Download as rtf, pdf, or txt
Download as rtf, pdf, or txt
You are on page 1of 140

AGATHA CHRISTIE

MORDERSTWO W BOE
NARODZENIE
PRZELOY: ANDRZEJ MILCARZ
TYTU ORYGINAU: HERCULE POIROTS CHRISTIANS

SCAN-DAL

Cz I 22 grudnia

I
Stephen szed wawo po peronie. Unis konierz paszcza. Poszarpana mga spowijaa
dworzec. Wielkie lokomotywy gwizday dononie, wyrzucajc chmury pary w zimne,
wilgotne powietrze. Wszystko byo brudne i usmolone.
Co za paskudny kraj, co za paskudne miasto! pomyla z obrzydzeniem Stephen.
Pierwsze, podniecajce wraenie z Londynu: sklepy, restauracje, piknie ubrane,
atrakcyjne kobiety to wszystko przyblako. Metropolia wydaa mu si naraz diamentem w
zardzewiaej oprawie.
Gdyby mg by teraz na poudniu Afryki Poczu nag, a bolesn tsknot za
domem. Sonce, bkit nieba, ogrody pene kwiatw, niebieskich najczciej, ywopoty z
plumbago, modre powoje na cianach kadej chaupiny.
A tu brud, sadza i te tumy bez koca, sunce nieprzerwanie, w popiechu.
Wszdzie cisk. Krztanina mrwek biegajcych pracowicie po chodnikach mrowiska.
Lepiej byo nie przyjeda aowa przez moment. Wspomnia jednak swj plan i
zacisn zby. Nie, do diaba, zrobi, co zamierza! Obmyla to przez lata. Zawsze tego chcia.
Tak, jazda naprzd!
Wahanie, nage wtpliwoci, pytania do samego siebie: Dlaczego? Czy wdarto? Po co
wraca do przeszoci? Czy nie lepiej wymaza ca sprawc? to tylko moment saboci.
Nie jest przecie dzieckiem, by kierowa si nagym kaprysem. Jest mczyzn
czterdziestoletnim, pewnym siebie, czowiekiem czynu. Nie zrezygnuje. Musi zrobi to, po co
przyjecha do Anglii.
Odesa bagaowego i, sam niosc swoj walizk z nie wyprawionej skry, wszed do
wagonu. Zaglda do wszystkich przedziaw po kolei, szukajc wolnego miejsca. Pocig by
peny. Do Boego Narodzenia pozostay ju tylko trzy dni. Stephen Farr patrzy z niechci
na stoczonych pasaerw.
Co za ogromna, nieprzebrana rzesza ludzi! I wszyscy tacy tacy, jak to powiedzie
tacy szarzy! I jednakowi, tak okropnie jednakowa! Jeli nie pociga, smutna twarz owcy, to
pysk krlika, tylko takie skojarzenia wywouj te oblicza. Niektrzy s rozgadani i nerwowi.
Inni, szczeglnie niemodzi mczyni, pochrzkuj zupenie jak winie. Nawet te chude
dziewczyny o jajowatych twarzach i szkaratnych wargach wyglday beznadziejnie
jednakowo.

Z nag tsknot pomyla o sawannach, o przestrzeniach pustego, spieczonego


socem Weldu
Rzuci okiem do nastpnego przedziau i a wstrzyma oddech. Ta dziewczyna bya
inna. Czarne wosy, wiea, niada cera, gbia i ciemno nocy w oczach. Smutne, dumne
oczy Poudnia Taka dziewczyna nie powinna siedzie w tym pocigu, pomidzy szarymi,
nijakimi ludmi, i jecha gdzie w gb ponurej Anglii. Z r w ustach, z czarn koronkow
mantyl na dumnej gowie powinna sta teraz na balkonie. W upale i w pyle o woni krwi
w zapachu korridy Ona powinna by w jakim wspaniaym miejscu, a nie siedzie
wcinita w kt przedziau trzeciej klasy.
By uwanym obserwatorem. Spostrzeg natychmiast, jak sfatygowane jest jej czarne
paletko oraz spdnica. Nie przeoczy rkawiczek z tandetnego materiau, lichych butw i
zaczepnie ognistoczerwonej torebki. A jednak miaa klas. Bya wietna, wspaniaa,
egzotyczna
Co, do diaba, robia w tym kraju mgie, chodu i zabieganych, pracowitych mrwek?
Musz dowiedzie si pomyla kim jest i co tu robi Musz wiedzie.

II
Pilar siedziaa wcinita w kt siedzenia pod oknem i dziwia si, e tak tu wszystko
inaczej pachnie To wanie, jak do tej pory, uderzao j w Anglii najbardziej odmienno
zapachw. Nie czuo si czosnku ani pyu i tylko troch perfum. Tu, w wagonie, wisia zimny
zaduch, czuo si siark won kolei parowej i mydo oraz jeszcze jaki bardzo
nieprzyjemny zapach. Rozazi si to, pomylaa, z futrzanego konierza siedzcej obok tgiej
kobiety. Powchaa dyskretnie: naftalina. Co za pomys wyperfumowa si czym takim!
Rozleg si gwizd, kto co krzykn stentorowym gosem i pocig zacz powoli
wysuwa si ze stacji. Ruszyli.
Serce zabio jej troch szybciej. Czy jej si powiedzie? Czy potrafi zrobi to, co
zamierzya? Jasne, na pewno potrafi, przecie tak starannie obmylaa szczeg za
szczegem Jest przygotowana na kad ewentualno. O tak, uda jej si, musi si uda
Umiechna si samymi koniuszkami warg. Nagle te usta stay si okrutne. I okrutne,
i zachanne, troch jak buzia dziecka albo pyszczek kota. Jakby znaa tylko wasne
pragnienia, a nie wiedziaa, co to lito.
Rozgldaa si wok siebie otwarcie, jak dziecko. Ci ludzie obok, caa sidemka, jacy
oni mieszni, jak wszyscy Anglicy! Wydawali si bogaci, musi im si doskonale powodzi.
Jakie ubrania, buty! Och! Bez wtpienia Anglia jest bardzo bogatym krajem, zawsze to
syszaa. Ale oni w ogle nie wygldaj na wesoych.
Na korytarzu sta przystojny mczyzna Pilar pomylaa, e jest bardzo przystojny.
Podobaa jej si smaga twarz, orli nos i mocne bary. Szybciej ni angielska dziewczyna Pilar
zauwaya, e rwnie podoba si mczynie. Nie patrzya na niego wprost, ale i tak
doskonale wiedziaa, jak czsto i w jaki sposb on na ni spoglda.
Stwierdzia to wszystko bez wielkiego zainteresowania czy emocji. Pochodzia z
kraju, gdzie mczyni bez enady przygldaj si kobietom. Zastanawiaa si, czy jest
Anglikiem, i nabraa przekonania, e nie.
Pomylaa, e jest zbyt ywy, zbyt realny, by by Anglikiem. Moe to Americano.
Przypomina aktora z filmw o Dzikim Zachodzie.
niadanie, prosimy na niadanie powtarza steward, przesuwajc si wzdu
korytarza. Wszyscy z przedziau Pilar mieli wykupione niadanie, wyszli wic do wagonu
restauracyjnego, a dziewczyna pozostaa nagle sama.
Pilar szybko domkna okno, zsunite wczeniej par centymetrw do dou przez siw
jejmo o wojowniczym wygldzie, ktra zajmowaa miejsce w kcie naprzeciwko. Nastpnie

rozsiad si wygodnie i spogldaa na pnocne przedmiecia Londynu przesuwajce si za


szyb. Syszaa zgrzyt odsuwanych drzwi przedziau, ale nie odwrcia gowy. Pilar
wiedziaa, e to ten mczyzna z korytarza wszed do przedziau, by nawiza z ni rozmow.
Wci, zadumana, wygldaa za okno.
Czy otworzy okno? spyta Stephen Farr.
Nie, prosz nie otwiera, wanie je zamknam. Mwia doskonale po
angielsku, cho ze ladem obcego akcentu.
W chwili milczenia, ktra nastpia, Stephen pomyla, e gos dziewczyny jest
zachwycajcy. Ciepy jak letnia noc. I jest w nim soce.
A Pilar pomylaa, e podoba jej si gos mczyzny, taki dwiczny i donony. Ten
nieznajomy jest atrakcyjny, tak, zdecydowanie atrakcyjny.
Ale tok w tym pocigu powiedzia Stephen.
Tak, rzeczywicie. Przypuszczam, e ludzie uciekaj z Londynu, bo tam jest tak
ponuro.
Pilar nie wychowano w przekonaniu, e rozmowa w pocigu z obcym mczyzn to
co zdronego. Pilnowaa si jak kada dziewczyna, ale nie miaa rygorystycznych tabu.
Gdyby Stephen wychowywa si w Anglii, nawizywanie kontaktu z dziewczyn
mogoby go krpowa. By jednak czowiekiem bezporednim i rozmow z kimkolwiek, jeli
tylko ma si na to ochot, uwaa za rzecz cakowicie naturaln.
Londyn to raczej okropne miejsce, prawda? umiechn si bezwiednie.
O tak. Wcale mi si nie podoba.
Ja te nie lubi go ani troch.
Pan nie jest Anglikiem, nie?
Jestem Brytyjczykiem, ale pochodz z Afryki Poudniowej.
A, rozumiem. To wszystko wyjania.
Przyjechaa pani wanie z zagranicy?
Tak skina gow Pilar. Jestem z Hiszpanii.
Z Hiszpanii, tak? Jest wic pani Hiszpank?
P-Hiszpank. Moja matka bya Angielk. Dlatego tak dobrze mwi po
angielsku.
A co z t wojn?
To straszne, tak, bardzo smutne. Jest bardzo duo zniszcze, o tak.
Po ktrej jest pani stronie?

Przekonania polityczne Pilar nie wydaway si klarowne. W miejscowoci, z ktrej


pochodzia, nikt nie zwraca wikszej uwagi na wojn.
To dziao si gdzie daleko od nas, rozumie pan. Burmistrz, on jest urzdnikiem
pastwowym, wic on stoi po stronie rzdu. A ksidz po stronie generaa Franco, ale
wikszo ludzi pracuje na polach i w winnicach i nie ma czasu na politykowanie.
A wic w pobliu pani nie byo adnych walk? Pilar powiedziaa, e nie byo.
Potem jednak podrowaam samochodem przez cay kraj. Jest bardzo duo
zniszcze. Widziaam spadajc bomb. Jej wybuch rozerwa samochd, tak, a druga
zniszczya dom. To byo bardzo emocjonujce!
A wic tak to dla pani wygldao? Stephen Farr umiechn si z lekk ironi.
Miaam te kopoty. Ja chciaam jecha, a mj szofer zosta zabity.
Nie bya pani wstrznita? Stephen przyglda jej si uwanie.
Wielkie, ciemne oczy Pilar zrobiy si jeszcze wiksze.
Kady musi umrze! Tak ju jest, prawda? Jeeli to spada nagle z nieba, bach, nie
jest gorzej ni w jakikolwiek inny sposb. yje si przez jaki czas, a potem si umiera. Tak
ju jest na tym wiecie.
Stephen Farr rozemia si.
Nie sdz, by bya pani pacyfistk.
Pan nie sdzi, e jestem kim, przepraszam? Pilar miaa najwyraniej kopot z
wyrazem, ktry do tej pory nie wystpi w jej sownictwie.
Czy przebacza pani wrogom, seorita?
Nie mam wrogw. Ale gdybym miaa
No?
Obserwowa j, zafascynowany na nowo sodk i okrutn lini ust z kcikami
wznoszcymi si ku grze.
Gdybym miaa wroga powiedziaa z powag Pilar gdyby kto nienawidzi
mnie, a ja jego, wtedy podernabym mu gardo, o tak
Wykonaa bardzo sugestywny gest. Zrobia to tak szybko i dosadnie, e Stephen Farr
a cofn si odruchowo.
Pani jest krwioercza, moda kobieto!
A co pan zrobiby swojemu wrogowi? spytaa Pilar bardzo rzeczowym tonem.
Patrzy na ni przez dusz chwil, a potem rozemia si gono.
No, ciekaw jestem, sam jestem ciekaw.
Na pewno pan wie naciskaa z dezaprobat Pilar.

Przesta si mia, westchn i powiedzia cichym gosem:


Tak, wiem
Nie dokoczy jednak i zmieniajc nagle ton, spyta:
Co sprowadza pani do Anglii?
Jad do moich krewnych odpowiedziaa z pewn powag. Do moich
angielskich krewnych.
Rozumiem.
Odchyli si do tyu i patrzy na ni, zastanawiajc si, jacy s ci angielscy krewni, o
ktrych mwia. Co zrobi z tej Hiszpanki Prbowa j sobie wyobrazi pord statecznej
rodziny brytyjskiej w wita Boego Narodzenia.
adnie jest w Afryce Poudniowej, prawda? spytaa Pilar.
Zacz mwi jej o tym kraju. Suchaa uwanie, jak dziecko zaciekawione now
bajk. Podobay mu si jej naiwne, lecz bystre pytania i bawi sam siebie snuciem opowieci
penej wyolbrzymie, prawie baniowej.
Powrt pozostaych pasaerw ze niadania pooy kres tej rozrywce. Stephen wsta,
umiechn si do oczu Pilar i wyszed na korytarz.
Przepuszczajc w drzwiach przedziau leciw dam, trafi wzrokiem na wiklinow
walizk Pilar, tak niepodobn do bagay krajowcw. Z zainteresowaniem odczyta nazwisko
na wizytwce: Miss Pilar Estrayados. W oczach pojawio mu si niedowierzanie i co
jeszcze, gdy spostrzeg podany obok adres Gorston Hall, Longdale, Addlesfield.
Stojc cigle bokiem w drzwiach, wpatrywa si w dziewczyn zdezorientowany,
prawie obraony, podejrzliwy Na korytarzu pali papierosy i marszczy brwi sam do
siebie

III
W wielkim, bkitno-zotym salonie rezydencji Gorston Hali siedzia Alfred Lee,
omawiajc z on Lydi plany na Boe Narodzenie. By to mczyzna w rednim wieku o
delikatnej twarzy, kanciastej sylwetce i agodnych, brzowych oczach. Mwi cichym gosem,
starannie artykuujc kad sylab. Gowa niemal wpadaa mu w ramiona i robi dziwnie
apatyczne wraenie. Lydia miaa co ze smukej charcicy. Energiczna, zdumiewajco
szczupa, poruszaa si szybko i z ujmujcym wdzikiem.
Trudno by dopatrzy si urody w jej zaniedbanej, wychudej twarzy, niewtpliwie
widniaa w niej natomiast dystynkcja.
Ojciec nalega! I to wszystko powiedzia Alfred.
Lydia poruszya si niecierpliwie, ale opanowaa irytacj.
Zawsze musisz go sucha? spytaa. Miaa czarujcy gos.
Jest bardzo starym czowiekiem, moja droga
Och wiem, wiem!
Oczekuje respektu, poszanowania swojej woli.
Naturalnie powiedziaa sucho Lydia zawsze musiao by tak, jak on chcia.
Ale prdzej czy pniej, Alfredzie, bdziesz musia si postawi.
Co masz na myli, Lydio?
Wpatrywa si w ni z tak wyrazistym zdumieniem i przeraeniem, e przygryza
warg, przez moment wtpic, czy warto brn dalej.
Co masz na myli, Lydio? powtrzy pytanie Alfred Lee.
Wzruszya delikatnymi, wdzicznymi ramionami.
Twj ojciec prbowaa starannie dobiera sowa ma skonnoci do
tyranizowania
Jest stary.
I bdzie jeszcze starszy. I jeszcze bardziej despotyczny. Do czego to doprowadzi?
Ju teraz dokadnie dyktuje nam, jak mamy y. Sami nie moemy o niczym decydowa!
Jeli prbujemy, zawsze si sprzeciwia.
Ojciec chce by na pierwszym miejscu. Pamitaj, e jest bardzo dobry dla nas.
Och, dobry dla nas!
Bardzo dobry w gosie Alfreda pobrzmieway surowe nuty.
Bo pomaga finansowo?

Tak. Sam ma bardzo skromne potrzeby, ale dla nas nigdy nie auje pienidzy.
Moesz wydawa, ile chcesz, na stroje i na ten dom, a wszystkie rachunki paci bez adnych
pyta. Nie dalej ni w zeszym tygodniu da nam nowy samochd.
Jeli idzie o pienidze, twj ojciec jest bardzo hojny, przyznaj. Ale w zamian
oczekuje, bymy zachowywali si jak niewolnicy.
Niewolnicy?
Tak, nie przesyszae si. Jeste jego niewolnikiem, Alfredzie. Jeli mamy w planie
wyjazd, a twj ojciec nagle wyrazi yczenie, bymy nie wyjedali, grzecznie wszystko
odwoujesz i siedzisz na miejscu bez szemrania! A jeli ma kaprys, by si nas z domu pozby,
jedziemy Nie mamy wasnego ycia, nie mamy wolnoci.
Nie chc, eby tak mwia, Lydio Alfred by umczony. To prawdziwa
niewdziczno. Ojciec zrobi dla nas wszystko
Zagryza wargi, powstrzymujc si od citej odpowiedzi, ktra pchaa jej si na usta.
Znowu wzruszya tymi drobnymi, wdzicznymi ramionami.
Wiesz, Lydio, e staruszek przepada za tob
Ja nie przepadam za nim ani troch owiadczya wyranie i dobitnie.
Lydio, bardzo mi jest przykro sysze od ciebie takie rzeczy. To doprawdy
nieadnie
By moe. Czasem jednak czuje si ogromn potrzeb powiedzenia prawdy.
Gdyby ojciec odgad
Twj ojciec wie doskonale, e go nie lubi! Myl, e go to bawi.
Naprawd, Lydio, jestem pewien, e si mylisz. Czsto mwi mi, e odnosisz si
do niego w sposb czarujcy.
Naturalnie, zawsze byam uprzejma. I zawsze bd. Po prostu chc, eby wiedzia,
co czuj. Nie lubi twojego ojca, Alfredzie. Uwaam go za zoliwego starca, tyrana.
Terroryzuje ci i wykorzystuje twoje przywizanie. Ju dawno powiniene mu si
przeciwstawi.
Do, Lydio zaprotestowa ostro Alfred. Prosz, nic ju nie mw.
Westchna.
Przepraszam. Moe nie miaam racji Pomwmy o Boym Narodzeniu. Czy
sdzisz, e twj brat David naprawd przyjedzie?
A czemu nie?

David pokrcia gow z powtpiewaniem jest dziwakiem. Nie byo go w


tym domu od lat, pamitaj. By tak oddany twojej matce. On ma szczeglny stosunek do tego
miejsca.
David zawsze dziaa ojcu na nerwy t swoj muzyk i marzycielstwem. Moe
ojciec by wobec niego czasem zbyt szorstki. Myl jednak, e David i Hilda przyjad. Wiesz,
to jest Boe Narodzenie.
Pokj ludziom dobrej woli Lydia wykrzywia ironicznie drobne usta. No,
ciekawa jestem! George i Magdalena przyjedaj. Powiedzieli, e bd prawdopodobnie
jutro. Obawiam si, e Magdalena strasznie si wynudzi.
Dlaczego mj brat George w gosie Alfreda byo troch rozdranienia oeni
si z dziewczyn o dwadziecia lat modsz, nie mog poj! George zawsze by gupcem!
Ale z powodzeniem robi karier. Wyborcy z okrgu go lubi. Przypuszczam, e
Magdalena mocno wspiera jego polityczne akcje.
Nie sdz, bym j bardzo lubi powiedzia powoli Alfred. Wyglda adnie, ale
czasami myl, e jest podobna to tych gruszek ze zot skrk, piknych, ale potrzsn
gow.
W rodku do niczego? dokoczya pytajco Lydia.
Zabawne, e ty to mwisz, Alfredzie!
Dlaczego zabawne?
Bo zwykle jeste taki wyrozumiay. Prawie nigdy nie wyraasz si le o nikim.
Denerwujesz mnie czasami, bo nie jeste dostatecznie, jak to powiedzie, dostatecznie
nieufny, nie wiesz, na jakim wiecie yjesz!
M Lydii umiechn si.
wiat, zawsze tak myl, jest taki, jakim go sobie uczynimy.
Nie! zaprotestowaa ostro. Zo jest nie tylko w gowach. Zo istnieje!
Wygldasz na kogo, kto nie ma wiadomoci za w wiecie. A ja mam. Czuj je. Zawsze
czuam; tutaj, w tym domu przygryza warg i odwrcia si.
Lydio zacz, ale ona szybko uniosa rk ostrzegawczym gestem. Patrzya na
co za jego plecami. Odwrci si. Stojcy z tyu mczyzna mia na gadkiej twarzy wyraz
szacunku.
Co jest, Horbury? spytaa ostro Lydia.
Pan Lee, madame Horbury mia niski gos, szczeglny rodzaj unionego
pomruku prosi, abym powiedzia pani, e na Boe Narodzenie przyjedzie jeszcze dwoje
goci. Prosi o przygotowanie pokojw dla nich.

Jeszcze dwoje goci?


Tak, madame potwierdzi ze sodycz Horbury jeszcze jeden dentelmen i
moda dama.
Moda dama? zaciekawi si Alfred.
Tak wanie powiedzia pan Lee, sir.
Pjd do niego na gr szybko zdecydowaa si Lydia, ale utkna w miejscu,
widzc nieznaczny gest Horburyego.
Prosz wybaczy, madame, ale pan Lee zaywa wanie popoudniowej drzemki.
Specjalnie prosi, aby mu nie przeszkadza.
Rozumiem powiedzia Alfred. Nie bdziemy go niepokoi, oczywicie.
Dzikuj panu, sir Horbury wycofa si.
Nie cierpi tego czowieka! wybuchna Lydia. Skrada si po tym domu jak
kot! Zawsze pojawia si bezszelestnie i znienacka. Ja te go nie lubi. Ale on zna swoje
obowizki. Obecnie nie tak atwo znale dobrego sucego i zarazem pielgniarza. Ojciec
go lubi, a to najwaniejsze.
Tak, to jest najwaniejsze, tak jak mwisz. Alfredzie, co z t mod dam? Jaka
moda dama?
Nie mam pojcia. Nie przychodzi mi na myl, kto mgby to by pokrci
gow.
Patrzyli jedno na drugie.
Wiesz, co myl, Alfredzie? spytaa Lydia, krzywic wymownie usta.
Co?
Myl, e twj ojciec by ostatnio znudzony. Przypuszczam, e planuje sobie troch
rozrywki na Boe Narodzenie.
Zapraszajc dwie obce osoby na rodzinne spotkanie?
Och! Nie wiem, jak to wyglda w szczegach, ale wyobraam sobie, e twj
ojciec szykuje sobie jak zabaw.
Mam nadziej, e bdzie mia z tego jak przyjemno powiedzia z powag
Alfred. Biedny staruszek, uwizany na miejscu przez t swoj nog. Tyle mia przygd, a
teraz musi wie ywot inwalidy.
Tyle mia przygd powtrzya Lydia, akcentujc specjalnie i niezbyt jasno
przygody. Wydawao si, e Alfred odczu to wyranie. Zarumieni si, wyglda na
nieszczliwego.

Jakim sposobem moe mie takiego syna jak ty? Nie mog poj! krzykna
nagle. Dwa przeciwiestwa. Ale on rzuci na ciebie urok; ty go po prostu uwielbiasz!
Czy nie posuwasz si troch za daleko, Lydio? w gosie Alfreda pobrzmiewaa
odrobina irytacji. To naturalne, e syn kocha ojca. Byoby dziwne, gdyby byo inaczej.
W takim razie ta rodzina jest w wikszoci dziwna! Och, nie kmy si!
Przepraszam. Zraniam twoje uczucia, wiem. Wierz mi, Alfredzie, naprawd nie miaam
takiego zamiaru. Ceni ci ogromnie za twoj za twoj wierno.
Lojalno jest tak rzadk cnot w obecnych czasach. Powiedzmy, no powiedzmy, e
jestem zazdrosna? Uwaa si za naturalne, e ony s zazdrosne o swoje teciowie, a czy ona
nie moe by zazdrosna o przywizanie syna do ojca? Czy nie moe by zazdrosna o tecia?
Nie panujesz nad swoim jzykiem, Lydio obj j czule ramieniem. Nie masz
adnego powodu do zazdroci.
Pocaowaa go w patek ucha; taka szybka, delikatna pieszczota z domieszk skruchy.
Wiem. Tak samo, Alfredzie, nie sdz, bym moga by w najmniejszym stopniu
zazdrosna o twoj matk. Szkoda, e jej nie znaam.
To byo biedne stworzenie.
ona spojrzaa na Alfreda z zainteresowaniem.
A wic tak j zapamitae jako biedne stworzenie To interesujce.
Widz j niemal zawsze chor powiedzia zamylony. Czsto we zach
potrzsn gow. Nie miaa hartu ducha.
Jakie dziwne zamruczaa cicho, wci mu si przypatrujc. Kiedy jednak
zwrci ku niej pytajce spojrzenie, szybko zmienia temat.
Poniewa nie wolno nam dowiedzie si, kim s nasi tajemniczy gocie, pjd
popracowa do ogrodu.
Jest bardzo zimno, moja droga. Strasznie wieje.
Opatul si solidnie.
Wysza. Alfred Lee pozosta sam. Przez par minut trwa w bezruchu, marszczc tylko
z lekka czoo, potem podszed do wielkiego okna na drugim kocu salonu. Na zewntrz przez
ca dugo budynku cign si taras. Po minucie lub dwch ukazaa si na nim Lydia,
niosc paski kosz. Miaa na sobie gruby paszcz. Postawia kosz na ziemi i zacza co robi
przy prostoktnym, kamiennym korycie, wystajcym nieco ponad powierzchni tarasu.
M obserwowa j przez pewien czas. Wreszcie opuci salon, woy paszcz,
zawiza szalik i bocznymi drzwiami wyszed na taras. Min par innych kamiennych koryt,
w ktrych byy urzdzone miniaturowa ogrdki, dziea zrcznych palcw Lydii.

Jedno przedstawiao pustyni z tym, drobnym piaskiem, grup palm z kolorowej


blachy i karawan wielbdw prowadzonych przez dwie figurki Arabw. Kilka
prymitywnych glinianych lepianek wykonaa Lydia z plasteliny. W innej kamiennej misie by
ogrd woski z tarasami i gazonami penymi kwiatw z kolorowego laku. Nieco dalej mrozio
oko ogldajcego wyobraenie wybrzea Antarktydy: bryy zielonego szka udaway gry
lodowe, a tu i wdzie skupiay si gromadki pingwinw. Nie brako rwnie ogrodu
japoskiego z piknymi, karowatymi drzewami, lusterkami w roli oczek wodnych i
mostkami ulepionymi z plasteliny.
Alfred zatrzyma si przy Lydii, ktra ukadaa szkieka na niebieskim papierze.
Wok tej tafli nagromadzia kamienie i sypaa wanie ostry wir, formujc pla. Pomidzy
kamieniami sterczao par maych kaktusw.
Tak, wanie tak, dokadnie tak, jak chciaam mruczaa do siebie Lydia.
Co przedstawia to ostatnie dzieo sztuki?
To? bya zaskoczona jego nadejciem, nie syszaa krokw. Och, to jest
Morze Martwe, Alfredzie. Podoba ci si?
Bardzo jaowca kraina. Czy nie powinno tu by wicej rolinnoci?
To moja wizja Morza Martwego. Widzisz, ono ma by martwe
Nie jest tak atrakcyjne jak inne kawaki wiata, ktre tu stworzya.
Nie miao by specjalnie atrakcyjne.
Na tarasie zabrzmiay kroki. Nadszed stary, siwy i lekko przygarbiony lokaj.
Dzwoni ona pana Georgea Lee, prosz pani. Pyta, czy dobrze bdzie, jeli
przyjad jutro o pitej dwadziecia.
Tak, powiedz jej, e to dobra pora.
Dzikuj pani, madame.
Lokaj oddali si popiesznie. Lydia patrzya za nim z rozczuleniem.
Drogi, stary Tressilian. Jest prawdziw podpor! Nie wyobraam sobie, co
zrobilibymy bez niego.
Tak, to stara dobra szkoa przytakn Alfred. Jest z nami prawie czterdzieci
lat. Naprawd oddany.
Jak wierny suga z opowieci o dawnych czasach skina gow Lydia.
Jestem przekonana, e w razie potrzeby broniby kadego z nas do ostatniego tchnienia!
Tak, oczywicie Na pewno by broni.
Lydia przygadzia ostatni fragment play.
No, gotowe.

Gotowe? spojrza zdziwiony Alfred.


Rozemiaa si.
Gotowe na Boe Narodzenie, guptasie! Na to sentymentalne, rodzinne Boe
Narodzenie, ktre jest przed nami.

IV
David przeczyta list, nastpnie zgnit kartk i rzuci za siebie. Zaraz jednak schyli
si po papierow kulk, rozprostowa arkusik i przeczyta ponownie.
Hilda obserwowaa ma bez sowa. Zwrcia uwag na pulsujc yk na skroni,
lekkie drenie dugich, delikatnych doni, nerwowe, spazmatyczne ruchy caego ciaa. Kiedy
poprawi kosmyk jasnych wosw, ktre zawsze spaday mu na czoo, i zwrci ku niej
proszce spojrzenie niebieskich oczu, bya gotowa.
Co z tym zrobimy, Hildo?
Hilda dusz chwil zastanawiaa si nad odpowiedzi. Syszaa baganie w jego
gosie. Wiedziaa, jak bardzo jest jej podporzdkowany zawsze tak byo, od samego lubu.
Wiedziaa niemal na pewno, e moe wpyn na jego decyzj zasadniczo i ostatecznie. I
wanie z tej przyczyny nie spieszya si z wygaszaniem jednoznacznej opinii.
Wszystko zaley od tego, co ty o tym mylisz, Davidzie powiedziaa cicho
kojcym gosem dowiadczonej niani.
Hilda nie bya pikna, ale miaa w sobie co magnetycznego. Ciepo i przymilno w
barwie gosu. Przywodzia na myl urok holenderskiego malarstwa. Emanowa z niej spokj,
serdeczno i jaka wewntrzna sia, ncca sabych. Ani specjalnie bystra, ani szczeglnie
byskotliwa, ta nieco masywna kobieta w rednim wieku miaa w sobie co, wobec czego nie
mona byo przej obojtnie. Hilda miaa si!
David wsta i zacz chodzi tam i z powrotem po pokoju. Wyglda niezwykle
chopico. W jego wosach nie byo jeszcze wida siwizny, a twarz przypominaa niezbyt
srogie oblicza rycerzy z obrazw Burne-Jonesa. Bya jakby nie cakiem realna
Wiesz, co o tym sdz, Hildo powiedzia zamylony.
Wiesz przecie.
Nie jestem pewna.
Ale przecie mwiem ci, powtarzaem ci to tyle razy! Jak nienawidz tego
wszystkiego: domu, okolicy i w ogle wszystkiego! To nie moe przynie nic dobrego.
Czuem si nieszczliwy w kadej chwili, ktr tam spdziem. Kiedy pomyl, co
wycierpiaa moja biedna matka
Hilda pokiwaa gow ze wspczuciem.
Bya taka dobra, Hildo, taka cierpliwa. Tak dugo obonie chora, czsto w
boleciach. I wszystko pokornie znosia. A kiedy wspomn mojego ojca twarz Davida
pociemniaa ktry jest winien wszystkich jej cierpie, ktry j upokarza, zdradza
nieustannie i jeszcze si tym chepi, to

Nie wolno si na takie rzeczy godzi powiedziaa Hilda Lee. Powinna bya
odej od niego.
Bya na to za dobra odpar z lekkim wyrzutem David.
Uwaaa, e jej obowizkiem jest pozosta. Poza tym to by jej dom, dokd miaa
pj?
Moga zacz na nowo, uoy sobie ycie po swojemu.
W tamtych czasach? spyta David. Niczego nie rozumiesz. Wtedy to byo nie
do pomylenia. Kobiety musiay si ze wszystkim godzi i cierpliwie znosi swoj niedol.
Nie moga przecie zapomnie o nas. A gdyby nawet dostaa rozwd, to co dalej? Ojciec
oeniby si pewnie raz jeszcze i zaoy now rodzin. Matka miaa wic na uwadze przede
wszystkim nasze dobro.
Hilda milczaa.
Postpia jak naleao cign David. To bya wita osoba! Znosia wszystko
a do koca i nie skarya si,
Co chyba jednak musiaa mwi o swoich cierpieniach, skoro tyle wiesz na ten
temat, Davidzie!
Tak, opowiadaa mi o rnych rzeczach potwierdzi mikko, a twarz rozjania
mu si od wspomnie. Czua, e bardzo j kocham. Kiedy umara urwa i przeczesa
doni wosy.
Hildo, to byo straszne, potworne! Rozpaczliwe! Bya jeszcze moda, wcale nie
musiaa umiera. To on j zabi, mj ojciec! On odpowiada za t mier. Zama jej serce.
Wwczas przyrzekem sobie, e nie bd duej mieszka z nim pod jednym dachem.
Uciekem od tego wszystkiego.
Bardzo mdrze zrobie. Tak trzeba byo.
Ojciec chcia, ebym mu pomaga w interesach, ale to by oznaczao pozostanie w
tym domu. Nie mogem duej. Nie rozumiem, jak Alfred moe to znosi przez tyle lat.
Alfred nigdy si nie buntowa? spytaa zaciekawiona nieco Hilda. Co kiedy
mwie na ten temat. Nie chcia si usamodzielni?
Myla o karierze wojskowej. Ojciec wszystko dla nas z gry zaplanowa: Alfred,
najstarszy, mia i do kawalerii, Harry i ja mielimy pomaga w fabryce, a George zaj si
polityk.
No i dlaczego stao si inaczej?
Harry, ktry zawsze by zaka rodziny, pokrzyowa wszystkie plany. Narobi
dugw, mia te mnstwo innych kopotw, a wreszcie ulotni si, a wraz z nim znikno

kilkaset funtw, ktre wcale nie byy jego wasnoci. Napisa tylko dwa zdania: e posada
gryzipirka go nie pociga i chce zobaczy kawa wiata
I nigdy ju nie da znaku ycia?
Ale da, naturalnie! rozemia si David. Przysya telegramy z podry,
proszc o pienidze. I przewanie je dostawa!
A Alfred?
Ojciec kaza mu zrezygnowa z wojska i zaj si fabryk.
Nie mia nic przeciwko temu?
Nie ulega wtpliwoci, e by strasznie niezadowolony. Ojciec jednak zawsze robi
z nim, co chcia. Myl, e jest mu cakowicie podporzdkowany.
A ty jednak si wyrwae?
Tak, pojechaem do Londynu studiowa malarstwo. Ojciec zapowiedzia mi, e
wobec tak nierozsdnej decyzji nic mi nie da za ycia i nic nie zapisze w spadku.
Odparowaem, e nie dbam o to. Wyzwa mnie od modych gupcw i wicej go ju nie
widziaem.
Nie aowae potem?
Nie, nigdy. Zdaj sobie spraw, e nie dokonam wielkich rzeczy w sztuce i
wybitnym artyst nie zostan. Ale przecie dobrze nam tu w tym domku, mamy wszystko,
czego nam potrzeba. A kiedy umr, no to Ubezpieczyem si na ycie na twoj korzy.
Urwa i doda:
A tu teraz co takiego! otwart doni uderzy w list.
Skoro jest to dla ciebie tak przykre, auj, e twj ojciec w ogle napisa.
Prosi David zdawa si nie sysze uwagi ony ebym przyjecha na wita
razem z on. Chce, abymy je spdzili razem, jak prawdziwa rodzina. Za tym musi si co
kry.
A jeli nie kryje si nic szczeglnego? Moe powiedziaa z umiechem twj
ojciec zrobi si na staro troch sentymentalny i zapragn rodzinnego ciepa. Tak bywa,
wiesz o tym.
Bywa, moe zgodzi si bez przekonania David.
Samotno coraz bardziej ciy z atami.
Uwaasz, e trzeba pojecha, Hildo?
Nie naley odmawia takiej probie. Pewnie jestem starowiecka, ale sdz, e
ludzie powinni by razem na Boe Narodzenie, okazywa dobr wol, szuka zgody.
Tak sdzisz? Po tym, co ci powiedziaem?

Wiem, mj kochany, rozumiem. Ale to ju naley do przeszoci.


Nie dla mnie.
Nie, bo ty nie chcesz pozwoli przeszoci umrze. Dla ciebie ona jest wci ywa.
Nie mog zapomnie.
Nie moesz zapomnie, bo nie chcesz, Davidzie!
Tacy jestemy zacisn usta my wszyscy z rodu Lee. Przez lata pamitamy o
wszystkich urazach, pielgnujemy je, odwieamy blaknce wspomnienia.
Dla mnie wana jest chwila obecna. To, co mino, musi odej. Prby oywienia
przeszoci powoduj tylko jej deformacj, rzeczy ukazuj si w faszywej perspektywie.
A ja pamitam doskonale wszystko, co si kiedy zdarzyo, kade sowo pamitam
odrzek z zawzitoci David.
Tak, ale to nie jest normalne, mj drogi. Wci patrzysz na to oczami modego
chopaka, a powiniene przeszo sdzi spokojnie, jak dojrzay mczyzna.
Co to za rnica?
Hilda zawahaa si. Moe to nierozwane brn w t argumentacj, ale sowa same
cisny si na usta.
Myl, e ojciec wci ma dla ciebie co z potwora. A moe spojrzaby na niego
jak na zwykego czowieka, ktry nie potrafi okiezna swoich namitnoci. Pewnie, e
popeni w yciu sporo grzechw, ale to czowiek, a nie jakie nieludzkie monstrum.
Nic nie rozumiesz. Moj matk traktowa jak
Niekiedy zbytnia ulego przerwaa Hilda i podporzdkowanie wyzwala w
mczynie najgorsze instynkty. Ten sam mczyzna, gdyby napotka kogo z charakterem,
si woli, postpowaby zupenie inaczej.
A wic, twoim zdaniem, to jej wina
Nie, na pewno nie! zaprotestowaa. To oczywiste, e ojciec le traktowa
matk, maestwo jest jednak rzecz szczegln i wtpi, by ktokolwiek z zewntrz, nawet
dziecko pochodzce z tego zwizku, mia prawo je osdza. Poza tym te ale w niczym ju
matce nie pomog. Wszystko dawno mino. Jest tylko stary czowiek, schorowany. I on prosi
syna, by przyjecha do domu rodzinnego na Boe Narodzenie.
I chcesz, bym pojecha?
Hilda zawahaa si, ale nagle podja decyzj.
Tak, chc, eby pojecha i pogrzeba te upiory przeszoci raz na zawsze.

V
George Lee, pose do parlamentu z okrgu Westeringham, mia czterdzieci jeden lat i
by dentelmenem korpulentnym, z wydatnym podbrdkiem. Mwi w sposb pedantyczny, a
w jego bladoniebieskich, lekko wyupiastych oczach czaia si podejrzliwo.
Raz ju ci powiedziaem, Magdaleno, e pojad, gdy traktuj to jako swj wity
obowizek rzek z powag.
ona posa wzruszya ramionami zirytowana. Bya to drobna, szczuplutka platynowa
blondynka o owalnej twarzy z wyskubanymi brwiami. Czsto twarz jej nie miaa adnego
wyrazu; jak na przykad w tej chwili.
Kochanie, tylko pomyl, tam bdzie strasznie nudno, jestem pewna.
Ale oblicze Georgea Lee rozjanio si, bo przysza mu do gowy przyjemna
myl ile zaoszczdzimy! wita zawsze kosztuj okropnie duo. Teraz bdzie kosztowao
nas tylko utrzymanie suby.
No, dobrze skapitulowaa Magdalena. wita s w kocu wszdzie
beznadziejnie nudne.
Przypuszczam George wci myla o oszczdnociach na subie e
spodziewaj si witecznego obiadu. Ale wystarczy porzdny befsztyk zamiast indyka.
Dla suby? George, musisz to tak wakowa? Stale martwisz si o fors.
Kto musi o tym myle.
Tak, ale takie skpstwo w drobiazgach to ju przesada. Nie moesz poprosi ojca o
wicej pienidzy?
I tak duo od niego dostaj.
To okropne, ta twoja cakowita zaleno od ojca. Powinien odda ci do dyspozycji
jaki kapita.
To nie w jego stylu.
Magdalena podniosa ku mowi orzechowe oczy, nagle ostre i przeszywajce. Pusta
zwykle, pociga twarz nabraa wyrazu.
On jest diabelnie bogaty, prawda, George? Moe to nawet milioner?
Myl, e ma nawet kilka milionw.
Magdalena westchna z zawici.
Gdzie on zdoby ten majtek? W Afryce Poudniowej?
Tak, zbi tam fors w modoci. Gwnie na diamentach.
Niesamowite!

Potem wrci do Anglii i tak prowadzi interesy, e podwoi albo nawet potroi
swoj fortun.
Co z tym bdzie, kiedy umrze?
Ojciec nigdy nie mwi wiele na ten temat. Nie wypada, oczywicie, pyta wprost,
ale przypuszczam, e wiksza cz pienidzy przypadnie Alfredowi i mnie. Alfred, to jasne,
dostanie wicej ni ja.
Ale masz jeszcze brata?
Owszem, Davida. Nie sdz, by mu si wiele dostao. Opuci dom, oddajc si
sztuce czy innym takim gupstwem. Ojciec ostrzega, e go wydziedziczy, ale David
owiadczy, e nie dba o to.
Gupota powiedziaa Magdalena pogardliwie.
Bya te siostra, Jennifer. Wyjechaa z Hiszpanem artyst zreszt przyjacielem
Davida. Zmara przed rokiem, zostawaa, zdaje si, crk. Ojciec moe da jej troch
pienidzy, ale na pewno to nie bdzie duo. No i, oczywicie, Harry
Zamilk, nieco zakopotany.
Harry? spytaa zdziwiona Magdalena. Kto to jest Harry?
Harry mj brat.
Nie wiedziaam, e masz jeszcze jednego brata.
Moja droga, on nie przynosi nam chway. Nie wspominamy o nim. Naduy
naszego zaufania. Ju od lat nie mielimy od niego adnych wiadomoci. Prawdopodobnie nie
yje.
Magdalena rozemiaa si nagle.
Co ci tak rozmieszyo?
Po prostu pomylaam sobie, jakie to mieszne, e wanie ty, czowiek o
nieposzlakowanej opinii, masz brata takie ziko!
Myl, e mam nieposzlakowan opini uci chodno.
Oczy Magdaleny zwziy si.
Twj ojciec nie jest tak szacowny jak ty, George.
Co ty, Magdaleno?
Niekiedy mwi rzeczy, ktre mnie niepokoj.
Magdaleno, doprawdy, zdumiewasz mnie. Czy Lydia te tak sdzi?
Ale on takich rzeczy nigdy Lydii nie mwi powiedziaa gniewnie Magdalena.
Nigdy. Ciekawe, dlaczego jej nie mwi?
George rzuci onie szybkie spojrzenie i odwrci oczy.

Och rzek beznamitnie trzeba mie zrozumienie. W wieku ojca Poza tym,
on jest chory
Naprawd, jest powanie chory?
No nie, tak bym tego nie okreli. On jest bardzo twardy. Skoro jednak chce mie
ca rodzin ze sob wok witecznego stou, to sdz, e powinnimy pojecha. Kto wie,
moe to jego ostatnie Boe Narodzenie.
Tak si tylko mwi, George powiedziaa ostro ale niewykluczone, e jednak
bdzie y przez dugie lata, prawda?
Jasne To nie jest wykluczone wyjka zaskoczony.
No, dobrze, chyba rzeczywicie najlepiej zrobimy, jak pojedziemy.
Nie mam co do tego wtpliwoci.
Ale ja wcale nie mam ochoty! Alfred to nudziarz, a Lydia le si do mnie odnosi.
Nonsens.
Tak wanie jest! I jeszcze na dokadk ten wstrtny sugus!
Stary Tressilian?
Nie, Horbury. Podkrada si jak kot, i jeszcze ten faszywy umiech.
Magdaleno, nie sdziem, e w ogle zwracasz na niego uwag.
Dziaa mi po prostu na nerwy, ale zostawmy to. Widz, e naprawd musimy tam
pojecha. Nie rbmy przykroci starszemu czowiekowi.
Wanie, nie wolno tego robi. A witeczny obiad dla suby
Nie teraz, George, kiedy indziej. Zadzwoni zaraz do Lydii i powiem, e
przyjedziemy jutro o pitej dwadziecia.
Wybiega z pokoju. Po rozmowie telefonicznej posza do swojego pokoju na gr i
siada przy biurku. Zacza grzeba w szufladach i przegrdkach. Byy tam cae pliki
rachunkw. Prbowaa je sensownie posortowa, ale po chwili prychna niecierpliwie.
Papierzyska w bezadzie trafiy z powrotem do szuflad, a Magdalena przejechaa doni po
swojej gadkiej, platynowej fryzurze.
Co ja mam zrobi? mrukna.

