Download as pdf or txt
Download as pdf or txt
You are on page 1of 99

Paulo Coelho

Pielgrzym

Oni rzekli: Panie, tu s dwa miecze". Odpowiedzia im: Wystarczy". Ewangelia wg w. ukasza, 22, 38.

Kiedy przed dziesiciu laty przekraczaem prg maego domu w Saint-Jean-Pied-de-Port, byem przekonany, e trac czas. W tym okresie w poszukiwaniach duchowych kierowaem si myl, e istniej sekrety, tajemne cieki, ludzie zdolni rozumie i kontrolowa zjawiska niedostpne dla wikszoci miertelnikw. Tote podanie drog zwykego czowieka" uwaaem za niegodne uwagi. Wielu przedstawicieli mojego pokolenia -a wrd nich ja - ulego fascynacji sektami, tajemnymi stowarzyszeniami i uwierzyo, i zrozumienie tego, co trudne i zoone, prowadzi ku zgbieniu tajemnicy ycia. W 1974 roku przyszo mi drogo za to zapaci. Mimo to, gdy uwolniem si od strachu, trwae miejsce w moim yciu zaja fascynacja tym co tajemne. Dlatego kiedy mj Mistrz wspomina o wdrwce do Santiago de Compostela, uznaem t pielgrzymk za mczc i bezsensown. Rozwaaem nawet moliwo porzucenia RAM, maego, niewiele znaczcego bractwa, opierajcego si na ustnym przekazie jzyka symbolicznego. Gdy wreszcie okolicznoci skoniy mnie do wypenienia proby Mistrza, postanowiem zrobi to na wasny sposb. W pierwszych dniach pielgrzymki staraem si uczyni z Petrusa czarownika, don Juana, posta, ktr pisarz Carlo Castaeda posuy si jako cznikiem z tym co niezwyke. Byem przekonany, e przy odrobinie wyobrani zdoam czerpa zadowolenie z dowiadczenia, jakim bya droga do Santiago, i zastpi prawdy ujawnione tajemniczoci, proste zoonym, zrozumiae niepojtym. Ale Petrus potrafi si oprze kadej mojej prbie przemienienia go w bohatera. To bardzo utrudniao nam kontakt i ostatecznie rozstalimy si, czujc, e nasza zayo przywioda nas donikd. Dugo po tym rozstaniu pojem, co przypominay mi tamte przeycia. Dzi to wiem: niezwyke napotka mona na ciekach zwykych ludzi. Dziki zrozumieniu tej prawdy, najcenniejszemu, jakie posiadam, gotw jestem podj najwiksze choby ryzyko, dc do osignicia tego, w co wierz. Z niego czerpaem odwag, piszc sw pierwsz ksik, Pielgrzyma. Ono dawao mi si do walki, nawet gdy mwiono, e aden Brazylijczyk nie zdoa y z literatury. Pomogo zachowa godno i wytrwao w Dobrej Walce, ktr musz co dnia toczy z samym sob, jeli chc nadal poda drog zwykego czowieka". Nigdy ju nie spotkaem mojego przewodnika. Usiowaem nawiza z nim kontakt po opublikowaniu tej ksiki w Brazylii, lecz nie otrzymaem odpowiedzi. Kiedy pojawi si angielski przekad Pielgrzyma, cieszyem si, e nareszcie bdzie mg pozna moj wersj naszych wsplnych przey. I znw prbowaem si z nim skontaktowa, ale zmieni numer telefonu. W dziesi lat pniej Pielgrzym zosta wydany w kraju, od ktrego zaczem tamt podr. To na francuskiej ziemi po raz pierwszy ujrzaem Petrusa. Mam nadziej, e pewnego dnia si spotkamy, a wtedy powiem: Dzikuj i dedykuj ci t ksik!". Paulo Coelho

Prolog
- I stojc przed witym Obliczem RAM, dotknij domi Sowa ycia, zyskujc do siy, by wiadczy za nim tu i choby na kraju wiata! Mistrz wznis mj nowy miecz, nie wysunwszy go z pochwy. Pomienie wystrzeliway z trzaskiem. Przychylna wrba oznaczaa, e wolno nam kontynuowa rytua. Pochyliem si wic i goymi rkami zaczem kopa ziemi. Dziao si to noc 2 stycznia 1986 roku. Znajdowalimy si na szczycie pasma Serra do Mar, w pobliu masywu zwanego Czarnymi Wierchami, Oprcz mnie i Mistrza bya tam moja ona, jeden z uczniw, miejscowy przewodnik oraz reprezentant wielkiego bractwa, ktre obejmowao znane pod nazw Tradycja" ezoteryczne zakony caego wiata. Towarzyszca mi pitka, take przewodnik, ktrego wczeniej uprzedzono o celu naszej wyprawy, uczestniczya w wywiceniu mnie na Mistrza Zakonu RAM, starego bractwa chrzecijaskiego zaoonego w 1492 roku. Wygrzebaem w ziemi niezbyt gboki, lecz szeroki d. Z wielkim namaszczeniem uderzaem w gleb, wypowiadajc rytualne sowa. Wtedy podesza do mnie ona. Wrczya mi miecz, ktrym posugiwaem si przez z gr dziesi lat i ktry przez cay ten czas by mi pomocny. Zoyem w dole miecz, potem przysypaem go ziemi i wyrwnaem powierzchni. Gdy wykonywaem te ruchy, wracay wspomnienia trudnych chwil, ktre przeyem, rzeczy, ktrych si nauczyem, i zjawisk, ktre mogem wywoa tylko dlatego, e by przy mnie ten stary miecz, mj wierny druh. Teraz miaa go trawi ziemia, stal jego ostrza i drewno rkojeci miay znowu ywi miejsce, z ktrego zaczerpny tak wielk moc. Mistrz zbliy si do mnie i pooy nowy miecz w miejscu, gdzie pogrzebaem stary. Wtedy wszyscy otwarli ramiona, a Mistrz sprawi, e wok mnie roztoczya si niezwyka powiata, ktra nie dawaa wiata, ale bya widoczna i kada si na sylwetkach zebranych barw odmienn od tego blasku ognia. Dobywszy z pochwy wasnego miecza, dotyka nim moich ramion i gowy, mwic: - Moc i mioci RAM mianuj ci Mistrzem i kawalerem Zakonu, dzi i po kres twych dni. R jak Rygor, A jak Afirmacja Mioci, M jak Miosierdzie; R jak Regnum, A jak Agnus, M jak Mundi. Przyjmujc ten miecz, pamitaj, by nigdy nie spoczywa zbyt dugo w pochwie, gdy przearaby go rdza. Kiedy jednak go dobdziesz, niechaj nigdy nie wraca na miejsce, nie uczyniwszy dobra, nie otwarszy nowej drogi. Ostrzem swego miecza lekko zrani m gow. Nie musiaem ju milcze. Nic nie zobowizywao mnie teraz do ukrywania, czego potrafi dokona, ani do tajenia cudw, jakie nauczyem si czyni na drodze Tradycji. Odtd byem jednym z braci. Wycignem rk, eby chwyci nowy miecz, wykuty z doskonaej stali, miecz o czarnoczerwonej rkojeci z drewna, ktrego nie strawi ziemia, drzemicy w czarnej pochwie. Lecz w chwili, gdy moje rce dotkny pochwy i gdy zamierzaem zabra miecz, Mistrz postpi krok do przodu i nadepn mi na palce z takim impetem, e krzyknem z blu i upuciem miecz. Patrzyem na niego, nie rozumiejc. Dziwne wiato znikno, a blask pomieni sprawi, e jego twarz wygldaa jak twarz zjawy. Obrzuci mnie lodowatym spojrzeniem, przywoa moj on i wrczy jej nowy miecz. Potem zwrci si do mnie i wypowiedzia te sowa: - Cofnij rk, ktra ci zdradzia! Albowiem droga Tradycji nie jest drog kilku wybranych, lecz drog wszystkich ludzi! A moc, ktr, jak ci si wydaje, posiade, nic nie znaczy, poniewa nie

dzielisz si ni z innymi ludmi! Powiniene by odmwi przyjcia miecza. Wwczas bym ci go wrczy, wiedzc, e twoje serce jest czyste. Jak si jednak obawiaem, w tej samej chwili polizgne si i upade. Zalepiony dz, bdziesz musia raz jeszcze ruszy drog w poszukiwaniu miecza. Okazae pych, przyjdzie ci zatem szuka wrd prostych ludzi. Zafascynowany cudami, bdziesz musia dugo walczy, by odnale to, co chciano ci tak hojnie podarowa. Poczuem si, jakby nagle run wiat. Klczaem, niezdolny przemwi, z pustk w sercu. Teraz, kiedy zwrciem ziemi mj stary miecz, nie mogem go ju odzyska. A poniewa nie otrzymaem nowego, znw znalazem si w pooeniu debiutanta, bezsilny i bezbronny. W dniu najwyszych niebiaskich wice mj gwatowny Mistrz, miadc mi palce, zesa mnie do wiata Nienawici i Ziemi. Przewodnik wygasi ogie, ona podesza do mnie i pomoga mi si podnie. To ona trzymaa mj nowy miecz; ja, zgodnie z regu Tradycji, nie mogem go nawet dotkn bez pozwolenia Mistrza. Schodzilimy w ciszy len ciek, podajc za latarni przewodnika, i wreszcie dotarlimy do ziemnego duktu, gdzie zaparkowalimy samochody. Nikt mnie nie egna. ona schowaa miecz do baganika i uruchomia silnik. Przez duszy czas milczelimy. ona jechaa powoli, omijajc wyboje i dziury na drodze. - Nie martw si - powiedziaa, chcc doda mi otuchy. - Jestem pewna, e go odnajdziesz. Zapytaem, co powiedzia jej Mistrz. - Trzy rzeczy. Po pierwsze, e powinien zabra ciepe ubranie, bo na grze byo znacznie zimniej, ni przypuszcza. Po drugie, e caa ta sytuacja wcale go nie zaskoczya i e zdarzao si to ju wielu innym, ktrzy osignli to, co ty. Po trzecie, e miecz bdzie na ciebie czeka w pewnym punkcie drogi, ktr przyjdzie ci przemierzy. Nie znamy dnia ani godziny. Wskaza mi tylko miejsce, w ktrym mam go ukry, aby go odnalaz. - Co to za droga? - zapytaem nerwowo. - Ach, tego dokadnie mi nie wyjani. Powiedzia tylko, e powiniene odnale na mapie Hiszpanii stary redniowieczny szlak, znany pod dziwn nazw Camino de Santiago.

Przyjazd

Celnik dugo przypatrywa si mieczowi, ktry wioza moja ona, i w kocu zapyta, co zamierzamy z nim zrobi. Odparem, e jeden z naszych przyjaci przeprowadzi ekspertyz przed wystawieniem miecza na aukcji. Kamstwo okazao si przekonywajce - celnik wyda nam zawiadczenie, z ktrego wynikao, e wwielimy miecz przez granic celn na lotnisku Barajas, i poinformowa, e gdybymy mieli problemy przy ponownym przekraczaniu granicy, wystarczy okaza celnikom ten dokument. Podeszlimy do biura wynajmu, eby potwierdzi rezerwacj dwch aut. Ju z dokumentami wpadlimy do lotniskowej restauracji, eby co przeksi. Potem kade z nas miao ju pody wasn drog. Miaem za sob bezsenn noc w samolocie -nie zmruyem oka po trosze ze strachu przed lataniem, po trosze z obawy przed tym, co miao si wydarzy, mimo to byem bardzo podniecony i nie czuem znuenia. - Nie martw si - powtrzya ona po raz enty. - Musisz jecha do Francji i odszuka w SaintJean-Pied-de-Port pani Savin. Skontaktuje ci z kim, kto poprowadzi ci Camino de Santiago. - A ty? - zapytaem take po raz enty, doskonale znajc odpowied. - Ja udam si tam, dokd musz, i przeka to, co mi powierzono. Potem zatrzymam si na kilka dni w Madrycie i wrc do Brazylii. Rwnie dobrze jak ty potrafi poprowadzi nasze sprawy. - Nie wtpi - uciem, nie chcc porusza tej kwestii. Interesy, ktre prowadziem w Brazylii, zaprztay mnie niemal bez reszty. W cigu dwch tygodni po zajciu na Czarnych Wierchach zebraem najwaniejsze informacje o szlaku wiodcym do Santiago de Compostela, jednak dopiero po siedmiu miesicach postanowiem rzuci wszystko i odby t podr. W kocu pewnego ranka moja ona oznajmia, e godzina i dzie s bliskie i e jeli nie podejmiemy decyzji, na zawsze ju mog zapomnie o magii i Zakonie RAM. Prbowaem j przekona, e Mistrz powierzy mi niewykonalne zadanie, poniewa nie mog tak po prostu zrzuci z siebie odpowiedzialnoci za codzienn prac. Rozemiaa si i orzeka, e to kiepska wymwka, bo przecie przez ostatnie siedem miesicy niewiele zrobiem, caymi dniami i nocami zastanawiajc si, czy powinienem odby t podr, czy te nie. I jakby nigdy nic, podaa mi dwa bilety z wpisan dat lotu. - Dlaczego podja t decyzj teraz, kiedy ju tu jestemy? - zapytaem j w kawiarence. -Nie wiem, czy susznie jest pozostawia komu innemu decyzj o przystpieniu do poszukiwa mojego miecza. ona odpara, e jeli mamy znw opowiada gupstwa, lepiej od razu si rozsta. - Nie dopuciby do tego, by najdrobniejsz decyzj dotyczc twojego ycia podj kto inny. Chodmy, robi si pno. Zabraa swj baga i posza w kierunku agencji. Nie ruszyem si z miejsca. Siedziaem, przypatrujc si, jak z namaszczeniem niesie mj miecz, ktry w kadej chwili mg si jej wylizgn spod rki. W poowie drogi przystana; wrcia do stolika, przy ktrym siedziaem, gono cmokna mnie w usta i dugo przygldaa mi si w milczeniu. Nagle zrozumiaem, e to Hiszpania, e ju nie mog si cofn. Miaem przeraajc pewno, e ryzyko poraki jest ogromne, ale uczyniem przecie pierwszy krok. Pocaowaem j wic bardzo czule, woywszy w pocaunek wiele

przepeniajcej mnie w tej chwili mioci, i tulc j w ramionach, bagaem wszystko, w co wierzyem, prosiem z gbi serca o si, ktra pozwoli mi powrci z mieczem. - Widziae, jaki pikny miecz? - rozbrzmia przy ssiednim stoliku kobiecy gos, gdy tylko ona odesza. - Nie martw si - odpar gos mski. - Kupi ci dokadnie taki sam. Tu, w Hiszpanii, w butikach dla turystw s takich setki. Po godzinie siedzenia za kierownic zaczem odczuwa zmczenie, ktre narastao po nieprzespanej nocy. A sierpniowy upa by tak dotkliwy, e nawet na w miar pustej drodze samochd przejawia oznaki przegrzania. Postanowiem zatrzyma si na troch w miasteczku oznaczonym na mapach samochodowych jako zabytkowe. Wspinajc si strom drog, ktra do niego wioda, po raz kolejny przypomniaem sobie wszystko, czego dowiedziaem si na temat Camino de Santiago. Muzumaska tradycja nakazuje, eby kady wierny przynajmniej raz w yciu odby pielgrzymk do Mekki. Rwnie chrzecijastwo pierwszego tysiclecia miao trzy wite szlaki, zapewniajce wiele bogosawiestw i odpustw kademu, kto przemierzy jeden z nich. Pierwszy wid do Grobu witego Piotra w Rzymie. Symbolem tej drogi by krzy. Tych, ktrzy wdrowali szlakiem rzymskim, zwano romeros. Drugi prowadzi do Grobu Chrystusowego w Ziemi witej, do Jerozolimy, tych za, ktrzy go obrali, zwano palmeros, symbolem tej pielgrzymki byy bowiem palmy, ktre witay Chrystusa wjedajcego do miasta. I wreszcie trzecia droga -szlak tych, ktrzy pragnli przyklkn przy relikwiach apostoa Jakuba, pogrzebanych w miejscu, gdzie pewien pasterz ujrza migocc nad polem gwiazd. Legenda gosi, e wity Jakub i Maryja Dziewica szli tamtdy po mierci Chrystusa, goszc Sowo Boe i nakaniajc ludy do nawrcenia. Miejscu temu nadano nazw Compostela" - Gwiezdne Pole - i wkrtce wyroso tu miasto, do ktrego ciga zaczli wdrowcy z caego wiata chrzecijaskiego. Tych, ktrzy wybrali trzeci ze witych drg, zwano peregrinos iacobitas, a ich symbolem staa si muszla. W zotym wieku, ktry przypada na XIV stulecie, ponad milion osb przybywajcych z caej Europy podao kadego roku Drog Mleczn (ktr nazywano tak, poniewa noc ta wanie galaktyka wskazywaa kierunek wdrowcom). Jeszcze w dzisiejszych czasach arliwi katolicy, duchowni i badacze przemierzaj pieszo siedmiusetkilometrowy szlak wiodcy z francuskiego Saint-Jean-Pied-de-Port do katedry w Santiago de Compostela w Hiszpanii . Dziki francuskiemu kapanowi, Aymeriemu Picaudowi, ktry odby pielgrzymk do Composteli w 1123 roku, droga pokonywana przez wspczesnych pielgrzymw jest t sam, ktr podali w redniowieczu Karol Wielki, Franciszek z Asyu, Izabela Kastylijska, a w bliszych nam czasach Jan XXIII. Picaud opisa swoje przeycia w piciu ksigach, ktre wiat pozna jako dzieo Kaliksta II, owego papiea darzcego witego Jakuba szczeglnym uwielbieniem, a ktre to dzieo nazwano pniej Codex Calixttinus. W ksidze V Kodeksu, Liber Sancti Jacobi, Picaud wymienia charakterystyczne cechy uksztatowania terenu, rda, gospody i klasztory, w ktrych mona si schroni, a take miasta lece przy szlaku. Opierajc si na przekazie Picauda, Stowarzyszenie Przyjaci witego Jakuba (Santiago to po francusku Saint Jacques, Saint James po angielsku, Santo Giacomo po wosku, a Sanctus lacobo po acinie) postanowio zadba o to, by wszystkie te znaki dotrway do naszych czasw, nadal stanowic wskazwk dla ptnikw. Mniej wicej w XII wieku nard hiszpaski pocz wykorzystywa kult witego Jakuba w walce z Maurami, ktrzy zawadnli pwyspem. Przy szlaku powstaway zakony rycerskie, a szcztki apostoa przeistoczyy si w potny bastion duchowy w zmaganiach z muzumanami, ktrzy utrzymywali, e po ich stronie stoi Mahomet. Kiedy jednak rekonkwista dobiegaa kresu, zakony rycerskie tak bardzo obrosy w si, e stay si zagroeniem dla pastwa. Tote Arcykatoliccy

Krlowie musieli podj dziaania, ktre miay zapobiec zwrceniu si tych zakonw przeciw szlachcie. Wwczas to Camino de Santiago popada w zapomnienie i gdyby nie dziea nielicznych artystw, jak Droga Mleczna Buuela czy Caminante Joana Manuela Serrata, dzi nikt ju by nie pamita, e wdroway ni tysice ludzi podobnych tym, ktrzy pniej ruszyli, by osiedli si w Nowym wiecie. Miasteczko, gdzie zatrzymaem samochd, wygldao na wyludnione. Po dugich poszukiwaniach trafiem do barku mieszczcego si w starej budowli w stylu redniowiecznym. Waciciel, ktry nie oderwa oczu od ekranu telewizora, pochonity jakim serialem, mrukn tylko, e to pora sjesty, a ja musz by szalecem, skoro podruj w taki upa. Zamwiem co zimnego do picia, potem opanowaa mnie ch, by pooglda telewizj, ale nie byem w stanie si skupi. Wci powracaa myl, e w cigu dwch dni przyjdzie mi przey teraz, w XX wieku - cho czstk wielkiej przygody ludzkoci i dozna tego, co wiodo Ulissesa spod Troi, co towarzyszyo Don Kichotowi z Manczy, prowadzio Dantego i Orfeusza do Piekie, a Krzysztofa Kolumba do Ameryki. To bya przygoda wyprawy w Nieznane. Do samochodu wrciem ju nieco spokojniejszy. Chobym nawet nie odnalaz mojego miecza, to pielgrzymka Szlakiem witego Jakuba pomoe mi w kocu odkry samego siebie.

Saint-Jean-Pied-de-Port

Zamaskowane twarze postaci defilujcych przy dwiku fanfar, wszyscy ubrani w czer, ziele i biel - barwy francuskiej Gaskonii - wypeniay gwn ulic Saint-Jean-Pied-de-Port. Bya niedziela, a ja spdziem dwa dni za kierownic samochodu i nie mogem straci ju ani minuty, nawet na udzia w tym festynie. Utorowaem sobie drog przez tum, wysuchaem paru francuskich obelg, ale w kocu minem fortyfikacje, ktre otaczaj najstarsz cz miasta, gdzie miaem si spotka z pani Savin. Nawet w tym zaktku Pirenejw w dzie byo gorco, tote z samochodu wysiadem zlany potem. Zapukaem do drzwi. Po chwili zapukaem raz jeszcze, lecz na prno. I po raz trzeci. Jedyn odpowiedzi bya gucha cisza. Zaniepokojony, przysiadem na murku. ona powiedziaa mi, e mam si tu pojawi wanie dzi, telefonowaem, ale nikt nie odpowiada. By moe pani Savin wysza popatrze na defilad, pomylaem; nie mogem jednak wykluczy, e przyjechaem za pno i postanowia si ze mn nie spotyka. Wdrwka do Santiago koczya si wic, zanim jeszcze si na dobre zacza. Nagle drzwi si otwary, a na ulic wybiego dziecko. Poderwaem si byskawicznie i aman francuszczyzn zapytaem o pani Savin. Dziewczynka ze miechem wskazaa teren za ogrodzeniem. Dopiero wtedy zrozumiaem, co si stao: drzwi prowadziy na rozlegy dziedziniec, otoczony starymi, pamitajcymi redniowiecze domami o jednakowych balkonach. Drzwi stay przede mn otworem, j nie miaem nawet dotkn klamki. Wbiegem na dziedziniec, kierujc si w stron domu wskazanego przez dziewczynk. Wewntrz podstarzaa gruba kobieta wrzeszczaa po baskijsku na wtego chopca o smutnych piwnych oczach. Czekaem, a wreszcie krzyki ucichy i stara odprawia chopca do kuchni, ciskajc w lad za nim obelgi. Dopiero wtedy spojrzaa na mnie i nawet nie pytajc, czego chc, poprowadzia - na przemian uprzejma i burkliwa - na drugie pitro niewielkiego domu. Tu otwarte byy drzwi tylko jednego pomieszczenia -gabinetu zarzuconego ksikami, rozmaitymi drobiazgami, poskami witego Jakuba i pamitkami z Camino. Wyja z biblioteki ksik i usiada przy jedynym w tym pokoju stole, pozwalajc, bym sta. - Pewnie jest pan kolejnym pielgrzymem do Composteli - oznajmia bez zbdnych wstpw. Musz wpisa paskie nazwisko do rejestru osb, ktre ruszaj w t drog. Podaem jej nazwisko, ona za zapytaa, czy przyniosem muszle. Tak nazywano due konchy skadane na grobie apostoa - symbol pielgrzymki umoliwiajcy ptnikom rozpoznanie si na szlaku . Przed wyjazdem do Hiszpanii wybraem si do brazylijskiego sanktuarium Aparecida do Norte. Kupiem tam wizerunek Matki Boskiej z Aparecida, wykonany na trzech muszlach. Wydobyem go z torby i podaem pani Savin. - adny, ale niezbyt praktyczny - ocenia, zwracajc mi muszle. - Moe si potuc w drodze. - Nie potucze si. Zo go na grobie apostoa. Pani Savin najwyraniej nie zamierzaa powica mi wiele czasu. Wyja karnecik, ktry mia mi uatwi zatrzymywanie si w klasztorach przy szlaku, i opatrzya go pieczciami Saint--JeanPied-de-Port, aby wiadomo byo, skd wyruszyem, po czym oznajmia, e mog i z bogosawiestwem boym. - A co z moim przewodnikiem? - zapytaem.

- Z jakim przewodnikiem? - odpowiedziaa pytaniem, nieco zaskoczona, lecz w jej oczach pojawi si blask. Zrozumiaem, e pominem rzecz wielkiej wagi. Chcc jak najszybciej si tu dosta i spotka z moj rozmwczyni, nie wypowiedziaem pradawnego Sowa, znaku rozpoznawczego tych, ktrzy nale lub naleeli do zakonu Tradycji. Czym prdzej naprawiem ten bd i wyrzekem Sowo. Pani Savin gwatownym ruchem wyrwaa z moich rk karnet, ktry wrczya mi przed kilkoma minutami. - Nie bdzie panu potrzebny -- powiedziaa, zdejmujc stert gazet z kartonowego puda. Paska droga i odpoczynek zalee bd od decyzji przewodnika. Wydobya z puda kapelusz i paszcz. Wyglday jak stare ubrania, ale byy w doskonaym stanie. Poprosia, ebym stan porodku izby, i zacza modli si w ciszy. Potem zarzucia mi paszcz na ramiona i wcisna kapelusz na gow. Zauwayem, e kapelusz, a take epolety paszcza ozdobione s muszlami. Nie przerywajc modw, starsza pani chwycia ptniczy kij stojcy w rogu pokoju i wcisna mi go do prawej rki. Do tej dugiej laski przywizany by bukak na wod. Staem przed pani Savin ubrany w bermudy z teksasu i bawenian koszulk z napisem: I love NY, oraz w redniowieczny strj pielgrzymw podajcych do Composteli. Stara kobieta zbliya si do mnie. Jak w transie zoya donie na mojej gowie i rzeka: - Niechaj prowadzi ci aposto Jakub i niechaj wskae ci jedyne, co musisz odkry. Nie id krokiem zbyt spiesznym ani zbyt powolnym, lecz zawsze szanujc prawa i potrzeby Drogi, i suchaj tego, ktry bdzie twym przewodnikiem, choby rozkaza ci zabi, bluni lub popeni bezsensowny czyn. Musisz zoy przysig bezwzgldnego posuszestwa swojemu przewodnikowi. Przysigem. - Duch dawnych pielgrzymw Tradycji towarzyszy ci bdzie w tej podry. Kapelusz ochroni ci przed socem i zymi mylami; paszcz ochroni przed deszczem i zymi sowami; laska da ci ochron przed wrogami i zymi uczynkami. Niechaj bogosawiestwo Boga, witego Jakuba i Maryi Panny bdzie z tob przez wszystkie noce i dni. Amen. Po chwili zachowywaa si ju zwyczajnie -pospiesznie zebraa ubrania i manifestujc przy tym zy humor, schowaa je do puda, odstawia kij i bukak w kt pokoju, podaa mi haso i poprosia, ebym natychmiast wyszed, poniewa mj przewodnik czeka ju kilometr czy dwa za SaintJean-Pied-de-Port. - Nie znosi fanfar -- poinformowaa mnie. -Ale pewnie nawet z odlegoci dwch kilometrw dobrze je sycha: Pireneje to wietne pudo rezonansowe. I nie mwic nic wicej, zesza na d, do kuchni, eby dalej drczy chopca o smutnych oczach. Zanim opuciem jej dom, zapytaem, co mam zrobi z samochodem, a ona poradzia, ebym zostawi kluczyki, poniewa kto przyjedzie go std zabra. Wyjem z baganika may niebieski plecak, do ktrego przymocowaem piwr. Do najlepiej chronionej kieszeni wsunem wizerunek Matki Boskiej z Aparecida, zaoyem plecak i wrciem do domku, eby zostawi pani Savin kluczyki do wozu. - Z miasta wyjdzie pan t ulic; prowadzi a do ostatniej bramy murw. Kiedy dotrze pan do Santiago de Compostela, prosz odmwi za mnie Ave Maria. Wielokrotnie przemierzaam t drog. Teraz musz zadowoli si zapaem, ktry widz w oczach pielgrzymw. Sama wci jeszcze go odczuwam, ale wiek nie pozwala mi w peni cieszy si yciem. Niech pan o tym powie witemu Jakubowi. Prosz mu take powiedzie, e nadejdzie czas, gdy dotr na spotkanie z nim inn drog, prostsz i mniej mczc. Opuciem miasteczko, wychodzc Bram Hiszpask poza mury obronne. Dawniej tdy wioda ulubiona droga rzymskich najedcw, tdy maszeroway armie Karola Wielkiego i Napoleona.

Szedem w milczeniu, syszc brzmice w dali fanfary, a nagle, gdy szedem przez opuszczon wiosk nieopodal Saint-Jean, ogarno mnie bezgraniczne wzruszenie i zy stany mi w oczach. Tu, pord tych ruin, po raz pierwszy uwiadomiem sobie, e moje stopy wdruj niezwyk Camino de Compostela. Otaczajce dolin Pireneje, strojne muzyk i porannym socem, pitrzyy si przede mn niczym zjawisko pierwotne zapomniane przez ras ludzk - zjawisko, ktrego w aden sposb nie potrafiem zidentyfikowa. Mimo wszystko doznanie byo tak niezwyke i silne, e postanowiem przyspieszy kroku i jak najszybciej doj do miejsca, gdzie zgodnie z zapowiedzi pani Savin mia czeka przewodnik. Wci idc, zdjem koszulk i schowaem j do plecaka. Paski zaczynay dotkliwie wpija si w obnaone ramiona, tym bardziej wic doceniem wygodne stare trampki, idealnie dopasowane do moich stp. Mniej wicej po czterdziestu minutach marszu, na uku drogi, ktra okraa gigantyczn ska, zauwayem porzucon star studni. Obok, na ziemi, siedzia mczyzna okoo pidziesitki, czarnowosy, o urodzie Cygana, i szuka czego w plecaku. - Witam - zagadnem po hiszpasku, oniemielony jak zawsze, gdy po raz pierwszy spotykam si z nieznajomym. - Pewnie na mnie czekasz. Mam na imi Paulo. Mczyzna przesta grzeba w plecaku i zmierzy mnie spojrzeniem od stp do gw. W jego oczach dostrzegem chd. Nie wydawa si zaskoczony moim nadejciem. Ja take odniosem niejasne wraenie, e skd si znamy. - Tak, czekaem na ciebie, ale nie sdziem, e tak szybko si spotkamy. Czego chcesz? Nieco zbity z tropu, odparem, e to mnie poprowadzi ma Drog Mleczn, gdy rusz w poszukiwaniu miecza. - Nie warto si trudzi - powiedzia mczyzna. - Jeli chcesz, odnajd go za ciebie. Tylko natychmiast podejmij decyzj. Ta rozmowa wprawiaa mnie w coraz wiksze zdziwienie. Poniewa jednak przysigem by bezwzgldnie posusznym, zamierzaem udzieli odpowiedzi. Gdyby wyrczy mnie w poszukiwaniu miecza, zyskabym mnstwo czasu i mgbym znacznie szybciej wrci do Brazylii, do najbliszych i do interesw, o ktrych nawet na chwil nie potrafiem zapomnie. Moe miaem do czynienia ze zwykym oszustem, ale przecie udzielenie odpowiedzi nie byo niczym zym. Postanowiem przyj jego propozycj. I nagle, tu za plecami, usyszaem gos, ktry po hiszpasku, z silnym obcym akcentem, oznajmi: - Nie trzeba wspina si na szczyt gry tylko po to, eby si dowiedzie, czy jest wysoka. To byo nasze haso. Odwrciem si i ujrzaem mczyzn okoo czterdziestki, ubranego w bermudy koloru khaki i przepocon bia koszul. Nowo przybyy uporczywie przypatrywa si Cyganowi. Mia szpakowate wosy i spalon socem skr. Dziaajc w popiechu, zapomniaem o elementarnych zasadach bezpieczestwa i na olep rzuciem si w ramiona pierwszemu napotkanemu czowiekowi. - Statek jest bezpieczniejszy, gdy kotwiczy w porcie, nie po to jednak buduje si statki odpowiedziaem hasem na haso. Mimo to mczyzna nie odrywa oczu od Cygana, wci mu si przygldajc. Ta wymiana spojrze, w ktrych nie byo ani obawy, ani zaczepki, trwaa kilka minut. A do chwili, gdy Cygan z lekcewacym umiechem ruszy w kierunku Saint-Jean-Pied-de-Port. - Na imi mam Petrus - odezwa si wreszcie przybysz, gdy Cygan znikn za ska, ktr niedawno okraem. Nastpnym razem bd ostroniejszy.

Jego gos zabrzmia mio; tej nutki zabrako mi u Cygana, a nawet u pani Savin. Podnis plecak, na ktrego klapie widniaa muszla. Wydoby z niego butelk wina, wypi yk, a potem mi j poda. Napiem si i zapytaem, kim jest ten Cygan. - To droga wiodca do granicy. Przechodzi tdy wielu przemytnikw i ukrywajcych si terrorystw z Kraju Baskw - wyjani Petrus. - Policja prawie nigdy si tu nie zapuszcza. - Nie odpowiedziae na moje pytanie. - Popatrzylimy na siebie jak starzy znajomi. - I ja mam wraenie, e ju go spotkaem, dlatego zachowywaem si tak miao. Petrus rozemia si i stwierdzi, e czas rusza w drog. Zabraem rzeczy. Szlimy w milczeniu, lecz umiech Petrusa pozwoli mi odgadn, e myli to samo co ja: spotkalimy demona. Przez pewien czas wdrowalimy bez sowa. Pani Savin miaa cakowit racj - nawet z odlegoci trzech kilometrw sycha byo dwik fanfar, ktre nie milky ani na chwil. Miaem ochot zasypa Petrusa pytaniami o jego ycie, prac, dowiedzie si, co go tu przywiodo. Wiedziaem jednak, e czeka nas jeszcze siedemset kilometrw wsplnej wdrwki i nadejdzie waciwa chwila, bym na kade z tych pyta uzyska odpowied. Mimo to nie mogem uwolni si od myli o Cyganie, tote w kocu przerwaem milczenie. - Petrusie, sdz, e ten Cygan by demonem. - Tak, to by demon. Kiedy potwierdzi moje domysy, ogarno mnie przeraenie, zarazem jednak doznaem ulgi. - Ale to nie ten demon, ktrego znae z Tradycji. W Tradycji demon jest duchem, ktrego nie cechuje ani dobro, ani zo. Uwaa si go za stranika wikszoci tajemnic dostpnych dla ludzi i przypisuje mu si moc i wadz nad wiatem rzeczy materialnych. Jako upady anio utosamia si z rodzajem ludzkim i zawsze gotw jest zawrze pakt lub odpaci przysug za przysug. Zapytaem wic, w czym tkwi rnica midzy Cyganem a demonami z Tradycji. - Spotkamy jeszcze inne na tej drodze - odpar ze miechem Petrus. - Sam to zrozumiesz. Ale sprbuj przypomnie sobie rozmow z Cyganem, a zdoasz si ju troch w tym zorientowa. Przywoaem w pamici dwa zdania, ktre z nim zamieniem. Powiedzia, e mnie oczekiwa, i zaproponowa, e odnajdzie mj miecz. Wwczas Petrus wyjani, e te dwa zdania doskonale pasuj do zodzieja przyapanego na gorcym uczynku - stara si zyska na czasie i zdoby wzgldy, szykujc si do ucieczki. W owych sowach mg si kry gbszy sens, by moe te byy dokadnym odzwierciedleniem jego myli. - Ktra z tych dwch hipotez jest trafna? - Obie s suszne. Ten nieszczsny zodziej, bronic si, w lot chwyci, jakich sw oczekujesz. Myla, e jest bystry, tymczasem sta si narzdziem w rku siy wyszej. Gdyby umkn, kiedy tylko przyszedem, nie mielibymy powodu prowadzi tej rozmowy. Ale stan ze mn twarz w twarz, a ja wyczytaem z jego oczu imi demona, ktrego spotkasz na swej drodze. Wedug Petrusa to spotkanie byo dobr wrb, skoro demon ujawni si tak wczenie. - Mimo wszystko teraz nie zaprztaj sobie nim gowy. Mwiem ci ju, e nie z nim jednym bdziesz mia do czynienia. Moliwe, e ten jest najpotniejszy, ale na pewno nie jedyny. Kontynuowalimy wdrwk. Pustynn dotd rolinno zastpiy rozrzucone z rzadka krzewy. Moe rzeczywicie powinienem posucha rady Petrusa i pozwoli, eby sprawy rozwijay si wasnym tokiem. Od czasu do czasu mj kompan opowiada o wydarzeniach historycznych, ktrych wiadkami byy mijane przez nas miejsca. Zobaczyem dom, gdzie pewna krlowa spdzia ostatni noc ycia, i wykut w skale kapliczk, pustelni witego ma, o ktrym nieliczni rdzenni mieszkacy tego regionu opowiadali, e potrafi czyni cuda. - Nie sdzisz, e cuda s bardzo wane? - zapyta.

Odparem, e owszem, dodajc jednak, e nigdy nie zetknem si z prawdziwym, wielkim cudem. Terminujc w Tradycji, przyjem skrajnie intelektualn postaw. Wierzyem, e odzyskawszy miecz - ale dopiero wwczas - ja take bd zdolny dokonywa wielkich czynw, jakie byy dzieem mojego Mistrza. - Nie s to jednak Cuda, poniewa nie odmieniaj praw natury. To, co czyni mj Mistrz, polega na wykorzystywaniu tych si do... Nie mogem dokoczy zdania, nie umiejc wyjani faktu, e Mistrz potrafi materializowa duchy, przemieszcza rzeczy, ktrych wcale nie dotyka, albo, co nieraz widziaem na wasne oczy, odsania bkit nieba w rodku zasnutego gstymi chmurami popoudnia. - A moe robi to, by ci przekona, e posiad wiedz i moc? - zasugerowa Petrus. - Moliwe - przytaknem mu z przekonaniem. Przysiedlimy na kamieniu, bo Petrus wspomnia, e nie znosi pali podczas marszu. Uwaa, e puca wdychaj wtedy znacznie wicej nikotyny, a dym przyprawia go o mdoci. - Dlatego Mistrz odmwi ci prawa do miecza. Bo nie potrafie dostrzec powodu, ktry kae mu dokonywa cudw. Bo zapomniae, e droga wiedzy stoi otworem przed wszystkimi ludmi, przed kadym zwykym czowiekiem. Podczas tej podry naucz ci kilku wicze i pewnych rytuaw zwanych Praktykami RAM. Kady w jakiej chwili ycia ma okazj dostpi przynajmniej jednego z nich. Ten, kto w poszukiwaniach wykae cierpliwo i przenikliwo, zdoa odkry je wszystkie bez wyjtku, wycigajc wnioski z lekcji, jakich udziela mu ycie. Praktyki RAM s tak proste, e ludziom twojego pokroju, przyzwyczajonym do komplikowania ycia, czsto wydaj si pozbawione wartoci. Ale to one, podobnie jak trzy inne grupy praktyk, czy-si, e pi, a ta czstka nalegaa. Najpierw to ona poruszya moimi palcami, potem palce oywiy ramiona. A jednak to ani palce, ani ramiona, lecz wanie ta maa czsteczka walczya, prbujc pokona si ziemi i ruszy w gr". Poczuem, e moje ciao poddaje si ruchom ramion i idzie ich ladem. Kada sekunda bya jak wieczno, ale nasienie musiao si narodzi, chciao si dowiedzie, czym jest owo w grze". Z ogromnym trudem wzniosa si najpierw moja gowa, potem tuw. Wszystko byo zbyt spowolnione i musiaem zmaga si z si, ktra cigaa mnie w gb ziemi, gdzie dotd spokojnie spaem snem wiecznym. Lecz w kocu mi si udao - zamaem t si i powstaem. Przebiem si przez skorup ziemi i ju otaczao mnie to na grze". Byem na wsi. Czuem ciepo promieni sonecznych, syszaem bzyczenie owadw, szmer rzeki, ktra gdzie daleko toczya wody. Wstawaem bardzo wolno, wci z zamknitymi oczami, i przez cay czas miaem wraenie, e lada chwila strac rwnowag i wrc do ziemi. A jednak stale rosem. Moje rce wznosiy si, ciao byo bardziej prne. Byem tu, odradzaem si, marzc, eby to ogromne soce, ktre wieci i zachca, bym nadal wzrasta, bym wyciga si i w kocu dosign! go wszystkimi gaziami, rozgrzewao me wntrze, muskao miym ciepem z zewntrz. Wycigaem ramiona najwyej, jak mogem, czuem bl ogarniajcy wszystkie napi te minie, wydawao mi si, e wyrosem do tysica metrw, e mgbym obj gry. Ciao pryo si i pryo, a bl mini sta si tak silny, e nie mogem go ju znie. Wtedy krzyknem. Otworzyem oczy i ujrzaem przed sob Petrusa, ktry umiecha si, palc papierosa. wiato dnia jeszcze nie zagaso, ale stwierdziem ze zdumieniem, e soce nie grzeje tak mocno, jak mi si wydawao. Zapytaem mojego przewodnika, czy chce, ebym opisa, czego doznaem. Odpowiedzia, e nie. - To bardzo osobiste przeycia, powiniene zachowa je dla siebie. Jake miabym je ocenia? Nale do ciebie.

Doda, e spdzimy tu noc. Rozpalilimy niewielkie ognisko, dopilimy reszt wina, a ja przygotowaem kilka kanapek z pasztetem z gsich wtrbek, ktry kupiem przed przyjazdem do Saint-Jean. Petrus poszed nad pyncy nieopodal strumie i wrci z rybami. Upiek je nad ogniskiem. Potem obaj uoylimy si w piworach. Pord wszystkich wrae, jakich doznaem w yciu, ta pierwsza noc pielgrzymki do Composteli pozostanie niezapomniana. Cho dziao si to latem, byo zimno, a w ustach czuem jeszcze smak wina, ktrym poczstowa mnie Petrus. Patrzyem w niebo i obserwowaem Drog Mleczn, wskazujc dugi szlak, ktry mielimy te minie, wydawao mi si, e wyrosem do tysica metrw, e mgbym obj gry. Ciao pryo si i pryo, a bl mini sta si tak silny, e nie mogem go ju znie. Wtedy krzyknem. Otworzyem oczy i ujrzaem przed sob Petrusa, ktry umiecha si, palc papierosa. wiato dnia jeszcze nie zagaso, ale stwierdziem ze zdumieniem, e soce nie grzeje tak mocno, jak mi si wydawao. Zapytaem mojego przewodnika, czy chce, ebym opisa, czego doznaem. Odpowiedzia, e nie. - To bardzo osobiste przeycia, powiniene zachowa je dla siebie. Jake miabym je ocenia? Nale do ciebie. Doda, e spdzimy tu noc. Rozpalilimy niewielkie ognisko, dopilimy reszt wina, a ja przygotowaem kilka kanapek z pasztetem z gsich wtrbek, ktry kupiem przed przyjazdem do Saint-Jean. Petrus poszed nad pyncy nieopodal strumie i wrci z rybami. Upiek je nad ogniskiem. Potem obaj uoylimy si w piworach. Pord wszystkich wrae, jakich doznaem w yciu, ta pierwsza noc pielgrzymki do Composteli pozostanie niezapomniana. Cho dziao si to latem, byo zimno, a w ustach czuem jeszcze smak wina, ktrym poczstowa mnie Petrus. Patrzyem w niebo i obserwowaem Drog Mleczn, wskazujc dugi szlak, ktry mielimy przemierzy. W innych okolicznociach ta odlego, w, zdawaoby si, bezmiar, budziaby straszliwy lk, a ja babym si, e nie sprostam trudom wdrwki. Ale dzi byem ziarnem i urodziem si na nowo. Odkryem, e cho w ziemi jest wygodnie i gboko tam pi, ycie na grze okazuje si znacznie pikniejsze. Mogem narodzi si jeszcze tyle razy, ile chciaem, a me ramiona stan si do dugie, by obj ziemi, z ktrej wyszedem.

WICZENIE ZASIEWU
Uklknij na ziemi. Potem usid na pitach i pochyl si tak, aby gowa dotykaa kolan. Wycignij ramiona do tylu. Przybrae pozycj podow. Teraz odpr si i uwolnij od wszelkich napi. Oddychaj spokojnie i gboko. Stopniowo narasta w tobie wraenie, e jeste malekim ziarenkiem, ktre otacza dobro tej ziemi. Wszystko wok jest ciepe i cudowne. pisz spokojnym snem. Nagle drga jeden z palcw. Ziarno nie chce ju by nasieniem, pragnie narodzin. Zaczynasz z wolna porusza ramionami, potem twoje ciao prostuje si i oto znw siedzisz na pitach. Teraz si podnosisz i wolno, bardzo wolno, z wyprostowanymi plecami, klkasz na kolanach. Przez cay ten czas wyobraasz sobie, e jeste nasieniem, ktre przemienia si i pcznieje, i wolniutko rozbija grudki ziemi. Przyszed czas rozkruszy ziemi. Podnosisz si powoli, stawiajc najpierw jedn, potem take drug stop. Przez chwil trudno ci utrzyma rwnowag, wic walczysz niczym ziarno, ktre zdobywa przestrze dla roliny. A wreszcie stajesz wyprostowany. Wyobra sobie otaczajce ci pola, soce, wod, wiatr i ptaki: jeste nasieniem, ktre wy-kiekowao i wypuszcza pierwszy pd. agodnym gestem wycigasz rce ku niebu. Potem wyprasz si coraz bardziej, jakby chcia chwyci ogromne soce, ktre wieci nad tob, daje ci si i wabi. Twoje ciao zyskuje wiksz sztywno, minie pr si, a ty czujesz, jak roniesz, ro-niesz, by sta si ogromnym. Napicie narasta, wreszcie staje si dotkliwe, przyprawia o nieznony bl. Nie moesz go ju wytrzyma, krzyk wyrywa si z twoich ust i otwierasz oczy. Powtarzaj to wiczenie przez siedem kolejnych dni, zawsze o tej samej godzinie.

Stwrca i stworzenie

Przez sze dni przemierzalimy Pireneje, to wspinajc si, to schodzc. Petrus czuwa, abym codziennie, kiedy soce padao ju tylko na najwysze szczyty, powtarza wiczenie zasiewu. Trzeciego dnia ujrzelimy cementowy sup informacyjny i dowiedzielimy si, e od tej chwili stpamy po hiszpaskiej ziemi. Petrus po trosze wyjawia mi informacje o swoim yciu prywatnym. Okazao si, e jest Wochem, projektantem urzdze przemysowych . Zapytaem, czy nie ucieka myl do wszystkich spraw, ktre musia odoy na pniej, by przeprowadzi pielgrzyma wyruszajcego w poszukiwaniu miecza. - Chciabym, eby co zrozumia - odpar. - Ja nie prowadz ci do miecza. Tylko ty jeden moesz go odnale. Jestem tu, by przeprowadzi ci Camino de Santiago i nauczy Praktyk RAM. To, w jaki sposb je wykorzystasz, poszukujc miecza, zaley od ciebie. - Nie odpowiedziae na moje pytanie.

