Professional Documents
Culture Documents
Morderstwo W Boże Narodzenie
Morderstwo W Boże Narodzenie
MORDERSTWO W BOE
NARODZENIE
PRZELOY: ANDRZEJ MILCARZ
TYTU ORYGINAU: HERCULE POIROTS CHRISTIANS
SCAN-DAL
Cz I 22 grudnia
I
Stephen szed wawo po peronie. Unis konierz paszcza. Poszarpana mga spowijaa
dworzec. Wielkie lokomotywy gwizday dononie, wyrzucajc chmury pary w zimne,
wilgotne powietrze. Wszystko byo brudne i usmolone.
Co za paskudny kraj, co za paskudne miasto! pomyla z obrzydzeniem Stephen.
Pierwsze, podniecajce wraenie z Londynu: sklepy, restauracje, piknie ubrane,
atrakcyjne kobiety to wszystko przyblako. Metropolia wydaa mu si naraz diamentem w
zardzewiaej oprawie.
Gdyby mg by teraz na poudniu Afryki Poczu nag, a bolesn tsknot za
domem. Sonce, bkit nieba, ogrody pene kwiatw, niebieskich najczciej, ywopoty z
plumbago, modre powoje na cianach kadej chaupiny.
A tu brud, sadza i te tumy bez koca, sunce nieprzerwanie, w popiechu.
Wszdzie cisk. Krztanina mrwek biegajcych pracowicie po chodnikach mrowiska.
Lepiej byo nie przyjeda aowa przez moment. Wspomnia jednak swj plan i
zacisn zby. Nie, do diaba, zrobi, co zamierza! Obmyla to przez lata. Zawsze tego chcia.
Tak, jazda naprzd!
Wahanie, nage wtpliwoci, pytania do samego siebie: Dlaczego? Czy wdarto? Po co
wraca do przeszoci? Czy nie lepiej wymaza ca sprawc? to tylko moment saboci.
Nie jest przecie dzieckiem, by kierowa si nagym kaprysem. Jest mczyzn
czterdziestoletnim, pewnym siebie, czowiekiem czynu. Nie zrezygnuje. Musi zrobi to, po co
przyjecha do Anglii.
Odesa bagaowego i, sam niosc swoj walizk z nie wyprawionej skry, wszed do
wagonu. Zaglda do wszystkich przedziaw po kolei, szukajc wolnego miejsca. Pocig by
peny. Do Boego Narodzenia pozostay ju tylko trzy dni. Stephen Farr patrzy z niechci
na stoczonych pasaerw.
Co za ogromna, nieprzebrana rzesza ludzi! I wszyscy tacy tacy, jak to powiedzie
tacy szarzy! I jednakowi, tak okropnie jednakowa! Jeli nie pociga, smutna twarz owcy, to
pysk krlika, tylko takie skojarzenia wywouj te oblicza. Niektrzy s rozgadani i nerwowi.
Inni, szczeglnie niemodzi mczyni, pochrzkuj zupenie jak winie. Nawet te chude
dziewczyny o jajowatych twarzach i szkaratnych wargach wyglday beznadziejnie
jednakowo.
II
Pilar siedziaa wcinita w kt siedzenia pod oknem i dziwia si, e tak tu wszystko
inaczej pachnie To wanie, jak do tej pory, uderzao j w Anglii najbardziej odmienno
zapachw. Nie czuo si czosnku ani pyu i tylko troch perfum. Tu, w wagonie, wisia zimny
zaduch, czuo si siark won kolei parowej i mydo oraz jeszcze jaki bardzo
nieprzyjemny zapach. Rozazi si to, pomylaa, z futrzanego konierza siedzcej obok tgiej
kobiety. Powchaa dyskretnie: naftalina. Co za pomys wyperfumowa si czym takim!
Rozleg si gwizd, kto co krzykn stentorowym gosem i pocig zacz powoli
wysuwa si ze stacji. Ruszyli.
Serce zabio jej troch szybciej. Czy jej si powiedzie? Czy potrafi zrobi to, co
zamierzya? Jasne, na pewno potrafi, przecie tak starannie obmylaa szczeg za
szczegem Jest przygotowana na kad ewentualno. O tak, uda jej si, musi si uda
Umiechna si samymi koniuszkami warg. Nagle te usta stay si okrutne. I okrutne,
i zachanne, troch jak buzia dziecka albo pyszczek kota. Jakby znaa tylko wasne
pragnienia, a nie wiedziaa, co to lito.
Rozgldaa si wok siebie otwarcie, jak dziecko. Ci ludzie obok, caa sidemka, jacy
oni mieszni, jak wszyscy Anglicy! Wydawali si bogaci, musi im si doskonale powodzi.
Jakie ubrania, buty! Och! Bez wtpienia Anglia jest bardzo bogatym krajem, zawsze to
syszaa. Ale oni w ogle nie wygldaj na wesoych.
Na korytarzu sta przystojny mczyzna Pilar pomylaa, e jest bardzo przystojny.
Podobaa jej si smaga twarz, orli nos i mocne bary. Szybciej ni angielska dziewczyna Pilar
zauwaya, e rwnie podoba si mczynie. Nie patrzya na niego wprost, ale i tak
doskonale wiedziaa, jak czsto i w jaki sposb on na ni spoglda.
Stwierdzia to wszystko bez wielkiego zainteresowania czy emocji. Pochodzia z
kraju, gdzie mczyni bez enady przygldaj si kobietom. Zastanawiaa si, czy jest
Anglikiem, i nabraa przekonania, e nie.
Pomylaa, e jest zbyt ywy, zbyt realny, by by Anglikiem. Moe to Americano.
Przypomina aktora z filmw o Dzikim Zachodzie.
niadanie, prosimy na niadanie powtarza steward, przesuwajc si wzdu
korytarza. Wszyscy z przedziau Pilar mieli wykupione niadanie, wyszli wic do wagonu
restauracyjnego, a dziewczyna pozostaa nagle sama.
Pilar szybko domkna okno, zsunite wczeniej par centymetrw do dou przez siw
jejmo o wojowniczym wygldzie, ktra zajmowaa miejsce w kcie naprzeciwko. Nastpnie
III
W wielkim, bkitno-zotym salonie rezydencji Gorston Hali siedzia Alfred Lee,
omawiajc z on Lydi plany na Boe Narodzenie. By to mczyzna w rednim wieku o
delikatnej twarzy, kanciastej sylwetce i agodnych, brzowych oczach. Mwi cichym gosem,
starannie artykuujc kad sylab. Gowa niemal wpadaa mu w ramiona i robi dziwnie
apatyczne wraenie. Lydia miaa co ze smukej charcicy. Energiczna, zdumiewajco
szczupa, poruszaa si szybko i z ujmujcym wdzikiem.
Trudno by dopatrzy si urody w jej zaniedbanej, wychudej twarzy, niewtpliwie
widniaa w niej natomiast dystynkcja.
Ojciec nalega! I to wszystko powiedzia Alfred.
Lydia poruszya si niecierpliwie, ale opanowaa irytacj.
Zawsze musisz go sucha? spytaa. Miaa czarujcy gos.
Jest bardzo starym czowiekiem, moja droga
Och wiem, wiem!
Oczekuje respektu, poszanowania swojej woli.
Naturalnie powiedziaa sucho Lydia zawsze musiao by tak, jak on chcia.
Ale prdzej czy pniej, Alfredzie, bdziesz musia si postawi.
Co masz na myli, Lydio?
Wpatrywa si w ni z tak wyrazistym zdumieniem i przeraeniem, e przygryza
warg, przez moment wtpic, czy warto brn dalej.
Co masz na myli, Lydio? powtrzy pytanie Alfred Lee.
Wzruszya delikatnymi, wdzicznymi ramionami.
Twj ojciec prbowaa starannie dobiera sowa ma skonnoci do
tyranizowania
Jest stary.
I bdzie jeszcze starszy. I jeszcze bardziej despotyczny. Do czego to doprowadzi?
Ju teraz dokadnie dyktuje nam, jak mamy y. Sami nie moemy o niczym decydowa!
Jeli prbujemy, zawsze si sprzeciwia.
Ojciec chce by na pierwszym miejscu. Pamitaj, e jest bardzo dobry dla nas.
Och, dobry dla nas!
Bardzo dobry w gosie Alfreda pobrzmieway surowe nuty.
Bo pomaga finansowo?
Tak. Sam ma bardzo skromne potrzeby, ale dla nas nigdy nie auje pienidzy.
Moesz wydawa, ile chcesz, na stroje i na ten dom, a wszystkie rachunki paci bez adnych
pyta. Nie dalej ni w zeszym tygodniu da nam nowy samochd.
Jeli idzie o pienidze, twj ojciec jest bardzo hojny, przyznaj. Ale w zamian
oczekuje, bymy zachowywali si jak niewolnicy.
Niewolnicy?
Tak, nie przesyszae si. Jeste jego niewolnikiem, Alfredzie. Jeli mamy w planie
wyjazd, a twj ojciec nagle wyrazi yczenie, bymy nie wyjedali, grzecznie wszystko
odwoujesz i siedzisz na miejscu bez szemrania! A jeli ma kaprys, by si nas z domu pozby,
jedziemy Nie mamy wasnego ycia, nie mamy wolnoci.
Nie chc, eby tak mwia, Lydio Alfred by umczony. To prawdziwa
niewdziczno. Ojciec zrobi dla nas wszystko
Zagryza wargi, powstrzymujc si od citej odpowiedzi, ktra pchaa jej si na usta.
Znowu wzruszya tymi drobnymi, wdzicznymi ramionami.
Wiesz, Lydio, e staruszek przepada za tob
Ja nie przepadam za nim ani troch owiadczya wyranie i dobitnie.
Lydio, bardzo mi jest przykro sysze od ciebie takie rzeczy. To doprawdy
nieadnie
By moe. Czasem jednak czuje si ogromn potrzeb powiedzenia prawdy.
Gdyby ojciec odgad
Twj ojciec wie doskonale, e go nie lubi! Myl, e go to bawi.
Naprawd, Lydio, jestem pewien, e si mylisz. Czsto mwi mi, e odnosisz si
do niego w sposb czarujcy.
Naturalnie, zawsze byam uprzejma. I zawsze bd. Po prostu chc, eby wiedzia,
co czuj. Nie lubi twojego ojca, Alfredzie. Uwaam go za zoliwego starca, tyrana.
Terroryzuje ci i wykorzystuje twoje przywizanie. Ju dawno powiniene mu si
przeciwstawi.
Do, Lydio zaprotestowa ostro Alfred. Prosz, nic ju nie mw.
Westchna.
Przepraszam. Moe nie miaam racji Pomwmy o Boym Narodzeniu. Czy
sdzisz, e twj brat David naprawd przyjedzie?
A czemu nie?
Jakim sposobem moe mie takiego syna jak ty? Nie mog poj! krzykna
nagle. Dwa przeciwiestwa. Ale on rzuci na ciebie urok; ty go po prostu uwielbiasz!
Czy nie posuwasz si troch za daleko, Lydio? w gosie Alfreda pobrzmiewaa
odrobina irytacji. To naturalne, e syn kocha ojca. Byoby dziwne, gdyby byo inaczej.
W takim razie ta rodzina jest w wikszoci dziwna! Och, nie kmy si!
Przepraszam. Zraniam twoje uczucia, wiem. Wierz mi, Alfredzie, naprawd nie miaam
takiego zamiaru. Ceni ci ogromnie za twoj za twoj wierno.
Lojalno jest tak rzadk cnot w obecnych czasach. Powiedzmy, no powiedzmy, e
jestem zazdrosna? Uwaa si za naturalne, e ony s zazdrosne o swoje teciowie, a czy ona
nie moe by zazdrosna o przywizanie syna do ojca? Czy nie moe by zazdrosna o tecia?
Nie panujesz nad swoim jzykiem, Lydio obj j czule ramieniem. Nie masz
adnego powodu do zazdroci.
Pocaowaa go w patek ucha; taka szybka, delikatna pieszczota z domieszk skruchy.
Wiem. Tak samo, Alfredzie, nie sdz, bym moga by w najmniejszym stopniu
zazdrosna o twoj matk. Szkoda, e jej nie znaam.
To byo biedne stworzenie.
ona spojrzaa na Alfreda z zainteresowaniem.
A wic tak j zapamitae jako biedne stworzenie To interesujce.
Widz j niemal zawsze chor powiedzia zamylony. Czsto we zach
potrzsn gow. Nie miaa hartu ducha.
Jakie dziwne zamruczaa cicho, wci mu si przypatrujc. Kiedy jednak
zwrci ku niej pytajce spojrzenie, szybko zmienia temat.
Poniewa nie wolno nam dowiedzie si, kim s nasi tajemniczy gocie, pjd
popracowa do ogrodu.
Jest bardzo zimno, moja droga. Strasznie wieje.
Opatul si solidnie.
Wysza. Alfred Lee pozosta sam. Przez par minut trwa w bezruchu, marszczc tylko
z lekka czoo, potem podszed do wielkiego okna na drugim kocu salonu. Na zewntrz przez
ca dugo budynku cign si taras. Po minucie lub dwch ukazaa si na nim Lydia,
niosc paski kosz. Miaa na sobie gruby paszcz. Postawia kosz na ziemi i zacza co robi
przy prostoktnym, kamiennym korycie, wystajcym nieco ponad powierzchni tarasu.
M obserwowa j przez pewien czas. Wreszcie opuci salon, woy paszcz,
zawiza szalik i bocznymi drzwiami wyszed na taras. Min par innych kamiennych koryt,
w ktrych byy urzdzone miniaturowa ogrdki, dziea zrcznych palcw Lydii.
IV
David przeczyta list, nastpnie zgnit kartk i rzuci za siebie. Zaraz jednak schyli
si po papierow kulk, rozprostowa arkusik i przeczyta ponownie.
Hilda obserwowaa ma bez sowa. Zwrcia uwag na pulsujc yk na skroni,
lekkie drenie dugich, delikatnych doni, nerwowe, spazmatyczne ruchy caego ciaa. Kiedy
poprawi kosmyk jasnych wosw, ktre zawsze spaday mu na czoo, i zwrci ku niej
proszce spojrzenie niebieskich oczu, bya gotowa.
Co z tym zrobimy, Hildo?
Hilda dusz chwil zastanawiaa si nad odpowiedzi. Syszaa baganie w jego
gosie. Wiedziaa, jak bardzo jest jej podporzdkowany zawsze tak byo, od samego lubu.
Wiedziaa niemal na pewno, e moe wpyn na jego decyzj zasadniczo i ostatecznie. I
wanie z tej przyczyny nie spieszya si z wygaszaniem jednoznacznej opinii.
Wszystko zaley od tego, co ty o tym mylisz, Davidzie powiedziaa cicho
kojcym gosem dowiadczonej niani.
Hilda nie bya pikna, ale miaa w sobie co magnetycznego. Ciepo i przymilno w
barwie gosu. Przywodzia na myl urok holenderskiego malarstwa. Emanowa z niej spokj,
serdeczno i jaka wewntrzna sia, ncca sabych. Ani specjalnie bystra, ani szczeglnie
byskotliwa, ta nieco masywna kobieta w rednim wieku miaa w sobie co, wobec czego nie
mona byo przej obojtnie. Hilda miaa si!
David wsta i zacz chodzi tam i z powrotem po pokoju. Wyglda niezwykle
chopico. W jego wosach nie byo jeszcze wida siwizny, a twarz przypominaa niezbyt
srogie oblicza rycerzy z obrazw Burne-Jonesa. Bya jakby nie cakiem realna
Wiesz, co o tym sdz, Hildo powiedzia zamylony.
Wiesz przecie.
Nie jestem pewna.
Ale przecie mwiem ci, powtarzaem ci to tyle razy! Jak nienawidz tego
wszystkiego: domu, okolicy i w ogle wszystkiego! To nie moe przynie nic dobrego.
Czuem si nieszczliwy w kadej chwili, ktr tam spdziem. Kiedy pomyl, co
wycierpiaa moja biedna matka
Hilda pokiwaa gow ze wspczuciem.
Bya taka dobra, Hildo, taka cierpliwa. Tak dugo obonie chora, czsto w
boleciach. I wszystko pokornie znosia. A kiedy wspomn mojego ojca twarz Davida
pociemniaa ktry jest winien wszystkich jej cierpie, ktry j upokarza, zdradza
nieustannie i jeszcze si tym chepi, to
Nie wolno si na takie rzeczy godzi powiedziaa Hilda Lee. Powinna bya
odej od niego.
Bya na to za dobra odpar z lekkim wyrzutem David.
Uwaaa, e jej obowizkiem jest pozosta. Poza tym to by jej dom, dokd miaa
pj?
Moga zacz na nowo, uoy sobie ycie po swojemu.
W tamtych czasach? spyta David. Niczego nie rozumiesz. Wtedy to byo nie
do pomylenia. Kobiety musiay si ze wszystkim godzi i cierpliwie znosi swoj niedol.
Nie moga przecie zapomnie o nas. A gdyby nawet dostaa rozwd, to co dalej? Ojciec
oeniby si pewnie raz jeszcze i zaoy now rodzin. Matka miaa wic na uwadze przede
wszystkim nasze dobro.
Hilda milczaa.
Postpia jak naleao cign David. To bya wita osoba! Znosia wszystko
a do koca i nie skarya si,
Co chyba jednak musiaa mwi o swoich cierpieniach, skoro tyle wiesz na ten
temat, Davidzie!
Tak, opowiadaa mi o rnych rzeczach potwierdzi mikko, a twarz rozjania
mu si od wspomnie. Czua, e bardzo j kocham. Kiedy umara urwa i przeczesa
doni wosy.
Hildo, to byo straszne, potworne! Rozpaczliwe! Bya jeszcze moda, wcale nie
musiaa umiera. To on j zabi, mj ojciec! On odpowiada za t mier. Zama jej serce.
Wwczas przyrzekem sobie, e nie bd duej mieszka z nim pod jednym dachem.
Uciekem od tego wszystkiego.
Bardzo mdrze zrobie. Tak trzeba byo.
Ojciec chcia, ebym mu pomaga w interesach, ale to by oznaczao pozostanie w
tym domu. Nie mogem duej. Nie rozumiem, jak Alfred moe to znosi przez tyle lat.
Alfred nigdy si nie buntowa? spytaa zaciekawiona nieco Hilda. Co kiedy
mwie na ten temat. Nie chcia si usamodzielni?
Myla o karierze wojskowej. Ojciec wszystko dla nas z gry zaplanowa: Alfred,
najstarszy, mia i do kawalerii, Harry i ja mielimy pomaga w fabryce, a George zaj si
polityk.
No i dlaczego stao si inaczej?
Harry, ktry zawsze by zaka rodziny, pokrzyowa wszystkie plany. Narobi
dugw, mia te mnstwo innych kopotw, a wreszcie ulotni si, a wraz z nim znikno
kilkaset funtw, ktre wcale nie byy jego wasnoci. Napisa tylko dwa zdania: e posada
gryzipirka go nie pociga i chce zobaczy kawa wiata
I nigdy ju nie da znaku ycia?
Ale da, naturalnie! rozemia si David. Przysya telegramy z podry,
proszc o pienidze. I przewanie je dostawa!
A Alfred?
Ojciec kaza mu zrezygnowa z wojska i zaj si fabryk.
Nie mia nic przeciwko temu?
Nie ulega wtpliwoci, e by strasznie niezadowolony. Ojciec jednak zawsze robi
z nim, co chcia. Myl, e jest mu cakowicie podporzdkowany.
A ty jednak si wyrwae?
Tak, pojechaem do Londynu studiowa malarstwo. Ojciec zapowiedzia mi, e
wobec tak nierozsdnej decyzji nic mi nie da za ycia i nic nie zapisze w spadku.
Odparowaem, e nie dbam o to. Wyzwa mnie od modych gupcw i wicej go ju nie
widziaem.
Nie aowae potem?
Nie, nigdy. Zdaj sobie spraw, e nie dokonam wielkich rzeczy w sztuce i
wybitnym artyst nie zostan. Ale przecie dobrze nam tu w tym domku, mamy wszystko,
czego nam potrzeba. A kiedy umr, no to Ubezpieczyem si na ycie na twoj korzy.
Urwa i doda:
A tu teraz co takiego! otwart doni uderzy w list.
Skoro jest to dla ciebie tak przykre, auj, e twj ojciec w ogle napisa.
Prosi David zdawa si nie sysze uwagi ony ebym przyjecha na wita
razem z on. Chce, abymy je spdzili razem, jak prawdziwa rodzina. Za tym musi si co
kry.
A jeli nie kryje si nic szczeglnego? Moe powiedziaa z umiechem twj
ojciec zrobi si na staro troch sentymentalny i zapragn rodzinnego ciepa. Tak bywa,
wiesz o tym.
Bywa, moe zgodzi si bez przekonania David.
Samotno coraz bardziej ciy z atami.
Uwaasz, e trzeba pojecha, Hildo?
Nie naley odmawia takiej probie. Pewnie jestem starowiecka, ale sdz, e
ludzie powinni by razem na Boe Narodzenie, okazywa dobr wol, szuka zgody.
Tak sdzisz? Po tym, co ci powiedziaem?
V
George Lee, pose do parlamentu z okrgu Westeringham, mia czterdzieci jeden lat i
by dentelmenem korpulentnym, z wydatnym podbrdkiem. Mwi w sposb pedantyczny, a
w jego bladoniebieskich, lekko wyupiastych oczach czaia si podejrzliwo.
Raz ju ci powiedziaem, Magdaleno, e pojad, gdy traktuj to jako swj wity
obowizek rzek z powag.
ona posa wzruszya ramionami zirytowana. Bya to drobna, szczuplutka platynowa
blondynka o owalnej twarzy z wyskubanymi brwiami. Czsto twarz jej nie miaa adnego
wyrazu; jak na przykad w tej chwili.
Kochanie, tylko pomyl, tam bdzie strasznie nudno, jestem pewna.
Ale oblicze Georgea Lee rozjanio si, bo przysza mu do gowy przyjemna
myl ile zaoszczdzimy! wita zawsze kosztuj okropnie duo. Teraz bdzie kosztowao
nas tylko utrzymanie suby.
No, dobrze skapitulowaa Magdalena. wita s w kocu wszdzie
beznadziejnie nudne.
Przypuszczam George wci myla o oszczdnociach na subie e
spodziewaj si witecznego obiadu. Ale wystarczy porzdny befsztyk zamiast indyka.
Dla suby? George, musisz to tak wakowa? Stale martwisz si o fors.
Kto musi o tym myle.
Tak, ale takie skpstwo w drobiazgach to ju przesada. Nie moesz poprosi ojca o
wicej pienidzy?
I tak duo od niego dostaj.
To okropne, ta twoja cakowita zaleno od ojca. Powinien odda ci do dyspozycji
jaki kapita.
To nie w jego stylu.
Magdalena podniosa ku mowi orzechowe oczy, nagle ostre i przeszywajce. Pusta
zwykle, pociga twarz nabraa wyrazu.
On jest diabelnie bogaty, prawda, George? Moe to nawet milioner?
Myl, e ma nawet kilka milionw.
Magdalena westchna z zawici.
Gdzie on zdoby ten majtek? W Afryce Poudniowej?
Tak, zbi tam fors w modoci. Gwnie na diamentach.
Niesamowite!
Potem wrci do Anglii i tak prowadzi interesy, e podwoi albo nawet potroi
swoj fortun.
Co z tym bdzie, kiedy umrze?
Ojciec nigdy nie mwi wiele na ten temat. Nie wypada, oczywicie, pyta wprost,
ale przypuszczam, e wiksza cz pienidzy przypadnie Alfredowi i mnie. Alfred, to jasne,
dostanie wicej ni ja.
Ale masz jeszcze brata?
Owszem, Davida. Nie sdz, by mu si wiele dostao. Opuci dom, oddajc si
sztuce czy innym takim gupstwem. Ojciec ostrzega, e go wydziedziczy, ale David
owiadczy, e nie dba o to.
Gupota powiedziaa Magdalena pogardliwie.
Bya te siostra, Jennifer. Wyjechaa z Hiszpanem artyst zreszt przyjacielem
Davida. Zmara przed rokiem, zostawaa, zdaje si, crk. Ojciec moe da jej troch
pienidzy, ale na pewno to nie bdzie duo. No i, oczywicie, Harry
Zamilk, nieco zakopotany.
Harry? spytaa zdziwiona Magdalena. Kto to jest Harry?
Harry mj brat.
Nie wiedziaam, e masz jeszcze jednego brata.
Moja droga, on nie przynosi nam chway. Nie wspominamy o nim. Naduy
naszego zaufania. Ju od lat nie mielimy od niego adnych wiadomoci. Prawdopodobnie nie
yje.
Magdalena rozemiaa si nagle.
Co ci tak rozmieszyo?
Po prostu pomylaam sobie, jakie to mieszne, e wanie ty, czowiek o
nieposzlakowanej opinii, masz brata takie ziko!
Myl, e mam nieposzlakowan opini uci chodno.
Oczy Magdaleny zwziy si.
Twj ojciec nie jest tak szacowny jak ty, George.
Co ty, Magdaleno?
Niekiedy mwi rzeczy, ktre mnie niepokoj.
Magdaleno, doprawdy, zdumiewasz mnie. Czy Lydia te tak sdzi?
Ale on takich rzeczy nigdy Lydii nie mwi powiedziaa gniewnie Magdalena.
Nigdy. Ciekawe, dlaczego jej nie mwi?
George rzuci onie szybkie spojrzenie i odwrci oczy.
Och rzek beznamitnie trzeba mie zrozumienie. W wieku ojca Poza tym,
on jest chory
Naprawd, jest powanie chory?
No nie, tak bym tego nie okreli. On jest bardzo twardy. Skoro jednak chce mie
ca rodzin ze sob wok witecznego stou, to sdz, e powinnimy pojecha. Kto wie,
moe to jego ostatnie Boe Narodzenie.
Tak si tylko mwi, George powiedziaa ostro ale niewykluczone, e jednak
bdzie y przez dugie lata, prawda?
Jasne To nie jest wykluczone wyjka zaskoczony.
No, dobrze, chyba rzeczywicie najlepiej zrobimy, jak pojedziemy.
Nie mam co do tego wtpliwoci.
Ale ja wcale nie mam ochoty! Alfred to nudziarz, a Lydia le si do mnie odnosi.
Nonsens.
Tak wanie jest! I jeszcze na dokadk ten wstrtny sugus!
Stary Tressilian?
Nie, Horbury. Podkrada si jak kot, i jeszcze ten faszywy umiech.
Magdaleno, nie sdziem, e w ogle zwracasz na niego uwag.