VI
Na pierwszym pitrze rezydencji Gorston Hali dugi korytarz prowadzi do wielkiej
sali, ktrej okna wychodziy na frontowy podjazd. Byy tu okazae starowieckie meble,
brokatowe obicia, gbokie skrzane fotele, wielkie wazy z wyobraeniami smokw, rzeby z
brzu. Wszystko wystawne, drogie i solidne.
W przepastnym fotelu, najokazalszym ze wszystkich, siedzia zasuszony mczyzna.
Dugie palce wbijay si w podokietniki. Obok leaa laska ze zot gwk. Siwowosy
mczyzna o pokej i pomarszczonej twarzy mia na sobie znoszony bkitny szlafrok, a na
nogach bambosze.
Sabiutki, bezbronny staruszek, mona by pomyle na pierwszy rzut oka. Dumna linia
orlego nosa i ciemne, pene ycia oczy mwiy jednak zupenie co innego. Czuo si ar,
witalno i wigor.
Stary Simeon Lee wyda z siebie nagy, cienki chichot.
Powtrzye pani Alfredowej, co ci kazaem?
Tak, prosz pana ugrzecznionym, penym uszanowania tonem odpowiedzia
stojcy za fotelem Horbury.
Sowo w sowo, tak jak ci mwiem?
Tak, prosz pana. Bez najmniejszego bdu, prosz pana.
Tak Nie robisz bdw. Lepiej, eby nie robi bdw, bo inaczej poaujesz! A
ona co na to, Horbury? Co powiedziaa pani Alfredowa?
Horbury spokojnie, obojtnie powtrzy jej sowa. Stary czowiek znowu zachichota i
zatar rce.
wietnie Pierwsza klasa Bd ama sobie gow przez cay wieczr!
Znakomicie! Zadaem im bobu! Id i sprowad ich tutaj.
Tak, prosz pana.
Horbury przepyn bezgonie przez pokj i wyszed.
A, Horbury
Starzec obejrza si i zakl pod nosem.
Ten typ porusza si jak kot. Nigdy nie wiadomo, gdzie jest.
Siedzia nieruchomo w fotelu, gadzc si po brodzie. Rozlego si pukanie do drzwi.
Wszed Alfred z Lydi.
A, jestecie. Siadaj tu Lydio, kochanie, koo mnie. Pikne masz dzisiaj rumiece.
Byam na dworze, a jest do zimno. Chd szczypie w policzki.

Jak si miewasz, ojcze? zapyta Alfred. Odpocze troch po poudniu?


wietnie, wietnie. niy mi si stare czasy, kiedy nie byem jeszcze filarem
spoeczestwa, nawet si jeszcze nie ustatkowaem.
Nagle rozemia si gono. Synowa siedziaa bez sowa i tylko umiechaa si z
grzeczn min.
C to za dwjka nieoczekiwanych goci na wita, ojcze?
A, no wanie! Powinienem wam o tym powiedzie. Gwiazdka w tym roku to dla
mnie wspaniae wita. Wic tak, przyjeda George z Magdalen
Tak, przyjedaj jutro przerwaa mu Lydia pocigiem o pitej dwadziecia.
George, ta okropna oferma! cign stary Simeon.
No, ale w kocu to mj syn.
Podoba si swoim wyborcom zauway Alfred.
Simeon znowu zachichota.
Myl pewnie, e to kto porzdny. Porzdny! W naszej rodzinie nie byo nikogo
porzdnego.
Och, ojcze!
No, tylko ty jeden, mj chopcze. Ty jeden.
A David? spytaa Lydia.
David. Ciekawe, czy jest taki sam po tych wszystkich latach. By taki
miczakowaty za modu. A jak wyglda jego ona? On nie oeni si w kadym razie z babk
o dwadziecia lat modsz jak ten dure George!
Hilda przysaa bardzo miy list powiedziaa Lydia.
Przed chwil dostaam te telegram z potwierdzeniem jutrzejszego przyjazdu.
Te patrzy na ni przenikliwie. Po chwili zamia si.
Ty si nic nie zmieniasz, Lydio. Musz przyzna, e jeste dobrze wychowana.
Wida klas. Znam si na tym. Nawiasem mwic, dziedziczno to szczeglna rzecz. Tylko
jedno z moich dzieci ma co po mnie, tylko jedno.
No, a teraz zgadujcie oczy Simeona bysny kto przyjeda tu na Boe
Narodzenie. Do trzech razy sztuka! Stawiam pi funtw, e nie zgadniecie.
Patrzy to na jedno, to na drugie.
Horbury mwi zmarszczy brwi Alfred e oczekujesz modej damy.
A, to ci intryguje! Tak jest. Filar bdzie tu lada moment. Posaem po ni
samochd.
Pilar? zdziwi si Alfred.

Pilar Estravados objani Simeon. Crka Jennifer, a moja wnuczka. Ciekaw


jestem, do kogo bdzie podobna.
Wielkie nieba! Ojcze, nigdy nie mwie mi
A nie mwiem, nie! To bya moja tajemnica. Poleciem Charltonowi napisa i
zaatwi wszystko.
Nigdy mi nie powiedziae powtrzy z wyrzutem Alfred.
Gdybym powiedzia, nie byoby niespodzianki ojciec umiechn si zoliwie.
Chyba przyjemnie bdzie goci tu znowu kogo modego. Nigdy nie widziaem tego
Estravadosa. Ciekawe, czy ona jest podobna do matki, czy do ojca.
Ale ojcze, czy to byo rozsdne? zacz Alfred. Biorc wszystko pod
uwag
Do licha z rozsdkiem przerwa mu starzec. Za bardzo si kierujesz
rozsdkiem, Alfredzie. Zawsze taki bye. A ja jestem inny! Uwaam, e trzeba robi to, na co
ma si ochot, i nie myle o rozsdku. Tak twierdz! Ta dziewczyna to moja wnuczka, moja
jedyna wnuczka! Nie obchodzi mnie jej ojciec, nie interesuje mnie, kim by i co robi. Ta
dziewczyn to krew z mojej krwi! A cigam j tutaj, by z nami zamieszkaa.
Bdzie tu mieszka? spytaa ostro Lydia.
Masz co przeciw temu?
Naturalnie e nie. Moesz zaprasza do swojego domu, kogo chcesz. Nie wiem
tylko, czy ona
Czy ona co?
Czy bdzie tu szczliwa.
Ona nie ma grosza przy duszy. Musi by wdziczna.
Lydia wzruszya ramionami, a Simeon zwrci si do Alf reda.
Widzisz? Czy nie bd to wspaniae wita? Z wszystkimi dziemi przy mnie? A
teraz zgaduj, kto bdzie tym drugim gociem.
Alfred wytrzeszczy oczy.
Wszystkie moje dzieci, powiedziaem. No, czemu nie zgadujesz, chopie? Harry,
oczywicie! Twj brat Harry!
Harry Ale Harry jka si blady Alfred.
Harry we wasnej osobie.
Mylelimy, e umar!
On by mia umrze?
cigasz go tutaj, po tym wszystkim, co zrobi?

A co, syn marnotrawny? Zgadza si. Zabijemy wic utuczone ciel! Trzeba zabi
utuczone ciel, bo wraca syn marnotrawny, Alfredzie. Musimy urzdzi Harryemu serdeczne
powitanie.
Przecie postpi wobec ciebie wobec nas wszystkich jak niewdzicznik.
Nie ma potrzeby wyliczania jego wszystkich drastw. Lista jest zbyt duga. Ale
pamitaj, e Boe Narodzenie to czas odpuszczania win. Powitajmy go jak syna
marnotrawnego.
To dla mnie szok wymamrota Alfred, wstajc. Nigdy bym nie przypuszcza,
e Harry postawi swoj nog w tych murach.
Nigdy go nie lubie, prawda? spyta cicho Simeon.
Po tym, jak postpi wobec ciebie
Co byo, mino! zamia si Simeon. Na tym przecie polegaj wita
Boego Narodzenia, prawda Lydio?
Wyglda na to odpowiedziaa blada Lydia e ojciec od dawna obmyla
tegoroczn Gwiazdk.
Pragn mie rodzin dookoa siebie, jestem ju stary. Pokj ludziom dobrej woli!
Zostawiasz mnie, chopcze?
Alfred wyszed popiesznie.
Dopiekem twojemu mowi. On i Harry nigdy si nie zgadzali. Harry zawsze si z
niego natrzsa. Nazywa go nadtym lamazar.
To jak zajc i w z bajki. Ale w bajce to w wygrywa gonitw.
Nie zawsze. W yciu bywa jednak inaczej, moja droga Lydio.
Wybacz, ojcze powiedziaa z umiechem musz pj do Alfreda. W takich
momentach wpada w przygnbienie.
Tak, Alfred nie lubi zmian zachichota Simeon. Chciaby mie zawsze wity
spokj.
Alfred jest bardzo oddany ojcu.
Dziwi ci to?
Czasami mnie dziwi odpowiedziaa i wysza z pokoju.
Simeon patrzy za ni. Chichota cicho i zaciera rce.
Nieza zabawa powiedzia do siebie. Przez cae wita bd si dobrze bawi.
Podnis si z wyranym wysikiem i podpierajc si lask, pokutyka wzdu
pokoju. Podszed do wielkiego sejfu stojcego w kcie. Pokrci gak, drzwiczki ustpiy.

Wsun drce palce do rodka. Wycign z sejfu may zamszowy woreczek z nie
szlifowanymi diamentami. Przesypywa je midzy palcami.
Moje cudeka Zawsze takie pikne Moje stare przyjaciki To byy pikne
dni aden szlif wam nie potrzebny, moje drogie. Nie bdziecie wisie na kobiecej szyi,
tkwi na palcach ani dynda koo uszu. Naleycie tylko do mnie, moje stare przyjaciki.
Mamy wsplne sekrety. Mwi, e jestem stary i chory, ale ja si nie daj! W starych kociach
jest jeszcze duo ycia. A ycie wci szykuje mi co zabawnego

Cz II 23 grudnia

I
Rozleg si dzwonek. Tressilian ruszy ku drzwiom. Kto dobija si bardzo
natarczywie. Zanim stary suga powoli przeszed przez hol, dzwonek odezwa si jeszcze
kilkakrotnie.
Tressilian zarumieni si z gniewu. Co za brak manier. Tak koata do porzdnego
domu. Jeeli to znowu banda koldnikw, to nauczy ich moresu. Przez matow szyb okienka
ujrza sylwetk postawnego mczyzny w kapeluszu nasunitym na oczy. Otworzy. Tak jak
myla. Jaki obcy, w tanim, krzykliwym ubraniu! Chyba nachalny ebrak!
A niech mnie, jeli to nie Tressilian wykrzykn przybysz. Jak si masz,
stary?
Tressilian patrzy zdumiony na mczyzn. Ta arogancko wysunita szczka, wydatny
nos, szelmowskie oczy. Nie zmieni si przez te lata. To musi by on.
Panicz Harry! wykrzykn z zapartym tchem.
Harry Lee wybuchn miechem.
Mao brakowao, a zemdlaby na mj widok. Mylaem e wiesz. Spodziewaem
si, e mnie tu oczekuj.
Tak. Na pewno, prosz pana.
Harry cofn si i popatrzy na dom. Okazaa budowla z czerwonej cegy, niezbyt
pikna, ale solidna.
Tak samo szkaradna chaupa jak zawsze otaksowa.
No, ale trzyma si, a to wane. Jak si miewa ojciec?
Jest ju prawie inwalid. Siedzi stale w swoim pokoju, chodzi z trudem. Ale trzyma
si.
Stary grzesznik!
Harry Lee wszed do rodka, pozwalajc Tressilianowi zdj z siebie szal i co nieco
ekscentryczny kapelusz.
A jak mj drogi brat Alfred, Tressilianie?
Bardzo dobrze, prosz pana.
Nie moe si doczeka, kiedy mnie zobaczy? wyszczerzy zby Harry.
Tak przypuszczam, prosz pana.

A ja nie! Cakiem przeciwnie. Id o zakad, e moje pojawienie si to dla niego


prawdziwy cios! Alfred i ja nigdy nie ylimy w zgodzie. Zagldasz czasem do Biblii,
Tressilianie?
No, tak, prosz pana, czasami, prosz pana.
Pamitasz przypowie o powrocie syna marnotrawnego? Dobry brat wcale si z
tego powrotu nie cieszy, pamitasz? W ogle mu si to nie podobao! Dobry, stary domator
Alfred rwnie nie bdzie szczliwy, gow daj.
Tressilian spuci gow i milcza, ale sztywn postaw sygnalizowa protest. Harry
poklepa go po plecach.
Prowad, stary. Czeka na mnie utuczone ciel. Prowad mnie tam prosto.
Gdyby pan zechcia zaczeka chwil w salonie. Nie bardzo wiem, gdzie wszyscy
s Nie mona byo wysa nikogo na powitanie po pana, bo nie wiedzielimy, o ktrej
godzinie pan przyjedzie.
Harry kiwn gow. Poda przez hol za Tressilianem, rozgldajc si na boki.
Wszystkie stare graty na miejscu, widz zauway.
To nie do wiary, e nic si tu nie zmienio od dwudziestu lat, kiedy opuszczaem t
chaup.
Wszed za Tressilianem do salonu.
Sprbuj znale pana Alfreda albo jego on zamrucza stary suga i oddali
si.
Harry Lee zrobi par krokw i stan zaskoczony widokiem postaci siedzcej na
parapecie okiennym. Z niedowierzaniem wodzi wzrokiem po czarnych wosach i
egzotycznej, smagej cerze ze mietankowym odcieniem.
Dobry Boe! Czybym widzia sidm i najpikniejsz z on mojego ojca?
Filar zelizgna si z parapetu i podesza do niego.
Jestem Pilar Estravados obwiecia. A pan musi by chyba wujem Harrym,
bratem mojej mamy.
A wic pani jest crk Jenny!
Dlaczego spyta mnie pan, czy jestem sidm on? Czy on naprawd mia ju
sze on?
Harry rozemia si.
Nie, zdaje si, e lubn to mia tylko jedn. A wic, Pil Jak pani ma na imi?
Pilar.

Zatem, Pilar, autentycznie zbaraniaem widzc pani, kwiat Poudnia, w tym


mauzoleum.
W tym mao?
W tym muzeum manekinw! Zawsze ten dom wydawa mi si paskudny! Teraz,
kiedy widz go znowu, wyglda jeszcze szpetniej.
Ale nie! Tu jest piknie! w gosie Pilar byo oburzenie. Wspaniae meble i
dywany! Wszdzie grube dywany i tyle ozdb. Wszystko w bardzo dobrym gatunku i
wszystko takie drogocenne!
A wic pani si tu podoba Harry szczerzy! zby, patrzc na ni z rozbawieniem.
Naprawd, zdbiaem, kiedy zobaczyem pani pomidzy
Urwa na widok Lydii w drzwiach salonu. Podesza prosto do niego.
Pan Harry? Jestem Lydia, ona Alfreda.
Mio mi pani pozna, Lydio ucisn jej do i obrzuci badawczym
spojrzeniem inteligentn, yw twarz. Sposb poruszania si szwagierki spodoba mu si od
razu. Tak niewiele kobiet robi to zgrabnie, pomyla.
Lydia te go otaksowaa. To musi by chyba kawa brutala, stwierdzia, pocigajcy
kawa brutala. Nie ufaabym mu ani na jot.
No i jak to wyglda po latach? spytaa z umiechem.
Cakiem inaczej czy zupenie tak samo?
Zupenie tak samo. Spojrza dookoa. Ale ten pokj zosta przemeblowany.
Och, wiele razy.
Przypuszczam, e to pani go odmienia.
No, tak
Z naga umiechn si do niej szelmowsko. Natychmiast przypomnia jej si umiech
starca z pokoju na grze.
Teraz ten salon ma klas! Obio mi si o uszy, e ten poczciwiec Alfred wzi sobie
za on dziewczyn, ktrej przodek towarzyszy Wilhelmowi Zdobywcy.
To prawda umiechna si Lydia. Rd jednak nieco podupad od czasw
Wilhelma.
A jak si miewa Alfred? Wci taki z niego oficjalny sztywniak?
Nie mam pojcia, jak pan go oceni, czy si zmieni, czy nie.
A reszta? Rozrzuceni po caej Anglii?
Nie, wszyscy zjechali si tu na wita.
Harry otworzy szeroko oczy.

Do licha! Gwiazdkowy zjazd rodzinny? Co si stao staruszkowi? Nigdy nie dba o


sentymenty. Rodzina te go specjalnie nie obchodzia. Musia si zmieni!
By moe przytakna oschle Lydia.
Pilar patrzya na nich z zainteresowaniem w oczach.
A George jak? spyta Harry. Nadal taki dusigrosz? Jak on lamentowa, kiedy
musia wyda par pensw ze swojego kieszonkowego!
George jest w parlamencie poinformowaa Lydia. Reprezentuje okrg
Westeringham.
Co? Ten wytrzeszcz w parlamencie? O Boe, a to ci dopiero!
Harry odrzuci gow do tyu i wybuchn miechem. By to potny, dziki, tubalny
miech; wydawa si gwaci porzdek panujcy w salonie. Pilar wstrzymaa oddech, a Lydia
cofna si.
Harry, syszc jaki ruch za sob, przesta si mia i odwrci si gwatownie. Z tyu
sta Alfred i patrzy na Harryego z dziwnym wyrazem twarzy.
Harry umiechn si i zrobi krok do przodu.
To to Alfred!
Alfred skoni si.
Jak si masz. Harry.
Stali w milczeniu patrzc na siebie. Lydia westchna gboko i pomylaa: Okropne!
Patrz na siebie czujnie jak dwa psy
Pilar miaa oczy okrge ze zdumienia. Stercz jak durnie uznaa. Dlaczego si
nie obejm? No tak, oczywicie, Anglicy takich rzeczy nie robi. Ale mogliby co
powiedzie. Dlaczego tylko patrz?
Tak, dziwne uczucie by tu znowu! powiedzia w kocu Harry.
No, wyobraam sobie. Mino adnych par lat, jak wyjechae.
Harry unis gow i pogadzi si rk po brodzie. By to ruch dla niego
charakterystyczny; wyraa wojowniczo.
Tak, jestem zadowolony, e wrciem tu zrobi pauz, by mocno zaakcentowa
sowo, ktre padnie do domu

II
By ze mnie, przyznaj, niezy kawa drania powiedzia Simeon Lee.
Siedzia zagbiony w fotelu, ze szczk wysunit do przodu, w zamyleniu gadzi
si rk po brodzie. Przed nim na kominku buzowa ogie, rzucajc czerwone byski. Obok
siedziaa Pilar z kawakiem papieru w rce, ktrym osaniaa sobie twarz od aru. Od czasu do
czasu wachlowaa si nim, z gracj wyginajc rk w nadgarstku. Simeon patrzy na ni z
upodobaniem.
Mwi dalej, bardziej moe do siebie ni do dziewczyny, zachcony do wynurze
sam jej obecnoci.
Tak, byem draniem. Co powiesz na to, Pilar?
Wszyscy mczyni to dranie wzruszya ramionami Pilar. Tak przynajmniej
mwi zakonnice. I dlatego trzeba si modli za tych obuzw.
Tak, ale ja byem wikszym draniem ni inni rozemia si Simeon. Ale
wiesz co, wcale tego nie auj. Nie auj niczego. Radowaem si kad minut mojego
ycia! Ludzie mwi, e na staro przychodzi czas na pokut. To bzdury! Ja nie bd
pokutowa. Powiem ci co: grzeszyem na wszystkie sposoby. Prbowaem wszystkich
grzechw gwnych. Oszukiwaem, kradem, kamaem do licha, i to jak jeszcze! A
kobiety! Syszaem kiedy opowiadanie o szejku arabskim, ktry mia stra przyboczn
zoon z czterdziestu wasnych synw. I wszyscy byli prawie w tym samym wieku.
Czterdziestu! Nie wiem, czy ja uzbierabym ca czterdziestk, ale z moich bkartw te
mona by sformowa spor gwardi. No jak, Pilar, jeste zgorszona? Zszokowana?
Dlaczego miaabym by zszokowana? Pilar patrzya uwanie na Simeona.
Mczyni zawsze pragn kobiet. Mj ojciec by taki sam. Dlatego tak czsto ony s
nieszczliwe i nie pozostaje im nic innego jak chodzi do kocioa i si modli.
Stary Simeon zmarszczy brwi.
Przeze mnie Adelajda bya nieszczliwa powiedzia cicho, na p do siebie.
Boe, co to za kobieta. Jaka bya pikna, kiedy si z ni eniem. Krew z mlekiem. A co
potem? Tylko zy i zy. Kiedy ona cigle pacze, w mu budzi si diabe Ona bya po
prostu saba. Gdyby mi si kiedy postawia! Ale gdzie tam, ani razu. Mylaem, e po lubie
si ustatkuj, bd mia normaln rodzin, skocz z tym wszystkim, co byo
Gos mu zamar. Wpatrywa si w pomienie taczce w kominku.
Rodzina! Boe, co to za rodzina! nagle zanis si gniewnym, skrzekliwym
miechem. Wystarczy na nich popatrze! Nie mam adnego wnuka! Co to za ludzie! Czy

oni nie maj ani kropli mojej krwi w yach? Nie mam ani jednego przyzwoitego syna,
lubnego czy nielubnego. Na przykad Alfred, wielkie nieba, co to za nudziarz. Cigle patrzy
na mnie tymi swoimi psimi oczami. Gotowy zrobi wszystko, co ka. Co za dure! Za to
jego ona, Lydia, ma charakter. Nie lubi mnie. Nie cierpi mnie, ale musi to ukrywa ze
wzgldu na tego gupka Alfreda. Starzec popatrzy na dziewczyn siedzc koo ognia.
Pilar, pamitaj, e nie ma nic nudniejszego ni powicenie.
Umiechna si. Simeon mwi dalej, obecno modej, tak kobiecej Pilar skaniaa
go do zwierze.
A George? Kim jest ten George? Drtwy, pompatyczny nudziarz, balon peen
frazesw i komunaw, ani rozumu ani charakteru, a za to kutwa niesychana! David? David
zawsze by gupcem, gupcem i marzycielem, a do tego maminsynkiem. Jeden raz zrobi rzecz
sensown, kiedy oeni si z t solidn i spokojn kobiet. Simeon klepn doni w obicie
fotela. Harry jest najlepszy z nich wszystkich! Biedny stary Harry, zakaa rodziny! Ale w
nim jednym wida przynajmniej ycie!
Tak przytakna Pilar on jest fajny. mieje si czsto do rozpuku i zabawnie
odrzuca wtedy gow do tyu. Bardzo go lubi.
Bardzo go lubisz, Pilar? Tak, Harry zawsze mia podejcie do dziewczyn. To po
mnie starzec zacz mia si sabo, jakby astmatycznie. Dobre miaem ycie, tak,
dobrze mi si yo. Wszystkiego pod dostatkiem.
U nas, w Hiszpanii, twierdz, e Bg mwi: bierz, co chcesz, ale pa.
Simeon ponownie z aprobat uderzy doni w fotel.
To dobre. W tym rzecz. Bierz, co chcesz Tak wanie robiem, przez cae ycie
braem, co chciaem
A zapacie za to? spytaa Pilar dwicznym, wysokim gosem.
Saby, dychawiczny miech zamar Simeonowi na ustach.
Co powiedziaa?
Pytaam, czy zapacie za to, dziadku.
Ja nie wiem odrzek najpierw powoli, a potem, bijc pici o fotel,
wykrzykn gniewnie:
Co za pytanie! Skd ci przyszo do gowy pyta mnie oto?
Byam ciekawa.
Rka dziewczyny trzymajca wachlarz znieruchomiaa.
Pilar siedziaa z gow odchylon do tyu, z oczami ciemnymi, tajemniczymi,
wiadoma swej kobiecoci.

Ty maa diablico
Ale lubisz mnie, dziadku powiedziaa mikko. Lubisz, kiedy tak siedz tu
przy tobie.
Lubi, tak, lubi to. Dawno ju nie widziaem nikogo tak modego i piknego To
mi dobrze robi, grzej przy tobie stare koci A przy tym mio pomyle, e to moja krew
No prosz, Jennifer okazaa si najlepsza z nich wszystkich!
Pilar umiechaa si.
Niech ci si nie wydaje, e moesz mnie wywie w pole cign Simeon.
Wiem dobrze, czemu siedzisz tu tak cierpliwie i suchasz mojego gadulstwa. Chodzi o
pienidze, tylko o pienidze A moe bdziesz mi wpiera, e kochasz swojego starego
dziadka?
Nie kocham ci, ale lubi, bardzo ci lubi. Musisz mi uwierzy, bo to prawda.
Przypuszczam, e byo z ciebie nieze ziko, ale za to te ci lubi. Ty w tym domu jeste
czowiekiem z krwi i koci, o wiele bardziej ni reszta. Opowiadasz ciekawe rzeczy,
zjedzie wiat, miae ycie pene przygd. Gdybym bya mczyzn, chciaabym by
podobna do ciebie.
Tak kiwn gow Simeon, myl, e byaby podobna. Mamy w sobie
cygask krew, tak zawsze mwili
W moich dzieciach, oprcz Harryego, nie byo jej wida, ale nareszcie odezwaa si
w tobie. Potrafi by cierpliwy, bd pewna, kiedy to konieczne. Pitnacie lat czekaem na
sposobno do wyrwnania rachunkw z facetem, ktry mi zaszkodzi. To te cecha rodu
Lee: s pamitliwi! Wezm rewan, choby min szmat czasu. Facet mnie oszuka. Czekaem
pitnacie lat, a nadarzya si okazja i wtedy uderzyem. Zrujnowaem go. Poszed z
torbami!
Zachichota.
To byo w Afryce Poudniowej? spytaa Pilar.
Tak. Wspaniay kraj.
Bywae tam pniej?
Pi lat po moim lubie. To byo ostatni raz.
A wczeniej? Dugo tam mieszkae?
Tak.
Opowiedz mi.
Zacz mwi, a Pilar suchaa, osaniajc twarz od aru kominka.

Po pewnym czasie Simeon zmczy si, gos mu osab. Zaczekaj, co ci poka


powiedzia i wsta ostronie z fotela. Podpierajc si lask, pokutyka wolno do wielkiego
sejfu. Otworzy skarbiec. Odwrci si i przywoa Pilar do siebie.
Popatrz na nie, pomacaj, we w rce zachca.
Spojrza na jej zdziwion twarz i rozemia si.
Wiesz, co to jest? Diamenty, dziecino, diamenty.
Pilar pochylia si, wytrzeszczajc oczy.
Przecie one wygldaj jak zwyke kamyki!
To s nie szlifowane diamenty mia si Simeon.
Takie si znajduje w ziemi.
I po oszlifowaniu bd prawdziwymi brylantami? pytaa z niedowierzaniem
Pilar.
Na pewno.
Bd skrzy si i byska?
Jeszcze jak.
Eee, nie mog uwierzy powiedziaa nieco dziecinnie.
Ale to prawda zapewnia rozbawiony Simeon.
Czy one s duo warte?
Bardzo duo, ale przed oszlifowaniem trudno powiedzie dokadnie ile. W kadym
razie za t odrobin kamykw na pewno dostanie si kilka tysicy funtw.
Kilka tysicy funtw powtrzya Pilar, robic pauz po kadym sowie.
No, powiedzmy, dziewi albo dziesi tysicy funtw, bo, jak widzisz, to s spore
kamyki.
Pilar wytrzeszczya oczy jeszcze bardziej.
Ale dlaczego nie sprzedasz ich w takim razie?
Bo lubi mie je tutaj.
Dostaby tyle pienidzy!
Nie potrzebuj pienidzy.
A, rozumiem Filar bya naprawd pod wraeniem.
Ale dlaczego nie dasz ich oszlifowa? Byyby pikniejsze.
Wol takie. Przywodz mi na myl dawne lata Simeon rozmarzy si, odwrci
od dziewczyny i mwi do siebie: Kiedy dotykam, mam je w rce, wszystko wraca
Soce, zapach Weldu, woy stary Eb wszyscy chopcy wieczory
Przerwa, syszc ciche pukanie do drzwi.

W je do rodka i zatrzanij sejf poleci Simeon dziewczynie.


Wej rzuci po chwili w stron drzwi.
Ukaza si Horbury, cichy i uwaajcy.
Herbata gotowa na dole.

III
A, jeste, Davidzie. Szukaam ci wszdzie. Chodmy std, w tym pokoju jest
strasznie zimno rzeka Hilda. David przez chwil nic nie odpowiada. Sta, wpatrujc si w
gboki fotel, obity spowia satyn.
To jej fotel zawsze na nim siedziaa jest taki sam, dokadnie taki sam, tylko
troch wypowiay.
Hilda zmarszczya czoo.
Widz. No, ale chodmy std, Davidzie, zimno tu okropnie.
David jakby nie sysza. Rozglda si po pokoju.
Najczciej tu siadywaa. Pamitam, jak czytaa mi tutaj Jacka, pogromc
olbrzymw. Tak, taki wanie by tytu. Miaem wtedy ze sze at.
Hilda uja go mocno pod rami.
Wracamy do salonu, kochanie. W tym pokoju w ogle nie ma ogrzewania.
Odwrci si posusznie. Czua, e dry lekko.
Dokadnie tak samo mrucza. Tak samo. Jakby czas sta w miejscu.
Hilda zdawaa si zmartwiona.
Ciekawa jestem, gdzie reszta powiedziaa rozmylnie wesoym tonem. Ju
pora na herbat.
David wyzwoli si z ucisku ony i otworzy jakie drzwi.
Tu zawsze sta fortepian Och jest, jest na miejscu.
Ciekaw jestem, czy nastrojony.
Podnis klap i lekko przebieg palcami po klawiaturze.
Tak, wyranie kto go stroi.
Uderzy w klawisze. Gra z wpraw. Spod palcw popyna melodia.
Co to jest? spytaa Hilda. Skd to znam, ale nie mog sobie przypomnie.
Nie graem tego od lat. Matka graa bardzo czsto. To jedna z Pieni bez sw
Mendelssohna.
Sodka, przesodzona melodia wypenia pokj.
Prosz, zagraj co Mozarta.
David potrzsn gow i zacz gra inn rzecz Mendelssohna. Nagle uderzy oburcz
w klawisze, rozleg si ostry dysonans. David wsta. Trzs si cay. Hilda szybko podesza do
niego.
Davidzie, co si stao

Nic, nic mi nie jest

IV
Rozleg si natarczywy dzwonek. Tressilian podnis si ze swojego krzesa w
kredensie i ruszy ku drzwiom.
Dzwonek zabrzmia znowu. Tressilian zmarszczy brwi Przez okienko w drzwiach
ujrza mczyzn w kapeluszu nasunitym na czoo. Podrapa si po gowie. Co go
niepokoio. Jakby wszystko zdarzao si po raz drugi. Niesamowite. To ju si kiedy
zdarzyo. Na pewno
Przekrci zamek i otworzy drzwi. Prysna caa niesamowito.
Czy tu mieszka pan Simeon Lee? spyta przybysz.
Tak, prosz pana.
Chciaem si z nim widzie.
Ciche echo odezwao si w pamici Tressiliana. W gosie mczyzny byo co, chyba
intonacja, co przywodzio obrazy dawnych lat, gdy pan Lee po raz pierwszy przyby do
Anglii.
Pan Lee jest chory pokrci gow Tressilian. Nie przyjmuje prawie nikogo.
Jeeli pan
Nieznajomy wyj kopert i poda j odwiernemu.
Prosz wrczy to panu Lee.
Dobrze, prosz pana.

V
Simeon Lee wzi do rk kopert. Bya w niej pojedyncza kartka. Czyta zdziwiony.
Unis brwi i umiechn si. To cudowne! powiedzia do siebie. Tressilian,
przyprowad tu pana Farra.
Tak, sir.
Akurat mylaem o starym Ebenezerze. Ebenezer Farr. By moim wsplnikiem,
tam, w Kimberley. A tu pojawia si jego syn!
Stephen Farr czu si troch nieswojo, ale ukrywa to pod pewn min.

Czy

pan

Lee?

spyta

silniejszym

ni

zwykle

akcentem

poudniowoafrykaskim.
Ciesz si, e pana widz. A wic pan jest synem Eba?
Stephen Farr umiechn si raczej niemiao.
To moja pierwsza wizyta w starym kraju. Ojciec zawsze mi mwi, e musz pana
odwiedzi, kiedy przyjad do Anglii.
Bardzo susznie stary czowiek spojrza po obecnych.
To moja wnuczka. Filar Estravados.
Witam pana odezwaa si Pilar jakby nigdy nic. To ci maa diablica
pomyla Stephen Farr nie bez podziwu. Zaskoczy j mj widok, ale tylko na mgnienie
oka.
Bardzo mi mio zawrze z pani znajomo, panno Estravados rzek.
Dzikuj.
Niech pan sidzie i opowiada mi wszystko o sobie zaprasza Simeon.
Zostanie pan w Anglii na duej?
Skoro ju tu przyjechaem, musz troch poby! mia si, odrzucajc gow do
tyu.
Jasne powiedzia Simeon. Zostanie pan u nas w domu na jaki czas.
Ale prosz pana, nie mog si tu wprasza, zostay tylko dwa dni do Boego
Narodzenia!
Musi pan spdzi wita z nami, no, chyba e ma pan inne plany.
Waciwie to nie mam, ale nie chciabym
W takim razie to ju ustalone uci Simeon i zwrci si ku dziewczynie:
Pilar!
Tak, dziadku?

Id i powiedz Lydii, e bdziemy mieli jeszcze jednego gocia. Popro j, eby tu


przysza.
Stephen powid wzrokiem za wychodzc Pilar, co z rozbawieniem zauway
Simeon.
Przyjecha pan prosto z Afryki Poudniowej?
Bezporednio.
Zaczli rozmawia o tym kraju. Po paru minutach wesza Lydia.
To jest pan Stephen Farr, syn mojego starego przyjaciela i wsplnika, Ebenezera
Farra. Zostanie u nas na wita. Gdyby moga znale dla niego pokj
Oczywicie Lydia umiechna si. Studiowaa uwanie powierzchowno
przybysza: opalon na brz twarz, niebieskie oczy i swobodne, lekkie odchylenie gowy do
tyu.
Moja synowa dokoczy prezentacji Simeon.
Czuj si troch skrpowany, wdzierajc si to bardzo rodzinne wita.
Jeste czonkiem rodziny, mj chopcze powiedzia Simeon. Czuj si jednym
z nas.
Jest pan za dobry, sir.
Do pokoju powrcia Filar. Usiada w milczeniu przy kominku, signa po swj
papierowy wachlarz i spucia skromnie oczy.

Cz III 24 grudnia

I
Naprawd chcesz, ebym zosta, tato? spyta
Harry, odchylajc gow do tyu. A jeli przeze mnie z domu zrobi si co w
rodzaju gniazda os?
O czym ty mwisz? spyta ostro Simeon.
Alfreda, wzorowego brata Alfreda, bardzo mczy moja obecno.
A do diaba, niech mczy! warkn Simeon. Ja jestem panem tego domu.
Mimo wszystko wydaje mi si, e w niemaym stopniu zaleysz od Alfreda. Nie
chciabym, eby przeze mnie
Zrobisz, co ci ka przerwa mu ostro ojciec.
Harry ziewn.
Nie jestem pewien, czy bd si nadawa na domatora. Taki obieywiat jak ja
udusi si, siedzc w jednym miejscu.
Lepiej si oe i ustatkuj.
Z kim mgbym si oeni? Jaka szkoda, e nie mona polubi wasnej
siostrzenicy. Ta Pilar jest diabelnie atrakcyjna.
Zdye zauway?
Skoro mwimy o oenkach; ten grubas George niele wybra, przynajmniej jeli
idzie o urod. Kim ona jest?
Skd mam wiedzie? George pozna j chyba na pokazie mody. Mwi, e jej ojciec
jest emerytowanym oficerem marynarki.
Pewnie by pomocnikiem szypra na jakim kabotaowcu skrzywi si Harry.
George, jeli nie bdzie uwaa, moe mie z ni kopoty.
George owiadczy Simeon Lee to dure.
Wic czemu za niego wysza? Dla pienidzy?
Simeon znowu wzruszy ramionami.
Sdzisz, e wyperswadujesz Alfredowi spyta Harry te jego fochy?
Zaraz to zaatwimy odrzek powanie Simeon.
Sign po dzwonek stojcy na podordziu.
Horbury ukaza si natychmiast.
Popro tu pana Alfreda.

Horbury wyszed.
Ten czowiek podsuchuje pod drzwiami! wykrzykn Harry.
Prawdopodobnie.
Do pokoju wpad Alfred. Wykrzywi si na widok brata.
Chciae, ebym przyszed, ojcze?
Siadaj. Pomylaem, e musimy to i owo pozmienia, skoro mamy dwoje nowych
domownikw.
Dwoje?
Pilar zamieszka tu z nami, naturalnie. A i Harry wrci do domu na dobre.
Harry zamierza tu mieszka?
A czemu nie, stary? spyta Harry.
Alfred zwrci si gwatownie ku niemu.
Dobrze wiesz dlaczego nie!
Przykro mi, ale nie wiem.
Po tym wszystkim, co si stao? Postpie okropnie. Skandal
To wszystko przeszo, stary Harry machn rk.
Zachowae si szkaradnie wobec ojca po tym wszystkim, co zrobi dla ciebie.
Wiesz co, Alfredzie, myl, e to sprawa ojca, a nie twoja. Jeeli on chce wybaczy
i zapomnie
Tak, chc wybaczy potwierdzi Simeon. Przecie Harry jest moim synem,
Alfredzie.
Tak, ale jestem oburzony ze wzgldu na dobro ojca
W kadym razie Harry zostanie tutaj! Taka jest moja wola pooy delikatnie
do na ramieniu Harryego.
Bardzo go lubi.
Alfred, blady jak papier, zerwa si i wyszed. Harry, miejc si, ruszy za nim.
Simeon usiad. Chichota. Nagle przycich i rozejrza si dookoa.
Do diaba, kto tu jest? A, to ty, Horbury. Przesta si wreszcie skrada.
Pokornie prosz o wybaczenie, sir.
No dobra. Suchaj, zamierzam ci co poleci. Powiedz wszystkim, e maj przyj
tu do mnie zaraz po lunchu. Wszyscy!
Tak, prosz pana.

I jeszcze co. Jak bd tu szli, wszyscy razem, id z nimi i w poowie korytarza


podnie gos; tak ebym sysza tu w pokoju, ebym wiedzia, e ju nadchodz. Wymyl byle
powd i krzyknij. Rozumiesz?
Tak, prosz pana.
Horbury zszed na d.
Gdyby pan chcia zna moj opini, to myl, e zapowiadaj nam si bardzo
wesoe wita.
Co to ma znaczy? spyta ostro Tressilian.
Prosz tylko czeka i obserwowa, panie Tressilian. Dzisiaj ju Wigilia, a gdzie jest
ta witeczna atmosfera? Chyba gdzie bardzo daleko std.

II
Weszli do pokoju i zatrzymali si przy drzwiach. Simeon rozmawia przez telefon.
Siadajcie wszyscy, ja tylko par sw powiedzia, odrywajc si od suchawki.
Zrobi zapraszajcy gest rk i powrci do rozmowy telefonicznej.
Czy to kancelaria Charltona, Hodgkinsa i Brucea? To pan, Charlton? Mwi
Simeon Lee Tak Nie, chciabym, eby wpad pan do mnie, pragn sporzdzi now
wersj testamentu No tak, to ju sporo czasu mino od napisania tego pierwszego, pewne
rzeczy si Rozmieniay Nie, nie ma popiechu. Nie chc psu panu Boego Narodzenia
Powiedzmy w drugi dzieli wit albo pniej. Jak pan przyjdzie, przedstawi moje yczenia.
Nie, dzikuj, wszystko w porzdku. Nie zamierzam si jeszcze przenosi na tamten wiat.
Odoy suchawk i powid oczami po twarzach omiu czonkw rodziny.
Cocie tacy smtni? zachichota. O co chodzi?
Zwoae nas tutaj zacz Alfred.
Och, przepraszam pospiesznie wszed mu w sowo Simeon nic si za tym nie
kryje. Spodziewalicie si jakiej narady rodzinnej? Nie, jestem dzi zbyt zmczony. Nikt z
was nie musi tu ju przychodzi po kolacji. Id spa. Chc by wiey i wypoczty na Boe
Narodzenie.
Umiecha si do nich.
Oczywicie Oczywicie zgodzi si gorliwie George.
wita Boego Narodzenia, wspaniaa tradycja, czas rodzinnej solidarnoci. Co
mylisz o tym, Magdaleno?
Magdalena Lee omal nie podskoczya. Otworzya, potem zamkna drobne usteczka.
Och och, tak! zdoaa w kocu wyjka.
Mieszkaa swego czasu sama z emerytowanym oficerem marynarki, twoim
tu Simeon zrobi dusz pauz ojcem. Nie sdz, bycie urzdzali wielkie wita. Do tego
potrzeba licznej rodziny!
Tak Tak, racja.
Oczy Simeona zsuny si wreszcie z Magdaleny.
Nie chciabym w tym szczeglnym czasie mwi o rzeczach nieprzyjemnych, ale
wiesz co, George, boj si, e bd musia zmniejszy nieco pensj, ktr ci wypacam.
Wszystko wskazuje na to, e niebawem wzrosn moje koszty utrzymania.
George zrobi si czerwony.
Jak to, ojcze? Nie moesz tego zrobi!

Czyby? spyta cicho Simeon.


Ju teraz mam ogromne wydatki. Ogromne. Nie wiem, doprawdy, jak udaje mi si
zwiza koniec z kocem. I tak oszczdzam na czym si da.
Wic niech twoja ona te zacznie oszczdza poradzi Simeon. Kobiety to
potrafi. Oszczdzaj w sposb, ktry mczynie nie przyszedby do gowy. Na przykad
same szyj sobie odzie. Moja ona, pamitam, doskonale radzia sobie z ig i nitk. To byo
waciwie wszystko, co umiaa zrobi Dobra kobieta, tylko miertelnie nudna
David a podskoczy.
Siadaj, chopcze, jeszcze co strcisz przyhamowa go ojciec.
Moja matka
Twoja matka miaa ptasi mdek! I zdaje mi si, e wszystkie dzieci go po niej
odziedziczyy. Simeon podnis si nagle. Na jego twarzy pojawiy si wypieki.
Nie jestecie warci zamanego grosza, aden z was zacz krzycze ostrym
tonem. Mdli mnie na wasz widok. Jacy z was mczyni? Miczaki, amagi, ofermy! Pilar
jest dwa razy wicej warta ni kady z was! Kln si na niebiosa, e mam lepszego syna
gdzie w wiecie, cho wy wszyscy jestecie z prawego oa!
Ej, ojcze, licz si ze sowami! krzykn Harry, ktrego pogodn zwykle twarz
wykrzywia zo.
To byo rwnie o tobie! odparowa Simeon. Czego ty w kocu dokonae?
Skamlae tylko z koca wiata, ebym ci przysa pienidze! Powtarzam, obrzydzenie mnie
bierze na wasz widok! Wynocie si wszyscy!
Opad zadyszany na fotel.
Wychodzili, jeden po drugim. George by czerwony i wcieky, Magdalena wygldaa
na wystraszon. David poblad i trzs si wyranie. Harry wylecia z pokoju jak z procy.
Alfred porusza si niczym lunatyk. Lydia kroczya za nim z wysoko podniesion gow.
Tylko Hilda zatrzymaa si przy drzwiach i powoli wrcia do Simeona.
Staa nad nim, a otworzy oczy i drgn zaskoczony widokiem. Co gronego byo w
jej spokoju i nieruchomej pozie.
Co jest? spyta z irytacj.
Gdy nadszed pana list, uwierzyam, e naprawd chce pan na Boe Narodzenie
skupi ca rodzin wok siebie i namwiam Davida do przyjazdu.
No i co z tego?

Rzeczywicie chcia pan tu mie ca rodzin mwia powoli Hilda ale wcale
nie w tym celu, o ktrym bya mowa w licie. Zebra pan ich tutaj, eby wszystkich na siebie
wzajemnie poszczu. I, niech Bg si nad panem ulituje, pan ma z tego zabaw!
Zawsze miaem szczeglne poczucie humoru zachichota Simeon. Nie zaley mi
na tym, by innym podobay si moje arty. Wane, e ja si bawi!
Hilda milczaa. Simeon Lee poczu nagy przypyw obawy.
O czym pani myli? spyta szorstko.
Boj si
Boi si pani mnie?
Nie. Boj si o pana!
Niczym sdzia po ogoszeniu wyroku odwrcia si i cikim krokiem powoli
wymaszerowaa z pokoju.
Simeon patrzy za ni dusz chwil. Potem podnis si i podszed do sejfu.
Zerknijmy na nasze licznoci zamrucza.

III
Na kwadrans przed sm rozleg si dzwonek do drzwi.
Tressilian otworzy i wrci do kredensu, gdzie zasta Horburyego, ktry podnosi
filianki z tacy i szuka na nich znakw firmowych.
Kto to by?
Inspektor policji, Sugden. Niech pan uwaa.
Horburyemu wypada z rki filianka i roztrzaskaa si o podog.
Co pan wyrabia! jkn Tressilian. Myem ten serwis przez jedenacie lat i
nie potukem ani jednej sztuki. Po co w ogle bra to pan do rki?
Przepraszam, panie Tressilian, bardzo przepraszam pot wystpi Horburyemu
na czoo. Sam nie wiem, jak to si stao. Czy pan powiedzia, e przyszed inspektor
policji?
Tak, pan Sugden.
Horbury obliza zbielae wargi.
Czego chcia?
Kwestuje na sierociniec policyjny.
Uff! Horbury wyprostowa si. I dosta co? spyta spokojniejszym
gosem.
Zaniosem list dobroczycw do starszego pana Lee, a on kaza mi zaprosi
inspektora na gr i poda sherry.
O tej porze roku cigle kto przychodzi po pienidze zauway Horbury. Ten
stary diabe ma wiele wad, ale jest szczodry, musz przyzna.
Pan Lee zawsze odznacza si hojnoci owiadczy z godnoci Tressilian.
To w nim jest najlepsze kiwn gow Horbury. No, to ja wychodz.
Idzie pan do kina?
Chyba tak. Pa, Tressilian.
Horbury wyszed drzwiami dla suby.
Tressilian spojrza na zegar wiszcy na cianie i ruszy do jadalni, by owin buki w
serwetki. Sprawdzi, czy wszystko jest jak trzeba, i w holu uderzy w gong.
Dwik gongu jeszcze nie zamar, gdy inspektor policji zszed na parter. Sugden by
okazaym, przystojnym mczyzn. Mia na sobie dokadnie pozapinany granatowy mundur.
Ruchy policjanta daway wiadectwo powadze jego funkcji.

