Stan on na czele bardzo
gronej rewolty, do ktrej przyczyli si Hunowie. Ten bunt
zosta ostatecznie stumiony przez Marinusa w 514 r.
, ktry
wda si w wojn z ludem Izaurw, kiedy ci zbrojnie po-
wstali, i wysa przeciw nim znaczne siy pod dowdztwem
Jana zwanego Garbusem. Ten to Jan wtrci Justyna za
jakie przewinienie do lochu, a byby go nazajutrz wypra-
wi na tamten wiat, gdyby mu w tym nie przeszkodzi pe-
wien sen. Opowiada mianowicie w wdz, e zjawi mu
si we nie kto ogromny i pod kadym wzgldem pot-
niejszy od czowieka i rozkaza mu uwolni tego, ktrego
wanie uwizi. On jednak po przebudzeniu nic sobie ze
swego snu nie robi. Kiedy nadesza druga noc, wydao mu
si, e znowu syszy we nie te same sowa; ale i wtedy
jeszcze nie myla o wykonaniu rozkazu. Po raz trzeci
wreszcie stana nad nim owa zjawa i zagrozia, e spotka
go straszliwy los, jeli nie zrobi tego, co mu przykazano;
dodaa take, e kiedy w przyszoci wpadnie w gniew, w
czowiek i jego rodzina bd mu bardzo potrzebni. W ten
sposb Justyn uszed wtedy mierci.
Z biegiem lat mia doj do najwyszych godnoci, bo
najprzd zosta mianowany przez cesarza dowdc gwardii
paacowej, potem za, kiedy Anastazjusz rozsta si z y-
ciem, dziki potdze swego urzdu sam wstpi na tron.
16

16
Justyn I (ur. 450) panowa do 527 r. By waciwie wadc
czysto tytularnym, gdy przez cay czas jego panowania pa-
stwem rzdzi siostrzeniec Justynian (ktrego Justyn adoptowa)
oraz kwestor Proklos. W kwietniu 527 mianowa Justyniana
wspregentem, a w kilka miesicy pniej zmar.

By to ju wtedy starzec nad grobem, nie znajcy nawet
liter, zwyky, jak mwi, analfabeta co pierwszy raz si
wrd Rzymian zdarzyo. A poniewa byo w zwyczaju, e
cesarz na wszystkich dokumentach zawierajcych jego
zarzdzenia wasnorcznie stawia swoje literki, sam nie
mg nic zarzdzi ani nie orientowa si, co si dzieje.
Niejaki Proklos, ktremu przypado w udziale by jego
doradc i ktry piastowa urzd tak zwanego kwestora, sam
wszystko zaatwia wedug wasnego uznania. Aby jednak
mie jaki lad cesarskiej rki, ci, ktrzy si tymi sprawami
zajmowali, wymylili nastpujcy sposb: w niewielkim
wygadzonym drewienku wycili ksztaty czterech liter,
ktre po acinie daj sowo przeczytaem, i wkadali Ju-
stynowi do rki piro, zanurzone w atramencie, ktrym
zwykli posugiwa si cesarze; nastpnie przykadali ta-
bliczk do dokumentu, chwytali jego do i wodzili ni
wraz z pirem po owym wykroju. I kiedy przeprowadzili j
przez wszystkie wycite w drzewie linie, odchodzili, zabie-
rajc ze sob takie wanie cesarskie pismo.
Oto, jakiego cesarza mieli Rzymianie. ona za jego,
Lupicyna, pochodzia z barbarzycw i jako niewolnica
bya naonic czowieka, ktry j przedtem kupi. I ona
wraz z Justynem u schyku ycia zasiada na tronie.
Justyn zreszt nie by w stanie ani zaszkodzi swym pod-
danym, ani uczyni dla nich nic dobrego; by to czowiek
bardzo tpy, cakowicie pozbawiony daru wymowy, zupe-
ny prostak. A jego siostrzeniec, ktry ju jako bardzo mo-
dy czowiek zarzdza caym pastwem, cign na Rzy-
mian tyle tak gronych klsk, e od pocztku wiata nikt o
niczym podobnym nie sysza. By niezmiernie skory do
mordowania ludzi i grabiey cudzych pienidzy i uwaa za
drobiazg, e tysice ywych istot musz rozsta si z y-
ciem, chocia w niczym mu nie zawiniy. I bynajmniej nie
stara si zachowa dawnego stanu rzeczy, lecz bezustannie
pragn czego nowego, krtko mwic, by najwikszym
burzycielem ustalonych porzdkw. Nawet przed zaraz, o
ktrej pisaem, uchronio si co najmniej tylu, ilu pado jej
ofiar, chocia nawiedzia cay wiat; bo albo w ogle nie
chorowali, albo wyzdrowieli. Ale przed tym czowiekiem
nie zdoa umkn nikt z Rzymian, bo na podobiestwo
jakiej przez niebiosa zesanej klski, ktra spada na cay
rodzaj ludzki, nikogo nie oszczdzi. Jednych bowiem
zgadzi bez najmniejszego powodu, innych za bardziej
jeszcze unieszczliwia, doprowadzajc ich do takiej n-
dzy, e modlili si o najgorsz choby mier jak o wyba-
wienie. Jeszcze innym odbiera wszystko i majtek, i y-
cie.
Poniewa nie wystarczaa mu ruina samego tylko Cesar-
stwa Rzymskiego, zdoa owadn Libi i Itali i to po to
jedynie, aby oprcz dawnych poddanych zniszczy take
ludno tamtych krajw. Ba, nie mino i dziesi dni jego
panowania, a ju umierci przeoonego eunuchw paa-
cowych, Amancjusza, a wraz z nim kilku innych ludzi,
chocia mia mu jedynie to do zarzucenia, e uy zbyt
ostrych sw, mwic o biskupie Janie. Odtd bano si go
jak nikogo na wiecie. Zaraz te wezwa do przyjazdu
dawnego buntownika Witaliana, ktremu poprzednio da
rkojmi bezpieczestwa, przez wsplne uczestnictwo w
chrzecijaskich obrzdach. Lecz wkrtce potem na skutek
jakiego podejrzenia zgadzi go haniebnie w Paacu, a
wraz z nim wszystkich jego zwolennikw. Nie ba si a-
ma tak witych zobowiza.
[7.] Ludno, jak ju pisaem, dzielia si na dwie fakcje
17

17
Pocztki stronnictw cyrkowych sigaj czasw republiki,
kiedy zamoni obywatele zakadali co w rodzaju towarzystw
wycigowych, aby urzdnikom odpowiedzialnym za urzdzanie
zawodw (editores ludorum) dopomc finansowo i organizacyj-
nie. Te towarzystwa nazyway si factiones, ich przywdcy do-
mini factionum lub factionarii; z kolei nazwy poszczeglnych
fakcji zaleay od barwy stroju wonicy, uprzy i piropuszy
noszonych przez konie itd. Z pocztku byy tylko dwa stronnic-
twa, Biae (factio alba, albata) i Czerwone (f. russea, russata),
pniej przybyo stronnictwo Zielone (factio prasina), wreszcie
Bkitne (f. veneta). Syszymy take o fakcji Zotej i Purpurowej,
ktre wprowadzi Domicjan (by moe byy to barwy stajni
cesarskiej), ale nie miay one dugiego ywota. W pierwszych
wiekach cesarstwa wikszo cesarzy sprzyjaa Zielonym, z cza-
sem na placu pozostay tylko dwa nowsze stronnictwa; starsze
(Biali i Czerwoni) istniay jeszcze formalnie, ale w pnorzym-
skich i bizantyskich czasach zupenie o nich nie sycha. W
Bizancjum rola stronnictw wzrosa niepomiernie w stosunku do
Rzymu. Niema rol odegray tu wzgldy religijne: Bkitni
wraz z Justynianem byli prawowierni, Zieloni byli stronnic-
twem monofizyckiej opozycji. Obie fakcje miay bardzo cile
opracowan organizacj, specjalnych urzdnikw i funkcjonariu-

i Justynian, przyczywszy si do Wenetw, czyli Bkit-
nych, ktrych zreszt i przedtem popiera, zdoa wszystko
doprowadzi do stanu zamtu i zamieszania; rzec by mo-
na, i zwali z ng cae pastwo rzymskie. Nie wszyscy
zreszt Bkitni dali si powodowa jego zachciankom, lecz
tylko ci, ktrzy mieli bardziej wojownicze usposobienie.
Ale w miar jak pienio si zo, nawet i oni wydawali si
niezmiernie umiarkowani, bo nie broili tyle, ile im byo
wolno. A co wiksi awanturnicy wrd Zielonych rwnie,
rzecz jasna, nie siedzieli cicho, lecz popeniali niezliczone
przestpstwa, chocia jednego po drugim spotykay cikie
kary. To zreszt zachcao ich do jeszcze wikszego zu-
chwalstwa, bo ludzi, ktrym si dzieje krzywda, atwo do-
prowadzi do ostatecznoci. I kiedy Justynian tak bezustan-
nie podjudza i rozjusza Bkitnych, cae Cesarstwo Rzym-
skie drao w posadach, jak gdyby nawiedzone trzsieniem
ziemi czy potopem, lub jakby jego miasta jedno po drugim
wpaday w rce wroga. Wszdzie zapanowa zamt, nic nie
pozostao takie jak dawniej, lecz w powszechnym chaosie
giny prawa i ad publiczny.
Fakcjonici hodowali nowej modzie uczesania i strzygli
wosy nie tak jak inni Rzymianie. Wsw i brody nie tykali,
zapuszczali je jak Persowie, za to golili przd gowy a do
skroni, a z tyu nosili wosy bezsensownie dugie, niby Ma-
sageci. Mwili te, e czesz si na mod Hunw.
Wszyscy ponadto pragnli nosi si bardzo strojnie, a
odzie kadego z nich bya o wiele wykwintniejsza, ni
pozwala na to jego stan, bo mogli j zdobywa w nielegal-
ny sposb. Rkawy koszuli cigali ciasno tu nad doni,
natomiast powyej rozszerzay si one do niesychanych
rozmiarw. I kiedy tylko wymachiwali rkami, na przykad
wydajc jakie okrzyki w teatrze lub przyjtym zwyczajem

szy, m.in. poet, pieniarza, baletmistrza i krzykaczy,
ktrzy dawali haso do owacji.
dodajc otuchy zawodnikom w hipodromie, owa cz stro-
ju unosia si wysoko do gry, dziki czemu rnym dur-
niom wydawao si, e maj oni pikne i obfite ksztaty,
skoro musz je okrywa a takimi szatami. Zapominali
przy tym, e w luno tkanej i zbyt obszernej szacie wida
byo raczej, jak s chuderlawi. Paszcze za, spodnie i obu-
wie nosili na wzr Hunw i taka te do nich przylgna
nazwa.
Pocztkowo niemal wszyscy zupenie jawnie chodzili w
nocy z broni, w dzie za mieli obosieczne sztylety przy-
troczone do uda i ukryte pod paszczem. Kiedy zapada
zmrok, czyli si w grupy i czatowali na zamoniejszych
obywateli w okolicy rynku i w ciemnych zaukach; zabiera-
li przechodniom ubrania, zote pasy i sprzczki, i co tam
jeszcze wpado im w rce. Niektrych nie tylko upili, lecz
i zabijali, eby napadnity nie donis, co mu si przytrafi-
o.
Wszystko to stao si udrk caego miasta, zwaszcza
tych Bkitnych, ktrzy byli bardziej spokojnego ducha,
gdy nawet oni nie byli bezpieczni. W kocu ludzie zaczli
nosi pasy i sprzczki z brzu i ubierali si znacznie poni-
ej swego stanu, nie chcc, aby zamiowanie do piknych
przedmiotw byo przyczyn ich zguby, a przed zachodem
soca chowali si po domach. Za jednak nie ustpowao,
wadze miejskie nie zwracay na przestpcw uwagi i zu-
chwalstwo tych ludzi stale si wzmagao. Albowiem wy-
stpek, ktremu zostawia si swobod, naturaln rzeczy
kolej przekracza wszelk miar, skoro nawet zbrodnia
ukarana nie zawsze ginie doszcztnie. Ludzie w wikszoci
s z natury skonni do grzechu.
Tak wyglday sprawy Bkitnych. Co do ich przeciwni-
kw, to niektrzy powodowani chci bezkarnego udziau
w zbrodniach przechodzili do ich stronnictwa, podczas gdy
inni ratowali si ucieczk w obce kraje. Wielu z nich zresz-
t apano, po czym albo ginli z rk przeciwnikw, albo
wadze skazyway ich na kar mierci. Do stronnictwa na-
pywali te licznie modzi ludzie, ktrych dawniej te spra-
wy nie pocigay, ale teraz dali si skusi atwoci gwatu
i bezprawia. Nie ma bowiem takiej zbrodni, ktrej by
wwczas bezkarnie nie popeniano.
Z pocztku Bkitni umiercali tylko czonkw wrogiej
fakcji, ale z czasem zaczli zabija take tych, ktrzy im w
niczym nie zawinili. Czsto zdarzao si, e kto ich prze-
kupi i wymieni nazwisko swych osobistych wrogw, kt-
rych ci natychmiast umiercali; nadawali im przy tym mia-
no Zielonych, chocia ich w ogle nie znali. Wszystko to
nie dziao si ju pod oson ciemnoci czy te w ukryciu,
lecz o kadej porze dnia i we wszystkich stronach miasta,
nieraz na oczach bardzo czcigodnych obywateli, ktrzy si
tam przypadkiem znaleli. Nie musieli przecie ukrywa
swych zbrodni, bo nie bali si kary; przeciwnie, przejawiali
nawet pewn dz sawy i popisywali si si i odwag,
pokazujc na przykad, e jednym ciosem potrafi umier-
ci nieuzbrojonego przechodnia. I nikt ju nie mg liczy,
e w tych niepewnych czasach dugo poyje, trwoga kazaa
wszystkim oczekiwa bliskiej mierci, adne schronienie
nie wydawao si bezpieczne i ani na chwil nie witaa
nadzieja ocalenia, gdy nawet w najwitszych przybytkach
i podczas wielkich uroczystoci ludzie ginli bez powodu
i ani krewnym, ani przyjacioom nie mona byo zaufa.
Wielu bowiem stracio ycie z przyczyny zdrady najbli-
szych.
W sprawach tych nie wszczynano jednak adnego ledz-
twa, nieszczcie spadao nagle, ofiar nikt nie bra w obro-
n. I adne prawo, adne zobowizanie nie miao ju tej
mocy, jak niegdy czerpano z ustalonego adu, lecz zapa-
nowaa przemoc i powszechny zamt, a rzdy upodobniy
si do tyranii, i to nie ustabilizowanej, lecz takiej, w ktrej
wszystko wci si zmieniao i zaczynao od nowa. Urzd-
nicy yli w miertelnej trwodze, umysy ich byy jakby
poraone obaw przed jednym czowiekiem, sdziowie za,
rozpatrujc sporne sprawy, wyrokowali nie tak, jak naka-
zyway im suszno i prawo, lecz zgodnie z przychylno-
ci lub niechci fakcjonistw do jednej czy drugiej stro-
ny. Sdziego bowiem, ktry by zlekceway ich polecenia,
czekaa mier.
Wierzycieli niejednokrotnie si zmuszano do zwrotu
skryptw dunych, chocia nie otrzymali nic na poczet
dugw, a wiele osb wbrew woli musiao wyzwoli swo-
ich niewolnikw. Mwi te, e niektre kobiety zmuszane
byy do powolnoci przez wasnych niewolnikw. I nawet
synowie znacznych rodzin, ktrzy zadawali si z t mo-
dzie, kazali ojcom wbrew ich woli robi rne rzeczy,
zwaszcza oddawa sobie pienidze, a niejeden chopiec by
przymuszany, i to za wiedz ojca, do utrzymywania bez-
bonych zwizkw z fakcjonistami; podobnie zreszt cier-
piay zamne niewiasty. Mwi, e jaka bardzo piknie
ubrana kobieta pyna odzi wraz z mem w stron kt-
rego z przedmie na drugim brzegu. W czasie przeprawy
natknli si na fakcjonistw, ktrzy wrd grb oderwali
j od ma i umiecili w swojej odzi. A kiedy wchodzia z
modymi mczyznami do ich odzi, daa ukradkiem znak
mowi, dodajc mu otuchy i proszc, eby by o ni spo-
kojny, bo nie spotka jej adna haba. I kiedy m jeszcze
na ni z blem spoglda, rzucia si do morza i natych-
miast utona.
Na takie to wybryki pozwalali sobie wwczas w Bizan-
cjum ci awanturnicy. A jednak bardziej ni to wszystko
drczya ich ofiary myl o szkodach, jakie Justynian wy-
rzdza pastwu; albowiem dla tych, ktrzy bardzo ucier-
pieli z rk zoczycw, znaczn ulg w rozpaczy spowo-
dowanej zymi rzdami jest oczekiwanie, e krzywdzicieli
spotka kara ze strony prawa i wadzy. Wierzc w lepsz
przyszo, ludzie pogodnej i atwiej znosz chwil obecn,
lecz kiedy padaj ofiar przemocy ze strony rzdzcych,
tym bardziej bolej nad swoim nieszczciem i skonni s
do rozpaczy, bo widz, e nie ma kary na zbrodniarzy.
Justynian za zawini nie tylko dlatego, e nie chcia do-
pomc pokrzywdzonym, lecz i tym, e otwarcie wystpo-
wa jako obroca awanturnikw; dawa bowiem tym mo-
dzikom duo pienidzy, wielu z nich trzyma przy sobie, a
niektrych uzna nawet za godnych urzdu i innych za-
szczytw.
[8.] Tego rodzaju rzeczy dziay si nie tylko w Bizancjum,
lecz rwnie we wszystkich innych miastach, bo jak kada
choroba, tak i ta zaraza rozprzestrzenia si stamtd po ca-
ym pastwie rzymskim. Ale cesarz nie dba o to ani troch,
waciwie w ogle niczego nie dostrzega, nawet tego, co
na jego oczach dziao si w hipodromie. By doprawdy
wyjtkowo niemdry, przypomina ociaego osioka, kt-
ry potulnie daje si kademu cign za uzd i tylko czsto
strzye uszami.
Justynian zreszt wprowadza zamt do wszelkich innych
spraw. Ledwie przej ster rzdw z rk wuja, natychmiast
zacz bez adnego umiaru trwoni fundusze publiczne,
uwaajc, e sta si ich panem. Tak wic Hunom, ktrzy
bezustannie si do niego zwracali, dawa due sumy za
usugi dla pastwa, przez co od tej pory terytorium rzym-
skie byo naraone na czste najazdy. Raz bowiem zakosz-
towawszy bogactwa Rzymian, barbarzycy ci nie dali si
ju zawrci z tej drogi.
Uwaa rwnie za stosowne wydawa duo pienidzy
na jakie budowle nadmorskie, usiujc powstrzyma nie-
ustanny napr fal; pitrzy kamienie i posuwa si od brze-
gu w morze, jak gdyby chcia wspzawodniczy z jego
przypywami i si bogactwa zmierzy si z potg ywio-
u. Za to prywatne majtki obywateli rzymskich zagarnia,
gdzie mg, przy czym jednych oskara o przestpstwa,
ktrych nie popenili, innym za wmawia, e mu te majtki
darowali. A czstokro ci, ktrym udowodniono morder-
stwo czy inn podobn zbrodni, oddawali mu cay dobytek
i w ten sposb unikali kary. Tacy znowu, ktrzy zgaszali
nieuzasadnione pretensje do ziemi ssiada i nie mogli zwy-
ciy w sporze, poniewa mieli prawo przeciw sobie, od-
dawali sporn ziemi cesarzowi i pozbywali si kopotu; z
tej przysugi, ktra ich zreszt nic nie kosztowaa, mieli t
korzy, e dawali mu si pozna, jednoczenie za w jak
najniesprawiedliwszy sposb triumfowali nad przeciwni-
kami.
Nie od rzeczy chyba bdzie opisa rwnie wygld tego
czowieka. Nie by on ani wysoki, ani zbyt niski, raczej
redniego wzrostu, nie chudy, lecz do tgi. Twarz mia
krg i nie pozbawion wdziku, a cer rumian nawet po
dwudniowym pocie. Najzwilej go opisz, jeli powiem,
e by bardzo podobny do syna Wespazjana, Domicjana,
ktrego otrostwa Rzymianie tak bardzo na wasnej skrze
odczuli, e nawet posiekawszy go na kawaki, nie zaspoko-
ili jeszcze swego gniewu. Senat wwczas uchwali, e imi
tego wadcy ma znikn z wszystkich dokumentw i e nie
wolno przechowywa adnej jego podobizny. Istotnie, imi
to zostao wymazane z wszystkich napisw w samym
Rzymie i wszdzie, gdzie figurowao, a w caym pastwie
rzymskim nie mona znale jego wizerunku, z wyjtkiem
jednego posgu z brzu. Ten za zachowa si z nastpuj-
cych powodw.
Domicjan mia on szlachetnego rodu i umysu, ktra
ani sama nikogo nie skrzywdzia, ani nie pochwalaa po-
stpkw ma. Poniewa bya powszechnie kochana, Senat
wezwa j i kaza poprosi o to, co zechce. Wtedy zacza
baga tylko o jedno: aby jej pozwolono zabra i pogrzeba
ciao Domicjana oraz aby moga postawi w miejscu przez
siebie obranym jeden pomnik z brzu. Senat zgodzi si, a
ona, pragnc pozostawi przyszym pokoleniom pamitk
bestialstwa tych, ktrzy powiartowali jej ma, wymylia
taki sposb: zebrawszy szcztki Domicjana, dokadnie zo-
ya i dopasowaa wszystkie czci, zeszya cae ciao i po-
kazaa rzebiarzom, polecajc im, aby w brzie ukazali ca
mk jej ma. Ci za natychmiast wykonali posg. Wtedy
wdowa ustawia go w uliczce wiodcej na Kapitol, po pra-
wej stronie idc na Forum, gdzie do dzi ukazuje on rysy
i cierpienia Domicjana.
18
Tyle o jego powierzchownoci natomiast nie potrafi-
I rzec by mona, e w tym posgu
ujawnia si posta Justyniana, jego oglny wygld i wszy-
stkie rysy twarzy.

