Download as pdf or txt
Download as pdf or txt
You are on page 1of 222

1

Timothy Zahn

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

RKA THRAWNA II Wizja przyszoci

TIMOTHY ZAHN

Przekad JAROSAW KOTARSKI

Janko5

Janko5

3 Tytu oryginau VISION OF THE FUTURE Redaktor serii ZBIGNIEW FONIAK Redakcja stylistyczna WANDA MONASTYRSKA Redakcja techniczna ANDRZEJ WITKOWSKI Korekta JOANNA CHRISTIANUS BARBARA WICICKA Ilustracja na okadce DREW STRUZAN Skad WYDAWNICTWO AMBER Copyright 1998 by Lucasfilm, Ltd. & TM. All rights reserved. For the Polish edition Copyright 1999 by Wydawnictwo Amber Sp. z o.o.

Timothy Zahn

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

Wszystkim gwiazdkom i Dzikim Kadrom, Jadeitowym Nudziarzom z Klubw i moim bothaskim szpiegom, a zwaszcza TISH PAHL, Ministrowi Formacji zarwno In-, jak i Dezin-

ISBN 83-7245-172-9

Janko5

Janko5

Timothy Zahn

ROZDZIA

1
Chimera", niszczyciel klasy Imperial, unosi si w czarnej pustce przestrzeni ponad gazowym gigantem o nazwie Pestiin. Pellaeon przyglda si powierzchni planety, gdy na mostku zjawi si kapitan Ardiff. - Major Harch melduje, panie admirale, e wszystkie uszkodzenia powstae podczas pirackiego ataku zostay naprawione -oznajmi. - Okrt jest w peni gotw do walki. - Dzikuj, kapitanie - odpar Pellaeon, kryjc umiech: Ardiff w cigu trzydziestu godzin, ktre miny od ataku, przeanalizowa kolejne koncepcje, od przekonania, e to sprawka generaa Garma Bel Iblisa i Nowej Republiki przez podejrzenie, i spowodoway go elementy dysydenckie w Imperium, ewentualnie dysydenci z Nowej Republiki, do pewnoci, e jednak by on dzieem piratw. Kapitanowi pomogy w tym naturalnie meldunki technikw badajcych szcztki zniszczonego w starciu krownika klasy Kaloth, ale tego Pellaeon wola gono nie przypomina: - S jakie wieci od patroli? - spyta. - Niepomylne, sir. W caym systemie brak ladw aktywnoci. Prom wyposaony w osony antysensoryczne, wysany na paski rozkaz ladem napastnikw, take nie wykry kolejnego wektora ich skoku. Pellaeon bez sowa skin gow - tego naleao si spodziewa. Kady, kogo byo sta na ciki krownik, musia zna sposoby ukrywania go. - Naleao sprbowa - oceni spokojnie. - Prosz kaza zaodze sprawdzi jeszcze jeden system, a jeli i tam nie znajd adnych ladw, niech wracaj. Dalsze poszukiwania nie maj sensu, bo bez przekanikw stracimy z nimi czno. - Wedug rozkazu, panie admirale. Pellaeon wyczu wahanie podkomendnego. - Jakie pytania, panie kapitanie? - spyta zachcajco. -Chodzi mi o cisz cznociow, sir. Nie lubi traci kontaktu z reszt galaktyki: to tak jak by lepym i guchym. Przyznaj, e mnie to denerwuje, panie admirale. - Ja rwnie nie jestem zachwycony, ale to jedyny sposb zachowania tajemnicy. czno moemy utrzymywa tylko dziki imperialnym stacjom przekanikowym lub Janko5

6 wcinajc si do HoloNetu. W obu przypadkach ledwie to zrobimy, wszyscy od Coruscant po Bastion dowiedz si, e tu jestemy. A wtedy zjawi si tu znacznie wicej chtnych, by do nas postrzela ni jedna banda piratw, moe mi pan wierzy, kapitanie. Pellaeon nie doda gono, e rwnoczenie oznaczaoby to koniec szans na spokojne spotkanie z Bel Iblisem, zakadajc naturalnie, i ten ostami ma na nie ochot. - Rozumiem, sir, ale niepokoi mnie co innego. Zaoylimy, e by to odosobniony atak na imperialny okrt... - Sugeruje pan, e mg stanowi cz skoordynowanego ataku na Imperium? - Dlaczego nie? Jestem skonny uzna, e to nie Nowa Republika wynaja piratw, ale dlaczego oni sami nie mieliby rozpocz kampanii przeciwko nam, sir? Imperium zawsze ostro zwalczao piractwo, wic tym razem moga si zebra liczniejsza grupa, powiedzmy z dziesi band, i doj do wniosku, e czas na rewan. Pellaeon pogadzi si z namysem po policzku - na pierwszy rzut oka sugestia wydawaa si absurdalna: nawet teraz, bliskie upadku Imperium byo nieporwnywalnie silniejsze od jakiejkolwiek koalicji pirackiej, chocia piraci mogli inaczej ocenia sytuacj. Historia galaktyki pena bya gupich prb zakoczonych klskami. - Nadal nie wyjania to, skd wiedzieli, e tu jestemy - zauway. - W dalszym cigu nie wiemy, co si stao z pukownikiem Vermelem, panie admirale - przypomnia Ardiff. - Moe to wanie piraci go porwali. Mg im powiedzie o miejscu i czasie spotkania. - Nie dobrowolnie, ale mg - przyzna ponuro Pellaeon. - Jeeli wymusili na nim zeznania w sposb, jaki obaj podejrzewamy, to przyozdobi nimi ksiyc Bastionu. - Rozumiem paskie uczucia, sir. Ale pozostaje jedna kwestia: jak dugo mamy zamiar tu pozosta? To byo rzeczywicie istotne pytanie. Na ile nadzieja na zakoczenie wojny z Now Republik i powstrzymanie powolnego dogasania Imperium, gdy miao jeszcze resztki dumy i skrawek terytorium, rwnowayy wystawianie si na niebezpieczestwo? Tym bardziej, e Pellaeon doskonale zdawa sobie spraw, i wraz z nim zginyby szanse na pokj. - Dwa tygodnie - zdecydowa. - Damy Bel Iblisowi dwa tygodnie na odpowied. - Pomimo moliwoci, e wiadomo moga w ogle do niego nie dotrze, sir? - Dotara. Vermel to kompetentny i pomysowy oficer; cokolwiek si z nim stao, jestem pewien, e zdoa wykona zadanie. - A jeli Bel Iblis nie zjawi si w cigu tych dwch tygodni? - ton Ardiffa jasno wiadczy, e nie podziela pewnoci przeoonego. - Wtedy zdecydujemy, co dalej. Ardiff zawaha si, zbliy jeszcze o krok do admiraa i spyta cicho: - Jest pan naprawd przekonany, e to najlepsze, co moemy zrobi, sir? - Nie, kapitanie. Ale jestem pewien, e tylko tyle moemy zrobi. Klin patrolowcw Sienar IPV/4 rozsun si precyzyjnie i imperialny niszczyciel Niezomny" przelecia midzy nimi ku wyznaczonej orbicie. Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

Timothy Zahn

- Pikne - warkn moff Disra, spogldajc na zielononiebiesk planet przed dziobem. - Ufam, e nie ciga mnie pan tu przez p galaktyki, ebym oglda manewry kroctariaskich si obronnych, majorze? - Troch cierpliwoci, ekscelencjo - major Grodin Tierce prawie si umiechn. Powiedziaem panu, e mamy niespodziank. Disra zacisn zby; Tierce rzeczywicie tak powiedzia. I tylko do tego si ograniczy. Flim za... Disra przenis wzrok na fotel admiralski - Flim siedzia tam, jak laserowa kopia wielkiego admiraa Thrawna, i wszyscy na pokadzie niszczyciela, poza Disra i Tiercem, wierzyli, e jest Thrawnem. Problem polega jednak na tym, e na Kroctar nie byo ani jednego zwolennika Imperium. Planeta stanowia stolic sektora Shatuam, znajdujcego si gboko na terytorium Nowej Republiki, i cho syna z handlu, dysponowaa te liczn flot i siln obron planetarn. Nie istniaa adna gwarancja, e na kimkolwiek na jej powierzchni wywrze wraenie niebieska skra, czerwone oczy czy zdolnoci aktorskie osobnika w biaym uniformie. A jeli nie wywr, to ca maskarad razem z triumwiratem szlag trafi. Flim mg wyglda i zachowywa si jak Thrawn, ale zasady strategii zna gorzej ni pierwszy lepszy mieciarz. Specjalist w kwestiach militarnych by Tierce, czonek nie istniejcej ju Imperialnej Gwardii, a jeli kapitan Dorja zobaczy, e zwyky (w teorii) major mwi genialnemu (w teorii) wielkiemu admiraowi, jak ma postpi, to skoczy si cae przedstawienie. - Wiadomo z planety, sir - odezwa si nagle oficer cznoci. - Na linii jest superior Bosmihi, wdz Zjednoczonych Frakcji. - Prosz przeczy go na goniki, poruczniku - poleci Thrawn. - Tu wielki admira Thrawn, otrzymaem pask wiadomo, superiorze Bosmihi. Co mog dla pana zrobi? - Oni skontaktowali si z nami pierwsi? - szepn zdziwiony Disra. - - odszepn zadowolony Tierce, kiwajc potakujco. -Prosz sucha! - Witamy pana, wielki admirale - goniki zadudniy nosowym gosem o obcym akcencie - i szczerze gratulujemy tryumfalnego powrotu. - Dzikuj, cho przy naszym ostatnim spotkaniu by pan nieco mniej entuzjastyczny. - Dziesi lat temu - mrukn Tierce na widok zdziwionego spojrzenia Disry. - Nie ma strachu, wszystko wie na ten temat. W goniku zagulgota miech. - Rzeczywicie, ma pan doskona pami - przyzna radonie rozmwca. - Wtedy znajdowalimy si pod wpywem zarwno obawy przed potg Imperium, jak i obietnic wolnoci. - Podobne kamstwa miay wpyw na wielu - zgodzi si Thrawn. - Dobr paskich sw wskazuje, e Kroctarianie wypracowali sobie nowy wiatopogld. - Bylimy wiadkami niedotrzymania obietnic - w goniku co wisno z niesmakiem, a w gosie mwicego zabrzmia al. -Coruscant przestao by rdem prawa i porzdku. Nie ma okrelonych celw, jasnych struktur ani dyscypliny. Tysice ras Janko5

8 prbuje cign galaktyk w tysicu kierunkw, co nie moe doprowadzi do niczego dobrego. - Nie moe. Wanie dlatego Imperator Palpatine wprowadzi Nowy Lad. Bya to prba zapobieenia temu, co dzieje si obecnie, i to do pewnego stopnia prba udana. - Ale historia Imperium wskazuje, i nie mona ufa rwnie imperialnym obietnicom. Nowy ad to cig brutalnych przeladowa wszystkich ras niehumanoidalnych. - Taki by, niestety, osobisty punkt widzenia Imperatora. Od tamtej pory sporo si zmienio i Imperium uwolnio si od prowadzcych do samozniszczenia uprzedze rasowych. - Paska obecno na tym stanowisku jest tego dowodem -przyzna ostronie Bosmihi. - Ale inni dowodz, i te uprzedzenia nadal istniej. - Inni nadal rozsiewaj rne kamstwa o Imperium, ale nie musi pan wierzy mojemu sowu. Prosz spyta przedstawicieli ktrejkolwiek z pitnastu ras yjcych pod wadz Imperium, zadowolonych z uzyskanej ochrony i stabilizacji. - Tak... ochrony - na to sowo Bosmihi pooy specjalny nacisk. - Mwi si, e Imperium jest sabe, cho ja sdz, i nadal ma sporo si. Jakie gwarancje bezpieczestwa moe pan zaoferowa systemom czonkowskim? - Najlepsz w caej galaktyce - powiedzia Thrawn tonem, ktry nawet u Disry wywoa ciarki, tyle byo w nim siy i groby. - Obietnic mojej osobistej zemsty, gdyby ktokolwiek omieli si was zaatakowa. W gonikach rozlego si co poredniego midzy przeykaniem a czkawk. - Rozumiem... Rozumiem te, e to wszystko jest dosy nage, za co przepraszam, ale chciabym zoy w imieniu Zjednoczonych Fundacji Kroctari petycj o ponowne przyjcie w skad Imperium. Disra poczu jak opada mu szczka. - Mwiem, e mamy niespodziank - umiechn si Tierce. - W imieniu Imperium przyjmuj petycj - odpowiedzia uroczycie Thrawn. - Naturalnie wasza delegacja jest gotowa do omwienia szczegw? - Doskonale nas pan rozumie, panie admirale. Nasza delegacja w rzeczy samej jest gotowa do rozmw. - W takim razie prosz j przysa. Tak si skada, e na pokadzie przebywa obecnie moff Disra, specjalista od kwestii politycznych, tote negocjacje mona rozpocz natychmiast. - Bdziemy zaszczyceni, mogc go spotka, cho wtpi, by jego obecno bya przypadkiem, jak pan sugeruje. Dzikuj, wielki admirale Thrawn, i do zobaczenia. - Do zobaczenia, superiorze Bosmihi - odpar Thrawn i da znak do zakoczenia poczenia. - Poczenie zakoczone, sir - potwierdzi oficer cznoci. - Dzikuj - Thrawn wsta. - Prosz przekaza dowdcy dyurnej eskadry Interceptorw, by by gotw do eskortowania promu superiora. Maj si z nim spotka, jak tylko znajdzie si poza granic atmosfery i dostarczy na pokad hangarowy w szyku defiladowym. Kapitanie Dorja, chciabym, aby pan osobicie powita delegacj i doJanko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

Timothy Zahn 9 prowadzi j do sali konferencyjnej szedziesit osiem, gdzie bdzie oczekiwa moff Disra. - Rozumiem, sir - Dorja wypry si, skoni i wyszed, rzucajc Disrze peen satysfakcji umiech. - Mg mnie pan uprzedzi - mrukn Disra, gdy za kapitanem zamkny si drzwi windy. - Nie byem cakowicie pewien, czy o to im chodzi - Tierce leciutko wzruszy ramionami, kierujc si ku innej windzie. - Wydawao si jednak do prawdopodobne: Kroctar ma kilku potencjalnie niebezpiecznych ssiadw, a wywiad informowa, e Zjednoczone Frakcje definitywnie zrazia do Nowej Republiki jej niemono wymuszenia spokoju w konfliktach wewntrzsystemowych. Kroctar jest pierwszy, ale nie ostatni: mamy ju sygnay z dwudziestu innych systemw, ktrych rzdy zapraszaj Thrawna na pogawdk. Wsiedli do windy. - Tylko po to, eby przestraszy przeciwnikw - parskn pogardliwie Disra: - Najprawdopodobniej, ale co nas to obchodzi? Niech wstpuj z jakich chc powodw, wane jest, by ponownie przyczyli si do Imperium. To zatrzsie wszystkimi, zaczynajc od rzdu Nowej Republiki. - I zmusi go do podjcia dziaa. - Jakich? Karta Nowej Republiki wyranie i jasno okrela, e czonkowie mog si wycofa, kiedy tylko zechc. - Moff Disra? - odezwa si nagle komlink windy. -Tak? - Odebralimy wanie transmisj do pana, ekscelencjo, zaszyfrowan prywatnym kluczem Usk-51. Disra poczu w odku lodowat pi; uczucie chodu byskawicznie ustpio jednak narastajcej wciekoci. - Dzikuj - powiedzia na tyle spokojnie, na ile mg. - Prosz przeczy na sal konferencyjn szedziesit osiem i dopilnowa, eby nie bya monitorowana. - Tak, ekscelencjo. - Przypadkiem nie jest to... - zacz Tierce. - Na pewno jest! - przerwa mu wcieky Disra. - Chod pan ze mn, tylko si nie pokazuj! Drzwi windy otwary si i dwie minuty pniej byli w sali konferencyjnej z uszczelnionymi drzwiami. Disra uruchomi modu cznoci znajdujcy si na stole, wsun we waciw datakart dekodujc i na ekranie pokaza si brodaty blondyn. - Najwyszy czas! - warkn Zothip. - Nie sdzisz, e mam waniejsze rzeczy ni czekanie godzinami, a askawie raczysz ruszy tyek i... - Co?! - Gos Disry by cichy, ale ton tak wcieky, e Zothip a si cofn, milknc odruchowo.-Co... ty... durniu... sobie... mylisz?! Jakim prawem omielie si tak idiotycznie ryzykowa?! - Mam gdzie twoj uraon ambicj - odwarkn Zothip, wracajc do rwnowagi psychicznej'. - Jeli wsppraca z piratami nagle staa si dla janie pana uciliwa...

10 - Uciliwa to nie jest waciwe sowo - przerwa mu lodowato, ale ju spokojnie Disra. - Nie odpowiada mi perspektywa utraty gowy przez twoj gupot. Nie zauwaye, przez ile przekanikw idzie ta transmisja? - No prosz, a ja sobie mylaem, e to tylko wasz wspaniay imperialny sprzt znowu si pieprzy. Jak to si czowiek moe pomyli.. . Gdzie jeste? Liczysz kas w domku letniskowym? - Jestem na pokadzie niszczyciela klasy Imperial, pgwku! - Jeeli chciae wywrze na mnie wraenie, to sprbuj jeszcze raz - twarz Zothipa pociemniaa. - Mam do tych waszych niszczycieli. - Doprawdy?! - Disra umiechn si zimno. - Pozwolisz, e zgadn: bye zbyt pewny siebie, ponowie atak i Pellaeon zoi ci skr. - Nie wkurzaj mnie, Disra: straciem krownik i omiuset ludzi, i kto za to zapaci. Albo on, albo ty. - Nie bd mieszny. I nie prbuj wini mnie za swoje bdy. Ostrzegaem, eby nie prbowa walczy z Chimer". Miae go nastraszy i przekona, e to Bel Iblis. - A niby jak miaem to zrobi?! Oplu go czy porozstawia mu rodzin po ktach przez HoloNet? A moe skl w starokoreliaskiem? - Przesadzie i dostae nauczk, tak bywa z tymi, ktrzy przesadzaj w stosunku do Imperium. Uwaaj to za bolesn, ale poyteczn lekcj; podobno czowiek uczy si na bdach. Miejmy nadziej, e tego bdu nie powtrzysz. - To groba? - Ostrzeenie - odpar spokojnie Disra. - Nasza wsppraca bya wysoce dochodowa dla obu stron: mnie umoliwiaa szkodzenie Nowej Republice, tobie zabieranie jej cennych adunkw. - I ponoszenie caego ryzyka - wtrci Zothip. - Na ciebie wypado - Disra wzruszy ramionami. - Mimo wszystko szkoda by byo, gdyby nasz intratny zwizek zakoczy si z powodu czego tak trywialnego. - Moesz mi wierzy, e kiedy nasz zwizek si skoczy, bdzie ci znacznie bardziej al - powiedzia dziwnie mikko Zothip. - I to z zupenie innych powodw. - Zaraz zaczn robi list. Teraz wyli swoje rany, a nastpnym razem pamitaj, eby uywa waciwej procedury cznoci. Ten szyfr jest jednym z najlepszych, jakie kiedykolwiek wymylono, ale nie jest mimo to cakowicie odporny na dekodacj czy slicerw. - Tak? Musz pamita, jakby co: na czarnym rynku dobrze za niego zapac, jak mnie przycinie. Odezw si. I ekran zgas. - Idiota! - warkn Disra, wycigajc datakart. Bezmzgi kretyn! - Mam nadziej, e z Kroctarianami zamierza pan rozmawia nieco uprzejmiej oceni Tierce, siedzcy dotd nieruchomo po przeciwnej stronie stou. - A co: miaem mu pozwoli wypaka si w klap i utuli? Albo obieca, e kupi mu nowy krownik? Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

Janko5

11

Timothy Zahn

- Banda tak dua i dobrze zorganizowana jak Cavrilhu moe by gronym przeciwnikiem. Nie dlatego, e s si militarn ale e duo o panu wiedz i mog t wiedz rozpowszechni. - Zothip jest jedynym, ktry tak naprawd wie co konkretnego - mrukn Disra, zy na samego siebie za utrat panowania; mg to faktycznie zaatwi spokojniej, ale z kolei Zothip powinien myle i przerwa poczenie, gdy zorientowa si, e Disry nie ma w gabinecie i kontakt nie jest bezpieczny. Nie zamierza zreszt przyznawa si do bdu, zwaszcza Tiercemu. - Nie ma si czego obawia - machn rk. - Za duo korzysta na tej wsppracy, by rezygnowa z niej z powodu jednego krownika. - Z powodu krownika nie, ale nigdy nie naley lekceway tego, co ludzie zrobi z powodu uraonej dumy - doda z namysem Tierce. - Nie naley. Ani te co zrobi z powodu arogancji. - Arogancji? - oczy oficera zwziy si lekko. - Co to konkretnie ma znaczy? - e przegie - oznajmi rzeczowo Disra. - Posune si za daleko i niebezpiecznie daleko. Jakby zapomnia: Flim mia zainspirowa siy zbrojne Imperium i da nam ich pene poparcie. Nigdy nie planowaem, by w tak gupi sposb prowokowa Now Republik, a ty zgodzie si z tym planem. - Ju tumaczyem, e rzd Nowej Republiki nic nie moe prawnie zrobi... - I uwaasz, e to ich powstrzyma? Czowieku, obud si! Sdzisz, e banda przeraonych powrotem Thrawna obcych bdzie si przejmowa takimi duperelami jak prawo?! Szkoda, e daem si przekona, eby Flim pokaza si temu diamalaskiemu senatorowi, no ale stao si, a ich byo tylko trzech. Ale to?! - Disra machn wymownie w kierunku planety. - Pokazanie si temu senatorowi wywoao dokadnie te skutki, ktre chcielimy, by wywoao: wtpliwoci, konsternacj i rozbudzenie starych animozji przy rwnoczesnym uciszeniu ostatnich gosw sugerujcych kapitulacj - przypomnia chodno Tierce. - No i piknie, tylko e ten numer cakowicie zniweluje osignity efekt. Jak ktokolwiek bdzie wtpi w to czy Diamalanin widzia Thrawna, czy nie, jeli teraz zobaczy go caa planeta. - Wcale go nie zobaczy - umiechn si Tierce. - Na tym wanie polega urok caej sytuacji. Spotka go jedynie delegacja zoona z zaufanych Superiora, reszta bdzie musiaa uwierzy im na sowo. A poniewa wylemy do ssiednich systemw wiadomo o tym, e Kroctar znalaz si pod ochron Thrawna, zaczn si wtpliwoci podobne, jeli nie wiksze ni poprzednio, bo teraz zaniepokoj si niektre rasy w tym sektorze. - Szlag, zawsze potrafisz przedstawi swoje postpowanie jako rozsdne! - prychn Disra. - Ale i tak nie mwisz mi wszystkiego i mam tego do! - To brzmi jak groba - zdziwi si uprzejmie Tierce. - Bo ni jest - poinformowa go spokojnie Disra, sigajc do wewntrznej kieszeni. - A tu mam argument na jej poparcie. I wyj niewielki blaster. Janko5

12 Tyle e nie zdy go nawet wycelowa, gdy zanim do koca wydoby bro, Tierce rzuci si na st i wsparty na okciu i biodrze przelizn si po jego lakierowanej powierzchni prosto ku moffowi. Disra odruchowo uskoczy w prawo, by znale si poza zasigiem jego rk, lecz gdy unosi blaster, Tierce przetoczy si na brzuch i zapa oburcz modu cznoci. Uywajc go jako osi do zmiany kierunku i przetoczenia si z kolei na plecy, obrci si przy okazji tak, e zamiast gow celowa w Disr stopami i odepchn si od moduu dla zwikszenia szybkoci. Ten manewr cakowicie zaskoczy przeciwnika i nim zdoa si poruszy, Tierce celnym kopniakiem wytrci mu bro. Disra cofn si chwiejnie, unoszc donie, a Tierce zgrabnie zeskoczy na podog. Disra pierwszy raz w yciu poczu smak cakowitej poraki, a co wicej, mia pewno, e Tierce zaraz go zabije. Oficer zaskoczy go ponownie. . - To byo nadzwyczaj gupie, ekscelencjo - oznajmi chodno, podnoszc bro z podogi. - Strza cignby natychmiast druyn szturmowcw. Disra odetchn lekko i opuci rce. - Kady strza - przypomnia i w tym momencie zda sobie spraw, e Tierce nie musi uy broni, by go zabi. - Nadal nic pan nie rozumie - westchn Tierce. - A pan nadal dziaa za moimi plecami. Pozyskanie paru systemw nie jest warte doprowadzenia Nowej Republiki do takiej paniki, e zacznie dziaa. O czym nie wiem? Tierce przyjrza mu si z namysem. - No dobrze - zdecydowa. - Sysza pan kiedykolwiek okrelenie Rka Thrawna"? -Nie. - Do szybko pan odpowiedzia. - Bo pracowaem nad tym planem przez lata, zanim pan si pojawi. Przeczytaem i obejrzaem wszystko, co zdoaem znale w imperialnych archiwach, co choby nawizywao do Thrawna, a pami mam dobr. - cznie z tajnymi aktami Imperatora? - Gdy tylko zdoaem do nich wej. - Disra nagle zmarszczy czoo. - Zatem o to naprawd chodzio w bazie wywiadu na Yaga Minor! - Nie tylko. Podstawowym problemem byy zmiany w danych dotyczcych Caamas, ale kiedy ju byem w systemie, sprawdziem, czy maj jakie informacje dotyczce tego hasa. - Naturalnie - mrukn Disra. Zawsze uwaa, e zamiast kama lepiej nie mwi caej prawdy. - I? - Nic. W adnym istniejcym imperialnym archiwum nie ma o tym najmniejszej wzmianki. Zupenie jakby to okrelenie nigdy nie istniao. - Dlaczego wic pan sdzi, e istnieje? - Bo syszaem je z ust Thrawna na pokadzie Chimery". Co prawda tylko raz, ale w kontekcie cakowitego i ostatecznego zwycistwa Imperium. W pomieszczeniu nagle zrobio si zimno. Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

13

Timothy Zahn

- Ma pan na myli jak superbro? - spyta Disra ostronie. -Jak Gwiazda mierci czy Pogromca Soc? - Nie wiem, ale nie sdz. Superbronie stanowiy specjalno Imperatora albo beztalenci takich jak Daala, a nie wielkiego admiraa Thrawna. - Faktycznie, radzi sobie bez nich znakomicie - zgodzi si Disra. - Zreszt zawsze bardziej go interesowao podbijanie ni masakrowanie. No i zdrowy rozsdek sugeruje, e gdyby gdzie w galaktyce poniewieraa si jaka bezpaska bro, to przez tyle lat kto powinien si na ni natkn. - Jest to prawdopodobne, ale niestety niepewne. Czy podczas poszukiwania materiaw o Thrawnie natkn si pan na nazwiska Parek i Niriz? - Parek to kapitan, ktry odnalaz Thrawna na planecie pooonej na skraju Nieznanych Terytoriw i przywiz Imperatorowi. Niriz by kapitanem Likwidatora", niszczyciela klasy Imperial, ktrym Thrawn odlecia do Nieznanych Terytoriw na t tak zwan wypraw kartograficzn przed swoim powrotem. - Tak zwan? - Nie trzeba duego dowiadczenia, eby zrozumie, co naprawd zaszo - skrzywi si Disra. - Thrawn wplta si w intrygi na dworze Imperatora i przegra. Obojtnie, jak by tego oficjalnie nie nazywano, jego misja bya w praktyce wygnaniem. - W pierwszym momencie Gwardia te tak uwaaa. Potem wpadlimy na inne wytumaczenie, ale nie to jest teraz wane. Wane jest, e ani Parek, ani Niriz, ani te Likwidator" nigdy oficjalnie nie powrcili do suby. Nawet wtedy, gdy Thrawn zjawi si z powrotem. - Mogli zosta zabici, a okrt zniszczony. - Albo, co prawdopodobniejsze, wrcili, lecz pozostali w ukryciu, bo Thrawn nigdy sowem si nie odezwa na ich temat. Moe otrzymali zadanie pilnowania Rki Thrawna. I wykonuj je nadal. - Ktra jest czym? Skoro uwaa pan, e to nie superbro, to co to jest? - Nie powiedziaem, e to nie moe by superbro, tylko e superbro nie bya w stylu Thrawna - przypomnia Tierce. - Osobicie widz tylko dwie moliwoci. Sysza pan kiedykolwiek o kobiecie nazwiskiem Jade? Mara Jade? Disra zmarszczy z namysem brwi. - Nie sdz - odpar po chwili. - Obecnie pracuje dla szefa bandy przemytnikw, Talona Karrde'a, ale za ycia Palpatine'a bya jedn z jego najlepszych tajnych agentek do specjalnych porucze. Miaa tytu Rka Imperatora. - Interesujca moliwo - przyzna Disra. - Lecz skoro Rka Thrawna to osoba, gdzie ona si podziewaa przez te wszystkie lata. - Moga si ukrywa lub czeka zgodnie z otrzymanymi rozkazami. Druga moliwo jest jeszcze bardziej interesujca: Thrawn by genialnym strategiem. Idealnie by do niego pasowao przygotowanie i zostawienie w bezpiecznym miejscu planu cakowitego zwycistwa. - Po dziesiciu latach klsk taki plan miaby warto li tylko historyczn- prychn Disra pogardliwie. Janko5

14 - Nie bybym taki pewien. Dla urodzonego stratega, takiego jak Thrawn, plan wojny to nie tylko liczba okrtw czy przebieg granic. To take rwnowaga geopolityczna lub jej brak, aspekty kulturowe czy psychologiczne, historyczne animozje i wiele innych czynnikw. Przy planowaniu dugofalowym naley bra je pod uwag, a wikszo z nich nadal mona wykorzysta. Ba, cay plan moe okaza si jak najbardziej aktualny. Disra w zamyleniu potar do, w ktr kopn go Tierce. Na pierwszy rzut oka teoria oficera wydawaa si absurdalna, ale Disra dokadnie przestudiowa osignicia Thrawna i na wasne oczy widzia, co admira potrafi osign. Taki plan rzeczywicie mg mie szanse na sukces. , - Ale w takim razie co z planem picioletniej kampanii, ktry znalazem w jego zapiskach? - spyta. - Byo tam co, co przeoczyem? - Nie, ten plan to zaoenia ramowe dalszej kampanii, po bitwie o Bilbringi. Jeli Rka Thrawna jest planem strategicznym, dotyczy odlegej przyszoci i innej sytuacji. To dwa zupenie rne plany. - I uwaa pan, e zosta ukryty wraz z kapitanem Nirizem i Likwidatorem"? - Moliwe. Albo te ostateczne zwycistwo zaley od osoby zwanej Rk Thrawna. Jak by nie byo, gdzie w galaktyce jest kto majcy co dla nas niezbdnego. Disra umiechn si - teraz wszystko stao si jasne. - I eby wywabi tego kogo, postanowi pan poobwozi po galaktyce naszego przebieraca - podsumowa. - W tych warunkach uznaem, e ryzyko jest opacalne. - Moe - mrukn Disra. - Zakadajc naturalnie, e nie byo to tylko puste gadanie. Twarz Tierce'a staa. - Przebywaem na pokadzie Chimery" kilka miesicy, a wczeniej przez prawie dwa lata miaem okazj obserwowa Thrawna, pilnujc Imperatora. W cigu caego tego czasu nie syszaem, by kiedykolwiek obieca co, czego nie zdoaby zrealizowa. Skoro powiedzia, e Rka Thrawna jest kluczem do ostatecznego zwycistwa, to nim jest. Moe pan by tego pewien. - W takim razie miejmy nadziej, e stranik wyjdzie z ukrycia, zanim rzd Nowej Republiki zdenerwuje si na tyle, by dobra si nam do skry. Co robimy najpierw? - Najpierw to pan si przygotuje na powitanie delegacji i przyjcie Kroctarii z powrotem do Imperium - przypomnia Tierce, kadc na st blaster i wycignit z kieszeni datakart. - Tu jest oglna charakterystyka ich rasy i szczegowa superiora Bosmihi. Niestety, s to wszystkie informacje, jakie mamy na pokadzie. - Wystarczy - Disra podszed do stou. - A pan gdzie si wybiera? - Towarzyszy kapitanowi Dorji. Ale wrc tu: mam nieodpart ochot obejrze paskie legendarne umiejtnoci negocjacyjne - i nie czekajc na odpowied, Tierce wyszed. - I sprawdzi, czy ex-Czerwony Gwardzista i oszust nadal potrzebuj moffa, co? mrukn Disra, spogldajc na drzwi. Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

15

Timothy Zahn

Niech sobie patrzy, niech obaj patrz, jeli maj ochot, pokae im, ile jest wart. Nim Kroctarianie wrc do siebie, bd pewni, e Disra nie jest starym, zmczonym politykiem niezdolnym do panowania nad wasnymi pomysami, ale postaci niezbdn w triumwiracie, ktra nie odsunie si w cie. Zwaszcza teraz, kiedy ostateczne zwycistwo moe lee w ich zasigu. On to wszystko zacz i, na krew Imperatora, doprowadzi ca spraw do finau! Z tym postanowieniem schowa blaster, umieci datakart w czytniku i zabra si za lektur. Z mostka imperialnego niszczyciela Tyran" nie dao si dostrzec planet, asteroid, statkw czy gwiazd. Wida byo jedynie wszechobecn czer i ledwie widoczny z prawej burty brudnobiay dysk - jedyny zauwaalny fragment korwety, ktrej okrt towarzyszy. Tylko ona znajdowaa si na tyle blisko, by przenikn przez otaczajce jednostk pole niewidzialnoci. Lecieli tak lepi i gusi ju miesic, co dla kapitana Nalgola nie stanowio akurat specjalnego problemu -jako kadet trafi do najodleglejszego punktu nasuchowego Imperium i przyzwyczai si, e na zewntrz nie ma nic do ogldania. Zgoa inaczej rzecz si miaa z przewaajc wikszoci zaogi - wszystkie formy rozrywki, cznie z symulatorami bojowymi, byy oblone, a ostatnio do Nalgola doszy plotki, jakoby pilotom zwiadowczym proponowano spore apwki za zabranie jednego lub dwch pasaerw na najbliszy lot poza pole. Kiedy Imperium znajdowao si u szczytu potgi, zaogi niszczycieli klasy Imperial stanowiy elit personelu floty. Ten okres i ta jako naleay jednak do przeszoci i Nalgol doskonale zdawa sobie spraw, e jeli co si szybko nie wydarzy, bdzie mia powany problem z morale podkomendnych. Z lewej burty, w grnej czci okna, rozbyso nagle odbicie napdu jednej z jednostek zwiadowczych, starannie zamaskowanych tak, by wyglday na stare holowniki grnicze. Nalgol obserwowa, jak zwiadowca znika pod kadubem niszczyciela, przyznajc w duchu, e cho pustka mu nie przeszkadza, dobrze jest mie od czasu do czasu na czym zaczepi wzrok. - Mam wstpny raport, panie kapitanie - zameldowa podchodzc Oissan, dowdca sekcji wywiadu na pokadzie niszczyciela. Jego sposb wymowy nieodmiennie powodowa, e Nalgol podwiadomie czeka, kiedy tamten zacznie cmoka. - I co melduje zwiadowca? - Liczba okrtw orbitujcych wok Bothawui wzrosa do pidziesiciu szeciu. - Pidziesiciu szeciu? - powtrzy Nalgol, biorc podany spis. - Cztery nowe jednostki diamalaskie? - Trzy diamalaskie i jeden krownik kalamariaski, sir. Prawdopodobnie dla zrwnowaenia szeciu okrtw Opqui, ktre zjawiy si przedwczoraj. Nalgol potrzsn gow w niemym podziwie - z pocztku mia powane, cho nie ujawniane wtpliwoci dotyczce zadania, poniewa pomys, by Bothawui stao si miejscem jakiejkolwiek aktywnoci wojskowej, wydawa si kuriozalny, nie wspominajc ju o walnej bitwie. Poniewa jednak pomys pochodzi od samego wielkiego Janko5

16 admiraa Thrawna, wykona, co mu kazano, bez protestw. Teraz okazywao si, e czerwonooki strateg mia racj. - Doskonale. Chc mie peny raport za dwie godziny. - Rozumiem, sir - Oissan zawaha si. - Nie chciabym zosta uznany za ciekawskiego, sir, ale eby waciwie wykona swoje obowizki, w ktrym momencie bd musia dowiedzie si, co si tam waciwie dzieje. Im szybciej to nastpi, tym lepiej, sir. - Chciabym panu pomc, pukowniku, ale sam niewiele wiem. - Przecie bra pan udzia w specjalnej odprawie zorganizowanej w paacu moffa Disry przez wielkiego admiraa Thrawna. - Odprawa to zbyt szumne okrelenie. W praktyce przydzieli nam zadania i kaza sobie zaufa. Nasza rola, podobnie jak dwch pozostaych niszczycieli, jest prosta: mamy czeka, a ci tam pobij si na dobre i przy okazji solidnie zniszcz planet, a potem wyj z ukrycia i dobi wszystko, co jeszcze pozostanie ywe w okolicy. - Wykoczenie Bothawui bdzie czyst przyjemnoci, ale nie przebiegnie zbyt atwo. Wtpi, by Bothanie szczdzili na planetarne pole siowe, zwaszcza znajc swoj popularno w galaktyce. Thrawn powiedzia, jak zamierza sobie z tym poradzi? - Mnie nie, jednak biorc pod uwag obecne wydarzenia, skonny jestem zaoy, e mia jaki sensowny pomys. - Prawdopodobnie... - zgodzi si Oissan. - Ciekawe, jak on doprowadzi do tak licznej konfrontacji. - Najprawdopodobniej dziki wiadomoci, ktr uzyska pan od swoich informatorw, nim uruchomilimy generator niewidzialnoci. Informacji o tym, e grupa Bothan braa udzia w zniszczeniu planety Caamas. - Dziwny powd do a takiego podniecenia. Zwaszcza po tylu latach. - Obcy podniecaj si najdziwniejszymi rzeczami - przypomnia mu pogardliwie Nalgol. - A z tego, co si tam dzieje, naley wnosi, e Thrawn znalaz idealny dla naszych potrzeb powd. - A w jaki sposb mamy si dowiedzie, kiedy nadejdzie waciwy moment do ataku, sir? - Regularna bitwa przy tej liczbie okrtw bdzie raczej trudna do przeoczenia, nieprawda? Poza tym ostatnia wiadomo odebrana przed wczeniem pola mwia o zespole uderzeniowym, ktry znajdzie si wkrtce na Bothawui i ktry ma nas informowa o rozwoju wydarze transmisjami byskowymi. - To si faktycznie moe przyda. Naturalnie, znajc Thrawna, prawdopodobnie tak wszystko zaplanowa, eby bitwa wybucha, gdy kometa znajdzie si najbliej planety, co da nam maksymalne moliwe zaskoczenie. Czyli mniej wicej za miesic. - To ma sens - zgodzi si Nalgol. - Cho przyznaj, e nie mam pojcia, jak zamierza nakoni ich do tak dokadnie obliczonego dziaania. - Ja te nie - Oissan umiechn si lekko. - Prawdopodobnie dlatego jest wielkim admiraem, w przeciwiestwie do nas. - W rzeczy samej - umiechn si w odpowiedzi Nalgol: Thrawn wielokrotnie ju udowadnia sw nieomylno, a teraz rwnie w jaki magiczny sposb jego metody Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

Timothy Zahn 17 okazyway si skuteczne i dziki nim Imperium nadal miao szans, to za byo dla Nalgola najwaniejsze. - Dzikuj, pukowniku - powiedzia, oddajc mu spis. - Zanim wrci pan do penienia obowizkw, prosz uzgodni z kontrol lotw, czy moemy bez wzbudzania podejrze zwikszy liczb lotw zwiadowczych do dwch dziennie. - Rozkaz, sir - Oissan przesta si umiecha. - W kocu nie chcielibymy spni si na fina. Nalgol odwrci si w stron okna, zanim odpar gucho: - Nie spnimy si, nie ma obawy.

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

18

ROZDZIA

2
Uparty elektroniczny wierkot by tak natarczywy, e umys pogronego w hibernacyjnym transie Jedi Luke'a Skywalkera w kocu na zareagowa i Luke obudzi si. Chwil trwao, zanim przypomnia sobie, e znajduje si na pokadzie Ognistej Jade" leccej do systemu Nirauan, gdzie dwa tygodnie temu znikna Mara. - Ju jestem przytomny, Artoo - powiedzia, poruszajc palcami, i elektroniczne wycie umilko. - Dolecielimy? Artoo pisn potwierdzajco, a od strony sterwki zawtrowao mu echo, czyli Veeone - droid-pilot Mary, siedzcy za sterami statku od chwili spotkania na orbicie Duroon, gdy Luke i Artoo wsiedli na pokad. Jak dotd, odrzuca propozycje dopuszczenia ktregokolwiek z nich do sterw. Bya to czysta nadopiekuczo, ktra wanie dobiega koca. - Artoo, sprawd czy myliwiec jest gotw do lotu - poleci Luke, wcigajc buty. - Ja zajm si pilotaem. Minut pniej siedzia w fotelu pilota i sprawdza rozmieszczenie kontrolek i ekranw. Veeone, by moe rozpoznajc jego min jako zblion do czsto widywanej na twarzy Mary, rozsdnie postanowi milcze. - Przygotuj si do oddania sterw - poleci Luke, po czym delikatnie uj dwigni, a gdy licznik pokaza zero, doda: -Ju! I pchn dwigni hipernapdu. Na zewntrz linie zmieniy si w gwiazdy, a Veeone gwizdn cicho. - Jestemy na miejscu - potwierdzi Luke, przygldajc si odlegemu czerwonemu karowi. - Szukamy drugiej planety, masz jakie odczyty? Droid wierkn potwierdzajco i ekran nawigacyjny oy. - Aha - mrukn Luke, sprawdzajc dane. Znajdowali si spory kawa od Nirauan, tak jak zreszt zaplanowali. Ognista Jade" dysponowaa imponujcym uzbrojeniem i generatorami pola, ale szara z laserami nastawionymi na ogie cigy nie wydawaa si najlepszym sposobem ratunku, obojtnie w jakiej sytuacji Mara by si nie znajdowaa. Naleao rozejrze si cicho i bez

Janko5

Janko5

Timothy Zahn 19 zwracania na siebie uwagi, a to oznaczao pozostawienie frachtowca na obrzeach systemu i dalszy lot myliwcem. - Wszystko gotowe, Artoo? - spyta, wczajc interkom. Z gonika dobieg potwierdzajcy wierkot. - Dobrze - pochwali Luke, obliczajc najlepsz kombinacj. Od planety dzielio ich siedem godzin lotu z prdkoci podwietln, jak na ciasn kabin myliwca typu X stanowczo zbyt dugo, nie wspominajc ju o tym, e dawaoby rednio rozgarnitemu idiocie na powierzchni a za duo czasu na obliczenie wektora prowadzcego prosto do frachtowca. Na szczcie istnia inny sposb. - Oblicz skoki, o ktrych ci mwiem, Artoo - poleci Luke i uruchomi autosystem obronny frachtowca. - Nie wicej ni pi minut w kad stron, nie ma sensu traci wicej czasu ni musimy. Artoo bipn potwierdzajco i wzi si do roboty. - Wiesz, co masz robi? - to pytanie Luke skierowa do Veeone, gdy ruszali powoli w stron niewielkiego skupiska asteroid, stanowicego idealn kryjwk. - Zostawi statek midzy tymi skaami, a ty masz cicho siedzie i udawa, e jeste jedn z nich, dopki nie otrzymasz innych polece. Jasne? Droid potwierdzi niechtnie, tote Luke skupi si na pilotau. Jedna z asteroid, wielkoci redniej piki, otara si o burt i Luke skrzywi si odruchowo - Mara troszczya si o swj statek bardziej ni Han o Sokoa": jeli spowoduje wgniecenie kaduba albo porysuje farb, uszy mu zwidn od suchania wymwek. Dlatego z nadzwyczajn ostronoci dokoczy manewr i zaparkowa w zaplanowanym miejscu bez dalszych bezporednich kontaktw z czymkolwiek. - Skoczone - owiadczy, rozpinajc pasy i przeczajc stery na droida. - Masz kod, ktry nadamy wracajc. Jeli znajdzie ci kto inny poczekaj, a zacznie strzela, a potem go zniszcz. Nie strzelaj pierwszy, bo nie wiemy, co si tu dzieje i kto to moe by.

Dwie minuty pniej Luke ostronie opuci hangar frachtowca i skierowa si ku otwartej przestrzeni. Ledwie znaleli si poza skupiskiem asteroid, myliwiec skoczy w nadprzestrze. Artoo obliczy kurs i czas zgodnie z zaleceniami Luke'a - miao by szybko, wic byo szybko: myliwiec wyszed z nadprzestrzeni po jakich dwch minutach, zawrci i skierowa si w stron czerwonego kara. Nastpnie znw wszed w nadprzestrze i wyszed z niej po mniej ni dwch minutach lotu. - Jestemy na miejscu - potwierdzi Luke, przygldajc si ciemnej planecie przed dziobem. - Wyglda dokadnie tak jak na nagraniach Gwiezdnego Lodu". I gdzie na powierzchni planety znajdowaa si Mara. By moe ranna albo w niewoli. T ostatni myl Luke odsun najdalej jak potrafi i sprbowa nawiza z Mar kontakt telepatyczny, nie bya to jednak prba udana. Artoo wierkn pytajco. Janko5

20 - Nie mog jej wyczu - przyzna Luke. - Co naturalnie nie musi nic znaczy: nadal jestemy do daleko, a ona nie ma odpowiedniego treningu. I jeli na przykad pi, sen dodatkowo ogranicza jej moliwoci... Artoo nie odpowiedzia, ale byo to do wymowne milczenie. A Luke ponad trzy tygodnie temu mia wizj Mary bezwadnie unoszcej si w wodzie... - Nie ma si co martwi, bierzemy si do szukania! - zdecydowa. - Zrb cichy skanning, tylko tak, eby nie uruchomi niczyich detektorw na powierzchni. Zakadajc naturalnie, e pracuj tak samo jak nasze. Na ekranie komputera pokadowego wywietlio si najpierw potwierdzenie, potem pytanie. - Polecimy tym samym kursem co Mara - potwierdzi Luke. - A do tej jaskini, w ktrej znikna. Potem wlecimy tam i zobaczymy, co bdzie. Artoo nie by z tego specjalnie zadowolony i nie ukrywa swej opinii, ale Luke zignorowa j, kadc maszyn na kurs podany przez Talona. aowa, e nie ma z nim Leii, bo jeli istoty, ktre spotkaa Mara s inteligentne, to oprcz umiejtnoci Jedi przydayby si take zdolnoci dyplomatyczne. Te za posiadaa Leia, a nie on. Tyle e mia powane podejrzenia, i siostra nie byaby zachwycona jego wypraw bez uprzedzenia, nie mwic ju o innych oficjelach Nowej Republiki, wic zabranie jej ze sob nie wchodzio w gr. Poza tym Leia wanie w peni wykorzystywaa swoje zdolnoci dyplomatyczne w sprawach bardzo istotnych dla Nowej Republiki. A jakie umiejtnoci bd najprzydatniejsze tu, dopiero si okae. Myliwiec znajdowa si jeszcze poza warstw atmosfery, gdy sensory wykryy dwie obce maszyny nadlatujce od strony planety. - No, to niezauwaone podejcie mamy z gowy - mrukn Luke, z niesmakiem przygldajc si odczytom. Charakterystyki wskazyway na jednostki tego samego typu co ciekawska maszyna, ktr prbowa dogoni koo bazy Kavrilhu, w polu asteroidw w systemie Kavron. Tamta jednostka zbyt szybko wesza w nadprzestrze, aby mg si jej dokadnie przyjrze, ale te, gwatownie nabierajce wysokoci, mg podziwia w caej okazaoci. Byy trzykrotnie wiksze od myliwca typu X i stanowiy dziwn, artystyczn wrcz kombinacj obcej techniki opartej o znajomy ksztat myliwca TIE. Na dziobie kadej maszyny znajdowaa si nieco przyciemniona kabina, w ktrej siedziay dwie postacie noszce hemy imperialnych pilotw. Artoo gwizdn melancholijnie. - Spokojnie, to nie musi oznacza, e s sprzymierzecami Imperium. Mogli gdzie znale TIE i wykorzysta jego rozwizania techniczne - zasugerowa Luke. Powtpiewajce chrzknicie jasno wiadczyo, e droid nie ywi podobnych nadziei. - No dobra, prawdopodobnie s - przyzna Luke, obserwujc, jak obie maszyny zajmuj miejsca z tyu i nieco wyej po obu stronach myliwca. - Masz jakie dane o ich uzbrojeniu? Na ekranie pojawi si schematyczny rysunek flankujcej ich maszyny z zaznaczonymi punktami uzbrojenia i rdami energii. Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

21

Timothy Zahn

- licznie, sporo tego napakowali - oceni Luke, prbujc przy uyciu Mocy wyczu zamiary pilotw, ale udao mu si jedynie zidentyfikowa po trzy umysy na pokadzie kadej maszyny: obce umysy konstruujce obce myli, bez adnego punktu zaczepienia. Pozycja przyjta przez obce jednostki bardziej wskazywaa na eskort ni atak, a co waniejsze, nie czu adnego zagroenia -naleao uzna, e przynajmniej chwilowo obaj z Artoo s bezpieczni. Wobec tego naleao zacz zachowywa si przyjanie. - Zobaczymy, czy da si z nimi pogada - zdecydowa sigajc do przecznika cznoci. Obcy okazali si szybsi - w gonikach rozleg si melodyjny gos: - Ka'sha'ma'ti orf k'ralan, Kra'min I sumt tara'kliso mor Mitth'raw'nurvodo sur pra'cin zisk mor'kor'lae. - Artoo? - spyta Luke, podejrzewajc, e zna odpowied. Zmartwione wierknicie potwierdzi napis na ekranie bya to ta sama wiadomo, ktr nadaa obca maszyna oblatujca imperialny niszczyciel Boostera Terrika. Wedug Mary zawieraa mao znane, pene imi Thrawna. Luke skrzywi si i wczy nadajnik. - Tu myliwiec typu X AA-589 si zbrojnych Nowej Republiki - przedstawi si we wsplnym. - Szukam przyjaciela, ktry mg przymusowo ldowa na waszej planecie. Naturalnie obcy nie musieli zna wsplnego, ale milczenie na pewno by go do niczego nie doprowadzio. Obserwujc obie towarzyszce mu jednostki mia wraenie, e minimalnie cieniy szyk. - Do myliwca typu X Nowej Republiki - odezwa si ten sam co poprzednio gos w cakiem poprawnym wsplnym. - Le za nami na powierzchni i nie zbaczaj z kursu, bo zostaniesz zniszczony! - Rozumiem. W goniku co szczkno i nagle obie obce maszyny obniyy lot. Luke bez trudu powtrzy ich manewr i zaj poprzedni pozycj w szyku. - No to zaczn si pokazy - mrukn. Ledwie skoczy, obie maszyny wykonay ostry skrt w prawo. Artoo zagwizda, gdy ta z lewej przemkna niebezpiecznie blisko nad kabin. Gwizd przybra na sile, kiedy Luke powtrzy manewr. Luke wyrwna i natychmiast obie maszyny ponownie skrciy, tym razem w lewo. Artoo wierkn obraliwie. - Nie wiem - odpar Luke, doczajc do szyku. - Moe maj jaki autosystem obronny wymagajcy dokadnego podejcia, eby go nie uruchomi. Pamitasz kurs do bazy piratw? Na ekranie natychmiast wywietlia si uwaga, e zgodnie z danymi uzyskanymi z Gwiezdnego Lodu" Mara nie lataa zygzakiem i nic do niej nie strzelao. - Mogli go zainstalowa wanie po jej bezproblemowym przelocie. Albo zbliamy si do innej czci planety. Na razie nie mamy jeszcze geograficznego porwnania terenu. Artoo burkn nie przekonany. Janko5

22 - Albo robi, co mog, eby mie pretekst do otwarcia ognia - przyzna ponuro Luke. - Chocia pojcia nie mam, po co im jakikolwiek pretekst. Po trzech kolejnych manewrach, ktre Luke powtrzy, dotarli do grnych warstw atmosfery i eskorta przestaa manewrowa -lecieli prostym kursem na zachd, ostro zniajc lot. Luke zrobi to samo, dzielc uwag midzy teren w dole, obce jednostki po bokach i Moc, by wyczu niebezpieczestwo. Po dwudziestu minutach Artoo znalaz znajomy teren, a rwnoczenie Luke poczu znajome mrowienie. - Zaczynaj si kopoty, Artoo - ostrzeg. - Nie wiem jeszcze jakie, ale wywietl mi stan maszyny i okolic. Sensory myliwca nie wykryy innych maszyn poza tymi dwiema ani adnej zmiany w ich systemach energetycznych. Myliwiec by w peni sprawny. - Ile nam zostao do twierdzy, ktr znalaza Mara?... Pitnacie minut przy tej szybkoci... Hm, w takim razie w cigu najbliszych dziesiciu co si wydarzy. Bd gotw - poradzi Luke, rozluniajc si i sigajc po Moc. Byli o sze minut lotu od fortecy, a na horyzoncie, rwnolegle do kierunku ich lotu, pojawi si wanie wwz, ktrym leciaa Mara, gdy zagroenie stao si realne - w doskonale zgranym manewrze obie jednostki bysny silnikami hamujcymi i zajy pozycje za Lukiem, natychmiast otwierajc do niego ogie z umieszczonych pod kabinami dziaek laserowych. Smugi bkitnego wiata przeciy jednak wycznie powietrze, gdy uprzedzony przez zakcenie Mocy Luke zacz ptl w chwili, w ktrej tamci wanie wczyli silniki hamujce. Nim skoczyli strzela, by ju za nimi, ale nie skoczy manewru klasycznie, czyli wejciem im na ogony i otwarciem ognia - wychodzc z ptli spikowa nad ziemi, wykona seri ostrych skrtw i polecia dalej tu nad powierzchni kursem prostopadym do dotychczasowego. - Co robi? - spyta. Wola nie odrywa wzorku od terenu przemykajcego w dole. Ostrzegawczy trel i nage mrowienie byy wystarczajco jasn odpowiedzi, a w chwil potem z bokw przemkny kolejne linie bkitu. Wikszo posza bokiem, jedynie dwie trafiy w tyln tarcz. - Doczyli do nich nowi? - spyta na wszelki wypadek Luke. Artoo wierkn przeczco. Przynajmniej tyle dobrego, chocia biorc pod uwag dotychczasowe zachowanie tak maszyn, jak pilotw, nawet przy stosunku dwa do jednego Luke wiedzia, e bdzie mia co robi. Artoo bipn, wywietlajc na ekranie pytanie. - Nie rozkadaj skrzyde! - poleci mu Luke w odpowiedzi. - Nie bdziemy strzela. Droid gwizdn niedowierzajco. - Bo nie wiemy, kim s i dlaczego to robi. - Za wwozem Mary teren zmienia si raptownie, teraz dominoway w nim poszarpane granitowe urwiska o stromych zboczach i wskich, krtych rozpadlinach. - Nie chc adnego zabi, dopki nie bd wiedzia, kim s i co planuj. Odpowiedzi Artoo zaguszya kolejna salwa, tym razem skoncentrowana na prawym skrzydle. Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

