Download as rtf, pdf, or txt
Download as rtf, pdf, or txt
You are on page 1of 271

Mieszkali w kubryku, mieli koje na lewej burcie, Stollenberg ponad Teichmannem.

Wywiesi nogi poza krawd i naciga skarpetki, stopy mia czyste, a skarpetki starannie wycerowane. Teichmann zada, aby zabra swoje pocce si nogi. Stollenberg opar stop na brzegu koi Teichmanna, zszed i usiad na awce przed kojami. Teichmann patrzy, jak wytrzsa prusaki z morskich butw, wkada do nich rk i upewnia si, e s wolne od insektw, naciga buty, podchodzi do szafki z jedzeniem i odcina sobie pajd z najtwardszego bochenka, wyawia noem prusaki z puszki z marmolad, grubo smaruje kromk czerwono ufarbowanym demem i wbija w ni zby. Teichmann odwrci si twarz do ciany. - Chod obiera kartofle, dochodzi sma- odezwa si penymi usta mi Stollenberg. Teichmann si nie ruszy. - No wstawaj, Hans, chocia ci si nie chce - ponagli go Stollen berg. Teichmann wci lea. Zocia go subisto Stollenberga: jeszcze p roku temu siedzia ze mn na awie szkolnej, a kiedy wzi i utkn,
podpowiadaem mu, on mnie te, ale ja podpowiada MU CZciej i

przede wszystkim dokadniej, wiadomo, facet nigdy nie byszcza, a teraz si tu szarogsi jak we wasnym domu i w ogle...
Wstawaj, ty, marynarz, czas si odla przemwi Heyne i szturchn go w krzye.

Zaoga pokadowa staa na pokadzie po zawietrznej i obieraa kartofle. Pitt splun w powietrze, wiatr porwa jego plwocin i wynis za burt. Kiedy Teichmann by dopiero dwa dni na pokadzie i dosta choroby morskiej, ry gna w powietrze, a wiatr powia od dziobu i chlapn tym w bulaj sterowni, gdzie szturman wanie oblicza kurs. Teichmann yczy Pittowi, eby jego plwocina te kiedy tam wyldowaa, ale plwocina i wiatr jako mu nie sprzyjay. Przypomnia sobie, jakie lanie spucili mu pod przewodem Pitta i jak nie bardzo mg si broni, bo cierpia na chorob morsk, a oni tak to wycyrklowali, e Stollenberg i Heyne mieli akurat wacht i nie mogli przyj mu z pomoc. e dosta lanie, to byo dla niego nowoci. Wyrnia si niezwyk krzep, ale tylko powyej pasa. Mia szerokie bary i dugie, muskularne ramiona z piciami, ktre potrafiy bi szybko i dokadnie, ale uda i cae nogi mia szczupe i ylaste, o wyjtkowo cienkich kostkach. Idc mierzy prawie metr dziewidziesit, a chodzi zawsze lekko pochylony do przodu, jakby trudno mu byo utrzyma w pionie swj masywny tors. Z dugich rk przypomina orangutana, tylko e twarz mia ze wszystkiego najbardziej sympatyczn. Pitt doradzi mu, eby stan z otwart gb pod wiatr, to nadmucha mu w usta i nie pozwoli, eby jedzenie si wydostao. Tymczasem wydostao si i poleciao im koo uszu. Wieczorem musia upra ich uwinione ubrania robocze, a take odzie marynarzy, ktrych nie byo na grnym pokadzie, kiedy rzygn, a poniewa si temu sprzeciwia, spucili mu w nocy lanie. Mia wtedy chorob morsk jak si patrzy. Nie jak te szczury ldowe, co wyobraaj sobie, e dostali choroby morskiej w drodze z Cuxhaven na Helgoland, kiedy si wychyl za reling i wypuszcz z gby, co zjedli. On z pocztku robi tak samo, ale potem ju nie mia czym, bo w odku nic nie zostao i rzyga tylko ci. Trwao to przez tydzie, lea w koi z podcignitymi kolanami, jak embrion w onie matki, nic nie majc przeciwko temu, eby umrze. Kocio z kartoflami wypeni si, Teichmann zanis go do kambuza. We drzwiach kapitaskiej kajuty staa Dora, ubrana w koszul i dugie mskie spodnie. - Wejd, may, popatrzysz, jak stara si mae. Odnis kocio do kambuza. Wracajc przeszed znw koo tej kabiny. Dora bya teraz

ubrana w zielony sweter. Miaa zaczerwienione oczy, a z kabiny jechao perfumami i alkoholem. Ty si mnie boisz, may? Nie. Poza tym mam metr osiemdziesit dziewi. Na dugo. A latek szesnacie. Kocz siedemnacie. A co robisz w Bremerhaven? Zmustrowuj. Pytam, czy nie masz przyjaciki? -Nie. Wic do kogo chodzisz? Kobiet nie brakuje. Pierwszy raz to nie powinno by z tak. Jak to pierwszy raz? To ty taki? Wobec tego moesz i ze mn, te jestem taka, no nie? Owszem. No tak. - Po czym dodaa: - Ale nie musiae mi tego mwi. To nie byo w porzdku. -Ale tak jest. Mimo wszystko. Nie szo mi tego mwi. Kiedy na pokadzie wszyscy o tym wiedz. Co wiedz? A wiedz, e przez pi lat mogam sobie wetkn tyl ko palec w usta i musiaam y jak zakonnica, bo m mnie zarazi? Nie wiedziaem. -1 nie ma potrzeby. Wic nie chcesz? No dobrze, nie narzucam si z dobroczynnoci. Zjedaj. Wic taka jest ta Dora, pomyla Teichmann. Pierwszy raz do niego zagadaa, dotychczas traktowaa go jak powietrze. Wiedzia, e Stary j przedstawia jako swoj on. Nic poza tym nie wiedzia. Kiedy wycigano sie, bya pena. Miotajce si ledzie pokryy pokad na metr wysokoci. Zgarniali je szufl do koszy i patroszyli. Dora powinna sobie fest przepuka gardzioko - zauway szturman, kiedy Teichmann po poudniu obj wacht u steru - to najlepszy sposb. Mj Boe, jak te baby kiedy na mnie leciay! Ale nigdy im nie paciem. Zawsze mwiem, e przyjemno jest obustronna. I to do nich trafiao. Tak si robi, modziecze. - Szturman poduba sobie kciukiem w pijackim nochalu. Nastpnie wetkn may palec do ucha i potrzsa doni tak szybko, jakby mu dygotaa. Po duszej chwili wycign pa lec, obwcha go i przyjrza mu si uwanie. Po czym wydoby z we wntrznej kieszeni kurtki flaszk i napi si. Chcesz se ykn? Mam wacht na sterze. Racja. Nawet lepiej, e nie pijesz, bo trzymasz kurs. Wystarczy, e ja mam w czubie. Jak si nazywasz? Teichmann. Nie, pytam o imi. Hans. No to uwaaj, Hans: alkohol najlepiej pomaga. Chciaem kiedy ochajtn si zjedna, z tych lepszych, rozumiesz, z dobrej rodziny, crka

porzdnych ludzi i w ogle. Ale nie chciaa mnie. Od tej pory mog i z kad, bez rnicy: raz dwa i zaatwione. Rozumiesz, tak po prostu, mo esz sobie przeczyta w kadym podrczniku mechaniki. adnego tam gadania o mioci, adnych zobowiza, nic takiego... up cup i jazda. Jak si nazywasz? Hans. No to uwaaj, Hans: jak ju sam nie moesz wytrzyma, ap za flaszk, to lepsze ni do kocioa... peryskop z lewej! Ju ma przywidzenia, pomyla Teichmann, nie zmieniajc kursu. Szturman wyrwa mu ster i wyoy go mocno w prawo. - Zameldowa przez rur: do kapitana. Peryskop na trzystu dwudzie stu, odlego dwiecie. Teichmann nie chcia mu psu zabawy i przekaza meldunek. Po kilku sekundach usysza z rury gos Starego: - Po pierwsze jestem szyprem uczciwej eglugi, a nie kapitanem. Po drugie niechaj szturman zaraz idzie do wyrka i odepi swoje pijastwo, zrozumiano? Tak jest, panie kapitanie. Co powiedzia? Stary uwaa, e to nie moe by peryskop. Zjem dziesi miote, jeeli to nie by peryskop odzi podwodnej. Znam si na tym od czasw wojny, pywaem trzy lata na patrolowcu. A zreszt mnie to zwisa. Teichmann znw przej ster i wrci na poprzedni kurs. Szturman zapali cygaro. Czy Stary myli, e jestem pijany? Nie. Gdyby powiedzia: tak, zostaaby z ciebie tylko mokra plama. Nie sdz. Ty uwaaj, chopak. Jak si napij, to jestem zdolny do wszystkiego. Po zluzowaniu Teichmann uda si do kabiny nawigacyjnej i sprawdzi wyznaczony kurs. A potem wszed Stary, za nim szturman. Stary pooy na stole z mapami formularz radiowy i odezwa si do szturmana: - Ruszamy ca naprzd na Norwegi, a potem wzdu jej wybrzey w strefie trzech mil do domu. Pan uwaa... Tak jest, wanie uwaani. Chyba rozumiecie, e angielskie ultima tum oznacza wojn? W Berlinie bd si gwno troszczy o ultimatum. A w Londynie o stref trzech mil. Co macie na myli? Cholera, co to byo? Mj odek, panie kapitanie. Wypraszam sobie. To te z powodu ultimatum? odek, kapitanie. Prosz si nie krpowa. Nie krpuj si. Stary obliczy nowy kurs i wykreli go na mapie morskiej. Wychodzc odezwa si: Szturman, pan jest bardzo le wychowany. Mam chory odek i cierpi na wzdcia. E tam, odek! Po prostu wistwo i tyle. Wolabym grzeczniej szy sposb wyraania si. Poza tym widzia

em na mojej wachcie peryskop odzi podwodnej, ale w waszej kabinie by przy tubie jaki pijaczyna, ktry chyba zapomnia przekaza wam ten meldunek. Wszed radiotelegrafista i przynis nastpny formularz. Stary go przeczyta. - Mamy i na Hamburg i podlegamy dowdcy floty Morza Pnocnego, a zaoga jest zmobilizowana. Prosz o tym natychmiast powiadomi ca zaog, panie szturman. Czy Dora te naley do zaogi? on sam powiadomi. Ktr? T w Bremen, czy t na pokadzie? Obydwie. Poza tym jak sprawiam sobie kobiet, to nie pytam urzd nika stanu cywilnego o pozwolenie. Ale wypadao zapyta armatora. Jak dotd armator nikomu nie po zwala zabiera kobiet na pokad. Wanie dlatego. Ma pan co przeciwko temu? Ja? Bynajmniej. Teichmann zszed do magazynu i napeni swj kubeek farb. Po czym zrobi sobie stoek bosmaski na linach i Stollenberg opuci go za burt w pobliu dziobu a na wysoko nazwy statku. Koce lin oboy na relingu. Nastpnie spuci Teichmannowi na lince kubeek z farb i pdzel. Teichmann wzi si do pokrywania pierwszych liter nazwy statku barw ochronn. Ciekaw jestem, co Gerd wskra u swojego staruszka. Jako dugo to trwa. Nie za bardzo polegabym na radcy ministerialnym z inspektora tu wyszkolenia - rzek Stollenberg. Opu jeszcze troch kubeek... tak zamocuj. Pniej trzeba bdzie mnie przesun o jaki metr do przodu. Tak to zrobi, eby nie potrzebowa tu wyazi. Ciekaw jestem. No wic upynie jeszcze troch czasu, zanim przebuduj Albatrosa na poawiacz min, moesz by pewien. Po pierwsze nie bdzie dla nas wolnego miejsca do zacumowania w stoczni. A syszae, e maj nam jeszcze zamontowa dziao i dwa karabiny maszynowe, ebymy te mieli z czego postrzela. Pod warunkiem, e flota angielska nie zniy si do tego, aby rozwa li trawlera ledziowego Albatros i kropka. Bd mie co innego do roboty, w kocu my te mamy par nie zych ajb, widziae je, kiedy szlimy przez Zatok Niemieck. Wygl day chyba nie najgorzej? No tak, byaby to chwacka zaoga, gdybymy trafili na jaki kr ownik albo co w tym rodzaju. Niszczyciel te by si nadawa. Teraz przesu mnie troch do przodu, tylko ebym nie wpad do wody. Stollenberg wycign kubeek z farb na pokad i odwiza rufowy koniec liny stoka bosmaskiego, przekrci go o sto osiemdziesit stopni, po czym zamocowa ten koniec bliej dziobu, tak i dziobowa lina staa si rufow. Teraz siedz plecami do burty - rzek Teichmann. Chwileczk.

Stollenberg odwiza rufowy koniec, znw obrci stoek bosmaski o sto osiemdziesit stopni i oboy rufowy koniec po stronie dziobu, przez co Teichmann znalaz si o jakiej ptora metra bliej dziobnicy. 10 Kiedy Stollenberg chcia mu spuci kubeek z farb, zjawi si Heyne i powiedzia, eby z nim poszli. Udali si na pokad zaogowy, gdzie o tej porze nie byo nikogo. Heyne powiedzia: - Wcie na siebie wyjciowe klamoty i wecie dokumenty, wiadectwa i cay ten kram, idziemy dzisiaj na kolacj do mojego staruszka. Po czym napiszemy podania o przeszkolenie na oficerw floty morskiej. To jedyna moliwo wydostania si z tego puda szczurw. Ale nie mamy przecie matury. Tym ju zajmie si nasz radca ministerialny, on to jako wykrci, rozmawiaem z nim przez telefon. On i mj ojciec to kumple z korpora cji. Ma syna, ktry chciaby si doktoryzowa u mego ojca, a ten syn prochu nie wymyli, rozumiecie? Wszystko to cakiem proste, trzeba tylko popchn rzecz we waciwym miejscu. Nie wiem, czy to wypali - rzek Stollenberg. Ja wszystko bym zrobi, byle si wydosta z tego puda mierdz cych ledzi - oznajmi Teichmann. Ojciec Heynego mia will w Blankenese. Na furtce do ogrodu wypisane byo: Friedrich Heyne, Profesor Uniwersytetu. Masz aob za paznokciami - zauway Stollenberg. To prawda, ale smoy nie dao si nawet noem wyskroba - odpar Teichmann i wsadzi rce do kieszeni spodni. Mnie zeszo, uyem benzyny - powiedzia Stollenberg. - Mgby te zaoy wie koszul. Z przodu brakuje ci guzika. No ju przesta - wtrci si Heyne. - Wszystko to przecie nie wane. - We mj krawat, to nie bdzie wida, e brakuje guzika. Teichmann zawiza sobie krawat Stollenberga. -A ty? Ja wyo sobie konierzyk. wietnie w tym wygldasz - stwierdzi Heyne. Weszli przez furtk. Drzwi domu otworzya suca. To jest Puschi - przedstawi Heyne. - Waciwie nazywa si Maria Holzner. Ja nazywam j Puschi, bo taka uroczo puszysta. Moecie do tkn, ona jest taka jakby... Ale panie Heyne... 11 - Nie dsaj si. Puschi rozemiaa si: - Mamusia mi zawsze powtarzaa: Marysiu, jak id marynarze, to ubieraj si w blaszan puszk. - Mamy tu otwieracz do puszek - rzek Stollenberg, a jak to powie dzia i dziewczyna popatrzya na niego, zaczerwieni si. Czekali w obszernym pokoju. Heyne wszed do gabinetu swego ojca. Teichmann osun si na krzeso i oglda portrety Hindenburga, Lutra i Tirpitza. Luter wisia midzy dwoma onierzami. Potem przesun krzeso w poblie akwarium, stojcego w kcie, i zagada

do rybek. Wsadzi palec do wody i mia si, kiedy ryby trcay go w palec. Czego ty si tam pluskasz? - rzek Stollenberg. Bo mi si podoba i rybkom te, przecie nudz si tu miertelnie. No, a teraz zrobimy sztorm, ebycie wiedziay, e jest wojna. Ju widz te ryby na pododze. Ojciec Heynego by nadzwyczaj uprzejmy. Teichmann poczu jego szczupe palce, gdy profesor poda mu rk, i stwierdzi, e profesor jest o p gowy niszy od swego syna, ma krtko ostrzyone srebrzyste wosy i niepozorny nos, tylko z przodu nieco zadarty, a oczy bkitne i wodniste. W sumie sprawia wraenie skromne, prawie niemiae. Teichmann popatrzy na Gerda Heynego, na jego dugie czarne wosy i wielki nos, lekko zagity jak dzib drapienego ptaka, dziwic si, skd profesor wzi takiego syna. - Mio mi powita szanownych kolegw Reinholda. Przychodz pa nowie w sam raz na kolacj. Teichmann musia przygry sobie usta, nie wiedzia, e Gerd ma jeszcze drugie imi, i pomyla, e bardziej wymownego imienia profesor ju nie mg nada swemu jedynakowi. Stollenberg rozmawia z profesorem, jak gdyby ju grywa z nim w oczko, a gdy mwi co na temat Gerda, nazywa go Reinhold. Duo jeszcze musz si nauczy, pomyla Teichmann. Posiek zacz si od modlitwy. Teichmann owin sobie donie serwetk. Przy stole siedziay jeszcze trzy osoby, duchowne maestwo nazwiskiem Diebold i siostra profesora imieniem Luise, wida niezamna. Teichmann stwierdzi, e pastor jak na swj zawd ma zbyt grube wargi, mikk twarz naiwnie dobroduszn i wydatny brzuszek. Jego maonka z oywieniem zwracaa si do modych ludzi, nieczsto spogldaa na ta12 lerz i ubrana bya do nowoczenie. Nie podano do jedzenia adnego trunku. Zakoczyo si znw modlitw. Po czym profesor si odezwa: Czy mog panw zaprosi do udziau w naszym zgromadzeniu? Niestety to niemoliwe, ojcze, musimy jeszcze przygotowa swoje dokumenty. Siostra profesora wstaa od stou. W pokoju z akwarium i portretami, jak dostrzeg wychodzc Teichmann przez uchylone drzwi, siedziao teraz okoo dwudziestu osb. Starsi ludzie, pogreni w cichej rozmowie. Na dole odbdzie si teraz nauka Biblii - wyjani Heyne, kiedy szli po schodach na gr, do jego pokoju. - Mj ojciec zrobi si taki na staro, przedtem by inny. Zaraz bdzie fisharmonia i piew, pniej kto wygosi kazanie, a na koniec znw gra na organach. To pudo ma wiksze moliwoci - powiedzia Stollenberg i zacz krci gakami duej radioli, stojcej przy sofie, gdzie sypia Heyne. Owszem, lubi posucha dobrej muzyki. Ciebie z radia interesuj chyba tylko wiadomoci sportowe, co? No, taki znw ograniczony nie jestem - odpar Stollenberg. Heyne pooy pyt, bya to scena mierci cara z Borysa Godunowa, piewa Szalapin. Heyne wyjani, e jego ulubiony kompozytor to Musorgski, bo jego kompozycje s takie wspaniale prostackie. Kto to namalowa? - zapyta Teichmann. Rembrandt. Mczyzna w zotym hemie. Orygina wisi w Kaiser-Friedrich-Museum w Berlinie. Ale to nieza kopia. Nie znam si na tym. A to? Schopenhauer.

Na twoich kaktusach s wszy - powiedzia Stollenberg. - Woda im wcale nie szkodzi Co takiego? Co masz na myli? Twoje kaktusy maj wszy, nie widzisz? - Ach tak... owszem, moliwe. Nie znam si na tym - stwierdzi Heyne. Napisali podania. Teichmann i Stollenberg powoali si w nich na poparcie ojca Heynego, radcy ministerialnego i admiraa Raedera. - Tego ci z Inspektoratu Szkolenia na pewno nie bd pyta - rzek Heyne. - Ale o matur spytaj. - Napiszcie: zostanie doczona w pniejszym terminie - doradzi Heyne. To bez sensu. Nigdy jej nie dostaniemy. Wiadomo, ale moecie napisa, w czasie wojny wszystko to staje si nie takie wane. A radca ministerialny w Inspektoracie Szkolenia te spokojnie moe nam co zaatwi, skoro za to jego synalek otrzyma dok torat. W przepisach ustalono doln granic wieku na siedemnacie lat, a ja mam dopiero szesnacie - powiedzia Teichmann. Niech si o to martwi radca ministerialny - rzek Heyne. - Przecie wygldasz na dwadziecia. A od naszego kapitana statku rybackiego wycigniemy pierwszo rzdne wiadectwa i te od razu doczymy - rzek Stollenberg. Na dole kto gra na fisharmonii, a potem zapiewano: Ju caa ziemia snem objta, las, miasta, ludzie i zwierzta, ju usn cay wiat..." Heyne zszed do piwnicy i przynis trzy butelki Beaujolais. Wzili si do picia, a kiedy syreny ogosiy alarm lotniczy, nie dosyszeli go. Ci z dou take nie przerywali piewu. Ten chora ma wiele zwrotek - rzek Teichmann. - Pamitam to jeszcze z dziecistwa. Ale masz wietn pami - zauway Heyne. Puszcz pyt, zaguszymy te piewy. Dobra, nastaw co przyzwoitego. Ale skd! Puszcz wanie co nieprzyzwoitego. Heyne umieci na odtwarzaczu niedu pyt i podkrci gonik a do oporu. Gos dziewczcy zapiewa: Co ty wyrabiasz z moim kolanem, drogi Hans..." - Zawoam Puschi - powiedzia Heyne. Pia razem z nimi. Surowo ubrana, w czarnej sukience i biaym fartuszku. Gdy na dole znw zaczto piewa, Heyne wzi si do puszczania pyt tanecznych, Puschi zataczya. Ruszaa si niezgrabnie, wreszcie upada. Nic jej si nie stao, bya dobrze nabita w sobie. Ale gdy pozbieraa si i chciaa wypi jeszcze kieliszek, Heyne owiadczy: - Jeste ju pijana, lepiej eby troch potaczya, to wytrzewiejesz. Uniosa fartuszka i prbowaa naladowa baletnic, ale cigle si przewracaa. Stollenberg przyglda si jej obojtnie. Heyne kopci papierosy i te nie przejmowa si widzc, jak Puschi wstaje, przewraca si, znowu wstaje, znowu si przewraca, a kiedy upada ze szczeglnym o14 motem, powiedzia: - Nie zwalaj si z takim haasem, ci na dole maj naboestwo. Syreny zawyy na odwoanie alarmu. Teichmann otworzy okno. Na dworze byo ju ciemno. Powietrze duszne i parne,

zanosio si na deszcz. Ci z dou rozeszli si do domu. Kiedy wszyscy ju poszli, profesor zacz z konewki polewa trawnik. Czy mam si rozebra? - spytaa Puschi. Mogaby z tym zaczeka - powiedzia Heyne. Na poegnanie profesor Heyne podarowa Stollenbergowi krawat. -Prosz mnie le nie zrozumie, po prostu wydaje mi si, e byoby w nim panu bardziej do twarzy. A te dwie paczuszki prosz wzi ze sob jako prowiant na drog. Stollenberg niezwocznie zaoy krawat. Przy furtce Heyne powiedzia: - Jutro rano wyl nasze podania do Kilonii, a wiadectwa od Starego dolemy pniej. O dziesitej bd na pokadzie. Dobranoc. - Dobrej nocy obojgu - rzek Teichmann. Po drodze Stollenberg zaproponowa: - A teraz wybierzmy si na kobietki. Tak ci rozbudzia ta gimnastyka Puschi? Puschi mnie w ogle nie podnieca, tylko nie widz powodu, eby Gerd mia si zabawia, a my zerka na ksiyc. - Wic jednak Puschi. Pojechali na Reeperbahn. Nie od razu trafili, gdzie trzeba, wszystko byo zaciemnione, latarnie przysonite. Pierwszy budynek, do ktrego weszli, pka w szwach od natoku, musieli stan w kolejce. Ruszyli dalej. - Prosz wrci tu za godzin, moi panowie, wtedy bdzie ju miejsce - zawoaa za nimi dama z recepcji. Nie bdziemy tak dugo czeka - odpar Stollenberg, ju si nie rumienic. Zdaje si, e mocno ci przycisno - rzek Teichmann, dziwic si, co czerwone wino zrobio ze Stollenberga. Przed nastpnym domem stali marynarze z floty handlowej i opowiadali, jak to przeamali blokad. e wanie przypynli z Ameryki Poudniowej i teraz musz zrobi co dla swojego zdrowia.

Nie blagujcie - powiedzia Teichmann. Co znaczy nie blagujcie? Dwa razy uszlimy przed angielskimi nisz
czycielami. Wida byy to jakie bardzo powolne niszczyciele - rzek Teich mann. Niby jak? Trzy razy ucieklimy tylko na najwyszych obrotach. Jeden niszczyciel ju otworzy ogie, ale nas nie trafi. Musielicie pyn na jakim cholernie drobnym stateczku, e Ang lik was nie trafi - odpar Teichmann. Przymknij swoj niemyt gb. Pynlimy na wielkim statku. Ale jaki mia tona, nie wolno nam ujawni, bo jest to tajemnica. Wic pynlicie na takim czenku, e Anglicy was nie zauwayli. Po prostu chcieli wyprbowa swoj artyleri, a was w ogle nie dostrzeg li - rzek Teichmann. Aha, wic tankowiec pojemnoci dwunastu tysicy ton to mae cz enko, co? Ach tak... a zdawao mi si, e tona waszej ajby jest utajniony... h h!

15

Zanim doszo do bijatyki, Teichmann i Stollenberg si wycofali. - Jak bdziesz ze wszystkimi zaczyna, to nigdy si tam nie dostanie my - obsztorcowa go Stollenberg. W nastpnym lokalu znaleli miejsce przy maym stoliku. Dziewczta byy zajte na pitrze, a jak ktra zesza, od razu j zagarnia ktry z goci. Stollenberg zamwi dwie wdki. Podano dwie podwjne. To kosztowny interes - rzek Teichmann. Ja ci zapraszam. - Tylko na picie? -Najedno i drugie. Stara kobieta bez dwch siekaczy na przodzie chodzia od stolika do stolika i powtarzaa, eby panowie okazali jeszcze troszk cierpliwoci, ju poprosia koleank do pomocy, a niezalenie dwie damy s w drodze i przybd tu lada moment. Aeby utrzyma goci w nastroju, pojawia si naga tancerka. Ale tej nie mona dosta, wyjaniaa kobieta bez siekaczy, niestety nie ma rady, podpisaa z ni umow tylko na tace piknoci, ta pani jest normalnie zamna i bez tego ju kosztuje cikie pienidze. 16 Stolenberg zamwi jeszcze raz wdk. Znowu podano dwie podwjne. Przecie zamawiaem dwie pojedyncze. Mamy tylko podwjne - owiadczy kelner. Pasuje tu jak znalaz - skomentowa Teichmann. Stollenberg wychyli swoj wdk jednym haustem. Z alkoholem na pewno lej pjdzie - powiedzia Stollenberg. adna dziewczyna przesza koo ich stolika i zamiaa si do nich, ale przechwyci j starszy go, ju duej czekajcy. - Ta bya nieza - powiedzia Stollenberg. Ale to na mnie patrzya - rzek Teichmann, ktry tymczasem te wypi swoj wdk. Chyba masz w oku paralaks. Id nareszcie te waciwe. Pojawiy si zawezwane posiki w osobie dwch pa. Jedna z nich miaa tuste i gbczaste ciao, grube nogi i spiczaste kolana. Jej koleanka skadaa si jakby tylko ze skry i koci. - Bior tego blondyna - stwierdzia - i usiada Stollenbergowi na kolanach. To ju chyba resztki z wyprzeday, pomyla Teichmann i nie mg powstrzyma miechu na widok miny Stollenberga. Ten siedzia na krzele cakiem bez ruchu. Chyba ju dawno nie miaycie klienta? - odezwa si Teichmann. Tak nas witacie? - powiedziaa gbczasta. Co za chlew - zawoa ktry z goci. - Macie tu jeden wielki chlew! Ja byem przed tymi chopakami. Lepiej nie wrzeszcz, Eugen, bo przyjdzie Melon - odezwaa si do krzykacza ta gbczasta ze spiczastymi kolanami. Zza lady barowej ukaza si olbrzym z ogromnym brzuchem, cakiem ys gow i maymi, odstajcymi uszkami, wygldajcymi jak uchwyty garnka.

-.17

Cze, Melon. Nie rb mu nic zego, jest na bani - powiedziaa Prosz pana - odezwa si Melon - tu jest przyzwoity interes, jesz
gbczasta.

2 Rekiny i mae rybki

cze nigdy nikt si na nas nie skary i chciabym pana najuprzejmiej pro si, eby pan si tak nie zachowywa. .' v ' 'V;J Stul pysk, ty dupo z uszami - wrzasn Eugen. /r: /" ~

Wolabym tego nie dosysze - oznajmi Melon. Zachowuj si, Eugen! - powiedziaa gbczasta i do Melona: - Eugen ci pniej na pewno przeprosi. Melon znik za lad. Eugen jeszcze raz owiadczy, e to chlew. - Bd spokojny, Eugen, niedugo skoczymy z tymi chopakami i przyjdzie kolej na ciebie - pocieszya go chuda, skadajca si z samej skry i koci. Zaday po dziesi marek. Zwariowaycie - zdumia si Teichmann. Dzisiaj mamy dzie wyjtkowego popytu, dlatego obowizuj spe cjalne ceny. Nie mamy tyle pienidzy - oznajmi Stollenberg. No, to w drodze wyjtku po dziewi. Pi i ani feniga wicej - owiadczy Teichmann. Tak tanio si nie zgodzimy. Pi marek to kupa forsy. No, niech bdzie. Na dobry pocztek, to te co warte, a chopaki s sympatyczne. Jak ty uwaasz, Marion? Ale w t pitk bd wliczone wdki - zastrzeg si Teichmann. Czowieku, skoczy si na tym, e to my dopacimy za to, e pj dziecie z nami na gr - rozkrzyczaa si chuda. Dziewczyny, nie wykcajcie si. Przecie to rekruci, nie maj duo szmalu, no nie? - wtrci si starszy marynarz z floty handlowej. Jestemy z dywizjonu poszukiwaczy min - wyjani Teichmann. No prosz, koledzy! Mamy wojn, wic nie wybrzydzajcie i bierz cie, co daj. Za wdk ja zapac i kropka. Teichmann odpowiedzia: - Dziki, koledzy, akurat nie opywamy w mamon, bo nasz od... - W porzdku. Teichmann i Stollenberg podnieli si. Teichmann pomyla, e na tak wypraw nie wypada zabiera bagau i usiowa paczuszk, otrzyman od profesora, wpakowa sobie do kieszeni. Co tam macie? Podarujemy wam - owiadczy Stollenberg, ktry take chcia si pozby swojej paczuszki. Rozpakowano je. C to takiego? wiato i sita na dzisiaj. H h h...
18 Chyba przyszlicie z rekolekcji, co? To gwno moecie sobie zatrzyma. Zboczecy! - wrzasn Eugen. - Z Bibli do burdelu! -1 zwali si pod st, bo Teichmann przyoy mu pici w podbrdek. Melon niewiarygodnie szybko wyskoczy zza lady. Ostudz go, pomyla Teichmann, jeeli trafi w odpowiednie miejsce, jaki czas nic bdzie mg zrobi kroku, a my spyniemy. Kolanem zada Melonowi cios w ko biodrow. Melon krzykn i zwali si na

ziemi. Jaki drugi, ktrego Teichmann zobaczy po raz pierwszy, zarobi podbrdkowego i rozoy si obok Melona. Po czym Teichmann spostrzeg w sam por, e kelner przyskakuje z tyu do Stollenberga i chce mu zarzuci na szyj swoj brudn serwetk, eby go poddusi. Teichmann wymierzy kelnerowi kopa w podbrzusze, a ten zapa si oburcz za najbardziej msk cz swej anatomii, przy tym gibn si nieco do przodu i odsoni podbrdek, wic Teichmann mia do czasu na dokadn przymiark i ciosem z biodra wpakowa kelnerowi pich pod uchw. Odtd kelner ju by wyczony z bijatyki. Melon podwign si i rzuci butelk w Stollenberga. Ten uchyli si i flaszka trafia w gocia, wchodzcego wanie do lokalu. Go zwali si, a Melon dosta od Stollenberga cios krawdzi doni w ttnic szyjn i znalaz si znw na ziemi. Po czym Stollenberg pocign Teichmanna do wyjcia. Mnie to bawi, jeszcze nie wychodz- oznajmi Teichmann i wetkn sobie dug cz krawata za koszul, a bransoletk z zegarkiem do kieszeni. Wielkim ukiem cisn kilka krzese na rodek lokalu i za nimi stolik na zakoczenie. Stollenberg nog od krzesa wali bez wyboru kadego, kto znalaz si w pobliu. Nagle Teichmann zobaczy, jak ta adna dziewczyna, rzucajc wok siebie zachcajce spojrzenia, schodzi z gry po schodach, ubrana tylko w krtk koszulk i pantofle na wysokich obcasach, i usysza, jak dziewczyna krzykna: - Gliny! - Nikt w lokalu nie zwrci na to uwagi. Teichmann i Stollenberg wyszli. Na dworze zatrzyma si wz policji, gliniarze zeskakiwali z siedze. Teichmann zawoa do nich, eby sobie obejrzeli ten chlew od rodka. Skrciwszy za najbliszy rg, Teichmann i Stollenberg przebiegli kilkaset metrw, a potem ju spokojnie ruszyli w kierunku portu. Pada deszcz, ale im to nie przeszkadzao. Nazajutrz rano Stollenberg wystawi sw jasn czupryn za krawd koi. Mam nadziej, e si wyspae. Dzikuj - odpar Teichmann. Mnie spao si znakomicie. Chyba po tym winie i wdkach, a bija tyka te mi dobrze zrobia. Fajni byli ci faceci z wczorajszego wieczora. Ogromnie fajni. Ale te dwie damy nie bardzo, co? Owszem. - Nie w moim typie. A ten Eugen mia rzeczywicie ohydn mord. -1 nie staa si lepsza. Och nie. adnie mu przyoye, aden zb go ju nie bdzie bole. W ogle to wszyscy dostali wycisk oprcz nas. To by udany wieczr, co? Mona wytrzyma. Wszed Heyne: - Dzie dobry panom, czy wycie te do poduszki grzecznie poczytali sobie Pismo wite? Bo mj staruszek daje takie rzeczy w prezencie, jak inni kwiaty. Ma takiego zajoba. Bywaj gorsze - odpowiedzia Teichmann. Na przykad to, e Stary nie chce mi wypisa porzdnego wiadec twa. Wanie byem u niego. Warn napisze, ale mnie fig. Z powodu mo jej niewyparzonej gby, powiada, i za to, e obraziem Dor. Daj spokj, jako to wykrc - rzek Teichmann. Ona ju nie mieszka na rufie. Wiem, ale na obiad zjawia si na pokadzie. Wtedy z ni pogadam. Tylko nie czogaj si przed ni, nie jestem a tak uzaleniony od tego wiadectwa. Poza tym do dzisiaj cieszy mnie, e raz powiedziaem, za jaki rodzaj kobiety j uwaam. 19

Po prostu dopieko ci, e na ciebie nie poleciaa. Za darmo bym jej nie wzi. By taki czas, e chciae, a ona wyjtkowo nie chciaa. - Zupenie mi wychdo. W kadym razie powiedziaem jej, co myl. Heyne nie tylko powiedzia, co myli, ale zrobi co wicej. Wlaz z motkiem na dach kapitaskiej kajuty, dokadnie nad koj Dory, i wziwszy si do obtukiwania rdzy, gdzie jej nie byo, robi to tak dugo, a Dora wyskoczya z kabiny i zabronia mu tego haasu. A on powiedzia: 20 Szturman kaza mi obtuc t rdz. - Ale ja przy tym haasie nie mog spa. - Przecie ty wcale nie chcesz spa. - Wanie e chc. - Owszem, po tym. - Po czym? - A po tym. - I tak poleciao od sowa do sowa. Wreszcie Stary musia interweniowa, eby skoczy z tym obstukiwaniem. Heyne okreli to jako swoj terapi szokow, majc na celu wyleczenie Dory z jej seksualnych odchyek, i nieraz jeszcze prbowa ucieka si do tej terapii. Tu przed dwunast Teichmann zszed na nabrzee. Kupi gazet i usiad na polerze. Przeczytawszy, e jaki genera przepyn Wis, myla, e to recenzja teatralna, ale okazao si, e chodzi o przebieg kampanii w Polsce. Pniej wzi si za kolumn sportow i zabrako mu wynikw ligi angielskiej. Kiedy zobaczy Dor, zoy gazet i zsun si z polera. Podaa mu rk. Jak leci, may? Wyglda pani elegancko jak cholera. Wyszykowana jak stara ajba po generalnym przegldzie w stoczni. Co w tym rodzaju. Owszem, nakrciam co nowego. Facet ma kawiarni, zacny lokal, w przyszym tygodniu bierzemy lub. Ale moesz mi znw mwi na ty. A on w jakim wieku? Troszk starszy od ciebie. Szedziesit dwa. Ale wyglda na pi dziesit. To wkrtce go zaatwisz. Nie bd taki bezczelny. -1 ty jeste szefow tego wszystkiego? -Mona powiedzie. To wytworny lokal, duy, dwie dodatkowe sale, wszystko wieo urzdzone, cztery dziewczyny obsugi... -1 czerwone tapety? A bo co? Czerwonawe. Dziewczyny pi na miejscu? Tak jest praktyczniej. No to wszystko ju dla mnie jasne. Wcale nie to, co mylisz. Ale chocia nie jest, to da si zrobi. Nawet jakby si zrobio, to w lepszym gatunku. Moesz wstpi, jak masz ochot, przecie ty si wyznajesz w tej brany, nie? 21

Jeszcze jak. Ale co ja chciaem powiedzie: do Starego ju chyba Dzisiaj po raz ostatni. Rozchodzimy si w najlepszej zgodzie. Ale Rzeczywicie nic. Chodzi o mojego koleg. To Gerd Heyne. Stary
co to ciebie obchodzi. nie chodzisz?

eby da Heynemu dobre wiadectwo? Pomylaem, e mona by to zaatwi, bez adnego... eby bez, to nie ma tak dobrze, pamitaj. Nigdzie i nic za darmo. Aleja nie jestem znw taka. Dla ciebie mog co zrobi nawet za darmo, ha ha. Zobacz, co si da zrobi. Jeeli to ma by przysuga dla ciebie, to w imi Boe i Heyne dostanie dobre wiadectwo. Pikne dziki. Nie ma sprawy. Cze, may. I nie utop mi si na waszym krowni ku liniowym. Wesza do kapitaskiej kajuty. Kiedy ju bya w rodku, podszed Heyne. Podpatrzy, jak Teichmann z ni rozmawia. -1 co? Zaatwi? Owszem. Nie spodziewaem si. Bo czasami le mylisz. Ale dzikowa jej nie mam zamiaru. Wcale tego nie chciaa. Wic moje wiadectwo zaley od tego, czy Stary dzisiaj bdzie z niej zadowolony. Nie sdz. Chciabym tylko wiedzie, na co ci nacigna. Na nic. Ale nie jest taka za, jak by moga. Mona i tak na to spojrze. Byy kotlety wieprzowe z fasol i kartoflami. Teichmann zjad cae trzy porcje i dwa kotlety za tych, co zeszli na ld, po czym wycign si na swojej koi w przekonaniu, e jak dotd wojna jest cakiem znona. Stollenberg i Heyne te pooyli si na swych kojach, ale nie mogli za22 sn, bo starsi marynarze pili wdk i haasowali. Kiedy si skoczya wdka w kantynie, doniesiono jej z ldu. Bya gorszej jakoci, ale jak si wypio, ile trzeba, to czowiek te sobie podgazowa. Jutro o jedenastej badanie lekarskie. Zbirka o dziesitej. Przepro wadza je starszy lekarz sztabowy floty, wic umyjcie szyje - krzykn, zajrzawszy na ich pokad, bosman Schwalber, A co tam - wykrzykn Pitt - duo nas obchodzi ta flota? Pywam od dwudziestu lat po morzu i ani myl stawa supka przed jakim zafajdanym kutasem z floty. Wanie pjd na to badanie cay upakany, uwi niony i poka im goe dupsko. Tak czy owak bdziesz musia pokaza - zauway Stiiwe. - Prze cie bd chcieli zajrze, czy masz chamorojdy. Mog zobaczy jeszcze co zupenie innego - rykn Pitt. W jego butelce nie byo ju ani kropli wdki. Meckel te by uchlany i hukn pici w st, a flaszki zataczyy, a Hinsch zawoa: - Dziki naszemu Fiihrerowi! - Kiedy to wykrzykn po dwakro, zapakowali go do koi,

Bo nie zasuy na nie. Moe by si za nim wstawia u Starego. Chcesz powiedzie, e mam by dla niego dzisiaj szczeglnie mia,

nie chce mu wystawi dobrego wiadectwa.

gdzie zapiewa Midzynarodwk. Wic zakryto mu twarz kocem, spod ktrego dolatyway ju tylko stumione okrzyki: Heil. - wiadectwa - powiedzia Heyne, wchodzc z trzema kopertami w rku. -Da ci je Stary? - Nie, Dora. Wystukaa je na maszynie, a Stary tylko podpisa. Przeczytali je. - wiadectwa pierwsza klasa - stwierdzi Stollenberg. - adnego bdu ortograficznego. Moje uszanowanie. Teichmann w swojej kopercie znalaz wizytwk z adresem i dopiskiem: Od przyszego tygodnia nazywam si pani Holm." A co tam, pomyla. Do wiadectw doczepili karteczk ze sowami: Zaczniki do poda." Kopert zaadresowali do Inspektoratu Szkolenia w Kilonii. Heine zanis te listy na ld. Nastpnego ranka podano do wiadomoci, e badania lekarskie przesunito o dwadziecia cztery godziny, przewidziany na popoudnie przydzia umundurowania rwnie. Dokowanie za przesunito po raz czwarty, tym razem na nieokrelony termin. Dao si zauway, e s ju w marynarek \#oj ennej. 23 Po jedzeniu grali w skata. Po jednej dziesitej feniga za punkt. Przerwali gr, kiedy Heyne trzy razy w jednej rozgrywce wyoy dupka o-dnego. Inni pili albo urzdzali wycigi karaluchw, ale tylko niektre zwierztka dobiegay do celu, wikszo przystawaa na trasie. Kiedy nie biegay do szybko, przynaglano je ponc zapak, czego wikszo nie wytrzymywaa. - Teichmann, wyjd na gr, masz gocia - zawoa w przejciu ku charz Schmutzler. Na nabrzeu czekaa Dora. Cze, may, masz dla mnie par minut? No fajnie. Wic posuchaj: najpniej za trzy dni musz wybuli tysic sto marek, inaczej zajm mi lokal. Na razie zebraam szeset, brakuje mi reszty. Chwilowo nie mam forsy, Dora. Moe z szedziesit marek, nic ponadto. Mylaam, e znasz kogo, kto ma pienidze. Poza jednym pobonym profesorem nie znam w Hamburgu nikogo, a od tego nie mona wymaga, eby sfinansowa twj... twj kawiarni. Wystawiabym normalny skrypt duny. Nie wtpi. Wic nic si nie da zrobi? Nie. To powana sprawa? Co znaczy powana? Nie wyjd za m. A chcesz koniecznie? -Bwszem, z powodw, ktre ci fig obchodz. Ale mniejsza o to, jako sobie poradz. Cze, may. Do widzenia. Tylko eby nie myla, e chciaam teraz pienidzy, bo napisaam dla was te zawiadczenia: naprawd taka nie jestem. Nawet o tym nie pomylaem. I bardzo dzikuj za wiadectwa.

Jeste zadowolony? Tak. Heyne i Stollenberg rwnie. Wiem. Heyne mi to powiedzia, dzikujc mi za swoje wiadectwo,
zanim zeszam na ld. Nie mwi, czy i ty jeste zadowolony. No, do widzenia. Heyne lea na swojej koi, czytajc Wieczorniaka. - Masz pozdrowienia od Dory - rzek Teichmann.

24

Czego chciaa ta zdzira? Pytaa, czy jestem zadowolony z mojego wiadectwa i dlaczego jej Pieprzenie. A czego jeszcze chciaa? Piset marek. To drogie wiadectwa - rzek Heyne. Jedno z drugim nie ma nic do rzeczy. Jeli nie zdobdzie ich za trzy
Zajrza bosman Schwalber i krzykn: - Jutro o dziewitej rano jest badanie lekarskie, zbirka o smej. Sprawdz, czy jestecie czysto umyci. Zamknij mord - zawoa Stiiwe. - Jak nie bd dla tych panw do czysty, to mog mnie... Nie podniecaj si sztucznie, Stiiwe. Miaem na myli tych naszych chopaczkw, eby... Wiadomo, chciaby ich obejrze przy myciu. Tylko eby znw ci nie dooyli. Stiiwe, ty jeste blondyn i naiwniak. Wicej nie da si o tobie po wiedzie - odpar Schwalber. Stiiwe nie znalaz na to odpowiedzi. - A ty jeste przefajnowany bydlak - wykrzykn Heyne za bosmanem. Teichmann i Stollenberg zeszli na ld. Teichmann kupi pudeko cygar bez marki, a Stollenberg naby fajk z wyrytym napisem Gwarantowana prawdziwa Bruyere i trzy paczki tytoniu Brinkmanna. Wypili jeszcze kilka piw i wrcili na pokad. Na dole szykuje si jubel. Nie zajrzelibycie na ruf? - zagadn ich bosman Schwalber, kiedy szli po wywieszonym trapie. Popijawa nam te odpowiada - odrzek Teichmann. Jak sobie chcecie. Zbirka jutro o smej. Tyle wam powiem. Nie cierpimy na zanik pamici. Pitt, Lbbermann zwany Meduza, Stiiwe i Osterbuhr fundowali zaodze pokadowej. - Wy oseski te moecie se chlapn, wszystko na nasz rachunek - zaprosili Teichmanna i Stollenberga. Mieli ju spore wyprzedzenie i zanim ci dwaj sobie podgazowali, Pitt, Lbbermann i Stiiwe ju leeli pod stoem. O pnocy Teichmann te zwali si pod st. Stollen25 berg przysiad si do niego. Pniej Stollenberg i Osterbuhr dwignli Teichmanna i uoyli w koi. Nastpnie Osterbuhr naszcza Teichmanno-wi do buta. Co za okropny smrd, musz to wyla, chocia tyle powinienem zrobi, rozmyla Stollenberg, lec ju w koi. Ale czu si jakby na karuzeli, tylko e nie mg wysi, bo krcia si bez zatrzymania i nikt nie pobiera nie podzikowaem tak jak ty.

Piset marek to nie w kij dmucha.

dni, zajm jej lokal.

opat. Zbudzi go wrzask Teichmanna. Teichmann mia na nodze jeden but, a z drugiego si przelao, kiedy chcia go naoy. - Ktry to zrobi? Chc wiedzie, ktry to zrobi. - Osterbuhr odpowiedzia Stollenberg nie uwiadamiajc sobie, co z tego wyniknie. Teichmann podszed do koi Osterbuhra i przyadowa mu pici w gb, a chrupno i Osterbuhr zacz woa pomocy, a potem ju tylko stka. Poniewa Osterbuhr lea na grnej koi, Teichmann zamachnwszy si uderzy pici o sufit, co go jeszcze bardziej rozwcieczyo. Przesta, Hans, bo go jeszcze zabijesz - zawoa Stollenberg, wya c ze swojej koi. Ma dosy - rzek Teichmann i wyla zawarto swego buta Osterbuhrowi na twarz. Osterbuhr wyparska to, ale si nie odezwa. Wtpli we, czy by jeszcze przytomny. Gdybym si mg porzyga, myla Te ichmann, to narzygabym Osterbuhrowi do buta. Po pijanemu Teichmann by nieobliczalny. Nie zalicza si do tych szczliwcw, ktrym wystarczy wetkn sobie palec do garda, eby zwrci cay alkohol. Jeszcze nie naby dowiadczenia w piciu, bo pi dopiero od czasu, kiedy przesta chodzi do szkoy. W domu nie wyszed poza par kieliszkw szampana na rodzinnych uroczystociach, to dla niego nic znaczyo. Natomiast upi si na swojej pierwszej klasowej popijawie i w tym stanie on i Stollenberg wydzwonili noc z mieszkania nauczyciela, najbardziej znienawidzonego z caej szkoy, wcignli mu worek na gow i porzdnie go sprali. Przy tym w worku zrobia si dziura, nauczyciel rozpozna sprawcw i po dwch dniach obu wyrzucono ze szkoy. Zgodnie z propozycj Teichmanna obaj zamustrowali si na statki do pooww dalekomorskich. Skoro but by napeniony po brzegi, musia to by nic tylko sam Osterbuhr - stwierdzi Stollenberg. Powiedz mi, kto jeszcze, to te ich zaatwi. Wypuczemy twj but, Hans.

26
Wzili sznur i przecignli go przez ucho po wewntrznej stronie cholewy, po czym spucili but za burt do wody. Stollenberg wrci na pokad zaogowy, a Teichmann zosta na grze. Lecz nie mg si wyrzyga, tylko troch pokrztusi, wychylajc si poza reling. Od czasu do czasu plu do wody i cigle trzso go z zimna. Wreszcie nabra gboko tchu, wstrzyma oddech, bo na dole mierdziao wd i petami, i staraba-ni si po schodni do kubryku, uoy si na swojej koi, zacign zasonk. I dopiero wdka mu podesza do garda. Poniewa zacisn sobie usta, bluzna nosem. O godzinie sidmej Heyne przyjecha z ldu na rowerze. Pod pach trzyma puszk od norymberskich piernikw, w ktrej leay w wacie cztery szklane ampuki. Rower opar o poler, puszk po piernikach wnis ostronie na pokad i postawi za wind. Po czym zszed na pokad zaogowy i obudzi Pitta, Lbbermanna, Stiiwego i Meckla. Wyszli na grny pokad, Heyne wrczy im ampuki. Za kad zain-kasowa po sto marek. Nie byy to prawdziwe ampuki, w kadej przechowywano uprzednio hawaskie cygaro, Heyne wzi je z ojcowskiej szafki z cygarami. Mylisz, e to wypali? Jasne. Mj stryjek ma wysoki wskanik cukru. Jako cukrzyk na pewno nie bdziesz zakwalifikowany. Stryja z tego powodu zwolniono z wojska, chocia jest generaem - odpar Heyne. Jedziesz prosto z Nienstedten? Tak. Przecie mwiem wam, e ze stryjka jest ranny ptaszek. Da em w ap jego pokojwce, poszedem do sypialni i oprniem jego

nocnik, kiedy wyszed na poranny spacer. Musicie tymi ampukami tro ch potrzsn, zanim je przy badaniu moczu wlejecie do odpowiednich naczy. I nie dajcie si na tym przyapa. Zrobi si. No to zaatwione. Za to, co dla was uczyniem, po sto marek to bardzo mao. Taka bya umowa i koniec - powiedzia Pitt. Wobec tego bd zmuszony zaopatrzy jeszcze paru kolegw, ina czej nie wyjd na swoje. Nie przecigaj sprawy. Jak bdzie tylu cukrzykw, mog nabra podejrze - rzek Lbbermann. Suchaj, Meduza, dajmy mu jeszcze po dziesi marek, na tym ju nie zaley - powiedzia Meckel. 27 Ale na tym koniec i kropka. Wic nie musz ju dokada wasnej setki, ucieszy si w duchu Heyne, ktry przewidujco wycign by z ojca sto marek. Po czym zszed na brzeg, wsiad na rower i odjecha. Wrci przed sam zbirk na badanie lekarskie. W marszu do komendy uzupenie opowiedzia Teichmannowi i Stollenbergowi, e Dora ju dostaa swoje piset marek i skd wzi te pienidze. Nie uwierzyli mu. - Ale to szczera prawda - zapewnia Heyne. - Mam stryja, czyli brata mojego ojca, ktry jest generaem i z powodu cukrzycy zwolniono go z Wehrmachtu, mieszka w Nienstedten... -1 by taki miy, e da ci do rozporzdzenia swj mocz. Ale skde. To jedyny haczyk w tej historii. On mnie tylko zainspi rowa do tego przekrtu. Oczywicie, e nie byem w Nienstedten, nigdy nie miaem takiego zamiaru, tylko wspaniaomylnie daem swj wasny mocz. Czego ty dla tej baby nie robisz, to po prostu zdumiewajce - owiad czy Teichmann. To nie dla niej, tylko dla artu. Lubi wodzi za nos tych rogaczy. Ale jak rogacze si w tym poapi i wezm ci na rogi? Mnie ju dawno nie bdzie na statku. Wczoraj wieczorem jeszcze zatelefonowaem do naszego radcy ministerialnego w Kilonii i powie dzia, e spraw da si zaatwi. Zadzwoni do mnie dzisiaj po poudniu. Teichmann pomyla, e i tak czeka go bijatyka z powodu Osterbuh-ra, to bdzie na jeden raz. Osterbuhr nie mg si stawi na badanie, bo ma zaman ko nosow i doln szczk, straci wikszo zbw i oczy ma zapuchnite. Szturman kaza odstawi go do szpitala, po tym jak bosman Schwalber obmyje mu twarz. To nie uchodzi, eby tak zaatwi koleg, powiedzia Schwalber, tego ju za duo. Trwao trzy godziny, zanim przysza ich kolej. A potem ju poszo raz dwa. Lekarze dokonywali bada pobienie i przyzwoicie. Tylko jeden okaza si wnikliwy. By to mody lekarz i by moe tylko dlatego wrzeszcza, albo nie podobao mu si to zajcie. Badani musieli pokazywa mu go dup i nachyla si przy tym do przodu, a domi rozchyla poladki, eby lekarz mg zajrze im jak najgbiej. Zaatwia po trzech naraz. Kiedy szturman i Lbbermann jakoby rozchylali je nie do szero28 ko, lekarz rykn: - Wyrw wam to wszystko a po grdyk, wy jajcarze! - W odpowiedzi

Po dwadziecia - powiedzia Heyne.

szturman tak pierdn, a Teichmann, ktrego badano razem z nimi, pomyla, e ciany si zatrzsy. Zanim lekarz otrzsn si po tej eksplozji, Lbbermann odpowiedzia tym samym. Nie tak mocno, ale te wystarczajco. Doktor na chwil zaniemwi. Potem rzuci si do ssiedniego pokoju, gdzie robi swoje naczelny lekarz, i opowiedzia starszemu koledze: jak ci dwaj nieludzko si zachowali, trzeba ich ukara, co ma zrobi? Otworzy okno, stwierdzi naczelny i wyrazi pogld, e gdy natura przemonie dochodzi swych praw, nic na to nie mona poradzi. Ale oni to zrobili umylnie i do tego jeszcze rwnoczenie! - wy krzykn lekarz. Wic s to artyci - stwierdzi naczelny - i powinien ich pan za to szanowa. Nastpnie przeszli do pokoju, gdzie odbywao si badanie moczu. Pod drzwiami stali Pitt i Stiiwe, czekajc na Heynego. Owiadczyli, e go zatuk. Ale Heyne si nie pojawi. Stollenberg w gabinecie laryngologicznym zapowiedzia mu, co go czeka. Heyne odpowiedzia, e jest ju od dawna po badaniach i teraz idzie do domu. Nazajutrz, z samego rana przy myciu pokadw, zjawia si Pucili, aby przekaza pikne pozdrowienia od pana Heynego i e panowie Teichmann i Stollenberg maj si niezwocznie stawi w Blankenese, bo telefonowa ten pan z Kilonii, a jeeli jest tu gdzie rower pana Heynego, to eby byli tak uprzejmi wzi go ze sob.

Egzamin kwalifikujcy w Kilonii mia ciekawy przebieg. Zrobiono im badania lekarskie, a potem musieli napisa wypracowanie na temat: Co by byo, gdyby ksiyc by z sera? Nastpnie kady musia wygosi przemwienie. Teichmann mwi o filozofii natury. Heyne da mu do poczytania Zagadk wiata Haeckla i Teichmann w drodze do Kilonii wypisa sobie mniej znane wyrazy obce, aby zaprezentowa je, wraz ze swoim wasnym zasobem wyrazw obcych, w pierwszych zdaniach swojego wystpienia. Dla komisji egzaminacyjnej okazao si to wystarczajce. Heyne, ktrego kolej przysza na ostatku, mwi o historii wojen morskich, przy czym jako jedyny z wygaszajcych trzyma rce skrzyowane na piersi. Inni mieli je skromnie zaoone z tyu. Co ma na celu ta postawa? - odezwa si do ostro przewodniczcy komisji. Sdz, e po jakim czasie staje si nudne, gdy wszyscy przema wiajcy przybieraj t sam postaw. Zreszt i Napoleon take lubi t pozycj, a nie by to zy mwca. Przewodniczcy wyj monokl z oka i rzek: - Wydaje si, e nie macie kompleksu niszoci. - W przeciwnym razie nie zgosibym si do marynarki wojennej odpowiedzia Heyne. Panom z komisji egzaminacyjnej oblicza si wyduyy, po czym suchali go z uwag, a Heyne przemawia jak profesor. Stollenberg znalaz si w innej grupie egzaminowanych. Odmwi przygotowania si na jakikolwiek temat, mimo e Heyne zaproponowa mu ich co najmniej tuzin. Wic o czym gadae? - zapyta Heyne, kiedy spotkali si w jadalni na Miwaukee. O poowach ledzi.

W drugim dniu egzaminw podszed do ich stou przy obiedzie dugi, troch niezgrabny facet i przedstawi si: - Hrabia von Biilow. - Usiedli, 30 a nowy stoownik j eszcze przed j edzeniem zaproponowa: - Czy pozwol panowie zaprosi si na kolejk? Gwatownie potrzebuj duchowego napoju, bo wanie przepadem na egzaminie. Wypili kolejk ytniwki. Kiedy oprnili kieliszki, Teichmann zamwi drug kolejk. - Jeeli tak dalej pjdzie, to czarno widz wyniki sprawdzianu psychologicznego dzi po poudniu - rzek Stollenberg. Tego nie da si widzie zbyt czarno - powiedzia Biilow. - Mam to za sob i wanie na tym mnie dopadli. Ale chtnie panom opowiem, jak to robi. Zreszt nie wszyscy trafiaj na sprawdzian psychologiczny, wic maj panowie jeszcze szans, e was ten kielich ominie. C, pewne to pewne. Strzelaj pan - rzek Heyne. Wic najpierw jeden z nich recytuje szybko dowolne liczby i kiedy wymieni parzyst, mam podnie praw rk, a przy nieparzystej lew. Kiedy liczba jest podzielna przez trzy, mam tupn praw nog, a kiedy przez pi, to lew. Przy liczbach pierwszych naley pomacha gow. To nie arty, moi panowie, czuem si jak w domu wariatw, musz si przyzna. Zapytaem psychologa, do czego to suy. Odpowiedzia, e po tym si poznaje, czy kojarzymy szybko, czy powoli. Pniej musiaem wypowiada si na wszelkiego rodzaju moliwe i niemoliwe tematy, a w trakcie tego panowie przerywali mi i zadawali podchwytliwe pytania, eby zbi czowieka z pantayku. Jeden chcia si dowiedzie o kolor bielizny mojej przyjaciki. Odpowiedziaem, e jak jestemy razem, to ona zwykle nie ma adnej bielizny, a poza tym gasimy zawczasu lamp na szafce nocnej, bo ona jest troch niemiaa. Na to psychologowie wyszczerzyli zby i zdawao si, e s ze mnie zadowoleni. Pomylaem sobie, e w korzystnej pozycji mog im jeszcze co nieco dorzuci. Na to wadowa si jaki stary, szczwany psycholog i zapyta, co zrobi, jeeli si nie dostan do marynarki wojennej. Odpowiedziaem, e pjd do lotnictwa. Ten psycholog dalej mnie przepytuje: a jeeli tam was te nie przyjm? To zgosz si do Wehrmachtu. A gdyby i tam was odrzucili? To pjd do Waffen-SS. Ale moe si zdarzy, e w SS rwnie was nie przyjm. I co wtedy zrobicie? Kupi sobie drewnian gow i zostan psychologiem w marynarce wojennej, odparem, bo ju miaem zwyczajnie do tego gupiego przepytywania. Kiedy tak odpowiedziaem, po prostu mnie wyrzucili. Jak ju mwiem, pozostaje mi tylko yczy panom, eby oszczdzono wam tego domu wariatw. Na zdrowie. 31 Kiedy oprnili kieliszki, Biilow rozda im ziarna kawy. - Pogrycie je sobie powolutku, to alkoholowa chorgiewka opuci si. wam do poowy masztu. A jak zrobicie to bardzo powoli, moe nawet cakiem opadnie. A teraz ycz powodzenia. Zgromadzili si przed budynkiem, ktry Bulow nazwa domem wariatw. Wyszed jaki oficer i oznajmi, e ci, ktrych nazwiska teraz wyczyta, zdali egzamin i ju nie potrzebuj i na psychologiczny. Kto chce, moe pozosta w Kilonii i nazajutrz pojecha do Stralsundu, tam odbywa si szkolenie poborowych. Tak czy owak najpniej za tydzie wszyscy wywoani musz stawi si w Stralsundzie.

Ju to widz, Emil, e masz zadatki na dobrego admiraa. Gdybym o tym nie wiedzia, to bym si na to nie porywa.

Pierwsze wywoane nazwisko brzmiao: hrabia von Biilow. Nieco pniej pado nazwisko: Stollenberg i wkrtce po tym: Heyne. Ten wrci od razu na Milwaukee, eby zawiadomi Biilowa. Reszt kandydatw podzielono na grupy po czterech do sprawdzianu psychologicznego. Teichmann nie zosta wymieniony. Kazano mu si zameldowa u starszego oficera w stopniu komandora podporucznika, ktry go zapyta o wyraenie zgody przez ojca, konieczne do zgoszenia si na ochotnika, jako e Teichmann jeszcze nie osign wymaganego wieku. Teichmann oznajmi, e siedemnacie lat skoczy 29 wrzenia, a jego ojciec nie yje. Oficer zapyta: a co matka sdzi o jego zgoszeniu si na ochotnika? Teichmann odpowiedzia, e matka wysza za m w Szwajcarii. Oficer dalej pyta: czy matka wie o jego zgoszeniu si? Teichmann wyjani, e matka w ogle wie o nim bardzo niewiele, bo yje w drugim maestwie. A kiedy oficer wci jeszcze nie rozumia, Teichmann popad w zakopotanie i powiedzia, e on te od czasu mierci ojca wie o niej bardzo niewiele i e nie jest nikomu potrzebny. Oficer zastanowi si chwil i wreszcie stwierdzi, e Teichmann te moe jecha do Stralsundu. Poszli pi do baru na Milwaukee. Kady przepija do kadego na zdrowie. Pili wszystko, jak popado, i mieszali wszystko ze wszystkim. Zapomnieli przy tym o kolacji. Pniej wszyscy wypili brudzia i odtd ju pili tylko do dna. O dziesitej wieczr Heyne mia dosy, Teichmann musia go odstawi na dworzec. Heyne postanowi jeszcze pojecha nocnym pocigiem do Hamburga i nastpnego dnia wrci do Kilonii. Musieli biec, eby zdy na pocig. Dziki temu Heyne troszk otrzewia. Teichmann Wsadzi go do przedziau pierwszej klaSy i ledwie zdy wysi, zanim pocig odjecha. W drodze powrotnej poszed si powasa wzdu portu i popatrzy, jak statki pasaerskie zwo robotnikw na nocn zmian do stoczni. .Miasto byo kompletnie zaciemnione. Nie by zaciemniony jedynie ksiyc i wyglda jak kulista oseka masa. A nagle ksiyc znik. Na niebie nie byo chmur i Teichmann nie mia pojcia, gdzie si podzia. Skonny by zapyta o ksiyc ktr z wielu par miosnych, siedzcych na awkach, ale byy one zbyt sob zajte, aby miay czas zajmowa si jeszcze ksiycem. Poszed dalej i nagle ksiyc znw si ukaza. Wwczas Teichmann spostrzeg, e ukrywa si za balonem zaporowym. Dostrzeg teraz wiele tych balonw i odnis wraenie, e wzbijaj si coraz wyej. Ledwie zdy uj kilka krokw, gdy zawyy syreny i w dugiej zatoce te zawyy cigacze. Nad miastem rozjarzyy si reflektory. Teichmann usysza biegncych ludzi. A potem zjawiy si samoloty. Rwnoczenie otworzya ogie cika artyleria przeciwlotnicza. Jej huk by tak donony, e Teichmann w pierwszej chwili wzi to za bomby, ale byy to tylko dziaa przeciwlotnicze kalibru 88 mm. Samoloty okray miasto, ale trzymay si poza zasigiem artylerii. Tylko dwa lub trzy prboway na duej wysokoci przeama ogie zaporowy pelotek i zbombardowa stocznie. Zrzuciy jednak bomby zbyt wczenie i teraz zawracay. Bomby spady do wody. Teichmann po raz pierwszy usysza odgos spadajcych bomb. Ich wycie skracao si, potem przybierao ton coraz niszy i zobaczy, jak w basenie portowym wzbijaj si supy wody, zbliajc si do niego. Przewrcio go i poczu mocne uderzenie w ty gowy. Podnis si z ziemi. Nie wiedzia, co si stao. Co musiao si sta, pomyla, i przez moment sam sobie wyda si mieszny. Usysza, jak kto krzyczy: Gertrud". W uszach mu szumiao, jakby ponad nim wali z gry wodospad. Sysza powtarzajcy si krzyk: Gertrud". Ujrza wykrzykujcego to mczyzn. Sta o kilka metrw od niego. Krzycza: Gertrud" i raz po raz: Gertrud". Byo to raczej wycie brzmice jak Ger-truuud". Poza tym nic nie robi. Na ziemi leaa kobieta.

33

Nie boli - odezwaa si. - Wcale nie boli.


Gertruuud. Przecie mnie ani troch nie boli - powiedziaa kobieta.

Podbieg do niej inny mczyzna. Teichmann te podszed. - Dostaa - powiedzia ten drugi i zapali kieszonkow latark, osaniajc j doni, eby zaciemni snop wiata. Kobieta krwawia. Bya ranna w prawe kolano. Noga przekrcia si o sto osiemdziesit stopni, pita prawej stopy znajdowaa si przy palcach lewej. Przynaleny do niej mczyzna sta obok i woa: - Gertruuud. - Kobieta usiada wyprostowana i wszystko widziaa. - To nie boli - odezwaa si i krzykna na mczyzn: - Przesta wreszcie krzycze. To okropne. Mczyzna z latark uoy kobiet na plecach, a Teichmann trzyma j oburcz za nog. Odamek przeci ko, jeszcze gorcy. Teichmann chcia przywrci nog do normalnej pozycji i widocznie przekrci j w niewaciwym kierunku, w tej samej chwili mczyzna pooy kobiet na plecach. Noga zostaa Teichmannowi w rkach. Przez rami kobiety przewieszona bya na pasku torebka. Teichmann oderwa od niej rzemyk i chcia nim przewiza kikut nogi. Kiedy cign go, pasek si urwa.

Sprowadz samochd - powiedzia ten z latark. Gertruuud - krzycza ten drugi. Byle szybko - powiedzia Teichmann.
Mczyzna porzuci latark i pobieg. Teichmann obj domi nog kobiety i ciska j. Krew ju nie tryskaa z kikuta, tylko spywaa powoli na ziemi. cisn nog jeszcze mocniej, a donie go zabolay, a poniewa czu si zmczony, klczc opar gow na brzuchu kobiety, ktra si ju nie odzywaa i leaa bez ruchu. Kto zawoa: - Wyczy wiato. - Teichmann zgasi latark uderzeniem obcasa. Czu si jak gdyby guchy. Wiedzia, e mczyzna wci jeszcze wykrzykuje imi kobiety, ale ju go nie sysza. W uszach mu huczay uderzenia, jak gdyby kto olbrzymi pak wali w cienk bon bbna starajc si, eby pka. Kiedy podeszli dwaj mczyni i zabrali mu kobiet, najpierw si przestraszy, a potem ucieszy. Nie mia pojcia, jak dugo nad ni klcza. Mczyni pooyli j na noszach, prdko zrobili co przy jej nodze i wsunli nosze do sanitarki. Zatrzasnli drzwi, wsiedli z przodu i odjechali. Przy trzaniciu drzwi Teichmann odzyska such. Obok niego lea na ziemi mczyzna, ktry pr/c/ cay czas woa Gertrud" i wpatrywa si w nog, o ktrej sanitariusze zapomnieli. Te34 ichmann kopn j i strci do wody. Gdy plusna o wod, mczyzna powsta, przedstawi si nazwiskiem, ktrego Teichmann nie zrozumia, i wycign do niego rk. Teichmann chcia swoj zakrwawion do wytrze o spodnie, ale mczyzna powiedzia: - Nie szkodzi, przecie to moja krew. Aha - rzek Teichmann i nie wiedzia, co jeszcze ma doda. To bya moja crka - rzek mczyzna. - Miaem tylko to jedno dziecko, pan rozumie? Teichmann dopiero pniej uwiadomi sobie, e mczyzna mwi o swojej crce w czasie przeszym. Kiedy zastanawia si, czy kobieta musi umrze, czy nie - by przekonany, e nie musi - podjecha samochd osobowy. Wysiad z niego czowiek w mundurze. - Czy co si tutaj stao? - zapyta. Teichmann skin gow. Pytanie wydao mu si tak gupie, e mia ochot wepchn

facetowi w twarz swe zakrwawione rce. - Ach, tu jest krew - zauway ten w mundurze i zmarszczy czoo. Sporo tej krwi, co? ? Szkoda, pomyla Teichmann, e noga ju nie ley. - Co powanego? To znaczy... zabito kogo? Wrci mczyzna od latarki. - Gdzie moja latarka? Leaa w kauy krwi. Mczyzna j podnis. -Tu jeszcze ley jej pantofel. Teichmann podnis go i schowa do kieszeni paszcza. Pytam, czy kto zosta zabity? - przemwi ten w mundurze rozka zujcym tonem. Tam idzie jej ojciec - powiedzia Teichmann. Mundurowy wsiad do samochodu, szofer uruchomi silnik, ale mundurowy ponownie wysiad, podszed do nich i rzek: - Musimy zacisn zby, towarzysze, mamy teraz... Co prosz? - zapyta Teichmann, ktry go nie zrozumia. Prosz wyczy silnik. Musimy oszczdza benzyn - zawoa mundurowy do swego szofera. I do Teichmanna: - Mamy wojn i musi my zacisn zby. Ale zwyciymy. Mundurowy wrci do samochodu. Kiedy silnik znowu zawarcza, a on siedzia ju obok szofera, zawoa: - Boe skar Angli! Ten z latark zawoa: - Heil Hitler, panie Kreisleiter - i odezwa si do Teichmanna: - On przynajmniej troszczy si o swych towarzyszy.
35

Owszem, nie powiem. Ale zaoszczdziby wicej benzyny, gdyby


przedtem zostawi silnik na chodzie. Zapuszczanie silnika pochania wi cej benzyny ni pozostawienie go przez jaki czas na jaowym biegu wyjani Teichmann. Czowieku... ale pan ma nerwy. Dlaczego? Tak powiedziaem. Heil Hitler! Na Milwaukee Teichmann spyta nocnego stewarda, czy moe si wykpa. - Tak jest, prosz pana, oczywicie - odpowiedzia steward. Przeszli na pokad A, gdzie mieciy si kabiny pierwszej klasy z azienk. Steward powiedzia: - Moe lepiej nie zabiera ubra do azienki, przyl Chiczyka, ktry je tymczasem oczyci. To dobry pomys - odrzek Teichmann. - Ale Chiczyk si nie po trzebuje pieszy, polez w wannie co najmniej godzin. Jak pan sobie yczy, prosz pana. Teichmann napuci gorcej wody do wanny, wyoonej zielonymi kafelkami. Caa azienka bya utrzymana w kolorze zielonym, co sprawiao mu du przyjemno. Najpierw obmy sobie donie z krwi, potem rozebra si i odoy ubranie do kabiny sypialnej. P godziny przelea z rozkosz w gorcej wodzie. Jakby nigdy jeszcze tego nie przey, a ciepota przejrzystej, gorcej wody, od ktrej krople potu mu spyway po twarzy, wzmacniaa go i uspokajaa. Wdycha zapach perfumowanego myda jak wo egzotycznego kwiatu i ugniata to mydo w garci, jakby zrobione z gumy. Po czym namydli si, a paty gstej piany pokryy mu cae ciao, uoy si z powrotem w wodzie i po jakim czasie j spuci. Kiedy chcia si opuka pod prysznicem, spostrzeg paczk soli kpielowej. Znowu napeni wann, nasypa do niej soli i jeszcze jaki czas przelea w wodzie. Po czym wypuci j i bra na przemian gorce i zimne natryski. Wreszcie spdzi duszy czas pod zimnym prysznicem.

Kiedy otworzy drzwi do kabiny sypialnej, zobaczy, jak Chiczyk stawia obokjego wyczyszczonych butw trzewik damski, s/czerzc zby w bezwstydnym umiechu. Zanim Teichmann zdy siq odezwa, chiska twarz znika. Teichmann otworzy bulaj i wyrzuci damski trzewik za burt. 36 Jego ubranie byo czyste, a spodnie odprasowane na kant, kiedy si w nie ubiera. Pooy na stole dziesi marek i poszed do baru, gdzie siedzieli ju inni, po czym si upi. Alkohol dobrze mu zrobi. Pi go ze wiadomoci, e co przey i wyszed z tego jeszcze nie najgorzej. To jedynie suszne nastawienie -tak sobie filozofowa - ktre naley przyj, aby jako przetrzyma t wojn. Po czym zapali papierosa. I chocia go mdlio, wypali go a do koca. - Czowieku, czego beczysz? - kto go zagadn. - Ju tsknisz do mamusi? - Nie. To od dymu. W Stralsundzie przyjto ich niezbyt serdecznie. Na bramie odebrali ich podoficerowie i ustawili w kolumn marszow. Rwnym krokiem, z walizk na grzbiecie, pomaszerowali przez miasto. Panowa duszny upa. Kiedy Heyne chcia wzi takswk, jaki podoficer mu tego zabroni, zaznaczajc, e jest teraz we flocie, a nie w Armii Zbawienia. Nie pomogo, e Heyne podoficera te zaprosi, aby z nim razem pojecha. Wszyscy musieli i pieszo. Jeszcze tylko brakuje, eby nam kazali piewa, pomyla Teichmann; ale obeszo si bez tego, wymagano tylko, aby cywile rwno maszerowali. Tymczasem podawano sobie z ust do ust, e koszary mieszcz si nie w Stralsundzie, ale na Danholmie. Danholm to wyspa, na ktrej znajdoway si koszary, budynek gospodarczy, sale gimnastyczne, sala do wicze, poza tym troch drzew, krzakw, trawy, piasku i nic wicej. Rano pojawiao si kilka kobiet pracujcych w kuchni, w wenianych poczochach albo bez poczoch, i po poudniu wracay do Stralsundu. Byy zamne i miay tam rodziny. Rekruci mogli si niebawem przekona, e wszystkie one czuj si w maestwie cakiem szczliwe. Pierwsze tygodnie, zanim kompanie zostay skompletowane, upyny im nie najgorzej. Nie wolno byo opuszcza wyspy, mogli jednak si kpa albo eglowa na szalupach, cumujcych w przystani. Czwartego dnia zdarzy si may wypadek, spowodowany przez Te-ichmanna. Zaczo si od tego, e jego szalup aglow po nieudanym zwrocie znioso w sie ryback, po czym jaka jolka omal go nie staranowaa. - W kapitana bawcie si w wannie, wy szyjki butelkowe! - zawoa Teichmann do dwch osb pyncych jolk i zezocio go tyle pecha na jeden raz. Jolka musiaa ustpi, bo eglowaa lewym halsem, a szalupa prawym. Nazajutrz zabroniono eglowania na szalupach. Teichmanna wezwano do adiutanta jednostki, ktry poinformowa go, e jolk prowadzia ona komendanta portu; e zapisaa sobie numer szalupy i poczua si obraona grubiaskim zwrotem szyjka butelkowa", wobec czego da od Teichmanna pisemnych przeprosin. Teichmann wyjani, e w ogle nie zauway, i jolk pyny damy. Ale nawet jego argument, e musiay by u gry bardzo paskie, skoro w kombinezonach z aglowego ptna nie dao si ich odrni od mczyzn, nie poskutkowa. Adiutant upar si, e Teichmann ma przeprosi i koniec. W przepraszajcym pimie, ktre Heyne pomaga mu sformuowa, pojawio si przy okazji zdanie: Padem wic ofiar wyrniajcej Panie chopicej sylwetki". Gdy cztery kompanie rekrutw byy ju skompletowane, rozpocza si suba.

Teichmann, Stollenberg i Biilow trafili do pierwszej druyny drugiej kompanii, a Heyne do czwartej druyny. e wszyscy znaleli si w jednej kompanii, zawdziczali to swojemu wczesnemu przybyciu na Danholm. Heyne okaza si pierwszym w kompanii, ktry podpad, bo gdy magazynier cisn mu w twarz o wiele za ciasn kurtk mundurow, za dugie spodnie i wystrzpiony pulower, przy kadym rzucie oznajmiajc: -Pasuje! - Heyne odrzuci mu kolejno kurtk, spodnie i pulower, komentujc to sowami: - Nie pasuje. -- Wygasza je cakiem spokojnie, jakby co najbardziej oczywistego. Magazynier na to rykn. By starszym sierantem sztabowym i w porwnaniu z nim Heyne by zerem. Przeto magazynier uwaa, e ryczy jak najsuszniej. Na to Heyne: - Nie musisz si sztucznie podnieca. Daj mi co pasujcego albo zabierz sobie te achy. -Magazynier nazwa Heynego zasmarkanym przybd. - Jak nie zamkniesz pyska na kdk, dam ci po mordzie - oznajmi Heyne. - Ta pogrka niele zabrzmiaa, jednak bya nie na miejscu, zwaszcza e wypowiedziana do gono, aby j usysza salowy podoficer. - Zo na was meldunek, to kwalifikuje si do raportu - oznajmi Heynernu podoficer. Stan wic do raportu. W sobot o dziesitej rano mia zameldowa si u dowdcy kompanii.
38

W sobotnie przedpoudnie robiono oglne sprztanie okrtu. Rekruci przy tej robocie mieli na sobie kombinezony z drelichu, obuwie z ptna aglowego i furaerk na gowie; w takim to stroju Heyne stawi si punktualnie o dziesitej w kancelarii kompanii. Podoficer na jego widok zapyta: - Czego tutaj szukacie? Miaem zameldowa si do raportu. To wy jestecie ten facet, co narozrabia w magazynie munduro wym? I omielacie si w takim stroju zgasza do raportu? Chyba wam zupenie odbio. - Mat zaczerpn gboko tchu. - Czowieku, zjedaj std natychmiast i ubierz si przepisowo po subowemu, ale ju! Heyne pobieg do swojej sali. Tym razem pojawi si w mundurze polowym, z hemem na gowie i z karabinem w rku. Czego tu szukacie z t armat? - wrzasn na niego mat. Mylaem, e to naley do... Mylenie z aski swojej zostawcie koniom, one maj wikszy eb. A flint zostawcie za drzwiami. Mat wszed do kancelarii. Heyne usysza, jak mwi tam do gwnego feldfebla: - Wanie idzie ten facet, ktrego nie moe si doczeka dowdca kompanii. Heyne wyduy pas swego karabinu i zawiesi go na haku do ubra umieszczonym na drzwiach kancelarii. Zrobi to mniej wicej tak jak myliwy wieszajcy sw flint w gospodzie. Po czym zapuka i ostronie otworzy drzwi. W pokoju ujrza gwnego feldfebla, dowdc swego plutonu i jakiego oficera z dwiema gwiazdkami na naramiennikach. Pomyla, e jest to zapewne dowdca kompanii. Powrci on dopiero w pitek wieczorem z urlopu i rekruci jeszcze go nie widzieli. Heyne zdj hem tak, jakby to by cylinder, i ukoni si z lekka dowdcy kompanii ze sowami: - Pan pozwoli, Heyne z Hamburga. Po tej prezentacji wszystkim jakby gos odebrao. Heyne przyjrza si pozostaym panom i stwierdzi, e kapral przewraca oczyma i wydaje ciche jknicie; e sierant wpatrzy si w kt kancelarii; a dowdca plutonu zerka lkliwie na dowdc kompanii, przestpujc z nogi na nog. Dowdca kompanii wyszczerzy zby.

Po czym odezwa si tym samym tonem co Heyne: - Pan pozwoli, e i ja si przedstawi. Wegener, kapitan marynarki, paski dowdca kompanii. 39 - Mio mi pana pozna - rzek Heyne. Dowdca kompanii odpowiedzia: - Mnie rwnie. Przez cay okres mojej suby w wojsku nie spotkaem jeszcze tak absolutnego cywila jak pan. Heyne poczu si. niepewnie: - Bardzo mi przykro, jeli zachowaem si niestosownie. Nie szkodzi - odpar dowdca kompanii. - Wcale nie zachowali cie si niestosownie, tylko troch nie po wojskowemu. Czy nie wyja niono wam, co to jest raport? Nie, panie kapitanie. No, skoro tak, daruj wam ten raport. Ale kiedy staniecie jeszcze raz do raportu, nie bdzie to ju po prostu rozmowa, zrozumiano? Tak jest, panie kapitanie. Heyne nasadzi sobie hem na gow, wykona co jakby w rodzaju salutowania, zrobi w prawo zwrot i wyszed z kancelarii. Z radoci, e tak mu si upieko, zamkn drzwi dosy mocno i kolba jego karabinu kilkakrotnie stukna o drzwi. Chcia ju biec do swej sali, ale dowdca kompanii wyszed za nim, obejrza karabin Heynego i zawoa do niego: - Tego te nie wiecie, e karabin to narzeczona onierza? A wy chcecie da nog i zostawi sw narzeczon tak, jak j powiesilicie! Heyne si na chwil zacuka, po czym rzek: - Moja narzeczona znalaza sobie nieze miejsce, panie kapitanie. Dowdca kompanii nie mg si powstrzyma od miechu. Pod hakiem, na ktrym wisia karabin rekruta Heynego, przytwierdzona bya pineskami wywieszka: Tylko dla Dowdcy Kompanii. - Przyjacielu, ze mn moecie sobie pozwala na takie repliki. Ale wobec innych przeoonych szczerze radz trzyma jzyk za zbami, w przeciwnym razie przepowiadam, e ciko si im narazicie. I rzeczywicie Heyne ciko si narazi. Plutonowy i kapral wzili go na zb. Nie mogli mu tak atwo zapomnie, jak to przedstawia si dowdcy kompanii oraz tego, e rozmawia z nim, rzec by mona, ponad ich gow, jak gdyby podoficerowie byli powietrzem. Odtd szykanowali go, ile wlazo, a mieli najrozmaitsze moliwoci. Heyne nic sobie z tego nie robi, mimo e zmuszony by chodzi wicej na rzsach ni na nogach. Wiedzia, e maj mu za ze jego rozum, i czerpa std niema satysfakcj.
40

Niedobre czasy przyszy te na jego kumpla Teichmanna. Wzrostem by drugi w kompanii, co na wiczeniach okazao si nie do miechu, bo padnij i powsta trwao u niego duej ni u tych mniejszych. - Ju my tego drgala zmniejszymy - wykrzykiwa starszy bosman Reimann, podoficer dowodzcy pierwsz druyn, i kaza Teichmannowi biega z karabinem na ramieniu wok dziedzica koszar. Kiedy po tuzinie takich rundek nie mg ju zapa tchu, Reimann mwi: - Uwaacie si za niesprawiedliwie traktowanego? A moe was zadrczamy? Tak jest, panie starszy bosman! - odpar Teichmann i wyszczerzy zby. Tego nigdy sobie nie odmwi, mimo e jego wyszczerzony umiech zawsze doprowadza Reimanna do biaej gorczki. Mylicie si, kochany, i to potnie. Wszystko to s tylko wiczenia, rozumiecie, tylko wiczenia. Tylko dla wiczenia przepdzano rekrutw po cianie do wspinaczki, kazano im si

czoga na okciach i godzinami przeganiano ich biegiem w masce przeciwgazowej po dzikim terenie. Kogo przyapano na tym, e poluzowa sobie filtr maski, aby nie udawi si wasnym potem, dostawa trzy dni paki. Tylko dla wiczenia kazano plutonowi zbiega po stromym zboczu z naoonym bagnetem i w najbardziej karkoomnym miejscu plutonowy krzycza: - Padnij! - Z tego wiczenia zawsze kilku wychodzio z ranami od wasnego bagnetu. Kiedy odsyano ich na izb chorych, starszy sierant Semmler, dowdca pierwszego plutonu, wygasza swe tradycyjne przemwienie o cnotach niemieckiego onierza w oglnoci, a zwaszcza tych z marynarki, przy czym sowo twardy" wystpowao po dwa razy w kadym zdaniu. Stawa przed frontem swego plutonu, przybiera niewinn min i poczciwym, wspczujcym gosem przemawia: Koledzy, musicie mnie zrozumie, w przecigu trzech miesicy musz was nauczy tego, na co w armii zuywa si cay rok, a przeszkolenie strzeleckie to powana sprawa, to alfa i omega onierza, mona powiedzie: jego abecado. A kto sdzi, e w marynarce mona sobie odpuci, ten si myli. Wic teraz pobawimy si dalej. Zakadam, e jako kadeci macie do oleju w gowie, aby okaza konieczne minimum zrozumienia dla przeszkolenia strzeleckiego. Ot ja wyszkol panw kadetw na wzorowych piechurw. Tego moecie by pewni. Prosz wic nie utrudnia mi jeszcze suby swoim mazgaj stwem. 41 Po czym kaza znowu naoy maski przeciwgazowe, zatkn bagnety i dalej trwaa wielka tresura w cyrku Semmlera. Po dalszych dwch godzinach biegu na wytrzymao byli ju zaatwieni. Po czym Semmler kaza swojemu plutonowi maszerowa wok dziedzica koszar ze piewem: Jak piknie by onierzem... Poniewa za Teichmann nie przestawa si obszczerza w umiechu, musia krci dodatkowe rundki wok maszerujcego plutonu, jak owczarek wok swojego stada owiec. Po czym nadal wyszczerza zby i Semmler posya go jeszcze na trzy rundki wok dziedzica, a pluton musia na niego czeka. Teichmann bieg najszybciej, jak potrafi. Po trzeciej rundzie, widzc spojrzenia swych kolegw, ju si nie umiecha. Ten pedagogiczny efekt cieszy starszego sieranta Semmlera i pozwala si plutonowi rozej. A pniej Heyne tumaczy: - Czego chcecie? A na co innego liczylicie? Oni dostaj za to dwiecie pidziesit marek miesicznie i kropka. Za takie pienidze trudno wicej wymaga. Ale to s sadyci - mwi Stollenberg. Nie, wcale nie s. Po prostu durnie - odpowiada Heyne. - Praw dziwy sadysta musi mie eb na karku. A to s wsioki. Do tego zawodu bo to jest zawd - mona bra tylko wsiokw, bo nie maj kompleksw. I pamitajcie: wszystko to jest najzupeniej bez sensu. Wic nie ma te sensu zastanawia si nad tym, a zwaszcza podnieca. W ogle mylenie jest tu najbardziej od rzeczy. Tym lej si maszeruje, im mniej dwiga si obcienia, co dotyczy rwnie sfery duchowej. Na tym to polega. Kiedy mylicie, pokazujecie tym kapralom swoje sabe miejsce i po tym miej scu oni depcz swoimi buciorami, a wy na tym cierpicie. Heyne wygasza to nie bez satysfakcji, e przejrza cay ten problem, ale bynajmniej go to nie cieszyo. Do sprztania statku Teichmann instalowa si w mesie podoficerskiej. aden podoficer nigdy tu nie zaglda. Kiedy nie mieli nic do roboty, kadli si na swych kojach i chrapali. Wieczr i koniec tygodnia spdzali w miecie. Kadego ranka, w poudnie i wieczorem Teichmann musia spdza kwadrans na wycieraniu kurzu. W oszklonej szafce w mesie stay ksiki. Klucza do tej szafki nie byo i nikt go nie potrzebowa. Z nudw Teichmann wyuczy si na pami tytuw ksiek w kolejnoci z lewa na prawo. Grny rzd zaczyna si od Lasy wiecznie piewa-

42 j Gulbranssena i koczy na Ofiarowaniu Bindinga. W niszym rzdzie sta po lewej Mit XX stulecia Rosenberga, a po prawej pamitniki Casanovy. Na samym dole, ju prawie przy pododze, mieci si szereg tomikw Reclama, od Schopenhauera o kobietach po Richarda Wagnera o ydostwie w muzyce. Co sobota odbywao si wielkie sprztanie statku. Podoficerowie dbali o to, by w kadym pomieszczeniu rozlano co najmniej trzy kuby wody. Teichmann te przynosi swoje trzy wiadra i wylewa je przez okno na wypielgnowany trawnik przed mes podoficersk. Podog w mesie spryskiwa wod z pustej puszki od konserw. Szmat rozmazywa krople wody, dziki czemu podoga nabieraa wygldu cakowicie zmoczonej i wytartej do sucha. Nie wymagao to wicej ni dziesiciu minut, a poniewa dyurny podoficer odwiedza mes dopiero przed samym kocem porzdkw, Teichmann mg sobie pozwoli na t metod. W trzeci sobot dowdca kompanii zaszed niespodziewanie do mesy podoficerskiej, byo to zaledwie w godzin po rozpoczciu sprztania, na co przewidywano dwie godziny. Tylko wy tutaj porzdnie wycieracie do sucha. Skoczylicie? Tak jest, panie kapitanie. Nazwisko? Marynarz Teichmann. wietnie, zapamitam sobie, gdyby u mnie byo co do zrobienia. Wy chyba jestecie szybki w robocie. Dowdca kompanii by lubiany. Teichmann poczu si po tym spotkaniu troch niezrcznie. W kocu to, co zrobie - pomyla - to czyste oszustwo, z drugiej strony jednak dowdca mgby si troch bardziej troszczy o swoj kompani. Tylko e niedawno si oeni. Rekruci dowiedzieli si o tym z jego wasnych ust, kiedy na szkoleniu powiedzia, e obecnie on ju si nie tytuuje wedug ich mw. Bo niektrzy z rekrutw zwracali si do niej pani kapitanowo". Skdind jego maonka cieszya si w kompanii duym powaaniem, choby dlatego, e bya jedyn istot pci eskiej mieszkajc na wyspie Danholm. Ale jak dotd niewielu z kompanii widziao j na oczy. Bulow twierdzi, e to bardzo fajna lalka. Na co Stollenberg odpar, e byoby lepiej, gdyby nie bya taka fajna i a tyle nie odbieraa swego ma kompanii. Bo za kadym razem, gdy dowdca pokaza si na dziedzicu koszar, podoficerowie wyranie agodnieli.
43 Pewnego dnia sta si niemale cud: starszy bosman Hugo Reimann, dowdca pierwszej druyny, okaza si ludzki. Do tego dnia tak to wygldao, e ilekro Reimann spdzi towarzysk noc w Stralsundzie, nastpnego ranka by istny koszmar. Zapewne musia ciko wybula, zanim ktra z nim posza, bo nie by z niego Apollo, a wysila si chyba nie tylko finansowo. W kadym razie przez nastpny dzie by w fatalnym nastroju, czepia si o wszystko, grubego Summermachera nazywa obart wini, o chudym Rehbergu za mwi, e jest za leniwy, aby re. Ale jeli na swych nocnych wyprawach kuma si tylko z alkoholem, to nazajutrz pozwala swej druynie cakowicie zamaskowa si w poszyciu i aden dowdca kompanii czy plutonu nie odnalazby druyny Reimanna, gdy pierwsza druyna drugiej kompanii wysypiaa si w tym poszyciu a do wieczornych wicze. Tylko e z alkoholem Reimann niestety zaprzyjania si dosy rzadko. Jednak to Stollenberg przysuy si sprawie organizacji wolnego czasu Reimanna. Poprosi ojca, eby przysa mu skrzynk wina. Kiedy nadesza przesyk ekspresow, zapyta swego podoficera, gdzie mgby t skrzynk umieci, jako e rekrutom nie wolno przechowywa na sali napojw alkoholowych. - Moe mgbym to wino przechowa u pana bosmanmata? Bybym za t przysug ogromnie wdziczny. W charakterze czynszu za

przechowanie pozwolibym sobie odda panu bosmanmatowi codziennie jedn flaszk do osobistego uytku. Codziennie? Powiedzielicie codziennie", Stollenberg? Tak jest, panie starszy bosman. Czowieku, ta skrzynka byaby wkrtce pusta. Wtedy moglibymy sprowadzi nastpn, panie starszy bosman. Co za my"? -Mj ojciec i ja, panie starszy bosman. Mj ojciec handluje winem. - Zezwalam. Do staych zwyczajw Reimanna naleao, e gdy wraca z miosnych podbojw, wchodzi do sali z rykiem: - Na szafki marsz, marsz... piewa! - po czym rekruci musieli wykonywa: Przybywam z nieba wysokiego... A nastpnie komenderowa: - Pod ka marsz, marsz... piewa! - i spod ek rozlega si chora: Z mych gbokoci wolam Ci, wysuchaj mnie, o Panie... Kto piewa najgoniej, ten pierwszy mg dalej spa. 44 Takie zabawy si skoczyy. Zdarzao si natomiast, e okoo pno-Reimann pojawia si chwiejnie u Stollenberga i zagaja: - Ech, sra ' 'na te dziwki, no nie? Wezm sobie jeszcze flach, co, Stollenberg? "' - To dla mnie zaszczyt, e panu starszemu bosmanowi moje wino tak przypado do gustu - odpowiada z koi Stollenberg. I nazajutrz druyna Reimanna zaszywaa si w krzaki. Dwa dni przed przysig jednego z nich zwolniono. By to drobny, nieszkodliwie wygldajcy typek z trzeciego plutonu nazwiskiem Pre-meier. Zakomunikowano mu na pimie, i nie wykazuje si cechami charakteru, wymaganymi od kadeta marynarki. Zamiast w kuchni szorowa l' kocio, sign jednej z kucharek pod spdnic i mia tego pecha, e trafi na jedn ze szczliwie zamnych. Taki by koniec oficerskiej kariery Premeiera. Kolegw swych jednak zapewnia, e jest niewinny, tylko pomyliy mu si spdnice, bo wrd kucharek jest taka jedna, ktra to lubi, ale on, jako honorowy kawaler, nie wymieni jej nazwiska w raporcie. Po tym przypadku wsypywano rekrutom jeszcze wicej sody do jedzenia i zaostrzono rygory wieczornych wicze. Skutek by taki, e nastpnego dnia trzej z pierwszego plutonu trafili do lazaretu. Pierwszym by Teichmann. Poprzedzajcy go Summermacher, syn obszarnika z Westfalii, majcy tylko dwa cetnary ywej wagi i metr dziewidziesit pi dugoci, wic najciszy i najwyszy z kompanii, nastpi mu niechccy na do, kiedy druyna leaa na ziemi i Reimann wyda komend: - Powsta. - W lazarecie gefrajter potraktowa Teichmannowi do jodyn i naoy mu opatrunek. Ledwie skoczyli, w lazarecie zameldowa si Biilow z kut ran na prawym udzie od bagnetu ssiada. Po godzinie trzej ludzie przynieli do lazaretu Heynego. By nieprzytomny. Tego dnia ju rano zemdla przy szczepieniu. Gefrajtrzy wpakowali mu w pier potn dawk surowicy w taki sposb, jakby szlach-towali wini. Za to dganie chyba dostaniecie order - powiedzia Hey-ne do swych drczycieli. W odpowiedzi na to wadowali mu podwjn dawk. Heynego musiano wynosi. A chocia z prawej strony pier mu tak spucha, e nie powstydziaby si jej tga dziewucha, i tak musia uczestniczy w nadliczbowych zajciach. wiczc chwyty z karabinem nagle si przewrci, jak mwili ci trzej, co go przynieli. Starszy lekarz przepisa Heynemu dwie godziny leenia w ku. Tego samego ranka 45 pojawi si w lazarecie jeszcze nastpny rekrut z pierwszego plutonu, nazwiskiem Yorhlzer,

pochodzi z Monachium i symulowa udar cieplny. Na obiad bya zupa, jak zwykle z posmakiem sody, oficjalnie zwana waniliow, oraz kalafior z kartoflami i robakami oraz jakim nieokrelonym sosem. Najwikszego robaka dosta Teichmann, osiem centymetrw dugoci, to by rekord kompanii. Usiowa w kuchni wymieni swoj porcj na inn, ale go nie wpuszczono. Od wiadomego przypadku rekrutom zabroniono wstpu do kuchni, wyjani mu kucharz. Teichmann zebra na swj talerz robaki jeszcze od paru kolegw i ugarnirowa kalafior kilkoma zdechymi muchami, po czym uda si z talerzem do kancelarii kompanii. U drzwi postawi talerz na pododze, gdy mg posugiwa si tylko jedn rk, zdj furaerk i zapuka. Tak - zawoano w rodku. Marynarz Teichmann prosi o pozwolenie na wejcie. Wej. Teichmann otworzy drzwi, wzi swj talerz i postawi go na pododze w kancelarii, zamkn drzwi, wzi znowu talerz do rki, strzeli obcasami i przemwi: - Marynarz Teichmann prosi o pozwolenie na zameldowanie si. O co chodzi? - zapyta gwny feldfebel. Naprzeciw niego siedzia starszy sierant Semmler, obaj pili kaw i kopcili. Prosz o pozwolenie na zameldowanie, e obiad nie da mi poczu cia sytoci.

To dlaczego, czowieku, nie zeresz wszystkiego, co masz na talerzu? Bo w kalafiorze s robaki, panie sierancie. To wanie najlepsze - powiedzia Semmler. - Misa nigdy nie za

duo. Prosz o pozwolenie na pokazanie talerza panu dowdcy kompanii. Pokacie no - rzek feldfebel i przyjrza si talerzowi. - Rzeczywi cie istny potwr z Loch Ness - zwrci si do Semmlera i pokaza mu robaka. Semmler obejrza go z podziwem i przemwi: - W dodatku jesz cze yje, a to dobry znak. Wic nie za stary. Taki wiey robak nie jest nawet nieapetyczny. Wprost przeciwnie, mam na niego chtk. Z powo du takiego robaczka, Teichmann, nie byo nawet o czym gada. S w tym jeszcze inne robaki - rzek Teichmann.

46
- Nie jestemy lepi - rzek feldfebel. - Zostawcie talerz, idcie do dni i kacie sobie da now porcj. Ja do nich zatelefonuj. Po poudniu sprztao si okrt z powodu jutrzejszej przysigi. Sam |,ljowdca kompanii zaj si przydzielaniem ludzi do tej roboty. Zwolnio-JHiy od suby zewntrznej Teichmann sta na lewym skrzydle kompanii, l''Czekao go w najlepszym razie cieranie kurzw. - Prosz si zaraz zgosi do mojego biura - poleci mu dowdca. Teichmann czeka pod biurem, a wyszed starszy sierant, ktry przedstawia dowdcy kompanii do podpisania ksieczki wojskowe. Zawoano do rodka Teichmanna. - Mam dla was specjalne zadanie. Tylko wy z caej kompanii moecie wyj przed zaprzysieniem do miasta. Bdziecie towarzyszy mojej onie, bo ja nie mam czasu, musz i na odpraw do komendanta. Moja ona musi porobi zakupy, nastpnie pjdziecie z ni do kina, bilety s zarezerwowane w kasie. Tak wic idziecie do miasta subowo, a nie dla przyjemnoci. Teichmann wyszczerzy zby: - Tak jest, panie kapitanie. Prosz si za wczenie nie cieszy. Radz z tym zaczeka, a po znacie moj on. Teraz prosz si przebra w granatowy mundur wyj

ciowy i niech feldfebel wystawi wam przepustk, bo inaczej wartowni cy was nie przepuszcz, a tu macie swoj ksieczk wojskow. O trze ciej stawicie si pod moim mieszkaniem. S jeszcze jakie pytania? Nie, panie kapitanie.

Co piknego ci si szykuje - powiedzia Stollenberg, pomagajc Wszystko jasne - rzek Bulow. - W krgach oficerskich jest przyj Ale czowieku, nie yjemy na Wschodzie - odpar Stollenberg. Niewane, tradycja i koniec, mj kochany - rzek Bulow. - W ma
te, e maonka oficera nie moe wychodzi bez towarzystwa. Teichmannowi si ubra.

rynarce wojennej wszystko sprowadza si do tradycji. Zreszt w mia stach portowych i garnizonowych to jest jak najbardziej wskazane. Ina czej wszyscy by j zaraz obgadywali, jeeli ma jaki wygld, a ona do wdcy kompanii ma duo wicej ni jaki wygld, tyle mog ci zdradzi. Pamitaj, eby mwi do niej askawa pani" i szed zawsze po jej lewej stronie, Hans, i eby nie odzywa si tak ordynarnie...

47 - i moesz jej spokojnie co nieco opowiedzie o tym, jaki nam daj wycisk, i eby czciej dawaa swemu boskiemu maonkowi troch wol nego, bo inaczej cakiem nas tu zgnoj. Czowieku, gdybym tak ja z ni wyszed... moe bym co nieco uwiadomi. Ale eby akurat najmodszy z kompanii! Wzili ci tylko dlatego, e wygldasz tak nieszkodliwie powiedzia Biilow. Za pi trzecia Teichmann sta przed prywatn kwater dowdcy. I sta nadal o wp do czwartej. Niedugo po wp do czwartej zesza po schodach jaka dziewczyna. Pan czeka na mnie? Nie, na pani Wegener. To ja - powiedziaa dziewczyna i wycigna do niego do. - Dzie dobry. Dzie dobry, askawa pani - odrzek Teichmann i zajkn si przy tym z zakopotania, bo dziewczyna wydaa mu si nieprawdopodobnie pikna. Sycha i wida, e z trudem to panu przychodzi, co? Bo dawno ju nie miaem okazji zwraca si do kogo per askawa pani". Ach, to dlatego. Mylaam, e zalicza mnie pan do dziatwy. Niedu go bd penoletnia. Poza tym mg pan da mi si jako pozna, to zeszabym duo wczeniej. Obejrzaa go z gry na d i rzeka: - Chodmy. W bramie koszar dyurny podoficer bardzo grzecznie pozdrowi pani Wegener, ktra odpowiedziaa mu skinieniem gowy, a nastpnie zaj si Teichmannem. Tymczasem pani Wegener czekaa, stojc pod koszarami. Podoficer przestudiowa przepustk Teichmanna i jego ksieczk wojskow. Teichmann mia czas przyjrze si onie dowdcy swej kompanii. Jasnowosa i szczupa, delikatna, co najmniej o gow nisza od niego. Nogi moe odrobin za dugie, ale stwierdzi, e pasuj do niej, skr majak zota rybka w socu, licznie pachnie i ma cudownie pikne donie, a jakby kruche, i w ogle jest po prostu... Haso? Nie znam go. Co? Chcecie by onierzem i nawet nie znacie hasa?

Nie powiedziano mi o adnym hale. Samicie sobie winni. Haso na dzisiaj brzmi: poczta butelkowa.
- Tak jest - rzek Teichmann.

ia odwrcona plecami i robia co przy ywopocie. By on z gogu i obrany z owocw. Prosz zdj czapk. Teichmann zdj czapk. Podoficer zbada, czy jest naleycie ostrzyony. - Woy czapk. Teichmann woy na powrt czapk. - Paznokcie. Teichmann podsun mu obandaowan do, na ktrej nie byo wida paznokci. - Druga. Teichmann wycign drug do. Paznokcie nie s najczystsze. Zabandaowan doni nie da si czyci paznokci. Prosz si przymkn i nie dyskutowa ze mn - rzek podoficer i zawoa: - Jak si wychodzi z dam, to powierzchowno ma by niena ganna, zrozumiano? Tak jest - odpar Teichmann. Podoficer znw przystpi do kartkowania ksieczki wojskowej. Pani Wegener odwrcia si i podesza do niego. - Pan umie czyta? Jak mam rozumie to pytanie, ask... pani? Tak jak mwi. W kadym razie nie za dobrze pan umie czyta. Ja w tym czasie przeczytaabym ksieczk wojskow ju trzykrotnie. Musz sprawdzi powierzchowno rekruta, ask... pani. Ju to zrobiam. Czy moemy ju i? Podoficer odrzek: - Tak jest! - i doda: - askawa pani.

Potraficie to zapamita do powrotu? Tak jest - rzek Teichmann. Prosz powtrzy haso. Poczta butelkowa - rzek Teichmann i popatrzy na pani Wegener.

49

Komiczny facet z tego podoficera. Zachowuje si jak detektyw,


ktry musi wytropi zbiegego przestpc.

Tak jest - przyzna Teichmann. Mnie wystarczy, jeli pan powie tak", a askawa pani" te nie jest
konieczne. Mnie by nie przeszkadzao, gdyby pan zwraca si do mnie nawet po imieniu. Teichraann by wcieky, jeszcze si nie otrzsn po rozmowie z podoficerem. Najpierw podoficer mnie zaatwia, a teraz ta dziewucha, mwi do siebie w duchu, zastanawiajc si, jak tu jej doci. - Mj m przez duszy czas nie by pewien, czy da mi onierza do towarzystwa, bo zgodnie z przepisami przed zaprzysieniem nie wolno adnemu onierzowi wyj z koszar. Gdyby pan mi na przykad uciek, to nie mogliby pana skaza za dezercj. Aha, pomyla Teichmann, teraz ona czeka, ebym powiedzia: Na pewno nie uciekn,

askawa pani." Mgbym na przykad odpowiedzie: Chyba aden mczyzna od pani by nie ucieka." Po czym usysza swoje wasne sowa: Suba to suba. Ot to. Moe wziby pan ode mnie torb na zakupy, tak byoby jednak lepiej. Podaa mu torb. Bya pusta i lekka jak pirko, wydawao mu si, jakby nic nie mia w rku. Uchwyt by jeszcze ciepy od doni dziewczcej i pomyla sobie: to chyba jedyne u niej ciepo. - Zreszt byoby to bezcelowe, gdybym chcia uciec, bo i tak zaraz by mnie rozpoznano po tym opatrunku - powiedzia w nadziei, e ona go spyta, dlaczego ma obandaowan do. Ale nie podchwycia, jak gdyby ta przynta jej w ogle nie interesowaa. Jak ona jest taka zamknita w sobie, to i ja mog, co mi tam! pomyla i poczu si nerwowo. - Prosz tak nie wymachiwa torb, w rodku jest moja portmonetka. Nie wiedzia, co jej na to odpowiedzie, i znw poczu, jak mu krew uderza do gowy, niczym przy kontroli u podoficera. Musn j spojrzeniem i zobaczy, e jej oczy si miej. - No widzi pan - owiadczya. -Nawet powierzam panu swj majtek. Zebra si na odpowied, co w tym rodzaju: Chyba nieduo jest w tej portmonetce, e taka lekka." Ale moe by mu odpowiedziaa: Banknoty po tysic marek nie s cikie." I znowu by wyszed na gupca. Z tym majtkiem zreszt niewiele wskram, wysoko bym nie pod skoczya, ale panu te nie o to chodzi. A teraz prosz mi opowiedzie, co mwili pana koledzy, kiedy usyszeli, e pan musi mi towarzyszy. , Oczywicie zazdrocili mi - odrzek Teichmann. Kiedy wrci pan dzi wieczorem, powie im pan, e nic byoby cze go pozazdroci. 50 Wymwia to zdanie bardzo stanowczo. Ale gdyby jej o to szo, pomyla Teichmann, powiedziaaby: nie byo czego. Musimy przypieszy, bo nie wystarczy nam czasu przed seansem, a chciaabym obejrze kronik. A moe jest pan bardzo zmczony, bo dzi rano byy szczepienia, prawda? Tak jest... tak. Ale zmczony nie jestem. Dla mnie te szczepienia to nic wielkiego. Wypytywaa go jeszcze o rne rzeczy, a raz poruszya spraw jedzenia. Nie wspomnia o dodawaniu sody, ale o robakach i owszem. Jedzenie nie jest nawet ze, powiedzia, tylko przyrzdzane bez smaku. Porcje w poudnie te dostaj cakiem obfite, ale nie maj czasu ich spokojnie zje, a od wicze czowiek robi si godny. Przeraziy j te robaki, zapowiedziaa, e pogada o tym z mem. Teichmann owiadczy, e to niepotrzebne i eby nie mylaa, e w tym celu jej naopowiada. - Wiem. Ale przecie co powinno wynikn z tej wycieczki dla pana i paskich kolegw. Przed kinem wrczya mu pienidze na wykupienie biletw. Sama posza w midzyczasie na zakupy. Kiedy chcia podej do kasy, jaki oficer kaza mu stan na kocu kolejki. Teichmann mg odpowiedzie, e odbiera bilety zarezerwowane dla dowdcy kompanii, ale jakie niejasne uczucie mu nasuno myl, e jeli przed jej powrotem nie dostanie biletw, ona sama bdzie musiaa je odebra, i sprawio mu to rodzaj satysfakcji. Kiedy wrcia, sta cigle jeszcze w kolejce. Podesza do kasy i odebraa bilety. Byy to

miejsca w loy. Bileterka wskazujca miejsca nie chciaa wpuci Teichmanna do loy: bo s tylko dwie loe i zastrzeone dla oficerw. Pani Wegener kazaa wezwa kierownika. Kiedy z nim rozmawiaa, Teichmann spostrzeg, e oczy ma zielone jak kotka. Gdy ju siedzieli na swoich miejscach, podaa mu torebk z bueczkami. -Tylko prosz je po cichu. Siedzieli w lewej loy, cakiem po lewej stronie, i trzymajc gow tak, jakby patrzy na ekran, a rwnoczenie zezujc na prawo, Teichmann widzia j troch z profilu. By to wesoy film, ludzie si zamiewali. Ona te miaa si w niektrych miejscach i wtedy spogldaa na Teichmanna, a Teichmann patrzy na ekran i mia si, a gdy ona znw spojrzaa na ekran, Teichmann znw odwraca wzrok od ekranu. 51 Film si skoczy. - By to cakiem przyjemny film, ale znw nie a taki, eby z powodu tego filmu nic nie zje. Teichmannowi przyszo do gowy, jak uwaa, co wspaniaego. Spyta: - Czy mog zabra te bueczki do koszar? Chce si pan podzieli z kolegami? Tak - odpowiedzia Teichmann, zadowolony, e na niego nie patrzy. W drodze powrotnej niewiele rozmawiali. Napotykani onierze najwidoczniej zdumiewali si, skd Teichmann wytrzasn tak dziewczyn, a podoficerowie dziwili si, jak moga taka dziewczyna wypuci si z byle rekrutem. Wartownik na bramie koszar przepuci Teichmanna bez sowa, jakby dostrzega tylko pani Wegener. Dopiero gdy odeszli o jakie pidziesit metrw, wartownik zawoa: Haso? - Prosz odpowiedzie, na lito Bosk: poczta butelkowa! eby si od nas odczepi - przemwia pani Wegener. Teichmann odwrci si i krzykn: - Poczta butelkowa! Kiedy chcia ruszy dalej, zobaczy, e pani Wegener stana w miejscu. Oczy jej bysny ku niemu, bardzo zielone. O co chodzi, askawa pani? Chodzi o mj nadzwyczaj dobry such. Prosz zawoa: W kapita na bawcie si w wannie, wy szyjki butelkowe." Trwao dusz chwil, zanim Teichmannowi zawitao, czego sobie nawarzy. Wreszcie odezwa si: - Ale pani przecie nie jest on komendanta portu. - Nie. Ale ona komendanta portu jest moj dobr znajom i pyny my razem t odzi, kiedy pan okreli nas jako szyjki butelkowe". Zacz jej gorliwie wyjania, e jolka musiaa ustpi drogi, z takich to a takich przyczyn, i wygosi jej poow przepisw o morskim prawie drogi. Wysuchaa jego wykadu, nie przerywajc, a gdy ju wyczerpa wszystkie argumenty, na jakie mg si powoa, odezwaa si: - Czy to wszystko, co mi pan ma do powiedzenia? - Teichmannowi dopiero zawitao. Moe witao mu ju od duszego czasu, ale nie chcia tego zauway. - Ubolewam z powodu tego wydarzenia i prosz o wybaczenie, askawa pani. - Mg pan tak od razu powiedzie. Zaoszczdziby pan sobie tej caej litanii. A byoby szkoda, gdyby pan zna tylko zasady ruchu na mo52 _.,_ii, a nie zna zasad przyzwoitoci. To wyczerpuje spraw. Powiem panu Ifetwarcie, e mnie to wcale nie dotkno; gdyby o mnie chodzio, w ogle pnie musiaby pan przeprasza na pimie. A ciko mi to przyszo.

li wia, paskie tak zwane pisemne przeprosiny byy bezczelnoci, chyba i pan to sobie uwiadamia? - Tak. - Mj a przyj acka pokazaa mi paskie pismo... i powiem panu prawde: gdybym jej nie odwioda od pokazania tego listu swemu mowi, drogo by to pana kosztowao. Tylko niech pan sobie nic nie wyobraa w zwizku z faktem, e temu zapobiegam, przecie pana jeszcze nie zna am. - Ale mimo to dzikuj, e pani zapobiega. No dobrze. Paski list ma dla mnie jedn zalet: e przynajmniej wiem, jak pan si nazywa, panie Teichmann. Tak, zapamitaam sobie paskie nazwisko. Zreszt by pan obowizany poda mi je na pocztku naszej znajomoci. Od razu bym wiedziaa, z kim mam do czynienia. Prosz o wybaczenie. Bardzo prosz. Musz panu powiedzie, e w midzyczasie zmieni si pan na korzy. Dzi ju nie posdzaabym pana o taki sposb wyra ania si. Jednake nie znam si na ludziach. Nie sdz. Nic innego nie moe pan odpowiedzie. Oboje rozemiali si. Podaa mu do: - Do widzenia, panie Teichmann. A jeeli bd chciaa dowiedzie si czego o eglowaniu, to zwrc . si do pana. - Tak. I ogromne dziki. - Za co? Oprcz filmu nie mia dzisiaj powodw do miechu. Teichmann ju oddali si o kilka krokw, gdy zawoaa za nim: Hej, paskie bueczki, Zawrci i wyj bueczki z jej torby na zakupy. - Omal nie zapomnia pan tego, co najwaniejsze - stwierdzia. Wcale nie to byo najwaniejsze, chcia odpowiedzie Teichmann, ale si powstrzyma. Zapyta: - Czy mog pani odnie torb? - Dzikuj, to niepotrzebne. Tam ju idzie mj m.

Zdaje si, e panu sporo rzeczy ciko przychodzi. Nawiasem mo

No, wszystko byo klar? - spyta dowdca kompanii. Tak jest, panie kapitanie - odpowiedzia Teichmann. Zobaczy, jak dowdca na powitanie cauje sw on w rk, zabiera jej torb, jak obo je rami w rami id po schodach na gr i jak tam zamykaj si okna. W nocy zjad bueczki. Jad je samotnie, z wolna i po cichu, eby nikt tego nie zauway, i tak zesza mu noc.
Heyne pozosta sze dni na izbie chorych. Potrzebowa tak naprawd jednego dnia, a przez pozostae pi dni symulowa. Jego termometr pokazywa rano 37,8, a wieczorem 38,8. Pociera go o swoje weniane skarpetki a do uzyskania waciwej temperatury, a gdy pojawia si lekarz, kasa mu w twarz. Rankiem sidmego dnia zameldowa si w kancelarii kompanii jako wracajcy z lazaretu. Przyszed do siebie tak wybornie, e wczesnym popoudniem ju mg uczestniczy w pierwszym przegldzie do wyjcia, a w niedziel zagra w finale mistrzostw piki rcznej swej jednostki. Heyne chcia wybra si z Teichmannem i Stollenbergiem do Stral-sundu. O drugiej po

53

poudniu odbya si pierwsza odprawa do wyjcia i tylko Heyne przeszed j bez obiekcji. Teichmann, Stollenberg, Biilow i Summermacher podpadli i odesano ich. Rozeszo si o muszk, a w przypadku Teichmanna rwnie o chust marynarsk. Heyne zamwi sobie w miecie muszk na gumce. Nie trzeba jej byo p tuzina razy owija wok jedwabnej chusty dla zwizania w kokard; gumka utrzymywaa j na wle chusty; tak po prostu. Miaa tylko t wad, e wykrycie jej przez dyurnego podoficera pocigao za sob kar trzech dni paki. Heyne postanowi zaczeka na kolegw do nastpnego przegldu i uda si z nimi na sal Teichmanna, gdzie zadarli nogi na st, palc i gawdzc. Przede wszystkim o swoich szansach w jutrzejszej pice rcznej. Potem Heyne chcia si dowiedzie, jak byo na przysidze. Niczego nie stracie - zapewni Teichmann - przynajmniej ran kiem na zaprzysieniu. Po poudniu przydaby si w rozgrywce prze ciwko tym z czwartej kompanii. Przecie wygralicie. Owszem, ale dziesi do omiu, to sabo - rzek Summermacher. No tak, Teichmann i Bilow te nie mogli wzi udziau w grze. 54 - Jutro wygramy. Zaprzysienie przebiego nieszkodliwie - rzek Teichmann. - O smej bya zbirka do kocioa, ewangelicy osobno i katolicy osobno, ale wszystko to dobrowolnie. Jeeli jutro zagramy tak marnie jak przeciwko czwartej, to zao si, e przegramy - rzek Summermacher. Katolikw poprowadzi dowdca pierwszej, a ewangelikw nasz dowdca. Wszyscy zgosilimy si na pjcie do kocioa, nawet ci z Napola. Tylko jeden byy wychowanek jezuitw z Wiednia owiadczy, e jest ateist i e nie pjdzie. Chwaa mu - rzek Heyne. Kazali mu, kiedy mymy byli w kociele, zamiata ulic przed ko szarami i wyciga na dziedziniec koszar kuby z drzewkami laurowymi oraz inn zielenizn, eby wszystko to miao jaki wygld. Ale z tego faceta niezy bramkarz - zauway Summermacher. Wic pomaszerowalimy do kocioa w. Mikoaja, zreszt pikny koci, i najpierw posuchalimy gry na organach. - Organy s zawsze dobre, cokolwiek si na nich gra - stwierdzi Bulow. ^- Proboszcz nie oszczdza si dla nas - rzek Teichmann - wykonywa takie zamaszyste gesty rkoma i skada usta w dzibek, tylko e jak dla mnie gada za gono, wic nie stalimy si od tego poboniejsi. Trudno, eby szepta, ten koci nie jest may - rzek Stollenberg. Nasz dobrotliwy Emil znowu wystpuje w czyjej obronie - za uway Heyne. Wcale nie broni, tylko mwi, jak byo - odpar Stollenberg, ru mienic si z lekka. Proponuj, ebymy jeszcze raz omwili jutrzejszy skad druyny odezwa si Summermacher.

Proboszcz opowiada nam o jakim modym czowieku, ktry zo sta chorym i trzy razy pisa do swojej matki proszc, eby go miowa a. A czy miaa go miowa za to, e nosi sztandar, czy tak w ogle, to nie wynikao z jego kazania. Zaczerpn to z Rilkego - rzek Stollenberg. Ty wszystko zauwaysz - powiedzia Heyne. Nie wiedziaem, e Rilke by takim dobrym onierzem - zdziwi si Teichmann.
55

Bo wcale nie by, tylko dobrze rymowa - odpar Heyne. W kadym razie ta opowie bya nie na miejscu, bo w marynarce

nie ma chorych. A teraz pogadajmy lepiej o pice rcznej - odezwa si Summermacher. Pniej znw grali na organach - rzek Teichmann - po czym pro boszcz wygosi modlitw, i z tym wysza ju klapa, bo nikt nie wiedzia, czy mamy wsta, czy siedzie.