- Podrujc, w bardzo praktyczny sposb dowiadczasz aktu odrodzenia. Stajesz przed zupenie nowymi sytuacjami, dzie przemija wolniej, przewanie nie rozumiesz jzyka, ktrym mwi miejscowi. Zupenie jak dziecko, ktre wyszo z ona matki. W takich warunkach zaczynasz przywizywa znacznie wiksz wag do tego, co ci otacza, poniewa od tego zaley twoje przetrwanie. Stajesz si bardziej otwarty na kontakty z ludmi, bo wiesz, e mogliby ci pomc w trudnych sytuacjach. A kady przejaw askawoci bogw przyjmujesz z wielk radoci, jakby chodzio o wydarzenie, ktre trzeba zapamita na cae ycie. Rwnoczenie, poniewa wszystko wok ciebie jest nowe, dostrzegasz w rzeczach wycznie pikno i bardziej cieszysz si yciem. Dlatego pielgrzymki religijne zawsze byy jednym z najbardziej obiektywnych sposobw osignicia iluminacji. Aby odpokutowa za grzechy, trzeba i coraz to dalej, dostosowujc si do zmiennoci sytuacji. W zamian otrzymuje si niezliczone dobrodziejstwa, ktrych ycie nie skpi tym, co o nie prosz. Wydaje ci si, e mgbym zamartwia si z powodu paru projektw, ktrych nie wykonam, bo jestem tu z tob? Oczy Petrusa zwrciy si w innym kierunku, a ja natychmiast podyem wzrokiem za jego spojrzeniem. Stado kz szo zboczem gry. Jedna z nich, najodwaniejsza, staa na niewielkim, bardzo stromym wystpie skalnym. Zastanawiaem si, jakim cudem zdoaa wdrapa si tak wysoko i jak si stamtd wydostanie. Jednak wanie wwczas, gdy nad tym dumaem, koza skoczya i znajdujc oparcie na niewidocznej dla mnie czci stoku, doczya do stada. Wszystko w tym miejscu przepojone byo penym ycia, dynamicznym spokojem wiata, ktry moe jeszcze wypiknie i wiele stworzy i ktry wie, e aby tak si stao, trzeba i, wci i przed siebie. Chocia czasem straszliwe trzsienie ziemi albo niszczycielska burza rodz we mnie przekona nie, e natura jest okrutna, zrozumiaem, e takie wanie s zmienne koleje drogi zwanej losem. Natura rwnie wdrowaa w poszukiwaniu iluminacji. - Jestem bardzo zadowolony, e si tu znalazem - powiedzia Petrus. - Bo praca, ktrej nie wykonani, nic ju nie znaczy, a prace, ktre zrealizuj potem, bd znacznie lepsze. Po przeczytaniu dziea Carlosa Castaedy gorco pragnem spotka starego indiaskiego czarownika, don Juana. Obserwujc spogldajcego na gry Petrusa, poczuem, e u mego boku stoi kto podobny do niego jak brat. Po poudniu sidmego dnia, wyszedszy z sosnowego lasu, dotarlimy na szczyt wzgrza. Tu Karol Wielki modli si po raz pierwszy na hiszpaskiej ziemi. Na starym pomniku widniaa aciska inskrypcja nakaniajca wdrowca, by dla upamitnienia tamtych wydarze odmwi Salve Regina. Obaj wypenilimy to, do czego wzywaa inskrypcja. Potem Petrus poprosi, abym po raz ostatni podda si wiczeniu Zasiewu. Wia silny wiatr i byo zimno. Zaoponowaem, twierdzc, e jest jeszcze bardzo wczenie wydawao mi si, e ledwie dochodzi trzecia po poudniu - ale poleci mi zamilkn i natychmiast uczyni, co kae. Przyklknem na ziemi i zaczem wykonywa wiczenie. Wszystko przebiegao normalnie a do chwili, kiedy uniosem rce i usiowaem wyobrazi sobie soce. Gdy ju mi si to udao, a przede mn rozbyso ogromne soce, poczuem, e ogarnia mnie wielka ekstaza. Me czowiecze wspomnienia powoli wygasay; ja ju nie wykonywaem wiczenia, lecz staem si drzewem. Czuem przepeniajce mnie szczcie i ogromn satysfakcj. Soce wiecio i wirowao wok wasnej osi, co nigdy dotd si nie zdarzyo. Staem w miejscu z wycignitymi gaziami, wiatr targa mymi limi, a ja pragnem na zawsze tak pozosta. A nagle co mnie dotkno i na uamek sekundy wszystko spowio si mrokiem. Natychmiast otworzyem oczy. Petrus uderzy mnie w twarz i chwyci za ramiona. - Nie zapominaj, co jest twoim celem! - krzykn peen gniewu. - Nie zapominaj, e musisz si jeszcze wiele nauczy, zanim znajdziesz miecz!

Usiadem na ziemi, drc w podmuchach lodowatego wiatru. - Czy zawsze tak si dzieje? - zapytaem. - Prawie zawsze. Zwaszcza z ludmi takimi jak ty, zafascynowanymi i atwo zapominajcymi o celu poszukiwa. Petrus wycign z plecaka sweter i szybko si ubra. Ja woyem drugi t-shirt na mj I love NY - nawet nie przyszo mi na myl, e w rodku lata, przez gazety okrzyknitego najbardziej upalnym w ostatnim dziesicioleciu, moe zrobi si tak zimno. Dwie warstwy baweny nieco skuteczniej chroniy przed wiatrem, jednak poprosiem Petrusa, eby przyspieszy kroku, musiaem si bowiem rozgrza. cieka biega teraz bardzo agodnym zboczem. Pomylaem, e chd, ktry odczuwam, jest skutkiem kiepskiego jedzenia, bo ywilimy si wycznie rybami i owocami drzew . Ale Petrus wyjani, e marzniemy, poniewa dotarlimy do najwyej pooonego miejsca na naszym grskim szlaku. Przeszlimy moe p kilometra, gdy nagle, za zaomem drogi, krajobraz uleg zmianie. Rozlega, lekko pofadowana dolina cigna si a po horyzont. Na lewo, w kotlinie, w odlegoci najwyej dwustu metrw, czekaa wioska, a w niej domki z dymicymi kominami. Chciaem przyspieszy kroku, lecz Petrus mnie powstrzyma. - Myl, e to najwaciwsza chwila, eby nauczy ci drugiej Praktyki RAM - powiedzia, siadajc na ziemi i dajc znak, ebym uczyni to samo. Usiadem wbrew sobie. Widok wioski i wydobywajcego si z kominw dymu zburzy mj wewntrzny spokj. Nagle uwiadomiem sobie, e od tygodnia przebywalimy na pustkowiu, nie widzielimy ywego ducha, spalimy pod goym niebem i caymi dniami wdrowalimy. Zabrako mi papierosw i musiaem pali paskudne skrty z tytoniu Petrusa. Spa w piworze i je ryby nawet bez soli - uwielbiaem to, ale jako dwudziestolatek, teraz, na Camino de Santiago, byo to dla mnie wielkim powiceniem. Niecierpliwie czekaem, a Petrus skoczy zwija papierosa i go wypali. Milczaem, marzc o cieple kieliszka wina w barze, ktry widziaem o pi minut drogi od nas. Opatulony w sweter Petrus siedzia sobie spokojnie i w roztargnieniu spoglda na rozleg nizin. - Jak ci si podobaa przeprawa przez Pireneje? - zapyta po krtkiej chwili. - Wspaniaa - odparem, nie chcc przedua rozmowy. - Cae szczcie, bo powicilimy sze dni na przejcie odcinka, ktry zazwyczaj pokonuje si w cigu dnia. Nie uwierzyem. Wycign map i pokaza mi cay szlak, ktry liczy zaledwie siedemnacie kilometrw. Nawet wolno si wspinajc i pokonujc strome zejcia, t drog naleao przej w sze godzin. - Z tak wielkim uporem dysz do odnalezienia miecza, e zapomniae o najwaniejszym: trzeba do niego dotrze. Zapatrzony w stron Composteli, ktrej std na pewno nie ujrzysz, nie zauwaye, e w niektre miejsca wracalimy cztero- albo piciokrotnie, raz po raz, chocia rnymi drogami. Teraz, kiedy Petrus to powiedzia, zdaem sobie spraw, e gr Itchasheguy, najwysz w tym rejonie, widywaem to po mojej lewej, to znw po prawej stronie. I chocia przypadkiem to dostrzegem, nie wycignem jedynego susznego wniosku: przez tydzie krylimy po niewielkim skrawku gr. - Po prostu wybieraem rne drogi, wykorzystywaem wiodce przez las cieki przemytnikw. Jednak powiniene by si zorientowa. Nie zauwaye tego, poniewa wdrwka sama w sobie nic dla ciebie nie znaczy. Liczy si tylko wola dotarcia do celu. - A gdybym si zorientowa?

- I tak wdrowalibymy przez siedem dni, bo Praktyki RAM tego wymagaj. Ale wwczas w inny sposb cieszyby si piknem Pirenejw. Tak bardzo mnie zaskoczy, e zapomniaem o zimnie i o wiosce. - W podry do obranego celu - podj Petrus - szczeglnie wane jest baczne obserwowanie drogi. Bo wanie droga najlepiej nam podpowiada, jak osign ten cel, kadego dnia podry wzbogaca nas i uczy. Gdyby porwna to z seksem, powiedziabym, e gra wstpna, faza pieszczot, decyduje o sile orgazmu. Wszyscy o tym wiemy. Tak to jest, kiedy ma si cel w yciu. Moe okaza si wspaniay lub zy, wszystko zaley od tego, jak obierzemy drog, i tego, jak j przemierzamy. Dlatego druga Praktyka RAM jest tak wana: polega na odkrywaniu w tym, na co patrzymy kadego dnia, tajemnic, ktre obojtnie mijamy, pochonici rutynowym dziaaniem. I Petrus nauczy mnie WICZENIA SZYBKOCI. - W miecie, gdzie zaprztaj nas codzienne zajcia., na to wiczenie naley powici dwadziecia minut. Poniewa jednak wdrujemy niezwykym szlakiem Santiago de Compostela, przeznaczymy godzin na dotarcie do wioski. Chd, o ktrym na chwil zapomniaem, znw zacz mi doskwiera. Zniechcony patrzyem na Petrusa. Lecz on tego nie zauwaa: wzi plecak i w przytaczajcym, wim tempie zaczlimy przemierza dwustumetrow odlego. Pocztkowo patrzyem wycznie na tawern, stary dwupitrowy budynek z drewnianym szyldem nad drzwiami. Bylimy tak blisko, e mogem nawet odczyta dat budowy: 1652. Zblialimy si, a jednak miaem wraenie, e stoimy w miejscu. Petrus niezwykle wolno wysuwa stop przed stop, a ja go naladowaem. Signem do plecaka po zegarek i zaoyem go na rk. - Bdzie jeszcze gorzej - powiedzia - bo czas nie zawsze przemija w jednakowym rytmie. To my zdecydujemy o rytmie czasu. Raz po raz spogldajc na zegarek, zrozumiaem, e Petrus ma racj. Im czciej patrzyem na wskazwki, tym wolniej si przesuway. Postanowiem posucha jego rady i schowaem zegarek do plecaka. Usiowaem skoncentrowa si na krajobrazie, na nizinie, na kamieniach, ktre trcaem nogami, ale przez cay czas zerkaem w kierunku tawerny i wci miaem wraenie, e nie ruszylimy si z miejsca. Pomylaem, e bd opowiada sobie w myli rne historyjki, lecz to wiczenie tak mnie irytowao, e nie mogem si skupi. Kiedy nie bdc w stanie duej tego wytrzyma, wyjem z plecaka zegarek, przekonaem si, e upyno zaledwie jedenacie minut. - Nie rb z tego wiczenia tortur, bo nie po to je wymylono - powiedzia Petrus. - Staraj si czerpa przyjemno z tempa, do ktrego nie przywyke. Wykonujc codzienne ruchy w zupenie inny sposb, pozwalasz, aby rozwin si w tobie nowy czowiek. Zreszt, decyzja naley do ciebie. yczliwo, z jak doda to ostatnie zdanie, troch mnie uspokoia. Skoro sam decydowaem o tym, co zrobi, naleao jak najlepiej wykorzysta sytuacj. Odetchnem gboko i staraem si nie rozmyla. Wprawiem si w cudowny stan, miaem wraenie, e czas jest spraw odleg, e mnie nie dotyczy. Spokojniejszy z kad chwil, innym okiem spojrzaem na otoczenie. Wyobrania, ktra buntowaa si, kiedy byem spity, teraz znw oya i zacza mnie wspiera. Spogldaem na rozpocierajce si przede mn miasteczko i tworzyem jego histori: jak zostao zbudowane, jak zatrzymywali si w nim pielgrzymi, jak czuli si uszczliwieni, widzc wreszcie ludzi i zaznajc gocinnoci po wdrwce przez Pireneje, gdzie smaga ich przejmujcy chodem wiatr. W pewnej chwili wydao mi si, e w sercu wioski dostrzegam potn, tajemnicz i mdr obecno. Moja wyobrania wypeniaa dolin rycerzami i bitwami. Widziaem nawet poyskujce w socu miecze i syszaem okrzyki wojenne. Wioska przestawaa by tylko

miejscem, gdzie rozgrzej dusz winem, a ciao ciep kodr. Teraz staa si pomnikiem historii, dzieem heroicznych ludzi, ktrzy porzucili wszystko, aby osi na tym pustkowiu. wiat by tu, wok mnie, i zrozumiaem, e dotd bardzo rzadko zwracaem na niego uwag. Kiedy sobie to uwiadomiem, stalimy ju przed drzwiami tawerny, a Petrus zaprasza mnie do rodka. - Stawiam wino - powiedzia. - Powinnimy wczenie i spa, bo jutro musz ci przedstawi wielkiego maga. Spaem kamiennym snem, nie nic. wit ledwie rozjani dwie jedyne uliczki Roncesvalles, gdy Petrus zapuka do drzwi mojego pokoju. Mieszkalimy na drugim pitrze tawerny, ktra penia jednoczenie rol hotelu. Zamwilimy kaw, pieczywo i oliw. Zaraz po niadaniu wyszlimy. Wiosk spowijaa gsta mga. Zrozumiaem, e Roncesvalles nie jest typow wsi, jak mi si wydawao w pierwszej chwili; w epoce wielkich pielgrzymek Szlakiem witego Jakuba istnia tu najpotniejszy klasztor w regionie, obejmujcy wpywami terytorium sigajce a po granice Nawarry. Do dzi Ronces-valles zachowao znamiona swej roli z tamtych lat - kilka budynkw naleao do kolegium zakonnego. Jedynym domem o charakterze wieckim bya tawerna, w ktrej si zatrzymalimy. Wdrowalimy pord mgy, by po chwili wej do kolegiaty. Ubrani w biae kapaskie szaty zakonnicy modlili si, uczestniczc w pierwszej porannej mszy. Nie rozumiaem sw ich modlitw, bo naboestwo odprawiano po baskij-sku. Petrus usiad w awce z dala od otarza i poprosi, ebym trzyma si w pobliu. Koci by ogromny, wypeniony bezcennymi dzieami sztuki. Petrus wyjani mi szeptem, e wzniesiono go dziki darowiznom krlw i krlowych Portugalii, Hiszpanii, Francji i Niemiec, miejsce budowy natomiast wskaza Karol Wielki. Na otarzu Maryja Panna z Roncesvalles, wykonana ze srebra, o twarzy wyrzebionej w szlachetnym drewnie, trzymaa w rce bukiet kwiatw z cennych kamieni. Wo kadzida, gotycka witynia, kapani i ich kantyczki wprowadziy mnie w stan bliski transu, ktrego dowiadczyem ju, poddajc si obrzdom Tradycji. - A mag? - zapytaem Petrusa, przypomniawszy sobie, co zapowiedzia poprzedniego dnia. Skinieniem gowy wskaza kapana w rednim wieku, chudego mczyzn w okularach, siedzcego z innymi mnichami na jednej z dugich awek, ktre otaczay otarz. Mag zakonnik! Pragnem, eby msza szybko si skoczya, ale -jak tumaczy wczoraj Petrus - to my okrelamy rytm czasu: mj lk sprawi, e obrzdek religijny trwa przeszo godzin. Gdy msza dobiega koca, Petrus zostawi mnie samego w awce i znikn za drzwiami, ktrymi wyszli kapani. Zupenie sam, podziwiaem wityni, mylc o tym, e powinienem odmwi modlitw, jednak nie byem w stanie si skupi. Obrazy wydaway mi si odlege, uwizione w przeszoci, ktra ju nie powrci, jak nie wrci zoty wiek Camino de Santiago. Petrus stan w drzwiach i nie mwic ani sowa, gestem nakaza, ebym poszed za nim. Znalelimy si w ogrodzie zamknitym murami klasztoru i otaczajcymi klauzur. Na obrzeu usytuowanej porodku fontanny czeka na nas zakonnik w okularach. - Padre Jordi, oto pielgrzym - przedstawi mnie Petrus. Kapan poda mi rk, ktr ucisnem na powitanie. Potem zamilklimy. Spodziewaem si, e co si wydarzy, lecz do moich uszu dobiego tylko pianie kogutw gdzie w oddali i krzyki mew polujcych na codzienn straw. Mnich przypatrywa mi si spokojnie, a jego spojrzenie podobne byo do tego, ktrym obrzucia mnie pani Savin, gdy wypowiedziaem pradawne Sowo.

WICZENIE SZYBKOCI

Id przez dwadziecia minut dwukrotnie wolniej ni zazwyczaj. Zwracaj uwag na kady szczeg, na ludzi i krajobrazy wok ciebie. Najstosowniejsza pora do wykonywania tego wiczenia przypada po obiedzie. Powtarzaj to wiczenie przez siedem kolejnych dni.

W kocu, przerywajc dug i cic mi cisz, padre Jordi przemwi. - Pono przedwczenie pokonae szczeble Tradycji, drogi chopcze. Odpowiedziaem, e mam trzydzieci osiem lat i przeszedem wszystkie ordalia . - Oprcz jednej, ostatniej i najwaniejszej prby - podj, nadal spogldajc na mnie pozbawionymi wyrazu oczyma. - A bez niej wszystko, czego si nauczye, jest niczym. - Dlatego przemierzam Camino de Santiago. - To niczego nie gwarantuje. Chod ze mn. Petrus zosta w ogrodzie, a ja podyem za padre Jordim. Minlimy klauzur, przeszlimy obok miejsca pochwku krla Sancha el Fuerte i zatrzymalimy si w maej kaplicy, usytuowanej na tyach budynku klasztoru Roncesvalles. Jej wntrze byo praktycznie puste - tylko st, ksiga i miecz. Ale nie mj. Padre Jordi usiad przy stole, nie proponujc, bym rwnie spocz. Potem sign po jakie zioa, podpali je, a ich wo wypenia pomieszczenie. Caa ta sytuacja coraz bardziej przypominaa mi spotkanie z pani Savin. - Przede wszystkim udziel ci przestrogi -oznajmi padre Jordi. - Rota jacobea to tylko jedna z czterech drg. To droga Pikowa. Moe da ci moc, ale to nie wystarczy. - A trzy pozostae drogi? - Syszae o co najmniej dwch z nich - drodze Jerozolimy, ktra jest szlakiem Kiera albo Graala i da ci zdolno czynienia cudw; i drodze Rzymu, ktra jest szlakiem Trefla, a umoliwi ci porozumienie z innymi wiatami. - Brakuje tylko drogi Karo, a mielibymy wszystkie cztery kolory - dodaem artobliwie. Padre Jordi rozemia si. - Susznie. To tajemna droga i gdyby kiedy j przeszed, nie mgby nikomu o tym opowiedzie. Ale nie czas zajmowa si t spraw. Gdzie twoja muszla? Otworzyem plecak i wyjem muszle z wizerunkiem Matki Boskiej z Aparecida. Mnich pooy je na stole. Trzymajc nad nimi donie, zacz si koncentrowa. Poprosi, abym czyni to, co on. Wo zi stawaa si coraz silniejsza. Zarwno kapan, jak i ja mielimy otwarte oczy i nagle stwierdziem, e powtarza si zjawisko, jakie widziaem ju na Itatiaia: muszle rozbysy

wiatem, ktre nie owietla. Blask stawa si coraz silniejszy, ja za usyszaem tajemniczy gos dobywajcy si z garda padre Jordiego: - Bo gdzie jest twj skarb, tam bdzie i serce twoje" . Byo to zdanie z Biblii. - Tam za, gdzie jest twoje serce, bdzie kolebka ponownego przyjcia Chrystusa; niczym muszle, pielgrzym na drodze witego Jakuba jest tylko skorup. Jeli ta skorupa, ktra powstaje z ycia, pknie, wyoni si ycie, ktre uczynione jest z Agape. Cofn donie i blask muszli zagas. Potem zapisa moje nazwisko w ksidze, ktra leaa na stole. Na szlaku Composteli natknem si na trzy ksigi, w ktrych zapisano moje nazwisko: pierwsz u pani Savin, drug u padre Jordiego i trzeci, ksig Mocy, w ktrej pniej sam zapisaem swoje imi. - Skoczylimy. Id i niechaj ci bogosawi Przenajwitsza Panna z Roncesvalles i wity Jakub od Miecza. - Camino de Santiago wytyczaj te znaki wiodce przez ca Hiszpani - mwi kapan, gdy wracalimy do miejsca, gdzie zostawiem Petrusa. - Gdyby w pewnym momencie si zgubi, szukaj tych znakw na drzewach, na kamieniach, tablicach informacyjnych, a bez trudu znajdziesz bezpieczne schronienie. - Mam dobrego przewodnika. - Sprbuj polega przede wszystkim na sobie. eby nie kry przez tydzie po Pirenejach. A zatem mnich zna ju t histori. Doczylimy do Petrusa i niemal natychmiast mnich nas poegna. By jeszcze ranek, gdy opuszczalimy Roncesvalles, ale mgy, ktre wczeniej spowijay okolic, znikny bez ladu. Otwieraa si przed nami prosta jak na rwninach droga, a ja zaczynaem szuka tych znakw, o ktrych powiedzia mi padre Jordi. Niosem teraz nieco ciszy plecak, bo w tawernie kupiem butelk wina, chocia Petrus powiedzia, e nie ma takiej potrzeby. Za Roncesvalles droga wioda przez setki wsi, a noclegi pod goym niebem mogy nam si zdarzy od przypadku do przypadku. - Petrusie, padre Jordi mwi o powtrnym przyjciu Chrystusa tak, jakby ono ju si wydarzyo. - I wci si wydarza. To tajemnica twojego miecza. - A poza tym powiedziae, e spotkam si z magiem, tymczasem rozmawiaem z kapanem. Co to ma wsplnego z Kocioem katolickim? Odpowied Petrusa zamkna si w jednym sowie: - Wszystko.

Okruciestwo

- Wanie tu, w tym miejscu, zamordowano Mio -- powiedzia stary wieniak, wskazujc wykut w skale kapliczk. Wdrowalimy przez pi dni, zatrzymujc si tylko na posiki i noclegi. Petrus zachowywa dyskrecj w sprawach dotyczcych jego prywatnego ycia, okazujc ogromne zainteresowanie Brazyli i moj prac. Mwi, e lubi mj kraj ojczysty, poniewa najbliszym mu obrazem by wizerunek Chrystusa Zbawiciela z Corcovado, przedstawionego z rozpostartymi ramionami, a nie umczonego na krzyu. Chcia wiedzie wszystko i na kadym kroku wypytywa, czy

brazylijskie kobiety byy rwnie adne jak tutejsze. W cigu dnia panowa nieznony upa, tote w kadym barze i w kadej wiosce, do ktrej zawitalimy, ludzie uskarali si na susz. Przerywalimy wdrwk midzy drug a czwart po poudniu, gdy soce grzao najmocniej, i przyjlimy hiszpaski zwyczaj sjesty. Tego popoudnia, gdy odpoczywalimy w gaju oliwnym, stary wieniak przyszed poczstowa nas winem. Nawet podczas najwikszych upaw mieszkacy tego regionu nie wyrzekali si panujcego tu od stuleci obyczaju picia wina. - Dlaczego zamordowano tu mio? - zapytaem, widzc, e staruszek stara si zagai rozmow. - Przed wiekami pewna ksiniczka, ktra ruszya na pielgrzymk do Composteli, Felicja Akwitaska, postanowia rzuci wszystko i osi tu, gdy odwiedzi ju grb witego Jakuba. To bya prawdziwa Mio, bo ksiniczka dzielia si dobrami z miejscow biedot i leczya chorych. Petrus zapali swego paskudnego skrta i chocia min mia obojtn, wyczuem, e uwanie sucha opowieci starca. - Wwczas jej brat, ksi Wilhelm, otrzyma od ojca rozkaz sprowadzenia jej do domu. Felicja odmwia. Zrozpaczony ksi zasztyletowa j w kaplicy, ktr tu widzicie, a ktr ona budowaa wasnymi rkami, eby opiekowa si ubogimi i chwali Pana. Kiedy si opamita i poj, co uczyni, uciek do Rzymu baga papiea o rozgrzeszenie. Jako pokut Ojciec wity nakaza mu odby pielgrzymk do Composteli. I wtedy wydarzyo si co niezwykego - w drodze powrotnej, dotarszy tu, ogarnity pragnieniem, ktremu ulega Felicja, osiad w kapliczce wzniesionej przez siostr, aby po kres dugiego ycia opiekowa si biedakami. - Oto i prawo zwrotu - podsumowa ze miechem Petrus. Wieniak nie zrozumia jego uwagi, lecz ja dokadnie wiedziaem, co Petrus mia na myli. W drodze odbylimy niejedn dyskusj teologiczn o relacjach midzy Bogiem a ludmi. Przyznawaem, e w Tradycji zawsze mamy do czynienia z relacj czowiek-Bg, ale na drodze zupenie innej ni ta obierana podczas pielgrzymki do Santiago - pena ksiy magw, Cyganw, ktrzy stali si demonami, i witych, ktrzy czyni cuda. To wszystko wydawao mi si bardzo archaiczne, zbyt mocno zwizane z chrzecijastwem, odarte z uniesienia, w jakie niekiedy wprowadzay mnie obrzdy Tradycji. Petrus zawsze powtarza, e droga do Composteli jest jedn z tych, ktre kady jest zdolny przemierzy, i e tylko tak drog mona dotrze do Boga. - Uwaasz, e Bg istnieje, i ja rwnie tak myl - cign Petrus. - A zatem wedug nas Bg istnieje. Lecz jeli kto w Niego nie wierzy, On mimo to nie przestaje istnie. Lecz to nie oznacza, e osoba, ktra w Niego nie wierzy, jest w bdzie. - Bg miaby sprowadza si do pragnie i wadzy czowieka? - Miaem przyjaciela, ktry zawsze chodzi pijany, ale co wieczr odmawia trzy zdrowaki, poniewa w dziecistwie wpoia mu to matka. Nawet kiedy wraca do domu kompletnie zalany, nawet nie wierzc w Boga, mj przyjaciel co wieczr klepa trzy zdrowaki. Po jego mierci, uczestniczc w jednym z rytuaw Tradycji, zwrciem si do ducha Starszych, pytajc, gdzie przebywa mj przyjaciel. A duch powiedzia, e zmary miewa si doskonale, e otacza go wiato. Cho w yciu zabrako mu wiary, ocali go wysiek ograniczony do automatycznego odmawiania trzech modlitw, po prostu z poczucia obowizku. Bg przejawia sw obecno w jaskiniach naszych praprzodkw, dla nich istnia w piorunach; kiedy czowiek odkry, e to zjawisko naturalne, On zamieszka w niektrych zwierztach i witych drzewach. Nadesza epoka, kiedy istnia wycznie w katakumbach wielkich miast staroytnoci. Lecz przez cay czas przepenia ludzkie serca, przybierajc posta Mioci. Za naszych czasw Bg jest tylko ide, niemal dowiedzion naukowo. Ale na tym etapie istnienia dokonuje

zwrotu i wszystko zaczyna si od nowa. To jest prawo zwrotu. Kiedy padre Jordi przytoczy Jezusowe zdanie: Gdzie jest twj skarb, tam bdzie i serce twoje", wanie do tego nawiza. Gdziekolwiek zapragniesz ujrze oblicze Boga, tam je zobaczysz. Jeli za nie chcesz go widzie, nic si nie zmienia, o ile tylko twe wysiki s szlachetne. Kiedy Felicja Akwitaska wybudowaa kaplic i zacza wspiera biedakw, zapomniaa o Bogu z Watykanu i gosia Go na swj prosty i mdry sposb: poprzez Mio. Dlatego wieniak mia cakowit racj, mwic, e Mio zostaa zamordowana. Wieniak, ktry nie by w stanie poj naszej dyskusji, czu si, nawiasem mwic, troch nieswojo. - Prawo zwrotu zadziaao, gdy jej brat zosta przymuszony do podjcia dziea, ktre chcia zniweczy. Wolno nam wszystko - nie wolno tylko stawa na drodze mioci. Kiedy do tego dochodzi, ten, kto prbowa zburzy jej dzieo, musi je odbudowa. Wyjaniem mu, e w moim kraju prawo zwrotu oznacza, i ludzkie kalectwo i choroby s kar za przewiny poprzednich wciele. - Gupstwa! - oburzy si Petrus. - Bg nie jest mciwy, Bg jest mioci. Jedyna kara, po jak siga, polega na przymuszeniu tego, kto przerwa dzieo mioci, do jego kontynuacji. Wieniak uciek si do wymwki, twierdzc, e zrobio si pno i musi wraca do pracy. Petrus uzna to za doskonay pretekst, by wyruszy w dalsz drog. - Oto co kadzie kres rozmowie - powiedzia, gdy przechodzilimy przez gaj oliwny. Bg jest we wszystkim, co nas otacza, trzeba Go przeczuwa, przeywa, a ja prbuj uczyni Go kwesti logiki, aby zrozumia. wicz si dalej w powolnym marszu, a coraz lepiej bdziesz uwiadamia sobie Jego obecno. W dwa dni pniej musielimy pokona szczyt zwany Gr Wybaczenia. Wspinaczka zaja nam wiele godzin, kiedy za dotarlimy na wierzchoek, staem si wiadkiem sceny, ktra mn wstrzsna: grupa turystw, przy grajcym na cay regulator radiu samochodowym, zaywaa kpieli sonecznej, popijajc piwo. Dotarli tu wiejsk drog, biegnc wzdu zbocza na gr. - Tak to ju jest - powiedzia Petrus. - Mylae, e spotkasz tu jednego z rycerzy Cyda, ktry peni wart, by w por ostrzec przed kolejnym atakiem Maurw? Podczas gdy schodzilimy, po raz ostatni wykonaem wiczenie Szybkoci. Przed nami znw rozpocieraa si rozlega dolina, otoczona szarawymi wzgrzami, poronita lich zieleni wypalon przez susz. Drzew prawie tu nie byo, kamienist ziemi przebijay tylko nieliczne iglaki. Kiedy zakoczyem wiczenie, Petrus zapyta mnie o prac i wtedy zdaem sobie spraw, e ju od dawna o niej nie mylaem. Obawa o interesy i zadania, ktre zaniedbaem, praktycznie znikna. Przypomniaem sobie o sprawach zawodowych dopiero owego wieczoru, ale nawet w tej chwili nie przywizywaem do nich wikszej wagi. Cieszyem si, e jestem na Camino de Santiago. - Jeszcze troch, a przecigniesz Felicj Akwi-task - zaartowa Petrus, kiedy zwierzyem si mu ze swoich odczu. Potem zatrzyma si i poprosi, ebym pooy plecak na ziemi. - Rozejrzyj si wok i zatrzymaj wzrok na wybranym punkcie. Wybraem krzy kocioa, ktry wida byo w dali. - Nie odrywaj oczu od tego punktu i sprbuj si skupi na tym, co bd mwi. Nawet gdyby czu, e co si zmienia, nie rozpraszaj si. Zrb, jak mwi. Staem cakowicie odprony, z oczyma zwrconymi na dzwonnic, podczas gdy Petrus stan za moimi plecami i naciska mi palcami punkt na karku. - Droga, ktr teraz przemierzasz, jest ciek mocy, tote uczy ci bd wicze Mocy. Podr, ktra pocztkowo bya dla ciebie czyst udrk, poniewa pragne tylko dotrze do celu, z upywem czasu przemienia si w przyjemno, przyjemno poszukiwania

przygody. W ten sposb podsycasz marzenia, ktre s najistotniejsze. Czowiek nigdy nie przestaje marzy. Marzenie jest pokarmem dla duszy, jak ywno jest straw dla ciaa. Przez lata naszego ycia bardzo czsto si zdarza, e marzenia nios rozczarowanie, a pragnienia kocz si zawodem, mimo to wci trzeba marzy, w przeciwnym razie nasza dusza umiera i Agape nie moe jej przenikn. Wie, ktr masz przed oczyma, spywaa krwi, toczyy si tu najstraszliwsze bitwy rekonkwisty. Kto mia racj albo kto zna prawd, nie ma znaczenia. Wane, by wiedzie, e obie strony toczyy Dobr Walk. A Dobra Walka to taka, ktr podejmujemy, bo chce tego nasze serce. W epokach heroicznych, w czasach bdnych rycerzy, wydawao si to atwe -tyle byo ziem do podbicia, tyle naleao zrobi. Dzi wiat bardzo si zmieni, a Dobra Walka przeniosa si z pl bitewnych do wntrza nas samych. Dobra Walka to ta, ktr podejmujemy w imi naszych marze. Kiedy wybucha w nas z pen moc - w modoci - mamy wielk odwag, ale nie potrafimy jeszcze walczy. Gdy po licznych wysikach zdoamy posi t umiejtno, nie mamy ju tyle odwagi w walce. Wwczas zwracamy si przeciw sobie, by w kocu sta si swym najgorszym wrogiem. Uwaamy wasne marzenia za infantylne, nieziszczalne, za owoc nieznajomoci realiw ycia. Zabijamy nasze marzenia, bojc si podj Dobr Walk. Nacisk palca Petrusa na mj kark stawa si coraz silniejszy. Wydawao mi si, e dzwonnica si przemienia - zarys krzya upodabnia si do skrzydlatego czowieka. Do anioa. Zmruyem oczy i krzy odzyska rzeczywisty ksztat. - Pierwszym symptomem, ktry ujawnia, e zabijamy marzenia, jest brak czasu - cign Pe-trus. - Najbardziej zajci ludzie, jakich zdarzyo mi si spotka, zawsze mieli czas na wszystko. Ci, ktrzy nic nie robili, byli wci zmczeni, nie zdawali sobie sprawy, jak mao pracuj, i stale narzekali, e dzie jest za krtki. W rzeczywistoci bali si podj Dobr Walk. Drugim objawem mierci naszych marze jest pewno przekona. Poniewa nie chcemy spoglda na ycie jak na wielk przygod do przeycia, zaczynamy uwaa si za rozwanych, sprawiedliwych i przykadnych, ale naprawd wymagamy od siebie rwnie mao jak od ycia. Zerkamy poza mury dnia powszedniego i odkrywamy szczk kruszonych kopii, odr potu i kurzu, wielkie klski i spojrzenia dnych zdobyczy wojownikw. Nigdy jednak nie odczuwamy radoci, niewypowiedzianej radoci, ktra przepenia serce walczcego, dla niego bowiem nie ma znaczenia ani zwycistwo, ani klska, wana jest tylko Dobra Walka. I wreszcie trzecim symptomem mierci naszych marze jest spokj: ycie staje si niedzielnym popoudniem, nie da od nas niczego szczeglnego, a i my nie mamy ochoty wiele z siebie dawa. Wtedy sdzimy, e dojrzelimy, e odsuwamy od siebie dziecice fantazje i e osignlimy spenienie w yciu osobistym oraz zawodowym. Jestemy zaskoczeni, gdy osoba w naszym wieku mwi, e wci lubi to czy tamto. Ale naprawd, w gbi ducha, wiemy, co si stao: wyrzeklimy si naszych marze i walki o nie, Dobrej Walki. Dzwonnica kocioa przemieniaa si raz po raz, a na jej miejscu pojawia si anio z rozpostartymi skrzydami. Na prno mrugaem powiekami, posta wci tam bya. Miaem ochot powiedzie o tym Petrusowi, lecz czuem, e jeszcze nie skoczy. - Kiedy wyrzekamy si marze i odnajdujemy spokj - podj po chwili - zaznajemy krtkiego okresu cichego zadowolenia. Jednak trupy marze zaczynaj w nas gni i zatruwa atmosfer. Stajemy si okrutni wobec otoczenia, a w kocu to okruciestwo zwraca si przeciw nam samym. Skd wyaniaj si cierpienie i psychozy. Ryzykowne skutki walki, ktrej chcielimy unikn -rozczarowanie i klska - okazuj si jedynymi owocami naszego tchrzostwa. A pewnego piknego dnia martwe, przegnie marzenia czyni powietrze cuchncym i dawicym, my za pragniemy mierci, ktra uwolni nas od niepodwaalnych przekona, od zaj, od tego straszliwego spokoju niedzielnych popoudni.

Teraz miaem pewno, e naprawd widz anioa, i nie byem w stanie sucha Petrusa. Prawdopodobnie domyli si, e tak jest, bo zdj palec z mojego karku i zamilk. Obraz anioa przez chwil jeszcze unosi si przy kociele, lecz wkrtce znikn. Na jego miejscu znw pojawia si dzwonnica. Przez par minut stalimy w milczeniu. Petrus zwin i zapali papierosa. Ja signem do plecaka po butelk wina: byo ciepe, lecz pene aromatu. - Co zobaczye? - zapyta. Opowiedziaem mu o aniele. Wspomniaem, e pocztkowo obraz znika, gdy mrugaem oczyma. - I ty take musisz si nauczy Dobrej Walki. Nauczye si godzi na przygody i wyzwania rzucane przez ycie, ale wci usiujesz przeczy temu, co nadzwyczajne. Petrus wydoby z plecaka jaki drobiazg. Bya to zota spinka. - To prezent od mojego dziadka. W zakonie RAM kady ze Starszych mia taki przedmiot. Nazywa si go Ostrzem Okruciestwa. Widzc, jak na dzwonnicy kocioa pojawia si anio, chciae zaprzeczy temu zjawisku. Bo nie przywyke do takich rzeczy. W twojej wizji wiata kocioy s kocioami, a widzenia zdarzaj, si wycznie w stanie ekstazy, w jak wprowadzaj rytuay Tradycji! Odpowiedziaem, e widzenie musiao by skutkiem nacisku jego palca na mj kark. - To prawda, ale prawda, ktra niczego nie zmienia. Faktem jest, e odrzucie widzenie. Felicja Akwitaska prawdopodobnie dostpia podobnego widzenia, ale ona za to, co ujrzaa, rzucia na szal cae swe ycie. W efekcie przemienia prac w mio. To samo stao si zapewne z jej bratem, to samo dzieje si z kadym z nas, co dnia: zawsze widzimy t najlepsz z drg, wybieramy jednak t, do ktrej przywyklimy. Petrus ruszy w drog, a ja podyem za nim. Promienie soca oywiay blask spinki, ktr trzymaem w rce. - Jedyny sposb ocalenia marze to hojno wobec samego siebie. Trzeba srogo rozprawi si z kad prb samokarania, choby najagodniejszego. Aby wiedzie, kiedy stajemy si okrutni wobec siebie, musimy przemieni w bl fizyczny najlejsze objawy blu duchowego, takiego jak poczucie winy, wyrzuty sumienia, brak zdecydowania, tchrzostwo. Czynic bl duchowy fizycznym, poznajemy zo, jakie moe on spowodowa. I Petrus nauczy mnie WICZENIA OKRUCIESTWA. - Niegdy uywano zotej spinki - powiedzia. - Dzi wiele si zmienio, jak zmieniaj si pejzae na szlaku do Santiago. Petrus mia racj. Widziana z dou dolina wygldaa jak pokryta kurhanami. - Pomyl o czym okrutnym, co zrobie dzisiaj przeciwko sobie, i wykonaj wiczenie. Nie potrafiem sobie niczego takiego przypomnie. - Zawsze tak jest. Na szlachetno wobec siebie zdobywamy si tylko w rzadkich chwilach, gdy zasugujemy na surowo. Nagle uwiadomiem sobie, jak zwymylaem si od gupcw tylko dlatego, e z takim trudem wdrapaem si na Gr Wybaczenia, podczas gdy turyci znaleli atwiejsz drog. Wiedziaem, e to absurdalny i okrutny zarzut; turyci szukali soca, ja chciaem odnale mj miecz. Nie byem gupcem, ale tak si czuem. Mocno wbiem paznokie palca wskazujcego u nasady paznokcia kciuka. Poczuem ostry bl i skupiajc si na cierpieniu fizycznym, obserwowaem, jak znika wraenie, e jestem durniem. Powiedziaem o tym Petrusowi, a on rozemia si tylko. Tego wieczoru zatrzymalimy si w przytulnym hotelu we wsi, ktrej kocioowi przypatrywaem si z daleka. Po kolacji postanowilimy si wybra na przechadzk, eby potem lepiej spa.

- Spord wszystkich wymylonych przez czowieka sposobw zadawania blu sobie samemu najgorszym jest Mio. Cierpimy zawsze dla kogo, kto nas nie kocha, kto nas porzuci, dla kogo, kto nie chce nas opuci. yjemy samotnie, jeli nikt nas nie kocha: majc on lub ma, czynimy z maestwa niewol. To naprawd potworne - doda Petrus, zniechcony. Dotarlimy do placyku, gdzie wznosi si koci, ktry widziaem z gry. Usiowaem wypatrzy anioa, ale mi si nie udao. Petrus przyglda si krzyowi. Mylaem, e on widzi anioa, ale nie -- prawie natychmiast odezwa si do mnie.

WICZENIE OKRUCIESTWA
Zawsze, gdy w twej gowie rodzi si myl, ktra czyni ci zo - zazdro, zawi, lito nad sob, cierpienie miosne, nienawi i inne - postpuj zgodnie z poniszymi wskazwkami. Wbij paznokie palca wskazujcego w ciao u nasady paznokcia kciuka tak, aby bl sta si silny. Skoncentruj si na cierpieniu: jest ono fizycznym odbiciem blu duchowego, ktry ci gnbi. Nie osabiaj nacisku paznokcia, dopki za myl ci nie opuci. Powtarzaj to wiczenie tyle razy, ile bdzie trzeba, nawet bez przerwy, a wyzbdziesz si tej myli. Bdzie wracaa coraz rzadziej, a wreszcie zupenie zniknie, o ile nie zapomnisz poddawa si wiczeniu zawsze, kiedy si ona pojawi.

- Kiedy Syn Boy zstpi na Ziemi, przynis ludziom mio. Poniewa jednak rodzaj czowieczy nie potrafi poj mioci, ktra nie jest cierpieniem, Jezus zosta w kocu ukrzyowany. Gdyby nie to, nikt by nie uwierzy w jego mio, ludzie przywykli bowiem do tego, e dzie za dniem cierpi z powodu wadajcych nimi namitnoci. Przysiedlimy na niskim murku i razem przypatrywalimy si kocioowi. I znowu milczenie przerwa Petrus. - Czy wiesz, co znaczy Barabasz, Paulo? Bar to syn, a abba - ojciec. Nie odrywa spojrzenia od krzya na dzwonnicy. Jego oczy byszczay, a ja czuem, e co nim zawadno, moe ta mio, o ktrej mwi, a ktrej nie potrafiem w peni zrozumie. - Jake mdre s cieki chway boej! - wykrzykn, a echo tych sw brzmiao jeszcze przez chwil nad wyludnionym placem. - Kiedy Piat zwrci si do tumu, by dokona wyboru, w rzeczywistoci nie pozostawi mu adnego wyboru. Wystawi na widok publiczny mczyzn wychostanego, zamanego oraz tego, ktry dumnie wznosi gow - Barabasza, rewolucjonist. Bg wiedzia, e lud pole na mier sabszego, aby dowid swej mioci. I Petrus doda: - A tymczasem, bez wzgldu na dokonany tamtego dnia wybr, Syn Boy i tak w kocu zostaby ukrzyowany. Posaniec

W tym miejscu wszystkie drogi wiodce do Santiago de Compostela cz si w jedn". Wczesnym rankiem przybylimy do Puent La Reina. Zdanie to byo wykute na cokole posgu pielgrzyma w redniowiecznym stroju - trj graniastym kapeluszu i pelerynie - trzymajcego w rce muszl, bukak i kij wdrowca. Przypominao niemal ju zapomnian epopej podry, ktr teraz przeywaem, majc za przewodnika Petrusa. Ostatni noc spdzilimy w jednym z wielu na tym szlaku klasztorw. Witajc nas, brat furtian uprzedzi, e w obrbie murw nie wolno wypowiedzie ani sowa. Mody mnich odprowadzi nas kolejno do cel wyposaonych tylko w najprostsze sprzty - twarde ko, pociel sfatygowan, ale czyst, dzbanek z wod i misk, w ktrej moglimy si umy. Nie byo tam ani kranw, ani ciepej wody, a pory podawania posikw wypisano na drzwiach. Gdy wybia godzina, poszlimy do refektarza. Zakonnicy, ktrzy zoyli luby milczenia, porozumiewali si wycznie wzrokiem i moe dlatego odniosem wraenie, e ich oczy byszcz silniej ni oczy zwykych ludzi. Jedzenie czekao ju na dugich stoach, przy ktrych usiedlimy pord mnichw w habitach z grubej weny. Petrus spojrza na mnie i wykona gest, ktrego znaczenie wydao mi si zupenie oczywiste - oddaby wszystko za papierosa, a tymczasem wygldao na to, e przez ca noc jego pragnienie pozostanie niespenione. I mnie to dotkno, wic wbiem paznokie w nasad paznokcia kciuka, niemal ranic si do krwi. Ta chwila bya zbyt pikna, bym mg si dopuci wobec siebie najmniejszego choby okruciestwa. Kolacja skadaa si z zupy jarzynowej, chleba, ryb i wina. Przyczylimy si do modlitwy mnichw. Podczas gdy jedlimy, mody lektor monotonnym gosem czyta fragmenty listw witego Pawa. - Bg wybra wanie to, co gupie w oczach wiata, aby zawstydzi mdrcw, wybra to, co niemocne, aby mocnych poniy - oznajmia delikatny, ale pewny gos zakonnika. - My gupi dla Chrystusa. Stalimy si jakby mieciem tego wiata i odraz dla wszystkich a do tej chwili. Albowiem nie w sowie, lecz w mocy przejawia si Krlestwo Boe" . Adresowane do Koryntian napomnienia Pawa rozbrzmieway pord goych cian refektarza ju do koca posiku. Do Puent La Reina dotarlimy, rozprawiajc o krtkim pobycie wrd mnichw. Wyznaem Petrusowi, e ukradkiem wypaliem w celi papierosa i e umieraem ze strachu, by kto nie poczu zapachu tytoniowego dymu. Wybuchn miechem, a ja odgadem, e i on zrobi to samo. - wity Jan Chrzciciel odszed na pustyni, lecz Jezus pozosta wrd grzesznikw i nie zaprzesta wdrwki - powiedzia. - I ja to wol. Rzeczywicie, nie liczc pobytu na pustyni, Chrystus cae ycie spdzi pord ludzi. - Pamitaj, e jego pierwszy cud to nie ocalenie czyjej duszy, uleczenie chorego czy przepdzenie demona, lecz przemiana wody w wyborne wino podczas uczty weselnej, gdy okazao si, e pan domu nie ma ju czym napoi goci. Wypowiedziawszy te sowa, nagle znieruchomia. Uczyni to tak gwatownie, e i ja zatrzymaem si, zaniepokojony. Znajdowalimy si tu przed mostem, ktry da nazw miasteczku. Ale Petrus nie patrzy na drog. Jego wzrok skierowany by na dwjk dzieci bawicych si nad brzegiem rzeki gumow pik. Jedno wygldao na osiem, drugie na dziesi lat. Chopcy zdawali si nie dostrzega naszej obecnoci. Zamiast przej przez most, Petrus zbieg po stromym brzegu i skierowa si w stron dzieciakw. Ja, jak zawsze, poszedem w jego lady, o nic nie pytajc.

Dzieci nadal nie zwracay na nas uwagi. Petrus usiad i przypatrywa si ich zabawie, dopki pika nie upada tu obok niego. Chwyci j zwinnym ruchem i rzuci do mnie. Zapaem j w locie i czekaem na dalszy rozwj wydarze. Podszed do nas chopiec wygldajcy na starszego. W pierwszym odruchu chciaem odda mu pik, ale zachowanie Petrusa byo tak dziwne, e postanowiem sprawdzi, co si teraz stanie. - Prosz pana, prosz mi odda pik - powiedzia chopiec. Przygldaem si maej postaci stojcej dwa metry ode mnie. Wyczuem w tym dziecku co znajomego, podobnie jak wwczas, kiedy natknem si na Cygana. Chopiec wielokrotnie ponawia prob, w kocu, widzc, e nie reaguj, pochyli si i chwyci kamie. - Niech pan odda t pik albo rzuc w pana kamieniem - napiera. Petrus i drugi dzieciak obserwowali mnie bez sowa. - Rzu - powiedziaem - ale jeli trafisz, zapi ci i stuk na kwane jabko. Poczuem, e Petrus odetchn z ulg. Co usiowao wydosta si z gbi mego jestestwa. Miaem nieodparte wraenie, e ju przeyem t sytuacj. Wystraszyem chopaka. Upuci kamie i zastosowa inn technik. - Tutaj, w Puent La Reina, jest relikwiarz, ktry nalea do bardzo bogatego pielgrzyma. Macie muszle i plecaki, a to znaczy, e te jestecie pielgrzymami. Jeeli odda mi pan pik, ja dam panu ten relikwiarz. Ley zagrzebany w piasku nad rzek. - Chc pik - odrzekem bez przekonania. W rzeczywistoci pragnem zdoby relikwiarz. Wygldao na to, e dzieciak mwi prawd. Ale moe Petrus z jakiego powodu potrzebowa tej piki. Nie mogem go zawie, by moim przewodnikiem. - Przecie ta pika wcale nie jest panu potrzebna - wykrztusi chopiec bliski ez. - Jest pan silny, podruje i zna wiat. Ja nie widziaem niczego oprcz brzegw tej rzeki, a pika jest moj jedyn zabawk. Prosz j odda. Sowa dziecka raniy mi serce. Ale ta dziwnie znajoma atmosfera i wraenie, e ju zetknem si - moe w ksikach, a moe w yciu - z t sytuacj, skoniy mnie do uporu. - Nie. Ta pika jest mi potrzebna. Dam ci pienidze, eby mg sobie kupi now, adniejsz, ale ta bdzie moja. Gdy to powiedziaem, czas jakby si zatrzyma. Krajobraz si zmieni, chocia Petrus nie uciska punktu u podstawy mojej czaszki - na uamek sekundy jaka sia przeniosa nas na rozleg pustyni popiow. Nie byo tam ani Pe-trusa, ani drugiego chopca, tylko ja i stojcy przede mn dzieciak. By starszy, mia mi i przyjazn twarz, jednak w jego oczach dostrzegem blask, ktry mnie przeraa. Wizja rozwiaa si niemal natychmiast. Powrciem do Puent La Reina, miejsca, w ktrym zbiegay si liczne drogi do Santiago de Compo-stela, wiodce z rnych stron Europy. Std prowadzia ju tylko jedna. Przede mn stao dziecko proszce o pik, a jego oczy byy agodne i smutne. Petrus podszed, wyj pik z moich rk i odda j chopcu. - Gdzie ukryto ten relikwiarz? - zapyta malca. - Jaki relikwiarz? - burkn chopak, biorc przyjaciela za rk, i razem z nim wskoczy do wody. Wdrapalimy si na skarp i w kocu przeszlimy na drugi brzeg. Teraz zasypaem Petrusa pytaniami o to, co si wydarzyo, powiedziaem mu o wizji pustyni, on jednak zmieni temat i obieca, e do tej sprawy wrcimy, kiedy znajdziemy si nieco dalej std.

