13 Ayer Sceptycyzm

You might also like

Download as pdf
Download as pdf
You are on page 1of 30
Rozdziat 1 SCEPTYCYZM A PEWNOSC 4. SCEPTYCYZM YILOZOFICZNY Powiedzielismy jué, ze filozof-sceptyk nie kwestio- nuje sposobu stosowania norm obowiazujacych w za- kresie dowodzenia, lecz podaje w watpliwosé same te normy. Jednakie nie kazda watpliwosé dotyczaca przyjetych kanonéw, jakim musi odpowiadaé mate- riat dowodowy, jest watpliwosciq filozoficzna, Nie- gdys ludzie wierzyli, iz badajgc wnetranosci_ptakéw moina sie dowiedzicé, czy jakie zamierzone dziala- nie przyniesie pomyélne rezultaty, np. czy nalezy w danej chwili wydaé bitwe. Wéwczas kazdy sceptyk, ktory by podal w watpliwosé wartosé takiej metody przewidywania, kwestionowalby tym samym uznane normy prawomocnosci materialu dowodowego. Obec- nie zgadzamy sie powszechnie co do tego, ze mialby on racje. Jednakze uzasadnienie jego watpliwosei nalezatoby do nauki, a nie do filozofii. Mogloby tak byé, ze taki czy inny omen” regularnie poprzedza pewne wydarzenia, ktérych ma byé zwiastunem — ale doswiadczenie uczy, ze jest inaczej, Tak samo Sredniowieczny sceptyk mégl by! wysungé watpli- wos, ezy negatywny wynik sadu bozego jest wiaro- godng oznaka winy. I to réwniez byloby podwate- niem uznanych metod dowodzenia, a éw sceptycyzm byiby uzasadniony — ale i tym razem tylko na grun- cie nauki. To, ze czlowiek niewinny jest narazony na 44 réwni z przestepea na fizyezne uszkodzenie i smieré, jest faktem empiryeznym. Specyficzna cecha watpliwosci filozoficznych jest to, ze nie sq one w taki sposdb zwigzane z doswiad- czeniem. Doswiadczenie wprawdzie wskazuje, ze ogé)- nie respektowane érédla poznania, jak pamigé, per- cepeja i Swiadectwa historyezne, sq zawodne. Ale filo- zof-sceptyk, w odréznieniu od uczonego, nie zajmuje je ustalaniem, w jakich warunkach Zrédla te moga byé zawodne, a w jakich mozna im zaufaé. Podczas gdy Swiatly myélicicl, ktory podaje w watpliwosé niezawodnosé omenéw, stwierdza tym samym, ze nie daja one dostatecznie dobrych wskazowek i Ze przc- widywanie na ich podstawie nie czyni zadosé wymo- gom, ktére moga spelniaé lub rzeczywiscie spelniaja inne metody — filozof-sceptyk nie czyni takich roz- romien, zadowalajgc sie stwierdzeniem, ze wszelkie przewidywanie przyszlosci na podstawie przeszlosci jest nicuprawnione. Podobnie tez nie poprzestanie on na samym tylko stwierdzeniu, ze istnieja okoliczno- Sci, w ktorych ludzkie zmysly mogq okazaé sig za- wodne, np. w wyniku jakichs zaburzeri fizjologicz~ nych, leez powie, ze watpliwe jest, czy istnieja w ogéle takie okolicznosci, w ktérych postrzezenie mnystowe moze Swiadezyé o istnieniu przedmiotow fizycznych. Bedzie dowodzil, ze nie tylko nie za mozna ufaé pamigci, leez Ze nie ma podstaw, by jej w ogéle kiedykolwick ufaé — watpliwos¢ jego p lega na tym, czy w ogéle mozna zasadnie orzeka © rzeczach przeszlych na podstawie doswiadezen aktu- alnych. Kwestionujge prawo do ufnosei w doswiad- czenia innych, filozof-sceptyk nie zadowoli sie pray- toczeniem danych empirycznych, ktére pokaza, jak latwo mozna sig omylié; jego argumentacja nie