18
Ta niesamowita historia jest cakowicie wyssana z palca. Bya
to prawdopodobnie popularna wersja legendy o okrutnym tyranie
sprzed kilkuset lat i dziwi si naley, e tak dowiadczony
historyk jak Prokopiusz mg j potraktowa na serio i bezkry-
tycznie powtrzy. Z dobrych rde Swetoniusz i inni wia-
domo, e Domicjan nie zosta powiartowany, lecz zasztyletowa-
ny we wasnym ku przez wyzwoleca Stefanusa. Jego ona
Domicja (ktra sama braa udzia w spisku na jego ycie!) by-
najmniej nie zajmowaa si pogrzebem; ciaem zaopiekowaa si
stara piastunka imieniem Fyllis, ktra kazaa je spali, a urn z
prochami zoya w rodzinnym grobowcu Flawiuszw. Prawd
jest natomiast, e do czasw Prokopiusza zachowa si w Rzymie
posg Domicjana, stojcy w uliczce wiodcej z Forum na Kapi-
tol. By on istotnie sklejony z licznych fragmentw co dao
prawdopodobnie pocztek owej zawej i budujcej historii. Po-
mnik ten zosta zapewne, jak wszystkie inne podobizny Domicja-
na, zniszczony na rozkaz Senatu, ale kto by moe jacy o-
nierze, gdy armia pozostaa wierna pamici swego cesarza
pozbiera odamki, ktre po pewnym czasie posuyy do odno-
wienia posgu. Postawiono go pod Kapitolem, gdzie, jako jedyny
wizerunek Domicjana, przetrwa przez kilkaset lat.
bym chyba dokadnie opisa jego charakteru. Chtnie czy-
ni zo, atwo ulega wpywom, by typem czowieka, o kt-
rym mwi dure i ajdak. Sam nigdy nie mwi ludziom
prawdy, w sowach i czynach powodowa si podstpnymi
intencjami, a jednoczenie atwo pada ofiar tych, co go
chcieli oszuka. Bya w nim jaka dziwaczna mieszanina
za i gupoty, by moe zgodnie z pogldem jednego z
dawnych perypatetykw, ktry mwi, e w naturze ludz-
kiej stykaj si rne cechy, jak w mieszaninie kolorw.
Pisz tu zreszt tylko o sprawach, do ktrych mogem do-
trze. By wic w cesarz czowiekiem nieszczerym, pod-
stpnym, obudnym; umia skrywa gniew, prowadzi po-
dwjn gr i znakomicie udawa wiar w swoje sowa.
Nawet zy roni nie z radoci czy alu, lecz w zalenoci od
potrzeby zmusza si w odpowiednich chwilach do paczu.
ga za bezustannie, ale bynajmniej nie przypadkowo,
przeciwnie, obietnice swe wzmacnia dokumentami i naj-
witszymi przysigami, i to nawet w stosunku do wa-
snych poddanych. Natychmiast zreszt ama wszystkie
przysigi i obietnice, jak najpodlejszy niewolnik, ktry ze
strachu przed torturami popenia krzywoprzysistwo i przy-
znaje si do winy. W przyjani zawodny, nieprzejednany w
nienawici, zagorzay mionik mordu i grabiey, ktnik
i nowinkarz, atwo dawa namwi si do zego, ale aden
doradca nie potrafi nakoni go, by czyni dobro; i w samej
rzeczy, chocia z zamiowaniem planowa i wykonywa
wszelkie otrostwa, nawet myl o zrobieniu czego dobrego
uwaa za przykr.
Kt zreszt zdoa naleycie opisa charakter Justynia-
na? Wszystkie te ze cechy i wiele innych jeszcze gorszych
posiada w stopniu niemal nadludzkim; wydawao si, e
natura odebraa miertelnym ca podo i przelaa j w
dusz tego jednego czowieka. Na domiar zego chtnie
dawa posuch oszczerstwu i bardzo by skory do karania,
nigdy bowiem nie bada adnej sprawy dokadnie, lecz po
wysuchaniu oszczercy natychmiast ogasza wyrok. I nie
wahajc si ani przez chwil, nakazywa zajmowa due
obszary ziemi, pali miasta i bez najmniejszego powodu
zaprzedawa ca ludno w niewol. Doprawdy, gdyby
kto spisa wszystkie klski narodu rzymskiego od najdaw-
niejszych czasw i porwna je z tymi nieszczciami,
stwierdzi by musia, e z rki tego jednego czowieka zgi-
no wicej istot ni we wszystkich minionych stuleciach.
Rwnie bez najmniejszych skrupuw dobiera si do
cudzych pienidzy, nigdy nie usiujc znale adnego pre-
tekstu czy choby pozoru prawa do zagarnicia tego, co do
niego nie naleao; kiedy za mia ju pienidze w rku,
skonny by je lekceway i z niezmiern rozrzutnoci,
bez adnego powodu, rozdawa barbarzycom. Krtko
mwic, ani sam nie mia pienidzy, ani nie mg ich cier-
pie u nikogo innego, jak gdyby nie powodowa si chci-
woci, lecz tylko zazdroci majtku innym. Tak oto bez
trudu zdoa wygna z kraju Rzymian bogactwo i sta si
twrc powszechnej ndzy.
[9.] Oto jak przedstawia si charakter Justyniana na ile
oczywicie potrafilimy go opisa. Polubi za kobiet, o
ktrej teraz zamierzam opowiedzie: jak si urodzia i wy-
chowaa i jak, zczywszy si z tym czowiekiem wzem
maeskim, zdoaa wstrzsn pastwem rzymskim do
samych fundamentw.
By w Bizancjum niejaki Akakios, czonek fakcji Zielo-
nych, ktry opiekowa si zwierztami w cyrku tak zwa-
ny niedwiednik. Jeszcze za panowania Anastazjusza
umar na jak chorob, zostawiajc trzy creczki Komi-
to, Teodor i Anastazj z ktrych najstarsza nie miaa
nawet siedmiu lat. ona jego, pozbawiona rodkw do y-
cia, poczya si z innym mczyzn, ktry mia wraz z
ni opiekowa si domem i sprawowa po jej zmarym
mu urzd. Jednak tancmistrz Zielonych, imieniem
Asterios, wzi od kogo apwk, pozbawi ich tej godno-
ci i bez trudu powierzy j czowiekowi, od ktrego dosta
pienidze. Tancmistrze bowiem mogli tymi sprawami
zawiadywa wedug wasnego uznania. Ale wwczas nie-
wiasta owina wstkami gowy i donie crek i kiedy cay
lud zgromadzi si w cyrku, wprowadzia je tam jako ba-
galnice. Zielonym ani w gowie byo przychyli si do
proby. Bkitni natomiast powierzyli im ten urzd, ponie-
wa rwnie ich niedwiednik niedawno zmar.
Kiedy dziewczynki dorosy, matka wprowadzia je na
scen, gdy odznaczay si wdziczn postaci ale nie
wszystkie naraz, lecz jedn po drugiej, w miar jak kada
wydawaa si dojrzaa do tego zajcia. Najstarsza, Komito,
ju zdya zabysn wrd heter w jej wieku; nastpna
za z kolei, Teodora, odziana jak maa niewolnica w su-
kienk z rkawami, chodzia za ni wszdzie, usugiwaa jej
we wszystkim i nosia na ramionach krzeseko, na ktrym
tamta zwyka zasiada w czasie rnych spotka.
Do pewnego czasu, zanim dojrzaa, Teodora nie moga
spa z mczyzn jak dorosa kobieta, ale ju wtedy upra-
wiaa niejako mskie stosunki z rnymi ajdakami i to
niewolnikami, ktrzy towarzyszc swym panom do teatru,
wykorzystywali okazj na tego rodzaju bezecestwa; i duo
czasu spdzaa w burdelu, wystawiajc swe ciao na te
sprzeczne z natur praktyki. Kiedy za wyrosa i bya ju
zupenie dojrzaa, przyczya si do kobiet na scenie i na-
tychmiast staa si jedn z tych heter, o ktrych dawniej
mwiono, e s w piechocie; nie graa na flecie ani na
lirze, nie uprawiaa nawet sztuki tanecznej, po prostu sprze-
dawaa swe wdziki pierwszemu lepszemu, cae niemal
ciao wystawiajc na sprzeda. Pniej wraz z aktorkami
braa udzia we wszystkim, co si dziao w teatrze, i poma-
gaa im w rnych komicznych bazestwach, bo bya wy-
jtkowo bystra i zabawna; wkrtce te zacza przyciga
wszystkie spojrzenia. Bya to dziewczyna pozbawiona
wstydu i nikt nigdy nie widzia w niej odrobiny zmieszania
przeciwnie, bez najmniejszego wahania zgadzaa si wy-
wiadcza najbardziej bezwstydne usugi; naleaa do ludzi,
ktrych mona siec rzgami i bi po gowie, a oni dowcip-
kuj i pkaj ze miechu. Lubia take rozbiera si i poka-
zywa wszem wobec zarwno przd, jak i ty ciaa, chocia
czci tych nie godzi si widzie adnemu mczynie.
Swoich kochankw traktowaa wyniole i szyderczo, ale
coraz to nowymi miosnymi sztuczkami zawsze potrafia
zjedna sobie serca rozpustnikw. Nie oczekiwaa nawet
zaczepek z ich strony, lecz nieprzyzwoitymi artami i ba-
zeskimi gestami kusia przechodniw, zwaszcza goow-
sych modzieniaszkw. Doprawdy, nigdy chyba nie byo
istoty rwnie zamiowanej we wszelkiego rodzaju rozko-
szach! Nieraz zjawiaa si na skadkowych biesiadach w
towarzystwie dziesiciu czy kilkunastu doskonale zbudo-
wanych modziecw, ktrych jedynym zajciem bya roz-
pusta, i ca noc spdzaa ze wspbiesiadnikami w ku, a
kiedy ju wszyscy mieli tego do, sza do ich niewolnikw
a byo ich ze trzydziestu i parzya si z kadym z osob-
na. I tak zreszt nie bya syta tego bezecestwa.
Przysza kiedy do domu pewnego dostojnika w czasie
jakiej pijatyki i, jak powiadaj, na oczach wszystkich bie-
siadnikw stana w nogach ka, bezwstydnie zadara do
gry suknie i bez wahania daa pokaz caej swej rozwizo-
ci. I chocia robia uytek a z trzech otworw, utyskiwaa
na przyrod, skarc si, e nie daa jej szerszych otworw
take w piersiach, aby moga t drog wyprbowa jeszcze
jeden sposb spkowania. Czsto zachodzia w ci, ale
prawie zawsze potrafia natychmiast spdzi pd.
Nieraz obnaaa si nawet w teatrze, na oczach wszyst-
kich widzw, za cay ubir majc przepask na biodrach,
nie dlatego bynajmniej, e krpowaa si take i to ludziom
pokaza, lecz poniewa nikomu nie wolno tam byo wej
zupenie nago, bez chociaby takiej osony. W tym stroju
rzucaa si na ziemi i leaa na wznak, a przeznaczeni do
tego sucy sypali na jej srom jczmie, ktry ziarenko po
ziarenku wydziobyway stamtd gsi, specjalnie do tego
celu trzymane. Ona za podnosia si z ziemi nie tylko nie
zawstydzona, lecz przeciwnie, jak gdyby pysznic si
swym czynem. Bo nie tylko bya pozbawiona wszelkiej
skromnoci, lecz celowaa w wyszukiwaniu najbardziej
bezwstydnych rozrywek. Nieraz stawaa naga wrd akto-
rw na scenie, lubienie wyginajc ciao i poruszajc po-
ladkami, jakby chciaa popisa si sw zwyk gimnastyk
zarwno przed ludmi, ktrzy ju mieli z ni do czynienia,
jak i tymi, z ktrymi jeszcze nie spaa. Z ciaem swym ob-
chodzia si w tak wyuzdany sposb, e wydawao si
wprost, i srom niewieci ma nie w tym miejscu, w ktrym
przyroda daa go innym kobietom, lecz na twarzy! O tych,
ktrzy z ni spali, od razu byo wiadomo, e uprawiaj mi-
o wbrew prawom natury; co przyzwoitsi natomiast, spot-
kawszy j przypadkiem na rynku, odwracali si i wycofy-
wali w popiechu, byle tylko nie otrze si o ni i w ten
sposb nie uchodzi za splamionych uczestnictwem w jej
wystpkach. Dla tych, ktrzy j spotykali, zwaszcza rano,
bya ptakiem zej wrby, a wobec towarzyszek z teatru
zachowywaa si bardzo gwatownie, bo bya niezwykle
zawistna.
Nieco pniej pojechaa za Hekebolosem z Tyru, ktry
zosta zarzdc Pentapolis, i oddawaa mu najhaniebniejsze
usugi, ale czym mu si narazia i bardzo szybko j wyg-
na. Zostaa wtedy bez rodkw do ycia, zdobywaa je
wic nadal, jak do tego przywyka, bezwstydnie kupczc
ciaem. Z pocztku bya w Aleksandrii, potem za, obje-
chawszy cay Wschd, wrcia do Bizancjum. I w kadym
miecie po drodze uprawiaa swj proceder (ktrego nikt,
jak sdz, nie powinien nazywa po imieniu, jeeli nie chce
narazi si na gniew Boy), jak gdyby niebiosa nie chciay
dopuci, by rozpusta Teodory pozostaa nie znana jakie-
mukolwiek zaktkowi ziemi.
Oto jak przysza na wiat i jak wyrosa kobieta, ktra sta-
a si zaka rodu niewieciego i caej ludzkoci. Kiedy za
ponownie znalaza si w Bizancjum, Justynian zapaa do
niej wprost szalecz mioci i najpierw y z ni jak z
kochank, chocia od razu awansowa j do godnoci pa-
trycjuszki. Teodora natychmiast zdobya ogromne wpywy,
a take spor fortun, bo dla Justyniana, jak czsto bywa z
zakochanymi, nie byo wikszej rozkoszy ni obsypywa j
pienidzmi i wszelkimi innymi faworami; zreszt podsyca-
o t mio wyrachowanie polityczne. Z jej wic pomoc
bardziej jeszcze ni przedtem da si we znaki narodowi,
i to zarwno w Bizancjum, jak i w caym pastwie rzym-
skim. Oboje bowiem naleeli od dawna do stronnictwa B-
kitnych i dawali jego czonkom ogromn swobod we
wszystkim, co dotyczyo pastwa. Dopiero po pewnym
czasie ta tragiczna sytuacja ulega znacznej poprawie. A
byo to tak.
Justynian by przez duszy czas chory, a choroba wy-
gldaa tak gronie, e rozeszy si pogoski o jego mierci.
Tymczasem fakcjonici, ktrzy nadal dopuszczali si tych
wszystkich przestpstw, o ktrych bya mowa, w biay
dzie zamordowali w kociele Mdroci Boej niejakiego
Hypatiosa, czowieka do znanego. Powstaa wielka wrza-
wa, odgosy zbrodni dotary do cesarza, a dworzanie, ko-
rzystajc z tego, e nie by tam obecny, wyolbrzymiali gro-
z zdarzenia, na wycigi opowiadajc mu wszystko od po-
cztku. Wtedy cesarz poleci prefektowi miasta ukara
winnych, ten za (a by to Teodot zwany powszechnie Dy-
ni) przeprowadzi dokadne ledztwo i wikszo zo-
czycw schwyta i ukara mierci, chocia wielu ukryo
si i ocalio ycie. Byo im zreszt sdzone wkrtce uzy-
ska wielkie wpywy w pastwie, bo cesarz nagle i wbrew
wszelkim oczekiwaniom wyzdrowia i natychmiast zacz
przeladowa Teodota jako truciciela i czarownika. Nie
mia jednak adnego pretekstu, eby go skaza na mier,
wzi wic na tortury kilku jego najbliszych i zmusi ich
do zoenia przeciw niemu cakowicie faszywych zezna.
Wszyscy wwczas odsunli si od nieszcznika i w mil-
czeniu boleli nad tym zdradzieckim spiskiem na jego ycie,
a jeden tylko Proklos, sprawujcy godno tak zwanego
kwestora, owiadczy, e Teodot jest niewinny i bynajmniej
nie zasuguje na mier. Wtedy na rozkaz Justyniana ode-
sano go do Jerozolimy; tam za, dowiedziawszy si, e
przyjechali za nim pewni ludzie, ktrzy maj go zabi,
ukry si w kociele i tak doy koca swych dni.
Tak przedstawiaj si dzieje Teodota. Ale fakcjonici by-
li odtd najwikszymi poczciwcami na wiecie, gdy nie
odwaali si ju na tego rodzaju wybryki, mimo e z wik-
sz jeszcze ni dawniej bezkarnoci mogliby nurza si w
bezprawiu. wiadczy o tym chociaby to, e kiedy nieco
pniej kilku z nich popisywao si podobnym zuchwal-
stwem, nie spotkaa ich adna kara. Ci bowiem, ktrzy mie-
li prawo karania, dawali przestpcom mono ucieczki,
tym cichym przyzwoleniem jeszcze bardziej ich zachcajc
do amania prawa.
Dopki ya cesarzowa, Justynian adn miar nie mg
uczyni z Teodory swej lubnej maonki; w tej jednej
sprawie cesarzowa wystpowaa przeciw niemu, chocia
nie sprzeciwiaa mu si w niczym innym. Bya to osoba jak
najdalsza od wszelkiej zoliwoci, ale zupenie prosta i, jak
ju wspomniaem, barbarzyskiego pochodzenia. Nie braa
udziau w rzdach, nie znaa si na sprawach pastwowych,
ba, nawet w Paacu wystpowaa nie pod wasnym imie-
niem, ktre uwaaa za mieszne,
19
[10.] Tak to Teodora, zrodzona, wychowana i wyksztaco-
na w sposb, ktry opisaem, bez najmniejszych przeszkd
osigna godno cesarzowej. Czowiekowi, ktry j po-
lubi, przez myl nawet nie przeszo, e robi rzecz wstrt-
n; a przecie mg wybiera wrd wszystkich kobiet Ce-
sarstwa i znale niewiast dobrze urodzon, wychowan z
lecz jako Eufemia. W
jaki czas pniej umara, a zdziecinniay ze staroci cesarz
sta si pomiewiskiem wszystkich poddanych, ktrzy po-
gardzali nim, jako czowiekiem nie rozumiejcym, co si
wok niego dzieje. I nikt nie zwraca na niego uwagi, na-
tomiast wszyscy dreli przed Justynianem, ktry wprowa-
dza chaos i zamieszanie we wszelkie sprawy.
Wtedy te wreszcie zacz przygotowania do lubu z Te-
odor. Poniewa jednak aden mczyzna, ktry osign
godno senatorsk, nie mg polubi hetery, bo zabrania-
y tego odwieczne prawa, zmusi cesarza do zastpienia
tych ustaw nowymi i uczyni z Teodory sw prawowit
maonk; odtd te wszyscy mogli eni si z heterami.
A kiedy sta si rzeczywistym wadc kraju, natychmiast
sign po wadz cesarsk, pod faszywymi pozorami
ukrywajc bezprawno tego czynu. Najlepsi bowiem oby-
watele obwoali go cesarzem Rzymian wesp z Justynem,
ale jedynie strach skoni ich do takiego gosowania.
Tak wic Justynian i Teodora wstpili na tron cesarski;
stao si to na trzy dni przed Wielkanoc, kiedy nie godzi
si pozdrawia przyjaci i yczy im pokoju. W kilka dni
pniej Justyn zmar na jak chorob, przeywszy dzie-
wi lat na tronie, a Justynian i Teodora sami objli rzdy.

19
Istotnie imi to nie najlepiej nadawao si dla maonki cesarza,
poniewa kademu, kto zna acin, musiao si kojarzy ze so-
wem lupa (dos. wilczyca), ktre potocznie znaczyo tyle co
prostytutka (por. lupanar).
dala od wiata, wiedzc, co to wstyd, i nawyk do skrom-
noci, nie tylko niezrwnanie pikn, lecz i dziewic, tak,
o ktrej mwi, e ma strome piersi. A on, nie zraony
tym wszystkim, o czym ju pisaem, nie zawaha si wzi
sobie kobiety powszechnie znienawidzonej i spa z osob,
ktra nie tylko splamia si rnymi wystpkami, lecz
przez liczne poronienia staa si winna dzieciobjstwa.
I doprawdy wydaje mi si, e nie musz wicej pisa o
obyczajach tego czowieka, gdy samo to maestwo m-
wi dostatecznie duo o jego chorej duszy i jest jakby wyja-
nieniem, wiadectwem i kronik jego charakteru. Albo-
wiem kto za nic ma hab dawnych czynw i nie waha si
nadal ukazywa ludziom caej ohydy swego charakteru, ten
nie cofnie si przed adnym bezprawiem i z bezwstydnym
obliczem, ochoczo i bez najmniejszego trudu zmierza ku
najpodlejszym zbrodniom. A jednak aden z czonkw Se-
natu, chocia widzieli, jak nisko upad kraj, nie uzna za
stosowne sprzeciwi si i nie dopuci do tego maestwa,
mimo e wszyscy oni mieli w przyszoci pada przed t
kobiet na twarz, jak gdyby bya bogini; i ani jeden kapan
nie odway si da wyrazu swemu oburzeniu a i oni mie-
li przecie pniej mwi do niej: wadczyni. Lud za,
ktry nie tak dawno jeszcze oglda Teodor w teatrze,
natychmiast i bez cienia wstydu zacz si ze wzniesionymi
domi domaga, by wolno mu byo niewolniczo jej suy.
Ani jeden onierz nie pomstowa, e w imi interesw
Teodory naraa si bdzie na trudy wojaczki, i nikt w og-
le nie mia przeciw niej wystpi, lecz wszyscy, sdzc
widocznie, e tak im byo pisane, z pokor poddawali si
nieszczciu, upatrujc w tym przejaw mocy przeznacze-
nia. Zaiste bowiem fortuna, kiedy kieruje losami miertel-
nych, nie dba ani troch o to, aby wszystko odbywao si,
jak przystoi, ani te aby ludzie mniemali, e wszystkim
rzdzi rozum. Przeto niekiedy niepojtym jakim zrzdze-
niem wynosi na wyyny czowieka, ktrego, zdaoby si,
spotykay liczne przeciwnoci, i nie przeszkadza mu w
adnych jego wysikach; ten daje si prowadzi wszdzie,
gdzie tylko ona zapragnie, ludzie za trzymaj si z dala
i bez protestu ustpuj jej z drogi. Ale o tych sprawach
mniema i mwi naley to, co podoba si Bogu.
Teodora miaa adn twarz i wdziczn posta, cho bya
niewysoka i nieco blada, tak i cera jej sprawiaa wraenie
tawej; spojrzenie za miaa grone, brwi cignite. y-
cia by nie starczyo, aby dokadnie opowiedzie o wszyst-
kich jej przygodach w teatrze, ale wydaje si, e kilka
szczegw, ktre przytoczyem powyej, da moe przy-
szym pokoleniom do wierny obraz jej charakteru. Teraz
za trzeba nam pokrtce wspomnie o tym, czego dokonaa
wsplnie ze swym mem, poniewa adne z nich nigdy
nic nie robio bez drugiego. Co prawda przez dugi czas
powszechnie przypuszczano, e zarwno w pogldach, jak
i w obyczajach nigdy si ze sob nie zgadzaj, potem jed-
nak stao si jasne, e pozory te stwarzaj oni sami, aby
poddani nie sprzymierzyli si przeciwko nim i nie zbunto-
wali, lecz aby kady mia o nich inne mniemanie.
Z pocztku starali si porni chrzecijan i udajc, e w
spornych kwestiach maj sprzeczne pogldy
20

20
W tych sprawach maonkowie bynajmniej nie udawali, e
maj sprzeczne pogldy, bo rnili si w nich zasadniczo. Wy-
daje si pewne, e w wielkiej kontrowersji teologicznej, ktra
przez dwa stulecia wstrzsaa wiatem rzymsko-bizantyskim,
Justynian i Teodora zajmowali przeciwne stanowiska. W sporze
tym z jednej strony stali wyznawcy credo soboru w Chalkedonie
(451) Wierzymy w jednego Jezusa, Pana naszego, jedynego
Boga, ktrego uznajemy w Dwu Naturach z drugiej strony
monofizytyzm, a wic doktryna jednej tylko, boskiej, natury
Chrystusa. Jak pisze wielki bizantynista Henri Gregoire: wsz-
dzie dwa wyznania utosamiay si ze stronnictwami politycz-
, doprowa-
dzi midzy nimi do rozamu, o ktrym wkrtce opowiem.
Pniej skcili midzy sob fakcjonistw. Teodora bo-
wiem wszelkimi sposobami stwarzaa pozory, e sprzyja
stronnictwu Bkitnych, i nie ogldajc si na nic, zostawia-
a im pen swobod w walce z przeciwnikami, pozwalajc
popenia wszelkie najgorsze przestpstwa. Justynian za
robi wraenie czowieka, ktry tai gniew i oburzenie, nie
moe jednak wprost sprzeciwi si onie; czsto zamieniali
si jakby rolami i jawnie wystpowali przeciw sobie, bo
Justynian domaga si ukarania Bkitnych jako przestp-
cw, ona za udawaa gniew i skarya si, e wbrew woli
ulega mowi.
Jednak stronnicy Bkitnych wydawali si, jak mwiem,
niezmiernie powcigliwi, gdy nie uwaali ju za suszne
napada na okolicznych mieszkacw; w sprawach sdo-
wych za kada ze stron udawaa, e broni jednego z prze-
ciwnikw, a poniewa zwyciy musia ten, ktry broni
gorszej sprawy, zagrabiali wiksz cz majtku przeciw-
nikw. Cesarz zezwala wielu ludziom, ktrych zalicza do
swoich najbliszych, na rne naduycia wadzy i przestp-
stwa przeciwko pastwu, ale kiedy wychodzio na jaw, e
zdobyli znaczn fortun, okazywao si natychmiast, e
narazili si czym jego onie i e s u niej w nieasce.

nymi i spoecznymi, ktre przybray sobie za emblemat kolory
fakcji cyrkowych: zieloni reprezentowali przewanie nisze
klasy, ktre byy monofizyckie, bkitni ortodoksyjn buru-
azj. [...] Justynian by w zasadzie bkitny i ortodoksyjny, lecz
waha si na jedn lub drug stron pod naciskiem okolicznoci, a
jeszcze bardziej pod wpywem ony Teodory, zdecydowanej
monofizytki [...] (w pracy zbiorowej: Bizancjum, PAX, War-
szawa 1964, s. 98). Monofizyckie sympatie Teodory leay u po-
dna sprawy patriarchy Anthimosa i papiea Sylweriusza (por.
przypis 3), a take prawdopodobnie wielu innych jej pocigni,
ktre Prokopiusz zawsze przypisuje jak najniszym pobudkom.
W takim wypadku cesarz nie waha si pocztkowo bardzo
gorco wystpowa w ich obronie, nastpnie za zapomina
jak gdyby o swej yczliwoci i niespodziewanie przestawa
si o nich troszczy. A ona natychmiast wymierzaa im
okrutn kar, po czym Justynian, ktry rzekomo nie wi-
dzia, co si dzieje, bez cienia wstydu zagarnia cay ich
majtek. We wszystkich tych ajdactwach dziaali zawsze w
najlepszej zgodzie, ale przed ludmi udawali, e rni si
w pogldach, dziki czemu potrafili skci midzy sob
poddanych i bardziej jeszcze utwierdzi sw tyrani.
[11.] Osignwszy wadz cesarsk, Justynian natychmiast
zdoa wszystko cakowicie pogmatwa. To bowiem, co
dawniej byo zabronione przez prawo, wprowadza do kon-
stytucji, a istniejce, przez zwyczaj uwicone instytucje
obala, i mogo si wydawa, e po to nosi szaty cesarskie,
aby wszystko przyoblec w now szat. Znosi istniejce
urzdy, wprowadza nowe, ktrych dotd nie byo, i tak
samo postpowa ze zbiorami praw i rejestrami wojsko-
wymi, nie z uwagi na sprawiedliwo czy dobro publiczne,
lecz po to tylko, aby wszystko byo po nowemu i nosio
jego imi. A jeli nawet nie zdoa czego zmieni, to i tak
obstawa przy nadaniu sprawie swego imienia.
21

21
Pierwszy wydawca i tumacz Anecdota, Alemannus, obliczy,
e osiem miast (m. in. Kartagina) otrzymao nazw Iustiniana,
przy czym Bederiana (lub Vederiana), rodzinne miasteczko Ju-
styniana, zostaa ochrzczona Iustiniana Prima; jedenacie miej-
scowoci nazwano Iustinianopolis. By jeszcze Port Justyniana w
Bizancjum, Iustinianum Digestum, Iustinianus Codex, przerni
urzdnicy, jak Proconsul Iustinianus, Moderator Iustinianus,
Praetor Iustinianus, nawet Vandali Iustiniani Stationarii i Iusti-
niani Novi (kandydaci praw). Cesarzowa nie daa si wyprze-
dzi: trzy miasta nazwano Theodorias, cztery Theodoropolis,
byo te miasto zwane po prostu Theodora i Theodorianae Balne-
ae. Bya to zreszt stara praktyka wystarczy wspomnie