W p godziny pniej doszlimy do odcinka drogi, na ktrym przetrwa bruk z czasw rzymskich. By tu take inny most, ale w kompletnej ruinie. Urzdzilimy sobie krtki postj, eby zje niadanie przygotowane przez zakonnikw - ytni chleb, jogurt i kozi ser. - Dlaczego chciae mie pik tego chopca? - zapyta Petrus. Odparem, e nie chciaem tej piki. e zachowaem si tak, poniewa on, Petrus, przyj wedug mnie dziwn postaw. Jakby ta pika miaa w jego oczach ogromne znaczenie. - Bo rzeczywicie miaa. Postpowaem tak, aby mg stoczy zwycisk walk ze swoim osobistym demonem. Mj osobisty demon... Od pocztku tej podry nie syszaem czego rwnie absurdalnego. Przez sze dni kryem po Pirenejach, poznaem zakonnika maga, ktry nie uprawia magii, pokancerowaem sobie palec, bo za kadym razem, kiedy w gowie zawitaa mi okrutna myl hipochondria, poczucie winy, kompleks niszoci - musiaem wbija paznokie w ran. Przyznaj, e tym razem Petrus mia racj - negatywne myli pojawiay si coraz rzadziej. Ale ta bajeczka o demonie osobistym bya czym zupenie nowym. I trudno byo mi j przekn. - Dzisiaj, zanim przeszlimy przez most, bardzo wyranie czuem czyj obecno, jakby kto chcia udzieli nam przestrogi. Ale ta przestroga bya przeznaczona raczej dla ciebie ni dla mnie. Zapowiada si bj i przyjdzie ci stoczy Dobr Walk. Dopki nie znasz swojego osobistego demona, ten przewanie staje przed tob pod postaci bliskiej ci osoby. Rozejrzaem si wok i zobaczyem bawice si dzieciaki; doszedem do wniosku, e wanie w tym miejscu powinien si objawi. Ale to byo tylko przeczucie. Nie byem pewien, czy to twj osobisty demon. A do chwili, gdy powiedziae, e nie oddasz piki. Odparem, e postpiem tak, poniewa mylaem, e on, Petrus, tego ode mnie oczekuje. - Dlaczego ja? Czy w ktrym momencie co powiedziaem? Poczuem lekki zawrt gowy. Moe z powodu jedzenia, ktre po kilkugodzinnej wdrwce na czczo pochaniaem z ogromn arocznoci. Ale przez cay ten czas nie mogem uwolni si od przewiadczenia, e chopiec mia w sobie co znajomego. - Twj osobisty demon kusi ci na trzy klasyczne sposoby: grob, obietnic i trafiajc w czuy punkt. Gratuluj - dzielnie odpare jego ataki. Teraz przypomniaem sobie, e wypytywaem chopca o relikwiarz. W pierwszej chwili pomylaem, e prbuje mnie oszuka. A jednak tam naprawd musia gdzie spoczywa ukryty relikwiarz - demon nigdy nie posuwa si do faszywych obietnic. - Chopiec nie pamita o relikwiarzu, dlatego e wtedy twj osobisty demon ju odszed. -I doda bez wahania: - Czas go wezwa. Bdzie ci teraz potrzebny. Siedzielimy na ruinach starego mostu. Petrus starannie pozbiera resztki jedzenia i schowa do papierowej torby, ktr dali nam mnisi. Ludzie szli do pracy na rozpocierajce si przed nami pola, lecz z daleka nie mogem usysze, co mwi. Teren by pofadowany, a uprawiane rk czowieka skrawki ziemi tworzyy w krajobrazie zagadkowe ksztaty. U naszych stp wody rzeki, ktrej poziom obniy si w okresie suszy, pyny niemal bezszelestnie. - Zanim Chrystus wyruszy w wiat, uda si na pustyni i odby rozmow ze swoim osobistym demonem - podj Petrus. - Dowiedzia si tego, co powinien wiedzie o czowieku, ale nie pozwoli, aby demon narzuci mu reguy gry, i dziki temu go pokona. Jak rzek pewien poeta: aden czowiek nie jest samoistn wysp". Aby podj Dobr Walk, potrzebujemy wsparcia. Potrzebujemy przyjaci, a kiedy ci s daleko, nasz najpotniejsz broni musimy uczyni samotno. Wszystko dookoa musi nam pomaga w pokonywaniu odlegoci dzielcej nas od celu. Wszystko musi by osobist manifestacj woli zwycistwa w Dobrej Walce. W przeciwnym razie, jeli nie rozumiemy, e potrzebni s nam wszyscy i wszystko, jestemy tylko

penymi arogancji wojownikami. I ta arogancja w kocu nas zniszczy, bo zbytnia pewno siebie sprawia, e nie dostrzegamy zasadzek na polu bitwy. Opowie o wojownikach i walkach znw przypomniaa mi don Juana Carlosa Castae-dy. Zastanawiaem si, czy stary indiaski czarownik udziela lekcji rankiem, zanim jego ucze zdy strawi niadanie. Ale Petrus mwi dalej. - U naszego boku, oprcz otaczajcych nas i wspierajcych si fizycznych, stoj te dwie gwne siy duchowe: anio i demon. Anio zawsze nas ochrania, jest darem boskim - nie trzeba go wzywa. Oblicze twego anioa ukazuje si zawsze, gdy ze szlachetnoci odnosisz si do wiata. Jest strumieniem, polem, bkitem nieba. Na tym starym mocie, ktry umoliwia nam przejcie such nog na drugi brzeg, a ktry wybudoway anonimowe rce rzymskich legionistw, take na tym mocie wida twarz twojego anioa. Nasi przodkowie znali go jako anioa stra, anioa obroc i opiekuna. Demon rwnie jest anioem, lecz to potga oswobodzona, zbuntowana. Wol nazywa go Posacem, poniewa odgrywa rol gwnego cznika midzy tob a wiatem. W staroytnoci pojawia si jako Merkury, Hermes Trismegistos, posaniec bogw. Dziaa wycznie w sferze materialnej. Jest obecny w zocie Kocioa, poniewa zoto pochodzi z ziemi, a ziemia to jego wadztwo. Jest obecny w naszej pracy i stosunku do pienidza. Jeli dajemy mu wolno, zaczyna nas rozprasza. Jeli poddajemy go egzorcyzmom, tracimy wszystko, co dobre, a czego mg nas nauczy, poniewa doskonale zna wiat i ludzi. Jeeli jednak ulegniemy fascynacji jego mow, zawadnie nami i zniechci do Dobrej Walki. Mimo wszystko jedynym sposobem poznania naszego Posaca jest pozyskanie jego przyjani. Suchajc rad, wzywajc go na pomoc, kiedy to konieczne, nigdy nie wolno pozwoli, by to on dyktowa warunki. Tak postpie z tym dzieciakiem. Musisz jednak przede wszystkim wiedzie czego chcesz, a ponadto zna jego twarz i imi. - Jak mam je pozna? - zapytaem. I Petrus nauczy mnie RYTUAU POSACA. - Zrb to raczej wieczorem, wtedy bdzie atwiej. Dzi, podczas waszego pierwszego spotkania, wyjawi ci swoje imi. To imi jest tajemnic i nikomu nie moesz go zdradzi, nawet mnie. Kady, kto pozna imi twojego Posaca, bdzie mg go zniszczy. Petrus wsta i ruszylimy w dalsz drog. Wkrtce dotarlimy do pl, na ktrych pracowali wieniacy. Wymienilimy kilka buenos dias i poszlimy dalej. - Gdybym mia odwoa si do jakiego obrazu, powiedziabym, e anio jest tw zbroj, a Posaniec mieczem. Zbroja chroni ci bez wzgldu na okolicznoci, ale miecz moe wypa z rki podczas walki, umierci przyjaciela lub zwrci si przeciwko wacicielowi. Nawiasem mwic, mieczem mona zrobi prawie wszystko, nie mona tylko na nim siada zakoczy, parskajc miechem. Zatrzymalimy si we wsi na obiad. Kelner, ktry nas obsugiwa, nie kry zego humoru. Nie odpowiada nawet na nasze pytania. Niechtnie, byle jak postawi przed nami jedzenie, a na domiar zego zachlapa spodnie Petrusa. Wtedy zobaczyem, jak w moim przewodniku zachodzi przemiana: wpad w gniew, wezwa waciciela i ywo protestowa. W kocu poszed do toalety zmieni bermudy, wacicielowi pozostawiajc usunicie plamy i rozwieszenie ubrania. Kiedy czekalimy, a ostre popoudniowe soce wysuszy bermudy Petrusa, mylaem o naszej porannej rozmowie. Faktem byo, e wikszo opinii Petrusa o chopcu okazaa si trafna. Poza tym ujrzaem pustyni i twarz. Ale ta opowie o Posacu wydawaa si bardzo archaiczna. ylimy w XX wieku i pojcia pieka, grzechu i demona dla nikogo ju nie miay sensu, nawet dla gupcw. W Tradycji, ktrej nauki zgbiaem znacznie duej, ni trwaa nasza wdrwka Camino de Santiago, Posaniec, zwany po prostu demonem - ktremu to sowu nie nadawano pejoratywnego sensu - by dominujcym duchem si ziemskich. Czsto odwoywano si do niego,

nigdy jednak nie przypisywano mu roli sprzymierzeca ani doradcy w sprawach powszednich. Petrus da mi do zrozumienia, e mgbym wykorzysta przyja Posaca, aby osign sukces w pracy lub wrd ludzi. Taka idea wydaa mi si godna profana, a w dodatku infantylna. Ale przecie przysigaem pani Savin, e bd bezwzgldnie posuszny. I po raz kolejny musiaem wbi paznokie w kciuk, do ywego. - Nie powinienem by si unosi - powiedzia Petrus, kiedy wyszlimy z gospody. - Nie wyla tej kawy na mnie, tylko na wiat, do ktrego paa nienawici. Wie, e istnieje ogromny wiat, gdzie poza granicami jego wyobrani, a jego obecno w tym wiecie sprowadza si do wczesnego wstawania, chodzenia do piekarni, obsugiwania przypadkowych klientw i nocnych ma-sturbacji, ktre pomagaj mu marzy o kobiecie, jakiej nigdy nie spotka. Nadesza pora sjesty, lecz Petrus zrezygnowa z postoju i ruszylimy dalej. Powiedzia, e to forma pokuty za jego brak wyrozumiaoci. Ja, cho nic zego nie uczyniem, musiaem poda za nim w palcym socu. Mylaem o Dobrej Walce i milionach ludzi, ktrzy w tej chwili, w rnych punktach planety, robili rzeczy, ktrych robi nie lubili. wiczenie Okruciestwa do ywego ranio mj palec, mimo to byo rdem dobra. Pozwolio mi zrozumie, jak dalece zdradza mnie czasami umys, skaniajc do czynw, ktre uwaaem za naganne, i do uczu, ktre niczemu nie suyy.

RYTUA POSACA
Usid i cakowicie si rozlunij. Pozwl mylom swobodnie wdrowa, pyn poza wszelk kontrol. Po paru chwilach powiedz sobie: Teraz jestem odprony, a moje oczy pi snem wiata". Kiedy poczujesz, e twj umys uwolni si od wszelkich trosk, wyobra sobie sup ognia po prawicy. Spraw, eby pomienie byy silne i byszczce. Wtedy powiedz pgosem: Rozkazuj, aby moja podwiadomo si ujawnia. Niechaj otworzy si przede mn i odkryje magiczne sekrety". Skup si chwil na supie ognia. Jeeli pojawi si obraz, bdzie projekcj twojej podwiadomoci. Sprbuj go zatrzyma. A teraz, wci majc po prawicy sup ognia, wyobra sobie jeszcze jeden, po lewej stronie. Kiedy pomienie nabior ycia, wypowiedz szeptem te sowa: Niechaj moc Baranka, ktry yje we wszystkim i we wszystkich, zamieszka take we mnie, kiedy bd wzywa mego Posaca. [Imi Posaca] stanie wtedy przede mn". Rozmw si z Posacem, ktry ukae si midzy dwoma supami ognia. Podziel si z nim swoim problemem, popro o rad i wydaj niezbdne rozkazy. Po zakoczeniu rozmowy zwolnij go, mwic: Dzikuj Barankowi za cud, ktrego dokonaem. Niechaj [imi Posaca] wraca na kade wezwanie i choby by daleko, niechaj pomaga mi wypeni zadanie". Uwaga! W pierwszej inwokacji - lub w pierwszych inwokacjach, zalenie od koncentracji osoby, ktra dopenia rytuau - nie wypowiada si imienia Posaca. Mwi si tylko On". Jeeli rytua zosta wypeniony prawidowo, Posaniec ujawni swe imi, posugujc si telepati. W przeciwnym razie nalegaj, by zdradzi to imi, i potem podejmij dialog. Im czciej powtarza bdziesz rytua, tym silniejsza okae si obecno Posaca, a jego dziaania szybsze.

W tej chwili pragnem, aby Petrus mia racj - aby naprawd istnia Posanie, z ktrym mona dyskutowa o praktyce ycia, ktrego mona poprosi o pomoc w sprawach doczesnych. Z niecierpliwoci czekaem, a zapadnie zmrok. Tymczasem Petrus nieustannie mwi o kelnerze. W kocu, raz jeszcze sigajc po chrzecijaski argument, zdoa przekona samego siebie, e postpi susznie. - Chrystus wybaczy jawnogrzesznicy, przekl jednak figowiec, ktry poskpi mu figi. Ja rwnie nie musz by zawsze peen yczliwoci. Susznie. Nkajcy go problem zosta rozwizany. Raz jeszcze ocalia go Biblia. Do Estelli dotarlimy okoo dziewitej wieczorem. Wziem kpiel, a potem poszlimy na kolacj. Autor pierwszego przewodnika po szlaku wiodcym do Composteli, Aymeri Picaud, opisa Estell jako skrawek yznej ziemi, gdzie nie brakuje dobrego chleba, wybornego wina, misa oraz ryb. Wody Egi s agodne, zdrowe i smaczne". Nie skosztowaem wody z rzeki, lecz jeli idzie o straw, opinia Picauda pozostaje prawdziwa nawet po omiu stuleciach. Podano nam plastry jagniciny, karczochy i doskonae rioja. Popijajc wino i gawdzc o tym i owym, spdzilimy przy stole dugie chwile. W kocu Petrus oznajmi, e to dobry moment, abym nawiza pierwszy kontakt z Posacem. Wstalimy i zaczlimy szybko przemierza uliczki miasta. Kilka wiodo prosto nad rzek - jak w Wenecji - i wanie przy jednej z nich postanowiem usi. Petrus powiedzia, e od tej chwili ja jestem mistrzem ceremonii, trzyma si wic nieco na uboczu. Dugo wpatrywaem si w rzek. Jej wody, jej szmer stopniowo odgradzay mnie od wiata i napaway gbokim spokojem. Zamknem oczy i wyobraziem sobie pierwszy sup ognia. Pojawi si po chwili. Wypowiedziaem rytualne sowa i po lewej stronie buchn drugi sup ognia. Przestrze, ktra je dzielia, rozwietlona ich blaskiem, bya zupenie pusta. Staem, wpatrujc si w t pustk i starajc si nie myle, aby mg si pojawi Posaniec. Zamiast niego jednak ujrzaem egzotyczne scenki - wejcie do piramidy, kobiet odzian w czyste zoto, czarnych mczyzn, ktrzy taczyli wok ogniska. Obrazy zmieniay si byskawicznie, a ja pozwoliem im si przesuwa, nie usiujc ich nawet kontrolowa. Stany przede mn take liczne sceny z kolejnych etapw Drogi, ktr przemierzaem z Petrusem -krajobrazy, restauracje, lasy. A nagle, bez uprzedzenia, midzy supami ognia wyrosa pustynia popiow, ktr widziaem rankiem. Pord niej sta sympatyczny mczyzna, a w jego oczach poyskiway iskierki perfidii. Rozemiaem si, wprawiony w trans. Pokaza mi zamknit sakiewk, potem j otworzy i zajrza do rodka, ale z miejsca, w ktrym staem, nie mogem niczego zobaczy. Wtedy na mylprzyszo mi pewne imi: Astrain*. Wyobraziem sobie to imi, sprawiem, e zadrgao midzy supami ognia, a Posaniec z wasnej woli przytakn; odgadem jego imi. Nadszed czas, by zakoczy wiczenie. Wypowiedziaem rytualne sowa i ugasiem supy ognia - najpierw po lewej, potem po prawej. Otworzyem oczy - przede mn znw pyna Ega. - To byo znacznie trudniejsze, ni si spodziewaem - przyznaem, opowiedziawszy Petru-sowi, co si wydarzyo. - To by twj pierwszy kontakt. Kontakt wzajemnego zrozumienia, wzajemnej przyjani. Rozmowa z Posacem stanie si owocna, jeli bdziesz go wzywa codziennie, jeli bdziesz dzieli si z nim problemami i nauczysz si doskonale odrnia prawdziw pomoc od zasadzek. Podczas spotka z nim nigdy nie tra z oczu swego miecza.

- Ale przecie nie mam jeszcze miecza - odburknem. - Dlatego nie bdzie mg ci wyrzdzi wielkiej krzywdy. Jednak lepiej nie uatwia mu zadania. Rytua dobiega koca. yczc Petrusowi dobrej nocy, wrciem do hotelu. Leaem w ku i rozmylaem o nieszczsnym kelnerze, ktry obsugiwa nas przy obiedzie. Miaem ochot tam To imi jest oczywicie nieprawdziwe. wrci, spotka si z nim, nauczy go rytuau Posaca i powiedzie, e jeli tego pragnie, wszystko moe odmieni. Ale nie warto byo podejmowa prby ocalenia wiata - nie zdoaem jeszcze ocali nawet siebie .

Mio

- Rozmowa z Posacem to nie zadawanie pyta na temat wiata duchowego - powiedzia nazajutrz Petrus. - Posaniec moe by pomocny wycznie w wiecie materialnym. Ale udzieli ci wsparcia tylko wwczas, gdy bdziesz dokadnie wiedzia, co chcesz osign. Zatrzymalimy si w wiosce, eby ugasi pragnienie. Petrus zamwi piwo, ja wod sodow. Podstaw mojej szklanki stanowi plastikowy krek wypeniony zabarwion wod. Palcami rysowaem na nim abstrakcyjne ksztaty. Rozmylaem. - Wspomniae, e Posaniec objawi si w chopcu, poniewa mia mi co do powiedzenia. - Co niecierpicego zwoki - potwierdzi. Rozmawialimy jeszcze o Posacu, o anioach i demonach. Z trudem przychodzio mi pogodzi si z tak praktycznym wykorzystaniem tajemnic Tradycji. Petrus podkrela, e zawsze powinnimy pragn zadouczynienia, a ja miaem w pamici sowa Jezusa: bogaci nie wejd do Krlestwa Niebieskiego. - Jezus nagrodzi czowieka, ktry potrafi pomnoy majtek swego pana. Poza tym ludzie uwierzyli w niego nie tylko za spraw jego zdolnoci oratorskich - musia czyni cuda, wynagradza tych, ktrzy za nim podali. - W moim barze nikt nie bdzie le mwi o Jezusie - przerwa waciciel, ktry przysuchiwa si naszej dyskusji. - I nikt nie mwi le o Jezusie - odpar Petrus. - le mwi o Jezusie to grzeszy, wzywajc jego imienia. Jak pan zrobi tu, w tym. miejscu. Waciciel baru zmiesza si na chwil. Ale zaraz zripostowa: - Nie mam z tym nic wsplnego. Byem jeszcze dzieckiem. - Win zawsze ponosz inni - zgromi go Petrus. Waciciel baru znikn za kuchennymi drzwiami. Zapytaem, o czym mwili. - Przed pidziesiciu laty, w dwudziestym wieku, tam, na wprost, spalono pewnego Cygana. Oskarono go o czary i zbezczeszczenie hostii. Spraw dao si wyciszy, bo trwaa potworna wojna domowa, i dzi nikt ju o tym nie pamita. Z wyjtkiem mieszkacw tego miasteczka. - Skd wic ty o tym wiesz, Petrusie? - Po prostu wdrowaem ju szlakiem do Composteli. I dalej pilimy w opustoszaym barze. Soce zalewao ziemi olepiajcym blaskiem - bya pora sjesty. Wkrtce waciciel baru wrci w towarzystwie miejscowego proboszcza. - Kim jestecie? - zapyta ksidz.

Petrus pokaza mu narysowan na plecaku muszl. Przez tysic dwiecie lat pielgrzymi przechodzili obok tego baru i tradycj byo kadego z nich traktowa z szacunkiem, zawsze udzielajc schronienia. Tote teraz kapan zwrci si do nas zupenie inaczej. - Jake to moliwe, eby wdrujcy do Composteli pielgrzymi le wyraali si o Jezusie? zapyta tonem katechety. - Nikt tu nie powiedzia niczego zego o Jezusie. Wspominalimy zbrodnie popenione w imi Jezusa. Na przykad spraw tego Cygana, ktrego spalono na placu. Take waciciela baru muszla na plecaku Petrusa zmusia do zmiany zachowania. Tym razem odezwa si z respektem. - Kltwa Cygana ciy na nas do dzi - owiadczy mimo karccego spojrzenia proboszcza. Petrus chcia si dowiedzie, na czym to polega. Ksidz odpar, e to tylko krce wrd ludu bajki, ktre nie zyskay potwierdzenia Kocioa. Ale waciciel cign: - Przed mierci Cygan powiedzia, e najmodsze dziecko we wsi bdzie nawiedzone i optane przez demony. Kiedy to dziecko si zestarzeje, a w kocu umrze, demony wybior inne. I tak bez koca, przez cae wieki. - Ziemia tu jest taka jak w innych okolicznych wsiach - wtrci ksidz. - Kiedy tam panuje susza, panuje take i u nas. Kiedy tam pada i plony s obfite, my te zapeniamy spichlerze. Nie przydarza si nam nic, co nie dziaoby si w ssiednich wsiach. Caa ta opowiastka to czyste wymysy. - Nic si nie stao, bo odizolowalimy kltw -wyjani waciciel baru. - Chodmy wic do niej - zaproponowa Petrus. Kapan skwitowa te sowa miechem. Waciciel si przeegna. Lecz aden z nich nie ruszy si z miejsca. Petrus uregulowa rachunek i ponowi prob, by kto zaprowadzi nas do osoby, na ktr pada kltw. Proboszcz przeprosi - musia wraca do kocioa, poniewa zosta oderwany od pilnej pracy. I wyszed, zanim ktrykolwiek z nas zdy otworzy usta. Waciciel baru obrzuci Petrusa penym niepokoju spojrzeniem. - Niech si pan nie obawia - powiedzia mj przewodnik. - Wystarczy wskaza nam dom, w ktrym mieszka kltwa. A my sprbujemy uwolni od niej wie. Waciciel baru wyszed z nami na uliczk, nad ktr unosiy si tumany kurzu, a bezlitosne soce olepiao kadego, kto zerkn w gr. Dotarlimy do skraju wsi. Waciciel baru wskaza nam oddalony dom przy drodze. - Zawsze posyamy tam ywno, odzie, wszystko, czego trzeba - tumaczy si, jakby przepraszajc. - Ale nawet proboszcz nigdy tam nie zachodzi. Poegnalimy go. Stary czeka, mylc pewnie, e nie zatrzymamy si przy tym domu. Ale Petrus zapuka do drzwi. Kiedy si odwrciem, waciciela baru ju nie byo. Otworzya nam kobieta okoo szedziesitki. Obok niej stao ogromne czarne psisko, merdaniem ogona okazujc zadowolenie z odwiedzin. Kobieta zapytaa, po co przyszlimy, i wyjania, e przeszkodzilimy jej w praniu, a poza tym zostawia garnki na ogniu. Nie sprawiaa wraenia zaskoczonej nasz wizyt. Z jej zachowania wywnioskowaem, e wielu pielgrzymw, ktrzy nie syszeli o kltwie, pukao do tych drzwi, szukajc schronienia. - Jestemy pielgrzymami, podamy do Composteli i potrzeba nam troch gorcej wody powiedzia Petrus. - Wiem, e nam pani nie odmwi. Troch wbrew sobie starucha szeroko otworzya drzwi. Weszlimy do izdebki, schludnej, ale biednie urzdzonej. Bya tam sofa z podartym plastikowym obiciem, kredens, obraz Przenajwitszego Serca Jezusowego, wici i krucyfiks z gazi kolczastego krzewu. Na izb

otwierao si dwoje drzwi: za jednymi zobaczyem sypialni, drugimi, wiodcymi do kuchni, kobieta poprowadzia Petrusa. - Mam troch wrztku - powiedziaa. - Poszukam jakiego naczynia, ebycie mogli zaraz i, skd przyszlicie. Zostaem sam na sam z psiskiem. Zwierzak merda ogonem, agodny i zadowolony. Po chwili kobieta wrcia, niosc star puszk po konserwie. Napenia j wrztkiem i podaa Petrusowi. - Prosz. Idcie i niechaj Bg wam bogosawi. Ale Petrus nie ruszy si z miejsca. Wyj z plecaka saszetk herbaty, woy do wody i oznajmi, e chtnie podzieli si skromnym wiktem z gospodyni, aby podzikowa za yczliwo. Wyranie zakopotana kobieta przyniosa dwie filianki i usiada z Petrusem przy stole. Ja tymczasem przypatrywaem si psu, rwnoczenie suchajc rozmowy, ktr zagai Petrus. - We wsi syszaem, e nad tym domem ciy kltwa - powiedzia beznamitnym tonem. Oczy psa rozbysy, jakby i on zrozumia sens tych sw. Stara kobieta poderwaa si z krzesa. - To kamstwo! Stare przesdy! Prosz, niech pan szybciej pije t herbat, mam mnstwo pracy. Pies wyczu nag zmian nastroju swej pani. Nie poruszy si, ale wzmg czujno. Petrus jednak zachowa niezmcony spokj. Powoli napeni herbat filiank i unis j do ust, by odstawi, nie wypiwszy nawet yka. - Jest gorca. Zaczekajmy, a troch wystygnie. Kobieta nie usiada. Byo wida, e drani j nasza obecno i e auje, i otwara nam drzwi. Zauwaywszy, e uparcie przygldam si psu, przywoaa go do siebie. Zwierz usuchao, jednak nadal nie spuszczao ze mnie oka. - Wanie dlatego, mj drogi - Petrus zwraca si teraz do mnie - wanie dlatego twj Posaniec ukaza si pod postaci dziecka. Nagle uwiadomiem sobie, e to nie ja przypatrywaem si psu. Odkd tu wszedem, zwierzak mnie hipnotyzowa i zmusza, ebym patrzy mu prosto w oczy. To pies mi si przyglda i powodowa, e speniaem jego wol. Ogarniao mnie narastajce zmczenie, miaem ochot zwin si w kbek na podartej sofie i zasn, poniewa na dworze panowa upa i nie chciao mi si rusza w drog. Wszystko to wydawao si dziwne; czuem si, jakbym wpad w puapk. Pies wpatrywa si we mnie, a im duej to robi, tym wikszej ulegaem sennoci. - Rusz si - powiedzia Petrus, wstajc i podajc mi filiank herbaty. Napij si. Pani chciaaby, ebymy si jak najszybciej wynieli. Zatoczyem si, ale jako utrzymaem filiank, a gorca herbata pomoga mi si ockn. Chciaem co powiedzie, zapyta, jak wabi si to zwierz, ale nie mogem wykrztusi sowa. Co si we mnie obudzio, co, czego Petrus mi nie przekaza, zaczynao dawa o sobie zna. Bya to niepohamowana ch wypowiadania sw, ktrych znaczenia nie znaem. Byem przekonany, e Petrus doda czego do herbaty. Wszystko stao si odlege, odnosiem niejasne wraenie, e kobieta powtarza Petrusowi, i powinnimy ju sobie i. Ogarna mnie swoista euforia i postanowiem gono wymawia dziwne sowa, ktre przychodziy mi do gowy. Nie potrafiem ju wyranie dostrzec w tej izbie niczego oprcz psa. Kiedy zaczem wypowiada obce sowa, zareagowa warczeniem. On rozumia. Podniecony, mwiem coraz goniej. Pies wypry si i obnay zby. Nie by ju tym agodnym stworzeniem, ktre zobaczyem, wchodzc, ale z i gron besti, gotow lada chwila skoczy mi do garda. Wiedziaem, e sowa mnie chroni, wic wypowiadaem je coraz goniej, koncentrujc wszystkie siy na psie i czujc w sobie dziwn moc, ktra powstrzymywaa zwierz przed atakiem.

Teraz wydarzenia toczyy si jakby w zwolnionym tempie. Zauwayem, e kobieta zbliya si do mnie i prbowaa wypchn za drzwi, e Petrus j przytrzymywa, a pies nie zwraca uwagi na ich szamotanin. Utkwi we mnie lepia i wsta, warczc i szczerzc zby. Staraem si zrozumie obcy jzyk, ktrym mwiem, ale kiedy tylko milkem, eby zastanowi si nad znaczeniem sw, moja moc saba, pies si zblia, jego agresja za narastaa. W pewnej chwili wrzasnem, a kobieta zawtrowaa mi krzykiem. Pies ujada i wci grozi, dopki jednak nie przestawaem mwi, nic nie mogo mi si sta. Usyszaem gromki miech, nie wiedziaem jednak, czy jest rzeczywisty, czy te zrodzi si w mojej wyobrani. Nagle, jakby wszystko dziao si w jednej chwili, do izby wdar si wicher, a pies potnym susem skoczy na mnie. Uniosem rami, by osoni twarz, wykrzyknem jakie sowo i czekaem bez ruchu. Zwierz runo caym ciarem i przewrcio mnie na sof. Przez kilka chwil patrzylimy sobie prosto w oczy, po czym psisko odskoczyo i pdem wybiego z domu. Wybuchnem paczem. Mylami byem z rodzin, z on i przyjacimi. Odczuem gwatowny przypyw mioci, nieuzasadnion, absurdaln rado, rwnoczenie jednak byem wiadom tego, co zaszo midzy mn a psem. Petrus uj mnie pod rami i wyprowadzi z domu, a kobieta popychaa nas obu. Rozejrzaem si wok - po psie nie byo ju ani ladu. Przytuliem si do Petrusa i wci pakaem, w palcym socu przemierzajc drog. Nie zachowaem adnych wspomnie z tego odcinka Szlaku. Doszedem do siebie, kiedy siedzielimy przy rdeku. Petrus skrapia mi wod twarz i kark. Domagaem si jakiego napoju, ale odpar, e jeli teraz co wypij, skoczy si to wymiotami. Troch mnie mdlio, a mimo to czuem si dobrze. Spyna na mnie bezgraniczna mio do wszystkich i wszystkiego. Rozejrzaem si i zobaczyem drzewa na skraju drogi, rdeko, przy ktrym si zatrzymalimy, poczuem rzeki powiew wiatru, usyszaem piew ptakw w lesie. Widziaem twarz mojego anioa, jak powiedzia Petrus. Zapytaem, czy odeszlimy daleko od domu tej kobiety. Odpar, e dzieli nas od niego kwadrans pieszej wdrwki. - Pewnie chciaby si dowiedzie, co tam zaszo - powiedzia. W gruncie rzeczy nie miao to adnego znaczenia. Pies, kobieta, waciciel baru - wszystko to stao si ju odlegym wspomnieniem, ktre zdawao si nie mie nic wsplnego z tym, co teraz czuem. Zaproponowaem Petrusowi, ebymy przeszli jeszcze kawaek drogi, czuem si bowiem cakiem dobrze. Podniosem si i ruszylimy Szlakiem witego Jakuba. Przez reszt popoudnia prawie si nie odzywaem, pochonity tym zbawiennym uczuciem, ktre zdawao si przepenia wszystko. Od czasu do czasu mylaem o tym, e Petrus doda jakiego narkotyku do herbaty, ale i to nie miao dla mnie znaczenia. Liczyo si tylko, by napawa si piknem gr, strumieni, przydronych kwiatw, dumnych rysw twarzy mojego anioa. O smej wieczorem natrafilimy na hotel, a ja wci - cho ju nie bez reszty - trwaem w bogostanie. Waciciel zada paszportu, by dopeni formalnoci, wic mu go podaem. - Pochodzi pan z Brazylii? Kiedy ju tam byem. Mieszkaem w hotelu przy play Ipanema. To absurdalne zdanie sprowadzio mnie na ziemi. Gdzie na szlaku pielgrzymki do Compo-steli, we wzniesionym przed wiekami miasteczku, y hotelarz, ktry zna Ipanem. - Teraz jestem w stanie podj dyskusj -oznajmiem Petrusowi. Musz zrozumie wszystko, co si dzi wydarzyo. Poczucie bogostanu znikno. Jego miejsce znw zaj rozum, a wraz z nim powrciy obawa przed nieznanym i palca potrzeba stpania po twardym gruncie. - Po kolacji - odpar. Petrus poprosi waciciela o wczenie telewizora, ale bez dwiku. Wyjani mi, e to najlepszy sposb, abym wysucha opowieci, nie zadajc zbyt wielu pyta, poniewa jaka czstka mnie

bdzie pochonita scenami pojawiajcymi si na ekranie. Prbowa si zorientowa, w jakim stopniu pamitam to, co zaszo. Powiedziaem, e przypominam sobie wszystko oprcz tego kwadransa drogi do rda. - To nie ma najmniejszego znaczenia - odpar. W telewizji zaczyna si film, ktrego akcja toczya si w kopalni wgla kamiennego. Bohaterowie ubrani byli w stroje z pocztku wieku. - Wczoraj, kiedy wyczuem presj twojego Posaca, zrozumiaem, e do walki dojdzie na Camino de Santiago. Przybye tu, aby odnale miecz i pozna Praktyki RAM. Lecz zawsze, gdy przewodnik prowadzi pielgrzyma, pojawia si co najmniej jedna okoliczno, ktra wymyka si im obu spod kontroli. To rodzaj praktycznego testu, sprawdzajcego, czego si nauczye. W twoim przypadku byo to spotkanie z psem. Szczegy walki i obecno wielu demonw w zwierzciu wyjani ci pniej. Teraz najwaniejsze jest, aby zrozumia, e ta kobieta bya oswojona z kltw. Pogodzia si z ni, jakby to byo normalne, a podo ludzi wydaa jej si dobrem. Nauczya si y tak, by niewiele wystarczao jej do szczcia, podczas gdy ycie zawsze chce nam da jak najwicej. Przepdzie z biednej staruszki demony, lecz w ten sposb zburzye rwnowag jej wiata. Ktrego dnia rozmawialimy o okruciestwach, do jakich ludzie s wobec siebie zdolni. Bardzo czsto, gdy kto prbuje pokaza, co jest dobre, pokaza, e ycie jest hojne, inni odrzucaj te wizje, jakby ich oczom ukaza si demon. Nikt nie lubi oczekiwa od ycia zbyt wiele, a to w obawie przed porak. Lecz ten, kto pragnie toczy Dobr Walk, musi patrze na wiat jak na nieprzebran skarbnic, ktra czeka, by kto j odnalaz i zdoby. Petrus zapyta, czy wiem, co waciwie robi na Szlaku witego Jakuba. - Poszukuj mego miecza - odparem. - Dlaczego chcesz zdoby ten miecz? - Poniewa da mi moc i mdro Tradycji. Czuem, e moja odpowied nie w peni go zadowolia. Podj: - Jeste tu, bo pragniesz nagrody. Omielie si marzy i czynisz, co w twojej mocy, aby przemieni marzenie w rzeczywisto. Powiniene dokadniej wiedzie, co zrobisz z mieczem. To musi by dla ciebie jasne, zanim do niego dotrzemy. Ale masz pewien atut: pragniesz zdoby nagrod. Przemierzasz Camino de Santiago tylko dlatego, e pragniesz zosta nagrodzony za wysiek. Zauwayem, e wszystko, czego ci ucz, wykorzystujesz z myl o praktycznym celu. To bardzo pozytywna reakcja. Pozostaje ci ju tylko wesprze Praktyki RAM intuicj. To mowa twojego serca wskae waciwy sposb odkrycia i wykorzystania miecza. W przeciwnym razie Praktyki RAM zatrac si w bezuytecznej mdroci Tradycji. Petrus mwi mi to ju wczeniej, innymi sowy, mnie za, nawet gdybym si z nim zgadza, nie to najbardziej interesowao. Zetknem si z dwoma zjawiskami, ktrych nie potrafiem wyjani: z dziwnym jzykiem, ktrym mwiem, i tym uczuciem radoci i mioci, ktrego doznaem po przepdzeniu psa. - Rado si zrodzia, poniewa twj gest natchniony by Agape. - Wiele mwisz o Agape, ale dotd nie wytumaczye mi dokadnie, czym ona jest. Mam wraenie, e to wysza forma mioci. - Wanie tym jest Agape. Ju wkrtce nadejdzie czas, by odczu t potn Mio, ktra trawi tego, kto kocha. Na razie niech wystarczy ci wiadomo, e taka Mio rodzi si sama z siebie. - Doznaem ju tego uczucia, lecz byo bardziej przelotne i odmienne. Pojawiao si zawsze po sukcesie zawodowym, podboju lub wwczas, gdy czuem, e los znw mi sprzyja. Jednak kiedy mnie ogarniao, zamykaem si i baem w peni je przeywa. Jakby taka rado moga by powodem ludzkiej zazdroci albo jakbym nie by godzien jej dozna.

- Wszyscy tak postpujemy, dopki nie poznamy Agape - przyzna, wpatrujc si w ekran telewizora. Zapytaem go o nieznany jzyk, ktrym przemwiem. - Zaskoczyo mnie to. Takie zjawisko nie naley do Praktyk Camino de Santiago. Chodzi tu o rodzaj charyzmy, ktra stanowi element Praktyk RAM na drodze do Rzymu. Syszaem o charyzmach, poprosiem jednak Petrusa o blisze wyjanienia. - Charyzmy s darami Ducha witego, przejawiajcymi si w kadym z nas. Moe to by dar uzdrawiania, dar czynienia cudw, dar wieszczenia, a take wiele innych. Ty zaznae wadania jzykami, czyli tego daru, ktry otrzymali apostoowie w dniu Zesania Ducha witego. Dar jzykw jest cile powizany z bezporednim porozumieniem z Duchem witym. Jest warunkiem mw, ktre oddziauj na suchaczy, egzorcyzmw jak w twoim przypadku i mdroci. Dni wdrwki i Praktyk RAM przypadkowo rozbudziy dar jzykw, gdy pies sta si dla ciebie niebezpieczny. Ten dar ju nie wrci, chyba e odnajdziesz miecz i zdecydujesz si pody drog do Rzymu. W kadym razie to dobry znak. Na ekranie niemego telewizora kopalniana opowie przeistoczya si w seri nastpujcych po sobie obrazw, ktrych bohaterowie - kobiety i mczyni - bez przerwy mwili, spierali si, gawdzili. Od czasu do czasu jaki aktor caowa aktork. - I jeszcze jedno - doda Petrus. - Moe si zdarzy, e znowu spotkasz tego psa. Nie prbuj wwczas oywi daru jzykw, poniewa nie powrci. Zdaj si cakowicie na intuicj. Naucz ci innej Praktyki RAM, ktra rozbudzi twoj intuicj. W ten sposb bdziesz stopniowo poznawa tajemny jzyk twej duszy, bardzo przydatny w caym naszym yciu. Petrus wyczy telewizor, wanie gdy zainteresowaem si intryg filmu. Potem podszed do baru i poprosi o butelk wody mineralnej. Wypilimy po par ykw. Przenielimy si w chodn miejsce i siedzielimy tam do dugo, lecz aden z nas nie odezwa si sowem. Wok panowaa niezmcona najlejszym szmerem cisza nocy, a Droga Mleczna na niebie nieustannie przypominaa o celu wdrwki - odnalezieniu miecza. Po pewnym czasie Petrus przedstawi mi WICZENIE WODY. - Jestem zmczony, pjd ju spa - powiedzia. - Ty jednak wykonaj teraz to wiczenie. Obud swoj intuicj, ukryte strony osobowoci. Nie przejmuj si logik, woda to ywio pynny, nie pozwoli si tak atwo zdominowa. Al pomoe ci stopniowo, unikajc gwatownoci, wypracowa nowy stosunek do wszechwiata. Zanim wszed do hotelu, doda jeszcze: - Nie codziennie pomocy udziela ci pies. Jeszcze przez pewien czas napawaem si chodem i spokojem nocy. Hotel lea z dala od miast i miasteczek, nikt nie przejeda biegnc przed nim drog. Przypomniaem sobie spotkanie z wacicielem, ktry zna Ipanem, a mj przyjazd na t jaow ziemi, co dnia wypalan przez rozwcieczone, zdawaoby si, soce, musia uwaa za szalestwo. Ogarniaa mnie senno, postanowiem wic bez dalszej zwoki wykona wiczenie. Wylaem reszt wody z butelki na cementow posadzk. Natychmiast utworzya si kaua. Niczego nie przypominaa, nie miaa adnego ksztatu i nie bya tym, czego oczekiwaem. Wodziem palcami po zimnej wodzie i poczuem si jak w hipnotycznym nie, po trosze tak, jak to si dzieje, gdy wpatrujemy si w ogie. Nie mylaem o niczym, bawiem si. Bawiem si kau. Narysowaem par linii na jej obrzeach, a wwczas przemienia si w mokre soce, ale zaraz potem rysunek rozmaza si i zla. Otwart doni uderzyem w rodek kauy - rozprysna si, pokrywajc cement kroplami, czarnymi gwiazdkami na szarym tle. Bez reszty skupiem si na tym dziwnym wiczeniu bez okrelonego pocztku i zakoczenia, a jednak zabawnym dla wiczcego. Poczuem, e mj umys niemal cakowicie uwolni si od myli, a to udawao mi

si osign dopiero po dugich medytacjach i wiczeniach relaksacyjnych. Rwnoczenie co mi mwio, e w gbi mojego jestestwa, w najskrytszych zakamarkach, formowaa si jaka sia, ktra wkrtce dojrzeje do tego, by si ujawni. Dugo siedziaem, bawic si wod, bo trudno mi byo pooy kres tej czynnoci. Gdyby Petrus nauczy mnie wiczenia Wody na pocztku podry, z pewnoci uznabym je za strat czasu. Ale teraz, kiedy mwiem rnymi jzykami i przepdzaem demony, ta kaua umoliwia mi nawizanie kontaktu - cho kruchego - z Drog Mleczn. Odbijaa gwiazdy, tworzc rysunki, ktrych nie potrafiem zinterpretowa, i budzia we mnie nie poczucie trwonienia czasu, lecz poczucie tworzenia nowego jzyka komunikacji ze wiatem. Tajemnego jzyka duszy - jzyka, ktry tak sabo znamy i w ktry tak rzadko si wsuchujemy. Kiedy zdaem sobie z tego spraw, byo ju bardzo pno. Lampy przed wejciem dawno zgaszono, wlizgnem si wic bezszelestnie do budynku. W pokoju raz jeszcze wezwaem Astraina. Ukaza si wyraniej, a ja przez chwil opowiadaem mu o mieczu i celach, jakie wyznaczaem sobie w yciu. Nie odezwa si do mnie, ale Petrus uprzedza, e Astrain dopiero po wielu przywoaniach stanie si u mego boku bytem ywym i potnym.

WICZENIE WODY
Wylej wod na gadk i niechonn powierzchni, tworzc malek kau. Wpatruj si w ni przez chwil. Potem zacznij si bawi t wod, bezcelowo, bezmylnie. Krel rysunki, ktre zupenie nic nie znacz. Wykonuj to wiczenie codziennie przez tydzie, przeznaczajc na nie za kadym razem co najmniej dziesi minut. Nie doszukuj si w nim praktycznego celu ani efektw. To wiczenie stopniowo rozbudza twoj intuicj. Kiedy za ju da ona o sobie zna w innych porach dnia, zawsze jej ufaj.

lub
Logroo jest jednym z wikszych miast na szlaku pielgrzymw podajcych do Composteli. Dotd zawitalimy tylko do jednego duego miasta, Pampeluny, lecz nawet nie zatrzymalimy si tam na noc. Po poudniu w dzie naszego przybycia do Logroo miasto miao hucznie si bawi i Petrus zaproponowa, abymy zostali przynajmniej na t jedn noc. Lecz ja przywykem do wiejskiego spokoju i swobody, tote ten pomys nieszczeglnie przypad mi do gustu. Od incydentu z psem upyno pi dni i od tamtej pory co wieczr wywoywaem Astraina, a take powtarzaem wiczenie Wody. Czuem si o wiele spokojniejszy, wiadom znaczenia, jakie Camino de Santiago ma dla mych dalszych losw. Cho na tej jaowej ziemi nuy oczy pustynny krajobraz, jedzenie bywao nie najlepsze i doskwierao nam zmczenie po dniach spdzonych w drodze, yem jak we wspaniaym nie. Wszystko to uleciao, kiedy dotarlimy do Logroo. Tu ju nie byo gorcego i czystego powietrza pl i wsi, lecz miasto pene samochodw, dziennikarzy i ekip telewizyjnych. Petrus wszed do pierwszego na naszej drodze baru, eby zapyta, co si dzieje.

- Jak to?! Nie wie pan?! Crka pukownika M. wychodzi za m - odpar mczyzna. - Na placu odbdzie si bankiet dla mieszkacw, wic dzi wczeniej zamykam. Trudno byo znale miejsce w hotelu, jednak starsze maestwo, widzc muszl na plecaku Petrusa, zaproponowao nam schronienie. Po kpieli ubraem si w jedyn par zapasowych spodni, jak zabraem w t podr, i wyszlimy. Na placu suba - dziesitki kobiet w czarnych sukienkach i mczyzn w smokingach - krztaa si przy rozstawionych wok stoach, modlc si zapewne o odrobin chodu i dokonujc ostatnich przygotowa. Hiszpaska telewizja utrwalaa na tamie te chwile przed uroczystoci. My tymczasem ruszylimy uliczk wiodc do parafii Santiago el Real, gdzie wkrtce miaa si odby ceremonia lubna. Tumy elegancko ubranych goci - kobiet, ktrych makija mg lada chwila spyn w potwornym upale, dzieci w biaych strojach - dumnie przestpoway prg kocioa. W powietrze wystrzeliy z hukiem sztuczne ognie i przed wityni zatrzymaa si czarna limuzyna. Przyjecha pan mody. Petrus i ja, nie zdoawszy si dosta do przepenionego kocioa, postanowilimy wrci na plac. On wybra si na przechadzk po miecie, ja usiadem na awce, czekajc, a zakoczy si ceremonia, a rozpocznie bankiet. Obok sta sprzedawca praonej kukurydzy, liczc, e po lubie nadejd klienci. - Pan take zosta zaproszony? - zapyta. - Nie. Jestemy pielgrzymami, idziemy do Composteli. - Z Madrytu mona tam dojecha bezporednim pocigiem, a jeeli kupi pan bilet na pitek, dostanie pan darmowy nocleg w hotelu. - Ale to ma by pielgrzymka. Sprzedawca przyjrza mi si uwaniej i doda z wielk powag: - Pielgrzymki to zajcie dla witych. Wolaem nie podejmowa dyskusji. Staruszek zacz opowiada, jak to wyda za m crk, ktra teraz yje w separacji z mem. - Za czasw Franco ludzie odnosili si do siebie z wikszym szacunkiem - westchn. - Dzisiaj nikt ju nie troszczy si o rodzin. Nawet w obcym kraju, gdzie raczej nie naley rozmawia o polityce, nie mogem nie zareagowa na takie stwierdzenie. Powiedziaem, e Franco by dyktatorem i e nic, co dziao si za jego czasw, nie mogo by dobre. Stary spsowia. - Kim pan jest, eby wygasza takie pogldy? - Znam histori tego kraju. Wiem, e wasz nard walczy o wolno. Czytaem o zbrodniach hiszpaskiej wojny domowej. - Byem na wojnie. I mog o tym mwi, bo moja rodzina przelewaa tu krew. Historia, ktr pan gdzie wyczyta, nic mnie nie obchodzi. Obchodzi mnie to, co dzieje si w mojej rodzinie. Walczyem przeciw Franco, ale po jego zwycistwie mnie te yo si lepiej. Nie jestem biedakiem, mam swj wzek do praenia kukurydzy. I nie zdobyem go dziki pomocy tego socjalistycznego rzdu. Dzi jest mi gorzej, ni byo dawniej. Przypomniaem sobie, co mwi Petrus: ludzie potrafi zadowoli si w yciu maym. Nie podjem dalszej dyskusji i przesiadem si na inn awk. Po chwili wrci Petrus. Opowiedziaem mu o sprzedawcy praonej kukurydzy. - Dyskusja to doskonay sposb, by przekona samego siebie o susznoci tego, co si mwi podsumowa. - Nale do PCI , a nie zauwayem w tobie faszystowskich przekona. - Jakich faszystowskich przekona?! - krzyknem oburzony. - Pomoge staruszkowi utwierdzi si w przekonaniu, e reim Franco by lepszy. Moe dotd biedak nie mia pojcia dlaczego, ale teraz ju wie. - Nigdy bym nie przypuci, e PCI wierzy w dary Ducha witego!