23

Timothy Zahn

- Spokojnie, ju prawie jestemy - pocieszy go Luke, sprawdzajc odczyty: na razie pole ochronne jeszcze trzymao, ale po kolejnej takiej salwie moe przesta, a po dwch przestanie na pewno. Co znaczyo, e nie moe pozwoli, eby pocig zmniejszy dzielc ich odlego. Artoo gwizdn podejrzliwie. - Dokadnie tak zrobimy - potwierdzi Luke, przelatujc nad wwozem Mary i prawie natychmiast zauwaajc pod lewym patem zachcajco krt rozpadlin. Uspokj si, robilimy ju gorsze rzeczy, a poza tym nie mamy wyboru. I zanurkowa w rozpadlin. ebraczy Kanion na Tatooine by bardziej krty, ale znajomy. Dolot do celu rowem na powierzchni Gwiazdy mierci wydawa si znacznie prostszy, lecz ogie z rozmieszczonych w nim turbolaserw i imperialne myliwce siedzce na ogonie powodoway, e rwnie okaza si bardzo interesujcy. Ta rozpadlina stanowia znacznie wiksze wyzwanie - bya rwnie krta jak kanion, ale skrcaa w nieznanych miejscach, na dodatek zmieniajc szeroko i gboko, i urozmaicajc przelot wystajcymi skaami i zwisajcymi ze cian pnczami. wieo zwerbowany rekrut majcy przed Bitw o Yavin sta si pilotem myliwskim Rebelii zdawaby sobie spraw z ryzyka takiego przelotu. Pewny siebie nastolatek z Tatooine zastanowiby si, czy warto zagbi si w nieznany labirynt przy tej szybkoci. Mistrz Jedi Luke Skywalker wiedzia, e przelot nie sprawi mu najmniejszego problemu. I prawie mia racj - pierwsz seri zakrtw przelecia z atwoci dziki dowiadczeniu i wykorzystaniu Mocy. Zwrotno myliwca, ktrym lecia, przyczynia si te do pozostawienia pocigu daleko w tyle, wic spokojnie wlecia w otwarty fragment, skrcajc ku nowej rozpadlinie. I prawie straci kontrol nad maszyn, gdy w lewoburtow tarcz trafia salwa z dziaek laserowych. - Wszystko w porzdku! - uspokoi Artoo, znikajc w wylocie wybranej rozpadliny, co zapewniao im przynajmniej wzgldne bezpieczestwo. By zy na siebie, bo da si trafi z wasnej winy - za bardzo skoncentrowa uwag i Moc na jednym zadaniu i cakowicie straci z pola widzenia to, co dziao si obok. Zdarzay mu si ju wczeniej takie przypadki, a tym razem najwyraniej mia do czynienia z mylcym przeciwnikiem: przynajmniej jeden z pilotw zaprzesta pogoni po skalnym labiryncie, zwikszy wysoko i czeka, a cel sam si pokae. Pomys by dobry i w rezultacie kosztowa Luke'a oson siow- nastpne trafienie spowoduje jej wyczenie - ale nie uda si do koca, a drugi raz Luke nie mia zamiaru da si zaskoczy. Wylecia z rozpadliny na kolejny szerszy kawaek wwozu, cho mniejszy ni poprzedni, i skierowa si ku nastpnemu wylotowi szczeliny skalnej, pozwalajc, by Moc kierowaa jego wyborem. .. I nagle znalaz si we wrcz idealnym miejscu - obie ciany wznosiy si tu ostro, przy czym jedna od poowy wysokoci zbliaa si do drugiej tak, e widoczny by midzy nimi jedynie wski pas nieba, zarwno za ciany, jak i dno porastay rozmaite pncza i brzowe krzewy, przetykane gdzieniegdzie niskimi drzeJanko5

24 wami. Na niewielkim odcinku ciany rozchodziy si na dole, tworzc jakby polank otoczon ze wszystkich stron skaami. Byo to wrcz wymarzone miejsce do ldowania. Artoo nawet nie pisn, gdy Luke postawi maszyn na skrzydle i wykona zwrot o sto osiemdziesit stopni, zwany przemytniczym". Najprawdopodobniej droid milcza, poniewa zosta cakowicie zaskoczony. Po paru sekundach walki ze sterami, protestujcymi przeciwko takiemu pilotaowi, Luke wyrwna lot. Kiedy myliwiec przesta wykazywa tendencje do znalezienia si na plecach, a jego dzib skierowa si w stron, z ktrej przylecieli, Luke wyczy cig, opadajc powoli na samych tylko grawitatorach. Przed sob dostrzeg dwa drzewa wyrastajce z brzegw wyschnitego strumienia i wykorzystujc resztki pdu wlecia pomidzy nie. Byy niskie i rozoyste, tote doskonale zamaskoway znaczn cz kaduba i patw. -No i jestemy - owiadczy, wyczajc wszystko. - Nie byo tak le, prawda? W odpowiedzi rozlego si ciche i nieco drce gwizdnicie -najwyraniej Artoo nie odzyska jeszcze w peni gosu. Luke otworzy oson kabiny, krzywic si na przeraliwy dwik, jaki temu towarzyszy, gdy zakoczone kolcami licie przejechay po transparistali. Zdj hem i rkawice, i przez dug minut nasuchiwa, wzmacniajc zmysy Moc. Oprcz normalnego szumu wiatru, szelestu lici i odlegych wierkw jakich zwierzt czy owadw panowaa cisza. Wcign chodne, nieco pachnce mchem powietrze i oceni: - Chyba ich zgubilimy, Artoo. Przynajmniej chwilowo. Zorientowae si, gdzie jestemy? Artoo bipn jeszcze nieco niepewnie, ale wywietli na ekranie komputera nawigacyjnego map. Sytuacja nie wygldaa le, jednak nie przedstawiaa si te cakiem dobrze - od jaskini Mary dzielio ich nie wicej ni dziesi kilometrw, lecz wikszo terenu stanowiy skaliste urwiska i rozpadliny podobne do tej, w ktrej si znajdowali. Oznaczao to na pewno cay dzie marszu, a moe i dwa. No, w najgorszym wypadku trzy. Z drugiej strony rzeba terenu zapewniaa najlepsz moliw oson, co na nic by si nie przydao, gdyby zostali znalezieni, zanim wyrusz. - Chod! - zdecydowa Luke, ostronie wychodzc z kabiny i zsuwajc si w d po burcie: prba uniknicia kolczastych lici okazaa si tylko czciowo udana, ale jedynie par zadrapao go do krwi. - Zabieramy co mamy i wynosimy si std. W cigu zaledwie kilku minut myliwiec znalaz si pod siatk maskujc, zapakowan przez ludzi Talona. Luke na wszelki wypadek naci mieczem troch gazi i krzakw, i rozrzuci je po powierzchni siatki na dziobie i nad silnikami. Nie byo to idealne maskowanie, zwaszcza z bliska, ale najlepsze, jakie mg zrobi. Nastpnie zaj si sprawdzaniem zestawu ratunkowego przygotowanego i zapakowanego przez podkomendnych Karrde'a na Cejansij. Jak si spodziewa, zestaw by dokadnie przemylany i dobrze spakowany w dwa plecaki, tak by kady stanowi samodzieln cao - zapasy jedzenia, pojemniki z filtrami na wod, medpakiety, rozmaite rodzaje owietlenia od prta wietlnego po latark, spory zapas syntetycznej liny, blaster plus zasilacze, namiot, piwr i na dokadk zestaw granatw. Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

25

Timothy Zahn

- A dziw, e nie upchnli jeszcze migacza - mrukn, zarzucajc wybrany plecak na ramiona: okaza si ciki, ale wag adunku rozoono rwnomiernie, wic nie przeszkadza w marszu. - Drugi na razie zostawimy. Jeste gotw do wspinaczki, Artoo? Droid wierkn pytajco, krcc kopu tak, by najpierw wskazaa wlot, a potem wylot rozpadliny. - Tam nie idziemy - rozwia jego nadzieje Luke. - Tam bd si nas spodziewa. Pjdziemy tdy. Artoo odchyli si w ty, spogldajc na skaln cian wskazan przez Luke'a, i gwizdn nerwowo. - Uspokj si, nie musimy tdy dochodzi a do szczytu. Widzisz t dziur na dwch trzecich wysokoci? Jeli nie zapomniaem, jak si czyta hologramy lotnicze, zaczyna si tam agodniejszy kawaek prowadzcy na sam gr. Artoo wierkn smtnie, ogldajc si na wyloty rozpadliny. - Ju ci mwiem, e tam nie idziemy i nie ma czasu na ktnie. Nawet jeli te jednostki tu nie dotr, bo s zbyt due, musz mie mniejsze, a w kocu mog sprawdzi na piechot. Chcesz tu siedzie, kiedy si zjawi? Droid bipn z oburzenia i ruszy z determinacj wzdu wyschnitego koryta rzeki ku wskazanej przez Luke'a cianie. Luke umiechn si, poprawi plecak i, uywajc Mocy, unis podskakujcego na wybojach droida, po czym postawi go pod cian. Wspinaczka okazaa si prostsza ni si spodziewali - ciana bya stroma, lecz nie pionowa, na jak wygldaa z dna rozpadliny. Odkryli te na niej wystarczajc ilo nierwnoci, by "mieli na czym oprze stopy i za co zapa. Wybitnie pomocne byy w tym miniaturowe peczki skalne, mae jaskinie i pncza, ktrych byo wszdzie peno. Najwikszy problem sprawia naturalnie transport Artoo, ale i to zostao po paru prbach opanowane, a nawet zrutynizowane. Kiedy Luke znajdowa miejsce, w ktrym mg wygodnie stan, unosi droida przy uyciu Mocy, przywizywa do jakiego pewnego punktu zaczepienia i wspina si dalej. A potem kolejne miejsca i kolejne uycie Mocy - najpierw do rozwizania liny, pniej do uniesienia jej i Artoo, i tak dalej... Artoo, ma si rozumie, nie by zadowolony ze sposobu podrowania, ale w poowie drogi przesta przynajmniej narzeka. Dotarli ju prawie do ciemnego wyomu, gdy Luke usysza cichy gos. Zatrzyma si, nasuchujc, ale poza odlegym wierkaniem, ktre sysza od chwili otwarcia kabiny, nic nie mcio ciszy. Wykorzysta wic techniki Jedi i wzmocni zmysy, koncentrujc si gwnie na suchu, ale cho wierkania urozmaiciy si o szczebioty i stay wyraniejsze, gosu, ktry jak sdzi usysza, tam nie byo. Wybitnie gony gwizd Artoo skoni go do natychmiastowego powrotu do normalnego suchu - droid, jak si okazao, cicho zainteresowa si, skd ten nagy bezruch. - Mylaem, e co syszaem - mrukn Luke. - Jaki gos... Przerwao mu zaalarmowane bipnicie; droid spoglda w d zbocza, tote Luke obrci si i te popatrzy w tym kierunku. I zamar. O mniej ni trzy metry od nich Janko5

26 przycupno sobie na krzaku niewielkie, brzowo-szare, skrzydlate stworzenie. Obserwujce go uwanie. - Spokojnie, Artoo - mrukn Luke, przygldajc si rwnie uwanie obserwatorowi. Istota miaa okoo trzydziestu centymetrw dugoci od czubka gowy do pazurw i pokryta bya gadk, lekko wiecc skr. Skrzyda wydaway si take ni pokryte, ale trudno byo powiedzie czy na pewno, poniewa trzymaa je zoone, tak e wyglday jak przygarbione ramiona. Gowa jej miaa proporcjonaln do reszty ciaa wielko i opywowy ksztat. Para czarnych oczu znajdowaa si pod skrzastymi fadami, a pod nimi widniay dwa poziome otwory, z ktrych wyszy porusza si regularnie w rytm oddechu, niszy za zacinity by w cienk lini. Na krzaku o kolczastych liciach utrzymywaa istot para wieloczonowych, szerokich ap zaopatrzonych w pazury i nie wygldao na to, by kolce wywieray na nich jakiekolwiek wraenie. Oglnie stworek przypomina co poredniego midzy mynockiem i makthierem - by moe by z ktrym spokrewniony. Artoo wierkn ostrzegawczo. - Nie sdz, eby mia ze zamiary - Luke nadal obserwowa przybysza. - Nie wyczuwam adnego zagroenia, nie mwic o tym, e przy jego rozmiarach jestem cokolwiek przyduy na przeksk. Naturalnie jeli nie poloway stadnie. Luke sign po Moc, szukajc w okolicy podobnych stworze. Byo ich sporo, ale zdecydowana wikszo znajdowaa si do daleko... Dolny otwr, dotd zacinity, rozchyli si, ukazujc podwjne rzdy ostrych zbkw, i wydoby si z niego gony wierkot. Kim jeste?" Luke zamruga, zaskoczony - to by wanie ten gos, ktry usysza, tylko tym razem wyrany i zrozumiay. Jednak dochodzi... -Co? Kim jeste?" wierkn ponownie stworek. Ale Luke nie zna adnego wierkajco-szczebioczcego jzyka! Nagle zrozumia, jak odbywaa si ich komunikacja, tote odpowiedzia, sigajc Moc ku istocie: - Jestem Luke Skywalker, Rycerz Jedi z Nowej Republiki. A ty kim jeste? Kolejna seria ptasich dwikw znaczya: Co tu robisz, Jedi Skywalker?" - Szukam pewnej osoby, ktra wyldowaa w pobliu prawie dwa tygodnie temu i znikna. To przyjaciel. Wiesz moe, gdzie jest? Jak podejrzewa, porozumiewali si telepatycznie przy uyciu Mocy, co byo nad wyraz rzadkie i musiao oznacza, e rozmwca jest przynajmniej w podstawowym zakresie wraliwy na Moc. Dotychczas Luke spotka si z podobnym zjawiskiem tylko wtedy, gdy chodzio o dobrze znajcych si Jedi. Istota jakby nieco si odsuna i czciowo rozwina skrzyda, nim wierkna: Ten przyjaciel to kto?" - Nazywa si Mara Jade. Te Rycerz Jedi?" Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

27

Timothy Zahn

- W pewnym sensie - przyzna Luke. Mara w cigu ostatnich omiu lat czsto wpadaa do akademii Jedi, ale nigdy nie zostaa wystarczajco dugo, by dokoczy treningu, o ile go w ogle zacza, bo i tego nie by do koca pewien. - Wiesz, gdzie ona jest? Nic nie wiem" pado natychmiast przy wtrze nerwowego ruchu skrzyde. - Doprawdy? - spyta chodniej Luke: do stwierdzenia, e tamten e, nie potrzebowa Mocy. Wystarczajco czsto sysza takie byskawiczne zaprzeczenia w wykonaniu modego pokolenia rodu Solo. - Co ty na to, jeeli ci powiem, e Jedi zawsze wie, gdy kto kamie? W odpowiedzi z tyu rozlego si goniejsze i bardziej autorytatywne wierkanie: Zostaw modego w spokoju!" Luke powoli odwrci gow - na krzewach i skaach po drugiej stronie zbocza siedziay trzy inne istoty. Kada bya dwukrotnie wiksza od jego dotychczasowego rozmwcy i wyranie byo wida, e s to osobniki dorose. - Przepraszam, nie miaem zamiaru do niczego go zmusza - odpar. - By moe wy bdziecie w stanie pomc mi w poszukiwaniach przyjaciela. Nazywa si Mara Jade. Jeden z nowo przybyych rozpostar skrzyda, przeskoczy na bliszy krzew i przyjrza si Luke'owi, krcc gow na wszystkie strony, jakby ocenia go kadym okiem osobno. Nie naleysz do tamtych" uzna. Kim jeste?" - Myl, e wiesz - odpar Luke, kierujc si nagym przeczuciem. - Moe lepiej powiesz mi, kim ty jeste? Jestem owca Wiatrw" powiedzia tamten po chwili namysu. Negocjuj w imieniu tego gniazda Qom Qae". - Witam ci w imieniu Nowej Republiki, owco Wiatrw - powiedzia powanie Luke. - Sdz, e wiesz, co to takiego Nowa Republika? Syszaem" stary poruszy skrzydami w ten sam sposb co poprzedni, modszy rozmwca Luke'a. Co nas obchodzi ta caa Nowa Republika?" - To zaley gwnie od tego czy chcecie, eby was obchodzia. Ale to kwestia do omwienia dla politykw i negocjatorw. Ja przybyem tu, by pomc komu, kogo znam. Nic nie wiemy o adnych obcych" owiadczy zdecydowanie owca Wiatrw. Przecie wiemy" sprzeciwi si nagle mody za plecami Luke'a. Qom Jha mwili o..." owca Wiatrw przerwa mu gonym piskiem. Nazywasz si Szukajcy Gupoty?" spyta rozzoszczony. Milcz". - Moe po prostu zapomniae - zasugerowa Luke. - Negocjator caego gniazda musi mie wiele spraw na gowie. owca Wiatrw nastroszy skrzyda i oznajmi: Co si dzieje poza granicami naszego gniazda, nie interesuje nas. Id do innego gniazda Qom Qae albo do Qom Jha, jeli si odwaysz. Moe oni ci pomog". - Zgoda. Zaprowadzisz mnie do nich? S poza naszym terenem. Nie s naszym problemem". Janko5

28 - Rozumiem. Powiedz mi, owco Wiatrw: miae kiedy przyjaciela, ktremu grozio niebezpieczestwo? Ta rozmowa jest skoczona. Mody, lecimy". I zeskoczy z krzaka, szybujc w stron dna rozpadliny. W lad za nim zrobili to pozostali, cho najmodszy z wyranym ociganiem. Artoo bipn pogardliwie. - Nie naley ich tak od razu potpia - westchn Luke. - Mog tu wchodzi w gr komplikacje kulturowe czy polityczne, o ktrych nie mamy pojcia. Albo po prostu nie chc miesza si w nie swj problem. W ostatnich latach a za czsto widzielimy, czym to si moe skoczy. Ruszy w dalsz drog i kilka minut pniej dotarli do wyomu, za ktrym rzeczywicie zaczynaa si znacznie wygodniejsza i agodniej wznoszca si trasa prowadzca na szczyt, rwnie cakowicie niewidoczna z gry. - Doskonale, wejdziemy na gr i rozejrzymy si - zdecydowa, zwijajc lin. Nagle Artoo pisn zaskoczony. - Co si stao? - Pytanie, obrt i zacinicie doni na rkojeci miecza nastpiy rwnoczenie, cho nie czu i nie widzia adnego niebezpieczestwa. - O co chodzi, Artoo? Droid spoglda w d, wzdu trasy wspinaczki, i wierka pogrzebowo. Luke zmarszczy brwi, popatrzy w tym samym kierunku. .. i nagle zrozumia - ich myliwiec znikn. I nie by to wynik doskonaego maskowania ani odlegoci. Szaro-brzowe dno byo puste, co potwierdziy krtkie poszukiwania przy uyciu Mocy. - W porzdku - mrukn w odpowiedzi na aobne wierknicia droida. - Nic si nie stao. I ku swemu zaskoczeniu stwierdzi, e faktycznie tak uwaa. Zniknicie myliwca uzna za denerwujce i frustrujce, ale nie towarzyszyo temu poczucie zagroenia czy niebezpieczestwa, i to pomimo wiadomoci, e brak maszyny oznacza niemono szybkiej ucieczki, gdyby zasza taka potrzeba. Czyby to bya wskazwka Mocy? Oznaczajca, e maszyna zostaa jedynie przeniesiona, nie stracona? Z drugiej strony mogo to take oznacza, i strata myliwca jest bez znaczenia, bo i tak ywy nie opuci planety. Luke westchn, przypominajc sobie Yod, gdy ten zmczony ukada si ostatni raz do snu. Pamita, jak si wwczas ba, widzc stan Mistrza. Pamita swj gos protestujcy, e Yoda nie moe umrze i pamita jego odpowied: Silny jestem w Mocy. Ale nie tak silny. Zapad nade mn zmierzch, a wkrtce zapadnie noc. Taka ju jest natura rzeczy... natura Mocy". Luke odetchn gboko: Obi-Wan Kenobi zgin, Yoda umar, wielu innych adeptw, ktrych pozna, spotka ten sam koniec i wiedzia, e kiedy nadejdzie take jego kolej. Jeli ta planeta bya miejscem, w ktrym rozpocznie drog ku mierci, niech tak si stanie - by Jedi, stara si y jak Jedi, wic i umrze jak przystao na Jedi. Obecnie za w niczym nie zmieniao to powodw, dla ktrych tu przyby. - Nic na to teraz nie poradzimy, Artoo - oceni rzeczowo i odwrci si, koczc zwija lin. - Teraz musimy dosta si na szczyt i zobaczy, jak pjdziemy dalej. Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

29

Timothy Zahn

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

30

Jest lepszy sposb" wierkno z gry. Luke unis gow - bezporednio nad nimi unosi si na jakim ciepym prdzie powietrza mody Qom Qae, przygldajc im si uwanie. - Chcesz nam pomc? - spyta. Lekki ruch skrzyde posa Qom Qae w d - przemkn obok twarzy Luke'a, skadajc skrzyda zapa si najbliszego krzewu i wyjani: Pomog ci. Qom Jha mwili, e przyby kto i e pozostaje on z nimi. Zaprowadz ci tam". - Dzikuj - przez moment Luke zastanawia si, czy nie spyta o zaginiony myliwiec, ale zdecydowa, e przesuchanie zostawi na pniej. - Mog spyta, dlaczego chcesz ryzykowa? Znam kilku modych Qom Jha i nie boj si ich". - Nie miaem na myli tylko Qom Jha. Ci inni, o ktrych wspomina owca Wiatrw, take mog prbowa nas powstrzyma. Zdaj sobie z tego spraw. Pytae owc Wiatrw, czy mia kiedy przyjaciela, ktremu grozio niebezpieczestwo. Ja miaem". - Rozumiem - umiechn si Luke. - I czuj si zaszczycony twoj propozycj. Jestem, jak ju ci mwiem, Luke Skywalker, a to mj droid Artoo. A ty jak si nazywasz? Zapytany rozpostar skrzyda i przeskoczy na ssiedni krzew. Jestem za mody, by mie imi. Nazywaj mnie po prostu Dziecko Wiatrw". - Dziecko Wiatrw - powtrzy Luke, przygldajc mu si z namysem. - Czy przypadkiem nie jeste spokrewniony z owc Wiatrw? To mj ojciec. Mdro Rycerzy Jedi rzeczywicie jest wielka". - Czasami - przyzna Luke, kryjc umiech. - Ale teraz powinnimy ju rusza, a po drodze by moe opowiesz mi wicej o Qom Qae. Bd zaszczycony". Dziecko Wiatrw rozpostar skrzyda. Chodcie, poka drog".

ROZDZIA

3
Centrum cznoci Tuacza", okrtu Nowej Republiki klasy Dreadnaught, byo zdecydowanie anachroniczne w porwnaniu z nowoczesnymi okrtami wojennymi. Stanowio zarazem typowy przykad wiodcej koncepcji w ich budowie w okresie poprzedzajcym Wojny Klonw, gdy zbudowano t jednostk, jak i ca eskadr Katana", w skad ktrej pierwotnie wchodzia. Podstawowa rnica polegaa na tym, e Tuacz" mia jedno miejsce, i to praktycznie na pancerzu, gdzie ulokowano wszystkie anteny cznoci oraz komputery dekodujce. Pozostae okrty tej klasy pozostajce w subie Nowej Republiki przeszy modernizacj, w wyniku ktrej cz dekodujcoszyfrujca zostaa przeniesiona w gb kaduba, midzy mostek i sekcj wywiadu, gdzie bya mniej naraona na uszkodzenia w czasie walki. Tuacz" jednak nigdy jako nie przeszed podobnej modernizacji, cho wielokrotnie bya o niej mowa, a nawet wyznaczono kilka terminw. Wedge Antilles do dawno doszed do wniosku, e powodem owego stanu rzeczy byy niesnaski, nadal istniejce midzy Bel Iblisem a niektrymi przedstawicielami wadz Nowej Republiki, ktrzy nigdy nie wybaczyli mu ktni z Mon Mothm i prowadzenia w jej wyniku prywatnej wojny z Imperium. Dopiero gdy wraz z Eskadr otrw dosta stay przydzia do si dowodzonych przez Garma Bel Iblisa, dowiedzia si prawdy. To nie inni nie chcieli modyfikowa okrtu, tylko sam Bel Iblis, i to z cakiem rozsdnego powodu, ktry mu kiedy wytumaczy. Ot sekcje wywiadu s miejscami notorycznie zatoczonymi, tote zasad jest, e wiadomoci dla dowdcy, zwaszcza zaszyfrowane jego osobistym kodem, przeczane s na mostek lub stanowisko dowodzenia. Umoliwia to prywatno rozmowy, ale take daje okazj kademu, kto jest wystarczajco ciekaw i posiada odpowiednie umiejtnoci, do podczenia si po drodze. Stara konfiguracja centrum cznoci gwarantuje w praktyce tak odosobnione miejsce, jak to tylko moliwe na pokadzie okrtu, a wiadomo odszyfrowywana jest na miejscu. Dlatego tu wanie mona byo znale Garma Bel Iblisa, gdy chcia przeprowadzi naprawd prywatn rozmow. I tu wanie si znajdowa wraz z Wedgem na osobist prob admiraa Ackbara.

Janko5

Janko5

31

Timothy Zahn

- Rozumiem, co ci trapi, Garm, i podzielam twoje obawy -przyznaa holoprojekcja Ackbara, przewracajc oczami, by spoglda take na Wedge'a. - Tym niemniej musz odmwi twojej probie. - Naprawd wolabym, eby ta decyzja zostaa powanie przemylana. - Bel Iblis powiedzia to niezwykle oficjalnie, jak na stopie ich znajomoci. - Pojmuj, e sytuacja polityczna rzdu jest nader skomplikowana, ale to nie moe przesania militarnego aspektu problemu. - Niestety, nie ma ju czysto militarnego aspektu dotyczcego Caamas. Przewayy wzgldy polityczne i etyczne. - Zwariowana kombinacja - mrukn Wedge. Ackbar ypn jednym okiem w jego kierunku, ale nie skomentowa wypowiedzi, koncentrujc wzrok i sowa na Bel Iblisie: - Ostateczny wniosek brzmi nastpujco: rzd uwaa, e obecno powanych si Nowej Republiki na orbicie Bothawui zostanie uznana za wyraenie poparcia dla Bothan przez wszystkich wystpujcych z ich krytyk. - Bzdura! - warkn Bel Iblis. - Nasza obecno to jedyna gwarancja spokoju i zarazem gos rozsdku w okolicy. Tu jest ju szedziesit osiem okrtw, z ktrych kady traktuje jednostki innych ras jako potencjalnych wrogw i czeka na choby kichnicie ze strony kogokolwiek, aby uzna je za prowokacj. Musi tu przebywa kto, kto bdzie w stanie prowadzi mediacje w miar pojawiania si problemw, bo inaczej dojdzie do masakry, w ktrej kady zacznie strzela do kadego. A to oznacza pocztek wojny domowej. - Ja te tak uwaam, ale gos decydujcy ma Wysoka Rada i senat, a oni doszli do innych wnioskw - Ackbar westchn chrapliwie. - I co? Prbujesz zmieni ich punkt widzenia? - Jak dotd bez skutku. Poza tym obojtne, czy mi si uda, czy nie, nie ty bdziesz mia wtpliwy zaszczyt zostania mediatorem. Gavrisom przydzieli ci ju inne zadanie. - Waniejsze ni utrzymywanie spokoju wok Bothawui? - Znacznie waniejsze. Bothawui stanowi punkt zapalny, ale gwny powd konfliktu to brak penego dokumentu dotyczcego ataku na Caamas. Wedge poczu nagle co zimnego maszerujcego mu po krgosupie. - I dlatego prezydent doszed do wniosku, e jedyn szans zaegnania konfliktu jest uzyskanie jego penej wersji - dokoczy Ackbar. - Otrzymae wic nastpujce rozkazy: masz niezwocznie uda si do Ord Trasi i zaj si skompletowaniem i wyszkoleniem grupy, ktra przypuci atak na baz imperialnego wywiadu Yaga Minor. Atak ma na celu zdobycie informacji, niekoniecznie bazy. Wedge spojrza na Garma, ktry zacisn szczki i kilkakrotnie gboko odetchn, nim si odezwa. - Z caym szacunkiem, czy kto prbowa mu wytumaczy, e to kiepski art? spyta retorycznie. - Yaga Minor to najsilniej broniony system w caej przestrzeni pozostajcej jeszcze pod wadz Imperium. Moe nawet lepiej ni Coruscant. A przecie chodzi o klasyczny atak polegajcy na zdobyciu systemu, kiedy nieistotne jest, co znajduje si pod ostrzaem. W dodatku nie mona uszkodzi bankw danych, co dodatkowo Janko5

32 utrudnia ca operacj. To nie jest pomys na zaegnanie konfliktu, tylko na masow egzekucj. - On wie, e proponuje powane przedsiwzicie, ktre ma mae szanse na sukces - gos Ackbara by bardziej ponury ni zwykle. - Mnie si ono podoba jeszcze mniej ni tobie, ale musimy sprbowa. Jeli zacznie si wojna domowa, nie mamy do okrtw i wojska, eby j szybko zakoczy, a to oznacza, e caa Nowa Republika stanie si polem bitwy i przestanie istnie. W tej sytuacji ewentualne straty poniesione podczas waszego ataku s bez znaczenia. Garm spojrza na Wedge'a, odwrci si do holokamery i przyzna cicho: - Niestety, z t ocen musz si zgodzi. - I powiem ci te, e jeli mona zdoby owe dane w wyniku operacji wojskowej, wanie ty jeste do tego najlepszy. - Dziki za uznanie - Bel Iblis umiechn si bez cienia humoru. - Zrobi, co bd mg. - To dobrze. Masz natychmiast opuci Bothawui i wszystko co si da przebazowa do Ord Trasi. W cigu nastpnych dwch tygodni wyl ci tam po cichu reszt okrtw. Mam nadziej, e tyle czasu wystarczy ci na zaplanowanie akcji. - Powinno. Co ze specjalistycznym wyposaeniem i z uyciem Si Specjalnych? - Wszystko pozostaje do twojej dyspozycji. Powiedz, czego konkretnie potrzebujesz, a wyl ci najszybciej jak zdoam - zapewni go Ackbar. - Naturalnie z penym zachowaniem tajemnicy, bo jeli jakakolwiek wie o przygotowywanym ataku przecieknie do Imperium, nie bdziemy mieli adnej szansy. - To oczywiste. Oficjalna wersja puszczona ju w nieoficjalny obieg gosi, e okrty s w tajemnicy wysyane w rejon Kothlis, eby zdyy dotrze do Bothawui, jeli zajdzie konieczno obrony planety. - Powinno si uda - mrukn Bel Iblis. - Jak dugo kto nie zajrzy do systemu Kothlis. - Oprcz patroli myliwskich s tam ju dwa suche doki firmy Rendili, wyposaone w atrapy okrtw majce stosowne transpondery i oznaczenia, na wypadek gdyby myliwce nie przechwyciy takiego ciekawskiego. - Interesujce... - Garm unis brew. - eby to zrobi, potrzebny by czas... wic nie jest to genialny pomys Gavrisoma z ostatniej nocy. - Przygotowania rozpoczlimy dzie po rozruchach na Bothawui. Prba obwinienia Hana o rozpoczcie strzelaniny przekonaa Gavrisoma, e raczej nie da si rozstrzygn tego kryzysu wycznie metodami politycznymi. - Rozumiem... W takim razie zostaje tylko Ord Trasi. - Zesp cznikowy z mojego sztabu bdzie tam na ciebie czeka - zakoczy Ackbar. - Powodzenia, generale. - Dziki, admirale. Kocz poczenie - Bel Iblis wyczy sprzt i doda: - Co nie znaczy, e zgadzam si z sensownoci caego pomysu... Co ty na to, Wedge? - Tylko raz braem udzia w podobnej akcji majcej na celu zdobycie informacji. Wtedy gdy prbowalimy dowiedzie si czego o wielkim admirale Makatim w biJanko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

Timothy Zahn 33 bliotece Boudolayz. Syszaem potem, e oceniano t akcj jako udan w osiemdziesiciu procentach. A mielimy tam jatki i chaos. No i to by Boudolayz, nie Yaga Minor. - Czytaem raporty z waszej akcji - Bel Iblis pogadzi w zamyleniu wsa. - Na pewno nie bdzie atwo. - A w midzyczasie Bothawui bdzie przycigao okrty jak lampa robactwo skrzywi si Wedge. - W kocu kto to wykorzysta. - Wiem i dlatego chciaem, eby by obecny przy rozmowie z Ackbarem. - Tak? Wic to nie bya niespodzianka?! - Yaga Minor owszem, i to do niemia, natomiast miaem przeczucie, e odrzuc moj prob o pozostanie tu i utrzymywanie porzdku. Przyszo mi te do gowy, e jeli zostaniemy odwoani, co wanie nastpio, to Eskadra otrw nie wchodzi w skad dowodzonej przeze mnie wydzielonej czci Floty Nowej Republiki. - Chyba si zgubiem - przyzna Wedge. - Sdziem, e zostalimy przydzieleni na stae pod twoje rozkazy. - Pod moje rozkazy tak, ale jak mwiem, nie wchodzicie w skad mojej grupy uderzeniowej, co, formalnie rzecz biorc, stanowi du rnic. - Wierz na sowo. A co to znaczy w praktyce? - To, e zgadzam si z twoj ocen sytuacji: kto prbuje wykorzysta ten zlot wok Bothawui - Bel Iblis siad w obrotowym fotelu przed pulpitem cznoci. - By moe wanie owa tajemnicza organizacja, o ktrej cigle syszymy, dajca, by Bothanie zapacili za swj udzia w zniszczeniu Caamas. - Tak... - Wedge'owi nagle przyszo co do gowy. - A poniewa to oni uszkodzili wtedy generatory planetarnych pl siowych... - Doskonale. Te sobie pomylaem, e kto sprbuje sabotau pola siowego Bothawui. - Bothanie maj jeden z najlepszych systemw ochronnych w galaktyce. - Mieli w czasach wietnoci Imperium - poprawi Garm. -Technika posza naprzd i nie wiem, czy dotrzymali jej kroku. Zreszt nie sdz, by komu chodzio o cakowit eliminacj pola planetarnego, co takiego moe by w ogle fizycznie niewykonalne. Natomiast likwidacja tarczy tylko nad Drev'starn jest wykonalna i otwiera dziur, przez ktr mona wiele zniszczy i wielu zabi. - I w dodatku nie tylko Bothan. - Wanie. Wedug ostatniego spisu na Bothawui gwne siedziby ma ponad trzysta megakorporacji, mniejsze firmy liczy si w tysicach, a do tego dochodzi pidziesit gied. Wikszo w okolicach Drev'starn. Wedge pokiwa gow - zniszczenie wszystkiego, o czym mwi Bel Iblis, nie oznaczao jeszcze ekonomicznego chaosu w galaktyce, ale dolaoby oliwy do ognia i wywoao seri zupenie nowych animozji. Jeli dodao si do tego liczb okrtw przebywajcych na orbicie i rnorodno ras, do ktrych naleay, wyania si obraz wojny domowej, i to wielostronnej, czyli kady z kadym. - Co konkretnie chcesz, ebym zrobi? - spyta. - Chc, eby polecia na powierzchni i dopilnowa, by tak si nie stao.

34 Cho Wedge spodziewa si takiej wanie odpowiedzi, usyszawszy j, poczu si nieco zaszokowany. - Tak po prostu sam? Czy te wydaje ci si, e reszta eskadry moe mi si przyda? - Spokojnie, Wedge - Bel Iblis pierwszy raz naprawd si umiechn. - Nie spodziewam si, e bdziesz wasn piersi zasania stacj generatorw, z miotaczem w kadej doni powstrzymujc Imperialn Trzeci Pancern. Przeciwnik dotychczas uywa raczej podstpu i pomysowoci ni siy, a w tej dziedzinie para pilotw myliwskich moe si okaza lepsza. Zwaszcza z Eskadry otrw. A wic mieli we dwch szuka igy w stogu siana. - Ten drugi cwaniak to kto konkretny, czy w ogle masz tak dobre mniemanie o moich podkomendnych? - Mniemanie mam, ale w tym wypadku chodzi mi o konkretn osob: o Horna. - Mhm - Wedge nieco zesztywnia: czyby Garm wiedzia o starannie ukrywanych umiejtnociach Corrana, bdcego Rycerzem Jedi? - Dlaczego akurat on? - Bo jego te jest przemytnikiem i musi mie jakie kontakty na Bothawui, ktre Horn bdzie mg wykorzysta, a poza tym by cakiem niezym policjantem w CorSecu, nim do nas trafi - w gosie Garma dao si wyczu lekkie zdziwienie, e Wedge pyta o sprawy tak oczywiste. - Fakt, nie pomylaem o tym - przyzna Antilles, odprajc si nieco. - Dlatego wczeniej zostaem generaem. Lepiej przygotuj si do drogi i przeka radosn nowin Corranowi. Jak sam syszae, dostajecie dwa, gra trzy tygodnie, bo chc was mie na pokadzie, kiedy polecimy na Yaga Minor. - Zrobimy, co si da. Mamy wzi prom bez oznacze, jak sdz? - Myliwce typu X to jak napis na czoach, e naleycie do floty Nowej Republiki. Mundury te zostawcie, ale wecie dokumenty na wypadek problemw z jakim gryzipirkiem czy inn biurw. Dam wam zna, kiedy bdziecie musieli znale si na OrdTrasi. - Jasne. - To dobrze. Zostan tu, eby przekaza rozkazy kapitanom pozostaych okrtw, a poniewa Ackbar mwi, e naley je wykona niezwocznie, za godzin ju nas tu nie bdzie. Tyle czasu macie na opuszczenie Tuacza". - Zdymy - zapewni Wedge kierujc si ku drzwiom. - Powodzenia w planowaniu. - Z wzajemnoci. Dotarli do granicy atmosfery, gdy Corran, dotd w milczeniu wygldajcy przez boczne okno promu, zerkn w kierunku rufy i oznajmi: - Odlecieli. Wedge spojrza na ekran - okrty wchodzce w skad grupy uderzeniowej Garma Bel Iblisa rzeczywicie znikny z systemu Bothawui. - Zgadza si - przyzna. - Zostalimy sami. Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

Janko5

35

Timothy Zahn

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

36

- To idiotyzm, Wedge - Corran potrzsn gow. - Powiedzia ci, dlaczego wybra wanie mnie? - Tak, ale to akurat nie ma nic wsplnego z twymi ukrytymi talentami. Raz, dowiadczenie z CorSecu, dwa, uwaa, e zdoasz wykorzysta kontakty Boostera. - Co mogoby si uda, gdyby Booster chcia ze mn gada. - Jeszcze mu nie przesza zo za ten numer z artem Hoopstera"? Przecie uznalimy, e nic nie przemyca i pucilimy go. - Nadal jest wcieky, bo Sif'krie stwierdzili, e nie chc, eby przemytnicy przewozili ich adunki i zakazali artowi Hoopstera" udziau w przyszych transportach pommwommw. - Au! - skomentowa Wedge, krzywic si bolenie. - To nie znaczy, e Booster wypad z interesu - Corran wzruszy ramionami. - Po prostu bdzie musia uy innych frachtowcw albo innych identyfikacji. Tyle e powstao utrudnienie, a Booster nienawidzi utrudnie, zwaszcza oficjalnych. - Gupio wyszo. Mam nadziej, e Mirax zdoa go uspokoi. - Na pewno, ale to wymaga czasu. A poza tym wcale nie jestem pewien, czy Booster ma jakie kontakty z Bothanami. Tu a si roi od rozmaitych grup przemytniczych i, znajc go, mg po prostu zdecydowa, e nie opaca mu si dziaa w takim toku. - Pocieszye mnie. - To ty wolae wrci do podniecajcego ycia pilota myliwskiego, pamitasz? umiechn si Corran - Gdyby chcia, mgby spokojnie pilotowa jakie wane biurko czy inny terminal komputerowy na Coruscant. - Obejdzie si! - prychn Wedge. - Prbowaem i nie spodobao mi si. Podsumowujc: nie spodziewasz si znale na dole adnej pomocy? Odpowiedziaa mu cisza. - Interesujce pytanie - mrukn po chwili Horn. - Prawd mwic... spodziewam si. -e niby jak?! - Spodziewam si, e kto nam pomoe - odpar nieco dziwnym tonem Corran. Tylko nie pytaj mnie kto, kiedy i jak. Po prostu sdz, e tak bdzie. - Niech zgadn: przeczucie Jedi? - Przeczucie Jedi. - To dobrze - umiechn si Wedge. - W takim razie nie mamy si czym martwi. - Tego bym nie powiedzia... Nie, z ca pewnoci tak bym tego nie uj.

ROZDZIA

4
- Uwaga z prawej burty - ostrzega H'sishi wyjtkowo ostrym tonem. - Kt dwapi po czternacie. - Mam - odpar rwnie napity gos. I brzegi setki asteroid przesuwajcych si ze wszystkich stron Szalonego Karrde'a" rozbysy odbitym blaskiem, gdy turbolasery frachtowca zmieniy jedn z nich w chmur ognia i pyu. Siedzca z boku, eby nie przeszkadza nikomu z zaogi, Shada D'ukal potrzsna leciutko gow- przelot przez pole asteroidw nigdy nie nalea do zada atwych czy przyjemnych, ale Togorianka i przynajmniej jeden strzelec za bardzo si tym przejmowali. Albo byli nerwowi z natury, albo nie grzeszyli dowiadczeniem. adna z moliwoci nie wydawaa si Shadzie budujca, a obie skaniay do refleksji nad rozsdkiem kapitana obsadzajcego takimi osobami statek w misji, ktr uznawa za wysoce niebezpieczn. - Uspokj si H'sishi - zaproponowa Talon Karrde, najwyraniej dochodzc do podobnych wnioskw. - Ty, Cha, zreszt te. Fakt, e to pole jest wiksze od dotychczas przez nas napotkanych nie oznacza, e zasuguje na odmienne traktowanie. Niszczcie tylko te asteroidy, ktre stanowi dla nas zagroenie, pozostae Dankin ominie bez problemw. - Wykonuj, wodzu - H'sishi zastrzyga uszami. - Zrozumiaem, szefie - zawtrowa jej Cha. I nic si nie zmienio, przynajmniej w ocenie Shady - H'sishi dalej nerwowo podawaa namiary, a Cha wali do wszystkiego, co od niej usysza. Zreszt moe to nie bya ich wina - chyba reagowali na podenerwowanie Talona, ktry zazwyczaj by uosobieniem spokoju. Shada musiaa przyzna, e dobrze si maskowa, ale szkolenie Mistryl obejmowao te odczytywanie uczu z jzyka ciaa i mimiki twarzy, tote ten niepokj dosownie bi j po oczach. A zbliajce si ldowanie na Pembric II koczyo zaledwie pierwszy etap podry. Shada wolaa si nie zastanawia, w jakim stanie bdzie Karrde, gdy dotr do Exocron. Na zewntrz bysno bardziej ni zwykle, gdy zostaa trafiona wiksza od innych asteroida. - Oho - mrukn ponuro metaliczny gos obok niej. Janko5

Janko5

37

Timothy Zahn

Przypity pasami do ssiedniego fotela Threepio spoglda w najblisze okno i podrygiwa przy kadym strzale. - Kopoty? - spytaa cicho Shada. - Przepraszam, panno Shado, ale nigdy nie lubiem podry kosmicznych - w gosie droida brzmiay rwnoczenie uraza i smutek, stanowice szczegln mieszank. A ta wyjtkowo przypomina mi pewien raczej nieprzyjemny incydent, w ktrym zmuszony byem bra udzia. - Sprbuj si odpry, wkrtce powinnimy wylecie z tego pola - Mistryl nigdy nie uyway droidw, ale stryj Shady mia jednego, gdy dorastaa, wic zawsze staraa si by wobec niego uprzejma. Threepio wzbudza zreszt jej szczegln sympati z uwagi na sytuacj, w jakiej si znalaz - osobisty droid protokolarny Leii Organy Solo, od lat penicy t funkcj, zosta bez uprzedzenia wypoyczony Talonowi. I w dodatku bez wyjanienia, dlaczego. Dziwnie przypominao jej to sposb, w jaki ona sama rozstaa si z Mistryl po wielu latach wiernej suby. Swoj drog ciekawe, czy zaczto ju na ni polowa, jak sugerowaa Karoly D'ulin. W sytuacji, gdy Now Republik targaa fala drobnych wojenek i lokalnych konfliktw, nie wydawao si to prawdopodobne, jako e zapotrzebowanie na najemnikw gwatownie wzroso, chocia z drugiej strony uraona duma przewanie bywaa silniejsza od zdrowego rozsdku. Jeli Karoly poinformowaa Jedenastu, jak Shada ma o nich opini, mogli uzna ukaranie jej za kwesti priorytetow. Uraona duma bya niezwykle grona tak dla myliwych, jak i dla ofiar, ale ci pierwsi zwykle przekonywali si o tym za pno. - Podoba ci si przejadka? - spyta Karrde, odwracajc si ku niej i przerywajc niemie rozmylania. - Jak nie wiem co. Uwielbiam precyzyjne manewry z opanowan zaog. Togorianka nastroszya futro, ale nie odezwaa si ani nie oderwaa wzroku od ekranw. - Nowe dowiadczenia uatrakcyjniaj ycie - zauway z umiechem Talon. - W moim fachu nowe dowiadczenia przewanie oznaczaj kopoty - odpalia. Nawiasem mwic, mam nadziej, e nie planowae niepostrzeonego podejcia. Bo po tym poligonie artyleryjskim, w jaki twoja zaoga zmienia pole asteroidw, wszyscy na planecie wiedz, e nadlatujemy. Jakby dla podkrelenia, e ma racj, na zewntrz znw bysno, i to parokrotnie. - Wedug informacji Mary wikszo przelatujcych przez to pole statkw zmuszona jest torowa sobie drog ogniem - Karrde lekko zabbni palcami po oparciu fotela. - Tubylcy zreszt te. - Wyszlimy z pola asteroidw, wodzu - miaukna Togorianka. Shada oderwaa wzrok od Talona. W oddali rzeczywicie unosiy si jeszcze jakie niedobitki, ale przestrze wok nich i przed dziobem bya pusta. - Zbliamy si do planety - dodaa H'sishi, odwracajc si i wbijajc te oczy w Shad. - Modsza pomocnica pokadowa moe przesta by nerwowa. Shada przez par sekund spogldaa prosto w oczy tamtej, po czym ostentacyjnie odwrcia gow. Wikszo zaogi docinaa jej przy kadej okazji od opuszczenia Janko5

38 Coruscant, co byo do normalne. Zaoga Mazzica robia to samo, gdy do nich doczya. Tak zachowywa si kady niewielki, zgrany zesp, gdy znalaz si w nim kto obcy. Miaa tylko nadziej, e skoczy si na zaczepkach sownych -jeden z technikw Mazzica mia pecha przekroczy granic i przej do fizycznych; w rezultacie spdzi miesic w klinice specjalizujcej si w rekonstrukcji ukadu nerwowego. Tu, na skraju cywilizacji, raczej trudno byoby znale rwnie dobry orodek. - Co robimy, szefie? - spyta Dankin. - Wchodzimy na orbit. Frachtowce tej wielkoci co nasz mog ldowa jedynie w porcie kosmicznym Erwithat. Powinni si lada chwila odezwa. Jakby w odpowiedzi gonik oy gardowym warkniciem: - Bss'dum'shun. Sg'hurhur Erwithat roz'bol bunYunk. Rs'zud huc'dms'hus u burfu. - O ile dobrze pamitam, wspominae, e znaj tu wsplny -Shada zmarszczya brwi. - Bo znaj. To jaki gupi dowcip - Talon unis brwi i spojrza na droida: - Rozpoznajesz jzyk, Threepio? - O tak, kapitanie Karrde - zapytany oywi si pierwszy raz od startu. - Potrafi porozumiewa si pynnie w ponad szeciu milionach jzykw i narzeczy. To dominujcy dialekt jarelliaski, ktrego pocztki sigaj... - Co on powiedzia? - przerwaa mu Shada, wiedzc, e droidy protokolarne potrafi gada godzinami, jeli im si pozwoli, a Karrde nie wyglda na spragnionego wykadu lingwistycznego. - Przedstawi si jako kontrola lotw portu Erwithat i spyta o adunek i identyfikacj, panno Shado. - Powiedz mu, e to frachtowiec Hab Camber" i e chcemy tu uzupeni zapasy i energi - poleci mu Karrde. Threepio odwrci si ku niemu niepewnie: - Przecie statek nazywa si Wild Karrde" i transponder... - Zosta zmieniony - przerwa mu Dankin. - Powiedz, co ci polecono, bo czekaj na odpowied! - Cierpliwo, Dankin, jest skarbem - osadzi go Karrde. -Nam si a tak nie spieszy, a wtpi, eby nasz rozmwca cierpia na nadmiar zaj. Przetumacz im, Threepio... Zaraz, powiedziae, e to dominujcy dialekt jarelliaski. Znasz inne? - Tylko dwa, cho jest ich kilkanacie... - Wystarczy - ucieszy si Talon. - Odpowiedz mu w jednym nich. Zobaczymy, jak bardzo chce si bawi. Threepio wykona polecenie i przez dusz chwil w goni-panowaa cisza. - Uwaga, nie zidentyfikowany frachtowiec - odezwa si w kocu niechtnie ten sam gos we wsplnym. - Tu kontrola lotw portu kosmicznego Erwithat. Kim jestecie i co wieziecie? - Nie umiej si bawi - zmartwi si zoliwie Talon i wczy nadawanie. - Kontrola Erwithat, tu frachtowiec Hab Camber", nie mamy adunku, chcemy uzupeni zapasy i energi. - Jakie zapasy? Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

39

Timothy Zahn

- Dorabiasz jako akwizytor? - spyta uprzejmie Karrde. - Nie dorabiam - warkn rozelony kontroler. - Dobra, posuchajmy, ile dajecie, cwaniaki, za prawo ldowiskowe. - Za co? - zdziwia si cicho Shada. - Za prawo do ldowania - kontroler mia dobry such. - A ten dowcip kosztuje was trzy stwy ekstra. Shad zatrzso, ale nim zdya co powiedzie, Talon posa jej ostrzegawcze spojrzenie i oznajmi spokojnie: - Proponujemy tysic. - Za taki duy statek?! - prychno w goniku. - artowni albo dure! H'sishi sykna co cicho i nieprzyjemnie. - Albo po prostu biedny niezaleny handlarz - zasugerowa Talon. - Co powiecie na tysic sto? - A moe by tak tysic piset? W walucie Nowej Republiki, naturalnie. - Naturalnie - zgodzi si Talon. - A wic ptora tysica, zgoda. - Stanowisko dwiecie osiemdziesit dwa - zo w gosie kontrolera zastpio zadowolenie i Shada odruchowo zaciekawia si, ile z tej kwoty trafi do jego kieszeni. Wczam radiolatarni. Gotwka zaraz po wyldowaniu. - Niech bdzie - mrukn Karrde i wyczy nadajnik. - Chin? - Wczyli, szefie - zameldowa starszy mczyzna. - Moemy lecie na lepo. - Podaj sternikowi wektor podejcia i uwaajcie na myliwce. Mara mwia, e czasami eskortuj obce jednostki przy ldowaniu. Shada, nie masz ochoty na may spacer po wyldowaniu? - My, modsze pomocnice pokadowe, tylko wykonujemy rozkazy - Shada umiechna si zoliwie. - Dokd chcesz i? - Do lokalu zwanego Thuster Burn". Zakadajc, e mj plan miasta jest nadal aktualny, to tylko par przecznic od przydzielonego nam stanowiska. Czowiek, z ktrym chciabym si spotka, z reguy przesiaduje w tym lokalu. - Mona wiedzie, kto to i dlaczego si z nim spotkamy? - Korelianin, nazywa si Crev Bombaasa. Bezwzgldny, ale kulturalny szef sporej organizacji przestpczej, rzdzcej praktycznie t czci sektora Kathol - wyjani Karrde. - A my potrzebujemy jego pomocy? - Niespecjalnie. Ale jego zezwolenie na przelot uatwioby nam ycie. - Aha - mrukna Shada. Ta ostrono nie bardzo jej pasowaa do nieustraszonego Talona Karrde'a, o ktrym tyle syszaa od Mazzica i innych przemytnikw. - Martwimy si, e tak atwo nam idzie? - Zawsze - umiechn si Talon, lecz w jego gosie brzmiay powane nuty. - Kapitanie Karrde... - odezwa si z wahaniem Threepio. -Czy podczas tej wizyty bd panu potrzebne moje usugi? - Nie, dziki, Threepio. Moesz zosta na pokadzie, na powierzchni wszyscy znaj wsplny. - Dzikuj, kapitanie Karrde - Threepio prawie odetchn z ulg. Janko5

40 - Pjdziemy lekko uzbrojeni - te sowa Karrde skierowa do Shady. - Tylko bro boczna. - Rozumiem, ale ja nie wezm miotacza. - Tylko mi nie mw, e nie lubisz przemocy - prychn Dankin. - Nie lubi - odpara, kierujc si ku drzwiom. - I dlatego wol, eby przeciwnicy nie wiedzieli, e jestem grona. Czekam w kabinie, daj mi zna, gdy bdziesz gotw. Dwadziecia minut pniej wyldowali, a po kwadransie spdzonym na paceniu postojowego i targach o cen ochrony" z trjk biao umundurowanych legionistw Karrde i Shada wyszli wreszcie z terenu portu kosmicznego na ulic. Nawet przy maksimum dobrej woli miasta nie dao si okreli mianem imponujcego. Byo poudnie, a caa miejscowo wydawaa si otulona mgiek, rozpraszajc blask soca i dodajc wilgoci do okazjonalnych powieww wiatru, ktre mieszay gorce powietrze, nie chodzc go ani troch. Nawierzchni stanowi mokry, molekularnie skondensowany piasek, pod kadym wzgldem ustpujcy od dawna stosowanemu w budownictwie permakretowi. Budynki wykonano z prostego biaego kamienia, niegdy czystego, obecnie pokrytego brudem i wzorkami mchu. Na ulicach krcio si troch pieszych, w wikszoci w stanie podobnego zaniedbania co budowle, a od czasu do czasu przelecia te swoop czy terenowy migacz. Wszystko wygldao tak jak opisaa to siedem lat temu Mara, tylko wydawao si nieco bardziej zaniedbane. - liczne miejsce - ocenia Shada. - Nie mog oprze si wraeniu, e si nieco zanadto wystroiam. Talon umiechn si - w obcisym bkitnym kombinezonie ozdobionym stonowanymi niebieskimi wiatekami wrcz przesadnie wybijaa si z oglnej szaroci. - Nie przejmuj si, Bombaasa to kulturalny kryminalista, dla niego nie ma zbyt dobrze ubranych kobiet - wyjani. - Cho osobicie wolabym ten srebrzysto-czarny strj, ktry nosia, gdy pierwszy raz spotkalimy si w "Whistler's Whirlpool" na planecie Trogan. - Pamitam go, to by pierwszy kupiony mi przez Mazzica, gdy zaczam u niego pracowa - odpara lekko zmienionym gosem. - Zawsze mia dobry gust. Wiesz, nadal mi nie powiedziaa, dlaczego tak nagle zrezygnowaa z pracy dla niego. - Ty te nie powiedziae mi sowa o tym caym Car'dasie, ktrego szukamy. - Ciszej! - poleci Talon, rozgldajc si odruchowo; w pobliu nie byo nikogo, ale to wcale nie musiao znaczy, e nikt ich nie podsuchiwa. - W tych okolicach lepiej nie naduywa jego nazwiska. - Ty si go najwyraniej boisz - ocenia rzeczowo. - Nie bye zachwycony, gdy Calrissian wmanewrowa ci w te poszukiwania, bo wcale nie chcesz spotka si z facetem. - Kiedy zrozumiesz, dlaczego. Jak ci opowiem ca histori... Shada lekko wzruszya ramionami i zaproponowaa: - Kiedy opucimy Pembric, powiesz mi poow. Co ty na to? Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

41 ca.

