Download as pdf or txt
Download as pdf or txt
You are on page 1of 4

Przygody zbyt gonego czowieka

mier

Wybraem si z moim dobrym przyjacielem Bartkiem na ognisko do lasu. Byo ju pno, po dziesitej wieczr, wic las by ju spowity mrokiem. Rozpalilimy oginisko i usiedlimy wygodnie na przewrconych, pozbawionych kory pniakach. Rozmawialimy o wielu sprawach, a dziki mistycznemu nastrojowi jaki zapanowa stalimy si bardziej otwarci wobec siebie i sobie blisi. Mj przyjaciel powiedzia, e obawia si mierci. Nawet nie samej jej, ale tego, e si wszystko traci, e ycia po mierci nie ma, a nawet jeli jest to i tak w adnym stopniu nie zwizane z naszym doczesnym yciem. Stracimy wic, jego zdaniem, bezpowrotnie ukochanych, bliskich i znajomych. Postanowiem wic troch podnie go na duchu, opowiadajc mu jedn z tajemnic mojej rodziny. Widzisz Bartek, pamitam jak kiedy mojego dziadka odwiedzi jego wujek. Byem wtedy may, ale dokadnie pamitam co nam opowiada, bo byo to fascynujce. Niczym ba. Opowiada mianowicie losy naszej rodziny, poczynajc a od XII wieku. Musisz przyzna, e to ju co. Spdzi nad zbieraniem tych wszystkich informacji kawa swojego ycia. Jedno oko mia zielone, nieruchome, a drugie niebieskie i niezwykle ruchliwe. Cigle ypao na suchaczy, na zwierzta w pokoju, na meble, nie przepucio adnemu drganiu firanek, parze z filianki z herbat. Pniej dziadek mnie wtajemniczy, e jego wuj najprawdopodobniej zielonym okiem widzi przeszo naszej rodziny, ktrej powici cae swoje ycie i na niej tak ogromnie si skupia. Dlatego to oko nawet nie drgnie, jak u zamylonego czy rozmarzonego czowieka. Bkitne za obserwuje teraniejszo, a poniewa to drugie wiecznie odpoczywao, pierwsze mogo rejestrowa wszystko dwa razy szybciej i dokadniej ni oko czowieka, ktry obserwuje tylko doczesno. Wuj opowiada nam, e nasz rd wywodzi si z Rumunii, a dokadnie z Wooszczyzny. Nazywalimy si wtedy si Polescu, a nie Polejowscy. Kiedy indziej opowiem skd wzilimy si w Polsce oraz skd to nazwisko. W kadym razie nasz rd cieszy si cakiem znacznym powaaniem u

ojca Wlada Palownika Wlada Smoka, wczesnego hospodara Wooszczyzny. Tak si zoyo, e na dwa lata przed bitw pod Warn Turcy podstpnie pojmali Wlada Smoka i jego synw. Obiecali mu jednak natychmiastow wolno, jeli bdzie im lojalny. Jednak pojmani z nim synowie musieli zosta na dworze sutana na siedem lat. Tylko jeden z synw uszed niewoli, najstarszy Mircza. Wlad Smok by potwornie zasmucony. Obawia si, e Turcy pozabijaj mu synw tak czy siak. Nie mg otwarcie oderwa Wooszczyzny i przyczy si do Turkw, bo Europa zachodnia by go zaatakowaa. Nie mg te jednoznacznie stan po stronie chrzecijan, bo los synw byby przypiecztowany. Wlad Smok lawirowa wic skrztnie midzy jednym, a drugim obozem, czekajc swojej szansy by ich odbi. Ta nadarzya si, gdy mody, niezwykle pewny siebie krl polski, Wadysaw, poprowadzi wypraw na Turcj. Wlad Smok uknu wic plan. Poprosi pewnej nocy do siebie na spotkanie dwch mczyzn, swego najstarszego syna Mircz oraz mojego prapraprzodka, Petra Polescu. Petru by mistykiem, znawc szlakw dusz, duchw, czowiekiem tajemniczym, ale te cakowicie oddanym swojemu wadcy. Poza tym by rwnie osobistym nauczycielem Wlada Palownika, obecnie trzynastoletniego chopca, uwizionego w Edirne. Tak blisko, a jednoczenie tak daleko. Wlad ojciec w nocy spoglda zawsze w kierunku swoich synw i szepta im sowa otuchy, zapewnienia, e wrci, a one zamieniay si w mg i leciay do jego synw, tak by zdy na kilka chwil przed ich przebudzeniem, by pogaska ich po policzku i napeni serca nadziej. Dziki temu nigdy nie zapomnieli kim s i nie stali si janczarami, nawet gdy przyszo przyniosa to co przyniosa. Wlad Smok przedstawi plan, dziki ktremu powinno si uda odbi synw. Mircza mia wzi oddzia najlepszych ludzi i doczy do miaej wyprawy. Gdy byliby blisko Edirne mia si odczy od armii Wadysawa i pogna pod oson nocy ciekami znanymi Petru do miasta. Tam mieli poprosi o pomoc przyjaciela Wlada Smoka, starego serba, Jovana Miszicia, ktry y z Turkami w dobrych stosunkach, jednak gboko w sercu czekajc na wyzwolenie spod ich jama. Pomaga czsto ich przeciwnikom jak tylko mg, a szczeglnie Serbom i Rumunom. Cieszy on si tak wielkim zaufaniem, e pozwalano mu wchodzi do paacu sutana, bez wikszej kontroli wozw, a dostarcza rakij. Dwa dni pniej rano Wlad ucaowa w czoo swojego najstarszego syna, skin Petru Polescu i odprawi oddzia swoich najlepszych ludzi z ogromn nadziej w sercu. Wszystko poszo zgodnie z planem. Z atwoci doczyli do obozu, radonie przywitani przez Jana Hunyadego, ktry dowodzi w wyprawie wojskami wgierskimi. Ten zaprosi na wieczerz przed bitw Mircz oraz Petru. Podczas wieczerzy Petru by o dziwo niezwykle maomwny. Bardzo uwanie przyglda si krlowi polskiemu, co nie uszo uwagi bystrego Mirczy. Gdy powrcili do swojego namiotu Mircza zapyta, czemu Petru tak si przypatrywa. Petru mu odpowiedzia:

- Widzisz mj drogi Mirczo. Gdy czowiek si rodzi, rodzi si te jego mier. Ludzie sdz, e mier jest jedna dla wszystkich, e jest wszechmocna i wszechwiedzca niczym Bg. Nie sdzisz, e byoby to bluniercze wobec Boga? Czemu Bg miaby stworzy rwnego sobie? Tak wic mier rodzi si i dorasta, szkoli si i planuje. Pocztkowo jest z reguy sabowita, a czowiek silny. Jest jednak niestrudzona. Uczy si chodzi, ledzi swojego czowieka. Uczy si jego nawykw, jego sabostek, jego zmysw, jego namitnoci i planuje jego koniec. Nie zawsze uda jej si zabi kogo od razu. Nie raz czowiek przeyje upadek z konia, uderzenie strzay czy spotkanie z dzikim zwierzciem. Nie znaczy to jednak, e mier przestaje knu. Czowiek jest ju jednak czsto mdrzejszy i drugi raz na ko nie wsiada, do bitwy nie staje, nie zapuszcza si bezbronny do lasu. Wtedy mier ma utrudnione zadanie. Jeli czowiek jest mdry. Jeli jest mdry bdzie potrafi odczytywa puapki mierci, a si zestarzeje. Ludzie umierajcy ze staroci, to ci ktrzy wygrali ze mierci. Ich wasna mier, rwnie stara i zmczona, przychodzi ktrej nocy do nich, pod widzialn postaci i wyciga do nich do, rwnie star i pomarszczon co ich wasna. Czowiek wtedy umiecha si do swojego starego przeladowcy, od dawna czujc ten oddech i wyciga swoj rk. Godzi si z wasn mierci i odchodzi w spokoju. Ludzie powoli zapominaj, co ten zwrot oznacza, a jest on niezwykle dosowny. Nasz dowdca, Wadysaw, nie pogodzi si z ni. Ona go zarnie jutro. Dzi chodzia od pukownika do pukownika, od onierza do onierza, od kapelana do szlachcica i z umiechem szeptaa im do uszu sowa, na ktre krl jest asy, a ktre oni mu powtarzali. To sowa o sawie, o wietnoci, o pienidzach. Krl si w nich pawi odkd by dzieciciem. Ju nie wie kto do niego przemawia, nie mia czasu si zorientowa, ani nie mia dobrego nauczyciela, ktry by mu powiedzia. Jutro krl Polski zostanie zarnity mj chopcze. To nam pokrzyuje plany, ale ja znam moj mier i nie ma jej z nami. Odesza, by si lepiej na mnie przygotowa. Petru w tym momencie odchyli chust zakrywajc jego szyj i obnay szram na szyji po powrozie. Poprosi Mircz by stan do bitwy, ale po pierwszym ataku wycofa si do ojca, eby nie poda za polskim krlem i jego mierci. Sam uda si do Erdiny, gdzie stan przed sutanem i wyznajc mu prawd o swojej roli, poprosi o pozwolenie na dalsze nauki Wlada Palownika, Draculi, syna Smoka. Gdy sutan si zamia, Petru pokaza mu jego mier dotykajc jego piersi. Murad zrozumia, e Petru nie kamie. W podzice za rad zgodzi si na jego warunki. Nauczyciel zabra ucznia i pozostaych synw po piciu latach do domu. Wlad Smok ju nie y. Petru nie powiedzia mu nigdy o jego mierci, a Mircza by maej wiary i nauki Petru bagatelizowa. Nauczy si wic sucha swojej mierci. Zgineli zdradzeni, z zaskoczenia. Cay sens jaki chc, eby zrozumia, jest taki, e skoro Bg stworzy tak wiele, to nie po to, by nam to po tak krtkiej chwili jak jest ycie, bezpowrotnie odebra.

Nie zdyem powiedzied nic wicej, poniewa wanie z pobliskich krzakw dobieg nas gos leniczego, mwicego z papierosem w ustach: - Panie, czego si pan tak drzesz w nocy? W lesie pan jeste? I co to za ognisko? Przez sekund wydao mi si, e widz posta szepcc mu do ucha... sowa zdenerwowania...

ps. czytajcie Milorada Pavicia...

You might also like