Bogowie mieli na co popatrze - rzek Heyne. Obawiam si, e jednak przegramy... W Hitler-Jugend nie uczono nas, kiedy mamy w kociele wstawa,
a kiedy siedzie - rzek Teichmann. - Dowdca kompanii da nam znak, e powinnimy powsta. -1 dopiero wstalimy. - Pniej nastpi chora, ale nie byo w tym nic podniosego, bo nikt nie umia tekstu, i na tym si skoczyo. A potem byy ju tylko wicze nia wojskowe na Danholmie i to wszystko. Kompanie stany w otwar tym czworoboku, w rodku byo podium, ziele na lewo i ziele na pra wo, komendant wszed na podium i wygosi przemwienie w starowiec kim stylu, z kadej kompanii wystpi na rodek jeden i zapa si za pacht sztandaru, a my musielimy sta na baczno i wygasza przy sig. Na zakoczenie zagraa orkiestra i to byo najlepsze. - Marsze zawsze s dobre - powiedzia Heyne. -1 muzyka organowa - doda Biilow. Kiedy Summermacher chcia znw zagada o pice rcznej, dyurny podoficer po raz drugi zagwizda na przegld. Teichmann, Stollenberg, Biilow i Summermacher podpadli i odesano ich. O trzeciej znw to samo. U Teichmanna dyurny zakwestionowa jeszcze le umieszczone wstki u czapki. - Wicej nie pjd, u mnie to bezcelowe - rzek Teichmann. W p godziny pniej Stollenberg, Biilow i Summermacher zgosili si jeszcze raz i przeszli. Kiedy odbierali swe przepustki, dyurny podoficer ogosi, e dowdcy kompanii potrzeba jeszcze kilku ludzi do obsugi jachtu. Zgosili si Teichmann, Stollenberg i Biilow. Podoficer powiedzia do 56 eichmanna: - Nie nadajecie si. Skoro nie umiecie si porzdnie ubra, i i eglowa

Na pewno przerniemy, jeeli znw bdziecie tak partaczy.

nie potrzebujecie. Pozostaym kaza przebra si w mundury z ptna aglowego, za-I bra kostiumy kpielowe i zameldowa si w przystani odziowej. Teich-|mann pomyla sobie, e jednak moe popatrzy, i zszed z nimi na przy-Ista. Podczas taktowania jachtu dziewiciu ludzi przeszkadzao sobie na-wzjem. Stary bosmanmat, zarzdzajcy hangarem aglwek, wiedzia, l jak naley taklowa jacht, inni natomiast nie mogli si w tej mierze pogo-I dzi i wreszcie pozostawili t robot bosmanmatowi. Pojawili si dwaj oficerowie z paniami. Ktra jest ta od dowdcy? - zapyta Stollenberg. Ta z prawej - odpowiedzia Teichmann. Ta wysoko skanalizowana - rzek Biilow. Hans, ty na wszelki wypadek spywaj, ten z czterema paskami to komendant portu, wic ta obok to chyba jego ona. Ani mi si ni. Wcale si nie musia ukrywa, panie w ogle nie spojrzay na nich. Stollenberg, Biilow i Summermacher weszli na pokad. Motorwka wzia jacht na hol. Z gwki falochronu Teichmann widzia, jak postawiono agle i jacht wzi kurs na Hiddensee. Wrcili o dziesitej wieczorem i opowiadali. Heyne wcieka si, e poszed na miasto, Teichmann udawa picego. Komendant z on i dziemi oraz dowdcy kompanii z onami pojawili si, gdy w niedziel po poudniu zagwizdano na mecz piki rcznej midzy pierwsz a drug kompani. Gra przebiegaa ostro, obecno przygldajcych si kobiet nie sprzyjaa jej zagodzeniu. Mimo to sdzia rzadko gwizda, a jeli zagwizda, to niesusznie. Z piki rcznej zrobia si wic jaka pika wojenna, gracze wybijali sobie zby i amali ebra, a publiczno klaskaa. Spotkanie zakoczyo si wynikiem 16: l O na korzy drugiej kompanii. W dowd uznania kapitan Wegener zaprosi druyn swej kompanii z wyjtkiem Summermachera, bo tego za brutaln gr usunito z boiska na przyjcie urodzinowe swej ony. Miao si ono odby za trzy tygo dnie na Hiddensee.
57

Z tob najbardziej lubi popija, Teichmann, h, h, waciwie to nieprawda, skde, ale mio usysze. Zdrwko. Zap si za t butelk, Hans, powiedzia szturman moe i winia, nawet na pewno, ale czy winia czasami nie moe mie racji? Z ciebie te winia, Teichmann, to fakt, ale najwiksza z nich teraz ley tam na Hiddensee, w damskim namiocie, owszem, tam wanie Ty leysz, a ja mam tylko Twj pulower i obuwie, prosz, mog ich dotkn, wyrzuci, przynie je z powrotem, wyrzuci, przynie - a co gorsza, musz po nie i, same nie przyjd, nikt jeszcze do mnie sam nie przyszed - a Tobie si wcale nie podoba w damskim namiocie, moe nawet liczysz godziny i mylisz: wanie na urodziny nie mog dosta go, to zupenie bez sensu. Tylko dlatego, e obieca tym chopakom wsplne spdzenie moich urodzin na Hiddensee, od sobotniego poudnia do niedzieli wieczr, piknik, namioty i tak dalej. Pewnie, o tym mylisz i tylko o tym. Albo Twoja towarzyszka z namiotu, Twoja chopica przyjacika uwiadamia Ci, jakie to nudne, mie zawsze tego samego mczyzn. Mwisz: jestem mu wierna. A tamta mwi: jak na razie. Nie sprawia mi to trudnoci, powiadasz. Bo nie

sprbowaa, mwi ta druga. On wszystko robi tak, jak zechc, powiadasz, mnie z tym cakiem dobrze. Opowiedz, mwi tamta. Nie, jestem zmczona, mwisz. I kamiesz, ale to najlepsze, co moesz odpowiedzie. Przecie na pewno masz powodzenie u mczyzn, mwi tamta. Owszem, ale mnie to nie wzrusza, mwisz. A tamta odpowiada: tak? posuchaj, kochana, mnie te wcale na tym nie zaley, albo prawie wcale, rozumiesz? A ty powiadasz: zabuja si we mnie taki rekrucik, ale daam mu takiego kopniaka, e odlecia. To prawda. Ugodzia go, jak si patrzy, moe nawet lepiej ni zamierzaa. Tylko e nie skoczyo si na jednym kopniaku. Kiedy zobaczya, jak mocno ugodzia i e ley na ziemi, jeszcze go podeptaa. Ale o tym nie opowiesz swojej wytwornej przyjacice. Podeptaa mnie bucikami, owszem - Teichmann, zaznae ju damskich bucikw, no i co? Ju nie pamitam. A teraz? Te sam nie wiem. A od czego si to zaczo - pij, Teichmann. Jeszcze daleko Ci do tego, eby si upi, za mao wypie, a masz dobr pami, jeszcze troch potrwa, zanim uda ci siej zabi. Szkoda, e nie da si zakrci jak kran. Cigle kapie, nawet kiedy mocno dokrcisz, wci i wci, moe tak ju bdzie zawsze, moe do koca ycia. Wic pij

58

t pami. Utop swoj pami, t doskona pami - zaczo od mojej doni. Tylko dlatego mogem kiedy wybra si z Tob do \ miasta, do kina. Wiesz dobrze. Za drugim razem te stao si to bez mojego udziau. Dowdca kompanii pozwoli rekrutom, eby na wyjcie w niedziel nosili dugie wstki przy czapkach. Nie kupiem ich, z powodu surowych przegldw do wyjcia i tak nie wypucili mnie na miasto. Wszyscy rekruci z kompanii w niedziel rano przyczepili sobie dugie wstki przy. czapkach. O pierwszej w nocy z niedzieli na poniedziaek feldfebel z zaskoczenia przeprowadzi sprawdzanie szafek. Wszyscy oprcz mniejesz-'cze mieli przy czapkach te dugie wstki, chocia od godziny ju by poniedziaek, a dugie wstki wolno mie tylko w niedziel. Kiedy w po'" niedzialek urzdzono wiczenia karne, ja byem jedyny, ktrego to omino. Za to dowdca kompanii rozkaza mi zawie bielizn do miasta. Wszystko to Ci opowiedziaem, cignc drabiniasty wzek z bielizn, a Ty sza obok mnie po prawym chodniku. artowaa ze mnie, e zawsze musz podpa w czasie przegldu do przepustki, a teraz wanie temu zawdziczam, e w ogle pozwolono mi raz wyj z koszar. I okazao si, e nawet nie moe pan wyj bez towarzystwa, powiedziaa ze miechem. W ekspresowej pralni wyjaniono Ci, e bielizna bdzie do odbioru za trzy godziny, bo jest jej tym razem wicej ni zwykle. A Ty wcisna mi do rki kartki na ciastka i powiedziaa, w ktrej kawiarni mam czeka. Wrd kartek znajdowa si zoony banknot 20-markowy. Nie wiedziaem, czy daa mi go umylnie, czy tylko przypadkiem zaplta si pomidzy te kartki. Ale sdziem, e umylnie, i chyba tak byo, bo powiedziaa: prosz sobie zamwi kaw z ciastkiem, czy co pan zechce. Kiedy zobaczya wyraz mojej twarzy bo marny ze mnie aktor dodaa: i dla mnie te prosz zamwi co sodkiego, zanim wszystko sprzedadz, moe tort winiowy, jeei jeszcze bdzie. Ja id do fryzjera, za p godziny bd w tej kawiarni. Nim zdyem co odpowiedzie, ju Ci nie byo. Zostawiem ten wzek drabiniasty w pralni, poszedem do kawiarni. Zamwiem sobie butelk wody mineralnej i zapaciem z wasnej kieszeni. Kiedy w godzin pniej przysza od fryzjera, bya bardzo pikna i okropnie si rozzocia, i oczy Ci si zrobiy zielone, e nie zamwiem niczego prcz tej wody. Wrzucia mi ciastko na talerzyk i ci sami gocie, co przygldali mi si pogardliwie, jak wszedem do kawiarni, i wyranie mi dawali do zrozumienia, e to nie jest kawiarnia dla rekrutw, teraz wycigali szyje i wybauszali si. Wspaniale si nam rozmawiao. Przynajmniej ja tak to

Mpogrzeb

odebraem. Byem szczliwy, e mog z Tob przebywa i sucha Twojego gosu, tego

59

zmysowego gosu, z lekka ironicznego, a do tego Twoje cierpkie i oszaamiajce perfumy, i Twoje usta, Twoje donie - Ty cigle jeszcze nie wyszede z wieku dojrzewania, Teichmann, h h, na tym polega cay dowcip. Ale im wicej bdziesz pi, tym szybciej wyjdziesz z tego wieku, no to zdrwko, modziecze. - Ten gos opowiada mi o Twoim dziecistwie, o szkole, jak schowaa na klaswce cigawk ze wzorami algebraicznymi za dekolt i podcigna suwak, kiedy nauczyciel przyapa Ci na odpisywaniu. Jak nauczyciel wyrazi ubolewanie, e nie ma tu nauczycielki, ktra wyjaby Ci t karteczk, a Ty mu odpowiedziaa: gdyby pan nie by mczyzn, to z pewnoci nie ubolewaby pan nad tym, e nie moe mi otworzy tego suwaka. Jak klasa wybucha miechem, a nauczyciel si zarumieni i powiedzia: bo jestem dentelmenem. A Ty powiedziaa: wic nie pomyliam si w rachunkach. Dokadnie tak mi opowiadaa, mam dobr pami, mimo e otwieram czwart butelk. Rozmawialimy o muzyce, bo to jedyny rodzaj sztuki, o ktrym te mam troszk do powiedzenia. Szybko si w tym zorientowaa i porzucia tematy malarstwa i literatury. Chciaa mi zaoszczdzi udawania i kompromitacji, potrafisz by bardzo taktowna. I rozmowa zbliya nas. Moe dla Ciebie to bylo naturalne. Dla mnie nie. Ja nie przywykem do takich rozmw. Nigdy nie umiaem tak rozmawia z adn kobiet. A Ty bya przez t godzin kobiet, nie dziewczyn. A kiedy przyszed czas na odbir bielizny, zapytaa, czy nie jestem ju godny i czy nie chciabym znw zabra bueczek dla kolegw. Wic powiedziaem jej ca prawd. Nie chciaem Ci drugi raz okamywa, moe tylko dlatego, e jeste taka pikna, a ja wobec piknoci odczuwam co podobnego do czci. A moe i dlatego, e byla dla mnie taka dobra i wzia siedemnastolatka za dorosego, cho by tylko rekrutem. Moe tylko wymyliem sobie t dobro, moe po prostu masz zwyczaj tak obchodzi si z modymi ludmi - nie okamuj si, Teichmann, nie kam. Wszystko to, co po fakcie wmawiasz sobie dla uzasadnienia, to bujda. Po prostu chciae to powiedzie i miae jak malusiek iskierk nadziei - na tym wanie polegaa twoja podo, Teichmann - zapij to, wyrzu z siebie i zaatwione. - Powiedziaem Ci, e nie zjadem tych bueczek ani dlatego, eby mnie film tak interesowa, ani dlatego, e chciaem je zanie kolegom, tylko e przez cay film Tobie si przygldaem. Taka jest prawda. Kiedy wyrzuciem to z siebie, zaraz wiedziaem, e nie wolno mi bylo tego powiedzie i Ty na

60
ewno si w tym poapaa. Ale tylko podniosa brwi, te swoje przepik-wne uki nad oczyma, i powiedziaa najbardziej obojtnym tonem na wie-\cie, ze spokojem, wobec ktrego ja stanem w zakopotaniu i od ktrego kade moje sowo odbioby si jak kamyk od muru: idziemy. I do obsugi: prosi o rachunek. Zapaciem. Moe oczy moje wicej powiedziay i ni usta? Przyszo mi to na myl w drodze powrotnej, kiedy ju byo za l pno. Cignem ten wzek drabiniasty. Ty sza lewym chodnikiem, l Dzieliy nas auta i przechodnie. Sza prdko. Gdy zatrzymywaem si na . skrzyowaniach, musiaem Ci pniej dogania. Potem ju umylnie tak H szedem, aby mnie troch wyprzedzaa. Ani razu nie obejrzaa si na ; mj wzek. Z gospody wyszli pijacy i gapili si na ciebie. Wiele bym da za to, eby ktry Ci zagadn albo zaczepi. Wtedy mgbym go rbn. Straszliwie bym go urzdzi. Zabibym, gdyby tego sobie yczya. Ale aden z pijakw Ci nie dotkn, tylko patrzyli za Tob, jak ja, z t rnic, e ja byem trzewy. Po przybyciu na Ddnholm ruszya wsk ciek, skracajc Ci drog. Ja musiaem i po jezdni. eby dotrze do Twojego mieszkania razem z Tob, biegem udajc, e bawi mnie takie bieganie z wzkiem. Minlimy dziedziniec koszarowy. eby nie musiaa na mnie spojrze, patrzya na prawo i skrcajc za rg, przestraszya si onierza, ktry nagle stan przed Tob i rykn na cay dziedziniec koszarowy: Zaniebaem swoj narzeczon, bo nie czyciem jej. By to mj kolega Yorhlzer. Odbywa akurat wystp solowy. Maszerowa krokiem paradnym wok dziedzica koszar, z karabinem na ramieniu, a za nim szed podoficer, i co dziesi krokw Yorhlzer zatrzymywa si, aby wygosi swj tekst. Podoficer dba o to, aby wygasza go wystarczajco dononie. Wychyleni z okien koszar onierze cofali si, kiedy

przechodzi Yorholzer, bo adnemu nie byo do miechu. A Ty zamiaa si jak gdyby z przymusem. To by pierwszy raz, kiedy zobaczyem, e co Ci nie wyszo. Kiedy nazajutrz w kancelarii dowdca kompanii wzi tego podoficera na dywanik, byo to sycha a na zewntrz i kady w kompanii wiedzia, komu podoficer zawdzicza ten wycisk. Wesza do domu i poprosia gospodarza, eby zanis bielizn na gr. Ja odstawiem wzek i daem gospodarzowi reszt, jaka pozostaa mi z dwudziestu marek, dokadajc z wasnych pienidzy tyle, ile Ty pacc za mnie dooya ze swoich; kartek na ciastka nie byo monoci zwrci. Mylaem, e tym samym sprawa midzy nami jest zaatwiona. Ale okazao si, e nie. Dwa razy dowdca kompanii kaza mipoeglowa z Tob i Twj przyjacik

61 na Hiddensee, bo dla niedzielnych eglarzy o tej porze roku wiatr by ju za gwatowny. Rozkaz ten jednake wiadczy, e nie poskarya si na mnie i miaem nadziej, e Twoja reakcja na moje niezdarne - nie zamierzam upiksza: na moje niedopuszczalne zachowanie -wynika z Twego kaprysu. Dwa razy otaklowaem dla Ciebie d i sklarowaem j. Za kadym razem odprawiaa mnie. Ale za kadym razem dorzucaa: moe pan tu na nas zaczeka. Czekaem wic na gwce falochronu, a powrciycie, a nastpnie podjedaem motorwk i braem Twoj d na hol. Nie moja wina, e musiaa zabra mnie za trzecim razem, poniewa Twj m by na przystani odzi, aby si poegna. Twoja przyjacika chciaa spdzi kilka dni na Hiddensee, wic mylaem, e dotrzymasz jej towarzystwa. Pync w tamt stron nie odezwaem si ani sowem. Twoja przyjacika, ona komendanta portu, majca przecie powd, aby ze mn nie rozmawia, prbowaa jednak od czasu do czasu wcign mnie do rozmowy. Ale Tobie si znakomicie udawao to udaremni. Musisz przyzna, e Ci tego nie utrudniaem. Na Hiddensee powiedziaa: prosz zaczeka. Zaskoczyo mnie to, bo przypuszczaem, e zostaniesz u swej przyjaciki na wyspie. Wrcia po czterech godzinach, wsiada do odzi i powiedziaa: odbija. Po raz pierwszy od tej sceny w kawiarni bylimy sami. Chciaem si przed Tob usprawiedliwi, chciaem Ci prosi, eby zapomniaa, co zrobiem, i ledwie zdyem powiedzie: askawa pani, przerwaa mi: czy ma mi pan co do powiedzenia jako sternik tej odzi? Odparem: nie. Przemwia: w takim razie prosz si zamkn. Otrzyma pan subowy rozkaz przewiezienia mnie na Hiddensee i z powrotem. Nie polecono panu rozmawia ze mn. Tak wanie powiedziaa. Na wysokoci Prohn halsowaem. Przyznaj, e akurat powiao, by to trudny zwrot, odzi rzucio z prawego halsu na lewy. Stracia rwnowag i by moe - nie twierdz tego z cakowit pewnoci wpadaby do wody. W kadym razie miaem suszny powd, aeby Ci podtrzyma. Nie zamierzaem przy tym dotkn Twojej piersi. Jeeli mnie pan jeszcze raz dotknie, zamelduj o tym dowdcy paskiej kompanii. Niewiele wtedy brakowao, ebym Ci wyrzuci za burt. Wyczua to i chyba po raz pierwszy si mnie przestraszya. W tej samej chwili zrozumiaem, e tego strachu, ktrego Ci napdziem, nigdy sobie i mnie nie zapomnisz. Nie mielibymy ze sob wicej do czynienia, gdyby nie to, e dowdca kompanii znw kaza mi odwie bielizn do miasta: przecie pan wie, gdzie jest pralnia, powiedzia. Gdy stanem u Twoich drzwi, nie bya wcale 62 skoczono, e to wanie ja mam odstawi bielizn do miasta. I to by y bd w Twojej tak wietnie wyreyserowanej grze. Teraz ju mia-tm pewno, e mnie konkretnie zadaa od swego ma. Zobaczyem voj sypialni i co gorsza, Twoj azienk. Kazaa mi woy brudn Bielizn do pciennego worka, Twoj brudn bielizn. Kiedy Ci si ob-o ramiczko, signa sobie w dekolt i podcigna je. Dawniej dwrciaby si w tym celu. Potrafisz by nadzwyczaj taktowna, odwr-ipila si, kiedy przy moim pierwszym wyjciu objeda mnie podoficer penicy wart. Zrobia wtedy co wicej, nie tylko odwrcia si. [ teraz mnie kokietowaa swoim bezwstydem. Inie koniec na tym. Kiedy 1 azience pakowaem brudn

bielizn do worka, przesza do sypialni \ipowrciwszy stamtd w szlafroku rzucia mi bielizn, ktr dopiero co miaa na skrze. A potem wysza z azienki, eby da mi czas... To, co nastpio, to nic nowego, ani troch nowego, po prostu wariacja na stary 'temat. Pniej sam sobie wydaem si mieszny, e na co takiego wpa\dem. By moe tumaczy mnie mj wiek. Pozwolisz, e jeszcze si napi-, bo nie zbior tego wszystkiego w cao. Nie powinienem tyle myle, usprawiedliwia si, jej usprawiedliwia, tej przekltej wiedmy, ktra tyle e nie wyglda na wiedm jak oprni flaszk, moe pjdzie mi ! lepiej. Na pewno. Wic po troszku, po troszku znienawidz Ci, Ty pikne cierwo. Do diaba z tym pulowerem i obuwiem. Wyrzuc je. Robi z tym porzdek, jasne? Raz na zawsze porzdek. I nigdy ju nie nabior si na Twoj liczn buzi. Choby stroia najbardziej urocze minki. Jak w dniu Twoich urodzin, kiedy znowu staa si taka przyjacielska. A poniewa zachowywaa si tak po przyjacielsku, pomylaem, e ju zaspokoia swoj dz zemsty i zapomnisz, co si pomidzy nami wydarzyo. Moe dlatego to robia, pomylaem, e ja milczco znosiem wszystkie Twoje bezwstydne zagrania. Nie mogem wiedzie, e to wszystko taki Twj teatr. Nie przypuszczaem, braem to cakiem powanie. W przeciwnym razie zgosibym si jako chory, byle nie jecha na Hiddensee. Przed poudniem dowdca kompanii zabra mnie motorwk na Hiddensee. Znalelimy i wytyczyli miejsca pod namioty, na gstej i mikkiej trawie. Twj namiot mia stan na skraju jodowego zagajnika. Moe paniom bdzie si lepiej spao przy szumie gazi, co? zagadn mnie dowdca kompanii. A moe si bd bay, zauwayem. Moja ona nie ma nic do gadania, odpar, a tamta rwnie jest on marynarza, odpowiedzia dowdca. W takim razie nie bd te lepiej spay przy szumie drzew, panie kapita-

63 nie. - A skd wiecie? - Bo jeli panie si nie boj, to nie maj te poczucia romantyzmu. Moja ona ma w nosie romantyzm, chyba nigdy jeszcze nie dostrzegem u niej niepodobnego. Wobec tego moecie mie suszno. '."hyba znacie si na kobietach. Teraz rozumiem, dlaczego moja ona zawsze chce z wami eglowa, h h. - Nastpnie popynlimy znw na Danholm. Dowdca kompanii kaza mi otaklowa jacht i po obiedzie przeprowadzi pywania wiczebne, eby pniej wszystko pasowao. Zakoczyem to pywanie o trzeciej po poudniu. Zaokrtowanie ustalono na czwart. Kiedy wesza na pokad, przywitaa si z zaog, podajc kademu rk. Ja tymczasem byem zajty przy gwnym fale, mylc, e te potrafi by taktowny. P odesza do mnie, wycigna rk i powiedziaa: a mnie pan ju w ogle nie zauwaa? tak przyjanie, e zabrzmiao to jak art. Tu przed odbiciem powiedziaa do swego ma: jest cieplej, ni mylaam, po co mam zabiera pulower, obuwia wyjciowego te nie potrzebuj, wo od razu brezentowe, na Hiddensee to bdzie w sam raz. I zesza pod pokad. Wrcia z pulowerem i obuwiem w rku: niech ten wysoki je odniesie, on szybko biega, nawet i z drabiniastym wzkiem, nieprawda, panie Teichmann? Twj m powiedzia: dobrze, prosz odnie te rzeczy do hangaru odziowego, bye prdko. Kiedy chciaem ju pobiec, podesza do mnie bliziutko i powiedziaa ze swym najbardziej uwodzicielskim umiechem: prosz zanie te rzeczy do mojego mieszkania, nie chc, eby leay w hangarze, to niedobre dla paskich kolegw, ktrzy tam cigle a. Nie musi si pan pieszy, zaczekamy. Hangar odziowy znajduje si sto metrw od nabrzea, do Twojego mieszkania jest osiemset. Im duej biegem, tym bardziej stawao si dla mnie jasne, e wystrychna mnie na dudka. Zwolniem. Wreszcie ju tylko szedem. Minem koszary pierwszej kompanii. Wszedem po schodach na drugie pitro, wiedziaem, e stamtd jest widok na morze. Jacht wypyn ju dosy daleko. Wida popieszyli si z odbiciem. Twj m chyba nawet nie wiedzia, e jednego z zaogi brakuje. Nie mg o tym wiedzie, jeeli mu nie powiedziaa. Gdy odbiegem, znajdowa si pod pokadem. To wszystko. Nieduo, nic nadzwyczajnego, gupstwa, w gruncie rzeczy wszystko to gupstwa. Ale takie gupstwa, co potrafi cholernie

zabole. A przez chwil wydaje si czowiekowi, e nie wytrzyma. - Czowiek wszystko potrafi wytrzyma, Teichmann, wszystko, to rwnie, a ty jeste aonie sentymentalny gupek, a jak si upijesz, to jeszcze w dodatku

64
iatliwy jak stara praczka. Powie si. Ale nie zrobi tego, wiedmo, rachunek si zgodzi!. W moim pozostaa nadwyka. W wieku sie-nnastu lat popenia si jeszcze biedy w rachunkach. Aleja robi teraz chpod tym rachunkiem, to si umie nawet w wieku lat siedemnastu. Szcze troch si napij, zanim... No, a teraz przyjmij do wiadomoci, Ci nienawidz. Nie jestem pijany. eby potem nie mwia, e si yiem. Nie jestem pijany, racz to przyj do wiadomoci. Jeszcze nawet Mrafi Uczy, mam siedemnacie lat, a Ty dzisiaj skoczya dwadzie-fia jeden. Kiedy bdziesz miaa dwadziecia, ja bd mia dwadziecia ttery nie kiedy ja skocz dwadziecia, Ty bdziesz miaa dwadzie-cztery. A kiedy ja dwadziecia cztery, to Ty bdziesz miaa dwadzie-|C/'a osiem. A jak ja skocz dwadziecia osiem, ty bdziesz miaa trzy-Ziecidwa i zrobi si z Ciebie stare, wywiechtane pudo. Podpatrzyem skadnie, jak u was nastpuje zmiana wachty. Nie powinnicie w nocy opala wiata, nawet na krtko, jak mieszkacie naprzeciw koszar, gdzie t modzi onierze. A przedtem zamykajcie okna: tyle czasu potraficie ytrzyma. Dla przyzwoitoci. Tak wam to cholernie lekko przychodzi, orawia to poycie i zachowywa si, jakby sam Pan Bg bogosawi waszemu spkowaniu. Wszystko pasuje, jak nie chcecie mie dzieci, to nie ma dzieci, a jak trzeba do tego przyoy rki, to jestecie wystarczaco zdrowi i pozbawieni skrupuw, wic te nie problem. Znam wasz llazienk - a Ty wci jeste pikna - owszem, jeste pikna. Ale nic wi-\cej. Nic poza tym w Tobie nie widz, nic a nic a co ci wicej potrzeba, Teichmann? Jeszcze adnej nie miae, w tym cay dowcip. A Ty, wied-{mo, jeste tego doskonale wiadoma, co? Za to nie moesz tyle wypi, co ^a. Nawet poowy tego, co ja. I eby potem nie mylaa, e si upiem. : Wiem, co zrobi. Zaraz wezm Twj pulower i obuwie, rozo tenpulo-' wer pod drzwiami Twojego domu, a obuwie wsadz do rodka dokadnie tam, gdzie normalnie s Twoje piersi, i chciabym tylko, eby jutro rano \ jak najwicej facetw przeszo pod drzwiami Twojego domu i eby znalaza ten pulower i buty dokadnie tak, jak je poukadam. Uo je tak, eby widziaa, e nie jestem pijany i nic sobie przy tym nie wyobraaem... i bd dzisiejszej nocy spa jak koda, moesz by pewna...

Wracali t sam drog, jak wyruszyli. Poowa drugiej kompanii odkomenderowana zostaa na traowce. Jej pierwszy pluton w caoci trafi do 52 dywizjonu traowcw. Dowdca dywizjonu: komandor podporucznik Wegener. Miejsce zaokrtowania: Hamburg. Teichmann, Stollenberg, Heyne, Biilow, Yorhlzer i Ygele siedzieli razem w przedziale III klasy. Ygele by z trzeciego plutonu ich kompanii, Szwabem i przeladowanym za swe nazwisko. Nie rozmawiali. Tylko drzemali siedzc, zajci trawieniem alkoholu, ktrego wielkie iloci pochonli na uroczystym poegnaniu. Kiedy zrobio im si ciasno, wyekspediowali maego Ygele na siatk bagaow. Ale nie posuya mu ta zmiana klimatu. Ledwie znalaz si na grze, krzykn: - Uwaga! - i spuci zawarto swego odka na kark Bilowa. Ty winio! - rykn Biilow, ktremu pocieko po plecach. Woaem: uwaga! - oznajmi Ygele w swoim ledwie zrozumiaym dialekcie szwabskim. - Nie mogem zatrzyma. Jak si nie umie chla, to si tego nie robi - rzek Biilow. Chla potrafi, tylko rzyga nie umiem tak dobrze jak ty - odpar Ygele.

A mikrusem germaskim nie jestem, tylko pochodz z Bblingen. A w ogle to moesz mnie tam i nazad... Ygele sfrun ze swoich wyyn i wyldowa w korytarzu na stosie workw eglarskich. Nic wicej Biilow mu nie zrobi. Niebawem usyszano, jak Ygele zachrapa. Biilow musia si przebra. Po przedziale rozszed si okropny smrd. Wszyscy zatrzymali si w willi profesora Heynego. Oficjaln cz wit Boego Narodzenia musicie w imi Boe ja ko wytrzyma - owiadczy Heyne - na to nic nie mog poradzi. Do dugo ju musiaem pytlowa, eby si wykrci od pjcia do kocioa. Zniesiemy to po msku - rzek Bilow. - W porzsiu - rzek Ygele. - Zawsze to lepsze ni wito przesilenia u tych starogermaskich dup kw - rzek Yorhlzer. - Przynajmniej nie zmarzniemy.

Zamknij mord, ty germaski mikrusie - zawoa Biilow. Pysk to ja przymkn, jak mi bdzie odpowiadao, a nie jak tobie.

66
Kiedy weszli do wielkiego pokoju na pierwszym pitrze, zgromadze-i tam ju krewni Heynego czekali na Gwiazdk. Teichmann i Stollen-Brg przywitali si z rodzin Dieboldw oraz ich crk, i Towarzystwo rozmawiao ciszonym gosem, nie wyczajc modych pa. Starsze damy siedziay pogrone w sobie i sprawiay wrae-jue, jak gdyby ubray si biedniej ni to konieczne. Drzwi do pokoju z choink jeszcze nie tak zaraz otwarto. Gdyby nie pekawskie dopytywanie si dziatwy, czekanie byoby nuce. Starszy z bujn brod wpad na pomys, eby zapiewa pie. Zapiewano |Hc O ty radosne, ale nie wypado to zbyt radonie i brzmiao raczej iobnie. Starszy pan, ktry da pocztek pieni, zacz zbyt nisko, mniej-dzieci nie mogy piewa w tej tonacji i byy zakopotane. Wiksze e zaczy niebawem utyka, bo nie znay tekstw. Tylko Ygele stara | wypiewywa wszystkie zwrotki, ale piewa wymow szwabsk i tak aszywie, e Heyne mu szepn: - Z takim piewaniem nie wpuszcz ci i nieba. - Lecz Ygele piewa dalej. - Czowieku - rzek Biilow i a-Igodnie szturchn go pod ebro. Ygele nie da si zbi z tropu i nadal piewa, jeszcze goniej ni dotd, lecz ani o wos poprawniej. Dopiero f gdy Biilow tak mu przyoy, e o mao si nie przewrci, zaprzesta l wypiewywania pieni, ktra ju i tak dobiegaa koca, lecz Ygele by f gboko uraony. Wreszcie drzwi rozsuny si i profesor z wtym umiechem zapro-| si do wejcia. Zgaszono wiato w jadalni. W pokoju z Gwiazdk ujrza-; no choink strojn w elektryczne wieczki. Na lewo i na prawo od drzew-I ka ustawiono stoy z prezentami. Na rodku przed choink sta genera w , stanie spoczynku Heyne, najstarszy brat profesora Heynego, w niezgrab-1 nie lecym czarnym garniturze, ktry sprawia, e z natury drobny czowieczek sta si tym bardziej niepozorny. W doniach trzyma star, gru-i ba Bibli rodzinn. O krok za nim po lewej ustawia si jego niezamna l siostra Luise. Jej twarz wykazywaa miejscami, zwaszcza koo ust, rzucajce si w oczy podobiestwo do feldmarszaka Moltkego. Wszyscy zapiewali Cich noc. Tylko genera nie piewa. Zaciska swe cienkie wargi, jakby tumi nieustann czkawk. Genera otworzy gwatownym ruchem Bibli, wcisn sobie w prawe oko monokl, wiszcy na cienkim sznureczku, i zacz rbanym po wojskowemu tonem odczytywa ewangeli na Boe Narodzenie, przy 67 czym w miejscach, ktre wydaway mu si szczeglnie wane, nadawa swemu gosowi brzmienie duszpasterskie. - ...A natychmiast byo mnstwo zastpw wojska niebieskiego, chwalcych Boga i

mwicych: Chwaa Bogu na wysokociach, a na ziemi pokj ludziom dobrej woli. Amen zakoczy genera i zatrzasn Bibli. Po czym odpiewano: Chwaa Bogu na wysokociach, a pokj na ziemi. - Podarki, prosz - rzek genera do swojej siostry. Luise kiwna gow i przystpia do ich rozdawania. Dzieci podchodziy w pierwszej kolejnoci. Dostaway oowianych onierzykw, hemy, szable i karabi ny, a jeeli umiay ju czyta, to ksiki wojenne. Dzieci byy uszczli wione, rodzice rwnie. Kiedy jaki chopczyk niezrcznie obchodzi si ze swoj fuzyjk, genera nie mg sobie odmwi pokazania mu, jak si prawidowo trzyma karabin. - Nie, mj may czowieczku, tak nie mo na. Popatrz: kolb przycisn do ramienia, wstrzyma oddech, prawa do tutaj, a lewa bardziej do przodu, o tak, a teraz wymierzy naprowadzajc muszk i szczerbink, tak aby si pokryy, i wtedy cign spust. Dziecko zastosowao si do polece i powiedziao: Piknie dzikuj, wujku. Wystarczy samo: dzikuj, mj chopcze. Dzikuj, wujku. Prosz. A jeeli masz jeszcze jakie pytania, to miao przychod z nimi do mnie. Dziecko nie miao wicej pyta. Ale dwa inne dzieciaki spieray si, w co przeciwnikowi naley celowa. Genera podszed do nich i wyjani: - Nie, w gow si nie celuje. Mierzy si w piersi albo w brzuch. Ale wtedy nie zostanie od razu zabity? To nic. Ale bdzie niezdolny do walki. No tak - powiedzia starszy z chopcw. Mwi si: tak jest - poprawi genera. Tak jest - odpowiedziao dziecko. Nie, nie mwi si: tak jeeest, tylko: ta jest! - ucili genera. Oszo omione dziecko nagle rozpakao si. Genera by doprawdy przeraony: - Ale kt to tak od razu pacze? Dziecko potraktowao to jako zacht i dopiero si rozbeczao. Genera nie wiedzia, co pocz. Da spokj dziecku. Ale wtedy starsze z dzieci dotychczas przysuchujce si w milczeniu, wpado na pomys. Moe Czuo, e wujowi naley si wynagrodzenie za jego wysiki, a nie zy, ,.$c pobiego za generaem, wycigno do niego rczk i oznajmio: -Ifesoych wit. - Genera si zacuka. Po czym rozemia si i powie-Zia: - Ale oczywicie, oczywicie, mj chopcze. ,:. Wyczono wiata na choince, panowie wszczli rozmow o swoich Bteresach, panie o dziecinnych ubrankach i wszyscy stwierdzili, e cza-ly, w ktrych yjemy, s cikie. Niektrzy z panw ywili wt nadzie-, e to ju ostatnie Boe Narodzenie w czasie wojny. - Daby to Bg -Uwiy panie. Na co genera wyrazi nadziej, e nie dojdzie do powa-liejszego konfliktu zbrojnego na zachodzie, w przeciwnym razie tysic-)m dzielnych onierzy niemieckich przyszoby gry ziemi. yjemy jw epoce techniki, osobiste mstwo niestety samo przez si ju nie decy-luje o wyniku owiadczy, cigajc w d kciki ust. Po czym opowiedzia o linii Maginota. - Fiihrer bdzie wiedzia, co zrobi, jak dotd 'robi wszystko jak najsuszniej - odezwa si jaki pan w stroju konfir- manta. - Daby to Bg - odrzeka w gbi jaka dama. - Spodziewam si, e kierownictwo zbada wszystko bardzo starannie, nim przejdzie do dzia-i ania - rzek genera. - Nie naley przeciga struny. - Zdamy si w tym na wol Bo, Wilhelmie - odrzeka jego siostra

Luise. Imi Boe spywao im z ust jak po male: - Jak Bg zechce, to zima bdzie agodna. -Bg raczy wiedzie, co myleli sobie ci Anglicy, wypowiadajc nam wojn. - Bg zapa kiedy Stollenberg podnis jakiej pani torebk. -Bg nas nie opuci w potrzebie - powtarzano. Doszo do incydentu, kiedy Teichmann chcia wymieni swe prezenty gwiazdkowe. Dosta butelk koniaku i trzy pudeka papierosw oraz ksik w skrzanej oprawie, skadajc si z pustych kartek, z wytoczonym z przodu napisem: Mj Dziennik. Teichmann wzi Ygelego na stron i zaproponowa, eby Ygele da mu tylko swj butelk koniaku i papierosy, a dostanie za to dziennik Teichmanna. - Bybym kretynem -odpar Ygele i postuka si palcem wskazujcym w czoo. Przyczy si do nich Biilow i Teichmann powtrzy sw propozycj, z t rnic, e od Biilowa przyjby koniak albo papierosy. - Chyba ci mapa ugryza. Taki gupi nie byby nawet Ygele - odpar Biilow. - Ty to jeste bydl gupie jak winia, Biilow! odpowiedzia do gono Ygele, na co Bulow si grzmico rozemia. Twarz panny Luise Heyne gwatownie 69
zmienia kolor, podesza do swego bratanka Gerda i zacza mu co gwatownie tumaczy. Na co Heyne zwrci si do Ygelego i zaproponowa mu agodzco, aby uda si do swego pokoju, bo ciocia Luise niestety zapowiada, e w przeciwnym razie zamelduje o tym incydencie generaowi. Czy powiedziaa: zamelduje? Owszem, wanie tak si wyrazia. Wobec tego id, nie musi na mnie skada meldunku. Heyne obieca, e zaraz mu przyniesie co do picia. - Jeeli Ygele idzie, to ja te id oznajmi Biilow i razem poszli na gr. W p godziny pniej koledzy przyczyli si do nich. Wymczeni i skacowani truchtali tam i z powrotem po nabrzeu, moknc na deszczu. Nie byo si gdzie skry, jak okiem sign. Wraz z nimi czekao czterdziestu kolegw z byego pierwszego plutonu drugiej kompanii. Oficer z administracji zapowiedzia, e dywizjon ju pynie z Bremerhaven do Hamburga i przybdzie tu okoo dziesitej. Zawinli dopiero wieczorem. Byo to dziewi przebudowanych parowcw rybackich. Jako szsty przycumowa Albatros. Na kady statek wchodzio po piciu. Teichmann, Stollenberg, Heyne, Biilow i Ygele trafili na Albatrosa. Zaatwi to szturman, ktry by teraz drugim oficerem wachtowym i sdzi, e sprawi przez to satysfakcj tym, co dawniej pywali na Albatrosie. Kiedy weszli na pokad, przywitano ich, jak naley. S nasi przyszli admiraowie -zawoa Pitt. - Ci spece od ostrzenia noyczek! Tak wam skopiemy dup, e z przodu sos wam wytrynie zawoa Osterbuhr. Mia teraz sztuczn szczk, ktra troch kapaa, kie dy otwiera usta, a jego dolna szczka zmienia ksztat. W ogle jego wygld zmieni si wcale nie na korzy. - Gdzie moja forsa? - wrzasn Lbbermann. - Za na d, ty pokurczony kundlu, moesz doi swoj babk, ale nie mnie - zarycza Stiiwe. Heyne poblad. Nieza sitwa - zauway Biilow. Nie obejdzie si bez omotu - powiedzia Teichmann. O co chodzi? Niedugo si dowiesz, Ygele. Zostawili swoje worki eglarskie na pokadzie i poszli na ruf zameldowa si u dowdcy jednostki. By nim porucznik eglugi wielkiej na-

zwiskiem Wagner. Pierwszy szturman nazywa si Pauli, te porucznik ieglugi wielkiej, ale z rezerwy. Dowdca ucisn wszystkim do i posiedzia, eby si trzymali. Nie byo przy tym jasne, co ma na myli. W kubryku pojawio si duo nowych twarzy, sygnalici, radiotele-jiafici, sternicy, wszystko modzi ludzie od osiemnastu do dwudziestu fiiciu lat. Mieli koje po lewej burcie i piciu nowych te si tam rozmie-pcio, kiedy ju pobrali zydwestki i kamizelki ratunkowe. Zasadnicza za-poga spaa po prawej burcie. Pokadowym cigle jeszcze by Pitt. Zaodze kazano stan do apelu na grnym pokadzie i wysucha od i,pierwszego wachtowego, e dowdca zosta awansowany na penego Iporucznika, a starszy mechanik sztabowy na podporucznika mechanika, l Gdy dowdca przeszed z rufy na dzib, pierwszy oficer wachtowy zo-t y meldunek i pogratulowa mu w imieniu zaogi. Dowdca podziko-l wa, take w imieniu wieo upieczonego podporucznika mechanika, ktry } ju zdy si upi. Dowdca sprezentowa marynarzom trzy skrzynki ; piwa po szedziesit dwie flaszki, a dwie skrzynki dostali palacze. - Nie wykrcimy si od tego bajzlu - rzek Biilow, kiedy znw zeszli na d. - Nie pijcie za duo, chopaki - powiedzia Stollenberg. Heyne zapyta, czy nie byoby rozsdniej spdzi wieczr na ldzie. Przed bija tykami zawsze odczuwa piekielny respekt. Bardzo sili si, aby nie oka zywa strachu, ale ten wyglda mu z oczu, cho fizycznie by cakiem niele zbudowany, tylko e nie mg przezwyciy wrodzonego lku przed biciem w twarz, nawet i w rybactwie dalekomorskim nie zdoa do tego przywykn. Wydawao mu si, e ma gow ze szka, ktra pknie przy najlejszym dotkniciu, wic grzmoci dopiero wwczas, kiedy inni odwalili ju gwn robot. To sprawa honoru, eby tu zosta - stwierdzi Stollenberg. - Bd co bd nacignlimy ich na okrge piset marek. Zrobilimy to wycznie dla Dory - powiedzia Heyne i spojrza na Teichmanna. Ten zachowywa si, jakby sprawa go w ogle nie obcho dzia, i rozbiwszy swe drugie jajko o brzeg talerza, rozprowadzi sobie po kromce chleba ca gr solonego masa duskiego i umieci na tym kawa szynki. Pitt przydzieli Biilowa i Yogelego do uprztania stow po spoyciu posikw. - W porzdku, ale obsugujecie tylko lewy st. 71

je tylko nasz lewy - rzek Teichmann. Ten bezczelny waniak jest za wytworny, eby po nas zmywa na czynia, co? - zawoa Pitt. Teichmann pomyla, e waciwie nie musiao si to rozpta tak od razu, i zdjwszy z rki zegarek schowa go do kieszeni w spodniach. Kiedy to robi, co plasno. Pitt sta jak zmoky pudel i pociera sobie lewy policzek. Biilow mu w niego przyoy. To uderzenie w pysk wietnie zabrzmiao, i waciwie trudno byo mu co zarzuci poza tym, e bya to zupena nowo jak na pocztek bijatyki marynarskiej. Tote Pitt si poniekd zdumia. Co takiego jeszcze mu si w jego dugiej praktyce morskiej nie przytrafio. Policzek moe by na miejscu w pensjonacie dla dziewczt, a nie w kubryku, gdzie dla

Nie, obsuguj te i prawy - oznajmi Pitt. A ja mwi, e kto z nas bdzie od uprztania na stole, ten obsugu

marynarza jest obraz i tyle. Tego Biilow nie wiedzia. I nie wiedzia, e przeciwnika trzeba jak najszybciej uczyni niezdolnym do walki, aby samemu nie sta si niezdolnym do walki. Teraz Pitt mu pokaza, jak to si robi, kopic go w podbrzusze i mwic: - Ju mu nie stanie. -1 zaraz Pitt lea obok Biilowa. But eglarski Teichmanna trafi go nage w odek i Pitt zoy si jak ostrze scyzoryka. Prawa burta rzucia si do ataku. Ci z lewej burty poderwali si, ale z pocztku jeszcze odczekiwali, aden nie mia ochoty sta si nastpn ofiar bitwy. Tylko Ygele cigle siedzia, robic wielkie, dziecice oczy i wpatrujc si jak zahipnotyzowany w Biilowa, ktry jczc zwija si na pododze. Lbbermann rzuci si na Stollenberga. Nieszkodliwy, pomyla Teichmann, Emil sam sobie z nim poradzi: i patrzy, jak Osterbuhr wyjmuje z ust szczk. Po czym Teichmann musia si uchyli, bo Stiiwe chcia go trzasn w eb pen butelk piwa. Butelka ugodzia Teichmanna w plecy, dokadnie w krgosup, co kurewsko zabolao. Teichmann zapa Stiiwe-go za wosy, szarpn mu gow w d i kolanem hukn w szpic podbrdka. Stiiwe zwali si jak dugi. Meckel ruszy na Teichmanna jak chodzca gra mini, bez popiechu, ale pewien swego. Cakowicie wiadom, e jest najsilniejszy na caym pokadzie. Zapa Teichmanna za lew rk i prbowa mu j wykrci w stawie. Teichmann musia uklkn. Praw pici dwa razy przyoy Mecklowi w twarz. Ale nie do mocno, bo na Meckla to w ogle
nie podziaao. Moe nawet dobrze zrobio temu komicznemu typasowi, nyla Teichmann. Meckel miewa nieraz dziwne napady. Kiedy raz bi si z drobnym cherlakiem o nazwisku Lauer, pozwoli mu si sfle-va, wcale si nie bronic. Ale teraz masochistyczna yka w Mecklu .rtara. Teichmann mia wraenie, e chce mu zama rk. Mg tylko lajwikszym wysikiem utrzyma si na kolanach. A teraz uderzy jesz-5 Osterbuhr. Teichmann poczu, jak brzeg elaznego piercionka, ktry Bterbuhr nosi na lewej doni - by makutem - rozcina mu brew a do jci. Krew zalaa mu oko i pocieka z nosa do ust. Instynktownie chcia l zliza jzykiem, ale w por jeszcze pomyla, e przypaciby to utrat _ubka jzyka, gdyby Osterbuhr trafi go przy tym w podbrdek. Prawym |kiem ju nic nie widzia. Jeeli jeszcze raz trafi w to samo miejsce, ac oko, pomyla. Nic nie mg poradzi, rk mia jakby zapan w ^ubsztak, Meckel naciska j z caej siy. Teichmann czeka na kolejny Cios. Osterbuhr si nie pieszy. Przymierza si dokadnie, pomyla Te-chmann, eby tylko nie ten przeklty piercionek... Osterbuhr znw go trafi. Niezupenie w to samo miejsce, pod okiem, ftle znw tym piercionkiem. Teichmann poczu, e pod prawym okiem gkra mu pka i piercionek pogry si w ciele. Zaszlachtuj mnie, pomyla, i przycign podbrdek do piersi, wcign gow, wykona ikoci garb, odbijajc si stopami od podogi, przetoczy si do przodu i w ; ten sposb uwolni lewe rami, bo Meckel nie by szybki w myleniu. i Toczc si Teichmann zobaczy, e Ygele, zajwszy pozycj na stole po prawej burcie, rozbija flaszk piwa o czaszk Osterbuhra. Wyglda na to, pomyla, e Ygele zaskoczy. Ygele stwierdzi, e Osterbuhr ma dosy, i wci jeszcze ze stou kopn Meckla w twarz. - Brawo, Ygele, wykocz go - zawoa Teichmann, ale zaraz musia zaj si Hinschem, ktry go zaatakowa. Ygele to dzielny maysz, ale brak mu rutyny w bjce. Wadowaw-szy kopa Mecklowi, sta wci niezdecydowany na stole, troch przestraszony swym wasnym bohaterstwem. Chyba zdawao mu si, e Meckel jest ju zaatwiony, w pewnym sensie nieywy. Ale dla Meckla jeden kop to stanowczo za mao. Zapa Ygelego i rzuci go w przestrze. Ygele upn o drewnian obudow koi po lewej burcie. Teichmann napocz Hinscha, adujc mu dwa krtkie haki w czubek podbrdka, po czym oszoomionego ju rozoy zamachowym. Kucharz 73 Schmutzler zarobi cios kantem doni, a potem ju Teichmann znowu zaj si Mecklem.

Praw stop kopn go, jak mg najmocniej, w piszczel. Meckel krzykn z blu i oburcz zapa si za piszczel. Tym samym gowa jego znalaza si tu przy kancie stou - co byo sygnaem dla racjonalnie dziaajcego mzgu Teichmanna i dla swoistego spokoju, ktry go przy takich bijatykach nigdy nie opuszcza - wic natychmiast zorientowa si, co musi zrobi, aby Meckla wyeliminowa z walki, nie naraajc si przy tym na ryzyko: byskawicznie zapa Meckla za czupryn i dwa razy mocno uderzy jego gow o kant stou. Na Meckla to najwidoczniej podziaao. Unis gow i zanim Teichmann zdy zada mu rozstrzygajcy cios, V6gele znw stan na stole i jeszcze raz potnie kopn go w twarz. Ale i wtedy Meckel nie by jeszcze zaatwiony. Tylko troch oszoomiony. Teichmann zainkasowa taki cios w odek, e ledwie mg zapa oddech, i zobaczy, jak Ygele znw leci w przestrze i lduje gdzie na lewej burcie. Po czym Teichmannowi wreszcie udao si wadowa Mecklowi podwjnego, bo sab stron tamtego bya dugo pocze. Zanim si zorientowa, o co chodzi, Teichmann skontrowa lew i zaraz odpowiedzia z najwikszym rozmachem praw, ktra ugodzia Meckla dokadnie midzy podbrdkiem a ttnic szyjn. Meckel nagle skoczy si i osun bezgonie pod prawy st. Lauer napad Teichmanna od tyu i swoimi pistkami kilka razy przyoy mu w gow. Teichmann mia tward czaszk, postukiwanie Lauera byo dla niego co najwyej irytujce. Ale nie musia nawet niczego robi, bo Lauer sam odpad, kiedy go rozbolay kostki. Teichmann zdy gboko zaczerpn tchu i rozejrze si, jak wyglda sytuacja. Widok by do ucieszny. Zobaczy Heynego w akcji, co znaczyo, e bitwa jest ju wygrana. Teraz wszyscy z lewej burty ju uczestniczyli w bijatyce. Jeden sygnalista, na ktrego woano Harry, tuk cakiem przyzwoicie, najwidoczniej zna si co nieco na tej sztuce, co Teichmann stwierdzi z radoci. Rwnie i Ygele trzyma si znakomicie. Zdumiewajce byo, jak szybko przychodzi do siebie po swych niezamierzonych lotach w przestrze. Znowu sta na stole, tukc tych z prawej burty po gowach penymi flaszkami piwa. Kiedy ju nikt nie pozosta, wykrzykn: - Dawajcie ich tu, eby wszyscy powyz-dychali. Ale nikt ju si nie pojawi. 74 Na pobojowisku pozostao dzikie kbowisko porozbijanych naczy, Stuczonych butelek od piwa, resztek jedzenia i troch wybitych zbw, , w tym wszystkim leao kilku rannych. Najgorzej by urzdzony Mec-feel. Jego twarz przypominaa siekanin z surowego misa. Ale poza tym ygldem nic mu nie brakowao. Oczy mia nietknite, mwi te by szcze w stanie. Natomiast Lbbermann straci przednie zby. Zaliczyo to na dobro Stollenberga, ktremu w grzbiecie doni cigle jeszcze /i odamany siekacz. Stollenberg wycign go poyczonymi od Hey-ttego ckami do paznokci i przekaza Lbbermannowi. Osterbuhr nie Dtrzebowa ju swego uzbienia, dolna szczka znw mu si przemie-Scia, na prno usiowa woy swe zby. - Moe bd pasoway Meduzie - powiedzia Heyne. - Lepiej nie mie adnych zbw ni takie jak jego - odpar Lbbermann - ju za wiele bab trzymao je w rkach. -j Odkd mu ta szczka w nieodpowiednim momencie wypada z ust, Oster-| buhr nabra takiego zwyczaju, e zawczasu przekazywa j swojej part-' nerce. Poza tym mia jeszcze mniejsz dziur w gowie, ktr Ygele | zada mu butelk piwa. Biilow cierpia nie lada boleci. Uoywszy go na jego koi, robili mu zimne okady. Kiedy si odla, w moczu bya krew. Stollenbergowi waciwie nic nie brakowao, tylko ucho mia jak kalafior | i spuchnit powiek, a take rozbit praw pi. Schmutzler postrada rwnowag ducha i bardzo powoli j odzyskiwa. Po czym w kubryku pojawi si pierwszy szturman. Pitt zameldowa l si przepisowo jako pokadowy. Szturman obecno sw uzasadni stwierdzeniem, i ktry palacz zameldowa mu, e w kubryku si wzajemnie l morduj. To mierdzce garstwo, powiedzia Pitt, o czym pan szturman l moe si naocznie przekona. - Nie wyglda tutaj zbyt piknie - zauway szturman.

- To nic takiego, w ogle nic wanego, po prostu wyjaniano sobie pewne rnice zda. Prosibym pana oberszturmana o nazwisko tego palacza. - Aeby podkreli to ostatnie zdanie, Pitt przycisn rce do szww spodni i tak sta, domagajc si od swego przeoonego informacji, w pochaniajcym go bez reszty poczuciu, e przemawia w imieniu swoich kolegw, przekonany, e przez zdradzieckiego palacza staa im si wielka niesprawiedliwo. - Nie znam jego nazwiska - rzek szturman. -A jak wyglda?

75
Szturman popatrzy na Pitta, pniej na marynarzy, nastpnie potrzsn gow, odwrci si i ruszy po schodni na grny pokad. W poowie drogi przystan, jeszcze raz potrzsn gow i rzek miejc si. Z was ale s draby. Co chcia przez to powiedzie? - zapyta Pitt, kiedy pierwszy szturman ju si oddali. Teichmann, Meckel i Osterbuhr udali si na pokad podoficerski i tam dali si opatrzy matowi, ktry bra kiedy udzia w przypieszonym kursie dla sanitariuszy. Nieliczne wiadomoci, ktre tam sobie przyswoi, pewnie znowu poszy w niepami, pomyla Teichmann, widzc, jak mat obchodzi si z Mecklem. Zajcie to sprawiao matowi niewtpliw uciech. Gdy zszywa Teichmannowi rozcit brew, czsto ku niepotrzebnie, a czasami obok i kiedy mu si to przytrafio, mwi: - Hopla. -Teichmann sprzeciwi si dopiero, gdy zauway, e mat szyje ig bez nitki. Procedura zacza si od nowa, a poniewa mat by raczej pijany, Teichmann ucieszy si, e pknicie pod okiem nie wymaga zszycia. Nastpnie powrcono do kolacji. Mimo techniki, ktr w walce stosowa Ygele, penych butelek piwa byo wci pod dostatkiem. W midzyczasie piwo co prawda nie ochdo, ale stwierdzili, e ciepe piwo nigdy jeszcze im tak nie smakowao. Osterbuhr, ktremu z powodu chwiejnej szczki nie bardzo udawao si pi z butelki, otrzyma zezwolenie na picie piwa z filianki, bo szklanek na pokadzie nie byo. Meckel te mia pewne trudnoci w konsumpcji piwa. Obwizano mu gow opatrunkami z gazy i zostawiono tylko may otwr na usta. Heyne powikszy go noyczkami i teraz ju Meckel mg normalnie popija. Ranni dostawali po dwie dodatkowe butelki. Ygele na wniosek Meckla dosta trzy nadliczbowe za wietn postaw w pierwszej bitwie swojego ycia. Zreszt Ygele nie lecia specjalnie na piwo i niebawem wycofa si do swej koi. Pitt kurtuazyjnie odwiedzi Biilowa i obieca si dla niego zatroszczy o zimne okady w cigu nocy. Chopie - zapowiedzia Biilow - pierwszego dnia, kiedy bd mg si podnie, zejd na ld, aby sprawdzi, czy to jeszcze dziaa. Odbieracie czowiekowi jedyn przyjemno, jaka mu jeszcze pozostaa. To nie do pomylenia... - Wiadomo, e zaskoczy, taki drobiazg to jeszcze nie koniec wiatarzek Pitt -ju nie takie rzeczy znosiem. Wypucimy si razem i zaa twi ci tak, przy ktrej na pewno podziaa. W porzdku - powiedzia Biilow. Pitt znw zasiad przy swoim stole. Byo po nim wida, e ta rozmo-va mu dobrze zrobia: nie co dzie ma si okazj porozmawia z praw-ziwym hrabi. Teraz popija piwo, pogodzony z Bogiem i wiatem. -Signij po swoj klawiatur, Benno -powiedzia. Hinsch wydoby j ze ,8wojej szafki. Przy pierwszych akordach by troch zakopotany. pie-ijwali Hamburger Yeermaster, Trzynastu chopa na umrzyka skrzyni oraz |niektre szanty. Okoo pnocy, gdy tak piewali, przyszed szturman i usiad przy |stole po prawej burcie. Nie piewa, tylko si przysuchiwa i pociga z Jprzyniesionej butelki. Na koniec zapiewali Rolling Home. W nocy Stollenberg usysza ciche postkiwanie. Wsta, zapali wia-I to i podszed do koi Biilowa. -1 jak tam idzie?

Stollenberg zrobi mu wiey okad. Nastpnym razem ju pjdzie, tyle ci powiem. A temu Pittowi zro bi co takiego, e bdzie przez tydzie biega jak ciarna dziewica. Tylko nie policzkujc. Pewnie, e nie. Ale niech si jeszcze raz do mnie przypieprzy, ta kupa gwna. No ju dobrze. A teraz pij. Aha. Niech to szlag trafi. Stollenberg zgasi wiato i po omacku przeszed do nastpnej koi. -Zachowae si pierwsza klasa, wszystkim zaimponowae, teraz jeste dla nas prawdziwy numer. Nic nie zmylam, to fakt, bye znakomity.

Gwno. Ty stkae? Nie. Moe Ygele.

Oni czsto robi co takiego? Nie, to znaczy: moe si zdarzy, chyba tak, ale przecie... Ja si do czego takiego nie nadaj. Ale! nauczysz si. Nie, tego si nie naucz, i wcale bym nie chcia. Ja te musiaem si nauczy. Wcale nie jestem tchrzem, Emil.
Wiem. 77

te nie dawaem. To rwnie taki rodzaj sportu. Tylko e w sporcie s jakie zasady. Tu rwnie. Jak upade i leysz, to ju ci nie rusz. Biilow oprcz tego jednego kopa chyba nic ju nie zafasowa podczas caej bijatyki. W ogle jak przyoye albo jak tobie przyoyli, sprawa si koczy. Teichmann te za pierwszym razem przey lekki szok, a u niego to ju nie byle co. A Heyne si do tej pory boi. Ale z czasem si przyzwyczaisz. Masz tylko jedno z trojga do wyboru: albo dawa w ko, albo bra... albo by tchrzem. Ja wiem, e dawa w ko to nawet trudniejsze, przy najmniej na pocztku, kiedy trzeba si zmusza do tego chamstwa. Ze mn tak byo, e z pocztku nie mogem przyoy nikomu w twarz, a mnie skuli mord i odtd ju mogem, a ty si te prdko nauczye. Owszem, ale przykro mi, e Meckla tak urzdziem. Niech ci nie bdzie przykro, on te nie traktowa ci w jedwabnych rkawiczkach. Ale i tak mi przykro. To si zdarza, Yogele. A teraz pij. Dobra. Orali swj rejon jak chop rol, bruzda za bruzd. Tylko zbierali nie to, co posiali. Takie niwo, przy ktrym mogli zgin, gdyby nie uwaali. Ale nawet jeli uwaali, to i tak mogli

Nawet w budzie nie lubiem si boksowa, ale szturcha si w brzuch

zgin: byo to kwesti szczcia, jak prawie wszystko na wojnie. Na razie nie mieli szczcia. Ich jednostki szy w szyku czoowym. Za nimi pyn okrt z bojami, ktry oznacza nimi ju oczyszczone trasy, a wracajc zbiera te boje na pokad, eby znw je rozstawia na kolejnym oczyszczonym pasie. Zadanie to wykonywa wanie Albatros. A kiedy w dwie godziny po rozpoczciu traowania wypyna na powierzchni pierwsza mina, z okrtu dowdcy przysano semaforem rozkaz, eby wymontowa z tej miny zapalnik i w nie uszkodzonym stanie wzi go na pokad. Czterech ludzi popyno na wiosach. Albatros si zatrzyma. Marynarze przygldali si z bezpiecznej odlegoci tym czterem, jak rozbrajali min. Po kwadransie patrzcym znudzio si i zeszli pod pokad. Teichmann wla sobie resztk kawy ze niadania i wanie chcia kapn troch 78 Jiieka z puszki, kiedy filianka przechylia mu si na lew burt i krople piek nie trafiy w ni, upady obok. W sekund pniej usyszeli krtki, ,rstry huk, a pniej szum, jaki wydaje struga fontanny, kiedy po wy-jezeniu zapada si sama w siebie. I wszystko znw ucicho. Albatros za-ysa si z burty na burt. Marynarze wybiegli na pokad. Na trawersie ich prawej burty morze wygldao, jak gdyby olbrzym uci do wody jaki ogromny gaz. W minut pniej morze wygldao nw tak samo jak przedtem. Z okrtu dowdcy nadano semaforem: C do K. Spuci d i przeszuka morze. Przez dziesi minut bajbot z prawej burty kry tam i z powrotem Ipo miejscu eksplozji. Wrci z adunkiem martwych ryb o wgniecionych fskrzelach. Mat Becker zameldowa, e widziano kawaki odzi pneuma-pycznej, ale nie warto byo ich zbiera. Harry Meisel, sygnalista z Albatrosa, nada do okrtu dowdcy: K do C. Poszukiwania bezskuteczne. Zaprzestano ich. Ryby przyday si kucharzowi jako wietny dodatek do obiadu, kady dosta po dwie na przystawk. Po jedzeniu Stollenberg odezwa si do Teichmanna: - Wic to jest wojna morska? W poudnie druga mina przepyna zaledwie o pidziesit metrw ' przed dziobem Albatrosa. Okrt min j lew burt i zatrzyma si, gdy bya trzysta metrw za ruf. Z okrtu dowdcy nadano rozkaz: C do K. Wysia ekip do rozbrojenia. - Wycznie ochotnikw - zawoa dowdca z mostka na pokad. Zgosili si marynarze, bdcy wanie na grnym pokadzie. - adnych podoficerw - oznajmi dowdca. - Potrzebuj tylko czte rech ludzi. - Niech piciu kadetw rzuca koci - rzek pierwszy szturman. Wygra Bulow. Spuszczono zapasowy ponton. Teichmann, Stollenberg, Heyne i Ygele zawizali na sobie kamizelki ratunkowe i wskoczyli do niego. Morze byo gadkie jak lustro, rzadko o tej porze roku, i zacz pada nieg. Widoczno si pogorszya. Kiedy z oczyma zwrconymi na min zanurzali wiosa i zastanawiali si, dlaczego pierwsza mina wybucha, ich ponton nagle wzbi si do gry, przewrci i wtoczyo go pod wod. Teichmann zanurkowa, wydostajc si spod odzi, wydoby si na powierzch79 nie, apic powietrze, i zobaczy przed sob unoszc si pionowo cian wody. Ujrza drobne pateczki niegu, odcinajce si wyranie na tle szarozielonej ciany, majce teraz kolor biay, a nie brudnoszary jak przedtem. Po czym ciana zawalia si. i runa na niego jak wodospad, wtoczya go pod wod i nastpnie wyrzucia znw na jej powierzchni. Z lekka oszoomiony lea na wodzie i dziwi si, dlaczego jest letnia. Obmaca sobie

skr na gowie, spostrzegszy si, e nie tonie, chocia nie wykonuje ruchw pywackich. Odczuwa bl w czaszce. Byy to ble wiercce, krce, jak gdyby mu kto przygwodzi do czaszki desk, ktr musi koniecznie oderwa. Ale obmacujc sobie pokryw czaszki wyczuwa tylko wosy, adnej deski. Albatrosa nie widzia. Po prostu pyn przed siebie. Szo mu to zaskakujco dobrze. Rce i nogi mia w porzdku, tylko buty morskie cigay mu nogi w d. Pooy si na plecach, ale wtedy w gowie mu si zakrcio i poczu, jakby mzg mu si obraca w kko i w dodatku obija o wntrze czaszki. Kiedy znw si przewrci na brzuch, koowanie w mzgu ustao i ju nic mu nie dolegao z wyjtkiem przeszywajcych blw za oczodoami. Tylko kiedy porusza gow, mia wraenie, jakby si w niej znajdowa rj szerszeni, ktry prbuje si wydosta, ale nie ma ktrdy. Nie widzia adnego z kolegw. W odlegoci kilku metrw pywao wioso. Zgarn je. Przy dotkniciu drewna poczu raptem, jak lodowata jest woda i jak ciao mu przenika jej zib. Dojrza Albatrosa. Przekona si, e w pobliu nie ma adnego z kolegw, i popyn w kierunku Albatrosa. Pyn z wolna i bardzo si mczc. Ramiona i nogi ciyy mu jak ow, a poniewa sona woda pieka go w oczy, zamkn je i pomyla: wycign mnie. Od czasu do czasu otwiera oczy, eby nie straci kierunku. Stwierdzi, e Albatros nie ruszy si z miejsca i chyba zapomnia o marynarzu Teichmannie. By jednak zbyt zmczony, aby si tym przejmowa. Potem zobaczy przed sob jaki przedmiot. Pomyla, e to jeden z kolegw. Nie poruszao si. nieg zacz pada gciej. Kiedy znw spojrza, nieg pokn Albatrosa. Widzia ju tylko wod i nieg. Teraz dopiero si przestraszy. Przed nim unosi si w przedmiot, nie bdcy adnym z jego kolegw, tylko odzi pneumatyczn. Usysza czyje woanie: - Hans! -Niewyranie i nie wiadomo, z ktrej strony. Potrzsn gow w przekonaniu e pozbywszy si wody z uszu bdzie lepiej sysza. Chwyci si liny |egncej na zewntrz wok powoki pontonu. Lina bya napita. Prze-jjgn si po niej na drug stron odzi. Kiedy znalaz si po stronie oowej i mg zajrze za rg, ujrza swoich kolegw. Uczepieni tej liny, bieli sine usta i dygotali. Pojawi si te i Albatros, ponton zasania go. - Co ty za rundy wykrcasz? - odezwa si Stollenberg, a zby mu czekay jedne o drugie. - My ochryplimy od woania na ciebie, a ty sobie pywasz, jakby [lusia zarobi na wiadectwo pywania bez przyrzdw - rzek Heyne, siujc doprowadzi si wasnym gadaniem do wciekoci, ale zbyt przepiarznity, eby mg duej przemawia. - Nic nie syszaem - rzek Teichmann. - No ju, do gadania, musimy odwrci d. Jezu, jak mnie zibi. Zaparli si i wcisnli jeden bok odzi pod wod, a Teichmann zapa za lin z przeciwlegej strony i rzuci ponton dnem na wod. Tymczasem podpyn A Ibatros. Starszy mat Werner przycign pon-r'ton bosakiem do burty, wycignito wszystkich czterech na pokad, a na-| stpnie wcignito ponton. Jak tam u panw admiraw? - zapyta Pitt. Dzikuj, upa nieco zela - odpar Heyne. - Stary stawia kademu z was flach sznapsa, ebycie nie dostali udaru sonecznego - rzek Pitt. - Ale nie zasuylicie na tego sznapsa, moglibycie troch odpali tym, co was uratowali. - Admiraowie sami wypij swoje flaszki - rzek Heyne. Przebrali si i yknli troch wdki.

81

, W p godziny pniej stali znw na grnym pokadzie i wrzucali boje ; do wody. Kiedy zaczo zmierzcha i widzenie si jeszcze pogorszyo, boje trzeba byo wrzuca czciej ni dotd. Po prawej burcie wyawiano z wody stare boje, przepinano je, przenoszono na lew burt i tam klarowano do ponownego wyrzucenia. Przy tej pracy nikt si nie odzywa. Co najwyej kto czasem zakl, kiedy mu ciar upad na nog. Pracowali rwno i doli kadnie jak maszyny, ale donie mieli nie z elaza, w donie weraa im si sona woda i rya w nich gbokie bruzdy, a zib zabarwia je na kolor sinoczerwonawy, jak wiea kaszanka, i powodowa pkanie. Ale tym si nie przejmowali, utrata krwi bya niewielka przy takim chodzie, a zib sprawia, e w doniach i tak prawie nie mieli czucia. Przez tydzie nie wydarzyo si nic godnego uwagi, jeli nie liczy, e stan morza siga niekiedy omiu stopni, wskutek czego Yogele dosta choroby morskiej, przesta mwi po szwabsku i gotw by umrze, ale pitego dnia, kiedy morze si troch uspokoio, zmieni zdanie i ponownie znalaz upodobanie w yciu. Albatros szed w szyku czoowym z pozostaymi traowcami, kiedy na horyzoncie pojawi si dwusilnikowy samolot. Ogoszono alarm lotniczy. Teichmann, Bulow i Ygele zajmowali stanowiska bojowe przy dziakach szybkostrzelnych kalibru 20 mm, ktre na pokadzie nazywano KM, Heyne przy telegrafie maszynowym na mostku, Stollenberg jako numer czwarty w obsadzie dziaa 55 mm na baku. Byo ono przedmiotem kpin, zaoga przezwaa je Nocny Str", bo z reguy strzelao za pno, na co picioosobowa obsada nic nie moga poradzi. Dziao pochodzio z pierwszej wojny wiatowej, jego zamek by trudny w obsudze, do tego mocno zuyty, a urzdzenia celownicze byy przestarzae. Obsugujcy je odbierali to jako kar, z takim skutkiem, e Nocny Str by traktowany po macoszemu, co z kolei nie wychodzio na dobre jego sile ogniowej. Samolot kierowa si na traowce. Miejmy nadziej, e to nie nasz - powiedzia Stuwe, obsugujcy dziako 20 mm, przy ktrym Teichmann by amunicyjnym. Walnij mu jednego przed nosem, to si zaraz przekonasz - doradzi Teichmann. Wntrze jego doni, co pozna po ich odcisku na metalowym magazynku, byo wilgotne, a po grzbiecie jakby mrwki biegay mu w gr i na d. Nie pouczaj starego onierza - odpar Stuwe. - Bez zezwolenia na otwarcie ognia i tak nie wolno strzela. Teichmanna to zezocio. Maszyna leciaa po skrcie w lewo, z okrtu dowdcy wypalono jej przed nosem, wzywajc do podania sygnau rozpoznawczego. Kiedy pooya si na bok, przez lornetk rozpoznali angielskie znaki na skrzydach i nagle samolot zaatakowa ich lotem nurkowym. Uczyni to bardzo prosto i zrcznie. Ze wzgldu na urzdzenia do poszukiwania min traowce musz i rwnolegle i bez wyprzedzania si, co samolot wykorzysta. Nadlecia dokadnie z boku. Wic tylko okrt znajdujcy si cakiem na lewo mg otworzy ogie, pozostae nie miay wolnego pola ostrzau, a okrt z bojami by jeszcze zbyt daleko za ruf, aeby mg si wczy. 82 * Na kocu przelecia nad Albatrosem. Akurat w tym momencie przed-jlie dziao szybkostrzelne doznao zacicia w adowaniu, a obsuga rufo-|Vego nic nie widziaa przez dym buchajcy z komina. Tylko Stuwe wy-ftrzeli. Trafi maszyn w prawe skrzydo. Jej prawy silnik zacz dymi, "ignc za sob piropusz dymu samolot zanurkowa i umkn ponad alami z zasigu dziaek 20 mm. Teraz mogo go ju trafi jedynie dziao 5 mm na baku. Wums!" zrobi Nocny Str i trafi dokadnie tam, gdzie jhaszyna znajdowaa si o p minuty wczeniej. Kiedy

Nocny Str odpi swj drugi strza, maszyna znika ju za horyzontem. ' - Wasz psiukacz nadaje si tylko na karnawa, wy durnie - wrzasn ierwszy szturman na obsug dziaa. - Do cikiej cholery, tu nie jest Statek wycieczkowy dla dziewczt! - krzykn dowdca, nie posiadajc isi z wciekoci. Po czym nadszed komunikat przesany semaforem: L: C do wszystkich: To bya istna tragedia. Ofiar sta si Osterbuhr, jako dowdca dziaa, i niejednego przyszo f mu teraz wysucha. W czasie poudniowego posiku wypyna mina. Stawiajcy znw boje Albatros zatrzyma si. - Gdzie zaoga od rozbrajania, do cikiej cholery? - krzykn pierwszy szturman. 1 - Tym razem niech pyn inni - rzek dowdca. - Najlepiej si do tego nadaj kadeci, panie poruczniku - popieszy z odpowiedzi pierwszy szturman i zasalutowa. W kadym razie tylko na ochotnika - zastrzeg dowdca. Poniewa morze byo dosy wzburzone, do spuszczenia przewidzia no prawy bajbot. Melduj posusznie, d gotowa do spuszczenia - zwrci si pierw szy szturman do dowdcy. d na wod - rozkaza dowdca. d na wod - powtrzy szturman. Po czym rykn wciekle na czterech ochotnikw: - Rozkazaem wam: d na wod! Czy macie gwno w uszach? Mylelimy, e pan porucznik tylko powtarza rozkaz dowdcy, i czekalimy na osobisty rozkaz pana porucznika: wykona - odpowie dzia Heyne. Nie gada! - obci go Pauli. 83

Chod, zostaw go, przecie to kuku na muniu - powiedzia Vgelc do Heynego. Jak ten drab si nazywa? - rykn szturman. Marynarz Ygele - rzek Yogele. Postawi was do raportu. Mnie to zwisa, ale bdzie pan musia zaczeka, a wrc - rzek Yogele, a potem do kolegw: - No, a teraz si zbierajmy. Id zaraz do mojego rozpylacza i dam wam oson ogniow w razie, gdyby Tommy znowu przylecia - odezwa si Stiiwe, kiedy spuszczali d na wod. - To bardzo mie z twojej strony - odpar Heyne. Dowdca stan przy relingu: - Bajbotem popyniecie o wiele prdzej ni pontonem, wic nic sienie moe wydarzy, jeli podejdziecie do miny jak najszybciej. Tylko w por wyczcie silnik, eby jej nie staranowa. Ostatnie metry podwiosujcie. No, powodzenia. Posuwali si bardzo szybko, silnik zaburtowy chodzi jak zegarek. Zgas o sto metrw od miny. Ju go nie zapalajc, pocignli dalej na wiosach. Heyne stale podawa odlego od miny. Nie byo to konieczne, ale poniewa zabrako dla niego wiosa, mia przynajmniej co do roboty. O kilka metrw od miny przestali wiosowa i zoyli wiosa. d podpywaa z wolna do miny, ktra unosia si i zapadaa na fali jak boja. Ostronie, aby nie dotkn oowianego czopa, Heyne opar si rk o min, a Teichman przytrzyma j bosakiem. Stollenberg wykona z liny du ptl i zarzuci j na min. Po czym cign

lin, a pod sam powierzchni pokaza si kawaek acucha, na ktrym mina bya zakotwiczona. Nastpnie kaza sobie poda klucz i zacz odkrca czopy. Po kilku obrotach daway si zdj i przekazywa je do odzi Yoge-lemu, ktry ukada je na brezencie ukowym pod rufow aweczk. Zanim Heyne wzi si do odkrcania ostatniego czopa, zacz potrzsa przemarznitymi domi. Teichmann poradzi mu, eby si popieszy, bo przez ten ostatni czop mog wylecie w powietrze. Niech kto inny odkrci ten czop, powiedzia Heyne, bo on nie ma ju czucia w palcach. Teichmann i Heyne zamienili si miejscami. V6gele przej bosak od Teichmanna i na chwil mina mu si wypsna. - Uwaaj! -powiedzia Heyne. d przekrcia si, znalaza po nawietrznej i dotkna ruf oowianego czopa. Teichmann pozna to dopiero po twarzy Heynego, ktry zbiela. 84 II Szklana rurka, kwas, przewd zapalajcy, detonator. Koniec. Te so-|a, jakby wypalone w mzgu Teichmanna, powtarzay si cigle, bez jbca i jeszcze wwczas, gdy oczy jego ujrzay, jak znajdujcy si naj-|iej miny Stollenberg umieszcza paski klucz pod wygitym oowiani czopem, wykrca go powoli z gwintu i wrzuca do wody. Teichmann usysza samego siebie mwicego: - Do wody go nie ^usiae wrzuca. Co pewne, to pewne. Ciekawie byoby zbada, dlaczego nie zadziaao. Jaki gupawy robociarz w Anglii zapomnia napeni szklan rur5 kwasem. - A moe by to skryty sympatyk Niemcw, mwiono mi, e i takie czy si zdarzaj. Bujda. Czowieku, co za gupia gadanina, nie macie nic innego do roboty? Odwiosowali z min na holu. Teichmann pomyla, e zgodnie z ,norskim prawem wojennym kada mina, ktra urwie si z zakotwiczenia, jest obowizana si rozbroi. Moe to bya wyjtkowo ta jedna, co przestrzegaa prawa wojennego. Na twarze powrci im kolor. Heyne usiad na rufie, opluska sobie twarz garci wody morskiej i powiedzia: - Bardziej na lewo... tak trzyma. - A potem: - Bardziej na prawo... tak trzyma. - Nawet lepy nie .przeoczyby Albatrosa, rumpel za trzyma w rku sam Heyne. Teich-t mann zatrzs si ze miechu i musia wzi si w gar, eby nie parsk-||n, ale nic Heynemu nie powiedzia. - Czy mina jest rozbrojona? - zawoa oficer pokadowy. Kiedy bajbot przybi do Albatrosa, szturman rzek: - Alecie si guz-drali. Caa eskadra musiaa sta i czeka, a si wygramolicie. Prawie p f godziny wam zeszo na rozbrojenie czego takiego. Taki aparacik to nosilimy dawniej przy zegarku, co, Schwalber? - Tak jest, panie poruczniku - odrzek Schwalber, ktry z niewiado mych przyczyn by ju starszym marynarzem i peni sub podoficer sk. Min wcignito i ustawiono na grnym pokadzie. - Dlaczego zrobilicie przerw przed wykrceniem ostatniego czo pa? - spyta dowdca.
85

- Musielimy odpocz, panie poruczniku, ju nie mielimy czucia w palcach - wyjani Heyne. - Obserwowaem was przez lornetk, ale z waszego zachowania ni

czego nie mogem wywnioskowa. - Jeden czop wpad nam do wody, panie poruczniku - rzek Stollenberg. Nie szkodzi. Zeszli do kubryka i spoyli poudniowy posiek na zimno. Po czym wycignli si na kojach, bo mieli woln wacht. - Wyacie na gr, leniuchy, wojna si nie skoczya - Schwalber budzi ich potrzsajc. - Trzeba uzbroi bomby gbinowe, widziano an gielski okrt podwodny, ruszamy na polowanie. A kto widzia ten okrt podwodny? Nie wiem, nadano przez radiotelegraf. Kto ma wacht? Pauli. Zawsze musia narobi w spodnie, ten za... - Nie usyszaem tego, Stiiwe. Jeszcze jedno takie sowo i bdziesz zaatwiony.

- zawoa Stiiwe. Kiedy na rufie uzbrajali bomby gbinowe i nastawiali je na gboko, pojawi si dowdca i przyglda im si przy tej robocie. Zgoszono mi was do raportu, Ygele. Podobno zachowywalicie si wobec pierwszego szturmana w sposb naruszajcy jego godno oso bist. Co wycie sobie myleli? Nic nie mylaem, panie poruczniku. A cocie powiedzieli panu szturmanowi? e ma kuku na muniu. Ach tak... czowieku, czycie wy oszaleli? Jak moecie co takiego powiedzie oficerowi? Bez odpowiedzi. 86 Czy nie macie nic na swoje usprawiedliwienie? Nie, panie poruczniku. Czy wiadomie powiedzielicie szturmanowi, e jest on... i tak dalej? Tak jest, panie poruczniku. Chodzi mi o to, e moe nie zamierzalicie tego powiedzie do parnego szturmana, tylko do ktrego ze swych kolegw? - Nie, panie poruczniku, moi koledzy s w porzdku. Kopnbym tego Ygele w dup, pomyla Teichmann. Inni suchaj |cy tego dialogu pomyleli to samo. - Bylicie troch w nerwach, nieprawda? - Ja? Ani troch, panie poruczniku. To szturman by wkurzony. Rzu|ca si po prostu jak cap.

Bo sam taki jeste - rzek Stu we. No, wyazi na gr, chopcy. On mwi do nas chopcy", syszelicie? rzek Stiiwe. Ma zalegoci w tresurze - zauway Heyne. Przyjd tu jeszcze raz do kubryka, to ugocimy ci po chopicemu

- Ygele, czowieku, wy macie naprawd bajeczny sposb wyraania si. Czy nie moglibycie przyzwyczai si do innego mwienia? Z t wymow nigdy nie zostaniecie oficerem. Ygele poczerwienia na twarzy. Nie znosi, aby krytykowano jego wymow, a kiedy wpad we wcieko, cakowicie traci kontrol nad l tym, co mwi, i jak wikszo ludzi pozbawionych talentu oratorskiego | robi si wtedy gburowaty i agresywny. Marynarz Heyne prosi o pozwolenie na wtrcenie uwagi. Wic o co chodzi? - Panie poruczniku, w poudniowych Niemczech kuku na muniu, po tamtej szemu plemplem, znaczy tyle co u nas, w Niemczech pnocnych, podniecony, nerwowy, nie panujcy nad sob, i to wanie Ygele mia na myli. - Tak byo, Ygele? Tak jest, panie poruczniku. Aleja nie byem podniecony, podnieco ny by pan wachtowy. No tak, w zasadzie nie wolno wam o tym wyrokowa. W kadym razie nie chcielicie szturmana obrazi? Nie, eby obrazi to nie, panie poruczniku. Jeszcze raz porozmawiam o tym ze szturmanem, zanim was zamkn. Ledwie dowdca odszed, Yogele odezwa si do Heynego: Lubi, kiedy kto wtrca si do mojej rozmowy. - Jeste gupi jak rzadko, Yogele, a twoja szwabska poczciwo za czyna po trochu mierdzie a do...
87 - Lotniiik! - wykrzyknito na mostku. Wszyscy rzucili si na stanowiska bojowe. Sze samolotw atakowao dywizjon. Nadlatyway z lewej burty. Telegraf wystuka AK. - Ognia! - zawoa dowdca. Sternik bojowy pooy ster gwatownie na praw burt. Albatros zarzuci ruf szerokim ukiem w lewo i dziobem zwrci si ostro na prawo. Marynarzom zataczyy koo uszu pociski z broni pokadowej samolotw. Stiiwe wystrzeli. Nie trafi. Samoloty przemkny nad Albatrosem jak ujedajcy na falach. Teichmann zaoy drugi magazyn. Stiiwe jednym szarpniciem obrci swe dziao o 180 stopni i zacz strzela za odlatujcymi maszynami. Trafi jedn w usterzenie. Plasna o wod. Druga stana dba, jakby szykujc si do wykonania ptli, zapona i leciaa rozpalon do czerwonoci bry po bkitnym niebie, wreszcie wybucha jak strzelajca abka na Sylwestra. Otworzy si spadochron i zawis na niebie jak biay grzybek. Gdy osun si niej, rozpoznano pod jego czasz co czarnego, bujajcego si jak wahado zegara. Ale mu przywaliem, kochany - powiedzia Stiiwe i tak grzmotn Teichmanna w rami, e ten zlk si o swj obojczyk. Tylko si nie nadymaj. Lepiej sklarowaby armat. Moe znowu zaatakuj. Chopie, to byaby dopiero uciecha. Cakiem moliwe. Ja zao nowy magazyn i naaduj ten wystrzelany. Owszem, zrb to. Popatrz, co si stao tamtemu? Okrt o numerze taktycznym 6, drugi w zespole Albatrosa, tworzcy z nim w szyku marszowym trzeci grup, ton. Jego rufa zrwnaa si ju z lini wodn i szybko si pograa. Zaoga toncej jednostki zebraa si na baku i przygldaa si temu jakby

obojtnie. Na mostku mona byo po biaej czapce rozpozna dowdc. Trzyma przy ustach tub i wykrzykiwa co do swoich ludzi na dziobwce. Teraz rzucili si do want i odczepiali drewniane tratwy. Na rufie spuszczano bajboty. Temu z prawej burty lina si zacia, wic kucharz w swojej cukierniczej czapie na gowie wspi si na urawik i przern j dugim noem kuchennym. d plusna do wody. Kilku ludzi wskoczyo do niej. Sternik jej poczeka na reszt i odbi. Teraz ju ruf zalewaa woda a do kajuty kapitaskiej. Ju wygldaa z niej tylko nadbudwka rufowego stanowiska ogniowego. Oprcz
88

,owdcy i sygnalisty ju caa zaoga opucia toncy okrt. Sygnalista (Uszed na skrzydo mostka i nada w spokojnym, wywiczonym tempie: Ido K. Wecie moich ludzi na pokad. Uwaga, mam na pokadzie uzbro-e bomby gbinowe. Odczeka, a z Albatrosa dano sygna: Zrozumiano, po czym zwin pwe flagi, wetkn je sobie z przodu za pas i wyskoczy za burt. Po nim koczy dowdca. Nikt ju nie pozosta na statku. Okrt pogra si tylnic, trafiony bomb w ruf. Woda signa komina, ktry im bliej powierzchni, tym mocniej dymi. Gsty szaro-zarny dym rozchodzi si po statku. Po czym dzib unis si do gry, ercza przez kilka sekund pionowo z wody i osun si w gb. W miejscu zatonicia powsta wir, podobny do tego w wannie nad fur odpywow. Dwie pochwycone nim drewniane tratwy obracay si jw kko. Trzeci tratw, ktra odpyna ju do daleko, cigno z powrotem na miejsce zatonicia. Po czym morze eksplodowao. Wzbio si do gry z grzmotem i rykiem: jakby wybuch podziemny wulkan. Gdzie zaton statek, spitrzya si gra biaej piany, po czym zapada si z o-'skotem. Albatros chybn si na praw burt, jakby mia si przewrci, ; ale znw si wyprostowa i tylko zakoysa na obie strony. - Spuci bajboty - zawoa pierwszy szturman. Opuszczony z gwatownie wychylonych urawikw lewoburtowy l bajbot z gonym pluskiem osiad na wodzie. Wskoczy do niego Meckel. l Za nim Teichmann, ktry zapali silnik przyczepny. Bajbot poderwa si z miejsca. W jego kilwatrze sun bajbot z prawej burty. Potem silnik zacz si krztusi i niebawem zgas. Dwa razy Teichmann musia go znw zapala. Jedn rk cign za link rozrusznika, drug trzyma rum-pel. Bajbot posuwa si zygzakiem. - Trzymaj kurs, do jasnej cholery! - wrzasn Meckel. Silnik znowu zgas. Zapewne woda albo jakie gwno dostao si do ganika, pomyla Teichmann i zawoa do Meckla: - Przejd tutaj i trzymaj rumpel. Meckel wytrzeszcza oczy wprost przed siebie, wypatrujc pozostaych przy yciu. - Chode tu i pom mi - zawoa Teichmann. By wcieky, ponie wa bajbot z prawej burty go przegania.

Nie mog. Id prosto. Przecie mam tylko dwie rce, ty cioku. Tam przed nami pywa jeden, no we si w kocu, do cholery. Ty si we, durniu.

89

Wreszcie Meckel przeszed na ruf i uj ster. Teichmann mg si zaj silnikiem. Ilekro zgas, natychmiast szarpa za link rozrusznika i w ten sposb posuwali si jako tako do przodu.

Usyszeli, e kto woa: Mamo!" i na niego si kierowali. Lea na brzuchu z gow przekrcon w bok, jak pyncy kraulem, kiedy chwyta powietrze, i krzycza: Mamo!" Po czym opuci twarz do wody. Meckel zahaczy go bosakiem za kamizelk ratunkow. Teichmann zapa go za lew rk, tam gdzie widniaa naszywka z kotwic sternika - bo prawej rki nie byo - i wcign go na d. By to bosmanmat ze specjalizacj sternika. Pooyli go na dwch przednich aweczkach. Poniewa lew stron mia cisz, przekrca si samorzutnie na lewy bok. Jego lewe rami zwisao luno i spoczywao na dennikach odzi. Prawe rami byo najwidoczniej urwane. Za prawym uchem ziono rozdarcie od szyi do plecw. Meckel wyj z apteczki opatrunek, rozerwa go i wpakowa do rany. Bandae z gazy wpady jak w szczelin lodowca, a krew nie dawaa si zatamowa i cieka po aweczce. Meckel rozrywa jeden opatrunek po drugim i wtyka je w ran. - Przesta, czowieku - zawoa Teichmann - przecie to nie ma naj mniejszego sensu. Zabitemu bandae z gazy wyaziy z otwartych ust i majday si w rytmie koysania odzi. Kryli jeszcze chwil po miejscu zatonicia, znajdujc wicej zwok. Ju z daleka wida byo rozpywajce po wodzie biae kiszki, jak macki polipa, a zbliywszy si ogldali ciaa rozpatane na ca dugo, niczym wypatroszone ledzie. Na powierzchni pyway te kawaki drewna, porozrywane kamizelki ratunkowe i mnstwo nieywych ryb. - Kurwa jego sakramencka ma - powiedzia Meckel. I nagle ryk n: - Och e to zasrane cierwo! Kurwa jego sakramencka ma! To nie byo przeklestwo, raczej sieknicie. Siedzia w odzi i trzs si na caym ciele. Gowa mu lataa jak u starca, zbiska jak u morsa zgrzytay, skra na twarzy cigle si przesuwaa, jak gdyby kurczowo stara si wyczynia jakie grymasy, a mokre strumyczki ciekay mu po 90 ozdygotanych plecach. Teichmann nie mg rozpozna, czy to woda .norska, czy pot. Zakrwawionymi domi Meckel zakry sobie mokr jtwarz, jak gdyby chcia zasoni to, co oglda, i kiedy znw odj te donie, wyglda jak Indianin w wojennych malowidach. Nie wiedzia, co fobi z rkoma, paluchy grube jak kiebaski skakay, jakby wykonywa tryl na klawiszach. - Kurwa jego sakramencka ma! e tak czowiekowi kumple zdychaj, e tak mu odwalaj kit kumple przed samym nosem! ; Mocarny olbrzym siedzia jak kupka nieszczcia. Chyba minie rozwiny mu si kosztem nerww, przekonywa si Teichmann, aby nie wpa w taki sam sza wciekoci. - Kurwa jego sakramencka ma! Co za cholerne wistwo! Jakie to cholerne diabelskie wistwo! To wina bomb gbinowych, ju nie dao si ich rozbroi i wszystkie naraz wybuchy. Nic nie poradzisz. Te co. Oni po prostu zdechli, ty rozumiesz, nasi kumple po prostu zdechli, cika cholera kurwa jego sakramencka ma! No ju przesta. W kko przeklinajc ich nie oywisz. - Ale tak mi lepiej, na Boga jasnego, tak mi chocia lepiej. A co l wicej mog? - Nie wiedzia, co robi z trzscymi si rkoma, pooy je zabitemu na gowie i przeciga po wosach, jakby mu chcia zrobi przedziaek. Na pokadzie Albatrosa leao czterech zabitych. Dowdca Albatro-I s mia przestrzelon gow, zakryto j frotowym rcznikiem, pozna go l mona byo ju tylko po naszywkach na rkawach. Obok niego po lewej J! lea strcony pilot, ktry wyskoczy ze spadochronem, mody facet, z ucha mu cieka krew, tak e Stollenberg wpad na pomys, aby

wetkn mu w to ucho kb waty. Na lewo i na prawo od nich leeli bosmanmat, ktrego wyowili Teichmann i Meckel, oraz kadet, na Danholmie nalecy do druyny Heynego. Oprcz nich jeszcze dziewiciu ludzi zgino na innych okrtach. Ciaa pozaszywano w ptno aglowe. Z twarzy ich nic nie mona byo wyczyta, z wyjtkiem dowdcy, ktry w ogle nie mia twarzy, tak e Ygele nie mg na to patrze, kiedy zaszywajc go zdj rcznik. Zaczo zmierzcha i dywizjon si zatrzyma. Na Albatrosie odwizano tratw od lewej burty, uoono na niej zwoki, obciajc je w nogach balastem. Po bliszej stronie tratwy ustawio si czterech z wolnej 91 wachty i na sygna z okrtu dowdcy opuszczono wojenn bander do poowy masztu, gwizdek postawi marynarzy na baczno. Podoficer wachtowy rozpocz trapowy wist, dwignito tratw na reling, uniesiono j z tyu i ciaa zsuny si do wody za burt. Podoficer wachtowy dokoczy wistu, bander wojenn podniesiono na top masztu i dywizjon popyn dalej. Na kolacj bya pieczona wtrbka z ryem. Meckel odda swoj porcj wtrbki Teichmannowi, a sobie przynis z kambuza cukru, cynamonu i ma puszk mleka. Najwyszy czas, abymy ci od tego po trochu odzwyczaili - rzek Stiiwe. - Zachowujesz si jak osesek, brakuje tylko, ebymy ci musieli dup podciera - doda Pitt. Na razie dali mu spokj, kiedy zobaczyli, e oprcz cukru, cynamonu i mleka do jego talerza z ryem kapno jeszcze par kropli wody. Potem rozmawiali o zaletach swego polegego dowdcy. Osterbuhr powiedzia: - Jeli jego nastpc zostanie Pauli, to ja dobrowolnie skocz do tej sadzawki. - A Pauli moe nim zosta i bdzie pywa, tylko nie wyobraaj sobie, e dla ciebie da rozkaz czowiek za burt" - rzek Heyne. Pauli nie by ju pierwszym szturmanem, by teraz dowdc, ale tylko z nazwy, bo w cywilu zajmowa si produkcj biustonoszy. Wywcha to Habernagel, ktry wszdzie wtyka nos i potrafi by rwnoczenie sualczy i bezczelny. W swojej roli jako donoszcy posiki ordynans dowdcy grzeba w jego papierach i wyniucha pismo od firmy produkujcej biustonosze, ktrej Pauli by wspwacicielem. By to oklnik z okazji Boego Narodzenia, wyraajcy poczucie dumy przedsibiorstwa, e najmodszy z jego szefw od kilku miesicy naraa si w formacjach bojowych, ktre tocz najcisze zmagania - oczywicie ze wzgldu na tajemnic wojskow nic bliszego nie mona ujawni - i niemale cudem pozostaje przy yciu. Firma i jej pracownicy nie trac nadziei, e ju niedugo bd mogli przywita pana Pauli wracajcego z frontu: Na razie ycz mu wszystkiego najlepszego, Wesoych wit i Heil Hitler. Habernagel przynis ten list do kubryka i tam go odczyta. Zamierza go ku powszechnemu zbudowaniu przypi do szafki z prowiantem. Ale marynarze si nie zgodzili; ma odnie to pismo na achterdek, skd e wzi; nie chc go mie u siebie; wol mie jak najmniej do czynienia Z panem Pauli. Heyne powiedzia, jakie to godne ubolewania, e Fiihrer jest nie cakiem konsekwentny: bo skoro ju oznajmi, e niemiecka kobieta nie pali i nie maluje si, mgby rwnie dobrze oznajmi, e nie-taiecka kobieta nie uywa biustonosza, poniewa jej biust z natury jest bez zarzutu. A wtedy Pauli by zbankrutowa. Podobne rzeczy Heyne wygadywa na mostku, a wyldowa za to w kotowni, bo

Pauli kiedy go niepostrzeenie podsucha i dokona karnego przeniesienia". Dla palaczy byo to co nowego, e zaliczaj si do kategorii wiziennej. Po czym doszo midzy nimi do rozrbki, bo nie jjimogli uzgodni, do ktrej wachty Heyne ma zosta przydzielony. Pauli

'znalaz salomonowe rozwizanie. - Jestecie wystarczajco duy i silny do przerzucania wgla, poza tym dzisiaj rano niedbale mi zasalutowalicie - owiadczy Teichmannowi i te posa go do kotowni. Z Teichmannem trzymali wacht dwaj starsi zejmani. Przepracowali ['ju dugie lata w rybactwie penomorskim jako palacze i nie przemczali

si, co trzy szufle robili sobie przerw na odpoczynek. Z czasem ustali si im taki zwyczaj i Teichmann si z tym godzi, dopki Albatros nie musia i szybciej ni poow mocy. Wtedy mg obsuy kocio sam jeden, a obaj palacze wylegiwali si na wglu i chrapali. O pnocy Schmutzler przynis do kotowni dzbanek kawy.

Im take da kawy? Ju pit noc przynosisz t kaw i zawsze mi zadajesz to gupie


pytanie, bojc si, eby palacze ci czego nie zrobili. Chodzi mi tylko o to... Skoro sam odwalam ca t harwk, to i caa kawa mnie si naley, nie rozumiesz? - No tak, ale gdyby zameldowali na grze? - Na jakiej grze? - No, takiej jak Pauli. - Jeste dla mnie za gupi, Schmutzler, co ja mam z tob gada - rzek Teichmann i polecia na cian bunkra. Nic ju nie widzia. Tylko ciem no. Oczy jego widziay tylko noc. Brakowao mu powietrza i myla, e si chyba udusi w pyle wglowym. Kiedy rozchyli wargi, wpakowa mu si w nie gruby kb wglowego pyu, a gdy sprbowa oddycha przez nos, py zapcha mu dziurki od nosa. Kto wczepi mu si w prawe rami. 93 Chcia uderzy, aby si uwolni, ale ciemno zataczya mu przed oczyma i poczu si, jakby na przemian to w dce hutawki, to znw na karuzeli. Wyazi! - wrzasn. I rozkaszla si. Na pomoc! - krzycza Schmutzler. Zmagania byy krtkie, Teichmann raz obrci si w kko i odrzuci Schmutzlera. Trafi po omacku do drzwi, dzielcych kotowni od maszynowni. Sprzewanie zamknite, pomyla, ale wiem, jak sieje otwiera, u gry i na dole s rygle... chwileczk: czy grny si przesuwa do gry, czy na d? Oczywicie do gry. Przesun go do gry. Ju, a teraz dolny do gry. To cakiem proste. Drzwi nie chciay si otworzy. W popochu przesun je w niewaciwym kierunku. Szarpn obydwa rygle w d i wpar si we drzwi. Nie otwieray si. Teraz ju by cakiem spokojny. Schmutzler napiera na niego. Czu, jak kurczowe dyszenie Schmutzlera askocze go w sutki. Z caym rozmachem rzuci si jeszcze raz na drzwi. Ale nie ustpiy. Potem usysza gosy w maszynowni. Teraz! pomyla. Z desperack si jeszcze raz rzuci

si na drzwi. Zdawao mu si, jakby poama sobie wszystkie koci. Ale drzwi nie ustpiy. Zacz tuc w ich elazo piciami. Potem cofn si troch, wzi rozpd i znowu grzmotn caym ciaem. Te winie zamkny nas. Dadz si nam utopi. Na pomoc! - wrzeszcza Schmutzler. Nic nie poradzimy. Nic na to nie poradzimy. Pom mi - szepn Schmutzler tak drcym gosem, e Teichmann go ledwie rozumia. Teichmann usiad na pododze i plecami wspar si o drzwi. Musz pomyle, powiedzia sobie i zamkn oczy. Palcami cisn sobie nos i wysmarka si, jzykiem obliza zby, poczu smak pyu wglowego i wyplu go. Wszystko to zrobi cakiem bezmylnie. Kotownia nabieraa wody. Otworzy oczy, bo wtedy szum przycich. Kiedy spostrzeg, jak powoli tej wody przybywa, znowu zamkn oczy, jakby mg j przez to wyczy. Woda signa im do pasa. Obaj czekali, a ten drugi wstanie. Wiedzieli, e wstawanie jest bez sensu. Wszystko jedno, czy si utopi na siedzco, czy na stojco. 94 Kiedy woda signa im do piersi, Schmutzler si podnis. Jest niszy de mnie, wic pierwszy musi sobie to uwiadomi, pomyla Teichmann. Wody wci przybywao. Teichmann wsta. Teraz przyjdzie kolej na Schmutzlera, pomyla, i aliujcy strach nie pozwoli mu dalej myle. Raptem uwiadomi |obie, e musi przey dwie mierci, Schmutzlera i wasn. Gdybym mia yjanek, to bym go zay. Schmutzler zacz krzycze i przycisn si do Teichmanna. Zaczyna |i, powiedzia sobie Teichmann. Przyszo mu na myl, eby najpierw Schmutzlera udusi. Ale wtedy ju zupena samotno... Woda signa wsypu do paleniska. Ogie i woda pomieszay si, ydajc ostre, bulgotliwe syczenie. Zaguszyo to na chwil szum wdzie-ej si wody. Teichmann opar si o drzwi. Wdycha par wodn. Jego mzg jeszcze troch pracowa. Wiele by da za to, eby ju go nie mie, albo eby Iprzesta pracowa, i byskawicznie, jak wciekle przewijany film, ale ja-sno i wyranie wynurzay si wspomnienia: jak w dziecistwie pryska l wod na rozpalony piec... jak suca zwilaa palec w ustach i przelotnie |. dotykaa elazka... jak przy odlewaniu oowiu wkadao si foremki do ; wody... jak w awie szkolnej podstawi wiec pod kaamarz i atrament wykipia... jak Zygfryd chodzi miecz w kpieli wodnej, to byo w 1938 l roku w Bayreuth, jego rol piewa Max Lorenz... Zrobio si jasno. Odskoczya klapa zamykajca palenisko. Wzbierajca woda napara na ni od spodu. Rozarzony wgiel rozjani wntrze i przez kby pary Teichmann l ujrza drabin. Przyjrza si jej dokadnie. Kiedy ogie zgas i znw stao l si ciemno, wiedzia ju, e tam na lewej burcie, trzy metry od niego, znajduje si drabina i e bya tam zawsze, tylko zapomnia o niej. Kiedy szed do drabiny, ju jej nie widzc, drczyo go natrtne wyobraenie, e drabina moga tymczasem znikn. Kiedy postawi nog na jej pierwszym szczeblu, Schmutzler, jak gdyby przewiczyli to ju stokrotnie, obj go za szyj i uczepi si, nogami objwszy jego biodra. Teichmann z wolna wspina si po drabinie. Luku wejciowego nie mogli zamkn, mwi sobie, i w tej samej chwili zrozumia, e oczywicie te go zamknli. Przecie musieli go zamkn, kiedy pada komenda: Uszczelni drzwi". 95

To uwiadomienie go sparaliowao. Wiedzia, e zostay mu do klapy co najwyej dwa

metry, ale ju nie mg. Siy mu zabrako. Czu, e Schmutzler staje si coraz ciszy i ogarn go jakby zawrt gowy, cigncy w gb, ale raptem mu przeszo, bo z gry powiao wiee powietrze i kopnito go w gow, kto stan na jego doni, on co krzykn. Do znw mia swobodn. - Hans? By to gos Stollenberga. Teichmann wdrapa si na gr, czyje rce wcigny go przez luk, straci przytomno. Haile Selassie to przy nich pestka, powiedzia Pitt, kiedy pooyli Teichmanna i Schmutzlera na grnym pokadzie i owietlili przelotnie latark. - Nic im nie brakuje, tyle e czarni - rzek Habernagel. Po duym yku wdki Teichmann przyszed do siebie. Tylko posuchaj, Negus, eby wiedzia, kim jest nasz dowdca rzek Lbbermann. Nie tak gono, Meduza - powiedzia Pitt. Moesz mnie, wiesz. Tego Pauli zacign przed sd wojskowy. Nie chaj wszyscy sysz, co mwi. Staem na mostku i wszystko dokadnie widziaem. Z okrtu dowdcy nadano aldisem: trzy krtkie byski. A te raz dobrze uwaaj, Teichmann, suchasz mnie? -Tak. Dobra. Wic ten Pauli odwraca si do mnie i pyta: Co to znaczy?" Co wy na to? Dowdca pyta mnie, co znacz trzy krtkie! e ten Pauli jest kretyn, wiemy oddawna - rzek Bulow. Kretyn? Ale to zupeny przestpca. Mw ciszej, Meduza - powiedzia Pitt. Powtrz to kademu, kto chce usysze. Nie, Meduza, to jest fabrykant biustonoszy - rzek Heyne. Mwi ci, e przestpca. Takiemu nie powierza si okrtu. Ale to nie byo jeszcze najpikniejsze. Ja mu odpowiadam: Panie podporucz niku, to jest alarm na atak cigaczy." A ten Pauli nawet nie przypiesza. Ja mwi: Musimy wykona zwrot na cigacze". Na to Pauli: Nie wi dz adnych cigaczy". Tam s, powiadam, prawo trzydzieci. Nie odpowiada Pauli - robimy zwrot!" I kae pooy ster mocno na lew. W p minuty pniej hukno. Gdybymy dali tylko trzydzieci stopni na prawo, mielibymy te cigacze na wprost dzioba i nie trafiliby nas,

96
lygaro przeszoby nam koo lewej burty. Tymczasem Pauli wanie kaza ykrci zwrot w lewo, po prostu ze strachu, eby si nie zblia do zeciwnika. Nie rozumiesz. Chcia im pokaza ruf. Z ciebie te gupia rura, Stiiwe. Naleao wykona zwrot pod mniejszym ktem. Przecie obracam si szybciej o trzydzieci stopni w prawo li o sto pidziesit w lewo. Nie rozumiem. Nikt nie liczy na to, e co zrozumiesz. Zib spdzi ludzi pod pokad. Kiedy Teichmann lea na swojej koi, sob majc brezent, Stollenberg powiedzia: - Wiesz, ten Pauli nie Pylko pojcia nie ma o egludze, ale jest to wyjtkowa winia. Zaraz po litym, jak wyda komend uszczelnienia drzwi, Gerd przyszed na mostek li zameldowa, e palacze wal we drzwi, czy nie naleaoby prdko otwo-frzy tych drzwi, duo wody jeszcze nie mogo si nala do kotowni. Na Ito Pauli wrzasn, e zastrzeli kadego, kto by otworzy drzwi w grodzi, l e bezpieczestwo statku jest najwaniejsze, on nie moe go naraa dla f pojedynczych ludzi. Ale Gerd nie popuci...

W kocu Pauli nas wygoni z mostku. Gerd powiedzia, e do kotowni mona si te dosta od gry. Obwiza mnie pod pachami lin i spuci |na d. Chyba ci nadepnem na apska. ; - Moliwe. Dla Albatrosa to byo szczcie, e trafili w bunkier wglowy, dzi ki temu nie wlao si do rodka za duo wody. Ale i tak zatonlibymy, gdyby nie Wegener. Jak to? Bo wtedy okrt dowdcy od razu przybi do nas burt i do spki z drugim ze swego zespou podtrzymali naszego Albatrosa. To byo nie lada osignicie sztuki eglarskiej. A co robi Pauli? Nic. Pene niedostwo. Swoim wrzaskiem tylko doprowadza lu dzi do szau.

Ty chyba te? I jeszcze dwa razy nastawalimy na tego Pauli, eby otworzy.

Przy nastpnej akcji - jeeli ten kundel w dalszym cigu bdzie Z moj pomoc - Stollenberg nawet si nie zarumieni.
naszym dowdc- osobicie wyrzuc go za burt.

Pauli wsadzi Teichmanna i Stollenberga na trzy dni do paki. Bo zjawili si na pokadzie jedenacie minut po pierwszej w nocy. W raporcie Pauli stwierdzi, e bez pozwolenia opucili jednostk na jedenacie minut. Faktem jest, e zasiedzieli si u Dory, ale zdyliby jeszcze na pokad, gdyby w drodze powrotnej nie pomylili wejcia do stoczni, wchodzc nie tdy, gdzie naleao. Przed poudniem Albatros przeholowany zosta do suchego doku, o czym teraz nie pomyleli. Zanim Albatros trafi do suchego doku, pomagali jeszcze usuwa z bunkra resztki wgla. Ujawnili si przy tym dwaj palacze z wachty Teichmanna. Swojemu zamiowaniu do wysypiania si zawdziczali, e ich rozgnioto jak omlet, kiedy cinienie powietrza od wybuchajcej torpedy chlasno nimi o sufit. Pauli pooy duy nacisk na idealne oczyszczenie tego stropu, mwic, e nie mona wymaga, aby robotnicy ze stoczni, a zwaszcza inynierowie ogldali widok krwi, papki z mzgu i koci. O czwartej po poudniu odbya si uroczysto odejcia ze suby, przy ktrej zaoga w mundurach wyjciowych musiaa stan na grnym pokadzie i przyglda si, jak podporucznik rezerwy marynarki Pauli otrzymuje elazny Krzy II klasy. To samo odznaczenie dostali Stuwe za zestrzelenie samolotu i polegy dowdca. Dowdca dywizjonu wyrazi zaodze uznanie za postaw, wykazan przy doprowadzeniu do portu ciko uszkodzonej jednostki, wspomnia te o polegym dowdcy i dwch palaczach, wreszcie powiadomi o nominacji podporucznika marynarki nazwiskiem Paschen na pierwszego szturmana. Baczno, na prawo patrz! - wykrzykn Pauli. Dowdca flotylli podzikowa. Zaoga rozej si. Zaoga si rozesza. Heyne trci w bok Lbbermanna: - Gratuluj sdu wojennego

przeciw oskaronemu Pauli. Tego Wegener nie powinien by zrobi - rzek Bulow. Zapewne by zmuszony, bo inaczej Stuwe nie dostaby elaznego Krzya - powiedzia Stollenberg. 98 Dowdca dywizjonu pozdrowi swoich byych rekrutw. Podszed .j nich, podajc rk, i porozmawia z nimi przez kilka minut. - No, jak Cci? - zapyta Teichmanna. - Co pan porabia? tutaj urwa, umiechn pi troch niepewnie i poklepa go po ramieniu: - Wszystko przemija. Zrozumiae to? - spyta Teichmann Heynego. Chod, odwiedzimy Dor - rzek Heyne. Gdy schodzili z okrtu, musieli przej obok dwch pa. Jedna w a-.obie, ona polegego dowdcy Albatrosa, a drug bya ona dowdcy dywizjonu. Wszyscy im zasalutowali, nawet stary Pitt pofatygowa si, by wykona to moliwie najporzdniej. Teichmann zasalutowa onie vego polegego dowdcy. - Z t te bym sobie nie odmwi - rzek Pitt i mlasn jzykiem. iiBye i pozostae wini - rzek Stollenberg i zarumieni si. - O kim 'waciwie mwicie? - odezwa si nadspodziewanie ostro Heyne. - O pani Wegener, jeeli nie masz nic przeciwko temu - rzek Osterbuhr. - Zapyitaj, moe ci pozwoli - rzek Teichmann i rozemia si niczym taki, co si zakrztusi i musi odkaszln. Panie miny ich w samochodzie dowdcy dywizjonu. Teichmann, Stollenberg i Heyne udali si najpierw na zakupy, a Biilow i Yogele do fryzjera. Musieli dugo szuka, aby znale co odpowiedniego. Wreszcie nabyli chustk na gow z barwnie drukowanego jedwabiu, ktr yczliwa sprzedawczyni oddaa im za podwjn cen, nie dajc kartek odzieowych. U fryzjera spotkali si z Yogelem ! i Bulowem. Wydaje mi si, prosz pana, e naleaoby pana krcej ostrzyc. Wszystko mi jedno, strzy pan, jak si panu podoba. ! - Chciaem tylko powiedzie, e to by lepiej wygldao. A niech pan ostrzye do goej skry, ta cholera zawsze wygldaa jak koskie wosie. Tak nie trzeba, prosz pana, ale ostrzyg jak najkrcej. Jak pan chce. Farbowanie te nie byoby celowe, ta farba dugo si nie utrzyma. Jak si panu ywnie spodoba. Stollenberg i Heyne zagbili si w swoje gazety, Biilow i Ygele czekali na ulicy. Kiedy wszystkich piciu porzdnie ostrzyono, poszli do Dory. - Ja waciwie wolabym do knajpy, napi si czego porzdnego.

99
- Nie gadaj, Hans, idziesz z nami i koniec - oznajmi bardzo stanow czo Stollenberg. Kiedy weszli, lokal by prawie pusty. Skrzyowanie kawiarni z piwiarni i dopiero uwanie spojrzawszy mona byo nabra podejrzenia, e obsugujce dziewczta serwuj nie tylko potrawy i napoje. Usiedli przy stoliku w kcie opodal kontuaru. Ygele wysany zosta na zwiady. Czy mgby dosta jakie miso, ale bez dodatkw? - Nie, niestety - odpara dama przy kontuarze. Miaa utlenione wosy i w ogle taki wygld, jakby ze wszystkich dziewczt ona jeszcze najprdzej bya gotowa obsuy wypacalnych goci o pitro wyej. - Chciabym porozmawia z szefow.

-Z kim? Co prosz? Z kim ley obecnie w ku? Za duo pan sobie pozwala, prosz pana. Jak na razie wcale sobie nie pozwalam. A w ogle mam jej przeka za pozdrowienia. Od kogo? Od Albatrosa. Co to znaczy? Jaki mczyzna? Wielu. Nie rozumiem. Moe si pan janiej wyraa? Albatros to statek, a na nim s mczyni, ka pe? To szefowej na pewno nie zainteresuje. Powiedz jej. Dama zrobia obraon min i znika. - Ale kawa ciaa - rzek Ygele i postuka monet w kontuar. - H... Kawa ciaa zaraz powrci z Dor. Dora bya ubrana jak prawdziwa dama, a jeeli co w jej twarzy mogo si zmieni, to zmienio si w tym samym kierunku. - Ludzie, kogo ja widz! - przemwia, witajc Teichmanna, Stollenberga i Heynego, jakby nie widziaa ich od dwudziestu lat. Wrczyli jej chustk i ksiki. Chustka jest naprawd cudowna. I od razu a trzy dzienniki... Moe ci si przydadz do ksigowoci - zaproponowa Heyne. Papier w bardzo dobrym gatunku. - Po co wpuszczalicie si w takie koszta? .. Wysza i zaraz wrcia, niosc piset marek. Heyne owiadczy, e |ti nie chce tych pienidzy, mieli za nie porzdn bijatyk i sprawa jest aatwiona. Dora upieraa si, eby Heyne wzi te pienidze. Wic przepijemy je u ciebie - oznajmi Teichmann. Mowy nie ma! Od was nie wezm pienidzy. Stollenberg zaproponowa, eby zwrci je prawowitym wacicie-Jjom, ale propozycja ta zostaa jednomylnie odrzucona. Caa bijatyka Jibyaby za friko, powiedzia Heyne. Wreszcie zgodzili si, e przyjm te pienidze, ale oddadz je Dorze na przechowanie. Co chcielibycie zje? Nic, Dora. Karmi nas bardzo dobrze. No to czym was mog ugoci? Moe co dla serca? Po raz pierwszy zeszlimy dzi na ld - obszczerzy si Biilow.

Szefowa jest na razie bardzo zajta. Niestety.

Wybierzcie sobie ktr, wy osiki. To byoby prima. Ja bior t, co nie chciaa mi da misa bez dodatDora przemwia do dziewczt: - Ci panowie s moimi gomi. Obsucie ich, jak naley. A ty, may, pjdziesz ze mn. Przecie jestem rutyniarzem w tej brany, na pewno mnie czego nauczysz. Dziewczta miay swe pokoje na pierwszym pitrze, na drugim mieli cio si prywatne mieszkanie Dory. A twj m? Co ci obchodzi? Nie jest dzisiaj na subie?
kw.

Zaprowadzia go do swojej bywalni, a potem do sypialni. Obydwa pokoje urzdzone byy ze smakiem, na ile Teichmann to potrafi oceni. W azience Dora napucia do wanny gorcej wody: - Od razu poczujesz si innym czowiekiem, jak wemiesz wie kpiel, i eby sobie teraz nie przypomina swojej parszywej roboty na pokadzie. Wszystko masz pozostawi za sob, po prostu zapomnie o tym, rozumiesz? - rzeka Dora.

Nie. Ju dawno przeszed na emerytur.

Kiedy wyszed z kpieli, przyniosa mu purpurowy szlafrok z puszystego materiau. Pachniaa jeszcze adniej i mocniej ni poprzednio, odkrya swe oe, w ktrym pomieciyby si wygodnie trzy osoby, Teich101 mann w yciu nie widzia takiego mebla i troch, si go przestraszy. Wntrze doni z lekka mu zwilgotniao, jak przy pierwszym nalocie. Dora wyczya owietlenie sufitu. Zostawia tylko palc si lamp na stoliku nocnym, rozsiewajc ciepe wiato w odcieniu pomaraczowym. Czy to ko dla ciebie za due, may? Na to wyglda. Nie obawiaj si, kiedy ja w nim le, to nie bdzie za due. Zsuna szlafrok i zgasia lamp na nocnym stoliku, dajc mu przy tym okazj, aby przez sekund ujrza jej nago. Jaki czas, moe tylko par chwil - sam nie wiedzia - czu si szczliwy, poniewa mg zapomnie o przeszoci i teraniejszoci, o wszystkim innym, nawet o Dorze i poniewa ciao jego uniosa fala zmywajca wszystko, co niewane, a czynica wolne miejsce temu wszystkiemu, co pozostaje mczynie, nawet gdyby nic nie mia. Kiedy to mino, poczu si starszy. Ale zaraz po tym zaciekawio go, co dalej. Dora bya szczliwa. Odczuwa to i ona mu to mwia. Powtarzaa mu to czciej, w ogle bya oywiona, a kiedy nie wymawiaa sw, z jej ust dobyway si inne odgosy. Teichmanna to cieszyo, ale w cichoci ducha by rwnie z lekka rozbawiony, myla: ona jest troch naiwna. Niewiele mwili, o nic nie pytaa, a on nie mia jej nic do powiedzenia, cieszy si jednak, e ona z nim jest. Raz wysza i przyniosa mu butelk wina. Pilnowaa, eby j pi powolutku. Tu przed pnoc Stollenberg zapuka do drzwi i oznajmi, e ju wychodzi. - Id powiedzia Teichmann i ubra si. - Nie masz przepustki na noc? -Nie, jako marynarz jej nie dostaj, a tym bardziej u naszego nowego dowdcy. Szkoda. Teraz chciaabym z tob pospa. To znaczy: dosownie pospa. Brakuje mi tego, no wiesz, spokojnie polee w ku, wiesz, po prostu obok tego, kogo si lubi. Nie musisz si zaraz obawia, e zo ci wyznanie miosne...

Nie bdzie atwo. Mam nadziej, e ja ci to uatwi.

Mio to bzdury, chodzi o to, eby byo dobrze. Cakiem rozumne podejcie, eby tylko nie wykrzykiwa tak go

no: ale co ci zdradz, tylko eby sobie za duo nie wyobraa: ot jeste wanie tym rodzajem mczyzny, jakiego yczy sobie kada ko bieta, nawt jeli si do tego nie przyznaje. Wiesz dlaczego? Bo nie jeste

102 pgoist. Mwi ci o tym, bo wiem, e robie to dzisiaj po raz pierwszy. Ue tu w Hamburgu

wolno ci chodzi tylko do mnie, rozumiesz? Wstaa i woya na stopy szpilki, ubraa si w szlafrok i zesza z nim |do wyjcia. Pod drzwiami czeka Stollenberg. Heyne tu nie zosta, poszed do swego domu. Powiedzia, e lepiej mu bdzie z Puschi - wyjani Stollenberg. Skoro mu to odpowiada - rzeka Dora. Poegnali si. Dora chciaa si pocaowa, Teichmannowi teraz wy-\ dao si to gupie i wycign do niej usta, kiedy Stollenberg zajty by f swoimi sznurowadami. Po drodze Stollenberg si odezwa: - Mw sobie, co chcesz: ale ja l teraz czuj si duo lepiej. Przecie nic nie mwi. No tak, a co innego mielibymy rebi? Na przykad uprawia sport. Obaj rozemiali si tak gono, e ze zdziwieniem przystano paru obecnych jeszcze na miecie przechodniw. Tymi odwiedzinami u Dory zaprzta si Teichmann, siedzc w pace. Nie byo tak wcale nudno, bo sztab dywizjonu mieci si w tym samym baraku, gdzie urzdzono cele dla aresztantw. Sztab dywizjonu skada si z oficera administracyjnego w randze podporucznika, ze starszego sieranta w roli pisarza, jeszcze kilku pisarczykw i dwch maszynistek. Kierownikiem biura by kapitan rezerwy nazwiskiem Loewe. Co porabia caymi dniami ten czowiek, noszcy subowy stopie kapitana przy sztabie", nikt nie mia pojcia. Natomiast co wyrabia w nocy, byo wiadome poniekd caemu dywizjonowi, a wizao si jak najcilej z osobami dwch maszynistek. Na swoj dziaalno zajmowa dwa pokoje: w jednym z nich przesiadywa zazwyczaj sam przy biurku i noycami do papieru czyci sobie paznokcie, w drugim kad si po zmierzchu na kanapie i ju nie sam. A poza tym dowodzi dywizjonem, jak dugo komandor podporucznik Wegener by na urlopie. Dowdca dywizjonu wyjecha na kilka dni do Berlina, nie mia ju mieszkania na wyspie Danholm. Dywizjon nie wychodzi w morze, jak dugo dowodzi nim kapitan Loewe. Ostatni pokj w baraku suy jako areszt. Podzielono go na dwie mae cele, aby kar mogli odsiadywa dwaj naraz. W kadej celi znaj103 dowao si u gry, p metra pod sufitem, mae okienko. Otwr ten zaso-nito kratk, ktra Teichmannowi wydawaa si zrobiona z drutu. W kadym razie byo to gitkie elazo, co sprawdzi ju w pierwszych minutach swego pobytu, tak i prciki te w praktyce nie miay adnej wartoci, chyba e symboliczn. Chocia celi nie ogrzewano, jednak celowe byo trzymanie okienka otworem nawet i w zimie, bo przy areszcie znajdowa si klozet. Baraku nie zbudowano zbyt solidnie, ciany byy cienkie, a w tej, ktra odgradzaa cel od klozetu, byy dziury po skach. Ale przepierzenie midzy dwiema celami te byo cienkie i z dziurami po skach, tak i Teichmann i Stollenberg mogli swobodnie rozmawia. Za to z drugiej strony docieray do Teichmanna wonie i odgosy, nie poprawiajce jego samopoczucia. Kiedy po raz kolejny zachowywano si tam zbyt swobodnie, zawoa: - Na zdrowie! - co po krtkim namyle skwitowano uwag: - Bezwstydny chystek. - W kilka minut pniej pojawi si w celi Teichmanna kapitan przy sztabie" i owiadczy: - Jedna z pa uskaraa si na was. Teichmann odpowiedzia: - Poprosz o papier i co do pisania, ebym si mg dowdcy dywizjonu pisemnie poskary na zachowanie maszynistek. - Po czym kapitan przy sztabie" da spokj caej sprawie, nie omieszka jednak pouczy Teichmanna, e chodzi tu o siy biurowe w randze stenotypistek, a nie maszynistek, poza tym prosi, aby na przyszo si w te sprawy nie wsuchiwa. Na co Teichmann odpar, e to nie wystarczy, bo nie moe zatyka sobie rwnoczenie uszu i nosa, majc tylko dwie rce. - Panie, niech pan nie bdzie bezczelny! -

rzek kapitan przy sztabie" i z wciekoci zatrzasn drzwi celi. Teichmann usysza, jak na korytarzu woa jak pann Erik. Obok zamiewa si Stollenberg. Poza tym prywatna wojna Teichmanna z Paulini toczya si dalej. Po odsiedzeniu kary zosta przydzielony do suby wartowniczej: dla aklimatyzacji, jak to okreli Pauli; eby znw przywyk do wieego powietrza. Poprosi Stollenberga, by wytumaczy Dorze, i nie moe przyj. Wiedzia, e Dora liczy na jego przyjcie, Ygele mu o tym powiedzia, przynoszc jedzenie do celi. Opowiedzia, jak to uroczycie Dora go przywita. Uczszcza do niej co wieczr, jak rwnie inni. Pierwszej nocy Teichmann mia wart od pnocy do czwartej rano. O wp do drugiej na pokadzie zjawi si Pauli w towarzystwie. Teichmann si zameldowa. Pauli chwia si z lekka i roztacza wok siebie gst chmur oparw alkoholowych. 104 Kto to jest? - zapytaa jego towarzyszka. Osesek z mojej zaogi. Troszk za duy na oseska. A lubi popi? Za duy? h h. Ale gupi jak osesek, co, Teichmann? Powtrz: jestem gupi Teichmann. Teichmann nie odpowiedzia. -No, powtarzaj. Teichmann przekn z wysikiem. ,. - No, dugo mam czeka? Wydaem subowe polecenie, eby po wtrzy to zdanie. Teichmann milcza, bo w gardle mu stana klucha poruszajca si w gr i na d. By zdecydowany, e j wypluje Paulemu w twarz, a przemona wcieko gromadzia si w nim i ciya mu na odku jak tona elaza, skrcaa mu wntrznoci. Nie mg oddycha i kosztowao go duo wysiku, aby gono nie stkn, przed oczyma zamigotao mu, twarz Paulego niewyranie przed nim pywaa tam i z powrotem. Musz go teraz trafi, teraz, dopki go widz, musz go zabi, musz go... - No chod ju, sodziutki, chod. - Zostaw mnie. Musi najpierw powtrzy to zdanie. Teichmann zdj karabin i opar go o trap. Znw panowa nad sob, wiedzia ju, co ma zrobi i wszystko stao si atwe. Zdj rkawic i palce zacisn w pi. Paul mia podniesiony konierz paszcza, wic Teichmann czeka, kiedy odkryje podbrdek. - No chod wreszcie, sodziutki, nie chcesz? Teichmann cofn si o p kroku. Pauli wci jeszcze mia lekko pochylon gow, podbrdek schowany w konierzu paszcza. Teichmann wzi pi do tyu i przygotowa si do ciosu. Wyczu lin trapu, musnwszy j pici, i odwrci si nieco w bok, aby si lepiej zamachn. Chod, sodziutki, bo mi si chce. Zostaw mnie. Ten kundel powtrzy zdanie, albo... -No dotknij tu, sodziutki, nie czujesz? Na jaki czas zapanowa spokj. Potem zaczli tak gono rozrabia, e Teichmann ju nie mg tego nie sysze. A wyrodzio si to w rodzaj bijatyki. Wrzeszczeli na siebie wzajemnie i przecigali si w plugawych wyraeniach. Wreszcie Pauli wyrzuci j z kajuty. Leaa na pokadzie, troszk beczc. Pauli wyrzuci za ni jej achy. 105 Prbowaa otworzy drzwi, ale Pauli zaryglowa si od rodka. Walia we drzwi, a kiedy nic nie skutkowao, odlaa si.

- Nie rb tego, przecie to my bdziemy sprzta, nie on - powie dzia Teichmann. Bulaj kabiny otworzy si. Pauli wystawi gow i krzykn: - Wartownik! Teichmann podszed do niego. Do diaba, po co tu waciwie sterczycie? Prosz natychmiast za prowadzi spokj i wyrzuci t bab z pokadu. - Bulaj si zanikn. Co powiedzia? Co ten achmyta powiedzia? eby zesza ze statku. Ten ajza nie zapaci mi ani feniga, jednego feniga! Powiedzia, e mi podaruje biustonosz. Biustonosz... czyja go potrzebuj, no powiedz? Przyjrzyj mi si, czyja potrzebuj biustonosza? Z moj figur? Powiedz uczciwie, czy mnie jest potrzebny biustonosz? Popatrz, tu nie ma adnej lipy! Nazajutrz bosman dowodzcy wart przeczyta zapisy w dzienniku wachtowym:
0130: Nieznana dama wesza na pokad w towarzystwie dowdcy. 0218: Haasy na rufie. Dama wyraa si nieprzyzwoicie i zwraca si do dowdcy w sposb niedwuznacznie ubliajcy. 0223: Dama opuszcza kabin dowdcy pod fizycznym przymusem. 0225: Dama oplugawia drzwi kabiny dowdcy. Przywoana do porzdku. 0226: Dama zaatwia naturaln potrzeb pod drzwiami dowdcy. 0227: Dama na rozkaz dowdcy wezwana do zachowania spokoju. 0237: Za odszkodowaniem w wysokoci RM 10.- dama opuszcza pokad. Poza tym adnych szczeglnych wydarze. Podp. Teichmann, marynarz

Dowdc warty by mat Becker. Kaza wezwa Teichmanna. - Kochany, moesz skrci kark na tym, co wpisae do dziennika wachtowego. - Becker wszystkich tyka i obraa si, jeeli poza sub kto z zaogi odezwa si do niego na pan" albo wy". - Za p godziny 106 musz dostarczy ten dziennik na achterdek. Moe zdymy jeszcze to l przerobi albo wytrze. Zostaw. Chc dooy Paulemu. U niego i tak mam przesrane. Mnie ta nie przeszkadza, ale z twojej strony to gupota, potworna gupota. Tyle ci powiem. - Wiem. Pauli jeszcze tej nocy mi owiadczy po raz kolejny, e jestem gupi. Mj meldunek w dzienniku wachtowym powinienem waciwie podpisa: gupi Teichmann. Szkoda, e dopiero teraz mi to przyszo do gowy. Mat Becker nie musia przedstawia dziennika wachtowego dowd-I Cy; pierwszy szturman wysa go do biura stoczni po mini. Teichmann i uda si na swoje stanowisko czycicielskie. Wanie szorowa desk klo-I zetow, gdy odwiedzi go starszy bosman Werner. - Cze, Teichmann. Cze, panie starszy bosman. Pauza. Zwykle nie jestecie takim subist.

