Professional Documents
Culture Documents
Hermann Broch - Lunatycy
Hermann Broch - Lunatycy
Hermann Broch - Lunatycy
LUNATYCY
Przeoy
Sawomir Blaut
1888
Anji Herzog
W roku 1888 pan von Pasenow mia siedemdziesit lat i zdarzao si, e ludzie doznawali
osobliwego i niewytumaczalnego uczucia odrazy widzc, jak kroczy ulicami Berlina, ba, w
swojej odrazie twierdzili zgoa, i musi to by zy stary czowiek. Niski, ale o waciwych
proporcjach, nie chudy staruch, ale i nie tucioch: by zbudowany harmonijnie, a cylinder,
wkadany zazwyczaj w Berlinie, bynajmniej nie wyglda miesznie. Nosi brod cesarza
Wilhelma I, lecz krcej przystrzyon, a na jego policzkach nie dostrzegao si ani ladu
biaego meszku, nadajcego wadcy przystpny wygld; nawet czupryna, tylko nieznacznie
przerzedzona, miaa zaledwie kilka biaych nitek; mimo siedemdziesitki na grzbiecie
zachowa kolor blond z modoci, w rudawy blond, przypominajcy zgni som i
waciwie nie pasujcy do starszego pana, ktrego chciaoby si raczej wyobraa sobie z
godniejszym owosieniem. Ale pan von Pasenow przywyk do swojego koloru wosw, a i
monokl nie wydawa mu si nazbyt modzieczy. Patrzc w lustro rozpoznawa w nim ow
twarz, ktra spogldaa na niego przed pidziesiciu laty. I aczkolwiek pan von Pasenow nie
by wobec tego niezadowolony z siebie, to jednak zdarza si, e ludziom nie podoba si
wygld tego starego czowieka i nie mieci si te w gowie, i kiedykolwiek znalaza si
kobieta, ktra miaaby spoglda na tego mczyzn podliwymi oczyma, obejmowa go
podliwie; przypisuj mu co najwyej polskie dziewki z rodzinnego majtku i to, e zabiera
si do nich z ow nieco histeryczn, a przecie wadcz agresj, waciw czsto niskim
mczyznom. Prawda to czy nie, taka w kadym razie bya opinia obu jego synw i rozumie
si, e on by tej opinii nie podzieli. Opinia synw czstokro zreszt bywa subiektywna i
atwo daoby si im zarzuci niesprawiedliwo i stronniczo, mimo troch przykrego
uczucia, jakie moe ogarn na widok pana von Pasenowa, uczucia osobliwej przykroci,
ktre jeszcze przybiera na sile, gdy pan von Pasenow przejdzie i ten, z ktrymi si min,
przypadkiem obejrzy si za nim. Moe bierze si to std, e wiek tego czowieka jest dla
obserwatora spraw cakowicie niepewn, bo nie porusza si on ani starczo, ani jak
modzieniec, ani jak mczyzna w sile wieku. A jako e wtpliwo rodzi niech,
niewykluczone, i ktry z przechodniw uzna ten sposb poruszania si za wyzbyty
godnoci, i nie ma si czemu dziwi, jeli potem bdzie wyrzeka, i jest arogancki i
wulgarny, nieudolnie zawadiacki i ostentacyjnie poprawny. To naturalnie kwestia
temperamentu; bardzo atwo mona sobie wyobrazi, e zalepiony nienawici mody
czowiek chciaby pospiesznie zawrci, aby temu, co tak chodzi, wsadzi lask midzy
kulasy, jako go przewrci, poama mu nogi, unicestwi taki chd raz na zawsze. A tamten
idzie bardzo ranym krokiem wprost przed siebie, zadziera gow, jak to zwykli czyni ludzie
niskiego wzrostu, a e trzyma si te bardzo prosto, wysuwa troch naprzd swj niewielki
brzuch, mona by wrcz powiedzie, e niesie go przed sob, ba, e tym samym niesie dokd
ca swoj osob, szpetny podarek, ktrego nikt nie chce. Poniewa jednak porwnanie
niczego jeszcze nie wyjania, takie wyrzekania pozostaj bezpodstawne i by moe czowiek
si ich wstydzi, a dostrzee lask koo ng. Laska porusza si miarowo, unosi prawie na
wysoko kolan, opada na ziemi z lekkim, twardym stukiem i znowu si unosi, stopy za id
obok. A i one unosz si wyej, ni to oglnie przyjte, czubek stopy poda odrobin za
daleko w gr, jakby z pogardy dla nadchodzcych z przeciwka chcc im pokaza podeszw
buta, a obcas lduje na bruku z lekkim, twardym stukiem. Zatem nogi i laska id obok siebie i
oto pojawia si wyobraenie, e gdyby ten czowiek przyszed na wiat jako ko, to zostaby
inochodcem; ale najstraszniejsze i najwstrtniejsze jest w tym, e to trjnony inochd,
trjng, ktry wprawi si w ruch. I okropna myl, e owo trjnone zmierzanie do celu musi
by rwnie faszywe jak to podanie naprzd wprost przed siebie: wiedzie donikd! Bo w
taki sposb nie chodzi nikt, kto zamierza co powanego, i jeli te przez chwil trzeba
pomyle o lichwiarzu, ktry w celu bezwzgldnego cignicia dugu udaje si do
mieszkania biedaka, to jednak wie si od razu, e byoby to o wiele za mao i o wiele za
bardzo ziemskie, przeraa zrozumienie, e tak azi diabe, pies, ktry kutyka na trzech
nogach, e jest to proste jak strzeli chodzenie zygzakiem dosy; tego wszystkiego mona
si bowiem doszuka analizujc z serdeczn nienawici chd pana von Pasenowa. Ale w
kocu czego takiego mona prbowa w odniesieniu do wikszoci ludzi. Zawsze co tam
si zgodzi. I jeli pan von Pasenow nie pdzi zagonionego ycia, lecz powica sporo czasu
na wypenianie dekoracyjnych i innych zobowiza, jakie przynosi ze sob spokojnie
zabezpieczony majtek, to we wszystkim tym co te odpowiada jego charakterowi
przejawia du gorliwo, a waciwe wasanie si byo mu obce. I przyjedajc dwa razy
do roku do Berlina mia mnstwo zaj. Teraz znajdowa si w drodze do swego modszego
syna, porucznika Joachima von Basenowa.
Zawsze, ilekro Joachim von Pasenow spotyka si z ojcem, budziy si modziecze
wspomnienia, to byo samo przez si zrozumiae, ale przede wszystkim oyway zdarzenia
poprzedzajce jego wstpienie do szkoy kadetw w Chemnie. Byy to wszelako jedynie
okruchy wspomnie, ktre wyaniay si przelotnie, mieszajc bez adu i skadu wane i
niewane. Tote rzecz chyba cakowicie niewan i zbdn jest wymienianie szafarza Jana,
ktrego wizerunek, cho bya to posta zupenie drugorzdna, wysuwa si przed wszystkie
inne. Moe wynikao to std, e Jan by waciwie nie tyle czowiekiem, ile brod. Godzinami
mona byo przyglda mu si i zastanawia, czy za nastroszonym krajobrazem penym
nieprzeniknionych, cho mikkich chaszczy gniedzi si ludzka istota. Nawet kiedy Jan
mwi ale mwi niewiele nie byo si tego pewnym, bo sowa powstaway za brod jak
za kurtyn i rwnie dobrze mg by je wypowiada kto inny. Najciekawiej byo, kiedy Jan
ziewa: wochata powierzchnia rozwieraa si wtedy w ustalonym z gry miejscu, wykazujc,
e rwnie t drog Jan zwyk by wcina jado. Gdy Joachim przybieg do niego, aby
opowiedzie, e czeka go wstpienie do szkoy kadetw, Jan by akurat przy jedzeniu,
siedzia sobie, kroi chleb w kostk i sucha w milczeniu. Na koniec powiedzia: No to
panicz pewnikiem si raduje? I wtedy do wiadomoci Joachima dotaro, e wcale si nie
radowa; chtnie by nawet popaka, ale e nie byo po temu bezporedniego powodu, kiwn
tylko gow i rzek, e si raduje.
Potem by jeszcze Krzy elazny, wiszcy w duym salonie pod szkem i w ramce.
Stanowi pamitk po jednym z Pasenoww, ktry w tysic osiemset trzynastym piastowa
stanowisko dowdcze. Poniewa i tak wisia sobie na cianie, byo cokolwiek niepojte, e
tyle narobiono szumu, kiedy stryj Bernhard te dosta to odznaczenie. Joachim wstydzi si
jeszcze dzisiaj, e mg by wwczas taki gupi. Ale moe by wwczas tylko rozgoryczony,
e chciano mu upikszy szko kadetw perspektyw Krzya elaznego. W kadym razie
jego brat Helmut bardziej by nadawa si do tej szkoy i mimo dugiego czasu, jaki dotd
upyn, Joachim nazywa to mieszn zasad, e pierworodny musia pozosta na roli,
modszy za i na oficera. Jemu Krzy elazny by obojtny, ale Helmut popad w szaleczy
entuzjazm, gdy stryj Bernhard z dywizj Goebena wzi udzia w zdobyciu szturmem
Kissingen. Zreszt nie by to prawdziwy stryj, tylko kuzyn ojca.
Matka bya wysza od ojca i w gospodarstwie wszystko jej podlegao. Osobliwe, w jak
niewielkim stopniu obaj z Helmutem chcieli jej sucha; to ich waciwie czyo z ojcem.
Puszczali mimo uszu jej rozwlekle i niemrawe Dajcie spokj i jedynie zymali si, kiedy
potem dorzucaa: Tylko si pilnujcie, eby ojciec was nie przyapa. I nie bali si wcale,
kiedy sigaa po swj ostateczny rodek: Teraz to ju naprawd powiem ojcu, bodaj nie bali
si te, kiedy speniaa grob, bo ojciec tylko rzuca im ze spojrzenie i sztywnym, prostym
jak strzeli krokiem szed swoj drog. Bya to dla matki zasuona kara, gdy prbowaa
sprzymierzy si ze wsplnym wrogiem.
W owym czasie sprawowa jeszcze urzd poprzednik obecnego pastora. Mia tawobiae
bokobrody, ktre nie odcinay si niemal od koloru skry, i przychodzc na wita na obiad
zwyk by porwnywa matk do krlowej Luizy pord gromadki dzieci. Byo to troch
mieszne, a mimo to wbijao czowieka w dum. Ostatnio pastor nabra jeszcze nowego
zwyczaju, kad mianowicie do na gowie Joachima i mwi: mody wojak, bo wszyscy,
nawet polskie dziewki kuchenne, mwili ju o szkole kadetw w Chemnie. Mimo to Joachim
nada czeka na waciw decyzj. Ktrego razu matka powiedziaa przy stole, e nie widzi
potrzeby oddawania Joachima; moe przecie wstpi do wojska pniej jako aspirant; od
dawna tak bywao i zawsze si tego trzymano. Stryj Bernhard odpar jednak, e nowa armia
potrzebuje dzielnych ludzi, a chopakowi z krwi i koci w Chemnie moe si naprawd
spodoba. Ojciec milcza nieprzyjemnie jak zawsze, kiedy matka co powiedziaa. Nie
zwaa na ni. Tylko na urodziny matki stukajc w szklank przywaszcza sobie porwnanie
pastora i nazywa j swoj krlow Luiz. Moe matka rzeczywicie bya przeciwna jego
wyjazdowi do Chemna, ale nie mona byo na niej polega, w kocu przecie stana po
stronie ojca.
Matka bya bardzo punktualna. Nigdy jej nie zabrako w oborze podczas udoju, przy
wybieraniu jajek na wybiegu dla kur, przed poudniem mona j byo zasta w kuchni, a po
poudniu w bieliniarni, gdzie z dziewkami liczya sztywne ptno. Wwczas waciwie
dopiero si o tym dowiedzia. By z matk w oborze, nos mia peen cikiego krowiego
zapachu, gdy wyszli na chodne zimowe powietrze, a stryj Bernhard poda ku nim przez
podwrze. Stryj Bernhard wci jeszcze chodzi o lasce; po zranieniu wolno byo chodzi o
lasce, wszyscy rekonwalescenci chodz o lasce, nawet jeli ju tak strasznie nie kulej. Matka
przystana, a Joachim chwyci si aski stryja Bernharda. Jeszcze dzi wyranie pamita
ozdobion herbem rczk z koci soniowej. Stryj Bernhard powiedzia: Prosz mi
pogratulowa kuzynko, wanie zostaem majorem. Joachim popatrzy w gr na majora;
ten by nawet wyszy od matki, poderwa si lekko, poniekd dumnie, a zarazem przepisowo,
wydawa si jeszcze bardziej rycerski i dziarski ni zwykle, i moe te naraz odrobin urs,
w kadym razie bardziej do niej pasowa ni ojciec. Mia krtki bujny zarost, ale mona byo
dostrzec usta. Joachim zastanawia si, czy to duy zaszczyt mc trzyma lask majora, i
potem postanowi, e bdzie troszk dumny. Tak cign dalej stryj Bernhard ale oto
znw kocz si pikne dni w Stopinie. Matka odrzeka, e jest to zarazem dobra i za
wiadomo, i bya to skomplikowana odpowied, dla Joachima niezupenie zrozumiaa. Stali
w niegu; matka miaa na sobie brzow futrzan kurtk, rwnie mikk jak ona sama, a spod
futrzanej czapki wyzieray jej jasne wosy. Joachim zawsze by rad, e ma takie same jasne
wosy jak matka; bdzie take wyszy od ojca, moe taki wysoki jak stryj Bernhard, i gdy ten
wskaza na niego: Ju niedugo bdziemy towarzyszami broni przez chwil cakowicie si
z tym zgadza. Ale poniewa matka tylko westchna i wcale nie zaoponowaa, poddaa si,
jak gdyby staa naprzeciw ojca, puci lask i pobieg do Jana.
Z Helmutem nie dao si porozmawia o sprawie; ten zazdroci mu i gada jak doroli,
ktrzy mwili jak jeden m, e przyszy onierz powinien by radosny i dumny. Jeden tylko
Jan nie by obudnikiem i zdrajc; zapyta jedynie, czy panicz si raduje, i nie udawa, e w to
wierzy. Naturalnie caa reszta, cznie z Helmutem, miaa dobre intencje, chciano go po
prostu pocieszy. Joachim nigdy nie przebola tego, e by wtedy przewiadczony o zdradzie i
obudzie Helmuta; bo cho chcia to od razu naprawi i podarowa mu wszystkie swoje
zabawki, to i tak nie mgby ich zabra do szkoy kadetw, wic nie byo to
zadouczynienie. Podarowa mu rwnie poow kucyka, ktry nalea do obu chopcw, tak
e Helmut mia teraz na wasno caego konia. Te tygodnie to by czas zowieszczy, a
zarazem dobry; nigdy, ani wczeniej, ani pniej, nie czyy go z bratem tak bliskie wizy
Problem nurtowa go jeszcze, gdy jechali dorok przez Friedrichstrasse do kasyna Pod
Jegrami. Siedzieli sztywno, trzymajc laski midzy kolanami, w milczeniu, na
sfatygowanych, krytych czarn skr siedzeniach i kiedy ktra z przechodzcych dziewczyn
co do nich wolaa, Joachim von Pasenow spoglda wprost przed siebie, natomiast ojciec, z
monoklem tkwicym nieporuszenie w oku, mwi: Niebywale. Tak, od pierwszej bytnoci
pana von Pasenowa w Berlinie duo si zmienio i cho czowiek przyjmowa to do
wiadomoci, nie mg przymyka oczu na fakt, e dna nowinek polityka zaoyciela Rzeszy
wydaa nader cierpkie owoce. Pan von Pasenow stwierdzi, co zdarzao mu si stwierdza
kadego roku: Nawet w Paryu nie moe by gorzej a jego dezaprobat wzbudzio i to, e
szereg gazowych pomieni zwraca uwag przechodniw na wejcie do kasyna Pod Jegrami,
przed ktrym si wanie zatrzymali.
Wskie drewniane schody prowadziy na pitro, gdzie znajdoway si pomieszczenia
kasyna, i pan von Pasenow wspina si po nich prosto jak strzeli z waciw sobie
zamaszystoci. Naprzeciwko nim schodzia czarnowosa dziewczyna, wcisna si w kt na
zakrcie schodw, eby przepuci goci, a e najwidoczniej rozmieszya j zamaszysto
starszego pana, Joachim zrobi troch zakopotany i przepraszajcy gest. Znw pojawio si
nieodparte wyobraenie Bertranda, czy to jako kochanka tej dziewczyny, czy to jej sutenera,
czy te w jakiej innej fantastycznej roli, i tu po wejciu na sal rozglda si za nim wokoo.
Ale oczywicie Bertranda nie byo, byli za to dwaj panowie z puku i Joachim dopiero teraz
przypomnia sobie, e przecie sam namwi ich do odwiedzenia kasyna, aby nie by sam na
sam z ojcem lub jeszcze na dodatek z Bertrandem.
Pana von Pasenowa z racji wieku i pozycji powitano jak przeoonego krtkim, sztywnym
ukonem i trzaniciem obcasami, a on niczym genera dowodzcy zapyta, czy panowie
dobrze si bawi; gdyby zechcieli wypi z nim kieliszek szampana, byby to dla niego
zaszczyt, na co panowie wyrazili zgod ponownie trzaskajc obcasami. Przyniesiono
wieego szampana. Panowie siedzieli na swoich krzesach milczcy i sztywni, przepijali do
siebie bez sowa i przypatrywali si sali, biao-zotym dekoracjom, pomieniom gazowym,
ktre brzczay spowite tytoniowym dymem w wielkim krgu wiecznika, przypatrywali si
taczcym, ktrzy wirowali na rodku sali. W kocu pan von Pasenow powiedzia: C,
moi panowie, mam nadziej, e to nie przeze mnie wyrzeklicie si uroczego damskiego
towarzystwa! Ukony i umiechy. S tu przecie wdziczne dziewczyny. Po drodze
spotkaem na schodach bardzo pontne stworzenie, czarnowose i z oczyma, ktre wam,
modzi panowie, nie mog pozosta obojtne. Joachim von Pasenow ze wstydu byby gotw
cisn starego za gardo, eby powstrzyma takie sprone gadanie, ale ju jeden z kolegw
odpowiedzia, e bya to wida Ruena, rzeczywicie wyjtkowo adna dziewczyna, ktrej nie
mona byo odmwi pewnej dystynkcji, jak w ogle panie tutaj w duej czci nie s tym, za
co si je bierze, gdy dyrekcja ze znaczn surowoci dokonuje selekcji i zwraca uwag na
zachowanie dobrego tonu. A tymczasem Ruena ponownie zjawia si na sali, trzymajc pod
rk jasnowos dziewczyn: kiedy tak ze swymi wysokimi turniurami i wskimi taliami
przechodziy koo stolikw i l, robiy naprawd dystyngowane wraenie. Gdy mijay stolik
Pasenoww, pado artobliwe pytanie, czy pannie Ruenie nie dzwonio przed chwil w
uszach, a pan von Pasenow dorzuci, e sdzc z imienia widzi chyba przed sob pikn
Polk, a wic nieomal krajank. Nie, odpara Ruena, ona nie jest Polk, tylko Czeszk, tutaj
powiedziaoby si pewnie: Bohemiank, ale Czeszka brzmi lepiej, bo kraj naprawd nazywa
si Czechy. Tym lepiej powiedzia pan von Pasenow Polacy s do niczego nie mona
na nich polega no, mniejsza z tym.
Obie dziewczyny przysiady si niebawem i Ruena mwia niskim gosem i miaa si z
samej siebie, bo wci jeszcze nie opanowaa niemieckiego. Joachim zy by na starego, e
ten przywoa wspomnienie Polek, sam jednak musia pomyle o niwiarce, ktra jako
maego chopca posadzia go na wz ze snopami. Ale nawet jeli Ruena wybijajc mocnym
staccato poszczeglne sylaby mieszaa wszystkie rodzajniki i mwia ten dyrekcja i ta trotuar,
to bya przecie mod dam, ktra w sztywnym gorsecie z ogad unosia do ust kieliszek
szampana i bardzo rnia si od polskiej niwiarki; bez wzgldu na to, czy gadanina o ojcu i
dziewkach bya prawdziwa, czy nie, Joachim nie mia z tym nic wsplnego, ale z t tutaj
delikatn dziewczyn niech sobie stary nie poczyna w sposb, do jakiego by moe przywyk.
Mimo to ycia czeskiej dziewczyny nie sposb byo wyobrazi sobie inaczej ni ycie Pek
ju przecie w wypadku niemieckich cywilw wydawao si niemoliwoci wyobraenie
sobie czego ywego pod powierzchni marionetkowych zachowa i gdy usiowa zobaczy
oczyma wyobrani salon wok Rueny, poczciw, matronowat matk, przyzwoitego
konkurenta w rkawiczkach, nic z tego nie wychodzio i Joachima nie odstpowao uczucie,
e tam wszystko musi odbywa si dziko, ulegle, po tatarsku: al mu jest Rueny, chocia z
pewnoci wyczuwa w niej co z maego, ulegego drapienego zwierztka, w ktrego gardle
kryje si ciemny krzyk, ciemny jak czeskie lasy, i chciaby wiedzie, czy mona z ni
rozmawia jak z dam, bo wszystko to jest przeraajce, a zarazem kuszce i w jakiej mierze
przyznaje racj ojcu i jego lubienym zamiarom. Obawia si, e Ruena mogaby je przejrze,
i szuka odpowiedzi w jej twarzy; ona to spostrzega i umiecha si do niego, ale do,
zwisajc mikko na brzegu stou, pozwala gaska staremu, a ten czyni to cakiem jawnie i
stara si przy tym wykorzysta znane sobie okruchy polskiego, aby otoczy siebie i
dziewczyn jzykowym ywopotem. Naturalnie nie powinna by bya dopuszcza go do takiej
poufaoci i jeli w Stopinie cigle si mwio, e polskie dziewki to latawice, to kto wie, czy
nie byo to suszne. Ale moe ona jest po prostu zbyt saba i honor nakazywaby broni jej
przed starym. Byoby to wszelako powinnoci kochanka; gdyby Bertrand zachowa cho
odrobin rycerskoci, miaby wrcz obowizek zjawi si wreszcie, aby to wszystko bez
wysiku doprowadzi do porzdku. Ni std, ni zowd Joachim zaczyna rozmawia z kolegami
o Bertrandzie: jak dawno nic o Bertrandzie nie syszeli, co te on porabia, tak, dziwny, skryty
czowiek z tego Edwarda von Bertranda. Ale koledzy wypili ju za duo szampana, daj
opaczne odpowiedzi i niczemu si nie dziwi, nawet wytrwaoci, z jak Joachim obstaje przy
temacie Bertranda, a cho on tak chytrze raz po raz wymawia to nazwisko nadzwyczaj gono
i wyranie, rwnie obie dziewczyny ani okiem nie mrugn i kiekuje w nim podejrzenie, i
moe Bertrand upad ju tak nisko, e bywa tutaj pod przybranym nazwiskiem; zwraca si
wic wprost do Rueny z pytaniem, czy ona jednak nie zna von Bertranda a stary, czujny i
zapobiegliwy mimo caego szampana, zapytuje, czemu to Joachim wyjeda teraz z tym von
Bertrandem. Tropisz go, jak gdyby niechybnie gdzie tutaj si ukry. Joachim czerwienic
si zaprzecza, ale stary ju gada jak najty: tak, dobrze zna ojca, starego pukownika von
Bertranda, poegna si z tym wiatem, cakiem moliwe, e to ten Edward wpdzi go do
grobu. Pukownik, jak mwiono, bardzo sobie wzi do serca, e nicpo si znarowi, nikt nie
wie dlaczego i czy nie kryy si za tym jakie brudne sprawki. Joachim zaprotestowa:
Najmocniej przepraszam, ale to s posdzenia bez pokrycia. W adnym razie nie wolno
Bertranda nazywa nicponiem. Spokojnie odpowiada stary i zwraca si znw ku doni
Rueny, na ktrej wyciska teraz dugi pocaunek; Ruena przyjmuje to obojtnie i przypatruje
si Joachimowi, ktrego mikkie, jasne wosy przypominaj jej dzieci ze szkoy w rodzinnych
stronach. Ja mu nie chc mwi komplementy zwraca si do starego w swoim staccato
ale syn adnych ma wosw potem chwyta gow przyjaciki, przysuwa j do gowy
Joachima i jest zadowolona, e maj ten sam kolor wosw: Pikny by z was bya par
oznajmia obu gowom i zanurza palce we wosach obojga. Dziewczyna piszczy, bo Ruena
targa jej fryzur, Joachim czuje mikk do na potylicy, w gowie lekko mu si krci,
przechyla j w ty, jak gdyby chcia uwizi do midzy gow a karkiem, zmusi do
pozostania, lecz oto do samorzutnie przesuwa si na kark, gaszcze go szybko i ostronie.
Spokojnie, spokojnie! syszy Joachim znowu suchy gos ojca, a potem dostrzegaj jak ten
wyciga portfel, wyjmuje dwa due banknoty i zamierza je wetkn obu dziewczynom. C,
tak stary, bdc w dobrym humorze, rzuca niwiarkom jednomarkwki i aczkolwiek Joachim
chciaby si wtrci, nie moe przeszkodzi temu, e Ruena dostaje wcinite w rk swoje
pidziesit marek i chowa je zgoa radonie: Dziki, papciu mwi teciuniu poprawia
si i mruga do Joachima. Joachim jest blady ze zoci; czy stary ma mu kupowa dziewczyn
za pidziesit marek? Stary czujnie zauwaa uchybienie Rueny i podkrela: No, co mi
si zdaje, e ci si mj szczeniak podoba nie zabraknie mojego bogosawiestwa
Dra, myli Joachim. Ale stary jest teraz gr: Rueno, pikna dziecino, jutro przyjad do
ciebie w swaty, jak si naley, tip-top; co mam ci przywie w prezencie lubnym ale
musisz mi powiedzie, gdzie znajduje si twj zamek Joachim odwraca wzrok, jak kto,
kto bdc wiadkiem egzekucji nie chce patrze na spadajcy topr, ale oto Ruena nage
sztywnieje, jej oczy zachodz mg, wargi staj si bezradne, odtrca do, ktra pomocnie
lub czule chce jej dotkn, i ucieka, eby si wypaka u babki klozetowej.
No, mniejsza z tym mwi pan von Pasenow ale zrobio si pno. Chyba ju
pjdziemy, moi panowie. W doroce ojciec i syn siedzieli obok siebie, sztywni, trzymajc
laski midzy kolanami, wrodzy. W kocu odzywa si stary: No, pidziesitk jednak
wzia. Potem atwo jej byo umkn. Biedaczysko, myli Joachim.
Bertrand mgby na temat munduru powiedzie mniej wicej tak: Niegdy to tylko
Koci panowa jako sdzia nad ludmi i kady wiedzia, e jest grzesznikiem. Teraz
grzesznik musi osdza grzesznika, aeby nie wszystkie wartoci pady pastw anarchii, i
zamiast z nim paka brat musi mwi bratu: le postpie. I jeli niegdy sama szata
duchownego odcinaa si jako co nieczowieczego od szat innych, a nawet przez mundur i
strj urzdowy przewitywaa wwczas cywilno, to wobec zatracenia si wielkiej
niewyrozumiaoci wiary trzeba byo wprowadzi ziemski strj urzdowy w miejsce
niebiaskiego, a spoeczestwo musiao podzieli si na ziemskie hierarchie i mundury
wznoszc je zamiast wiary na wyyny absolutu. A jako e podnoszenie ziemskiego na
wyyny absolutu zawsze jest romantyzmem, cisy i waciwy romantyzm tej epoki to
romantyzm munduru, poniekd jakby istniaa ponadziemska i ponadczasowa idea munduru,
idea, ktra nie istnieje, a jednak ma tak moc, e ogarnia czowieka duo silniej, ni zdoaoby
to uczyni jakiekolwiek inne ziemskie powoanie, nie istniejca, a przecie tak mocna idea, e
czyni z umundurowanego bodaj optanego mundurem, nigdy jednak zawodowca w cywilnym
znaczeniu, moe wanie dlatego, e czowiek noszcy mundur nasycony jest wiadomoci
wypeniania waciwego swoim czasom sposobu ycia i tym samym zapewniania
bezpieczestwa wasnemu yciu.
Tak chyba mwiby Bertrand; ale jeli uwiadamia to sobie z pewnoci nie kady, kto
chodzi w mundurze, to bodaj nie ulega wtpliwoci, e kady, kto nosi mundur przez wiele
lat, znajduje w nim lepszy porzdek rzeczy anieli czowiek, ktry jedynie zamienia cywilny
strj nocny na cywilny strj dnia. Na pewno nie musi specjalnie si nad tym zastanawia, bo
odpowiedni mundur daje nosicielowi poczucie wyranego odgrodzenia wasnej osoby od
otoczenia; stanowi jakby twardy futera, stref ostrego i wyranego zderzenia si oraz
rozgraniczenia wiata i osoby; mundur to przecie prawdziwe zadanie ukazywania i
ustanawiania porzdku w wicie i eliminowania tego, co w yciu zacierajce si i pynne,
mundur ukrywa to, co w ludzkim ciele mikkie i rozpywajce si, osania bielizn, skr, a
wartownik na posterunku musi wkada biae rkawiczki. Tak to mczynie, ktry rano
zapina swj mundur na ostatni guzik, dana jest w rzeczywistoci druga, gstsza skra i
wydaje si, e powraca on do swego waciwego i trwalszego ycia. Zamknity w twardszym
futerale, pozapinany na paski i klamry, zaczyna zapomina, co ma pod spodem, a niepewno
ycia, ba, ycie samo oddala si. Kiedy potem obcignie kurtk munduru, eby leaa gadko,
bez fad na piersi i na plecach, to wtedy nawet dziecko, ktre mczyzna przecie kocha,
ona, ktr caujc spodzi to dziecko, odsuwaj si w tak odleg i cywiln dal, e prawie
ju nie poznaje ust, ktre ona podaje mu na poegnanie, a wasny dom staje si czym obcym,
czego nie wolno odwiedza w mundurze. Idc potem w mundurze do koszar lub do biura nie
z pychy nie dostrzega ubranych inaczej; on po prostu nie moe ju poj, e pod innym,
barbarzyskim ubraniem znajduje si co, co mogoby mie cokolwiek wsplnego z
waciwym czowieczestwem, jakie odczuwa w sobie. Lecz z tego powodu mczyzna w
mundurze nie staje si lepy ani te wypeniony lepym uprzedzeniem, jak si tylekro
przypuszcza; jest nadal czowiekiem jak ty i ja, myli o jedzeniu i spkowaniu, czyta rwnie
gazet przy niadaniu; ale nie jest ju powizany z rzeczami, a e przestay go dotyczy,
potrafi teraz dzieli je na dobre i ze, bo na niewyrozumiaoci i niezrozumieniu opiera si
yciowe bezpieczestwo.
Ilekro Joachim von Pasenow musia ubiera si po cywilnemu, zawsze przypomina mu
si Edward von Bertrand i zawsze by wtedy rad, e cywilne rzeczy nie leay na nim z tak
oczywistoci jak na tamtym czowieku, i waciwie zawsze nurtowaa go ciekawo, co te
Bertrand myli w kwestii munduru. Bo Edward von Bertrand miaby naturalnie wszelkie
powody, eby rozmyla o tych problemach, raz na zawsze zdj przecie mundur i
zdecydowa si na strj cywilny. Byo to do zaskakujce. Skoczy szko kadetw w
Chemnie dwa lata przed Pasenowem i niczym tam nie rni si od innych, latem nosi
szerokie biae spodnie jak inni, siedzia z innymi przy tym samym stole, zdawa egzaminy jak
inni, a jednak, gdy zosta podporucznikiem, zdarzyo si co niepojtego: bez uchwytnej
przyczyny porzuci sub i znikn w obcym yciu, znikn w mroku wielkiego miasta, jak to
si mwi, w mroku, z ktrego wynurza si tylko co jaki czas. Spotykajc go na ulicy
czowiek nigdy nie mia pewnoci, czy wolno go pozdrowi, bo w przewiadczeniu, e ma
przed sob zdrajc, ktry przenis na drug stron ycia i tam wyjawi co, co byo wspln
wasnoci ich wszystkich, czu si wystawiony na pokaz jako bezwstydnie i nago, podczas
gdy sam Bertrand nie wyjawia niczego ze swych motyww i swego ycia zachowujc stale t
sam uprzejm skryto. Moe jednak rdem niepokoju by tylko cywilny garnitur
Bertranda, biay wykrochmalony gors wyzierajcy z wycicia kamizelki, tak e waciwie
czowiek musia si za niego wstydzi. Przy tym Bertrand sam kiedy oznajmi w Chemnie,
e prawdziwy onierz nie dopuszcza, by mankiety koszuli wystaway z rkaww kurtki,
poniewa wszystko, co dotyczy narodzin, spania, kochania, umierania, krtko mwic
wszystko cywilne, jest spraw bielizny; i cho wygaszanie takich paradoksw naleao do
zwyczajw Bertranda, podobnie jak lekkie machnicie rk, ktrym niedbale i pogardliwie
zbywa wypowiedziane przedtem sowa, najwidoczniej ju wtedy musia zajmowa si
problemem munduru. Z bielizn i mankietami chyba mia po czci racj; wystarczyo
bowiem pomyle Bertrand zawsze budzi takie nieprzyjemne myli e wszyscy
mczyni, nie wyczajc cywilw i ojca, nosz koszul wsunit w spodnie. Tote Joachim
nie lubi zastawa w izbie onierskiej podkomendnych w rozpitych kurtkach; byo w tym
co nieprzyzwoitego, co wprawdzie niezbyt przejrzycie, lecz zrozumiale doprowadzio do
ustanowienia przepisu, e na odwiedzanie pewnych lokali i inne konstelacje erotyczne trzeba
byo ubiera si po cywilnemu, mao tego, doprowadzio do uznania faktu, e bywali onaci
oficerowie i podoficerowie, wrcz za wykroczenie przeciwko regulaminowi. Kiedy onaty
wachmistrz zgasza si na porann sub i rozpina dwa guziki kurtki, aby z powstaej
szczeliny, w ktrej ukazywaa si koszula w kratk, wydoby duy, oprawny w czerwon
skr notatnik, Joachim przewanie siga do guzikw wasnej kurtki i czu si bezpiecznie
dopiero wtedy, gdy si upewni, e wszystkie byy zapite. Pragn wrcz, eby mundur by
niejako bezporedni emanacj skry, i nieraz myla te, e jest to dla munduru waciwe
zadanie, albo e z pomoc odznak i dystynkcji naleaoby przynajmniej uczyni bielizn
czci munduru. Bo to byo niesamowite, e kady nosi pod kurtk wsplny wszystkim
anarchizm. Moe wiat cakiem by wypad z wiza, gdyby w ostatniej chwili nie wymylono
dla cywilw krochmalonej bielizny, ktra zmienia koszul w bia desk i czyni niepodobn
wszystkie kobiety wiata naleaoby chroni przed tym starcem, myli przemierzajc peron u
jego boku, myli te tak jeszcze salutujc i spogldajc za pocigiem. Ale gdy pocig znika,
myli o Ruenie.
Rwnie wieczorem myli jeszcze o Ruenie. Bywaj wiosenne wieczory, kiedy to
zmierzch trwa o wiele duej, niby to wynikao z astronomicznych oblicze. Potem
przydymiona, rzadka mga opada na miasto i nadaje mu owo z lekka napite przymienie
wolnego wieczoru, ktry poprzedza dzie witeczny. I jest te tak, jak gdyby wiato tak
bardzo zapltao si w t przymion, szaraw mg, e wci jeszcze s w niej jasne nici,
aczkolwiek ona sczerniaa ju i zaksamitniaa. Tote ten zmierzch trwa bardzo dugo, tak
dugo, e sklepikarze zapominaj o zamkniciu sklepw; stoj przed wejciem gawdzc z
klientami, a nadejdzie policjant i umiechajc si zwrci uwag, e mina ju pora
zamykania. Rwnie potem w wielu sklepach jarzy si jeszcze wiato, bo na tyach lokalu
rodzina siedzi przy wieczerzy; nie zaoyli, jak to si zwykle robi, sztaby na drzwi, tylko
wystawili krzeso, aby pokaza, e klientw ju si nie obsuguje, a kiedy si najedz, wyjd
na ulic, przynios sobie krzesa i bd odpoczywa przed drzwiami sklepu. Mona im
pozazdroci, drobnym sklepikarzom i rzemielnikom, ktrzy maj mieszkanie za sklepem, s
godni pozazdroszczenia zim, gdy zamykaj drzwi na cikie sztaby, eby podwjnie si
zabezpieczy i cieszy si ciepem jasnej izby, z ktrej oszklonych drzwi w okresie Boego
Narodzenia umiecha si na cay sklep przystrojone drzewko, godni pozazdroszczenia w
agodne wiosenne i jesienne wieczory, kiedy trzymajc kota na kolanach lub gadzc mikki
kark psa siedz u wejcia jak na tarasie w swoim ogrodzie.
Wracajc z koszar Joachim idzie przedmiejsk ulic. Nie jest to rzecz stosowna do stanu i
zazwyczaj oficerowie jed do swoich mieszka pukowymi bryczkami. Nikt tu nie
spaceruje, nawet Bertrand by nie spacerowa, i fakt, e oto on sam sobie tu idzie, jest dla
Joachima tak niesamowity, jakby zacz si ju stacza. Ale czy w gruncie rzeczy nie chce w
ten sposb poniy si dla Rueny? A moe ma to by wrcz ponienie Rueny? Bo jego
wyobraenie osadza j cakiem wyranie w mieszkaniu na przedmieciu, moe nawet w
owym piwnicznym lokalu, przed ktrego mrocznym wejciem wystawiono na sprzeda
zielenin i jarzyny, a tymczasem matka Rueny siedzi tam z robtk w rku i gada ciemn,
obc mow. Joachim czuje swd naftowych lamp. W piwnicznym sklepie rozbyskuje
wiato. Jest to lampa przytwierdzona do brudnego muru w gbi. Mgby nieomal sam
siedzie z Ruen przed tym sklepem w suterenie, majc na karku jej gaszczc do. Ale
wzdryga si, gdy ten obraz dociera do wiadomoci, i eby go odegna, usiuje wyobrazi
sobie, jak to nad Lestowem rozpociera si ten sam jasnoszary wieczorny zmierzch. I w
mgawo ucichym parku, ktry pachnie ju mokr traw, odnajduje Elbiet; idzie ona
wolnym krokiem ku domowi, z ktrego okien pada agodny blask naftowych lamp
rozwietlajc gstniejcy zmrok, jest te z ni jej may piesek, jak gdyby take ju zmczony.
Ale wytajc wyobrani widzi z bliska i ostro siebie i Ruen na tarasie przed domem, a
Ruena dotyka jego karku gaszczc doni.
To samo przez si zrozumiae, e przy tej piknej wiosennej pogodzie byo si w dobrym
nastroju i e sprawy zapowiaday si dobrze. Tak myla rwnie Bertrand, ktry przebywa
od kilku dni w Berlinie. Ale w istocie rzeczy wiedzia, e jego dobry humor mia swoje rdo
jedynie w sukcesach, jakie ju od lat odnosi we wszystkich poczynaniach, i e z drugiej
strony potrzebowa tego dobrego humoru, eby odnosi sukcesy. Byo to przyjemne
posuwanie si po gadkiej powierzchni, niemal takie, jakby nie musia poda ku rzeczom,
lecz jakby to one napyway ku niemu. Moe te by to jeden z powodw, dla ktrych
wystpi z puku: tak wiele rzeczy nastrczao si wokoo, a czowiek by z nich wwczas
wyczony. C mu niegdy mwiy szyldy bankw, adwokatw, spedytorw? Byy to
martwe sowa, ktrych si nie dostrzegao albo ktre przeszkadzay. Teraz wiedzia mnstwo
o bankach, wiedzia, co si odbywa poza okienkami, ba, nie tylko rozumia napisy, jakimi
byy opatrzone, Dyskonto, Waluty, yro, Wymiana, lecz wiedzia take, co si dzieje w
biurach dyrekcji, umia oceni bank na podstawie zgromadzonych wkadw i rezerw, a cedua
giedowa dostarczaa mu ywej informacji. By obeznany z takimi wyraeniami spedytorw
jak tranzyt i skad bezcowy, przyswoi sobie to wszystko naturalnie, a stao si dla niego tak
oczywiste jak owa mosina tabliczka przy Steinweg w Hamburgu: Edward von Bertrand,
Import Baweny. A to, e tak sam tabliczk mona byo zobaczy przy Rolandstrasse w
Bremie i w Cotton Exchange w Liverpoolu, wprost napawao go dum.
Gdy na Unter den Linden spotka Pasenowa, kanciastego w dugiej kurtce munduru z
epoletami, o kanciastych ramionach, a tymczasem on swoimi porusza swobodnie w
angielskim suknie, poczu si nadzwyczaj radonie i powita go rwnie poufale i lekko jak
zawsze, ilekro spotyka ktrego z dawnych kolegw, ba, spyta go bez ogrdek, czy jest ju
po obiedzie i czy nie zechce przeksi czego z nim u Dressela.
Wobec nagoci spotkania i raptownej serdecznoci Pasenow zapomnia, jak duo w
ostatnich dniach myla o Bertrandzie; znowu wstyd mu si zrobio, e on, stosownie odziany
w mundur, rozmawia z kim, kto musi sta przed nim jakby nago, bo po cywilnemu, i
najchtniej wymwiby si od zaproponowanego wsplnego posiku. Ale zdoby si jedynie
na skonstatowanie, e ju strasznie dugo nie widzia Bertranda. Ano, nic to dziwnego przy
jednostajnym, osiadym trybie ycia, jaki prowadzi Pasenow, stwierdzi Bertrand. Natomiast
jemu, w gorczce i zapdzeniu, wydaje si, e to zaledwie wczoraj po raz pierwszy
przypasawszy oficerskie szpady przeszli si razem po Unter den Linden i zjedli kolacj u
Dressela weszli tymczasem do rodka a tu przecie czowiekowi lat przybywa. On za
duo mwi, pomyla Pasenow, ale e byo mu przyjemnie, i Bertrand ma jak brzydk
cech, albo e zachowa w pamici, i dotychczasowa maomwno dawnego przyjaciela
zawsze mu doskwieraa, mimo swej niechci do wszelkiej niedyskrecji zapyta, gdzie te to
Bertrand si podziewa; ten lekcewaco machn rk, jakby odsuwajc co drugorzdnego:
Ach, rnie bywao, ostatnio w Ameryce. Zatem w Ameryce Ameryka zawsze bya dla
Joachima krain niewydarzonych, odtrconych i wykolejonych synw, no i chyba stary von
Bertrand umar jednak ze zgryzoty! Wszelako Pasenow sysza ju o takich niewydarzecach,
ktrzy doszedszy za oceanem na farmerstwie do zamonoci wracali do Niemiec, eby
poszuka niemieckiej oblubienicy, a ten by moe zapa sobie teraz Ruen; ale nie, ona nie
jest Niemk, tylko Bohemiank czy te, jak naleaoby mwi, Czeszk. Jednake
zaabsorbowany t myl pyta dalej: I wraca pan tam? Nie, na razie nie, najpierw musz
jecha do Indii. A wic awanturnik! Pasenow rozejrza si po lokalu, speszony, e siedzi
przy stole z awanturnikiem; wypadao jednak wytrzyma: Jest pan wic cigle w podry.
Mj Boe, na tyle, na ile tego wymagaj interesy ale lubi podrowa. Jak wiadomo,
zawsze naley czyni to, do czego popycha czowieka demon. A zatem wyszo szydo z
worka; teraz Joachim wiedzia: Bertrand porzuci sub, aby robi interesy, z dzy zysku, z
zachannoci. Ale Bertrand, gruboskrny jak te groszoroby, nie wyczu pogardy, lecz
nieskrpowanie mwi dalej: Widzi pan, Pasenow, dla mnie jest coraz bardziej niepojte, e
wy tu w ogle wytrzymujecie. Czemu nie zgosi si pan przynajmniej do suby kolonialnej,
skoro ju Rzesza zafundowaa panu t przyjemno? Pasenow i jego koledzy nigdy nie
zaprztali sobie gowy problemem kolonii; bya to dziedzina zastrzeona dla marynarki; ale
mimo to obruszy si: Przyjemno? Bertrand mia teraz znw ten ironiczny rys wok
ust: No c, a czego naley po tym oczekiwa? Troch wojennej przyjemnoci i wojennej
sawy dla bezporednich uczestnikw. Jestem naturalnie z caym szacunkiem dla doktora
Petersa i gdyby pojawi si wczeniej, doprawdy wzibym udzia, ale czeg innego naley
w istocie po tym oczekiwa prcz romantyzmu?
Wszystko przecie jest romantyzmem z wyjtkiem naturalnie katolickiej i ewangelickiej
dziaalnoci misyjnej, ktra nastawia si na trzew, poyteczn robot. Ale caa reszta to
przyjemno, nic innego jak przyjemno. Mwi tak lekcewaco, e Pasenow by szczerze
wzburzony, ale w jego glosie brzmiaa raczej uraza: Dlaczego my, Niemcy, mamy
ustpowa innym narodom? Co panu powiem, Pasenow, po pierwsze, Anglia to Anglia, po
drugie, nawet Anglia nie wie, jak si to wszystko skoczy, po trzecie, nadwyki kapitau wol
lokowa w angielskich papierach kolonialnych ni w niemieckich, tak e mona nawet mwi
o gospodarczym romantyzmie kolonialnym, i po czwarte, jak ju mwiem, tylko Koci jest
zawsze prawdziwie, trzewo zainteresowany ekspansj kolonialn. Roso uraone
zdumienie Joachima von Pasenowa, a take podejrzenie, e ten Bertrand swym
nieprzejrzystym i napuszonym gadaniem chce go omami, zwie i pocign w d. Jako
wizao si to z cakiem niewojskowymi, prawie e trefionymi wosami Bertranda. Jako byo
aktorskie. Joachimowi przyszy na myl sowa bagno i bagno piekielne; czemu ten
czowiek wci gada o wierze i Kociele? Ale zanim zebra si na odpowied, Bertrand ju
chyba dostrzeg jego zdziwienie: Ano, widzi pan, Europa staa si dla Kocioa miejscem
do niepewnym. Natomiast Afryka! Setki milionw dusz jako surowiec dla wiary. I moe
pan by przekonany, e jeden ochrzczony Murzyn jest lepszym chrzecijaninem ni
dwudziestu Europejczykw. Jeli katolicyzm i protestantyzm chc rywalizowa o pozyskanie
tych zagorzalcw, to jest to nader zrozumiae; tam przecie ley przyszo wiary, tam s owi
przyszli bojownicy za wiar, ktrzy maj kiedy ruszy na pawic si w pogastwie i
zabagnion Europ, niosc poog w imi Chrystusa, aby w kocu pord dymicych
zgliszcz Rzymu osadzi na Piotrowym tronie czarnego papiea. To jest Apokalipsa
witego Jana, pomyla Pasenow; on bluni. I co chce zrobi z duszami Murzynw?
Handlarzy niewolnikw ju nie ma, cho po kim, kto jest optany dz zysku, i tego mona
by si spodziewa. Przecie dopiero co mwi o swoim demonie. Ale moe tylko arty sobie
stroi; ju w szkole nigdy nie byo wiadomo, co Bertrand myli naprawd. Pan artuje! A co
si tyczy spahisw i Turczynw, to ju raz dalimy sobie z nimi rad. Bertrand musia si
umiechn, a umiecha si tak przyjanie i ujmujco, e rwnie Joachim nie mg
powstrzyma si od umiechu. Umiechali si zatem przyjanie do siebie, a ich dusze kiway
sobie z okien ich oczu, jedynie przez chwil, jak dwaj ssiedzi, ktrzy nigdy si sobie nie
kaniali i oto przypadkiem rwnoczenie wychylaj si ze swoich okien, uradowani i
zawstydzeni tym niespodziewanym pozdrowieniem i jego rwnoczesnoci. Ratunku na swe
zawstydzenie szukali w konwenansie i Bertrand unoszc szklank powiedzia: Do dna,
Pasenow a Pasenow odpar: Do dna, Bertrand po czym obaj musieli jeszcze raz si
umiechn.
Gdy opuciwszy lokal stanli na Unter den Linden, wobec tych troch przywidych,
nieporuszonych drzew w gorcym blasku popoudniowego soca, Pasenow przypomnia
sobie, co krpowa si powiedzie przy stole: Waciwie nie pojmuj, co pan ma do
zarzucenia naszej europejskiej wierze. Myl, e bdc mieszkacem wielkiego miasta nie ma
pan naleytego spojrzenia. Kiedy kto, jak ja, wyrs na wsi, ma jednak do tych rzeczy inny
stosunek. A i nasz wiejski lud jest duo silniej zwizany z chrzecijastwem, ni pan zdaje si
sdzi. Poczu si w jaki sposb odwany, e tak to Bertrandowi powiedzia prosto w oczy,
stary wiarus, ktry oficerowi ze sztabu generalnego wytyka strategiczne uchybienia, i bal si
troszk, e Bertrand moe si rozgniewa. Ale ten po prostu odrzek pogodnie: Ano, w
takim razie pewnie wszystko bdzie w najlepszym porzdku. A potem wymienili adresy i
obiecali sobie nawzajem, e pozostan w kontakcie.
Pasenow wzi dorok, eby pojecha do Westendu na wycigi. Wino reskie, skwar
popoudnia i chyba te osobliwo tego spotkania pozostawiy za koci czoow i pod
ciemieniem chtnie by zdj sztywn czapk niejasne i amliwe odczucie, do podobne
do skry dorokarskiego siedzenia, ktr wyczuwa czubkami palcw przez bia rkawiczk,
bya nawet troch lepka od pracego soca. Z jednej strony aowa, e nie zaprosi na
przejadk Bertranda, i by rad, e przynajmniej ojca nie byo ju w Berlinie, bo w
przeciwnym razie ten z pewnoci siedziaby obok niego. Z drugiej jednak odczuwa
zadowolenie, e nie towarzyszy mu Bertrand w cywilnym ubraniu. Ale moe Bertrand chce
go zaskoczy, zabierze Ruen i wszyscy spotkaj si na hipodromie. Jak jedna rodzina. Ale
przecie to wszystko bzdura. Z tak dziewczyn nawet Bertrand nie pokazaby si na
wycigach.
Gdy w par dni pniej kolega Leindorff goci swego starego, Pasenow czu, e musi
niejako z woli niebios zajrze do kasyna Pod Jegrami, aby ubiec starego Leindorffa, ktrego
widzia ju, jak zamaszystym krokiem prosto jak strzeli wspina si po wiodcych tam
wskich schodach. Pojecha pukow bryczk do domu i przebra si po cywilnemu. Potem
ruszy w drog. Na rogu spotka dwch onierzy; chcia ju sign niedbale do daszka
czapki, eby odwzajemni ich pozdrowienie, kiedy uprzytomni sobie, e oni wcale mu nie
salutowali i e on sam zamiast czapki ma na gowie cylinder; wszystko to byo do
niedorzeczne i nawet musia si umiechn na myl, e stary, na poy sparaliowany hrabia
Leindorff, ktremu w gowie byy tylko lekarskie konsultacje, miaby dzisiaj pj do kasyna
Pod Jegrami. Najmdrzej byoby chyba po prostu zawrci, ale poniewa mg to zrobi w
kadej chwili, mia niewielkie poczucie wolnoci i szed dalej. Wolaby co prawda wybra si
na przedmiecie, eby znw zobaczy sklep warzywny w suterenie z kopcc lamp naftow
na murze; lecz przecie w surducie i cylindrze nie mg paradowa po pnocnych
peryferiach. Tam rwnie dzisiejszego wieczoru zapada chyba zmierzch rwnie czarowny
jak wtedy, ale tu, w samym centrum miasta, wszystko wydawao si wrogie naturze, ponad
krzykliwym wiatem, wieloma wystawami i ruchliwym yciem ulicy nawet niebo i
podniebne przestworza byy tak bardzo miejskie i wyzute ze swojskoci, e w sposb
uszczliwiajcy i uspokajajcy, a jednak i niepokojcy poczu si swojo odkrywszy may
sklepik pcienny, ktry w wskim okienku wystawia koronki, falbanki, zaczte robtki z
drukowanymi na niebieskim papierze wzorami, i dostrzegszy oszklone drzwi w gbi sklepu
prowadzce najwidoczniej do izby mieszkalnej. Za kontuarem siedziaa biaowosa kobieta,
niemale dama, obok niej moda dziewczyna, ktrej twarzy nie mg dojrze, obie zajte
robtkami. Oglda towary w witrynie i zastanawia si, czy takimi koronkowymi
chusteczkami nie mona by sprawi Ruenie serdecznej przyjemnoci. Wszelako i to znw
wydao mu si absurdalne i poszed dalej; przy najbliszej przecznicy zawrci jednak do
sklepu, wiedziony pragnieniem zobaczenia odwrconej twarzy dziewczyny; naby trzy
cieniusiekie chusteczki, waciwie nie przeznaczajc ich dla Rueny, tak na los szczcia i
ukontentowany, e tym zakupem moe te ucieszy starsz pani. Dziewczyna miaa
natomiast obojtn min, ba, spogldaa nieomal zym okiem. Potem Joachim wrci do
domu.
Zim, w czasie dworskich uroczystoci, ktre byy cich nadziej baronowej, wiosn, w
sezonie wycigw i letnich zakupw, rodzina Baddensenw zamieszkiwaa wytworny dom w
Westendzie i ktrego niedzielnego popoudnia Joachim von Pasenow zoy paniom wizyt.
Rzadko bywa w tym odlegym willowym osiedlu, ktre rozrastao si szybko biorc wzr z
angielskich dworkw, chocia tylko rodziny zamone, ktre miay wasne ekwipae, mogy
tutaj mieszka nie odczuwajc zbytnio niedogodnoci znacznego oddalenia od miasta. Ale dla
owych uprzywilejowanych, ktrym dane byo takim sposobem agodzi przestrzenn
niedogodno, okolica ta stanowia may wiejski raj i przemierzajc wypielgnowane ulice
midzy willami Pasenow utwierdza si w przyjemnym i serdecznym przewiadczeniu, e jest
to wymienite miejsce do mieszkania. W ostatnich dniach niejedno popado w wtpliwo i
wizao si to w niewytumaczalny sposb z Bertrandem: nadwerony zosta jaki filar ycia
i cho wszystko stao jeszcze po staremu, bo poszczeglne czci podtrzymyway si
nawzajem, to wiz z niejasnym pragnieniem, eby runo take sklepienie tej zrwnowaonej
budowli grzebic spadajcych i osuwajcych si pod gruzami, kiekowaa obawa, i co
przed oczami ich wszystkich, nie utajone przed Elbiet, dla ktrej ten widok by w jego
odczuciu obcieniem i gwatem, stay ko przy ku, gotowe suy seksualnym
poczynaniom baronowej, ktr ujrza teraz w wyobrani co prawda nie nag, ale nie majc w
sobie nic z damy i jakby rozwart, staa oto ta sypialnia i raptem wydala mu si centralnym
miejscem domu, jego ukrytym, a przecie jawnym otarzem, wok ktrego zbudowano ca
reszt. I rwnie nagle uprzytomni sobie, e w kadej z dugiego szeregu will, ktre mija po
drodze, centralnym miejscem jest taka sama sypialnia i e dwiki sonat i etiud, wysyane z
otwartych okien, w ktrych wiosenny wiatr agodnie porusza biaymi koronkowymi
firankami, maj tylko maskowa prawdziwy stan rzeczy. Wieczorami wszdzie szykuje si
ka dla pastwa rozcielajc przecierada, ktre tak obudnie gadko skada si w
bieliniarni, a czelad i dzieci wiedz, po co si to robi; wszdzie sucy i dzieci pi
niewinnie i w pojedynk wok zajmowanego przez zczonych w par centralnego miejsca
domu, czyci i naboni, ale w subie i pod rozkazami nieczystych i bezwstydnych. Jednake
baronowa, wychwalajc przymioty tej okolicy, miaa zaliczy do nich blisko kocioa:
czy nie powinna by wchodzi do kocioa ostatnia, wrcz boso? Moe Bertrand to mia na
myli mwic o niechrzecijaskoci i Joachimowi trafiao do przekonania, e czarni
bojownicy Boga natr na to taatajstwo ogniem i mieczem, aby przywrci prawdziw
niewinno i chrzecijasko. Spoglda na Elbiet i odnosi wraenie, e w jej oczach
odczytuje akceptacj swojego oburzenia. A myl, e ona mogaby pa ofiar takiego
zbezczeszczenia, ba, e to on sam miaby by tym, kto bdzie musia dopuci si takiego
zbezczeszczenia wobec niej, napenia go takim wzruszeniem, e byby gotw j porwa, po
to tylko, by strzec jej drzwi i by ona bez przeszkd i bez pohabienia nia wieczny sen o
biaych koronkach.
Uprzejmie odprowadzony przez panie na parter poegna si obiecujc, e niedugo
przyjdzie ponownie. Na ulicy zda sobie spraw z pustki tej wizyty; pomyla o tym, jak panie
byyby skonsternowane gadaniem Bertranda, i zapragn nawet, eby go kiedy usyszay.
Jeli czowiek z racji zarwno ycia w kastowym odosobnieniu, jak i pewnej ociaoci
w reagowaniu nabra zwyczaju niedostrzegania innych, to jemu samemu musi wyda si
zastanawiajce i dziwne, gdy jego wzrok przykuje dwch nieznajomych modych ludzi,
ktrzy rozmawiaj w jego pobliu. Co takiego przydarzyo si ktrego wieczora
Joachimowi w foyer opery. Obaj panowie byli najwidoczniej cudzoziemcami i mieli niewiele
ponad dwadziecia lat; najsnadniej wziby ich za Wochw, nie tylko dlatego, e krj ich
garniturw wydawa si troch niezwyky, lecz e jeden, czarnooki i czarnowosy, nosi
wosk brdk. I aczkolwiek Joachim brzydzi si podsuchiwaniem cudzych rozmw, to
jednak zmiarkowa, e posugiwali si obc mow, ktra jednak nie bya woska, tak e
poczu si zmuszony baczniej nadstawi ucha, a z lekkim przestrachem doszed do
przekonania, e obaj modziecy rozmawiaj po bohemiasku czy lepiej powiedziawszy po
czesku. Ten przestrach by bezpodstawny, a jeszcze bardziej bezpodstawne wydao mu si
poczucie wiaroomstwa wobec Elbiety, ktre pojawio si w tej sytuacji. Naturalnie byo
moliwe, cho mao prawdopodobne, e Ruena te przysza do teatru i e obaj modzi ludzie
tak samo odwiedz j w loy, jak on sam nieraz odwiedza Elbiet, i by moe modzieniec z
czarn brdk i nazbyt kdzierzaw czarn czupryn by rzeczywicie podobny do Rueny,
nie tylko z powodu koloru wosw: moe to te same, troch za mae usta, ktrych wargi zbyt
wyranie odcinay si od tawej cery, ten za krtki i za delikatny nos i umiech, ktry by
jako wyzywajcy tak, wyzywajcy to waciwe sowo a mimo to prosi o wybaczenie.
Wszelako caa sprawa wydawaa si niedorzeczna i pewnie zdarzyo si tak, e on sobie to
podobiestwo po prostu uroi; bo mylc teraz o Ruenie musia si przyzna, e jej obraz
zupenie zblak, ba, e na ulicy z pewnoci by jej nie pozna i e potrafi j ujrze tylko przez
mask i medium owego modego czowieka. To go uspokoio i jakby odebrao sprawie
niebezpieczny charakter, lecz nie byo si z czego cieszy, bo jednoczenie w innej warstwie
odczuwa jako rzecz niebywa i straszn, e dziewczyna kryje si pod mask mczyzny, i ta
myl nie odstpowaa go rwnie po przerwie. Dawano Fausta i sodkie dwiki byy nie
mniej bezsensowne anieli operowa akcja, w trakcie ktrej aden z uczestnikw, cznie z
samym Faustem, nie spostrzeg, e w ukochanych rysach Magorzaty kryje si oblicze
Walentego i e Magorzata musi pokutowa za to i za nic innego. Moe wiedzia o tym
Mefistofeles i Joachim by rad, e Elbieta nie ma brata. Gdy po przedstawieniu jeszcze raz
spotka brata Rueny, poczu si wdziczny, e tym samym i siostra bya dla niego zakazana,
i nabra takiej pewnoci, i mimo munduru ruszy ku Jgerstrasse. A poczucie wiaroomstwa
te si ulotnio.
Jednake skrciwszy we Friedrichstrasse wiedzia, e w mundurze nie bdzie mg wej
do lokalu. By rozczarowany i poda dalej przez Jgerstrasse. Co ma robi? Skrci za
nastpnym kwartaem domw, wrci na Jgerstrasse, przyapa si na tym, e zaglda
przechodzcym dziewczynom pod ronda kapeluszy, czsto z nadziej, i usyszy wosk
mow. Kiedy wszake znw przyszed w poblie kasyna, zabrzmiao nie po wosku, lecz
piewnym staccato: To ju mnie wcale nie chce zna? Pasenow mimo woli powiedzia:
Ruena i rwnoczenie pomyla: jakie to przykre. Sta w mundurze na rodku ulicy z tak
dziewczyn, on, ktry jeszcze kilka dni temu wstydzi si na Unter den Linden Bertranda i
jego cywilnego ubrania, i zapominajc o wszelkich wymogach zamiast odej by wrcz
szczliwy, by nawet szczliwy z tego, e ta dziewczyna zamierzaa papla dalej: A gdzie
to dzisiaj papcio? Dzisiaj nie przyjd? Nie powinna bya przypomina mu o ojcu: Nie,
dzi nic z tego, maa Rueno; rwnie jake ona go nazywa? starszy pan nie przyjdzie do
kasyna A na niego jest ju czas. Ruena przypatrywaa si zbita z tropu: Tak dugo
mnie czeka kaza i teraz nie ale, i twarz jej si rozjania, musi j odwiedzi. Spoglda
na t trwonie pytajc twarz, jak gdyby chcc zapamita j na dobre, a mimo to szukajc,
czy nie kryje si w niej oblicze brodatego brata z poudnia. Jakie tam podobiestwo istniao;
ale podczas gdy zastanawia si, czy dziewczyna, ktra nosi w swojej twarzy wizerunek brata,
mogaby mu wyrzdzi jak szkod, przypomnia mu si jego wasny brat, ktry noszc
krtko przycit bujn brod by jasnowosy i mski, i to przywoao go z powrotem do
rzeczywistoci. Naturalnie byo to co innego; Helmut zrs si z wsi, by myliwym, nie
mia nic wsplnego z tymi zniewieciaymi mieszczuchami z poudnia, a mimo to odczuwa
zaniepokojenie. Jego wzrok jeszcze bada, ale niech wygasa i czu potrzeb zrobienia jej
przyjemnoci, powiedzenia czego miego, eby zachowaa o nim dobre wspomnienie;
jeszcze si ociga: nie, maa Rueno, on jej nie odwiedzi, ale Ale? zabrzmiao z lkiem
i nadziej. Joachim nie wiedzia z pocztku, co by miao nastpi po tym ale, i oto ju
wiedzia: Moglibymy spotka si za miastem, zje co razem. Tak, tak, tak, ona zna tak
ma gospod: jutro! Nie, jutro to niemoliwe, ale w rod on nie ma suby, i umwili si, e
spotkaj si w rod. Potem ona stana na palcach i szepna mu na ucho: Ty to jest miy i
dobry, ty i umkna, znikna w drzwiach, ponad ktrymi pony gazowe pomienie.
Pasenow ujrza ojca, jak ranym i zdecydowanym krokiem wspina si na schody, i serce
cisno mu si wyranie i bardzo bolenie.
Ruena bya zachwycona ceremonialn uprzejmoci, z jak Joachim odnosi si do niej w
restauracji, i w rezultacie zapomniaa nawet o rozczarowaniu, e przyszed w cywilu. Dzie
by deszczowy i chodny; ona jednak nie chciaa zrezygnowa z ustalonego programu, wic
po obiedzie pojechali do Charlottenburga i nad Hawel. Ju w doroce Ruena cigna
Joachimowi rkawiczk, ale teraz, gdy szli nadbrzen drog, wzia go za rk i wsuna j
sobie pod rami. Szli powoli, przemierzajc krajobraz, ktry by spowity cisz i peen
oczekiwania, a przecie nie mg oczekiwa niczego innego ni deszczu i wieczoru. Niebo
rozpocierao si mikko nad nimi, czstokro smugami deszczu zespolone z ziemi jakby
gbsz jednoci, i rwnie im, przechadzajcym si w ciszy, wydawao si, e nie pozostaje
im nic innego poza oczekiwaniem, e wszystko, co byo w nich ywe, spyno w palce, ktre
splecione i spltane ze sob spoczyway jak patki nie rozchylonego pka. Oparci rami w
rami, z daleka przypominajcy trjkt, szli nadbrzen drog, milczcy, bo oboje nie
wiedzieli, co ich popchno ku sobie. Ale kiedy tak szli, Ruena znienacka pochylia si nad
jego doni, uwizion w jej doni, i ucaowaa j, zanim zdy si wyrwa. Patrzy w oczy
pene ez, na usta, ktre ju skaday si do paczu, lecz powiedziay jeszcze: Jakem ja ci na
schodach spotkaa, to ja se pomylaam, Ruena, ja se pomylaam, ten to nie jest dla ciebie,
ten to nigdy nie bdzie dla ciebie. A teraz ty jest tutaj Ale nie podaa mu warg do
spodziewanego pocaunku, tylko znowu, wrcz apczywie, przypada twarz do jego doni, a
gdy si wzbrania, ugryza go, nie za mocno, lecz ostronie i delikatnie jak may psiak, ktry
si bawi; potem ogldajc z zadowoleniem pozostawiony znak oznajmia: No to my dalej
spacerujemy. Deszcz nam krzywdw nie zrobi. Deszcz agodnie sipi na rzek, spywa
cicho po liciach wierzb. Na pl zatopiona dka leaa w przybrzenej wodzie; pod ma
drewnian kadk do spokojnych rzecznych wd wartk kaskad uchodzi strumyk i Joachim
czu, e te unosi si z prdem, jak gdyby wypeniajce go pragnienie byo mikkim,
delikatnym spywaniem, tchnc toni, czu tak aknc tego, by zatraci si w oddechu
ukochanych ust i przepa niejako w morzu bezmiernego spokoju. Byo tak, jakby lato
topniao, wilgo na razie nie dawaa si we znaki, sczya si z lici, krople rosy zawisay na
trawach. Opary ulotnej mgy rozcigay si w oddali, a gdy si obejrzeli, mieli je rwnie
zgstniae za sob, tak e ich spacerowanie byo niczym stpanie w miejscu. Deszcz przybra
na sile, wic poszukali schronienia wrd drzew, pod ktrymi ziemia bya jeszcze sucha,
skrawek wyschnitego, nie roztopionego letniego pyu, wrcz aosny pord tego caego
roztopienia dokoa. Ruena wycigna szpilki z kapelusza, nie tylko dlatego, e
przeszkadzao jej skrpowanie miejskim strojem, lecz te by ustrzec Joachima przed ostrymi
kocami, zdja kapelusz i opara si plecami o Joachima, jak gdyby by osaniajcym
drzewem. Przechylia gow w ty i gdy przysun twarz, jego wargi dotkny jej czoa i
okalajcych je czarnych pukli. Nie widzia cienkich i troch niemdrych zmarszczek na czole,
moe dlatego, e by za blisko, by je dostrzec, moe dlatego, e wszelkie widzenie rozpyno
si w dotykaniu. Natomiast ona czua obejmujce j ramiona, donie w swoich doniach, czua
si jak w gaziach drzewa, jego oddech na jej czole by jak menie deszczu na liciach; stali
nieporuszenie, a tymczasem szare niebo tak dalece zczyo si w jedno z powierzchni rzeki,
e wierzby na wyspie opodal unosiy si jakby na szarym jeziorze, nie wiadomo byo:
zawieszone u gry czy oparte w dole. Ale potem Ruena spojrzaa na mokry rkaw swego
akietu i powiedziaa cicho, e powinni wraca. Plucha sieka ich teraz w twarze, ale nie
wolno im byo przyspieszy kroku, bo wtedy rozwiaby si czar, a o tym, e nadal trwa,
upewnili si dopiero pijc kaw w maej gospodzie. Coraz gstszy deszcz spywa po szybach
oszklonej wiejskiej werandy i ciurka z rynny dachowej. Gdy gospodyni wysza z izby,
Ruena odstawia swoj filiank, zabraa filiank z rki Joachima, uja jego gow,
przycigna do siebie, bardzo blisko oczu, tak blisko i wci jeszcze bez pocaunku, e
spojrzenia obojga zaszy mg i napicie byo w swej sodyczy wprost nie do zniesienia.
Wszelako kiedy w doroce pod postawionym dachem ze spuszczon pacht od deszczu
siedzieli jak w ciemnej pieczarze, przy akompaniamencie cichego, agodnego bbnienia
deszczowych kropel po rozpostartej skrzanej powoce, widzc jedynie skraj peleryny
dorokarza, a ze wiata zewntrznego tylko dwa szare pasemka mokrej jezdni w wyciciach z
lewej i z prawej, wkrtce za nie widzc i tego, ich oblicza pochyliy si ku sobie, zespoliy
si i pogryy w sobie nawzajem, nieruchomiejc i pync jak rzeka, nieodwracalnie
zatracone, raz po raz odnajdywane i zanurzane w bezczasowoci. By to pocaunek, ktry
trwa godzin i czternacie minut. Potem doroka zatrzymaa si przed domem Rueny. Lecz
gdy Joachim chcia wej razem z ni, ona potrzsna gow i on skierowa si do odejcia:
ale bl tego rozstania by tak wielki, e ju po paru krokach zawrci i chwyci wycignit
moe byy to tylko sekundy? przyniosy krzepice poczucie spokojnej ufnoci. Zjawi si
ojciec w towarzystwie kilku panw i Joachim znw kilkakrotnie usysza jego sowa: On
zgin bronic honoru. Lecz gdy panowie wyszli i Joachim sdzi, e znowu jest sam, nagle
usysza ponownie: On zgin bronic honoru i zobaczy, i ojciec, may i samotny, stoi
przy katafalku. Czu si w obowizku podej do niego. Chod, ojcze powiedzia i
wyprowadzi go z salonu. W drzwiach ojciec popatrzy mu w twarz i oznajmi: On zgin
bronic honoru jak gdyby chcia nauczy si tego na pami i jak gdyby yczy sobie, eby
Joachim zrobi to samo.
Przyszo duo ludzi. Na dziedzicu staa miejscowa stra poarna. Przybyy rwnie
okoliczne zwizki weteranw i uformoway wyrwnan kompani cylindrw i czarnych
surdutw, na ktrych nierzadko widnia Krzy elazny. Zajedali ssiedzi i podczas gdy
powozy skierowywano w odpowiednie zacienione miejsce, Joachim by zajty witaniem
pastwa i czynieniem honorw przy trumnie brata. Baron von Baddensen przyby sam,
poniewa jego panie pozostaway jeszcze w Berlinie, i witajc go Joachim nie mg oprze
si gniewnie odrzucanej myli, e w pan uwaa obecnego wycznego dziedzica Stopina za
podanego zicia, i wstydzi si za Elbiet. Ze szczytu spokojnie zwisaa czarna flaga i
sigaa niemal do tarasu.
Matka zesza ze schodw trzymajc ojca pod rk. Dziwiono si, ba, podziwiano j za hart
ducha., Ale moe bya to tylko waciwa jej otpiao uczuciowa. Uformowa si orszak
aobny i kiedy powozy skrciy w wiejsk ulic i miay przed sob wityni, wszyscy
ucieszyli si serdecznie, e ze skwarnego popoudniowego soca, ktre ostro i pylicie
werao si w cikie sukno strojw aobnych i mundurw, dane jest im wej do chodnego,
biaego kocioa. Pastor wygosi kazanie, w ktrym duo byo mowy o czci, zrcznie
powizanego ze zwrotami nawizujcymi do czci Najwyszego; przy wtrze organw
zabrzmiaa pie, e co najukochasze, z tym rozsta si trzeba bo taka jest wola nieba, i
Joachim jeszcze czeka, czy ten rym nastpi. Potem szo si pieszo na cmentarz, nad ktrego
bram lniy zoto metalowe litery; Spoczywaj w pokoju!, a ekwipae poday w
wyduonym tumanie kurzu. Purpurowy bkit rozsonecznionego nieba rozpociera si
ukowato nad such, spkan ziemi, ktra czekaa na to, by przekaza jej ciao Helmuta,
cho to waciwie nie ziemia, lecz krypta rodzinnego grobowca, maa otwarta piwnica,
rozwieraa si znudzona na przyjcie przybysza. Sypic trzy opatki ziemi Joachim popatrzy
w d, zobaczy koce dziadkowych i stryjkowych trumien i pomyla, e jedno miejsce
pozostawiono dla ojca i pewnie dlatego nie pochowano tutaj stryja Bernharda. A potem, gdy
sypana ziemia rozkurzaa si na wieku Helmuta i kamiennych pytach grobowca, z dziecic
opatk w garci musia wrci myl do czasw dziecistwa i zabaw w mikkim rzecznym
piasku, znw ujrza przed sob brata jako chopca, ujrza samego siebie lecego na katafalku
i wydawao si, e sucho tego letniego dnia oszukaa Helmuta nie tylko na starzeniu si,
lecz i na mierci. I majc na uwadze wasne umieranie Joachim zapragn, eby dokonao si
ono w agodny, deszczowy dzie, kiedy to niebo samo si znia chcc przyj dusz, aby
rozpyna si w nim jak w ramionach Rueny. Byy to myli nieprzyzwoite, niestosowne w
tym miejscu, ale nie on jeden ponosi za nie odpowiedzialno, lecz rwnie wszyscy inni,
ktrym ustpi teraz miejsca nad otwartym grobem, w tej odpowiedzialnoci mia swj udzia
take ojciec; bo wiara ich wszystkich bya obudna, bya krucha i miaka, bya zalena od
blasku soca i deszczu. Czy nie naleao yczy sobie nadejcia murzyskich zastpw, aby
to wszystko zostao zmiecione, Zbawiciel wznis si ku nowej chwale i powid ludzi z
powrotem do swojego krlestwa? Nad grobowcem wisia Chrystus na marmurowym krzyu,
majc na sobie tylko materi osaniajc przyrodzenie i cierniow koron, z ktrej spyway
krople krwi z brzu, i Joachim te poczu krople na policzku: moe byy to zy, ktrych nie
zauway, a moe by to tylko skutek dokuczliwego skwaru; nie wiedzia tego i ciska donie,
ktre wycigay si ku niemu.
Jadc przez wie zobaczy na kocielnym zegarze, e do pocigu byo jeszcze sporo czasu;
wiedzia o tym i tak. Wrota kocioa byy przypadkiem otwarte i Joachim poleci zatrzyma
powz. Wypadao zmaza win wobec kocioa, ktry by przedtem dla niego tylko
przyjemnym chodem, wobec pastora, ktrego zacnej mowy nie sucha, wobec Helmuta,
ktrego pogrzeb zbezczeci niegodnymi mylami, jednym sowem win wobec Boga.
Wszed do rodka i szuka nastroju dziecistwa i wczesnych bytnoci w kociele, kiedy to
on, Joachim von Pasenow, powalany wci na nowo, stawa tu co niedziela przed obliczem
samego Boga. Zna wtedy duo pieni kocielnych i piewa je z arliwoci. Ale nie
wypadao teraz w pojedynk zaczyna piewa w kociele. Musia poprzesta na skupieniu
myli i skierowaniu ich na Boga i swoj grzeszno wobec Boga, na swoj mao i marno
wobec Boga; ale jego myli ani rusz nie znajdoway Boga. Przypominay mu si tylko sowa
Izajasza, usyszane kiedy w tym miejscu: Pozna w pana swego i osio b pana swego, a
Izrael mnie nie pozna, a lud mj nie zrozumia. Tak, Bertrand mia racj, zatracili
chrzecijasko; i sprbowa odmwi Ojcze nasz, z zamknitymi oczami i baczc, eby nie
wygasza pustych sw, lecz w kadym sowie uchwyci sens; a kiedy doszed do zdania:
jako i my odpuszczamy naszym winowajcom, pojawio si znowu mikkie, lkliwe, a
przecie ufne uczucie z dziecistwa: przypomnia sobie, e zawsze odnosi to zdanie do ojca i
czerpa z niego pewno, e potrafi ojcu wybaczy, ba, wywiadczy mu jeszcze ca dobro,
do jakiej zobowizane jest dziecko; i oto dotaro do jego uszu, e starszy pan mwi o
osamotnieniu, ktrego wida si lka i ktre trzeba byo mu jako umili. Wychodzc z
kocioa Joachim przypomnia sobie sowa podniesiony i umocniony, ale te sowa nie byy
dla niego puste, lecz miay dobry, modzieczy sens. Postanowi odwiedzi Elbiet.
W przedziale sowa pojawiy si znowu, znowu zabrzmiay: podniesiony i umocniony,
ale tym razem wizay si z wyobraeniem wykrochmalonego gorsu i uszczliwiajc
tsknot za Ruen.
Kiedy na ulicy kto za kim poda, choby tylko automatycznie i z pozorn obojtnoci,
to wkrtce dochodzi do tego, e budzi w sobie pod adresem tego kogo rozmaite yczenia,
przyjazne i nieprzyjazne. Moe chce zobaczy przynajmniej twarz tamtego i yczy sobie,
eby si odwrci, chocia sam od mierci brata uwaa si za uodpornionego na pokus
szukania w owym budzcym lk obliczu oblicza Rueny. W kadym razie Joachimowi ni
std, ni zowd przyszo na myl, e prosta postawa wszystkich ludzi na tej ulicy nie ma
adnego uzasadnienia, jest nie do pogodzenia z tym, o czym dobrze wiedz, albo wynika ze
smutnej niewiedzy, jako e wszystkie te ciaa bd musiay si pooy, by umrze.
Tymczasem mczyzna przed nim wcale nie szed cikimi, odmierzonymi, prostymi
krokami, nie istniao te niebezpieczestwo, i padajc mgby sobie zama nog, na to by
przecie o wiele za mikki.
Na rogu Rochstrasse mczyzna przystan, jakby na co czekajc; by moe czeka na to,
i Joachim zwrci mu teraz pidziesit marek. Do tego Joachim by waciwie zobowizany
i nagle wezbra w nim palcy wstyd, poniewa ze zwykego strachu, i mogoby powsta
wraenie, e kupi sobie kobiet, albo i sam mgby z takiego powodu zacz wtpi w
mio Rueny, pozostawi j w znienawidzonym zawodzie dziewczyny do towarzystwa; i
jakby uski spady mu z oczu: on, pruski oficer, by potajemnym kochankiem kobiety, ktr
opacali inni mczyni. Plam na honorze mona zmaza tylko kul z pistoletu, lecz zanim
zdy to rozway ze wszystkimi strasznymi konsekwencjami, ta myl rozpyna si,
rozpyna si jak wizerunek Bertranda, gdy mczyzna przeszed na drug stron
Rochstrasse i Joachim nie mg straci go z oczu, pki ba, pki co? tego wanie nie dao
si uchwyci. Bertrandowi to byo atwo, y w tamtym i zarazem w tym wiecie, ale take
Ruena yje midzy dwoma wiatami. Czy to z tej przyczyny czya jednak oboje prawowita
wi? Jego myli przemieszay si wszelako jak ludzie w otaczajcej go cibie i cho widzia
przed sob cel, do ktrego chcia dotrze w swoich rozwaaniach, by on wszake chwiejny,
zamazany i raz po raz przesaniany jak plecy idcego przed nim mikkiego mczyzny. Jeli
zrabowa Ruen jej prawowitemu wacicielowi, to pewnie to prawda, e trzyma j teraz w
ukryciu jak up. Stara si zachowa postaw, sztywn i wyprostowan, stara si ju wicej
nie przyglda cywilom. Ciba udzi wok niego, rozgardiasz, jak mwia baronowa, cay
ten oywiony ruch peen twarzy i plecw zdawa si rozmazan, pynn, mikk mas, nad
ktr nie mona byo zapanowa. Do czego to jeszcze doprowadzi! I narzucajc sobie
regulaminow postaw pomyla z ulg, e kocha mona tylko istot z obcego wiata.
Dlatego nigdy nie mia prawa kocha Elbiety i dlatego chyba Ruena musiaa by Czeszk.
Mio oznacza ucieczk z wasnego wiata w wiat drugiej osoby i tak to on, mimo wszelkiej
zawstydzajcej zazdroci, pozostawi Ruen w jej wiecie, aby wci na nowo rozkosznie
uciekaa do niego. Wyrosa przed nim kaplica garnizonowa i Joachim trzyma si jeszcze
sztywniej, tak sztywno jak na niedzielnej mszy dla onierzy. Na rogu Spandauer Strasse
mczyzna zwolni kroku, zwleka z wejciem na jezdni; prawdopodobnie taki czowiek
interesu boi si przejedajcych koni. To, e powinien by temu czowiekowi odda
pienidze, nie miao naturalnie sensu; ale Ruen trzeba wyrwa z kasyna, to nie ulegao
wtpliwoci. Mimo to pozostanie Czeszk, istot z obcego wiata. A gdzie byo jego miejsce?
Dokd si ju stoczy? A Bertrand? Znw ujrza przed sob Bertranda, dziwnie mikkiego,
niskiego i spogldajcego surowo przez binokle, obcego jemu, obcego Ruenie, ktra jest
Czeszk, obcego Elbiecie, ktra idzie przez cichy park, obcego im wszystkim, a przecie
dobrze znanego, kiedy si odwrci i rozchyli brod w przyjaznym umiechu, wzywajc
kobiety, eby pord zarostu szukay ciemnej czeluci do caowania. Z doni na rkojeci
szpady Joachim zatrzyma si, jakby blisko kaplicy garnizonowej moga udzieli mu siy i
obrony przed zem. Poyskliwy, niesamowity by wizerunek Bertranda. Pojawi si i znikn;
znikn w mrokach wielkiego miasta, pomyla Joachim, a mroczno miaa mark
piekielnego umierania. Bertrand tkwi we wszystkich postaciach i wszystkie zdradza; jego,
uczucia s prawdziwsze i znacz wicej. Bertrand zatem nic z tego nie rozumia; naturalnie
nie wypadao tego mwi gociowi i Joachim milczco zaproponowa cygara. Ale Bertrand
wycign z kieszeni angielsk fajk i skrzany woreczek z tytoniem: Jakie to osobliwe, e
wanie to, co najbardziej ulotne, najbardziej przemijajce, jest prawdziwie trwae. Cielenie
czowiek niewiarygodnie szybko potrafi si dopasowa do nowych warunkw ycia. Ale
nawet skra i kolor wosw s trwalsze nili kociec.
Joachim spoglda na jasn skr i nazbyt kdzierzawe wosy Bertranda i czeka, do
czeg to ten zmierza. Bertrand spostrzeg si od razu, e wyrazi si nie do zrozumiale:
C, najtrwalsze w nas s chyba tak zwane uczucia. Nosimy ze sob niezniszczalne zasoby
konserwatyzmu. S to uczucia, a raczej uczuciowe konwencje, bo to w gruncie rzeczy
obumare atawizmy.
Wic zasady konserwatywne uwaa pan za atawizmy?
Och, czasem tak, nie zawsze. Chocia waciwie nie o to tu chodzi. Uwaam, e
posiadane przez czowieka poczucie ycia z reguy o jakie pl wieku albo i cay wiek
pozostaje w tyle za yciem rzeczywistym. To poczucie jest w istocie zawsze mniej ludzkie
anieli otaczajce ycie. Niech pan tylko pomyli, e taki Lessing czy taki Wolter bez
sprzeciwu godzili si z tym, i za ich czasw jeszcze amano koem, od dou do gry, jak si
patrzy, rzecz dla naszego poczucia niewyobraalna a sdzi pan, e dzisiaj jest inaczej?
Nie, tym Joachim nigdy jeszcze nie zaprzta sobie gowy. Bertrand pewnie ma racj. Ale
po co mu to wszystko mwi? Gada jak pismak. Bertrand cign: Spokojnie godzimy si na
to, e dwaj ludzie, obaj z pewnoci przyzwoici, bo z innym paski brat by si nie
pojedynkowa, ktrego ranka staj naprzeciw siebie i strzelaj si. Jak konwencj
uczuciow musz by obaj sptani i jak bardzo sptani ni jestemy my sami, e moemy to
znie! Uczucie jest bezwadne i std tak niezrozumiale okrutne. wiatem rzdzi bezwad
uczu! Bezwad uczu! Joachim by tym poraony; czy on sam nie cierpia na bezwad uczu,
czy to nie za spraw karygodnego bezwadu nie zdoby si na tyle fantazji, by wbrew oporom
Rueny dawa jej pienidze i zabra j z kasyna? Odrzek skonsternowany: Naprawd chce
pan okreli honor mianem uczuciowego bezwadu?
Ach, Pasenow, pan zadaje zbyt jednoznaczne pytania. Bertrand znw przybra ten
ujmujcy umiech, ktrym zwykle agodzi nieporozumienia. Uwaam, e honor to bardzo
ywe uczucie, jestem wszake te przekonany, e przeyte formy zawsze s pene bezwadu i
e trzeba wielkiego znuenia, by powici si martwej i romantycznej konwencji
uczuciowej. Trzeba duej dozy rozpaczliwej bezwyjciowoci
Tak, Helmut by znuony. Ale o co chodzio Bertrandowi? Jak mona si od tej konwencji
uwolni? Joachim ze zgroz czu niebezpieczestwo, e chcc uciec od konwencji mona
stoczy si jak Bertrand. Na pewno on w swoim zwizku z Ruen ju wymkn si
najsurowszej konwencji, lecz dalej to si tak toczy nie powinno, a ywe poczucie honoru
wymagao, eby pozosta przy Ruenie! Moe Helmut to przeczuwa ostrzegajc go przed
powrotem do majtku. Bo wtedy Ruena byaby stracona. Tote raptem zapyta: Co pan
sdzi o niemieckim rolnictwie? nieomal z nadziej, i Bertrand, ktry stale mia na oku
wzgldy praktyczne, rwnie bdzie go przestrzega przed objciem Stopina. Trudno
powiedzie, Pasenow, zwaszcza kiedy kto zna si na rolnictwie tak mao jak ja wszyscy
przecie hodujemy jeszcze feudalnemu przesdowi, e na Boej ziemi zajmowanie si t
ziemi stanowi najsolidniejszy sposb ycia. Bertrand pogardliwie machn rk i Joachim
von Pasenow by tym rozczarowany, wszelako i zadowolony, i naley do owej kasty
uprzywilejowanych, podczas gdy wtpliw kupieck egzystencj Bertranda mona byo uzna
jedynie za pierwszy stopie do solidniejszego ycia. Przypuszczalnie aowa on wystpienia
z puku; jako oficer gwardii jake atwo mgby by weni si w majtek ziemski! Byy to
wszake rozwaania godne jego ojca i Joachim odsun je na bok, zapyta tylko, czy Bertrand
nosi si z myl, by pniej osi gdzie na stae. Bertrand odrzek, e nie, chyba tego nie
zrobi, raczej nie jest czowiekiem, ktry wytrzyma dugo w jednym miejscu. Mwili jeszcze
to i owo na temat Stopina i tamtejszych terenw owieckich, przy czym Joachim zaprosi
Bertranda na jesienne polowanie. I nagle zadzwoni dzwonek u drzwi: Ruena! przemkno
Joachimowi przez myl i niemal wrogo popatrzy na Bertranda: siedzi tu od dwch godzin,
pije herbat i pali; to ju nie jest wizyta kondolencyjna. Ale jednoczenie Joachim musia
przyzna, e to on sam zmusi Bertranda do zajcia miejsca w fotelu i pozostania, to on
czstowa go cygarami, mimo i w gruncie rzeczy dobrze wiedzia, e przyjdzie Ruena.
Naturalnie teraz, skoro to si stao, nie byo ju odwrotu; naturalnie byoby stosowniej, gdyby
zapyta przedtem Ruen. Moe bdzie skrpowana, moe sama chciaa utrzymywa spraw
w tajemnicy, z czym on zamierza teraz skoczy, moe nawet w swojej dobroci wolaaby
unikn sytuacji, w ktrej musiaby si jej wstydzi moe ona rzeczywicie nie cakiem
nadaje si do towarzystwa; on tego nie potrafi ju oceni, bo wyobraajc j sobie widzia
tylko jej gow i rozpuszczone wosy na poduszce obok siebie, wdycha zapach jej ciaa, nie
bardzo jednak pamita, jak wygldaa w ubraniu. Co tam, Bertrand jest cywilem, sam ma za
dugie wosy, nie bdzie tak le. Powiedzia wic: Niech pan posucha, Bertrand: skada mi
wizyt mila moda dama; czy mog pana zaprosi na wspln kolacj? O, jakie to
romantyczne odpar Bertrand, naturalnie, on chtnie zje z nimi kolacj, jeli nie bdzie
przeszkadza.
Joachim wyszed z pokoju, eby przywita si z Ruen i przygotowa j na gocia.
Wyranie speszya si obecnoci nieznajomego. Ale bya mia dla Bertranda i Bertrand by
miy dla niej. Rutynowa uprzejmo, z jak oboje odnosili si do siebie, drania Joachima.
Postanowili, e zjedz kolacj w domu; posano ordynansa po szynk i wino, Ruena
wybiega za nim: niech przyniesie te szarlotk z bit mietan. Bya szczliwa, e dane jest
jej gospodarowa w kuchni i przyrzdza placki ziemniaczane. Pniej wywoaa Joachima
do kuchni; myla z pocztku, e chce mu si tylko pokaza w obszernym, biaym fartuchu, z
warzchwi w rce, i by jak najbardziej gotw chon ten widok powabnej gospodyni z
wielkim wzruszeniem, ona jednak opara si o kuchenne drzwi i zacza paka; byo niemal
troch tak jak kiedy: on, may chopiec, przyszed do matki w duej kuchni i tam jedna z
dziewek by moe matka akurat j odprawia kaa tak gorzko, e gdyby si nie wstydzi,
najchtniej zakaby do wtru. Ty to mnie ju nie kochasz szlochaa Ruena zarzuciwszy
mu rce na szyj i cho caowali si gorcej ni kiedykolwiek, nie dawaa si uspokoi. To
koniec, ja to wiem, to jest koniec powtarzaa ale ty ju pjd, mnie trzeba gotowa.
Otara Izy, umiechna si. On wszake niechtnie wraca do pokoju i niechtnie przyjmowa
do wiadomoci, e tam jest Bertrand; naturalnie to bya dziecinada z jej strony, to bya
dziecinada sdzi, e mgby z nimi by koniec z powodu Bertranda, a mimo to by to te
niezawodny kobiecy instynkt, tak, niezawodny kobiecy instynkt, inaczej tego nie mona byo
nazwa i Joachima ogarno przygnbienie. Bo cho Bertrand przyj go, do cynicznie,
sowami: Ona jest urocza i zbudzi w nim wdziczn dum krla Kandaulesa, groba
pozostawaa niezmienna: jeliby wrci do Stopina, to Ruena byaby stracona i to musiaby
by koniec. Gdyby chocia Bertrand odradzi mu zajmowanie si rolnictwem! A moe chcia
kto wie, czy nie wbrew swemu przekonaniu pchn go w t dziedzin, byle pozby si go
z Berlina i zagarn Ruen, ktr mimo wszystko mg ewentualnie uwaa za swoj
prawowit wasno? To byo nie do przyjcia!
Ruena, w asycie ordynansa, wesza z du tac. Zdja kuchenny fartuch i siedzc
midzy dwoma mczyznami przy maym okrgym stole odgrywaa grand dam, piewnym
staccato konwersowaa z Bertrandem, ktremu kazaa opowiada o odbytych podrach.
Obydwa okna pokoju stay otworem i mimo ciemnej letniej nocy za nimi agodny blask
lampy naftowej nad stoem przypomina boonarodzeniow zim i przytulno maych
izdebek na tyach sklepw. Jakie to osobliwe, e mg zapomnie o koronkowych
chusteczkach, ktre kupi dla Rueny tamtego wieczoru trawiony niejasn tsknot. Leay
sobie nadal w szafie i chtnie dalby je teraz Ruenie, gdyby nie byo Bertranda i gdyby ona
nie suchaa z takim zaciekawieniem jego opowieci o plantacjach baweny i biednych
Murzynach, ktrych ojcowie byli jeszcze niewolnikami, a jake, prawdziwymi niewolnikami,
takimi, co to mona byo ich sprzeda. Jak to, wic dziewczta te wystawiano na sprzeda?
Ruena wzdrygna si, a Bertrand si zamia, zamia si lekko i przyjemnie: O, pani nie
musi si ba, maa niewolnico, pani nic si nie stanie! Czemu Bertrand to powiedzia? Czy
zmierza do tego, eby Ruen kupi albo dosta w prezencie? Joachimowi nasuwa si myl o
brzmieniowym podobiestwie w niemieckim niewolnikw i Sowian2 i o tym, e
wszyscy Murzyni s do siebie podobni, tak i trudno ich rozrni, i znw byo tak, jakby
Bertrand chcia wpdzi go w urojenie, przypomnie mu, e nie sposb byo odrni Rueny
od jej wosko-sowiaskiego brata! Czy po to Bertrand przywoywa kiedy czarne zastpy?
Ale ten tylko umiecha si do niego przyjanie i by jasnym blondynem, prawie tak jasnym
jak Helmut, chocia bez zarostu, i mia wosy kdzierzawe, nazbyt kdzierzawe, nie za
gadko zaczesane do gry; i na chwil wszystko si pogmatwao i nie byo wiadomo, do kogo
Ruena prawowicie naley. Gdyby to jego trafia kula, Helmut byby tu zamiast niego i
miaby te do siy, eby broni Elbiety. Ruena byaby chyba dla Helmuta zbyt pospolita;
jednake on sam nie by niczym innym jak zastpc brata. Joachima ogarn strach, kiedy
sobie to uprzytomni, ogarn go strach, poniewa jednego mona byo zastpi drugim,
poniewa Bertrand mia niskiego, mikkiego, brodatego przedstawiciela i poniewa w tej
sytuacji nawet zapatrywania ojca byy wybaczalne: dlaczego wanie Ruena, dlaczego
wanie on? dlaczego zatem rzeczywicie nie Elbieta? wszystko byo jakie takie obojtne i
rozumia znuenie, ktre Helmuta wpdzio w mier. Choby Ruena miaa racj i ich
mio bya bliska koca, wszystko nagle odsuno si w sin dal, w ktrej twarze Rueny i
Bertranda byy bodaj nie do odrnienia. Konwencja uczuciowa, powiedzia przedtem
Bertrand.
Ruena tymczasem jakby zapomniaa o swej ponurej przepowiedni. Chwycia pod stoem
do Joachima, a gdy on, w panicznym odruchu dobrego wychowania, spogldajc spod oka
na Bertranda, umkn z doni w jawno jasno owietlonego obrusa, Ruena uja j
ponownie i pogaskaa; i Joachim, znowu rad z dotknicia wasnoci, z pewnym wysikiem
pokona wstyd i zatrzyma jej do w swojej, tak e tym samym bez osonek stao si
widoczne, na ile prawowicie naleeli do siebie. A oni przecie nie robili nic niewaciwego; w
Biblii jest bowiem napisane: jeli brat przed drugim bezdzietnie umiera, to ona jego nie
powinna bra obcego, lecz powinna wzi brata jego. Tak, co takiego musi by napisane i
byo absurdem, e on mgby zdradzi Helmuta z kobiet. A potem Bertrand zastuka w
kieliszek i wygosi krtki toast, przy czym znw nie byo wiadomo, czy mwi powanie, czy
artuje, czy te par kieliszkw szampana to ju byo dla niego za duo, jego sowa byy
bowiem nader trudno zrozumiae, jako e mwi o niemieckiej pani domu, ktra ma najwicej
uroku bdc imitacj, poniewa gra pozostaje jedyn realnoci tego ycia, wobec czego
sztuka jest zawsze pikniejsza nili krajobraz, bal kostiumowy barwniejszy nili prawdziwe
stroje, a dom niemieckiego wojaka dopiero wtedy nabiera kompletnoci, kiedy, daleki od
przyjtej zazwyczaj jednoznacznoci, zostanie co prawda sprofanowany przez wyzbytego
tradycji kupca, ale za to uwicony przez najmilsz dziewczyn z Czech, i dlatego prosi on
obecnych, eby wypili z nim za zdrowie najpikniejszej pani domu. Tak, wszystko to byo
do mtne i przewrotne, tote nie bardzo si wiedziao, czy te aluzje do imitacji i
naladownictwa nie odnosz si w jaki sposb do wasnych myli o zastpcy, ale e Bertrand
mimo pewnego ironicznego grymasu wok ust nie przestawa patrze na Ruen bardzo
przyjanie, wiedziao si te, e by to hod dla niej i e mona nie przejmowa si mtnymi
2
majtku o godzin lub dwie wczeniej, niby to si udao urzdowemu listonoszowi, ktry
musi najpierw oblecie ca wie; nadzwyczaj przyspieszone dorczenie, ktre dowodzi, e
instytucja posaca i jego torby nie tylko jest kontynuacj starej, piknej tradycji, lecz wci
jeszcze potrafi te zaspokaja praktyczne potrzeby wacicieli i suby z majtku.
Joachim czciej ni dawniej dostawa teraz wieci z domu; ojciec przewanie spisywa
tylko krtkie informacje owym ppochyym, cigym pismem, ktre tak bardzo
przypominao jego chd, e mona byo wprost mwi o trjnonoci tego pisma. Joachim
dowiadywa si o gociach, ktrzy odwiedzali rodzicw, o zwierzynie ownej i widokach na
jesie, co nieco o niwach, a po wiadomociach rolniczych na og nastpoway sowa:
Dobrze by zrobi podejmujc rycho przygotowania do Twych przenosin, jako e byoby
wskazane, aby jak najprdzej si wcign, a wszystko wymaga czasu. Twj wierny ojciec.
Jak zawsze Joachim odczuwa siln niech do ojcowskiego pisma i czyta listy moe jeszcze
bardziej nieuwanie ni zwykle, bo kade napominanie do porzucenia suby i przeniesienia
si w rodzinne strony byo jakby wciganiem w cywilno i wyzuwaniem z zasad, niewiele
rnym od chci pozbawienia go osony i wypchnicia nagiego w okolice Alexanderplatz,
eby kady z obcych i zapdzonych panw mg si ociera o niego. Niech to sobie nazywa
kto bezwadem uczu: nie, on nie by tchrzliwy i spokojnie stanby naprzeciw pistoletu
przeciwnika czy ruszy w pole przeciwko odwiecznemu francuskiemu wrogowi, ale
niebezpieczestwa ycia cywilnego miay obcy, mroczny i niepojty charakter. Tam wszystko
byo w nieadzie, bez hierarchii, bez dyscypliny i chyba te bez punktualnoci. Kiedy w
drodze midzy mieszkaniem a koszarami mija fabryk maszyn Borsiga w porze
rozpoczynania lub koczenia pracy i robotnicy stali przed fabryczn bram jak egzotyczny,
rdzawy lud, nie rnicy si zbytnio od ludu Czechw, czu ich nieprzyjemne spojrzenia, a
kiedy ten czy w w gecie pozdrowienia siga do czarnej skrzanej czapki, nie mia
podzikowa, bo obawia si, e napitnuje uprzejmego czowieka jako przeniewierc, jako
kogo, kto trzyma jego stron. Gdy nienawi pozostaych przyjmowa za rzecz uprawnion,
pewnie te przeczuwajc, i mimo cywilnego stroju Bertranda nienawidziliby nie mniej ni
jego. Co z tego kryto si chyba take w niechci Rueny do Bertranda. Wszystko to byo
niepokojce i bezadne i Joachimowi zdawao si, e oto jego statek ma dziur, do ktrej
powikszenia chce si go zmusi. A ju cakiem niedorzeczne byo w jego oczach to, i ojciec
domaga si od niego, aby porzuci sub ze wzgldu na Elbiet; jeli w ogle istniao co,
co starajcego si mogoby uczyni jej godnym, to fakt, e przynajmniej strojem odbija od
caej tej nieczystoci i nieporzdku; pozbawi go munduru znaczyo zhabi Elbiet.
Odsuwa wic od siebie myl o yciu cywilnym i powrocie do ojcowskiego domu jak
natarczyw i niebezpieczn pretensj, lecz nie chcc by cakowicie nieposusznym ojcu
przyszed z kwiatami na dworzec, kiedy Elbieta i jej matka udaway si na lato do Lestowa.
Konduktor przed czekajcym pocigiem wypry si na widok Joachima i doszo do
milczcego porozumienia midzy obu mczyznami, porozumienia widocznego w spojrzeniu
zacnego podoficera, ktry obejmowa piecz nad paniami przeoonego. I cho pozostawienie
baronowej samej w przedziale, gdzie zainstalowano j z pokojwk i bagaem, kcio si
troch z konwenansem, Joachim odebra to jako przyjemne wyrnienie, e Elbieta wyrazia
ch pospacerowania wzdu pocigu a do dzwonka. Przechadzali si po ubitej ziemi midzy
torami tam i z powrotem, a ilekro mijali otwarte drzwi przedziau, Joachim nie omieszka
skoni si lekko ku grze, podczas gdy baronowa umiechaa si spogldajc w d. A
Elbieta mwia o tym, jak bardzo si cieszy na pobyt w rodzinnym domu i e bardzo liczy na
to, i Joachim w czasie swego urlopu, ktry jak zawsze tak i w tym roku, tyle e z wiksz
jeszcze pewnoci, spdzi u rodzicw, bdzie czsto pokazywa si w Lestowie. Miaa na
sobie obcisy angielski kostium podrny z lekkiego szarego sukna, a bkitna podrna
woalka, ktra przesaniaa may kapelusz, harmonizowaa z kolorem kostiumu. Byo rzecz
wrcz osobliw, e istota o tak powanym wyrazie twarzy umiaa zdoby si jednak na
zainteresowanie i kokieteryjny smak w doborze twarzowej garderoby, zwaszcza jeli kto
chcia domniemywa, i szaro stroju i bkit woalki zapewne zostay dopasowane specjalnie
do koloru jej oczu, ktre mieniy si to powan szaroci, to znw wesoym bkitem. Lecz
ujcie tej myli w sowa wydawao si trudne, tote Joachim by rad, gdy zabrzmia dzwonek
i konduktor poprosi o zajmowanie miejsc. Elbieta wesza na stopie i kontynuujc
rozmow, na poy odwrcona, potrafia zrcznie maskowa nieadny widok pochylonej,
wspinajcej si do przedziau damy; dopiero na najwyszym stopniu, kiedy ju nie dao si
tego unikn, zdecydowanie wlaza przez niskie drzwi do rodka. Joachim sta z zadart
gow koo wagonu i wspomnienie ojca, z ktrym niezbyt dawno temu w tym samym miejscu
rozmawia w drzwiach, tak dziwnie mieszao si z myl o polach akietu Elbiety i projekcie
maestwa, ktry ojciec wtedy w brzydki sposb mu sugerowa, e imi tej dziewczyny o
szarobkitnych oczach i szarych poach akietu, cho przecie widzia j we wasnej osobie
tam w grze, w drzwiach przedziau, zobojtniao nagle i poszo w zapomnienie, osobliwie i
nieadnie pogryo si w zdumionym oburzeniu, e istniej ludzie jak jego ojciec, ktrzy w
swej nikczemnoci maj czelno przeznaczy jakiemu mczynie na cale dugie ycie
dziewicz istot niejako ku ponieniu i pokalaniu. Ale jakkolwiek w chwili, kiedy to
zdecydowanie wsiadaa do pocigu, w peni dostrzeg w niej kobiet, to jednoczenie
uzmysowi sobie, e nie mgby oczekiwa od niej sodyczy nocy spdzanych z Ruen, jej
tsknych powita i odej, lecz e byoby to powane, by moe religijne przyzwalanie,
niewyobraalne nie tylko dlatego, i musiaoby si to odbywa bez podrnego kostiumu i
munduru, niewyobraalne wszak i z tego powodu, i porwnanie z Ruen, ktr uratowa od
dotykania i kalania przez mczyzn, zdawao si wprost blunierstwem. Jednake dzwonek
zabrzmia ju po raz trzeci i podczas gdy on swobodnie salutujc sta na peronie, panie
powieway koronkowymi chusteczkami, trwao to tak dugo, a w kocu widoczne byy ju
tylko dwie biae kropki i z serca Joachima wychyna delikatna tsknota, pomkna prost
lini przed siebie i zdya jeszcze w ostatniej chwili dosign biaej kropeczki, zanim ta
znikna w dali.
Pozdrawiany po wojskowemu przez odwiernego i kolejarzy opuci dworzec i wyszed
na Kstriner Platz. Cign si on nijaki i troch zaniedbany, mroczny, aczkolwiek cay
skpany w jasnym socu, wypoyczonym socu, podczas gdy prawdziwe wiecio nad
zotymi polami. I cho to w sposb bardzo trudno zrozumiay przypominao o Ruenie, to
przecie nie ulegao kwestii, e Ruen, osobliwie pena soca, bya jednak mroczna i troch
zaniedbana, tak blisko zwizana z Berlinem jak Elbieta z polami, przez ktre teraz jechaa, i
z dworem, ktry wznosi si w parku. By w tym jaki zadowalajcy, schludny porzdek.
Mimo to Joachim by rad, e odwid Ruen od mrocznej profesji dziewczyny do
towarzystwa i jej faszywej witoci, rad, e akurat uwalnia j z pltaniny nici, ktre
spowijay cae miasto, z tej sieci, ktr czul wszdzie, przy Alexanderplatz i pod rdzaw
fabryk maszyn, i na przedmieciu z piwnicznym sklepem z jarzynami, nieprzejrzystej,
nieuchwytnej sieci cywilnoci, ktra bya niewidzialna, a przecie zaciemniaa wszystko.
Wypadao uwolni Ruen z tego uwikania, bo i tutaj wypadao okaza si godnym Elbiety.
Ale byo to tylko bardzo niewyrane yczenie, yczenie, ktrego wcale nie chcia sobie
uzmysawia, gdy prawdopodobnie jemu samemu wydaoby si absurdalne.
Edward von Bertrand, ktry zamierza rozszerzy swoje interesy na przemysowe obszary
Czech, przypomnia sobie w Pradze Ruen, poniekd zatskni za ni i chcia jej powiedzie
co miego na pocieszenie. A e nie zna adresu Rueny, napisa do Pasenowa, i zachowujc
we wdzicznej pamici ich ostatni wieczr spodziewa si, e w drodze powrotnej do
Hamburga zastanie go w Berlinie, doczy serdeczne pozdrowienia dla Rueny i pochwali
jej pikn ojczyzn. Potem ruszy na wczg po miecie.
miejsce i w tym miejscu posaniec codziennie kad torb. I cho na og skrka nie opacaa
si za wypraw i czsto plon skada si tylko z jednej czy dwch gazet, pan von Pasenow
zawsze z t sam apczywoci zdejmowa klucz pocztowy z jelenich rogw, na ktrych go
zazwyczaj wiesza, i otwiera ty mosiny pak czarnej torby. I podczas gdy posaniec z
czapk w rce czeka w milczeniu i patrzy w podog, pan von Pasenow bierze korespondencj
i siada z ni przy biurku, odkada przede wszystkim listy dla siebie i swej rodziny, a
sprawdziwszy starannie adresy na pozostaych wrcza te przesyki posacowi, aby ten
dorczy je odbiorcom pord domownikw. Nieraz musia si przemc, eby nie otworzy
tego czy innego listu skierowanego do ktrej z dziewek, bo wydawao mu si to rwnie
oczywiste jak ius primae noctis dziedzica, a e tajemnica korespondencji miaa obejmowa
take podwadnych, to by nowomodny wymys, ktry nie trafia mu do gustu. Wszelako
wrd czeladzi byli tacy, co sarkali nawet na ogldziny listw z zewntrz, zwaszcza e
dziedzic nie krpowa si wypytywa pniej o ich tre czy drani z dziewkami. Na tym tle
dochodzio ju do powanych zatargw, ktre jednak skoczyy si wymwieniami, tak e
buntownicy teraz nie protestowali jawnie, lecz albo sami odbierali swoje listy na poczcie, albo
po kryjomu umwili si z poczmistrzem, e bdzie je przynosi urzdowy listonosz. Ba, jaki
czas widywano nawet witej pamici modego dziedzica, jak pod urzdem pocztowym
zsiada z konia, eby wasnorcznie odebra poczt do siebie: by moe oczekiwa wwczas
listw od kobiety, ktre chcia uchroni przed oczami starego, albo prowadzi interesy, ktre
miay by utrzymane w tajemnicy; ale poczmistrz, ktry na og nie kry si ze swymi
spostrzeeniami, nie mg podejrzewa ani jednego, ani drugiego, gdy skpa
korespondencja, jak otrzymywa Helmut von Pasenow, nie pozwalaa na wysnucie
jakichkolwiek wnioskw. Niemniej jednak uparcie krya pogoska, e stary jakimi
machinacjami z korespondencj zniszczy maestwo i szczcie syna. Obstaway przy tym
zwaszcza kobiety w majtku i na wsi i chyba miay troch racji, bo Helmut robi si coraz
bardziej zobojtniay i znuony, niebawem zaprzesta konnych przejadek na wie i
zarzdzi, eby jego korespondencj znw dostarczano w duej pocztowej torbie do majtku i
na ojcowski st.
Pan von Pasenow zachowa namitno do poczty, tote nie rzucao si w oczy, e moe
j nawet troch spotgowa. Na porann przejadk lub spacer wybiera si tak, e musia po
drodze spotka posaca, a wtedy okazywao si, e nie zostawi kluczyka od torby na
jelenich rogach, lecz wzi ze sob, eby w szczerym polu mc otworzy torb. Tam te
spiesznie przeglda listy, po czym jednak odkada je z powrotem do torby, aby nie zakca
domowego rytuau, ktry nastpowa w sposb uwicony zwyczajem. A raz zapuci si
rankiem a pod urzd, w ktrym posaniec sta jeszcze przy okienku opierajc si o cian, i
czeka, a worek pocztowy zostanie wyprniony na sfatygowany st, potem za wsplnie z
poczmistrzem sortowa i rozdziela przesyki. Gdy posaniec opowiedzia w majtku o tym
niepospolitym zdarzeniu, ochmistrzyni Agnieszka, znana powszechnie z ostrego jzyka,
stwierdzia: Teraz zaczyna ju nie dowierza samemu sobie. Byo to naturalnie gadanie
bez racjonalnego podoa, a w niewzruszonoci, z jak ona bardziej ni ktokolwiek inny
czynia dziedzica odpowiedzialnym za mier syna, mona by si chyba byo doszuka
pnego rezultatu owej zoci, ktra tkwia w niej ju od lat, kiedy to stary drani si z ni,
mod jeszcze i urodziw, z powodu jej korespondencji.
Nie, pan von Pasenow zawsze mia sabo do poczty i to, co teraz wyprawia, wcale nie
rzucao si w oczy. Nie zwracao te uwagi, e pastor bywa teraz czciej zapraszany na
kolacj i e nawet sam pan von Pasenow podczas spacerw od czasu do czasu wstpowa na
plebani. Nie, to nie wydawao si dziwne i pastor uwaa te odwiedziny za owoc udzielonej
duchowej pociechy. Jedynie pan von Pasenow wiedzia, e do pastora, chocia nie lubi tego
czowieka, popycha go niewytumaczalny i tajemniczy impuls, niejasna nadzieja, e usta,
ktre gosiy kazania w kociele, musz oznajmi mu co, czego oczekiwa i czego mimo
caego lku, e to si nigdy nie zici nie potrafi nawet nazwa. Kiedy pastor zaczyna
mwi o Helmucie, pan von Pasenow rzuca czasami: Przecie to wszystko jedno i ku
swemu wasnemu zdumieniu przerywa rozmow, zgoa w popochu, jakby bal si
nieznanego, ktrego przecie pragn. Ale czasami byway dni, gdy znosi to, e nieznane si
zbliao, i wtedy bya to jakby zabawa, w ktrej bra udzia jako dziecko: ukrywao si
piercie w widocznym miejscu, na przykad zawieszajc go na wieczniku albo na kluczu, i
kiedy szukajcy oddalali si, mwio si: zimno, a kiedy zbliali si do ukrytego
przedmiotu, mwio si: ciepo albo nawet gorco. Byo wic cakiem oczywiste, e pan
von Pasenow nagle powiedzia gwatownie i wyranie: Gorco, gorco i omal nie
zaklaska w donie, gdy pastor znowu mwi o Helmucie. Pastor uprzejmie potwierdzi, e
dzie jest rzeczywicie bardzo ciepy, i pan von Pasenow powrci do teraniejszoci. Jakie to
jednak osobliwe, e rne rzeczy tak blisko ze sob ssiaduj: dopiero co czowiek by jakby
pogrony w grze, a tu i mier wchodzi w gr. Tak, tak, ciepo jest dzisiaj powiedzia
wic pan von Pasenow, a wygldao na to, e jest mu zimno tak, w takie gorce noce
stodoy pal si a milo.
Myl o upale nie opuszczaa go rwnie przy kolacji: W Berlinie musi teraz by
nieznonie gorco. Joachim co prawda nic na ten temat nie pisze c, on w ogle pisze tak
mao. Pastor wspomnia o trudach suby. Jakiej suby? spyta ostro pan von Pasenow,
tak e speszony pastor nie znalaz odpowiedzi. Bo nasz pastor skomentowaa pani von
Pasenow wanie uwaa, e suba pozostawia Joachimowi mao wolnego czasu na pisanie,
zwaszcza teraz, w okresie manewrw. No to niech rzuci sub burkn pan von
Pasenow. Potem wypi prdko kilka kieliszkw wina, jeden po drugim, i owiadczy, e ju
mu lepiej; nala pastorowi: Prosz pi, pastorze, jak si pije, to czowiekowi robi si ciepo,
a jak si widzi podwjnie, to jest si mniej samotnym. Kto jest z Bogiem, nigdy nie jest
samotny, prosz szanownego pana odrzek pastor, a pan von Pasenow odczu t odpowied
jako upomnienie i nietakt. Czy zawsze nie oddawa Bogu, co boskie, a cesarzowi lub raczej
krlowi, co mu nalene? Jeden syn suy krlowi i nie pisze, drugiego Bg zabra do siebie i
wok jest pusto i zimno. C, pastorowi atwo byo mwi wyniole; mia peen dom, zbyt
peen jak na swoje warunki, a teraz znw zanosio si na powikszenie rodziny. Wtedy
nietrudno by z Bogiem, chciaby odpowiedzie proboszczowi, ale nie mg psu sobie
stosunkw, kto by mu pozosta, skoro ju nikt nie chce z nim przestawa, z wyjtkiem tu
myl obleczona wanie w uchwytny ksztat urwaa si, ukrya i pan von Pasenow powiedzia
mikko i marzycielsko: W oborze jest ciepo. Pani von Pasenow ze strachem popatrzya
na maonka; czyby jednak za szybko wypi wino? Ale pan von Pasenow wsta i nadstawi
ucha w stron okna; gdyby lampa owietlaa nie tylko st, pani von Pasenow musiaaby
dostrzec w jego rysach wyraz lkliwego wyczekiwania, ktry wszelako znikn, gdy rozlegy
si kroki nocnego stra na trzeszczcym wirze. Pan von Pasenow podszed do okna,
wychyli si i zawoa: Jrgen! A gdy ciki krok Jrgena zatrzyma si pod oknem, pan
von Pasenow rozkaza mie baczenie na spichrze: Akurat przed dwunastu laty takiej ciepej
nocy wielka stodoa na folwarku spalia si do szcztu. I gdy Jrgen przypomnia sobie
zgodnie z rozkazem i powiedzia: Bez obawy! rwnie dla pani von Pasenow zdarzenie
powrcio do zwyczajowej normy, tak e nie czua zaniepokojenia, gdy pan von Pasenow
poegna si, aby jeszcze napisa list, ktry mia wyj z porann poczt. Przy drzwiach
jeszcze si odwrci: Prosz powiedzie, pastorze, dlaczego mamy dzieci? Pan powinien
wiedzie, pan przecie ma praktyk.
I oddali si spiesznie, dyszc, ale troch jak pies, ktry biega na trzech apach.
Pozostawszy sam na sam z pastorem pani von Pasenow powiedziaa: Taka jestem
szczliwa, kiedy on znw ma lepszy humor. Od zgonu naszego biednego Helmuta cay czas
by przybity.
Sierpie zblia si do koca i wrota teatrw znw stay otworem. Ruena teraz miaa
wizytwki, z ktrych wynikao, e jest aktork, a Joachim musia jecha na manewry do
Grnej Frankonii. By zy na Bertranda, e ten znalaz Ruenie prac w zawodzie, ktry
koniec kocw mia rwnie z opini jak przesiadywanie w kasynie Pod Jegrami. Naturalnie
odpowiedzialnoci trzeba byo te obarczy sam Ruen, e w ogle trafia do takiego
zawodu, a moe jeszcze bardziej jej matk, e nie upilnowaa swego dziecka jak naley. Ale
jego chci naprawienia tego stanu rzeczy wydaway si zniweczone przez Bertranda. Moe
nawet teraz zrobio si jeszcze gorzej ni dawniej. Bo w kasynie wszystko byo jednoznaczne
i obowizywao tak tak i nie nie; natomiast scena miaa swoist atmosfer; tutaj byy
hody i kwiaty i modej dziewczynie, ktra chciaa prowadzi si przyzwoicie, chyba nigdzie
indziej nie przychodzio to z wikszym trudem. To przecie rzecz oglnie znana. Ach, byo to
staczanie si coraz niej i Ruena nie moga tego zrozumie, lecz bya nawet dumna ze swego
nowego zawodu i swych kart wizytowych. Z emfaz opowiadaa o zakulisowych przeyciach
i wszelkich teatralnych plotkach, ktrych on nie chcia sucha, i w pmroku ich wspycia
rozbyskiway teraz nieustannie smugi wiate rampy. Jake on mg kiedykolwiek wierzy,
e znajdzie do niej drog albo e ona bdzie naleaa do niego, ona, z gry stracona. Jeszcze
jej szuka, ale teatr wyrasta jak groba i kiedy ona opowiadaa z zapaem o miostkach
koleanek, on widzia w tym niebezpieczestwo i niewzruszony zamiar jej rozbudzonej
ambicji, eby im dorwna, widzia w tym powrt Rueny do dawniejszego ycia, ktre by
moe toczyo si niewiele inaczej; bo czowieka zawsze cignie do punktu wyjcia. Zburzone
szczcie pmrocznej biernoci, utracona sodycz smutku, ktry co prawda ogarnia serce i
wyciska zy, ale nosi w sobie cie wiecznego pogrania si.
Oto znowu pojawiy si urojenia, na ktre czu si uodporniony, i cho w twarzy Rueny
nie musia ju szuka oblicza woskiego brata, byo ono wyryte w niej w sposb chyba
jeszcze gorszy, wyryte jako niezatarte oblicze owego ycia, z ktrego nie zdoa jej wyrwa. I
znw zbudzio si podejrzenie, e to Bertrand wywoywa te urojenia, to on wszystko
zamierzy, chcia jak Mefisto zniszczy wszystko nie oszczdzajc nawet Rueny. Na dobitek
nadeszy manewry; jak po powrocie znajdzie Ruen? Czy w ogle jeszcze j znajdzie?
Nieraz obiecywali sobie, e bd pisa codziennie; ale Ruena z pisaniem po niemiecku miaa
mas kopotw, a e w dodatku bya dumna ze swoich wizytwek, on za nie odway si
unicestwia dziecinnej radoci, poczta czsto przynosia mu tylko tak kart wizytow ze
znienawidzonym sowem aktorka i dopiskiem zasya wiele causw, przy czym to sowo
zdawao si profanowa delikatno jej pocaunkw. Wszelako gdy przez kilka dni nie
dostawa od niej adnej wiadomoci, by wielce zaniepokojony, mimo e perswadowa sobie,
i koczowniczy tryb ycia w terenie tumaczy pocztowe opnienia; i ucieszy si, gdy potem
nadesza jedna z niemiych wizytwek. I ni z tego, ni z owego pojawio si jakby
wspomnienie, e Bertrand te jest swego rodzaju aktorem.
Ruena tymczasem tsknia za Joachimem. Jego listy zawieray opisy ycia na manewrach
i wieczorw w maych wioskach, ktrymi prawdziwie by si radowa, gdyby Ty, kochana,
maa, sodka Rueno, bya przy mnie. I kiedy prosi j, eby w tym samym czasie co on, o
dziewitej wieczorem, patrzya w ksiyc, bo wtedy ich spojrzenia spotkaj si tam w grze,
to ona na przerwie wybiegaa przed teatr i posusznie spogldaa w gr, nawet jeli przerwa
wypadaa dopiero o wp do dziesitej. Czuta si tak, jak gdyby owo wiosenne popoudnie w
deszczu wci jeszcze trzymao j w swych okowach, jak gdyby co w niej paraliowao; fala
przypywu, ktra zalaa j wwczas, cofaa si bardzo powoli i chocia wola dziewczyny nie
bya na tyle silna, a zreszt nie miaa te adnych moliwoci, eby wznosi tamy dla
zatrzymania przypywu, to powietrze, ktre wdychaa i wydychaa, nadal jednak byo
nasycone agodn wilgoci. Wprawdzie zazdrocia koleankom, ktrym przynoszono kwiaty
do garderoby, ale waciwie byo jej al tylko ze wzgldu na Joachima, ktrego kochanka
wedle jej ycze powinna bya by podziwian diw. I chocia kobieta zakochana czsto
pan von Pasenow zdawa si sam wiedzie, e czeka na co zupenie innego ni listy od
Joachima i e posaniec, ktrego wypatrywa, to nie by ten z pocztow torb.
