Professional Documents
Culture Documents
Knut Hamsun - Głód
Knut Hamsun - Głód
Knut Hamsun - Głód
GD
Rozdzia 1
Staczaem
si
z
przedziwn,
systematyczn
jednostajnoci.
W
kocu
zostaem
pozbawiony
wszystkiego, nie miaem ju grzebienia ani ksiki dla
pocieszenia si w smutku. Przez cae lato siadywaem po
cmentarzach lub w parku Zamkowym, piszc artykuy do
dziennikw o rnych rzeczach. Byy to wieci o
przedziwnych
wynalazkach,
fantazje,
koncepcje
niespokojnego umysu, ktre mnie kosztoway dugie
godziny wysiku, albowiem braem tematy najcudaczniejsze,
ale nigdy rzeczy tych nie przyjmowano. Skoczywszy
jedno, braem si do drugiego, nie dajc si zniechci
odmow redakcji, i mwiem sobie, e przecie kiedy
postawi na swoim. Czasem w istocie miaem szczcie i
kiedy si udao, zdobywaem pi koron za pdzienn
prac.
Odstpiem ponownie od okna, wziem ze stojcej na
stoku miednicy troch wody i zwilyem spodnie na
kolanach chcc w ten sposb nieco odnowi wytarty
materia. Potem jak zawsze woyem do kieszeni owek i
papier i nie chcc zwraca uwagi gospodyni zeliznem si
cicho po schodach. Przed kilku dniami min czas zapaty
komornego, na ktre nie stao grosza.
Rozdzia 2
A kiedy bdzie?
Nie wiem nie mog panu powiedzie
Jak dugo jest otwarta redakcja?
Na pytanie to nie dostaem odpowiedzi i musiaem
odej. Noyczkarz nie spojrza na mnie przez cay czas,
poznajc mnie, wida, jeno po gosie. Tak wic le byem
zapisany, e nie zadawano sobie nawet trudu odpowiedzi.
Moe dziao si to z polecenia redaktora? W istocie, po
owym genialnym felietonie za dziesi koron znosiem mu
mnstwo bibuy, co dnia niemal dajc mu rzeczy
bezwartociowe, ktre musia czyta i zwraca. Widocznie
w ten sposb chcia si mnie pozby. Ruszyem tedy do
Homansby.
Hans Pauli Pettersen by studentem pochodzenia
chopskiego, mieszka na poddaszu czteropitrowego domu i
cierpia niedostatek. Ale ile razy mia koron, nie szczdzi
jej nigdy. Wiedziaem, e j dostan, czuem niemal w doni
monet. Szedem cieszc si z gry posiadaniem tej korony.
Zastaem bram domu zamknit i musiaem dzwoni.
Chc widzie si ze studentem Pettersenem rzekem
wchodzc wiem, gdzie jego pokj.
Student Pettersen? rzeka oddwierna. Ten, ktry
mieszka na poddaszu? Wyprowadzi si nie wiadomo
dokd, ale prosi, by mu listy posya do Hermansenw,
Toboldstraede dziewczyna wymienia numer domu.
Rozdzia 3
Smacznego! odrzeka.
Zaczem je z coraz to wiksz arocznoci.
Poykaem ogromne ksy nie gryzc ich wcale. Szarpaem
miso jak ludoerca.
Kelnerka zbliya si do mnie.
Moe si pan czego napije? spytaa pochylajc si
ku mnie.
Spojrzaem. Mwia cicho, niemal trwonie, ze
spuszczonymi oczyma.
Moe szklank piwa albo co innego prosz to
ju wliczone prosz bardzo
Nie powiedziaem dzikuj bardzo, nie dzi,
przyjd niedugo
Odesza i siada za bufetem. Widziaem jeno szczyt jej
gowy. C za dziwne stworzenie!