Teichmann nie przerwa pracy. Na dzisiejszej wachcie nocnej okazalicie si zbyt subistym, rozumiecie? Znaczy si - starszy bosman Werner wszed do klozetu dla zaogi i zatrzasn za sob drzwi - wszystko, cocie tam nawypisywali, byo prawidowe jak zoto, ze subowego punktu widzenia. Ale widzi cie, nasz dowdca jest rezerwist... - Wanie dlatego, panie starszy bosman. No dobrze, ale nie pomoe to wam za grosz, facet potrafi wam cholernie utrudni ycie. Jestem do tego przyzwyczajony, mam to w nosie. Jak sobie chcecie. Prosz pamita, e kratki odpywowe trzeba wyszorowa na gorco. Tak jest, panie starszy bosman. Zaraz po obiedzie w kubryku zjawi si Pauli. Znw nie pada komenda: Baczno". Byo to przyjte, kiedy oficer wchodzi do kubryku w czasie przerwy obiadowej. Pauli rozszala si i wrzeszcza, e to bunt, e on teraz pocignie za inne sznurki, e caa zaoga to jedna parszywa banda. Po czym dokona inspekcji szafek. Z takim skutkiem, e poowie z nich odebra prawo zejcia na ld. 107 Szafka Teichmanna wygldaa dokadnie tak samo jak wszystkie inne, ale u niego Pauli nic nie zakwestionowa. Z szafk Habernagla te obszed si agodnie, chocia jej wewntrzna dekoracja bya godna uwagi. Przede wszystkim fotosy gwiazd filmowych. Mona byo kupi je w kadym sklepie, ale Habernagel poobcina ich biae obramowania, przez co wyglday jak osobiste fotki, na ktrych powypisywano takie rzeczy jak: Z wieczn mioci od Twojej Zarah" albo: Z najczulsz mioci Twoja wierna Marika. Nigdy Ci nie zapomn." Dziwna rzecz, ale wszystkie te filmowe przyjaciki Habernagla miay prawie taki sam charakter pisma, i to cakiem podobny do charakteru ich kochanka. Pauli najwidoczniej interesowa si grafologi, obejrza bowiem szafk Habernagla nadzwyczaj dokadnie i nie omieszka nawet uklkn, aby przestudiowa niej umieszczone akty fotograficzne. Kiedy wychodzi z kubryka, znw nie pada komenda: Baczno." Tym razem Pauli jakby tego nie zauway. Moe jednak spostrzeg, jakim wzrokiem marynarze na niego patrz. O pitej odbya si uroczysto zakoczenia suby. Teichmann umy si bardzo starannie, ubra si w mundur wyjciowy i namaci sobie wosy pomad, co nadao im ciemniejszy wygld. Pomad przynis z ldu Stol-lenberg i wstawi j, nic nie mwic, do szafki Teichmanna. Kiedy wyszed na pokad i zamierza odebra w kancelarii przepustk, przy trapie sta Pauli. - Prosz zaczeka przed moj kajut. Teichmann czeka dwadziecia osiem minut. Po czym nadszed Pauli, wszed do swojej kabiny i kaza mu wej. Moe raczycie si zameldowa? Melduje si marynarz Teichmann. Pauli rozsiad si i zaoy nog na nog. Teichmanna pozostawi na baczno. Drobiazgowo i z manifestacyjn powolnoci nabi sobie fajk. Nigdy jeszcze Teichmann nie oglda go tak dugo, z tak bliska, jakby prywatnie. Ze skurczon i pok twarz - ktrej wygld pozwala mu da lat moe z pidziesit - i zielonkawymi oczyma, ledwie wygldajcymi zza wyschych, pomarszczonych powiek, z zacitymi, krzywo cignitymi w kko ustami Pauli mia wygld jadowitego gnoma. Po czym jego zasupane, sine wargi rozwary si i w ten otwr wetknito cybuch. Wreszcie otwr przemwi: - Prosz mi poda t kartk papieru. Tak, wanie t lec na stole.

108 Zwin j . - Prosz mi poda ognia. Teichmann wyj z kieszeni zapalniczk i poda mu j. - Sami j zapalcie. Tak. Pauli zapali zwinit kartk papieru od poncej zapalniczki i od niej dopiero zapali fajk. - Mam zwyczaj zapala fajk od fidybusa, bo nie i znosz, kiedy z zapalniczki czu benzyn. Byo to cakiem zrcznie przeprowadzone, pomyla Teichmann. Jak dugo musia wiczy, zanim opanowa t scenk? - ebycie si nauczyli, co wpisuje si do dziennika wachtowego, a czego nie, przez siedem dni powiczycie sub wartownicz. A na przy szo prosz zapamita: w dzienniku wachtowym notuje si tylko istot ne wydarzenia, rozumiecie: is-tot-ne. Odmaszerowa. Teichmann zszed na dolny pokad i poprosi starszego bosmana Wer-nera o pokazanie mu dziennika wachtowego. Ten poda mu nowy dziennik. A co ze starym? Ju go nie ma. No... jak ten co robi, to gruntownie. Mona powiedzie. Teichmann zdj mundur i zasiad w kubryku ze Stollenbergiem i Bulo-wem do gry w skata. Pewnie dostae wieczn wacht? - zapyta Biilow. Owszem. Tylko e nie dam si obszczywa psom, jak wartownik SS przed kwater marszaka. Nie bd sta tak spokojnie. Ale w skata mgby gra troch uwaniej. Zrzucasz ju po raz dru gi betk zamiast wysokiej karty. Teichmann wzi sobie butelk piwa. - Nie daj si przyapa. Przydzielonemu do suy wartowniczej nie wolno pi alkoholu. Piwo te mu wiele nie pomogo. Wiedzia, e Pauli to winia, ale eby inteligentna winia, tego jeszcze nie wiedzia. Do kubryka wszed Pauli. Przyprowadzi ze sob nowego szturmana. Nikt nie wyda komendy: Baczno." Po subie nie byo to wymagane. Kaza sobie pokaza szafki. Wyglday dokadnie tak jak poprzednio. Czysto w rodku, mundury i bielizna te czyste. Ale bielizna nie leaa kant w kant, jak w kompanii rekruckiej. Wobec tego Pauli powyszarpywa bielizn, z przegrdek, rzucajc j na ziemi i wciekajc si, e jeden trzyma przybory do mycia w drugiej przegrdce od gry, a drugi w trzeciej. Kiedy Pauli sprawdza szafki po prawej burcie, szturman podszed do Teichmanna i da mu znak, eby schowa butelk po piwie. Teich-mann wetkn j pod koc na swojej koi. Po czym Pauli dobra si te do szafki Teichmanna i prawie w szystko wywali z niej na ziemi, cznie ze szczotk do zbw. Dlaczego nie jestecie przepisowo ubrani do warty? Nie przydzielono mnie do nocnej warty, panie podporuczniku. Do cikiej cholery, czy nie rozkazaem, e bdziecie peni sub wartownicz przez siedem dni? Szturman powiedzia: Nie wolno kierowa onierza do suby wartowniczej przez dwie kolejne noce, jeli okrt nie jest w rejsie bojowym. Tu nie sanatorium.

Nie - odpowiedzia szturman. - Ale jednostka marynarki wojennej


i musimy trzyma si obowizujcych rozkazw. Pauli wicej si nie odezwa i czerwony z wciekoci wyszed z ku-bryka. Kiedy szturman postawi nog na pierwszym stopniu schodni wiodcej na grny pokad, Osterbuhr zakomenderowa: - Baczno. - Nie zabrzmiao to bez zarzutu, wida zby mu znowu sprawiay kopot. Szturman odwrci si i zasalutowa w jego kierunku, a Osterbuhr zarumieni si jak podlotek na pierwszej randce ze starszym panem. Chcesz zosta admiraem, co? - odezwa si Pitt. - Jeeli kto tu wydaje komend baczno, to ja, bo jestem starszym pokadowym, a nie ty przez swoje le spasowane zby. Waciwie to ty powiniene by zawoa: Baczno" - powiedzia Stolenberg do Teichmanna. Po czym Teichmann jednak zszed na ld. Pauli wyjecha na urlop, a poniewa Teichmann mia sub wartownicz i nie wolno mu byo zej z pokadu, szturman wysa go subowo na ld, eby w zakadz ie fotograficznym odda do wywoania jego film. I e nie musi wraca przed pnoc. 110 Zaatwiwszy zlecenie szturmana, uda si do zakadu Dory. Szed do niej z mieszanymi uczuciami. Dory nie byo. Utleniona blondyna wyjania, e Dora wybraa si na zakupy. Yogele ju spikn si z ni na dobre i do tego doszo, e podawa j za swoj pierwsz i jedyn mio. Niejedno mu z tej przyczyny powiedzia do suchu Bulow, z ktrym pocztkowo zmuszony by dzieli i si swoj jedyn mioci, chocia teraz Bulow wielkodusznie wyrzek si swojego udziau. By jednak zakochany w tej damie i bez sprzeciwu przyjmowa wszystkie obelgi. Puci nawet mimo uszu pytanie Biilowa, w jakim jzyku waciwie porozumiewa si z ukochan, bo przecie niemoliwe, aby rozumiaa jego tubylczy dialekt.'Kiedy indziej Bulow powiedzia: Ygele, przecie ty nie jeste uzdolniony kowo, wic myl, e robi to z czystego wspczucia, przyjwszy ci, e tak powiem, w charakterze dziecka, poniewa jest bezdzietna i pozostanie taka, dopki zadaje si tylko z tob. Yogele zawsze reagowa na te zaczepki jednym zdaniem: - Widocznie jej odpowiadam, inaczej musiabym paci. Teichmann usiad przy stoliku w kcie opodal kontuaru i popija samotnie piwo. Wsta, kiedy wesza Dora. Przedtem dugo si zastanawia, czy ma to uczyni. Ale na widok nienagannie ubranej Dory nie mia wyboru. Zajechaa samochodem dostawczym firmy przewozowej. - No wreszcie - powitaa go, podajc mu rk. - Zaraz przyjd, tylko musz jeszcze dopatrzy wyadowania towaru. Przywieziono wszelkiego rodzaju pysznoci: wdki, likiery, wina, szampan i mnstwo konserw. Zawsze kupujesz tak hurtowo? Jasne. Taniej wypada, l wszystko bez kartek. Jak to robisz? Tajemnica zawodowa. Ale wypisz mi list ycze, co chciaby dzi wieczorem zje i wypi, wszystko dostaniesz. Zdaj si na ciebie. W takim razie podlicz rachunki. Tobie to sprawniej pjdzie, bo by e w dobrej szkole.

Podaa mu plik rachunkw. Teichmann podsumowa je. Wypada mu liczba czterocyfrowa. 111 Cholera jasna, jak ty to robisz? Co jak robi.? To podliczanie. Ja potrzebowaabym na to przynajmniej kwadrans. Wypisaa czek do pobrania, a kierowcy i jego pomocnikowi wrczya porzdny napiwek. Wielkie dziki, askawa pani - odpowiedzieli, uchylajc czapek. Weszli Stollenberg, Heyne, Bulow, Ygele i sygnalista Meisel. Ygele zaraz si. wynis ze sw jedyn mioci na grne pitro. Dzieci, z mojego towarzystwa musicie na dzisiaj zrezygnowa, mam duo spraw do zaatwienia - zapowiedziaa Dora. Tak mylaem - rzek Heyne - musisz udzieli korepetycji naszemu beniaminkowi, eby nadrobi zaniedbania. Co ci do tego, ty pinczerku? - odpara Dora i Teichmann po raz pierwszy zobaczy, e Heyne te potrafi si zarumieni. Dora posza z Teichmannem do swojego mieszkania. Suchaj, naprawd jeszcze nie mam czasu, musz z godzin popra cowa. Mog ci w czym pomc? A skde. Teraz grzecznie tutaj posiedzisz, a wrc na gr. Po patrz, tu jest mj domowy barek, moesz si obsugiwa, jak serce zapra gnie. Tylko nie pij za duo, syszysz? Mamy jeszcze ze sob co do zaa twienia. Aby mc wszystkiego sprbowa, przystawi sobie stoek do barku, usiad na nim i kolejno sprawdza butelki. Na pocztek wypi Steinhage-ra i may kieliszeczek Remy Martin, pniej przysza kolej na Hennessy, Calvados, Armagnac, Jacobi, Martell, Dujardin i potem szkock whisky. Wreszcie dobra si do wspaniale pachncego rumu Jamaica, ale ten by naprawd ciki, ledwie po troszku go sczy... - Na zdrowie szanownemu panu. redniego wzrostu, niegdy krzepki mczyzna by z nim w pokoju. Cakiem ysy, o murzyskich wargach, ale teraz ju wpadnitych, pomarszczonych i spkanych, i uderzajco piknych zbach, zbyt piknych, aby mogy by prawdziwe. Mia na sobie elegancki garnitur, zaprasowany w kant -jeden guzik u spodni rozpity, trzeci od gry - krzykliwy krawat i kwiat w butonierce. Oczy zakryte ciemnymi szkami. Przeyty i wypalony, pomyla Teichmann, oceniajc go na ponad szedziesit lat, a po-

112 l niewa z powodu ciemnych okularw nie mg spojrze mu w oczy, spo-I glda na rozpite spodnie, kiedy mczyzna mwi: - Prosz sobie nie przeszkadza. Wie pan, zawsze si ciesz, kiedy nasz domowy barek imponuje modym ludziom, bo to ja go urzdziem, wic modzi ludzie dostajco dobrego take ode mnie, jedyna rzecz, jak mog jeszcze suy, h h h. Dobry smak take ma swoj warto. Jeli chce mi pan l sprawi przyjemno, prosz pniej wobec mojej ony pochwali rw-| nie mj barek domowy, bardzo prosz. A jeeli mog co panu doradzi, to niech pan sprbuje brzoskwiniwki, istny delikates, stoi tam z tyu i w kcie, eby nie rzuca si zaraz w oczy, h h. Ale nie bd pana duej I zatrzymywa. Moja ona z pewnoci wkrtce ju si pojawi. ycz przy-I jemnego wieczoru w moim domu, hi hi hi... Rozpite spodnie zniky. Teichmannowi wydawao si, e ni albo si upi. Teraz ju pi w krtszych odstpach i za kadym razem napenia kieliszek po brzegi.

Wdki brzoskwiniowej nie tkn. Od poudnia nic nie jad i czu teraz w brzuchu rozkoszne ciepo. Nagle spostrzeg, e jedna butelka jest pusta. Rozejrza si po dywanie, czy przypadkiem czego nie wyla. Czego ty szukasz na dywanie? Ale ty si upie, jak Boga mego jedynego, jeste pijany... Tak dugo ci nie byo... Ech, bzdury. Nawet wczeniej przyszam, ni zamierzaam. A ty si upie. To pode z twojej strony. Tak cieszyam si na ten wieczr. Uspokj si, moje zakoczenia smakowe s w najwikszym po rzdku, potrafi doceni twoj kolacj. Nie, jeste uchlany. Nie musisz tak bezwstydnie szczerzy zbw ani tak grnie wygadywa, jeste najzwyczajniej schlany. Tfu, do diaba. Najchtniej spuciabym ci lanie... Nie tak gono, twj emeryt moe si zbudzi. Kto taki? 113 Twj emerytowany maonek, na og picy. -A bo co? By tutaj? Przypadkowo. Przecie niczego ci nie zrobi. Nie, skde. Podsun mi dobr wdk. Tak, on ma wymienite rzeczy w swoim barku. Mylaem, e to twj barek? Oczywicie mj rwnie. Nieze to rwnie. Ale z ciebie wyjtkowy dzieciak, Hans, sowo daj. Zamkna barek. Teichmann wci jeszcze siedzia przed barkiem na stoeczku. Ostronie, jakby moga sparzy si w palce, pooya do na jego wosach. Uwaaj, posmarowaem je pomad. Wzia go za gow i wspara j o swoje biodro. Poplamisz sukni. Schylia si nad nim, uja jego gow w donie i umiechna si do niego mdrym, dobrotliwym umiechem, ktry nada niespodziewany urok jej twarzy, jak gdyby promie soca nagle rozjani jesienny krajobraz: dla Teichmanna byo to co nowego. Poczu si zakopotany i odwrci oczy. Wtedy pocaowaa go i poszed za ni.

zabawne, kobieta nigdy tego nie zrozumie... Aha... wszyscy s tacy. Wszyscy. Ty wiesz najlepiej... Boe, nie bierz tego zaraz tragicznie. A waciwie dlaczego tak na mnie lecisz? Jeszcze ci brakuje mnie w twojej kolekcji? Nie bd zazdrosny. Bzdury. Kiedy wiem, e jeste. A ja ci lubi, te o tym wiesz. Ale ju ci kiedy mwiam: nie narzucam si z dobroczynnoci. Aha, wic take masz swoj dum? Moe zdaje ci si, e mnie jest

No, a teraz co do zjedzenia. Kochany z ciebie chopczyk... Przesta, na Boga! Tego mi jeszcze brakowao. Wiem, dlaczego teraz taki jeste, wszyscy potem robi si tacy. To

przyjemnie wazi tam, gdzie ju setki innych waziy i wyaziy? To jest po prostu... Co takiego? Mw spokojniej. A co tam. Pomijajc fakt, e mog co zapa. Liczbami te sobie rzucasz, ile wlezie. Ale piwo jako pijesz z ku fla, ktrego inni te uywali, a jak jeste bardzo spragniony, to nawet nie ogldasz za bardzo tego kufla, tylko pijesz z brudnego. 114

Jak wiadomo, kufle myje si po kadym uyciu. A co do mnie masz pod tym wzgldem wtpliwoci? Niektrzy zawsze chodz z wasnym kuflem. Jeeli mog sobie na to pozwoli. I jeeli znaleli ten waciwy
kufel. Teichmann pooy si na wznak i wpatrzy w sufit. By wiadom, e ona ma suszno. - A wiesz, e ja sobie mczyzn przedtem starannie ogldam. Ale cieszy mnie, e tak dbasz o zdrowie twoje i moje. A teraz co zjemy, eI by take mia co z tego wieczoru. Uderzy j. Nie bronia si i nie krzyczaa, tylko spytaa: - Dlaczego to robisz? Przecie samemu sobie zadajesz bl. -1 to go rozwcieczyo. Bi j ze zoci i z rozpaczy. Bi w niej wszystkie kobiety, ktrych nie posiad, choby szo wycznie o jedn, ktrej nie zdoby... Teraz Dora zacza krzycze, paka i krzycze, a na koniec, ubierajc si, ju tylko pakaa. Potem on napi si brzoskwiniwki, nie uywajc kieliszka. Oprniby ca butelk, gdyby nie zastukano do drzwi. Kiedy otworzy, stali w nich sierant i dwaj onierze z patrolu wojskowego, a sierant pooy mu do na ramieniu i powiedzia: - Jest pan aresztowany, przy prbie ucieczki uyj broni. - Wzili go midzy siebie i wyprowadzili. Odwieziony samochodem na posterunek andarmerii, znalaz si w po-I jedynczej celi. Miecia si ona w pobliu wartowni, wic sysza, jak za cian wojskowi rozmawiaj i rn w karty, a jeden si straszliwie chepi, bo wygra szedziesicioma i jednym oczkiem granda bez czterech. Teichmann podrzemywa. Ale si uchlaem, Boe, tak si schlaem, jak jeszcze nigdy w yciu. Wiedzia, e znw si okamuje, mimo to gada sam do siebie. Pilnie tego potrzebowaem, eby raz si nachla, jeszcze jak. Nagle i cakowicie oprzytomnia. W ssiednim pokoju bya Dora. Pozna jej gos. Nie wszystko rozumia. Ale wreszcie dosysza jej sowa: - Zatrzymano go bez powodu, nie zrobi nic zego, prosz mi wierzy. Kto wezwa policj bez mojej wiedzy. Ale pani woaa o pomoc? Nie, nic takiego nie pamitam. Ale bi pani? To ju moja sprawa. Nie prosiam nikogo o pomoc. Teichmann usysza, e ktry onierz mwi do drugiego. - Bywaj takie, ktrym to sprawia przyjemno.

Moecie sobie o mnie myle, co chcecie, ale tego marynarza musi Chce go pani zabra? Nie. Mog porczy, e natychmiast uda si do swojej jednostki.
cie zwolni, jest niewinny.

115

Zaszurao krzeso, Teichmann nie mg zrozumie, co powiedziaa Dora. Potem usysza, e z wartowni telefonuj. Niebawem drzwi jego celi si otwary i powiecono mu w twarz kieszonkow latark. - Hej, obud si. - Zabrano go do wartowni. Oddano mu ksieczk wojskow i udzielono dobrej rady, eby na przyszo trzyma si z daleka od takich kobiet. Przebieg ulic w obie strony. By przekonany, e w tak krtkim czasie nie moga zbyt daleko odej. Ale nie znalaz jej, jakby ziemia j pochona. Moe ukrya si w ktrej z ciemnych bram i obserwuje mnie, widzi mnie biegajcego tam i z powrotem... Uda si najkrtsz drog do portu.

Pani porczenie nic nam nie da.

Dywizjon przyj szyk poszukiwawczy. A w jedn z najbliszych nocy nauczyli si wszyscy bdcy na pokadzie Albatrosa i wszyscy ranni oraz wszyscy zabici - nauczyli si, e mier to nic wielkiego w porwnaniu z tym, co trzeba wycierpie, zanim si umrze. Nauczyli si, e umieranie jako takie moe by drobnostk, po prostu niczym, i e na wojnie chodzi wycznie o to, jak mier trzeba znosi, w jakiej formie przychodzi ona do czowieka i przede wszystkim: czy przychodzi prdko, czy te nie pieszy si i drczy swoj ofiar, nim j zabierze; czy najspokojniej stoi obok i przyglda si, jak ta ofiara wariuje z blu. Tej nocy mier bya sadystk. Okrt numer 4 wpad na min. Stao si to o zmierzchu, przy wietle zaledwie umoliwiajcym strzelanie, celownik siedemset metrw. Po lewej burcie okrtu numer 4 idcy Albatros natychmiast zastopowa. Eksplozja nie bya szczeglnie efektowna: mocny, krtki, suchy huk i tyle. Numer 4 od razu podnis na maszcie czarn kul na znak niezdolnoci manewrowania. Teichmann podziwia sprawno tego sygnau. Sysza, jak dowdca trafionego statku wykrzykuje do swych ludzi rozkazy, bez popiechu i z cakowitym spokojem. Chwilami dobiegay go jakie krzyki, ale to musiao by kilku mniej odpornych, pomyla, ktrych nerwy poniosy. Widzia, jak zaoga okrtu numer 4 odczepia tratwy i rzuca je do wody, po czym opuszcza swych kolegw na tratwy. Wtedy wyranie usysza, e to ich krzyk. - Potrzeba wam pomocy? - zawoa Pauli. Nikt nie odpowiedzia. - Proponuj spuci bajboty - usysza Teichmann sowa szturmana, ktry mwi spokojnie, ale jakby z natarczywoci w gosie. Okrtu numer 4 ju nie byo. Teichmann, majcy wacht ze Stiiwem, wzi od niego lornetk. Przyoywszy j do oczu nic nie zobaczy. Okrtu numer 4 w ogle nie byo wida. Tratwy jeszcze powyrzucali, s pene - powiedzia Stiiwe. Tratwy s niedue. eksplozji, ci biedacy zawsze s pierwsi. Tylko nie przy bombach z powietrza. No tak. Albatros podpywa z wolna do tratw. Dlaczego tak krzycz, kiedy ju ich widzimy. Te nie rozumiem. Na mostku zapali si reflektor i owietli obydwie tratwy. Owietla je na przemian.

Owszem, ale personel maszynowni chyba polecia ju w momencie

Ilekro jedna z nich znalaza si w stoku wiata, wydawao si, e wanie ci krzycz goniej. Moe chodzi o ten olepiajcy blask, pomyla Teichmann. Wok prostoktnych tratw gowy sterczay z wody. Rkoma trzymali si tratwy i wygldali jak mae dzieci, usadowione przy stole dla dorosych i ledwie wystajce ponad brzeg stou, a gdy fale przechodziy po tratwie, to jakby cigano przed nimi obrus. Nie byo ju wtpliwoci: ci ludzie tam w dole krzycz. Nie wszyscy, ale wikszo. Teichmannowi si pocztkowo zdawao, e krzyczjedni na drugich. Pniej spostrzeg si, e krzyki musz mie inny powd. Uoyli tych krzyczcych na pokadzie. Lecz jedenastu mczyzn spoczywajcych teraz na pokadzie hutajcego si wzdu i dudnicego na falach okrtu nie leao bez ruchu. Miotali si, kurczc i wijc si jak pocite na p robaki, tukli piciami o pokad albo kolegw, wgryzali si jedni w drugich i walili gowami o pokad, a ich puste nogawki chlastay w podrzutach tu i tam, w lewo i w prawo, omiatajc pokad jak wilgotne cierki. Ta wilgo to bya krew. I wrzeszczeli. Bez ustanku, przeraliwie, wstrzsajco -jak gdyby kady krzyk mia by ostatnim -jakby wyrzucony desperackim ostatkiem si, zanim krzyczcy umrze. Ale okazywao si, e to jeszcze nie ostatni krzyk, i trwao to nadal. Cigle wrzeszczeli. Nawet nie chrypnc, nie tracc przy tym gosu. Byo co potwornego w tym krzyku, a niepojte, e ludzie mog tak wrzeszcze, nie zdzierajc sobie strun gosowych. Potem kilku rzucio si do nich. Zacz si nimi zajmowa mat, ktry zaliczy przypieszony kurs sanitarny. Paru innych wspierao go, usiujc w czym pomc. Ale nic nie mona byo pomc. Rozcinajc nogawki zobaczyli, e ci wrzeszczcy ludzie, ktrych od gry musiao trzyma po dwch mczyzn, majnogi, ale sigajce tylko do kolan. Stopy mieli tam, gdzie powinny by kolana. Kolan ju nie byo.

; Eksplozja miny powbijaa im podudzia w gb ud. Ich piszczele znajdoway si przy kociach udowych. Wszystko, co w ich nogach byo ciaem, stanowio teraz poszarpan, podart, powpychan w siebie, gbczast, drgajc mas krwi, cigien, mini i obnaonych koci. Marynarze z Albatrosa obstpili ich. Przygldali si, jak zby jednego z marynarzy i zby podporucznika -jedynego oficera pord krzyczcych - wgryzy si jedne w drugie, gdy okrt zatoczy si na lew burt, a gdy si odchyli na praw, zby te wyryway sobie wzajemnie miso z twarzy, po czym obaj mczyni dalej krzyczeli; przygldali si, jak jeden marynarz drugiemu wygniata kciukiem oko i kciuk pogra si w oczodole, a oko wypywa; jak ktry wali gow z rozmachem o pokad i dalej wrzeszczy, bo wci jeszcze yje; jak inny miota si i obraca w kko, przy czym lewa noga mu wypada ze spodni i ley na pokadzie, a on dalej przesuwa si w kko, a wrci do miejsca, gdzie ley ta noga i odtrca j niczym zawadzajcy mu kawa drewna; jak inny mat wpycha sobie palce do ust i odgryza je i odgryza, cigle odgryza, jak gdyby poera swe wasne ciao i smakowao mu; i jak inny, zupenie mody, ktremu udo zostao wybite ze stawu i wtoczone w podbrzusze, nadziewajc na siebie jelita, ciska oburcz wasn gow, jakby zaraz czaszka miaa mu pkn. Fala wci rosa. Wzdune koysanie przybierao na sile i coraz mocniej skbiao ze sob krzyczcych mczyzn. Woda wdzieraa si przez szpigaty i obmywaa pokad i tych ludzi, a bya to sona woda, zalewajca ich i dostajca si im do wntrza ran. Taniec tych obkacw, wykonywany na kikutach ng, mia w sobie co tak nierealnego, nieprawdopodobnego, przeraajco bazeskiego, e ludzie, jeszcze swoich ng nie pozbawieni, zachowywali si jak dzieci, z ktrymi dzieje si co niebywaego. Stali i

gapili si na pokad, gdzie tacowali w kko mczyni bez ng, a w gardach dawio ich co skadajcego si ze wstrtu, wspczucia i grozy. Na trzsienie ziemi sejsmografy reaguj w ten sposb, e pokazuj jego natenie, dopki wystarcza ich skali. Lecz bywaj takie trzsienia ziemi, przy ktrych wybuchu sejsmograf niczego nie pokazuje, bo jego skala jest niewystarczajca. Zanim przekroczy ono jego granice, aparat jakby troch si broni, jakby przeczuwa, e do normalnego sam przez si ju nie moe powrci, w kocu jednak zostaje wytrcony ze swego 119 zamocowania i staje si bezuyteczny, niczego ju nie wskazuje i pozostali nic nie mog z niego wyczyta. Poniewa jednak nie posiada ng, pozostaje w obszarze trzsienia ziemi, chocia nie ma to ju adnego sensu. Majcy jeszcze nogi uciekli. Prawie wszyscy. A ci, co pozostali, moe nie byli najlepsi. Ale od tego wrzasku nie byo ratunku ani ucieczki, nie byo rady: cay okrt by nim przeniknity. W miar oddalania si troch tylko przycicha. Stollenberg opar si na achterdeku o poprzeczny prt, po ktrym przeprowadzono liny wykrywacza min. Jego donie zaciskay si kurczowo na elaznym prcie. Z pochylon gow wpatrywa si w wod skbion od rub, jakby chcia zwymiotowa. Teichmann sta przy krzyczcych. Wpatrywa si w t okropno. Ale jako nie by przeraony, albo ju nie by, albo zapomnia o tym. By tylko zdumiony i troszk ciekaw. Sam jednak nie uwiadamia sobie, co robi. Ale Heyne to widzia. Heyne uciek i sta w pobliu Stollenberga, wpatrujc si w niego. Widzia, e Teichmannowi donie si trzs i e twarz mu drga, jakby naadowana elektrycznoci. Ale widzia rwnie i to, e Teichmann stoi bez ruchu i nie odrywa wzroku od pokadu. Czasem tylko porusza gow, kiedy jego spojrzenie szo za krzyczcymi mczyznami, a raz pochyli si troch w przd, aby co dokadniej zobaczy. Heyne nienawidzi go, e tak stoi, niewinny i nieustraszony, jakby w ogle mu nie przyszo do gowy, eby uciec od tej okropnoci. Bio z niego jakie poczucie siy, pierwotnej brutalnej siy, ktra staa si demoniczna od paru jadowitych kropli intelektu. Kiedy tak stoi, ma w sobie co diabelskiego, a jego sia co chorobliwego, powiedzia sobie na gos Heyne, jakby musia doda sobie odwagi, przy czym gryza go zazdro o t si ywotn i wzbudzaa w nim niech do Teichmanna. - Boe, co za zwierz. Ale to zwierz - wyszepta do siebie, cigle wpatrzony w Teichmanna, jak gdyby pochodzi on z innego, jemu niedostpnego wiata. Krzyczeli tak przez dwie godziny. Sto dwadziecia minut. Potem przycichli, jeden troch wczeniej, drugi pniej. Ich struny gosowe przestay dziaa. Przed pnoc ju tylko stkali albo z cicha pojkiwali. Od czasu do czasu ktry woa: Pomocy!" albo: O Boe!" i tylko z rzadka wydawali ochrype, przeraliwe krzyki. 120 - Hans - usysza Teichmann czyj gos za plecami. Nie by to gos Stollenberga ani Heynego, a nikt inny nie zwraca si do niego po imieniu. - Szturman da pozwolenie. Potrzymaj latark. Pniej, po latach, kiedy Teichmann pozna ju wojn na morzu, wstydzi si mylc o tej nocy i za kadym razem, choby nikogo nie byo w pobliu, czu na twarzy palcy rumieniec, poniewa wtedy nie by dobrym koleg dla swych towarzyszy powoli zdychajcych na pokadzie. Tylko niektrym jeszcze mg pomc, kiedy dla wikszoci ju byo za pno. Podchodzili do kadego z nich, przyklkali, Teichmann trzyma latark, owinwszy jej reflektorek chustk do nosa, i w jej wtym wietle szukali gw. Patrzyli na znieksztacone

twarze, powykrzywiane w obce ksztaty, spustoszone przez bl, twarze ju nie bdce twarzami. Spluga-wione, rozdrapane, rozbite, z pogryzionymi wargami, luzowat pian przy ustach, oczy niektrzy ju martwi, ale z oczyma cigle wpatrzonymi przed siebie, jakby spogldali w nieskoczono - u tych za, w ktrych jeszcze koatao si ycie, oczy wyaziy z oczodow, w krwawym otoku, ogromne zimne oczy, niczego ju nie widzce i nie poruszajce si. Ostronie, niemale czule, jak gdyby mg im sprawi bl, szturman bra gow takiego, co jeszcze najgoniej krzycza, i z wolna ukada j na boku, a przylgna policzkiem do pokadu. Teichmann mu przywieca. Lew doni szturman przytrzymywa gow w tej pozycji i dwukrotnie strzela w ni, raz za razem. Do drugiego wystrzau obnia wylot lufy swego pistoletu o trzy centymetry. Tak szli od jednego do drugiego, przyklkali, szukali gowy, ustawiali j we waciwej pozycji, czekali, a odpynie woda zalewajca pokad i okrt, koyszcy z lewej na praw burt, znajdzie si mniej wicej w poowie tej drogi. I wtedy szturman strzela. Kiedy podeszli do czwartego, magazynek by pusty - zawiera sze naboi - i szturman musia go znw naadowa. Mczyzna wszystko widzia w wietle latarki. Widzia, jak szturman odciga zamek pistoletu, wyjmuje pusty magazynek, siga do kieszeni i wydobywa peny, dmucha w magazynek tymczasem zamek przesun si do przodu -jak kadzie peny magazynek na pokadzie i woln doni znw odciga zamek, podnosi peny magazynek i wsuwa go, a pusty chowa do kieszeni. Mczyzna spojrza na szturmana i podzikowa mu spojrzeniem za to, e go zabija. 121 Odtd ju atwiej przychodzio Teichmannowi to przywiecanie. Cztery razy szturman musia adowa. Wreszcie byo po wszystkim. Uratowano dwudziestu trzech ludzi z okrtu numer 4. Jedenastu zmaro na pokadzie Albatrosa. Trzej mieli zamania ng, nadajce si do wzicia w szyny. Dziewiciu przeyo nietknitych. Dowdca, jeden z oficerw, dwaj podoficerowie i dwunastu marynarzy utonli. Nad ranem wiatr troch osab. Dywizjon zmieni kurs, fala sza od rufy, pokad w czci dziobowej by suchy. Z nieba zniky gwiazdy, pozostao tylko nagie biae wiato ksiyca, owietlajce umarych. Pokrywaa ich szara skorupka soli. Przeobraao to ich twarze jakby w maski, jak gdyby z gipsu. Rce ich wydaway si za dugie, gdy brakowao ng, a pokrceni byli w korkocig. Ale na pokadzie zapanowaa cisza. Teichmann siedzia na schodach dziobwki. Heyne usiad obok. Pali jednego papierosa po drugim. Stollenberg mia wacht. Przeklty zasrany gwno nie ksiyc - odezwa si Heyne. Potem znw uspokoi si na duszy czas. - Okrgy i ty jak z ciasta. Nie mog ju na niego patrze, rzyga mi si chce, e on tam sterczy. Mnie si widzi, e jest biay, troszeczk wpadajcy w ziele - z wol na przemwi Teichmann, jak gdyby wac kade sowo. - Poza tym jest bardzo daleko. Owszem. Ale mwi, e mona si porzyga na jego widok. Nawet nie potrafibym tyle wypi, ile chciabym teraz wyrzyga - rzek Heyne i wykrzykn: - Au! - Chcia wyrzuci na wp wypalonego papierosa za burt i przeliczy si z kierunkiem wiatru, ktry zwia mu arzcy si nie dopaek prosto w twarz. Z kabiny radiowej wyszed radiotelegrafista, penicy tam wacht. Chcia zej do kubryka. Na widok trupw zawoa: - Jezus, Maria, J... - i przystan na dusz chwil, po czym odbieg na ruf. Teichmann i Heyne wybuchnli dononym miechem. S martwi, nie ugryz ci - zawoa Heyne, gdaczc ze miechu. Spjrz na to ziko, Hans, no popatrz. Nie wlazby pod spdnic mamu si, may? H h, h h.

przykryjcie ich. To id po chusteczk do nosa. Rankiem zaszyto ich w aglowe ptno. Zajo to godzin. Potem leeli jeden koo drugiego, krtkie, pkate worki, nie wiksze od workw 122 z mk, lecych na rampie zaadunkowej w oczekiwaniu na transport. Co ponadto z nich zostao, wyrzucono za burt. Albatros zastopowa i opuci bander do poowy masztu. Wolna od wachty zaoga ustawia si na grnym pokadzie i czekaa na dowdc. Szturman poszed na achterdek zameldowa si. Marynarze stali i gapili si ponad workami na wod, uginajc si lekko w kolanach, kiedy fala ich usiowaa przewrci. Wia zimny porywisty wiatr. Pauli si nie pojawia. Szturman jeszcze raz poszed na achterdek, do kabiny dowdcy. Marynarze czekali. Z domi zaoonymi na plecy, kolanami sprynujc przy ruchach okrtu, stali jak ywy mur i niepewne byo, jak dugo ten mur wytrzyma. Pauli okaza si pijany. Poznali to od razu, gdy podszed za szturma-nem. Ten postawi zaog na baczno. Pauli nic nie powiedzia. Ludzie czekali. Ale z ust jego nie wyszo ani jedno sowo. Jakby go to mczyo. Ludzie wgapiali si w niego, oczy mieli okrutne, przed tym murem nienawici i pogardy sta Pauli, wpatrzony w buty swej zaogi, i nie odzywa si. Kiedy nareszcie bekn, szturman stan przed nim i wygosi kilka sw, ktre mu ciko przyszy i mozolnie wydobyway mu si z ust. Wikszo tych sw porwa wiatr. Sta rozkraczony i stara si utrzyma rwnowag, ale kiedy okrtem raz rzucio, musia wesprze si o reling, jednak mwi rwnym gosem, tyle e wiatr bywa chwilami sabszy: - ...i zbaw nas ode zego... i moc i chwaa... po wszystkie... - Jego sowa gubiy si i giny w przestrzeni morza, ktre nie odpowiadao, pozostajc zimne i obojtne jak strzpy chmur suncych po niebie. Jednak ludzie zdjli czapki przed modym podporucznikiem. W par minut pniej byo po wszystkim. Zwoki za burt, wykrywacz min znowu wczony, funkcyjni poszli na ruf do kambuza, eby przynie niadanie. Z zaogi Albatrosa uton sygnalista Meisel. Mia czterdzieci stopni gorczki, prawdopodobnie od zapalenia puc, kiedy Pauli kaza mu zabra si do bajbotu i meldowa semaforem, co to pywa po wodzie: okazao si, e nie otwarty niemiecki spadochron. Kiedy stojc na przedniej aweczce bajbotu Meisel chcia machajc chorgiewkami przesa na Albatrosa swj meldunek, straci rwnowag i wypad za burt. Poszed z miejsca na dno, przypuszczalnie dosta wstrzsu cieplnego. 123 W poowie maja dywizjon traowcw zawin do Bremerhaven. Pozostali tam dwa tygodnie. Na dzie 8 maja o godzinie pitej rano nakazano gotowo do wyjcia w morze. W nocy z 6 na 7 maja zaoga moga po raz ostatni wyj na ld. Albatros by okrtem subowym. O pnocy Teichmann zluzowa Stollenberga na trapie. Pauli znw ma jak w kajucie. Wic si nie nudzie na wachcie. Taka modziutka, pewnie z Bund Deutscher Madchen, ale schlana do nieprzytomnoci. Chyba nigdy jeszcze nie prbowaa alkoholu. Odkd to jeste w Niebieskim Krzyu? Z pocztku by spokj, ale potem zacza krzycze. Zdarza si.

Ale przykryjcie ich - zawoa radio i zaszlocha. - Och, prosz,

e tylko napij si kawy. -1 to wszystko? Dla mnie wystarczy. Dobrej wachty. Dobrego snu. Po pnocy zaczli wraca pierwsi marynarze z ldu. Heyne, Biilow i Yogele byli wzgldnie trzewi. Niedugo po pierwszej zajechaa ciarwka z komendy portu, dwaj podoficerowie z patrolu marynarki wyadowywali marynarzy jak worki z wglem. Teichmann obudzi Stuwego i we dwch transportowali pijanych na pokad. Bya to katornicza robota, bo niektrzy byli stanowczo przekonani, e jeszcze mog si wypuci, i spezali na czworakach po trapie. Po czym na jego rodku regularnie zbierao im si na szczegow opowie, jak wspaniale byo na ldzie. O wp do drugiej, kiedy dyurny oficer, podporucznik marynarki Paschen, sprawdza warty, wnieli na pokad ostatniego z pijakw. Brakowao ju tylko szturmana. O trzeciej Pauli wyszed ze swojej kajuty i rozkaza Teichmannowi, eby zbudzi i sprowadzi mu na pokad kapitana Loewe. Nocowa on w domu oficerskim. Teichmannowi zajo troch czasu, nim znalaz jego pokj i stwierdzi, e nikogo tam nie ma. Chodzi wic od pokoju do pokoju i kieszonkow latark wieci po kojach. Wikszo z nich bya pusta, jednak sprzyjao mu szczcie i w kocu znalaz kapitana Loewe.

Owszem, ale wydzieraa si przeraliwie, Hans, a Pauli jej obieca,

124 Co panu przyszo do gowy? Musz porozmawia z kapitanem Loewe. Ale on tak smacznie usn. Bardzo mi przykro. Niech pan go nie mie budzi. Jeeli kto ma to zrobi, to ja. Zacisna mu dziurki od nosa i kapitan przy sztabie" wreszcie si zbudzi. - Kochanie, tu jeden ma co do ciebie. W drodze powrotnej Teichmann spotka pierwszego szturmana. Sysza go z daleka, nim go zobaczy. - Jestem nabomboniony po gardo, Teichmann, to byo konieczne, bo dzisiaj mino dziesi lat, Hans, od czasu jak... a co tam. Co ty z tego rozumiesz, prostaku. - Teichmann chcia go przeprowadzi po trapie, a on rykn: - Nigdy nie kochaa mnie, ha ha... znasz to, ty mody szpunce? Owszem - powiedzia Teichmann - przypadkowo znam, to jest aria krla Filipa z Don Carlosa. - Ty idioto - owiadczy szturman i sam przeszed po trapie, jakby nie wypi ani kropli alkoholu. O czwartej Teichmanna zluzowa Stiiwe. Rankiem Teichmann, Stollenberg i Stiiwe pojechali ciarwk do stoczni po nowe podstawy do bomb gbinowych. Stiiwe da kierowcy pudeko cygar Overstolz i poprosi go, aby wykona nieduy objazd i przystan pod Czerwonym abdziem", dugo nie bdzie czeka, spraw si zaatwi raz dwa. Kierowca mia opory, ale gdy Stuwe zwierzy mu si, ile wycierpia z powodu cigncego si tygodniami rejsu i nastpnie przewlekanej do upadego suby wartowniczej, kierowca nie znalaz na to innej odpowiedzi ni taka, e on sam jest onaty. No wanie, powiedzia Stiiwe, wic z pewnoci go dobrze rozumie. Ale nie czekam duej ni dziesi minut.

Tego mi a nadto wystarczy.

Kierowca zaparkowa o sto metrw od Czerwonego abdzia".

Dlaczego nie podjedziesz bliej? Bo jestem onaty i jeeli taka pozna mnie kiedy na ulicy i bdzie Moesz by spokojny, te panie s bardzo dyskretne, adna si nie
odezwie, jak zobaczy ci w towarzystwie ony. Jednak kierowca nie podjecha nawet o metr. przy tym moja ona, to le.

125 - Ale ty musisz mie w domu harpagona - zauway Stiiwe i popdzi. Kiedy po dwudziestu minutach wci jeszcze nie wrci, Teichmann doradzi, eby podjecha pod Czerwonego abdzia" i kilka razy mocno zatrbi. Kierowca puci to mimo uszu. Kiedy jednak za p godziny Stuwego cigle nie byo, zaparkowa pod wejciem do lokalu, a Teichmann przez duszy czas potrzyma kciuk na klaksonie. - Czowieku, nie tak gono - rzek kierowca. Zaskakujco szybko otworzyo si kilka okien i pnagie kobiety zaczy wykrzykiwa na ulic takie przeklestwa, e kierowca obla si rumiecem wstydu. Czowieku, ja tego nie znios - powiedzia i najchtniej schowaby si w mysi dziur. Znios, nie znios, a Stuwe musi wyfrun. I rzeczywicie Stiiwe si pojawi. - Czy ja jestem pocig popieszny? - woa, jeszcze w biegu dopinajc na sobie ubranie. Mogli jecha dalej. Kiedy wrcili, zastali na pokadzie nie lada poruszenie. Dowdca dywizjonu, jak ich poinformowa Heyne, wpada po kolei na kady okrt i chce si dowiedzie, kto ubiegej nocy wzi na pokad dziewczyn. Jak dotd nikt si nie przyzna. To by Pauli - rzek Stollenberg. - Na mojej wachcie. A na mojej musieli j zdj z pokadu - powiedzia Stiiwe. Kapi tan przy sztabie" odesa go na kilka minut z trapu i kaza posprawdza liny. Zaraz mu to brzydko zapachniao. Powinnimy byli wszystko to wpisa do ksigi wartowniczej - rzek Stollenberg. - Tak, a potem kiblowa tydzie na karnej wachcie, jak Teichmann. Po poudniu dowdca dywizjonu kaza zgromadzi wszystkie zaogi na nabrzeu. Obok niego sta facet w mundurze kierownika urzdu NSDAP i rozmawia z jakim cywilem o twarzy biaej jak ser, trzymajcym za rk mod dziewczyn, chyba pitnastoletni. Za nimi pata si kapitan Loewe. Ta pitka przechodzia z wolna przed frontem zgromadzonych zag. Trzykrotnie. Bo kiedy uporali si z pierwszym szeregiem, dowdca dywizjonu kaza mu wystpi osiem krokw do przodu i przysza kolej na drugi szereg. Nastpnie ten musia posun si o pi krokw i zacz si przegld trze126 i ciego szeregu. Dziewczyna sprawiaa wraenie, jakby miaa za chwil zemdle. Obok niej szed dowdca dywizjonu, blady na twarzy, a koci policzkowe sterczay mu bardziej ni zwykle, przez co podobny by do drapienego ptaka, ktry dugo godowa i teraz czyha na up.

' Kapitan Loewe zameldowa, e zaogi stawiy si w komplecie. Podporucznik Paschen zwrci mu jednak uwag, e brakuje dowdcy Albatrosa. Wiem o tym, jest chory i ley w koi. To co nowego, panie kapitanie. Ale panie Paschen, jak pan w ogle moe w tym kontekcie wy mienia oficera? Pan rwnie jest oficerem. Nie widz zwizku pomidzy zawodem moim i pana Pauli. Prosz bez manewrw dialektycznych, Paschen. Stollenberg oznajmi, e on chciaby zoy meldunek. - Daj spokj - powiedzia Teichmann - oszczdzimy naszemu dywizjonowi tego wstydu, a rachunek sami wyrwnamy. - Zrobimy z nim to, czego nie zrobi aden sd wojenny - oznajmi Meckel. Odzywanie si w szeregu byo zabronione, ale przeoeni z pra wego skrzyda tym razem oguchli na lewe ucho. Zreszt wszyscy prze ywali ten wstyd. Nazajutrz o szstej rano dywizjon wyszed w morze. Powiaa bryza. Zachodnio-poudniowo-zachodni podmuch wyczarowa biae grzywy piany na czarnozielonych falach, podskakujcych u dziobw niczym kliwe psy, ktrych by rozbryzgiway si w wodny py. Mewy kryy nisko nad morzem, wydajc ostre okrzyki, a na niebie skbiay si liliowe gry chmur, a gdzie nie byo chmur, niebo wygldao jak mleko. Na zachodzie widnia nad widnokrgiem prek ty jak siarka. Potem wicher przybra na sile i gos jego zmieni si w ryk, chosta morze, wzbija wysokie fale i rzuca je na okrty. A nagle zrobi si z tego sztorm. Na wysokoci Wangerooge dywizjon zmieni kurs na zachodni. Fala sza teraz dokadnie od dziobu, wtaczaa go pod wod, rozbryzgiwaa si o cienk blaszan tarcz przedniego stanowiska bojowego, po czym z oskotem walia o nadbudwki. Trzymali si jednak, zaparli si i przedzie-

127
rali przez t nawa, wynoszeni na gry wodne, taczc na ich wierzchokach, strcani w d i zagrzebywani w dolinach midzy falami. Znowu si podwigali, otrzsali jak mokre psy i wdrapywali na nastpn gr wodn, aby znowu, miotani tam i z powrotem, zapa si w gb. Te mae, dzielne statki rybackie potrafiy znie o wiele wicej, zachodzio jednak niebezpieczestwo, e jednostki pynce z tyu utrac kontakt z okrtem dowdcy. Podniesiono wic na nim i zaraz opuszczono tego Toni, dywizjon przybra szyk marszowy, wychodzc z torowego, zmniejszono odstpy midzy okrtami, drugi w zespole szed teraz po lewej burcie dowdcy. Ale mimo to nieatwo przychodzio zachowanie kontaktu wzrokowego. Kiedy dwa okrty rwnoczenie znalazy si w dolinach fali, wida byo ju tylko czubki masztw. Poniewa sztorm nie ustawa, dywizjon zmieni kurs i przeczeka dwa dni w ujciu rzeki Ems, a wiatr osab. Morze cigle jeszcze byo wzburzone, gdy wrcili na kurs. Wicej ni poowa zaogi Albatrosa zrezygnowaa w tych dniach z obfitszych obiadw i zadowalaa si kromk chleba. Teichmann, Stollenberg i Hey-ne mieli dobrze, im koysanie ju nie szkodzio. Biilow i Ygele, a ze starszych marynarzy Pitt, Stuwe i Lauer, ciko to przechodzili, a najgorzej dwaj nowicjusze, Schindler i Glatzel, ktrzy przyszli na miejsce Me-isla. Leeli na kojach, tracc kontakt ze wiatem. Szturman musia sam odczytywa sygnay i wasnorcznie macha flagami, kiedy chcia co nada semaforem. Dla odpornych w zaodze byy to wspaniae czasy, oprcz wasnych porcji misa i kiebasy poerali te porcje cierpicych kolegw. Teichmann potrafi

zorganizowa sobie w cigu jednego dnia osiem kotletw. Schmutzler natomiast zosta raniony w gow, co z kolei wizao si ze mierci Hinscha. Schmutzler to by typ, jakich mao. Nikczemny z wygldu, chudy i wty, mia ogromne, wybauszone gay, ktre w poczeniu z szerokim pyskiem nadaway jego twarzy co abiego, jakkolwiek aby nie miewaj sino podkronych oczu. Jego krlestwo w kambuzie przynosio zaszczyt swojemu panu. Gdyby bosmanmat Werner od czasu do czasu nie objeda kucharza, w jedzeniu byoby wicej wistwa ni tuszczu, bo zmysu czystoci Schmutzler by w ogle pozbawiony. Ktrego sztormowego dnia Teichmann poprosi Heynego o owek. Heyne mia taki owek z gumk na kocu. Gdy Heyne nis na ruf garnek z kartoflami, Teichmann kaza mu si postara o to, eby kucharz l przez kilka minut nie wychodzi z kambuza. Heyne postawi gar w przejciu przed kambuzem i pogawdzi nieco ze Schmutzlerem. Ten by wdziczny za kade sowo, jakie kto z nim raczy zamieni, sam chtnie gada i potrafi opowiada najdziksze historie, ktre rzekomo przey na ldzie. Kiedy ci dwaj sobie gadali, Teichmann zaj si ksik subow, wystawion w gablotce na cianie korytarza midzy kabin dowdcy i kambuzem. Ksiga staa otwarta za szyb, eby kady mg w niej | przeczyta rozkad dnia. Gablotki nie zamykano na klucz, bo jak dotd ; nikt oprcz bosmana wachtowego nie wpad na pomys, eby co do niej l wpisywa. Schmutzler zajmowa si wanie otwieraniem groszku konserwowego, gdy Teichmann postawi mu z hukiem u stp gar kartofli. Czowieku, ale mnie przestraszye, jestem dzisiaj taki nerwowy. Jak zwykle, kiedy noc nie wyjdziesz na ld. Nie, to dlatego, e ju od kilku dni przez t cholern fal nic nie mog przekn. -1 przez t fal nie potrafisz odczyta kalendarza, co? Jak to? Od kiedy to w niedziel jest posiek jednodaniowy? Przymknij si, dzisiaj mamy dopiero sobot. Cooo takiego? A moe by spojrza na dat, ty niechluju. Facet ma lepia jak hipopotam i nie potrafi nawet porzdnie przeczyta w ksice subowej. Zao si o wszystko, e dzisiaj sobota - powiedzia Schmutzler i podszed do gablotki. - No tak, ale... Ty mapo z ciasta. W kubryku Teichmann opowiedzia, jak cieszy si na kotlety wieprzowe z zielonym groszkiem, podawane we flocie jako niedzielny obiad, po czym pertraktujc z cierpicymi na morsk chorob tak im odmalowa tuste kotlety wieprzowe, e na sam myl odek im si przewraca. Gdy uzbiera ju osiem sztuk, oznajmi Heynemu i Stollenbergowi, e dla nich te wyhandlowa dokadk w postaci dwch kotletw, ale owek Heynego musi jeszcze chwilowo zatrzyma.

129
W nocy na niedziel wytar gumk w ksice subowej zmienion dat i wpisa poprawn. A zrobi to wszystko dlatego, e w sobot radio wysucha w kabinie radiowej zapowiedzi pogody: te abki od pogody przepowiaday, e w cigu nocy wiatr znacznie osabnie. I tak si stao. Przy niedzielnym obiedzie wikszo zaogi bya znw gotowa na dobre arcie, a kto cierpia na chorob morsk i poci, tera/ mia szczeglnie dobry apetyt, a otrzyma

tylko sobotni posiek j ednoda-niowy. Bosmanmat Werner uwiadomi kucharzowi, e w tym tygodniu nie ma dwch kolejnych sobt. W kubryku wybucho istne pieko. Marynarzy rozwcieczy ten parszywy Eintopf z grochu, marchwi i kartofli w sosie o chemicznym posmaku. Szczeglnie wciekali si na dysproporcje w rodzajach warzyw: po dziesi marchwi na kady groszek, i do tego twardy. To psie arcie w wit niedziel to piekielne wistwo, rycza Pitt i jako starszy w kubryku poczuwa si do obowizku, eby rycze najgoniej, a wszyscy przyznawali mu racj. Teichmann oznajmi: - Z ust mi to wyjmujesz. - Pitt nalea do tych, co poprzedniego dnia odstpili Teichmannowi swj kotlet. Wysano Teichmanna na achterdek, eby sprowadzi kucharza. Ale Schmutzler nie way si zej na pokad zaogowy i tylko sta na grze we drzwiach. - Za, ty winio, to zrobimy z ciebie mielonk! - rycza Pitt. - A ja go przerobi na gruby makaron - rykn Lbbermann. Schmutzler nie zszed. Oznajmi, e pomyli si w dacie i by przekonany, e dzi jest sobota. Pokaza si przez to z najgupszej strony. Lauer stwierdzi, e kucharz e w ywe oczy, bo jeszcze dzisiaj rano natrzsa si z choraw, piewanych przez radio. Teraz oni je chyba wypiewuj take i w dni robocze, broni si Schmutzler. To kamstwo, rykn Pitt. Ale tak, od wybuchu wojny znw nadaj przez radio pieni religijne take w dni powszednie, to nie ulega wtpliwoci, zapewnia Schmutzler. Meckel zapyta go, co to za sos, czy aby nie narzyga do arcia? Nie, on nigdy nie rzyga do jedzenia, nie byby tak wini, zarzeka si Schmutzler, a na przyrzdzenie sosu mia dzi niewiele czasu. Ale zapowiedzia, e sprawdzi na etykiecie puszki, co to takiego. A co z groszkiem? Mona go byo policzy na palcach jednej rki! krzykn Lbbermann. Uoy wyowione ziarenka grochu w rzdek obok swego talerza i przydusi je kciukiem, eby si nie stoczyy. Jest przekonany, e w mesie oficerskiej tego grochu znalazoby si wicej, powiedzia, a swj groch pokae pniej wachtowemu bosmanowi. Pozostali Przyczyli si do tej zabawy i wykrzykiwali: Hura!" ilekro znaleli Ziarnko grochu w swoim talerzu. Schmutzler, cigle jeszcze stojcy we Irzwiach, uzna to za dobry znak i sdzi, e na dole ju si troch uspokoio. Aeby wyj z tego obronn rk, zawoa w d do kubryku: -Moe by dokadka. - Ale zanim zdy si cofn, dosta w eb waz do rzupy. - To by mistrzowski rzut, Benno - powiedzia Osterbuhr i zakapa i zbami z zachwytu. Pauli widzia z mostku, jak Schmutzler przewrci si, zarobiwszy i w eb waz, i czym prdzej pozbiera si w obawie, e ktry wyjdzie na : gr i jeszcze mu dooy. Pauli zszed do kubryku. - Kto rzuci t waz? Hinsch zameldowa si. - Kiedy wrcimy do portu, ka was zamkn. A dopki jestemy na morzu, nie bdzie wam do miechu, ju ja si o to zatroszcz. Po poudniu morze si na tyle uspokoio, e mona byo zainstalowa urzdzenia traowe. Hinsch by specjalist od montowania zaczepw detonujcych. Naby niezwykej sprawnoci w obchodzeniu si z nimi, a zakadanie tych zaczepw stanowio najbardziej niebezpieczn czynno przy uzbrajaniu trau. Jednak tego dnia Pauli uzna, e jego przygotowywanie trwa za dugo i e winnym tego jest Hinsch. - Wy jestecie jak ta nita szlafmyca - wrzeszcza Pauli - ale ju ja was rozbudz. Ciska wazami od zupy, to jedyne, co potraficie. A teraz przebiegniecie rundk wok pokadu, z tym zaczepem w rkach, to moe po drodze przyjdzie wam do ba, jak naley si z czym takim obchodzi. W dziobowej czci Hinsch potkn si o poler i przewrci si. Upadajc podnis

zaczep wysoko nad gow, eby nie dotkn pokadu. - A teraz zrobicie jeszcze rundk, eby przetrze sobie te zmczone oczta i eby nogi si wam przestay plta. Ale tym razem zaczep ma by odbezpieczony. Bosmanmat Werner pobieg do mesy oficerskiej, gdzie siedzia majcy woln wacht szturman. Zanim zdy mu co powiedzie, na pokadzie hukno. Pniej nikt nie umia dokadnie powiedzie, jak to si waciwie stao. Hinsch nis ostronie przed sob odbezpieczony zaczep, szed powoli, a nie bieg. Nie byo widocznego powodu, dla ktrego zaczep eksplodowa. Marynarze zajci przy traach na achterdeku posy131 szeli tylko, e na dziobie hukno. W przedniej czci grnego pokadu nie byo prcz polerw nic takiego, o co Hinsch mgby si potkn, a po-lery stay przy lewej i prawej burcie, detonujcy zaczep za eksplodowa w momencie, kiedy Hinsch znajdowa si na rodku pokadu. Semaforem poszo do okrtu dowdcy: K do C. Jeden czowiek ponis mier w wypadku przy montowaniu trau. Z okrtu dowdcy semaforem: C do K. dam raportu. - Raport o wypadku ja napisz - oznajmi szturman, gdy przyby na mostek. Nastpnie wszed z Paulim do kabiny dowdcy. Z ng Hinscha niewiele pozostao. Jego twarz i tors wyglday z daleka na nie uszkodzone, dopiero przy bliszym obejrzeniu wida byo niezliczone, drobne dziurki, porobione przez ow z wybuchajcego zaczepu. Kiedy pooono go na tratwie z lewej burty, z dziurek wystpia krew jak z mokrej, zgniecionej gbki. Poniewa znw mocniej powiao, tra trzeba byo wieczorem zdj. Po czym Hinscha oddano morzu. Przez nastpne dni dywizjon uprzta miny przy wyspach Terschel-ling i Ameland. Pniej wiatr znw zamieni si w sztorm, zdjto urzdzenia, w nocy stan morza wzrs do sidemki. Teichmann i Heyne mieli wacht o pnocy na rufowym stanowisku dziaka szybkostrzelnego. Przyjto milczco nowy podzia na wachty, ktry wymyli Pitt. O drugiej Teichmann opuci swe stanowisko. Wrci po kilku minutach, jak gdyby nic si nie stao. Wkrtce po tym kto na achterdeku spyta: Gotowe? Wszystko klar. - Gos nalea do Pitta. Powoli opuszcza. Usyszano szmer oddawanej liny. Za szybko pyniemy. Nie trafi w rub. Wycign. Usyszeli szorowanie liny o reling, kiedy wycigali j rka za rk. Jeszcze nie poszed. Przywicie mu do ng balast. Stracilimy ju za duo balastw. Jeszcze raz opuszcza.

132 ; Niemal rwnoczenie Teichmann i Heyne zobaczyli szturmana id-[ cego na ruf. Za pno go spostrzegli. Nie zdyli ostrzec tych na achter- deku. - Wycign.

By to gos pierwszego szturmana. Cisza. Powiedziaem: wycign. Panie szturman... Powiedziaem: wycign. Natychmiast. Usyszeli wyciganie liny. Szo to bardzo powoli. Panie szturman... Czy ta lina zostanie wycignita. Znw usyszeli ocieranie si liny. Potem ucicho. - No. A teraz go musicie opuci z prawej, tu przy burcie, wtedy dostanie si w rub. Przecie ruba si obraca na prawo. Moglibycie si tego nauczy, wy osy. Usyszeli, jak co plusno o wod i lin pocigno. Cisza. Wycign. Sprawdzi. Wszystko klar. Odci. Spad topr. Miejmy nadziej, e nie wypynie. Nikt go nie rozpozna. Osonity kominem od wiatru Teichmann zapali cygaro. - W yciu nie widziaem podlejszego czowieka ni ten Pauli - rzek Heyne. - Dugo si zastanawiaem, czy on w swoim zasranym cielsku ma co w rodzaju serca. Ale nic takiego nie znalazem. Po chwili podj: - Ale jest w tym rwnie jaka pociecha. Jeeli moe si zdarzy, e w jednym czowieku tkwi tyle za, to moe si zdarzy rwnie co odwrotnego, nie? To znaczy, e kto moe mie tyle samo dobrych... - Przesta gldzi. Przez godzin nie odzywali si. - Masz jeszcze jednego? 133
-Nie. - To mi skr. Masz tu pudeko. Heyne jeszcze nie nauczy si skrca papierosw, chocia palce mia delikatniejsze ni Teichmann. Nie ma powodu si denerwowa. Palce mi si lepi, dlatego to wolniej idzie. Dlaczego palce ci si lepi? Pocisz si? -Nie. Bo i noc wcale nie jest ciepa. Ale krew bya ciepa, wic teraz si lepi. Bdzie mi tym bardziej smakowa ten skrt, przynajmniej w ten sposb co z tego dostan. Te chtnie bym si przyczy. To lepsze ni usysze. Czowiek wyobraa sobie, e byo ciekawiej ni byo. Chyba masz racj. O czwartej zluzowali ich Meckel i Habernagel. Habernagel powiedzia, e ma jeszcze na pokadzie roboty na par minut, czy byliby tak dobrzy troszk zaczeka. Po czym

wzi kb weny, sucej do wycierania amunicji przed umieszczeniem jej w magazynku, wetkn j sobie pod pach jak kelner serwetk i zszed na pokad. No tak, zaszlachtowao si dzisiaj t wini, powiedzia Meckel. A gdzie to zrobili, zapyta Heyne. W jej chlewie, odpar Meckel. Ale kwiku nie byo sycha, rzek Heyne. - Ha ha. A skd, zatkao si winiakowi grdyk jego wasnymi zbami. Ale popyno troch krwi. Habernagel przyszed po drug porcj weny. Przy niadaniu Pitt ogosi nowin, e ubiegej nocy przy wzburzonym morzu Pauli zosta zmyty za burt, tylko tak mona wytumaczy sobie jego nieobecno. Na topie Albatrosa powiewa proporczyk dowdcy dywizjonu. Albatros sta si okrtem dowdcy 52 dywizjonu traowcw. W kabinie dowdcy zamieszka komandor podporucznik Wegener. Podporucznik Pas-chen zosta przez niego mianowany dowdc, musia jednak nadal odbywa swoj wacht jako pierwszy szturman, a do przybycia nowego sztur-mana, tak i faktycznie dowdca dywizjonu by dowdc Albatrosa. Jego wygld co nieco zmieni si w stosunku do czasw Danholmu. Nosi teraz granatow, podart kurtk ze skrzanymi atami na okciach. 134 Jego czapka, niegdy tak biaa, teraz przechylia si nieco na praw burt, na daszku nie byo ju zotego haftu, bo kaza go sobie wysztancowa z cienkiej blachy i pomalowa na to, po czym zazieleni j grynszpan i trzeba by ju sporo fantazji, aby dopatrzy si, e oznacza rang oficera sztabowego. Oprcz fajki, ktr trzyma w ustach nawet nie zapalon, jedynym przedmiotem, ktry nosi ju na Danholmie, by jego zoty zegarek na przegubie. Ten luksusowy zegarek nie pasowa do oglnej prezencji, ale dba o niego pieczoowicie. Marynarze twierdzili, e to dlatego lew do trzyma zawsze w kieszeni. Dowdca dywizji nie spdzi na pokadzie jeszcze nawet dwudziestu czterech godzin, kiedy Pauli te powrci na pokad. Teichmann, ktry mia porann wacht, wspomnia o tym przy niadaniu jakby mimochodem, aby nikogo nie przestraszy. - Bujasz? - powiedzia Pitt. Oczy mu si rozszerzyy i zamigotay, a kiedy Teichmann odrzek: - Ley na pokadzie, moecie go sobie obejrze - Pitt zerwa si, gwatownie i urywanie dyszc przez nos, domi wykonujc jakie niespjne ruchy, nikomu nic nie mwice, po czym rzuci si po schodach na pokad. Przywiozy go cigacze. Wyowiy go, a poniewa te dotar do nich radiowy komunikat, w ktrym dowdca dywizjonu powiadomi, i Pauli zagin, jeden ze cigaczy przybi burt do Albatrosa - nie cakiem, bo ze wzgldu na du fal zachowano midzy statkami odstp czterech metrw - i z krtkim: Hej rup!" przerzucono Paulego na Albatrosa. Potem cigacze znw szumnie odpyny. Teichmann powiedzia, e wygldao to imponujco, jak te cigacze, wszystkie nowiutkie, nadleciay w pdzie wzbijajc wysok fal dziobow i tak samo pomkny precz, kady z bia pian u dziobu jak wity Mikoaj. - Moe to wanie prezent od tych twoich witych Mikoajw - powiedzia Heyne, a pozostali z oburzenia po prostu sami ju nie wiedzieli, jak wyszukanymi przeklestwami okreli bezwstydne zachowanie, do jakiego posun si Pauli. Lea teraz na grnym pokadzie. Link przywizany za lew nog do relingu prawej burty, aby go nie spukao w morze. - Twarzy w ogle nie ma - rzek Pitt, schodzc z powrotem do ku-bryku. Po czym znw zajli si niadaniem. Jednak sprawa bya jako tam nieprawdopodobna. I pozostaa tak przez najblisze dni, kiedy wiatr znw przybiera si sztormu, zamieniajc powierzchni morza w kipicy kocio czarownic. Kiedy poszli na wieczorn wacht, Pauli ju znik z pokadu. 135

Nie byo go przez ca noc. Nastpnego ranka, jeszcze przed niadaniem, bosmanmat Werner zawoa do kubryka: - Trzech ludzi. Teichmann, Stollenberg i Ygele poszli na gr i musieli pod przewodem bosmana wachtowego znw wycign Paulego na pokad. Spukao go za burt, noc spdzi w wodzie. Teraz znw musieli go wycign na jego lince. Parszywa robota jak na trzewy odek. Kiedy obwiecili w kubryku, e Pauli znw jest na pokadzie, na chwil zapada przygnbiajca cisza. Po czym Stiiwe rzek: - A to wintuch. -Teraz ju martwy Pauli sta im si wcieklej nienawistny, ni by za ycia. Nienawidzili go, bo jeszcze raz powrci i mieli wraenie, jakby si na nich mci i zarazem robi z nich durniw. Kiedy pniej objli wacht i musieli koo niego przechodzi, lecego jak kawa wzdtego miecha, uwizanego jak przynta, bez twarzy, bo pozosta jedynie ty czaszki i z przodu ko nosowa, lnico biaa, zamana i szczerzca si z opuchego, galaretowatego misa, jak gdyby namiewa si z patrzcych, w spodniach rozerwanych w pasie i na wp cignitych, tak e wida byo kalesony, ktre przybray barw zielonkawo t, jakby pene gwna, zjedna nog zaaman do tyu, jak gdyby pit chcia si podrapa w zadek - kiedy tak lea i pod uderzeniami fal wci zmienia pozycj, jak gdyby koatao si w nim jeszcze ycie - ludzie ponownie zdecydowali si ostatecznie pozby si go w cigu tej nocy przez wyrzucenie za burt. Przez cay dzie okrty przewalay si po rozszalaym morzu. Niesamowite i nigdy jeszcze nie syszane odgosy day si raptem sysze na Albatrosie. Chocia maszyna sza na zmniejszonych obrotach, ruba wydawaa piekielny haas, ilekro na wierzchoku fali wynurzya si z wody i zahuczaa w powietrzu jak bk. We wntrzu Albatrosa panowa haas, bo wszystko, co nie byo uwizane, teraz si usamodzielnio. W kubryku otwieray si i zatrzaskiway drzwi szafy z naczyniami, talerze spaday z brzkiem na pokad i rozbijay si, awy i stoy przesuway si i przewracay z kta w kt, a po wszystkim koziokoway buty morskie. W forpiku bodaje wszystkie skadowane tam przedmioty z omotem przetaczay si z jednej burty na drug, co w kubryku dawao taki odgos, jak gdyby tuzin starcw szura po pokadzie w rozsznurowanych buciorach. Ale ponad wszystkimi odgosami tej niesamowitej orkiestry groway fale, z szumem i parskaniem walce si na Albatrosa i z hukiem jakby 136 wystrzaw karabinowych tukce o stanowisko bojowe na dziobie, wgnia-tajce jego blaszan obudow. Po czym wzbijay si z grzmotem na wysoko mostka i spaday z oskotem na achterdek. A mimo to nie brakowao ludzi - bya ich wikszo - odpornych na koysanie i godnych. Dla funkcyjnych, ktrzy musieli nosi jedzenie z kambuza do kubryku, przecignito na pokadzie lin sztormow, eby mieli si za co chwyta, kiedy spadaa na nich fala zakadajc, e bd mie woln rk - ktrej zwykle nie mieli. Tego dnia, niosc kolacj, wyczekiwali pod oson mostka na chwil, kiedy pokad wynurzy si z wody, i wtedy biegli. Ygele przebalansowa ze swoj tac, pen marynarskich porcji masa, jajek i szynki, do wysokoci mostka. Tam przystan i czeka, a morze pozwoli mu sfiniszowa przez pokad. I morze pozwolio, ale kiedy znalaz si na dole w kubryku, jego taca okazaa si pusta. Pauli mi wszystko zabra - rzek Ygele i usiad przy stole, na kt rym nie byo nic prcz herbaty i suchego chleba. Gdyby Ygele nie by tak fajnym facetem, pobiliby go, chocia by niewinny. Bo kiedy rusza do biegu przez pokad, nogi podci mu rzucony przez fal Pauli, Ygele potkn si o niego, upad i ledwie zdy jeszcze zgarn pust tac, za nim na pokad wpad nastpny grzywacz. Kto ma wacht? - Szturman. -No to jazda.

W minut pniej Pauli definitywnie znik z pokadu. W najbliszych dniach dywizjon uprztn trzydzieci siedem min. Traowiec numer 5 zgin na minie. Zdoano uratowa ca jego zaog z wyjtkiem dowdcy, oficerw wachtowych i palaczy. Po czym wskutek braku wgla dywizjon musia zawin do Den Helder. O dwadziecia mil od holenderskiego portu maszyny okrtowe ruszyy ca naprzd" i niedugo po tym podwjn ca naprzd". Biilow, ktry mia sub na mostku, opowiedzia przy kolacji, e gwny mechanik zameldowa si na mostku i stwierdzi, e przy takiej szybkoci bunkry wglowe za pi godzin oka si puste. Dowdca kaza mu odpowiedzie, e niemiecki samolot rozpoznawczy wypatrzy o cztery mile przed Den Helder d podwodn i on chce j dopa, choby mia spali pod kotami wszystkie koje. 137 O dwudziestej wacht objli Teichmann i Heyne. Zrobia si czarna noc. Chmury zawisy nisko, grube, cikie chmury deszczowe. Tylko na zachodzie widniao nad horyzontem jasne pasmo barwy ososiowej, wyzocone socem, ktre miejscami jeszcze przebijao przez chmury. Po dwudziestej drugiej zaczo pada. Byo zupenie ciemno. Horyzontu ju nie dao si wypatrzy, morze i niebo byy rwnomiernie czarne, fale przetaczay si leniwie i lepko, jakby z syropu. Nagle wzbiy si w nocne niebo trzy czerwone, wiecce kule i rwnoczenie rozdzwoniy si sygnay alarmu, a przez goniki okrtowe nadano Morsem trzykrotnie liter U. Zaczo si polowanie. W krtkich odstpach czasu okrty zatrzymyway si, aby ludzie przy hydrolokatorach mogli robi swoje bez zakce od rub wasnych jednostek. Bya to upiorna jazda. Kiedy wszystkie okrty wyczyy maszyny i zastopoway, robio si cicho jak w wielkim kociele, a cisza ta bya nieznona i wprawiaa ludzi w zdenerwowanie. Czuli podwiadomie, e wojna staa si teraz kwesti czysto techniczn, w ktrej nie mog niczego zmieni. Wszystko zaley od aparatury podsuchowej. Nie mog zrobi nic innego, tylko czeka i by w pogotowiu, a to im dziaao na nerwy. Wkrtce po godzinie dwudziestej trzeciej - okrty trway w bezruchu, cisz zakca tylko monotonny szum deszczu i drobne fale uderzajce o burt - Teichmann i Heyne usyszeli wyranie, jak na mostku trzykrotnie szczkn telegraf maszynowy. Wiedzieli, e znaczy to: Potrjna caa naprzd." A wic maj t d podwodn. Bomby gbinowe w pogotowiu - krzykn dowdca dywizjonu z mostka ku rufie. Na wszystkich okrtach rozjarzyy si reflektory. Al batros ostro skrci w prawo. Bomby gotowe do zrzutu - zawoa bosmanmat Werner w kierunku mostka. Podporucznik Paschen przebieg na ruf. Na szyi mia zawieszony stoper. Kaza rzuci dwie bomby gbinowe, jedn tu po drugiej, obydwie nastawione na trzydzieci metrw i trzeci na czterdzieci metrw. Z oguszajcym grzmotem morze rozpko si i jakby po trzykro ryknwszy z gniewu wyrzucio w nocne niebo trzy biae fontanny. Okrty znowu si zatrzymay. Ludzie od hydrolokacji siedzieli przy swoich przyrzdach. Reflektory przeszukiway morze. Odkryway tylko martwe ryby. 138 Nie podoba mi si ten rodzaj wojny, a tobie? Nie - odpowiedzia szeptem Heyne. Bardzo zdenerwowany. Kiedy Teichmann zapali cygaro i blask ognia zadygota w jego zoonych do niach, Heyne przemwi podnieconym, zawzitym gosem: - Nie gadaj

Na rufowym stanowisku bojowym mona byo zrozumie kade sowo wypowiadane na mostku, tylko przytumione, jak gdyby przez zason, a gosy wydaway si oboone, zdyszane, jakby wszyscy na pokadzie szeptali. Dzwonek telegrafu maszynowego przeraliwie a do blu rozbrzmiewa w uszach. - Nie wiem, dlaczego wszyscy zachowuj si tak cicho, przecie d podwodna nie moe nas... Telegraf maszynowy zadzwoni po trzykro. Maszyna ruszya. Wydawao si, jakby Albatros skoczy do przodu. Po czym pooy si na burt i wykrci pidziesit stopni w lewo. Dowdca dywizjonu wychyn na rufie przy bombach gbinowych i wyda szturmanowi jaki rozkaz, ktrego Teichmann nie zrozumia, bo ssiedni okrt rzuci bomby odstraszajce, eby okry d podwodn. Po czym dowdca znw pobieg na mostek. Paschen kaza swoim ludziom nastawia wszystkie bomby na czterdzieci metrw. Z mostka bysn sygna i cztery bomby poszy za burt. Po ich eksplozji okrty si zatrzymay. Reflektory macay w deszczu i przeszukiway morze. Lniy fosforycznie martwe ryby i co pywao wrd nieywych ryb. Reflektory ze wszystkich stron ustawiy stoki swojego wiata na ten przedmiot, jakby szprychy do piasty, i przedmiot okaza si czowiekiem, po czym obok czowieka nagle wyrs z wody kawa elaza, zatrzyma si bez ruchu jak grocy palec na pi, sze, siedem sekund i zapad si, a razem z nim czowiek, jakby palec olbrzyma wcign go w gb. W miejscu zatonicia pojawia si na powierzchni wody ropa i w stokach reflektorw odbia w sobie wszystkie barwy tczy. Przez pi minut nic si nie wydarzyo. Tylko ropy przybywao na powierzchni. Po czym z wody wystrzeli czowiek. Lea na wodzie. Jego gumowa kamizelka bya pena powietrza i nadawaa mu niezgrabny wygld, a potem wystrzelio z wody jeszcze trzech, jak skaczce pstrgi, ale pozostali na powierzchni. 139 Bajbotem przywieziono ich na pokad. Krew im cieka z ust, mieli rozsadzone puca, a reszt zrobia ropa. Do godziny szstej okrty stay w miejscu zatopienia. Potem zawiny do Den Helder, a wieczorem pochowano angielskich marynarzy z wojskowymi honorami. Nie byo zejcia na ld. Okrty trzeba byo znowu sklarowa do wyjcia w morze. Zaadowano prowiant i amunicj, niektre z okrtw jeszcze tej samej nocy pobray wgiel. Albatros ju rankiem stan przy nabrzeu wglowym, ale bunkrowanie mg rozpocz dopiero pod wieczr. O trzeciej rano zakoczono pobieranie wgla. Ludzie rozsiedli si na pokadzie, czarni jak Murzyni, i popijali piwo, kiedy podjecha Haberna-gel i zda relacj na temat miasta Den Helder i otoczenia. Po mierci Pau-lego zosta ordynansem dowdcy dywizjonu, oficjalnie pod nazw goniec szef, ale wola, kiedy go nazywano szef ordynans". Jako taki mia pono mnstwo do roboty na ldzie. Sztab dywizjonu da mu do rozporzdzenia rower i sta przepustk, wobec czego rozjeda si po Den Helder i niepokoi ssiedztwo. Przez cay dzie by w ruchu, mwic, e subowo na ldzie". A teraz donis marynarzom o restauracji, w ktrej za jednego guldena mona dosta pierwszorzdny befsztyk z omletem i saat, a wacicielka lokalu ma dwie crki, w cigu tygodnia zatrudnione w Haarlemie i przyjedajce do Den Helder tylko na koniec tygodnia, ale jeeli crki s tak usposobione jak ich matka, a matka co w tym rodzaju daa do zrozumienia, to pewnie daoby si co zrobi, a na szczeglnie naglce przypadki on ju wywcha pewn starsz pani, z ktr mona by si dogada, ale to wymaga sporo grosza, kto chce si dowiedzie czego bliszego, niech si do niego zwrci, bo domu publicznego tutaj nie ma.

Czowieku.

gupstw.

Habernagel poczu si dotknity i oddali si, prowadzc rower. Meckel rzuci za nim pust butelk od piwa, na co HabernageL wskoczy na siodeko i nacisn peday. Marynarze wybuchnli miechem, ale kady by si z nim natychmiast zamieni. Zanim ponownie wyszli w morze, przyby im jako nowy pierwszy szturman podporucznik marynarki nazwiskiem Rouff, urzeczony nadziej, e wnet stanie oko w oko z wrogiem. Rouff by aktywist. 140 Albatros pozosta okrtem dowdcy i przeszed przez Kana na czele dywizjonu. Wroga nie sposb byo uwiadczy: od czasu Dunkierki Tom-my chodzi z podkulonym ogonem. Tylko nad biaymi urwiskami Dover stao w powietrzu kilka balonw na uwizi. Poza tym nic nie przypominao o wojnie. Dywizjon podszed do Le Havre i dalej do Saint-Mao. Midzy Cap de la Hague a Alderney, jedn z Canal Islands, skierowao si na nich osiem samolotw. Wystrzeliy one sygnay rozpoznawcze. Mimo to na mostku Albatrosa ogoszono alarm lotniczy i otworzono ogie. Samoloty odpowiedziay ogniem broni pokadowej i bombami. Byy angielskie. Dwa z nich zestrzelono, trzeci zosta uszkodzony. Bomby nie trafiy w aden z okrtw. Od ostrzau z broni pokadowej dywizjon straci dziewiciu ludzi i szeciu rannych. Wrd zabitych znaleli si z Albatrosa mat Becker, starszy marynarz Lauer i sygnalista Glatzel, natomiast sygnalista Schindler zosta ranny. Anglicy zastosowali now sztuczk: wystrzeliwali z duej odlegoci znaki rozpoznawcze i marynarze sdzili, e to niemieckie maszyny. Na ten dzie znakiem rozpoznawczym byo: cztery zielone i dwa czerwone. Samoloty wystrzeliy na los szczcia trzy zielone i trzy czerwone, aby oszuka statki. Rwnie na mostku Albatrosa pocztkowo dano si nabra, tylko Stollenberg natychmiast zameldowa, e znak rozpoznawczy jest faszywy. Wtedy dowdca dywizjonu wyda rozkaz otwarcia ognia. Stollenberg dosta osiem dni nadliczbowego urlopu. Pojecha przez Berlin do domu, a dowdca dywizjonu poprosi, eby wzi ze sob paczk dla jego ony. Habernagel odstawi go na pocig. W nocy rozlegy si na okrcie przeraliwe dzwonki alarmowe. Marynarze wyskakiwali z koi, wskakiwali w buty i pdzili na stanowiska bojowe. By to faszywy alarm. Stali przez kwadrans pod broni, ale nie pokazay si adne samoloty. Po rozkazie opuci stanowiska bojowe" rozja-zgotaa si portowa artyleria przeciwlotnicza. Na szczcie nikogo nie trafia. Od strony morza nadleciao sze niemieckich myliwcw typu Me 110, przeleciay nisko nad portem i wyglday ohydnie z wymalowanymi paszczami rekinw. Kiedy miay ju port za sob, wystrzeliy znaki rozpoznawcze. 141 Ludzie zbrzydzeni wracali do koi, wytrzsali z butw rozgniecione prusaki, ktre tam zwyky nocowa. Wikszo prusakw zgina w drodze na stanowiska bojowe. Kto nosi ciasne buty, temu atwo przychodzio wytpienie prusakw siedzcych w czubkach, musia tylko przygotowa si na to, e pniej bdzie wydubywa stamtd ich trupki. Kto mia lune buty, od tego wytpienie prusakw wymagao gimnastyki palcami stp. Najduej pozostaway przy yciu te zwierztka, ktre schroniy si pod wysklepienie stopy, chyba e uytkownik butw mia platfusa, wtedy giny wszystkie naraz. Bezcelowe byo wykadzanie ich, dym nie umierca prusakw, po prostu naleay do ywego inwentarza Albatrosa.

Ile dasz za usug, alfonsie? To jest wdziczno za to, e wszystko wam opowiadam?

Rano nakazano gotowo do wyjcia w morze. W zatoce Saint-Malo pywali zestrzeleni angielscy lotnicy, dywizjon mia ich powyawia, na mostku mwio si, e to rozkaz dowdcy 3. dywizji ubezpieczajcej. Marynarze klli, panowaa sztormowa pogoda. Tu za luz zaczo huta. Morze wok Saint-Malo, zwykle nie-bieskozielone, teraz byo szarobiae. Na grzebieniach fal taczyy grzywy biaej piany, przykrywane przez doganiajce je fale, ktre sztorm wzbija i barwi na jadowit ziele. Wygldao to jak grynszpan na srebrze. Robio nawet wraenie, kiedy miao si pewny grunt pod nogami. Wytumacz to Schmutzlerowi - rzek Meckel. Warn nie bd wicej oddawa przysug - wykrzykn ze zoci Habernagel - nie zasugujecie, abym troszczy si o wasze samopoczu cie. A teraz wynosz si na inne statki, eby opowiedzie im o tej niepo wtarzalnej okazji, chocia waciwie dywizjon mia si o tym dowiedzie dopiero jutro, dzisiaj tam pjd tylko ci wojskowi kombinatorzy ze szta bu dywizjonu, a od jutra bdziecie mogli si ustawia w kolejce. No, chyba ju i dzisiaj tam dziewic nie bdzie. Pewnie e nie, Meduza, tylko oblatane dziwki, z ktrymi wszystko idzie jak po male - odpar Habernagel i zbiera si do wyjcia. Zostaniesz tutaj, a na innych statkach nawet nie piniesz - owiad czy Pitt - a potem zaprowadzisz nas do tego pierwszorzdnego lokalu. Dali Habernaglowi butelk wdki. Usiad na schodach wiodcych na pokad i popija, kiedy oni robili si na wyjciowo. Po czym wyruszyli pod jego przewodem. Habernagel czu si jak podoficer, pierwszy raz wyprowadzajcy swoich rekrutw. Heyne, Biilow i Ygele poszli z nimi, powiedziawszy Teichmannowi, e chc namierzy sytuacj. 142 Habernagel zostawi swoj flaszk. Teichmann wzi sobie filiank z szafki z naczyniami i oprni butelk. Dao to trzy i p filianki. Po kadej wypija butelk piwa. Po czym wycign si na swojej koi, a poniewa troch krcio mu si w gowie, usiowa skupi si na czym, mylc o kolegach, o Stollenbergu i Heynem, troch te o sobie, nic powanego, adnych tam gbokich rozmyla, tylko tak sobie...
Nagle wok zrobia si noc. Siedzi ze Stolenbergiem i Heynem w bunkrze. W ten bunkier wali nieprzyjacielska artyleria. Siedz na pustych skrzynkach po amunicji. Na jednej z nich stoi wieca, ktra migoce przy kadym uderzajcym pocisku. Ktra to godzina? -pyta Stolenberg. Jeszcze masz czas - mwi Heyne. Czy twj zegarek dobrze chodzi? Jak dotd zawsze chodzi dobrze. Tak si pytam. Wiecie, e musimy co p godziny zmienia si na posterunku. Tak wyranie brzmia rozkaz, a rozkaz trzeba dokadnie wy konywa, to jasne... Nie gadaj tyle. -Ale to jest wane, Gerd, nie moe by pomyek. Wic zmieniamy si tym razem nie co godzina, jak zwykle, tylko co p godziny, bo wartownikw ju cztery razy kolejno ustrzelono, zanim przybya zmiana. A ci musz w por otrzyma meldunek, jeeli wrg zaatakuje. Od tego wszystko zaley, rozumiecie? A tym razem zaatakuje, jeszcze tej nocy. Wszystko rusza, kiedy wartownik wystrzeli dwie czerwone rakiety. Wiemy to od dawna. Musimy bezwzgldnie utrzyma t pozycj, nie moemy si cigle cofa. Dugo to ju nie potrwa.

ko interesuje, kiedy kolejny wartownik zostanie ustrzelony: czy w pierw szych dziesiciu minutach, czy po dwudziestu albo jeszcze pniej, a mo e wczeniej, w cigu pierwszych piciu... To najlepiej od razu tu si zastrzel. Czemu nie... gdyby to nie byo tchrzostwem. W kadym razie ja id pierwszy, potem ty, a na kocu Hans. Ile minut zostao do zmiany?

Ha ha ha. Mona tak powiedzie, Gerd, dobrze to uje. Mnie tyl

- Dla nas wojna si skoczya.

143
Osiem. Powiedz mi na pi minut wczeniej. Bo musimy by punktualnie. To wyrany rozkaz od... Wiemy, wiemy, ju dwa razy mwie. No dobrze, to wszystko w porzdku. Nic nie jest dobrze - woa Heyne - dobrze tylko, e wreszcie moesz mwi, bo przedtem gby nie otworzye. Ze strachu czowiek robi si gadatliwy, co? Ja si nie boj. Tym lepiej. Stollenberg bierze do rki rakietnic. - Mam nadziej, e dziaa. Jak dotd zawsze dziaaa, kiedy siej naleycie obsugiwao. Chcesz powiedzie, e ja nie potrafi j ej obsugiwa? A skde. Nie podniecaj si sztucznie, wierz ci. Ale od j, bo przedwczenie zdarzy si nieszczcie. Komu zaley na tych paru minutach. Od t rakietnic. Nie bdziesz mi rozkazywa. Od j. Stollenberg odkada rakietnic: - Chyba mona sobie porozmawia? Czas nam prdzej zleci. Chocia dla mnie i tak ju niedugo. Ktra godzina? -Doprowadzisz czowieka do szau tym swoim giupifn dopytywaniem si. -Co z tob, Gerd? Skoro si dobrowolnie zgosie do tej samobjczej jednostki, ktrej spieszno do nieba, to nie daj si wyprowadzi z rwnowagi jakiej tam rakietnicy. -Do nieba? Powiedz przynajmniej: do pieka. -A waciwie po co si zgosie na ochotnika? Co ci to obchodzi? Czyby wierzy, e to ma jaki sens? W nic nie wierz. No, to masz lekko, bo nic nie tracisz. -Kto ma lekko? Ty te naleysz do tych, co id przez mroczny pad ze wiatem, jak to piknie powiedziano. Ja go nie mam. - Nie to miaem na myli. Ale skoro w nic nie wierzysz i uwaasz, e wszystko to bez sensu, w takim razie nie pacz teraz, e zdychasz bez sensu.
144 Wcale tego nie robi. Wiesz, bohaterem ja te nie jestem, chocia pniej w domu powie dz, e zginem mierci bohatera. Tylko byoby niedobrze, gdyby to

Nic ci nie ujdzie. A poza tym ju czas. No, to id. Zreszt wszystko jedno, ma sens czy nie ma sensu. Gdy

wszystko okazao si daremne.

bym nie poszed, to bym stan przed sdem wojennym. -Ale chciaby jeszcze troszeczk pozy , co? Owszem. W kocu nie miaem duo z tego ycia, tylu rzeczy nie wiem, nie kochaem jeszcze adnej kobiety, tak naprawd. Nie poznaem mio ci, to znaczy wielkiej mioci, czy jak to si nazywa... jest co takiego? Nie, nic nie stracie. A ter a ju czas na ciebie. To id. Stollenberg wstaje i niechccy przewraca wiec. - Zapal j, Gerd, masz zapaki. Heyne zapala wiec: - eby nie zabdzi. Chcesz mj zegarek? Nie. Ale we go, co prawda nie chodzi, ale to tylko spryna. atwo go zreperowa. Szkoda, eby tam przepad. Bzdury. Wszyscy tam zginiemy, nie tylko ty. No tak, przecie musicie mnie zastpi, take musicie wyj. Jesz cze troch i bdziemy znw razem. Id. Do zobaczenia. Po co to napicie. Zjedaj -powiada Heyne. - Trzymaj si, Emil - mwi Teichmann. Stollenberg wychodzi. wieca zamigotaa, kiedy otworzy drzwi. Heyne pyta: - Kim jest twj ojciec? Nie yje. A kim by? Kupcem. A twj dziadek? -Te. -Mj ojciec by profesorem, mj dziadek proboszczem, mj pradziad rwnie.

145 Co znaczy: twj ojciec by profesorem? Bo nie yje. Zabili go.

Bo mwi prawd.

Dlaczego?

To zawsze jest niebezpieczne. Owszem, a mj ojciec byl dostatecznie gupi, aby -wierzy, e praw da to co wanego. Jakby nie byo duo lepiej bez prawdy. Nie wiedzia, e prawda i ycie to przeciwiestwa. Ale pieprzenie, co? Najpierw ode brali mu mono wypowiadania si, a potem ycie. Jako profesor histo rii poczuwa si do obowizku, eby od czasu do czasu mwi prawd. Przecie nauczyciel historii, ktry kamie, to zaprzeczenie swego zawo du, nie? No tak, wic zabrali go i po kilku miesicach napisali do mnie, e nie yje, umar nagle na jak chorob wewntrzn. Cakiem sensow ne, nie? A ja teraz te umr za Wielkie Niemcy i za przetrwanie kultury zachodniej. Te cakiem sensowne, nie? Jednak o mioci nie powiniene by tak powiedzie do Emila. Zgadzam si, to nie byo zbyt pikne, ale prawdziwe. Nie miae prawa tak mwi.

moe jej tylko nie znamy. Moe powinnimy wierzy, e byaby moliwa, nie? Bujda i tyle. Mio u tych, ktrzy jeszcze w co wierz, jest nic nie warta, bo wyobraaj sobie, e pniej zostan wynagrodzeni za swoje usugi miosne. Mio si im opaca. Dla nich altruizm to dobry uczynek, a dobre uczynki si wynagradza. Taksie to u nich bilansuje. W to wierz. A po dobrym uczynku tak mio si zasypia. Jako rodek nasenny lubi take cynober, ale na tym koniec. Nie ma mioci bezinteresownej. Jako tam zawsze wychodzi ona czowiekowi na korzy, choby tylko w poczu ciu, e spenio si dobry uczynek. To poczucie wiele wynagradza. Mio moe istnie tylko midzy wolnymi ludmi, nie zwizanymi - a religia znaczy zwizanie, jak wiesz - midzy dogbnie bezbonymi. To jedyni ludzie, ktry nie chc niczego za swoj mio i te nie dostaj, ani tu, ani gdzie indziej. -1 uwaasz, e tacy potrafi kocha? - By moe. Musz ju i. - - Wic ty w nic nie wierzysz? -Nie. W nic nie wierz. Nie jestem ju z niczym zwizany, uwolniem si od wszystkiego, co mogoby mnie zwiza. Prdzej czy pniej kady

A ty miae lepsze dowiadczenia? Bo ja wiem? To cakiem moliwe, e istnieje prawdziwa mio,

146
zwizek si zrywa, a to zerwanie potrafi by bardzo bolesne i pozostawia rany, czasami nigdy si nie gojce. Dlatego j a pozrywaem wszekie zwizki, dobrowolnie i wczenie, w czasie, kiedy jeszcze tak bardzo to nie bolao. Jestem sam, bez radoci, ale i bez cierpie. Nic wicej nie moemy wymaga. A ebym si dopatrzy czego piknego w tym wiskim chlewie, w ktrym yjemy, na to nie jestem wystarczajco gupi. Nie potrzebuj nikogo i nikomu nie jestem potrzebny, a jak mi si przestaje podoba, to kocz. A czy ponad nami kto tam przykucn i zerka na nas, jest mi cakowicie obojtne. Nic mi nie da to jego zerkanie. A jak mnie nareszcie szlag trafi - moe ju za kilka minut - kto si o to zapyta? O mnie na pewno nikt. Moe jednak... Nie. Zaraz si o tym przekonamy. Cze, Hans. Ale u drzwi Heyne jeszcze raz si odwrci: - Gdzie jednak ta udrka si musi koczy? Teichmann siedzi samotnie przy wiecy. Sucha, jak uderzaj granaty, i wpatruje si w pomyk wiey, ktry przy kadym uderzeniu migoce. Drzwi si gwatownie otwieraj. Wchodzi Stollenberg, ciko ranny, cignc za sob Heynego: - Ley, ha ha, ley. Ej, wstawaj, Heyne. To na nic, co zrobie. On sobie tutaj strzeli, Hans, popatrz, tu w skro. Widzisz t ma dziurk? i t wiksz ktrdy wysza kula, z ktrej pynie ten czerwony sos, zabierajc ze sob jego mzg. Ty, wstawaj. Dlaczego mnie nie zluzowae? Czekaem na ciebie, a ty nie przyszed. Ej, daczego nie przyszed? Nie odpowiada, h h. Nie odpowiada. Taksie nie robi. Musisz wyj jeszcze raz... Bg z nami, h h, ma to wypisane na brzuchu. Z tob te jest Bg, co? Odpowiadaj... Cicho bd, Hans, chc usysze, co on powie. Ej, odpowiadaj! Nie odpowiada. Stollenberg zdejmuje hem, klka i dugo przyglda si Heynemu. Wyciga bagnet i uderza nim w hem: Chc posucha muzyki. Gdzie marsz aobny? Dlaczego nie graj marsza aobnego? Czyby nie byo pyty? Prosz o marsza aobnego! Jak Boga mego jedynego, zasuylimy sobie na niego. Podaj mi wiec. Nie. Masz mi poda wiec.

Nie.
147 Stollenbergpodpeza do Teichmanna i podsuwa mu gow: - Ty, strzel mi tutaj, prosz ci, Hans, tutaj w skro. No, dawaj t wiec, potrzymam ci j, eby mg wycelowa. Stollenberg siga po wiec, Teichmann mu j zabiera. Zmagaj si o wiec. Nagle Teichmann wykrzykuje: -Jest! Stoi tutaj! Tu! Kto taki? Pauli. -Nie... to mier. Drobny, czarno ubrany, przyjazny jegomo w cylindrze na gowie pojawi si w bunkrze. Zdejmuje go przed nimi z gowy i umiechajc si do nich dobrotliwie bierze wiec. Zbliaj sobie do ust. f zdm uchn. - wiata! - krzyczy Teichmann. Pocisk trafia w sam bunkier, ktry si rozlatuje. Tylko mier stoi prosto i bez uszczerbku.

Co si wydzierasz jak na ronie? wiato si przecie pali. Ley w koi uchlany i woa o wiato! Lepiej byoby dla ciebie, gdyby z nami poszed. Dzisiaj duo stracie. Nigdy jeszcze porzdek wojskowy tak wiet nie si nie sprawdzi. Jak na prawdziwej subie. Tutaj zamknite, tam zamknite... -1 w rodek. Po prostu orgia wojskowoci. Habernagel, zostajesz mianowany burdeltat. Wcale nie przesadzi e w opowieciach. Jako odznak twojej nowej godnoci przyznajemy ci niniejszym kondon na wstce. Moesz go take nosi w butonierce. Tak jest, za Habernagla! Kto wy chla moj wdk? Nawet i Ygele z nami poszed. Dobrze si bawie, Ygele? Kto wzi i wy chla moj wdk? Jeszcze jak. Dogadywalimy si prima sort, ona pochodzi z Alzacji. Czy opowiadae jej o Schwarzwaldzie? H h h. I o Wogezach. A wszystko to bardzo plazdycznie, ka pe? Pokazy waem j ej te gry...
148 Ha ha ha. A pniej pokazaem, gdzie pynie Ren... H h h. Nie zapomniae o jego dopywach? -Nie. Ani o jeziorze Bodeskim. Ha ha ha. Cisza w burdlu. Gasi wiato. H h h h.

Przez tydzie dywizjon pywa jako eskorta na trasie od Saint-Malo do Brestu. Gdy Albatros przycumowa na powrt w Saint-Malo, na pokadzie zjawi si Stollenberg. - Rwnie wiele pozdrowie z Berlina dla wszystkich z dawniejszej drugiej kompanii. Pamitaa nas jeszcze? Jasne, wszystkim kazaa przekaza pozdrowienia. Dopytywaa si, kto suy u jej ma na okrcie dowdcy. Prosz, tylko popatrzcie na to. Stollenberg wyj ze swego worka eglarskiego cztery paczuszki. Kada zawieraa pi tabliczek czekolady i bilecik. Na bilecikach napisano: Nadal wszystkiego dobrego yczy Edith Wegener." Bardzo adnie - powiedzia Heyne. - Bardzo adnie. Musimy jej podzikowa - rzek Bulow. Tak jest, napiszcie kilka sw, zaraz je zabior na ld i wyl, bo i tak musz by w sztabie dywizjonu - rzek Stollenberg. Wic napisali co, jaka to wielka niespodzianka - u Heynego: mia niespodzianka i bardzo dzikujza pami, czy jako podobnie. Z powaaniem: podpis. Teichmann napisa: Kochany Emilu, zadae sobie wiele trudu, aby zorganizowa dla mnie te pi tabliczek czekolady i skopiowa charakter pisma pani Wegener. Nawet cakiem niele Ci wyszo, tylko zapomniae, e na papierze, w ktry je zapakowano, widnieje znak firmowy cukierni w Twoim miecie rodzinnym. Doceniam jednak dobre chci. Hans." Wieczorem Teichmann poszed do burdelu. Habernagel odradza, mwic, e dzisiaj bdzie tam ogromny ruch, poniewa do Mao przerzucono now jednostk obrony powietrznej. Ale Teichmann mimo to poszed. Przyczyli si do niego Stollenberg, Heyne i Biilow. Habernagel 149 poradzi, aby pytali o Madeleine, ktra jest wprawdzie troch droga, ale to si opaca, zwaszcza jeli powiedz, e przysya ich on, Habernagel. Poszli najpierw przespacerowa si po murach miejskich Saint-Malo, zachowujc si, jakby nigdy jeszcze nie widzieli zachodu soca. Po drodze wypili w jakiej knajpie par aperitifw, jeden bardziej mdy w smaku od drugiego. Trafili rzeczywicie na zy dzie, musieli czeka, bo przyszli w go-dzienie szczytu, zaatwiano wanie tych z artylerii przeciwlotniczej. Gdy wreszcie przyszo co do czego, zapytali o Madeleine. - Nix Madeleine odpowiedziay jej koleanki - Madeleine aujourd'hui malade, compris? Maszyna kaputt, compris? - Tyle to my rozumiemy po francusku - odpowiedzia Heyne. Zadowolili si tym, co byo. Przedtem jeszcze musieli zaliczy przegld u gefrajtra, ktra sprawdza, czy nie nabrudz w lokalu, w razie potrzeby przydzielajc rodki ochrony osobistej. Allons monsieur... oh lala... tres bien, tres bien... oh prima, cheri, prima... oh, oh, oh... - Ale wykrzykniki te byy pozorowane, wliczone w cen. - Yingt et cinfrancs, s 'H vousplait, mon cheri, merci beaucoup, au revoir, Monsieur... - Nic takiego, nawet nie obrzydliwe. Cakiem jak na corocznych badaniach u lekarza szkolnego. Przed gabinetem stoi na uczyciel i sprawdza, czy wszyscy maj umyte szyje. A potem wychodzi si z ulg, e mamy to ju za sob. Jedyna rnica, e w szkole badania byy bezpatne. Do szwancparady - mwili gefrajtrzy po wyjciu za drzwi. Jeden okaza pewne zakopotanie, gdy notowa mark rozpoznawcz. Oprcz

numeru, daty urodzenia i grupy krwi byo na niej wybite: Seeoffz. 39. Oznaczao to, e posiadacz marki wstpi w roku 1939 do marynarki wojennej jako przyszy oficer. Gefrajter uzna, e skrt Seeoffz. oznacza ju oficera i niemiao zwrci uwag, e oficerski burdel mieci si w ho telu Napoleon". Jestemy ci bardzo wdziczni, mj kochany, za t wskazwk rzek Biilow - ale na razie jestemy, tak jak ty, zupak Dupa z ostatniego szeregu, a czy zostaniemy kiedy oficerami, to zaley od ciebie. Jeeli dzisiaj co zapalimy, to raczej nie. Bd wic wiadom powagi tej chwili i postaraj si. A potem nie musisz mi nawet salutowa, i tak zachowam ci we wdzicznej pamici. 150 Gefrajter zerwa si i zacz wrzeszcze, e wyprasza sobie taki ton, e nie jest aden zupak Dupa, tylko bosmanmat sanitariusz i bdzie bosmanem, a oni maj natychmiast ubra si porzdnie w mundury, tak eby byo wida rang. Po czym obchodzi si ju z nimi raczej po chamsku. Heyne zapyta go, czy stopie subowy obowizuje take w burdelu. Tak jest, bo to dla porzdku, a porzdek musi by, odpar przyszy bosman suby sanitarnej, nie tylko pedant, ale i sadysta. Biilow na tym szczeglnie ucierpia. - Obchod si ze mn delikatniej. Bo nie widz po twojej gbie, czy za trzy lata rzeczywicie zostaniesz bosmanem. - Ale e jestem bosmanmatem, to wida. Na to Biilow trzasn obcasami, zasalutowa wykonujc niemieckie pozdrowienie i zawoa: - Marynarz hrabia von Biilow prosi pana bos-manmata o zezwolenie, aby po dokonaniu zabiegu higienicznego mg opuci burdel dla zag. - Po czym wykona w ty zwrot i wymaszero-wa w kalesonach na zewntrz. Na pokadzie popili. Przedtem jeszcze zaliczyli kilka lokali, ale te sodkie trunki, jakie tam podawano, im nie odpowiaday, chcieli si szybko napi. Na pokadzie pili wdk i piwo, ale zwaszcza wdk. Nie byo dla nich nic lepszego i pikniejszego. Pili j gorliwie, z wewntrznym przekonaniem: nie tylko po to, aby j w siebie wla. Brali potny yk, wypeniajcy usta, i trzymali go w ustach przez jaki czas, aby wszdzie dotar i wszystko piknie wypali, a eby duej podtrzyma ten ogie, dodawali mu tlenu, gboko wdychajc. Gdy nastpnie ostra, gryzca wdka wypalia im wntrze ust do czysta, wpuszczali j z wolna do garda. Przemykaa si wtedy jak wawa, szczypica i askoczca mijka, przeykiem do odka i rozchodzia si w nim, dajc ciepo i dobre samopoczucie. Byo to co wspaniaego, ale dopiero pocztek. Bdc ju w zaawansowanym stadium, wypijali wdk szybciej, ale zaraz po niej wlewali w siebie duy yk zimnego piwa, co na dalsz met byo moe nawet lepsze ni ten powolny etap. Ale najpikniejsze byo w tym wszystkim, e tan biay, przejrzysty i czysty pyn, wygldajcy jak woda, robi z nich ludzi. Odtajawszy zapominali, e wytresowano ich do zabijania i e prdzej czy pniej szlag ich trafi gdzie na morzu. Kiedy si napili, wszystko byo jasne i proste. Nieistotne szczegy i bahostki, nieuniknione plugastwo ycia codziennego, schodziy na dalszy plan i znikay, kanty zaokrglay si. Alkoholu 151 nie mogy im zastpi kobiety, one z tym nie miay nic wsplnego. Kobiety to te drobne potrzeby yciowe, ktre tylko wtedy wyolbrzymiay si, kiedy si ich dugo nie miao, te mae duperelki, jak jedzenie, mycie si, strzyenie, dla wikszoci z nich konieczne zo i nic poza tym. Oszaamia si potrafili tylko alkoholem, co te byo trwalsze, o wiele trwalsze. Ludzie wytworni chodz na koncerty, do teatru albo kasyna, kulisi pal opium, a onierze chlej. Ale zawsze jest w tym co z rozpaczy -

nie cakiem by mu posuszny. Co koncert ma wsplnego z rozpacz, moesz mi to wyjani? Mog - Heynemu si czkno, ale by jeszcze do przytomny, aby za to natychmiast przeprosi. - Popatrz no, mj kochany Emilu - o Boe, Emil, ale ty niesamowicie naiwny - no pewnie - i to wanie twoja naj milsza cecha, po prostu za to mona ci pokocha... Robisz konkurencj Schwalbemu, co? - rzek Teichmann. -1 dlatego - nie przerywaj mi -jeste o wiele milszy ni ten wielki Teichmann, ten gruby niedwied, hi hi - beeeee. Chciae co powiedzie o koncercie - rzek Teichmann. Bdzie i o tym, ale najpierw powiem o tobie - owiadczy Heyne, mrugajc zaszklonymi oczyma, i jeszcze raz mu si odbio. - Przepra szam, ale mj odek... Teraz ju robi konkurencj nawet szturmanowi - rzek Teichmann. Bd tak dobry, Hans, i teraz mi nie przerywaj. Bo mwi o tobie, Hans, tak, o tobie, i powiem ci, co z ciebie za facet. Posuchaj, Emil, on ma co takiego, czego my obaj nie mamy, ju nie mamy albo nigdy mie nie bdziemy: mianowicie on jest nieustraszony. Tak, masz racj, zwrciem na to uwag jeszcze w budzie - odpar Stollenberg. Bo widzicie, ja zawsze mwi, e ze mnie jest wielki psycholog. A to jest obecnie nadzwyczaj rzadkie - eby kto nie zna strachu. To zdarza si tylko w filmach. A co najdziwniejsze: on co nieco wie, wca le nie jest taki, eby nie wiedzia, te ykn kilka kropli tej trucizny, co si nazywa rozum. Ale nie wicej ni kilka kropli. Jeszcze w por zakr cono kurek i ta odrobina trucizny, ktr ma w sobie, trawi jego atletyczne ciao, on si przez to przebija... 152 Miae mwi o koncercie - rzek Teichmann. A poniewa jest nieustraszony, wic duo potrafi znie. I jeszcze co: jest bardzo zmysowy, popatrzcie na jego usta. On po prostu bucha i tryska t zmysowoci, a kobiety to widz, dlatego ycie zawsze b dzie mu si podoba, nawet jak mu co parszywie nie wyjdzie. Wstydzibym si tyle pi - rzek Teichmann. Widzisz, Emil, teraz moralizuje, poniewa dziabnem go w zb, w ten murzyski zb, h h h. Bo jestem z was najmdrzejszy, i dlatego rwnie najsabszy - powiedzia w przestrze Heyne i wybekota jesz cze kilka sw, ktrych nie dao si zrozumie, a potem znowu spry si i zwrci si do Stollenberga: - O koncercie - tak jest. By sobie kiedy wielki czowiek - i ten wielki czowiek by artyst. Ale kiedy wysucha symfonii Beethovena - uwaajcie: kiedy przeszo mu oszoomienie poszed do domu i powiesi si. Naprawd? To fakt, Emil... ha ha ha ha. Moe wyda si sobie za may, pomyla Teichmann, pki jeszcze by w stanie myle: przynajmniej zna si troch na muzyce.

Gerd, czowieku, upie si - powiedzia Stollenberg, ale jzyk ju

owszem - i wiecie, co jeszcze? To ja wam zdradz...

Sze okrtw dywizjonu stao w Brecie przy nabrzeu wgowym, kiedy nadszed meldunek, e niemiecki samolot w okolicach Brestu zbombardowa angielsk d podwodn, ktra zanurzya si, ale zostawia za sob lad ropy, wic dywizjon ma natychmiast na ni zapolowa. Do tego czasu tylko dwa z okrtw, Albatros i okrt numer 3, pobray wgiel, reszta bya jeszcze w trakcie bunkrowania. Dowdca dywizjonu wyda rozkaz, aby te dwie jednostki wypyny. Swj proporczyk podnis na Albatrosie. O godzinie jedenastej okrty z najwiksz szybkoci wypyny z Brestu. W ptorej godziny pniej odnalazy lad ropy. Prowadzi on prosto na pnoc. Poszy nim od poowy jego dugoci. Uzbrojono bomby gbinowe i ustawiono je na rufie, gotowe do zrzutu. Krtko po pierwszej d podwodna widocznie odkrya swych przeladowcw, bo zmienia kurs o 90 stopni na prawo. Popynli za ni nowym ladem, ktry urwa si po przebyciu dwch mil. Ludzie stali na rufie, czekajc na sygna do zrzucenia bomb. Nie wiadomo, gdzie lad si zakoczy, bo zgin w zawirowaniach od ruby. 153 Z mostku dano sygna do zrzutu. Pierwsza bomba posza za burt. Kiedy wybucha, okrty zastopoway, wychwytujc hydrolokatorem szum ruby, po czym znw ruszyy i rzuciy bomby, znw przystopoway i caa gra zacza si od pocztku. Po czwartym zrzucie plama ropy si powikszya i przybraa ksztat kolisty o rednicy piciu metrw. W rodek tej plamy Albatros spuci dwie bomby rwnoczenie. W minut po detonacji ukaza si peryskop. Albatros ruszy na niego. W odlegoci zaledwie stu metrw peryskop wcignito. Albatros zmieni kurs o 10 stopni w kierunku przypuszczalnego kursu odzi podwodnej i staranowa j. Na pokadzie usyszano tylko lekki trzask. Niech faceci nie robi gupstw i wynurzaj si - powiedzia Heyne - przecie to idiotyzm, ta zabawa w kotka i myszk. Rozwalilimy im co najwyej peryskop albo kiosk, nic wicej, bo upnoby goniej - rzek starszy bosman Werner. Kto zawoa: - d podwodna za ruf! Nie byo czasu przypatrywa si jej, bo w tej samej chwili przez megafon rozleg si rozkaz: - Bajboty klar do wodowania! Opuszczono na wod bajboty. Ten z prawej burty przechyli si i wywrci, poniewa Biilow pooy ster na lew zamiast na praw. Wodowanie lewego powiodo si bez zarzutu. Przyczepny silnik na burcie natychmiast zapali. Heyne siedzia u steru. Teichmann si zaj silnikiem. Za pierwsz aweczk stanli Stollenberg z bosakiem w rku i Pitt z pe-emem gotowym do strzau. Przed nimi dowdca dywizjonu, pierwszy szturman i starszy bosman Werner, kady z granatem rcznym w garci, czekali na moment, kiedy wedr si na d podwodn. Albatros wzi jej mostek pod ostrza. aden Anglik nie mgby si na nim pokaza. Obudowa mostku bya na prawej burcie wgnieciona od staranowania. Ci z bajbotu widzieli to, ich wzrok rejestrowa d podwodn, ale mzg mieli wyczony. Dygocc z podniecenia, z nerwami napitymi do pknicia, czuli si przez uamki sekund, jakby wszystko to byo tylko snem, ktry zaraz przeminie. Aborda na okrt? To wrcz nieprawdopodobne. Z drugiej strony za to, co robi, byo niesychanie ciekawe i nie mieli czasu pomyle o niczym prcz tego, co chc uczyni. 154 dka migaa po wodzie, drobna mawka prszya na ludzi, muskajc ich rozgrzane twarze.

Czuli si cudownie. To jest co - odezwa si szturman. Byle silnik nie wysiad - powiedzia Heyne. Jakby wysiad, to dupa blada. Naucz si inaczej wyraa, Pitt, mamy tu oficerw. Tak jest, panie starszy bosman. Do mu jeszcze - powiedzia szturman do Teichmanna. I dopadli. Dowdca dywizjonu podnis rk na znak, e Albatros ma wstrzyma ostrza. Eleganckim zwrotem Heyne przybi do rufy odzi podwodnej. Stollenberg zahaczy j bosakiem i przytrzyma bjbot. Dowdca dywizjonu, szturman, starszy bosman Werner, Pitt i Teichmann wskoczyli na pokad odzi podwodnej. Pitt si polizn i upuci peem do wody. Heyne oboy cum bajbota na rufowym kocu spychacza sieci, a kiedy on i Stollenberg wspili si na kiosk, ju stali tam Anglicy, walc z pistoletw. Pooywszy bosmana Wernera i Pitta, walczyli teraz wrcz z dowdc dywizjonu i szturmanem. Przy tym szturman dosta kul w eb. Dowdcy udao si wytrci jednemu z Anglikw pistolet z rki, ale tamten ju przedtem do niego strzeli. Teichmann zdoa wadowa podbrdkowego wielkiemu drgalowi, oficerowi angielskiemu, i by wanie zajty zrzucaniem drugiego z kiosku. Heyne i Stollenberg przeskoczyli lecych na pokadzie i rzucili si na Anglikw. Dowdca dywizjonu pooy dwch ze zdobycznego pistoletu. Ale wci nowi wypadali z luku wieyczki. Teichmann zapa jednego, ktry jeszcze tkwi w luku poow ciaa, i grzmotn jego czaszk o pokryw luku. Anglik nieprzytomny zwali si z powrotem do wiey, na cisncych si za nim kolegw. Heyne zatrzasn pokryw luku. Jedynego Anglika, ktry jeszcze pozosta na zewntrz i ywy, powali Teichmann. Heyne wzi granat rczny, wyrwa zawleczk, unis troszk pokryw luku wrzuci granat do rodka, po czym docisn pokryw i stan na niej. Teichmann i Stollenberg te na niej stanli. Eksplozja poderwaa pokryw luku. W rodku ju nic si nie ruszao. Dowdca dywizjonu wskoczy do rodka. Teichmann zobaczy, e krwawi z ucha. Po czym wyleli na wierzch. Z trudem trzymali si na nogach. Kolana im si uginay i donie trzsy si nerwowo. Niektrzy dygotali na
155

caym ciele. Obuwie mieli czerwone, jakby unurzali je w minii. Trzydziestu dwch wyszo na pokad. Jako ostatni dowdca dywizji. - Dawa tu latark i worek eglarski, ale biegiem. Nie wiem, czy utrzymamy t trumn na powierzchni, musimy zabra z niej tajne materiay, nim zatonie. To wszyscy, panie komandorze? Reszt szlag trafi, byli zgromadzeni w centrali, kiedy wybuch gra nat i amunicja do dziaa, ktr trzymali tam w pogotowiu, te wybucha, a drzwi uszczelnili. Ci tutaj znajdowali si na dziobie i na rufie, z tych w centrali aden nie przey. Albatros przybi do nich burta w burt. Dowdca dywizjonu da sobie zaoy opatrunek na gow, kula przesza mu po wierzchu czaszki, mia te przestrzelon maowin ucha. Pierwszy szturman, starszy bosman Werner i Pitt leeli martwi. Heyne wzi kieszonkow latark i chcia zej przez luk wiey do centrali, Teichmann mia i za nim z workiem eglarskim. - Zosta -zawoa Heyne, wdrapa si znw na gr, wystawi gow z luku i zwymiotowa. Stollenberg oboy hol z Albatrosa na dziobie odzi podwodnej. Drug lin przecign przez kluz kotwiczn, a e nie byo adnej pasujcej szekli, wymontowa luf angielskiego cekaemu i przetkn j przez oko liny, eby nie moga si wysun. Po czym dowdca dywizjonu wrci na d podwodn i zszed przez luk. Teichmann

uda si za nim. mierdziao prochem, krwi, moczem, ajnem, elazem, rop i skr, a im gbiej schodzili, tym smrd by dotkliwszy. Kiedy ju stanli na dole, stopy ich tkwiy w gbczastym dywanie z misa, koci i krwi dwudziestu ludzi, rozszarpanych w hermetycznie zamknitym przedziale. W sabym wietle, dochodzcym z luku, wida byo zarysy stou nawigacyjnego. Wyglda jak pie rzenicki. Leaa na nim urwana gowa z rozrban czaszk, ktrej pokrywa spoczywaa obok wntrzem do gry na poduszce ze swoich wosw jak paska czara do picia. Biaawa masa mzgu wylewaa si z czaszki i zwisaa po bokach, przetykana grudami krwi, podobna do wielkiego muchomora. Z wolna ruszyli naprzd. Podoga pod nimi uginaa si, piszczaa i chlupaa, jakby brnli przez bagno. Mieli wraenie, jakby do ich obuwia lepiy si cikie grudy gliny. Z sufitu kapaa ciepa, liska ciecz, klejca si do palcw. Mieli trudnoci z utrzymaniem rwnowagi. Stpali po ciece wydeptanej przez Anglikw wychodzcych z dziobowego przedziau przez grod centrali do wiey. Nagle co Teichmanna przytrzymao. Kiedy dowdca dywizjonu chcia go pocign za sob, obaj si przewrcili. Wstawaj - powiedzia dowdca i sam si podnis. Co mnie trzyma za nog. Miej rozum, chopie, zabici nie mog ci trzyma. Ale trzyma mnie, panie komandorze. Nie moecie poruszy nog? Mog, ale zawsze mnie z powrotem odciga. Teichmann wspar si o dywan z misa, krwi i koci, a kiedy si wyprostowa, mia w doni lisk, bblist mas, ciep i jak gdyby poruszajc si. Dowdca j owietli, bya koloru jasnoczerwonego. - To tylko kawaek puca. Wyczy latark, a Teichmann otrzsn do i posysza w ciemnoci, jak kawaek puca gdzie chlasn, tak dononie - jak gdyby kto kogo plasn po goym tyku - a si wzdrygn z przestrachu. No... a teraz chod. Jeszcze mnie trzyma. Niemoliwe. Ajednak. No ju, chod. Nie idzie, panie komandorze. Zaraz do ciebie przyjd. Dowdca dywizjonu chcia podej, ale polizn si i znw upad. -Przeklte gwno. Teichmann sysza, jak si podnosi. Ale mnie cigle trzyma, panie komandorze. Wic zobacz, co to takiego. Nie widz. Powiec jeszcze raz. Dowdca dywizjonu wczy latark. Dawaa czerwony odblask, bo jej szko przy upadku si zakrwawio. Gdy stoek wiata pad na jego stop, Teichmann zdrtwia ze strachu. - O cholera - usysza dowdc. Latarka zgasa. Teichmann sta bez ruchu. Zasapa i dysza urywanym tchem, obawia si, e moe si udusi i nie wiedzia, co robi.

Pustka bez krwi w gowie rozchodzia mu si byskawicznie. Jakby straci grunt pod nogami, jakby spada bez koca w gb nie majc dna. Poczu si kompletnie bezradny. We, pomyla. U nich s we na pokadzie. We! Powiec jeszcze. Tutaj s, tu... Stj spokojnie. Masz sta. We mj n, cofnij si o jeden krok i poprzecinaj je. Teichmann pooy worek eglarski i wzi n, otworzy go i porozcina kiszki, opltujce mu si wok buta. Po czym weszli przez otwarte drzwi. Wytarli sobie donie w zasony przy kojach. W kabinie radiowej zaadowali do worka eglarskiego wszystko, na czym by stempel: Secret. I ruszyli z powrotem, a poszo to nawet lepiej, ni si obawiali.

Habernagel wkrtce wylaz na gr. Chcia co powiedzie, ale mia pene usta, ledwie zdy je oprni za burt. - Jeszcze nie potrafisz gada i rzyga rwnoczenie? - zapyta Teich mann. Zanim Habernagel zdy mu odpowiedzie, d podwodna zatona. Jej rufa zanurzya si z wolna pod powierzchni wody i ludzie po-wskakiwali do bajbota, a dla kogo zabrako miejsca, ten skaka do wody i ucieka wpaw do Albatrosa, podczas gdy dzib odzi podnis si w gr i bezgonie osun w gb. Sycha byo tylko trzask zrywanych cum, ktrych ju nie byo czasu odda. Z odzi podwodnej pozosta biay wieniec piany. Teichmann by rad, e ta trumna znika. Anglicy siedzieli w kubryku i popijali sznapsa. Ranni leeli w kabinach dowdcy dywizjonu, dowdcy okrtu i oficerw wachtowych, zabici na grnym pokadzie. Leeli w szeregu jeden obok drugiego, podporucznik Rouff, starszy bosman Werner, Pitt i szeciu Anglikw. 158 Heyne uwaa, e dowdca wysa Anglikw pod pokad, aby nie ogldali stojcych w porcie niemieckich okrtw. Stollenberg twierdzi, e uczyni to z poczucia taktu, aby zaoszczdzi im ceremonii wejcia do portu, bd co bd rozpoczynali wojn z najpotniejsz flot wojenn wiata, a teraz pychc do niewoli na ledziowcu, poza tym nie s to dzikie zwierzta do pokazywania publicznoci, tylko ludzie. - Howgh. Jako rzecze Emil Dobroduszny - rzek Heyne. - ycz ci tylko, eby nigdy nie trafi do niewoli angielskiej, bo co do jednej sprawy moesz mi wierzy: Anglicy potraktowaliby nas inaczej. Oni wiedz, jak obchodzi uroczystoci, kiedy paci za nie pokonany. Na linkach sygnaowych Albatrosa powieway flagi Tango-Hotel--Papa. Dowdca dywizjonu zawsze kaza podnosi ten sygna po skutecznie wykonanym zadaniu. By to nieco ironiczny sposb, w jego stylu, aby wyraa uznanie zaogom, a nie robi wok tego szumu.

Jeste blady jak kurza dupa. Przymknij si, Habernagel. Te musz sobie obejrze te ofiary. Ale we lamp, eby te mia z tego co nieco.