zmic- rza bynajmnicj do tego, by naklaniaé nas do wiek- 45 szej ostroznosci, ale ma pokazaé, ze najwieksza na- wet ostroznosé nie zmienia postaci rzeczy — ée myéli i uezucia innych ludzi oddziela ode mnie bariera, ktorej nigdy nie bede w stanie praekroczyé. Ten rodzaj sceptycyzmu, nie uznajacy zadnych rozréznien i podwazajacy na réwni to, co stuszne, i to, co niestuszne, wydawat sig latwy do obalenia: podob- nie jak — by uzyé poréwnania Ryle’a — ,,falszywe monety moga istnieé tylko tam, gdzie istniejq monety wykonane z wlasciwego kruszcu przez wiasciwe wla- .dze”', tak tez wydawaloby sie, ze praypadki kiedy nasze zmysly zawodza, moga zaistnieé tylko pod wa- runkiem, Ze istniejq réwniez przypadki, w -ktérych zmysly nas nie zawodza. O jakim$ postrzezeniu mo- éna powiedzieé, ze jest zludne, gdyz mona je prze- ciwstawié innym postrzezeniom, ktore sq adekwatne — tote twierdzac, ze kazde postrzezenie jest ztudne, pozbawiamy slowo ,,zludny” jego znaczenia. Taka replika nie godzilaby w sceptyka bardziej umiarko- wanego, ktéry nie utrzymuje, ze kazde postraezenie jest zludne, lecz tylko stwierdza, ze nigdy naprawde nie mozemy wiedzieé, czy jakies postrzeienie nie jest ztudne. Ale i w stosunku do niego mozna wysunaé po- dobne zastrzezenie. Mozna mianowicie zapytaé, w jaki sposéb datoby sie kiedykolwiek stwierdzié, ze jakis wyglad nie jest zwodniczy, gdyby nie to, ze wiemy 0 istnieniu wygladéw wiarogodnych. Z duzej odlegto- Sci lub w przyémionym swictle moge mylnic okreé ksztalt lub kolor przedmiotu, na ktory patrze, moge pomylié dwa rééne przedmioty, a w wyjatkowych warunkach moge nawet sadzié, ze dostrzegam co$, czego w ogéle w danym miejscu nie ma. Ale nie mégi- bym wiedzieé, ze popeinilem te omyiki, gdybym nic *G. Ryle, Dilemmas, Cambridge 1954, s. 95. 46 > byt w stanie ich skorygowac. Albowiem z bliska i pray silniejszym Swietle moge zobaczyé, jaki jest rzeczywisty kolor i ksztalt przedmiotu, i stad wywnio- skowaé, ze poprzedni m6j obraz by! nieadekwatny. Kiedy indziej moge nabraé przckonania, Ze ulegtem halucynacji, o ile dalszy przebieg mojego doswiad- ezenia upewni mnie, ze przedmiot, o ktérym sadzi- Jem, ze go widze, w ogéle nie istnieje. Podobnie tez jedynym powodem, ktéry moze mnie skionié do wat- pienia we wlasna pamigé, jest fakt, ze czasami to, co sobie praypominam, jest sprzeczne ze Swiadectwa- mi historyeznymi, ktore mam prawo wznaé za slu- sme. Jedyna podstawa przypuszczenia, ze mylnie odbieram doSwiadczenia innych, jest fakt, ze moje oceny dotyczgce tych doswiadezeh sq_niezgodne z tym, co poéniej odkrywam jako prawdziwe. Nie sq to argumenty decydujgce. To prawda, ze nie byloby powodu, aby jakieS sady postrzezeniowe budzily szczegblnie duze watpliwosci, gdyby nie to, ze istnieja takze sady wiarogodne. Nie jest to jednak dowodem, ze ufajgc jakimS sqdom nie popeniamy omylek. Jeéli nawet przyjmiemy, Ze traktowanie wszystkich postrzezei jako ztudnych nie ta sensu, nie wykluezamy modliwej iluzoryeznosci_ ktéregos z nich. Musimy uzasadnié naszq wiedze o przypad- kach, w ktérych nie sq one zludne. To samo dotyczy innego typu sadéw, ktére