Timothy Zahn

- Interesujca propozycja... Zgoda, jeli ty mi powiesz, dlaczego opucia Mazzi-C... zgoda. Skrcili za rg i Karrde zakl pod nosem - ulica wychodzia na plac, przy ktrym znajdowaa si poszukiwana przez nich knajpa, ale przed wejciem do niej parkowao ze dwadziecia swoopw i migaczy. W wikszoci poprzerabianych i podrasowanych. - Nawiasem mwic, opuszczenie Pembric moe nie by tak proste jak sdzilimy - doda. - Wyglda na zlot swooperw z okolicy - ocenia. - Na lewo pod werand s wartownicy. -Widz. We wskazanym przez ni miejscu czterech osikw w rdzawo-brzowych kurtkach siedziao na swoopach, udajc, e gawdz ze sob, ale nawet przypadkowy obserwator zorientowaby si, e ca uwag skupili na nowo przybyych. - Jeszcze nie jest za pno, eby zrezygnowa ze spotkania - powiedziaa cicho Shada. - Moemy wrci na statek, odlecie i zaryzykowa przelot bez zgody tego caego Bomby. - Stalimy si obiektami oficjalnej ciekawoci od chwili nawizania cznoci z kontrol lotw. Jeli teraz sprbujemy zawrci, jego podwadni nas przechwyc. - W takim razie najlepiej bdzie i prosto do lokalu, jakbymy byli u siebie - ton Shady sta si nagle rzeczowy, a polecenia krtkie i jasne. - Trzymaj do w pobliu miotacza, to skupi ich uwag na tobie. Tylko nie na kolbie, eby nie signli po bro. Jeli dojdzie do walki, poczekaj, a zaatakuj. Jeeli zaczn przegrywa, a znajdziesz luk, uciekaj i nie prbuj mnie ratowa. - Rozumiem. Mimo powagi sytuacji Talon z trudem powstrzyma miech -podczas lotu Shada nie szukaa towarzystwa ani nie prbowaa naprawd pozna innych czonkw zaogi. Teraz mia do czynienia z zawodowcem gotowym chroni go nawet za cen ycia. A co ciekawsze, by pewien, e gdyby zasza taka potrzeba, Shada powiciaby swoje ycie, byle wykona zadanie, ktrego si podja. Wartownicy pozwolili im zbliy si na par metrw od parkujcych swoopw, nim ktry zawoa: - Lokal zamknity! - Nie szkodzi - odpar Karrde, nie zwalniajc kroku. - Nie padamy z pragnienia. Caa czwrka wygldaa, jakby siedziaa sobie na siodekach, bo akurat tak im byo wygodnie. W rzeczywistoci - swoopy byy gotowe do lotu i zanim Karrde i Shada zrobili dwa kroki, wartownicy znaleli si midzy nimi a parkujcymi maszynami. - Powiedziaem, e zamknite - warkn ten, ktry odezwa si przed chwil, zatrzymujc maszyn tak, by stabilizatory celoway w pier Talona. - Wynocha! - Przykro mi - Karrde potrzsn gow. - Ale mamy do Bombaasy interes, ktry nie moe czeka. - Patrzcie no! - prychn drugi swooper. - Facet myli, e tak se z ulicy wlezie i zobaczy si z Bombaasa. Wesoy go, nie Langre? Janko5

42 - Jak cholera - mrukn Langre bez ladu wesooci. - Ostatnia szansa, gociu: odejdziesz w caoci albo odwioz ci w kawakach. - Bombaasa nie bdzie zadowolony, jeli mnie nie przepucicie - ostrzeg Talon. - Taa? - warkn Langre, podlatujc kawaek bliej. - Ju si boj. - Powiniene - Karrde cofn si, gdy stabilizatory znalazy si niebezpiecznie blisko. Shada natomiast nawet nie drgna, wpatrujc si wytrzeszczonymi oczami w przesuwajcy si tu obok swoop. Caa jej postawa wyraaa strach i niezdolno do ruchu. - Crev Bombaasa nie lubi czeka - doda Talon. - To musimy si pospieszy i pozbiera ci dla niego do skrzynki - prychn Langre, podlatujc kolejny metr i zmuszajc Talona do nastpnego kroku w ty. Karrde nie zrobi go jednak wystarczajco szybko i stabilizator otar si o jego pier. Jeden z pozostaych swooperw prychn pogardliwie, a Langre da wiksz moc, zamierzajc przewrci natrta, i znalaz si obok Shady... I w tym momencie Shada zaatakowaa. Langre nawet nie zauway, co go trafio - zignorowa Shad od momentu gdy, jak sdzi, sparaliowa j strach, tote nawet nie mia szansy dostrzec, jak z bezruchu przechodzi bez ostrzeenia do ataku. Nagle cofna lew nog, okrcia si na prawej i z pobrotu uderzya go otwart praw doni w szyj. Karrde nie by pewien, czy oprcz odgosu ciosu usysza rwnie chrupnicie. Langre wywin kozioka, spadajc z maszyny, i ciko rbn o piach. Dla wszystkich stao si oczywiste, e w tej walce na pewno nie wemie dalszego udziau. Jego kompani odznaczali si doskonaym refleksem - zanim dotkn piachu, jak jeden dodali gazu i rozprysnli si na wszystkie strony, nie dajc Shadzie adnej moliwoci ataku. Skrcili przed okolicznymi budynkami i stanli z maszynami skierowanymi ku przeciwniczce. - Zejd z placu - polecia Talonowi i wysza na rodek, zamierajc w bojowym przysiadzie, rwno oddalona od wszystkich swooperw. Ci przez chwil ignorowali j, porozumiewajc si gestami, ktrych Karrde nie potrafi rozszyfrowa. Korzystajc z chwili spokoju, cofn si pod cian najbliszego budynku. Jak dotd wartownicy nie signli po bro, ale to si mogo w kadej chwili zmieni. Obserwujc ich uwanie, opuci do na kolb miotacza. - Nie robibym tego - poradzi mu wprost do ucha chrapliwy gos. Talon ostronie odwrci gow - ostrono niedwuznacznie sugerowa wylot lufy wbity w kark. Stali za nim trzej czonkowie Legionu Bezpieczestwa: jeden trzyma bro, ktr Karrde czu na karku, drugi zasuwa ukryte w cianie drzwi, a trzeci z zaciekawieniem przyglda si scenie na placu. - Zjawilicie si w doskonaym momencie - rozpromieni si Karrde, podejrzewajc, e niepotrzebnie si wysila. - Moja przyjacika jest w niebezpieczestwie. - Tak? - spyta najbliszy, wycigajc mu miotacz z kabury. -A dabym sobie gow uci, e to ona zacza. Poza tym naprzykrzanie si panu Bombaasie bez zaproszenia uwaamy tu za przestpstwo. Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

43

Timothy Zahn

- Nawet jeli mj widok go ucieszy? - Karrde spowania. -Bdziecie mieli kopoty, jeli mnie zastrzelicie. - Dlatego mamy to - legionista wsun za pas miotacz Talona, cofn si o metr i pokaza, co trzyma w doni: by to pneumatyczny Merv-Sonn starego typu, wystrzeliwujcy samozaciskow siatk, z magazynkiem na pi pociskw. - Jeli Bombaasa zechce z tob gada, rozetniemy kokon, a jak nie, to jeste ubrany akurat do pochwku. Pomysowy drobiazg. A teraz zamknij si i nie przeszkadzaj oglda. Wcieky na samego siebie, Karrde odwrci gow, spogldajc na plac. Nikt z zaogi nie zdyby z pomoc, nawet gdyby wiedzieli, co si stao. A nie wiedzieli, bo wyczy komlink. Pozostao jedynie mie nadziej, e Shada bya tak dobra jak wie niosa. O tym mia si zreszt zaraz przekona, gdy wartownicy skoczyli narad i zaatakowali. Wbrew oczekiwaniom Talona nie zrobili tego rwnoczenie, prawdopodobnie podejrzewajc Shad, e sprbuje wmanewrowa ich w zderzenie. Dwch ruszyo wolno po okrgu wok placu, a trzeci skierowa si znacznie szybciej ku Shadzie. Ta spokojnie poczekaa prawie do momentu, gdy stabilizatory dotkny jej piersi i pada pasko na plecy, co wywoao radosny okrzyk napastnikw, ktry byskawicznie przeszed w peen zaskoczenia pisk, kiedy Shada przycisna nog do piersi i z caych si kopna w gr. Trafia maszyn tu za dyszami kierunkowymi, prawie wysadzajc kierowc z siodeka. Zaledwie sekund zajo mu przejcie z powrotem kontroli nad swoopem, ale na tak ograniczonej powierzchni, jak mia do dyspozycji na placu, byo to o p sekundy za dugo - z trzaskiem i omotem swoop i jedziec uderzyli w cian jednego z budynkw. - Dobra jest! - oceni z uznaniem stojcy obok Talona legionista. - Zostao dwch. Shada wstaa, a obaj przeciwnicy poszerzyli rednic krgu, ktrym j oblatywali, jakby w obawie, i zdoa do nich dobiec. Jeli zdecyduj, e nie warto ryzykowa i sign po blastery... Kamie nagle zorientowa si, e nie sign - obaj spojrzeli na legionistw i to jedno spojrzenie zaatwiao odmownie kwesti uycia broni. Przy takich wiadkach duma wymuszaa, by poradzili sobie z Shad bez strzelania. - No, Barksy! - zawoa jeden z legionistw. - Chyba si nie boisz? - Odwal si! - Prosz si odwali, panie poruczniku, cierwo! - mrukn cicho legionista. Barksy nagle przesta krci si w kko i run ku Shadzie, ktra ponownie pada na ziemi, nim swoop do niej dotar. Ledwie dotkna ziemi, Barksy unis nos maszyny w gr, okrci swoop o sto osiemdziesit stopni i przeora przodem maszyny miejsce, w ktrym leaa Shada. Tyle e w czasie potrzebnym mu na ten manewr Shada znikna i gwatownie opuszczony przd swoopa trafi tylko w piach. Shada odbia si pynnym ruchem od podoa i zapaa spd maszyny rkami i nogami w wygldajcym na niewykonalny chwycie, ktrego nie rozlunia mimo gwatownego manewru. Gdy swooper wychyli si zaskoczony, przygldajc si miejscu, gdzie powinna znajdowa si ofiara, Shada strcia go z siodeka idealnie wymierzonym kopniakiem w gow. -Nie wierz! - gwizdn z uznaniem porucznik legionistw. -Kim jest ta bahshi?! Janko5

44 - Jedn z najlepszych w brany - odpar niezbyt gono Karrde tonem kogo, kto mwi co oczywistego, wic wydao si naturalne, e da przy okazji krok ku porucznikowi, a wykonujc drugi, mniejszy, doda ciszej: - Prawd mwic, to jeszcze nie byo nic wielkiego, poczekaj a zobaczysz, co zrobi z ostatnim. I mia ju legionist si w swoim zasigu, a jego ofiara, niczym zahipnotyzowana, nadal wpatrywaa si w akcj na piachu, czekajc, co nowego wymyli ta niesamowita wojowniczka. Ostatni wartownik najwyraniej si zdecydowa - przesta kry i pen moc run ku Shadzie, ktra udaa unik w lewo, a gdy skorygowa kurs, zamierzajc trafi j stabilizatorem, uskoczya w prawo, dziki czemu swoop min j dosownie o centymetry. Kierowca zawrci w miejscu, chcc powtrzy manewr, ale le obliczy prdko, wic nawet nie musiaa uskakiwa. Par metrw i z ptorej sekundy zajo mu wytracenie prdkoci i moment obrotu, przez co znalaz si okoo trzech metrw od legionistw i od Talona. Odwrci maszyn ku czekajcej na niego w pozycji bojowej Shadzie... I w tym momencie Karrde pynnym ruchem wyuska porucznikowi bro, strzeli i da dugi krok w lewo, biorc ca trjk na cel. - Radzibym si nie rusza - poradzi, syszc za plecami przeklestwa swoopera, przywizanego plastikow siatk do pojazdu, i to tak, e nawet palcem nie mg ruszy. - Sprytne - porucznik nie wydawa si przejty rozwojem wypadkw. - Naprawd sprytne. - Miaem nadziej, e si wam spodoba - umiechn si Talon. - Bro na ziemi, tylko powoli i delikatnie. - To nie bdzie konieczne - rozlego si niespodziewanie gdzie nad jego gow. Karrde zerkn w gr, ale nikogo nie dostrzeg. - Nie ma mnie tam - zapewni go rozbawiony gos. - Obserwowaem wasz wystp z kasyna i musz przyzna, i jestem pod wraeniem. Mona si dowiedzie, co was tu sprowadza? - Chcemy si z panem spotka, naturalnie. Mam nadziej odebra stary dug, panie Bombaasa. Porucznik chrzkn nieprzyjemnie, natomiast mwicy tylko si rozemia. - Nie przypominam sobie, ebym ci by cokolwiek winien, przyjacielu, co naturalnie nie znaczy, e nie moemy porozmawia. Poruczniku Maxiti? - Tak? - wywoany wyprostowa si. - Prosz odda temu panu bro i przyprowadzi go wraz z towarzyszc mu dam do kasyna. I sprztn ten mietnik z placu. Rozkaz zosta wykonany szybko, sprawnie i bez gadania, przynajmniej jeli chodzio o pierwsz cz, i oboje znaleli si w zaskakujco kontrastujcym z oczekiwaniami wntrzu. Powietrze byo wiee, chodne i suche, lokal za miy, czysty i jasno owietlony, jeli nie liczy pogronych w pmroku alkw wzdu jednej ze cian. Wystroju wntrza najwyraniej nie doceniaa aktualna klientela, pasujca do innych lokali tego typu - okoo dwudziestu osobnikw minimalnie rnicych si od zaatwionej na zewntrz czwrki. Wszyscy przygldali im si wrogo ze swojego koca baru, ale aden si nie ruszy - Bombaasa najwyraniej nie tolerowa zniszcze w lokalu. Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

45

Timothy Zahn

Porucznik Maxiti przeprowadzi Talona i Shad, na wszelki wypadek bacznie obserwujc swooperw, przez pomieszczenie do nie rzucajcych si w oczy drzwi za parkietem. Drzwi otworzyy si, wypuszczajc masywnego, ciemnookiego mczyzn, ktry przyjrza si uwanie Talonowi, a jeszcze uwaniej Shadzie, nim popatrzy na legionist. - Dziki - byo to poegnanie, poniewa oficer odwrci si, mczyzna za doda, spogldajc na Talona: - Wejdcie. I przepuci ich przodem. Znaleli si w kompletnie wyposaonym, cho niewielkim kasynie - stay w nim cztery stoy i siedziao kilkunastu graczy rnych ras tak zajtych gr, e wikszo nawet nie zwrcia uwagi na nowo przybyych. Ca sw uwag zwrci za to na nich niewysoki, szczupy mczyzna siedzcy samotnie przy najwikszym stoliku, przygldajc si obojgu wyupiastymi, nie mrugajcymi oczami. Za nim stao dwch ochroniarzy, podobnych do zamykajcego wanie za Shad drzwi. Skrzywia si, niezadowolona z rozwoju sytuacji. Za to Karrde bez wahania podszed do stou. - Witam pana, panie Bombaasa, i dzikuj za przyjcie bez uprzedzenia - zagai. Ochroniarze drgnli, lecz Bombaasa jedynie si umiechn. - Podobnie jak legendarny Rastus Khal, chtnie spotykam si z tymi, ktrzy mnie intryguj - odpar. - A pastwo mnie zaintrygowalicie, cho przyznaj, i przez moment sdziem, e skoczyy si pani pomysy. Gdyby nie akcja pani towarzysza, znalazaby si pani w trudnej sytuacji. - Nie bardzo. Widziaam, jak zblia si do legionistw i wiedziaam, e czego sprbuje. Gdyby mu si to nie udao, potrzebowaby mojej pomocy, a ten ostatni swooper skutecznie koncentrowa uwag wszystkich. - Zadziwiajcy pokaz zaskakujcych moliwoci - gospodarz z podziwem pokrci gow. - Cho w jego trakcie zniszczya sobie pani ubranie. Moe pozwoli pani je oczyci, zanim skoczymy pogawdk? - Dzikuj za troskliwo - wtrci Karrde, nim Shada zdya odpowiedzie - ale obawiam si, e nie zostaniemy tu tak dugo. Bombassa umiechn si ponownie - tym razem oprcz humoru w umiechu pojawia si te groba. - To si dopiero okae, mj przyjacielu - ostrzeg. - A jeli jeste kolejnym przedstawicielem Nowej Republiki czy wadz sektora, prbujcym zaanektowa moje terytorium, to na pewno szybko nie opucisz tej planety. - Nie utrzymuj powiza z adnym rzdem - zapewni go Karrde. - Jestem prywatn osob, ktra chciaaby prosi ci o uprzejmo. - No c... odnosz dziwne wraenie, e nie zdajesz sobie sprawy, jak kosztowna jest moja uprzejmo. - Sdz, e zostaa zapacona z gry - skontrowa Karrde. -Zreszt, to naprawd tylko drobna uprzejmo. Musimy zaatwi pewn spraw na terytorium paskiego kartelu i chcielibymy uzyska prawo bezpiecznego przelotu, dopki jej nie zakoczymy. Janko5

46 - To wszystko? - zdziwi si uprzejmie gospodarz, bawic si delikatnym acuszkiem na szyi, na ktrym co wisiao. - Taki duy, kuszcy cel jak paski frachtowiec i prawo bezpiecznego przelotu jako drobna uprzejmo... pan naprawd nie rozumie wspzalenoci cenowych. Shada rozlunia minie - wszyscy trzej ochroniarze byli uzbrojeni i wygldali na kompetentnych, ale chocia widzieli j ju w akcji, wtpia, czy naprawd zdaj sobie spraw, co potrafi. Tylko e w przeciwiestwie do swooperw, teraz nie bdzie sobie moga pozwoli na luksus uszkodzenia. Musi ich zabi, a pierwszego tego za plecami... - Mj bd - ton Talona by prawie towarzysko uprzejmy. - Zaoyem, e okae pan wiksz wdziczno komu, kto uratowa panu ycie. Bombaasa, ktry wanie dawa znak ochronie, syszc to, zamar z na wp uniesionym palcem. - O czym pan mwi? - spyta ostronie. - O pewnym wydarzeniu sprzed nieco ponad szeciu lat, kiedy to pewien elegant i moda niewiasta o zocistorudych wosach zlikwidowali spisek majcy na celu umiercenie pana. Przez par sekund Bombaasa jedynie wpatrywa si w Talona, pozwalajc Shadzie dokoczy planowanie ataku. A potem rozemia si szczerze i serdecznie, co wywoao tak siln reakcj hazardzistw, e musiao by naprawd rzadkim zachowaniem. Bombaasa da ochronie inny sygna i niebezpieczestwo ataku zostao zaegnane, przynajmniej chwilowo. - Mj przyjacielu - odezwa si, kiedy si uspokoi. - I to faktycznie przyjacielu. Musi pan by owym tajemniczym szefem, o ktrym mwia ta moda dama, odmawiajc przyjcia jakiegokolwiek zadouczynienia. - Zgadza si. Jak sdz, zasugerowaa take, e kto z pask klas zgodzi si spaci dug we waciwym czasie i w stosowny sposb. - Rzeczywicie zasugerowaa. A teraz zjawia si pan z inn czarujc i miertelnie gron niewiast. Nie uwierzybym, gdyby mi opowiadano, e dwie takie damy pozostaj lojalne wobec tego samego czowieka - oceni Bombaasa i doda, spogldajc na Sha-d: - Chyba e si myl, moja droga, i byaby zainteresowana przedyskutowaniem zmiany pracodawcy? Zapewniam, e byoby to opacalne. - Chwilowo nie jestem z nikim zwizana - przyznaa z pewn niechci. - Ale podrujemy razem i mamy wsplny cel. - Aha - gospodarz przyjrza si jej uwaniej ni dotd, jakby oceniajc, na ile jest szczera. - Jeli kiedykolwiek zmienisz zdanie, zapraszam. Zawsze bdziesz mile widziana. Natomiast wracajc do interesw, masz cakowit racj, przyjacielu: jestem twoim dunikiem. I wie si z tym pewien kopot, bo wprawdzie dostarczenie kodu identyfikujcego frachtowiec jako pozostajcy pod moj ochron nie stanowi najmniejszego problemu i bdzie on na pewno skuteczny w stosunku do czonkw mego kartelu, ale niestety stworzy rwnoczenie dodatkowe niebezpieczestwo dla posugujcej si nim jednostki. W cigu ostatniego roku na mj teren przeniosa si wyjtkowo wredna banda piratw, ktrych jak dotd nie zdoalimy skutecznie spacyfikowa i obawiam Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

Timothy Zahn 47 si, e frachtowiec znajdujcy si pod moj ochron potraktuj jako szczeglnie intrygujce wyzwanie. - Jak pan zauway wczeniej, mj statek i tak stanowi kuszcy cel. Ale bynajmniej nie tak bezbronny, ma si rozumie, jak pozornie wyglda. - W to nie wtpi, lecz ta banda jest wyjtkowo dobrze uzbrojona: maj sporo myliwcw uderzeniowych typu Corsair produkcji SoroSuub i sporo wikszych jednostek, z krownikiem wcznie. Jeli ma pan czas, moe moi technicy byliby w stanie wzmocni uzbrojenie i generatory pl paskiego statku? - Doceniam t propozycj i gdyby nie goni nas czas, z przyjemnoci bym j przyj. Niestety, sytuacja jest tak naglca, e nie mog sobie pozwoli na duszy postj. - Szkoda. No c, niech pan startuje, kiedy uzna pan za stosowne. Kod identyfikacyjny do transpondera bdzie czeka w porcie. - Bombaasa umiechn si. - I naturalnie nie przewidujemy adnych opat odlotowych. - Jest pan niezwykle uprzejmy *- Talon skoni si lekko. -Dzikuj, uwaam dug za spacony. Po czym uj Shad pod rami i skierowa si ku drzwiom. - Jeszcze jedno, przyjacielu - odezwa si gospodarz. - Pana wsppracownicy nie chcieli mi poda ani swoich nazwisk, ani paskiego. Bybym wdziczny, gdyby pan by askaw zaspokoi moj ciekawo. - Naturalnie - odpar swobodnie Talon, cho Shada wyczua, e sztywnieje. - Jestem Talon Karrde. Siedzcy wyprostowa si zauwaalnie. - Talon Karrde - powtrzy. - Naturalnie... Niektrzy z moich hm... partnerw handlowych mwili mi o panu. Czasami dugo i z uczuciem. - Jestem tego pewien. Zwaszcza Huttowie, z ktrymi paski kartel ma powizania. Na moment twarz Bombaasy spochmurniaa, a potem znw zagoci na niej umiech. - Huttowie w jednym mieli racj: pan rzeczywicie za duo wie - przyzna. - Ale dopki nie prbuje pan rozszerzy swej organizacji na moje tereny, czego mgbym si obawia. - Niczego. Dzikujemy za gocin i by moe jeszcze kiedy si spotkamy. - Tak - powiedzia mikko Bombaasa. - Zawsze istnieje taka szansa.

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

48 - Rastus Khal - powtrzya. - Bombaasa wspomnia o nim zaraz po naszym wej-

ciu. - Fikcyjny bohater jakiego koreliaskiego arcydziea literackiego. Zapomniaem, jakiego konkretnie. Bombaasa jest podobno niele wyksztacony i do oczytany. Jak wida, uwaa si za kulturalnego przestpc. - Kulturalnego! - prychna. - Wsppracuje z Hurtami. - Prawdopodobnie jest to kolejny powd, dla ktrego Huttowie i ja nie znosimy si wzajemnie. Przez dobr minut szli w milczeniu, ponownie przerwanym przez Shad. - Wiedziae o Hurtach, a mimo to powiedziae mu, kim jeste. Dlaczego? - Nie spodziewam si, eby nie dotrzyma sowa. Kulturalne istoty zawsze spacaj dugi, a Lando i Mara rzeczywicie uratowali mu wtedy ycie. - Pytanie nie dotyczyo jego, tylko ciebie. Nie musia wiedzie, kim jeste, a widziaam jak doskonale potrafisz unika odpowiedzi na kopotliwe pytania. To byo bardzo kopotliwe, wic ciekawi mnie, dlaczego powiedziae mu prawd. - Bo sdz, e wie o dzisiejszych wydarzeniach i tak dotrze do Car'dasa - odpar cicho Talon. - W ten sposb dowie si, kto chce si z nim spotka. - Czego tu nie rozumiem. Sdziam, e cae przedsiwzicie opiera si na niespodziance. - Cae przedsiwzicie, jak to bardzo adnie uja, sprowadza si do uzyskania kompletnego dokumentu dotyczcego ataku na Caamas. Gdybymy si pojawili niespodziewanie i bez ostrzeenia, Jorj najprawdopodobniej zabiby nas, zanim mielibymy okazj co wytumaczy. - Skoro wie, kto do niego leci, bdzie mia wicej czasu na przygotowania. - Wanie. I jeli w ogle zechce ze mn rozmawia, zrobi to, nim zacznie strzela. - Jeste jako dziwnie pewien, e skoczy si na strzelaniu -ocenia rzeczowo. Karrde zawaha si, czy powinien powiedzie Shadzie, dlaczego zabra j ze sob. Zdecydowa, e jeszcze nie nadszed waciwy czas. W najgorszym przypadku moga odmwi dalszego udziau w caej imprezie, a zmusi jej nie by w stanie. - Uwaam, e tak si skoczy - przyzna. - A co mu zrobie? - Ukradem mu co - przyzna po chwili Talon. - Co, co ceni najbardziej w tym wszechwiecie. Prawdopodobnie bardziej ni ycie. Przeszli kawaek w milczeniu. - Kontynuuj - zachcia go Shada. - Obiecaem ci poow historii - Talon umiechn si z przymusem. - I to wanie bya ta poowa. Teraz twoja kolej. - Dlaczego opuciam Mazzica? - Shada wzruszya ramionami. - Bo ochroniarz, ktry sam sta si celem, nie jest w stanie nikogo ochroni przed niebezpieczestwem, a wrcz przeciwnie. - Mog spyta, kto postanowi popeni samobjstwo, wybierajc ci jako cel? spyta zaintrygowany. Janko5

Porucznik Maxiti zaofiarowa si odwie ich do portu kosmicznego, lecz Karrde nie skorzysta z jego propozycji - spacer nie by daleki, a teraz rzeczywicie nic nie miao prawa im si przydarzy. Poza tym po niespodziewanym zwrocie, jakim zakoczya si rozmowa z Bombaasa, nie chcia, eby wygldao, e robi co mog, byle jak najszybciej odlecie. - Kto to jest Rastus Khal? - spytaa Shada. - Kto?! - Karrde najwyraniej myla o czym zupenie innym. Janko5

49

Timothy Zahn

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

50

- Moesz, ale odpowiedzi nie dostaniesz, dopki nie usysz reszty historii o Car'dasie. - Chyba spodziewaem si podobnej odpowiedzi. - To kiedy j usysz? - Wkrtce - obieca powanie Karrde. - Naprawd wkrtce.

ROZDZIA

5
- Rozpoczyna si szsta uroczysta godzina pitnastego oficjalnego dnia corocznej konferencji sektora Kanchen - oznajmi herold basem, doskonale syszalnym w caym uksztatowanym amfiteatralnie polu, na ktrym siedzieli, leeli, kucali lub przytupywali delegaci, zgodnie ze swoimi potrzebami fizjologicznymi i uznaniem. - Powitajmy jego magnificencj wielkiego elektora Pakrik Major i wyramy mu podzikowanie za dalekowzroczno i rozsdek, z jakimi nas prowadzi. Odliczajc Hana, ponurego jak chmura gradowa pomimo mikkiego materaca, na ktrym spoczywa, wszyscy zebrani wyrazili podzikowanie. Kiedy umilka wrzawa, Leia umiechna si zoliwie - jak by nie byo, pomys uczestnictwa w konferencji jako pretekstu do wakacji nalea do Hana. I musiaa przyzna, e by to dobry pomys napicie ostatnich tygodni odpywao od niej wrcz odczuwalnie, wic nie omieszkaa kilkakrotnie pogratulowa mu pomysu i podzikowa za wywiezienie z Coruscant. Tyle e podczas trwania uroczystoci Han pozostawa guchy i wcieky, a to z uwagi na ceremoni, rozdt do granic absurdu. - I powitajmy naszych wspaniaych goci z rzdu Nowej Republiki - doda herold, szerokim gestem pokazujc rejon, w ktrym leeli Han i Leia. - Oby ich rzadka mdro, niespotykana odwaga i nieskazitelny honor rozjaniy to spotkanie, tak jak rozwietlay ich dotychczasowe ycie. - Zapomniaa doda, e jestemy te pikni, skromni i wszechmocni, pajacu warkn cicho Han, kiedy rozlegy si wiwaty. - I tak jest milej ni na Coruscant - powiedziaa rwnie cicho Leia, podnoszc si i pozdrawiajc zebranych. - Dalej, bd miy. - Przecie macham, nie? - prychn, unoszc si na okciu i niemrawo kiwajc rk. - Tylko chciabym wiedzie, dlaczego ten cyrk powtarza si co godzin. - Wolisz wysuchiwa pomwie o strzelaniu do tumu? - Wol, eby nas wszyscy zostawili w spokoju - odpar, opadajc na materac. - Cierpliwoci - Leia zrobia to samo, gdy herold skoni si gboko i ustpi miejsca na podium wystrojonemu wielkiemu elektorowi. - To ostatni dzie, a jutro lecimy na Pakrik Minor, gdzie jak sam twierdzisz jest jedynie cisza i spokj.

Janko5

Janko5

51

Timothy Zahn

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

52

- Lepiej eby tam bya prawdziwa cisza i spokj, bo inaczej kto tego poauje ostrzeg Han, przygldajc si pospnie wielkiemu elektorowi. - Bdzie - zapewnia go Leia. - Tu pompa i przesada s normalne, tam prawdopodobnie nikt nas nawet nie rozpozna. - Byoby to naprawd mie - przyzna nieco weselej Han. - Carib? Carib Devist wsta - czujc strzykanie w kolanach - z przysiadu, w ktrym od duszej chwili zamar midzy dwoma rzdami tallgrainu. - Tu jestem, Sabmin! - zawoa, machajc jak najwyej dziabk. -Widz ci! - rozlego si w pobliu i po chwili Sabmin przedar si przez wysokie zboa. - Przyszedem, jak tylko... o esz ty! - O esz ty zostaw na kulturalnie wytresowane towarzystwo -warkn Carib. - Teraz moesz sobie normalnie pokurwi. - Ile kolonii? - spyta Sabmin, nie korzystajc z oferty. - Jak dotd jedna - Carib wskaza narzdziem, gdzie kopa. -Znalazem krlow, wic moe to by koniec, ale nie zakadabym si. - Zawiadomi pozostaych i koordynatora trjdoliny na wypadek, gdyby nie tylko do nas przenioso si robactwo. - Zawiadom. A jakie to inne wspaniae wieci ci tu sprowadziy? - Dostalimy potwierdzenie rozkazw z Bastionu - powiedzia cicho Sabmin. - Senator Nowej Republiki Leia Organa Solo znajduje si na Pakrik Major i atak zostanie przeprowadzony. Carib odruchowo spojrza na widoczn na niebie siostrzan planet. - Zdumieli do reszty - oceni. - Tak po prostu mamy zaatakowa najwaniejsz osob we wadzach Nowej Republiki? - Wtpi, czy mieli na myli konkretn osob. Sdz, e chodzi raczej o przedstawiciela wadz. Zaproszenie zostao wysane in blanco i pewnie elektor zdziwi si najbardziej, kiedy si dowiedzia, kto przylatuje. A wszystko mogli przyspieszy agenci imperialni na Coruscant, wiedzc, e jestemy na miejscu i moemy dziaa jako wsparcie. To, e akurat na ni wypado, to przypadek. - Ten rozkaz ma autoryzacj wielkiego admiraa Thrawna? - Nie wiem, nie pisao. Ale przecie musi mie, no nie? No bo jeli wrci, to on dowodzi. - Chyba tak - zgodzi si niechtnie Carib, mylc o tym, jak szybko wojna znalaza si dosownie na ich progu i zakoczya wieloletnie oczekiwanie. - Powiedziae, e mamy by wsparciem. Kto w takim razie wykona atak? - Nie wiem - Sabmin wzruszy ramionami. - Pewnie jaka grupa wysana z Bastionu na gocinne wystpy. -A kiedy? - Jutro. Po zakoczeniu konferencji, Organa Solo chce tutaj przylecie. - I nie dostalicie adnych wskazwek, czy atak ma by prawdziwy, czy tylko wyglda na prawdziwy? Janko5

Sabmin, w pierwszej chwili zaskoczony, zamyli si. - Interesujce... - przyzna po chwili. - Z Thrawnem nigdy nic nie wiadomo... z rozkazu wynika tylko tyle, e jutro nastpi atak, a my powinnimy by gotowi na wypadek, gdyby Solo miaa wicej szczcia ni si spodziewa dowdztwo. - Nawet jej szczcie ma granice - mrukn Carib. - Chyba tak... co zamierzasz? - Rozegra spraw ostronie. Jedno jest pewne: jeli bitwa bdzie si toczy tak blisko, obojtne kto bdzie wygrywa, nie bdziemy siedzieli bezczynnie. Zbyt wiele tu zainwestowalimy, eby odda to wszystko bez walki. - To zrozumiae - zgodzi si Sabmin. - Przeka rozkazy pozostaym. Cokolwiek by si jutro wydarzyo, bdziemy gotowi. Z lewej strony pojawi si zagajnik poskrcanych drzew i symulator AT-AT, w ktrym siedzia Pellaeon. Skrci w prawo. - Prosz uwaa na te drzewa, sir - rozleg si w suchawkach gos majora Rainesa. - Najprawdopodobniej nie zdoayby spowodowa wywrotki, ale maszyna moe w nich ugrzzn tak, e bdzie trzeba wysa ludzi, eby wysadzili ich korzenie. To zabiera duo czasu, a nieruchomy cel to atrakcyjny cel. - Rozumiem - admira omin zagajnik, zadowolony z siebie: symulowana walka ldowa okazaa si wcale nie taka prosta, ale bya na tyle odlega od jego normalnych obowizkw, e stanowia relaks. Cho, prawd mwic, nie bya tak do koca odlega - jako gwnodowodzcy si zbrojnych Imperium im lepiej zrozumie zasady walki na ldzie, tym skuteczniej wykorzysta podlege jednostki i sprzt, jeli zajdzie taka konieczno. Zakadajc naturalnie, e Imperium bdzie jeszcze kiedy prowadzio kampanie na nieznanych planetach, czego nie dao si wykluczy wobec braku jakiejkolwiek odpowiedzi ze strony Nowej Republiki na propozycj negocjacji pokojowych. To zreszt stanowio gwny powd jego obecnoci w symulatorze. Min zagajnik, zwolni i przeczy obraz na boczny ekran, ciekaw, jak Raines poradzi sobie z gst puszcz. Okazao si, e w najprostszy moliwy sposb: rozstrzela i wypali wszystkie przeszkody terenowe, dziki czemu porusza si znacznie szybciej. Metoda do skuteczna, ale gona; ostrzegaa przeciwnika o zblianiu si transporterw na dugo przed tym, nim mg je zobaczy. Z drugiej strony AT-AT zupenie si nie nadaway do niezauwaonego podejcia, wic waniejsza bya szybko. Przekonany, skoncentrowa si na likwidacji przeszkd za pomoc dziaek laserowych. - O wanie, sir - pochwali go Raines. - Niech pan sprbuje przewidzie, co moe spowodowa problemy, zanim znajdzie si za blisko, by mona byo to miejsce ostrzela. - W takim terenie lepiej byoby nie uywa sprztu tego typu. - Racja, sir. Niestety, jak nas nauczyy dotychczasowe walki, rebelianci przewanie wybieraj na kryjwki trudno dostpne miejsca i otaczaj bazy polami siowymi, dlatego nie mona ich zniszczy z powietrza. No i trzeba pamita, e nic tak nie wzbudza strachu w przeciwnikach, jak AT-AT przedzierajcy si przez las. Janko5

53

Timothy Zahn

W suchawkach co trzasno i rozleg si gos kapitana Chimery": - Panie admirale, tu Ardiff. Wanie zameldowa si porucznik Mavron: jest w drodze powrotnej i ma wektor, sir. Pellaeon przymruy z zadowoleniem oczy - zadanie Mavrona byo ostatni szans dowiedzenia si czegokolwiek o napastnikach sprzed szeciu dni. Jeli znalaz wektor... - Prosz kaza mu si zameldowa w sali odpraw numer czternacie, jak tylko wylduje - poleci, wyczajc symulator. - Spotkam si tam z panem, kapitanie. Ardiff czeka ju w wyznaczonej sali, gdy dotar tam Pellaeon. - Zaoyem, e ma to by odprawa bez wiadkw - wyjani. - Czy chodzi o poszukiwania w HoloNecie? - Tak mam przynajmniej nadziej - przyzna Pellaeon, siadajc i wskazujc mu krzeso. Po paru sekundach drzwi si rozsuny, wpuszczajc modego porucznika. - Witamy w domu, poruczniku Mavron - przywita go admira. - Zdoby pan namiary cznoci? - Tak, panie admirale - Mavron porusza si nieco sztywno, jak kady pilot po zbyt dugim pobycie w ciasnej kabinie. - Przekanik HoloNetu na orbicie planety Horska nadal mia w pamici nagranie transmisji z tego rejonu tu po ataku na nas. - Udao sieje zgra? - Tak, sir - Mavron poda mu datakart. - Niestety nie zdoaem rozszyfrowa adnych nazwisk, ale w drodze powrotnej sprawdziem punkty kocowe pocze. Zaznaczyem ten, ktry wyda mi si najbardziej interesujcy, sir. - Bastion - mrukn Pellaeon po wywietleniu danych na ekranie czytnika. - A wic jednak zdrada! - warkn Ardiff. - To jeszcze nie wszystko, panie admirale - doda Mavron. -Transmisja adresowana do Bastionu zostaa przeczona dalej przez kilkanacie przekanikw i ostatecznie dotara gdzie do centrum systemu Kroctar. - Kroctar? Przecie to w gbi obszaru Nowej Republiki! -zdziwi si Ardiff. - Co tam robi kto z Bastionu?! - Te mnie to zastanowio, panie kapitanie - gos Mavrona nagle spowania. Dlatego zatrzymaem si po drodze na Caursito i zgraem kopi Tri Nebulona z tamtego dnia. W kilka godzin po owym poczeniu Zjednoczone Frakcje Krocktaru ogosiy podpisanie traktatu z Imperium. Mediatorem by, wedug superiora Bosmihi, wielki admira Thrawn. - To niemoliwe! - powiedzia gucho Pellaeon, czujc co lodowatego na plecach. - Thrawn nie yje! Widziaem, jak umiera. - Wiem, sir, ale zgodnie z... - Widziaem, jak umiera! - rykn Pellaeon, zaskakujc wszystkich, w tym take siebie. - Wiemy, panie admirale - odezwa si po chwili Ardiff. - To jakie oszustwo. Poruczniku, reszta, jak sdz, moe poczeka, a napisze pan peny raport. Prosz si odwiey i co zje. Janko5

54 - Dzikuj, sir - Mavron najwyraniej chcia jak najszybciej znale si za drzwiami, czemu trudno si byo dziwi. - Raport dotrze w cigu godziny, sir. - Doskonale. Jest pan wolny, poruczniku - zakoczy Ardiff i doda, dopiero gdy za pilotem zamkny si drzwi: - To jest kant, panie admirale. To musi by kant. Myli Pellaeona z widocznym wysikiem wrciy spod Bilbringi - z dnia, w ktrym umara ostatnia nadzieja Imperium... - Tak... A jeli nie? - spyta cicho. - A jeli to naprawd Thrawn? - C, w takim razie... - Ardiff umilk nagle, marszczc czoo. - Wanie - przytakn Pellaeon. - Geniusz taktyczny Thrawna pomgby nam jeszcze pi lat temu. Dlaczego wtedy si ukrywa? I co moe teraz osign, poza przeprowadzeniem ataku na Now Republik, poraon grob, jak stanowi sama jego obecno? - Nie wiem, sir. Ale nie to pana naprawd niepokoi, admirale. Pellaeon spojrza na swoje donie - pobrudone przez lata i opalone przez soca tysicy systemw. - Byem z nim zaledwie rok - powiedzia jakby do siebie. -Byem dowdc jego okrtu flagowego i jego oficerem przybocznym. Byem te jego studentem... i moe nawet darzy mnie zaufaniem, tak mi si przynajmniej wydaje. Ale najwaniejsze jest co innego: to on wybra mnie i mj okrt, gdy wrci z Nieznanych Terytoriw. Nie zrobi tego przypadkiem, tylko wybra! - Thrawn niczego nie robi przypadkiem. A skoro wrci i... - To znaczy, e wybra kogo innego - dokoczy smtnie Pellaeon. - A spowodowa to mogo bardzo wiele czynnikw. - Na pewno nie zajmowana przez pana pozycja, sir - oceni Ardiff. - I na pewno nie kwestia kompetencji. W takim razie co? - By moe wizja. Ta propozycja pokoju, jak pan dobrze wie, jest moim pomysem. Zaproponowaem j, przekonywaem o jej susznoci i wreszcie wymusiem na moffach zgod na ni. Moff Disra by jednym z najzagorzalszych jej przeciwnikw. A siedzib Disry jest Bastion. Przypadek? Przez chwil Ardiff milcza. - Dobrze, nawet jeli zaoymy, e to prawda, czysto teoretycznie naturalnie, dlaczego wysa piratw czy najemnikw, eby nas tu zaatakowali? Dlaczego nie skontaktowa si z panem i nie powiedzia, e naley zrezygnowa z tego pomysu? - Nie wiem. Moe wcale nie naley, a ja robi dokadnie to, co chce, ebym robi tu i teraz. Albo uwaa, e rozmowy z Bel Iblisem maj sens, albo chce mnie trzyma z daleka, ebym nie mg przeszkodzi w realizacji tego, co zaplanowa... . Tym razem cisza bya dusza i boleniejsza. - Nie wierz, eby w ten sposb postpi wobec pana, sir -powiedzia w kocu Ardiff, chocia w jego gosie brakowao nieco przekonania. - Nie po tym, co razem przeszlicie. - Obaj w to nie wierzymy - umiechn si smutno Pellaeon. -Thrawn nie by czowiekiem, niezalenie, jak bardzo czowieka przypomina. Nie wiemy, jak myla i Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

Timothy Zahn 55 jakie mia cele, ale na pewno byy one obce. Moe zawsze traktowa mnie tylko jako narzdzie do osignicia celu, jakikolwiek wyznaczyby sobie cel. Z wyranym wahaniem kapitan dotkn jego ramienia. - To bya duga droga, sir. Duga i trudna dla nas wszystkich, ale najbardziej dla pana. Jeli mgbym cokolwiek zrobi... - Dzikuj, kapitanie - admira zmusi si do umiechu. - Niech si pan nie martwi, nie zamierzam si poddawa. Przynajmniej dopki nie dokocz tej sprawy. - W takim razie zostajemy, sir? - Jeszcze przez par dni. Chc da Bel Iblisowi uczciw szans. - A jeli si nie pojawi? - Cokolwiek zrobi, wracamy na Bastion. Moff Disra powinien nam wyjani kilka bardzo istotnych kwestii. - Miejmy nadziej, e pojawienie si Thrawna to kolejna z jego sztuczek, sir - Ardiff wsta. - Miejmy nadziej, e tak nie jest - poprawi go Pellaeon. -Pojawienie si prawdziwego Thrawna moe wyj Imperium jedynie na dobre. Moje prywatne uczucia s wobec takiej moliwoci zupenie nieistotne. - Naturalnie, panie admirale. Przepraszam, sir. - Nie ma pan za co przeprasza, kapitanie - zapewni go Pellaeon, take wstajc. Jak pan powiedzia, to bya duga droga. Ale prawie dobiega koca, obojtnie jaki by si on okaza. Prawie.

56 - Przechodziem to ju na dziesitkach planet - doda beztrosko. - Wiem, jak wyglda kwarantanna. - Tak? - futro celnika lekko zafalowao. - Mia pan jakie problemy z utrzymaniem wasnoci sklepu? Navett zmarszczy brwi, namylajc si gboko nad sensem dugiego w kocu zdania. - Nie, to nie tak - ucieszy si, gdy wreszcie zrozumia. - Ja nie szukam miejsca na stae. No bo to jest tak: jak si nie ma paru facetw, co by dla czowieka pracowali, to w jednym miejscu na egzotycznych zwierzakach si nie zarobi. A jak si przenosi interes z miejsca na miejsce, to przy okazji mona spotka zwierzaki, o ktrych dotd si nawet nie syszao. - Moe - mrukn celnik - ale wtpi, eby obecnie znalaz pan dobry rynek na naszej planecie. - Wolne arty! Przecie do doskonae miejsce. Oblona planeta, gdzie wszyscy s nerwowi, to waciwe miejsce, bo wszyscy potrzebuj jakich domowych zwierzakw, eby nie myle. Widziaem to wiele razy i zawsze si sprawdzao. - Skoro pan tak mwi - ruch futra na ramionach celnika wyranie wskazywa, e nic go nie obchodzio, czy Navett zarobi, czy nie. - Prosz mi zostawi czstotliwo swego komlinku i kod wywoawczy, a zawiadomimy pana, jak tylko kwarantanna dobiegnie koca. - Pewnie - Navett przekaza mu dane informacje i doda: -Tylko si pospieszcie, co? - Procedura bdzie tak szybka, jak na to pozwalaj przepisy. Spokojnego i dochodowego dnia. - Dziki i nawzajem. Pi minut pniej Navett wdrowa ulic. Unikajc spieszcych do i z portu podrnych i mijajc rzd migaczy do wynajcia, skierowa si do szeregu tanich hotelikw zbudowanych zaraz za granic ldowiska. Soce mia za plecami, wic bez trudu dostrzeg zbliajcy si cie o par sekund wczeniej, nim Klif do niego doczy. - Byy jakie problemy? - spyta cicho Klif. - adnych. U ciebie? - Nie. Wzi apwk, ale nie obieca szybszego zwolnienia zwierzt z kwarantanny. - Nie mia prawa przy tak maej apwce - umiechn si Navett. apwka, i to od pomocnika waciciela sklepu, zostaa obliczona tak by uwiarygodni ich obraz jako drobnych handlarzy prbujcych szybko zarobi i nie majcych pojcia, jak si to robi. A taki wizerunek, utrwalony w wyobrani Bothan, gwarantowa, e bd wprawdzie obiektem artw czy pogardy, ale unikn zainteresowania wadz. Co w efekcie oznaczao, e gdy nadejdzie waciwy czas, generator tarczy nad Drev'starn przestanie dziaa, powodujc luk w planetarnym polu siowym Bothawui. - Widziae Horvica czy Pensina? - spyta Klif. - Jako adnego nie zauwayem. Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

Kontrola celna w porcie kosmicznym Drev'starn bya znacznie dokadniejsza ni podczas poprzedniej wizyty Drenda Navetta na Bothawui, czemu nie naleao si dziwi, biorc pod uwag wydarzenia ostatnich piciu dni. Niespodziewany atak na stacj orbitaln i stay wzrost liczby rozmaitych okrtw na orbicie wywoyway stay i zrozumiay wzrost napicia na powierzchni. W efekcie ucierpiay przyjazne dotd odwiedzajcym Bothawui formalnoci, ktre z czystej teorii zmieniy si w rzeczywiste sprawdzanie tosamoci i bagau. Navettowi to akurat nie przeszkadzao - w bagau i adunku nie przewiz tym razem nic podejrzanego, nawet z punktu widzenia paranoicznych Bothan, a dokumenty mia tak doskonae, jak tylko imperialny wywiad potrafi je wyprodukowa. Dotd za robi to bez zarzutu. - Paskie dokumenty i baga osobisty wydaj si w porzdku - owiadczy bothaski celnik po ponad pitnastominutowym sprawdzaniu jednego i drugiego. - Musimy jednake przeprowadzi dodatkowe testy sprawdzajce zdrowie paskich zwierzt, nim zezwolimy na ich wwz do miasta. - Jasne, nie ma problemu - Navett wymownie wzruszy ramionami, machajc nawet rk, co stanowio zachowanie typowe dla mieszkacw Botreasley na Fedje, skd wedug dokumentw pochodzi. Co prawda wtpi, by kto tu doceni podobne subtelnoci, ale pierwsz zasad dobrej infiltracji bya dbao o szczegy - naleao pasowa do roli tak jak szturmowiec pasowa do zbroi. Janko5

57

Timothy Zahn

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

58

- Ja te nie, ale z pewnoci s na miejscu. Jutro pjdziemy na spotkanie to si przekonamy. No i trzeba szybko poszuka miejsca na sklep. - Mam list lokali do wynajcia. W wikszoci przypadkw nad sklepem jest te mieszkanie. - Miy zwyczaj - przytakn Navett. - Sprawdzimy je dzi w nocy, jeeli aden nie znajduje si we waciwym rejonie, mona odwiedzi biuro wynajmu. - Gotwki na apwki mamy a nadto. - Mamy - mrukn Navett, rozgldajc si wok. Pitnacie lat temu informacje uzyskane przez bothask siatk szpiegowsk pozwoliy Rebelii odkry miejsce budowy Drugiej Gwiazdy mierci, co doprowadzio do przegranej w Bitwie o Endor i mierci Imperatora. Potem czono Bothan z Czarnym Socem, zniszczeniem Tantiss i wieloma innymi operacjami przeciwko Imperium. Navett nie zna caego planu, ale wrd wszystkich planet w galaktyce nie byo drugiej, ktrej zniszczenie sprawioby mu wiksz satysfakcj. Wtpi, by akurat te motywy kieroway wielkim admiraem Thrawnem, ale cieszyo go, e osobicie mg si przyczyni do zemsty. Dotarli do wybranego hotelu, przy ktrego wejciu tkwi zabytkowy droid-portier. - Witamy szanownych panw - wychrypia. - Mam zawoa bagaowego? - Poradzimy sobie sami - zapewni go Navett. - Nie warto marnowa pienidzy na droida. - Przecie ta usuga jest za darmo! - zdziwi si portier. Zanim skoczy, Navett i Klif minli go i znaleli si w hallu. Byli jedynymi gomi nioscymi cokolwiek, ale to im nie przeszkadzao. Zoliwoci i pogarda zawsze stanowiy dobry kamufla. A kiedy z nieba spadnie ogie, zoliwcy bd wyli z przeraenia. A Navett zamierza rozkoszowa si kad minut.

ROZDZIA

6
Pitnastego dnia samotnoci w jaskini Mara obudzia si, wiedzc, e w kocu zjawia si pomoc, chocia nie by to nikt z potencjalnych ratownikw, ktrych si spodziewaa. Obudzio j mianowicie jej wasne imi, a usyszaa je cakiem wyranie, tyle e w mylach. Rozejrzaa si w kompletnych ciemnociach, wic oczywicie niczego nie zauwaya. Uya zatem Mocy... i rozpoznaa, kim jest ratownik. By to Luke. Jego emocje zmieniay si - miejsce niepokoju zaja ulga, gdy wyczu jej wiadomo i stwierdzi, e nie jest ranna. Czujc jego niecierpliwo i nadziej na ryche spotkanie, Mara zorientowaa si, e Luke jest ju w jaskini, ale i tak cieszy si chyba troch za wczenie. Jaskinia tworzya bowiem prawdziwy skalny labirynt i odszukanie w nim pojedynczej osoby nie naleao do atwych zada. Zapomniaa jednak, z kim ma do czynienia - oprcz pewnoci Luke'a, e naprawd szybko si spotkaj, wyczua te w jego pobliu czyj obecno. Najwyraniej przynajmniej jedno z mynockowatych stworze, ktre j tu dostarczyy, suyo mu za przewodnika. Sprawdzia sufit i ciany - spora liczba osobliwych istot obserwowaa j bezszelestnie w mroku. - Skywalker nadchodzi - poinformowaa je gono. - Jestecie zadowolone? Byy - nawet przy frustrujcej niezdolnoci do zrozumienia ich mowy emocje potrafia odczyta bez problemw. - Mio mi - mrukna, wstajc i kierujc si ku strumykowi pyncemu o par metrw od legowiska. Drog znaa na pami, wic nie musiaa jej owietla jedynym posiadanym prtem owietleniowym, ktrego poziom energii po dwch tygodniach niebezpiecznie zbliy si do zera. Obok strumienia lea paski kamie doskonale sucy za pk, tote staa na nim butelka emulsji toaletowej. Mara zdja kombinezon i opluskaa si w lodowatej wodzie, nastpnie wtara par kropli emulsji w skr i we wosy, i ponownie zanurzya si w pynny ld. Przy brzegu wia nieco cieplejszy stay prd powietrza; wysuszya si w nim, rozczesujc wosy, dopki nie przestaa z nich kapa woda. W kocu z ulg zaoya kombinezon i skierowaa si do swego obozu. Kombinezon by jednym z najnowszych osigni techniki odzieowej i standardowym wyposaeniem wszystkich czonkw zag jednostek nalecych do Talona. Janko5

Janko5

Timothy Zahn 59 Brud, tuszcz i inne zanieczyszczenia po prostu odpaday od jego powierzchni tak zewntrznej, jak i wewntrznej. Ledwie zdya spakowa swoje ruchomoci, gdy na skalnych cianach i suficie dostrzega pierwsze odblaski wiata. Dokoczya zwijanie piwora i usiada na innym paskim kamieniu, ktrego uywaa jako stoka. Czekanie wydawao si trwa w nieskoczono, zanim wreszcie zobaczya latark niesion przez Mistrza Jedi. Wtedy te zrozumiaa, dlaczego tyle to trwao - Luke wyglda na przytoczonego plecakiem o dziwnie znajomym wygldzie. Dwiga standardowy zestaw ratunkowy przygotowany przez organizacj Talona, w ktrym brakowao jedynie zapasowych silnikw. Za Lukiem toczy si wiernie, cho z pewnym trudem, jako e podoga nie naleaa do przesadnie rwnych, jego astromech. - Mara? - gos Luke'a odbi si echem od cian. - Tutaj - wstaa i zapalia prt. - Co dugo ci zeszo. - Nie udao mi si znale tutejszej wypoyczalni pojazdw i wybralimy si pieszo - odpar, podchodzc. - Dobrze wygldasz. - Ty nie - ocenia rzeczowo: kombinezon mia brudny i przepocony, a w kilkunastu miejscach podziurawiony drobnymi rozdarciami i przebiciami. - Skd wycie tu szli? Z drugiej pkuli?! - Z ssiedniego wwozu, jakie dziesi kilometrw - wyjani, z ulg zdejmujc plecak. - Na skrty przez skay, krzaki i podobne przyjemnoci. - I kolce - dodaa. - Chcesz si obmy? Tam jest strumie, ktry jeszcze nie zdy zamarzn, cho robi co moe. Droid pisn cicho. - Pniej - zdecydowa Luke. - Jak ci traktowano? - Obojtnie. Z pocztku mylaam, e jestem winiem, ale nie przeszkadzano mi w poruszaniu si po jaskini, wic mog si myli. Z drugiej strony nie wypuszczaj mnie na zewntrz i nadal maj mj blaster i miecz wietlny, zabrane pierwszego dnia. - Twj blaster? - Tak, mj blaster - powtrzya z naciskiem, eby przypadkiem nie spyta o kieszonkowy miotacz, ktry ukrywaa w kaburze na lewym przedramieniu. Do tej pory nie miaa okazji go uy, co wcale nie znaczyo, e takiej okazji nie bdzie. - I miecz wietlny. Wic na dobr spraw nie wiem, jak mnie traktuj. - Faktycznie, moi przewodnicy Qom Jha mwili, e macie problemy z porozumiewaniem si - Luke nie wrci do kwestii uzbrojenia. - Zgodnie z tym, czego si dowiedziaem, sprowadzono ci tutaj dla twego wasnego bezpieczestwa. - Tego si wanie obawiaam - prychna, czerwienic si i majc nadziej, e nie wida tego w pmroku. Nie do, e w ogle kto musia przelecie kawa galaktyki i znale si a na Nieznanych Terytoriach, eby j uratowa po tym jak bya uprzejma waln gow w ska, to w dodatku okaza si nim akurat Luke Skywalker, ktry z zasady miewa do zaatwienia milion spraw rwnoczenie. Byoby to jeszcze do przeycia, gdyby nie fakt, e ratowa j przed niaczeniem przez obce istoty inteligentne, z ktrymi nie potrafia si porozumie. Krtko mwic, wstyd, e tylko si pod ziemi zapa.

