Knut Hamsun - Głód

You might also like

Download as pdf or txt
Download as pdf or txt
You are on page 1of 265

KNUT HAMSUN

GD

Przeoy Franciszek Mirandola


Biblioteka Klasyki Polskiej i Obcej
Wydawnictwo Poznaskie
Pozna 1974

Tytu oryginau: Sult


Opracowanie graficzne Emilia Freudenreich

Rozdzia 1

Byo to w czasach mego godowania i wczgi po


Chrystianii, owym miecie, ktre kadego musi naznaczy
swym pitnem
Nie pic leaem na mym poddaszu, syszaem, e zegar
gdzie pode mn wybi szst, byo do jasno, a ludzie
chodzili po schodach w gr i na d. W pobliu drzwi mej
izdebki, wytapetowanej starymi numerami Dziennika
Porannego, mogem odczyta obwieszczenie dyrekcji
latarni portowej, za troch dalej w lewo anons, zalecajcy
wiey chleb piekarni Fabiana Olsena.

Otwarszy oczy zaczem z nawyku duma nad tym, czy


mnie dzi czeka co miego. W ostatnich czasach dziao mi
si le i raz po raz musiaem nosi ruchomoci do lombardu,
co mnie denerwowao i uczynio niecierpliwym. Kilka te
razy byem zmuszony spdzi dzie w ku z powodu
zawrotw gowy, czasem tylko wpadao mi pi koron za
artyku do ktrego z pism.
Rozjaniao si coraz to wicej, mogem ju z atwoci
odczytywa anonsy a do maych, szyderczych literek:
Skad bielizny dla zmarych czcigodnej mamzel Andersen
w ulicy Waowej na prawo. To zajo mnie tak, e
wstaem dopiero wtedy, gdy posyszaem osiem uderze
zegara.

Otwarem okno i wyjrzaem. Zobaczyem sznur do


suszenia bielizny i kawaek pola, dalej za czarne
rumowisko po spalonej kuni, ktre uprztao kilku
robotnikw. Oparty okciami na desce okiennej, gapiem si
na niebo i stwierdziem na pewno, e dzie bdzie pogodny.
Nadesza jesie, chodna pora, kiedy to wszystko zmienia
barw i przemija. Rozgwar uliczny wywabi mnie z pustego
pokoju, ktrego podoga chwiaa si za kadym krokiem, a
podobnego do wilgotnej, niesamowitej trumny. Nie byo tu
porzdnego zamka ani pieca. Zazwyczaj kadem w nocy
pod siebie skarpetki, by je troch do rana osuszy. Jedyn
mi tu rzecz by stary, czerwony fotel na biegunach, na
ktrym drzemaem wieczorami, dumajc o tym i owym.
Gdy byo wietrzno, a brama staa otworem, przez podog i
ciany dochodziy dziwne powisty, a Dziennik Poranny
przy drzwiach pka i odpada kawaami.
Podszedem do zawinitka przy ku sdzc, e znajd
tam co na niadanie, ale byo puste, przeto wrciem do
okna.

Oczywicie, mylaem, na nic si nie zda poszukiwanie


zajcia! Odmwiono mi ju tyle razy, dajc to poowiczne
obietnice, to rzucajc wprost: Nie! Tyle przeyem
daremnych nadziei, tyle poczyniem wysikw, koczcych
si niczym, e odwaga moja zesza na psy. Pretendowaem
ostatnio do posady inkasenta, ale spniem si, a przy tym
nie miaem pidziesiciu koron kaucji. Zawsze zjawia si
jaka przeszkoda. Zgosiem si do stray poarnej. P setki
ludzi stao w przedsionku wypinajc piersi, by sprawi
wraenie siy i nieustraszonego mstwa. Urzdnik oglda
kandydatw, dotyka ich ramion i zadawa pytania. Mnie
min potrzsajc gow i mwic, e okulary czyni mnie
niezdatnym. Wrciem bez okularw, staem z
namarszczonymi brwiami starajc si nada oczom wyraz
ostry niby noy, ale urzdnik mijajc mnie znowu,
umiechn si tylko. Pozna mnie oczywicie. Najgorzej
trapio mnie, e ubranie niszczao szybko, nie dozwalajc mi
przedstawi si nigdzie jako porzdny czowiek.

Staczaem
si
z
przedziwn,
systematyczn
jednostajnoci.
W
kocu
zostaem
pozbawiony
wszystkiego, nie miaem ju grzebienia ani ksiki dla
pocieszenia si w smutku. Przez cae lato siadywaem po
cmentarzach lub w parku Zamkowym, piszc artykuy do
dziennikw o rnych rzeczach. Byy to wieci o
przedziwnych
wynalazkach,
fantazje,
koncepcje
niespokojnego umysu, ktre mnie kosztoway dugie
godziny wysiku, albowiem braem tematy najcudaczniejsze,
ale nigdy rzeczy tych nie przyjmowano. Skoczywszy
jedno, braem si do drugiego, nie dajc si zniechci
odmow redakcji, i mwiem sobie, e przecie kiedy
postawi na swoim. Czasem w istocie miaem szczcie i
kiedy si udao, zdobywaem pi koron za pdzienn
prac.
Odstpiem ponownie od okna, wziem ze stojcej na
stoku miednicy troch wody i zwilyem spodnie na
kolanach chcc w ten sposb nieco odnowi wytarty
materia. Potem jak zawsze woyem do kieszeni owek i
papier i nie chcc zwraca uwagi gospodyni zeliznem si
cicho po schodach. Przed kilku dniami min czas zapaty
komornego, na ktre nie stao grosza.

Bya dziewita. Rozbrzmiewa zwyczajny chora


poranny, zoony z gosw ludzkich, ttentu, stpa i
trzaskania biczw dorokarzy. Ten rozgwar zaraz mnie
oywi i poweselaem troch. Miaem zgoa co innego na
myli ni przechadzk po wieym powietrzu. C
obchodzio powietrze moje puca? Wszake byem silny jak
mocarz i mogem na barkach podwign wz. Ogarn
mnie przedziwny nastrj radosnej beztroski. Obserwowaem
mijanych ludzi, czytaem plakaty, pochwyciem jakie
spojrzenie,
rzucone
z
przejedajcego
wozu
tramwajowego, pozwalaem dziaa na siebie kadej
drobnostce, wszystkim przypadkowym rzeczom, ktre
jawiy si na mojej drodze i przepaday po chwili

Ach, gdyby w tak pogodny dzie czowiek mia co do


zjedzenia! Owadno mn wraenie wesoego ranka,
uczuem ogromne zadowolenie i bezwiednie zaczem nuci
pgosem. Przed wystaw masarza staa kobieta z koszem i
spekulowaa na temat kiebasy na obiad. Spojrzaa mi w
oczy, gdym przechodzi. Miaa jeno jeden zb sterczcy z
przodu. W cigu ostatnich dni byem zdenerwowany i
przewraliwiony, tote twarz ta wydaa mi si wstrtna. Zb
stercza z warg niby may palec, a spojrzenie, jakim mnie
ogarna, nie wyraao niczego innego poza kiebas.
Straciem od razu apetyt i zadawio mnie w gardle.
Doszedszy do bazarw napiem si przy studni troch
wody. Spojrzaem na wieowy zegar kocioa Zbawiciela
bya dziesita.
Powdrowaem dalej bez celu, nie troszczc si o nic,
przystanem bez powodu na rogu, a potem skrciem nie
wiadomo po co w boczn ulic. Pynem z fal, koysany
wesoym rankiem, nie baczc na kierunek, na rwni z
innymi szczliwymi ludmi, a duszy nie przesania mi
aden cie.

Przez dziesi minut kroczy przede mn jaki stary,


kulawy mczyzna. Nis zawinitko i rusza zamaszycie
caym ciaem chcc i jak najprdzej. Syszaem, jak sapa
z wysiku, i przyszo mi na myl, e mgbym mu pomc w
dwiganiu pakunku. W Graensenstraede spotkaem Hansa
Pauli, skoni mi si i przebieg spiesznie. Gdzie tak
poda? Nie miaem zamiaru prosi go o poyczenie
korony, chciaem te w najbliszych dniach odesa mu
poyczon przed kilku tygodniami kodr. Gdy tylko
otrzsn si z biedy, za nic nie cierpi, abym mia by
komu duny kodr. Moe ju dzi nawet zaczn artyku o
zbrodniach przyszoci, wolnoci woli czy na inny ciekawy
temat, tak e otrzymam co najmniej dziesi koron Myl
o tym artykule przeja mnie takim zapaem, e rad bym by
zaraz rozpocz go? czerpic z przepenionego mzgu.
Postanowiem wyszuka stosowny ktek w parku
Zamkowym i nie spocz, dopki nie skocz.

Ale kolawiec kroczcy przede mn rzuca si dalej


obrzydliwymi ruchami i ogarn mnie gniew, e musz go
mie cigle przed oczami. Zdawao mi si, e podr ta
bdzie trwa wiecznie. Moe obra sobie ten sam cel i nie
przestanie mnie drczy. W podranieniu zaczo mi si
zwidywa, e na kadym rozstaju staje chwilk badajc,
ktrdy zamierzam pj, a potem podrzuca swj toboek i
rusza ca moc, by si nie da wyprzedzi. Szedem patrzc
na t pokraczn istot, ogarniaa mnie coraz to wiksza
gorycz, a cay urok czystego, piknego poranku topnia i
stacza si w t brzydot. Wyglda jak szkaradny wielki
owad, co gwatem chce utorowa sobie drog przez wiat i
dla siebie samego zaj cay chodnik. Dotarszy do najwyej
wzniesionego miejsca i nie chcc si z tym pogodzi,
stanem przed wystaw sklepow, by mu da czas do
odejcia. Gdym jednak po kilku minutach ruszy dalej,
kulawiec by znowu przede mn, bo razem ze mn stan jak
przykuty. Zrobiem bez namysu kilka potnych skokw,
dogoniem go i uderzyem po ramieniu.
Zatrzyma si. Patrzylimy na siebie przez chwil.
Grosik na mleko! powiedzia przekrzywiajc na bok
gow.
Tak? adniem si zasypa! Przeszukaem kieszenie i
rzekem:
Na mleko hm ano Krucho w tych czasach jako
z gotwk. Zreszt nie wiem, czy pan istotnie w potrzebie.

Od wczoraj nic nie miaem w ustach powiedzia.


Nie posiadam ani ra, a nie mogem te dosta pracy.
Czy pan rkodzielnik?
Tak, jestem iglarz.
Co?
Iglarz. Zreszt umiem te robi buty.
To co innego! zawoaem. Prosz tu zaczeka par
minut. Postaram si panu o pienidze, o kilka rw.
Szybko przebiegiem Pilestraede, gdzie jak wiedziaem na
pierwszym pitrze mieszka jeden yd, poyczajcy na
zastaw. Wszedszy do bramy cignem pospiesznie
kamizelk, zwinem, wsadziem pod pach, ruszyem na
schody i zapukaem. Potem skoniem si i rzuciem
kamizelk na st.
Ptorej korony! rzek lichwiarz.
Dobrze, dzikuj. Gdyby nie to, e przyciasna, nie
rozstawabym si z ni.
Otrzymaem pienidze i kwit i wrciem na miejsce.
Pomys z kamizelk by istotnie wymienity. Dostaem
mnstwo pienidzy na niadanie, a do wieczora mogem
skoczy traktat o zbrodniach przyszoci. Od razu ycie
wydao mi si weselsze i pospieszyem do kulasa, by si go
pozby.
Prosz! powiedziaem mu. Cieszy mnie, e pan si
do mnie zwrci.

Kulas wzi pienidz i zacz mnie mierzy oczyma.


Czemu tak sta i gapi si? Miaem wraenie, e bada moje
spodnie wytarte na kolanach, i ta bezczelno oburzya
mnie. Czy drab myla, e jestem w istocie tak biedny, jak
wygldam? Czyli, rzec mona, nie zaczem ju niejako
artykuu za dziesi koron? Zreszt nie baem si o
przyszo, niejedno bowiem miaem w zanadrzu. C
mogo obchodzi tego zgoa obcego czowieka, e w tak
pogodny ranek rozdaj jamun? Zgniewao mnie jego
spojrzenie i postanowiem go zburcze. Wzruszyem
ramionami i rzekem:
Mj czowieku, macie niemiy zwyczaj ogldania kolan
tego, kto wam daje koron.
Opar gow o mur i otworzy usta. ebraczy jego mzg
pracowa, widocznie doszed po chwili do przekonania, e
go w jaki sposb chc wykpi, i odda mi monet.
Tupnem o bruk i kazaem mu zatrzyma pienidze.
Czy myla, e na darmo zadaem sobie tyle fatygi? Zreszt
by moe, em mu winien t koron. Tak, przypomniaem
sobie o dawnym dugu i zapowiedziaem mu, e ma przed
sob czowieka na wskro uczciwego. Krtko i wzowato
pienidze to jego wasno O, nie ma za co dzikowa
do widzenia!

Poszedem wyzbywszy si nareszcie drczyciela. Byem


swobodny. Wszedem ponownie w Pilestraede i stanem
przed sklepem spoywczym. Wystawa bya pena
smakoykw, postanowiem tedy wej i kupi co na drog.
Kawaek sera i buk ! powiedziaem rzucajc p
korony na lad.
Za wszystko sera i buk? spytaa z ironi kupcowa
nie patrzc na mnie.
Za cae pidziesit rw! odparem nie zmieszany
wcale.
Otrzymaem co trzeba, pozdrowiem nader uprzejmie
kupcow i udaem si prosto do parku przez gr Zamkow.
Znalazem pust awk i oddaem si jedzeniu. Doskonale
mi zrobio. Od dawna nie miaem tak obfitej biesiady i
ogarn mnie nastrj spokojnego dosytu, jak na przykad po
dugim paczu. Odwaga wzrosa, nie wystarczao mi ju
teraz pisa o czym tak prostym i zrozumiaym jak zbrodnie
przyszoci tego mg si domyli lub znale w
ksikach byle kto. Uczuem, e sta mnie na wikszy
wysiek, i postanowiem da rozpraw o filozoficznym
poznaniu w trzech rozdziaach. Tu mi si nastrczaa,
oczywicie, sposobno unicestwienia kilku ndznych
sofizmatw Kanta Ogarn mnie tedy wielki zapa, gdym
jednak doby rekwizytw pisarskich, okazao si, e nie
mam owka, ktry jak sobie przypomniaem, zosta w
kieszeni kamizelki.

U licha, jake wszystko szo opacznie! Zaklem kilka


razy i zaczem chodzi po ciece nerwowo tam i z
powrotem. Wok byo cicho. Kilka jeno nianiek toczyo
wzki w pobliu Pawilonu Krlowej, zreszt nie wida byo
ywego ducha. Wzburzony biegaem przed m awk
wciekajc si na niemono napisania artykuu w trzech
odcinkach, z tego jeno powodu, e brako mi w kieszeni
kawaka dziesiciorowego owka. Postanowiem i na
Pilestraede i prosi o jego zwrot. I tak miaem czas napisa
sporo, zanim spacerowicze zapeni park. Od rozprawy tej
zawiso tak duo moe nawet szczcie wielu ludzi kto
wie? Powiedziaem sobie, e przysu si niejednemu
modemu, dnemu wiedzy czowiekowi. Po namyle
odstpiem od zamiaru atakowania Kanta. Mogem przecie
unikn tego, niedostrzegalnym niemal zwrotem dotarszy
do problemu czasu i przestrzeni. Natomiast powiedziaem
sobie, e nie daruj Renanowi temu staremu,
prowincjonalnemu klesze Szo o sporzdzenie artykuu o
tylu a tylu szpaltach, a paro mnie do tego gwnie
powczyste spojrzenie gospodyni, spotkanej w przeddzie
na schodach, tak powczyste, e mi zepsuo cay dzie
mic swobod umysu. Trzeba z tym skoczy,
pomylaem i opuciem park udajc si do zakadu
zastawniczego.

Schodzc ze wzgrza Zamkowego minem dwie damy,


a w przelocie musnem rkaw jednej z nich. Spojrzaem.
Miaa pen, nieco blad twarzyczk, ale nagle
rozpomienia si przecudnie, pewnie pod wraeniem
zasyszanego mimochodem sowa czy jeno myli wasnej. A
moe dlatego, em jej dotkn? Wydatne jej piersi
zafaloway, a do cisna silniej rkoje parasolki. Co si
z ni dziao.
Stanem i wielce zdziwiony puciem damy przodem.
Byem podniecony, zy na siebie z powodu przygody z
owkiem, a przy tym nieswojo mi si jako zrobio po
szybko poknitym jedzeniu. Nagle, dziwnym zwrotem
myli nabraem ochoty przestraszenia owej damy i
rozgniewania jej moim natrctwem. Dogoniem j tedy,
minem, a potem spojrzaem prosto w twarz. Stoj, patrz
jej w oczy i wymylam naraz nigdy nie zasyszane,
nerwowo, lisko brzmice imi: Ylajali! Gdy si znalaza tu
przy mnie, powiedziaem:
Zgubi pani ksik.
Syszaem bicie wasnego serca, gdym wymawia te
sowa.
Ksik? spytaa ze zdumieniem sw towarzyszk i
posza dalej.

Zoliwo moja wzrosa i powlokem si za nimi.


Wiedziaem, e robi szalone gupstwo, ale byem
bezwolny. Sza mnie ponosi, tak e musiaem peni
wszystko, co mi poddawa. Uwiadamiajc sobie w peni
swoj gupot, robiem za plecami damy najidiotyczniejsze
miny. Mijaem j raz po raz i kaszlaem z wciekoci.
Kroczc potem o kilka krokw przed ni, czuem na plecach
jej spojrzenie i kuliem si ze wstydu. Po chwili doznaem
wraenia, e jestem gdzie daleko, zgoa gdzie indziej, i e
to nie ja sam stpam po trotuarze i kul si.
W kilka minut pniej moja dama znalaza si przy
ksigarni Paschy. Staem ju przed pierwszym oknem
wystawowym, postpiem naprzd i rzekem znowu:
Zgubi pani ksik.
Nie jak ksik? spytaa trwonie. Czy wiesz, o
jakiej ksice mwi ten pan?
Zatrzymaa si, ja za syciem okrutnie dusz tym
zmieszaniem i bezradnoci. Myl jej nie ogarnia mych
desperackich sw. Nie ma przy sobie ksiki, nie ma ni
kartki, a mimo to siga do kieszeni, spoglda na swe rce i
na ulic poza sob, sowem, wyta wraliwy mdek dla
domylenia si, o jakiej ksice mwi. Twarz jej to blednie,
to czerwienieje, zmienia wyraz, z piersi wyrywa si gony
oddech, a nawet guziki jej sukni patrz na mnie jakby
osupiae.

Daje pokj powiada towarzyszka widzisz przecie,


e pijany!
Zatraciem w tej chwili wszelkie samopoczucie i
zostawaem pod wadz przedziwnych wpyww, mimo to
jednak uwiadamiaem sobie najdokadniej kady szczeg.
Widziaem brunatnego psa w srebrzystej obroy, biegncego
w poprzek ulicy ku Tivoli, suc o zakasanych rkawach,
myjc okno na pierwszym pitrze w gbi ulicy, sowem,
nic nie uszo mej uwagi, a kada rzecz lnia, jakby zabysa
nagle wokoo mnie przejasna jaka wiato. Stojce przede
mn damy miay bkitne pira i szkockie wstki na
kapeluszach i wyglday na siostry.
Zboczyy do skadu nut Eislera, zatrzymay si i mwiy
co do siebie, a ja te przystanem. Potem zawrciy,
miny mnie, skrciy w ulic Uniwersyteck i poszy
wprost na plac w. Olafa. Kroczyem tu za nimi. Jedna z
nich obrcia raz gow i spojrzaa na mnie z przeraeniem i
ciekawoci jednoczenie, ale nie dostrzegem ani niechci,
ani te cigania brwi. Zawstydzony cierpliwoci, z jak
znosia moje natrctwo, spuciem oczy. Nie chciaem
damom sprawia duej przykroci, rad jeno przez
wdziczno i za nimi spojrzeniem i patrze, a gdzie
wejd i znikn.

Dotarszy do wielkiego, trzypitrowego domu, noszcego


liczb 2, obrcia si ponownie, po czym obie weszy do
wntrza, ja za, stojc oparty o latarni pod studni,
nasuchiwaem ich krokw, ktre ustay na pierwszym
pitrze. Odstpiem o krok, spojrzaem w gr i nagle
zdziwiony wielce spostrzegem, e ruszaj si firanki.
Otwarto okno, wyjrzaa gowa i dziwnie spogldajce oczy
spoczy na mnie.
Ylajali! zawoaem pgosem i zaczerwieniem si.
Czemu to nie wzywaa pomocy? Czemu nie strcia mi
na gow wazonika z kwiatem, czemu nie posaa kogo, by
mnie odpdzi? Stalimy tak dobr minut patrzc na siebie.
Myli kryy pomidzy ulic i oknem, a nie pado sowo.
Obrcia si zwolna, a ja uczuem lekkie wstrznienie.
Zobaczyem rami i plecy znikajce w gbi, a owa
powolno podkrelaa co jakby pozdrowienie. Zmysy
moje pojy to dobrze i uczuem natychmiast przedziwne
rozradowanie. Obrciem si i ruszyem w d ulic.

Nie miaem ju patrzy w okno, nie wiedziaem nawet,


czym przeszed pod domem raz jeszcze, ale kwestia ta
czynia mnie coraz to bardziej niespokojnym i
zdenerwowanym. Pewnie staa tam ledzc kady mj ruch,
a owo obserwowanie dawao mi si dotkliwie we znaki.
Prostujc si z wysikiem, chodziem dalej, ale w nogach
zaczo mi strzyka, a mimo wysiku okazania si zgrabnym
kroczyem coraz to chwiejniej. Chcc przybra wygld
czowieka spokojnego i obojtnego, machaem bezmylnie
ramionami, spluwaem i zadzieraem nosa, ale nic nie
pomagao. Czuem ustawicznie w karku ledzce mnie oczy,
a ciao przenikay dreszcze. Uciekem w kocu w boczn
ulic chcc dotrze do Pilestraede i odebra owek.
Wydano mi go bez trudnoci. Lichwiarz przynis
kamizelk, obszukaem kieszenie, znalazem kilka kartek
zastawniczych, zabraem je i podzikowaem uprzejmemu
przedsibiorcy. Pociga mnie coraz to bardziej, tote
umyliem da mu o sobie jak najlepsze wyobraenie.
Zawrciem od drzwi i podszedem znowu do lady
sklepowej, jakbym czego zapomnia. Winienem by temu
czowiekowi
jakie
wyjanienie czy wiadomo,
niezawodnie. Zaczem nuci, by zwrci jego uwag,
potem za podniosem owek.

Nie przyszoby mi powiedziaem nawet do gowy


i a tak daleko po marny kawaek owka, gdyby nie to, e
jest to przedmiot specjalny i bardzo wany. Wyglda
niepozornie, a jednak uczyni mnie on tym, czym jestem, i
zapewni stanowisko w wiecie
Umilkem. Kupiec podszed do lady.
Ach, tak? spyta przygldajc mi si ciekawie.
Owiadczyem spokojnie, e tym wanie owkiem
napisaem trzytomow rozpraw o filozoficznym poznaniu, i
spytaem, czy co o tym sysza.
Wydao mu si, e istotnie sysza co o takim dziele.
Ot wanie ja jestem jego autorem! Nie zdziwi pana
tedy powiedziaem e czuj pewne przywizanie do tego
zrzynka owka. Ma dla mnie warto niemal czowieka,
maego czowieczka. Potem wyraziem przedsibiorcy
serdeczn podzik za jego uprzejmo i zapewniem, e o
nim nie zapomn Tak, tak sowo zawsze
dotrzymuj, a pan tego wart. Do widzenia!
Ruszyem ku drzwiom, stpajc tak dumnie, jakbym
mg naprawd rozdawa wybitne stanowiska, a
przedsibiorca ukoni mi si dwukrotnie. Przy wyjciu
obrciem si raz jeszcze i powiedziaem mu. Do
widzenia!

Na schodach spotkaem kobiet z torb w rku. Widzc


m nadt min przytulia si do ciany, ja za bezwiednie
signem do kieszeni, by jej co da. Nic nie znalazszy,
straciem rezon i przeszedem mimo ze zwieszon gow. Za
chwil usyszaem, e puka do przedsibiorcy. W drzwiach
bya krata, poznaem brzk, jaki wydawaa pod dotkniciem
palca.
Soce wiecio na poudniowej stronie i dochodzia
dwunasta. Cae miasto byo na nogach, zblia si czas
przechadzki, a rozemiany tum pozdrawiajcych si ludzi
pyn ulic Karola-Jana. Przycisnem okcie do bokw,
skuliem si i minem pospiesznie i niepostrzeenie kilku
znajomych, obserwujcych publiczno u naronika
uniwersytetu. Poszedem zadumany ku grze Zamkowej.

Ach, ci ludzie lekko, wesoo poruszali jasnymi


gowami plsajc przez ycie niby przez sal balow! Nie
byo troski w adnych oczach, brzemi nie uciskao ich
ramion, a dusze byy pewnie wolne od smtnych myli i
tajemnego blu. A oto ja kroczyem pord nich mody i
teraz wanie zdecydowany, zapomniawszy ju, jak wyglda
szczcie. Lubowaem si t myl czujc, jaka mnie
dotkna krzywda. Czemu w ostatnich miesicach los tak
srogo mnie przeladowa? Straciem cakiem pogod ducha.
Co krok doznawaem najdziwniejszych przykroci. Siadszy
na byle jakiej awce czy postawiwszy gdzie nog,
natrafiem na drobne, przypadkowe, a drczce bagatelki,
wciskajce si w myl i rozpraszajce siy na wszystkie
strony. Przemykajcy chykiem pies lub ta ra w
butonierce jakiego pana przenikay mnie i zajmoway
dugo. Co mi si stao! Czy ten jegomo wskaza na mnie
palcem? Czemu, jeli ju musiao tak by, nie ma kogo w
Ameryce Poudniowej? W gruncie rzeczy byo coraz
dziwniejsze, e wanie mnie wybra sobie Bg na ofiar dla
swych figli. Dziwna to zaprawd metoda przeskakiwa
cay wiat, by akurat mnie dosign. Wszake istnia
jeszcze, u licha, waciciel antykwariatu, Pascha, i
ekspedient okrtowy, Hennechen!

Szedem, dumaem nad t kwesti i gromadziem nader


powane zarzuty przeciw samowoli Stwrcy, karzcego
mnie za winy wszystkich ludzi. Nawet gdym znalaz woln
awk i usiadem, pytanie to nie pozwalao mi zaj si
czym innym. Od pamitnego dnia w maju, kiedy zaczy si
moje utrapienia, czuem wzrastajc cigle niemoc, tak e
osabem niezdolny wie si w zamierzonym kierunku. Do
wntrza mej duszy wcisn si tum szkodliwych stworze i
wydry j ca. Czyby Bg zamierza zniweczy mnie
cakiem? Wstaem i zaczem biega przed awk.
Czuem w caym ciele niewymowny bl, szarpao mnie
nawet w ramionach, tak e nie mogem ich trzyma w
normalnej pozycji. Cikie jedzenie sprawiao mi rwnie
dolegliwoci, byem przesycony, wzburzony i kryem tam
i z powrotem, nie patrzc na ludzi snujcych si koo mnie
niby cienie. W kocu moj awk zajli dwaj panowie,
ktrzy zapalili cygara i zaczli gono gada. Ogarnity
zoci chciaem ich zaczepi, ale po namyle ruszyem na
drugi koniec parku i znalazszy awk usiadem.

Myl o Bogu zaja mnie znowu. Uznaem, e bardzo le


czyni wchodzc mi w drog, ile razy staraem si o zajcie,
i niweczc wszystko, mimo e szo przecie jeno o chleb
powszedni. Zauwayem dobrze, e ile razy godowaem
duej, mzg mi niejako wypywa z gowy i w czaszce
czynia si prnia. Gowa bya lekka, nie czuem jej
cakiem, znika ciar z ramion, za oczy, gdym na kogo
patrzy, rozwieray si zbyt szeroko.
Siedzc na awce dumaem o wszystkim, coraz to
bardziej rozgoryczony udrk, zadawan mi przez Boga.
Obra z metod, jeli sdzi, e mnie w ten sposb
pocignie ku sobie i uczyni lepszym. Patrzc w niebo przez
zy buntu, powtrzyem to cicho, a dobitnie, by wiedzia raz
na zawsze.

Przyszy mi na myl szcztki wiary dziecicej, rytm


Biblii rozdzwoni si w gowie, rozmawiaem sam z sob
pgosem i przechyliem drwico na bok gow. Po c
miabym si troszczy o arcie i picie oraz o to, w co oblek
w wr z molami, zwany ciaem, skoro mam ojca w niebie,
ktry opiekuje si mn zarwno jak wrblami i czyni mi
ask dotykajc mnie swoim palcem? w palec boski
wetknity z lekka w sie moich nerww, wywoa pewien
niead w drutach. Potem Bg wyj palec i oto zostay na
nim drobniutkie niteczki nerww. Po owym palcu zostaa
dziura, zostaa rana w mzgu po palcu boskiej opatrznoci.
Uczyniwszy to ojciec niebieski pozwoli mi odej, nie
dotyka mnie ju i nie uczyni mi nic zego. Poszedem sobie
spokojnie z ow dziur pewny, e Pan, ktry jest Bogiem na
wieki wiekw, nie uczyni mi nic zego
Wiatr przynis kilka akordw muzycznych z Gaju
Studenckiego, mina tedy druga. Dobyem papier chcc
pisa. Jednoczenie wypada mi z kieszeni ksieczka
abonamentowa golarza. Policzyem kartki byo jeszcze
sze. Dziki Bogu powiedziaem bezwiednie bd
mg goli si jeszcze przez pewien czas i wyglda
porzdnie! Zaraz wpadem w weselszy nastrj wobec
posiadania czego takiego, starannie wygadziem kartki i
schowaem ksieczk.

Ale pisa nie byem w, stanie. Po kilku wierszach


ustaem, nie przychodzio mi nic do gowy, myli byy gdzie
indziej, nie mogem si zdoby na aden konkretny wysiek.
Wszystko oddziaywao na mnie i rozpraszao, odbieraem
ustawicznie coraz to inne wraenia. Na papierze siaday
muchy lub mae komary i przeszkadzay. Dmuchaem coraz
to mocniej, ale bez skutku. Takie mae bestie zapieraj si
zawsze, robi si cikie i walcz z podmuchem, tak e im
si wyginaj cienkie nota. Nie podobna ich usun, bo
zawsze znajd punkt oparcia dla niedostrzegalnych
pazurkw na przecinku czy chropowatej powierzchni
papieru 1 siedz niewzruszalnie, dopki nie uznaj za
waciwe pj sobie gdzie indziej.

Przez pewien czas byem zajty obserwowaniem owych


potworkw. Siedziaem skrzyowawszy nogi. Nagle od
strony kwietnikw doleciao kilka wysokich tonw
klarnetowych, a myli me skieroway si w inn stron.
Zmartwiony niemonoci pisania schowaem papier i
oparem si o porcz awki. W tej chwili odzyskaem
bystro myli, mogem bez znuenia ledzi kady problem
do koca. Spogldajc po piersiach i nogach dostrzegem
rytmiczne ich drgania za kadym uderzeniem pulsu.
Podniosem si troch i doznaem nagle najdziwniejszego
wraenia, jakiem przeywa kiedykolwiek. Nerwy me
doznay wstrzsu, jakby w nie uderzya kaskada wiata.
Dostrzegem trzewiki i wyday mi si dobrymi znajomymi.
Poczuem, e odnajduj stracon czstk wasnego ja,
wiadomo odzyskanego samopoznania przenika me
zmysy, napywaj mi zy do oczu, a od trzewikw pynie
co niby fala szeleszczcego wiewu. Sabo!
powiadam sobie twardo i zaciskam pici Sabo!
Nazwaem si gupcem i z powodu tych uczu z ca
wiadomoci drwiem z siebie, przemawiaem surowo i
rozumnie i zaciskaem oczy, by zdusi zy. Jakbym nie
widzia dotd wasnych trzewikw, zaczem studiowa ich
wygld, mimik przy poruszaniu stopy, ksztat, zniszczone
wierzchy i zauwayem, e fady oraz biae szwy nadaj im
pewien wyraz i fizjonomi. Co z mego ja przeszo w t
trzewiki, co zwrcio si przeciw memu ja, bya to jednak

czstka mnie samego


Siedziaem igrajc przez pewien czas z tymi
spostrzeeniami. Nadszed may stary czowieczek i zaj
drugi koniec awki. Siadajc sapn kilka razy i powiedzia :
Tak tak tak tak tak tak jest!
Na dwik jego gosu wicher jaki wymit mi wszystko
z gowy, porzuciem trzewiki i doznaem wraenia, e moje
dotychczasowe pomieszanie datuje si od bardzo dawna,
sprzed roku czy dwu, tak i znika z pamici. Siadem prosto
i przyjrzaem si starcowi.
Nic mnie nie obchodzi, nic a nic! Trzyma w rce gazet
obrcon ogoszeniami na zewntrz, a w gazecie byo co
zapakowane. Zaciekawiony nie mogem oderwa oczu od
gazety i wpada mi szalona myl, e owa gazeta moga by
jedyn w swoim rodzaju, nie znano dotd czego podobnego
na wiecie Poruszyem si niespokojnie. Ciekawo
poddaa mi przypuszczenie, e mog tam by dokumenty
lub niebezpieczne akta, skradzione w archiwum. Zamajaczy
mi jaki tajemny traktat sprzysienie
Staruszek siedzia cicho i duma. Czemu to nie trzyma
jak wszyscy gazety tytuem na wierzch? Czy to by
podstp? Zdawao si, jakby za nic w wiecie nie chcia
wypuci pakunku z doni ani powierzy nawet wasnej
kieszeni. Bybym si zaoy o wasn gow, e w tym co
jest.

Patrzyem w powietrze doznajc wielkiego pomieszania,


gdy nie sposb byo przenikn tej mistycznej sprawy.
Przeszukaem kieszenie chcc da co staruszkowi i przy tej
okazji wszcz rozmow. Dobyem ksieczk z
abonamentem golarza, ale schowaem j z powrotem. Nagle
zdobyem si na kracow bezczelno, uderzyem po pustej
kieszeni na piersiach i rzekem:
Czy mog panu suy papierosem?
O nie podzikowa nie pali, musia zaprzesta dla
oszczdzania oczu by niemal lepy W kadym razie
jednak dzikowa nader uprzejmie.
Spytaem, czy od dawna cierpi na oczy. Pewnie nie moe
czyta nawet dziennikw?
Niestety, nawet dziennikw!
Spojrza na mnie. Chore oczy byy powleczone biaaw
skrk, wyglday szklisto i czyniy bardzo niemie
wraenie.
Pan nietutejszy? spyta.
Tak! odparem i zadaem pytanie, czy moe
przeczyta bodaj tytu dziennika trzymanego w rce.
Z trudem. Zreszt zaraz spostrzegem, e pan
cudzoziemiec, po akcencie mowy. Such posiadam
doskonay i noc, gdy wszyscy pi, sysz przez ciany
oddechy ludzi. Ale co chciaem rzec Gdzie pan mieszka?
Od razu w mojej gowie zarysowao si kamstwo.
gaem bezwiednie, bez zamiaru ani ubocznej myli.

Na placu w. Olafa, numer 2.


Doprawdy? Staruszek zna kady kamie bruku tego
placu. Jest tam studnia, kilka supw z latarniami,
drzewo pamita kady szczeg. Jaki jest numer
paskiego mieszkania?
Chciaem skoczy i wstaem podniecony dz
zobaczenia tytuu gazety. Tajemnica musiaa by odkryta za
wszelk cen.
Jeli pan nie moe czyta, dlaczeg tedy
Numer drugi? rzek nie dostrzegajc mego
niepokoju. Znaem swego czasu wszystkich mieszkacw
tego domu. Jake si zwie gospodarz paski?
Zmyliem na poczekaniu jakie nazwisko chcc si go
pozby i wyrzuciem je dla zaspokojenia drczyciela.
Happolati! powiedziaem.
Happolati tak! rzek kiwajc gow i nie tracc ani
jednej sylaby trudnego sowa.
Spojrzaem zdumiony. Siedzia powany, zadumany.
Ledwo wyrzekem gupie nazwisko, staruszek zaspokoi si
nim, jakby je zna dobrze. Pooy pakiet na awce, a mnie
przebieg dreszcz ciekawoci. Dostrzegem na gazecie kilka
tustych plam.
Czy paski gospodarz jest eglarzem? spyta bez
cienia ironii. Zdaje mi si, syszaem, jakoby by
eglarzem.

eglarzem? Ach pan ma pewnie na myli brata? Tu


idzie o pana J. A. Happolati, agenta handlowego.
Mylaem, e na tym bdzie koniec, ale dziwny staruszek
przysta na wszystko.
Syszaem, e to ma by dziwny czowiek! rzek
ostronie.
O, zaiste spryciarz ze wielki, kupiec zawoany,
poredniczy w eksporcie porzeczek do Chin, pir i pierza
rosyjskiego, handluje skr, mas drzewn, atramentem
He he he do diaska! przerwa mi rozweselony.
Rzecz zaczynaa by ciekawa. Porwany sytuacj gaem
coraz to bardziej, stwarzajc rne cudactwa. Siadem
zapominajc o gazecie i tajnych dokumentach.
atwowierno
staruszka
rozzuchwalaa
mnie.
Postanowiem obega go bezlitonie i w sposb
niedocigniony przepdzi gdzie pieprz ronie.
Spytaem, czy sysza o elektrycznym piewniku,
wynalezionym przez Happolatiego.
Co? Elekt?
Tak! piewnik o elektrycznych, wieccych literach.
Jest to przedsiwzicie genialne. Miliony koron kapitau
obrotowego, wasne odlewnie, drukarnie w penym biegu,
tum mechanikw co okoo siedmiuset osb, tak
syszaem

Tak tak zgodzi si starzec cichym gosem. Nie


rzek nic ponadto. Wierzy w kade me sowo, ale nie dziwi
si wcale. Byem rozczarowany, bo chciaem go
obezwadni szalonymi pomysami.
Powiedziaem jeszcze kilka desperackich blag hazardujc
na olep. Szepnem, e Happolati by przez dziesi lat
ministrem w Persji.
Pan pewnie nie docenia moich sw dodaem.
By ministrem w Persji to znacznie wicej nili tutaj
krlem, to co, o ile pan wie, jak by sutanem. Ale
Happolati da wszystkiemu rad i nie potkn si ani razu.
Potem powiedziaem mu o Ylajali, crce Happolatiego,
ksiniczce, bogini, posiadajcej trzysta niewolnic,
spoczywajcej na ou usanym tymi rami, zarczajc,
e istoty rwnie piknej nie ma na wiecie. Niech mnie Bg
skarze, jelim widzia co podobnego w yciu.
Hm tak jest pikna? rzek starzec z roztargnieniem
i zapatrzy si w ziemi.
Pikna? Ha urocza, sodka jak grzech. Powieki niby
surowy jedwab, ramiona bursztynowe. Spojrzenie jej to
pocaunek, a gos przenika w serce niby prd aru wina! Jest
po prostu zjaw niebiask, zarczam, postaci z bani!
Tak tak rzek staruszek troch oszoomiony.

Spokj ten zacz mnie nudzi. Wasne sowa podnieciy


mnie, tak e mwiem cakiem serio. Zniky mi z myli
skradzione dokumenty i tajny traktat z tym czy innym
obcym mocarstwem. Paski pakiet lea pomidzy nami na
awce, ja za nie doznawaem wcale ochoty obejrzenia go.
Zajy mnie wasne myli, miaem przed oczyma dziwne
zjawy, krew uderzaa mi do gowy, miaem si w gos.
Staruszek chcia wida odej. Maca wkoo siebie,
potem za spyta, by nie urwa zbyt nagle.
Podobno ten Happolati posiada rozlege dobra?
Jake mg lepy, nieznony karze posugiwa si
zmylonym przeze mnie nazwiskiem, tak jakby byo
rzeczywiste i widniao na kadym z kramw miasta? Nie
potkn si o adn sylab, nie zapomnia litery. Nazwisko
to waro si w jego mzg i momentalnie zapucio
korzenie. Byem rozgniewany i rozgoryczony na tego
czowieka, ktrego nic nie wyprowadzao z rwnowagi i nie
czynio podejrzliwym.
Nic o tym nie wiem! zawoaem z wciekoci.
Wiedz pan tylko raz na zawsze, e zwie si wedle
pocztkowych liter Jan Arendt Happolati!
Jan Arendt Happolati powtrzy zdziwiony m
gwatownoci i umilk.
Powinien by pan zobaczy jego on! krzyknem
gronie. Nie ma chyba grubszej Pan myli zapewne, e
nie jest tak gruba? Ha?

Czemu by nie? Wierz. Czowiek jak on


Odpowiedzia agodnie, jakby si ba sprzeciwi i
pobudza mnie do gniewu.
Do diaba! wrzasnem w kocu. Czy sdzisz,
czecze, e siedz tu i okamuj ci? Sdzisz pewnie, e nie
ma wcale adnego Happolatiego na wiecie. Nie widziaem
dotd tak bezczelnego i zoliwego starca. Co to za szatan
ci opta? Mylisz pewnie te, e masz przed sob ndzarza
w ostatniej odziey, nie posiadajcego papieronicy
napenionej po brzegi? Nie przywykem do takiego
traktowania i niech pan sobie zanotuje raz na zawsze, e nie
pozwol nikomu na wiecie, by mi ublia tak zuchwale!
Starzec wsta i otwarszy usta sucha moich szaleczych
sw. Gdym skoczy, porwa swj pakiet i odszed prdko,
pobieg niemal drog maymi, starczymi kroczkami.
Zostaem na miejscu i patrzyem na plecy odchodzcego,
ktre zdaway si znia i opada. Nie wiem czemu, ale
nabraem przekonania, e nie widziaem jeszcze rwnie
nieuczciwych i zbrodniczych wprost plecw, tote nie al mi
byo, em skl przed odejciem tego czowieka

Dzie si chyli, soce zstpowao, pord drzew zacz


szeleci wiatr, a piastunki zgrupowane opodal, obok
bariery, zaczy toczy wzki w stron domw. Wzburzenie
moje opadao coraz bardziej, byem teraz spokojny i picy.
Chleb spoyty obficie przesta mi dokucza. W doskonaym
nastroju rozparty na awce zamknem oczy, zaczem
drzema i ju zasypiaem na dobre, gdy nagle uczuem na
ramieniu dotknicie stranika parkowego i posyszaem
sowa:
Tu spa nie wolno
Ach prawda! zawoaem wstajc. Od razu
uwiadomiem sobie fatalne pooenie. Trzeba byo
koniecznie co wymyli, j si czego. Nie udao mi si
znale zajcia. Polecenia, jakie mi dano, postarzay si ju,
zreszt nie pochodziy od osb wybitnych, nie miay wic
wielkiego znaczenia. Przy tym ustawiczne odmowy w cigu
lata odebray mi mstwo. Tymczasem czynsz zalega i
musiaem znale jak rad. Mniejsza o reszt.
Bezwiednie dobyem papier i zaczem wypisywa dat
roku 1848 we wszystkich rogach, porodku i na ukos. Ach,
gdyby to myl jaka zjawia si nagle! Zdarzao si
przecie nie raz, e niespodzianie nawiedzay mnie, mogem
wietnie szkicowa cae ustpy.