atakuje sceptyk. Z faktu, ze odraucenie nicktérych sposréd nich opiera sie na akceptacji innych, nie wynika, ze te, ktére akceptu- jemy, sq prawdziwe. Niemniej jednak powyésza dyskusja wykazala, ze sceptycyzm w tej ogélnej postaci nie wytrzymuje proby doswiadczenia, Historyk, watpigcy w wiarogod- nogé jakiegos Zrédla, moze malezé potwierdzenie swych watpliwosci stwierdziwszy, ze plynace zniego aT Wiadomoéci nie zgadzajq sie ze Swiadectwem innych “ dostepnych mu érédel. Jezeli te inne érédta sq liczne | wystepuja niezaleinie od siebie, a sq zgodne miedzy soba, to bedzie im ufat zasadnie. Ale gdyby jego watpliwosci obejmowaly wszystkie zdania odnoszqce sig do przeszlosci, nie mona by ich w ten sposdb potwierdzié, gdyz wszelkie dotyczace ich swiadectwa bylyby réwnie podejrzane. Podobnie uezony, ktory watpi w prawdziwosé jakiejé hipotezy, moze uzasad- nié swa watpliwosé wykazujgc, ze ta hipoteza nie zgadza sig“ z jakgé odpowiednio udokumentowang teoria. Natomiast ten, kto uwaza, ze wszelkie rozu- mowanie indukcyjne jest nieuprawnione, nie uznaje istnienia udokumentowanych teorii. Uwada, Ze istniejq teorie, ktéryeh jeszcze nie obalono, nie sq one jednak bardziej godne wiary niz te, ktére juz obalono. Po- dobnie wiee fakt, Ze jakaé teoria zostala obalona, nie zmniejsza prawdopodobienstwa, ze zostanie ona W przyszlosei prayjeta. Istotnic, doswiadezenie uezy, ze hipotezom o charakterze ogéinym bardzo czesto przecza réine praypadki szczegélowe, i stad zrodzié sig moze poglad, ze teze o nieprawomocnosei: mysle- nia indukcyjnego jako takiego potwierdza doswiadeze- nie. Bytby to jednak poglad bledny czy tez raczej przedstawiajacy postawe sceptyka w sposdb niewla- Sciwy. Sceptyk nie twierdzi bowiem, ze kaida teoria czy hipoteza musi w koncu upasé, tylko ze nagroma- dzenie przykiadéw potwierdzajacych ja, bez wzgledu na ich ilosé, nie daje nam jeszeze prawa, aby jq uznaé. Jest rzecza oczywista, Ze tego sporu nie moze roz- streygnaé faktyceny przebieg naszego doswiadczenia, Jesli doswiadezenie nie moze potwierdzié pogla- Gow sceptyka, to nie moze im rowniez zaprzcczyé. Albowiem psychologicznie rzecz biorac, do utwierdze- nia sig we wlasnym przekonaniu sceptyka moze za- 48 checaé fakt, te kiedy sig kierujemy przyjetymi kry- teriami dowodzenia, zdarza sig nam daé wiare temu, co nastepnie okazuje sig faiszem. Sceptyk mialby trudnogei ze znalezieniem zwolennikéw, gdyby po- stepowanie, Ktére podaje w watpliwoé, nigdy nas nie zawodzilo. Jednak fakt, Ze tak si¢ dzieje, nie jest istotny dla jego postawy. Watne dla niego jest to, ae bigdy sq motliwe, a nie to, 4e sig faktycznie 2da- r2ajq. Naszym kryteriom dowodzenia nie zarzuca, Ze fle spemiaja swe zadanie, ani nie sugeruje isinienia innych, lepszych. Atakuje je na tej podstawie, ze sq logicznie wadliwe, a w kazdym razie daja sie logicz- nie zakwestionowaé. 