Joachim podejmowa niezdecydowane prby zblienia z rodzicami. Odwiedza ojca w
ozdobionym jelenimi rogami pokoju i pyta o zbiory, o polowania, mia te nadziej, e
ucieszy starego to, i on przynajmniej pobienie usucha wezwania, by si wcign. Ale
ojciec albo zapomnia o tym wezwaniu, albo sam nie wiedzia, co si dzieje w majtku, bo
dawa tylko niechtne, wymijajce odpowiedzi, ba, raz powiedzia wprost: O to na razie nie
musisz si martwi i Joachim, wprawdzie uwolniony od uciliwego zobowizania, musia
przypomnie sobie czasy, kiedy to oddano go do szkoy kadetw i po raz pierwszy wyzuto z
ojczystej ziemi. Teraz jednak wrci i oczekiwa swego wasnego gocia. Byo to przyjemne
uczucie i cho zawierao spor dawk wrogoci wobec ojca, Joachim nie zdawa sobie z tego
sprawy, ba, mia nawet nadziej, e rwnie rodzice bd zadowoleni z tego przerwania
narastajcej nudy i bd wygldali przybycia Bertranda z tak sam jak on niecierpliwoci.
Nie mia za ze, e ojciec lustrowa jego korespondencj, a kiedy potem wrcza mu j ze
sowami: Zdaje si, e niestety wci jeszcze nie ma wiadomoci od twojego przyjaciela.
Czy on w ogle przyjedzie? Joachim, mimo e pobrzmieway zoliw satysfakcj, chcia
dosuchiwa si w nich jedynie ubolewania. Jego zly humor dawa o sobie zna dopiero
wwczas, gdy w rkach ojca widzia list od Rueny. Ale stary nic nie mwi, co najwyej
wciska monokl w oko i upomina: Doprawdy ju czas, eby wybra si do Baddensenw
co mogo oznacza uszczypliw aluzj albo i nie, w kadym razie wystarczao, eby
Joachimowi tak bardzo obrzydzi spotkanie z Elbiet, i stale przesuwa wizyt, aczkolwiek
jej sylwetka i powiewajca koronkowa chusteczka dotychczas wiernie mu towarzyszyy,
wszelako coraz dobitniej w poczeniu z pragnieniem i wyobraeniem, e zajedajc przed
schody zewntrzne paacu w Lestowie musi mie u swego boku na kole powozu Edwarda
von Bertranda.
Ale do tego nie doszo, przynajmniej na razie, bo ktrego dnia Elbieta i jej matka
zoyy pastwu von Pasenowom spnion wizyt kondolencyjn. Elbieta czua si
rozczarowana, a zarazem w jaki sposb wyzwolona, e Joachima przypadkiem nie byo w
domu, i czul si te troch uraona. Towarzystwo siedziao w maym salonie i panie
dowiedziay si od pana von Pasenowa, e Helmut zgin bronic honoru nazwiska. Elbiecie
nieodparcie przyszo na myl, e by moe w niezbyt dalekiej przyszoci rwnie ona bdzie
nosi nazwisko, za ktre kto zgin, i z odrobin dumy i przyjemnego zdziwienia stwierdzia,
e wtedy take pastwo von Pasenowowie byliby nowymi powinowatymi. Mwiono jeszcze
o tej mierci i pan von Pasenow powiedzia: Tak to jest, kiedy ma si synw; gin bronic
honoru albo krla To mieszne mie synw dorzuci ostro i agresywnie. Ach, za to
crki wychodz nam za m, ani si czowiek spostrzee rzeka baronowa z nieomal
wieloznacznym umiechem i w kadym razie my, starzy, zostajemy sami. Ale pan von
Pasenow nie odpar na to, jak by wypadao, e baronowej adn miar do starych zaliczy nie
mona, lecz zastyg w bezruchu z otpiaym wzrokiem i po duszym milczeniu powiedzia:
Tak, zostajemy sami, zostajemy sami a po chwili wytonego namysu doda: umieramy
sami. Ale, szanowny panie, nie ma co myle o umieraniu zabrzmiaa wypowiedziana
obowizkowo wesoym gosem replika baronowej och, dugo jeszcze nie ma co o tym
myle; po deszczu przychodzi soce, prosz drogiego pana, i to powinnimy zawsze mie
przed oczami. Pan von Pasenow powrci do rzeczywistoci i znw by dentelmenem:
Pod warunkiem, e soce przyjdzie do naszego domu w pani postaci, baronowo i nie
czekajc na odpowied pochlebionej baronowej cign dalej: Lecz jake rzadko to si
zdarza dom jest pusty, nawet poczta nic nie przynosi. Napisaem do Joachima, ale on
rzadko odpowiada; jest na manewrach. Wystraszona pani von Pasenow zwrcia si do
ma: Ale ale przecie Joachim jest tutaj. Jadowitym spojrzeniem zostaa skarcona za
to sprostowanie.
A co, napisa? I gdzie si teraz obraca? i z pewnoci doszoby do malej scysji, gdyby
zamknity w klatce kanarek harceski nie wystrzeli cienk, t kaskad dwikw. I oto
siedzieli wok niego jak dokoa fontanny i na par chwil zapomnieli o wszystkim innym:
byo tak, jak gdyby ta wska, ta smuga kanarkowego gosu wspinajc si i opadajc
spowijaa ich i zespalaa w ow wsplnot, w ktrej ugruntowana bya bogo ich ycia i
umierania; byo tak, jak gdyby ta smuga, ktra mkna w gr i wypeniaa ich, a przecie
wracaa do rda i znajdowaa peni, odebraa im mow, moe dlatego e w pokoju bya ta
cienka, ta ozdoba, moe dlatego, e na par chwil dotaro do ich wiadomoci, i
przynale do siebie, i wydobyo ich z przeraliwej ciszy, ktrej haasu i ktrej niemoty
nieprzeniknione brzmienie staje midzy czowiekiem a czowiekiem, ciana, ktra nie
przepuszcza ju gosu czowieka ani w jedn, ani w drug stron, tak e musi ona zadre.
Lecz teraz, suchajc piewu kanarka, nawet pan von Pasenow nie sysza ju przeraliwej
niemoty i wszyscy byli szczerze wzruszeni, gdy pani von Pasenow powiedziaa: A teraz
przejdziemy na kaw. A kiedy przechodzili przez du sal, ktrej okna byy zasonite z
uwagi na popoudniowe soce, nikt nie pomyla o tym, e Helmut by tu zoony na marach.
Potem przyszed Joachim i Elbieta znw doznaa rozczarowania, bo zachowaa w
pamici jego posta w mundurze, a on mia teraz na sobie wiejski strj myliwski. Byli obcy
sobie i skrpowani; nawet gdy z reszt towarzystwa wrcili do salonu i Elbieta stana przy
klatce kanarka wtykajc palec midzy prty, eby dzioba go ze zoci, nawet gdy
postanowia, e w swoim wasnym salonie jeli kiedykolwiek wyjdzie za m zawsze
bdzie chciaa mie takiego maego, tego ptaszka, nawet wtedy nie potrafia ju skojarzy
Joachima z maestwem. Ale byo to waciwie po prostu przyjemne i uspokajajce, dziki
czemu przy poegnaniu atwiej jej przyszo umwi si, e on wkrtce zabierze j na konn
przejadk. Przedtem naturalnie zoy im wizyt.
Bertrand mia wreszcie mono skorzystania z zaproszenia Pasenowa i przyjecha
wieczornym pocigiem do Berlina, eby po drodze spdzi tam dwa dni. Byo rzecz
zrozumia, e chcia zatroszczy si o Ruen: poszed prosto do teatru i z paru kwiatami
posa jej wiadomo do garderoby. Ruena ucieszya si z jego karteczki, ucieszya si z
kwiatw i bya pochlebiona, e Bertrand czeka na ni przy wejciu dla artystw. No, jak si
mamy, maa Ruenko? A Ruena natychmiast opowiedziaa z oywieniem, e ma si
bardzo dobrze, bardzo dobrze, och, waciwie to wcale nie dobrze, poniewa tak bardzo tskni
za Joachimem, ale teraz naturalnie ma si dobrze, poniewa okropnie si cieszy, e Bertrand,
ktry jest przecie takim dobrym przyjacielem Joachima, przyszed po ni. Gdy potem
siedzieli przy kolacji naprzeciw siebie i naopowiadali ju rnoci na temat Joachima,
Ruena, jak to si jej czsto zdarzao, nagle posmutniaa: On to teraz do Joachima pojedzie,
a ja tutaj zosta musz; jaka to jest niesprawiedliwo na tym wiecie. Naturalnie jest
niesprawiedliwo na tym wiecie i to jeszcze duo gorsza, ni mylisz, maa Rueno
obojgu wydawao si stosowne, e mwi jej na ty i po trosze sprowadzi mnie tutaj
niepokj o ciebie. Jak to rozumie? C, nie odpowiada mi, e chodzisz w tym teatralnym
kieracie. Dlaczego? To przecie pikna rzecz. Zbyt pochopnie wam ulegem tylko
dlatego, e wy, romantycy, wyobraacie sobie teatr jako Bg wie co. Nie rozumiem, co ma
na myli. Nie szkodzi, maa Rueno, ale to wykluczone, eby tam zostaa. Do czego to w
kocu doprowadzi? Co z tob, dziecko, w kocu bdzie? Trzeba przecie zadba o ciebie, a z
romantyzmem nie mona zadba o nikogo.
Ruena odpara sztywno i dumnie, e ona ju sama zadba o siebie; nie potrzebuje nikogo
i Joachim niech sobie idzie, jak chce j opuci, to niech sobie idzie a on jest zy czowiek,
przyszed tylko, eby przyjaciela oczerni. Pakaa i przez zy wrogo patrzya na Bertranda.
Nieatwo byo j uspokoi, bo obstawaa przy tym, e z niego zy czowiek i zy przyjaciel,
ktry chce jej zepsu taki pikny wieczr. I naraz zblada zupenie i wlepia w niego
przeraone oczy: Przysa go, eby mi powiedzie, e to koniec?! Ale, Rueno! Nie,
dziesi razy moe mwi, e nie, a ja wiem, e tak jest, och, obaj li jestecie.
Doprowadzilicie mnie do haby. Bertrand zorientowa si, e racjonalnymi argumentami
nic tu si nie wskra; ale moe w jej niezdarnym podejrzeniu byo nawet przeczucie
prawdziwego stanu rzeczy i jego beznadziejnoci. Wygldaa na bezradne mae zwierztko,
ktre ju nie wie co pocz. A jednak chyba byoby dobrze, gdyby trzewiej patrzya w
przyszo. Tote tylko przeczco potrzsn gow: Prosz mi powiedzie, dziecko, czy
dopki nie ma tu Joachima, nie mogaby pani wrci w swoje strony? Ona usyszaa
jedynie, e Bertrand chce j spawi. Ale, Rueno, kto chce pani spawi! Wszelako
zamiast by tutaj samej w Berlinie i w tym bezsensownym teatrze byoby przecie lepiej
pojecha do swoich Nie dala si przekona: Ja nikogo nie mam, wszyscy na mnie s
li ja nikogo nie mam, a on mnie spawi chce. Opamitaj si, Rueno; jak Pasenow
przyjedzie znw do Berlina, wrcisz tu i ty. Ruena ju go nie suchaa, chciaa i sobie,
nie chciaa nic wicej wiedzie. Ale on nie mg jej tak puci i zastanawia si, czym by tu
naprowadzi j na inne myli; w kocu przyszo mu do gowy, e powinni napisa wsplnie
list do Joachima. Ruena zgodzia si od razu; kaza wic przynie papier i napisa: W
wesoy wieczr jak najserdeczniej Pana wspominajc najlepsze pozdrowienia przesyaj
Bertrand a ona dopisaa: i duo causw od Rueny. Wycisna pocaunek na papierze,
ale Izy nie chciay wyschn. To koniec powtrzya i zadaa, eby j odwiz do domu.
Bertrand ustpi. Ale nie chcc zbyt prdko zostawia jej sam na sam z bezradnoci
zaproponowa pjcie na piechot. Aby j uspokoi sowa i tak zawodziy uj jej do jak
dobry, poczciwy lekarz; ona z wdzicznoci i szukajc oparcia przytulia si troch do niego i
z lekkim uciskiem pozostawia do w jego doni. Jest jak mae zwierztko, pomyla
Bertrand i dla wyjanienia sytuacji powiedzia: Rueno, ja przecie jestem zym
czowiekiem i twoim wrogiem ale nic nie odrzeka. Wezbraa w nim lekka a przecie czua
zo na mtlik w jej gowie i rozcigna si take na Joachima, ktrego obarcza
odpowiedzialnoci za los Rueny i ktry zdawa si nie mniej zagubiony ni dziewczyna.
By moe poczu ciepo jej ciaa, bo przez chwil myla zoliwe, e Joachim zasuy na to,
by go zdradzi z Ruen, ale nie bya to myl powana i niebawem powrci do uprzejmej
yczliwoci, jak zazwyczaj darzy Joachima. Joachim i Ruena wydawali mu si istotami,
ktre tylko czstk swojego bytu uczestniczyy w przeywanym czasie, w osiganym weku,
podczas gdy wiksza cz przebywaa gdzie indziej, moe na innej planecie albo w innym
czasie, albo jedynie w dziecistwie. Bertranda zastanowio, e w ogle tylu ludzi z rnych
epok yo jednoczenie i byo nawet w rwnym wieku: std chyba chwiejno ich wszystkich
i trudno w racjonalnym porozumiewaniu si midzy sob; dziw tylko, e mimo to istnieje
co takiego jak ludzka wsplno i ponadczasowe zrozumienie. Prawdopodobnie w wypadku
Joachima te wystarczyoby pogaska go po doniach. O czym powinien i mg z nim
rozmawia? Jaki w ogle cel miaa ta wizyta w Stopinie? Bertrand by poirytowany, ale
potem przypomnia sobie, e porozmawia z Joachimem o losie Rueny; to nadawao podry
i stracie czasu okrelony sens i odzyskawszy dobry humor Bertrand cisn do Rueny.
Poegnali si pod jej domem, stali par chwil w milczeniu naprzeciw siebie i zdawao si,
e Ruena jeszcze na co czeka. Bertrand umiechn si i zanim zdya poda mu usta,
troch po wujowsku pocaowa j w policzek. Pogaskaa szybko jego do i chciaa
czmychn do domu; zatrzyma j przy drzwiach: Wiesz, Rueno, wyjedam jutro rano; co
mam przekaza Joachimowi? Nic a nic odpara prdko i gniewnie; potem jednak zmienia
zdanie: On to jest zy czowiek, ale ja przyjd na dworzec. Dobranoc, Rueno
powiedzia Bertrand i znw wezbraa w nim lekka zo, ale e wci jeszcze czul na wargach
skr jej policzka jak puch, pocz przechadza si po ciemnej ulicy tam i z powrotem i
spoglda na dom Rueny w oczekiwaniu, e w jednym z okien zapali si wiato. Lecz albo u
niej ju si palio, albo pokj wychodzi na podwrze Joachim mg by chyba zadba take
o lepsz kwater! jednym sowem Bertrand czeka na prno i poobserwowawszy dom
przez jaki czas uzna, e dla romantyzmu do zostao zrobione, zapali cygaro i poszed do
siebie.
Podczas gdy salony byy wyoone parkietem, pokoje gocinne na drugim pitrze miay
tylko woskowane podogi, due pyty z biaego, mikkiego drewna, oddzielone od siebie
troch ciemniejszymi listwami. Pnie, z ktrych kiedy wycito te pyty, musiay by potne i
cho byo to bardzo mikkie drewno, to ich foremno i rozmiar wiadczyy o zamonoci
dawnego waciciela. Listwy i pyty te byy dokadnie dopasowane, a tam gdzie pniej
wskutek wysychania drewna porobiy si szpary, zostay tak starannie wypenione drzazgami,
e si tego bodaj nie zauwaao. Meble wyszy chyba spod rki wiejskiego stolarza i
pochodziy zapewne z owych czasw, kiedy to wojska napoleoskie przecigay przez te
okolice; takie w kadym razie nasuwao si przypuszczenie, gdy przypominay nieco styl
zwany empirem, ale mimo to mogy by troch starsze lub troch nowsze, bo rozmaitymi
pkatymi ksztatami odbiegay od prostoty linii tamtej epoki. Bya tu szafa z lustrem, ktrego
szklan tafl najzupeniej niespodziewanie dzieli pionowy drewniany prt, byy komody,
ktre zbyt du lub zbyt ma iloci szuflad uchybiay czystej architektonice. Ale chocia te
meble poustawiano pod cianami nieomal bez adu i skadu, chocia ko nader
niepraktycznie umieszczono pord dwojga drzwi, a duy, biay kaflowy piec, stojcy
ukosem w rogu, wcinito midzy dwie szafy, to jednak obszerny pokj robi wraenie
wygodnego i statecznego, a przy tym miego, kiedy soce wiecio przez biae zasony i
krzyowe okna odbijay si w byszczcej politurze mebli. Wwczas nawet i teraz mogo si
zdarzy, e duego krucyfiksu, ktry wiszc nad kiem ozdabia pomieszczenie, nie
traktowao si ju jak dekoracji czy zwyczajnego skadnika wyposaenia, lecz przywracao
mu si rol, w jakiej go tu ongi zawieszono: rol stranika i upomnienia, przestrzegajcego
gocia, e mieszka w domu chrzecijaskiej wsplnoty, w domu, ktry na rne sposoby
zatroszczy si o jego cielesn pomylno i z ktrego dane mu byo w wesoym towarzystwie
wyruszy na polowanie, a potem wrci na myliwsk biesiad z mnstwem cikich win, w
domu, w ktrym myliwi pozwalali sobie na niejeden dosadny dowcip i gdzie w owych
czasach, kiedy to zostao sporzdzone umeblowanie tego pokoju, przymykano jeszcze oko,
jeli komu spodobaa si ktra z dziewek, gdzie jednak mimo to uwaano za oczywiste, e
go, choby nie wiem jak zmoony winem, zapragnie wieczorem pomyle o swojej duszy i
aowa za grzechy. I takiemu, w gruncie rzeczy ascetycznemu sposobowi mylenia
odpowiadao to, e nad pokryt zielonym rypsem kanap wisia surowy i zimny staloryt, ktry
wielu gociom kojarzy si z krlow Luiz, bo bya na nim przedstawiona dostojna kobieta w
antycznych szatach La mre des Gracches brzmia tytu sztychu i nie tylko ten ubir
przypomina o stroju krlowej, lecz rwnie otarz, ku ktremu podaa, nasuwa myl o
otarzu ojczyzny. Zapewne wikszo myliwych, ktrzy ju nocowali w tym pokoju, wioda
ycie wiatowe, nie przepuszczajc nadarzajcych si korzyci i przyjemnoci, nie stronic
te od sprzedawania handlarzowi zbiorw czy wi z duym zyskiem, oddajc si
barbarzyskim Iowom, w czasie ktrych dochodzio do masowej rzezi boskich stworze, a
wielu z nich akno kobiecego ciaa; ale jakkolwiek prowadzone przez siebie paskogrzeszne ycie uznawali za dane od Boga, nalene prawo i przywilej, to przecie byli gotowi
w kadej chwili zoy je w ofierze dla dobra ojczyzny lub na chwa Bo, a jeli do tego nie
dochodzio, to gotowo traktowania ycia jako czego podrzdnego i niegodnego wzmianki
bya tak silna, e jego grzeszno niewiele waya. I czuli si wolni od wszelkiej winy idc w
porannej mgle przez trzaskajce cicho zarola albo wspinajc si wieczorem po wskiej,
stromej drabinie do czatowni i ponad krzakami i polan, na ktrej taczyy jeszcze roje
komarw, spogldajc na skraj lasu: kiedy potem wznosi si ku nim wilgotny zapach trawy i
drzewa, a po wyschnitej porczy czatowni suna mrwka, eby skry si w korze, wtedy
mogo si zdarzy, e cho byli to przecie faceci, ktrzy mocno i niewzruszenie stali na
nogach, w ich duszy co si budzio, co brzmiao jak muzyka i do tej jednej jedynej chwili tak
dalece cieniao ycie, jakie mieli ju za sob i jeszcze przed sob, e czuli do matki
spoczywajc na dziecicych wosach jakby przez ca wieczno, a przecie przed nimi, nie
oddzielona ani chwil czasu, ani pidzi przestrzeni, staa ju ta, ktrej si nie lkali: mier.
Wtedy wszelkie drewno wokoo mogo sta si drewnem krucyfiksu, bo nigdzie magiczno i
ziemsko nie ssiaduj ze sob tak blisko jak w sercu myliwego, a gdy na skraju polany
ukazuje si byk, wtedy olnienie jest jeszcze oczekiwane, a ycie nadal wydaje si
ponadczasowe, chwilowe i wieczne, cinite we wasnej doni, tak e strza, ktry zabija
cudze ycie, jest jakby symbolem i koniecznoci ocalenia wasnego ycia w asce. Myliwy
zawsze wyrusza, eby zobaczy krzy w wiecu jelenia, i przez wzgld na olnienie cena
zabijania nie wydaje mu si za wysoka. Tote wrciwszy do swego pokoju po sutej
myliwskiej biesiadzie potrafi jeszcze raz unie wzrok ku krucyfiksowi i wspomnie, cho
ju z wikszego oddalenia, wieczno, w ktrej umieszczone jest jego ycie. I moe wobec tej
wiecznoci rwnie czysto ciaa nie way wicej ni grzeszno ziemskiego ycia: na
umywalce stoi miednica, ktrej mao osobliwie kontrastuje z ksztatami myliwego i
pozostaymi wymiarami jego ycia, a i dzbanek mieci duo mniej wody, ni myliwy potrafi
wypi wina. Take wska szafka nocna przy ku, ktra w postaci zamaskowanej szuflady
udziela gociny nocnemu naczyniu, narzuca mu niewielkie rozmiary. Myliwy korzysta z
niego i rzuca si na trzeszczce ko.
W tym pokoju, od pokole dobrze przygotowanym na potrzeby myliwego, ulokowano
Bertranda po jego przyjedzie do Stopina.
Do osobliwych wspomnie, jakie Bertrand przywiz z pobytu w Stopinie, naleaa,
zajmujc niepolednie miejsce, posta starego pana von Pasenowa. Ju pierwszego dnia, zaraz
po niadaniu, stary zaprosi go na spacer i zwiedzanie majtku. By pochmurny, parny ranek,
powietrze znieruchomiao, lecz cisz przerywa guchy omot cepw dochodzcy z obu
klepisk. Panu von Pasenowowi ten rytm zdawa si dogadza: kilkakrotnie przystawa i stuka
lask w takt. Potem spyta: Chce pan zobaczy obor? i pody w stron wyduonego,
niskiego budynku; na rodku podwrza zatrzyma si jednak i potrzsn gow: Nic z tego,
bydo jest na pastwisku. Bertrand dopytywa si przez uprzejmo, jakie on rasy trzyma;
pan von Pasenow najpierw popatrzy na niego, a nastpnie wzruszajc ramionami powiedzia:
Przecie to wszystko jedno i wyprowadzi gocia z podwrza; wok pytkiej niecki, w
ktrej leay zabudowania, cigny si pagrki, an za anem, a wszdzie trway prace
niwne. Wszystko naley do majtku oznajmi pan von Pasenow, dumnie zataczajc lask
krg; potem jego uniesiona rka z lask zawisa bez ruchu wskazujc jeden kierunek;
Bertrand powid oczami i dojrza wystajc zza pagrkw wie wiejskiego kocioa: Tam
jest poczta usysza, po czym pan von Pasenow ruszy drog do wsi. Dokuczaa parno;
stukot cepw milki powoli za nimi i w stojcym powietrzu unosi si jeszcze tylko syczcy
dwik ecw, klepanie kos, szelest zarzucanych snopw. Pan von Pasenow przystan.
Czy pan te czasem si boi? Bertrand by zaskoczony, ale poczu si sympatycznie
poruszony tym ludzkim pytaniem: Ja? Och, czsto. Pan von Pasenow zbliy si
zaciekawiony:
Kiedy pan si boi? Jak jest cicho? Bertrand zorientowa si, e co tu nie jest w
porzdku: No, cisza bywa nieraz wspaniaa; ja jestem wrcz szczliwy z tej ciszy nad
polami. Pan von Pasenow by niezadowolony i zy: Nic pan nie rozumie A po pauzie:
Ma pan dzieci? O ile mi wiadomo, prosz pana, to nie. Co takiego pan von Pasenow
zerkn na zegarek i popatrzy na drog; potrzsn gow: To niezrozumiale potem znw
do Bertranda: To kiedy waciwie pan si boi? ale nie czekajc na odpowied znw
zerkn na zegarek: Powinien ju by
Potem spojrza Bertrandowi prosto w oczy: Napisze pan do mnie czasem, jak bdzie
pan w podrach? Bertrand odpowiedzia twierdzco; chtnie to zrobi i pan von Pasenow
wydawa si bardzo ukontentowany:
Tak, niech pan koniecznie do mnie napisze, mnie to interesuje, wiele spraw mnie
interesuje niech mi pan te napisze, kiedy si pan boi ale jego wci nie ma; widzi pan,
nikt do mnie nie pisze, nawet synowie
W oddali pojawi si mczyzna z czarn torb. To on! Pan von Pasenow posugujc
si ask i nogami ruszy spiesznie prosto jak strzeli i zbliywszy si do mczyzny na
odlego gosu wrzasn na niego:
Gdzie on znw podziewa si tak dugo? Dzisiaj ostatni raz poszed na poczt Jest
odprawiony, syszy, jest odprawiony! Poczerwienia i pocz wymachiwa ask przed
nosem mczyzny; ten za, wida nawyky do takich spotka, spokojnie zdj torb z
ramienia i wrczy swojemu panu, ktry niemal posusznie wycign klucz z kamizelki i
drc rk otworzy zamek. Drc sign do wntrza pocztowej torby, lecz gdy wyj
zaledwie par gazet, wydawao si, e powtrzy si atak wciekoci, gdy bez sowa
podsun ten plon pod nos posacowi. Widocznie jednak przypomnia sobie, e ma u boku
gocia, bo wycign gazety w stron Bertranda: O, sam pan widzi poskary si i
wpuci je z powrotem do torby, zamkn j na klucz i idc dalej oznajmi: W tym roku bd
chyba musia przenie si do miasta; tu jest dla mnie za cicho.
Gdy spady pierwsze krople nawanicy, doszli akurat do wsi i pan von Pasenow
zaproponowa, eby przeczekali burz w domu pastora. I tak musi go pan pozna dorzuci.
Wpad w zo, poniewa nie zastali pastora, a gdy pastorowa na dodatek powiedziaa, e jej
maonek jest w szkole, wybuch:
Pani take zdaje si sdzi, e staremu czowiekowi mona wmwi wszystko, co si
ywnie podoba, ale ja nie jestem a taki stary, eby nie wiedzie, i teraz s wakacje. Po
prawdzie to nikt nie twierdzi, e pastor jest w szkole na lekcji, zreszt on zaraz wrci.
Wykrty burkn pan von Pasenow, ale pastorowa nie daa si zbi z tropu, lecz poprosia,
eby panowie usiedli, a ona tymczasem zatroszczy si o lampk wina. Kiedy wysza z pokoju,
pan von Pasenow pochyli si do Bertranda: On lubi chowa si przede mn, bo wie, e
przejrzaem jego sprawki. Jakie sprawki, prosz pana? No, to naturalnie, e jest bardzo
nierozgarnitym i nieudolnym pastorem. Ale niestety mimo to musz utrzymywa z nim
dobre stosunki. Tu, na wsi, ludzie s zdani jeden na drugiego Zawaha si i doda cicho:
Grb rwnie pozostaje pod jego opiek. Przyszed pastor i Bertrand zosta
przedstawiony jako przyjaciel Joachima. Tak, jeden przychodzi, drugi odchodzi oznajmi
w zamyleniu pan von Pasenow, a obecni nie wiedzieli, czy ta aluzja do biednego Helmuta
miaa by uprzejmoci czy impertynencj pod adresem Bertranda. No, a to jest nasz teolog
przedstawia dalej, podczas gdy teolog umiecha si blado. Pani pastorowa podaa troch
szynki i wino i pan von Pasenow raz-dwa wypi kieliszek. Tamci siedli przy stole, a
tymczasem on sta pod oknem, wystukiwa na szybach rytm cepw i patrzy na chmury, jak
gdyby nie mogc si doczeka, eby std wyj. Przerywajc leniwie pync rozmow
zawoa spod okna: Niech pan powie, panie von Bertrand, czy widzia pan ju wyuczonego
teologa, ktry nic nie wie o tamtym wiecie? Pan von Pasenow znw raczy sobie artowa
odrzek oniemielony pastor. Prosz, niech pan sam powie: czym ma si rni kapan Boga
od nas, reszty ludzi, jeli nie ma kontaktu z tamtym wiatem? Pan von Pasenow odwrci
si i spojrza na pastora gniewnie i ostro przez monokl. A jeli nauczy si nawizywa
kontakt, w co ja pozwalam sobie wtpi, to jakim prawem ukrywa to przed nami? przede
mn, ukrywa przede mn! Troch zagodnia: Przede mn jak sam przyznaje, ciko
dowiadczonym ojcem. Pastor odrzek cicho: Jeden tylko Bg moe przysa
szanownemu panu nowin, prosz w to wreszcie uwierzy. Pan von Pasenow wzruszy
ramionami: Ja przecie w to wierz tak, wierz, niech pan to przyjmie do wiadomoci
moe ziao co strasznego, gdy skrci teraz do wsi i musia uwaa na bawice si dzieci;
tu za wsi midzy domkami ogrodnikw po obu stronach bramy wjecha do parku.
Ciesz si, drogi panie, e meszcie znowu pana u nas widz powiedzia baron witajc
go w holu, a gdy Joachim wspomnia o gociu, przez ktrego jego wizyta si opnia,
wytkn mu, e od razu nie przywiz Bertranda. Joachim sam tego teraz nie rozumia; na
pewno nie byo to uchybienie; ale kiedy wesza Elbieta, uzna, e susznie postpi
przyjedajc sam. Uwaa, e jest bardzo pikna, och, z pewnoci i Bertrand nie zdoaby
si oprze czarowi takiej piknoci i z pewnoci w jej obecnoci nie miaby zachowa
nazbyt swawolnego tonu, jaki zazwyczaj by mu waciwy. Wszelako Joachim pragnby to
zobaczy, jak czowiek na przykad pragnie usysze w kociele brzydkie sowa albo zgoa
by wiadkiem egzekucji.
Herbat pio si na tarasie i Joachim siedzc obok Elbiety mia wraenie, e nie tak
dawno temu dowiadczy ju tej sytuacji. Ale kiedy to byo? Od jego ostatniej wizyty w
Lestowie mino blisko trzy ata, przyjecha wwczas pn jesieni i siedzenie na tarasie nie
byoby moliwe. Lecz gdy jeszcze nad tym rozmyla i jakby przypomina sobie, e wwczas
w paacu zapalono wiata, do osobliwe skojarzenie naprowadzio go na absurdalny pomys,
wrcz nie do rozwikania, e jego kompan Bertrand poczu lekkie obrzydzenie, kiedy
przyszo mu do gowy sowo kompan e kompan i wiadek jego zayoci z Ruen
powinien by z nim razem tutaj u Elbiety! Znw odezwao si niemie uczucie, i przez
Bertranda zacz si stacza, i nage zrobio mu si nieprzyjemnie, e po herbacie bdzie
musia wsta od stou w swoim cywilnym stroju; rad byby zostawi serwetk na kolanach,
ale wszyscy szli ju do parku. Gdy ukazay si zabudowania gospodarcze, baron wyrazi
przypuszczenie, e Pasenow chyba rycho wrci na rol; przynajmniej starszy pan dawa to do
zrozumienia. Joachim, w nowym przypywie odrazy do podejmowanych przez ojca prb
decydowania o jego yciu, najchtniej by odrzek, i nie myli o powrocie do rodzinnego
domu; naturalnie czego takiego nie mona byo powiedzie; niezupenie by to odpowiadao
faktom, a take odnalezionemu poczuciu przywizania do rodzinnych stron i wasnoci, tote
odpar jedynie, e nieatwo jest opuci sub, zwaszcza teraz, tu przed awansem na
rotmistrza. I nieatwo jest bez oporw, choby w imi uczuciowej konwencji, porzuci
ulubiony zawd; on widzi to najlepiej na przykadzie swego przyjaciela, pana von Bertranda,
ktry mimo niejednego znacznego sukcesu w duchu prawdopodobnie wci jeszcze tskni za
pukiem. I niejako bezwiednie zacz opowiada o rozgazionych na cay wiat interesach
Bertranda, o jego wielkich podrach i otoczy go, niemal po chopicemu, takim nimbem
podrnika-odkrywcy, e panie musiay da wyraz radoci, i poznaj niebawem tak
interesujcego czowieka. Niemniej jednak Pasenow mia wraenie, e wszyscy oni lkali si,
nie tyle Bertranda, ile ycia, jakie prowadzi, bo Elbieta bya do speszona i stwierdzia, e
to po prostu niewyobraalne, by mie brata czy jakiego innego bliskiego krewnego gdzie w
dalekim wiecie i nigdy nie mc powiedzie na pewno, gdzie on si w danej chwili znajduje.
A baron oznajmi w tym samym duchu, e jedynie czowiek bez rodziny moe prowadzi
takie ycie. ycie marynarza, doda. Lecz Joachim, nie chcc zbytnio pozostawa w tyle za
swym przyjacielem, ba, czujc si tutaj wrcz jego przedstawicielem, opowiedzia jeszcze, i
Bertrand zachca go, by zgosi si do suby kolonialnej, na co baronowa rzeka surowo:
Tego nie moe pan zrobi swoim biednym rodzicom. Nie popar j baron paskie
miejsce jest na ojcowinie i Joachim sucha tego nie bez przyjemnoci. Potem zawrcili i w
asycie psw Elbiety dotarli znw na du polan przed dworem. Trawa pachniaa ju
wilgotno i rosicie, we dworze zapalono wiata; wieczory bowiem robiy si coraz krtsze.
Kiedy Joachim ruszy w powrotn drog, ciemnio si cakowicie. Ostatnie, co zobaczy,
to by cie Elbiety na tarasie; zdja kapelusz ogrodowy i w zmierzchu gasncego dnia staa
na tle jasnego nieba, poprzecinanego czerwonawymi smugami. Wyranie byo wida ciki
wze wosw na jej karku i Joachim zastanawia si, dlaczego za tak pikn uwaa t
dziewczyn, tak pikn, e w porwnaniu z ni sodycz Rueny omal nie pierzcha z jego
pamici. A przecie tskni do Rueny, nie do czystoci Elbiety. Dlaczego Elbieta bya
pikna? Drzewa przy drodze sterczay ciemno, a kurz pachnia chodem, moe jak w
pieczarze albo w piwnicy. Lecz na zachodzie utrzymywaa si jeszcze czerwona smuga na
ciemniejcym niebie nad falistym krajobrazem.
Tego popoudnia, kiedy to Joachim skada wizyt w Lestowie, zaraz po jego wyjedzie
pan von Pasenow wdrapa si po schodach na drugie pitro i zapuka do drzwi Bertranda:
Musz i ja raz pana odwiedzi I z porozumiewawcz przebiegoci: Wysaem go w
drog nie byo to atwe!
Bertrand powiedzia par uprzejmych sw; on chtnie by zszed na d.
Nie oznajmi pan von Pasenow trzeba przestrzega form. Ale po herbacie
przejdziemy si troch. Musz z panem omwi to i owo. Usiad na krtk chwil, eby
zamanifestowa form swej wizyty, lecz wkrtce gnany waciwym sobie niepokojem opuci
pokj, aby wrci, zanim jeszcze zamkn za sob drzwi: Chc tylko zobaczy, czy ma pan
wszystko, czego panu potrzeba. W tym domu na nikim nie mona polega. Przeszed si po
pokoju, obejrza La mre des Gracches, popatrzy te na podog, po czym powiedzia
przyjanie: No to przy herbacie.
Zapalili cygara i poszli przez park, przemierzyli ogrd, na ktrego drzewach dojrzeway
wanie owoce, i znaleli si wrd pl. Pan von Pasenow by wida w dobrym humorze. Z
naprzeciwka nadcigaa grupa niwiarek. eby wymin pana, ustawiy si gsiego na skraju
pola i przechodzc jedna za drug pozdrawiay. Pan von Pasenow zaglda kadej pod
chustk na gowie i gdy przemaszeroway, powiedzia: Hoe dziewuchy. Polki? spyta
Bertrand. Naturalnie, to znaczy chyba wikszo c, to hoota, na ktrej nie mona
polega. Bertrand stwierdzi, e tu jest piknie i e waciwie zazdroci kademu rolnikowi.
Pan von Pasenow poklepa go po ramieniu: Pan te mgby nim by. Bertrand potrzsn
gow; to nie jest takie proste i trzeba mie stosowne wychowanie. Ju ja bym si postara
brzmiaa okraszona poufaym umiechem odpowied. Potem stary zamilk i Bertrand czeka.
Zdawao si, e pan von Pasenow zapomnia, co waciwie chcia mu powiedzie, bo po
duszym namyle owiadczy: Naturalnie musiaby pan do mnie pisa czsto pisa.
Potem: Jak pan kiedy tutaj zamieszka, to nie bdziemy si ju bali; obaj nie bdziemy si
ju bali prawda? Pooy do na ramieniu Bertranda i patrzy na niego lkliwie.
A dlaczego to, prosz szanownego pana, mamy si ba? Pan von Pasenow by
zdumiony: Ale sam pan mwi Zapatrzy si przed siebie. No, przecie to wszystko
jedno Przystan, obrci si i wygldao na to, e chce wraca. Potem rozmyli si i
poprowadzi Bertranda dalej. Po pewnym czasie zapyta: By pan ju u niego? ? No,
w grobowcu.
Bertrand nieco si zawstydzi; ale w atmosferze tego domu doprawdy nie nadarzya si
sposobno ku temu, by wyrazi ch pjcia na grb. Gdy zamierza udzieli stosownie
przeczcej odpowiedzi, pan von Pasenow rozemia si uszczliwiony: No, to mamy
jeszcze co do nadrobienia i sprawiajc niejako mi niespodziank gociowi wskaza lask
cmentarny mur, ktry cign si przed nimi. Niech pan idzie, ja tu na pana zaczekam
rozkaza, a e Bertrand troch si ociga, achn si gniewnie: Nie, ja tam nie pjd i
odprowadzi Bertranda do bramy, nad ktr lniy zote litery napisu: Spoczywaj w pokoju!
Bertrand wszed na cmentarz i spdziwszy przy grobie naleny czas wrci do starego. Pan
von Pasenow patrolowa teren wzdu muru, wyranie zniecierpliwiony: By pan u niego
i co? Bertrand ucisn mu rk, ale stary najwidoczniej nie chcia kondolencji, tylko chcia
co usysze; zrobi ruch, ktry mia jakby Bertrandowi pomc, a gdy mimo to nic nie
nastpio, westchn: On zgin bronic honoru nazwiska a tymczasem Joachim skada
wizyty. Znw wskaza lask, tym razem w kierunku Lestowa. Pniej chichoczc uzupeni
wolno im rozporzdza tym miosnym podaniem, e ono si zbudzi i w adnym razie nie
zawiedzie. Wprawdzie kryo si za tym jeszcze co istotniejszego, gbszego, mgliste
wyobraenie, o ktrym Joachim nic nie chcia wiedzie, aczkolwiek czul sucho w ustach i
gorco na twarzy; byo to mgliste, wszake oburzajce, e miano po Elbiecie spodziewa
si takich rzeczy, on wstydzi si przed ni i wstydzi si za ni. Niech tam przypadnie
Bertrandowi, pomyla zapominajc, e oto popenia ten sam grzech, ktry dopiero co z takim
oburzeniem od siebie odpdza. Lecz nagle zrobio si to bez znaczenia, nagle wydao si, e
Bertrand nie wchodzi w rachub: by taki kobiecy z tymi swoimi kdzierzawymi wosami,
taki jaki siostrzany, peen siostrzanej pieczy, ktrej mona chyba powierzy Elbiet. Byo to
chyba dalekie od prawdy, ale przynosio chwilowe uspokojenie. Dlaczego zreszt ona jest
waciwie pikna? i obserwowa jej unoszce si i opadajce ciao, ktrego punkt cikoci
raz po raz spoczywa w siodle. Dokona przy tym odkrycia, e to nie pikno, lecz w duo
wikszym stopniu szpetota wywouje podanie; odsun jednake t myl na bok i majc
jeszcze przed oczyma scen wsiadania na dworcu uciek do Rueny, ktr liczne
niedoskonaoci czyniy tak pocigajc. Powcign konia i przeszed w stpa, eby
zwikszya si odlego midzy nim a dwjk w przodzie, i z kieszeni na piersi wyj ostatni
list od Rueny. Papier pachnia perfumami, ktre da jej w prezencie, i Joachim wdycha wo
ywioowej zayoci ich spotka. Tak, tam byo jego miejsce, tam chcia by, czu si
czowiekiem dobrowolnie wygnanym z towarzystwa, a przecie odtrconym, czul si
niegodny Elbiety. Bertrand by co prawda jego kompanem, mia jednak czystsze rce i
uwiadomiwszy to sobie Joachim poj te, dlaczego Bertrand waciwie zawsze traktowa
jego i Ruen troch z gry, jak wujaszek albo lekarz, i ukrywa przed nim wasne tajemnice.
Nikt nie odsania tajemnic ojca; to suszne, e tak byo, i dlatego tamten w przodzie mia
prawo i mg jecha u boku Elbiety, te niegodny, ale lepszy ni on sam. Przyszed mu na
myl Helmut. I jak gdyby chcc doprowadzi przynajmniej konia Helmuta w ich poblie,
puci si kusem. Podkowy tupay mikko po lenym gruncie, a gdy trafiay na gazk,
rozlega si ostry trzask drewna. Skra sioda trzeszczaa przyjemnie, z ciemnej gbi listowia
tchn chodny powiew.
Dotar na skraj wyduonej polany, ktra wznosia si agodnie. Chd lasu skoczy si tu
raptownie i czuo si zapach soca ponad traw. Elbieta kocem szpicruty odganiaa gzy,
ktre wczepiay si w skr jej wierzchowca, a ko, znajcy drog, by niespokojny, bo
spodziewa si galopu przez polan. Joachim odczuwa wyszo nad Bertrandem; choby
jego interesy nie wiem jak si rozwijay, w kantorze nie nabiera si wprawy w
przeskakiwaniu przeszkd. Elbieta kolejno je pokazywaa: kp zaroli, ktr zwykle braa,
zwalony pie drzewa, rw. Nie byy to trudne przeszkody. Stajennego zostawili na skraju
polany; Elbieta obja komend i Joachim znw poda ostatni, nie tylko z uprzejmoci,
lecz i dlatego, e chcia zobaczy, jak bdzie skaka Bertrand. ka nie bya jeszcze skoszona
i trawa ocierajc si o nogi koni wydawaa cichy ostry syk. Elbieta poprowadzia najpierw
do rowu; to bya drobnostka, nic zatem dziwnego, e Bertrand sobie z ni poradzi. Ale gdy i
kpa zaroli zostaa pokonana przez Bertranda w dobrym stylu, Joachim szczerze si
zezoci; pie drzewa by za atwy, z nim nie dao si ju wiza adnych nadziei. Rumak
Joachima chcc dopdzi pozostae konie szed ostro w cuglach i Joachim musia go
powstrzymywa, eby zachowa dystans. Przysza kolej na pie drzewa; Elbieta i Bertrand
pokonali go lekko i nieomal elegancko, a Joachim nabierajc rozpdu puci koniowi cugle.
Jednake gdy ten szykowa si do skoku, on powcign go nagle, z nigdy nie wyjanionej
przyczyny, ko potkn si o pie, przewrci si na bok i przetoczy si po nim na traw.
Naturalnie odbyo si to bardzo szybko i kiedy tamtych dwoje obejrzao si, on, ktry nie
wypuci cugli z rk, i wierzchowiec stali spokojnie obok siebie przed pniem drzewa. Co si
stao? Ba, tego sam nie wiedzia; zbada nogi zwierzcia, kulao na jedn z przednich, trzeba
byo odprowadzi je do domu. Palec Boy, pomyla Joachim; to nie Bertrand, tylko on si
przewrci i byo teraz rzecz ze wszech miar suszn usun si i zostawi Elbiet tamtemu.
Kiedy Elbieta zaproponowaa, eby wzi konia jej stajennego i odesa chopaka z kulawym
wierzchowcem do domu, zmarkotniay Joachim pod wraeniem boskiego wyroku odmwi.
Ostatecznie by to rwnie ko Helmuta i nie kademu wypadao go powierzy. Noga za nog
ruszy w stron domu i postanowi jak najprdzej wrci do Berlina.
Jechali obok siebie len drog. Chocia stajenny poda w nieduej odlegoci, Elbieta
miaa poczucie, e Joachim zostawi ich samych, i byo to poczucie pene zatrwoenia. By
moe czua wzrok Bertranda, ktry muska jej twarz. Dziwne s jej usta, mwi sobie
Bertrand, a oczy maj jasno, ktr lubi. Musiaaby by kruch i podniecajc, a w istocie
rzeczy uciliw kochank. Donie ma za due jak na kobiet, chude i wskie. Jest w niej
zmysowy chopiec. Ale ma wdzik. Elbieta z zatrwoeniem wszczta rozmow, mimo e na
krtko przedtem ju to samo raz powiedziaa: Pan von Pasenow duo nam opowiada o
panu i paskich wielkich podrach.
Tak? Mnie duo opowiada o pani wielkiej urodzie.
Elbieta nie odpowiedziaa.
Nie cieszy si pani?
Nie lubi, jak mwi si o tej tak zwanej urodzie.
Pani jest bardzo pikna.
Elbieta rzeka troch niepewnie:
Nie zaliczaam pana do tych, co prawi komplementy.
Jest mdrzejsza, ni sdziem, pomyla Bertrand i odpar:
Nie wydobybym z siebie tego okropnego sowa, nawet gdybym chcia urazi. Ale ja nie
prawi pani komplementw; pani bardzo dobrze wie, jaka jest pikna.
W takim razie dlaczego mi pan to mwi?
Bo wicej pani nie zobacz.
Elbieta popatrzya na niego skonsternowana.
To naturalne, e nie lubi pani, jak si mwi ojej urodzie, bo za tymi komplementami
wyczuwa pani umizgi. A skoro ja wyjad i wicej pani nie zobacz, to logicznie biorc nie
mog si do pani umizga i mam wszelkie prawo mwi pani najmilsze rzeczy.
Elbieta nie moga powstrzyma si od miechu: Straszne, e miych rzeczy wolno
sucha tylko z ust kogo zupenie obcego.
Przynajmniej wierzy mona w nie tylko komu zupenie obcemu. W zayoci od
samego pocztku tkwi zarodek nieszczeroci i zakamania.
Gdyby to bya prawda, byaby w istocie przeraajca.
Naturalnie, e to prawda, ale z tego powodu wcale nie przeraajca. Poufao jest
najbardziej podstpn i najbardziej waciwie pospolit form umizgw. Zamiast po prostu
powiedzie pani, e jej poda, bo pani jest pikna, taki zalotnik cichaczem wkrada si w pani
zaufanie, aby poniekd niepostrzeenie ni zawadn.
Elbieta zastanowiwszy si chwil rzeka: Czy za paskimi sowami nie kryje si
swoista bezwzgldno?
Nie, bo ja przecie wyjedam obcy ma prawo mwi prawd.
Boj si wszelkiej obcoci.
Bo pani jej ulega. Jest pani pikna, Elbieto. Wolno mi przez t godzin tak pani
nazywa?
Jechali obok siebie w milczeniu. Potem ona powiedziaa trafiajc w sedno: Czego pan
waciwie chce?
Niczego.
W takim razie to przecie jest bez sensu.
Chc tego samego co kady, kto umizga si do pani i z tego powodu mwi, e pani jest
pikna, ale ja jestem bardziej szczery.
Nie lubi umizgiwania si do mnie.
Moe tylko nie cierpi pani nieszczerej formy.
Czy pan nie jest jeszcze bardziej nieszczery ni inni?
Ja wyjad.
Czego to dowodzi?
Midzy innymi tylko mojej wstydliwoci.
???
Umizga si do kobiety to znaczy oferowa jej siebie, oddychajcego dwunoga, a to jest
bezwstydne. I mimo wszystko jest moliwe, cho nieprawdopodobne, e dlatego nie cierpi
pani wszelkich umizgw.
Nie wiem.
Mio jest czym absolutnym, Elbieto, i kiedy absolutne ma by wyraone w
ziemskim, zawsze wpada w patos, gdy nie daje si udowodni. A e sprawa staje si tak
okropnie ziemska, patos nabiera niebywaego komizmu, ten pan, co pada na kolana, aeby
pani przystaa na jego rne pragnienia; a kiedy pani si kocha, trzeba tego unika.
Czyby chcia przez to powiedzie, e j kocha? Gdy milcza, popatrzya na niego
pytajco; zdawao si, e j zrozumia:
Istnieje tylko jeden prawdziwy patos, a temu na imi wieczno. A e dla czowieka nie
ma pozytywnej wiecznoci, musi ona nabra charakteru negatywnego i znaczy; niezobaczy-si-nigdy-wicej. Kiedy teraz wyjad, nastpi wieczno; bdzie pani wwczas
oddalona o ca wieczno i ja bd mia prawo powiedzie, e pani kocham.
Niech pan nie mwi takich wakich rzeczy.
Moe to wielka jasno uczu zmusza mnie do tego, by tak z pani rozmawia. A moe
te jest troch niechci i resentymentu w tym, e zniewalam pani do wysuchiwania takich
monologw, moe zazdro, e pani zostanie tutaj i bdzie dalej yta
Naprawd zazdro?
Tak, zazdro, a take odrobina pychy. Bo jest i pragnienie, eby wrzuci kamie do
studni pani duszy, aby spoczywa tam niezatracalnie.
Wic i pan chce si ze mn spoufali.
By moe. Ale jeszcze silniejsze jest pragnienie, eby ten kamie sta si dla pani
talizmanem.
Kiedy?
Gdy uklknie przed pani ten, o ktrego ju teraz jestem zazdrosny i ktry tym
starowieckim gestem zaoferuje pani sw cielesn blisko: wwczas wspomnienie,
powiedzmy, aseptycznej formy mioci mogoby rwnie przypomnie pani, e za kadym
estetyzujcym gestem w mioci kryje si jeszcze wiksza brutalno.
Mwi pan to wszystkim kobietom, od ktrych pan odjeda?
Powinno si to mwi wszystkim, ale ja przewanie wyjedam, zanim co do czego
przyjdzie.
Elbieta spogldaa w zamyleniu na grzyw swego konia. Potem powiedziaa: Nie
wiem, ale mnie wszystko to wydaje si dziwnie nienaturalne i zdrone.
Jeli ma pani na myli rozmnaanie si rodzaju ludzkiego, to w samej rzeczy jest to
nienaturalne. Ale czy za bardziej naturalne uwaa pani to, e kiedy z jakim panem, ktry
teraz gdzie tam sobie yje, co tam je i pije, zajmuje si swoimi interesami i ktrego pozna
pani pewnego razu przez gupi przypadek i ktry potem przy stosownej okazji powie pani,
jaka jest pikna, a do tego padnie na kolana, e pani z tym panem po zaatwieniu paru
formalnoci bdzie potem miaa dzieci: to uwaa pani za naturalne?
Nieche pan zamilknie, to przecie straszne to okropne.
Tak, to straszne, ale nie dlatego, e ja to wypowiadam, bo duo straszniejsze jest to, e
pani mogaby i byaby gotowa to przey, ale nie usysze.
Elbieta walczya z paczem; wykrztusia: A dlaczego, na mio bosk, mam tego
sucha prosz, nieche pan zamilknie.
Czego pani si boi, Elbieto?
Odpara cicho: Ja ju i tak jestem w wielkim strachu.
Przed czym?
Przed tym, co obce, inne, przed tym, co nadejdzie nie potrafi tego wyrazi. Mam
niejasn nadziej, e to, co ma kiedy nadej, bdzie mi tak samo znajome jak wszystko, co
teraz jest mi znajome. Moi rodzice przecie take nale do siebie. A pan chce mi t nadziej
odebra.
I ze strachu przed niebezpieczestwem nie chce go pani dostrzec. Czy nie trzeba zatem
potrzsn pani, aby ze znuenia, z konwenansu, z niejasnoci nie pozwolia pani na to, e
jej los rozpynie si, rozpuci, rozproszy czy co w tym rodzaju Elbieto, ja pani dobrze
ycz.
Elbieta, mwic cicho, z wahaniem, z oporami, znw trafia w sedno: Wobec tego
czemu pan nie zostanie?
Do pani sprowadzi mnie wszak czysty przypadek. I gdybym zosta, byaby to taka sama
inwazja na pani uczucia jak ta, przed ktr chciaem pani przestrzec; nieco bardziej
aseptyczna, ale jednak inwazja.
Co mam robi?
Na to da si odpowiedzie jedynie negatywnie: nie robi nic, czego nie moe pani
zaaprobowa ca sob. Tylko kto, kto wolny i swobodny poddaje si rozkazowi swych
uczu i swej natury, moe doj do spenienia niech pani wybaczy ten patos.
I nikt mi nie pomoe.
Nie, jest pani samotna, tak jak bdzie samotna w swoim samotnym umieraniu.
To nieprawda. To nieprawda, co pan mwi. Nigdy nie byam samotna, moi rodzice nie
s samotni. Pan tak mwi, bo pan chce by samotny albo sprawia panu przyjemno
drczenie mnie
Elbieto, pani jest taka pikna, by moe w pani wypadku spenienie, penia zawiera si
ju w pani urodzie. Jake miabym pani drczy! Ale wszystko to prawda i jeszcze duo
gorsza.
Niech mnie pan nie drczy.
Gdzie tam w kadym tkwi szalona nadzieja, e ta odrobina erotyzmu, jaka jest nam
dana, mogaby przerzuci most. Niech si pani strzee patosu erotyzmu.
Przed kim pan znw ostrzega?
Wszelki patos ma na celu obiecywanie misteriw i mechaniczne spenianie obietnicy.
Chciabym pani ostrzec przed tym rodzajem mioci.
Bardzo jest pan biedny.
Bo pokazuj, e mam puste kieszenie? Niech si pani strzee wszystkich, ktrzy ich nie
pokazuj.
Nie tak, nie, czuj, e jest pan godny politowania bardziej ni inni, nawet ni ci, ktrych
ma pan na myli
Znw musz pani ostrzec. Niech pani w tych sprawach nigdy nie powoduje si litoci.
Mio z litoci nie jest lepsza od mioci sprzedajnej.
Och!
Tak, pani tego nie chce sucha, Elbieto. C, inaczej mwic: kto z litoci grzeszy,
przedkada potem najbardziej bezlitosny rachunek.
Elbieta patrzya na niego wrcz wrogo.
Ja nad panem wcale si nie lituj.
Ale te nie powinna pani patrze na mnie takim zym okiem, chocia moe byoby
lepiej, gdyby pani tak patrzya.
Dlaczego lepiej?
Bertrand milcza. Po chwili: Prosz posucha, Elbieto, take szczero trzeba
doprowadzi do koca. Nie lubi mwi takich rzeczy. Ale kocham pani. Stwierdzam to z
ca powag i ca szczeroci, do jakich czowiek jest zdolny w tych uczuciowych kwestiach.
I wiem, e pani mogaby mnie kocha
Na mio Bosk, nieche pan zamilknie
Dlaczego? Ja bynajmniej nie przeceniam tych niejasnych stanw uczuciowych, nie bd
te patetyczny. Lecz aden czowiek nie moe pogrzeba tej szalonej nadziei, e jeszcze nie
znalaz mistycznego mostu mioci. Ale ja musz wyjecha rwnie z tego powodu. Istnieje
bowiem tylko jeden prawdziwy patos, patos oddalenia, blu chcc uczyni most nonym
trzeba go przerzuci, a wwczas nie mona ka na nim ciarw. Jeli potem
Och, niech pan zamilknie.
Jeli potem jednak potrzeba bdzie silniejsza od wszystkiego, co czowiek dobrowolnie
jej przeciwstawia, jeli napicie niewysowionej tsknoty bdzie tak ostre, e zagrozi
rozpataniem wiata, to powstanie nadzieja, e biedne poszczeglne losy ludzkie wydobd
si z chaosu przypadku, z paskiej i sentymentalnej melancholii, z mechanicznej i
przypadkowej poufaoci.
I jak gdyby mwic do siebie, ju nie do Elbiety, kontynuowa: Wierz, a jest to wiara
najgbsza, e jedynie w ogromnym spotgowaniu obcoci, zwielokrotniajc j niejako w
nieskoczono, mona przeobrazi j w przeciwiestwo, w absolutne poznanie i wwczas
rozkwitnie to, co majaczy jako nieosigalny cel mioci i jednak j stanowi: misterium
jednoci. Z powolnego przyzwyczajania si do siebie i spoufalania nie powstanie misterium.
Elbieta pakaa.
On powiedzia cicho: Chciabym, eby nigdy nie zaznaa i nie przeya mioci inaczej
anieli w tej ostatniej i nieosigalnej formie. I gdyby nawet nie zdarzyo si to ze mn, nie
bybym zazdrosny. Lecz cierpi, jestem zazdrosny i bezsilny, kiedy pomyl, e ulegniesz
byle czemu. Paczesz, bo penia jest nieosigalna? W takim razie masz prawo paka. Och, ja
ci kocham, pragn pogry si w twojej obecnoci, pragn, eby bya t ostateczn i
przeznaczon
Znw jechali obok siebie w milczeniu; konie wyszy z lasu, polna droga prowadzia do
gocica, ktrym musieli pody, aby dotrze do domu. Na widok pylistego gocica, ktry
cign si biao pod socem i biaawym niebem, Bertrand zatrzyma konia i chcc to
wypowiedzie w cieniu drzew odezwa si ponownie cicho i jakby na poegnanie: Kocham
ci kocham ci, to jest fantastyczne. Obojgu wydawao si niemoliwe, by mieli w
dalszym cigu jecha razem suchym, rozsonecznionym gocicem, i Elbieta bya wdziczna
Bertrandowi, gdy znowu si zatrzyma i powiedzia: Postaram si teraz dogoni naszego
niefortunnego jedca i ciszej: egnaj. Podaa mu rk, on pochyli si nad ni i
jeszcze raz usyszaa: egnaj. Milczaa, lecz gdy ruszy, zawoaa: Prosz pana!
Zawrci; ona po chwili wahania powiedziaa: Do widzenia. Miaaby ch powiedzie
egnaj, ale wydao si to jej niestosowne i teatralne. Kiedy Bertrand po jakim czasie
obejrza si, nie mg ju odrni, ktra z dwch postaci bya Elbiet, a ktra stajennym; za
bardzo ju si oddali, a soce olepiao.
Suga Piotr stal na tarasie dworu w Lestowie i uderza w gong. Zwyczaj zapowiadania
posikw za pomoc tych dwikw wprowadzia baronowa po powrocie z Anglii, gdzie
przebywaa z maonkiem. I cho suga Piotr ju od kilku lat obsugiwa ten instrument, wci
jeszcze wstydzi si troch wywoywania dziecinnego haasu, zwaszcza e dwiki
dochodziy do drogi przez wie i przyniosy mu kiedy przydomek bbnista. Tote uderza
Nazajutrz Bertrand kaza przeprosi, e nie bdzie na wsplnym niadaniu, potem uda si
do Joachima i oznajmi, e ku swemu szczeremu ubolewaniu zosta wezwany do powrotu:
musi wyjecha ju nastpnego ranka. W pierwszej chwili Joachim poczu ulg: Jad z
panem powiedzia i z wdzicznoci popatrzy na Bertranda, ktry wida zrezygnowa z
Elbiety. I aby mu pokaza, e on ze swej strony te zrezygnowa, dorzuci pocieszajco:
Nie wiem, co by mnie tu miao zatrzymywa.
Joachim poszed do ojca, eby go powiadomi o podjtej decyzji. Ale gdy pan von
Pasenow zdumia si i z waciw sobie niedyskrecj spyta podejrzliwie: Jake to moliwe?
Przecie on od przedwczoraj nie dosta adnej poczty zdumia si i on: Wanie, jake to
byo moliwe? Co mogo skoni Bertranda do rezygnacji? I wraz z przykroci, e zadajc
takie pytania bierze udzia w niedyskrecji ojca, pojawia si wizja przyjemnego zwycistwa:
poniewa Elbieta kocha jego, Joachima von Pasenowa, Bertrand dosta kosza. Co prawda
byo wprost nie do pomylenia, eby kto tak prdko, mona by rzec: w okamgnieniu, mia
czelno zadeklarowa si damie. Wszelako w wypadku czowieka interesu, ktry sdzi, e
ma widoki na bogat dziedziczk, chyba wszystko jest moliwe. Ale nie zdoa kontynuowa
tych rozwaa, bo stary nagle nabra dziwnego wygldu: osun si na fotel przy biurku,
wybauszy oczy i mamrota: Dra, dra zama dane sowo. Potem spojrza na
Joachima i wrzasn: Wyno si, ty z tym swoim wspaniaym przyjacielem konspirujesz z
nim. Ale, ojcze! Precz z wami, wyno si! Stary zerwa si i krok po kroku szed za
cofajcym si synem do drzwi. I przystajc za kadym razem wyciga szyj i sycza:
Wynocie si. Gdy Joachim znalaz si na korytarzu, stary przycign drzwi do siebie,
zaraz jednak otworzy je z powrotem i wysun gow: I powiedz mu, eby nie mia pisa
do mnie. Powiedz mu, e ju mi na tym wcale nie zaley. Drzwi zatrzasny si i Joachim
usysza chrobot klucza przekrcanego w zamku.
Matk zasta w ogrodzie; nie bya zbytnio zaskoczona: Zawsze jest bardzo maomwny,
ale w ostatnich dniach wydawao si, e gniewa si na ciebie. Sdz, i ma ci za zle, e
jeszcze nie porzucie suby. Mimo wszystko jest to dziwne. Kiedy przyszli do domu,
dodaa: Moe te by uraony, e od razu sprowadzie sobie gocia; myl, e lepiej bdzie,
jeli najpierw ja sama do niego zajrz. Towarzyszy jej do drzwi na korytarz: byy
zamknite, a jej pukanie pozostao bez odpowiedzi. Byo to niepokojce i ruszyli do duego
salonu, gdy istniaa bd co bd moliwo, e ojciec tamtdy wyszed ze swego pokoju.
Przez amfilad pustych pomieszcze dotarli do gabinetu i okazao si, e nie jest zamknity
na klucz; pani von Pasenow otworzya i Joachim ujrza, e ojciec siedzi nieruchomo przy
biurku, z pirem w rce. Ani drgn, gdy ona podesza bliej i pochylia si nad nim. Tak
mocno przycisn piro do papieru, e si zamao; a na papierze byo napisane: Ze wzgldu
na niehonorowe postpowanie wydziedziczam moje, po czym nastpowa rozpryskany
kleks spod zamanego pira. Na lito Bosk, co to si stao? ale on nie odpowiada.
Patrzya na niego bezradnie; kiedy spostrzega, e kaamarz te by przewrcony, skwapliwie
chwycia bibularz i prbowaa zebra rozlan ciecz. Stary odtrci j okciem, a potem
zobaczy Joachima w drzwiach, zamia si szyderczo i usiowa dalej pisa zamanym
pirem. Gdy znw utkn i wyrwa dziur w papierze, jkn, wycign palec wskazujcy w
stron syna i krzykn: Precz z tym tam! prbowa wsta, wida jednak nie starczyo mu
si, bo zaraz osun si z powrotem i nie zwaajc na rozlany atrament pad na biurko, po
czym zoy gow na rkach, jak gdyby by paczcym dzieckiem. Joachim szepn matce:
Ka sprowadzi lekarza i wybieg, eby wyprawi do wsi posaca.
Przyszed lekarz i zapakowa pana von Pasenowa do ka. Da mu brom i mwi o
hydroterapii; mier syna z pewnoci pocigna za sob zaamanie nerwowe. Tak, to byo
banalne wyjanienie lekarza. Ale niczego nie wyjaniao. Kryo si za tym co wicej i nie
mg to by przypadek: pierwsz jakby przestrog byo to, e przewrci si ko Helmuta, a
teraz, kiedy mimo to zanosio si na triumf nad Bertrandem, teraz, kiedy Elbieta ze wzgldu
na niego wzgardzia Bertrandem, a on zamierza dopuci si wiaroomstwa wobec Bertranda
i Rueny, z pozoru po to, by speni wol ojca, teraz musiao zwali si nieszczcie.
Kompan, ktry zdradza kompana i przez ojca susznie jest obwiniany, e konspiruje z
Bertrandem! Czy caa konfiguracja nie musi si rozpa, zdrada rozpyn si w
kontrzdradzie? A Bertrand znw obejmie Ruen w posiadanie, tym sposobem dowodzc
ojcu, e nie jest ju kompanem syna, mszczc si, poniewa Elbieta nim wzgardzia! I w
caej tej nieczystej i brzydkiej podejrzliwoci, z jak patrzy na jazd Bertranda do Berlina,
Joachim widzia tylko, e jego wasna odsuwa si w nieokrelon przyszo, i to bardziej mu
doskwierao anieli troska o chorego ojca. Pogmatwane rozsupywalo si, aby utka nowe
pogmatwanie. Czy taka bya wola ojca, kiedy przynagla go do odwiedzin w Lestowie?
Pozostawao to zagadk wobec tego wszystkiego, co zaszo midzy ojcem a Bertrandem.
Moe by si wyjanio, gdyby mg Bertrandowi powiedzie co nieco o chaotycznych
aluzjach ojca, a tak musia si ogranicza do poinformowania go o nagej chorobie. Prosi,
eby Bertrand przedstawi Ruenie sytuacj; on sam zreszt take niebawem wpadnie na par
dni do Berlina, w sprawie przeduenia urlopu i w ogle. No tak, odezwa si Bertrand, gdy
Joachim odprowadza go na stacj, no tak, co waciwie bdzie teraz z Ruen? Trzeba
naturalnie mie nadziej na rychle wyzdrowienie pana von Pasenowa, ale mimo to obecno
Joachima w Stopinie bdzie coraz bardziej i bardziej konieczna. Naleaoby stwierdzi
wyrobi jej jakie porzdne zajcie, z ktrego bdzie miaa frajd; pomogoby to jej przebrn
przez nadchodzce trudnoci. Joachim poczu si uraony, ostatecznie to bya jego sprawa;
z ociganiem powiedzia: Z teatru, w ktrym j pan umieci, ma przecie frajd. Bertrand
lekcewaco machn rk, a Joachim nie rozumiejc wlepi w niego wzrok. Ale niech si
pan nie martwi, Pasenow, ju my co znajdziemy. I chocia dla Joachima ta troska dopiero
teraz nabraa ksztatu, by naprawd rad, e Bertrand rozproszy j tak lekk rk.
Odkd ojciec chorowa i nadal wiksz cz dnia spdza w ku, ycie byo dziwnie
uproszczone; o niejednym dao si teraz rozmyla spokojniej i niektre kwestie okazyway
si bardziej przejrzyste albo przynajmniej wydawao si, e mona si z nimi zmierzy. Lecz
tutaj miao si do czynienia z problemem wrcz nierozwizywalnym i nic nie dawao
doszukiwanie si rozwizania w obliczu Elbiety; w samej twarzy tkwia zagadka.
Rozsiadszy si na krzele spogldaa przymruonymi oczyma na jesienny krajobraz, a
przechylona do tyu twarz, odgita od napronej szyi niemal pod ktem prostym, bya
osadzona na tej szyi jak nierwny dach. Mona te chyba powiedzie, e pywaa na kielichu
szyi jak li lub e zamykaa go jak paska pokrywka, bo waciwie nie bya to ju twarz, lecz
jedynie cz szyi, wyzieraa z szyi, przypominajc bardzo odlegle twarz wa. Joachim
poda za lini szyi; niczym wzgrze stercza podbrdek, a za nim rozciga si krajobraz
twarzy. Mikko rysoway si brzegi ust, ciemna pieczara nosa, przedzielona bia kolumn.
Na podobiestwo nieduego wsika wyrasta gaj brwi, a za polan czoa, poprzecinan
cienkimi bruzdami, by skraj lasu. Joachimowi znw nasuno si pytanie, co czyni kobiet
godn podania, ale nie znajdowa odpowiedzi; sprawa pozostawaa nie rozwikana i
zagmatwana. Przymkn oczy i spoglda przez szparki na krajobraz rozpocierajcej si
twarzy. Zlewa si on z krajobrazem otoczenia, leny skraj wosw przechodzi w tawe
listowie boru, szklane kule, zdobice krzaki r w ogrdku, migotay wesp z kamieniem,
ktry w cieniu policzka ach, by jeszcze policzek byska zwykle w charakterze kolczyka.
kobieta? Bd robia wraenie bardzo dostojnej? Joachim owiadczy, e nie potrafi sobie
tego wyobrazi. Niech pan nie bdzie taki rycerski i jednak powie Prosz wybaczy, ale
to nie w moim gucie. Przecie to nieprzyjemne wyglda nagle jak wani rodzice, brat czy
jeszcze kto inny Wtedy tyle rzeczy traci sens. Czy paski przyjaciel Bertrand te tak
mwi? Nie, o ile wiem nie: czemu pani tak sdzi? Ach, tylko tak, to by mogo mu
odpowiada. Sam nie wiem, ale wydaje mi si, e Bertrand tak bardzo jest zaprztnity
zewntrznymi sprawami swojego niespokojnego ycia, i na co takiego w ogle nie zwraca
uwagi. Nigdy nie jest cakiem sob. Elbieta umiechna si. Uwaa pan, e widzi
wszystko z wielkiego oddalenia? Niejako oczyma kogo obcego? Co ona chciaa przez to
powiedzie? Do czego pia? Gardzi sob za t ciekawo, czu si nie w porzdku, znw
poj, e to by nierycerski gest pozostawi kobiet innemu zamiast jej broni, broni przed
kadym innym. Waciwie jego obowizkiem byoby jednak polubienie Elbiety. Natomiast
Elbieta nie sprawiaa bynajmniej wraenia nieszczliwej mwic: Byo przyjemnie, ale
teraz musimy zdy na obiad, rodzice czekaj.
Gdy w drodze powrotnej wyonia si przed nimi wiea lestowskiego dworu, ona jakby
przemylaa ich rozmow, bo powiedziaa: To jednak dziwne, jak nie sposb rozrni
poufaoci i obcoci. Moe ma pan racj nie chcc nic wiedzie o staroci. Joachim, zajty
mylami o Ruenie, co prawda nie zrozumia, ale tym razem nie ama sobie gowy.
Jeli co przyczynio si do wyzdrowienia pana von Pasenowa, to bya to poczta. Ktrego
ranka, lea jeszcze w ku, przypomniao mu si: Kto odbiera torb pocztow? Moe
Joachim? Nie, Joachima to nie obchodzi. Stary burkn, e Joachima to w ogle nic nie
obchodzi, zdawa si jednak ukontentowany, postanowi wsta i powoli poszed do swego
pokoju. Gdy zjawi si posaniec, wszystko odbyo si wedug znanego rytuau, ktry odtd
znw powtarza si codziennie. I jeli pani von Pasenow bya akurat obecna, to musiaa
wysuchiwa skargi, e nikt nie pisze. Stary czsto te dopytywa si, czy Joachim jest w
majtku, ale nie chcia go widzie. A kiedy usysza, e syn musi na jaki czas pojecha do
Berlina, powiedzia: Przeka mu, e ja zabraniam. Czasami zapomina o tym i narzeka, e
nawet wasne dzieci do niego nie pisz, i to naprowadzio pani von Pasenow na myl, e
Joachim mgby na pojednanie napisa list do ojca. Joachim przypomnia sobie laurki, ktre
obaj z bratem na urodziny rodzicw musieli wymalowywa na oplecionym rami papierze;
bya to okropna mka. Wzbrania si przed jej powtrzeniem i owiadczy, e wyjeda.
Przed ojcem mona to ukry.
Jecha nie odczuwajc tsknoty; jeli kiedy buntowa si, e chce mu si narzuci
maestwo, to teraz w taki sam sposb nie godzi si z tym, e trzydniowy pobyt w Berlinie
zobowizuje go do trzech nocy miosnych z Ruen. Uwaa, e jest to i dla niej poniajce.
Najchtniej odwlkby spotkanie i eby przynajmniej nie wychodzia na dworzec, poniecha
zawiadomienia jej o godzinie przyjazdu. W drodze przyszo mu na myl, e waciwie
powinien przywie jej jaki prezent; ale e ani kuropatwy, ani pozostaa dziczyzna nie
nadaway si do tego celu, i tak nie mia innego wyjcia jak kupienie czego w Berlinie; to
dobrze, e Ruena nie wyjdzie na dworzec. Usiowa wymyli stosowny podarek, ale jego
fantazja bya sptana, nie mg nic wykombinowa i miota si midzy perfumami a
rkawiczkami; no c, w Berlinie ju co si znajdzie.
Po przybyciu do swego mieszkania napisa przede wszystkim bilecik do Bertranda, ktry z
pewnoci si ucieszy, e bdzie mia okazj omwi z nim wreszcie okropne zdarzenia
ostatniego dnia w Stopinie. Napisa te do Rueny i posa obie wizytwki przez posaca
polecajc mu zaczeka na odpowied. W mieszkaniu czu si swojsko. Lato wci jeszcze
prayo uwizione za zamknitymi oknami. Joachim otworzy skrzydo jednego z nich i
napawa si spokojem ulicy; byo pne popoudnie. W nocy naleao spodziewa si
deszczu, na zachodzie zalegaa szara ciana chmur. Winorol czerwienia si na plotach
ogrdkw przed domami, na chodniku leay te licie kasztana, a konie z czterech doroek
na rogu miay smutno i spokojnie ugite przednie nogi. Joachim wychyli si z okna i patrzy
jak ordynans otwiera pozostae; gdyby i on si wychyli, Joachim umiechnby si do niego
w drugi koniec fasady domu i kiwnby gow. A gdy ordynans wzi si do
rozpakowywania, Joachim pozosta przy oknie i spoglda w ciemniejc, spokojn ulic.
Potem cofn si w gb mieszkania, gdzie pochodniao i tylko tu i wdzie w powietrzu
unosia si jeszcze odrobina lata, napeniajc Joachima coraz wikszym smutkiem. Ale dobrze
byo wreszcie poczu mundur na sobie; obchodzi swoj blisz wasno, oglda rzeczy i
ksiki. Tak, tej zimy chcia wicej czyta. Potem wzdrygn si, przecie za trzy dni ma to
wszystko na powrt opuci. Usiad, jak gdyby w ten sposb mg dowie sobie osiadoci,
kaza zamkn okna i zaparzy herbat. Trwao to jaki czas; wrci posaniec, o ktrym
zdy ju zapomnie; pana von Bertranda nie ma w Berlinie, jest jednak w najbliszych
dniach oczekiwany, a pani nie daa adnej odpowiedzi, oznajmia tylko, e zaraz przyjdzie.
Joachim poczu si tak, jakby rozpyna si niewielka nadzieja; pragn wrcz, eby byo
odwrotnie i eby to Bertrand mia zaraz przyj. W dodatku przecie chcia jeszcze kupi
prezent. Ale ju po paru minutach rozleg si dzwonek; przysza Ruena. Na nauce pywania
w szkole kadetw przed laty ba si skakania, a raz instruktor bez ceregieli wepchn go do
wody; a wtedy woda bya bardzo przyjemna i on si mia. Ruena wpada jak burza i rzucia
mu si na szyj. Przyjemnie byo w wodzie, siedzieli trzymajc si za rce, wymieniali
pocaunki i Ruena bez przerwy opowiadaa o rzeczach, ktrych ta nie zna. Nic nie
pozostao z niemiego uczucia i szczcie byoby niezmcone, gdyby nagle z now si nie
daa o sobie zna irytacja z powodu zapomnianego prezentu. Ale jako e Bg wszystkim jak
najlepiej, a co najmniej dobrze kieruje, poprowadzi Joachima do szafy, w ktrej od miesicy
spoczyway nie zauwaane koronkowe chusteczki. I gdy Ruena zwyczajowo szykowaa
kolacj, Joachim wyszuka niebiesk wsteczk i bibuk i pooy paczuszk pod talerzem
Rueny. I ani si obejrzawszy poszli spa.
Dopiero nastpnego dnia przypomniao mu si, e wkrtce musi przecie wyjecha. Z
ociganiem oznajmi o tym Ruenie. Ale spodziewany wybuch rozalenia czy zoci nie
nastpi, tylko Ruena powiedziaa po prostu: Nie ma tak: ty zostaniesz. Joachim zdumia
si; ona miaa racj, dlaczego on nie miaby tu rzeczywicie zosta? C to go optao, e
snu si bez celu po podwrzu i kryl si przed ojcem? Poza tym bezwarunkowo konieczne
wydawao si zaczekanie w Berlinie na Bertranda. Moe to byo uchybienie, co w rodzaju
cywilnej niepunktualnoci, w jak wcigna go Ruena, ale dawao mu niewielkie poczucie
wolnoci. Postanowi, e przemyli spraw przez noc, a poniewa spdza j z Ruen,
nazajutrz napisa do matki, e sprawy subowe zatrzymuj go w Berlinie duej, ni to byo
zamierzone; podobny list, ktry zaczy, miaa ona, jeli uzna to za stosowne, przekaza
ojcu. Pniej uprzytomni sobie, e ta metoda niewiele miaa sensu, skoro i tak poczta
przechodzi przez rce ojca; ale byo ju za pno; list zosta nadany.
Zgosi si do suby; wyldowa w ujedalni. Wachmistrz i kapral, obaj z dugimi
batami w rce, prowadzili szkolenie i wzdu cian poruszao si stado koni z rekrutami w
drelichowych kurtkach. Zalatywao piwnic i mokry piasek, w ktrym grzzy stopy,
przypomnia mu, z lekka nostalgicznie, o Helmucie i piasku sypanym na jego trumn.
Wachmistrz strzeli z bata i zarzdzi kus. Drelichowe postacie pod cianami zaczy
rytmicznie si huta. Wkrtce Elbieta powinna przyjecha do Berlina na jesienny pobyt.
Ale to nie bya prawda: Baddensenowie nigdy nie przyjedali przed padziernikiem, a i dom
nie mg by jeszcze gotowy. A waciwie to oczekiwa nie Elbiety, lecz Bertranda;
naturalnie, to jego mia na myli. Ujrza przed sob jego i Elbiet, jak oboje jechali kusem,
unoszc si w strzemionach i opadajc. Dziwne byo, jak wwczas twarz Elbiety
przeistoczya si w krajobraz i jak on si mczy, eby j wyodrbni. Sprbowa, czy to
samo przydarzyoby si mu z twarz Bertranda, usiowa wyobrazi sobie, e Bertrand,
unoszc si w strzemionach i opadajc, jedzie wzdu ciany, ale poniecha tego; wydawao
si to bluniercze i by rad, e nie zobaczy ju twarzy Helmuta. Wachmistrz zarzdzi jazd
stpa i do maneu wniesiono biae bariery do skokw i przeszkody. Przyszli mu na myl
klowni i nage zrozumia, dlaczego Bertrand mg kiedy powiedzie: ojczyzny broni cyrk.
To wci niepojte, e wtedy przewrci si o pie drzewa.
Znw przejeda koo fabryki maszyn Borsiga. Znw stali tam robotnicy. Waciwie nie
chcia ju tego wszystkiego oglda. Nie przynalea do tego wiata i nie byo potrzeby
odcina si wojskowym mundurem. Pewnie, Bertrand przynalea, moe z oporami, ale si
wcign; jednake o Bertrandzie on te ju nie chcia nic wiedzie; najlepiej jednak byoby
wrci do Stopina. Mimo to kaza wonicy zatrzyma si pod mieszkaniem Bertranda i
ucieszy si syszc, e pan von Bertrand przyjedzie wieczorem. To dobrze, on w kadym
razie wieczorem wstpi i zostawi bilecik, ktry wyjawia ten zamiar.
Poszli do teatru, na ktrego scenie wystpowaa Ruena i wykonywaa ubouchne gesty
chrzystek. Podczas antraktu Bertrand powiedzia: To jednak nie dla niej; znajdziemy co
innego i Joachim znowu dozna uczucia bezpieczestwa. Kiedy siedzieli przy kolacji,
Bertrand zwrci si do Rueny: Niech pani powie, Rueno, czy teraz zostanie pani sawn
i wspania aktork? Naturalnie, e zostanie, jeszcze jak zostanie! No, ale co bdzie, jak
pani zmieni zdanie i rzuci nam to wszystko? Tyle si namczylimy, eby staa si pani
sawna i wspaniaa, a tu nagle puszcza pani nas w trb i jestemy zblamowani. Co wtedy
zrobimy? Po chwili namystu Ruena odparta: Ech, jest kasyno Pod Jegrami. O nie,
Rueno, nigdy nie wolno si cofa, jak si ju zaszo wyej. Chodzi wic o to, co wicej
znaczy ni teatr. Ruena zacza paka: Dla takich jak my nic przecie nie ma. Joachimie,
on jest zy przyjaciel. Joachim powiedzia: Bertrand artuje, Rueno. Ale sam poczu si
nieswojo i uzna, e Bertrand nie zachowuje si taktownie. Ten natomiast zamia si: Nie
ma co paka, skoro my gowimy si nad tym, jak Ruen uczyni sawn i bogat. A wtedy
bdzie musiaa znosi nas wszystkich. Joachim by zaszokowany; oto wida jak na doni, e
ycie czowieka interesu prowadzi do zdziczenia.
Pniej powiedzia do Bertranda: Dlaczego pan j drczy? A Bertrand odrzek:
Trzeba wybiega w przyszo, a operowa mona tylko na zdrowym organizmie. Teraz
jeszcze jest na to czas. Mwi jak lekarz.
Zicio si to, czego na poy si obawia. List wpad w rce ojca i ten zacz wida znowu
szale, bo matka pisaa, e nastpio nowe pogorszenie. Joachim dziwi si, jak waciwie
mao go to obeszo. Nie czu si zobligowany do jazdy do domu, zawsze zdy przyjecha w
por. Helmut zleci mu pomaganie matce, lecz ach, c jej mona byo pomc; sama musiaa
dwiga los, jaki wzia na siebie. Odpowiedzia, e przyjedzie jak najprdzej, i zosta,
pozostawi wszystko po staremu, peni sub, nie czyni adnych przygotowa do zmiany i z
niewytumaczaln obaw odsuwa od siebie wszelk myl, ktra chciaa si tym zaj. Bo
czasami trzeba byo pewnego wysiku, eby utrzyma znany wygld rzeczy, i mogo
dochodzi do tego, i ludzie, ktrzy nadal zajmowali si tymi rzeczami, jakby wszystko byo
w porzdku, wydawali si czsto ciani, zalepieni i wrcz pomyleni. Z pocztku nie zwracao
to uwagi; lecz uprzytomniwszy sobie ponownie cyrkowo suby obcia
odpowiedzialnoci Bertranda. Ba, nawet munduru nie wkadao si jak dawniej: raptem
przeszkadzay mu epolety na ramionach, przeszkadzay mankiety koszuli, a ktrego ranka
patrzc w lustro zada sobie pytanie, czemu waciwie musi nosi szabl z lewej strony.
Ucieka w mylach do Rueny, mwi sobie, e mio do niej, jej mio do niego jest czym,
co wznosi si ponad wszelkie podawane w wtpliwo konwencje. Kiedy potem dugo patrzy
jej w oczy i delikatnie przesuwa palcem po jej powiekach, co ona braa za mio, wdawa si
czsto w podszyt strachem gr pozwalajc, by to oblicze coraz bardziej i bardziej tracio na
wyrazistoci, a do granicy, za ktr grozio odczowieczenie i twarz ju w niczym nie
przypominaa twarzy. Wiele stawao si jakby melodi, ktrej czowiek, jak sdzi, nie moe
zapomnie i ktr jednak zatraca, aby wci na nowo bolenie jej szuka. Bya to gra
niesamowita i beznadziejna, a w rozdranieniu i zoci chciao mu si, eby odpowiedzialno
za ten dziwny stan te mona byo zrzuci na Bertranda. Czy nie mwi on o swoim
demonie? Ruena wyczuwaa rozdranienie Joachima i powodowana nieufnoci, jak od
tamtego wieczoru ywia do Bertranda, po dugim, ponurym milczeniu wybuchna
gwatownie i niezrcznie: TV to mnie ju nie lubisz albo ty musisz najpierw spyta
przyjaciel, czy tobie wolno a moe Bertrand ju tobie zakaza? i chocia byy to sowa
gniewne i napastliwe, Joachim chtnie ich sucha, bo przynosiy ulg potwierdzajc wasne
podejrzenie, e demoniczne rdo wszelkich nieszcz tkwi w Bertrandzie. A zgoa
najgorszym rezultatem takiego zgubnego mefistofelesowskiego i obudnego oddziaywania
wydawao mu si to, e mimo wsplnej niechci Ruena nie lgna silniej do niego, lecz
swymi nieokrzesanymi i nieopanowanymi wybuchami ciya bardziej ku Bertrandowi i jego
nie mniej obraliwym artom: pomidzy przyjacielem a kochank, pomidzy t dwjk
cywilw, na ktrych nie mg liczy, czu si wcignity midzy dwa myskie kamienie
nietaktownoci, ktre mey go nieubaganie. Zalatywao zym towarzystwem i nieraz
Joachim nie wiedzia, czy to Bertrand przyprowadzi mu Ruen, czy te on przez Ruen
dotar do Bertranda, a z przeraeniem uwiadamia sobie, e nie potrafi ju zapanowa nad
rozpywajc si i zalewajc mas ycia i e coraz prdzej i coraz gbiej zapada w urojenia,
a wszystko staje si niepewne. Lecz gdy pomyla, e wyjcia z takiego chaosu powinien
szuka w religii, na nowo rozwara si przepa, ktra dzielia go od cywilw, bo po drugiej
stronie tej przepaci sta cywil Bertrand, wolnomyliciel, staa katoliczka Ruena, oboje poza
jego zasigiem, i wydawao si wrcz, e bd si cieszy z jego osamotnienia.
Odpowiadao mu, e w niedziel mia sub w kociele. Ale nawet a po wojskowy
ceremonia przeladowaa go cywilno. Bo miny onierzy, ktrzy zgodnie z rozkazem
wmaszerowali do wityni dwiema rwnolegymi kolumnami, nie wyglday inaczej ni te,
ktre przybierali na wiczeniach albo na nauce jazdy; adna z min nie bya nabona, adna
nie bya przejta. Musieli chyba to by robotnicy z fabryki maszyn Borsiga; prawdziwi
chopscy synowie z rodzinnych stron nie staliby tak obojtnie. Poza podoficerami, ktrzy
spogldali ze subow nabonoci, pewnie aden nie sucha kazania. Pokusa, eby i to
nazwa cyrkiem, bya zastraszajco bliska. Joachim zamkn oczy i usiowa si modli, jak
przedtem usiowa by si modli w wiejskim kociele. Moe te nie modli si wcale, lecz
gdy onierze zaintonowali chora, zabrzmia i jego gos, wtrujc bezwiednie, bo z pieni,
ktr piewa w dziecistwie, nasuno si wspomnienie obrazu, wspomnienie maego,
kolorowego witego obrazka, a e w obrazek stan mu wyranie przed oczyma,
przypomnia sobie rwnie, e przyniosa mu go czarnowosa polska kucharka, sysza jej
niski, piewny gos i widzia jej pomarszczony palec ze spkanym czubkiem, jak przesuwa
si po caej tej kolorowoci, pokazywa, e tutaj bya ziemia, na ktrej mieszkali ludzie, a
ponad ni, niezbyt wysoko, na srebrzystej deszczowej chmurze siedziaa sobie spokojnie,
rami w rami, wita Rodzina, sportretowana w bardzo kolorowych strojach, a zoto, ktrym
ozdobione byy szaty, konkurowao z blaskiem zotych aureoli. Dzi jeszcze nie mia myle
o tym, jakie to byo bogie wyobraa sobie, e samemu jest si czci tej katolickiej witej
Rodziny, samemu na owej srebrzystej chmurze spoczywa si w ramionach dziewiczej Matki
Boskiej lub na kolanach czarnowosej Polki tego ju teraz nie mona byo rozstrzygn, nie
ulegao jednak wtpliwoci, e zachwyt przepojony by dreniem z powodu blunierczej
uzurpacji i kacerstwa, ktrych takim pragnieniem i tak bogoci dopuszcza si urodzony
protestant, i e nie mia odwagi umieci zagniewanego ojca na obrazie; ale te nie chcia go
tam widzie. I podczas gdy on z wielk uwag i wyton wol stara si dokadniej sobie
obraz uzmysowi, byo tak, jak gdyby posrebrzana chmura uniosa si nieco wyej, ba, jak
gdyby zacza rozpywa si ku grze, a z ni postacie, ktre na niej spoczyway, zdaway si
Potem rozmowa ustaa i Joachim patrzy, jak umykaj z dawna znane pola i drzewa.
Specjalista od nerww zdrzemn si w rytm jazdy, z podbrdkiem midzy rogami
wykrochmalonego konierzyka, biaa broda leaa w wyciciu kamizelki zasaniajc je.
Joachimowi nie miecio si w gowie, e on sam te mgby kiedy tak si zestarze, e ten
by niegdy mody i e pord tej brody jaka kobieta szukaa pewnie pocaunku; co tam z
tego powinno by jeszcze by zauwaalne, uczepione brody jak piro czy dbo. Przesun
doni po twarzy; to oszukacze wobec Elbiety, e pocaunki, ktrymi obdarzya go na
poegnanie Ruena, nie pozostawiy ladu: Bg bogosawi czowieka zasaniajc przed nim
przyszo i potpia go kryjc przed nim przeszo; czy to nie byaby aska, gdyby za
wszystko pitnowa czowieka? Ale Bg naznacza pitnem tylko sumienie i nawet specjalista
od nerww nie potrafi si na tym pozna. Helmut doczekat si pitna; dlatego nie wolno byo
oglda go w trumnie. Ale ojciec te jest napitnowany; kto, kto chodzi jak on, powinien
waciwie zezowa.
Pan von Pasenow nie lea w ku, ale znajdowa si w stanie cakowitej apatii; mimo to
obawiajc si nowych wybuchw gniewu ukryto przed nim obecno Joachima. Do
nieznajomego lekarza odnosi si z pocztku obojtnie, wkrtce jednak wzi go za notariusza
i zada spisania nowego testamentu. Tak, Joachim ze wzgldu na niehonorowe zachowanie
ma zosta wydziedziczony, lecz on nie jest okrutnym ojcem, yczy sobie tylko, eby Joachim
spodzi z Elbiet wnuka. To dziecko ma trafi pod jego dach i wtedy wszystko odziedziczy.
Po pewnym namyle dorzuci, e Joachim nigdy nie bdzie mia prawa zobaczy dziecka, bo
w przeciwnym razie i ono zostanie wydziedziczone. Matka pniej z ociganiem
opowiedziaa to Joachimowi i wbrew swoim przyzwyczajeniom podniosa lament: do czego
to jeszcze doprowadzi! Joachim wzruszy ramionami; znw odczuwa tylko wstyd, e oto kto
mia mwi o tym, i on ma z Elbiet podzi dzieci. Rwnie specjalista od nerww
wzruszy ramionami; nie ma co porzuca wszelkiej nadziei, pan von Pasenow jest jeszcze
nadzwyczaj krzepki, ale na razie trzeba odczeka; nie wolno chorego pozostawia zbyt dugo
w ku, to przy podeszym wieku pacjenta moe by jednak szkodliwe. Pani von Pasenow
odpara, e jej m raz po raz chce si pooy, wci mu zimno i wydaje si te, e drczy go
skrywany strach, ktry dopiero w sypialni troch si uspokaja. C, trzeba si dostosowywa
do nastroju danej chwili, oznajmi specjalista od nerww, on w gruncie rzeczy moe tylko
powiedzie, e pan von Pasenow pozostajc pod opiek pana kolegi ten skoni si
dzikujc znajduje si w jak najlepszych rkach.
Zrobio si pno, nadszed pastor i podano kolacj. Nagle w drzwiach stan pan von
Pasenow: Zatem goci tu si podejmuje, mnie o tym nie zawiadamiajc; prawdopodobnie
dlatego, e jest tu ju nowy pan domu. Joachim chcia wyj z pokoju. Zosta i na swoje
miejsce zarzdzi pan von Pasenow i usiad na krzele pana domu, ktrego nawet pod jego
nieobecno nikt inny nie zajmowa; wida to go troch udobruchao. Zada, eby
obsuono go dodatkowo: Musi tutaj znw zapanowa porzdek; panie notariuszu, czy o
pana zadbano? Zapytano pana, czy pije pan wino czerwone, czy biae? Ja widz tylko
czerwone. Dlaczego nie ma szampana; testament trzeba obla szampanem. Zamia si do
siebie.
No i co jest z tym szampanem? wrzasn na usugujc dziewczyn.
Mam sam pj doi? Specjalista od nerww pierwszy poapa si w sytuacji i eby j
ratowa, powiedzia, e chtnie wypije kieliszek szampana. Pan von Pasenow triumfalnie
popatrzy wokoo: Tak, tutaj znw musi zapanowa porzdek. Nikt nie ma poczucia
honoru Potem ciszej do lekarza: Helmut bowiem zgin w obronie honoru. Ale nie
pisze do mnie. Moe ma jeszcze uraz Zastanowi si. A moe to ten pastor
przechwytuje moje listy. Chce swoj tajemnic zachowa dla siebie, nie chce, eby kto z nas
go przejrza. Ale przy pierwszym nieporzdku na cmentarzu suga Boy wyleci. Rcz za to.
Ale, prosz szanownego pana, przecie tam wszystko jest w najlepszym porzdku. Na
pozr, panie notariuszu, na pozr, nic innego jak mydlenie oczu, tylko nam nieatwo jest na to
wpa, bo nie rozumiemy ich jzyka; s widzialnie ukryci. My, inni, syszymy tylko, jacy s
milczcy, ale oni cigle nam si uskaraj. Dlatego wszyscy tak bardzo si boj i kiedy mam
gocia, musz go sam wyprowadza, ja, stary czowiek wrogie spojrzenie musno
Joachima bo nikczemnik naturalnie na to si nie odway, woli chowa si w oborze. C,
prosz pana, pan sam musi czciej doglda wszystkiego, czuwa nad polami, w ogle
wychodzi z domu. Ja bym chcia, panie notariuszu, i ja to robi. Ale jak czowiek wyjdzie
przed drzwi, oni czsto zastpuj drog, tak ich peno w powietrzu, tak peno, e aden
dwik si przez nich nie przedostanie. Wzdrygn si, chwyci kieliszek lekarza i zanim
zdyo mu si przeszkodzi, oprni go jednym haustem. Musi pan czsto bywa u mnie,
panie notariuszu, zrobimy testament. A tymczasem bdzie pan do mnie pisa? zapyta
bagalnie. A moe pan te mnie zawiedzie? Popatrzy na niego podejrzliwie. Moe pan
te z nimi konspiruje? On mnie ju raz z jednym zdradzi, ten tam Zerwa si, a jego
palec wskazywa Joachima. Potem zapa talerz, i przymkn oko, jakby zamierza celowa;
krzykn: Kazaem mu si oeni Ale lekarz stan obok, pooy mu do na ramieniu:
Chodmy, prosz pana, pogadamy jeszcze troch w cztery oczy w paskim pokoju.
Naprawd sami? I ja nie bd si ju ba Umiecha si teraz bezradnie, pogaska lekarza
po policzku. Tak, my ju im pokaemy Machn pogardliwie rk w stron stou i
pozwoli si wyprowadzi.
Joachim ukry twarz w doniach. Tak, ojciec go napitnowa; oto rzecz si spenia, a on
mimo to si buntowa. Podszed pastor i Joachim usysza z daleka banalne sowa pocieszenia:
tak, ojciec zdawa si i tutaj mie racj; ten suga Kocioa le wykonywa swj urzd, w
przeciwnym razie powinien by wiedzie, e przeklestwo ojca nie do wymazania ciy na
dzieciach, powinien by wiedzie, e to gos samego Boga przemawia ustami ojca i
zapowiada prb: och, dlatego ojciec mia zmcony umys, bo nikt bezkarnie nie staje si tub
Boga. I naturalnie pastor mg by tylko czowiekiem banalnym; rwnie on musiaby gada
niestworzone rzeczy, gdyby rzeczywicie by narzdziem Boga na ziemi. Ale Bg wskazywa
drog ku asce bez porednictwa kapana; przeciwko temu nie mona byo si buntowa, ask
trzeba byo wywalczy samemu i okupi wasnym cierpieniem. Joachim powiedzia:
Dzikuj panu za dobre sowa, pastorze; teraz pewnie czsto bdziemy potrzebowali paskiej
pociechy.
Potem przyszli lekarze; pan von Pasenow dosta zastrzyk i zasn.
Bertrand wrci do Berlina. Po poudniu chcia odwiedzi Joachima, jednake w
mieszkaniu zasta tylko Ruen. Robia porzdki w sypialni i na widok Bertranda
powiedziaa: Z nim to ja nie rozmawiam. Halo, Rueno, co za mile spotkanie. Z nim to
ja nie rozmawiam, ja wiem, co myle o nim. Znowu jestem zy przyjaciel, maa Rueno?
Ja nie jestem jego maa Ruena. Wspaniale, wic co si stao? Co si stao? Ja wiem
wszystko, to on go odesa. Ja gwid na jego sklep z koronkami.
Dobrze, niech ci bdzie, mam sklep z koronkami, czemu nie, ale mimo to mona jeszcze
ze mn rozmawia. No to co jest z tym moim sklepem z koronkami? Ruena w milczeniu
ukadaa bielizn w komodzie; Bertrand przysun krzeso i cieszy si na cig dalszy. Jak
by to byo moje mieszkanie, to ja bym go wyrzucia, to ja bym nie daa mu siedzie. No
wic, Rueno, teraz na powanie, co to si dzieje? Czy starszemu panu znowu tak si
pogorszyo, e Pasenow musia tam pojecha? On by nie udawa, e on nie wie; ja taka
gupia nie jestem. Wierz ci, maa Rueno. Ona nie odwracajc si porzdkowaa dalej:
Ja nie dam dworowa ze siebie ja nikomu nie dam dworowa. Bertrand podszed, uj
gow Rueny w donie, eby spojrze jej w twarz. Wyrwaa si. Niech on mnie nie dotyka.
Najpierw mi go odsya, a potem jeszcze sobie dworuje. Bertrand wszystko zrozumia oprcz
sprawy ze sklepem z koronkami. No wic, Rueno, nie wierzy pani, e stary pan von
Pasenow jest chory? Ja to tam w nic nie wierz, wszyscy s przeciwko mnie. Bertrand
lekko si zirytowa: I prawdopodobnie stary pan umrze, bo jest przeciwko malej Ruenie.
Jak on go zabije, to umrze. Bertrand chciaby jej pomc, ale byo to trudne; wiedzia, e na
ten stan ducha niewiele da si poradzi, i szykowa si do odejcia. Jego to si powinno
zabi powiedziaa na zakoczenie Ruena. Bertrand by ubawiony. Dobrze odpar ja
nie mam nic przeciwko temu, ale czy potem bdzie lepiej? A tak, on nie ma nic przeciwko
temu, nic przeciwko Ruena nerwowo grzebaa w szufladzie komody ale wymiewa si ze
mnie, co? grzebaa dalej nic przeciwko i znalaza, czego szukaa; ze subowym
rewolwerem Joachima w doni stana wrogo naprzeciw Bertranda. To jaka gupota,
pomyla Bertrand: Rueno, zaraz od t pukawk. On przecie nie ma nic przeciwko
temu. Niewielki gniew i odrobina wstydu nie pozwalay Bertrandowi opuci pokoju;
zamierza podej do Rueny, eby odebra jej bro, a tu ju rozleg si huk wystrzau, po
nim drugi, kiedy rewolwer, upuszczony przez Ruen, upad na podog. To jest doprawdy
gupota powiedzia Bertrand i schyli si po niego. Wpad ordynans, lecz Bertrand
owiadczy, e rewolwer spad na podog i wypali. Prosz powiedzie panu porucznikowi,
e bro naley przechowywa nie naadowan. Ordynans wyszed. No i jak, Rueno,
jeste gupi dziewczyn czy nie? Ruena staa blada i skamieniaa, wskazaa na Bertranda i
powiedziaa: Tam z rkawa skapywaa krew. Teraz to mnie do wizienia wsadz
wybekotaa. Bertrand zrzuci surdut i koszul; nic przedtem nie poczu; byo to lekkie
dranicie w rami, ale powinien jednak pj do lekarza. Krzykn na ordynansa, e ma
sprowadzi dorok. Z bielizny Joachima zrobi sobie prowizoryczny opatrunek i kaza
Ruenie zetrze lady krwi; ale bya tak zdenerwowana i oszoomiona, e musia jej pomc.
Ty, Rueno, pojedziesz ze mn, bo ja ci teraz samej nie zostawi. A do wizienia ci nie
wsadz, jeli zrozumiesz, e jeste gupi dziewczyn. Usuchaa bezwolnie. Pod drzwiami
lekarza poprosia, eby wolno jej byo zaczeka w doroce.
Powiedzia lekarzowi, e na skutek nieszczliwego wypadku otrzyma lekki postrza.
No c, moe pan mwi o szczciu, ale prosz nie lekceway sprawy i na par dni pooy
si w klinice. Bertrand uwaa to za przesadn ostrono, ale idc w d po schodach czu
si z lekka osabiony. Ku swojemu zaskoczeniu w doroce nie zasta ju Rueny. Nieadnie z
jej strony, pomyla.
Pojecha najpierw do domu, zabra wszystko, czego czowiek praktyczny i wiadomy swej
pozycji potrzebuje na pobyt w szpitalu, a po zainstalowaniu si w klinice posa do Rueny
bilecik z prob, eby go odwiedzia. Posaniec przynis wiadomo, e panienka jeszcze nie
wrcia do domu. Byo to dziwne i do niepokojce; ale on nie mia siy na podejmowanie
tego dnia jeszcze jakich dziaa. Nazajutrz rano znw posa do niej: nadal nie byo jej w
domu, nie widziano jej te w mieszkaniu Joachima. Wwczas postanowi zatelefonowa do
Stopina i w dwa dni pniej przyjecha Joachim.
Bertrand nie czul si zobowizany do opowiedzenia Joachimowi zgodnego z prawd
przebiegu sceny; historia z nieszczliwym wypadkiem i niezrcznoci Rueny brzmiaa
dostatecznie przekonujco. Na zakoczenie oznajmi: Od tego czasu nie daa znaku ycia.
Moe to nic nie znaczy, ale takiej wzburzonej dziewczynie atwo popeni gupstwo. Co on
z ni zrobi? pomyla Joachim; lecz potem z nagym przeraeniem przypomnia sobie, i
Ruena wielokrotnie, czasem tylko artem, czasem jednak na serio, grozia, e si utopi.
Ujrza szare wierzby na brzegu Haweli, drzewo, pod ktrym wtedy szukali schronienia, tak,
pewnie ley tam w rzece. Przez moment pochlebiao mu to romantyczne wyobraenie. Potem
jednak znw ogarno go przeraenie. Nieuchronne przeznaczenie, nieuchronna prba! Jeli
przed wyjazdem peen jeszcze nadziei modli si w kociele, eby choroba ojca bya nie
pokut naoon na niego, syna, tylko zwykym yciowym przypadkiem, to teraz Bg pokaza
mu, e ju ta myl bya grzeszna; nie wolno podawa w wtpliwo prb Boych, nie ma
adnego przypadku; bo zapewne Bertrand rozstajc si z ojcem w pozornej wani i
i nade mn. Potem jednak przypomnia sobie, e musi jeszcze spisa testamentowe
rozporzdzenia; i Rueny nie wolno mu byo pozostawi bez zaopatrzenia, w przeciwnym
razie wszystko, co mu wyrzdzia, byoby suszne, cho tak niezrozumiae. Poszuka
atramentu i papieru. Ranek zasta go picego na prawie nie zapisanym arkuszu.
Ukry to, co przeszed z Ruen, wstydzi si Bertranda, nie chcia, eby ten triumfowa, i
chocia brzydzi si kamstwem, opowiedzia, e znalaz j w jej mieszkaniu. Te dobrze
odpar Bertrand. Zawiadomi pan policj? Jeli nie, to ona moe jeszcze mie kopoty.
Naturalnie Joachim nie pomyla o tym i Bertrand pchn na policj posaca ze stosown
wiadomoci. Gdzie si podziewaa przez te trzy dni? Tego nie powiedziaa. Te
dobrze. Ten spokj i ta rzeczowo byy denerwujce; on o may wos si nie zastrzeli, a
ten mwi tylko: Te dobrze. Ale on si nie zastrzeli, poniewa musi zadba o Ruen, a do
tego potrzebuje rady Bertranda: Niech pan posucha, Bertrand, teraz bd chyba musia
obj majtek; z pocztku nosiem si z myl, eby Ruenie, ktrej potrzeba przecie
zarobku i zajcia, postara si o sklep czy co w tym rodzaju Aha wtrci Bertrand.
ale to nie bardzo wychodzi. Chciabym wic wyznaczy jej pewn sum. Jak to si robi?
Przekazuje si jej pienidze. Ale niech pan lepiej ustanowi jej rent na okrelony czas; w
przeciwnym razie ona zaraz te pienidze przepuci. Dobrze, ale jak to si robi? Wie pan,
ja bym to chtnie panu zaatwi, ale bdzie lepiej, jak zlecimy spraw mojemu adwokatowi.
Na jutro lub pojutrze umwi spotkanie. Nawiasem mwic marnie pan wyglda, mj drogi.
Joachim zauway, e to nie ma znaczenia. Ale czemu pan si tak przejmuje? Naprawd
niepotrzebnie tak pan to sobie bierze do serca powiedzia Bertrand z odcieniem
dobrodusznoci. Jego ironiczne niedyskrecje i ten ironiczny rys wok ust s nienawistne,
pomyla Joachim i znw w gbi wezbrao w nim podejrzenie, e za niewytumaczalnym
postpowaniem Rueny i jej niestaoci stay intrygi Bertranda i jaka oglna wi, ktra
popchna Ruen do absurdalnych dziaa. Ma satysfakcj dawao to, e z grubym
mczyzn zdradzia poniekd rwnie Bertranda. Obrzydzenie, jakie ogarno go
wczorajszego wieczoru, znw dao zna o sobie. W jakie bagno popad. Po szybach spywa
jesienny deszcz. Teraz budynki u Borsiga musiay by czarne od spukanej sadzy, czarny bruk
i fabryczne podwrze, ktre mona byo zobaczy przez bram, morze czarnego,
byszczcego grzzawiska. Czu dym, jaki deszcz spycha z poczerniaych czubkw
wysokich, czerwonych kominw; zalatywao rozkadem, niewyspaniem, siark. To byo
bagno; tam znajdowao si odpowiednie miejsce dla grubego mczyzny, Rueny i Bertranda;
wszystko to byo takie samo jak nocne lokale ze swymi pomieniami gazowymi i toaletami.
Dzie zamieni si w noc, jak noc w dzie. Przyszy mu do gowy sowa: nocne koszmary,
jednake niewiele potrafi sobie przez nie wyobrazi. Czy byy rwnie koszmary dzienne?
Usysza sowa: dziewicza wietlista posta. Tak, to byo przeciwiestwo nocnych
koszmarw. I oto znw ujrza Elbiet, ktra bya inna od caej reszty, unoszc si w grze
na srebrzystym oboku, wysoko ponad wszelkim bagnem. Moe ju to przeczuwa
zobaczywszy biae oboki koronek w pokoju Elbiety, kiedy to zapragn czuwa nad jej
snem. Wkrtce ona przyjedzie z matk, wprowadzi si do nowego domu. To, e i tam byy
toalety, wydawao si osobliwe; mylenie o tym uwaa za bluniercze. Lecz nie mniej
bluniercze byo to, e Bertrand o jasnych, krconych wosach lea tutaj w biaym pokoju jak
moda dziewczyna. Tak to ciemno skrywa swoj prawdziw natur, nie daje sobie wydrze
swej tajemnicy. Wszelako Bertrand cign z zatroskan uprzejmoci: Wyglda pan tak
kiepsko, Pasenow, e naleaoby pana wysta na urlop; troch podrowania dobrze by panu
zrobio. Naprowadzioby na inne myli. On chce si mnie pozby, pomyla Joachim; udao
mu si z Ruen, to teraz chce take Elbiet przywie do zguby. Nie powiedzia ja
teraz nie mog si std ruszy Bertrand milcza jaki czas, a potem byo tak, jakby
wyczu podejrzliwo Joachima i musia sam wyjawi swe ze zamiary wobec Elbiety, bo
mwi, trzymali si tego tematu, a mdy smutek, ktry przepywa midzy ich sowami,
coraz bardziej przybiera na sile, sowa tony w nim i czyy si ze zami Rueny w rzek,
ktra stawaa si coraz bardziej rozlewna i powolna. Rwnie Joachim mia zy w oczach.
Oboje byli bezradnie wydani na lup absurdalnoci bytu, jako e przekonali si, i u siebie
nawzajem nie mog ju znale pomocy. Nie mieli odwagi patrze na siebie i w kocu
zabrzmia strapiony glos Joachima: Prosz ci, Rueno, we przynajmniej pienidze. Ona
nic nie odpowiedziaa, lecz chwycia jego do. Gdy chcia skoni si ku niej, eby j
pocaowa, ona pochylia gow, tak e jego wargi wyldoway midzy szpilkami w jej
wosach. Id ju powiedziaa id zaraz i Joachim opuci po cichu pokj, w ktrym ju
zmierzchao.
Powiadomi adwokata, e ten ma ponownie dorczy dokument o darowinie; tym razem
Ruena chyba j przyjmie. Ale agodno, z jak Ruena i on si rozstali, przygnbiaa go
bardziej anieli bezradna gorycz, o jak przyprawio go jej niepojte postpowanie. Wci
jeszcze byo niezrozumiae i straszne. Jego myli o Ruenie byy pene niejasnej tsknoty,
pene owej niechtnej nostalgii, z jak na pocztku czasw kadeckich mylal o domu
rodzinnym i o matce. Czy gruby mczyzna by teraz u Rueny? Musiat przypomnie sobie
arty, ktrymi ojciec dokucza Rueriie, i take tutaj widzia przeklestwo ojca, ktry, sam
chory i bezradny, przysa przecie swojego zastpc. Tak, Bg wypenia ojcowskie
przeklestwo; i naleao si podda.
Czasem podejmowa niemiae prby odnalezienia Rueny; ale zbliywszy si na par ulic
do jej mieszkania zawsze potem zawraca albo skrca gdzie popado, trafiajc do dzielnicy
proletariackiej lub w cib nie opodal Alexandeiplatz, a raz nawet pod Dworzec Kostrzyski.
Ostatnio sie staa si nie do rozpltania, wymkny mu si wszystkie nici. Jedyna pociecha to
fakt, e przynajmniej sprawa renty przybraa wreszcie pomylny obrt, i Joachim duo czasu
spdza u adwokata Bertranda, waciwie wicej czasu, niby to byo obiektywnie potrzebne.
Ale godziny, jakie tam mitry, stanowiy swoiste uspokojenie i chocia te dugotrwae i
mato treciwe wizyty pewnie adwokatowi nie bardzo byy na rk, a Joachim nie dowiadywa
si nic, czego mia nadziej dowiedzie si od przedstawiciela Bertranda, to jednak mecenas
nie uchyla si od roztrzsania na poy tylko rzeczowych i niemal prywatnych pyta swego
dystyngowanego klienta i okazywa mu te owo zawodowe zatroskanie, ktre wprawdzie
przypominao troch zatroskanie lekarza, jednake dobrze Joachimowi robio. Adwokat,
przysadzisty pan, bez zarostu, cho by przedstawicielem prawnym Bertranda, wyglda na
Anglika. Gdy ze znacznym opnieniem nadesza w kocu deklaracja Rueny o przyjciu
darowizny, adwokat powiedzia: No to sprawa byaby zaatwiona. Ale jeli mog wyrazi
swoje zdanie, prosz pana, to zalecabym, eby pan pozostawi rzeczonej damie moliwo
podjcia odpowiedniego kapitau zamiast renty. C zauway Joachim kiedy ja
omwiem z panem von Bertrandem wanie rent, poniewa Znam paskie motywy i
wiem rwnie, e nie bardzo pan lubi prosz wybaczy to wyraenie chwyta byka za
rogi; ale to, co proponuj ley w interesie obu stron: dla damy jest to pokana suma, ktra w
razie czego da jej lepsze oparcie yciowe ni renta, dla pana natomiast jest to radykalne
zaatwienie sprawy. Joachim by do bezradny; czy chcia radykalnego zaatwienia?
Adwokat dostrzeg jego bezradno: Jeli wolno mi dotkn prywatnej strony tej kwestii, to
dowiadczenie nauczyo mnie, e zawsze naley wyej stawia rozwizanie, ktre pozwala
uzna dawny zwizek za niebyy Joachim podnis wzrok tak, prosz pana, za niebyy.
Konwencja jest chyba nadal najlepszym przewodnikiem. Sowo niebyy zapado w
pami. Dziwne byo jedynie, e Bertrand ustami swojego przedstawiciela zmienia zdanie i
oto uznawa nawet uczuciow konwencj. Czemu to zrobi? Niech pan zatem rozway
spraw take pod tym ktem; poza tym wobec paskiej pozycji wyzbycie si tego kapitau nie
gra adnej roli. Tak, wobec jego pozycji; w sercu Joachima znw ciepo i uspokajajco
wezbrao przywizanie do rodzinnej ziemi. Tym razem opuci biuro adwokata w szczeglnie
dobrym nastroju, mona by wrcz rzec: podniesiony i umocniony. Co prawda nie widzia
jeszcze drogi z pen jasnoci, bo wci jeszcze peszya go sie niewidzialnego, ktra
zdawaa si zarzucona na to miasto, wszelkiego niewidzialnego, ktre byo nie do uchwycenia
i ktre guch, niezatracon tsknot za Ruen wyzuwao z treci, a mimo to napeniao
treci now, pen lku, jego samego za w tak nowy i tak nierzeczywisty sposb wizao z
Ruen i ze wiatem miejskoci, e sie faszywej jasnoci stawaa si sieci strachu, ktra
rozpocieraa si wok niego i w ktrej wielkim spltaniu czaia si groba, e oto i Elbieta
wracajc do wiata miejskoci, ktry nie jest jej wiatem, zostanie schwytana w sie,
niewinna i nietknita, schwytana i zczona z diabelskim i nieuchwytnym, zczona z jego
winy, wcignita przez niego, ktry nie zdoa si uwolni od niewidzialnego ucisku za:
nadal grozio pomieszanie jasnoci z ciemnoci, cho niewidzialnie i z duego oddalenia,
cho mgawo i niewyranie, to przecie nieczysto jak to, co ojciec w domu matki wyrabia z
dziewkami. Mimo wszystko jednak Joachim opuszcza kancelari adwokata w poczuciu
zwrotu, bo byo tak, jakby Bertrand ustami swego adwokata zada sobie kam: to by
Bertrand, to Bertrand chcia go wcign w sie niewidzialnego, nieuchwytnego i oto jego
przedstawiciel musia sam przyzna, e pozycja takiego Pasenowa jest inna, nie ma nic
wsplnego z tym miastem i jego cib, jeli tylko ca t upiorno zechce si uzna za
nieby. Tak, to mu powiedzia Bertrand przez swego przedstawiciela, a zatem w kocu zo
samo siebie usuwa, rwnie zo poddane jest jeszcze woli Boga, ktry ustami ojca da
unicestwienia i niebyoci tego, co ojciec przekl. Diabe udaje pokonanego i chocia nie
rezygnuje wyranie z Elbiety, to jednak sam poleca mu usucha rozkazu ojca. I nie
zasigajc ju w tej kwestii rady Bertranda Joachim postanowi udzieli adwokatowi
penomocnictwa do wypacenia kapitau.
I rwnie nie pytajc Bertranda o zdanie Joachim woy galowy mundur i nowe
rkawiczki, otrzymawszy wiadomo o przyjedzie baranowskiej rodziny, i zajecha do
Baddensenw w porze, w ktrej spodziewa si zasta barona i baronow. Chcieli mu od razu
pokaza nowy dom, lecz on poprosi najpierw barona o rozmow w cztery oczy, a skoro
baron uda si z nim na osobno, Joachim poderwa si przybierajc przepisow postaw,
wypry si jak przed przeoonym i poprosi o rk Elbiety. Baron powiedzia: Bardzo
jestem rad, bardzo jestem zaszczycony, mj drogi, drogi Basenw i zawoa do pokoju
baronow. Ta rzeka: Och, ja si tego spodziewaam, matka bardzo duo widzi i otara
zwilgotniae oczy. Tak, oni bardzo by sobie yczyli mie w nim drogiego syna, lepszego nie
mogliby chyba sobie wyobrazi i s przekonani, e on uczyni wszystko, eby ich dziecko
byo szczliwe. A jake, on to uczyni, odpar Joachim po msku. Baron wzi go za rk: ale
teraz oni musz przede wszystkim porozmawia z dzieckiem; to przecie cakiem zrozumiae.
Joachim odrzek, e to rozumie, po czym spdzili jeszcze kwadransik na w poowie oficjalnej,
w poowie poufaej rozmowie, w ktrej toku Joachim nie omieszka wspomnie o ranie
odniesionej przez Bertranda; nastpnie poegna si krtko, nie zobaczywszy ani nowego
domu, ani Elbiety, ale to teraz niewiele znaczyo, gdy bdzie mia czas po temu przez cae
ycie.
Sam si spostrzeg, e nie wyczekiwa na jej zgod ze zwikszon niecierpliwoci i e
nic nie popychao go ku temu, by skrci czas oczekiwania, a czasem dziwi si, e nijak nie
moe wyrobi sobie wyobraenia przyszego ycia: widzia co prawda siebie, wspartego na
lasce z bia rczk z koci soniowej i stojcego na rodku podwrza gospodarczego obok
Elbiety, ale gdy wyta myl, pojawia si w pobliu wizerunek Bertranda. Nie bdzie atwo
powiadomi go o zarczynach; w kocu godzio to w Bertranda i to przed Bertrandem
naleao strzec Elbiety, a cile biorc zakrawao to troch na zdrad, jako e ju raz
poniekd pozostawi mu Elbiet. I chocia Bertrand nie zasugiwa na nic innego,
nieprzyjemnie byo zadawa mu ten bl. Nie by to naturalnie powd do odsuwania zarczyn;
ale oto nagle wydawao si, e do tych zarczyn moe w ogle nie doj, jeli przedtem nie
poinformuje si Bertranda. Joachim by przecie zobowizany mie oko na Bertranda i nie
pojmowa, jak to si stao, i ju od kilku dni tak zupenie zapomnia o Bertrandzie, jakby
zosta uwolniony od wszelkich obowizkw. Tymczasem Bertrand prawdopodobnie nadal
chorowa; Joachim pojecha do kliniki. Bertrand rzeczywicie wci jeszcze tam przebywa;
musieli go operowa; Joachim by szczerze przeraony, e mg tak bardzo zaniedba
pacjenta, i jeli teraz zamierza opowiedzie o zbliajcym si wielkim wydarzeniu, to byo to
jednoczenie czym w rodzaju przeprosin za niedostatek zainteresowania: Ale ja, drogi
Bertrand, nie mog wci molestowa pana moimi prywatnymi sprawami. Bertrand
umiechn si i w tym umiechu byo co z lekarskiej lub kobiecej troskliwoci: Nue,
Pasenow, nie jest tak le; ja lubi pana sucha. I Joachim opowiedzia o swych staraniach o
rk Elbiety. Nie wiem, czy uzyskam jej zgod. Wszelako jakkolwiek bardzo na to licz, to
jeszcze bardziej obawiam si odmowy, poniewa wwczas poczuj si wepchnity na powrt
w cale to straszne zamieszanie ostatnich miesicy, ktrego pan w duej czci by wiadkiem,
podczas gdy u jej boku miabym nadziej odnale na nowo drog ku wolnoci. Bertrand
znw si umiechn: Wie pan, Pdsenow, to zostao co prawda przepiknie powiedziane,
tylko e ja na tej podstawie nie chciabym pana polubi; ale pan nie ma si czego obawia,
jestem przekonany, e niebawem bdzie mona panu gratulowa. Jaki to wstrtny cynizm;
ten czowiek rzeczywicie jest zym przyjacielem, w ogle nie jest przyjacielem, cho za
okoliczno agodzc trzeba uzna zazdro i rozczarowanie. Joachim nie przej si wic
cynicznymi stwami, lecz powrcit do swojego toku myli i zapytat: Co mam zrobi, jeli
powie nie? A Bertrand odpowiedzia to, co on chcia usysze: Ona nie powie nie a
wyrzek te sowa z takim zdecydowaniem i tak pewnoci, e Joachim znw dozna owego
poczucia bezpieczestwa, ktrego ju czsto dowiadcza za spraw Bertranda. Wydao mu
si wrcz niesprawiedliwe, e Elbieta miaaby si zadowoli nim, zawodnym, rezygnujc z
pewnego i niezawodnego przewodnika. I jakby na znak samopotwierdzenia co w nim
powiedziao: Kompani od onierskiego munduru. I nagle ujrza przed sob Bertranda w
randze majora. Skd wszake ten mia swoj pewno? Skd mg wiedzie, e Elbieta nie
powie nie? Dlaczego przy tym umiecha si tak ironicznie?Co ten czowiek wiedzia? I
Joachim poaowa, e go wtajemniczy.