Dziaa mi po prostu na nerwy, ale zostawmy to. Widz, e naprawd musimy tam
pojecha. Nie rbmy przykroci starszemu czowiekowi.
Wanie, nie wolno tego robi. A witeczny obiad dla suby
Nie teraz, George, kiedy indziej. Zadzwoni zaraz do Lydii i powiem, e
przyjedziemy jutro o pitej dwadziecia.
Wybiega z pokoju. Po rozmowie telefonicznej posza do swojego pokoju na gr i
siada przy biurku. Zacza grzeba w szufladach i przegrdkach. Byy tam cae pliki
rachunkw. Prbowaa je sensownie posortowa, ale po chwili prychna niecierpliwie.
Papierzyska w bezadzie trafiy z powrotem do szuflad, a Magdalena przejechaa doni po
swojej gadkiej, platynowej fryzurze.
Co ja mam zrobi? mrukna.
VI
Na pierwszym pitrze rezydencji Gorston Hali dugi korytarz prowadzi do wielkiej
sali, ktrej okna wychodziy na frontowy podjazd. Byy tu okazae starowieckie meble,
brokatowe obicia, gbokie skrzane fotele, wielkie wazy z wyobraeniami smokw, rzeby z
brzu. Wszystko wystawne, drogie i solidne.
W przepastnym fotelu, najokazalszym ze wszystkich, siedzia zasuszony mczyzna.
Dugie palce wbijay si w podokietniki. Obok leaa laska ze zot gwk. Siwowosy
mczyzna o pokej i pomarszczonej twarzy mia na sobie znoszony bkitny szlafrok, a na
nogach bambosze.
Sabiutki, bezbronny staruszek, mona by pomyle na pierwszy rzut oka. Dumna linia
orlego nosa i ciemne, pene ycia oczy mwiy jednak zupenie co innego. Czuo si ar,
witalno i wigor.
Stary Simeon Lee wyda z siebie nagy, cienki chichot.
Powtrzye pani Alfredowej, co ci kazaem?
Tak, prosz pana ugrzecznionym, penym uszanowania tonem odpowiedzia
stojcy za fotelem Horbury.
Sowo w sowo, tak jak ci mwiem?
Tak, prosz pana. Bez najmniejszego bdu, prosz pana.
Tak Nie robisz bdw. Lepiej, eby nie robi bdw, bo inaczej poaujesz! A
ona co na to, Horbury? Co powiedziaa pani Alfredowa?
Horbury spokojnie, obojtnie powtrzy jej sowa. Stary czowiek znowu zachichota i
zatar rce.
wietnie Pierwsza klasa Bd ama sobie gow przez cay wieczr!
Znakomicie! Zadaem im bobu! Id i sprowad ich tutaj.
Tak, prosz pana.
Horbury przepyn bezgonie przez pokj i wyszed.
A, Horbury
Starzec obejrza si i zakl pod nosem.
Ten typ porusza si jak kot. Nigdy nie wiadomo, gdzie jest.
Siedzia nieruchomo w fotelu, gadzc si po brodzie. Rozlego si pukanie do drzwi.
Wszed Alfred z Lydi.
A, jestecie. Siadaj tu Lydio, kochanie, koo mnie. Pikne masz dzisiaj rumiece.
Byam na dworze, a jest do zimno. Chd szczypie w policzki.
A co, syn marnotrawny? Zgadza si. Zabijemy wic utuczone ciel! Trzeba zabi
utuczone ciel, bo wraca syn marnotrawny, Alfredzie. Musimy urzdzi Harryemu serdeczne
powitanie.
Przecie postpi wobec ciebie wobec nas wszystkich jak niewdzicznik.
Nie ma potrzeby wyliczania jego wszystkich drastw. Lista jest zbyt duga. Ale
pamitaj, e Boe Narodzenie to czas odpuszczania win. Powitajmy go jak syna
marnotrawnego.
To dla mnie szok wymamrota Alfred, wstajc. Nigdy bym nie przypuszcza,
e Harry postawi swoj nog w tych murach.
Nigdy go nie lubie, prawda? spyta cicho Simeon.
Po tym, jak postpi wobec ciebie
Co byo, mino! zamia si Simeon. Na tym przecie polegaj wita
Boego Narodzenia, prawda Lydio?
Wyglda na to odpowiedziaa blada Lydia e ojciec od dawna obmyla
tegoroczn Gwiazdk.
Pragn mie rodzin dookoa siebie, jestem ju stary. Pokj ludziom dobrej woli!
Zostawiasz mnie, chopcze?
Alfred wyszed popiesznie.
Dopiekem twojemu mowi. On i Harry nigdy si nie zgadzali. Harry zawsze si z
niego natrzsa. Nazywa go nadtym lamazar.
To jak zajc i w z bajki. Ale w bajce to w wygrywa gonitw.
Nie zawsze. W yciu bywa jednak inaczej, moja droga Lydio.
Wybacz, ojcze powiedziaa z umiechem musz pj do Alfreda. W takich
momentach wpada w przygnbienie.
Tak, Alfred nie lubi zmian zachichota Simeon. Chciaby mie zawsze wity
spokj.
Alfred jest bardzo oddany ojcu.
Dziwi ci to?
Czasami mnie dziwi odpowiedziaa i wysza z pokoju.
Simeon patrzy za ni. Chichota cicho i zaciera rce.
Nieza zabawa powiedzia do siebie. Przez cae wita bd si dobrze bawi.
Podnis si z wyranym wysikiem i podpierajc si lask, pokutyka wzdu
pokoju. Podszed do wielkiego sejfu stojcego w kcie. Pokrci gak, drzwiczki ustpiy.
Wsun drce palce do rodka. Wycign z sejfu may zamszowy woreczek z nie
szlifowanymi diamentami. Przesypywa je midzy palcami.
Moje cudeka Zawsze takie pikne Moje stare przyjaciki To byy pikne
dni aden szlif wam nie potrzebny, moje drogie. Nie bdziecie wisie na kobiecej szyi,
tkwi na palcach ani dynda koo uszu. Naleycie tylko do mnie, moje stare przyjaciki.
Mamy wsplne sekrety. Mwi, e jestem stary i chory, ale ja si nie daj! W starych kociach
jest jeszcze duo ycia. A ycie wci szykuje mi co zabawnego
Cz II 23 grudnia
I
Rozleg si dzwonek. Tressilian ruszy ku drzwiom. Kto dobija si bardzo
natarczywie. Zanim stary suga powoli przeszed przez hol, dzwonek odezwa si jeszcze
kilkakrotnie.
Tressilian zarumieni si z gniewu. Co za brak manier. Tak koata do porzdnego
domu. Jeeli to znowu banda koldnikw, to nauczy ich moresu. Przez matow szyb okienka
ujrza sylwetk postawnego mczyzny w kapeluszu nasunitym na oczy. Otworzy. Tak jak
myla. Jaki obcy, w tanim, krzykliwym ubraniu! Chyba nachalny ebrak!
A niech mnie, jeli to nie Tressilian wykrzykn przybysz. Jak si masz,
stary?
Tressilian patrzy zdumiony na mczyzn. Ta arogancko wysunita szczka, wydatny
nos, szelmowskie oczy. Nie zmieni si przez te lata. To musi by on.
Panicz Harry! wykrzykn z zapartym tchem.
Harry Lee wybuchn miechem.
Mao brakowao, a zemdlaby na mj widok. Mylaem e wiesz. Spodziewaem
si, e mnie tu oczekuj.
Tak. Na pewno, prosz pana.
Harry cofn si i popatrzy na dom. Okazaa budowla z czerwonej cegy, niezbyt
pikna, ale solidna.
Tak samo szkaradna chaupa jak zawsze otaksowa.
No, ale trzyma si, a to wane. Jak si miewa ojciec?
Jest ju prawie inwalid. Siedzi stale w swoim pokoju, chodzi z trudem. Ale trzyma
si.
Stary grzesznik!
Harry Lee wszed do rodka, pozwalajc Tressilianowi zdj z siebie szal i co nieco
ekscentryczny kapelusz.
A jak mj drogi brat Alfred, Tressilianie?
Bardzo dobrze, prosz pana.
Nie moe si doczeka, kiedy mnie zobaczy? wyszczerzy zby Harry.
Tak przypuszczam, prosz pana.
II
By ze mnie, przyznaj, niezy kawa drania powiedzia Simeon Lee.
Siedzia zagbiony w fotelu, ze szczk wysunit do przodu, w zamyleniu gadzi
si rk po brodzie. Przed nim na kominku buzowa ogie, rzucajc czerwone byski. Obok
siedziaa Pilar z kawakiem papieru w rce, ktrym osaniaa sobie twarz od aru. Od czasu do
czasu wachlowaa si nim, z gracj wyginajc rk w nadgarstku. Simeon patrzy na ni z
upodobaniem.
Mwi dalej, bardziej moe do siebie ni do dziewczyny, zachcony do wynurze
sam jej obecnoci.
Tak, byem draniem. Co powiesz na to, Pilar?
Wszyscy mczyni to dranie wzruszya ramionami Pilar. Tak przynajmniej
mwi zakonnice. I dlatego trzeba si modli za tych obuzw.
Tak, ale ja byem wikszym draniem ni inni rozemia si Simeon. Ale
wiesz co, wcale tego nie auj. Nie auj niczego. Radowaem si kad minut mojego
ycia! Ludzie mwi, e na staro przychodzi czas na pokut. To bzdury! Ja nie bd
pokutowa. Powiem ci co: grzeszyem na wszystkie sposoby. Prbowaem wszystkich
grzechw gwnych. Oszukiwaem, kradem, kamaem do licha, i to jak jeszcze! A
kobiety! Syszaem kiedy opowiadanie o szejku arabskim, ktry mia stra przyboczn
zoon z czterdziestu wasnych synw. I wszyscy byli prawie w tym samym wieku.
Czterdziestu! Nie wiem, czy ja uzbierabym ca czterdziestk, ale z moich bkartw te
mona by sformowa spor gwardi. No jak, Pilar, jeste zgorszona? Zszokowana?
Dlaczego miaabym by zszokowana? Pilar patrzya uwanie na Simeona.
Mczyni zawsze pragn kobiet. Mj ojciec by taki sam. Dlatego tak czsto ony s
nieszczliwe i nie pozostaje im nic innego jak chodzi do kocioa i si modli.
Stary Simeon zmarszczy brwi.
Przeze mnie Adelajda bya nieszczliwa powiedzia cicho, na p do siebie.
Boe, co to za kobieta. Jaka bya pikna, kiedy si z ni eniem. Krew z mlekiem. A co
potem? Tylko zy i zy. Kiedy ona cigle pacze, w mu budzi si diabe Ona bya po
prostu saba. Gdyby mi si kiedy postawia! Ale gdzie tam, ani razu. Mylaem, e po lubie
si ustatkuj, bd mia normaln rodzin, skocz z tym wszystkim, co byo
Gos mu zamar. Wpatrywa si w pomienie taczce w kominku.
Rodzina! Boe, co to za rodzina! nagle zanis si gniewnym, skrzekliwym
miechem. Wystarczy na nich popatrze! Nie mam adnego wnuka! Co to za ludzie! Czy
oni nie maj ani kropli mojej krwi w yach? Nie mam ani jednego przyzwoitego syna,
lubnego czy nielubnego. Na przykad Alfred, wielkie nieba, co to za nudziarz. Cigle patrzy
na mnie tymi swoimi psimi oczami. Gotowy zrobi wszystko, co ka. Co za dure! Za to
jego ona, Lydia, ma charakter. Nie lubi mnie. Nie cierpi mnie, ale musi to ukrywa ze
wzgldu na tego gupka Alfreda. Starzec popatrzy na dziewczyn siedzc koo ognia.
Pilar, pamitaj, e nie ma nic nudniejszego ni powicenie.
Umiechna si. Simeon mwi dalej, obecno modej, tak kobiecej Pilar skaniaa
go do zwierze.
A George? Kim jest ten George? Drtwy, pompatyczny nudziarz, balon peen
frazesw i komunaw, ani rozumu ani charakteru, a za to kutwa niesychana! David? David
zawsze by gupcem, gupcem i marzycielem, a do tego maminsynkiem. Jeden raz zrobi rzecz
sensown, kiedy oeni si z t solidn i spokojn kobiet. Simeon klepn doni w obicie
fotela. Harry jest najlepszy z nich wszystkich! Biedny stary Harry, zakaa rodziny! Ale w
nim jednym wida przynajmniej ycie!
Tak przytakna Pilar on jest fajny. mieje si czsto do rozpuku i zabawnie
odrzuca wtedy gow do tyu. Bardzo go lubi.
Bardzo go lubisz, Pilar? Tak, Harry zawsze mia podejcie do dziewczyn. To po
mnie starzec zacz mia si sabo, jakby astmatycznie. Dobre miaem ycie, tak,
dobrze mi si yo. Wszystkiego pod dostatkiem.
U nas, w Hiszpanii, twierdz, e Bg mwi: bierz, co chcesz, ale pa.
Simeon ponownie z aprobat uderzy doni w fotel.
To dobre. W tym rzecz. Bierz, co chcesz Tak wanie robiem, przez cae ycie
braem, co chciaem
A zapacie za to? spytaa Pilar dwicznym, wysokim gosem.
Saby, dychawiczny miech zamar Simeonowi na ustach.
Co powiedziaa?
Pytaam, czy zapacie za to, dziadku.
Ja nie wiem odrzek najpierw powoli, a potem, bijc pici o fotel,
wykrzykn gniewnie:
Co za pytanie! Skd ci przyszo do gowy pyta mnie oto?
Byam ciekawa.
Rka dziewczyny trzymajca wachlarz znieruchomiaa.
Pilar siedziaa z gow odchylon do tyu, z oczami ciemnymi, tajemniczymi,
wiadoma swej kobiecoci.
Ty maa diablico
Ale lubisz mnie, dziadku powiedziaa mikko. Lubisz, kiedy tak siedz tu
przy tobie.
Lubi, tak, lubi to. Dawno ju nie widziaem nikogo tak modego i piknego To
mi dobrze robi, grzej przy tobie stare koci A przy tym mio pomyle, e to moja krew
No prosz, Jennifer okazaa si najlepsza z nich wszystkich!
Pilar umiechaa si.
Niech ci si nie wydaje, e moesz mnie wywie w pole cign Simeon.
Wiem dobrze, czemu siedzisz tu tak cierpliwie i suchasz mojego gadulstwa. Chodzi o
pienidze, tylko o pienidze A moe bdziesz mi wpiera, e kochasz swojego starego
dziadka?
Nie kocham ci, ale lubi, bardzo ci lubi. Musisz mi uwierzy, bo to prawda.
Przypuszczam, e byo z ciebie nieze ziko, ale za to te ci lubi. Ty w tym domu jeste
czowiekiem z krwi i koci, o wiele bardziej ni reszta. Opowiadasz ciekawe rzeczy,
zjedzie wiat, miae ycie pene przygd. Gdybym bya mczyzn, chciaabym by
podobna do ciebie.
Tak kiwn gow Simeon, myl, e byaby podobna. Mamy w sobie
cygask krew, tak zawsze mwili
W moich dzieciach, oprcz Harryego, nie byo jej wida, ale nareszcie odezwaa si
w tobie. Potrafi by cierpliwy, bd pewna, kiedy to konieczne. Pitnacie lat czekaem na
sposobno do wyrwnania rachunkw z facetem, ktry mi zaszkodzi. To te cecha rodu
Lee: s pamitliwi! Wezm rewan, choby min szmat czasu. Facet mnie oszuka. Czekaem
pitnacie lat, a nadarzya si okazja i wtedy uderzyem. Zrujnowaem go. Poszed z
torbami!
Zachichota.
To byo w Afryce Poudniowej? spytaa Pilar.
Tak. Wspaniay kraj.
Bywae tam pniej?
Pi lat po moim lubie. To byo ostatni raz.
A wczeniej? Dugo tam mieszkae?
Tak.
Opowiedz mi.
Zacz mwi, a Pilar suchaa, osaniajc twarz od aru kominka.
III
A, jeste, Davidzie. Szukaam ci wszdzie. Chodmy std, w tym pokoju jest
strasznie zimno rzeka Hilda. David przez chwil nic nie odpowiada. Sta, wpatrujc si w
gboki fotel, obity spowia satyn.
To jej fotel zawsze na nim siedziaa jest taki sam, dokadnie taki sam, tylko
troch wypowiay.
Hilda zmarszczya czoo.
Widz. No, ale chodmy std, Davidzie, zimno tu okropnie.
David jakby nie sysza. Rozglda si po pokoju.
Najczciej tu siadywaa. Pamitam, jak czytaa mi tutaj Jacka, pogromc
olbrzymw. Tak, taki wanie by tytu. Miaem wtedy ze sze at.
Hilda uja go mocno pod rami.
Wracamy do salonu, kochanie. W tym pokoju w ogle nie ma ogrzewania.
Odwrci si posusznie. Czua, e dry lekko.
Dokadnie tak samo mrucza. Tak samo. Jakby czas sta w miejscu.
Hilda zdawaa si zmartwiona.
Ciekawa jestem, gdzie reszta powiedziaa rozmylnie wesoym tonem. Ju
pora na herbat.
David wyzwoli si z ucisku ony i otworzy jakie drzwi.
Tu zawsze sta fortepian Och jest, jest na miejscu.
Ciekaw jestem, czy nastrojony.
Podnis klap i lekko przebieg palcami po klawiaturze.
Tak, wyranie kto go stroi.
Uderzy w klawisze. Gra z wpraw. Spod palcw popyna melodia.
Co to jest? spytaa Hilda. Skd to znam, ale nie mog sobie przypomnie.
Nie graem tego od lat. Matka graa bardzo czsto. To jedna z Pieni bez sw
Mendelssohna.
Sodka, przesodzona melodia wypenia pokj.
Prosz, zagraj co Mozarta.
David potrzsn gow i zacz gra inn rzecz Mendelssohna. Nagle uderzy oburcz
w klawisze, rozleg si ostry dysonans. David wsta. Trzs si cay. Hilda szybko podesza do
niego.
Davidzie, co si stao
IV
Rozleg si natarczywy dzwonek. Tressilian podnis si ze swojego krzesa w
kredensie i ruszy ku drzwiom.
Dzwonek zabrzmia znowu. Tressilian zmarszczy brwi Przez okienko w drzwiach
ujrza mczyzn w kapeluszu nasunitym na czoo. Podrapa si po gowie. Co go
niepokoio. Jakby wszystko zdarzao si po raz drugi. Niesamowite. To ju si kiedy
zdarzyo. Na pewno
Przekrci zamek i otworzy drzwi. Prysna caa niesamowito.
Czy tu mieszka pan Simeon Lee? spyta przybysz.
Tak, prosz pana.
Chciaem si z nim widzie.
Ciche echo odezwao si w pamici Tressiliana. W gosie mczyzny byo co, chyba
intonacja, co przywodzio obrazy dawnych lat, gdy pan Lee po raz pierwszy przyby do
Anglii.
Pan Lee jest chory pokrci gow Tressilian. Nie przyjmuje prawie nikogo.
Jeeli pan
Nieznajomy wyj kopert i poda j odwiernemu.
Prosz wrczy to panu Lee.
Dobrze, prosz pana.
V
Simeon Lee wzi do rk kopert. Bya w niej pojedyncza kartka. Czyta zdziwiony.
Unis brwi i umiechn si. To cudowne! powiedzia do siebie. Tressilian,
przyprowad tu pana Farra.
Tak, sir.
Akurat mylaem o starym Ebenezerze. Ebenezer Farr. By moim wsplnikiem,
tam, w Kimberley. A tu pojawia si jego syn!
Stephen Farr czu si troch nieswojo, ale ukrywa to pod pewn min.
Czy
pan
Lee?
spyta
silniejszym
ni
zwykle
akcentem
poudniowoafrykaskim.
Ciesz si, e pana widz. A wic pan jest synem Eba?
Stephen Farr umiechn si raczej niemiao.
To moja pierwsza wizyta w starym kraju. Ojciec zawsze mi mwi, e musz pana
odwiedzi, kiedy przyjad do Anglii.
Bardzo susznie stary czowiek spojrza po obecnych.
To moja wnuczka. Filar Estravados.
Witam pana odezwaa si Pilar jakby nigdy nic. To ci maa diablica
pomyla Stephen Farr nie bez podziwu. Zaskoczy j mj widok, ale tylko na mgnienie
oka.
Bardzo mi mio zawrze z pani znajomo, panno Estravados rzek.
Dzikuj.
Niech pan sidzie i opowiada mi wszystko o sobie zaprasza Simeon.
Zostanie pan w Anglii na duej?
Skoro ju tu przyjechaem, musz troch poby! mia si, odrzucajc gow do
tyu.
Jasne powiedzia Simeon. Zostanie pan u nas w domu na jaki czas.
Ale prosz pana, nie mog si tu wprasza, zostay tylko dwa dni do Boego
Narodzenia!
Musi pan spdzi wita z nami, no, chyba e ma pan inne plany.
Waciwie to nie mam, ale nie chciabym
W takim razie to ju ustalone uci Simeon i zwrci si ku dziewczynie:
Pilar!
Tak, dziadku?
Cz III 24 grudnia
I
Naprawd chcesz, ebym zosta, tato? spyta
Harry, odchylajc gow do tyu. A jeli przeze mnie z domu zrobi si co w
rodzaju gniazda os?
O czym ty mwisz? spyta ostro Simeon.
Alfreda, wzorowego brata Alfreda, bardzo mczy moja obecno.
A do diaba, niech mczy! warkn Simeon. Ja jestem panem tego domu.
Mimo wszystko wydaje mi si, e w niemaym stopniu zaleysz od Alfreda. Nie
chciabym, eby przeze mnie
Zrobisz, co ci ka przerwa mu ostro ojciec.
Harry ziewn.
Nie jestem pewien, czy bd si nadawa na domatora. Taki obieywiat jak ja
udusi si, siedzc w jednym miejscu.
Lepiej si oe i ustatkuj.
Z kim mgbym si oeni? Jaka szkoda, e nie mona polubi wasnej
siostrzenicy. Ta Pilar jest diabelnie atrakcyjna.
Zdye zauway?
Skoro mwimy o oenkach; ten grubas George niele wybra, przynajmniej jeli
idzie o urod. Kim ona jest?
Skd mam wiedzie? George pozna j chyba na pokazie mody. Mwi, e jej ojciec
jest emerytowanym oficerem marynarki.
Pewnie by pomocnikiem szypra na jakim kabotaowcu skrzywi si Harry.
George, jeli nie bdzie uwaa, moe mie z ni kopoty.
George owiadczy Simeon Lee to dure.
Wic czemu za niego wysza? Dla pienidzy?
Simeon znowu wzruszy ramionami.
Sdzisz, e wyperswadujesz Alfredowi spyta Harry te jego fochy?
Zaraz to zaatwimy odrzek powanie Simeon.
Sign po dzwonek stojcy na podordziu.
Horbury ukaza si natychmiast.
Popro tu pana Alfreda.
Horbury wyszed.
Ten czowiek podsuchuje pod drzwiami! wykrzykn Harry.
Prawdopodobnie.
Do pokoju wpad Alfred. Wykrzywi si na widok brata.
Chciae, ebym przyszed, ojcze?
Siadaj. Pomylaem, e musimy to i owo pozmienia, skoro mamy dwoje nowych
domownikw.
Dwoje?
Pilar zamieszka tu z nami, naturalnie. A i Harry wrci do domu na dobre.
Harry zamierza tu mieszka?
A czemu nie, stary? spyta Harry.
Alfred zwrci si gwatownie ku niemu.
Dobrze wiesz dlaczego nie!
Przykro mi, ale nie wiem.
Po tym wszystkim, co si stao? Postpie okropnie. Skandal
To wszystko przeszo, stary Harry machn rk.
Zachowae si szkaradnie wobec ojca po tym wszystkim, co zrobi dla ciebie.
Wiesz co, Alfredzie, myl, e to sprawa ojca, a nie twoja. Jeeli on chce wybaczy
i zapomnie
Tak, chc wybaczy potwierdzi Simeon. Przecie Harry jest moim synem,
Alfredzie.
Tak, ale jestem oburzony ze wzgldu na dobro ojca
W kadym razie Harry zostanie tutaj! Taka jest moja wola pooy delikatnie
do na ramieniu Harryego.
Bardzo go lubi.
Alfred, blady jak papier, zerwa si i wyszed. Harry, miejc si, ruszy za nim.
Simeon usiad. Chichota. Nagle przycich i rozejrza si dookoa.
Do diaba, kto tu jest? A, to ty, Horbury. Przesta si wreszcie skrada.
Pokornie prosz o wybaczenie, sir.
No dobra. Suchaj, zamierzam ci co poleci. Powiedz wszystkim, e maj przyj
tu do mnie zaraz po lunchu. Wszyscy!
Tak, prosz pana.
II
Weszli do pokoju i zatrzymali si przy drzwiach. Simeon rozmawia przez telefon.
Siadajcie wszyscy, ja tylko par sw powiedzia, odrywajc si od suchawki.
Zrobi zapraszajcy gest rk i powrci do rozmowy telefonicznej.
Czy to kancelaria Charltona, Hodgkinsa i Brucea? To pan, Charlton? Mwi
Simeon Lee Tak Nie, chciabym, eby wpad pan do mnie, pragn sporzdzi now
wersj testamentu No tak, to ju sporo czasu mino od napisania tego pierwszego, pewne
rzeczy si Rozmieniay Nie, nie ma popiechu. Nie chc psu panu Boego Narodzenia
Powiedzmy w drugi dzieli wit albo pniej. Jak pan przyjdzie, przedstawi moje yczenia.
Nie, dzikuj, wszystko w porzdku. Nie zamierzam si jeszcze przenosi na tamten wiat.
Odoy suchawk i powid oczami po twarzach omiu czonkw rodziny.
Cocie tacy smtni? zachichota. O co chodzi?
Zwoae nas tutaj zacz Alfred.
Och, przepraszam pospiesznie wszed mu w sowo Simeon nic si za tym nie
kryje. Spodziewalicie si jakiej narady rodzinnej? Nie, jestem dzi zbyt zmczony. Nikt z
was nie musi tu ju przychodzi po kolacji. Id spa. Chc by wiey i wypoczty na Boe
Narodzenie.
Umiecha si do nich.
Oczywicie Oczywicie zgodzi si gorliwie George.
wita Boego Narodzenia, wspaniaa tradycja, czas rodzinnej solidarnoci. Co
mylisz o tym, Magdaleno?
Magdalena Lee omal nie podskoczya. Otworzya, potem zamkna drobne usteczka.