Rozemialimy si. Znw wystrzeliy sztuczne ognie. Orkiestra zaja miejsce na podium i muzycy zaczli stroi instrumenty. Od rozpoczcia uroczystoci dzieliy nas zaledwie minuty. Spojrzaem w niebo. Zapadaa noc i ju rozbyso kilka gwiazd. Petrus podszed do jednego z kelnerw, a ten wrci po chwili, niosc dwa plastikowe kubeczki wina. - Podobno picie wina przed rozpoczciem przyjcia przynosi szczcie - powiedzia Petrus, podajc mi kubeczek. - To ci pomoe zapomnie o staruszku od praonej kukurydzy. - Ju o nim zapomniaem. - A jednak bdziesz musia o nim pomyle. To, co si stao, jest zwiastunem niewaciwej postawy. Na kadym kroku staramy si jedna adeptw naszego postrzegania wiata. Uwaamy, e jeli zwikszy si liczba ludzi wierzcych w to, w co my wierzymy, ta wiara stanie si rzeczywi stoci. Rozejrzyj si wok. Szykuje si wielka uroczysto. Ludzie bd tu witowa rwnoczenie wiele spraw: marzenie ojca, ktry chcia wyda za m crk, marzenie dziewczyny, ktra chciaa wyj za m, marzenie pana modego. To dobrze, bo wierz w te marzenia i chc pokaza wszystkim, e si ziciy. To nie jest wito, ktre ma kogo o czym przekona, i dlatego bdzie wesoe. Wszystko wskazuje na to, e ci ludzie podjli Dobr Walk mioci. - Ale ty przecie usiujesz mnie przekona, Petrusie. Prowadzisz mnie Szlakiem witego Jakuba. Obrzuci mnie lodowatym spojrzeniem. - Ucz ci Praktyk RAM. Ale odnajdziesz swj miecz, tylko jeli zrozumiesz, e w twoim sercu wypisana jest ta droga, i prawda, i ycie. Unis palec, wskazujc niebo, na ktrym lniy ju gwiazdy. - Droga Mleczna wytycza szlak a do Composteli. adna religia nie potrafi zebra wszystkich gwiazd, bo gdyby tak byo, wszechwiat staby si bezkresn prni i straciby racj bytu. Kada gwiazda - i kady czowiek - ma sw przestrze i specyficzne cechy. Istniej gwiazdy zielone, te, niebieskie, biae, komety, meteory i meteoryty, mgawice i piercienie. To, co z Ziemi wyglda jak jednakowe punkty, w rzeczywistoci skada si z milionw rozmaitych elementw, rozproszonych w przestrzeni niepojtej dla ludzkiego rozumu. Bukiet sztucznych ogni rozbys na niebie i na moment przymi wiato gwiazd. Kaskada migoczcych zielonych punkcikw rozprysa si w powietrzu. - Przedtem postrzegalimy tylko dwik, poniewa byo widno. Teraz moemy patrze na ich blask - zakoczy Petrus. - To jedyna odmiana, do jakiej moe dy czowiek. Panna moda wysza z kocioa, tum sypa ryem i wiwatowa. Bya to chuda, mniej wicej siedemnastoletnia dziewczyna, kroczca u boku odwitnie ubranego chopca. Tum ruszy w stron placu. - To pukownik M.! Popatrz na sukni panny modej! Jaka pikna! - wykrzykiway stojce w pobliu dziewczta. Gocie podeszli do stow, kelnerzy podali wino, zagraa orkiestra. Sprzedawc praonej kukurydzy natychmiast obiegy podekscytowane dzieciaki, ktre wycigay monety i szybko ukaday torebki popcornu na ziemi. Pomylaem, e dla mieszkacw Logroo, przynajmniej tego wieczoru, reszta wiata, groba wojny nuklearnej, bezrobocie, zbrodnie po prostu nie istniay. Ten wieczr by witem, na placu rozstawiono stoy dla mieszkacw i kady czu si wany. Ekipa telewizyjna kierowaa si w nasz stron, wic Petrus osoni twarz. Jednak dziennikarze podeszli wprost do jednego z goci, znajdujcego si w pobliu. Natychmiast rozpoznaem tego czowieka - by to Manolo, kapitan reprezentacji Hiszpanii podczas Mistrzostw wiata w Pice Nonej w Meksyku. Kiedy udzieli ju wywiadu, podszedem do niego. Powiedziaem, e jestem

Brazylijczykiem, a on, udajc oburzonego, wypomnia mi bramk ukradzion podczas pierwszego meczu mistrzostw . Zaraz potem jednak serdecznie mnie ucisn, mwic, e Brazylia znw bdzie miaa najlepszych pikarzy na wiecie. - Jak moesz obserwowa gr, skoro bez przerwy biegasz po boisku i kierujesz druyn? zapytaem. Byo to jedno ze spostrzee, ktre uczyniem, ogldajc retransmisje z mistrzostw wiata. - Dla mnie to przyjemno, e pomagam druynie wierzy w zwycistwo. I na zakoczenie, jakby i on by przewodnikiem na Camino de Santiago, doda: - Druyna, ktrej brak wiary, pozbawia swj klub zwyciskiej gry. Wkrtce Manola obiegli inni rozmwcy, ja jednak dugo jeszcze rozmylaem nad jego sowami. On take, cho zapewne nigdy nie przemierzy Szlaku witego Jakuba, wiedzia, co znaczy prowadzi Dobr Walk. Odszukaem Petrusa, ktry ukry si w jakim kcie, najwyraniej zakopotany obecnoci ekip telewizyjnych. Dopiero gdy zniknli kamerzyci, wysun si zza rosncych na placu drzew i nieco odpry. Poprosilimy o wino, ja napeniem talerz kanapkami, a Petrus wybra st, przy ktrym usiedlimy wrd innych goci. Pastwo modzi przystpili do krojenia imponujcego tortu weselnego. Znw rozbrzmiay wiwaty. - Na pewno bardzo si kochaj - mylaem gono. - Oczywicie, e si kochaj - wczy si siedzcy przy naszym stole jegomo w ciemnym garniturze. - Spotka pan ju kogo, kto braby lub z innego powodu? Odpowied na to pytanie zachowaem dla siebie, wspominajc sowa, jakimi Petrus skomentowa potyczk ze sprzedawc praonej kukurydzy. Ale mj przewodnik nie przemilcza tej uwagi. - Jaki rodzaj mioci ma pan na myli - spod znaku Erosa, Filos czy Agape? Mczyzna spojrza na niego zbity z tropu. Petrus wsta, napeni szklank winem i zaproponowa, ebymy rozprostowali nogi. - Greka ma trzy sowa na okrelenie mioci -zacz. - Dzi bye wiadkiem manifestowania si Erosa, tego uczucia, ktre czy dwoje ludzi. Modzi maonkowie umiechali si do obiektyww i przyjmowali powinszowania. - Wygldaj na zakochanych powiedzia, wskazujc na mod par. - Myl, e mio to uczucie, ktre si rozwija. Wkrtce bd sami toczy walk, zao rodzin, bd przeywa wspln przygod. To powoduje wzrost mioci, czyni j szlachetn. On bdzie dalej robi karier w wojsku, ona pewnie ju wietnie gotuje i zostanie wspania pani domu, bo do tego przygotowywano j od dziecka. Bdzie jego towarzyszk, urodz im si dzieci, a jeli teraz ju przeczuwaj, e razem co zbuduj, to znaczy, e podjli Dobr Walk. I jeli tak jest, to wbrew wszelkim przeszkodom nigdy nie przestan by szczliwi. Lecz historia, ktr ci opowiadam, moe si potoczy zupenie inaczej. Moe on poczuje, e nie jest wolny, lub nie do wolny, aby dawa wyraz peni Erosa, caej mioci, jak ywi do innych kobiet. Ona moe sobie uwiadomi, e powicia karier i wspaniae ycie, aby pody za mem. Wwczas, zamiast wsplnie tworzy, oboje poczuj si ograbieni w pojmowaniu mioci. Eros, ni, ktra ich czy, bdzie stopniowo odsania swe najgorsze aspekty. I to, co Bg da czowiekowi jako najszlachetniejsze z uczu, stanie si rdem nienawici i zniszczenia. Rozejrzaem si wok. Eros zawadn wieloma z obecnych tu par. wiczenie Wody obudzio jzyk mojego serca i teraz inaczej patrzyem na ludzi. By moe sprawiy to dni samotnoci na wsi, moe te Praktyki RAM. Potrafiem odrni obecno dobrego Erosa i zego Erosa, dokadnie tak, jak opisywa to Petrus. - Widzisz, jakie to ciekawe - podj mj przewodnik, ktry dostrzeg to samo. - Dobry czy zy, Eros dla kadego czowieka ma inne oblicze. Zupenie jak gwiazdy, o ktrych mwiem p

godziny temu. Nikt nie umknie przed Erosem. Wszyscy potrzebujemy jego obecnoci, cho to wanie on czsto sprawia, e czujemy si odizolowani od wiata, zasklepieni w samotnoci, odtrceni. Muzycy zagrali walca. Gocie wychodzili na estrad ustawion tu obok orkiestry i taczyli. Wszyscy wygldali na lekko podchmielonych i szczliwszych ni na co dzie. Zwrciem uwag na ubran w bkit dziewczyn, ktra najwyraniej czekaa na to wesele, by teraz zataczy walca, gdy chciaa, eby wzi j w ramiona chopak, o ktrym marzya ju jako gska. ledzia kady ruch eleganckiego chopca w jasnym garniturze, stojcego z grup przyjaci. Modziecy prowadzili oywion dyskusj i nie zauwayli, e zacz si walc ani e kilka metrw dalej dziewczyna w bkitnej sukience uporczywie przypatruje si jednemu z nich. Pomylaem o maych miasteczkach, o pielgnowanych od dziecka marzeniach o lubie z tym jednym jedynym, wybranym chopcem. Dziewczyna w bkitnej sukience zauwaya, e j obserwuj, i odesza od podium. Teraz to chopak jej szuka, rozgldajc si wok. Kiedy j odnalaz, ju w grupie innych dziewczt, powrci do rozmowy z przyjacimi. Zwrciem uwag Petrusa na tych dwoje modych ludzi. Przez jaki czas ledzi gr spojrze, po czym skupi si na swojej szklaneczce wina. - Zachowuj si, jakby uwaali, e okazanie sobie mioci to wstyd - stwierdzi po prostu. Z przeciwka przygldaa si nam jaka dziewczyna. Bya prawdopodobnie o poow modsza od nas. Petrus odwzajemni jej spojrzenie i unis szklaneczk jak przy toacie. Smarkula zachichotaa, wyranie speszona, i gestem rki wskazaa rodzicw, niemal przepraszajc, e do nas nie podesza. - Oto pikna strona mioci - powiedzia Petrus. - Mio, ktra rzuca wyzwanie, mio do dwch obcych i starszych, ktrzy przybyli z daleka, a jutro odejd. W wiat, ktry ona take chciaaby przemierza. Wyczuem z jego gosu, e wino troch go oszoomio. - Dzi pomwimy o mioci! - oznajmi nieco za gono mj przewodnik. - Pomwmy o tej prawdziwej mioci, pewnej, e to ona nieustannie rzdzi wiatem i czyni czowieka mdrcem! Szykowna kobieta, ktra krcia si w pobliu, zdawaa si nawet nie obserwowa zabawy. Chodzia od stou do stou, ustawiajc szklanki, talerze, ukadajc widelce. - Popatrz na t pani, ktra nieustannie sprzta - powiedzia Petrus. - Wiesz, e Eros ma wiele twarzy, a to jest jedna z nich. To mio zawiedziona, ktra spenia si w szczciu innych. Caujc pann mod i pana modego, w gbi ducha bdzie szeptaa, e nie s dla siebie stworzeni. Stara si uadzi cay wiat, bo sama popada w stan bezadu. A tam - wskaza jak par, kobieta bya zbyt mocno umalowana i wy-fiokowana - to Eros oswojony, mio jako rodzaj spki, wyzbyta choby resztek uczucia. Ta kobieta zaakceptowaa swoj rol i przecia wszelkie wizi ze wiatem i Dobr Walk. - Przemawia przez ciebie gorycz, Petrusie. Czy nikt tu nie wymyka si tym normom? - A jake! Dziewczyna, ktra si nam przygldaa. Modzie, ktra taczy i zna tylko dobrego Erosa. Jeeli nie ulegn wpywowi hipokryzji mioci, ktra opanowaa starsze pokolenie, wiat na pewno si zmieni. A potem wskaza na siedzc przy stole par staruszkw. - I jeszcze tych dwoje. Nie pozwolili, aby zawadna nimi hipokryzja, w ktrej pogryo si tylu innych. Sdzc z wygldu, to maestwo wieniakw. Gd i potrzeba zmusiy ich do wsplnej pracy. Nauczyli si Praktyk, ktre znasz, chocia nigdy nie syszeli o RAM. Poniewa czerpali si mioci z pracy. Eros tak odsania najpikniejsz ze swych twarzy, jest bowiem wwczas zjednoczony z Filos.

- Czym jest Filos? - Filos to Mio, ktra przybiera posta przyjani. Ni wanie darz ciebie i wielu innych. Kiedy pomie Erosa zatraca ju moc i blask, Fi-los utrzymuje jedno maestw. - A Agape? - To nie jest odpowiednia chwila, by mwi o Agape. Agape yje w Erosie i w Filos, ale to tylko frazes. Zabawmy si troch na tym weselu, nie zbliajc si do Mioci, ktra trawi czowieka. - I Petrus dola sobie wina. Wok nas panowaa zaraliwa wesoo. Petrus by pijany. Pocztkowo to mnie zaszokowao. Przypomniaem sobie jednak, co powiedzia pewnego dnia - e Praktyki RAM maj sens tylko wwczas, gdy moe je wypenia zwyczajny czowiek. Tej nocy Petrus wyda mi si najzwyklejszym z ludzi. By kumplem, przyjacielem, klepa po plecach nowo poznanych, wdawa si w dyskusje z tymi, ktrzy chcieli zwrci na niego uwag. Wkrtce potem by ju tak pijany, e musiaem zawlec go do hotelu. Po drodze zdaem sobie spraw z sytuacji. Staem si przewodnikiem mojego przewodnika. Zrozumiaem, e w adnym momencie podry Petrus nie zrobi nic, aby udowodni, e jest mdrzejszy, bliszy witoci czy lepszy ode mnie. Ogranicza si do przekazywania mi swych dowiadcze w Praktykach RAM. Poza tym chcia pokaza, e jest takim samym czowiekiem jak inni, zdolnym do odczuwania Erosa, Filos i Agape. Poczuem si silniejszy. Camino de Santiago bya drog zwykych ludzi.

Zapa

- Gdybym mwi jzykami ludzi i aniow, a mioci bym nie mia, stabym si jak mied brzczca albo cymba brzmicy. Gdybym te mia dar prorokowania (...) i wszelk wiar, tak ibym gry przenosi, a mioci bym nie mia, bybym niczym" . Petrus znw przywoa sowa witego Pawa. Uwaa tego apostoa za wielkiego komentatora przesania Chrystusowego. Tego popoudnia, po porannej wdrwce, owilimy ryby. Jak dotd adna nie pokna haczyka, ale mj przewodnik wcale si tym nie przejmowa. Jego zdaniem wiczenie poowu byo w pewnym sensie symbolem relacji midzy czowiekiem a wiatem: wiemy, czego chcemy, osigamy to, jeli mamy do wytrwaoci, ale czas, jakiego trzeba na realizacj zamierze, uzaleniony jest od pomocy, ktrej udziela nam Bg. - Dobrze oddawa si zajciom wymagajcym powolnych dziaa, zanim podejmie si wan yciow decyzj - powiedzia. - Mnisi zen przysuchuj si, jak rosn skay. Ja wol owi ryby. O tej porze, podczas upaw, nawet rozleniwione zote rybki, snujce si tu pod powierzchni wody, nie interesoway si przynt. To, czy spawik by zanurzony, czy lea na brzegu, nie miao znaczenia. Wolaem wic zostawi wdk i wybra si na przechadzk po okolicy. Dotarem do starego, zapomnianego cmentarza, ktrego brama wydaa mi si nieproporcjonalnie dua, a potem wrciem do Petrusa. Zapytaem go o cmentarz. - Brama wioda niegdy do domostwa, w ktrym zatrzymywali si pielgrzymi - odpar. - Ale z czasem zapominano o tym miejscu. Pniej komu przyszed do gowy pomys, eby wykorzysta fasad, a za ni zaoy cmentarz. - Ktry take popad w zapomnienie. - Rzeczywicie. Na tym wiecie wszystko skazane jest na krtki ywot.

Powiedziaem mu, e minionego wieczoru bardzo surowo osdza weselnych goci. Przyj to z zaskoczeniem. Przyzna, e to, o czym mwilimy, jest odzwierciedleniem dowiadcze ycia osobistego kadego z nas. Wszyscy szukamy Erosa, a kiedy Eros chce przerodzi si w Filos, uznajemy mio za zbdn. Nie rozumiemy, e to Filos prowadzi nas ku najwyszej formie mioci - Agape. - Opowiedz mi o Agape - poprosiem. Petrus odpar, e o Agape nie mona opowiedzie, trzeba jej dozna. Jeeli nadarzy si okazja, jeszcze dzi pokae mi jeden z aspektw Agape. Aby jednak mg to uczyni, wiat musi przybra postaw wdkarza - wsppracowa, by wszystko potoczyo si pomylnie. - Posaniec ci wspiera, jest jednak co, co wykracza poza domen Posaca, twoich pragnie i twoj. - Co to takiego? - Iskra boa. To, co ludzie nazywaj szczciem. Kiedy soce chylio si ju ku zachodowi, ruszylimy w dalsz drog. Szlak witego Jakuba wid przez winnice i pola uprawne, o tej porze cakowicie wyludnione. Minlimy jedn z gwnych drg, gdzie take nie byo ywego ducha, i znalelimy si pord zaroli. W dali dostrzegem szczyt San Lorenzo, dominujcy nad krlestwem Kastylii. Od spotkania z Petrusem, tam, pod Saint-Jean-Pied-de-Port, dokonay si we mnie wielkie zmiany. Moje troski - Brazylia, interesy - waciwie znikny. Liczy si tylko cel i co noc rozmawiaem o nim z Astrainem, ktry stawa przede mn coraz wyraniejszy i bliszy. Udawao mi si widzie go teraz siedzcego tu obok, zauwayem, e mia nerwowy tik - drgaa mu prawa powieka - i umiecha si pogardliwie, kiedy powtarzaem mu pewne rzeczy, chcc si upewni, czy mnie zrozumia. Jeszcze kilka tygodni temu, szczeglnie w pierwszych dniach, zdarzao mi si lka, e nigdy nie dotr do celu wdrwki. Kiedy bylimy w Roncesvalles, ogarno mnie gbokie znuenie wypraw i zapragnem jak najszybciej znale si w Santiago, zabra miecz i powici si temu, co Petrus nazywa Dobr Walk . Odtd wizi z cywilizacj, ktr porzucaem wbrew sobie, praktycznie za-nikny. Teraz obchodzio mnie jedynie soce nad gow i podniecenie przeywaniem Agape. Szlimy po trzsawiskach. Przeprawa przez strumie zakoczya si mozoln wspinaczk na stromy brzeg. Kiedy na pewno pyna tdy rzeka, a nurt obi ziemi, wdzierajc si w jej gbie i odkrywajc tajemnice. Nie bya to struga, ktr mona przej such nog. Ale jej dzieo, gbokie koryto, ktre niegdy wypeniay wody, pozostao. - Na tym wiecie wszystko skazane jest na krtki ywot - usyszaem kilka godzin temu z ust Petrusa. - Petrusie, czy w twoim yciu duo byo mioci? Pytanie wyrwao mi si z ust; sam byem zaskoczony, e omieliem si je zada. Dotd nie wiedziaem prawie nic o prywatnym yciu mojego przewodnika. - Byem z wieloma kobietami, jeli to masz na myli. I kad z nich bardzo kochaem. Ale tylko z dwiema zaznaem Agape. Wyznaem, e i ja kochaem wiele razy i e zaczynaem si ju martwi niezdolnoci do trwania przy jednej osobie. Jeli to nie ulegoby zmianie, skoczybym jako samotny starzec, a myl o takim yciu wprawiaa mnie w panik. - Zatrudnij pielgniark rozemia si. Prawd mwic, nie sdz, eby mio uwaa za gwarancj spokojnej staroci. Dochodzia dziewita wieczorem, kiedy na dobre si ciemnio. Minlimy winnice i znalelimy si w pustynnej niemal krainie. Rozgldajc si wok, dostrzegem w dali wykut w skale

kaplic, jakich wiele widzielimy na naszym szlaku. Szlimy jeszcze przez chwil, oddalajc si od tych znakw i kierujc wprost ku maej budowli. Kiedy bylimy wystarczajco blisko, Petrus wykrzykn jakie imi, ktrego nie zrozumiaem, i przystan, czekajc na odzew. Ale odpowiedziaa nam tylko cisza. Petrus zawoa raz jeszcze, jednak i teraz bez skutku. - Chodmy - powiedzia. Byy to tylko cztery pobielone wapnem ciany. Drzwi stay otworem, a raczej - wcale ich nie byo, zastpowaa je jakby furtka wysokoci p metra, wiszca na jednym zawiasie. We wntrzu sta kamienny piec i pitrzy si stos starannie uoonych misek. Dwie z nich byy napenione ziarnem i ziemniakami. Usiedlimy, nie odzywajc si do siebie. Petrus zapali papierosa i zaproponowa, ebymy chwil zaczekali. Nogi miaem obolae ze zmczenia, lecz co w tej kapliczce, zamiast mnie uspokaja, ekscytowao, a gdyby nie obecno Petrusa, czubym wrcz przeraenie. - Kimkolwiek jest mieszkajcy tu czowiek, gdzie chyba musi sypia? - zapytaem, przerywajc cisz, ktra zaczynaa mi ciy. - pi tam, gdzie teraz siedzisz - odpar Petrus, wskazujc na go ziemi. Chciaem si przesun, ale poprosi, ebym zosta dokadnie tam, gdzie byem. Musiao si troch ochodzi, bo zaczynao mi by zimno. Czekalimy prawie godzin. Petrus jeszcze dwukrotnie wywoywa tajemnicze imi, potem jednak zrezygnowa z dalszych prb. Kiedy sdziem ju, e wstaniemy i pjdziemy dalej, przemwi. - Tu obecna jest jedna z dwch postaci Aga-pe - wyjani, gaszc trzeciego papierosa. - Nie jedyna, ale jedna z najbardziej czystych. Agape jest wanie totaln Mioci, ktra trawi tego, kto j czuje. Ten, kto pozna lub przeywa Agape, wie, e na tym wiecie liczy si tylko mio. Tak mioci darzy ludzko Jezus, a bya ona tak potna, e signa gwiazd i odmienia bieg historii wiata. Samotnie osign to, czego nie udao si dokona krlom, armiom i imperiom. Przez tysiclecia dziejw cywilizacji wielu byo ludzi ogarnitych t mioci, ktra trawi. Tak duo mieli do ofiarowania, a wiat da tak mao, e musieli szuka pustyni lub pustelni, bo potga tej mioci czynia ich lepszymi. Stawali si witymi eremitami, ktrych dzi dobrze znamy. Tobie i mnie, odczuwajcym inn posta Agape, ycie tu moe wydawa si surowe, straszne. Lecz mio, ktra pochania bez reszty, sprawia, e wszystko - wszystko bez wyjtku traci znaczenie. Tacy ludzie yj wycznie po to, by strawia ich mio. Petrus powiedzia mi, e mieszka tu mczyzna imieniem Alfonso. Spotka go podczas pierwszej pielgrzymki do Composteli, zbierajcego owoce. Jego przewodnik, wizjoner, z ktrym nie mgby si rwna, by przyjacielem Alfonsa i we trzech dopenili rytuau Agape, wiczenia Bkitnego Globu. Petrus powiedzia, e byo to jedno z najwaniejszych dowiadcze w jego yciu, e jeszcze dzi, gdy je wypenia, myli o kaplicy i o Alfonsie. W jego gosie wyczuwaem silne wzruszenie, ktrego nigdy dotd nie zauwayem. - Agape to mio, ktra trawi -- powtrzy, jakby bya to najtrafniejsza definicja tej dziwnej odmiany mioci. - Martin Luther King powiedzia ongi, e kiedy Chrystus naucza mioci do nieprzyjaci, czyni aluzj do Agape. Poniewa, twierdzi King, nie jest moliwe, bymy kochali naszych wrogw, tych, ktrzy nas krzywdz i pragn pogbi nasze codzienne cierpienia". Ale Agape to znacznie wicej ni mio. To wszechogarniajce uczucie, ktre wdziera si przez kade okienko i obraca w py kadego agresora, nim ten rozpocznie napa. Potrafisz ju dokona wasnego odrodzenia, powcign okruciestwo wobec siebie, rozmawia ze swym Posacem. Lecz wszystko, co do tej chwili robie, wszelkie korzyci, jakie

przyniosa ci wdrwka Camino de Santiago, zatraca sens, jeli nie ogarnie ci Mio, ktra trawi. Przypomniaem Petrusowi, e mwi o dwch formach Agape. On nie dozna zapewne tej pierwszej, gdy nie zosta pustelnikiem. - Masz racj. Ty i ja, jak wikszo pielgrzymw, ktrzy przemierzali Camino de Santiago w sowach RAM, poznalimy inne oblicze Agape: to entuzjazm. Staroytni uwaali, e entuzjazm oznacza trans, ekstaz, kontakt z bogiem. Entuzjazm jest Agape wykierowan na pewn ide lub obiekt. Kady z nas dowiadczy tego przeycia. Kiedy kochamy lub gboko w co wierzymy, czujemy si silniejsi od caego wiata, ogarnia nas pogoda ducha, ktra bierze si z pewnoci, e nic nie zdoa pokona naszej wiary. Ta niepojta sia pomaga nam podejmowa trafne decyzje we waciwym czasie, a kiedy osigniemy cel, jestemy zaskoczeni swoimi zdolnociami. Bo podczas Dobrej Walki nic ju si nie liczy, a entuzjazm wiedzie nas do celu. Zwykle entuzjazm daje o sobie zna z pen moc w pierwszych latach naszego ycia. Wwczas czy nas jeszcze silna wi z elementem boskoci, bardzo przywizujemy si do zabawek - lalki oywaj, oowiane onierzyki potrafi maszerowa. Kiedy Jezus powiedzia, e Krlestwo Niebieskie naley do dzieci, czyni aluzj do Agape przyjmujcej posta entuzjazmu. Dzieci przyszy do niego, chocia nie interesoway ich jego cuda, mdro, faryzeusze ani apostoowie. Przyszy szczliwe, powodowane entuzjazmem. Opowiedziaem Petrusowi, e wanie tego popoudnia pojem, i bez reszty pochona mnie pielgrzymka do Santiago. Noce i dnie spdzone na hiszpaskiej ziemi sprawiy, e niemal zapomniaem o mieczu, i stay si niezwykym dowiadczeniem. - Po poudniu wybralimy si na ryby. Pamitasz, wcale nie bray - przypomnia Petrus. Zazwyczaj pozwalamy sobie na okazywanie entuzjazmu w sytuacjach pozbawionych znaczenia, niewywierajcych wpywu na rzecz tak wielkiej wagi jak ycie ludzkie. Zatracamy entuzjazm z powodu drobnych i nieuniknionych poraek w Dobrej Walce. A poniewa nie wiemy, e entuzjazm jest si wysz, spogldajc ku kocowemu zwycistwu, pozwalamy, by przecieka nam przez palce, i nie zauwaamy, e wyzbywajc si go, tracimy z oczu take prawdziwy sens ycia. Obwiniamy wiat o monotoni ycia, o wasne poraki, zapominajc, e sami pozwolilimy umkn tej potnej sile, ktra wszystko usprawiedliwia -Agape przyjmujcej posta entuzjazmu. Przypomniaem sobie cmentarz nieopodal strumienia. Ta dziwna brama, o wiele za dua, bya doskonaym symbolem zatracenia sensu ycia. Za tymi drzwiami nie byo nikogo oprcz zmarych. Petrus jakby czyta w moich mylach. - Kilka dni temu - podj - bye pewnie zaskoczony, widzc, jak trac zimn krew i rugam nieszczsnego chopaka, ktry wyla odrobin kawy na moje spodnie, i tak ju brudne po dugiej wdrwce. W rzeczywistoci w irytacj wprawi mnie wyraz oczu tego dzieciaka - entuzjazm wycieka z nich jak krew z podcitej yy nadgarstka. Zobaczyem, jak silny i peen ycia chopak powoli kona, bo z kad chwil ganie w nim odrobina Agape. Nauczyem si y, nie troszczc si o to, ale ten kelner swym wygldem i caym dobrem, ktre, czuem to, mg da wiatu, wstrzsn mn i zasmuci. Jestem pewien, e moje agresywne zachowanie zranio jego dum i przynajmniej na pewien czas powstrzymao konanie Agape. Rwnie ty, odmieniajc ducha w psie tamtej kobiety, odczue Agape w czystej postaci. Twj gest by szlachetny, cieszyem si wic, e jestem obok ciebie jako twj przewodnik. Dlatego po raz pierwszy wykonam to wiczenie razem z tob. I Petrus nauczy mnie rytuau Agape, WICZENIA BKITNEGO GLOBU.

- Pomog ci rozbudzi entuzjazm, stworzy si, ktra zamknie w bkitnej kuli ca planet powiedzia. - Dowiod, e szanuj ci za twe poszukiwania, za to, jaki jeste. Nigdy wczeniej Petrus nie wygasza adnych opinii - ani dobrych, ani zych - o sposobie, w jaki wykonuj wiczenia. Pomg mi zinterpretowa wyniki pierwszego spotkania z Posacem, wyprowadzi z transu po wiczeniu Zasiewu, nigdy jednak nie interesowa si rezultatami. Nieraz go pytaem, dlaczego nic nie chce wiedzie o moich doznaniach, a on odpowiada, e jego jedynym obowizkiem jako przewodnika jest prowadzi mnie Drog i zapoznawa z Praktykami RAM. To ja miaem czerpa korzyci z moich osigni lub je lekceway. Kiedy Petrus owiadczy, e bdzie wspuczestnikiem wiczenia, poczuem si niegodny jego pochwa: zna przecie moje uomnoci i wielokrotnie powtpiewa, czy potrafi poprowadzi mnie Drog. Chciaem mu o tym powiedzie, ale nie da mi doj do sowa. - Nie bd okrutny wobec siebie, bo uznam, e nie skorzystae z lekcji, ktrej ci udzieliem. Bd miy. Przyjmij pochwa, na ktr zasuye. zy napyny mi do oczu. Petrus wzi mnie za rk i wyszlimy. Noc bya wyjtkowo ciemna. Usiadem obok niego. Zaczlimy piewa. Melodia wypywaa z mych ust, a on mi wtrowa, bez trudu podchwyciwszy nut. Teraz klaskaem jeszcze z cicha w donie, a moje ciao koysao si w przd i w ty. Tempo klaskania si wzmagao, muzyka pyna ze mnie swobodnie, wypiewujc hymn ku chwale mrocznego nieba, pustynnej rwniny, zastygych w bezruchu ska. Wkrtce moim oczom ukazali si wici, w ktrych wierzyem, bdc dzieckiem, a ktrych oddalio ode mnie ycie, bo take i ja zabiem w sobie du czstk Agape. Lecz teraz Mio, ktra pochania, powracaa, hojna i szlachetna, wici umiechali si z nieba, a ich twarze byy niezmienione i wyraay tyle samo mioci co wwczas, gdy pojawiay mi si w dziecistwie. Rozoyem rce, eby Agape swobodnie wypywaa, a tajemniczy strumie byszczcego bkitnego wiata przepywa przeze mnie, obmywajc m dusz i niosc wybaczenie za grzechy. wiato najpierw przenikno krajobraz, potem wypenio wiat, a ja si rozpakaem. Pakaem, bo znw ogarn mnie entuzjazm, byem dzieckiem ycia i nic w tej chwili nie mogo sprawi mi najlejszego blu. Czuem, e jaka istota zblia si do nas i siada po mojej prawicy; wyobraaem sobie, e to mj Posaniec, e tylko on jeden mg dostrzec to wydobywajce si ze mnie i wnikajce we mnie silne wiato, ktre zalewao cay wiat. Blask wiata si nasila, odgadem wic, e ogarno ju cay glob, wdzierao si przez wszystkie drzwi, wnikao w kad uliczk, przepeniajc przez uamek sekundy kad yw istot. Poczuem, e kto ujmuje me rozoone, wzniesione ku niebu rce. Wtedy strumie niebieskiego wiata nabra takiej siy, e sdziem, i lada chwila zniknie. Zdoaem jednak zatrzyma go jeszcze na kilka minut, do koca mojej piosenki. A potem odpryem si, wyczerpany, ale wolny, uszczliwiony yciem i tym, czego doznaem. Rce, ktre trzymay moje, cofny si. Zrozumiaem, e jedna jest doni Petrusa, a w gbi serca wiedziaem te, do kogo naley druga. Otworzyem oczy: tu obok sta pustelnik Alfonso. Umiechn si i powiedzia: Buenas noches. Odwzajemniem umiech, chwyciem jego rk i mocno przytuliem j do piersi. Nie pozwoli mi na to, delikatnie wysuwajc do z mego ucisku. aden z nas trzech nie odezwa si sowem. Po chwili Alfonso podnis si i ruszy ku swej kamienistej rwninie. Odprowadzaem go spojrzeniem, dopki nie znikn w ciemnoci. Wkrtce potem Petrus przerwa milczenie. Nie wspomnia jednak o Alfonsie.

RYTUA BKITNEGO GLOBU


Usid wygodnie i odpr si. Staraj si oddali wszelkie myli. Poczuj, jak dobrze kocha ycie. Daj sercu wolno, niechaj wzniesie si, przyjazne, ponad maostkowe sprawy. Zanu po cichu piosenk z dziecistwa. Wyobra sobie, e twoje serce ronie, wypenia pokj, a potem cay dom bkitnym wiatem, silnym i penym blasku. Kiedy to osigniesz, poczuj przyjazn obecno witych, w ktrych wierzye, bdc dzieckiem. Upewnij si, e ju s, e przybywaj zewszd, umiechnici, i nios ci wiar i zaufanie do ycia. Wyobra sobie witych, ktrzy si zbliaj, kad rce na twej gowie, yczc ci mioci, spokoju i harmonii ze wiatem. Harmonii witych. Kiedy to wraenie nabierze siy, odczuj pynno bkitnego wiata, ktre napenia ci i wypywa niczym byszczca, nieustannie toczca wody rzeka. To wiato zalewa dom, potem ca dzielnic i miasto, kraj i wiat, ktry otula ogromnym Bkitnym Globem. Jest upostaciowaniem Mioci wyszej, ktra wznosi si ponad codzienne zmagania, dodajc ci si, energii, wigoru i kojc. Zatrzymaj moliwie najduej to wiato, ktre spowija blaskiem wiat. Twoje serce jest otwarte, obdarza mioci. Ta cz wiczenia musi trwa co najmniej pi minut. Stopniowo wychodzisz z transu i powracasz do rzeczywistoci. wici pozostan przy tobie. Bkitne wiato zawsze bdzie wieci. Ten rytua moe i powinien by dopeniany przez kilka osb. Wwczas jednak uczestnicy winni trzyma si za rce.

- Wykonuj to wiczenie, kiedy tylko bdziesz mg. Z czasem Agape znw w tobie zamieszka. Powtarzaj je przed przystpieniem do realizacji nowego projektu, w pierwszych dniach podry albo kiedy poczujesz, e co ci wzruszyo do gbi. Jeeli to moliwe, wykonuj je z kim, kogo kochasz. Tym wiczeniem trzeba si dzieli. Znw miaem przed sob dawnego Petrusa - technika, instruktora i przewodnika, o ktrym tak mao wiedziaem. Emocje, ktrym pozwoli si ujawni w kapliczce, znikny. Jednak kiedy podczas wiczenia ucisn m do, poczuem wielko jego ducha. Wrcilimy do biaej kapliczki, gdzie zostay nasze rzeczy. - Myl, e jej lokator dzi ju nie wrci, wic moemy tu przenocowa - oznajmi, kadc si. Rozoyem piwr, wypiem yk wina i take si pooyem. Byem wyczerpany Mioci, ktra trawi. Ale byo to przyjemne zmczenie. Nim zamknem powieki, wspomniaem chudego, brodatego mnicha, ktry yczy mi dobrej nocy i usiad obok mnie. Gdzie tam pord pl pozosta czowiek trawiony boskim pomieniem. By moe wanie dlatego ta noc bya taka mroczna -bo w nim skupio si cae wiato globu.

mier
- Jestecie pielgrzymami? - zapytaa starsza pani, podajc nam niadanie. Bylimy w Azofrze, osadzie, ktrej kilka domostw, o fasadach zdobionych redniowiecznymi puklerzami, skupiao si wok studni, gdzie par minut wczeniej napenilimy bukaki. Potwierdziem jej przypuszczenie, a ona spojrzaa na nas z szacunkiem i dum. - Kiedy byam maa, chodziam na pielgrzymk do Composteli przynajmniej raz w roku. Po wojnie i w czasach Franco jakby co si stao, sama nie wiem co, i pielgrzymki chyba nie s ju w modzie. Powinni wybudowa dobr drog. W dzisiejszych czasach ludzie podruj chtnie tylko samochodami. Petrus milcza. Obudzi si w fatalnym nastroju. Przyznaem kobiecie racj i wyobraziem sobie nowoczesn asfaltow szos, ktra biegnie przez gry i doliny, samochody z wymalowanymi na maskach muszlami i sklepiki z pamitkami przy klasztornych furtach. Wypiem kaw z mlekiem, zjadem chleb z oliw. Zerknwszy do przewodnika Aymeriego Picauda, obliczyem, e po poudniu powinnimy dotrze do Santo Domingo de la Calzada, i zaplanowaem nocleg w parador nacional . Moje wydatki okazay si znacznie nisze od przewidywanych, chocia codziennie jadalimy po trzy posiki. Nadszed czas, eby pozwoli sobie na drobne szalestwo i zapewni ciau takie same wzgldy, jakimi cieszy si odek. Obudziem si ogarnity dziwnym pragnieniem, by jak najszybciej znale si w Santo Domingo, cho jeszcze przed dwoma dniami, kiedy szlimy w stron kapliczki, byem pewien, e nie doznam ju tego uczucia. Take Petrus wyglda na pogronego w melancholii i cichszego ni zwykle, a ja zadawaem sobie pytanie, czy taki nastrj by wynikiem spotkania z Alfonsem. Miaem wielk ochot przywoa Astraina. Jednak nigdy dotd nie wzywaem go rankiem i nie wiedziaem, czy to si uda, wic zrezygnowaem. Skoczylimy niadanie i ruszylimy w dalsz drog. Minlimy redniowieczny dom, na ktrym widnia herb, ruiny starej obery dla pielgrzymw i park na skraju wsi. Kiedy skrcaem w ciek wiodc przez pola, wyczuem z lewej strony siln obecno. Petrus mnie zatrzyma. - Ten bieg na nic si nie zda. Przysta na chwil i staw temu czoo. Zapragnem rozsta si z moim przewodnikiem i dalej i samotnie. Doznaem przykrego uczucia, jakby ciskao mnie w odku. Przez moment wierzyem nawet, e to za spraw chleba z oliw, ale kiedy ju mnie to dopado i wiedziaem, e nie ma mowy o pomyce. Napicie. Napicie i strach. - Obejrzyj si za siebie! - krzykn Petrus, a w jego gosie brzmiao ponaglenie. - Obejrzyj si, pki nie jest za pno! Odwrciem si gwatownie. Po lewej stronie zobaczyem opuszczony domek. Roliny, ktre wdzieray si ju niemal do jego wntrza, byy spalone socem. Drzewko oliwne wznosio ku niebu poskrcane gazie. A midzy oliwk i domem, wpatrujc si we mnie, sta pies. Czarny pies. Ten sam, ktrego par dni temu przegnaem z domu starej kobiety. Zapomniaem o obecnoci Petrusa i patrzyem zwierzciu prosto w lepia, starajc si nie mruga powiekami. Co we mnie - moe gos Astraina, a moe mojego anioa stra - szeptao, e jeli odwrc oczy, on mnie zaatakuje. Stalimy tak przez minuty dugie jak wieczno. Gdy ju zaznaem potgi Mioci, ktra trawi, przyszo mi znowu zmierzy si z powszednimi zagroeniami, czyhajcymi na kadym kroku naszego ycia. Zastanawiaem si, po co zwierz tak dugo za mn podao i czego waciwie mogo ode mnie chcie, poniewa ja pielgrzym

poszukujcy miecza - nie miaem ani ochoty, ani cierpliwoci boryka si na tej drodze z problemami i nie obchodzio mnie, czy ich rdem s ludzie, czy zwierzta. Usiowaem powiedzie mu to oczyma - pamitaem przecie mnichw, ktrzy porozumiewali si wzrokiem ale pies nawet nie drgn. Wci na mnie patrzy, bez cienia emocji, gotw zaatakowa, jeli si odwrc albo oka strach. I nagle zrozumiaem, e strach znikn. Miaem cinity odek, silne napicie przyprawiao mnie o mdoci, ale si nie baem. Po prostu nie mogem odwrci oczu, nawet kiedy dostrzegem po lewej zbliajc si ciek posta. Zatrzymaa si na kilka chwil, po czym ruszya prosto ku nam. Przecia lini naszych spojrze i wypowiedziaa par sw, ktrych nie zdoaem zrozumie. Gos by kobiecy. A obecno dobra, przyjazna, przychylna. Wystarczy uamek sekundy, odkd posta pojawia si na linii spojrze - mojego i psa -eby skurcz odka ustpi. Miaem przyjacik, ktra przysza pomc mi w tej absurdalnej, niepotrzebnej walce. Kiedy posta znikna, pies spuci lepia. Jednym susem skoczy za opuszczony dom i zaraz straciem go z oczu. Dopiero wwczas strach przyprawi mnie o tak gwatowne bicie serca, e staem oszoomiony i mylaem, e zemdlej. wiat wok wirowa, a ja patrzyem na drog, ktr kilka minut temu szedem z Petrusem. Szukaem tam postaci, ktra dodaa mi si i wspara, gdy zmagaem si z psem. Bya zakonnic. Odwrcona do nas plecami, sza w stron Azofry. Nie mogem zobaczy jej twarzy, ale przypomniaem sobie brzmienie gosu i uznaem, e miaa najwyej dwadziecia lat. Spogldaem na drog, ktr nadesza - bya to cieka wiodca donikd. - To ona... to ona mi pomoga - wyszeptaem, coraz bardziej oszoomiony. - Nie zapeniaj nowymi fantazjami tego niezwykego wiata - powiedzia Petrus, chwytajc mnie za rami i podtrzymujc. - Przysza tu z klasztoru w Caas, to okoo piciu kilometrw std. Nic dziwnego, e nie moesz go dostrzec. Serce tuko mi si w piersi, obawiaem si, e zasabn. Zbyt przeraony, eby mwi czy da wyjanie, usiadem na ziemi, a Petrus skropi mi wod gow i kark. Przypomniaem sobie, e podobnie postpi, kiedy opucilimy dom starej kobiety, tyle e tamtego dnia pakaem i czuem si dobrze. Teraz byo zupenie inaczej. Petrus da mi do czasu na odpoczynek. Powoli dochodziem do siebie, mdoci stopniowo ustpoway. W kocu Petrus zapyta, czy moemy rusza w dalsz drog, a ja potakujco skinem gow. Ale po kwadransie marszu wycieczenie dao o sobie zna. Usiedlimy u stp rollo, redniowiecznej kolumny zwieczonej krzyem, charakterystycznej dla niektrych odcinkw Camino de Santiago. - Strach wyrzdzi ci wiksz krzywd ni pies - stwierdzi Petrus, kiedy odpoczywaem. Chciaem pozna przyczyny i cel tej absurdalnej konfrontacji. - W yciu i na Szlaku witego Jakuba pewne wydarzenia pozostaj niezalene od naszej woli. Podczas pierwszej rozmowy powiedziaem ci, e z oczu Cygana udao mi si wyczyta imi demona, z ktrym przyjdzie ci si zmierzy. Zaskoczyo mnie, e ten demon mia by psem, ale nie wspomniaem o tym. Dopiero kiedy weszlimy do domu tej kobiety, a ty po raz pierwszy okazae Mio, ktra trawi, ujrzaem twojego wroga. Przepdzajc psa tej kobiety, nie znalaze mu nowego miejsca. A przecie na tym wiecie nic nie znika bez ladu, wszystko si przeobraa. Nie pucie, jak to uczyni Jezus, duchw nieczystych w stado wi, ktre pognay na olep i spady w przepa. Ty po prostu przepdzie psa. Teraz ta sia bka si bez celu i poda za tob. Zanim odnajdziesz miecz, musisz zdecydowa, czy chcesz by niewolnikiem, czy panem tej siy.

Zmczenie powoli ustpowao. Oddychaem gboko, czujc chd bijcy od kamiennej kolumny. Petrus da mi jeszcze troch wody. - Obsesje - mwi - wyaniaj si z mrokw, kiedy czowiek traci kontrol nad mocami ziemskimi. Kltwa Cygana przelaa na t kobiet strach, a strach wyobi szczelin, przez ktr wtargn Posaniec mierci. Nie jest to zjawisko typowe, ale nie zalicza si te do wyjtkowych. Wiele zaley od reakcji czowieka na groby innych. Tym razem to mnie przyszed na myl pewien urywek z Biblii. W Ksidze Hioba jest napisane: Spotkao mnie, czegom si lka, baem si, a jednak to przyszo" . - Groba nie wywoa za, jeli nie zostaa przyjta. Nigdy o tym nie zapominaj, toczc Dobr Walk. Nie zapominaj rwnie, e i atak, i ucieczka s nieodczn czci walki. Poddanie si paraliujcemu strachowi nie jest jej jedynym elementem. Nie odczuwaem strachu. Sam byem tym zaskoczony i postanowiem podzieli si wraeniami z Petrusem. - Dostrzegem to - odpar. - Gdyby byo inaczej, pies by ci zaatakowa. I z pewnoci wygraby t walk, poniewa i on si nie ba. Ale najzabawniejsze byo pojawienie si tej zakonnicy. Gdy zauwaye obecno dobra, twoja oywiona wyobrania podsuna ci myl, e kto przyby ci z pomoc. I ta wiara ci ocalia. Chocia bya oparta na cakowicie bdnej interpretacji faktw. Petrus mia racj. mia si teraz serdecznie, a ja mu wtrowaem. Postanowilimy wyruszy w drog. Byem odprony i miaem doskonay nastrj. - Jest jednak co, o czym musisz wiedzie - oznajmi Petrus, kiedy oddalilimy si od miejsca postoju. Pojedynek z psem musi zakoczy si zwycistwem jednej ze stron. On jeszcze wrci. Nastpnym razem postaraj si pooy kres tej walce. W przeciwnym razie zjawa bdzie ci nkaa do koca twych dni. Po spotkaniu z Cyganem Petrus wyzna mi, e zna imi demona. Zapytaem, jak brzmi to imi. - Legion - odpar. - Poniewa jest ich wielu. Szlimy przez pola przygotowywane pod zasiew. Tu i wdzie wida byo beczkowozy, ktrych rolnicy uywali w trudnych zmaganiach z wyjaawiajc gleb susz. Po obu stronach drogi do Composteli, jak okiem sign, cigny si kamienne murki, ktre krzyoway si i wtapiay w krajobraz wsi. Te ziemie uprawiane s od stuleci - pomylaem - a mimo to wci wyrzucaj z siebie kamienie, ktre trzeba usuwa, kamienie, ktre tpi ostrza pugw, koniom rani kopyta, a donie rolnika pokrywaj odciskami. To walka, ktra co roku wybucha na nowo i nigdy si nie koczy. Petrus sprawia wraenie spokojniejszego ni zazwyczaj. Uwiadomiem sobie, e od rana prawie si nie odzywa. Po rozmowie przy redniowiecznej kolumnie pogry si w milczeniu i nie odpowiada na wikszo moich pyta. Chciaem dowiedzie si czego wicej o wielu demonach", ale on wyranie nie mia ochoty wraca do tego wtku. Postanowiem wic zaczeka na bardziej sprzyjajc okazj. Weszlimy na niewielkie wzniesienie i z gry ujrzaem dzwonnic kocioa w Santo Domingo de la Calzada. Ten widok doda mi otuchy; oddaem si marzeniom o wygodach i urokliwej magii parador nacional. Z lektury wiedziaem, e gmach zosta wzniesiony przez witego Dominika i mia by schronieniem dla pielgrzymw. wity Franciszek z Asyu spdzi tam jedn noc w drodze do Composteli. Wszystko to wprawiao mnie w radosne podniecenie. Zbliaa si ju chyba sidma wieczorem, kiedy Petrus zaproponowa krtki postj. Przypomniaem sobie Roncesvalles, w powolny marsz w chwilach, gdy byem zzibnity i marzyem o kieliszku wina, i ogarna mnie obawa, e i tym razem Petrus szykuje dla mnie podobn niespodziank.