Skoczywszy podszedem niezwocznie do drzwi czujc
gniecenie w odku. Jednoczenie wstaa kelnerka. Nie
miaem wychodzi na wiato i pokazywa si dziewczynie
z bliska, nie wiedziaa nic o mej ndzy, powiedziaem wic
tylko spiesznie: Dobranoc! skinem gow i wyszedem.
Tak. Stoi pani tak ot, dla fantazji noc w noc pod bram
stajni.
Odpara, e moe mie w tym co, zreszt lubi ka si
pno. Spytaa, czy id przed dwunast do ka.
Ja? Nie. Od dziecistwa nie cierpiaem udawania si na
spoczynek przed pnoc.
Ot widzi pan he he Nie majc nic do roboty
odbywam wieczorami dusze przechadzki. Mieszkam przy
placu w. Olafa
Ylajali! zawoaem.
Co pan mwi?
Powiedziaem jeno Ylajali ale mniejsza
sucham.
Powiedziaa, e mieszka do samotnie przy placu w.
Olafa wraz z matk, z ktr trudno rozmawia, gdy jest
gucha. C tedy dziwnego, e czasem wychodzi sama?
Nic a nic! odparem.
A widzi pan! rzeka, ja za wyczuem miech w jej
gosie.
Spytaem, czy ma siostr.
Tak, starsz siostr! Ale skd pan to wie? Wyjechaa
wanie do Hamburga.
Wanie?
Przed piciu tygodniami. Skd pan zna moj siostr?
Nie znam, pytaem tylko.
Przyznaa mi racj.
Jeno dziko i groza zwierzcia moe ciekawi.
Bezgonym krokiem idzie wrd ciemnej, ponurej nocy
przez szumicy, niesamowity las, gdzie pokrzykuj
przelatujce ptaki, gdzie si unosi zapach krwi, wyje wicher,
grzmi w powietrzu, sowem, gdzie duch dzikiego zwierza
unosi si nad dzikim zwierzem poezja tajemniczoci
Urwaem nie chcc jej nuy, przy tym za porwaa mnie
i zgnbia wiadomo ndzy. Ach, cieszyby mnie wieczr
w Tivoli, gdybym by lepiej ubrany! Nie wiedziaem, jak
moe sprawia tej dziewczynie przyjemno wdrwka po
ulicy Karola-Jana z pnagim ndzarzem. Jaki miaa, na
mio bosk, cel? I po c ja te szedem obok niej
krygujc si i miejc gupkowato bez przyczyny? Z
jakiego rozsdnego powodu daem si skusi temu
jedwabistemu motylowi do idiotycznego spaceru po nocy?
Nie czyniem tego bez wysiku! Za kadym podmuchem
mronego wiatru czuem mier przenikajc do piersi. W
mzgu mym tlio ju szalestwo wywoane godowaniem po
caych miesicach. Ponadto za przeszkadzaa mi wrci do
domu i napi si odrobin mleka, co mogoby mnie jeszcze
utrzyma przy yciu. Czemu nie obrcia si do mnie
plecami i nie odprawia do kroset diabw?
Popadem w rozpacz i rzekem doprowadzony do
ostatecznoci:
O, nie!
Naraz uczynia gest zdecydowany i zarzucia welon na
czoo. Stalimy przez sekund patrzc na siebie.
Ylajali! zawoaem.
Uniosa si na palcach, zarzucia mi ramiona na szyj i
pocaowaa w same usta. Czuem, jak piersi jej faluj, jak
ciko dyszy.
Natychmiast jednak wylizna si z mych obj,
szepna bez tchu dobranoc, obrcia si nie mwic ju
nic, wbiega po schodach na gr
Brama zapada.
Nazajutrz pada obfity nieg zmieszany z deszczem i
sinawe paty rozpyway si w boto. Powietrze byo ostre,
lodowate.
Zbudziem si pno z gow oszoomion przeyciami,
a sercem rozradowanym uroczym spotkaniem. Rozmarzony
leaem przez chwil, nie pic i wyobraajc sobie koo
siebie Ylajali, rozwarem ramiona, objem sam siebie i
caowaem powietrze. Po chwili wstaem, wypiem filiank
mleka, potem zjadem befsztyk. Nie byem godny, tylko
nerwy miaem jeszcze silnie podranione.