Och och, tak! zdoaa w kocu wyjka.
Mieszkaa swego czasu sama z emerytowanym oficerem marynarki, twoim
tu Simeon zrobi dusz pauz ojcem. Nie sdz, bycie urzdzali wielkie wita. Do tego
potrzeba licznej rodziny!
Tak Tak, racja.
Oczy Simeona zsuny si wreszcie z Magdaleny.
Nie chciabym w tym szczeglnym czasie mwi o rzeczach nieprzyjemnych, ale
wiesz co, George, boj si, e bd musia zmniejszy nieco pensj, ktr ci wypacam.
Wszystko wskazuje na to, e niebawem wzrosn moje koszty utrzymania.
George zrobi si czerwony.
Jak to, ojcze? Nie moesz tego zrobi!
Rzeczywicie chcia pan tu mie ca rodzin mwia powoli Hilda ale wcale
nie w tym celu, o ktrym bya mowa w licie. Zebra pan ich tutaj, eby wszystkich na siebie
wzajemnie poszczu. I, niech Bg si nad panem ulituje, pan ma z tego zabaw!
Zawsze miaem szczeglne poczucie humoru zachichota Simeon. Nie zaley mi
na tym, by innym podobay si moje arty. Wane, e ja si bawi!
Hilda milczaa. Simeon Lee poczu nagy przypyw obawy.
O czym pani myli? spyta szorstko.
Boj si
Boi si pani mnie?
Nie. Boj si o pana!
Niczym sdzia po ogoszeniu wyroku odwrcia si i cikim krokiem powoli
wymaszerowaa z pokoju.
Simeon patrzy za ni dusz chwil. Potem podnis si i podszed do sejfu.
Zerknijmy na nasze licznoci zamrucza.
III
Na kwadrans przed sm rozleg si dzwonek do drzwi.
Tressilian otworzy i wrci do kredensu, gdzie zasta Horburyego, ktry podnosi
filianki z tacy i szuka na nich znakw firmowych.
Kto to by?
Inspektor policji, Sugden. Niech pan uwaa.
Horburyemu wypada z rki filianka i roztrzaskaa si o podog.
Co pan wyrabia! jkn Tressilian. Myem ten serwis przez jedenacie lat i
nie potukem ani jednej sztuki. Po co w ogle bra to pan do rki?
Przepraszam, panie Tressilian, bardzo przepraszam pot wystpi Horburyemu
na czoo. Sam nie wiem, jak to si stao. Czy pan powiedzia, e przyszed inspektor
policji?
Tak, pan Sugden.
Horbury obliza zbielae wargi.
Czego chcia?
Kwestuje na sierociniec policyjny.
Uff! Horbury wyprostowa si. I dosta co? spyta spokojniejszym
gosem.
Zaniosem list dobroczycw do starszego pana Lee, a on kaza mi zaprosi
inspektora na gr i poda sherry.
O tej porze roku cigle kto przychodzi po pienidze zauway Horbury. Ten
stary diabe ma wiele wad, ale jest szczodry, musz przyzna.
Pan Lee zawsze odznacza si hojnoci owiadczy z godnoci Tressilian.
To w nim jest najlepsze kiwn gow Horbury. No, to ja wychodz.
Idzie pan do kina?
Chyba tak. Pa, Tressilian.
Horbury wyszed drzwiami dla suby.
Tressilian spojrza na zegar wiszcy na cianie i ruszy do jadalni, by owin buki w
serwetki. Sprawdzi, czy wszystko jest jak trzeba, i w holu uderzy w gong.
Dwik gongu jeszcze nie zamar, gdy inspektor policji zszed na parter. Sugden by
okazaym, przystojnym mczyzn. Mia na sobie dokadnie pozapinany granatowy mundur.
Ruchy policjanta daway wiadectwo powadze jego funkcji.
Pan David? Tressilian martwi si o niego. Taki podobny do swojej matki. Bardzo
modo wyglda. Ale jest nerwowy, wanie przewrci kieliszek. Tressilian dyskretnie wytar
rozlane wino, a pan David chyba nawet niczego nie zauway. Siedzi blady i patrzy przed
siebie.
Poblada twarz Davida przypomniaa Tressilianowi Horburyego i popoch, w jaki
wpad, syszc o wizycie policjanta. Prawie jakby
Och, znowu ten Walter! Przy podawaniu spada mu gruszka z pmiska. Nie ma dzi
dobrych lokajw. Oferma, nadaje si najwyej na stajennego!
Tressilian z portwajnem obchodzi st dookoa. Pan Harry by wyranie nie w sosie
tego wieczoru. Raz po raz spoglda na pana Alfreda. Ci dwaj zawsze si nie cierpieli, jeszcze
od lat chopicych. Panicz Harry by ulubiecom ojca, a Alfred nigdy pana Lee nie obchodzi.
Szkoda, bo zawsze by taki oddany ojcu.
Pani Alfredowa wanie wstaa od stou. Pikny jest ten wzr na jej taftowej sukni.
Bolerko rwnie doskonale si ukada. Pena wdziku dama.
Tressilian zamkn drzwi jadalni, w ktrej panowie pili portwajn. Tac z kaw zanis
paniom do salonu. Wszystkie cztery damy s chyba w zym nastroju, pomyla. Siedz i nie
rozmawiaj. W ciszy porozlewa kaw do filianek. Zostawi panie i gdy dotar ju do
kredensu, usysza, jak otwieraj si drzwi jadalni. David Lee szed holem w stron salonu.
Tressilian zwymyla Waltera za jego niepoprawne gamoniostwo przy stole. Walter
odpowiedzia mu w sposb niemal impertynencki.
Tressilian by bliski popadnicia w depresj. Jest Wigilia, a tu taka fatalna atmosfera
Co strasznego!
Podnis si z wysikiem i ruszy pozbiera filianki po kawie. W salonie bya tylko
Lydia, na p ukryta za kotar okienn po przeciwnej stronie, wpatrzona najwyraniej w mrok
nocy. Sycha byo fortepian zza ciany.
Gra pan David. Tylko dlaczego, dziwi si Tressilian, akurat dzisiaj gra marsza
aobnego? Wszystko tu stoi na gowie.
Powoli przeszed przez hol do swojego kredensu. I wtedy wanie usysza ten haas na
pitrze; brzk tuczonej porcelany, omot przewracanych mebli, seri trzaskw i uderze.
Boe miosierny! przerazi si Tressilian. Co starszy pan wyprawia na grze?
Co si tam dzieje?
A potem rozleg si wyrany, gony krzyk, straszliwy, ostry, jkliwy, przechodzcy w
rzenie. I cisza.
Tressilian sta przez chwil sparaliowany, po czym wybieg do holu i szerokimi
schodami ruszy na pitro. Wszyscy ju tam pdzili, bo krzyk sycha byo w caym domu.
Wbiegszy na gr, skrcili w korytarz i minli nisz z poyskujcymi, biaymi
posgami. Pod drzwiami pokoju Simeona Lee by ju pan Farr i pani Davidowa. Stephen
szarpa si z klamk, a Hilda staa oparta plecami o cian.
Drzwi s zamknite! woa Farr. Zamknite na klucz!
Harry Lee odepchn go i rwnie zacz szarpa za klamk. Bezskutecznie.
Ojcze! krzykn. Ojcze, wpu nas!
Unis rk, uciszajc wszystkich. Suchali. adnej odpowiedzi, martwa cisza.
Od wejcia do budynku da si sysze dzwonek, lecz nikt nie zwrci na to uwagi.
Musimy wyway drzwi, to jedyny sposb powiedzia Stephen Farr.
To nie bdzie takie proste. S strasznie mocne stropi si Harry. Alfred,
pom mi.
Bezskutecznie napierali na drzwi i uderzali barkami. W kocu zaczli tuc w nie
dbow aw jak taranem. Wreszcie zawiasy pky i drzwi runy.
Przez chwil stali stoczeni, patrzc. Tego widoku nikt z nich nigdy nie zapomni
Pokj musia by przed paroma minutami miejscem straszliwej walki. Cikie meble
leay przewrcone. Na pododze peno potuczonej porcelany. Na dywanie przed kominkiem,
w ktrym pali si ogie, spoczywa Simeon Lee w wielkiej kauy krwi Wszystko byo
obryzgane krwi. Jak w rzeni.
Najpierw kto jkn, a potem, jedno po drugim, pady dwa zdania. Rzecz ciekawa,
obydwa byy cytatami.
Myny boe miel powoli to by gos Davida Lee.
Och, kto by przypuszcza, e ten starzec mia w sobie tyle krwi? drcym
szeptem spytaa Lydia.
IV
Inspektor Sugden nacisn dzwonek po raz trzeci. Wreszcie zdesperowany chwyci za
koatk. Drzwi otworzy mu w kocu wystraszony Walter.
Och! lokajowi wyranie ulyo. Wanie dzwoniem na policj.
Po co? spyta ostro Sugden. Co si tu dzieje?
Kto zaatwi starego pana Lee wyszepta Walter. Inspektor odepchn go i
pobieg ku schodom. Wpad do pokoju, ale nikt go nie zauway. Pilar schylona podnosia co
z podogi. David Lee sta, ukrywajc twarz w doniach.
Alfred Lee znajdowa si tu przy zwokach ojca. Przyglda im si z pust,
pozbawion wyrazu twarz.
Niczego nie dotyka, pamitajcie, to bardzo wane, niczego, a do przybycia
policji ogosi z wielk powag George Lee.
Przepraszam Sugden przepchn si do przodu, delikatnie odsuwajc na bok
panie.
A, to pan, inspektorze rozpozna go Alfred. Przybywa pan bardzo szybko.
Tak, panie Lee. Co tu si stao?
Mj ojciec zosta zabity Zamordowany gos mu si zaama. Magdalena
zacza nagle histerycznie szlocha.
Inspektor Sugden poleci rozkazujcym tonem:
Prosz wszystkich o opuszczenie tego pokoju. Pozostaj tylko panowie Alfred i
ee George Lee.
Wolno, niechtnie wychodzili na korytarz. Nagle policjant zatrzyma Pilar.
Prosz wybaczy, panienko przestrzeg uprzejmie ale tu nie wolno niczego
rusza ani nawet dotyka.
Patrzya zdziwiona, a Stephen Farr odezwa si zniecierpliwiony:
To oczywiste, ona o tym dobrze wie.
Podniosa pani co z podogi przed chwil? zwrci uwag inspektor tym
samym uprzejmym tonem.
Ja? Podniosam? oczy Pilar zrobiy si okrge ze zdziwienia.
Tak, widziaem gos Sugdena by wci uprzejmy, tylko nieco bardziej
stanowczy.
Och!
Prosz mi odda. Ma to pani w rce.
Piar powoli otworzya do. Ukaza si na niej strzp gumy i jaki may drewniany
przedmiot. Inspektor woy wszystko do koperty, ktr schowa w kieszeni na piersi.
Dzikuj pani. Odwrci si.
W oczach Stephena Farra pokazao si uznanie. Chyba nie doceni tego potnego,
przystojnego policjanta.
Powoli wyszli z pokoju. Za sob syszeli inspektora, mwicego urzdowym tonem:
A teraz, jeeli pozwol panowie
V
Nie ma to jak drewno pukownik Johnson wrzuci polano do paleniska i
przysun fotel bliej kominka.
Niech si pan czstuje zapraszajcym gestem wskaza barek i syfon w zasigu
rki gocia.
Go podnis do w gecie odmowy. Rwnie ostronie przysun si z fotelem
bliej ognia, chocia wtpi, by przysmaanie stp (jak na torturach w redniowieczu) przy
kominku mogo kogokolwiek uchroni przed skutkami lodowatego przecigu mrocego
plecy.
Pukownik Johnson, szef policji w Middleshire, mg sobie wychwala opalane
drewnem kominki, Herkules Poirot dobrze jednak wiedzia, e pod adnym wzgldem nie
umywaj si one do centralnego ogrzewania.
Zdumiewajcy jest casus Cartwrighta westchn gospodarz. I sam
Cartwright! Ogada, maniery. Niewinitko, wydawao si, kiedy tu z panem przyby. Nigdy
nie bdziemy mieli czego takiego jak ta sprawa Johnson pokrci gow. Nikotyna jako
trucizna to rzadko, na szczcie.
Swego czasu twierdzono, e otrucie jest zbrodni cakowicie w stylu nieangielskim
wspomnia Herkules Poirot. Ze to dobre dla cudzoziemcw! Co zupenie bez polotu!
Bardzo nacigana opinia skonstatowa policjant.
Otrucia arszenikiem notujemy czsto, a na pewno nie wszystkie wychodz na jaw.
Tak, to prawda.
Trucicielstwo to z reguy cikie sprawy stropi si Johnson. Opinie biegych
s sprzeczne, lekarze wypowiadaj si tak ostronie, e awa przysigych nie otrzymuje
adnych istotnych ustale. Jeeli ju, nie daj Boe, musimy zajmowa si morderstwami,
niech bd to przypadki jasne. Takie, w ktrych przyczyna zgonu jest niewtpliwa.
Rana postrzaowa, podernite gardo, zmiadona czaszka? kiwa gow Poirot.
To s paskie preferencje?
Och, niech pan nie nazywa tego preferencjami, mj drogi kolego. Nie sdzi pan
chyba, e lubi morderstwa! Mam nadziej, e ju z adn tak spraw si nie zetkn. W
kadym razie podczas pana pobytu powinnimy mie spokj.
Moja reputacja zacz skromnie Poirot.
Czas Boego Narodzenia to czas przebaczenia i dobrej woli Johnson nie
pozwoli mu kontynuowa. Wszyscy ycz sobie samych dobrych rzeczy, a spokoju przede
wszystkim, wituj. Pokj caemu wiatu.
Herkules Poirot usiad gbiej w fotelu, splt donie i przypatrywa si w zadumie
swojemu gospodarzowi.
Czy wedug pana czas Boego Narodzenia nie sprzyja popenianiu zbrodni?
To wanie miaem na myli potwierdzi Johnson.
Dlaczego nie sprzyja?
Dlaczego? Johnson chyba straci troch pewnoci.
No wanie powiedziaem: to czas dobrej woli, dobrych ycze, pojednania i tak
dalej! Czas witowania!
Och, Brytyjczycy, tacy sentymentalni! zamrucza Poirot.
A jeli nawet? odpali z moc Johnson. Kochamy tradycj, jestemy
przywizani do starych witecznych obyczajw! Co w tym zego?
Nic zego. To niezwykle urocze. Ale zajmijmy si przez moment faktami.
Powiedzia pan, e Boe Narodzenie to czas witowania. A czy witowanie, co najmniej w
czci, nie polega na tym, e jest mnstwo jedzenia i picia? To za prowadzi do przejedzenia!
Przejedzenie koczy si niestrawnoci, ta za powoduje rozdranienie!
brakuje mu wyobrani. Skoro pan tu jest, bardzo bybym wdziczny, gdybymy mogli
skorzysta z paskich rad.
Z najwiksz przyjemnoci szybko odrzek Poirot.
Moe pan liczy na wszelk moliw pomoc z mojej strony. Nie wolno jednak
zniechca tak dobrego policjanta jak inspektor. On poprowadzi spraw, nie ja. Ja bd tylko
nieoficjalnym konsultantem.
Rwny z pana facet, Poirot powiedzia kordialnie pukownik Johnson.
W dobrym nastroju wyszli z domu.
VI
Szeregowy policjant otworzy im drzwi i zasalutowa. Zaraz jednak z holu wyoni si
inspektor Sugden i powiedzia:
Mio mi pana widzie, sir. Moe pjdziemy tu na lewo, do gabinetu pana Lee?
Chciabym poda najwaniejsze fakty. Caa sprawa wyglda bardzo dziwnie.
W pokoju, do ktrego weszli, stao wielkie biurko z telefonem i mas papierw.
Wzdu cian biegy pki z ksikami.
Sugden, to jest pan Herkules Poirot pukownik przedstawi gocia. Pewnie
pan sysza to nazwisko. Tak si szczliwie zoyo, e akurat bawi u nas z wizyt. Inspektor
Sugden.
Poirot skoni si lekko i przyglda si policjantowi. Mia przed sob wysokiego,
barczystego mczyzn z orlim nosem, mocno zarysowan szczk i bujnymi wsami koloru
kasztanowatego. Po prezentacji Sugden wbi wzrok w Herkulesa Poirota, ktry z kolei wpi
si spojrzeniem w wsy inspektora. Zdaway si go fascynowa, byy takie bujne.
Oczywicie, e syszaem o panu, panie Poirot. By pan zreszt w tych stronach
kilka lat temu, pamitam doskonale. Sprawa mierci sir Bartholomew Strangea. Otrucie
nikotyn. To nie mj rewir, ale, naturalnie, znam wszystkie szczegy.
Teraz, Sugden pukownik Johnson niecierpliwi si prosz poda fakty.
Powiedzia pan, e jest to niewtpliwie morderstwo.
Tak, sir, bez wtpienia. Pan Lee ma podernite gardo. Przecita zostaa ya
szyjna, to stwierdzi lekarz. Ale jest co bardzo dziwnego w tym zabjstwie.
To znaczy?
Dzi wieczorem, o pitej, w komisariacie w Addlesfield odebraem telefon od pana
Lee. Proba, ktr przedstawi, bya osobliwa. Chcia, ebym przyjecha do jego rezydencji o
smej, dokadnie o smej, podkreli. Ponadto poinstruowa mnie, co mam powiedzie
kamerdynerowi przy wejciu: e kwestuj na sierociniec policyjny.
Wersja dla domownikw starszego pana? rzuci bystre spojrzenie pukownik.
Tak jest, sir. Naturalnie, pan Lee to nie jest byle kto, zrobiem wic, jak sobie
yczy. Zapukaem do drzwi jego rezydencji nieco przed sm i powiedziaem, e zbieram
datki na policyjny dom dziecka. Kamerdyner poszed mnie zameldowa i wrci po chwili z
zaproszeniem do pana Lee, do jego pokoju na pierwszym pitrze, bezporednio nad jadalni.
Zastaem go siedzcego w fotelu przy kominku. By w szlafroku. Poprosi, ebym usiad
obok. Potem, z pewnym wahaniem, poinformowa mnie, e zosta obrabowany. Ma powody
przypuszcza, tak wanie powiedzia, i z jego sejfu skradziono diamenty wartoci kilku
tysicy funtw. Diamenty nieoszlifowane, zdaje si o takich mwi.
Diamenty? powtrzy pukownik.
Tak, sir. Zadawaem mu rne rutynowe pytania, ale on by jaki niepewny,
udziela niejasnych odpowiedzi. A w kocu powiedzia tak: Musi pan zrozumie,
inspektorze, ja mog si cakowicie myli. Odpowiedziaem, e nie rozumiem, bo wedug
mnie albo diamenty s, albo ich nie ma, jedno albo drugie. A on na to, e diamentw nie ma
na pewno, ale by moe nie mamy tu do czynienia z kradzie, lecz z gupim artem.
Wyzna mi, e podejrzewa dwie osoby o zabranie kamieni i jedna z nich rzeczywicie moga
zrobi to dla artu. W wypadku drugiej w gr wchodzi tylko kradzie. Spytaem, czego ode
mnie oczekuje w tej sytuacji. Jego odpowied bya nastpujca: Chciabym, inspektorze, aby
przyszed pan tu jeszcze raz za godzin, nie, troch pniej, powiedzmy pitnacie po
dziewitej. Wtedy bd w stanie powiedzie panu definitywnie, czy zostaem okradziony, czy
nie. Bardzo to byo zagadkowe, ale zgodziem si i wyszedem.
Dziwne, ogromnie dziwne skomentowa pukownik Johnson. Co pan na to,
Poirot?
Mog spyta, inspektorze podj Poirot jakie wnioski pan sam wycign?
Ot zacz ostronie Sugden, pocierajc podbrdek zastanawiaem si nad
rnymi wariantami i doszedem do konkluzji, e to na pewno nie jest art. Diamenty zostay
skradzione, tylko pan Lee nie wie, czyja to robota. Wydawao mi si, e mwi prawd,
wymieniajc te dwie podejrzane, wedug niego, osoby. Prawdopodobnie jedna musiaa by
kim ze suby, a druga czonkiem rodziny obrabowanego.
Tres bien2. Poirot pokiwa gow z aprobat. Tak, to wyjania postpowanie
pana Lee.
Std jego yczenie, abym przyszed pniej. W tym czasie chcia porozmawia z
owymi dwiema osobami. Zapewne poinformowaby je o tym, e policja wie ju o sprawie, i
da do zrozumienia, i jest skonny wszystko zatuszowa. Jeli naturalnie diamenty wrc na
miejsce.
A jeeli nie? spyta pukownik.
W takim wypadku znikniciem diamentw zajaby si policja.
A dlaczego nie rozmawia z t dwjk przed wezwaniem pana? pukownik
Johnson zmarszczy czoo i skubn wsa.
Nie, nie inspektor pokrci przeczco gow. Bez mojej wizyty nie
wypadoby to przekonujco. Sprawca pomylaby sobie, e skoro stary nie wezwa policji, to
albo na razie nie ma pojcia, kto buchn diamenty, albo nie chce robi skandalu.
Hm By moe. Ma pan jakie podejrzenia, kim mgby by ten czonek rodziny?
Nie, sir.
Prosz mwi dalej.
Przyszedem wic do rezydencji ponownie dokadnie kwadrans po dziewitej.
Wanie kiedy wycignem rk do dzwonka, usyszaem krzyk, a potem gone woania i
inne haasy. Dzwoniem kilka razy, pukaem rwnie koatk. Otworzono mi dopiero po
trzech albo czterech minutach. Widzc twarz lokaja, nie miaem wtpliwoci, e w tym domu
musiao si wydarzy co strasznego. Trzs si i wyglda, jakby mia zemdle. Zdoaem z
niego wycign, e pan Lee zosta zamordowany. Popdziem na pitro. Pokj pana Lee by
w okropnym stanie, a on sam, z podernitym gardem, lea w kauy krwi przed
kominkiem.
Nie mg zrobi tego sam? spyta Johnson.
To niemoliwe, sir. Przede wszystkim, meble byy powywracane, porcelana i inne
naczynia potuczone, no, pobojowisko! Natomiast brak jakiegokolwiek ostrego narzdzia,
brzytwy czy noa.
Tak, to wydaje si przesdza spraw zgodzi si pukownik. Czy kto by w
pokoju?
Prawie caa rodzina. Stali przy zwokach.
Co pan sugeruje, Sugden?
Cika sprawa, sir. Wyglda na to, e zbrodni popeni kto z nich. Nie jest
moliwe, by kto z zewntrz mg to zrobi. Nie miaby czasu na ucieczk.
A okna? Byy otwarte czy zamknite?
Ten pokj ma dwa okna, sir. Jedno byo cakowicie zamknite i zablokowane.
Drugie uchylone na kilka cali, ale zabezpieczone ogranicznikiem antywamaniowym. Sam
sprawdzaem. Te okna nie byy otwierane od lat. ciana na zewntrz jest gadka, nie ma na
niej bluszczu ani innych pnczy. Oknem nikt nie mg wyj.
Ile jest drzwi do pokoju?
Tylko jedne. Pokj znajduje si na kocu korytarza. Drzwi byy zamknite od
wewntrz. Kiedy usyszano odgosy walki i krzyk mordowanego starca, wszyscy popdzili na
gr, ale do pokoju weszli dopiero po paru minutach, po rozbiciu drzwi dbow aw.
2 fr. Bardzo dobrze.
VII
Pukownik Johnson przyglda si Sugdenowi dusz chwil.
Czy pan chce mi powiedzie, inspektorze, e to jedna z tych historii, opisanych w
lichych kryminaach, o facecie zamordowanym w zamknitym pokoju przez siy
nadprzyrodzone?
Nie sdz, eby byo a tak le, sir.
Samobjstwo. To musiao by samobjstwo! orzek pukownik.
Ale czym on si zabi, panie pukowniku? Gdzie jest narzdzie? Nie, sir,
samobjstwo jest wykluczone.
W takim razie ktrdy uciek zabjca? Przez okno?
Gow daj, e nie.
Wic przez okno nie, a drzwi byy zamknite od wewntrz, jak sam pan mwi.
Inspektor skin gow, wyj z kieszeni klucz i pooy na stole.
Nie ma odciskw palcw poinformowa. Prosz jednak popatrze przez szko
powikszajce.
Poirot pochyli si nad stoem. Razem z pukownikiem uwanie ogldali klucz.
Na Jowisza, ju wiem. Poirot, widzi pan te drobne zadrapania na kocwce?
Widz, naturalnie. Z tego wynika, e drzwi zamknito jednak od zewntrz.
Sprawca wsadzi do dziurki od klucza jakie proste narzdzie, moe nawet zwyk, ma
pincet, schwyci nim kocwk klucza i przekrci.
Tak to musiao by pokiwa gow inspektor.
Chodzio o to, by rzecz wygldaa na samobjstwo, skoro nikogo oprcz denata nie
byo w pokoju, a drzwi zostay zamknite kluczem wsadzonym od wewntrz? spyta
Poirot.
Bez wtpienia, taki by plan mordercy potakiwa Sugden.
A to pobojowisko w pokoju? Poirot pokrci z powtpiewaniem gow. Sam
pan powiedzia, e to wyklucza wersj samobjstwa. Sprawca, ktry chcia morderstwo
upozowa na samobjstwo, przede wszystkim starannie usunby lady walki.
Ale zabrako mu czasu, panie Poirot. O to chodzi. Nie mia czasu. Moemy
przypuci, e liczy na zaskoczenie starszego pana, ale mu si nie udao. Wywizaa si
walka, ktrej odgosy doskonale byo sycha na parterze, co wicej, pan Lee woa o pomoc.
Wszyscy rzucili si na gr. Morderca zdoa jedynie wymkn si z pokoju i przekrci
klucz od zewntrz.
To prawda przyzna Poirot. Paski morderca si jednak nie popisa. Czemu
nie pozostawi narzdzia zbrodni? Bez noa lub innego ostrego narzdzia, lecego w pobliu
nieboszczyka, nie mona mwi o samobjstwie. Taki elementarny bd!
Zbrodniarze zwykle popeniaj bdy stwierdzi beznamitnie inspektor Sugden.
Tak wynika z naszego dowiadczenia.
Ale mimo partactwa westchn Poirot nasz zbrodniarz uciek.
Nie sdz, by naprawd uciek.
Przypuszcza pan, e jest wci w tym domu?
Nie moe by nigdzie indziej. To zrobi kto z domownikw.
Jednak, tout de meme3 delikatnie zwrci uwag Poirot jak do tej pory
sprawca nam si wymyka. Nie wie pan, kto to jest.