Przypuszczam, e noc bdzie mrona odezwa si uprzejmie do Tressiliana.


Nareszcie normalnie, ostatnio przecie pogoda zupenie nie pasowaa do pory roku.
W wilgotne dni mocniej odczuwam reumatyzm pokiwa gow Tressilian.
Inspektor zauway wspczujco, e reumatyzm jest przykr dolegliwoci, i wyszed
drzwiami od frontu.
Stary kamerdyner zamkn za policjantem i powolutku powrci do holu. W progu
salonu spostrzeg Lydi, a Georgea Lee na schodach. Czeka w gotowoci. Gdy Magdalena,
ostatnia z goci, wesza do salonu, Tressilian stan w drzwiach i ogosi:
Podano do stou.
Po swojemu by Tressilian koneserem damskich strojw. Zawsze dostrzega i ocenia
kreacje pa, krc wok stou z karafk w rce.
Pani Alfredowa, zauway, ubraa si w now sukni z tafty, w czarno-biae kwiaty.
Bardzo miay wzr, wyrazistv; wiele kobiet nie odwayoby si w czym takim pokaza, a
pani Lydii jest dobrze. Suknia pani Magdaleny to model ktrej z najmodniejszych pracowni,
Tressilian nie mia co do tego wtpliwoci. Musiaa kosztowa majtek. I pan George za ni
zapaci? Nigdy nie lubi wydawa pienidzy
Z kolei pani Davidowa; taka przyzwoita kobieta, a nie ma pojcia, jak si ubra. Przy
jej solidnej figurze najlepszy byby gadki, czarny welwet. Natomiast aksamit we wzorki, na
dodatek szkaratny, jest fatalny. Co do panny Filar, to w ogle niewane, co ona ma na sobie;
z tak figur i wosami we wszystkim bdzie wyglda doskonale. Tak jak teraz w tej lichej
biaej sukience za grosze. Ale pan Lee pewnie si niedugo ni zajmie. Finansowo. Zawsze si
tak dzieje ze starszymi panami. Z mod buzi mona ich zupenie zawojowa.
Reskie czy bordo? pochylajc si z szacunkiem, szepta Tressilian do ucha pani
Georgeowej. Ktem oka spostrzeg, e lokaj Walter znowu podaje jarzyn przed sosem do
pieczeni. A tyle razy ju si mu mwio, e trzeba odwrotnie!
Tressilian kry wok stou z sufletem. Teraz, kiedy otaksowa ju toalety pan i mia
za sob, jak mu si wydawao, potknicia Waltera, zwrci uwag na szczegln cisz,
panujc przy stole. Cisza nie bya wprawdzie absolutna; pan Harry gada za dwudziestu. Nie,
to nie pan Harry, to ten dentelmen z Afryki Poudniowej. Inni te si czasem odzywali, ale
dziwnie. Spazmatycznie, takie okrelenie przyszo do gowy Tressilianowi. Pan Alfred, na
przykad, niewtpliwie wyglda na chorego. Jakby by w szoku. Grzeba widelcem w talerzu,
ale nie jad. ona patrzya na niego z wyranym zaniepokojeniem. Tressilian wszystko to
widzia, obserwowa jednak goci dyskretnie, w sposb taktowny. Pan George, czerwony na
twarzy, jad arocznie, ale pewnie nawet nie wiedzia, co bierze do ust. Jeeli nie zacznie si
pilnowa, padnie kiedy na apopleksj. Za to ona pana Georgea nie jada nic. Odchudza si?
Ale z czego? Natomiast pannie Pilar apetyt dopisywa i chyba jej wszystko smakowao.
miaa si i rozprawiaa ywo z dentelmenem z Afryki. Kto wie, czy nie zawrcia mu ju w
gowie? Oboje wydawali si beztroscy!

Pan David? Tressilian martwi si o niego. Taki podobny do swojej matki. Bardzo
modo wyglda. Ale jest nerwowy, wanie przewrci kieliszek. Tressilian dyskretnie wytar
rozlane wino, a pan David chyba nawet niczego nie zauway. Siedzi blady i patrzy przed
siebie.
Poblada twarz Davida przypomniaa Tressilianowi Horburyego i popoch, w jaki
wpad, syszc o wizycie policjanta. Prawie jakby
Och, znowu ten Walter! Przy podawaniu spada mu gruszka z pmiska. Nie ma dzi
dobrych lokajw. Oferma, nadaje si najwyej na stajennego!
Tressilian z portwajnem obchodzi st dookoa. Pan Harry by wyranie nie w sosie
tego wieczoru. Raz po raz spoglda na pana Alfreda. Ci dwaj zawsze si nie cierpieli, jeszcze
od lat chopicych. Panicz Harry by ulubiecom ojca, a Alfred nigdy pana Lee nie obchodzi.
Szkoda, bo zawsze by taki oddany ojcu.
Pani Alfredowa wanie wstaa od stou. Pikny jest ten wzr na jej taftowej sukni.
Bolerko rwnie doskonale si ukada. Pena wdziku dama.
Tressilian zamkn drzwi jadalni, w ktrej panowie pili portwajn. Tac z kaw zanis
paniom do salonu. Wszystkie cztery damy s chyba w zym nastroju, pomyla. Siedz i nie
rozmawiaj. W ciszy porozlewa kaw do filianek. Zostawi panie i gdy dotar ju do
kredensu, usysza, jak otwieraj si drzwi jadalni. David Lee szed holem w stron salonu.
Tressilian zwymyla Waltera za jego niepoprawne gamoniostwo przy stole. Walter
odpowiedzia mu w sposb niemal impertynencki.
Tressilian by bliski popadnicia w depresj. Jest Wigilia, a tu taka fatalna atmosfera
Co strasznego!
Podnis si z wysikiem i ruszy pozbiera filianki po kawie. W salonie bya tylko
Lydia, na p ukryta za kotar okienn po przeciwnej stronie, wpatrzona najwyraniej w mrok
nocy. Sycha byo fortepian zza ciany.
Gra pan David. Tylko dlaczego, dziwi si Tressilian, akurat dzisiaj gra marsza
aobnego? Wszystko tu stoi na gowie.
Powoli przeszed przez hol do swojego kredensu. I wtedy wanie usysza ten haas na
pitrze; brzk tuczonej porcelany, omot przewracanych mebli, seri trzaskw i uderze.
Boe miosierny! przerazi si Tressilian. Co starszy pan wyprawia na grze?
Co si tam dzieje?
A potem rozleg si wyrany, gony krzyk, straszliwy, ostry, jkliwy, przechodzcy w
rzenie. I cisza.
Tressilian sta przez chwil sparaliowany, po czym wybieg do holu i szerokimi
schodami ruszy na pitro. Wszyscy ju tam pdzili, bo krzyk sycha byo w caym domu.
Wbiegszy na gr, skrcili w korytarz i minli nisz z poyskujcymi, biaymi
posgami. Pod drzwiami pokoju Simeona Lee by ju pan Farr i pani Davidowa. Stephen
szarpa si z klamk, a Hilda staa oparta plecami o cian.
Drzwi s zamknite! woa Farr. Zamknite na klucz!
Harry Lee odepchn go i rwnie zacz szarpa za klamk. Bezskutecznie.
Ojcze! krzykn. Ojcze, wpu nas!
Unis rk, uciszajc wszystkich. Suchali. adnej odpowiedzi, martwa cisza.
Od wejcia do budynku da si sysze dzwonek, lecz nikt nie zwrci na to uwagi.
Musimy wyway drzwi, to jedyny sposb powiedzia Stephen Farr.
To nie bdzie takie proste. S strasznie mocne stropi si Harry. Alfred,
pom mi.
Bezskutecznie napierali na drzwi i uderzali barkami. W kocu zaczli tuc w nie
dbow aw jak taranem. Wreszcie zawiasy pky i drzwi runy.
Przez chwil stali stoczeni, patrzc. Tego widoku nikt z nich nigdy nie zapomni

Pokj musia by przed paroma minutami miejscem straszliwej walki. Cikie meble
leay przewrcone. Na pododze peno potuczonej porcelany. Na dywanie przed kominkiem,
w ktrym pali si ogie, spoczywa Simeon Lee w wielkiej kauy krwi Wszystko byo
obryzgane krwi. Jak w rzeni.
Najpierw kto jkn, a potem, jedno po drugim, pady dwa zdania. Rzecz ciekawa,
obydwa byy cytatami.
Myny boe miel powoli to by gos Davida Lee.
Och, kto by przypuszcza, e ten starzec mia w sobie tyle krwi? drcym
szeptem spytaa Lydia.

IV
Inspektor Sugden nacisn dzwonek po raz trzeci. Wreszcie zdesperowany chwyci za
koatk. Drzwi otworzy mu w kocu wystraszony Walter.
Och! lokajowi wyranie ulyo. Wanie dzwoniem na policj.
Po co? spyta ostro Sugden. Co si tu dzieje?
Kto zaatwi starego pana Lee wyszepta Walter. Inspektor odepchn go i
pobieg ku schodom. Wpad do pokoju, ale nikt go nie zauway. Pilar schylona podnosia co
z podogi. David Lee sta, ukrywajc twarz w doniach.
Alfred Lee znajdowa si tu przy zwokach ojca. Przyglda im si z pust,
pozbawion wyrazu twarz.
Niczego nie dotyka, pamitajcie, to bardzo wane, niczego, a do przybycia
policji ogosi z wielk powag George Lee.
Przepraszam Sugden przepchn si do przodu, delikatnie odsuwajc na bok
panie.
A, to pan, inspektorze rozpozna go Alfred. Przybywa pan bardzo szybko.
Tak, panie Lee. Co tu si stao?
Mj ojciec zosta zabity Zamordowany gos mu si zaama. Magdalena
zacza nagle histerycznie szlocha.
Inspektor Sugden poleci rozkazujcym tonem:
Prosz wszystkich o opuszczenie tego pokoju. Pozostaj tylko panowie Alfred i
ee George Lee.
Wolno, niechtnie wychodzili na korytarz. Nagle policjant zatrzyma Pilar.
Prosz wybaczy, panienko przestrzeg uprzejmie ale tu nie wolno niczego
rusza ani nawet dotyka.
Patrzya zdziwiona, a Stephen Farr odezwa si zniecierpliwiony:
To oczywiste, ona o tym dobrze wie.
Podniosa pani co z podogi przed chwil? zwrci uwag inspektor tym
samym uprzejmym tonem.
Ja? Podniosam? oczy Pilar zrobiy si okrge ze zdziwienia.
Tak, widziaem gos Sugdena by wci uprzejmy, tylko nieco bardziej
stanowczy.
Och!
Prosz mi odda. Ma to pani w rce.
Piar powoli otworzya do. Ukaza si na niej strzp gumy i jaki may drewniany
przedmiot. Inspektor woy wszystko do koperty, ktr schowa w kieszeni na piersi.
Dzikuj pani. Odwrci si.
W oczach Stephena Farra pokazao si uznanie. Chyba nie doceni tego potnego,
przystojnego policjanta.
Powoli wyszli z pokoju. Za sob syszeli inspektora, mwicego urzdowym tonem:
A teraz, jeeli pozwol panowie

V
Nie ma to jak drewno pukownik Johnson wrzuci polano do paleniska i
przysun fotel bliej kominka.
Niech si pan czstuje zapraszajcym gestem wskaza barek i syfon w zasigu
rki gocia.
Go podnis do w gecie odmowy. Rwnie ostronie przysun si z fotelem
bliej ognia, chocia wtpi, by przysmaanie stp (jak na torturach w redniowieczu) przy
kominku mogo kogokolwiek uchroni przed skutkami lodowatego przecigu mrocego
plecy.
Pukownik Johnson, szef policji w Middleshire, mg sobie wychwala opalane
drewnem kominki, Herkules Poirot dobrze jednak wiedzia, e pod adnym wzgldem nie
umywaj si one do centralnego ogrzewania.
Zdumiewajcy jest casus Cartwrighta westchn gospodarz. I sam
Cartwright! Ogada, maniery. Niewinitko, wydawao si, kiedy tu z panem przyby. Nigdy
nie bdziemy mieli czego takiego jak ta sprawa Johnson pokrci gow. Nikotyna jako
trucizna to rzadko, na szczcie.
Swego czasu twierdzono, e otrucie jest zbrodni cakowicie w stylu nieangielskim
wspomnia Herkules Poirot. Ze to dobre dla cudzoziemcw! Co zupenie bez polotu!
Bardzo nacigana opinia skonstatowa policjant.
Otrucia arszenikiem notujemy czsto, a na pewno nie wszystkie wychodz na jaw.
Tak, to prawda.
Trucicielstwo to z reguy cikie sprawy stropi si Johnson. Opinie biegych
s sprzeczne, lekarze wypowiadaj si tak ostronie, e awa przysigych nie otrzymuje
adnych istotnych ustale. Jeeli ju, nie daj Boe, musimy zajmowa si morderstwami,
niech bd to przypadki jasne. Takie, w ktrych przyczyna zgonu jest niewtpliwa.
Rana postrzaowa, podernite gardo, zmiadona czaszka? kiwa gow Poirot.
To s paskie preferencje?
Och, niech pan nie nazywa tego preferencjami, mj drogi kolego. Nie sdzi pan
chyba, e lubi morderstwa! Mam nadziej, e ju z adn tak spraw si nie zetkn. W
kadym razie podczas pana pobytu powinnimy mie spokj.
Moja reputacja zacz skromnie Poirot.
Czas Boego Narodzenia to czas przebaczenia i dobrej woli Johnson nie
pozwoli mu kontynuowa. Wszyscy ycz sobie samych dobrych rzeczy, a spokoju przede
wszystkim, wituj. Pokj caemu wiatu.
Herkules Poirot usiad gbiej w fotelu, splt donie i przypatrywa si w zadumie
swojemu gospodarzowi.
Czy wedug pana czas Boego Narodzenia nie sprzyja popenianiu zbrodni?
To wanie miaem na myli potwierdzi Johnson.
Dlaczego nie sprzyja?
Dlaczego? Johnson chyba straci troch pewnoci.
No wanie powiedziaem: to czas dobrej woli, dobrych ycze, pojednania i tak
dalej! Czas witowania!
Och, Brytyjczycy, tacy sentymentalni! zamrucza Poirot.
A jeli nawet? odpali z moc Johnson. Kochamy tradycj, jestemy
przywizani do starych witecznych obyczajw! Co w tym zego?
Nic zego. To niezwykle urocze. Ale zajmijmy si przez moment faktami.
Powiedzia pan, e Boe Narodzenie to czas witowania. A czy witowanie, co najmniej w
czci, nie polega na tym, e jest mnstwo jedzenia i picia? To za prowadzi do przejedzenia!
Przejedzenie koczy si niestrawnoci, ta za powoduje rozdranienie!

Zbrodni nie popenia si z powodu rozdranienia skrzywi si pukownik


Johnson.
Nie jestem taki pewien. Wemy teraz inn kwesti. Dobr wol i przebaczanie,
ktre na pierwszym miejscu czy pan z Boym Narodzeniem. A wic w wita wypada
darowa stare winy, zapomnie o urazach, doj do zgody, choby tylko tymczasowo.
Zakopa topr wojenny kiwn gow Johnson.
Rodziny, rozczone w cigu roku, zbieraj si ponownie. I w tych warunkach,
musi pan przyzna, przyjacielu, powstaj nowe napicia. Ludzie, ktrzy nie ywi do siebie
odrobiny przyjani, czuj si zobowizani udawa przyja. W ten sposb w czas Boego
Narodzenia gwatownie nasila si hipokryzja. Bierze si ze wzniosych pobudek, pour le bon
motif, cest entendu1, ale jest to jednak hipokryzja!
Ja tak tego nie widz odci si pukownik Johnson.
Poirot umiechn si.
Nie, nie. To jest moja ocena, a nie paska. Chciaem zwrci uwag, e w tych
warunkach napicia psychicznego i fizycznej niedyspozycji jest wielce
prawdopodobne, i drobne urazy i niepowane konflikty nabrzmiej nagle i stan si czym
gronym i wybuchowym. Udawana yczliwo i wielkoduszno wczeniej czy pniej
doprowadza do zajadoci, nienawici, bezwzgldnoci. Sztucznie tamujc naturalne odruchy,
postpujc nieszczerze, tworzy si napicie, przyczyn pniejszego wybuchu i nieszczcia!
Na twarzy Johnsona wyranie maloway si wtpliwoci.
Nigdy nie wiem, kiedy mwi pan serio, a kiedy kpi sobie ze mnie zaburcza.
Poirot umiechn si do pukownika.
To nie byo serio! Wcale nie jestem serio! Ale bya w tym prawda, gdy mwiem,
e sztuczne ograniczenia powoduj naturalne reakcje.
Sucy pukownika wszed do pokoju.
Dzwoni inspektor Sugden, sir.
W porzdku. Ju podchodz.
Johnson przeprosi Poirota i znikn za cian. Wrci po trzech minutach z ponur,
wzburzon twarz.
A niech to diabli! Morderstwo! W sam Wigili! Poirot unis brwi.
Czy to na pewno morderstwo?
Co? Tak, nic innego nie wchodzi w gr! Ten przypadek absolutnie nie budzi
wtpliwoci. Morderstwo, i to bardzo brutalne.
Kim jest ofiara?
Stary Simeon Lee. Jeden z najbogatszych ludzi w tych stronach! Zrobi majtek w
Afryce Poudniowej. Zoto. Nie, nie zoto, diamenty, zdaje si. Zainwestowa ogromne
pienidze w produkcj jakiego urzdzenia grniczego. Bodaj wasnego pomysu. W kadym
razie to te przynioso mu szybki zysk. Mwi, e zgromadzi kilka milionw.
By lubiany?
Nie sdz, aby ktokolwiek go lubi odpowiedzia powoli Johnson. To by
dziwny facet. Od kilku lat powanie chory. Nie wiem o nim duo, ale z pewnoci nalea do
znaczniejszych osb w tym hrabstwie.
Wic ta sprawa bdzie gona?
Tak. Musz jak najprdzej uda si do Longdale. Chcia co powiedzie, ale
popatrzy na swojego gocia i zawaha si. Poirot odgad jego myli.
yczyby pan sobie, bym pojecha tam rwnie?
Nie miaem pana prosi Johnson by zakopotany ale wie pan, jak to jest.
Inspektor Sugden to dobry policjant, lepszego nie ma. Dokadny, ostrony, solidny, ale
1 fr. Z wanych powodw, to zrozumiae.

brakuje mu wyobrani. Skoro pan tu jest, bardzo bybym wdziczny, gdybymy mogli
skorzysta z paskich rad.
Z najwiksz przyjemnoci szybko odrzek Poirot.
Moe pan liczy na wszelk moliw pomoc z mojej strony. Nie wolno jednak
zniechca tak dobrego policjanta jak inspektor. On poprowadzi spraw, nie ja. Ja bd tylko
nieoficjalnym konsultantem.
Rwny z pana facet, Poirot powiedzia kordialnie pukownik Johnson.
W dobrym nastroju wyszli z domu.

VI
Szeregowy policjant otworzy im drzwi i zasalutowa. Zaraz jednak z holu wyoni si
inspektor Sugden i powiedzia:
Mio mi pana widzie, sir. Moe pjdziemy tu na lewo, do gabinetu pana Lee?
Chciabym poda najwaniejsze fakty. Caa sprawa wyglda bardzo dziwnie.
W pokoju, do ktrego weszli, stao wielkie biurko z telefonem i mas papierw.
Wzdu cian biegy pki z ksikami.
Sugden, to jest pan Herkules Poirot pukownik przedstawi gocia. Pewnie
pan sysza to nazwisko. Tak si szczliwie zoyo, e akurat bawi u nas z wizyt. Inspektor
Sugden.
Poirot skoni si lekko i przyglda si policjantowi. Mia przed sob wysokiego,
barczystego mczyzn z orlim nosem, mocno zarysowan szczk i bujnymi wsami koloru
kasztanowatego. Po prezentacji Sugden wbi wzrok w Herkulesa Poirota, ktry z kolei wpi
si spojrzeniem w wsy inspektora. Zdaway si go fascynowa, byy takie bujne.
Oczywicie, e syszaem o panu, panie Poirot. By pan zreszt w tych stronach
kilka lat temu, pamitam doskonale. Sprawa mierci sir Bartholomew Strangea. Otrucie
nikotyn. To nie mj rewir, ale, naturalnie, znam wszystkie szczegy.
Teraz, Sugden pukownik Johnson niecierpliwi si prosz poda fakty.
Powiedzia pan, e jest to niewtpliwie morderstwo.
Tak, sir, bez wtpienia. Pan Lee ma podernite gardo. Przecita zostaa ya
szyjna, to stwierdzi lekarz. Ale jest co bardzo dziwnego w tym zabjstwie.
To znaczy?
Dzi wieczorem, o pitej, w komisariacie w Addlesfield odebraem telefon od pana
Lee. Proba, ktr przedstawi, bya osobliwa. Chcia, ebym przyjecha do jego rezydencji o
smej, dokadnie o smej, podkreli. Ponadto poinstruowa mnie, co mam powiedzie
kamerdynerowi przy wejciu: e kwestuj na sierociniec policyjny.
Wersja dla domownikw starszego pana? rzuci bystre spojrzenie pukownik.
Tak jest, sir. Naturalnie, pan Lee to nie jest byle kto, zrobiem wic, jak sobie
yczy. Zapukaem do drzwi jego rezydencji nieco przed sm i powiedziaem, e zbieram
datki na policyjny dom dziecka. Kamerdyner poszed mnie zameldowa i wrci po chwili z
zaproszeniem do pana Lee, do jego pokoju na pierwszym pitrze, bezporednio nad jadalni.
Zastaem go siedzcego w fotelu przy kominku. By w szlafroku. Poprosi, ebym usiad
obok. Potem, z pewnym wahaniem, poinformowa mnie, e zosta obrabowany. Ma powody
przypuszcza, tak wanie powiedzia, i z jego sejfu skradziono diamenty wartoci kilku
tysicy funtw. Diamenty nieoszlifowane, zdaje si o takich mwi.
Diamenty? powtrzy pukownik.
Tak, sir. Zadawaem mu rne rutynowe pytania, ale on by jaki niepewny,
udziela niejasnych odpowiedzi. A w kocu powiedzia tak: Musi pan zrozumie,
inspektorze, ja mog si cakowicie myli. Odpowiedziaem, e nie rozumiem, bo wedug
mnie albo diamenty s, albo ich nie ma, jedno albo drugie. A on na to, e diamentw nie ma
na pewno, ale by moe nie mamy tu do czynienia z kradzie, lecz z gupim artem.
Wyzna mi, e podejrzewa dwie osoby o zabranie kamieni i jedna z nich rzeczywicie moga
zrobi to dla artu. W wypadku drugiej w gr wchodzi tylko kradzie. Spytaem, czego ode
mnie oczekuje w tej sytuacji. Jego odpowied bya nastpujca: Chciabym, inspektorze, aby
przyszed pan tu jeszcze raz za godzin, nie, troch pniej, powiedzmy pitnacie po
dziewitej. Wtedy bd w stanie powiedzie panu definitywnie, czy zostaem okradziony, czy
nie. Bardzo to byo zagadkowe, ale zgodziem si i wyszedem.
Dziwne, ogromnie dziwne skomentowa pukownik Johnson. Co pan na to,
Poirot?

Mog spyta, inspektorze podj Poirot jakie wnioski pan sam wycign?
Ot zacz ostronie Sugden, pocierajc podbrdek zastanawiaem si nad
rnymi wariantami i doszedem do konkluzji, e to na pewno nie jest art. Diamenty zostay
skradzione, tylko pan Lee nie wie, czyja to robota. Wydawao mi si, e mwi prawd,
wymieniajc te dwie podejrzane, wedug niego, osoby. Prawdopodobnie jedna musiaa by
kim ze suby, a druga czonkiem rodziny obrabowanego.
Tres bien2. Poirot pokiwa gow z aprobat. Tak, to wyjania postpowanie
pana Lee.
Std jego yczenie, abym przyszed pniej. W tym czasie chcia porozmawia z
owymi dwiema osobami. Zapewne poinformowaby je o tym, e policja wie ju o sprawie, i
da do zrozumienia, i jest skonny wszystko zatuszowa. Jeli naturalnie diamenty wrc na
miejsce.
A jeeli nie? spyta pukownik.
W takim wypadku znikniciem diamentw zajaby si policja.
A dlaczego nie rozmawia z t dwjk przed wezwaniem pana? pukownik
Johnson zmarszczy czoo i skubn wsa.
Nie, nie inspektor pokrci przeczco gow. Bez mojej wizyty nie
wypadoby to przekonujco. Sprawca pomylaby sobie, e skoro stary nie wezwa policji, to
albo na razie nie ma pojcia, kto buchn diamenty, albo nie chce robi skandalu.
Hm By moe. Ma pan jakie podejrzenia, kim mgby by ten czonek rodziny?
Nie, sir.
Prosz mwi dalej.
Przyszedem wic do rezydencji ponownie dokadnie kwadrans po dziewitej.
Wanie kiedy wycignem rk do dzwonka, usyszaem krzyk, a potem gone woania i
inne haasy. Dzwoniem kilka razy, pukaem rwnie koatk. Otworzono mi dopiero po
trzech albo czterech minutach. Widzc twarz lokaja, nie miaem wtpliwoci, e w tym domu
musiao si wydarzy co strasznego. Trzs si i wyglda, jakby mia zemdle. Zdoaem z
niego wycign, e pan Lee zosta zamordowany. Popdziem na pitro. Pokj pana Lee by
w okropnym stanie, a on sam, z podernitym gardem, lea w kauy krwi przed
kominkiem.
Nie mg zrobi tego sam? spyta Johnson.
To niemoliwe, sir. Przede wszystkim, meble byy powywracane, porcelana i inne
naczynia potuczone, no, pobojowisko! Natomiast brak jakiegokolwiek ostrego narzdzia,
brzytwy czy noa.
Tak, to wydaje si przesdza spraw zgodzi si pukownik. Czy kto by w
pokoju?
Prawie caa rodzina. Stali przy zwokach.
Co pan sugeruje, Sugden?
Cika sprawa, sir. Wyglda na to, e zbrodni popeni kto z nich. Nie jest
moliwe, by kto z zewntrz mg to zrobi. Nie miaby czasu na ucieczk.
A okna? Byy otwarte czy zamknite?
Ten pokj ma dwa okna, sir. Jedno byo cakowicie zamknite i zablokowane.
Drugie uchylone na kilka cali, ale zabezpieczone ogranicznikiem antywamaniowym. Sam
sprawdzaem. Te okna nie byy otwierane od lat. ciana na zewntrz jest gadka, nie ma na
niej bluszczu ani innych pnczy. Oknem nikt nie mg wyj.
Ile jest drzwi do pokoju?
Tylko jedne. Pokj znajduje si na kocu korytarza. Drzwi byy zamknite od
wewntrz. Kiedy usyszano odgosy walki i krzyk mordowanego starca, wszyscy popdzili na
gr, ale do pokoju weszli dopiero po paru minutach, po rozbiciu drzwi dbow aw.
2 fr. Bardzo dobrze.

I kto by w rodku? spyta ostro pukownik.


W pokoju nie byo nikogo oprcz starszego pana, zabitego nie wicej ni kilka
minut wczeniej.

VII
Pukownik Johnson przyglda si Sugdenowi dusz chwil.
Czy pan chce mi powiedzie, inspektorze, e to jedna z tych historii, opisanych w
lichych kryminaach, o facecie zamordowanym w zamknitym pokoju przez siy
nadprzyrodzone?
Nie sdz, eby byo a tak le, sir.
Samobjstwo. To musiao by samobjstwo! orzek pukownik.
Ale czym on si zabi, panie pukowniku? Gdzie jest narzdzie? Nie, sir,
samobjstwo jest wykluczone.
W takim razie ktrdy uciek zabjca? Przez okno?
Gow daj, e nie.
Wic przez okno nie, a drzwi byy zamknite od wewntrz, jak sam pan mwi.
Inspektor skin gow, wyj z kieszeni klucz i pooy na stole.
Nie ma odciskw palcw poinformowa. Prosz jednak popatrze przez szko
powikszajce.
Poirot pochyli si nad stoem. Razem z pukownikiem uwanie ogldali klucz.
Na Jowisza, ju wiem. Poirot, widzi pan te drobne zadrapania na kocwce?
Widz, naturalnie. Z tego wynika, e drzwi zamknito jednak od zewntrz.
Sprawca wsadzi do dziurki od klucza jakie proste narzdzie, moe nawet zwyk, ma
pincet, schwyci nim kocwk klucza i przekrci.
Tak to musiao by pokiwa gow inspektor.
Chodzio o to, by rzecz wygldaa na samobjstwo, skoro nikogo oprcz denata nie
byo w pokoju, a drzwi zostay zamknite kluczem wsadzonym od wewntrz? spyta
Poirot.
Bez wtpienia, taki by plan mordercy potakiwa Sugden.
A to pobojowisko w pokoju? Poirot pokrci z powtpiewaniem gow. Sam
pan powiedzia, e to wyklucza wersj samobjstwa. Sprawca, ktry chcia morderstwo
upozowa na samobjstwo, przede wszystkim starannie usunby lady walki.
Ale zabrako mu czasu, panie Poirot. O to chodzi. Nie mia czasu. Moemy
przypuci, e liczy na zaskoczenie starszego pana, ale mu si nie udao. Wywizaa si
walka, ktrej odgosy doskonale byo sycha na parterze, co wicej, pan Lee woa o pomoc.
Wszyscy rzucili si na gr. Morderca zdoa jedynie wymkn si z pokoju i przekrci
klucz od zewntrz.
To prawda przyzna Poirot. Paski morderca si jednak nie popisa. Czemu
nie pozostawi narzdzia zbrodni? Bez noa lub innego ostrego narzdzia, lecego w pobliu
nieboszczyka, nie mona mwi o samobjstwie. Taki elementarny bd!
Zbrodniarze zwykle popeniaj bdy stwierdzi beznamitnie inspektor Sugden.
Tak wynika z naszego dowiadczenia.
Ale mimo partactwa westchn Poirot nasz zbrodniarz uciek.
Nie sdz, by naprawd uciek.
Przypuszcza pan, e jest wci w tym domu?
Nie moe by nigdzie indziej. To zrobi kto z domownikw.
Jednak, tout de meme3 delikatnie zwrci uwag Poirot jak do tej pory
sprawca nam si wymyka. Nie wie pan, kto to jest.
Przypuszczam, e wkrtce si dowiemy zapewni Sugden. Nie
przesuchiwalimy jeszcze domownikw ani suby.

3 fr. Pomimo to.

Na jedn rzecz chc zwrci uwag, Sugden wczy si pukownik Johnson.


Ten, kto przygotowa t sztuczk z kluczem, musia si zna na takiej robocie. Do
prawdopodobne, e ma kryminaln przeszo. Ten numer wymaga pewnej wprawy.
Chce pan powiedzie, e to robota profesjonalisty, sir?
Wanie.
Wiele na to wskazuje zgodzi si inspektor. Idc za t wskazwk moemy
si zastanawia, czy wrd suby nie ma zawodowego zodzieja. Wyjaniaby si sprawa
zniknicia diamentw, a morderstwo stanowioby logiczny cig dalszy.
No, co mona zarzuci tej hipotezie?
Wydawao mi si, e to jest waciwy punkt wyjcia, ale sprawa nie wyglda
prosto. W domu jest omioro sucych, w tym sze kobiet. Pi kobiet pracuje tu ju ponad
cztery lata. Dwaj mczyni to kamerdyner i lokaj. Kamerdyner suy u pana Lee prawie
czterdzieci lat, a to jest imponujcy szmat czasu. Lokaj, miejscowy chopak, syn ogrodnika,
tutaj si wychowa. Te nie odpowiada charakterystyce zawodowego przestpcy. Jest jeszcze
jedna osoba: osobisty sucy pana Lee. Pracuje tu od niedawna. Akurat nieobecny. Wyszed
tu przed sm.
Ma pan pen list wszystkich osb, ktre byy w domu? spyta pukownik
Johnson.
Mam, sir. Dostaem j od kamerdynera inspektor sign po notes. Przeczyta
panu?
Tak, prosz, Sugden.
Pan Alfred Lee z on, pan George Lee, pose do parlamentu, z on, pan Harry
Lee, Pan David Lee z on, panna Pilar tu inspektor utkn i dopiero po chwili
przesylabizowa E-stra-va-dos, pan Stephen Farr. Nastpnie suba: Edward Tressilian,
kamerdyner, Walter Champion, lokaj, Emily Reeves, kucharka, Queenie Jones, podkuchenna,
Gladys Spent, gwna pokojwka. Grace Best, druga pokojwka, Beatrice Moscombe, trzecia
pokojwka, Joan Kench, sprztaczka, Sydney Horbury, osobisty sucy pana Lee.
To wszyscy, Sugden?
Wszyscy, sir.
Czy wiadomo, gdzie byy poszczeglne osoby w momencie, gdy popeniono
morderstwo?
Tylko z grubsza. Jak powiedziaem panu, nie przesuchiwaem jeszcze nikogo.
Wedug kamerdynera, panowie byli w tym czasie w jadalni, a panie w salonie. Tressilian
poda damom kaw i gdy wrci do kredensu, usysza haas na pitrze, potem krzyk. Wybieg
do holu i wraz z innymi ruszy po schodach do gry.
Ile osb z rodziny mieszka na stae w tym domu? spyta pukownik.
Tylko Alfred Lee i jego ona. Pozostali przyjechali jedynie z wizyt na wita.
Gdzie s teraz?
Poleciem im czeka w salonie, dopki nie bd gotw na zebranie ich zeznali.
Chodmy na gr obejrze miejsce zbrodni. Inspektor poprowadzi Johnsona i
Poirota szerokimi schodami do pitra i dalej korytarzem do pokoju Simeona Lee.
Okropne! powiedzia Johnson, wzdychajc gboko. Sta bez ruchu, patrzy na
poprzewracane krzesa, porozbijan porcelan, wielkie plamy krwi.
Chudy, starszy mczyzna, ktry klcza pochylony nad zwokami, wsta i skoni si.
Dobry wieczr, panie Johnson pozdrowi pukownika. Jatka, istna jatka.
Co pan moe o tym powiedzie, doktorze?
Mwic dosadnie, zarnity jak winia. W niespena minut wykrwawi si na
mier. I ani ladu narzdzia zbrodni.

Poirot oglda okna. Tak jak mwi inspektor: jedno byo zamknite na stae, a drugie
uchylone u dou na jakie dziesi centymetrw i sztywno utrzymywane w tej pozycji
patentow rub antywamaniow.
Kamerdyner twierdzi Sugden zbliy si do Poirota e to okno nigdy nie byo
cakowicie zamykane, bez wzgldu na pogod. Na wypadek gdyby mocno lao, pooono pod
nim kawaek linoleum, cho nie byo to w gruncie rzeczy konieczne, bo wystajcy dach dawa
oson przed deszczem.
Poirot skin gow i podszed do trupa. Twarz zabitego starca wykrzywia straszny
grymas, a rce byy zacinite jak szpony.
Nie wyglda na silnego zauway Poirot.
Myl, e nie by tak sabego zdrowia nie zgodzi si lekarz. Wyliza si z
paru chorb, ktre niejednego by umierciy.
Miaem na myli, e on by raczej wtej postury.
Tak, rzeczywicie, zdecydowanie drobny. Poirot odwrci si od nieboszczyka.
Pochylony oglda mahoniowy fotel; potny mebel lea na pododze do gry nogami obok
obalonego okrgego stou, rwnie z mahoniu. Pod tym szcztki wielkiej, porcelanowej
lampy, troch dalej wywalone dwa krzesa, ksiki, waza japoska rozbita na kawaki,
brzowa statuetka nagiej dziewczyny, potuczona karafka i kieliszki oraz, ocalay, szklany
przycisk do papierw.
Poirot przyglda si wszystkim przedmiotom z bliska, ale niczego nie dotyka.
Marszczy brwi, co mu si nie podobao.
Co si nie zgadza? spyta pukownik.
Taki chuderlak i to rumowisko? mrukn Poirot. Johnsona rwnie to zdziwio.
S jakie odciski palcw? spyta sieranta rejestrujcego olady.
Mnstwo, sir, w caym pokoju.
Na sejfie rwnie?
Rwnie, ale tylko odciski palcw ofiary.
A krew? Johnson zwrci si do lekarza. Zabjca musia si chyba zabrudzi
krwi?
Niekoniecznie odpar lekarz. Denat krwawi niemal wycznie z yy szyjnej.
To nie ttnica, z yy krew wypywa spokojnie.
Ale krwi jest tu bardzo duo.
Tak podchwyci Poirot peno krwi. To jest uderzajce. Peno krwi.
Czy to moe co sugerowa, panie Poirot? spyta z respektem Sugden.
Twarz Poirota wyraaa jedynie wtpliwoci.
Co tu jest przemoc zamilk na chwil i zaraz powrci do tej myli.
Tak, to przemoc. I krew. Akcent na krew Tu jest, jak to powiedzie? Tu jest za duo krwi.
Krew na fotelach, na stole, na dywanie Czy to jaki rytua, krwawa ofiara? Moe? Taki
drobny, wysuszony staruszek, chuchro umiera i tyle krwi w sobie
Gos Poirota zamar. Inspektor Sugden patrzy na niego rozszerzonymi oczami.
Dziwne odezwa si jakby nieco wystraszony. To samo. To samo pan
powiedzia, co ona, jedna pani, tutaj.
Jaka pani? spyta ostro Poirot.
Pani Lee, ona pana Alfreda. Stana koo drzwi i to wanie powiedziaa.
Wydawao mi si wtedy, e to bez sensu.
Co powiedziaa pani Lee?
Mniej wicej tak: Kto by pomyla, e w staruszku moe by tyle krwi.
Poirot wyrecytowa cicho:
Och, kto by przypuszcza, e ten starzec mia w sobie tyle krwi?. To Szekspir,
sowa lady Makbet. Tak powiedziaa ona pana Alfreda To interesujce

VIII
Alfred Lee i jego ona weszli do maego pokoju, w ktrym na stojco oczekiwa ich
Sugden z Poirotem i pukownikiem.
Dzie dobry, panie Lee. Nie mielimy jeszcze okazji si pozna, ale jak pan wie,
jestem szefem policji w hrabstwie. Nazywam si Johnson. Jestem ogromnie wstrznity tym,
co si tutaj stao.
Alfred podnis wzrok udrczonego psa i odpowiedzia zachrypym gosem:
Dzikuj panu. To straszne To naprawd straszne. Ja Pan pozwoli, to moja
ona.
To potworny szok dla mojego ma Lydia bya zupenie opanowana. Do
pooya na ramieniu Alfreda.
Wszyscy jestemy wstrznici, ale mj m szczeglnie.
Zechce pani usi, pani Lee? Przedstawiam pani pana Herkulesa Poirota.
Herkules Poirot skoni si. Patrzy z zaciekawieniem na maonkw.
Siadaj, Alfredzie Lydia pocigna delikatnie ma.
Herkules Poirot? Zaraz, kto? zamrucza, siadajc. Z roztargnieniem drapa si po
gowie.
Pukownik Johnson chce ci zada wiele pyta, Alfredzie.
Szef policji popatrzy na ni z aprobat. Wdziczny by pani Lee, e okazaa si
kobiet rozsdn i rzeczow.
Oczywicie, oczywicie powiedzia Alfred.
Szok, faktycznie, ten facet jest po prostu znokautowany, mam nadziej, e si jako
pozbiera, pomyla Johnson, a gono powiedzia:
Mamy tu list osb, ktre dzi wieczr przebyway w tym domu. Zechce pan
posucha i ewentualnie skorygowa.
Sugden sign po notes i czyta bez popiechu, a Alfred, wcignity w t
nieskomplikowan, ale sensown czynno sprawdzania spisu, powoli dochodzi do siebie.
Lista jest zgodna ze stanem rzeczy powiedzia, gdy inspektor odczyta ostatnie
nazwisko.
Zechce pan powiedzie mi nieco wicej o gociach?
Pan George Lee i pan David Lee to krewni? Johnson przystpi do pyta.
To moi modsi bracia.
S tu tylko z wizyt?
Tak, przyjechali do nas na wita. Z onami.
Czy pan Harry Lee to rwnie brat?
Tak.
A dwoje pozostaych goci, panna Estravados i pan Farr?
Panna Estravados jest moj siostrzenic. Pan Farr jest synem wsplnika mojego
ojca z jego czasw afrykaskich.
Aha, stary przyjaciel.
Nie. W ogle nie znalimy go do tej pory wtrcia si Lvdia.
Rozumiem. Ale zaprosilicie go na Boe Narodzenie?
Alfred zawaha si i spojrza na Lydi.
Pan Farr pojawi si tutaj cakiem nieoczekiwanie wczoraj wyjania Lydia.
By akurat w tych stronach i przy okazji poprosi mojego tecia o spotkanie. Kiedy te
zorientowa si, e to syn jego starego przyjaciela i byego wsplnika, zatrzyma go tu na
wita.
Ach, tak. A co do suby, pani Lee, czy ma pani do wszystkich zaufanie?

Tak odpowiedziaa Lydia po chwili zastanowienia. testem zupenie pewna, e


na wszystkich mona cakowicie polega. Wikszo z nich jest z nami od wielu lat.
Tressilian, kamerdyner, suy tu ju za dziecistwa mojego ma. Tylko sprztaczka Joan i
osobisty sucy mego tecia pracuj od niedawna.
Co pani o nich powie?
Joan to jeszcze maa trzpiotka, ale myl, e to przyzwoita dziewczyna. Niewiele
wiem o Horburym. Jest u nas troch ponad rok. Zna swoj prac i mj te wydawa si z
niego zadowolony.
Ale pani mniej? wetkn swoje pytanie Poirot.
Ja nie mam z nim do czynienia wzruszya ramionami Lydia.
Ale pani prowadzi ten dom i nadzoruje sub?
Och tak, oczywicie. Horbury jest jednak osobistym sucym mojego tecia. Nie
podlega mojej wadzy.
Rozumiem.
Przejdmy do wypadkw tego wieczoru poprosi pukownik Johnson. Boj
si, e bdzie to bolesne, panie Lee, ale chciabym usysze pask relacj.
Oczywicie zgodzi si cicho Alfred.
Zacznijmy od ustalenia, kiedy po raz ostatni widzia pan ojca.
To byo po herbacie twarz Alfreda wykrzywi na moment bolesny grymas.
Zaszedem do niego na chwil. yczyem mu dobrej nocy i poegnalimy si. Moga by za
kwadrans szsta.
yczy mu pan dobrej nocy? A wic nie spodziewa si pan zobaczy go jeszcze
tego wieczoru? spyta Poirot.
Nie. Ojcu podawano zawsze lekk kolacj do pokoju o sidmej. Potem albo szed
spa, albo siedzia w fotelu, ale nie przychodzi ju do niego nikt z rodziny, chyba e
specjalnie posa po kogo.
A czsto posya?
Czasami. Jeeli by w odpowiednim nastroju.
Ale by to raczej wyjtek ni regua?
Wyjtek.
Prosz kontynuowa, panie Lee.
Do kolacji siedlimy o smej. Pniej moja ona przesza z innymi paniami do
salonu. Nie wstalimy jeszcze od stou, gdy nagle gos Alfreda zadra, a oczy
znieruchomiay z gry zaczy dociera jakie straszne haasy. oskot przewracanych
mebli, brzk tuczonego szka, a potem, o Boe Alfred wzdrygn si wci mam w
uszach potworny, przecigy krzyk, jk czowieka w miertelnej agonii
Drcymi domi zasoni twarz. Lydia uja go za rami.
Co dalej? spyta agodnie pukownik Johnson.
Wszyscy osupieli Alfred cign amicym si gosem i przez chwil nikt si
nie rusza. Potem rzucilimy si do drzwi, na schody i korytarzem w stron pokoju ojca.
Drzwi byy zamknite na klucz, nie moglimy dosta si do rodka. Trzeba byo je
wyamywa. Wreszcie, zobaczylimy
Nie musi pan opisywa tego widoku, panie Lee. Cofnijmy si poprosi
pukownik do chwili, gdy by pan jeszcze w jadalni. Kto by tam z panem w momencie,
kiedy rozleg si krzyk?
Kto tam by? No, bylimy wszyscy Nie, zaraz. Mj brat by tam, mj brat Harry.
I nikt wicej?
Nikt wicej.
A gdzie byli pozostali panowie?
Alfred westchn i zmarszczy brwi, wysilajc pami.