8
21 grudnia 1940 roku, o godzinie 11.32, staa si rzecz nastpujca: angielskie

formacje bombowcw dokonay w trzech falach nalotu na Brest. Obrona przeciwlotnicza bya mocna, Anglicy ponosili znaczne straty. Ich dowdztwo zdecydowao si, e trzecia fala ju nie pjdzie na Brest, ale zrzuci swe bomby na cele morskie. W odlegoci 25 mil na pnocny zachd od Brestu bombowce wykryy idcy w szyku torowym dywizjon traowcw. Nadleciay od rufy na wysokoci dwch tysicy metrw, niedosine dla obrony przeciwlotniczej z okrtw, rzucajc kolejno bomby i patrzc, jak to dywanowy nalot okada bombami ca flotyll, i poleciay dalej. W ten sposb unicestwiono 52 dywizjon traowcw. Na powierzchni utrzyma si tylko okrt dowdcy, ktry pync na ich czele mia najwicej czasu na manewrowanie. Holowniki ratownicze odholoway go do Brestu. Z zag wszystkich zatopionych okrtw wydobyto z wody cznie dwudziestu piciu ludzi. Z tego dziesiciu umaro od ran. Boe Narodzenie spdzali w Hamburgu. Stollenberg dopiero niedawno trafi do domu, Biilow i Ygele ju nie zmiecili si w czasie, aby zdy na Wigili, a Teichmann nie wiedzia, gdzie miaby spdzi to Boe Narodzenie: tak sobie wzajemnie powyjaniali. Na Wigilii zgromadziy si te same osoby, co ubiegego roku, tyle e nie do poznania. Oglny nastrj by cakiem nienajgorszy, adnego porwnania z ubiegorocznym. Zwyciao si i wszystko odbywao si teraz pod hasem: Chwalcie Pana Boga, alleluja i hosanna. Haso to mg rzuci genera w stanie spoczynku Heyne, gdy wyglda w tym roku wspaniale. Ubra si w mundur, cho nie reaktywowany, lecz zaoy go na ten uroczysty dzie, jak rwnie wszystkie swe ordery i odznaczenia, przynalene do munduru i do takiego dnia. Za nim i nieco z boku znw stana siostra Luise, trzymajc zoone donie, raczej dugie i kociste. Teichmann bacznie przyglda si generaowi: pewny siebie i w poczuciu swej godnoci sta ten may czowieczek przed zapalon choink i odczytywa ewangeli na Boe Narodzenie. Czy trzsy mu si odrobin donie trzymajce Bibli, czy w gosie jego brzmiao cho troch niepewnoci, wzruszenia, czci wobec potgi sowa? Czy w ogle wiedzia, co czyta? Nic podobnego: Biblia spoczywaa w jego doniach pewnie i mocno, a ton gosu wskazywa jedynie, e przywyk do rozkazywania i yczy sobie, aby go suchano. Jakby waciwy czowiek na waciwym miejscu. I genera w to wierzy, bez cienia wtpliwoci. A w c innego miaby wierzy? pomyla Teichmann. Nic nie zakcio rozdawania prezentw. onierze dostali po cztery pudeka papierosw Nil i Muratti Privat oraz po butelce gdaskiej wdki Goldwasser. Nastpne wyczono wieczki na choince, wczono wiato na suficie, ju po Wigilii, czstowano malag i potoczya si oglna rozmowa. Tymczasem dzieci bawiy si w wojn. W p godziny zwyciyy Francuzw, po czym zabray si do Anglii. Sforsowawszy bez trudu Kana, wykrzykujc: Hura!" i Dooy im!" raz dwa podbiy Angli. W tym roku zaproszono jeszcze dwch niegdy czynnych oficerw w podeszym wieku, jeden z nich uczestniczy w wojnie 1870 roku, ubrali si w swe dawne mundury jak w pancerz i nie uczestniczyli w rozmowie. Oprcz Diebodw bya jeszcze jedna rodzina proboszcza, zwracano si do nich pan starszy radca konsystorialny" i pani radczyni". Poza tym przewaay sfery kupieckie. Byo to wytworne towarzystwo, a wszyscy zgadzali si, e yj w wielkich czasach, e z aski Boej zmierzaj ku jeszcze wikszym, e Bg najwyraniej osania Fuhrera sw bogosawic doni, co pokaza zamach w Monachium, i e Niemcy pod genialnym przewodem swego Fuhrera, Adolfa Hitlera, stoj w przededniu olbrzymiego - globalnego", jak mwi kto, do kogo zwracano si panie konsulu" - zwycistwa. - Daj Boe! - mwiy damy. Po czym zabra gos pan wyszy radca konsystorialny i oznajmi, e teraz, po

wywalczonym z Bo pomoc zwycistwie nad Francj, Anglia sama da za wygran i e to ju ostatnia wojenna Gwiazdka, jak przeyje mode pokolenie. Genera doda, e kade pokolenie musi wzi udzia w jednej wojnie, e wychodzi mu to jedynie na dobre i wzmacnia charakter. Modzie musi przey burz, aby docenia bezpieczestwo portu -rzek radca konsystorialny i przepi do marynarzy. - Mam racj? - wietnie pan to uj - owiadczy genera i przepi do wyszego radcy konsy-storialnego, a radca konsystorialny usiowa wypi po wojskowemu, z odstawionym okciem, przy czym troszk si obla. Sprawa z Kocioem bya wprawdzie ze strony Fuhrera potkniciem, ale ju uwiadomi to sobie, a SS te niewtpliwie si uszlachetni. Tyle wyszy radca konsystorialny. Naturalnie - rzek genera - to modzi ludzie, musz sobie jeszcze cokolwiek przytrze rogw. - Nie taki diabe straszny, jak go maluj doda jeden z Izby Handlowej. - Mj Boe, zdarzyo si par nieadnych spraw - stwierdzi inny, do ktrego mwiono panie senatorze" - ale gdzie drwa rbi, tam wiry lec. A te drwa trzeba byo rba - rzek genera. Nasza gospodarka i tak wszystko wytrzyma. Jeeli o nas chodzi, to poradzimy choby i dugotrwaej wojnie. Bardzo susznie, panie radco handlowy, syszaem, e zagbie Ruhry wyprodukuje w przyszym roku o czterdzieci procent wicej... To wspaniae... Nikt nam nie dorwna... 162 Owszem, interes idzie cakiem niele... -1 mona przy tym co zarobi, ha ha ha. Nie mamy powodu si uskara. Wszystko to dzielni ludzie, ktrzy osignli co w yciu, pomyla Teichmann. Wierz w Boga i w pienidz, take i w odwrotnej kolejnoci, a jedno i drugie to co wspaniaego. Zdrowy gatunek ludzi. Modsi wycofali si do jadalni. Przez zamknite rozsuwane drzwi dobiega muzyka taneczna. - Taczy w Wigili wit? Przecie to nie wypada - rzek genera. - Prosz ci, Luise, spraw, eby zaprzestano tych tacw. Luise wysza do jadalni i powrcia z mod dziewczyn. - Ale drogi wuju, mylelimy, e w drodze wyjtku - a chopcy maj tylko par dni urlopu - potem znw ruszaj... Ot, moje dziecko, w Wigili si nie taczy - oznajmi genera. Pani proboszczowa Diebold wtrcia si: - Nieche pan pozwoli mo dym zabawi si, ta modzie ma obecnie tak niewiele okazji do spotka. Bd co bd Wigilia to take wito radoci - zauwaya dziew czyna. Tak piknej modej damie nie mona odmwi, wic jeli o mnie chodzi, to niech bdzie - rzek genera. - Prosibym jednak o powcigli wy rodzaj muzyki, zrozumiano? adnych tam nowoczesnych szalestw. Maonka proboszcza wcigna Teichmanna w rozmow. Dlaczego pan nie taczy? Bo nie umiem. Jak to moliwe? Nie jestem wystarczajco muzykalny. Ach, to nie ma znaczenia. Znam mnstwo ludzi zupenie nie muzy kalnych, a jednak taczcych. Na przykad mj m jest kompletnie nie

Przecie taniec ma wicej wsplnego z erotyk ni z muzykalno


ci.

muzykalny, a cakiem dobrze taczy, mimo e jest duchownym, ha ha.

No tak, by moe... ma pan racj. I dlatego pan nie taczy? Nie lubi chodzi okrnymi drogami. Ha ha ha, ale z pana figlarz, pan to jest nieze ziko. Ale troszk
pokrci si te jest mio, nie trzeba od razu wywala drzwi - odrzeka i przysuna si.

163 - A jak dom jest otwarty na ocie? Pani proboszczowa zachichotaa. Aeby nie byo niedopowiedze, stwierdzi: Popycha przed sob spocone kobiety, to najgupsze, co mczyzna moe zrobi. - Mczyzn zawsze mog zrozumie. Widocznie to napalone cielsko sdzi, e mogoby mi udziela rekolekcji, pomyla Teichmann i ogarna go zo, e jest taki mody. A nastpnie zapali cygaro. Wszyscy popijali szampana. Mwili: Na zdrowie!" i umiechali si. Potem zjawi si spniony go, kolega szkolny Gerda Heynego, niejaki Alfred Nienhagen. Przyszed o kulach, brakowao mu jednej stopy. Przedstawiajc go Heyne usysza, jak genera szepce do swojej siostry: - A mwiem, e nie wypada taczy. Dzikuj - powiedzia Nienhagen, kiedy Heyne mu poda krzeso. - Rzeczywicie, moja umiejtno chodzenia nie jest jeszcze mistrzow ska, czuj si jak bocian w saacie. Ma pan poczucie humoru, to mi si podoba - rzek genera. Lepiej ranny ni martwy, ha ha ha.. Dla mnie wojna si ju sko czya. Gdzie pan walczy? - spyta genera. Pod Amiens. To znaczy, w ogle nie walczyem, tylko leaem na brzuchu, w dodatku niewaciwie, a co najmniej nieprzepisowo, bo mia bym jeszcze t stop. Jak mam to rozumie? - spyta genera. Cakiem po prostu. Dowdca mego plutonu, ktry te lea przed Francuzami na brzuchu - bo faceci niele strzelali - ot mj dowdca plutonu krzykn do mnie: We obcasy do ziemi." Bo wie pan, w wyso kich butach, jak si ley, to nieraz wystawia si obcasy troch do gry, bo jest wygodniej. e nie wolno tak robi, tego uczy si ju rekrutw - zauway genera. No wanie. Ale wie pan, akurat mnie okropnie zaswdziao w no g, pan rozumie, te drobne zwierztka? We Francji pod tym wzgldem nie panuje taka higiena jak u nas, tam jest mnstwo robactwa. W kadym razie podrapaem si i przy tym wystawiem obcas. No tak, a potem huk no i poczuem, e po nodze pynie mi co ciepego. Jak wrciem do przytomnoci - bo ja nie znosz widoku krwi - leaem na wspaniaym, 164 mikkim ku, byo powleczone na biao, wieutkie, po prostu pachniao czystoci, i byy tam adne, ale to naprawd przeliczne siostrzyczki, wprost wyczytujce, e tak powiem, kade yczenie z oczu. Tylko lewej stopy ju nie miaem, poza tym niczego mi nie brakowao. Nasze lazarety zawsze byy wzorowe - rzek genera. Tak jest, ale teraz dopiero bdzie o tym, co najpikniejsze. Ot

w kilka dni pniej zjawia si przy moim ku lekarz naczelny, opowia da mi co o mstwie w obliczu wroga i kadzie mi na szafce nocnej, w imie niu dywizji, Krzy elazny II klasy. Pniej dostaem jeszcze odznacze nie za ran. Jak si okazuje, nasza kompania poniosa due straty, wic przyznano jej pewn liczb elaznych Krzyw, i w ten sposb ja go dostaem. A wszystko za to, e pcha ci ugryza w odpowiednim momencie rzek Heyne. No wanie. Zasuguje na rozprawk o zwizkach przyczynowych. Na zdrowie, Alfredzie. Za twoje, Gerd. Drugi kieliszek wypili za rychy pokj. Genera swojego nie dopi. Dlaczego pan nie wypi do dna? Nie lubi pan szampana? Ale tak - odpar genera, ale wida byo po nim, e ton Nienhagena niezbyt mu odpowiada. - Tylko dla przyzwoitoci robi to powoli. Zreszt do dna wypija si tylko toasty za gowy pastwa. Jeeli mnie wzrok nie myli, takich tu nie ma. Niezalenie od faktu, e ja te jestem za rychym zawarciem pokoju. Daj Boe - powiedziaa w tle jedna z pa. Ale wie pan - podj genera - wszystko to na nic: jeeli Anglicy sami z tym nie skocz, bdziemy zmuszeni wkroczy do Londynu, aby zrozumieli, e my nie artujemy. I dopiero wtedy bdzie pokj. Nie sdz, eby to byo takie proste. Nie, ale pan posucha: skoro wy ju maszerujemy? Najpierw trzeba si tam przeprawi, a to bdzie kosztowao wiele krwi. Ja bym wola rozwizanie polityczne od militarnego. Ale prawd mwic, nie jestem na sto procent przekonany o umiejtnociach tych panw z MSZetu. - Ja te - stwierdzi genera. - Osobicie nie zajmuj si polityk i niewiele si w niej wyznaj. My onierze zawsze musimy wypija piwo, ktrego nawarzyli nam politycy. 165

Owszem. I widzi pan, prosz wybaczy, to jest wanie powd, dla No, tak le znw nie jest, mody czowieku, w kocu my te mamy Obawiam si, e bywa ju za pno, kiedy wy chcecie co powie My rwnie - stwierdzi genera. Pytanie tylko, czy suszny.
dzie. Mam na to swj wasny pogld. co nieco do powiedzenia - rzek genera. ktrego nigdy nie chciaem by oficerem.

No, pan wybaczy. Musi mi pan przyzna, e w waszym zawodzie wiara i posusze stwo bardziej licz si ni samodzielne mylenie. Widzi pan, ja w nic nie wierz. Wierzy to dla mnie tyle co nie wiedzie. Posuszny bywam na der rzadko i tylko wwczas, kiedy mnie do tego zmusza ten, co wydaje rozkazy. Ale myle czasami lubi, chocia nie jest to zbyt wesoe. Cho dzi mi o to, e posuszestwo jako takie nic nie znaczy, to robi kady pies, kiedy go si do tego zmusi, a ja nie lubi by do niczego zmuszany, jeeli nie jestem przekonany, e to suszne. No tak, ju Hohenzollerno

wie mwili: kademu, co jego, a robili swoje. Zanim genera zdy przyj do siebie po tej ostatniej uwadze, Nien-hagen si poegna. Dla generaa jednak sprawa nie bya wyczerpana, to jego zahaczono. Wypi do dna jeszcze kieliszek i nastpny. - Maniery tego draba... to ju zanadto. Genera rozgrza si, twarz mu si zaczerwienia, ale mogo to by skutkiem szampana. Nala sobie jeszcze kieliszek i powsta. Mnie, staremu generaowi, powiedzie, e nie potrafi myle! Tego nie powiedzia - zauway niemiao profesor Heyne. Ale na to wyszo - rzek genera, chodzc po pokoju tam i z powro tem. Bd co bd skoczyo si akademi wojskow. To niesychane. Genera wychyli swj kieliszek. Trzsa mu si trzymajca go do. - A do tego chopczyna ma jeszcze mleko pod nosem, brakuje mu wewntrznej dojrzaoci, i bdzie mnie tu poucza, to przecie... - Jednak niewiele brakowao, a okazaby si dojrzay do bohaterskiej mierci - rzek Gerd Heyne. Ojciec spojrza na niego z nagan. Genera znw sobie nala. 166

Jaki to powierzchowny typek, wyprany z prawdziwych uczu. Dla

niego wojna si skoczya, powiada. Nie ma pojcia, co to znaczy obo wizek i gotowo do ofiar. No, jednak swoj nog zoy w ofierze, skoro ju o tym mowa. Bdziesz go jeszcze broni, Gerd - rzek genera i rozkrzycza si. Ofiar trzeba zoy dobrowolnie, inaczej to nie jest ofiara. Ludzie tego pokroju nawet nie zgosiliby si do wojska na ochotnika. To nie jest ad na postawa, adne podejcie, co dzisiaj wykazuj ci chopaczkowie. A ty, Gerd, jeste taki jak oni. Wszystko chcielibycie lepiej wiedzie, a na prawd jestecie nihilistami. Ci s przynajmniej uczciwi. Do cikiej cholery, macie by idealistami. Tego nam nie moesz nakaza. Tym si jest albo nie jest. A wy nie jestecie. A ja powiadam, e powinnicie by idealistami. A jeli ideay s zakamane? - Ideay nigdy nie s zakamane, to nie kwestia rozumu, to kwestia charakteru. Zapamitaj to sobie. Genera wychyli swj kieliszek. - My onierze to jedyna grupa zawodowa, ktra za swe przekonania oddaje ycie. Politycy, jeeli popeni bd, wycofuj si i yj dalej. Kupcy, jeeli przestaj zarabia, dokonuj likwidacji albo bankructwa i yj dalej. A tak zwani twrcy, filozofowie, literaci czy inni pismacy, wygaszaj tezy i jeeli s bdne, nigdy za to nie pac yciem, chyba e ktry z tych panw si powiesi, bo nie moe ju ze sob wytrzyma. Wygasza przemwienia i pisa ksiki - tyle potrafi- do niczego ich to nie zobowizuje. Odwoywa i korygowa, i na kompromisy i handlowa bydem - to potrafi- nic ich to nie kosztuje. Ale charakteru s pozbawieni. I ty te jeste taki, Gerd, i twoi przyjaciele s tacy sami, ci smarkacze s po prostu... frywolni. To jest waciwe okrelenie. Frywolni. Tacy oczywicie nie umieraj za swoje przekonania, nawet by nie mogli, bo ich nie maj, a y take chcieliby za wszelk cen... A ty jakie masz przekonania? - zapyta Heyne. Teichmann szturch n go w ebra, co miao znaczy: Zostaw ju staruszka w spokoju.

Przekonania moich ojcw - rzek genera. - I te przekonania za


pewniy nam wielko. Czy susznie i nie lkaj si nikogo - rzek Heyne.

Nieustraszeni i wierni. Tak jest - zawoa genera. Raczej by ni wydawa si. Tak jest - krzykn genera. I doda: - Wiesz dobrze, co mam na myli. Tak jest - rzek Heyne. Nie powtarzaj wci gupio: tak jest. Wybacz, ale to ty powtarzae. Niczego nie wybaczam - owiadczy genera, biegajc po pokoju jak lew w klatce, umylnie doprowadzajcy si do wciekoci. Wszed ju na wysokie obroty, a punkty, ktre przy tym osiga, objania ju tylko w formie hase, do formuowania zda ju niezdolny: - Bez charak teru... adnych zasad... nieodpowiedzialne gadanie... tylko dla przyjem noci... W tej chwili, jakby dla podkrelenia ostatnich sw, huczny miech rozleg si w jadalni, gdzie za zamknitymi drzwiami odbyway si tace. Boe wielki - wykrzykn genera - te przeklte potacwki... jakby nie byo wojny. Ten lekkomylny ludek. - Szarpniciem odsun drzwi. Sta n pod drzwiami i przyglda si taczcym. Teichmann nie widzia jego twarzy, ale sdzc po reakcji taczcych, musiaa mie wygld marsowy. Dosy tego - rozkaza genera. Gos jego wibrowa jak zbyt napita struna. Kiedy ostatnia para wysza z jadalni, pozosta ju tylko gramofon odtwarzajcy do koca pyt May pocztylion. Co za szczcie, pomyla Teichmann, miejc si w rodku, e to przynajmniej marszowy taniec, a gdyby to byo tango? nie do pomylenia. Kiedy pyta dobiega koca, gramofon sam si wyczy. Nie odwracajc si, genera przeszed przez pusty pokj. Miarowo, sztywno, z czubkami butw na zewntrz, w wypit wsk piersi, wcignitym krzyem, ale cokolwiek chwiejnie. Usiowa wypra kolana, ale ju mu niezbyt wychodzio. Moe sdzi, e jeli krok jest naleyty, to niewane, dokd si idzie, postawa moe niejedno wynagrodzi. Kurczowo stara si j utrzyma... Odchodzi, pomyla Teichmann, jak dziadek do orzechw, ktremu wetknito w gb zbyt twardy orzech. Biedny may genera. Tym razem ju nie ma dziecka, ktre by ci wzio za rk, teraz musisz i sam. 168 A tak zupenie nie umiesz przegrywa, nie potrafisz nawet porzdnie odej. Ju si obudzisz z cik gow i bdziesz si martwi, e za duo wypie i martwi si, e tyle nagadae, a zwaszcza martwi si z powodu cukru w moczu. Po wyjciu generaa reszta obecnych ju bya zgaszona i rozmawiaa tylko ciszonym gosem. Wszed Biilow i zapyta Teichmanna, co si stao. Biilow nalea do taczcych. Spi si. Zdarza si w najlepszej rodzinie - rzek Biilow i zauway, e teraz mona si dalej bawi. Ale Heyne zebra swych kolegw i poszed z nimi na gr do swego pokoju.

Tak jest - odpar genera.

167

Czy wraca do Niemiec? Nie wiem. Ale w Szwajcarii dobrze si jej powodzi? Skoro nie pisze, to chyba dobrze. Tak zakadam. Te nie miaem jeszcze z domu listw na wita. Ale to z pewno ci wynika z tego, e nas odkomenderowano, a z poczt polow w dni witeczne te nie jest za dobrze. -Tak. Nie znaj twojego adresu? Z pewnoci dostaniesz na Gwiazdk skrzynk wina? Owszem, obiecywali mi. -To wypijemy j razem. Ja co prawda ju kiedy jedn z twoich skrzynek... - W porzdku. W pokoju Heynego byo wino i siedzieli teraz, pili mozelskie i z okolic, palili czarne hawaskie cygara, Heyne papierosy. Teichmann wyszed na balkon. Sypa nieg. Na chodniku odcisny si w niegu lady wychodzcych goci. Patrzcemu z gry Teichmannowi wydaway si zaskakujco mae i gste, dziwi si, e mczyni mog chodzi tak drobnym kroczkiem. Ostatni gocie akurat wychodzili. Mali, skurczeni, niepewni szli do domu jak zastraszone owce, ktrym zabrako przewodnika stada. Gdzie bimba dzwon kocielny, bez koca, jakby zapomniano go

Co z twoj matk? Dzikuj, w porzdku.

Rozmwka na schodach:

169
wyczy. Ale piknie byo patrze na sypicy nieg. Bezgonie opada z nieba i sprawia, e noc bya jasna i przyjazna, a gdzie lea brud, tam go przykrywa. Teichmann czu, jak patki osiadaj mu na wosach, byo to przyjemne uczucie, jakby pieszczota. W nieustannym opadaniu tych drobnych, srebrzystych krysztakw byo co pocieszajcego i kojcego, a to ju niemao, gdy si jest sam. Mgby tak jeszcze godzinami sta na niegu i sucha tego samotnego dzwonu. Komu on dzwoni? zastanawia si, nie znajdujc odpowiedzi. W pokoju toczya si oywiona dyskusja. Podsumujmy ten wieczr - rzek Heyne, niezwykle rozweselony. Nie ukrywa alu, e popis generaa tak szybko si skoczy. Jednak czym nas uraczy - rzek Stollenberg. Gdyby facet tyle nie wypi, wkrtce ju bym go podprowadzi tam, gdzie chciaem. No, Gerd, ju niele mu naplue do zupy - rzek Ygele. - Waciwie co ty masz przeciwko niemu? - zapyta Stollenberg. Heyne wyjani, e jego wuj to dla niego jak czerwona pachta na byka. - Wic dlaczego chcesz by oficerem? Przez cynizm - odpowiedzia Heyne. e chce pobi tych panw ich wasn broni. Czas wojny si do tego niezbyt nadaje. Podczas gdy Ygele z wolna usypia, Heyne stara si pozostaym wyjani, e to, co w korpusie oficerskim uchodzi za najwysz z cnt, czyli wierno, jest najbardziej tpackie. Cay ten raban wok wiernoci i honoru to przecie nic innego, tylko manewr odwracajcy uwag od faktu, e akurat oficerowie nie wymylili prochu, a c za sens ma wierno, skoro

si jej musi dochowywa kretynowi? Stollenberg uwaa, e kretyni na og nie zajmuj tak eksponowanych stanowisk, aby mogli domaga si od innych wiernoci. Heyne odpar, e liczba kretynw na eksponowanych stanowiskach jest a nadto wystarczajca. U wikszoci oficerw awans to efekt starzenia si. Take inne ich cnoty, w rodzaju cigle przytaczanej skromnoci, niewiele znacz. Schlieffen mg to powiedzie dopiero wwczas, gdy zosta feldmarszakiem. Na takiej pozycji mona sobie pozwoli na takie wypowiedzi, ale czy kto widzia skromnego podoficera lub skromnego feldfebla? 170 A czy w ogle moliwe jest, eby mody oficer, jeeli chce zrobi karier, pozosta skromny? Kto si nie pcha do przodu, tego nie zauwa, dzisiaj bardziej ni kiedykolwiek. Takie argumenty mia Heyne na skadzie przeciw korpusowi oficerskiemu i jak rzeka, na ktrej dugo by zator, dzi popyny z niego. Biilo-wowi nie przeszkodzio to zasn. Teichmanna to nawet bawio, a poniewa wiedzia, jaka to woda na myn Heynego, zapyta go, w jakich stosunkach on tak w ogle pozostaje ze sw rodzin. - Chcesz pewnie zapyta, dlaczego po maturze, zamiast na studia, poszedem na trawler owicy ledzie? Poszedbym nawet i na Biegun Pnocny, byle si od nich odczepi. Najgorsza w nich jest ta bigoteria. Popatrz choby na mojego ojca: na pozr korekt, a w rodku wrak. Ju za modu przetrcili mu krgosup, tak jak mnie go chcieli przetrci. A pniej doprowadzili go do tego, e w dodatku sobie co wmwi na temat swego przetrconego krgosupa. Wszystko wedle zasady: o wasnych siach niczego nie wskrasz. To najpodlejsze u tych rozmodlonych braciszkw i siostrzyczek, e nie potrafi dostrzec, jak inni na penym morzu pdz z wiatrem, rozumiecie? e inni staraj si oblicza wiatr, chocia wiedz, e nigdy go nie wylicz do koca, rozumiecie? e inni si nie boj. Wic ypi z ukosa. Kady si musi rozbi - myl sobie w cichoci ducha - a na gos mwi, e ci chc pomc. Powiadaj, e od rozbicia si dopiero zaczyna si prawdziwe ycie. e chodzi o prawdziwe ycie. Potem zaczyna si czoganie na brzuchu, zwane pokor". Na kolana, grzesznicy, i biada, jeli ktry podniesie gow! A mimo swojej bezgranicznej ufnoci w Bogu boj si, piekielnie si boj. Przyjrzyjcie si, jak umieraj. Jak si broni przed tym pjciem do raju, jak skoml, jak targuj si o godziny, o minuty, byle pozosta troch duej na tym ziemskim padole paczu. Niechaj przyjd najlepsi lekarze, niech przyjdzie proboszcz, wprawiaj w ruch Boga i cay wiat: tylko po to, eby mogli duej potapla si w tej kauy grzechw", co, nie jest tak? Wobec wiata nic, tylko lk: popatrz - przezwyciyem ten wiat - a naprawd kto z nich go przezwyciy? Czy kto go w ogle chce przezwyciy? Ale z drugiej strony s przekonani, e jako twr Boga to jest najlepszy z moliwych wiatw. A z dowolnymi skrupuami tu na ziemi pozwala im si upora ta zdrowa ufno, jak pokadaj w Bogu. A jak do tego jeszcze maj pen sakiewk forsy, to s szczliwi. Nie maj 171 wikszych wymaga. A po co? Przecie gowa mogaby rozbole. Ale kiedy nadchodzi mier, co wtedy? Nie wiata si boj, tylko mierci, tak jest. wiatopogld, religia zbudowane na strachu, na saboci, na lku... Boe, jakie to gupie. Wszystko to razem takie potwornie gupie. Dla powszechnego dobra. Ale skdind tak si zachowuj, jakby na tej parszywej planecie nie mieli adnych problemw. Kady ma swj kabel telefoniczny do gry, prosto do Pana Boga. Jak zdarzy si jakie kuku, zaraz krzycz do telefonu: halo? i dostaj natychmiast plasterek. Poczenie bez adnych zakce. A jak ju cakiem le, to wisz bez przerwy na suchawce. Po czym odczuwaj na swojej ranie odpowiednio wikszy plaster i nie posiadaj si z zachwytu, jakie to z gry dostali bogosawiestwo. Kademu prbuj wmwi ten sam numer telefonu i

nie mog zrozumie, e do wielu dzwonicych w ogle nikt si nie zgasza, a u niektrych ten kabel jest ucity na cae ycie i e bywaj tacy, ktrzy nie bd z powodu byle gwna wiesza si na telefonie i woa o pomoc. Co to za odwaga bez samotnoci, h? To ma by osignicie, e si wdruje, kiedy na kad przeszkod ma si przy sobie odpowiedni kij, na ktrym zawsze mona si oprze? Ale co ja wam gupim opowiadam, przecie wy picie. Mylisz si, ja tylko przymknem oczy, bo tak lepiej si sucha powiedzia Teichmann. Aha, i co syszae? e jeste dobrym chrzecijaninem. Cooo takiego? Tak, wcale nie jeste ateist, a zawsze mylaem, e jeste. No i co? Moe nie jestem? Nie, kochany, nie jeste. Jeste dokadnym przeciwiestwem ate isty. A poza tym jeste idealist, twj wujek genera nie mia racji. A ty jeste pijany, Hans. Dobrze wiesz, e nie jestem pijany. Oho, uchlae si. Wierzysz niezomnie w ten przewd telefoniczny, a teraz tupiesz nogami ze zoci, e s na nim chwilowe zakcenia. Tu wtrci si Stollenberg. Zadrzema, ale jeszcze dotaro do niego to na temat odwagi. Powiedzia: - Z t odwag daleko nie zajedziesz. 172 -1 wcale nie chc - odpar Heyne. - Byle si przemkn, tylko przemkn si i zostawi za sob cay ten chlew, nazywany stworzeniem", mie to za sob. Niczego poza tym nie chc, rozumiesz? Nie, nie rozumiem. Chciabym mie twj eb, Emil. Mj eb jest w porzdku, nawet jeli sobie czasem popij, ale znam si troch na winie... On ci powiedzia komplement, Emil - rzek Teichmann. Poza tym gadasz tak przez nienawi - powiedzia Stollenberg. Nie, mwi tylko prawd - rzek Heyne. Nie, Gerd, twj gos ci zdradzi - odpar Teichmann. Gdyby patrzy na rzeczy z odwrotnego punktu widzenia ni to, co si nazywa nienawi", to by je lepiej rozumia - powiedzia Stollen berg i wsta. - Ludzie, na ktrych si rzucasz, s moe gupi, ale nie s li. Gdzie tu si mona... Korytarzem prosto i drugie drzwi na lewo - rzek Heyne. Ale mgbym sobie wyobrazi, e ty potrafisz by zy, mj kochany - powiedzia Teichmann. Nie, wcale nie jest - powiedzia wychodzc Stollenberg. Co wy znowu tak gupio co pieprzycie - rzek budzc si Yogele. - Bycie si czego napili. Napili si Johannisbergera Gabinet, rocznik 1929. Stollenberg, ktry tymczasem powrci, stwierdzi z satysfakcj, e jego butelka kosztowaa trzydzieci marek.

Wprowadzono do suby nowy dywizjon, zoony z omiu okrtw. Albatros by okrtem dowdcy, a pozostaa sidemka to statki rybackie, cignite z Niemiec. Wieczorem Albatros przycumowa u nabrzea w Brecie. Przez sze tygodni w skadzie 24 dywizjonu obrony przybrzenej patrolowa i wspiera okrty podwodne w Zatoce Biskajskiej. Nazajutrz odbyo si wielkie sprztanie okrtu, poniewa spodziewano si pa i panw reprezentujcych kultur niemieck. Miaa to by uroczysto wprowadzenia dywizjonu do suby. - Ju s- obwieci przy niadaniu Habernagel. - Widziaem te panie i panw, z przewag pa, znane nazwiska: aktorki, piewaczki, baletnice, odrobione i w eleganckim takielunku, co piknego. Na pokad weszli artyci. Mwili, e chc wszystko dokadnie obejrze. Panie zeszy po schodni do kubryka, nie lada wyczyn w szpilkach. - Boe, jak tu ciasno. -Panowie tutaj pi? - To niewiarygodne. - Dopiero wida, czego dokonuj nasze chopaki - rzek pewien arty sta i zdj kapelusz, eby mu go nie wgnioto. Marynarze nie wiedzieli, co powiedzie, i w zakopotaniu szczerzyli zby. Diwa usadowia si na koi, zaoya nog na nog - nosia majtki barwy cielistej - i zagadaa, tak jak nauczono j na scenie i w filmie. Waciwie nic nie miaa do po wiedzenia, tylko gadaa bez ustanku. Marynarze i tak nie suchali, oczy ich byy cakowicie pochonite wygldem i wgldem, jakie im zapre zentowano. - Autografy? Ale prosz, naturalnie, z przyjemnoci. Marynarze poprzynosili papier, strzpki papieru, eby diwa na nich moga nabazgra swe nazwisko. Habernagel znw si wychyli: - Mj dzienniczek, askawa pani - owiadczy i poda jej kieszonkowy kalendarzyk z zeszego roku, w ktrym zapisywa swoje dugi z gry w skata. -Och, jakie to interrresujce - powiedziaa diwa i wytrwale wypisywaa na wszelkiego rodzaju moebnych i niemoebnych wistkach papieru, jak to jej zalecono w Berlinie. Ale i przy tym bez przerwy gadaa. Teich-mann odnis wraenie, e si boi, czyjej kto nie zapyta o co, na co nie potrafiaby odpowiedzie, gdy odpowied nie pojawia si w adnej sztuce teatralnej ani filmie. Kiedy kady marynarz mia co najmniej po jednym autografie - Habernagel oczywicie wzi p tuzina i szepn Teichmannowi, e je pniej opyli - caa grupa wrcia na grny pokad. Przyszli oficerowie ze sztabu dywizjonu i zaczli obskakiwa panie, jak koty gorc kasz. aden nie chcia sparzy si w pysk, ale kady chcia co potasowa. Byy to jednak panie tak wytworne, e lepiej uwaa, bo mogyby kademu zama karier. Oficerowie tylko powtarzali: tutaj askawa pani, tam askawa pani. Marynarze mwili to samo bez ogrdek, tylko nie na gos, bo u nich to nie byo salonowe, ale w istocie chodzio o to samo. Habernagel doprowadzi do tego, e panienki z baletu wdrapay si na stanowiska ogniowe. Na grze objania im bro, podkrca, eby mogy zaryzykowa spojrzenie przez wizjer. Tryska zapobiegliwoci i znajo-_, moci rzeczy w zakresie broni i strzelania, cho jego stanowisko bojowe goca szefa" znajdowao si raczej na mostku i nie miao z broni nic wsplnego. Lecz teraz wypowiada si i to, co mwi, nie zawsze byo jednoznaczne. Marynarze na grnym pokadzie orientowali si po damskim chichocie. Habernagel opowiada o zamku, bolcach i trzpieniach, ktre tu i wdzie trzeba wetkn i e po ciemku to nie takie atwe, zwaszcza jeli chodzi o now bro, eby trafi we waciwy otwr. Salwa miechu. A jego spostrzeenie, e z tego powodu woli bro ju przestrzelan, panie odebray jako komplement. Znowu huczny miech.

Marynarze z grnego pokadu zgromadzili si pod drabinami, prowadzcymi na stanowiska ogniowe, aby przyglda si, jak panie wchodz i schodz. Diwa nie wspinaa si do Habernagla, ju nie byo jej to potrzebne, jako gwiazda miaa sw rang i nazwisko. Rozmawiaa za to z oficerami i ne moga sobie yczy wdziczniejszej publicznoci. Nastpnie pastwo zeszli na obiad. Artyci przodem, artystki za nimi. Mczyzna w grubym ulsterze i mikkim kapeluszu na ysinie, czsto witajcy si i zdejmujcy kapelusz przed swymi paniami, na ktrego mwiono profesor", dawa baczenie na artystki. Jeden z oficerw utrzymywa, e jest praw rk Goebbelsa. - Prosz zaczeka jeszcze chwilk, profesorku, musz da jeszcze par autografw, inaczej chopaki mnie nie wypuszcz - zawoaa diwa. - Doskonale, najaskawsza pani - odkrzykn facet w mikkim kapeluszu i zaczeka, jak przystao na kierownika. Oficerowie towarzyszyli paniom na posiek. Pierwsza cz zajmowania si prostym wojskiem mina. - Zrobimy raban, jeeli nam nie wydadz alkoholu - rzek Stiiwe. Kima nie wolno, wyj na ld nie wolno, a tymczasem panowie oficero wie rypi baletnice. Ale podoficer od kantyny mimo to nie wyda im alkoholu. Starszy bosman Schwalber awansowany do tej rangi 30 stycznia -po obiedzie zszed do kubryka. - Moi panowie, roz... Nie jestemy twoi panowie - przerwa mu Osterbuhr - gdybymy nimi byli, to ju dawno leaby w kuble. Wic jeeli ci to przeszkadza, dobrze, rozkazuj niniejszym, aby cie si wszyscy starannie umyli i ubrali, o czwartej wymarsz do Domu onierza na Barwne Widowisko. Prze sobie szwanca do tyu i rb za map. Zamelduj ci do raportu. A moesz mnie tam i nazad. Po tej rozmowie zapanowa na jaki czas spokj. Pozosta jednak nastrj rozdranienia. Jego nastpn ofiar pad no wy bosman szef dywizjonu. Mia zaprowadzi zaogi okrtw do Domu onierza. Zaoga AIbatrosa maszerowaa za personelem kancelaryjnym sztabu dywizjonu. - piewa - zawoa szef dywizjonu. - Waa - krzykn kto z ostat niego szeregu. - Trzy, cztery - zakomenderowa szef. Nikt nie piewa. Trzeba powiedzie, jak piosenk chciaby pan usysze - oznajmi Lbbermann. Szef dywizjonu wymieni tytuy kilku pieni. - Tekst nie znany - wykrzykiwali marynarze. - Niebiescy dragoni - zawoa szef. Nie jestemy dragoni, a spici te na razie nie jestemy, ale pniej moe bdziemy - odezwa si Bulow. - Przymkn twarz - zawoa szef. Znacie chocia te sowa? Nie - odrzek Biilow. - Tekst nieznany - krzyknli marynarze. To zapiewamy pie o Anglii - rzek szef. - Nigdy em nie sycha o czem takiem - zawoa Biilow. / Co u Boga Ojca, a co wy umiecie zapiewa? 176 Niczego nie zapiewali. Marynarze z Albatrosa nie krpujc si rozmawiali na gos o sztabie dywizjonu, pisarczykowie te usyszeli co nieco. Kiedy wyczerpano ten temat, wypyn

znowu temat jeden, a ten by niewyczerpany jak zwykle. W Domu onierza dostali kaw i ciasto. A potem jeszcze sznapsa. Dowdca dywizjonu wygosi przemwienie. Tymczasem Teichmann dosta zajcie za scen. Dowdca zapyta, ktry tu jest umuzykalniony. - Teichmann - podpowiedzia Heyne. -Dobrze, to prosz i za scen i tam si zameldowa - poleci dowdca. Po czym okazao si dokadnie to, co Teichmann - i Heyne przewidywali, mianowicie musia przesun fortepian z korytarza na scen i poustawia pulpity do nut. Ale potem dosta ciekawsze zajcie, bo kazano mu zawiesi kotar, za ktr mia si przebiera balet. I nagle pojawi si Habernagel. - Pomog ci, sam sobie nie dasz rady - oznajmi. e nie uporali si z t robot na czas, to sprawia pomoc Habernaga. Jednak paniom z baletu jakby wcale to nie przeszkadzao, rozbieray si take i bez kotary. Kiedy wreszcie zawisa, Habernagel ofiarowa si im z pomoc, e jest specjalist od zamkw byskawicznych. Panie nic nie miay przeciwko temu. 177 Zjawi si akompaniator i oznajmi, e fortepian jest le ustawiony. Mia wosy spadajce na kark i nie tkn fortepianu, tylko wskazywa tu i wdzie, jak fortepian ma by umieszczony. Teichmann przesuwa go tam, gdzie wskaza. Wreszcie fortepian stan tam, gdzie sta na pocztku. Mgby powiedzie przynajmniej dzikuj", pomyla Teichmann, i tak pozostaby wielkim artyst. Lecz wirtuoz nic nie powiedzia. Usiad na stoku, roztrzepa sobie wosy na karku i przygadzi kurtk, bdc czym porednim midzy dwurzdow marynark a smokingiem. Ubir ten nie wyrnia si ju nowoci, by zapity na lew stron, po kobiecemu, rkawy mia przykrtkie i sterczay z nich nieprzyzwoicie dugie mankiety, ale moe to jest ostatni krzyk mody, pomyla Teichmann. Poza tym spostrzeg, e kurtka przedtem zapinaa si na prawo, wic nie miao to nic wsplnego z panujc mod. Artysta trci w kamerton, przechylajc gow na lewo, a lewe ucho zniko mu pod bujn czupryn. Z niezadowoleniem potrzsn grzyw. Rozlego si par kwint i tercji, ale take mu si nie spodobay. Moe teraz jeszcze zada, ebym mu nastroi fortepian, pomyla Teichmann, lecz artysta spojrzeniem da mu do zrozumienia, e ma si wynosi. Kiedy Teichmann przechodzi koo zasony, spotka si z diw. Miaa na sobie rodzaj podomki w czerwone i te paski. Zagadna go: - Ach, mj Boe, czy byby pan tak miy i troszk mi pomg? Chtnie, askawa pani. To strasznie mio z paskiej strony. Przeszli przez podwrze do przybudwki, gdzie zakwaterowano artystw. W swoim pokoju wrczya Teichmannowi sukni wieczorow, pantofle oraz bia i czerwon chust. Biaa chusta przeznaczona jest na wosy, wyjania mu, aby nie zburzy sobie fryzury przy szybkim przebieraniu si. - Aha - odpowiedzia Teichmann. Kiedy znw trafili za scen, zapytaa, gdzie moe si przebra. - Tutaj prosz - oznajmia prawa rka Goebbelsa, teraz we fraku. Razem z dziewczynami? Zwariowae. Prosz ci, nie urzdzaj teraz sceny, na mio Bosk. Dziewczta musz si wynie, inaczej nie wystpi. -Prosz ci... Inaczej nie wystpi. Dziewczta musiay si wynie. Wziy pod pach swoje rzeczy i przebieray si w sieni. Diwa wprowadzia si na ich miejsce. Wielki Boe, jaki tu smrd! Co prosz? Mgby je nauczy, eby myy si od czasu do czasu. Ten smrd dech mi zapiera. Boe miosierny... i to mnie, ktra mam takie wraliwe

powonienie. Jest mi nadzwyczaj... E tam, spadaj, nie mog patrze na twoj gb, ty profesorze. No i dupa blada - rzek Habernagel do Teichmanna - ju miaem takie rwne podejcie do tej blondynki z baletu, a teraz jak na razie przesrane, bez tej gupiej zasony to si nie da. Ale mimo to dzi wieczr u niej zakotwicz. Miejmy nadziej, e zgruntujesz. Z ni na pewno - rzek Habernagel i znowu zaj si baletem. Prosz, niech pan bdzie tak miy, stanie tu przed kotar i nikogo nie wpuszcza - poprosia diwa i dodaa, e nigdy by jej do gowy nie przyszo, e bdzie zmuszona przebiera si w takich warunkach. No tak,, jest wojna, wic ona zrobi wyjtek, ale to bezczelno. 178 Znika za t zason. Teichmann sysza, jak robi co z ubraniem, spoza jego plecw dobiega szmer i szelest materiau oraz podniecajca wo perfum. Jaki oficer ze sztabu dywizjonu, porucznik z administracji, zapyta Teichmanna, co tu robi. Teichmann mu wyjani. Oficer kaza mu spyn, ju on si o to zatroszczy, eby nie wszed tam kto niepowoany. Mj panie, prosz mnie pozostawi decyzj, komu wydam polece nie, aby mnie pilnowa - odezwaa si diwa, wystawiajc gow zza kotary. Ale oczywicie, askawa pani, upraszam najmocniej o wybacze nie - rzek oficer z administracji i zaczerwieni si. Niestety mam ju za sob pewne dowiadczenia, rwnie z oficera mi. Ten pan wydaje mi si godny zaufania. Jak najbardziej, askawa pani, oczywicie - rzek oficer z admini stracji, przykadajc do do czapki, jak gdyby rozmawia z admiraem, i czym prdzej si wycofa. Ta nie da sobie w kasz dmucha, pomyla Teichmann uradowany, e tak spawia tego byczka z administracji. Po czym dotaro do niego, e mwic ten pan" jego wanie miaa na myli i powiedzia sobie: co do cholery, przecie nie jestem eunuch, to co nowego, ebym si kobietom wydawa godny zaufania. Habernaglowi by si to nie zdarzyo. Podczas mego wystpu zechce pan uwaa, aby aden z tych pa nw nie wszed do mojej tak zwanej garderoby, tego sobie nie ycz. Bd uwaa. - To strasznie mie z pana strony. Zreszt moe pan w niej usi sobie na krzele, eby nie sta tak przez cay czas. Ze swego miejsca Teichmann nie mg ledzi, co si dzieje na scenie, sysza tylko, co mwi i piewaj, poza tym widzia, kto wychodzi na scen. Wszystko przebiegao bez zarzutu. Artyci byli hucznie oklaskiwani, raz nawet w niewaciwym miejscu. Skrzypek wygrywa melodie cygaskie Sarasatego i kiedy po czci powolnej odoy smyczek, sala uznaa, e to koniec utworu, i zacza klaska. Kiedy nastpnie skrzypek wykona szybk cz utworu, nie cakiem czysto, ale efektownie, otrzyma jeszcze raz oklaski, nawet huczniejsze ni przedtem. Jaka gruba pani odpiewaa pie ksiycow rusaki, za co zebraa najwiksze oklaski. Musiaa powtrzy swj numer przy niesabncym entuzjazmie na sali. Teichmann obserwowa piewaczk przed wystpem 179 i widzia, e z tremy ledwie zdoaa wyj na scen. Nie miaa adnych walorw

zewntrznych, bya niedopuszczalnie otya i z niepozorn, nieco skrzywion twarz, ktra nie robia si przy piewaniu ani troch pikniejsza, chyba nie dawano jej za czsto wystpowa. Nie miaa w sobie nic takiego, czym by moga podbi publiczno. Miaa jedynie gos i wol, aby da z siebie, co najlepsze. I to wanie zrobia. Zesza ze sceny caa uszczliwiona. - Ci marynarze s naprawd muzykalni - rzeka z rozpromienion twarz. Potem wystpi piewak, ktremu akompaniowa w wirtuoz na fortepianie. O pikna sztuko! piewa, a wirtuoz gra, ile fortepian wytrzyma. By to duy fortepian koncertowy, piewak nie mia z nim lekko. Pianista wymyli sobie, e lewa rka bdzie przez cay czas wygrywaa staccato. Zrobi si z tego istny pojedynek midzy akompaniatorem a piewakiem, kady chcia drugiego zaguszy. Pierwsz rund wygra pianista, bo piewak si jeszcze nie rozpiewa. Sala grzecznociowo klaskaa. Cicho prosz pieni moje byo nastpne. Wirtuoz znw nada wykonaniu swe osobiste pitno, tym razem grajc nie staccato, tylko legato i nie zdejmujc prawej nogi z pedau, podczas gdy piewak wrzeszcza. Poniewa to pie Schuberta, oklaskiwano j. Na koniec wykonali bardzo gono Wraenie wieczorne Mozarta. Klaskano, gdy by to ich ostatni numer. Oni za kaniali si, przy czym twarz wirtuoza znikaa za kurtyn jego wosw, i zmordowani zeszli ze sceny. Pauza. Nastpia druga cz programu, powicona lekkiej muzie. Pan w rednim wieku wyszed na scen i zapiewa Do ciebie naley me serce, przeczeka oklaski i wykona utwr z refrenem Bo mio, bo mio to niebiaska moc, przeczeka oklaski i oznajmi: - Pniej wystpi jeszcze raz - po czym zszed ze sceny i wzi si znw do cygara, ktre zapali sobie w czasie przerwy. - Jak ley? Zanim Teichmann zdy odpowiedzie, diwa ju bya na scenie. A leao na niej jak ulane. Czarna suknia wieczorowa z dekoltem i wszystkim, co trzeba, z czerwon r w pasie, papierow, ale tego nie byo wida. Burza oklaskw. Wypowiedziaa par sw. Teichmannowi wydao si, e mwi umylnie troch niszym gosem ni zwykle i z bardziej warczcym R, ni to konieczne. 180 Znowu oklaski. Zacza piewa. Jaki szlagier. Teichmann nie wierzy wasnym uszom, gdy usysza, na co sta jego diw. Bya to mieszanina mowy, westchnie i podpiewywania, jak u maych dzieci, tylko oktaw niej. eby w ogle byo j sycha, mikrofon umieszczono jej przy samych ustach. Mimo to ju po kilku sowach zabrako jej powietrza, musiaa atakowa od nowa, technik oddychania miaa jakby astmatyczn. Wreszcie zdarzyo si to, co najgorsze: ostatni ton szlagieru zapiewaa nieczysto, prawie o p tonu za nisko, i na domiar zego cigna go za dugo. Co za wpadka. Teichmannowi przez chwil byo jej al. Ale tylko przez chwil. W sali na dole widownia klaskaa, wrzeszczaa z zachwytu, wpada w sza jak gromada dzikusw. Jeszcze jedna piosenka. Ani o wos nie lepiej zapiewana. I taki sam aplauz. Albo ja zwariowaem, albo ci na sali, pomyla Teichmann. Zanim to pomyla do koca, diwa zesza ze sceny. Wida faszywie zrozumiaa wyraz przygnbienia na jego twarzy, bo powiedziaa: - Musiaam sprawi chopakom troch radoci - i znika za s woj kotar. Na scenie taczy balet. Sdzc po brzmieniu oklaskw, musia pokazywa to i owo. Wirtuoz z grzyw na karku podszed do Teichmanna i zagadn go yczliwie: - Wanie, tak si to robi. Przygldaem si panu, kiedy piewaa. Tego nie wolno sucha, to trzeba oglda, jak ona piewa. Wtedy bdzie pan wiedzia, jak robi si co takiego.

Diwa znw wystpia. W czerwonej chucie na ramionach wygldaa jak operowa Carmen. Teichmann opuci swe miejsce i przyglda si jej z dou od wejcia na scen. Rzeczywicie, staa i dyszaa tsknie w mikrofon, gibaa si nieco w grzesznie okrgych biodrach, domi obejmowaa mikrofon i gaskaa go, jak nieszczliwego kochanka, usiujc go w ten sposb pocieszy. Na palcu rodkowym prawej doni miaa ogromny piercie. Ten kawa zota sprawia, e jej nieco pulchnawy palec wydawa si smukejszy. -Dzikuj - powiedziaa, kiedy si zerway oklaski. No c, jeliby tak oklaskiwano jej piew, to miaa wszelkie powody do wdzicznoci, pomyla Teichmann. Ju zobaczy, co trzeba, i wrci na swoje miejsce. Zza kotary wyszed wirtuoz. - Aha, tak si to robi -powiedzia Teichmann i mia ochot go waln.

Och, prosz jej tego nie mwi, prosz... Od to na miejsce. Dobrze, ale prosz nic nie mwi, przecie j kocham. -Nie ty jeden. Nie, to nie tak, nie chc jej mie, tylko... Byoby to zreszt beznadziejne. Tak, tak, oczywicie, wiem... ale j kocham. Na swj sposb. -Tak. Zrobi si malutki i brzydki ten wirtuoz, posusznie odoy wszystko na swoje miejsce i uciek. Szukano palcego cygara pana w rednim wieku, eby wystpi, ale nie znaleziono go. Musia zatem znw pokaza si balet, i to czym prdzej. Tym razem panie miay na sobie tyle co nic, gdyby wystpiy nago, byoby to mniej podniecajce.
Pojawi si znienacka Habernagel. - Prawdziwa baronwna, mj typ. -Kto? Ta blondynka, do ktrej przycumowaem. Ju ci mwiem. Ach tak. A ty? Jestem w jej typie. Mio od pierwszego wejrzenia. Dobrze powiedziane: wejrzenia. - Plan manewrw te jej odpowiada. Przewidzielimy na dzisiaj bit w nocn. Obiecaem jej wielokrotne podejcie na aborda. Wiesz, co mi odpowiedziaa? -Nie. e jest klar do boju. Co ty na to? e wida nie pierwszy raz jest pod ostrzaem. Bzdury. Ona pochodzi z najlepszej rodziny, bkitna krew, ale ostra. A ty szczciarz. Czowieku, co ci doradz: na pocztek trzeba dobrze rusza gw k, a potem gowa ju nie jest potrzebna. Nie kady ma tak gow jak ty, Habernagel. Przyznaj, e mam co nieco pod czupryn, u gry i u dou, h h h. Te mgbym ci ktr zaatwi, gdyby mg std odej, same do ciebie nie przyjd. U tej - wskaza na zason - nie masz oczywicie adnych szans. Najwyej dostaniesz od niej napiwek.

181

182 - Do tego si nie posunie.

Diwa skoczya piewa, Barwne Widowisko dobiego koca, artyci wmieszali si w publiczno. Byoby to ogromnie mie z paskiej strony, gdyby odnis pan moje rzeczy do mojego pokoju - ale on jest zamknity - czy zrobioby panu rnic, gdyby pan jeszcze troszk poczeka, oczywicie na sali? Bynajmniej, askawa pani. To strasznie mie z paskiej strony. Dobroduszni ludzie z tych artystw, pomyla Teichmann, widzc ich siedzcych na sali. Rozmiecili si przy rnych stoach. Panie z baletu pozwalay si czstowa. Panom nie byo to potrzebne, sigali nie zapraszani, poerali gry ciasta, pili kaw zboow i wdk. Panie te nie robiy wielkich ceremonii. Po pitym kawaku ciasta odmawiay ju dalszych ze wzgldu na figur. Wdki? Bardzo chtnie, to im nie szkodzi. Diwa siedziaa przy stole dowdcy dywizjonu. Tutaj po dwch godzinach wci jeszcze przestrzegano konwenansw, w przeciwiestwie do innych stow. Diwa przestrzegaa poprawnych form i nadal zachowywaa si z rezerw. Do panw przy stole odzywaa si nieco z gry i rozmawiaa z nimi o sztuce. Oficerowie suchali jej uwanie i kiwali gowami. Okoo pnocy zatary si nieco rnice midzy podoficerami a zaog. Zanim do czego doszo, panie z baletu opuciy sal w towarzystwie oficerw, ktrzy ju nie wracali. Dowdca dywizjonu owiadczy, e uroczysto jest zakoczona, przepustki na ld przedua si do godziny czwartej rano, wdki ju nie bdzie si podawa. Diwa poegnaa panw od swego stou. - Ale prosimy jeszcze troch z nami pozosta, askawa pani. - Przykro mi, ale jestem szalenie zmczona. Oficerowie skonili si i prbowali j caowa po rkach. - Dzikuj bardzo, to by uroczy wieczr, ale podr... sami panowie rozumiej? - Oczywicie, askawa pani. Przyjemnego spoczynku. Teichmann uda si za scen. Ach, jest pan tutaj. Zupenie o panu zapomniaam. Troszk si to przecigno, czy bardzo si pan gniewa? Przez ten czas bawiem si znakomicie.

-askawa pani... Czego pan sobie yczy Byczek z administracji znw do niej przylaz. - askawa pani, wiele bym sobie yczy - odpar byczek. - Raczy pan zachowywa si, na tyle przyzwoicie, aby ycze tych nie uzewntrznia. - ycz dobrej nocy, askawa pani. -Bd j miaa. Takiej odpowiedzi Teichmann nie spodziewa si po niej. Diwa podobaa mu si coraz bardziej. Ruszya przodem, a on za ni, z narczem jej rzeczy, po schodach na d, przez podwrze, po schodach na gr. Wchodzc na te schody pomyla, e gdyby chcia nadal odgrywa dobrze wychowanego modzieca, powinien waciwie j poprzedza, ale ma dug sukni, wic chyba nie bdzie jej przeszkadzao, jeeli pjdzie za ni. Otworzya z klucza drzwi swego pokoju i powiedziaa: - Chod, przele mnie - odgrywajc pijan. W kubryku byo istne pobojowisko. Dano im pi za mao, eby si upili, a za duo, aeby

Ach tak? To wietnie...

183

pozostali trzewi; dano im do ogldania mnstwo ciaa i sprztnito im je sprzed nosa; a kiedy uroczysto dobiega kresu, burdele byy ju pozamykane. Poszli wic marynarze na pokad, doprawili si piwem, pokadli si na kojach, zgasili wiato i zaczli si obrzuca pustymi butelkami od piwa, lewa burta przeciwko prawej. Cikie obraenia rzadko si trafiay, bo zasony przy kojach zmniejszay si rzutu. Kiedy wszystkie butelki ju byy potuczone, zapali si za ganice i wzajemnie oblewali swe koje ich zawartoci. Artyci pozostali jeszcze dwa dni w Brecie, obsugujc piechot i artyleri przeciwlotnicz. Habernagel spdza noce u swojej narzeczonej. Zarczy si oficjalnie z blondynk z baletu, a o zarczynach swych zameldowa dowdcy, proszc rwnoczenie o zgod na lub. Kiedy na trzeci dzie od wczenia do suby dywizjon wychodzi w morze, Habernagel przechadza si ze sw narzeczon tam i z powrotem po nabrzeu, aby i koledzy co z tego mieli. Panna wygldaa cakiem niele, mona si byo z ni pokaza, co prawda o kilka lat starsza od Habernagla, jednak 184 nie byo tego po niej wida, natomiast byo widoczne, e nie jest to forteca nie do zdobycia. Przy niej Habernagel sprawia wraenie cokolwiek wymczonego. Na krtko przed odcumowaniem skoczy na pokad. Heyne powiedzia, e wyglda na do zmordowanego. Ale to si opacio, zapewni Habernagel; zatroszczy si, aby musiaa mu pozosta wierna; uczyni wszystko, co moliwe, aeby zasza w ci; bdzie zmuszona go polubi. Czy ju mwi do niego: panie baronie? zapyta Heyne. Na razie jeszcze nie, stwierdzi Habernagel. Przed zapadniciem zmroku okrty opuciy do wody wykrywacze min. Trzeba byo przeczesa szlak morski Brest-St. Malo-Le Havre. Po pnocy musieli na krtko cign tray ze wzgldu na pycizn. Na przecinaku po prawej burcie wisia mczyzna. Jego galaretowate i opuchnite ciao w wietle kieszonkowej latarki byo zielone. Rkawy marynarskiego munduru popkay w szwach, twarz nie do rozpoznania i wykrzywiona w bezksztatny owal jak le nadmuchana pika do rugby, ktra dugo leaa w bocie. Stollenberg wypatrzy na palcu serdecznym prawej doni wgbienie i usiowa obcgami dosta si do ukrytej tam obrczki, ale nie udao mu si. Teichmann wzi n i zeskroba miso z koci. atwo od nich odeszo i odpado jak mokry papier gazetowy. Teraz ju dostali si do obrczki i cignli jaz koci. Na wewntrznej stronie obrczki wygrawerowano litery H.K. i cyfry 25.8.39. Wyrzucili zwoki za burt. Niedugo po tym przyszed czas, aby znowu wyda tra. Po raz pierwszy wyrzucali noc tarcze traowe nowego typu i byo z tym wiele zamieszania. Prac kierowa Meduza Lbbermann, uywajc wyrae, od ktrych francuska burdelmama stanaby w psach. Albatros jako pierwszy w dywizjonie zameldowa, e urzdzenie jest gotowe do pracy, co byo zasug Lbbermanna. Kiedy je uoono na pokadzie i Lbbermann zawoa: Wydawa! - Teichmann zobaczy, e lewa stopa tamtego tkwi wewntrz ptli utworzonej przez hol latawca. Pomidzy nim a Lbbermannem przebiegaa lina lewej gazki trau podcinajcego. Teichmann zawoa: - Wya z ptli, Meduza! - Ale ten go wida nie zrozumia i krzykn: - Stul pysk! - Bulow te zobaczy, co teraz musi nastpi, i usiowa odcign Lbbermanna, ktry si przewrci i nim zdy wyrwa stop, tra z przecinakami pocign latawca za burt. Lbbermann poderwa si, jakby chcia usi, rbn gow 185 o drek na rufie, rozleg si odgos, jakby kula krglowa rozbia si o mur, po czym latawiec i Lbbermann znaleli si za burt.

Manewr czowiek za burt" byby bezcelowy, bo latawiec trzyma Lbbermanna w gbi. W dodatku bya noc. Starszym pokadu zaogowego zosta Stiiwe. Nastpnego ranka dywizjon zakotwiczy na redzie Saint-Malo. Musz koniecznie zej na ld - oznajmi Habernagel. Akurat ci tego potrzeba. Wczogae si na rzsach na pokad i po dwudziestu czterech godzinach znw chcesz na ld - powiedzia Heyne. Habernagel rozemia si jakby z przymusem. Nie zszed na ld; nikt nie zszed na ld; wczesnym popoudniem dywizjon znw wyszed w morze, kierujc si na Le Havre. W umywalni, po kolacji, Habernagel otworzy swj rozporek na ocie. - Co o tym sdzisz? Id do podoficerw - rzek Teichmann. Nie ma mowy. Nie sprawi im tej uciechy. Zreszt chyba nie ma jeszcze pewnoci, co? Nie mam dowiadczenia w tej dziedzinie. Moe to tylko przezibienie? Przy tej pogodzie? No tak. Wic co mog na to poradzi? Odczeka i popija herbat. Ale ty nie pucisz pary z gby. Ja nie. Zaoga i tak wkrtce umrze ze miechu. Duo mi to pomoe. Zesryw na caej linii. Kiedy zawinli do Le Havre, cuma rufowa wkrcia si w rub. Albatros musia i do suchego doku. Tej samej nocy pierwszy szturman, wracajc z ldu, wpad do doku. Znaleziono go rankiem, zama kark i cuchn alkoholem. Jako przyczyn mierci wpisano do dziennika wach towego atak serca, bo to zawsze pasuje. Nikt nie wiedzia o pierwszym szturmanie nic bliszego poza tym, e pi i e mia saby zwieracz. Bodaj e nie mia adnych krewnych. Chocia w jego portfelu znaleziono zdj cie bardzo piknej kobiety. Ale byo ju stare i poke, albo czsto mu sia je bra do rki. Tak czy owak pogrzeb pierwszego szturmana to bya istna tragikomedia, proboszcz stawa na gowie i wszystkim ulyo, kie dy sprawa dobiega koca.

186
Dywizjon przez dwa tygodnie pozosta w Le Havre. Marynarzom nie brakowao czasu ani pienidzy, wic panie sigay po nie, jak popado, a jak trzeba, to nawet bez uycia rk. Pewnego razu jedna zacza przy tym krzycze, bo Heyne przedtem potrzyma monet nad ponc zapak. Musia jej zapaci odszkodowanie za bl. - Szkoda, e Habernagel tego nie doy - powiedzia Osterbuhr. Postanowili wysa mu widokwk z pytaniem, kiedy urzdza wesele. Panie te podpisay si pod tym. Heyne wykaligrafowa adres: Pan Bosmanmat Marynarki Baron von Habernagel, Lazaret Wojskowy Rennes, Oddzia Chorb Wenerycznych. W rejsie powrotnym stracili okrt stawiajcy boje. Caa sprawa trwaa sekundy i nikt si nie uratowa. Bezksiycowa noc. Okrt numer 3 pyn w odlegoci tysica metrw za dywizjonem. I nagle pojawili si: wychynli za ruf z nisko lecej warstwy oparw. Numer 3 pierwszy ich dostrzeg i wystrzeli znak rozpoznawczy. Poniewa nie odpowiedziano, otworzy ogie, ale ciga-cze - byo ich sze lub siedem - nadleciay z szybkoci siedemdziesiciu kilometrw na godzin i z duej odlegoci odpaliy torpedy. Okrt stawiajcy boje wykona gwatowny zwrot o dziewidziesit stopni w lewo, wietliste snopy jego pociskw smugowych wzbiy si w niebo,

jakby chciay zestrzeli gwiazdy, po czym przepad, cigacze te zniky, nocny koszmar przemin. Traowce wybray swe tray^ ruszyy przeciwnym kursem. Na miejscu zatonicia nie znalazy nic oprcz kilku porozrzucanych, pywajcych kawakw drewna. Po czym nastpio par spokojnych tygodni, wypadw pomidzy Sa-int-Nazaire i Lorient, eskortowania U-Bootw i suby patrolowej w Zatoce Biskajskiej. Nie pokaza si aden przeciwnik. Byy to rejsy wypoczynkowe w najczystszej postaci. Koniec tych wojennych ferii nastpi cakiem nagle, kiedy znw skierowano dywizjon do operacji na Kanale. Zabawa rozpocza si ju na wysokoci Cap du Raz na zachodnim wybrzeu Francji. Wczesnym rankiem, gdy okrty szy przez zatok Douarnenez, zaatakowa je tuzin angielskich myliwcw. Nadleciay od strony soca, ktre dopiero co wzeszo, i podzieliwszy si na trzy*grupy rzuciy si z trzech stron na okrty jak rj szerszeni. Opromienione socem ich kaduby rozbyskiway barw zocicie t, 187 a kiedy mieli ju okrty na bliski dystans, obryzgali je z gry ognicie czerwonym jadem, a perowe acuszki pociskw smugowych wyglday jak dugie, wyskakujce da, dgajce w statki. Odlatujc wygldali jak szkliste insekty, w ktrych odbijao si soce, jak mae, podune, skaczce nad falami lusterka. Dwa z nich dywizjon zestrzeli, szeciu marynarzy zgino, czterech byo rannych. Okrt numer 7 robi ju tylko pi wzw, bo uszkodzono w nim kocio. Dowdca dywizjonu zarzdzi dla wszystkich jednostek szybko marszow wynoszc pi mil. Ale numer 7 i tak poszed na dno, jeszcze tego samego dnia. Kiedy wpynli do zatoki Berthaume, gdzie kotwiczy zwyk dywizjon pod Brestem, na rodku gadkiego, bkitnego kobierca z wody, obrzeonego blado zielonkawymi wzgrzami, sta wietlisty i biay - a kiedy wykrci i stan zwrcony ca szerokoci do soca, poyskliwy jak drobiazgowo cyzelowana sztuka srebra - pancernik Scharnhorst. Na topie jego masztu powiewajca biaa flaga z czarnym krzyem Ludwiki wiadczya, e na pokadzie znajduje si dowdca floty. Zdawa si spoczywa bez ruchu. Marynarze na traowcach wpatrywali si w niego i teraz ju wiedzieli, dla kogo uprztali miny. Wikszo z nich widziaa po raz pierwszy okrt liniowy. Holowniki przeprowadziy okrt flagowy na poudniow stron zatoki. Teraz marynarze ujrzeli, jak cikie wiee dziaowe Scharnhorsta, obydwie dziobowe nieco wczeniej, obrciy si na praw burt i lufy ich skieroway si w niebo. Na maszcie sygnaowym wzbia si flaga w te i niebieskie paski, a na mostku szybko zamruga Morsem reflektor: Do wszystkich. Natychmiast podej burt dla ochrony przed torpedami. Nagle zmieni si obraz. Najwysz moc, podnoszc wysok fal dziobow, wyskoczyy z gbi zatoki cigacze i zawyy ich syreny. Okrty 12 dywizjonu traowcw, stojce na pnocnej stronie zatoki Berthaume, podniosy kotwice, buchny z kominw gstymi, czarnymi chmurami dymu i ruszyy w stron okrtu flagowego. Dywizjon 52 z Albatrosem na czele ruszy ca moc ku pancernikowi, a przybywajcy z morza amacz zapr szybko je wyprzedzi, zostawiajc kilwater jak olbrzym oceaniczny. Zanim inne okrty cokolwiek spostrzegy, 280-milimetrowe dziaa Scharnhorsta rykny w stron przeciwnika. Daleko na morzu skbiy 188 si czarne chmury wybuchw, a gdzie si pojawiy, tam spaday wirujc samoloty, jak czci eksplodujcej rakiety, po dwa i trzy naraz, gdzie czarny wybuch trafi w ich zgrupowanie. Mimo to nadlatyway. Ze skowytem cikich pociskw, leccych z szumem i wyciem, pomieszao si

krtkie, wysokie ujadanie 40-milimetrowych Boforsw i dzia kalibru 37 mm. Ale zanim odezway si 20-milimetrowe dziaka szybkostrzelne z torpedowcw i traowcw, samoloty ju zawrciy. W nawanicy ognia i stali, bijcej im naprzeciw, nie miay szans. Ale inne miay te szans. Wychyny zza zielonych wzgrz, paskie, wyduone maszyny podobne do waek i zrzucajce do wody wielkie cygara, ktre z pluskiem znikay pod powierzchni, cignc za sob smug pcherzykw i zmierzajc na okrt flagowy, po czym trzy z nich eksplodoway, wzbijajc wysokie supy wody, w kadubach statkw, ktre ustawiy si jak zapora przed okrtem flagowym. Jeden z nich - nalecy do 12. dywizjonu traowcw - rozpad si na dwie czci, ktre zatony rwnoczenie. Drugi wylecia w powietrze, ugodzony dwiema torpedami. By to numer 7, ktry najpniej ze wszystkich podpyn do Scharnhorsta, gdy by najpowolniejszy, ale zdy jeszcze na czas. Anglicy stracili dwadziecia trzy bombowce i osiem samolotw torpedowych. Okrt flagowy nie zosta ani razu trafiony. Przez nastpne trzy miesice 52 dywizjon traowcw nie straci adnego okrtu. Za to w sierpniu i wrzeniu straci ich pi. Walka staa si zbyt nierwna. Marynarze z kutrw ledziowych, poszukiwaczy min, amaczy zapr, torpedowcw i cigaczy od dawna dziwili si, dlaczego nie pojawia si flota brytyjska, albo przynajmniej par jej krownikw nie przejdzie wzdu francuskiego wybrzea, roznoszc na strzpy lilipuci flot niemieck. Ale najwidoczniej proporcje si wci wydaway im si zbyt ryzykowne, do e angielskie krowniki nie pojawiay si. Przybyway za to samoloty. Bray si do rzeczy do prosto. Cay ich rj rzuca si ze wszystkich stron rwnoczenie na niedue jednostki, a poniewa te miay na pokadzie po dwa, najwyej trzy dziaka 2centymetrowe i nie mogy strzela rwnoczenie na cztery strony i do gry, atakujcy czekali, a obsuga dzia zostanie zmieciona ogniem broni pokadowej, po czym zrzucali bomby na bezbronne jednostki. 189 Niemieckie lotnictwo byo zajte w Rosji. Tak wygldaa obecnie wojna. Anglicy nazywali to non-stop offensi-ve, a dla Niemcw bya to walka zaczynajca si oddaniem cum u nabrzea i trwajca do chwili, gdy okrty znw przycumuj u nabrzea lub nie powrc. Nie byo w tej walce przerw, nie byo chwili wytchnienia, nie byo wycofania si, gdy pole bitwy na morzu jest paskie i gadkie jak szyba, nie mona si na nim ukry. Wszystko na tym polu bitwy polegao na wyliczeniu, na prostej, jasnej, miertelnej matematyce, a czynnikami tych oblicze byy szybko i sia ognia. Kto mia przewag w obu, ten zwycia. Tylko mstwo byo nieobliczalne. Ale w tych wyliczeniach przestao ju ono by czynnikiem decydujcym. Stao si tylko kwesti godnoci onierskiej. Naleao sprzeda swe ycie jak najdroej. Na morzu nie ma biaej flagi. I tak oto mae statki wci wypyway, oczyszczay szlaki morskie z min, broniy swej skry, na ile byo je na to sta, a jak ju nie mogy, to byy zatapiane. W ostatnich dniach wrzenia obie jednostki, ktre pozostay jeszcze z dywizjonu Albatros i numer 5 - dokonay wypadu z Saint-Malo na Channel Islands. Pniej miay popyn do Den Helder, aby wraz z 34 dywizjonem traowcw eskortowa statki handlowe. W zatoce Saint-Malo zaatakowa je samolot. Widoczno bya za, samolot szybko nadlatywa. Albatros otworzy ogie i po pierwszej salwie maszyna zapalia si. Jej lewe skrzydo odpado, samolot uderzy w wod i uton. Albatros popyn na miejsce zestrzau. Po samolocie nie byo ani ladu. Morze byo spokojne jak przedtem, fala zaledwie na dwjk. Ale potem wypatrzono w odlegoci moe omiuset metrw lewy pat samolotu, ktry pywa po

wodzie i poyskiwa w socu. Przez lornetk rozpoznano na nim krzy niemieckiej Luftwaffe. Sam sobie winien - powiedzia Stiiwe. - Dlaczego idiota leci pro sto na nas i nawet nie wystrzeli znaku rozpoznawczego? Przecie nie moemy go wymin. Ty chyba jeste tytan umysowy - rzek Stolenberg. Co znaczy umysowy? Rozkaz to rozkaz: do nadlatujcych samolo tw otwiera ogie i tyle. Z takim nastawieniem mgby awansowa na wyszego dowdc SS - rzek Heyne, ktry cigle mia na pieku ze Stiiwem, odkd ten

190
zosta starszym w kubryku. Stiiwe musia jeszcze niejednego wysucha, a kiedy pniej szykowali urzdzenia traujce na achterdeku i Stiiwe rozdar mord, chocia nie mia o tym pojcia ani w poowie takiego jak inni, dosta od Meckla, niby e przypadkiem, takiego kopniaka w dup, a polecia do przodu i hukn czaszk w daszek traowy. - Nie wiedziaem, e somiany eb moe wyda taki odgos - powiedzia Heyne. Ten kopniak poniekd przywrci duchow rwnowag wrd marynarzy. Po zwolnieniu z wachty poudniowej Teichmann pooy si na swojej koi i zasn. Kiedy si zbudzi, zegar w kubryku wskazywa za pi minut dziewitnast. Stwierdzi, e zegarek na jego rku nie chodzi. Zanim zdy go nastawi i nakrci, rozleg si alarm lotniczy. Wyskoczy z koi, nie znalaz swego brezentowego obuwia i wybieg boso na grny pokad, a kiedy tarabani si na gr po schodni, obijajc sobie palce u stp, usysza wysoki brzczcy ton silnikw Rolls-Royce'a i znalazszy si przy grnych drzwiach zobaczy, jak komin Albatrosa przechyla si na lew burt, po czym Teichmanna rzucio o pokad. Pozbiera si. Cinienie w uszach przeszo. Za mostkiem ku rufie wszystko tono w szarobiaawej parze. Albatros skrci ostro na praw burt. Przy bocznym teraz wietrze Teichmann zobaczy, e na rufie ju nie ma niczego: komin, stanowiska przeciwlotnicze, kambuz, kabina dowdcy, wszystkie nadbudwki gdzie zniky. Na prawej burcie nie byo relingu. Prawy bunkier wglowy by rozpruty a do linii wodnej. Teichmann wspi si po drabinie na przednie stanowisko bojowe. Strzelcem numer jeden by Osterbuhr, lecy w kauy krwi. Numer dwa, czyli Meckel, pochylony nad nim usiowa zatamowa krew swoj niebiesk, marynarsk chustk do nosa. - Strzelaj z broni pokadowej, uwaaj - krzykn do niego Meckel. - Przecie widz, ty stuknity pgwku. Id do swojego rozpylacza i za nowy magazyn - rzek Teichmann. Patrzy, jak Anglicy nadlatuj. Lecieli w zbitej grupie omiu do dziesiciu maszyn, nie mg ich dokadnie policzy. Meckel nie potrafi zaoy magazynu, by to ciki 60-strzaowy magazyn Oerlikona, a Meckel denerwowa si i nie mg znale zaczepw. Teichmann widzia, jak angielskie maszyny zawracaj i kieruj si na Albatrosa. Nie widzia, co robi numer 5. Usiowa zachowa spokj. Zapyta Meckla: - Nie dasz rady sam go zaoy? - Owszem, ale nie wchodzi - krzykn Meckel. 191 Teichmann wyrwa mu magazyn z rk i zaoy go. Anglicy zaczli strzela. Meckel wycelowa i nacisn spust. Teich-mannowi wydawao si, e Meckel dobrze strzela. Kiedy angielskie pociski smugowe wistay im koo uszu, pomyla, e Meckel musi bardzo dobrze strzela, jeeli maj z tego wyj ywi. Po czym zobaczy biako w oku Meckla i ju wiedzia, e Meckel le strzela. Bo wytrzeszcza oboje oczu przecie tak nie moe celowa, ten bydlak! - i wpatrywa si w samoloty, a na twarzy mia wypisany strach. Meckel zamkn lewe oko - no wreszcie, ty gupi psie! - a kiedy je znw

otworzy, pod powiek ukazaa si gruda krwi, Meckel upad. Teichmann poczu, e dgno go poniej prawego kolana, bl natychmiast przeszed. Mniej wicej tak jakby w awce szkolnej siedzcy z tyu strzeli mu z gumki w ydk, a nie wolno nic po sobie pokaza. Po czym Anglicy znikli. Bl znw si pojawi, ju doskwierajcy. Anglicy strzelali amunicj fosforow, teraz fosfor pali si na pododze stanowiska bojowego. Bosy Teichmann podskakiwa na nim i nie wiedzia, gdzie stpn. Wreszcie wskoczy na Meckla. Ten wci lea i Teichmann mia nadziej, e ju nie czuje fosforu. Wreszcie przeskoczy na Osterbuhra. Ten ju na pewno nic nie czuje, powiedzia sobie. Gdy fosfor si wypali, zlaz na d, wieszajc si na rkach. Biilow znis go do kubryka, pooy na koi i odszed. Niebawem wrci, niosc maso, ktrym posmarowa Teichmannowi stopy. Po czym obandaowa mu praw nog trykotem sportowym i owin wok tego szal marynarski. Znw gdzie poszed. Teichmann zastanawia si, skd Biilow wzi maso, przecie kambuza ju nie ma. Postanowi go o to zapyta. Po schodach zeszli Heyne i Habernagel, przynieli Osterbuhra i pooyli go na koi. Mat po przypieszonym kursie sanitarnym wszed do kubryka i zaj si nim. - Wyjmij mu najpierw szczk, eby si nie uda-wi - usysza Teichmann sowa Habernagla. - Sanitariusz na grny pokad - zawoa kto w d ze schodni. - Mam tylko dwie rce - odkrzykn mat. Teichmann usysza, jak robi co z noyczkami, po czym zakl i powiedzia:-Przecie on dawno nie yje, co ja tutaj mam do roboty, wy barany. Wniesiono do kubryka jeszcze kilku rannych, Teichmann nie mg rozpozna, ktrzy to. Caa wieczno upynie, zanim kto si mn zajmi, pomyla. Ale przyszed Yogele, usiad na koi Teichmanna i zacz opowiada, a opowiadajc zerwa mu opatrunek i jodynowa ran. Mwi, e tym razem zbyt pno otworzyli ogie, po prostu bali si, eby znowu nie zestrzeli swojego. A teraz na Albatrosa rzucia si caa kupa Anglikw, okrtowi numer 5 nic si nie stao, za to Albatros... Ostronie z t jodyn. Nie, tak trzeba. - Albatros zagbi si ruf, trafili w kocio i pala cze... Czowieku, bo skocz na barykady. To ja cign ci na d. - Palaczy majcych wacht szlag trafi, take i cz tych z obrony przeciwlotniczej, Albatros jest pozbawiony zdolnoci manewrowania. Oj, cholera. Jak ci piecze, to znaczy, e si zagoi. - A poniewa Albatros jest unieruchomiony, trzeba go bdzie odholowa. Na pewno wkrtce zjawi si torpedowce, one si tym zajm, dla nich to mae rybki. Albatrosa te trzeba odholowa, bo trafiono go w kocio i... Ju dwa razy mi to opowiadae. - Moebne. Zaraz z tob skocz. No. A teraz najlepiej si przepij. Zaoywszy znw opatrunek na nog, obandaowa mu jeszcze stopy i zostawi Teichmanna w spokoju. Najpierw smarujecie to masem, a potem jodyn. Co z wami nie tego. pij - odpar Yogele i poszed do innych rannych ze swoj butelk jodyny. Teichmann nie zasn. Kiedy zamyka oczy, widzia lewe oko Meckla, przed i po wystrzeleniu, a jak zmusza si do patrzenia, oko robio si coraz wiksze. Kiedy raz do dugo wytrzyma, oko Meckla uroso do rozmiaru globusa, na ktrym galaretowata masa plastycznie

ukazywaa gry, a po strzale gry si zapady, wszystko pokrya czerwie, jak gdyby potop. Wtedy strach ju ogarn Teichmanna, wic gwatownie otworzy oczy i zaj si swoimi blami. Tak te zasn. Wkrtce po pnocy znw si obudzi. Czu si nawet niele, tylko chciaby si czego napi. Obmaca swoj praw nog. Nie mia w niej czucia, gdziekolwiek by dotkn, adnego wraenia. Te dobrze, pomysia, widocznie jeszcze pi. Kiedy opad na plecy i chcia si znw wycign, otrzyma z dou uderzenie, a ciao jego poleciao wzwy i znowu spado na koj. Lea tak jak przedtem. Koci go bolay, wszystko bolao, czu si oszoomiony. Byo to bardzo potne uderzenie, jak motem kowalskim, pomyla, wci jeszcze mia zamt w gowie. Nagle bryzno mu na twarz co lepkiego. Potem si cofno, potem wrcio, znw odeszo i znowu wrcio. Pogodzi si z tym, e tak bdzie ju zawsze. Kto zamiga po kubryku latark. To ganice wyskoczyy z uchwytw i napeniy kubiyk swoj pian. Albatros si troch koysa, ganice pianowe leay na ziemi, przetaczajc si, wic piana bryzgaa to na praw burt, to na sufit, potem znowu na praw burt i z powrotem, dopki si cakiem nie oprniy. Zapalono wiato awaryjne. Kubryk wyglda jak po nieycy. Weszo kilku mczyzn. Teich-mann rozpozna Stollenberga. e bomba wpada do wody przy burcie, e Albatros wyskoczy nieco w powietrze, e urwao ruf, ale to nie powd do zmartwienia, bo grodzie wytrzymay, zawoa do niego Stollenberg. Po czym w kubryku pojawi si dowdca dywizjonu. - Staramy si utrzyma okrt na powierzchni. Zostaniecie w por powiadomieni, gdybymy z niego musieli zej. Ranni opuszczaj okrt jako pierwsi. Przynieli Biilowa i pooyli go na stole. Twarz mia rwnie bia jak piana z ganic. Tylko tyle z niego Teichmann zobaczy. Pniej wynieli go znw na grny pokad. Nastpnie powynoszono reszt rannych, w tym rwnie Teichmanna. Uoono ich midzy kubrykiem podoficerskim a wind traow. Numer 5 doszed do nich burt i przycumowa dziobem i ruf. Przeniesieni zostali Biilow, a potem Stiiwe. Miano wyokrtowa wszystkich rannych, ale Teichmann ju nie zdy, bo Albatros osiad gbiej i ciga za sob w d lew burt tamtego, wic numer 5 mia ju za duy przechy. Dowdca dywizjonu kaza odda cumy. Ale ju nie szo, wic je odrbano. Prosz pyn jak najszybciej do portu - rozkaza dowdca dywi zjonu dowdcy okrtu numer 5. Upraszam posusznie, abym jeszcze mg pozosta w pobliu, pa nie komandorze, na wypadek, gdyby pascy ludzie musieli opuci okrt - odkrzykn Albatrosowi dowdca numeru 5. 194 si oddali na tyle, eby mie wolne pole ostrzau. Tak jest, panie komandorze. Albatros osiad jeszcze gbiej. Marynarze usiowali wypompowa wod z bunkra wglowego. Dowdca dywizjonu rozkaza, eby Haber-nagel sklarowa tratwy do rzucenia na wod. Habernagel mign do gry po wantach prawej burty i odczepi tratw z olinowania, eby w razie potrzeby wystarczyo j zsun. Nastpnie chcia przebiec do want lewej burty i potkn si o nogi Teichmanna. Przewrci si, powiedzia: - Ups! - po czym wsta, bardzo grzecznie przeprosi Teichmanna i zapewni, e jeli mia wglowy nie zapcha pompy, to zdoaj utrzyma okrt na powierzchni. Po czym wspi si jak wiewirka po wantach lewej burty i uwolni do

No dobrze. Zdaje si, e zabawa z ogniem ju mina. Ale prosz

spuszczenia drug tratw. Ale straci przy tym rwnowag i spad. Zaczepi si czubkiem stopy w olinowaniu i upad gow do przodu na zrb nadbudwki w miejscu, gdzie mieci si kubryk podoficerski. Tam pozosta. Teichmann chcia zawoa, ale usysza miarowo pracujc pomp i to pochono ca jego uwag. Byo to dla niego deprymujce, e ley bezradnie i nie moe si ruszy, zdany na cudz pomoc. Ale wreszcie, by sobie udowodni, e nie jest tak cakiem zaatwiony, przybliy si do Habernagla, podcigajc si po pokadzie na rkach. Mozolnie mu to szo i od czasu do czasu nasuchiwa odgosw pompy. Obmaca czaszk Habernagla i znalaz od razu dziur, cakiem jakby dotkn palcami budyniu. Pompa dziaaa bez zarzutu. Wypompowana woda rwnomiernie spywaa za burt. Tylko kiedy ludzie si przy niej zmieniali, strumie wody robi si na kilka sekund cieszy, a potem znw osiga poprzedni grubo. Teichmann odczoga si na swe poprzednie miejsce. Czu si do bezpiecznie: Albatros pywa i jeeli nic si nie wydarzy, bdzie jeszcze dugo pywa, a kilkaset metrw za ruf czeka numer 5. Stollenberg zapali papierosa. Pocignwszy dwa razy, odda go Te-ichmannowi i wrci do pompy. Teichmann podsun si bliej windy, eby mc si oprze plecami, i we wntrzu doni wypali do koca papierosa, ktrego da mu Stollenberg. Troszk sykno, kiedy gasi go o pokad i stwierdzi, e to krew Meckla, ktrego pooono za wind, zaklinowawszy go pomidzy ni i nadbudwk. Pompa pracowaa jak maszyna, strumie wody tryska rwnomiernie za burt. By to przyjemny, kojcy odgos. Ale oprcz tego Teichmann 195 usysza najpierw rosncy, pniej malejcy i znw coraz goniejszy ryk silnikw. Ju s tutaj. Buchna przeraliwa biao, jak przy zdjciu ze wiatem byskowym, olepia go, w uszach mu si rozleg jaki potworny grzmot, podmuch gorcego powietrza przygnit go do windy traowej, dzib Albatrosa unis si, uderzy o wod, fale chlusny na bak, w dziobowej czci pokadu z wody stercza ju tylko Str Nocny. Usysza krzyk dowdcy dywizjonu: - Wszyscy opuci okrt! - Pod nim bulgotaa i chlipaa woda, spostrzeg, e statek zagbia si. Zepchnito tratwy. Stollenberg i Yogele unieli go ponad reling i zsunli na tratw z lewej burty. Za nim skoczyo kilku palaczy z wolnej wachty, Yogele i jeden palacz spucili na wod lewy bajbot i rzucili tym na tratwie lin, eby wzi ich na hol. Po czym dowdcy dywizjonu i okrtu skoczyli do wody, podpynli do tratwy i uczepili si jej. Na dwch kocach tratwy zapalono zbiorniki z sodem jako znak, e znajduj si na niej rozbitkowie. Teichmann widzia, jak ci na tratwie z prawej burty wiosuj, szybko si posuwajc, bo prd ich znosi na okrt numer 5. Hoff ruszy im naprzeciw i wzi tych z prawej tratwy na pokad. -Albatros zaton, panie komandorze - rzek podporucznik Paschen gosem spokojnym, ale przyguszonym. - Dwudziesta trzecia jedenacie. -Tak jest. Anglicy znw zaatakowali. Ludzie Hoffa strcili dwa samoloty. Anglicy ugodzili go bomb w ruf, a nastpnie skierowali atak na tratw. W locie nurkowym ostrzelali ich z broni pokadowej. Teichmann poczu, raz po razie, taki sam bl jak wtedy na stanowisku ogniowym, kiedy go trafiono po raz pierwszy. Wiedzia, e trafili go wanie dwa razy. Na pewno w drug nog i gdzie w udo, pomyla. I jeszcze raz podeszli w locie nurkowym. Teichmann stoczy si do wody, trzymajc si domi za brzeg tratwy. Widzia, jak podporucznik Paschen macha rk do atakujcych maszyn, jak trafili go prosto w twarz, jak puci tratw i uton. Sodu nie dao si zgasi. Byo to bezcelowe, gdy spanikowani palacze usiowali go

wcisn pod wod. Nie mogli tego zrobi z obydwoma pojemnikami naraz. Jak na dwustronnej hutawce, kiedy jeden koniec jest na dole, drugi idzie do gry, a ilekro sd zetkn si z tlenem, rozpala si. Prbowali odwrci tratw. Nie udao si, bo nikt nie chcia jej dobrowolnie puci. Anglicy znw nadlatywali. Znw lotem nurkowym. Zanim dotarli, jeden z palaczy rzuci si na przedni pojemnik z sodem, wrzasn i wpad do wody. Anglicy zaczli strzela. Serie z ich karabinw maszynowych pluskay po wodzie i wzbijay drobne biae fontanny. A ogarny tratw i trzymajcych si jej ludzi. Teichmann zamkn oczy. Poczu uderzenie w odek, mzg jego niewiadomie zarejestrowa wyraenie: Cios poniej pasa" i czeka na mier. Sysza kolegw, jak przeklinaj, krzycz, a potem ju tylko krzycz. Nie widzia, jak umieraj. Kiedy otworzy oczy, zobaczy dowdc dywizjonu. Nikogo wicej nie byo. Wegener opar podbrdek na krawdzi tratwy i w blasku poncego sodu Teichmann zobaczy, e donie Wegenera s czerwone, a rkawy jego mundurowej kurtki miejscami postrzpione. Trafili pana? W rce. Teichmann przesun si do niego, rka za rk, wsun prawe rami pod barki Wegenera i praw doni znowu chwyci si tratwy, tak i Wegener znalaz si pomidzy nim a tratw. Prd ponis tratw i bajbot, na ktrym nic si nie ruszao, o jakie piset metrw za ruf okrtu Hoffa. Ten znw by atakowany. Teichmann widzia, jak ostatnia jednostka dywizjonu strzela ze wszystkich luf i jak strcony samolot spada w pomieniach. Wytrzyma pan jeszcze? Jeszcze dugo wytrzymam. Ale Teichmann poczu nagle rozdzierajcy bl w odku. Przypomnia sobie, e postrzelono go w brzuch i wiadomo tego porazia go tak mocno, znienacka i gwatownie, e poczu si, jakby dopiero teraz dosta t kul. Prd by silny. Odcign ich od numeru 5. Hoff wci jeszcze walczy z Anglikami. Teichmanna palio w nogi jak ywym ogniem, sona woda robia swoje. Ale mia uczucie, e mgby jeszcze godzinami tak wisie przy tratwie. Nie jestem ani troch zmczony, pomyla, mog to szefowi powiedzie z czystym sumieniem. Nagle znw pojawi si ten rwcy bl. War mu si we wntrznoci jak godny szczur. mu napyna do ust i ta gorzka ciecz obudzia 197 w nim uczucia, jakie mczyy go w najgorszych godzinach choroby morskiej. Nogi paliy go teraz, jakby gotowano je we wrzcym oleju. Wyrwao mu si sieknicie. """ Da pan jeszcze rad? Tak jest. Szczur pozosta. Wgryza mu si w ciao. Czu si jakby zakopany po szyj w ziemi, nie mg si ruszy, bezbronnie wydany temu szczurowi, a szczura umieszczono w blaszanej rurze, ktrej jeden koniec znajdowa si nad ziemi i podgrzewano go, wic szczur nie mg tamtdy uciec, a drugi koniec tej rury wymierzony by w jego ppek i tdy szczur mg si wydosta, gdyby si przegryz. I teraz wanie by w trakcie przegryzania si. Teichmann zawy. - Moesz mnie puci.

196

Czu, jak ryje ten szczur w jego wntrznociach niby w kupie somy. A potem ksa. Czu wyranie jego spiczaste, ostre zby rozdzierajce wszystko, co im stanie na drodze. Jcza z blu i z wysiku, a ramiona i donie mu zaczy dygota. -No ju, puszczaj. Zakrcio mu si w gowie. W gowie mu si mieszao. Jak przez sen usysza z daleka gos Wegenera: - Pu. Wytrzyma. Przez zacinite wargi wykrzycza do siebie ten rozkaz. - Pocie si na tratwie. Ja si zapi zbami. Teichmann puci Wegenera. Wczepi palce w drewno tratwy, poderwa si, zapar si na tratwie i leg bez ruchu. Mzg co mu nakazywa, czu to podwiadomie, ale ju go nie sucha. Tylko praw rk instynktownie wycign w kierunku, gdzie domyla si obecnoci Wegenera, i straci przytomno. Okropny bl go poderwa. Zwija si w kurczach, a kiedy do chcia sobie pooy na brzuchu, gdzie tkwi bl, mg poruszy tylko jedn doni. Z wolna i bardzo ostronie obmaca swj brzuch, jak gdyby bada jakie obce ciao. Poczu ciep wilgo i wiedzia, e to krew. Wykrwawiam si. To jasne, wykrwawiam si. No tak. Dobrze, wic si wykrwawi. Wiedzia, e teraz si wyrzeka samego siebie, ale nie wydao mu si to niczym nadzwyczajnym. Takie proste. Wszystko jest takie proste, kiedy ju si niczego nie chce. 198 Gdy znw si ockn, pocztkowo lea spokojnie i dziwi si. W brzuchu co mu si poruszao, tpo, miarowo ttnic, jakby kto kostk palca puka do drzwi. Moe to moje serce, pomyla. Zibio go. Zimny dreszcz przenika ciao i wstrzsa nim. Czu zimno w kadym wknie swego ciaa i przez jaki czas jego mzg dziaa bez zarzutu, a rozum mwi, e ju go zaatwiono. Czu si samotny i bardzo aosny. Wszystkie czonki mia wyzibe i sztywne, jakby z cienkiego szka, cigle dygota. Raptem ogarna go dzika rozpacz. Porwaa go wcieko na ten bl, cho chwilowo nie czu adnego blu. Prbowa si dwign, wspierajc si na doniach, ale mia tylko jedn woln rk. Nie uwiadamia sobie, gdzie podziaa si druga do. Pojemnik z sodem wypali si do koca i tam, gdzie by zapewne wschd, witao. Teichmann stkajc obrci si na drugi bok i spojrza w twarz Wegenera. Wgryza si on zbami w do Teichmanna i w ten sposb utrzymywa nad powierzchni wody. Teichmann przyglda mu si jaki czas. Widzia swoj do i biae zby, troszk wygldajce spod grnej pknitej wargi. Nie spostrzeg si, e ta do to jego. Odbiera t do jako cz tratwy. Wegener mia oczy zamknite. Wygldao to, jakby si wgryza w co kwanego, gorzkiego. W mocno zasolony ogrek albo w bardzo kwany ogrek z octu, ale ktry z nich? Teichmann zachichota i przestraszy si, e chichoce. Co ze mnjest? Wegener otworzy oczy. Teichmann ujrza niebieskie tczwki i czerwone, zaognione od sonej wody powieki. Podwign si i lew doni zapa Wegenera za wosy. Podcign si do brzegu tratwy, wzi czupryn Wegenera w zby, rkoma sign pod jego ramiona i wcign go na tratw. Robi to w straszliwych boleciach, ale prawie ich nie czu. Dopiero kiedy znw si pooy, zrobio mu si tak, jakby kto mu szeroko rozpata brzuch. Lea wyczerpany i zapady w siebie. Niezdolny, aby cokolwiek pomyle. Wszystko go bolao. W ciele czu pieczenie i dreszcze, jakby lea na polu pokrzyw. Jednake lea w nim bez ruchu. Prosz sobie przykry brzuch swoj koszul. Wszystkich si wymagao od niego sprenie si, aby wykona ten rozkaz. Podnis si troszk i cign koszul. Z przodu bya czerwona i lepka. Drcymi palcami wymacywa dziur w brzuchu. Kiedy obsun nieco spodnie i wyczu otwr wlotowy pocisku, wstrt go ogarn i wykrzywi usta w grymas obrzydzenia. Pooy na ranie zmit koszul.

199 - Lecie spokojnie. Kiedy wzeszo soce, poczu si lepiej. Wsucha si we wasne wntrze i czeka na bl. Wiedzia, e bl powrci, ale chwilowo by do wytrzymania. Wspar si na okciach i spojrza po sobie w d, ujrza swoje nogi i zwymiotowa. Wo bya ohydna, brzydzi si samego siebie i znowu go dawio w gardle. Wyprostowa si i niemale usiad, ale znw opad i dalej si krztusi. Co ja ostatnio jadem? W kadym razie za mao piem, bo poszoby lepiej. Tpo spostrzeg, e znw zaczyna krwawi, swoj koszul czu jak mokr bry ziemi. Zakl na gos. - Musimy mie d. Teichmanna to rozwcieczyo. Ten gos nie ma mi nic do rozkazywania. Na Boga, czy on nie widzi, e zdycham? Cholera. Ale wiedzia, e gos ma racj i on go posucha, co tym bardziej go rozwcieczyo. Bl w ciele znw narasta, jak gdyby nadmuchiwano w nim balon o kolczastej powoce. Zdj z rany krwawy kb koszuli i umieci tam do, aby chwyta sczc si krew. Kiedy znw pooy na brzuchu koszul, bya jak ciki, paski kamie. Chcia zasn i zamkn oczy. Usiowa podcign kolana, ale nie szo mu i bolao. Przewrci si na bok. I zobaczy, jak Wegener, lec na brzuchu, zbami usiuje cign lin bajbo-tu. Czyby si okaza silniejszy ode mnie? Nogi mu dygotay jak miotane dreszczami z przemarznicia, a gdy zobaczy ich kawaek, odwrci oczy i w gardle go znowu zdawio. Jakie obce nogi, ju do niego nie nalece. Podczoga si do Wegenera, uj lin i nieskoczenie powoli, jakby na zwolnionym filmie, ciga j rka za rk i bajbot si przyblia. Kilka razy chcia zrezygnowa, bya to praca zbyt mozolna, a on zbyt saby i zmczony. Spojrza na Wegenera i trudzi si dalej. Do cholery, on nie ma prawa tak na mnie patrze. Kiedy bajbot znalaz si obok tratwy, by gotw. Ciao mia zupenie puste, wypompowane, zlane potem, by zaatwiony. A krew nadal si z niego sczya i w podbrzusze go rypa ostry, wszystko przenikajcy bl, jak zbaty n. Czu smak krwi w ustach, smakowaa jak elazo, z cicha rozszlocha si gdzie przed siebie. - Wejd do odzi. Usysza to, ale byo mu obojtne. Gos dobiega z oddali, nie mg jego dotyczy. Teraz umr, powiedzia sobie i poczu si zadowolony z tej decyzji. Umrze i tyle. 200 - Chod. Na Boga, czy on nie da czowiekowi spokoju? Nawet umrze mu nie pozwol, ach -jkn z gbi i beznadziejnie - po czym usysza silnik. Jak we nie. Przyjechali po nas i zabior... Przyjechali... Jakby go odmienio. Jeli zaraz mnie zoperuj, wszystko bdzie dobrze, bd mia jeszcze szans, wytrzymam to, przeyj... - Chod. Poderwa si i zobaczy Wegenera w bajbocie. Zbami pocign za link rozrusznika. Silnik ju przesta chodzi. Ale chodzi. Mgby znw ruszy, pomyla Teichmann i zebra siy, eby wle do bajbotu. Leeli w nim Ygele i jeden z palaczy. Pod list odbojow, na do powyej lustra wody, d miaa dziur od przestrzelenia. Za duo wody nie nabraa, ale bya troch zagbiona. Trzeba wyrzuci jednego za burt. Tak jest. Yogele lea na palaczu. Teichmann wycign go - musi go std usun! - z odzi. Chcia go wcign na tratw, ale Yogee wpad do wody i poszed na dno. Teraz przestrzelina

znajdowaa si ju dwa razy wyej na wod ni przedtem. Teichmann usiowa znw uruchomi przyczepny silnik. Za trzecim razem silnik pochodzi par minut i stan. Jeszcze raz go szarpn i silnik ruszy. - Kurs sto siedemdziesit - rzek Wegener i zemdla. Na dnie odzi lea martwy palacz, a na dziobie, wsparty plecami 0dziobnic, spoczywa zapadnity w siebie Wegener, nieprzytomny. Rce mu obwisy jak obumare i wydaway si tylko zbdn przyczepk do ciaa, ju go nie dotyczc. Prawa rka, zwrcona wntrzem doni na zewntrz, z wycignitym palcem wskazujcym, tkwia pomidzy udami 1w pozycji tej byo co nieprzyzwoitego, spronego. Nie mogy tego zmieni trzy zote pasy na rkawie kurtki. Teichmann tak sterowa, aby soce mie zawsze po lewej burcie. Przybliony kurs na wybrzee Francji chcia ustali wedug zegarka, ale jego zegarek ju nie chodzi. Dugo zastanawia si, czy to zrobi, bo istniao prawdopodobiestwo, e silnik znowu stanie, jednak zrobi to i przeczoga si po zwokach palacza na dzib, a gdy zobaczy, e se201 kundnik si porusza, zdj Wegenerowi z przegubu jego zegarek. Za pomoc zegarka i soca wytyczy kurs na wybrzee. Gdyby zszed z kursu, poznaby to po kilwatrze. A silnik nie zawid. Pniej by ju zanadto zmczony, aby si oglda za ruf. Patrzy na soce i niekiedy zdawao mu si, e dostrzega wybrzee, a potem wybrzee znowu znikao, gdy byy to chmury. Palio go soce, a w ciele kipiaa mu sucha gorczka. Usma si wewntrz i na zewntrz, mamrota. Czonki mia ociae od sonecznego upau. Ble nie byy ju takie gwatowne, odnosi wraenie, e ng w ogle nie ma. Ogarniaa go ciepa senno, a monotonny odgos silnika usypia jego zmysy jak pod narkoz. Narastao w nim leniwie dobre samopoczucie, od ktrego by w jaki przedziwny sposb z lekka pijany. Jak po gbszym, pomyla i poczu, e zalewa go przyjemny zawrt gowy. Oczy mu si zaczy przymyka... Musz wytrzyma, dosysza swj szept. Zamruga pod soce, popatrzy na srebrzycie rozmigotan, bezkresn powierzchni wody. Zamio mu przed oczyma, zwrci je na Wegenera. By to aosny widok. Lea skurczony na dnie odzi i ju si nie rusza. Donie mia brzowe, zaschnita krew przypominaa krem czekoladowy. Szczur znw si pojawi. Wciekle rozrabia w jego ciele i poszy zmczenie, bo Teichmann nie mg powstrzyma krzyku. Czu, jak sczy mu si krew z rany na brzuchu. Widzia j gromadzc si u gry spodni, dziwi si, ile on ma w sobie tej krwi. Wreszcie przyszo pragnienie. Wok peno wody. Teichmann wiedzia, e nie wolno mu niczego pi. Ale pragnienie byo nie do zniesienia. Teichmann ju nie potrafi mu si przeciwstawi si woli, by na to za saby. Niemale w obd go wprawiaa walka midzy pokus, eby si napi, a wol, eby wytrzyma. Jak gdyby dwa kamienie myskie tary o siebie i miadyy go. Resztk si zuy na walk z blem. Teraz ju by wycieczony i bezbronny. W cakowitej apatii. W ciele odczuwa wstrzsajcy nim skurcz, kropelki potu wystpoway mu na czoo i czyy si w wielkie krople, a kiedy si ich dosy uzbierao, spyway na brwi, znw gromadziy si na tej przeszkodzie, czyy si i wreszcie, kiedy byy wystarczajco cikie, ciekay Teichmannowi do oczu, rozprowadzajc po nich swoj gryzc sl. Potrzebowa caej wiecznoci na rozstrzygnicie, czy ociera te krople potu, czy nie. 202 Zaczy mu si trz donie ciskajce rumpel. Musia zagryza zby, aby gowa mu nie opada do przodu, aby nie zasn. I wtedy znw odczuwa trawicy ar pragnienia. Gotowao si

w nim. Mia przed oczyma wirujce krgi, wic je zamyka. Kto w nim powtarza: Musisz wytrzyma." Oczy otwieray si. Po czym znw bl chwyta go w szpony i straszliwie udrcza. Chcia krzycze, ale luz mu zatyka gardo. Tar jzykiem o wysche podniebienie, w dotyku jak wyprawiona skra. W jamie ustnej cakowicie mu zascho, spkane wargi byy szorstkie jak raszpla. Straszliwie go bolao. Znw zacz szlocha. Od czasu do czasu wydawa wcieke, rozpaczliwe okrzyki, bo ju za bardzo go bolao, a potem znw jcza i skomla. Lecz nie wypuszcza rumpla. Krzyk wyczerpa go. Ju tylko cicho paka. Czasami musia kasa i w ustach zbiera mu si krwawy luz. Zacz si dawi, a potem patrzy, jak krew mu cieka z podbrdka na pier. Kilka kropli tkwio w kcikach ust i gdy zakaszla, robiy si z nich czerwone baki. Splun, a lina przylgna mu do podbrdka i poczu, jak z wolna wysycha i twardnieje. Mamrota co niezrozumiaego. Ogarniao go gbokie, przygniatajce znuenie. Oczy mu si zamykay. Wytrzyma... Uczyni wt prb, aby zmieni pozycj nie wypuszczajc rumpla, i raptem silnik si zatrzyma. Przez minut nic nie robi i tylko czeka. Ale silnik sam nie zapali. A na to wanie podwiadomie liczy. Spojrza na Wegenera, jakby szuka u niego rady. Jest martwy tak samo jak palacz. Wszyscy jestemy ju martwi. Ja tylko jeszcze troszk udaj. Nawin link rozrusznika i pocign. Zdziwi si, e jeszcze go na to sta, i gdy silnik ruszy, przyjrza mu si zdumiony. Czsto gada teraz sam do siebie, co niespjnego, niezrozumiaego. A niekiedy cakiem bez powodu chichota. Pniej by ju zanadto zmczony, aby ze sob rozmawia. Gapi si tpo przed siebie. Kiedy gowa mu opadaa do przodu, pici jak dwa stalowe imada ciskay rumpel i znw si prostowa. W poudnie soce stao si tak duszco upalne, e nie mg si ju utrzyma. Bezgraniczne i rozlege morze iskrzyo mu si przed oczyma w blasku soca. Zwiesi gow jak bokser, dajcy si wyliczy. Twarz
203 pokryway mu krople potu, a ponad spodniami widzia na wp zaschnity, lepki, krwawy luz. Zamkn oczy. Tylko na moment, pomyla, a mu przejdzie... Silnik zacz si krztusi i to go zbudzio. Silnik jeszcze raz zakasa i cakiem zgas. Powietrze byo gorce jak ros, ale suche, bez odrobiny powiewu. Niezwyka cisza, jaka nastpia, odpdzaa sen. Ale wola si w nim zaamaa. Przetrzymaem czwart rund, wtedy si po raz pierwszy wysiada ze zmczenia. Przetrzymaem sidm, wtedy ju zmczenie przemaga. A teraz przetrzymaem dziewit i nie wiem, czy walka trwa dziesi, dwanacie rund czy pitnacie, w kadym razie ju nie mog, musz zaprzesta. Poczu jak gdyby ulg, powiedziawszy to sobie w myli. Czu, e to ju ostateczna decyzja. Wiedzia, e sam z siebie nic nie moe poradzi. Koniec. Cholera. Ale ju nie da rady. Wszystko skoczone. Koniec... Na moment przed utrat przytomnoci zastanowi si, komu go zabraknie, i nie znalaz nikogo. Spojrza jeszcze raz na Wegenera i przej go jak gdyby potworny strach na myl o tym, komu zabraknie Wegenera. Byo to ju nie powizane. Ale o czym stara si zapomnie, co kiedy omal go nie zabio, teraz mu stano przed zamknitymi oczyma. Cudownie lubiene urojenie. Ujrza j dokadnie przed sob: widzia kady szczeg. Jej twarz mia nad sob tak blisko, e odrnia wszystkie pory na skrze. I czu jej zapach. Widzia stojc przy krzakach gogu, kiedy mu wartownik dawa wycisk. Widzia, jak wrcza mu bueczki, w sukience bkitnej jak niebo, do tego miaa wski zoty pasek i biae pantofle, a prostoktne wycicie pod szyj z biaym obrbkiem, a pod tym jej piersi, a jej zote wosy wieciy w socu... W jego wspomnieniu bya dobra i pikna. O caej reszcie zapomnia. Wyprostowa si. Donie mu si trzsy tak mocno, e sznur wypad mu z palcw.

Mozolnie i niezdarnie okrci go sobie na palcu i gdy wcieky, rwcy bl przeszy mu ciao, pocign za sznur rozrusznika. Silnik zaskoczy. Teichmann trzyma rumpel. W ciele szala mu wierccy bl i czu, jak wyczerpane s minie jego odka, jak do krwi otarte od nieustannej walki z blem. Odkry, e w pewnej pozycji najmniej go boli, wic siedzia teraz pochylony do przodu i przygarbiony. Gow trzyma prosto i z zadartym podbrdkiem patrzy w soce, od czasu do czasu zerka na zegarek Wegenera, ktry mia na rku. Ten cigle chodzi.
204 Ale monotonny odgos silnika dziaa jak narkotyk. Opadao go nieprzeparte, olbrzymie zmczenie, jak gdyby go miao udusi. Kado mu si na caym ciele jak ow, wszelkie ycie pod nim przygasao. Broni si przed tym ciarem, ale wiedzia, e to bezcelowe, tak cigle si broni. A potem, jak gdyby znw popad w bezdennie gbokie marzenie senne, przybywajce z daleka i przemone, znowu/ zobaczy przed sob. Kontrast pomidzy tym wspomnieniem a tym, co teraz musi wycierpie, by tak ogromny, e jkn ze wspczucia dla samego siebie. Ale wci si trzyma. I bl w ciele te nadal trzyma, przybiera i rs nie do zniesienia. Ju nie pulsowa tpo, ale wali wciekle jak mot, a ciao jego byo kowadem. Rzuca si na ten mot, zbiera ostatni szczypt woli, aeby mu si przeciwstawi. Bij, ty winio, myla i krzycza, bo ciosy byy bezlitosne. A kiedy to wcieke bicie w ciele osabo, choby troch osabo, powracao pragnienie. Tak drczce, e Teichmann w instynktownej obawie zabroni sobie patrze na wod. Jama ustna bya jak z pergaminu. Dawi si i walczy o oddech, ale nie dochodzio do wymiotw, bo w rodku wszystko mia wyschnite. Oddech rzzi, jakby nie z powietrza, tylko z drewna. Czasami woda bryzgaa mu w twarz, odczuwa to przez moment jako bardzo przyjemne, ale zaraz czu tym wiksze pragnienie. Stao si ono ju dotkliwsze od blu. Nagle poczu cakiem wyrane stukanie w gow. Najpierw pojedyncze uderzenia, potem liczniejsze, wreszcie zwalio si ich cae mnstwo. Co jakby werbel bbnicy po jego czaszce. Zamkn oczy. Pod powiekami zjawiy si czerwone kropki. Zataczyy. Pociemniay i wreszcie zamieniy si w czarne kropki. Te rozmnoyy si byskawicznie, a wszystko poczerniao i stao si Teichmannowi obojtne. Pozwoli swoim oczom robi, co zechc, i d te niech robi, co zechce. Jaki krzyk wyrwa go z omdlenia. To Wegener krzycza. Teichmann z wolna przyszed do siebie, pojmowanie wci mia zmcone. Wreszcie zrozumia, dlaczego Wegener krzyczy, i ogarna go tak straszliwa groza, e siedzia jak sparaliowany. Chcia wrzasn, ale nic nie wyszo mu z garda i zdrtwia z przeraenia. Sdzi, e go wzrok myli. Boe, to niemoliwe... Szalecza furia poderwaa go na nogi, na wp obkany z wciekoci rzuci si ponad zwokami palacza do Wegenera, 205

mewy wzbiy si z furkotem, pochwyci w objcia gow Wegenera i ciaem jego zatrzs rozpaczliwy, bezgony pacz. Zdawao mu si, e traci rozum, gdy uwiadomi sobie, e spa, podczas gdy mewy wyjaday We-generowi oczy. Wegener nie mg poruszy rkoma i mew odpdzi, wic wydziobay mu najpierw jedno, a potem drugie oko. Dwa czerwone strumyczki wyciekay mu z pustych oczodow. Uoy Wegenera na zwokach palacza. Powlk si z powrotem na ruf. Gowa Wegenera znajdowaa si teraz o kilka centymetrw od ng Teichmanna. Mewy ju nie wrciy. Ciao mu pono. Obmacywa si z gry na d. Czu sczc si krew, wydawaa si zaskakujco ciepa. Ciaem jego wstrzsay skurcze, a kiedy chcia krzykn, gsta krew mu napyna do ust. Z obrzydzeniem da jej spyn na piersi. Usiowa przekn, ale pomimo krwi szorstkie fady skry w ustach ocieray si tylko, jak zrobione z papieru ciernego.

Nie mg ju myle. Wzi automatycznie w palce sznur rozrusznika, szarpn i ju nie dotaro do jego wiadomoci, e silnik zapali. W mzgu wypalone mia sowo: wytrzyma, ale nic ju o tym nie wiedzia. Przykucnity, ciska rumpel i czeka na mier.

10

Sysza, e go strzyg, pobrzkiwanie noyczek, a niekiedy czu jakby uderzenia prdu przelatujce mu przez ciao. Unis gow, ale nic nie widzia. Gardo mia zapchane i lka si, czy aby si nie udusi. Kiedy znw oprzytomnia, zobaczy nad sob maego misia, tak maskotk. Wisia on na sznurku przywizanym do uchwytu szafki. Buja si tam i z powrotem, Teichmann pomyla', e jak to duej potrwa, niedwiadek obetrze sobie tyek o drzwi szafy, i wodzi za nim oczyma, a pniej ruchami gowy. Wkrtce jednak zaprzesta, bo zakrcio mu si w gowie. Czu si bardzo zmczony, ale przekonywa samego siebie, e to bardzo wane, aby nie spuszcza misia z oczu. eby nie zasn, wyta wiadomo zastanawiajc si, jak ten niedwiadek si nazywa. Wiedzia, e takie niedwiadki maj w uchu guziczek ze swoim imieniem, ale imi to nie przychodzio mu do gowy. Kiedy troch podrzema i znw otworzy oczy, niedwiadek wisia bez ruchu. Przelk si i postanowi go zapyta, dlaczego ju si nie buja. Ale wtedy go wyniesiono. W gowie mu si troch zakrcio, a potem znalaz si na wieym powietrzu. Dobrze mu to zrobio. Powietrze byo przyjemnie ciepe, a wiee. Jako tako rozjanio mu si w gowie, ju mg j podnie nie odczuwajc mdoci i spostrzeg, e ley na noszach, a do piersi spowity w szary koc. Na wysokoci jego ng przebiega szeroki biay pas z napisem wielkimi literami: Luftwaffe. Obrciwszy nieco gow na prawo ujrza nadbudwki zgrabnego statku i kiedy zastanawia si, ile taki statek moe uzyska wzw, poczu, e go podnosz i zrobio si wok ciemno, usysza, jak zatrzanito drzwi, nie drzwi do pokoju, ale takie, jakie maj z tyu samochody pocztowe do rozwoenia paczek. Posysza, e kierowca nacisn rozrusznik i silnik zapali. Samochd szarpn i Teichmanna to strasznie zabolao. Po czym samochd si zatrzyma. Ten parszywy kierowca mia wrzucony bieg i silnik mu zgas, pomyla. Kierowca ponownie uruchomi silnik i potem ruszy ju ostronie. Ale pdzi jak diabli. Przynajmniej Teichmannowi si tak zdawao. Na zakrtach stopowa na przednich koach i tylnymi zarzuca. Teichmann w takich momentach mia wraenie, e tylne koa ju nie dotykaj

jezdni. Kiedy samochd bra zakrt na prawo, rzucao nim o lew cian samochodu, a na zakrtach w lewo obawia si, e wyrzucony z noszy wylduje na ziemi. Pragn, aby trasa miaa tylko zakrty w prawo, ale miaa-te duo zakrtw w lewo, tak e nie opuszcza go lk. Czasem kierowca gwatownie hamowa, wtedy krew mu spywaa do ng, co tak odczuwa, jakby olbrzymie mrwki gryzy go po nogach i to byo gorsze od wszystkich zakrtw. Lea i nie mg si broni, a tysic grubych, tustych, lecz wygodzonych mrwek ksao go rwnoczenie i poerao ywcem. Gryzy go przy kadym hamowaniu, a przy ostrzejszym te wielkie mrwki wyryway mu z ng olbrzymie ksy. Tak nie moe by, pomyla, musz o tym powiedzie temu pieprzonemu Caraccioli. Wykrzykn co i zabbni piciami w cian. Ten z przodu jecha dalej, jakby nigdy nic. Teichmann wy z wciekoci i krzycza. Katowski wzek si zatrzyma. Teraz powiem temu pieprzonemu Caraccioli, co o tym myl, postanowi, jak mu nikt jeszcze nie powiedzia do suchu! Zrobio si jasno i kto zapyta: -No, o co ci chodzi? Nie by to Caracciola, tylko starszy sierant sztabowy lotnictwa. Sowom nadawa mniej

207

wicej takie brzmienie, jakby pyta kogo o godzin. Teichmann przez chwil zachowywa si spokojnie. Za bardzo si nadszarpnem, aby odpowiedzie mu tak, jak by naleao, pomyla, najpierw musz si naadowa, i wrzasn: - Po mnie odwrotnie, ty kutasie! Spokj, spokj - odrzek feldfebel z lotnictwa. - Nie jeste teraz w marynarce. Wiem, ale po tym Caraccioli spodziewaem si czego lepszego. Po pierwsze: nie ja prowadz, a po drugie: nie jestem Caracciola odpar feldfebel i zawoa do przodu: - Paule, cho tu zaraz, musimy go pooy w drug stron. Teichmann usysza, e kierowca wysiada i podchodzi do tyu. Nie rozrabiaj, may, zaraz bdziemy na miejscu. Pocauj mi w dup. No bd grzeczny. Wycignli nosze i wsunli Teichmanna do karetki gow do przodu. - Zaraz bdzie po wszystkim, may.. Ruszyli dalej. Kiedy teraz kierowca hamowa, byy to ju tylko niezliczone mae robaczki, ruszajce si i kbice w nogach Teichmanna. Chtnie by si podrapa.
208

209

- No, jak tam? - odezwa si jaki gos. Kobiecy. Teichmann otworzy oczy i ujrza nad sob zakryt twarz. Wisiaa na niej zasona, rysw nie byo wida. Kobieta powiedziaa co, czego nie zrozumia i tylko niewyranie dosysza, jak mwi, e zaraz przyjdzie naczelny lekarz sztabowy, znakomito w swojej dziedzinie, on doprowadzi Teichmanna znw do porzdku, a brzuch ju mu zopero-wano. - Nie bolao, prawda? Zamkn znw oczy. Po jakim czasie otworzy je, bo usysza gosy. Zbliyy si, byo ich kilka. Znw ujrza tamt twarz - teraz ju lepiej widzia - po czym dostrzeg jeszcze paru mczyzn, te mieli zakryte twarze i to nachodzili na siebie, to si wyodrbniali. Poniej gowy mieli wszystko biae. Tamta kobieta mwia do najwikszej gowy, okrgej jak dynia: panie naczelny lekarzu sztabowy. Jedna z gw powiedziaa wysokim gosem co po acinie, zakoczonego na us, a wielka okrga gowa skina i rzeka: -Amputowa. Zasony przed twarzami zrzedy. Wysoki gos jeszcze si odezwa, na co wielka gowa odrzeka: - Prawdopodobnie obie. Wreszcie zasony zniky. Teichmann zobaczy twarze nalece do gw. Naczelny lekarz sztabowy mia honorow blizn sigajc od lewego kcika ust do patka ucha. On chyba si zbudzi - powiedziaa kobieta w stroju pielgniarki. A skde - odpara gowa o wysokim gosie i odwrcia si razem z pozostaymi gowami. A jednak - odezwa si Teichmann.

Gowy naraz obrciy si i wpatrzyy w niego. Wszystko razem byo jak sen, zamieniajcy si nagle w rzeczywisto. Wok niego stali trzej mczyni w lekarskich fartuchach i dwie pielgniarki. Nie zrobili na nim wielkiego wraenia. Jedna z pielgniarek, stojca od niego na lewo, ktra nie odezwaa si jeszcze ani sowem, miaa wygld sfatygowany, kocisty i suchy, jak strach na wrble, i zacinite usta starej panny w wieku przejciowym oraz wsik nad warg. Koo niej sta mody, szczupy, czarnowosy lekarz w ogle nie wygldajcy. Potem naczelny lekarz sztabowy i lekarz z wysokim gosem. Ten mia okulary w niklowej oprawce na haczykowatym nosie, a jego grube wargi nie pasoway do cienkiej oprawki. Na prawo od niego

staa siostra, ktra przedtem rozmawiaa z Teichmannem. Jej piersi jak gowy cukru byy pierwsz rzecz, ktr Teichmann zauway, i najwaniejsze w tej osobie. Tak, bdziemy zmuszeni amputowa, pan rozumie, ale by moe tylko jedn nog... Wszystko zrozumiaem. No, to ju pan zupenie przyszed do siebie, ha ha. Z paskim brzu chem ju wszystko w porzdku. Kiedy? Co prosz? Pytam, czy ju od razu? Nie, niekoniecznie, moemy jeszcze t noc odczeka. Jeeli ropa bdzie dobrze odchodzi, moe nie okae si to potrzebne. W przeciwnym razie jutro? Tak. Przedtem si jeszcze zobaczymy. Teraz prosz si wyspa. Dobranoc. Facet by rad, e moe odej. Teichmann by przekonany, e przed operacj ju go nie zobaczy. Jedna z sistr pooya mu do na czole. Bya to do chodna, gadka, przyjemna. Potem wzia kawaek materiau i przetara mu usta. Chciabym si czego napi. Nie, jeszcze nie teraz, mj chopcze. Och, bardzo prosz, tylko malutki yczek. Czy mam zawiadomi Edith? Kogo? Pask on. Jak to? Nie mam ony. Mylaam, e Edith to paska ona. - Siostrzyczka zamiaa si gdaczco jak kwoka. - Mylaam, e to zegarek od paskiej ony. Jaki zegarek? Ten na szafce nocnej. Zdjlimy go panu do mycia, zanim wzito pana na sal operacyjn. Mia pan na kadym przegubie po zegarku. Ko micznie to wygldao. Jeden nie chodzi, pewnie woda si do niego dostaa, a drugi wci jeszcze chodzi, prosz, niech pan zobaczy. - Teichmann przyj rza mu si dokadnie. By cay ze zota i dosy ciki. Rzeczywicie cho dzi. Na odwrocie przeczyta: Od Edith dla Ericha 2.5.39. Napis by wyko nany z maych, uoonych przy sobie brylancikw, data rwnie.
210 - Moe pan go znowu spokojnie nosi. Przecie rk panu nie ampu tuj, a ng chyba te nie, nie sdz, jutro bdzie to wygldao zupenie inaczej. A teraz prosz zasn. Poprosi, aby siostra odoya zegarek na szafk nocn. - Aha - powiedziaa siostra - nazywam si Berta, prosz zawoa siostr Bert, gdyby pan czego potrzebowa, mam dzisiaj sub nocn. W cigu nocy nieraz do niego zagldaa, cho jej nie wzywa. Wida bya o niego bardzo zatroskana, a raz przyszed lekarz i wbi mu w rami cienk ig. Zegarek znw kaza sobie poda. Nakrci go i zaoy. atwo moe si zdarzy, powiedzia sobie, e kto go ukradnie, skoro jest taki cenny.

Gdy zawita poranek, usn, wbrew swojej woli, bo chcia czuwa, kiedy bd go zabierali na sal operacyjn, chcia jeszcze raz porozmawia z naczelnym lekarzem sztabowym. Obudzi si znw po poudniu. W oknie wida byo bkitne niebo. Soce wpadao do sali owiecajc rzd ek naprzeciwko Teichmanna. On lea w cieniu i odbiera to jako dobrodziejstwo dla oczu. Za nim znajdowao si otwarte okno, sysza wierkanie ptakw. Lecy w ku po lewej z lekka pochrapywa. ko po prawej byo puste. Jeszcze dalej na prawo grali w jak gr planszow, moe w mynka, i musieli to by dwaj dobrzy gracze, po kady si dugo namyla, nim zrobi ruch. Naprzeciw i na ukos od niego kto gra na organkach szlagier Czerwony mak. Teichmann czu si wcale nie najgorzej. Lepsza amputacja ni mier, pomyla. Wok brzucha czu ciasny opatrunek. Sam brzuch nie dawa o sobie zna. Od lewej podszed przysadzisty, krzepko zbudowany mczyzna. Stpa powoli, jakby kady krok sprawia mu bl. Pod prawym ramieniem nis kilka grubych ksiek. Usiad ostronie na ku na prawo od Teichmanna i wzi si do kartkowania ksiek. Potem uoy je w stosik na swej szafce nocnej, sign po t z wierzchu, bez uycia rk zdj pantofle, podnis nogi na ko i przewrciwszy si na bok, tak e lea na biodrze, zabra si do czytania. Aby go dojrze, Teichmann musia zezowa mocno na prawo. Byo to mczce, wic dla wytchnienia patrzy od czasu do czasu w bkitne niebo. Jednak ciekawie byo popatrywa na tego czowieka. W rku trzyma czerwony, ogromny owek i jedzi nim po ksice. Teichmann mg dokadnie rozpozna, kiedy stawia wykrzyk211 nik, podkrela, robi wyk albo duy znak zapytania. A wszystko to byo co najmniej podwjne. Raz zaznaczy jaki fragment picioma grubymi krechami, z rozpromienion twarz dodajc jeszcze dwa znaki zapytania. Grajcy na organkach przerwa. W prawym kcie sali kto zawoa: -Bez koci. - Na co inny powiedzia: - Ju si z tego nie wykrcisz, Seppl. Ci szkaciorze nie s z marynarki, pomyla Teichmann, zastanawiajc si, ktr nog mu amputowano i bez ktrej by si atwiej mg obej. W pice nonej prawa bya lepsza, karne i wolne strzelaem zawsze praw, Emil miaby o tym co do powiedzenia, kiedy niechccy dosta ode mnie prawym butem w odek. Jego ssiad z lewego ka zbudzi si. Wysun nogi z ka, z pewnym trudem woy pantofle i wyszed z sali. Kiedy wrci, odezwa si do ssiada z prawej: - Ernst, ju wolne. - To id znie grube jajo - powiedzia ten z ksikami. Wyturla si z ka, woy pantofle, nie uywajc rk, i ostronie obchodzc ko Teichmanna ruszy do wyjcia. Teichmannowi rzucio si w oczy, e wszyscy na tej sali nosz jednakowe pantofle. Wic teoretycznie powinny takie same sta i przy moim ku. Wychyli si na prawo. adnych pantofli. No jasne, powiedzia sobie, w dziewidziesiciu wypadkach na sto pantofle stoj na lewo od ka, ale jeszcze chwilk polea. W razie czego nawet i bez ng mona jeszcze zaj si przernymi rzeczami. Mczyzna imieniem Ernst powrci. Na wzeczku wjechay filianki do kawy. Za wzkiem szed drugi z duym dzbankiem i nalewa kaw do filianek. Teichmann poczu jej zapach. Ten z wzkiem i ten z dzbankiem podchodzili do kadego ka. Kiedy byli jeszcze oddaleni o dwa ka od niego, Teichmann wychyli si w lewo, gdzie stal jeden pantofel. Natychmiast pooy si z powrotem i usiowa sobie uwiadomi, na ktr nog pasuje ten pantofel. Dobrze, powiedzia sobie, zjedna nog mona robi mnstwo rzeczy, na przykad sta na niej; i nagle spostrzeg, e obstpia go caa gromada ludzi, przygldajc mu si jak rzadkiemu zwierzciu. - No, jak leci? - mwili. - Chcesz czego? Potrzebujesz czego? - pytali.