- aden Posaniec nie pomoe ci nigdy w pokonaniu innego. Nie s ani dobrzy, ani li, ju ci to mwiem, po prostu maj silne poczucie lojalnoci wobec pobratymcw. Nie licz na Astraina, jeli chcesz pokona psa. Teraz ja z kolei nie miaem nastroju do rozmw o Posacu. Chciaem jak najszybciej znale si w San Domingo. - Posacy zmarych mog zawadn ciaem tego, ktry yje w strachu. Dlatego w przypadku psa jest ich wielu, zwabionych przez strach tkwicy w kobiecie. I nie tylko Posaniec zamordowanego Cygana, ale i inne bdz w poszukiwaniu szansy na nawizanie cznoci z mocami ziemskimi. Dopiero teraz odpowiedzia na moje pytanie. Jednak w jego gosie brzmiaa sztuczno, jakby w gruncie rzeczy nie chcia ze mn na ten temat rozmawia. Intuicja natychmiast mi to podszepna. - Czego waciwie chcesz, Petrusie? - zapytaem, z lekka poirytowany. Mj przewodnik nie odpowiada. Zszed z drogi i ruszy w stron starego, niemal bezlistnego drzewa, rosncego kilkadziesit metrw dalej pord pl - jedynego drzewa w zasigu wzroku. Poniewa nie da mi znaku, bym za nim pody, staem na drodze, nie wiedzc, co robi. I wtedy na mych oczach rozegraa si dziwna scena: Petrus zacz kry wok drzewa i gono mwi, wpatrujc si w ziemi. Pod koniec tej wdrwki skin na mnie. - Usid tu. - W jego gowie brzmia nowy dla mnie ton i nie potrafiem odgadn, czy to rozczulenie, czy cierpienie. - Zostaniesz tu. Jutro spotkamy si w Santo Domingo de la Cal-zada. Zanim zdyem otworzy usta, Petrus podj: - W najbliszych dniach, ale zarczam, e nie dzi, przyjdzie ci zmierzy si z najgroniejszym z twoich wrogw na Camino de Santiago -z psem. Bd spokojny - kiedy wybije ta godzina, nie zostawi ci samego i dam ci potrzebn do walki si. Lecz dzi stawisz czoo przeciwnikowi innego rodzaju, przeciwnikowi fikcyjnemu, ktry moe ci zniszczy, ale moe te sta si twoim najlepszym kompanem: mierci. Czowiek jest jedyn na wiecie istot wiadom bliskoci swej mierci. Z tego i choby tylko z tego wzgldu ywi wobec rodzaju ludzkiego gboki szacunek i wierz, e jego przyszo bdzie o wiele lepsza od teraniejszoci. Nawet wiedzc, e jego dni s policzone i e kres wszystkiego nastpi w najmniej spodziewanym momencie, czowiek czyni ze swego ycia walk godn istoty niemiertelnej. To, co ludzie zw dum - pozostawi po sobie trwae dzieo, potomstwo, uczyni co, by ich imi nie popado w zapomnienie - uwaam za najwysz form czowieczej godnoci. W wiecie ludzi wystpuje pewna prawidowo: ta krucha istota, jaka jest czowiek, stara si za wszelk cen ukry przed sob to, czego ma absolutn pewno - wiadomo nieuniknionej mierci. I nie dostrzega, e w ludzkim yciu to wanie ona mobilizuje do czynienia najwspanialszych rzeczy. Czowiek boi si przejcia na mroczn stron, z przeraeniem spoglda na nieznane, a jedynym znanym mu sposobem przezwycienia tego strachu jest zapomnienie, e dni s policzone. Nie potrafi zrozumie, e wiadom mierci mgby zdoby si na wiksz brawur, posun znacznie dalej w codziennych bojach, poniewa nie miaby nic do stracenia, pamitajc, e mier jest nieunikniona. Myl o spdzeniu nocy w San Domingo pozostaa ju tylko odlegym wspomnieniem. Z coraz wikszym zainteresowaniem wsuchiwaem si w sowa Petrusa. Na horyzoncie, przed nami, powoli umierao soce. Moe i ono usyszao te sowa. - mier jest nasz wiern towarzyszk, poniewa wanie ona nadaje sens naszemu yciu. Aby jednak ujrze prawdziwe oblicze mierci, musimy najpierw pozna wszystkie pragnienia i wszystkie lki, jakie potrafi wzbudzi w kadej istocie ywej samo przywoanie jej imienia. Petrus usiad pod drzewem i poprosi, abym i ja to uczyni. Wyjani mi, e przed chwil chodzi wok drzewa, bo przypomnia sobie, co si wydarzyo, kiedy sam jako pielgrzym poda do

Santiago. Potem wyj z plecaka i poda mi dwie ogromne kanapki, ktre kupi w porze obiadowej . - Tu, gdzie jeste, nic ci nie zagraa - powiedzia. - Nie ma tu jadowitych wy, a pies ponowi atak dopiero, kiedy zapomni o dzisiejszej porace. W tej okolicy nie spotkasz ani wczgw, ani zoczycw. Znajdujesz si w miejscu cakowicie bezpiecznym, z jednym jedynym wyjtkiem - jeste zagroony strachem. I wytumaczy mi, e przed dwoma dniami doznaem uczucia rwnie silnego i gwatownego jak mier: Mioci, ktra trawi. Nawet przez chwil nie wahaem si ani nie baem, poniewa do uniwersalnej mioci nie ywiem adnych uprzedze. Lecz kady z nas ma uprzedzenia wobec mierci, nikt nie rozumie, e jest ona inn form Agape. Odpowiedziaem Petrusowi, e po wielu latach terminowania lk przed mierci waciwie we mnie wygas. Prawd mwic, bardziej baem si tego, jak przyjdzie mi umiera, ni mierci samej w sobie. - W takim razie dzi wieczorem bdziesz mia okazj dowiadczy najbardziej przeraajcej postaci mierci. I Petrus nauczy mnie WICZENIA POGRZEBANIA YWCEM. - Musisz je wykona tylko ten jeden raz - powiedzia, a ja przypomniaem sobie bardzo podobne wiczenie teatralne. - Musisz obudzi ca prawd, cay strach konieczny do tego, by wiczenie mogo wypywa z gbi twej duszy i by opada przeraajca maska, ktra zakrywa mie oblicze mierci. Petrus wsta. Ujrzaem jego sylwetk odcinajc si na tle nieba, ktre pono zachodem soca. Siedziaem i moe dlatego wyda mi si potny niczym ogromna, wadcza posta. - Petrusie, chc ci zada jeszcze jedno pytanie. - Jakie? - Dzi rano bye milczcy i zachowywae si dziwnie. Wczeniej ni ja domylie si, e pies znowu si pojawi. Jak to moliwe? - Kiedy wsplnie doznalimy Mioci, ktra trawi, zczylimy si rwnie w absolucie. A absolut ujawnia ludziom, kim naprawd s, odkrywa ogromn osnow przyczyn i skutkw, a kady najdrobniejszy gest jednego czowieka znajduje odbicie w yciu innych. Tego ranka owa czstka absolutu bya jeszcze bardzo ywa w mojej duszy. Rozumiaem ciebie - i nie tylko ciebie, lecz wszystko, co istnieje na tym wiecie, bez adnych ogranicze w czasie i przestrzeni. Teraz te wraenia osaby i oywia, si dopiero, gdy powtrnie wykonam z tob wiczenie Mioci, ktra trawi. Przypomniaem sobie, w jak fatalnym nastroju by dzi rano Petrus. Jeeli mwi prawd, to wiat przeywa bardzo trudny okres. - Bd na ciebie czeka w parador - powiedzia, odchodzc. - Podam twoje nazwisko w recepcji. Odprowadzaem go wzrokiem, a znikn w oddali. Rolnicy zakoczyli prac na polach i wracali do domw. Postanowiem wykona wiczenie, skoro tylko zapadnie noc. Byem spokojny. Po raz pierwszy od pocztku tej niezwykej wdrwki Szlakiem witego Jakuba zostaem zupenie sam. Wstaem i przeszedem par krokw, ale noc gstniaa bardzo szybko i postanowiem wrci pod drzewo, obawiajc si, e za chwil nie zdoam go odnale. Zanim zrobio si zupenie ciemno, okreliem odlego dzielc drzewo od drogi. Poniewa w okolicy nie byo adnych wiate, ktre mogyby przytumi blask ksiyca, czuem si na siach dotrze do Santo Domingo w blasku cienkiego rogalika, ktry pojawi si ju na niebie. Powiedziaem sobie, e tylko usilna praca bujnej wyobrani mogaby rozbudzi we mnie lk przed straszliw mierci. Jednak bez wzgldu na to, ile lat czowiek przey, zapadajca noc

niesie ze sob obrazy skrywane w duchu od najwczeniejszego dziecistwa. Im ciemniej robio si wok, tym bardziej czuem si nieswojo. Znalazem si tu samotny pord pl i nawet gdybym krzykn, nikt by mnie nie usysza. Przypomniaem sobie, e dzi rano byem bliski omdlenia. Jeszcze nigdy w yciu nie czuem, by serce tak okropnie miotao si w mej piersi. A gdybym umar? Logicznie rzecz ujmujc, wszystko by si skoczyo. Lecz przecie na drodze Tradycji rozmawiaem ju z wieloma duchami. Byem cakowicie przekonany o istnieniu ycia po yciu, nigdy jednak nie zastanawiaem si, jak dokonuje si to przejcie. Pomylaem, e przekraczanie granicy obu wymiarw musi by potworne, chobymy nie wiedzie jak dobrze si do niego przygotowali. Gdybym na przykad umar dzisiejszego ranka, pielgrzymka do Composteli, lata studiw, al rodziny, pienidze ukryte w moim pasku - wszystko to nie miaoby ju najmniejszego sensu. Na myl przysza mi rolina, ktra staa na moim biurku, w Brazylii. Ta rolina wci by bya, podobnie jak omnibus, sprzedawca warzyw z mojej uliczki, ktry zawsze oszukiwa klientw, czy telefonistka, ktra bez wikszego oporu podawaa mi zastrzeone numery. Wszystkie te drobiazgi, ktre mogyby znikn, gdybym rano dosta zawau, nagle okazay si niesychanie wane. To wanie one, a nie gwiazdy czy mdro, przekonyway mnie, e naprawd yj. Noc bya ju ciemna, a na horyzoncie dostrzegem blad un miasta. Uoyem si na ziemi i zapatrzyem w gazie drzewa nad gow. Po chwili usyszaem dziwne, rnorodne dwiki. To nocne zwierzta wyruszay na owy. Petrus nie mg wiedzie wszystkiego, by przecie, tak jak ja, zwykym czowiekiem. Czy rzeczywicie mg mi zagwarantowa, e nie ma tu jadowitych wy? A wilki, odwiecznie europejskie wilki? Moe, czujc mj zapach, postanowiy podej tu tej nocy? Drgnem, syszc jaki gwatowny haas podobny do trzasku amicej si gazi, a moje serce bio znw jak szalone. Czuem, e ogarnia mnie coraz wiksze napicie. Uznaem, e najlepiej bdzie wykona wiczenie i ruszy do hotelu. Powoli wytumiem emocje i splotem rce na piersi, jak splata si je zmarym. Tu obok mnie co si poruszyo. Zerwaem si na rwne nogi. Nic si nie stao. Noc zawadna wiatem, wiodc za sob orszak ludzkich lkw. Znw uoyem si na ziemi, postanawiajc, e tym razem kady element strachu wykorzystam jako czynnik pobudzajcy mnie do wiczenia. Stwierdziem, e pomimo znacznego spadku temperatury mocno si poc. Wyobraziem sobie zamknit trumn, ktr skrcono ju rubami. Leaem nieruchomo, lecz yem i chciaem powiedzie najbliszym krewnym, ktrzy byli w pobliu, jak bardzo ich kocham, ale z moich ust nie wydoby si aden dwik. Ojciec, zapakana matka, wok mnie przyjaciele, a ja byem zupenie sam! Wszystkie drogie memu sercu istoty stay tu i nikt nie potrafi dostrzec, e jestem ywy, e jeszcze nie dokonaem wszystkiego, czego zamierzaem dokona na tym wiecie. Podejmowaem rozpaczliwe prby, pragnc otworzy oczy, da jaki znak, uderzy w pokryw trumny. Lecz w moim ciele nic nawet nie drgno. Poczuem, e trumna si koysze. Niesiono mnie do grobu. Syszaem nawet zgrzyt metalowych ogniw trcych o elazne okucia, kroki ludzi podajcych w kondukcie, odgosy rozmw. Kto powiedzia, e po pogrzebie odbdzie si kolacja, kto inny stwierdzi, e modo umarem. Oszaamiaa mnie wo kwiatw lecych nad moj gow.

WICZENIE POGRZEBANIA YWCEM


Usid na ziemi i odpr si. Sple rce na piersi, przybierajc pozycj zmarego. Wyobra sobie, szczeg po szczegle, wasny pogrzeb, jakby wiedzia, e odbdzie si ju jutro. Jedyna rnica polega na tym, e jeste pogrzebany ywcem. Wraz z rozwojem sytuacji od kaplicy poprzez drog do grobu - napinaj minie, czynic rozpaczliwy wysiek, by si ruszy. Ale nie ruszaj si. Nie ruszaj si a do chwili, gdy - nie mogc wytrwa duej - jednym ruchem, ktry poderwie cae ciao, odrzucisz deski trumny, nabierzesz tchu i bdziesz oswobodzony. Efekt tego ruchu si nasili, jeli bdzie mu towarzyszy krzyk, krzyk dobywajcy si z gbi twego ciaa.

Przypomniaem sobie, e nie odwayem si zaleca do kilku kobiet, poniewa obawiaem si, e mnie nie zechc. Wspomniaem take kilka innych sytuacji, gdy stumiem wasne pragnienia, sdzc, e zd je zrealizowa w przyszoci. Ogarn mnie gboki al - i nie tylko dlatego, e grzebano mnie ywcem, ale take dlatego, e dotd baem si ycia. Czym jest obawa przed odtrceniem, odkadanie planw na pniej, skoro liczy si przede wszystkim to, by cieszy si peni ycia? Staem si winiem tej trumny i byo ju za pno, eby zacz od nowa, wykazujc odwag, na ktr dawno powinienem si zdoby. Byem dla siebie Judaszem, zdrajc samego siebie. Leaem tu, nie mogc poruszy adnym miniem, i w myli woaem o pomoc, podczas gdy tamci ludzie na zewntrz nurzali si w yciu, pochonici myl o tym, co maj robi dzisiejszego wieczoru; spogldali na posgi i budowle, ktrych ja miaem ju nigdy nie zobaczy. Ogarno mnie poczucie straszliwej niesprawiedliwoci, krzywdy, jak mi wyrzdzano, zamykajc w grobie, kiedy tamci mieli dalej y. Wolabym ju jak wielk katastrof; wolabym, abymy wszyscy razem znaleli si na statku, sunc ku czarnemu punktowi, do ktrego mnie ponieli. Ratunku! Ja yj, nie umarem, mj mzg funkcjonuje prawidowo! Ludzie ustawili trumn nad przygotowanym grobem. Zaraz zostan pogrzebany! ona o mnie zapomni, wyjdzie powtrnie za m i bdzie trwonia pienidze, ktre przez te wszystkie lata staralimy si odkada... i c z tego! Chc z ni teraz by, bo przecie yj! Sysz plcz i czuj, e mnie take zy krc si w oczach. Gdyby w tej chwili kto otworzy trumn, zauwayliby to i bybym uratowany. Ale trumna bezlitonie opuszcza si w d. Nagle wszystko ogarniaj ciemnoci. Dotd saba smuga wiata docieraa do mnie przez szpar pod pokryw, teraz mrok jest nieprzenikniony. opaty grabarzy zasypuj grb, a ja przecie yj! Pogrzebany ywcem! Powietrze staje si cikie, wo kwiatw nieznona, sysz odgos krokw ludzi, ktrzy odchodz. Wpadam w straszliwe przeraenie. Nie jestem w stanie si poruszy, a oni ju odeszli. Zaraz nastanie noc i nikt nie usyszy pukania w gbi grobu! Krzyk dobywajcy si z mych myli nie dotar do aobnikw, zostaem sam, a ciemnoci, duszce powietrze i zapach kwiatw doprowadzay mnie do szalestwa. I nagle haas. To robaki, robaki, ktre pezn, eby pore mnie ywcem. Staram si ze wszystkich si poruszy rk lub nog, ale wci jestem bezwadny. Robaki wtargny ju na moje ciao. S tuste i zimne. Chodz mi po twarzy, wpezaj pod spodnie. Jeden wlizguje si do odbytu, inny wyazi przez dziurk w

nosie. Ratunku! One poeraj mnie ywcem, a nikt nie syszy mego krzyku, nikt nic nie mwi. Robal wpeza do nozdrza i przedostaje si do garda. Inny wsuwa si do ucha. Musz si std wydosta! Gdzie jest Bg, dlaczego nie odpowiada? One zaczy ju zjada moje gardo, teraz nie bd mg nawet krzycze! Wdzieraj si przez kady otwr, okiem, kcikiem ust, przez penis. Czuj w sobie te tuste i odraajce stwory, musz krzykn, musz si oswobodzi! Tkwi w tym mrocznym i zimnym grobie zupenie sam, poerany ywcem. Brakuje mi powietrza i zjadaj mnie robaki! Musz si poruszy. Musz roztrzaska trumn! Boe, pom mi zebra wszystkie siy, bo naprawd musz si poruszy! MUSZ STD WYJ, MUSZ! PORUSZ SI! PORUSZ! UDAO SI! Deski trumny wzleciay z trzaskiem, grb znikn, a ja pen piersi czerpaem czyste powietrze pl wzdu Camino de Santiago. Draem od stp do gw, zlany rzsistym potem. Otrzsnem si i po chwili zrozumiaem, e wyrzuciem z siebie ca zawarto przewodu pokarmowego. Ale takie drobiazgi nie miay znaczenia: yem! Drenie nie ustpowao, a ja nawet nie usiowaem go opanowa. Ogarno mnie wraenie niewyczerpanego wewntrznego spokoju, czuem, e kto stoi u mego boku. Spojrzaem w stron tej siy i zobaczyem oblicze mojej mierci. Nie bya to mier, jakiej dowiadczyem przed paroma minutami, ale moja prawdziwa mier, przyjacika i doradczyni, dziki ktrej ju nigdy, nawet przez jeden dzie ycia, nie bd tchrzem. Od tej chwili ona udzieli mi wsparcia pewniejszego ni rka i rady Petrusa. Nie pozwoli mi ju odkada na potem tego, co mog przey teraz. Nie pozwoli uchyla si od zmaga ycia i pomoe prowadzi Dobr Walk. Ju nigdy, w adnej chwili, nie bd czu si mieszny dlatego, e pozwalam sobie na jaki drobny gest. Bya tu, zapewniaa, e kiedy wycignie rk, by zabra mnie w podr ku innym wiatom, nie bd musia dwiga najciszego spord wszystkich grzechw: alu. Pewien, e przy mnie stoi, patrzc w jej yczliw twarz, wiedziaem teraz, e pobiegn ukoi pragnienie u rda ywej wody, jak jest nasz byt doczesny. Noc nie krya ju przede mn tajemnic ani lkw. To bya szczliwa noc, noc spokoju. Kiedy drenie ustpio, podniosem si i ruszyem w stron beczkowozw pozostawionych przez rolnikw. Upraem bermudy i przebraem si w te zapasowe, ktre miaem w plecaku. Potem wrciem pod drzewo i zjadem kanapki od Petrusa. Byo to najsmakowitsze jedzenie, jakie kiedykolwiek miaem w ustach, bo przecie yem, a mier ju mnie nie przeraaa. Postanowiem spdzi tu noc. Ciemnoci nigdy jeszcze nie emanoway takim spokojem.

Przywary ludzkie
Znalelimy si na bezkresnym polu zboa, gadkim i monotonnym polu, ktre cigno si a po horyzont. Jednostajno krajobrazu zakcaa tylko zwieczona krzyem redniowieczna kolumna, ktra znaczya szlak pielgrzymki. Przed t kolumn Petrus rzuci plecak na ziemi i pad na kolana. Poleci mi uczyni to samo. - Pomdlmy si. Pomdlmy si, by przezwyciy to, co wiedzie do poraki pielgrzyma, gdy odnajdzie ju swj miecz -- ludzkie przywary. Choby bardzo dugo uczy si u Wielkich Mistrzw wada ostrzem, jedna z rk na zawsze pozostanie jego najgroniejszym wrogiem. Bdziemy si modli, aby - jeli rzeczywicie odnajdziesz miecz - dziery go w doni, ktra ci nie zawiedzie.

Bya druga po poudniu. Wok panowaa niezmcona cisza. - Zmiuj si, Panie, albowiem jestemy pielgrzymami podajcymi do Composteli i by moe to nasza wada. Spraw w swym niewyczerpanym miosierdziu, abymy nigdy nie zwrcili naszej wiedzy przeciw sobie samym. Zmiuj si nad tymi, ktrzy okazuj zmiowanie wobec siebie i uwaaj si za ludzi dobrych, uznajc, e ycie jest wobec nich niesprawiedliwe, poniewa nie zasuyli sobie na to, co ich spotkao - albowiem ci nigdy nie bd zdolni podj Dobrej Walki. Zmiuj si take nad tymi, ktrzy s wobec siebie okrutni, dostrzegaj w swych czynach samo zo i wini si za niesprawiedliwo tego wiata. Albowiem ci nie znaj Twego prawa, ktre gosi: U was za nawet wosy na gowie wszystkie s policzone" . Zmiuj si nad tymi, ktrzy rozkazuj, i tymi, ktrzy przestrzegaj swych godzin pracy, sobie za powicaj w zamian niedziel, kiedy wszystko jest zamknite i nie ma dokd i. Zmiuj si wszelako take nad tymi, ktrzy uwicajc Twe dzieo, przekraczaj granice Twego szalestwa i kocz zadueni lub przybici do krzya przez wasnych braci. Ci bowiem nie znali Twego prawa, ktre gosi: Bdcie wic roztropni jak we, a nieskazitelni jak gobie!" . Zmiuj si, albowiem czowiek moe pokona wiat, a nigdy nie stoczy Dobrej Walki z sob samym. Zmiuj si wszelako take nad tymi, ktrzy wygrali Dobr Walk i teraz tkwi na rozdroach albo w karczmach ycia, gdy nie zdoali pokona wiata. Ci nie znaj bowiem Twego prawa, ktre gosi: Kto (...) sw moich sucha i wypenia je (...) dom swj zbudowa na skale" . Zmiuj si nad tymi, ktrzy lkaj si sign po piro, pdzel, instrument lub duto. Sdz bowiem, e inni lepiej potrafi si nimi posugiwa, oni za uwaaj si za niegodnych, by przestpi progi wityni sztuki. Lecz wicej miosierdzia oka tym, ktrzy chwycili za piro, pdzel, instrument czy duto i przemienili natchnienie w niskie uczucie, siebie za uwaaj za lepszych od innych. Ci nie znaj Twego prawa, ktre gosi: Nie ma bowiem nic ukrytego, co by nie miao by ujawnione, ani nic tajemnego, co by nie byo poznane i na jaw nie wyszo" . Zmiuj si nad tymi, ktrzy jedz, pij i dogadzaj sobie, lecz s samotni i nieszczliwi pord dostatku. Jednak wicej miosierdzia oka tym, ktrzy poszcz, wzbraniaj i karc, uwaajc si za witych, i w Twoim imieniu gosz nauki. Ci nie znaj bowiem Twego prawa, ktre gosi: Gdybym Ja wydawa wiadectwo o sobie samym, sd mj nie byby prawdziwy" . Zmiuj si nad tymi, ktrzy lkaj si mierci, niepomni, jak wiele przemierzyli krlestw i jak wieloma mierciami ju umarli, i czuj si nieszczliwi, poniewa sdz, e pewnego dnia nadejdzie kres wszystkiego. Lecz wicej miosierdzia miej dla tych, ktrzy zaznali ju wielu mierci i dzi uwaaj si za niemiertelnych, zapomnieli bowiem o Twym prawie, ktre gosi: Jeli si kto nie narodzi powtrnie, nie moe ujrze Krlestwa Boego" . Zmiuj si nad tymi, ktrzy pozwalaj si zniewoli, dobrowolnie przyjmujc jedwabne pta mioci, uwaaj si za pana drugiego czowieka, ywi zazdro i zatruwaj swj umys, udrczajc si, poniewa nie potrafi dostrzec, e mio jest zmienna niczym wiatr - jak wszystko na tym wiecie. Lecz wicej miosierdzia oka tym, ktrzy umieraj ze strachu przed mioci i odrzucaj j w imi mioci wyszej, ktrej nie znaj, nie znaj bowiem Twego prawa, ktre gosi: Kto (...) bdzie pi wod, ktr Ja mu dam, nie bdzie pragn na wieki" . Zmiuj si nad tymi, ktrzy chc zamkn wszechwiat w cisych formuach, Boga uczyni magicznym napojem, a czowieka istot o podstawowych potrzebach, ktre trzeba zaspokoi, oni nigdy bowiem nie usysz muzyki sfer niebieskich. Zmiuj si jednak i nad tymi, ktrzy, zalepieni wiar, w laboratoriach przemieniaj rt w zoto i zagbiaj si w ksigach, opisujcych sekrety tarota i moc piramid. Ci nie znaj bowiem Twego prawa, ktre gosi: Kto nie przyjmie Krlestwa Boego jak dziecko, ten nie wejdzie do niego" .

Zmiuj si nad tymi, ktrzy nie dostrzegaj nikogo poza sob, dla ktrych inni s ledwie zamazanymi zjawami, oni za widz ich tylko z daleka niczym zjawy poruszajce si po ulicach ogldanych z okien limuzyny, sami za, odizolowani w klimatyzowanych gabinetach na najwyszych pitrach biurowcw, bolej w milczeniu nad samotnoci swej wadzy. Jednak oka miosierdzie take tym, ktrzy, zawsze hojni, s miosierni i pragn pokona zo sam mioci, ci bowiem nie znaj Twego prawa, ktre gosi: Kto nie ma [miecza], niech sprzeda swj paszcz i kupi miecz!" . Zmiuj si, Panie, nad nami, ktrzy szukamy i omielamy si chwyci miecz, ktry Ty nam obiecujesz, jestemy bowiem ludem witym a grzesznym, rozproszonym po wiecie. Albowiem nie rozpoznajemy samych siebie i czsto sdzimy, e jestemy przyodziani, cho jestemy nadzy, mylimy, e dopuszczamy si zbrodni, w rzeczywistoci za niesiemy ocalenie. Nie zapominaj o nas w swym miosierdziu, o nas, ktrzy dzierymy miecz rk anioa i rk demona. Poniewa jestemy na tym wiecie, trwamy na nim i potrzebujemy Ci. Zawsze potrzebujemy Twego prawa, ktre gosi: Czy brak wam byo czego, kiedy was posyaem bez trzosa, bez torby i bez sandaw?" . Petrus zamilk. Cisza trwaa dugo. A on wpatrywa si w otaczajce nas any zboa.

Zwycistwo
Ktrego popoudnia stanlimy u stp starego zamku, a raczej ruin zamku templariuszy. Usiedlimy, eby troch odpocz. Petrus, zgodnie ze swym zwyczajem, zapali papierosa, a ja wypiem resztk wina, specjalnie w tym celu zostawion po niadaniu. Rozejrzaem si wok i zobaczyem kilka wiejskich domw, zamkow wie, cignce si po horyzont pagrki i pola uprawne przygotowane ju pod zasiew. Nagle, na prawo ode mnie, tu pod ruinami, pojawi si pasterz, ktry prowadzi z pastwiska stado owiec. Py unoszcy si spod racic zwierzt przesoni czerwone niebo szaraw mgiek, nadajc pejzaowi charakter wizji ze snu albo krainy magii. Pasterz unis rami w powitalnym gecie. Odpowiedzielimy mu skinieniem rki. Owce miny nas, podajc swoj drog. Petrus wsta. Ta scenka zrobia na nim silne wraenie. - Chodmy. Musimy si pospieszy - powiedzia. - Dlaczego? - Po prostu. Nie wydaje ci si, e spdzilimy na Camino de Santiago sporo czasu? Co mi mwio, e jego nagy popiech mia zwizek z pojawieniem si pasterza i stada owiec. W dwa dni pniej znalelimy si u podna gr, ktrych pasma, usytuowane na poudniu, przeryway monotoni bezkresnych anw zb. Nawet pord naturalnych wzniesie te znaki, o ktrych powiedzia mi padre Jordi, byy doskonale widoczne. Lecz Petrus bez sowa wyjanienia coraz bardziej si od nich oddala, kierujc si na pnoc. Zwrciem na to jego uwag, ale rzuci tylko oschym tonem, e to on jest przewodnikiem i wie, dokd mnie prowadzi. Po mniej wicej pgodzinnej wdrwce usyszaem szum, ktry kaza mi pomyle, e znalelimy si w pobliu wodospadu. Wok rozpocieray si jednak tylko spalone socem pola. Rozgldaem si wic, szukajc rda tych dwikw. Im dalej si posuwalimy, tym szum by goniejszy, a w kocu rozwiay si moje wtpliwoci -- to naprawd by wodospad. Ze zdumieniem stwierdziem, e mam do czynienia z niezwykym zjawiskiem - wci rozgldaem si wok siebie, nie mogc dostrzec jednak ani gr, ani wody. Lecz po chwili minlimy lekkie wzniesienie i niespodziewanie znalazem si przed zadziwiajcym wytworem natury: teren gwatownie si obnia, a sunca w d woda gadkim

lustrem opadaa w gb ziemi. Brzegi tego wwozu porastaa bujna rolinno, cakiem odmienna od tej, ktr dotd widzielimy. - Zejdziemy na dno wwozu -- oznajmi Petrus. Gdy ruszylimy w d, przypomniaem sobie Juliusza Verne'a - czuem si, jakbymy podjli wypraw do wntrza Ziemi. Zbocze byo urwiste i musiaem chwyta si kolczastych gazi i ostrych kamieni, eby nie run. Zanim dotarem na dno wwozu, miaem pokaleczone rce i nogi. - Imponujce dzieo przyrody - stwierdzi Petrus. Przytaknem. To bya oaza pord pustyni. Bujna rolinno i unoszce si pomidzy listowiem krople wody tworzyy tcz, a widok by rwnie pikny z dou jak z gry. - Tutaj natura dowioda swej potgi - cign Petrus. - Rzeczywicie - wtrciem. - Nam take pozwala dowie naszej siy. Teraz wdrapiemy si na gr. Pjdziemy rodkiem wodospadu. Jeszcze przez chwil podziwiaem wspaniay widok. Teraz dostrzegaem w nim co wicej ni tylko pikn oaz, wyrafinowany kaprys natury. Staem przed cian wysokoci ponad pitnastu metrw, po ktrej z hukiem laa si woda. Rozlewisko utworzone u stp wodospadu byo pytkie, woda moga tam siga najwyej do pasa, rzeka natomiast toczya nurt przez jam wiodc chyba do trzewi Ziemi. Na skalnej cianie nie byo adnego zaomu ani wystpu, ktry mgbym wykorzysta jako punkt oparcia, a woda w dole bya za pytka, eby zamortyzowa upadek. Zadanie wymylone przez Petrusa wydawao mi si absolutnie niewykonalne. Przypomniaem sobie pewne wydarzenie sprzed piciu lat. Byo to podczas speniania wyjtkowo niebezpiecznego rytuau, ktrego element, podobnie jak teraz, stanowia wspinaczka. Mistrz pozostawi mi decyzj o kontynuowaniu lub przerwaniu rytuau. Byem modszy, fascynowaa mnie moc, jak posiad, i wiat cudw Tradycji. Postanowiem nie rezygnowa. Uznaem, e musz dowie swej odwagi i brawury. Miaem za sob mniej wicej godzin wspinaczki, przed sob -- najtrudniejsze podejcie, gdy zerwa si nadspodziewanie silny wiatr i musiaem z caych si uczepi si maego wystpu skalnego, do ktrego przylgnem, eby nie run w przepa. Zamknem oczy, liczc si z najgorszym i wczepiajc paznokcie w ska. Z ogromnym zdumieniem stwierdziem po chwili, e kto pomaga mi utrzyma wygodn i bezpieczn pozycj. Otworzyem oczy tu przy mnie sta Mistrz. Kreli w powietrzu jakie figury i oto wiatr ucich rwnie nieoczekiwanie, jak si zerwa. Ze zdumiewajc zrcznoci, czasem wykonujc manewry bliskie lewitacji, zszed na d i poleci mi uczyni to samo. Gdy wreszcie stanem u podna gry, dray pode mn nogi. Oburzony zapytaem, dlaczego uciszy wiatr, zanim mnie dosign. - Poniewa to ja poderwaem ten wiatr. - eby mnie zabi? - eby ci ocali. Nie zdoaby wspi si na ten szczyt. Kiedy zapytaem, czy chcesz go zdoby, nie wystawiaem na prb twojej odwagi. Poddaem prbie tw rozwag. Wymylie sobie rozkaz, ktrego wcale ci nie wydaem - wyjani Mistrz. -- Gdyby posiad sztuk lewitacji, nie byoby problemw. Ale ty chciae wykaza si odwag, kiedy naleao dowie rozsdku. Tamtego dnia opowiedzia mi o magach, ktrzy popadli w szalestwo, dc do iluminacji, i nie potrafili ju odrni wasnej mocy od mocy swoich uczniw. W mym yciu, przez lata wdrwki drogami Tradycji, poznawaem wielkich ludzi podajcych t sam ciek. Spotkaem nawet trzech Mistrzw - w tym mojego - ktrzy sztuk panowania nad materi

fizyczn posiedli w stopniu nieosigalnym, a wrcz niewyobraalnym dla zwykych ludzi. Widywaem cuda, przepowiednie, ktre si speniay, reinkarnacje. Mj Mistrz powiedzia mi o wojnie o Malwiny na dwa dni przed zajciem wysp przez Argentyczykw. Szczegowo opisa mi jej przebieg i wyjani przyczyny konfliktu, opierajc si na ukadzie gwiazd. Od tego czasu miaem okazj odkry, e niektrzy magowie - jak uj to Mistrz - popadli w obd, dc do iluminacji". Ci ludzie byli pod niemal kadym wzgldem podobni do Mistrzw, take pod wzgldem posiadanej mocy: widziaem, jak jeden z nich, dziki maksymalnej koncentracji, w cigu kwadransa sprawi, e wy-kiekowao ziarno. Lecz ten czowiek, podobnie jak kilku innych, wpdzi wielu uczniw w obd i desperacj. Niektrzy skoczyli w szpitalach psychiatrycznych, raz, co udao si potwierdzi, doszo do samobjstwa. Ludzie ci figurowali na sawetnej czarnej licie" Tradycji, nie istniaa jednak moliwo zachowania kontroli nad ich poczynaniami. Do dzi wielu z nich nie zaprzestao dziaalnoci. Wszystko to w uamku sekundy przemkno mi przez myl, gdy staem przed urwiskiem, na ktre nie mona byo si wspi. Rozmylaem o dniach, ktre Petrus i ja spdzilimy na wsplnej wdrwce, wspominaem psa, ktry mnie zaatakowa, jemu nie wyrzdzajc najmniejszej krzywdy, rozdranienie postaw kelnera, pijastwo podczas przyjcia weselnego. - Petrusie, nie zamierzam wspina si po tej cianie. A to z pewnej prostej przyczyny - to niewykonalne. Nie odpowiedzia ani sowem. Usiad na trawie, a ja poszedem w jego lady. Przez dobre pitnacie minut aden z nas nie przerywa ciszy. Rozbrojony jego milczeniem, postanowiem przej inicjatyw i odezwaem si pierwszy. - Petrusie, nie chc wdrapywa si pod wodospadem, bo wiem, e spadn. Wiem te, e si nie zabij, poniewa kiedy ujrzaem oblicze mojej mierci, zobaczyem take dzie, w ktrym po mnie przyjdzie, jeli pozostan wierny obranej drodze. Ale przecie mog spa i do koca ycia zosta kalek. - Paulo, Paulo... - Spojrza na mnie i umiechn si. Dokonaa si w nim jaka gruntowna przemiana. W jego gosie brzmiaa nutka Mioci, ktra trawi, oczy si rozwietliy. - Moe powiesz, e ami przysig posuszestwa, ktr zoyem, zanim wyruszylimy na pielgrzymi szlak? - Nie zamae przysigi. Nie kierujesz si ani strachem, ani lenistwem. Zapewne nie przyszo ci na myl, e wydaem ci bezuyteczny rozkaz. Nie chcesz si wspina, poniewa prawdopodobnie mylisz o czarnych magach . Korzystanie z prawa do decyzji nie oznacza zamania przysigi. Tego prawa pielgrzym nigdy nie jest pozbawiony. Przez moment przygldaem si wodospadowi, a potem zwrciem oczy na Petrusa. Prbowaem oceni szans podejcia pod gr, ale tylko umocniem si w przekonaniu, e to niewykonalne. - Uwaaj - podj. - Wejd pierwszy, nie wykorzystujc adnych mocy. I powiedzie mi si. A jeli zdoam to zrobi wycznie dziki temu, e znajd oparcie dla stp, ty take bdziesz musia wej. Bdc na grze, pozbawi ci prawa do decyzji. Jeeli odmwisz, wiedzc, e wszedem, uznam to za zamanie przysigi. Petrus zdj buty. By ode mnie starszy o co najmniej dziesi lat, wic gdyby mu si powiodo, nie miabym adnej wymwki. Zerknem na wodospad i poczuem, jak ciska mi si odek. Lecz on nie ruszy si z miejsca. Ju boso, wci siedzia na trawie obok mnie. Spogldajc w niebo, zacz opowiada: - W tysic piset drugim roku kilka kilometrw std Maryja Dziewica objawia si pasterzowi. Dzi przypada Jej wito -- Matki Boskiej Opiekunki Pielgrzymw -- tote zo w ofierze me zwycistwo. Tobie radz uczyni to samo. Dar zwycistwa. Nie skadaj Jej w darze blu strudzonych ng ani blizn na pokaleczonych przez skay rkach. Cay wiat skada w ofierze

tylko bl i cierpienie. Nie sdz, aby byo to godne potpienia, uwaam jednak, e uradowaaby si, gdyby ludzie obdarzali J take swymi radociami. Nie byem w nastroju do rozmw. Nadal powtpiewaem, by Petrus mia siy i umiejtnoci, jakich wymagaa wspinaczka po tej cianie. Powtarzaem sobie, e to tylko jaka farsa. Prbowa zmyli mnie piknymi swkami, eby potem zmusi do zrobienia czego, czego nie chciaem si podj. Jednak na wszelki wypadek zamknem oczy i modliem si do Przenajwitszej Panny Opiekunki Pielgrzymw. lubowaem, e jeli Petrus i ja szczliwie pokonamy t stromizn, pewnego dnia powrc w to miejsce. - Wszystko, czego si dotd nauczye, zatraci sens, jeli nie potrafisz znale zastosowania dla tej wiedzy. Pamitaj, e Camino de Santiago jest drog zwykych ludzi. Powtarzaem ci to setki razy. Na tej drodze, podobnie jak w yciu, mdro jest co warta tylko wwczas, gdy moe pomc czowiekowi w pokonywaniu przeszkd. Istnienie motka nie miaoby sensu, gdyby nie istniay gwodzie, ktre trzeba wbija. Ale istnienie gwodzi to jeszcze nie wszystko. Mot musi trafi w rce Mistrza, ktry uyje go zgodnie z przeznaczeniem. Przypomniao mi si, co powiedzia mj Mistrz na szczycie Serra do Mar: Ten, kto posiada miecz, musi wci wystawia go na prb, aby nie zardzewia w pochwie". - Wodospad jest miejscem, w ktrym praktycznie wykorzystasz wszystko, czego si dotd nauczye - doda mj przewodnik. - Masz ju pewien atut: znasz dat wasnej mierci, wic strach przed ni nie sparaliuje ci, kiedy nadejdzie czas, by podj byskawiczn decyzj, szukajc punktu oparcia dla stopy. Pamitaj jednak, e musisz liczy si z wod i e to ona przyniesie ci to, czego bdziesz potrzebowa. Nie zapomnij te wbi paznokcia w kciuk, jeli najdzie ci za myl. Przede wszystkim za podczas tej wspinaczki musisz szuka oparcia w Mioci, ktra trawi. To ona ci prowadzi i uzasadnia kady twj krok. Petrus zamilk. Rozebra si do naga. Potem zanurzy ciao w zimnych wodach tej maej laguny i wznis rce ku niebu. Zrozumiaem, e jest zadowolony, e radoci napawaj go rzeka woda i tcze, ktre tworzyy wok nas rozpryskujce si krople. - I jeszcze jedno - powiedzia, zanim skry si za kotar wodospadu. - Ta sunca w d woda nauczy ci, jak by Mistrzem. Pjd pierwszy, lecz przez cay ten czas midzy nami pozostanie zasona wodna. Bd si wspina, a ty nie zdoasz dostrzec, gdzie dokadnie stawiam stopy ani czego chwytam si domi. Podobnie ucze nigdy nie moe naladowa wszystkich poczyna swego przewodnika. Kady postrzega ycie na wasny sposb, kady inaczej przeywa poraki, problemy i triumfy. Uczy si znaczy sta si znonym dla siebie samego. Nie odpowiadaem. Wsunem si midzy ska a opadajc wod i zaczem go obserwowa. Widziaem jego sylwetk, jak widzimy kogo przez matowe szko. Wolno, lecz pewnie wspina si po cianie. Im bliej by szczytu, tym bardziej si baem, bo chwila, gdy miaem pj jego ladem, nieuchronnie si zbliaa. I wreszcie nadesza ta przeraajca minuta -- zmagajc si z wod, musia si spod niej wynurzy, stale podajc w gr. Sia wodospadu o mao nie odrzucia go w d, na skay. Lecz gowa Petrusa wyonia si ponad wod, ktra sunc w d, przyodziewaa go niczym srebrzysty paszcz. Widziaem scen ledwie przez uamek sekundy. Petrus byskawicznie wypry si, chwyci z caych si ska na szczycie i przylgn do nich wszystkimi czonkami, wci jednak tkwi w rodku rwcego nurtu. Na kilka chwil straciem go z oczu. Wreszcie pojawi si na brzegu. Mokry, skpany w blasku soca, umiecha si promiennie. - Widzisz! - krzykn, machajc mi rk. -Teraz twoja kolej! Musiaem mu dorwna. Albo ju na zawsze wyrzec si miecza. Zdjem ubranie i jeszcze raz odmwiem modlitw, oddajc si pod opiek Przenajwitszej Panny Opiekunki Pielgrzymw. Potem zanurzyem gow w wodzie. Bya lodowata, wic na

chwil zdrtwiaem, ale zaraz potem to doznanie ustpio miejsca przyjemnoci. Nie zastanawiajc si duej, ruszyem prosto ku wodospadowi. Silny strumie wody lejcej si na gow przywrci mi absurdalne poczucie rzeczywistoci", ktre osabia czowieka w chwili, gdy jak nigdy dotd potrzebuje wiary i mocy. Wodospad toczy wody o wiele gwatowniej, ni przypuszczaem. Uderzeniem w klatk piersiow mgby mnie zwali z ng, nawet gdy dno rozlewiska dawao mi pewne oparcie dla obu stp. Ominem rozszalay strumie i przylgnem do ska, kulc si w ciasnej przestrzeni midzy cian wody a kamiennym urwiskiem. I wanie wtedy zdaem sobie spraw, e ta wspinaczka jest duo atwiejsza, ni pocztkowo sdziem. To, co z daleka wygldao na gadk cian, teraz okazao si porowat ska. Na sam myl, e o mao nie wyrzekem si miecza ze strachu przed liskimi kamieniami, wpadem we wcieko. Stwierdziem, e jest to zwyka ciana, jakich pokonaem dziesitki. Wydao mi si, e sysz gos Petrusa: A widzisz? Kiedy ju rozwiesz jaki problem, przekonujesz si, e byo to dziecinnie atwe". Wspinaem si, tulc twarz do wilgotnych ska. W cigu dziesiciu minut miaem za sob ponad poow odlegoci dzielcej mnie od szczytu. Teraz pozostao mi ju tylko zmierzy si z najwyej pooonym odcinkiem wodospadu. Zwycistwo nad skaln cian byoby nic niewarte, gdybym nie pokona maego ostaca dzielcego mnie od otwartej przestrzeni. Ten fragment drogi by najbardziej niebezpieczny, a ja nie widziaem dokadnie, jak poradzi sobie z nim Petrus. Znw wic zaczem si modli do Przenajwitszej Panny Opiekunki Pielgrzymw, o ktrej nigdy wczeniej nie syszaem, a w ktrej pokadaem teraz ca wiar, ca nadziej na zwycistwo. Bardzo ostronie wsunem najpierw czubek gowy, potem take twarz pod strumie spienionej wody. Zalaa mnie, zmcia wzrok. Poczuem jej si i mocno przywarem do skay, spuszczajc gow tak, by utworzy sobie rodzaj powietrznej kieszeni i mie czym oddycha. Musiaem bez reszty zawierzy mym stopom i doniom. Te donie trzymay przecie stary miecz, nogi przemierzay Szlak witego Jakuba. Byy moimi wiernymi sprzymierzecami. Lecz huk wody sta si oguszajcy, z coraz wikszym trudem chwytaem te oddech. Zanurzyem gow w spienionych wodach i na kilka sekund pogryem si w nieprzeniknionej ciemnoci. Zmagaem si z ywioem, kurczowo trzymajc si ska, ale czuem, e ten huczcy wodospad unosi mnie ku tajemniczemu i odlegemu miejscu, gdzie nic ju nie ma najmniejszego znaczenia. Wiedziaem, e dotr tam, jeli oddam si we wadanie tej mocy. Nadludzki wysiek, na ktry prbowaem si zdoby, eby nie odpa od ciany, by bezcelowy: za chwil wszystko mogo sta si wytchnieniem i spokojem. Lecz moje nogi i rce opary si zabjczej pokusie. A gowa zacza si powoli wynurza spod tafli wody tak samo, jak si w niej zanurzya. Ogarna mnie gboka mio do wasnego ciaa, ktre pomagao mi w tym szaleczym przedsiwziciu, w przygodzie czowieka, ktry w poszukiwaniu miecza pokonuje wodospad. I wwczas zwrciem oczy ku socu nad gow i odetchnem pen piersi. Ta odrobina wieego powietrza przywrcia mi siy i zapa. Rozejrzaem si wok i o par centymetrw od siebie zobaczyem wyyn, ktr przemierzalimy i ktra wytyczaa kres podry. Doznaem silnej pokusy, eby po niej biega, eby chwyci si tej ziemi, ale nie mogem znale adnej podpory, ktra pomogaby mi si wydosta spod lustra suncej w d wody. Uczucia, jakie owadny mn u szczytu ciany, byy gwatowne, ale moment triumfu jeszcze nie nadszed, musiaem zachowa kontrol nad sob, nad kadym ruchem. To by przecie krytyczny moment wspinaczki: woda uderzaa w mj tuw, napr by tak silny, e w kadej chwili mogem run ku ziemi, od ktrej omieliem si oderwa, ulegajc marzeniom.