Niech pomyl to wydaje si ju tak dawno, jakby przed laty jak to byo? Och,
oczywicie, George poszed do telefonu. Potem zaczlimy rozmawia o sprawach
rodzinnych, Stephen Farr przeprosi, powiedzia, e on nie powinien chyba w tym
uczestniczy. Zrobi to bardzo taktownie.
A paski brat David?
Alfred zmarszczy czoo jeszcze mocniej.
David? Czy on tam by? Nie, oczywicie, nie byo go. Nie przypominam sobie,
kiedy znikn.
A wic mwilicie o sprawach rodziny? spyta delikatnie Poirot.
Notak.
A wic mia pan sprawy do przedyskutowania z jednym tylko czonkiem rodziny?
Co pan ma na myli, panie Poirot? spytaa Lydia.
Madame Poirot zwrci si ku niej ywo pani m mwi, e Stephen Farr
odszed od stou, poniewa omawiano przy nim sprawy rodziny. Ale nie bya to conseil de
familie4, poniewa brakowao i pana Davida, i pana Georgea. A wic bya to tylko rozmowa
dwch czonkw rodziny.
Mj szwagier Harry odpara Lydia by przez wiele lat za granic. To cakiem
naturalne, e mia wiele spraw do omwienia z moim mem.
Aha! Rozumiem. No tak.
Rzucia mu szybkie spojrzenie i odwrcia oczy.
Tak, to wydaje si jasne oceni pukownik.
Czy biegnc do pokoju ojca, zauway pan kogo?
Naprawd nie wiem. Ale chyba tak. Zbieglimy si z rnych stron. Obawiam
si jednak, e nie zwrciem uwagi. Byem przeraony tym krzykiem
Pukownik Johnson szybko zmieni temat.
Dzikujemy, panie Lee. A teraz nastpna sprawa. Jest nam wiadome, e paski
ojciec mia diamenty znacznej wartoci.
Tak Alfred spojrza na Johnsona ze zdziwieniem. Mia.
Gdzie je przechowywa?
W pokoju, w sejfie.
Czy moe pan jako opisa te diamenty?
To byy kamienie nie oszlifowane.
Dlaczego trzyma je w swoim pokoju?
Taki mia kaprys. Diamenty przywiz z Afryki Poudniowej i nigdy nie odda ich
do oszlifowania. Cieszy si tym swoim skarbem i lubi mie go koo siebie. To by jego
kaprys.
Rozumiem powiedzia pukownik tonem nie pozostawiajcym wtpliwoci, e
nie rozumie. Czy miay du warto?
Ojciec ocenia je na dziesi tysicy funtw.
A wic byy to bardzo cenne kamienie?
Tak.
Troch to dziwny pomys, trzyma takie kosztownoci w sypialni.
Mojego tecia wczya si Lydia mona uzna za oryginaa. Nie by typem
przecitnym. Bardzo lubi oglda te kamienie, dotyka ich.
By moe przypominay mu przeszo domyli si Poirot.
Tak, na pewno.
Czy diamenty byy ubezpieczone? spyta pukownik.
Chyba nie.
4 fr. Narada rodzinna.

Czy pan wie, panie Lee Johnson pochyli si ku Alfredowi e zostay


skradzione?
Co takiego?
Ojciec nic panu nie mwi o ich znikniciu?
Nie.
Nie wiedzia pan, e wezwa tu inspektora Sugdena i poinformowa go o
kradziey?
O niczym nie miaem pojcia!
A pani?
Nic nie syszaam Lydia pokrcia przeczco gow.
Sdzia pani, e s nadal w sejfie?
Tak. Czy to ma zwizek z morderstwem? Czy tecia zabito dla tych kamieni?
Wanie usiujemy znale odpowied na to pytanie odrzek pukownik. Czy
kogo mogaby pani podejrzewa o dokonanie takiej kradziey?
Nie. Jestem pewna, e caa suba to uczciwi ludzie. Poza tym trudno byoby im
dosta si do sejfu. Te zawsze by w swoim pokoju, nigdy nie schodzi na d.
Kto sprzta pokj?
Horbury. Odkurza, cieli ko. Druga pokojwka codziennie rano wybieraa
popi i rozpalaa ogie w kominku. Wszystkim innym zajmowa si Horbury.
A wic najlepszy dostp mia Horbury? spyta Poirot.
Tak.
Czy sdzi pani, e to on skrad diamenty?
To moliwe. Przypuszczam Jemu byoby najatwiej. Och, nie wiem, co myle.
Rwnie pani chcemy prosi o opisanie wypadkw tego wieczoru. Kiedy po raz
ostatni widziaa pani tecia? spyta Johnson.
Wszyscy bylimy u niego w pokoju po poudniu, przed herbat. Wwczas
widziaam go po raz ostatni.
Nie posza ju pani pniej yczy mu dobrej nocy?
Nie.
A robia to pani zwykle? spyta Poirot.
Nie odpowiedziaa twardo.
Gdzie pani bya, gdy popeniono zbrodni? zainteresowa si pukownik.
W salonie.
Syszaa pani odgosy walki?
Zdaje si, e syszaam, jak co cikiego si przewraca. Pokj tecia jest nad
jadalni, a nie nad salonem, tote nie syszaam wiele.
Ale syszaa pani krzyk?
Tak Lydia wzdrygna si. To byo potworne. Jak jak dusza w piekle.
Byam pewna, e stao si co strasznego. Wybiegam i popdziam za mem i Harrym po
schodach.
Kto by z pani w salonie w tym momencie?
Naprawd, nie pamitam. David by obok w saloniku muzycznym i gra
Mendelssohna. Zdaje si, e Hilda posza tam do niego.
A dwie pozostae panie?
Magdalena gdzie telefonowaa. Nie pamitam, czy wrcia potem, czy nie. Nie
wiem, gdzie bya Filar.
W gruncie rzeczy moliwe, e bya pani cakiem sama w salonie? odezwa si
agodnie Poirot.
Tak, moliwe. I chyba tak rzeczywicie byo.

Wracamy do diamentw zarzdzi pukownik. Czy zna pan kod cyfrowy,


ktrego uywa ojciec do otwierania sejfu, panie Lee? Zdaje si, e to raczej starowiecki
skarbiec.
Kombinacj cyfrow znajd panowie w notesiku, ktry ojciec trzyma w kieszeni
szlafroka.
W porzdku, zaraz tam zajrzymy. Musimy chyba jednak przesucha nastpne
osoby, bo panie chciayby pewnie pj spa.
Lydia podniosa si.
Chod, Alfredzie. Czy mam ich tu poprosi? spytaa pukownika.
Gdyby pani moga, po jednej osobie.
Oczywicie.
Lydia ruszya ku drzwiom. Alfred poda za ni, ale nagle zawrci i podszed do
Poirota.
Ach, to pan przecie jest tym sawnym Herkulesem Poirotem! Zupenie dzisiaj
straciem gow, dopiero teraz sobie uwiadomiem. Alfred w wielkim podnieceniu
wyrzuca z siebie potoki sw. Niebo nam pana tu zsya! Musi pan odsoni prawd, panie
Poirot! Bez wzgldu na koszty! Zapac kade pienidze! Ale, bagam, niech pan znajdzie
zabjc! Mj ojciec zabity, zamordowany, w taki straszny sposb, z potwornym
okruciestwem! Panie Poirot, niech pan zapie morderc! Ojciec musi by pomszczony!
Zapewniam pana odpowiedzia ze spokojem Poirot e zrobi wszystko, co w
mojej mocy, by pomc pukownikowi Johnsonowi i inspektorowi Sugdenowi.
Chc, aby pracowa pan dla mnie. Mj ojciec musi zosta pomszczony.
Alfred dra cay. Lydia uja go pod rami.
Chod, Alfredzie, inni te musz zoy zeznania.
Poirot spojrza w gr, prosto w oczy Lydii. Te oczy kryy swoje wasne tajemnice.
Lydia nie spucia wzroku.
Poirot zacz cicho recytowa:
Och, kto by przypuszcza, e ten starzec
Do! Niech pan tego nie mwi!
Ale pani to wypowiedziaa, madame.
Wiem Pamitam To byo tak potworne westchna cicho Lydia i szybko
wysza z pokoju wraz z mem.

IX
George Lee to bya chodzca powaga i akuratno.
Straszna rzecz pokiwa gow. Okropna! To musi by to jest dzieo
szaleca!
Tak pan uwaa? uprzejmym tonem spyta pukownik.
Tak. Jestem o tym gboko przekonany. Jaki maniakalny morderca, by moe
uciekinier z domu wariatw gdzie w okolicy.
A jak szaleniec dosta si do tej rezydencji, panie Lee, i jak zdoa z niej wyj?
odezwa si inspektor Sugden.
To wanie powinna wykry policja odpar z przekonaniem George.
Bezporednio po morderstwie obeszlimy cay budynek referowa inspektor.
Wszystkie okna byy pozamykane. Wejcie gwne i boczne zamknite na klucz. Gdyby kto
wychodzi kuchennymi drzwiami, musiayby go widzie kucharki.
To to absurd! wykrzykn George. Zaraz powiedz mi panowie, e mojego
ojca w ogle nikt nie zamordowa!
To jednak nie ulega wtpliwoci zapewni Sugden.
Zamordowano go z ca pewnoci.
Szef policji odchrzkn i przystpi do dalszej serii pyta.
Gdzie pan by, panie Lee, w chwili, gdy popeniono zbrodni?
W jadalni. To byo zaraz po kolacji. Nie, zdaje si, e byem jednak tu, w tym
pokoju. Wanie skoczyem rozmow telefoniczn.
Aa, to pan dzwoni?
Tak, poczyem si telefonicznie z kwater konserwatystw w Westeringham, to
jest mj okrg wyborczy. Miaem bardzo pilne kwestie do omwienia.
I potem usysza pan ten krzyk?
George zadra z lekka.
Tak, to byo bardzo przykre. Ten krzyk przeszy mnie a do szpiku koci.
Zakoczy si czym w rodzaju rzenia lub charkotu.
Wyj chusteczk i wytar obficie zroszone potem czoo.
Potworno wymamrota.
I wtedy pobieg pan na pitro?
Tak.
Biegnc, widzia pan swoich braci, pana Alfreda i pana Harryego?
Nie, oni byli na pitrze przede mn.
Kiedy po raz ostatni widzia pan ojca, panie Lee?
Po poudniu. Wszyscy bylimy u niego.
Pniej ju pan go nie zobaczy?
Nie.
Czy wiadomo byo panu o nie oszlifowanych diamentach znacznej wartoci, ktre
ojciec przechowywa w sejfie w swojej sypialni?
Tak z powag potwierdzi George to ogromny brak ostronoci z jego strony.
Powtarzaem mu to czsto. Przecie kto mgby go zamordowa dla tych to znaczy
chciaem powiedzie
Czy pan wie, e kamienie znikny? przerwa mu pukownik Johnson.
George z otwartymi ustami, wytrzeszczajc wyupiaste oczy, wpatrywa si w szefa
policji.
A wic to dla diamentw zosta zamordowany?
Wiedzia o kradziey i zawiadomi policj na par godzin przed mierci
powiedzia powoli pukownik.

Ale w takim razie nie rozumiem ja


My te nie rozumiemy odezwa si cicho Herkules Poirot.

X
Harry Lee wszed do pokoju z min buczuczn. Poirot na jego widok zmarszczy
brew. Mia wraenie, e gdzie ju tego mczyzn widzia. Ten wydatny, garbaty nos,
arogancko zadarta gowa, wysunita szczka. Harry by susznego wzrostu, jego ojciec za
niewysoki, a jednak ich podobiestwo rzucao si w oczy.
Poirot zauway co jeszcze. Pod demonstracyjn pewnoci siebie ukrywa Harry
zdenerwowanie. Nie cakiem skutecznie.
A wic, panowie, co chcecie ode mnie usysze?
Bylibymy wdziczni, gdyby rzuci pan nieco wiata na wypadki dzisiejszego
wieczoru odpowiedzia szef policji.
Ja nic nie wiem Harry potrzsn gow. To wszystko jest straszliwe i
absolutnie zaskakujce.
Wrci pan ostatnio z zagranicy, jeli si nie myl, panie Lee? spyta Poirot.
Tak. Wyldowaem w Anglii przed tygodniem.
Dugo pana nie byo?
Mog wali prosto z mostu! rozemia si Harry.
Kto i tak wam to wszystko powie. Jestem synem marnotrawnym, panowie! Nie
byo mnie w domu prawie dwadziecia lat.
Ale wrci pan. Mona spyta dlaczego? indagowa Poirot.
To byo dokadnie tak jak w ewangelicznej przypowieci o synu marnotrawnym
chtnie i szczerze wyjania Harry. Nie chciaem ju duej je strkw (czy innego
paskudztwa, zapomniaem) razem ze winiami. Uznaem, e utuczone ciel byoby mi
odmian. Dostaem list od ojca, zachcajcy do powrotu. Posuchaem i przyjechaem. To
wszystko.
Przyby pan z krtk wizyt czy na duej?
Wrciem do domu na dobre!
Co ojciec na to?
Staruszek nie posiada si z radoci znowu si rozemia. Zmarszczki w
kcikach oczu Harryego sprawiy, e jego twarz staa si ujmujca. Wynudzi si tu
niczym mops, skazany na towarzystwo Alfreda! Alfred to bardzo zacny chop, ale nudny jak
flaki z olejem. Ojciec za modu by niezgorszym hulak/ tote stskni si za moj kompani.
A paski brat i jego ona te cieszyli si perspektyw ycia z panem pod jednym
dachem? spyta Poirot, unoszc lekko brwi.
Alfred? Alfred by wcieky. Nie wiem, co mylaa o tym Lydia. Pewnie, ze
wzgldu na ma, nie bya zachwycona. Ale nie mam wtpliwoci, e z czasem zaczoby to
jej odpowiada. Lubi Lydi, to urocza kobieta. Dogadalibymy si z ni, natomiast Alfred to
zupenie inna para kaloszy. Zawsze by o mnie piekielnie zazdrosny. Pilny, grzeczny synu,
domator, cae ycie taki. I co mu z tego przyszo? Jak kady przykadny lalu dosta kopa w
tyek i tyle. Panowie, ja wam to mwi, cnota nie popaca. Mam nadziej, e nie zszokowaa
was moja szczero. Waszym zadaniem jest przecie ustalanie prawdy. I tak wycigniecie na
wiato dzienne wszelkie brudy rodzinne. Mog wam od razu pokaza te swoje. Serce nie
krwawi mi zbyt obficie po mierci ojca, ostatni raz widziaem przecie tego starego diaba,
kiedy jeszcze byem chopcem. No, jest to jednak mj ojciec i zosta zamordowany, dlatego
domagam si, by pomszczono t mier. Nasz rodzin zawsze cechowaa mciwo. Kto
nazywa si Lee, ten nie przebacza atwo. dam stanowczo, by morderca mojego ojca zosta
schwytany i powieszony.
Moe pan nam ufa, dooymy wszelkich stara, by tak si stao, panie Lee
zapewni Sugden.
Jeli nic nie wskracie, wezm sprawy w swoje rce przestrzeg Harry Lee.

Ma pan jakie podejrzenia, kto moe by morderc? ostrym tonem zapyta


pukownik Johnson.
Nie. Nie mam. Dugo si nad tym zastanawiaem i jestem przekonany, e to nie
mg by nikt z zewntrz
Aha Sugden skin gow.
A skoro tak cign Harry to morderc musi by kto z tego domu Ale kto,
do diaba, mgby to zrobi? Nie podejrzewam suby. Tressilian jest tu od pocztku wiata.
Ten pgwek lokaj? Wykluczone. Horbury wyglda na nieco podejrzanego typa, ale
Tressilian powiedzia mi, e fagas by akurat w kinie. Kto wic pozostaje? Stephen Farr raczej
odpada; przecie facet nie przyjecha z drugiego koca wiata, by zamordowa staruszka,
ktrego pierwszy raz widzi na oczy. Po skreleniu Farra mamy ju tylko rodzin. I gow
daj, e nikt z rodziny te nie mia powodu, by zrobi co takiego. Alfred? On uwielbia ojca
George? Taki miczak? David? Marzyciel i mazgaj, ktry mdleje na widok wasnego
skaleczonego palca? Bratowe? Kobieta nie podejdzie do mczyzny z noem, by podern
mu gardo! Wic kto zabi? Nie mam bladego pojcia. Cholerna zagadka!
Pukownik Johnson odchrzkn, jak mia w zwyczaju, i zapyta:
Kiedy po raz ostatni widzia pan ojca?
Zaraz po herbacie. Ojciec troch si akurat posprzecza z Alfredem na temat tu
obecnego pokornego sugi panw. Staruszek nudzi si w samotnoci i lubi aranowa
konflikty, takie draki. Pewnie dlatego nikogo nie uprzedzi o moim powrocie. Chcia si
napatrze, jak pierze bdzie leciao, kiedy nagle wyskocz pord rodzinki! Dlatego te
mwi o zmianie testamentu.
Wic paski ojciec wspomina o testamencie? poruszy si Poirot.
Tak, cign do siebie ca rodzin i przy wszystkich gada do telefonu o zmianie
testamentu, obserwujc, jak na to reagujemy. Umwi si z notariuszem po witach. Mia by
spisany nowy dokument.
O jakich zmianach myla? spyta Poirot.
Tego nie zdradzi. To chytry lis! Przypuszczam, to znaczy miaem nadziej, e
chodzio o zmiany na korzy pokornego sugi panw. W pierwszym testamencie na pewno
byem wykluczony z grona spadkobiercw, a teraz, tak sdz, ojciec zamierza mnie dopisa.
Paskudna wiadomo dla moich drogich krewnych. Na dodatek nie jedyna, bo rwnie Pilar
awansowaaby prawdopodobnie do godnoci spadkobierczyni. Staruszek od razu j polubi.
Nie widzielicie jeszcze Pilar? liczne stworzenie. Jest w niej cudowne ciepo Poudnia. I
okruciestwo te. Ech, gdybym nie by jej wujem
Mwi pan, e ojciec przywiza si do Pilar?
Tak, doskonale wiedziaa, jak go zawojowa. Stale u niego przesiadywaa. Dobrze
si orientowaa, co moe wysiedzie! No, ale on nie yje. Testament nie bdzie zmieniony na
korzy Pilar ani moj. Przeszo koo nosa.
Przerwa na chwil, zmarszczy brwi i zacz mwi nieco innym tonem.
Odszedem od tematu. Chcia pan wiedzie, kiedy po raz ostatni widziaem ojca?
Tak jak powiedziaem, po herbacie. To mogo by par minut po szstej. Staruszek by w
niezym nastroju, tylko moe troch zmczony. Zostawiem go z Horburym.
Gdzie by pan w chwili mierci ojca?
W jadalni z Alfredem. Rozmowa po kolacji niezbyt kochajcych si braci. Wanie
si o co zaarcie kcilimy, gdy zacz si ten haas pitro wyej. Jakby dziesiciu chopa
wdao si w bijatyk. A potem biedny stary ojciec krzykn. To brzmiao jak kwik zarzynanej
wini. Ten krzyk sparaliowa Alfreda. Siedzia sztywny z otwartymi ustami. Dopiero jak nim
zdrowo potrzsnem, ruszy za mn ku schodom. Drzwi byy zamknite na klucz. Trzeba
byo je rozbi, mielimy z tym troch roboty. Nie mog poj, jakim sposobem kto je
zamkn. W pokoju nie byo nikogo oprcz ojca, a gow daj, e oknem nikt nie mg wyj.

Drzwi zostay zamknite od zewntrz powiedzia inspektor Sugden.


Co? wytrzeszczy oczy Harry. Przysigam, e klucz by w zamku od rodka!
Wic pan to zauway? mrukn Poirot.
Ja mam oczy otwarte, jestem spostrzegawczy odburkn Harry.
Czy panowie chc wiedzie jeszcze co? Harry spojrza na twarze trzech
mczyzn.
Dzikujemy panu, panie Lee skin gow pukownik Johnson. Na razie
wystarczy. Zechce pan poprosi nastpn osob?
Oczywicie. Harry wyszed, nie ogldajc si.
Trzej mczyni wymienili spojrzenia.
Co pan sdzi, Sugden? spyta pukownik.
On si czego obawia. Ciekawe czego? inspektor kiwa gow w zamyleniu.

XI
Magdalena Lee dla wikszego efektu zatrzymaa si w drzwiach. Smuk doni
poprawia lnice, platynowe wosy. Welwetowa suknia w kolorze ywej zieleni doskonale
ukadaa si na jej delikatnej figurze. Wygldaa na bardzo mod i nieco wystraszon.
Trzej mczyni przez chwil byli cakowicie skupieni na tym widoku. W oczach
Johnsona pojawi si nagy bysk zachwytu. Inspektor Sugden nie przejawia oywienia, cho
zdradza lekkie zniecierpliwienie, by moe zaleao mu na szybkim wykonaniu czynnoci
subowych. We wzroku Poirota wyczytaa Magdalena uznanie, ale nie domylia si, e ceni
on nie tyle jej urod, ile sztuk uywania walorw zewntrznych. Nie miaa pojcia, i
detektyw powtarza w duchu: Jolie mannequin, la petite. Mais elle a les yeux durs5.
Pukownik Johnson myla natomiast tak: Diabelnie przystojna babka. George Lee
moe mie z ni problemy. Zawrci w gowie, komu zechce. Inspektor Sugden nie
zachwyca si, liczy tylko na sprawne przesuchanie kolejnej osoby.
Zechce pani spocz, pani Lee.
Siada na krzele wskazanym przez pukownika i podzikowaa ciepym umiechem,
ktry mwi: Przecie policjanci to tylko mczyni, wic nie musz by wcale straszni.
Umiech adresowany by take do Poirota; cudzoziemcy tak atwo ulegaj damom. Natomiast
inspektor Sugden Magdaleny nie obchodzi.
To wprost potworne. Jestem taka przeraona zaamywaa rce w
wystudiowanym gecie rozpaczy.
Tak, to zrozumiae, pani Lee powiedzia pukownik Johnson ze wspczuciem
wprawdzie, ale i z popiechem. Ogromny szok, oczywicie, ja wiem, ale to ju przeszo.
Teraz chcemy tylko usysze od pani, co wydarzyo si tego wieczoru.
Ale ja nic nie wiem! krzykna. Naprawd! Przyjechalimy dopiero wczoraj.
George tak bardzo nalega, ebymy tu spdzili Boe Narodzenie. Och, czemu nie zostalimy
w domu? Chyba ju si z tego nigdy nie otrzsn!
Tak, to cikie przeycie.
Prawie nie znam rodziny ma, pan rozumie. Tecia widziaam chyba dwa razy w
yciu: na weselu i kiedy potem. Oczywicie z Alfredem i Lydi spotykaam si czciej, ale
oglnie biorc, rodzina Lee to dla mnie obcy ludzie.
Tak. Prosz powiedzie, kiedy po raz ostatni widziaa pani tecia ywego.
Dzisiaj po poudniu. To byo okropne!
Okropne? Dlaczego?
Byli tacy wciekli!
Kto by wcieky?
Och, wszyscy Nie mwi o Georgeu. Jemu ojciec nic nie powiedzia ale innym
zdrowo wygarn.
Ale co waciwie zaszo?
Te wezwa nas wszystkich, a kiedy przyszlimy, akurat gono rozmawia przez
telefon z notariuszem o zmianie testamentu. Potem zbeszta Alfreda za ponur min. A Alfred,
zdaje si, by wcieky w zwizku z powrotem Harryego. Nastpnie te powiedzia, e jego
ona, ktra nie yje ju od wielu lat, miaa ptasi mdek, czy co w tym rodzaju. Na to
skoczy ku niemu David, ktry wyglda tak, jakby chcia ojca zamordowa Och!
urwaa nagle, w oczach bysno przeraenie. Nie to chciaam powiedzie miaam na
myli co innego!
Rozumiem, to tylko taka metafora uspokaja Magdalen pukownik Johnson.

5 fr. adna modelka z tej maej. Ale ma zimne oczy.

Wic tam, u tecia, ona Davida, Hilda, odcigaa go na bok i uciszaa. Te za


wyrzuci nas wszystkich i owiadczy, e dzisiaj nie chce ju nikogo widzie. Wic poszlimy
sobie.
A teraz prosz nam powiedzie, gdzie pani bya, gdy popeniono zbrodni.
Zaraz, niech pomyl. Wydaje mi si, e byam w salonie.
Nie jest pani pewna?
Magdalena zamrugaa oczami i spucia powieki.
Oczywicie! Jaka gupia jestem Poszam zadzwoni. Wszystko mi si ju
popltao.
Wic telefonowaa pani. Czy tutaj, z tego pokoju?
Tak, to jedyny telefon oprcz tego na pitrze, w pokoju tecia.
Czy kto jeszcze by tutaj z pani? spyta inspektor Sugden.
Magdalena otworzya szeroko oczy.
Och, nie. Byam zupenie sama.
Dugo pani tu bya?
No, troch. Dzisiaj wieczorem nie tak atwo o poczenie.
A wic to bya rozmowa zamiejscowa?
Tak. Rozmawiaam z Westeringham.
A potem?
A potem rozleg si ten straszny krzyk i wszyscy pobiegli, drzwi byy zamknite,
trzeba je byo wyama. Och! Prawdziwy koszmar! Nigdy tego nie zapomn!
Naturalnie, naturalnie pociesza j mechanicznie pukownik. Czy wiedziaa
pani, e te trzyma w sejfie diamenty znacznej wartoci?
Nie. Diamenty? Magdalena wygldaa na szczerze zdumion. Prawdziwe
diamenty?
Diamenty warte dziesi tysicy funtw doda Herkules Poirot.
Ooch! w tym westchnieniu zawara si kwintesencja kobiecej chciwoci.
Dobrze skonkludowa pukownik Johnson. Myl, e na razie to wszystko.
Nie bdziemy pani duej kopota.
O, dzikuj wstaa, umiechna si do Johnsona i Poirota tak, jak umiechaj
si mae dziewczynki, gdy maj okaza wdziczno. Wysza z podniesion gow.
Moe pani poprosi tu szwagra, pana Davida Lee krzykn za ni pukownik,
zamykajc drzwi.
Wrci do stou i powiedzia:
Wic co panowie sdz? Co wyawiamy. Zwrcilicie uwag, e George Lee
usysza krzyk, kiedy telefonowa, i jego ona usyszaa krzyk, kiedy telefonowaa. Kto tu si
mija z prawd. Co pan o tym sdzi, Sugden?
Nie chciabym obraa tej damy, ale wyglda mi ona na mistrzyni w
obskubywaniu mczyzn z pienidzy, chyba jednak nie jest zdolna do podrzynania im garde.
Wielu pozbawi trzosu, ale nikomu nie odbierze ycia.
Nigdy nie wiadomo, mon vieux6 mrukn Poirot. Pukownik zwrci si teraz do
niego:
A pan, Poirot, co pan sdzi?
Herkules Poirot pochyli si nad stoem, poprawi bibularz i strci jakie niewidoczne
brudy z podstawy lichtarza.
Pragn zwrci uwag, e coraz wyraniej rysuje nam si charakter zmarego pana
Simeona Lee. A charakter ofiary ma zwykle podstawowe znaczenie dla czynw
kryminalnych.
6 fr. Mj stary.

Nie bardzo pana rozumiem inspektor Sugden skierowa ma Poirota


niedowierzajce spojrzenie.
Jest mnstwo przykadw zwizku midzy cechami ofiary a zbrodni, ktr na
ofierze popeniono. Szczero i prostolinijno Desdemony to bezporednia przyczyna jej
mierci. Bardziej podejrzliwa kobieta przejrzaaby machinacje Jagona i uszaby z yciem.
Marata gnbia choroba skry i dlatego zgin w wannie, a zapalczywo Merkucja bya
powodem jego mierci w pojedynku, od ciosu miecza.
Do czego pan zmierza konkretnie, Poirot? pukownik Johnson skubn wsa.
Twierdz, e to szczeglne cechy osobowoci Simeona Lee rozptay pewne siy,
ktre w rezultacie przyniosy mu mier.
Wic pan uwaa, e diamenty nie wi si z t zbrodni?
Poirot umiechn si, widzc zdumienie na twarzy pukownika Johnsona.
Mon cher7 wyjani to szczeglne cechy charakteru kazay Simeonowi
trzyma kamienie warte dziesi tysicy funtw w sypialni! Naprawd niewiele osb by tak
postpio. Tak rzeczywicie jest, panie Poirot inspektor Sugden odczuwa wrcz
intelektualn satysfakcj; wreszcie poj, o co chodzi rozmwcy. Z pana Lee by kawa
oryginaa.
Trzyma te tak cenne kamienie stale koo siebie, by mc codziennie bra je do rki i
wspomina dawne lata. I dlatego wola ich nie szlifowa.
Wanie tak! Tak dokadnie myl! Poirot przytakn ywo. Jest pan bystrym
czowiekiem, inspektorze.
Inspektor Sugden wydawa si nieco zakopotany tym komplementem.
Jeszcze jedna rzecz, Poirot zacz Johnson. Nie wiem, czy pan spostrzeg
Mais oui8 Poirot nie dal mu dokoczy wiem, do czego pan zda. Pani
Magdalena powiedziaa nam wicej, ni si jej wydaje. Dziki niej mamy ju do wyrany
obraz ostatniego spotkania rodzinnego. A wic Alfred zoci si na ojca, a David wyglda
tak, jakby chcia ojca zamordowa. Nie ma powodu wtpi w trafno tych obserwacji, ale
przede wszystkim daj nam one moliwo wydedukowania, co si waciwie zdarzyo
podczas tej rodzinnej ktni. Po co Simeon Lee cign wszystkich do siebie? Dlaczego, gdy
przyszli, rozmawia akurat z prawnikiem? Parbleu9, to nie by przypadek. Simeon chcia,
eby usyszeli jego sowa o testamencie! Biedny staruszek, siedzi w swoim fotelu,
pozbawiony uciech, w ktrych tak zasmakowa za modu! Wymyli wic sobie zabaw.
Zrcznie wyzwala skrywane namitnoci swoich bliskich, zwaszcza te grzeszne, chciwo w
szczeglnoci. I patrzy z upodobaniem na nieunikniony konflikt emocji i dz. Ta
superintryga obejmuje wszystkich. Georgea Lee tak samo jak innych, cho ona milczy na
jego temat. Prawdopodobnie zreszt i w jej kierunku Simeon posa jak zatrut strza, albo
i dwie. Dowiemy si od innych o tym, co starzec powiedzia Georgeowi Lee i jego onie
Poirot przerwa, bo drzwi otworzyy si i wszed David Lee.

7 fr. Mj drogi.
8 fr. Ale tak.
9 fr. Dalibg!

XII
David Lee trzyma si w garci. Zachowywa si w sposb wrcz nienaturalnie
powcigliwy. Podszed do nich, przysun sobie krzeso, usiad i z powag patrzy pytajco
na pukownika Johnsona.
wiato lampy padao na jego jasne wosy i podkrelao delikatn lini policzkw.
Wyglda wprost niewiarygodnie modo jak na syna pomarszczonego staruszka, ktrego
zwoki spoczyway na pitrze.
A wic co, panowie, mgbym wam powiedzie?
Syszelimy, panie Lee zacz pukownik Johnson e w pokoju paskiego
ojca odbyo si dzi po poudniu co w rodzaju spotkania rodzinnego?
Tak, ale nie bya to adna wana narada rodzinna.
Jak to wygldao?
Mj ojciec nie mia dobrego nastroju. To by ju mocno starszy czowiek,
schorowany, dlatego trzeba go zrozumie. Zdaje si, e cign nas tam do siebie w celu
po to, by sobie uly, a nam dokuczy.
Pamita pan, co powiedzia?
Nagada gupstw. Mwi, e nie ma z nas adnego poytku, wszyscy jestemy do
niczego i w caej rodzinie nie sposb znale jednego prawdziwego mczyzny. Pilar, moja
hiszpaska siostrzenica, jest warta dwa razy tyle co kady z nas, owiadczy. Powiedzia
David przerwa.
Prosz, panie Lee zachca Poirot. Prosz powtrzy jak najdokadniej.
Powiedzia, e przypuszcza David wspomina to z wyranym ociganiem i
gdzie w wiecie ma synw duo lepszych od nas, chocia nielubnych
Na wraliwej twarzy Davida pojawi si wyraz zdegustowania. Inspektor Sugden,
ktry bacznie go obserwowa, wychyli si do przodu i spyta:
Czy ojciec zwraca si bezporednio do paskiego brata Georgea?
Do Georgea? Nie pamitam. A, tak, rzeczywicie, powiedzia Georgeowi, e musi
ograniczy wydatki, bo bdzie mia zmniejszon pensj. Pensj wypaca mu ojciec. George
zrobi si czerwony jak indor i wymamrota, e nie zwie koca z kocem. Ojciec radzi, by
Magdalena te zacza y oszczdniej. Szczeglna zoliwo, bo George by zawsze
strasznym dusigroszem, a wanie jego ona szasta pienidzmi, by zaspokoi swoje
ekstrawaganckie gusta.
A wic Magdalenie te si dostao?
Tak. Ojciec wspomnia co, co zabrzmiao bardzo paskudnie: e Magdalena ya
swego czasu z oficerem marynarki. Powiedzia wprawdzie, e ma na myli jej ojca, ale to
byo perfidnie dwuznaczne. Magdalena spurpurowiaa. Wcale jej si nie dziwi.
Czy ojciec mwi co o swojej zmarej onie, paskiej matce? spyta Poirot.
David poczu, jak krew uderza mu do gowy. Kurczowo zacisn rce na krawdzi
stou, dra.
Tak. Obrazi jej pami wykrztusi.
Co powiedzia? dry Johnson.
Nie pamitam. Po prostu uy jakiego zniewaajcego okrelenia rzuci ostro
David.
Paska matka nie yje ju od lat? spyta delikatnym tonem Poirot.
Umara, kiedy byem chopcem.
Nie czua si zbyt szczliwa w tym domu?
Kto mgby by szczliwy z takim czowiekiem jak mj ojciec? David zamia
si gorzko. Moja matka bya wita. Zmara ze zgryzoty.
Czy mier ony wstrzsna paskim ojcem? dochodzi Poirot.

Nie wiem. Odszedem z domu.


Zrobi pauz, a potem mwi dalej:
Moe nie jest panu wiadome, e nie widziaem ojca od niemal dwudziestu lat. A
wic nie mog wiele powiedzie ani o jego zwyczajach, ani o jego wrogach, czy o tym, co tu
si dziao.
Czy sysza pan, e ojciec przechowywa diamenty w sypialnianym sejfie?
zmieni temat pukownik Johnson.
Tak? Nie wydaje si to rozsdne David przyj informacj raczej obojtnie.
Prosz powiedzie, co pan robi wieczorem?
Ja? Szybko wstaem od stou po kolacji. Nudzi mnie wysiadywanie przy lampce
porto. Poza tym widziaem, e zanosi si na ktni Alfreda z Harrym. Nienawidz awantur.
Wymknem si do saloniku muzycznego i graem na fortepianie.
To pokj obok duego salonu?
Tak. Graem tam jaki czas, a to si zdarzyo.
Co pan sysza, dokadnie?
Och! oskot mebli wywracanych gdzie do daleko na pitrze. A potem ten
straszliwy krzyk David znowu kurczowo zacisn rce. Krzyk duszy potpionej! Boe,
to byo potworne!
Czy w saloniku muzycznym by pan sam?
Nie, moja ona, Hilda, bya tam rwnie. A potem razem z innymi pobieglimy na
gr.
Nie chce pan chyba rzuci popiesznie i nerwowo abym opowiada, co tam
zobaczyem?
Nie, to nie jest potrzebne Johnson uspokoi Davida.
Dzikujemy panu, to ju waciwie wszystko. Przypuszczam, e nie domyla si
pan, panie Lee, kto mgby chcie zabi paskiego ojca?
Mnstwo ludzi by chciao! rzuci bez ogrdek David ale nie mam adnych
konkretnych podejrzeli co do sprawcy.
Wyszed szybko i gono zatrzasn drzwi za sob.

XIII
Pukownik Johnson ledwie zdy odchrzkn, nim drzwi otworzyy si ponownie i
wesza Hilda Lee.
Herkules Poirot przyglda si jej z zaciekawieniem. Pomyla, e ony braci Lee
naprawd zasuguj na uwag. ywa inteligencja i arystokratyczny wdzik Lydii,
podniecajco prowokujcy seksapil Magdaleny, a teraz wewntrzna sia i rwnowaga
wyczuwalne natychmiast u Hildy Poirot by pod wraeniem.
Spostrzeg, e niemodna fryzura i strj postarzaj Hild, a przecie nie pojawi si
jeszcze pierwszy siwy wos na jej skroni. Spokojne orzechowe oczy w penej twarzy
promienioway yczliwoci. Mia kobieta, pomyla.
To straszny cios dla wszystkich pastwa pukownik
Johnson zacz najuprzejmiej jak umia. Od ma dowiedzielimy si, e to pani
pierwsza wizyta w Gorston Hali?
Skonia potakujco gow.
I nigdy wczeniej nie widziaa pani swojego tecia?
Nie. Pobralimy si wkrtce potem rwnie gos Hildy by miy jak David
odszed z domu. Nigdy nie chcia mie nic wsplnego ze swoj rodzin. To nasze pierwsze
spotkanie z krewnymi ma.
Jak do niego doszo?
Te napisa do Davida. Bardzo prosi, eby przyjecha na to Boe Narodzenie, bo
on jest ju w podeszym wieku i raz chciaby mie wszystkie dzieci koo siebie na wita.
I m da mu si przekona?
Obawiam si, e to moja robota. Ja go namwiam. Bdnie oceniam sytuacj.
Byaby pani uprzejma wyjani to bliej? poprosi Poirot. Komentarz pani
moe by dla nas cenny.
Nie znaam tecia, nie widziaam go nigdy. Nie miaam pojcia, czym si naprawd
kieruje. Pomylaam, e pewnie czuje si stary i samotny i dlatego zapragn pojednania z
dziemi.
A jakie byy motywy rzeczywiste? Czym kierowa si naprawd, jak pani sdzi?
Wahaa si przez chwil, a potem powiedziaa powoli:
Nie mam wtpliwoci, e teciowi nie chodzio o szukanie zgody, lecz przeciwnie,
dy do wzniecenia wani we wasnej rodzinie.
W jaki sposb?
On si bawi wyzwalaniem najniszych instynktw w ludziach. Powodowaa nim,
jak to nazwa, diaboliczna zoliwo. Marzy o tym, by wszyscy w rodzinie skoczyli sobie
do garde.
I co, udao mu si? spyta Johnson.
Tak. Doprowadzi do tgo.
Syszelimy o popoudniowym spotkaniu u tecia powiedzia Poirot. Do
burzliwym.
Hilda kiwna potakujco gow.
Mogaby pani nam to opisa?
Kiedy weszlimy do pokoju, te rozmawia przez telefon.
Z prawnikiem, tak?
Tak, prosi wanie pana Charltona, nie jestem cakiem pewna, czy dobrze
zapamitaam nazwisko, o przyjcie, poniewa chce poczyni zmiany w testamencie. Stary
zapis nie pasuje do nowych okolicznoci, tak powiedzia.

Prosz si zastanowi nad takim pytaniem: czy te z rozmysem pozwoli pastwu


usysze t rozmow telefoniczn, wrcz zaaranowa j specjalnie dla waszych uszu, czy te
by to przypadek?
Jestem prawie pewna, e chcia, bymy wszystko syszeli.
Po to, by zasia w was niepokj i podejrzenie?
Tak.
A wic, by moe, tak naprawd wcale nie zamierza zmienia testamentu?
Nie, wydaje mi si, e mia taki zamiar. Prawdopodobnie zamierza spisa nowy
testament, ale przy okazji bawi si, siejc wrd nas niepokj i niezgod.
Madame powiedzia Poirot to nie ja prowadz oficjalne ledztwo i pyta,
ktre zadaj, nie postawiby pewnie policjant angielski. Bardzo chciabym jednak zna pani
przypuszczenia co do zmian w testamencie. Nie pytam o wiadomoci, lecz o domysy pani.
Dziki Bogu, les femmes10, one nie potrzebuj wiele czasu, by wysnu jakie domysy.
Hilda Lee umiechna si leciutko.
Chtnie powiem o swoich domniemaniach. Jennifer, siostra mojego ma,
polubia Hiszpana, Juana Estravadosa. Jej crka, Pilar, akurat przyjechaa tu na wita. To
bardzo pikna dziewczyna i jedna jedyna wnuczka Simeona Lee, ktry by ni zachwycony.
Wedug mnie, mia zamiar zapisa jej znaczn sum w nowym testamencie. A w starym? Nie
wiadomo, czy w ogle pojawia si wrd spadkobiercw.
Czy pani znaa swoj szwagierk?
Nie. Nigdy jej nie widziaam. Jej hiszpaski m zgin w tragicznych
okolicznociach. To byo chyba niedugo po ich lubie. Jennifer zmara rok temu i Pilar
zostaa sierot. Dlatego pan Lee zaprosi j do Anglii, by zamieszkaa razem z nim.
A inni czonkowie rodziny, czy przyjli j yczliwie?
Myl, e wszyscy j polubili. To przyjemne mie kogo modego i penego ycia
w tym domu.
A ona, spodobao jej si tutaj?
Nie wiem. Anglia musi si wydawa zimna i obca dziewczynie wychowanej na
Poudniu, w Hiszpanii.
No, obecnie w Hiszpanii nie jest wcale wesoo polemizowa Johnson. A
teraz, pani Lee, chcielibymy usysze pani streszczenie tej popoudniowej rozmowy u tecia.
Gdy te odoy suchawk, popatrzy na nas i zacz si z nas mia, powiedzia,
e wygldamy bardzo smtnie. Zakomunikowa, i jest zmczony i powinien pooy si
wczenie spa, niech wic ju nikt nie zaglda do niego wieczorem. Potrzebuje odpoczynku,
bo chce by w dobrej formie na Boe Narodzenie. Co takiego powiedzia. Pniej
zmarszczya brwi, mobilizujc pami owiadczy, e trzeba by w gronie licznej rodziny,
by odpowiednio powita Boe Narodzenie. Nastpnie przeszed do pienidzy, ktrych, jak
twierdzi, bdzie potrzebowa w przyszoci znacznie wicej. Zapowiedzia Georgeowi i
Magdalenie, e musz y oszczdniej, a ona powinna sama sobie szy stroje. Pomys raczej
nie na te czasy, obawiam si. Wspomnia, e jego wasna ona zrcznie posugiwaa si ig i
nitk.
Czy tyle tylko powiedzia o swojej onie?
Wygosi te obrzydliw uwag o jej moliwociach umysowych. Mj m, tak
ogromnie oddany matce, poczu si dotknity do ywego. Wtedy nagle te zacz na nas
krzycze. By coraz bardziej rozjuszony. Mog zrozumie, oczywicie, jak on si czu
A jak si czu? przerwa jej cicho Poirot.
Zwrcia ku niemu swoje spokojne oczy.
By nieszczliwy, e nie ma ani jednego wnuka, e po mieczu rd Lee wygasa.
Musiao go to gnbi od dugiego czasu, a w tym momencie nie mg opanowa wciekoci i
10 fr. Kobiety.

zwymyla swoich synw. Nazwa ich amagami i ofermami, starymi babami. Wspczuam
mu, bo zrozumiaam, e brak wnuka rani jego dum.
A potem?
A potem wszyscy wyszlimy.
Wicej go ju pani nie widziaa?
Nie.
Gdzie bya pani, gdy popeniono morderstwo?
Byam z mem w saloniku muzycznym. Gra mi na fortepianie. Nagle
usyszelimy haas wywracanych mebli na pitrze, brzk tuczonego szka, odgosy jakiej
strasznej walki i wreszcie ten potworny krzyk, kiedy podrzynano mu gardo
Czy to naprawd by taki straszny krzyk? Czy brzmia jak krzyk potpieca? Jk
duszy potpionej?
Jeszcze straszniej!
???
To by krzyk istoty, ktra nie ma duszy Co nieludzkiego, wrzask potwora.
A wic pani go osdzia, madame? powiedzia z powag Poirot.
Hilda machna bezradnie rk. Spucia oczy i patrzya w podog.