Mordu i grabiey nigdy nie by syty, lecz upi niezliczo-
ne domostwa zamonych obywateli i wci szuka nowych,
po czym natychmiast rozdawa zrabowane pienidze jakim
barbarzycom, lub trwoni je na niemdre budowle. A wy-
mordowawszy moe z dziesi tysicy niewinnych ludzi,
natychmiast ukada zdradzieckie plany na zgub wielu
innych. Rzymianie yli wtedy z caym wiatem w pokoju,
przeto nie wiedzc, jak nasyci sw dz krwi, szczu jed-
nych barbarzycw przeciwko innym i bez adnego powo-
du wezwawszy do siebie przywdcw ludu Hunw, ze zdu-
miewajc rozrzutnoci ofiarowa im wspaniae dary,
twierdzc, e jest to rkojmia przyjani; a robi to ju po-
dobno za panowania Justyna. Hunowie za, chocia brali
pienidze, posali swoich wodzw wraz z wojskiem, przy-
kazujc im najecha ziemie cesarskie, tak aby oni rwnie
mogli sprzeda pokj czowiekowi, ktry nie wiadomo
dlaczego pragn go kupi. Ci za natychmiast zaczli za-
mienia obywateli rzymskich w niewolnikw, a mimo to
byli nadal na cesarskim odzie. Po nich przyszli inni i rw-
nie upili nieszczliwych Rzymian, a w nagrod za ten
najazd otrzymali hojne dary od cesarza. Tak wic niemal
wszyscy po kolei najedali i pldrowali kraj, nie zostawia-
jc mu chwili wytchnienia. Barbarzycy ci bowiem maj
liczne grupy przywdcw, tak i wojna, ktrej pocztek
daa bezmylna rozrzutno, toczya si w nieskoczono,
jak gdyby krcc si wok wasnej osi. I nie byo na rzym-
skiej ziemi takiego miejsca, szczytu grskiego czy piecza-
ry, ktre by pozostay nietknite, a wiele miejscowoci
wpadao w rce wroga wicej ni piciokrotnie. Wszystko
to jednak, a take i to, co si przydarzyo za spraw Me-
dw, Saracenw, Sklawenw, Antw i innych barbarzy-

wszystkie Aleksandrie, Seleucje, Antiochie, Augusty czy Cezare-
e.
cw, opowiadaem ju w poprzednich ksigach. Tu za, jak
zapowiedziaem na samym pocztku tej ksigi, musz tylko
opisa przyczyny tych zdarze.
Tak wic Chosroesowi cesarz wypaci ogromn ilo
zota w zamian za pokj, a mimo to, upierajc si przy swo-
im zdaniu, bez adnego powodu sta si gwn przyczyn
zerwania rozejmu, poniewa zabiega usilnie o przymierze
z Alamundarusem i Hunami, ktrzy s sprzymierzecami
Persw. O tym zreszt mwiem ju chyba do wyranie
w ksigach powiconych tym sprawom. I kiedy tak na
zgub Rzymian pcha fakcjonistw do zbrodni i roznieca
poog wojenn po to jedynie, aby ziemia spyna ludzka
krwi, a on sam mg zagrabi jak najwicej pienidzy,
postanowi dokona jeszcze wikszej rzezi swoich podda-
nych.
Istnieje wiele odrzuconych doktryn chrzecijaskich,
ktre zwyko si nazywa herezjami. S wic montanici,
sabatianie i rozmaici inni, ktrzy zwykli myl ludzk wo-
dzi na manowce. Wszystkim im Justynian kaza wyrzec
si dawnej wiary, nieposusznym groc rnymi karami, a
zwaszcza zapowiadajc, e nie bd mogli przekazywa
majtku dzieciom i krewnym. witynie owych herety-
kw, w szczeglnoci tych, ktrzy wyznaj pogldy Ariu-
sza, pene byy niesychanego wprost bogactwa. Ani Senat,
ani inny najpotniejszy nawet odam narodu rzymskiego
nie mg rwna si z tymi wityniami pod wzgldem
majtku. Posiaday zaiste nieopisane i niezliczone skarby
zota, srebra i drogich kamieni, domy i wioski, rozlege
woci w rnych stronach wiata i wszystko to, co uchodzi
wrd ludzi za bogactwo. Nigdy bowiem nikt z panujcych
nie zakci im spokoju. I wiele osb, nawet spord wy-
znajcych prawdziw wiar, czerpao stamtd rodki
utrzymania, usprawiedliwiajc si tym, e wykonuj swj
zawd. Przeto cesarz Justynian ogosi, e majtek tych
wity stanowi wasno publiczn i niespodziewanie ogo-
oci je z caego bogactwa. Odtd wiele osb stracio rdo
utrzymania.
Wszdzie wwczas krcili si jacy ludzie, zmuszajc
tych, ktrych napotkali, do wyparcia si wiary przodkw;
lecz chopi uwaali to za bezbono i postanowili stawi
opr tym wysannikom. I wtedy wielu pado z rk onie-
rzy, liczni za sami odebrali sobie ycie w zabobonnej wie-
rze, e jest to czyn bardzo sprawiedliwy. Wikszo opu-
cia rodzinne strony i udaa si na wygnanie, montanici
za, ktrzy mieszkali we Frygii, zamknli si w swoich
wityniach, podpalili je i wraz z nimi sponli. I cay kraj
peen by trupw i wygnacw.
A kiedy za wkrtce potem wydano podobne prawo
przeciwko samarytanom, powstao nieopisane zamieszanie
w Palestynie, gdzie wszyscy mieszkacy mojej rodzinnej
Cezarei i innych okolic uznali, e nie byoby rozsdne na-
raa si na cierpienia w obronie jakich bezsensownych
dogmatw, zaczli wic nazywa siebie chrzecijanami
i dziki temu wybiegowi zdoali unikn niebezpieczestw
zwizanych z t ustaw. Ci z nich, ktrzy mieli odrobin
rozsdku i przyzwoitoci, dochowywali wiernoci tej reli-
gii, wikszo jednak nie ukrywaa oburzenia, e nie z wa-
snej woli, lecz pod naciskiem prawa musi wyrzec si wiary
ojcw, i natychmiast przyczya si do manichejczykw
i tak zwanych politeistw. Rolnicy za zebrali si tumnie
i chwycili za bro przeciw cesarzowi, wybierajc sobie
wasnego cesarza w osobie pewnego rozbjnika, niejakiego
Juliana, syna Sabarosa. Przez pewien czas udawao im si
stawi czoo wojsku, potem jednak ponieli klsk i wszy-
scy wraz z dowdc zginli. Mwi, e w walce tej polego
sto tysicy ludzi, a ziemia, od ktrej nigdzie nie ma lepszej,
od tej pory pozbawiona bya rolnikw. Dla wacicieli zie-
mskich, ktrzy byli chrzecijanami, sprawa ta miaa bardzo
przykre nastpstwa, bo chocia ziemia nie dawaa im ad-
nych dochodw, musieli co roku paci cesarzowi ogromne
podatki, ktre byy cigane bez adnej litoci.
Nastpnie Justynian zacz przeladowa tak zwanych
Grekw, ktrych poddawa torturom i pozbawia majtku.
Ale nawet ci spord nich, ktrzy postanowili pozornie
przej na wiar chrzecijask, aby w ten sposb unikn
chwilowych niebezpieczestw, zostali pniej w wikszo-
ci schwytani, gdy skadali ofiary i dopuszczali si innych
bezbonych czynw. To za, co spotkao chrzecijan, opi-
sz nieco dalej.
Potem wyda prawo zabraniajce pederastii, ale nie bada
spraw, ktre zdarzay si po wydaniu tej ustawy, i zajmo-
wa si tylko ludmi od dawna cierpicymi na t chorob.
Sprawy przeciwko nim toczyy si wbrew wszelkim prze-
pisom, poniewa bez adnego oskarenia wymierzano im
kary, przyjmujc jako wystarczajcy dowd winy sowo
jednego mczyzny lub chopca, a czasem nawet niewolni-
ka wbrew woli zmuszonego do zezna przeciwko wasne-
mu panu. Ludzie, ktrych w ten sposb skazano, byli ka-
strowani i oprowadzano ich po ulicach miasta. Z pocztku
kary tej nie wymierzano wszystkim, lecz tylko tym, ktrzy
uchodzili za Zielonych lub bardzo bogatych albo przypad-
kiem narazili si parze tyranw.
Oboje te bardzo niechtnie patrzyli na astrologw i dla-
tego urzdnik, ktry zajmowa si tropieniem zodziejw,
znca si nad tymi ludmi niemiosiernie, bi ich i obwozi
po caym miecie na wielbdach, chocia byli to ludzie
starzy i czcigodni, a on mia im to tylko do zarzucenia, e
pragnli w tym miecie uprawia nauk o gwiazdach.
Wszystko to byo powodem, e ludzie tumnie uciekali
zarwno do barbarzycw, jak i do daleko mieszkajcych
Rzymian. W caym kraju i w kadym miecie mona byo
widzie wielu obcych przybyszw, ktrzy, pragnc si uk-
ry, dobrowolnie zmieniali rodzinne strony na cudze, jak
gdyby ich wasna ojczyzna wpada w rce wroga.
W taki to sposb Justynian i Teodora grabili majtki tych
wszystkich, z wyjtkiem czonkw Senatu, ktrzy czy to w
Bizancjum, czy te w innych miastach uchodzili za ludzi
bogatych. Jak za potrafili obra z pienidzy take i senato-
rw, o tym za chwil.
[12.] y w Bizancjum czowiek imieniem Zenon, wnuk
owego Antemiusza, ktry kiedy sprawowa wadz cesar-
sk na Zachodzie. Jego to, dziaajc w okrelonym celu,
Justynian i Teodora mianowali prefektem Egiptu i polecili
mu tam wyjecha. Zenon jednak zaadowa niezwykle cen-
ny dobytek na okrt i bardzo dugo przygotowywa si do
podry. Mia bowiem niezmierzon ilo srebrnych na-
czy i zotych przedmiotw wysadzanych perami, szma-
ragdami i innymi drogimi kamieniami. Oni za, przekupiw-
szy kilku ludzi, ktrzy na pozr byli mu najbardziej oddani,
zabrali te kosztownoci za statku, podoyli ogie w kadu-
bie i polecili zawiadomi Zenona, e poar wybuch przy-
padkowo i zniszczy jego majtek. Wkrtce potem Zenon
niespodziewanie umar, a oni jako rzekomi spadkobiercy
zawadnli pienidzmi. Przedstawili bowiem jaki testa-
ment, ktry, jak gosia plotka, nie by wcale napisany
przez zmarego.
W podobny sposb stali si spadkobiercami Tatianusa,
Demostenesa i Hilary, ludzi odznaczajcych si niezwy-
kymi zaletami charakteru i znakomitych przedstawicieli
stanu senatorskiego. Niekiedy faszowali nie testament, lecz
listy i w ten sposb wchodzili w posiadanie majtku. Tak
wanie dziedziczyli po Dionizjosie z Libanu oraz po Janie,
synu Basiliosa, ktry, chocia by uwaany za najznakomit-
szego obywatela Edessy, zosta (jak ju pisaem) si wy-
dany Persom przez Belizariusza jako zakadnik. Chosroes
bowiem nie chcia go zwolni, zarzucajc Rzymianom, e
nie dotrzymali adnego z punktw umowy, po ktrej Jan
zosta mu oddany przez Belizariusza; zgodzi si natomiast
sprzeda go jako jeca wojennego. Wtedy babka Jana (bo
jeszcze ya) przygotowaa okup w wysokoci dwch tysi-
cy funtw srebra i miaa zamiar wykupi wnuka. Ale kiedy
pienidze dotary do Daras, cesarz, dowiedziawszy si o
tym, nie pozwoli na wykonanie umowy, aby, jak mwi,
bogactwa Rzymu nie dostay si w rce barbarzycw.
W jaki czas potem Jan zachorowa i poegna si z tym
wiatem, a wtedy prefekt miasta sfaszowa co w rodzaju
listu i owiadczy, e na krtko przedtem Jan powiadomi
go jako przyjaciela, i jest jego wol, aby pozostay po nim
majtek przypad cesarzowi. Nie potrafibym wyliczy
wszystkich innych, ktrych spadkobiercami staa si ta
para.
Przed wybuchem powstania zwanego Nika
22

22
W styczniu 532 r. wybucha w cyrku, w obecnoci Justyniana,
burzliwa awantura, sprowokowana przez Zielonych, ktrzy
otwarcie zarzucili Bkitnym zamordowanie kilku czonkw ich
stronnictwa i domagali si od cesarza ukarania winnych. Nastpi-
y aresztowania, a poniewa Justynian chcia popisa si bez-
stronnoci, objy one czonkw obu fakcji. To bardziej jeszcze
rozwcieczyo ludno i 14 stycznia oba stronnictwa, po raz
pierwszy zjednoczone w nienawici do rzdu, zaday zwolnie-
nia z urzdu kilku dygnitarzy: prefekta miasta, kwestora Trybo-
niana i prefekta pretorium Jana z Kappadocji; Justynian zgodzi
si, ale ta ustpliwo skonia fakcjonistw do wszczcia otwar-
tego buntu. Rebelianci przez kilka dni panowali nad miastem,
obwoali nawet wasnego cesarza, i dopiero energiczna akcja
Belizariusza pooya kres zamieszkom. W walkach polego co
najmniej 30 000 ludzi, a po stumieniu powstania nastpiy dalsze
represje. Bunt ten przeszed do historii pod nazw Nika, od grec-
kiego sowa nika zwyciaj, ktre stao si zawoaniem rebe-
woleli poje-
dynczo dobiera si do majtkw zamonych ludzi, ale po
tym buncie (o ktrym uprzednio pisaem) konfiskowali ju
niemal masowo posiadoci wszystkich czonkw Senatu
i zupenie swobodnie dysponowali zarwno ich ruchomo-
ciami, jak co najlepsz ziemi; wybrali jednak te majtki,
ktre byy bardzo wysoko opodatkowane, i pod pozorem
szczodrobliwoci zwrcili je wacicielom. Ci za, drczeni
przez poborcw i tonc w powodzi stale rosncych odsetek
od dugu, wbrew woli yli, chocia waciwie byo to po-
woln mierci. Z takich to powodw zarwno na mnie, jak
i na wikszoci z nas tych dwoje nigdy nie sprawiao wra-
enia ludzi, lecz byli dla nas jakimi mciwymi demonami
lub, jak mwi poeci, zmor miertelnych. Bo przecie
umylili wsplnie, jak najatwiej i jak najszybciej zniszczy
cay rodzaj ludzki i wszystkie jego dziea, a przybrawszy
posta demonw w ludzkim ciele, cay wiat poruszyli w
posadach. wiadczy o tym niejedno, zwaszcza nadludzka
moc przejawiajca si w ich czynach. Albowiem sprawki
demonw atwo odrni od postpkw ludzkich i cho-
cia od zarania dziejw wielu byo takich, ktrym przypa-
dek czy te natura day straszliw moc i ktrzy sami do-
prowadzili do upadku miasta lub nawet cae kraje, to prze-
cie nikt, z wyjtkiem tych dwojga, nie zdoa zniszczy
caej ludzkoci i sprowadzi tak przeraajcych klsk na
wiat. Los zreszt sprzyja im rwnie i dopomaga w mor-
dowaniu ludzi, bo ogromnych zniszcze dokonay wwczas
(jak zaraz opowiem) trzsienia ziemi, zarazy i powodzie.
Tak wic zdolni byli uczyni tyle za nie dziki ludzkiej
sile, lecz w inny jaki sposb.
Mwi take, jakoby matka Justyniana opowiadaa ko-
mu bliskiemu, e nie jest on synem jej ma Sabbatiosa,
ani w ogle adnego mczyzny, poniewa nim zasza w
ci, nawiedzi j demon. By niewidzialny, ale da jej

liantw.
odczu, e przebywa z ni jak mczyzna z kobiet, potem
za rozwia si jakby we nie.
Niektrzy za dworzanie Justyniana, ktrzy byli przy
nim w Paacu do pnych godzin (a byli to ludzie przy
zdrowych zmysach), odnosili wraenie, e zamiast niego
widz obc zjaw. Jeden z nich twierdzi, e cesarz zrywa
si nagle z tronu i zaczyna przechadza si po sali (bo
istotnie nie potrafi dugo usiedzie na miejscu); raptem
gowa Justyniana znikaa, ale ciao kryo dalej dokoa.
Dworzanin sdzc, e wzrok odmawia mu posuszestwa,
sta tam przez dusz chwil zmieszany i bezradny, potem
jednak, kiedy gowa wracaa na swoje miejsce na tuowiu,
stwierdza ze zdumieniem, e widzi znowu to, czego przed
chwil nie byo. Kto inny opowiada, jak stojc koo Ju-
styniana, nagle zobaczy, e jego twarz przemienia si w
bezksztatn bry misa. Ani brwi, ani oczy nie byy na
waciwym miejscu, w ogle brakowao wszelkich znajo-
mych rysw, i dopiero po pewnym czasie twarz powrcia
do zwykego wygldu. O dziwach tych nie pisz jako na-
oczny wiadek, syszaem o nich od ludzi, ktrzy zaklinali
si, e widzieli je na wasne oczy.
Mwi dalej, e pewien mnich (czowiek niezmiernie
miy Bogu), za namow braci przebywajcych wraz z nim
na pustkowiu, wyruszy do Bizancjum, aby wstawi si za
ssiadami z okolic pustelni, ktrych w okrutny sposb gn-
biono i przeladowano. Natychmiast po przybyciu na miej-
sce uzyska audiencj u cesarza, ale wchodzc do niego
i jedn nog bdc ju za progiem, nagle zawaha si i cof-
n. Eunuch, ktry go wprowadza, i ci, co tam przypad-
kiem byli, zaczli go prosi, aby wszed do sali, on jednak,
jakby mu mow odjo, nic nie odpowiedzia, tylko uciek
stamtd i wrci do izdebki, w ktrej si zatrzyma. Kiedy
pytano go, dlaczego tak postpi, odpowiedzia podobno, e
w Paacu ujrza siedzcego na tronie Ksicia Ciemnoci, z
ktrym nie chcia mie do czynienia i ktrego nie chcia o
nic prosi. Zaiste, czy nie by zym duchem w czowiek,
ktry nigdy do syta nie jad, nie pi i nie spa, lecz, zaledwie
skosztowawszy potraw, do pnej nocy kry po Paacu,
mimo e by gorcym wielbicielem Afrodyty.
Opowiadaj wreszcie niektrzy kochankowie Teodory,
e w czasach, gdy jeszcze bya na scenie, jaki demon zja-
wia si w nocy i wypdza ich z izby, w ktrej z ni spali.
Bya take pewna tancerka imieniem Macedonia, naleca
do stronnictwa Bkitnych w Antiochii, ktra osigna
wielkie wpywy. Ot piszc listy do Justyniana, kiedy ten
zarzdza jeszcze Cesarstwem w imieniu Justyna, bez trudu
potrafia zniszczy, kogo tylko chciaa spord najznaczniej
szych obywateli Wschodu, i spowodowa, e ich majtki
byy konfiskowane na rzecz skarbu pastwa. Powiadaj, e
owa Macedonia wysza na powitanie Teodory, wracajcej z
Libii i Egiptu, a kiedy zobaczya, e Teodora jest przygn-
biona, poniewa Hekebolos le j potraktowa i w drodze
zgubia pienidze, zacza j pociesza i dodawa jej otu-
chy, mwic, e los moe jeszcze raz przynie jej wielkie
bogactwa. Wtedy Teodora podobno odrzeka, e istotnie tej
wanie nocy przynio si jej, e nie powinna martwi si o
pienidze, gdy zaraz po przybyciu do Bizancjum spa
bdzie z Ksiciem Demonw, bdzie z nim ya jako lub-
na maonka i dziki niemu stanie si pani wielkiego ma-
jtku.
[13.] Tak wygldaa ta sprawa w oczach wikszoci ludzi.
Justynian za, chocia istotnie posiada wszystkie cechy, o
ktrych pisaem, by mimo to przystpny i uprzejmy dla
wszystkich i nikomu nie odmawia dostpu do siebie; prze-
ciwnie, nie gniewa si nawet wtedy, kiedy kto nieodpo-
wiednio si przy nim wyraa i zachowywa. Nie znaczy to
bynajmniej, e rumieni si ze wstydu w obecnoci ludzi,
ktrych zamierza zniszczy. Istotnie, nawet wobec tych,
ktrzy mu si narazili, nie okazywa gniewu czy zniecier-
pliwienia, lecz z agodnym obliczem i pochylon gow,
cichym gosem nakazywa mordowa tysice ludzi, obraca
w perzyn miasta, konfiskowa ogromne majtki; widzc
go, mona by sdzi, e to niewinny baranek. Jeeli jednak
kto stara si uzyska przebaczenie dla winowajcw i po-
kornie go o to baga, cesarz wcieka si i pokazywa zby;
wydawao si, e za chwil pknie ze zoci, tak i nawet
ci, ktrzy uchodzili za jego zaufanych, tracili wszelk na-
dziej, e zdoaj go przebaga.
Jego wiara w Chrystusa wydawaa si niewzruszona, ale
i tu dziaa na zgub poddanych, pozwalajc kapanom swo-
bodnie krzywdzi ssiadw. Kiedy na przykad udao im
si zagarn jakie przylege ziemie, cieszy si wraz z ni-
mi, sdzc, e jest to rzecz bardzo mia Bogu. A rozstrzy-
gajc tego rodzaju spory, uwaa, e postpi pobonie, jee-
li pozwoli wygra proces czowiekowi, ktry pod paszczy-
kiem religii zrabowa co, co do niego nie naleao. Spra-
wiedliwo polegaa wedug niego na tym, by kapani zaw-
sze brali gr nad przeciwnikami. Sam zreszt, ilekro
bezprawnie wszed w posiadanie dobytku ludzi yjcych
czy zmarych i natychmiast przekaza go Kocioowi, by
bardzo dumny z tej swojej rzekomej pobonoci, chocia
robi to tylko w tym celu, aby majtek nie powrci do po-
krzywdzonego waciciela. Z tych samych powodw po-
peni niezliczone morderstwa, gdy usiujc zjednoczy
ludzi w wierze w Chrystusa, zabija bez litoci wszystkich
innowiercw. Nawet to robi pod paszczykiem pobonoci,
czyny takie nie byy dla niego zabjstwem, o ile ofiara wy-
znawaa inn wiar.
Tak wic obchodzio go waciwie tylko jedno, a miano-
wicie zguba jak najwikszej grupy ludzi, i wraz z maonk
nie ustawa w poszukiwaniu coraz to nowych rodkw
prowadzcych do tego celu. Doprawdy, we wszystkich tych
pragnieniach byy to dwie bratnie dusze, a jeeli nawet
dzieliy ich rnice charakterw ktre zreszt oboje mieli
jak najpodlejsze to nawet kiedy cakowicie si ze sob nie
zgadzali, dziaali na zgub poddanych. Justynian zreszt
by zmienny w pogldach jak pyek na wietrze, bez trudu
dawa sob powodowa kademu, kto chcia, o ile oczywi-
cie nie chodzio o jaki szlachetny lub bezinteresowny
uczynek, a przy tym bez koca mg sucha pochwalnych
oracji. Pochlebcy bez trudu mogliby go przekona, e oto
unis si pod niebiosa i stpa po chmurach.
Kiedy powiedzia mu Trybonian, ktry z nim zasiada
jako asesor, e lka si, aby pewnego dnia on, Justynian,
dziki swej wielkiej pobonoci nie zosta nagle wzity do
nieba. Takie pochlebstwa, a raczej kpiny, cesarz bra nie-
zwykle powanie. Jeli nawet zdarzyo si, e wyrazi po-
dziw dla cnt jakiego czowieka, niedugo potem nazywa
go ajdakiem. A obrzuciwszy obelgami ktrego z podda-
nych, nagle bez najmniejszego powodu zmienia zdanie
i zaczyna go chwali. Myl jego sprzeciwiaa si zawsze
temu, co mwi lub co chcia da do zrozumienia.
Mwiem ju, jaki by w przyjani i nienawici, na do-
wd przytaczajc rne jego postpki. Jako wrg by nie-
zomny i niewzruszony, w przyjani bardzo niestay. Nie-
raz zabija dawnych przyjaci, nigdy jednak nie zaprzyja-
ni si z kim, kogo przedtem nienawidzi. Ludzi, ktrych,
zdawao si, dobrze zna i bardzo lubi, po niedugim czasie
zdradziecko wydawa na mier, aby w ten sposb przysu-
y si swej poowicy lub komu innemu, chocia dobrze
wiedzia, e nieszcznicy gotowi byli skoczy za niego w
ogie. W niczym nie dotrzymywa wiary, z wyjtkiem ok-
ruciestwa i chciwoci, a ona, nie mogc go przekona do
jakiej sprawy, nieraz wysuwaa jako argument nadziej na
due korzyci i w ten sposb, nawet wbrew jego woli, po-
trafia go poprowadzi tam, gdzie chciaa. W imi niegod-
nych zyskw gotw by ustanawia i obala prawa.
Wyroki za wydawa nie w zgodnie z prawem, ktre sam
ustanowi, lecz w zalenoci od tego, po ktrej stronie do-
strzega obietnic wikszych i wspanialszych korzyci. Nie
uwaa nawet za ujm dopuszcza si na ludziach drobnych
kradziey i w ten sposb odbiera im mienie w tych przy-
padkach, kiedy nie mg za jednym zamachem zabra
wszystkiego. Na przykad pod pretekstem faszywego os-
karenia lub nie istniejcego testamentu. Zaiste, kiedy Ju-
stynian wada Rzymianami, nic ju nie miao znaczenia;
zaufanie do ludzi, wiara w Boga, wszelkie prawa, akty,
umowy, wszystko to tracio moc.
Kiedy kto z jego otoczenia, wysany przez niego dla za-
atwienia jakiej sprawy, zdoa zgadzi wielu z tych, kt-
rych spotka w drodze, i zrabowa wiksze sumy pienidzy,
natychmiast zaczyna uchodzi w oczach cesarza za bardzo
godnego czowieka, ktry jak najdokadniej wypenia
wszystkie rozkazy. Jeli natomiast okazywao si po po-
wrocie, e taki wysannik by litociwy dla ludzi, Justynian
traktowa go odtd nieprzychylnie, nawet wrogo, i uwaa-
jc, e czowiek w ma przestarzae pogldy, nigdy go ju
nie wzywa do pomocy. Nic dziwnego, i wielu wychodzio
ze skry, aby mu udowodni, e s ajdakami, chocia by-
najmniej nie byli tacy z natury.
Niekiedy znowu zdarzao si, e chocia wielokrotnie
co komu przyrzeka i nawet obietnic t wzmocni przy-
sig czy odpowiednimi dokumentami, od razu rozmylnie
o wszystkim zapomina, uwaajc, e jest to postpek przy-
noszcy zaszczyt. A postpowa tak nie tylko z wasnymi
poddanymi, lecz take czsto wobec wrogw.
Czowiek ten niemal wcale nie spa, nigdy duo nie jad,
nie pi zaledwie dotkn jedzenia, ju odchodzi od stou.
Wszystko to wydawao mu si czym ubocznym, co natura
usiuje mu narzuci, i dlatego nieraz dwa dni i dwie noce
nic nie bra do ust, zwaszcza w okresie przed witem
zwanym Wielkanoc, kiedy godzi si tak czyni. Wtedy,
jak powiadam, czsto przez dwa dni wstrzymywa si od
jedzenia, pi tylko troch wody i spoywa jakie dziko
rosnce roliny, przespa si moe z godzin i reszt dnia
spdza na nieustannym chodzeniu. A przecie gdyby czas
ten powici na dobre uczynki, kraj doszedby do wielkiej
zamonoci. Ale on wola sw przyrodzon krzepko wy-
korzystywa na szkod Rzymian i potrafi w krtkim czasie
doprowadzi ich pastwo do upadku. By bowiem, jak ju
mwiem, niezmiernie bystry w obmylaniu i szybki w
urzeczywistnianiu wszelkiego rodzaju ajdactw, tak i na-
wet dobre cechy jego natury obracay si na zgub podda-
nych.
[14.] W sprawach publicznych zapanowa straszliwy zamt
i nic nie pozostao z dawnych zwyczajw; ja jednak przyto-
cz tu tylko kilka przykadw, a reszt pomin milczeniem,
bo inaczej nigdy bym chyba nie dobrn do koca tej opo-
wieci.
Po pierwsze, sam Justynian nie posiada adnych przy-
miotw wadcy i bynajmniej si o nie nie troszczy, lecz
przeciwnie, w mowie, ubiorze i sposobie mylenia wzoro-
wa si na barbarzycach. Kiedy chcia co zarzdzi na
pimie, wbrew zwyczajom nie powierza sprawy urzdni-
kowi piastujcemu godno kwestora, lecz mimo swej kiep-
skiej wymowy upiera si, aby to osobicie ogosi przed
wielk rzesz suchaczy, tak i ludzie, ktrych to zarzdze-
nie krzywdzio, nie mieli na kogo si skary. Tak zwanym
a secretis nie powierza bynajmniej swej tajnej korespon-
dencji (chocia w tym celu byli od dawna zatrudniani), lecz
niemal wszystko sam pisa, nawet kiedy chcia pouczy
sdziw rozjemczych w miecie, jakie maj zaj stanowi-
sko. Nikomu bowiem w caym Cesarstwie nie pozwala
kierowa si wasnym sdem, lecz z wielk pewnoci sie-
bie i bezrozumn samowol decydowa z gry o wyroku na
podstawie tego, co usysza od jednej ze stron, i nie wdajc
si w rozpatrywanie sprawy, uniewania wyroki w proce-
sach ju rozstrzygnitych. Powodowao nim nie poczucie
prawa czy troska o sprawiedliwo, tylko oczywista ch
zysku; cesarz nie wstydzi si bra apwki, gdy jego nie-
nasycona chciwo odebraa mu wszelki wstyd.
Czsto rwnie zdarzao si, e sprawy rozpatrzone
przez Senat i cesarza trafiay przed inny jeszcze, ostateczny
trybuna. Senat bowiem siedzia jakby malowany, bez pra-
wa gosu i wpywu na dobro sprawy, zwoywany jedynie
dla formy, bo tak kazao starodawne prawo. Nikt z zebra-
nych nie mg si nawet odezwa, a cesarz i jego poowica
przewanie udawali, e maj rne pogldy na przedmiot
sporu; zwycia jednak pogld, na ktry si przedtem obo-
je zgodzili. Kiedy za kto sdzi, e mimo i zama prawo,
zwycistwo jego nie jest pewne, ofiarowywa cesarzowi
tak czy inn sum w zocie i natychmiast uzyskiwa ogo-
szenie nowej ustawy, sprzecznej z dawniej obowizujcym
prawem. Jeli z kolei kto inny powoa si na to prawo,
cesarz bez skrupuw przywraca je i oywia, tak i nic
nigdy nie miao trwaej mocy, lecz szale sprawiedliwoci
wdroway w d i w gr, zalenie od tego, gdzie spoczy-
wao wicej zota. Sprawiedliwo opucia Paac i zesza
na targowisko, i mona tam byo teraz kupi nie tylko s-
dziw, lecz i prawodawcw.
Tak zwani referendarii nie ograniczali si ju do przed-
stawiania cesarzowi prb obywateli, a nastpnie zawiada-
miania urzdnikw o jego decyzji w sprawie petenta, lecz
zbierali od ludzi ich ze sprawy i najrozmaitszymi krtac-
twami i wybiegami oszukiwali Justyniana, ktry z natury
by atwym upem takich ludzi. Wyszedszy za z Paacu,
natychmiast zamykali gdzie przeciwnikw, tych, z ktry-
mi si przedtem zmwili, i bezkarnie wyduszali od bez-
bronnych tyle pienidzy, na ile im przysza ochota. onie-
rze za, ktrzy penili wart w Paacu, szli do sdziw roz-
jemczych siedzcych w Portyku krlewskim i si wymu-
szali wyroki. Zreszt prawie wszyscy wojskowi czsto w
tym czasie opuszczali sub i swobodnie chodzili tam,
gdzie dawniej noga ich nigdy nie postaa. Wszystko stao
na gowie, nic nie miao nawet swojej nazwy, kraj przypo-
mina krlestwo bawicych si dzieci. Pomin jednak resz-
t, jak zapowiadaem na pocztku tego rozdziau, a opo-
wiem jedynie o czowieku, ktry pierwszy namwi cesarza
do wzicia apwki za rozsdzenie sprawy.
By pewien Leon, rodem z Cylicji, czowiek odznaczaj-
cy si wyjtkowym wprost zamiowaniem do pienidzy.
By on mistrzem pochlebstwa i znakomicie potrafi wpy-
wa na pogldy prostych nieuczonych ludzi. Mia istotnie
niezwyky dar perswazji i wykorzystywa naiwno tyrana
na zgub innych. On to pierwszy namwi Justyniana do
sprzedawania wyrokw za pienidze, ten za, raz zdecydo-
wawszy si okrada ludzi w sposb, ktry opisaem, nigdy
ju z tym nie skoczy; przeciwnie, zo szerzyo si coraz
bardziej, a osigno ogromne rozmiary. I kiedy kto
chcia wytoczy niesuszn spraw jakiemu zacnemu
obywatelowi, szed prosto do Leona, przyrzeka odstpi
pewn cz spornego majtku jemu i cesarzowi, i wbrew
wszelkiemu prawu wychodzi z Paacu jako zwycizca.
Leon zdoby w ten sposb ogromn fortun i sta si panem
wielkich woci, jak rwnie gwnym sprawc upadku
pastwa rzymskiego. Nie istniay gwarancje dla ludzi za-
wierajcych umowy, nic nie znaczyy prawa, przysigi,
dokumenty, nie byo kary za nieuczciwo, mona byo
jedynie da pienidze Leonowi i cesarzowi. Ale nawet wte-
dy decyzja Leona nie bya pewna, poniewa chcia otrzy-
ma co take od przeciwnikw. Kradnc tak na dwie stro-
ny, nie wstydzi si bynajmniej zaniedbywa tych, ktrzy
mu zaufali, i dziaa na ich szkod. Bo nie uwaa za hab
siedzie na dwch stokach, jeli tylko mg co na tym
zarobi.
[15.] Taki wic by Justynian, Teodor natomiast cechowa-
o zimne, nieustpliwe okruciestwo. Nikt nigdy nie zdoa
jej do czegokolwiek namwi ani zmusi, lecz elazn si i
uporem sama przeprowadzaa sw wol, przy czym nikt nie
omieli si nawet wstawi za winowajc. Nic zaiste, ani
upyw czasu, ani surowo kary, najbardziej bagalne pro-
by czy wreszcie groba kary, ktr, zdawaoby si, niebiosa
zesa musz na cay jej rd, nie mogo zagodzi jej gnie-
wu. Krtko mwic, nikt nigdy nie widzia, by Teodora
pojednaa si z winowajc, nawet kiedy ju poegna si z
tym wiatem, przeciwnie, syn zmarego otrzymywa w
spadku, jak wszystko inne, take nienawi cesarzowej i
przekazywa j z kolei swoim dzieciom i wnukom. Umys
jej niezmiernie atwo rozpala si dz krwi, lecz nie mo-
na go byo uagodzi.
O ciao swe troszczya si bardziej, ni naleao, ale i tak
mniej, niby tego pragna. Bardzo wczenie sza do kpieli
i pno z niej wychodzia, potem udawaa si na niadanie,
a po jedzeniu znowu odpoczywaa. W czasie obiadu i kola-
cji wybieraa najwymylniejsze potrawy i napoje, a spaa
bardzo dugo, w dzie do zmroku, a w nocy do wschodu
soca. A chocia przez wiksz cz dnia prowadzia tak
nieumiarkowany tryb ycia, koniecznie chciaa rzdzi ca-
ym krajem. Kiedy zdarzyo si, e cesarz powierzy komu
funkcj bez jej wiedzy, wwczas sprawy tego czowieka
przybieray tak kiepski obrt, e wkrtce pozbawiano go
niechlubnie urzdu i ndznie koczy ywot.
Justynian bez trudu dawa sobie rad ze wszystkim, nie
tylko dlatego, e by dobroduszny i atwy w obejciu, lecz
poniewa mao sypia, o czym wspomniaem, i by czo-
wiekiem bardzo przystpnym. Nawet zupenie nieznani
i niepozorni ludzie atwo mogli si do niego dosta, nie po
to jedynie, eby go zobaczy, lecz by z nim porozmawia
nawet o poufnych sprawach. Do cesarzowej jednak nawet
wysocy urzdnicy nie mieli dostpu, chyba e powicili na
starania wiele czasu i trudu. Jak niewolnicy wyczekiwali
pokornie pod jej drzwiami, stoczeni w maej i dusznej iz-
debce; bo urzdnik, ktry nie by obecny, naraa si na
wielkie niebezpieczestwo. Stali wic bezustannie na pal-
cach i kady stara si tak wyciga szyj, eby jego twarz
bya widoczna ponad gowami ssiadw, bo tylko wtedy
mogli go dostrzec wychodzcy od cesarzowej eunuchowie.
Niektrych wzywano dopiero po wielu dniach oczekiwania,
a kiedy wreszcie stanli przed jej obliczem, przeraeni, jak
najszybciej si wycofywali, zdywszy jedynie pa na
twarz i dotkn wargami jej stopy. Nie wolno im byo pod
adnym pozorem odezwa si ani o co poprosi, dopki
ona na to nie zezwolia. Wszyscy w pastwie przemienili
si w niewolnikw, a ona bya ich dozorc. I tak kraj chyli
si ku upadkowi, niszczony jednoczenie przez rzekom
dobroduszno tyrana i przez twardo, jak i niedostpno
Teodory. U niego z dobrodusznoci sza w parze zmien-
no usposobienia, a jej trudny charakter uniemoliwia
wszelkie dziaanie.
Wydaje si wic, e pod wzgldem zapatrywa i sposobu
bycia Justynian i Teodora bardzo si midzy sob rnili,
ale czya ich chciwo, krwioerczo i kamliwo. Byli
istotnie nieprzecignieni w garstwach i jeeli kto, kto si
narazi Teodorze, dopuci si jakiego drobnego i zupenie
niewanego wykroczenia, ona natychmiast wystpowaa z
cakowicie nieuzasadnionymi oskareniami i rozdymaa
spraw do rozmiarw niezwykej zbrodni. Sama te czsto
wysuchiwaa oskarycieli, a ponadto istnia sd, w ktrym
sdziowie, przez ni wybrani i zwoywani, walczyli midzy
sob, aby pokaza, ktry z nich okruciestwem swoich
wyrokw najlepiej speni jej wol. Majtek winowajcy na-
tychmiast konfiskowaa na rzecz skarbu pastwa, a jego
samego kazaa okrutnie wychosta, nawet jeeli by po-
tomkiem znakomitego rodu, po czym karaa go wygnaniem
lub mierci. Jeli natomiast ktry z jej ulubiecw zosta
schwytany na morderstwie czy innym powanym przestp-
stwie, kpia i wymiewaa si z zapau oskarycieli, i w ten
sposb zmuszaa ich do zatuszowania sprawy.
Potrafia zreszt, jeeli tylko miaa na to ochot, najpo-
waniejsz nawet spraw zmieni w bazestwo, jak gdyby
rzecz dziaa si w teatrze. Kiedy pewien niemody ju
patrycjusz, ktry wiele lat piastowa urzd (a ktrego imie-
nia nie wymieni, chocia je dobrze znam, aby nie przedu-
a jego haby w nieskoczono), nie mogc wydosta od
jednego z jej dworzan znacznej sumy, ktr ten by mu
winien, przyszed do niej, aby poskary si, szuka pomo-
cy i sprawiedliwoci. Teodora dowiedziaa si o tym wcze-
niej i rozkazaa eunuchom, eby zaraz po wejciu patry-
cjusza otoczyli go koem i pilnie przysuchiwali si jej so-
wom; jednoczenie nauczya ich, jak maj na nie odpowia-
da. Patrycjusz wszed do eskiej czci Paacu, pad na
twarz przed cesarzow, jak nakazywa zwyczaj, i rzek
paczliwie: O pani, nieatwa to rzecz dla patrycjusza pro-
si o pienidze, to bowiem, co w przypadku innych wzbu-
dza lito i ch przebaczenia, u czowieka naszego stanu
jest poczytywane za hab. Jeeli ktokolwiek inny znajdzie
si w skrajnej ndzy, moe o tym po prostu zawiadomi
wierzycieli i w ten sposb szybko pozby si kopotu. Pa-
trycjusz jednak, ktry by nie mia pienidzy na spat du-
gw wierzycielom, wstydziby si niewtpliwie do tego
przyzna, a gdyby nawet tak uczyni, nie dano by mu wia-
ry; przecie u ludzi tego stanu nie mieszka nigdy ubstwo!
Ale gdyby nawet dano wiar jego sowom, przyszoby mu
cierpie najstraszliwsz hab i ponienie. Ot ja, pani,
mam zarwno wierzycieli, jak i dunikw jedni poycza-
li mi swoje pienidze, drudzy poyczali ode mnie. Wierzy-
cieli, ktrzy mnie bez przerwy nachodz, nie mog zby
niczym, gdy okrybym wstydem cay mj stan; dunicy
za, ktrzy nie s patrycjuszami, uciekaj si do nieludz-
kich wprost wybiegw. Prosz ci wic, bagam i zaklinam,
dopom mi znale sprawiedliwo i uwolni si od tego
nieszczcia.
Tak przemwi patrycjusz. Cesarzowa odpowiedziaa
piewnie: Patrycjuszu taki a taki, po czym chr eunu-
chw doda na t sam nut: wielk masz przepuklin.
Ten ponownie zacz j prosi i wyrzek sowa podobne do
tych, ktre ju przedtem powiedzia, a ona odrzeka to sa-
mo i chr rwnie powtrzy swoje, a wreszcie nieborak
zoy przepisany ukon i poszed do domu.
Wiksz cz roku Teodora spdzaa za miastem nad
brzegiem morza, a czsto przebywaa w miejscowoci
zwanej Herion. Bardzo to byo nie w smak licznej wicie,
bo brakowao tam ywnoci, a ponadto byli naraani na
niebezpieczestwa podry morzem, zwaszcza w czasie
burzy lub kiedy pojawi si gdzie w okolicy wieloryb. Ale
tych dwoje za nic miao niewygody wszystkich innych lu-
dzi, byleby tylko sami mogli y w zbytku.
Opowiem te zaraz, w jaki sposb Teodora obchodzia
si z tymi, ktrzy si jej narazili, ale wspomn tylko o kilku
sprawach, bo inaczej trud mj nie miaby koca.
[16.] Jak ju wspominaem w jednej z poprzednich ksig,
Amalasunta,
23