- Kawy - powiedzia Teichmann. 212

A to wietnie, wspaniale, akurat jest kawa. -1 to pierwszorzdna. Lepszej nie dostaby u Kranzlera. Przedwojennej jakoci - powiedzia ten z dzbankiem. Kto podo y Teichmannowi rk pod gow i podpar j, drugi wzi filiank. Kawa bya gorca i parowaa. Zostawcie to, idioci. Jemu nie wolno pi. Ach tak, no jasne... Troch pniej, kolego, jeszcze musisz poczeka. Ju niedugo, na pewno wkrtce bdziesz mg si napi. Potrzeba ci czego jeszcze? Co moemy dla ciebie zrobi? - Nie, nic wicej mi nie brakuje. Tylko chciabym pospa. Jeszcze wicej mczyzn podeszo do jego ka, przygldajc si, jak to on bdzie spa. Kiedy mu odebrali kaw, zachciao mu si paka, a teraz znowu myla o swojej odcitej nodze. Byle co powiedzie, zapyta, czy ley na tej sali jeszcze kto z marynarki. Nie, odrzekli, z marynarki tu jest on jeden, na tej sali le tylko chorzy z armii ldowej i z lotnictwa. - Nie ma tu rannych? Nie, od dawna ju nie przywieli adnego tak naprawd rannego, bo tutaj na zachodzie nic si nie dzieje. Teichmann zamkn oczy i niebawem zasn. Budzi si od czasu do czasu, bo drczyo go pragnienie i prosi o wod. Ale nie dostawa jej. Przewanie zgnbiony tym zaraz usypia. Cigno si to przez kilka dni. Czasami pojawiaa si jaka pielgniarka i robia mu zastrzyk. Chtnie by j zapyta, ktr nog mu amputowano, ale ba si zada to pytanie. Pewnego dnia poczu midzy wargami co wilgotnego. Bya to a niewiarygodna wspaniao. W tym momencie, kiedy jego wyschnite wargi poczuy wilgo - bya tego zaledwie odrobinka - poczu si jak wieo narodzony. Wanie przyszed na wiat. I narodziny te byy czym rozkosznym, niepowtarzalnym, niezrwnanym. Poczu, e znw dziaaj mu gruczoy zowe i sam nie wiedzia, gdzie patrze. Obstpili go, jaka siostra umiechaa si, jakby mu chciaa doda odwagi, wszyscy si do niego umiechali, a ktry powiedzia: - Ma to za sob. - Siostro, czy ju moemy da mu co do picia?
213 -Nie, piciem ja rozporzdzam. Jak si. pani nazywa, siostro? Co prosz? Ale uspokjcie si. Chciabym zna pani imi. Nazywam si Margot. Dzikuj - powiedzia Teichmann. Uwaga - zawoa jaki grzmicy gos tak dononie, e w sali a zahuczao. - Moglibycie zrobi troch miejsca, nygusy. - W nogach ka Teichmanna pojawi si istny olbrzym, ubrany w drelich marynarki wo jennej i paskiej marynarskiej czapce wyjciowej na gowie. Jej otok z na pisem Kriegsmarine by tak przekrcony, e litera N znajdowaa si pod

orem. Cze, towarzyszu w walce i cierpieniu - zarycza olbrzym, pot nie jadcy alkoholem. Teichmann przyjrza mu si baczniej. Rysy twarzy mia prostackie, ale sympatyczne. Potrzsn doni Teichmanna, nie za dajc mu przy tym blu. Karl Bockhammer, mwi na mnie Karolek. Z twojego dywizjonu. - Spojrza na tabliczk z nazwiskiem u wezgowia. - Znamy si dosko nale, Hans. Ju mylaem, e jestem tu jedyny z naszych - powiedzia Teich mann. Jasne jak gsty atrament, e od razu si za tob rozgldaem. Ale spae przez cay czas, chopie, byem tu ju kilka razy. Wyspae si wreszcie? -Tak. Fajnie. -1 cigle tak samo grzmicym gosem: - To sprawa honoru, przywita si ze starym matrosem. Przecie niejedno emy razem wy krcili. Ma si rozumie - odrzek Teichmann, chocia nie mg sobie przy pomnie, eby kiedykolwiek widzia tego faceta. Lepiej by zrobi nie odzywajc si, gdy Bockhammer teraz dopiero poszed na cao. - Pa mitasz, jak... - i popyny groz przejmujce wspomnienia o bitwach z Anglikami, najwidoczniej cieszyo go, e caa sala si przysuchuje. Teichmann chtnie by go poprosi, eby nie nadwyra sobie organw mowy, ale nie dopuszczono go do gosu. Bockhammer przesadza i zmy la, ile wlezie, opowiadajc zwariowane historie. Czterosilnikowe bom214 bowce Royal Air Force - w jego wymowie: Rohschelle Eieryotze - on z kumplami strcali jak wrble. Zatapiali z kumplami wszystko, co im si nawino pod luf - traowce, odzie podwodne, cigacze, niszczyciele... - Wszystko to na waszym statku rybackim? - odezwa si jaki lotnik. Tak wyszo. Bo staranowalimy go, ty todziobie. Owszem, tego emy zatopili zwyczajnie taranujc. Bye przy tym, Hans, pamitasz? Ja chyba wtedy byem na urlopie - rzek Teichmann. Ale potem ju wszystko potwierdza w nadziei, e Bockhammerowi te marynarskie opo wieci si wkrtce wyczerpi. Przysza siostra i zapowiedziaa, e za dziesi minut przyjdzie na wieczorny obchd lekarz naczelny. Bockhammer nie da si t zapowiedzi zbi z pantayku, jego wywody stay si tylko bardziej rzeczowe i wreszcie zacz wygadywa na stosunki panujce w lazarecie. Kl na pieskie arcie, jakie tu daj, a do tego jeszcze codziennie kupa tej zwiso-liny. e pobyt w lazarecie to adna przyjemno, ani popi, ani wyj, nawet do burdelu nie wypuszczaj, a siostrzyczki te czowiekowi nie dadz. I jak tu wyzdrowie w takich warunkach? bez moliwoci ycia na odpowiednim poziomie? on tego nie rozumie. U nas jest inaczej - powiedzia jeden z sali. No tak, to u was, ale na naszym oddziale nic si nie da zrobi, mamy cakiem przesrane. Jest was tam wicej z marynarki? - zapyta Teichmann. No jasne, caa stajnia. Ale musz ju spywa. Gdzie dostae? W nogi i w brzuch. A ty? Kutasa mi spalio.

A inni? Tak samo. To nie moecie wymaga, eby siostry was dopuszczay. Ale mogyby jednak by troch milsze i bardziej przystpne, ka pe? Leymy dwa pitra nad tob, zejdziemy czasem ci odwiedzi, same faj ne chopaki. Moe lepiej ja do was wpadn, jak ju bd mg chodzi. No dobra. Bo mamy na ciebie zamiary, bdziesz nam potrzebny. No, jeszcze pogadamy. Trzymaj si, chopie, tylko nie za czsto, eby ci nie weszo w nawyk. Cze. Lekarz naczelny zajrza do sali, spyta: - Wszystko w porzdku? -i znik, nie czekajc na odpowied. 215 Potem bya kolacja. Teichmann nawiza rozmow, ze swym ssiadem. Ernst mia na nazwisko Esch, troch po czterdziestce, sierant lotnictwa zwiadowczego, a tu z powodu hemoroidw. Ssiad po lewej nazywa si Adolf Khler, starszy sierant, mniej wicej rwienik Escha, w cywilu piekarz. Opowiedzia Teichmannowi, e ley tu od dwunastu tygodni, pocztkowo z powodu lepej kiszki, a potem si przezibi i dosta wysikowego zapalenia opucnej, pokaza na swoim ciele, jak wysoko mu sigaa woda, prawie do serca. Kiedy ju mu to przeszo, dosta odleyn w dwch miejscach, ostatnio na pitach, i way teraz szedziesit kilo, a way dziewidziesit, zupenie nie ma apetytu, los go przeladuje, czasami zdaje mu si, e ju nie wyjdzie ywy z tego lazaretu. Kiedy tak wylicza Teichmannowi swoje cierpienia, zy mu stany w oczach, ale poza tym facet by cakiem przyzwoity. Kiedy przez sal jecha wzek z zup, Khler wsta, popdzi do niego utykajc i wrci z penym talerzem. Oznajmi, e udao mu si jeszcze zaapa co gstego, trzeba si pieszy, bo ci, co mog wstawa, pierwsi rzucaj si na arcie i napychaj sobie kadun, a dla obonie chorych nic nie zostanie, ju on to wie, do dugo tutaj przelea. Po czym siedzc na ku z popiechem oprni talerz, mlaszczc przy tym tak zajadle, a Teichmann poczu si zmuszony zapyta, czy mu smakuje. - Ujdzie - powiedzia Khler. Po kolacji Esch uwiadomi Teichmanna o panujcych tu porzdkach. O lekarzach i personelu pielgniarskim opowie mu jutro, bo na jeden raz byoby tego za duo, jak stwierdzi Esch, Poprawili Teichmannowi ko, spulchnili poduszk i wygadzili przecierado. Gdyby czego potrzebowa, to niech im powie, bo wstawa mu nie wolno w adnym wypadku, musi lee bez ruchu, a Khler doda, e dopki Teichmann nie moe wstawa, bdzie nadal chodzi w jego lewym pantoflu, bo ma zapitek mikszy ni u niego, w swoim Khler musia przydepta zapitek, eby mu nie obciera zranionej pity. Z tego powodu lekarz naczelny ju go dwa razy obruga, bo nie moe tolerowa przydeptywania pastwowych kapci, to jest niszczenie pastwowego mienia, wyjani. Rzeczywicie, naczelny to wcieky subista - potwierdzi Esch. Jeszcze jaki - rzek Khler.
216

Ale ty te niele wazisz przeoonym w dup, inaczej nie dochra


paby si starszego sieranta - powiedzia Esch.

A ciebie przeoeni palcem nie dotkn, bo masz zot odznak par


tyjn. -1 nikomu nie radzibym. W nocy pielgniarka trzy razy przysza zajrze do Teichmanna. Bardzo sympatyczna. Nazywaa si Margot. Teichmann obudzi si, bo zapach ordynarnych perfum poaskota go w nos. Usysza kilka niecenzuralnych sw i zobaczy, e stj przy nim dwie kobiety. Byy umalowane jak dziwki, w nieokrelonym wieku, a chichotay jak podlotki. Po czym podesza trzecia, rzucia wyraeniem jak z burdelu i wszystkie trzy uday si w prawy kt sali, gdzie zadary spdnice, wetkny sobie kije od szczotek midzy nogi i przystpiy w ten sposb do zamiatania sali. Esch uwiadomi Teichmanna, e s to miejscowe sprztaczki, przychodzce kadego ranka. e pozdrowiy go takimi sowami, to nie ich wina; myl, e po niemiecku to znaczy dzie dobry; ci z piechoty je tego nauczyli. Jest jeszcze czwarta, z tej mona korzysta, ley na stole w umywalni. Teichmann widzia, jak mczyni wchodz tam jeden po drugim, a co jeden wyjdzie, to wchodzi nastpny. cznie byo ich siedmiu. Po dziesiciodniowej wypacie jest ich dwa razy tyle, bo ona sobie drogo liczy - wyjani Esch. Ale musi by dobrze zbudowana. Czy adna? Nie umiem powiedzie. Ja nie patrz na takie kobiety. Jestem naro dowym socjalist. Lekarze o tym wiedz? Oczywicie. Starych bojownikw jest ju niewielu. Pytam o t kobiet w umywalni? Tak, czciowo. Lekarz naczelny nie wie. Ale Weckerlin owszem. To najwiksza winia w tym lazarecie. Ten w niklowanych okularkach? Aha. On to popiera jako cz swojej terapii. e mczyni po tym spokojniej le w ku. e ta sprawa i w ogle ich zadowolenie dobrze wpywaj na przebieg leczenia. Kaza te na swj oddzia przydzieli odpowiedni pielgniark. T ma, grub, z piersiami jak balony

od dezynfekcji, nie tylko Weckerlin. A siostra Olga, oddziaowa, to wcie ka zgaga, ma co najmniej szedziesit lat. Jest zboczona na punkcie swoje go dziewictwa. Tak, oddzia chirurgiczny to niele zorganizowana chlew nia. Tu najohydniejsze plugastwo azi w biaych fartuchach. Esch wygasza to wszystko tonem surowego ojca rodziny, na swoje nieszczcie onatego. Teichmann nie mg si zorientowa, czy Esch naprawd potpia opisywany przez siebie stan rzeczy, czy tylko udaje. W lad za t relacj Esch opowiedzia troch o samym sobie, przy czym Teichmann zorientowa si, e jego ssiad z prawego ka jest nieco dziwny. e o Fiihrerze i kanclerzu Rzeszy Esch mwi po prostu Adolf, to jeszcze by uszo. Stary bojownik i tyle, pomyla Teichmann. Ale pniej Esch powiedzia: - Kiedy w roku dwudziestym trzecim pomaszerowaem z Adolfem, Erichem i Rudim do Feldherrnhalle - to byy czasy! A co to za Erich? Nie znasz generaa Ludendorffa?

Siostr Bert? Tak, to jego staa partnerka. Poza tym kady lekarz ma tu swojmyszk

217

Tylko z nazwiska. Tak, tak, poczciwy Erich niestety zbyt wczenie odszed do Walhalli. A co za Rudi? Ale, czowieku, nie jeste zbyt oblatany w niemieckich mach stanu. Nie syszae o Rudolfie Hessie? Owszem, kiedy polecia do Anglii. No tak - tak, susznie - teraz jest w Anglii. Ale wtedy, za moich czasw, by jeszcze normalny. Ale ty na pewno nie jeste, pomyla Teichmann. Odnis wraenie, e bojowe czasy NSDAP to jedyny kapita, z ktrego czerpie sierant Esch, w cywilu mechanik z zawodu. Esch podnis si z ka i mimo hemoroidw oraz tego, e inni si z niego namiewali, wykona gimnastyk porann. Kiedy skoczy te kilka wolnych wicze, odezwa si do Teichmanna: - Widzisz, kto spoczywa, tego rdza pokrywa. A podmiechujki tych durniw wcale mi nie przeszkadzaj, oni s za gupi, eby cokolwiek zrozumie. W czasach walki te wymiewali si z nas. Jeszcze im si odechce miechu. Woy swj paszcz barwy polowej na strj szpitalny, chocia w sali byo cakiem ciepo. Po lewej stronie mia na paszczu zot odznak 218NSDAP. Powoli, jak najmniej poruszajc poladkami, opuci sal, kierujc si do klozetu. Tymczasem Francuzki skoczyy robot i poegnay si, wygaszajc te same wistwa, co na powitanie. Khler przynis Teichmannowi wod w miednicy i Teichmann prbowa si umy. Kto zawoa: - Baczno. W sali zapanowaa cisza. Mczyni stanli w postawie. Zgodnie z regulaminem obonie chorzy te obowizani byli przybra postaw, z rkoma wycignitymi po prawej i lewej wzdu ciaa, z wyprostowanymi domi, z gow i oczyma zwrconymi ku przeoonemu. Do sali wkroczy doktor Weckerlin. Towarzyszyy mu bezpciowa siostra oddziaowa oraz siostry Berta i Lisbeth. Ostatnia wesza do sali siostra Margot. Mczyni tylko na ni patrzyli, szczliwi, gdy kiwna im na dzie dobry. Ta kobieta stanowia istn rado dla oczu. Miaa smuk lecz pen figur, pikne, zmysowe usta i miedzianobrzowe wosy, a zachowywaa si w sposb dla mczyzn elektryzujcy, bo widziaa w nich tylko pacjentw. Bya nieprzystpna i grzeczna. Wanie to, co rozpala mczyzn. W dodatku pochodzia z Berlina. Ruszcie si - zawoa doktor Weckerlin, przechodzc ze swoim gro nem pielgniarek od ka do ka. Teichmann wanie si my, kiedy Weckerlin przystpi do jego ka. Siostra Margot ju wczeniej chciaa mu zabra miednic, ale jej nie odda. Weckerlin by przyzwyczajony, e ci, ktrzy mog wsta, oddaj mu honory stojc na baczno, oboni za lec na baczno. Teichmann my si starannie. Czy pana nie nauczono oddawania honorw, gdy wchodzi przeoony? Owszem, panie lekarzu naczelny. Wic dlaczego, do cholery, pan tego nie robi? Bo si myj. Nastpia niewielka pauza. Usyszano, jak Esch w klozecie spuszcza wod. Ten Weckerlin wyglda jak may szpic, ktry chciaby zaszczeka, a nie moe, pomyla Teichmann. Ale twarz Weckerlina si nagle zmienia i staa si komiczna. Poprawi sobie okulary w cienkiej niklowanej oprawce, zmarszczy swe do wysokie czoo i zacisn grube wargi. Wygldao to, jakby grna i dolna cz jego twarzy walczyy ze sob; twarz jego upodobnia si jako do pknitej szyby. Pknicie to zaczynao si tu pod nosem i biego poziomo przez ca twarz.

Prosz mi powiedzie, czy pan przypadkiem nie powinien by na Dostaem w brzuch i w nogi, a nie w gow, panie lekarzu naczelny. Wic dlaczego nie pozdrawia pan swych przeoonych? - rykn
oddaje si honorw. Poniewa nie mog opuci ka, jestem obecnie tak jakby w umywalni, wic nie musz oddawa honorw. Nastpia znw krtka pauza. Doktor Weckerlin zdj okulary. Uczyni to jakby teatralnie, wygldao, jakby pochyli szabl przed Teichmannem. Nastpnie przecign sobie doni po czole, wargi mu si nieco rozchyliy, kciki ust uniosy. Weckerlin si umiecha. Zdaje si, e jest pan jedyn, e tak powiem, gow w tej sali. Pan pozwoli: Weckerlin. A pan jest, jak widz, pan Teichmann. Bardzo mi przyjemnie. - Poda Teichmannowi rk i przepyta go wnikliwie, jak si czuje. Po czym kaza zdj opatrunki z ng - siostry si staray, ale Te ichmann omal nie zakrzycza - i powiedzia, e ropa dobrze odesza, wic jeli nie nastpi inne komplikacje, bdzie mg zachowa nogi. To byoby mie, panie lekarzu naczelny. Weckerlin si rozemia, sala si rozemiaa i nawet siostrze Oldze lekko skrzywia si pospna twarz. Kiedy Teichmann obudzi si z poudniowej drzemki, przy jego ku stali Stollenberg i Heyne. A wic yjesz - powiedzia Heyne - ciebie chyba nic nie dobije? Nie. Znowu si za wczenie cieszye. Od razu potoczya si dziarska rozmowa w takim stylu jak - Zego diabli nie wezm! albo: - Gin tylko najlepsi! - i po wstpnych powitaniach opowiedzieli Teichmannowi, e dowdc dywizjonu wzito do szpitala w Paryu, wkrtce zostanie chyba przeniesiony do Berlina. Take Biilow ley tu w Rennes, ale w pojedynce, nie jest z nim najlepiej, okrt Hoffa by wielokrotnie atakowany przez nurkujce samoloty i Biilow przy tym jeszcze raz dosta, w podbrzusze, ale jest nadzieja, e si wylie. Ygele zagin... Nie yje - wyjani Teichmann. Dywizjon skada si obecnie tylko z jednego okrtu. Ale sztab dy wizjonu dziaa w penym skadzie. 220 oddziale psychiatrycznym, a nie tutaj?

Bo nauczono mnie, e na strzelnicy, w umywalni i na klozecie nie

Weckerlin, teraz ju cakiem wcieky.

No, to wojna moe si dalej toczy. Atu jest zegarek dowdcy,


moecie go zabra.

On go ju nie odczyta. Ale bdzie mg nosi na rku - powiedzia Teichmann. Dobrze, wemiemy go i przelemy jego onie. A teraz musimy si

zmywa, o pitej mamy pocig. Jedziemy jeszcze do Mao, a pniej mamy urlop a do odwoania. A tu co dla ciebie - powiedzia Stollenberg i wsun mu pod koc butelk Hennessy. - Moe na razie jeszcze nie do uytku, ale pniej dobrze ci zrobi. Tylko eby jaka pielgniarka jej nie zobaczya, bo ci zabior podkreli Heyne. Jasne. No to powodzenia. Wam rwnie.

Twoi koledzy s w porzdku - zauway Esch, kiedy poszli. Te co dostaniesz, sam jej nie wypij. Nie dlatego to powiedziaem, eby sobie nie myla. Ale musisz j
wiam si, e wyrzuc j przez sen i bdzie po niej. Teraz, kiedy Stollenberg i Heyne odeszli, spotkanie z nimi wydao mu si nagle jak gdyby snem i aby si upewni, e byli tu rzeczywicie, wymaca ukryt pod kocem butelk i przyapa si na tym, e j gaszcze. Trzyma j w ku, a o dziesitej pogaszono wiata. Potem wrczy j Eschowi, a ten szyjk obwiza sznurkiem, ktry przeoy przez prt w gowach swojego ka, gdzie wisiaa tabliczka z nazwiskiem pacjenta i na tym samym prcie rwnie jego mundur. Opuci butelk na tym sznurku w d, a znika w zanadrzu jego mundurowej kurtki. Wyprbujemy, jak to dziaa? - zapyta Esch. Czemu nie. Esch pocign za sznurek i troch obrci prt, tak e butelka wysza na wierzch, poluzowa sznurek i wyldowaa na jego poduszce. - Istny wielokrek, wietnie to wymylie - zauway Teichmann i pomyla: ten wynalazek ma tak wad, e mog si do niej dosta tylko za porednictwem Escha.

Owszem, ale nie mog jej przez cay czas trzyma w ku. Oba

dobrze ukry przed lekarzami i siostrami.

Sznurek jest troch za cienki - rzek Esch. Chcesz powiedzie, e butelka jest za cika. By moe... Ulymy jej troch? To byoby najpewniejsze, bo ten sznurek naprawd... Otwrz j. Przerzucano butelk od Escha do Teichmanna, od Teichmanna do Khlera i z powrotem. Teichmann cieszy si, e ley porodku. Zrobili to ze cztery, pi razy, a wreszcie Khler, ktry zadrzema, dosta butelk w gow i wrzasn. Potem ju kursowaa tylko midzy Teichmannem i Eschem. Ilekro Esch j zwraca, zawsze bya wyranie lejsza. Teichmann nabra podejrze, e Esch jako wynalazca tej sprytnej konstrukcji uwaa si za uprawnionego do zwikszonych porcji. Zanim zdy mu zwrci uwag, e on, Teichmann, nie podziela tego punktu widzenia, flaszka okazaa si pusta. Udajc, e jeszcze w niej co zostao, rzuci j Eschowi. Esch uczyni to samo. Przez dusz chwil przerzucali si pust flaszk udajc, e pij. Kiedy wreszcie upada na podog i rozbia si, Esch zawoa: - Uwaaj, jako Boga kocham, jeszcze ty-y-yle w niej pozostao. - Przecie to ty rzucie. -Ja? A kto? Dobry narodowy socjalista tak nie postpuje, to po prostu nikczemno. Przeciejestem dobrym narodowym socjalist i nie rzuciem t bu telk, chyba e mi si wypsna z rki. Staremu bojownikowi to si nie powinno przydarzy. Masz racj. Ale wicej si nie zdarzy. Przyrzekam. Idziemy spa. Jeeli jeste zmczony, to prosz. Nie zapomnij odmwi paciorka, Esch. Ja si nigdy nie modl.

221

To ja si pomodl za ciebie. Wypraszam sobie. Jak uwaasz. Ale wygo przynajmniej jak zwrotk ze piewnika. Nie mam piewnika. Znasz chyba na pami: Wielki Boe chwalimy Ci.
222 - No dobrze. Aleja powiem tak: Wielki psorze ja Ci chdo. A je eli to ci odpowiada, wygosisz potem co po mojemu. Wyrecytowali wsplnie pierwsz zwrotk chorau, a poniewa drugiej nie pamitali, wic powtrzyli pierwsz. Zamknijcie si, wy durnie - zawoa kto na sali. Teraz kolej na moj pie - zada Esch. Jak? Gdy zote wieczorne soce. -Nie znam. W takim razie: Ludu do broni. Te nie znam. A co ty waciwie znasz? Sztandary wzwy. Zamknijcie wreszcie mordy, wy pijane obuzy. No to wygaszamy. Kiedy trzy razy wygosili pierwsz zwrotk, za kadym razem coraz goniej, zaczli nareszcie piewa. Najpierw Esch sam zapiewa. Ale poniewa nie radzi sobie z tym solo, Teichmann wczy si i zapiewa: G ukrade, pody lisie, oddaj mija znw. Esch przerwa mu to piewanie i owiadczy, e to, co robi Teichmann, to pohabienie kultury. Teichmann odpar, e bynajmniej, przecie to kanon. Aa, jeeli tak, to w porzdku, rzek Esch, bo Hermann powiedzia, e kanony s lepsze od masa, a maso to dobra rzecz. Po czym zjawia si siostra, majca dyur nocny, a bya to siostra Margot i wdepna w potuczon butelk i okropnie si rozgniewaa, e Esch i Teichmann si upili. Strasznie nawymyla-a Eschowi, nazywajc go starym osem, i caa sala przyznaa jej racj, mimo e Esch mia zot odznak partyjn. Esch zapowiedzia siostrze Margot, e zamelduje na ni Adolfowi, e nie nadaje si na siostr miosierdzia. Na co siostra Margot odpara: -Jeeli pan si natychmiast nie uciszy, to zamelduj na pana lekarzowi naczelnemu. - Wic Esch si natychmiast uciszy. Przyszli w szeciu zaraz po obiedzie, pod wodz olbrzyma, i zagaili: - No, jak leci, ty oklapy szwancu? - tudzie: - Obud si, marynarz, czas si wyszcza! - i rozsiedli si na ku Teichmanna, a Bockhammer przedstawi mu swoj band. Oprcz nazwisk podawa te ich przezwi223 ska, ktre byy tak wiskie, e Teichmann jeszcze nie sysza podobnych i wstydzi si za swoich kolegw z marynarki, poniewa Bockhammer mwi tak gono, e byo go sycha w caej sali.- Przynielimy flaszk liwowicy. Nieatwo byo j zorganizowa. Zaraz pucimy j w obieg, wszyscy cierpimy przecie na t sam chorob. Na chorob marynarsk, ka pe? Zaczynaj, ta liwowica jest agodna jak admira na dupie. Ile razy wypucie sobie limaka, Hans? Na siedem pyskw to szkoda nawet zaczyna - powiedzia Teich mann w nadziei, e wykrci si od picia, i pomyla: do wsplnej choro

by to nam jeszcze daleko. Ale nie udao mu si wykrci, bo jeden z nich zaznaczy: - My bdziemy mniej pili, eby dla ciebie wystarczyo. Teichmann powiedzia sobie: alkohol odkaa, i przytkn flaszk do ust. Po pierwszym yku zauway, e jeszcze nie cakiem przetrawi Hen-nessy, i zamarzy o tym, aby siostra Margot przysza i zabraa im flaszk. Ale kiedy przesza po sali - on tymczasem ju trzykrotnie ykn Bockhammer zrcznie ukry flaszk. Teichmannowi nie pozostao nic innego, tylko uradowa si z towarzyszami tej popijawy, e siostra Margot niczego nie spostrzega. Uatwio mu t obud szczere pragnienie, aby nie rozgniewa siostry Margot, ktra nie doniosa o nocnym widowisku i bya przy tym bardzo pikna. Po czym zwierzyli mu si ze swojego zmartwienia, w jakiej to zimnej i srogiej atmosferze przyszo im teraz y, i po duszych omwieniach wyszli ze swoj prob. To szczliwy zbieg okolicznoci, e znaleli tu na pierwszym pitrze takiego kumpla jak Teichmann; wystarczy, eby da im swoje przecierado; a oni je zmocz i ju z dziecinn atwoci-w nocy nikt nie zauway - spuszcz si po nim, bo z pierwszego pitra nie jest wysoko. Jeszcze tej nocy przyszliby to przewiczy. Zajo mu troch czasu wytumaczenie im, e nie moe im da przecierada, dopki nogi ma nie w porzdku. Wreszcie zrozumieli. Zmyli si na krtko przed wieczornym obchodem. Dziki za dobr wdk. Nie ma sprawy. Wkrtce znowu wpadniemy. Kiedy siostra Margot wieczorem mierzya Teichmannowi temperatur, znw bardzo si gniewaa - z czym byo jej zreszt nadzwyczaj do twarzy, jak stwierdzi - i zwymylaa go. Wyjani, e ma zobowizania

224
natury towarzyskiej, od ktrych nie mona si tak atwo uchyli. Kiedy j to jeszcze bardziej rozzocio, obieca popraw i przyrzek jej na wszystkie witoci, e wicej nie bdzie pi. Odnis wraenie, e ona mu nie wierzy, co go bardzo zmartwio. Nie wie pan, co pan mwi, przecie znowu pan jest pijany. Teraz ju naprawd si obruszy. - Kiedy siedmiu mczyzn wspl nie obali jedn butelk wdki, nikt si tym nie upije. W wieku osiemnastu lat nie jest si jeszcze mczyzn. Nie wemie mnie pani na rczki. Nie, taki may pan nie jest. A teraz mam nadziej, e tej nocy pan si porzdnie wypi. W paskim wieku potrzeba duo snu. Te wiedma, pomyla Teichmann i dugo nie mg zasn. Nastpne dni i tygodnie wloky si nudno i bardzo powoli. Jego brzuch by ju cakowicie w porzdku, ale z nogami nie szo tak szybko. Wylegiwanie si w ku dziaao mu na nerwy. Esch i Khler oraz siostry, wszyscy byli dla niego bardzo mili. Khler objania mu dokadnie, jak si wytwarza pieczywo i rozmaite buki pieko si codziennie przed wojn. Tym sposobem Teichmann dowiedzia si, e piekarze to prawdziwi artyci. Esch nic nie mwi o swej dziaalnoci w czasach pokoju, tylko czyta ksiki. Czasami Teichmann te co sobie poczyta, Esch go zaopatrywa, takie a takie ksiki Teichmann musi koniecznie przeczyta, eby mg uczestniczy w rozmowach. Esch nie by w stanie poj, e Teichmann wcale nie chce w nich uczestniczy. Mimo swej choroby Esch co drugi dzie wdrowa do szpitalnej biblioteki, ktra miecia si na trzecim pitrze w przeciwlegym kocu budynku. Niewiele ksiek przeczyta w caoci, najczciej szuka w nich tylko punktw zaczepienia do dyskusji, a ofiar jego pasji dyskusyjnej mia by Teichmann. Ale nie wychodzi na swoje, bo Teichmann wcale nie mia ochoty wdawa si z nim w rozmowy na temat Mitu Rosenberga, Podstaw Chamberlaina lub Zaratustry Nietzschego. Jego obojtno na te sprawy bya dla Eschego niezrozumiaa i zocia

go, a szczeglnie drani go sposb, w jaki Teichmann unika tych dyskusji. Polega on na przyznawaniu Eschemu racji we wszystkim.

225
Jednak Esch by uparty, wbi sobie w gow, e Teichmann musi by uczestnikiem jego zmaga duchowych. Kadego ranka, przeczytawszy gazet oniersk, przekazywa j Teichmannowi i czeka, kiedy ten j przejrzy, a potem zapytywa: Co sdzisz o tej sytuacji? Teichmann zwykle odpowiada: - Nic. Dlaczego nic? Bo nic w tym nie mog zmieni. No tak. Ale przecie nasze wojska maszeruj na Moskw? Owszem. A kiedy bd maszerowa z powrotem spod Moskwy, ja te na to nic nie poradz. Nigdy nie pomaszeruj z powrotem. No wanie. Ktrego dnia podszed do jego ka z zarysem dziejw filozofii zachodniej i wskaza palcem dwa sowa: czy Teichmann moe mu powiedzie, co to znaczy? Teichmann wyjani mu, e to po grecku i wypisane byo na wityni w Delfach, a znaczy: poznaj samego siebie, a po grecku wymawia si: Gnoti seauton. Informacja ta uczynia na Eschu niesychane wraenie. Spojrza na Teichmanna z uznaniem i przy tym zazdronie: - Tak, o tych sprawach nie mam pojcia. Poznanie samego siebie jest dla wikszoci ludzi niedostpne, pod tym wzgldem nie jeste wyjtkiem. Nie, chciaem tylko powiedzie, e nie mam pojcia o grece. y w takim rodowisku, to musi by okropne dla czowieka, ktry zna acin i grek. Tobie to nie przeszkadza? Okropni to bywali nauczyciele, ktrzy wbijali nam t acin i gre k. Czyta w oryginale Homera to nawet fajnie. Ale z moich dwudziestu kolegw klasowych rozumiao to najwyej trzech, a dla pozostaych - do ktrych i ja naleaem - bya to wycznie tortura, jak wiele w tej budzie. Ale czowieku, wyksztacenie zawsze ma swoj warto, tego ni gdy nie mona mie za duo. Wyksztacenie, wyuczona wiedza, to brednie, a czytanie ksiek to strata czasu. Sam co zrb, to duo cenniejsze, przynajmniej dla ciebie, ni czyta z drugiej rki to, co ju przeute przez innych. Od czytania nie bdziesz mdrzejszy. A c ja mam zrobi cennego? Aeby to pozna, musz si naj pierw ksztaci, dlatego czytam ksiki.

226 Nonsens. Jakby teraz w ogrodzie urwa adny bukiecik kwiatw i postawi go tu na stole, wszyscy by z tego co mieli. To byoby duo cenniejsze od wyczytywania grubych szpargaw. Moe inni mieliby co z tych kwiatw, ale nie ja. Szkoda. Powiedz zwyczajnie, e ty by nie czyta adnych ksiek. Ja czytam dla przyjemnoci. Niektre dadz si czyta dla przyjem noci.

A co jeszcze lubisz oprcz kwiatw? Na przykad kufel piwa i muzyk Wagnera. Co takiego? Teichmann, czowieku, ale zestawienie! Wiem, e jedno ani drugie nie jest zbyt eleganckie, aleja to lubi. Bo przy piwie nie potrzebujesz myle. By moe. Mylenie jest nie zawsze przyjemne. Mylenie to co wspaniaego, jeste jeszcze za mody, eby to zro zumie. Zreszt Wagner jest wietny, wspaniay, bajeczny, mog go su cha godzinami. piewacy norymberscy to moja ulubiona opera. Adolfa rwnie. Owszem, w ogle Wagner. Cay Wagner to klasa. Ale piwo? Te klasa. Tylko zaley, jakie masz pragnienie. A nawiasem mwic, eby nie byo niejasnoci co do Wagnera: ja lubi Wagnera z wyjtkiem Parsifala. AParsifal pobudza mnie do rzy gania, wprawdzie czytaem tylko libretto, ale to gwno. Parsifala mam Wagnerowi za ze, ale poza tym by w porzdku. Bd dla niego miy, powiedzia sobie Teichmann, on temu nie winien. Ale z trudnoci mu to przychodzio, eby nie obraa Escha. S dwa rodzaje takich ludzi: jednym za modu nie wystarczao forsy albo mzgu, eby pj na uczelni, co w pniejszych latach uwaaj za swj brak i dostaj kompleksu niszoci, prbuj popiesznie i niesystematycznie nadrabia to, co zaniedbali w modoci. A drudzy, ktrym przydarzyo si dokadnie to samo, robi sobie ze swej ignorancji religi. Esch zalicza si do tych pierwszych. Teichmann nie potrafi go przekona, e taka wykuta edukacja jest powierzchowna. Kiedy na przykad mwi, e jako marynarz musia zuy mnstwo czasu na pozbycie si tego, co mu w trakcie edukacji wbito do gowy, eby to sobie wybi z gowy, wasnymi i cudzymi piciami, a ycie jest waniejsze ni edukacja,

227
wiedza pozbawia skutecznoci yciowej, a ci, co duo w yciu osignli, zrobili karier, nigdy nie byli mdrzy, bo mdro rozleniwia, a kto poj, e wszystko jest prnoci, ten ju nie zadaje sobie trudu: Esch odpowiada, e Teichmann jest cynikiem. Kiedy powiedzia, e Teichmann jest profanem, czy co w tym rodzaju, a jak Teichmann go spyta, czy ma na myli: frywolny, Esch potwierdzi, e tak, wanie to jest waciwe okrelenie. Teichmann odpar, e to chyba sprawa pokolenia, w gbi duszy jednak zastanawia go fakt, e mechanik i genera w tej kwestii maj taki sam pogld. W ktry niedzielny poranek Esch oznajmi, e pisze ksik. Nazwie j powieci filozoficzn, jeszcze nie byo takiego gatunku literackiego, a moe Teichmann sysza co o powieci filozoficznej? - Nie, jak dotd nie syszaem. - Wic uwaaj. Oto jej tre: by sobie pewnego razu mody lekarz... - Jak w bajce? Nie przerywaj. Przecie to dopiero pocztek. Wic ten mody le karz jest bardzo pobony, bardzo chrzecijaski, dobry ewangelista, do bry... Chciae powiedzie: ewangelik? Tak, ale ja mwi ewangelista, to sowo mi bardziej odpowiada. W kadym razie fanatyczny ewangelista i czego by nie robi, zawsze naj pierw pyta Boga o rad i... onaty? Nie, przecie mwi, e bardzo pobony. A teraz dobrze uwaaj:

lekarz pracuje w lazarecie polowym na froncie. Po ataku nieprzyjaciel skim rwnoczenie - to bardzo wane, inaczej nie zrozumiesz sensu ca oci - wic rwnoczenie przywo do lazaretu trzech ciko rannych: protestanta - uwaasz, jak starannie rozrniam, co protestant, a co ewan gelista? - wic protestanta, katolika i ateist. Wszyscy trzej s jednako wo ciko ranni... To te istotne? . e wszyscy trzej s jednakowo ciko ranni? Oczywicie, to wa nie najwaniejsze, musisz to sobie zapamita, bo teraz sprawa si tro ch komplikuje. -No to wal. Pamitam, co mwisz: rwnoczenie ich przywo i wszyscy s rwnie ciko ranni.
228

Wszystko na razie jasne? Absolutnie. Powiem ci, jakby nie byo jasne. Dobrze. A zatem wszyscy trzej s rwnie ciko ranni, e tak po wiem, gotowi zaraz wykitowa i... Tak si nie moesz wyrazi w powieci filozoficznej. I nie zamierzam. Pisz jzykiem literackim, takim w stylu Rosenberga. Wic tych trzech musz natychmiast operowa, jeeli maj prze y. I ten pobony lekarz ma wyrzuty sumienia, bo nie wie, ktrego z trzech najpierw operowa, a ktry bdzie ostatni, ten si z pewnoci wykrwa wi, a lekarz moe operowa naraz tylko jednego. Wic ma problem: od ktrego zacz? Pewnie mylisz, e wemie najpierw protestanta? O nie. Lekarz najpierw te tak sobie pomyla, ale zaraz mu przyszo do gowy, co napisano w Biblii, eby kocha swych nieprzyjaci. Tylko e nie wiem, kto dla niego, fanatycznego ewangelisty, jest wikszym nieprzyjacielem: katolik czy ateista? Krtko mwic, nie moe sobie poradzi i postana wia zapyta Pana Boga we wasnej osobie. Wic klka - po lewej i po prawej ma tych ciko rannych: wspaniaa scena, co? - i modli si. Czy Bg nie pieszy si z odpowiedzi pobonemu lekarzowi, czy co akurat si wydarzyo - t kwesti pozostawiam czytelnikowi otwart - w ka dym razie wszyscy trzej si wykrwawili, zanim lekarz skoczy si mo dli. Jednak cae to wydarzenie widzia sanitariusz, a wic bardzo niski stopie subowy, jednak stary towarzysz partyjny, i obowizkowo za meldowa o tym. Wic lekarz zostaje postawiony przed sdem za cikie zaniedbanie swych obowizkw albo za nieumylne spowodowanie mier ci - co do tego jeszcze si nie zdecydowaem - i skazuj go. W koco wym rozdziale pokazuj, jak lekarz siedzi w celi wiziennej i czyta Kan ta Krytyk czystego rozumu. Co ty na to? Wymylie ju tytu? Nie, z tym mam najwicej kopotu, bo tytu jest bardzo wany. Moe nazw to: Duch w epoce klechw. A moe: Podstawy rozumu w czasach gupoty. W kadym razie moja ksika musi mie podwjny tytu: gw ny i podtytu, to zawsze lepiej wyglda. Od jakiego czasu nosz si z myl, eby da gwny tytu: Bg nie dal! bo gwny tytu musi by zwizy i celny. Co o tym sdzisz?

Troch agresywne.
Ale ma dobre brzmienie. Nazwij to po prostu: Lekarz na rozdrou. Elegancko, powcigli wie, obiektywnie i jednak co nowego. Czowieku, ale to... wspaniae. No widzisz, na taki tytu moe wpa tylko czowiek wyksztacony. Wic dajesz mi ten tytu? Prosz bardzo. Jeeli o mnie chodzi, moesz go uy. Wspaniale. Podaruj ci darmowy egzemplarz z wasnorczn de dykacj. Bdzie si nazywao: Lekarz na rozdrou czyli Podstawy rozu mu w czasach gupoty. Powie filozoficzna. Napisa Ernst Esch. A powiedz, po czym waciwie ten lekarz poznaje, e ci trzej ranni to akurat protestant, katolik i ateista? No... tego jeszcze nie przemylaem. Ale przecie lekarz to zoba czy, jak sprawdza personalia. -1 twoim zdaniem ciko ranny wtedy powie, e jest ateist? Czemu nie? A bye kiedy ciko ranny? - Ja? Nie. Co to ma do rzeczy? -Nic. A ju najgorzej, kiedy Esch zacz gada o Bogu. Uwaa, e Nietz-sche si myli twierdzc, i Bg umar. Bg nigdy nie y, wedug Escha, a ju Pan Bg na pewno. Teichmann przyzna, e te niezbyt go zauwaa, ale czego nie ma, to jeszcze moe zaistnie. Ten rodzaj filozofowania Eschowi wcale si nie podoba. W jego wypowiedziach roio si od frazesw i wyrazw obcych, i gdzie tylko mg, wtrca cytaty. Jego gadanina o Bogu przewanie koczya si na tym, e wygraa zacinit pici sufitowi wykrzykujc: - Ty przeklty Boe, nigdy przez tob nie popezn na krzy. - A czasami jeszcze dorzuca: -Nie jestem Ryszard Wagner, nie doczekasz si ode mnie Parsifala. Kiedy po raz pierwszy wykona ten gest kocowy, Teichmanna porwa taki miech, a minie brzucha go rozbolay. Przez cae popoudnie Esch nie odezwa si do niego ani sowem. W gruncie rzeczy Esch to by zacny, nieszkodliwy przedstawiciel tych czasw, tyle e wpady mu przypadkiem w rk ksiki, ktre uczyniy z niego dzikusa.

230
Drogi Teichmann, Odwiedzili mnie Pascy koledzy Heyne i Stollenberg. Powiedzieli mi, jak si Pan miewa. Cieszy mnie bardzo, e zdola Pan poniekd wrci do zdrowia, i mam nadziej, e wkrtce ju nic nie bdzie Panu dolega. Ja te mam si dobrze, tylko e jak mam co napisa, to musz dyktowa onie (jednak dla adresata jest to korzystne, bo przynajmniej ma przed oczyma czytelne pismo). Kiedy pana wypuszcz z lazaretu zapewne bdzie Pan musia uda si wwczas do Flensburga -prosz wpa do mnie do Berlina, Paska wizyta sprawi mojej onie i mnie du przyjemno. Z najlepszymi yczeniami dalszego powrotu do zdrowia i z koleeskim pozdrowieniem, Paski Wegener. Ten list da Teichmannowi sporo do mylenia. W kocu uzna, e na razie nie musi na niego odpowiada. Khlera zwolniono, jego ko zostao puste. Czasami przychodziy listy od Stollenberga i Heynego. Obijali si po Hamburgu, a potem skierowano ich do Bremerhaven, gdzie miano

wystawi nowy dywizjon. Pisali, e teraz ju zostan urzdowo skierowani od stycznia do szkoy morskiej. Ktrego dnia pojawi si Biilow. Przywieziono go do sali na wzku, nogi mia amputowane powyej kolan. Grali w szachy. Teichmann dawa mu przewanie wygrywa, bo wtedy si cieszy, a bya to jego jedyna uciecha. Dla odprenia zagrali take w szwajcarskiego tysica, po czym Bulow odjecha do swojego pokoju. Kiedy nareszcie Teichmann po raz pierwszy mg wsta, wyglda aonie i z najwikszym trudem dowlk si do umywalni. W dwa dni pniej dotar ju do gabinetu, gdzie trzy razu w tygodniu musia bra nawietlania. A kiedy ju zacz jako tako chodzi, wywozi Biilowa na spacer do ogrodu. Nie byo tam zbyt adnie. Pna jesie, ogrd zaniedbany i ysy, nic wesoego, a w dodatku zawsze samemu wysila si na rozmow, adna przyjemno. Czasami spierali si o przeznaczenie maego, szarego domku, niewiele wikszego ni altanka, z ktrego komina od czasu do czasu dymio. Bulow twierdzi, e to krematorium, gdzie pali si zwoki, z niego rwnie tam co nieco spalono. Nie da sobie tego wyperswadowa. O niczym wicej nie rozmawiali. Moe mu si poprawi, jak bdzie u swoich w domu, moe oni go z powrotem ustawi, spodziewa si Teichmann. 231 Jego wasna atrakcyjno w sali malaa. Przywieziono dwch zabkanych lotnikw, ktrzy rozbili si w czasie przymusowego ldowania. Jeden umar po dwudziestu godzinach, a drugi krzycza przez ca noc, dzie i jeszcze jedn noc - morfiny nie ma, powiedziaa siostra oddziaowa, poza tym to niezdrowe - i wreszcie byo po nim. W dni, kiedy Bulow nie mia ochoty na spacer, Teichmann zwiedza miasto i robi dla kolegw zakupy, ktre mu wypisali. Niewiele mona byo dosta w Rennes, a nie mg im kupi kobiet, ktrych byo mnstwo i tanich, wic nic z tego nie mieli. Sprztaczki, ktrych doktor Weckerlin dostarcza w ramach swej terapii uspokajajcej, bezwstydnie naduyway swojego monopolu i liczyy sobie bardzo drogo. Tym samym ich cel mija si z celem, bo piechociarze dzie w dzie ogldali ciao, nie dostajc go i sypiali coraz niespokojniej, a ceny rosy. Paczki na Boe Narodzenie przybyy i zostay rozdane o kilka dni wczeniej. Teichmann dosta a trzy. Po jednej od Stollenberga i Heyne-go, a trzeci z Berlina. Bya ona przepikna, przybrana zielon jodek, w papierze witecznym, ze zot wstk i listem, ktry znw by tak sformuowany, jakby go napisa sam Wegener. Byo w nim ponowne zaproszenie, ona i on yczyli mu wesoych wit i wszystkiego najlepszego w nowym roku. Dwudziestego trzeciego rano Bulow mia by przewieziony do Niemiec. O pitej rano siostra Berta znalaza go na pododze przy ku. Podci sobie yletk gardo od prawego ucha do krtani. Doktor Weckerlin zszy go i zrobi mu transfuzj krwi. Na szafce nocnej Biilowa lea list, adresowany do Teichmanna. Ten dugo zastanawia si, co zrobi z listem. Na licie nie byo adnotacji, eby otworzy go dopiero po jego mierci. Kiedy wieczorem Bulow wci jeszcze nie odzyska przytomnoci, a doktor Weckerlin stwierdzi, e nic wicej nie moe pomc, Teichmann otworzy list. Biilow napisa, e musi tak postpi, bo nie tylko mu odcito nogi, ale po nikim nie moe si ju spodziewa szacunku jako mczyzna, a doczy do tego licik adresowany do panny Takiej-a-Takiej. Teichmann go na razie zatrzyma. Na dzie 24 grudnia rano zapowiedzia si z oficjaln wizyt genera lekarz. Wszystkich obudzono o szstej. Francuzki musiay wysprzta sal na wysoki poysk. ka zostay wieo powleczone, na niektrych szafkach nocnych ustawiono kaktusy. Starszy lekarz sztabowy ogosi, e pacjenci maj si ze szczegln starannoci umy, ogoli i uczesa.
232

Obonie chorych ogolono ju poprzedniego wieczora. Lekarze rozpatrzyli moliwo, e genera lekarz moe si pojawi nie o dziesitej rano, jak przewidywano, lecz o kilka godzin pniej lub nawet po poudniu. Zdecydowano, e w takim przypadku obonie chorych trzeba bdzie jeszcze raz ogoli. Tu przed sm pojawi si starszy lekarz sztabowy i nie spodobay mu si bujne czupryny niektrych pacjentw. Wezwano fryzjera i chorzy musieli wyrzec si artystycznego owosienia. Lekarze te wypiknili si i wygldali w swoich wieo wypranych kitlach jak fryzjerczuki. Chodzili od ka do ka i uczyli si na pami chorb kadego z pacjentw, po niemiecku i po acinie. Siostry pozakaday wiee fartuchy, a siostra Berta ubraa si od wielkiego wita w biustonosz. Teichmann pozosta w ku do dziewitej. Potem wsta i akurat wtedy przebieg po sali asystent mwic: - Czas na pana. - Tak jest, panie modszy lekarzu polowy - odpar Teichmann. Ten lekarz mia do niego zgryz jako do marynarza. Zdarzali si i tacy. Do umywalni Teichmann wszed jeszcze na tyle wczenie, aby zobaczy, e kto posuwa na stole Francuzk. Facet si zezoci, wygldao na to, e Teichmann przyszed o pi minut za wczenie. Ty masz chuc-p, chcia mu odpowiedzie Teichmann, ale ugryz si w jzyk, bo to by Esch, wic powiedzia tylko, eby sobie nie przeszkadza i zacz od nowa, kiedy on si umyje. Esch stwierdzi, e to nic wanego, chcia tylko poprbowa z okazji Boego Narodzenia. Potem wykca si z Francuzk o cen, waciwie to wcale nie chcia zapaci, bo nic z tego nie wyniko, ale ona twierdzia, e takie ryzyko powinien sobie z gry wkalkulowa. Esch owiadczy, e powinna si cieszy, bo dzisiaj nie bdzie z ni tego robi nikt poza nim. Po czym woy swj partyjny mundur i ulotni si. Umywszy si, Teichmann wrci do ka. Esch rwnie si pooy. Powiedzia do Teichmanna, e trzeba wszystkiego sprbowa, aby wyrobi sobie pogld, on to zrobi poniekd dla studiw. Te Francuzki to straszne winie. A w dodatku cakiem niele mwia po niemiecku, ciekawe, gdzie si tak dobrze nauczya niemieckiego, on sobie wyobraa, jaki trudny musi by jzyk niemiecki dla tych Romanw, jednak wyksztaceni Gallo-wie zawsze mieli cigoty do jzyka niemieckiego, do tej gbi germaskiej, do uduchowienia i wnikliwoci Niemcw, gdy oni sami s powierzchowni, wyranie gupi wprawdzie nie s, ale wanie brak im pogbienia i s zepsuci, po czym przeszed na temat Romain Rollanda.
233 Genera lekarz nie przyby o dziesitej ani te o dwunastej, ani po poudniu, w ogle si nie zjawi. Ale kaza powiedzie, e przyjdzie nazajutrz. Na Gwiazdk postawiono choink, piewano O Tannenbaum, dwaj proboszcze, katolicki i protestancki, wygosili popieszne przemwienia, tymczasem Esch czyta MitXXstulecia Rosenberga, tak trzymajc ksik, eby kady j widzia. Po czym zapiewano Cich noc, wit noc i na tym si skoczyo. Tej nocy niektrzy si upili, w tym rwnie Teichmann. Mg sobie na to pozwoli, bo siostra Margot posza na urlop. W pierwszy dzie wit Biilow ockn si na kilka minut. Wieczorem odzyska ju przytomno na p godziny. Lekarze mwili, e najgorsze mino i przeyje. Lekarz generalny przyszed. W drugi dzie wit, punktualnie o dziesitej. Lekarze, ktrzy poprzedniego dnia znw daremnie go wyczekiwali, kiedy w kocu si pojawi, nie byli na to przygotowani. Lekarz generalny okaza si bardzo wyrozumiay, puci mimo uszu, e komend Baczno!" podano dopiero wtedy, kiedy sta ju na rodku sali. Za nim nadbiegli gwny lekarz, naczelny i oddziaowy oraz p tuzina asystentw. Genera nie zwraca na nich wikszej uwagi, po kadym meldunku odpowiada: - Dzikuj! - i w przypieszonym tempie przechodzi

obok ek. Tylko raz przystan, bo jeden z pacjentw siedzia w ku wyprostowany. Genera zapyta, co mu jest, a gdy wyjaniono, cay si zaczerwieni. Na domiar zego facet w minut pniej bezwstydnie i gono zawoa, e ju skoczy, wic siostra Lisbeth musiaa wynie t kaczk z sali, onglujc ni za plecami generaa. Kiedy genera lekarz wykona sw rund, odchrzkn i rzek zachrypym gosem: ycz wesoych wit. Byo to mie z jego strony, onierze chtnie by mu podzikowali i yczyli mu tego samego, ale regulamin tego zabrania. Podwadnym nie wolno, jeeli nie s oficerami, sownie dzikowa przeoonym. Przepis nakazuje im w takich przypadkach sta na baczno. Wic leeli wypreni w kach. W dwa dni pniej Teichmann mg ju troch porozmawia z Bulo-wem. Nastpnie wyszed do ogrodu i spali jego listy. Pniej odwiedzi go jeszcze raz i opowiedzia mu, e w domku, o ktrego przeznaczenie si spierali, pali si brudne opatrunki. Biilow uwierzy.
234

11
O szkole morskiej we Flensburgu-Miirwik opowiadano im cuda, e wykadaj tam najlepsi oficerowie marynarki, e traktuj ludzi jak istoty mylce, e w ogle mona tam pokaza, co si ma w gowie. Pierwszy raz Teichmann stan do raportu jak nastpuje: Kiedy weszli, jaki chory powita ich u stp schodw i wskaza ich pokoje. Stollenberg mia si uda do wschodniego skrzyda budynku, gdzie kwaterowaa 2. kompania, Teichmann i Heyne za do zachodniego skrzyda, przydzieleni do trzeciej druyny l. kompanii. Zamieszkao tu razem czterech kadetw marynarki i jeden kadet inynierii. Kwatera ich skadaa si z bywalni i sypialni oraz azienki wsplnej z ssiedni kwater, do ktrej trafi Heyne. Kiedy Teichmann ukada swe rzeczy w szafie, kto gwatownym szarpniciem otwar drzwi i rykn: - Jeden czowiek. -Teichmann wyszed. W pokoju palio si wiato, sie bya pogrona w ciemnoci, wic nie widzia, kogo ma przed sob. Wobec tego nieznajomy dalej rycza. Na ile Teichmann mg zrozumie, kazano mu si zameldowa ze spakowanym workiem eglarskim, to si go nauczy, jak naley pozdrawia przeoonych. - Jestem porucznik eglugi wielkiej Wissmann, zapamita to sobie. Teichmann postanowi zapamita sobie to nazwisko, nawet i bez tego wezwania. Ale zanim rozkazano mu zapakowa swe rzeczy z powrotem do worka eglarskiego, Wissmann wyda mu rozkaz, aby zaciemni jego oficersk kwater, po to wanie zawoa czowieka. Teichmann uda si wic do pokoju Wissmanna, ktry znajdowa si na kocu sieni, i umocowa tektury w oknach. Gdy nastpnie zameldowa si u Wissmanna ze spakowanym workiem eglarskim, ten znw rykn: Macie wszystkie bambetle w worku? Tak jest, panie poruczniku. Do was, chopaczki, nie mam zaufania, wic sprawdz. Teichmann musia zanie swj worek eglarski z powrotem do po koju, Wissmann mu towarzyszy. Kaza sobie pokaza szafk. Bya pusta. - Macie szczcie, inaczej postawibym was od razu pierwszego dnia do raportu. Teraz zrobicie rundk wok szkoy morskiej i najdalej za trzy minuty macie tu by z powrotem. 235 Teichmann wzi na plecy swj worek i pobieg. Ani mu si. nio stosowa do zegarka pana Wissmanna, wic bieg spokojnie. Gdy pojawi si znowu w sieni, powita go ryk: - Do

mnie, drabie jeden, ale rusza si, bo wycign wam te cielce nki. Twarz Wissmanna bya purpurowa z wciekoci. Midzy kciukiem i palcem wskazujcym podnis golark i podsun j Teichmannowi pod nos: - Co to jest? Moecie mi powiedzie, co to jest? W azience kady kadet mia drewnian peczk, na ktrej trzyma przybory toaletowe. Teichmann o tym nie pomyla i chtnie powiedziaby to panu Wissmannowi, ale ten go nie dopuci do gosu. - Jeszcze na dodatek jestecie garzem. No, choptasiu, ju ja was opamitam. Jeszcze rundk. Zrobiy si z tego trzy rundki, poniewa Teichmann bieg za powoli. Potem kazano mu znw rozpakowa swj worek eglarski. Dla Wissmanna robi to zbyt wolno, wic ten rykn: Spakowa te bambetle z powrotem i nastpn rundk. - Nie zrobi nastpnej rundki - rzek Teichmann. Caa ta awantura rozgrywaa si we drzwiach i na progu, wic kadeci z innych kwater su chali caego rabanu. Z tak odpowiedzi Wissmann si jeszcze nie spotka. Zacuka si na moment, a potem rzek dygoccym gosem, ale po cichu: - Czy wiecie, cocie teraz zrobili? Tak jest, panie poruczniku, bya to odmowa wykonania rozkazu. Ale wanie przybywam ze szpitala i nie mam ochoty da si traktowa w taki sposb, ebym jutro musia powrci do szpitala. Na co macie ochot, a na co nie macie, to nikogo nie interesuje. A niby dlaczego bylicie w szpitalu? Byem ranny. Ach tak, bylicie ranny, tak? W takim razie pozwoli pan, e zadam pytanie: dlaczego nie nosicie swojej odznaki za ran? Bo znajduje si ona na kurtce mojego munduru wyjciowego, a ten znajduje si w worku eglarskim. Aha, co te wy mi powiecie. A nie wiecie, e obowizani jestecie zaoy mniejszy mundur subowy, kiedy rozkazano wam zameldowa si u oficera? Nie, tego nie wiedziaem. - Wic ja was o tym informuj, jak rwnie zwracam uwag, e do mniejszego munduru subowego nale ordery i odznaczenia. Po zapachu nie mog pozna, e bylicie ranni, zrozumiano? A poza tym zamelduj was do raportu. Rozleg si dzwonek na kolacj. W jadalni spdzili kwadrans na stojco. Po czym wszed jaki oficer, obejrza paznokcie kilku kadetw i dwch wyprosi z sali, podszed do stou oficerskiego, wzi drewniany motek, uderzy nim w st i powiedzia: - Smacznego. - Kadetom wolno ju byo usi i spoy saatk z buraczkw z chlebem i ceg, sera limburskiego. Nazajutrz rano przy raporcie Teichmann otrzyma nagan od dowdcy kompanii. Drugi raz Teichmann stan do raportu jak nastpuje: Dowdca kompanii wygasza mow powitaln, a by to zaywny jegomo o tustych policzkach, jego kwitnca, dziecinna twarzyczka wygldaa z daleka jak buzie aniokw Rafaela, tylko e u gry z ysin, a poza tym by nieco gupawy. Jego mowa zacza si tak oto: - Moi panowie, niektrzy z was przybywaj z Francji, ale to nieprawda, e trzeba przynajmniej siedem razy zapa trypra, eby by dobrym marynarzem. Ot ja si niebawem eni... To nic miesznego, do cikiej cholery. Oczywicie nie ma to adnego zwizku z tym, co uprzednio... No, tak czy owak miechu wam si wkrtce odechce... Oczywicie nie ze wzgldu na ewentualne maestwo... Wypraszam sobie wszelkie dwuznaczne skojarzenia... Chciaem tylko zaznaczy,

e musicie by zawsze przygotowani na swoje przysze maestwo, bo zapewniam was, e wy te kiedy bdziecie musieli si oeni... Eee, oczywicie nie musieli, nie w tym znaczeniu... Tylko jeeli wam si zechce, kiedy bdziecie ju do tego dojrzali... Tak jest, korpus oficerski marynarki wojennej kadzie nacisk na czysto, rozumiecie, wewntrzn i zewntrzn. Maestwo to dla oficera marynarki jedyna i niepowtarzalna okazja do spodzenia dzieci... Prosz si powstrzyma od tego gupiego miechu. Wypraszam to sobie stanowczo. Zachowujecie si jak dzieci. Nie dojrzelicie do powanej rozmowy. Zapamitam to sobie... Chodzi mi naturalnie o to, e dla on oficerw jest to jedyna moliwo, aeby wyda na wiat dzieci... Jest przecie tyle wartociowych kobiet, rwnie i tutaj we Flensburgu... - Koczyo si to trzykrotnym okrzykiem Sieg-Heil na cze Fiihrera. Teichmann mia si wcale nie najgoniej, ale jego basowy gos zwrci na siebie uwag mwcy, poza tym sta na prawym skrzydle i by ju znany dowdcy kompanii. Wic podano go do raportu. W cigu dnia pojawi si w jego pokoju chory z poprzedniego kursu i przehandlowa Kamerowi za dwie paczki R 6 swoj NPM wraz z przepisem uycia. Skrt NPM oznacza Nagrod Przechodni Marynarki, przez co rozumiano dziewczta uczestniczce w kursach taca, organizowanych w szkole morskiej, a miay one pewn warto jako rarytas, gdy we Flensburgu nie wystarczao dla kadetw fordanserek na lekcjach taca. Wic przekazywao sieje z roku na rok i oczywicie nie robiy si przez to modsze. Mimo to Ramer mia powody, aby czu si zadowolony z interesu, jaki ubi z chorym, poniewa nie wyglda zbyt atrakcyjnie. Karowatej postaci, z tust twarz i nosem jak kartofel, spogldajcym w niebo, z gb jak kijanka i szczecin dugoci zapaki na wodogowiu, a kiedy szed, miao si wraenie, e gow musi rwnoway na tuowiu, aby nie spada. Poza tym chory mg dostarczy teksty przemwie komendanta. Brzmi one dla kadego rocznika identycznie, zapewnia chory, tote zabawne bywa sprawdzanie w oparciu o znane teksty, ile razy komendant si pomyli, wygaszajc swoje trzy obowizkowe przemwienia: na powitanie, przy awansie na chorego i po egzaminie kocowym. Ale tekstw chory nie opchn, nikt nie by ich ciekaw. Poza tym Ramer nie dostarcza im wikszej uciechy: kiedy ju mia w kieszeni swoj NPM wraz z przepisem uycia, wyj z szafki grub knip wzi si do wkuwania ki suahili, a robi to na gos. ywi bowiem najgbsze przekonanie, e jest waciwym czowiekiem na stanowisko gubernatora Niemieckiej Afryki Wschodniej i e po wojnie Rzesza odzyska swe dawne kolonie, co uwaa za niewzruszony pewnik. Ale mia jeszcze wicej zajobw, utrudniajcych wspycie. Uwaa si bowiem nie tylko za przyszego zarzdc w Afryce, ale rwnie za wybitnego pijaka. Lecz do uchlania si wystarczao mu p butelki wdki. Kiedy nastpnie wraca ze swych pijackich safari, koledzy musieli go rozbiera, dawa mu zimny prysznic i ka do ka, po czym regularnie zwraca wypit wdk. Jego trzecim zajobem bya kolekcja broni, jakoby obejmujca czterdzieci karabinw i siedemdziesit trzy rewolwery. Na szczcie musia j zostawi w domu. Koledzy zmuszeni byli dzie w dzie wysuchiwa, jak bardzo mu jej brakuje.
238 - Przecie my si ju znamy - stwierdzi nazajutrz dowdca kompa nii przy raporcie i ukara Teichmanna surow nagan. Trzeci raz Teichmann stan do raportu jak nastpuje: Wykroczy przeciw tradycji, a bez tej tradycji z caej szkoy morskie niewiele by pozostao. Zaczo si od poszczeglnych rodzajw broni. Wszystko zalea< od tego, na jakiej jednostce pywa dany wykadowca taktyki. Jeli suy na pancerniku, wwczas te okrty stanowiy tradycyjny krgosup flot^ niemieckiej, ale jeli na torpedowcu, to znw one stanowiy

tradycyjny krgosup floty niemieckiej, i tak samo z niszczycielami. aden z wyka dowcw taktyki nie suy na okrtach podwodnych. Tworzono wic w to ku nauczania patrole rozpoznawcze z wikszej liczby pancernikw, lot niskowcw, rozmaitych krownikw i z kilkunastu niszczycieli. Ani tro ch nie przeszkadza tym panom fakt, e marynarka w tym czasie nii miaa ani jednego lotniskowca, co najwyej dwa mae pancerniki ora: trzy lub cztery krowniki. Oficer kierujcy grup Teichmanna wybornie pasowa do tego towa rzystwa. Jego konikiem byo zachowanie si w stosunku do przeoonycl wewntrz towarzystwa i poza nim. Kadeci wiczyli technik przedsta wiania sobie dwch par, jeeli si nie wie, ktra z pa jest starsza, a po niewa oficer ten by onaty, przyprowadza sw on i kadeci musiel wiczy si na askawej pani w caowaniu rczek. Kolejnym zajobem oficera grupowego by wygld zewntrzny kade tw. Zwraca baczn uwag na to, aby zawsze ubierali si zgodnie z tr dycj. Spodnie musiay by zaprasowane w kant, a gdy mieli stopie cho rego, musieli nosi sztywny biay konierzyk. W takim stroju wiczy dwa razy na tydzie chwyty na holenderskich karabinach. Naleao rw nie do tradycji, eby na subie nie nosi pbutw, tylko sznurowani buty oficerw marynarki. Tradycyjne byo te noszenie wskiego biaegi szalika, jeli wychodzio si w paszczu. Kiedy si wychodzi w kurtce a kiedy w paszczu, okrela komendant garnizonu i jego decyzja bya wi ca, bez wzgldu na to, czy pada deszcz, czy wiecio soce. W ktre pikne, soneczne popoudnie sobotnie Teichmann wyszed bez kurtki, poniewa jednak komendantowi garnizonu tego dnia byo zim no, nakaza kurtk jako strj wyjciowy, wic Teichmann stan do ra portu i ukarany zosta jednym dniem aresztu. 23! Stanli przed domem Wegenera. Heyne zadzwoni. 20 kwietnia awansowano ich na chorych, wobec czego zostali wysani specjalnym pocigiem do Berlina, eby wysucha przemwienia swego wodza naczelnego. Pierwszy wieczr w Berlinie spdzili w Kakadu". Nazajutrz rano pomaszerowali do Paacu Sportw, wysuchali mowy Fiihrera i na komend wydawali okrzyki: Heil!" Po poudniu obejrzeli w Teatrze Pastwowym Juliusza Cezara i to byo warte podry. Uzbrojeni w trzy bukiety kwiatw pojechali nastpnie do Dahlem, zaproszeni na kolacj. Teichmann odczuwa k. Mwi sobie: a niech to diabli. Na tyle go byo sta. Nie podzikowa ani za list Wegenera, ani za paczk gwiazdkow, a to jeszcze najmniejsze. Najchtniej wytumaczyby si chorob. Co gorszego ni lk, bo rozpacz. Jestem idiot, mwi sobie, ale to nic nie znaczyo. Musz wzi si w gar, mwi sobie, jednake stwierdza, e ciko mu si oddycha i twarz si poci mimo wietrznej i chodnej pogody, a kolana uginaj si lej ni zwykle. Czu si jak niegdy, na pocztku lat szkolnych, kiedy w lku i trwodze szed do szkoy, poniewa by zym uczniem i nauczyciele nie szczdzili kija, i przyszo mu do gowy, e wtedy modli si w drodze do szkoy, aby przeposzy lk i uciszy myli. Ale obecnie ta metoda ju nie skutkowaa. Wysila si, aby nada za rozmow, ktr koledzy prowadzili na temat przedstawienia w teatrze, i nagle bysno mu w pamici zdanie: Ze wszystkich dziww, o jakich syszaem, najwikszym zdaje mi si, e ludzie si boj." Ucieszy si, e odnalaz to zdanie, i sprbowa, czy powtrzy je te po angielsku: Ofall the wonders that lyet have heard, it seems to me most strange that men shouldfear... Tak jest, udao si, jeszcze pamita, wic powtarza je sobie po niemiecku i po angielsku tak dugo, a stanli pod domem Wegenerw i skoczyo si, Shakespeare ju nie pomaga, Teichmann wyda si sobie ndzny i zarazem bardzo mieszny. Ajakkolwiek byo to aosne, wcieka si te na Heynego, ktry nie spytawszy go zapowiedzia ich telefonicznie. Ale teraz musi przekn t wcieko. Liczy na Stollenberga, pomyla, e ten ma wicej poczucia taktu ni Heyne.

Rozleg si brzczyk, Heyne pchn furtk do ogrodu. Przeszli przez ogrd do domu. W ogrodzie minli drzewko bzu i Teichmann spostrzeg, e jego bukiet bzu ma ten sam kolor, wic ju wiedzia, co moe powiedzie, gdyby utkn przy powitaniu. 240 U drzwi domu czekaa jaka kobieta. Kiedy podeszli, okazao si, e to jakby przydzielona na rok suca. Zostawili w garderobie czapki, rkawiczki i kordzik z przypiciem, odwinli kwiaty z papieru, i ju staa przed nimi pani Wegener. Teichmann nie widzia jej, ale wiedzia, e tam jest. Zmi opakowanie od kwiatw i przez chwil trzyma je w garci, jak gdyby nie mg si z nim rozsta. Przywitaa si najpierw z Heynem i Stollenbergiem - ubrana w wysoko zapit bluzk z biaego jedwabiu, czarn spdnic i szeroki, bordowy, skrzany pasek - a z Teichmannem na kocu. Skoni si nieco gbiej od nich i bez popiechu, bo nie musia przy tym patrze jej w oczy. Jej do wydaa mu si drobna i niezwykle gorca, paznokcie miaa krtsze ni kiedy. Nie odezwa si. Stollenberg, na ktrego takcie polega, jak zwykle zarumieni si i powiedzia: askawa pani, jego bukiet nie zosta zerwany w pani ogrodzie. - Pani Wegener rozemiaa si i zauwaya, e na to byoby jeszcze zbyt jasno, a drzewko bzu troch dla niego za wysokie. Ale Teichmann mgby si na nie wdrapa, rzek Heyne. Ju gupsze to powitanie by nie mogo, pomyla Teichmann, najchtniej wszystko by tu porozwala, i poprzysig sobie, e nigdy wicej w czym takim nie wemie udziau. Zaprowadzono ich do pokoju, gdzie sta fortepian i na cianach wisiay pejzae, jeden z nich C.D. Friedricha. W kcie wisia portret Brahm-sa. Pani Wegener rozsuna drzwi, Teichmann usysza, jak mwi: - Przyszli twoi modsi koledzy. - Dalszy cig by niezrozumiay. - Mj m zaraz przyjdzie - powiedziaa wrciwszy i zaprosia ich, eby usiedli. Heyne poprowadzi rozmow. Pani Wegener chyba si to spodobao. Palili papierosy, Teichmann nie omieli si zapali cygara, sczyli koniak z maych kieliszkw, w ktrych wyglda jak pynne zoto. Pani Wegener nie palia, ale powiedziaa, e lubi zapach tytoniu. Do wszystkich goci odnosia si tak samo mile i przyjanie, co uatwiao sytuacj Teichmannowi, bo traktowaa go, jak gdyby widziaa go pierwszy raz w yciu. Nie by pewien, czy jest tylko wietn aktork, czy przesta istnie dla niej powd, aby cokolwiek odgrywa. W kadym razie wietnie to robia, tak wietnie, e wydaa mu si kim obcym. Nie zmieniy si tylko jej perfumy i jej uroda. Uzna, e a za bardzo mu to wszystko uatwia, i zgniewao go, kiedy raz si gono rozemiaa. Ale gdy na ni patrzy, ju nie mia czasu si zoci. 241 Wegener nosi granatowy cywilny garnitur, prawie nie rnicy si od munduru marynarki, w ustach mia swoj fajk. Mimo to wyda si Teichmannowi cakiem zmieniony: ciemne okulary na oczach nadaway jego twarzy zupenie inny wygld. - No, Teichmann, jak leci? Teichmann podszed do Wegenera i kiedy, stanwszy przed nim, wycign do, spostrzeg, e rkawy s puste. Musia przekn. Czu, e zaraz kolana si pod nim ugn, jeli nie wemie si w elazn gar. Nie wiedzia, co zrobi, i zaczerwieni si z bezradnoci. To przywitanie okazao si gorsze od wszystkiego, czego si lka. Zanim zdy popeni nastpne gupstwo, pani Wegener wesza pomidzy nich i odezwaa si do ma: - Twj sucy musi jeszcze nauczy si poprawnie wiza krawaty. Wyja mu z ust fajk i daa j do potrzymania Teichmannowi, a krawat zawizaa na nowo. Teichmann poczu si, jak gdyby zyska sprzymierzeca. Tak, moi panowie, zafundowaem sobie kamerdynera. Taki czo wiek to wietna sprawa, prawie nic ju nie potrzebuj sam robi - rzek Wegener i do Teichmanna: - Skoro ju trzyma pan moj fajk, to prosz

mi j porzdnie nabi, bo ja rozsypuj tyto po dywanie, a ona tego nie lubi. Na stoliku z przyborami do palenia ley upychacz do fajki - wska zaa pani Wegener. Teichmann ubi tyto kciukiem i wetkn fajk Wegenerowi z powrotem w zby. - A teraz prosz opowiedzie, czym ulubiona bro cesarska w mi dzyczasie pana uraczya - rzek Wegener i w gosie jego dao si sysze, e chce to bra na wesoo. Teichmann opowiedzia o swym pobycie w lazarecie, podzikowa te za paczk na Boe Narodzenie, e bardzo si z niej ucieszy, powiedzia, nie patrzc na pani Wegener, a w toku rozmowy przyszo mu na myl, eby opowiedzie te o niezwykej terapii doktora Weckerlina. Mia wiadomo, e to dziecinne i niestosowne, nie znajdowa te waciwych sw dla takiej opowieci, a kiedy pani Wegener wysza do kuchni, przesza mu ochota na relacjonowanie tej strony ycia szpitalnego. Jedzenie byo jak w czasach pokoju, pani Wegener miaa posiado w pobliu Eberswalde; oznajmia, e mog je z czystym sumieniem;

242
wyja mowi fajk z ust i karmia go z wasnego talerza. Gocie jedli nie pieszc si. Kiedy pili za zdrowie gospodarzy, pani Wegener trzymaa w rkach dwa kieliszki. Po jedzeniu rozwina si oywiona rozmowa, prowadzona niemal wycznie przez Wegenera i Heynego. Mimo obecnoci pani Wegener. ktra zaprztaa Teichmanna i z pocztku odcigaa go od tematu, chocia tylko siedzc i nic nie robic, musia przyzna, e ta rozmowa gc wciga i dziwi si, skd Heyne a tyle wie o marynarce, rzeczy, o ktrych dotd w ogle nie wspomina nawet w najcilejszym krgu kolegw. Swoim zwyczajem atakowa, i to mniej wicej wszystko, co we flocie uwaano za wite i nietykalne. Jego ataki byy inteligentne i bystre, a gdy si czasami zagalopowa, Wegener go poprawia, cho na og sucha go ze spokojem. Ku swemu ogromnemu zaskoczeniu Teichmann przekona si, e w zasadzie Wegener bynajmniej si nie rni w pogldach od Heynego, bo kiedy Heyne wzi za cel swych drwin szko morsk- z ironi oscylujc pomidzy szyderstwem a cynizmem - Wegenei powiedzia: Prosz podej do tego bezstronnie, Heyne. Caa ta zbziko-wana tradycja we flocie jest uwarunkowana psychologicznie, wynika ona z kompleksu niszoci. Bo widzi pan, w kraju, gdzie w kadej dziedzinie wojskowoci od stuleci nadawaa ton armia ldowa, opierajca si na autentycznej tradycji, podziwianej te za granic, nie byo to atwe, aeby powag zyska nowy rodzaj broni, taki jak marynarka. Za czasw cesarskich marynarka zostaa w przesadnej formie i w niezdrowym tempie wykarmiona i spopularyzowana. Ktokolwiek j skrytykowa, dopuszcza si niemale obrazy majestatu. Trzeba przyzna, e w osobie Tirpitza zyskaa czowieka, ktry inteligencj zakasowa swoich kolegw z armii. Nie chc przez to powiedzie, e suszne byy jego ambicje w dziedzinie polityki zagranicznej, ale bya to, jak sdz, jedyna wybitna gowa, jak do tej pory wydaa z siebie marynarka. Prosz sobie przeczyta jego wspomnienia... Znam je - wtrci si nieco nadgorliwie Stollenberg i zarumieni si, chocia Wegener nie mg tego zobaczy. No wic. A po abdykacji cesarza z marynarki wiele nie pozostao. Cokolwiek wywalczya w wojnie wiatowej, to w pierwszych latach po wojennych - o czym wielu oficerw marynarki dzi zapomina - zdomi nowane zostao przez bunt marynarzy i jego skutki. I susznie: oficer, kt243 rego podwadni przestaj sucha, nie jest ju oficerem, bez wzgldu na to, jakie byy

powody buntu. Wystarczy, e doszo do buntu. - Panie komandorze, ale faktem jest, o tych wydarzeniach i tym problemie wewntrznym niemieckiej marynarki ani sowem nie wspomina si w szkole morskiej. Przynajmniej dotd si to nie zdarzyo. -1 nie zdarzy si, Heyne. Za moich czasw te ani sowem o nich nie wspomniano. Ale ten bunt oznacza wyrok dla cesarskiego korpusu oficerskiego marynarki. I cesarza te zabrako. Panowie zostali sami. Ich koledzy z armii ldowej wymylili kamstwo - niestety musz tak to nazwa - brzmice: w polu niezwycieni. Nawiasem mwic, to sformuowanie Eberta, ale byo jak znalaz. Panowie z umiowanej broni cesarza nie chcieli pozosta w tyle i podchwycili: na morzu niezwycieni. A gdy armia powoywaa si na Tannenberg, Yerdun i Isonzo, marynarka wymieniaa Coronel, Skagerrak i kapitana Weddigena. W tym spronym wspzawodnictwie wzajemnego podniecania si- wybacz, Edith -wasnymi osigniciami z przeszoci armia stopniowo przymia marynark. I tak zrodzio si to, czym duch" szkoy morskiej ywi si do dnia dzisiejszego: tradycja marynarska. Moda, sztucznie wyhodowana tradycja. Wtedy, po przegranej wojnie, oficerowie marynarki bez okrtw rzucili si na histori i zaczli odkrywa ksicia Adalberta i wielkiego kur-firsta, a gdzie ich odkrycia byy nieco wte, tam dodawali co nieco z wyobrani, z kadego marynarza niemieckiego robic pomiertnie geniusza od spraw morskich. Jak si rzeko, takiej oto historii wojen morskich zawdzicza swj byt szkoa morska. W jej ktach rozstawiono popiersia, a na cianach pozawieszano portrety naszych najwikszych bohaterw morskich", w gablotkach umieszczono najlepsze okrty wiata", oczywicie niemieckie i tak dalej. A wszystko to wynika z kompleksu niszoci. To najprawdziwszy kompleks, bo w rzeczywistoci marynarz niemiecki nie by ani troch gorszy. To jedyny marynarz, ktry si naprawd liczy oprcz Anglikw i ktry, zawsze ten sabszy, robi mimo to wszystko, co mg. - To co pan dzisiaj powiedzia, panie komandorze, przewaajca wikszo oficerw marynarki napitnowaaby jako kalanie wasnego gniazda - stwierdzi Heyne. -1 wanie w tym wyraa si kompleks niszoci: kto nie potrafi znosi krytyki, ten nie ma prawa rozkazywa. No c, chyba dziwi si pano244 wie, e mwi wam takie rzeczy: ale ju nie jestem w subie, a wy potraficie znosi co duo gorszego ni krytyka. Wegener si rozemia, inni mu zawtrowali, a wszyscy miali siq troch z przymusem. Pani Wegener znw im napenia kieliszki. Sczyli perlce si, lekko kwaskowate wino mozelskie i moe to zachcio Stoi-lenberga do miaego pytania: czy dzisiejszych dowdcw marynarki przeszo niczego nie nauczya? Na to udziel wam odpowiedzi mocno blunierczej - odpar Wege ner - ktra brzmi: obawiam si, e niczego. To, co widziaem w czasach pokoju, a tym bardziej od pocztku wojny, umacnia mnie w negatywnych pogldach, jakie ywi w tej kwestii. W ogle mam wraenie, e dowodzenie nasz flot nie zawsze jes mdre - powiedzia Heyne. Take i co do tego trzeba by sprawiedliwym, Heyne. Prosz wzi pod uwag, e liczebnie wci jestemy gorsi od Anglikw, mniej wice_ czternacie do osiemnastu, tak byo i jest nadal. A to znaczy: kady nie miecki dowdca wikszego okrtu, a tym bardziej dowdca ich zgrupo wania wie, e nie wolno mu ryzykowa, bo mamy wanie za mao duych okrtw. Gdybymy stracili cho jeden z nich, oznaczaoby to tyle co utrata mniej wicej poowy naszej floty. U Anglikw to przedstawi* si cakiem inaczej.

A co z Bismarckiem, panie komandorze? Chwileczk, zaraz do tego dojd. Ot jestem zdania - i chyba nik

rozsdny w zasadzie nie mgby temu zaprzeczy - e maej floty nis powinno si zaraz na pocztku wojny przeciwstawia duo silniejsze flocie przeciwnika, tote moim zdaniem jak najsuszniejsze byo stano wisko admiralicji podczas wojny wiatowej, eby flot dopiero wted} rzuci na szal, kiedy gra pjdzie o cao. Po wojnie z tego wanie po wodu czyniono kierownictwu marynarki powane zarzuty, i to nie be; zwizku z rewolt listopadow. Ajaki mora z tej historii? Taki, e dzi siaj, aby nie narazi si na podejrzenie, e oszczdzamy flot, wysyam; taki pancernik jak Bismarck, w towarzystwie zaledwie jednego krow nika, chocia wiadomo, e przeciwnik - najskromniej liczc -jest pii razy silniejszy. Oczywicie Bismarckmia pecha, e dosta torped w ste ry, ale powiem to cakiem otwarcie: wysanie go byo w ogle olbrzymin bdem, dopki Tirpitz nie by gotw do akcji. Bo teraz ju nasza wojn

24:
nadwodna jest zaatwiona. Pozostaj nam tylko odzie podwodne, a to jest na dalsz met niewiele: za pomoc jednego typu okrtw nie wygrywa si wojny na morzu. Wiem, e pozbawiem was zudze... Mnie nie - wtrci Heyne, Wegener tego nie dosysza. Ale chyba lepiej, e ja to zrobi, ni inni. Ci, ktrzy tylko czekaj na to, ebymy przegrali t wojn. Ci, ktrzy nas nienawidz... Wegener jest mdry, ale nie za bardzo - odezwa si Heyne w dro dze powrotnej. Co znaczy? Bybym ciekaw - powiedzia Heyne - co on sdzi o tym, e my w ogle prowadzimy t wojn. W kadym razie to przyzwoity facet - rzek Teichmann, uwiada miajc sobie, co ma na myli, a w cichoci ducha i dlatego, e napi si wina, bawic si faktem, e ta wizyta zakoczya si dyskusj o wojnie na morzu. Czego ja si waciwie baem? Nadzwyczaj przyzwoity - rzek Stollenberg. Z powodu ciemnoci nie byo wida, czy si zarumieni, ale powiedzia to entuzjastycznie. I po wtarza przez ca drog powrotn. A jeszcze bardziej podoba mi si jego ona - powiedzia Heyne i zacz pogwizdywa. Pierwszy raz Heyne stan do raportu jak nastpuje: Historii wojen morskich naucza cesarski oficer marynarki, drobny czowieczek z brdk w szpic, w wykrochmalonym konierzyku take w szpic. Sam uczestniczy w bitwach morskich pod Coronelem i na Falklandach, ywic si tym przez reszt ycia. W cigu szeciu miesicy szkoy morskiej cztery razy relacjonowa przebieg tych bitw i rol, jak sam w nich odegra. Szczytowym punktem w relacji cesarskiego historyka wojen morskich by zawsze opis zatonicia jego okrtu, na ktrym by pierwszym oficerem. Ratujc wpaw ycie, znajdujcy si w wodzie marynarze zaczli piewa Deutschland, Deutschland uber alles. Na co on, te ratujc si wpaw, wykrzykn poprzez fale Atlantyku: Zaprzesta piewu. Oszczdza si." I jakie to byo dla niego wzniose, gdy usysza, e marynarze w wodzie woaj do siebie: Rozkaz od pierwszego: zaprzesta piewu." Wysuchali tego trzy razy, milczc przez grzeczno dla staruszka -zreszt uwierzyli mu na sowo - ale gdy zapuci si w t opowie po raz czwarty, Heyne odezwa si z ostatniego

rzdu: 246 - Wieczne odpoczywanie. Przez chwil panowaa zupena cisza. W tej ciszy rozleg si gos kolegi, ktry siedzia obok Heynego, w dialekcie rdzennego Saksoczy-ka: - Zaraz znw zapiewaj. Historyk wojen morskich prawdopodobnie sw tych w ogle nie zrozumia, ale miechu, jaki po nich nastpi, nie mg ju nie dosysze. Przeto sprowadzi rzecz do odywki Heynego i zada wyjanie. Chciaby wiedzie, co ta uwaga miaa znaczy? Heyne wyjani, e ta opowie jest ju wystarczajco znana. Opowieci o niemieckich bohaterach morskich nigdy nie moe by za duo. Jestem innego zdania, panie kapitanie - rzek Heyne. I posun: e w zbyt czstym uytku sowo bohater" nabrao posmaku graniczcego z inflacj, poza tym niewaciwie okazywane mstwo nie jest warte na wet zamanego szelga. Zanim historyk wojen morskich pomyla, co na to odpowiedzie, Heyne ju zagbi si w wykad o ekonomii mstwa, jak on to nazwa. Zacz od wojny 1870 roku i skrytykowa tak zwan szar mierci pod Mars-la-Tour. Brygadzie kawalerii niemieckiej kazano tam przeprowadzi frontalny atak na stanowisko francuskiej artylerii. Po ataku z brygady kawalerii pozostao jakoby dwch ludzi. W kadej ksice do historii wydarzenie to sawi si jako wielkie niemieckie zwycistwo. Wedug Heynego niemiecki genera, ktry wyda rozkaz tego ataku, powinien stan przed sdem wojennym. Choby na tym przykadzie pokazuje si nieszczsny niemiecki zwyczaj, polegajcy na zmywaniu bdw krwi. Najgorszym tego przykadem jest Langemarck. Mona przyj, e fakty s wszystkim dobrze znane. Nie wiadomo jednak, co zrobiono z tym generaem, ktry le wyszkolonym ochotnikom, w cakiem nieodpowiednim terenie, rozkaza atakowa dobrze zamaskowanego przeciwnika. Rwnie tutaj wojskowe fiasko zafaszowano, robic z niego zwycistwo, o czym mia wiadczy fakt, e atakujcy piewali Deutschland uber alles. A w ogle to jawna gupota, eby piewa atakujc. I to samo sdzi o marynarzach, ktrzy w wodzie piewaj. Nie widzi w tym nic bohaterskiego. Wydaje mu si rzecz istotn wskazanie na fakt, e w epoce techniki wojny wygrywa si nie tylko sercem, ale i gow. Nie to decyduje, czy jest si gotw umrze, natomiast waniejsze jest, aby z umieraniem

obchodzi si ekonomicznie, czyli celowo umierania, bo zabity onierz nie ma adnej wartoci. To jest fakt, a nie czczy materializm. Wojna to dzisiaj w gruncie rzeczy zadanie rachunkowe, wida to zwaszcza na przykadzie wojny morskiej. W bitwie na Skagerraku flota niemiecka nie moga zniszczy angielskiej Home Fleet, poniewa niemieckie okrty byy powolniejsze od angielskich. Nie miaoby na to wpywu choby najwiksze mstwo niemieckich marynarzy. Rwnie i w tej wojnie zatopieniu Bismarcka nie mogo zapobiec mstwo jego zaogi. Nie ma adnej wartoci to tradycyjne umieranie, te zakamane obrazki z pierwszej wojny wiatowej, pokazujce marynarza, ktry z bander wojenn w doni stoi na dziobie lub na rufie toncego okrtu wojennego, z podpisem: Dumnie opoce flaga czarnobiao-czerwona!" Nie wierzy rwnie, aby ochotnicy spod Langemarck umierali z pieni Deutschland uber alles na ustach. Owszem, mogo si to przydarzy takiemu, co piewajc dosta akurat prosto w serce. Ale pozostali, ci z wolna wykrwawiajcy si, raczej nie piewali Deutschland uber alles. Nie piewa si umierajc: przynajmniej tyle on, Heyne, moe ju dzisiaj powiedzie o umieraniu. I nie krzyczy si Niech yjNiemcy!" jak rzekomo nakazuje tradycja. Widzia ju troch umierajcych i mwili w najlepszym razie: O kurwa." Przy tym sowie historyk wojen morskich a si wzdrygn, jakby go dgnito od tyu.

- Tak jest, mwili: o kurwa! nic wicej, panie kapitanie. Jeden cho paczek, majcy raptem osiemnacie lat, dwa razy zawoa: mamo! zanim uton. To si rwnie zdarzao. Czasami pojawia si w tych okoliczno ciach jeszcze Bg. Niektrzy w wodzie krzyczeli o pomoc, chocia wie dzieli, e to bezcelowe. Ale moliwe, e i ja zawoam jeszcze o pomoc, zanim uton, ale nie wiem, co pan by zrobi, panie kapitanie, dostawszy w gardo cay adunek sonej wody i wiedzc, e oto komedia si sko czya. Wtpi, czy piewaby pan wtedy Deutschland uber alles. Chocia bywaj i tacy, ktrzy piewaj, eby doda sobie odwagi. Po czym Heyne usiad na swoim stoku. Minuta ciszy. Mimo wszystko zgosz pana do raportu. Dzikuj za to mimo wszystko", panie kapitanie. Wiem, e zgod nie z tradycj musi pan mnie zgosi do raportu. 248 - Nie z tego powodu, nie - powiedzia historyk wojen morskich i usiowa wyjania, dlaczego musi Heynego zgosi do raportu. Ale nikt go nie potrafi zrozumie. Nazajutrz pyzaty dowdca kompanii udzieli Heynemu nagany. Drugi raz Heyne stan do raportu jak nastpuje: W dniu egzaminu dowdca kompanii kaza obudzi swoj kompani o czwartej rano, eby jeszcze raz mieli okazj przygotowa si na czekajce ich trudne godziny. Ale mnstwo chorych, rozelonych z powodu zakcenia im nocnego spoczynku, signo nie po ksiki, lecz po alkohol. Do tych zalicza si rwnie Heyne. On i koledzy dzielcy z nim pokj zaczli popija z zapasw, przygotowanych w szafkach na upikszenie wita koczcego pobieranie nauk. Przez cae trzy godziny mieli teraz okazj zajmowa si alkoholizacj. Heyne tak je wykorzysta, e 0sidmej by ju pijany. Zaoy si z koleg, e potrafi wydudli p litra rumu stojc na krzele i nie odejmujc od ust. Zakad wygra, ale nie by przyzwyczajony do picia na trzewy odek, wic na dziesi minut przed rozpoczciem egzaminw cigle jeszcze nie by w stanie i pro sto. Pierwsza godzina egzaminw miaa by pisemna i dotyczy astronawigacji. Heyne by wprawdzie najlepszym matematykiem w swojej gru pie, ale dla takiego, co ju nie potrafi si zrozumiale odezwa, rzecz bya niewykonalna. Wic koledzy z pokoju przyszli do Teichmanna poradzi si, co maj zrobi z Heynem. Teichmann te nie wiedzia. Zgosi si jako chory Heyne nie mg, bo kady sanitariusz z miejsca poznaby, o co chodzi. Wtedy Ramer wpad na dobry pomys, a to ju samo w sobie byo czym niezwykym, jako e Ramer nie wyrnia si darami umysu, a poza tym mia waciwie z Heynem na pieku. Do zajobw Ramera zaliczaa si jego siostra. Co najmniej raz w tygodniu informowa, e jest pikniejsza ni Greta Garbo i w dodatku nadzwyczaj mdra. Niestety nie posiada jej zdjcia, a kiedy siostra skierowana zostaa do niemieckiej administracji cywilnej w Polsce, stano przed nim nieatwe zadanie: jak zaopatrzy j ze swej obfitej kolekcji w jak bro na wypadek osobistego zagroenia? Musia to by may pistolecik, eby zmieci si w damskiej torebce, i do tego w potrzebie funkcjonujcy. Do rozwizania tego problemu zaprzg kolegw ze swojego pokoju 1ssiedniego. Cigno si to przez tydzie. Kiedy Heyne ju nie mg duej znie tego idiotyzmu i Ramer go po raz setny zapyta: - Wic 249 jak bro powinienem jej da? - Heyne odpowiedzia: - Swoj gb. Wtedy aden Polak jej

nie tknie. Od tego dnia Ramer przesta rozmawia z Heynem. I wanie jego propozycja ocalia Heynego. Ramer dowiedzia si od Stollenberga, ktry czsto zaglda do pokoju Teichmanna, e dla 2. kompanii pisemny egzamin z astronawigacji zaczyna si dopiero o dziesitej, natomiast od smej o dziesitej 2. kompania bdzie przepytywana ustnie z przedmiotw ubocznych, co byo czyst formalnoci i Stollenberg, bdcy tego dnia dyurnym chorym, nie musia w tym uczestniczy. A e wedug regulaminu pisemny egzamin z nawigacji musia przeprowadzi obcy wykadowca, wic szo jedynie o to, by zgadzaa si liczba zdajcych, ktrych nazwisk nadzorujcy wykadowca w ogle nie zna. Wic Ramer uwaa, e Stollenberg moe zda pisemny egzamin zamiast Heynego. Punkt sma pojawi si naczelny dowdca marynarki wojennej. Stollenberg kaza warcie wystpi, zoy meldunek i odprawi wart, a kiedy naczelny dowdca przysuchiwa si ustnemu egzaminowi 2. kompanii, Stollenberg siedzia za Teichmannem w sali egzaminacyjnej 1. kompanii, z chwalebn naturalnoci piszc zadanie egzaminacyjne z astronawigacji za chorego Heynego, ktry w tym czasie lea w swej koi, odsypiajc pijastwo. Odda wykonane zadanie jeden z pierwszych, wesoo a dobrotliwie szczerzc zby i nawet si nie rumienic, po czym przenis si do wartowni. Teichmann, uporawszy si ze swym zadaniem jako ostatni, pobieg do kantyny i kupi tyle tabletek Dextro-Energenu, ile mu dali. By to jedyny produkt jadalny, sprzedawany w kantynie bez kartek. Tabletki da Heynemu. Ten spoy je, ale mia problemy, aeby ich nie zwrci. Wreszcie pokn je i jednym haustem oprni butelk wody zdrojowej, eby wchon duo dwutlenku wgla. Tak przygotowany ruszy na ustny egzamin. Gwny admira pojawi si w sali egzaminacyjnej i przysuchiwa si chorym, co te oni wiedz. A czego nie wiedzieli, o to nie pytano. Heyne nie zosta wywoany, bo skutecznie ukry si za wielkim globusem gwiezdnym. Ale wychodzc z sali egzaminacyjnej chwia si podejrzanie na nogach - bo dziaanie dwutlenku wgla tymczasem przeszo - i oficer nadzorujcy grup zauway, e Heyne musia co wypi. 250 Przy raporcie Heyne wyjani dowdcy kompanii, e napi si z obawy przed egzaminem, bo przeladuje go trema. I dowdca uwierzy. Pord czterech z druyny Teichmanna, ktrzy oblali i bd musieli powtarza kurs, znalaz si kolonialny wojak Ramer. By to dla niego ciki cios. Pocieszali go napomykajc, e zdy jeszcze do swoich kolonii, a podczas wojny nigdzie nie znajdzie tak wybornej okazji, aby ulepsza swoj znajomo ki suahili, jak tu w szkole morskiej. Na to Ramer, e jeszcze si nie zdecydowa, z ktrej broni ma si zastrzeli. Kto by zdatny do odzi podwodnych, poszed na ochotnika do U-Bootw. Teichmann i Stollenberg trafili do 3. podwodnej, Heyne do 6. flotylli. W Paryu rozstali si, Heyne pojecha do Lorient, Teichmann i Stollenberg zostali w tym samym pocigu, co dowdca okrtw podwodnych, i pojechali do La Rochelle. Teichmann i chory nazwiskiem Rosencranz dostali skierowanie na okrt podwodny, ktrym dowodzi kapitan Luttke, a Stollenberg mia si uda na U-Boot kapitana Wehnera. Ale po tym, jak udao im si spi adiutanta flotylli, Teichmann i Stollenberg trafili jednak do Luttkego, a Rosencranz do Wehnera.

12

d podwodna wzia kurs na zachd. Za ruf po lewej burcie mrugaa latarnia morska na Cap Finisterre, gdy Teichmann obj wacht. Po upywie kwadransa latarni morskiej ju nie byo wida. Pozostay tylko wiata kilku statkw rybackich, a potem one te zniky i byy ju tylko mewy. Spay na lekko unoszcej si fali i w blasku ksiyca byy a nieprawdopodobnie biae, z daleka jak gdyby nieki. Mczyni na pomocie kiosku byli zmczeni i marzli, ale ich czujne oczy wpatryway si w lec przed nimi noc. Za nimi, na wschodzie, pokazywao si nad widnokrgiem zielonkawe pasmo, a gdy poko, pierwszy oficer wachtowy powiedzia w gb kiosku: - Do dowdcy. Zaczyna wita. Dowdca wyszed na gr. Oficer wachtowy zameldowa si, poda kurs i prdko. Dowdca nie odpowiedzia. Kaza sobie poda na gr sekstant. Strzeli par gwiazd i wrci na d. Nie podnoszc lornetki Teichmann zapyta oficera wachtowego: -Czy Stary zawsze jest taki milczcy? - Jak kogo objeda, to nie jest. Przez jaki czas panowa spokj. Potem usyszeli za sob, e strumie pluszcze o grny pokad. Wachtowy odwrci si i powiedzia: -Dzie dobry, doktorze. Dzie dobry panom. Wol to robi kiedy soce mi si nie przygl da, bo wtedy mnie po prostu enuje, ha ha. Ale kiedy nastpnym razem wyjdzie pan na pomost, prosz uprze dzi: - Jeden czowiek na pomocie kiosku. A dlaczego? Poniewa musz wiedzie, ilu ludzi oprcz wachty znajduje si na pomocie. Ze wzgldu na alarmowe zanurzenie. Aha, bd pamita, panie szturman. A teraz: jeden czowiek z po mostu. Szybko si pan uczy, doktorze. Zawsze taki byem. Mgby pan powiedzie dzie dobry" panu Timmlerowi, to nasz korespondent wojenny - zauway szturman.
252

ler to doktor filozofii, a prywatnie z zawodu pisarz. Nic nie mam do korespondentw wojennych. Przeciwnie, jak dotd syszaem o nich same dobre rzeczy. A pan go lubi? Nie znosz jego zapachu. Nagle wszystko si zmienio, bo wzeszo soce. Jego pierwsze wte promienie, cienkie jak przdza jedwabna, wysnuy si ocigliwie ponad widnokrg i przedary przez ciemno. Po trochu wzmocniy si, zamieniy w wietliste strzay, ugodziy w czarne jak noc, spitrzone chmury i zapaliy je. Potem nad widnokrg wysuna si olbrzymia, czerwona, ognista kula. Niebo rozgorzao, mewy si wzbiy, pokrzykujc skrzekli-wie, i z morza wyonio si wielkie wiato. Lekka mgieka nad wod ulotnia si, wygldao to, jakby morze parowao. Mewy okray okrt na nieruchomych skrzydach, jak wielkie ory, wyrzucajc w poranek przecige, aosne okrzyki, a jedna leciaa wprost na okrt, ze sztywno rozpostartymi skrzydami, duej ni inne... - Obydwie maszyny caa naprzd! Ster lewo na burt! Pozwalam na otwarcie ognia! - krzykn wachtowy.

Nie znosz go - rzek Teichmann. Jak i dowdca nas. Jednak nie jestemy korespondentami wojennymi. Nie wiem, co pan ma przeciw korespondentom wojennym. Timm-

Ju za pno. Bomba chybia. Wpada do wody dziesi metrw od prawej burty na ukos. Woda zlaa wacht na pomocie. Samolot znik. Dowdca wyszed na pomost. Wachtowy zameldowa, co si stao. -mierdziele - rzek dowdca, nie precyzujc, czy ma na myli Anglikw, czy swoj wacht na kiosku. I kaza si zanurzy. Najpierw dowdca zszed na d, potem obaj stojcy na oku od rufy, po nich Teichmann, wreszcie wachtowy. Teichmann zszed do centrali i zaj miejsce przy dziobowym sterze gbokoci. Na prawo od niego siedzia ten od rufowego steru gbokoci. Za nimi stan czif. Zamkn waz kiosku - powiedzia z kiosku szturman. Klar przy odpowietrznikach - rzek czif. Zameldowali si ci przy odpowietrznikach zbiornikw balastowych: - Jeden. -Dwa.
253

Trzy obie strony. Cztery. Pi klar. Odpowietrzniki klar - zameldowa do kiosku czif. Napenia - zawoa szturman w d do centrali. Napenia - powiedzia czif do tych przy odwietrznikach. Teichmann pooy ster gbokoci na plus trzydzieci pi", jego ssiad przy rufowym sterze gbokoci na plus pitnacie", odwietrzniki otwary si, woda runa do zbiornikw balastowych, d zanurkowaa dziobem - przedni zbiornik balastowy zosta zalany nieco wczeniej -i posza w d z przegbieniem na dzib. Na pitnastu metrach czif zawoa: - Wyporno ujemna! - i z piekielnym haasem sprone powietrze zaczo wypycha wod ze zbiornikw. Czif wyrwna na trzydziestu metrach. Zameldowa dowdcy: Okrt wywaony. - Odwietrzniki zamkn, zej na czterdzieci metrw, obie maszyny maa naprzd, wyporno zero. Czif powtrzy rozkaz dowdcy, wytrymowa okrt za pomoc zbiornikw wyrwnawczych i ustawi go na rwnej stpce, podajc tym przy sterach gbokoci pooenia sterw. Kiedy ju wywaono okrt na czterdziestu metrach, ci na sterach gbokoci sami pilnowali trymu podug indykatora przegbienia, czif wprowadza ju tylko poprawki. - Ten tam powinien zdj zegarek - odezwa si dowdca do czifa, wskazujc na siedzcego przy dziobowym sterze gbokoci. Teichmann odby monolog wewntrzny: czy dowdca znw zapomnia mego nazwiska, czy umylnie go nie uywa? To do niego podobne. A zegarka Wegenera nie zdejm. Z drugiej strony na pokadzie go nie potrzebuj, a jak pjdzie fala i zmoczy go, to nie jest dla niego dobre, chocia ma gwarancj wodoszczelnoci. Wic tak czy owak bd go musia czasami zdejmowa. Ale nie teraz, skoro temu pyszakowi w randze kapitana wydaje si, e moe o mnie mwi ten tam", co za nadty kutas, zapuszcza sobie te paznokcie i przycina je w szpic, a perfumuje si wod lawendow... Teichmann go nie docenia. Littke nie da si lubi, ale jako dowdca U-Boota zna swj fach, zatopi ponad sto tysicy nieprzyjacielskiego tonau. Jego ludzie wiedzieli o tym i chocia odbywali z nim ju pity rejs bojowy, bali si go jak w pierwszym dniu, a zarazem byli z niego 254 w skrytoci dumni. Nie dali nic powiedzie na swego dowdc i bronili go, choby skrycie

nienawidzc. Ale wikszo rzeczy wybaczali mu, nie zbliajc si do niego przez to ani o krok. Wybaczyli mu rwnie i to, e musieli usun krzy rycerski - namalowali go na kiosku swej odzi, jak wszystkie zaogi, ktrych dowdcy odznaczeni zostali krzyem rycerskim - bo Liittke powiedzia do zebranej zaogi, ktra gratulowaa mu otrzymania tego krzya: - Co was to obchodzi? Natychmiast usun tego ptaszka. Nic mi o tym nie wiadomo, aby zaoga otrzymaa krzy rycerski. -Taki by Liittke. Ale nosi swj krzy na ldzie oraz przy wchodzeniu i wychodzeniu z portu. Nosi go rwnie, kiedy szed do oficerskiego burdelu. Po niadaniu przeprowadzono prb gbokiego zanurzenia. d zesza prbnie na sto szedziesit metrw. Po czym wynurzya si. O godzinie smej Teichmanna zluzowano. On i Stollenberg mieli swe koje w kubryku podoficerskim, a wolne wachty, jeeli nie spali, musieli spdza w mesie starszych podoficerw i tam te jada. Dowdca tak sobie yczy. Nie podobao si to jednym ani drugim, rwnie Teichmannowi i Stollenbergowi. Woleliby jada u podoficerw, tam byo lepsze jedzenie, bo kambuz znajdowa si przy mesie podoficerskiej, wic tamtdy trzeba byo przenosi jedzenie dla oficerw, starszych podoficerw i zaogi, by to rodzaj kontroli celnej. Ale gdy dotaro do starszych podoficerw, i tak byo wci wyborne. Nigdy jeszcze tak dobrze nie karmiono chorych, odkd stali si onierzami. Ale na U-Boocie bya to jedyna przyjemno. Z pocztku cigle rozbijali sobie gowy, gdy szli wyprostowani. Ale wkrtce przyzwyczaili si chodzi pochyleni. Nauczyli si te pokonywa sprawnie ciasne, pkuliste drzwi w grodziach, wiczc to dziesitki razy dziennie. Lecz najbardziej nieprzyjemna bya wachta na pomocie. Trwaa cztery godziny i w tym czasie nie byo im wolno ani oprze si, ani odj lornetki od oczu, a byy to cikie szka Zeissa. Kady z czterech ludzi na pomocie musia w sektorze 90 obserwowa niebo, widnokrg i morze. Czubek masztu nad widnokrgiem, cienki jak iga, trzeba byo natychmiast zameldowa, a jeli byo go wicej ni sam czubek, stojcy na oku mg liczy si z kar. A nastpnie mewy. Miay one wstrtne przyzwyczajenie, zwaszcza gdy nadlatyway od strony soca i trzymajc skrzyda bez ruchu, przybiera wygld samolotu, albo samolot 255 wygld mewy, a mewy na morzu s wszdzie, na rodku Atlantyku i u wybrzey, z t jedynie rnic, e na penym morzu jest ich mniej. Ale i tu byy wystarczajco liczne, eby urozmaica ycie wachty na pomocie. W przejciu przez Zatok Biskajsk d musiaa sze razy zanurza si z powodu samolotw. Przy tym dwa razy spaday bomby gbinowe, ale niecelnie, a kiedy byy celne, to d znajdowaa si ju na gbokoci szedziesiciu metrw. Czasami byy to tylko bomby lotnicze, eksplodujce na powierzchni wody i nie mogce nic zrobi zanurzonej odzi. Ale trzeba byo przywykn do ich haasu, a ten by tak potworny - bo pod wod dwik wzmaga si piciokrotnie - e Teichmannowi i Stol-lenbergowi omal nie pkay bbenki w uszach. Dowdca wymaga od podchorych, eby na wolnej wachcie zapoznawali si z planami konstrukcyjnymi torped G7a i G7e, w czym doksztaca ich podoficer mechanik. Poniewa jednak nikt na wolnej wachcie nie robi, czego nie musi, zatem rnli w mesie podoficerskiej w skata i tak oskubywali mechanika, a zameldowa dowdcy, e cel ksztacenia zosta osignity i chorowie ju opanowali materia dotyczcy konstrukcji rnych torped. Wic dowdca rozkaza, e chorowie maj sprawowa nadzr nad codziennym sprztaniem okrtu przez zaog. Na co szturman wyrazi si do chorych, e to szurnity pomys i e zaoga, cinita w przedziale dziobowym jak sardynki w puszce, nie mogca si porusza w postawie wyprostowanej, zmuszona je i spa na torpedach, ma do roboty z utrzymywaniem porzdku na swoim baku i nie moe ponadto zajmowa si sprztaniem caego okrtu. Pierwszy szturman by dobrze widziany u swoich ludzi. Im czciej i ostrzej dowdca go ruga - a mia zwyczaj traktowa swych oficerw jak rekrutw - tym wiksz cieszy si

sympati. Facet mia skr nosoroca. Bez ustanku tyka swoich ludzi, mimo e dowdca dostawa cholery, gdy to usysza, a marynarze lubili jego tykanie, bo szturman pochodzi z arystokratycznego rodu i by prawdziwym ksiciem. Podwadni zwracali si do niego co prawda panie poruczniku", ale miao si wraenie, jak gdyby skrycie mwili wasza wysoko". Poza tym by uderzajco przystojny. Mia regularn, modziecz twarz, wosy zaczesane do tyu i czarne jak wgiel, pene usta i olniewajco biae zby, jak z reklamy pasty do zbw, a wzrostu by prawie takiego jak Teichmann, tylko szczuplejszy i bardziej gitki: mia si do niego jak klinga damasceska do szabli kirasjera. Jego ulubiony wyraz brzmia: picobello. Kiedy mu si co podobao, mwi: Picobello", a jeeli si nie podobao, mwi: Nie picobello". A jak mu si wcale nie podobao, mwi: Wcale nie picobello!" i w tym wyraao si ju najwysze niezadowolenie, poniewa by czowiekiem nadzwyczaj grzecznym. Dotychczas on nadzorowa sprztanie okrtu, w ten sposb, e nie wstajc z koi mwi do pierwszego z zaogi: Prosz o picobello klar." Po czym przewraca si na bok i zasypia. Chorym doradzi, eby robili to samo, tylko nie wolno im uywa sowa picobello, bo jedynie on ma ten przywilej, eby mwi po wosku. I tego si chorowie trzymali. Przy takiej oto pogodzie, w jedenastym dniu rejsu, Stollenberg wypatrzy jaki cie w namiarze trzysta dziesi. Cie si szybko powiksza. Dowdca kaza si zanurzy. Podczas gdy czif sprowadza U-Boot na gboko peryskopow, cie, jak stwierdzi podwodny podsuch, przeci ich kurs. Dowdca wpad we wcieko, bo jego zdaniem czif za dugo si guzdra z zejciem na gboko peryskopow. Kiedy si ju na niej znaleli, czif nie mg jej utrzyma i peryskop si dwukrotnie zanurzy. Dowdca zagrozi czifowi sdem wojennym. Jednak d zanurzya si po raz trzeci. Czif najposuszniej poprosi dowdc o zwikszenie mocy. Dowdca wyda rozkaz caa naprzd" i teraz ju dao si utrzyma d na czternastu metrach, tylko e przy tej mocy peryskop bardzo wibrowa i dowdca ni nie mg dojrze, wic kaza zmniejszy moc i zabawa wrcia do punktu wyjcia. Czif dwukrotnie zwraca si z union prob, aby mg oprni zbiorniki. Kiedy mu wreszcie pozwolono, cienia w peryskopie ju nie byo wida. Dowdca kaza si wynurzy. d ruszya w kierunku ostatniego namiaru z podsuchu. Nic nie byo wida. W p godziny pniej d zanurzya si, uzyskaa nowy namiar z podsuchu, znw si wynurzya i pognaa ca moc w kierunku ostatniego namiaru. Tymczasem wiatr przybra na sile, agodny dotychczas rozkoys wzburzy si i fale zaczy uderza od dziobu. Ich ostre bryzgi zaleway szka lornetek i nieprzyjemnie sieky po twarzach tych, co mieli wacht na pomocie. Na krtko przed pnoc spostrzegli jaki cie. By to tankowiec, oceniali go na dziesi tysicy ton. Szed wciekle zygzakujc, z szybkoci co najmniej osiemnastu wzw i tylko dlatego, e cigle zygzakowa, robica co najwyej czternacie wzw d podwodna zdoaa znw nawiza z nim kontakt. Nie sza takim zygzakiem, jak tankowiec, tylko trzymaa si uporczywie na jego wypadkowym kursie, wynoszcym okoo 280 stopni. O trzeciej rano znaleli ju niedaleko. Teichmann dziwi si, e tankowiec ich dotychczas nie odkry. Goym okiem widzia go w caym jego ogromie. Ale wygldao na to, e tamci posnli, na tankowcu nic si nie poruszao, a odlego wynosia niecae szeset metrw. Dowdca kaza przygotowa wyrzutnie torped do oddania strzau znad powierzchni. Ustawiono namiary do celu, szybko nieprzyjaciela osiemnacie, namiar szedziesit, odlego szeset. Kiedy pierwszy sztur-man ju mia statek w wizjerze zamontowanych na kiosku urzdze celowniczych, pochona go nisko wiszca awica oparw.

Atak sta si niemoliwy. Dopiero po godzinie wyszli ponownie na pozycj do strzau. Tu przed odpaleniem tankowiec wykona raptem nieprzewidziany zygzak, zaledwie w p minuty po poprzednim, znw udaremniajc atak. W czterdzieci minut pniej odzyskali dogodn pozycj. Odpalono z pierwszej wyrzutni. Torpeda wysza na powierzchni wody i pozostaa na niej. ledzili j wzrokiem. Wtedy odkryto j na tankowcu i wreszcie zauwaono te d podwodn. Tankowiec wykona zwrot i wygarn do nich z dziaa na rufie. d z najwysz szybkoci usza z zasigu ognia. W dwie godziny pniej znw go dopadli. Ale tymczasem fala wzmoga si do semki. Torpedy nic by ju nie osigny. Atak sta si niemoliwy. Z nastaniem witu tankowiec znw wypatrzy ich d i otworzy do niej ogie z dwch dzia. Na zanurzenie, panie kapitanie? - rzek szturman. Nie bdziemy schodzi do piwnic, poczekamy, a fala si troch uspokoi. Przy takiej fali nas nie trafi, przecie te ajzy nie umiej strze la - odpar dowdca. Fala si nie uspokoia. Wicher wzmg si do sztormu i spitrzy dug atlantyck fal w strome ciany wodne, ktre przewalay si przez d i targay za pasy, ktrymi poprzypinaa si wachta na kiosku. Kiedy nad258 chodziy, ci na pomocie wcigali gow w ramiona, wczepiali si rko ma w oson pomostu i grzbiety garbili w uk, jak koty, gdy rozlega sii grzmot. Z pocztku zabawa ta sprawiaa Teichmannowi przyjemno, al na dusz met przestaa. Za ktrym razem doliczy od jednego do dwu dziestu dwch, zanim znw mg nabra powietrza i fala zesza z okrtu Pokrya go w caoci. Inne fale robiy to samo, ale przecitnie wystarcza o policzy do pitnastu i ju mona byo zapa powietrza. Czasami na wet troch si ba, nie przyznajc si do tego przed sob, ale proporcji byy wrcz potworne: na ma d, ktrej kiosk nie wystawa z wd; nawet na trzy metry, waliy olbrzymie fale, jakby szybko przenoszce si< wydmy, i ywcem grzebay pod sob czterech mczyzn na kiosku. Wy magao to precyzyjnej techniki oddychania, eby w por, ale nie za wcze nie zaczerpn tchu i wstrzyma oddech na dwadziecia sekund. Stal bez przerwy w wodzie, a ilekro pogrzebay ich potne masy wodne czuli si jak na otwartym basenie po skoku z dziesiciometrowej wiey znajdowali si gboko pod wod. Za ktrym razem, gdy sternik nie zdoa utrzyma kursu i okrt obrci si, fala uderzya od rufy, wyrwaa z za mocowania karabin maszynowy i wpada na otwarty pomost, spitrzy, si na jego przedniej osonie i strcia ca czwrk z kiosku. Wszysc; czterej bezradnie zawili nad jego krawdzi w swej uprzy. Mozolni-wgramolili si z powrotem do rodka i ledwie si tam znaleli, znowi wtoczya si na nich jedna z wielotonowych gr wodnych i przykrya ich a poniewa Teichmann zapomnia w por odetchn, myla, e si udu si. W ostatniej chwili d wygrzebaa si na wierzch i wystawia kiosl z wody, przywracajc Teichmanna do ycia. W ten sposb szybko upy na mu czterogodzinna wachta. Kiedy go zluzowano, stan morza wzrs do dziewitki. O tankowcu nikt ju nie myla. Zdobycz umkna. W poudnie Teichmann znw wyszed na wacht. Sztorm wci sza la z t sam si. Teichmanna dwa razy wyrzucio z koi, chocia si za par, nie szczdzc cierpliwoci i wysiku, aby tak lee. O zaniciu ni byo co marzy, jak i o suchym ubraniu. Poowa zaogi krztusia si spa zmatycznie i rzygaa jak koty. We wntrzu mogo zemdli od samegi smrodu. Dowdca sta w kiosku suchy i dawa baczenie, aby sternik nie zszed z nakazanego kursu, co przy tej pogodzie byo nie lada sztuk. Po czyn Teichmann zamkn oczy i przylgn do osony pomostu, bo d znw

! zesza sternikowi z kursu i olbrzymia fala z penym rozmachem rzucia si na ni z burty. Pk przy tym pas temu, co sta na oku po lewej od strony rufy, fala porwaa go, miotna nim wzwy i grzmotna o praw oson pomostu, ktry nastpnie pokrya woda. Kiedy Teichmann znw mg co dojrze, facet wisia zaklinowany midzy wspornikami przedniego spychacza sieci a pomostem. Mia niebywae szczcie. Teichmann go wcign. Marynarz nie wydawa gosu. By to mat Michels, najmniejszy w zaodze, ale teraz tak ciki, a Teichmannowi wydawao si, e way kilka cetnarw. Wraz ze szturmanem ostronie opucili go do centrali, z nadziej, e jest tylko nieprzytomny. Waz kiosku dowdca dopiero wtedy pozwoli zamkn, kiedy do odzi wlao si tyle wody, e w maszynowni dieslw przelaa si zza. Od czasu do czasu dowdca otwiera waz kiosku i pyta pierwszego sztur-mana, czy nie wida tankowca. Pocztkowo szturman mu odpowiada. Ale w miar nasilania si sztormu porozumie si byo coraz trudniej i dowdca musia powtarza pytanie dwa lub trzy razy, aby dowiedzie si, e nic nie wida. A te niewykluczone, e szturman umylnie puszcza mimo uszu pytania dowdcy. Wreszcie komendant chyba mia tego dosy i zawoa z dou do szturmana, eby pooy d na kurs z wiatrem i zameldowa mu, kiedy pomost bdzie wolny od wody, wtedy on osobicie zbada sytuacj. - Tak jest, panie kapitanie - zawoa szturman i wanie kiedy nadchodzia ogromna fala, zawoa w gb kiosku: - Wolny. - Dowdca wdrapa si przez luk na gr. Teichmann musia policzy do dziewitnastu, zanim udao mu si znw odetchn, a potem aden ju nie patrzy w stron luku. Usyszeli natomiast, jak mat z centrali ryczy do gry, w kierunku pomostu, e chciaby wiedzie, co za dupa nie zamkna w por luku. - Ma dosy - powiedzia szturman i mrugn do Teichmanna oczyma zaczerwienionymi od sonej wody. Dowdca raczej nie mia dosy, tylko ju nie wystawia si na kpiel. Przebrawszy si, zaj znw stanowisko w kiosku, podnis o p metra peryskop i przez niego rozglda si po okolicy. Natomiast ci na pomocie mieli coraz bardziej dosy. Zydwestka i chusta, okrcona wok szyi pod gumowym sztormiakiem, na dusz met nie chroniy przed wod, a gumowe cigacze w przegubach nie byy wystarczajco szczelne, za to jeeli ciasne, tamoway krenie krwi, do260 nie dygotay i nie dao si ju utrzyma nieruchomo lornetki przed oczyma. Mwili na te swoje gumowe ubiory wielka foka", ale naprawd wodoszczelna bya jedynie wasna skra, mokra od stp do gw. Mat Michels lea w swojej koi w przedziale dziobowym, przywizany, eby nie wyrzucio go z niej gwatowne koysanie si okrtu. Mia zaman rk i nog. Tyle zdoa na razie stwierdzi radiotelegrafista, bdcy rwnoczenie lekarzem pokadowym, bo zaliczy kiedy trzydniowy kurs sanitarny. Wic unieruchomi nog Michelsa w szynach, rk za unieruchomi mechanik od dieslw, poniewa byo to otwarte zamanie, a okazao si, e radzik nie znosi widoku krwi. Przy usztywnianiu swych poamanych koci Michels odzyska przytomno, zwaszcza gdy zajmowa si nimi ten od dieslw, i narobi takiego haasu, a dowdca wysa pierwszego szturmana, eby dowiedzia si o jego samopoczucie. O zmierzchu poszli w zanurzenie. Pierwszy szturman zapomnia o zamkniciu tuby na pomocie i gdy zalao kiosk, do rodka wdara si struga wody. W centrali rozptao si pieko. Mat w centrali uy kilku wyrae, ktre nie spodobay si dowdcy, tak i wezwa go do raportu. Moliwe, e przy tej okazji dowdca przypomnia sobie o pytaniu, zadanym przez tego mata, kiedy woda wdara si przez otwarty luk. Do e po kolacji przywali mu trzy dni paki do odsiadki w porcie.