XIV
Pilar wesza do pokoju z czujnoci zwierzcia, ktre zwszyo puapk. Rzucaa
szybkie spojrzenia na lewo i prawo. Wygldaa nie tyle na wystraszon, ile niezwykle nieufn.
Pukownik wsta i podsun jej krzeso.
Przypuszczam, e pani rozumie jzyk angielski, panno Estravados?
Oczywicie Pilar zrobia wielkie oczy przecie moja matka bya Angielk.
Wic w gruncie rzeczy ja te jestem prawdziw Angielk.
Umiech pojawi si na twarzy pukownika Johnsona. Prawdziwa Angielka! No
rzeczywicie; z tymi czarnymi, lnicymi wosami, ciemnymi oczami i bujnoci czerwonych
warg!
Simeon Lee by pani dziadkiem. Napisa do Hiszpanii, wysa zaproszenie. I
pojawia si pani tutaj przed paroma dniami. Zgadza si?
Tak byo Filar kiwna gow. Miaam mnstwo przygd podczas podry z
Hiszpanii. Na szofera spada bomba i z gowy zostaa mu tylko krwawa plama. A ja nie
umiem prowadzi auta i musiaam i kawa drogi na piechot, czego strasznie nie lubi.
Okropnie bolay mnie nogi
W kocu jednak jako tu pani dotara umiechn si Johnson. Panno
Estravados, czy matka czsto wspominaa pani dziadka?
O, tak. Nazywaa go starym czortem.
Teraz umiechn si rwnie Poirot.
A co pomylaa pani spyta widzc go tutaj na wasne oczy, mademoiselle?
Ze jest bardzo stary, siedzi cay czas w fotelu i twarz ma ogromnie pomarszczon.
Ale spodoba mi si. Myl, e musia by przystojny za modu, bardzo przystojny tak jak
pan Pilar ze szczer luboci wpia si oczami w twarz inspektora Sugdena, ktr zala
ceglasty rumieniec.
Pukownik Johnson z trudem ukrywa rozbawienie; Sugden, ten wielki, rutynowany
policjant zupenie zapomnia jzyka w gbie.
Ale nigdy, oczywicie, nie by taki wysoki uzupenia z ubolewaniem Pilar.
Podobaj si pani wysocy mczyni, seorita? westchn Herkules Poirot.
Och, tak. Podobaj mi si wysocy, potni, barczyci i bardzo, bardzo silni.
Duo czasu spdzaa pani z dziadkiem po przybyciu tutaj? Johnson wyrwa Pilar
z rozmarzenia.
Och, tak, przesiadywaam z nim. Opowiada mi rne rzeczy, jaki by z niego
ladaco, o tym, co robi w Afryce Poudniowej.
Czy powiedzia o diamentach, ktre trzyma w sejfie?
Tak, pokazywa mi je. Ale one w ogle nie wyglday jak diamenty, tylko jak
zwyke kamyki i byy bardzo brzydkie. Naprawd.
A nie da pani ani jednego? zainteresowa si inspektor Sugden.
Nie, nie da. Myl, e moe pewnego dnia dostaabym par, gdybym bya bardzo
mia i czsto przychodzia do niego na pogaduszki. Bo starsi panowie bardzo lubi mode
dziewczyny.
Czy pani wie, e te diamenty zostay skradzione? spyta pukownik Johnson.
Skradzione? Pilar wybauszya oczy.
Tak. Domyla si pani, kto mgby to zrobi?
Och, tak. To Horbury.
Horbury? Ten sucy?
Tak.
A czemu podejrzewa pani akurat Horburyego?

Bo on ma zodziejstwo wypisane na gbie. Te rozbiegane oczka Poza tym


podsuchuje pod drzwiami i chodzi cicho jak kot, a wszystkie koty to zodzieje.
Aha powiedzia pukownik Johnson. Przejdmy teraz do popoudniowego
spotkania w pokoju pani dziadka. Czy nie byo to co w rodzaju awantury?
Tak umiechna si Pilar. Byo czego posucha.
Dziadek strasznie ich wkurzy!
A, wic podobao si pani?
Tak. Lubi patrze, jak ludzie si zoszcz, bardzo lubi. Ale tutaj, w Anglii, to jest
nic. W Hiszpanii, tam umiej si awanturowa! Wymachuj noami, kln i wrzeszcz. A w
Anglii? Robi si tylko czerwoni na twarzy i to waciwie wszystko, nawet si nie wyzywaj.
Pamita pani, o czym bya wwczas mowa?
Tylko troch. Dziadek powiedzia, e oni s do kitu, bo nie maj dzieci. Dziadek
powiedzia, e jestem lepsza od nich wszystkich. Lubi mnie, bardzo.
Czy mwi co o pienidzach albo o testamencie?
O testamencie? Nie chyba nie. Nie pamitam.
I jak to si skoczyo?
Wszyscy wyszli. Oprcz Hildy, tej grubej, ony Davida. Ona zostaa.
Naprawd zostaa?
Tak. A David wyglda strasznie miesznie. Trzs si cay i by blady jak ptno!
Mylaam, e zaraz zemdleje.
Co byo potem?
Wyszam i odnalazam Stephena. Taczylimy przy gramofonie.
Ze Stephenem Farrem?
Tak. On jest z Afryki Poudniowej. To syn czowieka, ktry by wsplnikiem
dziadka. Stephen te jest bardzo przystojny. Wysoki, ma oliwkow cer i adne oczy.
Gdzie pani bya w chwili, gdy popeniono zbrodni?
Poszam do salonu z Lydi, a potem do swojego pokoju, eby si umalowa.
Chciaam jeszcze potaczy ze Stephenem. I wtedy, gdzie z daleka, usyszaam krzyk, potem
wszyscy zaczli biec, wic ja te. Drzwi do pokoju dziadka trzeba byo wyama. Harry i
Stephen to zrobili, obaj s bardzo silni.
A w pokoju?
Straszny widok. Wszystko rozwalone i powywracane. Dziadek lea w kauy krwi
z gardem podernitym o tak Pilar dramatycznie przejechaa doni po szyi a po ucho.
Tu zrobia pauz, wyranie podobaa jej si wasna opowie.
Nie poczua si pani sabo na widok krwi?
Nie, dlaczego? Zawsze jest krew, jak kto jest zabity. Krwi byo peno, wszdzie!
Czy kto co powiedzia? spyta Poirot.
David odezwa si dziwacznie. Powiedzia: Myny boe. Co to by miao
znaczy? Myny miel ziarno na mk, prawda?
Myl, e to na razie wszystko, panno Estravados skwitowa pukownik
Johnson.
Wobec tego pjd sobie Piar podniosa si posusznie i wszystkim po kolei
posaa czarujcy umiech.
Myny boe miel powoli, ale dokadnie. I to powiedzia David Lee!
westchn pukownik Johnson.

XV
Gdy drzwi otworzyy si ponownie, pukownikowi Johnsonowi zdawao si przez
chwil, e to Harry Lee stan w nich raz jeszcze. By to jednak Stephen Farr.
Obawiam si, e niewiele panom pomog powiedzia Farr, przenoszc
spojrzenie chodnych, inteligentnych oczu z pukownika na inspektora i Poirota ale
sprbuj odpowiedzie na wszystkie pytania. Moe na wstpie powiem, kim jestem. Mj
ojciec, Ebenezer Farr, by wsplnikiem Simeona Lee w Afryce Poudniowej, ponad
czterdzieci lat temu. Wiele opowiada mi o panu Simeonie, z tych wspomnie wynikao, e
by to czowiek niezwyky. Wywiz do Anglii fortun, a mj ojciec pozosta w Afryce, te z
niezym majtkiem. Tato powtarza mi zawsze, e kiedy znajd si w Wielkiej Brytanii,
musz odwiedzi Simeona Lee. Obawiaem si, e on moe nie pamita, kim jestem. To
wszystko byo tak dawno temu Ale ojciec powiedzia mi, e nie zapomina si takich
przej, jakich dowiadczyli z Simeonem. Ojciec zmar par lat temu. W tym roku po raz
pierwszy w yciu przyjechaem do Anglii i postanowiem speni yczenie ojca i pojawi si
u Simeona Lee.
Umiechn si i cign dalej:
Troch si obawiaem tej wizyty, ale niepotrzebnie. Pan Lee powita mnie
serdecznie i nalega stanowczo, bym pozosta tu na cae Boe Narodzenie. Czuem si troch
zakopotany, bo to taka rodzinna okazja, ale on nie chcia sysze o odmowie. Wszyscy byli
bardzo mili dla mnie. Pan Alfred Lee i jego ona, trudno wyobrazi sobie lepsze przyjcie.
Tote tym bardziej jest mi ogromnie przykro, e spado na nich takie wielkie nieszczcie.
Jak dugo pan tu jest, panie Farr?
Od wczoraj.
Czy dzisiaj widzia pan Simeona Lee?
Tak. Pogawdzilimy troch z rana. By w dobrym nastroju. Chcia uzyska ode
mnie wiadomoci o rnych osobach i miejscach.
I wtedy widzia go pan po raz ostatni?
Tak.
Czy wspomina panu o sporej liczbie nieoszlifowanych diamentw, ktre trzyma w
sejfie?
Nie. Czy to znaczy, e byo to morderstwo na tle rabunkowym?
Nie jestemy jeszcze pewni odrzek Johnson.
Przejdmy teraz do wydarze tego wieczoru. Prosz mi powiedzie, co robi pan
wieczorem?
Po wyjciu pa z jadalni byem tam jeszcze przez chwil, piem porto. Poniewa
jednak panowie rozmawiali o sprawach rodzinnych, uznaem, e jako obcy Przeprosiem i
wyszedem.
Dokd pan poszed?
Stephen Farr przez chwil pociera wskazujcym palcem podbrdek. Wreszcie
powiedzia raczej obojtnym tonem:
Ja hm poszedem do duego pokoju z parkietem. Co jak sala balowa. Jest tam
gramofon i pyty z melodiami do taca. Puciem jak muzyk.
Czeka pan, by moe, e kto do pana doczy? spyta Poirot.
Tak, czekaem. Zawsze warto mie nadziej Farr umiechn si.
Seorita Estravados jest liczna zauway Poirot.
Niczego adniejszego nie widziaem od chwili, gdy przybyem do Anglii
owiadczy Stephen.
Czy wic panna Estravados przysza do pana? spyta pukownik Johnson.
Stephen pokrci gow.

Byem w tej sali, gdy rozleg si okropny haas. Wyskoczyem na korytarz i


popdziem jak szalony ku schodom, by zobaczy, co si stao. Razem z Harrym Lee
rozbilimy drzwi.
I to jest wszystko, co ma pan nam do powiedzenia?
Obawiam si, e absolutnie wszystko.
Ja jednak myl, monsieur odezwa si cicho Poirot e mgby pan nam
jeszcze sporo powiedzie, gdyby pan chcia.
O czym? spyta ostro Farr.
Mgby pan powiedzie o czym bardzo istotnym w tej sprawie: o charakterze pana
Lee. Chyba pan sporo zapamita ze wspomnie ojca.
Myl, e wiem, do czego pan zmierza. Jaki by Simeon Lee w modoci?
Oczekuje pan szczerej odpowiedzi?
Tak wanie, jeli aska.
Zaczn od tego, e Simeona Lee trudno uzna za wzr cnt. Nie chc powiedzie,
e by oszustem czy w inny sposb narusza prawo, ale bardzo czsto ociera si o jego
granic. Mia jednak wielki urok i by zdumiewajco hojny. Kto, bdc w tarapatach, zgosi
si do niego, nigdy nie prosi na darmo. Nie wylewa za konierz, ale nie by pijakiem. Mia
poczucie humoru, podoba si kobietom.
Ale trzeba te powiedzie, e Simeon Lee to by czowiek okropnie mciwy. Ojciec
opowiada mi par historii o tym, jak jego przyjaciel latami czeka na sposobno do
wyrwnania rachunku. Czas nie osabia w nim dzy odwetu.
Zawsze jest ta druga strona zauway inspektor Sugden. Czy nie wiadomo
panu, panie Farr, o kim, moe podobnie mciwym i pamitliwym, kto miaby rachunki do
wyrwnania z Simeonem Lee? Czy jest jaka sprawa z przeszoci, wyjaniajca zbrodni
popenion tutaj dzisiejszego wieczoru?
Naturalnie mia wrogw pokrci gow Farr taki kto jak on musi mie
wrogw. Nie wiem jednak nic o adnym mcicielu ani te powodzie do zemsty. Poza tym
Stephen przymruy oczy wiem, bo pytaem Tressiliana, e nie byo tu dzisiaj nikogo
obcego.
Z wyjtkiem pana, monsieur Farr wtrci Poirot.
Stephen obrci si szybko ku niemu.
Ach tak? Wic to ja mam by podejrzany jako obcy? Nie znajdziecie nic na
potwierdzenie. Simeon Lee nie wyrzdzi Ebenezerowi Farrowi adnych krzywd, ktre po
tylu latach miaby wyrwnywa jego syn! Nie, nie byo adnego konfliktu midzy
wsplnikami. Przybyem tu, jak powiedziaem, z czystej ciekawoci. A pyty, krtkie przecie,
ktre puszczaem, s zupenie niezym alibi. Puszczaem je bez przerwy, kto to musia
sysze. Jedna pyta nie krci si tak dugo, bym zdy przebiec po schodach, potem przez
ten kawa korytarza na pitrze, podern staruszkowi gardo, spra krew z ubrania i pojawi
si pod drzwiami jeszcze przed reszt domownikw! To zupeny nonsens!
My pana o nic nie oskaramy, panie Farr zapewni pukownik Johnson.
Wydawao mi si, e pan Herkules Poirot jednak mnie oskara.
Och, to przykro mi Poirot umiechn si dobrotliwie do Farra, ktremu jednak
zo nie mijaa.
Dzikujemy panu, panie Farr odezwa si popiesznie pukownik Johnson.
To chwilowo wszystko. Pan, oczywicie, pozostanie na razie w tym domu.
Stephen Farr kiwn gow i wyszed swobodnym, koyszcym krokiem.
Tego dentelmena trzeba dokadnie sprawdzi powiedzia pukownik, gdy tylko
drzwi si zamkny. Wyglda na to, e mwi szczerze, ale to jest czowiek z najmniej
znan nam kartotek. Mg wykorzysta t histori wsppracy ojca z Simeonem jako sposb

na wliznicie si tutaj, a potem buchn diamenty. Sugden, lepiej zdejmijcie mu odciski


palcw. Trzeba sprawdzi, czy nie by notowany.
To ju zrobione.
Dobrze, Sugden, widz, e nie przeoczy pan istotnych rzeczy. A inne czynnoci?
Poleciem sprawdzi rozmowy telefoniczne wylicza na palcach inspektor
nastpnie Horburyego, kiedy wyszed, czy kto go widzia. Dalej: kto inny wychodzi i
wchodzi, kiedy. Zwaszcza suba. Kazaem zbada sytuacj finansow wszystkich czonkw
rodziny, skontaktowa si z prawnikiem w sprawie testamentu. I wreszcie przeszuka cay
dom w poszukiwaniu narzdzia zbrodni i ladw krwi, a take ukrytych diamentw.
No, to chyba wszystko, co podpowiada rutyna stwierdzi z aprobat pukownik
Johnson. Czy ma pan jakie sugestie, Poirot?
Pan inspektor naprawd nie zapomnia o niczym pochwali Poirot.
Szukanie diamentw w takim domu to nie arty. W yciu nie widziaem tylu
zakamarkw, ozdbek, bibelotw stkn Sugden.
Tak, nie brakuje tu schowkw zgodzi si Poirot.
I nie ma pan absolutnie adnych sugestii, Poirot? szef policji wyglda jak
rozczarowany waciciel psa, ktremu nie chce si demonstrowa wyuczonej sztuczki.
Czy panowie pozwol mi dziaa po swojemu? spyta Poirot.
Naturalnie naturalnie bkn Johnson, a inspektor Sugden spyta raczej
podejrzliwie:
Co to znaczy po swojemu?
Chciabym porozmawia sobie jeszcze, i to nie jeden raz, z tymi ludmi.
Chce pan ich jeszcze raz przesuchiwa? zdziwi si pukownik.
Nie, nie. Nie przesuchiwa! Porozmawia!
Dlaczego? rzuci pytanie Sugden.
W rozmowie wyjaniaj si pewne rzeczy. Podczas dugiej rozmowy bardzo trudno
jest ukry prawd!
Wic pan sdzi, e kto kamie? spyta Sugden.
Mon cher, kady kamie. Warto oddziela niewinne garstwa od kamstw istotnych.
Ale przecie to nieprawdopodobne! wykrzykn pukownik. Jest to
przypadek wyjtkowo okrutnego morderstwa i kogo mamy do wyboru w charakterze
podejrzanych? Alfreda Lee i jego on; ludzi miych, spokojnych, o znakomitych manierach.
Georgea Lee, powszechnie szanowanego posa do parlamentu. Jego on, liczny okaz
nowoczesnej kobietki. agodnego niczym baranek Davida Lee, ktry na widok krwi mdleje,
jak wspomina jego brat Harry. ona Davida wydaje si sam przyzwoitoci. Pozostaje
siostrzenica z Hiszpanii i facet z Afryki Poudniowej. Iberyjskie piknoci odznaczaj si
temperamentem, ale jako trudno mi wyobrazi sobie to czarujce stworzenie w scenie
zarzynania staruszka, zwaszcza e Pilar miaa wycznie powody, by chroni ycie dziadka,
przynajmniej do chwili kiedy podpisze testament w nowej wersji. Stephen Farr? To jest
pewna moliwo; zawodowy przestpca, ktry przyby tu, by ukra diamenty. Staruszek
spostrzeg ich utrat, wic Farr podci mu gardo, eby rzecz si nie wydaa. Tak mogo by,
alibi z gramofonem jest takie sobie.
Poirot pokrci gow.
Drogi przyjacielu, niech pan tylko porwna postur Farra i Simeona. Gdyby Farr
chcia go zabi, zrobiby to bez trudu w par sekund. To kwestia jednego ciosu. Czy mona
uwierzy, e lichy, zasuszony staruszek toczy zaart walk z takim okazem mczyzny,
walk, w ktrej trakcie powywracali masywne meble i wytukli ca porcelan? W tym nie ma
odrobiny prawdopodobiestwa!
Czy chce pan powiedzie oczy Johnsona zwziy si e to jaki cherlawy
mczyzna zabi Simeona Lee?

Albo kobieta? doczy si do pytania Sugden.

XVI
Pukownik Johnson spojrza na zegarek.
Chyba nie mam tu ju nic wicej do roboty. Doskonale pan sobie ze wszystkim
radzi, Sugden. A, jeszcze jedno. Powinnimy wezwa tu kamerdynera. Wiem, e pan go
przesuchiwa, ale teraz mamy lepsz orientacj w wydarzeniach. Musimy zweryfikowa
niektre informacje podane przez przesuchiwanych.
Tressilian wszed wolnym krokiem. Szef policji poprosi go, by usiad.
Dzikuj panu, sir. Chtnie usid, jeeli mona. Jestem bardzo zmczony,
ogromnie zmczony. Moje nogi, sir, moja gowa, wszystko mnie boli.
Tak, przey pan prawdziwy szok powiedzia ze wspczuciem Poirot.
Taka zbrodnia wzdrygn si kamerdyner. W tym domu! Przecie zawsze by
tu spokj.
To by spokojny dom, tak? podchwyci Poirot. Ale czy szczliwy?
Nie, tego bym nie powiedzia, sir.
A dawniej, gdy mieszkaa tu caa rodzina, czy wtedy by to dom szczliwy?
By moe odpowiedzia po krtkim namyle Tressilian nie byo tu idealnej
harmonii, sir.
Pani Lee bya raczej sabego zdrowia?
Tak, wiecznie chorowaa.
Czy dzieci j kochay?
Pan David ogromnie by do niej przywizany, bardziej moe jak crka ni jak syn.
Po jej mierci zaama si, nie mg y duej w tym miejscu.
A pan Harry? Jaki by?
O, to by hulaka w modoci, ale serce mia zote. O Boe, co za chwila, zupenie
nie wiedziaem, co si dzieje, kiedy rozleg si dzwonek, a potem jeszcze raz, taki
niecierpliwy, ja otwieram, a tu obcy mczyzna. I nagle sysz gos pana Harryego: Witaj,
Tressilian, ty wci tutaj? Taki sam jak zawsze.
No tak, to musiao by przeycie przytakn ze zrozumieniem Poirot.
Czasem wydaje mi si Tressilian zarowi si lekko na policzkach e
przeszo powraca! W Londynie grali kiedy sztuk na ten temat. Co w tym jest, sir,
naprawd. Takie ma si wraenie, e to ju byo, e ju si co przeywao. Znowu dzwonek,
id otworzy, a tam pan Harry i nawet jeli jest to naprawd pan Farr lub jaka inna osoba,
mwi sobie: przecie to ju byo
To bardzo interesujce, bardzo interesujce powiedzia Poirot.
Nieco zniecierpliwiony Johnson odchrzkn i zabra gos:
Chc posprawdza pewne szczegy zezna paru osb. Gdy zaczy si te haasy na
pitrze, w jadalni by tylko pan Alfred z panem Harrym?
Naprawd nie potrafi powiedzie, sir. Wszyscy panowie siedzieli tam, gdy
podawaem kaw, ale to byo chyba kwadrans wczeniej.
Pan George Lee telefonowa. Czy pan moe to potwierdzi?
Zdaje si, e kto dzwoni, bo przy podnoszeniu suchawki z wideek u mnie w
kredensie sycha brzczenie. Pamitam, e ten brzczyk si wtedy odzywa, ale nie
zwracaem na to uwagi.
Nie pamita pan dokadnie, kiedy to byo?
Nie potrafi powiedzie, sir. Pamitam tylko, e wczeniej zaniosem panom kaw.
Czy wie pan, gdzie znajdoway si panie?
Pani Lydia bya w salonie, kiedy wchodziem tam pozbiera filianki po kawie. Nie
dalej ni dwie minuty pniej usyszaem ten krzyk z pitra.
Co robia pani Lydia? spyta Poirot.

Staa przy zasonie, odchylaa j lekko i wygldaa za okno.


I adnej innej pani nie byo w tym pokoju?
Nie, sir.
A gdzie byy?
Nie mam pojcia, sir.
Nie wie pan nic o innych osobach?
Zdaje si, e pan David gra w saloniku muzycznym.
Sysza pan, jak gra?
Syszaem kamerdyner znowu si wzdrygn. To byo jak znak, jaki omen,
sir, tak sobie pomylaem potem. Bo on gra marsza aobnego. Pamitam, e od razu wtedy
skra mi cierpa.
A to ciekawe szepn Poirot.
Teraz zajmijmy si Horburym, tym sucym zarzdzi szef policji. Czy jest
pan gotw przysic, e o smej nie byo go w domu?
O tak, prosz pana. Pamitam, e wyszed zaraz po przybyciu pana Sugdena.
Zapamitaem ten moment, bo Horbury stuk filiank.
Stuk filiank? zainteresowa si Poirot.
Tak, prosz pana. Filiank ze starego serwisu z Worcester. Przez jedenacie lat
podawaem w nich kaw i adna si nie stuka, a on wzi do rk i od razu
Co waciwie robi Horbury z tymi filiankami?
Hm, on zasadniczo nie powinien ich w ogle dotyka. Po prostu bra do rki i
oglda, bo mu si podobay. Akurat wspomniaem o przyjciu pana Sugdena i on t filiank
upuci.
Wymieni pan nazwisko, czy te uy pan sowa policja? dopytywa si Poirot.
Tressilian wyglda na zdziwionego.
Wydaje mi si, e powiedziaem mu o przyjciu inspektora policji.
I w tym momencie Horbury upuci filiank powtrzy Poirot.
To zastanawiajce przyzna pukownik Johnson.
Czy Horbury pyta, dlaczego inspektor przyszed?
Tak, spyta mnie, czego chce ten policjant. Powiedziaem mu, e inspektor kwestuje
na sierociniec policyjny i poszed w tej sprawie na pitro do pana Lee.
Czy to uspokoio Horburyego?
Teraz, kiedy pan o to spyta, uwiadomiem sobie, e tak wanie byo. Horbury
powiedzia o panu Lee, e staruch nie jest przynajmniej kutw, jako tak powiedzia, zupenie
bez szacunku. I wtedy wanie wyszed.
Ktrdy?
Kuchennymi drzwiami.
To si zgadza potwierdzi Sugden. Kucharka i podkuchenna widziay, jak
Horbury przechodzi przez kuchni.
A teraz, Tressilian, niech si pan zastanowi. Czy jest moliwe, by Horbury
ukradkiem powrci i wszed do domu nie zauwaony?
Stary kamerdyner pokrci gow.
Nie wiem, jak mgby to zrobi. Wszystkie drzwi s zamykane od wewntrz.
Moe mia klucz?
Oprcz zamkw s blokady wewntrzne.
To jak on wchodzi do domu?
Ma klucz, ale tylko do drzwi kuchennych. Caa suba wchodzi tamtdy.
Wic moe Horbury tamtdy wrci?
Ale musiaby przej przez kuchni, a tam zawsze kto jest prawie do dziesitej.

To zdaje si rozstrzyga spraw zakonkludowa pukownik. Dzikuj,


Tressilian.
Stary suga wsta i wyszed, kaniajc si. Ju po chwili jednak by z powrotem.
Wanie wrci Horbury, sir. Chce go pan zobaczy w tej chwili?
Tak, prosz przysa go tu natychmiast.

XVII
Sydney Horbury raczej nie mia miej powierzchownoci. Wszed do pokoju, sta,
pocierajc jedn do o drug, i rzuca szybkie spojrzenia na wszystkich trzech mczyzn. Nie
wzbudza zaufania. Czy to pan jest Sydney Horbury? spyta Johnson.
Tak, sir.
Osobisty sucy zmarego pana Lee?
Tak, sir. Och, jakie to straszne, nie? A mi si sabo zrobio, kiedy Gladys
powiedziaa mi o wszystkim. Biedny stary pan
Prosz tylko odpowiada na pytania.
Tak, oczywicie, sir.
O ktrej godzinie wyszed pan dzi wieczr i gdzie pan by?
Wyszedem z domu tu przed sm, sir. Byem w kinie Superb, sir. To pi minut
std spacerkiem. Grali Mio w starej Sewilli, sir.
Czy kto widzia tam pana?
Moda kasjerka, sir, ona mnie zna. I ten go przy drzwiach, ktry sprawdza bilety,
te mnie zna. No i prawd mwic, byem w kinie z mod dam, sir. Byem z ni
umwiony.
Ach tak, nie by pan sam? Jak si nazywa ta osoba?
Doris Buckle, sir. Pracuje w mleczarni, Combined Dairies, sir, przy Markham Road
23.
Dobrze. Sprawdzimy. Z kina przyszed pan prosto tutaj?
Najpierw odprowadziem moj mod dam do domu, sir. Potem prosto tutaj.
Zobaczy pan, e wszystko byo tak, jak mwi, sir. Nie mam z tym nic wsplnego. Byem
Nikt pana nie oskara przerwa mu pukownik Johnson.
Oczywicie, sir. Ale to nie jest zbyt przyjemne, gdy w domu zdarza si morderstwo.
Pewnie, e nie. Jak dugo by pan na subie u Simeona Lee?
Troch ponad rok, sir.
Podobaa si panu ta praca?
Tak, sir. Byem cakiem zadowolony. Pacili mi dobrze. Pan Lee miewa czasami
humory, ale jestem przyzwyczajony do zajmowania si chorymi.
To nie bya paska pierwsza praca w tym charakterze?
Och nie, sir. Wczeniej byem u majora Westa i u czcigodnego Jaspera Fincha
Te szczegowe informacje poda pan pniej inspektorowi Sugdenowi. Teraz
prosz mi powiedzie, kiedy po raz ostatni widzia pan Simeona Lee?
To byo okoo wp do smej, sir. Codziennie o sidmej panu Lee przynoszono
lekk kolacj. Potem przygotowywaem mu ju wszystko do spania. A on zasiada w
szlafroku przed kominkiem i kiedy mia na to ochot, szed do ka.
O ktrej godzinie kad si zwykle?
Rnie, sir. Czasami nawet ju o smej, kiedy czu si zmczony. Ale czasem
siedzia do jedenastej, a nawet duej.
Co robi, kiedy chcia si pooy?
Zwykle dzwoni na mnie, sir.
I pan przychodzi pomc mu?
Tak, sir.
Dzisiaj wieczorem mia pan jednak wychodne. W kady pitek mia pan wolny
wieczr?
Tak, sir. Co pitek.
A w pitki kto pomaga, gdy pan Lee chcia pj spa?
Mg zadzwoni i wezwa Tressiliana albo Waltera.

Nie by cakowicie niedony, mg chodzi?


Tak, prosz pana, z trudem, ale mg. Cierpia na artretyzm, reumatyzm. Raz mu
byo lepiej, raz gorzej.
Nigdy nie chodzi do innych pokojw?
Nie, sir. Wola by stale w jednym pokoju. Pan Lee mia skromne wymagania. Ten
pokj jest duy i soneczny.
Pan Lee dostawa kolacj o sidmej?
Tak, sir. Kiedy skoczy je, zabieraem tac, a na biurku stawiaem sherry i dwa
kieliszki.
Dlaczego dwa?
Tak sobie yczy.
Codziennie?
Nie. Od czasu do czasu. Zasad byo, e nikt z rodziny nie przychodzi do pokoju
pana Lee wieczorem, jeli nie zosta zaproszony. Czasami chcia by sam. Kiedy indziej
posya po pana Alfreda, jego on albo oboje naraz, by posiedzieli z nim po kolacji.
Ale tego wieczoru nie posya po nikogo?
Mnie nie posya.
Nie czeka wic na nikogo z rodziny?
Mg zaprosi kogo osobicie, sir.
Naturalnie.
Sprawdziem, czy wszystko jest w porzdku, yczyem panu Lee dobrej nocy i
wyszedem.
Czy dorzuci pan do ognia przed wyjciem? spyta Poirot, a Horbury zawaha
si chwil, zanim odpowiedzia.
Nie, nie byo potrzeby. Palio si dobrze.
Czy pan Lee mg sam dooy do ognia?
Och nie, sir. Moe pan Harry Lee dokada.
Harry by w pokoju Simeona Lee, kiedy wchodzi pan tam przed kolacj?
Tak, sir. Wyszed, gdy ja wszedem.
Simeon i Harry byli w zgodzie?
Pan Harry wydawa si w doskonaym nastroju, sir. mia si do rozpuku z gow
odrzucon do tyu.
A starszy pan Lee?
Nie odzywa si i by raczej zamylony.
Rozumiem. Chc wiedzie co jeszcze. Co moe pan powiedzie o diamentach,
ktre Simeon Lee trzyma w sejfie?
Diamenty? Sir, ja nigdy nie widziaem adnych diamentw.
Pan Lee mia w sejfie nieoszlifowane diamenty. Musia pan kiedy widzie, jak po
nie siga.
A, te mieszne kamyczki? Tak, widziaem, e mia co takiego w rkach raz czy
dwa razy. Nie miaem pojcia, e to s diamenty. Pokazywa je tej modej cudzoziemce
zaledwie wczoraj a moe to byo przedwczoraj?
Kamienie zostay skradzione powiedzia ostrym tonem pukownik Johnson.
Chyba nie myli pan, e ja mam z tym cokolwiek wsplnego!
Nie formuuj adnych oskare. Czy pan moe powiedzie co o tej sprawie?
O diamentach, sir, czy o morderstwie?
O jednym i drugim.
Horbury myla intensywnie. Obliza zbielae wargi. Z oczu przezieraa mu
niepewno.
Ja nic nie wiem, sir.

Nie usysza pan niczego w czasie wykonywania swoich obowizkw, co


pomogoby nam wyjani t spraw? spyta Poirot.
Horbury zamruga oczami.
Nie, sir, chyba nie. Byo mae nieporozumienie midzy panem Lee a paroma
osobami z rodziny.
Ktrymi osobami?
Zauwayem, e powrt pana Harryego Lee spowodowa troch kopotw. Pan
Alfred Lee by zy. Zdaje si, e troch pospiera si na ten temat ze swoim ojcem. Ale pan
Lee nie oskara pana Alfreda o kradzie diamentw. Nie, skd! Jestem zreszt pewien, e pan
Alfred nigdy by czego takiego nie zrobi.
Poirot spyta szybko:
Kiedy pan Simeon rozmawia z synem, wiedzia ju o znikniciu diamentw, tak?
Tak, sir.
Poirot przysun si do przesuchiwanego.
Skd pan to wie, Horbury? Przecie o kradziey diamentw usysza pan dopiero
przed chwil od nas!
Horbury zrobi si czerwony jak burak.
Nie ma co kama poradzi Sugden.
Prosz mwi! Jak pan si dowiedzia o kradziey?
Syszaem, jak pan Lee mwi o tym do kogo przez telefon powiedzia ponuro
Horbury.
By pan przy tej rozmowie?
Nie, byem za drzwiami. Niewiele mogem usysze, tylko kilka sw.
Wic co pan usysza, dokadnie? spyta Poirot.
Syszaem sowa diamenty, kradzie i zdanie nie wiem, kogo mgbym
podejrzewa. Aha, jeszcze dotaro do mnie dzi wieczorem o smej.
Inspektor Sugden kiwn gow.
Rozmawia ze mn, chopcze. Jakie dziesi po pitej, tak?
Tak jest, sir.
Kiedy pan potem wszed do pokoju, czy Simeon Lee wyglda na przygnbionego?
Tak, troch, sir. Robi wraenie zmartwionego i by taki jaki nieobecny.
Bardzo zmartwionego? I wtedy oblecia pana strach?
Panie Sugden, prosz tak nie mwi. Ja nie tknem adnych diamentw.
Naprawd. I pan nie moe mi nic udowodni. Nie jestem zodziejem.
Inspektor niezbyt si przej zapewnieniami Horburyego.
To si okae. Sugden spojrza pytajco na szefa policji, a gdy ten skin gow,
powiedzia: Na razie wystarczy, mj chopcze. Nie bdziemy ju dzisiaj pana potrzebowa.
Horbury ochoczo wybieg z pokoju.
Doskonaa robota, panie Poirot chwali Sugden. Pokazowo zapa go pan w
puapk. Moe ukrad, a moe nie ukrad, ale kamczuchem jest stuprocentowym!
Paskudny typ skrzywi si Poirot.
Tak, szubrawiec zgodzi si Johnson. Pytanie: co sdzi o jego zeznaniach?
S trzy moliwoci podsumowa Sugden. Pierwsza to taka, e Horbury jest
zodziejem i morderc. Druga: jest zodziejem, ale nie jest morderc. I trzecia: Horbury to
czowiek niewinny. Wiele przemawia za pierwsz moliwoci. Horbury podsucha rozmow
telefoniczn i zorientowa si, e kradzie zostaa wykryta. Wyczu, e pan Lee podejrzewa
wanie jego. Obmyli wic odpowiedni plan. Dopilnowa, by jego wyjcie z domu o smej
zostao zauwaone i zorganizowa sobie alibi. Z kina atwo si wymkn niepostrzeenie i
powrci przed kocem seansu. Musi by bardzo pewny tej dziewczyny, chyba nie boi si, e
go sypnie. Jutro zobacz, co mi si uda z niej wycign.

A jak wszed z powrotem do domu?


To trudniejsza sprawa przyzna Sugden. Znalaz jaki sposb. Powiedzmy, e
ktra ze sucych wpucia go bocznym wejciem.
Poirot spojrza na Sugdena ironicznie.
A wic zdaje si cakowicie na ask dwch kobiet. To jest krok ryzykowny z jedn,
z dwiema to gwarancja wpadki.
Niektrzy przestpcy myl, e zawsze im si jako uda! Popatrzmy teraz na
wariant drugi. Horbury tylko buchn diamenty. Wynis je z domu tego wieczoru i by moe
przekaza jakiemu wsplnikowi. Wyglda to na prawdopodobne. Trzeba jednak zaoy
rwnoczenie, e inny przestpca wybra t sam noc na dokonanie zabjstwa pana Lee. I
zbrodniarz ten nie mia pojcia o sprawie diamentw. Niby to moliwy, ale dziwny zbieg
okolicznoci. I wreszcie wariant trzeci z zupenie niewinnym Horburym. Kto inny ukrad
diamenty i zabi staruszka. Nasz rzecz jest ustalenie prawdy.
Pukownik Johnson ziewn, popatrzy na zegarek i wsta.
Och, mamy ju prawie rodek nocy. Lepiej zajrzyjmy jeszcze na koniec do sejfu.
Moe te cholerne diamenty le tam spokojnie. To by dopiero byo
Diamentw jednak nie byo w sejfie. Dostali si do skarbczyka bez trudu po
odnalezieniu kombinacji cyfr w notesie wyjtym z kieszeni szlafroka Simeona Lee, tak jak
powiedzia im Alfred. W sejfie znaleli pusty woreczek irchowy i dokumenty, wrd ktrych
jeden tylko okaza si interesujcy. By to testament sporzdzony przed pitnastoma laty. Po
duszej sekwencji formuek prawnych nastpowa jasny opis podziau majtku. Jego poow
otrzymywa Alfred Lee. Druga poowa w rwnych czciach przechodzia na pozostae dzieci
Simeona: Harryego, Georgea, Davida i Jennifer.

Cz IV 25 grudnia

I
W jasnym socu witecznego poudnia Poirot spacerowa po ogrodach okalajcych
Gorston Hall, zwaliste domisko, zbudowane solidnie i bez szczeglnych ambicji
architektonicznych.
Tutaj, po poudniowej strome, cign si szeroki taras, zamknity po bokach
cisowymi ywopotami. Niewielkie roliny wypeniay kwatery midzy kamiennymi pytami.
Wzdu tarasu w rwnych odstpach byy rozstawione misy z wyczarowanymi zrczn rk
miniaturami egzotycznych krajobrazw.
Poirot oglda je z pewnym podziwem i zamrucza do siebie:
Cest bien imagin, a!11
Gdy odwrci si od tarasu, zobaczy dwie postacie zmierzajce ku sadzawce odlegej
o jakie trzysta metrw od domu. W jednej z osb rozpozna natychmiast Pilar. Zrazu myla,
e towarzyszcy jej mczyzna to Stephen Farr, ale szybko zorientowa si, e pomyli go z
Harrym Lee. Harry najwyraniej sucha z wielk uwag sw siostrzenicy. Co jaki czas
odrzuca gow do tyu, rozemiany, potem znowu pochyla si ku dziewczynie.
Z pewnoci nie wygldaj na pogronych w aobie mrukn Poirot.
Cichy dwik za plecami kaza mu si odwrci. To bya Magdalena Lee. Rwnie
spogldaa za oddalajc si par. Promienny umiech skierowaa do Poirota.
Jaki pikny dzie, co za soce! A trudno uwierzy w koszmar ostatniej nocy,
prawda, panie Poirot?
Rzeczywicie, nie chce si wierzy, madame.
Po raz pierwszy w yciu stykam si bezporednio z tragedi westchna
Magdalena. Dopiero teraz staam si w peni dorosa. Za dugo byam dzieckiem. To
pewnie niedobrze znowu westchna. Pilar zachowaa si w sposb nadzwyczaj
opanowany. Przypuszczam, e to sprawa jej hiszpaskiej krwi. To wszystko jest bardzo
dziwne, prawda?
Co jest dziwne?
To, e si pojawia tak nagle. Wzia si nie wiadomo skd.
Dowiedziaem si, e pan Lee od pewnego czasu prowadzi poszukiwania wnuczki.
Korespondowa z konsulem w Madrycie i z wicekonsulem w Aliquara, gdzie zmara matka
Piar.
Musia trzyma to w sekrecie zdziwia si Magdalena. Alfred nie wiedzia o
niczym, ani Lydia.
Magdalena przysuna si do Poirota. Wyczu delikatny aromat jej perfum.
Wie pan, panie Poirot, z przedwczesn mierci ma Jennifer, Estravadosa, wie
si jaka tajemnica. Tak niedugo po lubie! Alfred i Lydia chyba co wiedz o tym. Nie
cakiem czysta sprawa
To rzeczywicie smutne zgodzi si Poirot.
Mj m uwaa, a ja si z nim zgadzam, e rodzina powinna dowiedzie si czego
wicej o hiszpaskich krewnych Pilar. No bo jeeli jej ojciec by przestpc
Urwaa, ale Poirot nie podj kwestii. Wydawa si cakowicie pochonity
podziwianiem urokw zimy, jakie natura wyeksponowaa na gruntach Gorston Hali.
Nie mog oprze si wraeniu, e sposb, w jaki zadano mier mojemu teciowi,
to nie jest rzecz przypadku. To takie nieangielskie!

11 fr. Dobrze wymylone.

Zwrci si ku niej powoli. W powanych oczach Poirota Magdalena napotkaa


zwyke zaciekawienie.
Aha, pani sdzi, e to hiszpaski koloryt?
Oni s przecie okrutni, prawd? w gosie Magdaleny brzmia dziecicy
przestrach. No, choby te walki bykw!
Chce pani powiedzie, e to seorita Estravados poderna gardo wasnemu
dziadkowi? spyta rozweselony Poirot.
Och nie, panie Poirot! gwatownie zaprzeczya Magdalena. Wcale nie
powiedziaam niczego takiego! Skd!
Dobrze, moe nie powiedziaa pani.
Ale sdz, e ona jest e to jest podejrzana osoba. A co pan powie na przykad na
to, e wczoraj wieczorem, tam w pokoju, ukradkiem podniosa co z podogi?
Podniosa co z podogi? w gosie Poirota nie byo ju rozweselenia.
Tak, od razu, gdy tylko weszlimy do pokoju Magdalena zoliwie wykrzywia
dziecinne usteczka. Rzucia okiem dokoa, czy kto na ni nie patrzy i natychmiast zapaa
co z podogi. Ale ciesz si, e inspektor policji to zauway i kaza jej odda, co znalaza.
Co to byo, widziaa pani, madame?
Nie. Niestety, staam za daleko. To byo co maego.
Bardzo interesujce mrukn do siebie Poirot i zmarszczy brwi.
Uwaam, e pan powinien o tym wiedzie dodaa pospiesznie Magdalena.
My przecie nie mamy pojcia o tym, jak Filar bya wychowywana i jakie ycie wioda tam w
Hiszpanii. Zamilka, a po chwili dodaa: Pjd lepiej i zobacz, czy nie trzeba pomc
Lydii, moe s jakie listy do napisania.
Odesza z umiechem zaspokojonej zoliwoci na wargach.
Poirot, pogrony w mylach, pozosta na tarasie.

II
Na tarasie pojawi si ponurawy inspektor Sugden.
Dzie dobry, panie Poirot. Nie jestem pewien, czy w tych okolicznociach mona
sobie yczy wesoych wit.
Mon dier collegue12, rzeczywicie nie wyglda pan radonie.
Mam nadziej, e podobne Boe Narodzenie ju mi si nie zdarzy.
Co nowego w sprawie, panie Sugden?
Sprawdziem sporo wtpliwych punktw z zezna. Alibi Horburyego potwierdzi
bileter. Widzia go wchodzcego do kina z dziewczyn, potem widzia ich wychodzcych po
filmie. Mwi, e musiaby zauway Horburyego, gdyby opuszcza sal w czasie projekcji. I
ta jego dziewczyna przysiga, e Horbury siedzia koo niej przez caluteki film.
Poirot unis brwi.
Chyba wic alibi Horburyego jest pewne.
Z dziewczynami to nigdy nie wiadomo zauway nieco cynicznie Sugden.
Skami w ywe oczy, byle tylko uratowa chopaka.
Robi to z dobrego serca.
Z dobrego serca czy z gupoty, co to ma do rzeczy? burkn Sugden. Przecie
to utrudnia dziaanie wymiaru sprawiedliwoci.
Sprawiedliwo to bardzo dziwna rzecz. Zastanawia si pan kiedy nad tym?
Dziwnie to pan mwi, panie Poirot.
Wcale nie, ja tylko myl logicznie. Ale nie ma co si spiera w tej materii. Uwaa
pan wic, e panienka z mleczarni nie mwi prawdy?
Nie Sugden pokrci gow wcale nie. W gruncie rzeczy sdz, e ona mwi
prawd. To prosta dziewczyna, gdyby prbowaa buja, zorientowabym si od razu.
Ma pan dowiadczenie?
Ot to, panie Poirot. Kto, kto spdzi ycie na wysuchiwaniu zezna, z reguy
czuje, czy delikwent mwi prawd, czy kamie. Myl, e ta dziewczyna powiedziaa prawd,
a jeli tak, to znaczy, e Horbury nie mg zabi starszego pana Lee, a my musimy przyjrze
si rodzinie zamordowanego.
Westchn gboko.
Kto z nich popeni t zbrodni, panie Poirot, kto z nich. Ale kto?
Ma pan jakie nowe informacje?
Tak. Poszczcio mi si troch w sprawie telefonw. Okazao si, e George Lee
dzwoni do Westeringham dwie minuty przed dziewit i rozmawia niecae sze minut. I nie
byo adnej innej rozmowy. Nie byo drugiego telefonu do Westeringham ani nigdzie indziej.
Bardzo interesujce powiedzia z uznaniem Poirot.
Pan George Lee twierdzi, e wanie zakoczy rozmow telefoniczn, gdy usysza
haas na pitrze. A naprawd zakoczy j dziesi minut wczeniej. Gdzie by przez te
dziesi minut? Jego ona twierdzi, e te dzwonia, ale naprawd nie dzwonia. Gdzie bya?
Widziaem, e rozmawia pan z ni, panie Poirot.
Jest pan w bdzie!
Jak to?
Ja milczaem, to Magdalena Lee do mnie mwia. Specjalnie przysza do mnie,
eby powiedzie o paru rzeczach.
I co powiedziaa?
Chciaa mi zwrci uwag na par szczegw, a mianowicie: na nieangielski
charakter zbrodni, na przestpcz, by moe, natur przodkw seority Pilar po mieczu oraz
12 fr. Mj drogi kolego.

na to, e panna Estravados ukradkiem podniosa co z podogi, tam w pokoju, o dwa kroki od
denata.
Powiedziaa panu o tym?
Tak. Wic co znalaza seorita na pododze?
Sugden westchn.
Nigdy by pan nie zgad. Zaraz poka. To taka rzecz, ktra w powieciach
kryminalnych oczywicie okazuje si kluczem do caej zagadki. Jeeli pan zdoa zrobi z niej
jakikolwiek uytek, to ja wycofuj si ze suby!
Niech pan pokae.
Sugden wyj kopert z kieszeni i wysypa na do jej zawarto. Niky umiech
pojawi mu si na twarzy.
Prosz bardzo. I co panu to da?
Na szerokiej doni inspektora lea may, trjktny kawaek rowej gumy i niewielki
drewniany koeczek. Sugden umiechn si szerzej, gdy Poirot wzi przedmioty do rki i
zmarszczy brwi.
Przyda to si na co, panie Poirot?
Ten kawaek gumy mg by wycity z jakiej kosmetyczki?
Tak jest. To strzp woreczka na gbk z pokoju pana Lee. Ostrymi noyczkami kto
wyci trjkt. Mg to zrobi sam pan Lee. Ale po co? Horbury nie potrafi poda adnego
wyjanienia. Jeeli chodzi o ten wiek, to jest podobny do sztyftw uywanych w karcianej
grze cribbage, ale one s na og z koci soniowej. A tu mamy surowe drewno, troch
ostrugane.
Bardzo interesujce mrukn Poirot.
Jeli pan chce, prosz to zatrzyma zaproponowa uprzejmie Sugden. Ja nie
potrzebuj.
Mon ami13, nie chciabym pozbawia pana tych rzeczy!
A czy cokolwiek one panu mwi?
Musz wyzna, e absolutnie nic!
Wspaniale! powiedzia Sugden z przeksem, chowajc drobiazgi do kieszeni.
Idzie nam jak z patka!
Pani Magdalena Lee powiedziaa, e Pilar podniosa te przedmioty z podogi
ukradkiem. Czy pan to potwierdza? Sugden zastanawia si chwil.
Nie odpowiedzia z wahaniem. Nie wiem, czy mona to tak okreli. Ona
nie wygldaa na winn, nic w tym rodzaju, ale rzeczywicie pozbieraa te rzeczy szybko, nie
zwracajc na siebie uwagi. I nie zorientowaa si, e spostrzegem, co robi! Tego jestem
pewien. A skoczya, kiedy podszedem do niej.
A wic co w tym jest zaduma si Poirot. Ale z czym te dwa drobne
przedmioty mona w ogle powiza? Kawaek gumy jest cakiem wiey. Nie by do
niczego uywany. Moe to w ogle nie ma adnego znaczenia, a jednak
Pan moe sobie rozmyla o tym do woli, panie Poirot. Ja mam inne rzeczy na
gowie niecierpliwi si Sugden.
A w jakim punkcie jestemy wedug paskiej oceny? spyta Poirot.
Zerknijmy na fakty Sugden wyj notes. Zacznijmy od skrelenia osb, ktre
nie mogy popeni zbrodni. A wic Alfred i Harry Lee. Maj niepodwaalne alibi. To samo
pani Lydia, skoro Tressilian widzia j w salonie na minut zaledwie przed nieszczciem na
grze. Tych troje jest poza podejrzeniami. Teraz pozostali. Tu jest lista Sugden poda
Poirotowi otwarty notes.
W chwili popenienia zbrodni
13 fr. Przyjacielu.