23
Amalasunta (Amalasuentha, 498 535) bya crk ostrogoc-
kiego krla Italii Teodoryka Wielkiego. Jej syn, Atalaryk, wstpi
na tron po mierci dziadka (526), ale panowa tylko kilka lat i
zmar, Amalasunta za, ktra w tym czasie bya regentk, obja
pragnc uciec od Gotw i zacz nowe y-
cie, postanowia wyjecha do Bizancjum. Teodora zdawaa
sobie spraw, e jest to niewiasta szlachetnie urodzona,
krlowa, kobieta pikna i o elaznej woli, a jednoczenie
niepokoi j wadczy i wyjtkowo mski charakter Amala-
sunty i bardzo si obawiaa lekkomylnoci swego maon-
ka. Zazdroci swej nie okazywaa w drobnych codziennych
sprawach, lecz postanowia zdradziecko zgadzi rywalk.
Namwia wic ma, eby wyprawi Piotra samego do
Italii jako swego posa, ten za przed wyjazdem otrzyma
od cesarza te wszystkie polecenia, o ktrych pisaem na
waciwym miejscu, gdzie jednak, z obawy przed cesarzo-
w, nie mogem ujawni prawdziwego przebiegu wyda-
rze. Cesarzowa natomiast kazaa Piotrowi zrobi tylko
jedno, a mianowicie jak najszybciej wyprawi t kobiet na
tamten wiat, czynic mu nadziej na wielkie korzyci,
jeeli wykona ten rozkaz. Zaraz wic po przyjedzie do
Italii Piotr (bo zaiste natura ludzka nie zwleka z ohydnym
mordem, kiedy istnieje nadzieja jakiego urzdu czy wiel-

teraz rzdy jako krlowa, dzielc tron ze swym kuzynem Teoda-
hadem (czyli Teodatem). Bya to kobieta wiata, pikna i od-
wana, ale przez sw proitalsk i probizantysk polityk staa
si bardzo niepopularna wrd gockich notablw. Trzech z nich
skazaa na banicj, a potem na mier, poniewa spiskowali prze-
ciwko niej, oraz nawizaa pertraktacje z Justynianem, pragnc,
wraz ze skarbem krlewskim, przenie si do Bizancjum. Na
rozkaz (a w kadym razie za wiedz i zgod) Teodata zostaa
wygnana do Toskanii i tam zamordowana w kpieli przez krew-
nych straconych przez ni Gotw. Jej mier staa si dla Justy-
niana pretekstem do kampanii przeciw Gotom, w ktrej Beliza-
riusz odnis wielkie sukcesy. Insynuacje Prokopiusza, jakoby
Amalasunta zgina z woli Teodory, nie s wiarygodne. Teodora
moga co prawda mie powody do zazdroci, ale nie wydaje si
prawdopodobne, aby chciaa zgadzi wyprbowan sojuszniczk
Rzymian i Bizancjum.
kiego majtku), nie wiem, jakimi obietnicami nakoni Teo-
data, aby zabi Amalasunt. W nagrod za to otrzyma god-
no magistra
24
Kiedy podejrzewano Teodor, e zakochaa si w jed-
nym z domownikw. By to Areobindos, czowiek barba-
rzyskiego rodu, ale mody i urodziwy, ktrego sama mia-
nowaa zarzdzajcym swego domu. Pragnc zada kam
oskareniom, poddaa Areobindosa okrutnym torturom,
i zyska ogromne wpywy a take po-
wszechn nienawi. Tak zakoczya si sprawa Amalasun-
ty.
Justynian mia sekretarza imieniem Priskus, ajdaka
i krzykacza, ktry jednak doskonale potrafi przypodoba
si swemu panu, by mu ogromnie oddany i mniema, e
cieszy si tak sam yczliwoci z jego strony. Dziki
temu bardzo szybko sta si panem wielkiej i bezprawnie
zdobytej fortuny. Ale Teodora oskarya go przed mem,
twierdzc, e zanadto zadziera nosa i prbuje si jej prze-
ciwstawi. Z pocztku wprawdzie nic nie wskraa, ale
wkrtce potem, w rodku zimy, wsadzia nieszcznika na
statek, wysaa w sobie tylko wiadomym kierunku i, pole-
ciwszy ogoli mu gow, wbrew jego woli zrobia z niego
kapana. Justynian udawa, e nie wie o niczym, nie prbo-
wa zbada, gdzie Priskus przebywa, i w ogle o nim za-
pomnia. Siedzia w milczeniu, jak gdyby popad w letarg,
nie zapomnia jednak zagrabi jego majtku, zostawiajc
mu tylko drobne resztki.