Siedzc na awce wypisywaem caymi tuzinami rok


1848 i czekaem na jak moliw do zuytkowania myl.
Przelatywao mi ich mnstwo przez gow, ale byy do
niczego, przy tym zapadajcy mrok zasmuci mnie i uczyni
sentymentalnym. Jesie nadchodzia I zacza obezwadnia
wszystko. Pierwszy cios pad nu muchy i drobne owady.
Pod drzewami w krzakach szeleci i szumi niespokojne
ycie, walczce ze mierci. Robactwo podnosi raz jeszcze
gowy ponad mech, prostuj si nogi, wyduaj macki, a
potem nagle malestwa padaj brzuchem do gry. Kada
rolina nosi odmienn, waciw sobie cech konania,
wywoan powiewem zimna. dba stercz blade w socu,
na ziemi szeleci opade listowie, jakby wdroway po niej
gsienice jedwabnikw. Nastaa jesie, przysza w cigu
karnawau znikomoci. Czerwie r zachorzaa, na krwistej
barwie widnieje przedziwny, hektyczny blask.
Czuj si sam pezajcym zwierzciem, ktre kona,
ogarnione zniszczeniem pord wszechycia, gotujcego si
na sen. Porwany strachem wstaem, zrobiem kilka wielkich
krokw i krzyknem: Nie! To si musi skoczy!
Zacisnem pici, siadem ponownie, ujem owek i
postanowiem cakiem serio napisa artyku. Na c by si
zdao folgowanie sobie, gdy czynsz zalega?

Myli zaczy napywa, porzdkowa si zwolna i


niebawem skreliem kilka stron dobrze skomponowanych,
ktre mogy stanowi wstp do wszelakich rzeczy, zarwno
do opisu podry, jak te i artykuu politycznego. By to
zaprawd wietny wstp do nie wiadomo czego, czyli
wszystkiego.
Zaczem teraz poszukiwa kwestii konkretnej na dany
temat, imienia jakiego czowieka, jakiej rzeczy, o ktrej
mgbym pisa, ale nie nasuwao mi si nic. Podczas tych
wysikw znowu zapanowa w moim mzgu niead. Czuem,
e odmawia usug, e gowa staje si pusta, coraz pustsza,
lekko jeno spoczywajc na ramionach. I wraenie to, rosnc
dalej, przemieniao si w uczucie, e jestem cay wewntrz
wydrony.
Boe mj i ojcze! krzyknem kilka razy nie dodajc
nic do tych sw.
Wiatr szumia w gaziach, zbieray si chmury. Przez
chwil gapiem si na papier, potem zoyem go i woyem
w kiesze. Pochodniao, a ja byem bez kamizelki.
Zapiem surdut a pod brod, schowaem rce do kieszeni,
wstaem i ruszyem przed si.

O, gdyby mi si byo cho tym razem powiodo!


Niejednokrotnie ju gospodyni pytaa mnie oczyma o
czynsz, ja za musiaem kuli si i przemyka z
pozdrowieniem zakopotania. Postanowiem, e tego ju nie
uczyni i za nastpnym takim spojrzeniem uczciwie
wypowiem mieszkanie i zrobi rachunek. Nie sposb byo
y tak dalej.
U wylotu parku zobaczyem starego karzeka, ktrego
wciekoci zmusiem do ucieczki. Mistyczny pakiet lea
rozoony szeroko. Zawiera sporo rnorakich przeksek a
starzec poera je chciwie. Chciaem przystpi i przeprosi
za moje zachowanie, ale odtrci mnie jego sposb jedzenia.
Chude palce niby szpony ciskay tuste ksy. Uczuem
nudnoci i minem go bez sowa. Nie pozna mnie i chocia
wlepi we mnie twarde rogowate oczy, na jego twarzy nie
zjawi si aden wyraz.
Ruszyem dalej.
Z nawyku stawaem przed rozlepionymi dziennikami
szukajc wolnych posad i natrafiem szczciem na co
stosownego. Pewien kupiec w dzielnicy Groenlandsleru
poszukiwa czowieka, ktry by prowadzi mu ksigi przez
par godzin dziennie. Wynagrodzenie wedle umowy.
Zanotowaem adres, pomodliem si cicho do Boga, by mi
da to zajcie, i uradziem z sob, i zgodz si na nisz od
innych zapat. Gotw byem przyj pidziesit rw
czterdzieci nawet wedle okolicznoci.

W pokoju zastaem na stole kartk od gospodyni, w


ktrej prosia, bym zapaci komorne zalege i nastpne z
gry albo wynis si co prdzej. W zakoczeniu
przepraszaa za to niezbdne yczenie i podpisaa: Z ca
przychylnoci Mme Gundersen.
Napisaem podanie do kupca Christi w Groenlandslerze
nr 31, woyem w kopert i zaniosem do skrzynki na rogu
ulicy. Potem wrciem do stancji, siadem w krzele
biegunowym i przy coraz gstszym mroku zaczem duma
nad tym, e coraz mi trudniej utrzyma si na powierzchni.
Zbudziem si o wicie. Gdym rozwar oczy, byo jeszcze
ciemno i po dobrej chwili dopiero usyszaem pi uderze
zegara w mieszkaniu ponad sob. Chciaem zasn, ale nie
mogem, leaem tedy rozmylajc nad rnymi rzeczami.

Nagle wpado mi par dobrych zda zdatnych do


felietonu czy szkicu. Byy to wprost mistrzowskie
powiedzenia, jakich nie udao mi si dotd znale. Leaem
powtarzajc sowa, czujc ich warto. Po chwili zjawio si
ich wicej. Cakiem rozbudzony signem po papier i
owek, lecy na stole za kiem. Jakby ya zotonona
otwara si nagle we mnie, toczyy si wyrazy, szeregoway,
grupoway, stwarzay sytuacje, sceny jedne po drugich, rosa
tre, jawiy si dialogi, a dusz m przeja bogo
niewysowiona. Pisaem jak optany stron po stronie bez
przerwy, a zalew myli by tak obfity, e musiaem pomija
mnstwo szczegw nie mogc ich zanotowa do szybko,
mimo e pracowaem ca par. Pisaem jakby pod
przymusem, czujc peni treci, a wyrazy przychodziy
skd spoza mnie.
Szczcie to trwao dugo i zanim ustao, miaem
pitnacie czy dwadziecia kartek bitego pisma. Odoyem
owek. Jeli naprawd rzecz miau warto, byem ocalony.
Wyskoczyem z ka i ubraem si. Rozjanio si tak, e
mogem ju odczyta ogoszenia dyrekcji latarni portowej
przy drzwiach, za pod oknem tyle ju byo wiata, e
mogem uporzdkowa notatki i przepisa je na czysto.

Z fantazji tych wiao tyle promiennego wiata i barw, e


ledzc jeden wietny pomys po drugim nabraem
przekonania, e jest to najlepsza rzecz, jak mi si
przydarzyo czyta. Upojony radoci, przejty weselem
uczuem si w niezwykle podniosym nastroju. Zwayem
rkopis na doni i otaksowaem go najskromniej na pi
koron. Nikomu by nawet na myl nie przyszo targowa
si przeciwnie, pi koron to czysty wyzysk jeli wzi
pod uwag warto rzeczy. Porzuciem t cen. Takich
romansw nie znajduje si na ulicy. Nie chcc dawa pracy
za darmo oceniem j na dziesi koron.
W pokoju czynio si coraz janiej. Mogem ju bez
wielkiego wysiku odcyfrowa szkieletowate litery anonsu
mamzel Andersen o bielinie dla umrzykw w ulicy
Waowej na prawo. Mino w istocie sporo czasu, od kiedy
zegar wybi sidm

Stanem porodku pokoju i przyszo mi na myl, e


wypowiedzenie pani Gundersen nastpio w sam czas. Pokj
ten naprawd nie by odpowiedni dla mnie. Mia proste jeno,
zielone firanki, w cianach zbyt mao tkwio gwodzi na
powieszenie odzienia, a biedny, czerwony fotel na
biegunach bya to jeno karykatura fotela, z ktrej mona by
si na mier zamia. Duo za niski dla dorosego, by
rwnie tak wski, e chcc ze wsta musiao si bra do
pomocy zzuwaczk od butw. Krtko mwic pokj nie
nadawa si dla myliciela i postanowiem opuci go
niezwocznie. Zbyt dugo ju milczaem i znosiem
niewygody w tej szopie.

Rozdty nadziej i radoci dobywaem co chwila swj


przedziwny szkic, odczytywaem go, a jednoczenie
zabraem si do przeprowadzki. Podjem zawinitko,
czerwon chustk z kilku czystymi konierzykami i
zmitoszon gazet, w ktrej by ongi chleb, zwinem
kodr i woyem w rodek niewielki zapas czystego
papieru. Potem przeszukaem wszystkie kty, by przez
niedbalstwo czego nie zapomnie, nie znalazszy za
niczego wyjrzaem oknem. Ranek by ddysty, nikt si nie
krci przy gruzach spalonej kuni, a wyprony sznur do
wieszania bielizny ocieka wod. Znaem to wszystko
dobrze, odstpiem przeto od okna, wziem pod pach
kodr, po czym zoyem niski ukon przed ogoszeniem
dyrekcji latami portowej i anonsem mamzel Andersen i
zbliyem si do drzwi.
Nagle przysza mi na myl gospodyni, ktr naleao
uwiadomi o wyprowadzce, by si przekonaa, e ma do
czynienia z porzdnym czowiekiem. Postanowiem uczyni
to listownie oraz podzikowa Jej za te kilka dni, ktre
przemieszkaem bezpatnie poza terminem miesicznym.
Tak byem pewny, e ocalaem na czas duszy, i w licie
przyrzekem jej nadpat w wysokoci piciu koron, ktre
zo za par dni przechodzc t ulic, by wiedziaa, jak
niezwykle szlachetnego czowieka gocia pod swym
dachem.
Zostawiem kartk na stole.

Ponownie zawrciem od wyjcia. Promienna


wiadomo ocalenia zachwycaa mnie i czynia
wdzicznym wobec Boga i caego wiata. Uklkem przy
ku i zoyem dziki za dobro Stwrcy, okazan mi
dzisiejszego ranka. Wiedziaem dobrze, e natchnienie,
jakiego doznaem niedawno, byo odpowiedzi niebios na
moje wczorajsze woanie o ratunek.
Oto Bg! Oto Bg! woaem gono i pakaem
wzruszony wasnymi sowami. Jednoczenie wytaem
duch, czy kto nie idzie schodami. W kocu wstaem,
zeliznem si cicho z wszystkich piter i dotarem
szczliwie niepostrzeony do bramy.
Ulice lniy od rannego deszczu, gste chmury zwisay
nisko, nigdzie nie byo ladu promieni soca. Ktra moga
by godzina? Ruszyem jak zazwyczaj do ratusza i
przekonaem si, e dopiero wp do dziewitej. Daremne
byoby zachodzi do redakcji przed dziesit, a moe nawet
jedenast. Musiaem tedy wasa si przez jaki czas i
medytowa nad sposobem zdobycia maego niadanka. Nie
byo obawy, abym tego dnia mia i spa na czczo. Te
czasy ju miny, dziki Bogu! Patrzyem na nie jak na
odleg przeszo czy zy sen Teraz droga moja wioda
wzwy!

Kodra ciya mi, a przy tym nie sposb byo


pokazywa si ludziom z takim tobokiem. C by
pomylano? Dumaem nad sposobem przechowania tych
rzeczy. Po chwili przyszo mi na myl, e mog wstpi do
magazynu Semba i kaza wszystko zawin w papier.
Przybierze zaraz inny wygld, osdziem, i nie bdzie mi ju
wstyd nosi to ze sob. Zaszedem tam i wyraziem sw
prob jakiemu kupczykowi.
Spojrza na kodr, potem na mnie i wzi wreszcie tob
wzdrygajc pogardliwie ramionami. To mnie dotkno.
Do kroset tysicy! zawoaem. Bde pan
troch ostroniejszy! W kodrze znajduj si dwie
kosztowne wazy, ktre posyam do Smyrny.
To podziaao cudownie. Kadym ruchem ciaa prosi
mnie teraz o przebaczenie za to, e nie domyli si zaraz tak
cennej zawartoci. Gdy skoczy pakowa, podzikowaem
mu za pomoc, jak przystao czowiekowi, ktry ju nie raz
posya kosztowne wazy do Smyrny. Gdym wychodzi,
otworzy mi drzwi.
Wasaem si pomidzy ludmi po Stortorwie,
najczciej w pobliu kobiet sprzedajcych kwiaty.
Krwistoczerwone re, lnice w mgle poranka, kusiy
mnie, rad bym by porwa jedn i celem obejrzenia ich z
bliska spytaem o cen. Gdyby mi starczyo pienidzy,
postanowiem kupi kilka, w inny sposb ratujc potem
rwnowag budetu.

Nadesza dziesita, przeto udaem si do redakcji.


Mczyzna, zwany Noyczkarzem, grzeba w stosie
starych gazet. Redaktora jeszcze nie byo. Na zapytanie
podaem mu mj obszerny rkopis dajc do zrozumienia, e
jest to co niezwykego, i kadc na sercu, by go wrczy
osobicie
redaktorowi,
gdy
tylko
przybdzie.
Owiadczyem, e sam zajd w cigu dnia po odpowied.
Dobrze! rzek Noyczkarz zabierajc si ponownie
do gazet.
Wydao mi si, e bierze spraw zbyt spokojnie, nie
rzekem jednak nic, skinem tylko obojtnie gow i
wyszedem.
Byem wolny. Gdyby si jeno chciao rozpogodzi!
Pluta bya straszna, powietrze byo bezwietrzne i cikie.
Damy chroniy si pod parasolami, a weniane czapki
mczyzn wyglday nader smutno. Powlokem si znowu
na rynek, ogldaem jarzyny i re i nagle poczuem
dotknicie na ramieniu. Znajomy, zwany Mamzel,
pozdrowi mnie yczliwie.
Dzie dobry? odparem tonem zapytania, by si
dowiedzie, czego chce. Nie miaem wielkiego zaufania do
pana Mamzel.
Spojrza z ciekawoci na wieuteki pakunek i spyta:
C to takiego?

Kupiem u Semba materia na nowe ubranie


odparem obojtnie. Nie chc duej zaniedbywa si. le
jest nie zwraca uwagi na sw powierzchowno.
Patrzy na mnie zdumiony.
Jake si panu powodzi? spyta przecigle.
Doskonale nadspodziewanie.
Ma pan tedy zajcie?
Czy mam zajcie? zdziwiem si. Wszake jestem
buchalterem u wielkiego przemysowca Christiego
A tak powiedzia odstpujc o krok. Bardzo
mnie to cieszy. Byle tylko nie rozszarpano panu zarobionych
pienidzy Do widzenia!
Po chwili obrci si, zbliy si ponownie i wskazujc
pakiet lask rzek:
Polecam panu mego krawca. Trudno znale lepszego
nad Izaksena. Prosz si tylko powoa na mnie.
Po c wtyka nos w moje sprawy? C go obchodzio,
ktrego wezm krawca? Zawrzaem gniewem na tego
powierzchownego strojnisia i przypomniaem mu do
brutalnie, e mi winien od dawna dziesi koron. Atoli
zanim jeszcze mg odpowiedzie, poaowaem tego
postpku, zmieszaem si i spuciem oczy. Korzystajc z
nadejcia jakiej damy, cofnem si dla zrobienia jej
miejsca i ruszyem w swoj stron.

Czyme zapeni czas oczekiwania? Nie mogem z


pustymi kieszeniami wej do kawiarni ani rwnie o tej
porze odwiedzi adnego ze znajomych. Instynktownie
udaem si ku miastu, strawiem sporo czasu na aeniu od
placu
targowego
do
Graensenu,
przeczytaem
Aftenposten, wieo zawieszon na supie, zboczyem ku
ulicy Karola-Jana, zawrciem potem i udaem si prosto na
cmentarz Zbawiciela, gdzie znalazem sobie spokojny kcik
tu obok kaplicy.
Siedziaem tam w zupenej ciszy, drzemaem, mokem,
zasypiaem i marzyem po trochu, a czas pyn. Czy w
istocie felieton by arcydzieem natchnienia? Czy nie byo
w nim tu i wdzie bdu? Dobrze rzecz rozwaywszy
musiao tak nawet by! By pewnie przecitny, moe
cakiem zgoa do niczego. Skde wiedziaem, e nie
spoczywa ju w koszu? Zadowolenie moje zostao
wstrznite, zerwaem si i wybiegem z cmentarza.

Dotarszy do Ackerstraede spojrzaem na wystaw


sklepow i przekonaem si, e dopiero mina dwunasta.
Popadem w rozpacz. Miaem nadziej, e jest daleko
pnej, a przed czwart nie byo co zachodzi do redakcji.
Losy mego felietonu napeniay mnie strasznymi
przeczuciami. Im duej rozmylaem, tym bardziej
powtpiewaem, bym mg skleci co dobrego w stanie
pjawy, z mzgiem ogarnitym gorczk. Oczywicie
oszukaem samego siebie i radowaem si przez cay ranek
bez najmniejszej podstawy Tak oczywicie!
Kroczyem wawo drog ku Ullevaal, minem St.
Hanshaugen, wyszedem na pola, potem przebrnem ciasne,
dziwne uliczki Sagene i przez parcele budowlane i oranin
dotarem w kocu do gocica, gincego w dali na
widnokrgu.
Tu stanem postanowiwszy wraca. Rozgrza mnie dugi
marsz, szedem teraz wolno, przygnbiony. Spotkaem
niebawem dwie fury z sianem. Wonice leeli na wierzchu i
piewali, obydwaj bosi, o okrgych, beztroskich twarzach.
Szedem dalej pewny, e mnie zagadn, rzuc jak uwag
albo wypataj figla. Gdym si zbliy jeden z nich spyta
mnie, co nios.
Kodr! odparem.
Ktra godzina? spyta znowu.
Nie wiem dobrze rzekem pewnie bdzie koo
trzeciej.

Rozemieli si obaj i przejechali, ale w tej chwili


uczuem cios bicza na jednym uchu, a kapelusz zlecia mi z
gowy. Parobcy nie mogli si powstrzyma od psikusa.
Wcieky schwyciem si za ucho, dobyem kapelusz z rowu
i poszedem dalej. Pod St. Hanshaugen napotkany wieniak
powiedzia mi, e mina czwarta.
Ju mina czwarta! Pospieszyem rczo ku miastu.
Redaktor pewnie by od dawna i teraz wanie odszed.
Szedem, a raczej biegem, potykaem si, uderzaem o
pojazdy, mijaem spacerujcych, szedem w zawody z
komi, sowem, spieszyem si jak szalony, by zdy na
czas. Wskoczyem w bram, w czterech susach przebyem
schody i zapukaem.
Nikt nie odpowiedzia.
Ju poszed. Ju go nie ma i pomylaem. Nacisnem
klamk drzwi nie byy zamknite, zapukaem tedy
ponownie i wszedem.
Redaktor siedzia przy stole, obrcony do okna, z pirem
w rku sposobic si do pisania. Posyszawszy przywitanie,
wyrzucone z zadyszanych piersi, obrci gow, potrzsn
ni i rzek:
Nie miaem dotd czasu na przeczytanie paskiego
szkicu.
Uradowany, e go jeszcze nie odrzuci, odparem:
Oczywicie, doskonale to rozumiem. Zreszt rzecz nie
jest pilna. Przyjd za par dni A moe

Zobacz. Zreszt mam wszake paski adres.


Zapomniaem powiedzie, e nie posiadam ju adresu.
Audiencja bya skoczona, skoniem si i wyszedem
rozpomieniony now nadziej. Nic nie byo jeszcze
stracone, przeciwnie, otwary si szanse powodzenia. Mzg
mj zacz na nowo roi o wielkiej, niebiaskiej naradzie,
ktra powzia uchwa, e mam wygra, wygra caych
dziesi koron za felieton.
Gdyby tylko wiedzie, gdzie mam si schroni na noc!
Myl o owej kryjwce zaabsorbowaa mnie tak bardzo, em
stan porodku ulicy. Zapomniaem, gdzie jestem,
sterczaem niby samotny sygna pord morza, a fale
pyny wok z oskotem. Roznosiciel dziennikw podsun
mi Wikinga zalecajc, e jest wesoy. Spojrzaem i
oprzytomniawszy spostrzegem, e stoj pod sklepem
Semba.
Zwrciem si szybko w bok, zakryem sob pakiet i
pospieszyem w ulic Kocieln przygnbiony myl, e
moe mnie dostrzeono przez okno wystawowe. Minwszy
Ingebret i teatr zwrciem si w stron fiordu i fortecy,
siadem na awce i zaczem na nowo spekulowa.

Gdzie, u licha, spdz noc?! Czy nie ma dziury, w


ktr mona by wle i przeczeka do rana? Duma nie
pozwala mi wraca do opuszczonego pokoju i cofa
wasnych sw, odsunem z oburzeniem t myl i
rozemiaem si z cicha, wspomniawszy czerwony fotel na
biegunach. Przez dziwne skojarzenie wyobrae znalazem
si nagle w wielkim pokoju o dwu oknach przy
Haegdehaugen, gdzie dawniej mieszkaem, i zobaczyem na
stole tac, obadowan mnstwem buek z masem, ktre
zmieniay wygld przybierajc posta uwodzicielskiego
befsztyka to znw nienobiaej serwety, mas chleba, a w
kocu srebrnej zastawy. Drzwi si otwary, wesza
gospodyni niosc mi now filiank herbaty
Zudy marzenia! Wiedziaem, e dostawszy teraz co
do jedzenia uczubym zawrt gowy, ogarnaby mnie
gorczka i zjawiyby si owe szalecze koncepty, z ktrymi
musiaem nieraz walczy. Nie znosiem po prostu jada, nie
miaem potrzeby je, a waciwo ta stanowia m
oryginaln, przyrodzon cech.
Moe zjawi si pomys noclegu, gdy zapadnie wieczr.
Na razie miaem czas. Zreszt sta mi otworem las i caa
okolica miasta, gdzie mogem znale miejsce, zwaszcza e
nie byo jeszcze mrozu.

Morze koysao si leniwie, statki i prostackie,


szerokonose galary obiy skiby w oowianej powierzchni
odrzucajc pasma na prawo, lewo i suny w dal, dym kbi
si niby pierze, a omot maszyn ttni gucho w wilgotnym,
zimnym powietrzu. Nie byo soca ani wiatru, drzewa poza
mn i awka ociekay wod. Czas pyn. Zachciao mi si
spa, byem zmczony i zimny dreszcz przenika mi plecy.
Po chwili uczuem, e powieki mi zapadaj nie broniem
si
Gdym si zbudzi, wok byo ciemno. Oszoomiony,
przemarzy, chwyciem pakunek i ruszyem dalej. Szedem
coraz prdzej, by si rozgrza, machaem rkami i
pocieraem nogi odrtwiae z zimna. Tak dotarem do
stranicy poarnej. Bya dziewita, przespaem tedy kilka
godzin.

C miaem pocz z sob? Musiaem si gdzie


wcisn. Staem gapic si na stranic i dumaem, czyby
nie mona dosta si na korytarz skorzystawszy z momentu,
kiedy stranik zawrci i pokae plecy. Wszedem na schody
chcc si wda w rozmow z tym czowiekiem. Podnis
zaraz halabard, co miao oznacza ukon, i stan czekajc.
Ale na widok szerokiego ostrza, skierowanego w m gow,
doznaem nerwowego wstrzsu, zbrojny m przej mnie
takim strachem, e cofnem si bezwiednie. Milczc
zaczem schodzi na d, a tylko dla zachowania pozorw
pocieraem doni czoo, jak gdybym czego zapomnia.
Stanwszy na chodniku doznaem uczucia wielkiej ulgi i
jakby uszedszy niebezpieczestwa ruszyem szybko przed
si.
Przeziby i godny wdrowaem ulic Karola-Jana klnc
gono bez wzgldu na to, e moe kto usysze. Pod
budynkiem stortingu, zaraz przy pierwszym lwie, dziwnym
skojarzeniem wyobrae przypomniaem sobie pewnego
malarza, modego czowieka, ktrego raz ochroniem w
Tivoli od policzka. Byem potem u niego z wizyt.
Klasnem palcami, udaem si na ulic Nordenskjoelda i
znalazem drzwi z biletem: E. Zachariasz Barter.
Zapukaem.
Wyszed. Cuchn straszliwie winem i tytoniem.
Dobry wieczr! powiedziaem.

Dobry wieczr! A, to pan? Czemu u licha, zjawia si


pan tak pno? Przy wietle fatalnie si przedstawia.
Niedawno domalowaem stg siana i zmieniem kilka
szczegw. Musi pan to zobaczy za dnia, teraz nie ma
sensu.
Nie szkodzi, mog i teraz zobaczy! zapewniem nie
wiedzc zreszt, o jakim obrazie wspomina.
Wykluczone! odrzek. Wszystko wyda si te!
Przy tym jest jeszcze inna przeszkoda. Mam dzi
dziewczynk tak e nie sposb
A, jeli tak, to istotnie nie mona!
Poegnaem go i odszedem.
Nie byo innej rady, jak i do lasu. Szkoda tylko, e byo
tak mokro. Uderzyem doni po kodrze oswajajc si coraz
bardziej z myl, e bd zmuszony spa pod goym niebem.
Znuony
poszukiwaniem
schroniska
w
miecie,
zapragnem jakiegokolwiek odpoczynku i szedem na
olep, bez myli w gowie. Na zegarze uniwersyteckim
mina ju dziesita. Ruszyem przez miasto. Gdzie w
Haegdehaugen zatrzymaem si przed wystaw artykuw
spoywczych. Spa tam kot obok wielkiej strucli, za nim za
sta garnek smalcu i kilka naczy z kasz. Przyjrzaem si
temu wszystkiemu, ale nie majc pienidzy obrciem si na
picie i poszedem dalej. Szedem powoli, minem
Majorstuen i po kilku moe godzinach dotarem do
miejskiego lasu dbowego.

Zboczyem z drogi i siadem, by spocz. Rozejrzaem


si za odpowiednim miejscem, nagarnem na mae
wzniesienie, gdzie byo stosunkowo sucho, troch wrzosw i
jaowcowych gazi, rozwinem pakunek i dobyem kodr.
Pooyem si zaraz, byem wyczerpany i udrczony dug
wczg. Ale dugo rzucaem si i wiem nie mogc
znale wygodnej pozycji. Przy tym bolao mnie troch
ucho, napuche od uderzenia biczem parobka, wiozcego
siano, i nie mogem na nim lee. Zdjem trzewiki i
nakrywszy je papierem, w ktry by zawinity pakunek,
pooyem je sobie pod gow.
Ogarna mnie senno i cisza. W grze tylko brzmiaa
wieczysta pie powietrza, dalekie, bezgone, nie milknce
nigdy granie. Nasuchiwaem dugo, a nieskoczone, jakby
chore drganie zaczo mi miesza myli. Bya to pewnie
symfonia toczcych si nade mn wiatw, piew przez nie
intonowany
Tak jest, do diaba! zawoaem ze miechem, by sobie
doda odwagi. To puszczyki nocne Kanaanu!
Wstaem, pooyem si znowu, wdziaem trzewiki,
aziem po ciemku, kadem si, walczyem ze strachem i
gniewem i zasnem w kocu o witaniu

Gdym otworzy oczy, dzie by jasny i miaem wraenie,


e ju niedaleko poudnie. Wdziaem trzewiki, zapakowaem
kodr i ruszyem w stron miasta. I tego dnia nie byo
soca, zmarzem jak pies, nie czuem ng, a do oczu
napyway zy, jakbym nie mg znie wiata dziennego.
Bya trzecia. Gd zaczyna mi na dobre dokucza,
czuem si saby i idc wymiotowaem raz po raz
ukradkiem. Skrciem w stron kuchni parowej,
przeczytaem jadospis i zaczem ostentacyjnie wzrusza
ramionami, jakby miso peklowane ze sonin nie byo dla
mnie odpowiednim poywieniem. Stamtd poszedem na
dworzec kolejowy.
Nagle dziwny zawrt ogarn m gow. Szedem dalej
nie zwracajc na to uwagi, ale pogarszao si, tak e
musiaem przysi na jakich schodach. Zasza we mnie
jaka dziwna odmiana, co usuwao si na bok czy
rozdzieraa si tkanina jaka firanka w mym mzgu.
Odetchnem kilka razy gboko i siedziaem wielce
zdumiony. Nie straciem przytomnoci, czuem wyranie
pulsowanie krwi w skaleczonym uchu, a gdy nadszed
znajomy, wstaem i pozdrowiem go.

C to za nowa udrka dodana do poprzednich? Moe


mcio si to, e spaem na wilgotnej ziemi? A moe brak
niadania wywoa ten skutek? W gruncie rzeczy taki tryb
ycia by nonsensem. Nie wiedziaem, na wite rany
Chrystusa, czy zasuyem na tego rodzaju przeladowania!
Przyszo mi nagle do gowy, e mgbym zosta drabem po
prostu i zastawi kodr. Dostawszy koron mgbym zje
trzy razy obiad i utrzyma si na powierzchni, zanim co
znajd. Hansowi Pauli nie trudno bdzie co wmwi.
Ruszyem do lichwiarza, ale zatrzymaem si u wnijcia,
potrzsnem gow i zawrciem.
Oddalajc si, za kadym krokiem czuem wiksz
rado z powodu zwycienia pokusy. Czuem si dumny ze
swej uczciwoci, z tego, i mam charakter, e jestem niby
biaa latarnia na mtnym morzu ludzkoci, po ktrym pywa
tyle rozbitych odzi. Jakebym mg zastawi cudz
wasno dla najedzenia si i napicia ku wasnej habie,
jakebym mg rzuci sobie w twarz miano zoczycy i
spuszcza oczy przed samym sob? Nigdy, przenigdy! Nie
miaem nawet na serio tego zamiaru, nawet nie przyszo mi
to waciwie do gowy. Trudno bra odpowiedzialno za
kady przelotny bysk myli, zwaszcza gdy tak bardzo boli
gowa i gdy jest si miertelnie zmczonym wczeniem
cudzej kodry.

Nie wtpiem, e znajdzie si jakie wyjcie, gdy


nadejdzie czas po
temu. Prawda! Kupiec z
Groenlandsleru! Czy go napastowaem co godzina od dnia
przesania oferty? Czy dzwoniem do od rana do wieczora
i czy zostaem odprawiony z kwitkiem? Moe ten krok nie
by zgoa daremny, moe tym razem miaem szczcie?
Wszake szczcie chadza tak krtymi drogami. Poszedem
do Groenlandsleru.
Ostatnie wstrznienie mzgu osabio mnie troch,
kroczyem wic zwolna, rozmylajc, co mam powiedzie
kupcowi Moe to poczciwiec i w chwili dobrego humoru
da mi koron zaliczki na robot, bez proby z mej strony.
Takim ludziom zdarzaj si czasem dobre pomysy.
Wliznem si w bram, poliniem palce, natarem
troch spodnie na kolanach, by odnowi materia,
wetknem kodr w ciemny kt za pak, potem
przekroczyem ulic i wszedem do maego sklepiku.
Jaki czowiek klei torebki ze starych gazet.
Chciabym si widzie z panem Christi
powiedziaem.
Su panu odpar.
Powiedziaem nazwisko i nadmieniem, e omieliem si
przesa mu ofert, a nie wiem, jaki odniosa skutek.
Powtrzy kilka razy me nazwisko i zacz si mia.

Uwaaje pan! powiedzia dobywajc mj list z


kieszeni. Prosz spojrze i przekona si, co pan wyrabia z
liczbami. Na licie umieci pan dat roku 1848 zamia
si w gos.
Przyznaem si pokornie do bezmylnoci i roztargnienia.
Potrzeba mi rzek na to czowieka nie mylcego si
w liczbach. al mi bardzo, pismo ma pan wyrane i list mi
si rwnie podoba, mimo to jednak
Czekaem chwil. Nie mogo to by chyba ostatnie
sowo. Tymczasem kupiec zabra si z powrotem do
torebek.
Przyznaem si raz jeszcze, e jest to nader przykra
omyka, rzecz wprost nieznona, ktra si jednak nie
powtrzy. Nie sdz jednak, bym przez to mia si sta
niezdolny do prowadzenia ksig handlowych.
Zgodzi si na me zapatrywanie i nie twierdzi tak wcale,
doda jednak, e przykada tyle wagi do cisoci, i
zdecydowa si wzi kogo innego.
Miejsce jest tedy zajte?? spytaem.
Tak.
Ano, to trudno nie da si nic zrobi!
Nie. Przykro mi bardzo.
egnam pana! zawoaem.

Zawrzaem pomiennym, brutalnym gniewem, wziem


pakunek z sieni, zacisnem zby i pobiegem chodnikiem
rozbijajc spokojnych przechodniw i nie przepraszajc ich
za to. Jaki pan zatrzyma si i skarci do ostro me
postpowanie. Wwczas krzyknem mu jakie gupie
sowo, podsunem pi pod sam nos i odszedem
przepojony szaem, niemoliwym do opanowania. Zawoa
policjanta, a ja nabraem wielkiej ochoty dosta si w jego
rce. Zwolniem nawet kroku, by mu uatwi aresztowanie,
ale nie przyszed. Czy by jaki sens w tym utrcaniu
najgortszych pragnie czowieka? Po c napisaem dat
roku 1848? C mnie to, u licha, obchodzio? I z tego to
powodu musiaem wasa si godujc, tak e trzewia mi
si kurczyy jak robaki. W dodatku nie byo tego dnia
nadziei na jedzenie.
Im duej trwa taki stan, czuem coraz to wiksz
prni pod wzgldem fizycznym i duchowym i skonno
do coraz to mniej honorowych uczynkw. gaem jak
najty, pozbawiaem biednych ludzi czynszu za mieszkanie,
nawet walczyem z chtk zamachu na cudz kodr, a
wszystko to bez cienia skruchy czy wyrzutw sumienia. W
duszy mej rozsiady si czarne plamy zgnilizny, grzyby
jakie szkaradne.

A na tronie niebieskim siedzia Bg i przyglda si


bacznie procesowi mej zatraty, ktry szed waciw kolej,
nieustannie, regularnie, bez usterek co do czasu i regu
sztuki. Na dnie za piekie sapay z niecierpliwoci diaby
wcieke, e tak dugo nie popeniam jakiego grzechu
miertelnego, czego strasznego, za co by mnie
sprawiedliwo boska musiaa niechybnie strci w
bezde
Przyspieszyem kroku, zaczem biec jak szalony,
zwrciem si nagle w lewo i wpadem zy i wzburzony w
jasn, zdobn sie. Nie przystanem ani na moment, ale
objem wiadomoci natychmiast cay wygld sieni a do
drobiazgw u drzwi, dekoracji i deseniu podogi. Wbiegem
na schody i zadzwoniem silnie na pierwszym pitrze.
Czemu zatrzymaem si wanie na pierwszym pitrze?
Czemu chwyciem dzwonek najdalszy od schodw?
Ukazaa si moda dama w szarej sukni z czarnym
obramieniem. Spojrzaa na mnie ze zdumieniem, potem za
potrzsna gow i rzeka:
Nie, dzi nie mamy nic! po czym zabraa si do
zamykania.
Czemu wpadem wanie na to stworzenie boskie?
Wzia mnie po prostu za ebraka. W jednej chwili wrci
mi chd i spokj. Zdjem kapelusz i skoniwszy si z
czci, powiedziaem udajc, e nie dosyszaem tego, co
mwia.

Bardzo pani przepraszam za zbyt gwatowne


dzwonienie, ale nie znaem dzwonka. Mieszka tutaj podobno
chory jegomo, ktry zamieci w dziennikach ogoszenie,
e potrzebuje kogo do woenia go w wzku.
Suchaa mych bezczelnych kamstw i zdawaa si mie
wtpliwoci co do mej osoby.
Nie powiedziaa w kocu tu nie mieszka aden
chory
Nie? Starszy pan, dwie godziny jazdy dziennie, po
czterdzieci rw za godzin?
Nie.
Powtrnie tedy przepraszam! rzekem. Moe go
znajd na parterze. Chciaem poleci pewnego czowieka,
ktrego znam i ktrym si interesuj. Nazywam si WedelJarlsberg
Zoyem ukon i cofnem si, a moda dama, oblana
rumiecem, staa jak skamieniaa patrzc za mn, gdym
zstpowa po schodach.
Wrci mi spokj i wyjanio si w gowie. Sowa modej
damy byy mi niby zimny tusz. Do tego wic ju doszo, e
kady spojrzawszy na mnie myla: oto ebrak, ktremu
wynosz jedzenie poza drzwi.

W Mollenstraede zatrzymaem si przed jak gospod


wdychajc zapach smaonego misa. Pooyem ju do na
klamce i chciaem wej, ale namyliem si jeszcze w czas i
odszedem. Dotarszy do Stortorwu nie znalazem wolnego
miejsca na spoczynek, wszystkie awki byy zajte,
obszedem daremnie wkoo koci, a przy tym mruczaem
do siebie: Oczywicie oczywicie oczywicie!
Ruszyem dalej, zboczyem do studni na rogu bazaru,
napiem si wody i powdrowaem wolno dalej,
przystawajc przed wystawami i badajc uwanie kady
mijajcy mnie pojazd. W gowie czuem gorco, dziwn
jasno, w pulsach za ttnienie. Wypita woda zaszkodzia
mi, tak e musiaem wymiotowa tu i wdzie na ulicy. W
ten sposb dostaem si na cmentarz Zbawiciela. Siadem,
oparem okcie o kolana, zoyem gow na doniach i
uczuem w tej pozycji ulg, nie gryzo mnie ju teraz w
piersiach.
Tu obok mnie lea wycignity na wielkiej pycie
granitowej kamieniarz i wykuwa napis. Mia niebieskie
okulary i przypomina mi ywo pewnego znajomego,
pracujcego w banku, spotykanego dawniej w kawiarni
Oplandske.

Naleao odrzuci wstydliwo i zwrci si do niego


mwic otwarcie, e le mi si powodzi i nie mog zarobi
na ycie. Mogem mu zreszt da abonament do golarza
C u licha Gdzie moja ksieczka sze kartek
wartoci blisko jednej korony? Zaczem jej szuka
nerwowo, zdjty strachem, oblany potem, i w kocu
znalazem na dnie bocznej kieszeni wraz z czystym
papierem bezcelowo zagryzmolonym. Przeliczyem je
naprzd i wstecz kilka razy. Nie byy mi potrzebne, wszake
mogem wpa na pomys zapuszczenia brody, a
uratowaaby mnie biaa pkoronwka z kongsberskiego
srebra! Bank zamykano o szstej, mogem tedy owego
znajomego schwyta okoo sidmej lub smej pod
kawiarni.

Radowaem si t myl przez dusz chwil. Czas


mija, wiatr szeleci w koronach kasztanw, dzie mia si
ku schykowi. Czy nie wstyd zblia si z szeciu jeno
kartkami golarza do modzieca pracujcego w banku?
Pewnie mia w kieszeni dwie grube ksieczki
abonamentowe o kartkach nierwnie czystszych i
pikniejszych ni moje. Przeszukaem kieszenie chcc mu
jeszcze co da, ale byy puste. Ach, prawda, wszake
posiadaem krawat niepotrzebny zupenie, gdy nie majc
kamizelki i tak musiaem zapina surdut a po brod.
Zdjem tedy krawat, a by on wielki, tak e zakrywa p
piersi. Oczyciem go starannie i wraz z ksieczk
abonamentow zapakowaem w czysty papier. Potem
opuciwszy cmentarz ruszyem pod kawiarni.
Na ratuszu bya ju sidma. Chodziem pod kawiarni
wzdu zielonej kraty i bystro lustrowaem wchodzcych i
wychodzcych. Na koniec okoo smej zobaczyem
poszukiwanego. Elegancki i wywieony kroczy ulic
kierujc si ku drzwiom kawiarni. Serce zatrzepotao mi w
piersiach niby ptak, ruszyem naprzeciw i zagadnem bez
pozdrowienia:
P koronki, jeli aska, drogi przyjacielu! Oto masz
pan tu co w zamian! Zrobiem bezczeln min i
wetknem mu w rk pakiecik.
Nie mam nic! powiedzia. Dalibg, nie mam!

rozwar w mych oczach portmonetk i przewrci j.


Wczoraj wieczorem puciem si troch i wypukaem si do
cna. Niech mi pan wierzy, nie mam ani grosza!
O tak, drogi panie wierz w zupenoci! zawoaem
pewny, e nie miaby potrzeby kama z powodu takiej
bagatelki. Wydao mi si te, e szukajc po kieszeniach
mia jakby przysonione zami oczy. Cofnem si wic i
rzekem: Przepraszam bardzo, chwilowo znalazem si w
potrzebie!
Odszedem ju do daleko, gdy mnie zawoa chcc
odda pakiecik.
Niech go pan zatrzyma! rzekem. To podarek!
Drobiazgi to jeno wszystko niemal, co posiadam jeszcze
na tej ziemi! Wzruszyy mnie wasne sowa, tak
beznadziejnie brzmice w zapadajcym mroku, i zaczem
paka.
Wia chodny wiatr, chmury pdziy po niebie, wraz z
nadcigajc noc stawao si coraz zimniej. Szedem
paczc nieustannie, wzruszony do gbi wasnym losem, i
powtarzaem okrzyk, ktry mi na nowo wyciska zy z oczu,
tak e nie wiedziaem, czy ustan.
O, Boe Boe jake le ze mn Jake strasznie
le!

Mina zwolna, leniwie godzina. Przez jaki czas


wasaem si po Torostraede, siadaem na schodach, gdy
kto nadchodzi kryem si do sieni, stawaem bezmylnie
przed wystawami patrzc na ludzi, snujcych si z towarami
i pienidzmi, wreszcie znalazem zaciszny kcik poza
stosem desek, pomidzy kocioem a bazarem.
Nie mogem i do lasu, choby si nie wiedzie co stao,
nie miaem si na przebycie tej nieskoczenie dugiej drogi,
postanowiem tutaj spdzi jako tako noc. Gdybym zanadto
zmarz, mogem bez adnych ceregieli pospacerowa
wokoo kocioa. Rozparem si i zaczem drzema.
Haas uliczny przycicha zwolna, zamykano sklepy, kroki
przechodniw rozbrzmieway coraz rzadziej, a wiata w
oknach gasy, jedno po drugim
Otwarem oczy i spostrzegem jak posta przed sob.
Poyskujce guziki wiadczyy, e by to policjant, twarzy
jednak nie widziaem.
Dobry wieczr! powiedzia.
Dobry wieczr odparem przeraony. Czekaem
trwonie. Policjant sta chwil bez ruchu.
Gdzie pan mieszka? spyta.
Z nawyku, nie mylc wcale, podaem adres poddasza,
ktre musiaem opuci.
Czym uczyni co zego? spytaem drc na caym
ciele.