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

60

- To naprawd nie tak i nie zawinia twoja niezdarno - powiedzia cicho Luke. Tym razem dosownie oblaa si rumiecem. - Szlag by ci! Wyno si z moich myli, jeli aska. Teraz Luke si zarumieni, cho jedynie psychicznie. Przepraszam. Nigdzie nie wchodziem, twoje myli po prostu krzyczay... Poza tym, zdaniem Qom Jha, oni musz ci chroni, poniewa poluj na ciebie Zagraajcy z Wysokiej Wiey. - Zagraajcy? - Mara zmarszczya brwi. - Tak Qom Jha nazywaj mieszkacw fortecy, ktr odkrya. Mwi, e to istoty podobne do nas, ale nie identyczne i e s sprzymierzecami Imperium. - Wspaniale. Bezczynno ostatnich dni sprawia, e wiadomie nie mylaa o powodach, ktre sprowadziy j na Nirauan, poniewa dowiadczenie nauczyo j, i pozbawione dowodw spekulacje nie prowadz do niczego mdrego. Teraz moga wreszcie zaj si swoim zadaniem. - A wic mielimy racj - podsumowaa bez cienia zadowolenia. - Szukali si Imperium koo bazy Cavrilhu. - Moliwe, ale pamitaj, e mamy na to tylko sowa Qom Jha. Musimy sami wszystko sprawdzi. - Mhm - Mara przyjrzaa mu si uwanie. - Z tob rozmawiaj, tak? - Dziki Mocy - Luke umilk z tak min, jakby nasuchiwa jakiego odlegego dwiku. Mara signa po Moc, lecz oprcz normalnego wierkotania i szczebiotania dotary do niej tylko doprowadzajce do szau prawie zrozumiae gosy. - Syszysz? - spyta Luke. - Sysz, ale nie rozumiem - przyznaa, zirytowana tym prawie tak samo jak faktem, e musiaa zosta uratowana. - Co mwi? - Chwilowo niewiele. Czekaj na swojego negocjatora. Podczas kontaktw z podobn grup zwan Qom Qae dowiedziaem si, e to przywdca albo rzecznik grupy zwanej gniazdem. - Co mi si wydaje, e oni nie przepadaj za Qom Qae. - Wiem - ton Luke'a by nieco niepewny. - I chyba s do niezadowoleni, e jednego przyprowadziem ze sob. - Faktycznie nie jest to najuprzejmiejsze, co moge zrobi. - Ale on pomg mi tu dotrze. Chcia ci zobaczy i na pewno na to zasuy, a poza tym to, co dzieje si na planecie, dotyczy najprawdopodobniej obu grup. - Cakiem moliwe - Mara rozejrzaa si. - Gdzie ten twj przewodnik? - Gdzie w grze - Luke owietli sklepienie, wywoujc poruszenie wrd zgromadzonych tam istot: kada krcia si nerwowo, gdy spocz na niej promie wiata. Poza jedn, nieco mniejsz i jakby odrobin ciemniejsz, wok ktrej skupia si grupa innych. W przeciwiestwie do pozostaych, zwisajcych ze szczelin czy wystpw, siedziaa na skalnej ostrodze i wida byo, e nie jest jej najwygodniej. - To on? - upewnia si Mara. Janko5

Janko5

61

Timothy Zahn

- On - Luke przesun promie wiata ku pododze. - Nazywa si Dziecko Wiatrw. Mara przypomniaa sobie niewielkie jaskinie, jakimi usiane byy ciany wwozu. - Qom Qae yj na zewntrz? - spytaa. - Jego gniazdo na pewno. A jego ojciec jest ich negocjatorem. - Masz fart. Przyjaciele na stanowiskach zawsze mog si przyda. - Nie jestem pewien czy okrelenie przyjaciele" jest najwaciwsze. Nie do, e rbnli mi myliwiec, gdy tylko si odwrciem, a on nie chce albo nie moe powiedzie, dokd, to rozstalimy si z jego rodzicielami raczej w chodnej atmosferze. Swoj drog musiao ich by sporo, jeli ruszyy myliwiec. - Maj wpraw - prychna. - Widziaam, jak ci tutaj zrobili to samo z moim Defenderem. Umiecili go w jaskini, tylko nie wiem, gdzie. Najwyraniej maj ze sob wicej wsplnego ni chcieliby przyzna. - Defender stoi niedaleko. Artoo sprawdzi go po drodze i wiemy, e jest w peni sprawny. - Mio sysze - odsapna z czciow ulg: myliwiec bez hipernapdu nie by wprawdzie rodkiem transportu do domu, ale moga przynajmniej w razie koniecznoci oderwa si od powierzchni. - Talon by mnie ukatrupi, gdybym go stracia po tych wszystkich wysikach woonych w jego zdobycie. Kiedy zjawi si ze wsparciem? - C, prawd mwic... - Luke skrzywi si. - Powiedziaem mu, eby nie wysya wsparcia. Mara poczua nag sucho w ustach. - Tak mu powiedziae... - za wszelk cen staraa si zachowa spokj, cho jeli Luke wrci do starych nawykw wszechmocnego Jedi... - A nie sdzisz, e jak samowtr zaatakujemy ca fortec pen nieznanych przeciwnikw to biedaki nie bd mieli adnych szans? - To nie tak! - zaprotestowa z do dziwn min. - Nie uwaaem za rozsdne sprowadzenia tu gotowej do walki armady. Zwaszcza e podejmujc decyzj nie wiedzielimy, czy jeste winiem, czy nie. - To ma sens - przyznaa z niejak ulg. - I zapewne dlatego nie masz te adnego okrtu ukrytego na obrzeach systemu? Dajmy na to krownika czy czego rwnie porcznego? - Nie przypuszczam, eby Nowa Republika moga w tej chwili znale gdzie wolny transportowiec z lekkim uzbrojeniem - wyjani ponuro Luke. - Sytuacja w galaktyce zrobia si cakiem parszywa. - Pozwl, e zgadn: Caamas i Bothanie? - Caamas, Bothanie i tysice lokalnych konfliktw uywajcych tych dwch jako wymwki do dokoczenia starych porachunkw. Prawd mwic, zaczynam wtpi, czy istnieje jakikolwiek sposb, by to powstrzyma. - Ale radosna perspektywa - warkna. - Umwmy si, e zajmiemy si problemami pojedynczo i po kolei, zgoda? Zaczniemy od potwierdzenia, czy ci Zagraajcy to ci sami, ktrych szukamy. Wydaje mi si, e po wyjciu z nadprzestrzeni zauwayam jedn z ich jednostek, ale bya za daleko, ebym moga j zidentyfikowa. Janko5

62 - T spraw mamy ju zaatwion: to oni. Para takich maszyn najpierw mnie eskortowaa, a potem prbowaa zestrzeli. - Zatem wiemy te, po czyjej s stronie. - Niekoniecznie - sprzeciwi si Luke. - Albo nie na stae: moe zdoamy ich przekona... czekaj, zjawi si negocjator. Mara wyczua towarzyszc temu fal oczekiwania. - Chciaabym ich zrozumie... ale chyba bdziesz musia tumaczy. - Zastanawiam si, czy nie ma prostszego sposobu. - Luke zmarszczy brwi. - Daj mi rk. - Po co? - zdziwia si Mara, lecz podaa mu lew do. - Mog ich wyczu - wyjani, ujmujc j mocno praw rk. -A my potrafimy wyczu siebie nawzajem, jeli zdoamy stworzy wystarczajco siln wi... - Warto sprbowa. - Mara skoncentrowaa si i signa po Moc: gosy stay si znacznie wyraniejsze, przypominay teraz szept, odrobin zbyt cichy, by go zrozumie. - Sprbujmy inaczej - Luke przysun si do niej, przeoy do Mary do lewej rki, praw za obj j w pasie i dotkn gow jej gowy. I w tym momencie dwiki i uczucia, ktrych dotd raczej si domylaa, odebraa nagle jako w peni zrozumiae, syszalne i jasne, zupenie jakby kto dostroi niesprawny holoodbiornik. ...negocjator tego gniazda Qom Jha" usyszaa sowa. Nazywaj mnie Zjadacz Ogniakw. Qom Jha s radoni, e w kocu przybye". - Cieszymy si, e tu jestemy - odpar Luke powanie. - Nazywam si Luke Skywalker, jak ju prawdopodobnie wiecie. A to moja przyjacika i sojuszniczka, Mara Jade. Dlaczego j do nas przyprowadzie, Mistrzu Sky Walker?" spyta Zjadacz Ogniakw dziwnie ostronie, a towarzyszya temu fala nieznanych emocji przetaczajcych si przez zebranych. Luke nieco si zdziwi pytaniem. - Nie przyprowadziem jej, przybya tu z wasnej woli - wyjani. - Czy to stanowi jaki problem? Nie dostae naszej wiadomoci dotyczcej tej Jadeitowej Mara? Powinna ju do ciebie dotrze". - Nie otrzymaem od was adnej wiadomoci. Kiedy i gdzie zostaa wysana? Nie rozumiem" przyzna Zjadacz Ogniakw podejrzliwie., Jak to adnych?" - Po prostu adnych - wyjani cierpliwie Luke. - Nigdy o was nie syszaem, a o istnieniu tej planety dowiedziaem si od przyjaci Mary po jej znikniciu. Przecie wiadomo zostaa dostarczona! Tak obieca negocjator Qom Qae..." nagle Zjadacz Ogniakw zamilk, machn skrzydami i poleci zupenie innym tonem Ty, Qom Qae, wystp i przemw w obronie swego gniazda". Pod sklepieniem co si zakotowao i Mara owietlia Dziecko Wiatrw pikujcego ku pododze. W lad za nim leciao trzech Qom Jha, prbujc zmusi go do lotu w Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

Timothy Zahn 63 innym kierunku, ale may by zwinniejszy - nagym zwrotem uciek im na moment i skierowa si ku szczelinie w cianie, tu pod sklepieniem. - Zostawcie go! - poleci Luke. - To jeszcze dziecko. Naley do Qom Qae, wic jest odpowiedzialny za zdradzieckie postpowanie swego gniazda" stwierdzi Zjadacz Ogniakw. Luke puci Mar i da dugi krok, by znale si w sporej odlegoci od niej. - Nie zrobicie mu krzywdy i zaniechacie przeladowa - rozkaza, uaktywniajc miecz wietlny. - Zostawcie go w spokoju, sam go wypytam. Jedi z aktywnym mieczem wietlnym stanowi widok skaniajcy kad inteligentn istot do ostronoci i namysu. Przynajmniej Mara zawsze obserwowaa takie reakcje. Qom Jha albo nie zrozumieli, albo zlekcewayli to ostrzeenie, uwaajc, e pi metrw w pionie to wystarczajca ochrona przed wietlistym ostrzem. W jego blasku wyranie byo wida Dziecko Wiatrw, prbujcego wcisn si jak najgbiej w szczelin i bezskutecznie oganiajcego si przed trzema krcymi wok napastnikami. Kiedy kolejna grupa oderwaa si od sufitu, kierujc si w stron zamieszania, Mara miaa do. Zdecydowaa, e najwyszy czas przypomnie im, z kim maj do czynienia, tote przerzucia prt owietleniowy do lewej doni, pynnym ruchem wydobya miotacz z kabury i trzykrotnie strzelia, celujc tak, by trafi wok schronienia modego Qom Qae. Z penym zaskoczenia wrzaskiem atakujcy umknli przed wyadowaniami i gradem odamkw sypicych si ze ska, a potem grzecznie przycupnli na suficie, z dala od szczeliny. Ich negocjator musia wyda jakie polecenie, poniewa w jaskini zapanowaa cisza.

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

64

- Przed chwil nazwae go Mistrzem - zawoaa Mara. - To moe by si zdecydowa, czy uwaasz go za Mistrza Jedi, ktremu naley si szacunek i posuszestwo, czy nie?! Usyszaa znajome dwiki i dodaa ciszej: - Prosz o przekad. - Powiedzia, e nie masz prawa odzywa si w ten sposb do negocjatora Qom Jha - przetumaczy Luke, przekadajc miecz do drugiej doni i podchodzc do niej. Zaj poprzedni pozycj, nie spuszczajc jednak wzroku z sufitu, i gdy ich gowy si zetkny, Mara znw sama wszystko syszaa i rozumiaa. .. .i nawet teraz kulisz si ze wstydu. Zaprzeczysz, e jeste t sam Mar, ktra lataa z czonkami gniazd Imperium?" - Mgby mwi janiej? - zaproponowa podejrzanie spokojnie Luke. Mieszkajcy w Wysokiej Wiey robili koo tej istoty duo zamieszania i ostro si targowali" odpar ponuro Zjadacz Ogniakw. Moe nasze zaufanie do ciebie, Mistrzu Sky Walker, oparte jest na kruchej skale". - A moe te kruche skay macie w gowie? - zasugerowaa Mara rzeczowo. - Jeli sojusznicy Imperium duo o mnie mwi, to dlatego, e jestem na czele ich listy poszukiwanych wrogw. Czy te moe nie fatygowae si, eby wysucha caej rozmowy? Janko5

Zjadacz Ogniakw zamacha skrzydami, ale jako niepewnie. Ich jzyk nie jest atwy do zrozumienia" przyzna. Lecz zostalimy ju zdradzeni przez Qom Qae i nie chcielibymy teraz zosta ponownie przez was. Mistrzu Sky Walker, powiedziae, e zmusisz tego Qom Qae do przemwienia w obronie jego gniazda?" - Powiedziaem, e z nim porozmawiam - poprawi go Luke, gaszc ostrze miecza. - Dziecko Wiatrw, moesz tu spokojnie przylecie. Po chwili wahania mody Qom Qae wygramoli si ze szczeliny i opad na kamie w pobliu Luke'a. Jestem, Mistrzu Sky Walker" owiadczy, na wszelki wypadek przygldajc si czujnie sklepieniu. - Czy twoje gniazdo otrzymao wiadomo dla mnie lub dla Nowej Republiki od tego gniazda Qom Jha? - spyta Luke. - I czy wasz negocjator obieca Zjadaczowi Ogniakw, e tak wiadomo lub wiadomoci dostarczy? Dziecko Wiatrw wyglda, jakby mia zamiar przykry si skrzydami i nawet bez uycia Mocy atwo byo stwierdzi, e czuje si winny. Nie mam prawa negocjowa w imieniu mojego gniazda" pisn. owca Wiatrw..." Jest nieobecny" przerwa mu Zjadacz Ogniakw. Odpowiedz na pytania". Dziecko Wiatrw wyranie zapad si w sobie. Jest tak jak mwisz" przyzna wreszcie niechtnie. - Sympatyczne - warkna Mara. - Moglimy dowiedzie si o tym miejscu lata temu! - Na to wychodzi - zgodzi si Luke. - Dlaczego wiadomoci nie zostay dostarczone? owca Wiatrw doszed do wniosku, e to byoby niebezpieczne. Qom Qae musiaby przyczepi si do latajcej maszyny Zagraajcych i odby dug podr przez zimno i ciemno, zanim zdoaby do ciebie dotrze". To nie powd, eby zdradza zawart umow" oceni pogardliwie Zjadacz Ogniakw. Latalicie przez zimno i ciemno wiele razy, a przynajmniej tak chwali si wasz negocjator. Przyznaj, e zdradzilicie ze strachu i tchrzostwa". Wy jestecie bezpieczni w jaskiniach" odpali Dziecko Wiatrw. My yjemy na otwartej przestrzeni". Czy Zagraajcy nie s grob dla wszystkich?" A czy przychodz do waszych jaski i mszcz si? Mszcz si tylko na Qom Qae". A czy Qom Jha nie ryzykowali ycia, eby si dowiedzie, co Zagraajcy planuj? Czy nadal nie ponosimy takiego ryzyka?" A dowiedzielicie si chocia czego naprawd istotnego?" prychn mody Qom Qae. Wanie wzilicie sojuszniczk Mistrza Jedi Sky Walkera za latajc z gniazdami Zagraajcych". Janko5

65

Timothy Zahn

- Do! - zawoa Luke. - Co si stao, to si nie odstanie i nie warto teraz rozwaa, czyja wina jest wiksza. Wiadomoci nie zostay dostarczone, zgoda, ale przybylimy tu i jestemy gotowi wam pomc. - Pytanie tylko, czy wy jestecie godni naszej pomocy - dodaa Mara. -Co ty wy... - Cicho bd i zaufaj mi - szepna, przerywajc mu w p sowa. - Sucham Zjadaczu Ogniakw. Nastpia chwila kopotliwej ciszy. Boimy si Zagraajcych" przyzna w kocu niechtnie Zjadacz Ogniakw. Qom Qae i Qom Jha razem lataj w cieniu ich szponw. Chcielibymy nie mie tego zagroenia, jeli si zgodzicie". - Dobrze rozumiemy wasze pragnienia, ale nie o to pytaam. Zapytam inaczej: czy zasugujecie na nasz pomoc, a jeli tak, to jak zamierzacie to udowodni. , A jakich dowodw szukasz?" - Na pocztek oczekujemy przewodnikw i pomocy w dotarciu do Wysokiej Wiey, bo zakadam, e dostajecie si do niej, nie opuszczajc tego systemu jaski - wyjania Mara. - Pniej, gdy tam dotrzemy, bdziemy potrzebowali kilku z was do rozpoznania terenu i przygotowania dywersji. Wasza proba oznacza niebezpieczestwo dla tego gniazda" zamacha skrzydami negocjator. - A wasza proba oznacza niebezpieczestwo dla nas - skontrowaa Mara. - Wolisz, ebymy zrezygnowali z caego przedsiwzicia i wrcili do domu? Nastpia gwatowna wymiana zda pomidzy Qom Jha, zbyt szybkich i zbyt obcych, by Mara zdoaa je zrozumie. - Mam nadziej, e wiesz, co robisz - szepn Luke. - Jak by tego nie uj, przewodnicy s nam potrzebni, a z podobnymi kulturami miaam ju do czynienia. Jeli kto okrela swego wodza mianem negocjatora", spodziewa si targw i negocjacji przy uzgadnianiu kadej kwestii. Dawanie im czego za darmo w nadziei, e si odwdzicz, z zasady koczy si tym, e staj si podejrzliwi. Co ze mn zrobisz, Jedi Sky Walker?" spyta niespodziewanie Dziecko Wiatrw. - Zaatwi ci bezpieczn drog z powrotem do gniazda - zapewni go Luke. - Nie musisz si o nic obawia. Nie mog wrci" oznajmi niespodziewanie Qom Qae, garbic skrzyda. - Dlaczego? - zdziwi si Luke. Nie przyjm mnie. Nie posuchaem negocjatora Qom Qae i nie wolno mi wrci do gniazda". - Nie przyjm ci w ogle? - Luke umiechn si ironicznie. - Czy nie przyjm ci bez kary? Wolabym uda si z wami do Wysokiej Wiey" przyzna szczerze Dziecko Wiatrw. Jeli zobacz, jakie zagroenie stanowi tamci, bd w stanie lepiej ich zrozumie. Moe zdoam przekona innych Qom Qae, eby wam pomogli". - Mwiam, e to urodzeni przekupnie? - zauwaya Mara cierpko. Janko5

66 - Zaczynam rozumie, co miaa na myli - przyzna tym samym tonem Luke. Doceniam twoj ofert, Dziecko Wiatrw, ale to bardzo niebezpieczna wyprawa. A twoja maszyna wemie w niej udzia?" Mara odruchowo spojrzaa na stojcego z boku i chwilowo zapomnianego droida, ktry popiskiwa sobie cichutko. - Trafne pytanie - ocenia. - Artoo bdzie opnia marsz. - To prawda, ale jeli chcemy mie szans wejcia w system komputerowy fortecy, musimy go zabra. - Zakadajc, e w ogle uda si nam podczy do ich sprztu. To obcy, gdyby przypadkiem zapomnia. - Ale uywaj imperialnych rozwiza technicznych, co wida choby po ich sprzcie latajcym - przypomnia Luke. - Istnieje spora szansa, e podobnie maj si sprawy z komputerami. Jeli twoja maszyna idzie z wami, to dlaczego ja nie mog?" odezwa si ponownie Dziecko Wiatrw. W owietlonym i przestronnym wntrzu Wysokiej Wiey bd na pewno lepszym zwiadowc ni ci jaskiniowcy". - Tylko e ty nic nie wiesz o Wysokiej Wiey, a oni wiedz - zauway Luke. - A poza tym, biorc pod uwag rywalizacj midzy waszymi gniazdami, wtpi, by Zjadacz Ogniakw chcia tolerowa twoj obecno na ich terenie duej ni to naprawd konieczne. W takim razie moe ju pora zakoczy t rywalizacj". Dziecko Wiatrw rozpostar skrzyda. Moe najwyszy czas, eby jeden odwany i honorowy Qom Qae stan na kruchej skale, udowadniajc, e wcale nie rozsypuje si pod szponami". Mara i Luke spojrzeli po sobie zaskoczeni. - Ty? - zaryzykowa Luke. Wtpisz w moje zdecydowanie?" obruszy si Dziecko Wiatrw. Sprzeciwiem si negocjatorowi wasnego gniazda, by ci tu przyprowadzi". - Nie kwestionuj twego zdecydowania - zapewni go Luke. - Tylko widzisz... A wic chodzi o mj wiek". Qom Qae zmarkotnia. Nie wierzysz, aby dziecko nadal nazywane imieniem ojca byo zdolne do osignicia powanego celu". Mara zauwaya nagle, e dyskusja pod sklepieniem ucicha -tak Zjadacz Ogniakw, jak i pozostali Qom Jha uwanie suchali toczcej si w dole rozmowy. Przyszo jej te na myl, e jeli bdzie im towarzyszy przedstawiciel rywalizujcego z Qom Jha gniazda, to ten lub ci, ktrzy z nimi polec, bd si podwjnie stara, by udowodni, jak potrafi by pomocni. - Twj wiek take nie jest przeszkod - wtrcia si do rozmowy. - W kocu ja te nie byam penoletnia, gdy wykonaam pierwsze zadanie dla Imperatora, a Luke jako nastolatek zosta pilotem myliwskim Rebelii. Czua zaskoczenie Luke'a, ale musia si domyli, o co jej chodzi, gdy doda gadko: - Mara ma racj. Czsto ch nauczenia si czego nowego i determinacja s waniejsze od wieku i dowiadczenia. Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

67

Timothy Zahn

- Ale ch do nauki oznacza te suchanie rozkazw - sprecyzowaa natychmiast Mara. - Jeli ktre z nas kae ci stan, ruszy si, zrobi unik czy ucieka, masz to natychmiast zrobi, a dopiero potem pyta. Jasne? Bd wykonywa wasze polecenia bez pyta" przyrzek powanie Dziecko Wiatrw. Nie poaujecie swej decyzji". Luke spojrza wyczekujco w gr i powiedzia: - Qom Qae ofiarowali nam usugi syna swego negocjatora. Co zaproponuj Qom Jha jako dowd ich przydatnoci? Tak ofert w rzeczy samej trudno zrwnoway" ton Zjadacza Ogniakw wrcz ocieka sarkazmem. Qom Jha mog jedynie prbowa". Machn skrzydami i trzej doroli Qom Jha opadli spod sklepienia, ldujc na skalnych wystpach przed Lukiem i Mar. Rozbijacz Kamieni, Dotrzymujcy Obietnic i Budujcy z Pnczy wielokrotnie byli w Wysokiej Wiey, pokonujc kryjce si w niej niebezpieczestwa" oznajmi Zjadacz Ogniakw. Bd was prowadzi i strzec przed zagroeniami czyhajcymi w jaskiniach, najlepiej jak potrafi". - Dzikujemy. - Luke skoni si lekko. - Wyglda na to, e Qom Jha rzeczywicie warci s naszej pomocy. Cieszy nas, e tak uznalicie. Droga jest jednak daleka i takim jak wy, nie umiejcym lata, zajmie klika cykli sonecznych. Gdy dotrzecie do wejcia, wylijcie posaca, a docz do was nastpni myliwi Qom Jha jako dodatkowa ochrona". - To rzeczywicie bdzie cenna pomoc - przyzna Luke. -Dzikujemy raz jeszcze. - Skoro zrobio si tak mio, to czas na par drobiazgw - wtrcia niespodziewanie Mara. - Chc dosta z powrotem mj blaster i miecz wietlny! Zostan natychmiast zwrcone" obieca Zjadacz Ogniakw. Zobaczymy si jeszcze, Mistrzu Sky Walker, wic do widzenia". I odlecia w ciemno, nie rozwietlan ju blaskiem lampy i prta. W lad za nim zrobili to pozostali Qom Jha, tak e minut pniej pozostali jedynie trzej przewodnicy i Dziecko Wiatrw. - Wyglda na to, e metoda okazaa si skuteczna - skomentowaa Mara. - Wyglda - przyzna Luke. - Cofam i przepraszam. - Co cofasz? - Wszelkie wtpliwoci, jakie miaem. Bya doskonaa. Kiedy bdziesz gotowa do drogi? - Gotowa to ja ju jestem - odpara, przygldajc mu si krytycznie. - W kocu siedziaam na tyku dwa tygodnie, a do roboty miaam tylko liczenie kamieni. Pytanie jest nieco innej natury: kiedy ty bdziesz gotw, bo sdz, e przydaoby ci si kilka godzin odpoczynku. Artoo wierkn potwierdzajco i z uczuciem. - On te tak uwaa - umiechn si Luke. - Ale myl, e trzeba rusza: jak syszaa, czeka nas daleka droga. - A ty masz milion waniejszych spraw na gowie - dodaa, czujc nowy przypyw winy. - Tego nie powiedziaem. Janko5

68 - Co nie znaczy, e to nieprawda - warkna. - Suchaj, jestem pewna, e Qom Jha i ja... - Nie - przerwa jej natychmiast i nieco za ostro. - Kto ci tu zdy nadepn na odcisk? - spytaa zaskoczona. Luke zdy si jednak opanowa i zamaskowa. - Jestem tu potrzebny - powiedzia cicho. - I nie pytaj mnie, dlaczego. Przez kilka chwil przygldali si sobie; Mara sprbowaa uy Mocy, ale emocje Luke'a byy rwnie wymowne, jak jego twarz. - Zgoda - powiedziaa w kocu. - Tylko si dopakuj. Karrde nie da ci przypadkiem zapasowego prta owietleniowego czy innej latarki? - Da mi trzy, s w prawej bocznej kieszeni. Mwia, e gdzie jest ten strumie? Skoro mamy manierki z filtrami to nie warto nosi ich pustych. - Zaraz ci zaprowadz - obiecaa, przekadajc latark do swojego plecaka i dopinajc w obu kieszenie. Zdecydowaa, e teraz nie bdzie go wypytywa, ale jak najszybciej sprbuje wrci do tematu. Poniewa Luke postanowi zosta i co go powanie niepokoio. A to, co do tego stopnia niepokoio Rycerza Jedi, zasugiwao na uwag. - Dobra. - Wstaa i zarzucia na ramiona mniejszy plecak. - Chod za mn i uwaaj na czym stajesz.

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

Janko5

69

Timothy Zahn

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

70

ROZDZIA

7
- Prosz uprzejmie - oznajmi radonie Han, wskazujc widok za oknem kabiny. Pakrik Minor. Niewiele jest do podziwiania, prawda? - Jest pikna - zapewnia go Leia, przygldajc si bkitno--zielonej planecie. Widok sam z siebie nie by oszaamiajcy, lecz w poczeniu z perspektyw prawdziwych wakacji, bez polityki, senatu, starych zemst i nowych pretensji, nabiera znacznie wikszego uroku. Nawet brak dzieci i Noghri stanowi pewn atrakcj. - Mwie, farmy i lasy? - upewnia si. - Zgadza si. Kiedy bya na uroczystym zamkniciu, Sakhisakh przekaza mi informacj, e znaleli przytuln gospod, prowadzon przez rodzin farmerw, na skraju jednego z lasw. - Brzmi wspaniale - rozmarzya si. - Nadal narzeka, e musz na nas poczeka na dole? - Cay czas jest nieszczliwy. - Han wzruszy ramionami. -Po Bothawui przestaem mu si dziwi. Ale wiedz co to znaczy sucha rozkazw, a poza tym ulyo mu kiedy dosta wiadomo o faszywym transponderze. - O czym? - Leia zamrugaa gwatownie. - A co, nie mwiem ci? - zdziwi si Han. - Zabraem jeden z przemytniczych transponderw i faszywe dokumenty, eby przypadkiem nikomu nic si nie kojarzyo. - Wiesz, e nie moemy tak postpowa? - Ale wanie postpujemy - zapewni j niewinnie. - Poza tym to ja miaem wszystko zorganizowa, a ty si nie wtrca. Tak si umwilimy, prawda? - Nie przypominam sobie, eby w programie figurowao amanie prawa - odpalia, lecz ku wasnemu zdziwieniu stwierdzia, e faszywe dokumenty nie wywoay u niej najmniejszego poczucia winy. Zreszt na dobr spraw nie byo o czym mwi; po aktywnym powstaniu przeciw legalnemu rzdowi, w ktrym to powstaniu znalaza si w gronie przywdcw, reszta wydawaa si naprawd drobiazgiem. - Nie udaoby ci si, gdyby Threepio tu by. - Pewnie musiabym go wyczy - przyzna Han. - Albo wysucha litanii nieszcz, ktre nas za to spotkaj. - Przyznaj si, e ci go brakuje - umiechna si zoliwie. Janko5

- Nie przyznam si. Tylko... niewane. - Co, niewane? - Threepio ostatnio kojarzy mi si z Talonem, a mam dziwnie mieszane uczucia odnonie tej caej Shady, ktra poleciaa razem z nim. Wiem, e nie wykrya u niej ladw zdradzieckich intencji, ale mam dziwne wraenie, e sprawi nam kopoty. Shada D'ukal, przenikajc nie zauwaona przez ochron Noghri, udowodnia, i moe by cennym sprzymierzecem albo gronym przeciwnikiem. Mwia, e pierwszym, ale Leia rwnie nie bya tego do koca pewna. - Te mi si to rednio podoba, ale Talon to duy chopiec, a pomys, eby j zabra, wyszed od niego. Miae okazj zapa Mazzica i spyta o ni tak na marginesie? - Puciem informacj, e chc z nim rozmawia, ale do naszego odlotu nie odezwa si. Teraz naturalnie, nawet jeli si odezwie, musi poczeka do naszego powrotu. - Czy to znaczy, e nawet swoim znajomym przemytnikom nie powiedziae, gdzie si wybierasz? - Leia uniosa brwi. - Naprawd chcesz, ebymy mieli wakacje? - Mie, e w kocu to do ciebie dotaro. W kabinie zapanowaa cisza. Leia, przygldajc si rosncej przed nimi planecie, prbowaa przywrci nastrj sprzed rozmowy o Shadzie, ale z jakich powodw spokj nie chcia wrci. Signa po Moc, prbujc uspokoi myli i emocje... Na tablicy przyrzdw wczy si alarm zblieniowy. - Kupa durni! - Han zmarszczy brwi i popatrzy na ekran. - Co oni wyprawiaj? Leia nagle zrozumiaa. -Uwaaj! Han zareagowa instynktownie - stare przemytnicze odruchy, poczone z zaufaniem do zdolnoci Jedi Leii spowodoway, e pooy Sokoa" w gwatowny skrt uniku z rwnoczesn utrat wysokoci... Sekund pniej przemkna nad nimi para czerwonych wyadowa z dziaek laserowych. - Osony! - poleci, wyrwnujc na moment lot, by przej do kolejnego uniku. Leia zdya ju wczy generator pola. - S - oznajmia, uaktywniajc systemy uzbrojenia i spogldajc na ekran: pojawiy si na nim trzy punkty wielkoci myliwcw, bez adnej identyfikacji, prbujce powtrzy manewr Hana. -To cz rozrywkowa? - Raczej spontaniczna: ja jej nie zamawiaem. Dziki za ostrzeenie. - Prawie go nie dostae - przyznaa, kierujc zdalnie grn wieyczk artyleryjsk. - Kimkolwiek by nie byli ci piloci, s dobrzy. - Nie chc tego sysze. - Leia wczya modu cznoci. - Czas wezwa pomoc. W tej dziedzinie napastnicy okazali si rwnie dobrzy. - Zakcaj na wszystkich pasmach - poinformowaa ponuro Hana po chwili. Nawet na naszych prywatnych czstotliwociach. Kolejne wizki skondensowanego wiata przemkny bliej. Leia odpowiedziaa ogniem poczwrnych dziaek grnej wieyczki, ale ponownie bez efektu. Janko5

71

Timothy Zahn

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

72

- Mwiem, e s dobrzy - mrukn Han w poowie kolejnego uniku. - Poczekali, a zbliymy si do planety na tyle, ebymy nie mogli wej w nadprzestrze! - S zbyt zwrotne, nie mamy szans na trafienie ich zdalnie z kabiny - ocenia Leia. - Wiem. Pjd do grnej wieyczki, przejmij stery. Leia skrzywia si - w przypadku zaniku tarcz siowych strzelca dzielia od kosmicznej pustki tylko cienka warstwa transparistali, co oznaczao mier przy pierwszym trafieniu. Nie zmieniao to jednak faktu, e jedno z nich musiao zosta strzelcem, jeli chcieli mie szans przeycia, a z dziaek laserowych Han zawsze strzela celniej. - Jestem gotowa - powiedziaa, ujmujc stery drugiego pilota. - Masz jakie sugestie odnonie strategii? - Nie daj si trafi - odpar, wychodzc z ptli. - Bierz stery! Przeczy sterowanie na drugi fotel i wsta. -Masz je? - Mam. Uwaaj na siebie. - Jasne - mrukn i opuci kabin. Leia daa mu pi sekund na dotarcie do schodni i zanurkowaa, kadc rwnoczenie frachtowiec na burt. Zazwyczaj ogupiao to skutecznie pocig, ktry mija cel ze zbyt du prdkoci. Teraz nie oszukaa nikogo - rufowy ekran pokazywa, e napastnicy trzymali si Sokoa" niczym wygodniae mynocki. Kolejna salwa przemkna obok, lecz tym razem jeden z promieni otar si o oson siow. - Jestem w wieyczce - rozleg si w interkomie gos Hana. -Jak ci idzie? - Nie tak dobrze, jak bym chciaa. Wstrzelali si. - Zauwayem. Nie bj si, Sok" wytrzyma, daj mi jeszcze tylko kilka sekund. - Sprbuj - obiecaa, zaczynajc kolejn seri unikw i rwnoczenie aujc, e nie jest w stanie wymyli niczego oryginalnego, ale za ruf miaa dobrych pilotw w zwrotnych maszynach, a przed dziobem coraz bliszy dysk planety... - Han, sprbuj lecie na Pakrik Minor. Nawet przy penym zaguszaniu, jeli znajdziemy si wystarczajco blisko, kto powinien zauway, co si wici i ogosi alarm. - Niezy pomys, tylko uwaaj: ani Sok", ani ich maszyny nie zostay skonstruowane do akrobacji w atmosferze. Aha! -Co?! - Trafiem jednego i chyba przeadowaem mu generator pola. Co chwilowo niczego im nie dawao. Leia wykonywaa uniki, jakie tylko zdoaa wymyli, wyciskajc co si dao z napdu podwietlnego i kierujc si ku planecie, a Han strzela, tyle e z miernym skutkiem. Pocig take w wikszoci pudowa, ale zasypywali frachtowiec tak lawin ognia, e strzay, ktre trafiay, stopniowo, lecz nieustannie zmniejszay wytrzymao pola siowego. Wskaniki z zielonych powoli zmieniay si na czerwone, przypominajc Lei zwariowany przelot, kiedy uciekali z Gwiazdy mierci. Tylko wwczas byli z nimi Luke, Chewie i oba droidy, Sok" by modszy i mia wikszy temperament, a na dodatek Vader i Tarkin chcieli, eby ucieczka si udaa... Wspomnienia znikny w jaskrawym rozbysku gdzie w grze i za ruf Sokoa". -Han! Janko5

- Dostaem drania! Zostao jeszcze dwch! Co u ciebie? - Stracilimy stabilizatory jonowe i mamy mniej ni p mocy napdu podwietlnego. Tarcza rufowa wyglda tak, jakby miaa zamiar znikn przy pierwszej celnej salwie. Gra, przy drugiej -odpara po sprawdzeniu przyrzdw. - To chyba czas sprbowa czego chytrego... robia kiedy zwrot przemytniczy? - Raz czy dwa. Prbowaam ju stjki z opadem, ale nic nie daa. Zwrot przemytniczy pewnie te znaj. - Pewnie znaj, tylko ty go wykonasz po mojemu. Obr Sokoa" o sto osiemdziesit stopni, jakby chciaa zatrzyma si w miejscu, ale zamiast to zrobi, dokocz obrt i gdy bdziesz znowu celowaa dziobem w planet, daj peny cig. To ich powinno zaskoczy. - A jak nie zaskoczy? - Poczekaj, jeszcze nie skoczyem. Daj im par sekund, eby si rozpdzili, i potem zrb normalny zwrot przemytniczy. Nawet bez odrobiny szczcia powinni przelecie obok nas. - Albo w nas wlecie - skrzywia si Leia. - Jeste gotw? - Jestem. - No to zaczynamy! - Leia zacisna zby, odcia napd i obrcia frachtowiec wok wasnej osi: gwiazdy przejechay niczym na karuzeli - dwa obce myliwce przemkny przez pole widzenia, hamujc, by nie przelecie obok Sokoa" - a gdy przed dziobem ponownie ukaza si Pakrik Minor, daa peny cig, trzymajc sztywno stery, eby nie zachowywa si jak bk. - Han? - Doskonale. - W jego gosie daa si sysze ponura satysfakcja. - To pena szybko? -Pena. - W porzdku... przygotuj si do zwrotu... Teraz! Leia ponownie odcia napd i zmusia frachtowiec do obrotu, ale teraz wygasia go w poowie, mierzc prosto w nadlatujce myliwce, opromienione blaskiem wasnych napdw. I daa peny cig. Musiaa przyzna, e napastnicy prbowali, i to naprawd uczciwie, ale nawet przy zdecydowanie mniejszej masie mieli znaczn inercj, a przy penym cigu po prostu fizycznie nie byli w stanie si zatrzyma. Czua ich bezsiln wcieko, gdy mijali Sokoa". A raczej jeden mija, bo drugi trafi we frachtowiec z si, ktra wyrzucia Lei z fotela. - Leia! - krzyk Hana przebi si przez zgrzyt metalu i wycie paru alarmw, kadego w innej tonacji. - Leia! - Nic mi nie jest! - odkrzykna. - Tracimy atmosfer? - Nie... nie wiem - zamrugaa gwatownie, wpatrujc siew stosowne przyrzdy, ale co uporczywie przesaniao jej wzrok, tote przetara oczy. - Nie. Kadub jest szczelny. Ale napd podwietlny i grawitacyjny... - Zaraz tam bd! Janko5

73

Timothy Zahn

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

74

Ktem oka dostrzega nagy blask i uniosa wzrok. - Pakrik Minor przesun si dostojnie przed dziobem, a na samym rodku jego tarczy zauwaya ostatniego napastnika, gorczkowo manewrujcego, by wytraci szybko. Prawie mu si udao, gdy Han trafi go prosto w kadub z podwjnie sprzonych czterech dziaek laserowych. Kiedy rozwia si ogie eksplozji, po myliwcu nie zostao ani ladu. - Natrtw mamy z gowy - podsumowa Han. - Zaraz bd w kabinie. Leia skina gow i ponownie przetara oczy, koncentrujc uwag na konsolecie napd podwietlny nie dziaa, ale nie wiedziaa, co konkretnie zostao zniszczone. Podobnie rzecz si miaa z anty-grawitacyjnym, wic wywnioskowaa, e napastnik musia ich trafi w doln, rufow cz kaduba, a jego szcztki dodatkowo przeoray spd Sokoa". No i trafi ich z boku, poniewa frachtowiec cay czas powoli krci si wok wasnej osi. Uruchomia pomocnicze silniczki korygujce, prbujc wyprostowa lot, i dopiero wwczas zauwaya krew na doni, ktr przed chwil otara oczy. Signa po Moc, zlokalizowaa ran na czole i zacza przyspieszony proces leczcy technik Jedi, gdy na ssiedni fotel opad Han. - Zobaczymy... - mrukn, uaktywniajc przyrzdy w swojej czci konsoli, po czym spojrza na Lei i a go podnioso z fotela. - Leia...! - To tylko skaleczenie - zapewnia go. - Co zrobimy z napdem? - Naprawimy, a co mamy zrobi? - zdziwi si, wstajc. - I lepiej zaraz si za to zabra! Po czym wybieg. Leia skoczya wygasza ruch obrotowy frachtowca i uniosa gow. I omal nie zakla - Pakrik Minor wypenia wszystkie okna kabiny, dosownie rosnc w oczach. Wiedziaa, e nie ma innego wyjcia - co prawda Sok Millenium" towarzyszy im przez cae wsplne ycie, a Hanowi znacznie duej, ale szczytem gupoty byoby ryzykowanie ycia dla statku. Hanowi bdzie przykro, lecz za najrozsdniejsze wyjcie uznaa uycie kapsuy ratunkowej. Wdusia klawisz uaktywniajcy wszystkie, jakie mieli na pokadzie. Nic si nie stao. - No nie! -jkna, wciskajc go ponownie. Z tym samym, czyli adnym skutkiem. Ani jedna kapsua nie bya sprawna. A oni lecieli uwizieni we wraku bezwadnie opadajcym ku powierzchni planety. Przekna lin i signa do przecznika moduu cznoci - teraz ju nie mia kto ich zagusza, wic moe uda si sprowadzi pomoc... Jej do zamara w poowie ruchu, gdy Leia dostrzega czerwon kontrolk palc si obok przecznika - czno take pada ofiar zderzenia. Zostali sami i odcici od reszty galaktyki. I mieli zgin. Wzia gboki oddech, sigajc po Moc w uspokajajcej technice, ktrej nauczy j Luke: na pewno nie by to odpowiedni czas na panik. - Han, kapsuy ratunkowe nie funkcjonuj- zawoaa w miar ju spokojnym gosem. - Zauwayem po drodze. Sprbuj uruchomi dopalacz. Leia odszukaa waciwy przecznik i nadusia. Janko5

-I co? - Na razie nic - dobiego z korytarza. - Sprbujemy czego innego. - Chcesz, ebym przysza ci pomc? - Chc, eby siedziaa za sterami i rozgldaa si. Jeli tylko zauwaysz jaki statek, sprbuj sekwencji alarmowej z dziaek. Nie doda gono, ale oboje o tym pomyleli, e jeszcze powinna mie nadziej, i jednostka ta nie okae si wsparciem rozstrzelanych napastnikw. - Jasne - odpara i zacza si rozglda. Mijay minuty, czerwone wiateka alarmowe kolejno gasy lub zmieniay barw na zielon, ale dziao si to zdecydowanie zbyt wolno: kabin zacz wypenia pocztkowo cichy, potem za coraz goniejszy wist powietrza, gdy frachtowiec przebija si przez grne warstwy atmosfery Pakrik Minor. Gboka czer przestrzeni zmienia si w granat, a pozbawiony oson siowych kadub coraz bardziej si nagrzewa. Widoczna w dole powierzchnia planety zacza nabiera ksztatw - dao si rozpozna morza, acuchy grskie i rwniny. - Sprbuj jeszcze raz - gos Hana przerwa coraz cisz cisz. - Ju! - Tym razem naciniciu przecznika towarzyszy basowy pomruk napdu. - Piknie - ucieszy si Han. - Tylko nie radz od razu stopowa, bo ta prowizorka nie wytrzyma. Sprbuj agodnie wyhamowa i jeli znasz jakie sztuczki Jedi, to masz chyba najwaciwsz okazj do ich uycia. - Ju prbowaam - przyznaa niechtnie. Rzeczywicie, prbowaa od momentu, w ktrym zorientowaa si, co im zagraa. Jedyne, co jej si udao, to uspokojenie samej siebie i w pewien sposb Hana, eby mg si lepiej skoncentrowa na naprawie. Nie bya w stanie poczy si z zielonym adeptem ani istot wraliw na Moc. Moc te nie podsuna jej adnego pomysu, wic nie potrafia ani zatrzyma spadajcego frachtowca, ani wezwa pomocy. Pocieszaa j nieco nieobecno Threepio, bo jego pesymizm dopiero by wszystkich dobi. No i na szczcie dzieci pozostay bezpieczne pod opiek Chewiego i kontyngentu Noghri. Posaa im pienidze, zdajc sobie spraw, e najprawdopodobniej nie dotrze do nich. W tym momencie wczy si alarm zblieniowy... I ku zaskoczeniu Lei nad Sokoem" przemkna niewielka jednostka. - Han! Wanie pojawi si... - urwaa nagle, gdy przybysz zwolni, ustawiajc si z przodu i nieco wyej, dziki czemu miaa okazj mu si przyjrze... - Statek? - ucieszy si Han. - Gdzie? Do pierwszej jednostki doczya druga, ustawiajc si wyej i z prawej, po chwili trzecia zaja pozycj wyej z lewej, a rufowy ekran pokazywa czwart, lecc nad silnikami. - Niewane, gdzie - powiedziaa ciszej. - To imperialne myliwce przechwytujce TIE Interceptor.