24
W penym brzmieniu magister officiorum. By to jeden z naj-
waniejszych urzdnikw w administracji centralnej, jak gdyby
pierwszy minister czy premier rzdu. Do jego obowizkw
nalea nadzr nad kancelariami cesarskimi (scrinia), fabrykami
broni i systemem pocztowym, ponadto by mistrzem ceremonii
na dworze cesarskim i wprowadza zagranicznych posw. Jego
pomocnikami byli tzw. agentes in rebus, ktrzy penili funkcje
kurierw cesarskich i stanowili tajn policj.
chocia, jak powiadaj, gorco go kochaa po czym
wszelki such o nim zagin Bo kiedy chciaa co zatai,
nikt o sprawie nie mwi ani nawet nie wspomnia, ci za,
ktrzy t spraw znali, nie mieli prawa mwi o niej nawet
najbliszym i adnemu czowiekowi, choby najciekaw-
szemu prawdy, nie wolno byo jej bada. Doprawdy, odkd
ludzie yj na wiecie, nikt tak si nie ba tyrana, ale te
przed nikim nie byo tak trudno si ukry, jak przed Teodo-
r. Cae tumy szpiegw donosiy jej o wszystkim, co si
dziao, co mwiono na rynku i w domach obywateli.
Kiedy wic nie chciaa, eby wiadomo o ukaraniu wi-
nowajcy rozesza si midzy ludmi, robia, co nastpuje:
wzywaa go do siebie (jeeli by kim znanym) i w tajemni-
cy oddawaa w rce jednego ze swych pomocnikw, pole-
cajc wywie nieszcznika gdzie na krace pastwa
rzymskiego. Ten za pn noc pakowa go na statek,
zwizanego i z zasonit twarz, a po przybyciu na miej-
sce wskazane przez Teodor oddawa komu, kto si do
tego nadawa. Przed odjazdem przykazywa tej osobie
strzec winia jak oka w gowie i nikomu nic nie wspomi-
na a do chwili, w ktrej cesarzowa ulituje si nad nie-
szcznikiem, lub kiedy, po latach cierpie i powolnego
konania, cakowicie wyczerpany, zakoczy ywot.
Kiedy indziej Teodora rozgniewaa si na pewnego mo-
dzieca imieniem Basjanus, ktry obraliwie si o niej wy-
raa. By on potomkiem znacznego rodu i nalea do
stronnictwa Zielonych. Dowiedziawszy si o gniewie cesa-
rzowej, Basjanus schroni si w kociele Michaa Archanio-
a, ona za natychmiast posaa urzdnika, zajmujcego si
sprawami porzdkowymi, przykazujc mu nie porusza
sprawy tej obrazy, lecz oskary modzieca o pederasti.
Urzdnik usun go ze wityni i wymierzy mu jak
szczeglnie okrutn kar, ludno za widzc, e to szla-
chetne i delikatne ciao zostao tak haniebnie pognbione,
rozpaczaa nad nim i bagaa niebiosa o zmiowanie. Ale
ona tym surowiej go ukaraa i najprzd polecia go wyka-
strowa, a nastpnie bez sdu skazaa na mier i skonfi-
skowaa cay jego majtek. Bo ilekro ta mia kobietka
wpada w gniew, adna witynia nie bya nietykalna,
wszelkie prawo tracio moc i nawet proby caej ludnoci
miasta nie mogy uratowa winnego.
Kiedy rozgniewaa si na niejakiego Diogenesa za to
tylko, e by czowiekiem stronnictwa Zielonych. By to
czowiek bardzo rozumny i lubiany przez wszystkich, na-
wet przez cesarza, ale mimo to Teodora usiowaa oczerni
go zarzutem, e utrzymuje stosunki z mczyznami. Na-
mwia wic dwch jego sucych, aby wystpili jako
oskaryciele i wiadkowie przeciw swojemu panu. Kiedy
go pierwszy raz przesuchiwano nie w najwikszej tajem-
nicy, jak to si zwyko czyni, lecz publicznie i wobec licz-
nych sdziw, ktrzy z uwagi na jego dobre imi zostali
wybrani spord znanych obywateli badajcy spraw
starali si doj prawdy i stwierdzili, e sowa sucych,
zwaszcza e byli to modzi chopcy, nie wystarczaj do
wykonania wyroku. Wtedy zamkna Teodora, jednego z
krewnych Diogenesa, w swoich podziemnych celach, po
czym prob i grob usiowaa go zjedna dla swej spra-
wy. Poniewa jednak nic nie moga wskra, polecia pa-
chokom owin mu gow rzemieniem na wysokoci uszu
i mocno ten rzemie zaciska. Teodorowi wydawao si, e
oczy wychodz mu na wierzch, ale mimo to nie chcia nic
zmyla. Wreszcie sdziowie uznali, e w sprawie Dioge-
nesa nie ma dowodw winy i cae miasto witowao na
jego cze.
[17.] Tak zakoczya si ta sprawa. Na pocztku tej opo-
wieci mwiem ju, jak cesarzowa postpia z Belizariu-
szem, Focjuszem i Buzesem, teraz za wspomn o dwch
czonkach fakcji Bkitnych, Cylicyjczykach, ktrzy z
wielk wrzaw napadli Kallinikosa, namiestnika Drugiej
Cylicji, i zabili jego koniuszego, gdy sta blisko i prbo-
wa broni swego pana; stao si to na oczach namiestnika i
caej ludnoci. Za ten czyn, a take za liczne inne morder-
stwa, ktre im udowodniono, Kallinikos skaza na mier
obu fakcjonistw; kiedy dowiedziaa si o tym Teodora,
postanowia popisa si sw yczliwoci dla Bkitnych
i kazaa go bez adnego powodu wbi na pal nad grobem
mordercw, chocia jeszcze sprawowa swj urzd. Cesarz
za udawa, e pacze i rozpacza, grozi zabjcom strasz-
nymi karami, ale nie kiwn nawet palcem. Nie zapomnia
jednak zagarn majtku zmarego.
Teodora staraa si take obmyla stosowne kary za wy-
stpki cielesne. Zebraa na przykad ponad piset nierzd-
nic, ktre zarabiay na skromne ycie, sprzedajc si za trzy
obole na rodku rynku, wysaa je na przeciwlegy brzeg
i zamkna w tak zwanym Klasztorze Pokuty, w ten sposb
pragnc je zmusi do zmiany trybu ycia. A kilka z nich,
uciekajc przed t nieznon przemian, rzucio si noc ze
skay.
W Bizancjum za yy dwie mode dziewczyny, ktrych
ojciec, dziad i pradziad byli konsulami i potomkami jedne-
go z najstarszych i najznakomitszych rodw senatorskich.
Obie wyszy za m, ale wkrtce owdowiay, Teodora za
natychmiast wynalaza gdzie dwch odraajcych prosta-
kw i, zarzucajc modym wdowom rozwize ycie, usi-
owaa skojarzy nowe maestwa. W obawie przed tym
siostry ucieky do kocioa Mdroci Boej i tam kurczowo
uczepiy si witej chrzcielnicy; ale cesarzowa tak je dr-
czya i przeladowaa, e aby uwolni si od tych mczarni,
wolay zgodzi si na lub. O nie, dla tej kobiety nie byo
witego czy nietykalnego miejsca! A tamte dwie niewiasty
wbrew woli polubiy takich ndzarzy i wyrzutkw, mimo
e miay wielu starajcych si z bardzo dobrych rodzin.
Matka ich, rwnie wdowa, bya obecna przy zarczynach,
ale nie miaa nawet zapaka ani poskary si na to, co je
spotkao. Nieco pniej Teodora, pragnc widocznie zma-
za sw win, postanowia pocieszy je kosztem cudzej
krzywdy i obu mczyzn powoaa na wysokie urzdy. Ale
niewielk przynioso to ulg modym kobietom, natomiast
na wszystkich niemal podwadnych tych ludzi spady z ich
rk nieznone cierpienia; opowiem o tym w dalszych ksi-
gach. Teodora bowiem nie miaa krzty szacunku ani dla
powagi urzdu, ani dla pastwa i waciwie nie troszczya
si o nic, byle tylko stao si zado jej woli.
Kiedy, bdc jeszcze na scenie, zasza w ci za spra-
w jednego ze swych kochankw, ale zbyt pno si spo-
strzega i chocia (jak zwykle) robia wszystko, eby poro-
ni, nie moga w aden sposb pozby si podu, ktremu
niewiele ju brakowao do penej ludzkiej postaci; tak wic
nic nie wskrawszy, zmuszona bya dziecko urodzi. Oj-
ciec noworodka widzia, e Teodora jest zmartwiona
i przygnbiona, poniewa obawia si, e jako matka nie
bdzie ju moga jak dawniej robi uytku ze swego ciaa, a
ponadto susznie podejrzewa, e zechce zabi dziecko.
Wzi je wic w ramiona i w ten sposb uzna za swoje, po
czym nada mu imi Jan (gdy by to chopczyk) i wyruszy
z nim do Arabii, gdzie si zreszt przedtem wybiera. Po
latach, kiedy mier zajrzaa mu w oczy, a Jan by ju spo-
rym chopcem, ojciec opowiedzia mu wszystko o matce, a
gdy umar, chopiec odprawi nad nim wszystkie przez
zwyczaj nakazane obrzdy i wkrtce potem uda si do
Bizancjum. Tam opowiedzia o sobie ludziom, ktrzy mieli
dostp do Teodory, ci za, przypuszczajc, e postpi jak
kada normalna kobieta, zawiadomili j o przyjedzie Jana,
jej syna. W obawie, e m si dowie o wszystkim, Teodo-
ra wezwaa chopca do siebie, a kiedy przyszed do niej,
oddaa go w rce pewnego sugi, ktremu zwykle powie-
rzaa tego rodzaju zadania. I nie wiem, w jaki sposb nie-
szcznik zszed z tego wiata, w kadym razie nikt go od
tej pory nie widzia, nawet po mierci cesarzowej.
W tych latach niemal wszystkie kobiety byy bardzo
rozwize, mogy bowiem do woli, bez szkody i bezpiecz-
nie zdradza swoich mw, a nawet jeli zostay przyapa-
ne na cudzostwie, nie cierpiay najmniejszej krzywdy.
Natychmiast bowiem udaway si do cesarzowej, przedsta-
wiay spraw na opak i oskaray mw przed sdem o nie
popenione winy. M za, chocia niczego mu nie udo-
wodniono, musia paci grzywn w wysokoci podwjne-
go posagu ony, po czym chostano go, a najczciej pro-
wadzono take do wizienia; przyglda si jeszcze na do-
bitek, jak niewierna, kpic z niego w ywe oczy, tym bez-
czelniej oddaje si zalotnikowi. Natomiast dla wielu uwo-
dzicieli stao si to tytuem do chway. Dlatego mczyni,
chocia cierpieli niewypowiedziane mki, woleli najcz-
ciej trzyma jzyk za zbami, radzi, e udao im si unik-
n batw, i zostawiali pen swobod onom, utrzymujc
je w przekonaniu, e nikt o niczym nie wie.
Teodora uwaaa, e moe wszystkim rzdzi wedug
wasnego widzimisi. Sama obsadzaa urzdy i wybieraa
kapanw, przy czym bardzo pilnie wystrzegaa si tylko
jednego, a mianowicie, eby kandydat nie by dobrym
i uczciwym czowiekiem czy te kim, kto nie potrafi wy-
konywa jej polece. I niby despotyczna matrona rzdzia
zawieraniem maestw, tak i po raz pierwszy w tych la-
tach mczyni przestali wybiera sobie ony wedug wa-
snej woli; bo kady stwierdza nagle, e jest onaty, ale nie
z kobiet, ktra mu si podobaa (jak jest w zwyczaju na-
wet u barbarzycw), lecz z tak, ktra odpowiadaa Teo-
dorze. Podobny by los kobiet wychodzcych za m, zmu-
szano je bowiem do poczenia si z czowiekiem, ktrego
nie chciay. Nieraz zdarzao si nawet, e cesarzowa wy-
prowadzaa oblubienic z onicy i zostawiaa pana mode-
go bez ony, mwic jedynie ze zoci, e jej si nie
spodoba. Postpia tak z wieloma ludmi, take z Le-
onem, ktry piastowa godno referendarza, i z Saturninu-
sem, synem owego Hermogenesa, ktry mia tytu magi-
stra. Ten Saturninus by zarczony ze sw dalek kuzynk,
pikn i dobrze urodzon dziewczyn, ktr jej ojciec, Cy-
ryl, ju po mierci Hermogenesa przyrzek mu da za on.
Przygotowano nawet dla nich maesk sypialni, ale
Teodora uwizia pana modego, ktrego nastpnie zapro-
wadzono do jakiej innej sypialni, gdzie wrd ez i narze-
ka polubi crk niejakiej Chrysomallo. Ta bya kiedy
tancerk, potem heter, ale w tym czasie ona wraz z drug
niewiast tego imienia i z niejak Indaro przebyway w Pa-
acu, zamiast bowiem zajmowa si teatrem i kultem fallu-
sa, tam doglday swoich spraw. Kiedy Saturninus spdzi
noc z mod on i przekona si, e nie jest dziewic, po-
wiedzia komu z bliskich, e ona nie jest nie tknita.
Doszo to do Teodory, ktra kazaa subie podnie go do
gry, jak to si robi z dziemi w szkole, i za to, e zadzie-
ra nosa i puszy si bardziej, ni powinien, wysmagaa go
dobrze po grzbiecie, przykazujc, eby nie gada byle cze-
go.
Opowiadaem ju poprzednio, jak postpia z Janem z
Kappadocji. Ot nie to j na niego rozsierdzio, e dziaa
na szkod pastwa (bo przecie pniej inni wyrzdzili
jeszcze gorsze krzywdy jej poddanym, a mimo to nikogo
nic podobnego nie spotkao), lecz to, e w rnych spra-
wach omiela si jej sprzeciwia i oczernia j przed cesa-
rzem, tak i niewiele brakowao, a doszoby do otwartej
walki midzy ni a mem. Teraz jednak, jak zapowiedzia-
em, musz koniecznie ujawni prawdziwe przyczyny wy-
darze. Kiedy wic wycierpiawszy te wszystkie udrki, o
ktrych pisaem, Jan zosta przez ni uwiziony w Egipcie,
nawet i wtedy niesyta zemsty stale szukaa nowych faszy-
wych wiadkw przeciwko niemu. Po czterech latach udao
jej si znale dwch czonkw fakcji Zielonych w Kyzi-
kos, ktrzy, jak mwiono, brali udzia w napadzie na bi-
skupa. Pochlebstwem, obietnicami i grob doprowadzia
do tego, e jeden z nich, przeraony i jednoczenie odurzo-
ny nadziej, zwali na Jana ca odpowiedzialno za t
zbrodni. Drugi natomiast nie chcia sprzeniewierzy si
prawdzie, chocia go tak torturowano, e wydawa si bli-
ski mierci. Tak wic, chocia nie zdoaa pod tym pretek-
stem usun Jana, kazaa obu modym ludziom uci praw
rk, jednemu, poniewa nie chcia faszywie zeznawa,
drugiemu za, eby nie ujawni jej matactw. I chocia
wszystko to dziao si publicznie, Justynian udawa, e o
niczym nie wie.
[18.] e nie by on czowiekiem, lecz, o czym ju mwi-
em, demonem w ludzkim ciele, o tym niech wiadczy
rozmiar za, jakie wyrzdzi ludzkoci. Albowiem w ogro-
mie czynw objawia si moc tego, ktry ich dokona. Ot
nie sdz, by jakikolwiek czowiek, a nawet sam Bg, mg
poda dokadn liczb ludzi, ktrych Justynian zgubi; pr-
dzej by chyba mona zliczy wszystkie ziarnka piasku ni
ofiary tego cesarza. Ale biorc pod uwag rozmiar ziem
ogooconych z mieszkacw, twierdz, e zginy dziesit-
ki milionw ofiar. Bo oto Libia, kraj bardzo rozlegy, tak
podupada, e nawet w czasie dugiej wdrwki trudno tam
spotka czowieka, a spotkanie takie jest czym bardzo
niezwykym. Samych przecie Wandalw, ktrzy niedawno
chwycili za bro, byo osiemdziesit tysicy, a kt zdoa
zliczy ich ony, dzieci i niewolnikw? I czy potrafi kto
zrachowa mrowie Libijczykw, ktrzy niegdy mieszkali
w miastach, uprawiali ziemi i pywali po morzach? Sam to
wszystko widziaem na wasne oczy. Wicej jeszcze byo
tam Maurw, a i oni wyginli wraz z onami i dziemi.
Wielu wreszcie rzymskich onierzy i tych, ktrzy poszli za
nimi z Bizancjum, dzi gryzie ziemi. Jeliby zatem kto
twierdzi, e w Libii zgino pi milionw ludzi, to, jak
sdz, jeszcze by nie przedstawi prawdziwego stanu rze-
czy. A jest tak dlatego, e zaraz po klsce Wandalw Justy-
nian nie stara si umocni wadzy nad krajem i nie uczyni
nic, aby przychylnoci poddanych zapewni opiek nad
jego bogactwami. Od razu natomiast odwoa Belizariusza,
zarzucajc mu, cakowicie niesusznie, e zmierza do abso-
lutnej wadzy, aby mc potem zarzdza Libi wedug wa-
snego uznania, doszcztnie j zniszczy i ograbi.
Istotnie posa tam natychmiast mierniczych, naoy
bardzo uciliwe podatki, ktrych przedtem nie byo, i zaj
co lepsze ziemie. Arianom zabroni odprawia naboe-
stwa, zalega z wypat odu wojsku, a i w innych spra-
wach bardzo da si we znaki onierzom. Wszystko to byo
przyczyn buntw, ktre zawsze koczyy si wielkim roz-
lewem krwi. Nigdy bowiem nie zadowala si tym, co za-
sta, lecz wszystko musia zamci i pogmatwa.
Italia za, co najmniej trzykrotnie wiksza od Libii, wy-
ludnia si jeszcze bardziej, tak i mona bdzie w przybli-
eniu obliczy, ilu ludzi zgino zwaszcza e pisaem ju
o przyczynach wydarze w tym kraju. Justynian popeni
tam zreszt wszystkie te same bdy co w Libii, a posaw-
szy na dodatek tak zwanych logotetw, bardzo szybko do-
prowadzi kraj do stanu zamtu i ruiny.
Przed wojn z Gotami pastwo rozcigao si od Galii do
granic Dacji, gdzie ley miasto Sirmium, a kiedy armia
rzymska przybya do Italii, znaczna cz Galii i ziemi
Wenetw bya w rku Germanw; Sirmium wreszcie i oko-
liczne ziemie s w posiadaniu Gepidw. Wszystko to, krt-
ko mwic, jest bezludn pustyni, gdy jednych wygubia
wojna, innych choroby i gd, jej nieodczni towarzysze.
Odkd za Justynian wstpi na tron, Hunowie, Sklaweni i
Antowie niemal co rok najedali Illiri i ca Tracj
wszystko od Zatoki Joskiej a do samych przedmie Bi-
zancjum, wraz z Grecj i Chersonezem i w straszliwy
sposb gnbili tamtejsz ludno. Przy kadym takim za-
gonie ponad dwiecie tysicy Rzymian musiao, jak sdz,
straci ycie lub pj w niewol, w wyniku czego cay ten
kraj sta si istn scytyjsk pustyni.
Takie klski sprowadzia wojna na Libi i Europ. A
przez cay ten okres Rzymianie ze Wschodu, od Egiptu a
po granice Persji, byli nieustannie nkani przez Saracenw,
ktrzy tak uporczywie wszystko niszczyli, e cay ten ob-
szar by wkrtce niemal zupenie bezludny i nikt, sdz, nie
zdoa nigdy obliczy, ilu ludzi w ten sposb stracio ycie.
Persowie pod wodz Chosroesa czterokrotnie wdzierali si
na pozostae tereny, obracali miasta w perzyn, a ich
mieszkacw i jecw schwytanych w rnych okolicach
zabijali lub uprowadzali ze sob, tak i wszdzie, gdzie
przeszli, ziemia pustoszaa. I odkd wdarli si do Kolchidy,
trwa nieustanna rze Kolchw, Lazw i Rzymian.
A przecie ani Persom, ani Saracenom, Hunom, Sklawe-
nom czy jakimkolwiek innym barbarzycom nie udao si
nigdy uj z rzymskiej ziemi bez szwanku. W czasie swych
wypraw, zwaszcza przy obleniach lub w bitwach, los im
czsto nie sprzyja i wielu ich gino. Bo nie tylko Rzymia-
nie, lecz wraz z nimi wszyscy prawie barbarzycy do-
wiadczyli na sobie skutkw krwioerczego usposobienia
Justyniana. Taki Chosroes sam by co prawda ajdakiem,
ale te Justynian dostarcza mu wszelkich moliwych po-
wodw do wojny; nic bowiem nigdy nie robi we waciwej
porze, lecz zawsze w nieodpowiednim momencie zabiera
si do dziaania. Ot w czasie pokoju czy zawieszenia
broni podstpnie wynajdywa najrozmaitsze powody, aby
zaatakowa ssiadw, natomiast w czasie wojny nagle tra-
ci animusz, przez oszczdno zaniedbywa koniecznych
przygotowa i zamiast powica czas tym sprawom, ob-
serwowa niebo, oddawa si rozmylaniom o Bogu i jego
naturze i ani nie rezygnowa z wojny (na co by zbyt krwio-
erczy i pody), ani nie umia pokona wroga, poniewa
skpstwo i maostkowo nie pozwalay mu zajmowa si
istotnie potrzebnymi rzeczami. I dlatego za jego panowania
wiat cay spyn krwi zarwno Rzymian, jak i wszyst-
kich niemal plemion barbarzyskich.
Tak to, w niewielu sowach, przedstawiay si sprawy
wojenne w Cesarstwie Rzymskim. Kiedy jednak pomyl o
tym, co si dziao w Bizancjum i innych miastach w czasie
walk midzy stronnictwami, to wydaje mi si, e liczba
ofiar bya tu nie mniejsza ni na polach bitwy. Nie istniaa
przecie adna sprawiedliwo, nie byo susznej kary dla
przestpcw, jedno ze stronnictw cieszyo si ask cesar-
sk, a drugie bynajmniej nie siedziao cicho. Jedni czuli si
pokrzywdzeni, drudzy nadmiernie pewni siebie, a zarwno
ci, jak i tamci byli a nazbyt skonni do desperacji i szale-
stwa. Niekiedy szli na siebie tumnie, kiedy indziej cierali
si w maych grupkach, a nawet zasadzali si na pojedyn-
czych ludzi. I tak przez trzydzieci dwa lata bez chwili
przerwy niszczyli si nawzajem w najokrutniejszy sposb,
a jednoczenie wielu z nich karay mierci wadze miej-
skie; kary jednak spaday najczciej na Zielonych. Doda
do tego trzeba przeladowania samarytan i tak zwanych
heretykw, ktre pocigny za sob niezliczone ofiary w
caym Cesarstwie Rzymskim. O tym wszystkim wspomi-
nam tu jednak pokrtce, gdy nieco wczeniej opisywaem
to bardziej szczegowo.
Takie klski spady na ludzko za rzdw tego diaba w
ludzkim ciele, a on, poniewa zosta cesarzem, by ich
wszystkich przyczyn. Opisz take cae zo, ktre wyrz-
dzia ludziom jego ukryta sia i diabelska natura. Kiedy bo-
wiem dziery w swych rkach losy narodu rzymskiego,
wydarzyo si jeszcze wiele innych nieszcz, o ktrych
pewni ludzie mwili, e byy dzieem zego ducha, podczas
gdy wedug innych Bg, nie mogc cierpie tego, co si
dzieje, odwrci si od Rzymian i ziemie ich odda w rce
krwawych demonw, aby czynili na niej zo. Tak wic rze-
ka Skirtos zalaa Edess i ludno tych okolic straszliwie
ucierpiaa (o czym bdzie mowa w dalszych ksigach). Nil
z kolei, ktry wezbra jak zwykle, nie wrci do koryta w
normalnym czasie, wyrzdzajc (jak ju pisaem) znaczne
szkody tamtejszym mieszkacom. Kydnos wezbra tak bar-
dzo, e zatopi niemal cae miasto Tarsos i opad dopiero po
wielu dniach, pozostawiajc ogromne zniszczenia. Trzsie-
nie ziemi zniszczyo Antiochi, ktra jest najznaczniejszym
miastem Wschodu, a take przesawny grd Cylicji, Ana-
zarbos. A kt potrafi zliczy tych, ktrzy zginli wraz ze
swymi miastami? Doda jeszcze by mona Ibor, dalej
Amazej, ktra bya pierwszym miastem Pontu, a wreszcie
Polybotos frygijski, Filomede w Pizydii, Lichnidos w Epi-
rze czy Korynt z dawien dawna niezwykle ludne grody.
Wszystkie one w tych latach pady ofiar trzsienia ziemi, a
caa niemal ich ludno wygina. Na koniec przysza zara-
za, o ktrej ju pisaem, zabierajc poow tych, co jeszcze
byli przy yciu.
Tak wielu ludzi stracio ycie w latach, w ktrych Justy-
nian rzdzi Rzymianami najpierw jako regent, potem
dzierc godno cesarsk.
[19.] Chciabym teraz opowiedzie, w jaki sposb ogooci
kraj z dosownie wszystkich pienidzy, przedtem jednak
przytocz sen, ktry przyni si pewnemu dostojnikowi na
pocztku rzdw Justyna. Wydawao mu si, jak mwi, e
jest gdzie w Bizancjum nad morzem, na brzegu pooo-
nym naprzeciwko Chalkedonu, i e widzi Justyniana stoj-
cego w samym rodku cieniny. Ten wypi najpierw ca
wod z morza, tak i wydawao si, e stoi na suchym l-
dzie, poniewa wody cieniny ju tam nie sigay. Potem
pojawia si w tym miejscu nowa woda, pena nieczystoci
i spitrzona ciekami z kanaw po obu stronach cieniny, a
Justynian wypi nawet to i ponownie oprni cienin.
Oto co zapowiada w sen. Justynian, kiedy jego wuj Ju-
styn wstpi na tron, zasta skarb pastwa w kwitncym
stanie. Anastazjusz bowiem, ktry by najskrztniejszym
i najbardziej przezornym z cesarzy, lka si (i susznie, jak
si okazao), aby jego nastpca z braku pienidzy nie zacz
upi poddanych, i zanim odszed z tego wiata, zdy
napeni zotem niejeden skarbiec. Justynian wszystko to w
okamgnieniu roztrwoni, czciowo na owe nadmorskie
budowle, ktre nie miay adnego sensu, po czci za
przez sw yczliwo dla barbarzycw. A wydawaoby
si, e nawet bardzo rozrzutnemu cesarzowi skarby te po-
winny wystarczy na dobre sto lat. Istotnie ci, ktrzy za-
wiaduj skarbcem i innymi dochodami cesarza, zapewniaj,
e po przeszo dwudziestu siedmiu latach panowania Ana-
stazjusz pozostawi w skarbie pastwa trzysta dwadziecia
tysicy funtw zota, natomiast przez dziewi lat rzdw
Justyna, w czasie ktrych Justynian wprowadza niead
i zamieszanie do wszystkich spraw pastwowych, a czte-
rysta tysicy funtw wpyno w nieprawny sposb do
skarbu, ale nic w nim z tej sumy nie zostao, gdy jeszcze
za ycia Justyna jego siostrzeniec, jak ju pisaem, wszyst-
ko to roztrwoni. Nie ma zaiste takiej miary i takiego ra-
chunku, ktre by pozwoliy zliczy, ile w cigu swego y-
wota w czowiek zdoa sobie przywaszczy, a nastpnie
wyda. Na ksztat rwcej rzeki unosi z sob co dnia zra-
bowany dobytek poddanych, a fale wyrzucay wszystko na
brzeg barbarzycw. A kiedy wymit do czysta cay maj-
tek publiczny, zwrci wzrok na poddanych i natychmiast
wielu z nich pozbawi pienidzy, uciekajc si przy tym do
zwykej grabiey, bezprawia i przemocy. Bogatych obywa-
teli Bizancjum i innych miast oskara o nie popenione
winy, jednym zarzucajc wielobstwo, innym przynale-
no do jakiej nieprawomylnej sekty chrzecijaskiej,
tym pederasti, tamtym stosunki z mniszkami lub inne nie-
dozwolone zwizki, to znowu obwinia kogo o podeganie
do buntu, kogo innego o sprzyjanie Zielonym czy o obraz
majestatu a wreszcie o jakkolwiek inn zbrodni. Sa-
mowolnie mianowa si spadkobierc zmarych, a nieraz
i yjcych jeszcze obywateli, twierdzc, e zosta przez
nich adoptowany. Takie byy jego najznakomitsze czyny.
Opowiadaem w jednym z poprzednich rozdziaw, jak po
powstaniu zwanym Nika sta si spadkobierc wszystkich
czonkw Senatu i jak jeszcze przed tym buntem kolejno
odbiera majtki niemaej liczbie ludzi.
Natomiast stale obsypywa pienidzmi barbarzycw,
zarwno tych ze wschodu, jak z zachodu, z poudnia i p-
nocy, nawet mieszkacw dalekiej Brytanii krtko m-
wic, ludy caego wiata, wrd nich i takie, o ktrych nikt
dawniej nie sysza i ktrych nazwa staa si nam znana
dopiero wtedy, kiedymy je po raz pierwszy ujrzeli. Wi-
dzc bowiem, co to za czowiek, zjedali si zewszd do
niego, do Bizancjum, on za bez chwili wahania, ba, nie
posiadajc si z radoci, jakby uwaa za niezwyke szcz-
cie, e moe rzymskie bogactwa rzuca na poarcie barba-
rzycom i bawanom morskim, odsya ich do domu oba-
dowanych pienidzmi. W ten sposb barbarzycy z caego
wiata stali si panami rzymskich bogactw czy to dziki
hojnym darom cesarskim, czy te dlatego, e grabili rzym-
skie terytoria, sprzedawali jecw wojennych lub brali
pienidze w zamian za rozejm. Oto jak sprawdzi si sen
owego czowieka, o ktrym przed chwil wspomniaem.
Zreszt Justynian mia wiele innych jeszcze sposobw gra-
bienia poddanych, sposobw, dziki ktrym nie od razu,
lecz stopniowo zdoa wszystkich pozbawi majtku. O
tym, w miar mych moliwoci, postaram si teraz opo-
wiedzie.
[20.] Po pierwsze, cesarz mianowa zazwyczaj w Bizan-
cjum prefekta miasta, ktry w zamian za cz rocznych
dochodw z tego rda mia wydawa kupcom zezwolenia
na sprzeda towarw w dowolnym miejscu. Ludno mia-
sta musiaa wic paci potrjne ceny za najpotrzebniejsze
rzeczy i nie miaa do kogo pj na skarg. W ogle wyni-
ky z tego wielkie straty, bo skoro skarb pastwa otrzymy-
wa pewn cz tych dochodw, urzdnik, ktry nimi za-
rzdza, chcia si na tym bogaci, podczas gdy jego po-
mocnicy, ktrzy chtnie uprawiali ten niecny proceder, a
take kupcy, korzystali z moliwoci amania prawa i bar-
dzo dawali si we znaki kupujcym; bo nie tylko cigali z
nich wielokrotnie wysze ceny, ale ponadto niemiosiernie
faszowali towary.
Po drugie, Justynian wprowadzi liczne tak zwane mono-
pole, dobrobyt poddanych oddajc w pacht ludziom, ktrzy
chcieli si tym ajdactwem zajmowa. Rezultat by taki, e
pobiera za te transakcje opaty i wicej si spraw nie zaj-
mowa, a jednoczenie tym, z ktrymi zawar umow, zo-
stawia pen swobod dziaania. I w ten sam niecny sposb
postpowa zupenie jawnie z wszystkimi innymi urzdami.
Skoro wic cesarz zawsze zabiera jak, choby niewielk,
cz kradzionych pienidzy, urzdnicy oraz ci, ktrym
powierzano przerne sprawy, z tym wiksz bezczelno-
ci upili ze skry ludzi, ktrzy wpadali w ich szpony.
I jak gdyby nie wystarczay mu do tego celu z dawna istnie-
jce urzdy, wymyli dwie nowe oficjalne funkcje, chocia
dawniej wszystkimi przestpstwami zajmowa si prefekt
miasta. Teraz jednak, chcc mie jeszcze wicej donosicieli
i dziki temu jeszcze atwiej znca si nad niewinnymi,
Justynian mianowa tych nowych urzdnikw. Jeden z nich,
ktrego nazwa pretorem plebsu, mia si rzekomo zaj-
mowa zodziejami, drugiemu za, zwanemu quaesitor,
cesarz powierzy ciganie pederastw, tych, ktrzy utrzy-
mywali niedozwolone stosunki z kobietami, a take karanie
przestpstw przeciw religii. Ot pretor, ilekro wykry
jak powan kradzie, oddawa skradzione pienidze
Justynianowi, twierdzc, i nie potrafi znale waciciela;
w ten sposb cesarz uczestniczy zawsze w najcenniejszych
upach. Quaesitor natomiast, ukarawszy przestpc, odda-
wa cesarzowi tyle, ile chcia, przy czym sam si nie mniej
bogaci, bezprawnie grabic cudze mienie. Pomocnicy tych
dygnitarzy nigdy nie sprowadzali oskarycieli ani nie
przedstawiali wiadkw; przez cay ten czas nieszcznicy,
ktrzy wpadli w ich rce, byli w najwikszej tajemnicy, bez
sdu i dowodw winy, zabijani i ograbiani z majtku.
Pniej ten zbrodniarz zleci obu nowym urzdnikom
i prefektowi miasta, by zapoznawali si z wszystkimi bez
rnicy oskareniami, przykazujc im jednoczenie, aby
jeden przez drugiego starali si pokaza, ktry z nich potra-
fi w jak najkrtszym czasie zgubi jak najwicej ludzi. Po-
dobno jeden z nich zapyta, co bdzie, jeeli wpynie na
kogo skarga do wszystkich trzech naraz: ktry ma si wte-
dy zaj t spraw? A cesarz na to: Ten, ktry ubiegnie in-
nych.
Rwnie bezdusznie traktowa nawet godno tak zwane-
go kwestora, ktr wszyscy niemal panujcy otaczali szcze-
gln trosk, pragnc, aby sprawowali j ludzie dowiad-
czeni, doskonale znajcy prawo i powszechnie znani z ucz-
ciwoci w sprawach pieninych; byoby przecie zgubne
dla pastwa, gdyby piastujcy ten urzd nie posiadali do-
wiadczenia i folgowali chciwoci. Ale ten cesarz miano-
wa najprzd na owo stanowisko Tryboniana
25

25
Trybonian, znakomity prawnik i wybitny minister Justyniana,
by czonkiem kilku komisji kodyfikacyjnych i gwnym autorem
synnego Codex Iustinianus. Zmar ok. 545 r.
(ktrego
obyczaje zostay wystarczajco dokadnie opisane w po-
przednich ksigach), a gdy ten umar, zagarn cz jego
majtku, chocia pozosta po nim syn i liczne wnuki. Na-
stpnie powierzy urzd kwestora Libijczykowi Junilusowi,
ktry prawa nie zna nawet ze syszenia, bo nigdy nie by
adwokatem; umia co prawda czyta po acinie, ale grec-
kich sw nie potrafi nawet wymawia, poniewa nigdy
nie chodzi do szkoy; zdarzao si, e jego pomocnicy wy-
miewali si z niego, kiedy usiowa powiedzie co po
grecku. By take niezmiernie chciwy wszelkich niegod-
nych zyskw i bez najmniejszego wstydu sprzedawa pu-
blicznie cesarskie dokumenty; ba, nie waha si wyciga
rk po jeden zoty stater. Ten to czowiek omiesza pa-
stwo przez cae siedem lat. A kiedy i Junilus doy koca
swych dni, cesarz powoa na ten urzd Konstantyna, ktry
posiada wprawdzie pewn wiedz prawnicz, by jednak
czowiekiem bardzo modym, nienawykym do zmaga w
sali sdowej, a ponadto skoczonym zodziejaszkiem i nie-
znonym pyszakiem. Zosta jednym z najbliszych przyja-
ci Justyniana, ktry rwnie za jego porednictwem mg
kra i rozsdza sporne sprawy. Dziki temu Konstantyn
w niedugim czasie zgromadzi wielk fortun, sta si nie-
znonie zarozumiay i stpajc po chmurach gardzi
wszystkimi dokoa. Kto chcia ofiarowa mu wiksz sum
pienidzy, wpaca j komu z jego zaufanych i mg uzy-
ska to, na czym mu zaleao. Nikt jednak nigdy nie zdoa
si z nim spotka czy porozmawia, chyba tylko wtedy,
gdy Konstantyn bieg do cesarza albo wychodzi od niego,
zawsze w wielkim popiechu, aby ci, co do niego podcho-
dzili, nie zabierali mu na prno czasu na niezyskowne
sprawy.
[21.] Tak za panowania tego wadcy wygldaa sprawa
urzdw publicznych. Natomiast prefekt pretorium dostar-
cza co roku ponad trzy tysice funtw w zocie poza do-
chodami z podatkw. Justynian nazywa to podatkiem
powietrznym
26