George Lee
Magdalena Lee
David Lee
Hilda Lee
panna Estravados
Stephen Farr

?
?
gra na fortepianie w saloniku muzycznym (potwierdzia ona)
bya w saloniku muzycznym (potwierdzi ma)
bya w swoim pokoju (brak potwierdzenia)
puszcza pyty w sali balowej (trzy osoby syszay muzyk
gramofonowa w pomieszczeniu dla suby za ciana)

I jakie wnioski? spyta Poirot, zwracajc notes.


Z tego wynika, e Simeona Lee mg zabi George Lee. Moga to zrobi
Magdalena Lee lub Pilar Estravados. Take David i Hilda Lee pozostaj w krgu
podejrzanych, z tym e nie mogli oni popeni zbrodni wsplnie.
A wic kwestionuje pan alibi Davida i Hildy?
Jasne! M i ona? Przykadne maestwo? Potwierdz sobie nawzajem kade
alibi. Przysign na wszystko. Wedug mnie nie ulega wtpliwoci, e kto gra na fortepianie
w saloniku muzycznym. Mg to by David Lee i pewnie to rzeczywicie by on, bo jest
biegym pianist. Natomiast nie ma adnego potwierdzenia, e Hilda rwnie bya w
saloniku. Tylko zgodne zeznania obojga maonkw. Nie mona wykluczy jednak, e to
Hilda graa, a tymczasem David Lee poszed na pitro i zabi swojego ojca! To zupenie co
innego ni alibi z jadalni Alfreda i Harryego Lee. Dwaj bracia tak mocno si nie cierpi
wzajemnie, e nie ma mowy, by jeden kry drugiego.
A co ze Stephenem Farrem?
Pozostaje wrd podejrzanych, bo jego gramofonowe alibi jest troch cienkie. Ale z
drugiej strony, moe to wiadczy o jego niewinnoci; po prostu nie mia powodu
przygotowywa elaznego alibi. Te na pierwszy rzut oka niepodwaalne okazuj si
sfingowane w dziewiciu wypadkach na dziesi!
Wiem, o czym pan mwi pokiwa gow Poirot. To alibi faceta, ktremu
przez myl nie przeszo, e bdzie mu ono potrzebne.
Ot to! A poza tym trudno mi uwierzy, by kto obcy by zamieszany w t
zbrodni.
Zgadzam si z panem przytakn pospiesznie Poirot.
To sprawa w rodzinie. Midzy krewniakami. Do tej krwi na dobre wmieszaa si
trucizna. Myl, e nienawi, znajomo zwyczajw Machn rk. Nie wiem, to
trudne!
Inspektor Sugden sucha z szacunkiem, lecz nie wygldao na to, by sowa Poirota
zrobiy na nim wiksze wraenie.
Tak jest, panie Poirot. Ale dojdziemy, nie ma strachu, za pomoc eliminacji i logiki.
Ustalilimy ju, kto mia moliwo popeni zbrodni: George Lee, Magdalena Lee, David
Lee, Hilda Lee, Pilar Estravados i, dodam jeszcze, Stephen Farr. A teraz sprawa motywu. Kto
mia motyw, eby wykoczy starego pana Lee? Tu przeprowadzimy nastpn eliminacj.
Pierwsza odpada panna Estravados. Zgodnie z obecnym testamentem nie dostaje ona nic w
spadku po Simeonie Lee. Gdyby Simeon Lee zmar wczeniej ni jego crka, cz majtku
zapisana Jennifer przeszaby na Pilar. Poniewa jednak stao si odwrotnie, cz Jennifer
przechodzi na jej rodzestwo. A wic z pewnoci w interesie panny Estravados leao, by
staruszek pozosta przy yciu. On j od razu polubi i niewtpliwie w nowym testamencie
zapisaby dziewczynie niez sumk. mier Simeona to dla niej wielka strata, a korzyci nie
moe oczekiwa adnych. Zgadza si pan ze mn?
Cakowicie.
Pozostaje jeszcze moliwo, e poderna dziadkowi gardo w szale, podczas
awantury, ale wydaje mi si to niemal zupenie nieprawdopodobne. Przecie polubili si

natychmiast i po prostu za mao mino czasu od przyjazdu dziewczyny, by si to mogo tak


gruntownie zmieni. Dlatego uwaam, e panna Estravados nie ma nic wsplnego z t
zbrodni, mimo e morderstwo popeniono w sposb zupenie nieangielski, jak twierdzi
paska przyjacika Magdalena Lee.
Prosz nie nazywa jej moj przyjacik zaprotestowa popiesznie Poirot
bo zaczn mwi o paskiej przyjacice Pilar Estravados, na ktrej jako mczyzna zrobi
pan wielkie wraenie!
Poirot mia ponownie przyjemno oglda, jak ceglasty rumieniec wpywa na oblicze
funkcjonariusza, ktrego prno zostaa poechtana. To zawsze dziaa, pomyla ze
zoliwym rozbawieniem.
Paskie wsy s zaiste olniewajce Prosz powiedzie, czy uywa pan
specjalnej pomady?
Pomady? A Boe bro!
To czego?
Niczego nie uywam. One po prostu rosn.
Natura jest szczodra dla pana Poirot westchn i pogadzi swj wasny, czarny
ws. Nawet najdrosze odsiwiacze niszcz wos mrukn.
Inspektor Sugden, nie wykazujc zainteresowania kwestiami zarostu i fryzjerstwa,
powrci do sprawy zbrodni. Ze wzgldu na brak motyww do popenienia tego
morderstwa mwi rzeczowym tonem proponowabym wyeliminowa rwnie
Stephena Farra. By moe jego ojciec pad kiedy ofiar szachrajstwa Simeona Lee, ale nie
wierz, by Farr przyjecha wyrwna rachunki. Mwi o tej sprawie tak swobodnie i bez
emocji. Nie sdz, bymy tu co znaleli.
Nie sdz, by pan znalaz zawtrowa Poirot.
Jest jeszcze jedna osoba wielce zainteresowana obecnoci Simeona Lee wrd
ywych, przynajmniej przez jaki czas Harry. Wprawdzie okazao si teraz, i figurowa
jako spadkobierca w testamencie, ale a po dzie wczorajszy wszyscy byli pewni, e nie ma
go na licie, e po odejciu z domu zosta wydziedziczony. Kiedy przyjecha na wita, wrci
do ask ojca i mg si spodziewa nowego, korzystnego dla siebie zapisu. Gupcem byby,
mordujc ojca w takim momencie. A poza tym wiemy ju, e nie mg tego zrobi. Jak pan
widzi, idziemy do przodu, wyeliminowalimy ju adnych par osb.
Rzeczywicie. Niedugo nie bdzie ju nikogo!
Kto bdzie, nie ma obawy zamia si Sugden. Pozostaje George i David
oraz ich ony. Im wszystkim mier Simeona przynosi korzyci, a George Lee, jak zdoaem
si dowiedzie, bardzo pilnie potrzebuje pienidzy. Co wicej, ojciec grozi mu obciciem
pensji. Jest wic motyw, a wczeniej stwierdzilimy, e George mg dokona zbrodni.
Niech pan mwi dalej Poirot sucha z uwag.
A jego ona? asa na pienidze jak kot na szperk. l zaoybym si, e jest po uszy
w dugach. Diabelnie zazdrosna o t ma z Hiszpanii, ktra byskawicznie zawojowaa
Simeona. Magdalena usyszaa, e stary chce zmienia testament, i uderzya natychmiast.
Mona by z tego zrobi akt oskarenia.
By moe.
Ale jest jeszcze David Lee i jego ona. Dostan spadek zgodnie z obecnym
testamentem, ale nie sdz, by w ich wypadku najistotniejszy byt motyw majtkowy.
Myli pan, e nie?
Myl, e nie. David Lee wyglda na marzyciela, zrobi fors to nie jest chyba
to, na co choruje. Ale on on jest dziwny. Widz trzy moliwe motywy tej zbrodni:
komplikacje po kradziey diamentw, testament i zwyk nienawi.
A wic i to pan dostrzega?

Naturalnie. Nienawi jako motyw mam na uwadze przez cay czas. Jeeli David
Lee zabi swojego ojca, to na pewno nie dla pienidzy. A gdyby to on by sprawc,
mielibymy odpowied na pytanie o krew, dlaczego tak duo krwi!
Tak Poirot spojrza na Sugdena z uznaniem zastanawiaem si, jak sprbuje
pan to wyjani. A tyle krwi, to sowa pani Lydii. Nasuwaj si skojarzenia ze
staroytnymi rytuaami, z oczyszczeniem przez krew, z rozmazywaniem krwi ofiary
Uwaa pan, e ktokolwiek to zrobi, by szalecem? Sugden zmarszczy si.
Mon cher, gdzie gboko w czowieku drzemi instynkty, ktrych on sam nie jest
wiadom. dza krwi, nakaz zoenia ofiary!
David Lee wyglda na spokojnego, agodnego czowieka.
Nie rozumie pan tajnikw psychiki, Sugden. David Lee yje przeszoci, pami
matki jest dla niego spraw najwaniejsz. Nie utrzymywa adnych kontaktw z ojcem przez
tak wiele lat, bo nie mg mu wybaczy zego traktowania matki. Przypumy, e teraz
przyjecha z intencj przebaczenia. Ale mogo si okaza, e do przebaczenia nie jest jednak
zdolny. Wiemy na pewno, e kiedy David Lee stan przy zwokach ojca, jaka cz
Davidowej duszy ucieszya si, odczua satysfakcj. Powiedzia przecie: Myny boe miel
powoli, ale dokadnie. Jest wic kara, jest odpata! Zo kar wymazane!
Niech pan ju przestanie, panie Poirot nagy dreszcz przeszed Sugdena.
Umie pan napdzi stracha. Moe tak byo, jak pan mwi. W takim wypadku pani Hilda musi
o wszystkim wiedzie i stanie na gowie, by ma osoni. W tej roli j widz, natomiast w
charakterze morderczyni nie bardzo. Taka skromna, zwyczajna kobieta.
Tak pan j widzi? Poirot patrzy na inspektora z zainteresowaniem.
No, tak. Poczciwa, zacna. Rozumie pan, co mam na myli?
Rozumiem doskonale.
Panie Poirot, co mi mwi, e pan ma ju jakie hipotezy w sprawie. Niech pan co
zdradzi.
Mam pewne przypuszczenia powiedzia powoli Poirot ale jeszcze raczej
mgliste. Chciabym najpierw usysze paskie podsumowanie.
Dobrze. Jak wyliczyem, trzy motywy wchodz w gr: nienawi, chciwo i
sprawa diamentw. Uporzdkujmy wydarzenia chronologicznie. O wp do czwartej rodzina
zbiera si u Simeona Lee, ktry rozmawia przez telefon tak, eby wszyscy syszeli, a potem
ich beszta, wyzywa i wyrzuca. Kad uszy po sobie i wychodz.
Hilda Lee zostaje przypomnia Poirot.
Tak, na krtko. Nastpnie, koo szstej, Alfred ma rozmow z ojcem, nieprzyjemn
rozmow. Alfred jest niezadowolony, e Harry powraca na dobre. Oczywicie Alfred mgby
by naszym gwnym podejrzanym, bo ma najsilniejszy motyw. Ale powrmy do zdarze.
Po Alfredzie przychodzi arogancki Harry. On uzyska to, na czym mu zaleao, miejsce przy
ojcu. Ale przed spotkaniem z synami Simeon Lee stwierdzi kradzie diamentw i zadzwoni
do mnie. O znikniciu diamentw nie powiedzia adnemu z synw.
Dlaczego? Bo by cakowicie pewien, e aden z nich nie ma z kradzie nic
wsplnego. Przypuszczam, e Simeon podejrzewa Horburyego i jeszcze jedn osob. I
wiem, co zamierza zrobi. Zapowiedzia kategorycznie, pamita pan, e nie yczy sobie
adnych odwiedzin w pokoju tego wieczoru. Dlaczego? Bo przygotowywa si na dwie inne
wizyty: moj i tej drugiej podejrzanej osoby od diamentw. Komu kaza przyj zaraz po
kolacji. Komu? Kto to mg by? George Lee? Bardziej prawdopodobne, e jego ona. I
jeszcze jedna osoba pojawia si na scenie: Filar Estravados. Simeon pokazywa jej diamenty.
Powiedzia, ile s warte. Skd wiemy, e ta dziewczyna nie jest zodziejk? Niech pan
przypomni sobie te tajemnicze aluzje do niechlubnego postpowania jej ojca. Moe by
zawodowym zodziejem i w kocu trafi za to do wizienia.

Wic powiada pan odezwa si wolno Poirot na scenie pojawia si Pilar


Estravados
Tak, jako zodziejka. Nie ma innej moliwoci. Moga straci gow, gdy
zobaczya, e wszystko si wydao. Rzucia si na dziadka i
To jest moliwe, owszem zgadza si bez przekonania Poirot, a Sugden
patrzy na niego przenikliwie.
Ale pan widzi to inaczej, panie Poirot? Jakie s paskie przypuszczenia?
Ja powracam do mojego pytania o charakter ofiary. Jakim typem czowieka by
Simeon Lee?
adnych zagadek co do jego charakteru raczej nie ma.
Wic niech mi pan powie, Sugden, co tutaj, w okolicy, byo o nim wiadomo?
Inspektor gadzi si po brodzie z powtpiewaniem. Wyglda na zdezorientowanego.
Ja waciwie nie jestem std. Pochodz z Reeveshire, z ssiedniego hrabstwa. Ale,
oczywicie, pan Lee by znany do szeroko. Znaem go ze syszenia.
I co o nim mwiono?
Mia opini twardej sztuki bez skrupuw, mao kto mia o nim lepsze zdanie. Ale
te znany by z hojnoci. Trudno uwierzy, e taki kutwa jak George Lee moe by jego
synem.
W tej rodzinie zaznaczaj si dwie linie. Alfred, George i David s podobni do
matki. Ogldaem dzi rano portrety.
By bardzo popdliwy inspektor Sugden powrci do charakterystyki Simeona
Lee. Za modu, rzecz jasna, ugania si za dziewczynami, pniej zreszt te. Ale w razie
kopotu nie skpi grosza i zazwyczaj wydawa dziewuch za m. on traktowa le,
ajdaczy si z innymi kobietami, zaniedbywa j. Mwi, e umara ze zgryzoty. To takie
pospolite okrelenie, ale chyba oddaje prawd, bo ta kobieta bya bardzo nieszczliwa.
Wiecznie chorowaa i prawie nie wychodzia z domu. Bez wtpienia pan Lee mia dziwny
charakter. By mciwy i pamitliwy. Jeeli kto zrobi mu co zego, mg by pewien, e
zemsta Simeona Lee dosignie go, choby po wielu latach.
Myny boe miel powoli, ale dokadnie zamrucza Poirot.
Boe! Raczej diabelskie! rzuci wzburzony inspektor Sugden. Nic boego w
nim nie byo. Mona powiedzie, e Simeon Lee zaprzeda dusz diabu i cieszy si, e
zrobi dobry interes! A jaki by pyszny! Pyszny jak Lucyfer!
Pyszny jak Lucyfer! powtrzy Poirot. Ciekawa sugestia jest w tym, co pan
mwi.
Nie chce pan chyba powiedzie, e Simeona Lee zamordowano, bo by pyszny?
inspektor patrzy na Poirota nieco zdezorientowany.
Chc powiedzie, e pewne cechy si dziedziczy. Synowie Simeona Lee pych
przejli po ojcu
Urwa. Hilda Lee wysza z domu i patrzya na taras.

III
Szukaam pana, panie Poirot.
Inspektor Sugden przeprosi i wszed do budynku.
Nie wiedziaam, e inspektor jest tutaj z panem. Mylaam, e rozmawia z Pilar.
Inspektor wyglda na miego czowieka, jest uprzejmy.
Chciaa pani porozmawia ze mn?
Myl, e pan moe mi pomc.
Z wielk radoci, madame.
Jest pan bardzo inteligentnym czowiekiem, panie Poirot. Stwierdziam to wczoraj
wieczorem. Pan szybko rozgryza trudne sprawy. Chciaabym, eby pan zrozumia problem
mojego ma.
Tak, madame?
Nie poszabym z t spraw do inspektora Sugdena.
On by tego nie poj. Ale pan na pewno zrozumie.
Robi mi pani zaszczyt, madame.
Mj m od dawna, waciwie przez wszystkie lata naszego maestwa jest
psychicznym kalek.
Ach!
Ofiara urazu fizycznego doznaje blu i wstrzsu, ale powoli dochodzi do siebie, w
miar jak koci si zrastaj, a rany goj. Rzadko pozostaje jaki niedowad, czciej blizna,
lecz generalnie rzecz mija. Mj m, panie Poirot, dozna urazu psychicznego w wieku, gdy
jego odporno bya jeszcze minimalna. Uwielbia swoj matk i patrzy na jej mier. By
pewien, e za t tragedi odpowiedzialno moraln ponosi ojciec. Przeyty szok pozostawi
trwae lady w psychice Davida. Jego nienawi do ojca nigdy nie wygasa. To ja
przekonaam ma, e powinnimy przyjecha tu na Boe Narodzenie, w nadziei, e pojedna
si z ojcem. Pragnam tego ze wzgldu na Davida, chciaam, by ta rana w jego psychice
wreszcie si zagoia. Teraz widz, e wizyta tutaj bya bdem. Simeon Lee zabawia si,
rozdrapujc t star ran. A byo to bardzo niebezpieczne
Czy pani chce mi powiedzie, madame, e m pani zamordowa swojego ojca?
Chc panu powiedzie, e on to naprawd mg zrobi I rwnoczenie
informuj, e tego nie uczyni! Gdy mordowano Simeona Lee, jego syn gra marsza
aobnego. W sercu mia pragnienie, by ojca zabi. Spywao mu po palcach na klawiatur i
gaso wraz z dwikami muzyki. Taka jest prawda.
Poirot milcza przez dusz chwil, a potem zapyta:
A jaki jest pani werdykt, madame, w tej sprawie sprzed lat?
Mwi pan o mierci ony Simeona Lee?
Tak.
ycie nauczyo mnie, by w adnej sprawie nie sdzi po pozorach. Wydawaoby
si, e za wszystko win ponosi Simeon Lee, ktry traktowa on haniebnie. Wiem jednak,
e jest rodzaj ulegoci, predyspozycja do cierpitnictwa, ktra w mczyznach pewnego typu
wyzwala najgorsze instynkty. Myl, e Simeon Lee szanowaby, a moe nawet podziwia
kogo odwanego, z silnym charakterem. zy i potulno ony tylko go zociy.
Pani m powiedzia wczoraj wieczorem o swojej matce, e ona nigdy si nie
skarya. Czy to prawda?
Oczywicie, e nie! Bez przerwy wylewaa ale przy Davidzie. Cay ciar
swojego cierpienia zoya na wte barki syna. On by jeszcze o wiele za mody, by to
wszystko udwign!
Poirot patrzy na ni zamylony. Zarumienia si pod tym spojrzeniem i przygryza
warg.

Rozumiem.
Co pan rozumie?
Domylam si, e musiaa pani by matk dla swojego ma, a wolaaby by tylko
on.
Hilda odwrcia si.
W tym momencie z domu wyszed David i skierowa si ku nim.
Hildo, czy to nie wspaniay dzie? Pogoda cakiem wiosenna powiedzia,
podchodzc.
Gow mia odrzucon do tyu, na czoo spada mu kosmyk jasnych wosw,
pobyskiway niebieskie oczy. Wyglda zdumiewajco modo, jak chopiec. Zdawa si
promieniowa modziecz beztrosk.
Chodmy nad staw, Hildo namawia.
Umiechna si, wsuna mu rk pod rami. Gdy odchodzili, odwrcia si i rzucia
Poirotowi szybkie spojrzenie. Troska bya w tych oczach czy strach, zastanawia si detektyw.
Herkules Poirot przechadza si niespiesznym krokiem wzdu tarasu.
Zawsze uwaaem si za ojca spowiednika. A poniewa kobiety chodz do
spowiedzi czciej ni mczyni, mam tego ranka kolejk pa. Ciekawe, ktra nastpna?
Gdy zbliy si ku kocowi tarasu, zna ju odpowied na to pytanie. Pojawia si tam
Lydia Lee.

IV
Dzie dobry, panie Poirot. Tressilian powiedzia mi, e jest pan tutaj z Harrym,
ciesz si wszake, spotykajc pana samego. M chcia si z panem widzie, ale boi si tej
rozmowy.
Ach tak? Czy powinienem pj do niego teraz?
Moe troch pniej. Nie spa ca noc, a nad ranem daam mu nalewk nasenn.
Nie chciaabym go teraz budzi.
Oczywicie, rozumiem. Bardzo dobrze pani zrobia.
Zauwayem wczoraj, e to by dla niego ogromny wstrzs.
Widzi pan, panie Poirot, on naprawd kocha ojca jak nikt inny.
Tak, wiem.
Czy pan albo inspektor macie jakie podejrzenia co do sprawcy tej zbrodni?
Wiemy ju z do du doz pewnoci, kto jej nie popeni.
To naprawd koszmarne, nie mog uwierzy, e to prawda! A co z Horburym?
Naprawd by w kinie, tak jak mwi?
Tak, madame, jego wyjanienia potwierdziy si. Mwi prawd.
Lydia zatrzymaa si i skubna gazk cisu. Lekko przyblada.
Ale to straszne. Wobec tego pozostaje ju tylko rodzina!
Wanie.
Panie Poirot, ja nie mog w to uwierzy!
Madame, ju pani w to wierzy!
Chciaa zaprotestowa, ale tylko umiechna si smutnawo.
Hipokrytka ze mnie!
Jeli jednak bdzie pani szczera, przyzna pani, e nie ma w tym nic zaskakujcego.
Nie dziwi mnie, e to kto z najbliszej rodziny zamordowa pani tecia.
Och, jak mona mwi takie straszne rzeczy, panie Poirot!
A pani te nie by strasznym czowiekiem?
Biedny starzec. Teraz mi go al, ale za ycia wzbudza we mnie tylko zo i
niech.
Wyobraam sobie.
Poirot pochyli si nad jedn z kamiennych mis.
Bardzo pomysowe s te miniatury dalekich stron. Podobaj mi si ogromnie.
Ciesz si, e przypady panu do gustu. A co pan sdzi o tym krajobrazie
antarktycznym z pingwinami i gr lodow?
Urocze. A to, co to jest?
To jest Morze Martwe, to znaczy ma by, ale nie jest jeszcze skoczone. Prosz
lepiej popatrze tutaj na wybrzee Korsyki. To miejsce nazywa si Piana. Rowe skay
schodz do bkitnego morza.
Lydia spojrzaa na zegarek.
Pjd chyba sprawdzi, czy Alfred si nie obudzi. Kiedy odesza, Poirot cofn si
do kamiennej misy z nie dokoczonym Morzem Martwym. Przyglda si jej z wielkim
zainteresowaniem. Podnis kilka kamyczkw i obraca je w palcach.
Nage zmieni si na twarzy. Przysun kamyki bliej do oczu.
Sapristi!14 Ale niespodzianka! Co by to mogo oznacza?

14 fr. Do licha!

Cz V 26 grudnia

I
Szef policji i inspektor patrzyli z niedowierzaniem na Poirota, ktry podsun im
tekturowe pudeko z garci kamykw w rodku.
Nie ulega wtpliwoci. To diamenty stwierdzi Johnson. I pan mwi, e
znalaz je gdzie? W ogrodzie?
Na tarasie. W jednej z tych kamiennych mis, w ktrych pani Lydia wyczarowuje
miniatury obcych krajw.
Pani Lydia? Nie chce si wierzy! pokrci gow Sugden.
Przypuszczam, e na tej podstawie nie uzna pan jednak za prawdopodobne, e
Lydia poderna gardo teciowi?
Wiemy, e ona tego nie zrobia zaprzeczy pospiesznie Sugden. Chciaem
powiedzie, e nie wydaje si rwnie prawdopodobne, by Lydia ukrada diamenty.
Rzeczywicie, trudno j wzi za zodziejk.
Kady mg ukry diamenty na tarasie przyzna Sugden.
To prawda potwierdzi Poirot. W misie, gdzie znalazem diamenty, Lydia
stworzya akurat wybrzee Morza Martwego, podobnych kamykw byo tam wic sporo.
Chce pan powiedzie, e wczeniej przygotowaa na nie miejsce? spyta
Sugden.
Ani przez chwil bym w to nie uwierzy zaprotestowa gorco Johnson. Po
pierwsze, dlaczego miaaby bra te diamenty?
No, jeeli chodzi o to
Mona znale na to odpowied wtrci si Poirot.
Wzia te kamienie, by poszukiwania motywu morderstwa skierowa na faszywy
trop. By zasugerowa, e by to mord na tle rabunkowym. To znaczy wiedziaa o planowanej
zbrodni, chocia sama nie braa w niej bezporedniego udziau.
To zupenie nie wytrzymuje krytyki Johnson zmarszczy brwi. Robi pan z
niej wsplniczk, ale czyj? Lydia mogaby by najwyej wsplniczk swojego ma. A
poniewa wiemy, e on nie mia nic wsplnego z morderstwem, caa teoria upada.
Tak Sugden gadzi si po brodzie. Jeeli pani Lydia zabraa diamenty, tu
naturalnie wielki znak zapytania, to moga to by tylko zwyka kradzie. I rzeczywicie moga
przygotowa to swoje Morze Martwe jako odpowiedni schowek na czas zamtu po zbrodni.
Inna moliwo to zwyky zbieg okolicznoci. Ta misa na tarasie z kamyczkami podobnej
wielkoci i koloru co diamenty moga przycign uwag zodzieja, bez wzgldu na to, kim
on by.
Moliwe zgodzi si Poirot. Nigdy nie wykluczam jednego zbiegu
okolicznoci.
Pani Lydia to bardzo mia dama doda Sugden. Nie wydaje si
prawdopodobne, by bya zamieszana w co takiego, ale oczywicie nigdy nie wiadomo.
W kadym razie stanowczym tonem obwieci Johnson jakkolwiek rzeczy si
maj z kradzie diamentw, pani Lee nie ma nic wsplnego z morderstwem. Kamerdyner
widzia j na parterze w salonie dokadnie wtedy, gdy na pitrze dokonywaa si zbrodnia.
Pamita pan o tym, Poirot?
Tak. Nie zapomniaem.
Szef policji zwrci si do swego podkomendnego:
Ma pan co nowego do zameldowania?
Tak jest, sir. Mam par nowych informacji. Zacznijmy od Horburyego. Ju wiem,
dlaczego boi si policji.

Zodziejstwo, co?
Nie, sir. Wymuszanie pienidzy grobami. Rodzaj szantau. Zosta zwolniony z
braku dowodw, ale podejrzewam, e to nie byo po raz pierwszy. Ma nieczyste sumienie i
dlatego wpad w taki popoch, gdy Tressilian powiedzia mu o mojej wizycie.
To znaczy, e Horbury ju nas raczej nie interesuje. Co jeszcze?
Inspektor zakaszla.
Dowiedzielimy si co nieco o Magdalenie z lat, gdy nie bya jeszcze on
Georgea Lee. Mieszkaa z pewnym komandorem o nazwisku Jones. Podawaa si za jego
crk, ale crk nie bya. Stary Lee doskonale zna si na kobietach, ledwie na ktr spojrza,
a ju wiedzia, co za jedna. Tak dla zabawy, w ciemno, strzeli z tym oficerem marynarki przy
caej rodzinie. I trafi w dziesitk!
To moe by dodatkowy motyw gono myla pukownik Johnson oprcz
pienidzy. Moe obawiaa si, e Simeon Lee wie wszystko o przeszoci i rozbije jej
maestwo. Sprawa rzekomego telefonu wieczorem. Hm, przecie ona nie dzwonia.
Moe poprosimy ich tu razem i wyjanimy kwesti telefonu? zaproponowa
Sugden.
Dobra myl popar go Johnson i zadzwoni po Tressiliana, ktry zjawi si
natychmiast.
Niech pan tu poprosi Georgea Lee i jego on.
Tak jest, sir.
Stary suga odwrci si do drzwi, ale zatrzyma go Poirot.
Na kalendarzu, tam na cianie, data jest wci z dnia zabjstwa?
Tressilian rzuci okiem na kalendarz i podszed bliej. Gdy by w odlegoci zaledwie
p metra, rzek:
Pan wybaczy, sir, ale dzisiaj mamy dwudziesty szsty grudnia i ta sama data jest na
kalendarzu. Kartki s zrywane na bieco.
Ach, rzeczywicie, przepraszam. Kto zrywa te kartki?
Pan Alfred Lee. To jest jego gabinet. Zrywa kartk codziennie rano. To bardzo
systematyczny dentelmen.
Rozumiem. Dzikuj bardzo.
Tressilian wyszed. Sugden by bardzo zaintrygowany.
O co chodzi z tym kalendarzem, panie Poirot? spyta.
Czy ja co przegapiem?
Kalendarz nie ma znaczenia Poirot wzruszy ramionami. To by tylko may
eksperyment.
Jutro trzeba zaatwi formalne orzeczenie przyczyn zgonu. ledztwo oczywicie
zostanie przeduone przypomnia pukownik.
Tak jest, sir. Rozmawiaem z koronerem, wszystko jest przygotowane zapewni
Sugden.

II
George Lee z on wszed do pokoju.
Mam kilka pyta, ktre chciabym zada obojgu z pastwa zacz pukownik
Johnson. Nie wszystko jest jasne.
Z chci udziel panu wszelkiej moliwej pomocy zapewni George nieco
pompatycznie.
Oczywicie zawtrowaa cieniutko Magdalena.
Pukownik skin na Sugdena.
Jak to byo z rozmowami telefonicznymi tego fatalnego wieczoru? Pan mwi nam,
e dzwoni wwczas do Westeringham, prawda?
Tak, dzwoniem odpar chodno George do agenta w moim biurze poselskim.
Mog pana do niego odesa i
Tak, oczywicie, oczywicie inspektor, podnoszc rk, przerwa wartk
wypowied pana Lee. Co do tego nie mamy wtpliwoci. Chodzi natomiast o czas.
Zadzwoni pan dokadnie na dwie minuty przed dziewit.
Moe tak dokadnie co do minuty nie potrafi powiedzie.
Ale mv potrafimy! Te rzeczy zawsze bardzo uwanie sprawdzamy. Z wielk
dokadnoci. Rozmowa rozpocza si dwie minuty przed dziewit, a zakoczya cztery
minuty po dziewitej. Paski ojciec zosta zabity o dziewitej pitnacie. Musz wic jeszcze
raz zada panu pytanie, co pan robi w tym momencie.
Powiedziaem panu przecie, e rozmawiaem przez telefon.
Nie, panie Lee, nie rozmawia pan.
Nonsens, musiao si panu pomyli! No dobrze, moe wtedy ju zakoczyem
rozmow. Pewnie zastanawiaem si, czy nie zadzwoni jeszcze w inne miejsce, czy warto
wydawa na to pienidze, kiedy rozleg si ten haas na pitrze.
No chyba nie zastanawia si pan przez dziesi minut nad tym, czy warto
zadzwoni?
George spurpurowia i spieni si.
Co to ma wszystko znaczy? Czego, do diaba, pan chce? Co za bezczelno! Pan
mie kwestionowa moje sowa? Pan wie, kim ja jestem? Dlaczego miabym si panu
wylicza z kadej minuty?
To normalna rzecz odpowiedzia inspektor Sugden z flegm, ktra wzbudzia
uznanie Poirota.
George zwrci si ze zoci ku szefowi policji.
Pukowniku Johnson, pan co takiego toleruje?
To sprawa o morderstwo odpowiedzia szorstko pukownik. Musimy
postawi pewne pytania i musimy otrzyma na nie odpowiedzi.
Ju odpowiedziaem! Skoczyem jedn rozmow i zastanawiaem si nad drug.
Czy by pan tu, w tym pokoju, gdy na pitrze rozleg si haas?
Byem tak, byem tutaj.
Johnson zwrci si ku Magdalenie.
Wydaje mi si, e pani powiedziaa nam, i telefonowaa std w momencie, kiedy
na grze rozpoczy si haasy. Mwia pani, e bya w tym pokoju sama.
Magdalena zupenie stracia gow. Przez chwil z zapartym tchem patrzya to na
Georgea, to na Sugdena, a w kocu utkwia przeraony wzrok w twarzy pukownika.
Och, naprawd ja nie wiem nie pamitam, co powiedziaam byam taka
wstrznita
Pani zeznania mamy na pimie przypomnia Sugden.

Robia co moga, rzucaa mu powczyste spojrzenia wielkich, wilgotnych oczu,


rozchylaa drce wargi. Na darmo: chyba po prostu zupenie nie bya w typie penego chodu
i rezerwy surowego funkcjonariusza.
Ja ja oczywicie telefonowaam. Nie jestem cakiem pewna kiedy
Co to ma znaczy? krzykn na ni George. Skd dzwonia? Bo na pewno
nie std!
Wedug mnie pani wcale nie dzwonia. Wobec tego prosz powiedzie, gdzie pani
bya i co pani robia?
Magdalena omiota wszystkich mczyzn rozpaczliwym spojrzeniem i zalaa si
zami.
George, nie pozwl im szlochaa znca si nade mn! Wiesz dobrze, e
kiedy kto na mnie krzyczy i mnie straszy, to wszystko zapominam. Ja ja nic nie pamitam,
co mwiam tamtej nocy. To wszystko byo takie straszne, ja byam przeraona, a oni si teraz
pastwi nade mn
Zerwaa si i szlochajc wybiega z pokoju.
George Lee rwnie si poderwa i zadudni:
Co to wszystko ma znaczy? Nikomu nie pozwol ponia mojej ony! Ona jest
taka wraliwa! To jest pode! Zo interpelacj w Izbie Gmin w zwizku ze skandalicznymi
praktykami policji!
Wymaszerowa z pokoju i trzasn drzwiami.
Inspektor Sugden odrzuci gow do tyu i rozemia si.
Ale si zapltali! Zobaczymy, co bdzie dalej!
Nadzwyczajne! Johnson unis brwi. aosne widowisko. Musimy wydosta
od niej nastpne zeznania.
Och! Ona tu wrci za minut albo dwie. Kiedy tylko obmyli jak historyjk.
Prawda, panie Poirot?
Poirot, gwatownie wyrwany z zamylenia, a drgn.
Pardon?
Powiedziaem, e ona wrci.
Prawdopodobnie tak, moliwe tak!
Co si dzieje, panie Poirot? Zobaczy pan ducha?
Wie pan nie jestem pewien, czy to mi si wanie nie zdarzyo.
No, Sugden, co jeszcze? spyta niecierpliwie pukownik.
Prbowaem ustali, w jakiej kolejnoci domownicy pojawili si na miejscu
zbrodni. Kiedy rozleg si krzyk ofiary, morderca wybieg z pokoju i przekrci klucz w
zamku pincet albo czym podobnym. Ju po chwili musia doczy do wszystkich, ktrzy
pdzili na gr, za alarmowani potwornym krzykiem. Niestety, trudno ustali kolejno, bo
nikt wtedy nie pomyla, e to moe by wane. A ludzie po prostu nie pamitaj dokadnie.
Prawie pewne jest jednak, e najwczeniej pod drzwi dotar Farr, pani Magdalena i pani
Hilda. Ale kada z tych trzech osb twierdzi, e przybiega trzecia lub co najwyej druga. Jak
pozna, kto kamie, a kto naprawd nie pamita? Tote udao mi si ustali tylko
prawdopodobn kolejno.
Sdzi pan, e to takie wane? spyta Poirot.
Tu chodzi o czas. Jak pan wie, zbrodniarz mia czasu bardzo mao.
Zgadzam si z panem, czas jest bardzo wany w tej sprawie.
Rzecz komplikuje cign Sugden rozkad pomieszcze w tym budynku. S
tu w holu schody gwne, w jednakowej odlegoci od jadalni i salonu, i s jeszcze drugie
schody na przeciwlegym kracu domu. Wanie tymi drugimi schodami nadbieg pan Farr i
pniej panna Estravados. Reszta pdzia po schodach gwnych.
To rzeczywicie wprowadza komplikacje przyzna Poirot.

Drzwi otworzyy si i w popiechu wesza Magdalena. Bya zdyszana i w psach.


Zbliya si do stou.
Mj m myli, e jestem w ku, a ja si tu po cichutku wymknam. Pukowniku
Johnson, jeeli powiem panu prawd, zachowa pan to dla siebie? Chyba nie musi pan
wszystkiego publicznie ogasza?
Ma pani na myli co, co, przypuszczam, nie wie si ze zbrodni?
Nie, w ogle nie. To jest co to moja czysto prywatna sprawa.
Prosz nam spraw przedstawi, pani Lee, a my zdecydujemy, co z tym zrobi.
Ja panu ufam, wiem, e mog panu ufa. Pan wyglda na szlachetnego czowieka.
Widzi pan, to jest tak. Jest kto
Tak, pani Lee
Chciaam zadzwoni tamtego wieczoru do pewnej osoby do jednego z moich
przyjaci. Oczywicie George nie powinien si o tym dowiedzie. Moe nie byo to adnie z
mojej strony, ale tak wyszo. Po kolacji poszam wic dzwoni, wydawao mi si, e to
najlepsza pora, bo George siedzi pewnie w jadalni. Ale kiedy byam ju pod drzwiami,
usyszaam jego gos, wic myl sobie, zaczekam, a on skoczy telefonowa.
Gdzie pani czekaa, madame? spyta Poirot.
Za schodami koo wieszaka. Tam jest pmrok i wida stamtd drzwi do tego
pokoju. Ale George nie wychodzi, a potem zacz si ten haas, pan Lee krzycza i pobiegam
po schodach na gr.
A wic pani m nie wyszed z tego pokoju a do chwili morderstwa?
Nie.
A pani od dziewitej do dziewitej pitnacie tkwia tam w kcie za schodami?
spyta pukownik.
Tak, ale przecie nie mogam si do tego przyzna, rozumie pan? Zaraz by wszyscy
chcieli wiedzie, dlaczego przesiedziaam kwadrans pod schodami. Widzi pan, to bardzo
niezrczna sytuacja.
Z pewnoci niezrczna przyzna jej racj Johnson.
Och, jak mi ulyo umiechna si sodko do pukownika kiedy wyznaam
wszystko. Ale pan nie powie o tym mowi, prawda? Jestem pewna, e pan nie powie. Ja
panu ufam, wszystkim panom ufam.
Popatrzya proszco na wszystkich trzech mczyzn i popiesznie wysza.
No, dobrze westchn pukownik mogo tak by. Historyjka trzyma si kupy.
Z drugiej strony
Mogo by inaczej dokoczy Sugden. Nie wiadomo.

III
Lydia Lee staa w kocu salonu i wygldaa przez okno. Jej posta gina w poowie w
cieniu cikiej kotary. Usyszaa jaki niky dwik w drugim kocu pokoju i odwrcia si.
W drzwiach zobaczya Herkulesa Poirota.
Przestraszy mnie pan, panie Poirot.
Najmocniej przepraszam, madame. Cicho chodz.
Mylaam, e to Horbury.
Tak, on porusza si bezszelestnie. Jak kot albo jak zodziej.
Nigdy nie lubiam tego czowieka Lydia skrzywia si z lekka. Z wielk
chci pozbd si go.
Myl, e to bdzie rozsdne z pani strony.
Co pan ma na myli? Zna pan jakie sprawki Horburyego?
To czowiek, ktry zbiera cudze sekrety, a potem prbuje wycign z nich
korzyci.
Pan sdzi spytaa ostro e on co wie o morderstwie?
Poirot wzruszy ramionami.
Podchodzi ukradkiem i ma dugie uszy. Mg co podsucha i trzyma to na razie w
tajemnicy.
Myli pan, e omieliby si prbowa szantau wobec kogo z nas?
To jest moliwe. Ale nie w tej sprawie tu przyszedem. Rozmawiaem z pani
maonkiem. Zoy mi propozycj, o ktrej musz z pani podyskutowa, zanim j przyjm
lub odrzuc. Tak piknie pani wyglda na tle tej purpurowej portiery, e chciaem si jednak
najpierw napatrze.
Och, panie Poirot powiedziaa szorstko Lydia nie tramy czasu na
komplementy.
Prosz mi darowa, madame, ale tak niewiele dam w Anglii rozumie, co to jest la
toilette15. Suknia, w ktrej widziaem pani po raz pierwszy tamtego wieczoru, o miaym
cho prostym deseniu Tyle pani miaa wdziku i dystynkcji.
W jakiej sprawie chcia si pan ze mn zobaczy? mimo wszystko Lydia bya
zniecierpliwiona.
M pani Poirot spowania ogromnie nalega, bym zaj si ledztwem w
penym zakresie. Usilnie prosi, bym zosta tutaj, w tym domu, i zrobi wszystko, co moliwe,
by wyjani spraw do koca.
No i co? spytaa ostro Lydia.
Nie mog przyj tej oferty i zaproszenia bez zgody pani domu.
Naturalnie potwierdzam zaproszenie ma powiedziaa chodno Lydia.
Madame, potrzebuj czego wicej. Moje pytanie brzmi: czy pani zdecydowanie
pragnie ujawnienia prawdy?
Oczywicie.
Poirot westchn.
Zbywa mnie pani zdawkowymi odpowiedziami, a doskonale pani wie, e sprawa
wcale nie jest oczywista.
Moe sta mnie tylko na zdawkowe wypowiedzi?
Przygryza warg, wahaa si.
Chyba jednak pan ma racj; sprawa wcale nie jest oczywista. Mj te zosta
brutalnie zamordowany i coraz mniej wskazuje na to, e to ten paskudny Horbury jest
sprawc zabjstwa i rabunku. A jeli odpada Horbury, to znaczy, e Simeona Lee zamordowa
kto z najbliszej rodziny. Postawienie przed sdem tego zabjcy okryje hab i niesaw ca
15 fr. Toaleta, elegancki strj.

nasz rodzin. Jeli mam by szczera, to musz powiedzie, e nie chc, by co takiego
nastpio.
Bdzie pani zadowolona, jeeli morderca uniknie kary?
Jest chyba na wolnoci jeszcze paru innych mordercw?
Niewtpliwie.
Jeden wicej, czy to taka rnica?
Ale co z innymi czonkami rodziny? Tymi niewinnymi?
Jak to z innymi? nie rozumiaa Lydia.
Czy pani sobie zdaje spraw, co bdzie, jeli morderca nie zostanie wykryty?
Wszyscy z rodziny na zawsze pozostan podejrzani
O tym nie pomylaam.
Nikt nigdy nie pozna imienia winowajcy powiedzia cicho Poirot Chyba e
pani ju wie, madame?
Jak pan moe mwi takie rzeczy? krzykna. To nieprawda! Och! eby to
by kto obcy, nikt z naszej rodziny!
To moe by jedno i drugie.
Spojrzaa zdziwiona.
Jak to?
To moe by czonek rodziny, a rwnoczenie obcy Nie rozumie pani, co
mwi? Eh bien16, to jest myl, ktra powstaa w gowie Herkulesa Poirota.
Patrzy na ni przez chwil w milczeniu.
A wic, madame, co mam odpowiedzie panu Alfredowi?
Lydia uniosa rce, a potem opucia je bezradnie.
Oczywicie musi pan przyj t propozycj.