Janko5

75

Timothy Zahn

ROZDZIA

8
- Co?! - Z korytarza daa si sysze seria metalicznych omotw, towarzyszca kontaktowi narzdzi z pokadem. - Czekaj, ju id! Lecce tym samym kursem i z t sam co Sok" prdkoci myliwce byy w doskonaym stanie, wic Leia z czystej ciekawoci zastanowia si, skd si mogy wzi. Imperium nie zaatakowao caego systemu, bo to nie miaoby sensu: konferencja ju si skoczya i delegaci wracali na swoje planety. Gdyby chodzio o atak zakrojony na szerok skal, naleao go przeprowadzi w czasie konferencji, a imperialny wywiad nie by a tak nieudolny, by o tym nie wiedzie. Co oznaczao, e nadleciao wsparcie pierwszej fali napastnikw i e zjawili si, aby dopilnowa wykonania zadania. Han wyhamowa z piskiem obcasw obok jej fotela. - Co robi? - spyta i przekrzywi gow, chcc lepiej widzie. - Nic - odpara zdziwiona, poniewa dopiero w tym momencie dotaro do niej, e napastnicy zachowuj si co najmniej dziwnie. Bezczynnego obserwowania, jak spadaj i rozbijaj si, moga oczekiwa od sadystycznych moffw czy niektrych wyszych rang oficerw imperialnych, ale nie od pilotw liniowych. - Zaczynaj manewrowa - oywi si Han. - Widzisz tego z lewej? Zblia si. - Tylko po co? Niemal natychmiast poznaa odpowied - w doskonale zgranym manewrze cztery myliwce rwnoczenie odstrzeliy z kadubw po jadowicie tym dysku, cigncym za sob rwnie jadowicie t lin. Wszystkie dyski przylgny do grnej powierzchni kaduba Sokoa Millenium", liny napryy si i z szarpniciem, ktre omal nie powalio Hana na podog, frachtowiec prawie stan w miejscu, po czym zacz si opuszcza, ale ju znacznie wolniej. Han i Leia spojrzeli na siebie, cakowicie zaskoczeni. - Niech mnie Hutt kopnie - wymamrota Han. - Kotwy magnetyczne. .. Poddaj si; co si tu wyrabia? - Pojcia nie mam - przyznaa Leia, ostronie uywajc Mocy. - W tych pilotach jest co... -Co? - Nie wiem dokadnie, ale co bardzo dziwnego. Janko5

76 - To akurat dokadnie wida po ich zachowaniu. C, cokolwiek to jest, ju wkrtce si dowiemy, bo podchodzimy do ldowania. Han mia racj - przelecieli nad pasmem wzgrz i opadli prawie na wysoko czubkw drzew, lecc nad polami penymi zboa, falujcego pod wpywem podmuchu wywoanego ich przelotem. W dole przemkna droga, pola, potem nastpna droga i znw pola zakoczone wzgrzami, znacznie jednak wyszymi ni te, nad ktrymi przelecieli par kilometrw wczeniej. U podna najwyszego znajdowa si ciemny otwr, oznaczajcy wejcie do jaskini. - To ju wiemy, dokd zmierzamy - oceni Han. - Mio tu i zacisznie, chyba eby kto, kto obrabia te pola, sta si bardziej pracowity ni zwykle. Aha, jest te komitet powitalny. - Zgadza si. - Leia zmruya oczy przed sonecznym blaskiem. - Jest ich... chyba dziesiciu. - Plus czterech pilotw i nie wiadomo ilu w jaskini - doda Han, po czym sign do schowka pod tablic kontroln i wycign z niego miotacz z pasem i kabur. -Masz jaki plan? - Nie bardzo - przyzna, przypinajc bro. - Nie zamierzam wybiec, strzelajc do wszystkiego co si rusza, jeli o to chodzi. Gdyby chcieli naszej mierci, nie musieli dosownie nic robi. Sami bymy si rozbili bez ich udziau. - Moe sdz, e s z nami dzieci. - Leia zadraa, przypominajc sobie wszystkie przypadki porwa, prb porwa i innych zagroe, ktrych obiektami byli Jacen, Jaina i Anakin. - Jeli tak, to srodze si rozczaruj. - Han sprawdzi miotacz i wsun go do kabury. - I czekaj ich kopoty. Zabawa zaraz si zacznie, skarbie. Moe by si ubraa do reszty? - Racja - przyznaa, sigajc do schowka po swojej stronie kabiny. Wyja z niego miecz wietlny i przypia do paska. - Jestem gotowa. Minut pniej dotarli do wzgrz i dokadnie przed jaskini Interceptory wczyy napd antygrawitacyjny i pynnie opuciy frachtowiec na ziemi. Nastpnie zwolniy i zwiny kotwy magnetyczne, po czym kolejno wleciay do jaskini z atwoci wskazujc na dug praktyk. - Teraz przynajmniej wiemy, skd si wziy - skomentowa Han, wyczajc systemy pokadowe. - Zao si, e to jedna z grup dywersyjnych zostawionych przez Thrawna. - Zawsze sdziam, e ich istnienie to tylko plotka - przyznaa zamylona, wpatrujc si w otwr jaskini. - Dezinformacja przygotowana przez Imperium po... no, po tym jak nas przekonano, e zgin. - Nadal nie jestem przekonany, czy on yje - warkn Han, ruszajc ku luzie. Nie ma co odwleka nieuniknionego: chod zobaczy, czego chc. Przy opuszczonej rampie czeka tylko jeden przedstawiciel komitetu powitalnego. By to potny mczyzna, wzrostu Hana i masywniejszej ni on budowy, o ciemnych oczach i dugich czarnych wosach. Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

77

Timothy Zahn

- Witam - odezwa si, gdy Han i Leia zaczli schodzi; gos mia miy, cho sycha w nim byo napicie. - Pani krwawi, pani senator. - To tylko zadrapanie. - Leia potara zaschnit krew; dziwne uczucie, jakiego doznaa podczas lotu, wrcio, tyle e znacznie silniejsze. - Prawie si ju zagoio. - Naturalnie - mczyzna skin gow. - Uzdrawiajce techniki Jedi. - Gdzie reszta? - spyta Han, stajc na ziemi i rozgldajc si ciekawie. - Sprawdzaj uszkodzenia waszego statku. Leia odwrcia si - rzeczywicie, pod kadubem Sokoa" znajdowali si wszyscy pozostali zauwaeni przez ni podczas ldowania, ogldajc i oceniajc zniszczenia. - Ten drugi Korlier pechowo trafi - oceni mczyzna. - Chocia i tak mielicie szczcie. Gdyby uderzy troch wyej, zniszczyby cakowicie napd, a prawdopodobnie rozhermetyzowaby te kadub. - A wic to byy Flashe? Nigdy adnego nie widziaem, cho sporo o nich syszaem - mrukn Han. - Nie s zbyt popularne, chocia to idealne maszyny dla kogo, kto nie chce zosta zidentyfikowany: Korlier Combine nie umieszcza adnych numerw seryjnych na swoich jednostkach. - W przeciwiestwie do imperialnych firm produkujcych Interceptory. - Han wskaza gow jaskini. - Mona to tak uj. - Mczyzna umiechn si gorzko. -Jestem Sabmin Devist, tak na marginesie, i witam na terenie Imperialnej Grupy Dywersyjnej Jenth-44. - Mio nam - umiechn si krzywo Han. - Co mamy dalej w planach? - Porozmawia - rozleg si gos z prawej strony. Leia odwrcia si w kierunku, z ktrego dochodzi - zza kaduba Sokoa" wyoni si mczyzna w kombinezonie pilota myliwca Imperium. Ubrany podobnie jak Sabmin, mia krtko cite wosy i starannie przystrzyon brod. - Carib Devist - przedstawi si. - Nieoficjalny przywdca grupy. - Jestecie brami? - spytaa Leia. - Tak wszystkim mwimy. - Carib umiechn si lekko. -W rzeczywistoci... jako Jedi sama pani szybko odkryje prawd... Leia zmarszczya brwi, patrzc to na jednego, to na drugiego i nie bardzo wiedzc, o co chodzi. A potem odkrycie uderzyo j niczym obuchem. Odwrcia si gwatownie - pozostali skoczyli inspekcj Sokoa" i stali milczcym rzdem, przygldajc si jej uwanie. Nosili rne ubrania i fryzury, brody lub wsy, ale w sumie byli identyczni. Cakowicie identyczni. -Han...? - Wiem - mrukn. - Bracia, co? - Brzmi lepiej ni klony - odpar cicho Carib. Przez dug chwil jedynym syszalnym dwikiem by szum wiatru w zbou. - Mio pozna - odezwa si w kocu Han prawie naturalnym gosem. - Jak to jest by klonem? Carib umiechn si gorzko, dokadnie tak samo, jak przedtem Sabmin. Janko5

78 - Tak jak si pan spodziewa. To tajemnica, ktra w miar upywu lat coraz bardziej ciy. - Mog sobie wyobrazi. - Przepraszam, ale w aden sposb nie moe pan sobie tego wyobrazi. - Twarz Cariba staa. - Za kadym razem, gdy ktry z nas udaje si poza granice tej doliny, wszyscy wiemy, e ryzykujemy yciem naszym i naszych rodzin. Kade spotkanie z obc osob to ryzyko, bo wystarczy, by kto spojrza na nas i troch pomyla, a caa starannie kultywowana legenda o utrzymujcej bliskie wizy rodzinie Devistw pknie jak mydlana baka, zmieniajc si w walk, nienawi i mier. - Nie przesadza pan troch? - zasugerowaa Leia. - Wojny Klonw dawno si skoczyy i stare uprzedzenia znacznie osaby. - Prosz si zastanowi: jest pani kobiet wiatow, pani senator Organa Solo, politykiem i dyplomat, od wielu lat ma pani kontakty z najrozmaitszymi przedstawicielami ras rozumnych. Potrafi pani znakomicie ukrywa swoje uczucia, ale nawet pani le si czuje w naszym towarzystwie. Prawda? - Troch - przyznaa Leia z westchnieniem. - Ale nie znam was tak dobrze, jak wasi przyjaciele i ssiedzi. - Nie mamy przyjaci. - Carib potrzsn gow. - A nie mino a tak wiele lat od kontrofensywy wielkiego admiraa Thrawna, powszechnie uywajcego onierzy takich jak my. - Nadal mu suycie? - spytaa Leia, prbujc dociec, co jest takiego znajomego w jego rysach. - Pod rozkazami widnia podpis Thrawna - odpar ostronie Carib. - Naturalnie, mona je podpisa dowolnym nazwiskiem. - Mam! - ucieszy si nagle Han. - Baron Fel, zgadza si? - Baron Soontir Fel? - powtrzya z niedowierzaniem Leia, wiedzc, e Han ma racj: Carib wyglda jak mody Soontir Fel, jeden z asw myliwskich Imperium. N Fel oeni si z siostr Wedge'a Antillesa, a gdy Imperator zgin, zmuszony by dogada si ze szwagrem, by j uratowa. Przez pewien czas lata pod rozkazami Wedge'a w Eskadrze otrw, organizujc misj ratunkow. Powioda si, ale Fel wpad w puapk zastawion przez dyrektork imperialnego wywiadu, Ysanne Isard, i znikn. Wszyscy sdzili, e czeka go krtki proces i egzekucja. Ale dziao si to przecie adne par lat przed powrotem Thrawna z Nieznanych Terytoriw i rozpoczciem przez niego klonowania wojsk, co rodzio pytanie... Han doszed do tych samych wnioskw, tylko nieco szybciej. - Jakim cudem Fel przey do chwili uruchomienia przez Thrawna linii klonujcej? - spyta zaskoczony. - Nie wiemy - odpar Carib z alem. - Wiedza, ktr nam wtoczono podczas byskawicznego nauczania, nie obejmowaa historii i losw Soontira Fela. Zaoylimy... moemy jedynie przypuszcza, e sympatie, jakie ywi do Nowej Republiki, zostay w nim zlikwidowane przez Isard. - Albo przez Thrawna? - Spyta Han. Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

79

Timothy Zahn

- Albo przez Thrawna - zgodzi si pospnie Carib. - Gdyby tak si nie stao, nie wybrano by go jako dawcy do klonowania. Niewane, jak dobrym by pilotem, musia te by bezwzgldnie lojalny wobec Thrawna. Ponownie zapada cisza. Leia sprbowaa uy Mocy, ale dziwne uczucie otaczajce klony okazao si zbyt silne i uniemoliwiao jej zapuszczenie sondy bez zdradzenia si z tym. - A mimo to wanie uratowalicie nam ycie - przypomniaa. - Tylko sobie za wiele nie obiecuj - warkn Han. - Gdyby nic nie zrobili, uderzylibymy w sam rodek tej doliny. Jak sdzisz, ile czasu by wytrzymaa ich tajemnica, gdyby zaczo si tu ledztwo w zwizku z nasz mierci? A zaczoby si bez cienia wtpliwoci. - Ratujc was, take si ujawnilimy - zauway spokojnie Carib. - Co bdzie dalej, zaley od was. - Moe - zgodzi si Han, utrzymujc praw do w pobliu kolby miotacza. - A moe zalee od tego, co wy zamierzacie zrobi. - Nie zrozumielimy si. Nie mamy zamiaru wyrzdzi wam krzywdy ani nawet was wizi. Nie chcemy take walczy dla Imperium czy wielkiego admiraa Thrawna. Han zmarszczy brwi. - To co, poddajecie si? - spyta po chwili. - Niedokadnie. - Carib wyprostowa si. - Chcemy, ebycie nam dali sowo, e zostawicie nas w spokoju. Han i Leia wymienili zaskoczone spojrzenia. - Chcecie czego?! - zdumiaa si nieco niegramatycznie. - A co? To za wysoka cena za uratowanie wam ycia? - wtrci ostro Sabmin. Biorc pod uwag, ile... - Moment! - przerwa mu Han, unoszc rk. - Wyjanijmy sobie najpierw pewne sprawy. Zostalicie stworzeni przez Thrawna? Wida byo, e Carib zacisn szczki, ale odpowiedzia spokojnie: - Zgadza si. - Mwimy o wielkim admirale Thrawnie, ktremu omal nie udao si zrekonstruowa Imperium? - upewni si Han. - O gociu, ktry wybra najlepszych i najlojalniejszych pilotw, szturmowcw i onierzy do operacji klonowania? - Nadal si nie rozumiemy. - Carib potrzsn gow. - Soontir Fel by lojalny wobec Imperium, ale takiego Imperium, jakie istniao pod rzdami Palpatine'a, nie pod wadz obkanych rzenikw w rodzaju Isard czy beztalenci jak Daala. Jego Imperium byo ostoj stabilizacji i porzdku. - Co chwilowo przydaoby si Nowej Republice - wtrci Sabmin. - Zostawmy polityk, bo do niczego sensownego nie dojdziemy - zaproponowaa pospiesznie Leia, widzc, e Han ma na kocu jzyka zoliw ripost. - Jeeli Fel by lojalny wobec Imperium, to wy rwnie powinnicie czu potrzeb odtworzenia tego porzdku i stabilizacji... - A jeli Thrawn rzeczywicie wrci... - Han nie musia koczy. Janko5

80 - Jeli rzeczywicie wrci - podkrelia Leia - to istnieje spora szansa na przywrcenie poprzedniego stanu rzeczy. Dlaczego wic nie chcecie w tym uczestniczy? - Poniewa wielki admira Thrawn pomyli si w jednej sprawie - umiechn si smutno Carib. - Lub nie wzi jej pod uwag jako nieistotnej: baron Soontir Fel by czowiekiem, ktry ponad saw, stabilizacj galaktyki czy nawet latanie przedkada on i ziemi. Podobnie rzecz ma si z nami. Zatoczy szeroki gest, obejmujcy ca dolin, i dopiero wtedy Leia zrozumiaa. - artuje, czy co? - spyta Han tak zaskoczony, e zapomnia nawet o miotaczu. Kto normalny... przecie Luke nie mg si doczeka okazji do wyrwania si z farmy wuja na Tatooine! - To bya farma wodna w samym rodku pustyni - przypomniaa mu Leia, majc przed oczami bogat i przewanie dziewicz przyrod planety Alderaan. - Nie mona jej porwna z tymi polami. - Pani te to czuje - bardziej stwierdzi ni spyta Carib. - Jeli kto to czuje, zrozumie, e mwimy prawd. Teraz caym naszym yciem jest ta dolina. Nasze rodziny i ziemie s dla nas najwaniejsze. Caa reszta, nawet latanie, staa si nieistotna. Wierzy nam pani? - Chciaabym - powiedziaa szczerze Leia. - Jak bardzo chcecie to udowodni? - Prosz sprawdzi - odpar powanie Carib. Leia skina gow, podchodzc do modego klona mimo wyczuwalnego zaniepokojenia Hana. Spojrzaa mu w oczy, koncentrujc si i wyciszajc, po czym signa po Moc... Carib bez drgnienia pozwoli si sondowa, chocia nie byo to najprzyjemniejsze dowiadczenie. Za to gdy Leia skoczya, nie miaa adnych wtpliwoci. - On powiedzia prawd, Han. Naprawd tak uwaaj. - Aha, wic mamy tak po prostu zostawi ich i i w choler? - Najpierw naturalnie naprawimy wasz statek - doda Carib. -Droidom serii MX, ktre opiekuj si naszymi myliwcami, nie powinno to zaj wicej ni dwa dni. - To nie wystarczy - stwierdzi rzeczowo Han ku kompletnemu zaskoczeniu ony. - Chcecie, ebymy chronili imperialn grup dywersyjn, a to spore ryzyko. W przysuchujcej si dotd w milczeniu grupie zapanowao poruszenie. - Co ty prbujesz... - zacz ktry, ale Carib uciszy go gestem. - Zawsze niele pan manipulowa innymi, kapitanie Solo -przyzna, umiechajc si lekko. - O co chodzi tym razem? - Nie chcecie duej walczy. Piknie - oceni Han. - My te mamy do konfliktw. Ale jeli nie rozwiemy, i to szybko, sprawy Caamas, nikt z nas nie bdzie mia wyboru. - A konkretniej? - spyta Carib ju bez umiechu. - Musimy si dowiedzie, ktrzy konkretnie Bothanie byli zamieszani w zniszczenie planety. A wiemy tylko o jednym miejscu, gdzie mog si znajdowa ich nazwiska. - Imperium - mrukn Carib. - Konkretnie, gwne archiwum na planecie Bastion - dodaa Leia, rozumiejc ju, do czego zmierza Han. - Problem w tym, e nie wiemy, gdzie znajduje si Bastion. Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

81

Timothy Zahn

- My te nie - przyzna Sabmin. - Rozkazy przychodz z centrum wywiadu specjalnym kanaem. Nigdy nie kontaktowalimy si ani z planet, ani z aktualnymi wadzami Imperium. - Ale musielicie uzgodni sposb, w jaki, w razie nagej koniecznoci, moecie si z nimi porozumie. - Han umiechn si ironicznie. - Imperialne procedury operacyjne zawsze przewiduj podobn moliwo w dziaaniach wywiadowczych i dywersyjnych. Carib i Sabmin spojrzeli po sobie. - Jest takie miejsce na skraju imperialnej przestrzeni - przyzna z powtpiewaniem Carib. - Nigdy go nie uywalimy, a zostao wyznaczone na wypadek, gdybymy kiedy uzyskali wane informacje, ktre trzeba przekaza jak najszybciej, a nie normalnymi metodami cznoci przez porednikw. - Wydaje mi si, e moemy wam dostarczy takich rewelacji - oceni Han. - A jeli dostarczymy, zabierzecie mnie tam? - Zaraz! Chciae powiedzie: zabierzecie nas - poprawia go Leia. - Przykro mi, skarbie, ale jeste jedyn osob, ktr na pewno rozpozna absolutnie kady w Imperium, i to prawdopodobnie od pierwszego wejrzenia. - Doprawdy? A ciebie nikt tam nie zna? - Nigdy nie byem prezydentem Nowej Republiki - zauway skromnie Han. - To niewyobraalnie utrudnia incognito. A poza tym, lecie moe tylko jedno z nas, nie oboje. - Dlaczego? - spytaa, wiedzc, e usyszy argument nie do odparcia, bo cho Han robi w yciu wiele zwariowanych rzeczy, dobrowolnie nie leciaby do stolicy Imperium. - Nowa Republika ma do agentw specjalnych. - Pytanie tylko, ktremu moemy w tej sytuacji zaufa. Zreszt nie mamy czasu na powrt, dokonanie wyboru kandydata i wysanie go, a niezalenie od systemu kodowania, takiej wiadomoci normalnym kanaem, na pewno nie wyl. Caa Nowa Republika balansuje na ostrzu wibroskalpela... - I tak nie polecisz sam! - ucia. - A moje zdolnoci mog pomc w kopotach, ktre... - Mamy towarzystwo - przerwa jej jeden z klonw, wskazujc ponad przeciwlege wzgrza. Nad ich wierzchokami przelecia wanie jaki pojazd i teraz mkn ku nim. - Carib, lepiej ukryj pozostaych w jaskini- polecia Leia, zwielokrotniajc rwnoczenie przy uyciu Mocy czuo swoich zmysw. - Albo w ogle wszyscy si w niej schowajcie. To wyglda jak prom klasy Khra, a takimi lataj nasi Noghri. - Za pno. - Carib da znak pozostaym, eby si nie trudzili. - Jeli to Noghri, z pewnoci najpierw wzili nas pod obserwacj, a dopiero potem si pokazali. Prbujc si ukry, tylko pogorszymy spraw. Prom prawie do nich dotar, przemykajc tu nad zboem i nie wykazujc chci zwalniania. Han chrzkn i chwyci za kolb miotacza, a Leia przeya chwil zwtpienia: pojazd wyglda jak prom klasy Khra, ale przy tej szybkoci nie bya pewna Janko5

82 szczegw. Jeli za przebywa wanie kolejny zesp majcy ich zabi, to siedzieli niczym cel na strzelnicy... Prom zahamowa silnikami prawie w miejscu, zatrzyma si na sekund, bo tyle potrzebowaa pojedyncza, szara posta, by ze wyskoczy, i odlecia, nabierajc wysokoci nad wzgrzami, zanim zawrci i okry Sokoa Millenium" oraz wszystkich zgromadzonych w jego pobliu. - Lady Vader - powita Lei, jak zwykle powanie, Barkhimkh, byskawicznie odzyskujc rwnowag po skoku z trzymetrowej wysokoci i podchodzc bliej. - Obrona planetarna Pakrik zauwaya atak i zaoya, e to wasz statek sta si jego celem. Jestemy zadowoleni, e nikomu z was nic si nie stao. - Dziki za trosk, Barkhimkh - odpara rwnie powanym tonem Leia, zdajc sobie spraw, e Noghri ma ochot baga o wybaczenie, i nie zdoali obroni ich przed atakiem. Na szczcie nigdy nie zrobiby tego przy obcych, tote akt ekspiacji, przynajmniej chwilowo, jej nie grozi. Barkhimkh wyglda na nie uzbrojonego, co naturalnie nic nie znaczyo. - Doceniamy tw trosk, ale jak widzisz, zdoalimy bezpiecznie wyldowa wrd przyjaci - dodaa. - Tale. - Noghri oceni ca grup jednym spojrzeniem. - Zakadam, e wrcimy... razem? Przerwa bya prawie niedostrzegalna, lecz dla Lei stanowia wystarczajcy sygna ostrzegawczy. - Wszystko w porzdku - powiedziaa szybko i zrobia krok w kierunku Cariba. Nie zamierzaj nas skrzywdzi! - Nie rozumiesz, pani! - warkn nagle z pogard Barkhimkh, byskawicznie dobywajc blaster. - To imperialne klony. - Owszem, s klonami - przyznaa Leia. - Ale teraz opowiedzieli si po naszej stronie. - Stworzyo ich Imperium - Barkhimkh prawie wyplu te sowa. - Podobnie jak was - odpar cicho Carib. Wylot lufy i wielkie czarne oczy skieroway si ku niemu z rwnie zimnym byskiem. Noghri uznawali kad uwag o swej subie dla Imperium za mierteln obraz, jeli wygasza j kto obcy. - Nie! - Leia Moc odsuna wylot lufy blastera. - Uratowali nam ycie i poprosili o ochron. - Pani, jeli chcesz, moesz im ufa - owiadczy ponuro Barkhimkh. - Ja nie zamierzam. Mimo to schowa bro. - Krtko po waszym odlocie z Pakrik Major odebrano wiadomo adresowan osobicie na pani rce, lady Vader, i oznaczon jako pilna. Nadano j z Coruscant i zakodowano pani osobistym szyfrem. Otrzymalicie j? Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

83

Timothy Zahn

- Nie. - Leia zmarszczya brwi: nie zdawaa sobie sprawy, e Noghri s w stanie podczy si do jej prywatnego kanau cznoci. - Prawdopodobnie ju wtedy nas zaguszano. Macie nagranie? - Sakhisakh zaraz je dostarczy. - Barkhimkh da znak krcemu promowi i maszyna wyldowaa nieco na uboczu. - Naturalnie nie prbowalimy jej rozszyfrowa. Co nie znaczyo, e nie zdoaliby, gdyby chcieli. - Przyniecie j na pokad Sokoa" - poprosia. - Przygotuj si do odkodowania, a ty, Han, uzgodnij z Caribem organizacj napraw. Par minut pniej, pilnowana przez stojcego przy luzie wejciowej Sakhisakha, Leia ze zdziwieniem odczytaa zwiz informacj: Leia, tu Garm Bel Iblis. Wanie dowiedziaem si czego wanego i musz skontaktowa si z tob osobicie. Pozosta, prosz, na Pakrik Minor, bd tam za trzy dni w porcie kosmicznym North Barris. Potraktuj t wiadomo jako cile tajn". Zmarszczya brwi, czujc dziwne mrowienie w karku: czego a tak wanego mg si Garm dowiedzie, e wymagao to osobistego kontaktu i dlaczego akurat z ni?! Z zadumy wyrwa j odgos krokw - uniosa gow i zobaczya Hana. - Wyglda nie najgorzej - oceni, siadajc obok. - Gwny droid uwaa, e w dwa dni zd. I co to za wana wiadomo? Podaa mu bez sowa czytnik. - Interesujce - stwierdzi, odstawiajc go po przeczytaniu wiadomoci. - Skd wiedzia, e tu jestemy? - Gavrisom musia mu powiedzie - uznaa Leia. - Tylko on wiedzia, e po konferencji chcemy przylecie na Pakrik Minor. - Nasi nowi znajomi najwyraniej te wiedzieli, nie wspominajc o tych trzech pilotach, ktrzy na nas czekali. Jeste pewna, e to wiadomo od Garma? - Na ile to tylko moliwe. Zostaa waciwie zakodowana i zawiera waciwe potwierdzenie w treci. - To ten nowy kod w kodzie wymylony niedawno przez Ghenta? - przypomnia sobie Han. - Zgadza si. Wtpi, by ktokolwiek niepowoany w ogle wiedzia o istnieniu dodatkowego zabezpieczenia, wic jak mgby je skopiowa. - Chyba e Ghent stosowa podobne, pracujc dla Talona. -Han potar podbrdek. Przez ten czas kady, nie tylko Imperium, mg zama szyfr, a znajc zasad poszuka zabezpieczenia i... - Garm te mia podobne wtpliwoci, gdy Ghent pierwszy raz zaproponowa nam ten sposb - przerwaa mu Leia. - Ghent powiedzia, e dopiero co wpad na taki pomys. - Hm... - Han ponownie przeczyta wiadomo. - Nie wiesz, o co moe mu chodzi? - Pojcia nie mam. Ale za kilka dni si dowiemy. - Raczej si dowiesz - poprawi j spokojnie. - Po mnie i po Caribie nie bdzie tu ju ladu. Leia odetchna gboko, czujc dziwny bl w piersiach. -Han... Janko5

84 - Nie prbuj, kochanie - uj j delikatnie za rk. - Mnie te si to nie podoba, ale jeli nie powstrzymamy eskalacji konfliktu, wszystko szlag trafi. Wiesz o tym lepiej ode mnie. - Nie wiem! - zaprzeczya gwatownie. - Rzd i studenci Luke'a, jak dotd, pomagaj utrzyma sytuacj pod kontrol. Jeli stwierdzimy, e wojna domowa jest nieunikniona, moemy zmusi Bothan do zapacenia takich odszkodowa, jakie oka si niezbdne, nawet jeli to zrujnuje ich gospodark. - Przesta ni! Uwaasz, e Diamalanie czy Kalamarianie pozwol Gavrisomowi zmusi Bothan do czego, co uznaj za samozniszczenie?! Zreszt nie wiadomo, kto jeszcze stan od wczoraj po ich stronie. Jeste rozsdna i wiesz, e wojen nie wygrywa si pobonymi yczeniami. - A co z Karrdem? - zagraa ostatni kart. - A co ma by? - zdziwi si Han. - To, e szuka penej wersji dokumentu, bynajmniej nie oznacza, i musi go znale. Sam zreszt nie by pewien, czy mu si uda, inaczej zadaby przynajmniej poowy zapaty z gry. - Mwiam powanie. - Ja te. Wydaje ci si, e chc si znale w samym rodku Imperium? Sprawa jest banalnie prosta: nie mam innego wyjcia i oboje o tym wiemy. Jeli wybuchnie wojna domowa, bdzie to koniec Nowej Republiki i nikt, nawet Luke, nie zdoa niczego poskada do kupy. Jakie ycie czeka wtedy nasze dzieci? Albo Chewiego, Crackena czy kogokolwiek innego? Nie podoba mi si ten pomys, ale trzeba sprbowa i na mnie wypado. Leia signa po Moc i ku swemu zaskoczeniu stwierdzia, i mimo gbokiego wewntrznego oporu czuje rwnoczenie, e Han ma racj. Ale samo przekonanie o racji wcale nie musiao oznacza, e misja si uda, ani e bdzie bezpieczna. Po prostu naleao si jej podj. - Nie polecisz sam? - spytaa, wzdychajc z rezygnacj. - Nie mam na myli Cariba. - Pewno, e nie. Mam ju zreszt konkretnego kandydata -odpar z mieszanin ulgi i alu, i to jak podejrzewaa, wywoanych tym samym, a mianowicie faktem, e przestaa naciska na uczestnictwo w wyprawie. - Lando? - umiechna si domylnie. - I nie tylko. Ty nie lecisz, jakby mia zamiar pyta. - Ostatnie zdanie adresowane byo do Sakhisakha. - Doradzabym ponowne rozpatrzenie tej decyzji, Hanie z klanu Solo - odpar Noghri. - Jako twoi niewolnicy Noghri nie wzbudziliby niczyjego zainteresowania na adnej planecie Imperium. Co prawda ostatnio zawiedlimy haniebnie lady Vader, wpierw na Bothawui, a potem tu, ale omielam si twierdzi, e nadal potrafimy by uyteczni. Trzeciej poraki nie zdoalibymy znie. Haba i wstyd byyby zbyt wielkie. - Wstyd jest mao istotny, jeli z powodu twojej obecnoci zgarn nas, ledwie zejdziemy z rampy - prychn Han. - Przykro mi, ale nie zamierzam ryzykowa zabrania adnego Noghri. Lando i ja musimy to zaatwi sami. Wy uwaajcie na Lei, zgoda? Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

85

Timothy Zahn

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

86

- Nie musisz si obawia, bdziemy uwaa - odpowied Sakhisakha zabrzmiaa jak groba. - Zatem wakacje moemy chyba uzna za zakoczone. - Ledwie to powiedziaa, poaowaa swoich sw, widzc, e trafiy Hana bardziej ni podejrzewaa. - Przepraszam - powiedzia cicho. - Jeszcze ani razu nam si nie udao. - Rzeczywicie - przyznaa z westchnieniem. - Gdybym od pocztku wiedziaa, ile to wszystko bdzie kosztowa... nie wiem. - Ja wiem. - Han nie mia wtpliwoci. - Zginaby najprawdopodobniej razem z ca planet, Palpatine rzdziby Imperium dugo i nieszczliwie, a ja dalej przemycabym glitterstim dla Jabby albo innego drania. Naprawd byo warto. - Masz racj. - Najwyraniej Leia dosza do siebie po chwilowej saboci. - Kiedy chcecie wystartowa? - Zobaczmy... musz si poczy z Calrissianem, Carib powinien sprawdzi frachtowiec przed wyprowadzeniem go z jaskini i poegna si z rodzin, bo ma on i dzieci... wychodzi, e jutro rano. - Znajomy bysk w oczach wiadczy, e po prostu poinformowa Cariba, i nie odlec wczeniej ni rankiem. - Dzikuj - powiedziaa cicho, ciskajc jego do i prbujc si umiechn, co prawie jej si udao. - Przyznaj, e lecc tu nie tego oczekiwaem, ale nie ma innego wyjcia. - Chyba nie ma. Jednak wydaje mi si, e galaktyczne problemy mog poczeka przez noc. Jak sdzisz? -No, nie wiem... -Han wsta i z galanteri godn krlewskiego dworu poda jej rami. - Sdz, e bd musiay.

ROZDZIA

9
Na zewntrz ukowatej osony z transparistali przemkny ostatnie bbelki unoszce si z formacji bkitno poykowanej skay stojcej samotnie na dnie oceanu. Jakby na ten sygna, owietlajce okolice baterie reflektorw przygasy, a cichy szum rozmw, ktry dotychczas rozbrzmiewa w galerii widokowej, zastpia pena wyczekiwania cisza. Stojcy pod tyln cian Calrissian umiechn si leciutko. Gdy pierwszy raz zaproponowali wraz z Tendra Risant finansowanie podwodnej operacji grniczej, jej rodzina odniosa si do tego niezbyt entuzjastycznie, a kiedy usyszeli o jego pomyle, by do kompleksu rozrywkowego doda galeri obserwacyjn, stwierdzili wrcz, e oszala. Nikt, wedug nich, nie zapaci zamanego kredyta, eby oglda prac grnikw, nawet podwodnych, i to na dnie oceanu. Lando si jednak upar, Tendra go popara i w efekcie udao si wydusi z rodzinnych finansw dodatkow kwot. Co byo gwnym powodem, dla ktrego teraz odczuwa prawdziw przyjemno, ogldajc tumy zebrane na galerii przed kadym pokazem. Skaa staa si ledwie widoczna - ciemny ksztat na de janiejszego dna. Kto na galerii powiedzia co cicho... I nagle na skraju skay zapon pojedynczy punkt bkitno-zielonego ognia, rozszerzajc si byskawicznie w lini, ktra rozgazia si najpierw raz, potem drugi... a potem ca ska pokrya pajczyna ognia, gdy rozpaliy si wszystkie yy frak. Po parunastu sekundach do ognia doczyy strumienie tych bbli - to poncy minera ogrza grunt pod sob - i przez jakie p minuty caa formacja skalna, otoczona drgajcymi paszczyznami ognia i wiata, przypominaa ywe stworzenie wijce si w milczcej agonii... Rwnie nagle, jak si wszystko zaczo, zakoczyo si w rozbysku wielobarwnych iskier i ostatniej chmurze bbelkw. Cao zapada si w sobie, przeksztacona nagle w stert skalnych odamkw. Kto jkn, reflektory rozjarzyy si powoli, zwikszajc stopniowo jasno, i na galerii wybuchy spontaniczne oklaski. Kiedy zapalono wszystkie wiata, oklaski zastpiy gone rozmowy i widzowie powoli zaczli wychodzi, wracajc do kasyna. Lando, jak zwykle, odpowiada z umiechem na grad pyta, od mdrych do gupich, i z ukonem przyjmowa komplementy. Gdy jako ostatnia wysza para Ducrosw, przestawi drzwi na wolne wejcie" - pacili tylko chtni do Janko5

Janko5

Timothy Zahn 87 ogldania operacji grniczych, ktre odbyway si w uzgodnionym wczeniej terminie, poza tym wstp na galeri by wolny. A na ten dzie przewidziano jeszcze jeden pokaz, za kilka godzin. Skierowa si ku Sali Tralusa, gdy odezwa si jego komlink. - Calrissian - mrukn, odczepiajc urzdzenie od pasa i uaktywniajc je. - Wanie odebralimy sygna z powierzchni - usysza gos Donnerwina, oficera dyurnego. - Kto chce z panem rozmawia, szefie. Poczenie jest oznaczone jako prywatne i zakodowane. - Prosz przeczy na mj gabinet - poleci Lando, wyczajc komlink i zmieniajc kierunek marszu. Najprawdopodobniej bya to Tendra z informacj, e skoczya zaatwia sprawy na Korelii i wraca, albo senator Miatamia z nowinami na temat ochrony konwojw rudy, ktr Lando od pewnego czasu z nim negocjowa. Kada z rozmw byaby mile widziana, tote Lando dotar pospiesznie do gabinetu, zamkn i zablokowa drzwi, siad i wczy blok deszyfrujcy moduu cznoci. To nie bya Tendra. Ani te Miatamia. - Cze, Lando - powita go z ekranu Han ze znajomym krzywym umiechem. Jak sprawy? - Znacznie gorzej ni minut temu - odpar Lando, czujc co cikiego, osiadajcego nagle w odku. - Znam t min, wic nie kr. Czego chcesz? - eby si ze mn przelecia w krtk podr. Moesz si urwa na par dni? Owo co cikiego zrobio si jeszcze dodatkowo zimne - Han nie kluczy, nie gra niewinitka, tylko od razu przeszed do rzeczy. Oznaczao to, e traktuje spraw naprawd powanie. - Zaley, jak niebezpieczna ma by ta wycieczka. - Lando postanowi sprawdzi, czy przeczucie go nie mylio. - Troch - przyzna Han, nie prbujc udawa durnia, co byo ostatecznym znakiem ostrzegawczym. - Albo bardziej ni troch. - Suchaj, mam urwanie... - Potrzebuj ci, Lando - przerwa mu Han. - Nie mam czasu, a potrzebuj kogo, komu mog ufa. Dysponujesz odpowiednim dowiadczeniem i znajomociami, nie znajd tu drugiego takiego. - Han, ja mam pewne obowizki, gdyby zapomnia. Prowadz duy interes i... - Karrde te prowadzi - przerwa mu ponownie Han. - Nie spodoba mu si, jeli odmwisz. Gwarantuj. Zrezygnowany Lando pokiwa gow - Talonowi si to na pewno nie spodoba, zwaszcza e niedawno on sam, i to do perfidnie, zmusi go do wyprawy na kompletne zadupie i spotkania z kim, kogo Karrde si ba. A wszystko po to, eby zdoby co, o co najwyraniej chodzio teraz Hanowi. To si nazywaa sytuacja bez wyjcia - niczym przy stoliku, kiedy miao si o dwadziecia punktw za mao do wymaganych dwudziestu trzech i kto zoliwie czowieka sprawdzi. - Dobra, ale tylko z powodu Talona - przyzna. - Gdzie i kiedy? - Zaraz - odpar rzeczowo Han. - Masz pod rk licznotk"?

88 - Na powierzchni. Mog si tam dosta nastpnym promem, mniej wicej wcigu godziny. Kogo jeszcze potrzebujesz, a ja znam? - Twojego kumpla Lobota i jego znajomego, z ktrym wsppracowa, tylko zapomniaem, jak mu jest. To Verpine. - Moegid. - Lando zmruy oczy. - Czy chodzi ci o to, o co wydaje mi si, e ci chodzi? - Pewnie tak, jeli masz wystarczajco samobjcz wyobrani. Lobot i Moegid dalej robi ten slicerski numer, o ktrym mi opowiadae? - Nie wiem, ale na pewno mog go zrobi - westchn Lando. - Rozumiem, e przypadkiem znalaze... - Miejsce, o ktrym rozmawialimy w Orowood? - dokoczy Han, podobnie jak Lando nie ufajcy nawet najlepiej zakodowanym poczeniom. - Tak mi si wydaje. Zap te dwa talenty i spotkaj mnie dwa systemy bliej jdra od miejsca, w ktrym nie miae wyboru. Lando umiechn si bez ladu radoci, przypominajc sobie i sytuacj, i wasne sowa, gdy wprowadzi Hana w zasadzk przygotowan przez Dartha Vadera w Miecie w Chmurach: Zjawili si tu przed wami. Przykro mi, nie miaem wyboru". - Dwa systemy bliej jdra - potwierdzi. - Bd czeka - odpar Han i zakoczy poczenie. Lando za zapad w fotel, spogldajc na pusty ekran, Han pozna lokalizacj Bastionu, bo cho w ich mieszkaniu w Orowood mwili o rnych miejscach, tylko to mogo spowodowa tak reakcj. By to prawdopodobnie najlepiej broniony system w galaktyce, a na pewno jedyny, naprawd skutecznie chroniony sekret Imperium. I z ca pewnoci nie zalicza si do miejsc, w ktrych podziwiano jego lub Hana. Za to znakomicie nadawa si do przechowywania kompletnego archiwum Imperium, a wic i penej wersji dokumentw dotyczcych zniszczenia Caamas. Dokumentw, ktrych ujawnienie powinno zakoczy spr przeradzajcy si w konflikt, a dotyczcy tego, czy caa rasa Bothan powinna zapaci za kilku lub kilkunastu anonimowych mordercw. Byoby piknie, gdyby zdoali uzyska te dane. A jeszcze pikniej, gdyby zdoali uj z nimi i z yciem. - Donnerwin - poleci, pstrykajc przecznikiem interkomu. -Wylij wiadomo do Lobota, do Dive Central: ma przygotowa siebie i licznotk" do drogi. I zaatw mi miejsce w najbliszym promie na powierzchni. - Zrozumiaem. Prom odpywa za dwadziecia minut, ma zaczeka? - Donnerwin nie wydawa si przejty nag zmian planw szefa. - Zd - zapewni go Lando, robic rachunek sumienia: wszystko, czego potrzebowa, znajdowao si na pokadzie jachtu, skd te mg bezpieczniej skontaktowa si z Moegidem, jako e bya tam lepsza aparatura kodujca. Jeli nie nastpi adna katastrofa w kopalni lub w kasynie, sprawy powinny toczy si same do powrotu Tendry. Poczu si winny, e po tym wszystkim, co razem przeszli, nie zostawi jej adnej wiadomoci, ale wola nie ryzykowa zawierajcej konkrety, a oglnikowa nie miaa sensu. Tym bardziej, e mg z tej wycieczki nie wrci... gdy Lando doszed do tego budujcego wniosku, skl si w duchu od skoczonych durni i Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

Janko5

Timothy Zahn 89 przesdnych starych bab. Wrci z serca Drugiej Gwiazdy mierci cigany wybuchami, przey zniszczenie (wasnorczne) kompleksu w grze Tantiss i ca koreliask zadym, nie wspominajc ju o tak zamierzchej przeszoci, jak konflikt z niejakim Rokurem Gept i jako ze wszystkiego wychodzi cay i zdrowy, to niby dlaczego akurat teraz przypuszcza, e moe mu si co przytrafi?! Naturalnie, e wrci, tym bardziej e mia do czego: do interesu przynoszcego spore dochody i kobiety, pierwszej, z ktr naprawd dobrze si rozumia. Nie zamierza tego traci, a by mdrzejszy i bardziej dowiadczony ni poprzednio. Poza tym pomys wyszed od Hana, ktry te si tam wybiera, a Han by najwikszym cholernym szczciarzem, jakiego w yciu spotka. Z pewnoci wrc. - Szefie? - Gos Donnerwina wyrwa go z zadumy. -Co jest? - Jeszcze co mam komu przekaza? - Nie. Pilnuj interesu do powrotu Tendry. - Jasna sprawa - umiechn si Donnerwin. - Miej podry. - Dziki - mrukn Lando i przerwa poczenie. Wsta zy na samego siebie - w ostronoci nigdy nie widzia niczego zego, ale to, co wanie czu, byo znacznie gorsze ni zwyka ostrono. To musia by wiek zaczyna czu si staro i wcale a wcale mu si to nie podobao. Taka wyprawa moga mu pomc w zmianie samopoczucia - dawno niczego wielkiego nie uratowa, a tu zapowiadaa si wyprawa ratunkowa, i to zupenie zwariowana. Zupenie jak za dawnych czasw.

Karoly wyja suchawk z ucha, gdy rozleg si w niej trzask zamykanych drzwi do gabinetu Carlissiana. - Shassa! - mrukna wciekle, a stare przeklestwo Mistryl zdawao si wrcz wisie przed ni w szafie, tyle e tym razem oznaczao smutek, nie zo. Zaryzykowaa, udao si i w efekcie powinna teraz zabi star przyjacik. Przygnbienie nie przeszkadzao jej w sprawnym rozebraniu podsuchu, ktry zainstalowaa w gabinecie Landa zaraz po przybyciu, czyli konkretnie okoo czterdziestu godzin temu. Oglnie biorc, bya za na Talona Karrde, e postpi tak, jak przewidziaa, na siebie, e tak dobrze przewidziaa, i przede wszystkim na Shad, przez ktr znalaza si w tej sytuacji. Co tamt optao, eby sprzeciwi si Jedenastu?! Wtedy, na dachu, powiedziaa, e lojalno, co wydawao si idiotyzmem - Mazzic by zwykym przemytnikiem, jakich wielu patao si po galaktyce. Dla kilku z nich pracowaa w przeszoci bez adnych fanaberii. Owszem, dziaali razem do dugo, ale obojtne, czego by sobie Mazzic nie wyobraa, przede wszystkim bya Mistryl, zobowizan sucha jedynie Jedenastu starszych, kierujcych ludnoci Emberlene. A Shada nie wykonaa ich rozkazu i umowa Mistryl z Huttem nie zostaa wypeniona. Jedenastu zadao jej gowy, zawiadomiono wszystkie Mistryl, by meldoway o jej pojawieniu si, i wysano kilka zespow wycznie w celu odszukania jej i zabicia. A przez zoliwo losu odnalaza cigan wanie ona, co nawet po omiu dniach od tego wydarzenia napeniao Karoly gorzk ironi. Janko5

90 Przez dwadziecia lat nie pracowaa z Shad, a mimo to moga przewidzie, e jej nastpnym krokiem bdzie skontaktowanie si z Lei Organa Solo. Karoly nie wiedziaa tylko, czy po to, by przyczy si do Nowej Republiki, czy te aby sprzeda swoje wiadomoci. Znalaza Shad na Coruscant akurat, gdy ta udawaa si w stron Gr Manavai, gdzie -jak si okazao - maonkowie Solo mieli apartament. Moga j tam zaatwi, majc atut zaskoczenia, ale wie niosa, e rodzin Solo chroni Noghri i cho Karoly podejrzewaa, e ich umiejtnoci s mocno przereklamowane, rozsdnie zdecydowaa, i samotna Mistryl nie ma tu szans. Wezwaa wic pomoc, jednak nim ta przybya, Shada opucia budynek w towarzystwie Talona Karrde. Karoly sprbowaa dotrze na ldowisko, gdzie parkowa frachtowiec Talona, lecz nim na nie dotara, pojawia si tam Leia Organa Solo z droidem protokolarnym i obstaw. Leia i droid weszli na pokad Szalonego Karrde'a", a Noghri obstawili statek, uniemoliwiajc Karoly dalsze dziaanie. Kiedy Leia wysza, bya sama, a ledwie wraz z ochron opucia stanowisko, luzy statku zostay zamknite, on sam za wystartowa. Karoly bya zbyt daleko, by mc go ciga. Starsi byli wciekli, gdy im o tym zameldowaa, podobnie jak przybye na jej wezwanie wsparcie. Co prawda nikt nic nie powiedzia, ale miny wszystkich mwiy same za siebie. Spojrzenia i ciche komentarze wiadczyy dobitnie, e historia o tym, jak pozwolia Shadzie uciec wtedy z dachu, staa si powszechnie znana, a nietrudno byo zgadn, e podejrzewaj, i tym razem byo podobnie. Dla Karoly tym waniejsze stao si udowodnienie im, e s w bdzie. Zaryzykowaa wic i uwierzya przeczuciu, ktrego nie potrafiaby uzasadni. Przeczucie opierao si na informacjach o wsppracy Carlissiana i Karrde. No i wanie okazao si, e miaa racj. Solo, co prawda, mwi bardzo wstrzemiliwie, ale to jedno powiedzia wyranie. Shada bya z Talonem, a Carlissian i Solo zamierzali do nich doczy. A Karoly postanowia zabra si z Carlissianem. Znalaza prosty i pewny sposb - Lando by przemytnikiem, niewane, byym czy aktywnym, bo na pewno mia kilka porcznych kryjwek na pokadzie swojego jachtu. Kady przemytnik przygotowywa sobie takie miejsca na wszelki wypadek. Jeli wic dotrze na pokad, choby na kilka minut przed wacicielem, z pewnoci znajdzie odpowiedni kryjwk; problemy mog si zacz, gdyby Lando zaplanowa dla tego akurat schowka jakie zastosowanie... ale na to nie miaa wpywu, tote postanowia nie martwi si na zapas. Nim skoczya swoje przemylenia, zakoczya te pakowanie si i opucia szaf, kiedy tylko na korytarzu zrobio si pusto. Teraz naleao zaatwi sobie bilet na prom, i to z miejscem bliszym wyjcia ni zajmowane przez Carlissiana. - Panie admirale? - Z gonika umieszczonego midzy ekranami zapasowego stanowiska dowodzenia rozleg si gos kapitana Dorji. - Prom ruuriaskiego ambasadora opuci pokad hangarowy i skierowa si ku powierzchni planety, sir. Flim odda drinka Tiercemu, posa Disrze zadowolony umiech i podszed do ekranw. Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

91

Timothy Zahn

- Dzikuj panu, kapitanie - powiedzia gosem Thrawna. -Prosz wzi kurs na Bastion i poinformowa mnie, gdy okrt bdzie gotw do wejcia w nadprzestrze. - Rozkaz, sir - potwierdzi Dorja i wyczy si. - Najwyszy czas! - warkn Disra. - Ju i tak za bardzo kusimy los. - Znamy a nazbyt dobrze pask opini w tej kwestii, ekscelencjo. - Tierce odda Flimowi drinka. - Chciabym tylko przypomnie, e trzy nowe traktaty o przystpieniu do Imperium zawarte w cigu tygodnia to nie najgorszy wynik. - Tylko o ile Nowa Republika nie wpadnie w sza niczym ranny rancor - burkn Disra. - Jeeli nadal bdziemy ich rwnie wytrwale prowokowa, zapewne tak wanie si skoczy. - To nie jest adne prowokowanie - wtrci Flim, take nieco zbyt bezczelnym jak na gust moffa tonem. - Nie sprowokowalimy adnego konfliktu, nie zmusilimy nikogo do niczego, zjawilimy si jedynie w miejscach, do ktrych zostalimy zaproszeni. To na jakiej podstawie mona nas atakowa? - Choby na takiej, e midzy Now Republik a Imperium cigle trwa wojna. Pomyla kto o tym? - Polityczne samobjstwo - prychn Flim. - Zostalimy zaproszeni przez wadze tych systemw i jeli rzd Nowej Republiki sprbuje wetkn nos... Przerwa mu ostry wizg alarmu. - Co si dzieje? - Alarm bojowy! - warkn Tierce, przepychajc si obok niego i siadajc w fotelu przed klawiatur. - Prosz tu podej, admirale! Wczy holoprojektor, zmieniajc rodek sali w holograficzny obraz taktyczny, gdy gonik wierkn i odezwa si ponownie gosem Dorji. - Panie admirale, sdz, e zostaniemy zaatakowani - powiedzia spokojnie kapitan. - Osiem korwet klasy Maruder wyszo wanie z nadprzestrzeni i wyranie kieruje si ku nam. Disra zacisn zby i rozejrza si wok - naturalnie, e Dorja by spokojny: mia przecie na pokadzie wielkiego admiraa Thrawna, ktry bez wtpienia panowa nad sytuacj. Tyle e to nie by Thrawn i nad niczym nie panowa i to wanie miao si za chwil wyda. Flim sta obok Tierce'a i siga do przecznika cznoci. - Ka Dorji dowodzi! - sykn Disra. - Powiedz mu, e to zbyt trywialne albo zbyt drobne eby... - C! - uciszy go Tierce. - Admirale? - Gotw... dzikuj, kapitanie. Zidentyfikowalicie ich? -w sali znw by wielki admira Thrawn. - Jeszcze nie, sir. Maj generatory biaego szumu maskujce emisje silnikw. To naturalnie nielegalne. - Naturalnie - zgodzi si Thrawn. - Prosz nakaza start poowie eskadry Preybirdw. Maj lecie kursem na przechwycenie. - Rozkaz, sir. Tierce odci czno. - Zidiociae?! - wybuchn Disra. - P eskadry myliwcw przeciwko... Janko5

92 - Spokojnie, ekscelencjo - Flim przyjrza mu si pogardliwie. -To jedna ze standardowych technik Thrawna majca na celu odkrycie tosamoci nieznanego przeciwnika. - A co znacznie waniejsze, dajca czas. - Tierce ani na chwil nie przerywa operowania na konsolecie komputera. - Jest... korwet klasy Maruder uywaj gwnie siy Sektora Wsplnego i par flot obrony systemowej na terenach Zewntrznych Odlegych Rubiey. - Ciekawe... - Flim przyglda si danym nad jego ramieniem. - Czego mog od nas chcie wadze Sektora Wsplnego? - Nie wiem - przyzna Tierce. - Disra? - Nie - odpar zdecydowanie Disra, wycigajc z kieszeni datapad: nie mia pojcia, dlaczego kto z wadz Sektora Wsplnego chciaby ich zaatakowa, ale klasa korwet z czym mu si kojarzya, tylko nie bardzo wiedzia, z czym. - Mamy wykaz systemw, ktre posiadaj te okrty we flotach? - spyta Flim. - Mamy... o jest. I s te Preybirdy - odpar Tierce. Disra zerkn na symbole myliwcw leccych ku napastnikom i skoncentrowa si na notatkach. To miao co wsplnego z Zothipem i Cawilhu, wszed zatem do pliku o piratach i pogry si w lekturze. - Potrzebuj sugestii - przypomnia Flim. - Thrawn odwoaby myliwce po pierwszym przelocie. Sposb, w jaki przeciwnik reagowa na atak, pozwala mu zwykle w tym wanie momencie go zidentyfikowa. - Niestety, chwilowo brakuje nam geniusza tego kalibru -prychn Flim. - Chyba e major Tierce to czarny ko Czerwonej Gwardii -doda Disra, z tryumfem zamykajc elektroniczny notes. - Jak zwykle peen pomocnych pomysw - mrukn Tierce, prbujc wydusi co wicej z komputera. - Ciesz si, e kto mnie doceni - odci si Disra. - To Diamalanie. I z satysfakcj obserwowa, jak obaj przygldaj mu si osupiali, z tym e Flim by tylko zaskoczony, a Tierce rwnie podejrzliwy. - Co?! - wykrztusi Flim. - To Diamalanie - powtrzy Disra, rozkoszujc si chwil tryumfu. - Okoo trzech miesicy temu ich Ministerstwo Handlu kupio dwanacie korwet klasy Maruder do ochrony frachtowcw. I prawdopodobnie do rnych innych zada, z ktrymi oficjalnie nie chcieliby by czeni. - To pewna wiadomo? - Flim ponownie zerkn przez rami Tierce'a. - Tu nie ma ani sowa na ten temat. - Pewnie, e nie ma. Wiem o tym tylko dlatego, e Zothip chcia je kupi, ale jego oferta zostaa przebita. - A skd wniosek, e to wanie te okrty. - Flim wykaza wyjtkow dociekliwo. - Z logiki - wtrci niespodziewanie Tierce. - To ich senatora cignlimy wraz z Carlissianem na Niezomnego", pamitacie? Wydawao mi si, e nie zosta do koca przekonany o autentycznoci Thrawna. Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

93

Timothy Zahn

- I jeli nasz wywiad czego nie pomyli, to walnie przyczyni si do rozamu stanowisk we wadzach Nowej Republiki - doda Disra. - Nie pomyli si - Tierce wrci do komputera. - Najwyraniej postanowi podda nas ostatniej prbie. - Zatem pozostaje pytanie, co robimy. - Flim przyjrza si holoprojekcji. - Preybirdy s prawie na miejscu. - Wiem - przyzna spokojnie Tierce. - Prosz je odwoa. - Ju? - zdziwi si Disra. - Mylaem, e potrzebujemy... - Nic ju nie potrzebujemy - przerwa mu Tierce. - Prosz kaza im zawrci, a Dorji - zacz manewr Tron Boral. - Co zacz? - Disra zdziwi si jeszcze bardziej. - Nieco ezoteryczn taktyk walki - wyjani Flim, uaktywniajc interkom. - Kapitanie Dorja, prosz odwoa myliwce i przygotowa okrt do manewru Tron Boral. - Wykonuj, sir. Doczy pan do nas na mostku? Tierce pukn palcem w ekran. - Nie bdzie pan mnie tam potrzebowa - zapewni go Flim, odczytujc wskazany fragment. - Tron Boral i wymiatanie Marg Sabl w wykonaniu Preybirdw powinny skoni naszych tajemniczych goci do namysu. Jeli naturalnie bd jeszcze wtedy yli. - Tak jest, sir. - Prawie byo sycha, jak Dorja zaciera rce. -Tron Boral gotw, panie admirale. - Prosz wykona, kapitanie Dorja - poleci Flim, wyczy interkom i doda: - I to powinno zaatwi problem. - Widzi pan, plan bitwy z Diamalanami mamy gotowy ju od bardzo dawna - wyjani Tierce, widzc min Disry. - Thrawn natkn si na nich par razy dziesi lat temu i opracowa taki plan. Wystarczyo go odszuka i kaza wykona, eby... - Uciekaj- przerwa mu zadowolony Flim. - A si kurzy. Faktycznie - korwety zawracay, kierujc si ku przestrzeni pozaukadowej, by mc jak najszybciej wej w nadprzestrze. - Przecie mymy jeszcze niczego nie zrobili! - bkn zaskoczony Disra. - Zrobilimy. - W gosie Tierce'a sycha byo ponur satysfakcj. - Oni te maj zapisy bitew sprzed dziesiciu lat. Niezomny" zacz manewr wymylony wwczas przez Thrawna podczas ostatniego starcia. I to byo wszystko, co chcieli wiedzie. - Wanie - doda cicho Flim, obserwujc znikajce w nadprzestrzeni korwety. Zareagowalimy dokadnie tak jak Thrawn, mimo penego zaskoczenia i braku oficjalnej identyfikacji napastnikw. .. kapitanie Dorja, prosz odwoa alarm bojowy i sprowadzi myliwce na pokad. Bdzie pan te uprzejmy poinformowa rzd ruuriaski, e wanie odstraszylimy od ich planety potencjalnych napastnikw. - Natychmiast, panie admirale. Mamy wzi kurs na Bastion? - Tak. I prosz wej w nadprzestrze, gdy uzna pan to za stosowne. Chwilowo zajm si medytacjami. - Dobrego wypoczynku, sir. Janko5

94 - Dzikuj, kapitanie. - Flim wyczy interkom i doda. - Jeli Diamalanie dotd nie byli przekonani, to teraz nie maj cienia wtpliwoci. - Szczciarze - parskn Disra. - Dla nas jedynym realnym efektem tych wicze jest doprowadzenie rzdu Nowej Republiki o krok bliej do podjcia dziaania. Mam nadziej, e obaj zdajecie sobie z tego spraw. - Cierpliwoci. - Tierce wygasi holoprojektor taktyczny i wsta. -Poza tym pomogy utwierdzi Ruurian w przekonaniu, e wybrali zwycizcw. - Tak - zgodzi si po chwili Disra. - I by moe doprowadziy nas o krok bliej do Rki Thrawna. - Czego?! - spyta ostronie Flim. - Jakiej znowu Rki Thrawna? Tierce zmarszczy brwi, wyranie niezadowolony. - Ekscelencjo... - zacz, ale Flim nie da mu doj do sowa. - Co to jest Rka Thrawna?! - powtrzy zdenerwowany. - Prosz mu powiedzie. To w kocu paska historia, majorze - Disra machn nieco lekcewaco rk, przygotowujc si na kolejny miy akcent tego dnia: komitywa obu wsplnikw zasza zbyt daleko jak na jego gust, tote nadszed najwyszy czas, by nieco posmakowali podejrzliwoci i niepewnoci, ktre jego drczyy od pocztku. - Sucham - przypomnia z naciskiem Flim. - O czym to dotd nie by pan askaw mnie poinformowa, majorze? - Nie ma powodu do irytacji. - Tierce odchrzkn. - Sprawa wyglda tak... P godziny pniej Disra nabra pewnoci, i ten, kto zaprojektowa zapasowe stanowisko dowodzenia niszczyciela klasy Imperial jako pomieszczenie cakowicie dwikoszczelne, by naprawd przewidujcym czowiekiem. Tierce i Flim tak si na siebie darli, e nikt nie zauway lekkiej wibracji pokadu charakterystycznej przy wchodzeniu niszczyciela w nadprzestrze.