Przez noc szli w zanurzeniu. Na szedziesiciu metrach gbokoci sztorm nie dawa si odczu, okrt pozostawa w spokoju. Przez nastpne dwa tygodnie nic si nie dziao. d pozostawaa na obszarze operacyjnym, ktry wyznaczy dowdca okrtw podwodnych, czekajc na statki, ktre si nie pojawiy. Tak jak inne U-Booty sza w limaczym tempie kursem poszukiwawczym, patrolujc, a zaoga si nudzia. Jedyn radoci byo dobre jedzenie, ale i tego mieli wkrtce po dziurki w nosie. Codzienna rutyna pokadowa staa si jaowym midleniem, bo nic si nie dziao, nawet nie pojawi si aden samolot. Czasami d pyna w gstej mgle, niczym w pralni, z pomostu nie byo wida dziobu ani rufy. A potem odwrcio si szczcie, bo mga si wieczorem podniosa i rwnoczenie przyszed meldunek o konwoju. Gdy zbudzono Teichmanna o pnocy, usysza, e maszyny ruszyy pen moc. Wypi swoj kaw w centrali, ju sam zapach tego wspaniaego napoju pobudzi go do ycia i zaciekawi, co te dzieje si na pomocie, bo maszyny nie darmo szy na penych obrotach, ropa bya na wy261 czerpaniu. Zdy przywykn do ycia na okrcie i do mczcych wacht, uzna to wszystko za znone, kiedy si przyzwyczai. Stollenberg te si z tym cakowicie zy, nalea do wachty drugiego szturmana i na to nie byo rady, jakkolwiek by dwaj chorowie kombinowali: nie mogli by na tej samej wachcie. Kiedy Teichmann siorba wonn kaw, pierwszy szturman powiedzia mu, e za cztery godziny powinni trafi na konwj, jeeli pozostanie on na swym generalnym kursie i jeeli poprawne s namiary z okrtu, ktry go wykry. Konwj szed niewtpliwie zygzakiem, bo o czwartej wci nie byo go wida. Okoo pitej znw zamglio si z lekka. O pitej dwadziecia d zanurzya si alarmowo na pitnacie metrw, zbombardowana przez samolot. Drugi szturman zosta tak potwornie zbesztany przez dowdc, e chorowie zastanawiali si, czy w rezultacie szturman si nie powiesi. Zawr w chrapach od diesla okaza si nieszczelny i d musiaa si wynurzy. Samolot odlecia. Po dwugodzinnej pracy gwny mechanik zameldowa, e zawr znw jest klar, tylko przednia komora zanurzeniowa pozostaa nieszczelna i trzeba j co p godziny przedmuchiwa. O drugiej po poudniu dostrzegli chmury dymu. By to zapowiedziany konwj. Nad statkami krya d latajca typu Sunderland i wedug niej mogli si orientowa, nie zadajc si z niszczycielami. Kiedy pi odzi nawizao kontakt wzrokowy z konwojem, dowdca okrtw podwodnych wyda rozkaz ataku. odzie przybliyy si do konwoju, starajc si go wyprzedzi, aby przeprowadzi atak od przodu. d latajca niezbyt im przeszkadzaa. Kiedy si za bardzo zbliya, dowdca kaza zwalnia, aby zmniejszy smug piany za ruf, to wystarczyo. Wydawaoby si, e na pokadzie samolotu wszyscy pi, moe z wyjtkiem pilota. Pierwszy zanurzy si do ataku Luttke. Teichmann mia stanowisko bojowe w przedziale dziobowym i widzia, jak mechanicy klaruj wyrzutnie torped. Ich rury zostay zalane i otwarto klapy wylotowe. Teichmann sysza statki krce ponad ich odzi, ale wci nie bra tego powanie, sdzc, e to zwyczajna rzecz. Rwnie kiedy mu powiedziano, e to niszczyciele, nie wtpi. Niewyranie docierao do niego, co mwi w kiosku i w centrali. Ale wyranie usysza nagle sowa dowdcy: - Prdko zej na czterdzieci metrw! 262 i czifa: - Stery minus trzydzieci pi! - i znw dowdcy: - Obydwa silniki caa naprzd! Odgosy rub niszczyciela prdko zbliay si, coraz goniejsze. Wtem znalazy si ju nad

nimi. Niszczyciel przeszed dokadnie nad odzi. Ludzie spojrzeli do gry, jakby co tam dao si wypatrzy. Teichmanna przestraszyy ich twarze: wykrzywione ze strachu. Ale nerwowi, pomyla, i jemu te sprawa wydaa si teraz grona. On te spojrza do gry, strach si udziela. Po czym musieli si trzyma, aby nie polecie do przodu, tak mocno d zanurkowaa na dzib. W przedziale dziobowym g-bokociomierz wskaza pidziesit metrw. Gdzie z przodu otworzya si szafa z naczyniami, talerze wypaday i tuky si, pusty mosiny dzbanek od kawy potoczy si a do grodzi przedziau dziobowego. - d szybko schodzi - powiedzia czif. I wkrtce po tym nada przez goniki: - Wszyscy na ruf. - Teichmann siedzia na pododze w pobliu grodzi przedziau dziobowego i wystarczyo mu troch si przesun do tyu, aby wykona rozkaz; w przedziale dziobowym wszyscy siedzieli na pododze albo na torpedach. Teraz powstawali, aby przej w stron rufy, i wanie kiedy si podnosili, grom zwali ich z ng. Uderzenie byo tak potwornie gone i potne, e Teichmann siedzia jak sparaliowany. Myla, e wszystko wok niego si wali, wntrznoci mu si przesuny i pomieszay, a teraz drgay tu i wdzie, on za dziwi si, e w ogle moe jeszcze oddycha. Widzia przez otwarte grodzie, jak ludzie w centrali dygoc, ci w przedziale silnikw elektrycznych na rufie trzli si jeszcze bardziej i wygld mieli zamazany, jakby na poruszonym zdjciu: caa d sprawiaa wraenie zbyt mocno napitej struny, ktra za chwil pknie. A potem wszystko wrcio do poprzedniego stanu. Skoczyo si na tej jednej bombie gbinowej. W centrali pko par szklanek i arwek, nic wicej. Teichmann usysza, jak ktry z ludzi o przestraszonych twarzach mwi: - Rzucili tylko bomb odstraszajc. - A myla swoje. Gbokociomierz wskazywa siedemdziesit metrw. Podoficer torpedowy i jego ludzie zerwali si, aby zakrca klapy wyrzutni. Trwao to minut albo dwie. Gdy byli tym zajci, do przedziau dziobowego wszed dowdca. - Dopiero teraz zakrcacie klapy? Torpedowy i jego ludzie wci krcili korbami. Dowdca powtrzy pytanie. Po czym torpedowy mu odpowiedzia. Na twarzy dowdcy poniej koci policzkowych pojawiy si dwie czerwone plamy. Odwrci si i przeszed do centrali. W centrali powiedzia: - Kolacja. - Pierwszy szturman nada przez goniki: - Atak odwoany, opuci stanowiska bojowe. - Czif zszed okrtem na szedziesit metrw. W wikszej odlegoci wybucho jeszcze kilka bomb gbinowych. Pniej podsuch zameldowa odgosy pkajcych grodzi, jakie rozlegaj si z toncych statkw. Gdy kucharz poda do przodu: - K do K: jedzenie gotowe - i dowdca zarzdzi posiek, z konwoju nic ju nie byo sycha. Kolacj spoywano w milczeniu. Nie smakowaa. Korespondent wojenny dr Timmler w ogle nie jad. Powiedzia, e le si czuje, ma co z odkiem. Moe bomba mu spada na odek, odezwa si pierwszy szturman. Nikt si nie zamia, a Timmler popad w milczenie. Przy stole Teichmann zapyta starszego bosmana, dlaczego zaprzestano ataku. Tamten odpowiedzia nie od razu, dopiero po chwili: - Gupie pytanie. Bo klapy wyrzutni na siedemdziesiciu metrach byy jeszcze otwarte. - Skd mam to wiedzie? Nie mam o tych sprawach pojcia - odpar krnbrnie Teichmann, troch zirytowany. Dowdca usysza to przez otwarte drzwi pomidzy mes ich a oficersk i rzek: Podoficer torpedowy do mnie. Rozkaz przekazano do centrali i stamtd do kubryka podoficerskiego, gdzie mata nie byo. Przesano wic rozkaz dalej, z kubryka starszych podoficerw do przedziau dziobowego. Podoficer torpedowy by to czowiek spokojny, zrwnowaony, nie-skonny do

ugrzecznienia, mia za sob pi rejsw bojowych. Wszed do mesy oficerskiej z poblad twarz. - Teraz nastpi rze - wyszepta pierwszy szturman ze zoliw satysfakcj. Torpedowy zameldowa si u dowdcy. Czy wiecie, dlaczego przy zanurzeniu wikszym ni trzydzieci metrw klapy wyrzutni musz by zamknite? Tak jest, panie kapitanie. Dlaczego? Poniewa mechanizmu napdowego torpedy nie mona wystawia na wysze cinienie wody, bo przestaje sterowa na ustawiony kurs. Ale nie mogem, panie kapitanie, wczeniej tych klap... 264

wiecie, dlaczego musz by zamknite, a na to ju odpowiedzielicie. Dlaczego nie wyjanilicie tego chorym na szkoleniu? Bo zapomniaem, panie kapitanie. To adnie. Zameldowalicie mi, e chorowie opanowali materia dotyczcy broni torpedowej. By to faszywy meldunek. Jutro o dziewi tej rano zameldujecie si u mnie do ukarania. Odmaszerowa. To sukinsyn - odezwa si po jedzeniu starszy bosman, kiedy ju dowdca by poza zasigiem suchu. - W caym tym gwnie on sam jest winien, poniewa obowizany by w por wyda rozkaz zamknicia klap. Pierwszy szturman te mg o tym pomyle, bd co bd on jest ofice rem torpedowym. Tymczasem Stary pod gupim pretekstem karze pod oficera, bo to najniszy stopie subowy. Wci to samo! Pniej mechanik od dieslw powiedzia chorym, e do starszego bosmana trzeba podchodzi ostronie, bo chciaby zosta oficerem, a Liittke mu zapowiedzia, e dopki on tu jest dowdc, nie zgosi do awansu na oficera adnego podoficera, ktry wyszed z zaogi. Chorym byo al podoficera torpedowego, w kocu to oni nakonili go do faszywego meldunku. Ale mat odpowiedzia, e jemu nie zaley; obawia si, czy nie stanie przed sdem wojennym za to, e nie zamkn w por tych klap wyrzutni. Cztery torpedy z wyrzutni trzeba byo przeadowa. Michelsa przetransportowano do kubryka starszych podoficerw, co nie obeszo si bez krzyku, oprniono przedzia dziobowy. Mimo to wci byo za ciasno na przeadowanie torped. Dowdca rozkaza dwie torpedy wystrzeli, aby oprni wyrzutnie. Potem ju si udao. Kiedy nazajutrz rano d si wynurzya, konwj - lub to, co z niego pozostao - by ju tak daleko od jej pozycji, e pocig byby beznadziejny. W kabinie radiowej nagromadziy si meldunki o skutecznych akcjach innych U-Bootw. Wymieniono je take w komunikacie z frontu. Podoficer torpedowy dosta pi dni aresztu do odsiedzenia w porcie. Lecz nie powiedziano, za co je dosta. Przez trzy tygodnie d czekaa na nastpny konwj. Kiedy go nie byo, DOP skierowao j na uzupenienie paliwa. Miao si to odby na rodku Atlantyku. I tam, w odlegoci mniej wicej rwnej od Europy i Ameryki, d pobraa rop z wielkiego statku typu IX-D. Z powodu uszkodzenia maszyny musia on powrci do portu. 265 Wyniesiony z wielkim trudem mat Michels mia odpyn na 1X-D do domu, ju do si nacierpia, zwaszcza przy wynoszeniu go przez kiosk. Mona te byo przekaza poczt, uprzednio przedstawion dowdcy do ocenzurowania. Teichmann nie dostarczy mu adnej lektury, a Stollenberg tylko kartk do rodzicw.

Nie pytaem was, dlaczego klapy nie zostay zamknite, tylko czy

Do wieczora zakoczyli pobieranie ropy. Odczepiono rury i IX-D odpyn z du szybkoci na wschd, aby w ssiednim kwadracie mapy zaopatrzy jeszcze drug d podwodn w paliwo. Za dwa dni mia ponownie spotka si z odzi Liittkego dla odbioru torped. Dowdca kaza opuci ponton. Teichmannowi kazano zasi w nim z wiosem i flagami sygnaowymi, a Stollenberg odda mu do rozporzdzenia swoje pudeko papierosw Overstolz w tropikalnym opakowaniu, eby mia co zapali, kiedy d si zanurzy i bdzie tak dugo kry wok pontonu, a Teichmann da zna chorgiewkami, e rozlana na grnym pokadzie ropa ju nie pozostawia ladw. U-Boot oddali si o kilkaset metrw i zanurzy. Teichmann wycign si w pontonie i zapali papierosa. Przez najblisze minuty nie mia nic do roboty. Soce stao jeszcze o szeroko doni nad widnokrgiem. Niebo lazurowe i bezchmurne na zachodzie przechodzio w delikatny r. Morze byo spokojne i potwornie wielkie. agodne, dugie fale Atlantyku mikko unosiy gumow d do gry i rwnie mikko opuszczay j na d, jakby spoczywaa przy piersi dobrotliwej olbrzymki, gboko i rwnomiernie oddychajcej, jak gdyby nigdy czowiekowi nie mogo si sta nic zego i jakby aden sztorm nigdy nie mg pofadowa tej gadkiej skry i spitrzy jej w przepacie, gdzie zostaj pogrzebane okrty. Teichmann czu si nieomal szczliwy w swoim maym pontonie, a ju zupenie, gdy udao mu si o niczym wicej nie myle. Odrzuci niedopaek i nastpnego ju nie zapali, bo papierosy jako tu nie pasoway. Ledwie tak postanowi, dosta kopa w dup. Z pocztku nic sobie nie pomyla, tylko si zdziwi. Potem przyszo mu do gowy, e moga to by d podwodna: moe dowdca dla artu trci o ponton peryskopem? Ale zaraz odrzuci t myl, bo dowdca nie artuje, poza tym Teichmann widzia peryskop w odlegoci okoo trzystu metrw. d opisaa pkole i sza obecnie z du szybkoci, cignc za sob grube pasmo piany. Poza tym nic nie byo wida, co zaniepokoio Teichmanna. Kopniak, ktrego dosta, nie by zbyt mocny, ale

266
skd si tu wzi? Moga to by jaka ryba, pomyla, ale zwyka ryba nie robi czego takiego, przynajmniej o niczym takim nie sysza. Postanowi jednak zapali papierosa. Kiedy go wyj z pudeka, znw dosta kopniaka, tym razem mocnego, i rozgldajc si za sprawc spostrzeg ryb. aden tam wieloryb, niedua ryba, taka jak delfin, tylko smuklejsza. Delfiny byy mu dobrze znane jako sympatyczni towarzysze zabaw, z mapi zrcznoci migajcy tu i wdzie przed dziobem odzi i korccy do tego, eby odj lornetk od oczu i nie bra ju tej wojny zbyt powanie. Uzna, e to morwin. Pozosta przy tym, gdy kilka takich ryb pomkno jak rakiety w stron pontonu, nurkujc pod nim i trcajc o jego dno. Pomyla, e chc si z nim bawi. Ale wkrtce przyszo mu odstpi od tego domniemania. Zobaczy, e tu przed pontonem ryby przewracaj si na grzbiet, a wieo przybywajce s duo wiksze od poprzednich i maj trjktn petw ogonow. Nigdy jeszcze nie mia do czynienia z rekinami, jeli nie liczy paru maych rekinkw psich. Nie by przygotowany na poznajomienie si z nimi. Teraz stao si dla niego jasne, dlaczego si odwracaj do gry brzuchem; e maj ostre zby; e ponton jest z gumy; e rekiny zapewne s godne i e wszystko to na dalsz met nie moe si dobrze skoczy. Mimo to rekiny okazay si piknymi zwierztami, nawet bardzo piknymi, w ksikach zoologicznych nie wyglday tak wspaniale jak tutaj, ale ktry wielki rekin omal go nie wrzuci do wody, uderzywszy od spodu w d. Teichmann nie mg nic na to poradzi. Jego wioso byo miesznie mae, a jego chorgiewki jeszcze mniejsze. Mgby doradzi rekinom - byo ich sze lub siedem - co maj zrobi. Wystarczyoby si rozpdzi tu przed pontonem i chwyci w paszcz nisk kich, bdc czym na ksztat burty.

Wystarczyoby te wygry w niej dziur, eby uszo powietrze. Na ten pomys rekiny jeszcze nie wpady. Nie zamierzam podsuwa im tego sposobu, nawet w charakterze wisielczego humoru, pomyla, gdy jego sytuacja po trochu stawaa si niepokojca. Rekiny maj tward petw grzbietow, a teraz ju atakujc nie odwracay si na grzbiet, tylko przejeday t petw po dnie odzi, a d bya z gumy, a guma nie jest zbyt mocna. Nie mg ju obserwowa ich zbyt dokadnie, zrobio si ich za duo. Podpyway z wielu stron naraz. Bodaje bardzo godne. Szkoda, e nie zderz si bami, przepywajc pod odzi. Jednak nie robiy tego, za267 wsze wypyway zdrowe i wawe. Przed atakiem ukazyway w odlegoci dwudziestu metrw petw ogonow i uderzay ni krtko o wod jak pywak, odbijajcy si od supka startowego, po czym waliy jak najkrtsz drog wprost na Teichmanna. On za kadym razem wciga brzuch, a one za kadym podejciem staway si bardziej zajade. Wiedzia, e ma wszelkie powody, aby si ba i ba si, ale niedostatecznie, za mao jak na strach rekinom naleny, za bardzo go to wszystko zaskoczyo, a potem ju nie mia czasu ba si. A co gorsza, nie mia si czego uchwyci. Nie odwayby si chwyci za lin, biegnc na zewntrz wok kichy pontonu, bo ktry mgby chapn. Sam dobrze nie wiedzia, dlaczego wzi chorgiewki i zacz macha. Wiedzia tylko, e to nie arty, co z nim robi, i e wymachiwanie a nu co mu pomoe. Przez chwil widzia peryskop. By on mocno wysunity, prawie na metr, ale dowdca na niego nie patrzy, Teichmann widzia odwrotn stron peryskopu, dowdca przeszukiwa t cz morza, na ktrej nie byo Teichmanna. Facet poczyna sobie jak Pan Bg, pomyla, zakl na gos i pooy si na dnie odzi. Tylko przez chwil mg macha chorgiewkami. Za krtko, eby mnie dojrza, ale przecie musi wiedzie, e tu jestem, w kocu musi podej i rozejrze si za mn, potem znowu pomacham. Byle nie byo ju za pno, te dranie mnie tymczasem wezm i por. Uj obie flagi w praw do i macha nimi tam i z powrotem. Ataki rekinw osaby. Zobaczy, e piesz ku niemu ju tylko mae rekiny. Po czym i te zniky. O dziesi metrw od niego dowdca wystawi peryskop. A takie naglce to nie byo, pomyla Teichmann, d musiaa przej w zanurzeniu pode mn, dla rekinw co nowego. Peryskop obrci si powoli w kko i zosta wcignity. W kilka sekund pniej z wody wystrzeli dzib odzi, potem kiosk i caa d, na pomocie pokazaa si biaa czapka dowdcy, obok niej granatowa pierwszego sztur-mana, Teichmann usysza, jak szturman woa w gb kiosku: - Przedmucha diesle. - Silniki Diesla zaskoczyy, lewy troch kopci, co dowdca natychmiast zakwestionowa. d zwrcia si na Teichmanna. Ponton docignito do niej bosakiem. Teichmann skoczy na pokad, wcignito ponton i spuszczono z niego powietrze, schowano gumow powok. - Ty chyba wirujesz - rzek Stollenberg, kiedy Teichmann wyzna mu, e papierosy wypady za burt z winy rekinw. Z pokadu U-Boota

268
Teichmann stwierdzi, e nigdzie ju nie wida ladw ropy. Ale nie byo te wida rekinw, co zocio go, bo teraz wanie mogyby si pokaza, inaczej nikt mi nie uwierzy w t histori z rekinami. W dwa dni pniej U-Luttke znw si wynurzy obok IX-D, ktrego dowdc by zapewne komandor podporucznik, bo Liittke - kiedy mia do niego jaki interes - zwraca si do niego najposuszniej", co w jego ustach brzmiao jak wyraz obcy. Morze nie byo ju gadkie i spokojne, jego stan siga czwrki i pitki. Rozebrani marynarze ustawili si na grnym pokadzie, gotowi do odbioru torped. Na pomocie pozostali

jako wachta dowdca, starszy bosman i jeden marynarz podoficer, nie liczc Timmlera, ktry fotografowa. Teichmann zameldowa pierwszemu szturmanowi, e przedwczoraj widzia rekiny. - Co podobnego - powiedzia szturman. - To moe by wesoo. Zameldujcie o tym Staremu. Teichmann wspi si na pomost kiosku i zameldowa o tym dowdcy. Dla nas to drobiazg, mae rybki - odpar dowdca i rozkaza wol nym od wachty motorzystom, eby uwaali, stojc z pistoletami maszy nowymi na grnym pokadzie. Maj strzela, jeliby tym rybkom zachciao si ugry kogo w nog. Po czym wychyli si z pomostu i zapowie dzia marynarzom, e gdyby si pojawiy rekiny, maj schowa gowy pod wod i wykrzykiwa, to odstrasza rekiny, a gdyby nie poskutkowao, maszynici zaraz im doo z pistoletw maszynowych. Kogo on ma na myli, komu doo? - odezwa si Stollenberg do Teichmanna. - Tak jest, panie kapitanie! - krzyknli marynarze, kiedy dowdca zakoczy swe wywody sowem: - Zrozumiano? - i skoczyw szy do wody, popynli do IX-D. Odlego wynosia jakie trzydzieci metrw. Wszyscy byli ubrani w te kamizelki ratunkowe, ale nie na dmuchane, bo tak lepiej si pywa, a wraca i tak mieli bez kamizelek. Na 1X-D przez pierwszy luk wycignito na pokad torped. Ci od Liittkego podoyli pod ni swe kamizelki ratunkowe i nadmuchali je, po czym zamknito luk i zalano przednie zbiorniki balastowe, tak i grny pokad statku zanurzy si na p metra pod wod. Teraz ju torpeda unosia si na kamizelkach. Ci od Luttkego wzili j pomidzy siebie, kady jedn rk zapa za kamizelki, a drug wykonywali ruchy pywackie.

269
Wiatr obrci si i d Liittkego leaa teraz po nawietrznej, wic zajo im to kwadrans, nim przycumowali torped wzdu jej burty. Po czym odpoczli przez kilka minut na pokadzie. Na znak, e odpoczynek si skoczy, Liittke zala swe dziobowe zbiorniki, tak i ludzie znaleli si w wodzie. Przeklinali z cicha, wciekajc si, e dowdca nawet nie uzna za stosowne ich uprzedzi. Gdy torpeda unosia si nad pokadem, znowu przedmuchano zbiorniki, pokad wynurzy si i torpeda leaa na nim. Opucili j przez luk pokadowy do przedziau dziobowego. W poudnie wiatr sta si porywisty, fala urosa. Marynarze dostali po kubku bulionu i nic wicej, bo dowdca stwierdzi, e z penym odkiem nie da si pywa, co zreszt jest prawd. Ptorej godziny zajo im przetransportowanie z IX-D drugiej torpedy. Tak wic mieli znowu dwanacie torped na pokadzie i dwie w komorach kaduba lekkiego. Kiedy pierwszy szturman zameldowa dowdcy, e pokad jest gotw do zanurzenia, Liittke wzi kurs na Ameryk rodkow, a IX-D popyn do kraju. - Heil Sieg i obfitego upu! - zawoa jego dowdca na poegnanie. - Najposuszniej dzikuj, panie komandorze! - odkrzykn mu Liittke. Przez trzy tygodnie przemierzali Morze Karaibskie od Puerto Rico po Trinidad, ale nic im si nie nawino pod wyrzutnie. Przez cay ten czas morze byo spokojne, jakby usno, a gdy czasem si poruszyo, to jakby z oowiu. Tu i wdzie na mlecznym i gnunym niebie kilka chmur, nieruchomych jak balony na uwizi. Soce barwy miedzianobrzowej bezlitonie pieko wacht na pomocie, ponc czternacie godzin dziennie, przez wikszo tego czasu prosto nad gowami czterech mczyzn stojcych na wachcie, i cae to olbrzymie soce prayo koncentrycznie wszystkimi promieniami w tych czterech, jakby chciao roztopi stalowy kadub okrtu. Jego palcy ar odbiera zdolno do dziaania, zabija wszelk myl i wysysa ostatek sokw yciowych z ludzi, ktrzy stali z odkryt gow, smac

si i wysychajc. Przed socem nie byo adnej ochrony. A w nich kipiaa nieodparta, drczca, do szau doprowadzajca dza czego pynnego. Wok siebie widzieli bezkresn pustyni wodn, iskrzc si srebrzycie jak blacha cynkowa, nie dostajc prawie nic do picia. Zmczenie paraliowao ich, z godziny na godzin coraz to cisze. Byli rozpaczliwie zmczeni, a pokusa, eby odj szka od oczu, zamkn te przemczone oczy, zdrzemn si, usn, zasn na wachcie, 270 stawaa si przemona. Jednak wypatrywali przez szka. Tylko czasem przez kilka sekund oczy ich mrugay z wyczerpania. Wtedy tarli sobie powieki, a gdy w poudnie od piekielnego upau zakrcio im si w gowie, pochylali si gboko w przd, aby spowodowa znw przekrwienie mzgu, a jeli to nie pomagao, wylewali na siebie kubeek wody morskiej. Mimo to czasami ktry si przewraca i trzeba go byo znie do centrali. We wntrzu odzi byo jak w saunie. Przecitna temperatura sigaa pidziesiciu stopni. Ewaporator wody sodkiej z niewiadomych przyczyn przesta dziaa, wic ludzie dostawali jeszc/e mniej do picia ni zwykle. Butelka letniej wody mineralnej musiaa starcza dla trzech ludzi na ca dob. Prawie nic ju nie jedli. Chleb zaplenia, maso byo pynne i tak zjeczae, e nie sposb go byo przekn, nawet jeli kto wyjtkowo poczu si godny, a kiedy otwierali puszki z misem, okazyway si wypenione tylko do poowy i w dodatku z piaskiem. A w ogle cige spoywanie konserw obrcio si w koszmar, kade arcie smakowao tak samo i koczyo si na rzyganiu. Maszynici cierpieli na wypryski od emulsji ropy, niektrzy na caym ciele; marynarze mieli wysypk, a skra ich twarzy, przearta son wod i wyschnita od soca, uszczya si jak sucha upina kartofla, a na brudnych szyjach, pod owosieniem brody, ropiay krosty, wszyscy te cierpieli na tpo wiercce ble gowy. Skra powlekajca koje bya wilgotna i lepka od potu, mierdzca jak podarte koszule i spodnie, klejce si do ciaa. Cay okrt ocieka potem i mierdzia. Nikt nie mg spa w tym upale, we wszechobecnym zaduchu ropy, mokrej skry, przepoconych achw, zgniych cytryn i wyzieww pidziesiciu mczyzn. Tkwili w piekarniku. Dzie za dniem ogldali elazo, stal, tryby, dwignie, zawory i wrd nich cigle te same twarze z ciemnopodkronymi oczyma, bezsenne, tylko apatycznie podrzemujce, od czego ludzie robili si coraz bardziej znueni i nerwowi. Maszynici widywali niebo tylko przez otwarty waz kiosku, kiedy po wachcie wychodzili zapali papierosa pod wiejsk lip", jak nazywali to miejsce wok peryskopu. Ze wzgldu na baczny nadzr, co si dzieje w powietrzu, nikt oprcz wachtowych i dowdcy nie mg wyj na pomost, a w dieslach temperatura wynosia siedemdziesit stopni. Na Morzu Karaibskim d musiaa si jedenacie razy zanurza ze wzgldu na samoloty. Byy to jedyne wydarzenia dziejce si na pokadzie, reszta naleaa do codziennej rutyny, w tym rwnie i fakt, e wszyscy czuli do siebie wzajemne obrzydzenie i cige rozdranienie, w ktrym z najbahszego powodu wynikay konflikty. Ich najwikszym osigniciem byo to, e nie tukli si na przemian po mordzie. Ksiki z nieduej biblioteczki przeczytano ju mnstwo razy. Najwikszym powodzeniem cieszyo si W nocy i w lodach Nansena. Oprcz tego miay wzicie grube czytada o tematyce erotycznej, ktra w ogle kwita w mskich rozmowach. Do jedzenia ju nie dodawano sody, natomiast jajka byy jedyn rzecz, jak przewd pokarmowy w tej temperaturze przyswaja, a w szafkach wisiay podniecajce fotosy gwiazdek filmowych z Babelsberga. Timmler wyjania, e wszystkie one sypiaj na przemian jak nie ze swoim ministrem, to z reyserem, a gdyby przypadkiem wojna zostaa przegrana, tak samo chtnie poszyby do ka ze zwycizcami, gdy dla tych kurew jedyne kryterium to by zawsze po stronie zwycizcw. Korespondent wojenny dr Timmler na pewno wiedzia, co mwi, bo pisa

scenariusze filmowe. Jednego ju omal nie nakrcono, wyjani, a przeszkodziy w tym wycznie intrygi jednej z tych kurew. To, co mwi Timmler, miao posmak kwanych winogron i nie pasowao do jego filozofii. Oficerowie przezywali go pokadowym filozofem", bo uwaa si za takiego. A naprawd by po prostu nie do zniesienia. W mesie starszych podoficerw zadomowi si dziki wykadowi o burdelach oficerskich. Stwierdzi, e mianowanie go korespondentem wojennym miao dla niego tylko jedn dobr stron, mianowicie uprawnienie do korzystania z burdeli dla oficerw. Ale e i pod tym wzgldem rozczarowa si do zawodu oficerskiego, poniewa instytucje te urzdzone s wprawdzie nadzwyczaj czysto i higienicznie, ale dzieje si to kosztem atmosfery: s to ju tylko zakady lecznicze suce do odprowadzania nadmiaru si mskich w sposb regularnie skanalizowany. Wywody swoje dr Timmler zakoczy uwag, e dla panw starszych podoficerw to adna strata, i zachowaj swe dotychczasowe stopnie. Dla oficerw wygosi inny wykad, mianowicie o filozofii, ale przeciwnie ni w tamtym wykadzie pozostawi przy tym otwarte drzwi do mesy starszych podoficerw, aby chorowie te mogli go posucha. Zgodnie z panujc mod wyjani od razu na wstpie, e jest czowiekiem wyksztaconym i oczywicie nie wierzy w adnego tam Boga i tym

272
podobne. Timmler zalicza si bowiem do tych, co nie musz najpierw sobie wypi, aby przystpi do wypowiadania si na takie tematy. By do nich gotw o dowolnej porze dnia i nocy. W toku swoich wywodw stwierdzi, e jest nihilist i ma w pogardzie ludzi, ktrzy ze strachu przed konsekwencjami swego mylenia biegaj do kocioa. Dla niego nie istniej ludzie, ktrzy nie myl, a tylko yj. Polityki te nie uwaa. Niemcy s cakowicie wyprani z talentu do tej sztuki, poniewa nie s do niej wystarczajco powierzchowni, nie potrafi i na kompromisy, robi wszystko na cao albo wcale, nie znaj umiaru, jeli chodzi o dobro i zo. Ale na razie maj dobry okres. A w ogle to Niemcy biopolitycznie - popisywa si tym okreleniem, ktre sam stworzy, jak wielokrotnie podkrela -ot Niemcy biopolitycznie s mimo wszystko jedynym narodem dynamicznym, jaki pozosta jeszcze w wiecie zachodnim; pozostae narody ju od dawna uday si na spoczynek. Mia te co do powiedzenia o wojnie i jako prawdziwy filozof wypowiada si z patosem dyletanta o mstwie i honorze. Teichmann usysza pytanie dowdcy: czy nie jest godny? Ale tak, panie kapitanie, oczywicie, wszak nie yje si tylko my l, ha ha ha... ale jeli mog wtrci uwag rwnie i w tej kwestii: duch powinien si unosi take nad garnkiem zupy. Wic prosz kontynuowa w tym duchu, a my tymczasem zjemy pask porcj - rzek dowdca i kaza sprztn nakrycie Timmlera. By to pierwszy i ostatni przypadek, e Timmer zapuci si w filozofowa nie w obecnoci dowdcy.

273
Zreszt jego nihilizm by umiarkowany. Dzielny jedynie w pysku, w cichoci ducha spodziewa si, e przecie zostanie kiedy wynagrodzony za swoj wiedz, z ktrej powodu, czego nie ukrywa, tyle musia wycierpie. W sumie by to po prostu literat, ktremu si niezbyt powiodo i zocio go, e mimo tych darw ducha marynarze go nie bior powanie. W swym jaowym uduchowieniu wmawia sobie, e ma prawo patrze z gry na swe otoczenie, a kiedy po wybuchach bomb przez jaki czas nie mg nic przekn, tumaczy swj brak apetytu twierdzc, e ma delikatniejsze nerwy ni inni. Swoje kompleksy niszoci odreagowywa piszc. - Mam ju par ksiek - oznajmi. - Zota jesie, opowie miosna... to te umiem. Po prostu wietne. Jakkolwiek w gruncie rzeczy jestem zimnym jak ld, trzewo liczcym mylicielem. - Po wojnie zamierza znw napisa ksik, marynarze powinni j koniecznie przeczyta, on j

napisze w taki sposb, eby mogli zrozumie. Ale moe ju i jemu przeznaczono jak kabin na Bismarcku i nie doyje koca wojny. Zreszt wszystko jedno, powiedzia. Mwic o Goethem - a czsto mwi o Goethem - nie nazywa jego dzie Goethes Werke, tylko Go-ethes Oeuvre. Kiedy go raz Stollenberg zapyta, dlaczego posuguje si mow lokajw, mwic o najwikszym poecie niemieckim, Timmler odpar, e tego Stollenberg nie rozumie, bo jest jeszcze za mody. Dla marynarzy Timmler spenia rol bazna w zaodze, dziwada, ktre tolerowali, tak jak toleruje si biednego wariata w przekonaniu o jego nieszkodliwoci. Dopiero gdy Timmler dosta szau tropikalnego, spojrzeli na niego inaczej, bo sta si niebezpieczny, a przy tym wyszo na jaw, e on nie odrnia pci, wic poszed o to spr midzy zaog. W kocu musieli przywiza filozofa w koi, bo sta si agresywny. Pniej jego sza przejawia si w taki sposb, e kademu, kto przechodzi koo jego koi, chcia koniecznie czyta swoje utwory. Zaczo si od dziennika wojennego. Dowdca prowadzi go w formie brulionu, notujc owkiem. Drugi szturman mia na tej podstawie sporzdza od czasu do czasu czystopis i wystuka to na maszynie. Timmler mu w tym pomaga i bya to jedyna praca, jak wykonywa na pokadzie, i chyba uzna, e moe przy tej okazji wici orgie literackie, bo cigle krytykowa drugiego szturmana. Ktrego dnia wzi si do pouczania go o subtelnociach gramatyki niemieckiej, usiujc go uwiadomi, e zwrotu podczas" wolno uy tylko w przypadku, kiedy dwie czynnoci przebiegaj rwnoczenie. Zatem drugi szturman nie moe pisa: Podczas tropikalnego upau zepsua si wytwornica wody sodkiej." Gdy upa nie jest czynnoci. Powinno si napisa: W upale tropikalnym" albo: w czasie upau". Prawidowym uyciem wyrazu podczas" byoby na przykad: Podczas gdy jedn doni rozpinam sobie rozporek, drug doni wyjmuj z kieszeni prezerwatyw." - Jedyna rnica midzy wini a panem, panie doktorze, jest taka, e pan chodzi na dwch nogach - odpar drugi szturman. Timmler zerwa si i poszed do centrali. W podnieceniu chodzi po niej tam i z powrotem, a spacerujc tak ujrza butelk wody mineralnej. Przyoy j do ust i oprni. Kiedy chcia j odstawi, mat w centrali 274 spostrzeg, co stao si z jego napojem. Zapa pust butelk i da ni filozofowi po gowie. Ze swojego postpku tumaczy si pniej czifowi: skd mia wiedzie, e czowiek si tak atwo przewraca? Timmler oprzytomniawszy zameldowa o tym przypadku dowdcy. Przy raporcie czif wypowiedzia si na korzy mata. Owiadczy, e mat z centrali poczu si oszukany na swojej wodzie mineralnej, ktr przez trzy dni oszczdza, wic dziaa w afekcie i wykroczenie Timmlera potraktowa tak jak m, ktry by kochanka swej ony przyapa na gorcym uczynku. Ze wzgldu na okolicznoci agodzce mat dosta siedem dni paki do odsiedzenia w porcie, czyli e diabli wzili jego urlop. Timmler zada, aby zajcie to zostao wpisane do dziennika. Dowdca odmwi, stwierdzajc, e Timmler nie jest onierzem. Nazajutrz Timmler wszed do centrali i uderzy mata w twarz. Kiedy czif, usyszawszy planicie, wszed do centrali, Timmler jego te spo-liczkowa. Timmlerowi najwyraniej odbio. Czif, starszy bosman i Teichmann umiecili go w koi, podczas gdy Timmler wali piciami wok siebie i wierzga nogami. Przy tym zajciu pka Teichmannowi bransoletka zegarka. Nosi ten zegarek na wolnej wachcie i przy suchej pogodzie na kiosku. Dowdca nic ju na to nie mwi. Kiedy Teichmann otrzyma zegarek, jego tylna strona bya zaklejona kawakiem skry. W upale ostatnich tygodni klej si rozpuci i skra odesza. Uoone z brylancikw litery i data wci tam byy, wobec tego zegarek nadal ma warto, pomyla Teichmann i ukry go w najgbszym zaktku swojej

szafki. Otrzyma go w prezencie. Pani Wegener napisaa do niego do Flens-burga, e jej m prosi, aby przed wyjazdem na front wstpi jeszcze do Berlina. Teichmann pojecha przez Berlin i dopiero w Kolonii przyczy si znw do swoich kolegw w pocigu dowdcy okrtw podwodnych. Jego pobyt w Berlinie by krtki. Przyjecha tam w poudnie i od razu wyjecha do Dahlem. W ogrodzie jaki mody czowiek robi nowy krawnik wywirowanej cieki, Teichmann spostrzeg, e jest cakiem przystojny i zastanowi si, w jaki sposb ten facet wykrci si od poboru. Modzieniec zachowywa si bardzo przyjanie i otworzy mu furtk. Wysza suca i zaprowadzia go na pierwsze pitro. Musia kilka minut zaczeka w saloniku, utrzymanym w barwach rowych.
275

Wesza pani Wegener w skromnej sukience, z kocem na rku, ktrym siadajc okrya sobie ramiona, a podawszy mu do na powitanie poprosia, eby znw usiad i jak si cieszy, e znw ich odwiedzi, m jeszcze pi, chyba za kwadrans przyjdzie si przywita. Teichmann zapyta, jak si czuje. Odpowiedziaa: - Dobrze - i zanim sobie uwiadomi, jak dugo moe trwa kwadrans, kiedy trzeba go wypeni konwencjonaln rozmow, powiedziaa: - Tym razem nie bdziemy niczego udawa. Wiem, e wanie rozdzieram rany, ktre zadaam i ktre moe zdyy si ju zagoi, a moe... mniejsza o to. Pan... pan mnie kocha, prawda? Teichmann usysza w ssiednim pokoju bicie zegara. Uderzy trzy razy i dwik mia wysoki, srebrzysty, jak dzwoneczki w pozytywce. Spojrza na cian, przed ktr siedziaa w fotelu pani Wegener. ciana pokryta bya row tapet we wzory linearne, a na cianie wisia obraz olejny przedstawiajcy dziewczynk w wieku lat okoo czternastu, ktra pniej staa si pani Wegener. Spojrza dziewczynce w oczy i odpowiedzia: - Tak. 1 wie pan, e to niemoliwe? -Tak. Nie mog panu tego zabroni. Ale nie wolno byo panu tego robi.

Wiem, e teraz pana to zoci, e musi mi pan wci odpowiada:

tak, ale to ju niedugo. Czy przyrzeknie mi pan nigdy wicej nie zrobi czego takiego, czego musz panu zabrania? To pochlebia mi, jako kobiecie, e nie pieszy si pan z odpowie dzi. Ale wystarczy. Prosz jeszcze raz powiedzie: tak. -Tak.

Cho traktowa to jak najpowaniej, wszystko razem wydao mu si teraz jak gdyby co ze zej sztuki teatralnej, w ktrej musi gra rol, jakiej nie chce gra i poczu, e ta gra znowu jest przecignita. - Dzikuj. A ja panu przyrzekam, e nie bd wicej zoliwa i nie bd ju pana drczy. Zrobiam to kiedy, wiem, ale teraz nie chc m wi, dlaczego... teraz nie mog panu tego powiedzie, musi mi pan uwie rzy, e nie chciaam tego robi, nie tak, jak panu si moe wydawa, jak mgby si pan domyla... Zrzuci popielniczk. Zaczepi guzikiem przy mankiecie o frdzle obrusa i popielniczka, stojca midzy nimi na maym stoliku, spada na 276 podog. Zanim jednak Teichmann zdy j podnie, pani Wegener schylia si i postawia j z powrotem na stole. Zrobia to bez zastanowienia i jej twarz bya teraz mocno zarumieniona, pewno siebie opucia j. Pooya donie przed sobna kocu, jak dziecko na awce szkolnej, i

wpatrywaa si w nie. Jakby nie wiedziaa, co dalej i braa rozbieg, aby mu powiedzie, e zostanie matk. Jej twarz przybraa wyraz bezradnoci, a umiech sta si zakopotany i wymuszony. Ale wkrtce opanowaa si i patrzya wprost na niego, kiedy podja: - Bo inaczej nie mogabym panu tego wszystkiego powiedzie. A pan przecie uratowa mojego ma i... -Ja pani ma... - Wiem, pan uratowa swego koleg, ale jednak to by mj m. Wiem, e dla kadego innego zrobiby pan to samo... nie bdziemy si o to spiera. Ale wiem rwnie, e pan zawsze take wtedy na tratwie i w odzi - wiedzia, e to mj m. - Stumiony, ledwie dosyszalny triumf odzywa si w tle jej gosu, gdy to mwia. Zaczerwieni si z zakopotania. Ona znw spojrzaa na swoje donie i powiedziaa bardzo spokojnie, omal nie mimochodem: - Nigdy panu tego nie zapomn. M pniej podaruje panu swj zegarek, zna go pan. Moe pan go spokojnie przyj, a teraz prosz mi jeszcze co opowiedzie o swoich kolegach... 250 mil na poudniowy wschd od Trinidadu wypatrzyli parowiec. Pyn szybciej ni d podwodna i byoby to cakiem beznadziejne, gdyby nagle i bez powodu nie zmieni kursu o siedemdziesit stopni. Dziki tej zmianie kursu d podwodna ju miaa szans. Zanurzyli si. Dowdca rozkaza zaj stanowiska bojowe przy torpedach i natychmiast sklarowa wyrzutnie do odpalenia pod wod, ustawi je na potrjny wachlarz z wyrzutni pierwszej, trzeciej i czwartej. Poda namiary: szybko przeciwnika szesnacie, namiar osiemdziesit, odlego tysic. Drugi szturmanje nastawi. Uporawszy si z tym, zameldowa dowdcy: - Jest. ruby parowca byo ju sycha goym uchem. Pierwszy szturman zameldowa: - Wyrzutnie klar. - Otworzono ich klapy wylotowe, dowdca jeszcze raz skorygowa ustawienie i rzek: - Wachlarz gotw - i zaraz po tym: - Wachlarz odpali. Wyrzutni dwa wczy. Z przedziau dziobowego zameldowano: - Wachlarz elektrycznie odpalony, wyrzutnia dwa wczona. Stopery ruszyy. Jeden w kiosku u dowdcy, drugi u starszego bosmana w centrali, trzeci u podoficera mechanika w przedziale dziobowym.
277 Wszystko ucicho. Ludzie przycupnli bez ruchu i nasuchiwali. Jakby nagle zatrzyma si szybko biegncy, bardzo oywiony film. Nikt si nie poruszy. Czekali. Dobiegaa druga minuta. Patrzyli jak zahipnotyzowani na wskazwk stopera. Peza drgajc jak cienka noga pajcza, ale rwnomiernie i beztrosko, po czarnych kreskach cyferblatu. W ich oczach pdzia z wielk szybkoci. Mechanicy ocierali sobie pot z twarzy, ich mat zmarszczy czoo i omit szybkim spojrzeniem rury wyrzutni, jakby chcia si przekona, e torpedy rzeczywicie je opuciy. Trafilimy go - wyszepta jeden z marynarzy. Dowdca nigdy nie chybi, a tym bardziej wachlarzem - wysepleni mat, zegarek trzs mu si w rku. - Wystarczy si pomyli o jeden wze w ocenie szybkoci przeciwnika i ju ... Zamknij si. Kiedy mino dwie i p minuty, ci dalej siedzcy te si podnieli, wszyscy teraz wpatrywali si w stoper i czekali na wyzwalajcy huk. I stao si: rwnoczenie, niemale rwnie gono i tonem silcym si na obojtno mat mechanik w przedziale dziobowym i starszy bosman w centrali zameldowali: - Czas upyn. - A wic miny trzy minuty. Ludzie nie mieli sobie spojrze w oczy. W kiosku nastpi oywiony dialog midzy dowdc a drugim sztur-manem. Okazao si, e po ostatnim skorygowaniu pozycji przez dowdc szturman zapomnia z powrotem wrzuci niebieski przecznik, wic poprawki nie zostay wprowadzone do urzdze sterujcych. - Przygotowa si do wynurzenia. Przygotowa si do walki artyle

ryjskiej - rozkaza dowdca. W centrali sprawdzono odpowietrzniki. W korytarzu midzy kabin dowdcy a radiow zdjto pyty podogi, otworzono komor amunicyjn i wydobyto zapas naboi. - d klar do wynurzenia - zameldowa czif. - Wynurzenie - roz kaza dowdca i wspi si do kiosku. - Szasowa - rozkaza czif mato wi z centrali, a ten otworzy gwny zawr rozdzielacza szasu, spro ne powietrze wdaro si do zbiornikw, d posza do gry. - Waz kiosku wolny - zawoa czif do dowdcy. - Waz kiosku otwiera si poda pierwszy szturman w d do centrali. - Wyrwna cinienie zawoa czif.

278
Obsuga dziaa wysza na gr. Kiedy Teichmann znalaz si na pomocie, usysza, e drugi szturman melduje dowdcy: - Dziao gotowe. - Zanim dowdca wyda rozkaz ognia", parowiec ju zacz strzela. -Ale ci robi w spodnie - powiedzia starszy bosman. - Te dostali nasz wachlarz - zauway pierwszy szturman. Parowiec mia dwa dziaa, jedno na dziobie, a drugie na rufie. Oba wikszego kalibru ni dziao na odzi podwodnej i umieszczone na do wysokich podstawach. Pierwsze strzay przeciwnika przeniosy. Pierwszy strza z U-Boota by za krtki, ale nieduo. - Dwa do przodu - zawoa drugi szturman do celowniczego. Za drugim razem przenioso. - Jeden w ty. Do salwy -zawoa drugi szturman. Jego spokj by godny podziwu. Dopiero co przey burz z piorunami od dowdcy, bo zapomnia wrzuci niebieski przecznik, a teraz sta sobie jak na wiczeniach w strzelaniu do tarczy: i ju czwartym strzaem trafi w ruf kilka metrw za nadbudwkami. - Trzy strzay ogniem cigym - zawoa. Po czym komin parowca si przewrci. Ci z parowca te si bronili, ale ich ogie by niecelny. Ich najlepsze trafienia wypaday o jakie sto metrw od odzi. Dla zaogi U-Boota byo to istne wito. Dla nich ten artyleryjski pojedynek mgby trwa jeszcze godzinami. Czuli si jak w bitwie na Skagerraku. Peryskopy bojowy i drugi do obserwacji nieba zostay lekko wysunite, a na dole w kiosku i centrali stali wolni od wachty motorzyci i zerkali przez peryskopy, a ktrzy akurat mieli wacht lub zatrudnieni byli jako amunicyjni, tych na chwil zastpowano, aby te mogli sobie popatrze na bitw morsk. Wrd patrzcych nie brakowao takich, ktrzy odbyli pi czy sze rejsw bojowych, nie ujrzawszy na oczy nieprzyjaciela. Teraz go zobaczyli. Nadzwyczaj ich to interesowao, przy kadym strzale wydawali indiaskie wrzaski. Dla nich byo to jak zabawa albo mecz piki nonej, w ktrym s widzami, a ich druyna wygrywa; przy kadym trafieniu krzyczeli, jakby strzelono gola. W gruncie rzeczy dowdca w tej bitwie pozwala sobie na zuchwalstwo. Co prawda zmienia cigle kurs odzi, ale wystarczyoby jedno trafienie, aby uczyni j niezdoln do zanurzenia i byaby ju zaatwiona. Jednak drugi szturman by w doskonaej formie i zachowywa spokj pomimo wrzaskw tych z kiosku i z centrali oraz mimo dwch dzia pa279 rowca. Mia do rozporzdzenia tylko wasne oczy i lornetk, nie mia nawet dalmierza, mimo to wystrzay jego trafiay w cel. A przecie nieatwo byo strzela choby przez to, e wasna d cigle zmieniaa kurs, a parowiec te pyn zygzakiem. Jednak nic mu to nie pomagao, zarabia jedno trafienie po drugim. Prosz na chwil przerwa, panie drugi szturman - rzek dowdca. Co prosz, panie kapitanie? - Drugi szturman wrcz osupia. Tak wietnie mu to szo, a teraz ma przesta? Ci na pomocie popatrzyli na dowdc, jakby si przesyszeli. Dowdca sta niedbale oparty o oson

Tak jest, panie kapitanie. Jeeli pan u mnie kiedykolwiek bdzie tak strzela, to zdegraduj pana na prostego marynarza. Tak jest, panie kapitanie. - No tak. A teraz prosz ich wykoczy. Obrzyda mi ta pukanina. -Tak jest, panie kapitanie. Dowdca oglda sobie paznokcie. Na obliczu mia wyraz takiej pogardy dla nieudolnie strzelajcych do niego przeciwnikw, e pierwszy szturman mu zaproponowa, aby przesygnalizowa na parowiec dugo i szeroko ich odzi. Dowdca nic nie odpowiedzia, tylko prychn przez nos, jakby dym z dziaa by mu nie do pachncy, i dalej przyglda si swoim paznokciom, obcitym w szpic i starannie wypielgnowanym. Za dwunastym trafieniem drugi szturman zlikwidowa rufowe dziao na parowcu. To rozstrzygno spraw. Jedyn nadziej dla parowca pozostaa ucieczka. Musia w tym celu obrci si do U-Boota ruf, a wtedy ju przednie dziao byo bezuyteczne. Po gstych kbach dymu, jakie wyrzuca, podwodniacy poznali, e maszyny jego weszy na wysokie obroty i e parowiec zamierza uciec. Jednak trafili go jeszcze sze razy, a sidmym wystrzaem w kocio. Wtedy zatrzyma si i spuci odzie ratunkowe. Nad nim si unosi olbrzymi grzyb dymu. d podwodna podpyna do niego. Parowiec by amerykaski, nazywa si Hudson i mia 15 800 ton pojemnoci. Wezwano jego odzie ratunkowe, aby przybiy do ich burty. W jednej z odzi znajdowa si kapitan, czowiek starszy i bardzo zdenerwowany, gdy dowdca rozmawia z nim po angielsku.

Popatrzcie, panie drugi szturman, jak te niedogi strzelaj.

pomostu, nie trudzc si nawet tyle, eby podnie lornetk do oczu.

280
Przybiy do nich cztery odzie ratunkowe. Piciu rannych wniesiono na grny pokad UBoota i opatrzono ich. Zabici w liczbie trzech pozostali na pokadzie Hudsonu. Podwodniacy dali rozbitkom kilka puszek masa i salami oraz chleba w puszkach i troch wody pitnej. Dowdca pokaza kapitanowi amerykaskiemu na mapie morskiej ich pozycj i wskaza kurs na Trinidad. Po czym d podwodna oddalia si o tysic metrw od Hudsona i zatopia go torped z wyrzutni rufowej. Dowdca nada przez radio po angielsku otwartym tekstem komunikat, gdzie znajduj si odzie ratunkowe. Po czym d zanurzya si i popyna na wschd. W kocu listopada zacumowali w bunkrze dla okrtw podwodnych w La Pallice. W drodze powrotnej widzieli jeszcze dwa konwoje, lecz mieli za mao ropy, aby jeszcze mc przez duszy czas i na dieslach z du szybkoci. Teichmann i Stollenberg zamieszkali z reszt zaogi na obrzeach La Rochelle w koszarach im. Priena. Dowdca i oficerowie mieszkali w Domu Schepkego w miecie. Dowdca, czif, drugi szturman i wszyscy onaci pojechali w pierwszej kolejnoci na urlop, z wyjtkiem tych, ktrzy mieli jeszcze kary do odsiedzenia. Reszt zaogi przydzielono do suby w bunkrze, gdzie ich okrt trafi do suchego doku. Wachtowymi byli na przemian chorowie i starszy bosman. Ta suba to bya okropno, jak w ogle wszystko zwizane ze stoczni. Wachtowy musia spdza dwadziecia cztery godziny na dob w U-Boocie, na wp rozebranym na czci skadowe, lecz niezmiennie zachowujcym swj zaduch i smrd, pobudzajcy do wymiotw, gdzie w kadym kocu i zaktku bez przerwy co kuto i spawano; a kiedy opuszczali d,otacza ich ponury pmrok ogromnego betonowego bunkra i gsta chmura wyzieww ropy i pyu; dzie i noc rozlega si w uszach omot motw do nitowania i obrzydliwy szum zgrzewarek, syk widrw napdzanych spronym powietrzem i palnikw acetylenowych, wycie silnikw; trzeba byo wrzeszcze, aby si porozumie; do tego peno brudnych i zaniedbanych pracownikw

stoczni, przemczonych, rozdranionych, przepracowanych ludzi, zobojtniaych na nieustanne krzyki poganiajcych ich brygadzistw; a poza wejciem do bunkra stay spowite w dym, w bezsoneczne dni widmowo tylko majaczce okrty nawodne w czerwonych plamach minii, jak owrzodzone zwierzta, chore na przerne zapalenia, w ktrych wntrznociach robotnicy kbi si jak robactwo; na kadym kroku za potykao si o szyny, kable, zwoje drutu albo te wazio si w drog motorowym wzkom dowocym. Na wachcie niczym nie dao si zaj. Ani czyta, ani pisa, ani spa. Mona byo jedynie tpo wyczekiwa, kiedy wreszcie upyn te dwadziecia cztery godziny. Gdy nie mieli wachty, chorowie w poudnie jedli w Domu Schep-kego, gdzie im si nawet podobao. Nie tylko wietne jedzenie, ale take oficerowie, ktrych tryb ycia tym si cechowa, e sub sw traktowali jako zawd. A bya to ogromna ulga w porwnaniu z tym, co Teich-mann i Stollenberg znosili pod kim takim jak Pauli. Wykluczone byo, aby si mg tutaj pojawi jaki producent biustonoszy, co nadzwyczaj ich uspokajao. Zewntrznie wszyscy ci oficerowie mieli niemal taki sam wygld: szczupli, ylaci, wscy w biodrach, ogorzali, peni tej niedbaej elegancji, typowej dla zawodowych oficerw marynarki. Do tego wszyscy potrafili niesamowicie duo wypi i niesamowicie dobrze to znosi. Lecz najbardziej zadziwiajcy by ich spokj, rwnowaga wewntrzna, z jak penili sw sub, bez wielkiego gadania i zarozumialstwa. Spokojni, z szerokim gestem i na luzie, w miar monoci za nie pozbawieni humoru. Moliwe, e tylko tak dao si peni t sub. W gazetach, na filmie i przez radio wychwalano ich, obsypywano pochlebstwami, wynoszono pod niebiosa, ale widzc ich tak z bliska, twarz w twarz - te nazwiska, w drenie wprawiajce nieprzyjaciela - miao si wraenie, e ci ludzie nie czytaj gazet i nie suchaj radia, a kiedy w kinie zobaczyli wiadomoci z tygodnia, gdy na ekranie pokazaa si idca w zanurzeniu d podwodna, a w goniku rozlego si bang, bang" i komentator wiadomoci oznajmi, e to bomby gbinowe, oni wychodzili z kina. Nie yczyli nikomu z widzw, aby musia znosi odgos bomby gbinowej wybuchajcej o pidziesit metrw od odzi, wic w kilkanacie sekund kino si oprniao. Nie rozmawiali o wojnie. Tylko gdy nie dao si tego unikn lub alkohol im rozluni jzyki, mwili o swojej wojnie w sposb rwnie dowcipny jak cyniczny. W tych czasach z dziesiciu wypywajcych odzi dwie lub trzy ju nie powracay. To byo jeszcze do zniesienia. Wic znosili te straty spokojnie i jakby nic wielkiego, tak samo jak swoje zwycistwa. Poza tym jednak byli zawsze weseli. Uwaali to za najlepsze wyjcie, aby troch si podrani ze mierci, poza tym stanowili elit marynarki. To ich nigdy nie opuszczao, obojtne, czy powodzio im si w walce, czy byli ju tylko bydem, ktremu rozkazano i na rze. Teichmann i Stollenberg dobrze si z tym czuli. Do Teichmanna przychodzia poczta, a raczej do niego i Stollenber-ga. Heyne napisa do nich szczegowy list, nieco bezczelny w stylu. Nadano go w Pillau, dokd Heyne po swoim pierwszym rejsie bojowym skierowany zosta na kurs oficerski do pierwszego dywizjonu szkoleniowego okrtw podwodnych. Teichmann i Stollenberg mieli najgorsze przeczucia na wypadek, gdyby listy Heynego trafiy kiedy do rk cenzury. Napisa te Bulow z wiadomoci, e si oeni. Jak do tego doszo, nie informowa. Chyba mu si to podobao, bo pisa jak czowiek zadowolony ze wiata. Nawet Stollenberg uzna ten list za troch zbyt mieszczaski jak na kogo takiego jak Bulow. Z Berlina przyszed list adresowany do Teichmanna. Pani Wegener zawiadamiaa o urodzeniu syna. Nie byo to stereotypowe powiadomienie, tylko list. e jeli na Boe Narodzenie Teichmann nie bdzie mia nic lepszego do roboty, niechaj przyjedzie do Berlina, jej m i ona bd si cieszy i serdecznie go zapraszaj. Stollenberg wyrczy Teichmanna w listach z odpowiedzi do Heynego i do Biilowa. Lubi

pisa listy. Swoim czytelnym, harmonijnym charakterem pisma stawia liter za liter, bez popiechu, a Teichmann si temu przyglda. Siedzieli naprzeciw siebie przy stole w swoim pokoju, Teichmann pali cygaro, a cakowicie pochonity swoj robot Stollenberg trzyma w zbach wystyg fajk i przesuwa j na przemian z jednego kcika ust do drugiego. Od czasu do czasu marszczy czoo, przeczesywa sobie palcami rozczochran, jasn czupryn i wysila umys,'co by tu jeszcze do Heynego i Biilowa napisa. Kiedy znalaz co odpowiedniego, jego bkitne oczy rozbyskiway, pochyla si znowu nad listem i nie pieszc si kreli liter za liter. Ten Emil to wcielona dobro-duszno, pomyla Teichmann, widzc go tak siedzcego i piszcego, i nagle poczu do niego tak sympati, e omal mu nie powiedzia, jaki z niego poczciwy facet. Do Berlina Teichmann musia napisa osobicie. Zrobi to w taki sposb, jak gdyby staremu koledze z traowcw mia do opowiedzenia co bardzo wanego o subie w U-Bootach. Bdzie j to nudzi, kiedy wemie si do czytania, pomyla. W poowie grudnia powrci pierwszy rzut urlopnikw. Dowdca i czif pozostali nieobecni przez Boe Narodzenie. Teichmann zrezygnowa, a Stollenberg owiadczy, e nie wie, co miaby u siebie w domu do roboty. Kiedy drugi rzut zaogi odjecha na urlop, obaj yli sobie spokojnie. Raz pojechali do Biarritz i dwa razy do Royan. wita rwnie spdzili w Royan. Duo si pio, nic szczeglnie piknego, ale z alkoholem dao si bez wikszego trudu wytrzyma, a nawet wietnie im poszo, bo witowali to Boe Narodzenie przez cae trzy dni. Po witach przysza z Berlina paczka, za ktr Teichmann musia podzikowa, nastpnie pojechali na trzy dni do Parya, gdzie obejrzeli w Wielkiej Operze Zoto Renu, co bardzo ich rozweselio, a noce spdzali w miym towarzystwie. W poowie stycznia d znowu wypyna. Zaoga pozostaa ta sama, tylko drugi szturman wyokrtowa i odkomenderowany zosta jako pierwszy szturman na inn d. Nowy drugi szturman by oficerem rezerwy, ojcem wielodzietnej rodziny, mia to by jego pierwszy rejs bojowy. Ceremonie poegnalne znw byy dla chorych cakiem tak samo wcigajce jak za pierwszym razem. Na dzie przed wypyniciem odbyy si badania lekarskie. Powana sprawa. Kto si zarazi, musia liczy si z raportem. Takie sprawy traktowano jako sabota w zamiarze uchylenia si od rejsu bojowego. e na morzu taka choroba moe mie fatalne skutki dla caej zaogi, bo jest tylko jeden klozet, a drugi cakowicie zaadowany konserwami. W przypadku zaogi U-Liittkego badania przebiegy bez problemw, dowdca za nie musia si im poddawa. Wieczorem w mesie odbya si wielka popijawa. Nazajutrz cae mienie zaogi spakowano do walizek, a na wierzchu musia lee testament, jeeli kto mia co do zapisania, po czym walizki zostay zamknite, zapiecztowane i przekazane oficerowi administracyjnemu flotylli. Zaoga wsiada do autobusu i z koszar im. Priena pojechaa do Domu Schep-kego. Tam doczyli dowdca i oficerowie. Autobus ruszy dalej do La Pallice i zatrzyma si przed bunkrem okrtw podwodnych. Zaoga rozmiecia w odzi swe rzeczy i ustawia si na grnym pokadzie. Czif i pierwszy szturman zameldowali dowdcy swoje oddziay. Przyby do284 wdca flotylli z wielkim orszakiem, nie wyczajc operatorw z kronil filmowej: - Prosimy uprzejmie! - i sistr Czerwonego Krzya, rozdaj? cych kwiaty: - Wszystkiego najlepszego, wracajcie zdrowo i cao! -ja rwnie oficerw cznikowych z armii i si powietrznych oraz pan\ z administracji cywilnej: - Ale fajne chopaki, pierwsza klasa! - i ze stocz ni, szeptem na ucho: - To wasze pudo wielu bomb gbinowych ju ni wytrzyma... - i oficerw z innych okrtw podwodnych. Po meldunk zoonym przez dowdc odzi dowdca flotylli krtko i dobrotliwie

prze mwi z nabrzea, po czym zszed na pokad i poegna kadego z zag uderzajc doni w jego do. Ledwie si z tym upora, rozleg si alarm lotniczy. Zawsze tak bye kiedy d wychodzia w morze. Francuscy agenci donosili swym angiel skim zleceniodawcom o wypyniciu odzi z dokadnoci niemal co d minuty. adna sztuka: czerpali te informacje z burdeli, gdzie ruch w inte resie natychmiast sygnalizowa, kiedy zawina jaka d podwodna alb miaa zaraz wyj w morze. Pierwszy szturman zagwizda na odcumowanie. Pierwsza wacht obsadzia stanowiska manewrowe, reszta pozostaa w szeregu na poka dzie. Rzucono cumy dziobowe i rufowe oraz szpringi, po czym na powol nych obrotach silnikw elektrycznych d wycofaa si ruf naprz-z bunkra. Dowdca flotylli i jego wita wydali trzykrotny okrzyk Hura! Ustawiona na pokadzie zaoga uczynia to samo. W basenie portowyr d obrcia si, uruchomiono silniki Diesla. Przy zwrocie nieduy bai kas rybacki dosta si pomidzy d a obmurowanie nabrzea, zosta zgnieciony i zaton. Dowdcy byo to nie w smak, bo na pirsie sta mnstwo ludzi. Objecha wic pierwszego szrurmana, ktry kaza puci w kabinie radiowej pyt z pieni o Anglii, a gdy zagrzmiaa pie o A glii, ze miertelnie powan twarz zameldowa o pierwszym udanyn zatopieniu w tym rejsie. Dowdca spurpurowia i powiedzia, e wypr sza sobie takie arty. Stojca na pokadzie zaoga musiaa jeszcze dwukrotnie odpowiada w szyku na honory woskiej odzi podwodnej i pdywizjonu niemiec kich torpedowcw. Po czym mina gwki portu i posza w kilwatrz amacza zapr na punkt wyjciowy. Przygotowano pokad do zanurzenia. Podniesionym i nieco podnie conym gosem - w pierwszych dniach po wypyniciu wszyscy byli tro ch nerwowi: mieli przed sob Zatok Biskajsk i jeszcze si. nie wdroyli - podoficerowie komenderowali swoimi ludmi na pokadzie. Trzeba byo opuci polery, zamocowa bosaki, uoy liny pod pokadem i wszystko tak mocno przywiza, eby nie wystpi nawet najmniejszy odgos klekotu albo tarcia, gdy bd szli w zanurzeniu. Pierwszy sztur-man zszed z kiosku na grny pokad, ubrany w fantastycznie wzorzysty sweter i chust z niebieskiego jedwabiu ze swym herbem rodowym, aby doglda, jak pracuj marynarze. Po czym rozkaza trzeciemu przestrzela 20-milimetrowe dziako szybkostrzelne i karabiny maszynowe. Nastpnie karabiny maszynowe schowano znw pod pokad, pierwszy sztur-man powiedzia do marynarzy: Picobello - i zeszli na d. Jako ostatni zszed pierwszy szturman i uda si do dowdcy: Melduj posusznie gwny pokad gotw do zanurzenia. - Nastpnie czif podszed do dowdcy i te zameldowa, e pod pokadem wszystko klar do zanurzenia. Na punkcie docelowym amacz zapr wykona zwrot i pooy si na kontrkurs. Machajc chorgiewkami yczy U-Bootowi dobrego rejsu i zdrowego powrotu. d zrobia jeszcze kilka mil po powierzchni i posza na zanurzenie.

13
Rejs dobrze si zacz. W pi dni po wypyniciu wypatrzyli o zmierzchu frachtowiec o szeciu tysicach ton, jak na samotnego idcy z mi dla oka powolnoci. W dwie godziny po pierwszym zaoczeniu torpeda trafia go w rdokrcie. Przystopowa, ale nie dosta przechyu, wic dowdca rozkaza pierwszemu szturmanowi dostrzeli go drug torped. Tu przed jej odpaleniem radio zameldowa, e frachtowiec nada na fali szeciuset metrw: SOS torpedoed by German submarine" oraz swoj pozycj i doda, e szybko tonie. Wobec czego dowdca kaza poczeka z dobiciem go. Jeszcze nie skoczy mwi, gdy frachtowiec pooy si na lew burt, pozosta tak przez kilka sekund i znik pod wod. Przez nastpne trzy tygodnie U-Boot czyha na pnocnym Atlantyku na zdobycz. Ale nic si

nie pokazao. Poniewa DOP przydzielio im pnocny Atlantyk jako rejon operacyjny, musieli tam dalej czeka i dalej marzn, a marzli potwornie. Blade wiato dzienne nie grzao, a zorza polarna bya pikna tylko z wygldu. Caymi tygodniami morze z si sztormu omiatao wacht na pomocie, a twarda, ostra jak n wichura cia ludzi po twarzach. Wewntrz odzi panowaa temperatura wody. Noc, gdy o godzinie zero i o czwartej rano marynarze ze zluzowanej wachty schodzili do centrali, twarze mieli pokryte krysztakami lodu i zdrtwiae w nieywe maski. Brody przymarznite do konierza skrzanej kurtki, a skra stwardniaa od zimna jak ld, zamieniona w lodowy pancerz i jeszcze cisza ni zwykle. Marynarze ledwie si mogli porusza, a w skpym blasku wtle owietlonej centrali przypominali gnomy z innego wiata. Dopiero po kwadransie odzyskiwali czucie w doniach. Ich buty morskie byy w rodku wilgotne, z wierzchu zamarznite i nie daway si cign z ng. Mokr bielizn po zdjciu wyymano i wieszano w maszynowni elektrycznej, jeeli byo na to miejsce. A co si tam nie zmiecio, zamarznite byo na sztywno, kiedy znw si w to musieli ubra. Byo to rozpaczliwe patanie si, ale wci jeszcze lepsze od upau w tropikach. Soce tylko raz na chwil wyjrzao z chmur. Teichmann, majcy akurat wacht, przekaza Stollenbergowi przez jednego z centrali, aby wyszed na kiosk z pust puszk po konserwach i zebra troch 287 pigmentw. Ale kiedy Stollenberg chcia wyj na kiosk, wyprzedzi go dowdca i pozosta na grze, a soce si skryo, a Stollenberg zosta na dole. Stan pod lip wiejsk" i pali fajk. Nagle drugi szturman zawoa: - Alarm! Teichmann i obaj rufowi na oku skoczyli w gb luku. Drugi szturman krzykn: Zatapia! - nim centrala zameldowaa gotowo. Stollenberg zobaczy, jak drugi szturman przy schodzeniu chce si zapa za klap luku, ale ta nie bya ju zamocowana i spada. Drugi szturman wrzasn. Jego palce zaklinoway si midzy krawdzi luku a klap wazu. Klapa nie moga zaskoczy, a drugi szturman nie mg wycign palcw. d mocno pochylia si na dzib idc w gb. Stollenberga zemdlio ze strachu. Utraci zdolno mylenia, drugi szturman za w podnieceniu obsun si nogami ze stopni i zawis caym ciarem ciaa na prawej rce, praw doni wczepiony w koo zamykajce waz kiosku, z zaklinowanymi palcami lewej doni. - Jeszcze otworzy! - krzykn Stollenberg. Fala obmya waz kiosku, woda ju wciskaa si w szczelin midzy pokryw a krawdzi luku. Tu Stollenberg chwyci stopy drugiego sztur-mana i postawi je na szczeblu schodni, drugi szturman zapar si ramieniem o pokryw luku, uchyli j na tyle, aby mg wycign palce, i zaczepiwszy si piercionkami - na lewym serdecznym palcu nosi obrczk, a przed ni ciki sygnet - zawis na zatrzasku. Stollenberg usysza, jak pokrywa luku si zatrzasna, i to byo najwaniejsze. Ale woda wci tryskaa z luku, bo drugi szturman nie mg jedn doni dokrci koa zamykajcego. Woda szumiaa w kiosku i pluskaa o pyty podogi w centrali. Tym w centrali puciy nerwy, sdzili, e drugi szturman cigle jeszcze ma palce w luku i dlatego luk nie moe si domkn, a nie chcieli si utopi z powodu kilku palcw drugiego szturmana. Pod lukiem kiosku byo ciemno, wic nie widzieli, e luk jest zamknity, a drugi szturman wisi tylko na zatrzasku i ne potrafi si w tym zdenerwowaniu odczepi, wobec czego ktry marynarz z centrali oderwa mu stopy od schodni i zawis na nim. Potem jeszcze kilku si uczepio stp drugiego szturmana, rozleg si jakby trzask - przypominajcy odgos, z jakim by kto ugryz kiebask, rwnoczenie odrywajc j sobie od ust - i drugi szturman spad w gb centrali. Stollenberg stan na schodni i pokrciwszy koem docisn zamknicie wazu kiosku. Schodzc do centrali, nadepn na drugiego szturmana, ktry lea na pododze. U jego lewej

doni, pomidzy rodkowym i maym palcem, brakowao podunego, trjktnego kawaka ciaa. Pusty trjkt siga wierzchokiem a do nasady doni. Co ci jest, mj drogi Stollenberg? - spyta pierwszy szturman. A bo co? Masz zakrwawion twarz - powiedzia Teichmann. Tam w grze wisi palec - wyjani Stollenberg. Kiedy dokrca luk, huta mu si po twarzy. - Nie chciabym wicej oglda tego idioty - rzek dowdca. Drugi szturman tego nie sysza, bo straci przytomno. - Jak rwnie tej kuch ty w spodniach. Mia na myli Timmlera. Lea on skulony w kcie centrali. Zapali | go i nie patyczkujc si zawlekli na dzib, on po drodze przyszed do siebie. Na osiemdziesiciu metrach czif wyrwna d. Za pno przedmuchano komory balastowe. Zwykle pilnujcy tego marynarze byli zajci ciganiem na d drugiego szturmana. Czif, prosz z aski swojej wyprowadzi okrt z powrotem na g boko peryskopow - rzek dowdca. - A waciwie dlaczego zbiegli cie do piwnicy? Z powodu samolotu, panie kapitanie - odpar Teichmann. Bya to zapewne mewa - rzek kapitan. Prosibym pana kapitana o kieliszek wdki - rzek Stollenberg. Wdk trzyma dowdca pod kluczem, wyjmowa j tylko w szczegl nych przypadkach. Stollenberg uwaa, e to wanie taki przypadek. Dlaczego? Bo mi troch mdo, panie kapitanie. Co za bzdury - odpar dowdca, jednak poszed do swej kabiny, otworzy szafk z wdk i nala Stollenbergowi p malutkiego kielisz ka. Stollenberg ykn to, waciwie tyle co nic. Prosz zmy sobie to ajno z oblicza - rzek dowdca. I na tym si zakoczyo picie. Pooyli drugiego szturmana w jego koi. Par razy krzykn, ale na og zachowywa si cicho, bo znw traci przytomno. Radio, przyuczony na lekarza pokadowego, da mu zastrzyk przeciw tcowi, a nastpnie sam zemdla, bo nie znosi widoku krwi. Musia przyj mat od dieslw i zaoy drugiemu szturmanowi opatrunek. Z satysfakcj mwi do niego: - Stul pysk! - kiedy drugi szturman jcza. Po czym mat od dieslw dosta ciki opierdol od dowdcy za to, e opuci swe stanowisko zanurzeniowe, nie spytawszy uprzednio dowdcy o pozwolenie. Rozejrzawszy si przez peryskop, dowdca rozkaza czifowi wynurzy si. Potem wpad we wcieko, gdy palec cigle jeszcze wisia na zatrzasku. Sternikowi kazano go stamtd usun, wic zrzuci go do centrali. Teraz znowu czif rozwrzeszcza si, e jego centrala to nie kube na odpadki. Kiedy d wyskoczya z wody, dowdca znw zacz si wcieka, bo nie otwarto luku. Teraz z kolei okazao si, e to Stollenberg jest najwikszym kretynem na pokadzie. Teichmann wspi si do kiosku i zebra wszystkie siy, lecz koo zamykajce ani drgno. - Czif, zej na dwadziecia metrw - rozkaza dowdca. Rzecz oczywista: Stollenberg dokrci luk, kiedy na pokrywie byo ju pewne cinienie wody, tak i koo dao si dokrci o jeden czy ptora obrotu bardziej ni pod normalnym cinieniem. Na dwudziestu metrach gbokoci dowdca odkrci koo o par gwintw. Gdy

nastpnie d si wynurzya, znowu si rozszala, bo go zmoczyo. A sam by temu winien, poniewa za bardzo odkrci zamykajce koo, kiedy d znajdowaa si na dwudziestu metrach. Przy poudniowym posiku pierwszy szturman wygosi prywatny wykad na temat: zdrono oenku jako takiego, a zwaszcza u podwod-niakw, czyli: jak lubna obrczka zagraa yciu pidziesiciu ludzi. Gdyby drugi szturman nie nosi obrczki, do dzisiaj miaby dziesi palcw, stwierdzi rzeczowo pierwszy szturman, a tak zrobio si wcale nie picobello. Kiedy czif zwrci mu uwag na fakt, e dla utraty palca istotna bya wcale nie obrczka, tylko sygnet, pierwszy szturman odpar, e drugi szturman nosi sygnet jedynie po to, aby nie ulega tak atwo pokusie, eby zdj obrczk. Na co czif kaza sobie poda flachcki, zapa nimi palec drugiego szturmana, cigle jeszcze w piercionkach, i pooy go drugiemu szturmanowi na piersiach. eby od razu znowu zasn, jak si obudzi, to lepsze od kosztownej morfiny, powiedzia. W centrali pado jeszcze kilka zoliwych uwag, w ktrych drugi szturman wypad nie najlepiej. Wreszcie skoczyo si na rnych docinkach. Tak zacza si jedna z ostatnich walk wok konwoju, poprzedzajca wielkie umieranie odzi podwodnej. Samolot bowiem powrci, ale nie podlecia do odzi, tylko zawrci i znik za widnokrgiem. Zdarzyo si to cztery razy w cigu godziny. Za drugim razem samolot podlecia dosy jp blisko, lecz nie atakowa. By to samolot z lotniskowca. Kiedy nieprzyjaciel wprowadza lotniskowce, w pobliu zawsze znajdowa si konwj. Kiedy o czwartej po poudniu Teichmann obj wacht, zaczynao si zmierzcha. Wiatr osab, morze te si troch uspokoio i leao czarne , jak wgiel, ani ladu fosforyzujcego planktonu. Ze wschodu nadcigaa f powoli noc. Pojawiy si pierwsze gwiazdy, dziwnie jasno wiecce. Na niebie 1 ukazywao si coraz wicej gwiazd. Byo dotkliwie zimno. Po czym na pnocy zaczo migota, jakby w powietrzu trzeszczaa elektryczno, a morze zabarwiao si miejscami na ciemn ziele, teraz | ju si unosi miejscami wieccy plankton, jak gdyby d sza przez l pole zocistego ziarna. Drgajce i rozdygotane migotanie w powietrzu niepostrzeenie zamienio si w rozbyskujcy trzepot i kiedy ju na niebie ukazay si wszystkie gwiazdy, jakie Teichmann mg dojrze, rozjarzya si zorza polarna, rozrzucajca po niebie pki swych promieni jak wietliste wcznie. Radiotelegrafici przeklinali, bo przy zorzy polarnej mieli zy odbir. O dziewitnastej rozszyfrowali znieksztacony komunikat z jakiej odzi | podwodnej, meldujcy o konwoju. Dowdca wyszed na kiosk, poda nowy kurs i kaza przestawi oba l diesle na najwysze obroty. Teichmann zszed na kolacj. On i Stollen-I' berg dzielili si teraz dodatkowo zastpstwem na wachcie drugiego sztur-Uiana, Najad si dokumentnie fasoli z wdzonk i gniecionymi kartoflami, po czym solidnie pokrzepiony uda si na pomost, a Stollenberg zszed na d. O dwudziestej trzydzieci przyszed od DOP rozkaz: osiem odzi, w tym d Liittkego, ma ruszy z maksymaln szybkoci na zapowie-| dziany konwj. O dwudziestej trzeciej dziesi pojawi si niszczyciel. Dowdca ;,,wysa wacht na stanowiska bojowe. Tworzyli j pierwszy szturman, t!obaj podchorowie i pierwszy podoficer na kiosku. Starszy bosman przy ' Stole nawigacyjnym uczestniczy w wytyczaniu kursu.

Niszczyciel albo nie troszczy si o d podwodn, albo jej nie dostrzeg. Mogli wic pozosta na kursie. Po czym na widnokrgu pokazay si czarne cienie. Zameldowano o tym przez radio do DOP. Cienie powikszay si i szy wprost na d. Dowdca kaza nieco zboczy z kursu. Tu przed pnoc radio odebrao z DOP polecenie, aby U-Liittke nadal utrzymywa kontakt i naprowadzi na konwj inne okrty podwodne. Wysunito radionamiernik i zaczto wysya sygnay radionamiaru.

O godzinie pierwszej wachta na pomocie dojrzaa z lewej burty na skos niemieck d podwodn. Rwnoczenie radio zameldowao, e dwie inne odzie nawizay kontakt z konwojem. O pierwszej dwadziecia odebrano z DOP radiowy rozkaz: Atakowa. Uzbroi torpedy, atakujemy - rzek dowdca i kaza przekaza ten rozkaz przez goniki do wszystkich przedziaw. Wyrzutnie od pierwszej do pitej przygotowano do odpalenia znad wody i ustawiono na poczony ogie pojedynczy. Starszy bosman obliczy kurs przeciwnika, jego szybko dowdca oceni na dziewi wzw. U-Boot z du szybkoci wyprzedzi konwj, dowdca postanowi strzela z pozycji usytuowanej pod ktem czterdziestu piciu stopni do kursu konwoju. Gdy kt wynosi dziesi stopni, zmniejszy szybko, aby smuga piany za ruf bya mniej widoczna, i z wolna - ukazujc przeciwnikowi skrcon sylwetk - d skierowaa si na czoowe statki konwoju. Z powodu zorzy polarnej nie moga podej zbyt blisko. Mimo to ci na kiosku nie pojmowali, jakim cudem przeciwnik wci ich nie widzi. Dwa angielskie niszczyciele najnowszego typu krciy si przed czoem konwoju, lecz nie zauwayy ich odzi. Jeden z nich raz podszed do niej na piset metrw, pchajc przed sobjasn fal wieccego plank-tonu, jakby jego dzib ora pole niene. Niszczyciel w kcie kursowym zero, panie kapitanie. Prosz bez faszywych meldunkw, pierwszy szturman. Niszczy ciel jest w kcie kursowym prawo pi. Mimo zimna ludziom robio si po trochu gorco. Teichmann i Stol-lenberg, z lornetkami przy oczach przeszukujc swj sektor, usyszeli te sowa z pomostu. W ich przekonaniu niszczyciel w praktyce by ju z nimi burta w burt.

Odlego od niszczyciela okoo omiuset metrw, panie kapitanie. Co pan mi nie powie, pierwszy szturman. Chorym ju wydawao si, e sysz szum nadcigajcego niszczyciela. Teichmann spojrza w jego kierunku i wzdrygn si, jakby go ukuto 'rozarzon szpilk: niszczyciel zrobi si olbrzymi, a jego wysokie nad-rbudwki jak may drapacz chmur, i szed prosto na d. Niszczyciel w namiarze pi, odlego siedemset, panie kapitanie. Cieszy mnie, panie szturman, e dotaro do pana, i namiar na niego '^wynosi zaledwie pi. Natomiast co do odlegoci znowu sfabrykowa i, pan faszywy meldunek: wynosi ona szeset metrw Tak jest, panie kapitanie. Pytanie: czy zanurza si? Ani myl. Przecie te lepaki w ogle nie maj oczu. Tak byo. Niszczyciel zmieni kurs i oddali si od nich w stron f konwoju. Kiedy ich d dzielio jeszcze okoo tysica dwustu metrw od prawej kolumny konwoju, dowdca zezwoli pierwszemu szturmanowi na i otwarcie ognia. - Jeeli pan chybi, wyrzuc pana za burt, panie szturman - zapowiedzia dowdca. W szyku konwoju rzucao si w oczy, e dwa masywne tankowce szy daleko w tyle prawej kolumny. Zwykle najcenniejsze statki znajdoway si w rodku, wic nie mona byo ich trafi w pierwszym podejciu. Ale pniej dowdca spostrzeg, e tam, gdzie normalnie byyby tankowce, znajdowa si lotniskowiec. By tak gsto otoczony przez inne statki, e dobra si do niego byo nie sposb. Prosz wzi na cel oba tankowce, panie szturman, i oba statki id ce za ich ruf.

Tak jest, panie kapitanie. Mierzy w przedni zrb mostku, dla mnie rdokrcie te ujdzie. Tak jest, panie kapitanie. Ma pan dobry widok? Tak jest, panie kapitanie. Optyka celownicza zaoona? Tak jest, panie kapitanie. Ile stopni brakuje? Okoo dwudziestu, panie kapitanie.

293
- Dobrze. Wykonam powolny zwrot. Prosz, uwaa, eby nie prze szli. - W d kiosku do sternika dowdca powiedzia: - Ster lewo dzie si, prawy silnik wolno, lewy silnik bardzo wolno naprzd. Cztery torpedy bezgonie opuciy wyrzutnie. Wyrzutnie pierwsza do czwartej elektrycznie odpalone - zameldo wa na pomost przekazujcy rozkazy. Prosz przygotowa wyrzutni pit- rzek pierwszy szturman. Wyrzutnia pita gotowa. Dzikuj - odrzek pierwszy szturman. Odchodz. Pitej nie da si wycelowa, a takie cygaro kosztuje sie demdziesit tysicy marek. Tak jest, panie kapitanie. d posza kursem oddalajcym si, dziewidziesit stopni wzgldem konwoju. Sternik z kiosku poda biecy kurs, kiedy hukno po raz pierwszy. Przy czoowym tankowcu wzbi si wysoki sup wody. Zanim opad, po raz drugi hukno i regularnie jak w zegarku wybuchy dwie ostatnie torpedy przy ostatnich statkach w kolumnie. Pierwszy tankowiec eksplodowa, wyrzucajc do gry ponc rop jak wulkan zioncy ogniem. Drugi tankowiec rwnie si zapali, a potem rozpad si na dwoje, jak zrobiony z tektury. Jego ropa rozlaa si po morzu i pomieszaa z rop z pierwszego tankowca. Przez kilka sekund panowa zupeny spokj. Tylko ropa poruszaa si i kipiaa. Na pomocie odzi podwodnej byo sycha, jak pkaj gucho bble ropy, mieszajc si z tlenem z powietrza zajmujc si ogniem. A potem nagle rozpta si wielki fajerwerk. Statki wyrzucay w powietrze czerwone, wiecce kule z wyciem syren. Niszczyciele odpowiaday zielonymi kulami wiata i te wyciem syren, reflektorami obmacujc ssiedztwo. Teraz byy ju trzy niszczyciele, owietlajce si wzajemnie ogniami bengalskimi. Niektre jednostki wystrzeliway w powietrze rakiety. Sprawiao to wraenie Sylwestra. Z tem w postaci zorzy polarnej byo to nader barwne widowisko. W kilka minut pniej hukno jeszcze trzy lub cztery razy po lewej stronie konwoju. To wczyy si inne U-Booty. Potem hukno na czele konwoju i znowu po jego prawej stronie: jak gdyby wilki rozdzieray upione stado owiec. 294 Prawa kolumna rozsypaa si. Jeden z niszczycieli rzuci seri bomb i gbinowych. Sprawiay one wraenie rzuconych na olep i zapewne w celu odstraszajcym. Ropa si roztaczaa jak czerwony dywan, rozwijany niewidzialnymi 1 rkoma, i pdzia za uciekajcymi statkami - niektre z nich same wpy-; way w rop - ogarniajc je, jakby sigay

po nie macki olbrzymiego i polipa, i wbiegajc po nich jzykami swymi do gry, a zajy si ogniem. Przy tym niektre zderzay si. Powietrze byo zatrute wyziewami z ropy i jakby coraz gortsze, wszystko si palio w tym ogniu piekielnym. ; Patrzyo na to szeciu z pomostu odzi podwodnej. Nie potrzebowali i ju lornetek, aby dojrze pywajce po wodzie ywe pochodnie, kilkakrotnie syszeli te ich krzyki. Widzieli, jak pluszcza si i trzepoc w wodzie, miotajc si tu i wdzie, syszeli bardzo wyranie ich wrzask, piekcych si ywcem, i czuli ich zapach. Patrze na lew burt, przyzwyczaja oczy do ciemnoci. Tylko ja patrz na konwj, zrozumiano? Tak jest, panie kapitanie. Ale pieko nie dawao si przeoczy, przenikao noc swoim blaskiem, jego wiecce strzpy trzepotay ponad odzi ulatujc jak wielkie, biae agle, a za nimi rozpeza si po wodzie, jak owrzodzony i cuchncy potwr, diabelski odr mierci, wo poncej ropy i poncych okrtw, przypiekanego misa, ktre morze doprawiao szczypt soli, a krzyki palcych si marynarzy rozbrzmieway w uszach, podczas gdy trzaskajce pieko buchao pod niego, naszpikowane niezliczonymi gwiazdami, ktre blado i mronie poyskiway, jakby marzy w tej lodowatej nocy, w ktrej statki i ludzie palili si jak rozgorzaa hubka. Na dole zapanowaa rado. To rwnie syszao tych szeciu na pomocie i wiedzieli, e wielkoniemieckie radio rzuca teraz w eter dwiczne fanfary Liszta i ogasza swym suchaczom w specjalnym komunikacie o zatopieniu tylu a tylu tysicy ton wypornoci. Tonau i wypornoci... eby ju niczego nie zabrako w tym piekle. Teichmann spoglda przed siebie w wod i odprowadza j wzrokiem, gdy burzc si i szumic przepywaa wzdu odzi. Zdj rkawiczk i pooy do na osonie pomostu, lecz elazo okazao si zbyt zimne i obawia si, e skra mu si do niego przyklei. Teraz poczu ten chd w samym sobie i raptem ogarna go wcieko. Nie wiedzia, na kogo i skd si to wzio. Zimna, bezgona wcieko ogarna go, usadowia si w nim i rozdara wszystko, co cztery lata wojny zdoay przysypa, zaskorupiae rany znowu spyny krwi, zapieky go w rodku i wgryzy mu si w nerwy. Jednak nie skuli si, sta nadal wyprostowany i patrzy w ogie. Kiedy mu przeszo i wcieko przygasa, by ju sam. Czu si pusty i samotny, jakby jedyny czowiek na obrzeu tego morza pomieni, jak gdyby on sam zapali morze. Ta samotno bya gorsza ni strach przed mierci, to by koniec wszystkiego. A na dole wci nie posiadali si z radoci. Straszne - usysza koo siebie szept Stollenberga. Stan on tu obok Teichmanna i szepn mu to do ucha, i poczucie samotnoci ode szo. Pozosta cichy smutek, przygniatajcy, nucy i obojtny. Mamy pene prawo wysya nieprzyjaci do pieka, a ci na dole nie widzieli tego i nie syszeli, powiedzia sobie, ale przygnbienie zostao. Alecie ich przypiekli, co? Teichmann odwrci si i zobaczy gow wynurzajc si z luku. Pod gow ukaza si tuw i tak dalej, wreszcie cay czowiek stan na wierzchu i powiedzia: - Wspaniay widok, co? Od czasu do czasu jeszcze sycha byo krzyczcych. Miao to brzmienie osobliwie przecige, podobne do gwizdu lokomotywy, z ktrej uchodzi para. Tylko bez faszywego wstydu, panowie, teraz ci piraci pac rachu nek za to, e w czasie wojny wiatowej godzili nasze kobiety i dzieci... Stul pan pysk - odezwa si pierwszy szturman, czowiek nadzwy czaj grzeczny.

Anglicy. Zjedaj pan - rzek dowdca i Timmler znik jak dekoracja teatral na zapadajca si w gb sceny. Potem znw si wynurzy: - Chc tylko zrobi kilka szybkich zdj, trzeba to zachowa dla potomnoci, to mj zawd, panie kapitanie. Poda mi aparat. Hej, wy na dole, podajcie mi tu aparat. Kiedy go dosta, wszystko pokry ju gsty czarny dym, kadc si na ogniu jak czarny caun. Pod nim ropa wci si palia. - Niech to szlag trafi - powiedzia Timmler. 296 Teraz ju ni nie syszeli, nic ludzkiego, tylko ywioy szalay przeciw sobie, ogie i woda. Morze zwyciyo. Ale potrzebowao na to jeszcze wiele czasu. d zanurzya si. Wyrzutnie dziobowe znw zaadowano. Zaoga przedziau dziobowego wykonaa to w rekordowym czasie czternastu minut. Po czym d znowu si zanurzya i posza ladem konwoju, a potem ukaza si im niszczyciel. Jakby wyrs niespodziewanie z wody. Kry go dym z ropy. Pdzi wprost na ich d, spitrzajc przed sob potn fal dziobow. - Alarm! - krzykn dowdca. Sternik wczy dzwon alarmowy. Po szesnastu sekundach d znajdowaa si ju pod wod. Niszczyciel prze szed tu nad ni. Nie rzuci bomb. Zaoga odzi wyranie syszaa detonacje od strony konwoju. Inne odzie podwodne wgryzy si w konwj i nie popuszczay, wic ich zaoga sdzia, e niszczyciel nie bdzie mg im powici wiele czasu, myleli, e zaraz bdzie musia znw zabra si do odpdzania innych wilkw od stada, jeeli stado nie ma by w caoci poarte. Jednak niszczyciel pozostawa w pobliu ich zanurzonej odzi. Dowdca kaza przygotowa rufow wyrzutni do odpalenia pod wod. A nastpnie pokaza niszczycielowi peryskop. Gdy niszczyciel wzi kurs na peryskop, dowdca go wcign, ruszy na obu silnikach elektrycznych ca moc i uszed pod ktem dziewidziesiciu stopni wzgldem kursu niszczyciela. Gdy osign czterdzieci stopni, odpali. Trafi go w cz dziobow. Niszczycielowi oderwao dzib, wjecha przodem pod wod, grodzie mu popkay i z t sam szybkoci, z jak chcia zaatakowa d podwodn, zanurzy si w gb. Znik, zanim upyno p minuty. Ten sposb na zatapianie niszczycieli zalicza si do szaleczych chwytw Luttkego, na ktre nie odwayoby si nawet piciu ze stu dowdcw odzi podwodnych. O caym tym wydarzeniu dowdca nie powiedzia zaodze ani sowa. Pewnie uwaa, e sami to sobie mog wygw-kowa, przecie maj uszy i znaj odgosy tonicia. Albo raczej w ogle nie myla o swej zaodze. Zanim d zdya si wynurzy, ju pojawi si drugi niszczyciel. Dowdca postanowi go zaatakowa. - Wiatr si wzmg, uwaa, panie czif. - Tak jest, panie kapitanie. Atak przebieg, jak zaplanowano. Tylko raz, kiedy peryskop si zanurzy, czif musia wysucha reprymendy, ale tym razem dowdca nie posun si zbyt daleko. Znw prbowa strzeli z pozycji czterdziestu piciu stopni, bo nie mg dokadnie okreli kursu przeciwnika. Jednak udao mu si. Tylko e torpeda posza po wierzchu. Niszczyciel j atwo wymin. - Wczy potrjny wachlarz - rozkaza dowdca. Eksplodoway bomby gbinowe. Grzmot by okrutny, ale nie trafiy, rzucono je tylko na postrach. Kiedy dowdca chcia ustali namiary dla wachlarza, peryskop si zanurzy. Teichmann

Ale to prawda. Wojn przeciw cywilnej ludnoci zapocztkowali

ujrza to na trymomierzu. Czif i inni te zobaczyli. Dowdca poinformowa o tym czifa gosem trzscym si z furii. Czifa wytrcio to z rwnowagi. Kaza skierowa obydwa stery gbokoci na minus trzydzieci pi" i poprosi o przypieszenie. Obydwa silniki p naprzd - rozkaza dowdca sternikowi w kio sku. Ten zameldowa: - Jest obydwa silniki p naprzd - a dowdca przemwi do czifa gosem powolnym i manifestacyjnie niedbaym: - Czy pan dzisiaj zamierza jeszcze raz wyj na czternacie metrw? Kazaem da oba stery minus trzydzieci pi", panie kapitanie. A co to mnie obchodzi? Szum ruby nata si - zameldowa podsuchowiec. Po jakich dziesiciu sekundach czif zameldowa: - Peryskop wolny. Dlaczego nie melduje mi pan o tym w por? Trzynacie koma pi metrw, d idzie w gr, panie kapitanie. Zej natychmiast na czterdzieci metrw, obie maszyny najwysz moc naprzd. Ruszaj pan w d, panie czif, bo staranuje nas - rzek do wdca. Powiedzia to cicho, ale dobitnie, jak wszystko co mwi, tylko prdzej ni zwykle. Napeni dziobowe zbiorniki - zawoa czif. Kiedy d nie od razu si pochylia, zawoa: - Wszyscy na dzib! Ludzie popdzili do przedziau dziobowego, najszybciej, jak tylko mogli. d mocno pochylia si na dzib. - Rufa wystaje na metr z wody, czif- powiedzia dowdca. Gos mia lekko zachrypy. Nie widzieli go, bo siedzia wysoko w kiosku przy pery skopie, wic bardzo zwaali na brzmienie gosu, ktry nie by szczegl nie zmienny czy wyrazisty. Ale tym razem co dao si zauway. 298 - Na stanowiska do zanurzenia - zawoa czif. d wci miaa due przegbienie na dzib, ludzie lizgali si n pytach podogi i do dugo trwao, zanim zdoali dotrze na swoje sta nowiska do zanurzenia. - Wie pan, czif, co bdzie, jeeli kwas wyleje si z akumulatorw? spyta dowdca. Gos jego brzmia teraz cynicznie, jakby odczuwa per wersyjn uciech z powodu chybionych poczyna czifa. Lew doni trzy ma si za nacig linowy powietrznego peryskopu, stop opierajc n skrzynce, na ktrej siedzia czif. Przegbiona dziobem d posza w d. Ludzie syszeli zbliajc si niszczyciel. Zblia si bardzo prdko. Syszeli ten falujcy w gr i w d ton, jak gdyby nadchodzi skokami. Podobny do odgosw wiel kiego, nieregularnie pracujcego widra. Kiedy niszczyciel znalaz si ponad nimi, marynarze spojrzeli w gr i zaczli liczy. Bomba gbinowa opada cztery metry na sekund. Trzy eksplozje. arwki pkay, wszystkie wiata zgasy. Wszyscy poczuli, jak d zadygotaa i zatrzsa si, jej stalowy kadub wibrowa, wywoujc pai szywe uczucie w odku. Nie odbierali tego wiadomoci, bo wszysl kich teraz pochania strach. - Prosz z wolna zej na sto dwadziecia metrw - Teichmann us> sza gos dowdcy. Brzmia on chodno i obojtnie, tak jakby mwic by na sto procent pewien susznoci swego rozkazu. Teichmann nie umu sobie wytumaczy, jak dowdca to robi. Wiedzia, e gdyby dowdc ogarn strach, wszyscy byliby zaatwieni. Dowdca wczy sw kieszonkow latark i skierowa jej wiato n gbokociomierz.

Wskazywa osiemdziesit metrw. Pytanie: odpompowa? - rzek czif. Odpompowa - rozkaza dowdca. - Wczy gwn pomp zzow- rzek czif do mata z centrali. Kto woa o zapasowe bezpieczniki. Ster gbokoci przestawie na obsug rczn. - Odpompowuje si - oznajmi w centrali marynarz od trymowaniz wiato awaryjne nad stoem nawigacyjnym, przy ktrym sta Teici mann, znw si zapalio, mat z centrali wkrci now arwk. Nie by mocna, dawaa zaledwie mde wiato, centrala bya wci pogron w mroku, ludzie na stanowisku trymujcym za yrokompasem majaczyli jak cienie w mroku i pracowali bezgonie jak widma. Tylko gwna pompa zzowa wydawaa warczcy odgos. Kiedy gbokociomierz pokaza sto metrw, czif wyway d, ktra bya ju wytrymowana. Ale za cika i wci opadaa. Niszczyciel nadchodzi. Pytanie: namiar z nasuchu? Trzysta trzydzieci stopni - powiedzia podsuchowiec. Ster prawo na burt, wej na szedziesit stopni - powiedzia do wdca w gr do kiosku. Sternik powtrzy rozkaz takim tonem, jakby mia wysok gorczk. W centrali syszano jego ciki oddech. Gbokociomierz wskazywa sto dwa metry, kiedy cztery razy hukno. - Woda wdziera si do przedziau dieslw! - wrzasn motorzysta od rufy do centrali. " Poczwrna seria posza bardzo blisko. Wtoczya ruf okrtu w gb i ugia go jak napit strun. Grzmot detonacji by nie do opisania. Czif, idcie na ruf i popatrzcie, co tam si stao. W tym czasie ja bd sterowa. Tak jest, panie kapitanie. Palia si tylko kieszonkowa latarka kapitana. Lampa awaryjna nad stoem nawigacyjnym rozprysa si. Gwna pompa zzowa przestaa dziaa. Mat z centrali pracowa nad ni, chocia nic nie widzia. Wrci czif: - Zawr powietrzny w gowicy diesla przecieka, to cienki strumyczek, da si uszczelni, panie kapitanie. - Motorzysta od dieslw do mnie. Rozkaz przekazano do jego maszynowni. Do centrali wpad zadyszany motorzysta od dieslw: - Duo gbiej nie moemy ju zej, panie kapitanie, bo... Kim jestecie? -Co? Pytaem, kim jestecie. Czy brud wam zatka uszy? Starszy motorzysta Hiibler melduje si, panie kapitanie. To brzmi troch inaczej, co? Tak jest, panie kapitanie. - Jeeli zoycie mi jeszcze raz faszywy meldunek, oddam was pod sd wojenny. 300 Tak jest, panie kapitanie.

Tak jest, panie kapitanie. Co wy macie na myli mwic, e woda si wdara, co? Wasz mel dunek powinien brzmie: zawr powietrzny w gowicy diesla ma prze ciek. Zrozumiano? Tak jest, panie kapitanie. Jak si odlewacie, to nie mwicie zaraz, e to wodospad. Tak jest, panie kapitanie. A teraz spywajcie natychmiast do swoich dieslw i uszczelnijcie ten przeciek. Tak jest, panie kapitanie. - Starszy motorzysta jeszcze tylko z cicha zakl: - Cholera sakramencka! - gdy odchodzc polizn si na potu czonym szkle i gow upn o pkulist grod. Podsuch zameldowa, e niszczyciel si zatrzyma. - Pena cisza w odzi. Kto nie ma nic do roboty, moe waln si do koi i spa - rzek dowdca. Po czym kaza zatrzyma lewy silnik, a pra wy przeczy na bardzo wolno". W przedziale oficerskim drugi szturman zajcza. Na rufie byo sycha, jak gorczkowo pracuj przy dieslach, ale robili to po cichu. Pniej brzkn tam klucz do rub, spadajc na pyty podogi. Co za dupy - odezwa si czif. Bardzo zdenerwowany. Bardzo pana prosz, czif- rzek dowdca. Najposuszniej prosz o wybaczenie, panie kapitanie, wypsno mi si. Nazywa si to lapsus linguae, drogi czifie. Najmdrzejszym moe si przydarzy - rzek pierwszy szturman. Ten aciski zwrot, wypowie dziany sto metrw pod wod w sytuacji, gdy wa si ycie i mier, mia w sobie co niespodziewanie wesoego. Szacunek, jakim Teichmann da rzy pierwszego szturmana, jeszcze wzrs. Wskazwka gbokociomierza zatrzymaa si na stu szesnastu metrach. Obydwa stery gbokoci ustawione byy na mocno w gr". d opadaa wolniej, ale opadaa, i jeeli wkrtce nie ruszy gwna pompa zzowa, opadn jeszcze gbiej, jak najsuszniej pomyla Teichmann. Zabrzmiao: tak. Mczyni wzdrygnli si, jakby dano im pejczem po twarzy. Powtrzyo si: tak 301 Znowu zapada cisza. Teichmann sysza oddechy innych. W dieslach wstrzymano si z robot. Znowu zrobio: tak. Tak... Tak... Tak... Cisza. A potem szmer, jakby kto rzuci garci wiru o burt. Znajdujemy si w wizce lokacyjnej niszczyciela - rzek podoficer od radiowego nasuchu. Zgadza, si - odrzek dowdca. Wyda par komend do steru. Pr bowa si odwrci ruf do niszczyciela, by utrudni mu lokalizacj. Ale d nie reagowaa na ruchy steru, bo sza za wolno. Niszczyciel si zblia - powiedzia radzik. Niech mu bdzie - rzek dowdca. Namiar sto dwadziecia stopni. Zblia si szybko - powiedzia ra dzik. Moe si nie krpowa - rzek dowdca. Po czym obliczy: kurs

Pokadowy sd wojenny. W p godziny pniej bdziecie trupem.

wasny, kurs przeciwnika, kurs na wyminicie -jeeli si przeliczy, d idzie prosto pod bomby - wiedzieli o tym. Wpatrywali si w dowdc. Ster prawo na burt, lewy silnik ca naprzd - rozkaza dowdca i poda sternikowi kurs. Odgosy rub niszczyciela nasiliy si. Zmierzay ku odzi. Raptem niszczyciel znalaz si wprost nad nimi. Okropnie gono huczay jego prdko obracajce si ruby. Czeka. Wyczekiwa, co teraz nastpi. Czeka... Podwjny grzmot. Ale duo goniejszy. Teichmannem rzucio o skrzyni kartofli. Poczu na karku rdz i uszczc si farb. Pomyla, e to ju koniec. Albo raczej nic nie pomyla, tylko mia poczucie, e to ju koniec. Ale do tego byo jeszcze daleko. Kiedy si pozbiera i stan, jaki n uci go w twarz. Cicie spieko jak ogniem. A w tej samej chwili czif powiedzia: - Rurka wodo-wskazowa ma przeciek. Uszczelni - rozkaza dowdca. Odgosy niszczyciela zanikaj - rzek radzik. Dowdca kaza zatrzyma jedn maszyn, a na drugiej i bardzo wolno". Znw cisza. Sycza tylko strumyczek wody wdzierajcej si przez pknite szko rurki wodowskazowej, raz wyej, raz niej, wreszcie rwnomiernie wiszczcy dyszkantem. Gbokociomierz wskazywa sto szedziesit metrw. Dowdca zgasi sw latark. Timmler tylko kwili. Czybymy mieli na pokadzie niemowlaka, panie szturman? Nic o tym nie wiem, panie kapitanie. Timmler dalej kwili. Szczka zbami, jakby trzs si z zimna. W ciemnym wntrzu wszystko sycha byo bardzo wyranie. - Doktorze Timmler, rozkazuj panu natychmiast po wynurzeniu si przeczyta Senek, znajdzie go pan w bibliotece pokadowej. Najpniej za trzy dni przedstawi mi pan wypracowanie dugoci dwudziestu stron na temat: czego nauczyem si od Seneki. Czy pan mnie zrozumia? Syszeli, jak niszczyciel zmniejsza obroty. Timmler nie odpowiedzia, ale przynajmniej przesta kwili. - Czy nie wyraziem si jasno, doktorze Timmler, czy odjo panu mow, kiedy pan usysza z moich ust imi filozofa? Niszczyciel zatrzyma si. Ju go nie syszc, wiedzieli, e ich szuka. - Och, Boe -jkn Timmler. Dowdca skierowa dzib odzi na ostatni namiar z podsuchu. Panowaa miertelna cisza. W odzi i w wodzie. Ludzie yli nadziej, e a nu niszczyciel ju ich nie znajdzie. Za Boga nie musi pan mnie uwaa, doktorze Timmler. Wystarczy, eby pan respektowa mnie jako diaba. Tak... Co prosz? Tak jest... -1 to wszystko? Tak jest, panie kapitanie. No widzi pan. Z biegiem czasu nauczy si pan u mnie nawet i po niemiecku, panie doktorze. Duga cisza. Moe zgubi nas, pomyla Teichmann. By sam. Tej nocy kady by sam ze sob. Nikt nie
302

widzia drugiego ani jego strachu. Ale ten istnia. Trzeba byo samemu si z nim upora. Teichmann zamkn oczy i wsuchiwa si w noc. yli ju tylko suchem. Ale such nie ma poczucia cza303 su, nikt by nie potrafi powiedzie, jak dugo trwaa ta cisza. Wtem skoczya si. Kiedy usyszeli, jakby kto zapuka do burty. Rozlego si: Tak. Jakby si leao uchem na pniu katowskim i topr spada ze wistem. Zrobio: Tak. Teichmann pierwszy raz w yciu posysza, jak mczyzna - Timm-ler si do nich nie zalicza - pacze. Moe to mat z centrali, pomyla. Jego gony pacz by zaraliwy. Znw: Tak. Po kilku sekundach znowu zrobio: Tak. Po czym pauzy, gdy wizka lokalizujca nie trafiaa w d, robiy si coraz krtsze, a wreszcie wir posypa si na burt. ruby niszczyciela zaczy si obraca, przypieszyy, zbliyy si i stay goniejsze, niszczyciel szed na d, ludzie wszystko syszeli: jak przebieg nad ni, jak bomby gbinowe plusny do wody, i automatycznie zaczli odlicza. Kiedy niszczyciel oddali si z najwiksz szybkoci, aby go wasne bomby nie rozniosy, Teichmannowi zrobio si sabo ze strachu. Przykucn na pododze, opar gow na kolanach, przedramiona przycisn sobie do uszu, domi otoczy gow i czeka. Tym razem nastawili bomby na wiksz gboko, wic potrzebuj wicej czasu, by do nas dotrze i tutaj przy nas eksplodowa, musisz wic jeszcze zaczeka, ale im gbiej eksploduj, z tym wiksz si, bo woda jest coraz twardsza, pomyla, poza tym ci z niszczyciela to nie pocztkujcy, oszczdzaj swoich bomb gbinowych, pomyla i jeszcze pomyla, e nie wolno mu teraz myle albo e powinien myle o czym innym, po prostu wykreli niszczyciela z rachunku, powiedzia sobie. Wiedzia, e znajduje si wrd kolegw, lecz wydawa si sobie osamotniony i aosny, jak winia, czekajca na zaszlachtowanie. Lecz nie podobao mu si porwnanie ze wini, stwierdzi, e nie jest jak na wini wystarczajco gupi, poszuka innego zwierzcia i wyobrazi sobie szczura, ktrego topi w jego norze, ale przedtem jeszcze nim solidnie potrzsn, aeby go pomczy, ma si topi tak fajnie i powolutku, eby co z tego mia, przekonywa si. Czu wasne tchrzostwo i jak diabli bior cae jego mstwo, ktre sobie czasami wmawia, jedno: tak! i ju go nie ma. Niszczyciel rzuci dziesi bomb gbinowych. Paru krzykno. Masy wodne, porozrywane wybuchami, z grzmotem zwieray si teraz na powrt. Bomby w krtkich odstpach czasu wybuchay nad odzi i wtaczay j coraz gbiej.

304 Dowdca wczy latark i skierowa j na wskanik gbokoci. J Strzaka zatrzymaa si na kocu skali. Pniej omit wiatem central. l Powieci ludziom po twarzach. Teichmann zobaczy, e stoj. Stali przy l grodziach centrali. Trzymali pod pach swe ratownicze urzdzenia do i; nurkowania. Niektrzy rozpili suwaki ich pokrowcw. A d znajdowaa si na gbokoci dwustu metrw. Niszczyciel odpywa. Dowdca nie pieszy si z wyczeniem latarki. Zgasi j dopiero, kiedy niszczyciel si zatrzyma. Rozleg si gos czifa: - Pytanie: czy przedmucha? Nie. - A potem: - Nic mi o tym nie wiadomo, abym rozkaza opu ci stanowiska zanurzenia. d zwiksza zanurzenie - powiedzia czif. Co z t pomp zzow? Nic nie widzimy, panie kapitanie - odezwa si kto od urzdze do

305

Po czym znw si wzdrygnli, bo kadub odzi zatrzeszcza. Nastpiy jkliwe odgosy, jakby stalowy kadub stka pod naciskiem wody. Niesamowite odgosy. Mona si od nich pochorowa. Ju nie ustaway. Mocny kadub wewntrzny osign granic swej wytrzymaoci. Czif poda gboko na okoo dwustu trzydziestu metrw. W centrali zapalio si owietlenie awaryjne. Odgosy w kadubie nagle stay si bardzo gone i nieustanne, jak gdyby co zginao z wolna stalow rur, na rufie rozleg si mocny i suchy trzask, jak wystrza z pistoletu, kto krzykn i zapada znw cisza. Zaraz po krzyku nastpi rwnomierny i gony szum, jak gdyby zapiewaa rozpdzona pia tarczowa. Mat od dieslw wetkn gow przez rufow grod do centrali i powiedzia: - Diesle nabieraj wody. Teichmann, zobaczcie, co si stao. Tak jest, panie kapitanie.

Zrbcie wreszcie co z tym owietleniem awaryjnym. Staramy si, panie kapitanie.

trymowania.

Ten od dieslw poprowadzi Teichmanna, przywiecajc kieszonkow latark. Wski, prawie niewidoczny strumyczek, biay i cienki jak skrzypcowa struna E, widnia porodku maszynowni. Od pyt podogi, wgitych pod jego naciskiem, a do sufitu. Na pododze lea mczyzna. Teichmann nie mg go rozpozna. Mat od dieslw powiedzia, e to bosmanmat motorzysta Carls. Obok leaa jego odcita do. Na suficie kaduba cinieniowego odskoczy nit, wbi mu si w czaszk i przebi pyty podogi. Kiedy maszynista upada, jego lewy przegub trafi pod strumie wody. Teichmann wrci do centrali i zameldowa o tym dowdcy. Nie mog tego uszczelni? Nie na tej gbokoci, panie kapitanie. Prosz najposuszniej o zezwolenie na szasowanie zbiornikw rzek czif. -Nie. Teichmann stan znw przy stole nawigacyjnym. Zamkn grod od centrali na ruf - rozkaza dowdca. Zatrzani to drzwi w grodzi. Ludzie w maszynowniach dieslw i elektrycznej zo stali odcici. Strumyk wody i tak sycha byo w centrali. Prosz zej na sto pidziesit metrw, panie czif. Prosz o zwikszenie szybkoci, panie kapitanie. Oba silniki p naprzd. Oba silniki p naprzd - powtrzy sternik. Czif ustawi oba stery gbokoci na minus trzydzieci pi", ale wskazwka gbokociomierza nie drgna. Czif zastuka w szko, ale wci nic si nie ruszyo. d nie reaguje na ster gbokoci, panie kapitanie. Usyszeli: Tak. Oba silniki maa naprzd - rzek dowdca. -Jest oba silniki... Tak. Jest oba silniki maa... Na jzyk wam pado, sterniku? Jest oba silniki maa... Tak. ...silniki maa naprzd. wir zaterkota o burt.

Niszczyciel znw ruszy na nich, przeszed nad odzi i rzuci sze bomb. - Melduj posusznie, e d ju nie moe wynurzy si dynamicz nie, poniewa... 306 - Wiem, panie czif. Cisza. A znowu zapukano w burt. Odstpy midzy trafieniami przez wizk | lokacyjn stay si wiksze, ale bardziej regularne. Trafiaa co p minuty. Niszczyciel na razie nie atakowa, nie pieszy si. d podwodna ', ju nie moga mu si wymkn z sieci namiarw lokacyjnych, jak mucha z sieci pajka. Ju tylko kwestia czasu, rachunku. Reszta zaleaa od tego, kiedy wyczerpi si akumulatory silnikw elektrycznych. Do wymykania si bombom gbinowym potrzebna jest dua szybko, a due szybkoci poeraj prd, niskie szybkoci rwnie, tylko wolniej. Wszystko to dao si wyliczy. Rwnie i to, kiedy w odzi zabraknie tlenu. Nie dao si tylko cile obliczy, kiedy woda zmiady d podwodn, to byo kwesti dowiadczenia, a kto sprawdzi, ju nie mg tego przekaza. Ale trzeba si byo z tym liczy na gbokoci od dwustu czterdziestu do dwustu osiemdziesiciu metrw. Dobrze umieszczone bomby gbinowe mogy to spowodowa ju na dwustu metrach. Po kadym tak mieli nadziej, e nastpnego ju nie bdzie. Ale bya to gupia nadzieja. Powtarzao si najpniej po doliczeniu do trzydziestu, przenikao do szpiku koci, a zwaszcza do mzgu, doprowadzajc ludzi do obdu. Niszczyciel znw nadchodzi. - Sprbujemy jeszcze raz, panie czif. W drzwiach dziobowej grodzi, zamykajcych central, pojawi si mat radiotelegrafista Bolz i przysiad na ich obudowie. Sympatyczny facet, troch niemiay, ale poza tym bez zarzutu. e mao si odzywa, nie byo wad, jak i to, e nosi przy sobie ma Bibli i czasami j czyta, lec w koi albo kiedy na jego wachcie przy radiu nic si nie dziao. Teraz zacz j czyta na gos. Co o mrocznej dolinie paczu, po ktrej trzeba wdrowa. Moe to i racja, pomyla Teichmann, chyba jaki psalm czy co takiego, w kadym razie odwraca uwag. W tym momencie faceta chyba nic nie obchodzi, e niszczyciel nad nami kry i rzuca bomby. Kiedy je rzuci, Bolz nie mg wprawdzie dalej czyta, te by tylko czowiekiem, ale zaraz po tym wrci do gorliwego czytania, jak gdyby si obawia, e nie zdy przeczyta do koca. Teichmann odnis wraenie, e tym razem bomby nie pady tak blisko, w centrali nawet nie popkay lampy awaryjne. Jeeli tak dalej pjdzie, pomyla, mona si sta pobonym.

Niszczyciel odpyn. Bolz dalej czyta. No ju przesta, czowieku Boy - odezwa si dowdca. d idzie do gry - powiedzia czif. Paskiej uwadze nic nie ujdzie - rzek dowdca. Mat Bolz doczyta werset do koca i schowa Bibli, jak portmonetk, do tylnej kieszeni. Ani ladu zakopotania. - Powiedzcie mi, kto wam pozwoli robi tyle haasu? Radiotelegrafista jak gdyby spad z obokw. Wydaem rozkaz, aby kady, kto nie ma nic do roboty, pooy si spa, a wy tu przyszlicie gldzi i haasowa. Tutaj nie kko czytelni cze. Tak jest, panie kapitanie. Poza tym bez rozkazu opucilicie swoje stanowisko zanurzenio we. Co wy sobie waciwie wyobraacie, h?

Radio nie potrafi nic odpowiedzie. Kady mgby tak przyj i urzdzi opowiadanie bajek. Jak sdzi cie, co by si stao, gdybym ja zabra si do jakiego czytada zamiast si zajmowa tym niszczycielem? O tym, co si robi na pokadzie, ja decy duj i nikt inny, zapamitajcie to sobie. Jak wrcimy do domu, skieruj was do przedszkola narodowo-socjalistycznego, tam bdziecie mogli opo wiada bajki, banie jeden. A przedtem jeszcze mam ochot zamkn was na par tygodni. Jak Boga kocham, co za mapiarni ja mam tu na pokadzie. No, ale przed nastpnym rejsem ja wyprztn cay ten gnj, moecie tego by pewni. Czego tu jeszcze chcecie? Niczego, panie kapitanie. To czego sterczycie? Jazda std. A jutro do poudnia napiszecie mi sto razy zdanie: O tym, co si robi na pokadzie, decyduje dowdca i nikt inny. Ja wam jeszcze... Pompa zzowa dziaa - odezwa si mat z centrali. Nie przerywa mi, jak mwi. Tak jest, panie kapitanie - rzek mat. Co macie napisa, ptaku? O tym, co si robi na pokadzie, decyduje dowdca i nikt inny. Radzik zosta osdzony. Im wyej d wypywaa, tym ostrzej wypada wyrok. Stwierdzili, e nie mia prawa robi tego z Bibli, to byo nietaktowne, bezwstydne. Szukajc pomocy, sign po rodek, ktry innym jest niedostpny i wcale go nie chc. Wyama si przez to z koleestwa - eby chocia czyta sobie po cichu - dowdca mia cakowit racj - gdyby czyta po cichu, uwaali, nic by mu si nie stao, a tak... Kiedy gbokociomierz wskaza sto dwadziecia metrw, mat z centrali oznajmi, e Bolz powinien zosta misjonarzem, ale na niemieckim U-Boocie nie ma czego szuka. - Nie pytaem was o zdanie, bekso jedna - uci dowdca. I te susz nie, pomylaa zaoga. Mat z centrali zosta zaatwiony. Znw rozlego si: tak. Tylko dwa razy. Potem ju niszczyciel by nad odzi, a kiedy odpywa, hukno dziesi razy. Podnosili wrzask przy kadej eksplozji. Wszystkich ju ogarna rozpacz. To byo gorsze ni za pierwszym razem. W odzi znowu zapada noc. - Uszczelni wszystkie grodzie - krzykn dowdca. Zatrzanito elazne drzwi od strony dziobu. Z trymomierza walia na central szeroka struga wody. Goniejszy sta si szum wody wpadajcej do dieslw. d szybko si pograa. Uruchomi gwn pomp zzow - rozkaza dowdca. Pompuje si - zameldowano z trymowni. Na dwustu metrach wskazwka gbokociomierza stana. - Niszczyciel zastopowa. Nowe odgosy rub w duej odlegoci, zbliaj si z wolna, namiar dwiecie dwadziecia - rzek mat od radia. Wszystko stao si jasne. Niszczyciel wezwa posiki. Teraz ju we dwch wykocz d podwodn. Ile obrotw? Jeszcze nie da si stwierdzi - odrzek radzik. d nie da si zatrzyma - powiedzia czif. - Przypuszczalna g boko dwiecie pidziesit metrw.
308

Komendant podnis do ust mikrofon od gonikw. - Do wszystkich. Otworzy grodzie. Przygotowa si do walki artyleryjskiej. Bdziemy strzela, dopki wystarczy amunicji. Kiedy zabraknie marynarzy, przy dziale stan maszynici. Byo to jakby wyzwolenie. Czyste szalestwo, z jednym dziaem atakowa dwa niszczyciele, ale o tym ju nikt nie myla. Nadeszo wreszcie wyzwolenie. - Starszy bosman, przygotujcie do zniszczenia wszystko, co tajne. 309 Tak jest, panie kapitanie. Przedmuchamy wszystkie zbiorniki spronym powietrzem. Pro sz w por wyrwnywa cinienie, panie czif. Tak jest, panie kapitanie. Wszyscy z latarkami do centrali. Ludzie nawoywali si. Mat z centrali zaoy swe rkawice robocze, donie mu si trzsy jak u starca, ale bysk radoci przebieg mu po zapakanym, przeartym przez strach obliczu, kiedy stan przy gwnym zaworze szasu. Podniesiono pyty nad komor amunicyjn, tymczasem zrobio: tak i sypnito kamykami o burt, ale nikt nie zwrci na to uwagi, ju to znali. Z omotem, jakby chcieli zaguszy odgosy niszczyciela, przenosili pociski do centrali. Teichmann spojrza na Stollenberga, ju znw wiadomie, pierwszy raz od czasu, gdy zaczy wybucha bomby gbinowe, i kiwn do niego, a pokurczon twarz Stollenberga rozjani krzywy, ale dobroduszny umiech. - Pierwszy szturman, pan zamiast drugiego szturmana zabawi si w oficera artyleryjskiego. Tak jest, panie kapitanie. Niszczyciel nadchodzi. Przeczekamy jeszcze to podejcie - rzek dowdca. Niszczyciel nadciga z du szybkoci. W odzi a zastkali. Chcieli umiera na grze, przy dziale, w czynnej walce, a gdy teraz pdzi na nich niszczyciel, obawiali si, e jeszcze i t mier mog im odebra. Potem hukno i niszczyciela ju nie byo nad odzi. Z oskotem pkay grodzie. Potem ruby niszczyciela zwolniy. Odgosy tonicia - przekaza radzik. Gdzie? Na dwustu czterdziestu stopniach, tu obok nas, panie kapitanie. Czy syszycie jeszcze ruby niszczyciela? Nie, panie kapitanie. Przecie nie mg sam siebie zatopi. Panie kapitanie, teraz sysz ruby na dwustu dwudziestu stopniach, brzmi to jak gdyby diesle - powiedzia mat od radia. Brzmiao to jak odywka dziecka, ktremu niemal gos odebraa rado z niespodziewa nego prezentu. Dlaczego od razu nie mwicie, co? To znaczy, e inna d go roz walia. Klar do wynurzenia, czif.
310 Z pierwsz wacht Teichmann wspi si na pomost kiosku. Gwiadziste niebo. Zimno. Wta, niebieskawa zorza polarna. Ani ladu po niszczycielu. - Reflektor na gr. Sternik poda go na pomost. d nawizaa Morsem kontakt z innym niemieckim UBootem. W kilka minut pniej obie odzie podwodne zbliyy si na odlego gosu. Facet niele nam dopiek - krzykn do tamtych Liittke. Tak mylaem. By tak pochonity swoj robot, e nie zauway

wa niszczyciela, tego bym si wystrzega. -No to... powodzenia. - Tego samego. Na dole w kiosku rozjarzyy si czerwone punkciki, wolni od wachty zebrali si pod wiejsk lip i kurzyli papierosy. Te pomogli, kiedy starszy motorzysta Carls, obwizany jak paczka, by wcigany w gr na pomost i wyrzucony za burt. Starszy bosman postawi krzyyk na mapie morskiej, obok niego wpisa dugo i szeroko, dat i godzin. Przez trzy godziny atakowani bombami gbinowymi, wpisa dowdca do dziennika okrtowego. Klapa u wylotu czwartej wyrzutni nie daa si otworzy. Trudzili si przy niej w trzech grupach: pierwszy szturman i marynarz numer jeden, obydwaj chorowie oraz mat mechanik i marynarz numer dwa. Woda bya lodowata. Ale przejcie po grnym pokadzie byo jeszcze gorsze. Za pierwszym razem wydawao si nagim mczyznom, e zimno ich po prostu zabije na tych kilku metrach od kiosku do dziobnicy. Trudno im byo nawet idc unosi kolana, a kiedy przebyli poow drogi, najchtniej stanliby i tak ju zamarzli, bo wydawao si cakiem niemoliwe, aby doj po oblodzonym pokadzie boso a do dziobnicy. Tylko e na kiosku sta dowdca. Czuli na plecach jego wzrok i nie chcieli dopuci, aby wykrzykn do nich jeszcze jak stosown uwag. Wystarczyo, e im si przyglda. Zanurzenie si do wody byo jak dobrodziejstwo: woda bya cieplejsza ni powietrze. Dopiero po kilku sekundach pracy w sonej, szarozie311 lonej wodzie spostrzegli, e woda te jest lodowata, i tylko fakt, e na grze dowdca spoglda na zegarek, zmusza ich do pracy i nie pozwala natychmiast wyskoczy na powrt z wody. A poniewa wiedzieli, e ich tortury nie skocz si, dopki nie naprawi tej klapy, wic pracowali z rosnc zajadoci. aden nie wytrzymaby w wodzie duej ni cztery minuty. Byli w pasie obwizani lin, po ktrej ci z pokadu przesyali im co minut piciokrotne, krtkie szarpnicie jako pytanie, czy wszystko w porzdku. Kiedy nurkujcy nie od razu odpowiedzia piciokrotnym szarpniciem, wycigano go. Na pocztku zdarzao si, e ktry zapomnia odpowiedzie, pochonity swj prac przy klapie przy uyciu omu, mota i lejszego motka, i natychmiast wcigano go na pokad. Byo to bolesne, bo ci na pokadzie mocno cignli, a lina wrzynaa si w biodra, po czym obcieraa zawsze to samo miejsce, ktre nie przestawao krwawi. Najgorszy by powrt. Ciko zdyszani i wyczerpani od wysiku pod wod, odwalali to, po czym musieli, trzsc si z zimna, meldowa dowdcy na kiosku, e klapy wci jeszcze nie udao si otworzy, a nastpnie drobiazgowo wyjania, dlaczego si nie udao. Nie dao si niczego zagada, dowdca bardzo dokadnie wiedzia, jak wyglda klapa wyrzutni i jak si z ni naley obchodzi. Oczywicie mgby rwnie dobrze wysucha tego sprawozdania wewntrz odzi, ale mia swoje powody, aby czyni to na powietrzu, oni za znali te powody i stosowali si. W centrali rozcierano ich, dopki skra nie staa si czerwona jak rak, po czym wypijali swj dodatkowy przydzia wdki, l znw brali si do roboty. Kiedy Teichmann i Stollenberg zanurzyli si po raz trzeci, wreszcie udao im si otworzy klap. Przygldajcy si im gruby morwin, dugi co najmniej na metr, pierwszy wsadzi gow do rury. Teichmann da mu klapsa w petw ogonow i morwin wylecia z wyrzutni jak byskawica, co wygldao nadzwyczaj miesznie. Teichmann i Stollenberg nabrali sonej wody w usta, bo nie mogli si powstrzyma od miechu, a Stollenber-gowi wypad przy tym ustnik urzdzenia ratunkowego do nurkowania, tak i musia wynurza si z wielkim

Od razu atakowalicie? Nie, skde. Sam wyszed mi na dobry strza. Dobrowolnie atako

mojej odzi - odkrzykn tamten dowdca.

popiechem. U-Luttke ani chwili nie zwleka. - Konwj nie bdzie na nas czeka - stwierdzi dowdca i rozkaza: oba silniki caa naprzd. Inne odzie podwodne pozostaway w kontakcie z konwojem i poday przez radio jego pozycj i kurs. 312 Fala przybieraa na sile. Gdy wieczorem Teichmann wyszed na kiosk, stan morza sign omiu. Przez noc sztorm zamieni si w orkan. Wachta na pomocie czekaa na rozkaz zanurzenia si. Ale nie nadszed. Zamiast tego na kiosku pojawi si dowdca i rykn do pierwszego szturmana: - Utrzymujemy kurs i szybko. - Po czym stan przy peryskopie i trwa tak przez pidziesit dwie godziny. Nic nie byo wida. Gigantyczne fale wtaczay si na nich z boku. a kiedy z wody sterczay same gowy stojcych na wachcie, wicher wgryza si im w twarze, jakby chcia je obedrze ze skry. d przechylaa si w obie strony do osiemdziesiciu stopni. Wiedzieli, e nie mog wywrci si dnem do gry, e oowiany kil zawsze ich wyprostuje, tylko nie wiedzieli, jak dugo oni to wytrzymaj, bojc si, e gry wodne zmiad ich albo spucz za burt. Byli przypasani, ale wiedzieli, e pasy te mog si urwa. Przemagao ich zmczenie i zimno. Lodowat wod odbierali jako ciep, ale wicher, omiatajcy ich kompletnie przemoczon odzie, wydawa si dostatecznie silny, aby im pourywa gowy, a przy tym wy jak tysic piszczaek organowych fortissimo. Ich uszy od tego guchy. Zdrtwiae rce stanowiy cz odzi, jak gdyby si z ni zrosy, a dowdca stercza jak drugi peryskop. Noc bya czarna i nieprzenikniona, tylko pokryte pian grzywy fal poyskiway jak biay, krystaliczny cukier; ktrym posypano przepastnie urwiste czarnozielone gry o szczytach cigle miotanych wzwy przez nieustajce trzsienie ziemi i tratowanych przez nastpne gry, szalecza wcieko wiatru i morza, oba za wybray sobie za ofiar drobny, niski kiosk odzi podwodnej. Ludzie na tym kiosku przebywali wicej pod ni nad wod. Waz kiosku zamknito. Dowdca i czterej wachtowi samotnie staczali bj z orkanem i wszyscy - oprcz dowdcy - uwaali to za walk pozbawionjakiegokolwiek sensu, przeklinajc swego dowdc jak wcielonego diaba. Mogli to robi na gos, bo i tak nikt nie sysza. Wszystko gino w nieustajcym ryku sztormu i grzmocie fal, w chaotycznej orkiestrze o niewyobraalnej potdze brzmienia i przeraliwych dysonansach. Kiedy wytrzymali tak trzy godziny, okazao si, e jest ich tylko czterech na pomocie. Nie zauwayli, kiedy odszed stojcy na oku od rufy po lewej burcie. Dopiero gdy dowdca rykn Teichmannowi do ucha, eby zapyta przez tub, czy nie ma go na dole w odzi, usyszeli, co si stao. Pytanie byo czyst formalnoci, ale Teichmann zacz wrzeszcze do tuby. Co mu odkrzyknli ci z dou, nie mona byo zrozumie. Wic odrykn dowdcy. Po przejciu kolejnej lawiny wodnej, ktra pogrzebaa ich na dwadziecia sekund, dowdca odwrzasn Teichmannowi, eby si rozejrza na dole. Komiczne, pomyla Teichmann, e go co takiego w ogle interesuje. Gdy na pomocie przez moment nie byo wody, Teichmann unis szarpniciem pokryw luku i zszed do kiosku. Luk za sob natychmiast zamkn. Sternik w kiosku popatrzy na niego jak na upiora, pochyli gow nad lukiem centrali i ze stkaniem zwymiotowa. Niech go zluzuj, powiedzia do Teichmanna, nie potrafi ju utrzyma kursu, ra kompasu doprowadza go do szalestwa. Teichmann popatrzy mu w oczy i uwierzy. Po czym zszed do centrali i jeszcze by pod lukiem, kiedy sternik, jakby na potwierdzenie swego budzcego si obdu, narzyga mu na gow. Teichmann by zbyt wymczony, aby zareagowa na to czymkolwiek poza tym, e z obrzydzeniem potrzsn gow. Czy ten Stary cakiem zwariowa? - krzykn mat z centrali. Trzy

ma si, z rkoma nad gow, za kka zaworw, co przy tak zawrotnych przechyach wygldao, jakby chodzi na rkach. Sam go zapytaj. Wcieky pies. Ten przeklty przez Boga kundel. Ten ohydny sracz - mat wywrzeszcza te sowa, ostatnie tak przeraliwie, a Teichmann, ktry ju na wp przeszed kulist grod, zmierzajc do czci dziobo wej, gwatownie odwrci si w przekonaniu, e to napad obdu. Ale okazao si, e mat tylko dlatego tak wrzasn, e akurat znw przyszo mu stan bardziej na rkach ni na nogach. W przedziale dziobowym Teichmann z pocztku nic nie widzia. Kiedy oczy jego troch przyzwyczaiy si do pmroku, zacz rozpoznawa szczegy. But morski, bochenek chleba, bielizn, onierza, ktry lea na plecach wycignwszy nogi do gry, jakby chcia zrobi stjk, a wszystko to miotajce si w rytmie rozkoysw odzi z burty na burt. Niektre z pasw podtrzymujcych koje byy pozrywane i ludzie nie mieli gdzie si pooy. Dla Teichmanna stanowio zagadk, jak mog wytrzymywa t piekieln jazd przez tyle godzin. Zobaczy paru rannych o krwawicych doniach i twarzy oraz jednego, ktrego wosy byy z jednej strony cakiem czerwone od krwi, wyglda jak kobieta, chcca ufarbowa so314 bie wosy na rudo, ktrej w poowie przerwano to zajcie. Ale nie mg si dugo przyglda temu mtlikowi, bo za chwil caa zawarto przedziau dziobowego stana na gowie. Pozrywane pasy przy kojach przypomniay mu o rozkazie dowdcy. Zdy o nim zapomnie i ju nie wiedzia, po co waciwie go wysano pod pokad. Zaginionego nie byo w odzi. W drodze powrotnej Teichmann wstpi do kubryka podoficerw i rozejrza si za Stollenbergiem. Ten lea bezsennie w swej koi, zaklinowany midzy podniesion krat a cian, i przestraszy si, kiedy Teichmann go dotkn. - Jak si czujesz, Emil? Choroba morska? Nie. Po prostu le. Co ze mn nie tak. Czuj si tak niedobrze, wprost miertelnie, ale nie umiem powiedzie dlaczego. - 1 na to wanie wyglda. Teichmann nigdy jeszcze nie widzia go przygnbionego. Wy da mu si jak gdyby obcy, jego dziecica twarz nagle przybraa starczy wygld. Twj odek nie przywyk do tych wciekych podrygw. To nie odek, Hans, ty... to si musi le skoczy, co wyprawia nasz kapitan. I wiem, dlaczego on to robi: bo nienawidzi Anglikw. Czif mi kiedy powiedzia, rozmawialimy o tym. Zapytaem go, dlaczego kapitan jest taki - i czif mi wyjani, e na pierwszym rejsie bojowym byo to w okolicach Gibraltaru - przyglda si przez peryskop, jak dwie angielskie korwety bez litoci wystrzelay zaog ciko uszkodzonego U-Boota, zmuszonego do wynurzenia si. Czif mi opisa, jak dowdca, obejrzawszy to, by przez dwa dni nieprzytomny z wciekoci, i odtd zrobi si taki. Nie zapominaj, e na tych korwetach nie pywaj zawodowi onie rze. Pomyl o takim Pauli. Owszem... ale mimo to powinien si zanurzy. To gupio brzmi w tym kontekcie - ja wiem - ale nie moe si to dobrze skoczy a przecie konwj te musi przy takiej pogodzie zmieni kurs. le si

czuj, Hans, nic na to nie poradz. Powiem ci uczciwie, e cieszybym si, jakbymy ju wrcili do domu. Ta przeklta wojna mnie...