Bertrand jednake miaby powody, eby umiecha si ironicznie, czy raczej: umiecha
si z wyszoci; ale by to jednak tylko umiech yczliwoci.
Poprzedniego dnia niespodzianie odwiedzia go Elbieta. Przyjechaa do kliniki i kazaa
poprosi go do rozmwnicy. Bertrand mimo blw zszed natychmiast. Bya to dziwna
wizyta i na pewno kcia si z obowizujcym obyczajem; lecz Elbieta nie zadaa sobie
trudu, eby zamaskowa towarzyskie uchybienie; w stanie widocznego wzburzenia
powiedziaa bez ogrdek: Joachim poprosi o moj rk.
Jeli pani go kocha, to nie ma problemu.
Nie kocham go.
W takim razie take nie ma problemu, bo da mu pani kosza.
Wic nie chce pan mnie wesprze?
Obawiam si, Elbieto, e nikt si tego nie podejmie.
A ja mylaam, e pan by mg.
Nie chciaem znw pani zobaczy.
Nie ywi pan dla mnie uczucia przyjani?
Nie wiem, Elbieto.
Joachim mnie kocha.
Mio wymaga niestety pewnej roztropnoci, wrcz mdroci. Pozwoli pani wic, e
bd mia do tej mioci stosunek troch sceptyczny. Raz ju pani ostrzegaem.
Jest pan zym przyjacielem.
pomyla, tak mgby wrcz mwi Bertrand. C jednak powinien by zrobi? Mia teraz
pa na kolana, eby si owiadczy? Szczcie mu sprzyjao, bo taboret, na ktrym usiad,
by tak niski, e gdy zwrci si w stron Elbiety, i tak kolanem niemal dotyka podogi, i na
upartego mona to byo wzi bd co bd za namiastk padnicia na kolana. Pozosta zatem
w tej nieco wymuszonej pozycji i spyta: Wolno mi mie nadziej? Elbieta nie
odpowiedziaa; spojrza na ni; przechylia gow w ty i miaa przymknite powieki. Patrzc
teraz na jej twarz mia niemie wraenie, e mona fragment krajobrazu przenie do domu;
ach, byo to wspomnienie, ktrego si lka, byo to poudnie pod jesiennymi drzewami, by
to rozpywajcy si obraz, za ktrego spraw zapragn niemal, eby na zgod barona trzeba
byo jeszcze poczeka. Bo gorszy od twarzy brata w obliczu kobiety jest krajobraz, ktry je
zarasta, krajobraz, ktry obejmuje w posiadanie i ktry wsysa to odczowieczone oblicze, tak
e nawet Helmut nie zdoaby ju pomc w opanowaniu rozpywania si i zacierania. Elbieta
odezwaa si: Omawia pan plany maeskie ze swoim przyjacielem Bertrandem? Nie
uchybiajc prawdzie mia prawo temu zaprzeczy. Ale on wiedzia o nich? Joachim
odrzek, e tak, e wspomnia mu o swoich zamiarach. I co powiedzia? Po prostu yczy
mi szczcia. Bardzo pan jest do niego przywizany, Joachimie? Jej sowa i jej gos
przyjemnie brzmiay w uszach Joachima; uprzytomniy mu, e siedzi naprzeciw ludzkiej
istoty, nie krajobrazu. Jednake byo w tym co niepokojcego. O co jej chodzio z
Bertrandem? Do czego zmierzaa? To jakie niestosowne, eby w takim momencie mwi o
Bertrandzie, chocia to ulga, e w ogle znaleli temat do rozmowy. A e nie mg go
poniecha, ponadto za czu si w obowizku by z przysz maonk zupenie szczerym,
powiedzia z wahaniem: Sam nie wiem; waciwie zawsze miaem wraenie, e on jest
aktywniejsz stron w naszej przyjani, ale bardzo czsto to ja go odwiedzam. Nie wiem, czy
mona to okreli mianem przywizania. Budzi w panu niepokj? Tak, to jest waciwe
sowo raz po raz budzi niepokj. Jest czowiekiem niespokojnym i pewnie te dlatego
budzcym niepokj zauwaya Elbieta. Joachim przyzna, e tak, taki on jest, i poczu na
sobie spojrzenie Elbiety, ponownie nie mg oprze si zdziwieniu, e te przejrzyste,
wypuke gwiazdy, po obu stronach nosa, potrafi wysya co w rodzaju spojrzenia. Czym
jest spojrzenie? Sign do wasnych oczu i oto pojawia si Ruena, oczy Rueny, ktrych w
zachwycie dotyka przez jej powieki. Nie do wyobraenia, eby kiedykolwiek mg przesun
palcami po oczach Elbiety; moe to bya prawda, jak tego uczono w szkole, i istnia chd,
od ktrego czowiek nabawia si oparze; przypomnia mu si chd wszechwiata, chd
gwiazd. Tam unosia si Elbieta na srebrnym oboku, niedotykalne byo jej zatarte,
rozpywajce si oblicze i wydao mu si okrutnym zakceniem, e wstawszy po kolacji od
stou ojciec i matka j ucaowali. Lecz z jakiej sfery wywodzi si ten, ktrego tworem i ofiar
omal si nie staa? Jeli Bg zesa jej i jemu kusiciela, to czci wyznaczonej prby stao si
wybawienie Elbiety od takiego ziemskiego kuszenia! Bg tronuje w absolutnym chodzie i
jego nakazy s bezlitosne, cz si jak koa zbate w maszynach Borsiga wszystko to byo
tak zniewalajce, e Joachim wrcz si ucieszy widzc tylko jedn drog do wybawienia,
prost drog obowizku, choby sam mia si na niej poparzy. On niedugo jedzie do Indii
powiedzia. Ba, do Indii odrzeka. Dugo si wahaem podj Joachim bo mog
ofiarowa pani jedynie proste ycie na wsi. My jestemy inni ni on stwierdzia Elbieta.
Joachim by wzruszony, e powiedziaa my. Chyba zatraci korzenie oznajmi i pewnie
do nich tskni. Kady ma swj wewntrzny wiat. Ae czy my nie zachowalimy lepszej
czci? Tego nie wiemy powiedziaa Elbieta. Owszem, wiemy obruszy si Joachim
bo on yje interesami, musi by zimny i nieczuy. Nieche pani pomyli o swoich
rodzicach, o sowach ojca pani. A on to nazywa konwencj: brak mu prawdziwej arliwoci i
chrzecijaskoci. Zamilk: ach, te wypowiedziane sowa, nie byy przecie prawdziwe, bo
to, czego oczekiwa od Boga i od Elbiety, nie byo rwnoznaczne z tym, co nauczono go
uwaa za chrzecijaskie ognisko domowe; ale wanie dlatego e od Elbiety oczekiwa
wicej, chcia za wszelk cen dotrze swymi sowami w poblie owej sfery niebiaskoci, w
ktrej Elbieta miaa mu si objawi jako najdelikatniejsza, najsrebrzystsza, najzwiewniejsza
Madonna. Moe najpierw powinna by umrze, eby mc tak do niego przemawia, bo siedzc
przechylona w ty wygldaa jak Krlewna nieka w szklanej trumnie i miaa w sobie tyle
owego wyszego, cudownego powabu i niebiaskiej ywoci, e jej twarz nie bya ju bodaj
podobna do tamtej, ktr znal w yciu, zanim zostaa przeraajco i nierozerwalnie wpleciona
w krajobraz. Pragnienie, by Elbieta bya martwa, a jej gos obwieszcza mu anielsko nowiny
z tamtego wiata, nabrao wielkiej siy i niezwykle napicie, wywoane tym pragnieniem lub
nawet samo bdce jego rdem, osigno tak moc, e chyba i Elbiet ogarna fala
penego trwogi chodu, gdy powiedziaa: On nie potrzebuje, tak jak my, osaniajcego
ciepa bycia razem. Wszelako Joachima rozczarowaa tymi ziemskimi sowami i cho
pobrzmiewajca w nich potrzeba osony poruszya jego serce i zbudzia w nim wyobraenie
Maryi pdzcej ziemski ywot, nim wstpia w niebo, to przecie wiedzia, e na tak oson
nie starczy mu sil, i w takim to podwjnym rozczarowaniu zapragn ze zdwojon arliwoci
lekkiej i agodnej mierci dla nich obojga. A e przed mierci, wystawiona na tchnienie
wiecznoci, spada maska z oblicza, Joachim oznajmi: Na zawsze pozostaby dla pani obcy
i to wydao si im obojgu wielk i donios prawd, chocia nie bardzo ju zdawali sobie
spraw, e rozmawiaj o Bertrandzie. Niczym te motyle, z czarnymi prgami na to
zbkowanych skrzydach, pon krg gazowych pomieni w wiecu wiecznika nad
katafalkiem z czarnego jedwabiu, na ktrym Joachim nadal siedzia nieruchomo ze sztywno
zwrconym tuowiem i ugitym kolanem, a biae koronkowe pokrowce przedstawiay trupie
gowy. W nieporuszono wlizny si sowa Elbiety: Jest bardziej samotny ni inni a
Joachim odpad: Jego demon go gna. Elbieta za ledwie dostrzegalnie potrzsna gow:
On ma nadziej na spenienie a potem dodaa jakby sigajc do zastygego wspomnienia:
Na spenienie i poznanie w samotnoci i obcoci. Joachim milcza; bardzo niechtnie
podj myl zawis midzy nimi zimno i niezrozumiale: Jest obcy odtrca nas
wszystkich, bo Bg chce, ebymy byli samotni. Tak, tego chce powiedziaa Elbieta i nie
sposb byo rozstrzygn, czy miaa na myli Boga, czy Bertranda; ale ju nie o to teraz
chodzio, bo samotno, na ktr skazani byli i ona, i Joachim, przecie wtargna, sprawia,
e pokj mimo swojskiej wytwornoci drtwia w coraz to wikszej, penej trwogi
nieporuszonoci; dwoje nieporuszonych miao wraenie, e przestrze wok nich poszerza
si i e wraz z ustpujcymi cianami powietrze staje si coraz rzadsze i chodniejsze, tak
rzadkie, i gos ju bodaj przesta si nie. I cho wszystko zdrtwiao w nieporuszonoci,
wydawao si, e meble, w tym pianino, na ktrego czarnej lakierowanej powierzchni odbija
si jeszcze krg gazowych wiate, nie stoj ju w tym miejscu, w ktrym stay przedtem,
pierzchy take zote smoki i motyle na czarnym chiskim parawanie, niejako wessane przez
cofajce si ciany, ktre byy jakby zawieszone czarnym suknem. wiata brzczay z
lekkim, jadowitym wistem i oprcz ich nikego, mechanicznego ywota, ktry wystrzeliwa
drwico z nieprzyzwoicie rozwartych wskich szpar, nie byo ju adnego ycia. Ona wkrtce
umrze, pomyla Joachim i nieomal na potwierdzenie usysza jej gos w prni: Jego mier
bdzie samotna. Zabrzmiao to jak wyrok mierci i jak obietnica, obietnica, ktr on
podtrzyma: Jest chory i to moe niedugo nastpi; choby w tej chwili. Wanie
powiedziaa Elbieta z tamtego wiata i byo to jak kropla, ktra spadajc lodowacieje
wanie, w tej chwili i w zastygym zawieszeniu tej sekundy, w ktrej mier staa obok
nich, Joachim nie wiedzia, czy dotkna ich obojga, czy te Bertranda lub ojca, nie wiedzia,
czy siedziaa tu matka, by czuwa nad jego umieraniem, akuratnie i spokojnie, tak jak
czuwaa nad dojeniem w oborze i nad umieraniem ojca, i oto stao si rzecz zrozumia i
osobliwie jasn, e ojcu byo zimno i e tskni za mrocznym ciepem obory. Czy nie lepiej
byo umrze teraz z Elbiet, pozwoli, by wprowadzia go w szklist jasno, ktra unosia
si nad ciemnoci! Powiedzia: Bdzie wok niego straszna ciemno i nie przyjdzie nikt,
eby mu pomc. Jednake Elbieta odpara twardo: Nikomu nie wolno przyj i tym
samym szarym, bezdwicznie twardym gosem mwia dalej w prni, koczc jednym
tchem, ktry jednak tchem ju nie by: Zostan pask on, Joachimie i sama ju nie
wiedziaa, czy to powiedziaa, bo Joachim siedzia z przekrconym tuowiem niezmiennie
nieruchomo i nic nie odrzek. Nic nie nastpio i chocia nie trwao to duej ni chwila, w
ktrej oko ganie i nieruchomieje, to jednak napicie byo wypenione tak pustk i
niepewnoci, e Elbieta powtrzyla: Tak, zostan pask on. Joachim wszake nie
chcia tego usysze, bo jej gos zmusza go, by wrci drog, na ktrej nie byo ju powrotu.
Prbowa z duym wysikiem obrci si ku niej; nie bardzo to si udao, tylko na pl ugite
kolano rzeczywicie dotkno teraz podogi, jego czoo, na ktre wystpi zimny pot,
pochylio si i jego usta, suche i chodne jak pergamin, musny jej do, tak lodowat, e nie
mia odwagi uj czubkw jej palcw, rwnie wtedy, gdy pokj pomau z powrotem si
skurczy i meble zajy swe stare miejsca.
Pozostawali tak, pki z ssiedniego pokoju nie doszed ich gos barona. Musimy tam
pj powiedziaa Elbieta. Potem weszli do jasno owietlonego salonu i Elbieta
oznajmia: Zarczylimy si. Moje dziecko! wykrzykna baronowa i ze zami uciskaa
Elbiet. Natomiast baron, ktrego oczy byy nie mniej wilgotne, zawoa: Bdziemy si
teraz radowa i dzikowa Bogu za ten szczliwy dzie! i Joachim pokocha go za te
serdeczne sowa i poczu si powierzony jego pieczy.
Z apatycznego psnu, w jaki wracajc do domu zapad znuony przy akompaniamencie
turkotu k doroki, wyonia si wyraniej my, e jego ojciec i Bertrand dzisiaj umarli, i by
wrcz zdumiony nie zastawszy u siebie adnej aobnej wieci, bo to by si miecio w
ramach odzyskanej akuratnoci ycia. Bd co bd zarczyn nie powinno si ukrywa
rwnie przed martwym przyjacielem. Ta my nie opuszczaa go i nazajutrz rano
przeobrazia si nawet w pewno, jeli ju nie mierci, to przynajmniej nieistnienia: ojciec i
Bertrand rozstali si z tym yciem i chocia on sam by wspwinny ich mierci, to jednak
wszystko pozostawao w stanie spokojnej obojtnoci i nie musia ju nawet wicej rozmyla
nad tym, czy tamtemu zabra Elbiet, czy Ruen. Jego zadanie polegao na tym, eby i za
tamtym, mie go na oku, i droga, ktr musia za nim poda, dobiega do koca, tajemnica
wygasa; wypadao ju tylko poegna si z martwym przyjacielem. To dobra i zarazem za
wiadomo powiedzia do siebie. Mia czas; kaza zatrzyma dorok, eby zamwi bukiet
dla narzeczonej i dla baronowej, i bez popiechu uda si do kliniki. Ale gdy przyby na
miejsce, nikt mu nic nie powiedzia o nieszczciu; jak gdyby nic si nie stao, skierowano go
jak zwyke do pokoju Bertranda: dopiero od siostry, ktr spotka na korytarzu, usysza, e
noc bya wprawdzie za, ale teraz Bertrand czuje si lepiej. Joachim powtrzy mechanicznie:
Czuje si lepiej tak, to mio, bardzo mio. Byo tak, jak gdyby Bertrand ponownie go
oszuka i podszed, a to odczucie przeksztacio si w przekonanie, gdy chory powita go
wesoo: A wic mniemam, e mona dzisiaj gratulowa. Skd on o tym wie, zapytywa si
Joachim i mimo irytacji by wrcz dumny, gdy tak nieufno poniekd uwierzytelniaa jego
nowa pozycja narzeczonego; owszem, on jest taki szczliwy, e moe mu oznajmi o swoich
zarczynach. Bertrand wydawa si nastrojony agodnie. Wie pan, e pana lubi, Pasenow
powiedzia (Joachim uzna to za natrctwo) i dlatego z caego serca ycz szczcia panu i
paskiej narzeczonej. Znowu brzmiao to serdecznie i szczerze, a przecie jak drwina: ten,
co to wszystko z gry wiedzia, ten, co tego chcia i to spowodowa, choby tylko jako
narzdzie wyszej woli, teraz, widzc, e sprawa dobiega kresu, wymyka si gadkimi,
serdecznymi gratulacjami. Joachim poczu si jako wyczerpany; usiad przy stole na rodku
pokoju, patrzy na Bertranda, ktry lea w ku jasnowosy i nieomal dziewczcy, i
powiedzia powanie: Mam nadziej, e wszystko teraz dobrze si uoy a Bertrand z ow
lekk pewnoci, ktra pocigaa Joachima wci na nowo uspokajajc i niepokojc, odpar:
Niech pan bdzie przekonany, drogi Pasenow, e wszystko uoy si jak najlepiej
przynajmniej dla pana. Joachim powtrzy: Tak, jak najlepiej ale potem nie mg
zrozumie: dlaczego tylko dla mnie? Bertrand umiechn si zbywajc kwesti do
pogardliwym machniciem rki: C, my my jestemy straconym pokoleniem. Nie
udzieli jednak dalszych wyjanie, lecz dorzuci znienacka: A kiedy bdzie lub? tak e
Joachim zapomnia o dalszym wypytywaniu i natychmiast odpowiedzia: no, to jeszcze troch
potrwa; przede wszystkim trzeba przecie mie na wzgldzie chorob ojca. Bertrand
przyglda si Joachimowi, ktry siedzia przy stole nienagannie sztywno, zwrcony ku
niemu: eby wzi lub, nie musi pan przecie wraca zaraz do majtku powiedzia.
Joachim przestraszy si: Czyby wszystko miao pj na marne! Bertrand stale mwi o
koniecznoci objcia majtku, wpdzi Ruen w nieszczcie, a teraz mwi, e on nie musi
wraca na wie, jak gdyby chcia odebra mu rado z wasnoci i jeszcze pozbawi go
rodzinnej ziemi! Jakimi to kruczkami Bertrand doprowadzi go do tego wszystkiego, a teraz
zrzuca z siebie odpowiedzialno i rezygnuje nawet ze zwycistwa, jakim byoby cignicie
go ku sobie, w cywilno, odpycha go jeszcze tutaj! To, co tamten wyprawia, byo zem dla
samego za i Joachim patrzy na niego z oburzonym zdumieniem. Wszelako Bertrand
dostrzeg tylko pytanie w jego wzroku: C powiedzia wspomnia pan niedawno, e ma
pan rycho dosta rotmistrza, i pewnie zechce pan doczeka tego awansu. Rotmistrz w stanie
spoczynku to rzeczywicie brzmi lepiej ni porucznik w stanie spoczynku. Teraz mu wstyd,
podporucznikowi, pomyla Joachim i doda sobie niejako przepisowego animuszu. A w
cigu tych paru miesicy wyjani si sytuacja z chorob paskiego ojca. Joachim chtnie by
powiedzia, e onaci oficerowie wydawali mu si dziwni i e tskno mu do ojcowizny, ae
nie mg tego powiedzie, tote stwierdzi jedynie, e proponowane przez Bertranda
rozwizanie zbiegaoby si z gorcym pragnieniem jego przyszych teciw, ktrzy byliby
radzi, gdyby Elbieta zamieszkaa w domu na Westendzie. A zatem, drogi Pasenow,
wszystko skada si jak najlepiej powiedzia Bertrand i w jego siowach bya znw
niestosowna i brzydka wynioso. Poza tym mgby pan z pewnoci przyspieszy swj
awans zawiadamiajc dowdc, e po otrzymaniu patentu chce pan wycofa si z czynnej
suby. W tym te mia racj, ale byo irytujce, e wtrca si nawet w sprawy wojskowe.
W zamyleniu wzi ze stou ask Bertranda, obejrza rczk, przejecha palcem po
elastycznym zgrubieniu czarnej gumowej kocwki; aska rekonwalescenta. To, e tamten
przynagla do lubu, napenio go now nieufnoci. Co si za tym znowu kryo? Wczoraj
wieczorem oboje z Elbiet oznajmili rodzicom, e nie maj zamiaru spieszy si zbytnio ze
lubem, wyliczyli wszystkie przeszkody, a tu ten Bertrand po prostu ma te trudnoci w
pogardzie. My jednak nie bdziemy mogli przyspieszy lubu powiedzia z uporem
Joachim. C odrzek Bertrand bardzo mi jest przykro, e ja bd mg jedynie przysa
pastwu telegram z yczeniami z bardzo daleka, z Indii czy skd indziej. Bo jak tylko stan
na nogi, to zaraz wyjad Ta sprawa daa mi jednak w ko. Jaka sprawa? Rana
postrzaowa? To prawda, e Bertrand wyglda na cierpicego, rekonwalescenci zawsze
chodz o lasce, ale co zaszo przedtem? Co Bertrand wiedzia o dzisiejszej nocy? Waciwie
nie mia prawa wyjeda, pki to wszystko nie zostanie wyjanione, i Joachim zastanawia
si, czy Helmut, ktry stan oko w oko ze swoim przeciwnikiem, nie by jednak duo
bardziej honorowy ni on sam; czy i tutaj nie obowizywaa zasada: wyjanienie abo
mier? On za chcia i jednoczenie nie chcia obu rzeczy naraz. Ojciec mia racj; on by
wyzuty z honoru, wyzuty z honoru jak ten Bertrand, przyjaciel, ktrego nie bardzo ju byo
mona nazywa przyjacielem. I mimo wszystko byo to zadowalajce, bo w intencjach ojca
musiao lee niezaproszenie Bertranda na ub. Niemniej jednak spokojnie wysucha
Bertranda: Jeszcze jedno, Pasenow; mam wraenie, e majtek, o iie nie zajmie si nim
paska matka i o ile rzeczy nie id automatycznie, jest wszake do bezpaski. Ponadto
wskutek choroby ojciec pana moe w razie czego narobi znacznych szkd. Niech pan daruje,
oblubieca kryje si diabe. To wyobraenie ani rusz nie ustpowao, zawadno nim tak
bardzo, e nie sysza ani piewu chru, ani mowy pastora, ba, nawet nie chcia jej sysze, ze
strachu, e bdzie musia mu przerwa, bdzie musia mu powiedzie, i przed otarzem stoi
niegodny, odtrcony, kto, kto bezczeci wite miejsce, i poderwa si wystraszony, kiedy
musia wypowiedzie tak, wystraszony i tym, e ceremonia, ktra miaa by dla niego
objawieniem nowego ycia, przesza tak szybko i prawie niezauwaenie. Jedyn przyjemno
sprawio mu to, e Elbieta zostaa nazwana jego on, waciwie jeszcze ni nie bdc, lecz
okruciestwem wydawao mu si, e ten stan nie mia by trway. W drodze powrotnej wzi
j za rk i powiedzia: moja ona, Elbieta za odwzajemnia ucisk jego doni. A potem
wszystko pogryo si w zamcie ycze, przebierania si, wyjazdu, tak e dopiero na stacji
zdali sobie spraw, co zaszo.
Gdy Elbieta wsiadaa do przedziau, odwrci si, eby znw nie sta si pastw
nieczystych myli. Oto byli sami. Elbieta zmczona usiada wygodnie w kcie i umiechna
si lekko do niego. Jeste zmczona, Elbieto powiedzia z radosn nadziej, cieszc si,
e musi j ochrania, e ma prawo j ochrania. Tak, jestem zmczona, Joachimie. Nie
mia jednak odwagi zaproponowa jej, eby zatrzymali si w Berlinie, obawiajc si, e
mogaby mu to poczyta za lubieno. Jej profil rysowa si ostro na tle okna, za ktrym
zalegao szare zimowe popoudnie, i Joachim by szczliwy, e nie pojawia si owa
nieznona i budzca strach wizja, w ktrej jej twarz zamieniaa si w krajobraz. Ale jeszcze
przygldajc si jej ujrza, i walizka, postawiona na przeciwlegym siedzeniu, odcina si nie
mniej ostro od szarego horyzontu, i ogarn go bezsensownie spotgowany lk, e Elbieta
jest rzecz, martwym przedmiotem, nawet nie krajobrazem. Wsta pospiesznie, jakby chcc
walizce co zrobi, ale jedynie otworzy j i wyj koszyk z prowiantem: by to prezent lubny
i mae cudo elegancji, przydatne zarwno w podry, jak i na polowaniu; wykonane z koci
soniowej trzonki noy i widelcw byy ozdobione ornamentalnymi scenami myliwskimi,
ktre przechodziy w cyzelunki czci metalowych, i nawet maszynka spirytusowa nie zostaa
przez nie oszczdzona; a midzy ornamentami mona byo na kadej sztuce dostrzec
splecione herby Elbiety i Joachima. rodkowa przegrdka koszyka suya przechowywaniu
zapasw jedzenia i zostaa przez baronow pieczoowicie wypeniona. Joachim zaprosi
Elbiet, eby si pokrzepia, co ona zrobia chtnie, jako e nie zdyli ju wzi udziau w
weselnym niadaniu. Nasz pierwszy maeski posiek powiedzia Joachim i nala wina
do wsuwanych jeden w drugi srebrnych kubkw, a Elbieta trcia si z nim. Tak to mijaa im
jazda i Joachim znw doszed do przekonania, e podrowanie kolej to najlepsza forma
maeskiego ycia. Ba, zacz rozumie Bertranda, ktry du cz swego czasu potrafi
spdza w pocigu. Czy wieczorem nie pojedziemy od razu dalej do Monachium? zapyta;
Elbieta odrzeka, e jest do znuona i wolaaby przerwa podr. Wtedy nie omieszka jej
wyjawi, e ju uprzedzi jej yczenie i zamwi pokoje.
By wdziczny Elbiecie, e nie zatracia swobody, cho bya to moe swoboda tylko
pozorna, bo odwlekaa nocny spoczynek, zadaa, eby poszli na kolacj, po czym do
dugo siedzieli w sali jadalnej; muzycy przygrywajcy do wieczerzy odoyli ju instrumenty,
na sali pozostali bardzo nieliczni gocie i jakkolwiek Joachimowi dogadzaa wszelka zwoka,
to jednak znowu poczu cinienie owego chodu rozrzedzonego powietrza w restauracji,
owego chodu, ktry w dniu zarczyn sta si dla nich strasznym przeczuciem mierci.
Elbieta pewnie te to odczua, bo powiedziaa, e ju czas i spa.
Ta chwila zatem nadesza. Elbieta poegnaa go uprzejmym: Dobranoc, Joachimie i
oto on przechadza si po swoim pokoju tam i z powrotem. Czy mia prawo pooy si do
ka? Popatrzy na rozcielone posanie. Przecie przysiga sobie, e bdzie czuwa pod jej
drzwiami, strzeg jej niebiaskiego snu, aby nia wiecznie na swym srebrnym oboku: i oto
nagle utraci sens i cel, gdy wszystko zdawao si koczy na tym, e on si tu rozgoci.
Spojrza po sobie i uzna dug kurtk munduru za oson; to bezwstydne, e ludzie id do
powiedzie Elbieta. Gdzie to chcesz postawi drug wiec? Nie moesz jej przecie
umieci na cianie. A poza tym midzy dwiema wiecami wygldaabym jak umara.
Joachim ogarn spojrzeniem sytuacj; Elbieta miaa racj, wic spyta: Mog j postawi
na nocnej szafce? Naturalnie, e moesz Zrobia ma pauz i z ociganiem, a jednak i
pewnym zadowoleniem dodaa: Jeste teraz moim mem. Osaniajc doni pomie
zanis wiec na nocn szafk, przyglda si z namysem obu wiatom i przypomniawszy
sobie cichy, wyzbyty blasku lub powiedzia: Trzy to byoby uroczyciej jak gdyby w ten
sposb mg Elbiecie i jej rodzicom zaofiarowa rekompensat za skromno ceremonii.
Ona te patrzya na obie wiece; podcigna kodr pod szyj, tylko do, okolona w
przegubie koronkow kryz, zwisaa mikko u brzegu ka. Myli Joachima kryy jeszcze
wok mao uroczystego lubu; to t do w powozie trzyma w swojej doni. Troch ochon
i niemal zapomnia, po co przyszed; teraz przypomnia sobie o swojej propozycji i poczu si
w obowizku j powtrzy: Wic nie chcesz jecha do Westendu, Elbieto? Czy ty
oszalae, Joachimie, ebym teraz musiaa wstawa! Czuj si tu bardzo dobrze, a ty chcesz
mnie std wykurzy. Joachim sta niezdecydowanie przy nocnej szafce; raptem nie miecio
mu si w gowie, jak rzeczy potrafi zmienia charakter i przeznaczenie; ko byo
przyjemnym meblem do spania, przy Ruenie miejscem tsknoty i nieopisanej sodyczy, a
teraz czym niedostpnym, czym, czego brzegu nie mia odwagi dotkn. Drewno jest
przecie drewnem, ale take drewna trumny czowiek nie chce dotyka. To takie trudne,
Elbieto oznajmi raptem wybacz mi. Wszelako prosi j o wybaczenie nie tylko
dlatego, jak pewnie sdzia, e o tej pnej godzinie chcia j nakoni do wstania, lecz e
ponownie porwna j z Ruen i co zauway z przeraeniem wrcz pragn, aby tu bya
nie ona, tylko Ruena.
I przekona si, jak jeszcze gboko tkwi w bagnie. Wybacz mi powiedzia jeszcze raz
i uklk, aby na poegnanie ucaowa bia, niebiesko poykowan do na brzegu ka.
Ona milczaa nie wiedzc, czy miao to oznacza budzce lk zblienie. Jego usta przywary
do jej doni i czul zby, napierajce na wewntrzn stron warg, jak krawd twardych koci
czaszki, ktrych kontynuacj by szkielet. Czu ciepy oddech w jamie ustnej i jzyk uoony
w niecce midzy uchwami, i wiedzia, e musi raz-dwa pozby si tego wszystkiego, aby
Elbieta si nie spostrzega. Nie chcia wszake przyzna Ruenie tego szybkiego zwycistwa
i trwa w milczeniu na klczkach przy ku, pki Elbieta, jakby przypominajc sobie o
poegnaniu, nie ucisna leciutko jego doni. Moe z rozmysem bdnie zrozumia ten znak,
bo to pozwalao mu poczu w oddaleniu bogi dotyk doni Rueny; nie puci jej rki, mimo
e w gruncie rzeczy byo mu ju do pilno opuci ten pokj. Czeka na cud, na znak aski,
ktry mia mu da Bg, i byo tak, jakby strach sta u wrt aski. Poprosi: Elbieto, powiedz
co i Elbieta odrzeka powoli, jak gdyby to nie byy jej wasne sowa: Jestemy sobie nie
do obcy i nie do bliscy. Joachim spyta: Elbieto, odejdziesz ode mnie? Ona
odpowiedziaa mikko: Nie, Joachimie, myl raczej, e bdziemy teraz szli razem. Nie
smu si, Joachimie, wszystko dobrze si uoy. Tak, chcia odpowiedzie Joachim, to s
rwnie sowa Bertranda; ale powstrzyma si, nie tylko dlatego, e wspominanie o tym
byoby niewaciwe, lecz e sowa Bertranda w jej ustach byy dla niego jak mefistofeliczny
znak demona i za zamiast oczekiwanego, upragnionegoi wymodlonego znaku Boga. Na
chwil ukaza si obraz Bertranda niczym w gbi brzowej skrzynki, widoczny, a mimo to
ukryty, i to by diabe, ktrego twarz i posta rzucay tam na cian cie pasma gr. I
jakkolwiek pojawio si to nieruchomo i zastyge, po czym pierzcho spiesznie i jakby na
sygna dzwonka, byo to przecie przestrog, e zo nie zostao jeszcze pokonane i e nawet
Elbieta bya jeszcze podlega zemu, gdy go przywoaa jego wasnymi sowami i nie
potrafia odegna widma i urojenia sowem Boym. I cho przynioso to rozczarowanie, byo
te dobre i budzio gbokie wzruszenie tym, co czowiecze, stworzone i sabe. Elbieta jest
celem w niebiaskim wymiarze, ale drog do tego celu w ziemskim yciu musi dla nich
obojga mimo wasnej wielkiej saboci znale i utorowa on sam; jednake gdzie jest
drogowskaz ku owemu poznaniu w samotnoci? Skd nadejdzie pomoc? Przyszo mu do
gowy zdanie Clausewitza, e zawsze postpujemy opierajc si jedynie na domylaniu si i
wyczuwaniu prawdy, i jego serce przeczuwao, e im, tworzcym chrzecijaskie stado,
pisana bdzie ocalajca pomoc laski, to ona ich uchroni, aby nie musieli niewiadomie,
bezradnie i bezsensownie bytowa na ziemi i zatraca si w nicoci. Nie, tego nie mona byo
nazwa konwencj uczuciow. Wyprostowa si i agodnie przesun rk po jedwabnej
kodrze, pod ktr leao jej ciao; czu si troch jak pielgniarz i mona by sdzi, e chce
pogaska chorego ojca lub jego wysaca. Biedna maa Elbieta rzek; byy to pierwsze
pieszczotliwe sowa, jakie omieli si wypowiedzie. Uwolnia do i przejechaa ni teraz
po jego wosach; Ruena te tak robia, pomyla. Lecz ona powiedziaa cicho: Joachimie,
jestemy jeszcze nie do znajomi. Podcign si nieco wyej i usiad na brzegu ka,
pogaska j po gowie. Potem oparszy si na okciu patrzy w jej twarz, ktra nadal leaa na
poduszce blada i obca, nie bdc twarz kobiety, nie bdc twarz jego ony, i stao si tak, e
powoli, sam tego nie zauwaajc, znalaz si obok niej w pozycji lecej. Odsuna si troch
i jej do, wyzierajca samotnie spod kodry z okolonym koronk przegubem, spocza na
jego doni. W tym pooeniu mundur Joachima zatraci nienaganny wygld, poy rozstpiy
si odsaniajc czarne spodnie i spostrzegszy to Joachim czym prdzej doprowadzi si do
porzdku i przykry odsonite miejsce. Podcign te nogi i nie chcc dotyka lakierkami
pocieli pooy stopy troch niewygodnie na krzele stojcym koo ka. wiece migotay;
najpierw zgasa jedna, potem druga. Od czasu do czasu syszao si przytumione kroki na
korytarzu, raz trzasny drzwi, a z daleka dochodziy odgosy olbrzymiego miasta, ktrego
gigantyczny ruch nie milk cakowicie take w nocy. Leeli bez ruchu i patrzyli w sufit
pokoju, poprzecinany tymi smugami wiata ze szpar w aluzjach; byo to troch podobne
do eber szkieletu. Potem Joachim zapad w sen i zobaczywszy to Elbieta nie moga
powstrzyma si od umiechu. A potem zasna i ona.
Mimo wszystko po blisko osiemnastu miesicach przyszo na wiat ich pierwsze dziecko.
Jak si to stao, tego ju nie trzeba opowiada. Na podstawie przedstawionej charakterystyki
postaci czytelnik moe to sobie sam wyobrazi.
1903
Aluzja do kwestii wypowiedzianej przez tytuowego bohatera w trzecim akcie Gtza und Berlichingen
Goethego (dosownie: ten twj rotmistrz moe mnie gdzie pocaowa).
tutaj jak i gdzie indziej, ale w kocu po co miaby si wczy na lodowatym wietrze? e
te w tym roku nie ma niegu dziwi si od tego kurzu czowiek po prostu lepnie. Tak,
paskudnie jest na dworze przyznaa pani Hentjen. Wic pan troch posiedzi. Znikna w
kuchni, wahadowe drzwi dray jeszcze jaki czas i Esch otpiae ledzi to drenie, pki
drzwi si nie uspokoiy. Potem prbowa zasn. Ale zaraz poczu, jak zimno byo w tej sali;
zacz przechadza si tam i z powrotem, do cikimi i niezdarnymi krokami, wzi lec
na bufecie gazet, zgrabiaymi palcami nie mg jednak przewraca stron; bolay go te oczy.
Postanowi tedy zajrze do ciepej kuchni; wszed z gazet w rce. Chce pan pewnie
pozaglda do garnkw powiedziaa pani Hentjen, zdawaa sobie wszake spraw, e w
lokalu byo za zimno, a e zwyka bya pali tam dopiero po poudniu i trzymaa si tej
reguy, zezwolia, by dotrzymywa jej towarzystwa. Esch obserwowa, jak krztaa si przy
palenisku, i chtnie zapaby j za biust, lecz fama o jej nieprzystpnoci zdusia to pragnienie
w zarodku. Gdy dziewka kuchenna, ktra pomagaa jej w gospodzie, wysza z kuchni,
powiedzia: e te pani moe tak y sama A to co znowu? odrzeka. Pan te
wyjeda z t piewk. Nie zapewni Esch tak sobie tylko pomylaem. Pani Hentjen
przybraa osobliwie sta min; wydawao si, e poczua wstrt do czego, bo wstrzsna
si, a jej piersi zachybotay, po czym wrcia do pracy ze znudzon, pust twarz, do ktrej
wszyscy si przyzwyczaili. Esch, przy oknie, czyta swoj gazet, a w kocu wyglda na
podwrze, gdzie wiatr wzbija mae cyklony kurzu.
Pniej nadeszy dwie dziewczyny, ktre wieczorem zamieniay si w kelnerki, niedomyte
i zaspane. Pani Hentjen, obie dziewczyny, maa dziewka i Esch zasiedli przy kuchennym
stole, kady wystawi okie daleko od siebie, pochyli si nisko nad talerzem i jad.
Esch przygotowa ofert dla mannheimczykw; musia jeszcze tylko doczy
wiadectwo. Waciwie by rad, e sprawy tak si potoczyy. Niedobrze jest siedzie wci na
jednym miejscu. Trzeba si wyrwa, im dalej, tym lepiej. I trzeba si rozglda; on stale si
tego trzyma.
Po poudniu poszed po wiadectwo do firmy Stemberg & Co., Hurtownia Win i Piwnice.
Nentwig kaza mu czeka przy drewnianej barierce, siedzia za biurkiem, gruby i okrgy, i
liczy. Zniecierpliwiony Esch twardo zastuka palcem w barierk. Nentwig podnis si:
Cierpliwoci, panie Esch podszed do barierki i powiedzia z gry: Co do paskiego
wiadectwa to nie ma piekarni. Wic data urodzenia? Data rozpoczcia pracy? Esch, z
odwrcon gow, poda te dane, Nentwig je zanotowa, nastpnie podyktowa i przynis
wiadectwo. Esch przeczyta tekst: To nie jest wiadectwo powiedzia i zwrci papier.
Nie? A co to jest?
Musi pan powiadczy, e pracowaem jako buchalter. Pan i buchalter! Pokaza pan,
co potrafi. Nadesza chwila rozrachunku: Wyobraam sobie, e do ksigowania paskich
rejestrw trzeba specjalnego buchaltera!
Nentwig speszy si Co to ma znaczy? To, co znaczy. Nentwig raptem zmieni
front, zrobi si uprzejmy: Swoj agresywnoci zawsze szkodzi pan tylko samemu sobie.
eby majc tak dobr posad pokci si z szefem! Esch poczu zwycistwo, zacz si
nim delektowa: Ja jeszcze pogadam z szefem. A niech pan sobie z nim gada, o czym pan
zechce odparowa Nentwig. No to co ma by w tym wiadectwie?
Esch zamwi sobie: Obowizkowy, niezawodny, biegy we wszystkich pracach
buchalteryjnych i innych czynnociach biurowych. Nentwig chcia si go pozby. Nie jest
to prawda, ale niech tam. Zwrci si znw do kancelisty, eby podyktowa now wersj.
Co, to nie jest prawda? Co? To niech pan jeszcze dopisze: w najwyszym stopniu godzien
polecenia, rozumie pan? Nentwig skoni si: Do usug, panie Esch.
Esch przeczyta nowy tekst i by zadowolony. Podpis szefa zarzdzi. Tego
Nentwigowi byo za wiele; krzykn: Mj panu nie wystarczy?!
Moje gratulacje, Augucie. Dziki odpar Esch. Wic ju wiesz. Gadko poszo, od
razu odpowiedzieli i zaangaowali. Bardzo dzikuj, e mi to poradzie. Ale jego rysy pod
krtk ciemn czupryn na jea miay drewniany, pusty wyraz czowieka naburmuszonego.
Caa przyjemno po mojej stronie oznajmi Martin, po czym zawoa w stron bufetu:
Oto mamy naszego nowego pana rachmistrza. Duo szczcia, panie Esch odrzeka sucho
pani Hentjen, potem jednak podesza i podaa mu rk. Esch chcc pokaza, e nie wszystko
byo zasug Martina, wycign z kieszeni na piersi swoje wiadectwo: Chyba nie poszoby
jak po male, gdyby Steinberg nie musia mi wyda takiego porzdnego wiadectwa.
Podkreli z naciskiem sowo musia i dorzuci: To wiska ferajna. Pani Hentjen
przeczytaa dokument nieuwanym wzrokiem i powiedziaa: Pikne wiadectwo. Rwnie
Geyring przeczyta, kiwn gow: No c, egluga rodkoworeska moe by zadowolona
z pozyskania tak pierwszorzdnej sity teraz to naprawd zadam od prezesa Bertranda
prowizji za porednictwo.
Doskonay buchalter, doskonay, co? chepi si Esch.
To przyjemnie mc o sobie co takiego powiedzie potwierdzia pani Hentjen. Na
pewno jest pan teraz bardzo dumny, ma pan te wszelkie powody po temu. Zechce pan co
zje? Naturalnie zechcia i podczas gdy pani Hentjen przygldaa si z ukontentowaniem,
jak mu smakuje, opowiada, e ju rycho wyjedzie w gr Renu i e ma nadziej dosta si
do suby zamiejscowej; odbywaby wtedy podre do Kehl i Bazylei. Z czasem dosiado si
kilku innych znajomych i pani Hentjen wycofaa si. Z odraz musiaa stwierdzi, e ilekro
kelnerka Hede przechodzia koo stou, Esch nie omieszka jej obmaca, a w kocu zmusi j,
eby usiada obok i pila z nimi. Ale rachunek by duy i kiedy panowie wyszli po pnocy
zabierajc ze sob Hede, wetkna jej jednomarkwk.
Niemniej jednak Esch nie potrafi si cieszy z nowej posady. Mia wraenie, e kupi j
sobie za cen zbawienia duszy, a przynajmniej za cen przyzwoitoci. Teraz, gdy sprawy
zaszy tak daleko i on podj ju nawet w koloskiej filii rodkoworeskiej eglugi zaliczk
na podr, znw ogarny go wtpliwoci, czy nie powinien mimo wszystko zoy
doniesienia. Wszelako wwczas musiaby by obecny przy dochodzeniach, nie mgby
wyjecha, a to by oznaczao zgoa utrat posady. Przez chwil myla o tym, eby rozwiza
sytuacj z pomoc anonimowego listu, ale odrzuci ten pian: jednej nieprzyzwoitoci nie
mona wymaza drug. Na koniec irytoway go nawet wasne wyrzuty sumienia; ostatecznie
nie by maym dzieckiem, guzik go obchodziy klechy i moralno; naczyta si ju rnoci i
gdy Geyring ponownie zaproponowa mu wstpienie do partii socjaldemokratycznej, rzek:
Nie, do was, anarchistw, nie pjd, ale eby ci cho w czci dogodzi, moe przystan do
wolnomylicieli. Niewdzicznik odpar, e jemu to jest obojtne. Tacy s ludzie; c,
Eschowi te mogo by obojtne.
W kocu zrobi rzecz najrozsdniejsz: wyjecha w terminie. Ale czu si nieswojo, nie
byo ani ladu znajomej uciechy z podrowania, bd co bd zostawia w Kolonii cz
swego dobytku; zostawia te rower. Jednake zaliczka na podr wprawia go w nastrj
szczodroci. I stojc na mogunckim peronie, ze szklank piwa w rce, z biletem zatknitym za
wstk kapelusza, wspomina tych, co pozostali, chcia zrobi dla nich co dobrego, a e
wanie przejeda gazeciarz z wzkiem, kupi dwie widokwki. Przede wszystkim Martin
zasugiwaby na pozdrowienia; tylko e mczynie nie posya si widokwek. Tote
najpierw napisa jedn do Hede; drug przeznaczy dla matki Hentjen. Potem zastanawia si,
czy dla pani Hentjen, ktra miaa przecie swoj dum, nie bdzie to obraliwe, jeli dostanie
pocztwk rwnoczenie z pracownic, i e dzisiaj mu nie zaleao, podar pierwsz i wysa
tylko t do matki Hentjen: z piknej Moguncji serdecznie pozdrawia j i wszystkich drogich
przyjaci i znajomych oraz panny Hede i Thusneld. Po tym znowu poczu si troch
samotnie, wypi drug szklank piwa i pojecha dalej do Mannheim.
niewytumaczalnym ludzkim potrzebom. Teraz wszake, kiedy sam tkwi pord tego,
wszystkie te urzdzenia stay si naturalne i sensowne, a to przynosio ulg. Podczas gdy
przedtem co najwyej dziwi si, niekiedy nawet irytowa, e istniao tyle firm spedycyjnych i
e jednakowe szopy na terenach nadbrzenych byy opatrzone rnymi szyldami, obecnie
poszczeglne przedsibiorstwa stay si indywiduami i indywidualnociami, rozpoznawanymi
po osobach grubych i chudych magazynierw, opryskliwych i jowialnych dozorcw. Rwnie
wywieszki Cesarsko-Niemieckiego Urzdu Celnego przy wejciu na ogrodzony teren portu
podnosiy na duchu: uwiadamiay, e wkracza si na obc ziemi. W tym azylu towarw,
ktre mona tu byo skadowa bez oclenia, wiodo si ycie skrpowane i zarazem
swobodne, za elaznymi sztachetami obszaru celnego oddychao si powietrzem pogranicza. I
cho Esch jeszcze nie nosi munduru, bdc niejako tylko urzdnikiem prywatnym, to w tym
przestawaniu z celnikami i kolejarzami stawa si osob wrcz urzdow, gdy ponadto mia
w kieszeni legitymacj, z ktr mg bez przeszkd kry po terenie, witany ju przez
wartownikw przy gwnej bramie uprzejmym salutowaniem. Tak, wtedy czowiek salutuje
w odpowiedzi, duym lukiem odrzuca papierosa, aby przestrzega wywieszonego wszdzie
zakazu palenia, i jako przykadnie nie palcy, gotw w kadej chwili ofukn mijanych
cywilw za ewentualne wykroczenie przeciwko przepisom, dugimi, cikimi krokami udaje
si do biura, gdzie magazynier pooy ju spisy na biurku. Potem wkada szare weniane
rkawiczki z obcitymi palcami, bo w przeciwnym razie w szarym, penym kurzu zimnie
szopy rce by mu zgrabiay, bierze spisy w gar i kontroluje uoone w stosy skrzynie i bele.
Jeli jaka skrzynia si zawieruszy, to on nie omieszka spojrze karcco albo te niecierpliwie
na magazyniera, do ktrego obowizkw naley ukadanie, aby ten odpowiednio rugn
robotnikw magazynowych. A kiedy pniej za szklane przepierzenie dokonujc obchodu
wejdzie celnik, pochwali ciepo rozarzonego piecyka, rozepnie konierz bluzy munduru i
wrd bogich jkw z uniesionymi rkami ziewajc rozpiera si na krzele, spisy s ju
sprawdzone i przeniesione do kartoteki, a kontrola nie jest ostra, bo obaj mczyni siedzc
obok siebie przy biurku spokojnie omawiaj ostatni transport. Potem funkcjonariusz
niebieskim owkiem i znajomym zawijasem zatwierdza spis, zabiera kopi, zamyka j w
swoim biurku i jeli to im odpowiada, id razem do kantyny.
Tak, Esch dokona dobrej zamiany, chocia dooya si do tego take sprawiedliwo.
Czsto musia myle o tym i tylko tej jednej rzeczy brakowao mu do penego zadowolenia
czy jednak nie znalazby si sposb na zoenie jak to nakazywaa powinno
doniesienia; bo dopiero wtedy wszystko byoby w porzdku.
Inspektor celny Baltazar Korn pochodzi z bardzo prozaicznej czci Niemiec. Urodzi si
na pograniczu kultury bawarskiej i saskiej i modziecze wraenia chon w pagrkowatym
miecie Hof w Bawarii. Jego skonnoci oscyloway midzy przyziemnym grubiastwem a
przyziemn chciwoci, a doszedszy w czynnej subie wojskowej do stopnia feldfebla Korn
pochwyci okazj, jak przezorne pastwo daje wiernym onierzom, i przeszed do suby
celnej. Nieonaty mieszka ze sw rwnie niezamn siostr Ern w Mannheim, a e
stojca w jego mieszkaniu pustk izba od podwrza bya mu sol w oku, nakoni Augusta
Escha do rezygnacji z kosztownego pokoju w gospodzie i do taniego zakwaterowania si u
niego. I aczkolwiek nie w peni akceptowa Escha, gdy ten jako Luksemburczyk nie mg si
wykaza sub w wojsku, to jednak byby nie od tego, eby nie tylko wynajmowa Eschowi
izb, ale i wyda za niego siostr; nie szczdzi odnonych aluzji, na ktre podstarzaa panna
reagowaa zawstydzonym i chichoczcym wzbranianiem si. Ba, posuwa si nawet do
wystawiania na szwank dobrej reputacji siostry, bo w kantynie nie krpowa si przy
wszystkich nazywa Escha panem szwagrem, tak i kady musia sdzi, e tak nazywany
sublokator dzieli ju oe swojej gospodyni. Wszelako Kom nie czyni tego bynajmniej tylko
dla udanego artu, lecz chcia po czci przez uporczywe oswajanie z t myl, po czci
przez nacisk opinii zmusi Escha do zamiany fikcyjnego ycia, w ktrym go takim sposobem
lokowa, na solidn rzeczywisto.
Esch do chtnie przeprowadzi si do Korna. Cho tyle si ju natua, tym razem czu
si opuszczony. Moe to bya wina numerowanych mannheimskich ulic, moe brakowao mu
zapachu gospody matki Hentjen, moe nurtowaa go jeszcze historia z tym szubrawcem
Nentwigiem, krtko mwic czu si samotny i trzyma si rodzestwa, trzyma si, mimo e
dawno zwietrzy, o co Komom szo, trzyma si, mimo e ani myla zadawa si z t
starszaw osob: nie zrobia na nim wraenia obfito wyprawnej bielizny, ktr Erna
zgromadzia z biegiem lat i ktr mu pokazaa z pewn dum, nie podniecaa go te
ksieczka oszczdnociowa z dwoma tysicami marek, do ktrej kiedy pozwolia mu
zajrze. Ale wysiki Korna, eby zwabi go w puapk, byy tak zabawne, e warto byo dla
nich co zaryzykowa, naturalnie majc si na bacznoci i nie dajc si wystrychn na
dudka. Kilka przykadw: ilekro przed wsplnym powrotem do domu spotykali si w
kantynie, Korn z reguy stawia mu piwo; a kiedy ju zdrowo napsioczyli na bylejako
mannheimskiego sikacza, Kom upiera si, eby zaszli jeszcze do piwiarni Spatena. Jeli
potem pan Esch spiesznie siga do kieszeni, to Korn znw go powstrzymywa: Jeszcze mi
si pan zrewanujesz, panie szwagier. A gdy potem wlekli si przez Rheinstrasse, pan
inspektor celny przystawa akurat przed owietlonymi wystawami i kad ap na ramieniu
Escha: O takiej parasolce moja siostra marzy ju dawno; kupi jej na imieniny. Albo:
Takie elazko na gaz powinno by w kadym domu. Albo: Jak by moja siostra miaa
pralk, to bym si cieszy. A e Esch nic na to nie odpowiada, Korn wybucha tak zoci
jak kiedy do rekrutw, ktrzy ani rusz nie mogli zrozumie, jak si rozbiera karabin, a im
bardziej milczcy szed Esch obok niego, tym wiksz zo budzia w grubym Kornie
bezczelna mina, jak przy tym przybiera sublokator.
A Esch milk w takich wypadkach bynajmniej nie ze skpstwa. Bo chocia by oszczdny
i chtnie chwyta drobne korzyci, to jednak solidna i sumienna buchalteria jego duszy nie
pozwalaa przyjmowa towaru bez zapaty; przysuga wymaga odwzajemnienia, towar
dopomina si o zapat; wszelako za zbyteczne uznawa dokonywanie pochopnych zakupw,
ba, uleganie bezceremonialnym wezwaniom Korna wydawaoby mu si wrcz prostackie i
gruboskrne. Tote na razie obmyli sobie osobliwy sposb rewanu, ktry pozwala jako
tam dogadza Kornowi, a jednoczenie wskazywa, e nie pieszno mu do eniaczki; po
kolacji zwyk by zaprasza Korna na ma przechadzk, ktra wioda do knajp z damsk
obsug i nieuchronnie koczya si dla obu na ulicach o tak zwanej zej sawie. Wsplne
pijastwo chocia Korn musia sam zapaci swojej dziewczynce kosztowao nieraz kup
forsy, jednake wszystkich pienidzy wart by widok Korna, jak potem w drodze powrotnej
kroczy obok niego z naburmuszon min, z potarganymi czarnymi krzaczastymi wsami,
czsto przygryzajc je i zrzdzc, e trzeba wreszcie skoczy z takim rozwizym yciem, w
jakie Esch go wciga. A poza tym nazajutrz Korn by zawsze tak le usposobiony do siostry,
e bez ceregieli uraa jej najczulsze uczucia, wyrzucajc jej, e nigdy jej si nie uda
przywiza do siebie mczyzny. A kiedy potem ona jazgoczc wyliczaa, ile to razy tego
dokonywaa, on z lekcewac uwag wskazywa na jej wolny stan.
Ktrego dnia Eschowi udao si w przewaajcej mierze spaci dug. W trakcie
wdrwki po magazynach spedycyjnych jego czujn uwag przykuy niezwykle w ksztacie
skrzynie i elementy wyposaenia teatralnego, ktre akurat zaadowywano. Obok stal gadko
ogolony pan i zachowywa si nerwowo, krzycza, e jego drogocenne mienie, ktre ma
niezmiern warto, traktuje si tak brutalnie, jakby to byo drzewo na opal, a e Esch, ktry
przypatrywa si z powan min znawcy, udzieli robotnikom magazynowym jakiej
zbytecznej rady i tym sposobem dal niedwuznacznie do zrozumienia, e w pan powinien w
nim dostrzec osobisto fachow, skierowa na siebie niemay potok sw nieznajomego i
wkrtce wywizaa si midzy nimi przyjazna rozmowa; w jej toku gadko ogolony pan
uchylajc kapelusza przedstawi si jako dyrektor Gernerth, Gernerth przez th, i nowy
dzierawca teatru Talia, dla ktrego byoby szczegln przyjemnoci tymczasem prace
zaadunkowe si skoczyy gdyby pan inspektor spedycyjny wraz ze sw szanown rodzin
zechcia przyj na wietne przedstawienie inauguracyjne, zwaszcza e on chtnie udostpni
mu zaraz bilety po znikowej cenie. A gdy Esch z radoci obieca, e przyjdzie, dyrektor
sign nawet do kieszeni i raz-dwa wypisa zlecenie na trzy karty wolnego wstpu.
I oto Esch siedzia z rodzestwem Kornw przy nakrytym biao stole w teatrze rewiowym,
ktrego program zapocztkowaa nowa atrakcja, ruchome, tak zwane kinematograficzne
obrazy. Te obrazy zarwno u nich jak i u pozostaej publicznoci nie zyskay co prawda
wielkiego uznania, gdy wydaway si tylko niepowanym przejciem do bardziej soczystych
przyjemnoci, jednake mimo to wszystkich zafascynowaa ta nowoczesna forma sztuki,
kiedy pokazano komedi, ktra przedstawiaa komiczne skutki dziaania piguek
przeczyszczajcych, a momenty krytyczne byy podkrelane biciem w bben. Korn wali
doni w st, a dudnio, panna Erna miaa si zasaniajc usta i filuternie spogldaa
ukradkiem przez palce na Escha, a Esch by dumny, jak gdyby to on sam wymyli i uoy
ten udany spektakl. Dym ich cygar wzbija si w gr i miesza z tytoniow chmur, ktra
niebawem kbia si pod niskim sufitem sali, przecitym srebrzycie smug reflektora
owietlajcego scen z galerii. W przerwie, ktra nastpia po wystpach artysty popisujcego
si gwizdaniem, Esch zamwi trzy szklanki piwa, cho w drogim lokalu teatralnym
kosztowao to znacznie wicej ni gdzie indziej, by jednak zadowolony, gdy okazao si
zwietrzae i mde, tak e postanowili wstrzyma si z dalszymi zamwieniami i po
przedstawieniu napi si u Spatena. Znowu wpad w nastrj szczodroci i podczas gdy
primadonna wykonywaa ogniste i smtne pienia, powiedzia aluzyjnie: Ach, ta mio,
panno Erno. Lecz gdy po brawach, ktrymi ze wszystkich stron hojnie obdarzono
piewaczk, kurtyna ponownie posza w gr, na scenie zalnio jakby srebrem od
poniklowanych stoliczkw oraz innych niklowych przyborw onglera. Na czerwonym
aksamicie, ktrym stojaki byy czciowo zawieszone, czciowo przykryte, spoczyway kule
i butelki, chorgiewki i maczugi, a take duy stos biaych talerzy. Na spiczasto zakoczonej
drabinie, sporzdzonej rwnie ze lnicego niklu, wisiay ze dwa tuziny sztyletw, a ich
dugie ostrza byszczay nie mniej ni wszystek polerowany metal dokoa. onglera w
czarnym fraku wspieraa pomocnica, ktr najwidoczniej wzi ze sob tylko po to, eby
pokaza publicznoci jej wielk urod, a i lnicy trykot, jaki miaa na sobie, suy chyba
jedynie temu celowi, bo jej wycznym zajciem byo podawanie onglerowi talerzy i
chorgiewek bd rzucanie mu ich w trakcie wiczenia, ilekro tego da klaszczc w donie.
Wykonywaa to zadanie z wdzicznym umiechem, a rzucajc mu maczug wydawaa krtki,
cudzoziemsko brzmicy okrzyk, moe chcc cign na siebie uwag swego wadcy, moe
te ebrzc w ten sposb o odrobin mioci, ktrej okrutnik jej nie okazywa. I aczkolwiek
powinien by waciwie wiedzie, e przez sw nieczuo naraa si lekkomylnie na utrat
sympatii tumu, nie zaszczyci piknoci ani jednym spojrzeniem i tylko kiedy naleao
podzikowa za oklaski, robi w stron pomocnicy niedbay gest sugerujc, e pozostawia jej
par procent braw. A potem idzie w gb sceny i przyjanie, jak gdyby dopiero co wcale jej
nie uchybi, przynosz razem du czarn tablic, ktra czekaa tam przez nikogo nie
zauwaona, taszcz j do czekajcego niklowego rusztowania, ustawiaj i przymocowuj do
stojaka. Nastpnie, zagrzewajc si nawzajem ciszonymi okrzykami i umiechami,
przesuwaj ustawion ju pionow czarn tablic do rampy i drutami, ktre pojawiaj si
nagle, przytwierdzaj do podogi i do kulis. Ledwie to z wielkim przejciem zrobili, pikna
pomocnica znw wydaje krtki okrzyk i podskakuje ku tablicy, ktra jest tak wysoka, e ona
wyprostowanymi rkami z trudem siga do jej grnej krawdzi. Teraz te wida, e tam u
gry umieszczone s na tablicy dwa uchwyty, i pomocnica, oparta ju plecami o tablic, apie
sposobem z jednej strony bya usatysfakcjonowana, e Geyring te mia pismakw za nic, jak
w ogle zawsze jej odpowiadao, kiedy kto tam mia kogo innego za nic, z drugiej strony
jednak by jej winien to, czego oczekiwaa. Nie, na tego anarchist nie mona liczy, na kogo
takiego, co siedzi w swoim zwizkowym biurze, nie inaczej ni feldfebel policji w
komisariacie, i pani Hentjen utwierdzia si w mocnym przekonaniu, e cay wiat jest tylko
gr u kartowan przez mczyzn, uoon po to jedynie, eby szkodzi kobietom i przynosi
im rozczarowania. Podja jeszcze jedn prb: Co panu nie pasuje w tych paskich
gazetach, panie Geyring? Podnosz gupi wrzaw mrukn Martin zawracaj naszym w
gowie swoim rewolucyjnym gadaniem, a potem my musimy ponosi konsekwencje. Pani
Hentjen nie bardzo zrozumiaa; zreszt ju jej to nie interesowao. Raczej z grzecznoci
westchna: C, nie jest atwo. Geyring przewrci stron i powiedzia roztargniony:
Tak, nie jest atwo, matko Hentjen. I taki czowiek jak pan, cigle na nogach, cigle
niezmordowany od wczesnego ranka do pnego wieczora Geyring odrzek wrcz
zadowolony: Dla takich jak my dugo jeszcze nie bdzie omiogodzinnego dnia pracy.
Najpierw dojd do tego wszyscy inni I takiemu czowiekowi rzuca si kody pod nogi.
Pani Hentjen ze zdziwieniem potrzsna gow, a potem rzucia okiem na swoj fryzur w
lustrze za bufetem. W Reichstagu i w prasie to panowie ydzi potrafi gardowa
powiedzia Geyring ale migaj si od pracy zwizkowej. To pani Hentjen zrozumiaa;
uraona dorzucia: Wszdzie sobie siedz, maj mas pienidzy i na kad kobiet rzucaj
si jak capy. Wyraz zastygego wstrtu znowu zagoci na jej twarzy; Martin unis wzrok
znad gazety i musia si umiechn: Nie bdzie a tak le, matko Hentjen. O, to moe
teraz pan te ju z nimi trzyma? W jej gosie pojawi si lekki ton histerycznej agresji:
Wy, mczyni, nie potraficie inaczej jak tylko trzyma jeden z drugim. I najzupeniej
niespodziewanie: Inna miecina, inna dziewczyna. Zdarza si, matko Hentjen zamia
si Martin ale takiej dobrej kuchni jak u matki Hentjen to dugo si gdzie indziej nie
znajdzie. Pani Hentjen udobruchaa si: W Mannheim chyba te nie powiedziaa
wrczajc Geyringowi widokwk do Escha, ktr ten mia wysa.
Dyrektor teatru Gernerth nalea teraz do grona bliszych przyjaci Escha. Bo Esch,
czowiek porywczych zachowa, ju nastpnego dnia kupi sobie bilet na przedstawienie, nie
tylko dlatego, e chcia ponownie zobaczy odwan dziewczyn, lecz uczyni to rwnie po
to, by po spektaklu odwiedzi cokolwiek zaskoczonego Gernertha w biurze dyrekcji i
zaprezentowa siebie w roli plccego widza; przy okazji podzikowa mu raz jeszcze za
pikny wczorajszy wieczr, a dyrektor Gernerth, ktry ju wszy kolejn prob o darmowe
bilety i by zdecydowany nie da si nacign, musia zamiast tego okaza wzruszenie. I
wobec tak uprzejmego przyjcia zostajc po prostu na duej Esch osign nastpny cel i
pozna onglera, pana Teltschera, oraz jego odwan przyjacik Ilon, oboje jak si
okazao rodem z Wgier, zwaszcza Ilona, ktra sabo znaa niemiecki, podczas gdy
Teltscher, wystpujcy pod pseudonimem artystycznym Teltini i posugujcy si na scenie
mow angielsk, pochodzi z Bratysawy.
Pan Gernerth natomiast by chebaczykiem, co na pierwszym spotkaniu sprawio du
uciech Kornowi; bo miasta Cheb i Hof czy tak bliskie ssiedztwo, e Korn uzna to za
nadzwyczajny przypadek, i dwaj ludzie bdcy nieomal krajanami zetknli si akurat w
Mannheim. Ale jego wybuchy uciechy i zaskoczenia miay charakter bardziej retoryczny,
gdy przy mniej podanej okazji odnisby si do faktu niemale ziomkostwa z pospolit
obojtnoci. Zaprosi Gernertha do siebie i swojej siostry, pewnie i z tego powodu, e nie
chcia tolerowa tego, i jego domniemany szwagier ma niezalene prywatne znajomoci, a
niebawem zosta zaproszony na kaw rwnie pan Teltscher.
Oto siedzieli przy okrgym stole, na ktrym obok pkatego dzbanka z kaw pitrzya si
kunsztowna piramida ufundowanych przez Escha ciastek, a deszcz ponurego niedzielnego
popoudnia spywa po szybach. Pan Gernerth usiujc nawiza rozmow powiedzia:
Bardzo adnie pan mieszka, panie inspektorze, przestronnie tu, jasno i popatrzy w okno i
na smtn przedmiejsk ulic, na ktrej stay wielkie kaue. Panna Erna oznajmia, e jest po
prostu skromnie, stosownie do ich warunkw, ale wasny kt to naprawd jedyna rzecz, ktra
czyni ycie piknym. Pan Gernerth wpad w nastrj elegijny: domowe ognisko drogie ponad
wszystko, c, ona moe tak mwi, jednake dla artysty jest to marzenie nie do spenienia;
ach, gdzie mu tam do wasnego kta, ma co prawda mieszkanie, pikne, wygodne mieszkanie
w Monachium, w ktrym mieszka jego ona z dziemi, ale on ju prawie nie zna wasnej
rodziny. Czemu w takim razie nie wemie jej ze sob? To nie jest ycie dla dzieci, co sezon
gdzie indziej. Nie, jego dzieci nie bd artystami, co to, to nie. By wida dobrym ojcem i nie
tylko pann Ern, lecz take Escha wzruszyo jego dobre serce. I moe dlatego, e czu si
samotny, Esch powiedzia: Ja jestem sierot, matki prawie nie znaem. O Boe jkna
panna Erna. A pan Teltscher, ktremu smutna rozmowa jakby nie przypada do gustu,
zakrci filiank do kawy na czubku palca, tak e wszyscy musieli si rozemia, wszyscy z
wyjtkiem Ilony siedzcej obojtnie na swoim krzele i pewnie odpoczywajcej po wielu
umiechach, ktrymi musiaa upiksza wieczr. Teraz, z bliska, wcale nie bya tak powabna
i delikatna jak na scenie, moe nawet bya troch korpulentna, miaa do gbczast twarz i
cikie worki pod oczami, pene piegw, i Esch, nastrojony nieufnie, podejrzewa, e pikne
jasne wosy by moe nie s prawdziwe, e to tylko peruka; ale ta myl pierzcha, bo ujrza
znowu noe wiszczce wok jej ciaa. Potem zauway, e rwnie oczy Korna obmacuj to
ciao, i dlatego prbowa cign uwag Ilony na siebie, pyta, czy podoba si jej w
Mannheim, czy bya ju nad Renem i takie tam geograficzne kawaki. Niestety nie udawao
mu si, bo Ilona odpowiadaa z rzadka, i to w nieodpowiednich miejscach: Tak, bardzo
prosz i zdawaa si nie yczy sobie jakiegokolwiek kontaktu ani z nim, ani z Kornem;
ociale i powanie pila swoj kaw i nawet gdy Teltscher sycza co do niej w rodzimej
mowie, widocznie jakie nieprzyjemne rzeczy, ona prawie nie suchaa. Panna Erna
powiedziaa tymczasem do Gernertha, e harmonijne ycie rodzinne to przecie
najpikniejsza rzecz na wiecie, i czubkiem stopy lekko trcaa Escha, czy to chcc go
zachci, by poszed w lady Gernertha, czy te tylko, by odcign go od Wgierki, ktrej
urod mimo to chwalia: bo podliwo, z jak jej brat przyglda si tej kobiecie, nie usza
przed jej uwanym jaszczurczym spojrzeniem i Erna uznaa za bardziej stosowne, eby
pikno przypada bratu, nie za Eschowi. Pogaskaa wic donie Ilony i pochwalia ich biel,
odwina te jej rkaw i powiedziaa, e panienka ma delikatn skr, nieche si Baltazar
przekona. Baltazar pooy na nich owosion ap. Teltscher zamia si i rzek, e wszystkie
Wgierki maj skr jak jedwab, na co Erna, ktra te nie obywaa si bez skry, odpara, e
caa rzecz sprowadza si tylko do pielgnacji, a ona myje twarz codziennie w mleku. Pewnie,
podchwyci Gernerth, ona ma wspania, wrcz midzynarodow skr, i zwide oblicze
panny Erny otworzyo si, ukazao tawe zby i szczerb midzy nimi z lewej u gry, a ona
sama zarumienia si a po wosy na skroniach, ktre zwisay z fryzury, cienkie, brzowe i
troch spowiae.
Zapada zmrok; apa Korna coraz silniej obejmowaa do Ilony i panna Erna oczekiwaa,
e Esch lub przynajmniej Gernerth zrobi to samo z jej doni. Zwlekaa z zapaleniem lampy,
rwnie dlatego, e Baltazar zdecydowanie wyprosiby sobie takie zakcenie, ale w kocu
musiaa wsta, eby przynie likier wasnej roboty, ktry pyszni si na komodzie w
niebieskiej karafce. Owiadczajc dumnie, e przepis jest jej tajemnic, poczstowaa ciecz o
smaku zwietrzaego piwa, ktr jednak Gernerth uzna za wymienit; i na potwierdzenie
ucaowa do gospodyni. Esch przypomnia sobie, e matka Hentjen nie lubia ochlapusw, i
szczegln satysfakcj napenia go myl, e do Korna miaaby duo zastrzee, bo ten
wychyla kieliszek za kieliszkiem, mlaskajc za kadym razem i oblizujc sumiaste, ciemne
wsy. Korn nalewa te Ilonie i pewnie wynikao to z jej niezmiennej obojtnoci i
otpiaoci, e pozwalaa, by przykada kieliszek do jej ust, i nie zwaaa na to, e raz upi
yk, zanurzy swj ws i oznajmi, i jest to pocaunek. Ilona prawdopodobnie tego nie
zrozumiaa, natomiast Teltscher musia wiedzie, co si wici. Niepojte, e przyglda si
temu tak spokojnie. Moe cierpia w gbi duszy i tylko mia za duo ogady, eby podnie
wrzask. Esch mia wielk ochot zrobi to za niego, ale przypomniao mu si, jak szorstkim
tonem na scenie Teltscher nakazywa odwanej dziewczynie wykonywanie pomocniczych
czynnoci; a moe zgoa rozmylnie chcia j poniy? Co trzeba byo zrobi, kto musia
wkroczy z rozpostartymi ramionami! A Teltscher wesoo klepn go po ramieniu, nazwa
koleg i konfratrem, a gdy Esch popatrzy na niego pytajco, wskaza obie pary i rzuci: No,
my, kawalerowie, musimy trzyma sztam. To ja musz si nad panami ulitowa
powiedziaa na to panna Erna i zmienia miejsce, tak e siedziaa teraz midzy Gernerthem a
Eschem, pan Gernerth za rzek uraony: Taki to ju los biednego artysty ach, ci kupcy.
Teltscher stwierdzi, e Esch nie powinien si z tym godzi, bo tylko w stanie kupieckim
mona jeszcze znale solidno i dalekowzroczno. Prowadzenie teatru te naley uzna za
zajcie kupieckie, i to nawet najtrudniejsze, i z caym szacunkiem dla pana Gernertha, ktry
jest nie tylko jego dyrektorem, ale poniekd i kompanem, i na swj sposb moe uchodzi za
obrotnego kupca, nawet jeli nie zawsze w odpowiedni sposb wykorzystuje moliwoci
odniesienia sukcesu. On, Teltscher-Teltini, potrafi to cakiem dobrze oceni, bo zanim
pocign go zawd artysty, zaczyna jako kupiec. I czym si koczy ta historia? Siedz
tutaj, a mgbym mie w Ameryce wystpy pierwsza klasa a moe mj numer nie jest
pierwsza klasa? W Eschu buntowao si niejasne wspomnienie: czemu oni tak zachwalaj
stan kupiecki: z wysawian solidnoci wcale tak dobrze nie jest. Powiedzia im to bez
ogrdek i zakoczy: Naturalnie wystpuj rnice, na przykad taki Nentwig i prezes von
Bertrand, obaj to kupcy i jeden jest wini, a drugi jest po prostu czym innym, lepszym.
Korn burkn pogardliwie, e Bertrand jest oficerem, ktry rzuci sub, wszyscy o tym
wiedz, i nie ma co si wynosi. Esch sucha tego bez przykroci, a wic rnica nie bya
taka strasznie dua. Ale to nic nie szkodzio; Bertrand by czym lepszym, a w ogle to Esch
nie bardzo chcia zapuszcza si w takie myli. Teltscher tymczasem nie przestawa mwi o
Ameryce: tam, za oceanem, to dopiero mona si dorobi, tam to czowiek nie musi jak tutaj
harowa za darmo. I zacytowa: Ameryko, tobie lepiej si wiedzie. Gernerth westchn:
c, gdyby tylko czowiek mia w sobie troch wicej z kupca, niejedno wygldaoby teraz
inaczej: on by ju raz bardzo bogaty, ale przy caym kupieckim podejciu ma po prostu
dziecic ufno artysty i przez oszukastwo postrada cay kapita, prawie milion marek.
Ano, niech pan Esch tylko popatrzy, taki bogaty by kiedy dyrektor Gernerth! Byo, mino.
Ale co tam, on si jeszcze odkuje. Myli o teatralnym trucie, wielkim towarzystwie
akcyjnym, o ktrego udziay ludzie jeszcze bd si bi. Trzeba tylko i z duchem czasu, no i
zdoby kapita. I ponownie caujc do panny Erny pozwoli sobie jeszcze raz nala
kieliszek, powiedzia delektujc si: Wymienite! i ju nie puci doni, ktra zostaa mu
pozostawiona z ochot i zadowoleniem. Natomiast Esch, pod wraeniem tego, Co usysza,
skonny do rozmyla, bodaj nie zwrci uwagi, e pantofel panny Erny wyldowa na jego
bucie, widzia tylko z daleka i po ciemku t do Korna leaa ona mianowicie na
ramieniu Ilony i atwo byo odgadn, e Baltazar Korn krzepk rk obejmowa jej plecy.
Potem trzeba byo wreszcie zapali wiato i wszyscy zaczli mwi jeden przez drugiego,
tylko Ilona milczaa. A e nadesza pora teatru, oni za nie chcieli si rozchodzi, Gernerth
zaprosi swoich gospodarzy na przedstawienie. Zatem naszykowali si i pojechali tramwajem
do miasta. Obie panie siedziay we wntrzu wagonu, a panowie na pomocie palili cygara.
Deszcz ciska zimne krople na ich rozgrzane twarze i byo to przyjemne.
Sklepikarz, u ktrego August Esch zwyk by kupowa swoje tanie cygara, nazywa si
Fritz Lohberg. By to mody czowiek, mniej wicej w jego wieku, i pewnie z tej przyczyny
Esch, przebywajcy na og w towarzystwie starszych od siebie, traktowa go jak idiot.
Jednake owemu idiocie miao przypa w jego yciu pewne znaczenie, na pewno nie
przemone, ale waciwie samego Escha powinno byo zdumie, e akurat do tego sklepu tak
prdko si przyzwyczai i zosta staym klientem Lohberga. Owszem, sklep znajdowa si na
jego trasie, ale to jeszcze nie powd, by od razu poczu si w nim swojsko. W samej rzeczy
by to adny sklep i czowiekowi chciao si w nim przebywa: unoszcy si w pomieszczeniu
aromatyczny, czysty zapach tytoniu lekko drani powonienie i przyjemnie byo pogadzi
wypolerowan lad, u ktrej koca obok lnico poniklowanej automatycznej kasy stao
zwykle kilka otwartych pudeek jasnobrzowych cygar na sprbowanie i skrzyneczka z
zapakami. Dokonawszy zakupu czowiek dostawa gratis pudeko zapaek i czuo si w tym
jak mi wspaniaomylno. By tam ponadto olbrzymi obcinacz, ktry pan Lohberg
zawsze mia pod rk, i jeli komu przysza ochota od razu zapali cygaro, to on z krtkim,
ostrym trzaskiem obcina podsuwany mu czubek. Byo to dobre miejsce do przebywania,
jasne, soneczne i przyjazne za byszczcymi szybami wystaw, a w te zimne dni pene
przyjemnego, niejako gadkiego ciepa, ktre zalegao ponad biaymi kamiennymi pytami i
korzystnie rnio si od przegrzanego zakurzenia szklanej klatki w magazynie spedycyjnym.
Ale to wanie wystarczao, eby po pracy albo w przerwie obiadowej chtnie tu zachodzi, i
nie znaczyo nic wicej. Chwalio si wtedy porzdek, wyrzekao na brud, w ktrym samemu
trzeba byo tyra; lecz nie mwio si tego cakiem serio, bo Esch dobrze wiedzia, e
wzorowego porzdku, jaki utrzymywa w swych ksigach i spisach magazynowych, nie
mona byo przenie na skadowanie skrzy, bel i beczek, choby magazynierowi nie wiem
jak na tym zaleao. Tutaj, w sklepie, panowaa natomiast osobliwie uspokajajca
przejrzysto i wrcz kobieca precyzja, ktra wydawaa si tym dziwniejsza, e Eschowi nie
bardzo budzc co najmniej niesmak miecio si w gowie, by to dziewczyny mogy
sprzedawa cygara; przy caej schludnoci bya to praca mska, przywodzca na pami
dobre koleestwo: tak powinna wyglda mska przyja, nie tak okazjonalnie i niedbale jak
chaotyczna uczynno jakiego zwizkowca. Ale nad tymi rzeczami Esch waciwie wcale si
nie zastanawia; pojawiay si ot tak, mimochodem. Zabawne i cudaczne byo za to, e
Lohberg nie by zadowolony z losu, jaki mu si przytrafi i mg da szczcie, a jeszcze
zabawniejsze byy wysuwane przez Lohberga powody, ktre nie pozostawiay wtpliwoci,
e to idiota. Bo cho na kasie automatycznej zawiesi tekturow tabliczk: Palenie nikomu
jeszcze nie zaszkodzio i cho do swoich skrzynek cygar docza adn firmow wizytwk,
ktra nie tylko podawaa adres sklepu i wymieniaa specjalne gatunki, lecz zawieraa te
wierszyk: Kto przez cae ycie pali tylko tyto czysty, nie szed nigdy do lekarza ani do
dentysty, to jednak sam w to nie wierzy, ba, pali papierosy tylko z poczucia obowizku i
winy i w cigym strachu przed tak zwanym rakiem palaczy dowiadcza na wasnej skrze,
na swym odku, swym sercu, swym gardle, wszystkich zych skutkw nikotyny. By
chuderlawym, nieduym mczyzn z nikym wsikiem i oczami bez poysku, w ktrych
dostrzegao si duo biaka, a troch opaczne maniery i ruchy kontrastoway z reszt jego
przekona nie mniej dziwnie ni sklep, ktry prowadzi i ktrego nie zamierza zamienia na
inny: nie do, e w tytoniu widzia rdo zatruwania ludu i marnotrawienia narodowego
dobrobytu, nieustannie powtarzajc, i powinno si wybawi lud od tej trucizny, to w ogle
opowiada si za wielkim, zgodnym z natur, prawdziwie niemieckim yciem i charakterem i
bardzo bola nad tym, e nie dane mu jest oddycha potn piersi i cieszy si potn
jasnowosowoci. Bd co bd to upoledzenie dawao si czciowo zrekompensowa
przynalenoci do towarzystw: antyalkoholowego i wegetariaskiego, tote koo kasy
rejestrujcej trzyma stale pewn ilo odnonych czasopism, ktre przysyano mu gwnie ze
Szwajcarii. Bez wtpienia: by idiot.
Esch, ktry lubi zapali, pochania due porcje misa i pi wino, kiedy tylko si dao, nie
przejby si tak bardzo argumentami pana Lohberga, mimo pobrzmiewajcego w nich raz po
raz kuszcego sowa o wybawieniu, gdyby jego uwagi nie zwrcia osobliwa paralela do
postawy matki Hentjen. Wszelako matka Hentjen bya kobiet rozumn, nawet nadzwyczaj
rozumn, i nie miaa nic wsplnego z takim gadaniem bez ldu i skadu. Jeli jednak Lohberg,
wierny kalwiskim zapatrywaniom, ktre wraz z czasopismami dostarczano mu ze
Szwajcarii, grzmia niczym pastor przeciwko zmysowym rozkoszom i rwnoczenie jak
socjalistyczny mwca wystpowa na zebraniu wolnomylicieli za swobodnym, prostym
yciem na onie natury, jeli w taki sposb swoj mizern osob podsuwa myl, e ze
wiatem jest co nie po kolei, e ma on na swoim koncie jaki okropny bd w ksigowaniu,
od ktrego wybawienie mg przynie tylko cudowny nowy zapis, to w tym pomieszaniu z
popltaniem przede wszystkim to jedno byo jasne, e z gospod matki Hentjen rzecz miaa
si tak samo jak ze sklepem z cygarami Lohberga: ona musiaa zarabia na pijanych
mczyznach i te darzya nienawici i pogard swj zarobek i swoj klientel. by to
niewtpliwie osobliwy traf i Esch zamierza ju napisa o tym pani Hentjen, eby rwnie ona
zdumiaa si takim przypadkiem. Ale da sobie spokj wyobraziwszy sobie, jaka pani Hentjen
byaby zdziwiona, moe nawet uraona, i porwnywa j z czowiekiem, ktry mimo caej
cnotliwoci by idiot. Zachowa wic to na ustn relacj; wkrtce i tak bdzie subowo w
Kolonii.
Mimo wszystko przypadek Lohberga pozostawa wart omwienia; ktrego wieczora,
siedzc z Kornem i pann Ern przy stole, Esch da upust potrzebie zwierze.
Rodzestwo znao oczywicie sklepikarza od cygar. Kom ju nieraz u niego bywa, lecz
swoistoci tego czowieka w ogle nie zauway: Tego po nim nie wida zakoczy
milczcy cig myli, w ktrym zgodzi si z Eschem, e chodzi tutaj o idiot. Panna Erna za
nabraa ywej niechci do duchowego sobowtra pani Hentjen i zapytaa przede wszystkim,
czy pani Hentjen jest tak dugo ukrywan ukochan pana Escha. Musi to by dama bardzo
cnotliwa, ale ona sdzi, e moe si z ni zmierzy. A co si tyczy cnotliwoci pana
Lohberga, to naturalnie nie naley do przyjemnoci, kiedy kto, jak jej pan brat, zapaskudza
dymem cae firanki, jednake spostrzega si wtedy przynajmniej, e w domu jest mczyzna.
Mczyzna, ktry nic a nic nie robi, tylko pije wod szukaa sw byby dla mnie
wstrtny. A potem dopytywaa si, czy pan Lohberg zakosztowa ju kobiecej mioci.
Pewnie idiota jest jeszcze prawiczkiem stwierdzi Esch, a Korn, przewidujc, e bd z nim
jeszcze mieli zabaw, krzykn: Cnotliwy Jzef!
Czy to z tego powodu, czy chcc mie sublokatora pod kontrol, czy te dlatego, e tak si
po prostu zoyo, Korn odtd sta si rwnie klientem sklepu Lohberga, a ten martwia ze
strachu, ilekro pan inspektor celny wkracza z wielkim haasem. Strach nie by
bezpodstawny. Jednego z nastpnych wieczorw stao si; tu przed zamkniciem sklepu
Korn przyszed z Eschem do Lohberga i zarzdzi: Zbieraj si, choptasiu, dzisiaj stracisz
cnot. Lohberg bezradnie przewrci oczyma i wskaza na mczyzn w mundurze Armii
Zbawienia, ktry przebywa w sklepie.
Przebieraniec powiedzia Korn, a speszony Lohberg przedstawi: To mj przyjaciel.
My te jestemy przyjaciele stwierdzi Korn i wycign ap do gocia z Armii
Zbawienia. By to piegowaty, troch wgrowaty, rudowosy chopina, ktry wyuczy si, e
do kadej duszy trzeba si odnosi przyjanie; zamia si w gos do Korna i pospieszy
Lohbergowi na ratunek: Brat Lohberg obieca nam, e bdzie dzisiaj walczy w naszych
szeregach. Przyszedem po niego. A, idziecie walczy! To my idziemy z wami. Kom by
zachwycony. My jestemy przyjaciele
Kady przyjaciel jest u nas mile widziany oznajmi radosny onierz Armii Zbawienia.
Lohberga nikt nie pyta; ten zmieszany, z min czowieka przyapanego na czym, zamyka
sklep. Esch z rozbawieniem ledzi rozwj wydarze, ale rozelony na obcesowo Korna
yczliwie poklepa Lohberga po ramieniu, zupenie tak, jak to w stosunku do niego zwyk
robi Teltscher.
pochylenie si i sznurowanie sobie butw. A jako e wszyscy mczyni myl o tym samym,
Kom, ktry bdc w dobrym humorze wszystkim mwi na ty, wskaza dziewczyn:
Uwaasz, e nie bdzie miaa nic przeciwko? Esch rzuci mu jadowite spojrzenie, wszelako
Korn nie ustpowa: Midzy sob ci onierze na pewno to robi.
Tymczasem dotarli do piwiarni Tomasza i weszli do jasnej, haaliwej sali, w ktrej
przyjemnie pachniao pieczeni, cebul i piwem.
Tutaj wszake Korna spotkao rozczarowanie. Bo ludzie z Armii Zbawienia nie dali si
namwi na zajcie miejsc przy stole, lecz poegnali si, aby na sali kwestowa i sprzedawa
swoje gazety. Esch te by wola, eby nie zostawiali go samego z Kornem: w jego duszy
koataa si jeszcze jaka resztka nadziei, e zdoaj przywrci mu to, czego dozna pod
ciemniejcymi drzewami i czego jednak nie potrafi poj. Mimo wszystko dobrze byo, e
uniknli kpin Korna, a byoby jeszcze lepiej, gdyby wzili ze sob Lohberga, bo Korn
prbowa powetowa sobie zawiedzione nadzieje i zabawi si kosztem Lohberga, chcc za
pomoc porcji misa z cebul i kufla piwa sprawi, by bezradny modzieniec zama swoje
zasady. Jednake sabeusz opiera si, powiedzia tylko spokojnie: Nie igra si z ludzkim
yciem i nie tkn ani misa, ani piwa, tak e Korn, powtrnie rozczarowany, musia ze
zoci wzi si do paaszowania jego porcji, aby nie ruszonej nie zabraa obsuga. Esch
wpatrywa si w ciecz na dnie swego kufla; zabawne, e zbawienie miao zalee od tego, czy
si j wypije, czy nie. Mimo to by niemal wdziczny agodnie upartemu idiocie. Lohberg
siedzia umiechajc si spokojnie i czasami mona byo sdzi, e z jego duych, biaych
oczu popyn zy. A gdy ludzie z Armii Zbawienia wdrujc midzy stolikami znw znaleli
si w pobliu, wsta i zdawao si, e chce co do nich zawoa. Wbrew oczekiwaniom nie
zrobi tego, tylko po prostu stal. Raptem ni z tego, ni z owego, bezsensownie, niepojcie dla
kadego, kto to sysza, powiedzia jedno jedyne sowo; gono i wyranie powiedzia sowo
zbawienie, po czym z powrotem usiad. Korn popatrzy na Escha, Esch na Korna. A kiedy
Korn sign palcem do czoa, eby kolistym ruchem przedstawi stan umysu Lohberga,
scena zmienia si w sposb nadzwyczaj dziwny i przejmujcy lkiem, i byo tak, jakby sowo
zbawienie, wyswobodzone, unosio si nad stoem, utrzymywane i przecie odrywane przez
niewidzialnie krcy mechanizm, odrywane rwnie od ust, ktre je wymwiy. I chocia
pogarda dla idioty nie zmniejszya si ani troch, krlestwo zbawienia zdawao si istnie,
mogo istnie, musiao istnie, choby tylko dlatego, e Korn, ten kawa bydlcego misa z
szerokim tykiem, siedzia w piwiarni Tomasza i nie umia wybiec myl nawet do
najbliszego rogu, nie mwic ju o zbawiennej wolnoci dali. I aczkolwiek Esch bynajmniej
nie sta si z tego powodu chodzc cnot, lecz grzmotn kuflem w st i kaza przynie
sobie jeszcze jedno piwo, to jednak zrobi si milczcy jak Lohberg, a gdy Korn po
skoczonej biesiadzie zaproponowa, eby poszli teraz z cnotliwym Jzefem na dziewczynki,
Esch tym razem odmwi udziau, zostawi na ulicy kompletnie rozczarowanego Baltazara
Korna i odprowadzi sprzedawc cygar do domu, bardzo zadowolony, e Korn wykrzykiwa
za nimi plugawe sowa. nieg usta i w letnim wietrze, ktry pocz dmucha, brzydkie
wyrazy trzepotay jak lekkie wiosenne wsteczki.
W owej niezwykej opresji, w ktrej znajduje si kady, kto wyrsszy z dziecistwa
zaczyna przeczuwa, e bdzie musia kroczy samotnie i bez oparcia ku swej nieporwnanej
mierci, w tej niezwykej opresji, ktr waciwie wypada ju nazwa bo bojani, czowiek
szuka towarzysza, eby zmierza z nim rka w rk ku ciemnej bramie, a jeli wie z
dowiadczenia, jaka to niezaprzeczalna rozkosz lee w ku z inn istot, to sdzi, e owo
bardzo gorce zespolenie skry ze skr mogoby trwa do grobowej deski: aczkolwiek zatem
niejedno wyglda wstrtnie, poniewa odbywa si w le wietrzonej i szorstkiej pocieli albo
poniewa mona by mniema, e dziewczynie chodzi jedynie o to, by w pniejszym wieku
mczyzna zapewni jej utrzymanie, to jednak nigdy nie wolno zapomina, e kada istota,
nawet jeli ma taw karnacj, jest uszczypliwa i niska, a przy tym brak jej zba u gry po
lewej, e ta istota, mimo e szczerbata, aknie mioci, majcej zapewni jej wieczno i
ustrzec przed mierci, przed miertelnym strachem, ktry codziennie z zapadniciem nocy na
nowo dopada samotnie pice stworzenie, strachem, ktry je otacza i lie niczym pomie,
kiedy ono si rozbiera, jak to teraz robia panna Erna: zrzucia z siebie wypowiay stan z
czerwonego aksamitu i spucia ciemnozielon sukienn spdnic, a take halk. Zdja
rwnie pantofle; zostawia natomiast poczochy, podobnie jak biay, krochmalony spd, ba,
nie moga si nawet zdecydowa na rozpicie gorsetu. Baa si, ale skrywaa strach pod
chytrym umiechem i przy blasku niespokojnego pomienia wiecy na nocnym stoliku, nie
rozbierajc si dalej, wlizna si do ka.
Ot zdarzyo si nastpnie, e syszaa, jak Esch kilkakrotnie przechodzi przez
przedpokj czynic wicej haasu, ni tego wymagay wykonywane czynnoci. Moe nawet
byy to czynnoci troch zbdne, bo po co jeszcze o tej porze dwa razy nosi wod? A ju z
pewnoci wiadro nie byo takie cikie, eby stawia je w przedpokoju z hukiem na
pododze akurat pod drzwiami Erny. I panna Erna za kadym razem, kiedy co takiego
syszaa, nie chciaa by duna i rwnie haasowaa: przecigaa si w trzeszczcym ku,
kopaa nawet umylnie w ciank w nogach i wzdychaa gono jak czowiek senny: O
Boe, posugiwaa si w tym celu take kaszlem i chrzkaniem. Esch wszelako by
czowiekiem porywczych zachowa i po krtkim czasie takiej wymiany telegraficznych
sygnaw nie namylajc si zbytnio wszed do niej.
Panna Erna leaa w swoim ku i umiechaa si do niego szczerbato, chytrze i
przebiegle, a zarazem troch przyjanie i waciwie nie bardzo mu si podobaa. Mimo to nie
usucha jej wezwania: Ale, panie Esch, niech pan zaraz std wyjdzie i spokojnie zosta
w pokoju, a zrobi to nie tylko dlatego, e byl, jak po prostu wikszo ludzi, czowiekiem
nieokieznanej zmysowoci, zrobi to nie tylko z tego powodu, e dwie osoby rnej pci
yjce w poufaoci wsplnego mieszkania nie bardzo mog uj mechanizmowi swojej
cielesnoci i z myl: w kocu dlaczego nie? atwo si mu poddaj, zrobi to nie tylko z
tego wzgldu, e przypuszcza, i ona odczuwa podobnie, i nie potraktowa jej wezwania
powanie, zrobi to zatem nie tylko pod wpywem niskich popdw, nawet jeli zalicza si do
nich take zazdro, ktra budzi si w kadym mczynie, ilekro musi patrze, jak
dziewczyna wdziczy si do pana Gernertha, ale dla Escha jako czowieka wane te byo, e
rozkosz, ktrej czowiek szuka w swoim mniemaniu jako celu samego w sobie, suy
wyszemu celowi, ten za, ledwie przeczuwany, a przecie przemony, to przecie nic innego
jak zadanie zaguszenia owego wielkiego strachu, ktry siga daleko poza niego, nawet jeli
czasami zdaje si by taki tylko, jaki ogarnia komiwojaera, kiedy z dala od ony i dzieci ley
samotnie w hotelowym ku: strach i rozkosz podrujcego, ktry pi z brzydk,
podstarza pokojwk, nieraz opowiadajc przejmujce historyjki, czsto doznajc wyrzutw
sumienia. Naturalnie Esch, stawiajc gono na pododze wiadro z wod, nie myla ju o
samotnoci, ktra dopada go na nowo, odkd opuci Koloni, nie myla te o samotnoci,
jaka zalegaa na scenie, zanim Teltscher pocz ciska byskajce, lnice noe. Lecz jeli
teraz, siedzc na brzegu ka panny Erny i pochylajc si nad ni, poda jej, to chcia od
niej czego wicej ni to, co w utartym znaczeniu wyobraamy sobie przez pragnienia
podnieconego mczyzny, bo za czym tak bardzo na pozr namacalnym, ba, pospolitym
kryje si zawsze tsknota, tsknota uwizionej duszy za wybawieniem z samotnoci, za
ocaleniem, ktre powinno obj jego i j, ba, moe wszystkich ludzi i na pewno rwnie
Ilon, za ocaleniem, ktrego dziewczyna imieniem Erna nie moga mu ofiarowa, poniewa
ani ona, ani on nie wiedzieli, co mia na myli. Tote gniew, jaki go ogarn, gdy nie chciaa
da mu wszystkiego i wzbraniaa si delikatnie: Jak bdziemy mem i on by nie tylko
gniewem rozczarowanego samca i nie tylko wciekoci, e odkry jej figlarny ubir, by
czym wicej i w jego odpowiedzi, szorstkiej i otrzewionej, pobrzmiewaa, choby nic nie
Ilon; pulchne biae rami, na ktrym nadal nie byo ladw ran od noy, zwiesia poza brzeg
ka, miaa cikie worki pod oczami w lekko opuchnitej twarzy i spaa.
Odtd Ilona czsto przychodzia do mieszkania o pnej porze i stosunkowo dugo to
trwao, zanim Esch zrozumia, e spdzaa noce z Baltazarem Kornem i e Erna osaniaa
miostk brata niejako wasnym ciaem.
Martin odwiedzi go w magazynowym biurze. Dziwne to byo, jak ten potpieniec,
ktrego kady portier febryczny mia rozkaz wyrzuci za bram, zawsze potrafi wej i z
niezmconym spokojem cakiem jawnie kutyka na swoich kulach po miejscach pracy, przez
nikogo nie zatrzymywany, przez wielu przyjanie pozdrawiany, na pewno i z tego powodu, e
kady krpowa si nastawa na kalek. Wszake akurat u siebie w pracy Esch nie
potrzebowa sekretarza zwizkowego; nic by si nie stao, gdyby Martin zaczeka na
zewntrz, ale z drugiej strony na nim mona byo polega: wiedzia, kiedy wolno mu przyj i
kiedy powinien odej, by z niego porzdny chop. Sie masz, Augucie powiedzia po
prostu.
Chciaem raz zobaczy, co porabiasz. adnie tutaj masz; zrobie dobr zamian.
Czyby kuternoga chcia mu przypomnie, e powinien by wdziczny za ten przeklty
Mannheim? Bd co bd za histori midzy Ilon a Kornem trudno byo wini Martina, tote
Esch tylko odpar mrukliwie: Tak, dobr. I jako to odpowiadao prawdzie. Bo teraz,
kiedy Martin przywoa mu na pami poprzedni posad i Nentwiga, Esch by bardzo
zadowolony, e nie ma ju nic wsplnego z Koloni. Niczym paser w dalszym cigu kry
przestpstwo Nentwiga, a e tego oszukaca mona byo w Kolonii spotka na kadym rogu,
odbierao to wszelk ch na powrt tam kiedykolwiek. Kolonia albo Mannheim, to w ogle
nie bya zamiana gdzie waciwie naleaoby y, eby si wyzwoli od tego caego brudu!
Mimo to spyta, co tam sycha w Kolonii. Pniej ci powiem rzek Martin teraz nie
mam czasu. Gdzie jesz obiad? A dowiedziawszy si pokutyka spiesznie w swoj stron.
Esch jednak cieszy si z tego spotkania, a e by czowiekiem niecierpliwym, nie mg si
doczeka pory obiadowej. Przez noc zrobia si wiosna i Esch zostawi paszcz w magazynie;
kamienie brukowe midzy szopami lniy przyjemnie w letnim poudniowym socu i naraz
przy naroach budynkw pojawia si te moda, wiea trawa pord kamieni. Przechodzc
koo pomostw adunkowych pooy do na elaznej listwie, ktr obramowane byy
chropawe, szare drewniane podogi, i elazo te byo ciepe. Jeli nie przenios go do Kolonii,
to niedugo bdzie musia postara si o sprowadzenie swojego roweru. Oddychao si
gboko i lekko, a jedzenie smakowao zupenie inaczej, moe dlatego, e okna gospody byy
pootwierane. Martin opowiada, e przyjecha ze wzgldu na akcj strajkow; gdyby nie to,
wcale by si nie spieszy. Ale w poudniowoniemieckich i alzackich fabrykach co si dzieje,
a takie rzeczy atwo si szerz: A niech sobie strajkuj, ile dusza zapragnie, nam jednak nie
trzeba teraz adnego zamieszania. Strajk robotnikw transportowych byby dzisiaj czystym
szalestwem Jestemy biednym zwizkiem, a z centrali nie wycinie si ani grosza
Byaby to sromotna klska. Naturalnie na marynarza nie mona liczy, jak taki gb zechce
strajkowa, aden diabe go nie powstrzyma. Prdzej czy pniej jeszcze mnie zatuk.
Mwi to pogodnie, bez goryczy. Znowu za mn woaj, e jestem opacany przez
armatorw. Przez Bertranda? spyta Esch zainteresowany. Geyring przytakn:
Oczywicie, take przez Bertranda.
A to winia wymkno si Eschowi. Martin zamia si: Bertrand? To nadzwyczaj
porzdny czowiek. No, no, wic on jest porzdny czy to prawda, e to oficer, ktry rzuci
sub? Tak, podobno wystpi z wojska, co tylko dobrze o nim wiadczy. No, no! To
dobrze o nim wiadczy? Nic nie jest jednoznaczne, myla Esch ze zoci, nic nie jest
jednoznaczne, nawet w taki pikny wiosenny dzie: Chciabym tylko wiedzie, czemu ty
dalej tkwisz w tym kieracie? Kady stoi tam, gdzie go Bg postawi odpar Martin i jego
twarz starego dziecka przybraa pobony wyraz. Potem przekaza pozdrowienia od matki
Hentjen i oznajmi, e wszyscy ciesz si ju na rych wizyt Escha.
Po obiedzie udali si do sklepu z cygarami Lohberga. Mieli troch czasu i Martin
odpoczywa na cikim dbowym krzele, ktre stao przy ladzie i byo lnice i solidne jak
wszystko inne w sklepie. Z nawyku chwytania w zasigu rki wszystkiego, co drukowane,
Martin przeglda antyalkoholowe i wegetariaskie szwajcarskie gazety. Do stu piorunw
powiedzia prawie bratnia dusza. Lohberg by pochlebiony, ale Esch zepsu mu
przyjemno: Tak, on naley do lemoniadowego bractwa i eby cakiem go zniszczy,
dorzuci: Geyring ma dzisiaj due zebranie, ale prawdziwe, nie jaka tam Armia Zbawienia!
Niestety potwierdzi Martin. Lohberg, ktry mia wielk sabo do publicznych
zgromadze i krasomwczych wystpw, ofiarowa si zaraz, e przyjdzie. Lepiej bdzie
si wstrzyma powiedzia Martin przynajmniej Esch nie powinien i, mogoby mu
zaszkodzi, jak go tam zobacz. Poza tym chyba sprawa nie przejdzie gadko. Esch nie ba
si specjalnie o swoj posad, lecz dziwnym trafem pjcie na zebranie wydawao mu si
nielojalnoci wobec Bertranda. Lohberg natomiast oznajmi miao: Ja na pewno pjd i
Esch poczu si zawstydzony przez lemoniadowego sabeusza: nie, nie wypadao zostawi
bezbronnego przyjaciela w niebezpieczestwie, a gdyby si tak zrobio, to nie mona by ju
byo pokaza si na oczy matce Hentjen. Jednake przemilcza swoj decyzj. Martin
wyjania: Sdz, e armatorzy przyl nam paru prowokatorw; im przecie bardzo zaley,
eby doszo do takiego dzikiego strajku. I chocia Nentwig by nie armatorem, lecz
najtustszym prokurentem hurtowni win, Eschowi wydao si, e nikczemnik macza palce
rwnie w tej perfidii.
Zebranie odbywao si, jak to jest przyjte, w sali malej gospody. Przed wejciem stao
kilku policjantw, lustrowali wchodzcych, a ci udawali, e nie dostrzegaj strw
porzdku. Esch przyszed pno; gdy chcia wej, kto klepn go w rami, a odwrciwszy
si zobaczy inspektora z komisariatu portowego. Co pana tu sprowadza, panie Esch?
Esch naprdce zebra myli. Waciwie to zwyka ciekawo; sysza, e sekretarz zwizkowy
Geyring, ktrego zna z Kolonii, bdzie tu przemawia, a e on poniekd jest teraz z brany,
ciekawi go cala ta impreza. Ja bym panu odradza, panie Esch powiedzia inspektor
wanie dlatego, e jest pan z brany; sprawa podejrzanie pachnie i nic dobrego panu nie
przyniesie. Zajrz tylko na chwil zdecydowa Esch i wszed do rodka.
Niska sala, ozdobiona portretami cesarza, wielkiego ksicia Badenii i krla Wirtembergii,
bya wypeniona po brzegi. Na estradzie sta biao nakryty st, za ktrym siedziao czterech
mczyzn; jednym z nich by Martin. Esch, z pocztku troch zazdrosny, e nie dane mu byo
zasi przy stole dla uprzywilejowanych, zdziwi si w nastpnej chwili, e w ogle
dostrzeg tamten st, tak niesamowity tumult panowa na sali. Ba, dopiero po pewnym czasie
zauway, e na rodku sali jaki czowiek wszed na krzeso i wygaszajc niezrozumia
mow podkrela kade sowo szczeglnie upodoba sobie demagoga gestem miotacza
ciska je na st na podium, by to swoicie nierwny dialog, bo w odpowiedzi rozbrzmiewa
od stou niky dwik dzwonka, ktry nie mg si przebi, w kocu jednak zachowa ostatnie
sowo, gdy Martin wsta, wsparty na kuli i porczy krzesa, i harmider ucich. Co prawda nie
cakiem mona byo zrozumie, co mwi Martin z nieco znuon i ironiczn rutyn
wytrawnego zebraniowego mwcy, ale Esch czu, e by on wicej wart ni wszyscy, ktrzy
wydzierali si wok niego. Zdawa by si mogo, e Martinowi wcale nie zaleao na
zjednaniu sobie posuchu, bo lekko umiechajc si zamilk i spokojnie znosi okrzyki:
sugus kapitalistw, pastwo-drastwo, cesarski socjalista, a nagle wrd masy
gwizdw rozleg si jeden ostrzejszy w raptownej ciszy na estradzie stan oficer policji i
oznajmi zwile: W imieniu prawa zebranie jest rozwizane. Naley oprni sal. Esch,
wypychany za drzwi przez tum prcych do wyjcia, zdy jeszcze zauway, e oficer
zwrci si ku Martinowi.
Wikszo, jakby na mocy umowy, toczya si przy wyjciu na podwrze. Wszelako nic
to ludziom nie dawao, bo tymczasem cay dom zosta obstawiony przez policj i kady
musia si wylegitymowa albo pj na posterunek. Przy gwnym wejciu tok nie by taki
straszny; Esch mia szczcie trafiajc znw na inspektora z portu i zdoa mu szybko
powiedzie: Mia pan racj, raz i nigdy wicej. Dziki temu unikn indagacji. Ale sprawa
jeszcze si nie skoczya. Ludzie stali przed lokalem, zachowywali si spokojnie i tylko
pomstowali cicho na komitet, na zwizek i na Geyringa. Lecz naraz rozesza si wie, e
komitet i Geyring zostali aresztowani i e czeka si tylko, a tum si rozejdzie, eby ich
wywie. Nastrj raptownie si zmieni; znw rozlegy si gwizdy i tum gotw by rzuci si
na policj. Sympatyczny inspektor, w ktrego pobliu pozosta Esch, szturchn go: Teraz,
panie Esch, niech pan wreszcie znika a ten zorientowawszy si, e na nic si ju tu nie
przyda, ruszy na najbliszy rg ulicy, majc nadziej, e gdzie natknie si przynajmniej na
Lohberga.
Przed lokalem jaki czas jeszcze utrzymywaa si wrzawa. Potem rczym kusem
nadjechao szeciu konnych policjantw, a e konie, bdc zwierztami posusznymi, ale
jednak troch szalonymi, na wielu ludzi wywieraj jaki magiczny wpyw, to niewielkie
hippiczne wzmocnienie okazao si decydujce. Esch widzia jeszcze, jak pewn liczb
robotnikw ze skutymi rkami wyprowadzono wrd okropnego milczenia pozostaych, a
potem ulica opustoszaa. Gdziekolwiek sta jeszcze jeden z drugim, tam nie patyczkujc si
przeganiali ich opryskliwi i zniecierpliwieni policjanci i Esch powziwszy uzasadnione
przypuszczenie, e potraktuj go nie mniej bezwzgldnie, usun si z drogi.
Poszed do Lohberga. Ten do tej pory nie wrci do domu i Esch stan przed bram,
czeka w ciepawej wiosennej nocy. Oby Lohberga te nie wyprowadzili ze skutymi rkami.
Chocia waciwie byoby to raczej pomylne. Rany, co by powiedziaa Erna, gdyby
zobaczya przed sob cnotliwca w kajdanach! Esch mia ju zrezygnowa z czekania, gdy
nadszed Lohberg, okropnie zdenerwowany, prawie paczc. Czego takiego jeszcze nie
widzia i byo to niesychane. Pomau, z bardzo nieskadnej relacji, Esch dowiedzia si, e
zebranie miao z pocztku cakiem spokojny przebieg, cho pod adresem pana Geyringa,
ktry bardzo piknie mwi, paday rne plugawe okrzyki. Tak, a potem wsta taki jeden,
najwidoczniej ktry z tych prowokatorw, co to sam pan Geyring o nich w poudnie
wspomina, i wygosi okropn mow przeciwko posiadaczom, przeciwko pastwu i nawet
przeciwko cesarzowi, tak e oficer policji ju zagrozi, e zakoczy zebranie, jeli bdzie
dalej przebiegao w takim tonie. Z niezrozumiaych wzgldw pan Geyring, ktry musia
przecie zdawa sobie spraw, z jakim to ptaszkiem ma do czynienia, nie zdemaskowa
prowokatora, lecz nawet wzi go w obron i domaga si wolnoci sowa. No, a potem robio
si coraz gorsze zamieszanie i w kocu zebranie zostao rozwizane. Czonkw komitetu i
pana Geyringa rzeczywicie aresztowano: on moe to powiedzie z ca pewnoci, bo
opuci sal jako jeden z ostatnich.
Esch by skonsternowany, waciwie bardziej skonsternowany, ni si przed sob
przyznawa. Wiedzia jedynie, e musi napi si wina, eby wiat doprowadzi do porzdku:
Martin, ktry by przeciwko strajkowi, zosta aresztowany, aresztowany przez policj, ktra
trzymaa z armatorami i byym oficerem, co rzuci sub, przez policj, ktra w niecny
sposb targna si na niewinnego moe dlatego, e byo si jej winnym gow Nentwiga!
Przy tym inspektor z portu zachowa si wobec niego tak przyjanie, nawet go osoni. Wzia
go naga zo na Lohberga; przeklty idiota ze swoj wieczn lemoniad przypuszczalnie
tylko dlatego taki by wytrcony z rwnowagi, e spodziewa si nieszkodliwego i
budujcego zebranka i nie pojmowa, i naprawd moe doj do ostrego starcia. Ta
zebraniomania raptem wydaa si Eschowi wstrtna: po co istnieje tyle stowarzysze i
zebra? One tylko powikszaj baagan i prawdopodobnie one to wszystko spowodoway;
szorstko ofukn Lohberga. Zabieraj si pan wreszcie z t przeklt lemoniad, bo zwal j
ze stou jak by pan si napi porzdnego wina, to by pan przynajmniej potrafi rozsdnie
odpowiedzie. Ale Lohberg tylko patrzy na niego nierozumnie wielkimi oczami, ktrych
biaka byy poprzecinane czerwonymi ykami, i bynajmniej nie umia rozproszy
wtpliwoci Escha, wtpliwoci, ktre na drugi dzie jeszcze przybray na sile, gdy okazao
si, e adowacze i marynarze ze wzgldu na aresztowanie swojego sekretarza zwizkowego
Geyringa przerwali prac. A prokuratura wniosa przeciwko Geyringowi oskarenie o
przestpstwo podegania.
W czasie przedstawienia Esch siedzia u Gernertha w tak zwanym biurze dyrekcji, ktre
zawsze przypominao mu jego szklan klatk w magazynie. Na scenie wystpowali Teltscher
z Ilon i sysza, jak wiszczce noe uderzaj w czarn tablic. Nad biurkiem znajdowaa si
biaa, ozdobiona genewskim krzyem skrzyneczka, ktra powinna zawiera opatrunki. Z
pewnoci ju dawno adnego w niej nie byo i od dziesitkw lat nikt tej skrzyneczki nie
otwiera, ale Esch by przekonany, e lada chwila wnios Ilon, aby opatrze jej krwawice
rany. Zamiast tego przyszed Teltscher, nieco spocony i nieco dumny, wytar rcznikiem
donie i powiedzia: Za rzeteln prac, za dobr, solidn prac naley si paca.
Gernerth liczy w swoim notesie: wynajcie sali 22 marki, podatki 16 marek,
owietlenie 4 marki, honoraria Niech pan da spokj odezwa si Teltscher I tak
znam to na pami Cztery tysice koron woyem w ten interes, nigdy ju ich nie
zobacz e mnie co takiego musi si przytrafia Panie Esch, moe pan ma kogo, kto
wykupi mj udzia! Moe dosta dwadziecia procent rabatu i jeszcze ekstra dziesi prowizji
dla pana. Esch zna ju te wybuchy i te oferty i nie reagowa na nie, aczkolwiek chtnie by
spaci Teltschera, eby ten znikn razem z Ilon.
Esch by w zym humorze. Od uwizienia Martina ycie nabrao z gruntu mrocznych
barw: e przekomarzanie si z Em zrobio si uciliwe i nieznone, to ostatecznie nie miao
znaczenia, e jednak Bertrand mia konszachty z policj, e policja zachowaa si nikczemnie,
to byo co najmniej prowokujce, a na romans Ilony z Kornem, ktrego nie ukrywali ju ani
oni oboje, ani Erna, patrzyo si z przykroci. By wstrtny. Nie chcia w ogle o tym
myle; Ilona to byo przecie co lepszego. Tak, najprzyjemniej byoby, gdyby ju nic si o
niej nie wiedziao i gdyby znikna na zawsze. I tak samo prezes Bertrand wraz ze swoj
rodkoworesk eglug. Esch uprzytomni to sobie w peni dopiero, gdy wesza przebrana
Ilona i usiada, milczca i powana, a aden z mczyzn nie zwraca na ni uwagi. Niedugo
przyjdzie po ni Korn; ostatnio stale tu bywa.
Ilon ogarna prawdziwa namitno do tego otyego mczyzny, moe dlatego, e
Baltazar Korn przypomina jej przynalen do podoficerskiego stanu modziecz mio, a
moe tylko, e by zupenie inny od gadkiego, cherlawego, obojtnego i przy swojej
cherlawoci obdarzonego jednak sercem zimnym jak gaz Teltschera. Nad tym wszake Esch
si nie zastanawia; do, e kobieta, z ktrej sam zrezygnowa, bo bya powoana do
wyszych celw, zamiast tego doznawaa teraz ponienia ze strony takiego Korna.
Niewytumaczalne pozostawao co najwyej zachowanie Teltschera. Facet by niewtpliwie
sutenerem, ale to nie musiao nikomu przeszkadza. Zreszt caa ta historia niewiele moga
przynie Teltscherowi: Korn co prawda nie kutwi i Ilona w nowej sukni, ktr jej
podarowa, wygldaa wspaniale, tak wspaniale, e panna Erna nie sprzyjaa ju kosztownej
miostce brata z tak sam yczliwoci jak na pocztku, ale przy tym wszystkim Ilona nie
braa od Korna pienidzy i swoje prezenty musia on jej dosownie wmusza; tak bardzo go
kochaa.
Korn ukaza si w drzwiach i Ilona przy akompaniamencie wschodnich pieszczotliwych
sw przypada do jego opitej mundurem piersi. Nie, na to nie mona byo patrze! Teltscher
rozemia si: Niech si tam zabawi a gdy tamci ruszyli do wyjcia, zawoa za ni po
wgiersku jakie najwidoczniej zoliwe sowa, ktre przyniosy mu nie tylko nienawistne
spojrzenie Ilony, lecz rwnie na poy artobliw, na poy powan zapowied Korna, e
jeszcze kiedy zatucze tego ydowskiego noownika. Teltscher si tym nie przej i powrci
do swych ulubionych rozwaa o interesach: Musimy pokaza co, co nie bdzie nas drogo
kosztowao i chwyci. Oto pan Teltscher-Teltini dokona wielkiego odkrycia powiedzia
Gernerth i wrci do swych notatek z obliczeniami. Potem podnis wzrok: A jakby to byo
z damskimi zapasami? Teltscher gwizdn przez zby: Trzeba by si zastanowi,
naturalnie cakiem bez pienidzy to nie przejdzie. Gernerth kreli jakie cyfry: Troch
pienidzy trzeba, nie takich strasznych, baby duo nie kosztuj. Jednake trykoty
Naleaoby kogo tym zainteresowa. Ja bym je przyuczy powiedzia Teltscher i
bybym za sdziego. Ale Mannheim? Zrobi pogardliw min. Jak gdyby kto nie
zauway, jak tu interes idzie. Co pan o tym myli, Esch? Esch nie mia wyrobionej opinii,
lecz zbudzia si w nim nadzieja, e wraz ze zmian miejsca mona by wyrwa Ilon ze
szponw Korna. A e nasuno mu si to samo przez si, odpar, e Kolonia wydaje mu si
znakomit aren dla walk zapaniczych; zeszego roku w tamtejszym cyrku dawali zapasy,
wszelako na powanie, i byo peniusieko. My te powanie podejdziemy do sprawy
oznajmi Teltscher. Dugo jeszcze rozprawiali i na koniec stano na tym, e w czasie rychej
bytnoci w Kolonii Esch rozmwi si z agentem Oppenheimerem, do ktrego Gernerth
uprzednio napisze. A gdyby Eschowi udao si na dodatek wytrzasn skd pienidze na to
przedsiwzicie, to byaby to nie tylko przyjacielska przysuga, ale i jemu samemu te by co
kapno.
Esch nie wiedzia na razie o adnym nadzianym protektorze. Ale w skrytoci ducha myla
o Lohbergu, ktry mg uchodzi za czowieka nieomal bogatego. Czy cnotliwy Jzef zdoa
si zainteresowa damskimi zapasami?
Mimo e wskutek aresztowa marynarze i robotnicy portowi zostali od razu pozbawieni
kompetentnego kierownictwa, strajk cign si ju dziesi dni. Byo wprawdzie troch
amistrajkw, lecz e nie wystarczao ich do obsugi zaadunkw kolejowych, a egluga i tak
zostaa czciowo sparaliowana, uywano ich tylko do najpilniejszych robt. W skadach
panowa niedzielny spokj. Esch by poirytowany, poniewa przed kocem strajku
prawdopodobnie nie bd mogli go przenie, i wasa si bezczynnie po magazynie, ociera
si plecami o futryn drzwi i w kocu uoy list do matki Hentjen. Opowiedzia o
okolicznociach uwizienia Martina, opowiedzia o Lohbergu, nic jednak nie wspomnia o
Ernie i Kornie, bo go to brzydzio. A potem znowu kupi widokwki i powysya je do pewnej
liczby dziewczyn, z ktrymi sypia w ostatnich latach i ktrych imiona pamita. Na dworze
majstrowie i magazynierzy stali razem w cieniu, a za potwartymi rozsuwanymi drzwiami
towarowego wagonu grano w karty. Esch rozmyla, do kogo by tu jeszcze napisa, i usiowa
zliczy kobiety, ktre dotychczas posiad. Gdy mu si nie udao, byo to jak zniszczony spis
magazynowy i eby doj z tym do adu, zacz na kartce spisywa imiona, dodajc do nich
miesic i rok. Potem zsumowa i by zadowolony, zwaszcza kiedy przyszed Korn i zgodnie
ze swoim zwyczajem znowu mu obwieci, e Ilona to wspaniaa kobieta i ognista Wgierka.
Esch wetkn spis do kieszeni i da si Kornowi wygada; dugo to on ju gada nie bdzie.
Najpierw musi skoczy si strajk, a potem pan inspektor celny bdzie mg pogna za swoj
Ilon do Kolonii albo jeszcze dalej, na koniec wiata. I byo mu go wrcz al, e nie wiedzia,
co go czeka; Baltazar Korn beztrosko chepi si swoj zdobycz, a nagadawszy si ju do o
Ilonie wycign tali kart. Po bratersku szukali trzeciego i grali potem cay dzie.
Wieczorem Esch zaszed do Lohberga, ktry siedzia w sklepie z papierosem w ustach,
zatopiony w wegetariaskich pismach. Odoy je po wejciu Escha i zacz mwi o
Martinie: wiat jest zatruty powiedzia nie tylko nikotyn, alkoholem i zwierzcym
poywieniem, ale jeszcze gorsz trucizn, ktrej prawie nie znamy Jest zupenie tak jak
wwczas, gdy pkaj wrzody. Oczy mia wilgotne i jakby rozgorczkowane, robi wraenie
niezdrowego; moe faktycznie trawia go trucizna. Esch sta przed nim, chudy i krzepki, ale
po dugim graniu w karty mia pustk w gowie i nie poj sensu idiotycznego gadania, nie
poj bodaj, e odnosio si ono do uwizienia Martina; wszystko spowijaa idiotyczna mga i
wyrane byo jedynie pragnienie, eby jasno postawi kwesti udziau w teatralnym interesie.
Nie uznawa kluczenia: Chcesz pan mie udzia w teatrze Gernertha? Byo to dla
Lohberga zaskakujce pytanie i z wybauszonymi oczyma wykrztusi tylko: Hm? Wanie,
czy chcesz pan wej do teatralnego interesu? Ale ja ju mam interes z cygarami. Cay
czas jczae pan, e go nie lubisz, wic pomylaem, e moe w czym innym bdziesz pan
szczliwszy. Lohberg potrzsn gow: Pki yje moja matka, musz prowadzi dalej
sklep z cygarami; w poowie jest przecie jej wasnoci. Szkoda stwierdzi Esch.