Nie bya to odpowiednia chwila, eby myle o Mistrzach, o przyjacioach. Nie mogem spoglda w bok, eby si przekona, czy Petrus byby w stanie pospieszy mi z pomoc, gdybym si polizgn. Pewnie odby t wspinaczk setki razy - pomylaem - i doskonale wie, e rozpaczliwie potrzebuj wsparcia. Ale mnie zostawi. A moe wcale nie zostawi, moe stoi tu za mn, tylko ja nie mog odwrci gowy, bo stracibym rwnowag. Musz sam zdoby ten szczyt! Mocno stojc na skaach i podtrzymujc si jedn rk, oswobodziem drug, aby moga osign harmoni z wod. A woda nie powinna ju stawia oporu, poniewa wykorzystywaem peni swych si. I oto rka staa si ryb, moga swobodnie wybiera drogi, ktrymi pody, doskonale jednak wiedziaa, dokd chce dotrze. Przypomniaem sobie film, ktry ogldaem jako may chopiec, i pokazane w nim ososie, skaczce do wodospadw, aby dotrze do celu. Moja rka unosia si wolno, czerpic si z wody. Oswobodzia si i niczym oso, bohater filmu zapamitanego z dziecistwa, zanurkowaa w poszukiwaniu punktu, od ktrego mogaby si odbi, aby wykona ten ostatni skok. Dokonujca si przez stulecia erozja wygadzia kamienie. Na pewno bya tu jaka szczelina lub wystp. Skoro udao si Petrusowi, mnie take musi si uda. Zaledwie krok dzieli mnie od osignicia celu i bya to ta chwila, kiedy czowiek opada z si i traci wiar w siebie. Wczeniej zdarzao mi si ju przegrywa w ostatniej chwili: przepynem wpaw ocean i o may wos nie utonem przy silnej fali nieopodal brzegu. Ale teraz wdrowaem Camino de Santiago, a historia nie moga powtarza si bez koca - tym razem musiaem zwyciy. Wolna rka wdrowaa po gadkiej skale, napr wody by coraz silniejszy. Czuem, e sabn mi nogi i druga rka, w kadej chwili mg mnie zapa skurcz. Woda mocno uderzaa take w genitalia, bl stawa si dotkliwy. Nagle wolna rka znalaza oparcie - byo nieco poza lini wspinaczki, mogo jednak pniej posuy drugiej rce. Zapisaem w pamici jego pooenie, a wtedy do, ktra szukaa dla mnie ocalenia, natrafia na drugi wyom w skale, oddalony od pierwszego o zaledwie kilka centymetrw. To byo miejsce, w ktrym przez wieki pielgrzymi zmierzajcy do Santiago de Compostela znajdowali oparcie. Z caych si chwyciem si tej szczeliny, uwalniajc drug rk. Sia wodospadu w pierwszej chwili odrzucia j w ty, zaraz jednak do natrafia na otwr w skale. A wtedy ciao podyo drog utorowan przez rce. Wdrapaem si na paskowy. Zdoaem wykona ten ostatni krok. Wyrwaem si z wartkich nurtw, ktre nagle z nieokieznanych zmieniy si w niemal leniwe. Wdrapaem si na brzeg i pozwoliem odpocz zmczonemu ciau. Soce rozgrzewao mnie i mylaem tylko o tym, e mi si powiodo, e jestem ywy jak przed chwil na dole. Mimo haasu, ktry czynia woda, usyszaem odgos krokw zbliajcego si Petrusa. Chciaem si podnie, okaza rado, ale strudzone minie odmwiy posuszestwa. - Le spokojnie, odpocznij. Staraj si zwolni oddech. Tak wanie zrobiem i niemal natychmiast zapadem w gboki sen bez marze. Kiedy si obudziem, soce stao tu nad horyzontem, a Petrus, ju ubrany, poda mi moj odzie i powiedzia, e czas rusza w dalsz drog. - Jestem bardzo zmczony - odparem. - Nie martw si. Naucz ci, jak czerpa siy ze wszystkiego, co ci otacza. I Petrus nauczy mnie TCHNIENIA RAM. Wykonywaem to wiczenie przez pi minut i poczuem si znacznie lepiej. Wstaem, ubraem si i signem po plecak. - Podejd tu - powiedzia Petrus. Zbliyem si do skraju paskowyu. Niemal spod moich ng tryskao rdo.

- Std podejcie wydaje si znacznie atwiejsze ni z dou - zauwayem. - To prawda. I gdybym wczeniej pokaza ci t panoram, w pewnym sensie bym ci zdradzi. le oceniby wasne siy. Wci czuem si saby, powtrzyem wic wiczenie. Wkrtce midzy mn a wszechwiatem zapanowaa harmonia, ktra przenikna serce. Zapytaem Petrusa, dlaczego wczeniej nie nauczy mnie Tchnienia RAM, skoro na Camino de Santiago czsto bywaem zmczony i rozleniwiony. - Poniewa nigdy tego nie okazywae - odpar, miejc si, i zapyta, czy mam jeszcze pyszne malane herbatniki kupione w Astordze.

TCHNIENIE RAM
Oprnij puca z powietrza, wydychajc go moliwie najwicej. Potem, unoszc rce, powoli wdychaj powietrze. Wykonujc wdech, skoncentruj si, aby twe serce wypenio si mioci, spokojem i poczuciem harmonii ze wszechwiatem. Zatrzymaj oddech i nie opuszczaj rk, jak dugo potrafisz, napawajc si wewntrzn i zewntrzn harmoni. Potem wykonaj szybki wydech, wypowiadajc sowo: RAM. Powtarzaj to wiczenie przez pi minut.

Szalestwo
Upyny ju prawie trzy dni, odkd wdrowalimy niemal bez wytchnienia. Petrus budzi mnie przed wschodem soca, a zatrzymywalimy si dopiero o dziewitej wieczorem. Jedyne chwile wypoczynku przeznaczalimy na posiki, poniewa mj przewodnik odstpi od zwyczaju odbywania sjesty wczesnym popoudniem. Miaem wraenie, e realizuje jaki tajemny program, ktrego nie wolno mi pozna. Take pod innymi wzgldami jego zachowanie gwatownie si zmienio. Pocztkowo sdziem, e to z powodu mego zwtpienia przy wodospadzie, potem jednak zrozumiaem, e tak nie jest. atwo wpada w irytacj i nie kry tego w kontaktach z ludmi, a poza tym raz po raz zerka na zegarek. Przypomniaem mu, co kiedy powiedzia: To my sami tworzymy pojcie czasu". - Z kadym dniem stajesz si coraz mdrzejszy - zareplikowa. - Przekonamy si, czy potrafisz wykorzysta t wiedz w praktyce, kiedy bdzie trzeba. Pewnego popoudnia ostre tempo marszu tak mnie zmczyo, e wprost nie byem w stanie zrobi ani kroku. Wtedy Petrus poleci mi zdj koszul i oprze si plecami o rosnce w pobliu drzewo. Staem w tej pozycji przez kilka minut; wkrtce poczuem si znacznie lepiej. Petrus wyjani, e roliny, a przede wszystkim stare drzewa, maj moc przekazywania harmonii kademu, kto dotknie ich pnia krgosupem, ktry stanowi cz ukadu nerwowego. Przez cae godziny rozprawia o fizycznych, energetycznych i duchowych waciwociach rolin. Wszystko to ju gdzie czytaem, tote nie zamierzaem robi notatek. Jednak wykad Petru-sa przynis pewien dodatkowy efekt -- zatar wraenie, e przewodnik si na mnie obrazi. Odtd z wikszym szacunkiem przyjmowaem jego maomwno, a on, by moe odgadujc moj niepewno, w tych dniach fatalnego nastroju stara si by tak miy, jak tylko potrafi.

Pewnego ranka doszlimy do ogromnego mostu, ktrego rozmiary raziy w zestawieniu z wtym strumyczkiem wijcym si w dole. Bya niedziela, a o tak wczesnej porze tawerny i bary pobliskiego miasteczka drzemay zamknite. Usiedlimy, eby zje niadanie. - Czowiek i natura miewaj podobne kaprysy - rzuciem, chcc zagai rozmow. - Budujemy pikne mosty, aby such nog przechodzi przez strumyczki. - To z powodu suszy - wyjani. - Zjedz szybko t kanapk, musimy rusza w drog. Zdecydowaem w kocu zapyta o przyczyny tego popiechu. - Od dawna wdruj Camino de Santiago, mwiem ci o tym. Mam we Woszech sporo obowizkw. Wkrtce bd musia wraca. Ta odpowied wcale mnie nie przekonaa. By moe mwi prawd, ale z pewnoci nie by to jedyny powd. Chciaem dry temat, jednak Petrus skierowa rozmow na inny tor. - Co wiesz o tym mocie? - Nic. Ale nawet uwzgldniajc skutki suszy, jego rozmiary ra nad tak rzek. Przypuszczam, e kiedy zmienia koryto. - Nie mam pojcia - odpar. - Ale ten most znany jest na Camino de Santiago jako Trakt Honoru. Pola wok nas to scena, na ktrej rozgryway si krwawe bitwy midzy Szwabami a Wizygotami, a potem midzy rycerzami Alfonsa III a Maurami. By moe jest taki dugi, eby caa krew mordowanych w boju moga spywa, nie zalewajc miasta. To ju by czarny humor. Nie rozemiaem si. Nieco zbity z tropu, Petrus podj: - Jednak nie od wojsk Wizygotw i nie od triumfalnych okrzykw Alfonsa III wzia si nazwa tego mostu. Bo upamitnia dzieje pewnej mioci i mierci. W pierwszych wiekach pielgrzymek do Santiago za ptnikami, kapanami, szlacht, a nawet krlami, ktrzy pragnli zoy hod witemu, cigali na Szlak take rozbjnicy i wszelkiego autoramentu bandyci, zwykle grasujcy przy uczszczanych drogach. Historia opisuje niezliczone przypadki rabunku dokonywanego na karawanach i straszliwe zbrodnie, ktrych ofiar padali samotni pielgrzymi. Wszystko si powtarza - pomylaem w skry-toci ducha. - Dlatego szlachetni rycerze postanowili otoczy pielgrzymw opiek i kady zobowiza si strzec odcinka Szlaku. Lecz jak rzeka zmienia swj bieg, tak zmieniaj si ideay czowieka. ywicy wrogo do zoczycw, bdni rycerze toczyli spory o to, ktry z nich jest najsilniejszym i najodwaniejszym strem Szlaku. Wkrtce zaczli ze sob walczy, a bandyci znw bezkarnie grasowali po drogach. Dziao si tak bardzo dugo, a do chwili, gdy w roku tysic czterysta trzydziestym czwartym pewien szlachcic z miasta Leon rozkocha si w piknej damie. Nazywa si Suero de Ruiones, by bogaty i potny. Uy wszelkich sposobw, by zdoby rk tej damy, lecz ona - historia nie odnotowaa jej imienia - nie chciaa sucha zakochanego do szalestwa rycerza i odrzucia jego wzgldy. Chciaem si wreszcie dowiedzie, jaki zwizek istnia midzy odtrcon mioci a walkami bdnych rycerzy. Petrus dostrzeg moje zainteresowanie i obieca opowiedzie dalszy cig historii pod warunkiem, e natychmiast zjem kanapk, abymy mogli czym prdzej ruszy w kierunku Santiago. - Zachowujesz si jak moja matka, kiedy byem may - zaartowaem. Przeknem jednak resztk chleba, wziem plecak i ju po chwili szlimy przez upione miasteczko. Petrus kontynuowa opowie: - Zraniony w swej dumie rycerz postanowi uczyni to, co czyni wszyscy mczyni, gdy czuj si odtrceni: stoczy wasn wojn. Poprzysig sobie, e dokona czynu tak wielkiego, by pannica na zawsze zapamitaa jego imi. Przez dugie miesice poszukiwa szlachetnego ideau, ktremu mgby powici sw odrzucon mio. A pewnego wieczoru, suchajc opowieci o zbrodniach i walkach na Camino de Santiago, wpad na pewien pomys. Skrzykn

dziesiciu przyjaci, osiad w miasteczku, w ktrym teraz jestemy, i rozpuci wie, i gotw jest pozosta tu trzydzieci dni i skruszy trzysta kopii, aby dowie, e jemu naley si sawa najwikszego siacza i miaka pord rycerzy Szlaku. Wraz z przyjacimi rozbi obz, przystroi namioty chorgwiami i herbami. Pord giermkw i sug w jego barwach oczekiwa na tego, kto rzuci mu wyzwanie. Wyobraziem sobie, jak bawili si tu owi rycerze. Pieczone dziki, wino lejce si strumieniami, muzyka, opowieci przy ognisku, turnieje. Przed oczyma staway mi ywe obrazy, a tymczasem Petrus snu histori: - Pojedynki na kopie zaczy si dziesitego lipca, po przybyciu pierwszych rycerzy. Quio-nes i jego przyjaciele we dnie toczyli walki, noc urzdzali huczne zabawy. Pojedynki staczano zawsze na mocie, aby nikt nie mg umkn chykiem. Chtni do walki nadcigali tak licznie, e pochodnie trzeba byo zapala wzdu caego mostu. Dziki temu pojedynki mogy trwa a do witu. Kady pokonany rycerz musia przysic, e nigdy wicej nie zwrci broni przeciw adnemu z biorcych udzia w turniejach, lecz peni bdzie jedyn misj, polegajc na chronieniu pielgrzymw na Szlaku witego Jakuba. W cigu kilku tygodni imi Quionesa powtarzano ju w caej Europie. Oprcz rycerzy Szlaku zmierzy si z nim przybywali wodzowie, onierze i bandyci. Wszyscy wiedzieli, e ten, kto zdoa pokona dzielnego rycerza z Leon, zyska saw i okryje si chwa. Lecz gdy tamci pragnli tylko sawy, jemu przywieca znacznie szlachetniejszy cel: mio do kobiety. I dziki temu ideaowi wychodzi zwycisko ze wszystkich potyczek. Dziewitego sierpnia zakoczyy si turnieje, a don Suero de Quiones zosta uznany za najdzielniejszego i najwaleczniejszego spord wszystkich rycerzy Szlaku witego Jakuba. Od tej chwili nikt ju nie mia podawa w wtpliwo jego odwagi, a rycerze znw wiedli walk ze wsplnym wrogiem - rozbjnikami grasujcymi po drogach i napadajcymi na pielgrzymw. Pamitk tej epopei, w znacznie pniejszej epoce, pozosta mia order witego Jakuba od Miecza . Szlimy przez miasteczko. Chciaem zawrci, eby jeszcze raz spojrze na Trakt Honoru, most, na ktrym wydarzya si caa ta historia. Ale Petrus nalega, bymy ruszyli w dalsz drog. - A co si stao z don Quionesem? - zapytaem. - Uda si do Santiago de Compostela, aby zoy w ofierze zoty acuch, ktry do dzi zdobi figur witego Jakuba Starszego. - Zastanawiam si, czy polubi w kocu dam swego serca. - Och, tego nie wiem - odpar Petrus. - W tamtych czasach dziejopisarstwo byo wyczn domen mczyzn. Kt, mogc zaprezentowa tyle scen bitewnych, interesowaby si histori jednej mioci? Wypowiedziawszy te sowa, mj przewodnik znw sta si milczkiem i przez najblisze dwa dni wdrowalimy w ciszy, prawie si nie zatrzymujc i odpoczywajc wycznie noc. Trzeciego dnia Petrus narzuci mi niezwykle powolny rytm marszu. Jak powiedzia, troch go zmczy wysiek minionego tygodnia, a wiek i kondycja nie pozwalay mu ju na utrzymywanie szybkiego rytmu podry. I znowu byem przekonany, e nie mwi prawdy - jego twarz zdradzaa raczej silny niepokj ni zmczenie -czuem, e ma to zwizek z wielkiej wagi wydarzeniem, ktrego si spodziewa. Po poudniu dotarlimy do Foncebadn, osady ogromnej, lecz cakowicie zrujnowanej. Domy wznoszono tu z kamienia, a kryto upkiem, ktry nie opar si niszczycielskiemu dziaaniu czasu, podobnie jak przegnie dzi drewniane belki dachowe. Za osad otwieraa si przepa, po drugiej stronie, przed nami, na tle wzgrza, wznosi si elazny Krzy - jeden z najwaniejszych punktw Szlaku witego Jakuba.

Tym razem to mnie byo pilno stan przed niezwykym dzieem ludzkich rk - przed krzyem z elaza wznoszcym si na dwumetrowym cokole. Krzy ustawiono tu ku czci Merkurego za czasw Cezara. Wierni pogaskiej tradycji pielgrzymi zwykli byli skada pod krzyem przyniesiony z daleka kamie. Korzystajc z tego, i opuszczone miasteczko pene byo kamieni, podniosem z ziemi upek. Potem, zdecydowany przyspieszy kroku, zauwayem, e Petrus porusza si bardzo wolno. Przyglda si ruinom domostw, myszkowa pomidzy pniami uschnitych drzew, podnosi szcztki ksiek, a w pewnej chwili postanowi usi na rodku placu, u podna drewnianego krzya. - Odetchnijmy chwilk - zaproponowa. Byo jeszcze widno i gdybymy nawet spdzili w osadzie godzin, zdylibymy przed zapadniciem zmroku dotrze do elaznego Krzya. Usiadem obok mojego przewodnika i przygldaem si wyludnionej osadzie. Jak rzeki zmieniaj bieg, tak ludzie przenosz si z miejsca na miejsce. Domy wydaway si solidne, na pewno dugo jeszcze mogy si opiera kompletnej ruinie. Miejsce byo urokliwe, w dali rysoway si szczyty gr, na pierwszym planie rozpocieraa si dolina. Zadaem sobie pytanie: dlaczego ludzie opucili taki zaktek? - Uwaasz, e don Suero de Quiones by szalecem? - zapyta Petrus. Zdyem ju zapomnie, kim by don Suero, i przewodnik musia mi przypomnie Trakt Honoru. - Nie sdz, eby by szalecem - odparem. Ale powtpiewaem w suszno mojej odpowiedzi. - A jednak by nim, podobnie jak Alfonso, pustelnik, do ktrego ci zaprowadziem. I jak ja. Daj wyraz swemu szalestwu w rysunkach. Albo jak ty, czowiek poszukujcy miecza. We wntrzu kadego z nas kryje si gorcy, wity ogie szalestwa, ktrym ywi si Agape. Aby tak byo, nie trzeba wcale marzy o odkryciu Ameryki ani nawrceniu ptakw wzorem witego Franciszka z Asyu. Sprzedawca warzyw ze sklepiku na rogu twojej ulicy moe nosi w sobie wity pomie szalestwa, jeli kocha to, co robi. Agape istnieje ponad sfer poj i idei; jest zaraliwa, poniewa ludzie s jej spragnieni. Petrus przypomnia mi, e potrafi rozbudzi Agape dziki wiczeniu Bkitnego Globu. Aby jednak Agape moga rozkwitn, musz uwolni si od strachu przed zburzeniem spokoju mojego ycia. Jeeli kocham to, co robi, wszystko jest w porzdku, lecz jeli nie, nigdy nie jest za pno, aby to zmieni. Godzc si na zmiany, mogem sta si urodzajnym skrawkiem ziemi i pozwoli twrczej wyobrani, by zasiaa we mnie ziarno. - Wszystko, czego ci uczyem, take Agape, ma sens pod warunkiem, e jeste z siebie zadowolony. W przeciwnym razie wiczenia, ktre poznae, stopniowo rozbudz w tobie pragnienie zmiany. Aby nie zwrciy si przeciw tobie, musisz przysta na t przemian. To najtrudniejsza chwila w yciu czowieka. Chwila, gdy pragnie podj Dobr Walk, lecz czuje si niezdolny do zaakceptowania zmiany, ktra umoliwi mu stoczenie tej walki. Wwczas wiedza zwraca si przeciwko temu, kto j posiad. Spogldaem na Foncebadn. Moe wszyscy ci ludzie, wszyscy razem, odczuli potrzeb zmiany. Zapytaem Petrusa, czy celowo wybra ten pejza, aby mi to powiedzie. - Nie wiem, co tu si wydarzyo - odpar. -Ludzie czsto s zmuszeni zgodzi si na zmian narzucon przez los, ja jednak nie o tym mwi. Mwi o celowym dziaaniu, o konkretnym pragnieniu walki ze wszystkim, co nie zadowala ci w codziennym yciu. Czsto stajemy twarz w twarz z powanymi problemami. Na przykad: jak wspi si rodkiem wodospadu na gr i nie pozwoli masom wody zepchn si w przepa. W takiej sytuacji trzeba pozwoli, by zadziaaa twrcza wyobrania. W twoim przypadku stawk byo ycie lub mier, nie miae

czasu na wahanie: Agape wytyczya ci jedn jedyn drog. Istniej jednak problemy, ktre zmuszaj nas do wyboru drogi - innej ni ta. S to sprawy powszednie, takie jak decyzje zawodowe, zerwanie zwizku, zawieranie znajomoci. Kada z tych drobnych decyzji moe oznacza wybr midzy yciem a mierci. Kiedy rankiem wychodzisz z domu, eby uda si do pracy, wybierasz rodek transportu, a ten albo dowiezie ci caego i zdrowego przed wejcie do biura, albo przydarzy mu si wypadek, ktry pocignie za sob mier pasaerw. W ten sposb banalna decyzja moe zaway na caym ludzkim yciu. Rozmylaem, suchajc Petrusa. Dokonaem wyboru, decydujc si wyruszy na Szlak witego Jakuba w poszukiwaniu miecza. Tak wiele dla mnie znaczy, musiaem go zdoby. Musiaem podj uczciw i suszn decyzj. - Jedynym sposobem podjcia waciwej decyzji jest uwiadomienie sobie, jaka decyzja byaby za - wyjani Petrus, kiedy podzieliem si z nim swoimi wtpliwociami. - Trzeba rozway inne moliwoci, bez obaw i trzewo oceniajc ich walory, a potem dokona wyboru. I wtedy Petrus nauczy mnie WICZENIA CIENI. - Twoim problemem jest miecz - powiedzia, kiedy ju zapozna mnie z wiczeniem. Skinem gow. - Wykonaj wic to wiczenie teraz. Ja troch si przejd. Wiem, e po moim powrocie bdziesz ju zna suszne rozwizanie. Pomylaem o ostatnich dniach, o cigym popiechu Petrusa i o rozmowie w opuszczonej osadzie. Mona by powiedzie, e stara si zyska na czasie, aby take podj jak decyzj. Zdobyem si na odwag i wykonaem wiczenie. Zaczem od Tchnienia RAM, aby wytworzy harmoni pomidzy mn a otoczeniem. Nastpnie przez kwadrans przypatrywaem si cieniom. Cieniom chylcych si ku upadkowi domostw, kamieni, drzew, starego krzya, ktry sta za mn. Obserwujc je przez dziesi minut, zrozumiaem, jak trudno okreli, ktra cz rzeczy ma swe odbicie. Nigdy dotd nie zastanawiaem si nad tym. Czasami rwniutki pie przeobraa si w wowaty ksztat, a kamie o nieregularnych formach wyglda na odbiciu jak otoczak. Nie miaem kopotw z koncentracj, poniewa wiczenie byo fascynujce. Potem zaczem analizowa rozwizania, ktre odpowiaday mojemu celowi, czyli odnalezieniu miecza. Do gowy przychodziy mi niezliczone pomysy: od wsid do autokaru, ktry dowiezie ci do Composteli" po zadzwo do ony i uciekajc si do emocjonalnego szantau, zmu j do wyjawienia, gdzie ukrya miecz". Kiedy wrci Petrus, umiechaem si do siebie. - No i co? - Ju wiem, jak Agatha Christie pisaa powieci kryminalne - zaartowaem. - Przetwarzaa najgorsz z hipotez tak, by uczyni j trafn. Na pewno znaa wiczenie Cieni. Petrus zapyta, gdzie jest mj miecz. - Najpierw przedstawi ci najoglniejsz z hipotez, jakie mi si nasuny, gdy obserwowaem cienie: miecza nie ma na Camino de Santiago. - Jeste genialny! Odkrye, e od pocztku wdrujemy w poszukiwaniu twojego miecza. Sdziem, e powiedziano ci to ju w Brazylii. - I jest przechowywany w bezpiecznym miejscu - cignem - do ktrego moja ona nie ma wstpu. Wnioskuj z tego, e jest to miejsce cakowicie otwarte, ale w sposb niewidoczny. Tym razem. Petrus nie zareagowa miechem. Mwiem dalej: - Poniewa za najbardziej absurdalne wydaje si, e mgby lee w miejscu penym ludzi, musi znajdowa si w miejscu niemal bezludnym. Posunbym si nawet nieco dalej: aby nieliczni, ktrzy go widz, nie zauwayli rnicy midzy moim mieczem a typowym mieczem hiszpaskim, musi spoczywa gdzie, gdzie nikt nie potrafi odrni tych stylw.

- Sdzisz, e jest gdzie tu? - Nie, tu go nie ma. Popeniby powany bd, kac mi wykonywa to wiczenie w miejscu, w ktrym ukryto mj miecz. Natychmiast odrzuciem t hipotez. Musi si jednak znajdowa w miasteczku podobnym do tego. W gr nie wchodzi opuszczone miasto, bo tam zwracaby uwag pielgrzymw i turystw. I wkrtce bymy go odnaleli, ale jako ozdob na cianie restauracji. - wietnie - powiedzia i zauwayem, e jest dumny ze mnie, a moe z wiczenia, ktrego mnie nauczy. - I jeszcze jedno - podjem. - Co takiego? - Najgorszym schronieniem dla miecza jednego z braci byoby miejsce wieckie. On musi spoczywa w miejscu witym. Na przykad w kociele, z ktrego nikt nie powayby si go ukra. Podsumowujc: mj miecz zosta ukryty w kociele w maym miasteczku nieopodal Santiago de Compostela, w zasigu ludzkich oczu, lecz tam, gdzie pasujc do otoczenia, nie zwraca na siebie uwagi. Odtd bd zaglda do wszystkich kociow na Szlaku. - Nie ma takiej potrzeby - zaoponowa. - Na pewno nie przeoczysz waciwej chwili, gdy ta nadejdzie. Udao mi si. - Powiedz mi, Petrusie, dlaczego szlimy tak szybko i dlaczego tracimy tyle czasu w opuszczonym miasteczku. - Jaka byaby najgorsza z decyzji, ktre moesz podj?

WICZENIE CIENI
Odpr si. Przez pi minut obserwuj pojawiajce si wok cienie rzeczy czy istot. Postaraj si dokadnie okreli, jaka cz rzeczy lub istoty ma swe odbicie. Przez kolejne pi dni kontynuuj obserwacj, rwnoczenie jednak skoncentruj uwag na problemie, ktry pragniesz rozwiza, i rozwa wszystkie niewaciwe decyzje, jakie mgby podj. Wreszcie powi najblisze pi minut na przygldanie si cieniom i wybierz suszne rozwizania, ktre ci pozostay. Odrzucaj je kolejno, a pozostanie ci tylko jedno, najwaciwsze.

Raz jeszcze zerknem na cienie. Mia racj, nie znalelimy si tu przypadkowo. Soce znikno za gr, ale jego jaskrawe wiato nie ustpowao jeszcze zapadajcemu zmierzchowi. Kilka promieni muskao elazny Krzy - ten, ktry pragnem obejrze, a od ktrego dzielio nas zaledwie kilkaset metrw. Chciaem pozna przyczyny tego wyczekiwania. Przez ostatni tydzie szlimy bardzo szybko i sdziem, e dziao si tak dlatego, e musielimy przyby w to miejsce w wyznaczonym dniu i o wyznaczonej porze.

Usiowaem zagai rozmow, choby po to, eby zapeni czas, ale wyczuem, e Petrus jest spity i mocno skupiony. Czsto zdarzao mi si widywa go w zym humorze, nie przypominaem sobie jednak, eby kiedykolwiek przejawia takie napicie. I nagle uzmysowiem sobie, e raz ju si to zdarzyo - wtedy gdy jedlimy niadanie w wiosce, ktrej nazwy zapomniaem, tu przed spotkaniem z... Uniosem gow. On tu by. Pies. Napastliwy pies, ktry najpierw przewrci mnie na ziemi, tchrzliwe psisko, ktre ucieko pdem, kiedy spotkalimy si powtrnie. Petrus obieca mi pomoc, jeli dojdzie do kolejnego starcia, wic zwrciem si w jego stron. Ale obok mnie nikogo ju nie byo. Utkwiem oczy w lepia zwierzcia i pospiesznie zastanawiaem si, jak stawi czoo tej sytuacji. aden z nas nawet nie drgn. Przez myl przesuny mi si sceny pojedynkw z westernw, rozgrywajce si w miastach-widmach. Nikomu nigdy nie przyszo do gowy, eby pokaza pojedynek midzy czowiekiem a psem - to wydawao si zbyt nieprawdopodobne. Miaem przed sob Legion, bo byo ich wielu. W pobliu sta opuszczony dom. Gdybym poderwa si do biegu, mgbym wdrapa si na dach, a Legion nie podyby za mn. Uwiziony w ciele psa, by winiem psich moliwoci. Szybko odrzuciem ten pomys. Przez cay czas patrzyem psu prosto w oczy. Na Szlaku wielokrotnie z obaw mylaem o tej chwili -i oto nadesza. Przed odnalezieniem miecza musiaem stan twarz w twarz z wrogiem i zwyciy lub ponie klsk. Nie miaem wyboru -musiaem si z nim zmierzy. Gdybym teraz uciek, wpadbym w puapk. By moe pies ju by nie powrci, ale strach towarzyszyby mi a do Santiago de Compostela. I nawet potem caymi nocami nibym o psie, obawiajc si, e zaraz przede mn stanie, i ju po kres moich dni yjc w cigym lku. Gdy snuem te rozmylania, pies przesun si w moj stron. Natychmiast skoncentrowaem si wycznie na walce, ktra miaa wybuchn lada moment. Petrus uciek i zostaem sam. Ogarn mnie strach. I w tej samej chwili pies powoli ruszy w moj stron, cicho powarkujc. Ten guchy pomruk brzmia o wiele groniej ni gone ujadanie, tote strach si nasili. Czytajc z mych oczu sabo, pies rzuci si na mnie. To byo, jakby gaz run na m pier. Upadem na ziemi. Przez gow przemkna mi niejasna myl - widziaem przecie swoj mier, wiedziaem, e nie tak przyjdzie mi skoczy, ale strach narasta i nie potrafiem nad nim zapanowa. Walczyem tylko w obronie twarzy i garda. Silny bl sprawi, e zwinem si w kbek. Zrozumiaem, e psisko wyszarpao mi kawa ciaa z ydki. Oderwaem rce od twarzy, eby dotkn rany. Pies wykorzysta t chwil i ju szykowa si do ataku na moj gow. I wanie wtedy natrafiem palcami na kamie. Chwyciem go i uderzyem besti z ca si rozpaczy. Pies nieco si odsun, raczej zaskoczony ni ranny, a mnie udao si w tym czasie poderwa z ziemi. Cofn si jeszcze troch, mnie za ten zakrwawiony kamie w rce doda odwagi. Nadmiar szacunku wobec wroga okaza si puapk. Zwierz nie mogo by silniejsze ode mnie. Moe bardziej zwinne, ale na pewno nie silniejsze, bo to ja byem ciszy i wikszy od niego. Teraz nie baem si ju tak bardzo, jednak utraciem kontrol nad sytuacj i zaczem potwornie krzycze, ciskajc kamie. Zwierz znw si cofno, a potem, nagle, zatrzymao si. Miaem wraenie, e czyta w moich mylach. Peen desperacji, czuem si silny i t walk z psem uwaaem za aosn. Niespodziewanie ogarno mnie przewiadczenie o wasnej mocy, a nad opuszczonym miastem powia ciepy wiatr. Odczuem bezgraniczn niech do cignicia tego pojedynku - wystarczyo przecie cisn kamieniem w psi eb, eby pokona to zwierz. Chciaem pooy kres sprawie, obejrze skaleczon nog, zakoczy to absurdalne dowiadczenie z mieczem i dziwaczn pielgrzymk do Composteli.

Lecz okazao si, e to kolejna puapka. Pies skoczy i znw przewrci mnie na ziemi. Tym razem zrcznie unikn uderzenia kamieniem i wbi zby w moj rk, zmuszajc mnie do wypuszczenia tej broni. Zaczem okada go piciami, go rk, ale nie zdoaem wyrzdzi mu wikszej krzywdy. Mogem tylko unika kolejnych ugryzie. Jego ostre pazury rway na strzpy ubranie, kaleczyy ramiona, ja za zrozumiaem, e to tylko kwestia czasu i e psisko zdobdzie nade mn przewag. Nagle rozbrzmia we mnie gos, ktry mwi, e jeli pies wemie gr, walka si zakoczy i bd ocalony. Pokonany, ale ywy. Doskwiera mi bl nogi, palia pokaleczona i podrapana skra. Gos namawia, ebym zaprzesta walki, a ja poznaem ten gos: mwi do mnie Astrain, mj Posaniec. Pies zamar na moment, jakby take usysza jego gos, a mnie znw ogarna ch, by wszystko rzuci. Astrain przekonywa, e wielu ludzi nie odnajduje w tym yciu swego miecza. Jakie znaczenie mg mie ten miecz? W gbi ducha pragnem wrci do domu, znale si blisko ony, mie dzieci i wykonywa prac, ktr lubi. Do tych bzdur, do pojedynkw z psami i wspinaczek po wodospadach! Powtarzaem sobie to ju po raz drugi, ale teraz pragnienie byo znacznie silniejsze i wiedziaem, e poddam si niemal natychmiast. Haas dobiegajcy z ulicy odwrci uwag psa. To pasterz prowadzi owce z pastwiska. Nagle przypomniaem sobie, e taka scena ju si zdarzya przy ruinach starego zamku. Kiedy pies zauway owce, puci mnie i potnym susem rzuci si w ich kierunku. Byem ocalony. Pasterz zacz krzycze i owce rozpierzchy si na wszystkie strony. Zanim pies zdy si oddali, zdobyem si na odrobin odwagi i chcc zostawi zwierztom nieco wicej czasu na ucieczk, chwyciem go za tyln ap. Miaem absurdaln nadziej, e pasterz pospieszy mi z pomoc, i na moment odzyskaem wiar w miecz i potg RAM. Pies prbowa si oswobodzi. Przestaem by dla niego wrogiem, byem tylko natrtem. To, czego teraz poda, znajdowao si tam, tu przed nim - to byy owce. Ale ja wci trzymaem go za ap, czekajc na pasterza, ktry nie nadchodzi. Ta sekunda ocalia moj dusz. Wyrosa we mnie potna sia, tym razem ju nie iluzja potgi, ktra rodzi rezygnacj i ch odwrotu. Astra-in znw szepta mi do ucha: powinienem zawsze, mierzc si ze wiatem, siga po tak sam bro, jak on mnie atakuje. Aby zatem zmierzy si z psem, powinienem take sta si psem. To byo szalestwo, o ktrym Petrus opowiada mi rano. Wyszczerzyem zby i gucho warknem, ca nienawi zamykajc w wydobywajcym si z mych ust dwiku. Ktem oka dostrzegem przeraon twarz pasterza i owce, ktre bay si mnie tak samo jak psa. Legion zrozumia i wystraszy si nie na arty. Wtedy przypuciem szturm. Pierwszy podczas tej potyczki. Zaatakowaem go zbami i pazurami, prbowaem ksa jego gardziel, chwyci za kark - zrobi to, czego sam si obawiaem, kiedy to on atakowa. Ogarna mnie nieodparta wola zwycistwa. Nic innego nie miao znaczenia. Rzuciem si na zwierz i powaliem je na ziemi. Pies walczy, prbowa si uwolni, jego pazury wbijay si w moj skr, ale i ja gryzem i drapaem. Gdyby mi si wyrwa, znw by uciek, a ja nie chciaem dopuci, by czyha gdzie na kolejn okazj. Musiaem pokona przeladowc tu i teraz - i pozby si go na zawsze. Zwierz patrzyo na mnie, zdezorientowane. Teraz ja byem psem, on, jak si wydawao, sta si czowiekiem. Mj dawny strach zawadn nim tak dalece, e cho pies zdoa mi si wyrwa, to jednak da si zamkn w opustoszaej zagrodzie. Za niskim kamiennym murem bya ju tylko przepa - adnej drogi ucieczki. Pies przeobrazi si w czowieka, ktry teraz ujrze mia oblicze swej mierci. Nagle zrozumiaem, e wydarzyo si co dziwnego. Byem zbyt silny. Myli zaczy mi si mci, widziaem twarz Cygana, a wok niej jakie niewyrane obrazy. Staem si Legionem. W tym tkwia tajemnica mojej mocy. Demony opuciy to nieszczsne, wystraszone psisko, ktre

ju za chwil mogo zgin na dnie przepaci, i teraz yy we mnie. Poczuem straszliw ch rozerwania na strzpy bezbronnego stworzenia. Jeste Ksiciem, a oni to Legion" - szepn Astrain. Lecz ja nie chciaem by Ksiciem; gdzie w dali rozbrzmiewa take gos mojego Mistrza, ktry powtarza z naciskiem, e powinienem odnale miecz. Nie wolno mi byo zabi tego psa. To, co wyczytaem z oczu pasterza, potwierdzio moje przypuszczenia. Teraz bardziej ba si mnie ni psa. Zakrcio mi si w gowie, wiat wok mnie zawirowa. Nie mogem zemdle, to oznaczaoby triumf Legionu. Musiaem znale jakie rozwizanie. Nie walczyem ju ze zwierzciem, zmagaem si z moc, ktra mnie optaa. Czuem, e nogi si pode mn uginaj, przytrzymaem si ciany, ale zawalia si pod moim ciarem. Upadem twarz na ziemi pomidzy drewniane belki i kamienie. Ziemia. Legion by ziemi, owocem ziemi. Owocami - dobrymi i zymi - ale owocami ziemi. Ona bya jego domem, rzdzonym albo zarzdzanym przez wiat. Gwatowny przypyw Agape sprawi, e ze wszystkich si wczepiem si palcami w ziemi. Wydaem przeraliwy okrzyk, podobny do tego, ktry usyszaem podczas pierwszego spotkania z psem. Poczuem, e Legion przenika moje ciao, umykajc ku ziemi, poniewa we mnie bya Agape: Legion nie chcia by pochonity przez Agape, ktra trawi. Taka bya moja wola, wola, ktra kazaa mi oprze si omdleniu, wola Agape tkwicej w mej duszy, Agape trwalszej od innych uczu. Zadraem caym ciaem. Wymiotowaem, czuem jednak, e to narastajca Agape wychodzi wszystkimi porami mego ciaa. Wci draem i byo tak a do chwili, gdy, znacznie pniej, zrozumiaem, e Legion powrci do swego krlestwa. Usiadem na ziemi, okaleczony i wyczerpany, i wtedy przed oczyma stana mi absurdalna wizja: ujrzaem ociekajcego krwi, merdajcego ogonem psa i przeraonego pasterza, ktry mi si przypatrywa. - Musia pan zje jakie paskudztwo - powiedzia pasterz, najwyraniej nie chcc uwierzy w to, co widzia. - Teraz, kiedy udao si panu zwymiotowa, poczuje si pan lepiej. Pokiwaem gow. Podzikowa, e powstrzymaem swojego" psa, i odszed wraz ze stadkiem owiec. Petrus zbliy si do mnie w milczeniu. Oderwa kawaek koszuli i owin tkanin moj nog. Mocno krwawia. Poprosi, ebym poruszy rkami i nogami, a potem tuowiem, i orzek, e nie doznaem powaniejszych obrae. - Strach na ciebie patrze - stwierdzi, umiechajc si. By, co ostatnio rzadko si zdarzao, w dobrym nastroju. - W tej sytuacji ogldanie elaznego Krzya z bliska nie wchodzi w gr. Na pewno jest tam sporo turystw, wystraszyby ich. Przemilczaem jego uwag. Podniosem si, otrzepaem brud z ubrania i stwierdziem, e mog chodzi. Petrus poradzi mi wykona wiczenie Tchnienia RAM i przynis mj plecak. wiczenie przywrcio mi harmoni ze wiatem. W p godziny pniej staem ju przy elaznym Krzyu. Pewnego dnia Foncebadn odrodzi si z ruin. Legion tchn w to miejsce ogromn moc.

Rozkaz i posuszestwo
Do stp elaznego Krzya dotarem podtrzymywany przez Petrusa, poniewa okazao si, e rana nogi uniemoliwia mi samodzielne chodzenie. Kiedy mj przewodnik zrozumia, jak powane s skutki pogryzienia, zdecydowa, e przerwiemy pielgrzymk i podejmiemy j

dopiero, gdy wykuruj si na tyle, by i dalej. W pooonej nieopodal osadzie zawsze mona byo znale miejsce dla pielgrzymw, ktrych zaskoczya tu noc. Petrus wynaj dwa pokoje u kowala i zaraz si tam udalimy. Mj pokoik mia niewielki balkon, co kiedy stanowio rewolucj architektoniczn, ktra zostaa zapocztkowana w tym miasteczku i w VIII wieku rozpowszechnia si na ca Hiszpani. W dali dostrzegem wzgrza, ktre prdzej czy pniej miaem pokona, aby dotrze do Santiago. Zwinem si w kbek na ku i spaem tak a do rana. Obudziem si troch rozpalony, poza tym jednak w cakiem niezej formie. Petrus poszed po wod do studni zwanej przez miejscowych studni bez dna i przemy moje rany. Po poudniu przyprowadzi staruszk, ktra mieszkaa w okolicy. Oboyli okaleczenia rozmaitymi zioami, a kobieta zmusia mnie do wypicia gorzkiego naparu. Codziennie, dopki rany cakowicie si nie zasklepiy, Petrus kaza mi je wylizywa. Zawsze wtedy czuem metaliczny, sodkawy smak krwi, co przyprawiao mnie o mdoci, ale mj przewodnik twierdzi, e lina to doskonay antyseptyk i e w ten sposb zdoam zapobiec infekcji. Drugiego dnia znw gorczkowaem. Petrus i staruszka i tym razem wmusili we mnie napar, nacierali rany jakimi zioowymi maciami. Mimo to gorczka, chocia niezbyt wysoka, nie ustpowaa. Wtedy mj przewodnik poszed do pobliskiej bazy wojskowej po bandae, bo w caej osadzie nie udao si zdoby ani gazy, ani plastrw do opatrzenia ran. Wrci po kilku godzinach z bandaami i z modym lekarzem wojskowym, a ten koniecznie chcia si dowiedzie, gdzie jest zwierz, ktre mnie poksao. - Wygld ran wskazuje, e zwierz jest chore na wcieklizn - stwierdzi, patrzc na mnie z trosk. - Ale skd! - zaprzeczyem. - To bya zabawa, ktra wymkna si spod kontroli. Znam to stworzenie od bardzo dawna. Nie zdoaem przekona lekarza. Zdecydowa poda mi szczepionk przeciw wcieklinie i musiaem si zgodzi na przyjcie pierwszej dawki, zagroony przewiezieniem do szpitala w bazie wojskowej. Potem znw zacz wypytywa, gdzie jest zwierz, ktre mnie pogryzo. - W Foncebadn - odparem. - Foncebadn to ruiny miasta. Nie ma tam psw - stwierdzi z min czowieka, ktry przyapa rozmwc na kamstwie. Zaczem pojkiwa, udajc zbolaego, a Petrus wyprowadzi lekarza z pokoju. Medyk zostawi nam wszystko, czego potrzebowalimy - czyste bandae, plaster i ma wspomagajc gojenie ran. Petrus i staruszka nie zastosowali tej maci. Zabandaowali rany, kadc na nie gaz nasczon zioami. Bardzo mnie to cieszyo, poniewa teraz nie musiaem przynajmniej wylizywa wasnego ciaa. Noc oboje uklkli przy moim ku i trzymajc rce wycignite nad moim ciaem, zaczli si gono modli. Pytania o t modlitw Petrus skwitowa niejasn aluzj do charyzmatw i pielgrzymiego szlaku do Rzymu. Prbowaem dry problem, ale mj przewodnik milcza. Po dwch dniach byem ju zdrowy. Z okna zauwayem onierzy, ktrzy prowadzili poszukiwania w osadzie i okolicznych dolinach. Zapytaem jednego z nich, czego lub kogo szukaj. - Gdzie po okolicy bka si wcieky pies -wyjani. Tego samego dnia po poudniu zapuka do mnie kowal, ktry wynajmowa nam pokoje, i poprosi, ebym opuci miasto, kiedy tylko bd zdolny do dalszej wdrwki. Wie obiega ca osad; ludzie obawiali si, e zachoruj na wcieklizn i stan si rdem zarazy. Petrus i

staruszka usiowali przekona gospodarza, on jednak by niezomny. Uciek si nawet do stwierdzenia, e kiedy spaem, widzia pian w kciku moich ust. Nie trafiay do niego adne argumenty, nie chcia uwierzy, e we nie kademu z nas moe si to zdarzy. Tej nocy staruszka i mj przewodnik dugo si modlili, trzymajc nade mn wycignite rce. A przed poudniem, z lekka utykajc, znw ruszyem na Szlak witego Jakuba. Zapytaem Petrusa, czy nie niepokoi go stan mojego zdrowia. - Na Camino de Santiago obowizuje zasada, o ktrej nigdy ci nie wspominaem - odpar. -Gosi ona: Tego, kto podj pielgrzymk do Santiago, z jej zaniechania usprawiedliwia tylko jedno choroba. Gdyby twj organizm nie radzi sobie z ranami, gdyby wci gorczkowa, byby to dla mnie znak, e czas przerwa wdrwk. Ale - dorzuci z dum - twoje modlitwy zostay wysuchane. A mnie ogarna pewno, e ten zapa jest rwnie wany dla niego, jak i dla mnie. Na tym odcinku droga biega cay czas w d, a Petrus uprzedzi mnie, e bdzie tak jeszcze przez dwa dni. Wrcilimy do poprzedniego rytmu wdrwki, przerywanej poobiedni sjest w porze, gdy soce grzao najmocniej. Ze wzgldu na opatrunki, ktrych mi jeszcze nie zdjto, Petrus nis mj plecak. Waciwie ju nam si nie spieszyo - zdyem na tamto spotkanie. Stan mego zdrowia poprawia si z godziny na godzin i nawet byem z siebie dumny: wspiem si po cianie wodospadu i pokonaem demona Szlaku. Teraz mogem si skupi na najwaniejszym zadaniu - odnalezieniu miecza. Podzieliem si refleksjami z Petrusem. - To byo pikne zwycistwo, ale przeoczye najistotniejszy problem. Jego sowa zmroziy mnie. - Co masz na myli? - Wyczucie dokadnego czasu pojedynku. Musiaem narzuci nam ostrzejsze tempo, i forsownym marszem, ale ty skupiae si wycznie na jednym - na poszukiwaniu miecza. Po co jednak miecz czowiekowi, ktry nie wie, gdzie moe natkn si na wroga? - Miecz to moje narzdzie mocy - odparem. - Za bardzo wierzysz w sw moc. Wodospad, Praktyki RAM, rozmowy z Posacem - to wszystko sprawio, e zapomniae, i musisz jeszcze pokona wroga. A przecie miae go spotka. Zanim rka poruszy mieczem, musi odnale wroga i wiedzie, jak z nim walczy. Miecz suy tylko do zadania ciosu. Tymczasem rka jest zwyciska lub pokonana na dugo przed zadaniem ciosu. Zdoae bez miecza odnie zwycistwo nad Legionem. W tym poszukiwaniu tkwi pewien sekret, ktrego jeszcze nie odkrye, a nie znajc go, nigdy nie zdoasz odnale tego, czego szukasz. Milczaem. Za kadym razem, kiedy byem ju pewien, e zbliam si do celu, Petrus z uporem powtarza, e jestem zwykym pielgrzymem i e stale jeszcze brakuje mi czego, co jest konieczne, by osign cel. Szczcie, ktrego dowiadczyem na par minut przed t rozmow, znik-no bez ladu. Po raz kolejny znalazem si na pocztku Ca-mino de Santiago i ogarno mnie zniechcenie. T drog, po ktrej stpay moje nogi, od dwunastu wiekw wdroway miliony ludzi, ktrzy zmierzali do Composteli lub z niej wracali. W ich sytuacji dotarcie do celu byo jednak tylko kwesti czasu. W moim przypadku puapki Tradycji raz po raz stawiay na mej drodze przeszkody, ktre musiaem pokonywa, i coraz to nowe zadania, z ktrych musiaem si wywiza. Powiedziaem Petrusowi, e czuj si zmczony, i usiedlimy w cieniu na zboczu. Wysokie drewniane krzye cigny si wzdu drogi. Petrus pooy plecaki na ziemi.