Panie podchory, dowdca pyta, gdzie si pan podzia. Wanie id. Wic tamtego zmyo za burt, to ju nie ulega wtpliwoci. Teichmann wykrzycza to w twarz dowdcy, a najchtniej uczyniby co wicej. Niepogoda trwaa bez zmian. Mogem by to przewidzie, mwi sobie Teichmann w zajadej, bezsilnej wciekoci, przyapujc si na tym, e powtarza w myli sowa mata z centrali. Po co w ogle stercz na kiosku, nie mia pojcia. Odblaski pienicego si morza, niene i zimne, byy jedynym, co dao si wypatrzy w tej ciemnoci. Dobrze, pomyla, mog ostatecznie zrozumie, e dowdca nie chce si zanurza, pod wod robi si zaledwie trzy albo cztery wzy, a my na powierzchni robimy okoo dziesiciu. Ale dlaczego piciu ludzi musi sta na kiosku? Gdy tak rozmyla, nastpia zmiana. Zluzowali ich starszy bosman, Stollenberg, drugi mat z centrali i pewien bosmanmat. Dowdca pozosta na grze. Teichmann usiowa si rozebra. Kiedy chcia uchwyci rkoma swj but morski, musia stan na jednej nodze i przewrci si. Kiedy pooy si na plecach, przetaczao go jak beczk, a gdy chcia si wygrzeba ze swej skrzanej kurtki, mokrej i cikiej jak tuzin grubych zimowych paszczw, polecia gow na pudo echosondy, z takim rozmachem, e powiedzia sobie: albo ju echosonda na nic, albo moja gowa. Jednak po trochu, starannie uwzgldniajc prawo cikoci, zdoa wygramoli si ze swojej kurtki, wreszcie udao mu si take cign i wy swj mokry sweter. Wicej nie dao si zrobi. Szczkajc zbami z zimna siedzia teraz w centrali na pytach podogi, suwajc si z kta w kt, a pierwszy szturman z nim razem. Teichmann widzia, jak trudno mu w tych warunkach zachowa grzeczno, a gdy usamodzielnia si zasuwa od skrzyni z kartoflami, tak i salwa ziemniakw upna szturmana w pier, on te nie mg si powstrzyma i wyrwao mu si pitrowe przeklestwo. - Panie szturman, pan si wyrabia zawoa Teichmann. - No nie, wystarczy, e nas lizga na sankach -odkrzykn szturman - to ju nie adne parlefranse, a tak bym si przespa po czym obaj zgodnie staranowali gwn pomp zzow. Czas jakby stan w miejscu, a mczarnia nie ustawaa. Ludzie w odzi przeklinali, wrzeszczeli, a stan ich ducha cigle zmienia si od wciekoci do rozpaczy, od zajadego buntu do tpej rezygnacji. A temperatura w odzi bya lodowata. Stalowe ciany dziaay jak pancerz z lodu.
316 Ludzie byli przekonani, e w nich z wolna zamarzn i moe tak by si stao, gdyby fale nie utrzymyway ich cigle w ruchu. Nie byo te nic do jedzenia i nic do picia, a potem kto krzykn z gry od wazu kiosku: -Czowiek za burt. Teichmann usysza to i przyj do wiadomoci, niczego sobie nawet nie pomylawszy, niczego... -Kto? Nie mwili. Sterniku, chc natychmiast usysze: kto? Nie powiedziano, panie chory. Na to pierwszy szturman wsta i wspi si do kiosku. Teichmann sysza, jak otworzono waz kiosku i zaczo si wykrzykiwanie. Potem zobaczy buty morskie szturmana, potem spodnie szturmana i wreszcie caego szturmana, ktry znw by kompletnie przemoczony i wyglda jak pywak, co wyszed z wody, a potem zobaczy, jak

315

szturman polizn si na pytach podogi, tam gdzie sternik narzyga, i upad. Potem zobaczy twarz pierwszego szturmana i nie musia ju na niego spoglda. Pierwszy szturman nie odezwa si ani sowem. Teichmann rozejrza si po centrali. Powoli i dokadnie. Koa i dwignie do odpowietrzania piciu komr balastowych: jedna, dwie, trzy po obydwu stronach, cztery i pi. Pita na dziobie. A pierwsza na rufie. Przy obydwch koa. U trzech wygite dwignie. Obok siebie zobaczy wytwornic wody pitnej. Okazao si, e nawet funkcjonuje. Zobaczy echosond. St nawigacyjny z mapami. Skrzyni z kartoflami. Pojemnik z nabojami tlenowymi. Dwa stery gbokoci. Duy i may gbokociomierz. Koa rozdzielacza przedmuchu... Potem znw zacz od pocztku. A potem znw od pocztku. A potem zacz jeszcze raz od pocztku. Potem centrala zakoowaa mu pod czaszk. A potem zacz jeszcze raz i wylicza wszystko, na co pado jego spojrzenie. Kiedy zluzowano wacht na pomocie, z gry zeszli trzej ludzie. Dowdca pozosta na grze. Tobie te nie jest rowo, Hans, wygldasz jak... Mylaem... pierwszy szturman mwi, e wypade za burt. -T; Ja? nie, to mat z centrali. -- :~~ - Powiedziano mi, e ten na oku z przodu, obok starszego bosmana wtrci si pierwszy szturman. - To by ten z centrali, ja tym razem staem od rufy, bo dowdca... Pierwszy szturman i Stollenberg odwrcili si i zajli, czym popado. Teichmann zastanawia si, czy ma powiedzie, e to sona woda cholernie piecze w oczy. Rano pierwsza wachta znw wysza na pomost. Godni, zmarznici i miertelnie zmczeni. Na grze bya jeszcze noc. Szalestwo wcieko morza i wiatru wci si utrzymyway i nie byo to wcale ze, e musz znw nacign swoje mokre skrzane achy, myleli sobie, kiedy fala ich znw cakiem przykrya. I znw ta woda lodowata, a jednak cieplejsza ni temperatura na zewntrz i wicher. Okoo dziesitej troszk si rozjanio. Blade, zimne wiato wypezo nad widnokrg i zabarwio wszystko na brudn szaro. Morze byo upstrzone patkami piany, ale ju nie tak nienobiaej i wieccej jak w nocy, tylko raczej jak rzadka zupa z grysiku, ona te staa si jaka brudna. To utrzymujce si mde, szare wiato miao w sobie co szczeglnie deprymujcego, blade, wte i zniechcajce. Byo w nim co rozpaczliwego, wysysao z czowieka resztki siy i woli ycia, jak wampir. Nic si nie poprawio, gdy okoo poudnia pojawio si co na ksztat soca, wyprany z blasku krek o barwie niedojrzaej cytryny. Kiedy ich zluzowano w poudnie, byli tak zmczeni i rozbici, e w centrali po prostu padli na podog. Spdziwszy tak p godziny - lec, ale z sekundy na sekund przerzucani o metry tam i z powrotem - usiowali si rozebra. Byli jednak za bardzo zmordowani, aeby podj walk z cik, mokr, skrzan odzie. Zataczajc si przeszli do dieslw, gdzie byo o kilka stopni mniej zimno, i mimo haasu idcych ca moc silnikw niektrym udao si z lekka zadrzema. Wieczorem znw podjli wacht, pokrzepieni dwiema kromkami chleba z puszki z odrobin masa, lecz niewyspani, przemczeni, doszcztnie przemarznici i w nastroju ducha wahajcym si od obrzydzenia przez obojtno do nerwowego rozdranienia. Na grze znw bya noc. Powtrzyo si pieko poprzedniej nocy. Poddanie si zmczeniu byo niebezpieczne dla ycia, musieli starannie dzieli oddech, a gdyby zapomnieli w por nabra gboko tchu, mogli

318 uton, poniewa d potrzebowaa nieskoczenie dugiego czasu, aeby podnie si z przechyu. Ociale jak zmczony wieloryb zatacza si pkaty stalowy kloc po rozszalaym morzu, a kilku ludzi stojcych na wachcie daremnie starao si utrzyma na powierzchni tego stalowego kloca, bo nie byo ju adnej powierzchni, wszystko zalane przez fale. I cigle nic nie byo wida. adnej gwiazdy na niebie, ani jednej, ani ksiyca. Tylko biaa piana znowu wiecia ponad kipicym morzem jak wieczny nieg na szczytach wysokich gr. Nastpny dzie przebieg tak jak poprzedni. Bez ciepego jedzenia, bez ciepego napoju, bez suchych ubra, bez chwili spokoju i w dotkliwym zimnie. Ludziom biegy wok szyi krwawe szramy, bo zamarznity na ld konierz skrzanej kurtki obciera cigle w tym samym miejscu, kiedy wcigali gow i podbrdek przyciskali do piersi, chronic si przed walc si na nich fal i twardym, ostrym jak n wiatrem. Donie ich zmieniay si w czerwone cgi, a kiedy w odzi chcieli si rozebra, krew wystpowaa im spod paznokci, a w odsonit i pozdzieran skr wgryzaa si sl wody morskiej, dziaajc jak swdzcy proszek. Kiedy pewnego razu Teichmann chcia spojrze na kilwater, w ogle niewidoczny, musn spojrzeniem twarz dowdcy. Zobaczy kawa z grubsza ociosanego kamienia, pokryty zaskorupia sol, pocity gbokimi bruzdami, i dwa czerwone krgi, jak gdyby na kamie prynito troch krwi. A krtkie, proste pytanie sprawio, e ten kamie rozkruszy si jak stary, walcy si mur. Schodzc do kiosku Teichmann zapyta sternika, bardziej rutynowo ni przez osobist ciekawo: Waciwie jakim kursem idziecie? Sto szedziesit stopni, panie chory. -Ile? Sto szedziesit stopni, panie chory. Od kiedy? Przez ostatnie dwadziecia cztery godziny stale trzymalimy si tego kursu. Wydaje mi si, e kurs na konwj wynosi sto szesnacie stopni? Mnie o tym nie wiadomo. I wynosi sto szesnacie stopni. Dowdca wyda rozkaz zanurzenia. Nikogo nie postawi do raportu. Na pomocie z powodu nieustannej ciemnoci nie dawao si odczyta kompasu, zreszt przy tej pogodzie adnego kompasu nie mona by 319 dokadnie odczyta, bo ra wci skakaa o pidziesit stopni w obie strony. Przez dwadziecia cztery godziny dowdca z nikim nie rozmawia. Jego wcieka, okrutna wytrwao - okrutna wobec siebie, wobec zaogi, wobec okrtu - zostaa zamana, przynajmniej na ten raz. Orkan go zwyciy. Drugi szturman zmartwychwsta. Od czasu do czasu, gdy nikt nie patrzy, przyglda si dziurze, jaka pozostaa mu po brakujcym palcu serdecznym. Poza tym jednak zachowywa 'si znw normalnie, tyle e wychud. Piercionki nosi w kieszeni swej koszuli na piersi. Nie przyzna si nikomu, co zrobi ze swoim urwanym palcem. Pierwszy szturman twierdzi, e zakonserwowa go w spirytusie. Czif natomiast, e wrzuci go do zzy i std bierze si taki smrd w odzi. Prawd byo w tej gadaninie, e podczas obecnego rejsu w odzi coraz bardziej cuchno. Rejs trwa ju jedenacie tygodni. O zmierzchu wypatrzyli pojedynczy statek. Duga ajba, robica okoo dwunastu wzw. Kiedy si zbliyli, spostrzegli, e to pusty tankowiec. Poniewa czsto szed zygzakiem, zajo im cztery godziny, nim znaleli si w pozycji do strzau.

Pierwszy szturman odpali potrjny wachlarz z niezwykego kta kursowego stu szedziesiciu stopni. Dwie torpedy trafiy, pierwszy szturman kaza przestawi na strza pod mniejszym ktem. Tankowiec szed dalej, tylko wolniej. Po trzydziestu minutach wpakowali w brzuch jeszcze jedn torped. Tankowiec osiad nieco gbiej, ale szed dalej z szybkoci piciu wzw. - Dobijemy go jeszcze jedn torped- rzek dowdca do pierwszego szturmana. - Prosz strzeli z rufowej wyrzutni. Tankowiec dosta po raz czwarty. Szed dalej. Facet pynie na pcherzu powietrznym. Odpowietrzymy go z dziaa. Tak jest, panie kapitanie. Prosz te obsadzi dziako przeciwlotnicze. Ju od dawna czekam na jak pszczk. Tak jest, panie kapitanie. Teraz drugi szturman wzi si do roboty. Miejsca dwch ludzi zmytych za burt zajli Stollenberg i jeden z torpedystw. 320 Przy pierwszym strzale dziao wyleciao w powietrze. Drugiemu sztu manowi, ktry stan na jednym z odkadanych drewnianych siedze r pomocie, kawa elaza oderwa gow i cay pomost poczerwienia c | jego krwi, bijcej jak wodotrysk z urwanej szyi. Drugiego szturmana i czti rech zabitych marynarzy, nalecych do obsugi dziaa, ktrzy leeli ro: szarpani na grnym pokadzie, wyrzucono za burt. Stollenberga i ma narza numer jeden opuszczono na linach do centrali, a tankowiec tyn czasem ostrzeliwa d podwodn z dwch dzia. d si zanurzya. Z prawej nogi Stollenberga pozosta bezksztatny kawa suroweg misa, ko zostaa strzaskana, rzepki kolanowej ju nie byo, pierwsz szturman oznajmi, e nog trzeba amputowa. Pooyli go na stole w kubryku podoficerskim, by to najduszy stc na okrcie. Nog przewizano poniej biodra, nastpnie pierwszy sztui ma trzyma, a Teichmann przepiowa ko lisiakiem. Stollenberg pc | wiedzia, e wcale go nie boli, w ogle nic nie czuje. Pierwszy szturma zapewni, e to jeszcze przyjdzie, i pozaciska naczynia krwionone. Dc wdca da si nakoni do wynurzenia na przecig jednej minuty. Wyrzi ciii wtedy za burt nog Stollenberga i nabrali trzy kubeki wody moi skiej. Polali ni kikut nogi, eby j zdezynfekowa. Czif powiedzia, woda morska jest do tego najlepsza. Po czym zaoyli Stollenbergou opatrunek i zapakowali go do koi w kubryku starszych podoficerw. Marynarzowi numer jeden ju nie dao si pomc. Bosmanmat mii obraenia wewntrzne, ilekro zakasa, plu krwi, kasa musia dosy czsto. W podbrzuszu mia dziury wielkie jak pi, mocno krwawice tej krwi nie dao si zatamowa. Serce jeszcze funkcjonowao. Ale p dwch godzinach zabrako krwi, serce ju nie miao nic do roboty i prze stao pompowa. Dowdca zgodzi si, eby marynarza numer jede umieci w pustej wyrzutni torped. Winnym tej kraksy by drugi szturman. Meldujc gotowo dziaa przeoczy fakt, e nie odkrcono zamknie cia lufy. Pokrywa na jej wylocie nie bya po prostu nakadana, jak w arty lerii ldowej, tylko wkrcona w gwint, eby w zanurzeniu woda morsk nie dostaa si do lufy. Pocisk rozerwa si w lufie. Stollenberg przez dwa dni gorczkowa, fantazjowa na temat cza sw szkolnych, a po przebudzeniu skrca si z blu, tak i musiano go

trzyma. Na wolnej wachcie Teichmann siedzia przy jego koi, ale nieczsto, bo marynarze mieli teraz podwjne wachty, gdy zabrako dziewiciu ludzi. Kiedy przy pywaniu podwodnym Teichmann siedzia przy sterze gbokoci, sysza Stollenberga. Pniej czif zaj miejsce Teichmanna, a Teichmann mg pj do Stollenberga. W trzecim dni gorczka ustpia, Stollenberg si troch uspokoi i by cakowicie przytomny. Teichmann chcia go czym nakarmi i stara si go przekona, e dziki temu szybciej powrci do si. Ale Stollenberg nie chcia je. Teichmann tumaczy mu, e nie je to gupota. Podprowadzi kucharzowi ostatni puszk truskawek i pola je mietank. Teraz spoywa je przed oczyma Stollenberga, ale ten wci nie mia apetytu. Powiedzia, e chciaby si jeszcze przespa, moe pniej zdoaby troch zje. Ale Teichmann owiadczy mu, e ju nie dostanie truskawek, bo wszystkie zjedzone, chocia puszka bya jeszcze pena w trzech czwartych. - Pieprz to - rzek Stollenberg. Teichmann poszed do kubryka podoficerskiego i pooy si spa. Pniej motorzysta elektryk zbudzi go potrzsajc i oznajmi, e dowdca pozwala chorego te umieci w pustej wyrzutni, niech Teichmann przy tym pomoe, ale zaraz, bo smrd w kubryku starszych podoficerw jest taki, e wytrzyma nie mona. Pync przez Zatok Biskajsk musieli dwadziecia dwa razy zanurza si ze wzgldu na samoloty. Rejs powrotny trwa dwa razy duej ni przewidywano. Jeszcze ptora dnia przyszo im czeka w oznaczonym punkcie na dwa inne U-Booty i wraz z nimi przeprowadzeni zostali przez amacz zapr i dwa traowce do La Pallice. Przed zawiniciem do bazy dowdca wygosi przemwienie. Zaoga wolna od wachty ustawia si na grnym pokadzie, a dowdca przez pi minut rozwodzi si nad skutkami chorb wenerycznych. Powiedzia, e jest rzecz niegodn czonka marynarki wojennej chodzenie do burdelu, onaci powinni zaczeka, a znajd si w domu, kawalerowie za powinni si powstrzymywa i zamiast tego uprawia sporty, od powcigliwoci seksualnej nikt jeszcze nie umar, a Francuzki s niepenowartocio-we, to nie jest odpowiednie towarzystwo dla niemieckiego onierza, one s niegodne niemieckiego onierza, zrozumiano? Wygasza to z min jak najpowaniejsz, stosujc si do rozkazu gwnodowodzcego admiraa U-Bootw. Ten jegomo ywi chwaleb322 ny pogld, e dowdcy powinni wywiera wpyw umoralniajcy rwnii na osobiste ycie swych podwadnych. Ludzie znali to przemwieni dowdca wygasza je po kadym rejsie bojowym, znali te swojego d wdce. Ale wystarczajco dugo ju byli onierzami, aeby w odpowi dzi na to wyda grzmice: - Tak jest, panie kapitanie! Poza tym dowdca nie wzi pod uwag kwestii zatroszczenia si powracajce oddziay. Na powitanie okrtw podwodnych zjawiy si baletnice. Wycignie pod sznur stay w szeregu, czubkami stp dotykajc krawdzi pirsu, tw rze oblkszy w najpikniejszy umiech. Oficer z dowdztwa, odpowi dzialny za trosk o onierzy, starszy jegomo, wymyli sobie t kurt azyjn atrakcj dla przybywajcych z frontu. Dziewczta szeroko otw rzyy oczy na widok brodatych marynarzy, obrzucajc ich z gry kwiat mi, a mczyni ustawieni na pokadzie szeroko otworzyli oczy, spc rzawszy do gry i przesyajc im pocaunki bez uycia doni czy ust, a j bielinie panienek orientujc si, e na ldzie ju panuje lato. Zagra orkiestra, wykrzykiwano hura", wygaszano przemwienia, a najleps: ze wszystkiego byo chodne piwo, ktrego kady otrzyma po butelce Po czym odzie wpyny do bunkra. Ludzie pozabierali swe rzec: z szafek i pojechali autobusem do koszar im. Priena. Tam odbya si wspc na kolacja z dowdc flotylli i zaogami dwch pozostaych odzi. By dobre jedzenie, piwo i mowy przy stole, a na zakoczenie koniak. Kaf tan Luttke wysczy butelk wody selcerskiej. Byo to nie cakiem i miejscu, ale oryginalne, marynarze dowcipkowali na ten temat. Gdyl dowdca to usysza, znw kto stanby do raportu.

Po kolacji Teichmann kaza sobie dostarczy walizk do pokoju, gdz teraz ju zamieszka sam jeden, i zadomowi si. W kantynie wykupi t co mu si naleao: dwie butelki Hennessy, dwie Armagnacu i po jedn butelce Martella i Calvadosu, cztery paczki rnego rodzaju papieros Norm State i sze Overstolz, ktre wymieni na cygara. Jaki maryna pomg mu zanie butelki do pokoju. Po czym uda si pod natryski i wzi obfity prysznic, ciepy, zimn gorcy, letni, nastpnie tak gorcy, jak tylko mg wytrzyma i wreszc zimny. Procedura ta zaja mu ca godzin. Poowa zaogi zgromadzi si pod natryskami, pozostajc tam jeszcze duej. piewali pod pryszr cem i stkali z rozkoszy, zmywajc sobie z ciaa trzymiesiczne brud Omawiali przy tym szczegowo i nader powanie, czym si teraz bd zajmowa na ldzie, rzucali przy tym liczby, ktre przyniosyby zaszczyt nie jednemu Casanovie, ale caemu ich tuzinowi. Kiedy ju Teichmann by gotw, okrci sobie szyj rcznikiem, woy paszcz kpielowy i chodaki, przebieg do swego pokoju, wycign si na wieo posanym ku i zapali North State z czerwonej paczki. Kiedy z rozkosz wdycha dym, zapukano do drzwi. Zawoa: - Wej! - i pomyla, e jeli to ktra baletnica, to nie bdzie udawa wybrednego. Ale by to mczyzna, ktry dziarsko zawoa: - Heil Hitler! Mia nienaganne maniery, przedstawi si jako podoficer administracji i wrczy Teichmannowi pensj, dodatek za prac pod wod i dodatek za niebezpieczestwo. Dokadnie odliczy pienidze, chocia Teichmann od razu powiedzia, e nie jest to konieczne. Przy okazji napomkn, e przed wojn by dyrektorem banku. Mio pozna, rzek Teichmann i sign pod ko, gdzie mia butelki. Dyrektor banku wydoby z kieszeni bia nieuywan chustk, a gdy j rozoy, ukazaa si maa szklaneczka. Dyrektor wyjani, e w jego brany panuje taki zwyczaj, przy alkoholu wszystko lepiej si zaatwia, panowie z marynarki te nabyli ju tego zwyczaju. Wic kiedy wypaca wyszym stopniom pensje i dodatki za prac pod wod, zawsze ma przy sobie t szklaneczk. Teichmann by coraz lepszego zdania o formach towarzyskich tego czowieka. Przepili do siebie na zdrowie i wywizaa si rozmowa. Teichmann przeprosi, e zmuszony jest pi prosto z butelki, ale jeszcze si nie zaopatrzy w kieliszek. Dyrektor banku odpar, e do Teichmanna jak najbardziej pasuje ten styl picia, w ogle by uosobieniem grzecznoci. Teichmann podzikowa za komplement i stwierdzi, e dyrektor banku to wspaniay facet. Dyrektor by tego samego zdania o Teichmannie. Wypili za zdrowie dowdcy Teichmanna. Kiedy Teichmann wspomnia, e jego dowdca jest abstynentem, wypili podwjnie za jego zdrowie. Potem wypili jeszcze za dowdc flotylli i za dowdc okrtw podwodnych te podwjnie, gdy by on rwnoczenie gwnodowodzcym marynarki wojennej. Po czym Teichmann sign pod ko i wydoby now flaszk. Pili dalej, midzy innymi za zdrowie swego Fuhrera, znw podwjnie, bo on rwnie jest abstynentem. Jednego czy dwa wypili za Juppa Goebbesa, poniewa tyle uciechy im sprawia jego bajdurzenie przez radio, i na koniec wypili co najmniej trzy gbsze za doktora Leya. 324 Dyrektor banku mia ju dosy. Schowa szklaneczk do kieszeni i poegna si w sposb tak nienagannie kurtuazyjny, jak tylko pozwala na to stan, w ktrym si znajdowa. Teichmann rwnie dokada stara, aby zachowywa cywilizowane reguy gry, a mia t przewag, e mg to czyni na leco. Nadal tytuowa rozmwc panie dyrektorze", chocia w toku rozmowy dowiedzia si, e jego wspbiesiadnik popad by w konflikt z przepisami dewizowymi Trzeciej Rzeszy i kilka lat za to odsiedzia, a na poegnanie podarowa mu butelk Calvadosu. Obdarowany nie sprawia wraenia, jakby mia t wdk z jabek wypi jeszcze tego wieczora. Rwnie i wypacanie dalszych pensji musia chcc nie chcc odoy do

nastpnego dnia, poniewa swoj kasetk z pienidzmi oraz list zostawi na szafce nocnej u Teichmanna, ktry schowa to wszystko pod ko. Nastpnie wzi si do czytania ksiki, ale jako mu nie wychodzio. Dosta t ksik od pierwszego szturmana, ktry powiedzia, e musi j przeczyta, bo jest bardzo inteligentna. W ksice wystpowa nadleniczy, ale Teichmann nie mg si poapa, o co mu waciwie chodzi. Zwali to na Hennessy, powiedziawszy sobie, e to Hennessy zawinio, po prostu si spie. Usiad wyprostowany w ku, nie opierajc si, i nakaza sobie przeczytanie w tej pozycji co najmniej dziesiciu stron, aby udowodni sobie, e nie jest pijany. Ale nie udao mu si, znowu niczego nie kapowa, a kiedy stwierdzi, e w ksice trafiaj si zdania, w ktrych orzeczenie stoi w liczbie pojedynczej, jakkolwiek rzdzi nim wiksza liczba rzeczownikw, podda si, stwierdzajc, e dla niego to ju za trudne. Nigdy si nie dowiedzia, o co chodzio nadleniczemu, a chtnie by si dowiedzia, bo nadleniczy wyda mu si cakiem sympatyczny. Ale najgupsze ze wszystkiego byo, e i tak nie mg zasn. Odzwyczai si od spania w ku, ktre si nie porusza. Nie pozostao mu nic innego, tylko sign jeszcze raz pod ko. Po jakim czasie udao si. Znw wypyn na morze, czu si jak mewa na falach i chyba teraz ju wiedzia, dlaczego mewy przy tym potrafi spa.

14
Kiedy si przebudzi, wiecio soce. Przez jaki czas mruga w jego blask, po czym przeczyta otrzyman poczt. Heyne pisa ze winoujcia, e odbywa tam przeszkolenie artyleryjskie. W grnym lewym rogu arkusza napisa wielkimi, drukowanymi literami: SANATORIUM DR. BAUERNFEINDA. I dalej, e jest to najpikniejsze skierowanie, jakie mu si dotychczas przydarzyo. e jego szef, kapitan Bauernfeind, to nadzwyczaj przyzwoity oficer, u ktrego mona si te czego nauczy, istna oaza, w ktrej obecnie przebywa, niestety przeszkolenie trwa tylko trzy tygodnie. Poza tym wszystko po staremu. List by zaadresowany do Teichmanna i Stollenberga. Rwnie Bulow napisa, e idzie mu cakiem niele, studiuje architektur; kiedy Teichmann i Stollenberg wpadn do Hamburga? Serdeczne pozdrowienia dla nich obu, take od mojej ony, Wasz Bulow. W dopisku: Dora te bardzo by si ucieszya, gdybycie tu kiedy przyjechali, ogromnie si wyrobia i jest obecnie wacicielk kina. Przyszed list z Tegerasee. Wegener podyktowa go swojej onie. e spdza wakacje z rodzin w Grnej Bawarii, e bardzo tu piknie, tylko szkoda, e z miejscow ludnoci nie moe porozmawia na tematy marynarskie, co prawda w Wiessee jest dom wypoczynkowy dla podwod-niakw, ale on si z nimi nie kontaktuje. Teichmann zrezygnowa ze niadania i pojecha do stoczni. Przedtem odwiedzi bankiera i przekaza mu kasetk z pienidzmi oraz list. Bankier nie zauway ich braku, bo jeszcze spa. Administracja dywizjonu dostarczya dwie trumny. - Taszych ju nie byo? Te sprawiaj wraenie, jakby si miay lada chwila rozsypa. - Nie jestemy zakadem pogrzebowym - odpowiedziano. Obydwaj marynarze z odwodw flotylli, ktrych Teichmann ze sob zabra, z miejsca uciekli, powiedzieli, e nie dadz rady, kiedy Teichmann otworzy zamki wyrzutni. Twarze ich tak wyglday, jakby zaraz mieli zwrci jedzenie, lat nie mieli nawet osiemnastu. Jak najszczerzej go przepraszali. Teichmann wygoni ich z dziobowego przedziau. Zamkn na powrt wyrzutnie i poszed do biura stoczni zatelefonowa.
326

Lekarza flotylli nie mona byo nigdzie znale, oficera administracyjnego rwnie. Wreszcie dodzwoni si do podoficera sanitarnego, kt-f; ry obieca w cigu p godziny przyby na pokad ze wszystkim, co potrzebne. Wracajc z biura stoczni na okrt spotka starego znajomego. Pozna

; go ju od tyu, nikt inny tak nie chodzi, a gowa zrobia mu si jeszcze wiksza, bo ju nie by ostrzyony na jea, teraz wosy wisiay mu w dugich pasmach, a kiedy si odwrci, Teichmann zobaczy, e zapuci ju sobie sterczcy brzuch. Powiedzia, e jest we flotylli drugim oficerem kancelist i na to wanie wyglda. - Zrobiem due postpy, mj kochany. To wida. Co znaczy wida? Musiaby posucha, jak doskonale teraz m wi, ale przecie ty nie znasz ki suahili. A poza tym jak ci si powodzi? Nie mog si uskara. Jedzenie prima sort, picie te - bo wiesz, ja potrzebuj sporo alkoholu - i kobiet jak piasku nad morzem. A ty brodzisz w tym piasku? Ty si pytasz starego Ramera? Daj si w nim pogrzeba, h h. Wida, e ci to suy. Znakomicie. Ile odbye rejsw? Na razie ani jednego, czowieku, ta robota - nie uwierzyby, jak ja mam robot, cay ten kram kancelaryjny, poza tym zastpuj oficera od spadkw, z tym jest cholerna masa roboty, ale co tam - zamkn sklep i zaprszam ci dzisiaj na kolacj. Teichmann mu powiedziaa, jaka/ego czeka robota, i Ramer ofiarowa si, e mu pomoe. Niech najpierw zobaczy, pomyla Teichmann. Jak zobaczy, upad nieco na duchu, ale postanowi, e si nie cofnie. Zaproponowa, eby najpierw co przekn, najlepiej alkoholu. To cakiem niezy pomys, rzek Teichmann, ale najpierw musi co zje, bo jeszcze nie jad niadania. Poczstowa robotnikw ze stoczni kilkoma papierosami i dosta za to solidn porcj kartoflanki. Po czym wypili z Ramerem butelk szampana. To waciwa mieszanka, rzek Ramer. Nie zdradzi, skd wzi tak na poczekaniu szampana.
327 Kiedy dotarli na d Teichmanna, podoficer sanitarny ju tam by. Przynis niedu pik, rozmaite noe i szczypce oraz co wygldajcego jak wielkie duto. Wiecznie to samo gwno, powiedzia, nic nie daje uwiadamianie panw dowdcw, eby nie wkadali trupw do wyrzutni, bo te panowie dowdcy nie musz ich potem sami wyciga. Teich-mann zrobi jak uwag na temat gwna i tak dalej. - Wszystko to adnie i piknie - rzek podoficer - ja nic nie mam do paskiego nieyjcego przyjaciela, tylko jedno panu powiem: to by paski przyjaciel. Wzili si do roboty. Mao si odzywali. W pewnej chwili zapyta Ramer, pracujcy przy marynarzu numer jeden: - Duo si posune ze swoim? - Gwno - odpar Teichmann i sam si musia rozemia. Spostrzegli, e humor to wietne wyjcie, jak czowiekowi chce si wy. Pracowali klnc i bluzgajc najbardziej ordynarnymi wyzwiskami, jakie byy im znane, z wdzicznoci suchajc te cynicznych odywek podoficera, ktry okrela to jako skrobank w najwikszym stylu.

Zwoki byy wzdte jak wilgotne worki z mk i zatkay wyrzutnie. Na dugo urosy o p metra, bo w ciasnych rurach nie mogy si rozszerzy. Ich skra bya w dotyku jak galareta. Chorowie kroili je na drobne kawaki i wrzucali do trumien. Kiedy je wyobili po biodra, umyli rce w kuble z wod, eby mc zdj koszule. Potem wciskali si coraz gbiej obnaon grn poow ciaa do wntrza wyrzutni. Z pocztki mdlio ich, bo wo trupw, sodka-wa, pena rozkadu i zgnilizny, pomieszana z ostr woni smaru torpedowego, pozbawiaa ich powietrza i wywoywaa oszoomienie, ale porzygawszy si kilka razy, przywykli do niej. Najgorsze byy kiszki, dugie i cignce si bez koca, bez ustanku, a trumny okazay si za mae, aeby pomieci opuche miso. Co si nie miecio, wrzucali do kubw i wynosili poza wejcie do bunkra, tam wrzucali do wody. Po trzech godzinach rury byy oprnione, nie czyste wprawdzie, ale przynajmniej puste. Nastpnie udali si do burdelu, jako chorowie mieli wstp do burdelu oficerskiego. Ramer opowiada o kobiecie zwanej La Jaune, e jest krzywk Malajki i mulatki, a moe rwnie Kreolki, e nosi przejrzyst sukni barwy cytrynowej i nic poza tym, a wosy ma czarne jak smoa i umalowan pier, na ktrej... - Wystarczy - przerwa mu Teichmann i oznajmi, e taka wanie by mu odpowiadaa. Wic poszli.
328 Oj, kto nas wyprzedzi - rzek Ramer, kiedy weszli. Owszem, kobieta ma klas. Rzeczywicie klasa. Tylko e jej klient to mj dowdca. To ten Liittke? Przypadkowo tak. Niedobrze? - Ale gdzie tam. Jednak lepiej, ebymy wpadli troch pniej. Wyszli. Ramer podrapa si po brzuchu i powiedzia: - Czy aby nie jeste optymist. Poza tym ona drogo kosztuje, a my jestemy zwyczajni chorowie. Jej nie zaley na stopniach. Nie sdz. Tylko na czym? Moe na wygldzie. Nie wierz, absolutnie w to nie wierz. Jej zaley na pienidzach rzek Ramer i znw podrapa si po brzuchu, tym razem przecigej. Pchy ci gryz? Nie - ale co ja chciaem powiedzie - masz pienidze? Ujdzie - powiedzia Teichmann i spojrza na Ramera z ukosa. Mgby mi troch poyczy? Ale nie na La Jaune. Szkoda. Chocia z drugiej strony -jeli masz racj, e ona leci nie na pienidze, tylko na inne zalety - w takim razie nie potrzeba mi szmalu, eby u niej wyldowa - rzek Ramer. - Nie ja. Ale ja owszem. Musz ich troch mie, bez gotwki nie mam u niej szans. Wic nie mog ci duo poyczy, chyba rozumiesz? Ramer zapali papierosa. Co napiszesz jego rodzicom? Pisa o amputacji nie bd. Napisz, e zgin na pokadzie, a do tego skami, e umar natychmiast. - Teichmann mwi to szybciej ni zwykle. A jak podasz dat? Bo musz wiedzie, przecie jestem rwnie oficerem od spadkw.

Prawdziw. Trudno przypuci, eby jego rodzice zobaczyli na oczy

dziennik okrtowy, wic jeeli nie otworz trumny, to wszystko przejdzie gadko. -Nie sdz, eby j chcieli otworzy, ja bym... A kt to jest?

329 Podziw ogarnia, co? Chopie, on tutaj idzie. Najpikniejszy mczyzna w caej flocie: Janie Owiecony Ehrenfried Berthold ksi von Wittgenberg-WeiBenstein. Skd go znasz? To nasz pierwszy szturman. Jak si do niego mwi? Na pewno nie w ki suahili. Pierwszy szturman szed icie po ksicemu. Mia na sobie nienagannie lecy, granatowy mundur wyjciowy z najcieszego kamgarnu, ogorza szyj ujt w kwietn biao koszuli, ktrej otwarty konierz by tak gboko wycity, e wyzierao z niego kdzierzawe owosienie na piersi, a na nogach mia wieo wybielone kred pantofle tenisowe, niemale ukryte w szerokich nogawkach spodni w stylu hamburskich cielw. W lewej doni trzyma sw czapk jak szapoklak, w prawej wymachiwa spacerow laseczk. Lecz najoryginalniej wyglday strojce go ordery: na lewej piersi nie mia nic. Za to na prawej pyszni si haft, przedstawiajcy zoty Krzy Niemiecki, istne dzieo sztuki hafciarskiej, a w grnej dziurce od guzika jego kurtki umocowany by elazny Krzy drugiej klasy na dugiej czarno-biao-czerwonej wstdze, tak i w marszu koysa si jak wahado zegara tam i z powrotem, w kieszonce za na piersi tkwia ozdobna biaa chustka wielkoci rozoonej, udrapowanej w wachlarz papierowej serwetki. Prosz bez owacji, moi panowie, wiem, jak wygldam. Jak spdzi pan swoj pierwsz noc? Powanie. Czytaem Ernsta Jungera. To godne pochway. A skd panowie chorowie przybywaj? Ja ki to wytworny dom nawiedzili panowie, jeeli mnie oko nie myli? Byoby piknie - odrzek Teichmann - tylko e nic nie byo. Czy zna pan La Jaune? Niestety nie miaem dotd przyjemnoci poznania tej artystki, ale syszaem o niej. T przyjemno ma teraz nasz dowdca. Doprawdy? W takim razie La Jaune nie ma dobrego gustu. Ju mia t przyjemno, czy dopiero si spodziewa? Chciaem powiedzie... Siedzi na razie przed nim.
330

pniej go potar. - Wanie przyszo mi na myl: a moe bymy obejrze li go przy takiej okazji? Nie ucieszy go to zbytnio - rzek Ramer. Ale nas i owszem - odrzek pierwszy szturman. Wobec tego raz dwa, bo znajd si ju na grze - powiedzia Teich mann i przypieszy kroku. Idc tak szybkim marszem do burdelu potrcili niechccy starszego majora lotnictwa, ktry

Siedzi... ach tak. - Pierwszy szturman skubn si w podbrdek, a

z wahaniem i troch niepewnie zmierza w tym samym kierunku, a teraz poczu raptem przypyw odwagi i przemwi: -Co do cholery. Czego tak biegacie jak szaleni? - Jestemy w drodze do burdelu, panie majorze - odpar Teichmann. Informacja ta jednak nieco zaskoczya starszego pana, poczerwienia i krzykn za nimi: - To niesychane, co takiego. Typowe dla marynarki, co podobnego. Typowe. - Ten czowiek wiele daby za to, abymy go zabrali ze sob- powie dzia pierwszy szturman. - Poczciwiec nie wyglda na zbyt szczliwego. Zdyli jeszcze na czas. Pierwszy szturman wzi natychmiast kurs na La Jaune, ukoni si kurtuazyjnie, przedstawi si niewyranie czci swego nazwiska i przemwi: - Je suis tres heureux de vous voir, madame. La Jaune skina mu gow. Pierwszy szturman przedstawi jej swych towarzyszy. Teichmann po raz pierwszy zobaczy, e jego dowdca nie wie, co pocz, tak i w rezultacie poprzesta na gonym wcigniciu powietrza przez swj orli nos. Permettez, madame, que je prends place a cte de vous - rzek pierw szy szturman i usiad na wolnym miejscu obok La Jaune. Permettez vous que je vous presente mon capitain? Co on powiedzia? Przedstawi pana tej damie, panie kapitanie - rzek Teichmann. Niech pan nie bdzie bezczelny, panie pierwszy szturman - ofukn go dowdca. Nie chciaem zachowywa si wobec pana zbyt swobodnie, panie kapitanie - zapewni pierwszy szturman. - Ale gdyby pan potrzebowa tumacza... - Nie potrzebuj.

Vous avez une prononciation excellente - zwrcia si La Jaune do


pierwszego szturmana. H is one of my subordinates, madame - rzek dowdca. Ma bouche sait encore davantage que de parler francais seulement, madame - powiedzia pierwszy szturman. Je vous crois - odrzeka La Jaune, sprawiajca wraenie lwicy, jesz cze nie zdecydowanej, ktry z podsunitych jej kawakw misa ma naj pierw pore. Co on powiedzia? Pierwszy szturman zauway, e potrafi te gwizda, panie kapita nie - wyjani Teichmann. Co to miao znaczy? Czym on chce gwizda? Oczywicie ustami. A c pan sdzi, panie kapitanie? - powiedzia pierwszy szturman. Tak to szo przez nastpn godzin, dowdca mwi po angielsku, a pierwszy szturman po francusku, Teichmann tumaczy, a poniewa nikt nie zna ki suahili, Ramer tylko si przysuchiwa. La Jaune wspaniale si tym bawia. Pili przy tym lepki likier mitowy - La Jaune go zamwia -ktry potgowa ich swad i nie tylko. W midzyczasie major z Luftwaf-fe podszed do ich stolika i pozwoli sobie przepi na zdrowie. Starszy pan by uradowany, e spotyka na tym liskim gruncie znajomych. Po raz drugi wypi za zdrowie marynarki wojennej, po czym uda si znw do stolika swojej damy, ktrej wiek bardziej do niego pasowa. Pierwszy szturman zamwi butelk wody mineralnej Calisay. Le capitain s'adhere a 1'abstinence, madame - wyjani. Qu'est-ce que cela veut dire? - spytaa La Jaune.

C'est celui qui s'abstient, madame - odrzek pierwszy szturman. Co on mwi? e pan jest czowiekiem wstrzemiliwym, panie kapitanie - prze
- oznajmi dowdca. De quoi s'abstient-il? - spytaa La Jaune. Co ona mwi? Chciaaby wiedzie, od czego pan si powstrzymuje, panie kapita nie - rzek Teichmann. 332 Madame, I do not... De tout mechant, madame - odpowiedzia pierwszy szturman. Alors qu'est-ce qu'il fait ici? - rzeka La Jaune. Madame, I am only drinking with you as an act of politeness. Voulez-vous que je le demande, madame? S'ii vous plait - powiedziaa La Jaune do szturmana. Panie kapitanie - powiedzia szturman - madame chciaaby si d wiedzie, po co pan tu przyszed? Dowdca po raz drugi sam nie wiedzia, co pocz. W kocu warkn na pierwszego szturmana: - A co pan tu robi? Ja zamierzam uda si z t pani na spoczynek, panie kapitanie. Spoczynek?... Ha! Qu'est-ce qu'il dit, votre capitain? - spytaa La Jaune. II ne comprends pas que nous youlons nous reposer, madame odpowiedzia szturman. Co on mwi? On twierdzi, panie kapitanie, i pan nie ma zrozumienia dla fakt e madame i pierwszy szturman chcieliby si uda na spoczynek - rzei Teichmann. -Spoczynek?... Ha! Qu'est-ce qu'il a, votre capitain? - spytaa La Jaune. II est tres ardent, brulant, chaud... Je le vois - odrzeka La Jaune. Madame, h is drunk. Oh, I have not the impression, mon capitain - odpara La Jaune. Capitain znaczy tyle co Kapitan po niemiecku, panie kapitanie wyjani Teichmann. Czowieku, jakbym o tym nie wiedzia - rzek dowdca i czmyc n przez nos.

Uwaaem pana za lepiej wychowanego, panie pierwszy szturman

oy Teichmann.

Proponuj, ebymy zagrali w koci - rzek Teichmann. Najwyszy czas, eby pan si std wynis - powiedzia dowdc; Ale bynajmniej, panie kapitanie, ja tutaj pi. Ja rwnie, panie szturman - rzek dowdca. Qu'est-ce qu'il dit, votre capitain? - spytaa La Jaune. II dit qu'il veut dormir, etant fatigue, madame - przetumaczy sztui
ma.

33:

Co on mwi? Pierwszy szturman powiedzia, e pan chce spa, e jest pan zm


czony, panie kapitanie - rzek Teichmann. Bon soir, mon capitain - powiedziaa La Jaune. Co takiego? Madame yczy panu kapitanowi bardzo przyjemnego wieczoru i dobrej nocy - przetumaczy szturman. Dowdca wsta, wymamrota co w rodzaju: - ...nie obracam si w zym towarzystwie... wzi czapk i poszed. Idc chwia si z lekka, poniewa by abstynentem i le podziaaa na niego ta odrobina alkoholu, ktr wypi ze wzgldu na La Jaune. La Jaune nie wygldaa na cakowicie zadowolon z takiego rozwizania, chyba spodziewaa si, e kapitan zajmie si raczej ktr z jej koleanek. - Moi panowie, to bardzo znamienna chwila - przemwi szturman mianowicie bodaj czy nie jedyny przypadek, w ktrym nasz dowdca przystpi do odwrotu. Wypijmy na jego cze. Major znowu podszed do ich stolika i zapyta, czy moe wypi za zdrowie swego dobrego, starego towarzysza z marynarki. Zgodzili si. Uszczliwiony major tak zawzicie pi zdrowie marynarki, e jego dama wreszcie go musiaa odholowa. Moe teraz zagramy w koci - zaproponowa Teichmann. Nie chciabym tak wanej sprawy zdawa na los przypadku. W kocu to ja daem haso do tej wizyty - rzek Ramer. Nie zabrzmiao to zbyt przekonujco. Zdaje mi si, e koci ju s rzucone - powiedzia drugi szturman. Teichmann przyzna mu w skrytoci racj, chocia go to zocio, bo La Jaune bya naprawd czym nadzwyczaj godnym podania. Dao si to zauway nawet nie spdziwszy uprzednio trzech miesicy na morzu i nie napiwszy si likieru. Poniewa paski dowdca zosta wykluczony, uwaa pan? - rzek Ramer do szturmana. - Chciabym jednak ponownie zwrci uwag na fakt, e propozycja wysza tylko ode mnie. No pewnie, mj kochany, zawsze pozostan panu za to wdziczny. Ale co pan poradzi, skoro dama mnie daje pierwszestwo? W tym miejscu La Jaune, ktra dotychczas ani sowem nie wtrcia si do tego dialogu, tylko siedziaa obojtna i jakby nieco znudzona, raptem otwara usta i odezwaa si po niemiecku: Phosz panw, jak widacz, ja cakiem dobrze mwi po niemiecku. Nauczilam sze ten jzyk w mj zawd, n'est-ce pas? Ot ja... Wic pani rozumiaa wszystko, comy mwili? - zapyta pierwszy szturman, poniekd sposzony. O tak, i to byo bahdzo simpaticzne. Ale tehaz ju mog sama wybiehacz, niephawda? Ale to si rozumie, madame - powierdzi pierwszy szturman, zno wu jak najbardziej opanowany. Bien. Wic ja chc tego pana. Ogorzaa szyja szturmana zaczerwienia si, twarz mia jakby poparzon od soca, palcami
334

zagra na udach jak na pianinie. Oh, nie trzeba bycz hozczahowany, mon cheri, pan jest bahdzo przistojny, dobhy czowiek, pan ma w ogle duo zalet, pan mwi szwietnie po fhancusku, pan jest czahujcy i wszistko, co tylko moliwe... ale on jest bahdziej mocny, compris? Force majeure, mon prince - owiadczy Teichmann. Bya prawdziw kurw, tak z zamiowania, mona by to okreli: z powoania, i czym wicej: naleaa do tych kobiet, ktre przy caej cielesnej nagoci kryj w sobie co jakby tajemnic - ktrej nie odgadnie aden mczyzna - w kadym razie Teichmann tak to odbiera. Nic nie miaa na sobie oprcz naszyjnika z czerwonego koralu i zegarka na wskiej bransoletce. Teichmann posiad jej ciao, wysmuke i gibkie ciao tancerki, ktrego zocistobrzowa skra bya w dotyku jak dojrzaa brzoskwinia i na ktrym nie byo adnego pudru, adnych wosw, i on je posiada. Ale nic wicej. Kiedy myla, e ju cakiem do niego naley -cho pomyla tak jedynie przez moment - wymkna mu si w jaki niezrozumiay, niewyjaniony sposb. Moe to rwnie jej sztuczka zawodowa, pomyla Teichmann, w kadym razie udana - i wanie to, co wci od nowa pobudzao go, aby j znowu i znowu zdobywa - i wszystkie te zaskakujce, dzikie, rozkoszne odkrycia, jakich z ni doznawa, wci pozostaway uamkami caoci, ktra jako cao bya nie do zdobycia. Ta kobieta okazywaa si zwycizc, a im czciej mu si oddawaa, tym wiksz miaa nad nim przewag. Zreszt urozmaicaa wci to swoje zwycistwo.
335

Pniej oznajmia, e moe zosta u niej przez ca noc. Kiedy nie odpowiedzia, zapytaa, czy wszystkie odznaczenia ma zwyczaj przyjmowa tak milczco. -A to byo jakie? elazny Krzi. Nie masz wyszego odznaczenia? Na przykad Pour le merite? Oh, Pour le merite jest dobrze, bahdzo dobrze, te ci nadaj, ale tylko za duo elazny Krzi, compris? Ja chc Pour le merite. Oui, ale noc jest taki dugi... Potem jednak co si zdarzyo. Kiedy obydwa ciaa leay obok siebie spokojne i rozlunione, kiedy zadawano bahe pytania i udzielano bahych odpowiedzi, kiedy palio si papierosy i popijao koniak, i ona wstaa - nie popadajc w ten dziecinny, niezdarny chd nagich kobiet, gdy id boso i na caej podeszwie: ona stpaa na czubkach palcw - aby znw uperfumowa swe ciao, poprosia go o fotografi. Nie mia adnej. Daremnie szpera w portfelu, nie znalaz swojego zdjcia. Tylko to w ksieczce wojskowej, ale tego nie mg si pozby. Ona za nie moga tego zrozumie: tylko tyle chce od niego dosta, nie chce adnych pienidzy. Teichmanna to rozbawio, nigdy jeszcze nie spotka si z takim wynagrodzeniem, wolaby to zaatwi za pomoc pienidzy. Wreszcie znalaz w portfelu zbiorowe zdjcie z czasw rekruckich. Przyjrzaa mu si bardzo uwanie. Kiedy tak wskazywaa palcem na tego czy owego spord jego kolegw i kulaw, zabawnie brzmic niemczyzn komentowaa ich msko, jej wyduony, spiczasty, czerwono lakierowany paznokie zatrzyma si na dobrotliwej, dziecicej twarzy i nagle ciao Teichmanna zadygotao. Jego donie wpiy si kurczowo w poduszk, wcisn w ni twarz i tylko stumione pojkiwanie dobiegao ze zmitej poduszki, a ciao wzdrygao si jakby od ciosw. Kobieta najpierw zawoaa: - Mon Dieu! - a potem ju bya cicho, tylko pooya mu do na karku i czekaa. Czasami spogldaa na zegarek. Kiedy si uspokoi i lea ju spokojnie, zapalia papierosa, wczepia mu do w czupryn, poderwaa gow i wetkna mu papierosa w usta. Teraz nie mg ju wcisn twarzy w

poduszk. Opar na niej twarz bokiem i przez dym papierosa spoglda na dwa strome wzgrza z wieyczkami widokowymi na szczytach. 336 Czy dawno zgin? -Nie. Zosta na morzu? Nie, kawaki z niego pywaj w wodzie przy wejciu do bunkra, a cz ich ley w paru ndznych deskach. Bahdzo wspczuj pour toi i... Kto ci tak gadko ogoli? Masz nie bahdzo duo kolegi, n'est-ce pas? Owszem, owszem. Wic nie zawsze jeste zupenie sam? Nie, nie, skde, nie jestem sam, teraz nie jestem... Kiedy nad ranem wyszed, w biodrach mia uczucie przyjemnej pustki i lekkoci, a w gowie cakiem jasno. Wraca przez upione La Rochel-le do siebie, do koszar im. Priena. Wszystko byo jeszcze ciche i troch niewyrane, mga poranna wisiaa nad miastem, orzewiajco chodna, a gdyby ulice nie byy takie brudne, wygldaoby to cakiem jak miasto w Niemczech. A poza tym jeszcze ten odmienny zapach. Byo w nim co oszaamiajcego, jak gdyby pimo, troch soli morskiej te od morza troch zgnilizny, ten sodkawo ostry zapach gnijcych wodorostw. Ale uroczy zapach. Teichmann zastanawia si nad tym, kiedy lekki, zimny podmuch musn go po twarzy i jaki drobny twardy przedmiot stukn go z prawej strony w pier, ale niezbyt to zabolao. Dopiero potem usysza wystrza. Rzuci si na ziemi. Tylko dranicie, pomyla, suchajc krokw. Rwnoczenie sysza, jak serce tucze mu o kamienisty grunt. W dotyku jak ld. Twarz obrci na bok i widzia, jak przy wydechu kurz wzbija mu si przed nosem i fakt, e ubrudzi sobie donie - pooy jej pasko na ziemi - przez chwil go irytowa. Dwaj mczyni. Lea. Poruszali si z koci lekkoci. On wci lea. Podbiegli do niego. Nie mam adnej broni, nawet noa, bd udawa nieywego.

337
Jeden znalaz si tu przy nim. Poczu wypity przez niego alkohol. Bardzo mocny zapach alkoholu. Obrzydliwy smrd. Kiedy tamten pochyli si nad nim i przy tym czkn, Teichmann rozpozna wo absyntu i jak kos, ktrej zamach idcy pasko tu nad ziemi cina traw, ciosem pici podci mu nogi. Mczyzna upad, jaki metalowy przedmiot
22 - Rekiny i mae rybki

szczkn o bruk, tamten powiedzia: - Merde - i jeszcze co po francusku, czego Teichmann nie zrozumia i bez chwili zastanowienia rbn gow Francuza o bruk. Dwukrotnie. Raz za razem. I pobieg za drugim. Drugi Francuz bieg bardzo prdko. Ale nie zdoasz biec tak dugo jak ja, pomyla Teichmann, biegnc z caych si. Francuz by maego wzrostu i mkn jak chart. Teichmann za nim. Francuz walczy o ycie, co dodawao mu szybkoci, a Teichmann zapomnia, gdzie jeszcze niedawno przebywa, i mocno kuo go w boku, chocia bieg dopiero dwie albo trzy minuty, poza tym przey wiele miesicy w stalowej rurze i odzwyczai si od biegania. Cigle biegnc zauway, e ju nie wie, gdzie si znajduje, nie zna tych okolic. Moe chce mnie wcign w zasadzk, pomyla i troch zwolni. Odlego dzielca go od Francuza wzrosa. Chcia zaprzesta pogoni, ale Francuz ruszy na niego, jakby nagle poczu si do mocny, by zaatakowa swego przeladowc. Teichmanna to zaskoczyo. Chodny dreszcz zbieg mu po plecach. Wstrzyma oddech i zobaczy oowian pak w rku Francuza, przez sekund ujrza te jego twarz, skadajc si jakby tylko ze strachu, i pomylawszy: on si boi duo bardziej ode

mnie, rzuci si na niego. Ten Francuz to by ptak. Zamachn si swoj pak na dugo przedtem, zanim Teichmann znalaz si w jej zasigu. Kiedy chcia go uderzy, Teichmann podchwyci od dou wzniesion rk Francuza i paka upada na bruk, by to najprostszy z chwytw jujitsu. Francuz zdrtwia ze strachu. Po czym dosta piciami. Jak gdyby twarz mu si rozpada na kawaki. Hej, zostaw co i dla nas. - Teichmanna odcignito. - Przepra szam, panie chory, ale co on waciwie panu zrobi? To adnie, e i wy stranicy ju tu jestecie. Co prosz? No tak - odpar Teichmann i troch odsapn. Bieg prosto na nas, a potem nagle zawrci i... -1 pobieg na mnie - rzek Teichmann. - Ale przedtem ju do mnie strzela, nawiasem mwic. - Wyjani im, matowi i bosmanmatowi z patrolu, co si stao. Podnieli Francuza. Wyglda, jakby skpa si w kauy czerwonego atramentu. Musieli go ponie. Drugi Francuz pozosta tam, gdzie by. Nadal w przyklku, grn czci tuowia przygity do przodu, do ziemi. Jak Esch w azience na Boe Narodzenie, pomyla Teichmann. Francuz by martwy.
338 Teichmann podnis sw czapk. Troch dalej lea rewolwer. Mat go podnis. Wyrb niemiecki, tkwio w nim jeszcze pi nabojw. -Facet mia szczcie - powiedzia mat. Teichmann poda mu swe personalia. W drodze do koszar im. Priena ogarn go strach. Cakiem znienacka i waciwie bez powodu zacz si ba. Nie wiedzia, czego si przelk, ale nie wiedzia te, jak pozby si tego strachu. Wszystko to wydawao si bardzo skomplikowane i duej si nad tym nie zastanawiajc, przypieszy kroku. Wreszcie pobieg. W ogle ju zapomnia o La Jaune. Sta pod natryskiem i oglda sobie ciemn plam na piersi pod praw brodawk, gdzie otar si pocisk, i rozciera j, kiedy po niego przyszli. eby si prdko ubra i poszed z nimi, to bardzo wane, nie ma czasu do stracenia. Wygldali na bardzo podnieconych. Dzieje si co zupenie zwariowanego i wiskiego. Mona powie dzie, e mia pan diabelne szczcie. Albo mocniejsze pici, panie poruczniku. Niech i tak bdzie. Ja wanie tak to widz - rzek Teichmann, niezupenie wierzc w to, co mwi, a potem samochd zatrzyma si przed komend. - W ka dym razie niech si pan cieszy, e jeszcze yje - powiedzia porucznik, wysiadajc. - Ciesz si - odpar Teichmann i rwnie wysiad. Ostatni wysiad starszy sierant sztabowy, ktry siedzia z przodu obok kierow cy, z wielkim brzuchem. Weszli do komendy i do pokoju, gdzie kapitan z Wehrmachtu i starszy lekarz z marynarki siedzieli na stole, bladzi i zde nerwowani - lekarz troch mniej zdenerwowany i mniej blady - ze zwie szonymi nogami. Czy jest pan ju po niadaniu? - spyta kapitan. Nie - odpowiedzia Teichmann. To niech pan trzy razy mocno przeknie - rzek lekarz i poprowadzi Teichmanna, a za nimi szli kapitan, porucznik marynarki i starszy sier ant sztabowy, do przylegego pokoju. Zna pan ktrego z nich? Prosz im si dokadnie przyjrze. Na pewno ich pan rozpozna. Wszyscy zabawiali si w tym samym domu i w

tym samym czasie co pan - rzek porucznik. - Tylko wczeniej skoczyli - doda lekarz. - Znalelimy ich tak, jak tu le, w mieszkaniu tego

339 Francuza, ktrego pan zdemolowa - rzek porucznik. - Prosz si im spokojnie przyjrze powiedzia starszy sierant. -1 to wanie, kiedy ja byem oficerem dyurnym - doda porucznik. - Nikt by tego dugo nie wytrzyma, musieli si szybko wykoczy - powiedzia sierant. - Porzyga si mona - rzek lekarz. Kapitan obgryza sobie paznokcie i wcale si nie odzywa. Nie poznawa adnego. Prosz si im dokadnie przyjrze, na pewno s panu znani - podj niecierpliwie porucznik. A po czym mam ich rozpozna? To przearte, brzowe, to od kwasu. Pewnie ich zaatwiali kwasem - wyjani starszy sierant sztabowy. - Powyjmuj im genitalia z ust powiedzia lekarz. Ale pniej powkada je pan z powrotem, bo jeszcze ich nie sfoto grafowano - zaznaczy kapitan. Niczego to nie zmienio. Tyle e otwory, niegdy bdce ustami posiadajcymi wargi, jzyk i zby, zrobiy si wiksze. Byo jeszcze wicej dziur w tych czarnych, kanciastych kulach, ale te, ktre dawniej byy ustami, stanowiy najwiksze z otworw na powgniatanej powierzchni trzech ku. Wszyscy wygldali jednakowo i cuchnli. U najmniejszego z trupw krew jeszcze nie cakiem skrzepa i poczerniaa. Jeden z nich mia odciski, silne pasmo biaego wiata, wpadajce ukonie do pokoju przez obe-rluft od porannego soca, kado si akurat na odciskach. - To musia by starszy mczyzna - rzek Teichmann. - A gdzie ich mundury? - Zniky - odpowiedzia porucznik. - Nie udao si ich znale doda sierant, co zabrzmiao, jakby si z tego cieszy. Wszyscy patrzyli na Teichmanna. On wpatrywa si na przemian w trzy trupy. Usysza, jak za jego plecami zapala kto papierosa. Pewnie kierowca, pomyla. Cudownie zapachnia mu dym z papierosa. Na ulicy za oknem jaki samochd ostro wzi zakrt, starszy sierant nie pieszc si podszed do okna, Teichmann usysza jego sowa: - Ten mia szczcie. Obszed zwoki dokoa. Teraz oglda z rnych stron te powgniatane kule. Miejscami pozostao jeszcze na nich troch wosw, w kocu pozna wosy Ramera. Naleay one do najmniejszego trupa, stosunkowo wieego. Przypuszcza, e mog to by wosy Ramera, bo takie dugie. Ale czarne jak zakrzepa krew, prawie wszystko u nich tak wygldao.
340

No, to przynajmniej jeden - rzek starszy sierant. Zatelefonujcie do Domu Schepkego i spytajcie, czy jest tam po rucznik marynarki ksi von Wittgenberg - odezwa si Teichmann do starszego sieranta sztabowego. Jak si nazywa? Wittgenberg, ksi von Wittgenberg-WeiBenstein. Jak si do niego zwraca? Och... nie musicie z nim wcale rozmawia, tylko zapyta, czy tam jest, nic wicej. Boe, po co te ceregiele? Pan mi nie rozkazuje, panie chory. Wic sam to zrobi. No idcie ju zatelefonowa - ofukn porucznik starszego sieran ta, ktry wyszed, burczc pod nosem. Syszeli, jak w przylegym pokoju rozmawia przez telefon.

On te tam by? - zapyta lekarz. Tak, ale nie wiem, kiedy wyszed. Czy mona otworzy okno? Prosz - odpowiedzia kapitan. Starszy sierant sztabowy wetkn gow przez drzwi i powiedzia: -Ksi sam podejdzie do aparatu. Ale przecie nie wiem, jak si do niego zwraca, prosz mi to wreszcie powiedzie. - Bardzo si tym podnieca. - Mwi si do niego: panie poruczniku - rzek Teichmann. Gowa wrcia do telefonu. Syszeli, jak mwi starann i poprawn niemczyzn: starszy sierant sztabowy pochodzi z Palatynatu i normalnie byoby to mieszne. Odoywszy suchawk, wszed z widoczn ulg, z zadowoleniem trc si kiebaskowatymi palcami po brzuchu, i zwrci si do Teichmanna: - Ten ksi to miy czowiek, naprawd sympatyczny i bardzo grzeczny. Od dawna go pan zna? Kto to waciwie zrobi? - Teichmann wzdrygn si, usyszawszy donone brzmienie wasnego gou. Oczywicie Francuzi, a kt by? - powiedzia starszy lekarz, wzru szajc ramionami. Co za winie. To chyba jedyny sposb, w jaki oni potrafi prowa dzi wojn - odezwa si Teichmann jeszcze goniej. - Zdaje si, e oni z nami podpisali zawieszenie broni? Zamordowa noc i zza plecw, a przedtem popi sobie dla odwagi... tchrzliwe kundle! Ten Ramer by moim koleg... Tak, to smutne - powiedzia kapitan. Och, naprawd... fajny chop by z tego Kamera. Mia swoje zajoby,
341

ale zawszemy si dogadywali. Kiedy wpad nawet na wspaniay po mys, jeszcze w szkole morskiej... Tak, a wczoraj mi pomg... mojego przyjaciela... co za winie! Co za mierdzce wieprze! I co zrobicie z tymi winiami, h? Zostan w najgorszym razie rozstrzelani - powiedzia starszy sier ant. - Jeeli ich zapiemy - doda porucznik. Powinnicie ich obedrze ze skry, ywcem, po jednym centyme trze dziennie, a jakby przy tym chcieli zdechn, to przerwa, eby zno wu przyszli do siebie i potem... Papierosa? Ech, co tam... Potem zacz znw od pocztku, ale powolutku. Moglibycie ich te ugotowa, we wrztku, a jakby chcieli zdechn, to zgasi ten ogie... Nie chce pan papierosa? Dzikuj. Ale prosz posucha, co mwi! - Zapa kapitana za guziki munduru. - Nie wolno ich tak z miejsca zaatwi, prawda? prosz mi to obieca, prawda? przecie nie moe tak by, ebycie ich od razu zaatwili, bez niczego, tych mordercw! Przecie to nie s onierze, to s mordercy, to s... Tak, owszem, to straszne - mwi kapitan, prbujc si uwolni. E tam... Gdzie ten Francuz? Gdzie jest mj Francuz? Ta winia naley do mnie! Ja si nim zajm, zrozumiano? Nikt mi go nie odbierze! Gdzie on jest? Nie stanie przed adnym sdem, bdzie mj, ja si nim... Jed na urlop, chopcze, jed na urlop - powiedzia starszy lekarz i opar mu do na ramieniu, a kapitan odetchn, bo ju by wolny.

Teichmann wyszed z komendy. Wszystko wok wydawao mu si jak z waty. Stpa jak po wacie nogami, ktre czuy si jak z waty, donie te mia jak z waty, a wielki kb waty utkwi mu w gardle, usiowa go przekn. O niczym nie myla i zdziwi si, kiedy nagle znalaz si w koszarach im. Priena i spostrzeg, e cay ocieka potem. Wszed pod natryski, jeszcze z nich cieko. Kiedy zaraz po tym wychodzi, sysza za sob, jak miej si z niego i woaj: - Ten sobie zatankowa. - W biay dzie. - W penym umundurowaniu pod prysznic, h h. - Chopie, te chciabym si tak uchla... 342 W cztery dni pniej La Jaune zostaa rozstrzelana. Wraz z innymi kurwami tak to urzdzia, eby mordercy od makistw nie mieli za duo roboty naraz, po prostu kurwy wypuszczay z ka przeznaczonych na mier w odpowiednich odstpach czasu. Pierwszym, ktry mia si o tym przekona, by major lotnictwa, ten z odciskami. Jego wymagania zostay najszybciej zaspokojone. Nastpny by Ramer, a trzeci pewien czif z odzi podwodnej, na tych z U-Bootw byli szczeglnie cici. Ostatni w kolejnoci mia by Teichmann. Luttke i pierwszy szturman mieli szczcie. Pierwszy szturman by wcieky, e go spawiono, poszed do Domu Schepkego i tam si uchla, a Luttke napi si akurat tyle, eby od razu pa do koi. Rozstrzelane zostay jeszcze dwie kurwy i Francuz, ktrego dopad Teichmann. Teichmann wcieka si, e La Jaune zostaa po prostu rozstrzelana. Pi, aeby zala tego robaka. Nie przestawa przez kilka dni, zawsze znajdujc kogo do towarzystwa. Tylko e ju nie byo Stollenberga, wic alkohol te nie pomaga. Ale pomg nareszcie list. Mwiono mu o tym jeszcze w szkole morskiej, i na poudnie od Menu bdzie musia liczy si z takim traktowaniem, jakby w najlepszym razie by urzdnikiem kolejowym albo policjantem od eglugi rzecznej. Zaczo si w Monachium. Na Dworcu Gwnym jaki pukownik strzelcw grskich spyta go, jak odchodz pocigi do Lipska. Zorientowawszy si w swej pomyce, rzek po bawarsku: - Och, bardzo przepraszam, panie kolego. - Teich-mannowi to nie przeszadzao, dopki mu nie ka nosi walizek w roli tragarza. Konduktor skierowa go do przedziau II klasy mwic, e oficerom - wymawia to: Awisiers - przysuguje II klasa, przy czym spojrzawszy na dwie gwiazdki na jego naramiennikach - bo w midzyczasie Teichmann awansowa na starszego chorego marynarki - oznajmi, e oczywicie tylko oficerom w randze od kapitana. Teichmann nie prostowa jego pomyki, bo nic nie mia przeciw mikkiemu siedzeniu i byle si nie dosiad jaki admira, pomyla, wysiedz tu a do kocowej stacji. W Tegernsee wysiad i skierowa si do ratusza, gdzie znajdowaa si przysta eglugi rzecznej. Sternik przyoy do do czapki i rzek: - Hail Hiltler, Hdr Kapitan. - Teichmann odpowiedzia: - Heil, panie kolego. Siedzc na statku i czekajc na odpynicie stwierdzi, e waciwie nie ma powodu do niezadowolenia z tego, jak przyjto go w Bawarii: w cigu niecaych dwch godzin awansowa z informacji kolejowej na kapitana. Zastanowi si, czy by nie zapali cygara. Mia jeszcze jedno czarne brazylijskie, zdobyczne, wyj je i palc pomyla, e rwnie dobrze mgby pojecha do Royan albo Biarritz, ale nie chce mi si tam jecha samemu, eby oglda wci te same twarze, gra w pingponga i kpa si, a wieczorami pi, aby atwiej mu byo docenia urok tubylczych kobiet. Jadc do Grnej Bawarii, mwi sobie, masz czyste sumienie, nie narzucae si, byoby wrcz niegrzecznie odmwi, a okolica wydaje si pikna i troch wody te si znajdzie. Wic przyglda si tej okolicy. By wieczr. Na grach spoczyway ostatnie promienie soca, spowijajc w ognist purpur szczyty Riederstein i Wallberg. Ale zanim soce zaszo, ukoronowao jeszcze purpur zotem i gry stay jak krlowie, a u ich stp rozcigao si spokojne, gadkie, niebieskie jezioro. W zatoce Egern unosiy si na niebieskim tle w znieruchomiaym pod wieczr powietrzu dwa

biae, spiczaste trjkty, agle jolek olimpijskich. Teichmann widzia to wszystko. A gdy statek znalaz si na rodku jeziora, dobiego po wodzie bicie dzwonw z Tegernsee, Wiessee i Rot-tach-Egern, ogaszajc niedziel. Ale kiedy tak dzwoniy,Teichmann powiedzia na gos: - Wszystko to stary kawa. - eby nie byo wtpliwoci, powtrzy te sowa dwukrotnie. Wszystko to nabieranie, powiedzia sobie, ssc popiesznie cygaro, zaatwiaj to powierzchnia wody i gry, nic wicej, i z caego tego bajzlu niewiele przyjdzie tobie, a twoim zabitym kolegom w ogle nic. Splun do jeziora, po czym wrzuci tam swoje cygaro. Kiedy statek przycumowa w Wiessee, soce ju zaszo, krlowie zamienili si z powrotem w gry, pospne, chodne i obce, a dzwony przestay bi. I szybko zapada ciemno. Dom Podwodniakw w Wiessee by przepeniony, ani jednego wolnego pokoju. W Tegernsee i w Rottach-Egern znajdzie si jeszcze kilka wolnych pokoi, przeznaczonych dla marynarki, niestety nie bdzie tam wrd swoich kolegw, powiedzia zarzdzajcy. W Tegernsee dosta jednoosobowy pokj, cakiem niezy, tu nad jeziorem, w jednym z nielicznych hoteli dostpnych take dla cywilw. Dowiedzia si, jak i na Riederstein, i poszed spa. Nic nie wyszo ze spania, bo ko byo za krtkie i za mikkie. Kiedy si rozjanio, usiad przy oknie i przyglda si sternikowi na statku.
344 Ten matros rdldowy z Grnej Bawarii wykonywa swe manewry ze wszystkimi szykanami. Punkt szsta podpyn sw jednostk do przystani, oddalonej o kilka metrw od okna Teichmanna, i chocia na jego statku nie byo adnego pasaera i na przystani rwnie, jak okiem sign, a statek jego by jedynym na caym jeziorze, wykona donony sygna -jeden dugi dzwonek, jeden krtki - i przybi praw burt. Po czym znw uruchomi swj sygna - w okolicy wci nie byo ywej duszy - i poeglowa w kierunku Wiessee. Kiedy po jakim czasie znowu przybi, nadal podrowa solo, ale wygrywa na sygnale, jakby zagradzao mu drog dziesi tustych parowcw i jakby musia pord nich manewrowa, aby dopcha si do przystani. Po czym znw odpyn -jeden dugi, dwa krtkie - bez pasaerw. Dopiero po sidmej pojawia si jedna pasaerka, wieniaczka, ktr pozdrowi tak samo po wojskowemu jak Teichmanna, ale przykadajc tylko dwa palce do brzegu czapki ze sowami: - Szcz Boe. Teichmann umy si i ogoli. Nastpnie woy mundur, wyszczotko-wany przez pokojwk, i wyszed z hotelu. W sklepie z materiaami pimiennymi kupi Deutsche Allgemeine Zeitung, powie kryminaln i papier listowy. Gazeta bya sprzed dwch dni, krymina tak oprawiony, e czytelnik mia w rku gar ulotek, jeli nie uwaa, a papier listowy przypomina z barwy klozetowy, zreszt nie tylko z barwy. Ale i tak dobrze, e w ogle dosta te rzeczy, przecie bya niedziela. W restauracji hotelowej, mieszczcej si od strony gr, spoy niadanie. Usiad przy oknie z widokiem na jezioro, ale niadanie byo fatalne, kawa przypominaa najgorsze czasy w kompanii rekruckiej. Za to obrus by niegdy biay, a obsuga bardzo serdeczna, posugiwaa si jzykiem tubylczym, ale potrafia te odezwa si niemczyzn literack, kiedy spostrzega, e Teichmann nie jest Bawarczykiem ani onaty. Mwia z lek-kim akcentem cudzoziemskim, co byo w niej najprzyjemniejsze. Po niadaniu skreli kilka linijek do Heynego, owkiem, bo stalwka jego wiecznego pira utykaa w papierze, i do Biilowa. Na obiad mia by u Wegenerw, tak ustalono listownie, ale spni si nieco, bo nie doceni drogi na Riederstein i zuy te troch czasu na szukanie kwiaciarni. Wegenerowie mieszkali wysoko, na dwch trzecich drogi w kierunku gr. Powitanie przebiego cakiem gadko, Wegenerowie zafundowali sobie psa, z ktrym Teichmann si zaprzyjani. Po czym zjawio si jcdzc-

345
nie, jak rwnie dziecko. Nie odrnia, do kogo jest podobne, dla niego wszystkie mae dzieci byy jednakowe, ale nie powiedzia tego. Tylko e liczne dziecko. - Ale pies bardziej si panu podoba - zauwaya pani Wegener. Jej m nosi teraz protezy na kikutach rk i cakiem niele si nimi posugiwa. Fajk mg ju sam podnie do ust, tylko nabi mu j musiaa ona albo suca. Przez cae popoudnie Teichmann opowiada o odziach podwodnych. Wegener zadawa mnstwo pyta, na ktre Teichmann odpowiada w .miar monoci dokadnie i wyczerpujco, pochaniao to wiele czasu, a poniewa robi to bardzo szczegowo i fachowo, pani Wegener moga si tylko przysuchiwa. Ale po kolacji, kiedy pio si wino i wreszcie szampana, temat zosta wyczerpany. Pani Wegener, pijca dosy sporo, co wywoywao u Teichmanna lekk nerwowo, teraz ju uczestniczya w rozmowie, prdko i ywo mwic i udzielajc mowi citych odpowiedzi, w ktrych pobrzmiewa niekiedy lekki ton rozdranienia. O pnocy Teichmann si poegna. Pani Wegener odprowadzia go do furtki. By rad z obecnoci psa. Gdy mu podaa rk, pies rzuci si pomidzy nich, wic nachyli si i pogaska go. W lewej doni musia trzyma czapk. Przywoaa psa, cho lea u jej ng. Po czym odesza do domu, a pies jobskakiwa. Teichmann zszed po zboczu i ruszy drog w d, wymachujc przesadnie czapk. Dotar do hotelu i poszed spa. O szstej rano przypyn "statek z Rottach-Egern i przybi przepisowo. Po poudniu wybrali si na agle. Wegener siedzia na dziobie odzi, jego ona i Teichmann po nawietrznej. Przez jaki czas siedzieli naprzeciw siebie. Teichmann czu si jak chopiec, dokonujcy wzrokiem pierwszych bada anatomicznych. Popatrzy na Wegenera. Ten rozkoszowa si eglug, chocia bez oczu, ktre jakby zastpowa mu nos. Obraca gow w rnych kierunkach, a ona podawaa mu nazwy miejscowoci i nazwy gr, do ktrych si zwrci. - Musi by przepiknie - powiedzia Wegener. Raz pani Wegener zapytaa: - Kto ma pierwszestwo? - kiedy kurs ich przecia jaka aglwka. - Oni - powiedzia Teichmann. - To si nie nazywa pierwszestwo, tylko prawo drogi - rzek Wegener. - Nigdy si tego nie naucz - odpara jego ona. Przy kolacji Teichmann duo pi. Wegener opowiada o swoich czasach kadeckich. Bya to wesoa rozmowa. Pani Wegener znw bardzo si 346 oywia i niepokojco duo popijaa. Z kadym wychylanym przez ni kieliszkiem Teichmann czu si coraz bardziej niezrcznie, obawia si, e mogaby wypa z roli, stara si rozmawia na obojtne tematy; mwi, jak auje, e nie mg przeby swego szkolenia jako kadet w czasach pokoju; mwi, e szkolenie morskie w czasach pokoju to chyba co piknego; mwi, jak wspaniae musiay by rejsy na szkolnym aglowcu; mwi, e dla niego czasy rekruckie byy najbardziej beztroskie, bo nie ponosio si adnej odpowiedzialnoci, czowiek sobie za wiele nie wyobraa; chcia powiedzie, e... A cika suba nie pozwalaa na gupie pomysy. No, Edith, przecie na Danholmie ty im zawsze wspczua? Ale gdzie tam. Teraz nie chce si przyzna, ale zawsze nazywaa mnie katem na ludzi, tylko dlatego, e dawaem wam troch popdu. Teichmann popatrzy na zegarek. Do manifestacyjnie. Ale miae w swojej kompanii take i sabowitych chopaczkw. To w trzecim plutonie. Tym prawie zupenie si nie dawao w ko - rzek Wegener. Za to my z pierwszego plutonu - rzek Teichmann, bo wydao mu si, e te powinien co powiedzie.

a pani Wegener. I dalej szo w tym stylu. To ona zacza, pomyla Teichmann, ona nadaa taki ton... nie, zacza od tego, e zesza na kolacj inaczej ubrana. Swoj drog nic nie mona zarzuci temu, jak jest ubrana, co najwyej to, e bardzo piknie. Ale na niej kady strj tak wyglda, tyle e byoby mi atwiej, gdyby si tak nie wystroia. A e bez potrzeby tak czsto zakada nog na nog, to ju cig dalszy, a e sobie podpia, to szczyt wszystkiego... Ale nie bya pijana. Kiedy Teichmann nie dola jej do pena, wstaa od stou. Zanim jednak wysza z pokoju, popatrzya na niego i powiedziaa: - Cieszyabym si, gdyby od razu poszed ze mn na gr. - Owszem, Edith, zrobio si ju troch pno - rzek Wegener. Wsta i poszed za on, wycigajc przed siebie protezy i wymacujc drog do drzwi. - Dzikuj panu, mj m sam znajdzie drog - powiedziaa, kie dy Teichmann mu chcia pomc, a mwic to spojrzaa na swego lepego ma w taki sposb, ktry Teichmanna wyprasza. Przy drzwiach odwrcia si i powiedziaa: - Niech pan pi dobrze, panie Teichmann - przy czym oczy jej go wymieway. - Wic do jutra - powiedzia Wegener. No c, pijana. To si zdarza. A jednak wiedma. A ja wezm j. Wszystko jedno, co z tego wyniknie. W kadym razie jestem silniejszy. I nie bd si zastanawia. Tak w ogle jest najlepiej. Wali na lewo i na prawo, nie przejmujc si, kogo trafi. Wali i koniec, choby samemu te miao si troch dosta. Tylko uwaa, eby mie ten ostatni cios. A balast moralny za burt. To drugie z rzdu, co najlepsze. Bez tego si nie da. Inaczej utkniesz na pierwszej przeszkodzie, potkniesz si i polecisz w boto, po czym bdziesz musia ratowa si alkoholem, eby nie czu si zbyt ubocony. Wezm j, przecie dam rad zabra bab kalece, niech to cholera... Tak sobie wygadywa w drodze powrotnej Nazajutrz rano wyjecha. Napisa kartk, e wezwano go telegraficznie do flotylli. Wysa t kartk przez chopca na Riederstein i kaza mu jeszcze, eby po drodze kupi kwiaty, musz to by dwadziecia cztery sztuki, obojtne, jakiego rodzaju, ale dwadziecia cztery i czerwone. Przecie on je zdoa tylko powcha, pomyla. Myla sobie tak przez dusz chwil. Ta myl go rozwcieczya. Poczu, e si rumieni, ale ju za pno byo goni chopaka. W poudnie poszed na dworzec. Kapitanowi, ktremu nie zasalutowa, odgryz si arogancko i zosta spisany, a na dworcu wpad na hufco-wego z Organizacji Todta i przewrci go, ale ten tylko zakl. Pocig ju sta, kiedy Teichmann przecisn si przez barierk. Peron by peen toczcych si ludzi. Za mao wagonw. - Wiedziaam, e pan odjedzie... nawet bez tej kartki. Gdy pocig ruszy, powiedziaa: - Niech pan wicej nie przyjeda... prosz. Nigdy wicej... prosz... - Pobiega jeszcze kilka krokw za odjedajcym pocigiem.

Jeeli pierwszy pluton jest marny, to i caa kompania do niczego. Ale przynajmniej si was aowao, czy to nic nie znaczy? - zapyta

15
W nastpnym rejsie Timmlera ju nie byo. Pokazywa kademu, kto mu si nawin, pismo z Izby Filmowej Rzeszy, a kto zada sobie trud, aby je przeczyta, mg si dowiedzie, e adresata wezwano do Berlina, gdzie ma napisa scenariusz do filmu o U-Bootach. Kto nie zada sobie tej fatygi, temu Timmler odczytywa to na gos. Nowy czif - dawnego Liittke przepdzi - by osobliwym czowiekiem. Mia tpe, ciastowate oblicze z otwartymi przewanie ustami, co nadawao mu wygld nieco gupawy, a do

tego wielkie te zby, doprawdy koskie. Spotkawszy go po raz pierwszy, Teichmann wzi go za robotnika portowego. Nosi wystrzpiony i sprany sweter, na tyle przy-krtki, e koszula wyazia mu na wysokoci ppka, z go i rozczochran gow, w spodniach o wygldzie rur kanalizacyjnych. Kiedy Teichmann mu si przedstawi, czif poda mu apsko wielkoci pokrywy klozetowej i kiwn gow. Jednake ten przygup, sprawiajcy wraenie, jakby nie potrafi zliczy do trzech, zdoa uciec z niewoli brytyjskiej, a z jego ksieczki wojskowej wynikao, e jest synem wanego dyplomaty. Kiedy raz o tym wspomniano w mesie, czif powiedzia, nie robic przy tym adnej miny: - Tak, moja matka musiaa wtedy przele przez pot. Przynajmniej na to wyglda, kiedy sam na siebie popatrz. Co miaa zrobi paska matka? - zapyta pierwszy szturman. Pewnie zrobia dla odmiany skok w bok, bo mj ojciec rzeczywi cie wyglda jak ambasador. W penej zakopotania ciszy, jaka zapada, Teichmann przemwi: -Pan ma poczucie humoru. - Kunsztyk! - odpar czif. Odtd ju wiedzieli, e czif nie jest taki, na jakiego wyglda. Na dwa dni przed wypyniciem przyby nowy drugi szturman. Kiedy zameldowa si u dowdcy, ten powiedzia: - Prosz mi nie szepta. Nie zrozumiaem paskiego nazwiska. Podporucznik marynarki Petersen, panie kapitanie. Co do cholery, nie moe pan goniej mwi? Nie mam ochoty nadwyra sobie dla pana uszu. 349

Mam odamek w gardle, panie kapitanie, dlatego nie mog mwi Co za odamek? Pocisku, panie kapitanie. Drobny odamek, ale nie mona go wydo
goniej.

by, lekarze mwi... Mnie nie interesuje, co mwi lekarze. Wymagam, aby pan mwi gono i wyranie, paskie rzenie wcale mnie nie bawi. Tak jest, panie kapitanie. Ju lepiej. Ale cigle za cicho. Jeszcze pana do tego przyucz. A teraz prosz si porozumie z pierwszym szturmanem. On panu wytu maczy, co trzeba robi, eby mi nieprzyjemnie podpa. Nastpnie zjawi si u kapitana Timmler i zameldowa, e go odwoano. - Wolabym, eby mi pan o tym by zameldowa w dniu, kiedy pana tu skierowano. ywi tylko nadziej, e nie ka mi oglda paskiego filmu. Moe nakrci pan swj film o U-Bootach w taki sposb, eby w nim nie wystpowa nikt z zaogi U-Bootw: bylibymy panu zobowiza ni. Zgodnie z przepisami byem zmuszony wystawi panu wiadectwo. Skada si ono z jednego zdania. Prosz bardzo. Przeczytawszy to zdanie Timmler najpierw zblad, nastpnie poczerwienia jak ugotowany homar. Zdanie brzmiao: Podczas gdy zaoga walczya, Pan Dr fil. Martin Timmler z reguy robi w spodnie. Podpisano: Liittke, kapitan." - Mam nadziej, e wyrazu podczas" uyto w sposb gramatycznie poprawny, nawet jak na paskie wyczucie jzykowe, panie doktorze. Mimo to Timmler stawi si, gdy d wychodzia w morze. Przechadza si gorliwie tam i z powrotem po pirsie i co opowiada na temat U-Bootu siostrom z Czerwonego Krzya, wymachujc rkoma w powietrzu i niekiedy salutujc onierzom, ktrzy nie zwracali na niego

uwagi. Kiedy na poegnanie dowdca flotylli podawa rk kademu z zaogi, byy korespondent wojenny Timmler pstryka i przyklka, aby fografo-wani wygldali na wikszych. Gdy d wykonywaa zwrot w basenie portowym, sta wci jeszcze na pirsie, wawo machajc czapk, i zrobi jeszcze kilka zdj. Najpierw zostali zbombardowani. Teichmann zobaczy bomb spadajc na d w byskawicznym tempie, jak najazd filmowy na zblienie, ujrza j przed sob, t i olbrzy350 mi jak okrga stalowa wiea, usysza krzyk, skuli si i rozlego si metaliczne grzmotnicie. Bomba trafia o metr za kioskiem. Ludzie stali przez moment jak sparaliowani. Dowdca w furii. Najchtniej zastrzeliby na miejscu wszystkich penicych wacht na pomocie. Twarz trzsa mu si z wciekoci, tak czerwona, e wszyscy tylko patrzyli, kiedy mu ya pknie, a policzki dygotay, jakby kto siedzcy w jamie ustnej wali o jej ciany. Wreszcie wydusi przez cinite zby: - Wyrzuci to za burt! - i stan plecami do rufy, jakby przez to mg uczyni bomb nieobecn, jakby dla niego po prostu jej nie byo. Bomba musna tylny reling pomostu, przebia si przez drewnian obudow grnego pokadu i lekko wgniota wewntrzny twardy kadub. W zetkniciu z relingiem obrcia si i uderzya odwrotnym kocem, jej czubek z zapalnikiem stercza do gry. Nietrudno byo odkrci zapalnik i bomb rozbroi, natomiast jej wyrzucenie za burt okazao si mozolnym zajciem. Pod kierunkiem czifa, przy pomocy zaimprowizowanego wielokrka i dwch omw, uporali si z tym przez kwadrans. Tymczasem druga wachta czekaa przy pelotkach na powrt odzi latajcej. Dowdca kaza si zanurzy. Czifowi kaza zej na niezwyk gboko marszow osiemdziesiciu metrw, jak gdyby po to, aby nastpujc po tym scen rozegra bez przeszkd z zewntrz, niejako w swoim wasnym zasigu bezspornej wadzy. Dowdca zasiad w mesie oficerskiej. Przed nim stano czterech ludzi z pierwszej wachty. Drzwi do mesy zamknito. Z ktrego sektora nadlecia? Z mojego, panie kapitanie - rzek pierwszy szturman. Ile stopni? Trzydzieci, panie kapitanie. Dwaj pozostali wyj. Ci, ktrzy stali na oku od rufy, znikli. Jedno pytanie, panie pierwszy szturman. Twierdzca odpowied uproci spraw. Czy pan spa? Panie kapitanie, prosz najposuszniej o wycofanie tego pytania. Co to ma znaczy? To pytanie jest dla mnie obelg. Czym to pytanie jest dla pana, to mnie zupenie nie obchodzi, dam odpowiedzi.

W takim razie prosz najposuszniej o wszczcie przeciwko mnie postpowania honorowego i... Ja ka wszcz przeciw panu postpowanie przed sdem wojen nym, czowieku, czy pan zrozumia? Prosz to askawie traktowa jako przesuchanie przed sdem wojennym. Pytam pana po raz ostatni: czy pan spa? Tak czy nie? -Nie.

351

Wic jak pan wytumaczy to, co si stao? Nie potrafi tego wytumaczy, panie kapitanie. Do tej pory dowdca przemawia swoim zwykym, lekko wzgardliwym tonem, jakby to przesuchanie byo jedynie formalnoci i bezwstydnym naduywaniem jego cierpliwoci. Przekonany by, e wachta na pomocie zawioda. Ale obecnie zmieni ton. ciszonym, nieco wahajcym si gosem i ostronie, jakby czeka, czy przeciwnik wpadnie w puapk, spyta: Widoczno? Cztery do piciu mil morskich, panie kapitanie. Stan powietrza? Parno, z pasmami mgy, panie kapitanie. Wysoko chmur? Tysic do tysica piciuset metrw, panie kapitanie. A wic - gos dowdcy znw sta si donony - przy zaoeniu, e samolot nadlecia drog najkrtsz, co zreszt uwaam za wykluczone radio nie zlokalizowao go ani w namiarze radiowym, ani w Metoksie przy okrelonych przed chwil warunkach pogodowych musiaby pan dostrzec ten samolot z odlegoci siedmiu lub omiu tysicy metrw i na wysokoci co najmniej tysica metrw. Jasne? Tak jest, panie kapitanie. Ale maszyna nie leciaa poziomo, tylko lotem zblionym do nurkowego, i wynurzya si z chmur w odlegoci okoo piciuset metrw od odzi, rzucia bomb i znika ponownie w chmu rach. Czyli e sterowa ni Duch wity. Nie potrafi tego wyjani, panie kapitanie. Dowdca wyj rce z kieszeni spodni i wyprostowa si. Pochylony gr ciaa do przodu, z okciami opartymi na stole i podbrdkiem na splecionych doniach, wpatrywa si nieruchomo w pierwszego szturmana przez kilka sekund, jakby widzia go pierwszy raz w yciu. Spokojnie i
352 tak jakby zachca pogubione dziecko do odezwania si, przemwi: -Panie pierwszy szturman, chodzi o co wicej ni paska lub moja osoba albo mj okrt: ja musz wiedzie, dlaczego ten atak by moliwy, a my pozostawalimy bezbronni. Milczenie zostao przerwane otwarciem drzwi do przedziau starszych podoficerw: Obejmujcy wacht prosz pana kapitana o pozwolenie na przejcie. -Nie. - Tak jest, panie kapitanie. Drzwi znw si zamkny. Sycha byo, jak ludzie wracaj do przedziau dziobowego. Przecie musia pan usysze warkot silnikw? Syszaem co tylko gdy odlatywa, a nie jak nadlatywa, panie ka pitanie. Dowdca przenis wzrok na Teichmanna. Ten pomyla: jeeli chcesz wiedzie, co syszaem, to mnie zapytaj, ale na samo twoje spojrzenie wyrywa si nie mam zamiaru. Spokojnie znis spojrzenie dowdcy. Syszelicie warkot silnikw? Tak jest, panie kapitanie. - Teichmann wykona artystyczn pauz, eby troch pomczy dowdc, po czym odezwa si dokadnie w mo mencie, gdy dowdca zamierza otworzy usta: - Ale dopiero po zrzuce niu bomby, przedtem lecia na wyczonych silnikach. Ale to brednia. Skd pan moe to wiedzie? Moe mi pan co naj wyej odpowiedzie: Ja, starszy chory taki a taki, nie syszaem od

gosu silnikw." Natomiast wypraszam sobie takie niekompetentne stwier dzenie, jakie pan przed chwil wygosi, zrozumiano? Tak jest, panie kapitanie. Zawoa obydwu z rufy. Kiedy weszli, dowdca zapyta ich o warkot silnikw. Obaj stwierdzili to samo co pierwszy szturman. Pozwolono im odej. Mat od radia wetkn gow do mesy oficerskiej i powiedzia: - K do K. Jedzenie gotowe. 353 A co mnie to teraz obchodzi? Pytanie: czy podawa, panie kapitanie? Nie. I jeeli mi kto jeszcze raz przeszkodzi, bdzie nieszczcie. Zwrci si do pierwszego szturmana: - Zamelduj o tym wypadku do DOP, a konsekwencje bdzie pan musia ponie. - Ponios je, panie kapitanie. Dowdca nagle zacz wrzeszcze: - Pan... pan... pan! Co pan poniesie albo nie poniesie, ja mam to gdzie! Pan nawet nie pojmuje, o co tu chodzi! - Dowdca zerwa si. Rce mu si trzsy. Przyskoczy do pierwszego szturmana. Rykn: - Jeeli to prawda, co pan tu wygaduje, w takim razie wszyscy moemy si zgosi do wojska do obierania kartofli! W takim razie wojna si dla nas skoczya: czy wy dumie tego nie rozumiecie? Otworzyy si drzwi z centrali, czif wymamrota co w rodzaju: -Przaszam - i przeszed do przedziau dziobowego. Do cikiej cholery, czy nie mwiem, eby mi nie przeszkadza? Ostatni namiar kontrolny by bdny, musicie dokadniej natrze te kije bilardowe kred- przemwi czif do ludzi w przedziale dziobowym. Dowdca zaniemwi wobec tej bezczelnoci. Czif zauway to i ode zwa si w przejciu: - Byo wane. - Co tu jest wane, o tym ja decyduj, prosz to sobie zapamita. Czif wyszczerzy swe koskie uzbienie - trudno stwierdzi, czy w umiechu, czy tylko ze zdziwienia - i powiedzia: - W takim razie prosz zdecydowa, co zjedzeniem, bo stygnie. -1 zamkn za sob drzwi. Rzeczywicie to dyplomata, pomyla Teichmann, i w'dodatku soneczne usposobienie. Z nim do spki poradzimy sobie ze Starym. Ale nie myla ju wicej, kiedy spojrza dowdcy w twarz, ktrej rysy skamieniay w wyrazie desperacji. - Odmaszerowa. Podawa. Wyj na gboko peryskopow. Skla rowa do wynurzenia. Rozkazy paday z wolna i mechanicznie, a mylami dowdca by gdzie indziej. Poszed do siebie i usiad na swojej koi. Gdy zaczto podawa, wsta i zacign zason. Po jedzeniu czif wyprowadzi d na gboko peryskopow. Kaza zameldowa o tym dowdcy. Ale bezskutecznie. Dowdca nie odpowiedzia. Po jakim czasie Teichmann wszed do kabiny dowdcy, odsun zason i powiedzia: - d gotowa do wynurzenia. Dowdca nadal siedzia na koi, nieruchomy jak pomnik, zastanawiajc si nad problemem, ktrego nie potrafi rozwiza. Tego, co zameldowa mu Teichmann, nie przyj do wiadomoci. - d klar do wynurzenia, panie kapitanie.
354 Dowdca poderwa si, omal nie przewrci Teichmanna, wpad do mesy oficerskiej i rykn: - Panie pierwszy szturman, pan spa! Wszystko poza tym jest bez sensu! Wszystko to bez sensu, co pan mi nagada! Ka pana odda pod sd wojenny, panie... Nigdy jeszcze nie widzieli go tak podnieconego. By jak nieprzytomny z wciekoci. Jakby chcia zamordowa pierwszego szturmana. Nagle jakby sam spostrzeg, e si

zapomnia, przemwi bardzo rzeczowo: - A czym pan wytumaczy, e ta d latajca ju nie wrcia? Moe nie miaa wicej bomb - odpowiedzia czif, ktry co maj strowa w nasuchu, za plecami dowdcy. Czemu on mnie tak nienawidzi? - odezwa si przy kolacji pierw szy szturman do Teichmanna. - Przecie nie mog mu powiedzie nic wicej oprcz prawdy? On nienawidzi nie pana, tylko kogo innego. Anglikw? Myl, e on nienawidzi tych, ktrzy wysali go na t wojn. Mimo wszystko to dobry onierz. Lepszego tamci w kraju nie mogliby sobie yczy. Nie rozumiem. Ja te raczej to wyczuwam, panie pierwszy. Przecie go nie lubi, ale czasami sdz, e dla niego ta walka staa si jakby religi, e dla niego to jedyne usprawiedliwienie wasnego ycia, a poniewa inaczej nie umie, wic walczy tak dobrze, dzielnie i zawzicie, jak tylko potrafi. Moe dziki temu nie musi zadawa sobie pytania: po co? Moe sdzi, e decydujce jest to, jak si walczy, a nie po co si walczy: to zawodowy onierz. Co innego mu pozostaje, eby nie straci szacunku dla samego siebie? Mnie si te czasami wydaje, e on wcale nie powaa tych, ktrzy wysali go do tej walki. Ale nigdy nic takiego nie powiedzia. A spodziewa si pan od rzenika, e bdzie gosi wegetarianizm i jego zalety? Jeeli ten rzenik chce zachowa swj n? Wiele bym da, eby on ten swj n odoy. Kiedy o pnocy pierwszy szturman powrci z wachty i dano mu do podpisania dziennik radiowy, zobaczy, e wysya si depesz w kodzie oficerskim, a w utajnionym brulionie przeczyta: Zgaszam wniosek o sd wojenny przeciw porucznikowi Ehrenfriedowi B. ksiciu von Witt-genberg-WeiBensten z powodu wykroczenia na wachcie. Luttke." Pierwszy szturman podpisa si. Zostawili za sob Zatok. Biskajsk i wzili kurs na pnocny Atlantyk. Doniesiono, e w Bostonie gromadzi si konwj. W sze dni po tym meldunku DOP powiadomio, e konwj ten ju wyruszy, i skierowao przeciw niemu siedem U-Bootw, w tym Littke-go. Ruszyy kursem poszukiwawczym, aby przechwyci konwj. Po czym nadesza osobliwa depesza. Teichmann, ktry mia wieczorn wacht, zosta krtko po pnocy zbudzony oprzez czifa i poproszony do centrali. Tam siedzieli pierwszy i drugi szturman, zagbieni w depesz w kodzie oficerskim. Bya ona skierowana do wszystkich odzi znajdujcych si w tym rejonie, z poleceniem, aby ju nie atakowa zapowiedzianych konwojw na pnocnym Atlantyku; odzie maj znale si na rodkowym Atlantyku. Drugi szturman rozszyfrowa t depesz i najpierw pokaza j pierwszemu, rczc, e rozszyfrowanie jest bezbdne. Teraz siedzieli we czterech i naradzali si, co robi, skoro dowdca pi. Ale gdy radiotelegrafista przynis do centrali nadzwyczaj pilny komunikat od jednego z U-Bootw, ktry dojrza konwj, nie byo nad czym duej si zastanawia, musieli obudzi dowdc. Przyby natychmiast do centrali i podszed do stou nawigacyjnego. Mat z centrali i jego ludzie przerwali prowadzon szeptem rozmow. Robili to zawsze, ilekro wszed dowdca, a gdy pniej pracowa nad mapami, mat spoglda wok siebie bagalnym wzrokiem i mwi kademu dosy gono: - Cisza, dowdca operuje. Dowdca mia przed sob obie depesze i map. Wzi dwa trjkty i kreli linie, przy

czym zama mu si owek. Rzuci go na podog, wiedzc, e ktry zaraz si schyli, podniesie go, zatemperuje i moliwie niepostrzeenie pooy znw na stole nawigacyjnym. - Obie ca, kurs dwiecie jedenacie stopni. Sternik w kiosku potworzy rozkaz, dowdca wrci do siebie. No prosz - powiedzia Teichmann - dla niego nie ma zabezpieczo nych konwojw. Moglimy si domyli - zauway czif i wyj z kieszeni karty. Zagramy partyjk, czy s panowie zmczeni? Grali prawie do czwartej. Czif dawa im okropnego upnia. Pierwszy szturman gra nieuwanie i przegrywa. By troch w nerwach, jak wszy356 scy na pokadzie, kiedy maszyny szy ca naprzd, ale Teichmannowi zdawao si, e od chwili starcia z kapitanem pierwszego w ogle opuci jego zwyky spokj, bez wzgldu na to, w jakim tempie id maszyny. Wachta majca zastpi poprzedni o czwartej zgromadzia si w centrali wczeniej ni zwykle. Rozmawiali pgosem z obsad centrali, czyszczc lornetki. Jeden puci dowcip, ktry wzbudzi przytumiony miech na stacji szasu, ale tylko na chwil. Pierwszy mat z centrali stan przed pierwszym szturmanem, zasalutowa subicie i powiedzia: - Jest za pi czwarta, panie poruczniku. - Dzikuj, panie bosmanmat. Dograli partyjk do koca, po czym mat i Teichmann wstali, a cho nie byli ju nowicjuszami i przeyli niejedn bitw z konwojem, wzdrygnli si, jakby zimn wod ich obla, usyszawszy meldunek starszego bosmana: - Do dowdcy. Cienie na dwustu czterdziestu stopniach. - No to jazda - rzek czif. Obliza usta i pokaza wszystkim swe ko skie zby. Pierwsza wachta wysza na gr. Trzecia wachta zesza na d. Zaraz po tym na kiosk wyszed dowdca. Cienie poruszay si w sektorze Teichmanna. Pojedynczo byy jeszcze nie do rozrnienia, odlego wynosia jakie cztery tysice metrw. Konwj wyglda jak szereg wglowych brykietw, kontury statkw byy niewyrane, okrgawe i zachodziy na siebie, zauwaalne tylko dziki barwie czarniejszej od nocnego morza. Na stanowiska bojowe - dowdca rzuci rozkaz w gb kiosku. Na pomocie usyszano, jak na dole w odzi podawano dalej ten rozkaz, go niej i szybciej ni inne rozkazy, i zaraz po tym zgaszanie gotowoci przez starszych maszynistw: Do czifa. Przedzia silnikw elektrycznych na stanowiskach bojo wych. Do czifa. Przedzia dieslw na stanowiskach bojowych. - Do czifa. Obsuga centrali na stanowiskach bojowych. Upyno p minuty od rozkazu dowdcy, gdy czif zawoa w gr na pomost: - Do dowdcy. Zajto stanowiska bojowe na dolnym pokadzie. W kilka sekund pniej pierwszy szturman zameldowa: - Torpedy gotowe do odpalenia. I znw dowdca: - Do sternika. Obydwie maszyny ca naprzd, kurs sto dwadziecia. Do pierwszego szturrnana. Wyrzutnie pierwsz do pi357 tej przygotowa do odpalenia nad wod. Do radia. RT do DOP: widzimy konwj, kurs dwiecie dziesi stopni, szybko osiem wzw, atakuj. Do starszego bosmana. Pytanie: kurs do ataku?

Odtd wszystko przebiegao tak, jak przewiczono setki razy, kady chwyt, kady z nich wiedzia, co ma robi, wykonywa to spokojnie, dokadnie i z lunatyczn pewnoci, jak gdyby wszystko to byo najzwyklejsz rzecz na wiecie, rozkazy i meldunki nastpoway po sobie automatycznie. Wykonywali swj zawd. d prua wod. Ospay wieloryb zamieni si w doborowy, nadzwyczaj skomplikowany, ale precyzyjnie funkcjonujcy kawa stali, przecinajcy fale jak ostry sztylet. Ci na pomocie odczuli to na twarzach: wiatr goniej wiszcza, bryzgi szy po lornetkach, kadub dygota pod nogami: diesle szy na najwyszych obrotach. Teichmann usysza, jak mat na pomocie mwi: Tylko tak dalej w maszynach, a diesle wyskocz na grny pokad. - Fala dziobowa spitrzya si, piana wzbijana przez dziobnic pojaniaa, cay dzib jakby si unis, a wszystko to dawao ludziom wspaniae poczucie, ktrego nic nie mogo pomniejszy, nawet wiadomo moliwej, wrcz prawdopodobnej mierci, i kiedy dowdca rozkaza sternikowi wej na kurs do ataku, a na dole przekazywano sobie okrzyk: - Do podejcia! - i w kilka minut pniej pierwszy szturman zameldowa: - Cel na oku! - i dowdca powiedzia: - Pal! - serca im zatuky jak moty, oczy jak zaklte wypatryway przeciwnika, wprost przebijajc noc, oddech sta si urywany, wicej go wcigali ni wyrzucali, wreszcie na kilka sekund - z myl: zobaczy nas - wszyscy wstrzymali oddech i dreszcz ich przebieg. Napicie roso tym bardziej, im bliej byli przeciwnika. Roso nie do wytrzymania, a jednak byo czym rozkosznym. Czuli, jak niespodziewana sia wzbiera w nich i przeamuje szranki tego, co zwyke, jak codzienno zapada si i razem z ni drobne nawyki, drobne lki, drobne chci, drobne uczucia: jakby teraz dopiero zbudzili si do prawdziwego ycia, jakby to ycie stao si wysze, mocniejsze, peniejsze... - Koniec podejcia, na dolnym pokadzie opuci stanowiska bojowe, wachta bojowa pozostaje na pomocie - rzek dowdca. Konwj wykona zwrot. Statki przestay by niewyranymi brykietami z wgla, pozostay czarne, ale miay ju wyrane sylwetki, dajce si odrni, przedni krawdzi pchay przed sob mae wzgrki i jak to

358 zwykle noc wyglday na wiksze, ni byy w rzeczywistoci. Nagle te biae wzgrki zniky, spaszczone czarne prostokty zamieniy si w kwadraty: konwj zmieni kurs na oddalajcy si. Sypny si przeklestwa. Pierwszy szturman zakl do tego przy optyce na pomocie i pomyla na gos: - Gdyby zachowali kurs jeszcze przez dwadziecia sekund, huknoby. To nie byo z ich strony picobello. - Teichmann powiedzia: - Usyszeli nasze diesle i nie wytrzymali haasu. - Nie pytaem was o zdanie - rzuci dowdca i nastaa znw cisza. d musiaa podchodzi od nowa. Zaczo si ciemnia. Trzeba byo si pieszy, eby znowu zaj pozycj do strzau ponad wod. Po zmianie kursu konwj zmniejszy szybko, ich d moga szybko wyj na pozycj do ataku. Na krtko przed szst dowdca znowu kaza zaj stanowiska bojowe wanie w tym momencie pojawi si na pomocie czif z dzbankiem gorcej, uwodzicielsko pachncej kawy i zapyta: - Chcecie? Jak nie, to zmykam. O co chodzi, czif? Kawa, panie kapitanie. Prosibym filiank - powiedzia Teichmann. Kazaem zaj stanowiska bojowe, a nie gawdzi przy kawie rzek nie posiadajc si ze zoci dowdca. Ale Teichmann dosta t kaw, czif najspokojniej nala mu jej i poda. Po czym ulotni si ze swoim dzbankiem i z dou wykrzykn na mostek: - Do dowdcy. Zaoga dolne go pokadu na stanowiskach bojowych. Tymczasem fala si wzmoga. Biae grzywy roztaczyy si po krtkich, skbionych

falach, a poniewa szy one teraz od dziobu, lornetki tych na przednim oku wci byy zalewane i przyszo je podawa na d do osuszenia. Byo to niebezpieczne, bo w konwoju na jednostkach ubezpieczajcych wachty miay sucho i nie musiay czystych lornetek odejmowa od oczu. Niszczyciel i trzy korwety ju mogy ich zauway. Korwety szy na czele konwoju. Niszczyciel okra go jak owczarek swe stado. d wesza na kurs do ataku. Z powodu zmierzchu nie moemy ju podej o wiele bliej, panie pierwszy szturman. Tak jest, panie kapitanie. 359 -Hej, wy tam na grze, popieszcie si, jeeli chcecie jeszcze dosta gorcej kawy zawoa z dou czif. Co znaczy hej? Takie hej moe pan woa do swojej teciowej! Nie miaem jeszcze na pokadzie czego tak nie wojskowego jak pan. Nastp nym razem krzyknie pan: hej tam! jak zechce pan czego ode mnie zawoa w gb kiosku dowdca, ale nie by ju taki wcieky, widocznie zaimponowa mu niewzruszony spokj czifa. Pana nie miaem na myli, panie kapitanie. Ale jeli nie chcecie, to sami j wypijemy. Nie wyszli na strza. Konwj znowu przypieszy, a zanim skorygowano szybko w torpedach, namiar burtowy nieprzyjaciela przekroczy sto czterdzieci stopni, odlego wzrosa. Opuci stanowiska bojowe. Przymierzymy si na nowo i bdzie my atakowa spod wody, panie pierwszy szturman. Tak jest, panie kapitanie. Nikt ju nie kl. Przeszo im podniecenie, jakie odczuwali za pierwszym razem. Czuli si rozczarowani, oszukani, znueni i rozlunieni, tylko w nerwach przetrwao rozdranienie. Kilka minut po dziewitej d zanurzya si do ataku. Czif zrwnoway d i wyprowadzi j na gboko peryskopow. Zrobi to z^szybkoci, ktra wzbudzia w dowdcy taki respekt, e nic nie pov^edzia. Po czym usyszeli okrty. Odlego szybko malaa. d trzymaa si dokadnie kursu. Najpierw przeszy nad odzi korwety. Ich szybko obracajce si ruby bzyczay wysokim dwikiem. Pniej statki handlowe. Te szy spokojniej, ich ruby krciy si wolniej i troch nieregularnie, a dwik miay oktaw niszy od korwet. Ale nim nadeszy, dowdca odpali. Wczono stopery. W kady z nich wpatrywa si tuzin oczu. Kto adnego nie widzia, liczy sobie po cichu i gdy doszli do pidziesiciu dwch, hukno cztery razy w krtkich odstpach. Ludzie popatrzyli na siebie i kiwnli gowami, jakby chcieli powiedzie: Liittke robi dokadnie na miar. Tylko tyle. Nie podnis si wrzask triumfu ani okrzyki: hura. Takie dziecistwa wyprawiano tylko na filmach. Trafiono cztery statki. Ci na grze chyba s wciekli - powiedzia czif. Zrozumiae - rzek Teichmann. 360

Co si tam dzieje na dole? - zawoa z kiosku dowdca. W gosie

jego brzmiaa irytacja. Czif stan pod wazem do kiosku i zada w gr pytanie: - Moe teraz filiank kawy? Jeszcze ciepa.

Co takiego? Kawy. Prosz mnie nie wkurza, panie czif, z t cholern kaw. Miaem na myli sternika, panie kapitanie. Dowdca zacz co wygadywa, ale nie sposb byo zrozumie, co mwi. Kiedy skoczy, wykrzykn: - Waciwie jak pan steruje, czif? Rwno. Co takiego? Rwno. Na peryskopowej, panie kapitanie. Tak byo. To zdumiewajce, na grze wzburzone morze, a on faktycznie szed dokadnie na czternastu metrach. Dowdca przy najlepszych chciach nie mg mu nic zarzuci. Uwaga, panie czif, schodz gbiej, przejd pod konwojem. Zawsze uwaam, panie kapitanie. ruby statkw handlowych obracay si, jakby nic si nie stao, ani szybciej, ani wolniej ni dotd. Tylko goniej. Od czasu do czasu rozlegao si pkanie grodzi. Nasuch meldowa odgosy tonicia. - Zej na trzydzieci metrw, czif. Wcign peryskop - rzek do wdca i wyszed z kiosku, w ktrym pozosta tylko sternik. Konwj przeszed nad ich odzi, statek przy statku, ogromna flota, ktrej nie byo koca. Dopki d pyna pod statkami handlowymi, eskorta nic nie moga jej zrobi. Zaoga wiedziaa o tym. Ale te wci mielce nad nimi ruby nieprzyjemnie dziaay na nerwy. To mdre, myleli, co zrobi dowdca: po prostu przej pod nimi w zanurzeniu. Chyba jedyna rzecz, jak mg zrobi, nie byo innej moliwoci. Jednak przypisywali to raczej inteligencji swego dowdcy ni koniecznoci. Stanowio to dla nich pewn zacht. Potrzebny by im kto, na czyich umiejtnociach mogliby polega, gdy od niego byli zaleni. Musieli w niego wierzy, nie pozostawao im nic innego. A potem zupenie znienacka i przeraliwie gono, z takim efektem, jakby wulkan wybuch pod odzi, wstrzsna nimi pierwsza bomba gbinowa. Nie trafia zbyt blisko. Bya jednak do okropna. Ludziom skurczyy si twarze. Wygldali jak martwi. ycie z nich uleciao. Twarze wyrze361 bione. Dopiero z wolna si rozluniy, u co starszych za wcale. Gapili si na podog centrali ze stalowych pyt i tylko czekali. Z wyjtkiem dowdcy, pierwszego szturmana, radiotelegrafisty i tych przy sterach nie mieli ju nic do roboty. To byo najgorsze. Rzucili j tylko dla wsparcia si na duchu - odezwa si pierwszy szturman. Ale nie bya to prawda. Wszyscy o tym wiedzieli. Zamiatacz tak nazywano niszczyciel idcy w tylnej stray konwoju - musia ich zlokalizowa. I wkrtce nastpio to, na co czekali, w milczcej nadziei, e nie nastpi, e bdzie im oszczdzone, przynajmniej na ten raz,.e ich ominie, moe przez jaki bd techniczny albo ludzki, drobn nieuwag ktrego przy instrumentach, poniewa - ju zdyli si o tym dowie dzie - by to jak gdyby wyrok mierci, chocia zapuka w burt cakiem nieszkodliwie. Hydrolokator - zawoa mat podsuchowiec. Wszyscy j usyszeli. Wzdrygnli si wszyscy naraz, jak gdyby mier we wasnej osobie zapukaa kostkami palcw do odzi na znak, e zamierza wej do rodka. A z ni strach. Przysiad na nich caym swym przygniatajcym ciarem jak orze, chwytajcy ich w szpony, ktrego pazury pogryy im si gboko w ciele. Przy kadym trafieniu przez wizk hydrolokatora jego drapieny dzib wydziera im kawaki ciaa. Zagryzali zby i mimo to pojkiwali. Dobiega kresu ich suba onierska, stali si niepotrzebni i niczego ju w tym nie

mogli zmieni. Czuli si jak zwierzta dowiadczalne, ktrych ycie posuyo do eksperymentu naukowego. Myszy w stalowej rurze. Jak dugo wytrzymaj? Zej powoli na osiemdziesit metrw - rozkaza dowdca. Zej na osiemdziesit metrw - powtrzy czif. Kiedy mwi da lej, nie dowierzali wasnym uszom. Czif wydawa komendy sternikom, rwnoczenie zagadujc do pierwszego szturmana i do Teichmanna: Tym na grze dzisiaj co bardzo pilno. - Kiedy usyszeli, e niszczyciel nadciga, czif odezwa si do Teichmanna: - Zna pan to? - i opowiedzia dowcip. Taki zawiesisty, e dowdca w ogle nie zareagowa, a inni su chali tylko i spojrzeli w gr dopiero wwczas, gdy niszczyciel by ju ponad nimi. Tym razem wybuchy w pobliu odzi. Osiem bomb gbinowych. odzi zatrzso. Pkao wszystko, co ze szka. Woda raz po raz blu-zgaa z uszczelnie zewntrznych, przy kadej denotacji od nowa. Przy pierwszej zgasy wszystkie wiata. Ludzie w rodku te byli zdruzgotani - oprcz kilku, co jeszcze wytrzymywali - od martwych rnic si tylko co do stopnia zdruzgotania. Byli ju zaatwieni, to koniec, tyle e serca jeszcze si w nich tuky. Oczy ich musiay wysucha odgosw potniejszych nad wszystko, co ludzkie uszy mog wytrzyma. e nie popkay im bbenki, zawdziczali ju wycznie sztywnemu kadubowi okrtu. - A to pan zna? - odezwa si czif. - Profesor medycyny pyta na sali wykadowej studentk, czy potrafi opisa narzd, ktry w pewnym stanie osiga dugo trzydziestu centymetrw. Niszczyciel znw ich dopad i zapuka w burt. - Studentka stana w psach i odpowiedziaa: nie, z takim czon kiem jeszcze si nie spotkaam. Niszczyciel nadchodzi. Dowdca wyda komend: - Ster prawo na burt! - i do obydwu silnikw: - Caa naprzd! - Sternikowi poda nowy kurs. Znajdowali si teraz na gbokoci stu dziesiciu metrw. - Na to profesor: Ale to godne ubolewania." Niszczyciel szed ca moc dokadnie na nich. Jego ruby obracay si jak wcieke. Ju by nad nimi. Usyszeli, jak tam w grze wpadaj z pluskiem do wody cae wizki bomb gbinowych, obejmujce swym dziaaniem pasmo dziesi i pitnacie razy szersze ni pojedyncza. Syszeli to bardzo dokadnie, kurczc si w sobie, malejc i mimo to zachowujc wymiar dostateczny, aby przyj na siebie ca t potworn groz. - Studentka wcieka zerwaa si i chciaa opuci sal. A profesor na to: Prosz si nie udzi, panienko, ja mwi o macicy. Chodzi o..." Wybucho dwadziecia jeden bomb gbinowych. Trwao to p minuty. W tym czasie ludzie stali si czci wewntrznego wyposaenia odzi, jej substancj. d zanurzaa si coraz gbiej. W maszynowni dieslw pucio kilka nitw. Woda z sykiem uderzaa w silniki, jak w rozarzony piec. W czarnym mroku odzi wszystkie odgosy brzmiay dwa i trzy razy goniej ni we dnie. Para wodna rozchodzia si po caym wntrzu. Potem zewntrzna powoka zacza si porusza. Jak gdyby rozcigaa si i natychmiast gwatownie kurczya, postkujc. d zapadaa si w gb. Ciy teraz na niej dwustumetrowy sup wody, powodujc te niewymownie straszne odgosy, jak gdyby za sekund okrt mia by zgnieciony jak pudeko zapaek w pici olbrzyma. A w tym pudeku znajdowali si ludzie. Wizka hydrolokatora z niszczyciela pogmeraa troch w morzu, bkajc si w wodzie tu i wdzie, po czym niszczyciel znowu ruszy na nich, a

mczyni pod wod przycupnli na stalowej pododze ze skowytem, a pniej z krzykiem, majcym zaguszy haas od rub niszczyciela. Jednak syszeli, jak nadchodzi, jak znowu zaczyna ich umierca. Ten promie by jak cienka wcznia, ktr nakuwa si z lekka czowieka ukrytego w stogu siana, eby go dokadnie umiejscowi. Czowiek przekrca si odrobin tu i wdzie i jeli ma duo szczcia, zostaje na pocztek tylko troszk zraniony. Ale pojmuje, e ju nie wyjdzie std ywy. Jest jak kawa misa chlanity na pie rzeniczy, ktry ju tylko raz czy drugi wymknie si rzenikowi z rki, zanim trafi go topr. Gra bya nierwna. Ci na grze mieli przewag pod kadym wzgldem. Byli szybsi, mocniej uzbrojeni, mieli czas i techniczne oko, ktre niczego nie przeoczy i wobec ktrego bezradne byy odwaga i mstwo podwodniakw. Ci na grze to myliwi, wyposaeni w lornetki, gonicy lepego jelenia. Niszczycielowi wystarczyo trzyma si nad odzi i czeka. Musia jej dopa. Dla niego wszystko to byo gr cakiem prost i techniczn. Ci na grze rwnie dobrze mogliby postawi przy hydroloka-torach swoje maonki, ostateczny wynik byby ten sam. Takie myli przelatyway Teichmannowi przez gow, kiedy siedzia w panicznej trwodze na podogowych pytach centrali, czekajc na bom-by. Nagle, nic nie mogc na to poradzi, poczu nienawi. Odczu j cielenie, jak gdyby ociay zwierz rozpar si obok niego i robi si coraz wikszy. Nie chcia przyj tego do wiadomoci, by marynarzem i onierzem, nienawi do przeciwnika bya mu obca. Na pokadzie nazywali go przeciwnikiem, a nie wrogiem. Byli onierzami i ci na grze rwnie, wic jeli musz zabija, czyni to starannie i rzeczowo, bo to ich zawd. Nie maj nic wsplnego z tymi, co siedz sobie w domu i gosz nienawi, bo z tego yj. A kiedy ten kulawy jezuita, co kieruje ministerstwem propagandy, wywrzaskiwa w eter swe hymny nienawici, czuli dla niego co najwyej pogard, a czsto nawet i wstyd, e posuguje si przy tym ich mow ojczyst. Twoja nienawi jest dziecinna, przekonywa si Teichmann. Ale ta gra wydawaa mu si brudna, parszywa.