Przypuszczam, e wkrtce si dowiemy zapewni Sugden. Nie
przesuchiwalimy jeszcze domownikw ani suby.
Poirot oglda okna. Tak jak mwi inspektor: jedno byo zamknite na stae, a drugie
uchylone u dou na jakie dziesi centymetrw i sztywno utrzymywane w tej pozycji
patentow rub antywamaniow.
Kamerdyner twierdzi Sugden zbliy si do Poirota e to okno nigdy nie byo
cakowicie zamykane, bez wzgldu na pogod. Na wypadek gdyby mocno lao, pooono pod
nim kawaek linoleum, cho nie byo to w gruncie rzeczy konieczne, bo wystajcy dach dawa
oson przed deszczem.
Poirot skin gow i podszed do trupa. Twarz zabitego starca wykrzywia straszny
grymas, a rce byy zacinite jak szpony.
Nie wyglda na silnego zauway Poirot.
Myl, e nie by tak sabego zdrowia nie zgodzi si lekarz. Wyliza si z
paru chorb, ktre niejednego by umierciy.
Miaem na myli, e on by raczej wtej postury.
Tak, rzeczywicie, zdecydowanie drobny. Poirot odwrci si od nieboszczyka.
Pochylony oglda mahoniowy fotel; potny mebel lea na pododze do gry nogami obok
obalonego okrgego stou, rwnie z mahoniu. Pod tym szcztki wielkiej, porcelanowej
lampy, troch dalej wywalone dwa krzesa, ksiki, waza japoska rozbita na kawaki,
brzowa statuetka nagiej dziewczyny, potuczona karafka i kieliszki oraz, ocalay, szklany
przycisk do papierw.
Poirot przyglda si wszystkim przedmiotom z bliska, ale niczego nie dotyka.
Marszczy brwi, co mu si nie podobao.
Co si nie zgadza? spyta pukownik.
Taki chuderlak i to rumowisko? mrukn Poirot. Johnsona rwnie to zdziwio.
S jakie odciski palcw? spyta sieranta rejestrujcego olady.
Mnstwo, sir, w caym pokoju.
Na sejfie rwnie?
Rwnie, ale tylko odciski palcw ofiary.
A krew? Johnson zwrci si do lekarza. Zabjca musia si chyba zabrudzi
krwi?
Niekoniecznie odpar lekarz. Denat krwawi niemal wycznie z yy szyjnej.
To nie ttnica, z yy krew wypywa spokojnie.
Ale krwi jest tu bardzo duo.
Tak podchwyci Poirot peno krwi. To jest uderzajce. Peno krwi.
Czy to moe co sugerowa, panie Poirot? spyta z respektem Sugden.
Twarz Poirota wyraaa jedynie wtpliwoci.
Co tu jest przemoc zamilk na chwil i zaraz powrci do tej myli.
Tak, to przemoc. I krew. Akcent na krew Tu jest, jak to powiedzie? Tu jest za duo krwi.
Krew na fotelach, na stole, na dywanie Czy to jaki rytua, krwawa ofiara? Moe? Taki
drobny, wysuszony staruszek, chuchro umiera i tyle krwi w sobie
Gos Poirota zamar. Inspektor Sugden patrzy na niego rozszerzonymi oczami.
Dziwne odezwa si jakby nieco wystraszony. To samo. To samo pan
powiedzia, co ona, jedna pani, tutaj.
Jaka pani? spyta ostro Poirot.
Pani Lee, ona pana Alfreda. Stana koo drzwi i to wanie powiedziaa.
Wydawao mi si wtedy, e to bez sensu.
Co powiedziaa pani Lee?
Mniej wicej tak: Kto by pomyla, e w staruszku moe by tyle krwi.
Poirot wyrecytowa cicho:
Och, kto by przypuszcza, e ten starzec mia w sobie tyle krwi?. To Szekspir,
sowa lady Makbet. Tak powiedziaa ona pana Alfreda To interesujce
VIII
Alfred Lee i jego ona weszli do maego pokoju, w ktrym na stojco oczekiwa ich
Sugden z Poirotem i pukownikiem.
Dzie dobry, panie Lee. Nie mielimy jeszcze okazji si pozna, ale jak pan wie,
jestem szefem policji w hrabstwie. Nazywam si Johnson. Jestem ogromnie wstrznity tym,
co si tutaj stao.
Alfred podnis wzrok udrczonego psa i odpowiedzia zachrypym gosem:
Dzikuj panu. To straszne To naprawd straszne. Ja Pan pozwoli, to moja
ona.
To potworny szok dla mojego ma Lydia bya zupenie opanowana. Do
pooya na ramieniu Alfreda.
Wszyscy jestemy wstrznici, ale mj m szczeglnie.
Zechce pani usi, pani Lee? Przedstawiam pani pana Herkulesa Poirota.
Herkules Poirot skoni si. Patrzy z zaciekawieniem na maonkw.
Siadaj, Alfredzie Lydia pocigna delikatnie ma.
Herkules Poirot? Zaraz, kto? zamrucza, siadajc. Z roztargnieniem drapa si po
gowie.
Pukownik Johnson chce ci zada wiele pyta, Alfredzie.
Szef policji popatrzy na ni z aprobat. Wdziczny by pani Lee, e okazaa si
kobiet rozsdn i rzeczow.
Oczywicie, oczywicie powiedzia Alfred.
Szok, faktycznie, ten facet jest po prostu znokautowany, mam nadziej, e si jako
pozbiera, pomyla Johnson, a gono powiedzia:
Mamy tu list osb, ktre dzi wieczr przebyway w tym domu. Zechce pan
posucha i ewentualnie skorygowa.
Sugden sign po notes i czyta bez popiechu, a Alfred, wcignity w t
nieskomplikowan, ale sensown czynno sprawdzania spisu, powoli dochodzi do siebie.
Lista jest zgodna ze stanem rzeczy powiedzia, gdy inspektor odczyta ostatnie
nazwisko.
Zechce pan powiedzie mi nieco wicej o gociach?
Pan George Lee i pan David Lee to krewni? Johnson przystpi do pyta.
To moi modsi bracia.
S tu tylko z wizyt?
Tak, przyjechali do nas na wita. Z onami.
Czy pan Harry Lee to rwnie brat?
Tak.
A dwoje pozostaych goci, panna Estravados i pan Farr?
Panna Estravados jest moj siostrzenic. Pan Farr jest synem wsplnika mojego
ojca z jego czasw afrykaskich.
Aha, stary przyjaciel.
Nie. W ogle nie znalimy go do tej pory wtrcia si Lvdia.
Rozumiem. Ale zaprosilicie go na Boe Narodzenie?
Alfred zawaha si i spojrza na Lydi.
Pan Farr pojawi si tutaj cakiem nieoczekiwanie wczoraj wyjania Lydia.
By akurat w tych stronach i przy okazji poprosi mojego tecia o spotkanie. Kiedy te
zorientowa si, e to syn jego starego przyjaciela i byego wsplnika, zatrzyma go tu na
wita.
Ach, tak. A co do suby, pani Lee, czy ma pani do wszystkich zaufanie?
Niech pomyl to wydaje si ju tak dawno, jakby przed laty jak to byo? Och,
oczywicie, George poszed do telefonu. Potem zaczlimy rozmawia o sprawach
rodzinnych, Stephen Farr przeprosi, powiedzia, e on nie powinien chyba w tym
uczestniczy. Zrobi to bardzo taktownie.
A paski brat David?
Alfred zmarszczy czoo jeszcze mocniej.
David? Czy on tam by? Nie, oczywicie, nie byo go. Nie przypominam sobie,
kiedy znikn.
A wic mwilicie o sprawach rodziny? spyta delikatnie Poirot.
Notak.
A wic mia pan sprawy do przedyskutowania z jednym tylko czonkiem rodziny?
Co pan ma na myli, panie Poirot? spytaa Lydia.
Madame Poirot zwrci si ku niej ywo pani m mwi, e Stephen Farr
odszed od stou, poniewa omawiano przy nim sprawy rodziny. Ale nie bya to conseil de
familie4, poniewa brakowao i pana Davida, i pana Georgea. A wic bya to tylko rozmowa
dwch czonkw rodziny.
Mj szwagier Harry odpara Lydia by przez wiele lat za granic. To cakiem
naturalne, e mia wiele spraw do omwienia z moim mem.
Aha! Rozumiem. No tak.
Rzucia mu szybkie spojrzenie i odwrcia oczy.
Tak, to wydaje si jasne oceni pukownik.
Czy biegnc do pokoju ojca, zauway pan kogo?
Naprawd nie wiem. Ale chyba tak. Zbieglimy si z rnych stron. Obawiam
si jednak, e nie zwrciem uwagi. Byem przeraony tym krzykiem
Pukownik Johnson szybko zmieni temat.
Dzikujemy, panie Lee. A teraz nastpna sprawa. Jest nam wiadome, e paski
ojciec mia diamenty znacznej wartoci.
Tak Alfred spojrza na Johnsona ze zdziwieniem. Mia.
Gdzie je przechowywa?
W pokoju, w sejfie.
Czy moe pan jako opisa te diamenty?
To byy kamienie nie oszlifowane.
Dlaczego trzyma je w swoim pokoju?
Taki mia kaprys. Diamenty przywiz z Afryki Poudniowej i nigdy nie odda ich
do oszlifowania. Cieszy si tym swoim skarbem i lubi mie go koo siebie. To by jego
kaprys.
Rozumiem powiedzia pukownik tonem nie pozostawiajcym wtpliwoci, e
nie rozumie. Czy miay du warto?
Ojciec ocenia je na dziesi tysicy funtw.
A wic byy to bardzo cenne kamienie?
Tak.
Troch to dziwny pomys, trzyma takie kosztownoci w sypialni.
Mojego tecia wczya si Lydia mona uzna za oryginaa. Nie by typem
przecitnym. Bardzo lubi oglda te kamienie, dotyka ich.
By moe przypominay mu przeszo domyli si Poirot.
Tak, na pewno.
Czy diamenty byy ubezpieczone? spyta pukownik.
Chyba nie.
4 fr. Narada rodzinna.
IX
George Lee to bya chodzca powaga i akuratno.
Straszna rzecz pokiwa gow. Okropna! To musi by to jest dzieo
szaleca!
Tak pan uwaa? uprzejmym tonem spyta pukownik.
Tak. Jestem o tym gboko przekonany. Jaki maniakalny morderca, by moe
uciekinier z domu wariatw gdzie w okolicy.
A jak szaleniec dosta si do tej rezydencji, panie Lee, i jak zdoa z niej wyj?
odezwa si inspektor Sugden.
To wanie powinna wykry policja odpar z przekonaniem George.
Bezporednio po morderstwie obeszlimy cay budynek referowa inspektor.
Wszystkie okna byy pozamykane. Wejcie gwne i boczne zamknite na klucz. Gdyby kto
wychodzi kuchennymi drzwiami, musiayby go widzie kucharki.
To to absurd! wykrzykn George. Zaraz powiedz mi panowie, e mojego
ojca w ogle nikt nie zamordowa!
To jednak nie ulega wtpliwoci zapewni Sugden.
Zamordowano go z ca pewnoci.
Szef policji odchrzkn i przystpi do dalszej serii pyta.
Gdzie pan by, panie Lee, w chwili, gdy popeniono zbrodni?
W jadalni. To byo zaraz po kolacji. Nie, zdaje si, e byem jednak tu, w tym
pokoju. Wanie skoczyem rozmow telefoniczn.
Aa, to pan dzwoni?
Tak, poczyem si telefonicznie z kwater konserwatystw w Westeringham, to
jest mj okrg wyborczy. Miaem bardzo pilne kwestie do omwienia.
I potem usysza pan ten krzyk?
George zadra z lekka.
Tak, to byo bardzo przykre. Ten krzyk przeszy mnie a do szpiku koci.
Zakoczy si czym w rodzaju rzenia lub charkotu.
Wyj chusteczk i wytar obficie zroszone potem czoo.
Potworno wymamrota.
I wtedy pobieg pan na pitro?
Tak.
Biegnc, widzia pan swoich braci, pana Alfreda i pana Harryego?
Nie, oni byli na pitrze przede mn.
Kiedy po raz ostatni widzia pan ojca, panie Lee?
Po poudniu. Wszyscy bylimy u niego.
Pniej ju pan go nie zobaczy?
Nie.
Czy wiadomo byo panu o nie oszlifowanych diamentach znacznej wartoci, ktre
ojciec przechowywa w sejfie w swojej sypialni?
Tak z powag potwierdzi George to ogromny brak ostronoci z jego strony.
Powtarzaem mu to czsto. Przecie kto mgby go zamordowa dla tych to znaczy
chciaem powiedzie
Czy pan wie, e kamienie znikny? przerwa mu pukownik Johnson.
George z otwartymi ustami, wytrzeszczajc wyupiaste oczy, wpatrywa si w szefa
policji.
A wic to dla diamentw zosta zamordowany?
Wiedzia o kradziey i zawiadomi policj na par godzin przed mierci
powiedzia powoli pukownik.
X
Harry Lee wszed do pokoju z min buczuczn. Poirot na jego widok zmarszczy
brew. Mia wraenie, e gdzie ju tego mczyzn widzia. Ten wydatny, garbaty nos,
arogancko zadarta gowa, wysunita szczka. Harry by susznego wzrostu, jego ojciec za
niewysoki, a jednak ich podobiestwo rzucao si w oczy.
Poirot zauway co jeszcze. Pod demonstracyjn pewnoci siebie ukrywa Harry
zdenerwowanie. Nie cakiem skutecznie.
A wic, panowie, co chcecie ode mnie usysze?
Bylibymy wdziczni, gdyby rzuci pan nieco wiata na wypadki dzisiejszego
wieczoru odpowiedzia szef policji.
Ja nic nie wiem Harry potrzsn gow. To wszystko jest straszliwe i
absolutnie zaskakujce.
Wrci pan ostatnio z zagranicy, jeli si nie myl, panie Lee? spyta Poirot.
Tak. Wyldowaem w Anglii przed tygodniem.
Dugo pana nie byo?
Mog wali prosto z mostu! rozemia si Harry.
Kto i tak wam to wszystko powie. Jestem synem marnotrawnym, panowie! Nie
byo mnie w domu prawie dwadziecia lat.
Ale wrci pan. Mona spyta dlaczego? indagowa Poirot.
To byo dokadnie tak jak w ewangelicznej przypowieci o synu marnotrawnym
chtnie i szczerze wyjania Harry. Nie chciaem ju duej je strkw (czy innego
paskudztwa, zapomniaem) razem ze winiami. Uznaem, e utuczone ciel byoby mi
odmian. Dostaem list od ojca, zachcajcy do powrotu. Posuchaem i przyjechaem. To
wszystko.
Przyby pan z krtk wizyt czy na duej?
Wrciem do domu na dobre!
Co ojciec na to?
Staruszek nie posiada si z radoci znowu si rozemia. Zmarszczki w
kcikach oczu Harryego sprawiy, e jego twarz staa si ujmujca. Wynudzi si tu
niczym mops, skazany na towarzystwo Alfreda! Alfred to bardzo zacny chop, ale nudny jak
flaki z olejem. Ojciec za modu by niezgorszym hulak/ tote stskni si za moj kompani.
A paski brat i jego ona te cieszyli si perspektyw ycia z panem pod jednym
dachem? spyta Poirot, unoszc lekko brwi.
Alfred? Alfred by wcieky. Nie wiem, co mylaa o tym Lydia. Pewnie, ze
wzgldu na ma, nie bya zachwycona. Ale nie mam wtpliwoci, e z czasem zaczoby to
jej odpowiada. Lubi Lydi, to urocza kobieta. Dogadalibymy si z ni, natomiast Alfred to
zupenie inna para kaloszy. Zawsze by o mnie piekielnie zazdrosny. Pilny, grzeczny synu,
domator, cae ycie taki. I co mu z tego przyszo? Jak kady przykadny lalu dosta kopa w
tyek i tyle. Panowie, ja wam to mwi, cnota nie popaca. Mam nadziej, e nie zszokowaa
was moja szczero. Waszym zadaniem jest przecie ustalanie prawdy. I tak wycigniecie na
wiato dzienne wszelkie brudy rodzinne. Mog wam od razu pokaza te swoje. Serce nie
krwawi mi zbyt obficie po mierci ojca, ostatni raz widziaem przecie tego starego diaba,
kiedy jeszcze byem chopcem. No, jest to jednak mj ojciec i zosta zamordowany, dlatego
domagam si, by pomszczono t mier. Nasz rodzin zawsze cechowaa mciwo. Kto
nazywa si Lee, ten nie przebacza atwo. dam stanowczo, by morderca mojego ojca zosta
schwytany i powieszony.
Moe pan nam ufa, dooymy wszelkich stara, by tak si stao, panie Lee
zapewni Sugden.
Jeli nic nie wskracie, wezm sprawy w swoje rce przestrzeg Harry Lee.
XI
Magdalena Lee dla wikszego efektu zatrzymaa si w drzwiach. Smuk doni
poprawia lnice, platynowe wosy. Welwetowa suknia w kolorze ywej zieleni doskonale
ukadaa si na jej delikatnej figurze. Wygldaa na bardzo mod i nieco wystraszon.
Trzej mczyni przez chwil byli cakowicie skupieni na tym widoku. W oczach
Johnsona pojawi si nagy bysk zachwytu. Inspektor Sugden nie przejawia oywienia, cho
zdradza lekkie zniecierpliwienie, by moe zaleao mu na szybkim wykonaniu czynnoci
subowych. We wzroku Poirota wyczytaa Magdalena uznanie, ale nie domylia si, e ceni
on nie tyle jej urod, ile sztuk uywania walorw zewntrznych. Nie miaa pojcia, i
detektyw powtarza w duchu: Jolie mannequin, la petite. Mais elle a les yeux durs5.
Pukownik Johnson myla natomiast tak: Diabelnie przystojna babka. George Lee
moe mie z ni problemy. Zawrci w gowie, komu zechce. Inspektor Sugden nie
zachwyca si, liczy tylko na sprawne przesuchanie kolejnej osoby.
Zechce pani spocz, pani Lee.
Siada na krzele wskazanym przez pukownika i podzikowaa ciepym umiechem,
ktry mwi: Przecie policjanci to tylko mczyni, wic nie musz by wcale straszni.
Umiech adresowany by take do Poirota; cudzoziemcy tak atwo ulegaj damom. Natomiast
inspektor Sugden Magdaleny nie obchodzi.
To wprost potworne. Jestem taka przeraona zaamywaa rce w
wystudiowanym gecie rozpaczy.
Tak, to zrozumiae, pani Lee powiedzia pukownik Johnson ze wspczuciem
wprawdzie, ale i z popiechem. Ogromny szok, oczywicie, ja wiem, ale to ju przeszo.
Teraz chcemy tylko usysze od pani, co wydarzyo si tego wieczoru.
Ale ja nic nie wiem! krzykna. Naprawd! Przyjechalimy dopiero wczoraj.
George tak bardzo nalega, ebymy tu spdzili Boe Narodzenie. Och, czemu nie zostalimy
w domu? Chyba ju si z tego nigdy nie otrzsn!
Tak, to cikie przeycie.
Prawie nie znam rodziny ma, pan rozumie. Tecia widziaam chyba dwa razy w
yciu: na weselu i kiedy potem. Oczywicie z Alfredem i Lydi spotykaam si czciej, ale
oglnie biorc, rodzina Lee to dla mnie obcy ludzie.
Tak. Prosz powiedzie, kiedy po raz ostatni widziaa pani tecia ywego.
Dzisiaj po poudniu. To byo okropne!
Okropne? Dlaczego?
Byli tacy wciekli!
Kto by wcieky?
Och, wszyscy Nie mwi o Georgeu. Jemu ojciec nic nie powiedzia ale innym
zdrowo wygarn.
Ale co waciwie zaszo?
Te wezwa nas wszystkich, a kiedy przyszlimy, akurat gono rozmawia przez
telefon z notariuszem o zmianie testamentu. Potem zbeszta Alfreda za ponur min. A Alfred,
zdaje si, by wcieky w zwizku z powrotem Harryego. Nastpnie te powiedzia, e jego
ona, ktra nie yje ju od wielu lat, miaa ptasi mdek, czy co w tym rodzaju. Na to
skoczy ku niemu David, ktry wyglda tak, jakby chcia ojca zamordowa Och!
urwaa nagle, w oczach bysno przeraenie. Nie to chciaam powiedzie miaam na
myli co innego!
Rozumiem, to tylko taka metafora uspokaja Magdalen pukownik Johnson.
7 fr. Mj drogi.
8 fr. Ale tak.
9 fr. Dalibg!
XII
David Lee trzyma si w garci. Zachowywa si w sposb wrcz nienaturalnie
powcigliwy. Podszed do nich, przysun sobie krzeso, usiad i z powag patrzy pytajco
na pukownika Johnsona.
wiato lampy padao na jego jasne wosy i podkrelao delikatn lini policzkw.
Wyglda wprost niewiarygodnie modo jak na syna pomarszczonego staruszka, ktrego
zwoki spoczyway na pitrze.
A wic co, panowie, mgbym wam powiedzie?
Syszelimy, panie Lee zacz pukownik Johnson e w pokoju paskiego
ojca odbyo si dzi po poudniu co w rodzaju spotkania rodzinnego?
Tak, ale nie bya to adna wana narada rodzinna.
Jak to wygldao?
Mj ojciec nie mia dobrego nastroju. To by ju mocno starszy czowiek,
schorowany, dlatego trzeba go zrozumie. Zdaje si, e cign nas tam do siebie w celu
po to, by sobie uly, a nam dokuczy.
Pamita pan, co powiedzia?
Nagada gupstw. Mwi, e nie ma z nas adnego poytku, wszyscy jestemy do
niczego i w caej rodzinie nie sposb znale jednego prawdziwego mczyzny. Pilar, moja
hiszpaska siostrzenica, jest warta dwa razy tyle co kady z nas, owiadczy. Powiedzia
David przerwa.
Prosz, panie Lee zachca Poirot. Prosz powtrzy jak najdokadniej.
Powiedzia, e przypuszcza David wspomina to z wyranym ociganiem i
gdzie w wiecie ma synw duo lepszych od nas, chocia nielubnych
Na wraliwej twarzy Davida pojawi si wyraz zdegustowania. Inspektor Sugden,
ktry bacznie go obserwowa, wychyli si do przodu i spyta:
Czy ojciec zwraca si bezporednio do paskiego brata Georgea?
Do Georgea? Nie pamitam. A, tak, rzeczywicie, powiedzia Georgeowi, e musi
ograniczy wydatki, bo bdzie mia zmniejszon pensj. Pensj wypaca mu ojciec. George
zrobi si czerwony jak indor i wymamrota, e nie zwie koca z kocem. Ojciec radzi, by
Magdalena te zacza y oszczdniej. Szczeglna zoliwo, bo George by zawsze
strasznym dusigroszem, a wanie jego ona szasta pienidzmi, by zaspokoi swoje
ekstrawaganckie gusta.
A wic Magdalenie te si dostao?
Tak. Ojciec wspomnia co, co zabrzmiao bardzo paskudnie: e Magdalena ya
swego czasu z oficerem marynarki. Powiedzia wprawdzie, e ma na myli jej ojca, ale to
byo perfidnie dwuznaczne. Magdalena spurpurowiaa. Wcale jej si nie dziwi.
Czy ojciec mwi co o swojej zmarej onie, paskiej matce? spyta Poirot.
David poczu, jak krew uderza mu do gowy. Kurczowo zacisn rce na krawdzi
stou, dra.
Tak. Obrazi jej pami wykrztusi.
Co powiedzia? dry Johnson.
Nie pamitam. Po prostu uy jakiego zniewaajcego okrelenia rzuci ostro
David.
Paska matka nie yje ju od lat? spyta delikatnym tonem Poirot.
Umara, kiedy byem chopcem.
Nie czua si zbyt szczliwa w tym domu?
Kto mgby by szczliwy z takim czowiekiem jak mj ojciec? David zamia
si gorzko. Moja matka bya wita. Zmara ze zgryzoty.
Czy mier ony wstrzsna paskim ojcem? dochodzi Poirot.
XIII
Pukownik Johnson ledwie zdy odchrzkn, nim drzwi otworzyy si ponownie i
wesza Hilda Lee.
Herkules Poirot przyglda si jej z zaciekawieniem. Pomyla, e ony braci Lee
naprawd zasuguj na uwag. ywa inteligencja i arystokratyczny wdzik Lydii,
podniecajco prowokujcy seksapil Magdaleny, a teraz wewntrzna sia i rwnowaga
wyczuwalne natychmiast u Hildy Poirot by pod wraeniem.
Spostrzeg, e niemodna fryzura i strj postarzaj Hild, a przecie nie pojawi si
jeszcze pierwszy siwy wos na jej skroni. Spokojne orzechowe oczy w penej twarzy
promienioway yczliwoci. Mia kobieta, pomyla.
To straszny cios dla wszystkich pastwa pukownik
Johnson zacz najuprzejmiej jak umia. Od ma dowiedzielimy si, e to pani
pierwsza wizyta w Gorston Hali?
Skonia potakujco gow.
I nigdy wczeniej nie widziaa pani swojego tecia?
Nie. Pobralimy si wkrtce potem rwnie gos Hildy by miy jak David
odszed z domu. Nigdy nie chcia mie nic wsplnego ze swoj rodzin. To nasze pierwsze
spotkanie z krewnymi ma.
Jak do niego doszo?
Te napisa do Davida. Bardzo prosi, eby przyjecha na to Boe Narodzenie, bo
on jest ju w podeszym wieku i raz chciaby mie wszystkie dzieci koo siebie na wita.
I m da mu si przekona?
Obawiam si, e to moja robota. Ja go namwiam. Bdnie oceniam sytuacj.
Byaby pani uprzejma wyjani to bliej? poprosi Poirot. Komentarz pani
moe by dla nas cenny.
Nie znaam tecia, nie widziaam go nigdy. Nie miaam pojcia, czym si naprawd
kieruje. Pomylaam, e pewnie czuje si stary i samotny i dlatego zapragn pojednania z
dziemi.
A jakie byy motywy rzeczywiste? Czym kierowa si naprawd, jak pani sdzi?
Wahaa si przez chwil, a potem powiedziaa powoli:
Nie mam wtpliwoci, e teciowi nie chodzio o szukanie zgody, lecz przeciwnie,
dy do wzniecenia wani we wasnej rodzinie.
W jaki sposb?
On si bawi wyzwalaniem najniszych instynktw w ludziach. Powodowaa nim,
jak to nazwa, diaboliczna zoliwo. Marzy o tym, by wszyscy w rodzinie skoczyli sobie
do garde.