O, nie! rzek policjant. Sdz tylko, e powinien


pan i do domu. Za chodno jest, by tutaj spa.
Tak, to prawda, zmarzem porzdnie.
Poegnaem go i skierowaem si bezwiednie do starego
mieszkania. Idc ostronie, mogem si do niego wlizn
niepostrzeenie. Byo wszystkiego osiem schodw, a tylko
dwa ostatnie trzeszczay pod nogami.
Pod bram zdjem trzewiki i udaem si na gr.
Panowaa zupena cisza. Na wysokoci pierwszego pitra
posyszaem wolny tykot zegara i urywany pacz dziecka,
poza tym nic. Znalazem drzwi, podniosem je nieco w
zawiasach, otwarem jak zawsze bez klucza, wszedem i
przycignem po cichu drzwi za sob.
Wszystko zastaem po dawnemu. Firanki byy odsunite i
ko puste. Zdoaem dostrzec na stole papier. Bya to
zapewne moja wasna kartka do gospodyni, ktra tu nie
wesza od czasu mej wyprowadzki. Dotknem biaej
paszczyzny i ze zdumieniem znalazem list. Przyjrzaem mu
si, ile byo mona przy oknie, i znalazem wypisane
kolawo wasne nazwisko. Aha, pomylaem, to odpowied,
zakaz uywania pokoju na wypadek, gdybym wrci.
Powoli wyszedem na ulic niosc w jednej rce trzewiki,
w drugiej list, a pod pach pakunek. Zaciskajc zby, gdy
stopie trzasn, zeliznem si ze schodw i stanem w
bramie.

Wdziaem trzewiki z wolna sznurujc rzemienie i


odpoczem chwil po skoczeniu tej operacji, gapic si
przed siebie i trzymajc list w rku.
Potem wstaem i ruszyem przed siebie.
Dostrzegszy w ulicy blade wiato latarni podszedem,
oparem pakunek o sup i bardzo powoli otwarem kopert.
Nagle zalaa mnie fala wiata i usyszaem bezmylny
okrzyk radoci. List by od redaktora. Przyj mj felieton,
posa go zaraz do drukarni poczyniwszy kilka drobnych
zmian poprawiwszy tu i wdzie bd pisowni rzecz
napisana z talentem jutro si ukae honorarium dziesi
koron!
miaem si i pakaem, skakaem po ulicy, stawaem,
biem si po kolanach, klem bez adnego powodu,
wznoszc gow w niebo, a czas mija.
Do biaego rana rozbijaem si po miecie upojony
radoci i powtarzaem w kko:
Rzecz napisana z talentem a wic mae
arcydzieko bysk geniuszu dziesi koron!

Rozdzia 2

W kilka tygodni potem znalazem si wieczorem na ulicy.


Wrciem z jednego z cmentarzy, gdzie usiowaem
napisa artyku do dziennika. Na robocie tej zeszo mi do
dziesitej, ciemnio si cakiem i zamknito bram. Byem
bardzo godny. Owych dziesi koron nie stao mi na dugo i
od trzech niemal dni i nocy nie miaem nic w ustach.
Czuem osabienie, byem znuony pisaniem, a w kieszeni
prcz zamanego scyzoryka i pczka kluczy nie miaem nic,
ani ra.
Po zamkniciu bramy powinienem by uda si do domu,
do opuszczonej pracowni blacharskiej, gdzie mi pozwolono
przebywa, ale czuem tak odraz do pustki i ciemnoci
mej stancyjki, e ruszyem na olep przed siebie, minem
ratusz i dotarem a do portu, gdzie siadem na awce przy
gwnym dojedzie kolejowym.

W tej chwili nie trapio mnie nic, odczuwaem spokj i


patrzyem na pikny port widniejcy w zmroku. Dawnym
obyczajem chciaem zabawi si odczytaniem napisanego
ju ustpu, ktry wyda si memu udrczonemu mzgowi
najlepsz z napisanych kiedykolwiek rzeczy. Dobyem
rkopis i trzymajc go tu przed oczyma przebiegaem
kartk za kartk. Znuony daem wreszcie pokj, schowaem
papiery i zapatrzyem si na morze, cielce si cicho,
granatowe, podobne do perowej masy. Obok mnie
przelatyway bezgone ptaki. Nieco dalej patrolowa
policjant, poza nim nie byo nikogo, a w porcie panowao
milczenie.
Przeliczyem ponownie swe mienie. Posiadaem zamany
scyzoryk, pczek kluczy, ale ani jednego ra. Nagle
dobyem z kieszeni papiery, prawie mechanicznym ruchem,
nerwowym, bezwiednym wyszukaem czyst, nie zapisan
kartk licho wie, skd si wzi ten pomys zrobiem
ma tulejk, zamknem starannie, tak e si wydawaa
pena, i rzuciem na bruk. Wiatr potoczy j dalej i wreszcie
lega spokojnie.

Gd ar mi kiszki, ja za patrzyem na tulejk pen zda


si srebrnych monet i wmawiaem w siebie, e tak jest w
istocie. Doprowadziem do tego, i siedzc wyprostowany
staraem si odgadn kwot. Jeli zgadn, mylaem
bdzie moja. Wyobraziem sobie, e na dnie le mae
monety dziesiciorowe, na wierzchu za grube, rowkowane
po brzegach korony. Caa tulejka pienidzy! Patrzyem
wybauszajc oczy i podmawiaem si sam, by i i skra
j.
Nagle policjant zakaszla, ja za o dziwo, uczyniem to
samo. Wstaem i zakaszlaem trzy razy, tak by usysza. Gdy
si zbliy, niezawodnie chwyci co prdzej tulejk.
Radowaem si naprzd z figla, zacieraem rce i klem pod
nosem siarczycie. adn pewnie zrobi min ten dra.
Nieche go diabli porw na samo dno pieka po tym figlu!
Gd upoi mnie, zataczaem si po prostu.

W par minut pniej nadszed policjant stukajc


podkwkami po bruku i rozgldajc si wokoo. Ruchy mia
powolne, bowiem caa noc bya przed nim. Zobaczy tulejk
dopiero stanwszy nad ni. Stan i patrzy, wydaa mu si
Cenna moe zawieraa ma sumk? Podnis Hm
lekka bardzo lekka Moe zawieraa kosztowne piro
czy ozdob do kapelusza? Otwar j ostronie wielkimi
rkami i zajrza do rodka, ja za miaem si bijc si po
kolanach, miaem jak szalony. Ale z garda nie doby si
ani jeden dwik, miech mj by cichy, hektyczny i
przypomina spazm kania
Zadudnio znowu po bruku, policjant zwrci si ku
placowi Kolejowemu, ja za siedziaem z oczyma penymi
ez i dyszaem ciko, porwany gorczk wesooci.
Zaczem gono mwi, opowiadaem sobie sam o tulejce,
naladowaem ruchy biednego policjanta, patrzyem we
wasn prn do i powtarzaem po kilka razy, jak to
kaszla odrzucajc tulejk! Do tych sw dodawaem inne,
opatrywaem je podniecajcymi epitetami, przekrcaem
zdania i zaostrzaem ich znaczenie. Zakaszla: khe khe
khe miaem si.

Wysilaem si na przerne warianty i wesoo moja


ustaa dopiero po dugim czasie. Potem zapadem w miy
bezwad senny, ktremu nie stawiaem oporu. Ciemno
zgstniaa, lekki wiatr wzburzy perlist to morza. Okrty o
masztach rysujcych si na niebie przybray wygld
czarnych potworw, stroszcych sier i czyhajcych na
mnie. Nie bolao mnie nic, gd przycich, zamiast tego
uczuem mi pustk, nie doznawaem wrae, rad, e mnie
nikt nie widzi. Pooyem si na awce, w tej pozycji
delektujc si najlepiej poczuciem osamotnienia. Umysu
nie przysaniaa mi adna chmurka, adna dolegliwo,
adna chtka ni podanie. Leaem z otwartymi oczyma nie
czujc samego siebie, daleki wszystkiemu i szczliwy.

Nie przeszkadza mi aden ton. agodna ciem skrya


wiat przed mymi oczyma i pogrzebaa w penym ukojeniu.
W uszach szumiaa mi tylko monotonnie cisza. Czuem, e
gdy spynie gboka noc, potwory owe wess mnie w siebie
i ponios morzem do dalekich krajw, gdzie nie ma ludzi.
Zawioz mnie do zamku ksiniczki Ylajali, gdzie mnie
otoczy wspaniao, jakiej nikt jeszcze dotd nie zna. Ona
bdzie siedziaa w byszczcej sali, gdzie wszystko bdzie z
ametystw, na tronie pokrytym tymi rami, poda mi,
gdy wejd, do i powita jako rycerza przybywajcego do jej
pastwa. Gdy uklkn, wyzna, i szukaa mnie od lat
dwudziestu, przyzywajc do siebie kadej nocy
ksiycowej, paczc, gdym by smutny, i podszeptujc mi
sny cudowne, gdym zasypia Ujmie m do i powiedzie
krugankami penymi wiwatujcych ludzi, przez liczne
ogrody, gdzie bdzie igra i mia si trzysta piknych
dziewczt, i doprowadzi do innej sali, gdzie wszystko bdzie
zrobione z poyskujcego szmaragdu. Soce zalewa
kruganki rozbrzmiewajce chralnym piewem, fala woni
pynie ku mnie, trzymam jej do w swojej doni, czuj
rozkosz czaru w krwi, otaczam j ramieniem, a ona szepcze:
Nie tu, chodmy dalej. Docieramy do czerwonej sali,
gdzie wszystko jest rubinem i upojeniem, w ktrym ton.
Czuj jej rami na szyi, jej oddech na mojej twarzy szepcze:
Witaj mi ukochany cauj mnie jeszcze jeszcze

Widz z mej awki gwiazdy przed oczyma, a myli pdz


kdy w huraganie wiatoci.
Zapadem w sen, z ktrego zbudzi mnie nagle policjant.
Siedziaem przywoany niemiosiernie do ycia i ndzy.
Zdziwiem si zrazu gupkowato, e oto siedz pod goym
niebem, potem jednak ogarn mnie smutek i al, i jeszcze
yj. Deszcz spad podczas mego snu, przemokem na
wskro i czuem ostry chd w czonkach. Ciemno tak si
zwikszya, e z trudnoci mogem dostrzec stojcego
przede mn policjanta.
Taaak! powiedzia. Wstae pan
Podniosem si niezwocznie, bybym rwnie usucha,
gdyby mi si kaza pooy. Byem przygnbiony, bezsilny,
a w dodatku odczuem zaraz gd.
Nieche pan zaczeka, gupcze jeden! zawoa za
mn policjant. Zostawi pan kapelusz Taaak teraz
moe pan i
Wydao mi si zaraz, em czego zapomnia
wyjkaem pprzytomnie dzikuj dobranoc!
Ruszyem chwiejnie w drog.

Ach, gdyby cho odrobinka chleba! Taki cudny, may


ytni bocheneczek, ktry mona pogryza idc ulic. Gd
mnie drczy, pragnem mierci. Szedem dumajc nad
takim chlebem, ktry by mona wanie teraz je.
Roztkliwiem si i zapakaem. Moja ndza nie miaa koca.
Nagle stanem, tupnem w bruk i zaklem. Jake to mnie
nazwa? Gupcem? Poka ja temu draniowi, co znaczy
nazwa kogo gupcem! Zawrciem biegiem pienic si ze
zoci. Po chwili potknem si i upadem, ale nie zwaajc
na to wstaem i popdziem dalej. Dotarszy do placu
dojazdowego zesabem do tego stopnia, e nie mogem
zawlec si do portu. Wrd drogi min take gniew.
Stanem dyszc ciko. Czy nie byo obojtne, co
powiedzia taki sobie prosty policjant? No tak ale nie
sposb znie wszystko obojtnie! To prawda,
przerwaem sobie tylko trzeba zway, e nie sta go
na nic innego! Uznaem to usprawiedliwienie za
wystarczajce i powtrzyem sobie, e wida ni sta go na
nic innego. Zawrciem ku miastu.

Miy Boe! pomylaem ze zoci. Do czeg to


moesz doj? Co to ci przyszo na myl lata po nocy
wrd deszczu! Gd ar mnie straszliwy, tak e nie miaem
chwili spokoju. Przeykaem raz po raz lin, by si nasyci,
i troch zelao. Niedostateczne odywianie w cigu kilku
tygodni odebrao mi siy. Marzyem o piciokoronwce,
ktra by pozwolia mi przetrwa ten okres niedostatku, tak
by si wzmocni, zanim nadejdzie drugi. Najgorzej byo z
plecami, kucia w piersiach mogem si pozby na chwil
przy pomocy kaszlu lub skulenia si, ale na plecy i ramiona
nie byo rady.
Dlaczeg, u licha, nie czynio si wokoo mnie janiej?
Wszake miaem takie samo prawo do ycia jak
antykwariusz Pascha i ekspedytor okrtowy Hennechen.
Wszake miaem barki jak olbrzym i par silnych rk do
pracy, tak e nawet staraem si o rbanie drzewa w
Mollenstraede celem zarobienia na ycie. Staraem si o
mnstwo zaj, suchaem mnstwa wykadw, pisywaem
artykuy i po caych dniach i nocach uczyem si jak
szalony. yem przy tym jak skpiec, chlebem i mlekiem w
chwilach dostatku, Chlebem, gdym mia mao, a
godowaem, gdym nie mia nic. Wszake nie mieszkaem
we wspaniaych apartamentach o mnstwie komnat, ale na
poddaszu warsztatu blacharskiego, z ktrego zeszej zimy
wszyscy uciekli, bo nieg pada do wntrza. Nie mogem si
zorientowa w tym wszystkim.

Dumaem o tych sprawach po drodze, bez ladu


zoliwoci, zawici lub goryczy.
Stanem pod skadem farb i usiowaem odczyta napisy
na szczelnie zamknitych puszkach. Ale byo zbyt ciemno.
Rozgniewany na siebie za ten nowy, niemdry koncept,
zapukaem kilka razy w szyb i poszedem dalej. Po chwili
ujrzaem w ulicy policjanta, przyspieszyem kroku,
zbliyem si do i powiedziaem bez adnego powodu:
Jest dziesita.
Nie, jest druga! odpar zdumiony.
Jest dziesita dziesita! zawoaem wcieky,
zacisnem pici i przystpiwszy blisko powtrzyem:
Niech pan sobie zapamita, e jest dziesita
dziesita!
Sta namylajc si przez chwil, patrzy na mnie
osupiay, potem za rzek z cicha:
W kadym razie, sdz, czas, by pan wrci do domu.
Czy odprowadzi pana?
Dobro ta rozbroia mnie, uczuem zy w oczach i
odparem pospiesznie:
Nie, dzikuj panu. Za dugo wida byem w kawiarni.
Dzikuj stokrotnie!

Przyoy do do hemu, gdym odchodzi. Dobro jego


oszoomia mnie i zapakaem z alu, e nie posiadam piciu
koron, by mu je da. Przystanem patrzc, jak idzie swoj
drog, uderzyem si w czoo i pakaem coraz to mocniej w
miar, jak si oddala. Wypominaem sobie moje ubstwo,
przezywaem si najrozmaiciej, wymylaem dziwaczne a
ubliajce wyzwiska i obsypywaem si nimi. Trwao to a
do samego domu, a gdym stan pod nim, spostrzegem, e
zgubiem klucze.
Oczywicie rzekem do siebie z gorycz
dlaczeg bym nie mia zgubi kluczy? Mieszkam w domu
mieszczcym na parterze stajni, a na pitrze warsztat
blacharski. Bram zamykaj na noc i nikt a nikt nie moe mi
otworzy. Dlaczeg bym wobec tego nie mia zgubi
kluczy? Byem mokry jak pies, godny, odrobink godny,
a take bolay mnie troch miesznie mnie bolay kolana.
Czemu bym tedy nie mia zgubi kluczy? Waciwie
wszyscy powinni by si wynie z domu do Akry w chwili,
gdym przyszed chcc wej do wntrza. Rozemiaem si
zatwardziay godem i poczuciem upadku.
Syszaem uderzenia kopyt koskich i widziaem w grze
me okno, ale nie mogem otworzy bramy i wej. Znuony
i rozgoryczony postanowiem wrci do portu i szuka
kluczy.

Deszcz zacz znowu pada i niebawem uczuem wilgo


na ramionach. Pod ratuszem przysza mi dobra myl,
wszake mogem wezwa policj, by mi otworzya bram.
Zwrciem si niezwocznie do policjanta i poprosiem
gorco, by mi otwar, o ile moe.
Hm oczywicie chtnie powiedzia, ale nie
mg, gdy klucze znajduj si w oddziale tajnej policji.
Spytaem, co mam zrobi.
Hm najlepiej i do hotelu i tam spdzi noc.
Nie mog i do hotelu, albowiem zabrako mi
pienidzy. Zabawiem si w kawiarni no i oczywicie
rzecz jasna.
Stalimy chwil na schodach ratusza. Namyla si,
patrzy na mnie, deszcz za la jak z cebra.
Potem poradzi, bym si zgosi do dyurnego i
owiadczy, e jestem bezdomny.
Bezdomny? Nie wpado mi to do gowy wietna myl,
u kata! Podzikowaem policjantowi za doskona rad i
spytaem, czy mog po prostu wej i zgosi si jako
bezdomny.
Oczywicie, cakiem po prostu.
Nazwisko? spyta dyurny.
Tangen Andrzej Tangen.

Nie wiem, czemu skamaem. Myli me fruway wok i


poddaway wicej konceptw, nili mogem zuytkowa.
Wymyliem byskawicznie to zgoa obce nazwisko i
rzuciem je bez namysu. gaem bez potrzeby.
Zawd?
Znaczyo to tyle co wyrzucenie na bruk. Zrazu
zamierzaem zrobi si powronikiem, ale nazwisko nie
byo odpowiednie, a przy tym miaem okulary na nosie.
Naleao i bezczelnie przebojem, postpiem przeto krok
naprzd i rzekem uroczycie, z naciskiem:
Dziennikarz.
Dyurny drgn, nim zanotowa, ja za staem przed
balaskami jak bezdomny radca dworu. Nie obudziem
podejrzenia, dyurny zrozumia, dlaczego zawahaem si z
odpowiedzi. Jaka dziwna rzecz dziennikarz w ratuszu,
bez dachu nad gow!
W ktrym pimie pan pracuje, panie Tangen?
W Kurierze Porannym odparem. Niestety,
zabawiem zbyt dugo w kawiarni
To nie naley do rzeczy! przerwa i doda z
umiechem: Gdy modzi hulaj natenczas rozumiemy
to dobrze! Potem zwrci si do policjanta i rzek: Prosz
zaprowadzi pana do oddziau zarezerwowanego
Skoni si uprzejmie i doda: Dobranoc.
Moja bezczelno przeja mnie zimnym dreszczem.
Zacisnem pici, by doda sobie odwagi.

Gaz wieci si przez dziesi minut! owiadczy


policjant w drzwiach.
A potem ganie?
Tak, potem ganie.
Siedzc na ku usyszaem, jak przekrcono klucz w
zamku. Jasna cela miaa nader miy wygld, uczuem si
cakiem dobrze i zaczem nasuchiwa szmeru deszczu na
dworze. Trudno byo sobie co lepszego wymarzy. Moje
rozradowanie wzrastao. Siedzc na ku z kapeluszem w
rku i oczyma utkwionymi w kinkiet gazowy na cianie,
rozpamitywaem dzieje tego mego pierwszego zetknicia
si z policj. Po raz pierwszy, a tak ich okpiem!
Dziennikarz Tangen czy tak? Potem za Kurier
Poranny! To trafio w samo serce To do rzeczy nie
naley nieprawda? W wizytowym stroju siedziaem do
drugiej w Stiftgaardzie potem zgubiem klucze no i
portfel z kilku tysicami! Prosz zaprowadzi pana do
oddziau zarezerwowanego
Nagle pomyk zgas w sposb przedziwny od razu, bez
zmniejszania si. Znalazem si w zupenej ciemnoci, nie
mogem zobaczy wasnej doni ani biaych cian celi
sowem niczego. Nie byo nic do zrobienia prcz spania,
przeto rozebraem si.

Ale nie mogem zasn. Przez jaki czas leaem


zapatrzony w ciemno, w ow nico masywn, a
bezdenn, ktrej nie sposb poj. Bya ciemna i gnbia
mnie nad wszelki wyraz. Zamknem oczy, zaczem
pgosem nuci i rzuca si dla rozrywki po pryczy, ale nic
nie pomagao. Ciemno pochwycia w szpony moje myli i
nie dawaa mi chwili spokoju. Moe teraz wanie
rozpywam si w ciemni i jednocz si z ni? Siadem i
zaczem bi wokoo ramionami.
Nerwowy nastrj pogorszy si, a moja desperacka
obrona bya daremna. Staem si upem najdziwaczniejszych
fantazji, koiem si sam, nuciem pieni do snu i potniaem z
wysiku, pragnc zay spoczynku. Wlepiaem oczy w t
ciem, jakiej dotd nigdy w yciu nie widziaem.
Niewtpliwie bya to rzecz zgoa nie spotykana, ywio
rozpaczny, nie znany dotd nikomu. Opady mnie gupie
myli, draem przed wszystkim. Zaabsorbowany zostaem
ma dziurk w murze tu przy ku. By to lad gwodzia,
drobna szczerba w murze. Dotykaem jej, dmuchaem do
rodka, prbowaem zbada jej gboko. O, nie bya to
niewinna dziurka, ale przeciwnie, tajemniczy, zowrogi
otwr, ktrego naleao si strzec. Ogarnity strachem
musiaem wsta i przy pomocy zamanego scyzoryka
zmierzy jej gboko, by si przekona, e nie siga a do
ssiedniej celi.

Pooyem si chcc zasn, ale w rzeczywistoci jeno po


to, by dalej walczy z ciemnoci. Deszcz usta, nie
dochodzi aden odgos, przez pewien czas nasuchiwaem
niecierpliwie krokw przechodnia i w kocu pochwyciem
stpanie, zapewne policjanta. Naraz strzepnem palcami.
Co znowu u licha? Wydao mi si, e znalazem nowe
sowo, jakiego nie ma dotd w adnym jzyku. Siadem i
powiedziaem:
Kubona. Na miy Bg ma goski jak kade sowo a
ty, czecze, odkrye owo sowo o niesychanej gramatycznej
doniosoci Kubona!
Ujrzaem je wypisane jaskrawo w ciemnoci.
Siedziaem z otwartymi oczyma, radowaem si
odkryciem, a miech mnie rozpiera. Potem zaczem
szepta, mg bowiem kto podsucha, a chciaem
zachowa odkrycie w tajemnicy. Ogarn mnie upojny sza
godu, czuem pustk zupen, nic mnie nie bolao, a myli
rozptay si do reszty.

Zadumaem si cicho nad znaczeniem mego sowa, a


czyniem przy tym dziwaczne skoki pojciowe. Sowo to nie
musi znaczy ani Bg ani Tivoli a bezczelno
popeniby ten, kto by je wyoy jako ogldziny byda
Zacisnem pici i spytaem: Kto to powiada? W
gruncie rzeczy znaczenie byo nawet niekonieczne
kdka lub wschd soca. Nie trudno odnale
znaczenie dla tak wspaniaego sowa, trzeba tylko da sobie
folg i przespa si przedtem.
Leaem miejc si z cicha, ale nie mwiem nic i nie
decydowaem. Po chwili uczuem zdenerwowanie. Nowe
sowo zaczo mnie drczy, wracao, ogarno w kocu
wszystkie myli i zaniepokoio. Wiedziaem; czego nie
oznacza, ale nie postanowiem, co ma oznacza. Bya to
kwestia uboczna! Tak sobie powiedziaem gono i
powtrzyem to raz jeszcze, chwytajc si za rami. Dziki
Bogu, sowo zostao odkryte a to rzecz gwna. Ale
uwzio si, by mi nie da zasn, szukaem znaczenia i
adne nie byo do dobre. Wstaem, schwyciem si
oburcz za gow i powiedziaem:
Nie niemoliwe, by znaczyo fabryka tytoniu
lub wychodstwo! Za to nie bior odpowiedzialnoci.
Winno ono raczej znaczy co duchowego
oczywicie jakie uczucie lub nastrj.
Dumam nad tym i naraz wydaje mi si, e kto wtrca
swe trzy grosze w te roztrzsania. Pytam wic:

Co prosz? Nie, trudno o wikszy idiotyzm przdza?


Id pan do diaba! Nie ma obowizku oznacza przdzy,
bowiem oponuj przeciw temu. Jestem odkrywc i mam
wszelkie prawo nada mu dowolne znaczenie, o ile za
wiem, nie zadecydowaem jeszcze
Mieszao mi si coraz bardziej w gowie. W kocu
wyskoczyem z ka, by znale wodocig. Nie byem
spragniony, tylko gowa mi paaa i bezwiednie podaem
wody. Napiem si, woda mnie ochodzia i zaczem
walczy z caej mocy o sen. Zamknem oczy i legem bez
ruchu na kilka minut pocc si i czujc omot krwi w yach.
Ha to paradne, jak zaglda do tulejki! Zakaszla przy
tym. Ciekawym, czy te jeszcze chodzi tam i z powrotem,
czy siada na mojej awce granatowo-perliste morze
okrty

Otwarem oczy, na c je bowiem zamyka, skoro nie


pi! Zobaczyem t sam straszn ciemno, t sam czarn
wieczno, ktr myli moje daremnie staray si rozproszy
i poj. Z czyme j porwna? Wysilaem si na
odnalezienie sowa do czarnego dla jej okrelenia.
Musiao by tak srodze czarne, by przy wymawianiu
czernio usta. O Boe, jake byo ciemno! Przyszo mi na
myl to, com widzia w porcie owe czarne potwory-okrty,
czyhajce na mnie. Miay mnie wessa w siebie i ponie
daleko przez czarne krainy, gdzie nie byo ludzi. Wydao mi
si, e jestem na pokadzie, e pociga mnie woda, e pyn
wrd chmur e spadam spadam Krzyknem
przeraliwie chwytajc si ka. Odbyem niebezpieczn
podr, rzucony niby gar czego w powietrze.
Dotknwszy rk twardej pryczy uczuem si ocalony!
Tak si dzieje w chwili mierci powiedziaem sobie
teraz umrzesz! Leaem przez chwil rozmylajc, e
umr. Potem siadem i spytaem ostro: Kto powiedzia, e
mam umiera? Wszake odkryem sowo i sam rozstrzygn,
co oznacza!

Syszaem siebie mwicego i wiedziaem, e fantazjuj.


Szalestwo moje byo to delirium bezsiy i wyczerpania, ale
zachowaem pen wiadomo. Nagle bysno mi, em
oszala. Przejty strachem wyskoczyem z ka.
Zatoczyem si do drzwi, czyniem wysiki, by je otworzy,
rzuciem si na nie kilka razy celem wywaenia ich,
uderzyem gow o cian, krzyknem z blu, gryzem
sobie palce i klem
Bya zupena cisza. Mury odrzucay jeno moje wasne
sowa. Niezdolny rzuca si duej po celi padem na ziemi.
Nagle ujrzaem wysoko w grze przed oczyma szary
kwadrat pord ciany, przebysk bieli przeczucie jej
ledwo by to wit. Odetchnem z uczuciem rozkosznej
ulgi. Przylgnem do podogi paczc z radoci odkrycia
bogosawionego kwadratu wiata, kaem z wdzicznoci,
rzucaem przez powietrze causy ku oknu, sowem,
zachowywaem si jak szaleniec. Jednak i w tej chwili
wiedziaem, co czyni. Zniko od razu przygnbienie,
rozpacz i bl, w myli nie miaem ju tsknoty za
niespenionym jakim pragnieniem. Siadem na pododze,
zoyem rce i czekaem na powrt dnia.
C za noc przeyem!

Czy nikt nie usysza haasu? spytaem zdumiony.


Zajmowaem, co prawda, oddzia zarezerwowany ponad sal
innych winiw, byem, jak si to mwi, bezdomnym radc
dworu. W najlepszym nastroju, zapatrzony w coraz bardziej
janiejcy kwadrat, zabawiaem si udawaniem radcy
dworu, nazywaem si von Tangen wyraaem si
urzdowym stylem. Nie przestaem fantazjowa, tylko
nerwowo ukoia si po trosze. Ach, czemu uczyniem tak
gupio zostawiajc w domu czy gubic portfel z pienidzmi?
Pytaem, czy nie bd mia zaszczytu pooy pana radcy
dworu do ka. Z wielk powag i zachowaniem
ceremoniau podszedem do pryczy i legem.
Pojaniao tak, e mogem dostrzec zarysy celi, a w
chwil potem nawet wielk, cik klamk. Zabawiao mnie
to. Znika jednostajna, dranica, gsta ciemno, mogem
widzie siebie, to uspokoio moje wzburzenie i niebawem
uczuem, e powieki mi zapadaj
Uderzono kilka razy w drzwi, zerwaem si,
wyskoczyem z ka i wdziaem ubranie, mokre jeszcze od
wczoraj.
Musisz si pan zgosi na dole u dyurnego!
przykaza policjant.
Ach znowu bd formalnoci pomylaem
przeraony.

Zszedem do wielkiej sali, gdzie siedziao trzydziestu czy


czterdziestu mczyzn, a wszyscy bezdomni. Jednego po
drugim wzywano do protokou i kady dostawa kartk na
jado. Dyurny mwi ustawicznie do stojcego obok
policjanta:
Czy dosta kartk? Dobrze prosz pamita, by
kady dosta kartk. Przyda im si to przyda, jak widz.
Staem, patrzyem na te kartki i podaem swojej.
Andrzej Tangen, dziennikarz!
Przystpiem z ukonem.
Ach, drogi panie, jake pan si tu dosta?
Wyjaniem ca rzecz, opowiedziaem t sam co w
nocy historyjk, gaem jak najty z ca szczeroci.
Niestety, zbyt dugo zasiedziaem si w kawiarni
zgubiem klucz od bramy
Hm umiechn si. Tak bywa czasem. Czy pan
dobrze spa?
Jak radca dworu odrzekem. Jak sam radca
dworu!
Cieszy mnie to! rzek wstajc. Do widzenia!
Odszedem.

Gdzie karta, gdzie moja karta! Od dugich trzech dni i


nocy nie miaem nic w ustach! Bodaj kawaek chleba! Nikt
mi jednak nie wrczy karty, a nie miaem o ni prosi.
Wzbudzioby to zaraz podejrzenie, zaczto by grzeba w
mych sprawach osobistych, dowiedziano by si, kim jestem,
i przyaresztowano by mnie za faszywe zeznania.
Podniosem gow, przybraem min milionera, zaoyem
rce za klapy surduta i wyszedem z ratusza.
Soce dogrzewao, byo okoo dziesitej, a plac Younga
roi si od ludzi. Dokde i? Uderzyem po kieszeni i
wyczuem rkopis. Okoo jedenastej chciaem i do
redaktora. Stanem przy balustradzie spogldajc na ruch
uliczny, a odzie moja zacza parowa. Zjawi si gd i j
ksa, ku i szczypa bolenie. Czy w istocie nie miaem
ani jednego przyjaciela lub znajomego, ktry by mi pomg
w tej opresji? Wysilaem pami, by znale kogo, kto by
mi poyczy dziesi rw, i nie mogem znale. Dzie by
przecudny, soce niecio jasne blaski, niebo podobne
szafirowemu morzu lnio ponad grami
Bezwiednie skierowaem si ku domowi.
Byem bardzo godny. Znalazem na ulicy wir, zaczem
go u i bl min. Ach, czemu nie pomylaem o tym
prdzej?
Brama staa otworem, a parobek stajenny pozdrowi mnie
jak zawsze.
liczna pogoda! zauway.

Potwierdziem nie wiedzc, co mwi dalej. Czy prosi


go o poyczenie korony? Wiedziaem, e uczyniby to
chtnie w razie monoci. Pewnego razu napisaem mu list.
Sta dawic si czym, co chcia rzec.
liczna pogoda powtrzy. Wanie te mam
paci gospodyni. Czyby pan nie by askaw poyczy mi
piciu koron? Tylko na kilka dni. Ju nieraz robi mi pan t
przysug.
Nie! Nie mog na razie, Jensie Olai! odrzekem.
Moe po poudniu zobacz powiedziawszy to
wstpiem chwiejnym krokiem na schody.
Rzuciem si na ko i wybuchnem miechem. C za
icie wiskie szczcie! Uprzedzi mnie i uratowa honor.
Pi koron? Nieche ci, czecze! Moge mnie rwnie
dobrze prosi o pi akcji kuchni parowej albo will w
Akrze!
Na myl o tych piciu koronach coraz wiksza wesoo
mnie rozbieraa. Co za szelma pi koron! Dobrze trafi,
bawan! Poniosa mnie wesoo Pfe! c to za
wstrtny odr kuchenny! Czu, zdaje mi si, karmonadle
wieprzowe jeszcze z czasu obiadu pfe! Otwarem okno,
by wypuci nieznony fetor, i zawoaem:

Kelner, p porcji befsztyka, ale zaraz! Zawrciem


si do stou, owego stou, ktry piszc musiaem
podtrzymywa kolanami, i powiedziaem z ukonem: Czy
pan pozwoli szklank burgunda? Nie? Nazywam si
Tangen, radca dworu, Tangen Niestety, zbyt dugo
zabawiem w kawiarni zgin mi klucz od bramy
Myli me rozproszyy si znowu na cztery wiatry.
Wiedziaem, e mwi bez zwizku, syszaem i rozumiaem
kade sowo. Rzekem sobie: Pleciesz bez sensu! Ale nie
mogem nic na to poradzi! Wydawao mi si, e mwi
przez sen. Gow miaem lekk, nie bolao mnie w niej nic,
nic nie uciskao, a w duszy janiaa bezchmurna pogoda.
Pynem dokd bez oporu, niezdolny sterowa sob.
Prosz prosz! Jak widzisz, Ylajali, wszystko z
rubinw. Chode, Ylajali dywan puszysty pod twymi
nogami. Jake ciko oddycha! Pocauj mnie, jedyna
jeszcze raz jeszcze Ramiona twe jak bursztyn, usta
pon Kelner, zamwiem befsztyk!
Soce wiecio jasno, na dole konie chrupay owies.
Siedziaem ssc wir drzewa, wesoy, swobodny jak
dziecko. Czuem przy sobie cigle rkopis nie
uwiadamiajc sobie tego jasno. Instynkt mwi mi, e jest,
ttnio mi to we krwi. Na koniec dobyem go.

Zmk troch, przeto pooyem go na socu i zaczem


chodzi po pokoju. Jake przygnbiajco wyglda! Po
pododze walay si skrawki blachy, nie byo natomiast
krzesa ani gwodzia w cianie. Wszystko zastawiem i
przejadem. Zosta st i kilka pokrytych kurzem arkuszy
papieru. Prcz tego stara, zielona, poyczona od Hansa Pauli
kodra Ach, prawda Hans Pauli Trzasnem
palcami on mi dopomoe! Przypomniaem sobie jego
adres. Jake mogem go zapomnie! Wemie mi
niezawodnie za ze, em si do od razu nie zwrci.
Woyem kapelusz, zebraem kartki rkopisu i zszedem na
d.
Suchaj no, Jensie Olai! zawoaem do stajni.
Pewny jestem, e bd mg przysuy si wam dzi
jeszcze!
Pod ratuszem spostrzegem, e mina jedenasta, tote
postanowiem przede wszystkim i do redakcji. Stojc u
drzwi biura stwierdziem, e papiery w porzdku,
wygadziem je, schowaem do kieszeni i zapukaem. Serce
bio mi mocno, gdy wchodziem.
Noyczkarz siedzia jak zawsze na swoim miejscu.
Spytaem o redaktora. Nie odpowiedzia. Wycina drobne
wiadomoci z pism prowincjonalnych.
Ponowiem pytanie i przystpiem bliej.
Redaktor jeszcze nie przyby! owiadczy wreszcie
nie patrzc na mnie.

A kiedy bdzie?
Nie wiem nie mog panu powiedzie
Jak dugo jest otwarta redakcja?
Na pytanie to nie dostaem odpowiedzi i musiaem
odej. Noyczkarz nie spojrza na mnie przez cay czas,
poznajc mnie, wida, jeno po gosie. Tak wic le byem
zapisany, e nie zadawano sobie nawet trudu odpowiedzi.
Moe dziao si to z polecenia redaktora? W istocie, po
owym genialnym felietonie za dziesi koron znosiem mu
mnstwo bibuy, co dnia niemal dajc mu rzeczy
bezwartociowe, ktre musia czyta i zwraca. Widocznie
w ten sposb chcia si mnie pozby. Ruszyem tedy do
Homansby.
Hans Pauli Pettersen by studentem pochodzenia
chopskiego, mieszka na poddaszu czteropitrowego domu i
cierpia niedostatek. Ale ile razy mia koron, nie szczdzi
jej nigdy. Wiedziaem, e j dostan, czuem niemal w doni
monet. Szedem cieszc si z gry posiadaniem tej korony.
Zastaem bram domu zamknit i musiaem dzwoni.
Chc widzie si ze studentem Pettersenem rzekem
wchodzc wiem, gdzie jego pokj.
Student Pettersen? rzeka oddwierna. Ten, ktry
mieszka na poddaszu? Wyprowadzi si nie wiadomo
dokd, ale prosi, by mu listy posya do Hermansenw,
Toboldstraede dziewczyna wymienia numer domu.

Peen wiary i nadziei poszedem na sam koniec


Toboldstraede dowiedzie si adresu Hansa, byo to bowiem
jedyne wyjcie. Po drodze minem cieli zajtych przy
budowie nowego domu. Wybraem z kupy wieych wir
dwa czyste skrty. Jeden wziem w usta, drugi za
schowaem na potem. Idc dalej jczaem z godu. W oknie
piekarza zobaczyem wielki dziesiciorowy chleb,
najwikszy, jaki mona dosta za t cen.
Przychodz dowiedzie si o adres studenta Pettersena!
powiedziaem przybywszy.
Berndt, Ankerstraede 10. W podwrzu. Czy pan tam
idzie? W takim razie moe by pan zechcia wzi z sob
kilka listw?
Wrciem t sam drog, minem ponownie cieli,
trzymajcych teraz midzy kolanami garnki z doskona,
gorc straw, kupion w kuchni parowej, minem pikny
chleb w oknie i dotarem wreszcie pywy do wskazanej
ulicy. Drzwi stay otworem, z mozoem wdrapaem si na
strych, trzymaem w rku listy, by je od razu odda Hansowi
i w ten sposb wprawi go w dobry humor. Pewny byem,
e nie odmwi pomocy usyszawszy, w jakim pooeniu si
znajduj, mia on, jak ju podkrelaem, bardzo mikkie
serce.
Na jego drzwiach obok biletu: H. P. Pettersen stud.
teologii znalazem kartk z napisem: Wyjecha do domu.

Siadem, gdzie staem, na ziemi, ogupiay, strasznie


saby i do cna wyczerpany. Powtrzyem kilka razy:
Wyjecha wyjecha do domu. Potem zamilkem.
Ani zy w mym oku, ani myli, ni uczucia nie byo w duszy.
Szeroko otwartymi oczyma wpatrywaem si w listy nic nie
czynic. Przetrwaem tak bez ruchu dziesi, dwadziecia
minut, a moe duej niemal pic skutkiem oszoomienia.
W kocu wstaem usyszawszy kogo na schodach i
powiedziaem:
Mam dwa listy do studenta Pettersena.
Wyjecha do domu rzeka kobieta ale wrci po
wakacjach. Mog mu listy przechowa, jeli pan zechce.
Dzikuj, bardzo dobrze. Otrzyma je po powrocie, a
mog zawiera co wanego. Do widzenia!
Stanwszy na chodniku powiedziaem zaciskajc pici.
Wiedz, miy Panie Boe, e jeste no, mniejsza z
tym! zgrzytajc zbami podniosem gow i kiwajc ni
dodaem wcieky: Jeste niech mnie diabli wezm
jeste
Postpiem kilka krokw i zmieniajc nagle postaw
zoyem rce, przechyliem na bok gow i spytaem
sodkim, nabonym gosem:
Czy si do ju zwraca, moje dziecko?
Brzmiao to faszywie.
Naleao mwi uroczyciej, z wikszym uszanowaniem,
a wic rzekem jeszcze raz z ca czoobitnoci:

Czy si do ju zwraca, moje dziecko?


Pochyliem gow i odparem smutnie:
Nie!
Znowu fasz.
Jake moesz tak ga, banie jeden? Winiene
powiedzie: Tak! Musisz przy tym wyrzec owo sowo
paczliwie, chlipic z alu. Powtrz jeszcze raz no, teraz
lepiej. Tylko musisz westchn gucho jak ochwacony
ko Taak dobrze!
Kroczyem pouczajc samego siebie, tupaem, gdy mi nie
szo, i wymylaem sobie od bawanw, a przechodnie
ogldali si za mn patrzc ze zdumieniem.
Ssc cigle wir saniaem si ulicami, jak tylko mogem
najprdzej, i zaszedem bezwiednie na dworzec kolejowy.
Zegar kocioa Zbawiciela pokazywa wp do drugiej.
Zadumaem si. Pot spywa mi z czoa zalewajc oczy.
Chod na chwilk do portu powiedziaem do siebie
to znaczy, jeeli masz czas!

Zoyem sobie ukon i ruszyem w stron wybrzea.


Okrty koysay si na lekko zmarszczonej toni, wszdzie
panowa ruch, wyy syreny, tragarze dwigali skrzynie, z
promw dolatyway przypiewki. Handlarka ciastek
siedziaa pochylona nad swym towarem, rozoonym z
grzeszn wprost pobudliwoci na maym stoliku.
Odwrciem z obrzydzeniem gow. Powietrze zakaone
byo odorem jada pfe! Zwrciem si do jakiego
siedzcego czowieka i przedstawiem mu dobitnie owo
naduycie ze strony handlarek akoci, ktrych wszdzie
peno Nieprawda? Musi to chyba przyzna Ale zacny
czowiek domyli si, e tu co nie w porzdku, wsta,
zanim skoczyem zdanie, i odszed. Poszedem za nim
chcc go za wszelk cen przekona, e jest w bdzie.
Choby ze wzgldu na przepisy sanitarne
powiedziaem uderzajc go po ramieniu.
Wybaczy pan, jestem tu obcy rzek i nie znam
przepisw sanitarnych.
To mwic patrzy na mnie z przeraeniem.
Ach, by obcy, to zmieniao posta rzeczy. Spytaem, czy
nie mgbym mu czym suy oprowadzi po miecie
Sprawi mi to wielk rado, a nie bdzie nic kosztowao
Ale widocznie chcia si mnie pozby, gdy przeszed
prdko na przeciwlegy chodnik.