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

Janko5

95

Timothy Zahn

ROZDZIA

10
Pierwsze sto metrw byo atwe, nawet biorc poprawk na kopoty Artoo z terenem. Mara zbadaa ten rejon jaskini przy uyciu makrolornetki, dziki czemu opracowaa tras, zanim wyruszyli. Kiedy jednak dotarli do okoo dziesiciometrowej wysokoci uskoku w podou, znaleli si w nieznanym terenie. - Jak to wyglda? - spyta Luke, ustawiajc droida na w miar rwnej powierzchni za ostatnim gazem. - Tak jak si naleao spodziewa - odpara Mara, otoczona powiat podwietlonego kurzu. - A mi odmian byoby cho raz przej si spokojnie i nie musie cign go po skaach, krzakach, piachu i innych przeszkodach. Artoo pisn uraony. - Artoo sumiennie zarabia na swoje utrzymanie - przypomnia Luke, otrzepujc rce i podchodzc do Mary. - A poza tym, kiedy ostatnio przecigalimy go przez jaki piach? - Nie ma strachu; prdzej czy pniej i ta przyjemno nas nie minie. Co o tym sdzisz? Jaskinia, u wejcia ktrej stali, nie bya duga - od przeciwlegej ciany dzielio ich moe z pitnacie metrw, ale stanowia prawdziwy labirynt ska, stalaktytw, gazw i stalagmitw, blokujcych drog. A szczelina w przeciwlegej cianie wygldaa na tak ciasn, e ledwie daoby si przez ni przecisn. - Nie jest tak le - oceni. - Stalaktyty moemy odci mieczami, ale problem w tym, czy Artoo zmieci si w szczelinie po drugiej stronie. Z cichym opotem skrzyde Dotrzymujcy Obietnic przemkn nad ich gowami i usadowi si do gry nogami na skalnym wystpie najbliszego stalaktytu. Czyby dalsza droga bya zbyt trudna, Mistrzu Sky Walker?" spyta. adna droga nie jest zbyt trudna dla Mistrza Jedi", obruszy si Dziecko Wiatrw, siadajc na skale w pobliu Mary. Widziaem, jak wspaniale radzi sobie na zewntrz". Moe wspaniale tylko w oczach naiwnego Qom Qae", zauway Rozbijacz Kamieni z innego stalaktytu, znajdujcego si ju we wntrzu jaskini. Trudniej jest wywrze wraenie na dorosych, ktrzy zasuyli ju sobie na imiona". - Znowu rozmawiaj z tob- domylia si Mara. Janko5

96 - Chwilowo bardziej ze sob: Qom Jha zastanawiaj si, czy ta jaskinia nie jest dla nas zbytni przeszkod, a Dziecko Wiatrw broni nas jak moe. - Mio z jego strony. - Mara odczepia od pasa miecz wietlny i zwaya go w doni. - Moe tak may pokaz...? - Jeste pewna, e zdoasz... to jest chciaem... - Chodzi ci o to, czy bd w stanie operowa mieczem? Bd. Fakt, e nie ukoczyam akademii Jedi nie znaczy, e nie potrafi uywa Mocy tak jak twoi uczniowie. Wolisz wysoko czy nisko? - Wol wysoko - odpar, zaskoczony gwatownoci jej wypowiedzi. Odpi miecz i rozejrza si uwanie, eby zapamita pooenie kadego stalaktytu. - Jeste gotowa? - spyta i uaktywni ostrze. W odpowiedzi wczya swoje, dodajc do zielonego blasku bkitny. - Ju! - poleci Luke. Zgodnym ruchem rzucili miecze, obracajc je rwnoczenie przy uyciu Mocy na podobiestwo opat wiatrakw. Laserowe ostrza szybko i zgrabnie ciy wystajce formacje skalne, sypic na boki odamkami i iskrami. A raczej zielone ostrze tak cio, bo bkitne... Mara naprawd prbowaa - Luke wyczuwa to w jej pozycji i w wysiku psychicznym, przypominajcym statyczny adunek elektryczny otaczajcy j niczym aura, ale sam Yoda powiedzia mu kiedy: Rb albo nie rb. Nie prbuj". I praktyka to potwierdzaa. W poowie jaskini miecz Mary jakby si zawaha, amic rytm i opuszczajc ostrze tak, e zahaczyo o podoe. Po chwili wyrwna i przez dwie do trzech sekund lecia prosto, tnc jak naley, tylko po to, by zwolni i ponownie opa, gdy Mara omal nie stracia kontaktu z Moc. Dwukrotnie Luke chcia jej pomc, bo operowanie par mieczy nie byo specjalnym problemem, i dwa-kro si opanowa. Zo i frustracja Mary tworzyy gron kombinacj; z Mar z, sfrustrowan i po udzieleniu nieproszonej pomocy zdecydowanie wolaby nie mie do czynienia. Zreszt robia, co do niej naleao i jeli chodzi o drugi cel, jaki mia osign pokaz, to subtelnoci cakowicie umkny uwagi widowni bdcej bardziej ni pod wraeniem. Kakofonia piskw, skrzekw i wierkni wypenia powietrze, gdy wok Qom Jha posypay si na podog stalaktyty i runy stalagmity, siejc na wszystkie strony odamkami. Ich przeraone, bezadne wrzaski nie byy jednake w stanie zaguszy tryumfalnego trelu Dziecka Wiatrw: A nie mwiem?! On jest wielkim Mistrzem Jedi, a Mara Jade jest Rycerzem Jedi!" Luke tak zgra lot swego miecza, by znalaz si w jego doni rwnoczenie z nieco bardziej oporn broni Mary, ktra wyldowaa jednak w jej wycignitej rce i wyczajc ostrze upomnia agodnie: - Wojna nikogo nie czyni wielkim, Dziecko Wiatrw. Dla Jedi walka zawsze jest ostatecznoci. Rozumiem". Stan mylowy modego Qom Qae przeczy temu zapewnieniu. Ale kiedy zniszczycie Zagraajcych..." Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

97

Timothy Zahn

- Niczego nie zniszczymy - przerwa mu Luke. - A przynajmniej nie, zanim sprbujemy z nimi porozmawia. - Na twoim miejscu daabym spokj - poradzia, nie odwracajc si, Mara, bdca ju w poowie jaskini. - Zrozumie, kiedy zobaczy, jak paru jego przyjaci ginie w walce. Nie wczeniej. Luke poczu nagy skurcz w gardle - Obi-Wan, Biggs, Dack... lista bya naprawd duga. - W takim razie mam nadziej, e nigdy nie zrozumie - mrukn. - Zrozumie, zrozumie - zapewnia go ponuro Mara. - Prdzej czy pniej, wszyscy to rozumiej. Dotarta do szczeliny, zajrzaa w ni, przywiecajc sobie prtem, i signa po miecz przy pasie. - Moesz rusza z Artoo - oznajmia. - Tu jest tylko krtki komin, potem robi si szeroko. To zajmie minutk. Sze godzin pniej Luke zarzdzi w kocu postj. - Najwyszy czas - ocenia Mara, krzywic si i usiujc znale najwygodniejsz pozycj na paskim kawaku skay. - Ju zaczam sdzi, e chcesz dotrze do tej caej Wysokiej Wiey jeszcze przed noc. - Chciabym, ale to niemoliwe - odpar, odgarniajc kamyki ze skalnego sioda i te siadajc. Nie wyglda na tak zmczonego jak ona, co Mar z lekka zdziwio. Chyba e lepiej to ukrywa. - Przeczuwam, e nie mamy zbyt wiele czasu - doda Luke. - Ty nigdy nie masz zbyt wiele czasu - przypomniaa, zamykajc oczy. - Przyszo ci kiedy do gowy, e nie musisz wszystkiego zaatwia wasnorcznie? Poczua drobn zmian w jego emocjach i zastanowia si, czy bdzie mia min uraon, zdziwion czy poirytowan. Gdy otworzya oczy, stwierdzia, e przyglda si jej ze spokojnym zaciekawieniem. - Sdzisz, e prbuj zrobi zbyt wiele? - spyta. - Owszem - przyjrzaa mu si uwanie. - A co? Nie zgadzasz si? - Rok czy dwa temu pewnie bym si nie zgodzi. - Luke wzruszy ramionami. - Teraz... nie wiem. - Aha - mrukna zaintrygowana: najpierw to dziwne owiadczenie w bazie piratw, e stara si ograniczy uycie Mocy, teraz przyznanie, e moe za bardzo prbowa... to ju by prawdziwy postp. - Oczywicie, jeli ty nie zrobisz wszystkiego, to kto? Dziecko Wiatrw wierkn co ze swojej grzdy, co wywoao lekki umiech Luke'a. - Nie - odpar, spogldajc dziwnie na Mar. - Nawet Mistrz Jedi nie potrafi wszystkiego. A czasami wyglda na to, e wrcz nie powinien robi niczego. Budujcy z Pnczy skomentowa t wypowied. - Tak - zgodzi si Luke. - Co on powiedzia? - zainteresowaa si Mara. Janko5

98 - Zacytowa przysowie o tym, e wiele pnczy splecionych razem jest znacznie wytrzymalsze ni ta sama ich liczba uyta osobno. Odmiana tego przysowia istnieje chyba w kadej kulturze i zna je kada rasa inteligentna w galaktyce. -Wiesz, mogam rozmawia telepatycznie z Palpatinem, gdziekolwiek si znajdowaam na obszarze Imperium. - Mara przyjrzaa si nieyczliwie Qom Jha. - Obojtne, czy byy to Zewntrzne Odlege Rubiee, czy wiaty rodka. - A z nimi nie moesz, mimo i s w zasigu rki - dokoczy Luke. - To musi by denerwujce. - Denerwujce nie jest najtrafniejszym okreleniem - burkna jadowicie. - A tak w ogle, to dlaczego ty ich syszysz, a ja nie. Jaka tajemnica zawodowa Mistrza czy co? - Prawd mwic, prawie masz racj - odpar nieporuszony. -Nie Mistrza co prawda, ale sprowadza si do tego, e nie jeste Jedi. - Bo nie ukoczyam twojej akademii?! - Bynajmniej. S sposoby zostania Jedi bez uczenia si w jakiejkolwiek akademii zawaha si zauwaalnie. - Ale skoro ju o tym mowa: dlaczego nie wrcia? Mara przyjrzaa mu si uwanie, zastanawiajc si, czy naprawd ma ochot zaj si tym tematem ju teraz. Zdecydowaa, e nie. - Miaam waniejsze sprawy - odpara i tym razem wyczua wyran zmian w jego emocjach. - Rozumiem. Jak na przykad latanie z Carlissianem po caej galaktyce? - No, no. - Mara a uniosa brwi. - Czyby kto tu by zazdrosny? Luke ponownie j zaskoczy -jego uczucia, zamiast zapon jak ar na wietrze, przygasy, zmieniajc si w agodny smutek. - To nie zazdro - powiedzia cicho. - To rozczarowanie. Zawsze miaem nadziej, e wrcisz i dokoczysz nauk. - To miae za sab nadziej - zmusia si, by nie ujawnia alu. - Sdziam, i po tym, co przeylimy razem w lasach Myrkr czy na Wayland, zasuguj na cho troch twojej uwagi. A za kadym razem, gdy si pojawiaam na Yavin IV, mwie mi cze i ignorowae mnie. Jak nie Kyp Duron to jaki inny pupilek pochania ca twoj uwag . - Masz racj... - skrzywi si bolenie- ...mylaem... sdz, e wydawao mi si, i nie potrzebujesz a tyle uwagi. Kyp by mody, niedowiadczony... - I prawie mu si udao zabi ci, zniszczy akademi i rozwali Now Republik. e nie wspomn o paru systemach planetarnych, ktre zdoa cakowicie zniszczy. - To nie bya jego wina. Exar Kun przeciga go na Ciemn Stron, ale mu si nie udao. - Powanie?! - Mara zdaa sobie spraw, e ponownie dryfuj ku tematowi, ktry postanowia chwilowo omija. - A tak w ogle, to kto wpad na ten kretyski pomys, eby akademia Jedi znalaza si akurat na czwartym ksiycu planety Yavin? Bo kto zdecydowa, by j tam pozostawi po caym zamieszaniu z Exarem Kunem, to wiem. - Ja wpadem - odpar spokojnie Luke, nie spuszczajc wzroku z jej twarzy. - O co konkretnie ci chodzi? Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

99

Timothy Zahn

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

100

Tym razem Mara si skrzywia - to zdecydowanie nie byo ani miejsce, ani pora na tak rozmow. - Ja tylko mwi, e nie jeste nieomylny, co samo w sobie jest ju wystarczajcym powodem, eby nie prbowa robi wszystkiego osobicie. - Przecie nie twierdz, e tak nie jest - zaprotestowa z lekkim umiechem. - Zostaem zresocjalizowany: pozwoliem ci dzisiaj samodzielnie uywa miecza, prawda? - Dziki za przypomnienie - prychna, czujc, e si czerwieni. - Mylaam, e mam nad nim lepsz kontrol. - Kontrolowanie dugiej, powtarzajcej si czynnoci jest zazwyczaj najtrudniejsze do opanowania. Znalazem na to sposb: unie miecz to ci poka. Mara przesuna si i odpia od pasa miecz, uwalniajc biodro, a przy okazji i cierpnit nog. - Poznajesz go? - spytaa i opucia do, utrzymujc rkoje w powietrzu jedynie Moc. - To nie jest konieczne, ale nie uaktywniaj ostrza. Dobrze, trzymaj go przed sob tak, by si nie porusza. Patrz na rkoje, lecz rwnoczenie wyobra j sobie, jak si unosi w tym samym miejscu. Moesz? Mara na wp przymkna oczy, przypominajc sobie drog przez puszcz dziesi lat temu. Wtedy Luke te by jej nauczycielem i jako dobrze si rozumieli. Tylko od tego czasu wiele si zmienio i moe teraz wanie ona bdzie miaa do przekazania najwaniejsz lekcj. - Dobra, widz go - owiadczya. - Co dalej? Mara szybko si uczya, co Luke zauway ju dawno, tote opanowanie podstaw nowego sposobu koncentracji nie zajo jej wiele czasu. Da jej p godziny na wiczenia i zdecydowa, e czas ruszy w dalsz drog. - Mam tylko nadziej, e nie skoczy mu si energia, zanim dotrzemy do celu zauwaya Mara, gdy Luke przenosi, pomagajc sobie Moc, Artoo nad kolejnymi przeszkodami terenowymi. - Naga krew by mnie zalaa, gdyby po tej caej szarpaninie zosta tylko elementem dekoracyjnym. - Wystarczy, nie ma obawy. Teraz zuywa jej niewiele, a twj droid wyposay go po drodze w dodatkowe zasilacze, ktre jako upchnli w jego korpusie. - Zaraz! Mj droid? Masz na myli Slipsa? Przecie mwie, e przylecielicie tu myliwcem? - Na planet tak, ale do systemu dotarlimy na pokadzie Ognistej Jade". Chyba w caym pniejszym zamieszaniu zapomniaem ci o tym powiedzie. - Wanie! - warkna, a emanacja zoci, jaka temu towarzyszya, kompletnie zaskoczya Luke'a. - Kto, do cholery, ci pozwoli. .. Cofam. To by Talon? - Cakiem rozsdnie zauway, e twj Defender nie ma hipernapdu, a mj myliwiec jest za ciasny dla dwch osb przy duszym przelocie. - I mia racj - przyznaa niechtnie, zmuszajc si do rozsdnej oceny uycia przez kogo jedynej rzeczy w galaktyce, ktra naleaa naprawd tylko do niej. - Mam nadziej, e dobrze go ukrye gdzie na obrzeu systemu. Janko5

- Ukryem - zapewni j Luke. - Wiem, ile dla ciebie znaczy. - I lepiej eby go przy okazji nie poobija - ostrzega. - Nie pomylae, eby zabra ze sob przywoywacz? - Prawd mwic, pomylaem. - Luke zastanowi si i z jednej z kieszeni kombinezonu wyj niewielkie paskie pudeko z paroma przyciskami. Z jakich nieznanych powodw przypomnia mu si inny przywoywacz, znaleziony na Dagobah. Tamten by znacznie starszy, pochodzi sprzed Wojen Klonw, a dowiedzia si o nim jedynie tego, e Artoo widzia kiedy podobny u Landa. Udali si wic na Nklon, gdzie Lando administrowa wwczas ruchom osad grnicz, i przybyli akurat na czas, by pomc Leii i Hanowi odeprze atak si imperialnych dowodzonych przez wielkiego admiraa Thrawna. Luke nie mia pojcia, dlaczego akurat to wspomnienie pojawio si wanie teraz. Czy dlatego, e bya tu Mara i wizao si z pierwsz wizj, czy moe miao co wsplnego z tamtym urzdzeniem sprzed lat albo z urzdzeniem tego typu w ogle, czy te po prostu by przemczony. - Kopoty? - spytaa Mara, przygldajc mu si dziwnie. - Lune skojarzenia - odpar i poda jej przywoywacz. - Chocia i tak nie zdoasz go uy, bo skaa tumi sygna, a poza tym, jeli dobrze pamitam te urzdzenia dziaaj tylko wzdu linii wzroku. - S te wezwania szerokopasmowe, ale masz racj, przez tak warstw skay sygna si nie przebije, a na dodatek nie dotrze do obrzey ukadu. Natomiast w twierdzy mog mie nadajniki wystarczajcej mocy, by go odpowiednio wzmocni. - Schowaa przywoywacz i nie zdoaa powstrzyma ostatniej uwagi: - I tak nie zamierzam go uy, dopki nie zneutralizujemy tutejszej bazy myliwskiej. Co mi przypomina, e zapomniae mi powiedzie co si stao z t park, ktr spotkae. - Nie bardzo jest o czym opowiada. - Luke odpi od pasa miecz, wczy go i zaj si kolejnym stalaktytem blokujcym drog. - Kazali mi trzyma si szyku i wykonali seri ostrych manewrw, do tej pory nie wiem po co. Sdziem, e szukaj pretekstu do otwarcia ognia, ale zrobili to pniej bez adnych sztuczek, wic nie o to im chodzio. - Prawdopodobniejsze jest, e chcieli sprawdzi, z jakim pilotem maj do czynienia. - Te doszedem do takiego wniosku - zgodzi si, przenoszc, przy uyciu Mocy, Artoo nad roztrzaskanym stalaktytem. -Odczekali, a znajdziemy si o par kilometrw od twierdzy i zaczli strzela. Schowaem si w dugim krtym kanionie, ktry mina po drodze i zgubiem ich. - Powiedziae, e kazali ci trzyma si szyku - odezwaa si Mara po chwili ciszy. - Po jakiemu? - W kocu we wsplnym. Zaczli od tej samej wiadomoci, ktr nagralicie oboje z Talonem, kiedy podobna jednostka zainteresowaa si niszczycielem Boostera Terrica. - Karrde ci j da - mrukna, pospniejc. - A co oprcz niej? - Zapis z twojego ldowania i rekonesansu. Powinien co jeszcze doda? Janko5

101

Timothy Zahn

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

102

- Nie tyle da, ile powiedzie. Po pierwsze, w tej wiadomoci zostao uyte prawdziwe, pene nazwisko Thrawna, znane naprawd niewielu. Po drugie na Wayland, w pobliu Tantiss, twoja siostra znalaza uszkodzon datakart zatytuowan Rka Thrawna". - Nie podoba mi si to. - Nikomu, kto o niej sysza, si nie podobao. Waniejsze jest co innego: co oznacza? - Nazywano ci Rk Imperatora - zastanowi si Luke. - Czy Thrawn mg mie podobnego agenta do specjalnych porucze? - Wszyscy o to pytaj - odpara zniecierpliwiona. - Albo czy nie jest to jaka nowa superbro. Moim zdaniem ani jedno, ani drugie nie byoby w jego stylu. - Fakt, jego styl to genialna i zaskakujca wszystkich strategia. - Skrtowo rzecz ujmujc - zgodzia si Mara. - Tym niemniej datakarta pochodzi z prywatnego archiwum Imperatora i musi dotyczy czego konkretnego. Palpatine nie trzymaby tam dezinformacji dla prywatnej rozrywki. - Co by to nie byo, nasi przyjaciele z twierdzy wydaj si w jaki sposb powizani z Thrawnem. Moe s grup, ktr sam tu umieci albo nale do jego rasy. - To faktycznie budujca myl - warkna. - Pozostaje jedynie mie nadziej, e strategiczny geniusz nie jest u nich cech rasow. - Tak - mrukn Luke, zabierajc si za kolejn przeszkod terenow, gdy nagle co mu przyszo na myl... - Znowu mylisz. Lepiej powiedz, o co chodzi. - Rka Thrawna nie musi oznacza agenta, lecz studenta. Kogo, kogo przygotowywa na swoje miejsce, gdyby co mu si stao. - To gdzie si ten ucze podziewa przez dziesi lat? - Moe nie by jeszcze gotw, a przynajmniej tak uwaa? - Albo czeka na odpowiedni moment - dodaa, powaniejc. Luke odetchn gboko, gdy w jaskini zrobio si jakby chodniej. - Jak, dajmy na to, sytuacj, w ktrej Nowa Republika stanie na skraju wojny domowej. Choby w kwestii Caamas. - Thrawn dziaaby dokadnie w taki sposb - zgodzia si Mara. - Przy potencjale Imperium zblionym do zera to jedyna metoda. Przez dug chwil spogldali na siebie w milczeniu. - Myl, e lepiej pospieszmy si i sprawdmy, co naprawd dzieje si w tej caej fortecy czy Wysokiej Wiey - zaproponowa w kocu Luke. - Istotnie, to najlepsze, co moemy zrobi. O mniej wicej pi metrw przed nimi znajdowao si wejcie do sporej pieczary, ktrej nie rozwietlay promienie ich latarek. Luke ruszy ku niemu i stan, czujc nagle delikatne mrowienie w karku. - Te to poczuam - mrukna stojca za nim Mara. - Cho nie do koca jest to ostrzeenie o niebezpieczestwie. - Moe zagroenie nie jest niebezpieczne dla nas... wierkot Artoo by jednoczenie podejrzliwy i smutny. Janko5

- Nie myla o tobie - zapewnia go Mara. - Widzisz, Luke? - Widz - odpar, umiechajc si ironicznie: caa trjka Qom Jha, zazwyczaj latajca wok i przed nimi, siedziaa skromnie na skalnych wystpach przed wejciem do pieczary. - Powiedziabym, e jest tam co, z czym nie spieszno im si spotka. - I o czym zapomnieli nam powiedzie. Kolejny test? - Moe... Nie wlatuj tam! - polecenie skierowane byo do Dziecka Wiatrw. Nie widz adnego niebezpieczestwa", zaprotestowa mody Qom Qae, ale posusznie wyldowa na stalagmicie przed wejciem. Co nam zagraa?" - Mamy zamiar si dowiedzie - poinformowa go Luke, ujmujc miecz i podchodzc do wejcia. - Mara? - Jestem za tob. Chcesz, ebym si zaja wiatem? - Prosz. - Poda jej latark, sign po Moc, wyostrzy zmysy i stan w wejciu do pieczary. Sta tak dug chwil zupenie bez ruchu, uwanie studiujc teren owietlany przez Mar. Pieczara bya dua i wysoka, o mniej wicej rwnej pododze, na ktr sczyo si ze cian kilka strumykw i pyno dalej w pytkich korytach. Nie dostrzeg adnych stalaktytw, stalagmitw czy gazw, za to w dolnej czci bocznych cian widniao kilkadziesit otworw, o pmetrowej rednicy sprawiajcych wraenie gbokich. ciany, podog i nawet koryta strumieni pokrywaa gruba warstwa jakiego biaego mchopodobnego porostu. Po przeciwnej stronie pieczara zwaa si, przechodzc w tunel podobny do tego, ktry wanie przeszli. - Musz gdzie by jakie kominy sigajce powierzchni -powiedziaa cicho Mara. - Nie dochodzi nimi bo prawda wiato, ale wyranie czu ruch wieego powietrza. - Zgadza si - mrukn, mylc intensywnie: wiee powietrze, woda, rolinno, to wszystko mogo doprowadzi do powstania zamknitego ekosystemu. - Chcesz kogo poczstowa elazn racj? - zapytaa Mara. - Zacznijmy od czego ciej strawnego - Luke podnis odamek skay wielkoci pici i cisn go w gb pieczary, a gdy ten zacz opada, zapa go Moc i energicznie przesun w bok. W mgnieniu oka co wyprysno ze ciany i byskawicznie si w ni cofno. A kamie znikn. - Prosz! - spojrza na owietlon przez Mar cz ciany. -Widziaa, skd to wyskoczyo? - Gdzie z tego rejonu, konkretnej dziury nie zauwayam, bo byo za szybkie. Z jednego z otworw wysypaa si nagle niewielka lawinka skalnych okruchw, ktre bezgonie opady na mech. Co si tam poruszyo, ale szybko znieruchomiao i pieczara ponownie zamara. - Chyba mu nie smakowao - ocenia Mara. - Trzeba byo sprbowa elaznej racji - zgodzi si Luke, przypominajc sobie przy uyciu Mocy zapamitany obraz, ale ten sposb take na nic si nie przyda: stworzenie okazao si zbyt szybkie. - Zauwaya, co to waciwie byo? - Jzyk albo macka, reszta siedzi w dziurze albo i za ni. - I prawdopodobnie jest ich tu wicej... Masz jak propozycj? Janko5

103

Timothy Zahn

- Musimy si ktremu przyjrze dokadniej. Wyczue jak wiadomo? - Nie - odpar i na wszelki wypadek sprawdzi raz jeszcze. - Nic. - A wic prymitywne drapieniki - stwierdzia, przeciskajc si obok i oddajc mu lamp i prt owietleniowy. - To uatwia spraw... mgby si odsun? - A co waciwie chcesz zrobi? - spyta, widzc, e odczepia od pasa miecz wietlny i uaktywnia go. - Przyjrze si ktremu - odpara. Pochwycia miecz Moc i obrcia nim powoli, po czym posaa nadal wirujc bro w stron lewej ciany. Miecz zbliy si do jednego z otworw i w nagym bysku wiata znikn w nim, rozcinajc ska. Mara Jade" - jkn Dziecko Wiatrw. Twj bojowy pazur..." - Spokojnie! - Luke nie odrywa wzroku od otworu, w ktrym znikna bro: jeli Mara si przeliczya... Na szczcie z dziury posypaa si, wiksza tym razem, lawina kamieni, za nim za wysuno si dugie, podobne do ddownicy stworzenie pokryte row krwi, wypywajc jeszcze z kilkunastu gbokich ran. Z prawie groteskow powolnoci stwr zsun si po poronitej mchem cianie i znieruchomia na ziemi, wywalajc z pyska dugi, skrcony jzyk i miecz wietlny Mary. A wic tak wygldaj!" W tonie Dotrzymujcego Obietnic dominoway obrzydzenie i zaskoczenie. - Nie widzielicie ich dotd? - spyta Luke. Nikt ywy nie widzia polujcych w tej jaskini. Pojawili si zreszt dopiero trzydzieci sezonw temu". - Ucilijmy: nie byo ich tu wczeniej czy wy ich nie spotkalicie? Nie potrafi dokadnie odpowiedzie na twoje pytanie, poniewa rzadko zapuszczalimy si w te okolice". - Kopoty? - zainteresowaa si Mara, cigajc miecz przy uyciu Mocy. - Raczej wtpliwoci jak ten lokal wyglda trzydzieci lat temu. - Ciekawe - Mara z odraz obejrzaa miecz i zabraa si za wycieranie go o mech. Moe kto wprowadzi si do tej caej Wysokiej Wiey, a potem postanowi wyeliminowa niezorganizowan turystyk. - Cakiem moliwe. - Dobra, obejrzelimy go. - Mara obejrzaa te ponownie miecz i zadowolona przypia go do pasa. - Teraz twoja kolej. Ile ich zostao? Trzydziestka? - Co koo tego. Jak sdzisz: s wystarczajco sprytne, by zda sobie spraw, e jestemy za duzi na obiad? - Wolaabym na to nie liczy. Przy tej szybkoci i sile mini spokojnie mog nam poama koci. - Fakt. Wtpi te, aby istniaa jaka cieka znajdujca si poza ich zasigiem. - Ja rwnie. Poza tym nie ma co kombinowa: wystarczy porusza si przy samej cianie i ci je, jak tylko si wychyl. Luke skrzywi si - sposb by rzeczywicie prosty, tyle e trci rzeni. Mieli do czynienia z prymitywnymi zwierztami i musieli przej przez ich teren, ale mimo to Janko5

104 jako nie odpowiada mu pomys dokonania tego po wyrniciu w pie mieszkacw jaski. By moe istnia inny sposb... - Dotrzymujcy Obietnic, powiedz mi, czym te stworzenia si ywi? - spyta, ogldajc si przez rami. Na pocztku i na kocu sezonu s due migracje insektw", machn skrzydami zapytany. - Hmm? - zainteresowaa si Mara. - Wdrownym robactwem - przetumaczy Luke. - I przelotnymi Qom Jha? Nie obraaj nas", nastroszy skrzyda Rozbijacz Kamieni. - Co naturalnie nie wyjania, czym si ywi pomidzy wdrwkami robakw dodaa Mara, ignorujc go cakowicie. - Jako nie widz w okolicy nic insektopodobnego. - A to akurat atwo sprawdzi. - Luke wyczy miecz i trzymajc si ciany da dwa kroki do wntrza, po czym solidnie klepn doni o mech. Co zabzyczao basowo i z tuzin ukopodobnych owadw kilkucentymetrowej dugoci poderwao si z niewidocznych zagbie i zaczo si dziko miota po pieczarze. Nie miotay si dugo - rwnie nagle jak przedtem, tylko w wikszej liczbie, oywili si mieszkacy skalnych otworw i w cigu paru chwil oczycili przestrze powietrzn ze wszystkiego co si ruszao. W pieczarze ponownie zapanoway cisza i bezruch. - Interesujce - skomentowaa Mara. - Ten mech musi by grubszy ni wyglda. Mam nadziej, e nie postanowie wali po nim i przemyka bokami, korzystajc ze zorganizowania im dodatkowego posiku. Artoo wierkn nerwowo. - W pewnym sensie masz racj. - Luke wczy ostrze. Wszed gbiej do pieczary i wyci ostronie okoo metra kwadratowego mchu, po czym wyczy bro, przypi do pasa, zapa za brzeg wycitego kawaka i pocign. ata pitnastocentymetrowej gruboci urwaa si z dziwnie nieprzyjemnym trzaskiem. Luke zapa j oburcz, usiujc zachowa cao pakunku i krzywic si, gdy mech zaroi si nagle setkami przeraonych larw. - liczne - Mara znalaza si tu obok. - Nadesza pora karmienia? - Przynajmniej w teorii - odpar, podchodzc ostronie do najbliszego otworu i zatykajc go wycitym mchem. Natychmiast co wyrwao mu pakunek z raje i cofno si. - Sprawdzimy, czy dziaa. - Mara mina go i wysuna przed otwr ostrze miecza. Nic si nie stao. - Wyglda na to, e dziaa. Przenie Artoo, dopki ten tu przegryza si jeszcze przez kanapk. - Racja - Luke odwrci si i uywajc Mocy przenis droida w gb pieczary, a nastpnie poleci pozostaym: - Ruszamy! Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

105

Timothy Zahn

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

106

- Jestem pod wraeniem - przyznaa Mara, gdy po paru sekundach wszyscy znaleli si po przeciwnej stronie otworu: dopiero wwczas zreszt przestaa przy nim czuwa gotowa do ciosu. - I nie wymaga zabijania - doda Luke, podchodzc do kolejnego otworu. - Jeli nie liczy kupy robakw. A tak na marginesie, chyba ich nie lubisz. - Przypominaj mi drochy - przyzna, z lekka zaskoczony: sdzi, e lepiej ukrywa niech. - Poza tym nic do nich nie mam. - Aha - mrukna, podchodzc bliej. - Co ci powiem, tnij, a ja zrobi reszt, zgoda? Dwie godziny pniej zatrzymali si wreszcie na nocleg. - To znaczy wydaje mi si, e teraz jest noc - doda Luke, przygldajc si z namysem chronometrowi. - Bo wanie mi wyszo, e nie przestawiem go na lokalny czas. - Jest noc - zapewnia go Mara, wycigajc si na wybranej skale i zamykajc oczy. Miaa wiadomo, e zapaci za to seri skurczw i siniakw, ale dopiero potem, a chwilowo byo jej naprawd wygodnie. - Noc to najwaciwsza pora na sen dla grzecznych chopcw i dziewczynek - wyjania. - A wic na pewno jest noc. -Aha... Otworzya oczy, wyczuwszy kolejn zmian emocji. - Nie uwaasz, e to logiczne? - spytaa. - Masz racj. - Luke potrzsn gow i doda z ociganiem. -Musimy si wyspa. Signa po Moc, prbujc gbiej wnikn w jego uczucia, ale napotkaa nieprzeniknion barier, lekko tylko zabarwion... zaambarasowaniem. Zaskoczyo jato, tote dopiero po chwili upewnia si, e waciwie rozpoznaa emocj. Rzeczywicie wyczua zaambarasowanie -jak na wielkiego Mistrza Jedi Luke'a Skywalkera nawet to byo dowodem ogromnego postpu. I wiadczyo wyranie, e nie naleao mu uatwia ycia: kiedy zdobdzie si wreszcie, eby zwyczajnie spyta, jak wyglday jej stosunki z Carlissianem, powie mu prawd. Ale nie wczeniej. By moe bdzie te wtedy gotw do wysuchania innych, znacznie gorszych rzeczy, jakie miaa mu do powiedzenia... By moe.

ROZDZIA

11
- Mhm, wic to jest to, tak? - spyta Wedge, oparty nonszalancko o zabytkow lamp, jakich peno byo w parku, porodku ktrego na otwartym placu znajdowaa si biaa kopua. - To - potwierdzi Corran, przygldajc si dla odmiany podrcznemu czytnikowi. - Przynajmniej on tak twierdzi. - Wedge obejrza park i okalajc go czciowo ulic, pen sklepw z wielobarwnymi flagami reklamowymi i zatoczon setkami Bothan oraz przedstawicieli rozmaitych innych ras inteligentnych. - Powariowali - oceni z przekonaniem. - Umieszcza taki cel w publicznym miejscu to jak specjalnie prosi o kopoty. Dokoczy ciszej, poniewa w pobliu przeszed jaki Duros. - Z drugiej strony lokalizacja jednego z gwnych elementw planetarnego pola siowego w samej stolicy gwarantuje miastu bezpieczestwo, co ma due znaczenie psychologiczne dla wszystkich przybywajcych tu w interesach - zauway Corran. - Jasne, zawsze starali si robi dobre wraenie - przyzna cierpko Wedge. Musia jednak uczciwie przyzna, e pozory myliy - wedug informacji dostarczonych przez Bel Iblisa kopu zbudowano ze specjalnego stopu permastali. Cakowicie pozbawiona okien, miaa tylko jedno wejcie, a wyposaono j zarwno w automatyczne systemy obronne, jak i w kontyngent uzbrojonych wartownikw. Generator i pozostae wyposaenie umieszczono dwa pitra pod ziemi i zaopatrzono w zapasowy reaktor oraz podwjny zestaw czci zapasowych. Obsuga techniczna bya pono w stanie rozebra wszystko i zoy dziaajcy system w dwie godziny. - Wraenie nie zawsze si Bothanom udawao, za to ochron wasnej dupy maj opanowan naprawd dobrze - doda Corran. - Dublujce si zabezpieczenia to standardowa... Przerwa, gdy midzy nim a Wedgem przepchna si wanie grupka rozgadanych Bothan, ignorujcych wszystkich poza sob. Para spnialskich, spieszca, by do nich doczy, bya jeszcze bardziej zajta sob -jeden wlaz prosto na Wedge'a, omal go nie wywracajc. Janko5

Janko5

107

Timothy Zahn

- Serdeczne przeprosiny caego mojego klanu, askawy panie -wymamrota sprawca zamieszania. Jego futro gwatownie falowao z zakopotania, kiedy cofa si pospiesznie prosto ku Hornowi, ktry prbowa zej mu z drogi, ale tubylec porusza si za szybko i wpad rwnie na niego. - Co ty wyprawiasz, durniu! - Jego towarzysz zapa Corrana za rami, pomagajc mu utrzyma rwnowag. - Wpdzisz cay klan w dugi, niezdaro patentowa, i to do szstego pokolenia! Strasznie panw przepraszamy. Czy ktremu z was co si stao? - Nie, nic nam nie jest - odpar Wedge, ale spojrzawszy na marszczcego brwi Corrana doda: - Cho po zastanowieniu... - Doskonale - ucieszy si pytajcy, apic towarzysza za rami i cignc ku sklepom. - Cieszymy si niezmiernie i yczymy szanownym panom udanego i przyjaznego dnia. Wedge podszed do Corrana, obserwujcego obu Bothan z dziwn min. Tamci tak si spieszyli, e prawie wpadli na starsz kobiet, nim zniknli w tumie. - O co chodzi? - spyta. - Potuke si, czy co? - Nie - powiedzia powoli Horn, nadal marszczc brwi. - Ale co tu jest nie tak... Nagle sign do wewntrznej kieszeni i zakl. - Rbn mi portfel! - warkn po wstpnej wizance. - Co?! - Wedge sign do swojej kieszeni i stwierdzi, e te jest pusta. - O, kur... - Gazu! - poleci Corran i ruszy biegiem. - Nie wierz! -jkn Wedge, biegnc za nim. - Jak im si to, do cholery, udao?! - Nie wiem - przyzna Corran, roztrcajc przechodniw. -Sdziem, e znam wszystkie chwyty doliniarzy. Nie zauwaye przypadkiem, z jakiego byli klanu? - Nie rozpoznaem symbolu - warkn Antilles. Czu si jak kompletny i patentowany gupiec, co nie zdarzao mu si zbyt czsto. - Stary nas zabije! Widzisz ich? Pytanie byo o tyle uzasadnione, e znaleli si na nieco wyej pooonym i w miar pustym kawaku ulicy. - I to powoli - doda Horn, rozgldajc si. - Nie widz. W portfelach mieli wszystko - pienidze, kredytowe chity i oba zestawy dokumentw: tak wojskowe, jak i wyrobione przez wywiad Nowej Republiki cywilne. - Ja te ich nie widz - przyzna Wedge, zastanawiajc si, co robi: rzd bothaski nie wiedzia o ich obecnoci, a gdyby si dowiedzia, zapewne byby wcieky, podobnie jak oficjalni przedstawiciele Nowej Republiki.- Nie sdz, eby zdoa... no wiesz... - Gdybym ich wyczu, kiedy byli tu obok, to by nas nie okradli. Z tej odlegoci nie mam cienia szansy. - Corran by zy na samego siebie. - Spodziewam si, e masz jaki zapasowy plan. - Mylaem, e ty masz - przyzna Wedge, zdajc sobie spraw, e pozostao im jedynie wrci na pokad promu i odlecie do Ord Trasi. Genera Garm Bel Iblis, jak wie niosa, biegle operowa zadziwiajcym asortymentem koreliaskich inwektyw, co ujawniao si jedynie, gdy by wyjtkowo wcieky. Wedge, znajcy go od lat i rwnie od lat bdcy z nim na ty, nigdy nie mia okazji Janko5

108 potwierdzenia prawdziwoci tej wieci, ale wszystko wskazywao na to, e przy pierwszym spotkaniu sytuacja ulegnie zmianie. - Mirax ci tego nie zapomni - ostrzeg z westchnieniem. - Iella tobie te nie - zrewanowa si Corran pospnie. - Skd te ponure miny, droga modziey? - dobiego nagle z tyu. - Napijecie si ze mn dla poprawy humoru? Wedge odwrci si zaskoczony i spojrza w dziwnie bystre oczy starszej wiekiem kobiety. - Co...?! - wykrztusi. - Zaprosiam was na drinka - wyjania cierpliwie niewiasta. -Dzie jest ciepy, a soce zbyt ostre jak na moje stare oczy. - Przykro nam, ale chwilowo jestemy troch zajci - wyjani Corran, rozgldajc si ponownie. - Ech, ta dzisiejsza modzie... zawsze zaatani i za bardzo zajci, eby usi spokojnie i cieszy si yciem. Albo posucha kogo dowiadczonego. Wedge te zacz si rozglda z nadziej, e stara nudziara zrozumie aluzj, cho po kim, kto pata si bez celu po ulicach takiego miasta jak Drev'starn, trudno byo spodziewa si rozsdnych reakcji. - Przykro nam, prosz pani, lecz... - Jestecie zbyt zajci, eby si napi z samotn star kobiet? - dokoczya z alem. - Skandaliczne! Zwaszcza e samotna stara kobieta stawia! Wedge spojrza na ni, szukajc odpowiednio grzecznej, ale stanowczej odprawy i zamar. Jego rozmwczyni uniosa do, w ktrej trzymaa dwa niewielkie, czarne przedmioty tak, by mg im si dokadniej przyjrze. Byy to ich portfele. Wedge Antilles, genera i as myliwski z dugoletnim staem, poczu jak opada mu szczka. Opanowa si z wysikiem i pierwszy raz przyjrza si uwanie kobiecie - bya to ta sama, na ktr wpadli podczas ucieczki obaj kieszonkowcy. - Corran? - zacz, odbierajc podane portfele. - Daj sobie spokj. - Co ty po...? - Horn urwa, widzc na wysokoci nosa swj portfel. Wzi go, sprawdzi zawarto i skupi uwag na stojcej przed nim kobiecie, zanim spyta: - Mgbym usysze, w jaki sposb wesza pani w posiadanie portfeli? - Gdybym nie wiedziaa, to teraz by si wydao... - zapytana z rozbawieniem potrzsna gow. - Zawsze chciaam si dowiedzie: w CorSecu programuj was tylko na ton gosu czy karmi caymi instrukcjami? - Chcielibymy tylko wyjani pewn kwesti - odpar ostronie uraonym tonem Horn. - A z CorSecem od lat nie mam nic wsplnego. - Nawyki zostay - poinformowaa go radonie. - Powinnicie bardziej uwaa, macie holozdjcia adnych dziewczyn, po co je traci? Co teraz powiesz na propozycj drinka, Wedge? A ju powanie, mamy sporo rzeczy do omwienia. - Jasne, dlaczego nie? - zgodzi si ostronie Wedge, przegldajc szybko w mylach list nieprzyjemnoci: jeli zrobia to dla nagrody, jeszcze p biedy, ale jeli dla Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

Timothy Zahn 109 informacji... - Sysz, e znasz nasze imiona, mona wiedzie, z kim mamy przyjemno? - Moranda Savitch - przedstawia si. - Dugoletnia wsppracownica waszego znajomego, Talona Karrde. Aha, jeszcze jedno: po zastanowieniu si zdecydowaam, e wy stawiacie.

Droid-kelner przynis zamwione napoje, rozlewajc tradycyjnie kilka kropel na rzebiony kamienny blat, skasowa naleno od Wedge'a i odszed. - Chakta sai bae - Moranda uniosa naczynie. - Dobrze wypowiedziaam toast, bo nigdy nie byam pewna, czy waciwie akcentuj po koreliasku? - Prawie dobrze. - Corran z trudem oderwa si od czytnika i spojrza na towarzysza. - I co? - Wedug mnie w porzdku. - wzruszy ramionami Wedge. - W porzdku to za mao. Zauwaye, e jedynym sposobem potwierdzenia tego listu uwierzytelniajcego od Talona jest sprawdzenie kodw indentyfikacyjnych z kim na Coruscant? - A to oznacza, e musielibycie pofatygowa si do przedstawicielstwa Nowej Republiki i ujawni, kim naprawd jestecie -dodaa, upijajc dugi yk jasnobkitnego likieru, ktry zamwia. - Radziabym si pospieszy, bo nie mamy a tak wiele czasu. - Racja. - Wedge bez powodzenia sprbowa odczyta co z jej twarzy. - Niestety... - Niestety nie chcecie albo nie moecie tego zrobi - dokoczya. - Tak te sobie mylaam. Niezrczne. - Dlaczego tak uwaasz? - spyta Corran. - Dlaczego uwaam, e co? Ze jestecie zdani tylko na siebie, czy e to niezrczne? - Pierwsze. Mwisz, jakby spodziewaa si czego podobnego. -Nie wygupiaj si: miaam sporo czasu, eby obejrze wasze portfele. Do jakiego wniosku by doszed, widzc dwa zestawy dokumentw na rne nazwiska, z tego jedne wojskowe, a drugie cywilne? - Wanie! - Corran posa jej spojrzenie w opinii Wedge'a take ze standardowego CorSecu. - Czyli wiedziaa, e nie jestemy w stanie sprawdzi tych referencji, zanim je nam pokazaa. - I do czego ten wniosek prowadzi? - spytaa, wskazujc na datakart tkwic w jego czytniku. - e wyprodukowaam je po drodze? - Albo e miaa przygotowane wraz z tuzinem innych faszywek na podobn okazj - odpali Corran. - Skd moemy mie pewno? Moranda dugim ykiem oprnia kielich i wstaa. - T zagadk rozwicie sobie sami, moi mili. Zaoyam, e jestemy po tej samej stronie i bdziemy w stanie pomc sobie nawzajem. Przepraszam, mj bd. Na poegnanie jedna rada: pilnujcie lepiej portfeli. Wedge zerkn na Horna, ktry ledwo zauwaalnie skin gow. Janko5

110 - Nie ma si co irytowa - powiedzia, wstajc. - Siadaj, Morando. On jest z natury nieufny. Prosz... Zatrzymaa si, przygldajc im si podejrzliwie; w kocu umiechna si i usiada. - Zdaam test? - spytaa spokojnie. - Na tyle dobrze, ebymy mogli sensownie porozmawia -przyzna Wedge. - Zacznijmy od tego, co tu robisz. - Sdz, e to samo co wy. Karrde uwaa, e dojdzie do strzelaniny, w samym rodku ktrej siedzi Bothawui, niczym pikna tarcza, i chciaby wiedzie, czy kto zechce zrobi j jeszcze atrakcyjniejsz, niszczc pole siowe. Byoby te mio odliczy, kto bdzie tego prbowa. - I mg do tego wygospodarowa tylko ciebie? - spyta Wedge. - Wikszo ludzi z jego organizacji bada teraz najrozmaitsze lady w caej galaktyce. Ruchy osb, sprztu, pienidzy i informacji. Inni sprawdzaj banki danych. Ja po prostu znalazam si we waciwym czasie na waciwym miejscu. - I co dokadnie masz robi? - Dowiedzie si, czy kto prbuje wyczy planetarne pole siowe i kto to taki. I jeli bd w stanie, uniemoliwi temu ktosiowi sabota. - Dlatego krcia si koo tutejszego generatora? - upewni si Wedge. - eby sprawdzi, jak mona si tam dosta? - To ju zrobiam. Dzisiaj sprawdzaam, czy kto jeszcze interesuje si generatorem - umiechna si zoliwie. - Dlatego przypiam si do was. Bez urazy, ale pasowalicie do tumu jak Wookie do klanowego zgromadzenia Noghri. - I dlatego kazaa nas obrobi? - domyli si Wedge. - eby sprawdzi, z kim masz do czynienia? - Nie kazaam. Przypadkiem zobaczyam, jak was zaatwia ta parka, wic skorzystaam z okazji i odebraam im up. - Jeeli mylisz to samo co ja, nie jest dobrze - oceni Wedge, spogldajc na Corrana. - Kto nas namierzy. - Corran rozejrza si dyskretnie. - Nie sdz, eby wiedziaa, gdzie przywarowaa ta para artystw? - Zjawiam si tu dopiero dwa dni temu i nie miaam okazji doczy do tutejszego pwiatka. - Ale moesz to zrobi, jeli tylko zechcesz. - Wedge nadal nie by do koca przekonany: Talonowi ufa, lecz jego organizacja bya dua i nie mia szans zna i rczy za wszystkich. Moranda moga wykorzystywa j do wasnych celw albo pracowa dla tego, kto da wicej... albo te wykonywa zlecenia uczciwie, gdy nie miaa nic lepszego do roboty i korzysta z szyldu. Gdyby kto zaoferowa wystarczajco wysok nagrod za poznanie ich planw, odmwiaby czy nie? Moranda westchna ciko. - Posuchaj, Wedge: zrobiam w yciu sporo przekrtw, a jeli kto chce by dobrym oszustem, musi umie czyta z twarzy innych. Z twojej czyta si jak z ksiki. Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

Timothy Zahn 111 Nie ufasz mi i nie mam ci tego za ze; w kocu dopiero si poznalimy. Ale odzyskaam wasze portfele i mam rekomendacj Talona Karrde'a. Prawd mwic, nie wiem, co jeszcze mogabym zrobi, eby ci przekona. - A dlaczego a tak ci na tym zaley - zainteresowa si Corran. - Bo dostaam zadanie do wykonania - odpara bez umiechu. Wedge nadal nie by do koca przekonany, ale jej argumenty miay sporo sensu, a potem naleao liczy na zdolnoci Corrana -w kocu by Rycerzem Jedi. - Zgoda - zdecydowa. - Poczymy siy, przynajmniej na razie. Masz jakie sugestie? - Na pocztek powinnimy sprawdzi, czy od zniszczenia stacji kosmicznej pojawi si na planecie kto podejrzany - odpara rzeczowo. - Wtedy zacz si ten zlot gwiadzisty-na orbicie, a jeli kto zechce go wykorzysta, musi mie na planecie swoich ludzi. - Albo obcych - doda Corran. - Ostatnio nawet Imperium ich uywa. - Brzmi rozsdnie, widz tylko jeden problem: te informacje s w bankach danych centralnego komputera celnego, do ktrego nie mamy dostpu - zauway Wedge. - To aden problem - zapewnia go Moranda. - Dopijcie, co macie i chodmy porozmawia w spokojniejsze miejsce, na przykad do waszego hotelu. - Jasne - Wedge oprni duszkiem nie ruszan dotd szklank i wsta: jedno byo pewne, cokolwiek miaoby si wydarzy, niewtpliwie zrobi si ciekawie. Co naturalnie nie musiao by mi odmian.

- Naprawd? - ucieszy si Navett. - Wspaniale, to kiedy mog je odebra? - Kiedy tylko chcesz - z komlinku dobieg odgos kichnicia. -Im szybciej, tym lepiej. - To moemy zaraz? Bo klienci ju si dopytuj, co mamy, a my mwimy, e nic, bo siedzi na cle. - Sdz, e ju odpowiedziaem na to pytanie - kwesti zakoczyo powtrne kichnicie. - Aha... Dobra. Dziki. - Spokojnego i dochodowego dnia. - Wam rwnie. - Navett wyczy komlink i doda pod adresem Klifa, ktry w midzyczasie wszed do sklepu, starannie zamykajc za sob drzwi. - Zwolnili towar, a sdzc po kichaniu, przynajmniej kilku ma alergi na polpiany. - Co skutecznie przyspieszyo kwarantann. - Wanie. Widziae si z Horvikiem? - Obaj z Pensinem zatrudnili si w tej ho'oliskiej knajpie, o dwie przecznice od generatora, na zmianie sprztajcej po zamkniciu. - Doskonale. - Tym razem Navett ucieszy si szczerze: jeli dostarczone przez wywiad plany byy dokadne, lokal znajdowa si akurat nad podziemnym kablem dostarczajcym energi do generatora. - Powiedzmy. - Klif wcale si nie cieszy. - Teraz reszta: nasi tutejsi doliniarze spieprzyli robot. Janko5

112 Navett zakl - nigdy nie darzy zaufaniem lokalnych przestpcw ani tu, ani nigdzie indziej. - Dali si zapa? - Oni twierdz e zwinli portfele bez kopotw - skrzywi si Klif. - Tylko e jak si ze mn spotkali, ju ich nie mieli. - Jak to nie mieli?! - Stracili je po drodze. Podejrzewaj, e kto by wiadkiem kradziey i skorzysta z okazji, okradajc ich. - Jeste pewien, e nie zostawili sobie gotwki i nie wyrzucili reszty? - Stuprocentowo pewien nie jestem. - Klif wzruszy ramionami. - Ale wtpi, by para agentw Nowej Republiki nosia przy sobie wicej gotwki ni miaem zapaci. Chyba e to nie byli agenci Nowej Republiki. Navett przycign sobie krzeso, usiad i zamyli si. - Nie - zdecydowa wreszcie po duszym milczeniu. - S agentami, i to wywiadu wojskowego. Pytanie, kim jest ten talent, ktry wanie wczy si do gry. - Moe kto std, kieszonkowiec lepszy od tych dwch, ktry postanowi wykorzysta sytuacj. - Naprawd w to wierzysz? - Navett unis pytajco brwi. - Raczej nie - przyzna ciko Klif. - Za due ryzyko zapania z towarem, jak ofiary si ockn. Poza tym ci dwaj Bothanie byli dobrzy. Powinni zna lepszych od siebie. - Chyba e kto tu przyjecha na gocinne wystpy. Kto naprawd dobry. Ale o tym musieliby wiedzie. Co oznacza, e to ubezpieczenie tamtych dwch, ktrego nie zauwaylimy. - Nie mamy ludzi na pen akcj obserwacyjn- mrukn Klif. - Moe powinnimy si ich pozby? Navett podrapa si po policzku - propozycja bya ncca, ale ryzykowna, a operacja i bez niej skomplikowana i delikatna. Cicha eliminacja rzadko si udawaa, gdy miao si do czynienia z zawodowcami, i to w nieznanej liczbie... - Nie. A przynajmniej jeszcze nie. W tej chwili fizycznie nie s w stanie nam zagrozi ani nawet nas zidentyfikowa. Bdziemy na nich uwaa, ale zanim zdecydujemy si co zrobi, musz sta si groni i musimy wiedzie, ilu ich jest. Na razie zostawimy ich w spokoju. - Ty tu rzdzisz. - Klif nie by zachwycony. - Mam nadziej, e nie popenie wanie bdu. - Jeli nawet, to atwo go bdzie naprawi. - Navett wsta. -Chod, czas zagra durni i odebra zwierzta.