364 I trwaa nadal. Ludzie wyli ze strachu, wyli z wciekoci, e s tacy bezradni. Wok nich tylko woda, twardsza od stali, do ktrej wrzucaj bomby i co w kocu musi ustpi, kiedy wybuchn: woda lub d. Chc po prostu zarobi na order - rzek dowdca, powieciwszy sobie na gbokociomierz i stwierdziwszy, e jego wskazwka zatrzy maa si w najniszym pooeniu. Wciekaj si, e wychodzimy w morze, nie spytawszy ich o po zwolenie - doda czif. W swojej arogancji uwaaj, e Atlantyk to ich ogrdek, do nikogo wicej nie nalecy, a Niemcy to zodzieje, ktrzy im kradn winie wczy si drugi szturman, najgoniej jak mg. Kiedy niszczyciel by ju nad nimi, niektrzy si porzygali albo ze-szczali, mamroczc przed siebie, jak gdyby zaklinali niszczyciel, eby odpyn. Tymczasem dowdca oblicza. Musia podj prb zejcia przeciwnikowi z kursu pod ktem dziewidziesiciu stopni, zakadajc, e ma jakie pojcie o jego kursie. Cigle oblicza. Wszystko da si wyliczy. Kto chce przey w wojnie na morzu, musi mie pojcie o matematyce i musi by zdolny do zastosowania swej wiedzy matematycznej take i wtedy, kiedy wok nie wybuchaj bomby gbinowe. Musi by zdolny do liczenia w myli, chocia jest w piekle. I musi wytrwa w samotnoci. Dowdca okrtu podwodnego w zanurzeniu to najbardziej samotny z onierzy, a za jeden bd w jego obliczeniach paci yciem caa zaoga. A co zrobi, kiedy atakuje go naraz kilku przeciwnikw, jaki kurs na wyminicie poda sternikowi rzeczowym, spokojnym gosem, tego aden dowdca nie zdradzi.

Bo taki nie istnieje. Ale dla Liittkego jak gdyby zawsze jaki istnia. Z precyzj automatu wykrzykiwa do sternika w noc okrtu liczby okrelajce kurs. Czif stara si nie dopuci do zatonicia odzi, do ktrej wdzierao si coraz wicej wody. Nie mg zej gbiej ni na dwiecie pidziesit metro w, jeli maj pozosta przy yciu. Starszy bosman naliczy dwiecie osiemnacie bomb gbinowych i przesta, bo stawiane przez niego kreski pokryy cay pulpit centrali. Ponad nimi kryo chwilami do trzech niszczycieli, korwet, czy co tam jeszcze pywao w ochronie, rzucajc bomby. Tymczasem u niektrych czonkw zaogi wystpio zjawisko znane z techniki ogrzewniczej: w elazkach i piecach elektrycznych prd sam 365 si wycza, gdy osignito maksymaln si grzania; a poniewa istnieje granica, za ktr wycza si ludzka zdolno odbioru, niektrym jakby zasona spada na ich zdolno odbioru i doznania ich ulegy przejciowemu zamceniu lub cakowitemu zaburzeniu. Najpierw przydarzyo si to matowi z centrali. Czif wyszasowa d nieco wyej, na gboko stu szedziesiciu metrw, kiedy w trzysekundowych odstpach wybucho dwadziecia bomb gbinowych, znw rzucajc d w gb. Woda trysna z uszczelnie. Sztywny kadub zatrzeszcza. Trzaskay nity. Stalowa rura gia si i skrcaa jak rozdeptywany robak. Skakao wszystko, co tylko w odzi byo ruchome, a gdy haas przeszed i d si uspokoia, jeden odgos wci nie ustawa. Z pocztku myleli, e to sternik spad z kiosku do centrali. Tylko e odgos si powtarza. Jakby kto zrzuca do centrali buraki pastewne albo gwki kapusty. Guche, dudnice uderzenia. Ale w wietle kieszonkowych latarek ujrzano, e to gowa mata z centrali. Latarki natychmiast zgasy. Ciemno bya przez chwil kojca, bo ju nie widzieli tej okropnoci. Ale wci dudnio. Kto krzykn: - Przesta! - Kto inny: - Boe - i zamilk. Szaleniec tak zaraz nie przestanie, wic potrzebny by rozkaz dowdcy. adnego skutku. Nikt nie kiwn palcem. Nikt nie wzi tego do siebie, w odzi bya noc. O burt zaterkotaa gar kamykw. Wizka hydro-lokatora przesza z trzaskiem wzdu odzi. Czaszka wci upaa o pyty podogi. d tona. Jej sztywny kadub znw zacz postkiwa. - Od kiedy to musz powtarza rozkaz? Chwycili go, zacz pierwszy szturman. Najmniej si do tego nadawa, wic starszy bosman przyszed mu z pomoc. Prbowali go unieruchomi, lecz mci piciami, chcia dalej tuc czaszk o stalow podog centrali. Sycha byo, jak si szamoc. Drugi szturman pstrykn latark. Wczy si Teichmann. Tamten zacz wrzeszcze. Nie rozumieli, co wrzeszczy, sycha byo tylko powtarzajce si: eee!" i wreszcie: Je-eezu!" Teichmann usiowa mu cign spodnie, eby nie mg kopa wok siebie, i rka mu wesza w gwno, gdy obsun te spodnie z bioder, wic musia raz po raz chwyta i rozgniata je w palcach, a si zrobiy liskie i obsuway si, tak i nie mg wykrci mu rk do tyu, aby go zwiza, musia uderzy. Dopiero si uspokoi. Zanieli go do kubryka podoficerw i chcieli pooy na koi, ale gdy go podnieli, kolejny wybuch bomby gbinowej

366 zwali ich z ng, upucili go. On za oprzytomnia i znw si rozwrzesz-cza: - O Jeeezu! tukc naok siebie. Zapali go ponownie, zawlekli na ruf do kambuza i zamknli w klozecie. Krzycza, ale ju ciszej. d tona. Jej sztywny kadub si porusza. Chrzci, a niekiedy wydawa trzask. Pniej odgosy te stay si regularne. Byo to ju cige trzaskanie, jakby pod koami jadcego

tramwaju, kiedy dzieci uo na szynach kapiszony w nieduych odstpach. d tona. Odgosy wydawane przez jej kadub bolay w uszach. Ludzie ju nie mieli oddycha, tylko myleli: byle szybko... w nadziei: byle to krtko trwao, to umieranie, ten koniec... l wci jeszcze nie nadchodzio. Sztywny kadub jako wytrzymywa. Pogryli si ju gbiej ni na dwiecie pidziesit metrw. Odgosy wasnej odzi stay si tak donone, jakby z wolna strzela karabin maszynowy. - Czif, musimy si podnie. - Tak jest, panie kapitanie. - A woda wciskajca si do odzi, jej cienkie i twarde jak stal strumyczki, przeraliwie gwidce, robiy si coraz twardsze, coraz liczniejsze, jak gdyby rozpiowyway po trochu ciany sztywnego kaduba. Podsuchowiec zaama si jako nastpny. I tak dugo wytrzyma, bo jego such by udrczony najgorzej ze wszystkich. Wrzasn kilkakro, zamiast podawa namiary z podsuchu, i wybuchnwszy spazmatycznym paczem zerwa suchawki, pooy si w przejciu. Pierwszy szturman zasiad przy jego aparaturze. I tak dalej. d si podniosa nawet na sto czterdzieci metrw, po czym dwanacie bomb gbinowych rzucio j z powrotem na dwiecie metrw pod powierzchni, znw si podniosa na sto siedemdziesit, potem dziewi bomb gbinowych zepchno j na sto dziewidziesit, potem wysza na sto pidziesit i szesnacie bomb gbinowych znowu j zepchno na dwiecie, tymczasem kilku poszo za przykadem podsuchowca, ale nie zwrcio to niczyjej uwagi, bo i tak byli bezuyteczni, wic nic nadzwyczajnego, potem znw wypyna i znw rzucio jaw gb, po czym znowu wypywaa, raz nawet na sto trzydzieci, nastpnie pi wymierzonych z premedytacj bomb zepchno jna dwiecie, przy czym d niemale stana na gowie, ludzie musieli si chwyta prtw, dwigni, k i zaworw jak mapy w gaziach drzewa, po czym znw si podniosa i znw zapada od bomb rzucanych przez tych na powierzchni. Ta hutawka trwaa przez jedenacie godzin i czterdzieci minut. Po czym wyczerpay si akumulatory.

Do wszystkich: klar do walki artyleryjskiej, d idzie na wynurze Ktry najpierw, panie kapitanie? - zapyta czif. Zaley, ktry bdzie najwikszy, chyba niszczyciel. Z ktrych wie najpierw otworzymy ogie, panie kapitanie? - za Te zaley. W kadym razie nie szasta t cik artyleri. Tak jest, panie kapitanie. Najpierw pokryj te trzy puda ogniem z
pyta drugi szturman, starajc si mwi jak najgoniej. nie. Mamy nad sob trzy okrty z ochrony, zatopimy je po kolei.

karabinw maszynowych. A jak podadz tyy - rzek czif do drugiego szturmana - to przy cie im w dup z dziaa. Rozbysy kieszonkowe latarki. Otworzono magazyn z amunicj i ludzie, mechanicznie jak roboty, wydobywali na wierzch pociski. Pocili si w cieplarnianym powietrzu odzi, odzie lepia im si do ciaa tak mokra, e mona by j wyyma. Nie odzywali si. Mieli dosy tej walki, znueni i zobojtniali. Parne i wilgotne powietrze cisno ich w pucach i utrudniao oddychanie, a poniewa byo zuyte i ubogie w tlen, kady ruch wymaga najwikszego wysiku woli, ktrej wikszo ju nie posiadaa. Zreszt wszystko to byo bez sensu. Wiedzieli, e tym razem ju nie ma dla nich ratunku. Cud zdarza si tylko raz. Ju przeyli swj cud. Niektrych zocia gadanina oficerska, zwaszcza starszych podoficerw i wysze stopnie marynarskie. Nie rozumieli swych oficerw ani ich szyderczej, cynicznie gorzkiej paplaniny. W trakcie tych przygotowa do ostatniej walki kto si porzyga. Syszeli plaskanie ksw i jak pyn blu-zga na podog kabiny dowdcy. Zobaczyli to w stoku wiata z latarki. Przygldali si z mieszank wstrtu i satysfakcji. Latarka nie zgasa. Obja pierwszego szturmana i nie popucia, a

wyrzyga u dowdcy ostatni ks. Po czym Teichmann wytrci j z rki mechanikowi w stopniu starszego marynarza. Starszy bosman musia zasi do urzdze podsuchowych. Przygotowa tajne dokumenty do zniszczenia. Otworzy szafy z prowiantem, kady moe z nich je, co zechce - powiedzia dowdca. Lecz nie otwarto ich, nikt chyba nie mia apetytu. Kto si plugawi roze mia. Ten sam, ktry pierwszemu szturmanowi pozwoli rzyga w wie tle swojej latarki. Teichmann go znienawidzi. Mona by je przynajmniej otworzy. 368 - Ach, ten Teichmann, cigle ten Teichmann - obszczerzy si kpic czif. - Nigdy si biedak nie naje do syta. Znw si kto plugawi rozemia. - Jeeli kto natychmiast ich nie otworzy, nie odpowiadam za skut - rzek Teichmann. Gos jego zabrzmia gronie. - Starszy bosman ma klucz - powiedzia w mechanik w stopn starszego marynarza. Teichmann przeszed do kabiny podsuchu, kaza sobie da klucz otworzy szafy z ywnoci. Wyj z jednej puszk przecieru jabkowi go. - Gdzie otwieracz do konserw? Przy burcie wybucho pi bomb. d jakby chciaa si obrci wok swej osi podunej. Konserwy potoczyy si po stalowej pododze, wp; dajc ludziom pod nogi z haasem, jak gdyby kompania drabw tupaa odzi podkutymi butami, wywoujc u marynarzy okrzyki strachu, gniewi przeklestwa i wcieko, ktre nie ustaway, tylko przecigay si i p< tgoway, jakoby tylko na to czekano, aby znale kogo nadajcego s do umiercenia za pomoc jzyka. Starszy marynarz motorzysta co na mniej p tuzina razy powtrzy okrzyk: - Czy ten facet akurat teraz mu re? Teichmann nie mg nic na to poradzi. By wcieky sam na siebi e przy detonacji straci puszk przecieru jabkowego. A przynajmni wmawia sobie, e dlatego si wcieka. Zamkn mordy - krzykn dowdca. Kiedy si uciszyo i tyli wizka hydro lokatora obstukiwaa d, odezwa si: - Jak smakowa Teichmann? W szybie peryskopu te s konserwy - zauway czif. - Brzoskw niowe. Tych najecie si po bitwie artyleryjskiej. Teraz idziemy na wyni renie - oznajmi dowdca. Czif ostronie i po trochu dodawa spronego powietrza, cigle znu niajc komory balastowe. Dziki temu d z wolna i chwiejnie podno a si wzwy. - Przedtem chciabym jeszcze przez moment si rozejrze, panie cz - powiedzia dowdca i doda: - Jeli to bdzie moliwe. Wyjd na gboko peryskopow, panie kapitanie. Tylko jak najszybciej - uprzedzi dowdca. Na razie wyszli na osiemdziesit metrw, a im wyej, tym atwiej byo tym z gry celnie rzuca bomby. Ci w centrali wpatrywali si we wskazwk gbokociomierza, w skrajnym napiciu, ledzc jej najdrobniejsze drgnicie, gdy poruszaa si skokami, zatrzymywaa si, lekko dygotaa. Czasami zatrzsa si te do drugiego szturmana, trzymajca latark skierowan na gbokociomierz, potem czif stuka w jego tarcz i wskazwka podskakiwaa do gry. Ludzie gapili si na gbokociomierz z rozdziawionymi ustami. Ich rzce oddechy byy niemale rwnoczesne, wdech i wydech, jedno i drugie jakby na komend. Ktry polizn si i upad. Zaklli krtko i nienawistnie, potem znowu yli w rytmie tej wskazwwki, a spojrzenia ich jak promienie ogniskujce si w soczewce skupiay si

na rozbitym, zaparowanym od wilgotnego powietrza szkle gbokociomierza, ktrego wskazwka sza do gry bardzo wolniutko, a ich ar tymczasem strach, wszystko rozgryzajcy. Cudem byo choby i to, e w grze nic si ruszao. Zaoga uwiadomia to sobie dopiero wwczas, gdy dowdca zawoa do podsuchu, pytajc o namiary akustyczne, i odpowiedziano mu: Przeciwnik si nie porusza. Ale sysz jego maszyny. Tak jest, panie kapitanie, ale namiary si nie zmieniaj. Przecie nie moe z pracujcymi maszynami sta w miejscu - po wiedzia czif. Owszem, moe. Pan tego nie rozumie, czif- odpar dowdca. Albo ci na grze ju nas maj dokadnie namierzonych, albo wcale nie namierzonych - zachrypia gos drugiego szturmana. Gdyby za komiczne wypowiedzi dawao si ordery, to pan by go dosta, panie szturman - rzek dowdca. Najposuszniej dzikuj, panie kapitanie. Kiedy d osigna czterdzieci metrw, cud znalaz wytumaczenie: to d si poruszaa. Nieznacznie, ale koyszc si z lekka tam i z powrotem. Dowdca zapyta czifa: Czy pan co zauway? Na trzydziestu metrach wszyscy ju zauwayli: d z wolna chybo-taa si z burty na burt. - Prosz si ju bardziej nie wynurza, panie czif. Niech pan sprbu je utrzyma d na tej gbokoci. Poczekamy, moe szorm jeszcze przy bierze na sile. Wypyniemy, jak na grze zrobi si noc. 370 - Tak jest, panie kapitanie. Co przeszo przez d. Od rufowego przedziau po dziobowy, a co to byo, nikt nie wiedzia. Jakby zaoga U-Boota si podwoia, jakby w kadym przedziale co obudzio si do ycia, jak gdyby kryjcy si w znieruchomiaych maskach ludzie wypezali z nich i powracali do ycia. Chocia nikt nie wyda rozkazu, pozbierali po cichu puszki konserw i uoyli je w szafach z prowiantem. Teichmann je pozamyka i odda klucze starszemu bosmanowi. Czif stara si szasujc utrzyma okrt i czciowo mu si to udawao. W przecigu nastpnych dwch godzin d opada ju zaledwie o trzydzieci dwa metry, w ktrym to czasie rzucono tylko dwadziecia siedem bomb gbinowych. Niektre w sporym oddaleniu. Pniej przez trzydzieci pi minut w ogle nic si nie dziao poza tym, e wizka hydrolokatora dotkna ich parokrotnie, jakby chciaa si upewni, e s tam jeszcze. Po nastpnych trzydziestu minutach d wysza na gboko peryskopow. Burza miotaa ni tam i z powrotem, ale czif utrzymywa t gboko, do trymowania uywajc zaogi. Dowdca rozejrza si wok i powiedzia: - Cho oko wykol. - Przeszed do centrali, rozejrza si przez peryskop do celowania w powietrze i oznajmi: - S tam jeszcze, ale stanli w dryf. Idziemy na wynurzenie. Kiedy ci z pierwszej wachty znaleli si na pomocie bojowym i oczy ich przyzwyczaiy si do ciemnoci, zobaczyli w odlegoci trzystu metrw dryfujcy niszczyciel. Wida go byo tylko wwczas, gdy koysa si na szczycie fali. Wski, wysmuky niszczyciel przy tej pogodzie w praktyce w ogle nie mg manewrowa, mia dosy kopotu z tym, eby nie wywrci si dnem do gry. Sztorm pdzi po falach i porywa ich wierzchoki, jakby chcia wzburzone morze wyheblowa na gadko, a co unis, to zamieniao si w biaawoszary py wodny. Widoczno

nie przekraczaa p mili. Marynarze na pomocie U-Boota, mocno uczepieni, wystawiali twarze na sztorm i zamiewali si, gdy fale zaamyway si nad nimi, pokrywajc ich. Teraz j e kochali. d popyna przed siebie, adujc akumulatory elektrycznych silnikw. Kiedy byy ju pene, posza na zanurzenie. - Raczej zatopi d ni poprzestan na kilku parszywych Liberty" - powiedzia dowdca, kiedy czif mu zwrci uwag na nie za dobry stan psychiczny zaogi: i poleci wzi kurs na szlaki konwojw pyncych przez rodkowy Atlantyk. Niektrzy z zaogi mieli nerwy tak roztrzsione, e ju ich nie suchay. Najgorzej odbio si to na personelu maszynowni. Nerwowo przewraliwieni, lkliwi, wzdrygajcy si od byle nieszkodliwego odgosu, myliy im si najprostsze chwyty, wrzeszczeli na siebie i przeklinali si, po czym wybuchali hiosterycznym szlochem. Ich stan mona byo pozna po oczach: osobliwie wytrzeszczonych, o niewiarygodnie wielkich biakach, ze renicami roztrzepotanymi niespokojnie jak wiece na wietrze. Dwaj nie byli w stanie peni swych obowizkw: matowi radiemu tak trzsy si rce, e.nie mg utrzyma owka i dowdca go ruga: -Wy, stara trzsionka, nie moglibycie chocia przetrze lornetki? - a mat z centrali gada co tak niespjnego, e nikt nie mg tego zrozumie. W nocy wysiad yrokompas. Teichmann kaza obudzi gwnego mechanika, ktry zabra si do roboty. Bez yrokompasu nawigacja bya na dalsz met niemoliwa, a kompas magnetyczny w centrali trudno byo odczyta, poza tym mia znaczn dewiacj. Bez yrokompasu d bya niezdolna do akcji. Na porannej wachcie yrokompas ju znowu dziaa. Po czterdziestu omiu godzinach sternik z kiosku zameldowa, e nie moe utrzyma kursu, bo yrokompas wiruje, jak wcieky, tam i z powrotem. Pierwszy szturman, majcy wacht, kaza sternikowi zej do centrali i sterowa wedug magnetycznego. Po czym kaza obudzi szefa elektrykw. Dowdca nie spa i potwornie zmy gow elektrykowi, co dao taki skutek, e ten ju nie by w stanie zaj si precyzyjn mechanik yrokompasu, bo jego donie dostay drgawek. Ale i to przeszo, i wreszcie -jeszcze przed obiadem - gwny motorzysta zdoa doprowadzi kompas do porzdku. Dyurujcy w centrali Schofer by onierzem spokojnym i grzecznym, w ogle nie zwracajcym na siebie uwagi, chyba e z powodu wzrostu, wynoszcego metr dziewidziesit pi. Mia wosy jak len, dusze niby wypadao, mimo braku fryzjera na pokadzie, oraz bkitne oczy i twarz w ogle sympatyczn, ale nastpnej nocy Teichmann tak lun go 372 pask doni w twarz, e Schofer przelecia ca dugo centrali. Sdzc po huku, jaki przy tym powsta, mg nie mie ju gowy. Przelea kilka sekund, po czym dwign si chwiejnie, jeszcze na wp oguszony, i podcign si do pionu, chwytajc za koo odpowietrznika. Lecz nagle wzdrygn si, jakby zadano mu nastpny cios, tym razem miertelny. Od razu poj, e policzek od Teichmanna by niczym w porwnaniu z tym, co go teraz czeka. Przed nim sta dowdca. Teichmann go przedtem nie widzia, Schofer te, nikt w centrali go nie zauway: mina pnoc, nikt nie spodziewaby si, e dowdca nie pi, a w centrali byo ciemno - z wyjtkiem przysonitej arwki nad stoem nawigacyjnym nigdzie nie palio si wiato - a dowdca sta u przednich drzwi centrali. Nic nie powiedzia. Twarz jego nie zdradzaa, co myli. Gadka i chodna jak zwykle. Spojrzenie odstrczajce, zimne, dwie kule z hartowanej niebieskiej stali, a jeli daoby si z nich cokolwiek wyczyta, to drwin i szyderstwo, jak zawsze. Podszed do stou nawigacyjnego, wzi cyrkiel, wbi jedn z jego nek w map i zanim drug zatoczy krg, odezwa si przez rami, nie odwracajc dostrzegalnie gowy: -

Potknlicie si, Schofer. Nie syszc odpowiedzi, dowdca odoy cyrkiel i odwrci si do Schofera. Po czym przemwi z wolna i tak, jakby sama rozmowa z Scho-ferem brzydzia go: - Bo jeelicie si nie potknli, Schofer, to za kwadrans bdziecie trupem. Zbierze si pokadowy sd wojskowy ze mn jako przewodniczcym, a nastpnie postawi si was na grnym pokadzie i kto uruchomi 20-milimetrowe dziao i... - Potknem si, panie kapitanie. Dla dowdcy Schofer przesta istnie. Dowdca zaj si map morsk. yrokompas wicej si nie psu. Kiedy Teichmann szed na niadanie do kubryka starszych podoficerw i z koniecznoci mija kabin dowdcy, zasalutowa mu w milczeniu, jak to czyni kadego ranka. Ale tym razem stao si co niesychanego, bo dowdca powiedzia mu: - D dbr. - Nigdy jeszcze nie odezwa si tak do adnego ze swych podwadnych, nawet do oficerw. Od czasu afery w oficerskim burdelu midzy dowdc i jego wachtowymi, a zwaszcza Teichmannem, stosunki byy lodowate. Oprcz najbardziej zwizych
373 polece subowych dowdca w ogle si do nich nie odzywa. Nie mg zapomnie klski, jak wtedy ponis, a e Teichmann zebra owoce tego, co dowdca w swoim przekonaniu by zasadzi, zadajc si z La Jaune i nawet pijc alkohol: wspomnienia o tym nie mg przebole i dawa to Teichmannowi odczu. A teraz powiedzia: - D dbr. - Zabrzmiao to wprawdzie jak zdawione chrzknicie, a jednak sowo, Teichmann si nie przesysza. Jeeli jednak dowdca spodziewa si, e Teichmann po tym zacznie z nim rozmawia, to si myli. Teichmann nadal salutowa mu tylko w milczeniu, podnoszc do do daszka swej czapki. Dowdca za nadal odpowiada D dbr" na takie pozdrowienie Teichmanna. Trwao to cztery dni, a potem dowdca mia urodziny. Kolejk powinszowa otworzy starszy bosman jako najstarszy rang ze starszych podoficerw, wrczajc dowdcy lamp do czytania w koi, zmajstrowan przez starszego elektryka rodkami pokadowymi. Dowdca rzek: - Dzikuj - i raczy poda rk starszym podoficerom. W imieniu modszych podofcerw wystpi pierwszy mat z bukietem r. Wykonano je z papieru klozetowego, a odyki z drutu. Druty owinito w papier klozetowy zanurzony w zielonym tuszu, a patki r z tego, zabarwionego czerwonym i niebieskim atramentem oraz tym tuszem. Dowdca przyj bukiet, jak gdyby to by pk wykaaczek, wrczonych przez kelnera w gospodzie jako premia. Najwyraniej pojcia nie mia, co z tym zrobi. Wreszcie wydaro mu si ze cinitych zbw stumione: - Dzikuj - i na tym podoficerowie musieli poprzesta. Dopiero gdy stan przed dowdc najstarszy rang z szeregowych, nie pierwszej modoci starszy marynarz, ktrego dowdca wielokrotnie wsadza do paki za niewojskowe zachowanie, doszo do krtkiej rozmowy. Starszy marynarz w ogle nie przemwi. Tylko postawi na stole dowdcy wink na szczcie, a e akurat lea tam otwarty dziennik bojowy - tajny materia dowdztwa", dostpny jedynie oficerom - wic postawi t szczliw wink na otwartym dzienniku bojowym. Po czym przyjrzeli si jej obaj, dowdca i starszy marynarz. Dowdcy nie przyszo wida do gowy, e mgby t ksig zamkn. winka czua si tam wcale nie najgorzej i jedzia sobie tam i z powrotem, jakby na ywach. Nie moe usta spokojnie... Z powodu fali, panie kapitanie, bo jest fala, winia nie jest przy zwyczajona do fali, panie kapitanie. 374 Jeeli chce ze mn pywa, to musi by odporna na fale.

Tak jest, panie kapitanie. Ja naucz j tej odpornoci. Tak jest, panie kapitanie. Dowdca wzi kartofel i wcisn gbiej cztery wbite w niego zapaki, bdce nogami. Po czym znw postawi kartofel na zapakach i teraz ju winia stana w miejscu. Dlaczego ma takie czerwone oczy? winie przewanie maj czerwone oczy, panie kapitanie, czerwo nawo brzowe, a mymy mieli na pokadzie tylko czerwone pineski, pa nie kapitanie. Ach tak. Ale teraz ju stoi - zauway starszy marynarz, zachwycony tym, jak sprawno w rkach ma jego dowdca. Brzuchem troch dotyka ziemi, ale to nie szkodzi. Nie, panie kapitanie. Teraz to po prostu ciarna maciora. Ciarna? To znaczy, e bdzie mie mae? Tak jest, panie kapitanie. No... miejmy nadziej. Ciarna winia na szczcie, to moe nie taki znowu bd, co? Tak jest, panie kapitanie. Dowdca wycign rk. Starszy marynarz zawaha si, czy wolno mu jej dotkn. Waha si o moment za dugo, dowdca cofn rk i kiwn mu gow. Na tym stano. Kady z oficerw skada dowdcy osobicie yczenia, ale bez prezentw. Kiedy Teichmannowi przyszo min kabin dowdcy, zasalutowa jak zwykle i ruszy dalej. Nazajutrz rano, gdy Teichmann zasalutowa, dowdca przemwi: - Dzie dobry, Teichmann. Zaskoczyo to nieco Teichmanna, przystan, spojrza pytajco na swego dowdc i kiedy ten odwrci oczy, powiedzia: - Dzie dobry, panie kapitanie. Ta zasada si utrwalia. Teichmann pozosta jedynym czowiekiem na pokadzie, do ktrego dowdca niesubowo zwraca si po nazwisku. W nocy ktry rozwrzeszcza si, a poniewa d sza w zanurzeniu, brzmiao to przeraajco gono. Wolni od wachty powyskakiwali z kj, nie majc pojcia, co robi. Niektrzy podeszli do krzyczcego, ktry si w midzyczasie uciszy, poniewa napi si kwasu solnego. 375 Ci od dieslw postawili butelk na kuchni w kambuzie, kucharz myla, e to co do picia. Napompowali w niego mleka, ale jzyk i tak obrzmia mu jak u wou, mg co najwyej bekota. Poniewa na butelce nie byo etykiety, dowdca ukara mata od dieslw picioma dniami aresztu. Zaoga ju niezbyt nadawaa si do czegokolwiek, a na rodkowym Atlantyku nie pojawiay si adne konwoje, za to dzie w dzie samoloty. Tak e obijali si do aonie. Polegao to na cigym alarmowym zanurzaniu si. Za ktrym razem U-Boot pozosta na powierzchni i nawet trafi d latajc typu Sunderland z 20-milimetrowego dziaka, lecz pociski odbiy si od pancernego kaduba maszyny jak groch od szyby, a jej tylny strzelec, odlatujc, postrzeli jeszcze dwch marynarzy. Dowdca owiadczy, e d podwodna to nie krownik obrony przeciwlotniczej, i nakaza wachtowym, aby na przyszo w kadym wypadku szli na zanurzenie. Po dwch tygodniach krenia po rodkowym Atlantyku skierowali si na Gibraltar i przez dziewi dni patali si u wjazdu na Morze rdziemne, nie doczekawszy si okazji do ataku. Z pocztkiem dziesitego dnia, o trzeciej rano - wacht mieli pierwszy szturman, Teichmann i jeden z lekko ranionych marynarzy, a noc jeszcze bya czarna - raptem zalao ich wiato. Tak

przeraliwie biae, e olnieni zamknli oczy i syszeli, jak gdzie z powietrza nadlatuj z gwizdem pociski i wal w d. W momencie, gdy ucichy, co wybucho z potwornym hukiem i rzucio ich o oson pomostu. Wreszcie run na nich wodospad. Znowu zapada noc. Wszystko razem nie trwao nawet dziesiciu sekund. Teichmann uwiadomi sobie, e pierwszy szturman ju nie stoi obok. Szukajc go po omacku, siga w pustk. Potrci stop co mikkiego i to wanie by pierwszy szturman. Z dou usysza krzyk dowdcy: - Zanurza! - i okrzyk czifa: - Klar! - Schodzi - rzek Teichmann do drugiego na oku. Po czym zapa pierwszego szturmana pod pachy, pocign go nad waz i wrzuci do rodka, krzykn: - Zalewa! - zamkn waz i dokrci go. Odpowietrzono komory balastowe, sysza szum wpadajcej wody i poczu, jak d nurkuje na dzib i schodzi pod wod. Potem usysza, jak z okropnym rykiem zalewa si komory przypieszonego zanurzenia i nagle poj, e znw mieli cholerne szczcie, w tej samej chwili kolana si pod nim 376 zatrzsy, zatoczy si i opad bezwadnie na siedzenie przy peryskopie. Przymkn oczy, zostawiajc tylko wsk szpark, przez ktr ledwie mg dojrze kompas na miejscu sternika, ale liczb na nim nie widzia. Wgapi si w skrzan kurtk sternika w zaskorupiaej soli, w szew na jej plecach, kilka razy przebieg po nim oczyma w gr i na d. A potem ju przyszed do siebie. d wzia kurs na port. Musiaa, bo zaoga bya ju zbyt przerzedzona. Przestao mie znaczenie, czego chce dowdca. Do nikogo ju nie odezwa si ani sowem. Kiedy Teichmann zrelacjonowa mu ten wypadek, kaza sobie poda formularz dla depeszy w kodzie oficerskim i napisa: Wycofuj wniosek o wszczcie postpowania przed sdem wojennym przeciw porucznikowi ksiciu von Wittgenberg. Luttke." Kiedy wysano t depesz, dowdca kaza j da pierwszemu sztur-manowi, aby j podcyfrowa. Pierwszy szturman zosta postrzelony w nogi, niegronie, byy to gadkie przestrzeliny, pod tym wzgldem by lekko ranny, ale co mu si porobio w gowie. Mia pokrcone rysy twarzy, usta krzywiy si na ukos i nie potrafi ich domkn, na prno wysila si, prbujc uywa ich do jedzenia, wargi cigle mu si przesuway. yka wymykaa si z doni, palce trzsy si jak temu matowi od radia, a kiedy usiad wyprostowany w koi, lina mu ciekaa z podbrdka. Nie potrafi si ju sam zaatwi, dwch ludzi musiao go trzyma. Nie by w stanie podcyfrowa depeszy. Na dwa dni przed wejciem do portu mat elektryk umar na zapalenie lepej kiszki. Przez kilka dni robiono mu ciepe okady, a kiedy to nie pomogo, zimne, a kiedy i to nie pomogo, letnie, a kiedy te nie pomogo, zaaplikowano mu niewielk dawk morfiny, eby troch zagodzi ble, ale z braku lekarza i tak umar. Jedyne, co mogli jeszcze dla niego zrobi, to da mu wiksz dawk morfiny. I w kocu j dosta. Kiedy d przycumowaa w La Pallice, na pirsie stao mnstwo ludzi: bo stao si rzadkoci, aby niemiecki U-Boot powrci do macierzystego portu. Z kadych dziesiciu, ktre wychodziy w morze, osiem ju nie wracao. Pojawia si te na ich powitanie pikna gwiazda filmowa, miaa jednak na tyle taktu, aby zachowywa si spokojnie, a poniewa dowdca nie wzi od niej bukietu kwiatw, zesza na grny pokad i rozdaa ten
377 bukiet, kademu z marynarzy po jednym kwiatku. Wprawdzie kwiatw nie wystarczyo, jednak byo to mie z jej strony, marynarze polubili j, tak jak si lubi siostr, i chyba o to chodzio. Nastpnie pojawi si na pokadzie sprawozdawca wojenny, przybrany w obydwa

elazne Krzye i odznak floty podwodnej, zachowywa si te odpowiednio. Mia pewno, e Ministerstwo Propagandy skreli jego relacj. Wyokrtowano nieywego mata. Lekarz zaj si matem z centrali i tym od radia. Zaoga wygarna z szafek swoj na wp zgni, stech bielizn i wyniosa j pod pach do autokaru, ktry czeka przed bunkrem. Kiedy zaoga opucia okrt, Teichmann jeszcze wrci na pokad, aby zabra pierwszego szturmana. Przy jego koi sta dowdca. Popatrzy na Teichmanna jak na wamywacza. Czego pan jeszcze tutaj szuka? Chciaem zabra pierwszego szturmana... Spywaj pan. Prosz z aski swojej zajmowa si wasnym gw nem. Ten wintuch, pomyla Teichmann idc do autokaru, ten wintuch musi czowiekowi wszystko uwini, tak pomyla. Kiedy osaniajc si od wiatru przy wyjciu z bunkra zapala papierosa, zobaczy, jak dowdca znosi pierwszego szturmana z odzi na brzeg.

16
- Czuj si swobodnie, jestemy sami w domu, Puschi jest na przyspo sobieniu wojskowym, a mj staruszek wykitowa, pojutrze o sidmej wypywam. W kuchni posmarowali sobie pieczone kartofle masem z wyjciowego prowiantu Teichmanna. Zeszli nastpnie do piwnicy i wzili sobie na gr kilka butelek Chateau Rothschild Lafitte. Postawili te butelki w kominku, w gabinecie, przysunli dwa skrzane fotele i stolik z przyborami do palenia. Heyne przynis kieliszki, po czym zszed do ogrodu sprawdzi, czy okna s naleycie zaciemnione. Ten pokj nie podoba si Teichmannowi. By nabity ksikami, a przed ksikami stay gipsowe popiersia, a moe marmurowe, nie dotyka ich. By tam Zeus z Otricoli, by te Sokrates, innych gw nie odrnia. Nad kominkiem dwie skrzyowane szpady. Pod nimi wisia obraz, przedstawiajcy studenta w stroju korporacji, na lewo od szpad wisia Bismarck, na prawo stary cesarz Wilhelm. Heyne potrzebowa ptorej flaszki, aby dojrze do powiedzenia Teichmannowi tego, co odkada a do dzisiejszej nocy. Prcz Teichmanna nie mia nikogo, komu mgby to powiedzie, a sdzi, e Teichmann te chyba nie po to go odwiedzi, aby rozmawia z nim o wojennych dziaaniach U-Bootw. Szybko si dogadali, e dalsze prowadzenie wojny podwodnej to nonsens i e nowe U-Booty tak czy owak przyjd za pno. I e ojca jego zabrano ju na jesieni. - Nie chciaem ci o tym pisa, bo poczta jest cenzurowana, a tobie i mnie, i mojemu ojcu i tak nic by to nie pomogo. Wprost przeciwnie, zaczby podejrzewa, e korespondujesz z synem zdrajcy i... ebym ci nie... Wiem. Ale po co miaem jeszcze trzeciego wciga w kopoty, sko ro i tak nic nie mona poradzi. Bo nic nie da si tu poradzi. A tacy znowu konsekwentni ci panowie nie s, eby syn przestpcy - bo dla nich mj ojciec by przestpc - nie mg pywa na niemieckich U-Bootach. Wic najlepiej byo wcale ci o tym nie pisa. Takie rzeczy najlepiej zachowywa dla siebie... jak dugo si da. Te ostatnie sowa wyrway mu si, prdko wychyli swj kieliszek do dna. Potem znw sobie nala i rozpar si wygodnie w fotelu. Wytarta skra pachniaa lawend i dobrze to pasowao do cikiego, rubinowego wina, ktre pili teraz w milczeniu. Nigdy nie czuem si zbytnio zwizany ze swoim starym, przecie wiesz - ale jednak - kiedy wsadzaj kuchty za to, e okazuj niezadowo

lenie i wygaduj na to, jak si prowadzi wojn, i krytykuj rzd, nawet jeli ta ich krytyka jest przypadkiem suszna - po prostu bywaj tacy ludzie, e w ich ustach kada prawda staje si kamstwem. A c te kuch ty mog wiedzie o wojnie i o polityce? Wic jak je wsadz, to i tak nie maj powodu uwaa si za ofiary swoich przekona, bo s tylko ofiara mi swojej gadatliwoci. Sam widzisz, e podchodz do tego obiektywnie... Pomimo wszystko takie rzdy, ktre musz si ba krytyki ze strony byle kuchty... Mniejsza o to. Nie chodzi teraz o kuchty. Chciaem tylko pokaza, e w przeciwiestwie do takich ludzikw mj ojciec, jako profesor histo rii na uniwersytecie, chyba jednak mia prawo - przynajmniej tak uwaa - mwi, co myli. I tak wanie robi. A reakcji ze strony pastwa te mona si byo spodziewa, to przecie nic nowego. Tylko nie wyobraaj sobie, e chc tu kogo broni... wcale nie chc. Takie postronne rzeczy jak polityka, sposb prowadzenia wojny, Gestapo i tym podobne nie inte resuj mnie - albo raczej - przestay mnie interesowa. Ale w ludzkim aspekcie - powiedziae kiedy, e jestem cyniczny? - miae zupen racj. Moi kochani blini zrobili ze mnie cynika, i owszem. Czy kto rodzi si cynikiem? To byo jak w marnym sztuczydle, adnej tam trage dii, nic wielkiego, najzwyklejsza gupota i brak charakteru. Wierz mi, e tylko gupota sprowadza na ten wiat wszelkie zo, i e z naszej planety jest taki koszmarny chlew, to rwnie zawdzicza gupocie swoich miesz kacw, ich przytaczajcej wikszoci. Nie mog si z tob zgodzi. Tak, wiem, znam to wszystko, ja te kiedy byem w wieku dojrze wania i odczuwaem respekt dla tego irracjonalnego ajna, i przypisywa em mu jak gbi i ywioow potg, mit i diabli wiedz, co tam jesz cze, i porwnywaem je do drody w ciecie. Ale wszystko to lenistwo mylowe i nic poza tym. Znam t piosenk. No wic. Na zdrowie. Zreszt kiedy Niemcom le si powodzi, za wsze naley przyczyn tego szuka w ich yciu emocjonalnym, a nie w ich 380 rozumie. Kiedy myl, s nie do pobicia. Kiedy pozwol sobie na emocje, byle chystek moe ich wodzi za nos. To tak nawiasem mwic. Po moim pierwszym rejsie dostaem czternacie dni urlopu. Troszk zaszalaem, odwiedziem te Dor, a wracajc przechodziem koo kocioa, w ktrym byem konfirmowany. Wszedem. Tak dla artu, ale lubi czasem posucha muzyki organowej. Proboszcz Diebold wygasza kazanie. Posuchaem sobie, co gada, bo inaczej si nie dao ze wzgldu na te organy. Bo maj tam doskonae organy, a przy tych cigych nalotach nigdy nie wiadomo, czy jeszcze je kiedy usyszysz. Na razie wszystko fajnie. W par dni pniej Diebold zjawia si w naszym domu i prbuje mnie wybada na temat religii i tym podobnych. Bo dla niego Fuhrer to rodzaj Antychrysta, przynajmniej sta si nim od pewnego czasu, dawniej to nie byo a tak, dawniej uwaa co innego. W kadym razie ja zaczem go broni, przyznaj: wbrew samemu sobie. Moe ujem si za nim tylko po to, eby nie wyj na takiego jak ojciec i jak Diebold: nie chciaem mie z nimi nic wsplnego. W trakcie sporu ojciec wycign duy stos rkopisw i powiada, e to jego rozrachunek z obecn wadz, jako tak si wyrazi. e wiedz o tym tylko nieliczni z jego przyjaci, midzy innymi proboszcz Diebold. Bo dzisiaj tylko to, co pisze si za zamknitymi drzwiami, zasuguje na to, eby pniej czyta. A ja na to: Nikt z umarych nie bdzie czyta tego, co piszesz, umarli mwi przeciwko tobie. A ojciec

odpar: To diabelskie dzieo, zmusza ludzi, eby umierali dla zakamanej idei. To ogromne diabelstwo. Ale wielki diabe nie jest taki najgorszy, odparem, wol ju wielkie diaby od maych. W wielkoci zawsze jest co zasugujcego na respekt. Ojciec odpowiedzia mi we wzburzeniu: To s frazesy. Powiadasz, e -wolaby wielkiego diaba ni maego? Wolisz zatem wielkiego otra ni maego? Kiedy wami si do twojego pokoju i wamywacz ukradnie ci wszystkie pienidze, wszystkie ubrania, wszystkie wartociowe przedmioty, to ty wolisz tego wamywacza od takiego, ktry by ci ukrad tylko dziesi marek? Twj wielki diabe, ktrego tak podziwiasz, wama si do ciebie i ukrad ci wszystko: twoje serce, sumienie, rozum, poczucie dobra, wszystko ci zagrabi, a ty go za to jeszcze podziwiasz? Bya to grabie tak olbrzymia, e dotychczas uwaano j za niemoliw. Wikszo dlatego jej nie zauwaya, bo ju nie mieli nic

381 takiego, co mona by im zabra, jedna pustka. I to wielki diabe wykorzysta, eby co im da: mianowicie trucizn. Odurzy ich t trucizn i teraz wydaje im si, e znowu maj co, dla czego mona jeli nie y, to przynajmniej umiera. Ty, Reinhod, co jeszcze masz tam w rodku wskaza na moj pier - nie daj sobie tego odebra, nie daj si ogupi i zarazi, jak te oszoomione masy i tak dalej. Wci to samo gldzenie. Wiesz, jak si uderza w patos, to mnie zbiera si ju tylko na miech. Zreszt do pewnego stopnia wywaa otwarte drzwi. Przecie nigdy nie byem wierzcy, w dobrym ani w zym sensie, a ju zwaszcza w polityce. Po czym Diebold. Jak nie posunie! Od razu in medias res. I powiada: Oto skutki tego, e systematycznie powstrzymywano modzie od uczszczania do kocioa. Takie wanie s skutki. Przecie ty, Reinhod, od czasu pierwszej komunii ani razu ju nie bye w kociele, mimo e twj ojciec i ja cigle ci do tego napominalimy. Ju nie chciae sysze o Bogu. Przeoylicie wiat rozkoszy ziemskich nad pastwo Boe, ale ono jest nie z tego wiata. Tak gboko pogrylicie si w brudzie, w bocie zaukw, tacy jestecie zepsuci, e teraz ju nie odwaylibycie si wej do kocioa, chobycie chcieli. Przy kadym sowie kaznodziei oblewalibycie si rumiecem wstydu, tak gboko utonlicie w grzechu. Musielibycie spuszcza oczy, ilekro bycie szli koo jakiego kocioa, uszy sobie zatyka, gdy si rozlegn wite pieni, jak rwnie... Do ju tego, na Boga. Nie, jeszcze pocign. Teraz bdzie jeszcze lepsze. A wic: I dlatego uciekacie od Kocioa. Aleja wam powiadam: Na kolanach bdziecie si tarza w prochu przed otarzem Boym i baga o zmiowanie. Nadejdzie w dzie, w ktrym zadaj, abycie zoyli rachunek ze swych postpkw, wanie teraz, w czasie, gdy Antychryst zdaje si triumfowa. Powiadam: zdaj e si. Albowiem nadejdzie czas, w ktrym wszystko, co stworzya do ludzka, legnie w gruzach. Gdy wkroczy przy wtrze trb i fanfar Pan Zastpw. On skruszy mury waszych serc, zdobdzie je szturmem i staniecie wtedy bezbronni przed nim, zwycizc, bagajc o miosierdzie. Ty te, Reinhodzie. Cho teraz krnbrny jeste i serce swe zamykasz jak mury twierdzy przed Wszechmogcym. Nic ci nie pomoe. Wobec jego natarcia najbardziej zatwardziae serce musi zmikn i otworzy si.
382 Tutaj mu przerwaem - a ju tak piknie si rozkrci: - Czy pan waciwie by kiedy omierzem, ksie proboszczu? Ja? Nigdy. Nie zabijaj, uczy nas Pismo. Tylko dlatego pytam, e jak na duchownego wykazuje pan zadziwiajc znajomo wojskowej taktyki natarcia, cho nieco przestarzaej. Ale w redniowieczu byo cakiem moliwe

takie zdobywanie twierdz i w rzeczy samej pascy poprzednicy tak wanie zabijali ludzi, biorc ich szturmem, jak pan to nazywa. Mona by to inaczej okreli: gwacc duchowo. Nie sdz aby si wam co takiego powiodo w moim pokoleniu, z waszym Panem Zastpw, przy wtrze orkiestry pukowej i temu podobnych tamtamw. Ale o tym nie bd teraz mwi. Co innego mam panu do powiedzenia. Teraz uwaaj, Hans, bo zaraz odwrc kota ogonem. Zapytaem Diebolda: Wic pan odrzuca reim, pod ktrym obecnie yjemy? Tak. Jego wiatopogld? Jego ide? Tak. Jego cele? To s cele zbrodnicze. Jego Fuhrera? To wcielony Antychryst. Jego wiatopogld jest bezbony, oznacza on nawrt pogastwa. Nie dam si nabra na to, e koczc swoje przemwienia wykrzykuje obudnie: Niech Bg strzee nasz nard. Pascy konfratrzy tak samo uwaaj? Oczywicie. Jak kady prawdziwy chrzecijanin. Wic podziela pan w tym zakresie pogldy mojego ojca? Jak najbardziej. Po prostu chciaem to dzisiaj raz jeszcze usysze z paskich ust. Przedtem powiedzia pan, e od czasu pierwszej komunii ani razu ju nie byem w kociele. To prawda, ale przestao ni by kilka dni temu, kiedy znowu wszedem do kocioa. Uczyniem to z ciekawoci, bo chciaem zobaczy, czy i tym razem wyjd z niego tak rozczarowany, jak niegdy. Byo w nirn sporo ludzi, przewanie w starszych wieku, na og kobiet. I dodam dla cisoci: przewanie brzydkich; a to rzucio mi si w oczy ju wtedy, kiedy byem dzieckiem. Wiele z tych kobiet nosio aob. Organy gray, wierni piewali: Idziemy si modli..." Zna pan t pie? 383 Oczywicie, e znam. Wysuchaem kazania na temat cytatu z Biblii, z drugiego rozdziau Apokalipsy w. Jana. Brzmia on nastpujco, jeeli dobrze pamitam: Nie bj si., e bdziesz cierpia. Oto diabe wtrci niektrych z was do wizienia, eby was dowiadczy, i bdziecie znosi ucisk przez dziesi dni. Bd wierny a do mierci, a dam ci koron ycia." Zna pan te sowa? Tak. A potem wierni zapiewali: Potn twierdz jest nasz Bg..." Czy zna pan t pie? Tak. Jego tak" byo ju bardzo przyciszone, ledwie dosyszalne. Ja na to: A potem zobaczyem, jak proboszcz skada donie i usyszaem, jak si modli: Panie, oto dzisiaj znw przychodzimy do ciebie z nasz naj wiksz prob. Pobogosaw i strze naszego ukochanego Fiihrera i jego mnych onierzy, i pom nam zwyciy naszych wrogw. Amen." Zna pan tego proboszcza? Niele to ukartowae - rzek Teichmann. Na dobro Diebolda musz powiedzie... Co tutaj znaczy dobro? Tak sobie powiedzmy. W kadym razie... Diebold si zaczerwieni, i to ze wstydu, a nie z gniewu. Gwoli prawdzie trzeba to odnotowa. Mniej chyba nie mg zrobi. Nie brakuje takich, ktrzy w podobnych przypadkach nawet si nie zaczerwieni. Ale sprawa si na tym nie koczy. Dieboldowi zajo chy ba ca minut, zanim przyszed do siebie, po czym rzek:

Wszyscy jestemy tylko ludmi. I dlatego nazywamy si duchownymi, skontrowaem. A Diebold: Napisano: Bdcie podwadnymi zwierzchnoci, sprawujcej nad wami wadz... Nawet kiedy ta zwierzchno to zbrodniarze? Sam pan to dopiero co powiedzia. I pan si uwaa za protestanta? A gdzie paski protest? Luter w grobie by si przewrci, gdyby wiedzia, co tak zwani protestanci porobili dzisiaj z jego nauk. Na to Diebold, czerwony i w nerwach: Stoczyem ze sob cik walk wewntrzn: czy mam zrzec si swego urzdu, czy nie. Ale co by to pomogo? Na moje miejsce przyszedby inny proboszcz, albo gmina pozostaaby bez proboszcza, trzoda bez pasterza. 384 Mwic to, Diebold mao si nie rozpaka. A ja na to: Wcale pan nie musi skada swego urzdu, tylko powinien pan protestowa, Boy czowieku. Zreszt to nieprawda, co poda pan jako przyczyn swego zachowania. Tak naprawd pan i panu podobni najzwyczajniej boicie si mierci. A przecie mier jest wam potrzebna, a co najmniej strach przed mierci. W przeciwnym razie wasze kocioy wieciyby pustkami. Bez strachu przed mierci i tym, co rzekomo po niej nastpuje, nie moecie si obej, bez tego nie zarobilibycie na chleb. Tak j rozdmuchalicie, t mier, w co tak ogromnego i straszliwego, eby ludzie zlkli si swojej nicoci. Przecie zbudowalicie cay kult wok mierci, ty rwnie - to byo do mojego ojca - przecie wysawiacie j w pieniach, wierszach, przedstawilicie mier jako uwieczenie, to wycie rozplenili mio do mierci, goszc, e jest ona przejawem gbi: tsknota do mierci, fascynacja, nie z tego wiata i tak dalej. A to wanie stao si gleb pod zasiew tego faceta z Braunau, wanie takiego gruntu potrzebowa, eby wyrosn. A teraz sami si boicie - nie tego, e stracicie zawd, rodzin, parafi, nie! - tylko e moglibycie straci ycie, tak nisko przez was cenione ycie, e mogliby je wam odebra, tego si boicie. Z czym takim - wskazaem na zawieszone nad nami szpady - udawalicie osikw, kiedy jeszcze mielicie ikr w kociach; popisywalicie si czym takim, wygadujc o honorze, wolnoci, o mstwie i godnoci, o mioci ojczyzny; dodawalicie sobie kurau za stoem w piwiarniach; a potem w salach szermierczych askotalicie si wzajemnie tymi zabaweczkami po twarzach, eby swemu honorowi zadouczyni, tak si to u was nazywao. Czytalicie staroytnych pisarzy: Dulce et decorum estpropatria mori, pamitacie, moi panowie? Kokietowalicie t mierci! A teraz? mier za ojczyzn dzisiaj te nie wydaje si wam sodka ani zaszczytna. Tak samo i mier za prawd. Ba, nawet i za swojego Boga nie macie odwagi umrze: tak bardzo boicie si mierci! Diebold zerwa si na rwne nogi: Skde! Ja si nie boj mierci! W kadej chwili jestem gotw stan przed Bogiem, kiedy mnie zawoa. A przed gestapo? I przed gestapo rwnie. Taka przepychanka trwaa jeszcze przez jaki czas. Ja powtarzaem Dieboldowi, e chrzecijaskich bohaterem, ale mocnym jedynie w py385

sku, i mwiem, e u chrzecijan to wiecznie ta sama piewka: co gosz, tego nie czyni. A w ogle: Koci, ktry uczy: nie zabija! a potem wystawia kaznodziejw polowych, mianuje biskupw wojskowych i bogosawi bro. Koci, woajcy do Boga o wygran w bitwie: Hemy do modlitwy zdj!" taki Koci to czyste pomiewisko. Masz racje,. Ale dla mnie to smutne, a nie mieszne. Ale eby zmieni temat, ojciec zacz znw o polityce. Powiedzia mniej wicej tyle, e wadza jest za z natury, bo dowiadczenie wykazu je, e zawsze naduywa swej siy.

A ja na to: wadza nauczya si tego od Pana Boga. Silniejsze drzewo spycha sabsze i odbiera mu wiato soneczne, sabsze zawsze ginie. W wiecie zwierzt jest dokadnie tak samo, silniejszy poera sabszego. Takie jest wasze umiowane stworzenie, moi panowie mionicy przyrody. Przechadzacie si po tej wolnej naturze, jak wy jpiknie nazywacie, wdrapujecie si na drzerwa i zdaje wam si, e przy tym odczuwacie tchnienie Boe, i rwnoczenie zadeptujecie na mier - nie wiedzc o tym i nawet nie mogc wiedzie - robaczka, wpezajcego wam pod nogi. Chwalicie Stwrc, ktry wszystko to stworzy, i w tej samej chwili zabijacie stworzonko tego Stwrcy. Widocznie zabija to rwnie dzieo Boe. Nie widz w tym nic godnego czci, jak rwnie nic takiego, co mona by kocha. A jak mi teraz powiecie, e wadza przyciga sabych jak magnes, a mocni si temu opieraj, to zapytam: a kto mia uczyni mocnymi nas, modych? Chyba wy, nieprawda? A czy wy jestecie mocni? Siedzicie tu sobie filozofujc, zabazgrujc papier, ukadacie jakie rozpraw-ki, ktrych nikt nie przeczyta, i zabawiacie si sami ze sob, podczas gdy inni zabijaj i s zabijani. Tulicie si do siebie gwkami, jak wystraszone zwierztka, i wpezacie do swojej norki, bo na dworze grzmi i bij pioruny. A powinnicie zdejmowa kapelusz przed kadym onierzem z frontu, choby to by ostatni todzib. Bo on walczy i naraa swe ycie za to, co uwaa za suszne, bo kazano mu tak uwaa, poniewa wy nie raczylicie powiedzie mu prawdy. Wic na czym polega wasz wkad? Przecie czowieka nie ocenia si wedug jego idei, wiedzy ani przekona, tylko wedug tego, co dla nich potrafi ofiarowa. Co moje pokolenie moe poradzi na to, e kto skada je w ofierze bawanowi? A kto tego bawana posadzi na tronie? I kto pozwoli mu tak dugo przesiadywa na tym tronie, e ju nie da si go strci? 386

Tak im przyoyem. Sprzeciw za wszelk cen, i zaraz mi ulyo, Nie wiedziaem, e jeste tak bardzo przeciw. Owszem -ja te nie wiedziaem, ale teraz ju wiem. Waciwie to
to chyba moje najlepsze i jedyne uzasadnienie.

jestem jeszcze za mody, eby pozwala sobie na wyrokowanie w spra wach politycznych, wszyscy jestemy za modzi; czasami wydaje mi si, e bybym, w opozycji do wszystkich rzdw i do kadego reimu bd cego u wadzy, obojtne, kto byby akurat u wadzy. Ale musz ci jeszcze pokrtce opowiedzie ostatni akt. Na moim ojcu ten spr chyba zrobi jakie wraenie. Staem si przez to porednio sprawc jego mierci. Bo w dwa dni po tym opowiedzia mi pewien student, e mj ojciec wygosi nadzwyczaj ostry wykad o pojciu wadzy. Nie braem tego tragicznie, ale kiedy pod wieczr wrciem do domu, ojciec by ju aresztowany. Wic ubraem si w mundur i poszedem do biura Gestapo. Z ojcem ju nie pozwolono mi si zobaczy. Powiedzieli, e go ju std zabrano, e zostan powiadomiony; byli dla mnie nadzwyczaj grzeczni; pniej pomylaem, e wynikao to chyba z moich wojskowych odznacze. Nastpnie zapytali, czy miabym jeszcze chwil czasu, chodzi tylko o krtk konfrontacj, to dugo nie potrwa. I rzeczywicie. Kazali go wprowadzi nawet nie spojrzaem na niego - i zapytali, czy znam tego pana. W odpowiedzi zagadywaem to i owo. Pytali, jak czsto bywa u mego ojca. Odparem, e nie potrafi odpowiedzie, poniewa ostatnimi czasy przebywaem na wojnie. Pan czsto bywa u profesora Heynego? zapyta gestapowiec. Nie, tylko jako proboszcz mojej gminy, bardzo rzadko, moje odwiedziny miay charakter jedynie subowy. A co pan robi podczas takich subowych odwiedzin? Zajmuj si wycznie duszpasterstwem. Podnosz ludzi na duchu, jeeli spotkao ich jakie nieszczcie, na przykad mier w rodzinie, pocieszam ich, zachcam do wytrwaoci, dodaj mstwa, staram si oglnie polepsza nastrj moich parafian, staram si...

No, to rb pan tak dalej, panie nastrojowiec! rzuci mu lekcewaco gestapowiec i zwolni go. Mg odej. Znowu sta si wolnym czowiekiem. Na odchodnym powiedzia: Heil Hitler, panie komisarzu. Gestapowiec odpar: Heil Hitler, panie proboszcz. 387 Szedem za nim przez kwadrans. Nic mu nie zrobiem. Ale on z minuty na minut, przypiesza. Wci nic mu nie zrobiem. W kocu puci si biegiem i uciek. Hans, nie wiem, czy to dobrze, e mu pozwoliem uciec. Nazajutrz zostaem odkomenderowany do 1. Dywizjonu Szkoleniowego Okrtw Podwodnych w Pillau. Jeszcze dwa razy pozwolono mi napisa do ojca, ale przesa mu niczego nie mogem. W marcu dostaem list od zarzdu obozu koncentracyjnego Belsen, w ktrym pisao, e ojciec mj nagle umar i czy zaley mi na jego zwokach, bo jeli tak, to koszt przesyki wynosi tyle a tyle marek, ktre naley wpaci przelewem na konto numer taki a taki, wydanie ciaa moe nastpi dopiero po przekazaniu nalenoci. Heil Hitler. To by byo na tyle. Fascynujce, prawda? Ale nie krpuj si i powiedz, jeeli moja cyniczna yka ci nie odpowiada. Heyne wczy radio. Trwao to jaki czas, nim si rozgrzao. Usyszeli kocow cz wiadomoci i powtrk komunikatu wojskowego. Paday takie sowa jak: bohatersko, z najwyszym mstwem, heroiczne ryzyko, a oni myleli: po co nam to wszystko? Wreszcie zadzwonia melodyjka Czy zawsze wierno i uczciwo", by to przerywnik Radia Niemieckiego, po czym zmysowy gos kobiecy wzi si do przesyania pozdrowie na front. Kto do wtru wybrzdkiwa lekkie kawaki na pianinie, nastpnie rozpocza si muzyka taneczna i tak ju zostao. Z mojej rodziny zreszt trafi tam nie tylko mj ojciec. Znaleli si tam wszyscy krewni mojej matki. A c oni zrobili? Nic. Tylko yli, to wystarczyo. Chyba e uczyni si im zarzut z faktu, e byli ydami, a cilej mwic p ydami. A ja jestem, nawia sem mwic, wier ydem, a moe tylko jedn sm yda? Nie wiem dokadnie. W kadym razie obliczyem sobie: e jeli nie oeni si z ydwk, to moje dzieci bdju tylko w jednej szesnastej ydami, czy li bdzie im wolno y. Przeciw ydom w jednej szesnastej bodaje nic nie maj. Gdzie s teraz? Tam gdzie mj ojciec. Nie... nie mwisz powanie? Jak najpowaniej. Ale przecie nie mona ludzi tak po prostu zabija tylko za to, e ich rodzice byli ydami? 388 Owszem, mona. Ale... chyba co musieli popeni? Ja te nie chciaem w to uwierzy, ale tak jest. Czstuj si, otworzy my jeszcze jedn. Ale dobre to wino, co? Heyne otworzy nastpn butelk i nala kieliszki do pena. Wino byo wspaniae. Pili je drobnymi yczkami i przetrzymywali na jzyku. Wjego smaku wyczuwao si co miodowego, mnstwo soca, pniej ziemi i na koniec jeszcze elazo. Smakowao tak wietnie, e zrezygnowali z palenia. Nie mog w to uwierzy, Gerd, nie mog...

Biega tam i z powrotem po pokoju, wzdu pitrzcych si ksiek, jak gdyby szuka okna, i rozdmuchiwa kurz grubo nawarstwiony na popiersiach staroytnych Grekw. Z radia tymczasem dobiega basowy gos, nalecy do kobiety: Byle nie paka z mioci..." - Wybacz, ale co takiego moe czowieka wkurzy. To wanie jest najgorsze, e nikt nie wierzy! A mnie to doprowadza do wciekoci, rozumiesz? - powiedzia Heyne i znw usiad. -Tak. Wyobra sobie, e opowiedziabym to Wegenerowi. Uznaby mnie chyba za pijanego. Albo ukochanemu wujowi generaowi. Odpowiedzia by, e wyprasza sobie takie makabryczne bajki, albo... Chcesz powiedzie, e ci wani generaowie, marszakowie, gw nodowodzcy... oni to wiedz? Nie, myl, e nie wiedz. Ten od Luftwaffe - owszem. Ale gw nodowodzcy marynark-jestem przekonany, e nie ma o tym pojcia. I wanie co do tego nikt i nigdy nam nie uwierzy, pniej, kiedy ju przegramy t wojn... Wiesz na pewno, e j przegramy? Nie bd gupi. Nikt nam nie uwierzy, e nie wiedzielimy o tym, e nie wiedzielimy o czym, co nasze wadze pastwowe przeprowadzay tak systematycznie, powiedziabym: maszynowo. Jaka kobieta piewnie zapewnia, e nie chce noc sama spa, po czym ogoszono przez radio alarm lotniczy. Teichmann zapali cygaro. Byo troch sfatygowane, musia je sklei lin, ale palio si. Oznajmi: - Po wojnie rozprawimy si z tymi fagasami, moesz tego by pewien. 389 - M y? No pewnie: my. Tylko wyobra sobie, kiedy my frontowcy zbierze my si do kupy, ze wszystkich trzech rodzajw broni - a zapewniam ci, e frontowe oddziay SS te si przycz - zaatwi si t gangstersk band Hmmlera. Mylisz, e cho jeden onierz niemiecki - nie m wic ju o zawodowych oficerach - naraaby ycie na froncie po to, eby tu na zapleczu pan Himmler mg sobie mordowa niewinnych ludzi? Po wojnie nie bdziemy yli. Albo wszyscy bdziemy najemnymi robotnikami u aliantw. To pierwsze moe si zdarzy, jeli zostaniemy w U-Bootach, ale... Teraz ju Ameryka przystpia do wojny, co znaczy: e odtd liczy si tylko masa, jako jednostki staa si spraw uboczn. Z przewag przeciwnika dawno ju pogodzilimy si, weszo nam to w przyzwycza jenie, ale teraz ju za dua staa si nawet dysproporcja liczbowa: jeden na trzech albo jeden na czterech, to mona byo jeszcze wytrzyma, ale nie jeden do dziesiciu, do dwudziestu! Moesz by pewien, e kiedy rusz od zachodu, zaatakuj nas w liczbie jeden do dwudziestu. Przecie w powietrzu i na morzu ich przewaga ju dzisiaj wynosi dwadziecia do jednego: na to nic nie mona poradzi, tylko umiera. Mylisz, e ci na szczycie o tym wiedz? Przez radio zagrali skoczn peczk. Nastpnie jaki kastrat zapiewa: Masz szczcie u kobiet..." Heyne jakby uwanie si przysuchiwa, po czym nagle zawoa: - Tak jest, o tym wiedz. Chyba e uznali si za uprawnionych do prowadzenia wojny za pomoc

Ale czowieku... wanie tak jest! - krzykn Heyne.

inteligencji kretyna. - Zbyt czarno to widzisz. -'Prosz ci bardzo: jak sobie wyobraasz zdobycie Moskwy? A jak zdobdziesz Londyn i Waszyngton? Moesz mi to wyjani? To oni nas zdobd. A nasi wojskowi mdrcy dobrze o tym wiedz i oczywicie zamierzaj walczy do koca. Tamci mwi co o bezwarunkowej kapitulacji. A czego si spodziewae? Czyby mia takie zastrzeenie, e b dzie lepiej, jeeli na koniec wojny z Niemiec pozostan same trupy? To by dopiero by pikny patriotyzm. Nie! Nasi wojskowi mdrcy doskonale o tym wszystkim wiedz i mimo to bd walczy a do ostatniego grana tu, poniewa s to dzielni onierze. A po wojnie... Chcesz powiedzie, e oni j przeyj?

390

- Wysokie rangi generalskie na og wychodz z wojny ywe, bo maj najwiksze szans przeycia. I jeszcze to jest dla nich bardzo wane, zwaszcza jeli chodzi o przegrane wojny: przecie musz napisa pamitniki. Gdzie dopiero pokae si, jakie oni mieli otwarte gowy, jak wietnie dowodzili swoimi oddziaami, i e gdyby to i owo zrobiono we waciwym czasie i tak, jak oni wtedy uwaali za suszne, to wojna zostaaby wygrana. A e nie mogli tego dokona, za to win ponosi pewien gefrajter, ten sam, przed ktrym zaciskali swoje staropruskie poladki i wykrzykiwali: Mein Fiihrer!" kiedy wrcza im kolejny order albo buaw marszakowsk. Po czym zaopatrz to w gbokie rozwaania o taktyce i strategii: a wszystko we wspomnieniach. Natomiast co zrobili, a zwaszcza czego nie zrobili, kiedy po raz pierwszy w sprawie Rhma ten gefrajter ujawni si publicznie jako masowy morderca, kiedy w roku 1938 kobiety, dzieci i starcy zostali spdzeni przez zbirw z SS, a potem gnani ulicami, leni i bici... czy to w duchu niemieckim, Hans? Odkd to w niemieckim stylu jest napada bezbronnych, zamyka ich, podpala ich witynie? Odtd to jest niemieckie? Heyne zapali papierosa. Musia kilka razy pocign zapak po dra-sce pudeka, nim zapona, po czym kilkakrotnie wcign dym w puca, wypuci go nosem i odoy papierosa. - Zawsze wierzyem, e dobrym przykadem tego, co jest rdzennie niemieckie, powinien wieci korpus oficerski. A gdzie byli panowie ofi cerowie z pocztkiem nocy krysztaowej? - Heyne znw pociga papie rosa. - Czekaem na nich. Moja matka rwnie. Nazajutrz rano popenia samobjstwo. Radio nadao zapowied alarmu, gonik powiedzia co o silnych formacjach bombowcw, zbliajcych si znad pnocnej Francji do obszaru Rzeszy. Wic waciwie o co jeszcze walczymy? Powiem ci to dokadnie. Walczymy o to, eby kilku ludzi mogo jeszcze duej rzdzi si i komenderowa. To nieprawda, Gerd. Jeste niesprawiedliwy - e akurat ty, mog zrozumie - ale zapominasz, e mamy te oficerw, ktrzy traktuj swj zawd jako powoanie. Oni przecie nie dopuszcz, eby nasz nard tak cakowicie zszed na psy... A ty zapominasz, e oficerowie to specjalici, ograniczeni, uparci specjalici. Nie przecz, e wiele potrafi w swojej dziedzinie, nawet na

391
pewno - i dlatego aliantom zajmie jeszcze troch czasu, zanim si z nami uporaj - ale tym, co wykracza poza ich widnokrg, nie interesuj si wcale, albo tylko ubocznie - we chociaby pucz Rhma, krysztaow noc, afer Fritscha - oni powiedz: mymy nie

przeladowali ydw - i to bdzie typowo niemiecki argument: kiedy w Niemczech pal si piekarnie, rzenicy tylko stoj i przygldaj si... i na odwrt. A kapitanowie przemyski powiedz: mymy nie chcieli wojny - nie, oni j tylko finansowali, zarabiajc na tym, i to niele. A proboszcze powiedz: przecie mymy nie chcieli Hitlera - a teraz ja ci zapytam: kto go waciwie chcia? A moe mi wyjanisz, co zego mu zrobili ci ludzie w obozach koncentracyjnych? Teraz mnstwo ludzi siedzi w obozach - nie wiem, ilu jest w Niemczech proboszczw, ale zao si o co zechcesz, e w obozach nie siedzi z nich jeszcze nawet pi procent. A teraz wyobra sobie, e w jakim puku piechoty jest zaledwie pi procent gotowych walczy z naraeniem ycia: jak oceniaby taki puk? Na dworze zawyy syreny, ohydnym gosem, przybiera na sile i sabnc. Radio dla odmiany zagrao marsza. Teichmann czu si zaskoczony i przygnieciony. Sowa Haynego utkwiy mu w mzgu jak strzay z zadziorami na ostrzach. Nie potrafi si przed nimi obroni, tak byskawicznie i celnie uderzay, a wycign ich te na razie nie umia. Utkwiy mocno. Pomyla, e Heyne ma racj i nie ma racji. Wszystko to nie byo tak proste, jak by si zdawao, nic nie jest czarne i biae, s miejsca janiejsze i ciemniejsze, w rnych gradacjach: tego ycie ju nauczyo Teichmanna. Ale taki jest nasz nard, Hans. Mamy wietnych proboszczw i wybitnych filozofw, mamy genialnych muzykw i genialnych dowd cw, mamy take sprytnych bankierw i sprytnych alfonsw, mamy wszystko: tylko ludzi nie mamy. Oho, ju tu s. Wszystko razem typowo niemieckie. Usyszeli wysoko ponad sob monotonne buczenie. Wyczyli radio i przysuchiwali si w milczeniu, traktujc to jako nieuniknione zjawisko przyrodnicze, przejaw siy wyszej, a rzadkie poszczekiwanie pelotek brzmiao przy tym nieszkodliwie i miesznie, jak gdyby kto z rewolweru ostrzeliwa ksiyc, a buczenie wcale si nie zmniejszao. Nie tykajc butelek weszli na pierwsze pitro i przygldali si z pokoju Heynego. W blasku reflektorw spadajce bomby wyglday jak 392 paciorki z rozerwanego naszyjnika. Spaday z nieustajcym szumem. Gdzie spady, tam niebo zabarwiao si na czerwono. Bombardowali domy mieszkalne i nikt nie by w stanie im przeszkodzi, burze ognia szalay na ulicach, pozbawiajc ludzkie puca tlenu, ale poary dywanowe zeray i spopielay wszystko, co im stano na drodze. Nad poncym rdmieciem kopua nieba wznosia si krwicie czerwona. Stali przy oknie i wdychali gryzc wo poarw, ktr przynosi wiatr, syszeli grzmicy oskot spadajcych bomb, po czym niebo rozbyskiwao ogniem, jakby kto nadawa komunikaty alfabetem Morse'a za pomoc olbrzymiego reflektora. Arcybiskup z Canterbury ucieszy si, kiedy jutro przeczyta o tym w gazecie. A c dopiero jego eminencja kardyna Spellman w Nowym Jorku. Ten odprawi naboestwo dzikczynne. A papie bdzie spa jak zadowolone niemowl. Przecie Hamburg jest ewangelicki. Przepeniay ich obu nienawi i cynizm, jak rwnie cakowita bezradno. Heyne powiedzia: Zaguszymy to. Dobrze, nastaw znw jak pyt. Ale co piknego. Dlaczego? No dobrze, zrobimy nastrj. Siedzieli po ciemku i suchali muzyki. Heyne zmienia pyty, nie potrzebowa do tego wiata. Za oknami cigle spaday bomby.

Pniej niebo stao si te jak siarka. Samoloty odleciay. Poary nie przestaway szale, ich wo wdzieraa si nieprzyjemnie do pokoju. Zostawili jednak otwarte okna i suchali muzyki. Przy pitej pycie na dworze si rozjanio, Teichmann ju mg dojrze Heynego. Pochyliwszy chud twarz do przodu, siedzia nieruchomo jak posg na swoim krzele bez porczy i sucha. Teichmannowi przypomnia si may, grzeczny profesor i matka Heynego, ktra si otrua, oraz jej krewni, ktrych zagazowano; popatrzy ze wstydem i niepostrzeenie na porucznika eglugi wielkiej Heynego, ktry za kilka godzin mia wyj na swoim U-Boocie w morze; i okropno tej wojny dotara do gwatowniej ni kiedykolwiek na morzu; tak dotkliwie, jak chyba tylko raz jeden, kiedy francuska kurwa pooya swe czerwono lakierowane paznokcie na twarzy Stollenberga.

393
Na jednej z pyt gos kobiecy piewa: A teraz smutno wam..." co brzmiao nadzwyczaj piknie. Po czym Heyne musia odwrci pyt i znowu wszystko byo jak przedtem, muzyka pocieszaa tylko na tyle, ile si jej suchao, a potem ju wcale. Teichmann sam nie wiedzia, czy ma jej by za to wdziczny. Jeszcze jedna pyta i Requiem si skoczyo. To, co teraz robilimy, te byo typowo niemieckie - powiedzia Heyne. Jak to? Przecie nic nie robilimy? No wanie - rozemia si Heyne. Jedzie od ciebie ta sofistyka. I eby wiedzia: ja bd dalej wal czy, dokadnie tak samo jak dotd, a twoja gadanina o przegranej wojnie to zwyke banialuki, tyle ci powiem. Popsuem chopaczkowi jego zabawk? Moesz mnie... raz na zawsze, ty bawanie, ty - powiedzia Teich mann, udajc wciekego. Ale nie bardzo mu to wyszo, po czym znw przypomnia mu si ojciec Heynego. - Ale ta sprawa z twoim ojcem, Gerd... Stul pysk i zapiewaj: Wacht am Rhein. Odpr si nareszcie! - zawoa Teichmann, teraz ju naprawd wcieky. - Odpu sobie ten cholerny skurcz! A co mam robi? Poegnanie witowali u Dory. Rozpoczli je zaraz po wczesnym obiedzie, a e mimo talentw organizacyjnych Dory jedzenie ju nie byo takie jak dawniej, wic szybko si najedli, wygadywali rne brednie, a pod wieczr Heyne si pokci z Teichmannem, bez adnego powodu. Zarzuca Teichmannowi, e skada si wycznie z misa, z muskuw i koci, a mzgu ani troch, dlatego mu tak ciko co poj. - Ty wszystko zaatwiasz piciami. Najpierw co poprbujesz t odrobin kaszy, jaka ci si pata pod czaszk, a poniewa jest tego za mao, wic bierzesz si do pici. To wszystko, co potrafisz. eby sobie za duo nie wyobraa. Wcale tego nie robi. Jeste dokadnie taki sam jak Emil, tylko e Emil by bardziej naiw ny, przyzwoitszy i lepszy od ciebie. Emil nie potrafiby inaczej, ale ty potrafisz, przynajmniej czasami, tylko nie wycigasz z tego wnioskw, wystarczy ci dobrze usmaony kotlet i flaszka wina, eby mzg si wy394 czy. Na tym polega twoja sia, jeeli tak wolisz to nazwa. Niczym innym si nie potrafisz wykaza. A kobiety, rzecz jasna... A ciebie one w ogle nie obchodz, co?

czasu do czasu. A ty robisz z tego religi. Przymknij si ju, kochany - rzek Teichmann. yjesz tylko po to, eby si bawi, na nic wicej ci nie sta. Jeste ywotne bydl, bardzo wytrzymae, i nic poza tym. To ju co jest. - A gustu masz tyle co... No ju, do tego, przymknij si. Wcale si nie przymkn, ty idioto, ty... Gerd! - zawoaa Dora. Ty idioto, ty... tobie si ycie podoba, co? Zanim Teichmann zdy odpowiedzie, Heyne uderzy go dwa razy w twarz. Gerd... na mio Bosk! - krzykna Dora - on mgby ci zmiady.. Cicho bd, Dora... nic z tego nie rozumiesz - powiedzia Teich mann. Ale ty, ty...- rykn Heyne, po czym zapad si w gb swego fotela. Teichmann zachowywa si, jakby nic si nie stao. Po czym Heyne si ulotni. Teichmann myla, e zrobio mu si niedobrze, i ruszy na poszukiwanie. Jedna z dziewczyn Dory powiedziaa, e Heyne poszed do domu. Teichmann wyszed od Dory a po pnocy. Upyny prawie dwie godziny, zanim dotar do Blankenese. Drzwi byy zamknite na klucz, co zaniepokoio go, bo w takim razie Heyne jeszcze nie wrci. Otworzy sobie i omackiem poszuka wiecy, ktr stawiali na prawo przy drzwiach na drewnianej skrzyneczce, poniewa od wczorajszego nalotu nie byo prdu. Nie byo wiecy, nie alkohol to spowodowa, po prostu nie staa na miejscu. Macajc w ciemnociach, wszed po schodach na gr, do pokoju Heynego. Kiedy otworzy drzwi, zobaczy, e na rodku podogi pali si may ogarek wiecy. Pomyla sobie, e Gerd jednak wrci i po pijanemu zapomnia zgasi wiec. Wszed do pokoju i zamkn za sob drzwi. Od przecigu wieczka zga395 sa, ale przedtem jeszcze zobaczy, e na cianie naprzeciw drzwi, gdzie zwykle wisiaa pka na ksiki, wisi Heyne. Pstrykn zapak. Heyne powiesi si na pasie. Wolny koniec przecign przez klamr, po czym wypali dziur w rzemieniu i zahaczy go o wielki gwd, na ktrym zwykle wisiaa pka z ksikami. Skra bya dobra, niemiecka, przedwojenna, wic rzemie si dalej nie rozdar, kiedy Heyne, stanwszy na pce, woy szyj w ptl i kopniciem odtrci pk. Na pogrzebie oprcz Teichmanna byy tylko Dora i trzy z jej dziewczt, a te trzy beczay najgoniej. Proboszcz si nie pojawi, poniewa Heyne popeni samobjstwo, i z tego powodu nie pojawi si rwnie genera. Dora najbardziej martwia si nieobecnoci proboszcza. Dom Heynego zarekwirowano. Teichmann spakowa wszystko, co naleao do Heynego. Byy to prawie wycznie ksiki: Schopenhauer, Dostojewski, Pascal, Hlderlin, Nietzsche, Gogol, Kierkegaard i Baude-laire. Teichmann nie przeczyta adnej z tych ksiek, zna tylko niektre z nazwisk, ale wszystkie zapakowa starannie, eby dostarczono je gene-" raowi do Nienstedten. Sobie wzi Teichmann jedynie klamr od pasa, na ktrym Heyne si powiesi. Widniao na niej: Gott mit uns. Schowa j do kieszeni w spodniach. Nastpnie pojecha do Gotteshafen, aby wzi udzia w szkoleniu na oficerw wachtowych.

Bior je, owszem, jak to zo konieczne. Czowiek potrzebuje ich od

17
U-Liittke wyszed w swj ostatni rejs. W biurze kadr okrtw podwodnych dowdca zgosi Teichmanna jako drugiego szturmana i dosta go. Pierwszym szturmanem zosta Pe-tersen. Cigle jeszcze mwi po cichu z powodu odamka w gardle. Tylko w rozmowie z dowdc gos mu si zamienia w donony charkot i brzmia jak raszpla, co nie byo przyjemne. Pozosta take i czif. Jego wiecznie potargana czupryna posiwiaa do szaroci, co upikszyo go. Teraz gowa jego zyskaa lekki nalot godnoci, wosy odwracay uwag od niezwykej brzydoty jego rysw, podobnie jak na choby najosobliwszych grach dostrzega si przede wszystkim nieg na szczytach. Ale poza tym by taki jak dawniej. Ze stuknitych na umyle pojawi si tylko mat od radia. Opuci jeden rejs i teraz si znw zaokrtowa. Mat z centrali by ju nie do uytku i przebywa w zakadzie. Poprzedni pierwszy szturman umar, nic bliszego nie byo wiadomo. Od czasu, gdy Teichmanna odkomenderowano do dywizjonu szkoleniowego, d odbya 80-dniowy rejs po pnocnym Atlantyku, czterdzieci dwa razy atakowana przez samoloty. Przez reszt czasu walczya z mg i lodowcami oraz zimowymi sztormami o sile orkanu. Niczego nie zatopiono. Kiedy Teichmann sta na pomocie, a d odbijaa od pirsu w bunkrze, powoli i bezgonie wychodzc z niego na elektrycznym napdzie, a potem zawracajc w basenie portowym - pada deszcz, puste nabrzee portu, po ktrym w gwatownych porywach miota si wiosenny wiatr, wygldao jak wymiecione do czysta: z powodu czstych nalotw nikt nie wyglda z bunkra - odczu nagle szalestwo tego rodzaju, tak prowadzonej wojny. Z piciu odzi trzy albo cztery przebyway na morzu, niezdolne ju do zatapiania wrogich okrtw. A powracajce od razu wychodziy na powrt w morze. Wraz z U-Bootem Liittkego wychodziy jeszcze dwa inne; oficerowie machali do siebie, z nadziej, e jeszcze i tym razem nie powrci kto inny. Teichmann czu narastajc zo wobec tego nieludzkiego uporu. Nie by to strach przed mierci- do tej si ju przyzwyczaili, a bya ostatecznie okropna - zoci go bezsens takiego umierania. Moknc na deszczu, pomyla sobie, e w adnym kraju 397 wiata nie umiera si tak bez cienia sprzeciwu, jak w Niemczech, a oni nazywaj to mstwem. Ci w Berlinie chepi si, e sia bojowa ludzi z U-Bootw pozostaje niezomna. I bya niezomna. Ale Teichmanna ogarniay wtpliwoci, czy jest to godne pochway. Teraz ju wydawao mu si to jak perwersyjn odmian mstwa. A jeeli to tylko gupota? Albo jeli umiera si tylko ze wzgldw prestiowych? Na powitanie Zatoka Biskajska rzucia si na d. Jej olbrzymie fale, zielone i czarne, ze wiecc biaawo pian na szczytach, przewalay si przez d, grzebic j pod sob. Pniej wypuszczay j, aby zaraz j znowu pochwyci, trz, rozgniata stalowe rury, strca z pomostu czterech ludzi stojcych na wachcie, po czym zagarnia d i ciska ni o nastpn zielono-czarn gr wodn. Lepszej pogody yczy sobie nie mogli. Powietrze byo wolne od samolotw, a polujce zespoowo niszczyciele okrtw podwodnych mogy si tylko cieszy, e nie wywracaj si do gry dnem. W nocy starszy marynarz radiotelegrafista Bolz, ten od Biblii, zmyty zosta z pokadu, kiedy usiowa naprawi zaklinowany radionamiernik. W przedziale dziobowym jedna z torped potoczya si, miadc przedramiona starszego marynarza Brenka, i zanim dowdca zdy si zanurzy, aby wzi jego rce w upki - taki ludzki zrobi si w midzyczasie Luttke! - motorzysta od dieslw zameldowa, e lewy diesel wysiad.

Na gbokoci pidziesiciu metrw ju nie czuo si sztormu, wic mona byo spokojnie wzi w upki rce starszego marynarza Brenka, podczas gdy motorzyci zajmowali si lewym dieslem. Wymontowujc to i owo, klli w ywy kamie, bo nie mogli midzy sob uzgodni, jak tego diesla naprawi, a marynarze, pod przewodem mata od radia, ktry jednak ani palcem nie kiwn, wykcali si, w jaki sposb najskuteczniej usztywni rce Brenka, eby poszkodowany przy tym nie zwariowa z blu. Kady chcia si popisa swoj umiejtnoci usztywniania zmiadonych koci, gdy by to szczeglny rodzaj zamania, i kiedy zabierali si do nich swymi delikatnymi piachami, a Brenk wydawa krzyk, pytali go: Boli? Zaraz przejdzie." Po czym zabiera si do nich nastpny. A za kadym razie w tle podgldajcy ich - byo wida krew! - mat od radia woa: le to robicie! Przecie krzywo si zrosn i trzeba bdzie te koci znowu ama." Kiedy dowdca mia ju dosy tych krzykw, wyjrza ze swojej kabiny i tak naskoczy na radiowca, e ten znw omal nie 398 dosta mapiego rozumu. Wreszcie dwaj szturmani zajli si komi Brenka i wzili je we dwie listwy wyamane ze skrzyni na kartofle. Trwao to dwie godziny, a tymczasem diesel rozebrany zosta na czci skadowe. Po nastpnej godzinie czif zameldowa dowdcy, e tego diesla nie da si naprawi rodkami pokadowymi, bo pknite s niektre z wakw rozrzdu. Sabota. Rozwcieczony dowdca popeni bd: nada komunikat radiowy i rokaza sternikowi wzi kurs powrotny. Ale kiedy d osigna punkt docelowy, dowdca popyn dalej, nie czekajc na jednostki majce go ubezpiecza. Idc pod wod z szybkoci dwch wzw, dziewidziesit obrotw ruby na minut, d peza do domu. Niektrzy z zaogi, zwaszcza onaci, nie martwili si z powodu tego kursu. Kto tylko mia czas, szed do maszynowni dieslw i oglda sobie lewy silnik. Motorzyci nie proszeni wygaszali swe komentarze, wskazujc rkoma czarnymi a po okcie od smaru, tu i wdzie, bardzo przy tym wani, marynarze za wygaszali niechtne uwagi o motorzystach. Najgoniej przeklinali onaci. Czif sta obok i nie odzywa si. W olbrzymich doniach way i obraca czci pknitego waka rozrzdu, smtnie si im przyglda, mamrota sam do siebie i potrzsa gow. Kto by w pobliu, odrnia sowa: Nadpiowano je." A byy to sowa znaczce. Brzmiay marynarzom w uszach jeszcze po wyjciu z maszynowni. Ju wiedzieli, e nowiutki silnik z fabryki MA uleg zniszczeniu przez wroga, i to przebywajcego w Niemczech. A to przygnbiao ich, nawet onatych. Ale nie dawali po sobie pozna. Mwili: Zaraz naprawi tego diesla." Mwili: No jasne, w stoczni od rki doprowadz to do porzdku. Mwili: Tylko motorzystw mamy do niczego." Nagle ycie w odzi zamaro. aden nie wierzy w duchy, nerwy mieli wprawdzie nadszarpnite, ale jeszcze posuszne, nie byli te na og przewraliwieni, jednak po prawej burcie, na zewntrz, co metalowego przesuwao si z wolna wzdu kaduba. Tak powoli, jak d suna pod wod. Szorowao o burt, tak gono, e nie byo ju sycha wysokiego szumu silnikw elektrycznych. Kady znieruchomia tam, gdzie by, i wstrzyma oddech. Na zewntrz, o metr od nich, stal trafia na stal i wci dobiega zgrzyt, wszyscy to 399 syszeli. Odczuwali t niesamowit, obc groz, ktra czasem poprzedza mier. Syszeli, jak jej kocista do dotyka okrtu, a kiedy tak suna wzdu kaduba, szy za ni ich oczy, jakby nieznajomy jaki dowdca przechodzi przed ich szeregiem. Zaczo si to w przedziale dziobowym, tu za przednim sterem gbokoci, a teraz przesuwao si z wolna wzdu odzi, odprowadzane przez ich spojrzenia.

Dowdca si odezwa. By to rozkaz: - Prawo na burt! - aby uchyli si tylnym sterem gbokoci, jednak sternik ju nie zdoa wykona rozkazu. Mina wybucha obok maszynowni elektrycznej. Rozerwaa twardy kadub okrtu, zabijajc tych w przedziaach elektrycznym i dieslw oraz kucharza w kambuzie i cz ludzi w kubryku podoficerskim, wszystkie te przedziay w cigu trzech sekund wypeniy si wod, pierwszy sztur-man zatrzasn tylne drzwi pkuliste, reszta ludzi w kubryku podoficerskim utona. W odzi zapada noc, okrt stan w wodzie pionowo, ludzi w czci dziobowej i w centrali zwalio z ng, potoczyli si w kierunku rufy, w gb, uderzajc o tylne drzwi pkuliste, przy ktrych lea pierwszy sztur-man ze zgruchotan doln szczk i na razie zablokowan ttnic szyjn. Nastpnie usyszano guche uderzenie, kiedy stpka odzi dotkna morskiego dna. Zapalia si kieszonkowa latarka. Owietlia gbokociomierz w centrali. Bya to latarka dowdcy. Olepiajco jasna, znieruchomiaa na tarczy gbokociomierza, duej ni to byo potrzebne dla odczytania gbokoci, po czym zgasa. W odzi znw zapanowaa kompletna ciemno. Wskazwka staa na szedziesiciu omiu metrach. Zupena cisza. Trwao to przez duszy czas. Cisza bya kompletna, w odzi i w wodzie, wrcz niesamowita. Miaa w sobie co nieziemskiego, jakby docieraa tu spoza wiata, jakby nie istniao ju nic z tego, co dawniej yo. Nieznona cisza, uszy ich nigdy jeszcze nie syszay czego takiego. Jak gdyby wyzwoliy ich odgosy dochodzce z kabiny radiowej. Co tam trzaskao, jak tukce si doniczki. Z przerwami, w ktrych nic nie byo sycha, a oni nasuchiwali, radzi, kiedy odgos si znw odezwa. Teichmann doszed omackiem do radia. Kto tam by. Drzwi nie daway si otworzy. Sprbowa kilka razy, potem przejecha domi po 400 framudze, czujc pod palcami gadkie drzewo i miejsca, gdzie lakier si zuszczy, lecz otworzy nie zdoa. Osobliwe odgosy trway. Teichmann wrci do centrali. Dowdca sta pochylony nad stoem nawigacyjnym, a starszy bosman mu przywieca. Dowdca krwawi z lewej doni, starszy bosman ze skroni. Po przeciwlegej stronie Teichmann w pmroku rozpozna mata z centrali. Sta on wyprostowany, z domi na gwnym zaworze rozdzielacza nadmuchu, i czeka. Potrzebna mi jest latarka - rzek Teichmann. Sprawdzi, kto jeszcze pozosta - odezewa si dowdca. Potrzebuj latarki - rzek Teichmann. Nie mamy adnej na zbyciu, panie poruczniku - odpowiedziano ze stacji szasu. Potrzebna mi jest natychmiast latarka - rzek Teichmann. Dlaczego natychmiast? Mamy czas - rzek nie odwracajc si do wdca. Nie mamy adnej na zbyciu, panie poruczniku - powtrzy gos ze stacji szasu. Macie ich mnstwo - rzek Teichmann A po co? - zapyta starszy bosman. Nie mamy adnej na zbyciu, panie poruczniku - znowu powtrzy gos ze stacji szasu. - Jeden siedzi jeszcze w kabinie radiowej - rzek Teichmann. -1 dobrze mu tam - odpar starszy bosman. Nie mamy adnej na zbyciu, panie poruczniku - powtrzy gos ze stacji szasu, nalecy do mata motorzysty. Teichmann podszed tam, ode

401

bra mu latark i skierowa si znw do radia. Owietli drzwi i wypa trzy, jak mona je otworzy. Zrobi to i powieci do rodka. Mat radio wiec siedzia przy swoim stole ze suchawkami na uszach i niewzrusze nie wystukiwa co kluczem Morse'a. Prosz std wyj.

Mat nadal wystukiwa. Teichmann mu si przyglda. Nadawa w szalonym tempie, z kroplami potu na czole, po czym woln rk sign pod st i wyj z pojemnika pyt gramofonow, ugryz j, wyplu odgryziony kawaek na podog i rzuci za nim pyt. Zuy ju pokan liczb tych pyt, jzyk mia pocity i mocno krwawicy, przyjrzawszy mu si przez chwil Teichmann skojarzy go z Tatarem. - Wychod std, czowieku. Mat wci nadawa swoje komunikaty. Po czym jego wona do zacza szuka pod stoem pyty. -Wya, idioto! Prawa do idioty wci nadawaa Morsem, a lewa szukaa pyt. Te-ichmann zerwa mu z gowy suchawki. Radio upad do przodu, czoem uderzy w klawisz Morse'a. Teichmann wynis go do centrali i uoy wrd innych na pododze. Kiedy go puci, mat kykciem prawej doni zacz wystukiwa na stalowej pododze centrali. Nadawa tylko litery K i R, poza ktre nie wychodzi. Ludzie odsuwali si od niego, jak od za-dumionego. Nikt si nie odzywa. Mat z centrali wci jeszcze sta nieruchomo przy gwnym zaworze rozdzielacza spronego powietrza, otoczywszy domi koo zaworu i czekajc na rozkaz, eby szasowa. Dowdca i starszy bosman te nie zmienili pozycji. Teichmannowi przypomniay si ywe obrazy", ktre dzieckiem widzia na jakim wieczorze towarzyskim, a w ktrych panie i panowie wanie tak stali bez ruchu, tylko w pozach aktorskich. Tylko mat od radia przyjawia ycie, ale jego stukanina irytowaa. Teichmann zobaczy, e go kopi. A on nie przerywa. Co si trzymacie tego koa, panie Heini? - zwrci si Teichmann do mata z centrali. Czy musi pan zachowywa si tak gono, drugi szturman? - prze mwi dowdca do stou nawigacyjnego. Wypuciwszy koo zaworu mat z centrali przykucn jak siusiajca dziewczyna na brzegu jezdni, a potem cakiem usiad na pododze. Jeszcze jeden idiota, pomyla Teichmann. Trzy albo cztery razy zamia si krtko, sucho i nienaturalnie gono. Co to byo? - spyta dowdca. Odwrci si i popatrzy na Teichmanna. - le si pan czuje? Czuj si znakomicie, panie kapitanie - odpar Teichmann, lecz najchtniej schowaby si do dziury. W odzi znowu zapada cisza. Stukaniny radiego ju nie byo sycha, bo podoyli mu skrzan kurtk pod do nadajc Morsem. I nikt wicej do niego nie podchodzi. Czym zajmowa si dowdca przy stole nawigacjnym, to widzia tylko starszy bosman, a ten si nie odzywa. Przywieca mu, ale tak, e

402 owietla tylko dowdc, a jego wasna twarz znajdowaa si w mroku, jak wszystko, co jeszcze byo ywego na pokadzie. Wikszo przykucna na pododze centrali, nic nie robic, a osobliwe byo, e ten stan jakby ich zadowala. ycie ich skupiao si teraz na tym, e obserwowali plecy swego dowdcy, jakby widniao na nich co bardzo interesujcego. Teichmann prbowa wypatrzy czifa. Ten ze swoin nadpiowanym wakiem rozrzdu pozosta w dieslach i nie byo ju brzydkiego, wspaniaego czifa. Teichmann o nim natychmiast

zapomnia i przyglda si innym. Zastanawia si, co robi ze swym oddechem, e oddychaj tak cicho, a niedosyszalnie, zdawao mu si, e jego wasny oddech rzzi jak u takiego, ktry ju ledwie dyszy i zaraz si wykoczy. Jednake wcale si tak nie czu, chocia nie wiedzia, co waciwie ma z tego wynikn. Kiedy troch uregulowa swj oddech, zameldowa si jego mzg. Wrci do siebie i co z jego wznowionej dziaalnoci wyniko, to rzecz nastpujca: po pierwsze, d ley na dnie. Po drugie, ju nie wypynie. Po trzecie, jeste zamknity w tej odzi. Nic ponadto wasny mzg ju mu nie powiedzia. Wok nich panowaa miertelna cisza. I teraz, kiedy wok nich ju nic nie yo, zauwayli, e przestali si ba. Popatrzyli sobie po twarzach i raptem okazao si, e wiedz jedni o drugich wicej ni przez te wszystkie lata, kiedy razem walczyli. Walka si skoczya. Znaleli si tam, dokd posyali okrty przeciwnika i gdzie w kocu lduj wszystkie okrty. Byli jednak jedynymi marynarzami, ktrzy znaleli si tu na dole ywi. Nigdy nie odczuwali mniej strachu ni teraz. Duch i ciao przyzwyczaiy si w nich do strachu, tak jak przyzwczaja si do zawodu, ale teraz ju ich nie mieli. Nie mogo to wypa lej, przyjemniej, spokojniej. Taki rodzaj mierci mia w sobie co wspaniaego, niemale luksusowego. Wiedzieli, jakie to bywa ze, z jak wyrafinowanym sadyzmem i na olep mier potrafi si wyywa, bez wyboru i niesprawiedliwie, a tym razem przysza wrcz agodnie. Wczenie si nauczyli, e gwn rzecz na wojnie jest rodzaj mierci, a nie sama mier. Wic nie mieli si na co uskara. Wiedzieli, e pewnego razu nadejdzie, mogli to sobie wyliczy na palcach; i nawet robili to cichaczem. A teraz uznali, e wszystko w porzdku. Rwnie ta bezgraniczna cisza, jaka teraz ich otaczaa, dobrze im robia. Nie byo ju bomb gbinowych, wojna si skoczya, zawarli swj pokj: tak wanie czuli si w momencie, gdy dowdca rzek:
403

- Klarowa do wyjcia z odzi. Powiedzia to nie inaczej, ni kiedy przedtem rozkazywa czifowi: -Klarowa do wynurzenia. - Jednak ludzie wzdrygnli si, jakby ich to rbno po gowie. - Sprawa jest prosta. Mamy czas, nie musimy si pieszy, a na po kadzie mamy wystarczajc liczb aparatw ratunkowych. Sprawa jest wic zupenie prosta. Wszystko wam dokadnie wyjani. Kto chce, moe zadawa pytania. Gboko wody te nie stwarza porobieniu. Wcale go nie suchali. Nie rozumieli go. Gapili si na niego zaskoczeni jak dzieci, ktrym opowiada si now, niewiarygodnie mieszn bajk: takim wanie tonem do nich przemawia; do, w ktr si zrani, trzyma w kieszeni spodni; stara si, aby twarz jego przybraa wyraz radosny. Gwny bosman owietla go. Dowdca przerwa. Zobaczy, e go nie rozumiej, i twarz mu si zmienia. Wargi zacisny mu si w kresk, a oczy w szparki. Teichmann. spodziewa si wybuchu wciekoci. Ale dowdca, milczc, odwrci si znw do stou nawigacyjnego. Odwiza wiszcy na sznurku owek, przeznaczony do pisania na mapie morskiej, rozpltujc wze, ktrym by umocowany do sznurka. Ludzie obserwowali go. Dowdca wspi si do kiosku. Syszeli, jak odkrca koo zamykajce waz do kiosku, jak odciga i przywizuje zatrzask. Kiedy zszed do centrali, powiedzia: - Klar przy urzdzeniach ratowniczych. Pierwszy szturman, sklarowa wyrzutni trzy do zatopienia. Marynarze poderwali si, jakby usiedli na rozpalonym piecu. Teichmann odczu dla nich przelotn pogard, po czym sam si przestraszy tego, co ma teraz nastpi. Na szkoleniu dowiedzia si co nieco o wychodzeniu z zatopionych odzi. Rwnie i na duej gbokoci,

tylko e dua gboko sigaa wtedy czterdziestu metrw. - Pan mnie zrozumia, pierwszy szturman? Pierwszy szturman podszed do dowdcy, ale si nie odezwa. - Czy pan mnie zrozumia? Pierwszy szturman, stojcy przed dowdc, nadal si nie odzywa. Tylko kiwn gow i doni wskaza na swoje gardo. Uchyliwszy nieco usta pokaza, e nie ma przednich zbw, i dowdca skin mu w odpowiedzi, bo poj, e pierwszy szturman ju nie moe mwi.
404 Dwudziestu jeden ludzi pozostao przy yciu. Dowdca teraz opowiedzia im, e nie bd zmuszeni dugo pywa na powierzchni, bo d znajduje si na wyjciowym i powrotnym kursie dywizjonu i grup ubezpieczajcych; kto wie, czy nie zobacz goym okiem wyspy Re; znajduj si, rzec by mona, niedaleko od wejcia do portu. Tym razem suchali go. A kiedy im wytumaczy, w jaki sposb waz kiosku da si otworzy mimo wysokiego cinienia wody, nabrali przekonania, e wyjcie nawet i z tej gbokoci okae si dosy proste. Poszli po swoje urzdzenia ratunkowe i czym prdzej wrcili do centrali. Dowdca podzieli ich na trzy grupy po siedmiu. Pierwsz grup mia poprowadzi Teichmann, bo pierwszy szturman by ju nie w peni sprawny, drug starszy bosman, a trzeci sam dowdca. Po czym kaza otworzy szyb peryskopu i wyj konserwy. Poleci, aby kady zjad jedn puszk. Zjedli, bo im tak rozkazano - byy to soczyste, aromatyczne brzoskwinie - ale z trudem je w siebie wmuszali. Pierwszy szturman i mat radiotelegrafista w ogle nie jedli. Niektrzy wyprnili swoje puszki. Uwaali za niepotrzebne spoywanie teraz czegokolwiek, po prostu nie mieli apetytu. Z matem radiotelegrafist nic ju nie dao si zrobi. Nie mg utrzyma pomidzy wargami ustnika urzdzenia ratunkowego, wic nie pozostao nic innego do zrobienia, tylko umierci go. Lepiej tak, ni eby pywa po wierzchu z rozsadzonymi pucami. Nie byby to budujcy widok dla pozostaych. Dowdca sam to uczyni, kiedy tamci jeszcze spoywali brzoskwinie. A zaatwi spraw tak zrcznie, e pocztkowo prawie nikt si nie spostrzeg. Ale pniej, kiedy si zaczo i wszystkich ogarn potworny strach, zazdrocili radiemu, e dano mu skoczy tak lekko. O smej rano zalano wntrze odzi. Teichmann sam jeden poszed do przedziau dziobowego. Przez kilka sekund sta niezdecydowanie w ciemnoci, jakby chcia to sobie jeszcze raz przemyle. Spoglda w kierunku wyrzutni, ktrdy miaa wedrze si do odzi woda, i nagle uwiadomi sobie, e robi co, czego nigdy ju nie da si cofn. Odwrci si jeszcze raz i ujrza w centrali wiato latarki, a w tym wietle twarze kilku swych kolegw, patrzcych na niego, chocia nie mogli widzie go w ciemnoci przedziau dziobowego. Odkrci klap wylotow trzeciej wyrzutni. Po czym wpuci do niej sprone powietrze i wystrzeli torped. Sysza, jak torpeda kilka razy

uderzya o dno morskie. Bo czym zamkn klap wyjciow, otworzy klap wewntrzn i wyj z rury zamek. Poniewa dla zabezpieczenia wyrzutnia bya tak skonstruowana, eby przy otwartym zamku nie dao si otworzy klapy wyjciowej, musia znowu zamkn klap wewntrzn. Odkrci nieco klap wyjciow i natychmiast po tym wewntrzn. Najpierw rozleg si jakby przeraliwy dwik syreny parowej, ktry zamieni si w taki ryk, a bolao w uszach. Teichmannowi wydao si, jak gdyby woda przez cay czas tylko czekaa na ten moment, eby mc ich potopi. Rzuci si do centrali. U pierwszej grodzi centrali sta dowdca i przywieca mu latark.

405

Kiedy Teichmann wpad do centrali, ludzi po raz pierwszy ogarno co na ksztat paniki. Zbili si w gromad jak stado przestraszonych zwierzt i zaczli gorczkowo manipulowa przy swoich aparatach do nurkowania, dyszc, jak po biegu na dugi dystans. Dowdca zgasi sw latark. W ciemnociach U-Boota przeraajco gony by szum wdzierajcej si wody. Ale jeszcze goniej zabrzmiay sowa dowdcy: - Czego si tak boicie wody, chopy! - Po czym omit ich wiatem latarki. Byli zbyt przestraszeni, aby przybra jakkolwiek min. Normalnie czuliby w tych minutach znw mierteln nienawi do swego dowdcy, ale teraz nawet i na to byli zbyt wystraszeni. Niczego ju nie chcieli, tylko pozosta przy yciu, i kiedy latarka zgasa, usyszeli ryk wody dwa razy goniejszy ni przedtem, a i wtedy by ju dostatecznie gony i przeraajcy. Kada grupa bya powizana lin, otaczajc ich w pasie. eby ktry, tracc nerwy, nie sprbowa si zbyt szybko wynurza. Grupa, ktra miaa si pierwsza ewakuowa, staa krgiem pod wazem centrali, za ni druga i trzecia. Ale kiedy woda osigna doln krawd drzwi do centrali i z szumem zacza si do niej przelewa, znowu zbili si, szarpic za liny, a paru przewrcio si i zaczo krzycze. Wody szybko przybywao. Kiedy signa kolan, dowdca musia znw powieci latark, eby ponownie sklarowa liny, a kiedy si tym zajmowali, ogarna ich druga fala paniki, bo z dziobowego przedziau dobiega straszliwy wrzask. Nigdy jeszcze nie syszeli, eby czowiek tak wrzeszcza. Wiedzieli, e wyrzutni ju nie da si zamkn i e zapomnieli o marynarzu ze zmiadonymi rkoma, a dowdca w dodatku wiedzia, e to 406 jego wina. Przepcha si przez na wp zalane drzwi centrali, przebrn po biodra w wodzie przez pomieszczenie oficerskie i przez kubryk starszych podoficerw a do przedziau dziobowego. Teichmann tu za nim. Dwignli Brenka, ktry lea i wrzeszcza na jednej z grnych kj, Teichmann zarzuci go sobie na barki, zapa pierwszy z brzegu aparat do nurkowania i uchwyt jego wzi w zby. Dowdca szed przodem i wieci. We drzwiach do centrali musieli ju zanurkowa. Przecignli Brenka, ktry si nie udusi. W centrali zaoyli mu aparat do nurkowania i powiedzieli, e bdzie wychodzi tu za drugim szturmanem, a po wyjciu drugi szturman przykrci butl z tlenem. Po czym przywizali go do liny midzy jednym a drugim szturmanem. - Czy kartofle pywaj? Jazda, wrzuci jednego do wody - zawoa dowdca, kiedy woda signa po pier i zalaa skrzyni z kartoflami. Co niszym z zaogi woda ju sigaa po szyj i wzili si do zakadania zaciskw na nos. Mimo piekielnego haasu wpadajcej wody sycha byo powistywanie butli tlenowych, kiedy prbnie otwierali na chwil zawory. Sprawdzali je niemal co dziesi sekund. - Jeeli pywaj, to stare -zawoa jeszcze raz dowdca. - To dotyczy tylko jajek - odpowiedzia mu Teichmann i byy to ostatnie sowa, jakie wypowiedziano. cigali na oczy okulary ochronne, a dowdca wzi swoj latark w usta i odrzuci gow do tyu, eby wiecia jak najduej. Niektrzy robili miny i zataczali si, bo znie ju nie mogli cinienia w uszach: wdzierajca si do wntrza woda stoczya cae powietrze pod lukiem kiosku. Ju tylko czekali, kiedy cinienie powietrza uniesie wieko ich trumny. Kiedy latarka zgasa, Teichmann woy Brenkowi midzy zby ust-nik aparatu do nurkowania i z lekka odkrci jego butl z tlenem. Po czym zrobi to samo u siebie. Niemal w tej samej chwili hukno, jakby uderzy piorun, i gowa Teichmanna upna o sufit centrali. Uderzeniu towarzyszy prdko oddalajcy si grzmot, po czym wszystko wypenio si wod. Teichmann omal nie przegryz ustnika swojego aparatu. Waz kiosku stan otworem. W odzi ju nie byo powietrza. Teoretycznie powinno go troch pozosta pod sufitem centrali, tak wyjaniano im na szkoleniu. Ale byo to wyjanienie i tyle.

Jednak aparat do nurkowania dziaa. Teichmann oddycha ostronie, nie odway si gboko nabra tchu, w obawie, e nagle moe to by woda. Pierwsze wdechy miay smak zimnej gumy i miedzi, ale potem
407 czu ju tylko smak tlenu, oddychanie okazao si lejsze ni spodziewa. Aparat funkcjonowa bez zarzutu. Widzia, jak utopi si pierwszy szturman. Ju przedtem spostrzeg, e dawi si od czasu do czasu i nie moe spokojnie utrzyma ustnika aparatu w wargach i doni masuje sobie grdyk, a teraz troch zadygota i kurczowo porusza domi. To wanie Teichmann zauway. A potem pierwszy szturman z wolna pooy si na pododze centrali, bo w wodzie wszystko dzieje si w zwolnionym tempie. Wygldao to, jak gdyby si zmczy i poszed spa. Teichmann musia go odwiza. Schyli si i obmaca ciao pierwszego szturmana, ale nie mg rozplata liny, mocno zadzierzgnitej na jego biodrach, gdy upada. Teichmann musia z caej siy opanowa nerwy -pomimo to dygota - aby z lewej kieszeni w spodniach wydosta n i palcami wymaca dugie ostrze - chcia si jak najszybciej wydoby z odzi, albo ju nie y - otworzy go i przeci t lin - strach by ju tak wielki, e nie chciao mu si wicej y - i ponownie zwiza koce liny. Potem nie by ju w stanie zamkn noa i schowa go do kieszeni. Po prostu rzuci go i zacz szuka po omacku szczebli drabiny. Znalaz je natychmiast. Powoli wspi si do kiosku. Uwaa, aby nie uszkodzi swego aparatu do nurkowania i gumowej kamizelki ratunkowej, cign take za sob Brenka, i wsplnie z drugim matem, ktry wychodzi jako trzeci na miejscu pierwszego szturmana, wyholowali Brenka przez waz kiosku na pomost. Na grze zaczeka. Jedn doni trzyma si podpory peryskopu i czeka na reszt swojej grupy. W midzyczasie dziwi si, e ma jeszcze tlen w butli, wydawao mu si, e tlen w kadej chwili moe si skoczy. Trzyma do nad wazem i wymacywa gowy ludzi, a gdy si pojawiay, chwyta ich za wosy i z lekka pociga, aeby wiedzieli, e tam jest i czeka na nich, eby si nie bali. I za kadym razem, gdy ich dotyka, czu, jak gdyby zrzucali z siebie co i stawali si lejsi. Potem bra ich za rk i odprowadza za stojak peryskopu. Dwaj z nich poklepali go przy tym po ramieniu. Trwao to wieczno, kiedy tak pojedynczo wynurzali si. Tymczasem wok niego wszystko byo czarne. Kiedy ju mia na pomocie wszystkich ze swojej grupy, poczu si lepiej. Troszk bardziej odkrci sobie i Brenkowi butle z tlenem i po408

czu, e si unosi. Trzy razy pocign za lin na znak, e maj wypywa, i odebra jeszcze, e tamci powtrzyli sygna. A potem straci orientacj. Wok niego wszystko byo pynne i mikkie, nie mia si o co zaczepi. Prcz tej liny. Kiedy spojrza do gry, woda bya zielona. Wypuci z ust pcherz powietrza, aby spowolni unoszenie si, i lina od razu si naprya: inni go wyprzedzali. Niewiadom, co robi, znw ustami wypuci tlen. Lina staa si sztywna jak kij i pocigna go w pasie, tak i pooy si w wodzie w poprzek. W tej samej chwili przyszo mu na myl, e wypuci za duo powietrza i nie starczy go ju do nadmuchania kamizelki ratunkowej. Zacz mci nogami, ale lina pozostaa napita. Jeszcze raz odkrci butl z tlenem i otoczenie stao si jasnozielone. W obawie, e mogoby mu rozsadzi puca, znw upuci powietrza. Lina si napia. Mia wraenie, e inni s ju na powierzchni. Mg wreszcie myle jasno i spokojnie: i wiedzia o tym. Wiedzia te, e dla jego puc byoby najlepiej, gdyby si wynurza tak wolno, jak tylko moliwe, lecz opucio go cakiem poczucie czasu. Nie umiaby powiedzie, czy upyna minuta, czy p godziny, odkd

pozostawi za sob d, wiedzia tylko, e tlenu w butli powinno wystarczy na p godziny, jeeli obchodzi si z nim oszczdnie. A kiedy sobie to uwiadomi, zacz wykonywa ruchy pywackie, by zaoszczdzi tlenu. A nastpnie zobaczy ciemne plamy. Przestraszy si tak bardzo, a cae ciao mu si wzdrygno, jakby raone prdem. Ale podwiadomie zaraz sobie przypomnia, e kiedy ju widzia ciemne plamy, po czym straci przytomno. Zacz tuc wok siebie jak szalony, szarpa za lin, cigle jeszcze napit, i mci nogami. Tym sposobem zuy mnstwo tlenu. Nie przyszo mu do gowy, eby odkrci zawr. Najzwyczajniej utraci rozsdek. Panika mina, cho nie wiedzia, dlaczego. Nagle odzyska zmysy i pomyla, e te ciemne plamy mog by pcherzykami powietrza na szkle jego okularw. Z,amkn oczy i przejecha palcami pod skrzan opraw szkie. Plamy pozostay: widzia je wyranie nad sob i pomyla, e mog to by rwnie meduzy. Wyczyta gdzie, e rj meduz moe czowieka umierci, kiedy ich dotknie. e spal mu skr. Wic nie moe si teraz wynurza. Ma nad sob wielkie meduzy. Ogarno go lodowate zimno. Jak dotd nie przyjmowa do wiadomoci, e woda jest zimna, a teraz nagle zib wgryz mu si w ciao, a si 409 zatrzs. W grze pyway ciemne plamy i robiy si coraz wiksze. Aby nie wpa w nie, musi upuci powietrza i odpyn. Ale upuszczenie powietrza nic nie pomogo, lina go trzymaa, a n wyrzuci. Za bardzo zniechcony by i podniecony, aby chocia sprbowa odwiza si od liny. Spojrza znw do gry i i ciemne plamy znajdoway si dokadnie nad jego gow. Policzy je i wyszo mu pi. Zawstydzi si samego siebie. A potem zo go ogarna, e tak wymczony zachowywa si jak idiota. Wykonywa nadal ruchy pywackie, nogami jakby kraulem, a rkoma jak abk, wtem zobaczy soce, niebo i pozostaych - mieli twarze cakiem szare - zamkn zawr powietrza, wyj ustnik spomidzy zbw, dokrci butl z tlenem, a zaskoczyo, i poczu gumow t kamizelk ratunkow, jak mu si nadyma wok szyi, a potem zimno. Wszystko klar - usysza czyj okrzyk. Zerwa sobie z oczu okulary ochronne, zachysn si son wod przez nos i zakaszla. Twarze tam tych wyglday teraz czerwono, jak nosy pijakw. Ktry widocznie od krci butl Brenka, bo jego kamizelka ratunkowa bya nadta. Wszystko klar, panie poruczniku. Wszystko klar. Wszystko klar, panie poruczniku. Tak, wszystko klar, numer dwa, wszystko klar. Po czym inni te zawoali: Wszystko klar." Wykrzykiwali to wielokrotnie, jak papugi, a kiedy obok nich jeszcze siedem gw wyskoczyo z wody, znowu zawoali: Wszystko klar." Teichmann wykrzykiwa to razem z nimi. Starszy bosman i jego ludzie odpowiedzieli tym samym. Jakby przepijali do siebie wzajemnie tym okrzykiem, koyszc si na fali w gr i w d. A potem czekali jeszcze na siedmiu, l zarazem okropnie marzli. Starszy bosman podpyn do Teichmanna i przywiza swoj lin do jego liny. Jest nas trzynastu, panie poruczniku, to nieszczliwa liczba. Ale przybd jeszcze inni. Zaraz tutaj bd. A gdzie pierwszy szturman? On ju nie wypynie. Przez ten odamek. O! cholera. Przeklte gwno, co?

410 - Wszystko klar - wykrzyknli chrem pozostali. Pojawi si dowdca ze swoj szstk. Powitano ich zewszd. Istna gganina. Nawet i starsi marynarze, nie pytani, wykrzykiwali do swego dowdcy: Wszystko klar." A co z pierwszym szturmanem? Nie mg w ustach utrzyma ustnika, panie kapitanie. Ale nonsens. Teraz byo ich na powierzchni dwudziestu. Traktowali jeden drugiego tak, jakby kady si musia kademu osobicie przedstawi, aby powiadomi go, e te tu jest. Wyspy Re, nawiasem mwic, nie byo wida. W ogle nic nie byo wida oprcz wody i dwudziestu gw. Dlaczego mi przysyaj takich na pokad? Przecie facet zasuy sobie, eby go zatrudnili na ldzie. DOP usyszy o tym ode mnie. Te obuzy z kadr maj go na sumieniu. Ju ja o tym pogadam z DOP. Tak jest, panie kapitanie. Jak pan sdzi, co on zrobi z tymi plugawczykami. Jak go znam, pokae im, gdzie raki zimuj. Nie chciabym si znale w ich skrze, Teichmann, moe pan o tym nie wtpi. Tak jest, panie kapitanie. To ci pisarczykowie u komendanta w Kilonii. Te cwaniaczki raz na miesic odwracaj swj pywajcy hotel u pirsu w drug stron dziobem, eby zalicza si do personelu pywajcego i pobiera dodatki. Takie to s cwaniaczki, Teichmann. - Tak jest, panie kapitanie, ja te zawsze ich nie cierpiaem. -Handlarze w mundurach i tyle. To ich wina. Inwalid mi przysya na pokad. Te kupczyki, ci straganiarze w mundurach, przecie to ich wina, nie? Przysya mi na wp niezdatnego szturmana, to przecie typowe dla tych cwaniaczkw. Tak jest, panie kapitanie, to na pewno ich wina. Cholernie zimno, co? Tak jest, robi si zimno. Na tym zakoczya si rozmowa midzy dowdc a jego drugim szturmanem. Jeszcze troch popatrzyli na siebie, jak jeden i drugi koysze si na falach, po czym kady zaj si sob. Wszyscy byli teraz powizani linami. Utworzyli krg i czekali na co, czego nie byo. Niektry z wolna sinieli na twarzy. 411 W gowy przypiekao ich soce, ale od szyi w d byli zlodowaciali. Jakby obrastaa ich skorupa z lodu. Od czasu do czasu poruszali si, wtedy lodowa skorupa robia si ciesza. Ale kiedy przestali, rce i nogi staway si cikie i pozbawione czucia, jak gdyby pokryte grub warstw lodu. Okoo poudnia pierwsi zaczli si poddawa. Chcieli zasn. Ale na prno, nie udawao si. Ilekro pooyli gow na wydciu kamizelki, woda si im dostawaa do ust i nosa - stan morza wynosi okoo czwrki - a gdy odrzucali gow do tyu, soce kuo ich w oczy. Stao nam nimi w pionie, cakiem biae. Tak wic pocztkowo zmuszeni byli nadal y, morze nie dawao im zasn. Dowdca kilkakrotnie wykrzykiwa do nich co artobliwego, ale reagowa na nie tylko drugi bosmanmat, wyjtkowo odporny kawa chopa. Nawet udao mu si co zapiewa. Bya to najbardziej sprona piosenka, jak Teichmannowi dotd zdarzyo si usysze. - Zastanawiam si, czy nie powinienem si zaczerwieni, numer dwa

- zawoa do niego Teichmann. Ju pan jest czerwony, panie poruczniku - odkrzykn bosmanmat. Mia racj, bo Teichmannowi krew leciaa z nosa. Nie tylko jemu. Nie moe pan zapiewa czego przyzwoitszego, jeeli ju musi pan piewa? - zawoa dowdca. Tak jest, mog jeszcze zapiewa Wijemy ci dziewiczy wianek, jee li pan kapitan chce to usysze. Prosz bardzo, jeli to co z Czarodziejskiego fletu. To nie jest z Czarodziejskiego fletu, panie kapitanie. Nie wiem, skd to jest, ale chyba nie z Czarodziejskiego fletu. Tak to idzie: Wijemy z dziewiczego wianka... - Dalszy cig by ju cakiem nowy. Zegarek Teichmanna by wodoszczelny. Pokazywa godzin czternast, kiedy pojawiy si mewy. Obserwowa je nadlatujce, jak beznogi kaleka, pozostawiony w palcym si domu i przygldajcy si postpom ognia. Od tej chwili poczwszy co w nim pko. Mia takie uczucie, jakby gowa oddzielia mu si od ciaa, jakby zerwane zostao poczenie midzy nim samym a jego gow. Inni cieszyli si, e widz nareszcie co ywego, i pokazywali sobie mewy palcami. Zawsze jaka rozrywka, odwracajca myli. Mewy miay czerwone nki adnie, rwnolegle uoone pod biaym upierzeniem, a 412 spd ich skrzyde poyskiwa w socu stalowym bkitem. Tylko z rzadka wydaway swe skrzeczce okrzyki. Teichmann widzia w tym znak, e ju si porozumiay i wiedz, co robi. Potem znowu pomyla, e s nieszkodliwe. A zaraz po tym, e nieszkodliwe, kiedy syte, a teraz nie s albo jeszcze nie s syte, w kadym razie s zaciekawione. Kiedy pierwsze z nich sfruny na Brenka, Teichmann poczu, e z wolna wariuje. Mia wraenie, jakby si upi. Zobaczy, e Brenk pacze i nie zwraca uwagi na mewy, ale kiedy jedna sfruna, Teichmann szarpn za lin, gowa Brenka si nieco zanurzya i ponownie wyskoczya do gry. Wygldao to, jak gdyby si prdko ukoni, ale paczc, jak may chopiec. I wwczas Teichmann oszala. Przed oczyma zaczo mu dziwnie migota i czasami widzia nad wod sto gw, a czasami adnej. Za to bardzo wyranie dostrzega na wodzie cienie mew. Po czym zacz je tuc. Bi piciami o wod jak dziecko, pluszczce si w kpieli. Ale cienie, ktre chcia zniszczy, nie troszczyy si o to, a goni za nimi nie by w stanie. Migotanie ustao, kiedy soce skryo si za chmurami. Niebo wygldao teraz mtnie, jak cite mleko, i jakby dalsze ni przedtem. Mewy czekay. Ich okrzyki byy teraz czstsze. Teichmann sysza, jak krzycz. Obserwuj z powietrza, pomyla, kiedy sytuacja dojrzeje. Kiedy bd ju mogy sign po swj przysmak. Ciepe, wieutkie oczy ludzkie. Smacznego. Pniej yczek wody, eby atwiej przeszo i polepszyo trawienie. Szarpn za lin i Brenk mu si pokoni, zakoysa gow, jakby go tym rozbawi, ale wci paka, a mewy przemykay nad nim. Teichmann czu, jak morze go z wolna umierca. Kopa je nogami, po czym liczy podskakujce gowy. Twarzy ju nie widzia, tylko czerwone kule, poukadane na tych wzdciach kamizelek ratunkowych jak obsypane mczkjabka na talerzyku. Lecz ta mczka to bya sl. Wreszcie jego spojrzenie przylgno do Brenka, ktry teraz kania si kadej fali, bo fale przybray na sile. Mewy zlatyway niej i krzyczay goniej. Teichmann cign za lin, Brenk si kania, chybota i paka, a Teichmann wykrzykiwa: - Z Bogiem, Brenk! Z Bogiem, wy tam w grze!

Co dziwniejsza: Teichmann by wiadom, e wariuje, tak jak pijany dostrzega, e si upi. Ale nie robio to na nich wraenia. Nadal wykrzy413 kiwa do mew, cho aden odgos nie wydobywa mu si z ust: - Szcz Boe, wy tam w grze, pozdrwcie mi pana Boga, wszystkiego najlepszego. Powiedzcie mu, jak go zobaczycie, eby si przede mn mia na bacznoci. Jak ju go rbn, to zabij. Serdeczne pozdrowienia od porucznika Teichmanna. I eby uwaa. - Szarpn za lin i dawno ju nieyjcy Brenk zachybota si. - Dzie dobry, Brenk, gowa do gry. Hej, wy tam w grze, sfrucie tu i naryjcie si do syta, skoro pan Bg was nie nakarmi. Tutaj s jeszcze oczy. Sfrucie i wecie je sobie. - Szarpn lin, Brenk si zachybota. - Dzie doberek, Brenk, gowa do gry. Brenk zaraz bdzie dla was gotw, hej wy. On nie ma rk. Moecie go dzioba niby gwk kapusty. Prosz bardzo, dwa ciepe ludzkie oczka w sonej zalewie. - Szarpn lin, Brenk si zachybota. - Dzie doberek, Brenk, gowa do gry. A wy, rozkoszne ptaszki, sfrucie tu wreszcie na d i uraczcie si. Nie bdziecie godne. I jak mwi, pozdrwcie ode mnie pana Boga, tego wintucha. - Szarpn za lin, Brenk si zachybota. -Szcz Boe, Brenk, i gowa do gry. A wam pobogosawi i smacznego. I ukony dla Boga, Brenk, i gowa do gry, gowa do gry, gowa do gry... Dwa okrty patrolowe odnalazy o zmroku dwudziestu mczyzn i wycigny z wody dziewiciu jeszcze ywych. Mewy im pokazay drog.

You might also like