Wrciem do mej awki i usiadem. Ale wielka,


skrzypica opodal kataryna wprawia mnie w nerwowy
niepokj. Metaliczne tony wydzwaniay strzpy utworu
Webera, a maa dziewczynka piewaa smutnym gosem.
aosne akordy przejy mnie na wskro, nerwy mi si
rozedrgay jakby pod wpywem rezonansu, a w chwil
potem padem na awk skomlc i wtrujc muzyce. Do
czeg si nie dochodzi, gdy gd przycinie! Uczuem, e
dwiki te bior mnie w siebie, roztapiaj, e pyn wraz z
nimi, pyn wysoko ponad gry, wznoszc si tanecznymi
krgami w janiejce wye
Grosik! usyszaem gos dziewczynki. Jednego
ra ujrzaem przed sob blaszany talerzyk.
Dobrze! zawoaem bezwiednie, wstaem i zaczem
szuka po kieszeniach. Ale dziewczynka mylaa, e z niej
artuj, przeto odesza szybko bez sowa. Ta milczca
cierpliwo przygnbia mnie, wolabym raczej usysze
poajank. Zdjty blem przywoaem j z powrotem i
powiedziaem, el nie mam dzi ra, ale nie zapomn o
niej Spytaem o imi, pochwaliem, e adne, i
przyrzekem pamita do jutra tedy
Czuem, e mi nie wierzy, cho nie rzeka sowa, i
rozpakaem si z alu, e nie znajduj wiary u maego
dziecka. Przywoaem j raz jeszcze, rozpiem surdut i
chciaem jej da kamizelk.
Dostaniesz co zawoaem zaczekaj chwilk!

Ale nie miaem kamizelki.


Jake mogem jej szuka? Wszake od wielu ju tygodni
nie byem jej wacicielem. Dziwna uuda! Dziewczynka nie
czekajc duej odesza szybko, a ja nie mogem na to nic
powiedzie. Ludzie zbiegli si wkoo mnie, rozbrzmiay
miechy, podszed take policjant i spyta, co zaszo.
Nic objaniem nic a nic! Chciaem tylko da tej
maej kamizelk dla ojca nie wiem, co w tym jest
miesznego mog i do domu i wzi drug
Nie rb pan awantur na ulicy! rozkaza policjant.
Taak teraz marsz! popchn mnie z lekka, a potem
zawoa: Czy to paskie papiery?
Ach u kroset to moje artykuy, rzecz niezmiernej
wagi! Jake mogem by tak nieostrony?
Wziem rkopis, upewniem si, e wszystko w
porzdku, i co prdzej nie spogldajc na siebie ruszyem
wprost do redakcji. Na kociele Zbawiciela bya wanie
czwarta.

Zastaem biuro zamknite. Zeliznem si jak zodziej


po schodach i przystanem bezradny w bramie. Co robi?
Dumaem oparty o mur spogldajc na chodnik.
Zobaczyem na ziemi byszczc szpilk, podniosem j. Ile
bym dosta za guziki surduta, gdybym je odpru? Zreszt
moe to zbyteczne? Guziki to jednak rzecz potrzebna.
Obejrzaem jeden po drugim i zauwayem, e s niemal
nowe. Doskonaa myl. Odpruj je zamanym scyzorykiem i
zanios do lichwiarza. Nadzieja sprzedania guzikw oywia
mnie i powiedziaem sobie: Uszy do gry jako to
bdzie! Rozradowany zaczem niezwocznie odcina
guziki mwic jednoczenie w myli:
No, widzi pan, zuboaem troch chwilowa
niedola zuyte, powiada pan? Nie naley uywa
faszywych wyrae. Kt, u diaba, zuywa mniej ode mnie
guziki? Nigdy nie zapinam surduta to moja oryginalno,
moja osobista cecha O, nie jeli pan nie chce to nie!
Rad bym dosta tylko dziesi rw najwyej dziesi
Na miy Bg, kt pana przymusza? Niech pan zamilknie i
da mi spokj. Ano, dobrze niech pan wezwie policj.
Zaczekam tu nawet, a pan przyprowadzi policjanta. Nic nie
skradn Teraz egnam egnam! Nazywam si wiedz
pan, Tangen zabawiem si troch w kawiarni

Usyszaem czyje kroki na schodach, momentalnie


odzyskaem
poczucie
rzeczywistoci,
poznaem
Noyczkarza i schowaem guziki do kieszeni. Chcia mnie
min nie odpowiadajc na ukon i patrzc na swe
paznokcie, ale zatrzymaem go pytajc o redaktora.
Nie ma go odpar.
Kamie pan! zawoaem tak arogancko, e a si sam
zdziwiem. Musz si z nim widzie. Mam co wanego w
sprawie Stiftsgaardu.
Powiedz to pan mnie.
Panu? spytaem mierzc go spojrzeniem.
To pomogo. Wrci ze mn na gr i otwar drzwi.
Uczuem dusz na ramieniu. Zacisnem zby dla dodania
sobie odwagi, zapukaem i wszedem do prywatnego
gabinetu redaktora.
Dobry wieczr! A, to pan? rzek uprzejmie.
Prosz siada.
Bybym wola, by mnie wyrzuci za drzwi. zy mi
napyny i rzekem:
Bardzo przepraszam
Niech pan siada powtrzy.
Siadem i powiedziaem, e mam nowy artyku i bardzo
mi zaley, aby si ukaza w tym wanie pimie. Dodaem,
e jest starannie opracowany i woyem we sporo wysiku.

Przeczytam go powiedzia biorc rkopis. Pan


pisze wszystko z wysikiem! Jest pan zbyt gwatowny,
gorczkowy. Szkoda, ale panu brak rozwagi, spokoju. No,
ale to nic, przeczytam doda zwracajc si do stou.
Widziaem to i nie miaem prosi o koron. Czy mu
powiedzie, dlaczego jestem zbyt gorczkowy? Pomgby
mi niezawodnie, jak ju nieraz.
Wstaem. Hm gdym by niedawno, skary si na brak
funduszw i chcc mi da pewn kwot musia dopiero
posya inkasenta po pienidze. Moe i tym razem sprawa
miaa si podobnie Nie nie zreszt widziaem, e jest
zajty
Czym mog panu jeszcze suy? spyta.
O nic ju, nic rzekem starajc si mwi
pewnym gosem. Kiedy si mog zgosi?
Kiedy przechodzc tdy za kilka dni kiedykolwiek
zreszt
Nie miaem wyrazi proby. Dobro tego czowieka
wydaa mi si wprost bezgraniczna i chciaem j uszanowa.
Wolaem ju zgin z godu. Wyszedem.

Na ulicy napad mnie gd i poaowaem gorzko, em


opuci biuro nie poprosiwszy o koron. Dobyem wir,
zaczem go ssa i doznaem znowu ulgi. Czemu nie
uczyniem tego wczeniej? Czyniem sobie wyrzuty, e
mogem myle o naciganiu zacnego czowieka i
wprowadzaniu go w kopot. Wyzywaem si ordynarnie.
C za bezczelno biec do niego i skaka mu do oczu z
tego jeno powodu, e jeste ndzarzem, potrzebujcym
marnej korony! Marsz prosto przed siebie! Prdzej, prdzej,
obwiesiu dam ja ci nauczk!
Zaczem biec, by si ukara, przebyem w podskokach
kilka ulic, podniecany bezgonymi okrzykami, ile razy
chciaem stan. Dotarem w ten sposb do Pilestraede.
Gdym si wreszcie zatrzyma wyjc z gniewu, e nie mog
biec dalej, drcy na caym ciele padem na jakie schody.
Nie! Nie! krzyknem na siebie i wstaem chcc sobie
dokuczy. Zmuszaem si do stania, miaem si i
delektowaem wasnym upadkiem. W kocu po kilku
minutach daem sobie skinieniem przyzwolenie na
spoczynek i usiadem wybierajc jak najniewygodniejsze
miejsce.

Miy Boe! C to za rozkosz siedzie! Ocieraem pot i


dyszaem ciko, ykajc powietrze. Nabiegaem si
niemao, ale kara bya suszna. Skde mi przysza pokusa
proszenia o koron? Zaczem mwi do siebie agodnie,
dawa sobie macierzyskie upomnienia, rozczuliem si,
uczuem znuenie i zapakaem. Byo to wewntrzne, ciche
kanie bez jednej zy.
Siedziaem tak przez kwadrans albo duej. Ludzie
chodzili tam i z powrotem, ale nikt mi si nie naprzykrza.
Dzieci igray wokoo mnie, a w koronie drzewa po drugiej
stronie ulicy piewa ptak.
Zbliy si wreszcie policjant i spyta:
Czemu pan tu siedzi?
Czemu? odparem. Bo mi si tak podoba!
Obserwuj pana od p godziny i pan tu siedzi przez
ten cay czas.
Mniej wicej! Czym jeszcze mog suy? Wstaem
rozgniewany i poszedem dalej.
Dotarszy do placu Targowego obejrzaem si za siebie w
ulic.
Bo mi si tak podoba! powtrzyem. C za gupia
odpowied? Naleao powiedzie, em wyczerpany, trzeba
byo kwili, narzeka Jeste osem i nie nauczysz si
nigdy obudy Z wyczerpania, z godu trzeba byo re
jak ko!

Pod stranic poarn zatrzyma mnie nowy pomys.


Strzeliem palcami, wybuchnem miechem, ktry zdumia
przechodniw, i powiedziaem:
Musisz uda si do pastora Lewisona. Musisz to
koniecznie zrobi. Tak, sprbuj. C masz do stracenia?
Taka liczna pogoda!
Wszedem do ksigami Paschy, znalazem w skorowidzu
adres pastora i ruszyem w drog. Ano, niech bdzie
rzekem sobie tylko bez dowcipw. Sumienie, powiadasz?
Jeste zbyt biedny, by mie sumienie gupstwo
sumienie Jeste godny, przychodzisz w sprawie wanej,
najwaniejszej dla czowieka. Tylko musisz zebra si w
kup i paka jak si patrzy. Jeli tak nie zrobisz, nie pjd z
tob ani kroku dalej! Po wtre doznajesz pokus, walczysz
nocami z potg ciemnoci, z wielkimi, straszliwymi
potworami, akniesz wina i mleka, a nic nie dostajesz. Do
tego doszo. Wysza ci ostatnia kropla oliwy w lampie, ale
ufasz asce boej, nie zatracie wiary! Zaam rce i
przybierz tak min, jakby z wielkiego zapau sta si
szatanem. Dodaj, e o ile idzie o Mammona, to nienawidzisz
go z caej duszy, i to w kadej postaci Inna rzecz, gdyby
szo o piewnik za kilka koron na pamitk
Na drzwiach pastora przeczytaem: Godziny urzdowania
od 12 do 4.

Teraz powaga! rzekem sobie. Zbierz si w gar!


Ruszyem jeszcze par razy gow i zadzwoniem do
prywatnego mieszkania.
Czy mog si widzie z panem pastorem? spytaem
suc niezadowolony, e nie sposb wple w te sowa
imienia boego.
Wyszed do miasta odpara.
Wyszed wyszed! To niweczyo cay plan, przecio
wszystko, com sobie wykombinowa. Na c mi si zdaa ta
duga droga? Stanem osupiay.
Czy jaka wana sprawa? spytaa dziewczyna.
O, nie nie! powiedziaem. Tylko Bg da tak
liczn pogod, e przysza mi ch zoenia wizyty panu
pastorowi.
Stalimy naprzeciw siebie. Wypinaem pier, by
zauwaya surdut zapity szpilk, prosiem j oczyma, by
zrozumiaa, o co idzie, ale wszystko spezo na niczym.
liczn Bg da pogod, to prawda a czy pani
pastorowa rwnie wysza?
Jest w domu, ale cierpi na gociec, ley na kanapie i
ruszy si nie moe Czy zostawi pan jak wiadomo
jak kartk?
Nie nie Czsto odbywam takie przechadzki dla
zdrowia. Doskonale to robi po obiedzie.

Zawrciem ku miastu. Na c by si zdao duej


papla? Przy tym uczuem zawrt i baem si zemdle.
Godziny urzdowania od 12 do 4. Spniem si i godzina
aski mina.
W Stortorwie siadem na awce pod kocioem. Ach,
jake czarno byo wok mnie! Nie pakaem, byem zbyt
saby. Cierpic ogromne mki siedziaem bezradny,
nieruchomy i godowaem. Musiaem dosta chyba
zapalenia puc, bo w piersiach palio mnie straszliwie. ucie
wirw ju nie pomagao, a mczyo jeno szczki.
Zaprzestaem walki i poddaem si. Poza tym gniota mnie
w odku upina pomaraczy, znaleziona na ulicy i
poknita chciwie. Byem chory. Ttnice w przegubach rk
nabrzmiay sino.

Czeg si mogem spodziewa? Biegaem cay dzie za


koron, by si duej utrzyma przy yciu. Czy nie jest to
obojtne, kiedy nastpi to, co ma nastpi? Gdybym by
porzdnym czowiekiem, poszedbym do domu, leg na
ku i czekabym koca. Wyjanio mi si w gowie.
Nadesza jesie, wszystko zamierao i ja te miaem umrze.
Prbowaem najrniejszych rodkw, sigaem po ratunek,
gdzie si dao. Zabawiaem si sentymentalnie t myl, a ile
razy wpada mi jaka nadzieja ratunku, odpychaem j
mwic sobie: Gupstwo wszake ju zaczo si
konanie! Postanowiem napisa kilka listw i by gotowy.
Chciaem umy si starannie, zasa porzdnie ko pod
gow wzi kilka arkuszy czystego papieru najczystsz z
posiadanych rzeczy potem rozoy zielon kodr
Zielona kodra! W jednej chwili oprzytomniaem, krew
uderzya mi do gowy, a serce zaczo bi gwatownie.
Wstaem, ycie wrcio we mnie, powtarzaem raz po raz:
Zielona kodra! Zielona kodra! Ruszyem wawo,
jakby szo o docignicie kogo czy czego, i niebawem
stanem pod blacharni.
Bez chwili wahania z silnym postanowieniem zwinem
kodr Hansa Pauli. Jeli to mnie nie uratuje pomylaem
chyba wiat si zawali. Czuem si wyszy ponad wszelkie
skrupuy, wygnaem je precz i basta! Nie byem witym ani
bohaterem cnoty, posiadaem jednak rozsdek
Z kodr pod pach udaem si na Stenerstraede 5.

Zapukawszy wkroczyem po raz pierwszy do wielkiej,


nieznanej sali. Dzwonek u drzwi wykona kilka
desperackich skokw ponad moj gow. Jaki mczyzna
wyszed z bocznego pokoju i stan przed lad ruszajc
penymi ustami.
Chciabym dosta p korony na zastaw okularw!
powiedziaem. wykupi je za kilka dni.
Co? nie! Wszkae to stalowa oprawa?
Stalowa.
Nie mog.
Naturalnie. Pomyliem si. Tu mam oto niepotrzebn
kodr. Moe zechce pan j kupi.
Posiadamy wanie mnstwo pocieli rzek, gdym
rozwija kodr, potem za spojrzawszy doda: Nie, daruje
pan. Ta kodra na nic mi si nie przyda.
Pokazaem panu gorsz stron. Na drugiej jest o wiele
lepsza.
Tak tak ale nie kupi. Nikt panu za to nie da nawet
dziesiciu rw.
Oczywicie, zniszczona ale sdz, e poszaby wraz
z innymi starymi kodrami na aukcji.
Nie nie
Dwadziecia pi rw! powiedziaem.
Nie chc tego widzie na oczy prosz zabra
Zwinem kodr i wrciem do domu.

Udawaem przed samym sob, jakby nic nie zaszo,


starannie wygadziem kodr na ku zacierajc lady
postpku. Dopuszczajc si tego ajdactwa musiaem by
niespena rozumu i im duej nad tym mylaem, tym wicej
nabieraem pewnoci. By to atak saboci, omdlenia woli i
na szczcie skoczyo si na niczym. Czujc, e le;
zaczem od okularw. Cieszyo mnie bardzo, e nie
splamiem ostatnich godzin ycia tego rodzaju grzechem.
Ruszyem z powrotem do miasta.
Siadszy na awce pod kocioem Zbawiciela zwiesiem
gow i zasnem, znuony ostatnim wysikiem, chory i na
p martwy z godu.
Chciaem tu spdzi godzin, gdy byo tu nieco janiej
ni w domu, a take przebywajc na wieym powietrzu
czuem mniejsz duszno w piersiach. Do byo czasu do
powrotu.
Walczyem ze snem i blem. Wziem z ziemi kamyk,
otarem i woyem w usta, by mie co na jzyku. Potem
nie ruszaem si, nie mrugaem nawet oczyma, a wok
chodzili ludzie, turkotay pojazdy, ttniy kopyta i brzmiay
gosy.
Mogem jeszcze prbowa z guzikami, ale to na nic,
zreszt czuem si chory. Mimo wszystko doszedem do
przekonania, e dobrze bdzie wstpi po drodze do
lichwiarza, wasnego lichwiarza, gdy i tak musiaem i
tamtdy.

W kocu wstaem i ruszyem chwiejnie ulic. Palio mnie


czoo ponad brwiami, czuem dreszcze, tote pospieszaem
ile si. Ponownie ujrzaem piekarni z bochenkiem chleba w
oknie. Postanowiem nie zatrzymywa si, a jednoczenie
byso mi, e mgbym wstpi i poprosi o kawaek chleba.
By to jeno bysk. Pfe! Potrzsnem gow i poszedem
drwic z siebie samego. Wiedziaem, e na nic si nie zda
prosi w tym sklepie o posiek.
W pasau Repslagierskim staa w bramie parka i
szeptaa. Nieco dalej wyzieraa z okna dziewczyna. Szedem
spokojnie jakby dumajc nad czym, a dziewczyna wysza
na ulic.
C sycha u ciebie? spytaa. Czy chory? Ach,
miy Boe, co za twarz! Dziewczyna cofna si
pospiesznie.
Stanem nagle. C si stao u licha z moj twarz?
Czy naprawd zaczynaem ju kona? Dotknem doni
policzkw. Byem chudy, w istocie chudy, a policzki moje
przypominay par spodkw, obrconych dnami do
wewntrz. Miy Boe! Poszedem dalej.

Ale niebawem przystanem znowu. Musiaem by


oczywicie strasznie chudy i mie zapade oczy. Jake
wygldaem, u diaska? Diabli mnie brali ze zoci na myl,
e jeszcze za ycia gd mnie tak zohydzi. Wcieko mnie
ogarna, muskuy zadray. Ach, miy Boe, c za twarz!
Jak to? yem tu majc niepoledni mzg i pici zdolne do
starcia w proch posugacza publicznego, a godowaem w
Chrystianii a do zohydzenia swojej zewntrznej postaci!
C to? Czyem nie pracowa dzie i noc jak ko
dorokarski, czy nie uczyem si a do utraty oczu i
pomieszania zmysw i c, do stu diabw, przyszo mi z
tego? Nawet ulicznice uciekay nie chcc na mnie patrze!
Ano, trzeba zrobi koniec rozumiesz koniec Niech
szlag wszystko trafi! Wcieko moja wzrastaa, zgrzytaem
zbami z niemocy, pakaem, klem i wlokem si nie
zwracajc uwagi na ludzi. Jem si znowu drczy,
uderzaem z rozmysu czoem o latarnie, wbijaem
paznokcie w donie, gryzem szaleczo jzyk, gdy nie
wymawia wyranie sw, i miaem si jak wariat, ile razy
poczuem bl.
Ale c mam zrobi?! krzyknem w kocu tupic w
bruk. Co mam pocz?
Min mnie jaki pan i rzek z umiechem:
Ka si pan zamkn!

Spojrzaem. By to synny w miecie lekarz chorb


kobiecych, przezwany Ksiciem. I on nawet nie pozna si
na mym stanie, mimo e go ongi znaem, ciskaem jego
do Zamilkem. Zamkn? Tak mia racj byem
szalony. Czuem szalestwo we krwi, uwiadomiem sobie,
e opanowao mzg. Taki mia by tedy mj koniec? Ach
tak! Powlokem si dalej W ten sposb miaem zej ze
wiata
Zatrzymaem si po chwili.
Nie, nie zamyka! zawoaem. Wszystko, tylko nie
to! Ochrypem niemal ze strachu. Podniosem gow i
bagaem: Nie zamyka nie, nie!
Musiabym siedzie gdzie, pewnie jak na ratuszu, w
celi bez ladu wiata. Nie nie! Wszake miaem jeszcze
inne wyjcie. Postanowiem gorliwie i wytrwale, bez
faszywej pychy chodzi od domu do domu. Na przykad
waciciel skadu nut, Eisler wszake nie byem jeszcze u
niego. Znajdzie si rada musi si znale! Tak mwiem
do siebie idc i paczc ze wzruszenia. Wszystko, tylko nie
zamknicie!!
Eisler? A moe to palec opatrznoci? Nie darmo
wpado mi jego nazwisko. Mieszka wprawdzie daleko, ale
mimo to postanowiem i powoli, odpoczywajc. Znaem
ten sklep, bywaem tam za szczliwych czasw i
kupowaem nieraz nuty. Wszake mogem go poprosi o p
korony. A moe bdzie mu przykro, przeto poprosz o ca.

Wszedem do sklepu i spytaem o szefa, po czym


zaprowadzono mnie do biura, gdzie siedzia mczyzna
piknie, modnie ubrany i przeglda papiery.
Wybkaem przeproszenie i przedoyem prob.
Zmuszony jestem zwrci si do nie potrwa dugo, a
zwrc gdy tylko dostan honorarium za artykuy
uczyniby mi wielk przysug
Nim skoczyem, zwrci si do pulpitu, potem za
spojrza z ukosa, potrzsn pikn gow i rzek:
Nie! nie doda poza tym ani sowa.
Nogi ugiy si pode mn, tak e musiaem chwyci
brzeg maej politurowanej szafki, by nie upa. Naleao
sprbowa jeszcze raz. Dlaczego przyszo mi na myl
wanie jego nazwisko tam daleko, pod redakcj
Ojczyzny? Szarpno mnie kilka razy w lewym boku, pot
wystpi Odchrzknem i powiedziaem, e w istocie le
mi si powodzi, jestem troch chory, ale mimo to za kilka
dni zwrc niezawodnie pienidze Ponowiem prob.
Drogi panie rzek czemu pan przychodzi akurat do
mnie? Jest mi pan zupenym X wprost z ulicy. Niech si pan
uda raczej do redakcji, gdzie pana znaj.
Tylko na dzi na ten wieczr powiedziaem.
Redakcja zamknita, a ja jestem bardzo godny.
Potrzsn gow i trzs ni jeszcze w chwili, kiedy
ujmowaem klamk.
egnam pana! powiedziaem.

Wic nie by to palec opatrznoci powiedziaem do


siebie z gorycz tylko mj wasny koncept
Wlokem si z jednej dzielnicy do drugiej odpoczywajc
tu i wdzie na schodach. Ach, eby mnie tylko nie
zamknito! Wspomnienie celi cigao mnie przeraliwie
nie dajc chwili spokoju. Ile razy zobaczyem policjanta,
zbaczaem w najblisz ulic, by unika spotkania. Teraz
odliczmy sto krokw pfe wiedziaem sobie i prbujmy
szczcia. Musi si przecie uda.
By to may sklepik z bielizn, nieznany mi zupenie. Za
lad sta jeden tylko czowiek, w gbi widniao biurko, nad
nim napis na porcelanie, a wok pki obadowane
towarem. Zaczekam, a wyjdzie ostatni klient, moda
rozemiana dama z doeczkami na buzi.
O, jake musiaa by szczliwa! Majc surdut zapity
szpilk nie chciaem zwraca na siebie uwagi, ale
odwrciem si.
Czym mog suy? spyta kupiec.
Czy zastaem szefa? rzekem.
Jest na wycieczce w Istunheimen odpar. Czy
sprawa osobista?
Idzie tylko o kilka rw na jedzenie szepnem
prbujc si umiechn jestem godny, a nie mam nic.
Obaj jednakomy bogaci rzek porzdkujc paczki
przdzy.

Ach, niech mnie pan nie odprawia z niczym!


zawoaem czujc zimny dreszcz. Umieram niemal z
godu. Nie jadem ju od kilku dni.
Z ca powag, nie mwic sowa zacz przewraca
kieszenie, potem za spyta, czy nie wierz.
Idzie o pi drw rzekem za kilka dni zwrc
dziesi.
Kochany panie, czy pan chce, bym okrad kas?
spyta porywczo.
Tak! odrzekem. Niech pan wemie pi rw z
kasy!
Ani mi si ni! burkn, a potem doda: Do mam
tego egnam pana!
Wyliznem si na ulic chory z godu i czerwony ze
wstydu. Gdzie koniec ndzy? Zaiste, stoczyem si ju zbyt
nisko. Trzymaem si przez cae lata na powierzchni,
przetrwaem niejedn trudn chwil, a teraz oto jestem
brutalnym, natrtnym ebrakiem. Ten jeden dzie poniy
od razu wszystkie moje myli, zbezczeci mi bezwstydem
dusz. Nie zawahaem si korzy przed kramikarzem i
paka. I c z tego przyszo? Wszake mimo to nie miaem
kawaka chleba, zyskaem jeno wstrt do samego siebie.
Tak naleao skoczy ze wszystkim! Niedugo zamkn
bram domu, przeto musiaem spieszy, by znowu jak
ubiegej nocy nie spa w celi ratusza

To mi dodao si, pod adnym warunkiem nie chciaem


si znale w ratuszu. Kolana uginay si pode mn, rk
przyciskaem lewy bok, by stumi troch bl, i saniaem
si dalej, utkwiwszy oczy w chodnik, by unikn
pozdrawiania znajomych. Tak dotarem do stranicy
poarnej. Bya dopiero sidma na kociele Zbawiciela,
przeto miaem jeszcze trzy godziny do zamknicia bramy.
Jake niepotrzebnie si trwoyem!
Niczego tedy nie zaniedbaem, uczyniem, co byo w
mojej mocy, a mimo to przez cay dzie nie poszczcio mi
si ani razu. Gdybym to komu opowiedzia, nie uwierzyby,
gdybym napisa, posdzono by mnie o garstwo. Nic a nic!
Nie byo tedy rady. Przede wszystkim nie naley si teraz
rozczula. Pfe! To wstrtne zarczam e mam wstrt do
siebie! Zgasa ostatnia nadzieja Cho moe mgbym
w stajni skra garstk owsa? By to bysk jeno, wiedziaem
bowiem, e stajnia zamknita.
Zniosem i to spokojnie i wlokem si dalej limaczym
krokiem w stron domu. Po raz pierwszy w cigu dnia
uczuem pragnienie i obejrzaem si za wod. Ale zbyt
znacznie oddaliem si od bazaru, a do prywatnego domu
nie miaem wstpi. I tak za kwadrans bd u siebie
pomylaem a przy tym nie wiadomo, czy nie zwymiotuj
wody. Mj odek nie znosi ju niczego, nawet lina
wywoywaa kurcze.

Ach prawda guziki! Nie prbowaem sprzeda


guzikw. Stanem i umiechaem si. Moe bya jeszcze
nadzieja. Nie zostaem definitywnie skazany na zagad!
Dostan na pewno dziesi rw, jutro zdobd jako
jeszcze dziesi, a w czwartek otrzymam moe honorarium
za artyku. Przetrzymam jako to bdzie! Dobyem guziki
z kieszeni i idc ogldaem je, w oczach pociemniao mi z
radoci i nie widziaem ju wcale ulicy.
O, jake dobrze znaem lokalnego lichwiarza, mego
krwioerczego przyjaciela! Wszystko, com posiada,
ulubione drobiazgi, pamitki, ostatnia ksika, wszystko
przeszo w jego rce. Czsto w dniach aukcji zachodziem
do niego i radowaem si, gdy moje ksiki kupowali ludzie
sympatyczni. Aktor Mogelsen kupi mj zegarek i z tego
byem niemal dumny. Kalendarz, wskazujcy daty caego
roku, z moim pierwszym wierszem, sta si wasnoci
pewnego znajomego, za paszcz utkn w pracowni
fotografa i figurowa na zdjciach. Nie mogem nic tym
faktom zarzuci.
Wszedem dzierc w doni guziki. Lichwiarz siedzia
przy biurku i pisa.
Zaczekam! powiedziaem nie chcc mu przeszkadza
i wywoywa niezadowolenia. Sowa me brzmiay tak
gucho, em ich niemal nie pozna po dwiku, a serce bio
motem.

Podszed jak zawsze umiechnity, opar donie na ladzie


i wlepi oczy w m twarz nic nie mwic.
Owiadczyem, e mam co bezuytecznego, co mi jeno
zawadza w domu Moe zechce kupi tych oto kilka
guzikw?
Jak to? Guziki? spyta spogldajc na moj do.
Kilka rw tylko ile pan sam uzna na ile oceni
Guziki? zawoa wlepiajc we mnie zdumione oczy.
Guziki?
Idzie o cygaro czy co podobnego. Przechodziem
wanie tdy i zajrzaem
Rozemia si i wrci do pulpitu nie rzekszy sowa.
Staem rozczarowany. Nie miaem co prawda wielkiej
nadziei, a jednak sdziem, e jako ocalej. Ten miech by
mi wyrokiem mierci. Oczywicie, okulary te nie zdadz
si na nic pomylaem.
Mimo to zdjem je i owiadczyem, e daje je w
dodatku Idzie mi o dziesi rw, a nawet pi tylko
o pi
Wie pan przecie, e za okulary nie mog nic da
rzek lichwiarz mwiem to ju panu dawniej.
Potrzeba mi marki na wysanie pilnego listu, ktrym
ju napisa rzekem gucho. Idzie o mark listow za
dziesi czy nawet pi rw wedle paskiego uznania.
Id pan, id ju, na miy Bg! zawoa czynic
odmowny gest.

Tak tak nie ma rady! powiedziaem sam do


siebie, wdziaem bezwiednie okulary, zabraem guziki i
wyszedem powiedziawszy: Dobranoc! i zamknwszy za
sob jak zawsze drzwi. Nie byo tedy rady! Stojc w klatce
schodowej spojrzaem jeszcze raz na guziki i mruknem:
Dziwne, e nie chcia ich wzi! Nie mogem tego
zrozumie!
Staem zatopiony w mylach, gdy nagle kto przebieg
koo mnie potrcajc mnie z lekka. Przeprosilimy si
nawzajem i spojrzelimy na siebie.
A, to ty? spyta nagle, poznajc mnie i zawracajc.
Jake strasznie wygldasz! Co tam robi?
Miaem rne sprawy I ty udajesz si, jak widz, do
starego.
Tak. Co mu przynis?
Zadray pode mn kolana, obrciem si do ciany i
wycignem poza siebie do z guzikami.
C to, u licha! zawoa. Ach, widz, e doszo do
ostatecznoci!
Bd zdrw powiedziaem chcc odej, bo kanie
rozdzierao mi piersi.
Zaczekaj chwil! powiedzia.
Na c miaem czeka? Wszake sam nis co do
zastawu moe piercionek zarczynowy moe godowa
od kilku dni lub by winien gospodyni czynsz?
Dobrze zaczekam, o ile si prdko zaatwisz.

Naturalnie! powiedzia ujmujc mnie za rk.


Tylko nie ufam ci, jeste idiota, przeto musisz i
razem ze mn.
Domyliem si, co chce uczyni, uczuem dum i wstyd
i powiedziaem:
Nie mog. Przyrzekem by o wp do smej przy
Bernt-Ankerstraede.
O wp do smej? Teraz jest ju sma. Oto zegarek,
ktry ma powdrowa do zastawu Marsz, godomorze
prdzej dostaniesz pi koron!
Pchn mnie przed sob.

Rozdzia 3

Min tydzie spdzony w radoci i dosycie.


I tym razem uniknem jako ostatecznoci. Codziennie
jadaem, nabieraem odwagi i czyniem rozliczne kroki
celem zabezpieczenia przyszoci. Zaczem trzy czy cztery
rozprawy, w ktre woyem wszystko, na co mg si
zdoby mj biedny mzg, i zauwayem, e praca idzie mi
lepiej ni poprzednio. Ostatni artyku, za ktrym si tyle
nabiegaem, zosta zwrcony przez redaktora i zniszczyem
go zy, obraony, nie przeczytawszy nawet. Umyliem
zwraca si w przyszoci do innych pism, by stworzy
sobie wiksze moliwoci powodzenia. W najgorszym razie
pozostaway jeszcze okrty. W porcie staa gotowa do drogi
Zakonnica i byem pewny, e w zamian za prac wemie
mnie ze sob choby do Archangielska lub licho wie dokd.
Otwierao si tedy niejedno pole.

Ostatnie przejcia podciy mnie srodze. Wosy


wypaday mi garciami, bolaa mnie gowa, zwaszcza
rankiem, a nerwowo nie opuszczaa ani na chwil. Przez
cay dzie pisaem owijajc chustkami rce, gdy nie
mogem znie na nich wasnego oddechu. Kuo mnie niby
zimnymi szpilkami w krzyach i nogach, gdy parobek na
dole trzasn drzwiami lub pies zaszczeka w podwrzu.
Czuem si bardzo licho.
Mozoliem si nad robot przez cay dzie, zaledwie
podczas jedzenia przestawaem pracowa, tote w tym
czasie powd zapisanych kartek zalewaa ko i mj may
chwiejcy si stolik. Wplataem nowe pomysy, jakie mi
przychodziy, kreliem, oywiaem martwe punkty tu i
wdzie barwnym sowem i przemykaem si z trudem od
zdania do zdania. Pewnego popoudnia skoczyem
nareszcie jeden artyku, zadowolony wetknem go w
kiesze i udaem si do tak zwanego Komandora. By ju
czas najwyszy wystara si o pienidze, gdy miaem jeno
kilka rw majtku.
Komandor poprosi, bym usiad i zaczeka za
moment bdzie mi suy. Powiedziawszy to pisa dalej.

Rozejrzaem si po niewielkim gabinecie. Wszdzie byo


peno biustw, litografii, wycinkw, a obok biurka sta
olbrzymi kosz, zdatny pokn czowieka. Posmutniaem na
widok tej olbrzymiej, wieczycie rozwartej paszczy
smoczej, akncej coraz to nowych rkopisw, syccej si
pogasymi nadziejami.
Ktrego dzi mamy? spyta nagle Komandor od
biurka.
Dwudziesty smy! odrzekem rad, e mog mu si
przysuy.
Pisa dalej, wreszcie woy kilka listw w koperty, rzuci
kilka papierw do kosza i odoy piro. Potem okrci si w
obracanym fotelu i spojrza na mnie. Zauwaywszy, e stoj
przy drzwiach, wskaza na krzeso gestem powanym i
artobliwym jednoczenie.
Odwrciem si dobywajc rkopis, by nie zauway, e
brak mi kamizelki.
Wrczajc artyku powiedziaem, e jest to popularna
charakterystyka Corregia, niestety, nie posiadajca takich
zalet, by
Wzi rkopis i zacz przebiega oczyma kartki, ja za
patrzyem na jego zwrcon ku mnie twarz.

Tak wic wyglda z bliska czowiek, ktrego nazwisko


syszaem ju w najmodszych latach, a ktrego pismo
wywaro na mnie znaczny wpyw. Mia faliste wosy,
pikne, ciemne, troch niespokojne oczy i z nawyku
dmucha raz po raz przez nos. Pastor szkocki nie mg
agodniej wyglda od tego niebezpiecznego czowieka i
pisarza, ktrego sowa, gdziekolwiek pady, zostawiay po
sobie krwawe prgi. Uczuem wobec niego strach i podziw,
oczy napeniy mi si zami i bezwiednie przysunem si
troch, by go zapewni o mym szacunku, uznaniu dla tego,
czego mnie nauczy, oraz prosi, by mi nie czyni krzywdy.
Chciaem wyzna, e jestem tylko ndznym partaczem,
ktremu jednak bardzo le si powodzi na wiecie.
Podnis gow, zoy rkopis i zamyli si. Chcc mu
uatwi odmown odpowied wycignem rk i rzekem:
Nie nadaje si, oczywicie mwic to
umiechnem si na znak, e bior rzecz lekko.
Zamieszczamy jeno rzeczy cakiem popularne
powiedzia. Wie pan dobrze, jak mamy publiczno.
Radz, niech pan to wemie ze sob i uproci albo obmyli
co, co ludzie atwiej zrozumiej.
Wzgldno jego zdumiaa mnie. Wiedziaem, e
artykuu nie chce, ale nie sposb byo znale grzeczniejszej
formy odmowy. Nie chcc go duej nuy odparem:
I owszem i owszem

Podszedem do drzwi przeprosiwszy, em mu czas


zabiera. Skoniem si i ujem klamk.
Jeli pan potrzebuje czego rzek to mog da
zaliczk, potem si odtrci ow kwot.
Wiedzia, e nie nadaj si do pisania, przeto oferta jego
upokorzya mnie troch. Odparem wic:
O nie, dzikuj, starczy mi jeszcze na jaki czas.
Bardzo dzikuj za pask askawo. Zegnam uprzejmie!
Do widzenia! powiedzia zwracajc si zaraz do
biurka.
Bez zasugi z mej strony przyj mnie nader yczliwie,
byem mu za to wdziczny oraz oceniem jak naley jego
postpienie. Zarazem jednak postanowiem nie pokazywa
mu si ju na oczy, zanim nie dokonam czego, co mnie
samego zadowoli, a Komandora wprawi w takie
zdumienie, e mi bez namysu wyasygnuje dziesi koron.
Wrciem do domu i jem pisa z wielkim zapaem.
W cigu nastpnych dni okoo smej, gdy zapalano na
ulicy gaz, przydarzaa mi si systematycznie rzecz
nastpujca.
Wychodziem z domu, chcc zay przechadzki po
trudach i mozoach dnia, i zastawaem tu pod bram, przy
latarni, czarno ubran dam, ktra zwracaa ku mnie twarz i
odprowadzaa mnie oczyma. Spostrzegem, e ma zawsze t
sam sukni, twarz osonion tym samym gstym woalem, a
w rku trzyma parasolk o rczce ze soniowej koci.

Tak byo przez trzy wieczory. Gdym j min, obracaa


si zwolna i odchodzia w stron przeciwn.
Zdenerwowany i przeczulony wyobraaem sobie, e
czeka tu wanie na mnie. Miaem chtk zagadn j i
spyta wprost, kogo szuka, czy czego potrzebuje, czy j
mog odprowadzi do domu, by nie bya naraona na
zaczepki, i w ogle otoczy opiek. Ale jej uboga odzie
napenia mnie niejasn obaw, e moe by to co
kosztowao, e trzeba by postawi szklank wina albo
zapaci dorok, a nie miaem pienidzy. Beznadziejna
pustka w kieszeni przygnbiaa mnie niewymownie. Nie
miaem nawet rzuci jej w przelocie badawczego
spojrzenia.
Znowu nasta gd i od zeszego wieczora nie miaem nic
w ustach. Nie byo to, co prawda, dugo, bo przedtem nieraz
zdarzay si dusze posty, ale czuem, e po dawnych
przejciach nie sposb mi ju tak wytrwale godowa, a
jeden dzie mg mnie powali. Wymiotowaem, ile razy
napiem si wody. W dodatku marzem po nocach lec
ubrany jak za dnia, tak e rankiem byem siny z zimna.
Krzepem po prostu podczas snu, bo stara kodra nie moga
powstrzyma przecigu, i budziem si rano z nosem
napuchym od szronu, ktry dostawa si szparami cian.

Szedem ulicami dumajc, w jaki sposb utrzyma si na


powierzchni a do skoczenia nastpnego artykuu.
aowaem, e nie posiadam wiecy, by pisa w nocy, bo
starczyoby przy pewnym rozmachu kilka godzin, by dobi
do koca. Jutro mgbym i do Komandora.
Niewiele mylc udaem si do kawiarni Oplandske
celem poyczenia od mego bankowca dziesiciu rw na
wiec. Nie wzbroniono mi przej przez wszystkie sale.
Minem mnstwo stolikw obsiadych przez jedzcych,
pijcych i paplajcych ludzi, dotarem a do czerwonego
gabinetu, ale nigdzie nie znalazem osoby poszukiwanej. Zy
i zniechcony wyszedem na ulic i zwrciem si w stron
zamku.

Kiedy, u licha, skocz si te przeciwnoci? Wcieky


szedem wielkimi krokami podnisszy brutalnie konierz
surduta, wcisnwszy pici w kieszenie spodni wyklinaem
m z gwiazd. Od siedmiu czy omiu miesicy nie miaem
godziny prawdziwego spokoju, przez tydzie dostatecznego
jada, a i teraz znowu ndza powalia mnie na opatki. A
przy tej caej niedoli byem czynny i pozostaem uczciwy
he he uczciwy do gupoty po prostu. Powtrzyem
sobie, jak to doznaem wyrzutw sumienia z powodu
niedoszego zastawienia kodry Hansa Pauli. Rozemiaem
si szyderczo wspomniawszy swoj skrupulatn zacno,
splunem i nie mogem znale sowa do silnego na
wyzwiska pod wasnym adresem. Niechby dzisiaj zdarzyo
si co! Gdybym znalaz na ulicy skarbonk z
oszczdnociami uczennicy lub ostatniego ra biednej
wdowy, przywaszczybym sobie te pienidze, skradbym je
bez wahania i spabym potem przez ca noc kamieniem.
Nie na darmo tyem si nacierpia. Wyczerpaem do cna
cierpliwo i byem teraz gotowy na wszystko!
Obszedem zamek kilka razy, postanowiem wraca,
zboczyem jeszcze na chwil do parku i skierowaem si w
kocu na ulic Karola-Jana.

Dochodzia jedenasta. Po ciemnej niemal ulicy snuli si


ludzie, ciche pary i gwarne grupy. Wybia wielka godzina
chuci, kiedy dzieje si tyle rzeczy dziwnych i rozpoczyna si
tyle wesoych awantur. Wszdzie szeleciy spdnice
dziewczt, rozbrzmieway krtkie, zmysowe miechy,
faloway piersi i dyszay cikie oddechy. Tu koo
Grandu kto krzykn: Erna!
Ulica przypominaa bagnisko, z ktrego wznosi si
gorcy opar.
Bezwiednie przeszukaem kieszenie, by znale dwie
korony. Namitno drgajca w kadym kroku
przechodniw, mde wiato latar, cisza brzemiennej
rozkosz nocy wszystko razem porwao mnie. Zatonem
w fali szeptw, obj, jkliwych wyzna, urywanych sw i
westchnie. Dwa koty wrzeszczc odbyway gody w bramie
Blomquista. A ja nie miaem marnych dwu koron!
Prawdziwa rozpacz i haba zbiednie do tego stopnia. C
za upokorzenie i ponienie!