16 fr. No wic.

IV
Pilar staa porodku saloniku muzycznego wyprostowana i rzucaa spojrzenia na
prawo i lewo, jak zwierz, ktre boi si napaci.
Chc si std wydosta!
Nie pani jedna le si tu czuje powiedzia agodnie Stephen Farr. Ale oni nas
std nie wypuszcz.
Znaczy si, policja?
Tak.
Nie jest przyjemnie mie do czynienia z policj. Nie powinno si to zdarza
porzdnym ludziom.
Mwi pani o sobie? umiechn si lekko Stephen.
Mwi o Alfredzie, Lydii, Davidzie, Georgeu, Hildzie, no i o Magdalenie, tak, o
niej te.
Stephen zapali papierosa. Wypuci par kbw dymu i zapyta:
Zapomniaa pani o jednym porzdnym.
Prosz?
Nie wymienia pani Harryego.
Rozemiaa si, pokazujc biae, rwne zby.
Och, Harry jest inny! Myl, e niejeden raz mia do czynienia z policj.
By moe ma pani racj. To zbyt malownicza posta, nie pasuje do portretu tej
rodziny. Lubi pani swoich angielskich krewniakw?
S uprzejmi powiedziaa bez przekonania Pilar wszyscy s bardzo uprzejmi,
ale rzadko si miej, jacy tacy ponuracy.
Ale dzieweczko, w tym domu dopiero co popeniono morderstwo!
No tak przyznaa bez przekonania Pilar.
Morderstwo nie jest wydarzeniem codziennym ani bahym i pani nonszalancja nie
jest na miejscu. Moe w Hiszpanii jest inaczej, ale w Anglii zabjstwa traktuje si bardzo
powanie.
Pan si ze mnie namiewa
Myli si pani. Wcale mi nie do miechu.
Te chciaby si pan std wyrwa?
Tak.
A ten wielki, przystojny policjant pana nie puci?
Nie pytaem go, ale na pewno by mnie nie puci. Musz uwaa na kady krok,
Pilar, musz by bardzo, bardzo ostrony.
Mczarnia skrzywia si Pilar.
I jeszcze ten stuknity cudzoziemiec wszdzie wtyka swj nos. Nie wierz, e co
wyjdzie z tego wszenia, ale on dziaa mi na nerwy.
Pilar zmarszczya czoo.
Mj dziadek by bardzo, bardzo bogaty, prawda?
Chyba tak.
Kto teraz dostanie jego pienidze? Alfred i reszta?
Zaley, co napisa w testamencie.
Mg zostawi mi jak sumk, ale obawiam si, e tego nie zrobi.
Nie zginie pani pocieszy j Stephen. W kocu naley pani do rodziny. Tu
jest pani miejsce. Musz si pani zaj.
Tu jest moje miejsce To mieszne. A moe nie ma w tym nic miesznego.
Wczymy gramofon? Potaczymy troch?

To nie wygldaoby dobrze. Taczy w domu aoby? Ot, hiszpaska baamutka


bez serca!
Ale ja w ogle nie czuj adnego smutku. Dziadka waciwie nie znaam i chocia
lubiam z nim pogada, nie zamierzam paka i umartwia si z tego powodu, e on umar.
Udawanie jest idiotyczne.
Jest pani urocza! wykrzykn Stephen.
Moe wepchniemy jakie poczochy albo rkawiczki do tuby gramofonu?
namawiaa Pilar. Bdzie ciszej i nikt nie usyszy!
No to ruszamy, kusicielko.
Rozemiaa si uszczliwiona i wybiega w stron sali balowej w drugim kocu
domu. Kiedy znalaza si koo korytarzyka wiodcego do wyjcia na ogrd, stana jak wryta.
Stephen zatrzyma si przy niej.
Obok Herkules Poirot z wielk uwag studiowa portret, ktry zdj wanie ze ciany.
Zerkn na nich.
Pojawilicie si w odpowiednim momencie.
Co pan robi? spytaa Pilar.
Co bardzo wanego: ogldam twarz Simeona Lee jako modego czowieka.
O, to mj dziadek?
Tak, mademoiselle.
Wpatrywaa si w namalowan twarz.
Niepodobny, zupenie niepodobny On by taki stary, cay pomarszczony. Tutaj
jest podobny do Harryego. Harry mg tak wyglda dziesi lat temu.
Tak, mademoiselle. Harry Lee to wykapany Simeon za modu. A teraz prosz
spojrze tutaj Herkules Poirot poprowadzi Pilar nieco w gb korytarzyka. Tutaj wisi
pani babka, prosz; delikatna, pociga twarz, bardzo jasne wosy, agodne, niebieskie oczy.
Podobna do Davida zauwaya Pilar.
I troch do Alfreda doda Stephen.
Dziedziczno to ciekawa rzecz. Simeon Lee i jego ona naleeli do diametralnie
rnych typw. Wikszo dzieci odziedziczya rysy po matce. Prosz spojrze tutaj,
mademoiselle.
Poirot wskaza na portret moe dziewitnastoletniej dziewczyny o zotych wosach i
wielkich, rozemianych, niebieskich oczach. Te same kolory, co na obrazie ony Simeona, ale
z tej twarzy bi wigor i werwa, ktrych w tamtej prno by szuka.
Och! westchna dononie Pilar.
Zarumienia si i signa pod bluzk po medalion na zotym acuszku. Pokazaa
Poirotowi t sam rozemian buzi.
Moja matka.
Poirot oglda z zainteresowaniem. Na drugiej stronie medalionu znajdowa si portret
modego, czarnowosego mczyzny o szafirowych oczach.
To pani ojciec?
Tak, to mj ojciec. Jest pikny, prawda?
O tak. Chyba jednak niewielu Hiszpanw ma niebieskie oczy, seorita?
Na pnocy to si zdarza. Mj ojciec mg je odziedziczy po matce, ktra bya
Iriandk.
A wic pynie w pani krew hiszpaska, irlandzka i angielska, a take odrobina
cygaskiej. Wie pani, co sobie myl, mademoiselle? Z tak bogatym dziedzictwem pani moe
by gronym przeciwnikiem Poirot patrzy na ni z respektem.
Bardzo gronym! rozemia si Stephen. Pamita pani nasz rozmow w
pocigu. Filar? Powiedziaa pani, e wrogw pozbyaby si pani, podrzynajc im garda
Zamilk nagle, bo zrozumia poniewczasie wag swoich sw.

Herkules Poirot szybko skierowa rozmow na inne tory. Ach, seorita,


przypomniaem sobie o jednej sprawie. Musz pani prosi o paszport. Mojemu przyjacielowi
inspektorowi potrzebny jest ten dokument. Wie pani, to s takie przepisy policyjne dotyczce
obcokrajowcw, niemdre niewtppliwie, uciliwe, ale trzeba si do nich zastosowa. A, z
prawnego punktu widzenia, jest pani cudzoziemk.
Mj paszport? Pilar uniosa brwi. Zaraz przynios. Mam go w pokoju.
Wszyscy troje podeszli do schodw. Tu nad nimi znajdoway si drzwi do pokoju
Pilar. Dziewczyna wesza do rodka, a Poirot ze Stephenem pozostali przy schodach.
Ale gupiec ze mnie. Wyrwaem si z t rozmow z pocigu. Trzeba byo si ugry
w jzyk.
Poirot nie odpowiada. Sta z przekrzywion gow, jakby nadstawia ucha.
Ci Anglicy maj fioa na punkcie wietrzenia. Panna Estravados te to wyssaa z
mlekiem matki.
Skd pan wie?
Wczoraj byo ciepo i sonecznie, ale dzisiaj jest bardzo mronie, cho nie ma
szronu. I co robi panna Estravados w taki zib? Wietrzy. Nie sysza pan, jak energicznie
otwieraa okno?
Nagle z pokoju dobieg jaki okrzyk po hiszpasku, a po chwili w progu ukazaa si
nieco skonsternowana Pilar.
Ale ze mnie niezdara! Torebk miaam na parapecie i kiedy j przetrzsaam,
paszport wypad mi za okno. Ley w trawie. Polec na d.
Ja pani przynios ofiarowa si Stephen, ale Pilar ju przefruna koo niego,
krzyczc: Nie, to wszystko przez t moj niezrczno! Idcie z panem Poirotem do
salonu. Zaraz tam bd.
Stephen Farr chcia ruszy za ni, ale Poirot uj go za rami i powiedzia:
Chodmy tdy.
Przeszli korytarzem a do gwnych schodw.
Chciabym pozosta z panem jeszcze chwil na pitrze. Udamy si na miejsce
zbrodni. Pragn pana o co zapyta.
Szli korytarzem w stron pokoju Simeona Lee. Po lewej minli nisz z dwiema
marmurowymi statuami dorodnych nimf, szczelnie otulonymi w draperie, by nie obrazi
wiktoriaskiej moralnoci.
W nocy mog czowieka niele nastraszy mrukn Farr. Wydawao mi si,
e byy trzy, kiedy biegem tdy przedwczoraj, tego fatalnego wieczoru. A teraz s dwie!
Obecnie wyszy z mody, ale swego czasu trzeba byo za nie sporo zapaci. Myl,
e noc lepiej wygldaj.
Tak, wida tylko biae, pobyskujce sylwety.
W nocy wszystkie koty s czarne! mrukn Poirot.
W pokoju zastali inspektora Sugdena. Klcza obok sejfu i oglda jakie detale przez
szko powikszajce.
Ten sejf otworzono kluczem powiedzia Sugden.
Otwierajcy zna szyfr cyfrowy. adnych ladw.
Poirot szepn mu co do ucha. Policjant kiwn gow, podnis si z klczek i
wyszed z pokoju.
Stephen Farr wypatrywa si w pusty fotel Simeona Lee. Zmarszczy brwi, na
skroniach wystpiy mu yy.
Ponury widok, co? spyta Poirot.
Dwa dni temu siedzia tu ywy, a teraz Panie Poirot, mwi pan, e chce mnie o
co zapyta?

A tak. Pan by, zdaje si, pierwsz osob, ktra dotara pod drzwi tego pokoju
przedwczoraj wieczorem?
Ja byem pierwszy? Nie pamitam. Nie, myl, e ktra z pan bya pierwsza.
Ktra?
Albo ona pana Georgea, albo ona pana Davida. Wiem, e obydwie byy tu
bardzo szybko.
Pan nie sysza krzyku, zdaje si tak pan zeznawa?
Chyba nie syszaem. Kto krzycza, ale chyba na parterze.
Nie sysza pan takiego krzyku?
Poirot odchyli gow do tyu i nagle wrzasn okropnie. To byo tak niespodziewane,
e Farr odskoczy do tyu i mao brakowao, a byby upad.
O rany, chce pan, eby wszyscy umarli ze strachu? Nie, niczego podobnego nie
syszaem! Cay dom pan postawi na nogi. Pomyl, e znowu kogo zamordowali!
Poirot wyglda na zakopotanego.
Racja mrukn. To chyba by gupi pomys.
Chodmy std czym prdzej.
Wyszed pospiesznie z pokoju. Pod schodami gowy zadzierali ju Lydia z Alfredem,
George wynurzy si z biblioteki i doczy do nich, a Pilar biega z paszportem w rce.
To nic, nic si nie stao! zawoa Poirot. Prosz si nie niepokoi. Zrobiem
tylko may eksperyment. Ju po wszystkim.
Alfred wyglda na zdenerwowanego, a George by oburzony. Poirot zostawi
Stephena, ktry musia si za niego tumaczy, a sam ruszy korytarzem na drugi koniec
domu. Inspektor Sugden wyszed ku niemu z pokoju Pilar.
Eh bien?17 spyta Poirot.
Sugden pokrci gow.
Nic. Cisza.

17 fr. I co?

V
A wic zgadza si pan, Poirot? spyta Alfred Lee.
Rce mu si trzsy, a agodne brzowe oczy byszczay z ekscytacji. Troch si jka.
Lydia patrzya na niego z obaw.
Pan nie wie pan sobie nnnie wyobraa co to dla dla mnie zna znaczy.
Pan mnie zapewni, e wszystko starannie przemyla i tylko dlatego propozycj
przyjmuj. Ale musi pan sobie zdawa spraw, panie Lee, e nie bdzie moliwoci odwrotu.
Ja nie jestem psem myliwskim, ktrego kto spuszcza ze smyczy, a potem woa z powrotem
do nogi, bo straci ochot na polowanie!
Oczywicie oczywicie Wszystko jest ju przygotowane. Jest pokj dla pana.
Moe pan zosta tak dugo, jak pan zechce
To nie potrwa dugo.
Naprawd?
Krg podejrzanych jest tak may, e musimy ju wkrtce doj do prawdy. Sprawa
zostanie wyjaniona niebawem.
Niemoliwe Alfred patrzy zdumionym wzrokiem.
Wszystko, co udao si ustali, ukada si w jeden trop. Do wyjanienia pozostaj
troch wtpliwoci, ale to nie s kluczowe zagadki.
To znaczy, e pan ju wie? spyta z niedowierzaniem Alfred.
Och tak, wiem umiechn si Poirot.
Ojciec biedny ojciec wzdycha Alfred.
Mam dwie proby powiedzia ywo Poirot.
Wszystko wszystko, o co pan poprosi obiecywa zduszonym gosem Alfred.
Po pierwsze: w pokoju, ktry pastwo byli askawi mi przydzieli, prosz zawiesi
modzieczy portret Simeona Lee.
Portret ojca? Dlaczego?
Ten obraz, jak to powiedzie, bdzie mnie inspirowa.
Pan spytaa ostro Lydia wyjaniajc tajemnic zbrodni, zamierza posugiwa
si metodami jasnowidza?
Powiedzmy, madame, e chc jeszcze widzie oczami duszy.
Lydia wzruszya ramionami.
Moja druga proba, panie Lee, dotyczy okolicznoci mierci paskiego szwagra,
Juana Estravadosa. Musz je zna.
Czy to konieczne? spytaa Lydia.
Musz zna wszystkie fakty dotyczce tej sprawy.
Juan Estravados powiedzia Alfred podczas ktni o kobiet zabi czowieka.
Byo to w kawiarni.
W jaki sposb go zabi?
Alfred spojrza proszco na Lydi, ktra powiedziaa obojtnym tonem:
Zasztyletowa. Juana Estravadosa nie skazano na mier, poniewa zosta
sprowokowany do bjki przez swoj ofiar. Umar w wizieniu.
Czy crka wie o tym?
Myl, e nie. Jennifer nigdy jej nie powiedziaa. Chyba pan nie sdzi, e Pilar
Och, to absurd!
A teraz, panie Lee, zechce mi pan powiedzie co nieco o paskim bracie Harrym?
Co chce pan wiedzie?
Mwi si o nim, e okry niesaw wasz rodzin. Co to konkretnie znaczy?
To byo tak dawno wtrcia Lydia.

Jeeli musi pan to koniecznie wiedzie twarz Alfreda poczerwieniaa.


Harry ukrad du sum pienidzy, podrabiajc podpis ojca na czeku. Oczywicie ojciec nie
odda sprawy do sdu. Harry popeni niejedno oszustwo. Wtoczy si po caym wiecie i
zawsze mia kopoty. Raz po raz depeszowa po pienidze, eby si ratowa z tarapatw.
To s domysy, tego wszystkiego nie wiesz na pewno, Alfredzie powiedziaa
Lydia.
Harry to dra i tyle!
Chyba si panowie nie lubi?
Harry wykorzystywa ojca. Zupenie bezwstydnie!
Lydia westchna zniecierpliwiona. Poirot usysza to zniecierpliwienie i popatrzy na
ni przenikliwie.
eby chocia te diamenty si znalazy powiedziaa.
Jestem pewna, e wtedy wszystko by si wyjanio.
Diamenty ju si znalazy, madame.
Co?
Byy w Morzu Martwym, ktre tam na tarasie sama pani wyczarowaa
Naprawd? To nadzwyczajne!

Cz VI 27 grudnia

I
Poszo lepiej ni mylaem odetchn Alfred Lee.
Wanie wrcili od koronera. By z nimi Charlton, staromodny typ prawnika o
uwanym spojrzeniu niebieskich oczu. W Garston Hali znalaz si w zwizku z formalnym
otwarciem testamentu.
Mwiem, e to przebiegnie gadko Charlton te by zadowolony. Odroczenie
rozprawy wstpnej byo pewne, policja potrzebuje przecie czasu na pene zbadanie tej
sprawy.
Ale jak dugo jeszcze bdziemy w tak nieprzyjemnej sytuacji? odkowa si
George Lee. Ta policja! Osobicie nie mam wtpliwoci, e t zbrodni popeni maniak,
ktry w jaki sposb zdoa dosta si do budynku. Ten Sugden jest jak mu. Pukownik
Johnson powinien zwrci si o pomoc do Scotland Yardu, bo policja lokalna jest do niczego.
Zakute by! Co na przykad zdziaali w sprawie Horburyego? Syszaem, e gagatek ma ju
na koncie ciemne sprawki, a policja co na to? Nic.
Wiem, e ten Horbury ma alibi nie do podwaenia zaznaczy Charlton.
Policja je przyja.
Pataachy! wcieka si George. Na ich miejscu staranniej bym to alibi
przewietli. Kady przestpca wymyla sobie jakie alibi. Dobry policjant widzi, w ktrym
miejscu taka historyjka jest nacigana. Ale oczywicie tylko dobry policjant.
Nie sdz, bymy mogli poucza policj oponowa Charlton. Ci ludzie znaj
si na swojej robocie.
George krci gow.
Powinno si tu cign Scotland Yard. Wcale mi si nie podoba ten inspektor
Sugden. Moe on jest pracowity, ale bystry to na pewno nie.
Nie zgadzam si z panem broni inspektora Charlton. Sugden jest dobrym
policjantem. Nie udaje wanego, ale robi swoje.
Policja na pewno si bardzo stara wtrcia si Lydia.
Panie Charlton, wypije pan kieliszek sherry?
Charlton odmwi grzecznie, po czym odchrzkn i przystpi do odczytania
testamentu w obecnoci wszystkich czonkw rodziny zmarego.
Czyta ten dokument z wyranym upodobaniem, rozsmakowujc si szczeglnie w
nieprzeniknionej dla laika terminologii prawniczej. Delektowa si komplikacj jurystycznej
skadni.
Dojecha do koca, zdj okulary, przetar je i pytajcym wzrokiem wodzi po
zebranych.
Trudno si wyzna w tych prawniczych formukach powiedzia Harry Lee.
Moe pan powiedzie po ludzku, co komu ojciec zapisa?
Och, doprawdy zdziwi si Charlton to absolutnie prosty testament.
O Boe! westchn Harry. To jak wyglda testament skomplikowany?
Charilon skarci go chodnym spojrzeniem i powiedzia:
Gwny zapis jest cakiem prosty: poowa majtku pana Simeona Lee przypada
jego synowi Alfredowi Lee poowa za ma by podzielona pomidzy pozostae jego dzieci.
Jak zwykle ten szczciarz Alfred! zamia si cierpko Harry. P ojcowskiej
fortuny! Manna z nieba!
Alfred zrobi si czerwony.
Alfred by zawsze lojalnym i oddanym synem zdecydowanie bronia ma
Lydia. Przez dugie lata prowadzi fabryk. By za wszystko odpowiedzialny.

Och tak, to zawsze by grzeczny chopczyk szydzi Harry.


Ty si ciesz. Harry, e ojciec w ogle zapisa ci cokolwiek! odci si Alfred.
A co? Bardzo by chcia, eby ojciec wypar si mnie cakowicie? Prawda?
Kochajcy braciszek!
Charlton zakaszla. Naoglda si ju mniej lub bardziej karczemnych awantur po
otwarciu testamentu. Jego zamiarem byo wic ulotni si, nim tutejsza ktnia rodzinna
rozgorzeje na dobre.
Myl e mrucza e to wszystko, czym mogem
A co z Pilar? rzuci ostro Harry.
Charlton zakaszla znowu, tym razem przepraszajco.
Ee Panna Estravados nie zostaa wymieniona w testamencie.
Nie dziedziczy udziau po matce?
Gdyby pani Jennifer Estravados ya wyjani Chariton dostaaby oczywicie
taki sam udzia jak reszta rodzestwa, poniewa jednak zmara, wraca on do oglnej puli i jest
dzielony midzy was wszystkich.
Wic ja nie mam nic?
Moja droga, rodzina tego dopilnuje, oczywicie popiesznie zapewnia Lydia.
Bdziesz moga zamieszka u Alfreda obieca George prawda, Alfredzie?
My ee jeste nasz siostrzenic mamy obowizek troszczy si o ciebie.
Zawsze chtnie bdziemy widzie Pilar u nas dodaa Hilda.
Ona powinna dosta swoj cz, t po matce upiera si Harry.
Naprawd musz ee ju i. Charlton skierowa si ku drzwiom. Do
widzenia, pani Lee. W razie potrzeby prosz zwraca si do mnie. Zawsze do usug.
Wyszed czym prdzej. Dowiadczenie mwio mu, e ktnia rodzinna wisi w
powietrzu.
Zgadzam si z Harrym zawoaa Lydia, gdy tylko prawnik zamkn drzwi za
sob. Pilar ma oczywiste prawo do swojego udziau. Ten testament zosta sporzdzony na
wiele lat przed mierci Jennifer.
Nonsens! owiadczy George. C to za podejcie do aktu prawnego, Lydio?
Prawo jest prawem. Musimy si do niego zastosowa!
Oczywicie szkoda, e akurat taki jest zapis, bardzo nam wszystkim al jest Pilar,
ale George ma racj. Prawo jest prawem popara ma Magdalena.
Lydia podesza do Pilar i uja j za rk.
Pilar, moja droga, to musi by dla ciebie przykre. Moe nas tu zostawisz, a my te
sprawy omwimy. Nie martw si, ja wszystkiego przypilnuj. Lydia poprowadzia
dziewczyn ku drzwiom.
Ledwie Pilar wysza, spr rozgorza na nowo.
Zawsze bye obrzydliwym skner, George! krzykn Harry.
Na pewno nie byem pasoytem ani oszustem! odpali mu George.
Jeste takim samym pasoytem jak ja! Od lat tuczysz si na koszt ojca.
Zdajesz si zapomina, e piastuj wane i odpowiedzialne stanowisko, ktre
On piastuje! Ty nadty balonie!
Jak miesz? zapiszczaa Magdalena.
Czy nie moemy rozmawia spokojnie? spytaa Hilda swoim zwykym tonem,
tylko nieco goniej, a Lydia popatrzya na ni z wdzicznoci.
Czy musimy si tak paskudnie awanturowa o pienidze? krzykn z dziwn u
niego gwatownoci David.
A ciebie to interesuj wysze sprawy, nie pienidze? spytaa jadowicie
Magdalena. Ale ze swojego legatu nie masz zamiaru zrezygnowa, co? Chcesz dosta

fors tak samo jak my wszyscy! I do tego pozujesz, e jeste ponad te przyziemne ktnie o
mamon!
Uwaasz, e powinienem zrezygnowa z mojej czci? spyta cinitym
gosem.
Absolutnie nie powiniene odpowiedziaa mu ostro Hilda. Czy my wszyscy
musimy zachowywa si jak dzieci? Alfred, ty jeste gow rodziny
Alfred wyglda na wyrwanego ze snu.
Prosz? Wszyscy krzyczycie na raz. Ju mi si w gowie od tego pomieszao.
Hilda ma racj wczya si znowu Lydia zachowujemy si jak apczywa
dzieciarnia. Do tego! Musimy rozmawia spokojnie jak rozsdni ludzie i dodaa szybko
po kolei, bez przekrzykiwania si. Alfred mwi pierwszy, bo jest najstarszy. Alfredzie, co
powinnimy zrobi dla Pilar, jak mylisz?
Ona musi tu zosta na stae, z pewnoci. Damy jej rent. Nie widz podstaw
prawnych, by przeja pienidze przewidziane w testamencie dla jej matki. Pamitaj, e nie
nosi ona nazwiska Lee i jest obywatelk hiszpask.
Nie ma podstaw prawnych odpowiedziaa Lydia ale ona ma moralne prawo.
Zwr uwag, e twj ojciec przyzna Jennifer w testamencie pene prawo dziedziczenia,
mimo e wysza za Hiszpana wbrew jego woli. George, Harry, David i Jennifer mieli dosta
po rwno. Jennifer zmara zaledwie rok temu. Jestem pewna, e kiedy ojciec wzywa pana
Charltona, to mia zamiar zmieni testament na korzy Filar. Na pewno zapisaby jej cz
przeznaczon dla matki, a moe nawet duo wicej. Nie zapominaj, e jest to jedyna
wnuczka. Powinnimy przynajmniej zrealizowa zamiar sprawiedliwszego podzielenia
majtku, jaki przywieca Simeonowi Lee przed mierci.
Doskonale to uja, Lydio! zawoa Alfred. Musz przyzna, e si myliem.
Przekonaa mnie, Pilar powinna dosta to, co ojciec zapisa w testamencie jej matce.
Teraz twoja kolej. Harry Lydia pilnowaa porzdku obrad.
Jak wiecie, jestem za. Lydia wietnie to uzasadnia i chc powiedzie, e
podziwiam j za to.
George?
Jestem cakowicie przeciwny! To niedorzeczno! Da jej mieszkanie,
przyodziewek i koniec. To dla niej zupenie do!
A wic odmawiasz? Nie przyczysz si?
Tak, odmawiam.
I ma racj popara ma Magdalena. To niegodziwe, domaga si od
Georgea czego takiego! On jeden z caej rodziny co znaczy w wiecie i uwaam za
haniebne, e ojciec zapisa mu tak mao!
David?
Och, myl, e macie racj. Szkoda tylko, e cigle wdajemy si w te obrzydliwe
ktnie.
Lydio, masz w zupenoci racj powiedziaa Hilda.
To zwyka sprawiedliwo.
No wic, wszystko jasne Harry rozejrza si po zebranych. Alfred, ja i David
jestemy za, a George przeciw. A wic wikszo jest za.
Nie obchodzi mnie adna wikszo! krzykn gniewnie George. Zapisana
mi w testamencie cz majtku ojca naley tylko do mnie. Nie oddam z niej ani pensa!
Jasne, e nie! zawtrowaa Magdalena.
Jeeli nie chcesz bra udziau, twoja sprawa. Kade z nas odstpi w takim razie
troch wicej Lydia czekaa na aprobat.
Alfred dosta lwi cz, powinien odstpi wicej ni inni stwierdzi Harry.
Niedugo wytrzymae w roli bezinteresownego altruisty wytkn mu Alfred.

Nie zaczynajcie na nowo! wkroczya stanowczo Hilda. Lydia powie Filar,


comy postanowili. Szczegy moemy ustali pniej. By skierowa uwag ktliwej
rodziny ku innym sprawom, spytaa: Ciekawi mnie, gdzie s panowie Farr i Poirot.
Zostawilimy Poirota w miasteczku poinformowa Alfred w drodze do
koronera. Powiedzia, e musi co kupi i e to wana rzecz.
Dlaczego waciwie nie byo go u koronera? dziwi si Harry. Powinien pj
z nami.
By moe z gry wiedzia, e to bdzie tylko zwyka formalno domylaa si
Lydia. Kto jest tam w ogrodzie? Inspektor Sugden czy pan Farr?
Obie panie osigny, co chciay: narada rodzinna zakoczya si w atmosferze
pokojowej.
Dzikuj ci Hildo powiedziaa Lydia na stronie.
Bardzo mi pomogo twoje wsparcie. Bez ciebie nic bym nie wskraa.
Co pienidze robi z ludmi westchna Hilda.
Reszta rodziny wysza. Zostay we dwie.
Tak, Hildo, nawet Harry, ktry przecie zacz t walk o spadek dla Pilar A mj
biedny Alfred? Taki zacieky Brytyjczyk, nie moe przebole, e jakie funty przejd w rce
obywatelki hiszpaskiej.
Czy mylisz, e my kobiety nie jestemy a takimi materialistkami?
umiechna si Hilda.
No wiesz, Hildo wzruszya zgrabnymi ramionami Lydia chodzio o ich
pienidze, nie o nasze. A to rnica.
Troch dziwna jest ta maa. Mam na myli Pilar. Ciekawe, co z niej wyronie
zadumaa si Hilda.
Ciesz si, e bdzie niezalena westchna Lydia.
Mieszka tu, by na czyjej asce, dostawa kieszonkowe, wtpi, czy ona byaby
szczliwa w takiej sytuacji. Jest na to za dumna i chyba nasz wiat jest dla niej zbyt obcy.
Przywiozam kiedy z Egiptu pikny naszyjnik z lapis lazuli, cudowny bkit! Ale cudowny
by tam, w socu Poudnia, na tle zotych piaskw. A tu znikn cay blask i pozosta tylko
zwyky sznur matowych paciorkw.
Tak, rozumiem to
Wiesz, Hildo, ogromnie si ciesz, e w kocu poznaam ciebie i Davida.
A ja tyle razy w ostatnich dniach aowaam, emy tu przyjechali westchna
Hilda.
Wiem. To jasne Wiesz co, Hildo? Wydaje mi si, e David jako przeszed przez
ten szok. Jest tak wraliwy, mogo go to cakowicie zdruzgota. W gruncie rzeczy jakby
wzmocni si od czasu tego morderstwa
Wic spostrzega to? Hilda bya nieco zakopotana.
Pod pewnym wzgldem moe si to wydawa straszne Ale, Lydio, tak
niewtpliwie jest!
Milczaa przez chwil, wspominajc sowa, ktre wypowiedzia m ostatniej nocy.
Hildo szepta i odrzuca niesforny kosmyk jasnych wosw z czoa pamitasz
tak scen w Tosce, kiedy ona zapala wiece przy zwokach Scarpii? Pamitasz, Tosca
powiedziaa wtedy: Teraz mog mu przebaczy. Czuj w tej chwili te samo w zwizku z
ojcem. Widz, e przez te wszystkie lata nie mogem ojcu wybaczy, cho bardzo chciaem
A teraz teraz nie ma we mnie ju nawet rozgoryczenia. Wszystko zostao wymazane. Czuj
si, jakby kto zdj mi z plecw ogromny ciar.
Dlatego, e on umar? spytaa wtedy Hilda z przestrachem.
Nie, nie, nie rozumiesz. Nie dlatego, e umar on, lecz dlatego, e umara moja
gupia, infantylna nienawi do ojca.

Mylaa o tych sowach, siedzc obok Lydii, ale nie omielia si powtrzy jej nocnej
rozmowy z mem.
Wysza za szwagierk z salonu. W holu ujrzay Magdalen z paczuszk w rce.
Podskoczya na ich widok.
To chyba s te wane zakupy pana Poirota. Zostawi to pudeeczko tu w holu na
stole. Ciekawe, co jest w rodku? chichotaa, ale w jej oczach czai si strach. Musz
zajrze! Magdalena odwina papier i pisna zdumiona.
Lydia z Hilda zatrzymay si.
To sztuczne wsy. Po co mu to? Magdalena osupiaa.
Chce si za kogo przebra? dziwia si Hilda.
Ale przecie pan Poirot ma swoje wasne wsy! przypomniaa im Lydia.
Nic nie rozumiem. Po co Poirot kupi sobie sztuczne wsy? zastanawiaa si
Magdalena, w popiechu zawizujc paczuszk z powrotem.

II
Pilar, wyprowadzona z salonu przez Lydi, bkaa si po holu. W drzwiach od ogrodu
zobaczya Stephena Farra.
No i co? Ju po zebraniu rodzinnym? Odczytali testament? wypytywa.
Nic nie dostaam ani grosza! Testament by sporzdzony dawno temu. Dziadek
zapisa pienidze mojej matce, ale poniewa ona umara, ta suma ma by podzielona
pomidzy yjce rodzestwo, a nie przechodzi na mnie.
O, fatalnie.
Gdyby ten staruszek y, napisaby testament na nowo. Pienidze zostawiby dla
mnie mnstwo pienidzy! By moe za jaki czas zapisaby mi wszystkie pienidze!
To te nie byoby w porzdku, prawda? umiechn si Stephen.
Dlaczego nie? Nikogo nie lubiby bardziej ode mnie i to wszystko.
Ale z pani chciwy dzieciak, Pilar. Wszystko zgarn?
wiat okrutnie obchodzi si z kobietami. Tylko za modu mog co dla siebie
wywalczy. Kiedy s stare i brzydkie, nikt im nie pomoe.
Rnie to bywa ze starymi ludmi. Alfred Lee, na przykad, by ogromnie oddany
ojcu, ktry odpaca mu apodyktycznoci, lekcewaeniem.
Alfred to dure. Pilar wyda policzki.
Nie ma si co martwi, liczna panno Pilar rozemia si Stephen. Panowie i
panie Lee zatroszcz si rwnie o swoj hiszpask siostrzenic.
To nie bdzie takie zabawne.
Obawiam si, e ma pani racj. Nie mog sobie wyobrazi pani yjcej tutaj. A
chciaaby pani pojecha do Afryki Poudniowej? Tam jest tyle soca i przestrzeni. Ale trzeba
te pracowa. Potrafi pani ciko pracowa, Pilar?
Nie wiem.
Lepiej siedzie na balkonie i opycha si sodyczami cay dzie, co? Ale od tego
pikna dziewczyna zamienia si w grub bab i dostaje trzech podbrdkw.
Pilar rozemiaa si.
No, to ju lepiej. Nareszcie pani poweselaa.
Mylaam, e bd si duo mia w te wita. W ksikach pisz, jak to wesoo
jest na Boe Narodzenie w Anglii. Jest taki pyszny placek z rodzynkami i jeszcze wspanialszy
poncy liwkowy pudding oraz Yule log nadzwyczajna, trzaskajca koda w kominku.
Gdyby nie morderstwo, pewnie by tak wanie byo. Co pani poka. Lydia
wpucia mnie tu wczoraj.
Stephen otworzy drzwi maego magazynu.
Niech pani spojrzy, Pilar, ile tu herbatnikw. A tam kandyzowane owoce,
pomaracze, daktyle, orzechy.
Och! Pilar klasna w rce. Jakie pikne s te kule zote. I srebrne.
To bombki na choink. Wiesza si na gaziach, a pod drzewkiem kadzie prezenty
dla suby. Tu bawanek, cay pobyskujcy szronem. Stawia si go na witecznym stole. I
balony w rnych kolorach, tylko nie nadmuchane.
Och! Oczy Pilar zabysy. Nadmuchajmy sobie po jednym. Lydia na pewno
si nie pogniewa. Uwielbiam baloniki!
Dobrze dziecino! Jaki kolor?
Chc czerwony!
Dmuchali wydymajc policzki. Pilar zacza si mia i powietrze ucieko jej z
balonika.
Ale pan miesznie wyglda, jak pan dmucha! Taki pucoowaty!

Nadmuchali balony, zawizali starannie i zaczli odbija w holu. Wanie pojawi si


tam Poirot. Patrzy na nich pobaliwie.
Bawicie si w lesjeux denfants18? liczne baloniki!
Mj jest czerwony. Wikszy ni jego! Duo wikszy! przechwalaa si zziajana
Pilar. Gdybymy wyszli na dwr, poleciayby prosto do nieba.
Moemy je wypuci. Razem z yczeniami.
Ruszyli do wyjcia na ogrd. Poirot poszed za nimi.
ebym miaa strasznie duo pienidzy wygosia intencj Pilar i pozwolia
wiatrowi zabra czerwony balon. Szybko wznis si do gry i znikn za wysokimi
drzewami.
Nie wolno gono mwi ycze mia si Stephen.
Dlaczego?
Bo si nie speni. Teraz mj.
Stephen mia mniej szczcia. Poryw wiatru rzuci balonik na ciernisty krzak. Pk z
hukiem.
Panu te si nie speni oznajmia tragicznym tonem Pilar i podbiega do
ostrokrzewu. Trcia czubkiem buta strzp gumy, ktry pozosta po baloniku.
Co takiego podniosam z podogi w pokoju dziadka. Te musia mie balonik.
Tylko e jego by rowy.
Poirot krzykn gono, a Pilar popatrzya na niego zdumiona.
Nie, nie, nic kopnem si niechccy w kostk wyjani i obrci si w stron
domu.
Ale tu okien! cmokn. Dom, mademoiselle, ma oczy i uszy. To godne
ubolewania, e Anglicy tak lubi otwiera okna.
Na taras wysza Lydia.
Lunch gotowy ogosia. Pilar, kochanie, wszystko poszo dobrze. Alfred
wyjani ci szczegy po lunchu. Zapraszam do stou.
Poirot wszed ostatni z powag na twarzy.

18 fr. Dziecice zabawy.

III
Po lunchu, gdy wszyscy przeszli ju z jadalni do salonu, Alfred skin na Pilar.
Prosz do mojego pokoju. Musimy porozmawia o paru sprawach.
Alfred wprowadzi Filar do gabinetu i zamkn za sob drzwi. W holu pozosta jedynie
zamylony Herkules Poirot. Z zadumy wyrwa go stary kamerdyner.
Chciaem porozmawia z panem Lee, ale nie wiem, czy mog mu teraz
przeszkadza Tressilian wydawa si zakopotany.
Czy co si stao?
Dziwna rzecz, bez sensu. Moe zauway pan, e po obu stronach frontowego
wejcia leay zawsze wielkie kule armatnie. Cikie, kamienne. Wic, sir, jedna z nich
znika. Poirot unis brwi.
Od kiedy jej nie ma?
Dzi rano byy jeszcze obydwie. Gotw jestem przysic.
Chc to zobaczy.
Wyszli przed dom. Poirot pochyli si i oglda jedyn pozosta kul. Gdy si
wyprostowa, jego twarz bya bardzo powana.
Kto mg ukra co takiego? Przecie to bez sensu dziwowa si Tressilian.
Nie podoba mi si to. Wcale mi si to nie podoba mrukn Poirot.
Co si dzieje w tym domu, sir? Od czasu gdy pan Simeon zosta zamordowany, to
jest jak zupenie inne miejsce. Cigle wydaje mi si, e ni. Wszystko mi si miesza i
niekiedy myl, e nie powinienem wierzy wasnym oczom.
Tu si pan myli, Tressilian. Trzeba wierzy wasnym oczom.
Widz coraz gorzej ali si Tressilian nie to co kiedy. Myl mi si rzeczy i
osoby. Za stary ju chyba jestem na tak prac.
Odwagi! Poirot poklepa starego kamerdynera po ramieniu.
Dzikuj za otuch, ale ja naprawd robi si za stary. Cigle wracam pamici do
tych dawnych lat i dawnych twarzy. Panienka Jenny, pan David, pan Alfred. Zawsze widz
ich w modym wieku. A od tego wieczoru, kiedy wrci pan Harry
Tak kiwn gow Poirot. Wic to nie zaczo si od czasu, gdy pan zosta
zamordowany, tylko wczeniej. To zaczo si od tego wieczoru, kiedy wrci pan Harry.
Od tego czasu wszystko si zmienio i wszystko wydaje si nierealne?
Ma pan zupen racj, sir. Tak jest. Pan Harry zawsze wnosi niepokj do tego
domu, nawet za dawnych lat. Tak, ale kto zabra t kul? I po co? To musia by wariat!
Obawiam si, e to nie wariat. To kto bystry! A kto inny, Tressilian, jest w
wielkim niebezpieczestwie.
Poirot odwrci si i wszed do domu. W tym momencie z gabinetu Alfreda wypada
Pilar. Miaa zadart dumnie gow, wypieki na policzkach i roziskrzone oczy.
Nie przyjm tego! tupna nog.
Czego pani nie przyjmie, mademoiselle7
Alfred wanie powiedzia mi, e dostan pienidze, ktre dziadek zapisa w spadku
mojej mamie.
No i co?
Powiedzia, e ja nie mog tych pienidzy otrzyma jako legalnego spadku, ale
Alfred, Lydia i reszta chc, ebym t sum dostaa, bo to bdzie sprawiedliwie. Wic oni mi j
dadz.
No i co?
Nie rozumie pan? znowu tupna. Ja nie jestem spadkobierczyni, ale
pienidze dostan, bo oni mi dadz. Nie rozumie pan?

Czy warto si unosi honorem? Przecie maj racj to sprawiedliwie si pani


naley.
Nic pan nie rozumie
Przeciwnie Rozumiem doskonale.
Och! odwrcia si rozdraniona.
Rozleg si dzwonek do drzwi. Poirot spojrza przez rami. U wejcia spostrzeg
sylwetk inspektora Sugdena.
Dokd pani idzie? zawoa do Pilar.
Do salonu. Do wszystkich odpowiedziaa nadsana.
Dobrze. Niech pani tam bdzie z nimi. Niech si pani stale z kim trzyma. Prosz
nie chodzi samotnie, zwaszcza kiedy zrobi si ciemno. Niech pani uwaa. Jest pani w
wielkim niebezpieczestwie. Nigdy nie bdzie pani tak zagroona jak dzisiaj.
Odwrci si od niej i podszed do Sugdena. Policjant poda Poirotowi telegram i
powiedzia:
Teraz go mamy! Prosz przeczyta. To depesza od policji poudniowoafrykaskiej.
Depesza brzmiaa: Jedyny syn Ebenezera Farra zmar dwa lata temu.
Wic teraz wiemy! powiedzia Sugden. mieszne Szedem zupenie innym
kursem

IV
Pilar wkroczya do salonu z dumnie podniesion gow. Zmierzaa prosto do Lydii,
ktra siedziaa przy oknie i robia na drutach.
Lydio, przyszam ci powiedzie, e nie przyjm tych pienidzy i e wyjedam
natychmiast
Lydia odoya robtk, bya zdumiona.
Moje drogie dziecko! Chyba Alfred nie wyjani tego dobrze! Jeeli sdzisz, e
robimy to z litoci, mylisz si w stu procentach. To nie kwestia naszego dobrego serca czy
hojnoci. Tu chodzi o elementarn uczciwo, o to, eby dostaa to, co jest twoje. Gdyby
twoja matka nie umara i odziedziczya te pienidze, dostaaby je od niej. To twoje prawo,
prawo krwi. To nie kwestia jamuny, ale sprawiedliwoci.
I wanie dlatego nie chc tych pienidzy gwatownie odpara Pilar.
Przyjechaam tu z wielk chci. Bawiam si, czuam, e przeywam przygod, a teraz
wszystko zepsulicie! Wynosz si std natychmiast nigdy ju nikt tu nie bdzie si mn
zajmowa
Zaniosa si paczem, odwrcia i na olep wybiega z salonu.
Lydia patrzya w osupieniu.
Do gowy by mi nie przyszo, e moe to tak odebra!
Ta dziewczyna jest cakiem wytrcona z rwnowagi krcia gow Hilda.
George odchrzkn i przemwi:
Jak wykazaem to dzi rano, zastosowano tu bdn zasad. Pilar jest inteligentna i
dostrzega to. Odmawia przyjcia jamuny
To nie jest jamuna zaprzeczya ostro Lydia. To jej prawo!
Ale ona uwaa to za jamun!
Do salonu weszli inspektor Sugden i Herkules Poirot.
Gdzie jest pan Farr? spyta policjant. Mam z nim do pomwienia.
A gdzie jest seorita Estravados? popiesznie rzuci drugie pytanie Poirot.
Pakuje si. Przynajmniej co takiego powiedziaa poinformowa nie bez
zoliwej satysfakcji George. Chyba jej si znudzili angielscy krewniacy.
Na gr! krzykn Poirot do Sugdena.
Gdy dwaj mczyni wybiegli do holu, gdzie na pitrze rozleg si huk, a zaraz
potem krzyk. Popdzili ku schodom. Drzwi do pokoju Pilar byy otwarte i sta w nich
mczyzna. By to Stephen Farr.
yje powiedzia.
Pilar opieraa si o cian swojego pokoju. Okrgymi oczami patrzya na wielk
kamienn kul armatni, ktra leaa na pododze.
Kto pooy to na grze, na krawdzi drzwi szeptaa, z trudem apic powietrze.
Roztrzaskaaby mi gow, gdybym nie zahaczya sukienk o gwd. To mnie
przytrzymao i kula spada mi przed samym nosem.
Poirot przyklkn i oglda gwd. Byy na nim niteczki purpurowego tweedu.
Ten gwd, mademoiselle, uratowa pani ycie.
Kto prbowa mnie zabi! zawoaa Pilar.
Puapka Sugden przyglda si drzwiom. Mamy tu do czynienia z
usiowaniem zabjstwa! To ju drugie planowane morderstwo w tym domu. Tym razem si
jednak nie udao!
Bogu dziki, usza pani z yciem powiedzia zachrypnitym gosem Stephen
Farr.