- Wrg jest zawsze odzwierciedleniem naszych sabostek - podj. - Moe to by strach przed blem fizycznym albo przedwczesna wiara w zwycistwo, albo ch wycofania si z walki pod pozorem, e triumf nie jest godzien wysiku. Nasz wrg podejmuje walk tylko dlatego, e wie, i moe nas ugodzi. I to dokadnie w punkt, ktry w swej pysze uwaamy za najsilniejszy. Podczas walki staramy si zawsze osania nasz sab stron, wrg za uderza w miejsca le chronione - te, ktrych jestemy najpewniejsi. I ostatecznie ponosimy klsk, poniewa stao si to, do czego nie powinno byo doj: pozostawilimy wrogowi wybr sposobu walki. Wszystko, o czym mwi Petrus, wydarzyo si podczas mojej szamotaniny z psem. Rwnoczenie odrzucaem myl, e mam nieprzyjaci i e musz z nimi walczy. Kiedy Petrus wspomina o Dobrej Walce, zawsze byem przekonany, e chodzi wycznie o walk w imi ycia. - Masz racj, lecz Dobra Walka to znacznie wicej - powiedzia, kiedy podzieliem si z nim wtpliwociami. - Nie jest grzechem toczy wojn. Toczenie wojny to akt mioci. Wrg daje nam okazj do rozwoju i spenienia si, tak jak pies da j tobie. - A ja odnosz wraenie, e nigdy nie jeste zadowolony. Zawsze jeszcze czego brakuje. Teraz powiedz mi o tajemnicy mojego miecza. A Petrus odpar, e to powinienem by wiedzie, zanim wyruszyem w t podr. I dalej mwi o wrogu. - Wrg jest czstk Agape. Pojawia si, eby sprawdzi nasz rk, nasz wol i przekona si, jaki uytek zrobimy z miecza. Zosta nam dany nie bez celu, a my nie bez celu zostalimy przypisani jemu. Tote ucieczka przed walk jest czym najgorszym, co moe si nam przytrafi. Jest o wiele gorsza od przegranej, poniewa klska zawsze moe sta si dla nas rdem dowiadczenia i nauk, a ucieczka daje nam tylko jedn moliwo: gosi zwycistwo naszego wroga. Zaskoczyo mnie, e Petrus, wanie on, gboko przywizany do Jezusa, tak mwi o przemocy i walce, i natychmiast podzieliem si z nim t refleksj. - We pod uwag, jak nieodzowny by Jezusowi Judasz - odpar. - Chrystus musia znale sobie wroga, w przeciwnym razie nie doszoby do gloryfikacji jego ziemskiej walki. Drewniane krzye przy drodze przypominay, jak rodzia si ta chwaa. Z krwi, zdrady i porzucenia. Podniosem si i powiedziaem, e jestem gotw kontynuowa podr. Ju idc, zapytaem, jaki jest w najsilniejszy punkt mogcy zapewni czowiekowi oparcie w walce i zwycistwo nad wrogiem. - Jego teraniejszo. Najlepszym oparciem jest dla czowieka to, co wanie robi, w tym bowiem skupia si Agape, entuzjastyczne pragnienie triumfu i sia sprawcza dalszych dziaa. Chciabym, eby to dokadnie zrozumia: nieprzyjaciel rzadko uosabia Zo. Lecz zawsze jest w pobliu, poniewa miecz, ktry niczemu nie suy, tylko spoczywa w pochwie, w kocu pokrywa si rdz. Przypomniaem sobie, e kiedy, podczas budowy naszego wiejskiego domu, ona nagle postanowia zmieni wygld jednego z pomieszcze. Mnie przypado niemie zadanie poinformowania o tej zmianie wykonawcy. By to mczyzna okoo szedziesitki. Powiedziaem mu, czego chce ona. Popatrzy na plany, zastanawia si dusz chwil i zaproponowa znacznie ciekawsze rozwizanie, pozwalajce wykorzysta cian, ktr czciowo ju wzniesiono. ona uznaa jego pomys za wspaniay. By moe to wanie pragn wyrazi Petrus, uywajc tak skomplikowanych sw: aby pokona wroga, wykorzystuj si tego, co wanie robisz. Opowiedziaem mu o budowniczym naszego domu. - ycie zawsze uczy nas wicej ni niezwyky Szlak witego Jakuba - stwierdzi. - My jednak nie pokadamy wielkiej wiary w naukach ycia.

Krzye co trzydzieci metrw wytyczay Cami-no de Santiago. Zapewne wznis je ktry z pielgrzymw, czowiek obdarzony nadludzk si, pozwalajc dwign cikie, mocne drewno. Zapytaem Petrusa, co maj oznacza. - To stare i ju niestosowane narzdzie tortur. - Zastanawiam si jednak, co tu robi. - Pewnie kto zoy lubowanie. Skd zreszt miabym wiedzie? Zatrzymalimy si przy jednym z tych krzyy, ktry w odrnieniu od pozostaych lea na ziemi. - Moe drewno przegnio - zastanawiaem si. - Zrobiono go z takiego samego drewna jak wszystkie inne. I aden z tamtych nie przegni. - Moe po prostu nie zosta wystarczajco mocno wbity w ziemi. Petrus rozejrza si wok. Rzuci plecak na ziemi i usiad. Odpoczywalimy zaledwie kilka minut temu, nie rozumiaem wic jego postpowania. Instynktownie szukaem wzrokiem psa. - Psa ju pokonae - powiedzia, jakby czytajc w moich mylach. - Nie bj si duchw zmarych. - Dlaczego w takim razie przerwae wdrwk? Petrus gestem nakaza mi zamilkn i przez kilka minut w ogle si nie odzywa. Poczuem, jak oywa we mnie strach przed psem, i postanowiem si podnie, by stojc, poczeka, a mj przewodnik przemwi. - Co syszysz? - zapyta po chwili. - Nic. Cisz. - Gdybymy byli tak mdrzy, by wsucha si w cisz! Lecz wci jestemy ludmi i nie potrafimy nawet sucha wasnych rozmw. Nigdy nie zapytae, jak odgadem przybycie Legionu, ale teraz ci to powiem: dziki suchowi. Te odgosy pojawiy si wiele dni wczeniej, kiedy jeszcze bylimy w Astordze. Wtedy wanie narzuciem szybkie tempo marszu, poniewa wszystko wskazywao, e nasze drogi skrzyuj si w Fon-cebadn. Ty rwnie syszae te dwiki, lecz nie wsuchae si w nie. Wszystko zapisane jest w dwikach. Przeszo, teraniejszo i przyszo czowieka. Czowiek, ktry nie potrafi ich sucha, nie usyszy te wskazwek, ktrych ycie udziela nam na kadym kroku. Tylko ten, kto sucha szmeru teraniejszoci, moe podj trafn decyzj. Petrus poprosi, ebym usiad i zapomnia o psie. Potem opowiedzia mi o jednej z najatwiejszych, ale zarazem najwaniejszych Praktyk RAM na Camino de Santiago. I nauczy mnie WICZENIA SUCHU. - Wykonaj je niezwocznie. Skoncentrowaem si na wiczeniu. Wsuchaem si w wiatr, w dobiegajcy z oddali kobiecy gos i w pewnej chwili usyszaem trzask amicej si gazi. wiczenie nie byo trudne i zafascynowaa mnie wanie jego prostota. Przytknem ucho do ziemi i suchaem jej guchego pomruku. Stopniowo zaczem rozrnia dwiki: szmer zamarych w bezruchu lici, brzmicy gdzie w dali gos, opot ptasich skrzyde. Gdzie pomrukiwao jakie zwierz, ale nie potrafiem odgadn jakie. Pitnacie minut powiconych temu wiczeniu upyno bardzo szybko. - Z czasem przekonasz si, e to wiczenie pomaga w podejmowaniu trafnych decyzji powiedzia Petrus, nie pytajc, czego suchaem. -Agape wyraa si przez Bkitny Glob, ale take poprzez wzrok, dotyk, zapach, serce i such. Wystarczy tydzie, aby nauczy si suchania gosw. Pocztkowo niemiae, wkrtce zaczn mwi o coraz istotniejszych sprawach. Strze si tylko poczyna swego Posaca, ktry bdzie prbowa wprowadzi ci w bd. Ale przecie znasz jego gos, wic nie bdzie stanowi dla ciebie zagroenia. Petrus zasypa mnie pytaniami, chcc si dowiedzie, czy usyszaem radosne woanie wroga, wabicy gos kobiety czy moe sekret mojego miecza.

- Syszaem tylko dobiegajcy z oddali gos kobiety - odparem. - Ale to bya wieniaczka woajca dziecko. - W takim razie zwr oczy na ten powalony krzy i podnie go si myli. Zapytaem, co to za wiczenie. - wiczenie wiary twej myli. Usiadem na ziemi w pozycji jogi. Wiedziaem, e po tym, czego dotd dokonaem - psie, wodospadzie - podoam take temu zadaniu. Wbiem wzrok w krzy. Wyobraziem sobie, jak wychodz z wasnego ciaa, chwytam jego ramiona i unosz je moc ciaa astralnego. Na drodze Tradycji dokonaem ju kilku takich drobnych cudw". Potrafiem kruszy szko, rozbija porcelanowe figurki i przesuwa przedmioty lece na stole. Byy to atwe dziaania, ktrych nie naleao uwaa za przejaw mocy. Jednak wanie one pomagay skutecznie przekona bezbonikw". Nigdy dotd nie miaem do czynienia z rzecz o wadze i wielkoci tego krzya, ale skoro Petrus tak kaza, musiao mi si powie. Przez p godziny podejmowaem najrozmaitsze prby. Uciekaem si do metody gwiezdnej podry i sugestii. Przypominaem sobie, w jaki sposb Mistrz panowa nad si grawitacji, i staraem si odtworzy sowa, ktre zawsze wtedy wypowiada. Nic si nie wydarzyo. Byem skoncentrowany, lecz krzy nawet nie drgn. Przywoaem Astraina, ktry pojawi si midzy dwoma supami ognia. Kiedy jednak powiedziaem mu o krzyu, odpar, e paa nienawici do tego przedmiotu.

WICZENIE SUCHU
Odpr si. Zamknij oczy. Sprbuj na kilka minut skoncentrowa si na dwikach, ktre rozbrzmiewaj wok ciebie, jakby sucha orkiestry, gdy graj wszystkie jej instrumenty. Stopniowo wygaszaj dwik po dwiku. Skup uwag na kadym z nich kolejno jak na grajcym solow parti instrumencie. W tym samym czasie ignoruj pozostae. Dziki codziennemu wykonywaniu tego wiczenia zaczniesz sysze gosy. Pocztkowo pomylisz, e to wytwory twojej wyobrani, z czasem jednak odkryjesz, e to gosy osb z przeszoci, teraniejszoci lub przyszoci, zapisane w pamici czasu. To wiczenie moe wykonywa tylko ten, kto pozna ju gos swego Posaca. Minimalny czas trwania wiczenia: dziesi minut.

W kocu Petrus chwyci mnie za ramiona i, potrzsajc, wyprowadzi z transu. - Ju do, to staje si nieprzyjemne. Skoro nie moesz sobie poradzi, wykorzystujc si myli, podwignij go rkami. - Rkami? - Usuchaj! Drgnem. Stojcy przede mn mczyzna nieoczekiwanie sta si twardy i surowy, tak odmienny od przyjaciela, ktry troskliwie opatrywa moje rany. Nie wiedziaem, co powiedzie ani co robi!

- Usuchaj! - powtrzy. - To rozkaz! Po walce z psem wci jeszcze miaem zabandaowane donie i ramiona. Nie wierzyem wasnym uszom. Bez sowa pokazaem Petrusowi opatrunki. Lecz on nadal patrzy na mnie lodowatym, niewzruszonym wzrokiem. Oczekiwa, e go usucham. Przewodnik i przyjaciel, ktry towarzyszy mi przez ca pielgrzymk, uczc Praktyk RAM i snujc pikne opowieci o Cami-no de Santiago, znikn bez ladu. Jego miejsce zaj mczyzna, ktry widzia we mnie zwykego niewolnika i wydawa idiotyczny rozkaz. - Na co czekasz? - ponagla. Przypomniaem sobie sytuacj przy wodospadzie. I przypomniaem sobie, e tamtego dnia zwtpiem w Petrusa, on za okaza si wobec mnie szlachetny. Dowid swej mioci, nie dopuci, ebym zrezygnowa z poszukiwania miecza. Nie mogem zrozumie, dlaczego czowiek tak szlachetny nagle sta si brutalny, dlaczego uosabia teraz wszystko, co caa ludzko stara si przezwyciy - przeladowanie bliniego. - Petrusie... - Usuchaj. Albo zakoczy si twoja pielgrzymka do Composteli! Strach powrci. Baem si Petrusa bardziej ni wodospadu, bardziej ni tego psiska, ktre tak dugo mnie przeraao. Rozpaczliwie bagaem natur, aby daa znak, ktry pomoe mi dostrzec jakie uzasadnienie tego bezsensownego rozkazu. Ale wok panowa niezmcony spokj. Musiaem usucha Petrusa albo na zawsze wyrzec si miecza. Jeszcze raz uniosem zabandaowane rce, on jednak usiad na ziemi i czeka, a wypeni rozkaz. Wtedy postanowiem go usucha. Podszedem do krzya i sprbowaem pchn go nog, eby oszacowa jego ciar. Ledwie drgn. Nawet gdybym mia zdrowe rce, tylko z najwyszym trudem mgbym unie tego drewnianego kolosa, a wiedziaem, e moje poranione donie nie podoaj temu ciarowi. A jednak zdecydowaem si usucha Petrusa. Jeli bdzie trzeba, skonam przy krzyu, poleje si ze mnie krwawy pot niczym z Jezusa, kiedy przyszo mu dwiga tak wielki ciar, ale Petrus pozna m godno i dum. Moe to skruszy jego serce i kae zwolni mnie z tej prby. Krzy by zamany u podstawy, lecz trzyma si jej kilkoma skrawkami drewna. Nie miaem noa, aby je przeci. Przezwyciywszy bl, chwyciem go i usiowaem oderwa od podstawy, nie trudzc doni. Poranione ciao ramion zetkno si z drewnem. Wrzasnem z blu. Spojrzaem na Petrusa, ktry obojtnie obserwowa moje zmagania. Postanowiem, e odtd bd dawi kady jk w zarodku, kac mu skona, zanim wyrwie si z piersi. Stwierdziem, e w tej chwili najtrudniejszym zadaniem jest nie podniesienie krzya, ale oderwanie go od podstawy. Potem trzeba bdzie wykopa w ziemi d i osadzi w nim drzewce. Wybraem ostry kamie i pokonujc cierpienie, zaczem piowa wkna drewna. Bl nasila si z kad chwil, wkna przecieray si, ale bardzo wolno i opornie. A ja musiaem skoczy prac jak najszybciej, zanim otworz si wiee jeszcze rany, a cierpienie stanie si nieznone. Postanowiem jednak pracowa nieco wolniej, aby skoczy, zanim bl mnie pokona. Zdjem koszul, owinem ni rk i znw zaczem przecina wkna, teraz lepiej chronic okaleczenia. Pomys okaza si dobry: pierwsze wkno pko, po nim drugie. Zebraem wicej ostrych kamieni i co pewien czas je wymieniaem, aby agodzi doznanie blu w rozgrzanej rce. Udao mi si przeci prawie wszystkie wkna, pozostao ju tylko jedno, najgrubsze. Pracowaem teraz gorczkowo, wiedzc, e wkrtce cierpienie stanie si nieznone. To bya ju tylko kwestia czasu, musiaem nad sob zapanowa. Ciem i uderzaem kamieniem, czujc, e gromadzca si midzy skr a bandaem lepka substancja zaczyna utrudnia mi ruchy. To pewnie krew - pomylaem, ale uczyniem co w mojej mocy, eby jak najszybciej o tym zapomnie. W pewnej chwili wydao si, e najgrubsze wkno pka. Byem tak

podenerwowany, e byskawicznie si poderwaem i zbierajc siy, gwatownie kopnem drzewce. Krzy z potnym trzaskiem run na ziemi, oderwany od podstawy. Przypyw si trwa zaledwie kilka sekund. Rka zacza mi gwatownie dre, chocia dopiero przystpiem do waciwej pracy. Zerknem na Petrusa - spa. Przez moment rozwaaem, czy nie da si postawi krzya tak, by mj przewodnik niczego nie zauway. Ale przecie Petrus wanie tego chcia - chcia, abym postawi krzy. Nie mogem w aden sposb go oszuka, bo wykonanie tej pracy zaleao wycznie ode mnie. Spojrzaem na ziemi, such i t. Kamienie znowu okazay si jedynym ratunkiem. Nie mogem duej posugiwa si praw rk, zbyt obola, pokryt lepk substancj, ktra przeraaa mnie do gbi. Ostronie zsunem osaniajc banda koszul - krew przesika ju przez gaz, chocia rana prawie si zagoia. Petrus by nieludzki. Rozejrzaem si, szukajc ciszego kamienia. Owinwszy koszul lew rk, zaczem uderza w ziemi u stp krzya, eby wydry d. Pocztkowo szo mi szybko, wkrtce jednak natrafiem na opr twardej, wyschnitej ziemi. Wci dryem gleb, ale doek ju si nie pogbia. Uznaem, e otwr nie moe by zbyt szeroki, w przeciwnym razie krzy nie wbiby si w niego i nie zyska stabilnoci u podstawy. Tym trudniej jednak przychodzio mi wygrzebywa ziemi z dna. Bl prawej rki ustpi, ale zapach krzepncej krwi przyprawia mnie o mdoci. Poniewa nie przywykem posugiwa si lew rk, kamie co chwila wylizgiwa mi si z doni. Wygrzebywaem t dziur ca wieczno. A przy kadym uderzeniu kamienia o ziemi, kadym wsuniciu rki w d, z ktrego wydobywaem suche grudki i py, mylaem o Petrusie. Obserwowaem jego spokojny sen i nienawidziem go z caego serca. Wydawao si, e ani haasy, ani moja nienawi nie zakcaj jego wypoczynku. Petrus na pewno ma swoje powody powtarzaem sobie w duchu, nie mogem jednak poj, dlaczego potraktowa mnie jak niewolnika i poniy. Chwilami ziemia stawaa si jego twarz, a ja tukem j kamieniem. Wcieko dodawaa mi si, wic dryem gleb gbiej i gbiej. Prdzej czy pniej musiao mi si uda. Kiedy tak rozmylaem, kamie natrafi na silny opr i po raz kolejny wypad mi z rki. Tego si wanie obawiaem -- po dugiej pracy natknem si na ska zbyt du, by j usun i kopa dalej. Wstaem, otarem pot z czoa. Nie miaem do siy, by przesun krzy. Nie mogem zacz od nowa, bo lewa rka, teraz, kiedy przerwaem prac, zacza przejawia oznaki bezwadu. Byo to gorsze od blu i powanie mnie zaniepokoio. Popatrzyem na palce - wci si poruszay, posuszne mej woli, ale instynkt podpowiada, e nie mog duej nadwera tej rki. Przyjrzaem si dokowi. Nie by wystarczajco gboki, eby utrzyma krzy. Ze rozwizanie podsunie ci to waciwe". Przypomniaem sobie wiczenie Cieni i sowa Petrusa. Zwyk by take powtarza, e Praktyki RAM maj sens tylko wwczas, gdy potrafi je zastosowa, stajc wobec wyzwa dnia powszedniego. Nawet w sytuacji tak absurdalnej jak ta Praktyki RAM miay okaza si przydatne. Ze rozwizanie podsunie ci to waciwe". Niemonoci byo przesunicie krzya, bo przerastao moje siy. Inn drog, ktrej nie mogem wybra, byo wykopanie gbszego dou. Skoro zatem wdzieranie si w gb ziemi okazao si zym rozwizaniem, dobre polegao na podniesieniu ziemi. Ale jak? I nagle powrcia caa mio, jak darzyem Petrusa. Mia racj. Mogem podnie ziemi.

Zaczem znosi wszystkie lece w pobliu kamienie i ukada je wok dou. Przesypywaem je ziemi, ktr wydobyem. Z wielkim wysikiem uniosem nieco podstaw krzya. W p godziny pniej d otacza kopczyk i otwr w ziemi by ju wystarczajco gboki. Teraz pozostao mi tylko cign krzy i wciska go w d. To by wielki, ale zarazem ostatni wysiek. Musiao mi si uda. Straciem czucie w jednej rce, druga dotkliwie bolaa. Ale plecy miaem tylko lekko podrapane. Kadc si pod krzyem i bardzo wolno unoszc, mogem go stopniowo wsuwa do dou. Pooyem si na ziemi. Poczuem, e piach wciska mi si do ust i do oczu. Pozbawion czucia rk, nadludzkim wysikiem, uniosem nieco krzy i wsunem si pod niego. Bardzo ostronie manewrowaem ciaem, aeby drewno znalazo si na moim krgosupie. Przychodzio mi na myl, e krzy si zelizgnie, i poruszaem si niezwykle wolno, aby utrzyma go w rwnowadze, korygujc jego pooenie ustawieniem ciaa. W kocu przybraem pozycj podow, z kolanami wysunitymi do przodu, a krzy spoczywa w doskonaej rwnowadze na moich plecach. Przez chwil dolna cz drzewca chwiaa si na kopcu z kamieni, jednak krzy pozosta na miejscu. Cae szczcie, e nie musz ocali wszechwiata - pomylaem, przytoczony ciarem krzya oraz wszystkiego, co symbolizowa. Ogarna mnie gboka nabono - przypomniaem sobie, e kto ju dwiga go na plecach i e jego okaleczone rce nie miay ucieczki - jak moje - przed blem i przed drewnem. Moj religijno przenikao cierpienie, ktre natychmiast wyrzuciem z serca. Musiaem zebra siy i skupi uwag, bo krzy na moich plecach znw si zakoysa. Potem, podnoszc si bardzo wolno, zaczem si odradza. Nie mogem obejrze si za siebie i tylko dwiki byy dla mnie rdem orientacji. Niedawno nauczyem si sucha gosw wiata, zupenie jakby Petrus przewidywa, e tej umiejtnoci bd potrzebowa. Czuem, e krzy z kad chwil ciy mi nieco mniej, i wiedziaem, e kamienie ukadaj si, jak naley. Krzy wolno si podnosi, aby uwolni mnie od trudu i znw gra sw rol przy Camino de Santiago. Musiaem zdoby si ju tylko na wysiek, ktry sprawi, e dokonam tego dziea. Kiedy usid na pitach, drzewce powinno zsun si po moich plecach i wbi w doek. Kilka kamieni stoczyo si na bok, ale teraz krzy mi pomaga, nie oddalajc si od miejsca, w ktrym usypaem kopiec. W kocu rytmiczne uderzenia w plecy obwieciy mi, e podstawa opada. Nadeszy ostatnie chwile, podobne do tych, ktre przeyem, wyaniajc si spod lustra suncej w d wody - te najtrudniejsze chwile, bo towarzyszy im strach przed klsk i ch odwrotu, zanim ona nastpi. I znowu w peni sobie uwiadomiem, jak absurdalne byo to zadanie polegajce na postawieniu krzya, podczas gdy pragnem tylko jednego - odnale miecz i obali wszystkie krzye, eby na wiecie odrodzi si Chrystus Zbawiciel. Caa reszta bya bez znaczenia. Podniosem si gwatownie, krzy zsun si z moich plecw i wtedy zrozumiaem, e to przeznaczenie kierowao kadym moim krokiem. Spodziewaem si, e krzy runie, rozrzucajc na wszystkie strony kamienie, z ktrych uoyem kopiec. Potem pomylaem, e moe nie pchnem go do mocno i e zaraz opadnie, przygniatajc mnie. Ale usyszaem tylko guchy odgos cikiego uderzenia o ziemi. Odwrciem si powoli. Krzy sta, koysa si jeszcze z lekka. Kilka kamieni stoczyo si z kopca, lecz krzy by stabilny. Szybko uoyem kamienie na miejscu i objem krzy rkami, aby powstrzyma jego koysanie. Poczuem, e on yje, jest ciepy, i ju wiedziaem, e przez cay ten czas by moim przyjacielem. Przez chwil z dum patrzyem na moje dzieo i staem tak, a dotkliwy bl mi przypomnia, e otworzyy si rany. Petrus wci jeszcze spa. Zbliyem si do niego i lekko trciem go nog. Ockn si natychmiast i spojrza na krzy. - Doskonale - powiedzia krtko. - W Ponferradzie zmienimy opatrunki.

Tradycja
- Wolabym unie drzewo. Kiedy dwigaem ten krzy na plecach, powtarzaem sobie, e poszukiwanie mdroci jawi si czowiekowi niczym ofiara. Tam gdzie si teraz znajdowaem, moje sowa zdaway si pozbawione sensu. Przygoda z krzyem bya ju tylko wydarzeniem z odlegej przeszoci, ktre zaszo nie wczoraj, ale bardzo dawno temu. Nie przystawao do azienki z czarnego marmuru, do chodnej wody w wannie z hydro-masaem i pieszczoty krysztau wypenionego doskonaym rioja, ktre sczyem powoli. Petrus siedzia gdzie poza zasigiem mojego wzroku w luksusowym pokoju hotelowego apartamentu, w ktrym si zatrzymalimy. - Dlaczego wanie krzy? - domagaem si wyjanie. - Z trudem przekonaem personel recepcji, e nie jeste ebrakiem! - krzykn mj przewodnik z sypialni. Zmieni temat rozmowy i wiedziaem z dowiadczenia, e nie warto nalega. Wstaem, woyem czyste spodnie i koszul, po czym zajem si opatrywaniem ran. Ostronie usunem stare bandae, spodziewajc si, e ujrz pod nimi otwarte rany, zobaczyem jednak tylko pknity strup, z ktrego wysczya si odrobina krwi. Ale i tu zacz si proces gojenia, a ja czuem si zdrw i peen si. Kolacj zjedlimy w hotelowej restauracji. Petrus zamwi specjalno firmy - paell po walencku, ktr jedlimy w milczeniu, delektujc si wymienitym rioja. Pod koniec posiku Petrus zaproponowa wspln przechadzk. Opucilimy hotel i skierowalimy si w stron dworca kolejowego. Mj przewodnik znw zapad w milczenie i praktycznie nie odzywa si a do koca spaceru. Dotarlimy w poblie parowozowni, w miejsce brudne i cuchnce smarami. Petrus przysiad na schodku ogromnej lokomotywy. - Zatrzymajmy si na chwil - zaproponowa. Nie chciaem poplami spodni, tote wolaem sta. Zapytaem, czy nie lepiej doj do rynku Ponferrady. - Wkrtce pokonasz cay Szlak witego Jakuba - powiedzia mj przewodnik. - A poniewa nasza rzeczywisto jest znacznie blisza tych wagonw i pachncych smarami lokomotyw ni wiejskich krajobrazw, ktre widzielimy po drodze, lepiej przeprowadzi t rozmow w takim miejscu. Petrus poprosi, ebym zdj koszul i trampki. Potem poluzowa banda na moim ramieniu, nie dotkn jednak adnego z opatrunkw na doniach. - Nie martw si. Nie bdziesz potrzebowa teraz rk, w kadym razie nie do chwytania ani dwigania. By powaniejszy ni zazwyczaj, a ton jego gosu wzbudzi we mnie niepokj. Najwyraniej Petrus wiedzia, e wkrtce nastpi wane wydarzenie.

Siedzc na schodku lokomotywy, dugo mi si przyglda. Potem znw zacz mwi. - Nie zamierzam wraca do tego, co stao si wczoraj. Sam odkryjesz znaczenie owego epizodu, jeli pewnego dnia postanowisz przemierzy drog do Rzymu, drog charyzmatw i cudw. Powiem ci tylko jedno: ludzie, ktrzy uwaaj si za mdrych, nie potrafi podj decyzji, kiedy nadchodzi czas, by wydawa rozkazy, a buntuj si, gdy trzeba by posusznym. Uwaaj, e wydawanie rozkazw to wstyd, a ich wypenianie to haba. Nigdy tak nie postpuj. Przed chwil, w apartamencie, powiedziae, e droga mdroci prowadzi ku ofierze. Mylisz si. Czas twojego terminowania nie dobieg koca wczoraj - musisz odnale miecz i odkry jego tajemnic. Praktyki RAM przygotowuj czowieka do podjcia Dobrej Walki i zwikszaj jego szans na zwycistwo w yciu. Dowiadczenie, ktre masz za sob, to tylko jedna z prb Szlaku - jeli wolisz, przygotowanie do drogi rzymskiej - dlatego zasmuciy mnie twoje pogldy. W jego gosie rzeczywicie pobrzmiewaa nuta smutku. Zdaem sobie spraw, e niemal przez cay czas, jaki spdzilimy razem, nieustannie powtpiewaem w jego nauki. Nie byem skromnym, lecz potnym Castaed, ktry sucha nauk don Juana, tylko czowiekiem penym pychy i buntujcym si przeciw wszystkiemu, co jest prostot Praktyk RAM. Pragnem mu o tym powiedzie, wiedziaem jednak, e ju troch na to za pno. - Zamknij oczy -- poleci Petrus. -- Wykonaj Tchnienie RAM i sprbuj uzyska harmoni z tym elazem, z maszynami i zapachem smarw. To jest nasz wiat. Otworzysz oczy dopiero wtedy, gdy zakoczywszy to, co naley do mnie, naucz ci nowego wiczenia. Zamknwszy powieki, skoncentrowaem si na Tchnieniu i moje ciao stopniowo si odprao. Otaczay mnie odgosy miejskiego ycia, dobiegajce z oddali ujadanie psw, szmery rozmw toczcych si gdzie w pobliu. Nagle usyszaem, e Petrus piewa wosk piosenk, bardzo popularn, kiedy byem nastolatkiem, a wykonywan przez Peppina Di Capri. Nie rozumiaem sw, lecz piosenka przywoaa mie wspomnienia i pomoga mi doceni niezwyky spokj tej chwili. - Jaki czas temu - powiedzia, kiedy przesta piewa - przygotowujc projekt, ktry miaem zoy w mediolaskiej prefekturze, otrzymaem wiadomo od mojego Mistrza. Kto pokona ca drog Tradycji, ale nie otrzyma miecza. Miaem by jego przewodnikiem na Camino de Santiago. To wydarzenie wcale mnie nie zaskoczyo. Byem przygotowany na takie wezwanie w kadej chwili, poniewa nie wywizaem si jeszcze ze swego zobowizania - nie poprowadziem pielgrzyma Drog Mleczn, jak niegdy kto inny poprowadzi mnie. Ale wpadem w podenerwowanie, poniewa miaem wykona to zadanie po raz pierwszy i jedyny i nie wiedziaem, jak zdoam si z nim upora. Sowa Petrusa bardzo mnie zaskoczyy. Byem przekonany, e robi to ju dziesitki razy. - Przyszede i poprowadziem ci. Wyznaj, e na pocztku byo mi trudno. O wiele bardziej interesoway ci intelektualne aspekty nauczania ni prawdziwe znaczenie Camino de Santiago, ktra jest drog zwykych ludzi. Po spotkaniu z Alfonsem nasze kontakty stay si znacznie blisze i bardziej otwarte, tote uwierzyem, e pomog ci odkry tajemnic miecza. Ale nie udao mi si tego dokona i teraz bdziesz musia pozna j sam w tym krtkim czasie, ktry ci jeszcze pozosta. Te sowa mnie zdenerwoway i nie potrafiem ju skupi si na Tchnieniu RAM. Petrus zapewne to zauway, bo znw zacz piewa star piosenk i zamilk dopiero, kiedy zdoaem si odpry. - Jeli odkryjesz tajemnic i znajdziesz miecz, poznasz take oblicze RAM i zostaniesz Mistrzem Mocy. Ale to nie wszystko: aby osign mdro, bdziesz musia przemierzy trzy inne drogi, w tym t tajemn, o ktrej nie powie ci nawet ten, kto ni poda. Mwi ci to wszystko, poniewa spotkamy si ju tylko raz.

Poczuem, e serce skacze mi do garda, i mimowolnie otworzyem oczy. Petrusa spowijaa wiato, ktr widziaem na Serra do Mar wok mego Mistrza. - Zamknij oczy! Usuchaem natychmiast. Ale miaem cinite serce i nie potrafiem ju si skupi. Mj przewodnik znw zapiewa wosk piosenk, a ja odpryem si dopiero po duszym czasie. - Jutro otrzymasz licik, z ktrego dowiesz si, gdzie jestem. To bdzie rytua zbiorowej inicjacji, honorowy rytua Tradycji. Przybd mczyni i kobiety, ktrzy przez wieki podsycali pomie mdroci, Dobrej Walki i Agape. Nie wolno ci bdzie si do mnie odzywa. Miejsce naszego spotkania jest wite, zroszone krwi rycerzy, ktrzy podali drog Tradycji i cho dzieryli ostre miecze, nie zdoali pokona ciemnoci. Lecz ich ofiara nie posza na marne, czego dowodzi fakt, i po wielu wiekach ludzie obierajcy odmienne drogi przybd tam, aby zoy im hod. To bardzo wane, nigdy o tym nie zapominaj - nawet jeli zostaniesz Mistrzem, wiedz, e twoja droga jest tylko jedn spord wielu wiodcych do Boga. Jezus powiedzia kiedy: W domu Ojca mego jest mieszka wiele" Petrus doda, e pojutrze ju go nie zobacz. - Pewnego dnia dostaniesz ode mnie depesz z prob, by poprowadzi kogo Szlakiem witego Jakuba, jak ja prowadziem ciebie. Wtedy bdziesz mg przey wielk tajemnic tej podry, tajemnic, ktr teraz ci ujawni, lecz tylko poprzez sowa. Aby j poj, trzeba j przey. Cisza, jaka zapanowaa po tych sowach, przeduaa si. Pomylaem ju nawet, e Petrus zmieni zdanie albo e po prostu odszed. Ogarno mnie nieodparte pragnienie, by otworzy oczy i przekona si, co si wydarzyo, jednak si woli narzuciem sobie spokj i skupienie, potrzebne podczas wykonywania Tchnienia RAM. - A oto i tajemnica - odezwa si w kocu Petrus. - Sam uczysz si tylko wtedy, kiedy nauczasz. Przemierzalimy razem niezwyk Cami-no de Santiago, lecz podczas gdy ty uczye si Praktyk, ja odkrywaem ich znaczenie. Uczc ci, w rzeczywistoci sam si uczyem. Grajc rol przewodnika, zdoaem odnale wasn drog. Jeeli uda ci si zdoby miecz, bdziesz musia komu wskaza ten Szlak. Dopiero wtedy, gdy wemiesz na siebie rol Mistrza, odkryjesz wszystkie odpowiedzi, a wskae ci je serce. Kady z nas wie ju wszystko, i to zanim cokolwiek czy ktokolwiek nam o tym powie. ycie uczy nas na kadym kroku, a tajemnica tkwi tylko w jednym: w akceptacji faktu, e kady z nas moe by na co dzie mdry jak Salomon i potny jak Aleksander Wielki. Lecz dowiadujemy si o tym dopiero wtedy, gdy los zmusza nas do uczenia innych i uczestnictwa w przygodach tak niezwykych jak nasza. Przeywaem jedno z najbardziej nieoczekiwanych rozsta w yciu. Kto, z kim czuem si ju mocno zwizany, z kim spodziewaem si dotrze do celu, porzuca mnie teraz na rodku drogi. Na cuchncym smarami dworcu kolejowym. I kaza mi sucha tego z zamknitymi oczyma. - Nie lubi poegna - podj Petrus. - Jestem Wochem, a Wosi s uczuciowi. Jednak prawo nakazuje, aby samodzielnie odnalaz miecz - jedynie w ten sposb uwierzysz we wasne siy. Przekazaem ci wszystko, co miaem przekaza. Pozostao nam ju tylko wiczenie Taca, ktrego naucz ci teraz, eby mg wykona je jutro, gdy bdziemy odprawia rytua. Zamilk na chwil, po czym doda jeszcze: - Kto szuka chway, niechaj znajdzie j w chwale Paskiej. Moesz otworzy oczy. Petrus siedzia spokojnie na schodkach lokomotywy. Wolaem si nie odzywa, bo jako Brazylijczyk rwnie atwo si wzruszaem. Lampa rtciowa, ktra wiecia nad nami, zacza miga, gdzie w dali gwizda pocig, obwieszczajc rychy przyjazd. I wtedy Petrus nauczy mnie WICZENIA TACA.

- I jeszcze jedno - doda, patrzc mi prosto w oczy. - Kiedy wrciem z pielgrzymki, namalowaem ogromny obraz przedstawiajcy wszystko, co mi si przydarzyo. To droga zwykych ludzi, tote i ty moesz tak zrobi, jeli zechcesz. A jeeli nie umiesz malowa, spisz to lub wyra poprzez balet. W ten sposb ludzie, gdziekolwiek s, bd mogli przemierzy Szlak witego Jakuba, Drog Mleczn, niezwyk Camino de Santiago. Pocig, ktry przed chwil gwizda, wtoczy si na dworzec. Petrus skin mi rk i wsiad do wagonu. A ja zostaem pord zgrzytu hamulcw i k trcych o stalowe tory, prbujc rozszyfrowa zagadk Drogi Mlecznej nad moj gow, jej gwiazd, ktre przywiody mnie tutaj i ktre, zawsze milczce, spoglday na czowiecz samotno i zmienne losy.

WICZENIE TACA
Odpr si. Zamknij oczy. Przypomnij sobie pierwsze piosenki, jakie syszae w dziecistwie. Nu je w myli. Kolejno pozwalaj, by wybrana cz twojego dala - nogi, brzuch, rce, gowa itd. - ale tylko ta wybrana cz, taczya w rytm nuconej melodii. Po piciu minutach przesta piewa i wsluchaj si w otaczajce dwiki. Skomponuj z nich melodi i tacz, teraz ju caym ciaem. Nie myl o niczym szczeglnym, postaraj si tylko zapamita obrazy, ktre spontanicznie pojawi si przed twymi oczyma. Taniec jest jedn z najdoskonalszych form kontaktu z nieskoczon inteligencj. Czas wykonywania wiczenia: pitnacie minut.

Nazajutrz w skrzynce hotelowej mojego pokoju znalazem tylko krtk wiadomo: Godzina 7 wieczorem, zamek templariuszy". Przez reszt popoudnia bdziem bez celu. Kilka razy obszedem uliczki Ponferrady, wci patrzc w dal, w stron zawieszonej na wzgrzu budowli - zamku, do ktrego miaem uda si o zmierzchu. Templariusze zawsze pobudzali moj wyobrani, a zamek w Ponferradzie nie by jedynym ich ladem na Camino de Santiago. Zakon zaoyo dziewiciu rycerzy, ktrzy postanowili nie wraca z wyprawy krzyowej. Wkrtce ich wpywy ogarny ca Europ, wywoujc na pocztku tego tysiclecia istn rewolucj obyczajow. Podczas gdy lwia cz szlachty mylaa wycznie o bogaceniu si kosztem pracy poddanych, templariusze powicali ycie i majtek, suc mieczem ochronie pielgrzymw podajcych do Jerozolimy; zakonnicyrycerze wskazywali wzr ycia duchowego, ktrego celem byo denie do mdroci. W roku 1118 Hugon z Payns wraz z omioma innymi rycerzami stan na dziedzicu starego, opuszczonego zamczyska, by lubowa mio do ludzi. W dwa wieki pniej istniao ponad pi tysicy komandorii rozrzuconych po caym wczesnym wiecie. Zakon godzi dwa style ycia, dotd, jak si wydawao, cakowicie nieprzy-stawalne - rycerski i religijny. Donacje czonkw zakonu oraz tysicy wdzicznych pielgrzymw pozwoliy templariuszom byskawicznie

zgromadzi nieoszacowane bogactwa, a majtek ten czsto suy wypacaniu okupw za wolno monych chrzecijan pojmanych przez muzumanw. Uczciwo tych kawalerw bya tak nieskazitelna, e krlowie i szlachta powierzali im swe dobra, podrujc jedynie z dokumentem powiadczajcym posiadanie owego majtku. Taki dokument mona byo wymieni w kadym zamku templariuszy na odpowiedni sum. Z niego zrodziy si funkcjonujce do dzi weksle trasowane. Dziki zaangaowaniu w ycie duchowe kawalerowie potrafili poj prawd, o ktrej przypomnia mi poprzedniego wieczoru Petrus: e w domu Ojca jest wiele mieszka. Dyli do pooenia kresu walkom toczonym w imi wiary i do pojednania dominujcych religii monoteistycznych swojej epoki - chrzecijastwa, judaizmu i islamu. Ich witynie zwieczone byy kopuami przypominajcymi kopu judaistycznej wityni Salomona, budowane na planie omioktw jak arabskie meczety, ale z nawami charakterystycznymi dla kociow chrzecijaskich. Lecz jak wszystko, co cho troch wyprzedza swoj epok, zakon templariuszy zacz wzbudza nieufno. Potga ekonomiczna sprawia, e krlowie spogldali na nich z zazdroci i niechci, a przychylno wobec innych religii stanowia zagroenie dla Kocioa. W pitek 13 padziernika 1307 roku Watykan, wspierany przez najpotniejszych wadcw Europy, przeprowadzi jedn z najwikszych operacji policyjnych redniowiecza: noc w zamkach templariuszy aresztowano i wtrcono do wizie Mistrzw zakonu. Zostali oskareni o tajemne praktyki, w tym o oddawanie czci diabu, blunierstwo wobec Jezusa Chrystusa, urzdzanie orgii i zmuszanie nowicjuszy do spkowania. Okrutne tortury, oszczerstwa, a wreszcie zdrada sprawiy, e zakon templariuszy znikn z kart redniowiecznych kronik. Skonfiskowano jego bogactwa, braci-rycerzy rozpdzono po wiecie. Ostatni Wielki Mistrz zakonu, Jakub z Molay, zosta wraz z jednym ze swych towarzyszy spalony na stosie, ktry wzniesiono na wyspie Cite w sercu Parya. Jego ostatnim yczeniem byo, aby konajc, mg patrze na wiee katedry Notre Dame . Jednak Hiszpania, prowadzca rekonkwist Pwyspu Iberyjskiego, uznaa, e warto przyj opuszczajcych inne pastwa templariuszy, liczc na ich wsparcie w walce z Maurami. Rycerzy przygarny hiszpaskie zakony, a wrd nich Zakon witego Jakuba od Miecza, czuwajcy nad bezpieczestwem Camino de Santiago. Pochonity takimi mylami, punktualnie o sidmej wieczorem przekroczyem bram wiodc do starego zamku templariuszy w Pon-ferradzie, gdzie wyznaczono mi spotkanie z Tradycj. Nikogo nie byo. Czekaem p godziny, palc papierosa za papierosem, a do chwili, kiedy pomylaem o najgorszym: rytua odby si o sidmej rano. Jednak gdy zamierzaem ju odej, pojawiy si dwie dziewczyny, ktre na ubraniach miay naszyte flagi Holandii i muszle -symbol Camino de Santiago. Podeszy do mnie, zamienilimy kilka sw i doszlimy do wniosku, e czekamy na to samo. Do liciku nie zakrad si bd - pomylaem z ulg. Co kwadrans przybywa kto nowy. Australijczyk, picioro Hiszpanw, jeszcze jeden Holender. Nie liczc paru pyta o godzin spotkania, ktra wszystkich nas niepokoia, prawie si do siebie nie odzywalimy. Usiedlimy razem w jednym z pomieszcze - zrujnowanym przedsionku, dawniej penicym rol spiarni, i postanowilimy czeka na to, co zapewne miao si wydarzy. Nawet gdyby trzeba byo tak czeka cay dzie i noc. Czas pyn. W kocu zaczlimy rozmawia o motywach, ktre skoniy nas do przybycia w to miejsce. Przy okazji dowiedziaem si, e Szlak witego Jakuba jest wykorzystywany przez inne bractwa, na og zwizane z Tradycj. Ludzie, ktrych tu spotkaem, przeszli ju przez wiele prb i inicjacji, ale byy to prby, ktre poznaem dawno temu w Brazylii. Tylko Australijczyk i ja zdobywalimy wyszy stopie Pierwszej Drogi. Nawet nie wdajc si w

szczegy, zrozumiaem, e postpowanie Australijczyka zdecydowanie odbiega od Praktyk RAM. Mniej wicej za dwadziecia dziewita, kiedy zaczynalimy ju opowiada o swoim yciu prywatnym, rozbrzmia gong. Dwik dochodzi ze starej zamkowej kaplicy. Ten widok robi ogromne wraenie. Kaplic, a raczej to, co z niej zostao, bo znaczna cz budowli bya ruin, owietlay pochodnie. Tam gdzie dawniej wznosi si otarz, rysowao si siedem sylwetek odzianych w wiecki strj templariuszy: kaptur, stalowy hem i kolczug. Postacie miay u boku miecze, a w rkach tarcze. Zaparo mi dech w piersi - mona by pomyle, e czas nagle si cofn. Jedynym, co nie pozwalao zatraci poczucia rzeczywistoci, byy nasze ubrania - dinsy i baweniane koszulki, na ktrych widniay muszle. Cho wiato pochodni ledwie rozpraszao mrok, w jednym z rycerzy zdoaem rozpozna Petrusa. - Zblicie si do swoich Mistrzw - powiedzia ten, ktry wyglda na najstarszego. - Patrzcie im prosto w oczy. Rozbierzcie si i przywdziejcie szaty. Ruszyem w stron Petrusa. Wyglda, jakby by w transie, i miaem wraenie, e mnie nie poznaje. Lecz w oczach mojego przewodnika dostrzegem cie smutku, takiego jak ten, ktry pobrzmiewa w jego gosie minionej nocy. Zdjem ubranie, a Petrus odzia mnie w czarn, pachnc tunik, ktra opada mi do samych stp. Zorientowaem si, e jeden z Mistrzw mia kilku uczniw, nie mogem jednak zobaczy ktry, musiaem bowiem patrze Petrusowi w oczy. Zostali poprowadzeni na rodek kaplicy przez najwyszego kapana, ktry - podczas gdy dwch rycerzy rysowao wok nas krg - zacz odprawia mody: - Trinitas, Soter, Mesjasz, Emmanuel, Sabaoth, Adonaj, Atanatos, Jezus... Krg, nieodzowna ochrona dla tych, ktrzy w nim si znajdowali, zosta wytyczony. Zauwayem, e cztery spord tych osb nosz biae tuniki, co oznacza drog absolutnej czystoci. - Amides, Teodonias, Anitor! - cign najwyszy kapan. - Dziki pomocy aniow wdziewam szat zbawienia i czerpi wszystko, co pragn ujrze rzeczywistym, z Twej dobroci, o przenajwitszy Adonaj, ktrego Krlestwo trwa bdzie po wsze czasy. Amen! Najwyszy kapan zarzuci na kolczug biay paszcz z wyszytym na plecach krzyem templariuszy. Inni rycerze uczynili to samo. Bya dokadnie dwudziesta pierwsza, godzina Merkurego Posaca. A ja znw znalazem si w rodku krgu Tradycji. Wo mity, bazylii i ywicy wypenia kaplic. Wszyscy rycerze wypowiadali teraz wielk inwokacj: - O wielki i potny krlu N., ktry moc Boga Najwyszego, EL, wadasz wszystkimi duchami wyszymi i niszymi, a przede wszystkim piekielnym wiatem krgu wschodniego [...], wzywam ci, abym mg speni moje pragnienie, jakiekolwiek by ono byo, o ile pozostaje w zgodzie z twym dzieem, wzywam ci z mocy Boga, EL, stwrcy wszystkich rzeczy na niebie, w przestworzach, na ziemi i w piekle, i ich pana. Niezmcona cisza zapada pord starych murw i cho go nie widzielimy, moglimy poczu obecno tego, ktrego imi zostao wypowiedziane. To byo zwieczenie rytuau. Uczestniczyem ju w setkach podobnych ceremonii, ktre przynosiy znacznie bardziej zadziwiajce niespodzianki, gdy nadchodzia ta chwila. Ale zamek templariuszy z pewnoci pobudzi m wyobrani - wydawao mi si, e w lewej nawie kaplicy widz unoszcego si lnicego ptaka, jakiego dotd nie spotkaem. Najwyszy kapan, stojc poza krgiem, skropi nas wod. Potem wiconym tuszem wypisa na pododze siedemdziesit dwa imiona, ktrymi w Tradycji nazywa si Boga. Wszyscy, pielgrzymi

i rycerze, poczli wypowiada wite imiona. Pomienie pochodni trzeszczay, co oznaczao, e wezwany duch si podporzdkowa. Nadszed czas Taca. Zrozumiaem, dlaczego Petrus uczy mnie wczoraj taca, tak rnicego si od tych, ktre przywykem wykonywa w tej fazie ceremonii. Nie podano nam tej zasady, ale wszyscy ju j znalimy: nie wolno byo wystawi nogi poza krg, poniewa nie mielimy oson, jakie rycerze woyli pod kolczugi. Zapisaem w pamici wielko krgu i robiem dokadnie to, czego nauczy mnie Petrus. Wrciem mylami w wiat dziecistwa. Gos, daleki gos kobiety, nuci w mej gowie piosenki. Uklkem, potem skuliem si w pozycji podu. Mj tuw, i tylko tuw, wirowa w rytm melodii. Czuem si dobrze i ju pogryem si w rytuale Tradycji. Z czasem rozbrzmiewajca we mnie muzyka odmieniaa si, poruszaem si coraz gwatowniej, ogarnity potn ekstaz. Wok panowaa ciemno, a moje ciao zatracio pord tego mroku wszelki ciar. Wwczas ruszyem na przechadzk po ukwieconych polach Agaty i spotkaem si z dziadkiem i wujem, ktry w dziecistwie mia na mnie bardzo silny wpyw. Poczuem wibracje czasu i jego osnowy, ktrej wszystkie drogi krzyuj si, splataj, a wreszcie cz w spjne caoci tak, e trudno ju odrni poszczeglne cieki, cho kada jest odmienna od pozostaych. W pewnej chwili ujrzaem pdzcego Australijczyka - jego ciao lnio czerwon powiat. Potem mym oczom ukazay si kielich i patena. Ten obraz trwa bardzo dugo, jakby usiowa mi co przekaza. Prbowaem odgadn jego wymow, lecz nie potrafiem zrozumie przesania; byem tylko pewien, e ma zwizek z moim mieczem. Potem wydawao mi si, e widz Oblicze RAM wyaniajce si z ciemnoci, ktra nagle zaja miejsce kielicha i pateny. Lecz kiedy twarz si przybliya, okazaa si tylko obliczem N., przywoanego ducha, mojego dobrego znajomego. Nie nawizalimy bliszego kontaktu i twarz rozproszya si w mroku, z ktrego si wyonia. Nie wiem, jak dugo taczylimy. Nagle dobieg mnie gos: Jahwe, Tetragrammaton... Tetragrammaton..." Nie chciaem wychodzi z transu, jednak najwyszy kapan powtarza: Jahwe, Tetragrammaton..." Rozgniewao mnie to. Wci jeszcze trwaa wi z Tradycj i nie chciaem wraca. Ale Mistrz nalega. Niechtnie powrciem na Ziemi. Znw znajdowaem si w magicznym krgu, pord przesiknitej pradawn histori atmosfery zamku templariuszy. My, pielgrzymi, spogldalimy na siebie. Nage przerwanie kontaktu dla wszystkich byo przykre. Miaem wielk ch porozmawia z Australijczykiem o tym, co zobaczyem. Kiedy na niego spojrzaem, zrozumiaem, e sowa s zbdne - on take mnie widzia. Rycerze stanli wok nas. Uderzali mieczami o tarcze, a my suchalimy tych oguszajcych dwikw. Ucichy po chwili i wtedy najwyszy kapan powiedzia: - O duchu N., poniewa gorliwie wypenie me proby, teraz pozwalam ci odej, zaklinajc, by nie szkodzi ludziom ani zwierztom. Odejd, powiadam, i bd gotw i chtny przyby tu ponownie, gdy wezw ci naleycie odprawione wite rytuay i egzorcyzmy Tradycji. Zaklinam, by odszed w pokoju i ciszy, i niechaj pokj boy po wsze czasy panuje midzy tob i mn. Amen. Krg znikn, a my uklklimy, pochylajc gowy. Jeden z rycerzy odmwi z nami siedem Pater noster i siedem Ave Maria. Najwyszy kapan po siedemkro odmwi Credo, wyjaniajc, i polecia mu tak uczyni Matka Boska z Med-jugorie, ktra objawiaa si w Jugosawii od roku 1982. Postpowalimy zatem zgodnie z obrzdkiem chrzecijaskim. - Andrew, powsta i podejd tu rozkaza najwyszy kapan. Australijczyk ruszy w stron otarza, przed ktrym stao siedmiu rycerzy. Jeden z nich, zapewne przewodnik Australijczyka, zapyta: - Bracie, czy chcesz zosta przyjty do naszego Domu?