Przyszo mi znowu na myl, e bybym gotw skra


ostatni grosz wdowy, czapk czy chustk studenta, torb
ebraka, e zanisbym to do achmaniarza i w jednej chwili
puci uzyskane pienidze. Zaczem dla pocieszenia si
wynajdywa w otaczajcych mnie rozbawionych ludziach
najrniejsze bdy i wady. Wzruszajc zoliwie ramionami
ledziem par za par. Dziwiem si naiwnemu,
zadowolonemu byle czym studentowi, ktry klepic po
udach szwaczk uwaa si za rozpustnika europejskiej
miary. Spogldaem ze wstrtem na elegantw, bankowcw,
wielkich przemysowcw i lww bulwarowych. Nie
pogardzali niczym, nawet onami eglarzy i grubymi
babami z Kutorvu, ktre oddaj si w pierwszej lepszej
bramie za kufel piwa Pikne zaprawd syreny! Miejsce
obok nich byo jeszcze ciepe od minionej nocy, spdzonej
ze straakiem czy parobkiem stajennym, a tron mioci
dostpny wszystkim w kadej chwili miejsce wolne
prosz prosz wchodcie, panowie.
Pluem na chodnik nie baczc, czy kogo trafiam, peen
odrazy do tych oto ludzi, co tarli si o siebie i czyli ze sob
w mych oczach. Podniosem gow z dum, rad, e mog
stpa czystymi ciekami ycia.
Na placu Stortingu spotkaem dziewczyn, ktra
wybauszya na mnie oczy, gdym j mija.
Dobry wieczr! powiedziaem.
Dobry wieczr! odrzeka.

Zdziwiem si, e tak pno spaceruje, i spytaem, czy


nie jest to troch niebezpieczne dla modej damy znajdowa
si o tej porze na ulicy Karola-Jana. Ach, nie! Czy nikt jej
nie zaczepi, nie napastowa, nie prosi wprost, by z nim
posza do domu?
Patrzya zdziwiona i badaa, co mam na myli. Po chwili
wsuna mi rk pod pach i powiedziaa:
Chodmy!
Zrobiem kilka krokw, ale stanem przed stacj
doroek, uwolniem rami i rzekem:
Moja maa, wiedz, e nie posiadam grosza! potem
odwrciem si chcc odej.
Nie uwierzya w pierwszej chwili, ale gdym przetrzsn
kieszenie nic nie znajdujc, rozgniewaa si, potrzsna
gow i nazwaa mnie baznem.
Dobranoc! powiedziaem.
Zaczekaj no pan! krzykna. Czy paskie okulary
maj zot opraw?
Nie!
Id wic do diaba!
Poszedem.
Ale natychmiast dopdzia mnie i powiedziaa:
Moesz i tak i ze mn!
Czuem si upokorzony ofert biednej ulicznicy i
odmwiem. Owiadczyem, e pno, e mam si z kim
widzie, a ona nie moe sobie pozwala na tak ofiar.

Chc ci mie, rozumiesz?


Nie pjd w tych warunkach.
Idziesz oczywicie do innej!
Nie! odparem.
Nie miaem w sobie tej yki. Dziewczta nie czyniy na
mnie wraenia, ndza wyjaowia mnie do cna. Moje
pooenie wobec tej wyjtkowej dziewczyny byo do
trudne, umyliem sobie tedy ratowa pozory.
Jak ci na imi? Maria? Suchaje, Maniu!
powiedziaem i zaczem uzasadnia swe postpowanie.
Dziewczyna suchaa z coraz wikszym zdumieniem, ja za
klarowaem jej, e nie zaliczam si do ludzi chwytajcych
nocami po ulicach dziewczta. Czyby mnie za takiego
miaa? Czy powiedziaem zrazu co niestosownego? Nie!
Tak jak ja postpuje czowiek nie majcy zych zamiarw.
Sowem, zagadnem j i podprowadziem kilka krokw
celem przekonania si, jak daleko posunie spraw. Potem
wymieniem swe nazwisko, dodaem, e jestem pastorem i
zakoczyem: Dobranoc! Id i nie grzesz wicej!
Poszedem w swoj stron.
Zachwycony konceptem zacieraem rce i rozmawiaem
ze sob gono. C to za rado chodzi tak i czyni
dobrze! Moe daem tej upadej istocie nauk, ktra wpynie
na odmian jej ycia? Nie zapomni tego niewtpliwie i gdy
wspomni w godzinie mierci, odczuje gbok wdziczno.
O, warto mimo wszystko y uczciwie i po boemu!

Wpadem w wietny humor i uczuem, e mog


przedsiwzi wszystko. Skoczybym dzi na pewno
artyku, gdybym jeno mia wiato! Szedem niedbale,
wymachujc nowym kluczem od bramy, gwizdaem i
dumaem nad sposobami zdobycia kredytu. Nie byo innej
rady, jak znie na ulic pod latarni przybory pisarskie.
Otwarem bram i poszedem na gr po papiery.
Wrciwszy zamknem bram z zewntrz i stanem w
wietle. Panowaa zupena cisza, syszaem tylko ciki,
brzkliwy krok policjanta w bocznej ulicy, a daleko, w
stronie St. Hanshaugen, szczekanie psa. Nic mi nie
przeszkadzao. Nasunem na uszy konierz surduta i
zaczem ze wszystkich si myle. Wszystko by si
odmienio, gdybym mg dokoczy t ma rozprawk.
Stanem wanie na trudnym punkcie, ktry mia tworzy
nieznaczny zwrot ku czemu nowemu, potem nastpowa
roztapiajcy si zwolna fina i wreszcie ostry krzyk,
przeraliwy jak strza lub huk pkajcej skay. Na tym
chciaem skoczy.

Ale nie mogem znale sw. Przeczytaem rzecz ca


od pocztku, kade zdanie rozwayem z osobna, nie
mogem jednak zebra myli do tego ogromnego okrzyku.
W dodatku podczas pisania nadszed policjant, stan opodal
i zepsu mi cay nastrj. C go mogo obchodzi moje
poszukiwanie finau do artykuu dla Komandora? Nie
nie sposb byo utrzyma si na powierzchni pomylaem i
zaczem kl. Staem przez ca godzin, policjant odszed
wreszcie, ale zimno byo zbyt dotkliwe, by pracowa duej
na ulicy. Przygnbiony i zasmucony tym nowym
niepowodzeniem otwarem w kocu bram i udaem si do
pokoju.
I tu byo zimno, a przy tym tak ciemno, e zaledwie
mogem dostrzec okno. Doszedem omackiem do ka,
zdjem trzewiki, ogrzaem troch rkami stopy i legem
spa ubrany, jak to czyniem od jakiego czasu.
Nazajutrz o samym wicie siadem na ku i wziem si
na nowo do artykuu. Pracowaem tak do samego poudnia i
wymusiem z siebie dziesi czy dwadziecia wierszy nie
mogc dotrze do finau.
Wstaem, wdziaem trzewiki i zaczem chodzi dla
rozgrzania. Gdyby byy zamarznite po bokach, wyjrzaem
pada nieg, podwrze okrywaa gruba warstwa bieli, a take
na bruku i koo studni byo biao.

Bdziem bez celu po stancji, chodziem automatycznie


z kta w kt, drapaem gwodziem po cianie, przykadaem
ostronie czoo do drzwi, pukaem palcem w podog,
nasuchiwaem bacznie, a wszystko to czyniem cicho, z
namysem, jakby szo o wan spraw. W cigu tego zajcia
powtarzaem sobie gono, tak e dobrze syszaem:
Miy Boe! wszake to szalestwo! Mimo to nie
przestawaem ani na chwil. Po dugim czasie, moe po
kilku godzinach, opanowaem si, zagryzem wargi i
nawymylaem sobie niele. Trzeba skoczy! Wyszukaem
wir, woyem w usta i zasiadem ponownie do pisania.
Z wielkim trudem skleiem kilka zda. Bya to pewna
ilo marnych sw, wydartych rozpaczliwie z nicoci, byle
tylko dobi do koca. Niebawem jednak przestaem czujc
pustk w gowie i zupen niemoc. Wlepiem oczy w
ostatnie wyrazy na nie dokoczonej kartce, a one spoglday
na mnie drwico to skaczc, to kujc, jakby byy ywymi,
zoliwymi istotami. W kocu nie rozumiaem ju nic i o
niczym nie mylaem.
Czas pyn. Syszaem rozgwar uliczny, stuk kopyt i
turkot pojazdw, a take paplanin Jensa Olai, gadajcego w
stajni z komi.

Siedziaem picy mlaskajc raz po raz ustami, ale poza


tym nie robiem nic. Czuem, e le z mymi piersiami.
Zapada zmierzch, sabem coraz bardziej, wreszcie bezsilny
legem na ku. Chcc rozgrza nieco rce rozczesywaem
palcami wosy tam i z powrotem, w poprzek i od tyu przy
czym wypaday cae pasma zostajc midzy palcami lub
spadajc na poduszk. Nie mylaem zgoa nic, jakby mnie
to nie obchodzio i jakbym mia do jeszcze wosw.
Pragnc wyrwa si z tego dziwnego oszoomienia,
ogarniajcego moje czonki niby gsta mga, siadem,
uderzyem domi po kolanach, kaszlnem tak silnie, jak na
to pozwalay puca i opadem ponownie wstecz. Nie byo
rady. Konaem z otwartymi oczyma, utkwionymi bezradnie
w powa. W kocu wsadziem do ust wskazujcy palec i
jem ssa.
W mzgu zjawia si jaka myl, wyaniaa si, stawaa
si jasna Aha! Gdybym tak uksi kawaek?! Bez
chwili namysu zamknem oczy i cisnem zby.
Zerwaem si. Od razu wrcia pena wiadomo. Z
palca cieko troch krwi, ktr zaczem liza. Nie bolao, a
rana nie miaa adnego znaczenia. Przyszedem jednak do
siebie, potrzsnem gow, zbliyem si do okna, potem
za zaczem szuka szmatki, by obwiza palec. Podczas
tej czynnoci napyny mi zy do oczu i zapakaem z cicha.
Jake smutnie wyglda ten biedny, chudy, zraniony palec.
O, Boe Boe do czeg doszo!

Mrok zapada coraz szybciej. Przyszo mi na myl, e


skoczybym moe artyku w cigu wieczora, gdybym
posiada wiec. W gowie wyjanio mi si zupenie, myli
kryy teraz jak zawsze i nie cierpiaem nadmiernie. Nawet
godu nie odczuwaem tak dotkliwie jak przed paru
godzinami i czuem, e doskonale przetrwam do nastpnego
dnia. Moe by mi si udao dosta wiec na kredyt,
gdybym zaszed do sklepiku na rogu ulicy i wyjani
sytuacj? Znano mnie tam dobrze, gdy w lepszych czasach
stale braem tam chleb i paciem gotwk. Niewtpliwie
dostan na sowo wiec. Po raz pierwszy od dawna
zdobyem si na oczyszczenie ubrania i zdjcie z konierza
wypadych wosw. Uczyniem to jako tako po ciemku,
potem za zeszedem omackiem po schodach.
Stanwszy na ulicy pomylaem, e lepiej by byo
poprosi o chleb. Staem przez chwil niezdecydowany,
potem za postanowiem: Nie! Nigdy w wiecie. Stan
mego odka nie dopuszcza przyjcia adnej poywki.
Powtrzyyby si znowu dawne historie, zjawy, halucynacje,
zudzenia i szalone pomysy, tak e nie skoczybym nigdy
artykuu, a-musiaem zjawi si u Komandora, zanim o
mnie zapomni. Nie! jak postanowiem, zdecydowaem
si na wiec i ruszyem do sklepu.

Przy ladzie jaka kobieta czynia zakupy. Kilka pakietw


w rnych papierach leao w pobliu mnie. Pomocnik
handlowy, znajcy mnie, opuci klientk i wiedzc, co
zazwyczaj braem, zapakowa bez pytania may
bocheneczek chleba w gazet i pooy przede mn.
Nie powiedziaem dzi potrzebna mi jeno
wieca
Wyrzekem to cicho i pokornie, by go nie rozgniewa i
nie straci szans uzyskania kredytu.
Nic spodziewa si tego, nigdy bowiem niczego prcz
chleba nie daem.
Prosz chwileczk zaczeka! rzek i zwrci si do
klientki.
Dostaa
wszystko,
zapacia
banknotem
piciokoronowym, dostaa reszt i wysza.
Znalazem si sam na sam z subiektem.
A, prawda powiedzia pan da wiecy! Po
czym rozerwa paczk i doby dla mnie jedn wiec.
Patrzy na mnie, ja patrzyem na niego i nie mogem si
zdoby na wypowiedzenie mej proby.
Ach prawda, pan ju zapaci! rzek Cigle.
Powiedzia, em zapaci! Syszaem kade sowo.
Zacz dobywa z kasy pienidze i rzuca koron po
koronie srebrne, monety, lnice, grube i karbowane. Wyda
mi z piciokoronwki zapaconej przez klientk.
Prosz bardzo! rzek w kocu.

Przez sekund spogldaem na pienidze. Czuem, e tu


co nie w porzdku, ale nie zapuszczaem si w roztrzsania,
nie mylaem o niczym podziwiajc tylko owo bogactwo
rozbyse nagle przed mymi oczyma. Po chwili zgarnem
pienidze mechanicznie do kieszeni.
Nie odchodziem od lady osupiay ze zdumienia,
zdruzgotany po prostu. Potem postpiem krok ku drzwiom,
stanem i zagapiem si w jaki punkt na cianie, gdzie
wisia may dzwonek, opatrzony rzemiennym paskiem, pod
nim za pk sznurw. Staem wpatrzony w te przedmioty.
Subiekt myla, e nie odchodz, bo chc wszcz
rozmow, rzek przeto porzdkujc na ladzie papiery:
Co si zbiera na zim.
Hm tak odparem tak co wyglda! Po chwili
dodaem: Zreszt ju pora na to Wyglda, jakby miaa
nadej zima Co prawda, wcale na ni nie za wczenie.
Syszaem t wasn paplanin, ale wydawao mi si
jednoczenie, e mwi kto inny.
Tak pan sdzi? spyta subiekt.
Zacisnem w kieszeni do na pienidzach i wyszedem.
Syszaem jeszcze, e ycz dobrej nocy i e subiekt mi
odpowiada.
Zrobiwszy kilka krokw usyszaem, e kto otwiera
drzwi sklepu i woa. Poznaem gos subiekta i nie
odczuwajc zdumienia ani strachu zawrciem gotw odda
pienidze, ktre ponownie ujem w gar.

Zapomnia pan wiecy! Prosz bardzo! powiedzia.


O, dzikuj, dzikuj odparem spokojnie i
poszedem ulic ze wiec w rku.
Moja pierwsza rozsdna myl dotyczya pienidzy.
Podszedem do latarni, przeliczyem je, zwayem na doni i
umiechnem si. Jaki niespodziany, wspaniay ratunek!
Byem uratowany na dugo 1 Wsunem pienidze do
kieszeni i ruszyem przed siebie.
Zatrzymaem si przed piwniczn garkuchni przy
Storstraede i zaczem rozwaa spokojnie i chodno, czy
mog sobie pozwoli na kolacj. Z wntrza dochodzi brzk
talerzy i noy oraz siekanie misa. Pokusa bya zbyt silna.
Wszedem.
Prosz o befsztyk! powiedziaem.
Befsztyk raz! zawoaa kelnerka przez otwr w
cianie. Siadem przy maym stoliku na jedn osob, tu
przy drzwiach i czekaem. Byo tu troch ciemnawo, czuem
si dobrze schowany i zaczem duma. Kelnerka rzucaa na
mnie raz po raz ciekawe spojrzenia.

Po raz pierwszy dopuciem si zodziejstwa,


nieuczciwoci wobec ktrej gasy od razu wszystkie
poprzednie figle. By to mj pierwszy powany wystpek.
Ha, trudno przepado! Mogem zreszt potem przy
sposobnoci zaatwi spraw z kramarzem. Nie byo
powiedziane, e musz zej na psy, przy tym skde racja,
bym by uczciwszy od reszty ludzi. Czy zrobiem taki
ukad?
Czy wnet dostan befsztyk? spytaem.
Zaraz! powiedziaa i spojrzaa przez otwr do kuchni.
A gdyby si rzecz wydala? Gdyby subiekt nabra
podejrzenia pomylawszy o zajciu z chlebem, o piciu
koronach i drobnych, wydanych klientce? Czy byo
rzecz wykluczon, e nie przyjdzie do odkrycia za
nastpn zaraz bytnoci w sklepie? C wwczas miy
Boe? Wzruszyem ramionami.
Prosz bardzo! powiedziaa kelnerka stawiajc
jedzenie i dodaa: Moe pan zechce przej do ssiedniego
pokoju, tutaj tak ciemno!
Nie, dzikuj powiedziaem dobrze mi tutaj!
Rozczulony jej yczliwoci zapaciem zaraz za
befsztyk, potem za signwszy do kieszeni dobyem, co mi
wlazo w palce, wcisnem jej w gar i zacisnem do.
Umiechna si, ja za powiedziaem artem majc oczy
pene ez:
Za reszt prosz sobie kupi paac!

Smacznego! odrzeka.
Zaczem je z coraz to wiksz arocznoci.
Poykaem ogromne ksy nie gryzc ich wcale. Szarpaem
miso jak ludoerca.
Kelnerka zbliya si do mnie.
Moe si pan czego napije? spytaa pochylajc si
ku mnie.
Spojrzaem. Mwia cicho, niemal trwonie, ze
spuszczonymi oczyma.
Moe szklank piwa albo co innego prosz to
ju wliczone prosz bardzo
Nie powiedziaem dzikuj bardzo, nie dzi,
przyjd niedugo
Odesza i siada za bufetem. Widziaem jeno szczyt jej
gowy. C za dziwne stworzenie!
Skoczywszy podszedem niezwocznie do drzwi czujc
gniecenie w odku. Jednoczenie wstaa kelnerka. Nie
miaem wychodzi na wiato i pokazywa si dziewczynie
z bliska, nie wiedziaa nic o mej ndzy, powiedziaem wic
tylko spiesznie: Dobranoc! skinem gow i wyszedem.

Jedzenie zaczo dziaa dostaem skurczw i nie


mogem zatrzyma misa w odku. Wymiotowaem po
trochu w kadym ciemnym kcie. Walczyem z owym
gnieceniem, ktre mnie mczyo, staraem si zepchn w
d to, co si paro na zewntrz, ale nie byo rady. Musiaem
skoczy w jak bram i tam, olepiony cisncymi si do
oczu zami, zrzuciem wszystko.
Peen goryczy szedem ulicami zorzeczc potgom,
przeladujcym mnie bez koca, i yczyem im wszystkim
piekielnych mk. Byy zgoa nierycerskie nie byo w nich
ladu honoru.
Podszedem do jakiego jegomocia zapatrzonego w
wystaw i spytaem, co jego zdaniem naley da
czowiekowi, ktry dugo godowa. Dodaem, e idzie o
jego ycie. Nie moe znie befsztyka.
Syszaem odpar wielce zdumiony jegomo e
dobre jest gotowane mleko. O kogo jednak idzie?
Dzikuj! Dzikuj! zawoaem odchodzc spiesznie.
I ja sdz, e najlepsze musi by mleko!
Wszedem do pierwszej z brzegu kawiarni, zamwiem
mleko, wypiem gorce delektujc si kad kropl,
zapaciem i wrciem do domu.

Nagle spostrzegem dziwn rzecz. Pod latarni, tu przy


bramie, oparta o sup, oblana wiatem staa posta, ktr
poznaem ju z daleka. Bya to czarno ubrana dama, ta sama,
ktra staa tu ju nie raz. Nie mogo by omyki, gdy
widziaem j ju po raz czwarty. Staa nie ruszajc si
wcale.
Wydao mi si to tak dziwne, e mimo woli zwolniem
kroku. Myli miaem w zupenym porzdku, ale moje nerwy
wskutek spoytego jada byy bardzo podniecone. Jak
zawsze minem j z bliska i miaem ju wej w bram,
gdy nagle stanem. Przyszed mi pomys. Nie zdajc sobie
sprawy z tego, co czyni, podszedem, spojrzaem jej w
twarz i powiedziaem:
Dobry wieczr!
Dobry wieczr odpowiedziaa.
Przepraszam, czy pani kogo szuka? Zauwayem pani
ju pierwej i rad bym przyj z pomoc Zreszt
przepraszam bardzo
Waciwie nie wiem zacza.
Tutaj nie mieszka nikt oprcz kilku koni i mnie. Jest tu
stajnia i warsztat blacharski na pitrze. Jeli pani kogo
szuka, to zasza pomyka.
Odwrcia twarz i rzeka:
Nikogo nie szukam, stoj sobie tylko.

Tak, tak, pomylaem, stoi sobie tutaj co wieczr dla


fantazji po prostu. Jest to rzecz arcydziwna. Zupenie mnie
zmieszaa owa dama. Po chwili zdecydowaem si na
bezczelno. Brzknem monet w kieszeni i zaprosiem j
wprost na szklank wina gdziekolwiek bd. Zima
nadchodzi he he chodno zreszt to nie potrwa
dugo Moe jednak nie wypada?
Odpara, e istotnie nie wypada i nie moe tego uczyni.
Ale gdybym by tak uprzejmy i odprowadzi j kawaek w
stron domu, to Ulice s ciemne i nie ma odwagi i przez
Karola-Jana o tak pnej godzinie.
Ruszylimy naprzd. Sza po prawej stronie. Doznaem
szczeglnego miego uczucia stpajc obok modej
dziewczyny. Patrzyem na ni bez przerwy. Zapach jej
wosw, ciepo ciaa kobiecego, sodki wiew dolatujcy, ile
razy zwrcia ku mnie gow, wszystko oszaamiao mnie i
przepajao rozkosz moje zmysy. Przez welon dostrzegem
pen, troch blad twarz, a wydatne piersi wzdymay
paszcz. Przeczuwane pod t zason wdziki i powaby
czyniy mnie bez adnego powodu gupkowato
szczliwym. Nie mogc wytrzyma dotknem jej rki,
przebiegem palcami po ramieniu i zamiaem si naiwnie
czujc omot serca.
Jaka pani dziwna.
Dziwna?

Tak. Stoi pani tak ot, dla fantazji noc w noc pod bram
stajni.
Odpara, e moe mie w tym co, zreszt lubi ka si
pno. Spytaa, czy id przed dwunast do ka.
Ja? Nie. Od dziecistwa nie cierpiaem udawania si na
spoczynek przed pnoc.
Ot widzi pan he he Nie majc nic do roboty
odbywam wieczorami dusze przechadzki. Mieszkam przy
placu w. Olafa
Ylajali! zawoaem.
Co pan mwi?
Powiedziaem jeno Ylajali ale mniejsza
sucham.
Powiedziaa, e mieszka do samotnie przy placu w.
Olafa wraz z matk, z ktr trudno rozmawia, gdy jest
gucha. C tedy dziwnego, e czasem wychodzi sama?
Nic a nic! odparem.
A widzi pan! rzeka, ja za wyczuem miech w jej
gosie.
Spytaem, czy ma siostr.
Tak, starsz siostr! Ale skd pan to wie? Wyjechaa
wanie do Hamburga.
Wanie?
Przed piciu tygodniami. Skd pan zna moj siostr?
Nie znam, pytaem tylko.

Zamilklimy. Przed nami szed mczyzna z trzewikami


pod pach, zreszt ulica, jak okiem sign, bya pusta. Od
Tivoli byskay rnobarwne lampki. nieg pada, niebo
byo jasne.
Czy panu nie zimno bez paszcza? spytaa nagle,
spogldajc na mnie.
Jake jej miaem powiedzie, czemu nie mam paszcza?
Szczere wyznanie niezawodnie sposzyoby j zaraz.
Tak mio byo i koo niej i na chwil bodaj nie
rozprasza zudze. Skamaem przeto, rzekem:
Nie wcale nie! i zbaczajc na inny temat spytaem,
czy widziaa menaeri w Tivoli.
Nie! powiedziaa. Czy jest tam co ciekawego?
Przeraziem si, e moe zechce pj. Nie miaem
wchodzi w wiato, w tum ludzi. Licha odzie, moja chuda
i od dwu dni nie myta twarz sposzyyby j, zaenoway,
zauwayaby te pewnie, e nie posiadam kamizelki.
O, nie zaprzeczyem nie ma tam nic ciekawego!
Wpado mi do gowy kilka szczliwych zwrotw,
pokutujcych dotd w mym wyssanym mzgu. C mona
widzie w tak maej menaerii? Zreszt nie interesuj mnie
zwierzta w klatce. Wiedz one dobrze, e patrz na nie
tysice oczu ludzkich, i to na nie oddziaywa. Wol due
zwierzta, nie wiedzce o tym, owe pochliwe istoty, ktre
przemykaj ku legowiskom lub patrz zaspanymi, zielonymi
oczyma, li apy i dumaj nieprawda?

Przyznaa mi racj.
Jeno dziko i groza zwierzcia moe ciekawi.
Bezgonym krokiem idzie wrd ciemnej, ponurej nocy
przez szumicy, niesamowity las, gdzie pokrzykuj
przelatujce ptaki, gdzie si unosi zapach krwi, wyje wicher,
grzmi w powietrzu, sowem, gdzie duch dzikiego zwierza
unosi si nad dzikim zwierzem poezja tajemniczoci
Urwaem nie chcc jej nuy, przy tym za porwaa mnie
i zgnbia wiadomo ndzy. Ach, cieszyby mnie wieczr
w Tivoli, gdybym by lepiej ubrany! Nie wiedziaem, jak
moe sprawia tej dziewczynie przyjemno wdrwka po
ulicy Karola-Jana z pnagim ndzarzem. Jaki miaa, na
mio bosk, cel? I po c ja te szedem obok niej
krygujc si i miejc gupkowato bez przyczyny? Z
jakiego rozsdnego powodu daem si skusi temu
jedwabistemu motylowi do idiotycznego spaceru po nocy?
Nie czyniem tego bez wysiku! Za kadym podmuchem
mronego wiatru czuem mier przenikajc do piersi. W
mzgu mym tlio ju szalestwo wywoane godowaniem po
caych miesicach. Ponadto za przeszkadzaa mi wrci do
domu i napi si odrobin mleka, co mogoby mnie jeszcze
utrzyma przy yciu. Czemu nie obrcia si do mnie
plecami i nie odprawia do kroset diabw?
Popadem w rozpacz i rzekem doprowadzony do
ostatecznoci:

Pani nie powinna chodzi ze mn! Wstyd pani robi


wobec ludzi samym ju moim ubraniem! To jest rzecz
oczywista!
Drgna. Spojrzaa szybko i zamilka. Po chwili rzeka:
Miy Boe! Nie dodaa ani sowa.
Co pani ma na myli? spytaem.
O prosz tak nie mwi! Ju zreszt niedaleko!
przyspieszya kroku.
Zboczylimy w ulic Uniwersyteck i ujrzelimy wiata
placu w. Olafa. Znowu zacza i wolniej.
Nie chc by niedyskretny zaczem znowu ale rad
bym przed rozstaniem dowiedzie si pani imienia. Take
prosz o zdjcie na chwil welonu, bym pani zobaczy.
Bd wdziczny
Nastaa pauza. Czekaem.
Widzia mnie pan ju odpara.
Ylajali! powtrzyem.
Przez p dnia ciga mnie pan a do samego domu.
Czy pan by wwczas pijany? Znw miech zabrzmia w
jej gosie.
Tak odparem byem, niestety, pijany.
To szkaradnie!
Peen skruchy przyznaem jej racj.
Doszlimy do fontanny, przystanlimy i podnielimy
oczy ku licznym owietlonym oknom domu pod numerem 2.

Nie moe pan i dalej! powiedziaa. Dzikuj za


odprowadzenie!
Staem z pochylon gow nie mic si odezwa,
zdjem kapelusz i dumaem, czy mi poda rk.
Czemu mnie pan nie prosi, bym pana odprowadzia
kawaek? spytaa artobliwie spogldajc jednak na koce
bucikw.
Ach, gdyby to pani uczynia! zawoaem.
Dobrze, ale tylko may kawaeczek.
Zawrcilimy.
Byem zmieszany, nie wiedziaem, co robi, ta
dziewczyna przewrcia cay mj sposb mylenia. Byem
porwany, wesoy, jakbym kona ze szczcia. Chciaa
wraca ze mn i nie by to mj koncept, ale jej wasne
yczenie! Patrzyem na ni coraz mielej czujc, jak mnie
zachca i pociga ku sobie. Zapomniaem o ndzy, o mojej
bezwartociowej osobie, uczuem gorc krew w yach jak
ongi, przed upadkiem, i umyliem zay fortelu.
Musz si przyzna, e to nie pani cigaem wwczas,
ale pani siostr! powiedziaem po chwili.
Siostr? spytaa wielce zdziwiona patrzc i czekajc
wyjanienia na serio.
Tak odparem siostr, to znaczy modsz z dwu
dam idcych przede mn.

Modsz! Aha! zawoaa miejc si jak dziecko.


Jaki pan chytry! Powiedzia pan to jeno po to, bym
odsonia twarz. Rozumiem. Ale dugo pan poczeka, nim si
to stanie za kar!
Zaczlimy si mia, artowa, papla bez przestanku,
nie wiedziaem, co mwi, byem uszczliwiony.
Powiedziaa, e mnie raz widziaa w teatrze dawno temu.
Byo nas trzech, a ja zachowywaem si jak szalony. Pewnie
i wwczas byem, niestety, pijany.
Czemu to pani tak sdzi?
mia si pan strasznie.
Tak? O, wwczas czsto si miaem.
A teraz ju nie?
I teraz. wiat taki cudny!
Doszlimy do ulicy Karola-Jana, a ona powiedziaa:
Nie pjdziemy dalej! zawrcilimy tedy z powrotem
w ulic Uniwersyteck. Dochodzc do fontanny zwolnia
ponownie kroku. Wiedziaem, e mi nie wolno i dalej.
Musi pan wraca! powiedziaa zatrzymujc si.
Tak, to prawda! odparem.
Ale zaraz przyszo joj na myl, e mog doj do bramy.
Przecie nie byoby w tym nic zego prawda?
Nic a nic! powiedziaem.

Gdymy dotarli do bramy, odczuem ponownie ca moj


ndz. Skde miaem zaczerpn odwagi bdc tak
przygnbiony? Staem przed mod kobiet brudny,
obszarpany, zeszpecony godem, nie umyty, na p nagi
Ach, rad bym by zapa si pod ziemi! Skuliem si,
zrobiem si may i spytaem:
Nigdy si ju pewnie nie spotkamy?
Nie miaem nadziei, pragnem niemal usysze twarde
nie!, ktre by mnie otrzewio i uczynio obojtnym.
Dlaczeg by nie? powiedziaa.
Kiedy?
Nie wiem.
Pauza.
Moe by pani na chwil bodaj odsuna welon, bym
wiedzia, z kim rozmawiaem.
Znowu pauza.
Spotka mnie pan tu, pod domem, we wtorek
wieczorem! powiedziaa. Zgoda?
Naturalnie, najdrosza, jeli tylko wolno!
O smej!
Dobrze!
Strzepnem nieg z jej paszcza, pogadziem materi,
byle jeno mie pretekst do dotknicia. Doznawaem
rozkoszy czujc j tak blisko.
Niech pan nie myli o mnie le! powiedziaa ze
miechem w gosie.

O, nie!
Naraz uczynia gest zdecydowany i zarzucia welon na
czoo. Stalimy przez sekund patrzc na siebie.
Ylajali! zawoaem.
Uniosa si na palcach, zarzucia mi ramiona na szyj i
pocaowaa w same usta. Czuem, jak piersi jej faluj, jak
ciko dyszy.
Natychmiast jednak wylizna si z mych obj,
szepna bez tchu dobranoc, obrcia si nie mwic ju
nic, wbiega po schodach na gr
Brama zapada.
Nazajutrz pada obfity nieg zmieszany z deszczem i
sinawe paty rozpyway si w boto. Powietrze byo ostre,
lodowate.
Zbudziem si pno z gow oszoomion przeyciami,
a sercem rozradowanym uroczym spotkaniem. Rozmarzony
leaem przez chwil, nie pic i wyobraajc sobie koo
siebie Ylajali, rozwarem ramiona, objem sam siebie i
caowaem powietrze. Po chwili wstaem, wypiem filiank
mleka, potem zjadem befsztyk. Nie byem godny, tylko
nerwy miaem jeszcze silnie podranione.

Udaem si do bazaru sdzc, e znajd za tani cen


uywan kamizelk, by mie co pod surdutem, wszystko
jedno co. Znalazem w istocie kamizelk i zaczem j
oglda. Podczas tego zajcia nadszed znajomy i odwoa
mnie, wic zostawiem kamizelk i podszedem do niego.
By to pewien technik, udawa si do biura.
Chodmy na szklank piwa! powiedzia. Ale
prdko, mam mao czasu. Kt to jest owa dama, z ktr pan
spacerowa wczoraj wieczorem?
Ani sowa! zawoaem zazdrosny o sam jego myl.
A gdyby to bya moja narzeczona?
Aj, do licha! wykrzykn.
Tak. Wczoraj wanie wszystko zostao rozstrzygnite.
Zaszpuntowaem go tym. Uwierzy bezwzgldnie.
Nagaem co wlezie, by si go pozby. Przyniesiono piwo,
wypilimy i wyszlimy.
Do widzenia! rzek na poegnanie. Jestem panu
winien z dawna kilka koron i wstyd mi doprawdy, e dotd
nie zwrciem. Ale niedugo oddam sowo!
Dobrze, dzikuj! powiedziaem pewny, e nie
zobacz tych pienidzy.
Piwo uderzyo mi, niestety, do gowy i uczuem, e mi
bardzo gorco. Na wspomnienie wydarze wieczornych
doznaem zawrotu gowy. A gdyby si nie zjawia we
wtorek? Wszake moga rzecz rozway i powzi
nieufno! Nieufno co do czego?

Moje myli oyy nagle i wrciy do sprawy pienidzy.


Przeraziem si miertelnie samego siebie. Kradzie stana
mi w oczach z wszystkimi szczegami, ujrzaem may
kramik, lad, wasn wychud rk, sigajc po monety, a
take wyobraziem sobie, e policja przybywa po mnie.
Kajdany na rkach i nogach nie, tylko na rkach, moe
nawet tylko na jednej rce, balaski, protok u komisarza
dyurnego, skrzyp pira po papierze przenikliwe,
zowrogie spojrzenie No, panie Tangen? Potem cela
wieczycie ciemna
Hm! zacisnem pici, by sobie doda odwagi,
przyspieszyem kroku, dotarem do Stortorwu i spoczem.
Tylko bez gupstw akowskich! Jake, u licha, mona
dowie, e popeniem kradzie? Poza tym subiekt nie mg
wszcz alarmu, choby sobie nawet przypomnia, jak si to
wszystko odbyo. Nie chciaby przecie naraa swego
miejsca w sklepie. A wic nie robi haasu nie
rozpoczyna adnych scen! Niestety, ciyy mi troch te
pienidze w kieszeni i nie daway spokoju. Zaczem duma
i przyszedem do przekonania, e dawniej, za czasw
uczciwoci i cierpienia byem szczliwszy. A Ylajali?
Wszake i j cignem zbrodniczymi rkami w boto!
Miy Boe Ylajali!

Pijany byem jak bela, wstaem nagle, podszedem do


handlarki ciastek koo apteki Pod Soniem i postanowiem
oczyci si z haby. Nie byo jeszcze za pno, cay wiat
mia si dowiedzie, e jestem zdolny do tego czynu! Idc
trzymaem pienidze do ostatniego ra w pogotowiu, gdym
stan blisko, pochyliem si nad stoem, niby chcc co
kupi, i szybkim ruchem wetknem jej monety w do. Nie
rzekem ani sowa i odszedem co prdzej.
Jake przedziwnie mia jest wiadomo uczciwoci!
Pusta kiesze nie ciya mi ju i radowaem si znowu
zupen golizn. W gruncie rzeczy te pienidze przysporzyy
mi duo tajnych trosk. Raz po raz mylaem o nich z
dreniem, nie byem bowiem czowiekiem zatwardziaym.
Teraz, Bogu dziki, zrehabilitowaem si we wasnym
sumieniu. Niech to zrobi kto drugi! Tak zawoaem
spogldajc dumnie po rojnym placu targowym. Niech to
kto drugi zrobi!
Uradowaem co si zowie biedn, star przekupk, a
otwara gb nie wiedzc, co myle. Dzisiejszego wieczoru
dzieci jej nie pjd na czczo spa. Rozkoszowaem si mym
czynem i uznaem, em postpi doskonale. Dziki Bogu,
pozbyem si tych pienidzy.

Pijany i podniecony szedem ulic. Rado, e spojrz


uczciwie w oczy Ylajali, ponosia mnie i nie czuem
adnego blu. Gowa moja bya jasna, pusta, jakby zrobiona
ze szczerej wiatoci, tkwicej i byszczcej na mych
ramionach. Nasza mnie chtka robienia gupstw,
dokonywania przedziwnych czynw, chciaem przewrci
miasto do gry nogami i wszcz alarm. Idc ulic
Graensenstraede zachowywaem si jak szaleniec. Szumiao
mi z lekka w uszach, a w mzgu hulao pijastwo.
Uniesiony gupkowat bezczelnoci, zawiadomiem
jakiego posugacza, ktry si do mnie zreszt nie odezwa
sowem, ile mam lat, potem za ucisnem mu do,
spojrzaem przenikliwie w oczy i odszedem bez adnego
objanienia. Odrniaem dobrze odcienie w gosach
miejcych si przechodniw, obserwowaem ptaki skaczce
po bruku, studiowaem flizy chodnika, odnajdujc w nich
dziwne rysunki i figury, i bawic si w ten sposb dotarem
do placu Stortingu.
Tu przystanem nagle i zapatrzyem si na doroki.
Wonice spacerowali rozmawiajc z sob, za konie
pochylay si pod wiatr i nieg chcc stawi im czoo.
Chod! Tak powiedziaem do siebie trcajc si w bok.
Podszedem szybko do pierwszej z brzegu doroki,
krzyknem gono: Ullevaalstraede 37! i niebawem
ruszylimy z miejsca.

W drodze dorokarz zacz spoziera poza siebie,


pochyla si i zaglda do powozu, gdzie siedziaem nakryty
fartuchem. Czyby powzi podejrzenie? Zapewne dziwia
go moja ndzna odzie.
Musz si z kim widzie! zawoaem uprzedzajc go
i gorco zapewniem, e jest to sprawa nader wana.
Stanlimy przed numerem 37. Wyskoczyem, wbiegem na
schody, a na trzecie pitro, i schwyciem za dzwonek, ktry
zagrzmia straszliwie sze czy siedem razy.
Zjawia si suca i otwara. Zauwayem, e ma okrge
kolczyki w uszach oraz czarne poyskliwe guziki przy szarej
sukni. Patrzya na mnie z przeraeniem.
Spytaem o Kierulfa, Joachima Kierulfa, handlarza
weny sowem, Kierulfa, co do ktrego pomyli si nie
sposb
Dziewczyna potrzsna gow.
Tu nie mieszka aden Kierulf! odpara.
Wytrzeszczya oczy gotowa kadej chwili zatrzasn
drzwi. Nie wysilaa si na odnalezienie czowieka, o ktrego
pytaem, chocia miaa tak min, jakby go istotnie znaa i
moga da wyjanienie w razie pozbycia si wrodzonego
lenistwa. Rozgniewany na gupi suc obrciem si
plecami, zbiegem po schodach i krzyknem:
Nie zastaem go!
Nie? zapyta wonica.
Nie! Musimy jecha na Tomtestraede 11!

Byem strasznie wzburzony i zaraziem tym dorokarza,


tak e uwierzy w wano sprawy. Ruszy bez sowa
popdzajc ostro konia.
Jak si zwie ten pan? spyta obracajc si na kole.
Kierulf, handlarz weny, Kierulf.
Wonica przyzna rwnie, e omyka odnonie takiej
osobistoci jest wykluczona, i spyta, czy nosi jasny paszcz.
Jak to? zawoaem. Jasny paszcz? Czy pan
oszala? Czy pan sdzisz, e szukam filianki? Ten jasny
paszcz zepsu mi do cna obraz, jaki sobie wytworzyem o
tym czowieku.
Wszake pan mwi, e zwie si Kierulf?
Naturalnie odparem. C w tym dziwnego?
Nazwisko nikogo nie habi.
Czy ma rude wosy?
Mg mie rude wosy i gdy wonica o tym wspomnia,
doszedem do przekonania, e tak jest w istocie. Uczuem
wdziczno dla poczciwca i owiadczyem, e w istocie
trafnie zaobserwowa, bo ma wanie rude wosy. Rzadka to
rzecz spotka takiego czowieka bez rudych wosw.
Zdaje mi si, e go ju woziem kilka razy zauway
wonica. Nosi te skat grub lask prawda?
Stan mi w oczach jak ywy, wic zawoaem:
He he nikt go chyba nie widzia dotd bez skacza
w rku! To pewna, to rzecz pewna!

Tak przyzna wonica pewny, e pozna czowieka,


ktrego nieraz ju wozi.
I pdzilimy, a skry sypay si spod kopyt konia.
Mimo podniecenia ani na chwil nie traciem
przytomnoci umysu. Mijajc policjanta zauwayem, e
ma numer 69. Ta cyfra dotkna mnie bolenie i utkwia jak
odam pocisku w mym mzgu. Szedziesit dziewi
akurat szedziesit dziewi Oo nigdy tego nie
zapomn!
Opadem na poduszki doroki targany najszaleczymi
pomysami. Skuliem si pod fartuchem, by nikt nie
dostrzeg, e ruszam ustami i mamrocz idiotycznie do
siebie. Szalestwo hulao mi w gowie, ale nie broniem si
wiedzc, e podlegam wpywom niemoliwym do
opanowania. Zaczem si mia cicho, namitnie, bez
powodu, rozradowany jeszcze i pijany po wypiciu kilku
szklanek piwa. Po chwili wzburzenie opado i wrci spokj.
Uczuem zimno w skaleczonym palcu, woyem go tedy
pod koszul dla rozgrzania. Na koniec dotarlimy do
Tomtestraede i wonica stan.

Wysiadem bez popiechu bezwadny, opady z si, z


cik gow, minem bram, dostaem si na podwrze,
przeszedem je, napotkaem drzwi, otwarem i znalazem si
w jakim przedpokoju o dwu oknach. W kcie stay dwa
kufry jeden na drugim, za pod dusz cian stara nie
malowana awa, nakryta kap. W ssiednim pokoju po
prawej stronie wrzeszczay dzieci, a z gry, z pitra
dochodzi brzk elaznej pyty bitej motem. Wszystko to
zauwayem natychmiast po wejciu.
Przeszedem pokj wzdu a do przeciwlegych drzwi
bez popiechu ni strachu, otwarem je i znalazem si na
Wognmanstraede. Spojrzaem na dom, ktry dopiero co
przebyem wskro, i zobaczyem na drzwiach szyld: Pokoje
z utrzymaniem dla przyjezdnych.
Ani mi w gowie umyka przed czekajcym wonic.
Wychodz z ca powag na Wognmanstraede bez obawy i
wiadomoci zego postpku. Kierulf, handlarz weny,
ktrego szukam z takim wysikiem pewny niemal, e yje
naprawd i e go musz spotka, znik z mego mzgu wraz
z wszystkimi szaleczymi pomysami, a o caej tej masie
gupstw zachowaem jeno niejasny bysk w pamici.