I co, udao mu si? spyta Johnson.
Tak. Doprowadzi do tgo.
Syszelimy o popoudniowym spotkaniu u tecia powiedzia Poirot. Do
burzliwym.
Hilda kiwna potakujco gow.
Mogaby pani nam to opisa?
Kiedy weszlimy do pokoju, te rozmawia przez telefon.
Z prawnikiem, tak?
Tak, prosi wanie pana Charltona, nie jestem cakiem pewna, czy dobrze
zapamitaam nazwisko, o przyjcie, poniewa chce poczyni zmiany w testamencie. Stary
zapis nie pasuje do nowych okolicznoci, tak powiedzia.
zwymyla swoich synw. Nazwa ich amagami i ofermami, starymi babami. Wspczuam
mu, bo zrozumiaam, e brak wnuka rani jego dum.
A potem?
A potem wszyscy wyszlimy.
Wicej go ju pani nie widziaa?
Nie.
Gdzie bya pani, gdy popeniono morderstwo?
Byam z mem w saloniku muzycznym. Gra mi na fortepianie. Nagle
usyszelimy haas wywracanych mebli na pitrze, brzk tuczonego szka, odgosy jakiej
strasznej walki i wreszcie ten potworny krzyk, kiedy podrzynano mu gardo
Czy to naprawd by taki straszny krzyk? Czy brzmia jak krzyk potpieca? Jk
duszy potpionej?
Jeszcze straszniej!
???
To by krzyk istoty, ktra nie ma duszy Co nieludzkiego, wrzask potwora.
A wic pani go osdzia, madame? powiedzia z powag Poirot.
Hilda machna bezradnie rk. Spucia oczy i patrzya w podog.
XIV
Pilar wesza do pokoju z czujnoci zwierzcia, ktre zwszyo puapk. Rzucaa
szybkie spojrzenia na lewo i prawo. Wygldaa nie tyle na wystraszon, ile niezwykle nieufn.
Pukownik wsta i podsun jej krzeso.
Przypuszczam, e pani rozumie jzyk angielski, panno Estravados?
Oczywicie Pilar zrobia wielkie oczy przecie moja matka bya Angielk.
Wic w gruncie rzeczy ja te jestem prawdziw Angielk.
Umiech pojawi si na twarzy pukownika Johnsona. Prawdziwa Angielka! No
rzeczywicie; z tymi czarnymi, lnicymi wosami, ciemnymi oczami i bujnoci czerwonych
warg!
Simeon Lee by pani dziadkiem. Napisa do Hiszpanii, wysa zaproszenie. I
pojawia si pani tutaj przed paroma dniami. Zgadza si?
Tak byo Filar kiwna gow. Miaam mnstwo przygd podczas podry z
Hiszpanii. Na szofera spada bomba i z gowy zostaa mu tylko krwawa plama. A ja nie
umiem prowadzi auta i musiaam i kawa drogi na piechot, czego strasznie nie lubi.
Okropnie bolay mnie nogi
W kocu jednak jako tu pani dotara umiechn si Johnson. Panno
Estravados, czy matka czsto wspominaa pani dziadka?
O, tak. Nazywaa go starym czortem.
Teraz umiechn si rwnie Poirot.
A co pomylaa pani spyta widzc go tutaj na wasne oczy, mademoiselle?
Ze jest bardzo stary, siedzi cay czas w fotelu i twarz ma ogromnie pomarszczon.
Ale spodoba mi si. Myl, e musia by przystojny za modu, bardzo przystojny tak jak
pan Pilar ze szczer luboci wpia si oczami w twarz inspektora Sugdena, ktr zala
ceglasty rumieniec.
Pukownik Johnson z trudem ukrywa rozbawienie; Sugden, ten wielki, rutynowany
policjant zupenie zapomnia jzyka w gbie.
Ale nigdy, oczywicie, nie by taki wysoki uzupenia z ubolewaniem Pilar.
Podobaj si pani wysocy mczyni, seorita? westchn Herkules Poirot.
Och, tak. Podobaj mi si wysocy, potni, barczyci i bardzo, bardzo silni.
Duo czasu spdzaa pani z dziadkiem po przybyciu tutaj? Johnson wyrwa Pilar
z rozmarzenia.
Och, tak, przesiadywaam z nim. Opowiada mi rne rzeczy, jaki by z niego
ladaco, o tym, co robi w Afryce Poudniowej.
Czy powiedzia o diamentach, ktre trzyma w sejfie?
Tak, pokazywa mi je. Ale one w ogle nie wyglday jak diamenty, tylko jak
zwyke kamyki i byy bardzo brzydkie. Naprawd.
A nie da pani ani jednego? zainteresowa si inspektor Sugden.
Nie, nie da. Myl, e moe pewnego dnia dostaabym par, gdybym bya bardzo
mia i czsto przychodzia do niego na pogaduszki. Bo starsi panowie bardzo lubi mode
dziewczyny.
Czy pani wie, e te diamenty zostay skradzione? spyta pukownik Johnson.
Skradzione? Pilar wybauszya oczy.
Tak. Domyla si pani, kto mgby to zrobi?
Och, tak. To Horbury.
Horbury? Ten sucy?
Tak.
A czemu podejrzewa pani akurat Horburyego?
XV
Gdy drzwi otworzyy si ponownie, pukownikowi Johnsonowi zdawao si przez
chwil, e to Harry Lee stan w nich raz jeszcze. By to jednak Stephen Farr.
Obawiam si, e niewiele panom pomog powiedzia Farr, przenoszc
spojrzenie chodnych, inteligentnych oczu z pukownika na inspektora i Poirota ale
sprbuj odpowiedzie na wszystkie pytania. Moe na wstpie powiem, kim jestem. Mj
ojciec, Ebenezer Farr, by wsplnikiem Simeona Lee w Afryce Poudniowej, ponad
czterdzieci lat temu. Wiele opowiada mi o panu Simeonie, z tych wspomnie wynikao, e
by to czowiek niezwyky. Wywiz do Anglii fortun, a mj ojciec pozosta w Afryce, te z
niezym majtkiem. Tato powtarza mi zawsze, e kiedy znajd si w Wielkiej Brytanii,
musz odwiedzi Simeona Lee. Obawiaem si, e on moe nie pamita, kim jestem. To
wszystko byo tak dawno temu Ale ojciec powiedzia mi, e nie zapomina si takich
przej, jakich dowiadczyli z Simeonem. Ojciec zmar par lat temu. W tym roku po raz
pierwszy w yciu przyjechaem do Anglii i postanowiem speni yczenie ojca i pojawi si
u Simeona Lee.
Umiechn si i cign dalej:
Troch si obawiaem tej wizyty, ale niepotrzebnie. Pan Lee powita mnie
serdecznie i nalega stanowczo, bym pozosta tu na cae Boe Narodzenie. Czuem si troch
zakopotany, bo to taka rodzinna okazja, ale on nie chcia sysze o odmowie. Wszyscy byli
bardzo mili dla mnie. Pan Alfred Lee i jego ona, trudno wyobrazi sobie lepsze przyjcie.
Tote tym bardziej jest mi ogromnie przykro, e spado na nich takie wielkie nieszczcie.
Jak dugo pan tu jest, panie Farr?
Od wczoraj.
Czy dzisiaj widzia pan Simeona Lee?
Tak. Pogawdzilimy troch z rana. By w dobrym nastroju. Chcia uzyska ode
mnie wiadomoci o rnych osobach i miejscach.
I wtedy widzia go pan po raz ostatni?
Tak.
Czy wspomina panu o sporej liczbie nieoszlifowanych diamentw, ktre trzyma w
sejfie?
Nie. Czy to znaczy, e byo to morderstwo na tle rabunkowym?
Nie jestemy jeszcze pewni odrzek Johnson.
Przejdmy teraz do wydarze tego wieczoru. Prosz mi powiedzie, co robi pan
wieczorem?
Po wyjciu pa z jadalni byem tam jeszcze przez chwil, piem porto. Poniewa
jednak panowie rozmawiali o sprawach rodzinnych, uznaem, e jako obcy Przeprosiem i
wyszedem.
Dokd pan poszed?
Stephen Farr przez chwil pociera wskazujcym palcem podbrdek. Wreszcie
powiedzia raczej obojtnym tonem:
Ja hm poszedem do duego pokoju z parkietem. Co jak sala balowa. Jest tam
gramofon i pyty z melodiami do taca. Puciem jak muzyk.
Czeka pan, by moe, e kto do pana doczy? spyta Poirot.
Tak, czekaem. Zawsze warto mie nadziej Farr umiechn si.
Seorita Estravados jest liczna zauway Poirot.
Niczego adniejszego nie widziaem od chwili, gdy przybyem do Anglii
owiadczy Stephen.
Czy wic panna Estravados przysza do pana? spyta pukownik Johnson.
Stephen pokrci gow.
XVI
Pukownik Johnson spojrza na zegarek.
Chyba nie mam tu ju nic wicej do roboty. Doskonale pan sobie ze wszystkim
radzi, Sugden. A, jeszcze jedno. Powinnimy wezwa tu kamerdynera. Wiem, e pan go
przesuchiwa, ale teraz mamy lepsz orientacj w wydarzeniach. Musimy zweryfikowa
niektre informacje podane przez przesuchiwanych.
Tressilian wszed wolnym krokiem. Szef policji poprosi go, by usiad.
Dzikuj panu, sir. Chtnie usid, jeeli mona. Jestem bardzo zmczony,
ogromnie zmczony. Moje nogi, sir, moja gowa, wszystko mnie boli.
Tak, przey pan prawdziwy szok powiedzia ze wspczuciem Poirot.
Taka zbrodnia wzdrygn si kamerdyner. W tym domu! Przecie zawsze by
tu spokj.
To by spokojny dom, tak? podchwyci Poirot. Ale czy szczliwy?
Nie, tego bym nie powiedzia, sir.
A dawniej, gdy mieszkaa tu caa rodzina, czy wtedy by to dom szczliwy?
By moe odpowiedzia po krtkim namyle Tressilian nie byo tu idealnej
harmonii, sir.
Pani Lee bya raczej sabego zdrowia?
Tak, wiecznie chorowaa.
Czy dzieci j kochay?
Pan David ogromnie by do niej przywizany, bardziej moe jak crka ni jak syn.
Po jej mierci zaama si, nie mg y duej w tym miejscu.
A pan Harry? Jaki by?
O, to by hulaka w modoci, ale serce mia zote. O Boe, co za chwila, zupenie
nie wiedziaem, co si dzieje, kiedy rozleg si dzwonek, a potem jeszcze raz, taki
niecierpliwy, ja otwieram, a tu obcy mczyzna. I nagle sysz gos pana Harryego: Witaj,
Tressilian, ty wci tutaj? Taki sam jak zawsze.
No tak, to musiao by przeycie przytakn ze zrozumieniem Poirot.
Czasem wydaje mi si Tressilian zarowi si lekko na policzkach e
przeszo powraca! W Londynie grali kiedy sztuk na ten temat. Co w tym jest, sir,
naprawd. Takie ma si wraenie, e to ju byo, e ju si co przeywao. Znowu dzwonek,
id otworzy, a tam pan Harry i nawet jeli jest to naprawd pan Farr lub jaka inna osoba,
mwi sobie: przecie to ju byo
To bardzo interesujce, bardzo interesujce powiedzia Poirot.
Nieco zniecierpliwiony Johnson odchrzkn i zabra gos:
Chc posprawdza pewne szczegy zezna paru osb. Gdy zaczy si te haasy na
pitrze, w jadalni by tylko pan Alfred z panem Harrym?
Naprawd nie potrafi powiedzie, sir. Wszyscy panowie siedzieli tam, gdy
podawaem kaw, ale to byo chyba kwadrans wczeniej.
Pan George Lee telefonowa. Czy pan moe to potwierdzi?
Zdaje si, e kto dzwoni, bo przy podnoszeniu suchawki z wideek u mnie w
kredensie sycha brzczenie. Pamitam, e ten brzczyk si wtedy odzywa, ale nie
zwracaem na to uwagi.
Nie pamita pan dokadnie, kiedy to byo?
Nie potrafi powiedzie, sir. Pamitam tylko, e wczeniej zaniosem panom kaw.
Czy wie pan, gdzie znajdoway si panie?
Pani Lydia bya w salonie, kiedy wchodziem tam pozbiera filianki po kawie. Nie
dalej ni dwie minuty pniej usyszaem ten krzyk z pitra.
Co robia pani Lydia? spyta Poirot.
XVII
Sydney Horbury raczej nie mia miej powierzchownoci. Wszed do pokoju, sta,
pocierajc jedn do o drug, i rzuca szybkie spojrzenia na wszystkich trzech mczyzn. Nie
wzbudza zaufania. Czy to pan jest Sydney Horbury? spyta Johnson.
Tak, sir.
Osobisty sucy zmarego pana Lee?
Tak, sir. Och, jakie to straszne, nie? A mi si sabo zrobio, kiedy Gladys
powiedziaa mi o wszystkim. Biedny stary pan
Prosz tylko odpowiada na pytania.
Tak, oczywicie, sir.
O ktrej godzinie wyszed pan dzi wieczr i gdzie pan by?
Wyszedem z domu tu przed sm, sir. Byem w kinie Superb, sir. To pi minut
std spacerkiem. Grali Mio w starej Sewilli, sir.
Czy kto widzia tam pana?
Moda kasjerka, sir, ona mnie zna. I ten go przy drzwiach, ktry sprawdza bilety,
te mnie zna. No i prawd mwic, byem w kinie z mod dam, sir. Byem z ni
umwiony.
Ach tak, nie by pan sam? Jak si nazywa ta osoba?
Doris Buckle, sir. Pracuje w mleczarni, Combined Dairies, sir, przy Markham Road
23.
Dobrze. Sprawdzimy. Z kina przyszed pan prosto tutaj?
Najpierw odprowadziem moj mod dam do domu, sir. Potem prosto tutaj.
Zobaczy pan, e wszystko byo tak, jak mwi, sir. Nie mam z tym nic wsplnego. Byem
Nikt pana nie oskara przerwa mu pukownik Johnson.
Oczywicie, sir. Ale to nie jest zbyt przyjemne, gdy w domu zdarza si morderstwo.
Pewnie, e nie. Jak dugo by pan na subie u Simeona Lee?
Troch ponad rok, sir.
Podobaa si panu ta praca?
Tak, sir. Byem cakiem zadowolony. Pacili mi dobrze. Pan Lee miewa czasami
humory, ale jestem przyzwyczajony do zajmowania si chorymi.
To nie bya paska pierwsza praca w tym charakterze?
Och nie, sir. Wczeniej byem u majora Westa i u czcigodnego Jaspera Fincha
Te szczegowe informacje poda pan pniej inspektorowi Sugdenowi. Teraz
prosz mi powiedzie, kiedy po raz ostatni widzia pan Simeona Lee?
To byo okoo wp do smej, sir. Codziennie o sidmej panu Lee przynoszono
lekk kolacj. Potem przygotowywaem mu ju wszystko do spania. A on zasiada w
szlafroku przed kominkiem i kiedy mia na to ochot, szed do ka.
O ktrej godzinie kad si zwykle?
Rnie, sir. Czasami nawet ju o smej, kiedy czu si zmczony. Ale czasem
siedzia do jedenastej, a nawet duej.
Co robi, kiedy chcia si pooy?
Zwykle dzwoni na mnie, sir.
I pan przychodzi pomc mu?
Tak, sir.
Dzisiaj wieczorem mia pan jednak wychodne. W kady pitek mia pan wolny
wieczr?
Tak, sir. Co pitek.
A w pitki kto pomaga, gdy pan Lee chcia pj spa?
Mg zadzwoni i wezwa Tressiliana albo Waltera.
Cz IV 25 grudnia
I
W jasnym socu witecznego poudnia Poirot spacerowa po ogrodach okalajcych
Gorston Hall, zwaliste domisko, zbudowane solidnie i bez szczeglnych ambicji
architektonicznych.
Tutaj, po poudniowej strome, cign si szeroki taras, zamknity po bokach
cisowymi ywopotami. Niewielkie roliny wypeniay kwatery midzy kamiennymi pytami.
Wzdu tarasu w rwnych odstpach byy rozstawione misy z wyczarowanymi zrczn rk
miniaturami egzotycznych krajobrazw.
Poirot oglda je z pewnym podziwem i zamrucza do siebie:
Cest bien imagin, a!11
Gdy odwrci si od tarasu, zobaczy dwie postacie zmierzajce ku sadzawce odlegej
o jakie trzysta metrw od domu. W jednej z osb rozpozna natychmiast Pilar. Zrazu myla,
e towarzyszcy jej mczyzna to Stephen Farr, ale szybko zorientowa si, e pomyli go z
Harrym Lee. Harry najwyraniej sucha z wielk uwag sw siostrzenicy. Co jaki czas
odrzuca gow do tyu, rozemiany, potem znowu pochyla si ku dziewczynie.
Z pewnoci nie wygldaj na pogronych w aobie mrukn Poirot.
Cichy dwik za plecami kaza mu si odwrci. To bya Magdalena Lee. Rwnie
spogldaa za oddalajc si par. Promienny umiech skierowaa do Poirota.
Jaki pikny dzie, co za soce! A trudno uwierzy w koszmar ostatniej nocy,
prawda, panie Poirot?
Rzeczywicie, nie chce si wierzy, madame.
Po raz pierwszy w yciu stykam si bezporednio z tragedi westchna
Magdalena. Dopiero teraz staam si w peni dorosa. Za dugo byam dzieckiem. To
pewnie niedobrze znowu westchna. Pilar zachowaa si w sposb nadzwyczaj
opanowany. Przypuszczam, e to sprawa jej hiszpaskiej krwi. To wszystko jest bardzo
dziwne, prawda?
Co jest dziwne?
To, e si pojawia tak nagle. Wzia si nie wiadomo skd.
Dowiedziaem si, e pan Lee od pewnego czasu prowadzi poszukiwania wnuczki.
Korespondowa z konsulem w Madrycie i z wicekonsulem w Aliquara, gdzie zmara matka
Piar.
Musia trzyma to w sekrecie zdziwia si Magdalena. Alfred nie wiedzia o
niczym, ani Lydia.
Magdalena przysuna si do Poirota. Wyczu delikatny aromat jej perfum.
Wie pan, panie Poirot, z przedwczesn mierci ma Jennifer, Estravadosa, wie
si jaka tajemnica. Tak niedugo po lubie! Alfred i Lydia chyba co wiedz o tym. Nie
cakiem czysta sprawa
To rzeczywicie smutne zgodzi si Poirot.
Mj m uwaa, a ja si z nim zgadzam, e rodzina powinna dowiedzie si czego
wicej o hiszpaskich krewnych Pilar. No bo jeeli jej ojciec by przestpc
Urwaa, ale Poirot nie podj kwestii. Wydawa si cakowicie pochonity
podziwianiem urokw zimy, jakie natura wyeksponowaa na gruntach Gorston Hali.
Nie mog oprze si wraeniu, e sposb, w jaki zadano mier mojemu teciowi,
to nie jest rzecz przypadku. To takie nieangielskie!
II
Na tarasie pojawi si ponurawy inspektor Sugden.
Dzie dobry, panie Poirot. Nie jestem pewien, czy w tych okolicznociach mona
sobie yczy wesoych wit.
Mon dier collegue12, rzeczywicie nie wyglda pan radonie.
Mam nadziej, e podobne Boe Narodzenie ju mi si nie zdarzy.
Co nowego w sprawie, panie Sugden?
Sprawdziem sporo wtpliwych punktw z zezna. Alibi Horburyego potwierdzi
bileter. Widzia go wchodzcego do kina z dziewczyn, potem widzia ich wychodzcych po
filmie. Mwi, e musiaby zauway Horburyego, gdyby opuszcza sal w czasie projekcji. I
ta jego dziewczyna przysiga, e Horbury siedzia koo niej przez caluteki film.
Poirot unis brwi.
Chyba wic alibi Horburyego jest pewne.
Z dziewczynami to nigdy nie wiadomo zauway nieco cynicznie Sugden.
Skami w ywe oczy, byle tylko uratowa chopaka.
Robi to z dobrego serca.
Z dobrego serca czy z gupoty, co to ma do rzeczy? burkn Sugden. Przecie
to utrudnia dziaanie wymiaru sprawiedliwoci.
Sprawiedliwo to bardzo dziwna rzecz. Zastanawia si pan kiedy nad tym?
Dziwnie to pan mwi, panie Poirot.
Wcale nie, ja tylko myl logicznie. Ale nie ma co si spiera w tej materii. Uwaa
pan wic, e panienka z mleczarni nie mwi prawdy?
Nie Sugden pokrci gow wcale nie. W gruncie rzeczy sdz, e ona mwi
prawd. To prosta dziewczyna, gdyby prbowaa buja, zorientowabym si od razu.
Ma pan dowiadczenie?
Ot to, panie Poirot. Kto, kto spdzi ycie na wysuchiwaniu zezna, z reguy
czuje, czy delikwent mwi prawd, czy kamie. Myl, e ta dziewczyna powiedziaa prawd,
a jeli tak, to znaczy, e Horbury nie mg zabi starszego pana Lee, a my musimy przyjrze
si rodzinie zamordowanego.
Westchn gboko.
Kto z nich popeni t zbrodni, panie Poirot, kto z nich. Ale kto?
Ma pan jakie nowe informacje?
Tak. Poszczcio mi si troch w sprawie telefonw. Okazao si, e George Lee
dzwoni do Westeringham dwie minuty przed dziewit i rozmawia niecae sze minut. I nie
byo adnej innej rozmowy. Nie byo drugiego telefonu do Westeringham ani nigdzie indziej.
Bardzo interesujce powiedzia z uznaniem Poirot.
Pan George Lee twierdzi, e wanie zakoczy rozmow telefoniczn, gdy usysza
haas na pitrze. A naprawd zakoczy j dziesi minut wczeniej. Gdzie by przez te
dziesi minut? Jego ona twierdzi, e te dzwonia, ale naprawd nie dzwonia. Gdzie bya?
Widziaem, e rozmawia pan z ni, panie Poirot.
Jest pan w bdzie!
Jak to?
Ja milczaem, to Magdalena Lee do mnie mwia. Specjalnie przysza do mnie,
eby powiedzie o paru rzeczach.
I co powiedziaa?
Chciaa mi zwrci uwag na par szczegw, a mianowicie: na nieangielski
charakter zbrodni, na przestpcz, by moe, natur przodkw seority Pilar po mieczu oraz
12 fr. Mj drogi kolego.
na to, e panna Estravados ukradkiem podniosa co z podogi, tam w pokoju, o dwa kroki od
denata.
Powiedziaa panu o tym?
Tak. Wic co znalaza seorita na pododze?
Sugden westchn.
Nigdy by pan nie zgad. Zaraz poka. To taka rzecz, ktra w powieciach
kryminalnych oczywicie okazuje si kluczem do caej zagadki. Jeeli pan zdoa zrobi z niej
jakikolwiek uytek, to ja wycofuj si ze suby!
Niech pan pokae.
Sugden wyj kopert z kieszeni i wysypa na do jej zawarto. Niky umiech
pojawi mu si na twarzy.
Prosz bardzo. I co panu to da?
Na szerokiej doni inspektora lea may, trjktny kawaek rowej gumy i niewielki
drewniany koeczek. Sugden umiechn si szerzej, gdy Poirot wzi przedmioty do rki i
zmarszczy brwi.
Przyda to si na co, panie Poirot?
Ten kawaek gumy mg by wycity z jakiej kosmetyczki?
Tak jest. To strzp woreczka na gbk z pokoju pana Lee. Ostrymi noyczkami kto
wyci trjkt. Mg to zrobi sam pan Lee. Ale po co? Horbury nie potrafi poda adnego
wyjanienia. Jeeli chodzi o ten wiek, to jest podobny do sztyftw uywanych w karcianej
grze cribbage, ale one s na og z koci soniowej. A tu mamy surowe drewno, troch
ostrugane.
Bardzo interesujce mrukn Poirot.
Jeli pan chce, prosz to zatrzyma zaproponowa uprzejmie Sugden. Ja nie
potrzebuj.
Mon ami13, nie chciabym pozbawia pana tych rzeczy!
A czy cokolwiek one panu mwi?
Musz wyzna, e absolutnie nic!
Wspaniale! powiedzia Sugden z przeksem, chowajc drobiazgi do kieszeni.
Idzie nam jak z patka!
Pani Magdalena Lee powiedziaa, e Pilar podniosa te przedmioty z podogi
ukradkiem. Czy pan to potwierdza? Sugden zastanawia si chwil.
Nie odpowiedzia z wahaniem. Nie wiem, czy mona to tak okreli. Ona
nie wygldaa na winn, nic w tym rodzaju, ale rzeczywicie pozbieraa te rzeczy szybko, nie
zwracajc na siebie uwagi. I nie zorientowaa si, e spostrzegem, co robi! Tego jestem
pewien. A skoczya, kiedy podszedem do niej.
A wic co w tym jest zaduma si Poirot. Ale z czym te dwa drobne
przedmioty mona w ogle powiza? Kawaek gumy jest cakiem wiey. Nie by do
niczego uywany. Moe to w ogle nie ma adnego znaczenia, a jednak
Pan moe sobie rozmyla o tym do woli, panie Poirot. Ja mam inne rzeczy na
gowie niecierpliwi si Sugden.
A w jakim punkcie jestemy wedug paskiej oceny? spyta Poirot.
Zerknijmy na fakty Sugden wyj notes. Zacznijmy od skrelenia osb, ktre
nie mogy popeni zbrodni. A wic Alfred i Harry Lee. Maj niepodwaalne alibi. To samo
pani Lydia, skoro Tressilian widzia j w salonie na minut zaledwie przed nieszczciem na
grze. Tych troje jest poza podejrzeniami. Teraz pozostali. Tu jest lista Sugden poda
Poirotowi otwarty notes.
W chwili popenienia zbrodni
13 fr. Przyjacielu.
George Lee
Magdalena Lee
David Lee
Hilda Lee
panna Estravados
Stephen Farr
?
?
gra na fortepianie w saloniku muzycznym (potwierdzia ona)
bya w saloniku muzycznym (potwierdzi ma)
bya w swoim pokoju (brak potwierdzenia)
puszcza pyty w sali balowej (trzy osoby syszay muzyk
gramofonowa w pomieszczeniu dla suby za ciana)
Naturalnie. Nienawi jako motyw mam na uwadze przez cay czas. Jeeli David
Lee zabi swojego ojca, to na pewno nie dla pienidzy. A gdyby to on by sprawc,
mielibymy odpowied na pytanie o krew, dlaczego tak duo krwi!