Teltscher mwi, e na damskich zapasach mona zarobi sto procent. Lohberg nawet nie
zapyta, co to za historia z tymi zapasami, ale te powiedzia jedynie: Szkoda. Esch
cign: Ja te mam do swojej roboty. Teraz strajkuj; porzyga si mona, jak tpo si
tam wysiaduje. To co pan pocznie? Te zajmie si pan teatrem? Esch zastanowi si; zaj
si teatrem to znaczyo siedzie razem z Gernerthem i Teltscherem w jakim zakurzonym
biurze dyrekcji. Artystki te ju mu obrzydy, odkd obija si za kulisami; nie rniy si
zbytnio od Hede czy Thusneldy. Waciwie dzisiaj w ogle nie wiedzia, czego chce, taki
jaowy by ten dzie. Powiedzia: Wyjad, do Ameryki. W ilustrowanym pimie widzia
zdjcia z Nowego Jorku; przypomniay mu si teraz; bya tam rwnie fotografia z
amerykaskiej walki bokserskiej i naprowadzia go z powrotem na walki zapanicze. Jak
raz-dwa zarobi na podr, to ju mnie nie ma. Sam by zdumiony, e mwi to powanie i
zacz na serio liczy; mia prawie trzysta marek; gdyby je woy w zapaniczy interes,
mgby je rzeczywicie pomnoy, i dlaczego to on, silny, zdolny do pracy czowiek z
buchalteryjn praktyk, nie miaby rwnie dobrze jak tu sprbowa szczcia w Ameryce.
Przynajmniej zobaczyby wtedy kawaek wiata. Moe Teltscher i Ilona zostan ju wwczas
zaangaowani do Nowego Jorku, o czym Teltscher stale mwi. Lohberg przerwa jego tok
myli: Pan to akurat zna jzyki, czego ja niestety o sobie nie mog powiedzie. Esch
przytakn z zadowoleniem; tak, z francuskim to on ju sobie jako poradzi, a angielski to te
nie bdzie czarna magia ale na to, eby mie udzia w zapaniczym interesie, Lohberg nie
musi zna jzykw. Nie, na to nie, ale na Ameryk odpar Lohberg. I cho nie miecio
mu si w gowie, e kto tam czy on sam miaby mieszka w innym miecie ni Mannheim,
stali si nieomal towarzyszami podry, omawiali koszty przejazdu i sposoby ich pokrycia.
Tote naturaln, logiczn kolej rzeczy powrcili do szans zarobienia na damskich walkach
zapaniczych i Lohberg po rozwaeniu rnych okolicznoci doszed do wniosku, e moe
bez problemu wycofa z interesu tysic marek i ulokowa je u Gernertha. To wprawdzie nie
wystarczao na wykupienie udziau Teltschera, stanowio jednak zupenie adny pocztek,
zwaszcza jak si doliczyo trzysta marek Escha.
Dzie skoczy si lepiej, ni si zacz. Wracajc do domu Esch rozmyla nad tym, skd
wytrzasn reszt pienidzy, i przysza mu na myl panna Erna.
Jakkolwiek Ern bardzo kusio, eby przywiza Escha do siebie wiadczeniami
finansowymi, to i w tej dziedzinie rwnie mocno trzymaa si zasady, e przedmiot podania
odda dopiero polubionemu maonkowi. Gdy filuternie wyjawia ten pogld, Esch si
rozzoci: Co ona sobie o nim myli! Czy on moe da pienidzy dla siebie? Ale
wypowiadajc te sowa czu, e to nieprawda, e waciwie wcale nie szo o pienidze i e
panna Erna bya jeszcze w duo wikszym bdzie, ni to mona byo jej wytumaczy
naturalnie pienidze miay posuy do wykupienia Ilony, naturalnie naleao jedynie
zapobiec temu, eby kiedykolwiek kto znw rzuca noami w bezbronn dziewczyn,
naturalnie on nie chcia pienidzy dla siebie, ale to bynajmniej nie byo wszystko, bo poza
tym nie chcia ju nic od samej Ilony za nic na wiecie, skoro pienidze dawali inni i
I bdzie pan szanowa swoj on, choby nie bya taka jak pan wyksztacona te
powodujc si uczuciem, tak bardziej po kobiecemu.
Tylko powodujc si uczuciem jest si zdolnym i gotowym do przyjcia prawdziwej,
zbawczej aski.
Panna Erna stwierdzia: Pan to z pewnoci jest dobrym synem, panie Lohberg, takim,
co to potrafi by wdzicznym swojej mamusi.
Esch wpad w zo, sam nie pojmowa, dlaczego a tak wielk: Dobry syn czy
niedobry ja tam gwid na wdziczno Dopki przygldamy si bezczynnie, e dzieje
si niesprawiedliwo, nie bdzie na tym wiecie wybawienia Czemu Martin powici si i
siedzi?
Lohberg odpar: Pan Geyring jest ofiar trucizny, ktra zera wiat. Dopiero jak ludzie
powrc do natury, przestan sobie wyrzdza zo.
Panna Erna oznajmia, e te kocha natur i czsto chodzi na spacery. Lohberg cign:
Dopiero w swobodnej Boej naturze, ktra nas orzewia, budz si szlachetne uczucia
czowieka.
Tym sposobem powiedzia Esch nikogo pan nie wycignie z mamra.
Panna Erna stwierdzia: To pan tak mwi a ja mwi, e czowiek pozbawiony
uczucia nie jest czowiekiem. Kto tak niestay jak pan, panie Esch, w ogle nie ma prawa
gosu A tacy s wszyscy.
Jak mona tak le myle o wiecie, panno Kom?
Panna Erna westchna: yciowe rozczarowania, panie Lohberg.
Jednake podtrzymuje nas nadzieja, panno Korn.
Panna Erna w zamyleniu powiedziaa w pustk:
Ba, gdyby nie byo nadziei Potem potrzsna gow. Mczyni nie maj
uczucia, a jak jest za duo rozumu, to te le.
Esch zastanawia si, czy pani Hentjen i jej maonek zarczajc si mogli tak rozmawia.
Jednake Lohberg powiedzia: W Bogu i Boej naturze caa nadzieja.
Erna nie chciaa by gorsza od Lohberga: Ja, chwaa Bogu, regularnie chodz do
kocioa i do spowiedzi I triumfalnie dodaa: A nasza wita religia katolicka ma chyba
jeszcze wicej uczucia ni luteraska gdybym bya mczyzn, to nie chciaabym wzi
luteranki.
Lohberg by zbyt uprzejmy, eby si sprzeciwi: Kade zwrcenie si ku Bogu na taki
sam szacunek zasuguje Kogo Bg czy, temu daje te moliwo pozostania razem
Musi by tylko dobra wola.
Cnotliwo Lohberga znw zbudzia w Eschu odraz, cho przecie z tego wanie
wzgldu porwnywa go czsto z matk Hentjen. Wybuchn: Gada to potrafi kady idiota.
Panna Erna powiedziaa lekcewaco: Pan Esch to naturalnie wemie kad, nie pytajc
o uczucie i o wit religi; byle tylko miaa pienidze.
Pan Lohberg odpar, e po prostu nie moe w to uwierzy.
Niech pan spokojnie uwierzy, ja go znam, on nie ma adnego uczucia i w ogle nad
niczym si nie zastanawia Nie kademu przychodz do gowy takie myli jak panu, panie
Lohberg.
W takim razie jemu bardzo go al, wyzna Lohberg, bo dla takiego czowieka niedostpne
jest wszelkie szczcie wiata. Esch wzruszy ramionami; co tam on wiedzia o nowym
wiecie! Powiedzia drwico: Najpierw zrb pan porzdek.
Panna Erna natomiast znalaza rozwizanie: Jak dwoje ludzi pracuje razem, jak panu na
przykad w sklepie pomaga ona, to caa reszta przyjdzie sama, nawet jeli m jest
luteraninem, a ona katoliczk.
Na pewno zgodzi si Lohberg.
Jaszczurcze spojrzenie panny Erny muskao Escha, kiedy mwia: Czy miaby pan co
przeciwko temu, panie Lohberg, ebym i ja przystpia do tego teatralnego przedsiwzicia, o
ktrym mwi pan Esch? Teraz, kiedy mj brat taki jest lekkomylny, ja przynajmniej musz
zadba, eby w domu nie zabrako pienidzy.
Jake pan Lohberg mgby mie co przeciwko temu! I gdy panna Erna powiedziaa, e
chce wyoy poow swoich oszczdnoci, a wic okoo tysica marek, wykrzykn, a pannie
Ernie mio byo to usysze: Ach, wobec tego bdziemy wsplnikami!
Mimo to Esch by niezadowolony. To, e przeforsowa swoj wol, stracio naraz na
znaczeniu, czy przez to, e i tak zrezygnowa z Ilony, czy przez to, e chodzio mu o
waniejsze cele, ale moe tylko dlatego i to bya jedyna rzecz, ktr sobie uprzytomni e
nagle obudziy si w nim powane wtpliwoci: Prosz najpierw porozmawia z
Gernerthem, z dyrektorem Gernerthem. Ja tylko zwrciem uwag na przedsiwzicie, ale nie
bior adnej odpowiedzialnoci.
C, powiedziaa panna Erna, ona ju wie, e z niego czowiek nieodpowiedzialny, ale
niech si nie obawia, i zostanie pocignity do odpowiedzialnoci. Z niego to w ogle typ
niechrzecijaski i may palec pana Lohberga jest jej milszy ni pan Esch w caej okazaoci.
A pan Lohberg niech czciej przychodzi do niej na kaw. Tak? A e zrobio si pno i oni
ju si podnieli, wzia Lohberga pod rk. Lampa z gry oblewaa ich gowy agodnym
blaskiem i oto stali oboje przed Eschem jak nowo skojarzona para narzeczonych.
Esch zdj surdut i powiesi na wieszaku. Potem zacz go szczotkowa, otrzepa i obejrza
znoszony konierz. Znw co mu ani rusz nie grao. Zrezygnowa z Ilony, a teraz musi
patrze, jak Erna odwraca si od niego i ofiarowuje serce temu idiocie. To byo wbrew
wszelkim buchalteryjnym reguom, ktre wymagaj, jak wiadomo, eby kada pozycja po
jednej stronie miaa swj odpowiednik po drugiej. Wszelako energicznie zamacha
surdutem w rce gdyby zechcia, to jaki tam Lohberg tak szybko by go nie wysadzi z
sioda, on mu jeszcze pokae, nie, takim ciamajd to August Esch na pewno nie jest, i zrobi
ju kilka krokw w stron drzwi, zatrzyma si jednak, nim otworzy: ach, co tam, przecie
wcale mu si nie chciao. Tamta osoba mogaby sobie pomyle, e przylaz do niej tylko i
wycznie przez wdziczno za jej ndzny tysic marek. Esch wrci do ka, usiad i
rozsznurowa buty. W zasadzie wszystko byo w porzdku. I to, e w gruncie rzeczy byo mu
al, i nie moe przespa si z Ern, te byo w porzdku. Jak powicenie, to powicenie.
Mimo to pozostawa nie wyjaniony bd w ksigowaniu, na ktry nie potrafi od razu wpa:
dobra, nie pjdzie do tego babska, wyrzeknie si przyjemnoci; jednake dlaczego to robi?
eby wykrci si od maestwa? Bierze zatem na siebie mniejsze powicenie, eby
unikn prawdziwego powicenia i nie musie paci sob. Esch powiedzia: Jestem
winia. Tak, by wini, ani odrobin nie lepsz od Nentwiga, ktry te wykrca si od
odpowiedzialnoci. Mtlik, w ktrym moe diabe by si rozezna.
A bez porzdku w ksigach nie ma rwnie porzdku w wiecie, pki za nie nastanie
porzdek, Ilona bdzie nadal wystawiona na noe, Nentwig w dalszym cigu bdzie zuchwale
i obudnie uchyla si od kary i Martin bdzie wiecznie gni w wizieniu. Gowi si i gowi,
a gdy spuszcza kalesony, przyszo olnienie: tamci na projektowane walki zapanicze dali
swoje pienidze, wic on, nie majc pienidzy, powinien zapaci sob, co prawda nie wic
si maestwem, lecz oddajc si nowemu projektowi. A e byo to niestety nie do
pogodzenia z jego mannheimsk posad, bdzie musia wymwi. W taki to sposb mg
zapaci.
I uzna w tym momencie, e to dla niego sprawdzian: nie wypada mu pozostawa duej w
firmie, ktra wpakowaa Martina do wizienia. I nikt nie mia prawa zarzuca mu z tego
powodu przeniewierstwa; nawet pan prezes bdzie musia zda sobie spraw, e Esch to
porzdny chop. Teraz Esch nie myla ju o Ernie i uspokojony pooy si do ka. Fakt, e
Naturalnie by to dla Escha dyshonor, e pani Hentjen wci jeszcze nie odpowiedziaa na
jego list, skoro przecie w yciu kupieckim przyjte jest zaatwianie korespondencji w
stosownym terminie, a ju list prywatny to niewtpliwie rzecz specjalna, niepowszednia.
Wszelako milczenie matki Hentjen mona byo wytumaczy jej charakterem. Jak wiadomo,
wystarczyo, eby kto zapa j za rk albo sprbowa pogaska ktr z jej krgoci, a ju
pojawiaa si owa zastyga, pena odrazy mina, ktr bez sowa poskramiaa natrtw; by
moe z podobnymi uczuciami wzia te do rki jego list. W kocu list to co, co zostao
powalane rk autora, co zblionego mniej wicej do brudnej bielizny, i taki pogld bez
wahania mona byo przypisa matce Hentjen. Bya po prostu inna ni inne kobiety; nie
naleaa do tych, co to rano wchodz do jego nie posprztanego pokoju i nawet im nie
przeszkadza, e on akurat stoi przy umywalce: nie bya Ern, nigdy by si nie domagaa, eby
o niej myla i pisa pikne, czule listy. I nie bya tak, co by si zadawaa z jakim tam
Kornem, cho stpaa po ziemi duo bardziej pewnie ni Ilona. Na pewno matka Hentjen to
byo co lepszego, jednake mia wraenie, e musi ona w ziemskoci sztucznie broni tego,
co Ilonie byo dane z gry. I jeliby poczua odraz do jego listu, to byoby to zupenie
suszne; nieomal pragn usysze od niej ze sowa: wydawao si, i ona wie, jak on si
znowu prowadzi, i poczu znowu owo spojrzenie, ktrym stale go karcia, ilekro zada si z
Hede; nawet tego nie chciaa tolerowa, a przecie dziewczyna pracowaa bd co bd w jej
wasnej gospodzie.
Gdy wszake Esch wrci do Kolonii i pierwsze kroki skierowa do matki Hentjen, zosta
powitany bez upragnionej poufaoci i bez oczekiwanej z lkiem odrazy. Powiedziaa jedynie:
To jest pan z powrotem, panie Esch, miejmy nadziej, e na duej i on wyda si sobie
kim, kto ju przesta si liczy, poczu si wrcz skazany na to, by po wsze czasy wegetowa
ktem u Kornw. A gdy pniej pani Hentjen przysza jednak do jego stolika, urazia go
nawet jeszcze gbiej pytajc jedynie o Martina: No to pan Geyring si doczeka ona
ostrzegaa go dostatecznie czsto. Esch udzieli lakonicznej odpowiedzi; to, co wie, i tak ju
spisa. Racja, musz panu jeszcze podzikowa za list powiedziaa pani Hentjen i to byo
wszystko. Mimo rozczarowania wyj pakiecik: Przywiozem pamitk z Mannheim. Bya
to wykonana z brzu kopia pomnika Schillera sprzed mannheimskiego teatru i Esch wskaza
pk, z ktrej spogldaa w d wiea Eiffla z czarno-biao-czerwon flag: tam na grze
cakiem dobrze by wygldaa. I cho on niejako tylko dostarczy ten pomnik, pani Hentjen
objawia zaskakujco szczer rado, bo to byo co, co moga pokaza przyjacikom: O,
nie, tutaj to nikt na niego nie zwrci uwagi. Jest o wiele za pikny, pjdzie do mojego pokoju
na pitro Ale e pan przeze mnie robi sobie wydatki, panie Esch, to nie w porzdku z
paskiej strony. Jej serdeczno przywrcia mu dobry humor i zacz opowiada o pobycie
w Mannheim, nie omieszkajc przy tym wyraa pogldw, ktre pochodziy wprawdzie z
ust idioty Lohberga, ale jak przypuszcza powinny byy by mie matce Hentjen.
Przerywajc od czasu do czasu, kiedy ona musiaa podej do bufetu, wychwala pikno
natury, a zwaszcza Renu, dziwi si, e ona siedzi cay czas w Kolonii, nie cieszc si nigdy
tym, co jest tak atwo dostpne. To dobre dla zakochanych powiedziaa pogardliwie pani
Hentjen, a Esch z szacunkiem zauway, e na tak wycieczk mogaby si wybra rwnie
dobrze sama, jak i w towarzystwie przyjaciki. Dla uszu pani Hentjen zabrzmiao to
przekonujco i uspokajajco, wic owiadczya, e moe kiedy wemie to pod uwag.
Zreszt rzucia lekcewaco ja znam Ren jeszcze z panieskich czasw. Ledwie to
wybrzea patrz na morze, zadaje sobie pytanie, czy statek zda do portu, czy zmierza w
samotno, ktrej czowiek na brzegu nigdy nie zdoa poj. Stwierdziwszy potem, e trzyma
si on kursu na wybrzee, kady si uspokaja, jak gdyby w statek przywozi mu najdroszy
skarb, a przynajmniej list, na ktry nie wiedzc o tym dugo czeka. Nieraz tam daleko, w
rzadkiej mgle granicy, spotykaj si dwa statki i wida, jak si mijaj. Jest to chwila, w ktrej
obie delikatne sylwetki zlewaj si ze sob i jednocz, chwila zwiewnej wzniosoci, pki
agodnie nie oderw si od siebie, tak spokojnie i agodnie jak daleka mga, i kady z osobna
znw poda swoim szlakiem. Sodka, nigdy nie speniona nadzieja.
Lecz ten, co jest hen tam na statku, nie wie, e my lkalimy si o niego. Bodaj wcale nie
widzi pynnych, falujcych pasm wybrzea i tylko domyliwszy si tej smugi latarni
morskiej, zdaje sobie spraw, e tu, na ldzie, s jeszcze tacy, co lkaj si o niego i myl o
grocym mu niebezpieczestwie. On nie rozumie niebezpieczestwa, w jakim si znajduje,
nie uwiadamia sobie, e wysoka gra wody dzieli go od dna morza, ktre jest ziemi. Tylko
ten, kto ma przed sob cele, boi si niebezpieczestwa, bo boi si o cel. On natomiast stpa po
gadkich deskach, ktre jak tor kolarski obiegaj pokad w koo i s rwniejsze od wszystkich
drg, ktrymi dotychczas chodzi. Kto jest na morzu, ten nie ma celu przed sob i nie potrafi
si dopeni; jest zamknity w sobie. To, co jest w nim moliwe, spoczywa. Ten, kto go
kocha, moe to czyni jedynie za to, co on obiecuje, za to, co w nim tkwi, nie za to, co
osignie lub osign; on tego nigdy nie osignie. Dlatego czowiek na ldzie nie wie, co to
jest mio, i bierze swj lk za mio. A podrny na morzu rycho to dostrzega i nitki, ktre
czyy go z tymi na brzegu, zrywaj si, zanim jeszcze wybrzee zniknie z oczu. To wrcz
zbdne, e kapelmistrz rozwesela go swoimi melodiami, bo podrnemu wystarczy
przesuwa doni po gadkim, wypolerowanym brzowym drewnie i po lnicych mosinych
okuciach. Rozpociera si przed nim byszczce morze; jest zadowolony. Poruszaj go
potne maszyny, a ich dudnienie wskazuje drog, ktra prowadzi donikd. Spojrzenie
podrnego zmienio si, jest to osierociae spojrzenie, ktre nas ju nie zna. Podrny na
morzu zapomnia, co niegdy byo zadaniem, nie wierzy ju w suszno sumowania kolumn,
a przechodzc koo kabiny telegrafisty i syszc tykotanie aparatw podziwia pewnie
mechanizm, ale nie moe poj, e tamten w ten sposb dostaje wiadomo z ldu, przesya
wiadomo na ld, i gdyby podrny na morzu nie by czowiekiem trzewym, sdziby, e
tamten rozmawia ze wszechwiatem. Lubi wieloryby i delfiny, ktre igraj wok statku, i nie
boi si gr lodowych. Ale gdy wyoni si dalekie wybrzee, on nie chce go oglda i by
moe chowa si we wntrzu statku, a ono zniknie, poniewa wie, e czeka go tam nie
mio, nie swoboda i wolno, lecz spitrzony strach i mur celu. Kto jednak szuka mioci,
ten szuka morza: moe jeszcze mwi o ldzie, ktry ley po tamtej stronie morza, ale nie
zaprzta sobie nim gowy, bo z ca moc myli o podry, nadziei samotnej duszy na
otworzenie si i przyjcie innej, ktra pojawia si w rzadkiej mgle i wlewa si w niego,
wyzwolonego, dostrzegajc w nim to, czym jest: istniejce, nie narodzone i niemiertelne.
Tak Esch z pewnoci nie myla, aczkolwiek nadal by optany myl o wyemigrowaniu
do Ameryki i zabraniu ze sob na statek buchalterw ze rodkoworeskiej. Jednake
przyszedszy do biura pana Oppenheimera dugo i usilnie przyglda si Cesarzowej
Augucie Wiktorii, przecinajcej morskie fale.
Podj na nowo dawne ycie, zamieszkiwa ten sam pokj co kiedy i czsto bywa na
obiedzie u matki Hentjen. Pilnie korzysta z roweru, tylko codzienna droga wioda go ju nie
do Stemberga & Co., lecz do pana Oppenheimera. Pani Hentjen na zmian jego dziaalnoci
patrzya wzrokiem, w ktrym mimo caej obojtnoci byo co z pogardy, niezadowolenia,
moe nawet troch niepokoju, i chocia Esch musia jej niepokojowi przyzna racj, albo
wanie dlatego, stara si przedstawi jej zalety i widoki nowego zawodu w jasnym wietle.
Czciowo mu si to udawao.
zupenie nowe wiato upiera si. Redaktor jeszcze raz sign po rkopis, aby jednak zaraz
odoy go z powrotem. Jakie fakty? Ja nie znajduj tu nic nowego. Esch mia wraenie,
e tamten chce si chepi wszechwiedz. Byem przecie naocznym wiadkiem; byem na
tym zebraniu! No i co? Nasi ludzie te tam byli. Wic pan to ju ogosi? O ile mi
wiadomo, nie zdarzyo si tam nic nadzwyczajnego. Esch by tak zaskoczony, e po prostu
usiad, chocia tamten wcale go o to nie prosi. Drogi panie i towarzyszu cign redaktor
my w kocu nie moemy czeka, a panu si spodoba przynie nam relacj. Tak, ale
Esch nic nie rozumia ale dlaczego panowie nic nie zrobilicie, dlaczego pozwalacie, eby
Martin poprawi si dlaczego pozwalacie, eby Geyring siedzia niewinnie w wizieniu?
Ach, tak z caym szacunkiem dla paskiej znajomoci prawa redaktor spojrza na rkopis,
ktry by opatrzony nazwiskiem Escha panie Esch Wic pan uwaa, e moglibymy tym
sposobem uwolni Geyringa? Zamia si. Esch nie da si t wesooci zbi z tropu:
Tamci powinni pj za kratki to jasne jak soce dla kadego, kto przy tym by! Wic
pan uwaa, e zamiast Geyringa powinno si z nasz pomoc zamkn dyrekcj
rodkoworeskiej? Wstrtny miech, pomyla Esch i milcza. Zamkn Bertranda? Wic
rwnie Bertranda, nie tylko Nentwiga! Ale w kocu po duszym namyle rnica midzy
prezesem a jakim Nentwigiem wcale nie jest taka wielka. W samej rzeczy ten w Mannheim
to byo co lepszego, takiego nie wystarczy zamkn. Zamylony powiedzia: Zamkn
Bertranda. Redaktor nadal si mia. Tego by nam jeszcze brakowao. Dlaczego?
zapyta z irytacj Esch. To jest miy, uprzejmy, przystpny pan odpar grzecznie redaktor
znakomity przedsibiorca, z ktrym bd co bd da si y. To z takim, co trzyma z
policj, chcecie panowie y? Boe wielki, e przedsibiorcy wsppracuj z policj, to
przecie oczywiste; jak my bdziemy gr, to te tego nie zmienimy adna
sprawiedliwo oburzy si Esch. Redaktor podnis rce w gecie wesoej rezygnacji:
Czego pan chce, to jest wanie kapitalistyczny porzdek prawny. Na razie rada nadzorcza,
ktra dba o to, eby przedsibiorstwo prosperowao, musi by nam milsza od kogo, kto je
rujnuje. Gdyby to zaleao od pana i wszyscy szefowie fabryk, ktrzy s przeciwko nam,
zostali zamknici, doszoby co najwyej do kryzysu w przemyle, a my mielibymy to sobie
do zawdziczenia, nie? Esch z uporem powtrzy wciekle: Mimo to powinno si go
zamkn. Wesoo redaktora staa si znw irytujca: Ach, teraz si rozumiemy, chodzi
panu o to, e to peda Esch nastawi ucha, redaktor by coraz bardziej rozbawiony wic to
panu przeszkadza? No, w tej kwestii mog pana uspokoi: on zaatwia te sprawy na Poudniu,
we Woszech. A w ogle to takiego pana nie zamyka si tak atwo jak jakiego
socjaldemokrat. A wic to byo: wycieane meble, woni w srebrze, ekwipae i peda, a
Nentwig lata sobie wolno! Esch wlepi wzrok w wesoe oblicze redaktora: Ale Martin
siedzi! Redaktor odoy owek, lekko rozpostar rce: Drogi przyjacielu i towarzyszu,
tego obaj w niczym nie zmienimy. Strajk w Mannheim to by szczyt gupoty, w tej sytuacji po
prostu nie pozostawao nic innego jak zaczeka, a ta historia si skoczy, i pogodzi si z
porak; teraz moemy si tylko cieszy, e trzy miesice Geyringa daj nam materia
agitacyjny. Wic pikne dziki za paski artyku, drogi przyjacielu i towarzyszu, a jak pan
znw bdzie co mia, to niech pan nam to przyniesie szybciej ni tym razem. Poda
Eschowi rk, a ten mimo wciekoci wykona niezdarny ukon.
Zblia si czerwiec. Esch kursowa w imieniu Oppenheimera do drukarni i plakaciarni;
wszystko byo przygotowane, przycigajce uwag obwieszczenia na supach i parkanach
powiadamiay miasto, e spotykaj si tutaj najsilniejsze kobiety rnych narodowoci, aby
zmierzy swe siy, a kto by w to wtpi, moe po licie nazwisk przekona si o prawdziwoci
tego twierdzenia: bya tam Tatiana Leonow, mistrzyni Rosji, Maud Ferguson, zwyciczyni
czempionatu Nowego Jorku, Mirzl Oberleitner, obroczyni pucharu Wiednia, nie
zapominajmy te o mistrzyni Niemiec Irmentraud Kroff. Te nazwiska byy w duej mierze
lokalu, stay kucharki z restauracji, a Teltscher wdrapa si na scen, aby na rozoonej tam
mikkiej, brzowej macie zademonstrowa reguy zapasw grecko-rzymskich. Potem wezwa
par dziewczyn na prb i adna nie chciaa si zgosi; poszturchiway si chichoczc,
wypychay naprzd to jedn, to drug, ktra opieraa si i dawaa nura z powrotem w cib.
W kocu dwie z nich si zdecydoway; lecz gdy Teltscher zamierza pokaza im pierwsze
chwyty, one miay si tylko, zwiesiy rce i nie miay odwagi dotkn si nawzajem.
Teltscher zaprosi inn pani, ale e historia si powtrzya, poleci Eschowi jeszcze raz
wyczyta nazwiska i artobliwymi uwagami usiowa wytworzy swawolny i zuchway
nastrj. Gdy padao francuskie nazwisko, on chwali galijsk miao i prosi na scen
chlub Francji, tak samo gigantk z Polski, krtko mwic pokazywa ju, jakimi to
zaszczytnymi i zagrzewajcymi stwami bdzie przedstawia Danie publicznoci. Niektre
przychodziy teraz na scen, podczas gdy inne piskliwie woay w odpowiedzi, e to mimo
wszystko nie dla nich i e chc si z powrotem ubra, co Teltscher kwitowa wyrazami
ubolewania i komiczn rozpacz. Wszelako nie obyo si bez zgrzytw: gdy Esch wyczyta
nazwisko Rueny Hruski, a Teltscher zawoa: Poka nam si, czeska lwico! do rampy
przecisna si tga, pulchna kobieta, jeszcze nie rozebrana, i z tward, piewn intonacj
swego ludu krzykna, e z niej za ndzne pienidze nikt si wymiewa nie bdzie: Ja to
ju wicej pienidzy straciam, bo ndznikom mia si z siebie nie pozwalam! wrzasna
na Teltschera i podczas gdy on szuka dowcipnego swka, eby wybrn z sytuacji, ona
uniosa swoj parasolk, jak gdyby chciaa j cisn na scen. Jednake potem zamilka; jej
okrge, pulchne ramiona zaczy dre i wida byo, e pacze. Kiedy zawrciwszy sza
szpalerem wystraszonych dziewczyn, jej wzrok pad na Escha siedzcego ze swoimi listami
przy stole; nachylia si do niego i sykna: Z pana, z pana to zy przyjaciel, na pohabienie
pan mnie tu sprowadzi. I z paczem wysza. Teltscher natomiast wkrtce opanowa
sytuacj, a incydent mia te swoj dobr stron: dziewczyny, jakby wstydzc si
wczeniejszego rozbrykania, byy teraz gotowe do powanej pracy; Teltscher nie aowa im
pochwal i niebawem wszyscy zapomnieli o narowistej Czeszce. Nawet Esch nie myla ju o
jej zarzutach, aczkolwiek musia przyzna, e by zym przyjacielem, ale spokojnie, on
jeszcze zmusi facetw do wypuszczenia Martina. Pord takich myli szed do domu.
Pani Hentjen starannie wytara nos i obejrzaa rezultat na chusteczce. Opowiedzia jej o
zdarzeniu z narowist Czeszk, moe z poczucia winy, a pani Hentjen naskoczya na niego i
powiedziaa, e zasuy sobie na to, by ta poaowania godna baba wydrapaa mu oczy. To s
skutki zadawania si z takimi babami. Czemu on zupenie si nie szanuje. Osoba, ktra
powinna si cieszy, e da jej okazj do zarobku. Tak, to jest wdziczno. Ale ta Czeszka
ma cakowit racj, tak powinno si traktowa mczyzn; nie zasuguj na nic lepszego. eby
si cieszy, bo par biednych kobiecin w trykotach siuje si na scenie! One i tak s dziesi
razy lepsze od tych mczyzn, od ktrych wszystko musz znosi. I powiedziaa jadowicie:
Nieche pan wreszcie odoy to cygaro. Esch znis to z pokor nie tylko dlatego, e za
mieszn zapat zaserwowaa mu nadzwyczaj obfity obiad, lecz e przyznawa jej prawo do
ukazywania jego grzesznego trybu ycia w takim wietle, na jakie zasugiwa. By w kiepskiej
sytuacji; ze swoich trzystu marek, ktre byy przeznaczone na zorganizowanie walk
zapaniczych, posiada ju zaledwie dwiecie pidziesit i chocia od pierwszego dnia mia
uczestniczy w zyskach, to przecie nie wiedzia, ku czemu zda. Potrzebowa zarobkowego
zajcia, jeli owo powicenie, o ktrym w gruncie rzeczy ju nie pamita, e wzi je na
siebie dla Ilony, nie miao wyrodzi si w katastrof; rad byby na ten temat pomwi, jednak
prno mu na to nie pozwalaa, bo matka Hentjen nie bya w nastroju, ktry pozwoliby jej
uzna, e nawet najwietniejsza kariera musi wyrasta z marnych pocztkw. Tote
powiedzia jedynie: Lepsze zapasy ni rzucanie noami. Rani Hentjen popatrzya na n
w garci Escha; wprawdzie nie zrozumiaa, co powiedzia, ale zabrzmiao to jej
Czemu ju dawno mnie pani nie zapytaa? Nie twierdz, e wszdzie odchodz takie kanty
jak u mojego nieskazitelnego pana Nentwiga, ale mgbym si zaoy, e zdrowo pani
przepaca. Przybraa zmartwion min: jak si jest samotn, sab kobiet, to duo trzeba
znie. Zaproponowa jej, e pojedzie do St. Goar i kupi dla niej wino. Szkoda wydatkw
powiedziaa. Esch zapali si: wydatki atwo mona wliczy w cen, a jeli trafi si co dobrej
jakoci, to mona to zmiesza z taszym gatunkiem; on si na tym zna. A jemu ostatecznie
tak bardzo nie zaley na zwrocie poniesionych wydatkw; wycieczka w gr Renu
przypomniaa mu si idiotyczna gadanina Lohberga o rozkoszach natury jest zawsze
przyjemnoci, a ona zwrci mu wydatki dopiero, jak sprawa zostanie zaatwiona z
rzeczywist korzyci. To chyba wemie pan ze sob swoj Czeszk? spytaa podejrzliwie
matka Hentjen. Myl wydaa mu si do kuszca; wszelako na gos odrzuci j z oburzeniem:
nieche matka Hentjen przekona si i z aski swojej sama z nim pojedzie; przecie dopiero
niedawno oznajmia, e kiedy tam znw zechce napawa si piknem natury poczyaby
przyjemne z poytecznym, doda poirytowany. Ona spojrzaa mu w twarz, popatrzya na jego
tobrzow cer i drtwiejc odsuna si od niego: A kto by zosta w gospodzie? Nie,
to niemoliwe.
C, on te nie przykada do tego takiej duej wagi; jego finanse i tak nie pozwalayby
teraz na wycieczk we dwoje, zatem Esch nie mwi o tym wicej i matka Hentjen na nowo
nabieraa zaufania. Wzia gazet, ku swemu uspokojeniu zobaczya, e aukcja odbdzie si
dopiero za dwa tygodnie, i owiadczya, e bdzie jeszcze si nad tym zastanawia. Tak,
niech si zastanowi, powiedzia sucho Esch i wsta. Musi i do Alhambry, gdzie Teltscher
prowadzi prb. Wybra tras nie opodal lokalu, w ktrym bya zatrudniona Czeszka. Ale
wsiad na rower i przejecha obok.
Zjecha teraz rwnie dyrektor Gernerth i Esch, desygnowany do tego z racji swych
spedycyjnych kompetencji i gnany potrzeb dziaania, bywa codziennie w porcie, aby
zapyta o wyposaenie teatralne, ktre zostao wysane Renem. I jeli by moe przemierza
t drog tylko po to, aby na widok magazynw spedycyjnych delektowa si alem po zbyt
pochopnie rzuconej posadzie w rodkoworeskiej, a na widok skadw wina ponownie
odczu istnienie Nentwiga jak tkwicy w ciele ostry cier: oglda i przeywa to wszystko
nie bez przyjemnoci, bo unaoczniao mu, e jego powicenie mogo si osta przy
powiceniu Martina. Rwnie to, e Ilona nie przyjechaa do Kolonii, lecz zostaa z Kornem,
pasowao do caoci i byo jakby wyszym zrzdzeniem. Ale nie ma co wyobraa sobie, e
Esch by jakim cierpitnikiem. O, bynajmniej! W rozmowach z samym sob nie waha si
nazwa Ilony kurw, a nawet obmierz kurw, Teltschera za alfonsem i skrytobjc. I
gdyby pord spitrzonych beczek wina spotka tego mordownika Nentwiga, to c, zoiby
mu skr. Lecz gdy potem przechodzi koo cigncych si dugo magazynw
rodkoworeskiej, gdy widzia znienawidzony napis firmowy, to wysoko ponad ca t
obmierz haastr drobnych mordercw wznosia si posta dystyngowana i ponadnaturalnej
wielkoci, posta nadzwyczaj przyzwoitego czowieka, ktrego trudno byo jeszcze nazywa
czowiekiem, tak bowiem daleko i wysoko si odsuna, a jednak posta arcymordercy,
niewyobraalnie i gronie wznosi si wizerunek Bertranda, ajdackiego prezesa tej spki,
pedaa, ktry wpakowa Martina do wizienia. A ta powikszona i waciwie niewyobraalna
posta zdawaa si wchania obu drobniejszych otrw i nieraz byo tak, jakby wystarczyo
porazi tego antychrysta, eby unicestwi te wszystkich pomniejszych mordercw na
wiecie.
Naturalnie mona by si byo wypi na to wszystko, miao si wiksze zmartwienia; kto,
kto obija si w porcie bez zapaty, czu si wystarczajco parszywie. Czowieka
pozbawionego godziwego zarobku naleaoby zabi. W gruncie rzeczy te sowa powinny by
te pa z ust matki Hentjen i osobliwie przyjemnie byo wyobrazi sobie tak grob. Tak, to
by chyba byo najmdrzejsze wyjcie, eby zjawi si taki arcymorderca i z miejsca zabi
czowieka. I snujc si po nabrzeu i znw spogldajc na tablic eglugi rodkoworeskiej
SA Esch powiedzia gono i wyranie: Albo on, albo ja.
Oto Esch stal przy barce i nadzorowa wyadunek teatralnego wyposaenia. Widzia, jak
nadchodzi Teltscher z rowym Oppenheimerem: obaj posuwali si poniekd etapami, bo raz
po raz przystawali, czsto trzymajc si za guzik albo wyg surduta, i Esch zastanawia si,
co te oni takiego pilnego maj do omwienia. Gdy zbliyli si dostatecznie, usysza
Teltschera: I powiadam panu, Oppenheimer, to dla mnie aden interes zobaczy pan,
sprowadz Ilon i gow dam sobie uci, jeli za pl roku nie wystpi w Nowym Jorku.
Ho, ho, to Teltscher wci jeszcze nie zrezygnowa z Ilony. No, inaczej bdzie gada, jak si
zaprowadzi porzdek. I Esch nie mia ju ochoty na mier. Warkn na obu, e czego tu
szukaj, moe myl, e on jeszcze nigdy nie prowadzi prac przeadunkowych, boj si, e
chce co buchn, moe panowie zamierzaj go kontrolowa? W ogle to on bardzo auje, e
wpakowa w ten interes pienidze obcych ludzi, nie mwic ju o swoich wasnych. Niemal
od miesica pracuje za darmo na rzecz tego wtpliwego przedsiwzicia, daje z siebie
wszystko i po co? Po to, eby obgadywa go niejaki pan Teltscher, ktry sam chce da
drapaka. Peen zoci zacz nieporadnie naladowa ydowsk intonacj pana Oppenheimera.
Znaczy si to antysemita powiedzia pan Oppenheimer, a Teltscher orzek, e humor pana
dyrektora od spedycji poprawi si ju pojutrze, po pierwszym raporcie kasowym. A e sam
by w dobrym humorze i chcia podrani Escha, obszed naokoo platform, na ktr
zaadowano przedmioty, i zacz je przelicza, potem zbliy si do koni, wyj z kieszeni
cukier, eby podsun go zwierztom. Esch, ktry wcieky i obraony odwrci si od obu
ydw i spisywa skrzynie, obserwowa go spod oka i dziwi si dobrodusznoci Teltschera;
w gruncie rzeczy nie chcia wierzy wasnym oczom, oczekiwa wrcz, e zwierzta
potrzsajc bami nie przyjm poczstunku. Jednake konie, jak to konie, przyjanie
mikkimi pyskami wyjaday cukier z doni Teltschera i Esch zoci si: bd co bd on te
mg by wpa na co takiego, podsun im kawaek chleba; a tak po skoczonym zaadunku
nie pozostawao nic innego jak kadego z dwjki koni na sucho klepn w zad. Esch to zrobi,
a potem wszyscy siedzc na skrzyniach wrcili do miasta. Oppenheimer poegna si przy
Mocie Reskim; Teltscher i Esch pocignli dalej, aby zajecha do matki Hentjen.
Teltscher par razy odwiedzi gospod i ju zachowywa si jak stary bywalec. Esch czu
si winien, e sprowadza matce Hentjen tak hoot zamiast czego lepszego. Chtnie
zrzuciby faceta z wozu. Siada taki Judasz na miejscu Martina i nie ma pojcia, e s ludzie
lepsi, wytworni, nadzwyczaj przyzwoici, nie ma pojcia, e Martina pognbi czowiek, ktry
na takiego od rzucania noami nawet by nie splun. A ten magik, ten alfons zgrywa si na
zwycizc, ktremu naley si miejsce Martina. Kuglarskie sztuczki, onglowanie martwymi
rzeczami, bezproduktywne popisy oparte na kamstwie i oszukastwie.
Dotarli na miejsce. Teltscher wysiad pierwszy. Esch krzykn za nim:
No to kto bdzie wyadowywa? Kontrolowa i szpiegowa to panu pasuje, ale jak
trzeba popracowa, to si pan migasz. Jestem godny odrzek Teltscher po prostu i pchn
drzwi lokalu. Nie byo rady na tego yda; Esch pody za nim wzruszajc ramionami. I eby
zrzuci z siebie odpowiedzialno za tego rodzaju goci, zaartowa: Przyprowadzam pani
znakomitego gocia, matko Hentjen, lepszy ju nigdy si nie trafi. Raptem jednak poczu si
pogodzony ze wszystkim: niech sobie Teltscher siedzi na miejscu Martina, a Martin na
miejscu Nentwiga; nie mona si byo poapa, a mimo to byo to jako w porzdku. Jako nie
chodzio ju o ludzi, ktrzy byli wszyscy tacy sami, i nic si nie dziao, kiedy jeden rozpywa
si w drugim, kiedy jeden siedzia na miejscu drugiego nie, naleao uporzdkowa wiat
ju nie podug dobrych i zych ludzi, lecz podug jakich tam dobrych i zych sil.
Nienawistnie patrzy na Teltschera, ktry pokazywa kuglarskie sztuczki z noem i widelcem,
a teraz zapowiedzia, e wyciganie pani Hentjen n z gorsetu. Ona wzdrygna si z
kuchennej, to by j cakiem chtnie, tak jak staa przy palenisku, po prostu obskoczy, eby
si przekonaa o jego istnieniu. A tak powiedzia tylko: Ju to uoyem: pojedziemy kolej
do Bacharach, stamtd statkiem do St. Goar. Bdziemy tam o jedenastej, w sam raz zdymy
na aukcj. Po poudniu moemy si wybra do Lorelei. Zesztywniaa troch wobec tak
stanowczego postawienia sprawy, jednake staraa si nada swojemu gosowi drwice
brzmienie: Wielkie plany, panie Esch. Esch nabra pewnoci siebie: To dopiero
pocztek, matko Hentjen; do przyszego tygodnia zarobi ju w kadym razie swoje sto
mareczek. Pogwizdujc opuci kuchni.
Na sali przejrza jeszcze przyniesione przez siebie gazety i czerwonym owkiem
zaznacza relacje z inauguracyjnego spektaklu. Zezocio go, e w Volkswacht nie znalaz
nic na ten temat. Pozwoli, eby towarzysz partyjny i przyjaciel, ktry si powici, gni w
wizieniu, to potrafili. Ale nie zdobyli si choby na ndzn relacj. Tutaj te naleao
waciwie zrobi porzdek. Czu w sobie odpowiedni sil i mia przewiadczenie, e uda mu
si przenikn chaos, w ktrym wszystko byo bolenie spltane, w ktrym zaciekle, a
przecie bez walki zwarli si przyjaciel i wrg, i przynie wybawienie.
Przechodzc na przerwie przez sal przerazi si mocno przyszo mu na myl
powiedzenie: serce zamiera ze strachu na widok Nentwiga. Siedzia on przy stoliku w
towarzystwie czterech innych mczyzn, bya te z nimi jedna z zapaniczek, w paszczu
kpielowym narzuconym na trykot. Paszcz rozchyla si i Nentwig podstpnymi ruchami
krgych doni usiowa powikszy szpar. Esch przechodzi patrzc w inn stron, ale
zawoaa go dziewczyna, tak e musia si odwrci. Halo, panie Esch, co pan tutaj robi?
usysza Nentwiga. Esch ociga si; powiedzia krtko: bry wieczr ale Nentwig nie
dosucha si w tym odpowiedzi odmownej, lecz przepi do niego, a dziewczyna powiedziaa:
Ju panu robi miejsce, panie Esch, ja i tak musz i na scen. Nentwig bdc ju
podpity ciska do Escha, a nalewajc mu szklank patrzy na niego rozrzewnionym
wzrokiem: Nie, co takiego, to prawdziwa niespodzianka. Esch powiedzia, e on te musi
i na scen, na co Nentwig, nie wypuszczajc jego doni, parskn miechem: A jake, do
pa na scen, ja te id, ja te. Esch prbowa mu wytumaczy, e ma tutaj zawodowe
obowizki. W kocu Nentwig zrozumia: Aaa, to pan tu pracuje? Dobra posada? Poczucie
wasnej wartoci nie pozwolio Eschowi odpowiedzie na to pytanie twierdzco; nie, on tu nie
pracuje, on ma udzia w interesie. Co takiego, co takiego dziwi si Nentwig robi
interesy, dobre interesiki, interesik jak si patrzy rozejrza si po zatoczonej sali i
zapomina, e ma dobrego, starego przyjaciela Nentwiga, ktry w czym takim zawsze lubi
mie udzia. Ockn si cakowicie: A jak tam z dostawami wina, Esch? Ten oznajmi,
e z winem nie ma nic do czynienia; to sprawa waciciela sali. No, ale caa reszta
Nentwig szerokim gestem ogarn sal i scen to paska? Nieche pan przynajmniej wypije
szklank i Esch rad nierad musia trci si z Nentwigiem, poda rk jego towarzyszom i
wypi z nimi. Mimo e Nentwig, by go zawoa, zza plecw, uciek si do podstpu, Esch nie
mg wykrzesa w sobie nienawici, do ktrej czul si zobowizany. Stara si na nowo
uprzytomni sobie wystpek prokurenta; nie wychodzio; byy to jakie machlojki w
bilansach, grube machlojki, i Esch lekko wycign szyj, eby rozejrze si za
przebywajcym na sali policjantem. Ale rzecz staa si tak osobliwie nieuchwytna i
pozbawiona konturw, e od razu zda sobie spraw z bezsensownoci tego zamiaru i
zawstydzony do niezdarnie sign po swoj szklank z winem. Nentwig tymczasem patrzy
na swego starego, dobrego buchaltera mtnymi spojrzeniami i Esch mia takie wraenie,
jakby wraz z tym mtniejcym spojrzeniem caa ta okrgawa posta chciaa si rozpyn w
obojtnoci. Ten oszukaniec perfidnie zarzuci mu bd w ksigowaniu, chcia go pozbawi
chleba i ycia i bdzie raz po raz na niego perfidnie nastawa. Trudno jednak byo mie zo
na niego. Ze spltanego kbowiska wystaje rka, grozi pi ze sztyletem i okazuje si, e
jest to rka Nentwiga, i sprawa przybiera charakter gupiego i zgoa szubrawego przypadku.
mierci zadanej rk Nentwiga nie bardzo mona by ju byo nazwa morderstwem, a sd
odprawiony nad Nentwigiem nie byby niczym innym jak najbardziej osobist i
najszubrawsz zemst za bd w ksigowaniu, ktrego nie byo. Nie, na nic si nie zda
oddanie jakiego prokurenta w rce sprawiedliwoci, bo nie chodzi o odrbanie rki, nawet
jeli ta rka dziery niebezpieczny sztylet, chodzi o to, eby ugodzi cao, a przynajmniej
gow. W Eschu co powiedziao: Kto si powica, jest porzdny i postanowi nie
zajmowa si duej Nentwigiem. May tucioch zapad z powrotem w stan odurzenia, a e
rozleg si wanie Marsz gladiatorw, przy ktrego dwikach zapaniczki pod wodz
Teltschera wmaszeroway na scen, Nentwig nie zauway, e Esch znikn od jego stolika.
Gernerth natomiast siedzia przy szklance piwa w biurze dyrekcji i biadoli, gdy wszed
Esch: Co to za ycie, co to za ycie Oppenheimer przechadza si tam i z powrotem
potrzsajc gow i w ogle trzsc si cay: Chciabym wiedzie, co te pana tak
zdenerwowao? Gernerth mia przed sob swj notatnik: Czynsze czowieka zeraj. Na
co my pracujemy i harujemy? Na czynsze! Ze sceny dochodzio chlastanie chwytw o
spocony tuszcz kobiecych cia i Esch oburzy si, e kto mwi tutaj o harowaniu, poniewa
robi obliczenia w notatniku. Gernerth biadoli dalej: Teraz dzieci powinny jecha na
wakacje; na to trzeba pienidzy Skd je mam wzi? Tu Oppenheimer okaza
zrozumienie: Dzieci to bogosawiestwo, dzieci to utrapienie, dyrektorze; no, ju jako to
bdzie, niech pan si za bardzo nie martwi. Esch wspczu Gernerthowi, bo to by zacny
czowiek; a mimo to sprawy wiata si gmatway, kiedy pomylao si o tym, e na scenie
musi teraz pkn trykot, aby dzieci Gernertha mogy pojecha na wakacje. W jakim punkcie
matka Hentjen ze swoj odraz miaa racj, jednake w zupenie innym, ni sama sdzia.
Rwnie Esch tego nie wiedzia; moe to nieporzdek napeni go odraz i wciekoci.
Wyszed z biura; w kulisach stao kilka zapaniczek, od ktrych czu byo potem; Esch
torujc sobie drog apa je od tyu za grube ramiona lub piersi i przyciska si do nich
podbrzuszem, tak e par zaczo mia si podliwie. Potem wyszed na scen i zasiad
przy stoliku jury jako tak zwany protokolant. Teltscher z gwizdkiem w ustach lea na
pododze i patrzy przenikliwie pod mostek wykonywany przez jedn z pa, podczas gdy
druga miotaa si na niej i prbowaa na pozr zama ten mostek, bo leca pod spodem bya
Germank, do ktrej obowizkw naleao ryche wyswobodzenie si patriotycznym
szarpniciem z zawstydzajcej opresji. A chocia Esch zna ukartowan gr, poczu ulg, gdy
niemal zwyciona stana znw na nogi, i by jednak peen wzburzonego wspczucia dla jej
przeciwniczki, gdy Irmentraud Kroff rzucia si teraz na ni i przy narodowym uniesieniu sali
przycisna do maty opatki rywalki.
Gdy pani Hentjen wstaa, ledwie zaczynao wita. Otworzya okno, eby zobaczy, jaka
bdzie pogoda. Niebo rozcigao si jasno i bezchmurnie nad ciemn jeszcze szaroci
podwrza, ktre spoczywao przed ni w nieporuszonym milczeniu, may czworokt midzy
murami. Oparte o cian stay tam w dole spokojnie jasne balie po dniu prania. Chodny wiatr
zabka si pomidzy mury i nis zapach miasta. Poczapaa na gr do izby dziewki
kuchennej i zastukaa w drzwi; nie miaa zamiaru wychodzi bez niadania, tego by jeszcze
brakowao. Potem zacza starann toalet i woya brzow jedwabn sukni. Kiedy Esch
przyszed po ni, siedziaa mrukliwie nad kaw w gospodzie. Mrukliwie powiedziaa:
Idziemy wszelako w sieni przypomniaa sobie, e moe Esch te by chcia napi si kawy;
dosta j naprdce w kuchni i chepta na stojco. Na ulicach byo ju soce, lecz jasny blask
lecy na bruku midzy dugimi cieniami murw nie zdoa poprawi humoru ich obojga.
Esch ogranicza si do zwizych i szorstkich informacji: Id po bilety i: Peron pity.
Milczco siedzieli obok siebie w przedziale; w Bonn co prawda on wychyli si, spyta, czy
jest ju wiee pieczywo, i kupi jej bueczk. Zjada j mrukliwie i pena wyrzutu. Za
Koblencj, gdy ludzie jak zwykle podchodzili do okna, eby chon nadreski krajobraz,
pani Hentjen zachcia si, eby zrobi to samo. Esch natomiast nie ruszy si z miejsca; zna
t okolic a do przesytu, a poza tym mia zamiar pokazywa pani Hentjen natur dopiero ze
statku. Teraz zoci si, e uprzedzia t przyjemno, ponadto za zasigaa pouczajcych
objanie u wsppasaerw z przedziau. Tote kady tunel, ktry przerywa widok,
zadowala jego niezadowolenie, a jego zo spotgowaa si do tego stopnia, e w OberWesel bez ceregieli odwoa j od okna: W Ober-Wesel te miaem kiedy robot Pani
Hentjen wyjrzaa: na stacji nie byo nic godnego uwagi. Powiedziaa uprzejmie: Ano,
czowiek bywa tu i tam. Esch jeszcze nie skoczy: Posada bya marna, mimo to
wytrzymaem, par miesicy, z powodu tutejszej dziewczyny nazywaa si Hulda. To
niech on zaraz wysidzie i odwiedzi j, brzmiaa podraniona odpowied pani Hentjen, przez
ni nie musi sobie zadawa adnego przymusu. Ale oto byli ju w Bacharach i Esch po raz
pierwszy w yciu dowiadczy bezradnoci turysty, ktry stoi na stacji i ma przed sob woln
godzin. Wedle jego programu mieli zje niadanie na parowcu i tylko z zakopotania
zaproponowa, eby wstpi tutaj do jednej ze znanych mu gospd. Lecz kiedy szli wskimi
uliczkami miasta, ktre spokojnie i przytulnie spoczyway w wietlistym blasku
przedpoudnia, matka Hentjen, przed jednym z domw z pruskiego muru, nagle wyrzucia z
siebie sowa: Tutaj chciaabym mieszka, to byby mj idea. Moe to skrzynki kwiatw
pod oknami zrobiy na niej takie wraenie, moe byo to tylko odetchnicie z ulg, jakie
czsto wydobywa si z czowieka na widok czego nieznanego, a moe po prostu jej zy
humor si wyczerpa krtko mwic wiat pojania; zgodnie ogldali teraz wszystko, doszli
nawet do pooonej wysoko ruiny kocioa, ktra specjalnie ich nie zainteresowaa,
pospieszyli przedwczenie na przysta, eby nie spni si na statek, i nie przejmowali si
tym, e musz jeszcze czeka p godziny.
Na statku wszake przemawiali si kilkakrotnie, bo duma pani Hentjen na dusz met
nie pozwalaa, by jedynie Esch mia by znawc okolicy. Wygrzebywaa z pamici znajome
nazwy, zacza ze swej strony wycigajc rk wygasza przypuszczenia i pouczenia i bya
uraona, gdy skrupulatno Escha nie przepuszczaa adnego bdu. Lecz i to nie zdoao
zmci ich dobrego humoru i po przybyciu do St. Goar al im byo opuszcza statek, ba, w
pierwszej chwili nawet nie bardzo wiedzieli, czemu tutaj schodz na ld. Handlowy cel ich
podry jako im zobojtnia, a gdy w lokalu aukcyjnym dowiedzieli si, e sprzeda
poszukiwanych tanich gatunkw ju si odbya, wcale to ich nie strapio, poczuli si wrcz
uwolnieni od obowizku, bo duo waniejsze byo dla nich pj na prom, ktry na daleko
rozpitej linie przepywa do kuszco rozsonecznionego Goarshausen. I jeli Esch, udajc
zaaferowanie prawdziwego kupca, notowa osignite na aukcji ceny, na drugi raz, jak
powiedzia, to w tej handlowej postawie bd co bd byo co z lekka hochsztaplerskiego, co
znalazo odbicie w dziwnie nieczystym sumieniu, ktre z jednej strony zmuszao go do
rozmylnego pomijania nazbyt korzystnych cen, z drugiej za doskwierao mu tak dalece, e
ju na promie dopisywa do listy z pamici pominite ceny i mierzy pani Hentjen
nieyczliwymi spojrzeniami.
Pani Hentjen siedziaa na rozpalonej od soca drewnianej burcie promu, z zadowoleniem
zanurzya palec w wodzie, bardzo ostronie, eby nie zamoczy kremowej jedwabnej mitenki,
i gdyby to od niej zaleao, to jeszcze kilka razy przeprawiliby si przez Ren, bo osobliwe
uczucie lekkiego zawrotu gowy, z jakim mona byo patrze na przemykajc skosem wod,
byo przyjemne. Ale pora zrobia si ju bardzo pna, a pod drzwiami w ogrdku
nadbrzenej gospody te byo dobrze. Jedli ryb, pili wino, a przy cygarze Esch rozwaa
konieczno intensyfikacji, zastanawiajc si powanie, czy matka Hentjen, ktra rozsiada
si ciko i okazale, te takiej intensyfikacji nie oczekiwaa. Wszelako nie bya ona jak inne
kobiety, tote zacz bardzo ostronie mwi o Lohbergu, ktremu waciwie zawdzicza
pomys tej piknej wyprawy, pochwali za to Lohberga, aby po tym przejciu wyoy w
prom uderza o pomost; i dla obojga niecodzienno takiego wraenia bya niezbyt mia. Pani
Hentjen ogldaa serca i inicjay wyryte w oparciu awki i na siedzeniu koo niej i cinitym
gosem zapytaa Escha, czy on te uwieczni si tutaj ze swoj Huld z Ober-Wesel. Kiedy dla
artu zacz szuka tego ladu, kazaa mu przesta: czy to wida, czy nie wida, gdziekolwiek
stpi mczyzna, tam zawsze znajdzie swoj splamion przeszo. A Esch, nie przestajc
artowa, odrzek, e by moe znajdzie rwnie jej imi wycite w sercu, czym j na serio
rozgniewa; na c to on jeszcze sobie pozwoli? Jej przeszo jest, chwaa Bogu, czysta i ona
moe si zmierzy z kad mod dziewczyn. Wszelako kto, kto przez cale ycie bez
ustanku zabawia si z kobietami, tego nie zrozumie. I Esch, ktrego ten zarzut ugodzi do
gbi, czu si nikczemny i pody, gdy ocenia j niej od modych dziewczyn w ogrdku
gospody, z ktrych by moe niejedna nie byaby godna poda wody matce Hentjen.
Przynioso mu to ulg, e oto by tu czowiek, ktry przedstawia si jednoznacznie i
zdecydowanie, czowiek, ktry wiedzia, co robi prawica, a co lewica, gdzie jest dobro i gdzie
zo. Przez chwil mia wraenie, e tu jest upragniony punkt, ktry jasno i niezmiennie odbija
od powszechnego nieporzdku i ktrego mona si chwyci; ale przeszkadzaa mu myl o
panu Hentjenie i jego zdjciu w gospodzie, nie opuszczao go podejrzenie, e gdzie jednak
musi by wyryte owo serce, ktre obejmowao ciasno splecione inicjay jej i pana Hentjena.
Nie mia dotyka tego tematu i zapyta jedynie, gdzie by jej dom rodzinny. Odpara krtko,
e pochodzi z Westfalii; a zreszt co to kogo obchodzi. I nie mogc dosta si do swojej
fryzury zacza gmera przy kapeluszu. Nie, ona w ogle nie znosi, kiedy bez ustanku wtyka
si nos w cudze ycie, a tak zachowuj si tylko ludzie pokroju Escha czy podobnych
klientw, ktrzy nie umiej wyobrazi sobie, e nie za kadym cignie si zaszargana
przeszo. Jak ju tacy faceci sami nie mog zdoby kobiety, to staraj si przynajmniej
pomwi j o ycie miosne i przeszo. Oburzona odsuna si troszk od niego i Esch,
ktrego myli nadal kryy wok pana Hentjena, nabra pewnoci, e musiaa by bardzo
nieszczliwa. Na jego twarzy malowa si wyraz wielkiego zatroskania. Cakiem moliwe,
e to biciem wpdzono j w to maestwo. Powiedzia wic, e nie mia nic zego na myli. I
nawyky do pocieszania kobiet, ktre pakay lub w inny sposb wydaway mu si
nieszczliwe, przez kontakt fizyczny, wzi jej do i pogaska. Moe sprawia to niezwyka
cisza w przyrodzie, moe jednak tylko jej wyczerpanie; nie bronia si. Wypowiedziaa swoje
zdanie, ale ju ostatnie sowa wyrway si jej z ust jak zuyte spryny, tak e sama ledwie je
poznawaa, a teraz bya cakowicie pusta, niezdolna ju nawet do odczuwania niechci czy
odrazy. Patrzya na rozpostart dolin nie widzc jej i nie wiedziaa ju, gdzie jest. Wiele
bezwiednych lat spdzonych midzy bufetem a paru znajomymi ulicami skurczyo si do
wymiarw maego punktu i byo nieomal tak, jak gdyby zawsze siedziaa tutaj, w tym
nieznanym miejscu. wiat tak nieznany, e nie sposb go ogarn, i ju nic jej z nim nie
czyo, nic prcz cienkiej gazi z kolczastymi limi, ktra zwisaa nad oparciem awki i po
ktrej przesuway si tam i z powrotem palce jej lewej rki. Esch zadawa sobie pytanie, czy
powinien j pocaowa, ale nie czu podania i uzna te, e nie byoby to delikatne.
Siedzieli zatem w milczeniu. Soce chylio si ku zachodowi i wiecio im w twarz, ale
matka Hentjen nie czua skwaru ani pieczenia napitej, zaczerwienionej i zakurzonej skry. I
wydawao si zgoa, e p jawa, p sen przeniesie si na Escha i jego ogarnie, bo on te
widzia przed sob coraz szersze i dusze cienie gr w dolinie jako ochadzajc pokus, ba
si jednak zmiany sytuacji i z duym ociganiem sign w kocu po lec obok kamizelk,
w ktrej znajdowa si duy srebrny zegarek. Czas by na pocig i bezwolna usuchaa jego
wezwania. Schodzc w d opieraa si ciko na jednym jego ramieniu, on za na drugim
nis cienk row parasolk od soca: dynday na niej kamizelka i surdut. eby uatwi jej
marsz, rozpi dwie haftki przy jej opitej talii i matka Hentjen przystaa na to, nie odpychaa
te go od siebie, kiedy z naprzeciwka pojawiali si wdrowcy; ona ich nie widziaa. Spdnica
jej brzowej jedwabnej sukni omiataa kurz gocica, a gdy na stacji Esch posadzi j na
awce i zostawi, eby ugasi pragnienie, siedziaa otpiaa i bezradna czekajc, a wrci.
Przynis i dla niej szklank piwa, ktr wypia na jego polecenie. W ciemnym przedziale
pocigu osobowego pooya gow na jego ramieniu. Nie wiedzia, czy ona pi, i ona sama
te chyba tego nie wiedziaa. Jej gowa kolebaa si niewygodnie na jego twardym ramieniu.
Prbie przycignicia jej do siebie nieugity opr stawiao jej rozoyste ciao w fiszbinowym
futerale, a szpilki w kapeluszu na jej rozkoysanej gowie zagraay jego twarzy.
Zdecydowanym ruchem odsun jej kapelusz, ktry przemieszczajc si wraz z fryzur w ty
nadawa jej wygld pijanej. Jedwab jej sukni zalatywa kurzem i przegrzaniem; tylko
momentami czuo si delikatny zapach lawendy, ktry utrzymywa si jeszcze w fadach.
Potem pocaowa policzek, ktry musn jego usta, a w kocu wzi okrg, cik gow w
donie i obrci ku sobie. Odwzajemnia pocaunek suchymi, grubymi wargami, na
podobiestwo zwierzcia, ktre przyciska pysk do szklanej szyby.
Dopiero znalazszy si w sieni poapaa si, na jakim wiecie yje. Odtrcia Escha i
niepewnym jeszcze krokiem dotara na swoje miejsce za bufetem. Usiada tam i patrzya na
lokal, ktry lea przed ni jakby we mgle. Wreszcie rozpoznaa Wrobka przy pierwszym
stoliku i powiedziaa: Dobry wieczr, panie Wrobek. Ale nie widziaa, e Esch wszed za
ni do lokalu, i nie zauwaya te, e by jednym z ostatnich, ktrzy opucili lokal. Gdy
skoni si jej na poegnanie, powiedziaa obojtnie: Dobranoc, moi panowie. Jednak Esch
wychodzc z gospody mia osobliwe i wrcz dumne uczucie: by kochankiem matki Hentjen.
Jeli raz pocaowao si kobiet, to caa reszta nastpuje nieodparcie i nieuchronnie.
Mona to przyspieszy, mona to spowolni, ale nie mona uchyli prawa natury. Esch o tym
wiedzia. Mimo to nie potrafi sobie wyobrazi dalszego cigu swojej znajomoci z matk
Hentjen i dlatego byo mu przyjemnie, e nazajutrz w poudnie do gospody przyszed z nim
Teltscher; spotkanie z matk Hentjen byo przez to uatwione i w ogle: tak byo prociej.
Teltscher wykombinowa co nowego: trzeba wytrzasn Murzynk, to nada kocowym
rundom szczeglny smaczek; chcia j nazwa Czarn Gwiazd Afryki i Germanka po
dwch nie rozstrzygnitych rundach musiaaby w kocu zwyciy Czarn Gwiazd. Esch
troch si obawia, e Teltscher wyoy te afrykaskie plany matce Hentjen, i nie pomyli si,
bo ju od progu Teltscher obwieci nowin: Pani Hentjen, nasz Esch postara si nam o
Murzynk! Ona z pocztku nie pojmowaa, nawet wtedy, gdy Esch zgodnie z prawd
zapewni, e nie ma pojcia, skd miaby wzi czarnuch, nie, matka Hentjen w ogle nie
chciaa sucha, tylko uzbroia si w cierpki sarkazm: Jedna wicej czy mniej to dla niego
chyba nie gra roli. Teltscher podochocony klepn go kolano: Naturalnie, to mczyzna,
na ktrego panie lec jak muchy, jemu nikt nie dorwna.
Esch popatrzy na wizerunek pana Hentjena: oto kto, kto mu dorwna. C, taki jest
Esch powtrzy Teltscher. Dla pani Hentjen byo to potwierdzenie jej wasnej zlej opinii i
prbowaa rozbudowa sojusz z Teltscherem; przygldaa si ostrzyonym na jea wosom
Escha, tej ciemnej szczotce, spod ktrej tawo przewitywaa skra gowy, i czua, e
dzisiaj trzeba jej sprzymierzeca. Odwracajc si od Escha pochwalia Teltschera; to a nadto
zrozumiale, e szanujcy si mczyzna nie chce nic wiedzie o tych historiach z babami i
woli zleci t misj takiemu panu Eschowi. Esch odpar podraniony, e o tak misj niejeden
by si dobija, tylko e mao kto potrafi j wykona. I mia w pogardzie Teltschera, ktremu
nie udao si nawet zatrzyma przy sobie Ilony. No, panie Esch powiedziaa pani Hentjen
nue, Murzynka czeka, niech pan si czym prdzej zabiera do pracy. Owszem, on to zaraz
zrobi, odrzek Esch i dokoczywszy obiadu wsta i zostawi nieco zaskoczon pani Hentjen
w towarzystwie Teltschera.
Jaki czas si wasa. Nie mia nic do roboty. By zy, e zostawi j sam na sam z
Teltscherem, i w kocu pognao go z powrotem. Trudno byo przypuszcza, e zastanie
jeszcze Teltschera, wola jednak si upewni. Sala bya pusta, w kuchni te nie znalaz
nikogo. Teltscher zatem poszed sobie i on rwnie mgby si oddali; ale byo mu
wiadomo, e pani Hentjen o tej porze przebywaa zazwyczaj w swoim pokoju, i raptem
uwiadomi sobie, e to z tego powodu wrci tutaj. Zwleka chwil, po czym wspi si cicho
po drewnianych schodach na gr. Wszed bez pukania. Matka Hentjen siedziaa przy oknie i
cerowaa poczochy; na jego widok wydaa lekki okrzyk i zesztywniaa. Podszed wprost do
niej, wcisn j z powrotem na krzeso i pocaowa w usta. Bronic si i uchylajc przesuwaa
cikie ciao to w t, to wewt, gulgotaa chrapliwie: Niech pan wyjdzie Tu nie ma pan
czego szuka. Bardziej nili jego gwatowno doskwieraa jej myl, e on, wracajcy od
jakiej Czeszki czy Murzynki, by tutaj w jej pokoju, w pokoju, do ktrego nigdy jeszcze nie
wszed mczyzna. Walczya o ten pokj. Lecz on trzyma j mocno i w kocu zacza
odwzajemnia jego pocaunki suchymi, grubymi wargami, by moe po to tylko, aby tak
agodnoci nakoni go do odejcia, bo co par chwil przez zacinite zby powtarzaa wci
od nowa: Tu nie ma pan czego szuka. Na ostatek ju tylko bagaa: Nie tutaj. Esch,
znuony beznamitn walk, przypomnia sobie, e ma przed sob kobiet, ktrej naley si
wysoki szacunek i respekt. Jeli yczya sobie zmiany miejsca, to czemu nie? Puci j, ona
za popchna go ku drzwiom. Gdy stanli na korytarzu, zapyta ochryple: Gdzie? Ona nie
zrozumiaa, bo sdzia, e on sobie teraz pjdzie. Esch, tu przy jej twarzy, spyta jeszcze raz:
Gdzie? a e ona trwaa nieruchomo, nie odpowiadajc, ponownie wzi j w ramiona, aby
skierowa j z powrotem do pokoju. Ona obron tego pokoju uwaaa za jedyne zadanie.
Rozgldaa si bezradnie, zobaczya drzwi do aa wialni, nagle powzia nadziej, e
wytworno tego pomieszczenia przywiedzie go na powrt do rozsdku i dobrych obyczajw,
i wskazaa wzrokiem w tamt stron; ustpi z drogi, pody jednak za ni, z doni na jej
ramieniu, jakby prowadzi winia.
Wchodzc powiedziaa niepewnie: No, panie Esch, teraz to chyba bdzie pan rozsdny
i chciaa podej do okna, aby otworzy zaciemniajce okiennice. On wszake obj j teraz
od tyu i pani Hentjen nie moga ruszy si z miejsca. Staraa si uwolni, w rezultacie czego
zatoczyli si nieco i wpadli na orzechy, omal si nie przewracajc. Orzechy trzaskay pod ich
stopami i gdy pani Hentjen, chcc chroni zapas, pocza si cofa i zbliaa si do alkowy,
eby tam znale oparcie i mocno stan na nogach, przysza na ni chwila lunatycznej
refleksji: Czy to nie ona sama zwabia go tutaj? Jednake to zirytowao j jeszcze bardziej i
sykna: Nieche pan idzie do tej swojej Murzynki ze mn nie pjdzie tak jak z paskimi
babami. Chciaa uczepi si naronika alkowy, lecz zapaa kotar; drewniane kka na
drku zagrzechotay lekko i ona ze strachu, e uszkodzi dobr rzecz, pucia kotar, tak e
teraz mona byo popchn j w gb ciemnej wnki ku maeskim kom. Esch, nadal
stojc za ni, pocign jej wolne teraz donie w ty i do siebie, tak e musiaa poczu
podniecenie jego mskoci. Czy to z tego powodu, czy te dlatego e na widok maeskich
ek popada w bezbronne odrtwienie, oklapa pod jego zdyszanym naporem. A e
niezdarnie zrywa z niej ubranie i e z kolei to jej bielizna znalaza si w niebezpieczestwie,
tam, gdzie jemu si nie udawao, pomagaa ona sama jak skazaniec, ktry przychodzi z
pomoc katowi, i napenio go to zgroz, jak gadko wszystko si teraz potoczyo i jak matka
Hentjen, gdy padli na ko, praktycznie pooya si na plecach, aby go przyj. A jeszcze
gbsz zgroz napenio go to, e ona, nieporuszona i odrtwiaa, znosia wszystko
bezdwicznie i beznamitnie, jakby speniajc stary obowizek, jakby kontynuujc jedynie
stary i rutynowy obowizek. Tylko jej krga gowa miotaa si na kodrze to tu, to tam niby
w cigej odmowie. Czujc ciepo jej odsonitego ciaa potgowa swe podanie, aby to
samo wzbudzi w niej i pokona. Trzyma jej gow w doniach, obejmowa j, jak gdyby
chcc wycisn myli, ktre w niej zastygy i nie naleay do niego, a jego usta przesuway
si po nieadnych, masywnych powierzchniach tustych policzkw i niskiego czoa, a te
pozostaway nieczue i nieporuszone, rwnie nieporuszone i nieczue jak masy, dla ktrych
powici si Martin i ktre pozostay jednak nie wybawione. Moe Ilona tak odczuwaa
tust masywno Korna i przez chwil doznawa uczucia szczcia, e poszed w jej lady, e
jest to sprawiedliwe i e dzieje si to dla niej i dla wybawienia ku sprawiedliwoci. Och,
wymaza siebie, stawa si coraz bardziej osierociaym, unicestwi si samemu z ca
niesprawiedliwoci, ktr si dwiga i ktr si nagromadzio, jednake wymaza rwnie
t, ktrej ust si szuka, wymaza czas, ktry by take jej czasem, czas, ktry osiad w
podstarzaych policzkach, pragnienie, by unicestwi kobiet, ktra ya w czasie, sprawi, e
poza czasem powstanie na nowo, zesztywniaa i pokonana w zespoleniu z nim! Oto jej usta
przylgny do jego szukajcych ust jak pysk zwierzcia do szklanej szyby i Esch by peen
wciekoci, e ona nie chcc, by zawadn jej dusz, wizia j za zacinitymi zbami. A
gdy w kocu z chrapliwym pochrzkiwaniem rozchylia wargi, poczu bogo, jakiej nigdy
jeszcze z kobiet nie zazna, zatopi si w niej bez reszty, pragnc posi j, ktra bya ju
nie sob, lecz odzyskanym, wydartym nieznanemu matczynym yciem, wymazujc wasne ja,
ktre przeamao swe granice, przepady i pogrony w swojej wolnoci. Bo czowiek, ktry
chce dobra i sprawiedliwoci, chce absolutu i Esch po raz pierwszy przekona si, e nie
rozkosz si liczy, lecz e chodzi o zespolenie, ktre wyrasta ponad przypadkow i smutn, ba,
nawet ndzn okazj, o zespolone zatracenie, ktre samo bdc ponadczasowe uchyla czas, i
e odrodzenie czowieka jest zawieszone jak wszechwiat, ktry wszake maleje i zamyka si
przed nim, kiedy pokona go ekstatyczna wola owego czowieka, aby sta si dla niego tym, co
tylko jemu jest waciwe: wybawieniem.
A c to takiego by kochankiem matki Hentjen! Wielu mczyzn uwaa, e sednem
ycia jest istnienie okrelonej kobiety. Esch od dawien dawna umia si broni przed takimi
przesdami. Co to to nie, nawet jeli w jego mylach pani Hentjen dziwnie wysuwaa si na
pierwszy plan. Co to to nie. W jego yciu byy wiksze i wysze cele.
W pobliu Neumarktu stan przy ksigarni. Jego wzrok pad na podobizn Statui
Wolnoci, wytoczon zoto na zielonym ptnie; pod spodem tytu: Ameryka dzi i jutro. W
swoim yciu niewiele kupi ksiek i sam si zdziwi, e teraz wszed do rodka. Ksigarnia z
gadkimi ladami i czworoktnymi ksikami ustawionymi we wzorowym porzdku
przypominaa nieco sklep z cygarami. Chtnie pobyby duej, aby pogada, ale e nikt nie
zwraca na niego uwagi, zapaci za ksik i mia oto w rku paczuszk, z ktr nie wiedzia
co zrobi. Prezent dla pani Hentjen? Z pewnoci nie okazaaby najmniejszego
zainteresowania, a mimo to w niewytumaczalny sposb co wizao j z tym zakupem.
Niezdecydowanie zatrzyma si jeszcze raz przed wystaw. Na sznurze za szklan szyb
wisiay kolorowe zeszyty przewodnikw jzykowych, a na ich okadkach powieway flagi
przynalenych pastw jak radosna zachta dla amatorw nauki. Esch uda si na obiad do
gospody.
Z niestosownym prezentem lepiej si nie wyrywa i Esch poszed z ksik pod okno;
tutaj po obiedzie czyta zwykle gazet, czemu wic nie miaby te tutaj usi z ksik.
Niedugo to trwao i przez pust sal matka Hentjen zawoaa do niego: No, panie Esch, pan
to naturalnie ma czas, eby w biay dzie czyta ksiki. Owszem zawoa ucieszony w
odpowiedzi zaraz pani poka. Wsta i zanis tom do bufetu. A to co znowu?
zapytaa, gdy podsun jej ksik; ruchem gowy da jej do zrozumienia, e ma j sobie
obejrze; przerzucia troch kartek, obejrzaa kilka ilustracji i ze sowami: No dobrze po
prostu zwrcia mu ksik. Esch by rozczarowany; przecie domyla si, e to jej nie
zainteresuje, c taka kobieta wiedziaa o wikszych i wyszych celach! Niemniej jednak nie
odchodzi czekajc, e jeszcze co nastpi ale nastpio jedynie to, e matka Hentjen
powiedziaa: Pewnie pan myli przesiedzie tu z tym ksiczyskiem cae popoudnie.
Esch odpar: Ja nic nie myl i obraony zabra ksik do domu, aby poczyta j w
samotnoci. I postanowi, e wyemigruje sam. Sam jeden jak palec. A mimo to wci sobie
wyobraa, i studiuje to amerykaskie dzieo nie tylko dla siebie, lecz i dla matki Hentjen.
Co dzie czyta kawaek. Najpierw obejrza tylko ilustracje i kiedy myla teraz o
Ameryce, to wydawao mu si, e tamtejsze drzewa ju nie s zielone, ki nie kolorowe,
niebo nie bkitne, ale e cae ycie rozgrywa si tam w byszczcych i eleganckich
odcieniach szarobrzowych fotografii lub w ostrych konturach delikatnie szrafirowanych
rysunkw pirkiem. Pniej zagbi si w tekst. Liczne dane statystyczne co prawda go
nudziy, lecz by zbyt sumienny, eby je przeskakiwa, i udao mu si cae ich mnstwo
zapamita. Due zainteresowanie okazywa amerykaskiej policji i sdownictwu, ktre jak
twierdzia ksika byy oddane na sub demokratycznej wolnoci, tak e dla kadego, kto
potrafi czyta ksik, stawao si jasne, e tam nie pakuje si kalek do wizienia na rozkaz
wystpnych armatorw; Martin zatem powinien jecha razem z nim. Esch przewrci kartk i
dziwna rzecz: fotografia oceanicznego olbrzyma koo hali nowojorskiej przystani ukazywaa
matk Hentjen w brzowej jedwabnej sukni, z cienk row parasolk od soca w doniach,
ze wzrokiem skierowanym na cib przybyszy, podczas gdy Martin ze swoimi kulami siedzia
na skrzyni, wok za rozbrzmieway dwiki angielskiej mowy.
I bdc czowiekiem skrupulatnym Esch po pewnym wahaniu zdecydowa si ponownie
odwiedzi ksigarni, ktrej urzdzenie wydao mu si swojskie. Nie zwaajc na nowy
wydatek naby angielski przewodnik jzykowy z kuszco radosnym Union Jackiem i
niezwocznie zabra si do wkuwania angielskich swek, a za kadym z nich stao sowo
wolno w szarobrzowych, eleganckich odcieniach byszczcej jedwabicie fotografii, jak
gdyby za spraw tego sowa wszystko, co byo przedtem i zostao wyraone w dawnym
jzyku, miao pogry si w zapomnieniu i dostpi wybawienia. Postanowi, e nawet
midzy sob bd posugiwa si jzykiem angielskim i e w tym celu trzeba matk Hentjen
nauczy angielskiego. Ale ywic zdrow pogard dla wszelkiego marzycielstwa nie
poprzestawa na prnych pragnieniach: jego udzia w zyskach rs i chocia w ostatnich
dniach frekwencja na walkach zapaniczych troch spadla, to w kadym razie pozostaa z
tego przedsiwzicia nadwyka w wysokoci blisko dwustu marek, ktr ostatecznie
przeznaczy na podstaw funduszu podrnego; tedy mona byo dziaa, wyrwa si z
wizienia, zacz nowe ycie. Czsto gnao go teraz do katedry. Kiedy patrzy ze stopni na
plac katedralny i pojawiali si ludzie mwicy po angielsku, to czuo si wtedy jakby
tchnienie wolnoci, ktre muskao czoo, jeli zdjo si kapelusz w ciepym letnim wietrze.
Nawet ulice Kolonii nabray innego, mona by wrcz rzec: bardziej niewinnego wygldu i
Esch obserwowa je z yczliwoci i zgoa odrobin zoliwej satysfakcji. Trzeba tylko
znale si tam, za wielk wod, a i tutaj inaczej bdzie wygldao. A jak czowiek kiedy
wrci, kae mwicemu po angielsku przewodnikowi pokaza sobie katedr.
Po spektaklu zaczeka na Teltschera; w agodnym, deszczowym powietrzu szli przez noc.
Esch przystan: Teltscher, zawsze przechwalae si pan swoimi amerykaskimi
kontraktami: trzeba teraz zabra si do nich na serio. Teltscher lubi rozmowy o wielkiej
wygranej: Jak zechc, to bd mia kontraktw, ile dusza zapragnie. Esch sprzeciwi si:
Z tym paskim rzucaniem noami no c nie uwaasz pan, e tam te mona by
robi zapasy czy co w tym stylu? Teltscher zamia si lekcewaco: Moe chce pan si
tam wybra z naszymi babami?
W kocu czemu nie? Dure z pana, Esch, z takim materiaem wybiera si pan za
ocean! Jeli w ogle tam wymagaj sportowego poziomu, a to, co pokazuj nasze baby
zamia si znowu. Daoby si co skleci podsun Esch. Bzdura, za oceanem akurat na
nas czekaj powiedzia Teltscher. I skd pan tu zbierze wyszkolone siy Teltscher
zastanowi si gdyby te krowy przynajmniej jako wyglday, to atwiej byoby co
zrobi. Co prawda tylko w Meksyku albo w Poudniowej Ameryce. Esch nie od razu
skapowa i Teltscher zyma si na tak niepojtno: No, przy kopotach z misem, jakie
maj tam za oceanem Jak nie wyjdzie z zapasami, to w kadym razie obora dla krw bdzie
ju przygotowana, a koszty podry i prowizja trafi do naszej kieszeni. To wydawao si
borykajcy si ze wiatem, ktry prawie nie zna swojej matki, najchtniej by wybieg i uciek
do niej, gdy po raz pierwszy zobaczy transwestyt, ktry w sznurwce i jedwabnej sukni z
trenem piewa falsetem nieprzyzwoite piosenki. Kiedy teraz znw oglda to paskudztwo nie
baczc, e widok tych pedaw przyprawia go o wymioty, to pani Hentjen, ta kwoka,
mogaby w gruncie rzeczy zrozumie, jak przyjemno daway mu owe zawodowe
wdrwki. Bg wiadkiem, e wolaby pomkn do niej, ni obija si tutaj szukajc czego
niczym utraconej niewinnoci. To wrcz mieszne, eby w tej kompanii czowiek mia si
natkn na prezesa towarzystwa eglugowego, jako e te mskie kurwy na pewno nie s
towarem dla takiego tuza. Wszelako przy tej ferajnie trzeba by przygotowanym na wszystko.
A e w ryzykownych sytuacjach yciowych naley panowa nad sob, Esch nie strzeli w
pysk adnego z uszminkowanych chopaczkw, kiedy go zagadywali; przeciwnie, by
uprzejmy, stawia im likier, dopytywa si o zdrowie, a take skoro nabrali zaufania o
rda dochodw i plccych wujkw. Co prawda dziwi si nieraz, czemu sucha tej
paplaniny, nadstawi jednak ucha, kiedy pado nazwisko prezesa Bertranda; wwczas
konturowy, lekko szrafirowany obraz tego wytwornego czowieka, jaki nosi w sobie ledwie
uchwytny, jednakowo ponadnaturalnej wielkoci, powoli wypenia si kolorami, nabiera
dziwnej, delikatnej barwnoci i jednoczenie troch mala, gdy wyostrza si i gstnia: na
jachcie motorowym pywa on po Renie, ma najpikniejszych marynarzy; wszystko na tym
bajecznym statku jest biae i bkitne; kiedy przyjecha do Kolonii i may Harry mia
szczcie wpa mu w rce; popynli czarodziejskim jachtem do Antwerpii i yli w
Ostendzie jak bogowie; ale on zazwyczaj nie zadaje si z takimi jak my; jego zamek stoi w
wielkim parku pod Badenweiler; na kach pas si sarny, swoje wonie rozsiewaj najrzadsze
kwiaty; tam on mieszka, o ile nie przebywa w najodleglejszych krajach; nikt nie ma
przystpu, a jego przyjaciele to Anglicy i Hindusi o nieopisanym bogactwie; on posiada
automobil, i to tak duy, e moe mu suy za sypialni. Jest bogatszy od cesarza.
Esch niemal zapomnia o werbunku, tak bardzo owadno nim pragnienie odnalezienia
Harryego Kohlera; a gdy mu si to udao, dosta palpitacji i zachowywa si z takim
respektem, jakby nie wiedzia, e ten may chopiec nie by niczym innym jak msk kurw.
Zapomnia o swojej nienawici, zapomnia, e Martin musia cierpie, aby ci chopaczkowie
mogli wie wykwintne ycie, ba, by wprost zazdrosny, e chopakowi, ktry by
przyzwyczajony do wytwornego i zamonego towarzystwa, nie mia do zaofiarowania nic
podobnego, chyba e pjcie na walki zapanicze, do czego jak najuprzejmiej pana Harryego
zaprosi. Temu to jednak wcale nie zaimponowao, prychn tylko z niechci i
obrzydzeniem, tak e Esch musia si zawstydzi tej niestosownej propozycji; ale poniewa
rwnoczenie si zezoci, powiedzia gburowato: No, ja nie mog pana zaprosi na jacht.
Jak pan to askawie rozumie? brzmiaa z lekka nieufna, jednake bardzo agodna
odpowied. Alfons, gruby, jasnowosy muzyk, ktry siedzia przy stoliku bez surduta w
kolorowej jedwabnej koszuli osaniajcej podobne do kobiecych piersi waki tuszczu,
zamia si byskajc biaymi zbami: On rozumie jak naley, Harry. Harry zrobi uraon
min: Mam nadziej, e szanowny pan nie chce nikogo obrazi. Uchowaj Boe, agodzi
Esch, skde znowu, jemu tylko jest przykro, bo wie, e pan Harry przywyk do wykwintu.
Harry, ze sabym, zrezygnowanym umiechem, machn rk znuonym gestem: Mino.
Alfons pogaska go po ramieniu: Nie martw si, may, tylu jest facetw, co ci chc
pocieszy. Harry potrzsn gow z lekkim smutkiem: Kocha si tylko raz w yciu.
Ale on gada jak Lohberg, pomyla Esch i powiedzia: To prawda. Bo choby
mannheimski idiota rzadko mia racj, to powinien j mie w tej kwestii, i Esch powtrzy:
Tak, to prawda. Harry by wyranie ucieszony, e znalaz uznanie, i z wdzicznoci
popatrzy na Escha, ale Alfons, nie chcc sucha czego takiego, oburzy si:
A cala przyja, jak ci si okazuje, Harry, nic dla ciebie nie znaczy?
Harry potrzsn gow: Czym jest ta odrobina zayoci, ktr nazywacie przyjani?
Jak gdyby mio miaa cokolwiek wsplnego z wasz przyjani i t zayoci! C,
may, ty masz po prostu swoje wasne pogldy na mio powiedzia czule Alfons. Harry,
jakby nawizujc do wspomnie, oznajmi: Mio to wielka obco. Eschowi od razu
przyszo na myl milczenie pani Hentjen, a tymczasem Alfons powiedzia:
To dla biednego muzyka za trudne, mj may. Orkiestra graa bardzo haaliwie i
Harry, pochylajc si nisko nad stolikiem, eby nie krzycze, odrzek cicho i tajemniczo:
Mio to wielka obco; oto dwie osoby, a kada na innej planecie i adna o drugiej nic nie
wie. I naraz nie ma ju oddalenia i nie ma czasu, obie dopadaj do siebie, nic ju nie wiedzc
o sobie samych i nic o sobie nawzajem, nic ju nie potrzebujc wiedzie. To jest mio.
Esch pomyla o Badenweiler: daleka mio w dalekim zamku; co takiego byo chyba
pisane Ilonie. Ale podczas gdy jeszcze nad tym rozmyla, przeszy go wcieky bl on
nigdy nie dojdzie, czy to za spraw tak wielkiej, czy te innej mioci pokochali si i znaleli
pastwo Hentjen. Harry cign dalej i wyrecytowa jak cytat z Biblii: Dopiero w
najstraszniejszym wyolbrzymieniu obcoci, dopiero gdy obco przybierze niejako
nieskoczone rozmiary, moe rozkwitn to, co uchodzi winno za nieosigalny cel mioci i
co j stanowi: misterium jednoci wanie, tak to si nazywa. Na zdrowie powiedzia
smutno Alfons, jednake Esch mia wraenie, jakby chopiec posiad wysz wiedz, a to
zbudzio nadziej, e wiedza, jak chopiec nosi w sobie, moe te zawiera odpowied na
jego wasne pytania. I cho jego myli zupenie nie pasoway do tych przedstawionych przez
Harryego, powiedzia to, co kiedy powiedzia by do Lohberga: Ale wtedy nikt nie ma
prawa przey wypeniony po czci radosn, po czci gorzk pewnoci, e wdowa
Hentjen, poniewa jeszcze ya, nie moga kocha swojego maonka. Alfons szepn
Eschowi: Na mio Bosk, niech pan przy maym nie gada takich rzeczy wszelako nie
zdao si to ju na nic, Harry popatrzy na niego przeraony i rzek bezdwicznie, tylko
dziebko bezdwiczniej, ni to byo konieczne: Ja przecie ju nie yj. Alfons podsun
mu podwjny kieliszek likieru: Biedaczysko, od tamtej historii wygasza takie mowy On
go wykoczy. Esch poczu si przywoany do rzeczywistoci; uda gupiego: Kto?
Alfons wzruszy ramionami: No on, wielki Bg, biay anio Zamknij gb, bo ci oczy
wydrapi parskn Harry i Esch, ktremu al byo maego, ofukn Alfonsa: Zostaw go w
spokoju.
Harry zanis si nagle histerycznym paczem: Ja przecie ju nie yj, ju nie yj
Esch by do bezradny, poniewa nie mg uy tych samych metod, jakie stosowa
zazwyczaj wobec paczcych dziewczyn. Wic tamten zniszczy rwnie ycie tego chopca;
chcia zrobi co dla Harryego i powiedzia znienacka: Zastrzelimy tego Bertranda. Harry
wrzasn: Nie zrobisz tego! Dlaczego? To musi ci sprawi przyjemno, on chyba na to
zasuy. Ty, ty tego nie zrobisz zaskrzecza may z obdem w oczach nie masz
prawa go tkn Esch zirytowa si, e chopak taki by gupi i nie docenia dobrych
zamiarw. Trzeba zarn tak wini upiera si. On nie jest wini baga Harry
jest najszlachetniejszy, najlepszy, najpikniejszy na wiecie. May na pewno mia troch
racji: tamtemu nie wolno byo nic zrobi Esch omal tego nie przyrzek. Beznadziejna
sprawa powiedzia smtnie Alfons i wychyli swj likier. Harry z twarz w doniach kiwajc
si jak boek zacz si mia: On i winia, on i winia. Potem jego miech znw
przeszed w kanie. Gdy Alfons chcia go przycign do okrytej jedwabiem tustej piersi,
Esch musia ich rozdzieli, eby zapobiec bjce. Kaza Alfonsowi odczepi si i oznajmi
Harryemu: Idziemy. Gdzie mieszkasz? Chopiec usucha bezwolnie i poda adres. Na
ulicy Esch wzi go pod rk, jakby szed z dziewczyn, i uyczajc opieki, korzystajc z
opieki obaj byli zgoa szczliwi. Od Renu cign lekki wiatr. Pod swoimi drzwiami Harry
przytuli si do Escha i zdawao si, e chce podsun mczynie twarz do pocaunku. Esch
wepchn go w drzwi. Wszelako Harry wymkn si jeszcze i szepn mu: Ty mu nic nie
zrobisz i nim si Esch spostrzeg, chopak obj go, niezdarnie pocaowa w rkaw i znikn
w kamienicy.
Frekwencja na walkach zapaniczych znacznie spada i trzeba byo podj jakie
propagandowe kroki. Nikogo nie pytajc Esch postanowi na wasn rk zareklamowa
walki relacj w volkswacht. Ale pod brudnobiaymi drzwiami redakcji uprzytomni sobie z
pen jasnoci, e znw sprowadzio go co innego. Sama w sobie ta wizyta bya zupenie
bezcelowa i bezsensowna: zobojtniay mu cae te zapasy, bo nawet Ilonie nic nie przyniosy,
take dla Ilony musiao nastpi co waniejszego, bardziej nieodwoalnego, i zdawa sobie
te spraw, e Volkswacht nie zamieci adnych relacji, jeli w imi jakich tam
proletariackich uprzedze nie zrobia tego dotychczas. W gruncie rzeczy postawa
socjalistycznej gazety bya godna pochway; tu miao si przynajmniej pewno, co po lewej,
co po prawej, miao si wyrane rozrnienie midzy mieszczaskim a proletariackim
pogldem na wiat. Waciwie naleaoby matce Hentjen zwrci uwag na tego rodzaju si
charakteru: nie zbywaaby ju lekcewaco tych ludzi, ktrzy s wprawdzie zwyczajnymi
socjalistami, ale tak jak ona potpiaj zapasy, a i na socjalist Martina nie mogaby patrze z
gry. Escha zdumiao, e pomyla o Martinie, jeden diabe pewnie wiedzia, po co on,
August Esch, przyszed dzisiaj do tej redakcji! Byo jasne, e nie w sprawie walk
zapaniczych. Bi si z mylami jeszcze wchodzc i dopiero gdy redaktor w nader przykry
sposb nie chcia go sobie przypomnie, dopiero gdy historia ze strajkiem musiaa posuy
do odwieenia tak zlej pamici, dopiero wtedy zawitao Eschowi, e chodzi mu o Martina.
Wybuchn: Mam dla pana wan wiadomo. Ach, ten strajk redaktor usiowa
zbagatelizowa to zdarzenie machniciem rki przecie on dawno si skoczy. Owszem
odpar Esch ale Geyring jest jeszcze w wizieniu. No i co? Po prostu musi odsiedzie
trzy miesice. Co musi wreszcie si sta usysza Esch swoje sowa wypowiedziane z
wikszym nateniem gosu, ni zamierza. No, niech pan tak na mnie nie krzyczy, to nie ja
go zamknem. Esch nie by z tych, co ustpuj: Co musi si sta upiera si zawzicie i
niewyrozumiale. Znam chopaczkw, z ktrymi zadaje si paski nieskazitelny pan
Bertrand oni s w Kolonii, nie we Woszech! dorzuci triumfalnie. My ich znamy ju
kilka lat, drogi przyjacielu i towarzyszu. Czy to jest ta nowina, ktr chcia pan nam
przynie? Esch by jak uderzony obuchem: Tak, ale dlaczego w takim razie nic pan nie
robi? Przecie on si powici. Drogi towarzyszu powiedzia tamten pan ma, zdaje si,
troch dziecinne wyobraenia. Bd co bd mgby pan wiedzie, e yjemy w pastwie
prawa. Czeka, e Esch zaraz si poegna, ten si jednak nie ruszy i tak obaj mczyni
siedzieli jaki czas naprzeciw siebie, nie wiedzieli, co pocz ze sob nawzajem, nie
rozumieli si, a kady widzia tylko nago i brzydot drugiego. Na policzkach Escha
pokazay si czerwone plamy wzburzenia, przygase w brzowawej skrze. Redaktor z kolei
mia na sobie lekki, brzowy aksamitny surdut, a do pena twarz z brzowym, obwisym
wsem bya jak aksamit surduta mikkawa i zarazem mocna. W tej zgodnoci krya si pewna
kokieteria i Esch przypomnia sobie pretensjonalne stroje chopaczkw w mskich lokalach.
Ruszy do ataku: Wic pan osania tego pedaa? A tamten niech za to gnije w wizieniu. Z
obrzydzeniem wykrzywi usta odsaniajc koskie uzbienie. Redaktor straci cierpliwo:
Niech pan powie, drogi panie, co to waciwie pana obchodzi? Esch poczerwienia: Utrca
pan wszystko, co moe go uratowa Artykuu pan nie wydrukowa. Osania pan faceta,
tego Bertranda, ktry wpakowa go do wizienia I pan, pan udaje obroc wolnoci?
Rozemia si gorzko. To ju wolno nie moga trafi w lepsze rce! Wida to wariat,
pomyla redaktor i z tego powodu odpowiedzia spokojnie: Niech pan posucha, ze
wzgldw czysto dziennikarskich nie moemy ogasza jako nowiny czego, co pan przynosi
nam o cae tygodnie i miesice za pno: co takiego Esch zerwa si: Jeszcze pan ode
mnie usyszy nowiny! krzykn i wypad na schody, trzaskajc za sob drzwiami, ktre nie
chciay si zamkn, lecz postukiway kilkakrotnie o futryn.
Na ulicy przystan osupiay. Czemu postpi w ten sposb? Czy mg wpyn na
zmian faktu, e ci socjalici to winie? Znowu racj miaa pani Hentjen gardzc t band.
Sprzedajna prasa powiedzia pod nosem. A przy tym przyszed w najlepszych zamiarach,
chcia da im szans rehabilitacji wobec pani Hentjen. Rzeczy i punkty widzenia od nowa
zaczy w jak najprzykrzejszy sposb przesuwa si i miesza. Nie ulegao wtpliwoci, e
redaktor zachowa si jak winia, po pierwsze: w ogle, a po drugie dlatego, e stara si
osania tego prezesa Bertranda wszystkimi rodkami sprzedajnej prasy, tak jest, sprzedajnej.
A z tego prezesa to ci dopiero bya winia, mimo e may nie chcia w to wierzy i e temu
wiskiemu prezesowi nie wolno byo nic zrobi. Natomiast to, co may gada o mioci, byo
suszne. Nic nie jest jednoznaczne! Co najwyej to jedno okazao si niezbicie: pani Hentjen
nie moga kocha ma; zostaa zmuszona do maestwa z t wini. A e Esch takim
sposobem z wielk nienawici wspomina wiat otaczajcy i winie, ktre trzeba by byo
zarn, jak to si winiom naley, nienawidzi coraz mocniej prezesa Bertranda, nienawidzi
go za jego przywary i jego wystpki. Usiowa wyobrazi go sobie, jak pord zbytku, z
grubym cygarem w doni, siedzi na wycieanych meblach przy zamkowym stole, a kiedy
dystyngowany obraz wyoni si wreszcie jakby z tytoniowej mgy, przypomina wizerunek
fircykowatego krawca, bardzo podobny do portretu pana Hentjena, ktry wisia nad pk w
gospodzie.
Na urodziny matki Hentjen, co roku witowane odpowiednio przez staych bywalcw,
Esch wytrzasn ma Statu Wolnoci z brzu i ten prezent wydawa mu si stosowny nie
tylko jako nawizanie do amerykaskiej przyszoci, ale i jako udatne pendant do posku
Schillera, ktry tak si w swoim czasie podoba. Stawi si ze statu w porze obiadowej.
Niestety spotkao go niepowodzenie. Gdyby wetkn jej prezent na osobnoci, to z
pewnoci potrafiaby dostrzec pikno rzeby; ale paniczny lk, jaki budzia w niej wszelka
poufao przy ludziach i wszelka zayo, tak j zalepi, e okazaa niewiele radoci, i nie
usposobia jej yczliwiej jego rzucona na usprawiedliwienie uwaga, i by moe statua
harmonizowaaby z pomnikiem Schillera. Jeli pan tak uwaa powiedziaa obojtnie i
to byo wszystko. Naturalnie mogaby bya wykorzysta i ten prezent do ozdobienia swojego
pokoju; ale eby sobie nie wyobraa, i dla wszystkiego, co przyniesie, moe domaga si
takiego uprzywilejowanego miejsca, i eby raz na zawsze przyj do wiadomoci, i nadal
wysoko sobie ceni niepokalano swojego pokoju, posza na gr i przyniosa pomniczek
Schillera, aby go wraz z now Statu Wolnoci postawi na pce obok wiey Eiffla. Oto
monument piewcy wolnoci, amerykaska statua i francuska wiea stay jako symbole
przekona, ktrych pani Hentjen nie podzielaa, a statua wycigaa rk, wycigaa pochodni
w stron pana Hentjena. W odczuciu Escha spojrzenie pana Hentjena profanowao jego
prezenty i chtnie by zada przynajmniej usunicia portretu; wszelako co by to dao? Lokal,
w ktrym kiedy krzta si pan Hentjen, pozostaby mimo to taki sam, wic ju wola, eby
wszystko jasno i uczciwie zostao na swoim miejscu. Po co nieuczciwie ukrywa co, czego
nie mona byo ukry! I dokona odkrycia, e ncia go nie tylko tanio jedzenia
podawanego mu pod okiem pana Hentjena, lecz e do czego tam tajemniczego potrzebowa
te jego twarzy jak szczeglnej i gorzkiej przyprawy do tego jedzenia: bya to ta sama
nieuchronna gorzko, z jak znosi mrukliwe fanaberie matki Hentjen, i poczu si
nieuchronnie jej ulegy, gdy mu teraz mrukliwie szepna, e moe przyj na noc.
Spdzi popoudnie pord lubienych myli o rzeczowych zwyczajach miosnych matki
Hentjen. I znw drczya go ta rzeczowo, pozostajca w tak jaskrawej sprzecznoci z jej
uprzedni nieprzystpnoci. W jakie noce nabraa tych przyzwyczaje? Zawitaa nadzieja,
w ktr sam nie wierzy, e wszystko to odpadnie, byle tylko znaleli si w Ameryce, za
oceanem, i agodno takiej nadziei stapiaa si z podnieceniem, jakie go ogarniao, gdy czu
w kieszeni klucz do jej bramy. Wyj go, pooy na doni, dotyka gadkiego elaza trzonu.
Ona wprawdzie nie chciaa uczy si angielskiego, ale ulicami znw przeleciao tchnienie
przyszoci. Klucz do wolnoci, pomyla Esch. Katedra wznosia si szeroko w pnym
zmierzchu, szaro jak elazo sterczay wiee, owiewane podmuchem nowego i nieznanego.
Esch liczy godziny do nocy. Waniejsze od Alhambry byoby werbowanie dziewczyn na
Ameryk Poudniow. Pi bitych godzin, potem otworzy si bram. Esch ujrza przed sob
alkow, ujrza j lec tam w ku: na myl, e on legnie przy niej, e ona zadry w
zetkniciu z jego skr i jego podnieceniem, gardo mu si cisno i w ustach zrobio si
sucho. Bo jeszcze w zeszym tygodniu i przez wszystkie poprzednie tygodnie przyjmowaa go
z otpia nieporuszonoci i choby to krtkie, zdrtwiae drenie byo czym bardzo
nieznacznym, to jednak masa tego, co uwicone zwyczajem, przetrwaa w jednym miejscu,
malekim co prawda, jednake dziewiczym, i to byo jakby sygnaem przyszoci i nadziei. I
Eschowi wydao si nieprzyzwoitoci, eby dzisiaj, w dniu urodzin matki Hentjen, zachodzi
do kurewskich lokali; uda si do Alhambry.
Gdy potem szed do gospody, ju z daleka zauway ty blask padajcy na wyboisty
bruk. Dwuskrzydowe drzwi ze szklanych gomek byy otwarte i widziao si w rodku
solenizantk siedzc sztywno w jedwabnej sukni, otoczon przez haaliwych goci; na stole
stal kruszon. Esch pozosta w ciemnoci, odraza nie pozwalaa mu wej do wntrza.
Zawrci, nie po to jednak, eby z obowizku odwiedza lokale i werbowa kandydatki;
miota si wcieke po ulicach. Na Mocie Reskim opar si o elazn balustrad, spoglda
na czarn wod, spoglda na szopy po drugiej stronie. Kolana ugiy si pod nim, z tak
moc dopada go dza, eby rozsadzi skorup gorsetu, w ktrej tkwia kobieta; fiszbinowe
prty maj trzaska w szalonej walce, jaka musi si przy tym wywiza. Z pust twarz
powlk si z powrotem do miasta; przesuwa doni po prtach okratowania mostu.
Dom by ciemny. Matka Hentjen, z lichtarzem w rce, czekaa na niego u szczytu
schodw. Zdmuchn po prostu ogarek i obj j. Lecz ona zdjta ju gorset i wcale si nie
bronia, tylko czule go pocaowaa. I chocia to powitanie wielce go zaskoczyo i chocia by
moe byo nie mniej nowe ni owo drenie, ktrego niecierpliwie oczekiwa, to mimo to w
tym pocaunku zawierao si jasne, zatrwaajce i niezaprzeczalne potwierdzenie, e wedle jej
dawnych przyzwyczaje po witowaniu urodzin nastpowao czue witowanie mioci; i
kiedy teraz nadesza upragniona chwila, kiedy jej ciaem wstrzsno uszczliwiajce
drenie, Esch dowiadczy przejmujcego blu, e skra pana Hentjena i jego ciao, ktrego
w tej sytuacji woa sobie nie wyobraa, w taki sam sposb sprawiay, e draa: widmo,
ktre zdawao si unicestwione, zmartwychwstao, bardziej szydercze, bardziej
niezwycione ni kiedykolwiek, i eby je pokona, a kobiecie dowie, e tylko on istnieje,
rzuci si na ni i wbi swe koskie zby w jej misisty bark. Musiao j bole, jednak
cierpiaa w milczeniu, co prawda z min, jakby sama ugryza cytryn, a gdy osaby odsun
si od niej, niby z wdzicznoci, ale i z sil imada obja go cikim, nieruchawym
ramieniem tak mocno, e on ledwie oddycha i gniewnie stara si oswobodzi. Ona jednak
nie popuszczaa i powiedziaa do niego zdarzyo si to po raz pierwszy w tej alkowie
swoim zwykym, beznamitnym gosem, w ktrym wszake on, gdyby by bardziej subtelny,
dosuchaby si czego w rodzaju strachu: Czemu tak pno przyszede? Dlatego e ja
znw jestem o rok starsza? Esch by tak oszoomiony tym, i nieoczekiwanie przemwia,
e nie chwyci sensu jej sw, ba, nawet nie prbowa chwyci: bo niespodziewany dwik jej
gosu by dla niego jakby finaem, by jakby olnieniem po dugim i bolesnym cigu myli,
znakiem, e wszystko moe si odmieni. Powiedzia: Mam do, kocz z tym. Pani
Hentjen krew zastyga w yach; nie miaa siy wycofa uciskajcego ramienia z jego plecw,
zrobio si w niej lodowato i ciko, i rami opado bezwadnie. Zdawaa sobie spraw ju
tylko z tego, e nie wolno mczynie okaza konsternacji, e powinna bya puci go
kantem, zanim sam ucieknie, i z wielkim wysikiem wykrztusia cicho:
Prosz, droga wolna. Esch puci to mimo uszu i cign dalej:
W przyszym tygodniu jad do Badenii. Dlaczego musia jeszcze o tym j
zawiadomi? Czua si jako pochlebiona, bo wida zamiar skoczenia sprawy tak nim
wstrzsn, e gna go w wiat. Jednake jeli chcia skoczy, to nie bardzo do tego pasowao,
e znw przycisn usta do jej barku. A moe chcia jedynie do ostatka folgowa swojej
dzy. Po mczyznach mona si spodziewa wszystkiego! Niemniej jednak znowu
powzia nadziej i cho mwienie jeszcze przychodzio jej z trudem, zapytaa: Dlaczego?
Tam te jest taka dzierlatka jak w Ober-Wesel? Esch zamia si: Tak, to jest swego
rodzaju dziewczyna. Pani Hentjen bya oburzona, e on jeszcze si z niej natrzsa: To
adna sztuka szydzi ze sabej kobiety. Esch wci jeszcze kojarzy to z kobiet w
Badenweiler i musia zamia si jeszcze goniej: No, taka zupenie saba to ona nie jest.
Jej podejrzliwo zyskaa now poywk: Kto to jest? Tajemnica. Milczaa obraona i
tolerowaa jego nowe czuoci. W ich trakcie:
Po co ci inna? Musia przyzna przed sob, e ta kobieta swoim rzeczowym, ba,
urzdowym, a jednak tak osobliwie opornym i czystym oddaniem wzbudzia w nim wiksze
podanie i dala mu wiksz rozkosz ni ktrakolwiek inna i e naprawd nie trzeba mu byo
adnej innej. Powtrzya: Po co ci inna? Wystarczy, eby powiedzia, jeli ja nie jestem dla
ciebie do moda. Nic nie odpowiedzia, bo nage podniecio go i uszczliwio to, e
zacza teraz mwi, ona ktra dotychczas leaa w jego ramionach niemo, tylko rzucajc
gow to tu, to tam, tak nieodmiennie niemo, e ta niemota zawsze wydawaa mu si
dziedzictwem z czasw pana Hentjena. Wyczua jego uszczliwienie i dumnie cigna:
Nie trzeba ci modszej, ja dorwnam kadej dzierlatce To przecie bzdura, pomyla
bolenie Esch, albo ona kamie. I bolenie przyszed mu na pami Harry; wypowiedzia to
zdanie: Kocha si tylko raz a e pani Hentjen odrzeka po prostu: Tak jak gdyby chcc
w ten sposb da do zrozumienia, e on by tym, kogo kochaa, stao si jasne, i kamaa jak
z nut: udawaa, e brzydzi si mczyznami, i siedziaa pijc z nimi przy stole i pozwalaa si
adorowa, teraz za udaje, e tylko jego kocha, a jest przecie pena rzeczowoci. Ale moe
wszystko nie byo prawd; wszake nie miaa dzieci. Znw jego pragnienie jednoznacznoci i
absolutnoci trafio na mur nie do przebycia. eby to wszystko ju si przewalio! Podr do
Badenweiler wydala mu si w tym momencie nieodzownym pocztkiem. Wida odgada te
podrne myli, bo spytaa: Jak ona wyglda?
Kto? No, ta dziewczyna z Badenii? Ba, jak wyglda Bertrand? I wyraniej ni
kiedykolwiek uzmysowi sobie, e potrafi wyobrazi sobie Bertranda tylko przez pryzmat
portretu Hentjena. Odpar opryskliwie: Portret trzeba zdj. Nie zrozumiaa: Jaki
portret? Ten na dole unika nazwania rzeczy po imieniu nad wie Eiffla. Z grubsza
zrozumiaa, ale buntowaa si, bo on chcia si wtrca w jej sprawy: Dotd nikomu nie
przeszkadza. Wanie dlatego obstawa przy swoim i na dobre uwiadamiajc sobie, e z
Bertrandem musi porachowa si rwnie za spraw z Hentjenem, kontynuowa myli: i
w ogle: trzeba skoczy. No c odrzeka z wahaniem i wskutek buntu niezbyt pojtna
dorzucia: Z czym skoczy? Jedziemy do Ameryki. Tak powiedziaa wiem.
Esch wsta. Chtnie by si przechadza tam i z powrotem, jak to zwykle czyni, kiedy go
co zaprztao, ale w alkowie nie byo miejsca, a w bawialni leay orzechy. Usiad wic na
brzegu ka. I chocia chcia jedynie powtrzy zdanie Harryego, to zdanie zmienio si w
jego ustach:
Mio jest moliwa tylko na obczynie. Jak si chce kocha, to trzeba zacz nowe
ycie, zniszczy wszystko stare. Dopiero w nowym, cakiem obcym yciu w ktrym wszystko
przesze jest tak martwe, e ju nawet nie trzeba go zapomina, dwoje ludzi moe tak si
zespoli, e nie bdzie ju dla nich przeszego i w ogle adnego czasu.
mieszkaa pod jednym dachem z obcym mczyzn; ona i tak musi w tym domu dosy znosi
wstydu i gdyby jej przyszy nie by czowiekiem tak wielkodusznym, to pewnie jej noga by tu
nie postaa. Na to Korn odrzek w dialekcie swych rodzinnych stron: Trele-morele, zamknij
dzib. Esch tu zostanie. Esch z kolei pod wraeniem napomknie panny Erny zapomnia o
wszystkim innym i zawoa: A to ci niespodzianka, serdeczne gratulacje, panno Erno, kim
jest ten szczliwiec? Wwczas panna Erna nie moga postpi inaczej jak przyj
gratulacje i oznajmi, e jest z panem Lohbergiem niemal po sowie. Wzia Escha pod rk,
zaprowadzia go do bawialni. Tak, a zreszt jej narzeczony te zaraz tu bdzie. I kiedy tak
rozmawiali o Lohbergu, Kornowi przyszed do gowy wspaniay pomys: Esch stanie w
ciemnym kcie, aby niewiadomy rzeczy pan narzeczony zerwa si z przeraeniem, kiedy ten
wczy si nagle do rozmowy jak duch.
Gdy zabrzmia dzwonek w przedpokoju i Erna posza otworzy, Esch posusznie zaszy
si w ciemny kt. Korn, ktry pozosta przy stole, dawa mu wadcze znaki, e ma jeszcze
bardziej wcisn si w naronik. Bo Korn by czowiekiem, ktry przywizywa wag do
technicznej doskonaoci i wpada w zo, jeli wykonanie szwankowao. Ale to nie z obawy
przed wciekoci Korna Esch tak spokojnie trwa w swoim kcie, o nie, nie by bynajmniej
z tych, co to potulnie daj si zapdzi do kta, i nie znajdowa si bynajmniej w miejscu kary
i upokorzenia; najzupeniej dobrowolnie przywar jeszcze cianiej do ciany i byo mu
obojtne, czy ciera rkawem farb, bo w tym mrocznym naroniku obudzio si w nim
znienacka osobliwe pragnienie, eby dystans do tych przy stole coraz bardziej si powiksza.
Par minut, jakie upyny do wejcia Lohberga, nie wystarczyo, eby sobie z tego jasno zda
spraw, lecz wydawao mu si, i znw zapada w ow dziwn samotno, ktra jako wizaa
si z Mannheim i zabraniaa pospolitowania si z innymi tutaj, wymagajc samotno, ktra
jednak sprawiaa mu teraz tyle przyjemnoci, e nie moga by do samotna, i gdyby wciska
si w swj kt coraz dalej i dalej, to staby si wybawionym i dostojnym eremit, odcitym od
wiata w swej celi, duchem unoszcym si nad stoem uwizionych w cielesnoci. Rzecz
zrozumiaa, nie mogo to trwa dugo, bo takie rozwaania snuje si tylko wtedy, kiedy nie
starcza czasu, eby je doprowadzi do koca, i rwnie Esch zapomnia ju o tych mylach,
gdy zgodnie z programem wszed Lohberg i by do tego stopnia zaskoczony, e nawet si
ucieszy z obecnoci gocia. Zapewne Esch nie bardzo do nich nalea, jak nie bardzo
naleaa do nich Ilona, ale kiedy siedzieli teraz wok stou, byli jak jedna rodzina i
wypytywali si nawzajem o wiele rzeczy. A e te pytania doszy niebawem do kwestii
dobrobytu, Esch dumnie wycign portfel i sakiewk i odliczy na st 1561 marek i 50
fenigw. Panna Erna radonie signa po pienidze, bo uwaaa je za swj wkad wraz z
zyskiem; ale gdy Esch objani, e tyle wprawdzie powinna bya dosta, jednake na razie
musi podzieli si t sum z Lohbergiem, poniewa druga poowa nie zostaa jeszcze
wycofana, wrzasna, e w takim razie zamiast korzyci poniosa strat. I take gdy on
prbowa jej tumaczy, nie chciaa si opamita, dara si, e niczego nie da sobie wmwi,
bo potrafi bardzo dobrze liczy: prosz przyniosa kartk i owek dopacia do interesu
dwie-cie-dzie-wit-na-cie marek i dwadziecia pi fenigw, ma to czarno na biaym, i
jazgoczc podsuna Eschowi pod spuszczony na kwint nos. Lohberg nie otworzy ust; a
przecie jako kupiec musia bardzo dobrze zrozumie wyliczenie. Nie chce naraa si pannie
narzeczonej, tchrzliwy idiota. Esch powiedzia gburowato: Kto taki jak ja te ma swoje
poczucie przyzwoitoci prawdopodobnie wiksze od niejednego, co tutaj milczy. I
chwyci rk Erny, ale nie z mioci, po czym gniewnie i nader niedelikatnie wraz z kartk
pooy j z powrotem na stole. Moe ona w gruncie rzeczy jednak zrozumiaa, a moe
sprawia to twarda reakcja Escha, do, e panna Erna zamilka. Korn, ktry dotychczas si
nie wypowiada, oznajmi jedynie, e Teltscher, ydzisko, to po prostu bandzior. No to niech
on zoy doniesienie, odpar Esch, naley donosi na kadego bandziora zamiast godzi si na
zamykanie niewinnych.
poprowadzi tylko jej rk do podpisu, jednake wtedy pado na niego z dou jej ukone
jaszczurcze spojrzenie jak wezwanie. I kiedy j obj, przytulia policzek do jego piersi. Nad
tym, e to zrobia, nie ama sobie gowy, nie zastanawia si zbytnio, czy byo to jedynie
echo jej dawnego zakochania, czy te chciaa si zemci za niemsko Lohberga, czy
wreszcie i to byoby dla Escha najbardziej przekonujce po prostu ulega, poniewa on
akurat si zjawi, poniewa to musiao przyj, poniewa nie musieli si ju kci o
eniaczk. Sprawy si wyklaroway: Erna miaa konkurenta, a on sam, on z matk Hentjen
zwieje do Ameryki; nawet wcieko na Lohberga ustpia, ywi wrcz pewn czuo dla
idioty, ktry pod tak wielu wzgldami przypomina matk Hentjen, a e panna Erna w
zayym obcowaniu zapewne niejedno od narzeczonego przeja, mona byo z grubsza
sdzi, e obejmujc Ern obejmuje si czstk matki Hentjen, i nie bya to zdrada. Wszelako
wspomnienie dawnych walk jeszcze nie cakiem zblako, jeszcze oboje si wahali, bya to
chwila jakby nieprzyjaznej czystoci i niewiele brakowao, a Esch wrciby do swojej izby
nic nie wskrawszy jak kiedy. Nagle ona powiedziaa: Pst, cicho i odsuna si od niego;
skrzypny drzwi wejciowe i Esch domyli si, e przysza Ilona. Stali bez ruchu. Kiedy
jednak ucichy kroki w korytarzu i trzasny drzwi do bawialni, za ktr znajdowa si pokj
Korna, take oni padli sobie w ramiona.
Wsunwszy si pniej do swego ka musia pomyle o matce Hentjen i o tym, e w
Mannheim zatrzyma si jedynie po to, eby uagodzi jej zazdrosn podejrzliwo. Oto co
ona teraz ma ze swojej gupiej zazdroci. Jego groba, e jeszcze dzisiaj j zdradzi, bya
naturalnie tylko artem. A teraz spenia si naprawd i nie bya to jego wina. W gruncie
rzeczy nie bya to nawet prawdziwa zdrada; takiej kobiety po prostu nie mona zdradzi tak
atwo. Mimo wszystko pozostawao to wistwem. A dlaczego? Dlatego e swoje rachunki
bez zwoki doprowadzio si do porzdku, e dla przyzwoitoci powinno si ju by w
Badenweiler zamiast mie wzgld na tak gupi zazdro. Tyle teraz miao si z tego. adna
historia, ale nie da si tego zmieni. Esch przekrci si do ciany.
Otwierajc oczy pozna swj dawny pokj; jasne przedpoudniowe soce zagldao przez
firanki i poczu jakby pchnicie lanc: czy nie musi i do swego magazynu spedycyjnego?
Potem przypomnia sobie, e nie ma ju nic wsplnego ze rodkoworesk. Nikt ju nie mg
go budzi na sd. Pozostawa w ku, chocia nie sprawiao mu to ju przyjemnoci, ale
mg lee, jak dugo mu si podobao. Byo te bardzo prawdopodobne, e matka Hentjen go
zabije, bo przecie nigdy nie pojmie, e on pozosta jej wierny; bdzie chciaa go zabi i ta
myl dawaa rwnie poczucie pewnoci i wolnoci. Kto staje wobec mierci, jest wolny, a
kto jest wybawiony do wolnoci, wzi mier na siebie. Ujrza przed sob blanki zamku, na
ktrych spokojnie powiewaa czarna flaga, lecz moga to by rwnie wiea Eiffla, bo kt
potrafi odrni przyszo od przeszoci! W parku jest grb, dziewczcy grb, grb
zasztyletowanej dziewczyny. Tak, przed mierci czowiekowi wszystko wolno, wszystko jest
dostpne, niejako darmowe i osobliwie niezobowizujce. Wolno byo podej na ulicy do
kadej kobiety i zaproponowa jej, eby si z czowiekiem przespaa, i miaoby to rwnie
przyjemn niezobowizujc moc jak z Ern, ktr opuci dzi lub jutro, aby pojecha w
ciemno. Sysza j, jak si krzta, maa, kocista jdza, i czeka, e przyjdzie jak dawniej, bo
trzeba korzysta z okazji, pki jeszcze oglda si soce. e pozwolenie na zdrad trzeba
najpierw okupi zdrad i e mimo wszystko chce si by za to zabitym, doprawdy, matka
Hentjen nie bya z tych, co by to zrozumieli; c ona wiedziaa o tego rodzaju
skomplikowanych zapisach w ksigach jake mogaby pozna si na tych bdach w
ksigowaniu, ktre tak podstpnie zakrady si do wiata, e tylko ten, kto umie dokadnie
liczy, ma prawo umrze mierci wybawiciela. Najdrobniejsza omyka moe przecie
zachwia gmachem wolnoci. Teraz usysza z kuchni gos panny Erny: Czy wolno
askawemu panu przynie kaw? Nie zawoa Esch ju przychodz wyskoczy z
wolno byo mwi, co mu si podoba, powiedzia: No, ona pana nie zabije. Patrzy przy
tym na cherlaw posta Lohberga, ktrego matka Hentjen mogaby rozgnie jednym palcem,
i al mu byo Erny, bo ona nawet do tego nie bya zdolna. Lohberg za umiecha si
trwoliwie, troch si ba ponurych artw i w oczach swego gniewnego gocia coraz bardziej
wtla i mala. Nie, to nie by przeciwnik, z ktrym Esch chcia si zmierzy; silni s dopiero
zmarli, choby w yciu wygldali jak zabiedzeni czeladnicy krawieccy. Esch kry po
sklepie jak duch, chon zapach powietrza, otwiera t i tamt szuflad, przesuwa doni po
gadkiej ladzie. Powiedzia: Jak pan umrzesz, to pan bdziesz silniejszy ode mnie Ale
przecie pana nie mona zabi dorzuci pogardliwie, bo przyszo mu na myl, e nawet
zmary Lohberg nie wchodziby w rachub; tego to za dobrze zna, ten to pozosta idiot, a
tylko ci, co si ich nigdy nie znao, ci, co nigdy nie yli, byli przepotni. A Lohberg, nieufny
wobec kobiet, zapyta: Co pan ma na myli? Chodzi panu o wdowie zaopatrzenie?