Im dalej szedem, trzewiaem coraz to bardziej, a


jednoczenie opadaem z si i ledwo wlokem nogi. nieg
pada dalej wielkimi mokrymi patami. Wreszcie dotarem
do Groenlandsleru, do samego kocioa, i usiadem na
awce. Przechodnie patrzyli na mnie z podziwem, ja za
popadem w zadum.
Miy Boe, mylaem, c za okropne ycie! Zbrzydo mi
do cna i nie warto byo dalej o nie walczy. Zy los wzi
gr i basta! Zniszczaem cakiem, staem si jeno cieniem
samego siebie. Ramiona opady mi na jedn stron, a
chodziem te pochylony naprzd, by o ile mona, chroni
piersi. Przed kilku dniami w pokoju nad stajni zbadaem
me ciao i zapakaem nad nim. Od kilku tygodni nie
zmieniaem koszuli, stwardniaa przeto od potu i otara mi
do krwi ppek. Z rany, ktra mnie bolaa, sczya si
wodnista krew. Byo nad wyraz smutno mie na rodku
brzucha tak ran. Nie mogem na to nic poradzi, a sama
rana nie chciaa si zagoi. Obmyem j tylko, osuszyem
starannie, potem za wdziaem z powrotem koszul. Nie
sposb byo postpi inaczej

Siedziaem na awce zadumany i smutny czujc wstrt do


samego siebie. Mierziy mnie nawet wasne rce. Miay
mdy, bezwstydny wyraz na wierzchu doni, tak e le mi si
zrobio. Patrzc na chude palce znienawidziem cae to
roztrzsione ciao i zadraem na myl, e musz je nosi
dalej. O, Boe, gdyby przyszed koniec! Jakebym
strasznie chcia ju raz umrze!
Zupenie pokonany, oplwany i upokorzony we wasnej
wiadomoci, wstaem bezwiednie i ruszyem w stron
domu. Po drodze natrafiem na bram z napisem: Bielizna
dla zmarych u mamzel Andersen, ulica Waowa, po
prawej.
Dawne wspomnienia powiedziaem sobie i przyszed
mi na myl pokoik przy Hammersborg, wski fotel na
biegunach oraz dzienniki przy drzwiach z ogoszeniem
dyrekcji latarni portowej oraz anonsem piekarza Fabiana
Olsena. O tak wwczas szo mi duo lepiej. W cigu
jednej nocy napisaem felieton za caych dziesi koron.
Teraz nie mogem pisa, a gdym jeno zacz, zaraz robio si
w mej gowie pusto. Trzeba skoczy Tak mylc
wlokem si pomau.

W miar zbliania si do kramiku przy mojej ulicy


wzrastao we mnie podwiadome zrazu uczucie, e id
naprzeciw jakiego niebezpieczestwa, ale trwaem przy
postanowieniu i chciaem si wyda dobrowolnie. Spokojnie
przebyem schody, spotkaem w progu ma dziewczynk z
filiank w rku, przeliznem si obok niej, wszedem i
zamknem drzwi. Znalazem si sam na sam z subiektem.
Ano rzek do mnie nastaa psia pogoda!
Po c ten wybieg? Czemu mnie nie atakuje od razu?
Rozgniewaem si i rzekem:
Nie przybyem po to, aby rozmawia z panem o psiej
pogodzie!
Moja gwatowno zdumiaa go, may, kramarski
mdek nie starczy, aby poj, o co idzie. Nie spostrzeg,
em go okpi o pi koron.
Jak to? Pan nie wie, e ja pana oszukaem?!
zapytaem sapic z wciekoci i drc, gotw j si
przemocy, gdyby nie przystpi od razu do rzeczy.
Prostaczek nie rozumia zgoa.

Ach, Boe, czowiek musi y pord ostatnich gupcw!


Zwymylaem go, a potem krok za krokiem opowiedziaem
cae zdarzenie. Pokazaem mu, gdzie staem i gdzie on
wwczas sta, gdzie leay pienidze, jak je zgarnem, i tak
dalej. Zrozumia nareszcie, ale nie wystpi z niczym
przeciwko mnie. Obraca si to w jedn, to w drug stron,
nasuchiwa krokw w ssiednim pokoju i dawa mi znaki,
bym mwi ciszej, potem za powiedzia:
To bardzo brzydko z paskiej strony!
Nie, nie, niech pan pozwoli! zawoaem chcc z nim
zacz spr i doprowadzi go do pasji nie postpiem tak
le i nikczemnie, jak si to wydaje paskiemu marnemu
rozumowi. Oczywicie, nie zatrzymaem pienidzy dla
siebie! Ani mi w gowie postao cign std korzyci
osobiste Jest to wstrtne takiej naturze jak moja, z gruntu
uczciwej.
Wic c pan zrobi?
Daem te pienidze pewnej starej, biednej kobiecie
eby pan wiedzia oddaem wszystko, do ostatniego ra!
Taki ju jestem, e nie zapominam nigdy o ubogich
Myla przez chwil nad mymi sowami, niepewny
wida, w jakiej mierze przyzna mi tytu czowieka
uczciwego, potem za rzek:
Powinien pan by raczej mnie zwrci te pienidze.

O, nie! zawoaem arogancko. Nie chciaem pana


naraa na przykroci, chciaem pana oszczdzi. Jak
jednak odwdzik mam dzi za moj szlachetno? Stoj oto
przed panem, wyjaniam ca spraw, pan za nie tylko nie
wstydzi si jak pies, ale nie bierze si wcale do zaatwienia
ze mn sporu. Umywam przeto rce w niewinnoci i basta!
Zreszt, niech pana diabli bior! Zegnam!
Wyszedem trzasnwszy silnie drzwiami.
Gdym si jednak znalaz u siebie w smutnej norze,
przemoky na wskro od niegu, z drcymi po caodziennej
wdrwce kolanami, od razu opucia mnie buta i osabem
strasznie. Poaowaem napaci na biednego, niewinnego
subiekta, zapakaem i chcc si ukara wpiem w gardo
paznokcie. Nie mia oczywicie podnosi larum z powodu
piciu koron, przepadych dla szefa, ze strachu przed utrat
miejsca. Ja za wykorzystaem ten jego strach celem
drczenia go gonymi wy krzykami, od ktrych wi si jak
na ronie. Szef siedzia moe w ssiednim pokoju, mg lada
chwila wej i spyta, o co idzie. Nie niepojta rzecz, do
jakich nikczemnoci byem zdolny!

Dlaczeg mnie jednak nie aresztowano? Wszystko by


si od razu skoczyo. Wszake niemal wycigaem rce po
kajdany! Nie stawiabym oporu, przeciwnie, sam bym
dopomg. O, panie ziemi i nieba, za sekund szczcia
oddam ci cay dzie ycia! Cae ycie oddam za mis
soczewicy! Wysuchaj mnie, wysuchaj chocia tym
razem!
Pooyem si w mokrej odziey i przeczuwajc po
trochu, e umr tej nocy, ostatkiem si uporzdkowaem
nieco ko, bym rano wyglda jako tako. Potem zoyem
rce i wyszukaem dogodn pozycj.
Po chwili przypomniaem sobie Ylajali. Jake mogem
straci j na tak dugo z pamici?
wiadomo zatlia si na nowo sabo w mej duszy, a
wty ten promyk ogrza mnie rozkosznie. Przybywao z
wolna coraz wicej soca, ogarna mnie jedwabista
powiata i oszoomia jednoczenie. Z kad chwil
wzrastay jaskrawe blaski, zaczy pali, arzy si w mych
skroniach, kipie ciko, potwornie w mym wyczerpanym
mzgu i w kocu strzeli mi z oczu szaleczy snop promieni.
Zapalio si niebo, ziemia rozgorzaa, zwierzta i ludzie
stanli w pomieniach, buchny poog gry, wychyny z
pieka ogniste czarty, rozwary si przepacie, zamajaczyy
pustynie, wiat cay zmieni si w pomienisko dymnego,
krwawego dnia Sdu Ostatecznego.
Nie widziaem ju nic i nic nie syszaem

Zbudziem si nazajutrz oblany potem, mokry na caym


ciele. Gorczka mnie strasznie osabia. W pierwszej chwili
nie zdawaem sobie sprawy z wczorajszych przej, czuem
tylko ze zdumieniem tak wielk przemian w sobie, em si
nie mg pozna. Dotykaem rk i ng, nie mogem poj, e
okno znajduje si w tej, nie za w przeciwlegej cianie, a
uderzenia kopyt koskich zdaway si dochodzi nie z dou,
lecz z gry. Miaem lekkie nudnoci.
Wosy przykleiy si do czoa, oparem si na okciach i
zobaczyem rwnie na poduszce liczne pasma mokrych
wosw. Nogi napuchy mi w trzewikach podczas nocy, ale
nie bolay, nie mogem tylko dobrze rusza palcami.
Pno po poudniu, o samym ju zmierzchu wstaem i
zaczem krzta si po izbie. Stawiaem mae kroki usiujc
zachowa rwnowag i oszczdzi nogi, ile mona. Nie
bardzo cierpiaem i nie pakaem, nie czuem take smutku,
ale raczej rado, bo nie przyszo mi do gowy, by mogo
dzia si inaczej, jak si dziao.
Potem wyszedem.

Najgorzej trapi mnie gd, jawicy si mimo wstrtu do


jada. Uczuem ponownie haniebny apetyt, wewntrzn
aroczno, ktra rosa z kad chwil. W piersiach aro
mnie bezlitonie, odbywaa si tam przedziwna jaka
czynno. Zdawao mi si, e mam wrobi tuzin malekich,
drobnych zwierztek, ktre pochylaj na bok gowy i gryz
przez moment, potem przechylaj gowy w drug stron i
znowu gryz przez moment. Nastpnie le cicho i znowu
zaczynaj gry bez popiechu, a tam gdzie wbiy zby,
powstaj dugie, puste chodniki
Nie czuem si chory, jeno osabiony i przyszy na mnie
poty. Chciaem dotrze do Stortorwu i tam spocz, ale
droga bya duga i uciliwa. W kocu jednak zbliyem si
do celu, stanem na rogu placu Targowego i Torostraede.
Pot mi cieka na oczy, zalewa okulary i olepia.
Przystanem wanie, by si troch osuszy, nie wiedziaem
jednak, gdzie stoj, byem oguszony straszliwym haasem
panujcym wok.

Naraz rozleg si krzyk zimny, ostry krzyk


ostrzegawczy. Usyszaem go doskonale i rzuciem si
nerwowo w bok. Uskoczyem tak szybko, jak tylko mogy
tego dokona moje sabe nogi. Tu obok przesun si
olbrzymi wz peen chleba, a koo musno mj surdut.
Gdybym uskoczy dalej, uszedbym cao Przy wikszym
wysiku skok ten powidby si niewtpliwie. Teraz byo ju
jednak za pno, uczuem silny bl w nodze, kilka palcw
zostao niemal zmiadonych. Czuem, jak kurcz si
niejako w trzewiku.
Wonica wstrzyma z caej siy konie, obrci si ku mnie
i spyta przeraony, co mi si stao.
Ano mogo by gorzej nie nie ma
niebezpieczestwa myl, e nic nie zamane o
bardzo prosz bagatelka
Poszedem, jak mogem najszybciej, do awki, by uj
ludziom, ktrzy skupili si licznie dokoa mnie. Nie by to
cios miertelny i jeli ju miao mi si przydarzy
nieszczcie, to rezultat by wcale zadowalajcy. Najgorzej
martwio mnie, e trzewik zosta rozgnieciony, a przyszwa
od podeszwy oderwana. Podniosem nog i zobaczyem
krew w otworze. No, ale wonica nie uczyni mi krzywdy
rozmylnie, by wszake przeraony Pewny jestem nawet,
e gdybym go by poprosi o niewielki bochenek chleba,
daby mi go, daby z radoci. Nieche mu Bg zapaci!

Trapi mnie wielki gd, a nie wiedziaem, jak zaspokoi


haniebny apetyt. Wiem si na awce pochylajc grzbiet, tak
e piersi dotykay niemal kolan. Gdy si ciemnio,
podsunem si pod sam ratusz.
Bg jeden wie, jak tam doszedem. Usiadem na
balustradzie, wyrwaem kiesze z surduta i zaczem u,
bez adnego zreszt celu, przy tym nasroyem si,
wybauszyem oczy przed siebie, ale nic nie widziaem.
Kilkoro dzieci bawio si koo mnie, instynktem czuem
mijanie przechodniw, zreszt nie zwracaem na nic uwagi.
Nagle przysza mi myl, e mgbym zdoby w jatkach
kawaek surowego misa. Przekroczywszy balustrad
zeszedem na d i gdym stan w pobliu jatek, krzyknem
w klatk schodow niby to groc psu. Potem zuchwale
zwrciem si do pierwszego z brzegu rzenika.
Ach poprosiem bd pan askaw da mi ko dla
psa! Sam ko bez misa, byle mia co nosi w pysku.
Dostaem ko niedu, ale wspania, z odrobin misa i
schowaem j pod surdut podzikowawszy tak gorco, e
zastanowio to wielce rzenika.
Nie ma za co! powiedzia.
O, nie, nie! mruknem. Bardzo to piknie z
paskiej strony.
Wrciem na gr, a serce mi bio gwatownie.

Wliznem si, jak mona najgbiej, w jaki zauek i


stanem na tylnym podwrzu, pod zapadymi drzwiami.
Nigdzie wiata, cudnie, mroczno wok. Zaczem
obgryza ko.
Nie miaa adnego smaku, jeno odr skrzepej krwi, tak
em od razu dosta wymiotw. Zaczem na nowo, marzc o
tym, by zatrzyma jado w odku celem uspokojenia go.
Znowu przyszy wymioty. Rozgniewany szarpnem
kawaek misa i poknem go przemoc. Na nic! Ledwo si
zagrza, wraca na wierzch. Zaciskaem szaleczo pici
bliski paczu, rozpaczy i szarpaem dalej. zy oblay
wreszcie ko i zbrudziy j. Wymiotowaem, klem,
gryzem, czuem, e mi serce pka, i wymiotowaem
ponownie.
Gono miotaem zorzeczenia na moce niebieskie
pragnc, by je pochono pieko.
Cisza. Nikogo wok, ni wiata, ni zgieku.
Okropnie wzburzony dyszaem ciko i zgrzytaem
zbami, ile razy przyszo mi zrzuca ks, mogcy mnie
nasyci. Gdy wyczerpaem ostatek si, cisnem ko o
drzwi z bezsiln nienawici, zaczem krzycze w niebo,
wzywa imienia boego ze zoci, chrypliwie, a palce me
kurczyy si jak szpony

Powiadam ci, wity Baalu niebiosw, nie ma ci


wcale! A gdyby nawet istnia, przeklestwo moje strcioby
ci w bezde pieka! Chciaem ci suy, a ty mnie
odepchn, wzgardzie mn, tote odwracam si do ciebie
plecami raz na zawsze, albowiem nie znasz godziny aski.
Wiem, e przyjdzie mi skona, ale mimo to drwi z ciebie w
godzinie mierci, ty zaziemski Apisie! Uye przemocy,
wiedz atoli, e nie ugn si przed nieszczciem! Czy tego
nie wiedzia? Czye przez sen ksztatowa moje serce?
Mwi ci, ca resztk ycia i ostatni kropl krwi raduj
si, e ci urgam i plwam na twoj ask! Od tej godziny
rezygnuj z wszystkich twoich dzie i z ciebie samego,
przeklinam myl moj, gdyby si miaa kiedy zwrci do
ciebie, i wyrw wasne usta, gdyby miay wypowiedzie
imi twoje! Jeli jest, ostatnie to moje sowo w yciu czy
mierci zwrcone do ciebie! Zegnam ci! Teraz milcz,
odwracam si i id w swoj stron
Cisza.
Draem ze wzburzenia, wyczerpania, staem przez
chwil jeszcze, szepcc kltwy i wyzwiska, kajc z cicha,
osabiony strasznie po wybuchu. Ach, wszystko, com tu
wygosi ogarniony ndz, bya to jeno literatura, retoryka
ksikowa, po prostu gupia paplanina!

Staem moe z p godziny szlochajc, szepcc i


trzymajc si drzwi. Potem usyszaem gosy rozmow
dwu ludzi idcych zaukiem. Chwiejnie powlokem si
wzdu murw i wyszedem na jasn ulic. Zstpujc ze
wzgrza Younga uczuem dziwny zawrt w mzgu.
Przyszo mi na myl, e ndzne baraki po drugiej stronie
placu Targowego, kramy i stare budy ze znoszon odzie
stanowi najwiksze zeszkaradzenie tej czci miasta i e
trzeba usun to paskudztwo.
Obliczaem, ile by kosztowa mogo przeniesienie tu
Instytutu Geograficznego, licznego gmachu, ktry
podziwiaem, iem razy go mija. Transport tego rodzaju
wymagaby siedemdziesiciu do siedemdziesiciu dwu
tysicy koron. adna to sumka, adne kieszonkowe na
pocztek he he! Kiwnem gow potwierdzajc
wasne sowa. Draem jeszcze na caym ciele i spazm mnie
porywa po paczu.
Wydao mi si, e ju nie yj, gwizdaem na wasny
grb, wszystko mi zobojtniao i nie obchodzio mnie wcale.
Szedem w przeciwn wprost stron miasta, do portu,
oddalajc si coraz bardziej od mieszkania. Wszake
mogem rwnie dobrze skoczy legszy na chodniku.
Cierpienie otpiao mnie coraz bardziej, w zranionej nodze
ttnio, czuem nawet, e bl rozchodzi si po caym ciele,
ale i to czynio na mnie niewielkie wraenie. Przeyem ju
gorsze rzeczy.

Dotarem do podjazdu kolejowego. Nie byo tu ruchu ani


rozgwaru, wasa si jeno jaki robotnik portowy czy
eglarz wsadziwszy rce w kieszenie. Spostrzegem rwnie
kulawego mczyzn, ktry przeszy mnie przenikliwym
spojrzeniem, gdym go mija. Bezwiednie skoniem si i
spytaem, czy Zakonnica odpyna. Potem za mimo woli
strzeliem przed jego twarz palcami i powiedziaem:
Aj, do licha Zakonnica prawda cakiem
zapomniaem o niej!
Myl ta tkwia we mnie podwiadomie, nosiem si z ni
nie wiedzc nic o tym.
Tak tak Zakonnica odpyna.
Czy pan nie wie, dokd?
Mczyzna poduma stojc na duszej nodze, krtsz,
kiwajc si troch, trzyma w powietrzu.
Nie! odpar. Czy pan wie, jaki wzia std towar?
Nie wiem odparem.
Ale ju zapomniaem o Zakonnicy i spytaem
marynarza, jak daleko moe by do Holmestrandu liczc w
dobrych, starych milach geograficznych.
Do Holmestrandu? Ano, przypuszczam
Albo do Veblungsnaes?
Zaraz, zaraz do Holmestrandu
Ach za pozwoleniem powiedziaem czy nie
mgbym dosta od pana kska tytoniu may bodaj
kawaeczek?

Dostaem prymk, podzikowaem bardzo serdecznie i


odszedem. Ale nie biorc skrtka do ust wsadziem tyto do
kieszeni. Marynarz ledzi mnie spojrzeniem, musiaem
obudzi w nim podejrzenie. Czuem to, wic nie chcc, by
mnie ciga, wrciem, przystpiem do i rzekem:
Iglarz.
Powiedziaem tylko to jedno sowo. Wpatrzyem si we
ostro, czuem ostro wasnego spojrzenia. Spogldaem na
jakby z innego wiata. Staem przed nim chwil, potem
wrciem na plac Kolejowy. Kulas nie rzek nic, nie
spuszcza mnie tylko z oczu.
Iglarz? Zatrzymaem si nagle. Wszake od razu
doznaem wraenia, em tego kalek widzia ju kiedy.
Ach prawda, tam w Graensenstraede, gdziem zastawi
kamizelk. Zda si wieczno mina od tego czasu.
Dumaem przez dobr chwil, trzymajc si ciany domu
naronego przy placu Targowym. Nagle drgnem i
zrobiem ruch odejcia, potem nagle czujc, e za pno,
podniosem zuchwale oczy i odrzuciem wszelk
wstydliwo. Nie byo rady stanem twarz w twarz z
Komandorem.
Uniesiony bezczelnoci podszedem nawet do o krok,
by zwrci uwag. Nie w celu pobudzenia litoci, ale dla
wystawienia si pod prgierz, dla wzgardy wasnej. Rad
bym by rzuci si na bruk i prosi Komandora, by mnie
zdepta. Nie pozdrowiem go nawet.

Komandor zmiarkowa, e le ze mn, zwolni kroku,


wreszcie gdy by blisko, zatrzymaem go sowami:
Bybym panu co przynis, ale dotd nie skoczyem.
Tak? spyta. Nie skoczy pan?
Nie nie mogem dotd
Uprzejmo Komandora wywoaa mi zy w oczach,
krzyknem i kaszlnem z gorycz, by sobie doda siy.
Komandor dmuchn przez nos i spojrza bystro.
Czy ma pan tymczasem z czego y? spyta.
Nie! odparem. Nie mam, nic jeszcze dzi nie
miaem w ustach ale
Na miy Bg! zawoa. Jake pan moe wczy si
tak o godzie? To powiedziawszy sign zaraz do
kieszeni.
Zbudzi si wstyd, wrciem przeto pod cian i stamtd
patrzyem na gmerajcego w portfelu Komandora.
Milczaem, on za poda mi banknot dziesiciokoronowy.
Bez adnych ceregieli da mi po prostu dziesi koron i
obojtnie powtrzy, e nie sposb wczy si o godzie.
Wyjkaem co na usprawiedliwienie i nie wziem od
razu
To wstyd powiedziaem to za duo
Prdzej, prdzej! zawoa spogldajc na zegarek.
Czekaem na pocig, a oto sysz, e ju nadchodzi.
Osupiay z radoci wziem banknot, nie rzekem sowa,
nie podzikowaem nawet.

Niech si pan nie krpuje! doda jeszcze


Komandor. Wszake moe pan to jeszcze odrobi
wiem wiem
Poszed.
Gdy si oddali kilka krokw, przyszo mi na myl, em
mu nawet nie podzikowa za pomoc. Chciaem go dogoni,
ale nogi mi nie suyy i idc szybko ledwo nie upadem. On
tymczasem oddala si coraz bardziej. Daem za wygran i
postanowiem zawoa. Ale brako mi odwagi i gdym si
wreszcie zdoby na par okrzykw, by za daleko, a gos mj
nie brzmia dononie.
Staem, patrzyem za nim i pakaem z cicha.
Nie doznaem tego nigdy jeszcze! powiedziaem
sobie. Da mi dziesi koron!
Wrciem na miejsce i zaczem naladowa ruchy
Komandora. Potem obejrzaem banknot z bliska przez zy
na wszystkie strony i podnisszy oczy w niebo, zaczem
kl i przysiga, e naprawd posiadam dziesi koron
e je trzymam w rku.

W chwil potem, a moe nawet dugo potem zrobio si


ju cicho wokoo znalazem si w Tomtestraede pod
domem numer 11, gdzie oszukaem dorokarza i gdzie
niepotrzebnie przeszedem ca kamienic. Postawszy
chwil, nadziwiwszy si wszystkiemu wszedem po raz
drugi w bram z szyldem: Pokoje z utrzymaniem dla
przyjezdnych, poprosiem o pokj i znalazem si zaraz w
ku.
Wtorek.
Pogoda, soce, cisza w powietrzu. Przedziwnie jasny
dzie. nieg znik, wszdzie za rozbrzmiao ycie, rado,
przesuway si wesoe twarze, widniay umiechy i sycha
byo chichot. Fontanna rzucaa w gr snop wody lnice
zoto na bkicie nieba.
Okoo poudnia wyszedem z mieszkania przy
Tomtestraede, gdziem przebywa yjc dostatnio z
dziesiciu koron Komandora, i udaem si na miasto.
Byem wesoy, przez cae popoudnie wczyem si po
najludniejszych ulicach i obserwowaem ludzi. Jeszcze
przed sidm zaszedem na plac w. Olafa i spojrzaem
chykiem ku oknom domu pod numerem 2. Miaem j za
godzin ujrze. Co si stanie? Co uczyni, gdy zejdzie ze
schodw? Dobry wieczr pani czy tylko umiech?
Umyliem poprzesta na umiechu. Oczywicie, skoni si
nisko.

Odszedem zawstydzony troch, em przyby tak


wczenie, i aziem wolno po ulicy Karola-Jana nie
spuszczajc z oczu uniwersyteckiego zegara. W drodze
przyszo mi na myl, e mog si spni kilka minut,
przeto pospieszyem ile si. Noga bolaa mnie bardzo,
zreszt nie brakowao mi nic.
Stanem u fontanny dla wypoczcia. Czekaem do
dugo patrzc w okna domu, ale nie nadchodzia. Byem
cierpliwy, nie spieszyem si nigdzie. Moe jej co
przeszkodzio. Czekaem dalej dumajc, e wszystko byo
jak sen, a pierwsze spotkanie wydao mi si zud gorczki,
ktra mnie ogarna pamitnej nocy. Roztrzsaem wszystko
bezradnie, niepewny zgoa swej sprawy.
Hm chrzkn kto poza mn.
Syszaem to dobrze jak rwnie lekkie kroki tu obok,
ale nie odwracaem gowy zapatrzony na schody.
Dobry wieczr! powiedzia kto.
Zapomniaem umiechu i nie zdjem nawet kapelusza,
zdumiony, e z tej strony nadchodzi.
Dugo pan czeka? spytaa dyszc ciko od
szybkiego biegu.
Nie nie, dopiero co przyszedem! odparem.
Zreszt nic by mi nie szkodzio czeka dugo.
Sdziem, e pani nadejdzie z innej strony.
Odprowadziam mam do znajomych. Mamy dzi nie
ma w domu.

Ach tak? powiedziaem.


Ruszylimy naprzd. Na rogu ulicy sta policjant i patrzy
na nas.
Dokde pjdziemy? spytaa zatrzymujc si.
Dokd pani chce
Och, jake nudno rozstrzyga samej.
Pauza.
Potem rzekem, by co powiedzie:
W oknach ciemno, jak widz.
To prawda! zawoaa ywo. Sucej rwnie nie
ma. Jestem sama w domu.
Stoimy zapatrzeni w okna domu, jakbymy je widzieli po
raz pierwszy.
Moe pjdziemy do pani? spytaem. Przez cay czas
bd siedzia przy drzwiach, jeli taka pani wola
Zadraem wzburzony wasn zuchwaoci. A gdyby si
pogniewaa i odesza? Nie ujrzabym jej ju zapewne.
Wpado mi do gowy, e moje ubranie wyglda bardzo
ndznie. Zrozpaczony czekaem odpowiedzi.
Nie potrzebuje pan wcale siedzie przy drzwiach
odpara.
Weszlimy na gr.
W ciemnym korytarzu wzia mnie za rk i prowadzia
mwic, e nie musz milcze i mog swobodnie
rozmawia. Weszlimy do pokoju. Zawiecia wiec, nie
lamp, a czynic to rozemiaa si i rzeka:

Prosz na mnie nie patrzy! Wstydz si Ju tego


nigdy nie uczyni!
Czego pani nie uczyni?
Nie och mj Boe ju nigdy pana nie pocauj.
Nie? spytaem i rozemialimy si oboje.
Wycignem do niej rce, ale usuna si na bok poza st.
Patrzylimy chwil na siebie, wiato stao midzy nami.
Odsonia welon i zdja kapelusz, a podczas tego
ledzia mnie byszczcymi oczyma, bym jej nie pochwyci,
rzuciem si, ale utknwszy na dywanie upadem. Chora
noga nie chciaa mnie nosi. Wstaem wielce zakopotany.
Ach! zawoaa. Jaki pan czerwony! Niezdara z
pana!
To prawda.
Zaczlimy si na nowo goni.
Zdaje mi si, e pan kuleje!
Tak troszk kulej to prawda.
Niedawno skaleczy si pan w palec, teraz pana boli
noga. Same przypadki.
Przed kilku dniami zostaem troch przejechany.

Przejechany? Ach, znowu pan by pijany! Jakie pan,


na miy Bg, wiedzie ycie, modziecze? pogrozia mi
palcem i przybraa surow min. Siadajmy wic!
powiedziaa. Nie, nie przy drzwiach, jest pan zbyt
niemiay tutaj tak, tutaj pan, a tu ja Ach, ludzie
niemiali s strasznie nudni. Trzeba samej wszystko robi i
mwi bez adnej pomocy. Mgby pan teraz na przykad
pooy rk na oparciu mego krzesa Ach, czemu nie
domyli si pan tego sam? Czemu pan robi wielkie oczy,
jakby pan nie dowierza? Spostrzegam to ju przedtem i
teraz znowu. Niech pan nie udaje tak skromnego, bo i tak
nie uwierz. By pan do zuchway, gdy mnie pan ciga w
podchmielonym stanie czynic dowcipne uwagi: Zgubi
pani ksik na pewno zgubi pani ksik! Ha
ha ha! Byo to bardzo brzydko z paskiej strony!
Siedziaem na p przytomny i patrzyem na ni. Serce
bio mi mocno, a gorca krew ttnia w yach. C za
uciecha znale si na nowo w ludzkim mieszkaniu, sysze
tykot zegara i miast wie monologi, rozmawia z mod,
yw dziewczyn!
Czemu pan milczy?

Ach, jaka pani sodka! rzekem. Siedz


oczarowany, zupenie oczarowany w tej chwili. Nie mam na
to rady. Jest pani niezwyk istot Czasem oczy pani
byszcz nie, nie widziaem takich oczu podobne s
kwiatom c mwi, nie kwiatom ale Jestem
zakochany w pani po uszy nie ma rady! Jak pani na
imi? Musz si dowiedzie pani imienia! Ach, jake pani
ma na imi? Omal nie zapomniaem spyta, chocia
mylaem o tym wczoraj przez cay dzie. Waciwie, nie
przez cay wczorajszy dzie mylaem o pani Wie pani
nazwaem pani Ylajali! Jak si to pani podoba? Taki
pynny dwik
Ylajali?
Tak.
To w obcym jzyku?
Hm nie
Niele brzmi.
Po dugich ukadach powiedzielimy sobie nasze imiona.
Siada tu przy mnie na sofie, odsuna krzeso nog i
zaczlimy gwarzy.
Ogoli si pan, widz powiedziaa. Wyglda pan
troch lepiej ni ostatnim razem, ale tylko troch niech
pan nie popada w zarozumiao Ostatnim razem strasznie
pan wyglda, a w dodatku na palcu bya szkaradna szmatka.
I w tym stanie chcia mnie pan prowadzi gdzie na wino?
O, nie, dzikuj!

Z powodu mego ndznego wygldu wzbraniaa si pani


wwczas i ze mn? spytaem.
Nie! odpara spuszczajc oczy. Nie, zarczam, nie
mylaam o tym nawet.
Prosz pani rzekem znowu pani sdzi pewnie, e
mog tak y i ubiera si, jakbym chcia.
O, nie jestem bardzo, bardzo biedny.
Spojrzaa na mnie.
Czy tak? spytaa.
Tak jest.
Pauza.
Miy Boe! rzeka poruszajc swobodnie gow I ja
rwnie jestem biedna.
Kade jej sowo oszaamiao mnie, spadao mi w serce
kropl wina, mimo e bya niewtpliwie zgoa przecitn
dziewczyn z Christianii, mwic argonem, robic
trywialne minki i paplajc pospolicie. Zachwycaem si
patrzc, jak przekrzywia gwk na bok, gdy mwi. Czuem
jej oddech na twarzy.
Wie pani rzekem ale prosz si nie
gniewalec wczoraj w ku podoyem niby to pod
pani rami, jakby pani obok mnie leaa i tak
zasnem
O byo to bardzo pikne odpara i dodaa po
pauzie: Ale tak rzecz mg pan uczyni tylko na
odlego, w marzeniach

Sdzi pani, e nie mgbym tego zrobi w


rzeczywistoci?
Tak sdz.
Po mnie moe si pani spodziewa wszystkiego!
powiedziaem dumnie i objem j.
Czy tak? rzeka.
Gniewao mnie, e uwaa mnie za bardzo cnotliwego,
wyprostowaem si tedy i chwyciem j za rk. Ale
wysuna do i oddalia si nieco, ja za spojrzaem
zakopotany w okno. Nie, nie byo si czego spodziewa. Co
innego dawniej, gdym wyglda po ludzku i miaem troch
dostatkw, wwczas inaczej by sprawy poszy Uczuem
wielkie przygnbienie.
No, widzi pan! powiedziaa. Jedno zmarszczenie
brwi wystarcza, by pana przerazi. Odsuwajc si troch ma
si ju pana w garci zamiaa si szelmowsko i
zamkna oczy, jakby nie moga znie mego spojrzenia.
O nie u licha! wybuchnem. Zobaczy pani!
Ogarnem j silnie ramionami. Czy bya pozbawiona
zmysw? Czy braa mnie za zgoa niedowiadczonego?
Nie znisbym opinii, e pod tym wzgldem stoj niej od
innych. Szelma dziewczyna! Jeli idzie o to natenczas
Czy jestem niedog?
Siedziaa bez ruchu z zamknitymi oczyma, przycinita
do mnie, tulc ciao do mej piersi i nie mwia nic.
Syszaem uderzenia naszych serc podobne do ttentu koni.

Pocaowaem j.
Nie wiedziaem ju, co si ze mn dzieje, gadaem
gupstwa, z ktrych si miaa, szeptaem pieszczotliwie,
gadziem jej policzki, caowaem duo razy. Potem
rozpiem kilka guzikw stanika i zobaczyem wychylajce
si z koszuli dwie krge, biae piersi.
Pozwl zobaczy! szepnem rozpinajc stanik
szerzej. Ale wzburzony wielce nie mogem sobie poradzi z
guzikami dolnymi, tam gdzie materia bya silniej
nacignita
Otoczya mi ramieniem szyj ruchem powolnym,
pieciwym, z jej rowych ust, z drgajcych nozdrzy pyn
sodki wiew, drug za rk zacza sama rozpina guziki.
miaa si z zakopotaniem, krtko i spogldaa ku mnie raz
po raz, czy dostrzegam, e si wstydzi. Rozwizaa
sznurowado, otwara gorset upojona i trwona. Ja za
zaczem niezgrabnymi rkami manipulowa wrd tych
guzikw i wstek.
Gadzia mnie lew rk po plecach, by odwrci uwag
od tego, co czyni, i mwia:
Jake duo wypado panu wosw!
Tak przyznaem pochylajc usta do jej piersi. W tej
chwili lega na sofie rozpita cakiem, ale po chwili wstaa
jakby czujc, e posza za daleko, i zakrya si. Chcc
odwrci uwag od swej nagoci, ja znowu powtarza, e
mi wypadaj wosy.

Czemu panu tak wypadaj?


Nie wiem.
Pije pan pewnie za duo! Pfe! Nie trzeba to
wstyd nie pomylaabym nigdy Taki mody i ju traci
wosy Teraz musi mi pan opowiedzie, jak pan yje.
Pewna jestem, e to co strasznego, tylko bez wykrtw!
Spostrzeg zaraz, gdy pan co zechce tai! No, daleje!
Ach, jake byem zmczony! Wolabym stokro siedzie
i patrzy na ni, ni udawa zdobywc i mordowa si tymi
usiowaniami. Nic ju nie byem wart! Zycie zmienio mnie
w achman.
Nieche pan zaczyna! rzeka.
Korzystajc ze sposobnoci opowiedziaem wszystko i
sam jeno prawd. Nie przesadzaem wcale celem
pobudzenia jej litoci. Przyznaem si rwnie do
sprzeniewierzenia piciu koron.
Siedziaa suchajc z otwartymi ustami, blada,
przeraona, spozierajc nieprzytomnie. Chcc zatrze
smutne wraenie, zebraem si w sobie i rzekem:
Ale teraz wszystko mino ju, nie ma o czym takim
mowy, jestem zabezpieczony
Ale nie dodao jej to odwagi.
Bro mnie, Boe! rzeka i zamilka. Sowa te
powtrzya potem kilkakrotnie z krtkimi pauzami: Bro
mnie, Boe!

Zaczem artowa, askota j pod pachami, tuliem do


piersi. Zapia z powrotem stanik i to mnie zgniewao.
Czemu to uczynia? Czy w jej oczach byem teraz mniej
wart, nibym zym yciem spowodowa wypadanie wosw?
Czyby mnie wolaa, gdybym si poda za rozpustnika?
Dosy tego! powiedziaem sobie. Jeli tak by musi,
oka, e jestem mczyzn!
Naleao zacz na nowo.
Pooyem j po prostu na sofie. Bronia si bardzo sabo,
patrzya tylko ze zdumieniem.
Jak to? C pan zamierza? spytaa.
Co zamierzam?
Nie nie
Ale tak
Nie! Niech pan sucha! zawoaa i dodaa okrutnie:
Pan oszala! Tak, jestem tego niemal pewna!
Bezwiednie wstrzymaem si.
Myli pani to na serio? spytaem.
Serio! Wyglda pan tak dziwnie A owego dnia,
kiedy mnie pan ciga, nie by pan pijany?
Nie. Ale wwczas nie byem rwnie godny.
Tym gorzej.
Wolaaby, bym by pijany?
Tak Ha boj si pana! Na miy Bg Nieche pan
mnie puci!

Zawahaem si. Nie mogem jej puci, nie chciaem


traci. Poaowaem mego gupiego gadania Ha to
wykrt z jej strony! bysno mi. Pewny byem teraz, e
broni si ze wstydliwoci Tak, tak, nie ma gupich
Cicho lee! Bez awantur!
Ale bronia si zbyt mocno, by miaa ni powodowa
jeno wstydliwo. Niby to przypadkiem obaliem wiec, tak
e zgasa. Dziewczyna stawiaa teraz rozpaczliwy opr,
jczaa nawet.
Nie nie nie. Jeli chcesz, cauj mnie w piersi
Drogi kochany!
Wstrzymaem si. Mwia z takim przeraeniem, z tak
desperacj, e uczuem wzruszenie. Sdzia, e mnie
zaspokoi caowaniem piersi! O, jake to pikne i naiwne!
Rad bym by pa przed ni na kolana.
Drogie dziecko powiedziaem zmieszany nie
pojmuj doprawdy twego postpowania
Wstaa, drcymi rkami zapalia wiec, ja za
rozparem si bezczynny na sofie. C teraz nastpi? W
gruncie rzeczy czuem si bardzo le.
Spojrzaa na zegar i drgna.
Ach! Zaraz nadejdzie suca! to byy jej pierwsze
sowa.

Zrozumiaem t uwag i podniosem si. Chwycia


paszcz, jakby go chciaa wdzia, ale po rozwadze rzucia go
i podesza do kominka blada i coraz niespokojniejsza. Po
chwili rzekem, by zamaskowa, e mnie wyprasza:
Czy ojciec pani by wojskowym?
Tak! Skd pan to wie?
Nie wiem. Tak mi to jeno przyszo na myl.
Dziwna rzecz!
O tak! Miewam takie jasnowidzenia w pewnych
sprawach. To rwnie skutek mego szalestwa!
rzekem.
Spojrzaa na mnie, ale nie odezwaa si ani sowem.
Czuem, e drcz j sw obecnoci i chciaem skoczy.
Zwrciem si do drzwi, mylc, czy mnie pocauje, czy
poda bodaj rk. Stanem czekajc.
Odchodzi pan ju? spytaa od kominka.
Nie odpowiedziaem, upokorzony i zmieszany, patrzyem
na ni tylko. Wszystko zniweczyem sam! Nie robia sobie
nic z tego, e odchodz, stracona bya dla mnie na zawsze,
chciaem jej przeto na poegnanie powiedzie co wakiego,
gbokiego, co by j dotkno i zaimponowao jej. Wbrew
temu jednak zaczem mwi o rzeczach bahych, wakie
sowo nie jawio si, zostaem oszukany, na ustach miaem
jeno zwroty krasomwcze i wiedz ksikow.