2 Gdy przyznajemy sobie prawo pewnogci co do prawdziwosci jakiegos twierdzenia, wowezas podsta~ wa naszych roszezeh jest przekonanie, ze albo to twierdzenie jest samo w sobie oczywiste, albo jego prawdziwosé jest zagwarantowana naszym doswiad- ezeniem, albo tez mozna je w sposbb poprawny wy- prowadzié 2 innego twierdzenia lub zbioru twierdzes, ktorego mamy prawo byé pewni. Gdyby wige ktos cheial nasze prawo do pewnosci podwazyé, musialby albo dowiesé, ze twierdzenia, 0 ktérych sadzimy, ze nie wymagaja Zadnych dalszych dowodéw poza odwo- Janiem sig do intuiji czy doswiadezenia, nie sq nie~ watpliwie prawdziwe, albo dowiesé, ze metody ich de- dukowania, ktére uwagamy za poprawne, w rzeczy- wistosci takimi nie sq. Zaden 2 tych dwu sposobow dowodzenia nie wyklucza drugicgo, a 0 obu juz mowi- ligmy. Usituj one podwazyé podstawy, na jakich moglibysmy byé pewni prawdziwosci jakiegokolwick twierdzenia. Watpliwosé ta obejmuje nawet walor myslenia dedukcyjnego: jesli bowiem nic nie jest pewne, to nie ma réwniez pewnosci co do tego, ze jedno zdanie wynika z drugiego. Jednak prawo do 4 Problem poznania 49 wywodzenia jednych zdani z innych podaje sie w wat- pliwosé glownie w tych przypadkach, gdzie przejgcia nie sq natury dedukcyjnej, przynajmniej w spos6b oczywisty. Istnieje, byé moze, ogélny problem induk- ji dotyczacy mocy obowiazujgcej wszelkich typéw wnioskowania na podstawie faktow — ale, jak juz zauwatylismy, istnieja réwniez pewne specjalne pro- blemy dotyezace prawa do przechodzenia od stwier- dzeh jednego rodzaju do stwierdzef irinego rodzaju. Problemy te rodza takie pytania, jak: czy, a jezeli tak, to w jaki sposéb, mozna uzasadniaé stwierdzenia © przedmiotach fizyeznych oparte na doswiadczeniu zmyslowym, a takie stwierdzenia 0 doswiadczeniach innych ludzi sformutowane na podstawie ich zacho- wa, wreszcie stwierdzenia oparte na zalozeniu, ze pamigé jest érédiem wiedzy o przeszlosci, Zmuszanie nas do zastanawiania sie nad zagadnicniami tego ro- dzaju jest najwieksza zasluga sceptyka dla filozofii. Zanim sig jednak nimi zajmiemy, dobrze bedzie naj- pierw rozwazyé problem pewnoéci, problem, czy istnieja takie stwierdzenia, ktérych prawdziwosé mogna ustalié w sposdb usuwajacy wszelkie watpli- wosci. 2. W POSZUKIWANIU PEWNOSCI Poszukiwanie pewnosci odegrato doniosla role w histori filozofii: bylo ogdInie przyjete, ze bez pod- stawy do pewnosci wszelkie roszezenia poznaweze mu- szq byé watpliwe. Utrzymywano, ze nic nie moze byé nawet prawdopodobne, dopéki nie ma czegos pewne- go. Niestety, nie precyzowano dokladnie, co jest przed- miotem poszukiwan. Czasami stowo ,,pewny” uzywane jest jako synonim stowa ,,lkonieczny” lub ,,aprioryezny”. Méwi sie np. ze twierdzenia empiryczne nie sq Pewne, to znaczy Ze nie sq konieczne w tym sensie, 50 co zdania aprioryezne, czyli ze mozna im zawsze zaprzeczyé nie popadajac w sprzecznost. Totez nie- ktérzy filozofowie traktuja twierdzenia aprioryczne jako ideale. Jedni, np. Leibniz, cheieliby wszystkie twierdzenia prawdziwe traktowaé tak, jak twierdze- nia logiki formalnej i czystej matematyki, natomiast inni, np. egzystencjaliéci, przypisuja tragiczna wy- mowe okolicznosci, ze jest to niewykonalne. Parado- ksalne jest jednak upatrywanie tragedii w czyms, czego w ogéle nie mozna sobie wyobrazié inacze}. Natomiast fakt, ze wszystkie twierdzenia empiryczne sq przypadkowe, ze