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

Janko5

113

Timothy Zahn

ROZDZIA

12
W oddali rozlego si bojowe zawoanie Noghri. - Statek lduje - przetumaczy Barkhimkh. - Niewielki i sam. Sakhisakh nie widzi innych jednostek. - Wierz mu na sowo - mrukna Leia. Ze swego miejsca widziaa gwnie drzewa porastajce niewielkie wzgrze usytuowane koo portu kosmicznego North Barris i poyczony od Sabmina terenowy migacz. No i ewentualnie kawaek nieba za plecami. Sytuacja bya niezrczna, a ostrono, jej zdaniem, niepotrzebna - skoro kody si zgadzay, wiadomo musiaa pochodzi od Garma i on te powinien wanie ldowa. Noghri natomiast uwaali, e ostrono zapewnia dusze ycie ni brawura i nie chcieli, by pokazaa si na ldowisku, dopki nie upewni si, kto przylecia. Poniewa ostatnio postawia na swoim, przylatujc bez nich, tym razem postanowia ustpi. Z oddali usyszaa silniki nadlatujcej maszyny, wyostrzya zatem zmysy metod Jedi, koncentrujc si gwnie na suchu. - Rzeczywicie may - szepna. - W rzeczy samej - zadudnia jej w uszach rwnie cicha odpowied Barkhimkha. Pjd zobaczy. Co haaliwie przedaro si przez krzewy, z tupotem, ktry okaza si cichszy od szmeru, gdy sprowadzia such do normalnego poziomu. W oddali usyszaa krtki jk silnikw hamujcych, ucity nagle, gdy statek wyldowa, a pilot wyczy napd. Przez dug chwil jako jedyny syszalny dwik dociera do niej szelest lici, bowiem szumnie nazwany port kosmiczny okaza si w rzeczywistoci duym kawaem ki z kilkunastoma utwardzonymi ldowiskami. Jedynym tego plusem by fakt, e Sakhisakh powinien szybko dotrze do statku i sprawdzi tosamo pilota. Chyba eby zaczy si kopoty... w tym momencie rozleg si kolejny bojowy zapiew Noghri. - Nie ma niebezpieczestwa i jestemy oczekiwani - odezwa si czekajcy obok Leii Barkhimkh, lekko zaskoczony. - I ostrzega nas, e nie wszystko wyglda tak, jak oczekiwalimy. - O co chodzi? To nie Garm przylecia? Janko5

114 - Nie wiem. - Barkhimkh wczy silnik. - Widziaem tylko, e statek jest may i nie ma oznacze. - adnych? - spytaa ostronie. - Nie widziaem adnych, ale mogy by zbyt mae. Wylecieli spomidzy drzew. Oprcz zdezelowanego frachtowca na przeciwlegym kracu ldowiska sta tylko jeden statek - niewielka, najwyej dwuosobowa jednostka, przypominajca prom dyplomatyczny, ale konstrukcji, ktrej Leia nie rozpoznawaa. Na dziobie nie mia adnych oznacze, a powinno znajdowa si tam godo rzdu, do ktrego statek nalea. Na rdokrciu czekay otwarta luza i opuszczona rampa. - Sakhisakh jest wewntrz? - spytaa. - Tak. Czeka na ciebie, pani, wraz z pilotem i pasaerem. Leia nie odezwaa si, przygldajc si uwanie tajemniczemu statkowi. Z bliska dostrzega wyrane lady po oznaczeniach na dziobie. Byo w nich co znajomego, co przywoywao odlege, zatarte wspomnienia, nie na tyle jednak wyrane, by moga je rozpozna... - Lady Vader, twj go oczekuje na zaszczyt twych odwiedzin - oznajmi uroczycie Sakhisakh, stajc w otwartej luzie w chwili, gdy zatrzymali si przy rampie. - Czy mj go chciaby przedstawi sw prob osobicie? -spytaa rwnie formalnie, wysiadajc i wchodzc na pochylni. - Chciaby - Sakhisakh cofn si z lekkim ukonem. W otworze luzy pojawi si wysoki, ubrany w zocist szat humanoid, z delikatnymi purpurowymi znakami wok oczu. - Pokj z tob, senator Organa Solo - odezwa si dwicznym i agodnym gosem, w ktrym zabrzmia dziwny, jakby odwieczny smutek. - Jestem Elegos A'kla, Powiernik Pozostaoci Caamas. Zapraszam na pokad mojego statku. Leia przekna lin. Zalaa j fala wspomnie z czasw, gdy jako dziecko odwiedzaa obz uchodcw z planety Caamas, znajdujcy si na Alderaan. Najbardziej wryy jej si w pami setki rnobarwnych flag z godami rodw, takimi jak usunite ze statku Elegosa. - Bd zaszczycona, Powierniku Elegos - powiedziaa w kocu Leia. - Wybacz, prosz, nachalne zakcenie twego spokoju - Elegos cofn si w gb statku. - Wiem, e przybya tu wraz z partnerem zwizkowym, by odpocz, i w normalnych warunkach nie naruszybym waszej samotnoci, ale naprawd musz z tob porozmawia, a ten, ktrego przywiozem, rzeczywicie ma spraw nie cierpic zwoki. - A jest to? - spytaa, sigajc po Moc... na pokadzie by kto znajomy. Nim rozpoznaa, kto, znaleli si w wejciu do kabiny. W fotelu pod cian wierci si nerwowo pod bacznym okiem Sakhisakha... - Ghent! Co ty tu robisz na lito Mocy? - Musiaem si z tob natychmiast zobaczy - gos Ghenta by jeszcze bardziej nerwowy ni jego zachowanie. - To znaczy musiaem si zobaczy z Bel Iblisem, ale gdzie znikn i nie mogem go znale, a ty jeste prezydentem Nowej Republiki i go znasz, wic... Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

115

Timothy Zahn

- Aktualnie nie jestem prezydentem - przerwaa mu agodnie. -Jest nim Ponc Gavrisom, a ja jestem na urlopie. Ghent zamruga, dokumentnie zaskoczony, i Leia z trudem stumia miech. Poznali si, kiedy Ghent by gwnym slicerem w organizacji Talona Karrde. Chopak posiada tak nieprzecitny talent do wamywania si do wszelkiego typu komputerw i zmuszania ich do robienia najdziwniejszych rzeczy, e Garm Bel Iblis postawi sobie za punkt honoru nakonienie go, by pracowa dla Nowej Republiki. Dopi swego, a modzian przez lata udowadnia sw warto, a wreszcie zosta Szefem Kodw, ktre to stanowisko zajmowa do chwili obecnej. Natomiast we wszystkim, co nie byo zwizane z jego ukochanymi komputerami, Ghent zachowywa si niczym dziecko we mgle, czego najlepiej dowodzi fakt, i yjc w sercu Coruscant zdoa nie zauway zmiany na stanowisku prezydenta Nowej Republiki, chocia min ju od niej spory kawa czasu. - By moe mimo to mogaby ci pomc - zasugerowa Elegos z typowo caamask naturalnoci urodzonego negocjatora. - Powiedz jej, o co chodzi. - Pewno - ucieszy si Ghent i wycign ze sfatygowanego pojemnika datakart. Garm da mi j... - Moment - przerwa mu niezbyt uprzejmie, ale za to skutecznie Sakhisakh. - To ty wysae do senator Organy Solo wiadomo w imieniu generaa Bel Iblisa? - No... tego... ja - przyzna Ghent, spogldajc z obaw na pytajcego, ktry wzbudza w nim dziwny szacunek. - Chciaem mwi z Garmem, ale nie byem w stanie go zapa, a dowiedziaem si, e Leia tu jest... - Co to znaczy, e nie bye w stanie go zapa? - przerwaa mu dla odmiany Leia. - Co si stao? Gdzie jest Garm?! - Nic si nie stao, a on jest gdzie koo Kothlis - zapewni j pospiesznie Ghent, z trudem odrywajc wzrok od Sakhisakha. -Formuje jaki zesp uderzeniowy, nie wiem po co. Ale nie mogem si z nim poczy, nawet przy uyciu kodw najwyszego uprzywilejowania, wic jak si dowiedziaem, e jeste tutaj... - Skd si tego dowiedziae? - przerwa mu tym razem ponownie Sakhisakh. - No... tego... - Ghent zaci si i w kocu wyduka z wysikiem: - Z notatek Gavrisoma... ja normalnie nie chodz po zapisach czonkw rady, ale tym razem to naprawd wane. A potem spotkaem jego, no i... Ostatnim sowom towarzyszy gest w stron Elegosa. - Czekaem, by mc si z tob spotka - wyjani Caamasi i o dziwo, w kabinie zrobio si nieco spokojniej. - Jak powiedzieli ci podczas ostatniego spotkania moi dwaj koledzy, bardzo nas martwi rozwj wydarze, a teraz, gdy Bothanom zaczo zagraa fizyczne niebezpieczestwo, sprawa staa si znacznie powaniejsza. Naturalnie zamierzaem poczeka z rozpoczciem rozmowy do twego powrotu, ale Ghent tak usilnie chcia si z tob jak najszybciej spotka, e zaofiarowaem mu transport, jeli zdoa ci zlokalizowa. - I uyje prywatnej sygnatury kodowej Garma, eby mie pewno, e zjawi si na miejscu spotkania? - dodaa Leia, spogldajc wymownie na Ghenta. Janko5

116 - Pomylaem sobie, e pewnie by nie przysza, gdybym si przyzna, e to tylko ja - wymamrota modzieniec. Leia westchna - to wanie by klasyczny Ghent. Fakt, e jego nazwisko i osignicia znali i szanowali przedstawiciele najwyszych wadz Nowej Republiki, take jako zupenie umkn jego uwagi. Jeli za chodzio o techniczn stron ich przybycia, Elegos rzeczywicie by niezbdny, gdy Ghent nie mia bladego pojcia, jak pilotowa cokolwiek. Oglnie irytujce, ale wszystko do siebie pasowao. - Przesta si trz, przesuchanie skoczone i uszu ci nie urw - zapewnia go pogodzona ju z losem Leia. - Przynajmniej na razie. Dobrze, przejdmy do rzeczy: co jest tak wane, e uznae za niezbdne zamanie najmarniej tuzina przepisw? Ghent skrzywi si bolenie i poda jej trzyman cay czas w doni datakart wraz z czytnikiem. - To jest wiadomo wysana do Bel Iblisa- zacz- ale... nie, najlepiej najpierw j przeczytaj. Leia woya jedno w drugie i uruchomia czytnik, zastanawiajc si, czy Ghent nie mia racji - gdyby wiedziaa, kto naprawd chce si z ni zobaczy, prawdopodobnie bardziej by naciskaa, eby Han zabra j ze sob. Wtedy to wydawao si jej waniejsze, teraz za... teraz na ekranie wywietlia si wiadomo i nagle Leii zrobio si zimno. - Skd j masz? - spytaa nieswoim gosem, czujc ttno w uszach. - Bel Iblis przywiz to z Morishim - gos Ghenta te zacz dre. - By tam taki numer, e koreliaska korweta uciekaa przed imperialnym niszczycielem w stron planety, ale jej si nie udao: zostaa cignita na jego pokad. Lando zdoa przechwyci wiadomo, lecz nie potrafili oczyci jej z zaguszania na tyle, eby bya zrozumiaa. No to mi j przywiz, ebym sprbowa, bo jego nazwisko zdoali odczyta. Udao mi si i teraz sama widzisz, dlaczego musiaem to pokaza komu wanemu, i to natychmiast. - Czytaam prywatny raport Garma. Chcia, by spraw zachowa w tajemnicy, dopki si nie dowiemy, o co chodzi - powiedziaa cicho, spogldajc na ekran: teraz ju wiedziaa. .. .tu pukownik Meizh Vermel, specjalny wysannik admiraa Pellaeona do generaa Bel Iblisa w sprawie negocjowania pokoju midzy Imperium a Now Republik. Zostalimy zaatakowani przez zdradzieckie elementy Imperialnych Si Zbrojnych i nie sdz, abym przey. Jeli Nowa Republika zgadza si na rozmowy, admira Pellaeon bdzie za miesic w opuszczonym centrum grniczym na Pesitiin, by spotka si z panem. Powtarzam: tu pukownik Meizh Vermel..." - Kopoty, pani? - spyta cicho Sakhisakh. Jego gos oderwa Lei od kbowiska myli wirujcych pod czaszk. Traktat pokojowy - nie jaki tam pakt czy rozejm, ale prawdziwy pokj. Co, na co miaa nadziej od mierci Imperatora i na co dotychczas nigdy si nie zanosio. A teraz propozycja wysza od Gwnodowodzcego Si Zbrojnych Imperium. Tylko czy aby na pewno? Pellaeon proponowa jedynie negocjacje, a w rzeczywistoci mg postawi takie waJanko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

Timothy Zahn 117 runki, e rozmowy okazayby si strat czasu lub propagandowym sukcesem Imperium. A mogo to by co jeszcze gorszego - moga to by puapka... - Lady Vader? - powtrzy z trosk Sakhisakh, podchodzc do niej - Co si stao? Bez sowa wrczya mu czytnik. Jeli Lando mia racj, a nie widziaa powodu, by wtpi w jego sowa, caa sprawa i tak staa si obecnie czasem przeszym niedokonanym - wrci Thrawn, co oznaczao, e Pellaeon nie jest ju Gwnodowodzcym. A w przypadku Thrawna nic nie okazywao si takim, na jakie wygldao... Sakhisakh zakl po noghrijsku, czego nikt nie zrozumia, ale ton wypowiedzi wystarczy, by nikt te nie mia wtpliwoci co do jej znaczenia. - Nie mona temu wierzy! - warkn, zwracajc Ghentowi czytnik niczym co odraajcego. - Imperium to ucielenienie kamstw i zdrady. Takie byo od pocztku i takie pozostanie zawsze... - Rzeczywicie czsto tak bywao - zgodzia si Leia. - Ale z drugiej strony... - Nie ma drugiej strony! - przerwa jej gwatownie. - Zdradzili i wymordowali mj lud. Zdradzili i wymordowali twj, pani, prawie w caoci! - Wiem. - A jeli Thrawn rzeczywicie oszuka mier - w gosie Sakhisakha pojawi si teraz miertelny spokj - to nie mona ufa ani jednemu ich sowu. - Prawdopodobnie masz racj - zgodzia si, mimo wszystko nie do koca przekonana Leia. - Mog zobaczy? - spyta Elegos. Leia zawahaa si - w zasadzie bya to informacja cile tajna, ale ona miaa w tej kwestii przeczucia zupenie jednoznaczne, a im nauczya si ufa ju dawno. - Naturalnie - powiedziaa spokojnie. Jeszcze w czasach Starej Republiki mieszkacy planety Caamas cieszyli si saw doskonaych mediatorw i negocjatorw, rywalizujc o palm pierwszestwa z Jedi. Elegos mia zdolnoci i wiedz, ktre mogy si okaza pomocne. Przez dug chwil w milczeniu przyglda si wiadomoci, po czym unis paajce nagle bkitnozielone oczy i oznajmi: - Nie widz alternatywy. Moe to puapka, ale niczego nie wiemy na pewno, a jeli istnieje cho cie szansy, e admira Pellaeon dziaa uczciwie, naley z tego cienia skorzysta. Sakhisakh przyjrza mu si podejrzliwie. - Od dawna podziwiaem tw ras, Powierniku A'kla - odezwa si prawie wyzywajco. - Lecz teraz wypowiedziae sowa godne naiwnego dziecka. Naprawd sugerujesz, by genera Bel Iblis' dobrowolnie odda si w rce Imperium?! - le mnie zrozumiae, przyjacielu. Nie proponuj generaowi niczego podobnego choby z powodu, ktry podano ju wczeniej: sugerowanie mu czegokolwiek jest po prostu niemoliwe. - Dlaczego? - zdziwia si Leia. - Poniewa jeli kto tak utalentowany jak Ghent nie by w stanie skontaktowa si z generaem Bel Iblisem z Coruscant, my nie mamy na to adnych szans na takim odludziu. A szybko jest nader wana, gdy chodzi o czas. Nie wiem co prawda, kiedy

118 miao miejsce owo zdarzenie w pobliu Morishim, lecz jestem pewien, i siy przeciwstawiajce si planom admiraa Pellaeona przystpiy ju do dziaania. Nawet jeli ataki okazay si dotd nieskuteczne, nie moe on w nieskoczono czeka na odpowied. - Kogo zatem mamy poprosi, by da si zapa w puapk Imperium? - spyta ostronie Sakhisakh, spogldajc na Lei. - Nie ma potrzeby prosi kogokolwiek - potrzsn gow Elegos. - Wybr jest oczywisty: ja tam polec. - Ty? - Mao kto widzia zaskoczonego Noghri, tym razem jednak mona byo podziwia ten widok. - Naturalnie. Jest tylko jeden problem: obiecaem dostarczy Ghenta z powrotem na Coruscant. Jeli senator Organa Solo zgodzi si przej to zobowizanie, natychmiast odlatuj do Pesitiin. Leia westchna - teraz zrozumiaa, dlaczego miaa uczucie, e powinna zosta, gdy Han wyrusza na poszukiwanie Bastionu. - Nigdzie nie polecisz, Elegos - powiedziaa spokojnie. - Sam go odwieziesz, bo to ja polec na Pesitiin. - Nie mog na to pozwoli! - oznajmi Sakhisakh, jako pierwszy odzyskujc mow. - To skomplikowana forma pewnego samobjstwa i... - Przykro mi, Sakhisakh - przerwaa mu agodnie, lecz stanowczo. - Ale jak powiedzia Elegos: nie mamy wyboru, a ja jestem jedyn obecn w okolicy osob uprawnion do negocjowania czegokolwiek w imieniu Nowej Republiki. - W takim razie musimy sprowadzi kogo odpowiedniego z Coruscant! - upar si Noghri. - Nie mamy czasu. Jeli Pellaeon dotrzyma terminu, to od jedenastu dni czeka na Garma - wzia gboki oddech i dodaa. -Musz tam polecie, i to zaraz. Rozumiem, e nie chcesz mie do czynienia z Imperium i polec sama. - Prosz mnie nie obraa, lady Vader. Barkhimkh i ja bdziemy ci towarzyszy nawet w chwili mierci, jeli taki los nas czeka. - Dzikuj ci. Tobie te, Ghent, za tak szybkie dostarczenie wiadomoci. Dobrze zrobie, amic przepisy. Powiernikowi A'kla za dzikuj za pomoc udzielon Ghentowi i nam wszystkim. - Zaraz, moment! - Ghent znowu si zgubi i nie ukrywa tego. - Chcesz tam lecie? Sama?! - Nie sama! - warkn Sakhisakh. - Z nami! - Dobra, nie o to chodzi! Elegos? Nie moesz... no wiesz? - Polecie razem z ni? - dokoczy zapytany. - Naturalnie, e mog i bd zaszczycony: Cho nie mam adnego oficjalnego statusu w Nowej Republice, pochodz z rasy obdarzonej pewnymi predyspozycjami do prowadzenia negocjacji. Tylko e jak ju mwiem, przedtem mam obowizek dostarczy ci z powrotem na Coruscant. - Chyba e dotrzesz promem na Pakrik Major i wsidziesz na liniowiec odlatujcy na Coruscant - podsuna Leia. - Ale ja nie chciaem, eby ty... - a al byo patrze na nieszczliw min Ghenta. - Chodzi mi o to, e dostarczyem ci t wiadomo tylko dlatego, e... Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

Janko5

119

Timothy Zahn

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

120

Nagle urwa, westchn i zapad si w sobie jak przekuty balon. A potem powiedzia zrezygnowany: - Dobra, zgoda. Niech ju bdzie moja krzywda. Polec z wami. W kocu, dlaczego nie? Leia zamrugaa zaskoczona - nie bya to decyzja, jakiej by si po nim spodziewaa. - Dziki, Ghent. Doceniam twoj ofert, ale to naprawd nie jest niezbdne - wykrztusia. - Nie prbuj mnie odwodzi! Ja ci w to wpakowaem, wic te mog wzi udzia w finale. I tak wszyscy mwi, e powinienem czciej wychodzi. Leia zerkna na Elegosa, ktry nieznacznie skin gow-najwyraniej trzy dni spdzone z nim w niewielkiej jednostce wywoay w Ghencie rewolucyjne zmiany. I to na lepsze. Albo modzian zacz wreszcie dorasta. - Zgoda. W takim razie dzikuj wszystkim i proponuj, abymy si przenieli na pokad, Sokoa", bo tu podusimy si po drodze. Sok" stoi o jakie dwadziecia minut migaczem std. - Wobec tego ruszajmy, bo czasu mamy niewiele - popar j Elegos. Pi minut pniej gnali na niewielkiej wysokoci i w zupenej ciszy, jeli nie Uczy dwiku silnika i szumu wiatru. Leia nigdy nie dowiedziaa si, o czym myleli pozostali. Ona sama skupia si na rozwaaniu zupenie nowej moliwoci, ktra wanie przysza jej do gowy: Jedi by w stanie wyczu, a czasami nawet zobaczy przyszo albo, jak jej si to czsto zdarzao, wyczu, czy postpuje waciwie i czy w przyszoci rwnie dokona waciwego wyboru. Teraz wanie tak czua. Natomiast nie wiedziaa, czy Jedi potrafi przewidzie wasn mier. By moe droga do niej prowadzca, a koczca si zjednoczeniem z Moc, take wydaje si waciwa? I wanie przyszo jej do gowy, e wkrtce moe si tego dowiedzie.

ROZDZIA

13
W pooonej na rufie kabinie, ktr przydzielono Shadzie, sygna alarmu bojowego dochodzcy z mostka rozbrzmiewa niezwykle subtelnym dwikiem. Ale Shada zostaa dobrze wyszkolona w wychwytywaniu subtelnoci - nim dwik ucich, bya przytomna, ubrana i uzbrojona. I kierowaa si ostronie w stron mostka. Korytarze wieciy pustkami, tote przyspieszya kroku, nasuchujc odgosw walki albo przecienia silnikw, wiadczcego o ucieczce lub o unikach, ale syszaa jedynie cichy pogos wasnych krokw. Drzwi prowadzce na mostek rozsuny si, gdy do nich podesza, uja zatem miotacz, nie wycigajc go z kieszeni, i wpada do rodka. I zamara zaskoczona - zaoga znajdowaa si na stanowiskach, a za oknami nadal byo wida tylko nadprzestrze. - Witaj - Talon unis gow znad ekranu konsoli maszynowni, przy ktrej konferowa o czym z Pormfilem. - Sdziem, e pisz. Co ci sprowadza o tej godzinie? - Alarm bojowy, a jak ci si wydawao? - rozejrzaa si pytajco. - wiczenia? - Nie cakiem. - Karrde podszed do niej. - Przepraszam, nie sdziem, e go usyszysz w kabinie. - Dobry such jest w moim fachu niezbdny. O co chodzi w tym nie cakiem wiczebnym alarmie? - Zbliamy si do planety Dayark w systemie Episol i istnieje spora szansa, e po wyjciu z nadprzestrzeni mog nas spotka nieprzyjemnoci. - Piraci, o ktrych mwi Bombaasa? - Prawdopodobnie. Wie o tym, pod czyj ochron lecimy, na pewno nas wyprzedzia. - Nie wspominajc o informacji, z kim maj do czynienia -przypomniaa szorstko. - W kadym razie - Karrde zapanowa nad niezadowoleniem -po spotkaniu przy Jangelle tego statku, ktry wyranie sprawdza, jaki kurs wemiemy, pomylaem sobie, e lepiej wyj z nadprzestrzeni przygotowanym na najgorsze. - Rozsdny pomys, z wyjtkiem tego drobiazgu, e nie uwaae za potrzebne mnie obudzi. - Nie sdz, aby znalaza pole do dziaania - odpar spokojnie Karrde. - Gwarantuj ci, e nie zdoaj wej na pokad, a wic nie bdzie walki wrcz. Janko5

Janko5

121

Timothy Zahn

- Jestem dobra nie tylko w walce wrcz. Czybym zapomniaa ci powiedzie, e jestem przeszkolonym strzelcem pokadowego uzbrojenia artyleryjskiego, w tym take turbolaserw? Na mostku zapanowaa pena czujnego wyczekiwania cisza. - Chyba zapomniaa, ale to nieistotne. Stanowiska turbolaserw s, z koniecznoci, nieco odsonite i gdyby doszo do powaniejszych problemw, wolabym ci mie gdzie, gdzie jest... c... - Bezpieczniej? - dokoczya sztywno Shada. - Dlaczego? Sdzisz, e to nie piraci mog na nas czeka? Dankin odwrci si od pulpitu sternika z zamiarem wczenia si do dyskusji, spojrza na Talona i zmieni zdanie - bez sowa odwrci si z powrotem. - To nie Car'das. - Talon doskonale panowa nad swoim gosem. - Gdyby chcia nas zaatakowa gdzie po drodze, ju by to zrobi. Skoro spokojnie dolecielimy a tutaj, najwyraniej postanowi zaczeka, a dotrzemy na Exocron. - Mie jest mie na co czeka - warkna Shada. - W takim razie pozwl mi obsugiwa turbolaser. Jestem przynajmniej tak dobra jak Balig, a na pewno lepsza ni Cha. - Cha by si przyda do koordynacji ognia - mrukn Dankin. Karrde skrzywi si, lecz skin przyzwalajco. - Zgoda, zobaczymy, jak jeste dobra - zdecydowa. - Dankin, ka Chaowi przyj tu i zaj si wyszukiwaniem celw. Ile mamy czasu, H'sishi? - Cztery i p minuty do wyjcia z nadprzestrzeni. - te oczy Togorianki przyglday si Shadzie bez mrugnicia. - W takim razie lepiej si pospiesz - poradzi jej Talon. - Masz turbolaser numer dwa. - Zgosz si, gdy bd gotowa - powiedziaa rzeczowo i wysza. Trzy minuty pniej siedziaa ju przypita do fotela przed konsol ogniow, osaniana przez bbel z transparistali, i koczya procedur sprawdzajc dziao turbolasera, przygotowujc je do strzau. I z wysikiem usuwajc z pamici wspomnienia podobnych sytuacji z dwudziestu lat, kiedy walczya najpierw wraz z innymi Mistryl, a potem u boku przemytnikw Mazzica. W wikszoci bitew miaa szczcie by po stronie zwycizcw, w pozostaych... - Shada, tu Cha - gos chopaka rozleg si w jej suchawkach. - Jeste gotowa? - Prawie. - Poczekaa a ostatnia kontrolka zmieni barw z tej na zielon. - Jestem. - Dobra. - Jeeli Cha by zy z powodu zmiany zajcia, dobrze to ukrywa: ton jego gosu nie zdradza adnych pretensji. -Za dziesi sekund wychodzimy, wic uwaaj... teraz! Z domi na przyrzdach, odruchowo zacza przeszukiwa otoczenie metod wbit do gowy przez instruktork Mistryl wiele lat temu. Linie zmieniy si w gwiazdy, Szalony Karrde" wyszed z nadprzestrzeni... i frachtowcem wstrzsna salwa z dziaek laserowych, ktra trafia prosto w pancerz burtowy. Janko5

122 - Siedem celw - warkna H'sishi i Shada wyobrazia sobie, jak bardzo nastroszyo si przy tym futro Togorianki. - Niewielkie jednostki... typu Corsair. - Potwierdzenie liczby i typu - doda Cha. - Namiar... Litania cyfr zgina w syczcym ryku turbolasera, gdy Shada przesuna go delikatnie i strzelia. Prbujcy przemkn pod luz dokujc myliwiec zosta trafiony w lew burt i zmieni si w kul ognia. Jego skrzydowy omin j gwatownym manewrem i trafi prosto pod luf Griva. To co zostao z Corsaira, leciao dalej jako efektownie wirujcy w przestrzeni stos pogrzebowy. - Dwa trafione - oznajmi Cha. - Nie, teraz trzy... - Tylko niech was nie ponosi entuzjazm - rozleg si spokojny gos Talona. - Zaskoczylimy ich, teraz bd ostroniejsi. Shada przyznaa mu racj, kiedy sprawdzia ekran taktyczny -cztery pozostae myliwce zwikszyy dystans, obierajc ten sam kurs co frachtowiec, ale nie palc si do ataku. Szalony Karrde" za gna penym cigiem ku gazowemu gigantowi, wok ktrego orbitowaa stolica Republiki Kathol, planeta Dayark. - Sdz, e sprbuj dziaek jonowych - powiedziaa Shada do interkomu. - Wytrzymamy? - Ostrza z broni tej mocy bez kopotw - zapewni j Talon. -Uwaga, nadlatuj! Corsairy rozdzieliy si na dwie pary i zaatakoway rwnoczenie z gry i z dou, strzelajc z maksymaln szybkostrzelnoci i moc z dziaek jonowych. Shada natychmiast odpowiedziaa ogniem i wprawdzie trafia jednego w grn cz kaduba, ale poszed rykoszet i oba myliwce znikny za krzywizn kaduba frachtowca. - Cha? - spytaa. - Zniszczya jego dziako jonowe. Ty, Balig, zaatwie mu osony rufowe... - Atakuj ponownie! - przerwaa mu H'sishi. Shada zerkna na ekran i obrcia bro w kierunku, z ktrego powinni nadlecie napastnicy... Zza kaduba Szalonego Karrde" wyoni si pojedynczy myliwiec strzelajcy z caej posiadanej broni pokadowej, ale frachtowiec mia opancerzenie okrtu liniowego, tote ostrza odnosi niewielkie skutki. Shada i Balig strzelili rwnoczenie, trafiajc go w dzib i zmieniajc w kul ognia... I nagle co rbno z oguszajcym hukiem w osaniajcy Shad pcherz z transparistali. - Zostaam trafiona! - jkna, czujc dojmujcy bl w prawym ramieniu. Powietrze wok niej z wyciem uciekao w prni przez otwr w osonie. Praw rk nie moga ruszy, szarpna wic lew za klamr zwalniajc uprz przypinajc j do fotela, zastanawiajc si abstrakcyjnie, czy zdoa si wydosta, nim zabraknie jej powietrza. Moe wreszcie to wszystko si skoczy... Zanim zdoaa rozpi si do koca, szum uciekajcego powietrza prawie ucich, co byo zym znakiem. Wanie zaczyna jej si mci wzrok, gdy z nagym hukiem, ktry bardziej poczua ni usyszaa, gwiazdy i przedziurawiony przezroczysty bbel znikny, przesonite szar pyt pancern. Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

123

Timothy Zahn

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

124

Zamrugaa gwatownie, lecz pozbawiony tlenu mzg pracowa na zwolnionych obrotach, tote nim zrozumiaa, co si stao, ponownie usyszaa szum powietrza, tym razem wtaczanego do pomieszczenia, o czym wiadczya naga guchota, a czyje obce donie pomogy jej wyplta si z pasw. - Mamy j! - rozleg si czyj zbyt gony okrzyk. - Powanie oberwaa! Dawajcie tu Annowirskiego! - Ju jestem - rozleg si inny gos z jej drugiej strony. Poczua ukucie w rami i kto zgasi wiato... Shada budzia si powoli -przynajmniej jak na Mistryl. Przez chwil leaa nieruchomo, z zamknitymi oczami, i staraa si oceni sytuacj oraz wasny stan psychofizyczny. Bya przytomna, prawe rami i praw stron klatki piersiowej miaa nieco zmartwiae, jak po cierpniciu, a skalp swdzia j jak zwykle po pobycie w zbiorniku z bact. Poza tym-wszystkim czua si niele, a sdzc po czyim cichym oddechu nie bya w pomieszczeniu sama. Brak normalnych podczas lotu odgosw pracy silnika i innych urzdze wiadczy, e wyldowali ju na Dayark. A wic tym razem znowu oszukaa mier i niestety nic si nie skoczyo... Wzia gboki oddech i otworzya oczy. Leaa na jednym z trzech ek w izbie chorych frachtowca, a po drugiej stronie pomieszczenia siedzia, wpatrujc si w cian, zamylony Karrde. - Rozumiem, e wygralimy? - spytaa. Podskoczy i spojrza na ni uwanie. - Wygralimy. Jak si czujesz? - Nie najgorzej. - Poruszya ostronie praw rk: nic oprcz lekkiej sztywnoci i mrowienia, a koczyna wydawaa si sprawna, przynajmniej dopki nie prbowaa gwatownie zwikszy jej zasigu. - Rami wymaga jeszcze troch pracy. - Wiem, Annowirski powiedzia mi, e potrzebujesz jeszcze jednej kpieli w zbiorniku z bact. Kazaem ci wyj i obudzi, eby moga towarzyszy mi w krtkim spacerze. Naturalnie jeli jeste zainteresowana. - Oczywicie, e jestem. Gdzie jestemy? - W gwnym porcie kosmicznym stolicy Rytal Prime, w ktrym wyldowalimy okoo dwch godzin temu. - I dopiero teraz chcesz wyj do miasta? Mylaam, e nam si spieszy. - Bo tak jest - zapewni j Karrde. - Ale najpierw musielimy wpuci na pokad band inspektorw, ktrzy przez godzin przeczesywali statek, bo inaczej nie mona tego nazwa. Oficjalnie, szukajc kontrabandy, ma si rozumie. - Mam nadziej, e dobrze ich pilnowalicie? - Troskliwie to zdaje si waciwe sowo - umiechn si lekko. - Pormfil i Odonnl na wszelki wypadek sprawdzili wszystko, ledwie tamci wyszli. Teraz trzeba naprawi uszkodzenia, a w midzyczasie dostarczono nam wiadomo, e naczelny wdz wojsk Republiki Kathol chciaby z nami porozmawia. - Bez wtpienia o naszych napastnikach - mrukna zgryliwie Shada. - Bez wtpienia. Moe z ciekawoci, jak zdoalimy wygra i wyj z tego z tak niewielkimi uszkodzeniami. Janko5

- Niewielkie uszkodzenia to pojcie wzgldne - przypomniaa mu ironicznie. - Przepraszam, Shada, nie miaem... - Daj spokj - przerwaa mu ostro, bo przeprosiny zawsze j deprymoway, zwaszcza gdy byy szczere. - To by mj pomys, pamitasz? Wic jaki mamy plan? - Mam si spotka z generaem Jutk w kawiarence tu za granic portu kosmicznego. Co prawda gwnym jzykiem jest tu wsplny, ale poniewa w okolicy mieszka sporo ithoriaskich kolonistw, pomylaem sobie, e dobrze by byo na wszelki wypadek zabra ze sob Threepio. - Mona go wzi - zgodzia si Shada. - Cho to nieco dziwne miejsce na oficjalne spotkanie... zupenie jakby nie wiedzia, czy chce si przyzna do znajomoci z nami, czy nie. - Jak na prostego ochroniarza masz zadziwiajce wyczucie subtelnoci politycznych - umiechn si Karrde, przygldajc si jej z namysem. - Nigdy nie twierdziam, e jestem prosta - prychna i przerzucia nogi poza krawd posania. - Pi minut i moemy i na spotkanie z panem generaem. Dziesi minut pniej Shada, Karrde i Threepio szli zatoczon ulic biegnc wzdu terenu portu kosmicznego. Shada i Karrde maszerowali obok siebie, droid za tupta nerwowo za nimi. - Tubylcy wydaj si zaciekawieni - zauwaya cicho Shada. Karrde przytakn -ju wczeniej zauway dyskretne spojrzenia Ithorian i zupenie jawne wgapianie si ludzi mijanych na ulicy. - Wedug Mary s ciekawi i ostroni, ale nie nieprzyjani -odpar rwnie cicho. - Mio wiedzie, cho przez sze lat sporo mogo si zmieni. Ciekawe ubranka tu nosz: lnicy paszcz z kpami futra. To naturalne czy sztuczne? - To skry zwierzt zwanych crosh, yjcych na jednej z planet w tym systemie. S wygodne i trwae, a kpki futra mog suy jako ozdoby, jeli s rozmieszczone przypadkowo lub jako oznaczenie przynalenoci do okrelonej grupy, o ile zostan odpowiednio przyszyte. Mara mwia, e kiedy byli tu z Carlissianem, takie paszcze dopiero wchodziy w mod. Jak wida moda przyja si na duej. - Prawdopodobnie dlatego, e tak skutecznie uatwiaj identyfikacj obcych. W kombinezonach za nic nie mamy szansy zlania si z tumem. - Jest w tym z pewnoci troch prawdy - zgodzi si Karrde. -T cz galaktyki pozostawiono w znacznej mierze samej sobie. Doszo wprawdzie do kilku star z Imperium i paru prb rozmw dyplomatycznych za czasw Nowej Republiki, ale okazao si, e nikogo w okolicy nie interesuje przyczanie si do czegokolwiek, czy to pod przymusem, czy dobrowolnie. Zaraz... Threepio, szukamy lokalu o nazwie Ithor Loman". Widzisz gdzie tak nazw? Pytanie sprowokowaa dua liczba napisw i reklam, z ktrych ledwie drobna cz bya we wsplnym, wikszo za wykonano ithoriaskimi glyptografami. - To tam, kapitanie Karrde - droid wskaza niebieski szyld wypisany po ithoriasku. Janko5

125

Timothy Zahn

- Dziwnie mi przypomina lokal Bombaasy - warkna Shada. - Wiesz co, Karrde? Mgby od czasu do czasu nieco zwiksza liczb wycieczkowiczw. - I nie odczuaby tego jako braku zaufania do twoich umiejtnoci? - Wydaje mi si, e wykazaam si ju wystarczajco. A chodzio mi o to, e jeli ma si przy sobie do ludzi atwiej mona zapobiec rozpoczciu walki. - Bd pamita. - Talon zmusi si do zachowania penej powagi. - Pozwolisz przodem? Biorc pod uwag wczesn godzin, lokal by zdumiewajco zatoczony przez tubylcw obu ras - prawie wszyscy, tak Ithorianie, jak i ludzie ubrani byli w paszcze lub kurtki ze skr croshy. - Masz pojcie, ktry to? - spytaa cicho Shada. - Sdz, e si nas spodziewa. Jeli nie... Nie dokoczy, gdy od pobliskiego stolika wsta niewysoki, szczupy mczyzna o krtko ostrzyonych wosach. - Ach, gocie! - ucieszy si, podchodzc i przygldajc im si dziwnie wesoymi oczami. - Musicie by tymi, ktrych oczekuje genera Jutka. - Jestemy - odpar zwile Karrde. - A ty jeste...? - Entoo Needaan E-elz, do usug - skoni si zapytany. -Mwcie mi Entoo Nee. - Ciekawe nazwisko - Talon przyjrza mu si uwanie. - Bardziej przypomina oznaczenie droida. - Tote czsto jestem mylnie brany za takowego - przyzna Entoo Nee z jeszcze radoniejszym byskiem w oczach. - Przyznaj, e nie wiem, dlaczego. Jeli pozwolicie, zaprowadz was do stolika generaa. I nie czekajc na odpowied przemkn midzy stolikami. - Ciekawy czowiek - skomentowa Threepio. - Jednake nie wydaje si grony. - Nigdy nie ufaj pozorom i wygldowi - ostrzega go Shada. -Osobicie uwaam, e jest podejrzany, bo zupenie nie pasuje do tego miejsca. - Bdziemy na niego uwaa - zgodzi si Karrde. - A to musi by Jutka. Ich przewodnik zatrzyma si przed stolikiem, za ktrym plecami do ciany siedzia masywny mczyzna dziercy w doni wysok szklank z ledwie nadpitym trunkiem. Jak wszyscy, ubrany by w skrzan kurtk, ale rzucao si w oczy, e czuje si w niej nieco nieswojo. - Wojskowy - stwierdzia zwile Shada, czekajc, a Entoo Nee skoczy szepta mu do ucha. - le si czuje bez munduru. Entoo Nee skoczy szepta, odsun si i szerokim gestem zaprosi ich, aby podeszli. - Generale Judea, przedstawiam panu oczekiwanych goci. Niestety nie usyszaem waszych nazwisk... - Bo ich nie podalimy - zgasi go Karrde. - Moesz mi mwi, kapitanie. To moja przyjacika Shada i mj droid translacyjny See-Threepio. Judea burkn co w nieznanym im jzyku. Janko5

126 - Mwi, e nie spodziewa si caego przedstawienia - przetumaczy Threepio. Cho bardziej poprawnie... - Do! - warkn Judea we wsplnym. - Ka mu si zamkn albo ja go zamkn. - No prosz! - Threepio a si cofn. - Przepraszam, generale Jutka... - Powiedziaem do! - przerwa mu siedzcy. - I lepiej ebym nie musia tego powtarza. Teraz siadajcie. - Naturalnie. - Karrde usiad obok niego, przygldajc si nieyczliwie Entoo Nee uspokajajcemu cichym i nieprzerwanym sowotokiem droida. - Mj bd: sdziem, e celem spotkania bdzie rozmowa, a nie wymiana grb. - Przepraszam, jeli odniose takie wraenie - odpar ponuro Judea, przygldajc si z kolei nieyczliwie Shadzie, ktra zignorowaa krzeso, obesza stolik i stana obok, grujc nad oficerem. Przez moment wygldao na to, e kae jej rwnie usi, ale po byskawicznym zastanowieniu si doszed do wniosku, e lepiej nie ryzykowa i spojrza wciekle na Talona. - Sprowadzasz kopoty - warkn. - A tacy nie s mile widziani w moim wiecie. - Rozumiem - podsumowa spokojnie Karrde. - W Republice Kathol to obiekt pirackiego ataku jest odpowiedzialny za kopoty. - Nie igraj ze mn. - Judea zmruy oczy. - Wiem, dla kogo pracujesz: twj transponder ogasza to a za wyranie. Ostatni rzecz, na ktr mam ochot, byoby znalezienie si w rodku jakiej gupiej wojny midzy Bombaas a ReiKasem. - Rei'Kas? - spytaa Shada tonem wiadczcym, e wanie co zrozumiaa. - Rodianin? - Pewnie, e Rodianin! - Jutka zmarszczy brwi. - Tylko mi nie mwcie, e nie... - Nie wiedzielimy, kto nas zaatakowa - przerwa mu Karrde. - Dziki za informacj. Shada, znasz tego Rei'Kasa? - Tylko ze syszenia. Zacz jako handlarz niewolnikw, a saw zyska jako oficer w Karazk Slavers Cooperative. Jest bezwzgldny, gwatowny i wredny. Wkurzy praktycznie wszystkich, z ktrymi wsppracowa. No i nadal para si najczciej handlem niewolnikami. Karrde poczu, e zasycha mu w gardle - handlarz niewolnikw cieszcy si saw bezwzgldnego i dziaajcy na terenie Car'dasa. Ilu jeszcze podobnych kryminalistw zupenie przypadkowo zawitao w ten rejon galaktyki. I pozostao. - Interesujce. - Rwnie interesujce jak to, e nasz genera zna jego tosamo, podczas gdy Bombaas jej nie zna - dodaa Shada. - Dobrze si znacie, generale? - Mam zadanie chroni Republik Kathol - oznajmi Jutka cicho, a mimo to gronie. - W stosunku do obcych, zjawiajcych si bez zaproszenia i mieszajcych si w nie swoje sprawy, nie mam adnych zobowiza. Ktem oka Talon dostrzeg, jak Shada lekko porusza gow, oceniajc sytuacj. - Grozisz mi? - spyta spokojnie. Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

127

Timothy Zahn

- Ostrzegam. Rei'Kas nie lubi traci podwadnych i przegrywa nawet drobnych star. Zapamita twj statek i jak dugo pozostaniesz na jego terenie, tak dugo bdzie na ciebie polowa. - Mamy zamiar jak najszybciej opuci jego teren - zapewni go Karrde. - Naturalnie po zaatwieniu tego, po co przylecielimy. - Postpisz wedug wasnego uznania. - Jutka wsta. - Ale nie zapomnij, e ci ostrzegaem. - Nie zapomn. I dzikuj za to, e tracie dla mnie cenny czas. Judea skrzywi si i wyszed, nie odwracajc si. - I to jest wanie okolica, w ktrej Car'das pragnie spdzi schyek ycia? - Shada siada na miejscu opuszczonym przez generaa. - Cudowna. - Mw ciszej. - Karrde rozejrza si po lokalu: wprawdzie nikt nie wydawa si interesowa naronikiem, w ktrym siedzieli, ale to nic nie znaczyo. - I wtpi, by doycie w spokoju do koca swoich dni leao kiedykolwiek w jego planach. - Sdzisz, e Rei'Kas pracuje dla niego? - Powiedziabym, i to wysoce prawdopodobne - odpar powanie, rejestrujc ktem oka ruch przy ich stoliku: wanie dosiada si do nich Entoo Nee. - Mio si wam gawdzio z generaem? - spyta wesoo. - To dobrze. To bardzo dobrze. Rozmawiaem z waszym droidem i powiedzia mi, e poszukujecie synnej zaginionej planety Exocron. - Threepio? - gos Talona by niebezpiecznie spokojny. - Przepraszam, panie kapitanie - powiedzia Threepio nieszczliwym tonem. - Nie chciaem zdradza adnych tajemnic. Zapyta, czy szukamy Exocronu i bezmylnie potwierdziem. - To nie jego wina - pospiesznie zapewni Entoo Nee. - Wasz cel nie jest dla mnie tajemnic. Poszukujecie Jorja Car'dasa, prawda? Shada posaa Talonowi ostrzegawcze spojrzenie i powiedziaa: - Threepio, przejd si do baru i przynie nam po szklance lokalnego specjau. A po drodze posuchaj, czy kto tu mwi po rodiasku. - Tak, panno Shado. - W gosie droida sycha byo ulg. -Ju id. - Sprytne - przyzna Entoo Nee z radosnym umiechem, gdy Threepio si oddali. Sdzisz, e podwadni Rei'Kasa bd dla uatwienia porozumiewa si po rodiasku? Naprawd sprytne. - Dzikuj. - Shada przyjrzaa mu si z ledwie ukrywan grob. - Mwie co o Car'dasie. - Mwiem. - Entoo Nee pochyli si nad stoem i doda konspiracyjnie znionym gosem: - Macie racj, szukajc go na Exocronie, bo tam wanie przebywa. Ale Exocron nieatwo odnale. Prawd mwic, wikszo obywateli Republiki Kathol nigdy o nim nie syszaa, a prawie wszyscy, ktrzy syszeli, wierz, e to mit. - Te tak syszaem - wtrci Karrde, zastanawiajc si, skd ich rozmwca wie o celu ich lotu: najlogiczniejsze wydawao si zaoenie, e pracuje dla Car'dasa. - Powiedz mi, dlaczego tak trudno znale t planet? Entoo Nee umiechn si szeroko i powiedzia: Janko5

128 - Nie musz, bo dobrze wiesz, lecz by moe twoja przyjacika nie wie - przenis wzrok na Shad. - Powodem s minimgawice i inne oboki pary powstajce w Ryfcie Kathol. Odbijaj promieniowanie najrozmaitszego rodzaju, i to w rozmaity sposb, ogupiajc sensory, przez co nie mona wykona map tego rejonu, a czno jest tam bardzo utrudniona. Poszukiwania pojedynczej planety w tym obszarze mog zaj cae lata. - A ty, jak sdz, moesz nam zaoszczdzi czasu i problemw? - spytaa. - W rzeczy samej. Mog was zaprowadzi prosto do Car'dasa, jeli chcecie - spojrza na Talona i doda - ale tylko wwczas, gdy kapitan Karrde wyrazi takie yczenie. Talon jedynie najwyszym wysikiem woli zachowa obojtny wyraz twarzy: a wic kurdupel wiedzia te, z kim ma do czynienia. Zaczyna w peni rozumie, dlaczego Han Solo marzy o wasnorcznym demontau zocistego droida protokolarnego. - A ile nas bdzie ta uprzejmo kosztowa? - spyta. - Nic. Ale nie nas, a wycznie ciebie. Tylko my dwaj si tam udamy. - Przepraszam - wtrcia Shada. - A pozostali? - Poczekacie tutaj. Obawiam si, e nie ma innego wyjcia, poniewa mam dwuosobowy statek. - Moesz lecie z nami i pilotowa, mamy wikszy - podsun Karrde. - Och, nie - Entoo Nee wyglda na zszokowanego. - Nie mog. - A to dlaczego? - przypara go Shada. - Bo Car'das nie chce widzie nas wszystkich? - A czy ja kiedykolwiek powiedziaem, e on chce si z kimkolwiek z was zobaczy? Faktycznie, nie powiedzia, co bynajmniej nie znaczyo, e Jorj Car'das nie mia takiej ochoty. - Jeli si zgodz, to kiedy wyruszamy? - spyta wolno Talon. - Moment! - warkna Shada, nim zapytany zdy odpowiedzie. - Co to znaczy: jeli si zgodzisz? Nie chcesz chyba lecie z nim sam. Karrde skrzywi si - pewno, e nie chcia, ale wiedzia te, e w kocu bdzie musia zobaczy si z Car'dasem. Jeli najlepszym sposobem ochrony zaogi byo udanie si dalej samotnie... - Ujmijmy to inaczej - dodaa Shada, przygldajc si wymownie Entoo Nee. - Jestem jego osobist ochron i nigdzie go samego nie puszcz. Ani z tob, ani z kimkolwiek. Jasne? - Ale... - zacz Entoo Nee, unoszc donie i umilk, bo przy stole pojawi si Threepio i postawi na blacie dwa kufle pene jakiego ciemnego pynu. - Udao si! - odetchn z ulg droid. - Klienci tego lokalu s naprawd nieprzyjemn zbie... - Daruj sobie lokalny koloryt - przerwaa mu Shada. - Mwi tu kto po rodiasku? - Jak najbardziej. - Threepio obrci si i wskaza jeden ze stolikw w pobliu baru. - Trzej mczyni siedzcy tam... o, jeden wanie wstaje. - Aha - mrukna Shada i dodaa cicho: - Czas si std wynosi! - Nie fatygujcie si - rozleg si cichy i grony gos za plecami Talona. Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

129

Timothy Zahn

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

130

Oboje odwrcili si powoli - o dwa stoliki dalej siedziao, twarzami do ich stolika, trzech innych mczyzn. Wszyscy trzymali w doniach blastery.

ROZDZIA

14
- No to jestemy zgubieni! - jkn Threepio ledwie dosyszalnie. Karrde rozejrza si - trjka, ktr wskaza Threepio, zbliaa si midzy stolikami z broni w rkach, zachodzc Shad od tyu. Pozostali gocie albo przygldali si wydarzeniom z zaskoczeniem czy fascynacj, albo te prbowali pospiesznie a niepostrzeenie opuci lokal, nim zacznie si strzelanina. - Sdz, e marnowaniem liny byoby przekonywanie was, e si pomylilicie powiedzia, odwracajc si ku pierwszej grupie napastnikw. - Dlaczego? - odezwa si ten sam co poprzednio, wstajc. W lad za nim podnieli si dwaj pozostali. - Dobry miech z rana to miy pocztek dnia. Rczki na blat prosz. A wic, jeli dobrze syszaem, Talon Karrde? - W rzeczy samej - potwierdzi Entoo Nee, zanim Karrde zdy otworzy usta. A to jest Shada i droid protokolarny Threepio. - Jeste z nimi? - Spojrzenie rzezimieszka staro umiech z oblicza Entoo Nee. -Ja?! Skde... -Wic si wyno! Entoo Nee zamruga gwatownie, rozejrza si i wsta. - Prosz mi da zna, co postanowilicie, kapitanie Karrde -powiedzia, spojrza na szefa napastnikw i prysn w stron drzwi. - Co postanowilicie w zwizku z czym? - zainteresowa si napastnik, gdy za Entoo Nee z hukiem zamkny si drzwi. - Zoy mi wanie interesujc ofert. - Karrde powoli splt donie na piersiach. Napastnicy, skupieni na nim i na Shadzie, cakowicie przeoczyli fakt, e ledwie Entoo Nee wyszed, do lokalu bezgonie wsun si kto inny. Talon zauway to i postanowi najduej jak si da skupia na sobie ich uwag. Zbyt dugo mu si to jednak nie udao - kto z pozostaych w lokalu zakl zaskoczony, co spowodowao, e jeden z napastnikw odwrci si... -Cooo... Xern! Najbardziej wygadany obejrza si, syszc swe imi, i zamar z opuszczon szczk. Bezszelestnie zbliaa si ku niemu zdeterminowana H'sishi. Janko5 Janko5

131

Timothy Zahn

Xern potrzebowa dobrej sekundy, by odzyska gos. - Co to jest, na wszystkie demony Ryftu?! - wykrztusi. - Togorianka - poinformowa go uprzejmie Talon, patrzc na Shad, ktra kilkoma spojrzeniami zmierzya wanie odlegoci dzielce j od znieruchomiaych nagle napastnikw. - Aha, bybym zapomnia: ona jest ze mn. H'sishi nadal zbliaa si rwnym, pynnym krokiem do pkola otaczajcego Talona i Shad. Dla dodania efektu wyszczerzya zby, ukazujc imponujcy zestaw kw. - Ka jej stan! - warkn nieco piskliwie Xern, zmieniajc obiekt, w ktry celowa, z Talona na ni. - Syszae? Ka jej stan albo bdziemy strzela! - Radzibym uwaa - doradzi mu dobrodusznie Karrde. -Wtpi, bycie j zabili, a zraniona Togorianka to prawdziwe uosobienie wciekoci. Xern spojrza na niego z niedowierzaniem... a Shada wkroczya do akcji. Jej lewa do, dotd oparta o kufel, zapaa go i wykonaa krtki uk, posyajc zawarto prosto w twarz Xerna. Ten rykn, prbujc zasoni twarz przedramieniem, ale nie zdy. Rka Shady zrobia kolejny gwatowny ruch i kufel trafi nastpnego napastnika w krta. Shada zacza wstawa i a sykna zaskoczona, gdy Karrde zapa j za rami z si uniemoliwiajc wstanie. Niespodziewanie rozlega si kanonada i da si sysze guchy odgos padajcych na podog cia... - Opu bro, Xern - poleci cicho Karrde, przerywajc napit cisz. - Bardzo powoli i bardzo ostronie. Xern skoczy przeciera oczy, zamruga i rozejrza si. I po raz drugi w cigu ostatniej minuty jego szczka prawie stukna o podog. Karrde i Shada siedzieli bowiem, jak poprzednio, przy stoliku, za to jego piciu podwadnych leao na pododze, lekko dymic z licznych ran postrzaowych. A czterech ubranych w skrzane kurtki i siedzcych przy rnych stolikach mczyzn mierzyo w niego z miotaczy. - Twj blaster- przypomnia mu Karrde, prbujc wytrci go z osupienia. Shada drgna, lecz H'sishi bya szybsza - pynnym ruchem znalaza si obok Xerna, uja bro za luf i przekrcia j, by celowaa w sufit. Pazurem drugiej doni ukua go w nadgarstek, co skutecznie go otrzewio. Spojrza na ni, jakby widzia j pierwszy raz w yciu, ale puci blaster. - Wszyscy doskonale si spisali - pochwali Karrde i wsta, kiedy H'sishi ponownie odwrcia bro, zgrabnie apic j za kolb. - Dankin? - Jestem - odezwa si znajomy gos z nieznajomej twarzy, gdy wywoany podnis si z krzesa. - Zapa barmanowi za ten bajzel, tutaj to tradycja Griv, sta przy drzwiach, Chal, Balig, obstawcie drog do statku - poleci Karrde. - Jasne. Dankin ruszy w stron baru, pozostaa trjka w kierunku drzwi. - Cwane - splun Xern, odzyskujc rezon. - Naprawd cwane. Ale jeli mylisz, e dziki temu wyniknicie si Rei'Kasowi spod motka, to zwariowae. Janko5

132 - Na twoim miejscu bardziej bym si martwi, jak Rei'Kas zareaguje na wynik operacji, w ktrej stracie piciu ludzi -umiechn si Talon. - I nad tym, jak si std wydosta, zanim H'sishi uzna, e jeste zbyt grony, by pozostawi ci przy yciu. - Och, zaraz sobie pjd, jak tylko mnie wypucicie - obieca Xern. - Ale jeszcze si zobaczymy, Karrde. Tu przed twoj mierci. I nie zatrzymywany przez nikogo wymaszerowa z lokalu. - C... - mrukn Talon, odwracajc si ku Shadzie i wycigajc do niej rk. Nie poruszya si ani o centymetr. - Ubezpieczenie zjawio si tu przed nami - powiedziaa spokojnie, ale tak w tonie, jak i w wyrazie jej twarzy byo co zdecydowanie nieprzyjemnego. - Jeli dobrze pamitam, powiedziaa, e nie poczujesz si obraona - przypomnia ostronie Talon. - Byli przebrani. Powoli opuci rk. - Wszystkich ich widzieli, bo nie byo innego sposobu, tutejsi celnicy przeszukujcy statek - wyjani. - Uznalimy za rozsdne zaoenie, e przynajmniej jeden z nich dorabia jako piracki szpieg, wic zapewne zostaliby rozpoznani. - A skrzane wdzianka? - Mara je przywioza - Talon poczu na czole kropelki potu. Shada wstaa i powiedziaa cicho: - A ty doszede do wniosku, e jednak nie moesz mi zaufa i uprzedzi o wszystkim. Przez sekund Talonowi odebrao gos - smutek, al i bl, ktre usysza w jej gosie, zaskoczyy go cakowicie. - To nie tak! - zaprotestowa. - Nie... Mg sobie darowa reszt. Shada odwrcia si i ruszya ku drzwiom pilnowanym przez Griva. - Naprawy zostay zakoczone? - spytaa. Griv zerkn nad jej ramieniem na szefa i widzc przyzwalajcy gest powiedzia ostronie: - Prawie. - To dobrze - stwierdzia, mijajc go i otwierajc drzwi. -Wyglda na to, e okolica jest czysta. Moemy wraca. Griv ponownie zerkn pytajco na Talona. - Moemy - zgodzi si Karnie i te ruszy ku drzwiom. Powrt na Szalonego Karrde" upyn w niezwykej ciszy. Shada wanie zdya si przebra w tunik, gdy rozleg si brzczyk do drzwi kabiny. - Kto tam? - zawoaa. - Karrde. Mog wej? Westchna i zawizaa pasek. Nie miaa specjalnej ochoty na to spotkanie, ale braa udzia w wyprawie i nie moga przecie wypenia obowizkw, unikajc jednoJanko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

Timothy Zahn 133 czenie tego, ktrego powinna chroni. Poza tym bl wywoany przypadkow zdrad min na tyle, e potrafia ju spokojnie rozmawia z jej sprawc. - Wejd - powiedziaa, zwalniajc zamek. Drzwi odsuny si i Karrde znalaz si w kabinie. - Wanie weszlimy w nadprzestrze - poinformowa j, ignorujc zupenie zmian stroju. - Odonnl ocenia, e za siedem dni dotrzemy do Exocronu. - To dobrze. Chyba zd odzyska peni zdolnoci bojowych. A skoro o tym mowa, powinnam, zdaje si, wrci do zbiornika z bact. - Bacta moe poczeka. - Karrde uprzejmie acz stanowczo wskaza jej fotel. Chciabym z tob porozmawia. Chtnie by mu odmwia, ale nie bardzo miaa moliwo, wic usiada. Zastanawiaa si, jak zgrabn bajk zamierza wytumaczy wydarzenia, do ktrych doszo w lokalu. -O czym? - O Jorjim Car'dasie, naturalnie - odpar, siadajc naprzeciwko i zaskakujc j kompletnie. - Czas, eby poznaa ca histori. - Doprawdy? - zdziwia si uprzejmie: obieca jej opowiedzie dalszy cig w drodze do systemu Exocron, od ktrego, jak przed chwil powiedzia, dzieli ich jeszcze tydzie lotu; czyby w ten sposb prbowa zrwnoway wczeniejsz bezmylno? Co i tak nie miao ju znaczenia: byo to za mao i za pno. Ale przynajmniej uzyska przydatne informacje. - W takim razie sucham - zachcia. Karrde zapatrzy si w siebie, wracajc myl do odlegych miejsc i czasw. - Jego historia zacza si okoo szedziesiciu lat temu, w okresie Wojen Klonw i chaosu, jaki wywoay w galaktyce. I w czasie konfliktu, i po nim istniao olbrzymie zapotrzebowanie na przemyt, tote byskawicznie powstao wiele organizacji zajmujcych si przerzutem kontrabandy. Najczciej bya to klecona w popiechu amatorszczyzna. - Wtedy wanie wczyli si w to na serio Huttowie, przejmujc cz rynku, ktrego ju nie oddali, tak? - spytaa, zainteresowana wbrew sobie: zawsze chciaa dowiedzie si wicej o tym okresie, o ktrym byo dziwnie cicho. - Zgadza si. Car'das te wskoczy w ten interes i albo dziki umiejtnociom, albo te lepemu szczciu stworzy jedn z lepszych organizacji. Nie wikszych, lecz lepiej zorganizowanych i skuteczniejszych. Dziaali od jakich pitnastu lat, gdy Jorji przypadkiem znalaz si w samym rodku bitwy pomidzy Ciemnymi Jedi, a waciwie wszystkimi zamieszkujcymi sektor Bpfassh. Wedug tego co potem opowiada, jeden z Ciemnych Jedi wdar si na pokad jego statku i zmusi go do odlotu. Shada wzdrygna si - o tym konflikcie akurat co wiedziaa: braa w nim udzia grupa Mistryl walczcych przeciwko Ciemnym Jedi. Opowieci, jakie w modoci syszaa od tych, ktre przeyy to starcie, dugo wywoyway koszmary. - Dziwne, e by w stanie cokolwiek powiedzie - mrukna.