Tak Poirot spojrza na Sugdena z uznaniem zastanawiaem si, jak sprbuje
pan to wyjani. A tyle krwi, to sowa pani Lydii. Nasuwaj si skojarzenia ze
staroytnymi rytuaami, z oczyszczeniem przez krew, z rozmazywaniem krwi ofiary
Uwaa pan, e ktokolwiek to zrobi, by szalecem? Sugden zmarszczy si.
Mon cher, gdzie gboko w czowieku drzemi instynkty, ktrych on sam nie jest
wiadom. dza krwi, nakaz zoenia ofiary!
David Lee wyglda na spokojnego, agodnego czowieka.
Nie rozumie pan tajnikw psychiki, Sugden. David Lee yje przeszoci, pami
matki jest dla niego spraw najwaniejsz. Nie utrzymywa adnych kontaktw z ojcem przez
tak wiele lat, bo nie mg mu wybaczy zego traktowania matki. Przypumy, e teraz
przyjecha z intencj przebaczenia. Ale mogo si okaza, e do przebaczenia nie jest jednak
zdolny. Wiemy na pewno, e kiedy David Lee stan przy zwokach ojca, jaka cz
Davidowej duszy ucieszya si, odczua satysfakcj. Powiedzia przecie: Myny boe miel
powoli, ale dokadnie. Jest wic kara, jest odpata! Zo kar wymazane!
Niech pan ju przestanie, panie Poirot nagy dreszcz przeszed Sugdena.
Umie pan napdzi stracha. Moe tak byo, jak pan mwi. W takim wypadku pani Hilda musi
o wszystkim wiedzie i stanie na gowie, by ma osoni. W tej roli j widz, natomiast w
charakterze morderczyni nie bardzo. Taka skromna, zwyczajna kobieta.
Tak pan j widzi? Poirot patrzy na inspektora z zainteresowaniem.
No, tak. Poczciwa, zacna. Rozumie pan, co mam na myli?
Rozumiem doskonale.
Panie Poirot, co mi mwi, e pan ma ju jakie hipotezy w sprawie. Niech pan co
zdradzi.
Mam pewne przypuszczenia powiedzia powoli Poirot ale jeszcze raczej
mgliste. Chciabym najpierw usysze paskie podsumowanie.
Dobrze. Jak wyliczyem, trzy motywy wchodz w gr: nienawi, chciwo i
sprawa diamentw. Uporzdkujmy wydarzenia chronologicznie. O wp do czwartej rodzina
zbiera si u Simeona Lee, ktry rozmawia przez telefon tak, eby wszyscy syszeli, a potem
ich beszta, wyzywa i wyrzuca. Kad uszy po sobie i wychodz.
Hilda Lee zostaje przypomnia Poirot.
Tak, na krtko. Nastpnie, koo szstej, Alfred ma rozmow z ojcem, nieprzyjemn
rozmow. Alfred jest niezadowolony, e Harry powraca na dobre. Oczywicie Alfred mgby
by naszym gwnym podejrzanym, bo ma najsilniejszy motyw. Ale powrmy do zdarze.
Po Alfredzie przychodzi arogancki Harry. On uzyska to, na czym mu zaleao, miejsce przy
ojcu. Ale przed spotkaniem z synami Simeon Lee stwierdzi kradzie diamentw i zadzwoni
do mnie. O znikniciu diamentw nie powiedzia adnemu z synw.
Dlaczego? Bo by cakowicie pewien, e aden z nich nie ma z kradzie nic
wsplnego. Przypuszczam, e Simeon podejrzewa Horburyego i jeszcze jedn osob. I
wiem, co zamierza zrobi. Zapowiedzia kategorycznie, pamita pan, e nie yczy sobie
adnych odwiedzin w pokoju tego wieczoru. Dlaczego? Bo przygotowywa si na dwie inne
wizyty: moj i tej drugiej podejrzanej osoby od diamentw. Komu kaza przyj zaraz po
kolacji. Komu? Kto to mg by? George Lee? Bardziej prawdopodobne, e jego ona. I
jeszcze jedna osoba pojawia si na scenie: Filar Estravados. Simeon pokazywa jej diamenty.
Powiedzia, ile s warte. Skd wiemy, e ta dziewczyna nie jest zodziejk? Niech pan
przypomni sobie te tajemnicze aluzje do niechlubnego postpowania jej ojca. Moe by
zawodowym zodziejem i w kocu trafi za to do wizienia.
III
Szukaam pana, panie Poirot.
Inspektor Sugden przeprosi i wszed do budynku.
Nie wiedziaam, e inspektor jest tutaj z panem. Mylaam, e rozmawia z Pilar.
Inspektor wyglda na miego czowieka, jest uprzejmy.
Chciaa pani porozmawia ze mn?
Myl, e pan moe mi pomc.
Z wielk radoci, madame.
Jest pan bardzo inteligentnym czowiekiem, panie Poirot. Stwierdziam to wczoraj
wieczorem. Pan szybko rozgryza trudne sprawy. Chciaabym, eby pan zrozumia problem
mojego ma.
Tak, madame?
Nie poszabym z t spraw do inspektora Sugdena.
On by tego nie poj. Ale pan na pewno zrozumie.
Robi mi pani zaszczyt, madame.
Mj m od dawna, waciwie przez wszystkie lata naszego maestwa jest
psychicznym kalek.
Ach!
Ofiara urazu fizycznego doznaje blu i wstrzsu, ale powoli dochodzi do siebie, w
miar jak koci si zrastaj, a rany goj. Rzadko pozostaje jaki niedowad, czciej blizna,
lecz generalnie rzecz mija. Mj m, panie Poirot, dozna urazu psychicznego w wieku, gdy
jego odporno bya jeszcze minimalna. Uwielbia swoj matk i patrzy na jej mier. By
pewien, e za t tragedi odpowiedzialno moraln ponosi ojciec. Przeyty szok pozostawi
trwae lady w psychice Davida. Jego nienawi do ojca nigdy nie wygasa. To ja
przekonaam ma, e powinnimy przyjecha tu na Boe Narodzenie, w nadziei, e pojedna
si z ojcem. Pragnam tego ze wzgldu na Davida, chciaam, by ta rana w jego psychice
wreszcie si zagoia. Teraz widz, e wizyta tutaj bya bdem. Simeon Lee zabawia si,
rozdrapujc t star ran. A byo to bardzo niebezpieczne
Czy pani chce mi powiedzie, madame, e m pani zamordowa swojego ojca?
Chc panu powiedzie, e on to naprawd mg zrobi I rwnoczenie
informuj, e tego nie uczyni! Gdy mordowano Simeona Lee, jego syn gra marsza
aobnego. W sercu mia pragnienie, by ojca zabi. Spywao mu po palcach na klawiatur i
gaso wraz z dwikami muzyki. Taka jest prawda.
Poirot milcza przez dusz chwil, a potem zapyta:
A jaki jest pani werdykt, madame, w tej sprawie sprzed lat?
Mwi pan o mierci ony Simeona Lee?
Tak.
ycie nauczyo mnie, by w adnej sprawie nie sdzi po pozorach. Wydawaoby
si, e za wszystko win ponosi Simeon Lee, ktry traktowa on haniebnie. Wiem jednak,
e jest rodzaj ulegoci, predyspozycja do cierpitnictwa, ktra w mczyznach pewnego typu
wyzwala najgorsze instynkty. Myl, e Simeon Lee szanowaby, a moe nawet podziwia
kogo odwanego, z silnym charakterem. zy i potulno ony tylko go zociy.
Pani m powiedzia wczoraj wieczorem o swojej matce, e ona nigdy si nie
skarya. Czy to prawda?
Oczywicie, e nie! Bez przerwy wylewaa ale przy Davidzie. Cay ciar
swojego cierpienia zoya na wte barki syna. On by jeszcze o wiele za mody, by to
wszystko udwign!
Poirot patrzy na ni zamylony. Zarumienia si pod tym spojrzeniem i przygryza
warg.
Rozumiem.
Co pan rozumie?
Domylam si, e musiaa pani by matk dla swojego ma, a wolaaby by tylko
on.
Hilda odwrcia si.
W tym momencie z domu wyszed David i skierowa si ku nim.
Hildo, czy to nie wspaniay dzie? Pogoda cakiem wiosenna powiedzia,
podchodzc.
Gow mia odrzucon do tyu, na czoo spada mu kosmyk jasnych wosw,
pobyskiway niebieskie oczy. Wyglda zdumiewajco modo, jak chopiec. Zdawa si
promieniowa modziecz beztrosk.
Chodmy nad staw, Hildo namawia.
Umiechna si, wsuna mu rk pod rami. Gdy odchodzili, odwrcia si i rzucia
Poirotowi szybkie spojrzenie. Troska bya w tych oczach czy strach, zastanawia si detektyw.
Herkules Poirot przechadza si niespiesznym krokiem wzdu tarasu.
Zawsze uwaaem si za ojca spowiednika. A poniewa kobiety chodz do
spowiedzi czciej ni mczyni, mam tego ranka kolejk pa. Ciekawe, ktra nastpna?
Gdy zbliy si ku kocowi tarasu, zna ju odpowied na to pytanie. Pojawia si tam
Lydia Lee.
IV
Dzie dobry, panie Poirot. Tressilian powiedzia mi, e jest pan tutaj z Harrym,
ciesz si wszake, spotykajc pana samego. M chcia si z panem widzie, ale boi si tej
rozmowy.
Ach tak? Czy powinienem pj do niego teraz?
Moe troch pniej. Nie spa ca noc, a nad ranem daam mu nalewk nasenn.
Nie chciaabym go teraz budzi.
Oczywicie, rozumiem. Bardzo dobrze pani zrobia.
Zauwayem wczoraj, e to by dla niego ogromny wstrzs.
Widzi pan, panie Poirot, on naprawd kocha ojca jak nikt inny.
Tak, wiem.
Czy pan albo inspektor macie jakie podejrzenia co do sprawcy tej zbrodni?
Wiemy ju z do du doz pewnoci, kto jej nie popeni.
To naprawd koszmarne, nie mog uwierzy, e to prawda! A co z Horburym?
Naprawd by w kinie, tak jak mwi?
Tak, madame, jego wyjanienia potwierdziy si. Mwi prawd.
Lydia zatrzymaa si i skubna gazk cisu. Lekko przyblada.
Ale to straszne. Wobec tego pozostaje ju tylko rodzina!
Wanie.
Panie Poirot, ja nie mog w to uwierzy!
Madame, ju pani w to wierzy!
Chciaa zaprotestowa, ale tylko umiechna si smutnawo.
Hipokrytka ze mnie!
Jeli jednak bdzie pani szczera, przyzna pani, e nie ma w tym nic zaskakujcego.
Nie dziwi mnie, e to kto z najbliszej rodziny zamordowa pani tecia.
Och, jak mona mwi takie straszne rzeczy, panie Poirot!
A pani te nie by strasznym czowiekiem?
Biedny starzec. Teraz mi go al, ale za ycia wzbudza we mnie tylko zo i
niech.
Wyobraam sobie.
Poirot pochyli si nad jedn z kamiennych mis.
Bardzo pomysowe s te miniatury dalekich stron. Podobaj mi si ogromnie.
Ciesz si, e przypady panu do gustu. A co pan sdzi o tym krajobrazie
antarktycznym z pingwinami i gr lodow?
Urocze. A to, co to jest?
To jest Morze Martwe, to znaczy ma by, ale nie jest jeszcze skoczone. Prosz
lepiej popatrze tutaj na wybrzee Korsyki. To miejsce nazywa si Piana. Rowe skay
schodz do bkitnego morza.
Lydia spojrzaa na zegarek.
Pjd chyba sprawdzi, czy Alfred si nie obudzi. Kiedy odesza, Poirot cofn si
do kamiennej misy z nie dokoczonym Morzem Martwym. Przyglda si jej z wielkim
zainteresowaniem. Podnis kilka kamyczkw i obraca je w palcach.
Nage zmieni si na twarzy. Przysun kamyki bliej do oczu.
Sapristi!14 Ale niespodzianka! Co by to mogo oznacza?
14 fr. Do licha!
Cz V 26 grudnia
I
Szef policji i inspektor patrzyli z niedowierzaniem na Poirota, ktry podsun im
tekturowe pudeko z garci kamykw w rodku.
Nie ulega wtpliwoci. To diamenty stwierdzi Johnson. I pan mwi, e
znalaz je gdzie? W ogrodzie?
Na tarasie. W jednej z tych kamiennych mis, w ktrych pani Lydia wyczarowuje
miniatury obcych krajw.
Pani Lydia? Nie chce si wierzy! pokrci gow Sugden.
Przypuszczam, e na tej podstawie nie uzna pan jednak za prawdopodobne, e
Lydia poderna gardo teciowi?
Wiemy, e ona tego nie zrobia zaprzeczy pospiesznie Sugden. Chciaem
powiedzie, e nie wydaje si rwnie prawdopodobne, by Lydia ukrada diamenty.
Rzeczywicie, trudno j wzi za zodziejk.
Kady mg ukry diamenty na tarasie przyzna Sugden.
To prawda potwierdzi Poirot. W misie, gdzie znalazem diamenty, Lydia
stworzya akurat wybrzee Morza Martwego, podobnych kamykw byo tam wic sporo.
Chce pan powiedzie, e wczeniej przygotowaa na nie miejsce? spyta
Sugden.
Ani przez chwil bym w to nie uwierzy zaprotestowa gorco Johnson. Po
pierwsze, dlaczego miaaby bra te diamenty?
No, jeeli chodzi o to
Mona znale na to odpowied wtrci si Poirot.
Wzia te kamienie, by poszukiwania motywu morderstwa skierowa na faszywy
trop. By zasugerowa, e by to mord na tle rabunkowym. To znaczy wiedziaa o planowanej
zbrodni, chocia sama nie braa w niej bezporedniego udziau.
To zupenie nie wytrzymuje krytyki Johnson zmarszczy brwi. Robi pan z
niej wsplniczk, ale czyj? Lydia mogaby by najwyej wsplniczk swojego ma. A
poniewa wiemy, e on nie mia nic wsplnego z morderstwem, caa teoria upada.
Tak Sugden gadzi si po brodzie. Jeeli pani Lydia zabraa diamenty, tu
naturalnie wielki znak zapytania, to moga to by tylko zwyka kradzie. I rzeczywicie moga
przygotowa to swoje Morze Martwe jako odpowiedni schowek na czas zamtu po zbrodni.
Inna moliwo to zwyky zbieg okolicznoci. Ta misa na tarasie z kamyczkami podobnej
wielkoci i koloru co diamenty moga przycign uwag zodzieja, bez wzgldu na to, kim
on by.
Moliwe zgodzi si Poirot. Nigdy nie wykluczam jednego zbiegu
okolicznoci.
Pani Lydia to bardzo mia dama doda Sugden. Nie wydaje si
prawdopodobne, by bya zamieszana w co takiego, ale oczywicie nigdy nie wiadomo.
W kadym razie stanowczym tonem obwieci Johnson jakkolwiek rzeczy si
maj z kradzie diamentw, pani Lee nie ma nic wsplnego z morderstwem. Kamerdyner
widzia j na parterze w salonie dokadnie wtedy, gdy na pitrze dokonywaa si zbrodnia.
Pamita pan o tym, Poirot?
Tak. Nie zapomniaem.
Szef policji zwrci si do swego podkomendnego:
Ma pan co nowego do zameldowania?
Tak jest, sir. Mam par nowych informacji. Zacznijmy od Horburyego. Ju wiem,
dlaczego boi si policji.
Zodziejstwo, co?
Nie, sir. Wymuszanie pienidzy grobami. Rodzaj szantau. Zosta zwolniony z
braku dowodw, ale podejrzewam, e to nie byo po raz pierwszy. Ma nieczyste sumienie i
dlatego wpad w taki popoch, gdy Tressilian powiedzia mu o mojej wizycie.
To znaczy, e Horbury ju nas raczej nie interesuje. Co jeszcze?
Inspektor zakaszla.
Dowiedzielimy si co nieco o Magdalenie z lat, gdy nie bya jeszcze on
Georgea Lee. Mieszkaa z pewnym komandorem o nazwisku Jones. Podawaa si za jego
crk, ale crk nie bya. Stary Lee doskonale zna si na kobietach, ledwie na ktr spojrza,
a ju wiedzia, co za jedna. Tak dla zabawy, w ciemno, strzeli z tym oficerem marynarki przy
caej rodzinie. I trafi w dziesitk!
To moe by dodatkowy motyw gono myla pukownik Johnson oprcz
pienidzy. Moe obawiaa si, e Simeon Lee wie wszystko o przeszoci i rozbije jej
maestwo. Sprawa rzekomego telefonu wieczorem. Hm, przecie ona nie dzwonia.
Moe poprosimy ich tu razem i wyjanimy kwesti telefonu? zaproponowa
Sugden.
Dobra myl popar go Johnson i zadzwoni po Tressiliana, ktry zjawi si
natychmiast.
Niech pan tu poprosi Georgea Lee i jego on.
Tak jest, sir.
Stary suga odwrci si do drzwi, ale zatrzyma go Poirot.
Na kalendarzu, tam na cianie, data jest wci z dnia zabjstwa?
Tressilian rzuci okiem na kalendarz i podszed bliej. Gdy by w odlegoci zaledwie
p metra, rzek:
Pan wybaczy, sir, ale dzisiaj mamy dwudziesty szsty grudnia i ta sama data jest na
kalendarzu. Kartki s zrywane na bieco.
Ach, rzeczywicie, przepraszam. Kto zrywa te kartki?
Pan Alfred Lee. To jest jego gabinet. Zrywa kartk codziennie rano. To bardzo
systematyczny dentelmen.
Rozumiem. Dzikuj bardzo.
Tressilian wyszed. Sugden by bardzo zaintrygowany.
O co chodzi z tym kalendarzem, panie Poirot? spyta.
Czy ja co przegapiem?
Kalendarz nie ma znaczenia Poirot wzruszy ramionami. To by tylko may
eksperyment.
Jutro trzeba zaatwi formalne orzeczenie przyczyn zgonu. ledztwo oczywicie
zostanie przeduone przypomnia pukownik.
Tak jest, sir. Rozmawiaem z koronerem, wszystko jest przygotowane zapewni
Sugden.
II
George Lee z on wszed do pokoju.
Mam kilka pyta, ktre chciabym zada obojgu z pastwa zacz pukownik
Johnson. Nie wszystko jest jasne.
Z chci udziel panu wszelkiej moliwej pomocy zapewni George nieco
pompatycznie.
Oczywicie zawtrowaa cieniutko Magdalena.
Pukownik skin na Sugdena.
Jak to byo z rozmowami telefonicznymi tego fatalnego wieczoru? Pan mwi nam,
e dzwoni wwczas do Westeringham, prawda?
Tak, dzwoniem odpar chodno George do agenta w moim biurze poselskim.
Mog pana do niego odesa i
Tak, oczywicie, oczywicie inspektor, podnoszc rk, przerwa wartk
wypowied pana Lee. Co do tego nie mamy wtpliwoci. Chodzi natomiast o czas.
Zadzwoni pan dokadnie na dwie minuty przed dziewit.
Moe tak dokadnie co do minuty nie potrafi powiedzie.
Ale mv potrafimy! Te rzeczy zawsze bardzo uwanie sprawdzamy. Z wielk
dokadnoci. Rozmowa rozpocza si dwie minuty przed dziewit, a zakoczya cztery
minuty po dziewitej. Paski ojciec zosta zabity o dziewitej pitnacie. Musz wic jeszcze
raz zada panu pytanie, co pan robi w tym momencie.
Powiedziaem panu przecie, e rozmawiaem przez telefon.
Nie, panie Lee, nie rozmawia pan.
Nonsens, musiao si panu pomyli! No dobrze, moe wtedy ju zakoczyem
rozmow. Pewnie zastanawiaem si, czy nie zadzwoni jeszcze w inne miejsce, czy warto
wydawa na to pienidze, kiedy rozleg si ten haas na pitrze.
No chyba nie zastanawia si pan przez dziesi minut nad tym, czy warto
zadzwoni?
George spurpurowia i spieni si.
Co to ma wszystko znaczy? Czego, do diaba, pan chce? Co za bezczelno! Pan
mie kwestionowa moje sowa? Pan wie, kim ja jestem? Dlaczego miabym si panu
wylicza z kadej minuty?
To normalna rzecz odpowiedzia inspektor Sugden z flegm, ktra wzbudzia
uznanie Poirota.
George zwrci si ze zoci ku szefowi policji.
Pukowniku Johnson, pan co takiego toleruje?
To sprawa o morderstwo odpowiedzia szorstko pukownik. Musimy
postawi pewne pytania i musimy otrzyma na nie odpowiedzi.
Ju odpowiedziaem! Skoczyem jedn rozmow i zastanawiaem si nad drug.
Czy by pan tu, w tym pokoju, gdy na pitrze rozleg si haas?
Byem tak, byem tutaj.
Johnson zwrci si ku Magdalenie.
Wydaje mi si, e pani powiedziaa nam, i telefonowaa std w momencie, kiedy
na grze rozpoczy si haasy. Mwia pani, e bya w tym pokoju sama.
Magdalena zupenie stracia gow. Przez chwil z zapartym tchem patrzya to na
Georgea, to na Sugdena, a w kocu utkwia przeraony wzrok w twarzy pukownika.
Och, naprawd ja nie wiem nie pamitam, co powiedziaam byam taka
wstrznita
Pani zeznania mamy na pimie przypomnia Sugden.
III
Lydia Lee staa w kocu salonu i wygldaa przez okno. Jej posta gina w poowie w
cieniu cikiej kotary. Usyszaa jaki niky dwik w drugim kocu pokoju i odwrcia si.
W drzwiach zobaczya Herkulesa Poirota.
Przestraszy mnie pan, panie Poirot.
Najmocniej przepraszam, madame. Cicho chodz.
Mylaam, e to Horbury.
Tak, on porusza si bezszelestnie. Jak kot albo jak zodziej.
Nigdy nie lubiam tego czowieka Lydia skrzywia si z lekka. Z wielk
chci pozbd si go.
Myl, e to bdzie rozsdne z pani strony.
Co pan ma na myli? Zna pan jakie sprawki Horburyego?
To czowiek, ktry zbiera cudze sekrety, a potem prbuje wycign z nich
korzyci.
Pan sdzi spytaa ostro e on co wie o morderstwie?
Poirot wzruszy ramionami.
Podchodzi ukradkiem i ma dugie uszy. Mg co podsucha i trzyma to na razie w
tajemnicy.
Myli pan, e omieliby si prbowa szantau wobec kogo z nas?
To jest moliwe. Ale nie w tej sprawie tu przyszedem. Rozmawiaem z pani
maonkiem. Zoy mi propozycj, o ktrej musz z pani podyskutowa, zanim j przyjm
lub odrzuc. Tak piknie pani wyglda na tle tej purpurowej portiery, e chciaem si jednak
najpierw napatrze.
Och, panie Poirot powiedziaa szorstko Lydia nie tramy czasu na
komplementy.
Prosz mi darowa, madame, ale tak niewiele dam w Anglii rozumie, co to jest la
toilette15. Suknia, w ktrej widziaem pani po raz pierwszy tamtego wieczoru, o miaym
cho prostym deseniu Tyle pani miaa wdziku i dystynkcji.
W jakiej sprawie chcia si pan ze mn zobaczy? mimo wszystko Lydia bya
zniecierpliwiona.
M pani Poirot spowania ogromnie nalega, bym zaj si ledztwem w
penym zakresie. Usilnie prosi, bym zosta tutaj, w tym domu, i zrobi wszystko, co moliwe,
by wyjani spraw do koca.
No i co? spytaa ostro Lydia.
Nie mog przyj tej oferty i zaproszenia bez zgody pani domu.
Naturalnie potwierdzam zaproszenie ma powiedziaa chodno Lydia.
Madame, potrzebuj czego wicej. Moje pytanie brzmi: czy pani zdecydowanie
pragnie ujawnienia prawdy?
Oczywicie.
Poirot westchn.
Zbywa mnie pani zdawkowymi odpowiedziami, a doskonale pani wie, e sprawa
wcale nie jest oczywista.
Moe sta mnie tylko na zdawkowe wypowiedzi?
Przygryza warg, wahaa si.
Chyba jednak pan ma racj; sprawa wcale nie jest oczywista. Mj te zosta
brutalnie zamordowany i coraz mniej wskazuje na to, e to ten paskudny Horbury jest
sprawc zabjstwa i rabunku. A jeli odpada Horbury, to znaczy, e Simeona Lee zamordowa
kto z najbliszej rodziny. Postawienie przed sdem tego zabjcy okryje hab i niesaw ca
15 fr. Toaleta, elegancki strj.
nasz rodzin. Jeli mam by szczera, to musz powiedzie, e nie chc, by co takiego
nastpio.
Bdzie pani zadowolona, jeeli morderca uniknie kary?
Jest chyba na wolnoci jeszcze paru innych mordercw?
Niewtpliwie.
Jeden wicej, czy to taka rnica?
Ale co z innymi czonkami rodziny? Tymi niewinnymi?
Jak to z innymi? nie rozumiaa Lydia.
Czy pani sobie zdaje spraw, co bdzie, jeli morderca nie zostanie wykryty?
Wszyscy z rodziny na zawsze pozostan podejrzani
O tym nie pomylaam.
Nikt nigdy nie pozna imienia winowajcy powiedzia cicho Poirot Chyba e
pani ju wie, madame?
Jak pan moe mwi takie rzeczy? krzykna. To nieprawda! Och! eby to
by kto obcy, nikt z naszej rodziny!
To moe by jedno i drugie.
Spojrzaa zdziwiona.
Jak to?
To moe by czonek rodziny, a rwnoczenie obcy Nie rozumie pani, co
mwi? Eh bien16, to jest myl, ktra powstaa w gowie Herkulesa Poirota.
Patrzy na ni przez chwil w milczeniu.
A wic, madame, co mam odpowiedzie panu Alfredowi?
Lydia uniosa rce, a potem opucia je bezradnie.
Oczywicie musi pan przyj t propozycj.
16 fr. No wic.
IV
Pilar staa porodku saloniku muzycznego wyprostowana i rzucaa spojrzenia na
prawo i lewo, jak zwierz, ktre boi si napaci.
Chc si std wydosta!
Nie pani jedna le si tu czuje powiedzia agodnie Stephen Farr. Ale oni nas
std nie wypuszcz.
Znaczy si, policja?
Tak.