- Tak - odpar Andrew. I zrozumiaem, w jakim rytuale chrzecijaskim bierzemy udzia. Bya to inicjacja templariusza. - wiadom jeste surowoci reguy Domu i zawartych w niej nakazw suenia ludziom? - Gotw jestem znie wszystko dla Boga i pragn by sug i niewolnikiem Domu na zawsze, po kres mego ywota - odrzek Australijczyk. Potem nastpia seria rytualnych pyta, z ktrych cz nie miaa we wspczesnym wiecie adnego sensu, podczas gdy inne oznaczay pene oddanie i ogrom mioci. Andrew, ze spuszczon gow, odpowiada na wszystkie zadawane pytania. - Dobry bracie, prosisz o wiele, gdy z naszej reguy widzisz jeno pozr zewntrzny, pikne rumaki, wspaniae szaty - powiedzia jego przewodnik. - Nie znasz jednak surowych nakazw, ktre kryj si pod t powok. Trudno bowiem przyjdzie tobie, ktry sam sobie panem, sta si sug innych, gdy rzadko czyni bdziesz to, czego pragniesz. Jeli zechcesz tu zosta, wylemy ci za morze. Jeli zapragniesz by w Akce, wylemy ci do ziemi Trypolisu, Antiochii lub Armenii. Gdy zapragniesz snu, trzeba ci bdzie czuwa. Jeli zechcesz powici si zajciom dnia, rozkaemy ci uda si na spoczynek. - Chc nalee do Domu - odpar Australijczyk. I byo, jakby dawni templariusze, ktrzy mieszkali w zamku, z zadowoleniem obserwowali ceremoni inicjacji. Pochodnie gono trzeszczay. Potem nastpia seria przestrg, a Australijczyk przyjmowa je wszystkie, powtarzajc, e pragnie wstpi do Zakonu. Wreszcie jego przewodnik zwrci si do najwyszego kapana i powtrzy odpowiedzi udzielone przez Australijczyka. Kapan raz jeszcze uroczycie zapyta, czy postulant gotw jest zaakceptowa wszystkie nakazy Domu. - Tak, Mistrzu, jeli taka jest wola boa. Staj przed Bogiem i przed tob, Mistrzu, a take przed brami, by baga w imi Boga i Maryi Dziewicy o przyjcie mnie do Zakonu i dopuszczenie do jego dobrodziejstw, zarwno duchowych, jak i doczesnych, jako tego, ktry pragnie zosta sug i niewolnikiem Domu po kres swego ywota. - Przywiedcie go do mnie w imi Boe - rzek wwczas najwyszy kapan. Wtedy rycerze dobyli z pochew mieczy i unieli je ku niebu. Potem opucili bro, by po chwili stalow koron otoczy gow Australijczyka. Ostrza poyskiway w ogniu zotawym blaskiem, ktry podkrela wito tej chwili. Mistrz Australijczyka zbliy si do niego, by uroczycie wrczy mu miecz. Kto uderzy w dzwon, ktrego dwik odbi si echem w starym zamczysku, by brzmie w nieskoczono. Wszyscy spucilimy oczy, a rycerze gdzie zniknli. Kiedy podnielimy gowy, byo nas ju tylko dziewicioro, poniewa Andrew uda si z rycerzami na obrzdow uczt. Przebralimy si i bez zbdnych formalnoci kady z nas ruszy w swoj stron. Taniec musia trwa bardzo dugo, poniewa wanie witao. Ogarno mnie poczucie bezgranicznej samotnoci. Zazdrociem Australijczykowi, ktry znalaz swj miecz i zdoa osign cel. Byem teraz sam, nikt nie wskazywa mi dalszej drogi, poniewa Tradycja odtrcia mnie w dalekim kraju Ameryki Poudniowej, nie podpowiadajc, jak mog wrci na jej ono. Musiaem przemierzy niezwyky Szlak witego Jakuba, a byem ju coraz bliej jego kresu i wci nie znaem tajemnicy mojego miecza ani nie wiedziaem, w jaki sposb mam go odnale. Dzwon nadal bi. Wychodzc z zamku, stwierdziem, e gos dochodzi z pobliskiego kocioa i wzywa wiernych na porann msz. Miasto budzio si, by pracowa, kocha, cierpie albo oddawa si marzeniom i paci rachunki. I ani ten dzwon, ani miasto nie wiedziay, e tej nocy odprawiono pradawny rytua i e to, co wiat uwaa za martwe od wiekw, wci si odradzao, dowodzc swej wielkiej mocy.

Cebreiro
- Jest pan pielgrzymem? -- zapytaa dziewczynka, jedyna ywa istota, na jak si natknem w to skwarne popoudnie w Villafranca del Bierzo. Popatrzyem na ni bez sowa. Miaa okoo omiu lat i bya biednie ubrana. Podbiega do fontanny, na ktrej obrzeu usiadem, eby troch odpocz. Mylaem wycznie o tym, eby szybko dotrze do Santiago de Compostela i raz na zawsze zakoczy to szalestwo. Nie potrafiem zapomnie smutnego gosu Petrusa, jaki syszaem, gdy egna si ze mn na bocznicy kolejowej, ani jego obcego spojrzenia, ktre dostrzegem, gdy zwrciem na oczy podczas rytuau Tradycji. Wydawao si, e sdzi, i wszystkie jego starania, aby mi pomc, poszy na marne. Jestem pewien, e kiedy przywoano do otarza Australijczyka, Petrus pragn, aby wezwano take i mnie. Mj miecz mg przecie spoczywa w ukryciu wanie w tym zamczysku, penym legend i mdroci przodkw. To miejsce doskonale speniao warunki, ktre uznaem za nieodzowne, rozmylajc nad tak idealn kryjwk: byo opustoszae, odwiedzane przez nielicznych pielgrzymw, ktrzy szanowali pamitki po zakonie templariuszy, uwicone. Lecz wezwano tylko Australijczyka. A Petrus zapewne czu si poniony, bo nie dowid, e jako przewodnik potrafi doprowadzi mnie do miecza. Poza tym jednak rytua Tradycji rozbudzi we mnie fascynacj wiedz tajemn, cho nauczyem si w sobie tumi, wdrujc zadziwiajcym Szlakiem witego Jakuba, drog zwykych ludzi". Inwokacje, niemal pene panowanie nad materi, kontakt z zawiatami - wszystko to interesowao mnie znacznie bardziej ni Praktyki RAM. Moe te Praktyki miay bardziej rzeczywiste zastosowanie w moim yciu. Niewtpliwie znaczco si zmieniem od chwili wyruszenia na Szlak. Dziki pomocy Petrusa odkryem, e wiedza, ktr posiadem, moe mi pomc wspi si po cianie wodospadu, pokona wrogw i rozmawia z Posacem o sprawach praktycznych. Poznaem oblicze mojej mierci, Bkitny Glob Mioci, ktra trawi, zalewajcy cay wiat. Gotw byem toczy Dobr Walk i uczyni z ycia pasmo zwycistw. A jednak jaka ukryta czstka mej duszy wci aowaa magicznych krgw, transcendentalnych formu, kadzide i wiconego atramentu. To, co Petrus nazywa hodem skadanym Starszym, dla mnie byo siln wizi i nostalgi za starymi, zapomnianymi naukami. A myl, e prawo wstpu do tego wiata miaoby mi zosta odebrane, pozbawiaa mnie motywacji do dalszej wdrwki. Kiedy po rytuale Tradycji wrciem do hotelu, znalazem przymocowany do klucza Przewodnik pielgrzyma- ksik, po ktr siga Petrus, kiedy te znaki byy sabo widoczne albo gdy chcia obliczy odlego midzy miastami. Opuciem Ponferrad tego samego ranka, nie tracc czasu na sen, i ruszyem na Szlak. Pierwszego wieczoru przekonaem si, e mapa ma le oznaczon skal, i musiaem spa pod goym niebem, pod oson skay. Tu, rozmylajc nad tym, co mi si przydarzyo od wizyty u pani Savin, uwiadomiem sobie, jak uporczywie Petrus stara si mnie przekona, e, wbrew temu, czego zawsze nas uczono, licz si przede wszystkim efekty naszych poczyna. Wysiek jest zbawienny i konieczny, ale jeli nie przynosi oczekiwanego skutku, nic nie znaczy. Od siebie, po wszystkim, co si stao, mogem oczekiwa spenienia tylko jednego celu odnalezienia miecza. A tego wci jeszcze nie dokonaem. Od Santiago de Compostela dzielio mnie ju zaledwie kilka dni wdrwki.

- Jeeli jest pan pielgrzymem, mog pana zaprowadzi do Bramy Przebaczenia. - Dziewczynka nachalnie proponowaa swoje usugi, stojc przy fontannie w Villafranca del Bierzo. -- Kto przejdzie przez t bram, nie musi ju wdrowa do Composteli. Daem jej par peset, eby sobie posza i czym prdzej zostawia mnie w spokoju. Ale ona zacza si bawi, ochlapujc wod z fontanny mj plecak i bermudy. - Prosz pana, prosz pana. I wtedy wanie przyszy mi na myl tak czsto powtarzane przez Petrusa sowa: Oracz ma ora w nadziei, a mocarz mci w nadziei, e bdzie mia co z tego" . By to urywek listu apostoa Pawa. Musiaem jeszcze troch wytrwa. Szuka, nie poddajc si strachowi przed porak. Zachowa nadziej, e odnajd miecz i poznam jego sekret. Kto wie, czy ta dziewczynka nie prbowaa mi powiedzie czego, czego nie chciaem zrozumie? Jeeli Brama Przebaczenia, ktra znajdowaa si w kociele, moga zapewni osignicie tego samego efektu duchowego co przybycie do Santiago de Compostela, dlaczego mj miecz nie miaby czeka wanie tu? - Chodmy powiedziaem w kocu do dziewczynki. Spojrzaem na gr, z ktrej niedawno schodziem. Teraz trzeba byo zawrci i czciowo wspi si na zbocze. Minem Bram Przebaczenia, nawet nie starajc si jej przyjrze, bo wytyczyem sobie konkretny cel - dotrze do Santiago. Ale znalaza si maa dziewczynka, jedyna ywa istota, ktra wysza z domu w to upalne popoudnie, a teraz nalegaa, ebym si cofn i zwrci oczy na co, co ominem. Popiech i zniechcenie mogy spowodowa, e przeszedem obok przedmiotu moich poszukiwa, po prostu go nie zauwaajc. Dlaczego waciwie ta dziewczynka nie odesza, kiedy daem jej pienidze? Petrus cigle powtarza, e lubi opowiada sobie bajki. A moe si myli? Idc za dziewczynk, przypomniaem sobie histori Bramy Przebaczenia. Koci zawar swoisty ukad z chorymi pielgrzymami. Poniewa od tego miejsca do Composteli droga znw stawaa si niebezpieczna i wioda przez gry, w XII wieku papie ogosi, e wystarczy, jeli ten, komu zbrako si, by kontynuowa wdrwk, przekroczy Bram Przebaczenia. Uzyska takie same odpusty, jakie otrzymywali ci, ktrzy docierali do ostatecznego celu pielgrzymki. W ten sposb papie rozwiza problem wielu ptnikw i zachci do pielgrzymek. Szlimy drog, ktr ju pokonywaem - krtymi, stromymi ciekami biegncymi po liskim zboczu. Dziewczynka wyprzedzaa mnie, zwinna i szybka jak strzaa, a ja nieraz musiaem prosi, by zwolnia kroku. Suchaa mnie, ale ju po chwili znw ruszaa biegiem. Po pgodzinie i wielu moich protestach stanlimy wreszcie przed Bram Przebaczenia. - Mam klucze do kocioa - powiedziaa. -Wejd i otworz bram, aby mg j pan przekroczy. Wesza bram gwn, a ja czekaem na zewntrz. Kaplica bya maa. Bram, zwrcon na pnoc, zdobiy muszle i sceny z ycia witego Jakuba. W chwili gdy usyszaem zgrzyt klucza w zamku, potny owczarek niemiecki wyskoczy nie wiadomo skd i stan midzy mn a bram. Moje ciao natychmiast przygotowao si do walki. Znowu - pomylaem. Wyglda na to, e ta historia nigdy si nie skoczy. Wci nowe prby walki, ponienia. I ani ladu miecza. Jednak w tej chwili otwara si Brama Przebaczenia i stana w niej dziewczynka. Widzc wpatrujcego si we mnie psa i mnie, z oczyma utkwionymi w jego lepia, wypowiedziaa kilka ciepych sw i w ten sposb udobruchaa zwierz. Merdajc ogonem, pies pobieg w gb kocioa.

By moe Petrus mia racj - uwielbiaem snu opowieci. Zwyky owczarek niemiecki wyrs w moich oczach do rozmiarw gronego zwierzcia nie z tego wiata. To by zy znak -przejaw zmczenia, ktre czasem sprawia, e dajemy si zwodzi. Lecz wci jeszcze bya nadzieja. Dziewczynka skina rk, proszc, bym wszed. Peen oczekiwa przekroczyem Bram Przebaczenia i uzyskaem aski, jakich dostpuj pielgrzymi w Com-posteli. Ogarnem spojrzeniem pust wityni, w ktrej prawie nie byo posgw ani obrazw, szukajc jedynej rzeczy, ktra mnie interesowaa. - Mona tu zobaczy kapitele w ksztacie muszli, symbolu Camino de Santiago - zacza opowiada maa, grajc rol przewodniczki. Oto wita Agata z... wieku... Wkrtce zrozumiaem, e nie warto byo zawraca z drogi. - A to wity Jakub Matamoros z uniesionym mieczem i Maurowie pod kopytami jego koma, posg z... wieku... Tu znajdowa si miecz witego Jakuba. Ale nie mj. Daem dziewczynce jeszcze kilka peset, ale ich nie przyja. Z lekka uraona, nie udzielajc adnych wyjanie, powiedziaa, ebym wyszed. Zszedem po stromym zboczu i ruszyem w kierunku Composteli. Kiedy powtrnie wdrowaem uliczkami Villafranca del Bierzo, stan przede mn mczyzna, ktry owiadczy, e ma na imi Angel, i zapyta, czy zechc zwiedzi koci witego Jzefa Cieli. Cho imi mczyzny miao w sobie tyle magii , tu po doznanym rozczarowaniu doszedem do wniosku, e Petrus by wielkim znawc ludzkich dusz. Cechuje nas skonno do snucia opowieci o tym, co nie istnieje, a nie wierzymy w rzeczy oczywiste, rzucajce si w oczy. Jednak wycznie po to, by potwierdzi swe przekonania, pozwoliem Angelowi zaprowadzi si take i do tego kocioa. By zamknity, a on nie mia klucza. Pokaza mi usytuowany nad portalem posg witego Jzefa trzymajcego narzdzia ciesielskie. Popatrzyem, podzikowaem mczynie i chciaem da mu kilka peset. Nie przyj ich i zostawi mnie na rodku ulicy. - Jestemy dumni z naszego miasta - oznajmi. - Nie robimy tego dla pienidzy. I znw ruszyem t sam drog, by po kwadransie zostawi za sob Villafranca del Bierzo z jej bramami, uliczkami i tajemniczymi przewodnikami, ktrzy za swe usugi nie przyjmowali zapaty. Przez jaki czas przemierzaem grzyste tereny, co kosztowao mnie wiele wysiku i zajmowao duo czasu. Pocztkowo mylaem wycznie o tym, co zaprztao mnie ju wczeniej - o samotnoci, poczuciu wstydu, bo zawiodem Petrusa, o moim mieczu i jego tajemnicy. Ale postacie dziewczynki i Angela wci stay mi przed oczyma. Podczas gdy ja szedem skupiony wycznie na nagrodzie, ktrej podaem, oni dali mi z siebie to, co mieli najlepszego - sw mio do tego miasta. Nie otrzymujc nic w zamian. Niejasna jeszcze myl przybraa wyraniejszy ksztat w zakamarkach mej duszy. To bya wi czca wszystkie siy natury. Petrus nieustannie podkrela, e pragnienie nagrody jest konieczne, by osign zwycistwo. Lecz za kadym razem, kiedy zapominaem o caym wiecie, mylc wycznie o mieczu, przywoywa mnie do porzdku, stosujc bolesne chwyty. Takie sytuacje wielokrotnie powtarzay si na Camino de Santiago. Robi to z rozmysem. I w tym musia tkwi sekret mojego miecza. Zagrzebane w najgbszych zakamarkach mej duszy przeczucia drgny, przenikna je odrobina wiata. Nie uwiadamiaem sobie jeszcze, ku czemu zmierzam, co mi jednak podpowiadao, e jestem na dobrej drodze. Byem wdziczny za spotkanie z dziewczynk i z Angelem; w ich sposobie mwienia o kocioach krya si Mio, ktra trawi. Zmusili mnie, abym dwukrotnie przemierzy drog,

ktr planowaem pokona po poudniu. Teraz znw zapomniaem o fascynacji rytuaem Tradycji i powrciem na hiszpask ziemi. Pomylaem o dniu, ju bardzo odlegym, w ktrym Petrus powiedzia mi, e wielokrotnie przeszlimy t sam drog w Pirenejach. Zatskniem za tamtym dniem. To mg by dobry pocztek - kto wie, czy powtrzenie takiej sytuacji wanie teraz nie wryo szczliwego zakoczenia? Wieczorem dotarem do wioski i wynajem pokj u starszej pani, ktra zadaa miesznie niskiej zapaty za nocleg i posiki. Pogawdzilimy troch, a ona wyznaa mi, jak gbok wiar pokada w Przenajwitszym Sercu Jezusa i jak martwi si o zbir oliwek w tym roku, kiedy panuje straszliwa susza. Wypiem troch wina, zjadem zup i wczenie poszedem spa. Byem teraz znacznie spokojniejszy dziki tej kiekujcej we mnie myli, ktra wkrtce miaa wybuchn. Pomodliem si, wykonaem kilka wicze, ktrych nauczy mnie Petrus, i wezwaem Astraina. Musiaem porozmawia z nim o walce z psem. Usiowa wtedy za wszelk cen wyrzdzi mi krzywd, a kiedy odmwi mi pomocy w zmaganiach z krzyem, postanowiem na zawsze usun go ze swego ycia. Gdybym nie rozpozna jego gosu, ulegbym kuszeniu, ktremu poddawa mnie przez ca walk. - Zrobie wszystko co w twojej mocy, eby pomc Legionowi mnie pokona - powiedziaem. - Nie sprzymierzam si przeciw moim braciom - odpar Astrain. Spodziewaem si takiej odpowiedzi. Przecie zostaem o tym uprzedzony, a absurdem byo gniewa si na Posaca tylko dlatego, e pozosta posuszny swej naturze. Powinienem widzie w nim towarzysza, ktry pomaga mi w chwilach takich jak ta - to byo jedyne jego zadanie. Puciem w niepami uraz i zaczlimy rozmawia o Szlaku, o Petrusie, o tajemnicy miecza, o moim przeczuciu, e ten sekret tkwi we mnie. Nie powiedzia mi niczego istotnego, moe poza tym, e takie tajemnice byy dla niego niedostpne. Ale przynajmniej miaem z kim pogawdzi po caym popoudniu milczenia. Rozmawialimy do pna., a staruszka zapukaa do drzwi, eby zwrci mi uwag, e mwi przez sen. Obudziem si w znacznie lepszej formie i wczesnym rankiem wyruszyem w drog. Zgodnie z moimi obliczeniami ju po poudniu powinienem znale si w Galicji, gdzie ley Santiago de Compostela. Droga wci pia si w gr i przez cztery godziny utrzymywaem tempo marszu tylko dziki zdwojonemu wysikowi. Przez cay ten czas ywiem nadziej, e za nastpnym zakrtem droga pobiegnie w d. Ale ta chwila nie nadchodzia, wic w kocu przestaem wierzy, e tego popoudnia uda mi si posuwa nieco szybciej. W dali dostrzegaem jeszcze wysze szczyty i nie mogem uwolni si od myli, e prdzej czy pniej bd musia je pokona. Jednak wysiek fizyczny niemal cakowicie oswobodzi mnie od innych trosk i ogarna mnie yczliwo wobec samego siebie. Psiako! -- pomylaem. Ilu ludzi potraktowaoby powanie kogo, kto rzuca wszystko, eby wyruszy na poszukiwanie miecza? I jakie znaczenie w moim prawdziwym yciu miaby fakt, e nie zdoaem go odnale? Nauczyem si Praktyk RAM, poznaem mojego Posaca, walczyem z psem i ujrzaem wasn mier - powtrzyem sobie raz jeszcze, prbujc przekona samego siebie o znaczeniu, jakie miaa dla mnie Camino de Santiago. Miecz by tylko efektem. Bardzo chciabym go odnale, ale jeszcze bardziej pragnem wiedzie, co z nim pocz. Bo przecie musiaem zrobi z niego praktyczny uytek, tak jak stosowaem w praktyce wiczenia, ktrych nauczy mnie Petrus. Zatrzymaem si nagle. Myl, dotd stumiona, eksplodowaa. Wszystko wok stao si jasnoci, a fala niekontrolowanej Agape wypyna ze mnie. Gorco pragnem, eby by tu teraz Petrus, abym mg mu wyzna to, czego chcia si o mnie dowiedzie - to jedyne odkrycie,

jakiego ode mnie oczekiwa, bo to odkrycie miao zwieczy dugi okres nauk na niezwykym Szlaku witego Jakuba - pragnem wyjawi mu sekret mojego miecza. A sekret mojego miecza, jak sekret kadej zdobyczy, ktrej czowiek poda w tym yciu, sprowadza si do najprostszego pod socem pytania: co z nim uczyni? Nigdy nie snuem takich rozwaa. Pokonujc Camino de Santiago, chciaem dowiedzie si jedynie, gdzie, w jakim miejscu ukryto miecz. Nie zastanawiaem si, dlaczego pragn go znale ani do czego jest mi potrzebny. Ca uwag skoncentrowaem na nagrodzie i nie rozumiaem, e kiedy kto czego pragnie, musi jasno okreli powd tego pragnienia. To byo jedynym motywem szukania nagrody i na tym wanie polega sekret mojego miecza. Petrus powinien by si dowiedzie, e dokonaem tego odkrycia, byem jednak przekonany, e nigdy ju nie zobacz mojego przewodnika. Dlatego przyklknem w milczeniu, wyrwaem kartk z notesu i zapisaem, jak zamierzam wykorzysta miecz. Potem starannie zoyem t kartk i wsunem j pod kamie, ktry przypomina mi o jego imieniu i jego przyjani. Czas szybko zniszczy ten skrawek papieru, lecz ja w ten sposb symbolicznie wrczyem go Petrusowi. On ju wiedzia, co uczyni z mieczem. Teraz moja i Petrusowa misja zostaa speniona. Wdrowaem po coraz wyszych partiach gr, a Agape przepywaa przeze mnie i rozwietlaa wok wiat. Teraz, kiedy znaem ju tajemnic, musiaem znale to, czego szukaem. Cae moje jestestwo opanowaa niezachwiana pewno. Szedem, piewajc wosk piosenk, ktr Pe-trus nuci na bocznicy kolejowej. Poniewa nie znaem sw, sam je wymylaem. W pobliu nie byo ywego ducha, szedem przez gsty las, wic w samotnoci zaczem piewa goniej. Wkrtce uwiadomiem sobie, e sowa mojej piosenki nabieraj absurdalnego znaczenia - to by sposb porozumiewania si ze wiatem, ktry tylko ja znaem, bo teraz wiat sta si moim nauczycielem. Dowiadczyem tego, cho w inny sposb, podczas pierwszego spotkania z Legionem. Wwczas ujawni si we mnie dar jzykw. Staem si sug Ducha, ktry mnie wykorzysta, aby ocali kobiet, stworzy mego wroga i ukaza okrutn twarz Dobrej Walki. Teraz byo inaczej - byem panem samego siebie i uczyem si rozmawia ze wszechwiatem. Podejmowaem dialog ze wszystkim, co pojawio si na mej drodze z pniami drzew, kauami, zeschnitymi limi i wspaniaymi pnczami. To byo wiczenie zwykych ludzi, dobrze znane dzieciom, a zapomniane przez dorosych. Krya si w nim tajemnicza odpowied rzeczy, jakby rozumiay, co mwi, i w zamian otaczay mnie Mioci, ktra trawi. Wszedem w rodzaj transu i ogarn mnie strach, lecz byem gotw prowadzi t gr, pki starczy mi si. Jeszcze raz okazao si, e Petrus mia racj -uczc siebie, stawaem si Mistrzem. Nadesza pora obiadu, jednak nie zatrzymaem si na posiek. Idc przez mae osady, zniaem gos do szeptu, miaem si do siebie, gdyby wic przypadkiem kto zwrci na mnie uwag, uznaby, e za naszych czasw do katedry w Santiago przybywali pielgrzymi dotknici obdem. Lecz to nie miao znaczenia, bo oddawaem cze otaczajcemu mnie yciu i wiedziaem ju, jak wykorzystam miecz, kiedy wreszcie go znajd. Przez reszt popoudnia szedem w transie, wiadom, dokd zmierzam, lecz jeszcze bardziej wiadom ycia, ktre obdarzao mnie Aga-pe. Po raz pierwszy na niebie zaczy si zbiera cikie chmury. Modliem si, eby spad deszcz, bo po dugiej wdrwce, po caej tej suszy, byby nowym, ekscytujcym dowiadczeniem. O trzeciej po poudniu stanem na galicyjskiej ziemi i spojrzaem na map - ju tylko jedna gra dzielia mnie od koca tego etapu drogi. Uznaem, e musz j pokona i spdzi noc w pierwszej osadzie u stp gry - Tricasteli, gdzie potny krl, Alfons XI, pragn wznie wielkie miasto, lecz ono nawet po wiekach byo tylko malek wiosk.

Wci piewajc i mwic w jzyku, ktry sam stworzyem, eby gawdzi z natur, zaczem si wspina na ostatni gr - Cebreiro. Nosia imi staroytnej osady rzymskiej, oznaczajce prawdopodobnie luty, w ktrym nastpio jakie wane wydarzenie. Niegdy uwaano, e to najtrudniejsza przeprawa na trasie pielgrzymki do Santiago, lecz dzi sytuacja wyglda inaczej. Oczywicie zbocze nadal jest strome, jednak wysoka antena telewizyjna na ssiednim szczycie suy pielgrzymom jako punkt orientacyjny i dziki niej nie zbaczaj ze Szlaku, co dawniej zdarzao si czsto i niemal rwnie czsto miao tragiczne skutki. Chmury wisiay coraz niej i wiedziaem, e wkrtce zaczn porusza si we mgle. eby dotrze do Triscateli, musiaem kierowa si tymi znakami, poniewa anten telewizyjn zakrya mga. Gdybym si zgubi, czekaaby mnie kolejna noc pod goym niebem, lecz tego dnia, kiedy zbierao si na deszcz, taka perspektywa wydawaa mi si raczej nieprzyjemna. Poczu na twarzy kropelki wody, napawa si kad chwil, cieszy si wolnoci i yciem, spdzi noc w gocinnym domu, gdzie znajdzie si kieliszek wina i wygodne ko, bym mg wypocz, mylc o czekajcej mnie jutro drodze - to jedno. Ale boryka si z bezsennoci, usiujc zdrzemn si w bocie, i ba si zakaenia kolana, bo przemika banda - to zupenie co innego. Musiaem szybko dokona wyboru: albo i najkrtsz drog, pord mgy, dopki nie zapadnie cakowita ciemno, albo zawrci i przenocowa w wiosce, ktr opuciem przed kilkoma godzinami, a przejcie Cebreiro zostawi sobie na jutro. W chwili gdy zrozumiaem, e musz natychmiast podj decyzj, zauwayem, e stao si ze mn co dziwnego. Pewno, e poznaem tajemnic miecza, kazaa mi i dalej, prosto we mg, ktra ju-ju miaa mnie otoczy. To uczucie bardzo rnio si od impulsu, ktry kaza mi pody za dziewczynk do Bramy Przebaczenia czy za mczyzn do kocioa witego Jzefa Cieli. Przypomniaem sobie, e kiedy - co zdarzao si rzadko - prowadziem wykady w Brazylii, zawsze porwnywaem dowiadczenie mistyczne ze znanym nam wszystkim dowiadczeniem, jakim jest nauka jazdy na rowerze. Wsiadajc po raz pierwszy na rower, wikszo z nas porusza pedaami i przewraca si. Potem przejedamy krciutki odcinek drogi i znw si przewracamy. Mimo to niespodziewanie uczymy si utrzymywa rwnowag i panowa nad rowerem. Nie polega to na gromadzeniu dowiadcze, ale raczej na swoistym cudzie", ktry si dokonuje, kiedy rower zaczyna prowadzi" jadcego. Rowerzysta godzi si podda brakowi rwnowagi" pojazdu dwukoowego, natomiast pocztkowy upadek wykorzystuje, by przyj waciw postaw i nabra rozpdu. Podczas wspinaczki na Cebreiro, o czwartej po poudniu, stwierdziem, e sta si wanie taki cud. Po tak dugiej wdrwce Szlak witego Jakuba zacz mnie prowadzi". Podyem za tym, co ludzie nazywaj intuicj. Za spraw towarzyszcej mi przez cay ten dzie Mioci, ktra trawi, za spraw odkrycia sekretu mojego miecza, a take dlatego, e czowiek w trudnych chwilach zawsze podejmuje suszn decyzj -bez lku ruszyem ku mgle. Ta chmura gdzie si przecie koczy - mylaem, usiujc wypatrzy te znaki na kamieniach i drzewach Szlaku. Ju od blisko godziny widoczno bya bardzo saba, a ja piewaem, aby przepdzi strach, i czekaem, a wydarzy si co niezwykego. Otoczony przez mg, sam pord irrealnego wiata, spogldaem na Ca-mino de Santiago jak na scen z filmu, kiedy to widzimy bohatera robicego co, czego nikt nie wayby si uczyni, a widzowie myl, e takie rzeczy zdarzaj si tylko w kinie. Ale ja naprawd tu byem i przeywaem t sytuacj w realnym wiecie. Las ogarniaa coraz gbsza cisza, mga zaczynaa si rozprasza. By moe zbliaem si do celu, lecz wiato przebijajce si przez chmury razio moje oczy i odmieniao koloryt pejzau, czynic go tajemniczym i przeraajcym.

Teraz wok panowaa niezmcona cisza, a ja, wsuchujc si w ni, odniosem w pewnej chwili wraenie, e sysz, gdzie po lewej stronie drogi, kobiecy gos. Natychmiast si zatrzymaem. Sdziem, e gos odezwie si znowu, ale nie dobieg mnie nawet najlejszy szmer, adne z brzmie lasu, aden szelest suchych lici, pord ktrych buszuj zwierzta, aden opot ptasich czy owadzich skrzyde. Zerknem na zegarek - byo pitnacie po pitej. Obliczyem, e do Torrestreli zostao mi jeszcze okoo czterech kilometrw - miaem do czasu, by pokona t odlego przed zapadniciem zmroku. Gdy podniosem oczy, ponownie usyszaem kobiecy gos. To, co si potem wydarzyo, okazao si jednym z najwaniejszych dowiadcze w moim yciu. Gos dobiega znikd, a moe raczej brzmia we mnie. Syszaem go bardzo wyranie. Moja intuicja sprawia, e stawa si coraz silniejszy. Nie ja byem panem tego gosu, nie by nim te Astrain. Ten gos powtarza tylko, e powinienem i dalej, a ja usuchaem go bez zmruenia oka. Byo tak, jakby wrci Petrus i przypomina mi o rozkazach i posuszestwie, i o tym, e w tej chwili jestem tylko narzdziem Szlaku, ktry mnie prowadzi". Mga stawaa si coraz bardziej przejrzysta, miejscami prawie cakiem si rozwiaa. Obok mnie drzewa rosy rzadko, skay byy mokre i liskie, a zbocze rwnie strome jak na odcinku, ktry przemierzaem od duszego czasu. Nagle, jakby za dotkniciem czarodziejskiej rdki, mga znikna. A przede mn, na szczycie gry, wznosi si krzy. Rozejrzaem si wok i zobaczyem morze chmur, z ktrych si wynurzyem, i drugie morze chmur, wysoko ponad gow. Pomidzy tymi dwoma oceanami sterczay wierzchoki najwyszych gr i szczyt Cebreiro. Ogarna mnie gboka potrzeba modlitwy. Nawet gdybym musia z tego powodu zboczy z drogi do Torrestreli, chciaem wej na sam szczyt i pomodli si u stp krzya. To byo czterdzieci minut wspinaczki pord wewntrznej i zewntrznej ciszy. Jzyk, ktry wymyliem, zamilk we mnie, nie by mi ju potrzebny do rozmowy z ludmi ani z Bogiem. Wid" mnie Szlak witego Jakuba i on mia mi wskaza miejsce, w ktrym spoczywa mj miecz. Petrus i tym razem mia racj. Na szczycie, niedaleko krzya, siedzia mczyzna, ktry co pisa. Przeszo mi przez myl, e to wysannik, nadnaturalna wizja. Lecz intuicja podszepna mi, e jest inaczej, i wtedy dostrzegem wyszyt na jego ubraniu muszl -mczyzna by pielgrzymem. Przyglda mi si przez dusz chwil, a potem odszed, uraony, e zakciem jego spokj. By moe obaj czekalimy na to samo na przybycie anioa? A obaj ujrzelimy przed sob czowieka. Na drodze zwykych ludzi. Cho tak bardzo pragnem si modli, nie byem w stanie wyrzec ani sowa. Dugo staem przy krzyu, patrzc na gry i na zakrywajce niebo i ziemi oboki, zza ktrych wyaniay si tylko najwysze szczyty. W dole zapalay si wiata osady zoonej z pitnastu domw i kocioa. A zatem bd mia gdzie spdzi t noc, jeli Szlak mi na to zezwoli. Nie wiedziaem dokadnie, o ktrej moe to nastpi, ale, pomimo nieobecnoci Petrusa, miaem przewodnika. Prowadzia" mnie Camino de Santiago. Zbkany baranek wszed na szczyt i stan midzy krzyem a mn. Spoglda na mnie, troch wystraszony. Staem tak dugo, wpatrujc si w niemal czarne ju niebo, w krzy i biaego baranka u stp krzya. I nagle odczuem zmczenie dugim okresem prb, walk, nauki i marszu. Potworny, ciskajcy odek bl podszed mi do garda i wyrwa si szlochem bez ez, tu, przed barankiem i ogromnym samotnym krzyem, ukazujcym, jaki los czowiek zgotowa nie swemu Bogu, lecz sobie. W mej pamici oyy wszystkie nauki Camino de Santiago, gdy szlochaem nad t samotn owieczk. - Boe - zaczem, odzyskujc wreszcie zdolno wypowiadania sw modlitwy. - Nie przybili mnie do tego krzya, nie widz na nim i Ciebie. Ten krzy jest pusty i takim powinien zosta po wsze czasy, poniewa czas mierci przemin, a bg odradza si teraz we mnie. Ten krzy by

symbolem niesychanej wadzy, ktr posiedlimy wszyscy, wadzy ukrzyowania drugiego czowieka i wydania go na mier. Teraz ta moc odradza si dla ycia, wiat jest ocalony, a ja potrafi dokonywa Twych cudw. Albowiem przemierzyem drog zwykych ludzi i w nich odnalazem Twj sekret. I Ty przemierzye drog zwykych ludzi. Przybye, aby nauczy nas wszystkiego, co bylimy zdolni poj lub uczyni, my jednak nie chcielimy przyj Twych nauk. Pokazae nam, e potga i chwaa s dostpne dla wszystkich, lecz tak nage objawienie naszych zdolnoci przeroso nas. Ukrzyowalimy Ci nie dlatego, eby okaza niewdziczno Synowi Boemu, lecz dlatego, e bardzo balimy si zaakceptowa nasze zdolnoci. Ukrzyowalimy Ci, poniewa balimy si sta bogami. Moc czasu i tradycji stae si tylko dalekim bstwem, a my znw wypenialimy swj czowieczy los. Nie, to nie grzech by szczliwym. P tuzina wicze i uwane wsuchanie si w wiat wystarczaj, by czowiek zdoa zici najmielsze marzenia. Pyszniem si m mdroci, kazae mi wic przemierzy drog, ktr przej moe kady, i odkry to, co odkryby kady, kto nieco uwaniej przygldaby si yciu. Pokazae mi, e pogo za szczciem jest spraw osobist i e nie istnieje wzorzec, ktry moglibymy przekaza innym. Aby odnale mj miecz, musiaem zgbi jego tajemnic, a to okazao si takie proste - wystarczyo wiedzie, co z nim uczyni. Co zrobi z mieczem i ze szczciem, jakie dla mnie oznacza. Przeszedem kady kilometr tej drogi, aby odkrywa to, co ju wiedziaem, co wie kady z nas, z czym jednak trudno si pogodzi. C bowiem trudniejszego dla czowieka, Panie, ni odkry, e moe posi wadz? Bl, ktry rozdziera teraz m pier, ktry wyrywa si szlochem z mego garda, poszc owieczk, istnieje, odkd istnieje czowiek. Niewielu jest takich, ktrzy przyjli sztandar zwycistwa wikszo wyrzeka si marze, kiedy te staj si nierealne. Rezygnuj z podjcia Dobrej Walki, nie wiedz bowiem, co uczyni z wasnym szczciem, s winiami spraw doczesnych. Jak ja, ktry pragnem odnale miecz, cho nie miaem pojcia, co z nim czyni. Upiony bg rozbudzi si we mnie i bl narasta z kad chwil. Czuem, e jest przy mnie mj Mistrz, i nareszcie udao mi si przemieni szloch we zy. Pakaem, peen wdzicznoci dla czowieka, ktry kaza mi ruszy na Szlak witego Jakuba w poszukiwaniu miecza. Pakaem, peen wdzicznoci dla Petrusa, ktry uczy mnie, nie wspominajc o tym, e me marzenia si speni, jeli wczeniej odgadn, jaki zrobi z nich uytek. Patrzyem na nagi krzy i na baranka, ktry - wolny - mg biega po tych grach i spoglda w oboki. Baranek wsta, a ja podyem za nim. Wiedziaem, dokd mnie prowadzi. Nawet pord chmur wiat wyda mi si przejrzysty i jasny. Cho nie widziaem Drogi Mlecznej na niebie, byem pewien, e tam jest i e wskazuje wszystkim Szlak witego Jakuba. Baranek pobieg w kierunku wioski noszcej, jak gra, nazw Ce-breiro. Tam wydarzy si pewnego dnia cud -cud przemiany tego, co si robi, w to, w co si wierzy. W tajemnic miecza i niezwykego Szlaku witego Jakuba. Kiedy szedem w d, przypomniaa mi si ta historia. Pewien wieniak z ssiedniej osady przyszed do Cebreiro na msz. Tego dnia szalaa straszliwa burza. Msz odprawia mnich maej wiary, ktry w duchu drwi sobie z powicenia wieniaka. Lecz gdy nadesza chwila podniesienia, hostia przemienia si w ciao Chrystusa, a wino w Jego krew. Relikwie do dzi przechowywane s w tej maej kapliczce. To skarb wspanialszy od wszystkich bogactw Watykanu. Baranek zatrzyma si na skraju wioski, skd jedyna biegnca przez ni uliczka wiedzie wprost do kocioa. Ogarnity przeraeniem, powtarzaem w duchu: Panie, nie jestem godzien przekroczy progw Domu Twego". Lecz baranek zwrci oczy w moj stron, a jego spojrzenie przejo mnie do gbi. Mwio, abym na zawsze zapomnia o swych niegodziwociach, moc

bowiem odrodzia si we mnie, jak moga si odrodzi w kadym czowieku, ktry ze swego ycia uczyni Dobr Walk. Nadejdzie dzie - mwiy oczy baranka - gdy czowiek znw bdzie z siebie dumny, a wtedy caa natura sawi bdzie rozbudzenie boga, ktry trwa w nim upiony. Baranek by teraz moim przewodnikiem na Camino de Santiago. W pewnej chwili wok zapanowaa ciemno, a ja miaem wizj. Ujrzaem sceny udzco podobne do opisanych w Apokalipsie: Baranka zasiadajcego na tronie i ludzi, ktrzy pukali swe szaty, oczyszczajc je we krwi Baranka. To byo przebudzenie picego w kadym z ludzi boga. Ujrzaem take bitwy, czas niepokoju, katastrofy, ktre miay spa na Ziemi w nadchodzcych latach. Lecz wszystko to zakoczyo si triumfem Baranka, bo kada istota ludzka stpajca po tej ziemi obudzia sw wielk moc upionego w niej boga. Szedem za barankiem do kaplicy wzniesionej przez wieniaka i mnicha, ktry uwierzy w to, co czyni. Nikt nie wie, kim byli. Dwa bezimienne kamienie nagrobne na ssiadujcym z kocioem cmentarzu wskazuj tylko, gdzie pogrzebano ich szcztki doczesne. Ale nie wiadomo nawet, w ktrym grobie spoczywa mnich, a w ktrym wieniak. Poniewa, aby cud mg si zici, dwie siy musiay stoczy Dobr Walk. Kaplica bya rzsicie owietlona, kiedy stanem w jej progu. Tak, byem godzien tam wej, poniewa miaem miecz i wiedziaem, jak go uywa. To nie bya Brama Przebaczenia - ja przebaczenie ju uzyskaem, oczyciem szaty w krwi Baranka. Teraz chciaem tylko wzi do rki mj miecz i podj Dobr Walk. W maej witynce nie byo krzya. Na otarzu ujrzaem relikwie cudu - kielich i paten, ktre widziaem, taczc, i srebrny relikwiarz, kryjcy ciao i krew Jezusa. Odzyskiwaem wiar w cuda, ktre co dnia czyni moe czowiek. Otaczajce mnie wysokie szczyty grskie zdaway si mwi, e s tu wycznie po to, by rzuca wyzwanie czowiekowi. I e czowiek yje tylko po to, by przyj to zaszczytne wyzwanie. Baranek skry si za awk, ja patrzyem przed siebie. Przy otarzu, umiechnity, moe odczuwajcy ulg, sta Mistrz. W rce trzyma mj miecz. Zatrzymaem si. Zbliy si do mnie, min i wyszed. Podyem za nim. Unis ostrze i zacz recytowa wity psalm tych, ktrzy podruj i walcz, aby zwyciy. Polegnie u twego boku tysic i dziesi tysicy po prawicy twojej, a ciebie zo nie dosie. Nie przypadnie na ciebie zo i zaraza nie zbliy si do namiotu twego. Albowiem anioom swoim przykaza o tobie, aby ci strzegli na wszystkich drogach twoich. Uklkem, a on uderzy pazem kolejno oba moje ramiona, mwic: Po lwie i mii stpa bdziesz, depta bdziesz modego lwa i smoka . Gdy koczy wypowiada te sowa, z nieba spady pierwsze krople deszczu. Padao, a deszcz oywia ziemi. Ta woda miaa powrci do nieba, dopiero gdy wspomoe kiekowanie ziarna, wzrost drzewa, kwitnienie kwiatu. Padao coraz mocniej, a ja trzymaem uniesion gow, czujc po raz pierwszy na Szlaku witego Jakuba wod zesan przez niebo. Pomylaem o wypalonych polach i poczuem si szczliwy, bo tej nocy miay wreszcie ukoi pragnienie. Pomylaem o kamieniach z Leon, o anach zboa Nawarry, o spkanej kastylijskiej ziemi, o winnicach Rioja, dzi choncych te strugi deszczu, z ktrych sczya si potga niebios. Przypomniaem sobie krzy, ktry dwignem, a ktry burza prawdopodobnie przewrcia, by inny pielgrzym mg nauczy si posuszestwa. Pomylaem o wodospadzie, teraz potnym, bo

zasilonym opadami, i o Foncebadn, gdzie daem z siebie tak wiele, by przywrci ycie tej ziemi. Pomylaem o wodzie, ktr czerpaem z tylu studzien, teraz znw obfitszych. Byem godzien miecza, poniewa wiedziaem, jak go uywa. Mistrz wycign miecz w moj stron, ja go przyjem. Rozgldaem si, szukajc baranka, ale znikn bez ladu. Jednak nie miao to ju znaczenia woda ycia pyna z niebios, a ostrze mego miecza poyskiwao w jej strugach.

Epilog Santiago de Compostela


Z okna hotelowego pokoju widz katedr witego Jakuba i grupk turystw przed wityni. Pord tumu przechadzaj si studenci w ciemnych redniowiecznych strojach, a sprzedawcy pamitek krc si przy swoich straganach. Jest wczesny ranek, a nie liczc notatek, te linie s pierwszymi, jakie skreliem na Camino de Santiago. Przybyem do miasta wczoraj autobusem, ktry zapewnia poczenie midzy Pedrafit, pooon w pobliu Cebreiro, a Compostela. W cigu czterech godzin pokonalimy sto pidziesit kilometrw dzielcych obie miejscowoci, a ja wspominaem piesz wdrwk z Petrusem zdarzao si, e na przejcie takiej odlegoci powicalimy dwa tygodnie. Wkrtce wyjd, eby zoy na grobie witego Jakuba wykonany na muszlach wizerunek Matki Boskiej z Aparecidy. Potem, jeeli okae si to moliwe, wsid do samolotu i wrc do Brazylii; gdzie czeka mnie duo pracy. Nie zapomniaem sw Petrusa, ktry opowiada mi, jak zamkn w jednym obrazie cae swoje dowiadczenie. Przeszo mi przez myl, eby napisa ksik o tym, co przeyem, ale na razie by to tylko odlegy projekt, bo teraz, kiedy odnalazem miecz, czekao mnie wiele zaj. Tajemnica mojego miecza naley do mnie i nigdy jej nie ujawni. Zostaa zapisana i spocza pod gazem, ale po deszczu, ktry niedawno spad, prawdopodobnie ju nie istniaa. Dobrze si stao. Petrus nie musia jej zna. Zapytaem Mistrza, skd wiedzia, kiedy dotr do Cebreiro. Czy moe czeka tam na mnie ju od jakiego czasu? Rozemia si i powiedzia, e przyjecha poprzedniego dnia rano i e wyjechaby nazajutrz, nawet gdybym si nie pojawi. Chciaem si dowiedzie, jak to moliwe, ale nie otrzymaem odpowiedzi. Kiedy si egnalimy, zanim wsiad do wynajtego samochodu i wyjecha do Madrytu, wrczy mi symbol Zakonu witego Jakuba od Miecza i powiedzia, e miaem ju wielkie objawienie, gdy patrzyem w oczy baranka. Jednak przy odrobinie wysiku zdoam moe kiedy zrozumie, e ludzie zawsze przybywaj punktualnie tam, gdzie s oczekiwani.

You might also like