Spytaem, czemu mi nie kae wprost i precz. Po c si


krpowa? Miast wspomina o powrocie sucej, stokro
lepiej rzec: Zmykaj pan, bo musz teraz i po matk, a
nie chc si z tob pokazywa na ulicy! Wszake to miaa
na myli zaraz to przeczuem! Niewiele trzeba, by mnie
wprowadzi na lad. Samo pochwycenie paszcza i
porzucenie go przekonao mnie dostatecznie. Jestem, jako
si rzeko, czsto jasnowidzcym, ale niekoniecznie musz
jeszcze przez to by wariatem!
Ale na mio bosk! zawoaa. Niech mi pan
przebaczy to sowo! Wymkno si mimo woli! tak
mwia nie zbliajc si jednak do mnie.
Pozostaem niewzruszony i plotem dalej czujc, e j
nudz, e nie trafia do niej adne sowo, a mimo to gadaem
dalej. Powiedziaem, e mona mie delikatno
odczuwania nie bdc wariatem, e s natury delikatne,
yjce subtelnoci, a umierajce od brutalnego sowa.
Daem jej do zrozumienia, e jestem takim wanie
czowiekiem. Ubstwo wyostrza pewne waciwoci duszy
oraz doprowadza do utrapie, ktre wanie musz znosi.
Ale pomaga rwnie w niektrych sytuacjach. Inteligent
biedny jest lepszym obserwatorem od bogatego. Biedak
musi na kadym kroku ledzi podejrzliwie sowa ludzkie,
tote jego uczucia i myli pracuj dzielniej, jego such i
odczuwanie doskonali si; nabywa dowiadczenia za cen
ran, jakie odnosi jego dusza

Mwiem szeroko o tych ranach, a ona niepokoia si


coraz wicej. W kocu zacza powtarza rozpaczliwie: O
Boe! O Boe! i zaamywa rce.
Drczyem j, nie chciaem tego czyni, a czyniem. W
kocu uznaem, em pokrtce powiedzia, co trzeba, i
dostrzegszy jej przeraone spojrzenie zawoaem:

Ju id! Wszake trzymam do na klamce. egnam


pani, egnam! Moe mi pani przecie odpowiedzie, gdy
mwi to dwukrotnie i gotw jestem do odejcia. Nie
domagam si nawet ponownego widzenia, jeliby miao to
pani drczy. Ale mw, czemu nie zostawia mnie w
spokoju? Cem by winien, nie zawadzaem pani wszake!
Dlaczeg to teraz odwraca si pani nagle jak od
nieznajomego? Obrabowaa mnie do reszty z wszystkiego i
moja ndza nie ma teraz granic! Na miy Bg, nie jestem
szalony! Sama pani po namyle przyzna, e mi nic nie
brakuje. Niech pani podejdzie i poda mi do albo pozwoli
si zbliy. Nie uczyni nic zego, na moment klkn tylko
przed pani czy wolno? Nie, nie uczyni tego, jeli si
boisz syszy pani? Nie bje si tak, na mio bosk!
Widzisz przecie, e stoj spokojnie! Bybym jeno klkn na
dywanie, tam na tej czerwonej plamie u pani ng. Ale baa
si, poznaem to po oczach, wic zaniechaem. Nie ruszyem
si z miejsca proszc o to nieprawda? Nie pokazaem
nawet palcem na ten czerwony punkt, na r na dywanie,
skinem jeno gow ot tak Pani wie, o ktrej ry
mwi, ale boisz si i nie chcesz, bym si zbliy. Nie
pojmuj, jak moga tak bezlitonie nazwa mnie wariatem.
Wszake sama w to nie wierzysz prawda? Pewnego razu
w lecie, dawno ju temu, byem troch szalony, pracowaem
ciko i ile razy zamyliem si zanadto, zapominaem o
porze obiadowej. Trwao to dzie w dzie, powinienem by

pamita, a cigle zapominaem. To prawda, jak Bg na


niebie! Niech si nie rusz z tego miejsca, jeli kami! Nie
miaa pani racji pogardzajc mn, bowiem nie czyniem tego
z ndzy. Mam kredyt, znaczny kredyt u Ingebreta i
Grawesena, czsto miewam te duo pienidzy i jedynie
przez zapomnienie nie kupuj jedzenia. A pani nie mwi
nic, nie odpowiada, nie rusza si od kominka? Pani czeka,
bym sobie poszed?
Zbliya si szybko. Wycigna rk i spojrzaa
podejrzliwie. Czy jej to przyszo lekko, czy moe uczynia
tak, by si mnie pozby? Otoczya mnie ramieniem, a oczy
jej napeniy si zami. Staem patrzc. Podaa mi usta, ja za
wiedziaem na pewno, e jest to jeno ofiara, rodek
zakoczenia wszystkiego.
Powiedziaa co, co brzmiao jakby: Mimo wszystko
kocham ci! Ale powiedziaa to tak cicho i niewyranie,
em si mg przesysze. Przycisna mi si silnie do piersi,
zarzucia oba ramiona na szyj, stana nawet na palcach, by
lepiej sign, i czekaa.
Peen obawy, e zmusza si do tych objaww czuoci,
rzekem tylko:
Jake pani teraz pikna!
Nie powiedziaem ani sowa wicej, cofnem si i
wyszedem idc wstecz. Ona za zostaa w pokoju.

Rozdzia 4

Nadesza zima ostra, wilgotna, niemal bez niegu. Niebo


cigle zasnuway chmury i panowaa czarna noc,
pozbawiona rzewego wiewu. Na ulicach gaz wieci si
niemal przez cay dzie, a mimo to ludzie potrcali si we
mgle o siebie. Gucho i grobowo ttniy w gstym powietrzu
wszystkie dwiki: dzwony kocielne, janczary koni
dorokarskich, gosy ludzi i ttent kopyt. Mijay tygodnie, a
pogoda nie zmieniaa si wcale.
Mieszkaem stale w gospodzie dla przyjezdnych, gdzie
mimo ndznego wygldu znalazem przytuek. Pienidze
wyszy mi dawno, a mimo to zachowywaem si, jakbym tu
mia prawa jakie i by u siebie. Gospodyni nie upominaa
si jeszcze, ale drczya mnie myl, e nie mam czym
zapaci. Tak miny trzy tygodnie.

Od wielu ju dni prbowaem pisa, ale mi nie szo, tak


e nie dokonaem niczego powanego. Mimo wikszej ni
kiedykolwiek pilnoci i pracy, podejmowanej w rnych
porach dnia, nie mogem podoa, szczcie odwrcio si
ode mnie.
Mieszkaem w najlepszym pokoju gospody na pierwszym
pitrze, usiowaem pisa i nikt mi nie przeszkadza.
Trapiony chci zapacenia za mieszkanie i uiszczenia
innych nalenoci, nie ustawaem. Zwaszcza jeden artyku
budzi we mnie duo nadziei. By to opis poaru w
ksigarni, a ta alegoryczna i gboka myl miaa by zapat
dla Komandora. Chciaem go przekona, e wspomg
czowieka z talentem. Nie wtpiem, e tak si stanie, trzeba
byo tylko czeka na natchnienie. Mogo si zjawi przecie
lada chwila. Nic nie stao na przeszkodzie. Codziennie
dostawaem od gospodyni troch jedzenia, rano i wieczorem
po kilka kromek chleba z masem, a moja nerwowo znika
prawie zupenie. Nie potrzebowaem ju przy pisaniu owija
rk szmatami, mogem patrze z pitra na ulic bez zawrotu
gowy. Powodzio mi si na og znacznie lepiej, tote
byem zdumiony, czemu nie mog skoczy alegorii. Nie
pojmowaem, czemu tak jest.

Na koniec pewnego dnia dowiedziaem si, jak dalece


zesabem i jak niedonie i leniwie funkcjonuje mj mzg.
Tego dnia gospodyni przyniosa mi rachunek proszc, bym
go przejrza. Musiao co by nie w porzdku powiedziaa
gdy nie zgadza si z jej ksik, nie moga jednak
znale bdu.
Siadem przy stole, a gospodyni naprzeciw mnie i
patrzya uwanie. Zliczyem dwadziecia pozycji od gry i
od dou, a sumy zgadzay si ze sob. Spojrzaem na
kobiet, czekajc orzeczenia, i zauwayem, cho nie
patrzyem dugo ani bystro, e bya przy nadziei.
Suma jest poprawna powiedziaem.
Nie, prosz zbada poszczeglne pozycje odpara
nie moe wynosi tyle, jestem pewna.
Zaczem bada pozycje: dwa chleby po dwadziecia
pi, szkieko do lampy osiemnacie, mydo
dwadziecia, maso trzydzieci dwa Nie trzeba byo
nader bystrego umysu, by przerachowa ten kramarski
wykaz bez adnych zawika, ale chocia czyniem, co
mogem, nie potrafiem znale omyki. Po kilku minutach
zaczo mi wszystko taczy w gowie, pomieszaem winien
i ma i wreszcie utknem na pozycji: trzy i pi szesnastek
funta sera po szesnacie. Mzg mj odmwi zupenie
suby, patrzyem gupawo na w ser i nie wiedziaem, co
robi. Powiedziaem tedy:

Tu jest napisane pi szesnastek funta sera. Na miy


Bg, czy kto widzia co takiego? O, prosz, nieche pani
sama zobaczy!
Tak powiedziaa gospodyni tak si zazwyczaj
pisze! Pi szesnastek, czyli pi utw.
Aha! Rozumiem teraz! zawoaem, chocia naprawd
nie rozumiaem nic a nic.
Zabraem si ponownie do rachunku, ktry przed kilku
miesicami bybym zliczy w minucie. Pociem si,
mylaem ze wszystkich si nad t tajemnicz liczb,
mrugaem oczyma, jakbym gboko rozmyla, ale w kocu
zrezygnowaem. Tych pi utw dobio mnie, czuem, e
mi co pka w czole.
By jednak wywoa wraenie, e pracuj dalej, ruszaem
wargami, gono powtarzaem liczby oraz przesuwaem
owkiem, jakbym si zblia do rozwizania. Gospodyni
czekaa, a w kocu powiedziaem:
Przeszedem wszystko od pocztku do koca i widz,
e nie ma adnej omyki.

Nie ma? spytaa. Naprawd nie ma? ale czuem,


e mi nie dowierza. W tonie jej sw zauwayem co jakby
lekcewaenie
czy
oscho
niebywa
przedtem.
Powiedziaa, e wida nie nawykem liczy szesnastkami, i
dodaa, e musi znale znajcego si na liczeniu, bo
rachunek jest faszywy. Nie chciaa mnie zawstydza, ale
raczej mwia z namysem i powag. Doszedszy d#drzwi
powiedziaa:
Przepraszam, em panu zaja czas!
Posza.
Zaraz jednak otwary si drzwi i wesza znowu. Nie
moga doj do koca korytarza, nim zawrcia.
Zapomniaam Prosz mi nie bra tego za ze, ale
naley mi si co od pana. Wczoraj miny trzy tygodnie od
czasu paskiego przybycia. Nieatwa to rzecz utrzyma tak
liczn rodzin, tote niestety nie mog nikomu dawa
mieszkania na kredyt
Przerwaem jej mwic, e pisz artyku, o ktrym
przedtem ju opowiadaem, a gdy go tylko skocz,
otrzymam pienidze.
Ale pan nigdy nie skoczy!

Tak pani sdzi? O nie! Natchnienie moe przyj jutro


albo nawet dzisiaj jeszcze. Nie jest wykluczone, e si zjawi
w nocy, a wwczas wszystko bdzie gotowe za kwadrans.
Widzi pani, robota moja rni si od pracy innych ludzi. Nie
mog siada i odrabia codziennie pewnej iloci wierszy.
Musz wyczekiwa chwili, a nikt nie wie, kiedy si zjawi
natchnienie nikt tego nie wie
Gospodyni wysza, ale zaufanie jej byo silnie
podkopane.
Zostawszy sam, skoczyem z krzesa i zaczem sobie
wyrywa z rozpaczy wosy. Nie byo dla mnie ratunku! Mj
mzg zbankrutowa! Czy staem si idiot, ktry nie potrafi
wyliczy ceny kawaka sera? Nie nie mam rozum,
skoro sam sobie zadaj tego rodzaju pytanie. Wszake
podczas rachowania spostrzegem te najwyraniej, e moja
gospodyni jest w ciy. Nie wiedziaem o tym poprzednio,
nikt mi nie powiedzia, ale zaobserwowaem wszystko
najdokadniej sam podczas fatalnego boju z szesnastkami.
Jake sobie przeto wyjani to wszystko?

Przystpiem
do
okna
wychodzcego
na
Wognmandsgade. Na ndznej ulicy bawio si kilkoro
ndznie odzianych dzieci. Rzucay do siebie pust flaszk i
wrzeszczay. Powoli toczy si wz meblowy. Bya to
zapewne jaka wypdzona rodzina, bo czas normalnej
przeprowadzki dawno min. Przyszo mi to zaraz do gowy.
Na wozie leaa pociel i meble: zarte przez robactwo
ka, komody, czerwone trjnogie stoki, maty, stare
elastwo i blacha. Na wierzchu siedziaa dziewczynka,
dziecko niemal jeszcze, z zasmarkanym nosem i trzymaa
si posiniaymi rkami, by nie spa.
Siedziaa na kupie obrzydliwych, mokrych materacw i
spogldaa na malcw rzucajcych flaszk
Wszystko widziaem i rozumiaem bez adnego trudu.
Patrzc w ulic posyszaem piew mej gospodyni w kuchni,
przylegajcej do mego pokoju.
Znaem melodi i nastawiem ucha, czy nie piewa
faszywie. Uwiadomiem sobie, e idiota nie mgby tego
wszystkiego zaobserwowa. Byem, Bogu dziki, rozsdny
jak kady inny czowiek.

Nagle zauwayem, e dwaj mali chopcy z ulicy


zaczynaj si bi. Poznaem jednego, by to bowiem syn mej
gospodyni. Chcc ich usysze otwarem okno i zaraz
zebraa si kupka dzieci, spogldajcych tskliwie w moj
stron. Czy sdziy, e im co rzuc? Suchy kwiat, ko,
niedopaek cygara czy w ogle co, co by mona woy do
ust lub uy do zabawy? Twarze ich byy sine z zimna, a
spojrzenia bagalne. Tymczasem dwaj zapanicy wiedli spr
wyrzucajc z dziecicych ust sowa podobne olizym,
paskudnym potworom, klli si na wzajem uywajc
wyrae ulicznic, sw pochwyconych w spelunkach
marynarskich w porcie, a obaj tak byli zajci, e nie
zauwayli gospodyni, ktra wybiega zobaczy, co si stao.
Tak! owiadczy synalek. Zapa mnie za gardo i
mao nie zadusi! Zwracajc si do modego zoczycy,
patrzcego na szyderczo, wpad w zo i wrzasn:
Niech ci diabli porw, cierwo sobacze! Taki wszawy
bkart apie czowieka za gardo Poka ja ci, jak Boga
kocham!
Za matka, ciarna kobieta, wypeniajca brzuchem ca
niemal wsk uliczk, rzeka na to do dziesicioletniego
dziecka chwytajc je za rami:
Cicho bd! Stul pysk! Sysz, e zaczynasz kl. Masz
jadaczk tak wprawn, jakby przez lata chowa si w
burdelu Marsz mi do domu!
Nie pjd!

Marsz, powiadam!
Ani mi si ni!
Stojc przy oknie widziaem, jak gniew matki wzbiera, i
ta wstrtna scena skonia mnie do tego, e zawoaem na
chopca, by przyszed do mnie na chwil. Woaem dwa razy
po to jeno, by zakoczy spraw, a matka za drugim
gonym zawoaniem obejrzaa si na mnie zdumiona. Ale
zaraz odzyskaa rwnowag, zrobia bezczeln min i
zwracajc si do syna powiedziaa gono, bym usysza:
Pfe! Wstyd si! Obcy ludzie widz, jaki jeste zy!
Nie uszo mej bacznoci nic, najdrobniejszy nawet
szczeg. ledziem wszystko czujnie, wchaniaem kad
okoliczno i rozmylaem o nich po kolei. Rozum mj
funkcjonowa tedy zupenie naleycie.

Suchaj no powiedziaem nagle do siebie do ju


dugo azisz trapic si swym gupim rozumem, do tych
bazestw! Czy moe by wariatem ten, kto obserwuje
wszystko i dostrzega tak dobrze jak ty? mia mi si chce z
ciebie, jeste komiczny chop! Koniec kocem wiedz, e
nieraz najmdrszy zasypie si w nader prostej sprawie. Ale
to po prostu przypadek. Tote miech mnie zbiera, gdy
pomyl o tym kramarskim rachunku, tych marnych piciu
szesnastych sera, i to sera biedakw, z pieprzem i
godzikami Ach, taki durny ser najwikszego mdral
wprawiby w zakopotanie Tak gadaem do siebie i
drwiem na potg z biednego sera. Inaczej byoby, gdyby
mi dano co przyzwoitego do jedzenia na przykad pi
szesnastek deserowego masa!
miaem si kurczowo z wasnych dowcipw,
poweselaem i nabraem pewnoci, e wszystko bdzie w
porzdku.
Moja wesoo rosa wraz z gadanin i wdrowaniem po
pokoju. Rechotaem coraz goniej i zaraz okazao si
dowodnie, i umys mj potrzebowa tej jednej chwili
swobody i odpoczynku po troskach, by zaraz odzyska sw
sprysto i zdolno do pracy.
Siadem do mej alegorii i pisanie poszo mi wybornie
Komponowaem, jak dawno si nie zdarzyo, wprawdzie nie
prdko, ale to, com stworzy, sam musiaem uzna za
doskonae.

Doszedem do wanego punktu w alegorii o poarze w


ksigarni. Wyda mi si spraw najwaniejsz z caoci. To
nie paliy si ksiki, ale mzgi ludzkie. Umyliem rzecz
uj gboko i urzdzi z tymi poncymi mzgami istn noc
w. Bartomieja. Nagle otwarto porywczo drzwi i zjawia si
gospodyni. Bez namysu podesza na rodek pokoju.
Wydaem chrypliwy okrzyk, jakby spad na mnie cios.
Co? spytaa. Pan co zdaje si powiedzia! Przyby
go i musimy mu odda ten pokj. Moe si pan dzisiaj
przespa u nas na dole. Dostanie pan nawet osobne ko!
Tak powiedziaa i zanim jeszcze zdobyem si na
odpowied, zacza zbiera i miesza moje papiery.
Znik cay wesoy nastrj. Rozgniewany, zrozpaczony
wstaem i w milczeniu patrzyem, jak gospodaruje. W kocu
podaa mi papiery.
Nie byo rady, musiaem opuci pokj, a w dodatku
przepad tak cenny moment! Ju na schodach spotkaem
nowego gocia. By to czowiek mody, z wielkimi
kotwicami wytatuowanymi niebiesko na wierzchach doni, a
za nim szed posugacz z wielk skrzyni okrtow na
plecach. Przybysz by widocznie marynarzem, a wic
przejezdnym na jedn noc tylko, nie mg tedy dugo
zagraa memu pokojowi. Moe ju jutro po jego odjedzie
schwyc znw szczliw chwil. Do koca dziea brako
najwyej piciu minut natchnienia. Trzeba si byo pogodzi
z losem.

Nie widziaem dotd mieszkania moich gospodarzy, to


jest jednej, jedynej stancji, gdzie dzie i noc przebywa m,
ona, ojciec ony i czworo dzieci. Posugaczka spaa w
kuchni. Z wielk odraz zapukaem do drzwi. Nikt nie
odpowiedzia, ale z wntrza dolatyway gosy.
Gdym wszed, gospodarz nie rzek sowa, nie odda mi
pozdrowienia, spojrza jeno obojtnie, jakbym go nic nie
obchodzi. Gra w karty z pewnym czowiekiem,
przezwanym Szybk, ktrego widziaem ju w porcie.
Niemowl leao na ku gaworzc ze sob, a ojciec
gospodyni siedzia na pryczy z gow opart na rkach,
pochylony, tak jakby go bolay piersi lub brzuch. By niemal
siwy i w tej skurczonej pozycji przypomina zaczajone
zwierz, co siedzi strzygc uszami.
Niestety, musz prosi o nocleg na dzi
powiedziaem do gospodarza.
Czy tak mwia moja ona? spyta.
Tak jest, kto inny dosta mj pokj.
Nic nie rzek i gra dalej.
Siedzia tak dzie za dniem grajc z kadym, kto przyby,
o nic, byle tylko zabi czas i czym zatrudni rce. Poza tym
nie robi nic, a rusza si tyle jeno, by przecign leniwe
czonki.

Za to ona biegaa tam i z powrotem po schodach,


krztaa si po wszystkich ktach, bya wszdzie obecna i
czynia wysiki, by zwabi przyjezdnych. Bya nawet w
porozumieniu z robotnikami i posugaczami portowymi
pacc pewne honorarium za kadego sprowadzonego
gocia, a ponadto nocujc ich, gdy chcieli. Wanie dzi
Szybka nastrczy jej lokatora.
Zjawio si dwoje dzieci, dwie dziewczynki, chude,
piegowate, o twarzach ulicznic, i w ndznej odziey.
Niedugo potem przysza te gospodyni.
Spytaem, gdzie mnie pomieci na noc, a ona odpara, e
mog spa w izbie razem ze wszystkimi, albo, jeli wol, w
przedpokoju na awie. Mwic to krztaa si po izbie,
grzebaa w rnych rzeczach, porzdkowaa je, a na mnie
nie patrzya wcale.
Opadem z si wobec takiej odpowiedzi, staem przy
drzwiach skurczony pragnc zajmowa jak najmniej miejsca
i udawaem nawet, e jestem zadowolony z tej zamiany na
jedn noc. Umylnie przybraem weso min, by nie
drani gospodyni i nie zosta wypdzonym na ulic.
Powiedziaem tylko: Jako to bdzie! i zamilkem.
Ona chodzia dalej po stancji.
Zreszt jak ju mwiam dodaa po chwili nie
jestem tak bogata, by dawa na kredyt mieszkanie i jado!

Oczywicie, droga pani! odpowiedziaem. Idzie tu o


par jeno dni, gdy skocz sw prac, dodam pani
najchtniej ponad naleyto jeszcze caych pi koron.
Zauwayem jednak dobrze, e nie wierzy w mj artyku,
sprawio mi to przykro, ale nie mogem unosi si dum
wiedzc, co mnie czeka w razie opuszczenia mieszkania.
Mino kilka dni.
Mieszkaem dalej z ca rodzin, gdy w przedpokoju
bez pieca byo zbyt zimno. Sypiaem we wsplnej izbie na
pododze. Mody marynarz nie zabiera si do opuszczenia
mego pokoju. Pewnego dnia w poudnie gospodyni
powiedziaa, e zapaci z gry za cay miesic. Przed
odjazdem mia zamiar zda egzamin na sternika i uczy si
do wanie w miecie. Usyszawszy to rozumiaem, e
pokj przepad.
Wyszedem do przedpokoju i usiadszy zaczem mimo
zimna pisa, gdy byo tu cicho i mogo mi si powie.
Porzuciem ju alegori, gdy przyszed mi doskonay
pomys jednoaktowej sztuki Znak krzya z czasw
redniowiecznych. Bardzo plastycznie ujem gwn
bohaterk, wspania fanatyczn kobiet, ktra oddawaa si
w kociele nie przez sabo, nie z dzy, ale z nienawici
do Boga, i to u stp otarza, biorc msza pod gow i drwic
zuchwale z nieba.

Posta ta zajmowaa mnie coraz bardziej i na koniec


miaem j jak yw przed sob. Ciao miaa okaleczae i
wstrtne, bya wysoka, chuda, smaga, a nogi jej, gdy sza,
wyranie rysoway si pod spdnic. Pociga mnie potnie
jej bezwstyd i grzech wyrozumowany i nie majcy granic.
Optaa mnie po prostu ta poczwarna istota i wypenia cay
mj mzg. Pisaem przez cae dwie godziny.
Miaem ju spor ilo, moe z dwanacie gotowych
stronic. Praca sza jednak opornie z dugimi przerwami, tak
e musiaem raz po raz drze cae arkusze. Zmczony,
skostniay z zimna wstaem, by przej si po miecie. W
dodatku krzyk dziecka nie pozwala mi pisa w cigu
ostatniej p godziny. Wyszedem na Drammensvej i
wczyem si ju do wieczora, rozmylajc nad dramatem.
Nim wrciem, wydarzya mi si nastpujca przygoda.
Staem przed wystaw trzewikw w ulicy Karola-Jana,
niedaleko placu Kolejowego i patrzyem w okno. Nie
mylaem wcale o tym, e wanie potrzeba mi trzewikw,
ale przebywaem mylami zgoa gdzie indziej. Poza mn
chodzili ludzie, ale nie syszaem, co mwi. Nagle kto
powiedzia gono:
Dobry wieczr!
By to znajomy o przezwisku Mamzer.
Dobry wieczr! odparem na p przytomny. Przez
dobr chwil nie mogem go pozna.
No, jake si panu powodzi? spyta.

Bardzo dobrze jak zwykle!


Wic pan jest nadal u Christiego?
Christiego?
Wszake pan sam mwi, e jest pan buchalterem u
wielkiego przemysowca, Christiego!
O nie, to si skoczyo. Nie mogem si z nim zgodzi.
Rozeszlimy si.
Z jakiego powodu?
Napisaem raz co faszywie
Sfaszowa pan?
Jak to? On myla, em sfaszowa ksigi handlowe!
Obraony nie odrzekem nic, a znajomy j mnie pociesza:
To nic! To si moe przydarzy najporzdniejszemu
czowiekowi! By pewny, em jednak sfaszowa.
C si to moe przydarzy najporzdniejszemu ha?
spytaem. Niech no pan sucha Sdzi pan tedy, e
bybym zdolny do takiej nikczemnoci?
Wszake pan sam to mwi
Podniosem dumnie gow, odwrciem si od niego i
spojrzaem w ulic. Zauwayem czerwon sukni. Jaka
dama sza przy boku mczyzny w moj stron. Gdyby nie
znajomy i jego obraliwe przypuszczenie, bybym si nie
obejrza i czerwona suknia minaby mnie niepostrzeenie.
C mnie to w gruncie rzeczy obchodzio? Moga sobie
mie t sukni nawet dama dworu, Naglowa.

Znajomy mwi starajc si naprawi swj bd, ja za


nie suchaem zapatrzony w zbliajc si czerwon
sukienk. Byem wzburzony, czuem lekkie ukucie w
piersiach i nie otwierajc ust szepnem w myli: Ylajali!
Znajomy obrci si take, spostrzeg par i pozdrowi
przechodzcych oczyma. Ja nie pozdrowiem ich wcale a
moe zrobiem to zupenie mechanicznie. Czerwona suknia
przesuna si dalej ulic Karola-Jana i znika.
Kt to z ni szed? spyta znajomy.
Ksi, czy go pan nie pozna? Lekarz tak
przezwany. Czy-pan zna ow dam?
Troch. A pan jej nie zna?
Nie! odrzekem.
Czemu skoni si pan tak nisko?
Czy moliwe? Kaniaem si?
Oczywicie! zawoa znajomy. Dziwna rzecz! Przez
cay czas nie odwracaa od pana oczu.
Skd pan j zna? spytaem.

Nie zna jej waciwie. Rzecz miaa miejsce pewnego


wieczoru w jesieni. Wyszli we trzech z Grandu w
wesoym usposobieniu, spotkali j pn godzin w pobliu
Kammermeyera i zagadnli. Zrazu zachowywaa si
opornie. Ale jeden z nich, dziarski, na wszystko gotowy
modzik, spyta wprost, czy pozwoli si odprowadzi do
domu, zarczajc, e jak jest napisane, wos jej z gowy nie
spadnie. Chcia si tylko przekona, czy bezpiecznie zajdzie
do domu, gdy inaczej nie mgby spa przez ca noc.
Mwi o rnych rzeczach, szli razem, przedstawi si jako
fotograf Waldemar Altertag i w kocu doprowadzi j swoj
junakieri i obojtnoci na chodne jej zachowanie do
umiechu. Pozwolia si odprowadzi.
I c si dalej stao? spytaem powstrzymujc
oddech.
Co dalej? Ach, niech pan nie pyta odpar wszake
to porzdna dama!
Milczelimy obaj przez chwil, potem on rzek
zadumany.
Hm wic to Ksi? Tak wyglda? Wobec
znajomoci z tego rodzaju czowiekiem nie mgbym jednak
rczy za ni

Milczaem. Oczywicie, co tam byo pomidzy ni a


Ksiciem mniejsza z tym zreszt c mnie to
obchodzi. yczyem jej oraz jej wdzikom wszystkiego
najlepszego i usiowaem znale pociech w tym, e
zaczem przypisywa jej rzeczy najgorsze. cignem j
po prostu w boto. Martwio mnie to, e pono zdjem przed
t par kapelusz. Czemuem to uczyni? Nie byo si nawet
o co ubiega, pikna nie bya wcale, zwida w sposb
widoczny. Moe w istocie patrzya jeno na mnie. By moe
wzbudzia si w niej skrucha i to mnie uradowao, ale nie
stanowio jeszcze powodu, by pada przed ni na kolana i
kania si jak gupiec, zwaszcza e w ostatnich czasach
zbrzyda tak bardzo. Nieche Ksi ma j sobie
smacznego! Przyjdzie niedugo dzie, kiedy dumnie przejd
obok niej nie spojrzawszy nawet. Uczyni to, choby nawet
miaa czerwon sukni i patrzya na mnie znaczco. He
he tak si moe sta i bdzie to mj triumf! Znaem si
przecie i byem pewny, e w cigu tygodnia mog
skoczy dramat, a wwczas pokonam niezawodnie t
dam wraz z wszystkimi jej wdzikami tak tak z
wszystkimi wdzikami!
Do widzenia! powiedziaem krtko znajomemu.
Ale zatrzyma mnie jeszcze pytaniem:
Co pan robi po caych dniach?

Co robi? Pisz! C innego miabym robi. Z tego


yj przecie. W tej chwili tworz wielki dramat pod
tytuem Znak krzya z wiekw rednich.
Do kroset tysicy! zawoa szczerze. Jeli si panu
powiedzie, to wwczas
Czemu si nie ma powie? odpowiedziaem.
Posyszy pan co o tym za tydzie!
Poegnaem go i poszedem.
W domu zwrciem si zaraz do gospodyni z prob o
lamp. Zaleao mi bardzo, jak mwiem, na tej lampie,
gdy nie chciaem si ka spa majc zamiar pracowa a
do rana. Prosiem bardzo skromnie, gdy spostrzegem, e
na mj widok zrobia bardzo niezadowolon min.
Powiedziaem jej, e jest to niezwyky dramat, ktry
niewtpliwie zostanie wystawiony w ktrym z teatrw, a
brak kilku scen zaledwie. Ponowiem potem prob o t
wielk przysug
Ale gospodyni nie miaa lampy. Dumaa przez chwil nie
mogc sobie przypomnie o lampie, powiedziaa w kocu,
e jeli chc czeka do pnocy, to mog wzi lamp
kuchenn, a wreszcie spytaa, czemu sobie nie kupi wiecy.
Zmilczaem. Nie miaem dziesiciu drw na wiec, a
ona wiedziaa o tym dobrze. Oczywicie, znowu wszystko
musiao run. Posugaczka siedziaa teraz we wsplnej
izbie, a lampy w kuchni nie zapalano wcale. Rozwayem to
wszystko nic nie mwic.

Nagle dziewczyna powiedziaa do mnie:


Niedawno wrci pan zdaje si z zamku? Czy pan tam
by na obiedzie? Rozemiaa si z wasnego dowcipu.
Siadem, dobyem papiery i postanowiem sprbowa
pracowa mimo wszystko. Patrzyem cigle w podog, by
niczym nie rozrywa myli i pisaem na kolanach. Ale nie
szo mi. Weszy crki gospodyni i zaczy haaliwie bawi
si z kotem, dziwnie chorym, niemal cakiem bezwosym
stworzeniem. Dmuchay mu w oczy, tak e wypyway z
nich zy i spyway mu po nosie.
Gospodarz wraz z kilku znajomymi siedzia przy stole i
gra w karty. Gospodyni szya pracowicie jak zawsze.
Wiedziaa dobrze, e w tym chaosie nie mog pisa, nie
troszczya si jednak o mnie, a nawet umiechna si
syszc wzmiank sucej o mym rzekomym obiedzie na
zamku.
Wszyscy zachowywali si wobec mnie wrogo. Zostaem
uznany za natrta doznawszy haby wyrugowania przez
innego z pokoju. Drwia ze mnie nawet suca, ulicznica
ciemnooka o czole zarosym wosami i paskiej piersi,
wypytujc, gdzie jadem, gdy nigdy nie widziaa, bym
szed do Grandu. Znaa oczywicie me smutne pooenie i
radowao j, e moe mi to da do poznania.

Wszystkie te fakty uwiadomiem sobie na raz, tak e nie


mogem w ogle ruszy z dalszym cigiem dialogu.
Czyniem daremne wysiki, ale zaczo mi dziwnie szumie
w gowie, tak e musiaem zrezygnowa z pisania.
Schowaem papiery do kieszeni i podniosem oczy.
Dziewczyna siedziaa tu przede mn, widziaem jej
pochylony grzbiet i dziecice jeszcze, nierozrose ramiona.
Nie wiadomo, dlaczego mnie napastowaa. C by jej
szkodzio, gdybym jada w zamku? Przed kilku dniami
wymiewaa mnie, poniewa potknem si na schodach i
rozdarem surdut o gwd. Wczoraj podja odrzucone
kartki rkopisu, czytaa wszystkim w izbie, przedrzeniaa i
drwia ze mnie. Nie zrobiem jej nic zego i nigdy, o ile
wiem, nie korzystaem z jej usug. Przeciwnie, sam sobie
saem na pododze, by jej oszczdzi trudu. Drwia z tego,
e mi wypadaj wosy. Znajdowaa je rano w miednicy i
miaa si zoliwie. Moje trzewiki byy w smutnym stanie,
zwaszcza ucierpia jeden, zmiadony koem wozu
piekarza. Drwia i z tego rwnie. Niech Bg ma w opiece
pana i paskie trzewiki! mwia. O, jakie ogromne, jak
psia buda! W istocie, byy strasznie wydeptane i
nieksztatne, ale czy mogem sobie w tej chwili kupi inne?

Rozmylaem nad tym wszystkim i dziwiem si jawnej


zoliwoci dziewczyny, a tymczasem crki gospodyni
zaczy drani starca siedzcego na ku. Skakay dokoa
niego zaabsorbowane cakiem t zabaw. Kada miaa w
rku dbo somy i kua chorego w uszy. Przez chwil
siedziaem nie wtrcajc si w to. Starzec nie czyni nic dla
swej obrony, spoglda tylko z wciekoci na drczycielki
i potrzsa gow, ile razy dbo utkwio mu w uchu.
Dranio mnie to coraz bardziej i nie mogem odwrci
oczu. Ojciec patrzy znad kart, umiecha si do crek i
zwraca uwag graczy na ich zabaw. Czemu starzec si
nie rusza, czemu nie odpdzi dzieci rkami? Ruszyem w
stron ka.
Daj pan spokj! Daje pan spokj! On sparaliowany !
zawoa gospodarz.
Wrciem na swoje miejsce bez sowa po prostu ze
strachu, by nie podrani gospodarza interwencj. Czy
mogem ryzykowa mieszkanie i kromki chleba z masem
przez wtrcanie si w te sprawy rodzinne? Nie warto
popenia gupstw z powodu pmartwego starca!
Siedziaem majc uczucie, e jestem wspaniale twardy, jak
gaz.

Dziewczta nie przestaway drczy swej ofiary.


Gniewao je, e starzec rusza gow i kuy go rwnie po
oczach i nosie. Patrzy na nie z wciekoci, a nie mg
ruszy rk. Nagle unis si troch i plun jednej z nich w
twarz. Unis si ponownie i plun w drug, ale nie trafi.
Na to zerwa si gospodarz, rzuci karty i przyskoczy do
ka czerwony z gniewu.
Stary wieprzu! Jak miesz plu dzieciom w oczy!
krzykn.
Na mio bosk! zawoaem nie mogc wytrzyma.
Przecie one strasznie go drcz!
Bojc si wyrzucenia na bruk wyrzekem to niezbyt
gono, draem przy tym na caym ciele.
Gospodarz zwrci si do mnie.
A to co? spyta. C, u diaba, masz pan tu do
gadania? Stule pysk i czy, co ja mwi, bdzie to dla pana
najzdrowiej!
Teraz rozleg si gos gospodyni i cay dom zahucza
wyzwiskami.

Zdaje si, jak mi Bg miy, ecie wszyscy razem


powariowali! zawoaa. Jeli wam miy dach nad gow,
to siedcie obaj cicho! Zapowiadam, to nie arty! Ha nie
do, e si hoocie daje jedzenie i mieszkanie, czowiek
musi znosi jeszcze pyskowanie, bezczelno i cay sd
ostateczny?! Milcze, powiadam! Cicho mi by zaraz!
Stulcie gby, dzieci, i obetrzyjcie nosy, bo inaczej sama to
zrobi! Nie widziaam dotd takich ludzi! Przyazi to z ulicy
bez ra na ma od wszy, rozbija si po nocy i robi kram w
domu. Do tego, powiadam! Moe si wynosi natychmiast
kady, kto tu nie ma prawa by! Chc mie spokj we
wasnym mieszkaniu, wiedzcie to nareszcie!
Nie rzekem sowa, siadem tylko przy drzwiach i
suchaem zgieku. Krzyczeli wszyscy, nawet dzieci, za
suca objaniaa, jak si wszystko zaczo.
Nie doszoby do tego, gdybym ja by milcza; wszystko
minoby na pewno, gdybym si jeno nie by wtrci. C
miaem w ogle mwi? Wszake bya zima i zbliaa si w
dodatku noc. Czy to pora bi pici w st i wybiera si
na ulic? Nie! powiedziaem sobie. Nie rbe gupstw!
Siedziaem cicho i nie wychodziem, chocia mnie niemal
wyrzucano. Z wielkim uporem gapiem si na cian, gdzie
wisia oleodruk wyobraajcy Chrystusa, i pomijaem
milczeniem wybuchy gospodyni.
Jeli si pani chce mnie pozby powiedzia jeden z
graczy to nic nie stoi na przeszkodzie.

Wsta, a zaraz wsta te drugi.


Nie ciebie si chc pozby! odpara. I nie ciebie
take. Ju ja powiem, gdy przyjdzie co do czego, kogo mam
na myli. Tak, powiem Pokae si, kto to taki
Mwia z przerwami, miotaa we mnie ciosy jeden po
drugim przecigajc je jak naley, bym lepiej zrozumia, e
o mnie wanie idzie. Spokojnie! Spokojnie! mwiem
sobie. Nie kazaa mi jeszcze i precz, nie powiedziaa
tego wyranie, nie uya waciwych sw, nie trzeba si
unosi niewczesn dum ani pych Cicho, sza! Ach,
c za dziwne zielone wosy ma ten Chrystus na obrazie.
Cakiem podobne do trawy mona by powiedzie z
wielk cisoci, e wygldaj jak gsta, zielona trawa. Jest
to nader trafne spostrzeenie tak tak ogromnie gsta
trawa
Byso mi szybko kilka skojarze ideowych. Zaczo si
od trawy, potem wspomniaem sowa Pisma, e wszelakie
ycie jest jako trawa, ktra zostanie spalona Dalej
zauwayem, e w dzie Sdu Ostatecznego wszystko
sponie, nastpnie zboczyem ku trzsieniu ziemi w
Lizbonie, w kocu za zamajaczyo mi co jakby hiszpaska
spluwaczka z mosidzu i hebanowa obsadka do pir,
widziana u Ylajali. Ach, wszystko to byo tak znikome!
Zupenie jak ta trawa, ktra zostanie podpalona! Skoczy si
czterema deskami i bielizn dla umrzykw od panny
Andersen ulica Waowa, po prawej stronie

Wszystko to wywrcio jednak zaraz kozioka w


krytycznym momencie, w ktrym gospodyni postanowia
wygna mnie precz.
Nie syszy! zawoaa. Ma si pan wynosi,
powiadam! Ten czowiek zwariowa, przysigam na Boga!
Syszy pan? Masz si wynosi, i to ju, natychmiast!
Spojrzaem na drzwi, ale nie po to, by wyj, przeciwnie,
owadna mn zuchwaa myl. Gdyby by w drzwiach
klucz, przekrcibym go i zamkn si wraz z wszystkimi,
byle nie by zmuszony odchodzi. Uczuem histeryczny lk
przed znalezieniem si na ulicy. Ale klucz nie tkwi w
zamku, wstaem tedy nie byo rady.
Naraz gospodarz zabra gos i sprzeciwi si onie.
Stanem zdziwiony. Ten sam czowiek, ktry mnie przed
chwil zwymyla, stawa teraz w mej obronie Powiedzia:
Nie wolno ci wygania ludzi na noc. Za to jest kara!
Nie byem pewny, czy grozia za to kara, moe zreszt
byo tak. Gospodyni podumaa, uspokoia si i przestaa do
mnie mwi. Pooya nawet przede mn dwie kromki
chleba z masem na kolacj, ale nie przyjem ich z czystej
wdzicznoci dla gospodarza owiadczywszy, e jadem w
miecie.
Gdym si uda na nocleg do przedpokoju, przysza do
mnie gospodyni, stana w progu, wystawia swoje ogromne
brzuszysko i powiedziaa gono:

Wiedz pan jednak, e pisz tu ostatni noc! Prosz


pamita!
Tak, tak odparem.
Na pewno, mylaem, znajd sobie jutro jakie
schronisko, gdy si jeno wezm do rzeczy serio. Na razie
byem bardzo rad, e nie musz i.
Spaem do pitej czy szstej. Nie byo jeszcze cakiem
jasno, ale zaraz wstaem. Z powodu zimna spaem w
ubraniu, byem wic cakiem gotw do drogi. Napiem si
wody, otworzyem cicho drzwi i wyszedem prdko z obawy
spotkania gospodyni.
Jedyn yw istot na ulicy by policjant, penicy sub
nocn, po chwili kilku ludzi zaczo gasi latarnie gazowe.
Wczyem si bez celu, znalazem si w ulicy Katedralnej i
ruszyem w d, ku twierdzy. Przemarzy, zaspany, z
obolaymi kolanami i grzbietem, znuony dalek wdrwk,
a nade wszystko bardzo godny siadem na awce i
zdrzemnem si na dobr chwil. Przez trzy tygodnie yem
wycznie chlebem z masem, ktry rano i wieczorem
dawaa mi gospodyni, a teraz mina wanie doba od
ostatniego posiku. Gryzo mnie w odku, musiaem
koniecznie znale jak rad. Powziwszy to postanowienie
zasnem ponownie na awce.

Kto tu obok mnie gono przemwi i to mnie zbudzio.


Otrzsnwszy si spostrzegem, e jest ju jasny dzie, e
wszyscy na nogach, wstaem przeto i poszedem. Soce
wiecio przez rzadkie chmury, niebo byo biae i lnice,
tote rozradowany pogod po tylu ciemnych tygodniach
zapomniaem o troskach i pocieszyem si myl, e nieraz
byo mi duo gorzej. Uderzyem si po piersiach i zanuciem
jak piosenk. Ale gos mj brzmia ochryple, taki by
zmieniony, e mnie to do ez rozczulio. Take Wspaniay
dzie i biae, promieniujce wiato niebo podziaay na
mnie silnie i omal nie wybuchnem gonym szlochem.
Co panu jest? spyta jaki mczyzna.
Nie odpowiedziaem, odszedem tylko kryjc twarz przed
ludmi.
Dotarem do spichrzw portowych. Przy brzegu staa
dua barka z rosyjsk flag i wyadowywaa wgiel. Z boku
widniaa jej nazwa: Kopegoro. Przez jaki czas
obserwowaem z zaciekawieniem, co si dziao na pokadzie
tego cudzoziemskiego statku. Pozostao ju widocznie
niewiele adunku, bo linia zanurzenia wystawaa mimo
zwykego balastu jakie dziewi stp ponad wod, a
pomost dudni gucho pod cikimi butami robotnikw
znoszcych wgiel.

Soce, wiato, sony powiew morza, wesoy ruch


wokoo orzewiy mnie na nowo i wprawiy krew w szybszy
obieg. Nagle przyszo mi na myl, e mgbym moe
napisa tu kilka scen mego dramatu i dobyem papiery.
Chciaem sformuowa replik mnicha, przepojon na
wskro nietolerancj, ale mi si nie powiodo. Pominwszy
mnicha zaczem komponowa mow sdziego, skierowan
do kobiety, ktra zhabia dom boy. Napisawszy p kartki
ustaem. W mych sowach nie byo waciwego ducha. Ruch
panujcy tutaj, przypiewki, oskot blokw i nieustanny
brzk acuchw, wszystko to nie godzio si z otpiaym,
zmurszaym redniowieczem, obejmujcym cao akcji
ponurym nastrojem. Zebraem papiery i wstaem.