Nie jest przyjemnie mie do czynienia z policj. Nie powinno si to zdarza
porzdnym ludziom.
Mwi pani o sobie? umiechn si lekko Stephen.
Mwi o Alfredzie, Lydii, Davidzie, Georgeu, Hildzie, no i o Magdalenie, tak, o
niej te.
Stephen zapali papierosa. Wypuci par kbw dymu i zapyta:
Zapomniaa pani o jednym porzdnym.
Prosz?
Nie wymienia pani Harryego.
Rozemiaa si, pokazujc biae, rwne zby.
Och, Harry jest inny! Myl, e niejeden raz mia do czynienia z policj.
By moe ma pani racj. To zbyt malownicza posta, nie pasuje do portretu tej
rodziny. Lubi pani swoich angielskich krewniakw?
S uprzejmi powiedziaa bez przekonania Pilar wszyscy s bardzo uprzejmi,
ale rzadko si miej, jacy tacy ponuracy.
Ale dzieweczko, w tym domu dopiero co popeniono morderstwo!
No tak przyznaa bez przekonania Pilar.
Morderstwo nie jest wydarzeniem codziennym ani bahym i pani nonszalancja nie
jest na miejscu. Moe w Hiszpanii jest inaczej, ale w Anglii zabjstwa traktuje si bardzo
powanie.
Pan si ze mnie namiewa
Myli si pani. Wcale mi nie do miechu.
Te chciaby si pan std wyrwa?
Tak.
A ten wielki, przystojny policjant pana nie puci?
Nie pytaem go, ale na pewno by mnie nie puci. Musz uwaa na kady krok,
Pilar, musz by bardzo, bardzo ostrony.
Mczarnia skrzywia si Pilar.
I jeszcze ten stuknity cudzoziemiec wszdzie wtyka swj nos. Nie wierz, e co
wyjdzie z tego wszenia, ale on dziaa mi na nerwy.
Pilar zmarszczya czoo.
Mj dziadek by bardzo, bardzo bogaty, prawda?
Chyba tak.
Kto teraz dostanie jego pienidze? Alfred i reszta?
Zaley, co napisa w testamencie.
Mg zostawi mi jak sumk, ale obawiam si, e tego nie zrobi.
Nie zginie pani pocieszy j Stephen. W kocu naley pani do rodziny. Tu
jest pani miejsce. Musz si pani zaj.
Tu jest moje miejsce To mieszne. A moe nie ma w tym nic miesznego.
Wczymy gramofon? Potaczymy troch?
A tak. Pan by, zdaje si, pierwsz osob, ktra dotara pod drzwi tego pokoju
przedwczoraj wieczorem?
Ja byem pierwszy? Nie pamitam. Nie, myl, e ktra z pan bya pierwsza.
Ktra?
Albo ona pana Georgea, albo ona pana Davida. Wiem, e obydwie byy tu
bardzo szybko.
Pan nie sysza krzyku, zdaje si tak pan zeznawa?
Chyba nie syszaem. Kto krzycza, ale chyba na parterze.
Nie sysza pan takiego krzyku?
Poirot odchyli gow do tyu i nagle wrzasn okropnie. To byo tak niespodziewane,
e Farr odskoczy do tyu i mao brakowao, a byby upad.
O rany, chce pan, eby wszyscy umarli ze strachu? Nie, niczego podobnego nie
syszaem! Cay dom pan postawi na nogi. Pomyl, e znowu kogo zamordowali!
Poirot wyglda na zakopotanego.
Racja mrukn. To chyba by gupi pomys.
Chodmy std czym prdzej.
Wyszed pospiesznie z pokoju. Pod schodami gowy zadzierali ju Lydia z Alfredem,
George wynurzy si z biblioteki i doczy do nich, a Pilar biega z paszportem w rce.
To nic, nic si nie stao! zawoa Poirot. Prosz si nie niepokoi. Zrobiem
tylko may eksperyment. Ju po wszystkim.
Alfred wyglda na zdenerwowanego, a George by oburzony. Poirot zostawi
Stephena, ktry musia si za niego tumaczy, a sam ruszy korytarzem na drugi koniec
domu. Inspektor Sugden wyszed ku niemu z pokoju Pilar.
Eh bien?17 spyta Poirot.
Sugden pokrci gow.
Nic. Cisza.
17 fr. I co?
V
A wic zgadza si pan, Poirot? spyta Alfred Lee.
Rce mu si trzsy, a agodne brzowe oczy byszczay z ekscytacji. Troch si jka.
Lydia patrzya na niego z obaw.
Pan nie wie pan sobie nnnie wyobraa co to dla dla mnie zna znaczy.
Pan mnie zapewni, e wszystko starannie przemyla i tylko dlatego propozycj
przyjmuj. Ale musi pan sobie zdawa spraw, panie Lee, e nie bdzie moliwoci odwrotu.
Ja nie jestem psem myliwskim, ktrego kto spuszcza ze smyczy, a potem woa z powrotem
do nogi, bo straci ochot na polowanie!
Oczywicie oczywicie Wszystko jest ju przygotowane. Jest pokj dla pana.
Moe pan zosta tak dugo, jak pan zechce
To nie potrwa dugo.
Naprawd?
Krg podejrzanych jest tak may, e musimy ju wkrtce doj do prawdy. Sprawa
zostanie wyjaniona niebawem.
Niemoliwe Alfred patrzy zdumionym wzrokiem.
Wszystko, co udao si ustali, ukada si w jeden trop. Do wyjanienia pozostaj
troch wtpliwoci, ale to nie s kluczowe zagadki.
To znaczy, e pan ju wie? spyta z niedowierzaniem Alfred.
Och tak, wiem umiechn si Poirot.
Ojciec biedny ojciec wzdycha Alfred.
Mam dwie proby powiedzia ywo Poirot.
Wszystko wszystko, o co pan poprosi obiecywa zduszonym gosem Alfred.
Po pierwsze: w pokoju, ktry pastwo byli askawi mi przydzieli, prosz zawiesi
modzieczy portret Simeona Lee.
Portret ojca? Dlaczego?
Ten obraz, jak to powiedzie, bdzie mnie inspirowa.
Pan spytaa ostro Lydia wyjaniajc tajemnic zbrodni, zamierza posugiwa
si metodami jasnowidza?
Powiedzmy, madame, e chc jeszcze widzie oczami duszy.
Lydia wzruszya ramionami.
Moja druga proba, panie Lee, dotyczy okolicznoci mierci paskiego szwagra,
Juana Estravadosa. Musz je zna.
Czy to konieczne? spytaa Lydia.
Musz zna wszystkie fakty dotyczce tej sprawy.
Juan Estravados powiedzia Alfred podczas ktni o kobiet zabi czowieka.
Byo to w kawiarni.
W jaki sposb go zabi?
Alfred spojrza proszco na Lydi, ktra powiedziaa obojtnym tonem:
Zasztyletowa. Juana Estravadosa nie skazano na mier, poniewa zosta
sprowokowany do bjki przez swoj ofiar. Umar w wizieniu.
Czy crka wie o tym?
Myl, e nie. Jennifer nigdy jej nie powiedziaa. Chyba pan nie sdzi, e Pilar
Och, to absurd!
A teraz, panie Lee, zechce mi pan powiedzie co nieco o paskim bracie Harrym?
Co chce pan wiedzie?
Mwi si o nim, e okry niesaw wasz rodzin. Co to konkretnie znaczy?
To byo tak dawno wtrcia Lydia.
Cz VI 27 grudnia
I
Poszo lepiej ni mylaem odetchn Alfred Lee.
Wanie wrcili od koronera. By z nimi Charlton, staromodny typ prawnika o
uwanym spojrzeniu niebieskich oczu. W Garston Hali znalaz si w zwizku z formalnym
otwarciem testamentu.
Mwiem, e to przebiegnie gadko Charlton te by zadowolony. Odroczenie
rozprawy wstpnej byo pewne, policja potrzebuje przecie czasu na pene zbadanie tej
sprawy.
Ale jak dugo jeszcze bdziemy w tak nieprzyjemnej sytuacji? odkowa si
George Lee. Ta policja! Osobicie nie mam wtpliwoci, e t zbrodni popeni maniak,
ktry w jaki sposb zdoa dosta si do budynku. Ten Sugden jest jak mu. Pukownik
Johnson powinien zwrci si o pomoc do Scotland Yardu, bo policja lokalna jest do niczego.
Zakute by! Co na przykad zdziaali w sprawie Horburyego? Syszaem, e gagatek ma ju
na koncie ciemne sprawki, a policja co na to? Nic.
Wiem, e ten Horbury ma alibi nie do podwaenia zaznaczy Charlton.
Policja je przyja.
Pataachy! wcieka si George. Na ich miejscu staranniej bym to alibi
przewietli. Kady przestpca wymyla sobie jakie alibi. Dobry policjant widzi, w ktrym
miejscu taka historyjka jest nacigana. Ale oczywicie tylko dobry policjant.
Nie sdz, bymy mogli poucza policj oponowa Charlton. Ci ludzie znaj
si na swojej robocie.
George krci gow.
Powinno si tu cign Scotland Yard. Wcale mi si nie podoba ten inspektor
Sugden. Moe on jest pracowity, ale bystry to na pewno nie.
Nie zgadzam si z panem broni inspektora Charlton. Sugden jest dobrym
policjantem. Nie udaje wanego, ale robi swoje.
Policja na pewno si bardzo stara wtrcia si Lydia.
Panie Charlton, wypije pan kieliszek sherry?
Charlton odmwi grzecznie, po czym odchrzkn i przystpi do odczytania
testamentu w obecnoci wszystkich czonkw rodziny zmarego.
Czyta ten dokument z wyranym upodobaniem, rozsmakowujc si szczeglnie w
nieprzeniknionej dla laika terminologii prawniczej. Delektowa si komplikacj jurystycznej
skadni.
Dojecha do koca, zdj okulary, przetar je i pytajcym wzrokiem wodzi po
zebranych.
Trudno si wyzna w tych prawniczych formukach powiedzia Harry Lee.
Moe pan powiedzie po ludzku, co komu ojciec zapisa?
Och, doprawdy zdziwi si Charlton to absolutnie prosty testament.
O Boe! westchn Harry. To jak wyglda testament skomplikowany?
Charilon skarci go chodnym spojrzeniem i powiedzia:
Gwny zapis jest cakiem prosty: poowa majtku pana Simeona Lee przypada
jego synowi Alfredowi Lee poowa za ma by podzielona pomidzy pozostae jego dzieci.
Jak zwykle ten szczciarz Alfred! zamia si cierpko Harry. P ojcowskiej
fortuny! Manna z nieba!
Alfred zrobi si czerwony.
Alfred by zawsze lojalnym i oddanym synem zdecydowanie bronia ma
Lydia. Przez dugie lata prowadzi fabryk. By za wszystko odpowiedzialny.
fors tak samo jak my wszyscy! I do tego pozujesz, e jeste ponad te przyziemne ktnie o
mamon!
Uwaasz, e powinienem zrezygnowa z mojej czci? spyta cinitym
gosem.
Absolutnie nie powiniene odpowiedziaa mu ostro Hilda. Czy my wszyscy
musimy zachowywa si jak dzieci? Alfred, ty jeste gow rodziny
Alfred wyglda na wyrwanego ze snu.
Prosz? Wszyscy krzyczycie na raz. Ju mi si w gowie od tego pomieszao.
Hilda ma racj wczya si znowu Lydia zachowujemy si jak apczywa
dzieciarnia. Do tego! Musimy rozmawia spokojnie jak rozsdni ludzie i dodaa szybko
po kolei, bez przekrzykiwania si. Alfred mwi pierwszy, bo jest najstarszy. Alfredzie, co
powinnimy zrobi dla Pilar, jak mylisz?
Ona musi tu zosta na stae, z pewnoci. Damy jej rent. Nie widz podstaw
prawnych, by przeja pienidze przewidziane w testamencie dla jej matki. Pamitaj, e nie
nosi ona nazwiska Lee i jest obywatelk hiszpask.
Nie ma podstaw prawnych odpowiedziaa Lydia ale ona ma moralne prawo.
Zwr uwag, e twj ojciec przyzna Jennifer w testamencie pene prawo dziedziczenia,
mimo e wysza za Hiszpana wbrew jego woli. George, Harry, David i Jennifer mieli dosta
po rwno. Jennifer zmara zaledwie rok temu. Jestem pewna, e kiedy ojciec wzywa pana
Charltona, to mia zamiar zmieni testament na korzy Filar. Na pewno zapisaby jej cz
przeznaczon dla matki, a moe nawet duo wicej. Nie zapominaj, e jest to jedyna
wnuczka. Powinnimy przynajmniej zrealizowa zamiar sprawiedliwszego podzielenia
majtku, jaki przywieca Simeonowi Lee przed mierci.
Doskonale to uja, Lydio! zawoa Alfred. Musz przyzna, e si myliem.
Przekonaa mnie, Pilar powinna dosta to, co ojciec zapisa w testamencie jej matce.
Teraz twoja kolej. Harry Lydia pilnowaa porzdku obrad.
Jak wiecie, jestem za. Lydia wietnie to uzasadnia i chc powiedzie, e
podziwiam j za to.
George?
Jestem cakowicie przeciwny! To niedorzeczno! Da jej mieszkanie,
przyodziewek i koniec. To dla niej zupenie do!
A wic odmawiasz? Nie przyczysz si?
Tak, odmawiam.
I ma racj popara ma Magdalena. To niegodziwe, domaga si od
Georgea czego takiego! On jeden z caej rodziny co znaczy w wiecie i uwaam za
haniebne, e ojciec zapisa mu tak mao!
David?
Och, myl, e macie racj. Szkoda tylko, e cigle wdajemy si w te obrzydliwe
ktnie.
Lydio, masz w zupenoci racj powiedziaa Hilda.
To zwyka sprawiedliwo.
No wic, wszystko jasne Harry rozejrza si po zebranych. Alfred, ja i David
jestemy za, a George przeciw. A wic wikszo jest za.
Nie obchodzi mnie adna wikszo! krzykn gniewnie George. Zapisana
mi w testamencie cz majtku ojca naley tylko do mnie. Nie oddam z niej ani pensa!
Jasne, e nie! zawtrowaa Magdalena.
Jeeli nie chcesz bra udziau, twoja sprawa. Kade z nas odstpi w takim razie
troch wicej Lydia czekaa na aprobat.
Alfred dosta lwi cz, powinien odstpi wicej ni inni stwierdzi Harry.
Niedugo wytrzymae w roli bezinteresownego altruisty wytkn mu Alfred.
Mylaa o tych sowach, siedzc obok Lydii, ale nie omielia si powtrzy jej nocnej
rozmowy z mem.
Wysza za szwagierk z salonu. W holu ujrzay Magdalen z paczuszk w rce.
Podskoczya na ich widok.
To chyba s te wane zakupy pana Poirota. Zostawi to pudeeczko tu w holu na
stole. Ciekawe, co jest w rodku? chichotaa, ale w jej oczach czai si strach. Musz
zajrze! Magdalena odwina papier i pisna zdumiona.
Lydia z Hilda zatrzymay si.
To sztuczne wsy. Po co mu to? Magdalena osupiaa.
Chce si za kogo przebra? dziwia si Hilda.
Ale przecie pan Poirot ma swoje wasne wsy! przypomniaa im Lydia.
Nic nie rozumiem. Po co Poirot kupi sobie sztuczne wsy? zastanawiaa si
Magdalena, w popiechu zawizujc paczuszk z powrotem.
II
Pilar, wyprowadzona z salonu przez Lydi, bkaa si po holu. W drzwiach od ogrodu
zobaczya Stephena Farra.
No i co? Ju po zebraniu rodzinnym? Odczytali testament? wypytywa.
Nic nie dostaam ani grosza! Testament by sporzdzony dawno temu. Dziadek
zapisa pienidze mojej matce, ale poniewa ona umara, ta suma ma by podzielona
pomidzy yjce rodzestwo, a nie przechodzi na mnie.
O, fatalnie.
Gdyby ten staruszek y, napisaby testament na nowo. Pienidze zostawiby dla
mnie mnstwo pienidzy! By moe za jaki czas zapisaby mi wszystkie pienidze!
To te nie byoby w porzdku, prawda? umiechn si Stephen.
Dlaczego nie? Nikogo nie lubiby bardziej ode mnie i to wszystko.
Ale z pani chciwy dzieciak, Pilar. Wszystko zgarn?
wiat okrutnie obchodzi si z kobietami. Tylko za modu mog co dla siebie
wywalczy. Kiedy s stare i brzydkie, nikt im nie pomoe.
Rnie to bywa ze starymi ludmi. Alfred Lee, na przykad, by ogromnie oddany
ojcu, ktry odpaca mu apodyktycznoci, lekcewaeniem.
Alfred to dure. Pilar wyda policzki.
Nie ma si co martwi, liczna panno Pilar rozemia si Stephen. Panowie i
panie Lee zatroszcz si rwnie o swoj hiszpask siostrzenic.
To nie bdzie takie zabawne.
Obawiam si, e ma pani racj. Nie mog sobie wyobrazi pani yjcej tutaj. A
chciaaby pani pojecha do Afryki Poudniowej? Tam jest tyle soca i przestrzeni. Ale trzeba
te pracowa. Potrafi pani ciko pracowa, Pilar?
Nie wiem.
Lepiej siedzie na balkonie i opycha si sodyczami cay dzie, co? Ale od tego
pikna dziewczyna zamienia si w grub bab i dostaje trzech podbrdkw.
Pilar rozemiaa si.
No, to ju lepiej. Nareszcie pani poweselaa.
Mylaam, e bd si duo mia w te wita. W ksikach pisz, jak to wesoo
jest na Boe Narodzenie w Anglii. Jest taki pyszny placek z rodzynkami i jeszcze wspanialszy
poncy liwkowy pudding oraz Yule log nadzwyczajna, trzaskajca koda w kominku.
Gdyby nie morderstwo, pewnie by tak wanie byo. Co pani poka. Lydia
wpucia mnie tu wczoraj.
Stephen otworzy drzwi maego magazynu.
Niech pani spojrzy, Pilar, ile tu herbatnikw. A tam kandyzowane owoce,
pomaracze, daktyle, orzechy.
Och! Pilar klasna w rce. Jakie pikne s te kule zote. I srebrne.
To bombki na choink. Wiesza si na gaziach, a pod drzewkiem kadzie prezenty
dla suby. Tu bawanek, cay pobyskujcy szronem. Stawia si go na witecznym stole. I
balony w rnych kolorach, tylko nie nadmuchane.
Och! Oczy Pilar zabysy. Nadmuchajmy sobie po jednym. Lydia na pewno
si nie pogniewa. Uwielbiam baloniki!
Dobrze dziecino! Jaki kolor?
Chc czerwony!
Dmuchali wydymajc policzki. Pilar zacza si mia i powietrze ucieko jej z
balonika.
Ale pan miesznie wyglda, jak pan dmucha! Taki pucoowaty!
III
Po lunchu, gdy wszyscy przeszli ju z jadalni do salonu, Alfred skin na Pilar.
Prosz do mojego pokoju. Musimy porozmawia o paru sprawach.
Alfred wprowadzi Filar do gabinetu i zamkn za sob drzwi. W holu pozosta jedynie
zamylony Herkules Poirot. Z zadumy wyrwa go stary kamerdyner.
Chciaem porozmawia z panem Lee, ale nie wiem, czy mog mu teraz
przeszkadza Tressilian wydawa si zakopotany.
Czy co si stao?
Dziwna rzecz, bez sensu. Moe zauway pan, e po obu stronach frontowego
wejcia leay zawsze wielkie kule armatnie. Cikie, kamienne. Wic, sir, jedna z nich
znika. Poirot unis brwi.
Od kiedy jej nie ma?
Dzi rano byy jeszcze obydwie. Gotw jestem przysic.
Chc to zobaczy.
Wyszli przed dom. Poirot pochyli si i oglda jedyn pozosta kul. Gdy si
wyprostowa, jego twarz bya bardzo powana.
Kto mg ukra co takiego? Przecie to bez sensu dziwowa si Tressilian.
Nie podoba mi si to. Wcale mi si to nie podoba mrukn Poirot.
Co si dzieje w tym domu, sir? Od czasu gdy pan Simeon zosta zamordowany, to
jest jak zupenie inne miejsce. Cigle wydaje mi si, e ni. Wszystko mi si miesza i
niekiedy myl, e nie powinienem wierzy wasnym oczom.
Tu si pan myli, Tressilian. Trzeba wierzy wasnym oczom.
Widz coraz gorzej ali si Tressilian nie to co kiedy. Myl mi si rzeczy i
osoby. Za stary ju chyba jestem na tak prac.
Odwagi! Poirot poklepa starego kamerdynera po ramieniu.
Dzikuj za otuch, ale ja naprawd robi si za stary. Cigle wracam pamici do
tych dawnych lat i dawnych twarzy. Panienka Jenny, pan David, pan Alfred. Zawsze widz
ich w modym wieku. A od tego wieczoru, kiedy wrci pan Harry
Tak kiwn gow Poirot. Wic to nie zaczo si od czasu, gdy pan zosta
zamordowany, tylko wczeniej. To zaczo si od tego wieczoru, kiedy wrci pan Harry.
Od tego czasu wszystko si zmienio i wszystko wydaje si nierealne?
Ma pan zupen racj, sir. Tak jest. Pan Harry zawsze wnosi niepokj do tego
domu, nawet za dawnych lat. Tak, ale kto zabra t kul? I po co? To musia by wariat!
Obawiam si, e to nie wariat. To kto bystry! A kto inny, Tressilian, jest w
wielkim niebezpieczestwie.
Poirot odwrci si i wszed do domu. W tym momencie z gabinetu Alfreda wypada
Pilar. Miaa zadart dumnie gow, wypieki na policzkach i roziskrzone oczy.
Nie przyjm tego! tupna nog.
Czego pani nie przyjmie, mademoiselle7
Alfred wanie powiedzia mi, e dostan pienidze, ktre dziadek zapisa w spadku
mojej mamie.
No i co?
Powiedzia, e ja nie mog tych pienidzy otrzyma jako legalnego spadku, ale
Alfred, Lydia i reszta chc, ebym t sum dostaa, bo to bdzie sprawiedliwie. Wic oni mi j
dadz.
No i co?
Nie rozumie pan? znowu tupna. Ja nie jestem spadkobierczyni, ale
pienidze dostan, bo oni mi dadz. Nie rozumie pan?
IV
Pilar wkroczya do salonu z dumnie podniesion gow. Zmierzaa prosto do Lydii,
ktra siedziaa przy oknie i robia na drutach.
Lydio, przyszam ci powiedzie, e nie przyjm tych pienidzy i e wyjedam
natychmiast
Lydia odoya robtk, bya zdumiona.
Moje drogie dziecko! Chyba Alfred nie wyjani tego dobrze! Jeeli sdzisz, e
robimy to z litoci, mylisz si w stu procentach. To nie kwestia naszego dobrego serca czy
hojnoci. Tu chodzi o elementarn uczciwo, o to, eby dostaa to, co jest twoje. Gdyby
twoja matka nie umara i odziedziczya te pienidze, dostaaby je od niej. To twoje prawo,
prawo krwi. To nie kwestia jamuny, ale sprawiedliwoci.
I wanie dlatego nie chc tych pienidzy gwatownie odpara Pilar.
Przyjechaam tu z wielk chci. Bawiam si, czuam, e przeywam przygod, a teraz
wszystko zepsulicie! Wynosz si std natychmiast nigdy ju nikt tu nie bdzie si mn
zajmowa
Zaniosa si paczem, odwrcia i na olep wybiega z salonu.
Lydia patrzya w osupieniu.
Do gowy by mi nie przyszo, e moe to tak odebra!
Ta dziewczyna jest cakiem wytrcona z rwnowagi krcia gow Hilda.
George odchrzkn i przemwi:
Jak wykazaem to dzi rano, zastosowano tu bdn zasad. Pilar jest inteligentna i
dostrzega to. Odmawia przyjcia jamuny
To nie jest jamuna zaprzeczya ostro Lydia. To jej prawo!
Ale ona uwaa to za jamun!
Do salonu weszli inspektor Sugden i Herkules Poirot.
Gdzie jest pan Farr? spyta policjant. Mam z nim do pomwienia.
A gdzie jest seorita Estravados? popiesznie rzuci drugie pytanie Poirot.
Pakuje si. Przynajmniej co takiego powiedziaa poinformowa nie bez
zoliwej satysfakcji George. Chyba jej si znudzili angielscy krewniacy.
Na gr! krzykn Poirot do Sugdena.
Gdy dwaj mczyni wybiegli do holu, gdzie na pitrze rozleg si huk, a zaraz
potem krzyk. Popdzili ku schodom. Drzwi do pokoju Pilar byy otwarte i sta w nich
mczyzna. By to Stephen Farr.
yje powiedzia.
Pilar opieraa si o cian swojego pokoju. Okrgymi oczami patrzya na wielk
kamienn kul armatni, ktra leaa na pododze.
Kto pooy to na grze, na krawdzi drzwi szeptaa, z trudem apic powietrze.
Roztrzaskaaby mi gow, gdybym nie zahaczya sukienk o gwd. To mnie
przytrzymao i kula spada mi przed samym nosem.
Poirot przyklkn i oglda gwd. Byy na nim niteczki purpurowego tweedu.
Ten gwd, mademoiselle, uratowa pani ycie.
Kto prbowa mnie zabi! zawoaa Pilar.
Puapka Sugden przyglda si drzwiom. Mamy tu do czynienia z
usiowaniem zabjstwa! To ju drugie planowane morderstwo w tym domu. Tym razem si
jednak nie udao!
Bogu dziki, usza pani z yciem powiedzia zachrypnitym gosem Stephen
Farr.
V
Inspektor Sugden patrzy na twarze zebranych.
To nie jest w zgodzie z przepisami, panie Poirot powiedzia poirytowany.
Mam taki pomys. Przedstawi im, co wiemy, a potem poprosz o wspudzia w
ustalaniu prawdy.
Jak w lichym cyrku burkn pod nosem Sugden.
Na pocztek Zdaje si, Sugden, e chcia pan poprosi o wyjanienia pana
Stephena Farra.
Miaem zamiar zrobi to w mniejszym krgu, ale niech bdzie i tutaj.
Sugden poda telegram Stephenowi Farrowi, ktry przeczyta go powoli na gos, a
potem z ukonem zwrci inspektorowi.
Jak pan nam to wyjani?
Nie jestem synem Ebenezera Farra, ale znaem dobrze zarwno ojca, jak i syna.