moina, nie popadajae w sprzecz~ nogé, negowaé je nawet wtedy, gdy sq prawdziwe, zachodzi w sposbb konieczny. Gdyby twierdzenia empiryezne mialy ten walor formalny, ktory prawdy logiki czyni nietykalnymi, nie moglyby spelniaé funk- cji, ktérej od nich oczekujemy. Nie bylyby opisami zadnych zdarzen. Zadajge dla twierdzeh empirycz~ nych zabezpieczenia w postaci koniecznosei logicz~ nej filozofowie przeoczyli fakt, ze pozbawiaja je w ten spostb ich tresci dotyczacej faktow. Réwniex z innych powodéw ideal twierdzen aprio- rycanych okazat sie zawodny. Sq to wprawdzie twier- dzenia nietykalne w tym sensie, de jezeli sq praw- dziwe, to w dadnych warunkach nie moga byé fal: szywe. Mozna sobie wyobrazié swiat, w ktorym nie mialyby praktyeznego zastosowania, lecz taka nie- uzytecznosé nie pozbawilaby ich mocy obowiazujacej Gdyby z jakiché powodéw przerwane zostaly fizyczne procesy dodawania i odejmowania, prawa arytmetyki w dalszym ciagu zachowalyby walor obowiazywania. Stad jednak, ze twierdzenia aprioryczne sq nietykalne, © ile sq prawdziwe, nie wynika, ze nie mozna w nie watpié. Jak juz bowiem wspominaligmy, w logice czy matematyce mozna popelniaé biedy. Mozna byé przeko- . 51 hanym o prawdziwoéci twierdzenia aprioryeznego na~ wet wtedy, kiedy jest ono falszywe. Poza tym prze- konaligmy sie, Ze nie ma niezawodnych stanow intuicyjnych, ktére by dawaly logiczna gwarancje bezbiednosci. Mozna by tu wysungé zastrzezenie, ze jedynym powodem uznania falszywosci jakiegos twierdzenia aprioryeznego moze byé sprzecanose mie- dzy nim a jakimé innym prawdziwym twierdzeniem aprioryemym. To, ze mozemy wykrywaé nasze wla- sne bledy, pokazuje, ze jestesmy rownicz w stanie je korygowaé. Fakt, ze czasami uznajemy_nieslusznie Jakies twierdzenie aprioryczne, nie tylko nie upowaz- nia do hipotezy, ze wszystkie takie twierdzenia przez nas przyjete sq falszywe, ale jest z niq wrecz sprzecz~ ny. Mimo to jednak mozemy w dalszym ciagu popel- niaé tego rodzaju bledy w poszczegélnych przypad- kach, Nie istnieje zaden specjalny zbiér twierdzeh aprioryeznych, 0 ktérych mozna by powiedzieé, ze sq poza wszelka watpliwoscia. W wielu przypadkach nie beda to watpliwosci naprawde powazne. Kiedy walor obowiazywania jakiegos prawa logiki zostanie podany w watpliwosé, bedziemy prawdopodobnie mo- gli udowodnié je lub obalié. Gdyby ktos miat watpli- woSci co do samego dowodu, moze sie upewnié prze- prowadzajac go ponownie. Jezeli po ponownym sprawdzeniu okaze sie, ze dowéd jest poprawny i nie zawiera zadnych biedéw, to dalsze upicranie sie przy watpliwogciach co do prawomocnosei dowodu i stusz= nosci_wniosku byloby wyolbrzymianiem ludzkiej omylnosci. Watpliwosci nie bedq mialy konca, gdyz nic nie bedzie mozna uznaé za ostatecznie rozstrzy- gniete. Dlatego nie mogna ich traktowaé serio. Ale powiedzenie, ze nie mozna ich traktowaé serio, nie oznacza wykluczenia ich logicznej moiliwosei. Watpli- woSsci beda wystepowaly tak dlugo, jak dlugo bedz 52 istniala mozliwosé popelnienia bledu. A mozliwosé btedu w stosunku do wszelkich twierdzei, zaréwno empiryeznych, jak apriorycznych, musi