26
Podatek ten, tzw. aerikon, nie by bynajmniej wynalazkiem
Justyniana i poza nazw nie mia nic wsplnego z powietrzem.
Chocia napisano o nim bardzo wiele, uczeni nadal nie wiedz,
czego dotyczy. Prawdopodobnie nazwa odnosi si do rnych
danin ciganych przez krtki okres przelotnych.
, przez co chcia da do zrozumienia, jak
przypuszczam, e nie jest to aden stay i zwyczajem
uwicony dochd, lecz e zawsze zdobywa go szczli-
wym trafem, jakby z powietrza, chocia waciwie nale-
aoby to nazwa owocem jego ajdactwa. Pod takim pre-
tekstem ludzie powoani na ten urzd coraz mielej upili
poddanych, a chocia utrzymywali, e oddaj pienidze
cesarzowi, sami bez trudu przywaszczali sobie jego bogac-
twa. Ale Justynian wola nie zwraca na to najmniejszej
uwagi i czeka spokojnie na odpowiedni chwil, aby skoro
tylko zgromadz znaczne bogactwo, wytoczy przeciw nim
jakie nieodparte zarzuty i za jednym zamachem odebra
im cay dobytek. Tak wanie postpi z Janem z Kappado-
cji. A istotnie wszyscy, ktrzy w owych latach sprawowali
ten urzd, wzbogacili si nagle ponad wszelk miar, z
wyjtkiem dwch tylko ludzi. Jednym z nich by Fokas
(wspominaem ju o nim jako o arliwym obrocy spra-
wiedliwoci), ktry w czasie penienia swej funkcji nie
splami si adnym niegodnym zyskiem; drugim za Bas-
sus, ktry urzd w obj nieco pniej. adnemu jednak z
nich nie udao si peni tej funkcji przez cay rok, lecz
obaj, jako rzekomo bezuyteczni i cakowicie obcy swoim
czasom, zostali jej pozbawieni ju po kilku miesicach.
Ale zamiast pisa o wszystkim szczegowo, co w niesko-
czono przeduyoby moj opowie, dodam tylko, e to
samo dziao si z wszystkimi urzdami w Bizancjum.
Justynian postpowa podobnie na caym obszarze pa-
stwa. Wyszukiwa mianowicie najwikszych ajdakw i za
bardzo wysokie sumy sprzedawa im rne urzdy po to
jedynie, aby je doprowadzi do ruiny; bo adnemu przy-
zwoitemu i jako tako rozsdnemu czowiekowi nie przy-
szoby do gowy z wasnej kieszeni paci za mono ob-
dzierania ze skry tych, ktrzy mu w niczym nie zawinili.
Otrzymawszy zapat z tytuu takiej umowy, cesarz pozwa-
la owym ludziom traktowa poddanych, jak im si ywnie
podobao, oni za, rujnujc kraj i ludno, szybko si boga-
cili. Pienidze na kupno wadzy nad miastem ludzie ci po-
yczali z banku na olbrzymi procent, wpacali je sprzedaj-
cemu, a po przybyciu na miejsce zaczynali natychmiast w
najokrutniejszy sposb krzywdzi tych, ktrymi rzdzili, to
tylko majc na wzgldzie, eby wypaci si wierzycielom
i jednoczenie znale si w liczbie najwikszych bogaczy.
Wszystko to nie grozio im ani niebezpieczestwem, ani
niesaw, raczej przynosio zaszczyt i to tym wikszy, im
wicej ofiar zdoali obrabowa i umierci. Miano morder-
cy i rozbjnika byo przez nich uwaane za synonim czo-
wieka czynu. Ale kiedy Justynian stwierdzi, e ktry z
tych dygnitarzy posiada wielkie bogactwo, natychmiast
zastawia na niego sida i pod takim czy innym pretekstem
zabiera mu od razu wszystko.
Po jakim czasie Justynian wyda nowe prawo, wedug
ktrego ubiegajcy si o urzd mili skada przysig, e
si nie splami kradzie i niczego nie bd ani bra, ani
dawa w zwizku z tym urzdem; a tym, ktrzy by si na
krok oddalili od litery prawa, zagrozi wszystkimi kltwa-
mi, jakie od najdawniejszych czasw znane byy ludziom.
Ale nie min nawet rok od ogoszenia tego prawa, a on
sam, lekcewac i kltwy, i wstyd, na jaki si naraa, jesz-
cze zuchwaej ni przedtem, nie po kryjomu, lecz publicz-
nie, na rynku kupczy urzdami. A ci, co je kupowali, cho-
cia zwizani przysig, te wicej kradli ni dawniej.
Pniej wymyli rzecz zupenie niesychan. Postanowi
mianowicie, e nie bdzie ju, jak dawniej, sprzedawa
urzdw, ktre zarwno w Bizancjum, jak i w innych mia-
stach uchodziy za najcenniejsze, lecz mianowa na nie pa-
tnych najemnikw, przykazujc im, aby w zamian za swoj
pac oddawali mu wszystko, co ukradn. Ci za, otrzyma-
wszy zapat, bez obaw znosili mu zrabowane mienie z ca-
ego kraju. I hulaa owa najemna wadza pod paszczykiem
urzdu, niemiosiernie upic poddanych. Cesarz za wszy-
stko bardzo szczegowo obmyla i nieodmiennie stawia
na czele naprawd najwikszych ajdakw ktrych zaw-
sze potrafi jako wytropi. Istotnie, kiedy po raz pierwszy
powoa tych otrw na urzdy i kiedy niczym nie skrpo-
wana swoboda rzdw wydobya na wiato dzienne ca
ich nikczemno, bylimy wszyscy zdumieni, e natura lu-
dzka zdolna jest do takiej podoci. Ale gdy po pewnym
czasie zastpili ich inni, ktrzy zdoali jeszcze przecign
tamtych, ludzie nie mogli poj, dlaczego ci, ktrzy daw-
niej wydawali si najgorsi, tak bardzo dali si wyprzedzi
swoim nastpcom, e nagle zaczli uchodzi za dobrych
i szlachetnych. Z kolei trzecia grupa przewyszya podo-
ci drug, a po niej przyszli inni, ktrzy dziki nowym
zbrodniom przydali szlachetnoci swym poprzednikom.
I nie byo koca tym klskom, a ludzie zrozumieli, e pod-
o ludzka nie zna granic, a kiedy podsycaj przykad po-
przednikw i bezkarna swoboda krzywdzenia wszystkich,
ktrzy znajd si na jej drodze, wwczas osiga tak wielkie
rozmiary, e nawet umys jej ofiar nie potrafi ich obj.
Tak mniej wicej wyglday sprawy Rzymian, jeli cho-
dzi o ich urzdnikw. Czsto te zdarzao si, e kiedy
wrogie wojska Hunw wdary si po upy i niewolnikw na
terytorium rzymskie, dowdcy si zbrojnych w Tracji i Illi-
rii, ktrzy zamierzali uderzy na odchodzcych Hunw,
wycofywali si, widzc pismo cesarza Justyniana zabrania-
jce im atakowa barbarzycw, gdy byli oni potrzebni
Rzymianom jako sprzymierzecy, na przykad przeciwko
Gotom czy jakim innym wrogom. W ten sposb ci barba-
rzycy upili tamte ziemie i brali do niewoli miejscowych
Rzymian jako wrogowie, ale odchodzili do siebie jako
przyjaciele i sprzymierzecy. Nieraz te chopi z tych oko-
lic, zrozpaczeni strat on i dzieci, ktre zostay uprowa-
dzone w niewol, zbierali si tumnie, uderzali na odcho-
dzcych, i zadawszy im cikie straty, odbierali konie i ca
zdobycz. Stao si to jednak dla nich przyczyn wielu nie-
szcz: z Bizancjum przysano bowiem ludzi, ktrzy bez
adnych skrupuw biciem, torturami i karami pieninymi
zmusili ich do oddania koni zabranych barbarzycom.
[22.] Usunwszy Jana z Kappadocji, cesarz i Teodora po-
stanowili mianowa kogo na jego miejsce i oboje dokada-
li stara, eby znale jak najwikszego otra. Robili wic
poszukiwania i dokadnie badali pogldy wszystkich doko-
a, aby znalazszy odpowiednie narzdzie swej tyranii, mc
jeszcze szybciej rujnowa poddanych. Na razie powierzyli
urzd Teodotowi, ktry nie by co prawda przyzwoitym
czowiekiem, ale jako nie umia ich cakowicie zadowoli.
Potem robili znowu dokadne poszukiwania, a niespodzie-
wanie trafili na pewnego wekslarza rodem z Syrii, ktry
nazywa si Piotr z przydomkiem Barsymes. Mia on kie-
dy kantor wymiany miedziakw i cign z tego bez-
wstydne zyski, znakomicie kradnc obole i oszaamiajc
klientw zrcznoci swych palcw. By mistrzem w okra-
daniu wszystkich, co mieli z nim do czynienia, a przyapa-
ny na gorcym uczynku potrafi bezczelnoci jzyka oso-
ni grzechy rk. Potem, kiedy zosta pretorianinem, okaza
si takim nicponiem, e bardzo przypad do gustu Teodorze
i chtnie suy pomoc w najtrudniejszych nawet szczeg-
ach jej niecnych poczyna. Dlatego Justynian i Teodora
natychmiast pozbawili Teodota godnoci po Janie z Kappa-
docji, a na jego miejsce mianowali Piotra, ktry wszystko
robi po ich myli. Nawet kiedy okrada onierzy z caego
odu, nie okazywa ani cienia wstydu czy trwogi, a urzdy
jeszcze czciej wystawia na sprzeda, ni to dawniej ro-
biono, i po niszych cenach sprzedawa je ludziom, ktrzy
nie wahali si para tym niecnym procederem; nabywcom
za zostawia cakowit swobod, pozwalajc im robi, co
zechc, z yciem i mieniem poddanych. Wtedy on i ten, co
zapaci za urzd, mogli do woli kra i grabi. Tak to w
stolicy pastwa rozkwita handel ludzkim yciem i plano-
wano ruin innych miast, a w czcigodnych trybunaach i na
publicznych placach grasowa w majestacie prawa zwyky
bandyta, ktry nazywa swe rzemioso zbieraniem pieni-
dzy na pokrycie ceny urzdu; i nie byo adnej nadziei, e
kiedy spotka go kara. Spord za wszystkich swych po-
mocnikw, licznych i nieraz bardzo znanych, przyciga
zawsze do siebie najwikszych ajdakw; w tym co prawda
nie on jeden celowa, bo postpowali tak jego poprzednicy i
nastpcy.
To samo dziao si w urzdzie magistra, wrd urzdni-
kw paacowych, ktrzy zwykli zajmowa si skarbcem,
funduszami zwanymi privata i patrimonium a waciwie
we wszystkich staych urzdach w Bizancjum i w innych
miastach. Odkd bowiem ten tyran zacz wszystkim za-
rzdza, dochody, ktre w kadym urzdzie przysugiway
niszym funkcjonariuszom, przywaszcza sobie bez ad-
nego powodu albo on sam, albo ten, co urzd w piastowa,
podczas gdy jego podwadni yli w straszliwej biedzie
i przez cay ten czas musieli harowa jak niewolnicy.
Raz sprowadzono do Bizancjum ogromn ilo zboa, a
kiedy wiksza cz ju zgnia, cesarz rozesa je w propor-
cjonalnych ilociach do wszystkich miast Wschodu, cho-
cia nie nadawao si ju do jedzenia; zboe to narzuci im
nie po cenie, po jakiej sprzedawano zazwyczaj nawet bar-
dzo pikne ziarno, lecz znacznie droej, tak i kupujcy
musieli wyda mnstwo pienidzy, aby podoa tym nie-
znonym cenom, potem za wyrzucali wszystko do morza
lub do kanaw. Poniewa byo tam te duo doskonaego
i jeszcze nie zepsutego ziarna, cesarz postanowi rwnie i
te zapasy sprzeda licznym miastom, ktrym brako zboa,
bo w ten sposb zarabia dwa razy tyle, ile skarb pastwa
przedtem za to zboe zapaci. Ale w nastpnym roku zbio-
ry nie byy ju tak bogate i flota zboowa przywioza do
Bizancjum nie tyle ziarna, ile byo trzeba. Wtedy Piotr, nie
wiedzc, co robi, zdecydowa kupi znaczn ilo zboa w
Bitynii, Frygii i Tracji, a mieszkacy tych okolic musieli z
wielkim trudem nosi adunki a na brzeg morza i na wa-
sne ryzyko transportowa je do Bizancjum. Dostawali za to
od niego jakie drobne sumy jako zapat, a ponosili przy
tym tak wielkie straty, e cieszyliby si, gdyby im kto
pozwoli odda to zboe do publicznego spichrza i jeszcze
za to dopaci. Tego rodzaju ciary nazywaj si rekwizy-
cj. Ale i tak w Bizancjum wci byo za mao zboa i wie-
le osb skaryo si na to przed cesarzem. Jednoczenie w
caym miecie zaczli si burzy onierze, bo prawie
wszyscy zostali pozbawieni normalnego odu. Wydawao
si, e cesarz ma ju wreszcie do tego czowieka i chce
go pozbawi urzdu, nie tylko w zwizku z tym, o czym ju
mwiem, lecz take poniewa dowiedzia si, e Piotr uk-
ry przed nim ogromne sumy, ktre zreszt ukrad ze skar-
bu pastwa. I tak rzeczywicie byo. Ale Teodora na to m-
owi nie pozwolia, bo ogromnie polubia Barsymesa za je-
go (jak mnie si przynajmniej zdaje) podo i niezwyk
umiejtno krzywdzenia obywateli. Sama bya bardzo bez-
wzgldna, wprost nieludzka, i daa, aby jej pomocnicy
naladowali j w tym jak najcilej. Mwi te, e w czo-
wiek opta j czarami i e bya mu yczliwa wbrew swej
woli. Barsymes bowiem interesowa si bardzo magi i zy-
mi duchami, a take podziwia tak zwanych manichejczy-
kw i nie waha si publicznie wystpowa w ich obronie.
Cesarzowa jednak, nawet kiedy dowiedziaa si o tym, nie
przestaa okazywa mu przychylnoci, a nawet bardziej
jeszcze chronia go i miowaa. Od dziecka przecie prze-
bywaa wrd magw i czarnoksinikw, bo niewtpliwie
miaa do tego wrodzone skonnoci, i do koca ycia wie-
rzya w czary i pokadaa w nich ufno. Powiadaj nawet,
e oswoia Justyniana nie tyle pochlebstwem i przymilno-
ci, ile moc diabelskich sztuczek. Nie by to bowiem
czowiek rozsdny, sprawiedliwy i tak niezomny w cnocie,
aby okaza si nieczuym na tego rodzaju zakusy, lecz po-
wodowaa nim wyranie dza krwi i pienidzy; bez trudu
te dawa si wodzi za nos oszustom i pochlebcom. Nawet
w sprawach, na ktrych bardzo mu zaleao, bez najmniej-
szego powodu czsto zmienia zdanie, niestay niby li na
wietrze. I ani krewni, ani znajomi nie pokadali w nim nig-
dy trwaej nadziei, tak atwo przerzuca si z nastroju w
nastrj, nie wiedzc, jak postpi. Poniewa za, jak ju
mwiem, dawa chtnie posuch czarownikom, bez trudu
pozwoli si ujarzmi Teodorze i dlatego chyba cesarzo-
wa umiowaa Piotra, ktry z zapaem oddawa si tej sztu-
ce.
Tak wic cesarz z wielkim trudem usun wreszcie Piotra
z urzdu, ale za wstawiennictwem Teodory mianowa go
wkrtce potem zarzdc skarbca, przy czym pozbawi tej
godnoci Jana, ktry piastowa j zaledwie od kilku miesi-
cy. Jan, rodem z Palestyny, by dobry i agodny, nigdy nie
splami si nieuczciwym zyskiem ani nikogo nie skrzyw-
dzi, tak i doprawdy cay lud gorco go miowa. Dlatego
wanie nie podoba si Justynianowi i jego poowicy, kt-
rzy tracili wprost gowy z irytacji, gdy okazao si, e
wbrew ich oczekiwaniom ktry z urzdnikw jest czo-
wiekiem dobrym i porzdnym; wtedy te wszelkimi sposo-
bami starali si go jak najprdzej usun.
Po tym wanie Janie Piotr obj nadzr nad skarbcem
i znowu cign wielkie klski na gowy caej ludnoci.
Zmniejszy znacznie fundusze, ktre od niepamitnych
czasw byy co roku rozdzielane przez cesarza jako zapo-
moga dla wielu osb, a z tych publicznych pienidzy, od-
dawszy cz cesarzowi, sam si niezmiernie wzbogaci.
Ci, ktrym odebrano zapomogi, byli pogreni w rozpaczy,
zwaszcza e Piotr wypuszcza zote monety nie tak, jak
byo w zwyczaju, lecz rzecz dawniej niespotykana! o
znacznie mniejszej wartoci.
Tak mniej wicej przedstawiaa si sprawa urzdw w
czasie tego wadcy. Teraz za opowiem, w jaki sposb zdo-
a on doszcztnie zrujnowa wacicieli ziemskich. Co
prawda to wszystko, co przed chwil mwilimy o urzdni-
kach wysyanych do miast, daje dostateczne pojcie o cier-
pieniach tych ludzi, bo nie kto inny, tylko waciciele ziem-
scy pierwsi padali ofiar chciwoci owych prefektw. Ale
i tak trzeba opowiedzie o innych sprawach.
[23.] Byo z dawien dawna w zwyczaju, e cesarze umarza-
li zalegoci podatkowe poddanych przy czym kady z
nich czyni to nie raz, ale wielokrotnie, by da wytchnienie
ludziom biednym i nie majcym z czego paci, a take by
uniemoliwi poborcom donosy na podatnikw, ktrzy nic
nie byli winni skarbowi. Justynian jednak przez cae trzy-
dzieci dwa lata nic takiego dla swych poddanych nie zro-
bi. Wskutek tego ludzie niezamoni musieli ratowa si
ucieczk i nie mieli moliwoci powrotu na ziemi, a dono-
siciele nie dawali spokoju uczciwym rolnikom, groc im
zoeniem skargi, e od dawna ju pac mniej, ni wynosi
podatek od ich gruntw. Nieszcznicy bali si wic nie
tylko nowych podatkw, lecz przede wszystkim obcienia
spatami rzekomych wieloletnich zalegoci. Tak czy ina-
czej wielu z nich oddawao w kocu donosicielom lub
skarbowi pastwa cay swj dobytek.
Ponadto, chocia Medowie i Saraceni spustoszyli znacz-
n cz Azji, a Hunowie, Sklaweni i Antowie ca Europ,
chocia niektre miasta zrwnali z ziemi, a z innych ci-
gnli ogromn kontrybucj, chocia wreszcie ca niemal
ludno wzili w niewol i zabrali jej wszystko, co posiada-
a nawet wtedy Justynian nikomu nie umorzy podatku, z
wyjtkiem jedynie miast, ktre zostay zdobyte, a i to tylko
na jeden rok. A gdyby nawet, na wzr cesarza Anastazju-
sza, zwolni zdobyte miasta od podatku na okres siedmiu
lat, to i tak nie uczyniby wszystkiego, co naleao, bo
wprawdzie Kabades wycofa si, nie ruszajc budynkw,
ale Chosroes wszystko puci z dymem i zrwna z ziemi,
w ten sposb zadajc swym ofiarom jeszcze wiksze cier-
pienia.
I dla tych wanie ludzi, ktrym darowa ow mieszn
czstk podatkw, a take dla wszystkich innych chocia
wielokrotnie padali ofiar armii Medw, i mimo e Huno-
wie i Saraceni bezustannie pustoszyli cay Wschd, a w
Europie barbarzycy tak samo okrutnie postpowali z tam-
tejszymi Rzymianami cesarz sta si plag bardziej do-
kuczliw ni wszyscy barbarzycy. Ledwie bowiem nie-
przyjaciel opuci kraj, waciciele ziemscy zaczli ugina
si pod ciarem rekwizycji, tak zwanych narzutw
i spisw rolnych. Zaraz wyjani, co znacz te nazwy.
Waciciele ziemscy musz zaopatrywa w ywno ar-
mi rzymsk proporcjonalnie do podatku, jaki kademu z
nich zosta wyznaczony; dostawy te odbywaj si nie wte-
dy, kiedy pozwala na to pora roku, ale zgodnie z wol i za-
rzdzeniem wadz, ktre nie troszcz si, czy rolnicy maj
potrzebne pody na swojej ziemi. Tak wic, aby dostarczy
odpowiednich zapasw dla wojska i koni, nieszcznicy
musz wszystko kupowa po znacznie wyszej cenie, nie-
raz daleko od domu, a potem wie cay adunek tam, gdzie
akurat stacjonuje wojsko, i wreszcie oddawa go kwatermi-
strzom nie wedug powszechnie przyjtych miar i zwycza-
jw, lecz tak, jak si tamtym spodoba.
To wanie jest owa rekwizycja, ktra tak okrutnie daje
si we znaki wszystkim wacicielom ziemi; przez ni mu-
sz paci roczn danin w dziesiciokrotnej wysokoci, bo
nie tylko, jak ju powiedziaem, maj obowizek zaopatry-
wa wojsko w ywno, ale na domiar zego niejednokrot-
nie wo j a do Bizancjum. Tej zbrodni dopuszcza si
zarwno Barsymes, jak i przed nim jeszcze Jan z Kappado-
cji, potem za nastpcy Barsymesa piastujcy ten urzd.
Tak oto przedstawiaa si sprawa rekwizycji. Natomiast
narzuty
27