Naprawd nazywam si Stephen Grant. Przyjechaem do Anglii po raz pierwszy w yciu i
rozczarowaem si. Wszystko wydawao mi si tu szare i smutne, a kiedy w pocigu
zobaczyem dziewczyn. Powiem wprost: zakochaem si od pierwszego wejrzenia. Bya
najliczniejszym i najniezwyklejszym stworzeniem na wiecie. Rozmawiaem z ni troch
podczas podry i postanowiem trzyma si koo niej. Kiedy wychodziem z przedziau,
spostrzegem kartk z adresem na jej walizce. Nazwisko nie mwio mi nic, ale adres, pod
ktry si najwyraniej udawaa, znaem. Syszaem o Gorston Hali i o jego mieszkacach. O
gowie rodu wiedziaem chyba wszystko. By kiedy wsplnikiem Ebenezera Farra, ktry
czsto o nim opowiada.
I nagle przyszo mi do gowy, eby dosta si do Gorston Hall w roli syna starego Eba.
On zmar, tak jak podaje ten telegram, dwa lata temu, ale pamitam, e stary Eb ubolewa, i
ju dawno nie mia adnych wieci od Simeona Lee. Tote byem pewien, e w Gorston Hali
nikt nie moe wiedzie o mierci Ebowego syna. W kadym razie, pomylaem, warto
sprbowa.
Ale nie zdecydowa si pan od razu wtrci Sugden.
Dwa dni spdzi pan w zajedzie Kings Arms w Addlesfield.
Tak, zastanawiaem si jeszcze. Ale pocigao mnie to jako przygoda i swego
rodzaju maskarada. I na pocztku szo jak z patka! Starszy pan przyj mnie ogromnie
serdecznie i zaprosi na wita. Takie s moje wyjanienia. Jeli wydaj si panu dziwaczne,
inspektorze Sugden, niech pan wspomni te lata, kiedy sam pan by zakochany. Czy nie robi
pan wtedy adnych gupstw, nie zdecydowa si nagle na jakie szalestwo? Nazywam si,
mwiem, Stephen Grant. Niech pan zatelegrafuje do Afryki Poudniowej i sprawdzi. Ale
powiem panu: moe pan dosta stamtd tylko zapewnienie, e jestem porzdnym
obywatelem, a nie oszustem czy zodziejem kosztownoci.
Nigdy nie mylaem, e jest pan zodziejem zapewni go Poirot.
Musz sprawdzi to opowiadanie inspektor Sugden gadzi brod. A teraz
chciabym si dowiedzie, dlaczego po morderstwie nie powiedzia nam pan wszystkiego,
tylko ga jak najty?
Postpiem jak dure z rozbrajajc szczeroci przyzna Stephen. Baem si,
e to moje qui pro quo od razu uczyni ze mnie jednego z gwnych podejrzanych. A
rwnoczenie nie pomylaem, e na pewno skontaktujecie si z Johannesburgiem. Przecie
to morderstwo. W takich wypadkach sprawdza si wszystko.
No dobrze, panie Farr, to jest Grant, nie mwi, e nie wierz w t histori
zastrzega si Sugden ale musz to i owo posprawdza.
Popatrzy pytajco na Poirota, ktry wskaza na Pilar.
Wydaje mi si, e panna Estravados ma co do powiedzenia.
Gdyby nie Lydia i te pienidze zacza niezwyczajnie blada Pilar nigdy bym
si nie przyznaa. Gra tu komedi, nabiera, podszywa si, udawa to byo zabawne.
Kiedy jednak Lydia powiedziaa, e pienidze s moje i e to jest sprawiedliwo, nie
mogam tego cign dalej. To ju przestao by mieszne.
Nic nie rozumiem, moja droga, co ty mwisz? spyta zupenie zdezorientowany
Alfred Lee.
Mylicie, e jestem wasz siostrzenic, Pilar Estravados? To nieprawda! Pilar
zgina w samochodzie, ktrym jechaymy razem. Bomba, ta, co spada na auto, j zabia, a
mnie nawet nie drasna. Nie znaam jej za dobrze, ale opowiedziaa mi o zaproszeniu do
Anglii, ktre przysa jej bardzo bogaty dziadek. Byam bez pienidzy i nie wiedziaam, co z
sob zrobi. Nagle wpada mi do gowy myl: A gdyby tak wzi paszport Pilar, pojecha do
Anglii i zrobi si strasznie bogat?. Byymy z Pilar troszeczk podobne, ale kiedy tutaj
chcieli zobaczy mj paszport, wyrzuciam go przez okno i pobrudziam zdjcie Pilar ziemi.
Bo na granicy stra nie patrzy zbyt uwanie na fotografie, tu jednak mogliby si zorientowa,
e to nie ja.
A wic przedstawia si mojemu ojcu jako jego wnuczka i wykorzystywaa jego
sabo do ciebie? spyta gniewnie Alfred Lee.
Tak potwierdzia zadowolona z siebie od razu czuam, e mnie bardzo polubi.
To przestpstwo! pieni si George Lee Wyudzanie pienidzy drog
oszustwa!
Od ciebie i tak by nic nie dostaa, kutwo! zawoa Harry. Pilar, jestem po
twojej stronie. Mam gboki podziw dla twojej odwagi. I, co najweselsze, nie musz by ju
duej twoim wujem! To mi daje o wiele wiksze moliwoci.
Pan wiedzia? pytanie Pilar byo skierowane do Poirota. Kiedy pan si
zorientowa?
Mademoiselle, gdyby studiowaa pani dziea Mendla, wiedziaaby pani, e jeli
oboje rodzice maj oczy niebieskie, dziecko z pewnoci nie moe mie brzowych. Nie
wtpi za, e pani matka dochowywaa wiernoci maeskiej. Z tego wynikao, e pani nie
moe by Pilar Estravados. Kiedy zrobia pani t sztuczk z paszportem, nie miaem ju
adnych wtpliwoci. Sztuczka zrczna, ale nie perfekcyjna.
Ta caa historia jest szyta zbyt grubymi nimi owiadczy cierpko inspektor
Sugden.
Nie rozumiem rzeka Pilar.
Niby co pani powiedziaa, ale wane rzeczy pomina milczeniem.
Niech pan j zostawi w spokoju! krzykn Stephen.
Inspektor Sugden nie zwrci na to uwagi.
Powiedziaa nam pani, e po kolacji postanowia pani zajrze do dziadka. Jaki
impuls tam pani podobno popchn. Mam inne przypuszczenia. To pani skrada diamenty.
Simeon Lee pokazywa je pani, pozwala bra do rk. I pani je sobie wzia. Kiedy to
zauway, natychmiast zorientowa si, e tylko dwie osoby mogy dokona kradziey. Jedna
to Horbury, ktry mia wiele okazji do poznania szyfru i stay dostp do pokoju. A druga
osoba to pani.
Wic pan Lee od razu zacz dziaa. Zadzwoni do komisariatu i cign mnie do
Gorston Hall. Nastpnie poprosi pani o wizyt po kolacji. Kiedy pani przysza, oskary
pani o kradzie. Pani zaprzeczaa, on oskara. Nie wiem, co zdarzyo si pniej. By moe
powiedzia, e wie o pani oszustwie. Wie, i nie jest pani jego wnuczk, lecz zawodow
zodziejk. W kadym razie gra bya skoczona. Baa si pani zdemaskowania i procesu, wic
poderna Simeonowi Lee gardo. Nie obyo si bez walki; by haas i ten krzyk. Wybiega
pani na korytarz, wiedziaa pani, jak przekrci od zewntrz klucz w zaniku i zrobia to. Ale
zabrako czasu na ucieczk, wic stana pani przy tych posgach w niszy.
VI
Nastpia chwila milczenia. Dziwna rzecz: zo i oburzenie zniky. Herkules Poirot
zaczarowa suchaczy, poddali si sile jego osobowoci. Zafascynowani patrzyli na niego, gdy
ponownie zacz mwi.
Sednem, jdrem tajemnicy, naturalnym orodkiem zainteresowania jest ofiara
zbrodni. Musimy dotrze do serca i umysu Simeona Lee. Czowiek bowiem nie yje i nie
umiera sam dla siebie. To, co ma, co w nim jest, przekazuje tym, ktrzy przychodz po nim.
Co Simeon Lee mia do przekazania swoim synom i crce? Najpierw trzeba wymieni
pych, ktra gorzko zaowocowaa frustracj, gdy starca rozczaroway jego wasne dzieci.
Nastpnie cierpliwo. Opowiadano nam, e Simeon Lee latami czeka wytrwale na okazj do
zemsty. Ta cecha najpeniej wyksztacia si u syna najmniej fizycznie podobnego do ojca.
David Lee rwnie umie pamita i pielgnowa uraz przez dugie lata. Z twarzy jedynie
Harry wyranie przypomina ojca. Podobiestwo jest uderzajce, gdy spojrze na modzieczy
portret Simeona Lee. Ten sam wydatny orli nos, masywna szczka rwnie ostro zarysowana i
tak samo odchylona do tyu gowa. Myl te, e Harry odziedziczy odruchy ojca: miejc
si, odrzuca gow do tyu, gadzi si palcami po brodzie.
Byem przekonany, e morderstwo zostao popenione przez osob blisko zwizan z
ofiar i dlatego przypatrywaem si tej rodzinie bardzo uwanie, przede wszystkim z
psychologicznego punktu widzenia. Staraem si rozpozna potencjalnych przestpcw,
psychologicznie predysponowanych. Stwierdziem, e tylko dwie osoby kwalifikuj si do tej
kategorii: Alfred Lee i Hilda Lee, ona Davida. Samego Davida wyeliminowaem. Nie sdz,
by osoba o jego wraliwoci moga znie widok krwi wypywajcej z podernitego garda,
a c dopiero dokonywa mordu wasnorcznie. George Lee i jego ona rwnie wedug
mnie odpadali. Jakkolwiek mocno pchaaby ich pazerno, nie przypuszczam, by wystarczyo
im desperacji do podjcia ryzyka. Zdecydowanie nale do osb ostronych. Pani Lydia Lee
jest niezdolna, nie mam wtpliwoci, do aktw przemocy. W jej naturze jest za wiele ironii.
Wahaem si co do Harryego Lee. Ma on wprawdzie w twarzy pewn agresywno, ale te
zawadiackie miny i nastroszone pira maskuj psychiczne cherlactwo. Podobnie sdzi jego
ojciec, mwi przecie, e Harry nie jest lepszy od reszty. Tak wic pozostaa mi tylko
wymieniona dwjka. Alfred Lee pokaza zdolno do niezwykego samozaparcia. Przez
dugie lata podporzdkowywa si woli innej osoby. Taki ukad zawsze grozi nagym
pkniciem. Co wicej, kto wie, czy przez te lata nie gromadzia si w nim utajona niech i
pretensja do ojca, coraz bardziej rosnca w si wanie dlatego, e nigdy w aden sposb nie
objawiana. To wanie najcichsi, najpotulniejsi ludzie dokonuj niekiedy zupenie
niespodziewanie czynw gwatownych, bo gdy im puszczaj hamulce, nic ich nie moe
powstrzyma!
Za osob zdoln do popenienia zbrodni uznaem rwnie Hild Lee. Naley do tych,
ktrzy potrafi wzi prawo w swoje rce w razie potrzeby, ale nigdy z pobudek
egoistycznych. Tacy jak ona nie tylko osdzaj, ale od razu wykonuj wyrok. W Starym
Testamencie znajdziemy wiele postaci tego typu, na przykad Jael i Judyt.
Po przegldzie rodziny Lee przeszedem do analizy zbrodni. Miejsce, gdzie jej
dokonano, wygldao jak pobojowisko: potuczona porcelana i szko, wszystko powywracane.
Zaskakiwa zwaszcza widok masywnych mahoniowych mebli. Czyby walka ze
zniedoniaym staruszkiem bya tak zaarta, e doszo nawet do wywrcenia cikiego stou
i foteli? Wprost trudno byo uwierzy wasnym oczom. Moe sprawca powywraca je
rozmylnie, by skierowa ledztwo na mylny trop: chcia zasugerowa, i mordu dokonaa
saba fizycznie kobieta, dla ktrej nawet pojedynek z wtym starcem okaza si niemal
wyrwnany? Takie przypuszczenie jest jednak cakowicie nieprzekonujce, bo oskot mebli
VII
Albo ja jestem wariatem inspektor Sugden westchn gboko albo wszyscy
tu dookoa! To, co pani powiedziaa, to jest absolutnie niemoliwe. Po prostu brednia!
Mwi panu, syszaam, jak si bili. Syszaam, jak staruszek krzycza, gdy
podrzynano mu gardo, ale nikogo nie byo w pokoju i nikt z niego nie wyszed! zawoaa
Hilda.
I do tej pory milczaa pani na ten temat? spyta Herkules Poirot.
Baam si Hilda bya blada, ale gos miaa spokojny e jeli opowiem, jak
byo, wniosek bdzie jeden: to ja zabiam Simeona Lee
Nie potrzsn gow Poirot. Pani nie zabia. Zabi go wasny syn.
Przysigam na Boga, e nie tknem go wyszepta Stephen Farr.
Nie pan powiedzia Poirot. Mia jeszcze innych synw!
Co do diaba krzykn Harry.
George patrzy na Poirota wytrzeszczonymi oczami.
Pierwszego wieczoru, kiedy si tu znalazem wyjani Poirot zaraz po
morderstwie, zobaczyem ducha, ducha zabitego. Gdy po raz pierwszy ujrzaem Harryego
Lee, co mnie uderzyo. Byem pewien, e tego czowieka ju musiaem widzie. Potem
wytumaczyem sobie, e to wraenie wzio si z podobiestwa Harryego do zabitego ojca.
Wczoraj jednak mczyzna siedzcy naprzeciw mnie odrzuci gow do tyu i zacz si mia
w tym momencie uwiadomiem sobie, kogo przypomina mi Harry Lee. I znowu, w innej
twarzy odnalazem podobiestwo do zamordowanego.
Nic dziwnego, e biednemu staremu Tressilianowi wszystko si mieszao, gdy
otwiera drzwi nie dwm, ale trzem bardzo do siebie podobnym mczyznom. I potem
myla, e co mu si porobio z oczami albo z gow, gdy myli postaci tych trzech w domu.
Ta sama sylwetka, te same gesty, to odrzucanie gowy do tyu, kiedy si miali, te trzy
wydatne, orle nosy. Podobiestwo nie zawsze jednak rzucao si w oczy, bo trzeci mczyzna
mia wsy.
Poirot pochyli si do przodu.
Niekiedy zapomina si, e policjanci to te ludzie, e maj ony, dzieci, matki tu
zrobi pauz i ojcw. Pamitacie, jak reputacj mia Simeon Lee: kobieciarza, ktry
swoimi ajdactwami doprowadzi on do rozpaczy i miertelnej choroby. Nielubny syn
moe dziedziczy wiele rzeczy. Rysy ojca i nawet jego gesty. Moe odziedziczy jego pych,
cierpliwo i mciwy charakter!
Poirot podnis gos.
Przez cae ycie nienawidzi pan ojca, panie Sugden, za zo, ktre panu wyrzdzi.
Myl, e ju dawno postanowi go pan zabi. Pochodzi pan z ssiedniego hrabstwa,
niedaleko std. Nie ulega wtpliwoci, e paska matka, hojnie wynagrodzona przez Simeona
Lee, znalaza ma, ktry by uwaany za ojca jej dziecka. Nie mia pan kopotw z
dostaniem si do policji w Middleshire. Potem ju tylko trzeba byo zaczeka na okazj.
Inspektorowi policji atwo zdarzy si sposobno do popenienia przestpstwa bez ryzyka
wpadki.
Sugden zrobi si blady jak papier.
Pan zwariowa! Przecie nie byo mnie w tym domu, gdy Lee zosta zabity.
Nie, nie byo. Ale zabi go pan wczeniej, gdy by pan w tym domu po raz
pierwszy. Po tej wizycie nikt ju nie widzia Simeona ywego. Simeon Lee pana oczekiwa, to
prawda, ale on pana nie wzywa. To pan do niego zadzwoni i powiedzia co niejasno o
usiowaniu kradziey. Zaproponowa pan, e przyjdzie koo smej pod pretekstem kwesty.
Simeon Lee niczego nie podejrzewa. Nie wiedzia, e pan jest jego synem. Wysucha
historyjki o zamianie diamentw i otworzy sejf, pokazujc, e prawdziwym diamentom nic
si nie stao. Pan przeprosi i gdy wracalicie do kominka, znienacka jedn rk zakry pan
usta ojcu, eby nie mg krzycze, a drug podern mu gardo. Drobiazg dla kogo tak
silnego jak pan.
Potem zabra pan diamenty i zacz urzdza pobojowisko. Stoy, krzesa, lampy,
szklanki, porcelan zoy pan na jednym stosie, obwiedzionym sznurem. Mia pan ze sob
butelk wieej krwi zwierzcej z dodatkiem cytrynianu sodowego. Rozchlapa j pan po
wszystkim dookoa, a cytrynianu sodowego doda rwnie do krwi, ktra wypyna z rany
Simeona Lee. Podrzuci pan drew do kominka, by ciao zabitego stygo wolniej. Dwa koce
sznura oplatajcego stos mebli spuci pan na dwr przez uchylony lufcik okienny. Wyszed
pan z pokoju i od strony korytarza przekrci klucz, ktry tkwi w zamku od wewntrz. Drzwi
musiay by zamknite, by nikt przed czasem nie odkry zbrodni; rzecz bardzo wana.
Nastpnie wyszed pan z domu i ukry diamenty w kamiennej misie, w tym Morzu
Martwym pani Lydii. Gdyby zostay znalezione, i tak skierowayby podejrzenia w stron
rodziny Lee, legalnej rodziny.
Kiedy zblia si kwadrans po dziewitej, pan powrci, podszed pod okno Simeona i
pocign za sznurki. Starannie spitrzona piramida zwalia si z hukiem. Trzaskowi
przewracajcych si mebli wtrowa brzk tuczonej porcelany. Wycign pan cay sznur do
koca i owin si nim w talii pod marynark. Mia pan jeszcze jeden pomys w zanadrzu.
Poirot zwrci si do wszystkich.
Pamitacie, jak opisywalicie agonalny krzyk pana Lee? Kilkoro z was mwio o
jku potpieca, duszy w piekle, kto o dzikiej bestii. Najtrafniej jednak uj to Harry Lee,
porwnujc ten krzyk do kwiku zarzynanej wini.
Czy widzielicie na jarmarkach podune, rowe baloniki z karykaturalnymi
twarzami? Tak si je wanie nazywa zarzynana winia bo kiedy z kocwki balonika
wycignie si drewnian zatyczk, uchodzce powietrze kwiczy niczym szlachtowany wieprz.
Wiecie ju wic, co podniosa Pilar Estravados z podogi w pokoju Simeona ten
keczek, szpunt zatykajcy balonik, i strzp gumy, jaki po nim pozosta. Inspektor mia
nadziej, e bdzie na miejscu odpowiednio wczenie, by te drobiazgi pozbiera. Nie zdy,
ale odebra je Pilar prawie natychmiast. I zwrcie uwag: nigdy o tych rzeczach nie
wspomnia. Ju samo to wzbudzao podejrzenia. Usyszaem o znalezisku Pilar od Magdaleny
Lee i zagadnem inspektora. By przygotowany na t ewentualno: odci kawaek gumy z
woreczka na przybory do mycia pana Lee i dooy jakie drewienko. To mi wanie pokaza.
Niestety, nic mi te rzeczy nie mwiy. Ale kiedy panna Estravados puszczaa baloniki pod
domem i jeden z nich pk, podniosa gum z ziemi i zawoaa, e to taka sama rzecz jak
znaleziona w pokoju dziadka Simeona. Tylko tamta bya rowa. Wtedy odgadem prawd.
Czy widz pastwo, jak wszystko zaczyna do siebie pasowa? Odgosy walki, ktre
byy niezbdne, by zasugerowa faszywy czas mierci. Zamknite drzwi, by nikt nie mg
znale ciaa za wczenie. Krzyk umierajcego. Przebieg zbrodniczej akcji jest teraz logiczny
i zrozumiay. W momencie gdy Pilar Estravados gono obwiecia o swoim odkryciu z
balonikiem, staa si zagroeniem dla mordercy. Jeeli usysza on jej okrzyk (co jest wielce
prawdopodobne, bo Pilar gos ma donony, a wiele okien byo pootwieranych), dziewczyna
znalaza si w wielkim niebezpieczestwie. Raz ju Pilar postawia morderc w kopotliwej
sytuacji, mwic, e stary pan Lee musia by w modoci przystojnym mczyzn.
Podobnym do pana, powiedziaa wtedy do Sugdena, co on zrozumia literalnie.
Poczerwienia i niemal si zakrztusi. To byo tak niespodziewane i niezmiernie grone. Mia
nadziej, e uda si skierowa podejrzenie na Pilar, co jednak byo trudne, bo przecie jako
wnuczka starca, ktrej jeszcze nie zapisa nic w testamencie, nie miaa motywu, by go
umierca. Pniej, kiedy usysza ten jej okrzyk o baloniku, zdecydowa si na krok
desperacki. Pooy kamienn kul na drzwiach pokoju Pilar. Zrobi to, gdy jedlimy lunch.
Cudem unikna mierci.
Cz VII 28 grudnia
I
Pilar, myl, e na razie powinna zosta z nami.
Jeste taka dobra, Lydio. Jeste kochana. Potrafisz wybaczy i nawet nie prawisz
mi kaza.
Wci nazywam ci Pilar umiechna si Lydia chocia masz przecie
inaczej na imi.
Tak. Naprawd nazywam si Conchita Lopez.
Conchita to rwnie bardzo adne imi.
Ach, Lydio, jeste a za dobra dla mnie. Ale nie martw si o mnie. Zamierzam
wyj za Stephena i pojedziemy do Afryki Poudniowej.
To doskonay obrt sprawy znowu umiechna si Lydia.
Lydio, taka jeste mia Moe kiedy moglibymy przyjecha do ciebie z wizyt,
na przykad na Boe Narodzenie?
I byyby wtedy wita z ciastem, kandyzowanymi owocami, ustrojon choink i
bawanem na biaym obrusie?
Oczywicie! Przyjedziecie i zobaczycie, jak naprawd wygldaj angielskie wita.
To bdzie cudowne. Wiesz, Lydio, wydaje mi si, jakby w tym roku w ogle nie
byo Boego Narodzenia.
O tak, to nie byy wesoe wita westchna Lydia.
II
Do widzenia, Alfredzie. Nie spodziewaj si, e bd zawraca ci gow czstymi
wizytami. Wyjedam na Hawaje. Zawsze chciaem tam zamieszka, ale wczeniej nie
miaem pienidzy.
Do widzenia, Harry. Baw si dobrze. Tego ci ycz.
Nie gniewaj si na mnie wymamrota Harry. Wiem, e ci bez przerwy
dokuczaem. Mam jakie takie kolczaste poczucie humoru. Nie mog si powstrzyma,
zawsze musz z kogo drwi.
Ja te powinienem lepiej poznawa si na artach z trudem przyzna Alfred.
Bywaj.
III
Davidzie, Lydia i ja postanowilimy sprzeda t posiado. Pomylaem, e moe
chciaby zatrzyma niektre rzeczy po naszej matce, moe ten fotel albo podnek? W kocu
zawsze bye jej ulubiecom.
Dzikuj, Alfredzie odpar po chwili wahania David ale jednak nie. Nie chc
nic z tego domu. Chyba lepiej cakowicie skoczy z przeszoci.
Rozumiem. Moe masz racj.
IV
No, to egnaj, Alfredzie, egnaj, Lydio. Ale mielimy straszne przejcia
westchn George. Teraz zblia si proces. Och, jaka fatalna historia! Wszyscy si wkrtce
dowiedz, e to syn mojego ojca! Nie mona by jako tego Sugdena namwi, jako nakoni,
eby twierdzi, e jest wojujcym komunist i zabi ojca z nienawici do kapitalistw?
Drogi George, czy ty naprawd masz nadziej, e taki czowiek bdzie kama, by
oszczdzi nasze uczucia?
No tak, masz racj. To chyba musi by wariat No, to egnajcie.
Zegnajcie powiedziaa Magdalena. Za rok pojedziemy na wita na Riwier i
bdzie wesoo.
Zobaczymy, jak mi pjdzie na giedzie zastrzeg si George.
Och, kochanie, nie bd takim dusigroszem.
V
Alfred wyszed na taras. Lydia bya tam ju, pochylona nad jedn ze swoich
kamiennych mis. Wyprostowaa si na jego widok.
Wszyscy odjechali westchn.
Tak, jaka ulga przytakna.
Zadowolona jeste, e opuszczamy ten dom?
A tobie al?
Nie, ja te nie mog si doczeka, kiedy std wyjad. Tyle ciekawych rzeczy
moemy robi we dwoje. Tutaj cigle przypominaby si nam ten koszmar. Bogu dziki, e
ju po wszystkim.
To zasuga Herkulesa Poirota.
Masz racj, Lydio. To zdumiewajce, jak wszystko do siebie pasowao, gdy on
rekonstruowa t ca spraw.
To jak przy ukadance. Wydaje si, e s kawaki, ktre do niczego nie mog
pasowa, a w kocu trafiaj w miejsca odpowiednie tylko dla nich.
Ale jeden element z naszej ukadanki pozosta, Lydio. Co robi George po
rozmowie telefonicznej? Dlaczego nie powiedzia?
Nie wiesz? Ja wiedziaam od razu. Grzeba w papierach na twoim biurku.
Lydio, co te ty opowiadasz!
Jestem pewna. Jeeli chodzi o sprawy finansowe, on jest zdolny do wszystkiego.
Ale przyznaby si do tego dopiero pod grob oskarenia go o morderstwo.
Robisz kolejny miniaturowy ogrdek?
Tak.
I co to bdzie tym razem?
To bdzie Eden, rajski ogrd. Nowa wersja bez adnego wa. A Adam i Ewa
bd w rednim wieku.
Kochana Lydio powiedzia czule Alfred bya taka cierpliwa przez te
wszystkie lata. Bya dla mnie bardzo dobra.
Bo ja ciebie kocham, Alfredzie
VI
O Boe! jkn pukownik Johnson. To zupenie nie do wiary. Wielkie nieba!
Mj najlepszy policjant! Co si dzieje?
Nawet policjanci maj prywatne ycie uspokaja go Poirot. Sugden mia
swoj obsesj.
Pukownik pokrci gow. Aby sobie uly, kopniakiem posa polano do ognia.
Nie ma to jak dobry kominek ogosi.
Pour moi20 tylko centralne ogrzewanie mrukn Herkules Poirot, ktry znowu
poczu przecig na plecach.