istniee, gdyz stad, ze ktoS uwaza, iz cos jest tak a tak, logicznie nie wynika, iz jest tak wiasnie. Sprawe te ustali- ligmy juz w rozwazaniach nad poznaniem, stwier- dzajac, ze nie kléci sig to z faktem, iz jedyng mo- dliwa podstawa przyjecia_ twierdzen’ aprioryeznych jest ,,zobaczenie” ich prawdziwosci. Filozofowie szukali oparcia w twierdzeniach aprio- rycznych przyjmujac, Ze skoro one same sq pewne w tym sensie, ze sq konieczne, to moina je z pewno- ciq a6. Jak sig przekonaligmy, mozna nawet utrzy- mywaé, Ze tylko to, co jest na pewno prawdziwe, moze byé na pewno znane. Musimy jednak zwrécié jeszeze raz uwage, Ze w ten sposdb wprowadza sie tylko zamieszanie. Mozemy bowiem poznaé twierdzenia aprioryczne, ale nie dlatego, ze sq konieczne, lecz dla- tego, ze sq prawdziwe i Ze mozemy mieé prawo do tego, by nie watpié w ich prawdziwosé. Z kolei zaé mamy prawo nie watpié w ich prawdziwosé albo dla- tego, Zesmy ich dowiedli, albo dlatego, zesmy si¢ prze- konali o ich mocy obowiazujacej. W obu przypadkach adwolujemy sie do intuicji, gdyz od pewnego mo- mentu musimy sobie przypisaé moznos¢ ,,dostrzega- nia” mocy obowiqzujacej jakiegoS dowodu. Gdyby moe obowiazujaca kazdego dowodu musiala byé do- wiedziona, wéwezas popadlibysmy w regressus ad infinitum. Ale sam fakt uznania, ze zdarzaja sie przy- padki, kiedy mozemy mieé usprawicdliwiona pewnosé co do prawdziwosei jakiegos twierdzenia apriorycz- nego, nie oznacza uznania, Ze nasza intuicja jest nie- omylna. Mozemy komus przyznaé prawo do pewno- Sei, kiedy sig przekonamy, Ze przedsigwziat wszelkie racjonalne srodki pozwalajace osiggnaé te pewnosé: 53 ale nawet i taki przypadek logicznie nie wyklucza bledu. Odkrycie bledu obala roszczenia poznaweze, ale nie dowodzi, izby te roszezenia byly w danych warunkach w ogéle nicuprawnione. Przypisanie so- bie znajomosci twierdzenia apriorycanego okazuje sig stuszne pod warunkiem prawdziwoéei tego twier- azenia, ale jest zasadne i wéwczas, kiedy opiera sie na odpowiedniej podstawie, ta zaé w pewnych przy- padkach moze nie byé niczym wigcej niz przekona- niem, ze owo twierdzenie wydaje sie oczywiste. Na- wet wtedy przypisanie sobie wiedzy o czym& czy Poznania czegos mote sig okazaé niestuszne. Gdyby jednak mialo byé sluszne tylko wtedy, kiedy popel- niente bledu jest logicznie niemoéliwe, byloby w kaz- dym przypadku nieuprawnione. Tak wiec, jesli poszukiwanie pewnoéci jest po prostu poszukiwaniem poznania, jezeli powiedzieé © twierdzeniu, ze je znamy na pewno, to nic wiecei, jak powiedzieé po prostu, e je znamy, to przedmio- tem tego poszukiwania moga byé wprawdzie twier- dzenia aprioryczne, ale faktycznie nie tylko one. Je- zeli, z drugiej strony, miatoby to byé poszukiwanie warunkéw wykluezajacych nie tylko fakt bledu, ale nawet sama jego mozliwosé, wtedy poznanie twier- dzei apriorycznych nie zaspokaja go. Fakt, ze twier- dzenia aprioryezne moga byé pewne w tym sensie, Ze 63) konieczne, nic ma w tej kwestii znaczenia, albo, sciglej — jak to juz stwierdzilismy — miatby maczenie tylko wtedy, gdybysmy arbitralnie zdecydowali, ie tak ma byé. 3.

You might also like