Zawarem ubezpieczenie na ycie. Prawd mwic byby to powd, eby poda mowi
trucizn, powiedzia Esch i musia rozemia si tak gono, e miech utkwi mu w gardle
paraliujcym blem. Tak, matka Hentjen to bya kobieta! Nie posugiwaa si trucizn,
takiego Lohberga nadziaaby po prostu na szpilk jak chrzszcza. Trzeba byo mie dla niej
respekt i wysoki szacunek, a to, e kiedykolwiek mg j porwnywa z Lohbergiem, dziwio
Escha. I by z lekka wzruszony, bo ona przy tym podawaa si za sab kobiet i
przypuszczalnie miaa nawet racj. Lohberg dosta gsiej skrki, wywraca swymi biaymi
oczami: Trucizna powiedzia, jakby to sowo, ktrego przecie uywa wystarczajco
czsto, usysza po raz pierwszy albo przynajmniej w ostatecznej wersji. miech Escha
uspokoi si i przybra z lekka pogardliwy ton: Ona pana wcale nie otruje; Erna nie jest do
tego zdolna. Nie odpar Lohberg ona ma zote serce; ona by nawet nie bya zdolna
skrzywdzi muchy Nadzia chrzszcza na szpilk podsun Esch. Ach, na pewno nie
powiedzia Lohberg. Ale jak pan j zdradzisz, to mimo wszystko pana zabije zagrozi
Esch. Ja mojej maonki nigdy nie zdradz owiadczy idiota. Esch wszelako uprzytomni
sobie nagle, a byo to zrozumienie przyjemne i jasne, dlaczego mg porwnywa Lohberga z
matk Hentjen: Lohberg by w gruncie rzeczy bab, by czym w rodzaju transwestyty i
dlatego nie miao to znaczenia, e on przespa si z Ern; Ilona przecie take leaa w ku
Erny. Esch podnis si, stal mocno na nogach i rozoy rce jak kto, kto budzi si ze snu,
albo jak ukrzyowany. Czu si silny, pewny i dobrze ustawiony, facet, ktrego opacioby si
zabi. Albo on, albo ja powiedzia i czu, e wiat naley do niego. Albo on, albo ja
powtrzy przemierzajc lokal dugimi krokami. Co pan ma na myli? zapyta Lohberg.
Nie pana odrzek Esch i pokaza mu swe koskie zby: Pan, pan dostanie Ern. Bo tak
byo sprawiedliwe: ten tutaj mia pikny, wychuchany sklep wraz z ubezpieczeniem na ycie,
dostanie ma Ern i bdzie mg y bez udrki i amania sobie gowy; natomiast on
przebudzi si i wzi na siebie zadanie. A e Lohberg kontynuowa wychwalanie Erny w
ciepych sowach, Esch powiedzia to, co tamten chcia usysze i czego waciwie jako znaku
z gry od dawna oczekiwa: Ach, pan z tym swoim bajdurzeniem spod znaku Armii
Zbawienia Jak pan bdziesz dalej tak zwleka, to dziewczyna panu bryknie. Byby ju czas,
eby pan si zdecydowa, panie ciepe kluski. Tak powiedzia Lohberg tak, sdz, e
wypeni si czas oczyszczenia. Jasno i mio prezentowa si sklep w blasku do
pochmurnego letniego dnia; te dbowe meble robiy solidne i mocne wraenie, koo kasy
rejestrujcej leaa ksiga ze starannie podliczonymi kolumnami. Esch usiad przy pulpicie
Lohberga i napisa do matki Hentjen, e dojecha zdrw i cay i przystpuje do zaatwiania
swoich interesw.
To, e t drug noc znw spdzi z Ern, uwaa za formalno, ktr czowiek wolny ma
prawo speni. Rozmawiali przyjanie o maestwie z Lohbergiem i okazywali sobie czuo
z delikatnoci i melancholi, tak jakby nigdy ze sob nie walczyli. A po tej dugiej i nie
opiekucze skrzyda zakochanych muskaj jego oddech jak puch, ktry kadzie si na ustach
zmarych, a on pragnie, eby go, jak gdyby by dzieckiem, zapytano o imi, eby chonc
ojczyste wonie zapa bez snw w ramiona kobiety. Jeszcze nie wznis si bardzo wysoko,
lecz stoi ju na pierwszym, niskim na razie szczeblu tsknoty, bo ju nie wie, jak si nazywa.
e przyjdzie Kto, kto powici swoje ycie i wybawi wiat do stanu nowej niewinnoci: z
takiego odwiecznego pragnienia czowieka rodzi si morderstwo, z takiego odwiecznego snu
rodzi si jasnowidzenie. Midzy wynionym pragnieniem a intuicyjnym snem rozciga si
wszelka wiedza, rozciga si wiedza o powiceniu i krlestwie wybawienia.
Przenocowa w Mllheim. Zielone gry Schwarzwaldu spoczyway w chodnej porannej
mgle lata, gdy wsiada do maego pocigu, ktry mia go zawie do Badenweiler. wiat
wydawa si przejrzysty i bliski jak niebezpieczna zabawka. Lokomotywa bya tak
dychawiczna, e chciaoby si rozpi jej par haftek pod szyj; wszake czy cigna pocig
waciwie prdko, czy wolno, tego si nie wiedziao. Tak czy inaczej mona byo beztrosko
si jej powierzy. Kiedy przystana, drzewa kaniay si uprzejmiej ni kiedykolwiek, a obok
budynku stacji pord lekkich, aromatycznych powieww wznosi si kiosk z wystaw pen
piknych widokwek. Wszystkie pasowayby do kolekcji matki Hentjen i Esch wybra jedn,
na ktrej wida byo uroki Gry Zamkowej, wetkn j do kieszeni i poszuka cienistej awki,
eby tam napisa par sw. Ale nie napisa. Siedzia sobie spokojnie jak kto, kto nie ma ju
nic do stracenia, jego donie spoczyway nieruchomo na kolanach. Siedzia tak dugo, przez
zamknite powieki widzia ziele drzew, siedzia tak dugo, e peen zdziwienia nie pamita
ju, jak tu trafi, idc potem beztroskimi ulicami, na ktrych oddychali ludzie. Przed jednym z
domw sta gronie wygldajcy automobil i Esch obejrza go uwanie, czy nadawaby si do
przenocowania. Nie spieszc si oglda te inne rzeczy, bo bya w nim pewno i ulga
jedca, ktry osign swj cel i odwracajc si w siodle widzi, e inni pozostali w sinej dali;
opada z niego cale napicie i ostatni odcinek pokonuje wygodnie, niemal z ociganiem, ba,
przepenia go pragnienie, eby wyrosa przed nim jeszcze nadzwyczaj wysoka i trudna
przeszkoda, zanim dotrze do celu i signie po pewne zwycistwo. Tote cho dzie by taki
miy, nieprzyjazny wszelkiemu blowi, sprawiao mu wrcz bl, e z tak pewnoci zmierza
do domu Bertranda: bez zatrzymywania si i nie pytajc wiedzia, dokd ma si zwrci.
Wspina si agodnie krt parkow drog; dosigno go tchnienie lasu, dotykao czoa,
dotykao skry pod konierzem i w rkawach, i eby przyj ten powiew, wzi kapelusz w
rk i rozpi guziki kamizelki. Oto wszed w parkow bram, nie dziwic si zbytnio, e
posiado nie miaa wcale owego wspaniaego charakteru, jaki naday jej jego senne rojenia.
I chocia w kadym z okien tam na grze nie wida byo Ilony w migotliwej sukni,
najpikniejszego przeciwiestwa piknego krajobrazu, bdcej ju u celu i rozpartej niedbale,
ach, chocia bardzo tego brakowao, nietknity pozostawa wyniony zamek, nietknite
rojenie ze snu i byo tak, jakby to, co wyranie widzia przed sob, stanowio jedynie
symboliczn namiastk, wzniesion na chwilowy i praktyczny uytek, sen we nie. Powyej
agodnie spadzistej ciemnozielonej ki, ktra leaa w porannym cieniu, staa willowa
budowla w umiarkowanym i solidnym stylu, i jak gdyby swobodny i gadki chd tego ranka,
jak gdyby symbol mia by symbolicznie przedstawiony raz jeszcze, na szczycie skarpy
znajdowaa si prawie bezgona fontanna i by to jakby napj, ktry pije si jedynie dla
czystoci wody. Ze stojcego za bram i obronitego wiciokrzewem domku portiera wyszed
mczyzna w szarym ubraniu i zapyta, czego przybysz sobie yczy. Srebrne guziki u jego
surduta nie byy znakiem munduru czy liberii, lecz byszczay i mieniy si lekko i chodno,
jakby zostay przyszyte jedynie na ten poyskliwy ranek. O ile wczoraj zdarzya si jeszcze
chwila zachwianej wiary w siebie, zwtpienia, czy pana prezesa w ogle si zastanie, o tyle
obecnie pierzchy wszelkie wtpliwoci i Esch o mao co nie oznajmi, e naley do tych, co
to maj prawo bywa tu nie nagabywani. Nie dziwi si wic odwiernemu, ktry zaniedba
wpisania nazwiska i yczenia do kopiau, nie myla te o tym, e by moe naleyciej byoby
zaczeka u wejcia, lecz doczywszy do portiera szed u jego boku, a ten milczco godzi si
na to. Weszli do mrocznego i chodnego holu i podczas gdy odwierny znikn w jednych z
wielu polakierowanych na biao drzwi, ktre agodnie si otworzyy i agodnie za nim
zamkny, Esch czul mikki, sprysty dywan pod nogami, czeka cierpliwie na posaca,
ktry wrci i poprowadzi go przez kilka pomieszcze do innej furty, przy ktrej z ukonem
opuci gocia. I aczkolwiek ten bez problemu obywa si bez przewodnika, myli, e byoby
suszniejsze i nawet bardziej podane, gdyby rzd pokoi cign si jeszcze dalej, moe w
nieskoczono, w nieosigaln wieczno, poprzedzajc najbardziej wewntrzne
sanktuarium, niejako sal tronow, i go wrcz wierzy, e w cudowny, nieprzyzwoity i
niedostrzegalny sposb przemkn jednak nieskoczony rzd nieskoczonych pomieszcze,
gdy stan ju przed tamtym, ktry poda mu rk. I chocia Esch wiedzia, e to by
Bertrand, i nie byo ju adnych wtpliwoci, ani tutaj, ani gdzie indziej, to nie odstpowao
go wraenie, e ten to jedynie symbol drugiego, lustrzane odbicie waciwszego i by moe
wikszego, ktry pozostawa w ukryciu, tak prosto i gadko, tak doprawdy jak z patka poszo
to wszystko. Oto widzia go, pozbawionego zarostu jak aktor, a przecie nie bdcego
aktorem; jego twarz bya modziecza, jego kdzierzawe wosy byy biae. W pokoju byo
duo ksiek i Esch usiad obok biurka, jakby przyszed do lekarza. Usysza, e tamten
mwi, glos by wspczujcy, jakby nalea do lekarza: Co pana do mnie sprowadza?
A nicy usysza swj wasny, cichy gos: Donios policji na pana.
O, szkoda brzmiaa odpowied tak cicha, e rwnie Esch nie mia podnosi gosu.
Niemal dla samego siebie powtrzy: Donios policji.
Nienawidzi mnie pan?
Tak skama Esch i zawstydzi si kamstwa.
To nieprawda, mj przyjacielu, przecie pan mnie lubi.
Niewinny czowiek siedzi w wizieniu zamiast pana.
Esch czu, e tamten si umiecha, i ujrza przed sob Martina, jak mwi i umiecha si
przy tym. I ten umiech by te w gosie Bertranda: Ale, dziecko, to ju dawno powinien
by pan donie na mnie.
Nic mu nie mona byo zrobi; Esch powiedzia hardo: Ja nie zabijam z ukrycia.
Na to Bertrand zgoa si rozemia, lekkim, niesyszalnym miechem, a e ranek by taki
przyjemny, ba, e ranek zapowiada si tak przyjemnie, Esch nie potrafi si zirytowa, jak
zwykle irytuje si czowiek, ktrego wymiewaj, lecz zapomnia, e przed chwil mwi
przecie o zabijaniu, i gdyby to odpowiadao przyzwoitoci, chtnie wczyby si w lekki
miech Bertranda. I zmuszajc si do powagi, cign dalej, cho obie te myli nie bardzo do
siebie pasoway bd pozostaway jedynie w innym i trudniej zrozumiaym zwizku: Nie, ja
nie popeni skrytobjczego mordu; musi pan uwolni Martina.
Bertrand za, ktry najwidoczniej wszystko rozumia, zdawa si rozumie i to; jego tym
razem powaniejszy glos wci jeszcze by peen uspokajajcej i lekkiej wesooci: Ale,
Esch, jak mona by tak tchrzliwym? Czy do mordu trzeba pretekstu?
Oto znw byo tu to sowo, aczkolwiek przyfruno tylko jak cichy, ciemny motyl. I Esch
pomyla, e waciwie Bertrand nie musiaby umiera, skoro Hentjen i tak by ju martwy.
Ale potem za spraw wyranego i agodnego olnienia okazao si, e czowiek moe umrze
dwa razy. I Esch dziwic si, e ta myl nie przysza mu wczeniej do gowy, powiedzia:
Ma pan przecie mono uciec. I podsun kuszco: Do Ameryki.
Byo tak, jak gdyby Bertrand mwi nie do niego: Ty wiesz, mj drogi, e ja nie
uciekam. Za dugo ju czekaem na t chwil.
Wwczas Esch pokocha tego czowieka, ktry stal o tyle wyej ni on, mody urzdnik w
jego przedsibiorstwie i do tego sierota, a przecie rozmawia z nim o umieraniu jak z
przyjacielem. Esch by rad, e dobrze prowadzi ksigi magazynowe i pracowa sumiennie i
wiernie. I nie mia potwierdzi, e wie, jak to byo z Bertrandem, nie mia te prosi, eby
Bertrand go zabi, ale tylko ze zrozumieniem kiwa gow. Bertrand powiedzia: Nikt nie
stoi tak wysoko, eby mia prawo zada mier drugiemu; i nikt nie jest a tak nikczemny,
eby jego niemiertelna dusza nie wymagaa szacunku.
I oto Eschowi otworzyy si oczy jak jeszcze nigdy, wiedzia te, e oszukiwa siebie i
wiat, bo byo tak, jak gdyby wiedza, jak Bertrand mia o nim, powracaa teraz do niego: on
nigdy w to nie wierzy, e ten czowiek uwolni Martina. A Bertrand, rozpoznajcy i
rozpoznany, oznajmi z do lekcewacym gestem: I gdybym speni pask lkliw
nadziej i warunek nie do spenienia, to czy obaj nie musielibymy si potem wstydzi: pan,
poniewa byby pan tylko maym, banalnym szantayst, ja, poniewa wydabym si w rce
takiego szantaysty.
I chocia nic nie uchodzio uwagi Escha, superczujnie nicego, ani troch pogardliwy
ruch rki, ani ironiczny rys, jaki w umiechu pojawi si teraz wok ust Bertranda, to jednak
nie traci nadziei, e Bertrand mimo wszystko speni warunek albo przynajmniej ucieknie:
Esch liczy na to, bo znienacka pojawia si obawa, e w drugiej mierci pana Hentjena
mogaby te umrze tsknota za matk Hentjen. Ale to bya jego prywatna sprawa i
uzalenianie od niej losu Bertranda wydawao mu si nie mniej niegodne, ni gdyby
szantaem wydusi z niego pienidze, i nie zgadzao si te z czystoci tego ranka. Tote
powiedzia: Nie ma innego wyjcia musz na pana donie.
A Bertrand odpar: Kady musi speni swj sen, niecny i wity zarazem. W
przeciwnym wypadku nie bdzie uczestniczy w wolnoci.
Esch nie w peni go zrozumia i eby si upewni, powtrzy: Musz na pana donie. W
przeciwnym wypadku bdzie coraz gorzej.
Tak, mj drogi, w przeciwnym wypadku bdzie coraz gorzej i bdziemy si starali temu
zapobiec. Z nas dwch ja mam atwiejsz rol: wystarczy mi odej. Obcy nigdy nie cierpi,
nic go nie trzyma cierpi jedynie ten, co trwa uwikany.
Esch jakby znw dostrzeg ironiczny rys wok ust Bertranda: w tak zimn obco zatem
zgubnie uwikany Harry Kohler musia marnie skoczy, a jednak Esch nie mg wykrzesa z
siebie zoci na sprawc nieszczcia. Najchtniej zbyby to lekcewacym gestem i zdanie,
jakie wypowiedzia, byo niemal uzupenieniem sw Bertranda: Gdyby nie pokuta, nie
byoby adnego wczoraj, adnego dzisiaj i adnego jutra.
O, Esch, przez ciebie ciko mi si robi na sercu. Za duo si spodziewasz. Jeszcze
nigdy nie liczono czasu po mierci: zawsze narodziny byy u jego pocztku.
Eschowi te byo ciko na sercu. Czeka, e tamten wyda rozkaz wcignicia czarnej
flagi na blanki, i myla: on musi zrobi miejsce dla tego, podug ktrego bdzie liczony czas.
Ale Bertrand mimo to zdawa si tym nie smuci, bo powiedzia lekko, niejako na marginesie:
Wielu musi umrze, wielu musi zosta powiconych, aby zrobi miejsce rozpoznajcemu,
kochajcemu wybawicielowi. I dopiero zoenie przez niego ycia w ofierze wybawi wiat do
stanu nowej niewinnoci. Przedtem jednak musi przyj antychryst obkany, wyzbyty
snw. Najpierw wiat musi zosta odpowietrzony, odessany jak pod zbiornikiem
prniowym do cna.
To byo przekonujce jak wszystko, co mwi Bertrand, tak przekonujce i znajome, e
ryzyko naladowania jego ironicznej miny chciao sta si wrcz powinnoci, wrcz
porozumieniem: Tak, trzeba zrobi porzdek, eby mona byo zacz od nowa.
Jednake wypowiadajc to ju si wstydzi, wstydzi si sarkastycznej miny i intonacji;
ba si, e Bertrand znowu go wymieje, bo czu si przed nim nagi, i by wdziczny, e
tamten tylko go lekko skarci: Mord i kontrmord oto ten porzdek, Esch porzdek
maszyny.
Esch pomyla: gdyby mnie zatrzyma tutaj, to byby porzdek; wszystko poszoby w
zapomnienie i dni pynyby w spokoju i jasnoci; lecz on odpycha mnie. A i tak musiaby
odej, jeli bdzie tu Ilona. Tote powiedzia: Martin si powici i nikogo nie wybawi.
Do Bertranda zrobia niewielki, troch pogardliwy, beznadziejny ruch.
Nikt nie widzi drugiego w ciemnoci, Esch, a pynna jasno to tylko sen. Ty wiesz, e
nie mog ci zatrzyma przy sobie, jakkolwiek tak bardzo boisz si samotnoci. Ja te mog
zajmowa si tylko swoimi sprawami.
To zrozumiae, e Esch bardzo si tym zmartwi i powiedzia: Przybity do krzya.
Bertrand znw si umiechn i Esch czujc si przez niego odepchnity yczyby mu
niemal mierci, gdyby ten umiech nie by taki przyjemny, przyjemny i cichy jak mowa, ktra
odgadywaa wszystko: Tak, Esch przybity do krzya. I w ostatecznej samotnoci przebity
wczni i orzewiony octem. I potem dopiero mog zapa owe ciemnoci, na ktre wiat
musi si rozpa, aeby stal si na powrt jasny i niewinny, owe ciemnoci, w ktrych droga
adnego czowieka nie znajdzie drogi drugiego i idc nawet obok siebie nie syszymy si i
zapominamy siebie nawzajem, tak jak i ty, mj drogi ostatni przyjacielu, zapomnisz, co ci
mwiem, zapomnisz jak sen.
Nacisn guzik i wydal rozkazy. Potem poszli do piknego ogrodu, ktry za domem
cign si hen w nieskoczono, i Bertrand pokazywa kwiaty i swoje konie. Midzy
kwiatami fruway ciemne motyle, a konie nie ray. Bertrand przemierza swoj posiado
lekkim krokiem, a jednak Esch czsto mia wraenie, jakby lekkonogi szed o kulach, bo na
niebie byo zamienie soca. Potem siedzieli razem przy obiedzie; srebra, wino i owoce
zdobiy st, a oni byli jak dwaj przyjaciele, ktrzy wiedz o sobie wszystko. Gdy spoyli
posiek, Esch wiedzia, e bliski by czas poegnania, bo wieczr mg zapa
nieoczekiwanie. Bertrand odprowadzi go do stopni, ktre prowadziy do ogrodu, a tam czeka
ju wielki, czerwony automobil z czerwonymi, gadkimi skrzanymi poduszkami, ktre byy
jeszcze gorce od poudniowego soca. A kiedy na poegnanie dotkny si ich palce, Esch
mia wielk ch pochyli si nad doni Bertranda i j ucaowa. Ale kierowca automobilu
gwatownie wczy klakson, tak e go musia czym prdzej wsi do pojazdu. Ledwie
ruszyli, zerwa si tak gwatowny, cho ciepy wiatr, e dom i ogrd zostay jakby
zdmuchnite, a ten wiatr ucich dopiero w Mllheim, gdzie na podrnego czeka sapic
owietlony pocig. Bya to pierwsza w yciu Escha jazda automobilem i bya bardzo
przyjemna.
Wielki jest strach tego, kto si budzi. Wraca z mniejszym prawem i lka si sity swego
snu, ktry stal si moe nie czynem, ale chyba now wiedz. Wygnaniec ze snu wdruje we
nie. I nie pomaga mu nawet to, e ma w kieszeni widokwk, ktr moe oglda; przed
sdem pozostanie faszywym wiadkiem.
Czsto czowiek nie zwaa na to, e jego tsknota w cigu niewielu godzin zmienia
oblicze. By moe s to tylko drobne rnice, jedynie niuanse owietlenia, ktre przecitny
podrny niedbale przeocz, podczas gdy tsknota za ojczyst krain przeobraa si raptem w
tsknot za ziemi obiecan, i chocia jego serce pene jest ciemnej trwogi, trwoy si o noc
spoczywajcej, czekajcej ojczystej krainy, jego oczy ju wypenia niewidzialna jeszcze
jasno, ktra skd nadesza, jeszcze niewidzialna, aczkolwiek czowiek przeczuwa, e jest
to jasno zza oceanw, gdzie rzedn ciemne mgy: a gdy mgy id do gry, wida tam
rozpostarte jasne rzdy pl i lekko spadziste zielone ki, kraj, w ktrym usadowi si ranek
tak wieczny, e w zatrwoony zaczyna zapomina o kobietach. Kraj jest wyludniony, a
nieliczni kolonici to cudzoziemcy. Nie utrzymuj midzy sob adnych stosunkw, kady
mieszka sam dla siebie w swoim zamku. Zajmuj si swoimi interesami i uprawiaj pola,
siej i piel. Rami sprawiedliwoci nic im nie moe zrobi, bo oni nie potrzebuj ani praw,
ani ustaw. Jed swoimi automobilami po stepie i dziewiczym kraju, ktry jeszcze nie zosta
poprzecinany drogami, a ich jedyn przewodniczk jest nieukojona tsknota. Nawet osiadszy
na stale kolonici czuj si obcy; ich tsknota jest nostalgi za dal, tyczy si dali o coraz to
wikszej, nigdy nie osiganej jasnoci. I to jest waciwie dziwne, bo s to przecie ludzie
zachodni, to znaczy tacy, ktrych wzrok zwrcony jest ku zachodowi, jakby nie byo tam
nocy, tylko brama wiata. Czy tak bardzo szukaj tej jasnoci dlatego, e myl przenikliwie
i zdecydowanie, czy te tylko dlatego, e boj si w ciemnoci, to pozostaje nierozstrzygnite.
Wiadomo jedynie, e osiedlaj si zawsze tam, gdzie ronie mao lasw, lub e je karczuj
pozostawiajc przerzedzony park; bo lubi te chd gstwiny, mwi jednak, i musz
chroni dzieci przed jej niesamowit ciemnoci. Moe to prawda, moe nie, w kadym razie
pokazuje, e ci kolonici nie odznaczaj si szorstkoci, jak przypisuje si zwykle
kolonistom czy pionierom, lecz e ich sposb bycia przypomina krygowanie si kobiet, a ich
tsknota tsknot kobiet, tsknot, ktra na pozr tyczy si ukochanego mczyzny, w
rzeczywistoci za ziemi obiecanej, do ktrej on ma j wywie z ciemnoci. Lecz z takimi
wypowiedziami trzeba by ostronym, kolonici bowiem szybko si obraaj i jeszcze
bardziej zamknici wycofuj si w swoj samotno. Za to na stepach, w pagrkowatym,
trawiastym terenie, poykowanym ochadzajcymi rzekami, a przez nich ulubionym, s
pogodni, cho nazbyt wstydliwi, eby piewa. Takie jest odwrcone od blu ycie
kolonistw, ktrego szukaj za oceanem. Umieraj lekko i modo, nawet jeli ich wosy s ju
posiwiae, bo ich tsknota jest ustawicznym poegnaniem. S wynioli jak Mojesz, gdy
wypatrywa ziemi obiecanej, on jeden przejty bosk tsknot i on jeden wyczony. I czsto
dostrzee si u nich ten sam troch beznadziejny, troch pogardliwy ruch rki jak u Mojesza
na grze. Bo ojczysta kraina ludu ley bezpowrotnie za nimi, dal niedosinie przed nimi i
czowiek, ktrego tsknota przeobrazia si bez jego wiedzy, czuje si czasem jak kto, kto
jedynie znieczuli swoje ble i nigdy nie zdoa o nich zapomnie cakowicie. Ponne nadzieje.
Bo kto potrafi odrni zapuszczanie si w gb krainy szczliwoci od bdzenia
osierociaego? Choby bl i bezpowrotno zmniejszay si coraz bardziej, im dalej czowiek
si wdziera w gb ziemi obiecanej, choby niejedno rozpuszczao si i przepadao w
narastajcej jasnoci, bl bdzie te coraz bardziej rozpuszczony, coraz janiejszy, moe
nawet bardziej niewidoczny, ale nie zniknie tak samo jak tsknota mczyzny, w ktrego
lunatycznym wdrowaniu ginie wiat, rozpadajc si we wspomnieniu nocy jego kobiety,
tsknym i matczynym, na koniec ju tylko bolesnym tchnieniu dawnego. Ponne nadzieje,
czsto bezpodstawna pycha. Tote wielu kolonistw, nawet jeli wydaj si pogodni i
spokojni, ma nieczyste sumienie i jest bardziej skonnych do pokuty ni niektrzy inni ludzie,
grzeszniejsi przecie od nich. Ba, nie jest rzecz nieprawdopodobn, e bywaj nawet tacy, co
nie wytrzymuj ju przejrzystoci i spokoju, ktre sobie obrali, i cho mogoby od razu
nasun si przypuszczenie, i to ich nieukojona nostalgia za dal staa si tak wielka, e z
koniecznoci musiaa przej w swoje przeciwiestwo i by moe powrci do rda, to
wanie dlatego jest nie mniej prawdopodobne, e podobno widziano kolonistw, ktrzy
zasaniajc twarz rkoma kali, jak gdyby doskwieraa im nostalgia za ojczyst krain.
Tak to Esch, zbliajc si o szarym, mglistym wicie do miasta Mannheim, zapada w
coraz boleniejsze zatrwoenie i niemal nie wiedzia ju, czy pocig nie wiezie go wprost do
gospody w Kolonii albo czy matka Hentjen, eby pocz z nim dziecko, nie bdzie czekaa na
niego w Mannheim. By rozczarowany, gdy zasta jedynie list, ktrego i tak si spodziewa, i
najchtniej w ogle by go nie przeczyta. W dodatku skoro wida byo po tym parszywym
licie, e zosta napisany pod podobizn pana Hentjena. Moe dlatego, moe jednak te z
zatrwoenia Eschowi draa rka, gdy mimo to siga po list.
Nie zwrci zbytniej uwagi na Ern, nie dostrzeg te jej uraonej miny i natychmiast
poszed do miasta, bo wiedzia, e w prezydium policji trzeba mu zoy jakie doniesienie.
Dziwnym trafem jednak wstpi najpierw do Lohberga, przywita si z nim i teraz zastanawia
si, czy ma znw i do portu. Jednake na to te nie mia ochoty i najchtniej pojechaby do
wizienia, chocia byo mu wiadomo, e wpuszczaj tam dopiero po poudniu. Z daleka dala
o sobie zna samotno i w kocu stan przed pomnikiem Schillera i byby zadowolony
widzc obok wie Eiffla i Statu Wolnoci. Moe bya to jedynie rnica wymiaru: pomnik
w naturalnej wielkoci nic mu nie mwi i on teraz nawet ju nie potrafi wyobrazi sobie
lokalu matki Hentjen. Tak to obija si cay ranek i walczy z pamici; tak, chcia zoy
doniesienie na policji, jednake nie potrafi sformuowa treci tego doniesienia. Z uczuciem
duej ulgi poniecha w kocu tego planu doszedszy do przekonania, e mannheimska policja,
ktra uwizia Martina, nie jest godna przyj doniesienia, podczas gdy on tak czy owak
wci jeszcze by winien koloczykom kogo zamiast Nentwiga. Zyma si: mg by ju
wczeniej wpa na ten pomys, ale teraz ju byo w porzdku i w towarzystwie Lohberga z
apetytem zjad obiad.
Potem pojecha do zakadu karnego. Znw dzie by upalny, znw siedziao si w
rozmwnicy czy kiedykolwiek si j opucio? wszystko pozostao po staremu i nic nie
weszo w parad: znw Martin wszed z wiziennym stranikiem, znw Esch czu drczc
pustk w gowie, znw byo niewytumaczalne, czemu przebywa w tym urzdowym
pomieszczeniu, chocia doszo do tego przecie w okrelonym i dawno obmylanym celu. Na
szczcie czu w kieszeni papierosy, ktre tym razem na pewno podsunie Martinowi, tak e te
odwiedziny zma przynajmniej dawn win. Ale to by pretekst, tak, pretekst, pomyla
Esch, a potem: kto nie ma w gowie, musi mie w nogach. Wszystko byo irytujce, kiedy
znw siedzieli we trzech wok stou szczeglnie irytowaa go dzisiaj ironiczna uprzejmo
Martina przypominaa mu o czym, o czym nie chcia pamita.
Wic wracasz z kuracji, Augucie? Wspaniale wygldasz. Spotkae wszystkich
znajomych?
Esch nie skama mwic: Nikogo nie spotkaem.
Oho, wic wcale nie bye w Badenweiler?
Esch nie umia odpowiedzie.
Esch, narobie gupstw?
Esch milcza nadal i Martin spowania: Jeli co zmalowa, to midzy nami koniec.
Esch powiedzia: Dziwne to wszystko. Co ja miabym zmalowa?
Na to Martin: Masz czyste sumienie? Co jest nie w porzdku.
Mam czyste sumienie.
Martin wci jeszcze przyglda mu si badawczo i Esch musia przypomnie sobie w
dzie, kiedy to Martin kutyka za nim na ulicy, jakby chcia go grzmotn kul z tyu. Ale
Martin znw by uprzejmy i spyta:
A co w takim razie robisz jeszcze w Mannheim?
Lohberg ma si eni z Ern Korn.
Zaraz, Lohberg ju wiem, ten od cygar. I dlatego zostajesz tutaj?
Spojrzenie Martina znw byo podejrzliwe.
I tak wyjedam dzisiaj najpniej jutro.
I co potem z tob bdzie?
Esch pragn by jak najdalej std. Powiedzia: Chc jecha do Ameryki.
Martin umiechn si swoj twarz starego dziecka: Tak, tak, tego chciae od dawna
a moe teraz masz jaki szczeglny powd, ktry ci tam gna?
Nie, on sdzi tylko, e ma teraz dobre widoki za oceanem.
No, Esch, mam nadziej, e ci jeszcze przedtem zobacz. Lepiej mie dobre widoki za
oceanem, niby co miao ci std gna Ale gdyby miao by inaczej, to ty mnie nigdy nie
zobaczysz, Esch! Zabrzmiao to wrcz jak groba i w gorcym, nie wietrzonym
pomieszczeniu znw zapado milczenie midzy trzema mczyznami przy poplamionym
atramentem stole. Esch wsta i powiedzia, e musi si pospieszy, jeli chce zdy na
dzisiejszy pocig, a e Martin na poegnanie znowu patrzy na niego pytajco i podejrzliwie,
wsun mu papierosy w rk, podczas gdy umundurowany stranik udawa, e tego nie widzi,
albo naprawd nic nie widzia. Potem Martin kaza si odprowadzi.
W drodze powrotnej do miasta w uszach Escha brzmiaa groba Martina i by moe ta
groba ju si spenia, bo nagle nie mg ju sobie wyobrazi Martina, ani jego utykania, ani
jego umiechu, ani tego, e kulas jeszcze kiedykolwiek wkroczy do gospody. Sta si obcy.
Esch maszerowa dugimi, sztywnymi krokami, jak gdyby jak najprdzej musia powikszy
odlego midzy sob a wizieniem, odlego midzy sob a wszystkim, co mia za sob.
Nie, ten to nie bdzie ju za nim goni, nie zdzieli go od tylu kul; nikt nie moe goni
drugiego ani go odsya, kady skazany jest na to, eby i wasn, samotn drog,
wyobcowany z wszelkiej wsplnoty: naleao wyrwa si z uwikania minionego, eby nie
cierpie. Trzeba byo tylko maszerowa dostatecznie prdko. Groba Martina staa si
dziwnie nieistotna, bya jakby skromnym, ziemskim odbiciem wyszego stanu rzeczy, w
ktrym od dawna si uczestniczyo. I jeli zostawio si Martina, jeli go si niejako
powicio, to i to byo ziemskim powtrzeniem wyszego powicenia, te potrzebnym, aby
ostatecznie zniszczy minione. Co prawda ulice Mannheim byy jeszcze dobrze znane, ale
droga wioda w obco i ku wolnoci; szo si jakby na wyszym szczeblu i przyjechawszy
jutro do Kolonii czowiek nie bdzie ju poddany miastu i jego wygldowi, zastanie je
posuszne i ulegle, posuszne zmianom. Esch zrobi lekcewacy ruch rkami, ktrymi
wymachiwa, uda mu si te ironiczny grymas.
By tak zatopiony w mylach, e przeoczy drzwi do mieszkania Kornw; dopiero u
wejcia na strych spostrzeg, e musi zej z powrotem pitro niej. I przestraszy si, gdy
otworzya panna Erna. Zapomnia o niej, a ona wygldaa oto przez uchylone drzwi,
ukazywaa swj tawy umiech i domagaa si swojej czci. To sam diabe przeszoci
zastawia bram tsknoty, wykrzywiona gba ziemskoci, bardziej niezwyciona i drwica
ni kiedykolwiek, dajca, aby czowiek wci na nowo zstpowa w uwikania minionego. I
nie pomagao tu czyste sumienie, nic tu nie pomagao, e mg w kadej chwili jecha dalej,
do Kolonii i do Ameryki przez uamek sekundy byo tak, jak gdyby Martin jednak go
dopdzi, jak gdyby to zemsta Martina zepchna go w d i do Erny. A panna Erna zdawaa
si wiedzie, e nie byo dla niego ucieczki, bo niczym Martin umiechaa si domylnie,
jakby z sekretn znajomoci ciemnego jeszcze, ziemskiego zwizku, ktry by nieuchronny,
grony, a przecie o nadzwyczajnej wanoci. Badawczo popatrzy w twarz panny Erny, byo
to oblicze zwidego antychrysta i nie dawao odpowiedzi. Kiedy przyjdzie Lohberg?
Esch zapyta o to znienacka i bodaj z mglist nadziej, e znajdzie tu rozwizanie; a gdy
panna Erna chytrze daa do zrozumienia, e umylnie nie zawiadomia narzeczonego, byo to
podniecajce wyrnienie, a mimo to oburzao. Nie zwracajc uwagi na jej z twarz wybiegi
z domu, eby zaprosi na wieczr Lohberga.
I rzeczywicie to, e zasta idiot, byo uspokajajce, tak uspokajajce, e Esch zaraz
wzi go ze sob i kupi nie tylko rne rzeczy do jedzenia, lecz ponadto dwa bukiety
kwiatw, z ktrych jeden wetkn w rk Lohbergowi. Nic dziwnego, e na ich widok panna
Erna klasna w rce i wykrzykna: To s prawdziwi kawalerowie! Esch odpar z dum:
Uroczyste poegnanie i podczas gdy ona nakrywaa do stou, on siedzia na kanapie ze
swym przyjacielem Lohbergiem i piewa Musz ja, musz ja jecha do miasta, co cigao na
niego pene dezaprobaty i smutku spojrzenia panny Erny. Tak, moe byo to rzeczywicie
uroczyste poegnanie, uroczyste zerwanie z t ziemsk wsplnot i najchtniej nie pozwoliby
Ernie pooy nakrycia dla Ilony. Bo Ilona take powinna zerwa i by ju u celu. I to
pragnienie byo tak silne, e Esch jak najpowaniej spodziewa si, e Ilona nie przyjdzie, nie
przyjdzie ju nigdy. A przy okazji cieszy si troch z oczekiwanego rozczarowania Korna.
No i Korn rzeczywicie okaza rozczarowanie; wszelako objawio si ono w
nieprzyzwoitym urganiu na wgierskie babsko jak te w niecierpliwej chci
natychmiastowego filtrowania. Porusza przy tym sw zwalist mas po pokoju z osobliw
zwinnoci; dopada do butelki likieru, dopada do stou, skd grubymi paluchami bra sobie
plasterki kiebasy, a gdy Erna mu tego zabronia, dopad do Lohberga i z uniesionymi
piciami spdzi go z kanapy, domagajc si dla siebie tego zasiedziaego miejsca. Haas,
jaki czyni przy tym ten czowiek, by nadzwyczaj wielki, jego ciao i jego gos coraz bardziej
i bardziej wypeniay bawialni, wypeniay j po brzegi, ba, wszystko ziemskie i cielesne za
spraw Kornowej zachannoci przelewao si poza pokj, grozio przemonym
wypenieniem caego wiata, chono przesze i niezmienne, wypierajc wszystko inne,
dawic nadziej; ciemnieje podwyszona i janiejsza scena, a moe w ogle jej nie byo.
No, Lohberg, gdzie teraz jest paskie krlestwo wybawienia? krzykn Esch, jak gdyby
mg w ten sposb zaguszy zgroz w sobie, krzycza z wciekoci, poniewa ani Lohberg,
ani nikt inny nie umia da odpowiedzi: czemu Ilona musiaa zniy si do zetknicia z
ziemskim i martwym? A Korn siedzia sobie na szerokim tyku i komenderowa: Podawa
do stou! Nie! odkrzykn Esch. Dopiero jak bdzie tu Ilona! Bo nieomal bal si
spotkania z Ilon, wszystko teraz zostao zakwestionowane, i nagle Esch by peen
niecierpliwoci, e przyjdzie Ilona poniekd jako probierz prawdy.
Wesza Ilona. Nie zwracaa na obecnych wikszej uwagi, usuchaa jedynie skinienia
ujcego w milczeniu Korna, usiada przy nim na kanapie i stosujc si do rwnie
milczcego rozkazu leniwie obja jego plecy pulchnym ramieniem. Lecz poza tym widziaa
jedynie dobre rzeczy, ktre dostanie do jedzenia. Erna, ktra obserwowaa wszystko,
powiedziaa: Ja to na twoim miejscu, Ilona, przy jedzeniu zdjabym rk z Baltazara.
Wszelako te sowa pady w prni, bo Ilona najwidoczniej w dalszym cigu ani w zb
nie rozumiaa niemieckiego, przypuszczalnie nigdy nie zrozumie, tak jak przypuszczalnie
niewiele wiedziaa o ofiarach, jakie zostay dla niej poniesione. Trudno byo j, nie znajc
adnego jzyka, nazwa gociem przy stole sptanych cielesnoci, bya raczej osob
odwiedzajc wizienie ziemskoci lub dobrowolnie uwizion. A Erna, ktra dzisiaj zdawaa
si wiedzie niejedno, nie wspomniaa wicej ani sowem o rzeczach ziemskich i byo to
jakby wiadectwem wzniolejszego porozumienia, e wzia bukiet kwiatw ze stou i
podsuna Ilonie pod nos:
Powchaj, Ilona powiedziaa, a Ilona odpara: Tak, bardzo dzikuj i brzmiao to
jakby z oddali, ktrej ujcy Korn nigdy nie signie, brzmiao jakby z wyszego stopnia,
gotowego j przyj, jeli tylko nie ustanie si w powiceniach. I cho naleao aowa, e
ten cnotliwiec ma dosta Ern, i cho Ilona nie domyli si nigdy, e oto rachunek zosta
definitywnie zakoczony, byo to zakoczenie i zwrot, byo to wiadectwo i nowa wiedza,
gdy Esch wsta, przepi do towarzystwa i z krtkimi, serdecznymi gratulacjami wznis
zdrowie narzeczonych, tak e wszyscy z wyjtkiem Ilony, dla ktrej w gruncie rzeczy to si
dziao, okazali wielkie zaskoczenie. Ale e to wyraao pragnienia ich wszystkich, byli
wdziczni i Lohberg z wilgotnymi oczami wiele razy ciska mu rk. Potem na jego rozkaz
narzeczeni ucaowali si zarczynowo.
Mimo wszystko to, co zaszo, nie wydawao mu si jeszcze ostateczne i gdy wszyscy si
podnieli, a Korn z Ilon wymkn si ju do siebie, panna Erna za chciaa woy kapelusz,
eby wraz z Eschem odprowadzi do domu nowego narzeczonego, Esch si wzdraga: nie, on
to uwaa za nieprzyzwoite, eby on, kawaler, nocowa w domu narzeczonej Lohberga, on jest
gotw spdzi dzisiejsz noc u pana Lohberga albo zamieni si z nim, niech oni zreszt sami
si zastanowi, bo jako wieo upieczeni narzeczeni na pewno duo maj sobie do
powiedzenia: i z tymi sowami wepchn oboje do pokoju Erny, a sam uda si do swojego.
W taki sposb skoczy si dzie jego pierwszego zrywania i nadesza dla niego noc
niezwyczajnego, nieprzyjemnego wyrzeczenia.
BEZSENNY
Bezsenny, ktry zwilonym, mikkim czubkiem palca zgasi spokojn wiec przy ku i
w chodniejszym teraz pokoju czeka na chd snu, yje z kadym uderzeniem serca zbliajc
si do mierci, bo przestrze wok niego tak osobliwie chodno si poszerzya, tak
zadyszanie gorcy i spieszny jest czas w jego gowie, tak zadyszanie, e pocztek i koniec,
zaranie i mier, wczoraj i jutro zbiegaj si w jedynym i samotnym teraz, wypeniaj je po
brzegi, ba, wrcz rozsadzaj.
Esch zastanawia si chwil, czy Lohberg idc do domu nie zajdzie po niego. Ale z
ironicznym grymasem postanowi, e mona i do ka, i wci jeszcze umiechajc si
szyderczo zacz si rozbiera. W blasku wiecy przeczyta list od matki Hentjen; liczne
informacje na temat gospody byy nudne; by natomiast fragment, ktry go ucieszy: I nie
zapominaj, kochany Augucie, e bye i bdziesz moj jedyn mioci na tym wiecie i e
bez ciebie nie potrafi y i bd musiaa zabra ci do zimnego grobu. Tak, to go ucieszyo
i ze wzgldu na matk Hentjen by teraz zadowolony, e posa Lohberga do Erny. Potem
zwily czubek palca, zgasi wiec i wycign si jak dugi.
Bezsenna noc zaczyna si od banalnych myli, tak jak ongler pokazuje najpierw banalne i
atwe sztuczki, zanim przejdzie do trudniejszych i bardziej zapierajcych dech. Jeszcze w
ciemnoci Esch musia szczerzy zby, poniewa Lohberg wlinie si pod kodr do
chichoczcej Erny, i cieszy si, e wcale nie musi by o cnotliwca zazdrosny. Prawd
mwic, ochota na Ern zupenie teraz czowiekowi przesza, ale to byo bardzo dobrze i w
porzdku. I waciwie myli on o sprawach po tamtej stronie korytarza jedynie, eby
wyprbowa, jak dalece pozostawiaj go obojtnym, obojtnym na to, e Erna przesuwa
swoimi domi po cherlawym ciele idioty i e cierpi przy sobie tak pokrak, i e w ogle
byo cakowicie obojtne, jakie wraenia i wyobraenia fallusa uy innego sowa nosi ona
w sobie. Tak atwo byo sobie to wszystko wyobrazi, e wydawao si bez znaczenia, a
ponadto przy cnotliwym Jzefie nie miao si nawet pewnoci, czy sprawy rzeczywicie
przebiegaj w ten sposb. atwe byoby ycie, gdyby to wszystko u matki Hentjen
pozostawiao go tak samo obojtnym ju samo zetknicie si z t myl byo tak bolesne, e
zadra, niewiele inaczej ni matka Hentjen w pewnych momentach. I chtnie uciekby
mylami z powrotem do Erny, gdyby co nie zagradzao drogi, co niewidzialnego, o czym
wie si tylko, e to groba, nieuchronna groba z popoudnia. To ju woli myle o Ilonie, u
ktrej dla zaprowadzenia porzdku chodzi wycznie o to, eby z jej pamici wymaza
wspomnienie wiszczcych noy. Niejako na rozgrzewk przed trudniejszymi zadaniami chce
o tym pomyle, ale to si nie udaje. Jednake gdy w kocu ze zoci i odraz uzmysawia
sobie, e ona teraz leniwie i ulegle znosi Korna, nie dbajc o siebie, tak jak umiechajc si
staa pomidzy noami, czekajc, e ktry ugodzi j w serce o, nagle dostrzega on ju
rozwizanie zadania: to samobjstwo, popeniane przez ni w dziwnie skomplikowany i
kobiecy sposb, samobjstwo, ktre wciga j w kontakty z ziemskoci. Wic to przed tym
trzeba j ratowa! Rozwizanie zadania, a mimo to nowe zadanie! Doprawdy, gdyby owa
groba nie tarasowaa drogi, po prostu opucioby si Ilon, poszoby si do Erny, wzioby
si Lohberga za konierz i nie namylajc si dugo wyrzucioby si go za drzwi. Po czym
mona by spa spokojnie i bez snw.
Lecz gdy bezsenny usiuje wyobrazi sobie, jaki spokj zapanowaby wtedy na wiecie, i
odzyskuje najprostsze podanie kobiety, ogarnia go myl, ktra jest rwnoczenie troch
zabawna i troch straszna: nie mia prawa wraca do Erny, bo nie daoby si ju rozstrzygn,
kto bdzie ojcem dziecka. To wic byo niewytumaczalne, gbsze ziemskie powizanie, to
bya groba, ktra go dzisiaj odstraszaa od Erny! Rachunek pewnie ju si zgadza; bo kto
odszed, eby zrobi miejsce dla tego, wedug ktrego ma by liczony czas, i a si prosi,
eby ojcem wybawiciela by cnotliwy Jzef. Bezsenny prbuje znw przywoa ironiczny
grymas, ale bez powodzenia; jego powieki s zbyt mocno zamknite i nikt nie potrafi mia
si po ciemku. Bo noc jest czasem wolnoci, miech za to zemsta niewolnych. O, to byo
znajduje si okolica, ktra jest Ameryk, okolica, ktra nie jest niczym innym jak miejscem
przyszoci w jego gowie i ktra nie moe jednak istnie, dopki przeszo tak
niepohamowanie wali si w przyszo, unicestwione w nowe. Wichura tego zwalania si
porywa go, ale nie on jeden, lecz wszyscy wok zostaj zdmuchnici wraz z nim przez orkan
lodowatego, wszyscy podaj za tym, ktry pierwszy rzuci si w wichur, zosta zmieciony,
aeby czas na powrt sta si czasem. Teraz nie byo ju czasu, byo tylko niezwykle duo
przestrzeni: bezsenny, superczujny syszy umieranie ich wszystkich i choby nie wiem jak
mocno zaciska powieki, eby tego nie widzie, wie, e mier zawsze jest morderstwem.
Oto znw pojawio si to sowo, sowo morderca, ale nie przyfruno jak motyl, lecz
nadcigno z hurkotem jak tramwaj na nocnej ulicy i krzyczao. Zmary przekazuje mier
dalej. Nikt nie ma prawa przey. Jak gdyby mier bya dzieckiem, matk Hentjen zapodni
ni martwy krawiec, a Ilona zachodzi w ni za spraw Korna. By moe Korn jest rwnie
martwy; jest otyy jak matka Hentjen i nie wie nic o wybawieniu. Albo, jeli jeszcze nie jest
martwy, umrze maa, uszczliwiajca nadzieja umrze jak krawiec dokonawszy
morderstwa. Mord i kontrmord zwalaj na siebie, bez ustanku, przeszo i przyszo,
strcaj je w chwil mierci, ktra jest teraniejszoci. Trzeba to przemyle bardzo
wnikliwie i bardzo powanie, bo taki bd w ksigowaniu wkrada si z powrotem nazbyt
szybko. Tymczasem trudne ponad wszelk miar jest ju odrnienie powicenia od
morderstwa! Czy wszystko trzeba zniszczy, nim wiat zostanie wybawiony do stanu
niewinnoci? Czy musi nadcign potop, nie wystarczy, e jeden si powici, jeden zrobi
miejsce? Jeszcze yje bezsenny, cho jak kady bezsenny jest z pozoru martwy, jeszcze yje
Ilona, cho mier ju j dotkna, i tylko jeden powica si dla nowego ycia i dla porzdku
wiata, w ktrym nie wolno ju bdzie rzuca noami. Powicenia nie da si ju cofn. A e
do wszelkich abstrakcyjnych i powszechnie obowizujcych zrozumie dochodzi si w stanie
bezsennej superczujnoci, Esch wycign wniosek: martwi s mordercami kobiet. On jednak
nie by martwy i jego obowizkiem jest ocali Ilon.
Znw odzywa si w nim niecierpliwe pragnienie, eby spotkaa go mier z rki matki
Hentjen, wtpliwo, czy to ju nie nastpio. Jeli odway si na mier, ktra przychodzi od
martwych, to ich udobrucha i poprzestan na jednej ofierze. Byaby to pocieszajca myl! I
jak gniew moe zawadn bezsennym gwatowniej ni kim, kto czuwa w stanie
zamroczenia, tak te o wiele intensywniej odczuwa on szczcie, mona by wrcz
powiedzie: ze swego rodzaju szalon lekkoci. Ba, to lekkie i wybawione uczucie szczcia
moe nabra takiej jasnoci, e ciemno pod jego zamknitymi powiekami zacznie wieci.
Bo nie ulegao ju wtpliwoci, e on, ywy, z ktrym kobiety mogy mie dzieci, e on,
oddajc si matce Hentjen i jej mierci, e on przez ten niezwyky krok nie tylko dokona
wybawienia Ilony, nie tylko uwolni j na zawsze od noy, nie tylko przywrci jej urod i
uchyli wszelkie umieranie, uchyli a po nowe dziewictwo, lecz e tym samym niechybnie
ocali od mierci matk Hentjen, oywi jej ono, aeby urodzia tego, kto podwignie czas.
Oto budzi si w nim wraenie, jakby wraz z kiem przyby z najdalszej dali i jakby stao
ono znw w okrelonym miejscu okrelonej alkowy, i bezsenny, odrodzony dziki
wznieconemu na nowo pragnieniu, wie, e jest u celu, jeszcze co prawda nie owego celu
ostatecznego, w ktrym symbol i pierwowzr na powrt staj si jednoci, ale przecie
owego celu tymczasowego, ktrym musi zadowoli si ziemianin, celu, ktry nazywa
mioci i ktry jest jakby ostatnim dostpnym staym punktem wybrzea przed
nieosigalnym. I poniekd w przeciwiestwie do symbolu i pierwowzoru kobiety s dziwnie
zespolone, a przecie oddzielone; wprawdzie matka Hentjen siedzi w Kolonii i cierpliwie
czeka na niego, to on wie, wprawdzie Ilona odsuna si w sfer nieosigalnego i
niewidzialnego, i on wie, e nigdy wicej jej nie zobaczy ale tam na owym wybrzeu, gdzie
widzialne zespala si z niewidzialnym, osigalne z nieosigalnym, przechadzaj si obie, a
ich sylwetki zlewaj si ze sob w jedno, a nawet jeli si rozcz, to pozostaj zespolone
nigdy nie spenion nadziej: eby matk Hentjen otoczy mioci doskona, niosc jej
ycie jako wasne, eby j, martw, w swoich objciach zbawczo zbudzi, czule starzejc si
obejmujc zdejmie on z ciaa Ilony ciar starzenia si i wspomnienia, wzniesie dla nowej,
dziewiczej piknoci Ilony wyszy stopie swej tsknoty; tak, obie kobiety, cho tak
rozdzielone, byy jednak zczone, byy odbiciem tego Jednego, Niewidzialnego, za ktrym
nie wolno si oglda i ktry jest przecie ojczyst krain.
Bezsenny by u celu. Aczkolwiek dziki swej superczujnoci przewidywa rozwizanie,
pojmuje, e przecign tylko logiczn ni wok niego i tylko dlatego musia pozostawa
bezsenny, i ni wyduaa si coraz bardziej; a teraz pozwala sobie zawiza ostatni wze i
jest to jakby zawie zadanie buchalteryjne, ktre doprowadzi wreszcie do rozwizania, i jest
to nawet co wicej ni zadanie buchalteryjne: wzi na siebie prawdziwe zadanie mioci w
penym jego wymiarze, podporzdkowujc swoje ziemskie ycie matce Hentjen. Rad byby
powiadomi Ilon o tym rezultacie, ale ze wzgldu na jej marn znajomo niemieckiego
bdzie chyba musia poniecha tego.
Bezsenny otwiera oczy, poznaje swj pokj, po czym zadowolony zasypia.
Zdecydowa si na matk Hentjen. Ostatecznie. Esch nie wyglda z okna przedziau. I
zwracajc myli ku doskonaej, bezwarunkowej mioci przeprowadza jakby ryzykowny
eksperyment: przyjaciele i gocie bd popija w jasno owietlonym lokalu; on wejdzie, a
matka Hentjen nie zwaajc na wielu naocznych wiadkw pospieszy ku niemu i przypadnie
do jego piersi. Lecz gdy dotar do Kolonii, to wyobraenie osobliwie si odsuno; bo nie byo
to ju miasto, ktre znal, a droga przez wieczorne ulice cigna si bardzo dugo i obco. Nie
do pojcia, e wyjecha jedynie na sze dni. Czas przesta istnie, nieokrelony by dom,
ktry otwiera si przed nim, nieokrelona przestrze w niewyranej dali. Esch stan przy
drzwiach, popatrzy w stron matki Hentjen. Krlowaa za szynkwasem. Nad lustrem pono
wiato w kolorowym kloszu, w powietrzu wisiao milczenie, a w mrocznej sali nie byo
adnego gocia. Nie zdarzyo si nic. Dlaczego tutaj przyszed? Nie zdarzyo si nic; matka
Hentjen pozostaa za szynkwasem i w kocu powiedziaa ze zwyk obojtnoci: Dzie
dobry. Rozejrzaa si przy tym lkliwie po lokalu. Wezbra w nim gniew i naraz przesta
rozumie, dlaczego zdecydowa si na t kobiet. Powiedzia wic rwnie tylko: Dzie
dobry bo cho w jaki sposb akceptowa jej dumny chd i wiedzia te, e nie wypadao
mu odpaca t sam monet, to przecie by rozgniewany: kto nosi w sercu postanowienie o
bezwarunkowej mioci, ten bd co bd ma prawo stawia si na rwni wygarn:
Dzikuj ci za list. Ona rozejrzaa si wciekle po pustym lokalu: Jak kto pana usysza?
a Esch, na dobre wyprowadzony z rwnowagi, rzuci szczeglnie dononie: A jeli
nawet skocze wreszcie z t gupi tajemniczoci! rzuci to zupenie bez sensu, bo lokal
by pusty, a on sam nie wiedzia, dlaczego tu jest. Matka Hentjen milczaa przeraona, zacza
poprawia fryzur. Odkd odprowadzia go na dworzec, bya pena skruchy, e posuna si
za daleko, e za bardzo si poddaa, a ju po tym nierozwanym licie do Mannheim matka
Hentjen wpada w prawdziw panik; byaby Eschowi wdziczna, gdyby o licie nie
wspomnia. A teraz, kiedy z drewnianie zawzit min najwidoczniej obstawa przy swoim,
czua si znw schwytana w potrzask i bezbronna. Esch powiedzia: Mog sobie pj i
ona rzeczywicie ruszyaby zza szynkwasu, gdyby akurat nie weszli pierwsi gocie. Tote
oboje nie ruszali si z miejsc i milczeli przez chwil; potem matka Hentjen zaznaczajc
pogardliwym tonem, e mwi to jedynie po to, by pooy kres tej scenie, szepna:
Przyjdziesz dzisiaj w nocy. Esch nic nie odpowiedzia, ze szklank wina usiad przy stoliku.
Czul si opuszczony. Jego wczorajszy rachunek, ktry tak by jednoznaczny, zrobi si
nieprzejrzysty: czemu z powodu Ilony mia si zdecydowa na t kobiet? Rozejrza si po
lokalu i uzna, e jest nadal obcy; nic go nie obchodzi, on za bardzo oddali si od tego
wszystkiego. Co w ogle mia jeszcze do roboty w Kolonii? Dawno ju powinien by w
Ameryce. Ale raptem jego wzrok pad na wizerunek pana Hentjena, wiszcy tam u gry nad
insygniami wolnoci, i byo tak, jakby raptownie wrcia mu pami; kaza sobie da
atrament i papier i swoim najpikniejszym pismem buchaltera napisa:
Doniesienie!
Podaj do wiadomoci przew. Prezydium Policji, e pan Edward von Bertrand w
Badenweiler, przewodniczcy rady nadzorczej eglugi rodkoworeskiej SA w Mannheim,
utrzymuje niestety stosunki nierzdne z osobami pici mskiej, i jestem gotw udowodni
moje informacje jako wiadek.
Ju mia zoy podpis, ale zatrzyma si, bo o mao co nie napisa: Za pogronych w
aobie bliskich i chocia chciao mu si z tego mia, oblecia go strach. W kocu jednak
opatrzy dokument swoim nazwiskiem i adresem i zoywszy go starannie schowa do
portfela. Do jutra, powiedzia sobie, termin gardowy. Do portfela woy te widokwk z
Badenweiler. Zastanawia si, czy powinien da j matce Hentjen ju dzisiejszej nocy. Czu
si opuszczony. Lecz oto ujrza alkow, ujrza znowu j w bolenie rozbudzonej miosnej
gotowoci i przechodzc koo bufetu mia ochrypy glos: To na razie. Siedziaa sztywno
na swoim krzele i zdawao si, e nic nie usyszaa, tak i peen nowego gniewu, ktry by
jednak inny od poprzedniego, wrci i powiedzia brutalnie gono: Zdejmiesz z laski swojej
ten portret z gry. Ona wci jeszcze ani drgna, a on trzasn za sob drzwiami.
Gdy wrci potem i chcia otworzy kluczem, zasta drzwi wejciowe zaryglowane od
rodka. Nie zwaajc na to, e dziewka moe go usysze, zadzwoni, a kiedy nic si nie
ruszao, pocz dzwoni jak na alarm. To pomogo; usysza kroki; mia niemal nadziej, e
bdzie to maa dziewka: jej mgby powiedzie, e zapomnia czego w gospodzie, a poza
tym maa by nim nie wzgardzia i byaby to dla mateczki dobra lekcja. Ale to nie maa
dziewka mu otworzya, lecz pani Hentjen we wasnej osobie: bya jeszcze cakowicie ubrana i
pakaa. Jedno i drugie wzmogo jego wcieko. W milczeniu weszli na gr, a tam z
miejsca rzuci si na ni. Kiedy ulega i jej pocaunki zmiky, zapyta gronie: Portret
zniknie? Ona z pocztku nie wiedziaa, o czym on mwi, a gdy to do niej dotaro, nie od
razu zrozumiaa: Portret? Aaa, portret, dlaczego? Nie podoba ci si? On, doprowadzony
do rozpaczy jej niezrozumieniem, odpar: Nie, nie podoba mi si w ogle wiele mi si nie
podoba. Ona powiedziaa potulnie i uprzejmie: Jak ci si nie podoba, to mog go powiesi
gdzie indziej. Bya tak bezdennie gupia, e chyba ju tylko biciem mona byo co
wskra. C, Esch si pohamowa: Portret zostanie spalony. Spalony? Tak, spalony. A
jak bdziesz jeszcze dalej udawaa Greka, to podpal ca bud. Odsuna si od niego
przestraszona, a on zadowolony z rezultatu dorzuci: Mogoby to ci by na rk; przecie
tak czy siak nie lubisz gospody. Nie odpowiedziaa, a cho prawdopodobnie nic nie
mylaa, lecz widziaa jedynie buchajce na dachu pomienie, to jednak sprawiaa wraenie,
jakby chciaa co ukry. Ofukn j: Czemu ty nic nie mwisz? Ostry ton sprawi, e
cakiem zesztywniaa. Czy tej baby nie da si nakoni, eby w kocu zrzucia mask? Esch
podnis si i stan gronie u wejcia do alkowy, jakby nie chcc dopuci, e mu ucieknie.
Trzeba byo nazywa rzeczy po imieniu, inaczej nie dojdzie si z tym cielskiem do adu. Ale
zdoa tylko chrapliwie i zacinajc si zapyta: Dlaczego wysza za niego? bo wok tego
pytania kbio si w nim tyle szalestwa i beznadziejnoci, e mylami uciek do Erny.
Opuci j, mimo e u niej nic go nie drczyo i byo zupenie bez znaczenia, jakie
wyobraenia fallusa nosia we wspomnieniu. I byo mu obojtne, czy Erna zachodzia w
ci, czy te zapobiegaa jej sztuczkami. Bal si odpowiedzi, nie chcia nic sysze, a jednak
wrzeszcza: No, powiesz? Natomiast pani Hentjen w zbudzonym na nowo strachu, e za
bardzo si odsoni, moe te w strachu, e mgby przepa nimb, z powodu ktrego czua si
kochana, zdobya si na odpowied: To tak dawno temu moe ci by obojtne. Esch
wysun doln szczk, odsoni koskie zby: Obojtne ma to mi by ma to mi by
daremnie i mia ju opuci spelunk, gdy wszed Alfons. Grubas by w dziwnym stanie;
tuste wosy lepiy mu si w nieadzie do czaszki, jedwabna koszula bya rozpita ukazujc
bia, bezwos pier i czowiekowi przypominay si jako zmitoszone poduszki. Esch nie
mg powstrzyma si od miechu. Grubas usiad przy stoliku koo wejcia i jkn. Esch
stan przed nim i nadal si mia, ale wygldao to tak, jakby chcia w ten sposb co
zaguszy: Halo, Alfons, co si dzieje? Muzyk popatrzy na niego spord swego tuszczu
drtwo i wrogo. Ka sobie poda co do picia i powiedz, co si stao. Alfons wypi koniak
i milcza. W kocu: Boe wity to niesychane sam jest winien i pyta, co si stao!
Nie gadaj gupstw, co si stao? Boe wity! On nie yje! Alfons podpar twarz rkoma i
wlepi wzrok w przestrze. Esch usiad przy stoliku. Wic kto nie yje? Alfons
wybekota: Za bardzo go kocha. Znw dziwnie to wygldao: Kto? Kogo? Alfonsowi
gos si zaama: Nieche pan nie udaje; Harry nie yje Co takiego, Harry nie yje,
Eschowi nie miecio si to w gowie, bez zrozumienia spoglda na grubasa; po policzkach
Alfonsa spyway zy: Pan swoim gadaniem doprowadzi go wtedy do szalestwa on za
bardzo go kocha jak to przeczyta w gazecie, zamkn si dzisiaj w poudnie a teraz
go znalelimy weronal. Co takiego, Harry nie yje; miao to jak swoj logik,
musiao to tak nastpi. Esch nie wiedzia tylko, co to bya za logika. Rzek: Biedaczysko
i nagle ju wiedzia, by peen odpronego szczcia, poniewa w poudnie odda list w
prezydium policji; tutaj wreszcie jak na koncie znosiy si mord i kontrmord, pozycja i
kontrpozycja, tutaj znalazo si nienagannie wyprowadzone konto! Dziwne tylko, e mimo to
on mia by czemu winien; powtrzy: Biedaczysko dlaczego on to zrobi? Alfons
nieprzytomnie wybauszy na niego oczy: Przeczyta to przecie w gazecie Co? To
Alfons wskaza plik gazet, ktry wystaway z kieszeni surduta Escha. Esch wzruszy
ramionami zapomnia o gazetach. Wycign je; ta wiadomo wydrukowana duymi
literami w czarnej ramce powtarzaa si wielokrotnie na ostatniej stronie, bo adne z jego
przedsibiorstw, ani urzdnicy, ani robotnicy nie omieszkali obwieci z alem smutnej
wiadomoci, e pan Edward von Bertrand, przewodniczcy rady nadzorczej, kawaler
wysokich orderw itd., wyzion ducha po krtkich i cikich cierpieniach. W tekcie na
czowce jednak mona byo obok chlubnych nekrologw przeczyta, e zmary
przypuszczalnie w stanie nagego zamroczenia umysu pooy kres swemu yciu strzaem z
rewolweru. Esch przeczyta to wszystko bez wikszego zainteresowania. Stwierdzi jedynie,
jak suszne byo dzisiejsze usunicie portretu. Zabawne, e kto nie majcy z tym nic
wsplnego jak ten muzyk mg z tego powodu robi tyle szumu. Z lekkim, ironicznym
grymasem yczliwie i uspokajajco poklepa grubasa po gbczastych plecach, zapaci za jego
wdk i poszed do pani Hentjen. Stawiajc dugie i swobodne kroki myli o Martinie i o tym,
e ten nie bdzie ju za nim goni na swoich twardych kulach i nie bdzie mu zagraa. I
rwnie to byo dobre.
Pozostawiony sam muzyk Alfons przyoy pici do skroni i patrzy w pustk. Esch
wydawa mu si zym czowiekiem, jak wszyscy mczyni, ktrzy chodz do kobiet, aby je
bra w posiadanie. Przekona si, e wszyscy ci mczyni siej zo. Wydawali mu si jakby
ogarnitymi dz mordu szalecami, ktrzy pdz przez wiat, a kiedy si zbliaj, nie
mona zrobi nic innego jak tylko si skuli. Pogardza tymi mczyznami, ktrzy nadbiegaj
gupi i zagonieni, dni nie ycia, ktrego najwidoczniej w ogle nie dostrzegaj, lecz czego,
co ley poza nim i dla czego w imi swoistej mioci niszcz ycie. Muzyk Alfons by zbyt
smutny, eby to jasno przemyle; ale wiedzia, e ci mczyni co prawda z wielk pasj
mwi o mioci, jednake maj na myli tylko posiadanie czy te co tam jeszcze si przez to
rozumie. Z nim naturalnie nie byo si co liczy, bo jest czowiekiem bezmylnym i
wykolejonym grajkiem z orkiestry; ale wiedzia, e decydujc si na kobiet ma si jeszcze
daleko do absolutu. I usprawiedliwia zoliw wcieko mczyzn, bo wiedzia te, e
wypywa ona ze strachu i z rozczarowania, wiedzia, e owi namitni i zoliwi mczyni
uganiaj si za czstk wiecznoci, aby ich chronia przed strachem, ktry stoi im za plecami i
zwiastuje mier. by gupim i bezmylnym skrzypkiem z orkiestry, ale umia gra sonaty z
pamici i wiedzc niejedno mg mimo smutku umiechn si z tego, e ludzie w swej
trwonej dzy absolutu chc kocha si wiecznie, mniemajc, e ich ycie wtedy si nie
skoczy i bdzie trwao wiecznie. Choby go lekcewayli, poniewa musia grywa take
potpourri i skoczne polki, on mimo to stwierdzi, e ci zagonieni, co w ziemskoci szukaj
nieprzemijajcego i absolutnego, znajduj zawsze tylko symbol i namiastk tego, czego
szukaj, nie umiejc tego czego nazwa: bo patrz na mier drugiego bez alu i bez smutku,
tak bardzo optani s wasn; goni za posiadaniem, aeby ono ich posiado, poniewa
spodziewaj si po nim czego trwaego i niezmiennego, co ma ich posi i strzec, i
nienawidz kobiety, na ktr si w lepocie zdecydowali, nienawidz jej, gdy jest jedynie
symbolem, ktry rozbijaj peni wciekoci, kiedy znw poczuj si wystawieni na strach i
mier. Muzyk Alfons wspczu kobietom; bo chocia one te s niele stuknite, to jednak
nie popadaj w t niszczycielsko idiotyczn namitno posiadania i nie daj si a tak gna
strachowi, atwiej wpadaj w ekstaz, kiedy si je uraczy muzyk, maj gortsze i bardziej
zayle zwizki ze mierci: w tym kobiety podobne s do muzykw i choby czowiek sam
by tylko tustym, homoseksualnym grajkiem z orkiestry, ma prawo czu si im bliski, ma
prawo przypisa im co z przeczucia, e mier jest czym smutnym i piknym, wiedzc, i
one plcz nie dlatego, i odebrao im si posiadanie, lecz co, czego uyway i na co patrzyy
agodnie i przyjemnie. O, jake niebywaym kbowiskiem jest ycie, nie zrozumiane przez
dnych posiadania, mao zrozumiane przez innych, a przecie wyczuwane przez muzyk,
ktra uchyla dwiczcy symbol wszystkiego, co pomylane, czas, aeby zachowa go w
kadym takcie, uchyla mier, aeby w dwiku powstawaa na nowo. Kto wyczul to, na
podobiestwo kobiet i muzykw, temu niestraszna opinia gupiego i bezmylnego i muzyk
Alfons dotyka zwaw tuszczu na swoim ciele, jak gdyby byy dobr, mikk kodr, przez
ktr mona wymaca co cennego i miego: niech tam ludzie nim gardz i wyzywaj go od
bab, c, on by jedynie zwykym nieborakiem, ale mimo to szczliwiej, swobodniej i ulegej
oddanym rnorodnej wiecznoci anieli ci, ktrzy go wyzywali i ktrzy wszelako tylko may
ziemski wycinek czyni symbolem i celem swych smtnych de. To on mia prawo gardzi
innymi. Rwnie Escha byo mu al i musia pomyle o heroicznych dwikach bojowych,
jakie towarzysz zapanikom przy wyjciu na aren, aby pobudzona odwaga siaczy pucia w
niepami mier, ktra za nimi stoi. Zastanawia si, czy ma czuwa przy zwokach
Harryego, ale bal si woskowego oblicza i wola si upi obserwujc goci i kelnerw,
ktrzy poruszali si, a przecie mieli na twarzach pitno mierci.
Ilona za o tej samej porze owej nocy wstaa z ka i w blasku czerwonej lampki oliwnej
sprzed obrazu Matki Boskiej przygldaa si picemu Baltazarowi Kornowi. Chrapa, a kiedy
charkot ustawa, byo to jak zamilknicie muzyki w teatrze przed jej numerem; w wistaniu
jego oddechu pobrzmiewa wtedy lekki szum ciskanych noy. Prawd mwic nie mylaa o
tym, chocia list Teltschera przyzywa j do pracy. Przygldaa si Kornowi i prbowaa
sobie wyobrazi, jak te mg wyglda bez czarnych wsw i jako may chopak. Nie
wiedziaa dobrze, czemu to robi, ale wydawao si jej, e Matka Boska na cianie dziki temu
szybciej wybaczy jej grzechy. Bo grzechem byo, e przed witym obliczem Dziewicy
uywaa go do niewitej rozkoszy i gdyby wczenie nie nabawia si choroby, miaaby te
dzieci. To, e musi opuci Korna, byo jej obojtne, wiedziaa, e przyjdzie po nim inny, i
byo jej obojtne, e wrci do Teltschera; nie zaprztaa sobie tym gowy, e czeka na ni w
Kolonii i e lgnie do niej, lecz zdawaa sobie jedynie spraw, e jej potrzebuje, aby rzuca w
ni swoimi noami. Rwnie to, e ma jecha do Ameryki, byo jej obojtne. Najedzia si
ju ponad miar, a Ameryka to byo miasto jak kade inne. ya bez nadziei i bez strachu.
Nauczya si opuszcza ludzi, ale na dzisiaj czua si jeszcze wasnoci Koma. Miaa blizn
na szyi i uwaaa, e mczyzna, ktremu bya niewierna, postpi susznie chcc j zabi.
Gdyby Kom by jej niewierny, toby go nie zabia, tylko oblaa witriolem. Tak, taki rozdzia
wydawa si jej w zazdroci waciwy, bo kto posiada, ten chce unicestwi, ale kto jedynie
uywa, moe zadowoli si zepsuciem obiektu. Odnosi si to do wszystkich ludzi, take do
krlowej angielskiej. Bo ludzie s wszyscy jednacy i aden nie potrafi zrobi drugiemu
czego dobrego. Gdy staa na scenie, byo jasno, a gdy leaa z mczyzn, byo ciemno. y
znaczyo je, a je znaczyo y. Kiedy jeden zabi si przez ni: nie bardzo j to obeszo,
ale lubia o tym myle. Wszystko inne tono w cieniu i w owym cieniu poruszali si ludzie
jako ciemniejsze cienie, ktre zleway si ze sob i znw rozdzielay. Wszyscy czynili tylko
zo, jak gdyby musieli si kara szukajc u siebie nawzajem rozkoszy. Bya troch dumna,
poniewa ona te przynosia nieszczcie, i kiedy tamten skoczy ze sob, bya to jakby kara
i rekompensata przyznana jej za bezpodno przez Boga. Wiele byo rzeczy niepojtych,
waciwie wszystkie. Nie mona byo rozmyla nad sensem zdarze; tylko kiedy dzieci
przychodziy na wiat, cienisto zdawaa si gstnie i cielenie, a wtedy byo tak, jak
gdyby sodka muzyka wiecznie wypeniaa wiat cieni. Dlatego te pewnie Maryja trzyma
maego Jezusa tam w grze nad czerwon lampk. Erna wyjdzie za m i bdzie miaa dzieci:
czemu Lohberg nie wzi jej zamiast tej zgryliwej, tawej maej. Przygldaa si Kornowi i
nie znajdowaa w jego twarzy nic z tego, czego szukaa; jego owosione pici leay na
kodrze i nigdy nie byy delikatne i mode. Lkaa si jego owietlonego czerwono misistego
oblicza i po cichu posza na bosaka do Erny, wsuna si mikko i leniwie obok niej,
przytulia si czule do jej kanciastego ciaa i w tej pozycji zasna.
Esch zachowywa si ju prawie jak narzeczony czy raczej jak opiekun, bo co prawda
nikomu jeszcze nie powiedzieli o swym zwizku, jednake Esch wiedzia, co si naley sabej
kobiecie, a ona pozwalaa, by dba o jej interesy. Wolno mu byo pertraktowa nie tylko z
dostawc wody mineralnej i lodu, lecz take z Oppenheimerem, ktremu z jego inicjatywy
powierzona zostaa sprzeda gospody. Obrotny Oppenheimer prowadzi bowiem, gdy co do
czego przyszo, obok swoich interesw teatralnych rwnie porednictwo w handlu
nieruchomociami i rne inne usugi agencyjne i oczywicie chtnie podj si
przeprowadzi t transakcj z ca uwag. Chwilowo co prawda mia na gowie inne
zmartwienia. Przyszed obejrze dom, ale w poowie schodw przystan i powiedzia: Nie
do wytumaczenia ta sprawa z Gernerthem; chyba mu si, uchowaj Boe, nic nie przytrafio
zreszt co mnie to obchodzi, nie moja rzecz. I chocia w ten sposb raz po raz stara si
uspokoi samego siebie, rwnie czsto powraca do tego, e Gernertha nie ma ju bity
tydzie, akurat teraz, kiedy wy chcecie zakoczy walki i bdziecie potrzebowali pienidzy
na honoraria i zalegy czynsz. Do gowy by mu nigdy nie przyszo, e Gernerth, taki
przyzwoity czowiek, mgby zalega z czynszem. A przy tym interes do ostatka szed
wietnie, po prostu wietnie. Teraz naturalnie nie starczy na pokrycie wydatkw. No,
najwyszy czas zwin agle. A ten ko, Teltscher, pozwala mu wyjecha i nie ma kluczy
od kasy, i nie moe niczym dysponowa. Mia przecie fors w Darmstadzkim zbyt
wyniosy, pan Teltscher, eby si o to zatroszczy, pan artysta.
Esch przysuchiwa si dotd obojtnie, tym bardziej e wydawao mu si cakiem
zrozumiae, i Teltscher woa myle o Ameryce nili o zamierajcych zapasach. Teraz
jednak nadstawi ucha: forsa w Darmstadzkim? Hukn na Oppenheimera: W tej forsie w
Darmstadzkim s wkady moich przyjaci; ta forsa musi by zwrcona! Oppenheimer
pokrci gow: Mnie to waciwie mao obchodzi powiedzia w kadym razie
zatelegrafuj do Gernertha do Monachium. Niech przyjedzie, zrobi porzdek. Ma pan racj,
co tu zwleka. Esch zaakceptowa ten krok i telegram zosta wysany; nie dostali
odpowiedzi. Zaniepokojeni w dwa dni pniej wysiali nastpny z opacon odpowiedzi do
pani Gernerth i radzi nieradzi dowiedzieli si, e Gernerth wcale nie pokaza si w domu. To
byo podejrzane. A w kocu tygodnia miay by wypaty! Byo si zmuszonym zawiadomi
policj; policja ustalia w Darmstadzkim, e ju jakie trzy tygodnie temu Gernerth podj z
konta reszt gotwki i nie ulegao ju wtpliwoci: Gernerth zwia z fors! Na Teltschera,
ktry do ostatniej chwili broni Gernertha, a teraz nazywa siebie najgupszym ydem na
wiecie, gdy znowu da si nabra takiemu zemu czowiekowi, na Teltschera pado
podejrzenie, e by w zmowie z Gernerthem. Wobec oddanego w zastaw urzdzenia mia
wielkie kopoty z udowodnieniem swojej niewinnoci; c z tego, e mu si to udao w
kieszeni nie zostao mu nawet tyle pienidzy, eby przey najblisze dni. Bezradny jak
dziecko obwinia siebie i cay wiat, gada w kko, e musi przyjecha Ilona, i dzie w dzie
wierci Oppenheimerowi dziur w brzuchu o natychmiastowy kontrakt. Oppenheimerowi
atwiej byo zachowa zimn krew, bo nie chodzio o jego pienidze; pociesza Teltschera: nie
jest tak le, taki Teltscher-Teltini jako waciciel teatralnego wyposaenia bdzie wspaniaym
dyrektorem teatru; jeli tylko wytrzanie troch kapitau obrotowego, to wszystko bdzie w
najlepszym porzdku i on ze starym Oppenheimerem dobije jeszcze niejednej transakcji. To
trafio Teltscherowi do przekonania i odzyska dawn energi tak szybko i do tego stopnia, e
wkrtce wymyli nowy plan i poszed z nim jak w dym do Escha.
Escha natomiast zwrot, jaki nastpi, bardziej ni zirytowa. Chocia stae przeczuwa, ba,
nawet wiedzia, e do podry nigdy nie dojdzie, i chocia by moe z tego powodu
zajmowa si werbunkiem dziewczyn w sposb dorywczy i niedbay, i chocia nawet dozna
pewnej satysfakcji, bo miaa racj jego wiedza wewntrzna: jego ycie byo jednak
nastawione na projekt amerykaski i teraz czu si wstrznity do gbi, wydawao mu si
przecie, e podkopany zosta jego zwizek z matk Hentjen. Dokd mia si z ni uda? I jak
on wyglda wobec tej kobiety? Chciaa go widzie panem caej tej artystycznej bandy, a on
tak haniebnie da si tej bandzie wystrychn na dudka! Wstydzi si przed matk Hentjen.
W ten nastrj wdar si Teltscher ze swoim projektem: Posuchaj pan, Esch, jeste pan
teraz kapitalista ca gb, mgby pan zosta moim wsplnikiem. Esch popatrzy na niego
jak na wariata: Wsplnikiem? Oszalae pan? Wiesz pan rwnie dobrze jak ja, e z Ameryki
wyszy nici. Zarobi mona rwnie w Europie odrzek Teltscher i jeli chcesz pan
owocnie zainwestowa swoj fors Jak fors? wrzasn Esch. No, no, nie ma co
wrzeszcze; zdarzyo si pono, e kto co odziedziczy, powiedzia Teltscher i rozwcieczy
tym Escha do reszty:
Cakiem pan oszalae rykn co to za bajdurzenie? Nie do, e raz daem si panu
nabra Jak Gernerth, ajdak, daje drapaka, to nie moesz pan winy zwala na mnie
powiedzia Teltscher uraony. Ja jestem bardziej poszkodowany od pana, a e cienko
przd, to pan nie musisz mnie obraa, skoro proponuj panu uczciwy interes. Esch
burkn:
Chodzi o szkod nie moj, lecz moich przyjaci Proponuj panu moliwo
odzyskania tej forsy. To naturalnie budzio nadziej i Esch zapyta, jak Teltscher sobie
spraw wyobraa. No c, majc teatralne wyposaenie mona ju co zacz, tak mwi te
Oppenheimer, a Esch sam przecie widzia, e da si troch zarobi, jeli tylko wemie si do
rzeczy z pewn zrcznoci. A jak nie? Wtedy oczywicie nie byoby innego wyjcia jak
zlicytowa wyposaenie i zaangaowa si gdzie z Ilon. Esch zamyli si: taka sprawa? to
Teltscher musiaby zaangaowa si z Ilon rzuca noami? tak, tak on musi si
zastanowi
Nazajutrz zasign jzyka u Oppenheimera, bo wobec Teltschera naleao zachowa jak
najdalej idc ostrono. Oppenheimer potwierdzi dane Teltschera. To tak? Wic
musiaby wtedy zaangaowa si z Ilon Ja zrobi co w mojej mocy, eby mu zaatwi
zaangaowanie powiedzia Oppenheimer bo co innego Teltscher moe robi? Esch
skin gow: A jak sam wemie dzieraw, to bdzie potrzebowa forsy?
A pan nie ma paru tysiczkw na zbyciu? spyta Oppenheimer. Nie, on nie mia.
Oppenheimer pokrci gow: bez forsy nie da rady; moe udaoby si kogo innego
zainteresowa t spraw jak by to byo na przykad z pani Hentjen, ktra chce, jak
sycha, sprzeda swoj gospod i bdzie miaa kup pienidzy. On nie ma na to adnego
wpywu, odpad Esch, ale przedstawi rzecz pani Hentjen.
Zrobi to niechtnie, byo to nowe zadanie, ale nie do uniknicia. Esch czu si
zaatakowany w podstpny sposb. Moliwe, e mimo wszystko Oppenheimer mia
konszachty z Teltscherem; dwa ydy! Czemu takiemu gociowi miaoby nie pozostawa nic
innego jak ciskanie noami? Jak gdyby nie byo adnej przyzwoitej i uczciwej pracy! I co to
za bajdurzenie o mierci i spadku? Zapdzili go w lep uliczk, jakby wiedzieli, e niczego
ju nie da si przekreli, jeli ma si uchroni Ilon od noy i wiat od niesprawiedliwoci,
jeli Bertrand mia zosta powicony, a portret pana Hentjena usunity nie na darmo! Nie,
niczego ju nie mona i nie wolno byo cofn, bo chodzio o sprawiedliwo i o wolno,
ktrej nie wypadao powierza duej demagogom, socjalistom i sprzedajnym pismakom. To
byo zadanie. A to, e musia ratowa fors dla Lohberga i Erny, wydawao si jakby czci i
jakby symbolem owego wyszego zadania. Nie byo ucieczki. Esch way konta winien i ma,
przelicza i z liczenia wyszo jednoznaczne rozwizanie: musi nakoni matk Hentjen, eby
jak on oddaa si zadaniu.
Skoro uzyska jasno, odstpiy go niepewno i gniew. Wsiad na rower, pojecha do
domu i napisa Lohbergowi szczegow relacj o niewiarygodnym i oburzajcym wystpku
pana dyrektora Gernertha, dodajc, e natychmiast podj niezawodne starania o odzyskanie
wkadw i e prosi o uspokojenie szanownej panny Erny.
Z Ameryki wyszy wic nici. Ostatecznie. Teraz trzeba byo zosta w Kolonii. Zatrzasny
si drzwi klatki. Czowiek by uwiziony. Zgasa pochodnia wolnoci. Dziwnym trafem nie
potrafi zoci si na Gernertha. Win wypadao obarczy raczej kogo wikszego, kogo,
kto mimo pokusy i nadziei szlachetnie wzgardzi ucieczk do Ameryki. C, takie chyba byo
prawo, chocia nie sprawiedliwo: kto si powica, ten musi najpierw zoy w ofierze
swoj wolno. Niemniej jednak sytuacja pozostawaa nieprawdopodobna. Esch powtrzy:
Uwiziony jak gdyby musia potwierdzi to sobie samemu. I nieomal w dobrej wierze i
tylko w niewielkiej czci z nieczystym sumieniem opowiedzia matce Hentjen, e podr do
Ameryki musz tymczasem odoy, gdy Gernerth pojecha naprzd, eby rozkrci interes
za oceanem.
Matce Hentjen mona byo w rzeczy samej opowiada, co si chciao; nie interesowaa si
nigdy ani zapasami, ani panem dyrektorem Gernerthem, a ze zdarze zewntrznych w ogle
przyjmowaa do wiadomoci jedynie to, co jej dogadzao. Tote i teraz usyszaa tylko, e nie
dojdzie do budzcego lk wyjazdu do krainy awanturnikw, i bya to niespodziewanie dla jej
duszy jakby ciepa kpiel uspokojenia, ktr musiaa najpierw porozkoszowa si w
milczeniu, zanim powiedziaa: Jutro sprowadzam malarzy, bo zrobi si zima i ciany
porzdnie nie wyschn. Esch by skonsternowany: Malowanie! Przecie chcesz sprzeda
gospod! Matka Hentjen wzia si pod boki: Nieee, do naszego wyjazdu kawa czasu
ka malowa, dom ma by pikny. Esch ustpi, wzruszy ramionami:
Moliwe, e wliczymy to w cen kupna. Tak powiedziaa matka Hentjen. Mimo to
nie moga pozby si resztek niepewnoci kto tam wiedzia, czy amerykaskie widmo
naprawd zostao zaklte i uwaaa za rzecz jak najbardziej stosown, e na dach nad gow
i poczucie bezpieczestwa nie ma co sobie aowa. Tote Esch i Oppenheimer byli
nadzwyczaj przyjemnie zaskoczeni, gdy wystarczyo jedynie troch perswazji, by pani
Hentjen nabraa przekonania, e pod nieobecno Gernertha trzeba sfinansowa teatralne
przedsiwzicie; i rwnie szybko udao si uzyska jej zgod na przezornie przyniesiony od
razu przez Oppenheimera wniosek o obcienie hipoteki domu. Interes zosta ubity i
Oppenheimer zarobi 1 procent prowizji.
Takim sposobem matka Hentjen zostaa udziaowczyni nowego przedsiwzicia
teatralnego Teltschera; za porednictwem Oppenheimera wzio si dzieraw w ruchliwym
tego, czego oczekiwa, i podczas ich nocy nie krzyczaa, e ma jej zrobi dziecko. Bi j, ale
ona nie pojmowaa i pozostawaa niema. A doszed do przekonania, e i to na nic by si nie
zdao; wwczas zbudziyby si wtpliwoci nie do odparcia, czy tak samo nie bagaa o
dziecko pana Hentjena, i dziecko, ktrego pragn by ojcem, byoby w jej onie takim
samym przypadkiem jak to z nasienia Hentjena. adnej pomocy nie moe kobieta udzieli
mczynie w udrce wtpliwoci nie do rozproszenia. I choby nie wiedzie jak si drczy,
ona musiaa godzi si z tym bez zrozumienia: mimo to kiedy j pra, byo to ju cakiem
pozbawione siy, byo niejako raczej symbolem i napomknieniem. Jego bunt osab.
Bo Esch przekona si, e w realnoci nigdy nie moe by spenienia, przekonywa si
coraz bardziej, e nawet najodleglejsza dal znajdowaa si w obrbie realnoci, a wszelka
ucieczka, aby tam szuka ratunku przed mierci, spenienia i wolnoci, nie miaa sensu i
nawet dziecko, gdy wyjdzie z brzucha matki, nie znaczy nic wicej ni przypadkowy krzyk
rozkoszy, z ktrym zostao poczte, przebrzmiewajcy i dawno rozproszony krzyk, ktry nie
ma adnej mocy dowodowej dla istnienia tego z kochankw, ktrego dotyczy. Obce jest
dziecko, tak obce jak miniony dwik, obce jak minione, obce jak martwy i mier, nieczue i
wyzbyte treci. Bo ziemsko jest niezmienna, choby z pozoru si zmieniaa, i gdyby nawet
cay wiat narodzi si na nowo, w ziemskich okolicznociach mimo mierci wybawiciela nie
uzyskaby stanu niewinnoci, nie osignby go przed kocem czasu.
Wprawdzie takie przekonanie nie byo zbyt wyrane, jednake wystarczyo, by skoni
Escha do tego, e urzdzi si w swym ziemskim, koloskim yciu, szuka przyzwoitej
posady i zajmowa si swymi interesami.
Dziki dobrym wiadectwom, jakie posiada, znalaz godniejsz i bardziej odpowiedzialn
prac ni kiedykolwiek przedtem i ponownie zaskarbi sobie ca dum i podziw, jakie miaa
dla niego w zanadrzu matka Hentjen. Kazaa wyoy sal gospody brzowym linoleum i
teraz, skoro niebezpieczestwo emigracji zostao chyba ostatecznie zaegnane, sama zacza
mwi o amerykaskich zamkach na lodzie. On przystawa na to, czciowo dlatego i czu,
e ona takimi rozmowami chce mu sprawi przyjemno, czciowo z poczucia obowizku:
bo choby mia Ameryki nigdy nie zobaczy, drogi wiodcej do niej ju nie opuci, nie
zawrci, mimo niewidzialnego, ktry poda z wczni, gotw dgn, a wiedza,
zawieszona pomidzy pragnieniem a przeczuciem, mwia mu, e ta droga to jedynie symbol
i aluzja do wyszej drogi, ktra trzeba poda w rzeczywistoci i dla ktrej tamta jest jedynie
ziemskim odbiciem, pynnym i niepewnym jak obraz w mrocznym stawie. Wszystko to nie
byo dla niego w peni jasne, ba, nie dysponowa nawet sowem na okrelenie duchowoci, w
ktrej naleaoby szuka spenienia i absolutu. Ale przekona si, e by to lepy przypadek,
jeli zgadzao si zsumowanie kolumn, tote mia prawo patrze na ziemsko bd co bd
jakby z wyszego szczebla, jakby z janiejszego zamku, ktry wznosi si ponad rwnin,
odcity od wiata, a przecie zwierciadlanie na otwarty, i czsto mona byo sdzi, e
przesze czyny, sowa i zdarzenia to nic innego jak spektakl na sabo owietlonej scenie,
przedstawienie, ktre idzie w zapomnienie i nigdy si nie odbyo, minione, ktrego nikt nie
moe si uchwyci nie powikszajc ziemskiego cierpienia. Bo wci zawodzi spenienie w
realnoci, ale droga tsknoty i wolnoci jest nieskoczona i nie do przemierzenia, jest wska i
ekscentryczna jak szlak lunatyka, cho jest to droga, ktra wiedzie w rozwarte ramiona
ojczystej ziemi i na jej dyszc pier. Zatem Esch by obcy w swej mioci, a jednak z
ziemskoci bardziej obeznany ni dawniej, tak e nie miao to adnych skutkw i pozostao
waciwie w sferze nieziemskoci, kiedy w imi sprawiedliwoci trzeba byo jeszcze zaatwi
par ziemskich spraw dla Ilony. Rozmawia z matk Hentjen o wolnej Ameryce, sprzeday
gospody i lubie jak z dzieckiem, ktrego wol chtnie si spenia, i nieraz mg j znw
nazywa Gertrud, choby w owe noce, kiedy to pogra si w niej, bya dla niego
bezimienna. Szli rka w rk, wszelako kade swoj wasn i bezkresn drog. Gdy potem
wzili lub i gospoda zostaa sprzedana o wiele za tanio, byy to przystanki na drodze
Kiedy zbankrutowa teatr w Duisburgu i Teltscherowi z Ilon znw grozio, e zostan bez
rodkw do ycia, Esch i jego ona woyli niemal ca reszt swego majtku w
przedsiwzicie teatralne i wkrtce stracili pienidze ostatecznie. Ale Esch znalaz teraz
posad starszego buchaltera w duym przedsibiorstwie przemysowym swej luksemburskiej
ojczyzny i maonka podziwiaa go z tego powodu jeszcze bardziej. Szli rka w rk i kochali
si. On czasem bi j jeszcze, ale zdarzao si to coraz rzadziej, a w kocu w ogle ustao.
1918
Pord przejrzystego powietrza, ktre przygotowuje wiosn, dezerter cignie bez broni
przez belgijsk krain. Z popiechu nic by mu nie przyszo, bardziej przydaje si roztropna
ostrono, a bro by go nie chronia; idzie on poniekd jako czowiek nagi pomidzy siami
przemocy. Jego szczera twarz lepiej go chroni ni bro, pospieszna ucieczka czy faszywe
papiery.
Belgijscy chopi to faceci nieufni. Cztery lata wojny nie uszlachetniy ich charakteru. Ich
zboe, ich ziemniaki, ich konie i krowy musiay w to wierzy. A jeli dezerter chce uciec do
nich, to przygldaj mu si podwjnie nieufnie, czy to nie ten go, co kiedy kolb karabinu
dobija si do bramy. I cho taki mwi znon francuszczyzn i podaje si za Alzatczyka, w
dziewiciu na dziesi wypadkw niewiele mu to pomaga. Biada temu, kto wdruje przez
wie jedynie jako smutny i wymagajcy pomocy zbieg. Kto jednak, jak Huguenau, rzuci
prdko celny art, kto wkracza do zagrody z rozpromienion twarz, ten atwo dostanie
legowisko na strychu, ten moe siedzie wieczorem z rodzin w ciemnej izbie i opowiada o
zbrodniach Prusakw, o tym, co wyprawiali w Alzacji, zyska uznanie, otrzyma te swoj
cz ze skpych, ukrywanych zapasw i jeli ma szczcie, to dziewka odwiedzi go, obcego,
na sianie.
Wszelako jeszcze korzystniej jest dosta si na plebani i Huguenau rycho zorientowa
si, e moe w tym czowiekowi pomc spowied. Odbywa j po francusku, zrcznie
splatajc grzech zamania onierskiej przysigi z opowieci o swym godnym poaowania
osie. Jednake nie zawsze byo to przyjemne; raz trafi na proboszcza, chudego, wysokiego
mczyzn o tak ascetycznym i fanatycznym wygldzie, e wieczorem po spowiedzi nie
mia zaj na plebani, a gdy zobaczy tego surowego czowieka przy wiosennych pracach w
sadzie, najchtniej by odszed. Lecz ksidz podszed szybko do niego, rozkaza szorstko:
Suivez-moi i zaprowadzi do domu.
Ulokowany w izdebce na poddaszu Huguenau mimo lichego wiktu pozosta okoo
tygodnia na plebanii. Przywdziawszy niebiesk bluz pracowa w sadzie; budzono go na msz
i wolno mu byo jada z maomwnym proboszczem przy stole w kuchni. Na temat jego
ucieczki nie pada adna wzmianka i cao bya jakby okresem prby, ktry Huguenauowi
nie bardzo przypad do gustu. Nosi si ju nawet z myl, eby mimo wzgldnego
bezpieczestwa porzuci schronienie i kontynuowa niebezpieczn wdrwk, gdy w jego
izdebce by to smy dzie od przybycia pojawio si cywilne ubranie. Niech on je sobie
wemie, powiedzia proboszcz, i niech wybierze, czy chce odej, czy zosta; tylko e on,
proboszcz, nie moe go duej ywi, bo chleba nie starcza. Huguenau zdecydowa si na
dalsze wdrowanie i pocz wyglaszcza dzikczynn oracj, ale ksidz mu przerwa:
Hassez les Prussiens et les ennemis de la sainte religion. Et que Dieu vous bnisse. Unis
dwa bogosawice palce, zrobi znak krzya, a oczy w jego kocistej chopskiej twarzy
patrzyy pene nienawici w dal, w ktrej domyla si obecnoci Prusakw i protestantw.
Opuszczajc plebani Huguenau zdawa sobie spraw, e teraz naleao uoy porzdny
plan ucieczki. O ile przedtem wasa si czsto w pobliu stanowisk wyszego dowodzenia,
gdzie mg da nura w tum onierzy, o tyle obecnie stao si to niemoliwe. W gruncie
rzeczy ciy mu cywilny strj; by jakby upomnieniem, eby wrci do bytowania w pokoju
i codziennoci, a to, e woy go na rozkaz klechy, wydawao mu si teraz gupot. Bya to
nieuprawniona ingerencja w jego ycie prywatne, a on to prywatne ycie naprawd drogo
okupi. Aczkolwiek nie uwaa si ju za czonka cesarskiej armii, jako dezerter by jednak z
spojrzenie. Wszyscy oni mieli swoje zajcia i interesy, a on nie mia nic. Niemniej jednak by
pogodny i zadowolony. Sam si sobie dziwi: nie mia na oku adnego interesu, a mimo to by
zadowolony! Tak zadowolony, e chtnie zatrzyma si nad myl o mnstwie trudnoci,
jakie wyoniyby si nieuchronnie, gdyby taki czowiek jak on, czowiek bez dokumentw,
bez staej klienteli, chcia w obcym miecie zaoy interes i uzyska kredyt. I
odmalowywanie sobie tych kopotw byo nadzwyczaj zabawne. Moliwe, e zawinio tu
wino. W kadym razie kadc si do ka z cikaw gow Huguenau czu si nie jak
zgnbiony troskami komiwojaer, lecz jak wesoy i lekko podpity turysta.
Huguenau zbudzi si wczenie. Jest to czowiek pilny. Przyzwoity pokj; nie jaka tam
subwka jak u klechy; dobre ko. Huguenau podrapa si po udach. Potem usiowa
zorientowa si w pooeniu.
Hotel, rynek, po tamtej stronie ratusz.
W gruncie rzeczy wiele powodw skaniaoby go do podjcia na nowo ycia tam, gdzie
mu je przerwano, niejedno przemawiaoby za tym, eby powrci do obowizkw kupieckich
i zajwszy si paskarskim handlem masem i tekstyliami zbiera pienidze lece na ulicy. To,
e mimo wszystko z tak niechci odsuwa wszelk myl o beczkach masa, workach kawy i
tkaninach, zdumiewao go samego, a co takiego rzeczywicie mogo zdumie czowieka, dla
ktrego od chopicych lat nie byo w mwieniu i myleniu innych treci ni pienidze i
interesy. I dziwnym trafem znw pojawia si myl o szkolnych wakacjach. Huguenau woli
myle o miecie, w ktrym si znajduje.
Za miastem s winnice. Tak, a w niejednej pleni si zielsko. M poleg albo jest w
niewoli. ona nie moe sobie sama poradzi. Albo szlaja si z innym. Poza tym ceny wina s
kontrolowane przez pastwo. Kto nie potrafi sprzedawa na lewo, temu nie opaca si
uprawianie winnicy. A s to pierwszorzdne gatunki! Gowa czowiekowi troszk po nich
ciy.
Taka wdowa po wojaku powinna by waciwie tanio sprzeda tak winnic.
Huguenau zastanawia si, jacy odbiorcy mozelskich win wchodziliby w rachub. Trzeba
by ich znale. Mona by na tym zarobi niez prowizj. W rachub wchodziyby hurtownie
win. Friedrichs w Kolonii, Matter i Spka we Frankfurcie. Dawniej dostarcza tam gumowe
we.
Huguenau wyskoczy z ka. Powzi plan.
Przed lustrem szykowa si do wyjcia. Zaczesa wosy do tyu. Zdrowo odrosy, odkd
zgoli mu je kompanijny fryzjer. Kiedy to byo? Byo to w dawniejszym yciu gdyby zim
wosy nie rosy tak powoli, musiayby teraz by waciwie jeszcze duo dusze. Zmarym
nadal rosn wosy i paznokcie. Huguenau wzi kosmyk i przyoy do czoa; siga prawie do
czubka nosa. Nie, tak nie mona byo pj midzy ludzi. Przed witami czowiek kae sobie
przystrzyc wosy. Nie byy to co prawda wita. Ale jednak co podobnego do wit.
Ranek by jasny. Nieco chodny.
U fryzjera stay dwa te fotele z czarnymi skrzanymi siedzeniami. Mistrz, cherlawy
starowina, zaoy Huguenauowi niezbyt czysty fartuch; u gry wetkn mu pod konierz
papier. Huguenau lekko przesun podbrdkiem w t i we w t; papier drapa.
Na haczyku wisiaa gazeta i Huguenau kaza j sobie poda. By to ukazujcy si w
miecie Goniec Elektorski (z dodatkiem Rolnictwo i Uprawa Winoroli na Ziemi
Mozelskiej). Akurat to, czego potrzebowa.
Siedzia spokojnie, studiowa dziennik, a potem przyjrza si sobie w lusterku; mona by
go wzi za jednego z miejscowych notabli. Wosy byy teraz zgodnie z yczeniem
przystrzyone, krtko, solidnie, z niemiecka. Na wierzchoku gowy pozostao wskie pasmo
duszych wosw celem utworzenia przedziaka. Mistrz rozrobi rzadk pian, ktra
rozsmarowywaa si na twarzy zimno i skpo. Mydo byo nic nie warte.
Mydo jest do niczego zauway Huguenau.
Mistrz nie odpowiedzia, tylko chlasta brzytw o rzemie. Huguenau by uraony, po
chwili jednak rzek ustpliwie: Wojenny wyrb.
Mistrz zacz goli. Krtkimi, drapicymi pocigniciami. Goli le. Mimo to przyjemnie
jest by golonym. Golenie si samemu to te taka wojenna sprawa, ale wypada taniej. No, w
wyjtkowych wypadkach przyjemnie jest pozwoli si obsugiwa. Odwitnie. Na cianie
wisiaa podobizna mocno wydekoltowanej dziewczyny, pod ni mona byo przeczyta: pyn
Houbiganta. Huguenau przechyli gow w ty, trzyma gazet w bezczynnych doniach.
Facet skroba mu teraz podbrdek i szyj; chyba nigdy nie dobrnie z tym do koca. Jednake
Huguenau nie mia nic przeciwko temu; nam si nie spieszy. I eby spraw jeszcze bardziej
przecign, zamwi pyn Houbiganta. Dosta wod kolosk.
wieo ogolony, czowiek ogolony i wiey, z zapachem wody koloskiej w nozdrzach,
pomaszerowa z powrotem do hotelu. Zdjwszy kapelusz powcha jego wntrze. Pachniao
pomad i to rwnie byo zadowalajce.
W sali jadalnej byo pusto. Huguenau dosta kaw, a kelnerka przyniosa te kartk na
chleb, z ktrej oderwaa jeden kupon. Masa nie byo, tylko czarniawa, syropowata
marmolada. Kawa te nie bya kaw i Huguenau chepczc gorc ciecz oblicza, ile to
fabrykanci zarabiaj na surogacie kawy; oblicza bez zawici i uzna, e to w porzdku.
Wszelako nabycie po taniej cenie terenw pod upraw winoroli w rejonie Mozeli to take
by niezy interes, to bya pierwszorzdna lokata kapitau. I skoczywszy niadanie zabra si
do ukadania oferty kupna tanich terenw pod winnice. Potem uda si z ogoszeniem do
redakcji Goca Elektorskiego.
trafem nie zawizywane na sznurowada, lecz zapinane na klamry jakby z sioda wzite;
ponad brzegiem butw uwypuklay si szare, dziane skarpetki. Esch monologowa: Ju spy
dopadaj biedakw ale jak si chce zwrci uwag opinii publicznej na ndz, to ma si do
czynienia z cenzorem.
Huguenau zaoy nog na nog. Oglda przedmioty na stole. Pusta filianka z
zaschnitymi brzowymi ladami po kawie, wykonana w brzie kopia nowojorskiej Statuy
Wolnoci (aha, przycisk do listw!), lampa naftowa, ktrej biay knot w szklanym kloszu z
daleka przypomina niewyranie pd albo tasiemca w spirytusie. Z kta pokoju dochodzi
teraz glos Escha: Cenzor powinien kiedy na wasne oczy zobaczy t bied z ndz do
mnie przychodz ludzie byaby to wrcz zdrada
Na chybotliwym regale leay papiery i zesznurowane sterty gazet. Esch znw podj
swoj wdrwk. Porodku pomalowanej na to ciany, na przypadkowym gwodziu,
wisia may, poky obrazek w czarnej ramce Badenweiler z Gr Zamkow; moe bya
to stara widokwka. Huguenau zastanawia si: takie obrazki czy statuetki z brzu adnie by
wyglday take w jego biurze. Ale kiedy chcia przywoa na pami to biuro i tamtejsze
zajcia, nic z tego nie wyszo, byo to tak dalekie i obce, e dal sobie spokj, a jego wzrok
ponownie odszuka wzburzonego pana Escha, ktrego brzowy aksamitny surdut i jasne
sukienne spodnie tak samo nie pasoway do cikich butw jak statuetka z brzu do
kuchennego stou. Esch poczu chyba jego wzrok, bo krzykn: Do diaba, czemu pan w
ogle jeszcze tu siedzisz?
Naturalnie Huguenau mgby sobie pj ale dokd? Nieatwo byo powzi nowy plan.
Huguenau czul si postawiony przez nieznan moc na torze, ktrego nie mona byo opuci
dowolnie i bezkarnie. Siedzia wic spokojnie i przeciera okulary, jak to trzymajc fason
zwyk by czyni w trakcie trudnych handlowych pertraktacji. Rwnie tym razem nie
pozostao to bez wraenia, bo Esch, rozdraniony, wyrs nagle przed nim, wybuchn na
nowo: Skd pan waciwie si wzie? Kto pana przysa? Nie jeste pan std i nie
wmwisz mi pan, e sam chcesz tutaj zosta winogrodnikiem Pan tutaj chcesz tylko
szpiegowa. Powinno si pana zamkn!
Esch sta przed nim. Skrzany pasek wyazi spod brzowej aksamitnej kamizelki. Jedna
nogawka bya bardziej wypowiaa. Tu nie pomoe chemiczne czyszczenie, pomyla
Huguenau, powinien ufarbowa spodnie na czarno, ja mu to powiem, czego on waciwie
chce ode mnie? Jeli faktycznie chce mnie wyrzuci, to przecie nie musi najpierw
prowokowa ktni chce wic, ebym zosta. Co tu byo nie w porzdku. Huguenau czu
jak koleesk wi z tym czowiekiem, a jednoczenie wietrzy co korzystnego.
Przybierajc ustpliwy ton stara si upewni: Prosz pana, ja zaproponowaem panu
uczciwy interes, a jeli pan chce go odrzuci, to jest to paska sprawa. Jeli natomiast chce mi
pan tylko naublia, to nasza dalsza rozmowa nie ma sensu.
Zoy okulary, unis si lekko z miejsca, w taki sposb symbolizujc ciaem, e moe
odej wystarczy mu to powiedzie.
Esch zdawa si teraz nie mie rzeczywicie ochoty na przerwanie rozmowy: podnis
do w pojednawczym gecie i Huguenau z powrotem zamieni symboliczne przykucnicie na
pozycj siedzc: C, to, czy ja sam bd tutaj uprawia winorol, jest w rzeczy samej
niepewne, co do tego ma pan chyba racj chocia nie byoby to wykluczone; czowiek
aknie spokoju. Ale nikt nie chce erowa mwi z coraz wikszym ferworem porednik
zasuguje na szacunek tak samo jak kady inny czowiek, chce tylko doprowadzi do skutku
interes, ktry zadowoli obie strony, wtedy i on ma satysfakcj. Nawiasem mwic chciabym
pana prosi o troch ostroniejsze posugiwanie si takimi sowami jak szpieg, to w czasach
wojennych nie jest bezpieczne.
Esch by zawstydzony: No, nie chciaem pana urazi ale czasami obrzydzenie
podchodzi czowiekowi do garda i musi si wydosta budowniczy z Kolonii, patentowany
oszust, skupowa dziaki za bezcen wypdza ludzi z domw a tutejszy aptekarz poszed
w jego lady po co panu aptekarzowi Paulsenowi winnice? moe pan potrafisz mi to
powiedzie?
Huguenau powtrzy uraony: Szpiegowa
Esch znw ruszy: Powinno si wyemigrowa. Dokdkolwiek. Do Ameryki. Gdybym
by modszy, to bym rzuci wszystko i zaczyna od pocztku Ponownie stan przed
Huguenauem. Ale z pana to miody czowiek, dlaczego waciwie nie jeste pan na froncie?
Jakim sposobem moesz pan si tutaj obija? Raptem znowu zrobi si agresywny.
Huguenau wola nie roztrzsa tego tematu; zwekslowa rozmow na inny tor: przecie to
niepojte, e czowiek o uznanej pozycji, stojcy na czele gazety, zamieszkay w piknej
okolicy, otoczony szacunkiem swoich wspobywateli i w ogle, teraz, w zaawansowanym
wieku, nosi si z planami emigracji.
Esch skrzywi si sarkastycznie: Szacunek moich wspobywateli, szacunek
wspobywateli rzucaj si na mnie jak psy
Huguenau obejrza Gr Zamkow w Badenweiler, po czym powiedzia: Nie do
wiary
No, moe pan zgoa wemiesz stron tego towarzystwa, wcale by mnie to nie
zdziwio
Huguenau zapa wiatr w agle: Znowu te mgliste oskarenia, panie Esch, nieche pan
przynajmniej wyraa si precyzyjniej, jeli ma pan mi co do zarzucenia.
Jednake nie tak atwo byo ujarzmi ywioowe i chimeryczne mylenie pana Escha:
Wyraa si precyzyjnie, wyraa si precyzyjnie, to te takie gadanie jak gdyby wszystko
mona byo nazywa po imieniu Wrzasn Huguenauowi w twarz: Miody czowieku,
pki pan nie wiesz, e wszystkie imiona s faszywe, nie wiesz pan nic nawet ubranie na
paskim ciele nie jest prawdziwe.
Dla Huguenaua byo to niesamowite. Powiedzia, e tego nie pojmuje.
Pan tego naturalnie nie pojmujesz ale e aptekarz za psi grosz zagarnia dziaki, tak
jest, to pan pojmujeszi nie jest dla pana niepojte, e przeladuj czowieka, ktry nazywa
rzeczy po imieniu, e dyskredytuj go jako komunist e nasyaj mu cenzora na kark, to
pan pochwalasz Pewnie pan te jeste zdania, e yjemy w pastwie prawa?
Huguenau odpar, e to niemia sytuacja.
Niemia! Powinno si wyemigrowa Do mam szarpania si z tym wszystkim
Huguenau spyta, co pan Esch zamierza zrobi z gazet.
Esch pogardliwie machn rk, on ju nieraz mwi onie, e najchtniej sprzedaby cay
ten kram, zatrzymujc dom dla siebie myla ju te o zaoeniu ksigarni.
To gazeta pewnie bardzo ucierpiaa wskutek napaci? Chodzi mi o to, e ze zbytem s
chyba due kopoty?
Nie, nie jest tak le .Goniec ma stal klientel, knajpy, fryzjerw, przede wszystkim
okoliczne wsie; napaci ograniczaj si do pewnych krgw w miecie. Ale on ma dosy
szarpania si z tym wszystkim.
Czy pan Esch pomyla ju o cenie?
A i owszem gazeta wraz z drukarni ani chybi warta jest najmarniej 20000 mareczek.
Poza tym on chce na duszy czas, powiedzmy: na pi lat, bezpatnie odda pomieszczenia
do dyspozycji wydawcw gazety; byoby to dla kupca korzystne. Tak sobie to wyobrazi, to
jest przyzwoita oferta, on nie chce nikogo nabiera, tylko ma po prostu dosy. Zonie te to
powiedzia.
C odrzek Huguenau nie pytam ze zwykej ciekawoci ju panu mwiem, e
jestem porednikiem, i moe bd mg co dla pana zrobi. Widzi pan, drogi Esch i
protekcjonalnie poklepa waciciela gazety po kocistych plecach my dwaj jeszcze ubijemy
interesik; przedwczenie nikogo nie naley wyrzuca za drzwi. Ale dwadziecia tysicy musi
pan sobie wybi z gowy. Na kaprys nikt ju w dzisiejszych czasach nie wyda pienidzy.
Pewien siebie i pogodny Huguenau zszed po drabince dla kur.
Przed drukarni siedziaa dziewczynka.
Huguenau zlustrowa dziewczynk, zlustrowa wejcie do drukarni. Obcym wstp
wzbroniony gosia tabliczka.
Dwadziecia tysicy mareczek, pomyla, i ta maa na dodatek.
By obcy, ale ju nikt nie mg mu zabroni wstpu; kto ma poredniczy w kupnie, musi
przedtem pozna towar. Ten Esch powinien by waciwie pokaza drukarni. Huguenau
zastanawia si, czy go nie cign na d, ale potem dal sobie z tym spokj: za dzie czy dwa
i tak znw si tu przyjdzie, moe nawet z konkretnymi ofertami kupna Huguenau by tego
cakowicie pewny, a poza tym nadesza pora obiadowa. Uda si wic do hotelu.
Hanna Wendling przebudzia si. Nie otwieraa oczu, bo jeszcze istniaa moliwo
pochwycenia pierzchajcego snu. Ale ten odpywa powoli i w kocu pozostao tylko uczucie,
w ktrym sen by przedtem zanurzony. Gdy i to uczucie sabo, na chwil przed tym, nim
cakowicie znikno, Hanna porzucia je dobrowolnie i mrugajc popatrzya krtko w okno.
Przez szpary w aluzjach sczyo si teraz mleczne wiato; musia to by blady wit albo te
deszczowa pogoda. Prkowane wiato byo jakby dalszym cigiem snu, moe dlatego, e
wraz z nim nie wdziera si aden szmer, i Hanna uznaa, e zapewne jest jeszcze bardzo
wczenie. aluzje poruszay si koyszc lekko midzy otwartymi skrzydami okna; by to
chyba poranny wiatr i eby poczu jego chd, wcigna raz i drugi powietrze przez nos, jak
gdyby moga w ten sposb uchwyci zapach tej chwili. Potem, z zamknitymi oczami,
signa w lewo do ssiedniego ka; byo nie rozesane; poduszki, pierzynka, kodry,
porzdnie uoone, spoczyway pod pluszow narzut. Zanim cofna do, aby j wraz z
nagim ramieniem wetkn z powrotem pod ciep kodr, pogadzia jeszcze raz sprysty i
do chodny plusz, a byo to jakby upewnienie si, e jest sama. Cienka nocna koszula
zsuna si powyej bioder tworzc tam nieprzyjemne zgrubienie. Ach, znowu spao si jej
niespokojnie. Tymczasem prawa do, niejako dla kompensaty, leaa na ciepym, gadkim
ciele, a czubki palcw ledwie dostrzegalnie i lekko gaskay skr i puszek na onie. Jej samej
nasuno si skojarzenie z jakim swawolnym francuskim rokokowym obrazem; potem
przysza jej do gowy Maja naga Goi. Leaa tak jeszcze troch. Nastpnie zsuna koszul
dziwne, e cieniutka koszula natychmiast tak bardzo rozgrzewa zastanawiaa si, czy
obrci si w lewo, czy w prawo, zdecydowaa si, e w prawo, jak gdyby zacielone
ssiednie ko odbierao jej powietrze, wsuchiwaa si jeszcze przez chwil w cisz na ulicy
i zapada w nowy sen, ucieka w nowy sen, zanim zdoaa cokolwiek z zewntrz usysze.
Gdy po godzinie obudzia si ponownie, nie moga si udzi co do tego, e przedpoudnie
byo ju mocno zaawansowane. Dla kogo, kogo jedynie bardzo sabe i ledwie przeze
wyczuwalne nici wi z tym, co w oczach ogu lub w jego oczach uchodzi za ycie,
poranne wstawanie stanowi zawsze trudne zadanie. Moe nawet niewielki gwat. I Hann
Wendling, ktra czua, e znw zblia si codzienna nieuchronno, rozbolaa gowa. Zaczo
si to pod potylic. Skrzyowaa rce na karku i gdy signa we wosy, ktre ukaday si
agodnie wok palcw, na moment zapomniaa o blu. Potem nacisna bolce miejsce; byo
to rwanie, ktre zaczynao si za uszami i sigao w d do krgw szyjnych. Znaa to. Kiedy
bya w towarzystwie, bl chwyta j nieraz tak gwatownie, e zupenie mcio si jej w
gowie. Podejmujc nagl decyzj odrzucia kodr, woya ranne pantofle na wysokich
obcasach, otworzya aluzje nie podnoszc ich i przy pomocy rcznego lusterka usiowaa
obejrze bolcy kark w duym lustrze toaletki. Co tam sprawiao bl? nie mona byo niczego
si dopatrze. Zwracaa gow to tu, to tam; krgi odznaczay si pod skr by to waciwie
adny kark. Ramiona te byy adne. Miaaby ochot na niadanie w ku, ale bya wojna; i
tak to wstyd i haba tak dugo si wylegiwa. Waciwie powinna bya odprowadzi chopca
do szkoy. Codziennie podejmowaa takie postanowienie. Dwa razy je wypenia, potem znw
pozostawia to sucej. Naturalnie chopiec ju dawno powinien by mie Francuzk albo
Angielk. Angielki s lepszymi wychowawczyniami. Jak wojna si skoczy, trzeba chopca
wysa do Anglii. Ona w jego wieku, majc siedem lat, lepiej mwia po francusku ni po
niemiecku. Wyszukaa flakon z octem toaletowym i natara kark i skronie, uwanie przyjrzaa
Huguenau zaj miejsce w sali jadalnej. Przy jednym z ssiednich stolikw siedzia
biaowosy major. Akurat kelnerka postawia przed nim zup i starszy pan zademonstrowa
osobliwe zachowanie: zoywszy donie, z nabonie nieporuszon czerwonaw twarz
pochyli si lekko nad stoem i dopiero po zakoczeniu niewtpliwej modlitwy przeama
chleb.
Na tak niezwyky widok Huguenau osupia; przywoa kelnerk i do bezceremonialnie
zapyta o dziwnego oficera.
Kelnerka nachylia si do jego ucha: to jest komendant miasta, szlachetnie urodzony
ziemianin z Prus Zachodnich, reaktywowany na czas wojny. Zona i dzieci pozostay w
majtku i on codziennie z nimi koresponduje. A komendantura jest w ratuszu, pan major
jednak ju od pocztku wojny mieszka w tym hotelu.
Huguenau zadowolony skin gow. Nagle poczu w odku obezwadniajce zimno i
nagle te uprzytomni sobie, e oto siedzi tutaj czowiek ucieleniajcy wadz wojskow, e
temu czowiekowi wystarczy wycign rk z yk do zupy, aby go unicestwi, e on zatem
poniekd mieszka drzwi w drzwi ze swoim katem. Przeszed mu apetyt! Czy nie powinien
zrezygnowa z zamwionego obiadu i uciec?!
Ale kelnerka przyniosa tymczasem zup i gdy Huguenau machinalnie zacz je,
obezwadniajce zimno ustpio przechodzc w niemal bog chodn sabo i bezbronno.
Nie mia prawa ucieka, musia przecie doprowadzi do koca spraw z Gocem
Elektorskim.
Ba, zrobio mu si niemal przyjemnie. Bo czowiek co prawda sdzi, e jego
postanowienia i decyzje zapadaj w sferze wielkiej rnorodnoci, ale w rzeczywistoci s
jedynie oscylowaniem midzy ucieczk a tsknot, a wszelkie uciekanie i wszelkie tsknienie
dotyczy przecie mierci. I w tym wahaniu si duszy i umysu midzy diametralnymi
przeciwiestwami Huguenau, przed chwil jeszcze gotw do ucieczki Wilhelm Huguenau,
czul, e co go dziwnie cignie do tego starego czowieka przy ssiednim stoliku.