27
Chodzi o tzw. epibole sowo, ktre zupenie dokadnie odpo-
wiada polskiemu narzutowi: epi - na, bole rzut. Chocia
obecnie kojarzy si ono z inn sfer poj, w dawnej polszczy-
nie (np. u Niemcewicza) oznaczao wanie ciar, powin-
no i w tym znaczeniu uyte jest w tym miejscu.
oznaczaj pewnego rodzaju niespodziewan
klsk, spadajc nagle na wacicieli ziemi i pozbawiajc
ich doszcztnie wszelkich moliwoci utrzymania. Jest to
mianowicie podatek od gruntw opuszczonych i nieuro-
dzajnych; ich waciciele, lub ci, co je uprawiali, albo ju
cakowicie wymarli, albo musieli opuci ojcowizn i yj
w ndzy. Podatek ten wadze wymierzaj wszystkim, kt-
rzy nie s jeszcze cakowicie zrujnowani.
Takie jest znaczenie sowa narzut, ktre jak naleao
przewidywa bardzo si rozpowszechnio w tym wanie
okresie. Jeli za chodzi o spisy rolne, to najkrcej mwic,
sprawa przedstawia si nastpujco. Byo rzecz nieunik-
nion, e miasta zarwno dawniej, jak i w owym czasie
uginay si pod ciarem niezliczonych danin. Nie zamie-
rzam w tej chwili pisa o ich przyczynach i charakterze,
gdy nigdy nie skoczybym tej opowieci. Ciary te po-
nosili waciciele ziemi w stosunku do podatku, jaki kady
z nich paci od swoich gruntw. Ale nie na tym koczyy
si ich klski: bo kiedy zaraza nawiedzia cay wiat, nie
oszczdzajc bynajmniej Cesarstwa Rzymskiego, i gdy
wiksza cz rolnikw wymara, a pola, rzecz jasna, wie-
ciy pustkami nawet wtedy Justynian nie okaza rolnikom
cienia litoci; nie zaprzesta bowiem cigania dorocznej
daniny, kac im paci nie tylko ich wasne podatki, lecz
take nalenoci zmarych ssiadw. Ludzie ci, jako wa-
ciciele majtkw ziemskich, musieli ponadto ponosi te
wszystkie ciary, o ktrych pisaem, i na dobitek oddawa
swoje najlepsze i najwygodniejsze pokoje na kwatery dla
wojska, przy czym sami gniedzili si wtedy w ndznych
i zaniedbanych izdebkach.
Wszystkie te nieszczcia spaday na ludzi przez cay
okres rzdw Justyniana i Teodory, bo istotnie w tych lata-
ch ani wojna, ani inne grone klski nawet na chwil nie
daway ludziom spokoju. A skoro ju wspomniaem o kwa-
terach, nie mog pomin i tego, e waciciele domw w
Bizancjum, ktrzy musieli dostarcza kwater dla co naj-
mniej siedemdziesiciu tysicy barbarzycw, nie tylko nie
czerpali std adnej korzyci, ale mieli wiele dodatkowych
kopotw.
[24.] Nie mona rwnie pomin milczeniem zego trak-
towania wojska, ktre cesarz odda pod rozkazy najwik-
szych ajdakw, przykazujc im uzyska z tego rda jak
najwicej pienidzy. Ludzie ci ktrym nada tytu logote-
tw dobrze wiedzieli, e przypadnie im dwunasta cz
zyskw i co roku uciekali si do tych samych metod.
Zgodnie z prawem od w wojsku nie jest dla wszystkich
jednakowy, bo ludzie modzi i nowozacini dostaj mniej-
sz zapat, podczas gdy ci, ktrzy si ju wysuyli i s
mniej wicej w rodku listy, otrzymuj wysze pobory.
Kiedy si zestarzej i maj odej z wojska, pensja ta staje
si bardzo pokana, chodzi bowiem o to, by w cywilnym
yciu mieli zapewnione przyzwoite utrzymanie, a take aby
umierajc, mogli co z wasnego dobytku zostawi na po-
ciech swoim bliskim. Tak wic sam czas, ktry skrom-
nych i uboszych onierzy nieustannie przesuwa coraz
wyej na miejsce zmarych lub emerytowanych wojsko-
wych, reguluje wedug starszestwa wysoko odu, jaki
skarb pastwa kademu z nich wypaca.
Ale logoteci nie pozwalali skrela nazwisk zmarych ze
spisw, chocia nieraz, zwaszcza w cigu czstych wojen,
gino jednoczenie bardzo wielu onierzy; co gorsza,
przez duszy okres nie uzupeniali spisw konskrypcyj-
nych nowymi zacigami. Skutkiem tego pastwo miao
zawsze niedostateczn ilo wojska, a pozostali przy yciu
onierze, wypychani niejako przez dawno zmarych kole-
gw, byli wbrew swoim zasugom trzymani na niszych
stanowiskach i otrzymywali mniejszy od, ni gdyby po-
siadali nalene sobie stopnie. Logoteci za przez cay ten
czas oddawali Justynianowi cz onierskich pienidzy.
Ludzie ci gnbili take onierzy przernymi innymi
karami jak gdyby pragnc im w ten sposb wynagrodzi
niebezpieczestwa, na ktre naraali si w czasie wojny.
Jednym zarzucali, e s Greczynami (sdzi by mona,
e nikt urodzony w Helladzie nie moe by uczciwym czo-
wiekiem!); innym, e su w wojsku bez wyranego roz-
kazu cesarza, a kiedy kto pokazywa listy cesarskie w tej
sprawie, nie wahali si podwaa ich prawdziwoci; jesz-
cze innych oskarali na przykad o to, e przez kilka dni nie
byo ich w koszarach. W pniejszym okresie rozsyali
take po caym pastwie rzymskim czonkw gwardii paa-
cowej, ktrzy mieli rzekomo sprawdza spisy wojskowe
i wyszukiwa ludzi niezdatnych do wojaczki. Wysacy ci
byli tak zuchwali, e niektrym onierzom odbierali pasy
pod pozorem, i s oni nieuyteczni lub za starzy; ci za
musieli odtd w biay dzie na rynku prosi miosiernych
przechodniw o kawaek chleba, wzbudzajc tym powsze-
chny al i lament wrd wszystkich, ktrzy to widzieli.
Innym grozili, e spotka ich to samo, i w ten sposb wymu-
szali od nich due sumy tak i onierze stawali si powo-
li najwikszymi ndzarzami w kraju i tracili wszelki zapa
do walki.
To wanie spowodowao zmierzch rzymskich wpyww
w Italii, gdzie logoteta Aleksander bez adnych skrupuw
omiela si wysuwa te wszystkie zarzuty przeciw onie-
rzom, a take wymusza pienidze od Italczykw, twier-
dzc, e jest to kara za ich stosunek do Teodoryka i Gotw.
Nie tylko zreszt onierze odczuwali bied i niedostatek z
winy logotetw; take ci, ktrzy byli w subie tamtejszych
dowdcw a ludzi takich byo dawniej wielu i wszyscy
cieszyli si dobr saw cierpieli gd i ndz, bo brako-
wao im pienidzy na najpotrzebniejsze rzeczy.
Kiedy mowa o wojsku, dorzuc jeszcze kilka sw do te-
go, co powiedziaem. Cesarze rzymscy utrzymywali daw-
niej bardzo znaczne oddziay wzdu caej granicy pastwa;
miay one strzec terytorium Cesarstwa Rzymskiego,
zwaszcza jego wschodniej poaci, i odpiera ataki Persw
i Saracenw. onierzy tych (ktrych nazywano limitanei)
cesarz Justynian od pocztku traktowa tak lekcewaco
i niegodziwie, e kwatermistrze zalegali nieraz przez cztery
czy pi lat z wypat odu; a kiedy midzy Rzymianami i
Persami panowa pokj, nieszcznicy ci pod pozorem,
e oni rwnie skorzystaj z jego dobrodziejstw byli
zmuszani do darowania skarbowi pastwa pewnej czci
zalegego odu. Pniej cesarz bez adnego powodu ode-
bra im nawet miano wojska i odtd granice pastwa byy
pozbawione ochrony, a onierze zostali nagle zmuszeni
wyciga rk do ludzi chtnie wywiadczajcych dobre
uczynki.
Inne znowu oddziay a liczyy one nie mniej ni trzy
i p tysica ludzi byy dawniej przydzielane do stray
paacowej; nazywaj ich scholarii. Skarb pastwa od nie-
pamitnych czasw paci im wikszy od ni innym, da-
wni za cesarze wybierali do tej zaszczytnej suby najlep-
szych ludzi spord Armeczykw. Ale od czasw cesarza
Zenona wszyscy ju, choby najwiksi tchrze i ludzie ca-
kowicie niezdatni do wojaczki, mogli ubiega si o ten ho-
nor, a po pewnym czasie kupowali go nawet niewolnicy,
jeeli tylko zapacili odpowiedni cen. Kiedy wic Justyn
wstpi na tron, Justynian powoa do tej zaszczytnej suby
bardzo wielu ludzi i dziki temu zarobi duo pienidzy;
potem jednak, kiedy spostrzeg, e kontyngent zosta wy-
czerpany, powikszy go o dwa tysice onierzy, tak zwa-
nych nadliczbowych. Ale gdy tylko sam zosta cesarzem,
bardzo szybko pozby si tych nadliczbowych, nie zapa-
ciwszy im przy tym ani grosza.
Wymyli za to pewien plan dla tych, ktrzy naleeli do
liczby waciwych scholarii. Mianowicie ilekro zanosio
si na wysanie armii do Libii, Italii czy przeciw Persom,
kaza im rwnie przygotowywa si do wymarszu, jak
gdyby mieli bra udzia w wyprawie, chocia doskonale
wiedzia, e bynajmniej si do tego nie nadaj. Oni za, w
obawie, eby si tak nie stao, rezygnowali z pacy za pe-
wien okrelony czas; spotykao to ich bardzo czsto, a po-
nadto bezustannie, niemal codziennie, padali ofiar Piotra,
ktry przez cay czas swego urzdowania jako tak zwany
magister dawa im si we znaki swoimi nieprawdopodob-
nymi zodziejstwami. Bo chocia odznacza si agodnym
charakterem i nie mia w sobie nic z pyszaka, to jednak by
najwikszym zodziejem, jakiego ziemia nosia, i w ogle
bezwstydnym otrem. O tym Piotrze wspominaem ju po-
przednio jako o mordercy Amalasunty, crki Teodoryka.
W Paacu s jeszcze inni, znacznie bardziej szanowani
ludzie, ktrym skarb daje wysze wynagrodzenie, ponie-
wa wicej zapacili za prawo penienia swej suby. Na-
zywaj si oni domestici i protectores i od niepamitnych
czasw nie maj nic wsplnego z rzemiosem wojennym,
gdy wstpuj do suby paacowej jedynie dla stanowiska
i splendoru; jedni z nich przebywaj w Bizancjum, drudzy
w Galicji lub w innych miejscach. Ale Justynian nawet tych
ludzi stara si zastraszy sposobami, ktre ju opisaem,
zmuszajc ich w ten sposb do rezygnacji z nalenej pacy.
W wielkim skrcie opowiem jeszcze o kilku sprawach.
Istniao prawo, e cesarz winien co pi lat ofiarowywa
onierzom pewn sum w zocie. Tak wic raz na pi lat
rozsyano po caym kraju ludzi, ktrzy kademu onierzo-
wi wrczali pi zotych staterw; i pod adnym pozorem
nie wolno byo tego zaniedba. Ale ten czowiek, odkd
obj wadz, niczego podobnego nie zrobi ani nie zamie-
rza zrobi, chocia min ju trzydziesty drugi rok jego
rzdw a wreszcie ludzie o tym zapomnieli.
A oto jeszcze jeden sposb okradania poddanych. Ludzie
sucy cesarzowi i urzdnikom w Bizancjum czy to gdy
nosz bro, czy kiedy sprawuj piecz nad dokumentami
lub wykonuj jakie inne funkcje, zajmuj z pocztku naj-
nisze miejsce w hierarchii, a w miar upywu czasu awan-
suj i obejmuj stanowiska tych, ktrzy zmarli lub odeszli
ze suby; i kady z nich przesuwa si coraz wyej, a
osignie pierwszy stopie i najwysze godnoci. Dla tych,
ktrzy zaszli tak wysoko, przeznacza si od dawna nie-
zmiernie wysokie wynagrodzenie, tak i rocznie otrzymuj
oni ponad dziesi tysicy funtw w zocie. Dziki temu
nie tylko sami maj zapewnion staro, lecz wielu innych
dzieli pynce std korzyci, a pastwo osiga znaczny do-
brobyt. Ale Justynian pozbawi ich niemal cakowicie tych
przywilejw, cigajc przez to nieszczcia zarwno na
nich samych, jak i na wielu innych: albowiem ndza dosi-
ga najpierw tych, a potem rozszerzya si na ludzi, ktrzy
dawniej uczestniczyli w ich dobrobycie. I jeli ktokolwiek
zdoa obliczy straty, ktre powstay w cigu trzydziestu
dwch lat, przekona si o rozmiarze ich krzywd.
[25.] W taki to sposb w tyran drczy swoich oficerw. Z
kolei pomwimy o tym, jak szkodzi kupcom, eglarzom,
rzemielnikom i ludziom parajcym si handlem na rynku,
a poprzez nich take wszystkim innym.
W pobliu Bizancjum s dwie cieniny, jedna od strony
Hellespontu midzy Sestos i Abydos, druga u wejcia do
Morza Czarnego, nad ktr ley Hieron. W cieninie Helle-
spontu skarb pastwa nie mia komory celnej, ale w Aby-
dos przebywa na polecenie cesarza specjalny urzdnik,
ktry bada, czy jaki statek z broni nie kieruje si w stro-
n Bizancjum bez cesarskiego glejtu, i sprawdza, czy kto
nie opuszcza miasta bez dokumentw i pieczci odpowied-
niego urzdu (nikt bowiem nie mg stamtd wyjecha bez
zezwolenia wydanego przez urzdnikw podlegych tak
zwanemu magistrowi). Pobiera take od kapitanw jakie
nieznaczne opaty, ktre zatrzymywa sobie jako wynagro-
dzenie za trudy. Natomiast urzdnik siedzcy nad drug
cienin otrzymywa sta pensj od cesarza i pilnie baczy
na to wszystko, o czym ju wspomniaem, a take spraw-
dza, czy do barbarzycw osiadych nad Morzem Czar-
nym nie pyn jakie towary, ktrych z terytorium rzym-
skiego nie wolno wywozi do wrogw. Take i on nie mia
prawa przyjmowa czegokolwiek od ludzi, ktrzy tamtdy
pynli.
Ale po objciu wadzy Justynian ustanowi komor celn
w obu cieninach i stale trzyma tam dwch patnych urzd-
nikw. Wypaca im ustalon pensj, jednoczenie jednak
da, aby za wszelk cen starali si przekazywa mu
stamtd jak najwiksze sumy. Im oczywicie zaleao tylko
na tym, eby mu si przypodoba, wobec czego wkrtce
cigali z wacicieli statkw ca cen adunku.
Tak wygldaa jego dziaalno w cieninach. W samym
natomiast Bizancjum wymyli co innego. Jednemu mia-
nowicie ze swych zaufanych, Syryjczykowi imieniem Ad-
dajos, poleci zabezpieczy dla siebie jakie zyski ze stat-
kw zatrzymujcych si w porcie. On wic od tej chwili nie
przepuszcza adnemu statkowi zawijajcemu do portu w
Bizancjum i albo ciga od kapitanw grzywn rwn
wartoci statku, albo zmusza ich do odpynicia do Libii
i Italii. I niektrzy z nich nie chcieli bra adunku na drog
powrotn ani pywa duej po morzach i podpaliwszy stat-
ki, ratowali si ucieczk. Inni natomiast, ktrzy musieli w
ten sposb zarabia na ycie, w trjnasb upili kupcw
i nadal brali adunek, kupcy wreszcie nie mieli innego wyj-
cia jak powetowa sobie straty kosztem ludzi kupujcych
ich towary. W ten czy inny sposb Rzymianom grozia
mier godowa.
Tak oto wyglday sprawy pastwowe. Nie mog jednak
nie wspomnie o tym, jak para cesarska obniaa warto
monet. Dawniej bowiem bankierzy pacili za jeden zoty
stater dwiecie dziesi oboli, ktre zwali pholleis, Justy-
nian za i Teodora, mylc o wasnym zysku, wydali zarz-
dzenie, e za jeden stater naley paci tylko sto osiemdzie-
sit oboli. W ten sposb, na szkod wszystkich poddanych,
o jedn sidm zmniejszyli warto kadej zotej monety.
Kiedy para cesarska wszystkie niemal towary poddaa
kontroli tak zwanych monopoli i z dnia na dzie coraz bar-
dziej gnbia kupujcych, jedynie handel odzie pozosta
nietknity; wic rwnie tu uoyli pewien plan. Od niepa-
mitnych czasw szaty jedwabne
28

28
W IV ks. powiconej wojnom z Gotami Prokopiusz opisuje
synn spraw mnichw, ktrzy przeszmuglowali z Chin jajeczka
jedwabnika: W tym mniej wicej czasie (ok. 550 r.) przybyli z
Indii jacy mnisi. Dowiedziawszy si, e Justynian bardzo si
troszczy o to, by Rzymianie nie musieli kupowa jedwabiu za
porednictwem Persw, przyrzekli mu, e tak spraw jedwabiu
zorganizuj, i Rzymianie nie bd ju zmuszeni do czynienia
tych zakupw ani u Persw, swoich wrogw, ani u adnego inne-
go narodu. Opowiadali, e spdzili duszy czas w krainie zwanej
Serinda (Chiny) [...]; tam dowiedzieli si, jak mona by produ-
kowa jedwab w kraju Rzymian. Mnisi wspomnieli nastpnie o
jajeczkach jedwabnika, twierdzc, e bez trudu mog je uzyska
z Chin, na co Justynian przyrzek im olbrzymie bogactwa, jeeli
potwierdz swoj opowie czynem. Zakonnicy wrcili do
Chin i wkrtce przywieli do Bizancjum jajeczka jedwabnika
ukryte w wydronych laskach. Byy tam wszystkie gatunki tego
owada, ktre przez wiele stuleci miay by rdem jedwabiu dla
caego zachodniego wiata.
byy wyrabiane w Bery-
tos i Tyrze w Fenicji; tam od dawna mieszkali kupcy, rze-
mielnicy i wszyscy inni, ktrzy si tym zajmowali, i stam-
td towar ten szed na cay wiat. Ale za rzdw Justyniana
ci, co zajmowali si tym handlem zarwno w Bizancjum,
jak w innych miastach, zaczli sprzedawa szaty jedwabne
po wyszej cenie; tumaczyli przy tym, e musz teraz pa-
ci Persom wysze ceny, a take przypominali, e na tery-
torium rzymskim jest obecnie wicej komr celnych. Wte-
dy cesarz, udajc, e bardzo jest tym przejty, wyda usta-
w, wedle ktrej funt tej tkaniny nie mg kosztowa wi-
cej ni osiem sztuk zota; ci, ktrzy zamaliby to prawo,
mieli by karani konfiskat caego majtku.
Ludziom wydawao si to niewykonalne, bo przecie
kupcy, ktrzy nabyli towary po wyszej cenie, nie mogli
sprzedawa klientom poniej ceny kosztu. Dlatego kupcy
nie chcieli si ju para tym handlem i cichaczem wyzby-
wali si resztek, jakie im jeszcze zostay, sprzedajc je
gwnie ludziom znanym, ktrzy lubili lub poniekd byli
do tego zmuszeni wydawa pienidze na tego rodzaju
przepych. A kiedy cesarzowa dowiedziaa si o tym z po-
gwarek rnych ludzi, nie zadaa sobie bynajmniej trudu,
eby sprawdzi plotki, lecz natychmiast skonfiskowaa
kupcom wszystkie zapasy i ukaraa ich grzywn stu funtw
zota.
Handlem tym opiekuje si u Rzymian urzdnik, ktry
zawiaduje cesarskim skarbcem. Ot kiedy nieco pniej
na stanowisko to zosta powoany Piotr z przydomkiem
Barsymes, para cesarska pozwolia mu na haniebne czyny.
da on bowiem, aby wszyscy bardzo cile przestrzegali
owej ustawy, sam za zmusza tkaczy, by pracowali wy-
cznie dla niego, i sprzedawa barwniki bynajmniej nie po
kryjomu, lecz publicznie na rynku, po nie mniej ni sze
sztuk zota za zwyky gatunek, a po przeszo dwadziecia
cztery sztuki zota za purpur cesarsk, tak zwane holove-
ron
29