Pocaowaem j.
Nie wiedziaem ju, co si ze mn dzieje, gadaem
gupstwa, z ktrych si miaa, szeptaem pieszczotliwie,
gadziem jej policzki, caowaem duo razy. Potem
rozpiem kilka guzikw stanika i zobaczyem wychylajce
si z koszuli dwie krge, biae piersi.
Pozwl zobaczy! szepnem rozpinajc stanik
szerzej. Ale wzburzony wielce nie mogem sobie poradzi z
guzikami dolnymi, tam gdzie materia bya silniej
nacignita
Otoczya mi ramieniem szyj ruchem powolnym,
pieciwym, z jej rowych ust, z drgajcych nozdrzy pyn
sodki wiew, drug za rk zacza sama rozpina guziki.
miaa si z zakopotaniem, krtko i spogldaa ku mnie raz
po raz, czy dostrzegam, e si wstydzi. Rozwizaa
sznurowado, otwara gorset upojona i trwona. Ja za
zaczem niezgrabnymi rkami manipulowa wrd tych
guzikw i wstek.
Gadzia mnie lew rk po plecach, by odwrci uwag
od tego, co czyni, i mwia:
Jake duo wypado panu wosw!
Tak przyznaem pochylajc usta do jej piersi. W tej
chwili lega na sofie rozpita cakiem, ale po chwili wstaa
jakby czujc, e posza za daleko, i zakrya si. Chcc
odwrci uwag od swej nagoci, ja znowu powtarza, e
mi wypadaj wosy.
Rozdzia 4
Przystpiem
do
okna
wychodzcego
na
Wognmandsgade. Na ndznej ulicy bawio si kilkoro
ndznie odzianych dzieci. Rzucay do siebie pust flaszk i
wrzeszczay. Powoli toczy si wz meblowy. Bya to
zapewne jaka wypdzona rodzina, bo czas normalnej
przeprowadzki dawno min. Przyszo mi to zaraz do gowy.
Na wozie leaa pociel i meble: zarte przez robactwo
ka, komody, czerwone trjnogie stoki, maty, stare
elastwo i blacha. Na wierzchu siedziaa dziewczynka,
dziecko niemal jeszcze, z zasmarkanym nosem i trzymaa
si posiniaymi rkami, by nie spa.
Siedziaa na kupie obrzydliwych, mokrych materacw i
spogldaa na malcw rzucajcych flaszk
Wszystko widziaem i rozumiaem bez adnego trudu.
Patrzc w ulic posyszaem piew mej gospodyni w kuchni,
przylegajcej do mego pokoju.
Znaem melodi i nastawiem ucha, czy nie piewa
faszywie. Uwiadomiem sobie, e idiota nie mgby tego
wszystkiego zaobserwowa. Byem, Bogu dziki, rozsdny
jak kady inny czowiek.
Marsz, powiadam!
Ani mi si ni!
Stojc przy oknie widziaem, jak gniew matki wzbiera, i
ta wstrtna scena skonia mnie do tego, e zawoaem na
chopca, by przyszed do mnie na chwil. Woaem dwa razy
po to jeno, by zakoczy spraw, a matka za drugim
gonym zawoaniem obejrzaa si na mnie zdumiona. Ale
zaraz odzyskaa rwnowag, zrobia bezczeln min i
zwracajc si do syna powiedziaa gono, bym usysza:
Pfe! Wstyd si! Obcy ludzie widz, jaki jeste zy!
Nie uszo mej bacznoci nic, najdrobniejszy nawet
szczeg. ledziem wszystko czujnie, wchaniaem kad
okoliczno i rozmylaem o nich po kolei. Rozum mj
funkcjonowa tedy zupenie naleycie.
Posowie
1.
2.
3.
Witold Nawrocki