Jad machinalnie, nie zauway nawet, e dzisiaj by dzie misny, pi machinalnie, a w
bardziej kracowej, niejako bardziej wyrazistej realnoci, w ktrej uczestniczy ju od
tygodni, rzeczy rozpaday si, rozchodziy si do biegunw, rozchodziy si do granic wiata,
gdzie wszystko, co rozdzielone, na powrt si jednoczy i anuluje si oddalenie lk staje si
tsknot, tsknota lkiem, a Goniec Elektorski czy si z owym biaowosym majorem w
osobliwie nierozerwaln jedno. Nie da si tego wyrazi duo precyzyjniej czy racjonalniej,
bo i dziaania Huguenaua nastpoway w sytuacji anulujcej jakiekolwiek oddalenie,
poniekd irracjonalnie, jakby w wyniku zwarcia i bez namysu; kiedy wic Huguenau czeka,
a major skoczy si posila, nie byo to waciwe czekanie, bya to swoista rwnoczesno
przyczyny i skutku, jako e wsta w chwili, gdy major odmwiwszy ponownie milczc
modlitw odsun krzeso i zapali cygaro: zblia si do majora bez jakiegokolwiek
skrpowania i prosto jak strzeli, podchodzi do majora swobodnie, chocia nie wiedzia
jeszcze, jakiego pretekstu uyje dla wytumaczenia takiego najcia.
Jednake skoro tylko uprzejmie si przedstawi, usiad zaraz bez zaproszenia i z jego ust
atwo popyny sowa: pozwala sobie zameldowa posusznie, e jest przydzielony do suby
prasowej i przebywa tutaj z jej polecenia, w miecie wychodzi bowiem lokalny dziennik,
zatytuowany Goniec Elektorski, co do ktrego postawy wypowiadane s po cichu rozmaite
wtpliwoci, i on, wyposaony w odpowiednie penomocnictwa, przyjecha, aby na miejscu
zbada sytuacj. Tak to jest, a poniewa co ja teraz powiem, myla Huguenau, ale potok
wymowy pyn dalej; byo tak, jakby formowa si dopiero w ustach tak to jest, a poniewa
kwestie cenzury w pewnym sensie i w pewnej mierze nale do kompetencji komendy miasta,
uwaa on za swj obowizek niniejszym wyrazi panu majorowi uszanowanie i zoy
meldunek.
W trakcie tej oracji major podrywajc si lekko przyj regulaminow postaw i usiowa
wysun zastrzeenie, i dla tych spraw stosowna wydaje si normalna droga subowa;
Huguenau, ktry nie mg sobie pozwoli na przerwanie strumienia wymowy, ledwie sucha
i z miejsca zby to zastrzeenie uwag, e z caym szacunkiem zwrci si do pana majora w
charakterze nie oficjalnym, lecz jedynie poficjalnym, gdy wspomniane penomocnictwa
zostay udzielone nie przez instancje pastwowe, ale przez koa patriotyczne wielkiego
przemysu, nazwisk on nie musi wymienia, i tak wiadomo, ktre to poruczyy mu misj
ewentualnego wykupienia wtpliwych gazet w wypadku przystpnej ceny, gdy trzeba
zapobiega przenikaniu wtpliwych idei do ludu. I Huguenau powtrzy: przenikanie
wtpliwych idei, jak gdyby powrt do punktu wyjcia dawa mu wszelkie bezpieczestwo,
jak gdyby wyraenie to byo dobrym kiem, w ktrym wygodnie si ley.
Prawdopodobnie major nie rozumia, czym to si miao skoczy, ale skin gow i
Huguenau znw dosiad swego konika: tak, chodzi o wtpliwe gazety, a na jego wasny, jak w
ogle na zdrowy rozum Goniec jest wtpliw gazet, ktrej wykupienie bezwarunkowo by
zaleca.
Popatrzy triumfalnie na majora, bbni palcami po stole i byo tak, jakby oczekiwa od
komendanta miasta podziwu i pochway za to, czego dokona.
Bez wtpienia bardzo to patriotyczne zgodzi si w kocu major dzikuj za
informacj.
Huguenau mgby zatem odej, ale zaleao mu na osigniciu lepszego rezultatu, tote
podzikowa panu majorowi przede wszystkim za okazan przychylno i poprosi, aeby
wobec takiej przychylnoci wolno mu byo doczy krtk prob: Moi mocodawcy
przywizuj oczywist wag do tego, aby w tego rodzaju wykupieniu gazety, ktr przecie w
mniejszym czy wikszym stopniu trzeba nazwa lokaln, uczestniczyy te lokalne
osobistoci; to chyba zrozumiale, ze wzgldu na kontrol etcetera Pan major rozumie?
Tak, to zrozumiale, odpowiedzia major bez zrozumienia.
Zatem, podj Huguenau, jego proba zmierza do tego, eby pan major, ktry moe tu
uchodzi za osob najbardziej powoan, zechcia wymieni kilku godnych zaufania i
majtnych miejscowych panw, ktrych oczywicie z zachowaniem odpowiedniej dyskrecji
mona by tym projektem zainteresowa.
Major odrzek: waciwie ta sprawa podlega kompetencji administracji cywilnej, nie
dowdztwa wojskowego, ale on moe panu Huguenauowi poradzi, eby zjawi si tutaj w
pitek wieczorem, gdy tego dnia mona zawsze spotka kilku radnych miejskich i innych
miejscowych obywateli.
Wymienicie! Ale pan major rwnie bdzie obecny powiedzia Huguenau, ktry nie
ustpowa tak atwo. Wymienicie, jeli pan major obejmie patronat nad akcj, to mog
rczy za powodzenie, zwaszcza e chodzi tu przecie o stosunkowo niewielkie kapitay, a
dla bardzo wielu panw nadzwyczaj interesujce bdzie wejcie tym sposobem w kontakt i
pewne wsplnictwo z wielkim przemysem Wymienicie, doprawdy wymienicie Pan
major pozwoli, e zapal i przysun bliej swoje krzeso, wyj cygaro z etui, przetar szkl
okularw i zacz pali.
Major oznajmi, e to z pewnoci zapowiada si bardzo pomylnie i e on ubolewa, i
zupenie si nie zna na interesach.
Och, to nic nie szkodzi, odpad Huguenau, to nie ma nic do rzeczy. I poniewa zapragn
jeszcze raz przejecha si na swoim koniku, moe z wirtuozerii, moe dla utwierdzenia
uzyskanej pewnoci, moe ze zwykej pychy, przysun si jeszcze odrobin bliej do majora
i poprosi o pozwolenie dodania jeszcze jednej informacji, ktra wszelako przeznaczona jest
wycznie dla pana majora. On mianowicie podczas dotychczasowych rozmw z wydawc
owej gazety, niejakim Eschem, o ktrym pan major na pewno ju sysza, odnis nieodparte
wraenie, e za gazet kryj si, jak by si tu wyrazi, potajemne knowania wtpliwych,
wywrotowych elementw, o niejednym wie, zdaje si, ju si rozesza, jeli jednak
projektowany zakup gazety faktycznie dojdzie do skutku, to on uzyska moliwo wgldu w
takie ciemne machinacje, do ktrego naley koniecznie dy w interesie caego ludu.
I zanim starszy pan zdy odpowiedzie, Huguenau wsta i zakoczy swoj przemow:
Prosz, och, panie majorze, to jedynie mj patriotyczny obowizek nie ma o czym
wspomina pozwol sobie wic w pitek wieczorem skorzysta z tak zaszczytnego
zaproszenia.
Trzasn obcasami i lekkim, niemal tanecznym krokiem uda si z powrotem do swego
stolika.
10
To, e pan August Esch swoj prac w redakcji wykonywa w sposb tak wciekle
niewyrozumiay i e czul si na tym miejscu szczeglnie le, mona w duej mierze
wytumaczy faktem, e cae ycie uprawia zawd buchaltera, przez wiele lat by nawet
gwnym buchalterem duego przedsibiorstwa przemysowego w swej luksemburskiej
ojczynie, pki by to ju rodek wojny za spraw nieoczekiwanego spadku nie wszed w
posiadanie dziennika Goniec Elektorski i przynalenej posesji.
Bo buchalter, a w szczeglnoci gwny buchalter, jest czowiekiem yjcym w ramach
wasnych i nadzwyczaj precyzyjnych porzdkw, porzdkw o takiej precyzji, e nie zdoa
mu ich nigdy zaoferowa adne inne zajcie. Wspierany i umacniany przez takie porzdki
przywyka do ycia w potnym, a mimo to ulegym wiecie, w ktrym kada rzecz ma swoje
miejsce, w ktrym on sam zawsze si odnajduje, a jego spojrzenie pozostaje niezmcone i
niewzruszone. Przewraca strony gwnej ksigi i porwnuje je ze stronami dziennika i ksigi
rachunkw biecych; nieprzerwane mosty prowadz w tamt i w t stron, zabezpieczaj
ycie i codzienn prac. Rano wony albo panienka z biura korespondencji przynosi
dokumenty do ksigowania, a gwny buchalter stawia na nich paraf, aby z kolei modzi
ludzie wpisali je do memoriau. Kiedy to zostanie zrobione, gwny buchalter moe w
spokoju zastanawia si nad trudniejszymi przypadkami, wydaje polecenia, kae to i owo
sprawdzi. Skoro potem dojdzie w duchu do adu z trudnym buchalteryjnym problemem,
rozpinaj mu si i rozcigaj nowe i zabezpieczone mosty z kontynentu na kontynent i ta
pltanina zabezpieczonych zwizkw midzy jednym a drugim kontem, ta sie nie do
rozpltania, a przecie dla niego tak wyrana, sie, w ktrej nie brakuje adnego wza,
znajduje w kocu symboliczny wyraz w jednej jedynej liczbie, ktr on przewiduje ju teraz,
choby miaa pojawi si w bilansie dopiero za ile miesicy. O, sodkie podniecenie
bilansem, obojtne, czy wykae zysk, czy strat, bo buchalterowi kada transakcja przynosi
zysk i zadowolenie. Ju miesiczne bilanse prbne stanowi zwycistwa siy i biegoci, a
jednak s niczym wobec wielkiego zamknicia ksig na koniec procza; w tych dniach jest
on szyprem na statku i nie wypuszcza steru z rk; modzi ludzie z dziau s niczym wiolarze
na swoich miejscach, nikt nie zwaa na przerw obiadow i sen, pki wszystkie konta nie
zostan zamknite; ale zestawienie rachunku strat i zyskw i ostateczne zbilansowanie
zastrzega on sobie, a wyprowadziwszy saldo i nakreliwszy ukon kocow lini
przypiecztowuje prac swoim podpisem. Biada jednak, jeli bilans nie zgadza si o feniga.
Nowa, lecz gorzka przyjemno. W towarzystwie starszego buchaltera przeglda oczyma
detektywa podejrzane konta, bezwzgldnie przelicza si na nowo wszystkie zapisy procza. I
biada modemu czowiekowi, w ktrego pracy wykryje si bd dotyka go zo, zimna
pogarda, ba, zwolnienie. Jeli natomiast okae si, e bd zakrad si nie przy ksigowaniu,
lecz przy sporzdzaniu remanentw w magazynach, to gwny buchalter tylko wzrusza
ramionami i ma na ustach litociwy lub sarkastyczny umiech, bo sporzdzanie remanentw
nie podlega jego kompetencji, a ponadto wie, e w magazynach jak w yciu nigdy nie
osignie si takiego porzdku, jaki on utrzymuje w swoich ksigach. Machnwszy
pogardliwie rk wraca do swego biura, a kiedy potem nastaj spokojniejsze dni, zdarza si
nierzadko, e gwny buchalter na chybi trafi otwiera jeden z foliaw, szybkim kciukiem
wygadza stron i sumuje na prb kolumn liczb, cieszc si ze swojej wprawy, ktra
pozwala przy caej pewnoci pynnie przebiegajcego liczenia buja mylami gdzie daleko i
delektowa si niespodziank, ktrej si oczekuje i ktra mimo to zachwyca, gdy cud
rachunku wci jeszcze trwa jak niezomna skaa w wiecie nieokrelonego. I zdarza si
rwnie wtedy, e jego do zsuwa si z ksigi, a serce ogarnia smutek i on rozmyla o
nowych systemach, ktrych wprowadzanie naley do obowizkw nowoczesnego buchaltera,
i jeli przy tym zway, e nowe systemy zamiast cikich i wielkich ksig posuguj si
przyziemnymi kartami i zastpuj osobist umiejtno maszynami do liczenia, to wypenia
go zgryzota.
Poza swoim zawodem buchalterzy s draliwi. Bo nigdzie nie mona dostrzec wyranej
granicy midzy rzeczywistoci a nierzeczywistoci, a kto yje w wiecie cisych powiza,
nie dopuszcza myli, e gdzie tam istnieje inny wiat, ktrego powizania s dla niego
niezrozumiae i nieprzejrzyste: kto wyjdzie ze swojego ugruntowanego wiata albo zostanie z
niego wyrwany, jest niewyrozumiay, staje si ascetycznym i gorliwym zapalecem, ba, staje
si buntownikiem. Cie mierci spyn na niego i dawny buchalter jest ju do leciwy
nadaje si waciwie ju tylko na skromne powszednie bytowanie emeryta, ktry nie dajc
przystpu wszelkim zewntrznociom i wszelkim przypadkowociom ogranicza si do
podlewania trawnika w swoim ogrodzie i pielgnowania drzewek owocowych; jeli wszelako
jest jeszcze krzepki i pracowity, to jego ycie staje si wyczerpujc walk z rzeczywistoci,
ktra dla niego jest nierzeczywistoci. A ju zwaszcza, kiedy los albo spadek wyniesie go
na tak eksponowane stanowisko jak wydawca gazety, choby chodzio tylko o may
prowincjonalny dziennik, ktrym ma kierowa. Bo nie ma chyba zawodu, ktry tak bardzo
jest uzaleniony od nieobliczalnoci i niepewnoci biegu dziejw jak zawd redaktora,
szczeglnie w czasach wojennych, w ktrych wiadomo i kontrwiadomo, nadzieja i
rozpacz, otucha i niedola tak blisko ze sob ssiaduj, e zgodne z przepisami wpisanie do
ksig staje si oczywist niemoliwoci: tylko z pomoc urzdw cenzorskich mona ustali,
co ma uchodzi za prawdziwie, a co musi pozosta nieprawdziwe, a kady nard yje w
swojej wasnej patriotycznej rzeczywistoci. Buchalter jest tutaj nie bardzo na miejscu, bo bez
problemu skonny jest napisa, e nasze dzielne wojska, czekajc na rozkaz dalszego marszu
naprzd, znajduj si jeszcze na lewym brzegu Marny, podczas gdy w rzeczywistoci
Francuzi ze swej strony ju dawno wdarli si na prawy brzeg. I jeli cenzor gani takie
nieprawdy, to buchalter, przede wszystkim kiedy jest czowiekiem porywczych zachowa,
nieuchronnie wpadnie w gniew i bdzie wykazywa, e kwatermistrz generalny donis
wprawdzie o utworzeniu przyczka mostowego na lewym brzegu, ale e o wycofaniu wojsk
nigdy nie byo mowy. Jest to tylko przykad jeden z wielu, mona by chyba powiedzie: jeden
z setek innych, i na ich podstawie da si raz za razem pokaza, jak niemoliwe jest
dokonywanie wpisw do annaw historii z ow dokadnoci, ktra przy ksigowaniu
poszczeglnych transakcji uchodzi za pierwszy i bezwzgldny wymg, i jak nierzetelno z
biegiem czasu nieprzejrzystej wojny podsyca bunt, do ktrego czowiek cisy i rzetelny ju
nawet w okresie pokoju znalazby niejeden powd, ktry jednak tutaj musi sta si
nieodzown i nieuniknion walk midzy wadzami a sprawiedliwoci, walk midzy
dwiema nierzeczywistociami, midzy dwoma pogwaceniami, walk, ktra musi toczy si
zawsze, porwnywaln do krucjaty Don Kichota przeciwko wiatu, ktry nie chce si podda
daniom ducha usiujcego ustanowi porzdek. Buchalter bdzie zawsze spiera si o
suszno, bdzie przez wszystkie instancje procesowa si o feniga, jeli tego wymagaj jego
ksigi, i nie bdc waciwie czowiekiem dobrym wemie na siebie rol obrocy naginanego
prawa, skoro tylko dostrzee i zarejestruje krzywd i bezprawie, bdzie trwa na swoim
miejscu nieustpliwie i gniewnie, chudy rycerz, ktry kruszc kopie musi szarowa raz po
raz na cze rachunku, ktry w wiecie powinien zgadza si bez reszty.
Takim to sposobem praca redakcyjna pana Escha nie bya bynajmniej taka prosta, jak by
si chciao mniema. Pewnie, cay materia do ukazujcego si dwa razy w tygodniu
dziennika dostarczaa informacyjno-felietonowa agencja z Kolonii i redaktor nie mia
waciwie nic innego do roboty, jak wrd palcych aktualnoci wyszukiwa najbardziej
11
Historia dziewczyny z Armii Zbawienia w Berlinie (1)
bd co bd w polu, ktre moe przed wojn, a moe jeszcze w zeszym roku byo
uprawiane. wiadczyy o tym stwardniae bruzdy, ktre wyglday jak zamarznite gliniaste
fale. Chyba nigdy potem tu nie siano. W oddali z wolna toczy si przez pola pocig.
Za nim leay fabryki, leao wielkie miasto Berlin. Nasza sytuacja nie bya wic
rozpaczliwa, mimo e popoudniowe soce ostro przygrzewao. Naradzalimy si, co robi.
Wdrowa dalej do najbliszej wsi? W takim stanie nie moemy si nigdzie pokaza
powiedziaem, po czym ona posusznie prbowaa strzepa kurz z ciemnej kurtki munduru.
By to szorstki materia, z ktrego szyto mundury konduktorek, materia zastpczy przetykany
papierow nitk.
Dostrzegem palik, ktry by tak wbity w ziemi jak znak graniczny. Ruszylimy w jego
stron. Siedzielimy na zmian w wskim cieniu palika. Mwilimy niewiele, jedynie o tym,
e bardzo mi si chciao pi. A gdy pochodniao, wrcilimy do miasta.
12
Rozpad wartoci (1)
kadym razie precyzyjne wyczucie spoeczne; jake czowiek, twrca i odbiorca tych
wszystkich wartoci, jake moe on poj, przyj bez sprzeciwu i zaaprobowa ideologi
wojny? Jake mg wzi karabin do rki, jake mg pocign do okopu, aby w nim zgin
albo z niego wrci do swoich codziennych zaj, nie wpadajc w obd? Jake moliwa jest
taka zmienno? Jake ideologia wojny moga w ogle znale miejsce w tych ludziach, jak
ci ludzie mogli w ogle poj tak ideologi i przynalen do niej sfer rzeczywistoci? Nie
mwic ju o, zupenie przy tym moliwej, entuzjastycznej afirmacji? Czy s obkani,
poniewa nie dostali obdu?
Obojtni na cudze cierpienie? Ow obojtnoci, ktra pozwala mieszczuchowi spa
spokojnie, kiedy na podwrzu pobliskiego wizienia kto ley pod gilotyn albo jest duszony
przy supie? Ow obojtnoci, ktr wystarczy pomnoy, aby z tych, co pozostali w domu,
aden si nie przejmowa, kiedy tysice zawisn na drutach kolczastych! Na pewno jest to ta
sama obojtno, ale sprawa ma szerszy wymiar, bo tu chodzi ju nie o to, e jedna sfera
rzeczywistoci zamyka si obco i obojtnie na inn, lecz o to, e w jednym czowieku
zespoleni s kat i ofiara, e zatem w jednym obrbie mog si poczy najrnorodniejsze
elementy i e mimo to jednostka jako nosicielka tej rzeczywistoci porusza si w niej
cakowicie naturalnie i z absolutn oczywistoci. To nie zwolennik wojny ciera si z
przeciwnikiem wojny, to nie przeobraenie jednostki, ktra wskutek czteroletniego
niedostatku ywnoci zmienia si w inny typ i teraz niejako staje obca naprzeciw samej
siebie: to rozszczepienie caoci ycia i przeywania, ktre siga duo gbiej anieli podzia
na poszczeglne jednostki, rozszczepienie, ktre dotyka poszczeglnej jednostki i jej
jednolitej rzeczywistoci.
Ach, my wiemy o naszym wasnym rozszczepieniu i nie potrafimy jednak go objani,
chcemy odpowiedzialno za to zrzuci na czasy, w ktrych yjemy, lecz czasy s przemone
i my nie umiemy ich poj, tylko nazywamy je obdnymi lub wielkimi. My sami uwaamy
si za normalnych, poniewa bez wzgldu na rozszczepienie naszej duszy wszystko w nas
przebiega wedug logicznych motyww. Gdyby istnia czowiek, w ktrym cale dzianie si
tych czasw przedstawiaoby si jasno jak na doni, ktrego wasne logiczne postpowanie
stanowioby dzianie si tych czasw, to wtedy, tak, to wtedy te czasy nie byyby ju obdne.
Dlatego chyba tsknimy za wodzem, aby dostarczy nam motywacji do dziania si, ktre
bez niego moemy jedynie nazwa obdnym.
13
14
15
Doktor Flurschtz czsto nosi si z myl, eby odda tego czowieka do zakadu dla
umysowo chorych. Ale komendant Kuhlenbeck by zdania, e szok to tylko skutek
zasypania, nie jest wic uwarunkowany organicznie, i e z biegiem czasu pacjent go zwalczy.
A poniewa Gdicke sta si pacjentem spokojnym, ktrego pielgnacja nie sprawiaa
jakichkolwiek kopotw, zgodzono si zatrzyma rezerwist tak dugo, a jego cielesne
niedomagania zostan cakowicie wyleczone.
16
Historia dziewczyny z Armii Zbawienia w Berlinie (2)
17
spojrzeniami na aptekarza Paulsena i nadawania jego liryce treci, w ktr zarazem wierzya i
nie wierzya. Ba, bya mocno zagniewana na doktora Kessela, ktrego obowizek wzywa do
lazaretu, poniewa musia ponagla do odjazdu, i gdy siedziaa obok niego w powozie,
zasona znw okrya jej twarz.
Bya maomwna w drodze, maomwna w domu. Znowu nie rozumiaa, czemu tak
bardzo si wzbraniaa przed powrotem na czas wojny do frankfurckiego domu rodzinnego. e
w malej miecinie atwiej si przeywi, e nie moga zostawi willi bez opieki, e tutejsze
powietrze miao lepiej suy chopcu, to byy preteksty suce jedynie maskowaniu
osobliwego stanu wyobcowania, ktremu nie dao si zaprzeczy. Bya odludkiem,
powiedziaa to take doktorowi Kesselowi: odludkiem, powtrzya, a wypowiadajc to
sowo miaa wraenie, e odpowiedzialnoci za to naleao obarczy Heinricha, tak samo jak
zarzucaa mu, e to z jego winy mosiny modzierz z kuchni trafi do skadnicy zomu. To
tajemnicze wyobcowanie rozcigao si nawet na chopca. Budzc si w nocy z wielkim
trudem potrafia sobie wyobrazi, e chopiec pi w ssiednim pokoju i e ma to by jej
dziecko. A kiedy wystukiwaa par dwikw na fortepianie, to ju nie swoj rk, lecz
obcymi, nieruchawymi palcami, i wiedziaa, e utraci nawet muzyk. Hanna Wendling posza
do azienki, aby zmy z siebie miejskie przedpoudnie. Potem uwanie przejrzaa si w lustrze
szukajc, czy to jeszcze jest jej twarz. Znalaza j, znalaza j jednak dziwnie przesonit i
chocia waciwie to si jej podobao, odpowiedzialnoci obarczya Heinricha.
Zreszt czsto teraz przyapywaa si na tym, e jego imi ulatywao jej z pamici i e
rwnie sama dla siebie nazywaa go tak, jak zwyka go bya nazywa wobec suby: doktor
Wendling.
18
Historia dziewczyny z Armii Zbawienia w Berlinie (3)
19
20
Rozpad wartoci (2)
21
Pomijajc fakt, e jadanie w hotelu byo kosztowne i Huguenau zamierza pozwoli sobie
na nie dopiero, gdy znajdzie nowe rdo dochodw, mia nieodparte wraenie, e mgby
zagrozi planowanej akcji, zbyt czsto pokazujc si majorowi na oczy. Dalsze pertraktacje
tylko by zaszkodziy i nie posuny sprawy naprzd i wydawao si, e bdzie korzystniej,
gdy major zapomni o nim do czasu pitkowego spotkania. Huguenau stoowa si wic w
skromniejszej knajpie i w sali jadalnej pojawi si dopiero w pitkowy wieczr.
Nie zawid si. Siedzia tam major i okaza wielkie zaskoczenie, kiedy on podszed
spiesznie do niego i w serdeczny sposb podzikowa mu powtrnie za tak uprzejme i
zaszczytne zaproszenie. A tak powiedzia major, ktry w kocu sobie przypomnia tak,
przedstawi pana panom.
Huguenau raz jeszcze podzikowa i usiad skromnie przy innym stoliku. A gdy major
skoczy kolacj i podnis wzrok, Huguenau umiechn si do niego i unis si lekko, aby
pokaza, e jest do dyspozycji majora. Przeszli potem razem do maej ssiedniej salki, gdzie
znajdowa si st pitkowych bywalcw.
Panowie zebrali si w komplecie, by nawet burmistrz. Huguenau nie mg spamita
wszystkich nazwisk. Natychmiast po wejciu do salki odnis wraenie, e witaj go z ciep
sympati, i mia przeczucie wielkiego sukcesu. Przeczucie nie mylio. Wikszo panw
wiedziaa ju o jego obecnoci w miecie i w hotelu; najwidoczniej by ju tematem rozmw,
a jego wywodom, jak opowiada pniej Eschowi, okazywano najywsze zainteresowanie.
Wieczr zakoczy si nadzwyczaj pozytywnym rezultatem.
Ostatecznie nie byo w tym nic dziwnego. Panowie pozostawali pod wraeniem, e bior
udzia w tajnym konwentyklu, a jednoczenie odbywali sd kapturowy nad buntownikiem
Eschem. I jeli Huguenau znalaz u swoich suchaczy tak niezwyky posuch, to stao si tak
nie tylko dziki silnej woli zdobycia owego posuchu, nie tylko dziki jego lunatycznej
pewnoci, lecz take dziki temu, e nie by buntownikiem, ale by kim, kto dba o siebie i
swoj kiesze, i e mwi jzykiem, ktry tamci rozumieli.
Huguenau z atwoci mgby by nakoni panw do zadeklarowania danych przez
Escha 20 000 marek. Ale nie zrobi tego. Jaki tajemny lk nakazywa pozostawienie
wszystkiego w sferze oglnikowoci z niewielk doz konkretu, poniewa prawdziw
pewno ma si poza czy ponad realnoci i poniewa nazbyt dua Konkretno jest
niebezpieczna niczym jakie niewytumaczalne obcienie. Pewnie to wyglda niedorzecznie;
jednake o kadej absurdalnoci da si myle z odrobin rozsdku i to, co w tym przypadku
myla Huguenau, byo zupenie rozsdne i dziwnym sposobem prowadzio do takiego oto
wniosku: gdyby zada lub przyj od panw zbyt duo pienidzy, to kto mgby wpa na
pomys zapytania go o penomocnictwa; jeli jednak zachowa si dumnie i odrzuci
propozycje zbyt wysokich udziaw, zastrzegajc gwn cz deklarowanych wpat dla
swojej wasnej (zmylonej) grupy, to dla nikogo nie bdzie ulegao wtpliwoci, e faktycznie
wypada w nim widzie przedstawiciela najsilniejszej kapitaowo grupy przemysowej w
Rzeszy (Kruppa). I rzeczywicie nikt nie wtpi, a na koniec uwierzy sam Huguenau.
Owiadczy, e szanownym panom nie moe odstpi wikszego udziau anieli jedna trzecia
wchodzcej w rachub sumy 20 000 marek, a wic cznie 6600 marek; wszelako gotw jest
przeprowadzi ze sw grup rozmowy, czy zamiast wikszoci dwch trzecich nie
zadowoliaby si zwyk wikszoci 51 procent, i przyjmuje do yczliwej wiadomoci
22
Obudziwszy si Huguenau sign pod poduszk; tam zwyk by chowa na noc swj
portfel. Mia przyjemne uczucie posiadania 20 000 marek i chocia wiedzia, e w portfelu
nie byo nawet owych 6600 marek, ktre powinien otrzyma od miejscowych panw dopiero
po zakupieniu Goca Elektorskiego, i e znajdowaa si w nim jedynie pozostao ze 185
marek, to obstawa przy 20 000. Posiada 20 000 mareczek i koniec.
Wbrew swym przyzwyczajeniom pozostawa jeszcze w ku. Jeli posiada 20000
mareczek, to szalestwem byo dawa je Eschowi, tylko dlatego e tyle zada za swj
szmatawy dziennik. Kada cena jest z zaoenia przedmiotem targw i on co od Escha
wytarguje, o to ten moe by spokojny. Dajc za gazet 14 000 marek i tak by si przepacio,
a osobisty zysk wynisby 6000 mareczek. Trzeba tylko zrcznie zamiesza, eby nie wyszo
na jaw, i Esch nie dostanie caych 20 000 marek. Mona to nazwa rezerw kapitaow albo
powiedzie, e grupa przemysowa zadowala si na razie zwyk wikszoci zamiast
kwalifikowanej wikszoci dwch trzecich, albo co w tym stylu. Ju tam co czowiek
wymyli! i Huguenau zadowolony wyskoczy z ka.
Byo jeszcze do wczenie, gdy uda si do redakcji. I obsypa zaskoczonego pana Escha
najostrzejszymi zarzutami z powodu jego zaszarganej reputacji. To okropne, czego on,
Wilhelm Huguenau, ktry przecie doprawdy nie odpowiada za pana Escha, musia w cigu
tych paru dni nasucha si na temat gazety. Jako porednikowi mogoby to na pewno by mu
obojtne, ale serce si rozdziera, tak, to jest rozdzierajce, kiedy si patrzy, jak kto
swawolnie niszczy dobry interes; gazeta yje ze swojej opinii, a kiedy jej opinia zostaje
zepsuta, to i ona sama pada. W obecnej sytuacji za spraw pana Escha Goniec Elektorski
sta si kiepskim towarem, nie do sprzedania. Musi pan zda sobie spraw, drogi Esch, e
temu, kto przejmie dziennik, powinien pan waciwie co dopaci zamiast jeszcze domaga
si pienidzy.
Esch mia strapion min; potem skrzywi si pogardliwie. Huguenau jednak nie da si
tym wyprowadzi z rwnowagi: Nie ma co umiecha si szyderczo, drogi przyjacielu
Esch, sprawa jest bardzo powana, prawdopodobnie duo powaniejsza, ni pan sam sdzi.
O rentownoci nie moe by mowy, a jeli chce si jednak j osign, to jest to moliwe
jedynie za cen niesychanych ofiar, tak, ofiar, mj drogi panie Esch. Gdyby wrd jego
przyjaci, jak chciaby wierzy i mie nadziej, znalaza si grupa ofiarnych ludzi, ktrzy
byliby gotowi na to cakowicie bezsensowne, bo utopijne przedsiwzicie, to pan Esch
mgby mwi o szczciu, jakie trafia si by moe tylko raz w yciu, poniewa dziki
nadzwyczaj korzystnym okolicznociom i swojemu na pewno energicznemu porednictwu
wydbi on jeszcze ewentualnie dla Escha profit w wysokoci 10 000 marek, a jeli Esch nie
skorzysta, to mu przykro, e tak bezinteresownie zajmowa si sprawami Escha, ktre nic, ale
to nic go nie obchodz.
To daj pan sobie spokj! krzykn Esch i waln w st.
Prosz, ja naturalnie mog sobie da spokj ale trudno zrozumie, czemu pan wpada
w tak wcieko, kiedy kto po prostu nie akceptuje paskich fantastycznych pomysw co
do ceny.
Nie daem czego fantastycznego gazeta warta jest najmarniej dwadziecia tysicy.
Czy pan nie rozumie, e ja nawet akceptuj paskie oszacowanie? Bo przyzna pan, e
jeszcze co najmniej dziesi tysicy trzeba wpakowa w rozbudow gazety a trzydzieci
tysicy to byoby grubo za duo, prawda?
Esch namyla si. Huguenau czu, e jest na dobrej drodze: No, niech pan to rozway
naturalnie nie chc pana przynagla moe pan przespa si ze spraw
Esch przechadza si po pokoju tam i z powrotem. Potem powiedzia: Chc o tym
pogada z on
Niech pan to spokojnie zrobi tylko eby pan nie zastanawia si zbyt dugo
Gotwka, panie Esch, umiecha si, ale nie czeka.
Wsta: Jutro znw wpadn, eby zapyta a tymczasem przesyam ukony dla paskiej
szanownej maonki.
23
Doktor Flurschtz i podporucznik Jaretzki szli ze szpitala do miasta Droga bya pena
dziur i dow wyjedonych przez ciarwki, ktre miay elazne obrcze zamiast opon, bo
nie byo ju gumy.
Nieczynna fabryka papy wysuwaa cienkie, czarne blaszane kominy w nieruchome
powietrze. W lesie wiergotay ptaki.
Rkaw Jaretzkiego by przypity agrafk do kieszeni kurtki munduru.
Dziwna rzecz powiedzia Jaretzki odkd pozbyem si lewej, prawa zwisa mi jak
ciarek najchtniej obcibym i j.
Jest pan po prostu czowiekiem symetrycznym Inynierowie maj zmys symetrii.
Wie pan, Flurschtz, czasami zupenie zapominam, e miaem taki zawd Pan tego
nie rozumie, pan przecie pozosta w swoim zawodzie.
No, tego nie da si stwierdzi tak po prostu byem raczej biologiem ni lekarzem
Zoyem ofert w A.E.G.5, wszdzie teraz przecie brakuje ludzi ale nie mog sobie
wyobrazi, e znw zasid przy rysownicy jak pan myli, ilu w sumie jest zabitych?
Nie wiem, pi milionw, dziesi milionw moe bdzie dwadziecia, zanim to si
skoczy.
Jestem przekonany, e to si nigdy nie skoczy wiecznie bdzie si tak cigno.
Doktor Flurschtz przystan: Niech pan powie, Jaretzki, czy panu mieci si w gowie,
e tutaj spaceruje si tak spokojnie, e w ogle ycie tak spokojnie toczy si dalej, podczas
gdy o par kilometrw std odchodzi strzelanina na caego?
C, niejedno nie mieci mi si w gowie nawiasem mwic my obaj dostalimy ju
za swoje
Doktor Flurschtz machinalnie dotkn blizny od postrzau pod daszkiem czapki: Ja tak
nie mylaem to byo na pocztku, kiedy czowiek sam si pcha, bo byo mu wstyd nie,
teraz na dobr spraw musiaby oszale.
Tego jeszcze brakowao bardzo dzikuj, to ju lepiej si schla
Pan bardzo skrupulatnie przestrzega tego przepisu.
Wiatr przywia do nich zapach smoy z nieczynnej fabryki papy.
Doktor Flurschtz, cienki i pochylony, z jasn szpicbrdk i w binoklach, wyglda w
mundurze do niezgrabnie. Jaki czas milczeli.
Droga opadaa w d. Rozrzucone parterowe domki, wzniesione tutaj u bram miasta w
nowszych czasach, stay coraz bliej siebie tworzc szereg i tchny spokojem. We
wszystkich ogrdkach przed domami hodowano mizerne jarzyny.
Jaretzki powiedzia: To adna przyjemno cay rok mieszka w zapachu smoy.
Flurschtz odrzek: Byem w Rumunii i byem w Polsce. Widzi pan i wszdzie domy
stoj tak samo spokojnie z takimi samymi tabliczkami, murarz, lusarz i tak dalej w
schronie koo Armentieres pod deskami oszalowania bya tabliczka: Tailleur pour dames
moe to kiczowate, ale dopiero tam na dobre zrozumiaem cae to szalestwo.
Jaretzki powiedzia: Teraz, z jedn rk, mogliby mnie te wzi na inyniera do jakiej
wojskowej fabryki.
Wolaby pan to ni A.E.G.?
5
Nieee, ja bym w ogle niczego nie wola moe z t jedn rk jeszcze raz zgosz si
na front do rzucania granatw jedna wystarczy niech pan mi pomoe zapali papierosa.
Co pan ju dzisiaj wypi, Jaretzki?
Ja? Nie ma o czym mwi, byem trzewiutki, eby mc napi si wina, na ktre pana
teraz zaprowadz.
Wic jak to jest z A.E.G.?
Jaretzki zamia si: Szczerze mwic: to sentymentalna prba powrotu do
mieszczaskiego ycia, eby mie karier przed sob, ju si nie ajdaczy, oeni si ale
pan tak samo w to nie wierzy jak ja.
Dlaczego miabym nie wierzy?
Jaretzki z papierosem w ustach wyskandowa: Po-nie-wa woj-na nig-dy si nie
skoczy ile razy jeszcze mam to panu mwi!
To te jest rozwizanie powiedzia Flurschtz.
To jest jedyne rozwizanie.
Dotarli do bramy miejskiej. Jaretzki postawi nog na kamiennym pachoku, wyj
rkawiczki z kieszeni i z papierosem w kciku ust otrzepa sobie buty z kurzu gocica.
Potem przygadzi wsy i przez chodny uk bramy weszli w wsk, cich uliczk.
24
Rozpad wartoci (3)
Prymat stylu architektonicznego pord charakterystycznych cech danej epoki jest jedn z
najdziwniejszych rzeczy. W ogle ta cala osobliwie uprzywilejowana pozycja, jaka w historii
przypada sztuce plastycznej! Niewtpliwie stanowi ona tylko niewielki wycinek ludzkich
dziaa, ktre wypeniaj epok, z pewnoci nawet niezbyt duchowy wycinek, a jednak
charakterystycznoci przewysza wszystkie inne duchowe dziedziny, przewysza poezj,
przewysza nawet nauk, przewysza nawet religi. Co trwa przez wieki, co pozostaje
przedstawicielem epoki i jej stylu to dzieo plastyczne.
Nie moe to polega tylko na trwaoci materiau: z ostatnich stuleci zachowao si
mnstwo zapisanego papieru, a jednak kada gotycka rzeba jest bardziej redniowieczna
ni caa redniowieczna literatura. Nie, to byoby bardzo marne wytumaczenie jeli
wytumaczenie jest moliwe, to trzeba je znale w samej istocie pojcia styl.
Bo styl na pewno nie jest czym, co si ogranicza do budowania czy do plastyki. Styl jest
czym, co w taki sam sposb przepaja wszystkie przejawy ycia danej epoki. Absurdalne
byoby uznawanie artysty za czowieka wyjtkowego, za kogo, kto w ramach stylu pdzi
ywot na swj sposb osobny i tworzy go, podczas gdy inni pozostaj wyczeni.
Nie, jeli styl istnieje, to przenika wszystkie przejawy ycia, to styl danego okresu
wystpuje zarwno w jego myleniu, jak i w kadym dziaaniu podejmowanym przez ludzi
tego okresu. I jedynie w tym fakcie, ktry jest taki, bo nie moe by inny, naley szuka
wytumaczenia zadziwiajcej okolicznoci, e wanie te dziaania, ktre przejawiaj si w
przestrzeni, nabray tak niezwykego, w prawdziwym znaczeniu tego sowa widomego
znaczenia.
Moe tego rodzaju rozwaania byyby zbdne, gdyby nie sta za nimi problem, ktry
wycznie uzasadnia wszelkie filozofowanie: strach przed nicoci, strach przed czasem,
ktry prowadzi ku mierci. I moe cae to zaniepokojenie, ktre wywodzi si ze zej
architektury i doprowadza do tego, e zaszywam si w swoim mieszkaniu, nie jest niczym
innym jak owym strachem, Bo cokolwiek czyni czowiek, czyni to, aby unicestwi czas, aby
go skasowa, a to kasowanie nazywa si przestrze. Nawet muzyka, ktra jest tylko w czasie i
wypenia czas, przeobraa czas w przestrze, a teoria, e wszelkie mylenie odbywa si w
kategoriach przestrzennych, e proces mylenia stanowi kombinacj niezmiernie zawiych,
wielowymiarowych logicznych przestrzeni, ta teoria odznacza si jak najwikszym
prawdopodobiestwem, A jeli tak jest, to pewnie bdzie te jasne, e tym wszystkim
przejawom, ktre bezporednio odnosz si do przestrzeni, przypada znaczenie i wyrazisto,
jakie nie mog nigdy przypa adnemu innemu ludzkiemu dziaaniu. I w tym ukadzie jasne
stanie si te szczeglne, symptomatyczne znaczenie ornamentu. Bo ornament, uwolniony od
wszelkiej funkcji uytkowej, cho z niej wyrosy, staje si abstrakcyjnym wyrazem,
formu caej myli przestrzennej, staje si formu samego stylu, o tym samym formu
caej epoki i jej ycia.
I na tym, jak mi si wydaje, polega owo, chciaoby si wrcz powiedzie: magiczne,
doniose znaczenie faktu, e epoka tak bez reszty zwizana z umieraniem i piekem musi y
w stylu, ktry nie potrafi ju stworzy ornamentu.
25
Gdyby nie byo wwczas widokw na budow domu, to by moe Hanna Wendling nie
zakochaaby si w modym prowincjonalnym adwokacie. Ale w roku 1910 mode dziewczyny
z lepszych mieszczaskich rodzin czytyway Studio, Dekoracj Wntrz, Sztuk
Niemieck i Dekoracj, miay na wasno dzieo Meble stylowe w Anglii, a ich erotyczne
wyobraenia o maestwie byy jak najcilej zwizane z problemami architektonicznymi.
Dom Wendlingw albo Dom w Rach, jak gosi barokowymi literami napis na jego
szczycie, odpowiada w skromnej skali tym ideaom; mia nisko opadajcy dach; majolikowe
putta u wejcia symbolizoway mio i podno; by angielski hol z kominkiem z surowej
cegy, a na gzymsie kominka stay mosine bibeloty. Duo zapau i trudu wymagao takie
ustawienie wszystkich mebli, aby wszdzie moga zapanowa architektoniczna rwnowaga, a
gdy wszystko byo gotowe, Hanna Wendling odnosia wraenie, e tylko ona jedna jest
wiadoma doskonaoci tej rwnowagi, choby Heinrich te mia w niej udzia, ba, choby
spora cz ich maeskiego szczcia polegaa na takiej wsplnej wiadomoci sekretnej
harmonii i kontrapunktowoci ukadu mebli i obrazw.
C, od tego czasu meble si nie przesuny, przeciwnie, skrupulatnie zwracao si uwag
na to, eby pierwotnego planu nie zmieni ani o milimetr, a jednak zrobio si inaczej; c to
zaszo? czy rwnowaga moe si zuy, czy harmonia moe ulec wywiechtaniu? Z pocztku
nie zdawaa sobie sprawy, e kryo si za tym zobojtnienie to, co pozytywne, przeszo po
prostu w neutralne i dopiero gdy zmienio si w negatywne, stao si zauwaalne: nie znaczy
to, e dom czy ustawienie mebli nagle przestay si jej podoba, z tym od biedy poradziaby
sobie dokonujc przemeblowania, nie, to byo co sigajcego gbiej; to byo przeklestwo
przypadkowoci i bezadu cice na rzeczach i zwizkach midzy rzeczami, a nie daoby si
wymyli sobie ukadu, ktry nie byby rwnie przypadkowy i dowolny jak istniejcy. W tym
wszystkim niewtpliwie tkwio pewne pomieszanie, pewna mroczno, ba, zgoa
niebezpieczestwo, zwaszcza e nie sposb byo doszuka si powodu, dla ktrego
niepewno architektoniczna miaaby si zatrzyma przed innymi sprawami uczu czy wrcz
przed kwestiami mody; byo to dziwnie zatrwaajce i mimo i Hanna Wendling dobrze
wiedziaa, e s rzeczy duo waniejsze i trudniejsze, to chyba nic nie byo bardziej
zatrwaajce od wyobraenia, e nawet urnale utrac sw atrakcyjno i e ktrego dnia
samego Voguea, angielskiego Voguea, ktrego przez te cztery lata wojny tak bardzo jej
brakowao, mona by oglda bez zachwytu, bez zainteresowania, bez zrozumienia.
Przyapujc si na tego rodzaju wyobraeniach nazywaa je fantastycznymi, aczkolwiek
waciwie byy to myli w duo wikszym stopniu trzewe anieli fantastyczne, wypenione
otrzewieniem, ktre fantastyczne byo jedynie o tyle, e trzewiao tutaj nie odurzenie, lecz i
tak trzewy oraz niemal normalny stan poddany pniejszemu, drugiemu otrzewieniu, e ten
stan normalnia niejako jeszcze bardziej i ldowa w negatywnym. Takie oceny naturalnie s
do pewnego stopnia z reguy relatywne; nie zawsze da si uchwyci granic midzy
trzewoci a upojeniem, a czy mianem upojenia naleaoby okreli dopiero rosyjsk mio
do ludzi, czy te mona by to okrelenie zastosowa ju do normalnej wizi spoecznej
midzy czowiekiem a czowiekiem, ba, czy zbiorcze widzenie rzeczy trzeba wzi za
odurzenie, czy za trzewo, to koniec kocw pozostaje nie rozstrzygnite. Jednake
niewykluczone, e dla trzewoci istnieje stan entropii czy absolutnego punktu zerowego, do
ktrego nieuchronnie i niepowstrzymanie zdaj wszystkie powizania. A za tym, e Hanna
Wendling znajdowaa si na tej drodze, przemawiao niejakie prawdopodobiestwo i w
zasadzie nie byo to chyba nic innego ni jej wyprzedzanie mody: entropi czowieka jest jego
absolutne osamotnienie, a to, co przedtem nazywa harmoni czy rwnowag, byo by moe
jedynie odbiciem, jakie stworzy sobie i musia stworzy ze struktury spoecznej, dopki
jeszcze by jej czci. W miar za jak zwiksza si jego samotno, coraz bardziej mu si
rozpadaj i izoluj rzeczy, coraz obojtniejsze musz si dla niego stawa zwizki midzy
rzeczami, a w kocu nie potrafi on ju ich dostrzega. Tak to Hanna Wendling chodzia po
swoim domu, chodzia po swoim ogrodzie, chodzia po drkach, ktre na mod angielsk
byy wybrukowane odamkami pyt, i nie widziaa ju nic z architektoniki i nic z pltaniny
biaych drek i jakkolwiek mogoby to by nader bolesne, prawie bolesne nie byo, bo byo
konieczne.
26
Huguenau bywa teraz codziennie przy Fischerstrasse u pana Escha. Czsto trzymajc si
wyprbowanego kupieckiego zwyczaju nie porusza sprawy, ze wzgldu na ktr przyszed,
ani sowem, czeka, a partner zacznie, mwi o pogodzie, mwi o zbiorach, mwi o
zwycistwach. Spostrzegszy, e Esch nie chcia sucha o zwycistwach, pomija zwycistwa
i ogranicza si do pogody.
Na podwrzu spotyka czasem Margerit. Dziewczynka bya ufna, uwieszaa si u jego
palca i chciaa, eby znw poszli do drukarni. Huguenau oznajmi: Aha, mylisz, e to ci
znw przyniesie dwadziecia fenigw, ale wujek Huguenau nie jest jeszcze tak bogaty,
wszystko wymaga czasu.
Mimo to wetkn jej dziesi fenigw, ktre miaa woy do skarbonki.
No, co zrobimy, jak oboje bdziemy bogaci?
Maa nie odpowiedziaa, patrzya w ziemi. W kocu rzeka: Zabierzemy si std.
Huguenauowi z jakiego powodu przyjemnie byo to usysze: Wic na to ci trzeba
pienidzy c, jak si wzbogacimy, to moemy razem wyjecha wezm ci ze sob.
Dobrze odpara Margerita.
Gdy wspina si na gr do Escha, ona przewanie przypezaa w lad za nim, siadaa na
pododze i suchaa. Albo przynajmniej ze miechem dopadaa do drzwi.
Huguenau mwi wtedy, bo to ju by temat do rozmowy: Ja to lubi dzieci.
Eschowi chyba si to spodobao; umiechn si: To szelma potrafiaby czowieka
zabi.
Hassez les Prussiens, musia pomyle Huguenau, chocia Esch nie by Prusakiem, tylko
Luksemburczykiem. Esch cign: Czsto myl o tym, eby adoptowa ma szelm bo
jestemy bezdzietni.
Huguenau zdziwi si: Cudze dziecko
Esch odpar: Cudze czy wasne to wszystko jedno inaczej trudno wytrzyma.
Huguenau rozemia si: No c, z wasnymi te nigdy nie wiadomo.
Esch powiedzia: Ojciec jest internowany mwiem onie, e mona by ma
adoptowa jest prawie sierot.
Hm odezwa si Huguenau ale wtedy musiaby pan o ni zadba.
Naturalnie rzek Esch.
Jeli pan ma albo zdobdzie troch kapitau, na przykad ze sprzeday, to mgby pan
zawrze ubezpieczenie na ycie dla swojej rodziny ja mam kontakty z rnymi
towarzystwami.
Ano powiedzia Esch.
Ja, chwali Boga, jestem jeszcze kawalerem, w tych cikich czasach to nieoceniona
korzy jeli jednak kiedy zao rodzin, to zabezpiecz j kapitaem albo jako inaczej
no, pan jest w tej godnej pozazdroszczenia sytuacji, e moe to zrobi.
Huguenau oddali si.
Na podwrzu czekaa na niego Margerita.
Chciaaby zosta tutaj na zawsze?
Gdzie tutaj? spytaa miaa.
No tutaj, u wujka Escha.
Dziewczynka spojrzaa na niego wrogo.
Huguenau zamruga oczami i otrzsn si: Nie bardzo, co?
Margerita te si zamiaa.
Wic nie chcesz
Nie, nie lubi.
Ty go w ogle nie lubisz pewnie jest dla ciebie bardzo surowy, h? I Huguenau
ruchem rki zamarkowa bicie.
Margerita pogardliwie skrzywia usta: Nie
A ona ciocia Esch?
Maa wzruszya ramionami.
Huguenau by zadowolony: Wic nie zostaniesz tutaj wyjedziemy oboje, do Belgii
chod, teraz pjdziemy do pana Lindnera do drukarni.
Zgodnie podeszli do maszyny drukarskiej i przygldali si, jak pan Lindner zakada
papier.
27
Historia dziewczyny z Armii Zbawienia w Berlinie (4)
Potwierdzio si przypuszczenie, e ydzi mnie obserwuj. Przez dwa dni byem troch
niedysponowany, prawie nie ruszaem niadania i wychodziem tylko na pl godziny.
Wieczorem drugiego dnia rozlego si pukanie do moich drzwi i ku memu zaskoczeniu do
rodka wszed w nieduy mczyzna, ktrego stale braem za lekarza. I rzeczywicie okaza
si lekarzem.
Podobno jest pan chory powiedzia.
Nie odrzekem a gdyby nawet, to nikogo to nie obchodzi.
To pana nic nie kosztuje, nie chodzi o pienidze oznajmi niemiao trzeba pomc.
Dzikuj powiedziaem czuj si zupenie dobrze.
Sta przede mn z lask przycinit do piersi.
Gorczka? spyta proszco.
Nie, czuj si zupenie dobrze, wanie wychodz.
Wstaem i razem wyszlimy z pokoju.
W przedpokoju czeka jeden z modych ydw, z teatralnym puszkiem na policzkach.
Lekarz przedstawi si teraz: Nazywam si doktor Litwak.
Bertrand Mller, doktor filozofii. Podaem mu rk; mody yd wycign do mnie
swoj. Bya sucha i chodna, gadka jak jego twarz.
Przyczyli si do mnie, jakby to bya najoczywistsza rzecz pod socem. Nie miaem co
prawda adnego celu, szedem jednak bardzo szybko. Obaj, po mojej lewej i prawej stronie,
dotrzymywali kroku i rozmawiali midzy sob w jidysz. Zirytowaem si nie na arty: Ja
nie rozumiem ani swka.
Rozemiali si: Mwi, e nic nie rozumie.
Po chwili: Naprawd nie rozumie pan jidysz?
Naprawd.
Doszlimy do Reichenberger Strasse i wziem kurs na Rixdorf.
I oto spotkalimy Mari.
Staa oparta o sup latarni. Byo ju do ciemno, ale oszczdzano na gazie. Mimo to
poznaem j od razu.
Maria te mnie poznaa; umiechna si do mnie. Potem spytaa: To pascy
przyjaciele?
Ssiedzi odparem.
Zaproponowaem, ebymy poszli do gospody, bo wydawao mi si, e Maria jest
zmczona i powinna co przegry. Jednake tamci dwaj wzbraniali si przed wejciem do
lokalu. Moe bali si, e bdzie si ich zmusza do jedzenia wieprzowiny, moe bali si
wyszydzania albo jeszcze czego innego. Tak czy owak mona by byo skorzysta z okazji,
eby si ich pozby.
Wszelako zdarzyo si co dziwnego: Maria popara ydw, oznajmia, e wcale nie jest
godna, i jak gdyby inaczej by nie mogo, ruszya przodem z modym ydem, a tymczasem
ja z doktorem Litwakiem podyem za nimi.
Kto to jest? zapytaem lekarza wskazujc na modego yda, ktrego szare poy
majtay si przede mn.
28
29
Drzewa i domy stay przed oczyma murarza Gdickego, zmieniaa si pogoda, by dzie i
bya noc, ludzie poruszali si i sysza, jak rozmawiaj. Na przewanie okrgych
przedmiotach z blachy lub fajansu przynoszono jedzenie i stawiano przed nim. Wszystko to
zna, ale droga, ktra prowadzia do tych rzeczy albo ktr one przychodziy do niego, bya
drog mozoln: murarz Gdicke musia teraz pracowa ciej, ni to mu si kiedykolwiek w
pracowitym yciu zdarzyo. Bo to wcale nie byo takie oczywiste: podnie yk do ust,
skoro nie miao si jasnoci, kogo waciwie si w ten sposb karmi, i wobec okropnej presji,
eby sobie spraw wyjani, stawao si to udrk pracy bez nadziei i powinnoci nie do
spenienia; bo nikt, a ju w najmniejszym stopniu sam mczyzna Gdicke, nie zdoaby
stworzy teorii na temat elementw konstrukcyjnych owej budowli, ktr stanowia dusza
tego Gdickego. Tote na przykad bdem byoby twierdzi, e mczyzna Gdicke skada
si z wielorakich Gdickw, choby z chopca Ludwiga Gdickego, ktry bawi si na ulicy,
onanizowa si razem z kolegami i na wysypiskach i w piaskowniach budowa tunele, z tego
chopca Gdickego, ktrego matka woaa na obiad, aby z kolei posia go z obiadem na
budow do ojca wykonujcego take zawd murarza, twierdzenie zatem, e ten chopiec
Ludwig Gdicke stanowi skadnik jego teraniejszego ja, byoby takim samym bdem jak
doszukiwanie si innego skadnika choby w owym modziecu Gdickem, ktry
hamburskim cielom tak bardzo zazdroci kapeluszy z szerokim rondem i kamizelek w
kolorze masy perowej, e nie spocz, pki na zo im wszystkim nie dopad w zarolach
nad brzegiem rzeki do narzeczonej cieli Grznera, i bdem byoby twierdzenie, e jeszcze
innym skadnikiem jest w mczyzna, ktry podczas strajku uszkodzi betoniark przez
obluzowanie bbnw i ktry mimo to wystpi z organizacji, polubiajc suc Ann
Lamprecht po prostu dlatego, e z powodu dziecka tak bardzo pakaa: nie, tego rodzaju
przekrj poduny osobowoci, tego rodzaju quasi-historyczne rozszczepienie nigdy nie daje
skadnikw osobowoci, bo nie moe wykroczy poza sfer biografii. Trudnoci, z jakimi
musia walczy mczyzna Gdicke, z pewnoci wic nie polegay na tym, e czul, i yje w
nim szereg tych osb, trudno polegaa raczej na tym, e ten szereg urywa si nagle, e
biografia zostaa w okrelonym punkcie przerwana, e nie byo adnego poczenia z nim,
ktry przecie powinien by ostatnim ogniwem takiego acucha, i e w taki sposb,
oderwany od czego, co ju trudno mu byo nazywa swoim yciem, utraci wasn
egzystencj. Widzia owe postacie jak przez czarne od sadzy szko i cho unoszc yk do
ust chtnie pokarmiby tego mczyzn, ktry przespa si w zarolach z narzeczon
Grznera, ba, cho byoby to bardzo przyjemne, to jednak nie miao si moliwoci
przerzucenia mostu, pozostawao si niejako na drugim brzegu i nie mona byo pochwyci
mczyzny po tamtej stronie. I moe mimo wszystko przerzucioby si most, gdyby tylko
wiedziao si na pewno, kto waciwie przypomina sobie narzeczon Grznera: oczy, ktre
widziay przed sob wczesne zarola nadbrzene, nie byy tymi samymi, ktre patrzyy tutaj
na drzewa przy szosie, a te z kolei byy niezupenie identyczne z tymi, ktre rozglday si tu
po pokoju. I z pewnoci istnia taki Gdicke, ktre nie zgadza si, ktry zabrania karmienia
owego mczyzny, co to wci jeszcze gotw by przespa si z narzeczon Grznera. A
Gdicke, ktry musia znosi ble w podbrzuszu, mg by rwnie dobrze tym, ktry
wydawa zakaz, jak i tamtym, ktrego zakaz dotyczy, ale rwnie dobrze mg by cakiem
innym. Byy to nadzwyczaj skomplikowane ukady i murarz Gdicke nie potrafi w aden
sposb si w nich rozezna. By moe powstay one dlatego, e powracajcy do wiadomoci
Gdicke nie chcia przywoywa kawakw swojej duszy, by moe jednak byy te
przyczyn tego, e nie by do tego zdolny. Prawd mwic gdyby mg teraz wejrze w
siebie, to nie mona by byo wykluczy, e w kadym z dopuszczonych kawakw swego ja
dostrzegby osobnego Gdickego, mniej wicej tak, jakby kady z tych kawakw utworzy
wok siebie wasn, samodzieln sfer. Bo istnieje moliwo, e z dusz rzecz ma si nie
inaczej ni z protoplazm, w ktrej przez rozcicie mona uzyska pomnoenie jder
komrek i tym samym sfer samodzielnego, nietknitego, odrbnego ycia. Jakkolwiek to jest i
jakkolwiek mogo powsta: w duszy Gdickego egzystoway wielorakie samodzielne i
nietknite rozszczepione ycia, z ktrych waciwie kade z osobna wolno byo nazwa
Gdickem, a pogodzenie ich wszystkich byo mozoln i niemal niewykonaln prac.
T prac murarz Gdicke musia wykonywa zupenie sam; nikogo nie mia do pomocy.
30
Gdy Huguenau odczekawszy dla przyzwoitoci dwa dni znowu zjawi si u Escha, zasta
na plecionym fotelu obok Eschowego biurka szerokobiodr, nieatrakcyjn i bezpciow osob
w nieokrelonym wieku. Bya to pani Esch i Huguenau wiedzia, e ma ju wygran gr.
Wystarczyo tylko, eby korzystnie si jej zaprezentowa: O, askawa pani bdzie nam
pomaga w naszych jake trudnych pertraktacjach
Pani Esch zdystansowaa si nieco: Nie znam si na interesach, to jest sprawa mojego
ma.
Aaa, szanowny maonek to czowiek interesu comme il faut! Jest, jak to si mwi, kuty
na cztery nogi i jeszcze niejeden poamie sobie na nim zby.
Pani Esch umiechna si lekko i Huguenau poczu si zachcony:
Mia doskonay pomys, eby wykorzysta koniunktur i uwolni si od gazety, ktra i
tak przynosi mu tylko przykroci i zmartwienia, a interes idzie coraz gorzej i gorzej.
Pani Esch odpara uprzejmie: Tak, m ma z gazet duo nieprzyjemnoci.
Mimo to nie rezygnuj powiedzia Esch.
Ale, ale, panie Esch, jeli paskie zdrowie nic dla pana nie znaczy, to chyba szanowna
maonka ma tu jeszcze co do powiedzenia zreszt Huguenau zastanowi si gdyby
nie chcia pan cakowicie wycofa si z dziaalnoci, to moe pan przecie zastrzec sobie
luniejsz wspprac, grupa nabywcw przyjmie to z wielkim uznaniem, jeli zapewni jej
tak cennego fachowca.
O tym daoby si jeszcze pogada, stwierdzi Esch, ale poniej 18 000 marek nic z tego
nie wyjdzie, tak wanie ustali z on.
C, to bd co bd rozsdne, e pan Esch ju troch spuci z fantastycznej ceny, lecz
jeli chce zachowa udziay w interesie, to powinien chyba i to wkalkulowa.
Jak dalece, spyta pan Esch.
Huguenau czu, e naleaoby si pospieszy.
Najprociej bdzie chyba, moi pastwo, jeli uoymy prbn umow i omwimy przy
tym poszczeglne punkty.
A niech tam powiedzia Esch i wzi kartk papieru dyktuj pan.
Huguenau przybra stosowan postaw: Dobra jest. Tytu: Protok z pamici.
Zatem wrd licznych utarczek i sporw, ktre zajy cae przedpoudnie, powstaa
umowa:
A Huguenau dla uczczenia nowej epoki zaj udostpnione mu dwa pokoje w domu
Escha.
31
Rozpad wartoci (4)
Z pewnoci nie tylko artyst ksztatuje styl jego epoki, z pewnoci styl przenika
wszelkie dziaania wspczesnych, z pewnoci styl znajduje wyraz nie tylko w dziele sztuki,
lecz i we wszystkich wartociach, ktre tworz kultur danego czasu i ktrych dzieo sztuki
jest zaledwie niewielk czstk, a mimo to stajemy do bezradnie wobec konkretnego
pytania, jak dalece styl miaby uosabia si w przecitnym czowieku, choby w poredniku
pokroju Wilhelma Huguenaua. Czy czowiek, ktry handluje wami gumowymi i
tekstyliami, ma co wsplnego z wol stylu, jaka przejawia si bd co bd w budowanych
przez Messela domach towarowych czy w hali turbin Petera Behrensa? Kierujc si wasnym
gustem na pewno wyej postawiby zwieczone blankami wille z mnstwem bibelotw w
rodku, a gdyby nawet tego nie zrobi, to pozostaby jednak czci publicznoci, ktr bez
wzgldu na jej zachowanie dzieli od artysty przepa.
Jeli wszake przyjrze si bliej takiemu czowiekowi jak Huguenau, to wida, e wcale
nie chodzi o przepa midzy nim a artyst. Mona chyba przyj, e w epokach o wyranej,
woli stylu niezrozumienie midzy artystami a ich wspczesnymi byo mniej race ni
dzisiaj, e zatem nowy obraz Drera w kociele witego Sebalda wzbudziby powszechn
rado i podziw rwnie wrd wczesnych Huguenauw; bo niejedno przemawia za tym, e
artysta i jego wspczesny yli wwczas w zupenie innej wsplnocie i e zrozumienie, jakie
malarz mia dla sukiennikw i ostronikw, byo co najmniej rwnie due jak rado, jak
odczuwali oni ogldajc jego obrazy. Naturalnie jest to nie do sprawdzenia i by moe
niejedna rewolucyjna nowo znajdowaa u wspczesnych niewiele uznania; przypuszczalnie
spotkao to choby Grnewada. Ale tego rodzaju odchylenia nie s zbyt istotne i to, czy w
redniowieczu panowao zrozumienie midzy artystami a ich wspczesnymi, czy te nie, jest
obojtne wobec faktu, e zarwno zrozumienie, jak i niezrozumienie w takim samym stopniu
s wyrazem legendarnego ducha czasu jak samo dzieo sztuki czy inne dziaania
wspczesnych.
A jeli tak si rzeczy maj, to jest take obojtne, ku czemu zwraca si architektoniczny i
wszelki inny gust porednika typu Huguenaua, i nie ma te znaczenia, e Huguenau ywi
pewne estetyczne upodobanie do maszyn: wane jedynie jest pytanie, czy jego pozostae
dziaanie, czy jego pozostae mylenie kieruje si tymi samymi zasadami, ktre w innym
miejscu ycia wytworzyy styl bezornamentowy lub zrodziy teori wzgldnoci, lub
doprowadziy do wywodw neokantyzmu innymi sowy czy rwnie mylenie danej epoki
nosi w sobie styl, jest poddane owemu stylowi, ktry uchwytnie objawia si w dziele sztuki;
czy zatem prawda, jako efekt mylenia, nie nosi tak samo znamion stylu epoki, w ktrej si j
znajduje i w ktrej obowizuje, jak wszystkie inne wartoci tej epoki.
I zgoa nie moe by inaczej. Bo rzecz nie tylko w tym, e prawda z pewnego punktu
widzenia jest wartoci pord wszystkich innych wartoci, lecz e dziaanie czowieka
podlega przewodnictwu prawdy, jest niejako przepojone prawd: cokolwiek czyni, jest to dla
niego w kadej chwili przekonujce, on uzasadnia to motywami, ktre s dla niego prawd,
wspiera logicznym cigiem argumentw, zawsze przynajmniej na t chwil, w ktrej to si
dzieje postpuje waciwie. Jeli zatem jego dziaanie podlega stylowi, to jego mylenie te
musi mu podlega: czy przy tym (praktycznie i teoriopoznawczo) dziaanie wysuno si
przed mylenie, czy mylenie przed dziaanie, prymat ycia przed prymat rozumu, sum przed
cogito, cogito przed sum, tego nie ma potrzeby rozstrzyga uchwytna pozostaje tylko
racjonalna logika mylenia, podczas gdy irracjonaln logik dziaania, ktra wyznacza
wszelki styl, poznaje si jedynie po stworzonym dziele, jedynie po rezultacie.
Przez to bardzo cise powizanie midzy istot logicznego mylenia a stwarzanymi przez
dziaanie wartociami i antywartociami schemat mylowy, ktry opanowuje takiego
Huguenaua i zmusza do takiego a nie innego postpowania, narzuca mu reguy prowadzenia
interesw i kae tak a nie inaczej ukada umowy caa logika wewntrzna takiego
Huguenaua zostaje wczona w ogln logik epoki i wcignita w charakterystyczn
zaleno od owej logiki, ktr przeniknity jest twrczy duch epoki i jej dostrzegalny styl. I
choby to racjonalne mylenie, choby ta racjonalna logika byy jedynie cienk, poniekd
jednowymiarow nitk, ktr trzeba owija wielowymiarowo ycia, to jednak mylenie,
zawieszone w abstrakcji logicznej przestrzeni, jest abrewiatur wielowymiarowoci dziania
si i jego oglnego stylu, podobnie jak ornament w przestrzeni fizycznej jest abrewiatur
widzialnego rezultatu stylu, abrewiatur wszystkich dziel, ktre tworz styl.
Huguenau jest czowiekiem, ktry dziaa pragmatycznie. Pragmatycznie podzieli swj
dzie, pragmatycznie prowadzi interesy, pragmatycznie ukada i zawiera umowy. Wszystko
to opiera si na logice, ktra jest cakowicie wolna od ornamentw, i to, e taka logika na
kadym kroku domaga si wolnoci od ornamentw, nie wydaje si wnioskiem zbyt miaym,
ba, wydaje si nawet rzecz rwnie dobr i rwnie suszn, jak dobre i suszne jest wszystko,
co konieczne. A przecie z t wolnoci od ornamentw wie si nico, wie si mier,
kryje si za ni monstrum umierania, w ktrym czas ulega rozpadowi.
32
33
gdzie jest diabe, ktrego trzeba przepdzi ze wiata, gdzie anioowie, ktrych chcemy
przywoa na pomoc? Staremu onierzowi wypada powiedzie swoje zdanie bez ogrdek,
naraajc si na niebezpieczestwo, i zabrzmi ono niemodnie .
uwolni z okrenia przez wrogie narody, lecz te wyzwoli ojczyzn, a z ni cay wiat
od bezecnego ducha, ktry na ziemi si co dziwi, e narody pokarane zostaj stokrotn
niezgod i tysickrotnym rozdarciem. Bo ta cz ciaa, ktr zgrzeszye, powinna zosta
ukarana.
Sysz zarzut, e my w taki sposb po prostu przyjmujemy kar, znosimy razy,
nadstawiamy drczycielowi drugi poli .
jak walka Lutra ze zdeprawowanym papiestwem bya walk sprawiedliw. Nasz mistrz
Clausewitz uczy nas, e do ora wojny naley duch sprawiedliwoci, ktry
.
naszej walki niech brzmi: I odpdzeni zostali nieprzyjaciele jego z bojani przed nim, a
wszyscy sprawcy nieprawoci wpadli w trwog, i poszczcio si wybawienie jego w rce
jego (I Ksiga Machabejska, 3, 6), tote nie moe chodzi o ciganie uciekajcych wrogw,
lecz o wybawienie, o wybawienie zarwno wasnego, jak i obcego narodu. Bylibymy
. ..
i wrcz wydaje si nam, e najpierw czarne wojska musz rozla si po caym wiecie,
aby z ognia Apokalipsy mogo powsta nowe braterstwo i wsplnota, aby znw stworzone
zostao krlestwo Chrystusowe i do nowej, wspaniaej .. .
.
.
..
.
.
.
..
czarne oddziay, wyposaone w nierycersk bro, przeciwko nam zostan wystawione, to
jest to tylko stra przednia. Za ni poda czarny hufiec, poda postrach Janowej
Apokalipsy. Bo pki biaa rasa nie przezwyciy bezwadu uczu i ..
.
.
.
..
.
.
.
..
honor odbiera, jest to rodzaj stracony, straszna ciemno go spowije i nie przyjdzie nikt,
eby mu pomc .. . . . ..
. . .
..
trucizna bezbonikw i awanturnikw, ktra zaraa nie tylko dumne metropolie wroga,
nie oszczdzia take naszej ojczyzny. Jak sie nie do rozpltania kadzie si niewidzialnie na
nasze miasta .. . . . ..
. . .
..
jak musiaa dopiero przyj okryta chwa kampania z roku 70., eby zjednoczy rozdarte
niemieckie plemiona, tak chlub tej duo wikszej i straszniejszej wojny bdzie nie tylko
braterskie zjednoczenie plemion, lecz poniekd rwnie wiara i laska wolnoci znw bd
nasze. Wtedy mona powiedzie: Chrzecijanin jest suebnym pachokiem wszystkich
rzeczy i kademu poddanym, jak i: Chrzecijanin jest wolnym panem wszystkich rzeczy i
nikomu nie poddanym, liczy si bdzie jedno i drugie i w ten sposb musimy wyobraa
sobie prawdziw wolno.
Nie wiem, czy zdoaem wyrazi si dostatecznie jasno, sam przecie musiaem zmaga
si dugo, aby doj do tych pogldw, i jestem przekonany, e s one fragmentaryczne. Ale i
tutaj licz si chyba sowa generaa Clausewitza: Rozdzierajcy serce widok
niebezpieczestw i cierpie pozwala uczuciu zdoby atwo przewag nad rozumowym
przewiadczeniem i w mroku wszelkiego pojawiania si gbokie, jasne zrozumienie jest tak
trudne, e jego zmiana staje si bardziej zrozumiaa i wybaczalna. Dziaa si zawsze tylko w
oparciu o domys i przeczucie prawdy.
*
Tak to major von Pasenow zmaga si z problemem wojny i niemieckiej przyszoci i
ciko mu szo. Wojna, dla ktrej rzemiosa zosta wychowany, wojna, dla ktrej przez ca
modo nosi mundur i dla ktrej przed czterema laty znw go woy, wojna przestaa nagle
by spraw mundurw, spraw niebieskich spodni i czerwonych spodni, spraw wrogich
towarzyszy broni, ktrzy po rycersku krzyuj szpady, wojna nie bya ani ukoronowaniem,
ani spenieniem umundurowanego ycia, lecz niepostrzeenie i coraz bardziej odczuwalnie
wstrzsaa podstawami tego ycia, podkopaa jego moraln spoisto, a przez oka w
wywiechtanej tkaninie szyderczo umiechaa si grzeszno. Na to, by zapanowa nad
grzesznoci, nie wystarczay siy duchowe wywiczone w szkole kadetw w Chemnie, co
zbytnio nie dziwio, gdy nawet Koci mimo lepszego wyposaenia nie potrafi upora si
bez reszty z antynomi grzechu pierworodnego. Ale to, co jawio si witemu Augustynowi
jako zbawienie ziemskiego wiata, co przed nim wymarzyli ju stoicy, idea pastwa Boego,
ktre ogarnia wszystko, co ma ludzkie oblicze, ta szczytna idea przewiecaa przez obraz
rozdzierajcych serc niebezpieczestw i cierpie, zakiekowaa raczej uczucie ni
rozumowe przewiadczenie, raczej mrok ni gbokie, jasne zrozumienie rwnie w duszy
starego oficera i tak to zamazana i niekiedy wykrzywiona, ale bd co bd dostrzegalna linia
cigna si od Zenona i Seneki, moe ju nawet od pitagorejczykw, a do przemyle
majora von Basenowa.
34
Rozpad wartoci (5)
Ekskurs logiczny
obrbie jzykw (nie kwestionujc ich praktycznego wygadzania) nie naley przypisywa
wycznie zamiarom uytkowym, pomijajc fakt, e dla wyjanienia caego szeregu
przeobrae i skadniowych osobliwoci uytkowo nie wystarcza.
Jakie funkcje system aksjomatyczny, czy to ontyczny, czy logiczny, moe spenia pod
ktem waciwej struktury logicznej, w jaki sposb mimo formalnej niezmiennoci wyciska
swoje pitno jako styl, to mona bd co bd przedstawi obrazowo: przy pewnych
konstrukcjach geometrycznych arbitralnie umieszcza si nieskoczenie daleki punkt w
obrbie skoczonej paszczyzny rysunkowej, a potem konstruuje si tak, jak gdyby ten
fikcyjny punkt nieskoczonoci by rzeczywicie nieskoczenie daleki. Pooenie
poszczeglnych elementw konstrukcyjnych wobec siebie pozostaje w takiej konstrukcji takie
samo, jak gdyby w punkt by rzeczywicie nieskoczenie daleki, jedynie wszystkie wymiary
znieksztaciy si i zsuny. I podobnie wypada sobie wyobrazi przeobraenia, jakim ulegaj
konstrukcje logiczne, kiedy logiczny punkt osigalnoci zostanie przesunity z
nieskoczonoci w skoczono i ziemsko: logika formalna jako taka, jej sposb
wnioskowania, ba, nawet jej treciowe ssiedztwa skojarzeniowe istniej nadal co si
zmienia, to jej wymiary, jej styl.
Krok, jaki pozostawao zrobi poza monoteistyczn kosmogoni, by prawie
niedostrzegalny, a przecie mia wiksze znaczenie od wszystkich poprzednich: praprzyczyn
przesuwa si ze skoczonej nieskoczonoci bd co bd jeszcze antropomorficznego
Boga w prawdziw, abstrakcyjn nieskoczono, acuchy pyta nie kocz si ju na tym
wyobraeniu Boga, lecz biegn faktycznie w nieskoczono (nie zmierzaj ju niejako do
jednego punktu, ale poruszaj si rwnolegle), kosmogonia nie opiera si ju na Bogu, tylko
na cigym kontynuowaniu pytania, na wiadomoci, e nigdzie nie ma punktu spoczynku, e
mona, e trzeba pyta coraz dalej, e nie da si wykaza ani pramaterii, ani praprzyczyny, e
za kad logik stoi jeszcze metalogika, e kade rozwizanie jest tylko rozwizaniem
tymczasowym i e nie pozostaje nic prcz aktu pytania jako takiego: kosmogonia radykalnie
si unaukowia, a jej jzyk i skadnia wygadziy swj styl, przeobraziy si w wyraz
matematyczny.
35
We wtorek, 4 czerwca, Esch i Huguenau szli przez rynek. Bya ddysta pogoda.
Zaywny i okrgy, w rozpitym paszczu, kroczy Huguenau. Jak zwycizca, pomyla
zgryliwie Esch.
Skrciwszy koo ratusza napotkali smutn eskort: dwaj stranicy z bagnetami na
karabinach, nadchodzc chyba z dworca albo z gmachu sdu, prowadzili do wizienia skutego
niemieckiego onierza. Bya ddysta pogoda, krople deszczu chlastay onierzowi w twarz,
a on, eby je zetrze, musia od czasu do czasu unosi donie w kajdankach i pociera o nie
twarz; by to gest nieporadny i zarazem wzruszajcy.
Co on przeskroba? zapyta Esch rwnie troch speszonego Huguenaua.
Huguenau wzruszy ramionami, wymamrota co o morderstwie rabunkowym i gwaceniu
dzieci: A moe zaku proboszcza kuchennym noem.
Esch powtrzy: Zaku noem.
Jeli to dezerter, to zostanie rozstrzelany zakoczy spraw Huguenau, a Esch ujrza
sd wojenny obradujcy w dobrze znanej sali sdu przysigych, ujrza komendanta miasta w
roli sdziego, usysza jego bezlitosny werdykt i ujrza, jak w chlastajcym deszczu prowadz
onierza na podwrze wizienia i jak ten przed plutonem egzekucyjnym po raz ostatni o
skute donie ociera twarz, na ktrej zleway si woda, zy i zimny pot.
Esch by czowiekiem porywczych zachowa; wiat dzieli si dla niego na czer i biel,
zdawa mu si przedmiotem rozgrywki zych i dobrych si. Ale porywczo czsto wysuwaa
na pierwszy plan osob, nie spraw i by ju bliski obarczenia odpowiedzialnoci za
okruciestwo, jakie zostanie popenione na biednym dezerterze, nie zimnego, bezwzgldnego
militaryzmu, lecz majora, i ju chcia powiedzie do Huguenaua, e major to winia gdy
nagle co tu si nie zgadzao: nagle zatraci orientacj, bo nagle wydao mu si niepojte, by
major mia by tosamy z autorem tamtego artykuu.
Major nie by wini, major by czym lepszym, major przesun si nagle z czarnej na
bia stron wiata.
Esch mia bardzo wyranie przed oczami artyku wstpny i niezupenie co prawda
zrozumiae, ale szlachetne myli majora byy dla niego jasne i wielkie, wydaway mu si
czci wyszej misji zadbania o wolno i sprawiedliwo wiata, a byo to tym bardziej
godne uwagi, e odnajdywa w niej cz swego wasnego zadania i celu, jednake wyraon
w sposb tak podniosy, przejrzysty i swobodny, e wszystko, co sam w tej materii pomyla
czy zrobi, byo teraz w jego odczuciu tpe, ciasne, pospolite i krtkowzroczne. Esch
przystan: Trzeba paci powiedzia.
Huguenau by niemile dotknity: atwo panu mwi, pan nie bdzie rozstrzelany.
Esch potrzsn gow, pogardliwie i troch beznadziejnie machn rk: Gdyby to tylko
o to chodzio chodzi o przyzwoito wiesz pan, e by taki czas, kiedy chciaem
przystpi do stowarzyszenia wolnomylicieli!
A jeli nawet? odpar Huguenau.
Nie powiniene pan tak mwi powiedzia Esch w Biblii co przecie jest.
Przeczytaj pan tylko artyku majora.
Pikny artyku przyzna Huguenau.
A wic?
Huguenau zamyli si: Jeszcze jednego artykuu raczej nam nie napisze teraz trzeba
by zamieci co innego ale naturalnie znw bd musia to zrobi sam, panu przecie nic a
nic nie przychodzi do gowy. I to pan chcia wydawa gazet!
Esch popatrzy na niego rozpaczliwie: z takim cierwem wida daleko si nie zajdzie,
facet nie rozumia albo nie chcia rozumie. Esch chtnie by go wygrzmoci. Wrzasn na
niego: Jeli pan masz by anioem, ktry przystpi do niego, aby mu suy, to ja ju wol
by diabem!
Wszyscy nie jestemy anioami rzek filozoficznie Huguenau.
Esch nie podtrzyma rozmowy; i tak byli ju w domu.
W sieni Margerita bawia si z paroma chopakami z ssiedztwa. Gniewnie podniosa
wzrok, poniewa jej przeszkodzili, ale Esch si tym nie przej, chwyci j i posadzi sobie na
karku, przytrzymujc jej nogi.
Uwaga na drzwi zawoa i skuli si na progu.
Huguenau ruszy za nimi.
Gdy wspinali si po schodach i Margerita, unoszc si wysoko ponad porcz, spogldaa
na osobliwie powikszone podwrze i rozkoysany ogrd, ogarn j strach; twardymi
dziecicymi domi chwycia czoo Escha, usiowaa wczepi si pazurami w jego oczodoy.
Spokj tam na grze zakomenderowa Esch uwaga na drzwi. Ale nic to nie dao, e
si schyli: Margerita zesztywniaa, odchylia korpus do tyu, walna gow o framug i
zacza becze. Esch, nawyky od dawna do uspokajania paczcych kobiet przez kontakt
fizyczny, opuci dziewczynk na wysoko pocaunku, ale ona wymachiwaa nogami, znowu
usiowaa dobra mu si do oczu, tak e rad nierad musia postawi j na ziemi i puci
wolno. Margerita chciaa ucieka, ale na drodze sta Huguenau i szykowa si, eby j zapa.
Przedtem z przyjemnoci patrzy, jak maa wyrywa si Eschowi, i gdyby teraz zostaa nie z
tamtym, tylko z nim, byaby to dua satysfakcja. Jednake widzc ponur min dziewczynki
nie odway si jej zatrzyma, ale stan w rozkroku i powiedzia: To jest brama. Maa
zrozumiaa, rozemiaa si i na czworakach przeczogaa si przez bram.
Oczy Escha poday za ni: Potrafiaby zabi czowieka jak nic pobrzmiewao to
wzruszeniem taka maa, czarna szelma. Huguenau usiad naprzeciwko niego: C, na
paski gust to zdaje si w sam raz aleja niedugo bd musia wstawi tu wasne biurko.
Nie mog temu przeszkodzi burkn Esch tak czy owak byby czas, eby pan si
zatroszczy o sprawy redakcji. Myli Huguenaua byy jeszcze przy dziewczynce: Maa stale
tu przesiaduje. Esch umiechn si lekko: Dzieci to szczcie i utrapienie, panie
Huguenau, ale pan tego nie rozumiesz. Wystarczy, by skapowa, e przepada pan za ma
w przeciwnym razie nie chciaby pan adoptowa takiego cudzego zika. Wasne czy cudze,
to na jedno wychodzi, ju raz to panu mwiem. Niezupenie na jedno, skoro kto inny mia
przyjemno. Pan tego nie rozumiesz! krzykn Esch i zerwa si.
Przemierzy pokj kilka razy tam i z powrotem, potem podszed do kta, gdzie pitrzyy
si paczki gazet, wzi jeden egzemplarz, by to numer odwitny, i zacz studiowa artyku
majora.
Huguenau przyglda mu si z zainteresowaniem. Esch trzyma gow w doniach, krtkie
siwe wosy sterczay spomidzy palcw mia wygld zagorzalca, niemal ascety i Huguenau,
chcc odepchn oywajce mrocznie i niemile wspomnienie, powiedzia rzekim gosem:
Zobaczy pan, Esch, e z gazet jeszcze zajdziemy wysoko. Esch odrzek: Major to dobry
czowiek. Tak zgodzi si Huguenau ale niech pan lepiej pomyli, co by mona zrobi z
naszego dziennika. Podszed do Escha i jakby chcc go zbudzi dotkn jego ramienia. O
Goca Elektorskiego musz pyta w Berlinie i w Norymberdze, i we frankfurckiej kawiarni
Hauptwache, zna pan Frankfurt, tam te musi by wyoony musi sta si gazet wiatow.
Esch nie zwraca uwagi. Wskaza palcem fragment artykuu: Jako uczynki nikogo
pobonym nie czyni i czowiek pobonym by musi, zanim uczynki czyni, wiesz pan, co
to znaczy? e nie chodzi o ma, ale o zasady, obce czy wasne, to na jedno wychodzi,
syszysz pan, na jedno!
Huguenau by jako rozczarowany: Ja wiem tylko, e pan jest durniem i e ze swoimi
zasadami doprowadzi pan gazet do upadku. Powiedziawszy to wyszed z pokoju.
Drzwi ju dawno si zatrzasny, a Esch wci jeszcze siedzia na swoim miejscu,
wpatrywa si w drzwi, siedzia i rozpamitywa. Nie byo to jasne, ale bd co bd z tymi
zasadami Huguenau mg mie racj. Niemniej jednak wydawao si, e bdzie teraz
porzdek. wiat by podzielony na dobro i zo, na winien i ma, na czarne i biae, a jeli
zakrad si jaki bd w ksigowaniu, to trzeba go usun i czowiek go usunie. Esch
ochon. Jego donie spoczyway nieruchomo na kolanach, siedzia spokojnie, patrzy przez
zamknite powieki na drzwi, widzia przez zamknite powieki cay pokj, ktry teraz
osobliwie przechodzi w krajobraz a moe bya to widokwka? i by oto niczym kiosk pod
zielonymi drzewami, drzewami badenweilerskiej Gry Zamkowej, widzia oblicze majora, a
byo to oblicze kogo wikszego i wyszego. I Esch siedzia tak dugo, a peen zdumienia nie
wiedzia ju, gdzie si znalaz, i z najwyszym trudem wrci do swojej lektury. Co prawda
mgby artyku wyrecytowa z pamici zdanie po zdaniu, lecz zmusza si do dalszego
czytania i ju znowu wiedzia, gdzie jest jego miejsce na tym wiecie. Bo rozwaania majora
skierowane do narodu niemieckiego podziaay na pewn, cho niezbyt znaczn cz tego
narodu, a t czci by wanie pan Esch.
36
37
Historia dziewczyny z Armii Zbawienia w Berlinie (5)
38
Od blisko dwch lat Heinrich Wendling nie mia urlopu. Mimo to Hanna bya zaskoczona,
tak zaskoczona, jakby nastpio niepojcie irracjonalne zdarzenie, gdy nadszed list, w ktrym
Heinrich zapowiada przyjazd do domu. Podr z Salonik trwa co najmniej sze dni,
prawdopodobnie nawet duej, ale bd co bd bya to ju tylko kwestia dni. Hanna baa si
jego przyjazdu, jak gdyby musiaa ukrywa przed nim potajemnego kochanka. Kady dzie
zwoki przyjmowaa jak dar; ale kadego wieczora robia na noc jeszcze staranniejsz ni
zwykle toalet i rano jeszcze duej ni zwykle leaa w ku, czekajc, bojc si, e
przyjezdny, brudny i nie ogolony, natychmiast wemie j w posiadanie. I chocia waciwie
moga wstydzi si tego rodzaju wyobrae i ju tylko z tej przyczyny spodziewa si, e
jaka ofensywa albo inne nieszczcie udaremni urlop, to odczuwaa nakadajc si na to
wszystko jeszcze duo silniejsz i bardzo dziwn nadziej, miaa przeczucie, o ktrym nie
chciao si nic wiedzie i nic te si nie wiedziao, a ktre przypominao stan ducha przed
cik operacj: trzeba byo si jej podda, aby uchroni si przed czym niezmiennym, do
czego zazwyczaj nieuchronnie si zdao, bya to jakby ostatnia, straszna ostoja, te ciemna,
wszelako niosca jakby ocalenie przed gbsz ciemnoci. W takim zachowaniu, tym
podszytym nadziej zatrwoeniu i lkliwym oczekiwaniu, dopatrywa si masochizmu
znaczyoby pozostawa na najbardziej zewntrznej powierzchni duszy. A wytumaczenie tego
stanu, na ktre pewnie pozwalaa sobie o ile w ogle przyjmowaa go do wiadomoci
sama Hanna, w istocie nie odbiegao od owej niemdrej opinii starych kobiet, ktre w
maestwie widz jedyny rodek leczniczy na to, aby raz na zawsze upora si ze wszystkimi
dolegliwociami modych anemicznych dziewczt. Nie, nie odwayaby si snu dalej tych
rozmyla, by to gszcz, w ktry nie miaa ochoty si zapuszcza, a jeli jako tam liczya si
z tym, e wraz z przyjazdem Heinricha uda si przywrci naturalny porzdek, to z rwn
intensywnoci przeczuwaa, e takiego porzdku nigdy ju si osignie.
Nadeszo prawdziwe lato. Dom w Rach pokazywa, e jest godny tej nazwy, chocia
zgodnie z wymogami czasu pielgnowanie kwiatw ustpio pierwszestwa hodowli warzyw,
a i z ni zatrudniany dorywczo chorowity ogrodnik nie bardzo sobie radzi. Lecz crimsony
ramblersy nie daway si okiezna nawet wojnie i piy si w gr a do amorkw u wejcia,
kpy piwonii byy biae i rowe, a pasma heliotropu i lewkonii na obrzeach trawnikw
znajdoway si w penym rozkwicie. Tchnc spokojem rozciga si zielony krajobraz przed
domem, rozlega pochyo doliny przykuwaa wzrok i wioda go a na skraj lasu, stojca tam
leniczwka, ktr zim widziao si w caej okazaoci, ze wszystkimi oknami, znw
znikna w zieleni, zazieleniy si winnice i ciemno rozpociera si las, ciemniej jeszcze,
gdy nad gr pojawiy si czarne chmury.
Po poudniu Hanna rozoya leak przed domem. Leaa pod kasztanami i patrzya na
nadcigajce chmury, ktrych cie przesuwa si po polach, zamieniajc jasn, pogodn
ziele w czarniawy i osobliwie spokojny zieleniofiolet, a gdy cie rozsnu si nad ogrodem i
nagle zrobio si chodno i piwnicznie, kwiaty, dotychczas zamknite od upau kwiaty,
zaczy pachnie ni z tego, ni z owego, jak gdyby nabray tchu. A moe to nagy chd
sprawi, e Hanna poczua zapach, ale byo to tak nage, tak niepowtarzalne, tak gwatowne,
ta zalewajca fala sodkiego zapachu bya tak chodna i urocza jak wieczr w poudniowym
ogrodzie, jak zmierzch na skalistym brzegu takiego Morza Tyrreskiego. Tak to ziemia leaa
na brzegu chmury, ktra wysyaa w d swoje fale, deszcz przed burz, gsty i agodny, i
Hanna stojc w otwartych drzwiach werandy czua wo poudnia, a kiedy wrcz apczywie
39
Gdy komendant Kuhlenbeck i doktor Kessel weszli do sali jadalnej hotelu, major siedzia
na swoim staym miejscu. Czyta nadesz wanie Klnische Zeitung. Obaj panowie
ukonili si, major za wsta i zaprosi ich do swojego stolika.
Kuhlenbeck w nader nietaktowny sposb wskaza na gazet: Bdziemy mieli
przyjemno poczyta pana i w innych gazetach, panie majorze?
Major jedynie potrzsn gow, poda gazet komendantowi lazaretu, zwracajc uwag na
doniesienia z wojny: Ze wiadomoci.
Kuhlenbeck przebieg oczyma komunikaty: Waciwie nie gorsze ni zwykle, panie
majorze.
Major spojrza pytajco.
No c, moe by tylko jedna dobra wiadomo, a ona brzmi: pokj.
Ma pan racj odpar major ale powinien to by pokj honorowy.
Piknie powiedzia Kuhlenbeck i podnis szklank a wic za pokj.
Obaj pozostali panowie trcili si z nim, a major powtrzy: Za honorowy pokj w
przeciwnym razie na c byyby wszystkie poniesione ofiary? Zachowa szklank w doni,
jakby chcc jeszcze co powiedzie, ale si nie odezwa; w kocu przeama odrtwienie i
rzek: Honor to nie jest tylko konwenans dawniej gaz trujcy jako bro byby zakazany.
Panowie milczeli i popijali wino.
Potem odezwa si doktor Kassel: Na co si zdadz najpikniejsze teorie na temat
wojennego odywiania si kiedy wieczorem wracam do domu, ledwie mog utrzyma si
na nogach; dla starszego czowieka to zwyczajnie nie wystarcza.
Kuhlenbeck zauway: Pan jest defetyst, Kessel; cukrzyca, jak wykazano, spadla do
minimum, podobnie jest, jak si wydaje, z rakiem to po prostu paski osobisty pech, e nie
jest pan cukrzykiem zreszt, drogi kolego, jeli czuje pan, e ma nogi nikt z nas nie
modnieje.
Major von Pasenow powiedzia: Honor to nie jest bezwad uczu.
Nie bardzo rozumiem, panie majorze stwierdzi komendant Kuhlenbeck.
Major patrzy w pustk: Ach, nic wie pan mj syn zgin pod Verdun niedugo
miaby dwadziecia osiem lat
Ale ma pan jeszcze rodzin, panie majorze?
Major nie odpowiedzia od razu; by moe odczu pytanie jako niedyskrecj. W kocu
powiedzia: Tak, mam modszego i dwie crki chopak niedugo te pjdzie do
wojska trzeba odda cesarzowi, co cesarskie zaci si; potem podj: Widzicie
panowie, e Bogu nie oddaje si, co boskie, to jest przyczyna za.
Doktor Kuhlenbeck odpar: Nawet czowiekowi nie oddaje si, co czowiecze myl,
e od tego powinnimy zacz.
Od Boga powiedzia major von Pasenow.
Kuhlenbeck zadar gow; jego czarnosiwa broda sterczaa w powietrzu: My, lekarze,
jestemy ndznymi materialistami.
Major zaoponowa agodnie: Nie powinien pan tak mwi.
Doktor Kessel te by innego zdania; prawdziwy lekarz zawsze jest idealist. Kuhlenbeck
zamia si: Racja, zapomniaem, e pan przyjmuje w kasie chorych.
Po chwili doktor Kessel powiedzia: Jak tylko bdzie to jako tako moliwe, wracam do
mojej muzyki kameralnej.
40
wraenie, e przybywa mu tak duo si, e te nowe siy potrafi wznosi rusztowanie coraz
wyej i coraz bardziej przejrzycie, e on sam jest wszechobecny na kadym pitrze i na
kadym poziomie rusztowania i e w kocu stoi cakiem sam na najwyszym pitrze, na
szczycie rusztowania, moe sta, ma prawo sta, wolny od blw i swobodny, piewajc, jak
dawniej zawsze piewa na grze. Pod nim pracuj ciele, wal motkami, wbijaj klamry, a
on spluwa, jak dawniej zawsze spluwa, szerokim lukiem ponad nimi, a gdzie spada i
rozbryzguje si lina, tam wyrastaj drzewa, ktre cho rosn i rosn, to jednak nie sigaj a
do niego.
Gdy przysza siostra Carla z miednic i rcznikami, lea spokojnie i rwnie spokojnie
pozwoli owin si kompresami. Znw przez dwa dni odmawia jedzenia i picia. A wkrtce
potem nastpio zdarzenie, w trakcie ktrego zacz mwi.
41
Historia dziewczyny z Armii Zbawienia w Berlinie (6)
42
Rado Huguenaua z gazety nie trwaa dugo, nie trwaa nawet caego miesica. Czerwiec
jeszcze si nie skoczy, a Huguenau ju mia do. W pierwszym porywie udaa mu si dua
rzecz: odwitny numer z odwitnym artykuem; skoro jednak zaraz nie przyszo mu do
gowy nic nowego, straci ochot. Byo tak, jakby rzuci zabawk do kta; nie chcia ju
wicej. I cho by moe kryto si za tym jasne zrozumienie, e z prowincjonalnego dziennika
nie da si zrobi wielkiej gazety, to waciwie by tylko znudzony, nie chcia po prostu nic
wicej wiedzie i doskwieraa mu realno gazetowej praktyki. O ile dawniej nigdy nie byo
dla niego ze wczenie, eby pj do swojej firmy, o tyle teraz chtnie wylegiwa si w ku,
przeciga niadanie ponad miar i bardzo niechtnie rusza w drog do oficyny, ba, czsto
zdarzao si nawet, e zachodzi do kuchni, aby z pani Esch porozmawia o cenach
ywnoci. A gdy dociera wreszcie do biura redakcji, to przewanie schodzi niebawem z
powrotem na d i przemyka si do maszyny drukarskiej.
Margerita bawia si w ogrodzie. Huguenau woa do niej przez podwrze: Margerito,
jestem w drukarni.
Dziewczynka przybiegaa i razem wchodzili do rodka. dobry powiedzia krtko
Huguenau, bo odkd Lindner i pomocnik zecera stali si jego podwadnymi, usiowa
zadawa si z nimi moliwie jak najkrcej. Obaj drukarze jednak nie przejmowali si tym
zbytnio i on z kolei odnosi wraenie, e poniewa nie zna si zupenie na maszynach, mieli
go w duej pogardzie. Teraz pracowali w zecerni i Huguenau, trzymajc ma za rk, stara
si z min fachowca zaglda im przez rami, ale odetchn wyszedszy z zecerni i znalazszy
si przy swojej maszynie drukarskiej.
Maszyn kocha nadal. Bo czowiek, ktry przez cae ycie sprzedawa towary
wytwarzane przez maszyny, dla ktrego jednak fabryki i waciciele maszyn to co
nadrzdnego i w gruncie rzeczy nieosigalnego, taki czowiek z pewnoci uzna to za
szczeglne przeycie, kiedy sam stanie si nagle wacicielem maszyn, i by moe wtedy
wytwarza si w nim w serdeczny stosunek do maszyny, jaki niemal zawsze spotyka si u
chopcw i modych ludw, stosunek, ktry maszyn heroizuje i rzutuje j na wysz,
swobodniejsz paszczyzn wasnych pragnie i wielkich bohaterskich czynw. Chopiec
moe godzinami oglda lokomotyw na stacji, wielce uradowany, e ona przetacza wagony
z jednego toru na drugi, i Wilhelm Huguenau mg godzinami siedzie przed swoj maszyn
drukarsk i powanym, pustym chopicym spojrzeniem patrze na ni serdecznie,
uszczliwiony bez reszty, e ona si rusza, poyka papier i wypluwa go z powrotem. A
nadmiar mioci do tej ywej istoty wypenia go tak dalece, e nie moga w nim zakiekowa
ambicja czy zgoa powsta prba zrozumienia kiedykolwiek tego niepojtego i cudownego
dziaania maszyny; przyjmowa j, jaka bya, z podziwem, czuoci i niemal lkiem.
Margerita wdrapaa si na bele papieru, a Huguenau siedzia na stojcej tam awce z nie
heblowanego drewna. Spoglda na maszyn, spoglda na dziewczynk. Maszyna bya jego
wasnoci, naleaa do niego, dziewczynka naleaa do Escha. Jaki czas rzucali sobie zmity
arkusz papieru; potem Huguenau zmczy si zabaw, zaoy nog na nog, przetar okulary i
powiedzia: Na ogoszeniach daoby si jeszcze co wycign.
Dziewczynka bawia si papierow kul.
Huguenau kontynuowa: Nie wyobraaem sobie, e bdzie a tak le. Gazeta nie bya
tyle warta bd co bd mamy drukarni ty przecie lubisz maszyn drukarsk?
Tak, bawmy si w maszyn drukarsk, wujku Huguenau!
cel ycia, e ycie speni si cakowicie, kiedy uda si odsoni bez reszty knowania pana
Escha. Ano, tak to byo i Huguenau serdecznie ucaowa Margerit w powalany drukarsk
czerni policzek.
A pan Esch siedzia sobie na grze w redakcji, zadowolony, e moe kontynuowa swoj
prac i nie musi odstpowa jej Huguenauowi. Bo na dobitk by przekonany, e Huguenau
nigdy nie potrafi poprowadzi gazety zgodnie z owymi wytycznymi, jakie wyznaczy jej
major, i jego starania zmierzay do tego, by osign ten cel samemu, suc w ten sposb
majorowi i dobrej sprawie.
43
Doktor Flurschtz bada w sali operacyjnej kikut rki Jaretzkiego: Wyglda wspaniale
w najbliszych dniach szef pana wypisze panu to przecie odpowiada pojedzie pan do
jakiego domu wypoczynkowego.
Naturalnie, e mi odpowiada, najwyszy czas wyrwa si std.
Mnie te si tak wydaje, w przeciwnym razie bdziemy jeszcze musieli zatrzyma pana
z delirium.
A co mona robi prcz pijastwa naprawd przyzwyczaiem si do tego dopiero
tutaj.
Dawniej nigdy pan nie pil?
Nie, nigdy no c, troszeczk, jak wszyscy wie pan, byem na politechnice w
Brunszwiku a pan gdzie robi doktorat?
W Erlangen.
No, to musia pan wytrbi swoje po prostu taki jest uzus w maych miastach a jak
czowiek potem wysiaduje tak jak tutaj, to tamto samo wraca Flurschtz nadal gmera
przy kikucie widzi pan, jedno parszywe miejsce ani rusz nie chce si zagoi jak tam z
moj protez?
Ju zamwiona bez protezy pana nie odelemy.
Dobra, ale niech pan si postara, eby przysza gdyby nie mia pan tej pracy tutaj, te
by pan wrci do picia.
Nie wiem miabym jeszcze to i owo do roboty z ksik doprawdy jeszcze nigdy
si pana nie widziao, Jaretzki.
Niech pan powie, ale uczciwie, naprawd czyta pan t kup ksiek, ktre walaj si w
paskim gabinecie?
Tak.
Dziwne i ma to jaki sens i cel?
Najmniejszego.
To si uspokoiem wie pan, doktorze Flurschtz tak, ju si nie ruszam
wyekspediowa pan ju na tamten wiat sporo ludzi, od tego pan przecie tu jest, ale kiedy si
paru wasnorcznie zabio widzi pan, wtedy chyba przez cae ycie nie potrzebuje si ju
bra ksiki do rki ja to tak odczuwam ju si wszystko zaatwio dlatego te wojna
si nie skoczy
miae spekulacje, Jaretzki, co pan ju dzisiaj wypi?
Nic, jestem trzewy jak osesek
Ju, gotowe najdalej za dwa tygodnie przymierzymy protez waciwie powinien
by pan wtedy pj do takiej szkoy chce pan przecie rysowa
Owszem, czemu nie, tylko nie mog sobie tego wyobrazi.
A A.E.G.?
Wic niech ju bdzie ta szkoa dla bezrkich czasami myl sobie, e najzupeniej
niepotrzebnie obernlicie mi ap zrobilicie to, e tak powiem, jedynie z poczucia
sprawiedliwoci, poniewa ja wtedy szurnem Francuzowi granatem midzy nogi
Flurschtz uwanie popatrzy mu w oczy: Wolnego, Jaretzki, niech pan si opamita, co
niepokojcego si z panem dzieje ile pan ju dzisiaj naprawd wydudli?
44
Rozpad wartoci (6)
W logice onierza mieci si ciskanie wrogowi granatu midzy nogi; w logice wojska w
ogle mieci si wykorzystywanie potencjau militarnego z najwysz konsekwencj i
radykalnoci i jeli zajdzie potrzeba, to wytpianie narodw, burzenie katedr, ostrzeliwanie
szpitali i sal operacyjnych;
w logice specjalisty od gospodarki mieci si wykorzystywanie potencjau gospodarczego
z najwysz konsekwencj i bezwzgldnoci i, za spraw niszczenia konkurencji, torowanie
drogi wasnemu podmiotowi gospodarczemu, czy to jest sklep, fabryka, koncern, czy jeszcze
jaki inny organizm gospodarczy, do wycznej dominacji;
w logice malarza mieci si realizowanie do koca zasad malarskich z najwysz
konsekwencj i radykalnoci, bez ogldania si na niebezpieczestwo, e powstanie dzieo
cakowicie ezoteryczne, zrozumiae ju tylko dla twrcy;
w logice rewolucjonisty mieci si podsycanie rewolucyjnego zapau z najwysz
konsekwencj i radykalnoci a do ustanowienia rewolucji jako takiej, jak w ogle w logice
czowieka zajmujcego si polityk mieci si doprowadzenie celu politycznego do absolutnej
dyktatury;
w logice mieszczaskiego kombinatora mieci si praktykowanie z bezwzgldn
konsekwencj i radykalnoci hasa bogacie si!: w ten sposb, dziki takiej bezwzgldnej
konsekwencji i radykalnoci, Zachd osign wiatowy sukces aby przez t
bezwzgldno, ktra unicestwia sam siebie, doprowadzi go do absurdu: wojna to wojna,
sztuka dla sztuki, w polityce nie ma skrupuw, interes to interes wszystko to oznacza jedno
i to samo, wszystko to nacechowane jest t sam agresywn radykalnoci, t sam
niesamowit, chciaoby mi si wrcz powiedzie: metafizyczn drapienoci, ow zwrcon
ku rzeczy i tylko ku rzeczy okrutn logicznoci, ktra nie patrzy ani w prawo, ani w lewo
och, to wszystko to jest styl mylenia tych czasw!
Przed t brutaln i agresywn logik, ktra wyziera ze wszystkich wartoci i antywartoci
tych czasw, nie mona si ustrzec, nawet jeli czowiek zaszyje si w samotnoci zamku
albo ydowskiego mieszkania; jednake kto, kto lka si poznania, a wic romantyk,
ktremu idzie o jednolito obrazu wiata i wartoci i ktry szuka upragnionego obrazu w
przeszoci, nie bez powodu bdzie spoglda ku redniowieczu. Bo redniowiecze miao
idealne centrum wartoci, o ktre chodzi, miao najwysz warto, ktrej byy
podporzdkowane wszystkie inne wartoci: wiar w chrzecijaskiego Boga. Od tej centralnej
wartoci uzaleniona bya zarwno kosmogonia (mao tego, mona j byo z owej wartoci
scholastycznie wydedukowa), jak i sam czowiek, czowiek z caym swoim dziaaniem,
stanowi cz owego porzdku wiata, ktry by jedynie odbiciem eklezjastycznej hierarchii,
zamknitym w sobie i skoczonym odzwierciedleniem wiecznej i nieskoczonej harmonii.
Dla redniowiecznego kupca nie istniaa zasada interes to interes, walka konkurencyjna
bya w jego odczuciu czym zakazanym, redniowieczny artysta nie znal sztuki dla sztuki,
zna tylko sub wierze, redniowieczna wojna jedynie wwczas rocia sobie prawo do
bezwzgldnoci, kiedy bya prowadzona w subie jedynej wartoci bezwzgldnej, w subie
wiary. by to wiat caociowy, oparty na wierze, finalny, nie kauzalny, wiat, ktrego
podstaw stanowi byt, nie stawanie si, a jego struktura spoeczna, jego sztuka, jego spoiwo
45
Huguenau umwi si z pani Esch, e bdzie jada u niej obiady. Byo to pod kadym
wzgldem sensowne i pani Esch bardzo si staraa, to trzeba jej byo przyzna.
Przyszedszy ktrego dnia na obiad zasta Escha przy nakrytym stole, zatopionego w
lekturze czarno oprawionej ksiki. Ciekawie zajrza mu przez rami i pozna biblijne
drzeworyty. Poniewa mao kiedy dziwi si czemu, chyba e kto zdoa w interesach
wystrychn go na dudka, co jednak zdarzao si do rzadko, powiedzia tylko: Aha i
czeka, a obiad zostanie podany.
Pani Esch przechodzia przez pokj szerokobiodra, nieatrakcyjna i bezpciowa; jej jako
tam jasne wosy byy niestarannie upite w kok. Ale po drodze znienacka i niepotrzebnie
dotykaa twardych plecw ma i Huguenau odnis nagle wraenie, e potrafi ona co noc
korzysta w peni ze swoich maeskich praw. Bya to dla niego myl nieprzyjemna, tote
odezwa si: No, Esch, wybiera si pan do klasztoru?
Esch podnis wzrok znad ksiki: Nasuwa si pytanie, czy wolno ucieka i doda z
waciwym sobie grubiastwem: ale pan tego nie rozumiesz.
Pani Esch wniosa zup i Huguenaua nie odstpowaa owa nieprzyjemna myl. Ci dwoje
yj bez dzieci jak para kochankw, pewnie dlatego chc adoptowa ma Margerit, eby to
zamaskowa. Waciwie to on siedzi na miejscu, ktre powinien byby zajmowa syn.
Prostodusznie powrci wic do rzuconego artu i oznajmi pani Esch, e jej m wstpuje do
klasztoru. Na co pani Esch zapytaa, czy to prawda, e we wszystkich klasztorach midzy
panami zakonnikami panuj nieobyczajne stosunki.
I zamiaa si wyobraajc sobie te spronoci. Potem jednak powoli i podejrzliwie
zwrcia oczy na ma:
Po tobie wszystkiego mona si spodziewa.
Panu Eschowi najwidoczniej zrobio si przykro; Huguenau zauway, jak poczerwienia i
gniewnie odpowiedzia na jej spojrzenie. Ale starajc si nie straci wobec kobiety fasonu, ba,
zaimponowa jej, Esch owiadczy, e w kocu to jest tylko kwestia przyzwyczajenia, a
zreszt powszechnie wiadomo, e w yciu zakonnym wcale nie musi si by pedaem, a on
uwaa, e rwnie w yciu zakonnym pozostaby normalnym mczyzn.
Pani Esch zupenie spowaniaa i zesztywniaa. Machinalnie przesuna rk po wosach i
w kocu powiedziaa: Smakuje panu, panie Huguenau?
Wybornie odpar Huguenau i zajada zup.
Zje pan jeszcze talerz? Pani Esch westchna. I tak nie mam ju na dzisiaj nic
specjalnego, tylko placek kukurydziany.
Z zadowoleniem kiwna gow, gdy Huguenau da sobie jeszcze raz napeni talerz. On
tymczasem trzyma si swojego tematu: prawdopodobnie panu Eschowi sprzykrzy si ju
wojenny wikt; w klasztorze nie ma kartek na miso i na mk, tam jeszcze yje si jak w
czasach najwikszego pokoju; przy ziemskich posiadociach klechw nie ma si czemu
dziwi. Tam jeszcze mona sobie napcha brzuch. Jak by w Maulbronn, to jeden z
pracownikw klasztoru opowiada
Esch przerwa mu: kiedy wiat stanie si znw prawdziwie wolny, nie bdzie musia
wcina wiziennego arcia
Kapusty i brukwi wtrcia pani Esch.
Badyli dorzuci Huguenau. Co pan nazywa prawdziwie wolnym?
Esch odpar: Wolno chrzecijanina.
wybiera si pan do klasztoru eby klechom jeszcze tuciej si yo dla nas nie bdzie
nawet badyli ciko zarobione pienidze chce wpakowa tej ferajnie nie, to ja naprawd
wol swj uczciwy interes od paskiego komunizmu.
Do diaba, no to id pan zaatwia swj interes, ale jak pan niczego nie chcesz si
nauczy, to przy swoich ograniczonych tak, mwi: ograniczonych! pogldach nie
napieraj si pan na wydawanie gazety. To rzeczy nie do pogodzenia!
Na to Huguenau wyrba prosto z mostu, e mog si cieszy, i znaleli jego; bo przy
takiej akwizycji ogosze, jak uprawia niejaki pan Esch .Goniec, mona to sobie wyliczy
na palcach, upadby w cigu roku. I z nadziej mrugn do pani Esch, przypuszczajc, e ona
go poprze na tym praktycznym polu. Jednake pani Esch sprztna placek kukurydziany ze
stou i bya nastrojona agodnie: Huguenau znw musia z dezaprobat odnotowa, e
pooya do na ramieniu maonka, nie suchaa, co si mwi, tylko stwierdzia, e s
rzeczy, ktre takim jak my, panu, drogi panie Huguenau, i mnie, nie jest tak atwo sobie
przyswoi. A Esch, teatralnie wstajc od stou, zamkn dyskusj: Musisz pan si uczy,
mody czowieku, musisz pan si uczy otwiera oczy.
Huguenau opuci pokj. Klesza gadanina, pomyla. Hassez les ennemis de la sainte
religion. Tak, merde, fanfarony, on by ju gotw nienawidzi, ale nie da sobie narzuca,
kogo ma nienawidzi. Dailleurs je men fous. Szczk zmywanych talerzy i mdy zapach
kuchennych popuczyn towarzyszyy mu na drewnianych schodach i przypominay osobliwie
wyranie dom rodzinny i matk w kuchni.
46
Janie Wielmony
Pan Komendant Miasta
Major Joachim von Pasenow
wm.
Dot. tajny raport nr 1
Janie Wielmony Panie Majorze!
Powoujc si uprz. na odn. rozmow, jak miaem zaszczyt odby, pozwalam sobie uprz.
zawiadomi, e wczoraj miaem spotkanie ze wzmiankowanym panem Eschem i kilkoma
osobnikami. Jak wiadomo, pan Esch kilka razy w tygodniu spotyka si z elementami
wywrotowymi w gospodzie Palatynat i wczoraj tene zaprosi mnie ask., ebym z nim
poszed. Prcz majstra z papierni, niejakiego Liebla, znajdowa si tame robotnik ze
wspomnianej fabryki, ktrego nazwiska na skutek umylnie niewyranej wymowy nie
zrozumiaem, dalej dwaj pacjenci szpitala wojskowego, ktrzy mieli wychodne, a mian.
kapral nazwiskiem Bauer i kanonier polskiego nazwiska. Troch pniej przyszed jeszcze
ochotnik z oddziau miotaczy min. Nazywa si Betger, Betzger czy co w tym rodzaju, a
wzmiankowany E. tytuowa go panem doktorem. Nawet nie trzeba byo zachty z mojej
strony, eby skierowa rozmow na wydarzenia wojenne, i mwio si przede wszystkim o
moliwym kocu wojny. W szczeglnoci wspomniany wyej ochotnik utrzymywa, e
sprawa zmierza do koca, poniewa Austriakom ju si nie chce. Od ludzi z przejedajcego
pocigu pancernego naszych sprzymierzecw sysza, e najwiksza fabryka prochu pod
Wiedniem wyleciaa w powietrze wskutek woskiego nalotu bd zdrady i e flota austriacka
po wymordowaniu jej oficerw przesza na stron wroga, a to z kolei zostao udaremnione
dopiero przez niemieckie lodzie podwodne. Kanonier powiedzia na to, e nie moe w co
takiego uwierzy, bo niemieccy marynarze te ju nie chc walczy. Kiedy go zapytaem,
skd to wie, odrzek, e od dziewczyny z otwartego tutaj domu publicznego, u ktrej by na
urlopie patnik z marynarki. Po sawnej bitwie pod Skagerrakiem, opowiada ona albo patnik,
albo kanonier, marynarze odmawiali dalszej suby, a wyywienie zag te jest niestrawne.
Zatem wszyscy si zgodzili, e trzeba skoczy. Majster podkrela, e wojna nikomu nie
przynosi korzyci z wyjtkiem wielkiego kapitau i e Rosjanie pierwsi to zauwayli. Ti
wywrotowe idee prezentowa take E., ktry powoywa si przy tym na Bibli, ale na
podstawie moich dowiadcze z panem E. sdz, i mog z ca pewnoci powiedzie, e on
dy w ten sposb do obudnych celw i e majtki kocielne s mu sol w oku.
Najwidoczniej dla zamaskowania przygotowywanego spisku zaproponowa utworzenie
towarzystwa biblijnego, co jednak wywoao drwiny wikszoci obecnych. Skoro obaj
pacjenci szpitala i robotnicy z papierni poszli sobie, eby dowiedzie si czego wicej z
jednej strony o E., z drugiej o patniku, zaproponowaem pjcie do domu publicznego.
Wicej informacji na temat patnika nie zdoaem tam co prawda uzyska, natomiast
zachowanie pana E. stawao si dla mnie coraz bardziej podejrzane. Doktor, ktry w tym
domu jest niewtpliwie staym bywalcem, przedstawi mnie bowiem sowami: to jest pan z
rzdu, musicie mu to zrobi za darmo, z czego mogem wywnioskowa, e E. powzi wobec
daleka, aby zapobiec ewentualnemu nieszczciu, jakie mogoby kto wie? grozi
ojczynie ze strony pana Escha.
47
48
O kad bel papieru, ktr chciao si sprowadzi, trzeba byo si bi i chocia Esch mia
w rku urzdowy przydzia na nakad Goca Elektorskiego, musia co tydzie bywa w
papierni. I prawie za kadym razem dochodzio do awantury ze starym panem Kellerem albo
z kierownikiem zakadu.
Byo akurat po pracy, gdy Esch opuci papierni. Na ulicy dogoni majstra Liebla i
maszynist Fendricha. Waciwie nie lubi Liebla, tego jasnego blondyna z wielk gow i
grub y na czole. Powiedzia: bry wieczr.
bry wieczr, Esch, namodli si pan ze starym?
Esch nie zrozumia.
No, eby dostarczy panu papier.
Gupie arty obruszy si Esch.
Fendrich przystan, pokaza dziurawe podeszwy swoich butw: To kosztuje sze
marek tyle ma si z tego, e pace rosn.
Dla Escha by to punkt zaczepienia: Samymi pacami nie zaatwi si sprawy, to bd
wszystkich zwizkw zawodowych.
Jak to jest, Esch, chce pan buciska Fendricha ata Bibliskiem i odkry: Biblisko,
bucisko, to si rymuje.
Gupie arty powtrzy Esch.
renice Fendricha byszczay ciemno w rozgorczkowanych oczach; by suchotnikiem i
dostawa za mao mleka. Powiedzia: Moe wiara to te luksus, na ktry mog sobie
pozwoli tylko bogaci.
Liebel dorzuci: Majorowie i wydawcy gazet.
Esch powiedzia, jakby si usprawiedliwiajc: Ja w gazecie te jestem tylko
pracownikiem ale potem wybuchn: W ogle to bzdura, jak gdyby zwizki zawodowe
skaday luby ubstwa!
Fendrich zauway: Byoby wspaniale, gdyby czowiek potrafi wierzy.
Esch oznajmi: Ja co odkryem: rwnie wiara musi si odnawia, rwnie dla niej
musi nadej nowe ycie w Biblii jest napisane, e dopiero syn zbuduje dom.
Liebel stwierdzi: Naturalnie nastpne pokolenie bdzie miao lepiej, to adna nowo
ja nie mog wyy ze swoich stu czterdziestu marek, nawet jeli doliczy premie
produkcyjne stary tego nie rozumie a jestem poniekd majstrem.
Ja te nie mam wicej powiedzia Esch i to nawet doliczywszy dom mam dwch
lokatorw, od ktrych przez przyzwoito nie mog da czynszu, bieda z ndz konto
budynku jest obcione.
Wieczorny wiatr przybra na sile. Fendrich kaszla.
Liebel rzuci: No c.
Esch przyzna si: Byem ju u proboszcza
Po co?
Przez ten fragment z Biblii, idiota nawet nie sucha gldzi co o modlitwie i Kociele
i to byo wszystko. Gupi klecha czowiek musi pomaga sobie sam.
Tak zgodzi si Fendrich czowiekowi nikt nie pomoe.
Liebel powiedzia: Jak ludzie trzymaj si razem, to sobie nawzajem pomagaj to jest
zaleta zwizkw zawodowych.
Doktor jest zdania, e powinienem wyjecha w gry, ju dziesi razy skada wniosek
w kasie chorych ale kto nie przychodzi z frontu, ten moe teraz czeka, a ja kaszl coraz
gorzej.
Esch przybra swoj ironiczn min: Ze zwizkami i kasami chorych nie zajdziecie
panowie duo dalej ni ja z tym klech
Zdycha trzeba w pojedynk stwierdzi Fendrich i zakaszla.
Liebel zapyta: Czego pan waciwie chce?
Esch zastanowi si: Dawniej uwaaem, e wystarczy po prostu wyjecha do
Ameryki statkiem przez wielkie morze eby mona byo zacz nowe ycie ale
teraz
Liebel czeka na cig dalszy: A teraz?
Ale Esch oznajmi znienacka: Moe protestanci s w lepszej sytuacji major te jest
protestantem ale najpierw trzeba to samemu przemyle trzeba by usi razem i czyta
Bibli, eby sobie wyrobi pogld jak czowiek jest sam, to cigle ma wtpliwoci, choby
myla i myla bez ustanku.
Jak si ma przyjaci, to jest atwiej powiedzia Fendrich.
Niech pan przyjdzie do mnie zaproponowa Esch poka panu to miejsce w Biblii.
Dobrze powiedzia Fendrich.
A co z panem, Liebel? czu si w obowizku zapyta Esch.
Najpierw wy musicie mi opowiedzie, cocie wsplnie wykombinowali.
Fendrich westchn: Kady patrzy tylko wasnymi oczami.
Liebel rozemia si i odszed.
On jeszcze przyjdzie powiedzia Esch.
49
Historia dziewczyny z Armii Zbawienia w Berlinie (7)
50
51
byo si kiedy zakochan. I wasne ycie wydao si jej w tym momencie jedn jedyn
niepoczytalnoci, rozpaczliw niepoczytalnoci, ktrej czowiek nigdy nie zdoa si pozby.
Heinrich powiedzia: Znowu w domu i usiad na swoim dawnym miejscu. Chyba ta
wypowied jemu samemu wydaa si gupia; umiecha si niepewnie. Chopiec obserwowa
go uwanie i nieufnie.
Oto siedzia sobie jak ojciec rodziny i by intruzem.
Rwnie suca nie moga od niego oderwa wzroku; byo w tym co z niemiaego
podziwu i zazdroci, i gdy suca znowu wesza, Hanna powiedziaa bardzo gono: Mam
zatelefonowa do Rdersa z powodu wieczoru?