29
Holoveron jest sowem grecko-aciskim, zoonym z gr. holos
cay i ac. verum prawdziwe; w caoci oryginalne.
. I chocia duo pienidzy czerpa z tego rda dla
cesarza, sam po kryjomu zarobi jeszcze wicej; w proce-
der, ktremu Piotr da pocztek, trwa potem nadal i po dzi
dzie tene Piotr jest jedynym hurtownikiem i sprzedawc
tego towaru. Rzecz jasna, e kupcy, ktrzy dawniej zajmo-
wali si handlem jedwabiu w Bizancjum i innych miastach,
na morzu i ldzie, byli teraz naraeni na wielkie trudnoci;
ludno tych miast zostaa nagle zepchnita do rzdu e-
brakw, poniewa rzemielnicy i robotnicy zaczli przy-
miera godem; wielu zrezygnowao z obywatelstwa rzym-
skiego i ucieko do Persw. Ale minister skarbu by w dal-
szym cigu jedynym nadzorc tych spraw i chocia cz
dochodw, jak si rzeko, oddawa cesarzowi, sam mia
jeszcze wiksze zyski i bogaci si dziki krzywdzie ludz-
kiej. Tak wyglday te sprawy.
[26.] A oto w jaki sposb Justynian zdoa ogooci Bizan-
cjum i inne miasta z wszystkiego, co dodawao im blasku
i wietnoci. Przede wszystkim postanowi cakowicie
zniszczy stan retorw, pozbawi ich bowiem prawa do
nagrd, ktre przedtem, ilekro zakoczyli proces, byy dla
nich tytuem do dumy i chway, a nastpnie kaza, aby
przeciwnicy, zoywszy przysig, sami bronili swych
praw. Takie lekcewaenie wywoao wielki al wrd ad-
wokatw. Potem za, kiedy zarwno w Bizancjum, jak i na
pozostaym obszarze pastwa cesarz (jak ju mwiem)
odebra majtki senatorom i wszystkim, ktrych uwaa za
ludzi zamonych, czonkowie tego zawodu nie mieli ju nic
do roboty, bo obywatele nie posiadali adnych wartocio-
wych rzeczy, o ktre mogliby si ze sob prawowa. I dla-
tego retorzy, dawniej liczni i powszechnie szanowani, stali
si garstk ludzi bez znaczenia, ktrzy cierpieli bied i nie
mieli ze swego zawodu nic prcz samej tylko niesawy.
Co wicej, Justynian doprowadzi do skrajnej ndzy le-
karzy i profesorw sztuk wyzwolonych, odbierajc im pra-
wo do korzystania z publicznych posikw, przyznawane
tym zawodom przez poprzednich cesarzy. Ponadto omieli
si przerzuci do skarbu pastwa i poczy z innymi pu-
blicznymi funduszami wszystkie dochody, ktre ludno
miast czerpaa z wasnych rde i przeznaczaa na gospo-
dark miejsk i widowiska publiczne. Odtd lekarze i pro-
fesorowie stracili wszelki mir, nikt nie dba o budynki pu-
bliczne, w miastach zagasy nawet lampy. Ludno nie mia-
a znikd uciechy, bo wszystkie teatry, hipodromy i cyrki
byy najczciej zamknite a przecie w tych wanie
miejscach urodzia si, wychowaa i wyksztacia cesarska
maonka! Pniej Justynian kaza znie wszystkie te wi-
dowiska rwnie w Bizancjum, poniewa chcia oszczdzi
skarbowi pastwa staych wypat dla licznych niemal
niezliczonych osb, ktre czerpay std rodki do ycia.
Zapanowa powszechny smutek i przygnbienie zarwno w
domach prywatnych, jak w yciu publicznym, ludzie za-
pomnieli o miechu, jak gdyby now jak klsk zesay
na nich niebiosa. W domu, na rynku czy w wityni nie
byo innego tematu do rozmw, jak tylko katastrofy, cier-
pienia i niezliczone, nieznane dawniej nieszczcia. Tak
toczyo si ycie w miastach.
Ale warto jeszcze opowiedzie o pewnych innych spra-
wach. Rzymianie mieli co roku dwch nowych konsulw,
jednego w Rzymie, drugiego w Bizancjum. I kady, kto
zosta powoany do penienia tej zaszczytnej funkcji, wi-
nien by powici na cele pastwowe ponad dwadziecia
tysicy funtw w zocie, z czego drobn cz stanowiy
jego wasne fundusze, wikszo za pochodzia od cesa-
rza. Pienidze te, rozdawane tym, o ktrych ju wspomnia-
em, przewanie za biedakom cakowicie pozbawionym
rodkw utrzymania, a zwaszcza ludziom sceny, zawsze
przyczyniay si do poprawy warunkw ycia obywateli.
Ale odkd wadz obj Justynian, nie robiono tego we wa-
ciwym czasie, bo co prawda z pocztku Rzymianie mieli
przez dugi czas konsula, pniej jednak nie widywali go
nawet we nie. Skutek by taki, e najokrutniejsza bieda
zacza nka rodzaj ludzki, skoro cesarz nie dostarcza ju
poddanym tego, co im si susznie naleao, lecz przeciw-
nie, pozbawi ich wszystkiego, co im jeszcze pozostao.
Sdz doprawdy, e do dokadnie opowiedziaem, jak
ten grabieca pochania pienidze publiczne i jak odbiera
majtki czonkom Senatu, zarwno wszystkim razem, jak
i kademu z osobna. I chyba zupenie jasno opisaem, w
jaki sposb za pomoc szantau i donosw zdoa ograbi
wszystkich, ktrych uwaa za majtnych, a take onierzy
i ludzi sucych wysokim urzdnikom czy te penicych
sub w Paacu, dalej rolnikw, wacicieli ziemskich
i tych, co si zajmuj krasomwstwem, ba, nawet kupcw,
kapitanw statkw i marynarzy, rzemielnikw i robotni-
kw, kramarzy targowych i ludzi zarabiajcych na ycie
prac w teatrze a wreszcie, rzec by mona, take wszyst-
kich innych, bo i oni ponosili straty z jego winy.
A teraz kilka sw o postpowaniu cesarza wobec ebra-
kw, ludzi z gminu i nieszcznikw dotknitych wszelkie-
go rodzaju kalectwem. Ot przede wszystkim opanowa
cay handel i wprowadzi (jak ju mwiem) tak zwane
monopole na najpotrzebniejsze towary, dziki czemu mg
od wszystkich ciga trzykrotnie wysze ceny. Jeli za
chodzi o inne jego sprawki, to wydaj mi si wprost niezli-
czone i nie zdoabym ich spisa wszystkich, chobym to
robi w nieskoczono; powiem tylko, e bardzo brzydko
okrada kupujcych chleb a wic biedakw, prostych wy-
robnikw i ludzi dotknitych kalectwem, ktrzy nie mogli
tego chleba nie kupowa. Chcc bowiem co roku uzyska z
tego rda do trzech tysicy funtw w zocie, Justynian
da, aby bochenki byy drosze i pene popiou; do tak
bezbonej chciwoci potrafi si zniy ten cesarz! Ludzie
za, ktrzy z urzdu sprawowali nad tym piecz, sami z
niezmiern atwoci zdobywali ogromne fortuny, a ponad-
to rzecz niewiarygodna! w latach wielkiego urodzaju
stwarzali sztuczn klsk godu dla ndzarzy; bo nikt nie
mia prawa sprowadza zboa z innych stron, lecz wszyscy
musieli kupowa i spoywa ten wanie chleb.
Cesarz wiedzia co prawda, e wodocigi miejskie s
uszkodzone i dostarczaj miastu bardzo mao wody, ale nie
zwraca na to uwagi i nie chcia przeznaczy na napraw
ani grosza, mimo e przy studniach toczyy si zawsze
gromady ludzi i wszystkie anie zostay zamknite. Za to
bez adnego powodu trwoni ogromne sumy na przerne
urzdzenia przybrzene i inne tego rodzaju bezsensowne
budowle, wznoszc nowe gmachy we wszystkich miejsco-
wociach podmiejskich, jak gdyby nie do mu byo paa-
cw, w ktrych mieszkali jego poprzednicy na tronie. Tak
wic nie z oszczdnoci zlekceway budow wodocigw,
lecz po to, by ginli ludzie. Nikt bowiem od zarania dzie-
jw nie by bardziej skory ni Justynian do nieuczciwego
zdobywania pienidzy i bardziej jeszcze niewaciwego
ich wydawania! I tak wreszcie rzeczy, jakie pozostay n-
dzarzom, woda i chleb, zostay przez cesarza obrcone na
ich szkod: jedno stao si niedostpne, drugie zbyt kosz-
towne.
Justynian postpowa tak nie tylko z biedakami w samym
Bizancjum, lecz (jak zaraz opowiem) w podobny sposb
traktowa niektrych mieszkacw innych miast. Po zdo-
byciu Italii Teodoryk pozostawi w Paacu w Rzymie ludzi
z tamtejszej zaogi, aby zachowa si przynajmniej lad
dawnego ustroju, i kademu z nich wyznaczy niewielki
dzienny od. Byo ich bardzo wielu, suyli tam zarwno
tak zwani silentiarii, jak i domestici, i scholarii, ktrzy co
prawda niewiele mieli wsplnego z wojskiem prcz samej
nazwy i tego wanie odu zaledwie starczajcego na
utrzymanie. Przywilej w mieli z rozkazu Teodoryka dzie-
dziczy ich synowie i wnuki. Teodoryk zarzdzi rwnie,
aby ebracy siedzcy pod kocioem Piotra Apostoa do-
stawali co roku ze spichrzw pastwowych trzy tysice
korcw ziarna. I wszyscy otrzymywali swoje zasiki, dop-
ki w Italii nie zjawi si Aleksander Noyk, ktry bez
chwili wahania postanowi je wszystkie cofn. Dowie-
dziawszy si o tym, cesarz rzymski Justynian wyrazi zgo-
d na ten krok i bardziej jeszcze ni dawniej szanowa
Aleksandra.
Podczas tej samej podry Aleksander skrzywdzi rw-
nie Grekw. Twierdz w Termopilach opiekowali si z
dawien dawna miejscowi rolnicy, ktrzy kolejno strzegli
murw, ilekro wydawao si, e barbarzycy zamierzaj
wtargn na Peloponez. Ot bawic w tych stronach,
Aleksander, w rzekomej trosce o los mieszkacw Pelopo-
nezu, zabroni powierza obron twierdzy rolnikom. Osa-
dzi tam natomiast dwa tysice onierzy, a jednoczenie
zapowiedzia, e nie bd oni pobierali odu ze skarbu
pastwa do ktrego za to przerzuci wszelkie fundusze,
jakie miasta caej Hellady przeznaczay na administracj
miejsk i widowiska publiczne, pod pretekstem, e z tych
pienidzy utrzymywa si rwnie bd owi onierze.
Odtd w caej Grecji, nawet w samych Atenach, nie mona
byo odnowi ani jednego budynku lub w ogle dokona
jakiejkolwiek innej poytecznej rzeczy. Justynian jednak
bez zwoki zatwierdzi wszystkie zarzdzenia Noyka.
Tak przedstawiay si te sprawy. Trzeba jednak zaj si
rwnie biedakami w Aleksandrii. By tam pewien retor
imieniem Hefajstos, ktry jako prefekt miasta pooy co
prawda kres waniom wrd ludnoci, bo by postrachem
fakcjonistw, ale jednoczenie cign straszliwe klski na
gowy tamtejszych mieszkacw.
Od razu bowiem podda wszystkie sklepy w miecie
wadzy tak zwanego monopolu i adnemu hurtownikowi
nie pozwala trudni si handlem, lecz sam, jako jedyny ku-
piec, sprzedawa wszelkie towary, korzystajc oczywicie
ze swej wadzy przy naznaczaniu cen. I Aleksandria owo
miasto, w ktrym dawniej wszystko byo tanie nawet dla
najwikszych ndzarzy teraz cierpiaa niedostatek najpo-
trzebniejszych towarw.
Hefajstos najbardziej da si we znaki ludziom w zwiz-
ku ze sprzeda chleba, bo sam nabywa zboe od Egipcjan
i nikomu nie pozwala kupi nawet jednej miarki; dziki
temu mg dowolnie ustala wielko bochenkw i ceny
chleba. Tak wic w niedugim czasie sam zdoby wielki
majtek, a jednoczenie spenia yczenia cesarza w tej
dziedzinie. I ludno Aleksandrii ze strachu przed Hefajsto-
sem znosia swj los w milczeniu, Justynian za, zadowo-
lony ze staego dopywu pienidzy, niezmiernie tego czo-
wieka miowa.
Pragnc jeszcze bardziej zjedna sobie cesarza, Hefajstos
wpad na inny pomys. Dioklecjan, jeden z dawnych rzym-
skich cesarzy, nakaza, aby skarb pastwa co roku zakupy-
wa znaczn ilo zboa dla biednych mieszkacw Alek-
sandrii. wczesna ludno rozdzielaa to midzy siebie, a
zwyczaj w przetrwa wrd jej potomkw po dzi dzie.
Ale Hefajstos wydusza od tych ndzarzy a dwa miliony
korcw rocznie, ktre skada w spichrzach pastwowych,
do cesarza za napisa, e ludzie ci otrzymywali zboe nie-
susznie i e nie byo to z korzyci dla pastwa. Cesarz
zatwierdzi te zarzdzenia, a ci mieszkacy Aleksandrii, dla
ktrych owe przydziay byy jedynym rdem utrzymania,
bolenie odczuli to nieludzkie okruciestwo.
[27.] Niezliczone zaiste s sprawki Justyniana i wieczno
caa byaby zbyt krtka, aby je wszystkie opisa. Wystar-
czy zatem, jeli wybior tylko nieliczne z nich, ktre i tak
dadz przyszym pokoleniom jasny i wyrany obraz jego
charakteru: jak wielkim by obudnikiem, jak nie dba o
Boga, kapanw, prawa i lud (o ktrego wzgldy bardzo na
pozr zabiega!), jak w ogle pozbawiony by wszelkiego
wstydu, nie troszczy si o dobro i poytek pastwa, a na-
wet nie usiowa stworzy pozorw przyzwoitoci dla swe-
go postpowania, jak wreszcie o niczym innym nie myla
poza jednym aby zagarn bogactwa caego wiata. Od
tego wanie zaczn.
W Aleksandrii Justynian mianowa biskupa imieniem Pa-
we. Prefektem miasta by wtedy Fenicjanin Rodon, ktre-
mu cesarz poleci gorliwie we wszystkim dopomaga Paw-
owi i pilnowa, aby wszystkie jego zarzdzenia byy wy-
konywane; sdzi bowiem, e w ten sposb zdoa nakoni
aleksandryjskich heretykw do przyjcia uchwa soboru w
Chalkedonie.
By te pewien Arseniusz, rodem z Palestyny, ktry
przysuy si kiedy cesarzowej Teodorze w jakiej wa-
nej sprawie i sta si odtd czowiekiem potnym i boga-
tym, a nawet, chocia by wielkim ajdakiem, osign god-
no senatora. Arseniusz by samarytaninem, ale bojc si
utraci swe wpywy, podawa si za chrzecijanina; jego
ojciec i brat pozostali w Scytopolis, gdzie ufni w jego si
wyznawali nadal wiar przodkw i z jego poduszczenia
straszliwie przeladowali chrzecijan. Obywatele miasta
zbuntowali si wreszcie i zgadzili ich w okrutny sposb
co sprowadzio wiele nieszcz na Palestyczykw. Ale
ani Justynian, ani Teodora nie zrobili wtedy Arseniuszowi
nic zego, cho by on gwn przyczyn tych wszystkich
kopotw; poniewa jednak chrzecijanie nie dawali im
chwili spokoju, zabronili mu wstpu do Paacu.
Tene Arseniusz, pragnc przypodoba si cesarzowi,
wyruszy z Pawem do Aleksandrii, aby mu tam pomaga
w rnych sprawach, a zwaszcza wszelkimi sposobami
stara si zmusi Aleksandryjczykw do posuszestwa.
Twierdzi bowiem, e kiedy by pozbawiony dostpu do
Paacu, przez cay czas pilnie przestrzega dogmatw wiary
chrzecijaskiej co zreszt byo nie w smak Teodorze,
ktra, jak ju wspominaem, udawaa, e w tych sprawach
nie zgadza si z cesarzem.
Po przybyciu do Aleksandrii Pawe wyda Rodonowi
diakona imieniem Psoes i poleci go zgadzi, poniewa,
jak mwi, tylko on przeszkadza wykona zamiary cesarza.
Rodon za, pod wpywem czstych i bardzo stanowczych
listw Justyniana, zacz znca si nad Psoesem; ten jed-
nak, ledwie go wzito na tortury, natychmiast umar. Wie
o tym dotara do cesarza, ktry na usilne danie Teodory
ostro wystpi przeciwko Pawowi, Rodonowi i Arseniu-
szowi, jak gdyby zapomnia ju o tym, co im sam poleca.
Mianowa wic jednego z rzymskich patrycjuszw, Libe-
riusza, prefektem Aleksandrii i wysa tam kilku znakomi-
tych kapanw, aby na miejscu zbadali spraw; wrd nich
by archidiakon rzymski Pelagiusz, ktry wystpowa jako
przedstawiciel biskupa Wigiliusza (tak mu bowiem sam
Wigiliusz poleci). Kiedy morderstwo zostao udowodnio-
ne, Pawa pozbawiono kapaskiej godnoci, Rodona za,
ktry uciek do Bizancjum, cesarz kaza ci, a jego maj-
tek skonfiskowa na rzecz skarbu pastwa mimo e ten
przedstawi a trzynacie listw, ktre Justynian do niego
skierowa, bardzo stanowczo domagajc si i przykazujc,
aby we wszystkim by posuszny poleceniom Pawa i w
niczym mu si nie sprzeciwia, tak aby biskup mg wyko-
na decyzje cesarza dotyczce wiary. Arseniusza natomiast
Liberiusz z woli Teodory kaza wbi na pal, cesarz za
skonfiskowa jego majtek, chocia mia mu do zarzucenia
to jedynie, e zadawa si z Pawem.
Nie potrafi wprawdzie rozstrzygn, czy to, co zrobi,
byo suszne czy nie, zaraz jednak powiem, dlaczego o tym
pisz. Ot Pawe przyby wkrtce potem do Bizancjum
i ofiarowa cesarzowi siedemset funtw w zocie, proszc,
aby mu przywrcono jego kapask godno, ktrej, jak
mwi, zosta pozbawiony zupenie bezprawnie. Justynian
by bardzo askawy: przyj pienidze, okazywa mu wiele
czci i zgodzi si mianowa go biskupem Aleksandrii, cho-
cia godno t piastowa kto inny zupenie jakby nie
wiedzia, e ten czowiek pozbawi ycia i majtku tych,
ktrzy mieli odwag mieszka z nim i by w jego subie.
Tak wic cesarz z niezmiernym zapaem zajmowa si t
spraw i nikt nie mia wtpliwoci, e Pawe ponownie
otrzyma swoj godno. Ale Wigiliusz, ktry by ju obec-
ny, nie zamierzajc pod adnym pozorem ustpi cesarzo-
wi, gdyby ten mia wyda takie zarzdzenie, mwi, e nie
wolno mu uniewani wasnej decyzji; mia przy tym na
myli orzeczenie Pelagiusza. Tak to w cesarz nie troszczy
si o nic z wyjtkiem cudzych pienidzy. A oto inna po-
dobna historia.
By pewien Faustyn, rodem z Palestyny, ktry pochodzi
z samarytan, ale pod naciskiem prawa mieni si chrzeci-
janinem. Osign on nawet godno senatora i by na-
miestnikiem prowincji, ale po pewnym czasie zosta zwol-
niony z urzdu i przyby do Bizancjum, gdzie niektrzy
kapani zaczli go oczernia, twierdzc, e wyznaje obrz-
dek samarytaski i e w okrutny sposb krzywdzi chrze-
cijan zamieszkaych w Palestynie. Justynian, jak si wy-
dawao, by tym bardzo rozgniewany i oburza si, e za
jego panowania kto mie szarga imi Chrystusa. Spraw
zbadali senatorowie, ktrzy poniewa cesarz usilnie si
tego domaga skazali Faustyna na wygnanie. Ale Justy-
nian dosta od niego mnstwo pienidzy i natychmiast
uniewani ten wyrok, tak i Faustyn, przywrcony do
dawnej godnoci, znw si cieszy przyjani cesarza, a
kiedy zosta zarzdc dbr cesarskich w Palestynie i Feni-
cji, jeszcze mielej poczyna sobie wedug wasnej chci.
Tak wic, chocia niewiele powiedzielimy o tym, w jaki
sposb Justynian wystpowa w obronie chrzecijan, jednak
nawet ta krtka opowie moe by tego wiadectwem. A
rwnie krtko powiemy, jak bez wahania obala prawa,
kiedy w gr wchodziy pienidze.
[28.] W Emesie y niejaki Priskus, ktry znakomicie po-
trafi naladowa cudze pismo i by doprawdy mistrzem w
tym niecnym fachu. Ot koci w tym miecie odziedzi-
czy przed wielu laty majtek pewnego znakomitego oby-
watela, ktry nazywa si Mammianus, posiada godno
patrycjusza i by czowiekiem znacznego rodu i wielkiej
fortuny. Za panowania Justyniana Priskus obszed wszyst-
kie domy w miecie i kiedy natrafi na jak bogat rodzi-
n, bardzo szczegowo zajmowa si jej antenatami, znala-
zszy za jakie stare listy, podrabia dokumenty rzekomo
pisane ich rk, w ktrych zobowizywali si wypaci
Mammianusowi znaczne sumy, jako zwrot pienidzy
otrzymanych od niego na przechowanie. Oglna suma zo-
bowiza zawartych w tych sfaszowanych kwitach wyno-
sia nie mniej ni 100 000 funtw w zocie. Priskus wybor-
nie przy tym podrobi pismo czowieka, ktry za ycia
Mammianusa syn z rzetelnoci i wszelkich cnt, i jako
tak zwany tabellio sporzdza na rynku rozmaite dokumen-
ty obywateli, piecztujc je wasnym imieniem. Wszystko
to nastpnie odda zarzdcom dbr kocielnych w Emesie,
ktrzy przyrzekli mu jak cz pienidzy z tego rda.
Poniewa jednak przeszkadzao im prawo przewidujce
trzydziestoletni termin przedawnienia dla zwykych spraw,
a tylko w nielicznych wypadkach, zwizanych z tak zwa-
nymi sprawami hipotecznymi, przeduao ten termin do lat
czterdziestu, wpadli na pewien pomys. Wybrali si mia-
nowicie do Bizancjum, ofiarowali duo pienidzy cesarzo-
wi i poprosili go, aby wraz z nimi dziaa na zgub niewin-
nych obywateli. On za wzi pienidze i bez zwoki usta-
nowi nowe prawo, wedle ktrego kocioy traci bd
prawo dochodzenia swoich roszcze nie w dawniej obo-
wizujcym terminie, lecz dopiero po upywie stu lat, przy
czym przepis ten mia moc prawn nie tylko w Emesie, lecz
rwnie na caym obszarze pastwa. Na arbitra tych spraw
w Emesie powoa niejakiego Longinusa, czowieka bardzo
energicznego i obdarzonego niezwyk si fizyczn, ktry
by rwnie prefektem miasta Bizancjum. Tymczasem za-
rzdcy dbr kocielnych wytoczyli na podstawie tych do-
kumentw pierwsz spraw, domagajc si dwustu funtw
od jednego z obywateli. I natychmiast uzyskali wyrok ska-
zujcy, poniewa czowiek w, ktry po tak dugim czasie
nie mg wiedzie, co si kiedy wydarzyo, zupenie nie
potrafi si broni. I wszyscy, a zwaszcza co znakomitsi
mieszkacy Emesy, wpadli w rozpacz, albowiem w jedna-
kowym stopniu byli bezradni wobec donosicieli. Zo sze-
rzyo si i zawiso nad gowami wikszoci obywateli, kie-
dy szczliwie dopomoga im rka Opatrznoci. Longinus
kaza mianowicie sprawcy tych wszystkich nieszcz,
Pnskusowi, przynie wszystkie dokumenty, a kiedy ten
odmwi, uderzy go z caej siy. Priskus nie wytrzyma
ciosu takiego siacza i upad na wznak, a poniewa przy-
puszcza, e Longinus wie o jego sprawkach, drcy i prze-
raony przyzna si do wszystkiego. W ten sposb cae
oszustwo wyszo na jaw i mona byo pooy kres donosi-
cielstwu.
Justynian zreszt obchodzi si w taki sposb nie tylko z
prawem rzymskim, lecz usiowa rwnie ama najwit-
sze prawa Hebrajczykw. Ilekro bowiem Pascha wypada
przed witem chrzecijaskim, nie zezwala ydom ob-
chodzi jej we waciwym czasie, zabrania im skada
ofiary Bogu i odprawia przepisane obrzdy. I wielu z nich
urzdnicy skazywali na wysokie kary pienine za to, e
dopucili si przestpstwa przeciwko pastwu, poniewa w
tym okresie spoywali miso jagnit.
A chocia wiem o niezliczonych tego rodzaju postpkach
Justyniana, nic ju wicej nie dodam, gdy czas mi koczy
m opowie. Wystarczy tego, co ju powiedziaem, aby
zrozumie, jaki to by czowiek.
[29.] A oto dowody jego obudy i dwulicowoci. Kiedy
pozbawi urzdu Liberiusza (tego samego, o ktrym nie-
dawno pisaem), mianowa na jego miejsce Jana Laksariona
rodem z Egiptu. Dowiedzia si o tym Pelagiusz, bliski
przyjaciel Liberiusza, i zapyta cesarza, czy pogoska o
Laksarionie jest zgodna z prawd. Cesarz natychmiast
wszystkiemu zaprzeczy, zapewniajc, e nic takiego nie
zrobi, potem za wrczy Pelagiuszowi list do Liberiusza,
w ktrym poleca mu pozosta na urzdzie i pod adnym
pozorem z niego nie rezygnowa, na razie bowiem nie y-
czy sobie zwalnia go ze stanowiska. Jan z kolei mia w
Bizancjum wuja imieniem Eudajmon, ktry osign god-
no konsula i by bardzo bogaty, a w tym okresie zarz-
dza prywatnym majtkiem cesarza. Ten wic Eudajmon,
skoro tylko usysza o sprawie, rwnie zapragn dowie-
dzie si od Justyniana, czy siostrzeniec ma zapewniony
w urzd. Wtedy cesarz wypar si tego, co napisa Libe-
riuszowi, i wysa list do Jana, polecajc mu obj urzd,
poniewa w tej sprawie nie podj adnych nowych decyzji.
Ufajc tym wiadomociom, Jan rozkaza Liberiuszowi usu-
n si z siedziby prefekta, poniewa zosta zoony z
urzdu. Liberiusz jednak, pamitajc o licie cesarza, ani
myla go usucha. Wobec tego Jan uzbroi swoich ludzi
i zaatakowa Liberiusza, ten za wraz ze swymi popleczni-
kami postanowi stawi mu opr.
Doszo do walki, w ktrej wielu stracio ycie, wrd
nich take Jan; Liberiusz za zosta niezwocznie wezwany
do Bizancjum (o co usilnie zabiega Eudajmon), gdzie Se-
nat, po dokadnym zbadaniu sprawy, uwolni go od winy
i kary, stwierdzajc, e popeni ten czyn nie jako napast-
nik, lecz we wasnej obronie. Cesarz jednak nie spocz,
dopki go nie ukara, rozkazujc mu potajemnie zapaci
du sum pienidzy.
Taki to by szczery i prawdomwny czowiek z tego Ju-
styniana! Nie od rzeczy jednak bdzie, jak sdz, wspo-
mnie o pewnej sprawie zwizanej z t histori. Eudajmon
bowiem wkrtce potem umar, a cho mia liczn rodzin,
nie sporzdzi testamentu ani nie zostawi adnych ustnych
polece. W tym samym mniej wicej czasie rozsta si z
tym wiatem szef paacowych eunuchw Eufrates, zosta-
wiajc jednego tylko siostrzeca; i on jednak przed mier-
ci nie rozporzdzi sw (bardzo zreszt znaczn) fortun.
Wtedy cesarz bezprawnie zgosi pretensje do spadku, za-
garn oba majtki i nic nie zostawi prawowitym spadko-
biercom. Tak wielki szacunek mia w wadca dla prawa i
dla krewnych swoich zaufanych ludzi! W ten sam sposb
przywaszczy sobie pienidze dawno zmarego Ireneusza,
chocia nie mia do nich adnego prawa.
Nie mog te pomin milczeniem podobnego wypadku,
ktry zdarzy si w owym okresie. By w Askalonie czo-
wiek imieniem Anatoliusz, ktry zajmowa czoowe miej-
sce na licie czonkw Rady tego miasta. Jego jedyn crk
i dziedziczk majtku polubi obywatel Cezarei Mamilia-
nus, potomek znakomitego rodu. Ot istniao z dawien
dawna prawo, e jeli czonek Rady jakiego miasta umrze,
nie zostawiajc mskiego potomstwa, wwczas czwarta
cz jego majtku przypada Radzie miasta, reszt za
otrzymuj inni spadkobiercy zmarego. Ale i w tych spra-
wach cesarz ukaza swj prawdziwy charakter, bo wanie
wyda by inne prawo, ktre cakowicie odwracao porz-
dek rzeczy: jeli mianowicie czonek Rady zejdzie ze wia-
ta bez mskiego potomstwa, spadkobiercy otrzyma maj
czwart cz jego dobytku, a ca reszt zabiera skarb
pastwa i Rada miasta.
To wanie prawo byo w mocy, kiedy zmar Anatoliusz.
Jego crka podzielia si sched ze skarbem pastwa i Ra-
d, po czym zarwno cesarz, jak czonkowie Rady Askalo-
nu stwierdzili na pimie, e zrzekaj si wszelkich preten-
sji, poniewa otrzymali wszystko, co im si prawnie nale-
ao. Pniej umar take zi Anatoliusza Mamilianus,
pozostawiajc crk jedynaczk, ktra, rzecz jasna, bya
jedyn dziedziczk majtku ojca. Ale w jaki czas potem i
ona rozstaa si ze wiatem, a chocia bya zamna (m
jej by jednym ze znakomitszych obywateli miasta), nie
zostawia ani mskiego, ani eskiego potomstwa. Ww-
czas Justynian skonfiskowa cay majtek, mwic przy
tym rzecz niebywaa! e nie godzi si, aby crka Anato-
liusza, dzi ju staruszka, opywaa w bogactwa po mu
i ojcu. Nie chcc jednak robi z niej zupenej ebraczki,
kaza jej do koca ycia wypaca zoty stater dziennie, a w
dokumencie, w ktrym pozbawi j majtku, napisa, e
przyznaje jej ten stater w imi pobonoci: jest bowiem
moim zwyczajem zawsze czyni to, co zbone i sprawie-
dliwe.
Ale dosy ju o tych sprawach, jeli opowie moja nie
ma sta si nuca; kt zreszt byby w stanie wszystkie
spamita! Dodam jeszcze tylko, e kiedy chodzio o pie-
nidze, Justynian nie liczy si nawet z Bkitnymi, ktrzy
przecie, jak si wydawao, byli mu bardzo drodzy. W Cy-
licji y niejaki Maltanes, zi owego Leona, ktry, jak ju
mwiem, piastowa godno referendarza. Jemu to Justy-
nian poleci stumi jakie zamieszki w Cylicji, a Maltanes
pod tym pretekstem straszliwie gnbi obywateli, przy
czym cz zrabowanych pienidzy odsya tyranowi, resz-
t za zatrzymywa sobie. Wszyscy niemal znosili to w
milczeniu, ale w Tarsos czonkowie fakcji Bkitnych, pew-
ni przychylnoci cesarza, publicznie lyli na rynku nieobec-
nego Maltanesa. Kiedy ten usysza o tym, uda si noc do
Tarsos z duym oddziaem wojska i nad ranem rozesa
onierzy na kwatery w domach mieszkacw. Bkitni
przypuszczali, e to jaki najazd, i bronili si, jak umieli. W
ciemnociach doszo do tego, e prcz innych ofiar zosta
zabity strza take Damianos, czonek Rady i patron fakcji
Bkitnych w miecie. Wie o tym dotara do Bizancjum
i rozwcieczeni Bkitni wszczli tumult w miecie, nie-
ustannie nachodzili cesarza w tej sprawie i lyli Maltanesa
i Leona, nie szczdzc im straszliwych grb. Justynian
udawa, e jest rwnie oburzony jak oni, i rozkaza zbada
spraw i ukara Maltanesa za wszystkie jego postpki. Ale
kiedy Leon wrczy mu znaczn sum w zocie, cesarz na-
tychmiast zapomnia o gniewie i swej mioci do Bkit-
nych; sprawy nie zbadano, a gdy Maltanes zjawi si u Ju-
styniana w Bizancjum, w przyj go z wielk yczliwoci
i wszelkimi honorami. Bkitni wszake nie spuszczali go z
oka i jeszcze w Paacu rzucili si na niego, kiedy wyszed
od cesarza; zabiliby go niechybnie, gdyby niektrzy z nich
(ju po cichu przekupieni przez Leona) nie odwiedli ich od
tego zamiaru. I kt zaprzeczy, e aosne to byo pastwo,
w ktrym cesarz za apwk pozwala nie tropi zbrodnia-
rzy, a fakcjonici, mimo jego obecnoci w Paacu, omielali
si podnie rk na urzdnika? A jednak ani Maltanesa,
ani napastnikw nie spotkaa adna kara. Z tych faktw
kady, kto chce, moe wywnioskowa, jakie byy obyczaje
cesarza Justyniana.
[30.] wiadectwem wreszcie jego troski o dobro pastwa
niech bdzie to, co zrobi ze sub kurierw i wywiadow-
cw. Dawni cesarze rzymscy starali si, aby im jak naj-
szybciej i bez zwoki donoszono o wszystkim, czy to o
szkodach wyrzdzonych przez nieprzyjaci w jakiej pro-
wincji, czy o zamieszkach i innych niespodziewanych nie-
szczciach, jakie spady na ktre z miast, czy wreszcie o
dziaalnoci prefektw i innych urzdnikw w caym Ce-
sarstwie Rzymskim; pragnli rwnie, aby ci, co wioz
doroczn danin, mogli podrowa szybko i bezpiecznie.
W tym celu stworzyli w caym kraju doskona sub ku-
riersk, ktra bya zorganizowana w nastpujcy sposb.
Na odcinku drogi, jak nieobciony piechur moe przeby
w cigu jednego dnia, umiecili kilka stanic, czasem osiem,
czasem mniej, ale prawie zawsze co najmniej pi, a w
kadej z nich byo w pogotowiu do czterdziestu koni i od-
powiednia liczba stajennych. Dziki temu ludzie, ktrym
powierzano przewoenie wiadomoci, potrafili niekiedy,
czsto zmieniajc konie (ktre byy zawsze znakomite),
przeby dziesiciodniow drog w cigu jednego dnia.
Waciciele majtkw ziemskich, zwaszcza ci, ktrych
ziemie leay w gbi kraju, byli z tego rwnie bardzo
zadowoleni, poniewa to, co im zostawao ze zbiorw,
sprzedawali co roku pastwu na wyywienie koni i stajen-
nych, i w ten sposb duo zarabiali. Tak wic skarb pa-
stwa otrzymywa regularnie nalene od wszystkich podatki,
ci za, ktrzy je pacili, szybko dostawali co w zamian.
Ponadto pastwo miao to, co mu byo potrzebne.
Tak przedstawiay si te sprawy dawniej. Justynian jed-
nak przede wszystkim znis sub pocztow midzy
Chalkedonem i Dacibiz i zmusi wszystkich kurierw, aby
z Bizancjum a do Helenopolis podrowali drog morsk.
Pync bowiem maymi statkami, jakimi ludzie zawsze si
tamtdy przeprawiaj, naraeni s w razie burzy na powa-
ne niebezpieczestwo; maj przecie obowizek popiechu
i nie mog czeka na odpowiedni chwil ani na pikn
pogod.
Nastpnie, aczkolwiek zezwoli, aby na drodze do Persji
suba kurierska dziaaa jak dawniej, to jednak na caym
pozostaym obszarze Wschodu a po Egipt ustanowi tylko
po jednej stanicy na kad jednodniow podr, przy czym
zamiast koni zostawi tam tylko kilka osw. Dlatego kurie-
rzy wiozcy wieci o wypadkach w rnych stronach kraju
docieraj do stolicy z duym trudem i znacznym opnie-
niem, tak i trudno ju znale jakie rodki zaradcze, a
waciciele ziemscy, ktrych zbiory gnij bezuytecznie,
nie maj dochodw.
Jeeli idzie o wywiadowcw, sprawa przedstawiaa si,
jak nastpuje. Od niepamitnych czasw skarb pastwa ut-
rzymywa ludzi, ktrzy przedostawali si do kraju wroga,
docierali nawet do paacu krla Persw i jako kupcy lub
pod jakim innym pozorem przygldali si dokadnie wszy-
stkiemu, co si tam dziao. Nastpnie wracali na terytorium
rzymskie i wyjawiali tajemnice wroga ludziom kierujcym
sprawami pastwa. Ci za dziki tym informacjom mieli si
na bacznoci i nic nie mogo ich zaskoczy. To samo od
dawna robili Medowie; mwi nawet, e Chosroes zwik-
szy pace wywiadowcw i bardzo dobrze na tym wyszed,
zawsze bowiem wiedzia o wszystkim, co si dziao w Rzy-
mie. Natomiast Justynian, ktry wola nic na te sprawy nie
wydawa, nie chcia nawet sysze o wywiadowcach, przez
co popeni wiele omyek. Lazyka za wpada w rce nie-
przyjaci, poniewa Rzymianie nie potrafili si dowie-
dzie, gdzie przebywa krl Persw i jego armia. Co wicej,
skarb pastwa zawsze utrzymywa mnstwo wielbdw,
ktre szy za wojskiem w czasie marszu na wroga i dwiga-
y wszystkie bagae. Dziki temu chopi nie musieli nosi
ciarw i onierzom nigdy na niczym nie zbywao. Ale
Justynian skasowa take niemal wszystkie wielbdy i obe-
cnie, kiedy armia rzymska posuwa si w kierunku nieprzy-
jaciela, nie mona zaopatrzy jej we wszystko, co potrzeba.
Tak wyglday najwaniejsze sprawy pastwowe. Ale
warto jeszcze wspomnie o jednym ze miesznych postp-
kw Justyniana. Wrd adwokatw Cezarei by pewien Eu-
angelos, czowiek niepoledni, ktry dziki pomylnym
podmuchom fortuny sta si panem wielkiego majtku
i rozlegych woci, a wreszcie kupi nawet nadmorsk
wiosk zwan Porfyreon, za ktr zapaci 300 funtw w
zocie. Dowiedziawszy si o tym, Justynian natychmiast
odebra mu now posiado, dajc w zamian drobn czst-
k jej wartoci; powiedzia przy tym, e nie godzi si, aby
Euangelos, jako adwokat, by wacicielem takiej wsi.
Ale wystarczy to, co o tych sprawach wspomniaem; nie
bd o nich mwi wicej.
Jeeli jednak chodzi o nowe zwyczaje wprowadzane
przez Justyniana i Teodor, to naley doda jeszcze jedno.
Dawniej mianowicie senatorowie, wchodzc do cesarza,
skadali mu hod w ten sposb, e kady patrycjusz pochy-
la skro ku jego prawej piersi, a gdy odchodzi, cesarz
skada pocaunek na jego gowie; wszyscy inni zginali
prawe kolano, po czym odchodzili. Nie byo rwnie w
zwyczaju bi pokonw przed cesarzow. Ale za panowa-
nia Justyniana i Teodory wszyscy czonkowie Senatu, na-
wet patrycjusze, musieli przed ich obliczem pa na twarz i
rozpostarszy szeroko rce i nogi ustami dotkn stp oboj-
ga; potem dopiero wstawali. Teodora nigdy nie rezygnowa-
a z tych dowodw czci ona, ktra (rzecz dawniej niesy-
chana!) nie wahaa si przyjmowa posw perskich i in-
nych barbarzycw i obsypywa ich pienidzmi, jak gdyby
Cesarstwo Rzymskie byo jej wasnoci.
Byo te dawniej w zwyczaju, e w rozmowie z panuj-
cym ludzie nazywali go po prostu cesarzem, jego ma-
onk cesarzow, a innych dostojnikw wedug nazwy
urzdu, ktry w tej chwili kady z nich piastowa. Kiedy
jednak kto rozmawia z Justynianem lub Teodor i wspo-
mnia o cesarzu czy cesarzowej, zamiast nazywa ich
wadc i wadczyni, albo gdy omieli si okreli
ktrego z urzdnikw mianem innym ni niewolnik,
czowiek taki by natychmiast uznawany za zuchwaego
nieuka i odchodzi w nieasce, jak gdyby popeni cikie
przestpstwo i obrazi kogo lepszego od siebie.
I jeszcze jedno: dawniej bardzo niewiele osb, a i te z
wielk trudnoci, mogo si dosta do Paacu. Odkd jed-
nak tych dwoje zasiado na tronie, byo tam zawsze peno
urzdnikw i wszelkiego posplstwa. Dawniej bowiem
urzdnikom wolno byo zgodnie z wasnym sumieniem
czyni to, co suszne i na co zezwalao prawo, wykonujc
wic swoje codzienne czynnoci, przebywali w siedzibie
urzdu, obywatele za nie widzieli adnych aktw bezpra-
wia, i rzecz jasna, bardzo rzadko niepokoili cesarza. Ale
Justynian i Teodora, ktrzy ze szkod poddanych usiowali
skupi w swych rkach wszystkie moliwe sprawy, zmu-
szali ludzi, aby jak niewolnicy stale przesiadywali pod ich
drzwiami. I niemal codziennie widzie mona byo opusto-
szae sale sdowe, podczas gdy na dworze cesarskim ludzie
toczyli si, kcili i popychali, a kady popisywa si przy
tym pod sualczoci. Ci wreszcie, ktrzy uchodzili za
najwikszych cesarskich ulubiecw, przebywali tam ca-
ymi dniami i przewanie przez wiksz cz nocy, nigdy
nie jedzc ani nie pic o zwykej porze, a wreszcie nie
mogli z wyczerpania utrzyma si na nogach. Do tego
sprowadzaa si ich rzekoma pomylno. Inni natomiast
sprzeczali si midzy sob, usiujc dociec, gdzie waciwie
podziewaj si pienidze Rzymian. Jedni twierdzili, e
wszystko jest u barbarzycw, drudzy, e cesarz przecho-
wuje je w licznych schowkach.
Kiedy zatem Justynian umrze jak kady inny czowiek
lub te jako Wadca Ciemnoci poegna si z yciem do-
czesnym, ludzie, ktrzy doyj tej chwili, zna bd praw-
d.

You might also like