Madre de Dios19. Pilar rozrzucia ramiona w dramatycznym gecie. Dlaczego


kto chcia mnie zabi? Co ja zrobiam?
Powinna pani raczej zapyta: Co ja takiego wiem? poprawi j Poirot.
Co wiem? Ja nic nie wiem.
I tu si pani myli. Prosz powiedzie, mademoiselle Pilar, gdzie pani bya w chwili
morderstwa? Nie byo pani w tym pokoju.
Byam. Przecie mwiam, e byam!
Ale nie mwia pani prawdy gos inspektora Sugdena by lepki od zwodniczej
sodyczy. Twierdzia pani, e syszaa krzyk dziadka, a w tym pokoju po prostu nie moga
go pani sysze. Wczoraj sprawdzilimy to eksperymentalnie z panem Poirotem.
Och! Pilar wstrzymaa oddech.
Bya pani znacznie bliej pokoju dziadka rzek Poirot. Powiem pani gdzie,
mademoiselle. W niszy, w ktrej stoj dwa posgi.
Och Skd pan wie?
Pan Farr widzia tam pani umiechn si leciutko Poirot.
Nie widziaem zaprzeczy gwatownie Stephen. To absolutne kamstwo!
Wybaczy pan, monsieur Farr, ale pan widzia. Pamita pan swoje zudzenie, e
stoj tam trzy posgi, a nie dwa? To nie zudzenie, to panna Pilar. Jedyn dam w biaej sukni
bya tamtego wieczoru mademoiselle Estravados. Ona bya t trzeci figur, ktr pan
widzia. Prawda, mademoiselle?
Tak, to prawda potwierdzia Pilar po chwili wahania.
A teraz prosz powiedzie ca prawd: dlaczego pani tam staa?
Po kolacji pomylaam, e dobrze byoby odwiedzi dziadka. Wydawao mi si, e
powinien si ucieszy. Ale z korytarza zobaczyam, e kto stoi w drzwiach jego pokoju. Nie
chciaam by widziana, bo dziadek nie yczy sobie wizyt tego wieczoru. Skryam si w niszy
midzy posgami. I potem nagle usyszaam ten potworny haas, wszystko gdzie si walio i
tuko. Staam jak te posgi. Baam si ruszy. I wreszcie ten potwornie przeraliwy krzyk
tu Pilar przeegnaa si wtedy serce przestao mi bi i powiedziaam sobie: Kto nie
yje.
A potem?
Potem wszyscy zaczli biega po korytarzu i ja si doczyam.
Nic pani o tym nie mwia podczas pierwszego przesuchania wypomnia ostro
Sugden.
Nie jest dobrze mwi policji za wiele owiadczya Pilar nieco przemdrzaym
tonem. Gdybym powiedziaa, e byam tak blisko, moglibycie podejrzewa, e to ja go
zabiam. Wic zeznaam, e byam w swoim pokoju.
Pilar? odezwa si Stephen Parr.
Tak?
Kogo zobaczya pani w drzwiach pokoju dziadka?
Nie wiem. Byo za ciemno. Wiem tylko, e bya to kobieta

19 hiszp. Matko Boska

V
Inspektor Sugden patrzy na twarze zebranych.
To nie jest w zgodzie z przepisami, panie Poirot powiedzia poirytowany.
Mam taki pomys. Przedstawi im, co wiemy, a potem poprosz o wspudzia w
ustalaniu prawdy.
Jak w lichym cyrku burkn pod nosem Sugden.
Na pocztek Zdaje si, Sugden, e chcia pan poprosi o wyjanienia pana
Stephena Farra.
Miaem zamiar zrobi to w mniejszym krgu, ale niech bdzie i tutaj.
Sugden poda telegram Stephenowi Farrowi, ktry przeczyta go powoli na gos, a
potem z ukonem zwrci inspektorowi.
Jak pan nam to wyjani?
Nie jestem synem Ebenezera Farra, ale znaem dobrze zarwno ojca, jak i syna.
Naprawd nazywam si Stephen Grant. Przyjechaem do Anglii po raz pierwszy w yciu i
rozczarowaem si. Wszystko wydawao mi si tu szare i smutne, a kiedy w pocigu
zobaczyem dziewczyn. Powiem wprost: zakochaem si od pierwszego wejrzenia. Bya
najliczniejszym i najniezwyklejszym stworzeniem na wiecie. Rozmawiaem z ni troch
podczas podry i postanowiem trzyma si koo niej. Kiedy wychodziem z przedziau,
spostrzegem kartk z adresem na jej walizce. Nazwisko nie mwio mi nic, ale adres, pod
ktry si najwyraniej udawaa, znaem. Syszaem o Gorston Hali i o jego mieszkacach. O
gowie rodu wiedziaem chyba wszystko. By kiedy wsplnikiem Ebenezera Farra, ktry
czsto o nim opowiada.
I nagle przyszo mi do gowy, eby dosta si do Gorston Hall w roli syna starego Eba.
On zmar, tak jak podaje ten telegram, dwa lata temu, ale pamitam, e stary Eb ubolewa, i
ju dawno nie mia adnych wieci od Simeona Lee. Tote byem pewien, e w Gorston Hali
nikt nie moe wiedzie o mierci Ebowego syna. W kadym razie, pomylaem, warto
sprbowa.
Ale nie zdecydowa si pan od razu wtrci Sugden.
Dwa dni spdzi pan w zajedzie Kings Arms w Addlesfield.
Tak, zastanawiaem si jeszcze. Ale pocigao mnie to jako przygoda i swego
rodzaju maskarada. I na pocztku szo jak z patka! Starszy pan przyj mnie ogromnie
serdecznie i zaprosi na wita. Takie s moje wyjanienia. Jeli wydaj si panu dziwaczne,
inspektorze Sugden, niech pan wspomni te lata, kiedy sam pan by zakochany. Czy nie robi
pan wtedy adnych gupstw, nie zdecydowa si nagle na jakie szalestwo? Nazywam si,
mwiem, Stephen Grant. Niech pan zatelegrafuje do Afryki Poudniowej i sprawdzi. Ale
powiem panu: moe pan dosta stamtd tylko zapewnienie, e jestem porzdnym
obywatelem, a nie oszustem czy zodziejem kosztownoci.
Nigdy nie mylaem, e jest pan zodziejem zapewni go Poirot.
Musz sprawdzi to opowiadanie inspektor Sugden gadzi brod. A teraz
chciabym si dowiedzie, dlaczego po morderstwie nie powiedzia nam pan wszystkiego,
tylko ga jak najty?
Postpiem jak dure z rozbrajajc szczeroci przyzna Stephen. Baem si,
e to moje qui pro quo od razu uczyni ze mnie jednego z gwnych podejrzanych. A
rwnoczenie nie pomylaem, e na pewno skontaktujecie si z Johannesburgiem. Przecie
to morderstwo. W takich wypadkach sprawdza si wszystko.
No dobrze, panie Farr, to jest Grant, nie mwi, e nie wierz w t histori
zastrzega si Sugden ale musz to i owo posprawdza.
Popatrzy pytajco na Poirota, ktry wskaza na Pilar.
Wydaje mi si, e panna Estravados ma co do powiedzenia.

Gdyby nie Lydia i te pienidze zacza niezwyczajnie blada Pilar nigdy bym
si nie przyznaa. Gra tu komedi, nabiera, podszywa si, udawa to byo zabawne.
Kiedy jednak Lydia powiedziaa, e pienidze s moje i e to jest sprawiedliwo, nie
mogam tego cign dalej. To ju przestao by mieszne.
Nic nie rozumiem, moja droga, co ty mwisz? spyta zupenie zdezorientowany
Alfred Lee.
Mylicie, e jestem wasz siostrzenic, Pilar Estravados? To nieprawda! Pilar
zgina w samochodzie, ktrym jechaymy razem. Bomba, ta, co spada na auto, j zabia, a
mnie nawet nie drasna. Nie znaam jej za dobrze, ale opowiedziaa mi o zaproszeniu do
Anglii, ktre przysa jej bardzo bogaty dziadek. Byam bez pienidzy i nie wiedziaam, co z
sob zrobi. Nagle wpada mi do gowy myl: A gdyby tak wzi paszport Pilar, pojecha do
Anglii i zrobi si strasznie bogat?. Byymy z Pilar troszeczk podobne, ale kiedy tutaj
chcieli zobaczy mj paszport, wyrzuciam go przez okno i pobrudziam zdjcie Pilar ziemi.
Bo na granicy stra nie patrzy zbyt uwanie na fotografie, tu jednak mogliby si zorientowa,
e to nie ja.
A wic przedstawia si mojemu ojcu jako jego wnuczka i wykorzystywaa jego
sabo do ciebie? spyta gniewnie Alfred Lee.
Tak potwierdzia zadowolona z siebie od razu czuam, e mnie bardzo polubi.
To przestpstwo! pieni si George Lee Wyudzanie pienidzy drog
oszustwa!
Od ciebie i tak by nic nie dostaa, kutwo! zawoa Harry. Pilar, jestem po
twojej stronie. Mam gboki podziw dla twojej odwagi. I, co najweselsze, nie musz by ju
duej twoim wujem! To mi daje o wiele wiksze moliwoci.
Pan wiedzia? pytanie Pilar byo skierowane do Poirota. Kiedy pan si
zorientowa?
Mademoiselle, gdyby studiowaa pani dziea Mendla, wiedziaaby pani, e jeli
oboje rodzice maj oczy niebieskie, dziecko z pewnoci nie moe mie brzowych. Nie
wtpi za, e pani matka dochowywaa wiernoci maeskiej. Z tego wynikao, e pani nie
moe by Pilar Estravados. Kiedy zrobia pani t sztuczk z paszportem, nie miaem ju
adnych wtpliwoci. Sztuczka zrczna, ale nie perfekcyjna.
Ta caa historia jest szyta zbyt grubymi nimi owiadczy cierpko inspektor
Sugden.
Nie rozumiem rzeka Pilar.
Niby co pani powiedziaa, ale wane rzeczy pomina milczeniem.
Niech pan j zostawi w spokoju! krzykn Stephen.
Inspektor Sugden nie zwrci na to uwagi.
Powiedziaa nam pani, e po kolacji postanowia pani zajrze do dziadka. Jaki
impuls tam pani podobno popchn. Mam inne przypuszczenia. To pani skrada diamenty.
Simeon Lee pokazywa je pani, pozwala bra do rk. I pani je sobie wzia. Kiedy to
zauway, natychmiast zorientowa si, e tylko dwie osoby mogy dokona kradziey. Jedna
to Horbury, ktry mia wiele okazji do poznania szyfru i stay dostp do pokoju. A druga
osoba to pani.
Wic pan Lee od razu zacz dziaa. Zadzwoni do komisariatu i cign mnie do
Gorston Hall. Nastpnie poprosi pani o wizyt po kolacji. Kiedy pani przysza, oskary
pani o kradzie. Pani zaprzeczaa, on oskara. Nie wiem, co zdarzyo si pniej. By moe
powiedzia, e wie o pani oszustwie. Wie, i nie jest pani jego wnuczk, lecz zawodow
zodziejk. W kadym razie gra bya skoczona. Baa si pani zdemaskowania i procesu, wic
poderna Simeonowi Lee gardo. Nie obyo si bez walki; by haas i ten krzyk. Wybiega
pani na korytarz, wiedziaa pani, jak przekrci od zewntrz klucz w zaniku i zrobia to. Ale
zabrako czasu na ucieczk, wic stana pani przy tych posgach w niszy.

To nieprawda! To nieprawda! krzyczaa przeraliwie Pilar. Nie ukradam


diamentw! Nie zabiam go! Przysigam na Najwitsz Panienk!
Wic kto zabi? pyta Sugden. Twierdzi pani, e widziaa czyj posta w
drzwiach pokoju Simeona Lee. I to miaa by morderczyni. Nie ma jednak adnego innego
potwierdzenia. Tylko pani sowa. Wic, czy by tam kto naprawd, czy pani zmyla, eby
ocali wasn skr?
Oczywicie, e ona jest winna krzykn George Lee. Wszystko jest ju jasne!
Zawsze mwiem, e to kto obcy zabi ojca. Niedorzecznym nonsensem jest wmawianie, e
morderca siedzi wrd nas. To by byo wbrew naturze!
Nie zgadzam si z panem Poirot poruszy si w fotelu. Biorc pod uwag
charakter Simeona Lee, byoby to zgodne z natur.
Co? George patrzy tpo na Poirota, ktry przystpi do uzasadniania swojej
tezy.
Wedug mnie to wanie si tutaj zdarzyo. Simeon Lee zosta zamordowany przez
osob, w ktrej yach pynie jego krew.
Co? Przez kogo z nas? rozindyczy si George. Ja zaprzeczam
Wszyscy tu obecni mog by podejrzani przerwa mu mocnym, stalowym
gosem Poirot. Zacznijmy od pana. Nie kocha pan swojego ojca! Utrzymywa pan z nim
poprawne stosunki tylko ze wzgldu na pienidze. W dniu mierci Simeon Lee grozi, e
obetnie pensj, ktr panu wypaca. Wiedzia pan, e po mierci ojca odziedziczy pan bardzo
znaczn sum. To jest motyw. Po kolacji poszed pan dzwoni, ale paska rozmowa trwaa
tylko pi minut. Po odoeniu suchawki mg pan bez trudu pj do ojca, porozmawia z
nim, a potem zaatakowa i zabi. Wyszed pan z pokoju i zamkn drzwi od zewntrz, eby to
wygldao na wamanie. Ale ze strachu straci pan gow i zapomnia zostawi otwarte okno,
a przecie rzekomy wamywacz musiaby jako wyj. Tak, to byo po prostu gupie. Nie ma
si co zreszt dziwi, bo pan jest, pan wybaczy, raczej gupim czowiekiem!
Wszelako podj Poirot po pauzie, w czasie ktrej George bezskutecznie
usiowa wygosi jaki protest wrd kryminalistw jest wielu durniw.
Madame teraz Poirot zwrci si ku Magdalenie rwnie miaa motyw. Tkwi
pani w dugach po uszy. Uwagi tecia na temat pani miay wszelkie prawo wzbudzi
mordercze zamiary. A alibi marniutkie. Sza pani do telefonu, ale nie dosza, a na to, co pani
robia, mamy tylko pani sowo.
A teraz pan David Lee. Syszelimy wiele razy o mciwej naturze i pamitliwoci
czonkw rodu Lee. Pan David Lee ani nie zapomnia, ani nie wybaczy ojcu zego
traktowania matki. Ostatnie szyderstwo Simeona pod adresem zmarej przed laty ony mogo
by dla Davida kropl przepeniajc kielich goryczy. David Lee w chwili zbrodni mia gra
na fortepianie. Przez przypadek wybra na ten moment marsza aobnego. A moe to jednak
kto inny gra marsza aobnego, kto poinformowany, co pan David w tym czasie robi, kto
aprobujcy ten czyn?
To poda insynuacja powiedziaa ze spokojem Hilda Lee, a Poirot zwrci si ku
niej.
Posun si jeszcze dalej w insynuowaniu. To pani rka dokonaa zbrodni. To pani
ruszya na pitro, by wymierzy sprawiedliwo czowiekowi, ktremu, uznaa pani,
wybaczy nie mona. Pani jest z tych, madame, ktrzy straszliwi potrafi by w gniewie
Ja go nie zabiam.
Pan Poirot ma racj owiadczy bezceremonialnie inspektor Sugden. Przeciw
wszystkim mona sporzdzi akt oskarenia oprcz pana Alfreda, pana Harryego i pani
Lydii.
Nawet z tej trjki bym nie rezygnowa zastrzeg si agodnie Poirot.
Ale panie Poirot! zaprotestowa inspektor.

A jak mgby pan oskary mnie? Lydia umiechna si ironicznie. Poirot


skoni si jej.
Nie bd opowiada o motywie, ktry pani popchn. jest dostatecznie oczywisty.
Natomiast ju mwi, jak pani sfingowaa alibi. Tego wieczoru bya pani w sukni z kwiecistej
tafty o wyrazistym deseniu, w sukni z bolerkiem. Chc przypomnie, e kamerdyner
Tressilian sabo widzi. Z pewnej odlegoci wszystko mu si zlewa. Salon za w tym domu
jest duy i owietlony lampami w grubych abaurach.
Na minut lub dwie przed krzykiem mordowanego do salonu wszed Tressilian, by
pozbiera filianki po kawie. Widzia pani, to znaczy myla, e pani widzi, stojc w
dobrze sobie znanej pozie przy oknie, czciowo za portier.
Naprawd mnie widzia!
A moim zdaniem byo to tylko bolerko od pani sukni, przypite do portiery i
odpowiednio udrapowane.
Naprawd tam staam
Jak mie pan sugerowa oburzy si Alfred.
Pozwl mu cign, Alfredzie przerwa Harry. Teraz nasza kolej. Jak pan
wykae, e nasz drogi Alfred zabi swojego ukochanego tat, skoro w krytycznym momencie
siedzielimy razem w jadalni?
Poirot spojrza na niego promiennie.
To bardzo proste. Alibi ogromnie zyskuje na wiarygodnoci, gdy potwierdza je kto
niechtny. Pan i brat yjecie jak pies z kotem. Wszyscy o tym wiedz. Pan wyszydza brata
publicznie. Brat nigdy dobrego sowa o panu nie powie. Ale przypumy, e nastpuje rodzaj
zawieszenia broni, bo jednoczy was chwilowo ten sam zbrodniczy cel. Alfred Lee nie jest ju
w stanie nadskakiwa duej apodyktycznemu ojcu. Spotkalicie si gdzie w adwencie i plan
zosta nakrelony. Pan powraca po latach do domu. Alfred udaje, e robi si chory na pana
widok. Doznaje atakw zazdroci i nie kryje niechci do pana. Pan wyrazicie okazuje mu
swoj pogard. A potem przychodzi noc mordu, ktry tak starannie zaplanowalicie. Jeden z
was zostaje w jadalni i kci si tam gono za dwch. A drugi idzie na pitro popeni
zbrodni
Alfred zerwa si na rwne nogi.
Potwr! krzykn.
Pan naprawd sdzi? Sugden patrzy badawczo na Poirota.
Chciaem pokaza moliwoci. To wszystko s rzeczy, ktre mogy si zdarzy!
Ktre z nich naprawd miay miejsce? Na to pytanie odpowiemy, gdy uda nam si przej od
pozorw do realiw
Zamilk i dopowiedzia powoli:
Musimy powrci, powtarzam, do charakteru Simeona Lee

VI
Nastpia chwila milczenia. Dziwna rzecz: zo i oburzenie zniky. Herkules Poirot
zaczarowa suchaczy, poddali si sile jego osobowoci. Zafascynowani patrzyli na niego, gdy
ponownie zacz mwi.
Sednem, jdrem tajemnicy, naturalnym orodkiem zainteresowania jest ofiara
zbrodni. Musimy dotrze do serca i umysu Simeona Lee. Czowiek bowiem nie yje i nie
umiera sam dla siebie. To, co ma, co w nim jest, przekazuje tym, ktrzy przychodz po nim.
Co Simeon Lee mia do przekazania swoim synom i crce? Najpierw trzeba wymieni
pych, ktra gorzko zaowocowaa frustracj, gdy starca rozczaroway jego wasne dzieci.
Nastpnie cierpliwo. Opowiadano nam, e Simeon Lee latami czeka wytrwale na okazj do
zemsty. Ta cecha najpeniej wyksztacia si u syna najmniej fizycznie podobnego do ojca.
David Lee rwnie umie pamita i pielgnowa uraz przez dugie lata. Z twarzy jedynie
Harry wyranie przypomina ojca. Podobiestwo jest uderzajce, gdy spojrze na modzieczy
portret Simeona Lee. Ten sam wydatny orli nos, masywna szczka rwnie ostro zarysowana i
tak samo odchylona do tyu gowa. Myl te, e Harry odziedziczy odruchy ojca: miejc
si, odrzuca gow do tyu, gadzi si palcami po brodzie.
Byem przekonany, e morderstwo zostao popenione przez osob blisko zwizan z
ofiar i dlatego przypatrywaem si tej rodzinie bardzo uwanie, przede wszystkim z
psychologicznego punktu widzenia. Staraem si rozpozna potencjalnych przestpcw,
psychologicznie predysponowanych. Stwierdziem, e tylko dwie osoby kwalifikuj si do tej
kategorii: Alfred Lee i Hilda Lee, ona Davida. Samego Davida wyeliminowaem. Nie sdz,
by osoba o jego wraliwoci moga znie widok krwi wypywajcej z podernitego garda,
a c dopiero dokonywa mordu wasnorcznie. George Lee i jego ona rwnie wedug
mnie odpadali. Jakkolwiek mocno pchaaby ich pazerno, nie przypuszczam, by wystarczyo
im desperacji do podjcia ryzyka. Zdecydowanie nale do osb ostronych. Pani Lydia Lee
jest niezdolna, nie mam wtpliwoci, do aktw przemocy. W jej naturze jest za wiele ironii.
Wahaem si co do Harryego Lee. Ma on wprawdzie w twarzy pewn agresywno, ale te
zawadiackie miny i nastroszone pira maskuj psychiczne cherlactwo. Podobnie sdzi jego
ojciec, mwi przecie, e Harry nie jest lepszy od reszty. Tak wic pozostaa mi tylko
wymieniona dwjka. Alfred Lee pokaza zdolno do niezwykego samozaparcia. Przez
dugie lata podporzdkowywa si woli innej osoby. Taki ukad zawsze grozi nagym
pkniciem. Co wicej, kto wie, czy przez te lata nie gromadzia si w nim utajona niech i
pretensja do ojca, coraz bardziej rosnca w si wanie dlatego, e nigdy w aden sposb nie
objawiana. To wanie najcichsi, najpotulniejsi ludzie dokonuj niekiedy zupenie
niespodziewanie czynw gwatownych, bo gdy im puszczaj hamulce, nic ich nie moe
powstrzyma!
Za osob zdoln do popenienia zbrodni uznaem rwnie Hild Lee. Naley do tych,
ktrzy potrafi wzi prawo w swoje rce w razie potrzeby, ale nigdy z pobudek
egoistycznych. Tacy jak ona nie tylko osdzaj, ale od razu wykonuj wyrok. W Starym
Testamencie znajdziemy wiele postaci tego typu, na przykad Jael i Judyt.
Po przegldzie rodziny Lee przeszedem do analizy zbrodni. Miejsce, gdzie jej
dokonano, wygldao jak pobojowisko: potuczona porcelana i szko, wszystko powywracane.
Zaskakiwa zwaszcza widok masywnych mahoniowych mebli. Czyby walka ze
zniedoniaym staruszkiem bya tak zaarta, e doszo nawet do wywrcenia cikiego stou
i foteli? Wprost trudno byo uwierzy wasnym oczom. Moe sprawca powywraca je
rozmylnie, by skierowa ledztwo na mylny trop: chcia zasugerowa, i mordu dokonaa
saba fizycznie kobieta, dla ktrej nawet pojedynek z wtym starcem okaza si niemal
wyrwnany? Takie przypuszczenie jest jednak cakowicie nieprzekonujce, bo oskot mebli

musia zaalarmowa domownikw, czas na ucieczk z miejsca zbrodni kurczy si wic


niebezpiecznie. Przecie ten zbrodniarz powinien unika haasu!
Nastpny zdumiewajcy element to klucz w zamku od wewntrz. Jeli morderca
chcia stworzy pozory samobjstwa, dlaczego zaniedba inne skadniki tej aranacji? Jeli
chcia zasugerowa, e sprawca uciek przez okno, dlaczego okna byy pozamykane? I
zbrodniarz nie aowa cennego czasu na przekrcenie klucza od strony korytarza?
Jeszcze jedna rzecz, ktra do niczego nie pasuje, to kawaek gumy i drewniany wiek,
pokazany mi przez inspektora Sugdena. Podniosa to z podogi osoba, ktra wesza do pokoju
zaraz po rozbiciu drzwi. Chce si powiedzie, e w tym nie ma odrobiny sensu, te przedmioty
nic nie znacz. A jednak byy tam.
Nastpna wtpliwo: ofiara wzywa inspektora Sugdena. Simeon Lee wie ju o
kradziey diamentw. Jeli chce porozmawia z wnuczk lub inn osob, ktr podejrzewa o
zodziejstwo, i postraszy j wizyt policji, to dlaczego kae inspektorowi przyj dopiero za
ptorej godziny? Przecie z policjantem za cian taka rozmowa powinna by skuteczniejsza.
I tak dochodzimy do wniosku, e nie tylko postpowanie mordercy byo dziwne.
Rwnie Simeon Lee zachowywa si w sposb zdumiewajcy!
Powiedziaem sobie: to wszystko nie ukada si w adn logiczn cao z
oczywistego powodu patrzymy na wypadki pod niewaciwym ktem. Widzimy je tak, jak
sobie yczy tego morderca. Czy te trzy elementy: haas, klucz wewntrz przekrcony od
zewntrz, strzp gumy czy to da si jako poczy z dwjk wyonionych przeze mnie
podejrzanych? Absolutnie nie. Oboje musieliby by zainteresowani jak najpniejszym
wykryciem zbrodni, a wic dokonaniem jej w sposb jak najcichszy. I bardzo szybkim
oddaleniem si z miejsca mordu nie tracc czasu na jakie sztuczki z drzwiami. A wic nic
tu si nie klaruje, a jeszcze do tego kawaek gumy z drewnianym keczkiem Wszystko
absurdalne. Cay czas miaem jednak bardzo silne przekonanie, e nic nie ma przypadkowego
w tej zbrodni; zostaa zaplanowana ze starannoci, a wykonana z precyzj. Byem pewien, e
wszystko, co si zdarzyo, byo przewidziane, miao si zdarzy.
Kiedy analizowaem fakty po raz ktry z rzdu, dostrzegem wreszcie iskierk
wiata
Krew tak duo krwi wszdzie krew Akcent na krew, wie, nie skrzepnit
jeszcze, poyskliw Tyle krwi Za duo krwi To jest krwawa zbrodnia. Zbrodnia krwi.
Take w tym znaczeniu, e wasna krew Simeona Lee podniosa si przeciw niemu.
Herkules Poirot pochyli si do przodu.
Dwoje rnych ludzi podsuno zupenie niewiadomie klucz do rozwizania
zagadki tej zbrodni. Najpierw pani Lydia zacytowaa lady Makbet: Och, kto by przypuszcza,
e ten starzec mia w sobie tyle krwi. Znacznie pniej Tressilian, kamerdyner, opisa mi, jak
by oszoomiony, kiedy zacz odnosi wraenie, e wszystko zdarza si po raz drugi. Kiedy
odezwa si dzwonek u drzwi i Tressilian otworzy Harryemu Lee. Nastpnego dnia otwiera i
te jest pewien, e to Harry, ale to by Stephen Farr.
Skd to wraenie powtarzania si zdarze? Wystarczy spojrze na Harryego Lee i
Stephena Farra. S uderzajco podobni! Czy, otwierajc drzwi Stephenowi Farrowi, nie
mona odnie wraenia, e wpuszcza si Harryego Lee? Jeszcze dzisiaj Tressilian
wspomnia, e stale myl mu si ci dwaj mczyni. Nic dziwnego! Stephen Farr ma wydatny
orli nos i tak samo jak Harry gadzi si po brodzie. Przyjrzyjmy si duej modzieczemu
portretowi Simeona Lee, a ujrzymy na obrazie nie tylko Harryego Lee, ale rwnie Stephena
Farra
Stephen poruszy si. Zaskrzypiao pod nim krzeso.
Przypomnijmy sobie, jak Simeon Lee rozzoci si i wygosi tyrad przeciw
wasnej rodzinie. Powiedzia, pamitacie przecie, e moe przysic, i gdzie w wiecie ma
lepszych synw, cho nie pochodz oni z prawego oa. I znw powracamy do kwestii

charakteru Simeona Lee. Mczyzny, za ktrym szalay kobiety, ma winnego chyba


zaamaniu i mierci ony. Ojca, ktry chepi si przed Pilar, e mgby sformowa stra
przyboczn z synw w jednym wieku! To przechwaki, ale doprowadzaj do wanej
konkluzji: w domu Simeona Lee oprcz rodziny legalnej przebywa rwnie syn z
nieprawego zwizku.
Stephen zerwa si na nogi.
To by rzeczywisty powd, prawda? spyta go Poirot.
Nie mio od pierwszego wejrzenia do dziewczyny napotkanej w pocigu! Pan si
tu wybiera, nie wiedzc jeszcze o jej istnieniu. Chcia pan zobaczy na wasne oczy swojego
ojca
Stephen zrobi si blady jak ciana. Ochrypym gosem powiedzia:
Tak, zawsze byem ciekaw Matka opowiadaa mi o nim czasami. Myl o
spotkaniu z ojcem staa si moj obsesj! Zaoszczdziem troch pienidzy i przyjechaem do
Anglii. Nie chciaem, by si zorientowa, kim jestem. Udawaem syna starego Eba. Tak,
przyjechaem tu w tym jedynie celu by zobaczy mojego ojca
O Boe, byem lepy wyszepta inspektor Sugden.
Teraz widz. Dwa razy pomyliem pana z Harrym Lee i nie zwrciem na to uwagi!
Tak to byo, prawda? Sugden zwrci si ku Filar.
To by Stephen Farr, ta osoba, ktr ujrzaa pani pod drzwiami Simeona? Pani si
zawahaa, odpowiadajc nam, pamitam, popatrzya pani na Farra i powiedziaa, e tam staa
kobieta. Widziaa pani Farra, ale nie chciaa go pani wyda.
Nie. Fan si myli przerwa mu gboki gos Hildy.
To mnie widziaa Filar pod tymi drzwiami
Pani, madame? Tak, tak przypuszczaem odezwa si Poirot.
Instynkt samozachowawczy jest rzecz szczegln. Nigdy bym nie sdzia, e
mog okaza si takim tchrzem. Milcze ze strachu!
Ale teraz pani nam powie? spyta Poirot.
Byam z mem w saloniku muzycznym. David gra na fortepianie, by w fatalnym
nastroju. Baam si o niego i czuam si odpowiedzialna za to wszystko, bo to ja go
namwiam do przyjazdu tutaj. David zacz gra marsza aobnego i wtedy nagle si
zdecydowaam. Jakkolwiek moe si to wyda dziwne, postanowiam, e oboje wyjedziemy.
Natychmiast, jeszcze tego wieczoru. Wymknam si cicho z saloniku i poszam na gr.
Chciaam powiedzie panu Lee w oczy, e opuszczamy ten dom. Minam cay korytarz i
zapukaam do drzwi. Nie byo odpowiedzi. Zapukaam goniej. Gucho. Nacisnam na
klamk. Zamknite. I wtedy, gdy zastanawiaam si, co robi, usyszaam ten rumor w
rodku
Nie uwierzycie mi cigna po chwili przerwy ale to prawda! Kto tam by i
mordowa pana Lee. Staam sparaliowana! Nie mogam si ruszy! Potem przybieg pan
Farr, Magdalena i inni. Pan Farr i Harry zaczli rozbija drzwi. Gdy ustpiy, wpadlimy do
pokoju, gdzie nie byo nikogo oprcz martwego pana Lee w kauy krwi. Nie byo tam nikogo
podniosa gos do krzyku nikogo, rozumiecie! I nikt nie wyszed z pokoju

VII
Albo ja jestem wariatem inspektor Sugden westchn gboko albo wszyscy
tu dookoa! To, co pani powiedziaa, to jest absolutnie niemoliwe. Po prostu brednia!
Mwi panu, syszaam, jak si bili. Syszaam, jak staruszek krzycza, gdy
podrzynano mu gardo, ale nikogo nie byo w pokoju i nikt z niego nie wyszed! zawoaa
Hilda.
I do tej pory milczaa pani na ten temat? spyta Herkules Poirot.
Baam si Hilda bya blada, ale gos miaa spokojny e jeli opowiem, jak
byo, wniosek bdzie jeden: to ja zabiam Simeona Lee
Nie potrzsn gow Poirot. Pani nie zabia. Zabi go wasny syn.
Przysigam na Boga, e nie tknem go wyszepta Stephen Farr.
Nie pan powiedzia Poirot. Mia jeszcze innych synw!
Co do diaba krzykn Harry.
George patrzy na Poirota wytrzeszczonymi oczami.
Pierwszego wieczoru, kiedy si tu znalazem wyjani Poirot zaraz po
morderstwie, zobaczyem ducha, ducha zabitego. Gdy po raz pierwszy ujrzaem Harryego
Lee, co mnie uderzyo. Byem pewien, e tego czowieka ju musiaem widzie. Potem
wytumaczyem sobie, e to wraenie wzio si z podobiestwa Harryego do zabitego ojca.
Wczoraj jednak mczyzna siedzcy naprzeciw mnie odrzuci gow do tyu i zacz si mia
w tym momencie uwiadomiem sobie, kogo przypomina mi Harry Lee. I znowu, w innej
twarzy odnalazem podobiestwo do zamordowanego.
Nic dziwnego, e biednemu staremu Tressilianowi wszystko si mieszao, gdy
otwiera drzwi nie dwm, ale trzem bardzo do siebie podobnym mczyznom. I potem
myla, e co mu si porobio z oczami albo z gow, gdy myli postaci tych trzech w domu.
Ta sama sylwetka, te same gesty, to odrzucanie gowy do tyu, kiedy si miali, te trzy
wydatne, orle nosy. Podobiestwo nie zawsze jednak rzucao si w oczy, bo trzeci mczyzna
mia wsy.
Poirot pochyli si do przodu.
Niekiedy zapomina si, e policjanci to te ludzie, e maj ony, dzieci, matki tu
zrobi pauz i ojcw. Pamitacie, jak reputacj mia Simeon Lee: kobieciarza, ktry
swoimi ajdactwami doprowadzi on do rozpaczy i miertelnej choroby. Nielubny syn
moe dziedziczy wiele rzeczy. Rysy ojca i nawet jego gesty. Moe odziedziczy jego pych,
cierpliwo i mciwy charakter!
Poirot podnis gos.
Przez cae ycie nienawidzi pan ojca, panie Sugden, za zo, ktre panu wyrzdzi.
Myl, e ju dawno postanowi go pan zabi. Pochodzi pan z ssiedniego hrabstwa,
niedaleko std. Nie ulega wtpliwoci, e paska matka, hojnie wynagrodzona przez Simeona
Lee, znalaza ma, ktry by uwaany za ojca jej dziecka. Nie mia pan kopotw z
dostaniem si do policji w Middleshire. Potem ju tylko trzeba byo zaczeka na okazj.
Inspektorowi policji atwo zdarzy si sposobno do popenienia przestpstwa bez ryzyka
wpadki.
Sugden zrobi si blady jak papier.
Pan zwariowa! Przecie nie byo mnie w tym domu, gdy Lee zosta zabity.
Nie, nie byo. Ale zabi go pan wczeniej, gdy by pan w tym domu po raz
pierwszy. Po tej wizycie nikt ju nie widzia Simeona ywego. Simeon Lee pana oczekiwa, to
prawda, ale on pana nie wzywa. To pan do niego zadzwoni i powiedzia co niejasno o
usiowaniu kradziey. Zaproponowa pan, e przyjdzie koo smej pod pretekstem kwesty.
Simeon Lee niczego nie podejrzewa. Nie wiedzia, e pan jest jego synem. Wysucha
historyjki o zamianie diamentw i otworzy sejf, pokazujc, e prawdziwym diamentom nic

si nie stao. Pan przeprosi i gdy wracalicie do kominka, znienacka jedn rk zakry pan
usta ojcu, eby nie mg krzycze, a drug podern mu gardo. Drobiazg dla kogo tak
silnego jak pan.
Potem zabra pan diamenty i zacz urzdza pobojowisko. Stoy, krzesa, lampy,
szklanki, porcelan zoy pan na jednym stosie, obwiedzionym sznurem. Mia pan ze sob
butelk wieej krwi zwierzcej z dodatkiem cytrynianu sodowego. Rozchlapa j pan po
wszystkim dookoa, a cytrynianu sodowego doda rwnie do krwi, ktra wypyna z rany
Simeona Lee. Podrzuci pan drew do kominka, by ciao zabitego stygo wolniej. Dwa koce
sznura oplatajcego stos mebli spuci pan na dwr przez uchylony lufcik okienny. Wyszed
pan z pokoju i od strony korytarza przekrci klucz, ktry tkwi w zamku od wewntrz. Drzwi
musiay by zamknite, by nikt przed czasem nie odkry zbrodni; rzecz bardzo wana.
Nastpnie wyszed pan z domu i ukry diamenty w kamiennej misie, w tym Morzu
Martwym pani Lydii. Gdyby zostay znalezione, i tak skierowayby podejrzenia w stron
rodziny Lee, legalnej rodziny.
Kiedy zblia si kwadrans po dziewitej, pan powrci, podszed pod okno Simeona i
pocign za sznurki. Starannie spitrzona piramida zwalia si z hukiem. Trzaskowi
przewracajcych si mebli wtrowa brzk tuczonej porcelany. Wycign pan cay sznur do
koca i owin si nim w talii pod marynark. Mia pan jeszcze jeden pomys w zanadrzu.
Poirot zwrci si do wszystkich.
Pamitacie, jak opisywalicie agonalny krzyk pana Lee? Kilkoro z was mwio o
jku potpieca, duszy w piekle, kto o dzikiej bestii. Najtrafniej jednak uj to Harry Lee,
porwnujc ten krzyk do kwiku zarzynanej wini.
Czy widzielicie na jarmarkach podune, rowe baloniki z karykaturalnymi
twarzami? Tak si je wanie nazywa zarzynana winia bo kiedy z kocwki balonika
wycignie si drewnian zatyczk, uchodzce powietrze kwiczy niczym szlachtowany wieprz.
Wiecie ju wic, co podniosa Pilar Estravados z podogi w pokoju Simeona ten
keczek, szpunt zatykajcy balonik, i strzp gumy, jaki po nim pozosta. Inspektor mia
nadziej, e bdzie na miejscu odpowiednio wczenie, by te drobiazgi pozbiera. Nie zdy,
ale odebra je Pilar prawie natychmiast. I zwrcie uwag: nigdy o tych rzeczach nie
wspomnia. Ju samo to wzbudzao podejrzenia. Usyszaem o znalezisku Pilar od Magdaleny
Lee i zagadnem inspektora. By przygotowany na t ewentualno: odci kawaek gumy z
woreczka na przybory do mycia pana Lee i dooy jakie drewienko. To mi wanie pokaza.
Niestety, nic mi te rzeczy nie mwiy. Ale kiedy panna Estravados puszczaa baloniki pod
domem i jeden z nich pk, podniosa gum z ziemi i zawoaa, e to taka sama rzecz jak
znaleziona w pokoju dziadka Simeona. Tylko tamta bya rowa. Wtedy odgadem prawd.
Czy widz pastwo, jak wszystko zaczyna do siebie pasowa? Odgosy walki, ktre
byy niezbdne, by zasugerowa faszywy czas mierci. Zamknite drzwi, by nikt nie mg
znale ciaa za wczenie. Krzyk umierajcego. Przebieg zbrodniczej akcji jest teraz logiczny
i zrozumiay. W momencie gdy Pilar Estravados gono obwiecia o swoim odkryciu z
balonikiem, staa si zagroeniem dla mordercy. Jeeli usysza on jej okrzyk (co jest wielce
prawdopodobne, bo Pilar gos ma donony, a wiele okien byo pootwieranych), dziewczyna
znalaza si w wielkim niebezpieczestwie. Raz ju Pilar postawia morderc w kopotliwej
sytuacji, mwic, e stary pan Lee musia by w modoci przystojnym mczyzn.
Podobnym do pana, powiedziaa wtedy do Sugdena, co on zrozumia literalnie.
Poczerwienia i niemal si zakrztusi. To byo tak niespodziewane i niezmiernie grone. Mia
nadziej, e uda si skierowa podejrzenie na Pilar, co jednak byo trudne, bo przecie jako
wnuczka starca, ktrej jeszcze nie zapisa nic w testamencie, nie miaa motywu, by go
umierca. Pniej, kiedy usysza ten jej okrzyk o baloniku, zdecydowa si na krok
desperacki. Pooy kamienn kul na drzwiach pokoju Pilar. Zrobi to, gdy jedlimy lunch.
Cudem unikna mierci.

Zapada grobowa cisza.


Kiedy zyska pan pewno, panie Poirot? spyta cicho Sugden.
W chwili gdy przyoyem sztuczne wsy do modzieczego portretu Simeona,
nabraem pewnoci. Z portretu patrzy na mnie pan, inspektorze Sugden.
Niech si smay w piekle! Ciesz si, e to zrobiem! zawoa Sugden.

Cz VII 28 grudnia

I
Pilar, myl, e na razie powinna zosta z nami.
Jeste taka dobra, Lydio. Jeste kochana. Potrafisz wybaczy i nawet nie prawisz
mi kaza.
Wci nazywam ci Pilar umiechna si Lydia chocia masz przecie
inaczej na imi.
Tak. Naprawd nazywam si Conchita Lopez.
Conchita to rwnie bardzo adne imi.
Ach, Lydio, jeste a za dobra dla mnie. Ale nie martw si o mnie. Zamierzam
wyj za Stephena i pojedziemy do Afryki Poudniowej.
To doskonay obrt sprawy znowu umiechna si Lydia.
Lydio, taka jeste mia Moe kiedy moglibymy przyjecha do ciebie z wizyt,
na przykad na Boe Narodzenie?
I byyby wtedy wita z ciastem, kandyzowanymi owocami, ustrojon choink i
bawanem na biaym obrusie?
Oczywicie! Przyjedziecie i zobaczycie, jak naprawd wygldaj angielskie wita.
To bdzie cudowne. Wiesz, Lydio, wydaje mi si, jakby w tym roku w ogle nie
byo Boego Narodzenia.
O tak, to nie byy wesoe wita westchna Lydia.

II
Do widzenia, Alfredzie. Nie spodziewaj si, e bd zawraca ci gow czstymi
wizytami. Wyjedam na Hawaje. Zawsze chciaem tam zamieszka, ale wczeniej nie
miaem pienidzy.
Do widzenia, Harry. Baw si dobrze. Tego ci ycz.
Nie gniewaj si na mnie wymamrota Harry. Wiem, e ci bez przerwy
dokuczaem. Mam jakie takie kolczaste poczucie humoru. Nie mog si powstrzyma,
zawsze musz z kogo drwi.
Ja te powinienem lepiej poznawa si na artach z trudem przyzna Alfred.
Bywaj.

III
Davidzie, Lydia i ja postanowilimy sprzeda t posiado. Pomylaem, e moe
chciaby zatrzyma niektre rzeczy po naszej matce, moe ten fotel albo podnek? W kocu
zawsze bye jej ulubiecom.
Dzikuj, Alfredzie odpar po chwili wahania David ale jednak nie. Nie chc
nic z tego domu. Chyba lepiej cakowicie skoczy z przeszoci.
Rozumiem. Moe masz racj.

IV
No, to egnaj, Alfredzie, egnaj, Lydio. Ale mielimy straszne przejcia
westchn George. Teraz zblia si proces. Och, jaka fatalna historia! Wszyscy si wkrtce
dowiedz, e to syn mojego ojca! Nie mona by jako tego Sugdena namwi, jako nakoni,
eby twierdzi, e jest wojujcym komunist i zabi ojca z nienawici do kapitalistw?
Drogi George, czy ty naprawd masz nadziej, e taki czowiek bdzie kama, by
oszczdzi nasze uczucia?
No tak, masz racj. To chyba musi by wariat No, to egnajcie.
Zegnajcie powiedziaa Magdalena. Za rok pojedziemy na wita na Riwier i
bdzie wesoo.
Zobaczymy, jak mi pjdzie na giedzie zastrzeg si George.
Och, kochanie, nie bd takim dusigroszem.

V
Alfred wyszed na taras. Lydia bya tam ju, pochylona nad jedn ze swoich
kamiennych mis. Wyprostowaa si na jego widok.
Wszyscy odjechali westchn.
Tak, jaka ulga przytakna.
Zadowolona jeste, e opuszczamy ten dom?
A tobie al?
Nie, ja te nie mog si doczeka, kiedy std wyjad. Tyle ciekawych rzeczy
moemy robi we dwoje. Tutaj cigle przypominaby si nam ten koszmar. Bogu dziki, e
ju po wszystkim.
To zasuga Herkulesa Poirota.
Masz racj, Lydio. To zdumiewajce, jak wszystko do siebie pasowao, gdy on
rekonstruowa t ca spraw.
To jak przy ukadance. Wydaje si, e s kawaki, ktre do niczego nie mog
pasowa, a w kocu trafiaj w miejsca odpowiednie tylko dla nich.
Ale jeden element z naszej ukadanki pozosta, Lydio. Co robi George po
rozmowie telefonicznej? Dlaczego nie powiedzia?
Nie wiesz? Ja wiedziaam od razu. Grzeba w papierach na twoim biurku.
Lydio, co te ty opowiadasz!
Jestem pewna. Jeeli chodzi o sprawy finansowe, on jest zdolny do wszystkiego.
Ale przyznaby si do tego dopiero pod grob oskarenia go o morderstwo.
Robisz kolejny miniaturowy ogrdek?
Tak.
I co to bdzie tym razem?
To bdzie Eden, rajski ogrd. Nowa wersja bez adnego wa. A Adam i Ewa
bd w rednim wieku.
Kochana Lydio powiedzia czule Alfred bya taka cierpliwa przez te
wszystkie lata. Bya dla mnie bardzo dobra.
Bo ja ciebie kocham, Alfredzie

VI
O Boe! jkn pukownik Johnson. To zupenie nie do wiary. Wielkie nieba!
Mj najlepszy policjant! Co si dzieje?
Nawet policjanci maj prywatne ycie uspokaja go Poirot. Sugden mia
swoj obsesj.
Pukownik pokrci gow. Aby sobie uly, kopniakiem posa polano do ognia.
Nie ma to jak dobry kominek ogosi.
Pour moi20 tylko centralne ogrzewanie mrukn Herkules Poirot, ktry znowu
poczu przecig na plecach.

20 fr. Dla mnie.

You might also like