Mecenas Rders by koleg Wendlinga z kancelarii; mia po pidziesitce i nie podlega
subie wojskowej.
Zegar w angielskiej mahoniowej obudowie wyda gboki dwik gongu.
Hanna maym palcem dotkna brzegu grzbietu jego doni, jakby ta pieszczota miaa by
przeproszeniem za myl o wieczorze z Rdersem, a jednoczenie przypomnieniem, e chcieli
unika cielesnego kontaktu.
Heinrich powiedzia: Naturalnie to ja musz zadzwoni do Rdersa zaatwi to zaraz
potem.
Hanna oznajmia: Po poudniu pjdziemy z tat na spacer, pokaza si.
Tak, zrobimy to potwierdzi Heinrich.
Czy to nie jest przyjemne, e tata znowu z nami siedzi?
Jest odrzeko dziecko po pewnym wahaniu.
Musisz zobaczy jego zeszyty umie ju pisa i rachowa. Swoje listy pisa zupenie
sam.
To byy bardzo pikne listy, Walterze.
To byy tylko kartki odpar niemiao Walter.
To, e wzili dziecko midzy siebie, aby odnale si ponad jego brzow czupryn,
wydawao si im obojgu naduyciem. Z pewnoci lepiej byoby powiedzie: pocaujemy si
dopiero, jak nasza tsknota stanie si nie do zniesienia. Ale ta tsknota nie bya tsknot, bya
jedynie oczekiwaniem nie do zniesienia.
Poszli do dziecicego pokoju, na ktrego boazerii wymalowany by tak zwany wesoy
dziecicy fryz. I za spraw owej drugiej, janiejszej i troch przeinaczonej inteligencji, jaka
moe wyklu si z nadmiernego oczekiwania albo z opasujcego, kujcego blu gowy,
Hanna wiedziaa, e te meble na wysoki poysk i cala ta biel rwnie byy naduyciem wobec
dziecka, wiedziaa, e nie miao to nic wsplnego z byciem i charakterem dziecka, lecz e
zosta tu stworzony i wystawiony na pokaz symbol, symbol jej biaych piersi i biaego mleka,
jakie powinno z nich popyn po udanej kopulacji. Przyoya donie do bolcego karku.
Bya to bardzo daleka i bardzo niewyrana myl, a przecie w niej tkwia przyczyna, dla
ktrej nigdy nie lubia przebywa w dziecicym pokoju i wolaa zabiera chopca do siebie.
Powiedziaa: Musisz te pokaza tacie swoje nowe zabawki. Walter przynis nowe
klocki i szarozielonych onierzy. Byo dwudziestu trzech strzelcw i jeden oficer, ktry
ugiwszy kolano dobyt szpad wskazywa wroga. adne z trojga nie zauwayo, e take
doktor Heinrich Wendling mia na sobie szarozielony mundur oficera; wszelako kade miao
inny motyw tego niezauwaenia: Walter uwaa ojca za intruza, Heinrich nie mg utosami
heroicznego gestu oowianego onierza z wasn wojaczk, Hanna ku swemu przeraeniu
widziaa przed sob tego czowieka nagim, nagim i w swej nagoci izolowanym. Bya to taka
sama izolacja, w jakiej meble wok niej stay jakby nagie, nie zwizane z otoczeniem,
pozbawione wizi midzy sob, obce i dziwne.
On te musia to odczuwa. A idc na spacer wzili dziecko w rodek i byo to
rozdzielenie, chocia Hanna, wesoo wymachujc ramieniem, prowadzia chopca za rk i
chocia Heinrich czsto chwyta drug rk maego. Nie patrzyli na siebie, byli niejako
oniemieleni przez wstyd, spogldali w przestrze przed sob albo na ki, gdzie pord traw
rosy dmuchawce i fioletowa koniczyna, kartuzki i liliowe skabiozy. by to ciepy dzie,
Hanna nie nawyka do popoudniowych spacerw. Mimo to nie tylko z powodu upau
odczuwaa po powrocie do domu tak siln potrzeb kpieli; kade pragnienie odkadao si
teraz dziwnie w gbszej warstwie: jak gdyby ciao zanurzone w wodzie otaczaa wielka
samotno, byy to wyobraenia magicznego odrodzenia, jakiego czowiek samotny zaznaje
dziki wodzie. Wyraniejsza wszake od takich myli bya przy tym obawa przed
koniecznoci wieczornego odwiedzenia azienki w obecnoci Heinricha. Zwrcioby to
jednak uwag sucej, gdyby wzia kpiel w rodku dnia i pod pretekstem, e musi przebra
si na wieczr, poprosia Heinricha, eby przez ten czas zamwi powz i zaj si Walterem.
Potem udaa si do azienki, eby si przynajmniej wyprysznicowa. Kiedy jednak wesza do
wanny, na ktrej ciankach pozostao jeszcze kilka kropel z przedpoudnia, bo w prysznicu
bya jeszcze woda, nogi ugiy si pod ni z osabienia i musiaa tak dugo polewa si zimn
wod, a jej skra zrobia si jak szko, a czubki jej piersi cakiem stwardniay. Potem byo
znoniej.
Wieczorem pojechali do Rdersa; Heinrich odesa powz, wieczr by taki pikny i
Hanna z wdzicznoci przystaa na powrt piechot im zrobi si pniej, tym lepiej. I
chyba o pnocy opucili dom Rdersa. Ale kiedy przemierzali potem cichy rynek, na ktrym
oprcz wartownika przed komendantur nie byo wida nikogo, i ten rynek z ciemnymi
domami dokoa, bez chociaby jednego wiateka, lea przed nimi jak krater samotnoci, jak
krater ciszy, z ktrego wyleway si na pice miasto coraz to nowe fale spokoju, Heinrich
Wendling wzi on pod rk, a ona w tym pierwszym zetkniciu cia zamkna oczy. Moe
on te zamkn oczy, nie widzia ani cikiego nieba letniej nocy, ani biaego pasma gocica,
ktry cign si przed nimi i w ktrego kurzu szli, moe kade z nich widziao inny
firmament, oboje zamknici jak ich oczy, kade w swojej samotnoci, a przecie zespoleni w
rozpoznawaniu si cia, ktre wreszcie zczyy si w pocaunku, z odsonitymi twarzami,
nieprzyzwoite w wyrazistoci pci, a mimo to czyste w blu nie koczcej si obcoci, ktrej
nie zdoa ju usun adna czuo.
52
druga, a w lesie kukaa kukuka. Niektrzy mczyni, w tym may zegarmistrz Samwald,
byli w czarnych ubraniach jak ciele. Sporo byo toczenia si, zwaszcza kiedy na zakrtach
drogi orszak zwalnia kroku i ciaa przysuway si do siebie; a spdnice kobiet przypominay
jego wasny kitel; spdnice owijay si wok ng przy chodzeniu; a jedna na samym przedzie
sza z pochylon gow i chusteczk przy twarzy. I cho mczyzna Gdicke nie przyglda
si, lecz wlepi wzrok w koleiny, ba, czsto prbowa nawet zamkn oczy, tak jak zaciska
zby, aby czstki jego duszy jeszcze bardziej si cieniy, zdusiy jego ja, ba, cho wolaby
zatrzyma si, z kulami wbitymi w ziemi, i wszystkich tych ludzi doprowadzi do milczenia
i zatrzymania, zobaczy ich rozproszonych na cztery wiatry, to jednak dawa si cign,
nie, pyn i unosi si, sam jak chyboczca trumna, na fali powtarzajcej si modlitwy,
ktra mu towarzyszya.
Gdy na cmentarzu ponownie odprawiono egzekwie i nad rozkopan ziemi, do ktrej
spuszczono zwoki, ponownie zabrzmiaa litania: Trzeciego dnia zmartwychwsta, gdy
may zegarmistrz Samwald nieporuszenie wpatrywa si w grb i ka, a kady podchodzi,
eby sypn onierzowi troch ziemi i ucisn do zegarmistrza, wtedy wyrs, widoczny
ju dla wszystkich, wsparty na swych dwch kulach, z rozwian brod, w szarym, dugim
szpitalnym kitlu, przed maym zegarmistrzem Samwaldem na skraju grobu wyrs potnie
ten mczyzna Gdicke i nie zwrci uwagi na wycignit do, ale z wielkim wysikiem,
mimo to dla wszystkich syszalnie, wymwi swoje pierwsze sowa; powiedzia: Trzeciego
dnia zmartwychwsta. A nastpnie odoy kule, nie po to wszake, by wzi opat i sypn
nieco ziemi, nie, tego nie zrobi, stao si co zupenie innego i nieoczekiwanego szykowa
si, by samemu zej do grobu, szykowa si nieporadnie i mozolnie, by zsun si w d,
jedn nog szczliwie spuci ju do wykopu. Naturalnie nikt nie odgad jego zamiarw;
sdzono, e on, ktry jeszcze nigdy nie porusza si bez kul, osun si z osabienia.
Komendant lazaretu i jeszcze kilku aobnikw doskoczyo, wycigno go z grobu i zanioso
na jedn z awek. By moe siy rzeczywicie opuciy mczyzn Gdickego; nie stawia ju
adnego oporu, siedzia sobie teraz zupenie spokojnie, zamkn oczy, gowa opada mu na
bok. A zegarmistrz Samwald, ktry nadbieg i gorliwie pomaga nie, zosta przy nim; a e
wielki bl potrafi rozluni dusz czowieka, Samwald przeczuwa, e stao si tutaj co
szczeglnego; siedzc obok mwi do mczyzny Gdickego sowa pocieszenia jak do osoby
ciko dowiadczonej, mwi jak do kogo, kto musi znosi najwiksze cierpienie, i mwi o
zmarym bracie, ktry mia pikn, mod i bezbolesn mier. 1 mczyzna Gdicke sucha
tego z zamknitymi oczami.
Tymczasem do grobu podeszli miejscowi dostojnicy, wrd nich, jak si naleao, take
Huguenau w niebieskim garniturze, ze sztywnym czarnym kapeluszem w jednej rce, z
wiecem w drugiej. I Huguenau rozglda si w najwyszym stopniu oburzony, e nie byo na
posterunku brata zmarego, aby podziwia ten wieniec, pikny dbowy wieniec, ufundowany
przez towarzystwo Mozelska Podzika, naprawd pikn wizank z szarf, na ktrej
mona byo przeczyta: Dzielnemu onierzowi Ojczyzna.
53
Historia dziewczyny z Armii Zbawienia w Berlinie (8)
54
Major nie odpowiedzia. Czy rzeczywicie zaplta si w sie swoich wasnych sw?
Sie, ktr tamten chcia go wcign w bagno i ciemno? A przecie zdawao si, e to
agodna do chce go powie ku cichym brzegom spokojnych rzek. Musia pomyle o
chrzcie w Jordanie i niemal wbrew swej woli powiedzia: W sprawach wiary, prosz pana,
nie ma wytycznych; wiara jest naturalnym, tryskajcym rdem, jak to zostao ju
powiedziane w Biblii. A potem dorzuci w zamyleniu: aski kady musi dowiadczy
sam.
Esch niegrzecznie odkrci si plecami do majora; stan przy oknie przyciskajc czoo do
szyby. Teraz odwrci si; mia powany, niemal proszcy wyraz twarzy: Panie majorze,
przecie nie chodzi o wytyczne chodzi o zaufanie I po chwili: Bo inaczej nie
znajdowa waciwego sowa bo inaczej ta gazeta nie byaby wcale lepsza od wszystkich
innych gazet sprzedajna prasa gadanina demagogw a pan, panie majorze, chcia
czego innego
Major von Pasenow znowu poczu bogo pynicia, unoszenia z prdem, jakby mia go
przyj srebrny obok zawisy nad wiosennymi rzekami. Pewno zaufania! Nie, ten
czowiek, ktry tak powanie sta przed nim, nie by awanturnikiem, zdrajc, szaawi, nie
by kim, kto przenosi zaufanie na drug stron ycia, aby je tam bez wstydu i bez osonek
wystawi. Tote major zrazu z wahaniem, ale potem z coraz wikszym zapaem zacz
opowiada o przewodnictwie Lutra, w ktrego naladowanie nikt nie powinien wtpi, nikt,
prosz pana! bo kady nosi iskierk na dnie duszy i nikt o, jak mocno odczuwa to samo
major von Pasenow, aczkolwiek nie wolno mu byo tego powiedzie nie jest wyczony z
aski, a bdc w stanie aski ma prawo i i gosi zbawienie. I kady, kto wejrzy gboko we
wasne serce, pozna prawd i drog; i on te znajdzie pewnie t drog do jasnoci i bdzie ni
kroczy. Niech pan bdzie spokojny, panie redaktorze powiedzia wszystko obrci si ku
lepszemu. I jeli pan redaktor Esch sobie yczy, a jemu skpy czas na to pozwoli, to gotw
jest znowu z nim porozmawia major wsta i ponad biurkiem poda Eschowi rk zreszt
niedugo wpadnie obejrze drukarni Goca Elektorskiego. Skin gociowi gow. Ten stal
niezdecydowanie i major obawia si mowy dzikczynnej. Ale nic takiego nie nastpio, gdy
Esch zapyta wrcz obcesowo: A moi przyjaciele? Major ponownie przybra ton nieco
bardziej oficjalny: Pniej, prosz pana, moe pniej. Esch wykona niezgrabny ukon.
Mimo to nic ju nie mogo powstrzyma Escha i jego radykalnej porywczoci. Dla jego
poszukujcej duszy by to zarazem hod zoony majorowi, gdy w niewiele dni pniej ku
zdumieniu wszystkich, ktrzy si o tym dowiedzieli, a dowiedziao si niebawem cale miasto
przyj wiar protestanck.
55
Rozpad wartoci (7)
Ekskurs historyczny
56
odwraca twarz, skoro tylko zjawia si Samwald. I to nie dlatego, by wanie Samwalda
uwaa za autora takiego nakazu, lecz mia mu do gbi za ze, e ten nakaz nie zosta
uchylony. Midzy obu mczyznami dokonywao si co w rodzaju mozolnego szukania si
nawzajem i bya to wrcz genialna myl zegarmistrza, gdy ktrego piknego dnia wzi
mczyzn Gdickego za rk i pocign za sob.
Byo to przyjemne, ciepe popoudnie i zegarmistrz Samwald prowadzi dawnego murarza
Gdickego za rkaw munduru, krok za krokiem, ostronie, zwaajc te na to, by na drodze
unika kostropatego bazaltowego szutru. Co jaki czas odpoczywali. A jak chwil odpoczli,
Samwald szarpa Gdickego za rkaw, a Gdicke wstawa i szli dalej. Tak dotarli do posesji
Escha.
Drabina prowadzca do redakcji bya dla Gdickego zbyt stroma, wic Samwald posadzi
go na awce nie opodal ogrodu i na gr wspi si sam; wrci z Eschem i Fendrichem. To
jest Gdicke powiedzia Samwald. Gdicke nie przywita si. Esch chcia ich zaprowadzi
do altany. Jednake przy obu inspektach, ktrych szklane okna byy pootwierane, poniewa
Esch zasia jesienne uprawy, Gdicke zatrzyma si i spoglda na zagbienia, w ktrych
leaa brzowa ziemia. No? zapyta Esch. Ale Gdicke nadal wpatrywa si w inspekty.
Tak to zatrzymali si wszyscy, z goymi gowami i w czarnych garniturach, jakby zebrali si
nad otwartym grobem. Odezwa si Samwald: Pan Esch urzdza spotkania biblijne
chcemy szuka Boga. Na to zamia si mczyzna Gdicke, nie by to miech dziki, by to
moe umiech cokolwiek bezgony, i powiedzia: Gdicke Ludwig trzeciego dnia
zmartwychwsta powiedzia to niezbyt gono i spojrza triumfalnie na Escha, ba, porzuci
sw pokornie pochylon postaw i wyprostowawszy si by niemal rwny wzrostem Eschowi.
Fendrich z Bibli pod pach obserwowa go paajcymi gorczk oczami suchotnika, a potem
dotkn lekko jego munduru, jakby chcc si upewni, czy Gdicke istnieje naprawd. A dla
mczyzny Gdickego sprawa wydawaa si zakoczona, on zrobi swoje, nie byo to nawet
tak bardzo mczce, mia prawo odpocz i usiad po prostu na drewnianej krawdzi inspektu,
czekajc, e Samwald usidzie obok niego. Samwald powiedzia: Jest zmczony a Esch
dugimi krokami wrci na podwrze i zawoa w stron okna kuchni, eby ona przyniosa
kaw. Potem przysza pani Esch z kaw, cignli te pana Lindnera z drukarni, eby napi si
z nimi, i otaczali Gdickego, siedzcego na krawdzi inspektu, i patrzyli, jak chepcze kaw. I
tylko Gdicke widzia co innego. A skoro pokrzepi si kaw, Samwald znw wzi go za
rk i ruszyli w drog powrotn do lazaretu. Szli ostronie i Samwald uwaa, eby Gdicke
nie stpa po kostropatym szutrze. Co jaki czas odpoczywali. I kiedy Samwald umiecha si
do swego towarzysza, ten ju nie odwraca wzroku.
57
58
Historia dziewczyny z Armii Zbawienia w Berlinie (9)
Wczoraj wic znowu u mnie byli, Nuchem i Maria, i piewalimy razem. Na moj
propozycj zapiewalimy najpierw pie:
nogi nasze w dziedzicach twoich, Jeruzalem! Jeruzalem, ktre si buduje jak miasto w sobie
zespolone! Bo tam wstpoway pokolenia Paskie: ustawa dla Izraela, by sawi imi Pana.
Nie mogem jej pohamowa, chyba ebym rozbi lutni na jej gowie. Zatem i ja
uklkem, rozoyem rce i modliem si: Crom i synom Izraela herbat zaparzymy, do
herbaty rumu wiejemy, rumu wojennego, rumu bohaterskiego, rumu zastpczego, aby nasz
samotno zaguszy, bo nasza samotno bezmierna jest, czy to w Syjonie, czy w witym
miecie Berlinie. Ale podczas gdy tak mwiem i piciami waliem si w piersi, Nuchem
podnis si: stan przede mn, stan tyem do mnie i zwracajc nabon twarz ku
otwartemu oknu, w ktrym podarta, brudna zasona z perkalu trzepotaa w nocnym powiewie
jak wyblaka to-czerwono-niebieska flaga, wprawi swj tuw w koyszcy ruch. O, to
byo nieprzyzwoite, to byo nieprzyzwoite ze strony Nuchema, ktrego miaem przecie za
przyjaciela.
Skoczyem do drzwi, rozwarem je na ocie, krzyknem: Wejd, Izraelu, wypij z nami
herbat, popatrz na sprone ruchy mojego przyjaciela i na otwarte oblicze mojej przyjaciki.
Przedpokj wszake, przedpokj by pusty Wida rozpierzchli si, pognali na eb, na szyj
do swoich izb, kobiety na wycigi z dziemi, a midzy nimi postkujcy dziadek, ktry nie
moe si wyprostowa.
Piknie powiedziaem, zamknem drzwi i zwrciem si z powrotem ku moim
domowym zjawom piknie, moje dzieci, to niech was teraz zczy pocaunek Syjonu.
Oboje stali jednak ze zwieszonymi rkami, nie mieli dotkn si nawzajem, zataczy,
stali z gupkowatym umiechem. I w kocu napilimy si herbaty.
59
Sympozjum, czyli rozmowa o wybawieniu
Przy stole w altanie Escha siedz: pani Esch, po jej prawej stronie major, po lewej
Huguenau, naprzeciw niej (plecami do widza) pan Esch. Jest po kolacji. Na stole chleb i wino,
ktre pan Esch naby od ogaszajcego si waciciela winnicy.
Zaczyna si ciemnia. W gbi wida jeszcze kontury pasma gr. Wok dwch wiec,
poncych w szklanych kloszach tak zwanych wiatrochronw, tacz komary. Sycha
przerywane, astmatyczne odgosy pracy maszyny drukarskiej.
ESCH: Mog jeszcze nala, panie majorze?
HUGUENAU: Wspaniale wino, nic mu nie mona zarzuci: my z naszymi alzackimi
winami moemy si schowa. Pan major zna nasze alzackie wina?
MAJOR (roztargniony): Myl, e nie.
HUGUENAU: C, to jest nieszkodliwe wino my, Alzatczycy, jestemy w ogle
nieszkodliwi e tak powiem, zacny trunek, nic podstpnego (mieje si), a potem ma si co
najwyej zwyczajnego, naturalnego rausza czowiek zasypia, jak ma do, to wszystko.
ESCH: Rausz nigdy nie jest naturalny, rausz to zatrucie.
HUGUENAU: Ej, patrzcie go, a ja mog sobie przypomnie sytuacje, kiedy to pan
cakiem ochoczo pozwala sobie na szklaneczk ponad miar na przykad prosz pana,
powiem tylko: gospoda Palatynat nawiasem mwic (przyglda si Eschowi uwanie)
nie wydaje mi si pan taki cakiem nie zatruty.
MAJOR: Wie pan, te paskie ataki na naszego przyjaciela Escha s doprawdy godne
poaowania.
ESCH: Niech sobie gada, panie majorze, on tego nie mwi powanie.
HUGUENAU: Owszem, mwi powanie w ogle zawsze wal prosto z mostu, co
myl nasz przyjaciel Esch to wilk w owczej skrze tak, obstaj przy tym i za
pozwoleniem powiem, e swoich rauszw pozbywa si po kryjomu.
ESCH (lekcewaco): Mnie jeszcze adne wino nie zwalio z ng
HUGUENAU: Tak, tak, zawsze trzewiusieki pan Esch, wtedy czowiek si nie
zdradzi.
ESCH: moe si zdarzy, e wypij, tak, i e potem wiat robi si Laki prosty, jakby
si skada z samej prawdy taki prosty jak we nie prosty i jednak bezwstydnie peen
faszywych imion prawdziwego imienia niepodobna znale
HUGUENAU: Po prostu musi pan pi wino mszalne, wtedy ju dopadnie pan do swoich
imion albo do pastwa przyszoci, co kto woli.
MAJOR: Nawet w artach nie powinno si bluni take w winie i chlebie jest
parabola.
cygaro).
ESCH (opanowany tokiem swoich myli): Prawda we nie przychodzi o kulach
(uderza w st) cay wiat chodzi o kulach niewydarzony kulawiec
HUGUENAU (zaciekawiony): Inwalida?
ESCH: jeli w wiecie jest jeden jedyny bd, jeli w jednym jedynym miejscu
nieprawdziwe miaoby by prawdziwe, to wtedy tak, to wtedy cay wiat jest
nieprawdziwy wszystko staje si nierzeczywiste znika za spraw diabelskich czarw
HUGUENAU: Hokus-pokus i ju go nie ma
MAJOR (nie suchajc Huguenaua): Nie, przyjacielu Esch, przeciwnie: wrd tysica
grzesznikw wystarczy jeden sprawiedliwy
HUGUENAU: wielki czarownik Esch
ESCH (grubiasko): Co pan tam wiesz o czarach (wrzeszczy na niego)to prdzej
pan jeste magik, ongler, kuglarz
HUGUENAU: Panie, jest pan w towarzystwie. Niech pan si miarkuje.
ESCH (spokojnie): Magia, kuglarstwo to diabelstwo, to zo, zawsze tylko powiksza
nieporzdek
MAJOR: Gdzie brakuje poznania, tam jest zo
ESCH: i musi dopiero przyj ten, kto usunie bd i zaprowadzi porzdek kto
wemie na siebie mier ofiarn, aby wybawi wiat do nowej niewinnoci
MAJOR: Kto wemie na siebie prb (z przekonaniem) ale on ju przyszed: to on
unicestwi faszywe poznanie i przepdzi kuglarstwo
ESCH: jeszcze jest ciemno i w ciemnoci wiat jest rozpady przybity do krzya i
w ostatecznej samotnoci wczni przeszyty
HUGUENAU: Hm, nieprzyjemna sprawa.
MAJOR: Straszna ciemno bya wok niego, mrok otpiaej niepewnoci i aden nie
przystpi do niego, aby mu pomc w samotnoci a on wzi na siebie zo, wybawi wiat
od za
ESCH: jeszcze jest mord i kontrmord, a porzdek wtedy dopiero nastanie, kiedy si
zbudzimy
MAJOR: Wzi na siebie prb, zosta zbudzonym z grzechu
ESCH: jeszcze nic nie zostao rozstrzygnite, jestemy tylko uwizieni i musimy
czeka
MAJOR: jestemy okreni przez grzech, a duch jest duchem nieczystym
ESCH: czekamy na sd, po raz ostatni sprawa zostaa odroczona i moemy jeszcze
zacz nowe ycie zo jeszcze nie zwyciyo
MAJOR: uwolnieni od ducha nieczystego, uwolnieni przez ask wtedy zo zniknie,
jakby go nigdy nie byo
ESCH: to by zy urok, omamienie
MAJOR: zo zawsze jest poza wiatem, poza jego granicami; tylko ten, kto
przekracza granice, kto wychodzi poza prawd, wpada w przepa za.
ESCH: stoimy na skraju przepaci na skraju ciemnej otchani
(Pani Esch przygadza wosy; potem przykada palec do ust, eby Huguenauowi nakaza
milczenie).
ESCH: Wielu jeszcze musi umrze, wielu musi si powici, aby powstao miejsce dla
syna, ktry zbuduje dom wtedy dopiero mga si przerzedzi i powstanie nowe ycie, jasne i
niewinne
MAJOR: Zo tylko na pozr jest midzy nami, przybiera wielorakie ksztaty, ale nigdy
nie wystpuje samo parabola nicoci prawdziwa jest jedynie aska.
HUGUENAU (ktry nie chce si pogodzi z narzucon mu rol milczcego suchacza):
No, jeli kradziee albo gwacenie dzieci, albo dezercje, albo upadoci istniej tylko na
pozr, to wyglda to cakiem pocieszajco.
MAJOR: Zo to co nie istniejcego aska wybawia wiat od za.
ESCH: Im wiksza niedola, im gbsza ciemno, im ostrzejszy wiszczcy n, tym
blisze krlestwo wybawienia.
MAJOR: Jedynie dobro jest prawdziwe i rzeczywiste istnieje tylko jeden grzech: nie
chcie dobra, nie chcie poznania, nie mie dobrej woli
HUGUENAU (skwapliwie): Tak, panie majorze, zgadzam si ja na przykad z
pewnoci nie jestem anioem (z namysem) wszelako wtedy nie mona by w ogle
kara na przykad dezertera, ktry ma dobr wol, nie wolno by byo rozstrzela, eby
poda tylko jeden przykad.
ESCH: Nikt nie stoi tak wysoko, eby mia prawo zada mier drugiemu, nikt nie jest
tak nikczemny, eby jego niemiertelna dusza nie wymagaa szacunku.
HUGUENAU: W rzeczy samej.
MAJOR: Kto chce za, moe rwnoczenie chcie dobra, ale kto dobra nie chce, ten
postrada ask jest to grzech bezwadu, ociaoci uczu.
ESCH: Nie chodzi o dobre i ze uczynki
HUGUENAU: Przepraszam, panie majorze, ale to si niezupenie zgadza kiedy w
Reutlingen przez jednego bankruta straciem szeset mareczek, kawa grosza, a dlaczego?
poniewa go wpad w mani religijn, czego naturalnie nie sposb byo przewidzie i
susznie uniewinnili go i wsadzili do domu wariatw. Ale moja forsa przepada.
ESCH: Co to ma oznacza?
HUGUENAU: No, e by sobie dobry czowiek, ktry mimo to popeni ze uczynki
(szczerzc zby) i jeli pan mnie zabije, panie Esch, to zostanie pan uniewinniony z powodu
manii religijnej, a jeli ja zabij pana, to skrc mnie o gow co teraz powie na to pan Esch
ze swoj witoszkowatoci? hm? (Patrzy na majora liczc na poklask).
MAJOR: Maniak jest jak marzyciel; ma faszyw prawd przeklina swoje wasne
dziecko nikt bezkarnie nie bdzie tub Boga jest czowiekiem napitnowanym.
ESCH: On ma faszyw rzeczywisto wszyscy mamy jeszcze faszyw
rzeczywisto w imi susznoci musielibymy wszyscy by szaleni! szaleni w swojej
samotnoci.
HUGUENAU: Tak, ale ja zostan rozstrzelany, a on nie! przepraszam, panie majorze,
na tym wanie polega jego hipokryzja (unoszc si) ach, merde, la sainte religion et les
curs faire des courbettes auprs de la guillotine, ach, merde, alors jestem czowiekiem
owieconym, ale to jednak przechodzi wszelkie granice!
MAJOR: Ale, ale, prosz pana, wino mozelskie jest jednak niebezpieczne dla paskiego
temperamentu (Huguenau robi przepraszajcy gest)dobrowolnie wzi na siebie prb i
kar, jak musielimy wzi na siebie wojn, poniewa zgrzeszylimy to nie jest hipokryzja.
ESCH (roztargniony): Tak, wzi na siebie pokut w ostatecznej samotnoci
Maszyna drukarska zatrzymuje si; milkn uderzenia; sycha cykanie wierszczy. Nocny
wiatr porusza limi drzew owocowych. Wok ksiyca wida kilka biao owietlonych
chmur. W nagle zapadej ciszy cichnie rozmowa.
PANI ESCH: Jak dobrze robi cisza.
ESCH: Czasami jest tak, jakby wiat by tylko jedn straszn maszyn, ktra nigdy nie
ustaje wojna i wszystko toczy si to wedug zasad, ktrych czowiek nie pojmuje
wedug zuchwaych, pewnych siebie zasad, inynierskich zasad kady musi dziaa, jak mu
to jest przepisane, kady twarz do przodu kady jest maszyn, ktr wida tylko z
zewntrz i ktra zachowuje si wrogo o, maszyna to zo, a zo to maszyna. Jej porzdek to
nico, ktra musi przyj zanim czas znw bdzie mg ruszy
MAJOR: Symbol za
ESCH: Tak, symbol
HUGUENAU (nastawiajc ucha w stron drukarni, ukontentowany): Teraz Lindner
zaoy wiey papier.
ESCH (w nagym przestrachu): Mj Boe, czy nie ma moliwoci, eby czowiek
zbliy si do czowieka?! nie ma wsplnoty, nie ma zrozumienia?! Kady ma tylko by dla
drugiego z maszyn?!
MAJOR (kadzie uspokajajco do na jego ramieniu): Jake to, Esch
ESCH: Kto nie jest dla mnie zy, mj Boe?
MAJOR: Ten, kto ci poznaje, mj synu jedynie poznawanie przeamuje si obco.
ESCH (z twarz w doniach): Boe, ty powinien mnie pozna.
MAJOR: Tylko temu, kto poznanie posiada, dane bdzie poznawanie, tylko ten, kto
mio zasieje, bdzie zbiera mio.
ESCH (wci z twarz w doniach): Poniewa ja, o Boe, poznaj ci, nie bdziesz ju
gniewa si na mnie, a ja pozostan twoim ukochanym synem, wydobytym z sieroctwa Kto
odway si na mier, jest w mioci dopiero kto rzuci si w straszne spotgowanie obcoci
i mierci temu przypadnie jedno.
MAJOR: A aska spynie na niego i odbierze mu strach, w strach, e jego ycie na
ziemi nie ma sensu, e musi zagubiony bezsensownie i bezradnie i w nico
ESCH: Tak to poznanie staje si mioci, a mio staje si poznaniem, niedotykalna
wszelka dusza, ktra przeznaczona jest na naczynie poznajcej aski; przyjte do mioci,
tworzc wsplnot dusz wszystkie one nietykalne i samotne, a przecie poznajc zczone
najwyszy nakaz poznania to nie rani tego, co ywe: skoro poznaem ci, Boe, jestem
niemiertelny w Tobie.
MAJOR: Odrzu mask za mask, a nagie twe serce i twe oblicze. Wystawiony na
tchnienie wiecznego
ESCH: Stan si pustym naczyniem,
Odcity od wszystkiego, wszelkiej dzy wyzbyty
bior kar na siebie, aby zatraci si w nicoci.
Okropny, och, okropny strach
MAJOR: Strach to kiekujce posanie
Boej aski, strach to nakaz Boga u wrt zbawienia przechod
ESCH: Poznaj mnie, o Panie, poznaj w strasznej opresji,
kiedy przedsen mierci opada na mnie, ktrym we nie wdrowa. Strach miertelny szumi
nade mn, porzucony jestem i samotny, odcity od wszystkiego w mym samotnym
umieraniu
(Obaj piewaj na przemian, mniej wicej na mod Armii Zbawienia, major barytonem,
pan Esch basem):
Boe, co zastpw Panem,
do swej aski przyjmij nas,
w jedno wstg owi wraz,
doni pewn prowad w czas,
Boe, co zastpw Panem,
z krtych cieek prost drog
wied do Ziemi Obiecanej,
Boe, co zastpw Panem.
Major obj ramieniem plecy Escha. Huguenau, z bbnic pici jeszcze na stole,
opuszcza j powoli. wiece si dopaliy. Pani Esch nalewa mczyznom reszt toina do
szklanek, starannie zwaajc na to, by kady dosta tyle samo; niewielki ostatek trafia do
szklanki jej ma. Ksiyc pociemnia lekko, a z czarnego krajobrazu wieje teraz chodniejszy
wiatr, jakby z drzwi do piwnicy. Maszyna drukarska na nowo podejmuje swoj przerywan
prac, a pani Esch dotyka rki ma: Nie pjdziemy ju spa?
(zmiana)
Przed domem Escha. Major i Huguenau
Huguenau, wskazujc kciukiem okna sypialni maestwa Eschw: Teraz kad si do
ka. Esch mgby by jeszcze zosta z nami ale ona wie, czego chce Pozwoli pan
major, e go jeszcze par krokw odprowadz. Troch ruchu dobrze zrobi.
Id milczcymi redniowiecznymi ulicami. Bramy domw s jak czarne dziury. W jednej
stoi, oparta o drzwi, para zakochanych, z innej wyskakuje pies i na trzech apach biegnie
ulic; znika za rogiem. W niejednym oknie pali si jeszcze skpe wiato co jednak dzieje
si za nie owietlonymi? moliwe, e ley tam zmary, wycignity na swoim ku,
zadarszy spiczasty nos, a przecierado tworzy may namiot ponad skierowanymi ku grze
palcami u ng. Zarwno major, jak i Huguenau spogldaj w okna i Huguenau miaby ochot
zapyta majora, czy pan major take musi myle o zwokach jednake major kroczy
milczcy, niemal zafrasowany: mylami jest prawdopodobnie przy Eschu, mwi sobie
Huguenau i dezaprobuje fakt, e Esch ley sobie teraz przy onie i martwi poczciwego
starego. Ale czym ten u diaba, czym ten w ogle ma si martwi? z miejsca zaprzyjani si z
Eschem zamiast obroni si przed natarczywoci tego obudnego konia! adna przyja
wywizaa si midzy obu panami, midzy tymi obu panami, ktrzy wida zapomnieli, e bez
niego nigdy by si nie zetknli: kto zatem mia prawo pierwszestwa do majora? i jeli
major jest teraz zmartwiony, to susznie mu si to naley. Odwrotnie, gdyby decydowaa tu
suszno i sprawiedliwo, to byoby to o wiele za mao i pan major ze swoim ukochanym
panem Eschem musiaby jeszcze za zdrad specjalnie odpokutowa Huguenau zdumia si:
w penym blasku wykiekowaa szalona i podniecajca myl: zwiza si z majorem now,
ryzykown wizi, Escha, ktry ley sobie z bab w ku, poniekd zdradzi z majorem i
samego majora postawi w upokarzajcej sytuacji! tak, to znakomita i obiecujca sukces myl
i Huguenau powiedzia: Pamita pan major mj pierwszy raport, w ktrym donosiem o
swoich wizytach w bur Huguenau pacn si w usta przepraszam, w domu publicznym.
Pan Esch pi sobie teraz zacnie w maeskim ku, ale wtedy dotrzymywa towarzystwa.
Od tego czasu dalej badaem spraw i myl, e znalazem pewien lad. Chciabym teraz
znowu zajrze do tego domu jeli pana majora interesuje sama rzecz i tamtejsze, chciaoby
si rzec: ciekawe rodowisko, to proponowabym posusznie, eby pan major teraz
przeprowadzi inspekcj.
Major jeszcze raz przesun wzrokiem po rzdach okien, po bramach domw, ktre
wyglday jak wejcia do czarnych piwnicznych czeluci, a potem, ku zaskoczeniu
Huguenaua, nie stawiajc ju oporu powiedzia: Chodmy.
Zawrcili, bo w dom znajdowa si w przeciwnym kierunku i poza miastem. Major szed
obok Huguenaua znw milczcy, moe jeszcze bardziej zafrasowany ni przedtem, i
Huguenau, aczkolwiek marzy mu si lekki i poufay ton, nie mia nawet wszcz rozmowy.
Ale czekaa go jeszcze gorsza niespodzianka: gdy dotarli pod dom, nad ktrego bram
wiecia si dua czerwona latarnia, major powiedzia nagle: Nie i poda mu rk. A e
osupiay Huguenau wlepi w niego oczy, zmusi si do umiechu: Lepiej jednak niech pan
dzisiaj prowadzi te swoje dochodzenia sam. Starszy pan ruszy z powrotem ku miastu.
60
Festyn zwycistwa przez stowarzyszenie Mozelska podzika w piwiarni
Hala Miejska urzdzony na pamitk bitwy pod Tannenbergiem
Podnis si: Zabawna muzyka, co? nie wiem zupenie, co oni waciwie tacz,
popatrzymy troch?
Ochotnik doktor Ernst Pelzer z oddziau miotaczy min zderzy si z rozpdzonym
Huguenauem: Hopla, wielki mistrzu ceremonii gna pan jak wicher zawsze w pogoni za
paniami
Huguenau wcale go nie sucha; z radosnym zaaferowaniem wskaza dwch panw w
odwitnych surdutach, ktrzy wanie weszli do ogrodu piwiarni: Przyby pan burmistrz!
Aha, grubsza zwierzyna no, to nadal udanych oww, darzbr, wiwat, hura,
szlachetny myliwcze
Dziki, dziki, panie doktorze Huguenau, ktry nie sucha, rzuci to przez rami i ju
szykowa si do oficjalnej przemowy na powitanie.
Komendant Kuhlenbeck powinien by waciwie siedzie przy stole dla notabli. Ale dugo
tam nie wytrzyma.
Rzucamy si w wir zabawy powiedzia jestemy lancknechtami w zdobytym
miecie.
Ruszy ku grupie modych dziewczt. Zadar gow, jego broda sterczaa niemal poziomo.
Przechodzc koo fizyliera Kneesego, ktry smutny i znudzony opiera si o drzewo, klepn
go po ramieniu: Co to, opakuje pan swoj lep kiszk? Macie by mi lancknechtami jak
si patrzy, jak co do czego przyjdzie, macie babom robi dzieci trzeba si wstydzi za was,
niedojdy naprzd, stara ofermo! Wedle rozkazu, panie komendancie odpar Kneese i
stan na baczno.
Kuhlenbeck wzi pod rk Bert Kringel, przycisn jej rami do siebie: Teraz zatacz
rundk z wami wszystkimi ktra najlepiej umie taczy, dostanie causa.
Dziewczta wrzasny, Berta Kringel usiowaa si wyswobodzi. Ale gdy jego mikka
mska apa obja jej krtkopalc do mieszczaskiej panny, czu, jak jej palce sabn i tul
si do jego ciaa.
Wic nie chcecie taczy pewnie boicie si mnie dobra, to zaprowadz was do
loterii fantowej mae dziewczynki chc sobie zagra.
Lisbeth Wger zawoaa: Przecie pan zawsze nabija si z nas, panie komendancie
komendant przecie nie taczy.
No, Lisbeth, ty mnie jeszcze poznasz.
I komendant Kuhlenbeck chwyci rwnie Lisbeth za rk.
Gdy stanli przy stole loterii, nadesza pani Paulsen, maonka aptekarza Paulsena,
zatrzymaa si koo komendanta Kuhlenbecka i wyszeptaa zbielaymi wargami: e ty si
nie wstydzisz z takimi siusiumajtkami.
Rosy mczyzna spojrza do lkliwie zza binokli, potem zamia si: O, askawa pani,
to pani przypadnie wielka wygrana.
Dzikuj powiedziaa pani Paulsen i odesza.
Lisbeth Wger i Berta zaszeptay midzy sob: Widziaa, jak zzieleniaa?
Chocia obecno Heinricha do pewnego stopnia przerwaa jej pustelnicze ycie, Hanna
Wendling nie miaa ochoty wybra si na festyn. Ale mecenas Wendling jako wybitny
obywatel miasta i jako oficer czu si do tego zobowizany. Tote pojechali z Rdersem.
Siedzieli na sali; by z nimi doktor Kessel. Pod wsz cian ustawiono st dla notabli,
biao nakryty, przystrojony kwiatami i girlandami z lici; przewodzili tam burmistrz i major,
nie opodal mia te swoje miejsce pan redaktor Huguenau. Gdy spostrzeg nowo przybyych,
ruszy ku nim. Odznaka komitetu tkwia w butonierce, ale jeszcze wyraniej janiao jego
czoo. Nikt nie mgby przeoczy godnoci pana Huguenaua. Naturalnie Huguenau dawno
wiedzia, kogo ma przed sob; pani mecenasowa Wendling do czsto zwracaa jego uwag
na ulicy, a reszty atwo byo si dowiedzie.
Zwrci si do doktora Kessela: Czy mog, wielce szanowny panie doktorze, prosi o
niezwyky zaszczyt uprzejmego przedstawienia mnie pastwu?
Tak, mg prosi.
Niezwyky zaszczyt, niezwyky zaszczyt powiedzia pan Huguenau niezwyke
wyrnienie; askawa pani yje tak na uboczu i gdyby niezwykle szczliwy traf nie zrzdzi,
e szanowny maonek jest tu na urlopie, na pewno nie mielibymy przyjemnoci powitania
pani dzisiaj wrd nas.
Hanna Wendling odrzeka, e to wojna uczynia z niej odludka.
To niesuszne, askawa pani. Wanie w tak cikich czasach czowiek potrzebuje
rozweselenia mam nadziej, e pastwo zostan tutaj na tace.
Nie, ona jest troch zmczona, wic chyba niedugo bdziemy niestety musieli wyj.
Huguenau by szczerze uraony: Ale, panie mecenasie, skoro pan i askawa pani
sprawiacie nam raz t przyjemno, skoro tak pikna kobieta upiksza nasz festyn przecie
to na cel dobroczynny, to pan porucznik powinien w drodze wyjtku przymkn oko i okaza
wielkoduszno.
I chocia pani Hanna Wendling w peni zdawaa sobie spraw z pytkoci tej gadaniny,
odrzeka z rozjanionym obliczem: No to dla pana, panie redaktorze, zostaniemy jeszcze
chwilk.
Porodku ogrodu zestawiono st dla onierzy, a Mozelska Podzika ufundowaa im
beczuk piwa, ktra staa obok na dwch kozach. Piwo dawno ju wyszo, ale kilku
wojakw wci jeszcze rozpierao si przy pustym stole. Doczy do nich Kneese i w
piwnych kauach na blacie z desek kreli czubkiem palca esyfloresy: Komendziarz mwi,
e mamy im zrobi dzieci.
Komu?
Dziewczynom tutaj.
Powiedz mu, eby da nam przykad.
Rechot.
Ju daje.
Lepiej niech nas puci do naszych bab.
Lampiony koysay si na nocnym wietrze.
Jaretzki samotnie wasa si po ogrodzie. Spotykajc pani Paulsen zgina si w ukonie:
Pikna kobieta taka samotna.
Pani Paulsen odpowiada: Pan te, poruczniku.
U mnie to ju bez znaczenia, przestao mnie dotyczy.
Moe sprbujemy szczcia na loterii, poruczniku? Pani Paulsen bierze Jaretzkiego
pod zdrow, praw rk.
Huguenau spotyka komendanta Kuhlenbecka, ktry z Lisbeth i Bert przechadza si pod
drzewami.
Huguenau pozdrawia: Dobrej zabawy, panie komendancie, dobrej zabawy, mode panie!
I ju go nie ma.
Komendant Kuhlenbeck wci jeszcze trzyma krtkopalce donie mieszczaskich
panienek w swoich duych, ciepych apach: Podoba si wam ten elegancki mody
czowiek?
Nieee chichocz obie dziewczyny.
O! Dlaczego?
S tu inni.
Na przykad kto?
Berta odpara: Tam porucznik Jaretzki spaceruje z pani Paulsen.
Nie zwracaj na nich uwagi powiedzia komendant ja spaceruj z tob.
Orkiestra zagraa tusz. Huguenau sta obok kapelmistrza na muzycznej estradzie, ktra z
jednej strony sigaa sali, z drugiej wrzynaa si pawilonowato w ogrd.
Przyoywszy donie do ust niczym tub Huguenau krzykn ponad stoami na cay ogrd:
Uciszcie si!
W ogrodzie i w sali zrobio si cicho jak makiem zasia.
Uciszcie si! wrzasn jeszcze raz Huguenau w cisz. Kapitan von Schnaack, ten z
zagojonym postrzaem puca spod szstki, zjawi si przy nim na podium, rozoy kartk
papieru: Zwycistwo pod Amiens. 3700 Anglikw wzitych do niewoli, trzy
nieprzyjacielskie samoloty zestrzelone, w tym dwa przez kapitana Blckego, ktry tym
samym odnis swoje dwudzieste pierwsze zwycistwo w powietrzu.
Kapitan von Schnaack podnis rk: Wiwat, wiwat, wiwat! Orkiestra zaintonowaa
hymn narodowy. Wszyscy wstali; wikszo piewaa. Kiedy na powrt zapada cisza, z
cienistego kta rozlego si: Hura, hura, hura, niech yje wojna!
Wszyscy si obejrzeli.
Siedzia tam podporucznik Jaretzki. Mia przed sob butelk szampana i zdrow rk
usiowa obj pani Paulsen.
ciany sali byy ozdobione wizerunkami sprzymierzonych wodzw i wadcw, limi
dbowymi i papierowymi girlandami; nie brakowao draperii z chorgwianego ptna.
Patriotyczno-reprezentacyjna cz festynu zostaa zakoczona i Huguenau mg powici
si przyjemnociom. Zawsze by dobrym tancerzem, zawsze mia prawo pochlebia sobie, e
mimo tgawej przysadzistoci robi dobre wraenie; ale tutaj byo to co wicej, tutaj byo to
wicej anieli gitko i zwinno nieduego, tgawego mczyzny, tutaj, na oczach wodzw,
taniec stawa si witem zwycistwa.
Tancerz zapomina o caym wiecie. Poddany muzyce wyrzeka si swobody dziaania, a
mimo to dziaa z wysz i janiejsz swobod. W precyzji rytmu, ktry go wiedzie, czuje si
bezpiecznie i z tego poczucia bezpieczestwa wypywa ogarniajce go wielkie rozlunienie.
Tak to muzyka wprowadza jedno i porzdek w zawio i pogmatwanie ycia. Uchylajc
czas uchyla mier, a jednak w kadym takcie pozwala powstawa jej na nowo, nawet w
taktach owego nudnego i dugiego potpourri, ktre tu rozbrzmiewa i pod nazw Ze
wszystkich muzycznych krain czy w rnorodn wizank melodie rodzime z
nieprzyjacielskimi tacami jak cake-walk, matchiche i tango. Partnerka tancerza nuci, a
rozkrochmalajc si piewa. I jej roztkliwiony a nie wywiczony glos sprawia, e
barbarzyskie teksty, ktre ona bez wyjtku zna na pami, z przymilnym tchnieniem jej
oddechu muskaj jego twarz, gdy w tangu nachyla si ku niej. Ale ju tancerz znw si pry,
jego zbudzona odwaga spoglda nieruchomo i surowo przez szkl okularw, spoglda w dal,
a kiedy orkiestra bucha heroicznym tempem marsza, tancerz i tancerka odwanie stawiaj
czoo wrogim mocom; teraz za przechylaj si w rytm podstpnie rozhutanego one-stepa,
koysz si osobliwie jak kaczki, prawie nie poruszajc si naprzd, w jednym miejscu, a
znw nadcigaj dugie fale tanga i krok staje si na powrt koci i mikki, postawa i uda robi
si gitkie. Gdy przesuwaj si koo stou dla notabli, przy ktrym za wazonami kwiatw
siedz major i burmistrz, tancerz pynnym ruchem bierze szklank ze stou bo on sam te
ma przy nim miejsce i nie przerywajc taca, niczym linoskoczek, ktry wysoko w
powietrzu z nonszalanckim umiechem zajada smakowity posiek, przepija do siedzcych.
Prawie nie prowadzi tancerki; tylko jedna do, wytwornie owinita chusteczk, spoczywa
poniej pontnego wcicia na plecach, druga, lewa, zwisa niedbale. Dopiero kiedy orkiestra
przechodzi raptownie w walca, cz si wolne donie, sztywne i podwojone wysuwaj si
zespolone ramiona i spltszy palce para wiruje wkoo. Obrzucajc sal wzrokiem tancerz
stwierdza, e szeregi si przerzedziy. Prcz nich taczy jeszcze tylko jedna para, zblia si,
niemal ociera, oddala, sunie wzdu cian. Pozostali wmieszali si midzy widzw; nie znajc
nieprzyjacielskich tacw podziwiaj. Gdy orkiestra milknie, widzowie i tancerze klaszcz w
donie, a orkiestra zaczyna gra na nowo. S to nieomal zawody. Huguenau nie patrzy na
partnerk, ktra ulegle odrzuciwszy w ty gow poddaje si jego silnemu, jednake ledwie
widocznemu przewodnictwu, nie zauwaa, e muzyka wyzwala w jego damie delikatniejsz i
bardziej napit sztuk pici, rozpasan kobieco, jaka maonkowi damy, jaka jej
kochankowi, jaka jej samej na zawsze pozostanie nie znana, nie widzi te ekstatycznego
umiechu, z jakim druga dama obnaajc dzisa zawisa na swoim panu, widzi tylko jego,
widzi tylko tego nieprzyjacielskiego tancerza, chudego porednika w handlu winem, ktry we
fraku i czarnym krawacie, z Krzyem elaznym, jego samego, majcego do dyspozycji tylko
niebieski garnitur, przymiewa elegancj i odznaczeniem za mstwo. Tak mgby tu rwnie
taczy chudy Esch i eby odebra mu kobiet, Huguenau wpatruje si teraz w oczy
przesuwajcej si obok tancerki, a czyni to tak dugo, a ona odwzajemni spojrzenie, odda mu
si w spojrzeniach, tak e on, Wilhelm Huguenau, posiada w danej chwili obie kobiety,
posiada je nie podajc ich, bo nie chodzi mu o kobiece wzgldy, choby tu o nie zabiega,
nie chodzi mu o miosne rozkosze, gdy ta uroczysto i ta obszerna sala zacieniaj si coraz
bardziej wok tamtego nakrytego biaym obrusem stou, a jego myli coraz dobitniej kieruj
si ku majorowi, ktry biaobrody i pikny siedzi za kwiatami i przyglda si jemu,
Wilhelmowi Huguenauowi, na rodku sali; on jest wojownikiem, ktry taczy przed swoim
wodzem.
Ale oczy majora wypeniaj si rosnc trwog. Ta sala z obu mczyznami, kolebicymi
si bezwstydnie, podskakujcymi bezwstydnie, jeszcze bezwstydniej ni sczepione z nimi
kobiety, bya jakby osawionym przybytkiem, bya piekem. A to, e wojnie mogy
towarzyszy takie wita zwycistwa, czynio z wojny krwaw karykatur nikczemnoci.
Byo tak, jakby wiat zatraci twarz, zatraci jakiekolwiek oblicze, sta si bagnem penym
materii nie do rozrnienia, bagnem, z ktrego nie byo ju ratunku. Major Pasenow, zdjty
zgroz, przyapywa si na tym, e on, pruski oficer, najchtniej zdarby ptno chorgwiane
ze ciany, nie dlatego e zbezczecia je witeczna okropno, lecz e byo ono niepojcie
zczone z okropnoci i piekieln pomp, a za t niepojtoci krya si cala nierycersko
nierycerskich broni, zdradzieckich przyjaci i zerwanych przymierzy. I w osobliwie
lodowatym znieruchomieniu wzbiera w nim straszne pragnienie unicestwienia, wytpienia
demonicznego pomiotu, ujrzenia, jak ley zmiadony u jego stp. Ale ponad pomiot wznosi
si nieporuszony i wielki jak spitrzone pasmo gr, jak cie turni na cianie obraz przyjaciela,
by moe obraz Escha, powany i uroczysty, i major von Pasenow ma wraenie, e to dla
przyjaciela zo powinno zosta zmiadone i odesane w nico. Major von Pasenow tskni za
bratem.
Siostra Matylda szukaa komendanta Kuhlenbecka. Znalaza go w krgu szanowanych
przedsibiorcw. Siedzieli tam kupiec Kringel, oberysta i masarz Quint, pan budowniczy
Salzer, pan dyrektor poczty Westrich. A u ich boku siedziay ony i crki.
Na chwil, panie komendancie.
Jeszcze jedna kobieta, ktra sobie mnie upatrzya.
Tylko na chwileczk, panie komendancie.
Kuhlenbeck wsta: Co si dzieje, moje dziecko?
Musimy zabra porucznika Jaretzkiego
A, pewnie ma ju do.
Siostra Matylda umiechna si na potwierdzenie.
Rzuc okiem na niego.
61
Historia dziewczyny z Armii Zbawienia w Berlinie (10)
Jakie waciwie mam zamiary wobec Marii? zapraszam j, pozwalam jej piewa, przy
caej niewinnoci strcz j Nuchemowi, talmudycie, trzeba chyba powiedzie:
odszczepieczemu talmudycie, i pozwalam jej odchodzi, wraca na niw jej szarego
przytuku. Jakie mam wobec niej zamiary? i dlaczego ona godzi si na t gr? chce uratowa
moj dusz, chce zgoa porwa si na niezmierzone, na z gruntu niemoliwe zadanie
pochwycenia talmudycznej duszy yda, doprowadzenia jej do Jezusa? Nawiasem mwic, co
sobie myla ten Nuchem? Oto dwoje ludzi znalazo si na pozr cakowicie w moich rkach,
a jednak ja nic o nich nie wiem, nie wiem, co myl i co dzisiaj wieczorem bd jedli: tak
samotny jest czowiek, e nikt, nawet Bg, ktry przecie go stworzy, nie wie o nim
czegokolwiek.
Sprawa niezwykle mnie niepokoia, tym bardziej e zawsze mogem sobie wyobrazi
Mari tylko jako istot, ktra jest po brzegi wypeniona pieniami i biblijnymi sentencjami, i
powodowany tym zaniepokojeniem wybraem si w drog do przytuku.
Musiaem pj tam dwa razy, zanim j zastaem. Odwiedzaa chorych i do domu wracaa
zawsze dopiero wieczorem. Siedziaem wic w rozmwnicy, ogldaem wersety z Biblii na
cianie, ogldaem portrety generaa Bootha i jeszcze raz rozwaaem wszystkie moliwoci:
przypominaem sobie moje pierwsze spotkanie z Mari, dalej przypadkowe zetknicie si z
Nuchemem, uprzytamniaem sobie wszystko, co si dotd stao, wbijaem sobie wszystko
bardzo dokadnie w pami i nie pomijaem chwili obecnej: z wielk uwag ogldaem
rozmwnic, chodziem w kko po pokoju, ktry powoli ju mrocznia, bo na dworze si
zachmurzyo; za oknem spaday cikie krople i nadcigna przyspieszona ciemno.
Zastanawiaem si, czy dla obu starych mczyzn, ktrzy jak ja siedzieli w tej rozmwnicy,
naley zrobi miejsce w mojej pamici, i zrobiem dla nich miejsce na wszelki wypadek.
Byli bardzo zmczeni, ich myli nie do przeniknicia, ja byem dla nich powietrzem.
Byo ju pno, gdy wreszcie przysza Maria. Tymczasem wyprowadzono obu starych
mczyzn i ja wrcz baem si, e ze mn obejd si tak samo. W kiepsko owietlonym
pomieszczeniu nie od razu mnie poznaa, powiedziaa: Niech pana Bg bogosawi a ja
odparem: To jest parabola. Poznajc mnie teraz odrzeka ze swej strony: To nie jest
parabola, Bg ma pana bogosawi. Ja z kolei powiedziaem: U nas, ydw, wszystko
jest parabol. Na to ona odrzeka: Pan nie jest ydem. A ja: Chleb i wino s rwnie
parabol; poza tym mieszkam razem z ydami. Powiedziaa: Nasz dom jest zawsze w
Panu. To byo suszne, tak sobie j wyobraaem, na wszystko wita sentencja. Miaem j
teraz znowu w garci i podniosem gos: Zabraniam pani przychodzenia kiedykolwiek do
mego ydowskiego mieszkania ale tutaj zabrzmiao to pusto, musiaem chyba mie j znw
u siebie, aby mc z ni rozsdnie porozmawia; rozemiaem si wic i powiedziaem: To
art, wielkie mi mecyje, to tylko art. Ale chobym w taki sposb szuka ratunku przed
swymi wasnymi sowami w sowach kogo obcego, ba, obcej rasy, chobym chroni si pod
skrzyda obcego Boga, nic nie pomagao, nie odnajdowaem dawnej pewnoci. By moe
byem rzeczywicie nazbyt znkany czekaniem, postarzaem si jak ci dwaj starzy mczyni,
ktrych w kocu wyprowadzono z poczekalni, zostaem poniony czekaniem, stworzenie
zamiast stwrcy, zdetronizowany Bg. Musiaem powiedzie niemal pokornie: Chciaem
pani uchroni przed szkod, doktor Litwak zwrci mi uwag na niebezpieczestwa. Byo
to w rzeczy samej przekrcenie stanu faktycznego, bo Litwak obawia si tylko
niebezpieczestw dla Nuchema. I eby takiego miesznego pwolnomyliciela przywoywa
na wiadka! doprawdy, mojej pewnoci siebie nie mgbym bardziej zaszkodzi. I cho miaa
w zanadrzu prost odpowied, byo to pouczenie: Kto radoci doznaje, tego szkoda si nie
ima. Przez to upokorzenie straciem cierpliwo i nie zauwayem, e waciwie zaatwiam
sprawy dziadka i doktora Litwaka. eby nie zadawaa si wicej z tym modym ydem, on
ma grub on i kup dzieci. O, gdybym mg czyta w jej duszy, gdybym mg wiedzie,
czy w ten sposb uraziem j i zraniem, rozdarte to serce, ktre twierdzi, e doznaje radoci
ale nic si nie dao zauway, moe mnie w ogle nie zrozumiaa. Powiedziaa jedynie:
Chc przyj do pana. Bdziemy piewali. Uznaem si za pokonanego. Moemy zaraz i
oznajmiem z resztk nadziei, e to jednak ja bd wyznacza jej drog. Odrzeka: Z
wielk chci, ale musz jeszcze raz i do moich chorych.
Tak to byem zmuszony nic nie wskrawszy ruszy w drog do domu. Deszcz sipi ju
tylko. Przede mn maszerowaa bardzo moda para zakochanych; szli przytuleni i
wymachiwali rkami w takt marszu.
62
Rozpad wartoci (8)
Religie powstaj z sekt i znw rozpadaj si na sekty, wracaj do swego rda, zanim
cakiem przestan istnie. U pocztku chrzecijastwa legy osobne kulty Chrystusa i Mitry, u
jego koca wystpuj groteskowe sekty amerykaskie, wystpuje Armia Zbawienia.
Protestantyzm pierwsza wielka formacja sekciarska chrzecijaskiego rozpadu. Sekta,
nie nowa religia. Bo zabrako najwaniejszej cechy nowej religii: nowej teologii, ktra
zespala now kosmogoni z nowym przeyciem Boga w now cao wiata. A
protestantyzm, z natury niededukcyjny i nieteologiczny, nie zdoby si na wyjcie ze sfery
autonomicznego, wewntrznego przeycia Boga.
Kantowskie odnowienie jako spniona protestancka teologia podjo si co prawda nada
pozytywistyczno-naukowej zawartoci religijno-platosk tre, lecz byo dalekie od denia
do teologicznego caoksztatu wartoci na katolick mod.
Obron przeciwko postpujcemu rozpadowi katolicyzmu na sekty zorganizowali jezuici
kontrreformacji poprzez drakoskie, wprost militarne scentralizowanie wartoci. Byy to
czasy, w ktrych nawet pozostaoci dawnych pogaskich zwyczajw ludowych wcignito
do suby dla Kocioa, w ktrych doszo do katolickiego przeomu w sztuce ludowej, w
ktrych Koci jezuicki osign niebyway przepych, majc na celu i uzyskujc ekstatyczn
jedno nie bya ona ju wprawdzie nasycon symbolami jednoci gotyku, bya raczej jej
heroiczno-romantycznym przeciwiestwem.
Protestantyzm musia obywa si bez takiej ochrony przed dalszym rozpadem na sekty.
Jego stosunek do pozareligijnych sfer wartoci polega nie na wciganiu, ale na tolerowaniu.
Gardzi on pozareligijn pomoc, bo jego ascetyczne wymogi daj radykalnej gbi
wewntrznej przeycia Boga. I cho rwnie dla niego warto ekstatyczna bya
praprzyczyn i najwyszym sensem religijnoci, to t warto z ca cisoci naleao
uzyska, czysto, niezmcenie i autonomicznie, z religijnej sfery wartoci.
To podug zasady cisoci protestantyzm reguluje swj stosunek do pozareligijnych
ziemskich sfer wartoci i stara si te zabezpieczy swoje ziemskie i kocielne istnienie.
Nastawiony czysto i wycznie na Boga z koniecznoci zdany jest na jedynie istniejc
duchowo-ziemsk emanacj Boga: ma Pismo wite i wi z Pismem staje si owym
najwyszym ziemskim obowizkiem, na ktry przenosi si cala radykalno, caa ciso
metody protestanckiej.
Myl protestancka: kategoryczny imperatyw obowizku. Cala sprzeczno z
katolicyzmem: zewntrznych wartoci ycia nie wciga si do wiary, nie kanonizuje si
teologicznie, lecz jedynie na podstawie Pisma kontroluje si je cile i chodno.
Gdyby protestantyzm poszed inn, katolick drog, aby ze swej strony dotrze do
protestanckiego systemu wartoci, jak to si na przykad zdarzyo Leibnizowi, uchroniby si
by moe nie mniej skutecznie od katolicyzmu przed dalszym odczaniem si sekt, ale sil
rzeczy wyrzekby si swej wasnej istoty. Znajdowa si i znajduje w sytuacji partii
rewolucyjnej, ktrej grozi konieczno utosamienia si ze zwalczanym starym pastwem,
kiedy przejmuje jego instrumenty wadzy. Wysuwany przeciwko Leibnizowi zarzut
kryptokatolicyzmu nie by cakiem bezpodstawny.
Nie ma surowoci, za ktr nie staaby boja. Ale boja przed rozpadem na sekty
byaby o wiele za sabym motywem, aby wyjani protestanck surowo. A ucieczka do
wiernoci literze, ucieczka do Pisma jest nasycona bojani Bo, ow bojani, ktra bucha
z Lutrowej poenitentia, ow absolutn bojani przed okruciestwem absolutu, ktrego
dowiadcza Kierkegaard i w ktrym krluje zasmucony Bg.
Ma si wraenie, e protestantyzm przez zwizanie z Pismem chcia zachowa ostatni lad
mowy Boga w wiecie, ktry zamilk w mowie rzeczy, skazany na niemot i okruciestwo
absolutu a w bojani Boej protestant dostrzega, e to wasny cel budzi w nim lk. Bo wraz
z wyczeniem wszystkich sfer wartoci, z radykalnym odniesieniem si do autonomicznego
przeycia Boga przychodzi kolej na ostatni abstrakcj, ktrej logiczny rygoryzm
niedwuznacznie popycha do usunicia jakiejkolwiek ziemsko-religijnej treci wiary, do
absolutnego ogoocenia z treci, nie pozostawiajc nic prcz czystej formy, czystej,
pozbawionej treci i neutralnej formy religii samej w sobie, mistyki samej w sobie.
Uderzajca zbieno ze struktur religijn judaizmu: moe tutaj proces neutralizacji
przeycia Boga, ogoocenia mistycznoci ze wszystkiego, co uczuciowo-ziemskie,
wyeliminowania zewntrznej ekstatycznej pomocy posun si jeszcze dalej, moe zostao
tutaj ju osignite nieznone dla osadzonego w ziemskoci czowieka zblienie do zimna
absolutu lecz i tutaj jako ostatnia pozostao wizi z ziemsko-religijnym trwa cala
surowo i rygoryzm prawa.
T zbieno w procesie uduchowienia, t zbieno form wiary, ktrej skutki sigaj
pono nawet czsto podkrelanej zbienoci pewnych cech charakteru ortodoksyjnych ydw
i kalwiskich Szwajcarw czy purytaskich Anglikw, t zbieno daoby si naturalnie
wytumaczy take pewnym podobiestwem sytuacji zewntrznej: protestantyzm jako ruch
rewolucyjny, ydostwo jako uciskana mniejszo s opozycyjne i mona by nawet
powiedzie, e rwnie katolicyzm znalazszy si w mniejszoci, jak choby w Irlandii,
wykazuje te same charakterystyczne cechy. Lecz katolicyzm takiego rodzaju ma z rzymskim
rwnie mao wsplnego jak pierwotna myl protestancka z rzymskimi tendencjami w onie
High Church. Nastpio po prostu odwrcenie wrebnych znakw. Jakkolwiek jednak
interpretowa tego typu empiryczne fakty, ich warto objaniajca jest niedua bo gdyby
nie zaistniay fakty, nie doszoby poza nimi do decydujcego przeycia Boga.
Czy to ta niema, radykalna i wyzbyta ozdobnikw religijno, czy to ta poddana
surowoci i tylko surowoci nieskoczono stanowi styl nowej epoki? czy w tym rygoryzmie
boskiego manifestuje si odsunity w nieskoczon dal punkt osigalnoci? czy w tym
totalnym zmiadeniu wszystkiego, co treciowo-ziemskie, naley widzie rdo
zdruzgotania wartoci? Tak.
yd, na mocy abstrakcyjnej surowoci swojej nieskoczonoci, to czowiek nowoczesny,
wrcz najbardziej zaawansowany: to on z absolutnym radykalizmem powica si raz
wybranej sferze wartoci i sferze zawodowej, to podnosi zawd, prac zarobkow, ktr
podj przypadkiem, do nie znanej dotd potgi, to on, nie powizany z inn sfer wartoci i z
bezwarunkow surowoci oddany swojemu dziaaniu, wznosi si ku najwyszym duchowym
osigniciom, ponia si do najbardziej bezecnej nikczemnoci w dziedzinie materialnej: w
zym jak i w dobrym, ale zawsze z jednej skrajnoci wpadajc w drug jest tak, jak gdyby
nurt absolutnie abstrakcyjnego, ktry od dwch tysicy lat pyn sobie jak ledwie widoczny
strumyczek getta obok wielkiego nurtu ycia, mia si teraz sta nurtem gwnym, jest tak, jak
gdyby radykalizm myli protestanckiej uczyni zaraliw ca okropno abstrakcji, ktra
przez dwa tysice lat pozostawaa pod opiek najbardziej niepozornego i bya zredukowana
do minimum, jak gdyby doprowadzi do wybuchowego rozptania absolutnej rozcigliwoci,
ktra tkwi potencjalnie w tym, co czysto abstrakcyjne, i tylko w tym, aeby rozsadzi czas i z
niepozornego stra myli uczyni pragmatyczn inkarnacj rozpadajcego si czasu.
Na pozr dla chrzecijanina istniej tylko dwie moliwoci: albo jeszcze na razie
istniejce bezpieczestwo w katolickiej wszechwartoci, albo odwaga wzicia na siebie wraz
z absolutnym protestantyzmem trwogi przed abstrakcyjnym Bogiem gdzie ta decyzja nie
zostaa podjta, tam ciy lk przed tym, co nadejdzie. I faktycznie jest tak, e we wszystkich
krajach, gdzie panuje niezdecydowanie ten lk nieustannnie kry i wystpuje w ukryciu,
choby wyraa si jedynie w odrazie do yda, w ktrego duchu i sposobie ycia nie tyle si
dostrzega, ile wyczuwa znienawidzony obraz nadchodzcego.
W idei protestanckiego organonu wartoci yje z pewnoci tsknota za ponownym
zjednoczeniem caego chrzecijastwa, za owym zjednoczeniem, do ktrego dy take
Leibniz: to, e on, ktry ogarnia wszystkie sfery wartoci swoich czasw, by pod tak tego
presj, odczuwa si wrcz jako konieczno, tak samo jednak i to, e on, ktry wyprzedza
stulecia i przewidywa powstanie lingua universalis logiki, w owym ostatnim zjednoczeniu
musia widzie te abstrakcyjno religio universalis i moe tylko on, najgbszy mistyk
protestantyzmu, by zdolny znie jej chd. Lecz linia protestancka wymagaa najpierw
zmiadenia wszystkiego; protestanck teologi staa si filozofia nie Leibniza, lecz Kanta, a
odkrycie Leibniza na nowo dokonao si, co znamienne, za spraw katolickich teologw.
Wszystkie te liczne sekty, ktre z biegiem czasu odczyy si od protestantyzmu i byy
przeze traktowane z ow pozorn tolerancj, jaka jest waciwa kademu ruchowi
rewolucyjnemu, zmierzaj w tym samym kierunku, s kopi, pomniejszeniem, spaszczeniem
dawnej myli o protestanckim organonie wartoci, s nastawione kontrreformacyjnie: nie
ma co wspomina o groteskowych sektach amerykaskich, ale na przykad Armia Zbawienia
nie tylko przejmuje waciw jezuityzmowi kontrreformacji militarn opraw, lecz te
wykazuje wyran tendencj do scentralizowania wartoci, do skupienia wszystkich sfer
wartoci, wykazuje, jak naley ca sztuk ludow a po piewki uliczne skierowa z
powrotem ku religijnoci i wczy do programu ekstatycznych pomocy. Wzruszajcy i
niewystarczajcy trud.
Wzruszajcy i niewystarczajcy trud, zudna nadzieja na ocalenie myli protestanckiej ze
zgrozy absolutu. Wzruszajce woanie o pomoc, woanie o pomoce boskiej wsplnoty,
choby si czuo, e to ju tylko naladownictwo wielkiej, niegdysiejszej wsplnoty. Bo
niemota, srogo, neutralno w caej swojej surowoci stoj pod drzwiami, a o pomoc
usilniej woaj ci wszyscy, ktrzy nie potrafi wzi na siebie tego, co nadchodzi.
63
Ale nic takiego nie nastpio, bo Esch patrzy na bia czupryn majora, sysza jego cichy
gos i mia wraenie, jakby major wszystko o nim wiedzia, jakby on wiedzia wszystko o
majorze, dwaj przyjaciele, ktrzy duo o sobie wiedz. On i major byli niejako na
podwyszonej i rozjanionej scenie, byli w uprzywilejowanym miejscu, zebrani byli cisi, jak
gdyby dzwonek nakaza im milczenie, i Esch, ktry nie mia pooy rki na ramieniu
majora, opar si o porcz krzesa, aczkolwiek waciwie i to byo niestosowne. Czul si silny,
pewny i pokrzepiony, tak silny jak w najlepszych dniach modoci, a przecie bezpieczny i
agodny, jak gdyby uwolni si od wszystkiego, co jest dzieem ludzkim, jak gdyby to
pomieszczenie nie byo ju wzniesione z ukadanych warstwami cegie, jak gdyby wrota nie
skaday si ju z przepiowanych desek, jak gdyby wszystko byo dzieem Boym i jak gdyby
sowa w jego ustach byy sowami Boga. Otworzy Bibli i przeczyta fragment 16 rozdziau
Dziejw Apostolskich: Lecz nagle powstao wielkie trzsienie ziemi, tak i poruszyy si
fundamenty wizienia. I wnet otwary si wszystkie drzwi, i rozwary si pta wszystkich.
Str za wizienia, gdy si obudzi, i ujrza drzwi wizienia otwarte, dobywszy miecza,
chcia si zabi, mniemajc, e winiowie pouciekali. Lecz Pawe zawoa gosem wielkim,
mwic: Nie czy sobie nic zego, bo jestemy tu wszyscy.
Woywszy palec midzy stronice zatrzanitej ksigi i chrzknwszy ostronie Esch
czeka. Czeka, e zadr fundamenty budowli, czeka, e otworzy si teraz wielkie poznanie,
czeka, e w wyda rozkaz, by wcign czarn flag, i pomyla: musz zrobi miejsce temu,
wedle ktrego czas bdzie liczony. Jednake dla majora usyszane sowa byy jak krople,
ktre spadajc zamieniay si w ld; milcza, a z nim milczeli wszyscy.
Esch powiedzia: Wszelka ucieczka nie ma sensu, musimy dobrowolnie przyj
uwizienie niewidzialny z mieczem stoi za nami.
Jak to sobie major przez chwil bardzo trafnie przedstawi, Esch uj sens biblijnego
fragmentu po czci zgodnie z istot rzeczy, po czci nader niejasno i fantastycznie, ale
starszy pan nie zatrzyma si nad t myl, gdy zatona ona w obrazie, ktry bdc podobny
do wspomnienia nie by jednak wspomnieniem, jako e widzia wszystko przed sob jak
ywe: starzy landszturmici i modzi rekruci byli jak apostoowie i uczniowie, jak wierni,
ktrzy spotkali si w piwnicy na jarzyny albo w ciemnej pieczarze, mwic ciemnym, obcym
jzykiem, wszelako zrozumiaym jak jzyk dziecistwa, opromienieni przez srebrny obok na
niebie i peni niezachwianej arliwoci, ufni jak on uczniowie spogldali ku temu na niebie.
Zapiewajmy powiedzia Esch i zacz:
najodleglejszej dali pord huczcego wiatru, ktry zmiata wszystko minione, e przyby
ognistym, czerwonym pojazdem, aby tutaj by u celu, owego wyszego celu, u ktrego jest
obojtne, jak si czowiek nazywa, obojtne, czy rozpywa si w drugim czowieku, celu, u
ktrego nie istnieje ju Dzisiaj i nie istnieje Jutro czu dotykajce czoa tchnienie wolnoci,
sen we nie, i rozpinajc guziki kamizelki wypry si cay, jakby chcia wstpi na schody
do zamku.
Wszelako Esch mimo wszystko nie zdoa zdeprymowa mczyzny Ludwiga Gdickego.
Ten przykutyka niemal do samego stolika i gotw do walki krzykn: Kto chce gada,
niech najpierw w ziemi wlezie tutaj wbi koniec swej kuli w gliniast podog
tutaj najpierw sam tutaj wle.
Esch znw nie mg powstrzyma si od miechu. Czu si silny, pewny i pokrzepiony,
mocno stojcy na nogach, facet, ktrego warto byoby zabi Rozoy rce jak kto, kto budzi
si ze snu, albo jak ukrzyowany:
No co, pewnie chcesz mnie zatuc tymi swoimi kulami bo ty chodzisz o kulach,
pokrako.
Kilku woao, eby zostawi Gdickego w spokoju, bo to jest wity czowiek.
Esch lekcewaco machn rk: Nikt nie jest wity wity bdzie dopiero syn, ktry
zbuduje dom.
Wszystkie domy ja buduj rykn murarz Gdicke budowaem wszystkie domy
coraz wysze i splun z pogard.
Drapacze chmur w Ameryce zadrwi Esch.
On moe budowa i drapacze zapaka zegarmistrz Samwald.
Tak, sam si podrap on moe drapa ciany.
Z ziemi do samego nieba Gdicke unis rce z obu kulami, wyglda gronie i
potnie trzeciego dnia zmartwychwsta.
Z martwych! wrzasn Esch. Martwi myl, e s potni tak, s potni, ale ycia
w ciemnym domu zbudzi nie potrafi martwi to s mordercy! to mordercy!
Zaci si, wystraszony sowem o mordzie, ktre niczym ciemny motyl fruwao teraz w
powietrzu, ale nie mniej wystraszony i oniemiay z powodu zachowania majora: bo major
podnis si, osobliwie sztywnym ruchem, i powtrzy to sowo, powtrzy drtwo:
Mordercy i patrzy na otwarte wrota i na podwrze jakby oczekujc czego strasznego.
Wszyscy milczeli i spogldali na majora. Major nie rusza si, wci jeszcze jak
urzeczony wpatrywa si we wrota i Esch rwnie tam popatrzy. Nie byo wida nic
nadzwyczajnego; powietrze drao w wietle soca, mur domu na drugim brzegu sonecznej
rzeki mur nabrzea, musia pomyle major olepia, czworoktny, biae wycicie w
brzowej bryle wrt i ich skrzyde. Ale parabola stracia swoj uszczliwiajc
bezporednio i gdy Esch, wykorzystujc uspokojenie zebranych, jeszcze raz odczyta
fragment Biblii: I wnet otwary si wszystkie drzwi, wrota byy dla majora na powrt
zwyczajnymi wrotami stodoy i na dworze nie pozostao nic z tego, co z daleka przypominao
rodzinne strony i wielkie podwrze majtku pord stajen. A gdy Esch zakoczy: Nie czy
sobie nic zego, bo jestemy tu wszyscy, nie byo ju spokoju, by strach strach, e w
wiecie paraboli i zastpstwa jedynie zo moe by rzeczywiste. Jestemy tu wszyscy
powiedzia jeszcze raz Esch, ale major nie mg w to uwierzy, bo przed oczyma mia ju nie
apostow i uczniw, lecz landszturmistw i rekrutw, czonkw onierskiego stanu, i
wiedzia, e Esch jak on sam, podobnie samotny, ze strachem wlepi wzrok we wrota. Tak
stali rami w rami.
I zdarzyo si, e w gbi ciemnej bryy, e w obramowaniu wrt pojawia si posta,
okrgawa, przysadzista posta, ktra poruszaa si po biaym wirze podwrza, nie
zaciemniajc jednak soca. Huguenau. Zaoywszy rce na plecy, przechodzie, ktry snuje
si wolno, przemierzy spacerowym krokiem podwrze i przystan u wrt, mrugajc oczyma
zajrza do rodka. Nieporuszenie sta jeszcze major, sta Esch, bo choby im wydawao si to
wiecznoci, trwao ledwie kilka sekund, a gdy Huguenau si upewni, co si tu odbywa, zdj
kapelusz, wszed na palcach, ukoni si majorowi i usiad skromnie na kocu jednej z awek.
Diabe wymamrota major morderca ale moe wcale tego nie powiedzia, bo gardo
mia cinite i spojrza na Escha nieomal wzywajc pomocy. Esch tymczasem umiecha si,
umiecha si zgoa sarkastycznie, aczkolwiek sam odczuj wtargnicie Huguenaua jak
podstpny atak albo jak skrytobjczy mord, jak nieuchronn mier, ktrej czowiek mimo to
pragnie, nawet wwczas, kiedy rka, ktra dziery sztylet, naley do szubrawego porednika
Esch umiecha si, a e ten, kto staje w obliczu mierci, jest wybawiony do wolnoci i
wszystko mu wolno, dotkn ramienia majora: Zawsze jest zdrajca midzy nami. A major
odpar rwnie cicho: Niech idzie precz niech idzie precz a gdy Esch potrzsn
gow, dorzuci: nadzy i bosi jestemy wystawieni tak, nadzy i bosi jestemy
wystawieni z drugiej strony a potem powiedzia na koniec: przecie to wszystko
jedno bo z fal obrzydzenia, ktrej wzbieranie poczu nagle w sobie, pyna szeroko i
przemonie obojtno, pyno znuenie. I znuony i ociay opad z powrotem na krzeso
przy stoliku.
Najchtniej rwnie Esch nic by z tego wszystkiego nie sysza i nie widzia. Najchtniej
zakoczyby zgromadzenie. Ale nie mg pozwoli na to, eby major wyszed z poczuciem
przykrego dysonansu, tote niezbyt stosownie waln Bibli w st i zawoa: Idziemy dalej!
Proroctwo Izajasza, rozdzia 42, wiersz 7: Aby otworzy oczy lepych, wywid winiw z
zamknienia, z domu ciemnicy siedzcych w ciemnoci.
Amen odpowiedzia Fendrich.
To pikna parabola odezwa si teraz i major.
Parabola o wybawieniu stwierdzi Esch.
Tak, parabola o zbawczej pokucie powiedzia major i przepisowo wzi si w gar
pikna parabola czy na tym dzisiaj skoczymy?
Amen odpar Esch i zapi kamizelk.
Amen powtrzyli zebrani.
Gdy opucili szop i ludzie rozmawiajc cicho stali jeszcze niezdecydowanie na
podwrzu, Huguenau przepcha si pomidzy grupkami do majora, by jednak speszony jego
niechtn min. Nie zwaajc na to nie chcia zrezygnowa z powitania, tym bardziej e ju
uoy sobie art na t okazj: To pan major przyszed na prymicj naszego wieo
upieczonego pastora? Krtkie, nieprzychylne kiwnicie gow, jakim zostao skwitowane to
zdanie, pouczyo go, e co si w stosunkach zepsuo, a stao si to jeszcze wyraniejsze, gdy
major obrci si do Escha i nadzwyczaj gono powiedzia: Chodmy, Esch, przejdziemy
si troch za miasto. Huguenau pozosta z mieszanin niezrozumienia, wciekoci i
poszukujcego przyczyny, niejasnego poczucia winy.
Tamci dwaj szli przez ogrd. Soce chylio si ju ku zachodnim pasmom wzniesie.
Wydawao si wwczas, e lato w ogle si nie skoczy: dni o pozacanej, drcej ciszy
nastpoway jeden po drugim w takim samym promieniejcym blasku, jakby swym bogim
spokojem chciay ze zdwojon moc wykaza bezsens najkrwawszego okresu wojny. Kiedy
soce znikao za acuchem gr, niebo janiao coraz delikatniejszym bkitem, gociniec
cign si coraz bardziej idyllicznie, a ycie wszdzie ukadao si w sobie jak oddychanie
snu, wtedy w spokj stawa si coraz bardziej widoczny i otwarty na dusz czowieka. Ten
niedzielny spokj rozpociera si pewnie nad ca niemieck ojczyzn i z raptownie
narastajc tsknot major wspomnia swoj on i dzieci, ktre ujrza, jak id przez
wieczorne pola: eby to wszystko ju przeszo a Esch nie umia znale dla niego
adnego sowa pocieszenia. Pozbawione nadziei wydawao si im obu wszelkie ycie, jedyna
skpa korzy to spacer w wieczornym krajobrazie, na ktrym spoczyway spojrzenia ich
obydwu. I tak szli w milczeniu.
64
Bdem byoby mwi, e Hanna wygldaa koca urlopu. Baa si go. Noc w noc bya
kochank tego mczyzny. A jej dzienne zajcia, bdce rwnie dotychczas zamazanym
przemykaniem wiadomoci, ktre zmierzao ku wieczorowi i ku, byo teraz jeszcze duo
bardziej jednoznacznie poddane takiemu celowi, z zastraszajc jednoznacznoci, ktrej
bodaj nie mona ju byo nazwa zakochaniem, tak bolenie, tak nieszczliwie byo
wszystko zanurzone w wiedzy o byciu kobiet i byciu mczyzn: bogo bez umiechu,
wrczy anatomiczna bogo, ktra dla adwokackiego maestwa bya czciowo zbyt
bolesna, czciowo zbyt niegodna.
Na pewno jej ycie byo pograniem si w letargu. Ale to pogranie przebiegao niejako
warstwowo, nie zapadao nigdy w niewiadome, byo raczej nazbyt wyranym snem i bolesn
wiedz o sparaliowaniu woli, a im bardziej doprawdy zwierzco czy rolinnie otaczay j
zdarzenia, tym czujniejsza stawaa si warstwa poznania, ktra rozcigaa si powyej. Tylko
nie byo jak o tym mwi, i nie tylko dlatego, e na przeszkodzie stawa wstyd, lecz w duo
wikszym stopniu ze wzgldu na to, e sowo chyba nigdy nie dorwna obnaeniu, ktre
wypywa z dziaania jak noc z dnia take mowa bya podzielona na co najmniej dwie
warstwy, na mow nocn, ktra bya bekotaniem, poddanym temu, co si dziao, i na mow
dzienn, ktra, oderwana od tamtego dziania si, obchodzia je szerokim tukiem i trzymaa si
metody okrania, ktra jest zawsze metod racjonalnego, dopki w krzyku i paczu rozpaczy
nie poniecha samej siebie. I czsto jej mowa bywaa szukaniem po omacku przyczyny
choroby, na jak zapada. Kiedy wojna si skoczy mwi Heinrich prawie codziennie
wszystko si na powrt odmieni przez wojn zrobilimy si jacy prymitywniejsi Ja
tego nie mog zrozumie zwyka wtedy odpowiada Hanna albo: Tego nie sposb zgoa
ogarn myl, wszystko to jest niewyobraalne. Przy tym w zasadzie nie chciaa
rozmawia z Heinrichem jak z rwnym partnerem, on ponosi win i waciwie powinien by
si broni miast sta ponad rzeczami. I wyjmujc przed lustrem jasne grzebyki z wosw
blond powiedziaa: Ten dziwny czowiek w Hali Miejskiej mwi o samotnoci.
Heinrich zby j: By pijany. Hanna czesaa wosy i musiaa myle o tym, e od
uniesionych ramion pryy si jej piersi. Czua to pod jedwabiem koszulki, na ktrym
zaznaczay si jak dwa mae, spiczaste namioty. Wida to byo w lustrze, po ktrego kadej
stronie, z lewej i z prawej, palia si wiecowa arwka pod rowym abaurem w delikatny
wzr. Potem usyszaa sowa Heinricha: Zostalimy jakby przesiani przez sito rozsiani.
Ona powiedziaa: W takich czasach dzieci nie powinny przychodzi na wiat. Pomylaa o
chopcu, ktry by podobny do Heinricha, i wydawao si jej niewyobraalne, e jej jasne
ciao byo przystosowane do tego, by przyjmowa kawaek mczyzny; by kobiet. Musiaa
zamkn oczy. On powiedzia: Moliwe, e wyrasta pokolenie przestpcw nie ma
adnej gwarancji, e dzi czy jutro nie zacznie si u nas to samo co w Rosji no, miejmy
nadziej, e nie ale przemawia za tym jedynie niebywaa trwao panujcej jeszcze
ideologii Oboje czuli, jak ta rozmowa jaowieje. Nie odbiegaa zbytnio od sytuacji, w
ktrej oskarony chce powiedzie: Wspaniaa dzisiaj pogoda, Wysoki Sdzie i Hanna
milczaa chwil, pozwalaa unosi si fali nienawici, tej fali, za ktrej spraw jej noce
staway si jeszcze sromotniejsze, jeszcze mroczniejsze, jeszcze rozkoszniejsze. Potem
oznajmia:
Musimy odczeka to chyba wie si z wojn ale nie tak jest, jak gdyby wojna to
byo dopiero drugie Jak to drugie? zapyta Heinrich. Midzy brwiami Hanny pojawia
65
66
Historia dziewczyny z Armii Zbawienia w Berlinie (11)
Unikam ydw, jak tylko si da, ale po staremu jestem zmuszony nadal ich obserwowa.
Wci na nowo zadziwia mnie zaufanie, jakim cieszy si wrd nich pwolnomyliciel
Samson Litwak. Nie ulega wtpliwoci, e ten Litwak to dure, ktrego posiano na studia
jedynie dlatego, e nie nadawa si do jakiego porzdnego zajcia wystarczy jego gadk,
gol twarz, ktra spomidzy pejsw ju od przeszo pidziesiciu lat spoglda na wiat,
porwna z pobrudonymi, pooranymi od mylenia twarzami ydowskich starcw! a
mimo to zdaje si uchodzi u nich za swego rodzaju wyroczni, ktr sprowadzaj przy lada
okazji. Moe jest to pozostao wiary w bekotliwca, ktry ma by tub Boga, bo nie moe to
by szacunek dla wiedzy; oni nazbyt s wiadomi posiadania wyszej wiedzy. Trudno
przypuci, e si myl. Doktor Litwak w rzeczy samej stara si zamaskowa ten stan rzeczy,
ale sabo mu to wychodzi. Historia z jego owieceniem jest bowiem zwykym oszukastwem;
jego szacunek dla wiedzy ydowskich starcw jest ogromny, a jeli mimo zego traktowania,
jakie spotyka go z mojej strony, za kadym razem wita mnie uprzejmie, to niewtpliwie
zawdziczam ten fakt temu, e wzbraniaem si okreli talmudyczny wiatopogld
ydowskich starcw mianem przesdu. Wida wywid z tego jeszcze nadziej, e
utrzymam Nuchema na waciwej drodze; i dlatego godzi si z tym, e ja raz za razem
odrzucam jego samego i jego poufao.
Dzisiaj spotkaem go na schodach. Ja wspinaem si w gr, on schodzi na d. Gdyby
byo odwrotnie, mgbym by po prostu przemkn obok; zbiegajcemu w d nie tak atwo
zastpi drog. Ale ja wdrapywaem si zbyt wolno, wielkomiejska duchota i niedoywienie.
Dla artu zagrodzi przejcie lask. Pewnie chcia, ebym j przeskoczy jak pudel (api si
na tym, e w ostatnim czasie atwo, nazbyt atwo si obraam; pewnie i to bierze si z
niedoywienia). Uniosem lask dwoma palcami, eby utorowa sobie drog.
Ach, jaki wstrt budzi we mnie ten poufay umieszek. Kiwn mi gow: Co pan teraz
powie? Ludzie s cakiem nieszczliwi.
Tak, jest gorco.
Gdyby to byo od upau!
Tak, a Austriacy utknli w Siedmiu Gminach.
arty z tymi Siedmioma Gminami no, co pan na to naprawd powie? on mwi, e
trzeba mie rado w sercu.
Mj stan ma to do siebie, e wdaj si w najgupsze dyskusje: To bd co bd
pobrzmiewa psalmami Dawida ma pan co przeciwko?
Przeciwko? przeciwko mwi tylko, e stary dziadek ma racj, starzy ludzie zawsze
maj racj.
Przesdy, Samsonie, przesdy.
Mnie pan nie bdzie strofowa!
Wic co mwi szanowny dziadzio?
Niech pan posucha! On mwi, e yd ma si radowa nie w sercu, lecz tu Dotkn
doni czoa.
To znaczy gow?
Tak, gow.
A co robicie z sercem, jak si radujecie gow?
67
Historia dziewczyny z Armii Zbawienia w Berlinie (12)
68
69
Wspili si na wzniesienie i podali skrajem lasu. Krtka, sucha trwa szelecia im pod
butami. Cicho byo ponad dolin. Syszao si skrzypienie wozw na drodze w dole, zte
pola ukazyway brzow ziemi, z ciemnej gbi listowia nadciga chodny powiew. Winnice
rozpocieray si zielono na zboczach, w szum lasu mieszaa si ju srebrzycie metaliczna
ostro jesieni, a krzaki na brzegu lasu z czarnymi i czerwonymi jagodami gotowe byy
jesiennie uschn. Nad zachodnimi stokami opadao soce, lnio ognicie w oknach domw
w dolinie. Kady z domw sta na dugim (skierowanym na wschd) dywanie cienia, widziao
si poctkowane czarno-czerwone dachy kompleksu wizienia, spogldao si na goe, puste
podwrza, a rwnie tam leay mroczne, ostrokanciaste cienie.
Polna drka prowadzia w d zbocza i niedaleko zakadu karnego wychodzia na
gociniec. Margerita, wybiegajc naprzd, skrcia i major wzi to za znak od Boga:
Wracamy powiedzia zmczonym gosem. Dotarszy mniej wicej do poowy stoku major i
Esch zatrzymali si i nasuchiwali: docierao do nich przerywane brzczenie, przy czym nie
sposb byo okreli, skd pochodzio. Nic nie byo wida, tylko z miasta wyjecha
samochd, motor warcza jak zwyke i co chwila odzywa si klakson: za autem cigna si
duga chmura kurzu. Niesamowity dwik nie mia nic wsplnego z samochodem. To zy
dwik powiedzia major zdziwiony. Maszyna odpar Esch, chocia wcale nie
wygldao to na maszyn. Samochd pokona zakrty drogi i z gwatownym trbieniem dotar
do zakadu karnego. Esch, majc ostrzejszy wzrok, zdoa stwierdzi, e by to samochd
komendantury, i zaniepokoi si nie widzc, by za zakadem ponownie ukaza si na drodze.
Nic nie powiedzia, ale przyspieszy kroku. Dwik stawa si coraz ostrzejszy i coraz
mocniej akcentowany, a kiedy zobaczyli bram zakadu, sta tam samochd pord gromady
wzburzonych ludzi. Co tam si stao powiedzia major i ju z zakratowanych i zabitych
drewnem okien wizienia usyszeli okropny chr skandujcy raz za razem trzy sowa: Gd,
gd, gd gd, gd, gd gd, gd, gd a co jaki czas chrowi przerywa oglny
ryk jak w rzeni. Szofer pospieszy ku nim: Melduj posusznie, panie majorze, bunt
szukalimy pana majora na prno po czym pobieg z powrotem, eby wydzwoni
wartownika.
Ludzie rozstpili si, eby przepuci majora, ale ten nie rusza si z miejsca. Powietrze
nadal drgao od trjdzielnego chru, a teraz Margerita zacza skaka w takt: Gd, gd,
gd pokrzykiwaa radonie. Major patrzy na budynek z okropnie nieprzeniknionymi
oknami, patrzy na podskakujce dziecko, ktrego miech wydawa mu si osobliwie
zdrtwiay, osobliwie zoliwy, i owadno nim przeraenie. Nieuchronny los, nieodparta
prba! Szofer wci jeszcze szarpa elazne cigo dzwonka i wali bagnetem w bram, a
wreszcie otworzya si klapa judasza i brama skrzypic obrcia si ciko w zawiasach.
Major opar si o drzewo, a jego wargi mamrotay: To koniec. Esch zrobi ruch, jakby
chcia pomc, ale major machn rk: To koniec powtrzy, wyprostowa si jednak,
dotkn wstki Krzya elaznego, a potem, z doni na rkojeci szpady, ruszy wawo ku
bramie wizienia.
Major znikn w bramie. Esch usiad na zboczu nieduego pagrka przy drodze. Powietrze
nadal przecinay synkopowane okrzyki. Rozleg si pojedynczy strza, po nim ponownie
nastpi oglny ryk. Potem jeszcze ostatnie okrzyki jak ostatnie krople z przykrconego
kranu. Potem zrobio si cicho. Esch spoglda na bram, ktra zamkna si za majorem.
To koniec powiedzia teraz rwnie on i czeka. Ale koniec nie nadszed, nie nastpio
trzsienie ziemi i nie pojawi si anio, a brama nie zostaa otworzona. Dziecko przycupno
obok niego, a on mia ochot wzi je na rce. Jak teatralna dekoracja sterczay mury
wizienia w jasne wieczorne niebo, jak zby poprzedzielane szczerbami i Esch poczu si
daleki sobie, daleki zdarzeniu, ktrego by teraz wiadkiem, daleki wszystkiemu; bal si
zmieni pozycj i nie pamita ju, jak si tu znalaz. Obok bramy wisiaa tablica, ktrej nie
mona ju byo odcyfrowa; naturalnie wypisano na niej pory odwiedzin, ale to byy jedynie
sowa. Bo nawet demagodzy, mordercy i potwory, ktre trafiy za kratki, wyjd z wizienia,
by wej do nowej i janiejszej wsplnoty w Ziemi Obiecanej. Usysza sowa dziecka: To
jest wujek Huguenau i zobaczy Huguenaua przechodzcego spiesznym krokiem i nie
zdziwi si, takie bezgone byo to wszystko, bezgony krok Huguenaua, bezgone ruchy
ludzi pod bram wizienia, bezgone to wszystko jak ruchy sztukmistrzw i linoskoczkw,
kiedy umilknie muzyka, takie bezgone jak jasne wieczorne niebo, ktre blednie.
Nieosigalna rozpocieraa si da przed nicym nie nicym, przed opuszczonym, nigdy nie
zadomowionym, a on by jak czowiek, ktrego tsknota odmienia si bez jego wiedzy, jak
kto, kto swoje ble tylko zaguszy i nie moe o nich zapomnie. Pojawiy si pierwsze
gwiazdy i Esch mia wraenie, e cae dnie i cae lata siedzi w tym miejscu, otoczony
upiornym i wywatowanym spokojem. Potem ruchy ludzi staway si coraz bardziej nike,
coraz bardziej podobne do cienia, a cakiem zamary i pod bram pozostaa bezgona
czekajca czarna masa. A w kocu Esch czu ju tylko wilgotn traw na wewntrznej
powierzchni doni.
Dziecko znikno; moe poleciao z Huguenauem; Esch nie zwaa na to, wlepi wzrok w
bram. Wreszcie wyszed major. Szed szybko, niezwyczajnie prosto, wydawao si wrcz, e
lekko utyka i stara si to ukry. Szed wprost do samochodu. Esch zerwa si. Major sta teraz
w wozie, sta tam wyprostowany i patrzy ponad nim, spoglda ponad tumem, ktry w
milczeniu zgromadzi si wok auta, patrzy na bia drog przed sob i na miasto, w ktrym
ju migotay wiata w oknach. W pobliu zabyso czerwone wiato; Esch wiedzia ju
gdzie. By moe major te je zauway, bo spojrza teraz w d na Escha i podajc mu rk z
powan min powiedzia: No, przecie to wszystko jedno. Esch nie powiedzia nic;
przecisn si prdko przez tum i ruszy przez pola. A gdyby si obejrza i gdyby nie byo tak
ciemno, mgby zobaczy, e major stal nadal i patrzy za nim, znikajcym w nocy.
Po jakim czasie usysza warkot zapuszczanego motoru i ujrza, jak obydwa wiata wozu
przemierzaj kolejne zakrty drogi.
70
Hassez les Prussiens et les ennemis de la sainte religion. Kto mieje si Huguenauowi w
ucho; syszy mow alzack. Kipi woda w garnku; syczy palenisko. Kto szepcze mu na ucho:
gd, gd, gd. To zupenie od rzeczy. Dlaczego nie wolno mu je razem z innymi! Zawsze
by traktowany gorzej i niesprawiedliwiej. Czy na jego miejscu usidzie teraz moe major?
Schody znowu skrzypi Huguenau wzdryga si, to jest krok ojca. Ach Boe, to tylko Esch,
wielebny pastor.
Ten dra Esch, dobrze mu tak, e si irytuje. Jak ty mnie, tak ja tobie. Noe kuchenne s
ostre; i s te spiczaste. Teraz szczliwie przeszed na protestantyzm, potem przejdzie na
judaizm, kae si obrzeza; trzeba o tym powiedzie jego onie. Czubek palca, czubek noa.
Najlepiej wsta od razu i pj tam, zapyta go, czy przejdzie na judaizm. Ba si go to
niedorzeczno; jestem tylko za leniwy. Ale ona powinna mi przynie jedzenie, i to zaraz
zanim pastor dostanie swoje arcie. Huguenau nasuchuje w napiciu, czy ju siadaj do stou.
Nic dziwnego, e czowiek wci chudnie, skoro Esch wszystko mu wyera. Ale taki ju jest.
Klecha musi mie brzuch. Oszukastwo z tym jego pastorskim surdutem. Kat te ma czarne
ubranie. Nigdy nie wiadomo, czy bior ju czowieka na egzekucj, czy jedynie przynosz
jedzenie. Odtd bdzie si chodzio do hotelu i przy stoliku majora wcinao miso. Ju dzi
wieczr Jeli z omletem jeszcze dugo potrwa, to bdzie awantura. Na omlet wystarczy pi
minut!
Pani Esch wchodzi cicho do pokoju, stawia talerz z potraw z jajek na krzele i przysuwa
je do kanapy.
Nie zaparzy panu jednak herbaty, panie Huguenau, zioowej herbaty?
Huguenau podnosi wzrok. Jego irytacja niemal si ulotnia, wspczucie dobrze robi.
Wie pani, mam gorczk.
Powinna by przesun mu doni po czole, sprawdzi gorczk; irytuje go, e tego nie
robi.
Poo si do ka, matko Esch.
Pani Esch jednak stoi nieporuszenie i upiera si przy tym, eby go uraczy herbat: to jest
wymienita herbata, nie tylko prastary, ale i sawny lek, zielarz, ktry odziedziczy tajemnic
po ojcu i pradziadku, doszed do wielkiego bogactwa, ma dom w Kolonii, pielgrzymuj do
niego ludzie z caej okolicy. Rzadko kiedy zdarzao si jej powiedzie tak duo jednym
tchem.
Huguenau mimo to nie jest przekonany: Kieliszek winiaku dobrze by mi zrobi.
Ona krzywi si ze wstrtem: wdka? nie! Rwnie swego ma, ktry jest nie
najmocniejszego zdrowia, namwia na herbat.
Co, to Esch pija herbat?
Tak odrzeka pani Esch.
No to, w imi boskie, niech mi pani te zrobi herbat i Huguenau usiad z
westchnieniem i spaaszowa swj omlet.
71
przypominao sekretn wiedz pensjonarek i jako tam budzio jednak skryte pragnienie, eby
uciec od takiej infantylnej wiedzy, uciec w wiat indywidualnego i wydrze twarz Heinricha
zapomnieniu. Ale byo to tylko pragnienie, a jego spenienie dopuszczaoby co najmniej tyle
moliwoci, ile moliwoci uzupenie daje znaleziony w ziemi grecki tors: to znaczy, e byo
to pragnienie nie do spenienia.
Na pierwszy rzut oka mogoby si wyda rzecz bez znaczenia, czy w pamici Hanny
Wendling przewaa indywidualne, czy oglne. Ale w czasach, kiedy oglne w sposb tak
powszechnie widoczny objo rol dominujc, kiedy spoeczna wi midzy ludmi, ktra
wie tylko jednostk z jednostk, zostaa zerwana na rzecz kolektywnych poj nigdy dotd
nie
przeczuwanej
jednolitoci,
kiedy
zapanowa
peen
okruciestwa
stan
odindywidualizowania, jaki odpowiada waciwie tylko dziecistwu i pnej staroci
rwnie pami jednostkowa nie uchyli si od takiej powszechnej reguy, a osamotnienia
nader niepozornej kobiety, choby adnej i bdcej dobr partnerk w ku, nie mona
wytumaczy zaistniaym niestety pozbawieniem seksualnej satysfakcji, bo stanowi ono cz
caoci, jak kady los jednostkowy odzwierciedla metafizyczne prawidowoci, jakim podlega
wiat, stanowi, jeli kto chce, przeycie fizyczne, niemniej jednak metafizyczne w swoim
tragizmie: bo temu tragizmowi na imi osamotnienie jani.
72
Historia dziewczyny z Armii Zbawienia w Berlinie (13)
Czy ten czas, czy to rozpadajce si ycie ma jeszcze rzeczywisto? Moja bierno ronie
z dnia na dzie, nie dlatego, e wyczerpuje mnie cieranie si z rzeczywistoci, ktra jest ode
mnie silniejsza, lecz dlatego e wszdzie natykam si na nierzeczywiste. W peni zdaj sobie
spraw, e sensu i etosu mojego ycia musz szuka tylko przyjmujc postaw aktywn, ale
przeczuwam, e te czasy nie maj ju czasu na jedynie prawdziw aktywno, na
kontemplacyjn aktywno filozofowania. Usiuj filozofowa ale gdzie si podziaa
godno poznawania? czy dawno nie obumara, czy filozofia wobec rozpadu swego
przedmiotu sama nie rozpada si na puste stwa? Ten wiat bez bycia, wiat bez spoczynku,
ten wiat, ktry moe znale i zachowa rwnowag tylko w rosncej prdkoci, jego pd
stal si pozorn aktywnoci czowieka, by cisn go w nico o, czy jest gbsza
rezygnacja od rezygnacji czasu, ktry nie potrafi ju filozofowa! Nawet filozofowanie stao
si estetyczn zabaw, zabaw, ktrej ju nie ma, wpada w jaowy bieg za, staa si zajciem
mieszczuchw, ktrzy wieczorem si nudz! Nie pozostaje nam ju nic prcz liczby, nie
pozostaje nam ju nic prcz prawa!
Czsto wydaje mi si, e stanu, ktry mn zawadn i ktry zatrzymuje mnie w tym
ydowskim mieszkaniu, nie mona ju nazwa rezygnacj, e jest to raczej mdro, ktra
nauczya si godzi z wszechogarniajc obcoci. Bo nawet Nuchem i Maria s mi obcy, oni,
z ktrymi wizaa si moja ostatnia nadzieja, nadzieja, e s moimi stworzeniami, nierealna,
sodka nadzieja, e wziem w rce ich los, aby o nim decydowa. Nuchem i Maria nie s i
nigdy nie byli moimi stworzeniami. Zudna nadzieja, e mona ksztatowa wiat!
Czy wiat ma wasn egzystencj? Nie. Czy Nuchem i Maria maj wasn egzystencj?
Na pewno nie, bo adna istota nie prowadzi wasnego ycia. Ale instancje, ktre decyduj o
losach, znajduj si daleko poza sfer mojego wadania i mylenia. Ja sam mog jedynie
wypenia moje wasne prawo, zajmowa si moj wasn, przepisan mi spraw, nie ma
mowy, ebym poza to wykroczy, i choby moja mio do tych stworze, Nuchema i Marii,
nie wygasa, chobym nie ustawa w walce o ich dusze i losy, to instancje, od ktrych zale,
s dla mnie nieosigalne, pozostaj dla mnie tajemnicze, tak tajemnicze jak biaobrody
dziadek, ktrego czasami spotykam chyba w przedpokoju, ktry jednak swoj waciw
posta przybiera dopiero w zawsze przede mn zamknitej izbie i ktry utrzymuje ze mn
stosunki jedynie przez swego delegata Litwaka, pozostaj dla mnie tajemnicze jak biaobrody
genera Booth, ktrego portret wisi w rozmwnicy przytuku. I jeli dobrze si zastanowi, to
nie jest to wcale walka, ani z dziadkiem, ani z generaem Armii Zbawienia, staram si
bowiem dogodzi im obydwu i to ich dotycz te moje zabiegi o Nuchema i Mari, ba,
czasami myl, e chodzi mi wycznie o pozyskanie moim dziaaniem mioci tych starcw,
aby mnie pobogosawili i abym nie umiera samotnie. Bo rzeczywisto jest przy tych, ktrzy
ustanowili prawo.
Czy to jest rezygnacja? Czy to jest odwrcenie si od wszystkiego, co estetyczne? Co si
kiedy ze mn dziao? Moje minione ycie tonie w mroku, nie wiem, czy yem, czy te
zostao mi to opowiedziane, tak bardzo zatono w obcych morzach. Czy statki zawoziy mnie
tam do brzegw dalekiego Wschodu i dalekiego Zachodu? Czy byem zbieraczem baweny na
plantacjach Ameryki, czy byem biaym myliwym w zamieszkaych przez sonie indyjskich
dunglach? Wszystko jest moliwe, nic nie jest nieprawdopodobne, nawet zamek w parku nie
byby nieprawdopodobny, wy i ni, wszystko jest moliwe, bo nic nie pozostao w tej
dynamice, ktra istnieje sama dla siebie, na pozr w pracy, na pozr w spokoju i jasnoci, nic
nie pozostao cinite moje ja, cinite w nico, tsknota nie do spenienia, nieosigalna
Ziemia Obiecana, niewidzialna coraz wiksza, nigdy niedostpna jasno, a wsplnota, ktrej
szukamy, jest wsplnot bez sity, ale pen zej woli. Ponne nadzieje, czsto bezpodstawna
wynioso wiat pozosta obcym wrogiem, jeszcze mniej ni wrogiem, czym obcym,
czego powierzchni mogem dotyka do woli, w co jednak nigdy nie zdoaem si wedrze,
czym obcym, w co nigdy si nie wedr, obcy we wci zwikszajcej si obcoci, lepy we
wci zwikszajcej si lepocie, przemijajcy i rozpadajcy si we wspomnieniu nocy w
rodzinnych stronach, a w kocu ju tylko rozpadajce si tchnienie przeszoci. Przeszedem
wiele drg, aby znale t jedn, w ktrej zbiegaj si wszystkie inne, jednake one zawsze
dalej si rozchodz i nawet Boga ustaliem nie ja, tylko ojcowie.
Powiedziaem do Nuchema: Jestecie ludem nieufnym, ludem zym, nawet Boga stale
kontrolujecie w jego wasnej ksidze.
Odrzek: Prawo si ostaje. Bg jest dopiero, kiedy si wszystko wyczytao z prawa.
Powiedziaem do Marii: Jestecie ludmi zacnymi, ale bezmylnymi. Mylicie, e
wystarczy by dobrym i muzykowa, i e w ten sposb zwabicie Boga.
Odrzeka: Rado w Bogu jest Bogiem, jego aska jest niewyczerpana.
Powiedziaem sobie: Jeste cymbaem, jeste platonikiem, mylisz, e ogarniajc wiat
moesz nadawa mu ksztat i samego siebie wybawi ku Bogu. Nie widzisz, e si w ten
sposb wykrwawiasz?
Odrzekem sobie: Tak, wykrwawiam si.
73
Rozpad wartoci (9)
Ekskurs teoriopoznawczy
Czy te czasy maj jeszcze rzeczywisto? Czy posiadaj rzeczywisto wartoci, w ktrej
przetrwa sens ich ycia? Czy istnieje rzeczywisto dla niebycia w nieyciu? Gdzie si
schronia rzeczywisto? W nauce? W prawie? W obowizku? Czy w wtpliwociach
wiecznie pytajcej logiki, ktrej punkt osigalnoci znikn w nieskoczonym? Hegel
obiecywa historii drog do wyzwolenia duchowej substancji, drog do samowyzwolenia
duchowoci staa si ona drog do samorozszarpywania wszystkich wartoci.
Na pewno nie w tym rzecz, czy wojna wiatowa obalia Heglowsk konstrukcj historii (o
to postaraa si ju sidemka planet), bo zautonomizowana w wyniku czterechsetletniego
procesu rzeczywisto w adnym razie nie bya ju skonna i zdolna podda si systemowi
dedukcyjnemu. I waniejsze byoby pytanie o logiczne moliwoci tej antydedukcyjnej
rzeczywistoci, o logiczne przyczyny takiej antydedukcji, krtko mwic: o warunki
moliwego dowiadczenia, w jakich ten proces duchowy musia si odbywa ale pogarda
dla wszystkiego, co filozoficzne, znuenie sowem nale chyba same do tej rzeczywistoci i
do tego procesu, i tylko z wielk nieufnoci wobec przekonujcej mocy sw zadaje si owe
naglce pytania metodologiczne: Co to jest wydarzenie historyczne? Co to jest historyczna
jedno? Albo sigajc jeszcze dalej: Co to w ogle jest wydarzenie? Jakiej trzeba selekcji,
eby pojedyncze fakty zoyy si w jedno wydarzenia?
Wi autonomicznego ycia z kategori wartoci jest rwnie nierozerwalna i dogbna jak
wi autonomicznej wiadomoci z kategori prawdy mona by dla takich fenomenw jak
warto czy prawda szuka innych nazw, ale mimo to pozostaj one fenomenami, rwnie
niechybnymi jak sum i cogito, obydwa wywiedzione z wyosobnionej autonomicznej
jani, obydwa bdce zarwno aktem jak i ustanowieniem tej jani; tote warto dzieli si na
wartociotwrczy, w najoglniejszym znaczeniu ksztatujcy wiat czyn i na uksztatowany,
widzialny w przestrzeni, widzialny w wiecie rezultat, pojcie wartoci dzieli si na kategorie
uzupeniajce: na etyczn warto czynu i estetyczn warto uczynionego, dwie strony tego
samego medalu, i dopiero ich zespolenie daje najoglniejsze pojcie wartoci i logiczne
usytuowanie wszelkiego ycia. I faktycznie w dziejach zawsze tak byo: ju historiografia
staroytna podlegaa swoim pojciom wartoci, moralizujca historia XVIII wieku z ca
wiadomoci stosuje swoje, a w koncepcji Hegla warto absolutna wystpuje najwyraniej
w pojciach zarwno ducha wiata, jak i sdziowskiej roli historii. Nic zatem dziwnego,
e metodologiczna funkcja pojcia wartoci staa si gwnym tematem poheglowskiej
historiozofii, wszelako ze zgubnym skutkiem ubocznym, ktry polega na rozbiciu caoci
poznania na przyrodnicze, wyzbyte wartoci, i humanistyczne, odniesione do wartoci byo
to, jeli kto chce, pierwsze bankructwo filozofii, gdy tym sposobem tosamo mylenia i
bycia zostaa ograniczona do dziedziny logiczno-matematycznej, a jeli chodzi o ca reszt
obszaru poznania, to owo idealistyczne gwne zadanie filozofii wydaje si anulowane lub
przesunite w niejasn sfer intuicji.
Hegel wysun przeciwko Schellingowi zarzut (suszny), e ten cisn absolut w wiat jak
wystrza z pistoletu. To samo dotyczy jednak chyba take pojcia wartoci w Heglowskiej i
Ale jakkolwiek to autonomiczne prawo dziaa w czasie, a zatem jest czasowo i stylowo
uwarunkowane, to takie uwarunkowanie stylowe moe by w kadej sytuacji tylko cieniem
nadrzdnego logosu, owego logosu, ktry dziaa dzisiaj i ktry jest myleniem, z pewnoci i
dzisiaj niczym innym jak ziemskim cieniem, jednake on, przebijajc si przez wszelkie
cienie, z niezbywalnym roszczeniem do ponadczasowoci umoliwia rzutowanie mylenia
zwizanego ze stylem na inne ja. A ta zasadnicza jednolito formalna w wszym zakresie
dokonanego dziea i oglnych zasad estetycznych, mianowicie w sferze artystycznej,
przejawia si najwyraniej, wci na nowo i z pen jasnoci, w niezniszczalnoci
artystycznych form.
Std w podsumowaniu wynika
teza trzecia:
wiat jest stanowieniem intelligibilnej jani, bo niezatracona i niezatracalna pozostaje idea
platoska. Lecz to stanowienie nie stanowi wystrzau z pistoletu, mona tylko raz za razem
stanowi podmioty wartoci, ktre z kolei odzwierciedlaj struktur intelligibilnej jani i
ktre ze swej strony podejmuj stanowienie, formowanie swoich wasnych wartoci: wiat nie
jest bezporednim stanowieniem jani, jest jej stanowieniem porednim, jest stanowieniem
stanowie, stanowieniem stanowie stanowie itd. w nieskoczono. Dziki owemu
stanowieniu stanowie wiat staje si metodologicznie zorganizowany i zhierarchizowany,
z pewnoci zorganizowane relatywistycznie, mimo to nie umniejszone ostaje si podug
formy absolutne, bo etyczne danie, jakie stawia si rzeczywistym czy fikcyjnym
podmiotom wartoci, a z nim te immanentna wano logosu w dokonanym dziele: ostaje si
logika rzeczy. A cho logiczny postp historii raz po raz musi si ama, skoro tylko dotrze do
granicy nieskoczonoci jej metafizycznej konstrukcji, cho platoski obraz wiata musi raz
po raz ustpowa pozytywistycznemu ogldowi, niepowstrzymany pozostaje dynamizm idei
platoskiej, ktra w kadym pozytywizmie wci na nowo porusza macierzyst ziemi, aby,
na fali patosu dowiadczenia, wci na nowo podnosi gow.
Kada pojciowo ujta jedno w wiecie jest stanowieniem stanowienia, jest nim kade
pojcie, kada rzecz i ta metodologiczna funkcja jednoczcego poznania, ktre moe uj
rzeczy jedynie jako autonomiczny i wartociotwrczy podmiot wartoci, siga
prawdopodobnie a po matematyk, likwidujc w taki sposb rnic midzy matematycznoprzyrodniczym a empirycznym tworzeniem poj. Bo nie tylko stanowienie stanowienia
jest, z metodologicznego punktu widzenia, po prostu wprowadzeniem hipotetycznego
obserwatora w dziedzin obserwacji, co w naukach empirycznych, na przykad w fizycznej
teorii wzgldnoci, cakiem niezalenie od pogldw teoriopoznawczych, nastpio ju
dawno, ale te badania podstaw matematyki z takimi pytaniami jak: co to jest liczba?, co
to jest jednostka? dotarty do punktu, w ktrym z koniecznoci poczuty si zdane na awaryjne
wyjcie intuicji: a za spraw zasady stanowienia stanowienia intuicja uzyskuje logiczn
legitymizacj, bo ulokowanie jani w hipostatycznym podmiocie wartoci moe by susznie
uwaane za metodologiczn struktur intuicyjnego aktu!
To, e zasada stanowienia stanowienia moga tak dugo pozostawa nie zauwaona,
wolno chyba wytumaczy jej oczywistoci, ba, jej prymitywizmem. Tak, prymitywizmem!
A dla pychy czowieka wydaje si ciarem nie do udwignicia, kiedy ma si on przyzna do
prymitywnych zachowa. Bo chocia proces stanowienia stanowienia gwarantuje wnikanie
intelligibilnej jani we wszystkie rzeczy wiata, to abstrahujc na chwil od tego
platoskiego ta w stanowieniu stanowienia dokonao si wszechuduchowienie natury,
wicej jeszcze: wszechuduchowienie wiata w caej jego totalnoci, wszechuduchowienie,
ktre kad rzecz i kade, choby najbardziej abstrakcyjne pojcie obdarza podmiotem
wartoci i ktre mona porwnywa jedynie z wszechuduchowieniem wiata, jakie wystpuje
w myleniu ludw pierwotnych: jest tak, jak gdyby rozwj logicznoci odbywa si w ramach
swoistej ontogenezy, ktra nawet w najwyej rozwinitej strukturze logicznej utrzymuje przy
yciu wszystkie dawne i na pozr obumare formy mylenia, a wic rwnie t od
bezporedniego uduchowienia, praform spjnego acucha osigalnoci, i kademu krokowi
myli nadaje pitno, cho nie tre prymitywnej metafizyki na pewno obraza dla
racjonalisty, jednake pociecha dla panteistycznego poczucia.
A mimo to mona tu szuka pociechy take dla sfery racjonalnej. Jeli bowiem
stanowienie stanowienia w jego powizaniu z logosem interpretowa jako struktur
logiczn aktu intuicyjnego, to wolno w nim rwnie widzie warunek moliwego
dowiadczenia dla skdind niewytumaczalnego faktu porozumienia midzy czowiekiem a
czowiekiem, midzy samotnoci a samotnoci: daje ono wic nie tylko teoriopoznawcz
struktur przekadalnoci wszystkich jzykw, choby nie wiedzie jak bardzo rniy si
midzy sob, lecz ponadto, daleko ponadto, w jednoci pojcia daje wsplny mianownik
wszelkiej ludzkiej mowy, daje rkojmi jednoci czowieka i jego czowieczestwa, ktre
mimo samorozszarpywania pozostaje obrazem i podobiestwem Boga bo bdc lustrem dla
samego siebie czowiekowi w kadym pojciu i w kadej jednoci, jak ustanawia,
przywieca logos, przywieca sowo Boe jako miara wszystkich rzeczy. I choby stao
tego wiata, choby jego warto estetyczna ulega zagadzie i rozpyna si w funkcji,
rozpyna si w zwtpieniu we wszelk prawidowo, wicej jeszcze: rozpyna si w
obowizku pytania i wtpienia, to nietknita pozostaje jedno pojcia, nietknite etyczne
danie, nietknity pozostaje rygoryzm wartoci etycznej jako czystej funkcji, rzeczywisto
obowizku przestrzeganego jak najcilej i jako taka wci jeszcze jedno wiata, jedno
czowieka, obecna we wszystkich rzeczach, niezatracona i niezatracalna ponad przestrzeniami
i czasami.
74
Doktor Flurschtz pomaga Jaretzkiemu zaoy protez. Obok staa te siostra Matylda.
Jaretzki gmera przy rzemykach: No, Flurschtz, serce si panu nie kraje, e wkrtce
przyjdzie si poegna e ju nie wspomn o siostrze Matyldzie!
Widzi pan, Jaretzki, waciwie to bardzo chtnie zatrzymabym pana jeszcze tutaj pod
swoj opiek jest pan teraz w nie najlepszym okresie.
Czy ja wiem niech pan poczeka Jaretzki usiowa wcisn papierosa midzy palce
protezy niech pan poczeka jakby to byo, gdybymy z tego urzdzenia zrobili uchwyt do
papierosw albo wieczn cygarniczk to byby pomys
Niech pan chwil si nie rusza, Jaretzki Flurschtz zapina paski no i jak pan si
czuje?
Jak nowo narodzona maszyna maszyna we wspaniaym okresie gdyby papierosy
byy lepsze, byoby jeszcze wspanialej.
Nie lepiej, eby pan rzuci palenie naturalnie to drugie te.
Mio? Chtnie.
Siostra Matylda niepotrzebnie sprostowaa: Nie. Doktor Flurschtz uwaa, e powinien
pan przesta pi.
Ach tak, tego nie skapowaem na trzewo zawsze ciko si kapuje e pan jeszcze
na to nie wpad, Flurschtz dopiero jak czowiek si urnie, rozumie jeden drugiego.
To miae usprawiedliwienie!
No, Flurschtz, niech pan sobie tylko przypomni, jak wspaniale upojeni bylimy w
sierpniu czternastego wydaje mi si, e wtedy po raz pierwszy i ostatni stanowilimy
cao.
Co podobnego mwi Scheler
Kto?
Scheler. Geniusz wojny,., niedobra ksika.