Mimo to ruszyem z prac naprzd i miaem pewno, e


j dokocz, byle mi co nie przeszkodzio znowu. Gdzie
znale spokojny kcik? Rozwaaem to stojc porodku
ulicy i nie mogem wyszuka w caym miecie
odpowiedniego miejsca, by bodaj przez krtki czas mc
pracowa. Nie byo innej rady jak wraca do pokojw dla
przyjezdnych. Wiem si wprost na t myl, powtarzaem
sobie, e nie wypada, ale mimo to szedem przed siebie
zbliajc si cigle do zabronionego miejsca. Zaiste, bya to
nikczemno, przyznawaem szczerze, by to wielki
bezwstyd, szkaradny, ale c miaem zrobi? Nie czuem
cienia zarozumiaoci, mogem zarczy, e jestem najmniej
zarozumiaym czowiekiem swego czasu. I szedem wci
dalej.
Zatrzymaem si u bramy niepewny, co czyni. Niech si
dzieje, co chce musiaem si wzi na odwag. Zreszt
szo o drobnostk, o kilka moe jeno godzin potem za
niech mnie Bg broni, bym mia w tym domu szuka
przytuku. Wszedem na podwrze. Idc po wyboistych
kamieniach byem jeszcze niezdecydowany i omal nie
zawrciem od samych drzwi. Zaciem zby. Precz z
faszyw dum! W najgorszym razie mogem si wymwi
tym, e przybyem, by si poegna przyzwoicie i uoy
spraw zapaty mojego niewielkiego dugu. Otwarem drzwi
do przedpokoju.

Nagle stanem jak skamieniay. Tu przed sob, o dwa


kroki zobaczyem gospodarza. Nie mia surduta ani
kapelusza i zaglda przez dziurk od klucza do izby
mieszkalnej. Gestem nakaza milczenie i podglda dalej
miejc si ustawicznie.
Chod pan tu! szepn mi.
Zbliyem si na palcach.
Spjrz no pan! powiedzia i buchn silnym,
porywczym miechem. Spjrz pan! Le tam hi hi
hi Patrz pan na starego Czy pan go widzisz?
W ku, tu pod oleodrukiem wyobraajcym Chrystusa
ujrzaem dwie osoby gospodyni i modego kandydata na
sternika. Nogi ich odcinay si biao na ciemnej pierzynie. A
po drugiej stronie, pod cian, siedzia ojciec, sparaliowany
starzec, pochylony jak zawsze, skulony, niezdolny do
wykonania ruchu
Obrciem si do gospodarza. Czyni ogromne wysiki,
by si nie rozemia gono. ciska palcami nos.
Widziae pan starego? Czy go pan widzia? Siedzi i
przyglda si! powiedziawszy to nachyli si i znw
patrzy.

Podszedem do okna i usiadem. Widok ten przewrci


mi niemiosiernie wszystkie myli i zniweczy podniosy
nastrj. Zreszt c mnie to obchodzi, mylaem. Jeli m
nie tylko si godzi, ale nawet bardzo si z tego raduje, co si
dzieje, to c mi to moe szkodzi? A starzec to wszake
tylko starzec. Widywa pewnie nieraz to samo moe
zasn Bg jeden wie moe nawet umar ju? Nie
dziwibym si nawet, gdyby siedzia umary, i nie miabym z
tego powodu wyrzutw sumienia.
Dobyem papiery starajc si wyzby myli nie majcych
cznoci z tematem. Utknem w rodku mowy sdziego:
Nakazuje mi Bg i prawo, nakazuje rada mdrych ludzi,
nakazuje mi wasne sumienie Spojrzaem w okno
dumajc, co mu mogo nakazywa sumienie. Z izby
dolatywa jaki saby gos. Ach, to nie moja rzecz Starzec
zreszt nie yje, pewnie zmar rano, okoo czwartej. Zgoa
obojtne byo mi znaczenie tego odgosu, czemu tedy
mylaem o nim? Cicho, sza!
Nakazuje mi wasne sumienie

Ale wszystko si sprzysigo przeciw mnie. Gospodarz


nie sta spokojnie przy dziurce od klucza, od czasu do czasu
mia si z cicha, widziaem, jak si trzsie, a take na ulicy
dziao si niejedno, co mi rozpraszao myli. Na
przeciwlegym chodniku siedzia may chopak i grzejc si
na socu, zabawia si niewinnie zwijaniem dwu kawakw
papieru nie zawadzajc nikomu. Nagle skoczy i zacz kl.
Cofn si na rodek ulicy i zobaczy mczyzn, ktry
wychyli si z okna pierwszego pitra i naplu mu na gow.
Malec wy ze zoci i kl bezsilnie, patrzc w okno, za
rudobrody mia mu si w nos. Trwao to z pi minut.
Obrciem si, by nie widzie, jak chopak pacze.
Nakazuje mi wasne sumienie by
Ani rusz dalej. Zaczy mi lata czarne patki przed
oczyma, a jednoczenie uczuem, e wszystko, com napisa,
jest ostatnim gupstwem. Jake mwi o sumieniu w
wiekach rednich, skoro sumienie odkry dopiero nauczyciel
taca, Szekspir? Caa mowa bya tedy nonsensem. W caym
rkopisie nie byo nic rozsdnego! Przebiegem go oczyma i
zaraz zniky wtpliwoci. Przekonaem si, em stworzy
doskonae ustpy, a cae partie byy wprost przedziwne.
Uczuem ponowny przypyw zapau i postanowiem wbrew
wszystkiemu doprowadzi rzecz do koca.

Wstaem i ruszyem ku drzwiom nie zwaajc na gesty


wciekoci gospodarza. Zdecydowany zupenie wyszedem
do sieni i udaem si schodami na pierwsze pitro do mego
dawnego pokoju. Nie byo tu marynarza, nic mi tedy nie
przeszkadzao posiedzie chwil. Nie miaem zamiaru
rusza jego rzeczy, nie chciaem nawet uywa stou,
poprzestaem jeno na stoku pod drzwiami Rozoyem
szybkim ruchem papiery na kolanach.
Przez kilka minut szo mi wymienicie. Replika za
replik jawia si gotowa w mej gowie, tak e pisaem bez
ustanku. Mnoyy si kartki, jechaem pen par skomlc z
lekka z zachwytu nad wasnym natchnieniem i nie wiedzc,
co si wkoo dzieje. Syszaem jeno wasne skomlenie.
Wpad mi doskonay efekt z dzwonem kocielnym, ktry
umyliem wprowadzi w danym momencie. Wszystko szo
jak najlepiej.
Nagle usyszaem kroki na schodach. Zadraem i
doznaem ogromnego wzburzenia. Siedziaem jak na
wglach trwony, czujny, bojc si wszystkiego, a przy tym
nkany godem. Nasuchiwaem z owkiem w rku,
niezdolny do pisania. W kocu otwary si drzwi i wesza
para z izby na parterze.
Zanim jeszcze zdyem wyrzec kilka sw
przeproszenia, gospodyni zawoaa, jakby zobaczya ducha:
Boe, bd miociw! Boe, ratuj! On tu siedzi, widz,
znowu?

Prosz wybaczy! powiedziaem nie wiedzc, co rzec


dalej.
Gospodyni otwara na cieaj drzwi i wrzasna:
Jeli pan si nie wyniesie natychmiast, jak mi Bg
miy, wezw policj!
Wstaem.
Chciaem si jeno poegna bknem i
musiaem na pani czeka. Nie tknem niczego, siedziaem
tylko na stoku
Nic nie szkodzi powiedzia marynarz. C, u
licha, zrobi zego? Daj mu pani pokj!
Zeszedszy ze schodw uczuem wielki gniew na t oto
grub, napuch bab, ktra mi nastpowaa na pity chcc
przynagli do odejcia. Stanem, a na usta cisny mi si
okropne kltwy, ktrymi chciaem j obrzuci. Ale
rozmyliem si z wdzicznoci dla modego marynarza,
ktry szed za ni i mg usysze. Gospodyni cigaa mnie
cigle i wyzywaa na wszelkie sposoby, a za kadym jej
krokiem gniew wzbiera.

Zeszlimy na podwrze. Kroczyem powoli dumajc, czy


nie naleaoby rozprawi si z jdz. W tej chwili ogarnity
pasj zamierzaem dokona krwawej zemsty, chciaem j
pooy trupem uderzeniem pici lub kopniciem w brzuch.
Nagle zobaczyem w bramie posugacza. Zbliy si i
skoni, ale ja nie odpowiedziaem na pozdrowienie. Zwrci
si do gospodyni i usyszaem, e pyta o mnie, ale nie
obrciem si.
Posugacz dogoni mnie kilka krokw za bram,
pozdrowi znowu i zatrzyma podajc list. Rozerwaem
gwatownie
kopert
i
zobaczyem
banknot
dziesiciokoronowy. Prcz tego nie byo nic.
Spojrzaem na oddawc i spytaem:
Co za gupie arty? Od kog to?
Nie wiem odpar jaka dama polecia odda panu
kopert.
Staem w milczeniu, a posugacz odszed. Woyem
banknot z powrotem w kopert, zmiem wszystko razem w
jedn kul, zawrciem do gospodyni, patrzcej jeszcze za
mn i cisnem jej zwitek w twarz. Nie powiedziaem nic,
nie wyrzekem jednego sowa, zauwayem jeszcze przed
odejciem, e obejrzaa rzucony papier.
To si zwie postpi wspaniale! Nic nie mwi, nie
odzywa si do kanalii, tylko zmi wielki banknot i cisn
przeladowcy pod nogi. To postpek peen godnoci
nieprawda? Tak zawsze trzeba traktowa to bydo!

Gdym doszed do rogu Tomtestraede i placu Kolejowego,


ulica zacza mi si nagle krci w oczach, zahuczao mi w
gowie i padem na cian kamienicy. Nie mogem ju i
dalej ani stan prosto na nogach. Pozostaem w pozycji, w
jakiej padem i poczuem, e trac zmysy. Wcieko
wzrosa jeszcze przez wiadomo bezsiy, podniosem nog
i zaczem tupa gwatownie. Prbowaem rnoci, by
przyj do siebie, zaciskaem zby, marszczyem czoo,
przewracaem oczyma i w kocu pomogo jako.
Rozjanio mi si w gowie, zrozumiaem, e zaczynam
kona. Wycignem rce i odepchnem si od ciany.
Ulice taczyy jeszcze przede mn. Zaczem paka ze
zoci, toczyem mocarny bj ze saboci i dokonaem tego,
e nie upadem. Chciaem umrze stojco. Opodal siebie
ujrzaem dwukoowy wz towarowy peen ziemniakw,
widziaem, e to ziemniaki, ale powiedziaem sobie ze
wciekoci i uporu, e to kapusta, i uroczycie przysigem,
e tak jest oczywicie. Syszaem dobrze, co mwi, ale
ustawicznie zaprzysigaem to kamstwo, by dozna miego
uczucia,
e
dopuszczam
si
ordynarnego
krzywoprzysistwa, by poi si tym niesychanym
grzechem. Podniosem trzy palce i drcymi wargami
przysigaem w imi Ojca, Syna i Ducha witego e to
kapusta!

Czas mija. Siadem na jakich schodach, otarem pot z


czoa i karku, wcignem haust powietrza i zmusiem si do
spokoju. Soce zaczo zstpowa, miao si ku
wieczorowi. Dumaem nad pooeniem, gd sta si wprost
bezwstydny, a za par godzin miaa nadej noc. Trzeba
byo obmyle co zawczasu.
Kryem przez jaki czas w dumaniach koo pokojw
dla przyjezdnych, skd mnie wygnano. Nie chciaem tam
wraca, a myle musiaem nadal. Gospodyni wykonaa jeno
swoje prawo. Jake moga tolerowa kogo, kto nie paci?
Dawaa mi ponadto je, a wczoraj jeszcze poczstowaa
mnie z dobrotliwoci dwoma kromkami, gdy wiedziaa, e
mi tego potrzeba. Nie mogem si przeto na nic uskara,
siedzc teraz na schodach uczuem wielki al i jem
przeprasza za swe postpowanie. aowaem zwaszcza,
em si okaza niewdziczny i rzuciem jej w twarz dziesi
koron.
Dziesi koron! gwizdnem gono. Skde jednak
pochodzi list wrczony przez posugacza? Teraz dopiero
pomylaem nad tym jasno i zaraz zrozumiaem ca rzecz.
Peen blu i wstydu potrzsajc gow wyrzekem kilka razy
ochrypym gosem: Ylajali!

Wszake wczoraj dopiero postanowiem przej obok


niej dumnie w razie spotkania i okaza zupen obojtno.
Miast tego pobudziem jeno jej lito i wyudziem
zapomog. Ach, kiedy si skoczy mj upadek? Nawet
wobec niej nie mogem si zachowa przyzwoicie;
spadaem, spadaem pod kadym wzgldem i zawsze,
gdziekolwiek si zwrciem, padaem na kolana, tonem w
fali bezczelnoci i nie byo sposobu wynurzy si na
powierzchni. Trudno o wiksz hab! Jake mogem
przyj jamun i nie odda jej tajemniczemu dobroczycy,
jak miaem chwyci oburcz podany sobie grosz i uy go
na opat mieszkania mimo wewntrznego wstrtu?
Czyby nie dao si uzyska w jaki sposb owych
dziesiciu koron? Nie sposb chyba i i da zwrotu od
gospodyni. Musi si znale powiedziaem sobie jaki
sposb, byle porzdnie pomyle. Nie starczyo tu
zwykego mylenia, naleao wyty si tak, by czu to w
caym ciele. I uczyniem ten wysiek.

Byo okoo czwartej i gdybym mia skoczony dramat,


mgbym jeszcze dzi uda si do dyrektora teatru. Dobyem
rkopis i wziem si na gwat do kilku ostatnich scen.
Mylaem, pociem si, czytaem od pocztku, ale nie
mogem ruszy. Tylko bez gupstw i uporu! Tak sobie
powiedziaem i jem pisa bez namysu, utrwalajc
niezwocznie, co mi tylko wpado, byle dobi do koca.
Wmawiaem w siebie, e przysza wielka chwila
natchnienia, okamywaem si i zwodziem jawnie, pisaem
dalej, jakby mi nie trzeba byo szuka sw. To doskonae!
To istny skarb! Zapisz to zaraz! tak szeptaem raz po
raz.
W kocu jednak ostatnie repliki wyday mi si
podejrzane, odbijay zbyt jaskrawo od poprzednich, poza
tym w sowach mnicha nie byo ducha redniowiecza.
Rozgryzem owek, zerwaem si, potargaem rkopis
kartk za kartk, potem za rzuciem kapelusz na ulic i
zaczem po nim depta. Przepadem! szeptaem do
siebie. Panowie i panie przepadem z kretesem!
Powtarzaem te sowa taczc cigle po kapeluszu
Na koniec zauwayem, e o kilka krokw dalej stoi
policjant i obserwuje mnie. Sta porodku ulicy i patrzy
wycznie na mnie. Odrzuciem wstecz gow i spojrzenia
nasze spotkay si. Musia mnie ju od duszego czasu
obserwowa. Wziem kapelusz, wsadziem go na gow i
podszedem do.

Czy wie pan, ktra godzina? spytaem.


Przez chwil sta nie odwracajc ode mnie oczu, potem
doby zegarek i rzek:
Dochodzi czwarta.
To prawda! zawoaem. Zupena prawda! Widz, e
pan zna si na swoich obowizkach nie zapomn o panu!
To powiedziawszy odszedem, on za niezmiernie
zdziwiony zosta z otwart gb i zegarkiem w rku.
Doszedszy do Royalu obrciem si i zobaczyem, e stoi
dalej w tej samej pozycji i gapi si na mnie.
He he powiedziaem gono. Tak naley
traktowa bydo! Z ca bezczelnoci! To imponuje, to
przeraa bydo Uczuem wielkie zadowolenie z siebie i
zanuciem piosenk. Owadnity wzburzeniem nie czujc
blu ani adnej niedyspozycji przeszedem lekki jak pirko
cay plac Targowy i siadem pod kocioem Zbawiciela na
awce.
Wydao mi si teraz zupenie obojtne, czy odel owe
dziesi koron, czy te nie! Dostaem je, byy tedy moje, a
ofiarodawca nie ucierpia przez to wcale. Wszake byy
wyranie skierowane do mnie, a nie mogem ich zostawi
posugaczowi. Ponadto nie wypadao zwraca innego
banknotu jak tylko otrzymany. Nie byo tedy rady.

Usiowaem obserwowa ruch na placu i zaj myli


rzeczami obojtnymi, ale nadaremnie. Nie schodzi mi z
myli ten banknot. W kocu zacisnem ze zoci pici. Po
c odsya? Dotknoby j to. Czy miaem zawsze robi
min pyszaka lepszego ponad wszystko, potrzsa gow i
odmawia? Do czeg to prowadzi? Oto znw jestem na
ulicy. Majc najlepsz sposobno zatrzymania ciepego
mieszkania, uniesiony dum wpadem za pierwszym sowem
w pasj, rzuciem w prawo i lewo po dziesiciokoronwce i
porwawszy si poszedem sobie precz! Odbyem nad sob
ostry sd z powodu porzucenia przytuku i postawienia si w
trudnej sytuacji.
Zreszt naplu na wszystko! Nie prosiem o tych dziesi
koron, dotknem ich zaledwie, potem zaraz daem obcym,
zgoa obcym ludziom, ktrych ju nigdy nie zobacz. Taki
ju jestem pac wszystko do ostatniego grosza, jeli
przyjdzie paci.
Znaem Ylajali na tyle, by wiedzie, e nie auje
pienidzy, po c tedy siedziaem tu i ueraem si sam z
sob? Moga chocia tyle dla mnie uczyni, by mi od czasu
do czasu posa dziesi koron. Wszake dziewczyna bya
we mnie zakochana, na mier zakochana niezawodnie!
Pomylawszy to nadem si wielce. Tak, to nie ulega
kwestii, e bya po uszy zakochana ta biedna dziewczyna!

Wybia pita. Po dugim podnieceniu przyszed opad si i


znowu uczuem szum i pustk w gowie. Spojrzaem przed
siebie w powietrze, potem za w stron Apteki pod
Socem. Gd mnie ar i cierpiaem bardzo. Siedziaem
gapic si w niebo, po chwili zamajaczya mi przed oczym
jaka posta, potem za wyranie zobaczyem i poznaem
pod aptek ciastkark.
Drgnem, wyprostowaem si i zaczem myle. Tak
tak wszystko w porzdku, to ta sama kobieta, przy tym
samym stole i na tym samym miejscu. Gwizdnem kilka
razy, strzepnem palcami, wstaem i podszedem do apteki.
Tylko bez gupstw! Nic mnie teraz nie obchodzio, czyj
wasnoci byy owe srebrne kongoperskie monety Nie
powinno si przesadza w dumie, moe to bowiem
przyprawi o mier
Zbliyem si do naronika, wycelowaem wprost na
przekupk i stanem przed ni. Umiechnem si, skinem
gow jak znajomy i zaczem w ten sposb, jakby mj
powrt musia jej si wydawa naturalny.
Dobry wieczr! rzekem. Widz, e mnie pani nie
poznaje?
Nie! odpara z wolna, patrzc na mnie.
Umiechnem si ponownie jakby uradowany jej
doskonaym artem, e niby to mnie nie poznaje, i
powiedziaem:

Musi pani chyba pamita, em pani przed niejakim


czasem wrczy kilka koron. Wwczas, o ile wiem, nie
powiedziaem nic, taki bowiem ju mam zwyczaj. Majc do
czynienia z porzdnymi ludmi nie potrzeba za kad
drobnostk
spisywa
kontraktw
He
he
nieprawda Tak, to ja daem pani pienidze!
To pan? Ach, prawda, teraz poznaam pana
doskonale Gdy o tym pomyl
Nie chcc dopuci do tego, by mi dzikowaa za dar,
spuciem oczy na d szukajc czego dla siebie i
powiedziaem:
Teraz przyszedem po swoje ciastka.
Nie zrozumiaa.
Przyszedem zabra sobie kupione swego czasu
ciastka czyli cz ich pierwsz rat nie potrzebuj
dzi wszystkiego
Przyszed pan po ciastka? spytaa.
Oczywicie, przyszedem! zawoaem ze miechem,
by zrozumiaa t prost rzecz, e przyszedem. Wziem te
zaraz co w rodzaju chlebowego piernika i zaczem je.
Zobaczywszy to przekupka zerwaa si z siedzenia w
gbi straganu, zacza macha rkami dla obrony swej
wasnoci i dawa mi do poznania, e nie spodziewaa si
mego powrotu w celach rabunkowych.

Jak to, nie? spytaem. Niezrwnana z pani kobieta.


Czy zdarzyo si, by kto da na przechowanie moc
pienidzy, nie zgaszajc si potem po nie Z Ano, widzi
pani! Moe pani myli, e to byy pienidze kradzione?
Pewnie nie, i bardzo susznie! Jest to, e tak rzek, wielka
uprzejmo z pani strony, e uwaa mnie pani za czowieka
uczciwego Ha ha to naprawd co niezwykego!
Spytaa, z jakiego powodu daem jej pienidze.
Wyjaniem gosem przyciszonym, ale z naciskiem, e
przywykem do tego rodzaju postpowania, albowiem
uwaam wszystkich ludzi za dobrych. Ile razy kto mi
proponuje pokwitowanie czy umow, potrzsam gow i
mwi. Nie dzikuj! wiadcz si Bogiem, e tak
jest.
Ale przekupka nie rozumiaa jeszcze.
Jem si innych rodkw, zaczem mwi ostro i
zastrzegem si przed gupstwami. Spytaem, czy nikt w ten
sposb nie da jej dotd zaliczki.
Mam na myli rzekem ludzi zamonych, na
przykad konsulw nie nigdy? Nie moja wina, e tego
rodzaju postpowanie jest pani obce. Za granic zawsze si
tak robi. Pewnie nie przekroczya pani nigdy granic
pastwa. Nie? A ot to wanie! Dlatego nie moe pani
zabiera gosu w tej sprawie mwic to wziem kilka
ciastek ze stou.

Mruczaa ze zoci, wzbraniaa si wyda mi towar, a


nawet wyrwaa z rki ciastka i pooya na poprzednim
miejscu.
Rozgniewany uderzyem w st i zagroziem policj.
Zaraz jednak zmikem i owiadczyem tylko, e jeliby mi
nie wydaa co moje, mog j zniszczy cakiem, bowiem
daem jej swego czasu moc pienidzy, ale nie bd nastawa
i zadowol si poow nalenoci. Poza tym nie przyjd ju
powtrnie, nie, bro Boe, nie przyjd, przekonaem si, jak
jest niedobr kobiet.
Na koniec podsuna mi kilka ciastek, cztery czy pi,
naoywszy bezwstydn, jak tylko moga najwysz cen,
polecia mi zabra je i wynosi si.
Zaczem si kci twierdzc, e mnie oszukuje co
najmniej o koron, a w dodatku kadzie lichwiarsk cen.
Spytaem, czy wie, jaka za to grozi kara.
Moesz si dosta na cae ycie do wizienia, ty stara
upo! zawoaem. Rzucia mi jeszcze jedno ciastko i
zgrzytajc niemal zbami poprosia, by jej ju da spokj.
Odszedem.
Ha tak nikczemnej przekupki nie widziaem dotd!
Szedem przez plac, poeraem ciastka, przez cay czas
mwiem gono o tej babie, jej bezczelnoci, i
powtrzywszy niemal dosownie cay dialog doszedem do
przekonania, e zwyciyem. Jadem na oczach wszystkich
ludzi ciastka i nie przestawaem mwi.

Ciastka niky jedno po drugim, nie doznawaem


skonnoci do wymiotw mimo nadmiaru, byem ogodzony
do cna. Oby tylko nie trzeba byo odda! Chonem tak
chciwie jedzenie, e omal nie poarem ostatniego ciastka,
przeznaczonego z gry dla malca, ktrego oplu rudobrody
w Wognmandsstraede.
Nie mogem zapomnie miny chopca w chwili, gdy si
zerwa, zacz kl i paka. Obrci si take ku memu
oknu, by zobaczy, czy i ja si z niego miej Bg raczy
wiedzie, czy go zastan o tej porze. Z wysikiem i moliwie
szybko dyem ku Wognmandsstraede, minem miejsce,
gdzie potargaem dramat i gdzie leao jeszcze kilka kartek,
obszedem z dala policjanta, ktrego zadziwiem niedawno
swym zachowaniem, i dotarem w kocu do bramy, gdzie
siedzia chopiec.
Nie byo go, ulica wiecia pustk, ciemno si przy tym
zrobio, nie zobaczyem te malca, ktry musia ju wrci
do domu. Ostronie pooyem ciastko, oparem je o drzwi,
zastukaem silnie i odbiegem prdko. Znajdzie je
niezawodnie, pomylaem, gdy tylko wyjdzie. Oczy mi
napeniy zy gupiej radoci, e dziecko znajdzie przysmak.
Wrciem do portu.
Nie byem ju godny, ale poknite sodycze wywoay
nudnoci. Na nowo zahuczao mi w gowie od szaleczych
myli. Co by si stao, gdybym tak cichaczem poprzecina
liny okrtw albo nagle wrzasn: Gore!?

Kroczyem wybrzeem, siadem na jakiej skrzyni,


zaoyem rce i uczuem, e coraz bardziej krci mi si w
gowie. Ale nie ruszyem si i nie czyniem wysikw, by
walczy z osabieniem.
Zapatrzony w bark Kopegoro z rosyjsk flag,
ujrzaem na tylnym pomocie jakiego mczyzn.
Czerwone latarnie u lewej burty owiecay jego twarz.
Wstaem i przemwiem do. Nie miaem adnego celu, nie
spodziewaem si te odpowiedzi. Spytaem:
Czy pan rusza dzi w drog, kapitanie?
Tak niedugo! odpar. Mwi po szwedzku. Musi
by Finlandczykiem, pomylaem.
Hm moe panu potrzeba czowieka? spytaem.
Byo mi w tej chwili obojtne, e prawdopodobnie
spotkam si z odmow. Nie zaleao mi na odpowiedzi. Ale
czekaem patrzc na.
Nie odrzek chyba gdyby to by kto mody
Mody! byso mi, zdjem szybko okulary, woyem
je w kiesze, wstpiem na kadk i stanem na pomocie.
Nie jedziem dotd powiedziaem ale mog robi
kad rzecz. Dokd pan pynie?
Jad z balastem do Leeds po wgiel dla Kadyksu.
Dobrze! odparem narzucajc mu si. Mnie jest
obojtny kierunek. Bd peni przeznaczon robot i basta!
Spoglda na mnie przez chwil i duma.
Nie jedzie dotd jeszcze? spyta.

Nie! Ale powtarzam, mog robi co bd, nawykem


do wszystkiego.
Zaduma si znowu. Postanowiem sobie, e pojad,
baem si tedy odprawienia na ld.
Nad czym pan duma, panie kapitanie? spytaem.
Rcz, e podoam kadej pracy, choby najciszej. Co
mwi? Musiabym by niewdzicznikiem, gdybym nie
robi wicej, ni nakazuje obowizek! W razie potrzeby
mog sta dwa razy, raz po razie na stray. To mi doskonale
zrobi, a wytrzymam na pewno.
Ano, zobaczymy! odpar umiechnwszy si z lekka
na moje ostatnie sowa. Jeli si nie powiedzie, moemy
si rozsta w Anglii.
Naturalnie! zawoaem uradowany i powtrzyem, e
moemy si doskonale rozsta w Anglii w najgorszym razie.
Zaraz da mi robot
Gdymy wypynli na fiord, wyprostowaem si mimo
gorczki i znuenia, spojrzaem ku miastu i poegnaem
Chrystiani, poyskujc wiatem niezliczonych okien.

Posowie

1.

W latach osiemdziesitych minionego stulecia w literaturze


norweskiej powoli wygasa realizm krytyczny. Tendencje
budzicielskie i oskarycielskie w twrczoci Ibsena,
Bjornsona, Kiellanda i Lie osaby i wyblaky, dawni
nauczyciele i duchowi przywdcy spoeczestwa
norweskiego zastygli w pomnikowych gestach, pogodzeni z
yciem posgowieli godnie na kamiennych cokoach.

Ich nastpcy, pisarze debiutujcy pod znakiem Emila


Zoli, zdoali si natomiast zaledwie zdoby na agresywny
atak na mieszczask moralno w dzieach Amalii Skram,
prowokowa buruazyjne wyobraenia erotyczne pochwa
prostytucji w ksikach Christiana Krogha lub narusza
obowizujce powszechnie mniemania o porzdku
spoecznym anarchistycznymi ideami Hansa Jaegera. Paski
naturalizm norweski wywouje jednak rych reakcj
neoromantyczn, pojawiaj si kolejne tomy liryczne
dawnych wyznawcw Zolowskiej doktryny naukowego
opisu ycia, jak Nilsa Colletta Vogta, Vilhelma Kraga,
Sigbjorna Obstfeldera i innych, poetw opiewajcych
przyrod, wolno i gbokie uczucia czowieka.
W tym te czasie wstpuj do literatury Knut Hamsun i
Hans Ernst Kinck, dwaj najwybitniejsi przedstawiciele
nowoczesnej prozy norweskiej, prozaicy odnawiajcy w
swym pisarstwie dobre tradycje zakorzenienia twrczoci w
yciu spoecznym, ale formujcy rwnoczenie nowego
bohatera, pogbionego psychologicznie, nerwowca,
wyposaonego w bogat wewntrzn biografi, skconego i
rozdartego midzy wiat a wasne ideay yciowe. Ich
twrczo zwaszcza pisarstwo Knuta Hamsuna
wyznacza granic nowej epoki w literaturze norweskiej,
rozszerza jej wpywy na cay wspczesny wiat.

2.

Knut Hamsun, jego waciwe nazwisko brzmiao Knud


Pedersen, urodzi si 4 sierpnia 1859 roku w Lom (rodkowa
Norwegia). Pochodzi z niezamonej rodziny chopskiej z
Gudbrandsdal, wychowa si natomiast na pnocy, w
Nordlandzie, ktrego surowa lecz pikna przyroda na
zawsze wywara wpyw na jego twrczo. Najpikniejszy
dar zoy pnocy w hymnie o jej urodzie, w dziele
najwybitniejszym,
w
wielkim
eposie
chopskim
zatytuowanym Bogosawiestwo ziemi, wyrnionym w
roku 1920 nagrod Nobla.
Jak wielu pisarzy skandynawskich przeszed najpierw
bezlitosn szko ycia; pracowa jako kupiec, robotnik
portowy, nauczyciel wdrowny, brukarz, uczy si
szewstwa, prbowa pisa artykuy, wykada, usilnie dy
do otwarcia sobie drogi do literatury. Samouk, jak wielu
autodydaktw pozostawa pod przemonym urokiem
filozofii, a Skandynawia jego czasw pasjonowaa si
pirem Jerzego Brandesa i Oli Hanssona myl filozoficzn
Fryderyka Nietzschego.

Wielki myliciel niemiecki zrywa brutalnie zasony i


obala wygrowane aspiracje moralne filozofii liberalnej,
ukazujc ideologiczn istot wadzy mieszczastwa,
unaocznia bezwzgldnie jego wol mocy. Czyni to z
pozycji arystokratycznych marze o przyszociowym
wadztwie jednostek wybitnych i wysoce uksztaconych, ale
przecie
obnaa
przy
tym
zudzenia
dziewitnastowiecznych wyznawcw postpu, wygodny
humanizm i wiar mieszczucha w automatyczn selekcj
gatunku w imi interesw jednostek najlepszych, ktrym
spoecznym wysikiem trzeba stworzy szans dla realizacji
ich zdolnoci.

W okresie dramatycznego przechodzenia Norwegii ze


stadium zapnionego i prowincjonalnego kapitalizmu w
jego faz wysoko rozwinit i zorganizowan, w czasach
ostrych
sprzecznoci
spoecznych
targajcych
spoeczestwem norweskim, w fazie olbrzymich ruchw
migracyjnych ze wsi do miast olbrzymiejcych wok
portw i kopal, ziarna pesymistycznej filozofii Nietzschego
paday na urodzajn gleb. wiadomo sfrustrowanych i
wyalienowanych
inteligentw
norweskich
atwo
przyjmowaa proroctwa przywdcy zbuntowanych generacji
Europejczykw. Moralno w ich dowiadczeniu stawaa si
tylko form niemoralnoci, filozofia oszustwem, rozum i
wolno kupiono za olbrzymi cen, a czowiek rzdzcy si
intelektem wcale nie okaza si panem wasnego
przeznaczenia.
Uczniem Fryderyka Nietzschego by mody Knut
Hamsun,
zgorzkniay
inteligent,
skrachowany
i
spauperyzowany intelektualista, poszukujcy swej drogi do
wielkoci w spoeczestwie drapienym i obojtnym. Zmory
egzystencji inteligenckiego proletariusza, jego dumne gesty
niezalenoci i wisielcz gr z wasn ndz, z sytym
otoczeniem, z losem przeciwnym, z niezrozumieniem
mieszczanina dla jego aspiracji, dla jego pragnie,
poznajemy w najwybitniejszym dziele Knuta Hamsuna, w
powieci Gd (Sult, 1890), ktra przyniosa mu wiatowy
rozgos.

3.

W chwili, kiedy koczy Gd, mia Knut Hamsun niewiele


ponad trzydzieci lat i by zmczony yciem. Pracowa
ciko jako robotnik, dwukrotnie emigrowa za chlebem do
Stanw Zjednoczonych (w latach 1882-1884 i 1886-1888) i
pracowa tam ciko w wielu zawodach, poznawa
rodowiska ndzy i bezwzgldnego wyzysku. Na wasnej
skrze doznawa tego, czego rwienicy dowiadywali si na
awach uniwersyteckich lub z uwanych lektur
bibliotecznych prac Marksa i Engelsa, Henry Georgea
(Postp i ubstwo), Williama Beveridgea (Bezrobocie),
mianowicie autopsyjnie dowiadcza sprzecznoci midzy
ideaami humanizmu goszonymi przez wiek dziewitnasty,
takimi jak szacunek dla pracy, warto jednostki, a
postpujc dehumanizacj i alienacj klasy pracujcej.
Modemu Hamsunowi, autodydakcie pozbawionemu wiedzy
o mechanizmach spoecznych i yjcemu na pograniczu
klasowym, wszystkie sprzecznoci liberalizmu, caa pustka
ideaw humanistycznych, rozziew pomidzy rwnoci
midzyludzk w teorii a jej nieludzkim zaprzeczeniem w
rzeczywistoci,
cay
wiat
uprzemysowiony
i
uprzemysawiajcy si wydawa si realizacj apokalipsy,
wyzwaniem rzuconym zdrowemu rozsdkowi.

Rozczarowany i zdruzgotany pisze ksik Z ycia


duchowego Ameryki nowoczesnej (Fra det moderne
Amerikas Aandsliv, 1889), ostry pamflet na spoeczestwo
wysoko cywilizowane, przygotowujce faz ycia
konsumpcyjnego. Ameryki nie rozumia i nie aprobowa;
kolosa gospodarczego wczesnego wiata nienawidzi z
pasj ideowego konserwatysty. Wszystko, co ze w
organizmie straszliwego Lewiatana, skada na karb
charakteru narodowego Anglosasw, mki i udrki
cywilizacji uznawa za dzieo ich rk. Niech ta pogbia
si pniej, w miar wzrostu sympatii pisarza do Niemiec,
do kultury niemieckiej, poprzez ktr wchodzi na wiatowy
rynek czytelniczy, i stanie si z czasem jednym z motyww
zdrady narodowej, tragicznej kolaboracji zbkanego starca
z okupantami jego ojczyzny1.

Por. B. Suczkov: Knut Hamsun. W: K. Hamsun: Izbr. proizvedenija. T.I. Moskwa


1970, s. 3-39; zbiorowa: Osnovnyje proizvedenija innostrannoj chudoestviennoj
literatury. Moskwa 1973, s. 326-327; Nettum R.N.: Konflikt og vision. Hovedtemaer
i Knut Hamsuns forfatterskap 1890-1912. Oslo 1970.

Do literatury norweskiej wchodzi Knut Hamsun w ostrej


opozycji do dawnej tradycji realizmu krytycznego; swych
poprzednikw literackich, zwaszcza Ibsena, atakowa
bezwzgldnie w cyklu odczytw, ktre wygosi w roku
1891. Za jedynego i najwikszego uznawa Fiodora
Dostojewskiego i pod jego wpywem rozpoczyna w
literaturze ojczystej i w innych literaturach skandynawskich
epok wielkiej spowiedzi duszy z jej przekltych
problemw. Jak u wielkiego rosyjskiego poprzednika,
rwnie we wczesnych powieciach Hamsuna spotykamy
bohaterw samotnych, nie umiejcych nawiza solidarnych
stosunkw z blinimi, wsppracowa z nimi, nie
odnajdujcych pord blinich ludzi godnych ich wielkich
uczu i wraliwego serca. W perfekcyjnej analizie
osobowoci swych bohaterw, w ujawnianiu gry
sprzecznych motyww ich postpowania skrajnie
egzotycznego lub zdecydowanie indywidualistycznego,
wida olbrzymi wpyw autora Zbrodni i kary. Gboki
zwizek z yciem kraju pozwoli mu rwnie ukaza ich
losy w tle realistycznym, osadzi ich dzieje w sytuacjach
typowych dla norweskich przemian spoecznych i ideowych.

Najwybitniejsze dziea Knuta Hamsuna powstay u


schyku minionego stulecia oraz w pierwszym
dwudziestoleciu naszego wieku. Powieci Misterie
(Mysterier, 1892), Pan (Pan, 1894), Wiktoria (Victoria,
1898), Bogosawiestwo ziemi (Markens Grde, 1917),
August Powsinoga (August, 1930) s kolejnymi etapami
rozwoju wielkiego i samodzielnego talentu. Knut Hamsun
przeprowadza w nich subtelne analizy przey miosnych,
tropi lady najbardziej skrytych przey ludzkich zdrady,
mioci, erotycznego oczarowania, sawi przyrod i gosi
konieczno powrotu czowieka do ycia w warunkach
naturalnych. W literaturze norweskiej s te powieci take
wiadectwem nieustannego wzbogacania i wysubtelniania
jzyka literackiego; dla Norwegw maj rewolucyjne
znaczenie jzykowe i artystyczne.
Niepostrzeenie jednak w pisarstwie wnikliwego badacza
duszy ludzkiej przewaa zaczyna tonacja ciemna; powieci
pisane na przedpolu pierwszej wojny wiatowej i pod
bezporednim wpywem ujrzanych skutkw spustosze
wojennych staj si wariacjami na temat zych si
wadajcych wiadomoci czowieka. Dawny optymista,
zwolennik ludzi mocnych i nie poddajcych si losowi,
coraz czciej piewa zaczyna carmen horrendum rodzaju
ludzkiego.

Ju w powieci Ostatnia rado (Den siste Glde, 1912)


gwny bohater (noszcy zreszt nazwisko Knud Pedersen)
rozlicza si na progu staroci z latami modymi i mskimi,
ironicznie odkrywajc sw rado ostatni w samotnoci i
bezporednim dowiadczaniu przyrody. Ale nie tylko
nadchodzca staro ma wpyw na przemiany
wiatopogldowe autora: Hamsun coraz mniej rozumie
swoj epok, staje si coraz bardziej konserwatywny, czego
najbardziej bezporednim wiadectwem s powieci Rosa
(1908) i Benoni (1908), w ktrych z sarkazmem i niewiar
obserwuje wysiki ludzi krztajcych si wok spoecznego
postpu.

Pisarstwo Knuta Hamsuna coraz wyraniej nie


wspbrzmi z nowymi czasami, ktre id nieprzerwanie
naprzd na oczach dugowiecznego starca i przynosz coraz
to inne rozwizania spoeczne i polityczne. Hamsun
zdobywa si jeszcze na sarkastyczne ukazanie
industrializacji i jej skutkw w powieciach Dzieci epoki
(Brn av Tiden, 1913) i Miasto (Segelfoss by, 1915), ale jest
to ju tylko miech i grymas konserwatysty, ktry nie chce i
nie moe ju zrozumie wszystkiego, co niesie nowe.
Powrt w czasy bezkonfliktowej egzystencji chopskiej na
pnocy w Bogosawiestwie ziemi, zwrot w dokonany w
wielkiej wiejskiej epopei w czasy nieskaone wpywem
cywilizacji, to ju waciwie ostatni pean humanistyczny na
cze przyrody i czowieka. Po pierwszej wojnie wiatowej
Hamsun w coraz znaczniejszym stopniu objawia
niemono zrozumienia wiata, bezmoc, udrczajc
bezsilno w rozumieniu tego, co si dzieje wokoo.
Dowodw poszukajmy w powieciach Kobiety u studni
(Konerne ved Vandposten, 1920) Ostatni rozdzia (Siste
Kapitel, 1929). Odywaj rwnie wyraone ju w latach
wczeniejszych (w utworach dramatycznych: U bram
cesarstwa Wed rigets port i Gra ycia Livets spilt
pisanych w latach 1895-1890) nastroje niechci do
proletariatu i demokracji. Nietzscheanizm wyraa si
nadziej na rzdy silne, dyktatorskie, na odnow Europy,
coraz te bardziej konserwatywna staje si pochwaa wsi i

jej czystoci moralnej. Niebezpieczne konsekwencje ideowe


indywidualizmu i przywdczych marze jednostki ukazuje
powie Zamknity krg (Ringen sluttet, 1936).
W okresie midzywojennym, w czasie znacznej
dyferencjacji politycznej i spoecznej ycia norweskiego, w
okresie zajadych walk o demokracj przeciw siom
reakcyjnym, pisarstwo Knuta Hamsuna stao si nadziej
wszystkich grup skrajnie prawicowych i konserwatywnych.
Nie tylko w kraju, rwnie w Niemczech objtych ju
poarem faszyzmu, gdzie jego twrczo irracjonalna,
posugujca si mitem ziemi i krwi, stawaa si coraz
bardziej popularna i bya stawiana za przykad.
Prymitywizm, irracjonalizm, naiwnie i prostacko pojty
nietzscheanizm,
zaprowadziy
starca
na
pozycje
kolaboranckie w okupowanej przez hitlerowcw Norwegii.
Stary pisarz ponis konsekwencje swego irracjonalizmu;
nard ukara zdrad wiekowego czowieka wysok grzywn
pienin po gonym i smutnym procesie. Knut Hamsun
zda spraw ze swej tragedii, pomyek i decyzji habicych
jego staro w ksice opublikowanej w roku 1949 pod
tytuem Po zaronitych ciekach (Paa gjengrodde Stier).

Nie bya to ksika przekonujca; nard sam oddzieli w


jego yciu i twrczoci plew od ziarna. Knut Hamsun ze
swych lat modych i dojrzaych, piewca optymizmu i radoci
ycia, znawca duszy ludzkiej i wiadek epoki, jest cigle
obecny w europejskim krwioobiegu literackim. Jego
powieci czytaj Rosjanie, Niemcy, Francuzi, Anglicy,
Czesi, Sowacy, Polacy sztuka zwyciya pisarza.
Okazaa si silniejsza ni jego konserwatywna i irracjonalna
filozofia, ni jego lepe zaufanie do ciemnych i zowrogich
si historii. Pouczajce i optymistyczne to zwycistwo.

Witold Nawrocki

You might also like