Ach tak, ksika to nic ale ja chc panu co powiedzie, Flurschtz, i to cakiem
serio: niech mi pan da jakie inne, jakie nowe upojenie, choby morfin, patriotyzm,
komunizm czy jeszcze co, co ludzi upaja na caego niech mi pan da co, ebymy znowu
byli wszyscy razem, a rzuc picie z dnia na dzie.
Flurschtz zamyli si, po czym powiedzia: Co tu jest na rzeczy ale jeli koniecznie
ma to by upojenie i bycie razem, to jest na to prosty sposb, Jaretzki: niech pan si zakocha.
Na rozkaz lekarza, tak jest czy pani ju kiedy zakochaa si na rozkaz, siostro?
Siostra Matylda zarumienia si; na jej usianej piegami szyi pokazay si dwie czerwone
prgi.
Jaretzki na to nie patrzy: To zy okres na zakochanie wydaje mi si, e wszyscy
jestemy w zym okresie z mioci te jest koniec wyprbowywa przeguby protezy
waciwie przydaaby si instrukcja obsugi powinien przecie gdzie by specjalny
przegub do uciskw.
Flurschtz by osobliwie uraony. Moe dlatego, e bya przy tym siostra Matylda. Ta
zarumienia si jeszcze bardziej: Co te panu przychodzi do gowy!
Dlaczego? To bardzo sympatyczne pomysy protezy dla mioci w ogle byaby to
pikna sprawa, specjalna wersja dla oficerw sztabowych od pukownika wzwy zao
fabryk.
Flurschtz zapyta: Cigle pan musi odgrywa enfant terrible?
Nie, tylko mam pomysy dla przemysu zbrojeniowego teraz to odepniemy. Jaretzki
manipulowa przy paskach; siostra Matylda pomagaa mu. Wyprostowa metalowe palce: O,
a teraz woymy rkawiczk raz, dwa, trzy, to palce s, co liwki rw.
Flurschtz oglda blizny na obnaonym kikucie ramienia: Myl, e pasuje jak ula,
musi pan tylko uwaa, eby na pocztku nie obetrze sobie skry.
Dzielne praczki tr i tr a tam liwki rw.
Z panem, Jaretzki, naprawd nie mona si porozumie.
75
Naturalnie nic to nie dao, e wtedy przy obiedzie Huguenau ukry si przed Eschem.
Jeszcze tego samego wieczora doszo do okropnej sceny. Wszelako Esch rycho zosta
rozbrojony, bo Huguenau nie tylko obstawa przy zagwarantowanym na pimie prawie
wydawcy, ktre pozostawiao mu cakowit swobod zamieszczania dowolnych artykuw,
lecz posuy si te wasnymi argumentami Escha: Drogi przyjacielu drwij ile to razy
pan biadoli, e rzucaj panu kody pod nogi, poniewa chce pan odsania publiczne
nieporzdki a kiedy kto inny zdobywa si na odwag, eby to zrobi naprawd, chowa pan
ogon pod siebie no pewnie, nie chce si straci protekcji pana komendanta miasta
zawsze si patrzy, skd wiatr wieje, nie? C, takiego to gadania musia wysucha Esch i
chocia zosta zaatakowany znienacka nikczemnie i podstpnie, potrafi odpowiedzie tylko
cytatem z Gtza, a poza tym milcza.
Huguenau za zrcznie wykrciwszy ster poszed po tej rozmowie do pani Esch, aby
gorzko poskary si na jej ma, ktry brutalnie potraktowa sumiennego wsppracownika,
a dlaczego? tylko dlatego, e ten sumiennie i bezinteresownie speni swj obowizek. Nie
pozostao to bez nastpstw i gdy Esch przyszed nazajutrz na obiad, zasta zarwno
nadsanego i obraonego Huguenaua, jak i maonk, ktra pojednawczymi sowami wzita
w obron niewinno pana Huguenaua, tak e nim si czowiek obejrza, zgodnie i wsplnie
zajadao si zup, ku wielkiemu zadowoleniu pani Esch, ktra bardzo si ju baa, e straci
gocia, ktry nigdy nie szczdzi pochwa.
Ale by moe fakt, e udao si unikn decydujcej awantury i wyrzucenia Huguenaua,
nawet Eschowi dogadza; nie sposb byo przewidzie, jakie jeszcze ataki na majora knu ten
facet w kadym razie dobrze byo mie go na oku. I tak to Huguenau zosta, chocia obiady
przebiegay niezbyt przyjemnie, zwaszcza e Esch nabra zwyczaju lustrowania stoownika
ponad zastawionym stoem nieufnymi spojrzeniami.
Huguenau, trzeba to powiedzie na jego korzy, nie szczdzi stara, eby wytworzy
pogodniejszy nastrj; ale rezultat by mierny. Rwnie dzisiaj, chocia min ju przeszo
tydzie, Esch znw pokaza si od swej najnieznoniejszej strony I w odpowiedzi na
niemiae pytanie maonki burkn tylko:
Wyjecha do Ameryki
Potem ju si nie rozmawiao.
W kocu jednak Huguenau rozsiad si najedzony na krzele i przerwa nieprzyjemne
milczenie obiecujcymi sowami. Matko Esch powiedzia i unis palec matko Esch,
wytrzasnem chopa, ktry dostarczy nam mk, a moe nawet szynk.
Czyby? odezwa si Esch. Gdzie go pan znalaz?
Naturalnie ten chop jeszcze nie istnia, ale czego nie ma, to moe by i Huguenau zyma
si, e jego dobra wola nigdy nie spotyka si z uznaniem. Ale nie chcia znw kci si z
Eschem, przeciwnie, chcia mu powiedzie co uprzejmego: Trzeba troszk uly matce
Esch cztery gby., podziwiam j, e w ogle jako sobie radzi ma trzeba przecie te
doliczy.
Esch umiechn si: A tak, ma trzeba.
Huguenau spyta uprzedzajco: Gdzie ona si teraz podziewa?
Pani Esch westchna: Ma pan racj, nakarmi cztery gby to dzisiaj nie takie proste
byoby lepiej, gdyby mj m nie obarczy nas trosk o ma.
Tego nie dam sobie wmwi unis si Esch. Popatrzy gniewnie na on, ktra
siedziaa z dziwnie wymuszonym umiechem, jakby bya wiadoma winy. Esch troch
zagodnia: Jak nie ma nowego ycia, to wszystko jest martwe.
Tak, tak przyznaa pani Esch.
Huguenau powiedzia: Ale cay dzie wasa si po ulicy z chopakami; musicie
pastwo uwaa, eby nie daa drapaka.
No, bardzo jej u nas smakuje odrzeka pani Esch. A Esch, niemal ostronie, niemal
jakby dotyka ciarnej, uj grube rami ony: Chciaoby si wierzy, e lubi u nas by, no
nie?
Huguenau zirytowa si na maonkw. Powiedzia: Mnie rwnie smakuje u pastwa,
matko Esch moe zechcieliby pastwo adoptowa i mnie? Chtnie by dorzuci, e Esch
miaby wtedy syna, o ktrym cigle bajdurzy i ktry ma zbudowa dom ale z jakiego, dla
niego samego niezrozumiaego powodu by gboko dotknity i cala sprawa nie wydawaa mu
si ju zabawna. Gdyby Esch zerwa si nagle, eby mu pogrozi,
Huguenau wcale by si nie zdziwi. Ani chybi lepiej byo opuci lokal i poszuka
Margerity; bdzie pewnie na podwrzu. Najlepiej byoby prysn z Margerit.
Take pani Esch wydawaa si przestraszona daniem, z jakim zwrci si Huguenau.
Czua, jak kocista do Escha obejmuje jej rami, i z otwartymi ustami wpatrywaa si w
Huguenaua, ktry tymczasem wsta; dopiero gdy by przy drzwiach, wyjkaa: Dlaczego
nie, panie Huguenau
Huguenau jeszcze to usysza, ale zapieka uraza do Escha nie zmniejszya si. Na dole
spotka Margerit i podarowa jej ca mark. Na podr powiedzia ale musisz si
porzdnie ubra poka no si wydaje mi si wprost, e jeste goa na jesieni bdzie
chodno.
76
Major potrzsn gow: Wobec ndznej zdrady jest si bezsilnym. Przed oczami
stan mu Esch, ta tobrzowa twarz z wyzywajcym umiechem, tak, wyzywajcy to
byo waciwe sowo, ta twarz, ktra zarazem prosia jako o wybaczenie i miaa peen
wyrzutu wyraz powalonego konia.
My, Niemcy, zawsze bylimy zdradzani powiedzia Kuhlenbeck a mimo to yjemy.
Unis szklank: Niech yj Niemcy!
Major te unis szklank i pomyla: Niemcy, pomyla o wzorowym porzdku i
poczuciu bezpieczestwa, z czym dotychczas zawsze kojarzyy mu si Niemcy. Nie widzia
ju Niemiec. W jaki sposb obarcza Huguenaua odpowiedzialnoci za niedol ojczyzny, za
przemarsze wojsk, za sprzeczne rozkazy dowdztwa, za nierycerskie bronie wojny gazowej,
za narastajcy powszechny nieporzdek. I wrcz pragn, eby obraz Escha zczy si i zla
w jedno z obrazem Huguenaua dowodzc, e obaj to przedstawiciele za, obaj awanturnicy,
wynurzeni z nie dajcego si rozsupa kbowiska interesw i twarzy, ktrych si nie
rozumiao, obaj nie zasugujcy na zaufanie i godni pogardy, winni, demonicznie winni
fatalnemu wynikowi wojny.
Kessel powiedzia: Ja ju pooyem krzyyk speniam swj obowizek, ale
pooyem krzyyk.
ycie byo nie do rozsupania, nad wiatem rozpocieraa si sie za i znowu zacz si
niemy, potny haas. Kto zbacza ze cile wytyczonego szlaku ewangelicznego obowizku,
jest grzeszny i grzeszna bya nadzieja, e laska speni si ju w ziemskoci, zapowiedziana
gosem przyjaciela, ktry rozbija milczenie i sztywno pancerza i wybawia z samotnoci ku
bogiemu pyniciu z prdem. I major powiedzia: Zboczylimy ze szlaku obowizku i
musimy cierpie kar.
No, no, panie majorze zamia si Kuhlenbeck na to ja si nie pisz, ale jestem za
tym, eby wstpi na szlak wiodcy do domu i eby nasz zmczony Kessel mg wreszcie
pj do ka. Podnis si z sofy, a kurtka munduru marszczya si luno na jego
masywnym ciele. Przebrany cywil, musia pomyle major to nie by strj onierza. Major
von Pasenow podnis si rwnie. Dlaczego tu przyszed, on, ktry nosi onierski mundur?
Ziemski obowizek jest odbiciem boskiego nakazu, a suba czemu wikszemu, ni samemu
si jest, zobowizuje czowieka do podporzdkowania si wyszej idei, da od niego
rezygnacji take z ostatniego, wskiego skrawka osobistej wolnoci, jeli zachodzi taka
potrzeba. Dobrowolne posuszestwo, tak, to bya postawa wyznaczona przez Boga, wszystko
inne mona byo uwaa za niebyt. Major obcign kurtk, dotkn wstki Krzya
elaznego i przybrawszy na poegnanie przepisow postaw odzyska ow jasno i
pewno, jak daj czowiekowi obowizek i mundur.
Doktor Kessel zszed z nimi na d. Przy drzwiach wejciowych major powiedzia do
ceremonialnie: Dzikuj panu, panie doktorze, za duchow uczt, jak nam pan zgotowa.
Kessel zwleka troch z odpowiedzi, a potem rzek cicho: To ja musz podzikowa, panie
majorze muzykowaem dzisiaj po raz pierwszy od mierci mojej biednej ony. Jednake
major tego nie usysza i nieco sztywnym gestem po prostu poda mu rk. Szed z
Kuhlenbeckiem wskimi ulicami, szli przez rynek, rzadki jesienny deszcz zacina z ukosa,
obaj mieli na sobie szare oficerskie paszcze, obaj mieli oficerskie czapki, a mimo to nie byli
kolegami w onierskim stroju. Skonstatowa to major.
77
Historia dziewczyny z Armii Zbawienia w Berlinie (4)
zabiera, jest anemiczny. Nuchem stal obok i wertowa moje ksiki. Nawiasem mwic
Litwak przepisywa mi coraz to nowe rodki, a wrczajc mi recept mia si: Bra tego
pan tak czy owak nie bdzie, ale doktor musi zapisywa. Osignlimy co w rodzaju
dobrego porozumienia.
Co byo sednem naszego zrozumienia? Dlaczego musiaem u nich zosta dlaczego
prowizoryczno tego ydowskiego mieszkania staa si dla mnie czym trwaym, czego
opuszczenia nie mogem ju sobie wyobrazi? Skd moje posuszestwo wobec tych ydw?
Wszystko byo prowizoryczne, prowizoryczni byli uchodcy, ba, taka bya caa ich
egzystencja, nawet sam czas by prowizoryczny, rwnie prowizoryczny jak wojna, ktra
przecigna si poza swj wasny koniec. Prowizoryczno staa si definitywna, znosi
nieustannie sam siebie i nadal istnieje. Goni nas i my ukadamy si z ni, w ydowskim
mieszkaniu, w przytuku. Ale wznosi nas ponad minione, utrzymuje nas w szczliwym,
zgoa euforycznym stanie zawieszenia, w ktrym wszystko jest przyszoci.
W kocu ulegaem doktorowi Litwakowi i szedem na spacer, o ile towarzyszyli mi
Nuchem albo Maria.
Byy to bardzo pikne jesienne dni i siedziaem z Mari pod drzewami. A poniewa
wszystko rozgrywao si w jasnej szczeroci, a sowa nie miay znaczenia, spytaem: Jeste
upad dziewczyn?
Byam odrzeka.
A teraz jeste czysta?
Tak.
Wiesz, e nigdy nie uratujesz Nuchema?
Wiem.
Wic kochasz go?
Umiechna si.
Lustrzane odbicie samego siebie, symbol symbolu! Do jakiej granicy moe nas
doprowadzi kontynuowanie paraboli, jeli nie do mierci!
Posuchaj, Mario, chc si zabi, zastrzeli albo skoczy do Kanau Landwehry ale ty
musisz mi towarzyszy, sam nie zrobi kroku.
Brzmiao to artobliwie, ale byo pomylane powanie. Ona to pewnie wyczua, bo nie
miejc si, jakby rzeczowo, odpara: Nie, ja nie bd towarzyszya, a panu te nie wolno
si zabija.
Ale przecie twoja mio do Nuchema jest beznadziejna.
Nie umiaa wycign z tego konsekwencji; wlepia jedynie pytajcy wzrok we mnie,
szukajc moliwoci porozumienia. Jej oczy byy bezbarwne.
Gra, jak z ni prowadziem, nie bya dobra, a jednak porozumienie midzy nami dawno
ju zostao osignite, bo powiedziaa: My jestemy w radoci.
Odrzekem: Nuchem si nie zabije, nie wolno mu, jest w obowizku, ale my jestemy w
radoci nam wolno to zrobi.
Chyba uspokoio j to, e Nuchemowi nie grozi samobjstwo, bo znw si umiechna,
ba, nawet zaoya nog na nog jak dama i miaa jak dama wypisane na twarzy
przewiadczenie, e ona wie lepiej: My te jestemy w obowizku.
Nie mogem bra jej za ze frazesw Armii Zbawienia, by moe dlatego, e w
tymczasowoci kady frazes zatraci ju sens, by moe dlatego, e ju z gry dostaje on i
potwierdza nowy sens. By moe sowa te mog zawisa midzy przeszoci a przyszoci,
moe te zawisaj midzy prawem a radoci, zbiege od nalenej im pogardy, zbiege ku
nowemu sensowi w poruszeniu.
Wszelako nie chciaem nic sysze na temat obowizku, bo przywoaby mnie z powrotem
do poznania; nie chciaem nic sysze na temat obowizku, chciaem utrzyma stan mego
wasnego zawieszenia i zapytaem: Jeste szczliwa, mimo e kochasz nieszczliwie?
Tak odpowiedziaa.
Bezpowrotnie traci si ziemi rodzinn, niedosinie rozciga si dal przed nami, jedynie
bl coraz bardziej rzednie, coraz bardziej janieje, moe nawet staje si coraz bardziej
niewidzialny, nie pozostaje nic poza bolesnym tchnieniem minionego. I Maria rzeka: Zo
na wiecie jest wielkie, ale rado jest wiksza.
Powiedziaem: Ach, Mario, poznaa obco i mimo to jeste szczliwa i wiesz, e
jedynie mier, jedynie ta ostatnia chwila skasuje obco, a mimo to chcesz y.
Odrzeka: Kto jest w Chrystusie, nigdy nie jest samotny niech pan przyjdzie do nas.
Nie powiedziaem moje miejsce jest w moim ydowskim mieszkaniu, id do
Nuchema.
Ale to nie zrobio ju na niej adnego wraenia.
78
Noce zrobiy si dusze i zimny ksiyc pyn po niebie jak krzemie. Mimo
dokuczliwego nocnego chodu Hanna nie moga zdoby si na zamykanie okien. Jeszcze
okropniejszy od bezgonego wamywacza wydawa si jej brzk, jaki spowodowayby
wybijane szyby, i to osobliwe napicie, ktre waciwie nie byo strachem, jednake w kadej
chwili mogo si przerodzi w panik, skaniao j do z pozoru romantycznych zachowa. I
tak niemal co noc stawaa w otwartym oknie i patrzya na martw stref jesieni, dziwnie
przycigana, wrcz wsysana przez pustk krajobrazu, a strach, ktry wanie przez to zosta
odarty z wszelkiego strachu, by lekk pian serce dygotao lekko jak kwiat, a
zesztywnienie samotnoci rozlunio si w nieskrpowanej swobodzie oddychania. I bya to
niemal jakby uszczliwiajca niewierno wobec Heinricha, by to stan, ktry odczuwaa
jako skrajne przeciwiestwo innego, minionego stanu ba, tylko jakiego stanu? I wtedy
zorientowaa si, e byo to przeciwiestwo tego, co nazwaa kiedy przeyciem fizycznym. I
dobre byo to, e w tych momentach przeycie fizyczne ulegao cakowitemu zapomnieniu.
79
O, pan major mi nie wierzy? To moe pan major ju zbada, na jakim to wiarygodnym
donosie opiera si to oskarenie? A e chodzi tu o donos i to niedorzeczny, a w dodatku
zoliwy to przecie jasne jak soce
Popatrzy triumfujco na majora, ktry zaskoczony ostatnim atakiem nie poapa si
wcale, e do tego oskarenia nie trzeba byo adnego donosu. A Huguenau triumfujco
cign dalej: Bo ilu w ogle ludzi wie, e miaem kopoty z papierami? Ja znam tylko
jednego jedynego, a ten jeden jedyny, pan major zechce sobie przypomnie, rzekomo
artobliwie czy symbolicznie, jak to lubi nazywa, do czsto wymyla mi od zdrajcw
znam takie obudne arty panowie nazywaj to mani religijn, a kto z nas moe przez to
straci pienidze, jeli nie zapaci gow
Cakiem niespodziewanie major mu przerwa; waln nawet noem do papieru w biurko:
Pana redaktora Escha niech pan w to askawie nie miesza. To czowiek godny szacunku.
Moe to byo niemdre ze strony Huguenaua, e zawzi si i nie wywin, domek z kart
grozi lada chwila zawaleniem. On wiedzia o tym, ale co w nim mwio va banque i nie
mg si powstrzyma: Zwracam panu majorowi posusznie uwag na to, e to nie ja, lecz
pan pierwszy wymieni nazwisko pana Escha. Wic nie myliem si i to on jest
nieskazitelnym donosicielem. Ach, jeli std wiatr wieje i pan major przez wzgld na przyja
z panem Eschem chce prowadzi jego interesy, to c, to uprzejmie prosz aresztowa mnie.
To nie chybia celu. Major wycign palec w stron Huguenaua i z trudem wyjka:
Precz std, precz std ka pana wyprowadzi.
Prosz, panie majorze, prosz jak tylko pan sobie yczy. Ale wiem, co mam sdzi o
pruskim oficerze, ktry ucieka si do takich podstpw, eby pozby si wiadka swoich
defetystycznych wystpie na komunistycznych zebraniach, to adnie patrze, skd wiatr
wieje, ale ja nie mam ochoty by za wiatroapa Cze.
Ostatnich, waciwie bezsensownych sw, dodanych przez Huguenaua jedynie dla
retorycznego efektu, major ju nie sysza. Bezdwicznie mamrota jeszcze: Precz std
niech si wynosi zdrajca a tymczasem Huguenau dawno ju wyszed z pokoju i na
znak pogardy trzasn za sob drzwiami. To by koniec, nierycerski koniec! napitnowany, na
zawsze napitnowany!
Czy byo jeszcze wyjcie? Nie, nie byo wyjcia major wyj z szuflady rewolwer i
pooy przed sob. Potem wzi arkusz papieru listowego i rwnie pooy przed sob;
miao to by podanie o dymisj. Najchtniej poprosiby o karne usunicie z wojska. Ale
wszystko miao pj naleyt, subow drog. On nie opuci zajmowanego stanowiska,
dopki podug przepisw nie przekae suby.
Aczkolwiek major sdzi, e wszystkie te czynnoci wykonuje z szybk oniersk
dokadnoci, wszystko odbywao si bardzo wolno, a kady ruch wymaga bardzo duego
wysiku. I z bardzo duym wysikiem zacz pisa, chcia pisa pewn rk. Moe za spraw
tego nadmiernego wysiku nie wyszed poza pierwsze sowo: Do, wypisa na papierze
literami, ktre jemu samemu byy obce, a potem utkn zamaa si stalwka, rozdara
papier i spowodowaa brzydk plam. I mocno, ba, kurczowo ciskajc obsadk major, ju nie
major, tylko bardzo stary czowiek, powoli zapad si w sobie.
Jeszcze prbowa umoczy zaman stalwk, jednake to si nie udao, przewrci
kaamarz, atrament popyn wsk strug po blacie, skapywa na nogawk. Major ju na to
nie zwaa. Siedzia z powalanymi atramentem rkami i wpatrywa si w drzwi, za ktrymi
znikn Huguenau. Lecz gdy po jakim czasie drzwi si otworzyy i ukaza si ordynans,
udao mu si wyprostowa i rozkazujco wycign do: Precz std rozkaza troch
zbaraniaemu onierzowi precz std ja zostaj w subie.
80
Jaretzki wyjecha z kapitanem von Schnaackiem. Siostry stay jeszcze przed metalow
bram i machay za wozem, ktry zabra obu na stacj. Gdy wracay do lazaretu, siostra
Matylda wygldaa jak wychudzona stara panna.
Flurschtz powiedzia: W gruncie rzeczy to okropnie mio z pani strony, e wczoraj
wieczorem tak si pani nim zaja facet by w strasznym stanie skd wytrzasn t polsk
wdk?
Nieszczliwy czowiek odpara siostra Matylda.
Czytaa pani Martwe dusze?
Niech no si zastanowi myl, e tak
Gogol rzeka siostra Carla z dum osoby wyksztaconej i zdolnej do celnych
odpowiedzi rosyjski chop paszczyniany.
Tak martw dusz jest Jaretzki powiedzia Flurschtz i po chwili, wskazujc grup
onierzy w ogrodzie: wszyscy oni to martwe dusze prawdopodobnie my wszyscy;
kadego jako dopado.
Moe mi pan poyczy t ksik? spytaa siostra Matylda.
Tutaj jej nie mam ale gdzie si ju znajdzie zreszt ksiki wie pani, ja ju nie
mog czyta
Usiad na awce obok wejcia do lazaretu, patrzy na drog i na gry, na jasne jesienne
niebo, ktre chmurzyo si na pnocy. Siostra Matylda wahaa si chwil, po czym i ona
usiada.
Wie pani, siostro, naleaoby waciwie wynale jaki nowy sposb porozumiewania
si prcz jzyka to, co si pisze i mwi, stao si zupenie guche i nieme naleaoby
stworzy co nowego, w przeciwnym razie bdzie mia racj nasz komendziarz ze swoj
chirurgi
Nie bardzo rozumiem powiedziaa siostra Matylda.
Ach, niech pani si nie trudzi, to bzdura chodzio mi mniej wicej o to, e jak dusze s
martwe, to pozostaje tylko chirurgiczny n ale to absurd.
Siostra Matylda zamylia si: Czy porucznik Jaretzki nie mwi czego podobnego, jak
trzeba mu byo amputowa rk?
Bardzo moliwe, on te mia pocig do radykalizmu naturalnie nie mia innego
wyjcia, musia by radykalny jak kade uwizione zwierz
Siostra Matylda bya zaszokowana sowem zwierz: Myl, e on tylko usiowa o
wszystkim zapomnie kiedy o tym nadmienia; a ta historia z piciem
Flurschtz odsun czapk w ty; czu blizn na czole i potar j lekko: Waciwie wcale
bym si nie zdziwi, gdyby teraz nadszed okres, w ktrym ludziom bdzie zaleao jedynie
na tym, eby zapomnie, tylko zapomnie: spa, je, spa, je tak jak ci tutaj spa,
je, gra w karty
To byoby okropne, zupenie bez ideaw!
Droga siostro Matyldo, to, co pani przeywa, to nie jest wojna, to tylko miniaturowe
wydanie wojny pani od czterech lat nie ruszaa si std a ludzie wszyscy milcz, chocia
s ranni milcz i zapominaj ale aden nie wrci z ideaami, moe mi pani wierzy.
Siostra Matylda podniosa si. Burza wznosia si teraz jak szeroka, czarna ciana chmur
na tle jasnego nieba.
Ja zgosz si jak najszybciej do lazaretu polowego powiedzia Flurschtz.
81
patrzy na wiat; trzeba tylko wiedzie, gdzie jest wrg, to wtedy w razie potrzeby mona
zmieni front. No, on wiedzia, gdzie by wrg. Teraz zamknli bajzel i dwie knajpy za
miastem ale kiedy on zaoferowa swoj pomoc w walce z elementami wywrotowymi, to
major j odrzuci. No, jutro stary znw zostanie pochwalony w gazecie, tym razem za
zamknicie burdelu. I Huguenau zanuci pod nosem: Boe, co zastpw Panem.
W Palatynacie siedzieli Liebel, ochotnik Pelzer i jeszcze kilku. Doktor Pelzer
natychmiast spyta: A gdzie pan zostawi Escha? W ogle go si ju nie widuje.
Huguenau zamia si szyderczo.
Spotkanie biblijne w wity szabas niedugo kae si obrzeza.
Wszyscy ryknli i Huguenau by dumny. Pelzer jednak powiedzia:
Nic nie szkodzi, Esch to rwny go.
Liebel potrzsn gow: W gowie si nie mieci, co to si dzisiaj dzieje
Pelzer odpar: Wanie w takich czasach kademu kbi si w gowie ja jestem
socjalist i pan te, Liebel ale mimo to Esch to rwny go ja go lubi.
Wysokie jak wiea czoo Liebla poczerwieniao i nabrzmiaa przebiegajca przez nie ya:
Moim zdaniem to jest ogupianie ludu i powinno si z tym skoczy.
Tak jest powiedzia Huguenau destrukcyjne idee.
Jeden z siedzcych przy stole zamia si: Rany, jak teraz gadaj wielcy kapitalici!
Szka okularw Huguenaua bysny w stron tamtego: Jak bym by wielkim kapitalist,
to nie siedziabym tutaj, tylko w Kolonii, jeli nie od razu w Berlinie!
No, komunist to pan te nie jest powiedzia Pelzer.
Te nie jestem, wielce szanowny panie doktorze ale wiem, co to prawo, a co
bezprawie kto pierwszy odkry nieporzdki w wizieniu? h?
Nikt nie przeczy paskim zasugom przyzna Pelzer gdzie bymy mieli piknego
elaznego Bismarcka, gdyby nie pan!
Huguenau przybra poz poczciwca; klepn Pelzera w plecy: Dogadywa to moe pan
swojej babci, mj drogi!
Ale potem wygarn: Zasugi raz s, raz ich nie ma. Na pewno on by zawsze dobrym
patriot, na pewno wici zwycistwa swej ojczyzny, kto omieli si gani go za to! ale
bardzo dobrze wiedzia, e to jedyny sposb na wyduszenie forsy z buruazji, ktra ma
przecie wa w kieszeni, eby zrobi co dla dzieci biednych, polegych proletariuszy; o ile
sobie przypomina, to wanie on tego dokona! a podzikowanie? wcale by si nie zdziwi,
gdyby ju teraz wydano tajne nakazy policyjne przeciw niemu! ale on si nie obawia, niech
tylko przyjd, on ma jeszcze przyjaci, ktrzy w razie czego wycign go z wizienia, w
ogle trzeba skoczy z potajemnymi sdami! czowiek znika, nie wiadomo gdzie, a potem
si okazuje, e zosta pochowany na podwrzu wizienia, Bg wie, ilu jest takich, co
zdychaj w kryminale! Nie, my nie mamy sprawiedliwoci, mamy sprawiedliwo policyjn!
a najgorsza jest obuda tych policyjnych siepaczy, zawsze maj pod rk Bibli, ale jedynie
po to, eby zdzieli czowieka w eb. A przed i po jedzeniu jest modlitwa, reszta za z
modlitw czy bez moe sobie umiera z godu
Pelzer sucha z upodobaniem; teraz mu przerwa: Wydaje mi si, Huguenau, e jest pan
prowokatorem.
Huguenau podrapa si w gow: A myli pan, e nie miaem jeszcze takich propozycji?
gdybym chcia panu opowiedzie no, zostawmy to zawsze byem w porzdku i bd w
porzdku, choby za to trzeba byo zapaci gow ja tylko nie znosz obudy.
Liebel powiedzia z aprobat: Z Bibli to tak jest karmi lud biblijnymi kawakami to
panowie lubi.
Huguenau przytakn: A jake, najpierw biblijne kawaki, a potem: ognia! nie brak
ludzi, ktrzy wtedy syszeli strzelanin w wizieniu no, ja nic nie powiedziaem. Ale
zamiast siedzie na takim biblijnym spotkaniu, wol pj sobie do kina.
82
83
Historia dziewczyny z Armii Zbawienia w Berlinie (15)
84
Spotkania biblijne miay teraz sab frekwencj. Zdarzenia zewntrzne odwracay wzrok
od tego, co dziao si we wasnej duszy, a dotyczyo to w szczeglnoci obcych, ktrzy
dawali posuch wszystkim pogoskom wietrzc w nich moliwo rychego powrotu do domu.
Miejscowi byli bardziej stateczni; dla nich biblijne rozwaania stay si ju dobrym
nawykiem, ktry chcieli zachowa niezalenie od wojny czy pokoju, ale w gruncie rzeczy
kady mia jaki kcik, w ktrym pogoski o pokoju raczej przeszkadzay, ni cieszyy.
Fendrich i Samwald byli miejscowi i naleeli do najwierniejszych. Huguenau twierdzi co
prawda, e Fendrich przychodzi jedynie dlatego, e pani Esch stale ma w domu mleko, ba,
czasami twierdzi nawet, e to kosztem jego porannej kawy pani Esch stara si uszczkn
mleka dla nabonisia. I bynajmniej nie kry si z t opini; pani Esch miaa si z tego: A
kto by by taki zazdrosny, panie Huguenau a Huguenau mia gotow odpowied: Niech
pani ma si na bacznoci, matko Esch, ci nabonisie od szanownego maonka jeszcze pani
do cna objedz. Nawiasem mwic zarzuty Huguenaua byy niesuszne; Fendrich
przychodziby i bez mlecznej kawy.
Bd co bd teraz obaj, Samwald i Fendrich, znw siedzieli w kuchni. Huguenau, ktry
naszykowa si do wyjcia, wetkn nos: Smakuje panom? Pani Esch odpowiedziaa za
nich: Ach, przecie ja nic w domu nie mam. Huguenau popatrzy obu na usta, czy
przypadkiem nie uj, popatrzy na st i nie dostrzegszy adnego jedzenia by zadowolony.
No, to mog pani spokojnie zostawi oznajmi jest pani w najlepszym towarzystwie,
matko Esch. Mimo to zosta; rad byby wiedzie, o czym pani Esch rozmawiaa z tymi
dwoma. A kiedy wszyscy milczeli, zacz rozmow: A gdzie to dzisiaj paski przyjaciel,
panie Samwald? ten o kulach? Samwald wskaza na okno, ktre dygotao w jesiennym
wietrze:
Przy zlej pogodzie ma ble czuje z gry. O la la odpar Huguenau reumatyzm;
tak, to nieprzyjemna sprawa. Samwald potrzsn gow:
Nie, on czuje z gry on bardzo duo wie z gry Huguenau sucha tylko jednym
uchem: Moe to te by artretyzm. Fendrich wzdrygn si lekko: Ja te czuj to we
wszystkich kociach u nas w fabryce przeszo dwudziestu ma gryp wczoraj umara
crka starego Petriego w lazarecie te byli ju zmarli, Esch mwi, e to duma duma
pucna. Huguenau skrzywi si: Ten to powinien uwaa ze swoim defetystycznym
gadaniem duma! tego by jeszcze brakowao. Samwald powiedzia: Gdickemu to
nawet duma nic nie zrobi to zmartwychwstay. Fendrich te mia co do powiedzenia na
ten temat: Wedug Biblii musz teraz przyj wszystkie plagi Apokalipsy major te to
przepowiada Esch te tak mwi. Merde, ja ju mam dosy oznajmi Huguenau ycz
dalszej miej rozmowy. Cze.
Na schodach natkn si na Escha: Dwaj bardzo mili pascy kompani siedz na grze
jeli cae miasto bdzie gada o dumie, to bdzie to pana wina z tymi swoimi
nabonisiami doprowadzi pan wszystkich do szalu, to ogupianie ludu. Esch odsoni
koskie uzbienie i pogardliwie machn rk, co zirytowao Huguenaua: Nie ma co
szczerzy zbw, pastorze. Ku jego zaskoczeniu Esch natychmiast spowania: Ma pan
racj, tu nie ma co szczerzy zbw ludzie maj racj. Huguenau obruszy si: Z czym
maj racj z dum? Esch odpar spokojnie:
Tak, i byoby lepiej dla pana, tak, dla szanownego pana, gdyby pan w kocu zechcia
zauway, e znajdujemy si pord strachu i plagi
85
Nikt nie widzi drugiego w ciemnoci
Wydarzenia z 3, 4 i 5 listopada 1918
Akurat wyobraa sobie, e bajzelmama pewnie napalia i e bdzie tam cieplutko, gdy
staje przed nim Margerita. Huguenau ucieszy si: A to dopiero powiedzia co ty tu
robisz mylaem, e wyjechaa co zrobia z moj mark?
Margerita nie odpowiedziaa.
Huguenau wolaby burdel: Nic mi po tobie nie masz nawet czternastu zabieraj si
do domu.
Niemniej jednak bierze j na kolana; tak jest cieplej. Po chwili pyta: Woya ciepe
majtki? Gdy przytakna, by ukontentowany. Siedzieli mocno przytuleni do siebie. Przez
mg doszo bicie ratuszowego zegara; pita godzina, a jak ju ciemno.
Krtkie dni powiedzia Huguenau znw koczy si rok.
Doczy drugi zegar czterema i picioma uderzeniami. Jemu byo coraz smutniej. Po co
to wszystko? Co on tutaj mia do roboty? Po tamtej stronie pl leaa posesja Escha i
Huguenau szerokim lukiem splun w odpowiednim kierunku. Ale raptem doszo go
gwatowne przeraenie: nie zamkn drzwi do drukarni i jeli dojdzie dzisiaj do pldrowa, to
porozbijaj mu maszyny.
Za powiedzia szorstko do Margerity, a gdy si ocigaa, wymierzy jej policzek.
Spiesznie przetrzsn kieszenie w poszukiwaniu klucza od drukarni. Ma pj sam czy
posa Margerit z kluczem do Eschycy?
By ju bliski porzucenia obowizku i udania si do domu, gdy wzdrygn si, bo by to
rzeczywicie strach, ktry przenika do szpiku koci: na skraju lasu tam w grze rozbyso
jaskrawo i w nastpnej chwili nastpi okropny wybuch. Zdy si zorientowa, e byo to w
koszarach kompanii miotaczy min, e jaki dure musia doprowadzi do zdetonowania
resztek amunicji, ale ju instynktownie rzuci si na ziemi i by na tyle mdry, eby na
leco przeczeka nastpne eksplozje. I rzeczywicie w krtkich odstpach nastpiy jeszcze
dwa gwatowne wybuchy, a potem huk przeszed w pojedyncze trzaski.
Huguenau wyjrza ostronie zza kamiennej balustrady, zobaczy tlce si rozwietlone od
wewntrz ruiny magazynw i dach koszar w pomieniach. No to si zaczyna powiedzia
do siebie, wsta, otrzepa nowy zimowy paszcz. Potem rozejrza si za Margerit, zagwizda
na ni par razy, ale ona ucieka oby do domu. Mia niewiele czasu do namysu, bo od
strony koszar nadbiegaa hurma ludzi, z kijami, kamieniami, a nawet karabinami w rkach. I
ku zdumieniu Huguenaua obok nich biega Margerita.
Szli na wizienie, to byo jasne. Huguenau skapowa to w mig i czu si jak szef sztabu
generalnego, ktrego rozkazy wykonywane s z dokadnoci co do sekundy: Dzielni ludzie
powiedziao w nim co i uznao za naturalne, e si do nich przyczy.
Biegiem dotarli wrzeszczc pod wizienie. Brama bya zamknita. Posypa si na ni grad
kamieni, po czym nastpio bezporednie natarcie. Huguenau pierwszy waln kolb w dyle.
Ktry zaopatrzy si w om, nie trzeba byo dugo si mozoli, szybko powsta wyom, brama
rozwarta si raptem i tum wpyn na podwrze. Byo opustoszae, personel gdzie si
pochowa; no, ju si wykurzy tych drani ale z cel dochodzi szalony piew: Niech yje,
niech yje, niech yje nam!
Gdy nastpi pierwszy wybuch, Esch znajdowa si w kuchni. Jednym susem by przy
oknie, odskoczy jednak w ty, kiedy przy drugiej eksplozji obluzowane okno wraz z ram
zwalio si na niego. Czy to by atak lotniczy? Zona klczaa midzy odamkami szka i
klepaa Ojcze nasz. Przez sekund patrzy z otwartymi ustami: cae ycie si nie modlia!
Potem szarpn j w gr: Do piwnicy, nalot! Jednake ju ze schodw zobaczy poar
magazynu amunicji, usysza dochodzcy stamtd terkot. A wic zaczo si. I jego nastpn
myl byo: Major! Wepchn kwilc on jeszcze mia w uszach jej lamenty, eby jej
nie zostawia z powrotem do pokoju, wzi karabin i zbiec ze schodw byo kwesti chwili.
Ulicy bya pena rozwrzeszczanych ludzi. Z rynku dochodzi sygna trbki. Esch puci si
pdem. Za nim prowadzono truchtem par koni w szorach; wiedzia, e byy przeznaczone dla
stray poarnej, i dobrze mu zrobio, e jaka czstka dawnego porzdku pozostaa jeszcze
nietknita. Sikawka staa ju na rynku, wyprowadzono j z remizy, ale brakowao obsady.
Trbacz wlaz na kozio, raz po raz trbi na zbirk, tymczasem byo zaledwie szeciu
straakw. Z drugiej strony rynku nadbiega kompania i kapitan by tak roztropny, e
przyszed z ni w sukurs stray poarnej; oddalia si z turkotaniem sikawki.
W ratuszu wszystkie drzwi byy pootwierane. Ani ywej duszy; komendantura pusta. Bya
to ulga dla Escha; wic przynajmniej tutaj nie znajd zaraz starego. Ale gdzie on by?
Wychodzc Esch natkn si wreszcie na onierza. Zawoa na niego pytajc, czy widzia
komendanta. Tak, major ostatnio zaalarmowa stra obywatelsk i jest albo pod koszarami,
albo pod wizieniem ktre zostao podobno zaatakowane.
Wic do wizienia! Esch ruszy cikim, niezgrabnym kusem.
Podczas gdy tum wdar si do budynku wizienia, Huguenau pozosta na podwrzu. To
by sukces, bez wtpienia, to by sukces Huguenau przybra ironiczn min, ktra
wychodzia mu ju cakiem dobrze. Major zdrowo by si zdziwi, gdyby go tu zobaczy, tak
samo Esch. Niewtpliwie by to znakomity, wspaniay sukces; niemniej jednak Huguenau
czu si markotnie co dalej? spoglda na podwrze, ponce koszary daway pikne wiato,
ale w kocu nie by to wcale taki niesychanie nadzwyczajny widok, nigdy nie wyobraa
sobie podwrza inaczej. A tej caej bandy te mia ju do.
Nagle przeraliwe krzyki! Wytropili stranika i wywlekli go na podwrze. Gdy nadszed
Huguenau, mczyzna lea na ziemi jak ukrzyowany, tylko jedn nog, kurczowo
wyprostowan, unosi rytmicznie w gr. Rzuciy si na niego dwie kobiety, a jedn z doni
przygnit podkutym butem facet z omem i rachowa elazem koci udrczonego. Huguenau
czu, e zbiera mu si na wymioty. Z panik w brzuchu i sercu, z karabinem na ramieniu
pogna z powrotem do miasta.
To za leao w blasku poncych koszar ostro owietlone, o spiczastych szczytach, a
ponad czarne kontury kamienic wystaway wiee ratusza i kociow. Nioso si stamtd bicie
na wp do szstej, beztroskie, jakby nad tym ludzkim siedliskiem rozpociera si jeszcze
cakowity spokj. I znajomy dwik zegarw, znajomy widok kamienic, cay ten spokj, jaki
tu jeszcze panowa, podczas gdy wok ju si palio, zamieni zdyszany strach Huguenaua w
niezmiern tsknot za ludzk bliskoci. Biegi na przeaj przez pola, czasami przystajc,
eby zaczerpn tchu. Poczu raptem, e pachnie wdzarni, i znw go tkno, e drzwi do
drukarni s nie zamknite, e rabusie i wamywacze rusz teraz hurm z wizienia, i ze
zdwojonym strachem, ze zdwojonym wysikiem poda dalej, ku domowi.
Hanna Wendling leaa w ku z wysok gorczk. Doktor Kessel chcia z pocztku
zwali win na co noc otwierane okna; pniej musia przyzna, e bya to grypa hiszpaska.
Gdy nastpia eksplozja i w pokoju z brzkiem posypay si szyby, Hanna wcale si nie
zdziwia: nie ona ponosia odpowiedzialno za zamknite okna, te zostay jej narzucone, a e
Heinrich zaniedba zaoenia krat, to teraz naturalnie wejd wamywacze. Wrcz z satysfakcj
skonstatowaa: Wdzieranie si od dou i czekaa na to, co za chwil nastpi. Lecz e
huczao coraz goniej i goniej, oprzytomniaa, wyskoczya z ka w nagym
przewiadczeniu, e musi i do chopca.
Przytrzymaa si supka przy ku, staraa si zebra myli: chopiec by w kuchni, tak,
przypomniaa sobie, ze wzgldu na niebezpieczestwo zaraenia wysaa go na d. Musiaa
zej na d.
Ostry przecig wia przez pokj, wia przez cay dom. Wszystkie okna i drzwi zostay
wyrwane z ram, a na pierwszym pitrze wybite wszystkie szyby od frontu, bo w tym wysoko
pooonym miejscu doliny podmuch okaza si szczeglnie silny. Nastpny wybuch zerwa z
trzaskiem poow dachwek. Gdyby dom nie mia centralnego ogrzewania, poar byby
nieunikniony. Hanna wszelako nie zauwaaa zimna, bodaj nie zauwaya trzaskajcego
haasu, nie rozumiaa, co si stao, wcale nie usiowaa zrozumie: mijajc wrzeszczc
pokojwk, ktr spotkaa w garderobie, pospieszya do kuchni.
W kuchni zastanowio j to, e przedtem musiao by zimno, bo tam byo przyjemnie. Tu
na dole okna nie ucierpiay. W kcie przycupna kucharka i trzymaa na kolanach
plczcego, drcego chopca. Kot lea spokojnie koo paleniska. Znikn te dranicy
nozdrza dziwny zapach spalenizny; pachniao czystoci i ciepem. Miao si uczucie, e si
ocalao. Potem spostrzega, e w niepojtej przytomnoci umysu wzia ze sob kodr.
Owina si ni i usiada w najdalszym rogu kuchni; trzeba byo uwaa, eby chopiec si nie
zarazi, i wzbraniaa si, gdy chcia przybiec do niej. Pokojwka przysza jej ladem, a teraz
pokaza si take ogrodnik z on: Pal si koszary tam. Ogrodnik wskaza na okno, ale
kobiety nie miay odwagi podej, pozostay na swoich miejscach. Hanna czua si zupenie
przytomna. Powiedziaa: Musimy to przeczeka i mocniej owina si kodr. Nagle z
jakiego powodu zgaso wiato elektryczne. Pokojwka znw wrzasna. Hanna powtrzya
w ciemnoci: Musimy to przeczeka a potem z powrotem zapada w psen. Chopiec
zasn na kolanach kucharki. Pokojwka i ona ogrodnika siedziay na skrzyni z wglem,
ogrodnik opiera si o cian przy palenisku. Szyby wci jeszcze brzczay, a co jaki czas z
dachu spadaa kolejna warstwa dachwek. Siedzieli w mroku, patrzyli wszyscy w owietlone
okna, patrzyli nieporuszenie przed siebie i stawali si coraz bardziej nieporuszeni.
Drog, ktra prowadzia do zakadu karnego, pdzi Esch karabin zsun mu si z
ramienia, wic trzyma go w doni jak onierz biegncy do szturmu. Gdzie w poowie drogi
usysza wrzaski nadcigajcej hurmy. Rzuci si w krzaki, eby j przepuci. Byo ze
dwustu ludzi, wszelka moliwa hoota, w tym winiowie, rozpoznawalni po szarych
ubraniach. Jedni prbowali piewa Marsyliank, inni Midzynarodwk. Jaki feldfeblowaty
gos nawoywa stale: Maszerowa czwrkami! ale nikt si do tego nie stosowa. Na czele
pochodu ponad gowami maszerujcych unosia si kuka: na erdzi, swoistej szubienicy,
wisia wypchany szmatami i rupieciami mundur stranika wiziennego w tym celu
rozebranego przez nich prawdopodobnie do naga kuka miaa przypit do piersi bia
kartk i w migotliwym wietle poncych skadw Esch zdoa odcyfrowa sowa komendant
miasta. Mieli ze sob nawet dziecko, siedziao na ramionach jednego z mczyzn, maa
dziewczynka, ktra przypominaa Margerit, ale Esch ju na to nie zwraca uwagi: przepuci
pochd i eby nie natkn si na ewentualnych maruderw, bieg dalej k obok drogi.
Wyoniy si przed nim reflektory samochodu. Eschowi krew zastyga w yach to mg
by jedynie major! major, ktry jecha niechybnie prosto w rce buntownikw. Trzeba byo
go zatrzyma! zatrzyma za wszelk cen! Esch wspi si na skarp, gono krzyczc i
machajc rkami stan na rodku drogi. Ale nie zauwaono go lub nie chciano zauway i
gdyby nie uskoczy, zostaby przejechany. Zdy jeszcze dostrzec, e by to faktycznie wz
majora, e prcz majora jechao nim trzech onierzy, z tego jeden na stopniu. Bezradnie
popatrzy za samochodem, po czym co sil popdzi za nim; pdzi w okropnym strachu, lada
sekunda spodziewajc si ujrze co przeraajcego. I ju tam na przedzie pado kilka
strzaw, nastpio huczce, podobne do wybuchu uderzenie, krzyki i haasy. Esch skoczy z
powrotem w d skarpy.
Przed pierwszymi domami staa ciba; okolica bya wci jeszcze owietlona przez poar.
Kryjc si za krzaki Esch dotar do pierwszego potu i pod oson ogrodzenia zdoa si
zbliy. Wz przekoziokowa i palc si lea na przeciwlegej skarpie. Wida szofer, na
widok tumu albo trafiony kamieniem, straci panowanie nad kierownic i zjecha na bok. Na
poy przykucnwszy pod drzewem, o ktre rozbi sobie czaszk, rzzi jeszcze, podczas gdy
jeden z onierzy lea wycignity jak dugi na drodze. Drugi natomiast, podoficer, ktry
wyszed z wypadku chyba baz szwanku, by otoczony przez wciek zgraj. Okadany
piciami i kijami wykonywa sabe, bagalne ruchy, mwi co, co w haasie pozostawao
niezrozumiae; potem i on pad na ziemi. Esch zastanawia si, czy strzeli w tum, ale w tym
momencie zamigota niebieski pomie spod maski silnika i kto zawoa: Wz wybuchnie!
Ciba cofna si, umilka i czekaa na wybuch. Gdy jednak nic nie nastpio i wz nadal
jedynie si arzy, rozlegy si niebawem okrzyki: Na komendantur! Na ratusz! i
tuszcza ruszya dalej ku miastu.
Ale gdzie by major? Nagle Esch to wiedzia: pod samochodem, w niebezpieczestwie
spalenia si ywcem. Gnany strachem Esch przesadzi pot, doskoczy do wozu, szarpn
podwoziem; porwa go suchy szloch, gdy zorientowa si, e sam jeden nie zdoa go unie.
Zrozpaczony sta przy palcym si pojedzie, poparzy sobie bezsilne rce przy kolejnych
prbach. Wtem kto nadszed. By to trzeci onierz, ktremu nic si nie stao, bo przelecia
nad skarp i spad na k. We dwch udao si im unie jedn stron wozu. Esch wczoga
si, podpar plecami karoseri, a onierz wycign majora. Chwaa Bogu! Lecz to jeszcze
nie byo wszystko, naleao czym prdzej ucieka z poblia niebezpiecznego automobilu,
tote wnieli nieprzytomnego na skarp, uoyli go za paru krzakami na ce.
Esch uklk przy majorze, patrzy mu w twarz; bya to twarz spokojna, oddech miarowy,
cho saby. Serce bio rwnie spokojnym rytmem Esch rozpi paszcz i kurtk majora i z
wyjtkiem paru poparze i otar nie mona byo dostrzec adnych obrae zewntrznych.
onierz sta obok. Mamy jeszcze tamtych Esch podnis si ciko. Nie znane
zmczenie. Bolay go wszystkie czonki. Mimo to jeszcze raz si zebra i przenieli rwnie
rannego podoficera w bezpieczne miejsce. Zwoki zabitego w wypadku onierza i szofera
pooyli na skarpie.
Po tym wszystkim Esch rzuci si na traw obok majora: Chwil odetchn Ju nie
mog. By tak wyczerpany, e prawie nie zwrci uwagi, gdy ponad dachami miasta
wystrzeliy w gr szybkie pomienie i onierz krzykn: Dranie podpalili ratusz!
W lazarecie zapanowao oglne zamieszanie.
Z pocztku wszyscy uciekli do ogrodu, nie zwaajc na ludzi, ktrzy nie mogli si
podnie; nikt si nie przejmowa ich biadoleniem.
Trzeba byo caego autorytetu Kuhlenbecka, eby przywrci porzdek. Komendant
osobicie przetransportowywa najcisze przypadki na parter, nosi ludzi na rkach jak mae
dzieci, jego grzmicy gos nis si po korytarzach, kady, kto nie wykonywa momentalnie
jego rozkazw, nawet Flurschtz i siostra Matylda, bywa zwymylany od ostatnich. Siostra
Carla ucieka i nie sposb byo jej znale.
W kocu sprawy wrciy do normy. ka ze spustoszonego pitra zniesiono na d i
stopniowo odnajdywali si pacjenci. Kilku brakowao. Byli w ogrodzie albo jeszcze dalej, w
lesie czy gdzie indziej.
Flurschtz w asycie pielgniarza uda si na poszukiwanie. Jednym z pierwszych,
ktrych odkryli poza ogrodem, by Gdicke; nie odszed daleko, sta na stoku gry, ktry
wybra sobie na punkt widokowy, i unosi obie kule ku niebu.
Mona by byo sdzi, e wydaje radosne okrzyki.
I rzeczywicie: podszedszy bliej usyszeli, jak si mia, tym ryczcym, zwierzcym
miechem, na ktry cay szpital czeka ju od miesicy.
Nie zwraca uwagi na tych dwch, ktrzy woali do niego, a gdy si zbliyli i zamierzali
go zabra, zamacha gronie kulami.
Flurschtz by do bezradny: Ale, Gdicke, nieche pan idzie
Gdicke wskaza kulami pomienie w oddali i rykn zachwycony: Sd Ostateczny
trzeciego dnia zmartwychwsta trzeciego dnia zmartwychwsta kto nie
zmartwychwstanie, pjdzie do pieka diabli porw was wszystkich wszystkich porw
was teraz
Co byo robi! Ale skoro ju jaki czas naprzygldali mu si, pielgniarz wpad na
waciwe sowa: Ludwig, przerwa obiadowa, za z rusztowania.
Gdicke umilk; spoglda nieufnie znad swojej brody, lecz w kocu pokutyka z nimi.
Zdyszany i drcy Huguenau przemierzy ogrd i dotar do drukarni. W pierwszej chwili
nie wiedzia, co go tu sprowadzio. Potem poj: Maszyna drukarska! Wszed do rodka.
Ciemne pomieszczenie byo migotliwie owietlone z zewntrz i tchno odwitnym
porzdkiem. Huguenau, z karabinem midzy nogami, usiad naprzeciw maszyny. By
rozczarowany; maszyna nie zasugiwaa na jego wysiek staa sobie zimna i nieporuszona,
rzucajc jedynie niespokojne cienie, ktre byy mu niemie. Jeli banda zoczycw
rzeczywicie przyjdzie, to parszywej maszynie naley si w gruncie rzeczy, eby j
porozbija. Chocia jest to pikna maszynka kadzie na niej rce, zoci si, e elazo jest
w dotyku takie zimne. Merde, czym tu si zoci! Huguenau wzrusza ramionami, patrzy na
podwrze, na siedlisko niedzielnego kaznodziei po drugiej stronie. Czy w najblisz niedziel
Esch znowu bdzie gosi kazanie? Hassez les ennemis de la sainte religion. Klesza hoota.
Puste cztery ciany, oto ich sprawa co taki ma do stracenia! Naleaoby mu pogruchota
koci. Nie ma adnych zmartwie w niedziel paln kazanko, a teraz siedzi sobie na grze
przy swojej babie, pocieszaj si nawzajem, tymczasem czowiek musi tu siedzie przy
parszywej maszynie.
Ponownie zapomina, czemu tu przyszed. Huguenau opiera karabin o maszyn. Na
podwrzu co czu: znowu zalatuje go zapach wdzarni. Dzisiaj pewnie nici z kolacji no,
na grze co ju tam bdzie Esch nie da si zagodzi.
Stajc na grze w sieni przeraa si, poniewa drzwi do jego pokoju s wyrwane z
zawiasw. Co tu jest nie po kolei. Drzwi s poza tym zaklinowane, z duym trudem udaje
mu si je otworzy, a w pokoju panuje jeszcze wiksze spustoszenie: lustro nie wisi ju nad
umywalni, tylko ley na potuczonych naczyniach. Niezrozumiale i niepokojco przypomina
to uamki koci. Huguenau siada na kanapie, chciaby wytumaczy sobie t histori, ale nie
chce mu si zastanawia niechby kto przyszed, wszystko mu po kolei wyjani i uspokoi
go pogaska po gowie.
Raptem przychodzi mu na myl, e i tak musi zawoa pani Esch, pokaza jej szkody
w przeciwnym razie jeszcze w kocu jego zrobi za nie odpowiedzialnym on ani myli
paci za szkody, ktrych nie wyrzdzi. Ale wanie gdy chce j zawoa, ona, ktra
usyszaa, e przyszed, wpada do pokoju: Gdzie jest mj m?
Na widok znajomej twarzy Huguenanua ogarno bogie i podniecajce uspokojenie.
Umiechn si do niej przyjanie i serdecznie: Matko Esch wrcz promienia
wszystko ju bdzie dobrze, nieche ona pooy mnie do ka
Ona jednak zdawaa si go w ogle nie dostrzega: Gdzie jest mj m? Gupie
pytanie mieszao mu szyki czego ta kobieta chciaa teraz od Escha? jeli go nie ma, to
przecie bardzo dobrze odpowiedzia szorstko: Skd ja mog wiedzie, gdzie go nosi, na
pewno przyjdzie na kolacj.
Ona chyba wcale tego nie syszaa, bo podesza do niego, chwycia go za barki; zgoa
wrzasna na niego: Polecia, polecia z pukawk syszaam, jak strzelali!
Zawitaa nadzieja: Esch zosta zastrzelony! Ale w takim razie dlaczego ta kobieta miaa
taki aosny gos? Dlaczego zachowywaa si niestosownie? On chcia zazna od niej
spokoju, a zamiast tego sam mia j uspokaja, i to w dodatku z powodu Escha! Nadal pytaa
bagalnie: Gdzie on jest? i nadal nie puszczaa jego barkw. Zakopotany i zarazem zy
pocz gaska jej grube ramiona, jakby mia do czynienia z paczcym dzieckiem, rad byby
nawet zrobi jej co dobrego, przesuwa domi w d i w gr, jednak jego usta wypowiaday
niemie sowa: Czemu pani tak lamentuje za Eschem? Pani te nie ma ju do patrona?
przecie ja jestem tutaj przy pani a mwic tak sam dopiero zmiarkowa, e da od niej
pobitego, zlizywa skapujc krew. Escha nie byo teraz wida, Huguenau przyspieszy kroku.
Na nastpnym skrzyowaniu znw zobaczy przed sob poyskiwanie bagnetu. Pody za
nim szybciej. Esch maszerowa prosto przed siebie, nie patrzy ani w prawo, ani w lewo,
nawet poncy ratusz zdawa si nie zwraca jego uwagi. Jego kroki nie rozbrzmieway ju na
wyboistym bruku, bo tu, z dala od rdmiecia, nie byo adnego bruku, i teraz skrci w ulic
biegnc wzdu miejskich murw. Huguenaua pchao co do przodu; by teraz jakie
dwadziecia krokw za Eschem, ktry spokojnie szed przed siebie: czy ma go zabi kolb?
nie, to byoby bez sensu, trzeba przecie postawi kropk nad i. I raptem jakby dozna
olnienia opuszcza karabin, paroma kocimi susami rodem z tanga jest przy Eschu i wbija
mu bagnet w kociste plecy. Esch, ku zdziwieniu mordercy, spokojnie idzie jeszcze par
krokw, po czym w milczeniu pada na twarz.
Huguenau stoi koo zabitego. Stop dotyka doni, ktra ley na koleinie w tustym
ulicznym brudzie. Czy ma nastpi na ni? Niewtpliwie Esch nie yje. Huguenau by mu
wdziczny wszystko poszo dobrze! Kucn i popatrzy na zwrcon na bok, obsypan
wieym zarostem twarz. Nie znalazszy w niej budzcego obawy ironicznego rysu by
zadowolony i yczliwie, wrcz czule poklepa trupa po ramieniu.
Wszystko poszo dobrze.
Zamieni karabiny, swj wasny, zakrwawiony zostawi przy zabitym, w takim dniu chyba
zbyteczna ostrono, ale on lubi, eby wszystko byo jak trzeba. A nastpnie uda si w
drog do domu. Mury miejskie byy jasno owietlone przez ratusz, drzewa zaznaczay na nich
swoje cienie, z dachu ratusza wystrzeli ostatni pomaraczowoty snop iskier Huguenau
nieodparcie przypomnia sobie mczyzn z kolmarskiego obrazu, ktry unosi si w gr ku
rozwartemu niebu, najchtniej ucisnby mu podniesion prawic, tak byo mu lekko i
wesoo na duszy po czym wiea ratuszowa runa i poar przygas w brzowej czerwieni.
Na poy zrujnowany Dom w Rach sta wci jeszcze pozbawiony wiata i milczcy
w nocnym wietrze, jaki wia tu na grze.
W kuchni nic si nie zmienio. W odrtwiaym bezruchu nadal trwao tam sze osb,
nadal siedziao nieruchomo, moe jeszcze bardziej nieporuszenie ni przedtem,
przytwierdzonych i sptanych drutami czekania. Nie spali i nie czuwali, nie wiedzieli te, jak
dugo trwa ju ten stan. Tylko chopiec drzema. Z ramion Hanny zsuna si kodra, Hanna
nie zmarza. Raz powiedziaa w ciszy: Musimy to przeczeka ale tamci chyba tego nie
usyszeli. A przecie nasuchiwali, nasuchiwali pustki, nasuchiwali gosw, ktre docieray z
zewntrz. I jeli w uszach Hanny raz po raz brzmiao: wdzieranie si od dou, a ona nie
umiaa ju powiza z tym jakiego sensu, bezsensowne sowa, bezsensowny dwik, to
jednak nasuchiwaa, czy tam na zewntrz nie woano tych bezsensownych sw. Z kranu
kapao jednostajnie. adna z szeciu osb nie ruszaa si. Moe inni te syszeli woanie o
wdzieraniu, bo mimo duych rnic spoecznych, mimo izolacji i niepowizania wszyscy stali
si caoci, wszystkich ich otoczyo zaczarowane koo, acuch, ktrego ogniwami byli oni
sami i ktrego bez powanego uszczerbku nie mona byo przerwa. I przez to zaczarowanie,
przez ten wsplny trans staje si zrozumiae, e dla Hanny woanie o wdzieraniu si byo
coraz wyraniejsze, tak wyrane, jak nigdy nie mogaby go usysze swymi cielesnymi
uszami; woanie dochodzio jakby niesione si wsplnego nasuchiwania, pyno z nurtem
siy, ktra jednak bya si bezsiln, si samego wchaniania i suchania, a woanie byo
bardzo mocne, gos coraz bardziej potnia i przypomina szumicy wiatr, ktry wia na
zewntrz. Pies skamla w ogrodzie, kilka razy zaszczeka. Potem zamilk i pies, a ona syszy
ju tylko gos. I gos jej rozkaza: Hanna podnosi si, wstaje, pozostali zdaj si tego nie
zauwaa, nie zauwaaj te, jak otwiera drzwi i wychodzi z kuchni; idzie boso, ale nie wie o
tym. Jej bose stopy id po betonie, to by korytarz, id po piciu kamiennych stopniach, id
po linoleum, to by pokj kredensowy, id po parkiecie i dywanach, to by hol, id po bardzo
nietutejszy, przybda, jak lubi mawia Esch, ale to nie powd, eby mnie wyszydza i
odsuwa; ja zawsze miaem kuca, to te jego wyraenie zawsze miaem kuca, eby ten
pan pastor mg podnosi gow i pyszni si przed panem majorem. Ja to dobrze
rozumiaem, pan major moe by pewny, e to czowiekowi ublia; a take aluzje pana
majora, e ja mam by zy, o tak, bardzo dobrze je zrozumiaem, pan major chyba sobie
przypomina, cay wieczr mwi pan o zu, nic dziwnego, jeli czowiek, ktremu si to
mwi, w kocu rzeczywicie staby si zy; przyznaj, e faktycznie na to wygldao i e pan
major by moe nazwie mnie dzisiaj szantayst albo morderc, ale mimo wszystko to tylko
tak wyglda; w rzeczywistoci wszystko przedstawia si inaczej, tylko nie mona tego, e tak
powiem, precyzyjnie wyrazi; a pan major prawdopodobnie nie jest wcale zainteresowany
tym, eby wiedzie, jak jest naprawd. C, pan major duo te wtedy mwi o mioci i od
tego czasu Esch w kko bajdurzy o mioci rzyga si chciao na to jego bajdurzenie, ale
jak si mwi wci o mioci, to powinno si przynajmniej chcie zrozumie drugiego,
prosz, panie majorze, ja naturalnie wiem, e nie mog tego da i e czowiek o takiej
pozycji jak pan major nie pozwoli sobie na takie uczucia wobec kogo, kto jak ja jest
zwyczajnym dezerterem, chocia pozwol sobie nadmieni, e Esch nie by czym duo
lepszym ode mnie nie wiem, czy pan major dobrze rozumie, co mam na myli, ale prosz
pana majora o cierpliwo
Przecierajc szka okularw patrzy na majora, ktry wci jeszcze nie wyda dwiku i
ani si ruszy: Usilnie prosz pana majora, by nie sdzi, e ja przetrzymuj go w tej
piwnicy, eby pana majora zmusi do wysuchania mnie; na zewntrz dziej si rzeczy
straszne i jak pan major wyjdzie na ulic, to pana majora powiesz na latarni. Jutro pan major
bdzie mg si o tym sam przekona, tylko na mio bosk niech mi pan raz zaufa
Tak Huguenau przemawia do ywej nieruchomej kuky, a wreszcie spostrzeg, e major
go nie syszy. Ale wci jeszcze nie chcia w to wierzy: Przepraszam, pan major jest
zmczony, a ja gadam. Przynios co do jedzenia.
Szparko pomkn na gr. Pani Esch siedziaa skulona na kuchennym krzele i pakaa
spazmatycznie. Na jego widok zerwaa si: Gdzie jest mj m?
Czuje si dobrze, niedugo przyjdzie. Ma pani co do jedzenia? Potrzebuj dla rannego.
Mj m jest ranny?
Nie! Mwiem pani, e niedugo przyjdzie. Niech mi pani da co do jedzenia, moe pani
zrobi omlet; nie, to bdzie za dugo trwao
Poszed do pokoju; na stole leaa tam kiebasa. Wzi j bez pytania, woy midzy dwie
kromki chleba. Pani Esch pospieszya za nim, wrzasna przeraona: Niech pan to zostawi,
to dla mojego ma!
Huguenau mia niemie uczucie, e nieboszczykowi nie wolno nic zabiera, moe te
zjedzenie posiku zmarego przyniosoby majorowi nieszczcie. Zreszt kiebasa chyba i tak
nie bya dla niego wskazana. Pomyla chwil: Dobra, ale mleko pewnie pani ma zawsze
ma pani w dornu mleko.
Tak, miaa mleko. Huguenau napeni garnuszek z dzibkiem i ostronie zanis go na d.
Panie majorze, mleko, pyszne, wiee, zdrowe mleko! zawoa rzekim gosem.
Major nie poruszy si. Wida mleko te nie byo tym, co trzeba; Huguenau zymn si:
Moe raczej powinienem mu przynie wina? to by go postawio na nogi i pokrzepio
wydaje si bardzo slaby no, mimo wszystko sprbujemy! I Huguenau pochyli si, unis
gow starego, ktry bezwolnie i bezsilnie godzi si na to, a nawet posusznie otworzy usta,
gdy Huguenau przystawi do nich dzibek garnuszka. A gdy major zacz sczy i yka
powoli pynce mleko, Huguenau by szczliwy. Pomkn na gr, eby przynie drugi
garnuszek; przy drzwiach obejrza si, zobaczy, e major obrci gow, eby widzie, dokd
on idzie, i przyjanie kiwajc gow skin rk: Zaraz wracam. A gdy wrci, major nadal
spoglda na drzwi piwnicy i lekko umiecha si, a raczej mia si do niego. Ale wypi ju
tylko par kropel. Chwyci Huguenaua za palec i zasn.
Huguenau siedzia trzymany przez majora za palec. Przeczyta kartk lec jeszcze na
brzuchu majora i schowa ten dowd rzeczowy. Naturalnie nie bdzie go potrzebowa, bo
gdyby znalaz si w opaach, odpowiedziaby w kadym razie, e to Esch przekaza mu
majora; bd co bd ostrono nie zawadzi. Co jaki czas prbowa delikatnie uwolni
palec, ale wtedy major si budzi, umiecha leciutko i nie wypuszczajc palca znw zasypia.
Zydel by bardzo twardy i niewygodny. Tak spdzili reszt nocy.
Nad ranem Huguenau zdoa si uwolni. To nie bagatela przesiedzie ca noc na zydlu.
Wyszed na ulic. Byo jeszcze ciemno. Miasto zdawao si spokojne. Pody na rynek.
Ratusz, wypalony do fundamentw, tli si dymic. Wojsko i stra poarna wystawiy
posterunki. Ogie ogarn rwnie dwie kamienice w rynku, sprzty domowe leay przed
nimi na kupie bez adu i skadu. Co pewien czas uruchamiano sikawk, aby gasi buchajce
na nowo pomienie. Huguenau zwrci uwag, e take ludzie w wiziennych ubraniach
pomagali przy sikawce i z zapaem pracowali przy odgruzowywaniu. Zagadn mczyzn,
ktry podobnie jak on mia zielon opask, spyta, co tu si jeszcze wydarzyo, bo on sam by
zajty gdzie indziej. Mczyzna chtnie opowiedzia: c, waciwie wraz z runiciem ratusza
wszystko si skoczyo. Ludzie, swoi i wrogowie, stali skonsternowani wok ogniska poaru
i mieli pene rce roboty, eby uchroni ssiednie domy. Paru drani prbowao co prawda
wdziera si do domw, ale na krzyk kobiet na rabusiw rzucili si nawet ich wani
towarzysze. Kilku przy tym zdrowo oberwao, ale to byo potrzebne, eby ju nikt nie myla
o rabunku. Akurat teraz zabrali rannych do szpitala by najwyszy czas, bo lamentowali tak,
e nie dao si tego sucha. Oczywicie telefonowano zaraz do Trewiru; ale tam naturalnie
te panuje zamt i dopiero teraz, jak ju jest po wszystkim, przyjechay dwa samochody
onierzy. Poza tym mwi, e podobno komendant miasta zagin
O komendanta nie ma si co martwi, odpar Huguenau, bo to on sam si nim zaj; w
rzeczy samej major by w kiepskim stanie, jemu waciwie naleaby si medal za uratowanie,
bo stary jest teraz pod dobr opiek i, jak si rzeko, uratowany.
Zasalutowa przykadajc palec do kapelusza, zrobi w ty zwrot i potruchta do lazaretu.
Nie od razu dao si znale Kuhlenbecka, ale nadszed wkrtce i ujrzawszy Huguenaua
krzykn na niego: Czego pan chce, panie pajac?
Huguenau przybra sw najbardziej obraon min: Panie komendancie, mam
obowizek zameldowa panu, e pan Esch i ja musielimy dzi w nocy ukry u siebie
komendanta miasta, ktry jest ciko ranny zechce pan spowodowa, eby go zaraz
zabrano.
Kuhlenbeck podbieg do drzwi: Doktorze Flurschtz! hukn na cay korytarz.
Przyszed Flurschtz. Wemie pan auto wozy s teraz na miejscu?
i pojedzie z dwoma sanitariuszami do gazeciarni wie pan, gdzie a pan prychn na
Huguenaua zabierze si z nimi. Potem jakby si udobrucha; poda nawet Huguenauowi
rk i powiedzia: Tocie si dzielnie nim zajli
Gdy zeszli do piwnicy, major nadal spokojnie drzema na swojej stercie ziemniakw i
drzemicego wynieli do samochodu. Huguenau tymczasem pomkn do redakcji. Nie byo
tam duej gotwki, tylko kasa podrczna i znaczki, reszt, jeli nie przekaza jej na konto w
banku w Kolonii, nosi przy sobie; lecz znaczkw te byoby szkoda nie wiadomo, co si
jeszcze zdarzy moe jednak dojdzie jeszcze do rabunkw! Kiedy wrci, major by ju
zainstalowany, par osb stao wok auta, pytao, co zaszo, a Flurschtz szykowa si
wanie do odjazdu. Huguenau by jak uderzony obuchem: chcieli zabra majora bez niego! I
nagle uprzytomni sobie, e on sam pod adnym pozorem nie moe tu zosta nie mia
najmniejszej ochoty by przy tym, jak przynios Escha.
86
Historia dziewczyny z Armii Zbawienia w Berlinie (16)
Kto potrafi by radoniejszy anieli czowiek chory? Nic go nie zmusza, by stawa do
walki o byt, wolno mu nawet umrze. Nie jest zmuszony ze zdarze, jakie przynosi mu dzie,
wyciga wnioski indukcyjne, aby dostosowa do nich swoje postpowanie, ma prawo
pozostawa zamknity w swym wasnym myleniu zamknity w autonomii swej wiedzy
ma prawo myle dedukcyjnie, teologicznie. Kto potrafi by radoniejszy anieli ten, co ma
prawo myle swoj wiar! Czasami wychodz z domu sam. Id powoli, z rkami w
kieszeniach, i patrz w twarze przechodniw. S to twarze skoczone lecz czsto, ba,
waciwie zawsze udaje mi si dostrzec w nich nieskoczone. S to poniekd moje
indukcyjne eskapady. To, e w trakcie tych wdrwek, ktre zreszt nie prowadz mnie
nazbyt daleko tylko raz dotarem do Schnebergu, ale bardzo mnie to zmczyo nigdy nie
spotkaem Marii, e pord twarzy nie pojawia si nigdy jej twarz, e tak zupenie znika mi
z oczu, nie stanowi dla mnie wielkiego rozczarowania, bo ona zawsze bya przygotowana na
to, e wyl j z misj gdzie indziej, i pewnie to nastpio. Teraz jestem radosny rwnie bez
niej.
Dni zrobiy si krtkie. A e prd elektryczny jest kosztowny, czowiek zamknity za we
wasnej autonomii moe z atwoci oby si bez tego wiata, mam dugie noce. Nuchem
wtedy czsto siedzi u mnie. Siedzi w ciemnoci i mwi niewiele. Myli pewnie o Marii, lecz
nigdy jej nie wspomina.
Raz powiedzia: Teraz wojna si skoczy.
Tak przyznaem.
Teraz bdzie rewolucja powiedzia dalej.
Miaem nadziej zbi go z tropu: Wtedy znios religi.
Syszaem, jak bezgonie zamia si w ciemnoci: Jest to napisane w paskich
ksikach?
Hegel mwi, e Bg z nieskoczonej mioci utosami si z obcym sobie, aby je zabi.
Tak mwi Hegel a potem nadejdzie religia absolutna.
Znowu si zamia, lekki cie w ciemnoci: Prawo pozostanie powiedzia.
Jego opr by niewzruszony; odrzekem: Tak, tak, wiem, pan jest yd Wieczny Tuacz.
Powiedzia cicho: Teraz pjdziemy do Jeruzalem.
87
88
Rozpad wartoci (10)
Epilog
irracjonalnego, ale do niego nigdy nie dociera, obojtne, czy wystpuje ono pod postaci
irracjonalnoci wewntrznego uczucia, niewiadomoci tego ycia i przeywania czy
irracjonalnoci warunkw zewntrznych i nieskoczenie wielorakiego ksztatu wiata
racjonalne potrafi jedynie atomizowa. I jeli lud mwi: Czowiek bez uczu to aden
czowiek, to kryje si w tym jakie zrozumienie, e istnieje niezniszczalna irracjonalna
resztka, bez ktrej nie moe si oby aden system wartoci i ktra chroni racjonalne przed
doprawdy zgubn autonomi, przed superracjonalnoci, bdc z perspektywy systemu
by moe etycznie jeszcze zdroniejsz, jeszcze bardziej z, jeszcze grzeszniejsz ni
irracjonalna: jest to czysta, dialektyczna i dedukcyjna, zautonomizowana ratio, ktra w
przeciwiestwie do podatnego na ksztatowanie irracjonalnego nie dopuszcza ju adnego
ksztatowania i ktra, przez swoje zesztywnienie znoszc wasn logiczno, dochodzi do
logicznej granicy nieskoczonoci zautonomizowany rozum jest radykalnie zy, uchyla
logiczno systemu i tym samym sam system; zapocztkowuje jego rozpad i ostateczne
rozdrobnienie.
Kady system wartoci przebywa odcinek drogi, na ktrym wzajemne przenikanie si
racjonalnego i irracjonalnego osiga swoje maksimum, dochodzi do nasyconego stanu
rwnowagi, w ktrym obustronne zo staje si nieskuteczne, niewidoczne, nieszkodliwe
czasy kulminacji i stylistycznej peni! Bo styl danej epoki mona by wrcz zdefiniowa tym
wzajemnym przenikaniem si: to, przez ile porw racjonalne przenika do ycia, podlega temu
yciu i centralnej woli wartoci, kiedy nadejdzie czas kulminacji, a irracjonalne, choby
pyno w nie wiedzie ilu yach systemu, jest niejako skanalizowane, a ponadto nawet w
swych najdrobniejszych odgazieniach przeznaczone do suby i do pobudzania centralnej
woli wartoci same w sobie zarwno racjonalne, jak te irracjonalne s bezstylowe, a
cilej: wolne od stylu, jedno wolnoci od stylu waciw naturze, drugie waciw
matematyce, ale w zespoleniu, we wzajemnym powciganiu, w takim powcigliwie
racjonalnym yciu irracjonalnego powstaje w fenomen, ktry mona okreli mianem
waciwego stylu systemu wartoci.
Lecz ten stan rwnowagi nie jest trway, zawsze stanowi tylko stadium przejciowe;
logika faktw popycha racjonalne ku superracjonalnemu, popycha superracjonalne ku
wyznaczonej granicy nieskoczonoci, przygotowuje proces rozpadu wartoci, rozkad
caociowego systemu na ukady czstkowe, a na kocu tego procesu obok rozptanego
autonomicznego rozumu staje rozptane autonomiczne irracjonalne ycie. Na pewno rozum
wdziera si rwnie w systemy czstkowe, ba, wiedzie je ku wasnemu, autonomicznemu
rozwojowi, wiedzie je ku wasnej, autonomicznej nieskoczonoci, ale zakres rozwojowy
rozumu w ramach systemu czstkowego jest ograniczony przez dan dziedzin. Istnieje wic
mylenie specyficznie kupieckie lub specyficznie wojskowe, z ktrych kade dy do
konsekwentnej, bezkompromisowej absolutnoci, z ktrych kade tworzy odpowiedni
schemat dedukcyjnej osigalnoci, kade swoj teologi, swoj, jeli wolno to tak nazwa,
prywatn teologi i dokadnie w takiej samej mierze, w jakiej tego rodzaju wojskowa czy
handlowa teologia zaczyna dziaa, aby stworzy pomniejszony stosownie do potrzeb
organon, dokadnie w takiej samej mierze w dziedzinach czstkowych pozostaj utajone
irracjonalizmy; bo rwnie dziedziny czstkowe s odzwierciedleniami jani i systemu
caociowego, rwnie one znajduj si w stanie rwnowagi albo do takiego stanu d, tak
e ze wzgldu na ow rwnowag mona mwi o wojskowym lub kupieckim stylu ycia.
Jednake im mniejszy system, tym bardziej ograniczona jego etyczna ekspansywno, tym
sabsza jego etyczna wola, tym on sam bardziej nieczuy i obojtny wobec zego, wobec
superracjonalnego i irracjonalnego, ktre jeszcze w nim dziaa, tym mniejsza liczba
powizanych sil, tym wiksza tych, wobec ktrych jest indyferentny i ktre uwaa za
prywatn spraw jednostki: im dalej postpuje rozbicie caociowego systemu, tym bardziej
rozptany staje si rozum wiata, tym widoczniejsze, tym aktywniejsze staje si irracjonalne
caociowy system religii czyni ogarnity przez ni wiat racjonalnym, rozptanie rozumu
musi w taki sam sposb wyzwoli niemot wszystkiego, co irracjonalne.
Ostatni jednoci poddan rozbiciu w rozpadzie wartoci jest jednostka ludzka. A w im
mniejszym stopniu ta jednostka uczestniczy w nadrzdnym systemie i w im wikszej mierze
zdana jest na sw wasn empiryczn autonomi rwnie pod tym wzgldem dziedziczka
renesansu i ju w nim zarysowanego indywidualizmu tym wsza i skromniejsza jej
prywatna teologia, tym mniejsza zdolno teje do obejmowania jakichkolwiek wartoci
spoza najwszej indywidualnej sfery: to, co dzieje si poza najwszym krgiem wartoci,
moe by przyjmowane tylko w formie nieprzetworzonej, nieuksztatowanej, jednym sowem:
dogmatycznej powstaje owa pusta i dogmatyczna gra konwencji, a wic przeracjonalizowa
najmniejszego kalibru, typowych dla mentalnoci filistra (Huguenauowi tego miana nikt nie
bdzie mg odmwi), powstaje bezkonfliktowe rwnolege i skrzyowane dziaanie
zwizanej z irracjonalnym ywotnoci i superracjonalnego, ktre w upiornie martwym biegu
jaowym suy ju tylko temu irracjonalnemu, i to, i tamto bezstylowe i niepohamowane,
poczone rnorodnoci, ktra ju nie potrafi tworzy wartoci. Czowiek, ktry, wyczony
z kadego ukadu wartoci, sta si wycznym nosicielem wartoci jednostkowej, czowiek
metafizycznie wygnany, wygnany, poniewa rozpada si i rozproszya wi midzy
jednostkami, jest wolny od wartoci, wolny od stylu i poddany ju tylko wpywom
irracjonalnego.
Huguenau, czowiek wolny od wartoci, nalea wszelako take do systemu kupieckiego;
by czowiekiem cieszcym si w sferach fachowych dobr opini, by sumiennym i
przezornym kupcem i zawsze wypenia swe kupieckie obowizki w peni, ba, z caym
radykalizmem. To, e zabi Escha, nie wchodzio co prawda w zakres kupieckich
obowizkw, ale i nie sprzeciwiao si kupieckim zwyczajom. by to swego rodzaju czyn
wakacyjny, popeniony w czasie, w ktrym rwnie kupiecki system wartoci by uchylony i
pozosta jedynie indywidualny. Natomiast w obrbie kupieckiego etosu, do ktrego Huguenau
powrci, mieci si fakt, e biorc pod uwag nastpujc po zawarciu pokoju dewaluacj
marki skierowa do pani Gertrudy Esch takie oto pismo:
jak przeciwna mu i imitowana przez nie prawda. To, e przy tym totalnym systemie bledn
systemy czstkowe, e pord zjawisk rozkadowych katolicyzm szczeglne znaczenie
przypisuje najbardziej widocznemu wyrazowi rozpadu wartoci, myli protestanckiej, i
podnosi j do rangi dominujcej, ba, przewodniej idei zgubnego, irracjonalnego rozwoju, to,
e Koci widzi w niej, jak we wszystkich systemach czstkowych, jedynie karykatur
prawdziwego systemu wartoci, pocztek zagroenia totalnym systemem Antychrysta, ta
ocena nie tylko odpowiada specyficznie kocielnemu punktowi widzenia, lecz ma te mocne
oparcie w obiektywnym stanie rzeczy, np. w dziwnym powinowactwie, jakie czy
protestantyzm z kadym innym systemem czstkowym: czy to kapitalistyczny, czy
nacjonalistyczny, czy jaki inny system czstkowy, zawsze mona go sprowadzi do
wsplnego z protestantyzmem, rewolucyjnego, antykocielnego mianownika, tzn. z
perspektywy systemu kocielnego do wsplnego mianownika wystpnoci, w ktrym
mieszcz si wszystkie irracjonalne, wrogie wartociom siy kacerstwa. I chocia Koci
czsto robi koncesje zewntrzne i przedkadajc mniejsze zo nad wiksze toleruje ten czy w
ruch czstkowy, choby nacjonalistyczny, z uwagi na jego konserwatywn postaw wobec
radykalniejszych, czysto rewolucyjnych odamw, to zasadnicze pytanie o los irracjonalnych
sil bywa zawsze rozstrzygane z maksymalnym rygoryzmem: Chrystus albo Antychryst albo
powrt na ono Kocioa, albo zagada wiata w kompletnym rozbiciu wartoci, jakie niesie
obustronne zwalczanie si.
Obojtne, czy jest odbiciem, czy karykatur, kady system czstkowy jako system
wartoci imituje struktur systemu totalnego i jeeli jego sdy s pryncypialne i formalne, to
musz powtrzy si i potwierdzi w mniejszych zwizkach; natomiast odchylenia treciowe,
nieodzowne, bo aden system nie moe okreli sam siebie mianem zego, musz mieci
si w ocenie irracjonalnego. Kady system czstkowy z racji swej logicznej genezy, swej
logicznej motywacji jest rewolucyjny; jeli na przykad nacjonalistyczny system czstkowy,
posuszny wasnej logicznej absolutyzacji, stworzy organon, w ktrego centrum znajdzie si
ubstwiane pastwo narodowe, to owo odniesienie wszystkich wartoci do idei pastwa, owo
podporzdkowanie jednostki i jej duchowej wolnoci wymogom wadzy pastwowej jest nie
tylko zajciem rewolucyjno-antykapitalistycznego stanowiska, ale z jeszcze duo bardziej
nieodpart sil obraniem antyreligijnego, antykocielnego kierunku, ktry jednoznacznie i
cile wskazuje na absolutnie rewolucyjny rozpad wartoci, a zatem i na zniesienie wasnego
systemu. Jeli zatem system czstkowy chce zabezpieczy wasne istnienie w procesie
rozbijania wartoci, jeli chce obroni si przed napierajc w danej chwili swoj wasn
ratio, to musi uciec si do rodkw irracjonalnych, a z tego wynika swoista dwuznaczno,
mwic jzykiem teoriopoznawczym: nawet nieczysto, waciwa kademu systemowi
czstkowemu: przejmujc wobec postpujcego rozpadu wartoci rol systemu totalnego,
oceniajc irracjonalne jako buntownicze i wystpne system czstkowy jest zmuszony z
jednorodnej masy irracjonalnego i jego anonimowego za wyodrbni grup dobrych
irracjonalnych sil i z ich pomoc powstrzyma budzcy lk dalszy rozpad i dowie wasnej
racji bytu kada fragmentaryczna rewolucja, a w tym znaczeniu kady system czstkowy
jest fragmentaryczn rewolucj, powouje si na irracjonalne apriorycznoci, na wag
wartoci uczuciowych, na godno irracjonalnego ducha, ktrego wygrywa si przeciwko
radykalnemu rozumowi penej rewolucji; kady system czstkowy musi wyranie uzna nie
uksztatowan irracjonaln resztk, poniekd jako rezerwat pord rzeki rozumu, aby w
procesie rozpadu wartoci pozosta punktem oparcia.
Bo rewolucje s buntami za przeciwko zu, s buntem irracjonalnego przeciwko
racjonalnemu, buntem irracjonalnego w szacie rozptanego rozumu przeciwko racjonalnym
instytucjom, ktre dla zachowania swego istnienia powouj si we wasnym zakresie na
tkwic w nich irracjonaln warto uczuciow rewolucje s walk midzy
I choby Huguenau odwraca oczy od blasku otwierajcego si nieba i w ogle nie chcia
nic wiedzie o tego rodzaju moliwociach, to jednak czu lodowate tchnienie, ktre
owiewajc wiat przyprawia go o zesztywnienie, a rzeczy tego wiata pozbawia sensu. I jeli
Huguenau co ranka ledzi w gazecie wydarzenia na wiecie, to dziao si to z niemiym
uczuciem wszystkich czytelnikw gazet, ktrzy apczywie rzucaj si na doniesienia, trawieni
godem faktw, zwaszcza faktw ozdobionych ilustracjami, i ktrzy przy tym co dzie od
nowa ywi nadziej, e masa faktw zdoa wypeni pustk oniemiaego wiata i oniemiaej
duszy. Czytaj swoje gazety i jest w nich strach czowieka, ktry co ranka budzi si w
samotnoci, bo jzyk starej wsplnoty zamilk, a nowy jest dla nich niesyszalny. Niech si
udz zrozumieniem i jasnym spojrzeniem, krytykujc ostro instytucje polityczne,
uytecznoci publicznej czy wymiaru sprawiedliwoci, niech w cigu dnia wymieniaj
midzy sob odnone opinie, a mimo to staj pozbawieni mowy midzy jeszcze-nie a ju-nie,
nie ufaj adnemu sowu, chc je zobaczy poparte obrazami, nie potrafi wierzy nawet w
stosowno wasnej wypowiedzi i, postawieni midzy kocem a pocztkiem, wiedz jedynie,
e logika faktw pozostaje niepowstrzymana, a prawo nienaruszalne: adna dusza, nawet
najniegodziwsza, nawet najbardziej przesiknita ziem, nawet najbardziej maostkowa i
oddana najmarniejszemu dogmatowi, nie moe uwolni si od tego zrozumienia i tego strachu
podobny dziecku, ktre zostao zaskoczone i ogarnite przez samotno, owadnity
strachem stworzenia, ktre zaczo umiera, czowiek musi w skoczonoci szuka brodu,
ktry ma by jego yciem i jego pewnoci. Nigdzie nie znajduje pomocy. I nic to nie daje, e
raz po raz stara si ratowa systemem czstkowym, a czy to czyni dlatego, e od trzymania
si starych, romantycznych form oczekuje ochrony przed niepewnoci, czy dlatego, e ma
nadziej, i w rewolucji czstkowej to, co znajome i swojskie, bardzo, bardzo powoli,
poniekd bezbolenie przejdzie w nieubagan obco, nie znajduje pomocy, bo jest upojony
pozorn wsplnot, do ktrej si zabka, a gbsze i utajone powizanie, za ktrym si
ugania, rozwizuje si w rce, ktrej zdaje si, i schwytaa ni, i kiedy rozczarowany ucieka
w kocu w system pienino-handlowy, nie unika rozczarowania: nawet ta najwaciwsza
forma bytu maostkowej mieszczaskoci, odporniejsza od wszystkich innych systemw
czstkowych, gdy obiecuje trwa jedno w wiecie, jedno, ktrej czowiek potrzebuje,
aby uj niepewnoci dwie jednomarkwki to wicej ni jednomarkwka, suma 8000
frankw skada si z wielu frankw, a przecie jest caoci i racjonalnym organonem, w
ktrym rachunek wiata mieci si bez reszty nawet ta odporno, w ktr mieszczanin
mimo wszelkich walutowych waha jake chciaby wierzy, maleje, nigdzie nie da si ju
powstrzyma irracjonalnego i adnej postaci wiata nie da si ju przedstawi jako zliczenia
racjonalnych kolumn. I jeli kupiec Wilhelm Huguenau, wyniesiony do miejskich godnoci,
czowiek, ktry przy wszystkich rzeczach ycia zwyk najpierw pyta o cen i korzy
pienin, jeli ten Huguenau te uwaa za najzupeniej racjonalne, e w takich czasach
finansowej niepewnoci trzeba okazywa wzmoon nieufno, to mogo si jednak zdarzy,
e z ironiczn min lub pogardliwym machniciem rki usiowa zdoby co, z czego
pochodzenia dziwnie nie mg zda sobie sprawy, i e raptem nagle pyta zaskoczony: Co
to s pienidze? a czasem te, zlustrowawszy klienta ostrym i nieufnym spojrzeniem, po
prostu odbiera mu kredyt, jedynie dlatego e facet nagle przesta mu si podoba albo e
sarkastyczny lub jaki inny rys wok ust wzbudziy w nim wstrt czy taki krok okazywa
si korzystny, czy niekorzystny, czy w ten sposb pozby si w por kiepskiego klienta, czy
solidnego pchn w ramiona konkurencji, bya to, nie baczc na wszelkie konsekwencje
praktyczne, raptowna i prawdopodobnie przekonujca metoda, stanowica niejako efekt
krtkotrwaego zamroczenia, w yciu handlowym bd co bd nie praktykowana, z
pewnoci irracjonalna i chyba to rwnie z jej powodu wok Huguenaua niepostrzeenie
wytwarzaa si otcha, martwa strefa milczenia, ktra oddzielaa go od wszystkich innych
obywateli miasta. By to co prawda tylko jakby mglisty domys, jednake zagszcza si,
stawa si nieomal uchwytny, skoro tylko Huguenau znalaz si pomidzy wieloma ludmi: w
kinie, w lokalu, gdzie taczya modzie, albo na uroczystociach, ktrymi wicono rocznic
francuskiego zwycistwa, wtedy on, ktry sam by moe zajmie kiedy fotel burmistrza, mg
siedzie spokojnie za przystrojonym kwiatami stoem midzy innymi notablami i powanie
pustym chopicym spojrzeniem zza grubych szkie okularw przyglda si taczcym; i
jakkolwiek daleko mu byo do lat, ktre zalecaj rezygnacj z potacwek, nie bardzo wierzy
wasnej pamici szepczc swemu ssiadowi (a nigdy nie omieszka tego zrobi), e sam by
kiedy wymienitym tancerzem. Bo czy to przebywajc w takiej patriotycznej sali, czy te w
niedziel ze swoim starszym idc na Alej Strasbursk, eby zobaczy start do wycigu
kolarskiego, ba, odwiedzajc t czy inn imprez towarzysk waciwie tylko dla
eksperymentu, nieuchronnie popada w w osobliwy niemiy nastrj, w ktrym rzeczy
przesuway si niepostrzeenie i w ktrym kada uroczysta impreza, kojarzona przecie z
nalen jej niepodzielnoci, zaczynaa rozazi si i zamienia w co niepokojco
niejednolitego, w co, co przez kogo tam za pomoc dekoracji, sztandarw i girland zostao
wbrew przekonaniu cinite i powizane w nienaturaln jedno. I gdyby Huguenau nie lka
si takich zdronych myli, niewtpliwie przekonaby si, e nie istniej w ogle pojcia i
nazwy, ktrym odpowiada konkretny substrakt, z pewnoci przekonaby si, e to ukryte,
cho widzialne symbole musz zapewnia jedno zdarzenia i spoisto wiata, symbole,
ktrych istnienie jest konieczne, poniewa w przeciwnym razie wszystko widzialne
rozpadoby si tworzc bezimienny, niewaki, suchy ukad zimnego i przejrzystego popiou
i Huguenau poczuby przeklestwo przypadkowoci i zbieraniny, ktre rozciga si nad
rzeczami i zwizkami, jakie midzy nimi wystpuj, tak e nie sposb wyobrazi sobie
jakiegokolwiek porzdku, ktry nie byby rwnie przypadkowy i dowolny: czy owi kolarze
nie musieliby natychmiast rozpierzchn si na cztery wiatry, gdyby nie zespoliy ich takie
same stroje i takie same odznaki klubowe? Huguenau nie stawia takiego pytania, bo
przekraczao ono pojemno tego, co nie bez racji wolno byo okreli mianem jego
prywatnej teologii; jednake nie postawione pytanie czynio go nie mniej draliwym ni
niewidzialno wszelkich instancji, od ktrych by zaleny, i ta draliwo moga si np.
wyadowa w policzku, jaki bez powodu wymierza swemu dziecku w drodze powrotnej.
Takim sposobem odprony zwyk by w rzeczy samej powraca do prozaicznej
rzeczywistoci potwierdzajc tym samym zdanie Hegla: Prawdziwie wolna wola jest
jednoci teoretycznego i praktycznego ducha. W dobrym humorze maszerowa do
rdmiecia mijajc rozmaite witynie, z ktrych wanie wychodzili ludzie, maszerowa
dalej nucc wesoo, wybija te lask takt, a ilekro kto mu si kania, salutowa i mwi:
Cze.
Bo we wszystkim bez wyjtku chodzi o stosunek do wolnoci i nawet najmniejsza i
najcianiejsza teologia, ktrej zasig akurat wystarcza, by uczyni zrozumiaymi
najndzniejsze postpki empirycznej jani, wic nawet prywatna teologia takiego Huguenaua,
suy jeszcze wolnoci, nawet dla niej wolno jest waciwym, waciwie mistycznym
orodkiem dedukcji (a to dotyczy Huguenaua co najmniej od owego dnia, kiedy to o brzasku
opuci okop i popeni jawnie irracjonalny, mimo to bardzo racjonalny czyn w subie
wolnoci, tak e wszystko, do czego od tamtego dnia dy, i wszystko, do czego w swoim
yciu bdzie jeszcze dy, przedstawia si jako powtrzenie owego pierwszego, uroczystego
i odwitnego czynu), ba, jest zgoa tak, jak gdyby wolno unosia si nad wszystkim
racjonalnym i irracjonalnym niczym szczeglna i wzniosa kategoria, niczym cel i niczym
pocztek, podobna do absolutnego, z ktrym rozbyskuje i ktre j jednak przymiewa,
ostatnia i agodna jasno w ognistych wwozach rozdartego nieba. Nigdy irracjonalne nie
mogoby si poczy z racjonalnym, z kolei racjonalne nie mogoby si rozpyn w
harmonii ywego uczucia, gdyby jedno i drugie nie miao udziau w nadrzdnym, wspaniaym
bycie, ktry jest najwysz rzeczywistoci i najnisz nierzeczywistoci: dopiero z tego
systemom wartoci bez wzgldu na ich wzajemn relatywno, musi by wsplny, poniewa
nie sposb stworzy systemu wartoci, ktry w swej idei i w swej istocie logicznej nie byby
poddany warunkowi moliwego dowiadczenia, empirycznemu wycieniowaniu wsplnej
wszystkim systemom logicznej struktury i zwizanej z logosem apriorycznej niezmiennoci. I
wrcz rezultatem tej samej logicznej koniecznoci wydaje si to, e przejcie od jednego
systemu wartoci do nowego musi pokona w punkt zerowy zatomizowania wartoci, e
musi pomin jedn generacj, ktra, pozbawiona wszelkiej wizi zarwno ze starym, jak i z
nowym systemem wartoci, wanie w tym niezwizaniu, w tej graniczcej z obdem
obojtnoci na cudze cierpienie, w tym najradykalniejszym odarciu z wartoci dostarcza
etycznej, a tym samym historycznej legitymacji okrutnemu nieposzanowaniu, na jakie
wystawione jest wszystko, co ludzkie, w czasach rewolucji. I chyba musi tak by, poniewa
tylko generacja o tak absolutnej niemocie zdolna jest wytrzyma widok absolutnego i
pojawiajcej si luny wolnoci: blask, ktry migocze ponad najgbsz ciemnoci i tylko
ponad najgbsz ciemnoci, jego ziemskie odbicie jest jak obraz w mrocznym stawie, a
ziemskie echo jego milczenia jest elaznym szczkaniem morderstwa, a mimo to
nieprzeniknionym brzmieniem niemoty, wzniesionym jak ciana dudnicego milczenia
midzy czowiekiem a czowiekiem, tak e jego glos nie moe przenikn ani w t, ani we w
t i on musi zadre. Straszne lustro, straszne echo przebijajcej si ku absolutnemu ratio!
ziemski oddwik jej surowoci staje si przymusem i niem przemoc, a racjonalna
bezporednio jej boskiego celu staje si bezporednioci irracjonalnego, ktre przymusio
czowieka do niechtnie niemego posuszestwa, jej nie koczcy si acuch pyta staje si
jednoczonowym acuchem irracjonalnego, ktre ju nie pyta, tylko dziaa, rozsadzajc
wsplnot, ktrej ju nie ma, gdy bezsilna, ale pena zlej woli topi sam siebie we krwi i dusi
gazami trujcymi. O, jake samotn mierci jest ziemskie odbicie boskiej samotnoci!
Wtrcony w groz rozptanego rozumu, skierowany na jego sub, ale go nie pojmujcy,
wizie nadrzdnego dziaania, wizie swojej irracjonalnoci, czowiek podobny jest
dzikusowi, ktry w rzuconych czarach nie dostrzega zwizku midzy rodkiem a rezultatem,
podobny jest szalecowi, ktry nie moe si uwolni ze spltania irracjonalnego z
superracjonalnym, podobny jest zoczycy, ktry nie potrafi znale drogi do wartociowej
rzeczywistoci bardziej upragnionej wsplnoty. Bezpowrotnie umyka mu minione, na zawsze
pierzcha mu przysze, a huk maszyn nie wskazuje mu drogi do celu, ktry nieosigalny i
bezbrzeny we mgle nieskoczonoci unosi czarn pochodni absolutnego. Straszna godzino
mierci i poczcia! straszna godzino absolutnego, podtrzymywana i wytrzymywana przez
generacj, ktra sama si unicestwia, ktra nie wie nic o nieskoczonoci, cho pcha j ku
niej wasna logika ci ludzie bezwiednie, bezradnie, bezsensownie s wystawieni na
podmuch huraganu lodowatego, musz zapomnie, aby mc y, i nie wiedz, dlaczego
umieraj. Ich droga jest drog Ahaswera, ich powinno jest powinnoci Ahaswera, ich
wolno jest wolnoci zagonionego, a ich celem jest zapomnienie. Stracone pokolenie! nie
istniejce jak samo zo, bez oblicza i bez historii pogrone w bagnie nieodrnialnego,
skazane na zatracenie si w czasie, pozbawione historii w czasach, ktre wynosz si do rangi
absolutnej historii! Jakkolwiek pojedynczy czowiek zachowuje si wobec wydarze
rewolucji, czy reakcyjnie czepia si kurczowo przeytych form, estetyczne biorc za etyczne,
jak to czyni kady konserwatyzm, czy trzyma si na uboczu w biernoci egoistycznej wiedzy,
czy te, poddany swym irracjonalnym popdom, dokonuje destrukcyjnego dziea rewolucji:
pozostaje nieuchronnie nieetyczny, wygnany z epoki, wygnany z czasu, ale nigdy i nigdzie
duch epoki nie jest tak silny, tak prawdziwie etyczny i historyczny jak w owym ostatnim i
zarazem pierwszym rozbyniciu, jakim jest rewolucja akt samolikwidacji i
samoodnowienia, ostatni i najwikszy etyczny akt rozpadajcego si, pierwszy nowego
systemu wartoci, chwilami radykalnie dziejotwrczego zawieszenia czasu w patosie
absolutnego punktu zerowego!
Wielki jest strach czowieka, ktry uwiadamia sobie swoj samotno i ucieka od wasnej
pamici; pokonany i odrzucony popada w najgbszy, zwierzcy strach, w strach kogo, kto
doznaje przemocy i zadaje przemoc, i popada w przemon samotno, a jego ucieczka, jego
rozpacz i jego apatia mog sta si tak wielkie, e musi on myle o tym, eby zrobi sobie
co zego, eby uj niewzruszonemu prawu biegu wydarze. I w lku przed gosem Sdu,
ktry moe buchn z ciemnoci, budzi si w nim ze zdwojon sil tsknota za
przewodnikiem, ktry lekko i agodnie wemie go za rk, zaprowadzajc lad i wskazujc
drog, przewodnikiem, ktry ju za nikim nie poda, tylko idzie przodem po nie
przemierzanej jeszcze orbicie zamknitego krgu, aby wznosi si ku coraz wyszym
paszczyznom, aby wznosi si ku coraz janiejszemu zblieniu, za nim, ktry zbuduje nowy
dom, aby z martwego na powrt stao si ywe, za nim powstaym z masy martwych, zbawc,
ktry swym wasnym dziaaniem nada sens niepojtym zdarzeniom tego czasu, aby czas by
liczony na nowo. Taka to jest tsknota. Lecz nawet gdyby pojawi si przewodnik,
upragniony cud by nie nastpi: jego ycie byoby powszednioci w ziemskoci i tak jak
wiara zanurzona jest w domniemaniu prawdy, a domniemanie prawdy w wierze zawsze
racjonalnej religii, zbawca chodzi w najbardziej niepozornym stroju i by moe jest
przechodniem, ktry teraz przecina ulic bo gdziekolwiek idzie, w cibie wielkomiejskich
ulic czy w wieczornym blasku nad polami, jego droga jest drog Syjonu, a mimo to drog nas
wszystkich, jest szukaniem brodu midzy zem irracjonalnego a zem superracjonalnego i
rwnie jego wolno jest bolesn wolnoci obowizku, jest ofiar i pokut za to, co zaszo,
jego droga jest take drog prby, poddan surowoci, a take jego opuszczenie jest
opuszczeniem dziecka, jest opuszczeniem syna, ktremu cel umyka w nieosigalnym, gdy
zosta opuszczony przez ojca. I mimo to: ju nadzieja na wiedz przewodnika jest wasn
wiedz, ju przeczucie aski jest ask, a choby daremne byo nasze spodziewanie, e wraz z
widomym yciem przewodnika kiedykolwiek speni si absolutne w ziemskim, pozostaje
ciga moliwo zbliania si do celu, niezniszczalna Mesjaszowa nadzieja zblienia, cigle
powracajce narodziny wartoci. I choby otaczaa nas przybierajca wci na sile niemota
abstrakcyjnego, choby czowiek podlega najzimniejszej presji, cinity w nico, jego ja
cinite w nico, to tchnienie absolutnego dmie po wiecie, a z przeczuwania i wyczuwania
prawdy wyrasta uroczysta i odwitna pewno, z jak wiemy, e kady nosi iskierk na dnie
duszy i e jedno jest niezatracalna, niezatracalne braterstwo upokorzonego ludzkiego
stworzenia, z ktrego najgbszego strachu niezatracalnie i niezatracenie byszczy strach
boskiej aski, jedno czowieka, przejawiajca si we wszystkich rzeczach, ponad
przestrzeniami i czasami, jedno, w ktrej zaczyna si wszelkie wiato i uwicenie
wszystkiego, co ywe symbol symbolu, lustro lustra, wyaniajce si z bytu pogronego w
ciemnoci, tryskajce z szalestwa i braku marze jak podarowane, wydarte nieznanemu i
odnalezione matczyne ycie, prawzr symbolu, w buncie irracjonalnego, wymazujc ludzkie
ja i przeamujc jego granice, uchylajc czas i oddalenie, w huraganie lodowatego, w
gwatownym porywie wichury otwieraj si wszystkie drzwi, poruszaj si fundamenty
wizienia i z najgstszej ciemnoci wiata, z naszej najprzykrzejszej i najgstszej ciemnoci
dochodzi do bezradnego woania, rozbrzmiewa glos, ktry czy minione ze wszystkim, co
przysze, i samotno z wszystkimi samotnociami, a nie jest to przejmujcy trwog gos
Sdu, rozbrzmiewa niemiao w milczeniu logosu, wszelako przeze niesiony, wynoszony
ponad wrzaw nie istniejcego, jest to gos czowieka i ludw, gos pociechy, nadziei i
bezporedniej dobroci: Nie czy sobie nic zego, bo jestemy tu wszyscy.
Posowie
Hermann Broch (1886 1951), jeden z najwybitniejszych pisarzy XX wieku, jest autorem
tak znaczcej powieci, jak mier Wergilego (Der Tod des Vergil, 1945) wydanej w
Polsce dwukrotnie, w 1963 (Czytelnik) i 1993 (Wydawnictwo Dolnolskie). Jego rwnie
synne dzieo Die Schlafwandler (Lunatycy), ktre jest, obok utworw Marcela Prousta i
Jamesa Joyce'a, jednym z najsynniejszych eksperymentw formalnych w dziejach
wspczesnej powieci, ukazuje si wreszcie w polskim przekadzie.
Powie powstaa w latach 1931 1932; skada si z trzech tomw, a raczej czci,
ktrych tytuy wzite zostay od nazwisk gwnych bohaterw; Pasenow, czyli romantyzm;
Esch, czyli anarchia; Huguenau, czyli rzeczowo. Gwnym tematem Lunatykw jest kryzys
kultury europejskiej, ktrego ramy czasowe przypadaj, zdaniem Brocha, na lata 1888
1918. Obraz upadku i kryzysu, przede wszystkim wartoci, kreli autor na przykadzie
Niemiec wilhelmiskich, a nie, jak Artur Schnitzler, Heimito von Doderer, Robert Musil,
Albert Paris Gtersloh czy Joseph Roth cesarstwa austro-wgierskiego. Mona co prawda
zasadnie dowodzi, e wystpujcy w trzeciej czci obraz lazaretu wojennego da si
powiza, poprzez biografi pisarza, wanie z Austro-Wgrami, lecz przecie
niezaprzeczalnie, szczeglnie w pierwszej i wanie w trzeciej czci, akcja powieci
rozgrywa si gwnie na terenie Niemiec.
Dlaczego ten kraj staje si polem obserwacji pisarza? Przyczyna moga tkwi w tym, i to
wanie Niemcy gwatownie rozwijajc si (znacznie szybciej ni domena Habsburgw),
zarazem odchodziy od dawnych, rycerskich jeszcze czy raczej junkierskich wzorw i
ideaw. Ostro jest to podkrelone wanie w trzeciej czci, ktrej istotnymi skadnikami s
m.in. dwa przeplatajce si wtki; esej Rozpad wartoci oraz Historia dziewczyny z Armii
Zbawienia w Berlinie.
Nim jednak powiemy kilka sw o samej powieci, na dwie sprawy, natury oglniejszej,
trzeba zwrci uwag.
Pierwsza kwestia wie si ze zmianami w traktowaniu powieci, jakie moemy
zaobserwowa, szczeglnie w Europie, od pocztkw XX wieku. Mamy wtedy do czynienia z
dwojakimi zmianami: praktycznymi, ktre wyznaczaj nazwiska takich twrcw, jak
Marcel Proust czy James Joyce, a take Joseph Conrad i John Dos Passos, oraz
teoretycznymi, ktrych autorami s badacze, np. Wilhelm Dibelius, Gyrgy Lukcs, Wiktor
Szkowski czy take sam Hermann Broch. Szczeglnie jego pogldy s istotne, stanowi
bowiem teoretyczne uzasadnienie wasnego pisarstwa. Powie, jak napisze w jednym ze
swoich studiw, ma podejmowa problemy etyczne i metafizyczne porzucone przez filozofi.
Istotnym skadnikiem nowej powieci staje si poetycko postrzegana jako nie tylko
uzupenienie, ozdoba i tym podobne wprowadzenie do powieci, lecz jako teje powieci
podstawowy element konstrukcyjny.
O problemach etycznych Broch bdzie pisa take i nada im podstawowe znaczenie,
wakie nie tylko dla ostatecznego ksztatu dziea i w nim wanie si ujawniajce, ale i dla
samego twrcy. Jedno etyczn zapewni ma, zdaniem Brocha, mityzacja powieci.
Z takiej postawy, ktra przecie nie tylko samego Brocha dotyczy, wynikaj do istotne
konsekwencje dla techniki powieciowej. Utwr staje si kompozycj wielowtkow i, co
wicej, swobodnie wchania gatunki niepowieciowe (nie tylko poezj i dramat, ale np. esej).
W konsekwencji prowadzi to do posugiwania si rnymi sposobami narracji. Powie, jako
pewien typ wypowiedzi jzykowej, ulega zasadniczej przemianie i, co istotniejsze, przemiana
ta ma wakie uzasadnienie metodologiczne. Jego konsekwencj jest umacnianie pozycji
powieci jako sposobu opisu, zrozumienia i oceny wiata oraz ludzi, ich zachowa, celw,
jakie sobie wyznaczaj, wartoci, jakie wyznaj i kultywuj. Powie staje si swoist form
diagnozy zdrowia lub choroby wiata kultury, w ktrym yjemy i ktry tworzymy.
Druga kwestia wie si z nurtujcym Brocha przez cae ycie zjawiskiem rozpadu
wartoci kultury europejskiej. Epok, w ktrej przyszo y, szczeglnie po roku 1918,
opanowa proces rozpadu wartoci [ktry] posun si najdalej, mona by powiedzie: do
zupenego zaniku wartoci, a e w takiej sytuacji nikt nikogo nie sucha, kontakt midzy
czowiekiem a czowiekiem musi sprowadza si do odartej z wszelkich osonek,
najbezwzgldniejszej, najbardziej abstrakcyjnej przemocy. Sowa te, dramatycznie prorocze,
pochodz z Posowia pisarza do jednego z najbardziej niezwykych jego dzie, powieci w
jedenastu opowiadaniach Niewinni. Mimo e sformuowane dopiero po roku 1945, trafnie
oddaj pogldy pisarza z okresu, gdy pisa Lunatykw. Rozpad wartoci wiza Broch ze
zdrad, dokonan przede wszystkim, aczkolwiek nie wycznie, przez Niemcw, ideaw
humanistycznych (ktrych rdem jest dla Brocha filozofia Platona) oraz chrzecijaskich.
Take odrzuceniem przez nowoytny wiat, a zwaszcza Europ, wasnej tradycji.
Problematyka ta bdzie zreszt stale obecna w twrczoci pisarskiej pierwszej poowy XX
wieku, eby wspomnie m.in. Josepha Conrada, Roberta Musila, Tomasza Manna. Glos
Brocha jest niewtpliwie szalenie indywidualny, ogln bowiem konstatacj tyczc kryzysu i
rozpadu wartoci w kulturze wspczesnej czy on z dwojakim na ten temat spojrzeniem.
Artysty w powieciach, wierszach i dramatach, oraz badacza w esejach z zakresu filozofii
i kultury, a take studiach nad psychologi, a raczej obdem mas.
Jednym z przejaww kryzysu wartoci by dla Brocha take kicz, i rzec mona bez
przesady, e walka z nim bya obsesj pisarza, do tej tematyki bowiem wraca! wielokrotnie.
Podkrela przede wszystkim destrukcyjny wpyw, jaki wywiera kicz nie tylko na estetyczn,
ale i na etyczn sfer naszej osobowoci. Na niszczenie przez kicz naszej wraliwoci
moralnej. Kicz bdcy sfaszowanym romantyzmem, zarazem anarchizuje i czyni
rzeczowymi m.in. relacje midzyludzkie, niszczy bowiem autentyczno przey i uczu, a
kultywowanie tradycji (i towarzyszcych temu wartoci) sprowadza do np. bezmylnego
zaliczania muzew, rocznic ku czci, uroczystoci obchodw itp.
Wprowadzeni w ten sposb w ferment, ktry legi u podstaw powstania Lunatykw,
powimy teraz sw kilka samej powieci, a przede wszystkim jej bohaterom.
Zacznijmy od Joachima von Pasenowa. Porucznik, w trzeciej czci major, jest
czowiekiem, ktry poza sub wojskow, jako cywil nie umie znale miejsca w yciu.
Wartoci wiata junkiersko-patriarchalnego okazuj si zudzeniem, jego romantyzm nie jest
nawet komiczny, raczej upiorny. Pytanie o cel ycia pozostaje dla Joachima
nierozstrzygalne: jest, mimo i ma on (ktr dzieli z mioci do Claussewitza),
rozpaczliwie samotny.
Drugim z bohaterw jest August Esch buchalter. Pniej, znudzony monotoni ycia,
prbuje sil w teatrze, powraca do buchalterii, by odnale swe powoanie w redakcji gazety.
Dla Brocha to typowy przedstawiciel drobnomieszczastwa. Jego anarchia to nieustanne
bycie w swoistym stanie przejciowym, poszukiwanie wartoci w czasach ich chronicznego
rozpadu. Esch jest karykatur aosnego zbawiciela. Przypomina takie postacie, jak Klarysa
z Czowieka bez waciwoci Musila, Kiryow z Biesw Dostojewskiego czy Bloom z
Ulissesa Joycea. Podobnie jak i oni nic nie osiga.
Trzeci bohater Wilhelm Huguenau jest nie tylko drobnomieszczaninem, ale
dodatkowo dorobkiewiczem. Jest czowiekiem, dla ktrego nie istnieje ju adna warto
(poza buchalteryjn trjc: zysk strata, saldo). Przy nim zarwno Pasenow, jak i Esch, maj
jakie cechy pozytywne; rzeczowo Huguenaua jest przeraajca. Dla niego istnieje jedynie
handlowy (czysto wymierny i przeliczalny na gotwk) system wartoci; zbrodnia, ktr
popenia (zabija Escha), jest spraw marginaln. Obraz, ktry wiadomie jest stylizacj
biblijn, budzi groz: pomidzy workami kawy i tekstyliami, spaniem i jedzeniem,
interesami i gr w karty Huguenau yt sobie w pokoju. Ale wanie Huguenau jest jedynym,
ktry co wygrywa, do czego dochodzi. Nie jest on jednak parodi wodza. Jest raczej tym,
ktry utorowa mu drog.
Tak oto poznalimy, w oglnym zarysie, gwnych bohaterw (odnotujmy take i akcent
polski: suc w domu Pasenoww ma szans zosta Polka; interesujca jest, rzucona
mimochodem, oglna charakterystyka Polakw). Oni, wraz z innymi postaciami oddaj w
rozmaitych wariantach i ze zdumiewajco dokadnie zaobserwowanymi szczegami ()
polityczne, spoeczne, moralno-obyczajowe, religijne i kulturalne oblicze odmalowanego
okresu. Autokomentarz Brocha wskazuje te wyranie, e aby to uczyni, musia pisarz
przeksztaci sam powie. Take w sferze jzykowej.
Trzeba bowiem powiedzie, e kada z czci ma odmienny styl. Cz pierwsza
nawizuje do Teodora Fontanego i typowej powieci pozytywistycznej II poowy XIX wieku.
Cz druga wyranie nawizuje do Marcela Prousta i bez trudu odnale w niej mona
fragmenty, ktrym patronuje (stylistycznie tylko!) autor W poszukiwaniu straconego czasu.
Natomiast cz trzecia jest doskonale zrnicowana. Poezja (do swoista) przeplata si z
esejem filozoficznym oraz powieci obyczajowo-sensacyjn pisan stylem do kaprynym
(bo znajdziemy i fragmenty nawizujce do Prousta, np. w historii Hanny Wendling).
Sprbujmy teraz odpowiedzie na pytanie o czym jest ta powie?
Odpowied kryje si w tytule, ale die Schlafwandler tumaczy, a raczej rozumie
winnimy jako swoist metafor. Powiada ona, e ycie zmienio si w co, co przypomina
lunatyczne wdrowanie, poszukiwanie czego, co jest nieokrelone i co nieustannie nam si
wymyka. Kada prba pochwycenia tego czego koczy si tragicznie (jak w wypadku np.
Hanny Wendling).
Jedn z przyczyn owego somnambulicznego wdrowania jest fakt, e wartoci, ktre byy
znakami orientacyjnymi na nasz drodze rozpady si. Bohaterowie Brocha zaczynaj
zatraca, szczeglnie dobitnie mona to dostrzec w czci drugiej, poczucie granic pomidzy
jaw, snem, bezsennoci. Splataj si one w nierozerwalny wze, a rzeczywisto i
marzenia trac granice przenikajc si wzajemnie. wiat staje si w kocu wypeniony
pcieniami, czym, co posiada pozory realnoci, lecz nie moe by w sposb trway
uchwycone i okrelone. Cz bohaterw (zwracam uwag na wano, w trzeci czci, scen
w lazarecie Wojennym) zadowala si ju tylko wypenianiem funkcji biologicznych. w
lazaret staje si jednoczenie rajem i piekem wdrwka bohaterw to tylko krenie po
kole. Krenie, ktre czasem prowadzi do samozniszczenia.
Bohaterowie Lunatykw przypominaj ludzi, ktrzy pomieszali sen i jaw. Pisaa o tym
Hannah Arendt (ktra bya blisko zwizana z Brochem i wspuczestniczya w pierwszym
zbiorowym wydaniu jego dzie) i niezwykle trafnie skomentowaa ten istotny rys powieci:
Moment, ktry pozwoli Brochowi sta si poet, wydaje si zbiega z ostatnim stadium
nadcigajcej w Europie ciemnoci. Kiedy nastaa noc, obudzi si Broch.
To przemieszanie snu i jawy jest metafor cisego zwizku czcego sowo i wyraan
nim tre. Lecz zwizek ten, na co zwrci uwag Fryderyk Nietzsche, nie jest trway ani
dany raz na zawsze. Problem ten podj i Broch w eseju Duch a duch czasu (1934), gdy
zwraca uwag na kryzys sposobu wyraania, za pomoc jzyka wanie, m.in. siebie samego,
swego dowiadczenia wewntrznego, a take opisu dowiadczenia wiata.
cisy zwizek pomidzy duchem a sowem wynika z faktu, e jzyk wyraa zarwno
racjonalne, jak i irracjonalne treci. Zwraca na to uwag wczeniej i Broch, a przede
wszystkim psychoanalitycy, Zygmunt Freud oraz Carl Gustav Jung. Wszyscy oni mwili o
koniecznoci zachowania rwnowagi pomidzy racjonaln a irracjonaln sfer naszej
wiadomoci, a co za tym idzie, pomidzy sposobami wyraania tych sfer. Lunatycy ukazuj
zachwianie rwnowagi pomidzy nimi oraz jego skutki; prowadzi to do chaosu i utraty przez
ludzi poczucia staoci i sensownoci wiata. Wszystko, co wydawao si trwaymi
wartociami, nagle rozpado si w py.
Autor pokazujc, w jaki sposb tak si stao jednoznacznie stwierdza, e to my sami
zgodzilimy si na zamian jasno okrelonego systemu wartoci na co, co jest tylko
bezcelowym, senno-rzeczywistym wdrowaniem nie prowadzcym do adnego konkretnego
celu (poza buchalteryjn trjc!). Wyznaczajca nowe sensy przyczynowo jest naszym
dzieem; przejawia si ona take w zacieraniu cisych granic midzy jaw i snem,
racjonalnym i irracjonalnym w nas samych, a take w jzyku, ktrym wyraamy siebie i
mwimy o wiecie. Winnimy sobie to w peni uwiadomi, aby sprbowa, odrzucajc to, co
sami uczynilimy, zbudowa wiat nowych wartoci lub aby powrci do wiata okrelonego
IDEAMI Platoskimi. Jak to czyni, tego jednak Broch na kartach Lunatykw nie
przedstawia. Jego zadaniem bowiem byo, jak powiedzia Erich von Kahler, pokaza, e
nasz wiat () straci dotychczasow stabilno. To jest wiat pyncy, wiat kryzysu, wiat
nieustannej przemiany.
Lunatycy to powie o takim wanie wiecie. I nie udmy si, e to wszystko mino. Na
naszych oczach powtarza si, ze zmian pewnych szczegw, dramat ukazany przez autora
mierci Wergilego. Czciowo jest to nasze dzieo i jeli nie podoba nam si mamy jeszcze
czas, aby wszystko to zmieni.
Jakub Z. Lichaski