134 - Wszyscy si dziwili, jak zdoa przey, bo pozostaych czterech czonkw zaogi nikt ju nigdy nie widzia. Wrci niespodziewanie dwa miesice pniej i znowu zaj si kierowaniem organizacj. Pozornie wszystko wrcio do normy. - Ale tylko pozornie? - I to nie na dugo. Dla bliszych wsppracownikw szybko stao si jasne, e przytrafio mu si co powanego. Nadal kierowa jedn z najlepszych organizacji przemytniczych, ale nagle zaczaj robi wszystko, eby staa si te najwiksz. Systematycznie wchania lub niszczy inne organizacje, z tym, e w przeciwiestwie do Hurtw nie chodzio mu o brutalne wyniszczenie, lecz o przejcie kontroli, tote czsto koczyo si na zlikwidowaniu gry i wchoniciu reszty istniejcej struktury. Nie interesowaa go te wyczno w poszczeglnych systemach czy sektorach, lecz obecno wszdzie, gdzie si da, wic czasami ledwie starczao mu ludzi. W cigu paru lat znalaz si na prostej drodze do podjcia rywalizacji z Czarnym Socem, a organizacje takie jak Jabby przestay by konkurencj, stay si natomiast utrapieniem. - I nikt nie prbowa go powstrzyma? - zdziwia si Shada. -Jako nie bardzo mog sobie wyobrazi jakiegokolwiek Hutta spokojnie obserwujcego wyrastanie gronego konkurenta. - Wszyscy prbowali go powstrzyma. - Karrde umiechn si ponuro. - Ale bez rezultatw. W jaki sposb rozwin w sobie zdolno przewidywania planw przeciwnikw i czsto kontratakowa tu przed tym, nim oni zaatakowali. Wykacza ich cakowicie zaskoczonych. Shada doskonale wiedziaa, e w normalnych warunkach zaskoczenie wymaga wielu godzin drobiazgowych i trudnych obserwacji, poszukiwa i sprawdzania. Dopiero gdy si znao liczebno, uzbrojenie i strategi oraz sabe strony przeciwnika, mona byo zacz planowanie. - Poyteczny talent - ocenia cicho. - Nadzwyczaj poyteczny - zgodzi si Karrde. - Niestety, zmiany polegay nie tylko na tym. Car'das sta si... jak by to uj... nieobliczalny i bardzo podatny na gwatowne zmiany humoru, co dotd mu si nie zdarzao. Wcieko wywoana przez drobiazg, ktrym normalnie nawet by si nie przej, czy samotne lczenie nad mapami Imperium, same z siebie wydaway si ju dziwne, ale najbardziej niepokojce byo to, e zacz si gwatownie starze. Znacznie szybciej ni mona by oczekiwa po normalnym procesie fizjologicznym. A potem pewnego dnia wsiad na swj prywatny statek, wystartowa i... znikn. -Jak to znikn?! - Normalnie, jeli mona tak powiedzie: nie skontaktowa si z nikim, nawet z najzaufaszymi zastpcami i nikt go ju nigdy nie widzia. Jeli za przypadkiem spotka go ktry z przeciwnikw, rwnie nie powiedzia o tym nikomu, co zreszt samo w sobie uznano by za nienormalne. - Kiedy to byo? - Dwadziecia lat temu. Z pocztku nie wywoao to specjalnej reakcji: Car'das od czasu do czasu odbywa tajne loty, o ktrych nikogo nie uprzedza. Ale po trzech miesicach braku kontaktu jego zastpcy zaczli si martwi. Zastanawiali si te, co powinni zrobi, jeli nie wrci. Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

Janko5

135

Timothy Zahn

- Niech zgadn: postanowili gosowa, kto zajmie jego miejsce - umiechna si ironicznie. - Nie pamitam, by chocia jeden z nich zaproponowa gosowanie. - Karrde nie umiechn si w odpowiedzi. - Prawd mwic, grob uycia przemocy mona byo kroi, tyle jej wisiao w powietrzu. Doszo do tego, e najrozsdniejsza wydaa si nam propozycja podziau organizacji, eby kady mia co dla siebie. - I pojawi si problem, jak dzieli, eby wszyscy byli zadowoleni - nie skomentowaa, e pierwszy raz uy sowa my", zamiast trzeciej osoby liczby mnogiej, jak dotd. - A skoczyo si na wojnie domowej. - Nie do koca. Zobaczyem, co nam grozi, chyba jako pierwszy, a poniewa co mi mwio, e Car'das nie wrci, wic uprzedziem pozostaych i... przejem kierownictwo. - Ot tak, po prostu? - Mniej wicej - wzruszy ramionami. - Moe raczej mniej, ale si udao. Wymagao to naturalnie starannego zaplanowania i zgrania w czasie, no i naturalnie szczcia, cho wtpi, czy wtedy zdawaem sobie spraw, ile. Ale w sumie faktycznie odbyo si tak po prostu: zneutralizowaem konkurentw, usunem ich z organizacji, a wszystkich pozostaych poinformowaem, e dziaamy tak jak dotd. - Zao si, e stae si niezwykle popularny, ale nie o to chodzi. Nadal nie rozumiem, dlaczego masz problem z Car'dasem. Bo on nie wrci, prawda? - Problem polega na tym, e tego akurat nie jestem pewien -przyzna ciko Karrde. - Prosz? - a zmruya oczy z wraenia. - Przejem wadz w cigu jednej nocy, ale to nie znaczy, e pozostali te nie prbowali jej przej. Kady z nas mia swoich zwolennikw i cznie doszo do omiu prb. Dwie nastpiy prawie natychmiast, ostatnia trzy lata pniej, bo jak sdz, trzy lata zajo im przygotowanie przemylanego planu, ktry omal si nie powid. - Naturalnie adna nie bya skuteczna. - Nie o to chodzi. Przywdcy czterech prb twierdzili w czasie przesucha, e sta za nimi Car'das. - Zasona dymna - prychna pogardliwie Shada. - Chcieli ci przestraszy, eby si dogada i przey. - Te tak wwczas mylaem, ale nie mogem tego sprawdzi. Ani wtedy, ani potem. Do tej pory zreszt nie mam pewnoci. - W takim razie co si stao sze lat temu? - spytaa, przygldajc mu si uwanie. - Co ci skonio do wysania Mary i Landa na poszukiwania Car'dasa? - Zaczo si wczeniej ni sze lat temu, bo a dziesi, zaraz po mierci wielkiego admiraa Thrawna albo po tym jak uda wasn mier. Przebyem na Coruscant, pomagajc zgrupowa przemytnikw w jedn organizacj, z czego w kocu i tak nic nie wyszo, gdy zjawi si Lando i pokaza mi co, co Luke znalaz na mokradach planety Dagobah. - Nie przypominam sobie, abym kiedykolwiek o niej syszaa - przyznaa po chwili zastanowienia. Janko5

136 - Dziwibym si, gdyby syszaa, bo nie ma tam zupenie nic: miast, kolonii czy tubylcw. Co Luke robi na tym bagnistym zadupiu, pojcia nie mam, ale zagubione urzdzenia elektroniczne byy tam tak nie na miejscu, e zabra ze sob jedyne, jakie znalaz. A okazao si ono przywoywaczem prywatnego statku Car'dasa. - Mhm - przywoywacz pozwala na zdalne sterowanie cakowicie zautomatyzowanym statkiem i nigdy nie znalaz zastosowania wrd Mistryl, ale Shada parokrotnie spotkaa si z podobnym rozwizaniem u klientw. - Car'das mia cakowicie zautomatyzowany statek? - Datujcy si jeszcze z okresu poprzedzajcego Wojny Klonw. Kupi go krtko po spotkaniu z Ciemnym Jedi, twierdzc, e potrzebuje statku, ktry bdzie w stanie sam obsugiwa, eby nie naraa innych na niebezpieczestwo, jak to miao miejsce ostatnim razem. - A Skywalker znalaz przywoywacz od tego statku lecy gdzie w bocie. adny zbieg okolicznoci. - Te wydao mi si to podejrzane, ale przepytaem Luke'a. Faktycznie znalaz go przypadkiem. - Z tym, e jeli chodzi o Jedi i przypadki, nigdy nic nie wiadomo. - Wiem. Ale by to pierwszy lad od ponad dziesiciu lat, nawet gdyby kto podrzuci go specjalnie. Pomylaem sobie, e warto byoby sprawdzi, dokd prowadzi. - Wic wysae Mar, a Lando upar si lecie razem z ni-dodaa Shada, przypominajc sobie podsuchan w Orowood rozmow. - W zasadzie tak, cho pomys okaza si niezym maskowaniem, bo robili za zakochanych, wic nie wzbudzali podejrze. Zaczli od Dagobah i przejrzeli tam stare zapisy portw kosmicznych, w ktrych mg tankowa lub dokona napraw. Sprawdzili te stare archiwa, zaczynajc od Korelii, a koczc na CorSecu i ukadanka zacza do siebie pasowa. - To si chyba nazywa dugoletni wyrok - ocenia zgryliwie. - Nie byo a tak le, ale par lat potrwao - przyzna. - Zwaszcza e cay czas wyskakiway rne zajcia uboczne: a to jaki kryzys, z ktrym na Coruscant sami nie mogli sobie poradzi, a to kolejny genialny pomys na dorobienie si majtku. To akurat nie miao znaczenia, gdy lad by tak zimny, e miesic czy p roku nie robiy adnej rnicy. W kocu dotarli do Bezdroy Kathol i zlokalizowali Exocron. I z tego co zdoalimy ustali, na tej planecie lad si koczy... Przez dug chwil w kabinie panowaa cisza. Shada prbowaa przetrawi usyszane wiadomoci. - Jeli dobrze rozumiem, adne z nich nie spotkao Car'dasa? - spytaa w kocu. Widziaa, z jakim wysikiem Talon wraca ze wiata duchw przeszoci. - Otrzymali dokadne instrukcje, eby pod adnym pozorem tego nie robi - wyjani. - Mieli si dowiedzie, na jakiej planecie przebywa, a w przypadku wiata tak ukrytego jak Exocron, take znale tras do niej prowadzc. Potem mieli natychmiast wrci i wrcili. Reszta to moja sprawa. - A dawno to byo? - spytaa uprzejmie. - Par lat temu. - Talon poruszy si niespokojnie. Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

137

Timothy Zahn

- Jako ci si nie spieszyo? - Prawd mwic, straciem ochot i nerwy - przyzna. - Po tym co zrobiem, nie byem pewny, jak mam doprowadzi do tego spotkania. Nie wiedziaem, co mam mu powiedzie. Nadal zreszt nie wiem. No wic odkadaem ca spraw, znajdujc wymwk za wymwk. A teraz wyglda na to, e si spniem... - Mylisz, e Rei'Kas pracuje dla niego - byo to stwierdzenie, nie pytanie. - Rei'Kas, Bombaasa i prawdopodobnie co najmniej tuzin innych, o ktrych jeszcze nie syszelimy - przyzna ciko. - Nie mog dziaa na jego terenie i nie pracowa dla niego, a to jest jego teren. Jednak tym razem Car'das zamiast przemytem i handlem informacjami, zaj si raczej piractwem i handlem niewolnikami, ktre stanowi znacznie gorsz odmian nielegalnych interesw. .. I widz tylko jedno wytumaczenie: chce mi si dobra do skry i potrzebuje do tego bezwzgldnych wykonawcw. Chce mnie dosta. Osobicie. Przez dug chwil jego wyznanie wisiao w ciszy niczym wyrok mierci. - Moim zdaniem niekoniecznie - odezwaa si Shada, przerywajc to cikie milczenie. - Moe zbiera siy, eby sobie wykroi miniaturowe imperium tutaj. Na przykad zajmujc t ca Republik Kathol. - On tu dziaa od prawie dwudziestu lat, Shada. Gdyby chcia mie imperium, ju by je mia. - A gdyby chcia ci dopa, nie sdzisz, e zrobiby to ju dawno? - skontrowaa. - Mg prbowa. - I co? Podda si po trzech latach? A przez pozostae siedemnacie siedzi tu i ze zoci obgryza paznokcie?! - Dla mnie to te nie ma sensu - przyzna z westchnieniem. - Ale znam go i wiem, e nie jest typem, ktry bezczynnie obgryza paznokcie. Zawsze by bezwzgldny, twardy i doskonale planowa kade swoje posunicie. Nigdy te nie wybacza ani nie pozwoli, by kto lub co stano mu na drodze do celu, ktry chcia osign. I uwielbia ryzyko: im wiksze byo wyzwanie1, tym bardziej go pocigao. Poza tym wie, e tu jestem i e go szukam. Ten kurdupel Entoo Nee wyranie da mi to do zrozumienia. Shada z trudem opanowaa drenie. Szalony Karrde", dotd bezpieczny, wyda jej si nagle may i bezbronny. - I oto grzecznie lecimy do jego siedziby - wymamrotaa, nie mogc si otrzsn. - Tobie nic nie powinno grozi - powiedzia niespodziewanie Karrde. - Pozostaym czonkom zaogi moe, ale nie na pewno. Przyleciabym sam, ale wiedziaem, e nie zdoam dotrze na Exocron niczym sabiej uzbrojonym i opancerzonym ni Szalony Karrde". Widzisz, Car'das jest mciwy, ale podobnie jak Bombaasa uwaa si za czowieka kulturalnego. Mam oczywicie nadziej przekona go, eby mnie nie zabija, chocia nie jestem pewien, czy mi si uda. Pewne niebezpieczestwo grozi czonkom mojej zaogi, jeli postanowi wyrwna do koca stare rachunki... ty jednak nie naleysz do moich podwadnych, wic powinien puci ci wolno. Moe nawet z dokumentami dotyczcymi Caamas, na ktrych tak zaley Nowej Republice. O tym przynajmniej powinienem go przekona. -To zwariowany... Janko5

138 - Oto caa historia - przerwa jej agodnie, wstajc. - A, bybym zapomnia: Car'das zawsze lubi zbiera rozmaite informacje i mia olbrzymie archiwum, uzupeniane przez cae lata. To archiwum znikno wraz z nim. Lando i ja uwaamy, e moe si tam znajdowa pena wersja poszukiwanego dokumentu. A teraz, jak sdz, faktycznie ju czas, eby trafia do zbiornika z bact. Pogadamy pniej. I wyszed z lekkim ukonem. - Karrde, to jest szalestwo! - powiedziaa Shada, ale ju do pustego pomieszczenia. Dopiero pniej, gdy unosia si w zbiorniku z bact, uwiadomia sobie jeszcze co - Karrde powiedzia, e Car'das powinien puci j wolno i pozwoli odlecie. Nie powiedzia, e zrobi to na pewno.

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

Janko5

139

Timothy Zahn

ROZDZIA

15
Rozbijacz Kamieni powiedzia co, czego Mara naturalnie nie zrozumiaa, i zawis gow w d na niedocitym stalaktycie. - wietnie - ucieszy si Luke. - Wyglda na to, e prawie jestemy. Mara owietlia ciany wok, ledwie wierzc, e to rzeczywicie koniec czterodniowej mordgi w podziemnych tunelach i jaskiniach. Nie eby cierpiaa na klaustrofobi, ale jej ulubionym teatrem dziaa byy miasta i statki kosmiczne. W ostatecznoci zaakceptowaaby pobyt pod goym niebem, natomiast kilometry brudnych, penych pyu, wilgoci i lodowatych strumieni, krtych przej pord ska zdecydowanie nie zaliczay si do miejsc, w ktrych chciaaby dobrowolnie przebywa. Tutaj gocia z przymusu i za nieze osignicie uwaaa fakt, e wytrwaa tyle czasu i nie zabia jeszcze adnego z Qom Jha ani nie rozebraa Artoo na czci. Nawet Skywalker jako przesta j denerwowa, stajc si znonym towarzyszem podry. A teraz to aenie pod ziemi wreszcie dobiego koca. Podobno. Wprawdzie mieli jeszcze przed sob twierdz wraz z zaog o nieznanej sile i zwizane z tym, take nieznane, niebezpieczestwa, ale to ju bya zupenie inna sprawa - niebezpieczestwo traktowaa jako stan normalny. Luke zreszt te. - Jest. - Luke owietli fragment ciany o kilka metrw przed nimi. - Obok tej bramy. - Bramy? Jakiej bramy?! - zdziwia si Mara, kierujc snop wiata w t sam stron: czyby kto zbudowa tu jak bram, prowadzc donikd w samym rodku pustkowia? Nie, nikt tu niczego nie budowa, co wykazay dopiero blisze ogldziny. Bram stworzya natura, rzebic kolumny po obu stronach majcego ze dwa metry przejcia w zweniu jaskini, ktrej ukowate sklepienie wznosio si okoo trzech metrw nad ich gowami. Wszystko to byo dzieem erozji albo pyncej tdy dawno temu wody. - Tak mi si tylko powiedziao. - Luke przesun strumie wiata na bram. Przypomina uk w Hyllyard City na Myrkr, prawda? - Chodzi ci o to wielkie, grzybopodobne okropiestwo, ktre prbowae zwali nam na gowy? To, do ktrego a trzy dni przedzieralimy si przez upiorn puszcz? I Janko5

140 gdzie czekaa na nas poowa wszystkich szturmowcw, jacy jeszcze pozostali w Imperium? - Dokadnie to samo - przyzna z lekkim rozbawieniem. - To samo, gdzie chciaa mnie zabi. I byo to co, czego pragna najbardziej we wszechwiecie. - Byam wtedy moda, pikna i naiwna - podsumowaa, owietlajc cian za bram. - Dawno i nieprawda... Gdzie ten otwr? - Wanie tam - Luke wyeksponowa fragment popkanej ciany pod sufitem: wewntrz plamy blasku znajdowa si otwr, zdajcy si znika w mroku. - Widz - odpara, podchodzc. Z otworu nie pyno wiee powietrze, musia wic by gdzie dalej zatkany. - Nie za ciasny przypadkiem? - Zaraz temu zaradzimy - poda jej latark i odczepi od pasa miecz. - Odsucie si, bo odamki mog lecie na boki. Uaktywni ostrze i ci na odlew. Zielonkawy blask wgryz si w kamie, zamigota i zgas. Artoo zawy, Mara omal nie wypucia latarki, a Luke pierwszy raz od dawna uczciwie si zdziwi. I omal nie straci rwnowagi. - Co si stao? - spytaa zaniepokojona. - Nie wiem - przyzna, uwanie ogldajc rkoje miecza. -Wydawao mi si, e starannie zablokowaem przecznik... no nic, sprbujmy jeszcze raz... Wczy bro i ostrze pojawio si ponownie, ze znajomym syczcym trzaskiem. Obserwowa je przez chwil, ale wygldao normalnie, wic przyj klasyczn pozycj szermiercz i ci ponownie. Ostrze, tak jak poprzednio, przecio kawaek skay, zamigotao i zgaso. Jeden z Qom Jha zamacha skrzydami i co powiedzia. - Tak - zgodzi si Luke. A Mara wyczua, e nagle co sobie przypomnia - co, co spowodowao, i w jego umyle zrodzio si paskudne podejrzenie. - Tak co? - spytaa. - W tej cianie musi by cortosis - wyjani, zabierajc jej latark i uwanie przygldajc si taczcym w powietrzu drobinom skay. - Nigdy o czym takim nie syszaam. - Bo to naprawd bardzo rzadki minera. Sam wiem tylko tyle, e kontakt z nim wycza miecze wietlne. Kiedy obaj z Corranem natknlimy si na grup adeptw Mocy noszcych pancerze inkrustowane jego wknami. Przyznaj, e bya to prawdziwa niespodzianka. - Ja myl - mrukna, przypominajc sobie co innego. A wic wanie co takiego mia Palpatine pomidzy podwjnymi cianami swojej rezydencji. - Co prosz? - zdziwi si Luke. - Jego rezydencje, gabinety, sale tronowe i apartamenty miay podwjne ciany wypenione tajemnicz ska, ktrej przeznaczenia czy choby nazwy nawet ja nie znaam. Mwi mi, e kady miecz wietlny ma w obwodach wycznika troch dimetrisu. Jeli ostrze trafi na ska zawierajc w cortosis, wywouje to sprzenie, ktre przeJanko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

Timothy Zahn 141 cia system i w uamku sekundy powoduje wyczenie miecza. Prymitywny, ale skuteczny sposb wyhamowania ataku kadego przypadkowego Jedi, ktry zdoaby przenikn przez inne systemy obronne i wartownikw. - Czego to si czowiek nie dowie jako Rka Imperatora... -mrukn zgryliwie Luke. - Wiesz moe, czy istnieje jaki sposb przebicia si przez ten wynalazek? - Setki - pocieszya go, zdejmujc plecak. - Jeli pomin zastosowanie go jako przeszkody dla miecza wietlnego, jest to raczej bezuyteczny materia; zbyt saby i atwo si kruszcy, by nadawa si choby do budowania czegokolwiek. Zwyky karabin blasterowy otworzyby nam przejcie maksimum dwoma strzaami... Zobaczmy, co my tu mamy... aha! Wycigna granaty i zacza sprawdza oznaczenia. - Ten powinien by dobry - ocenia po paru sekundach. Jeden z Qom Jha odezwa si piewnie. - Dotrzymujcy Obietnic uwaa, e granat to nie najlepszy pomys, bo pod ziemi dwik dobrze si niesie, a jestemy blisko Wysokiej Wiey - przetumaczy Luke. - Moe mie racj... - Mara obejrzaa ska. - Z drugiej strony za kadym ciciem zyskujemy jedynie po par centymetrw. Haas albo zwoka, wybr naley do ciebie. Luke przesun doni po skale, koncentrujc si. - Zacznijmy od mieczy - powiedzia powoli. - Powiedzmy przez dwie godziny. Wtedy bdziemy mniej wicej wiedzie, ile czasu nam to zajmie. - Granaty mog poczeka, nic im si nie stanie - zgodzia si Mara, owietlajc przeszkod. - Zatem po jaskini penej drapienikw mamy teraz ciekawostk blokujc miecze wietlne. Wygodne, nawet bardzo wygodne dla kogo. - To moe by zbieg okolicznoci - stwierdzi bez przekonania Luke. - Proponuj zabra si do roboty... chyba e sdzisz, i moemy przy okazji uszkodzi miecze. - - Nie bardzo widz, w jaki sposb, ale nie znam si na tym a tak dobrze. Powinnimy zauway problem, nim stanie si powany. - - Prawda - Luke przyjrza si z namysem stojcemu z boku astromechowi. - Artoo: penozakresowe monitorowanie obu mieczy wietlnych. Jeli tylko zaczn si przegrzewa lub ktry z jakich powodw zacznie si zmienia, daj zna. Artoo bipn potwierdzajco i wysun z kopuy niewielk, obrotow antenk. - Powinnimy chyba zrobi z tego trjkt - zaproponowaa Mara, wciskajc prt owietleniowy w szczelin tak, by dobrze owietla interesujc ich powierzchni. Tnc w d pod ktem i na boki, unikniemy krzyowania si ostrzy, a cicie ktowe zwykle bardziej osabia struktur skay. - Brzmi rozsdnie - zgodzi si Luke i doda pod adresem wiszcych razem Qom Jha - Rozbijacz Kamieni, wr do Zjadacza Ogniakw i powiedz mu, e przydaliby si dodatkowi zwiadowcy, ktrych obieca przysa, gdy znajdziemy si przy Wysokiej Wiey. Na wszelki wypadek we kogo ze sob. Rozbijacz Kamieni wierkn co, na co Luke wyjani: - To prawda, e tam nie dotarlimy, ale mamy ju niedaleko. Dziecko Wiatrw zamacha skrzydami i wierkn energicznie.

142 - Nigdzie nie lecisz - poinformowa go Luke. - Dotrzymujcy Obietnic, polecisz z Rozbijaczem Kamieni. Rozgorzaa krtka na szczcie dyskusja midzy Qom Jha, po czym dwaj z nich odlecieli, egnani sarkastycznie brzmic uwag Dziecka Wiatrw. - Co mi si wydaje, e straciam dobr pyskwk - ocenia Mara, odpinajc miecz i ustawiajc si z lewej strony Luke'a. - Tak sobie - odpar i uaktywni ostrze. - Jeste gotowa? W odpowiedzi wczya swoje. - No to do roboty! Po godzinie mieli gotowy obrys przejcia, ale wanie wtedy Artoo ogosi alarm. - Mara, czekaj! - Luke wyczy miecz, zastanawiajc si, co si stao: cay czas koncentrowa si na broni i nie wyczu niczego niepokojcego. Zerkn na Artoo i zrozumia, e koncentrowa si nie na tym co trzeba - antena zestawu sensorw astromecha skierowana bya wyranie na dalszy cig przejcia. - Mara? - powiedzia cicho, przerzucajc bro do lewej doni i biorc w praw latark, ktrej wiato skierowa w gb tunelu. Mara rwnie wyczya miecz i w nagej ciszy usyszeli odlegy dwik: jakby szum tysicy zachrypnitych gosw, gardowo szepczcych co w kko. Pozbawiony wiadomoci gos, ktry odbija si echem w umyle, gdy Luke sign ku niemu, uywajc Mocy. W dodatku w gos cakiem ranie si do nich zblia. - Nie podoba mi si ten dwik - ocenia cicho Mara. - Mnie te nie. - Przestawiajc latark na wski snop wiata, sigajcy najdalej, omit ni tunel. Nie zobaczy niczego, ale poniewa tunel skrca, miao to niewielkie znaczenie. Wzmocni zmysy technik Jedi i omal go nie oguszy radosny wrzask Budujcego z Pnczy: Ogniaki! Nadcigaj ogniaki!" - Co?! - zadaa wyjanie Mara. - On mwi, e nadchodz ogniaki. - Oho... pamitasz imi najwaniejszego Qom Jha: Zjadacz Ogniakw... - Pamitam. - Luke przyglda si Qom Jha, ktry z wyranym oczekiwaniem porusza skrzydami. - Sdziem, e to jaka rolina, ale... Budujcy z Pnczy, co to s ogniaki? Mae lecz bardzo niebezpieczne stworzenia. Zjadaj i niszcz wszystko, co napotkaj na drodze. Zabij kadego, kogo zdoaj, i zjedz". - Mwi: mae i grone - przetumaczy, owietlajc tunel. - W takim razie poziom haasu wskazuje, e zblia si ich od cholery albo i wicej - oznajmia ponuro Mara. - Nie mam ochoty poznawa tutejszej odmiany roverinw. Luke wzdrygn si - na szczcie nie spotka ich osobicie, ale widzia holonagranie z przemarszu tych najsynniejszych na wiecie owadzich drapienikw. Wdroway po davireskich puszczach w grupach liczcych miliony osobnikw i zeray dosownie Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

Janko5

Timothy Zahn 143 wszystko co napotkay na swej drodze, a co byo jadalne. Po ich przejciu pozostawa pas jaowej pustej ziemi z rozrzuconymi tu i wdzie objedzonymi do czysta komi. - Jak szybko si przemieszczaj? - zapyta Qom Jha. - Za szybko - odpowiedziaa zamiast niego Mara. - Ju je wida. Przed nimi, tam gdzie ledwie siga blask prta owietleniowego, pojawia si jakby pulsujca czarna fala, szczelnie wypeniajca ca podog i ciany mniej wicej do wysokoci metra. Jej czoo napotkao jakie zagbienie w podou, zalao je i pojawio si za nim. Fala skadaa si z niewielkich owadw o czarnych chitynowych pancerzach, ktre, jak powiedziaa Mara, poruszay si za szybko. - Mamy moe z minut, nim tu dotr - ocenia teraz. - Jeli znasz jaka chytr sztuczk na czarn godzin, to wanie nadesza. Luke przygryz warg, mylc gorczkowo - zna sposb uycia Mocy pozwalajcy na stworzenie niskoenergetycznego pola osobistego, ale wtpi, czy zdoa utrzyma je wystarczajco dugo, zwaszcza e musia nim obj Mar, ktra prawie na pewno nie znaa tej techniki. Nie mg te odsun ich po kolei z drogi, przenoszc Mar, bo owadw byo zbyt wiele, a jeli przypominay roveriny, to wystarczyo, eby cho jeden dotar do Luke'a i udli go, a samokontrol Jedi szlag trafi i reszta robakw bdzie wiedziaa, e obok jest jedzenie. Jedynym sensownym sposobem wydawao si fizyczne zejcie z drogi ogniakw, czyli albo ucieczka, albo... - Brama - powiedziaa nagle Mara. - Potrzebujemy podestu pod nogi, ze dwa metry nad podog... - Racja. - Luke uaktywni miecz i uwanie oceni wzrokiem odlego. Powinno si uda, zakadajc naturalnie, e starczy im czasu na niezbdne przygotowania. - Artoo, zamknij wszystkie otwory - poleci i ci poziomo czubkiem ostrza w bliszy sup o jakie p metra nad gow, z nadziej, e nie natknie si na cortosis. Na szczcie zoe nie sigao tak daleko - ostrze bez problemw przecio ska, tote przesun bro, cay czas korzystajc z Mocy, i uderzy skonie. Udao mu si wyci kamienny klin od wewntrznej strony uku. Mara wzia z niego przykad. - Dziecko Wiatrw - poleci, przekrzykujc buczenie mieczy i chrzst pancerzy ogniakw. - Le do otworu i znajd tam jaki uchwyt, na ktrym moesz si lub zawisn. A ty? Jak si schowacie?" spyta mody Qom Qae niespokojnie. - Zobaczysz. Mara? - Skoczyam - oznajmia, wygaszajc ostrze. - Zostao nam dwadziecia sekund. Luke spojrza w gb tunelu - pyna nim ywa grona fala, oddalona od nich o jakie pi metrw. - Jestem gotw. - Wyczy miecz, przypi go do pasa i spyta: - Na trzy? - Na trzy - potwierdzia. Da krok w ty i przez moment kade koncentrowao si na swj sposb. - Na trzy - powtrzy, starajc si zignorowa narastajcy chrzst pancerzy. - Jeden... dwa... trzy!

144 Skoczy i w poowie drogi obrci si o sto osiemdziesit stopni, z nadziej, e nie przesadzi i nie trafi gow w sklepienie. Kiedy ldowa, zobaczy Mar z wycignitymi przed siebie rkami, jakby chciaa si przytrzyma powietrza. Pospiesznie wycign ku niej rce i gdy oboje dotknli obcasami wycitych podestw, ich donie spotkay si w poowie drogi. W ten sposb utworzyli ywy uk wewntrz kamiennego, stojc na wyciciach w kolumnach oparci plecami o ukowate sklepienie i utrzymujc si na miejscu dziki splecionym doniom. Mara odetchna z ulg, co dao si sysze. - A niech mnie... - westchna. Udao si. Luke przytakn, take oddychajc z ulg, cho nieco ciszej. I wolc nie myle, co si stanie, jeli ktre z nich spadnie... - Przytulnie tu - skomentowaa Mara, rozgldajc si ciekawie. - I symbolicznie: wielki i potny Mistrz Jedi zmuszony polega na kim innym, eby przey. - Moe by przestaa si mnie czepia? - zaproponowa. - Ju przyznaem, e sam nie potrafi zrobi wszystkiego. - To nie dokadnie to samo co polega na innych, ale niech ju bdzie: uwaaj temat za wyczerpany. Wyglda na to, e obliczye akurat idealn wysoko. Luke spojrza w d - jak okiem sign rozcigaa si pod nimi ruchoma powierzchnia robactwa, na pododze i nawet na dolnych powierzchniach cian. Poniewa jednak brama stanowia przewenie, a zbyt wiele insektw chciao przez ni przele rwnoczenie, tu ich poziom na cianach by znacznie wyszy. Niektre przechodziy ledwie o centymetry od podeszew ich butw. - Sdzisz, e mog si przegry przez podeszwy? - spyta niepewnie. - Jeli wystarczajca ich liczba zabraaby si do ucia, mog si przegry przez wszystko, co nie jest pancerzem burtowym, cho nie zakadaabym si, czy nie i przez niego. Wystarczy, eby jeden nas zauway i rozpozna jako jedzenie, a zaraz zaalarmuje pozostae... - Czyli krtko mwic, jeli ktry zbliy si bardziej ni w tej chwili, zap go Moc i rzu nim o cian. - Niezy pomys... Zastanawia mnie, co one tu robi? Przecie w caym kompleksie jaski, ktry przeszlimy, nie znalazoby si do jedzenia, eby wyywi tak ich ilo cho przez krtki czas. - To moe by jaki skrt midzy dwoma miejscami na powierzchni. Albo przya tu si napi: pamitasz t podziemn rzek, ktr minlimy dwa dni temu? - Moliwe... szkoda, e nie zdylimy schowa gdzie plecakw. .. a ten co znowu wyprawia?! Luke pody wzrokiem za jej spojrzeniem i zobaczy Budujcego z Pnczy, wychodzcego z krtkiego nurkowania nad ogniakami i zawzicie co ujcego. - On je zjada - wykrztusi, ledwie wierzc wasnym oczom. - To jasne. Zjadacz Ogniakw, pamitasz? - Ale... - Luke opanowa si z trudem i dokoczy nieco inaczej ni zacz. - Czyby nie byy a tak niebezpieczne? Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

Janko5

145

Timothy Zahn

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

146

- Naturalnie, e s niebezpieczne! - prychna Mara. - Syszae kiedy, eby wdz klanu czy innego plemienia nosi imi chwalce jego rozwag i spokj?! To musi by tutejsza wersja kopnij rancora". - Przepraszam, e co? - Powiedzonko z dworu Palpatine'a. Kopn rancora oznacza gupie i niepotrzebne zachowanie, w ktrym ryzyko niewspmiernie przekracza korzyci. Luke nerwowo przekn lin, obserwujc kolejny atak Budujcego z Pnczy i zastanawiajc si, dlaczego tamten tak gupio ryzykuje. Bo to byo wielkie ryzyko - wyczuwa zagroenie prawie tak, jak zazwyczaj skierowane przeciwko niemu samemu. Przecie Qom Jha nie mg by a tak godny... Wic dlaczego? - Pozer - mrukna Mara w odpowiedzi na jego nieme pytanie. - Popisuje si. - Przed kim? Przed nami? - Przed modym - wyjania, wskazujc brod na cian za Lukiem. Ten podnis gow na ile mg i dostrzeg Dziecko Wiatrw -balansowa na skalnej grzdzie w pobliu otworu i zafascynowany obserwowa Budujcego z Pnczy. Skrzyda modego Qom Qae dray z podniecenia lub z zazdroci. A by moe ze zdenerwowania. - Oho - wymamrota Luke. - Nie mylisz chyba... - Mam nadziej, e nie jest taki gupi - przerwaa mu powanie. - Ale moe nie wytrzyma: Qom Jha od pocztku tej wycieczki jed po nim jak po ysym tauntaunie. - Dziecko Wiatrw, zosta tam gdzie jeste - nakaza Luke stanowczym gosem Jedi. - Pod adnym pozorem nie prbuj naladowa Budujcego z Pnczy, bo... Przerwa mu nagy, rozpaczliwy wrzask, syszalny zarwno w uszach, jak i w mzgu. - Co...?! -jkn, drc konwulsyjnie i odwracajc si rwnoczenie. - Budujcy z Pnczy - warkna ponuro Mara, zaciskajc palce wok palcw Luke'a, aby oboje zdoali utrzyma rwnowag. Luke spojrza w d... Budujcy z Pnczy tym razem przelecia za nisko - gorczkowo bijc skrzydami usiowa wznie si wyej, lecz ju po szyj pogrony by w fali ogniakw, a nowe cigle waziy mu na gow i plecy, dlc i gryzc. Krzyk Dziecka Wiatrw doczy do jego rozpaczliwego wrzasku, gdy setka kolejnych insektw obsiada Qom Jha, sam wag cia pograjc go w czarnej ruchomej rzece. Luke skoncentrowa si i uywajc Mocy unis go ponad robaki, po czym zacz je kolejno zdejmowa. -Nie wysilaj si-powiedziaa cicho Mara. -Nic ju nie mona zrobi. Przygryz jzyk, na kocu ktrego mia odruchow odpowied - by Jedi, a to znaczyo, e zawsze mg co zrobi. Lecz tym razem Mara miaa racj - krzyk Budujcego z Pnczy od paru sekund rozlega si tylko w jego umyle, po czym tam rwnie umilk, ustpujc miejsca ciszy mierci. Luke powoli opuci bezwadne ciao w rzek owadw... - Uwaaj na palce - odezwaa si mikko Mara. Z wysikiem spojrza na ni, koncentrujc wzrok na ich splecionych doniach - dopiero wwczas zauway, e tak zacisn swoje, a pobielay. Janko5

- Przepraszam - wymamrota i rozluni uchwyt. - Ju w porzdku. Nie sdziam, e masz tyle krzepy - przyznaa. - Mylaam, e wy, Jedi, koncentrujecie si bardziej na mentalnych aspektach Mocy ni na kondycji fizycznej. Prbowaa odwrci jego uwag od tego co si stao, z czego doskonale zdawa sobie spraw. Jej sympatia i zrozumienie byy czym nowym, ale nie miay szans uspokoi poczucia winy i gniewu, ktre w nim wzbieray. - Nic nie jest w porzdku - warkn. - Wiedziaem, e to gupie i niebezpieczne, i mogem go powstrzyma. Powinienem go powstrzyma! - Jak? Rozpaszczajc na suficie przy uyciu Mocy? Bo wtpi, by inny sposb okaza si skuteczny. Poza tym, jakim prawem miaby co takiego zrobi? - Jak to jakim prawem?! Ja kieruj t wypraw, byem... jestem odpowiedzialny za bezpieczestwo uczestnikw. - Daj spokj, to nie jest szkolna wycieczka, a ty nie jeste jej kierownikiem. - W jej tonie obok sympatii pojawia si ju ironia. - Budujcy z Pnczy by doros istot inteligentn, w peni odpowiedzialn za wasne decyzje. Wiedzia, co robi i czym ryzykuje. Zdecydowa dobrowolnie i ponis konsekwencje. Jeli ju musisz czu si winny za swoje bdy, to zacznij od tych, ktre popenie rzeczywicie z wasnej winy. - Jak na przykad? - warkn niezachcajco. Przez dug chwil przygldaa mu si z namysem i Luke, mimo gniewu, wyczu jej wahanie, ale w kocu zdecydowaa si i na cao. - Jak na przykad nieprzeniesienie akademii Jedi w jakie normalne miejsce, gdy okazao si, e czwarty ksiyc Yavin jest dosownie przesiknity Ciemn Stron. Jak na przykad niewzicie w karby rozwydrzonego gwniarza, jakim by Kyp Duron, w chwili, w ktrej okaza pierwsze skonnoci do wkroczenia na Ciemn Stron albo uczciwe ukaranie go po masowych mordach. Jak na przykad niezapewnienie dzieciom wasnej siostry odpowiedniej ochrony przed porwaniem, pomimo kilkakrotnych prb zrobienia im krzywdy. Jak na przykad bezpodstawne ogoszenie si Mistrzem Jedi po mniej ni dziesiciu latach w zawodzie. Mam wymienia dalej, czy ta lista wystarczy ci na pocztek? Luke spojrza na ni nieyczliwie, ale chyba raczej odruchowo ni z uczuciem, a po paru sekundach opuci wzrok i westchn. - Masz racj - przyzna. - Masz absolutn racj... Nie wiem... to byo... nie wiem. - Pozwl, e zgadn: ycie Jedi okazao si znacznie bardziej skomplikowane i niejasne ni si spodziewae. Od pocztku miae problemy ze zrozumieniem, co powiniene zrobi i jak powiniene si zachowa. Uzyskiwae coraz wiksze moliwoci posugiwania si Moc, ale co jaki czas, i to im bye potniejszy tym czciej, paraliowa ci strach, e uyjesz jej w niewaciwy sposb. Czsto by to strach podwiadomy, ale by, i dlatego raz moge chodzi wrd pomieni, a innym razem, po latach, nie potrafie uzdrowi gupiego zamania. Mam racj? - Tak - wykrztusi zaskoczony, przygldajc si jej w osupieniu. - Dokadnie tak byo. Janko5

147

Timothy Zahn

- A w cigu ostatnich paru miesicy wiele spraw nagle si wyjanio. Nie stae si od razu jasnowidzcy czy wszechmocny, ale w znacznej mierze pozbye si wahania i obawy, o ktrej mwiam. I atwiej ci przychodzi robienie tego, co uwaasz za suszne, a nie za konieczne. - Znowu masz racj, cho nie do koca. W tym czasie miaem kilka wizji przyszoci, jak choby t na Tierfonie, po ktrej skontaktowaem si z Talonem i dowiedziaem si o twoich kopotach. Wiesz, co si ze mn dzieje lub dziao? - A owszem, bo to wrcz bije po oczach kadego, kto nie jest kompletnym kretynem. Dla mnie sprawa jest jasna od paru adnych lat. Dla Leii i Corrana na pewno te, a prawdopodobnie i dla wszystkich twoich studentw. Moliwe, e dla wikszoci niegupich obywateli Nowej Republiki rwnie - poinformowaa go zgryliwie. - Dzikuj - prbowa mwi tym samym tonem, lecz nie bardzo mu to wyszo. Rzeczywicie poprawia mi samopoczucie. - Dobrze si skada, bo miaam taki zamiar - odetchna gboko i dodaa z widocznym oporem. - Suchaj, waciwie sam powiniene wiedzie najlepiej, ale skoro dotychczas to do ciebie nie dotaro, uwaam, e najwyszy czas, by kto ci uwiadomi. Wedug mnie wszystko zaczo si od twojej bezsensownej wycieczki na Byss, z dziewi lat temu. Miae tam do czynienia z czym zdecydowanie zym, cokolwiek to byo. - Z odrodzonym Imperatorem. - Zamy, chocia nie jestem przekonana, e to prawda: za duo mi si nie zgadza, ale nie o tym rozmawiamy. Mwimy o tym, e zdecydowae, wedug mnie gupio i arogancko, i najskuteczniejszym sposobem, by go powstrzyma, jest udawanie, e si do przyczasz i poznanie technik Ciemnej Strony. - Jednak nie przeszedem na Ciemn Stron! - zaprotestowa, prbujc przypomnie sobie dokadniej ten okres, jako zawsze dziwnie sabo pamitany. - Przynajmniej nie sdz, abym to zrobi. - Kwestia dyskusyjna, ale w tej chwili prawie bez znaczenia. Nie ulega natomiast kwestii, e dobrowolnie j poznawae i stosowae. I od tego momentu zabarwia ona kad twoj decyzj i kade postpowanie. Luke'owi przypomnia si Yoda i jego ostrzeenie: Jeli raz wejdziesz na ciemn drog, na zawsze zdominuje ona twoje przeznaczenie...". Niechtnie, lecz zmuszony by przyzna suszno Mistrzowi Yodze, gdy przypomnia sobie wasne bdy, niekonsekwencje, pomyki i arogancj z ostatnich dziewiciu lat. - O czym ja, do cholery, mylaem?! - mrukn ponuro. - Nie mylae. - Pytanie byo co prawda retoryczne, ale Mara odpowiedziaa na nie, i to z dziwn mieszanin zniecierpliwienia i wspczucia, tak w gosie, jak i w emocjach. - Reagowae, prbujc wasnorcznie wszystko zrobi i wszystkich uratowa. I przy okazji prawie ci si udao zniszczy samego siebie. - W takim razie co si zmienio? Co si stao?! - Chcesz mi powiedzie, e naprawd nie wiesz? - zmruya podejrzliwie oczy. Janko5

148 Luke skrzywi si z niesmakiem, zastanawiajc si, dlaczego sam wczeniej niczego nie zauway. Dotaro to do niego dopiero w pobliu Iphigin, kiedy mia wizj miejcych si Imperatora i Exar Kuna. miejcych si z niego... - Wiem - przyzna cicho. - Podjem decyzj o ograniczeniu uywania Mocy. I niespodziewanie w uczuciach Mary wyczu wszechobecn ulg. - No, nareszcie zrozumiae - powiedziaa cicho. - Ale dlaczego?! Moc jest potna i dostpna dla Jedi. Tylko dlatego, e miaem kontakt z Ciemn Stron, normalne jej uycie jest dla mnie niebezpieczne? - Z pewnoci jest to gwny powd, ale podejrzewam, e kopoty miaby nawet bez adnych kontaktw z Ciemn Stron Mocy. Tylko wydaje mi si, e mniejsze i pniej. Bye kiedy w walcowni produkujcej poszycia pancerne? - Co... nie - przyzna, zaskoczony nag zmian tematu. - A w kopalni przy kruszarce rudy? Lando prawie zawsze ma jedn albo dwie, obojtne, czego by nie wydobywa i skd. - Widziaem tak z bliska na Varn - przyzna, spochmurniay nagle na dwik imienia Carlissiana. Rosnce podniecenie, wywoane usyszanymi wanie rewelacjami, zostao stumione przez nie do koca sprecyzowane odczucia dotyczce stosunkw Mary i Landa... - Czasami w grnych czciach wspornikw zakadaj gniazda ptaki. - Mara albo nie zauwaya zmiany w jego uczuciach, albo te j zignorowaa. - Syszae, eby ktry z nich cho raz zawierka? - Naturalnie, e nie - umiechn si, rozumiejc ju, do czego Mara zmierza. - Jest tam zbyt gono, by usysze tak cichy dwik. - Oczywiste, kiedy si to zrozumie, prawda? - umiechna si w odpowiedzi. Moc to nie tylko potga i zdolno robienia rzeczy niemoliwych, jak uwaaj nie mogcy z niej korzysta. Moc to take przewodnictwo, od delikatnych ostrzee, ktre nazywamy zmysem zagroenia czy niebezpieczestwa, a po wizje przyszoci. Problem w tym, e im bardziej si j wykorzystuje jako rdo siy, tym mniej jest si zdolnym do korzystania z niej jako ze rda rad. Zamieszanie, ktre wywouje si wasnym postpowaniem, zagusza jej waciwoci doradcze. - Tak... - przyzna, pojmujc nagle wiele niewytumaczalnych dotd spraw, jak na przykad dlaczego by w stanie odbudowa zamek Dartha Vadera, podczas gdy Yoda mieszka w lepiance na bagnie. Najwyraniej Yoda znacznie lepiej rozumia wybr, jaki niesie ze sob znajomo Mocy. Teraz on sam o wiele lepiej rozumia mistrza - przez stosunkowo krtki czas, w ktrym ograniczy uycie Mocy, mia okazj przekona si, dlaczego Yoda wybra t wanie drog. Subtelne kierowanie, czasem w postaci podwiadomych przeczu, odbiera coraz czciej i, jak na razie, wszystko wskazywao na to, e dobrze na tym wychodzi. Unikn mierci w bazie Cavrilhu, skorzysta z pomocy Dziecka Wiatrw, co doprowadzio do szybszego ni si spodziewa odnalezienia Mary i, czego si nie spodziewa, uzyskania pomocy Qom Jha. Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

149

Timothy Zahn

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

150

- Kilka miesicy temu udaem si na prob Hana na Iphigin, eby mu pomc w negocjacjach - powiedzia z namysem. - Jeden z Diamalan powiedzia mi wtedy, e Jedi, ktry uywa Mocy tak jak ja, zawsze koczy po Ciemnej Stronie. - Mg mie racj - odpara po zastanowieniu. - Nie wszyscy Ciemni Jedi stali si nimi w wyniku zego szkolenia czy te jego braku albo wasnych cech charakteru, cho tak zapewne dziao si najczciej. Niektrzy znaleli si po Ciemnej Stronie przypadkiem lub na wasne yczenie, dziki naduywaniu Mocy. - rednio przyjemna wiadomo - przyzna, pamitajc swoje sukcesy i poraki w akademii Jedi. - Zwaszcza jeli wemie si pod uwag, e zaczem uczy innych, znajdujc si pod wpywem Ciemnej Strony. - Te to zauwayam i najprawdopodobniej to wanie by gwny powd, dla ktrego z pierwsz grup studentw poszo ci tak, jak poszo. - I dlatego nie zostaa? - Po czci dlatego, po czci z powodu zmian, jakie w tobie zaszy. Nie miae ochoty sucha adnych ostrzee ani sw krytyki, dotyczcych twojego postpowania czy metod nauczania. A byy one, agodnie rzecz ujmujc, chaotyczne. Uznaam, e jak si to wszystko w kocu zawali, adne z nas nie skorzysta, jeli oberw odamkami. Poza tym Corran by na miejscu i robi co mg. - Zbyt dugo nie by... - Dowiedziaam si o tym troch za pno... Zapada cisza, jeli nie liczy wszechobecnego chrzstu czarnego chodnika, rozcigajcego si nadal jak okien sign. Retrospekcja nie bya mia, ale niewtpliwie potrzebna, a w dodatku Luke'owi przyszo do gowy co, o czym dotd nie pomyla. - A co z tob? - spyta, przygldajc si Marze uwanie. -Bya Rk Imperatora, dlaczego twoje ycie nie zostao zdominowane przez Ciemn Stron? - Moe zostao - wzruszya niepewnie ramionami. - Przynajmniej na par lat, dopki nie pozbyam si ostatniego rozkazu, ktry wbi mi w umys Palpatine. Cho z drugiej strony, nigdy nie prbowa zrobi ze mnie adeptki Ciemnej Strony. Przynajmniej nie w ten sposb czy do tego stopnia, jak zrobi to z Vaderem i prbowa z tob. Prawd mwic, nie wydaje mi si, abym kiedykolwiek znalaza si po Ciemnej Stronie. - Przecie pracowaa dla Imperatora i wykonywaa jego rozkazy. Skoro on by po Ciemnej Stronie, a by bez wtpienia, to czy nie powinna te si tam znale? - Nie wiem, czy powinnam, wiem e si nie znalazam. - Nagle zdaa sobie spraw, o czym rozmawiaj i Luke wyczu, jak odruchowo osania przed nim swoje myli i uczucia. - Ty jeste Mistrzem Jedi, wic znajd rozwizanie tej ciekawostki. - Znajd- obieca, zaskoczony obecnoci w jej umyle barier psychicznych. Ale po chwili delikatnego sondowania stwierdzi, e nie s tak silne jak poprzednio. - A w midzyczasie zajmijmy si chwil biec- odezwaa si, zmieniajc temat. - Czy ten sposb utrzymywania cigej kontroli, ktrego nauczye mnie par dni temu, dziaa take na minie? Luke skupi uwag na jej ramionach i dostrzeg, e dr z wyczerpania. Janko5

- Dziaa, ale znam lepszy sposb. Czekaj, zaraz ci poka... Upyna dobra godzina, zanim migracja ogniakw dobiega koca i nawet spnialskie insekty znikny w tunelu. Na pododze pozosta jedynie Artoo i metalowe lub inne cikostrawne elementy plecakw oraz ich zawartoci. Plecaki i reszta znikny. Pozostay te ogryzione do czysta koci Budujcego z Pnczy... Mara spojrzaa na nie i odwrcia wzrok - Qom Jha by sam sobie winien i zgin na wasn prob, ale to, podobnie jak wiadomo, e w ten sposb utrzymywana jest naturalna rwnowaga, nie znaczyo, e miaa ochot oglda jego mier lub kontemplowa szcztki. Poniewa zeskoczyli na posadzk dopiero gdy chrzst ucich w oddali, zaja si tym, co zostao z plecakw. - Dobrze, e elazne racje byy rzeczywicie w metalowych pudekach ucieszya si, masujc intensywnie donie. - Niestety, manierki nie okazay si pancerne. - W okolicy nie brakuje wody. - Luke podszed do otworu i przyglda si Dziecku Wiatrw. - A dodatkowe zapasy nie bd nas niepotrzebnie obcia. Niebezpieczestwo mino, moesz sfrun na d. Ostatnie zdanie adresowane byo do Qom Qae, ktry nawet nie drgn, tylko co cicho wierkn. - Rozumiem - odpowiedzia agodnie Luke. - Ale musisz zej na d. Nie chcemy zrobi ci krzywdy, a bdziesz nam przeszkadza w ciciu skay. Przez moment Mara obawiaa si, e ta argumentacja nie wystarczy i mody Qom Qae zdecyduje si pozosta na grze i ryzykowa bezporednie spotkanie z ostrzem miecza wietlnego, ale w kocu z wyran niechci rozoy skrzyda i sfrun na d, siadajc niepewnie na kopule Artoo. - I co teraz? - spytaa, podchodzc do Luke'a. - Kontynuujemy prace rozbirkowe? - ciana sama nie ustpi - wzruszy ramionami zapytany. - Chyba, e uwaasz, i powinnimy zaryzykowa granaty. Mara rozejrzaa si: nie zauwaya niczego podejrzanego, ale ostatnie przejcia z lekka wyczerpay j nerwowo. - Proponuj na razie pozosta przy mieczach - powiedziaa po chwili. - Jeli posiki przylec, zanim skoczymy, zastanowimy si, co dalej. - Dobra. - Luke z mieczem w doni zaj pozycj z jednej strony. - Artoo, uwaaj na niespodzianki. Artoo wierkn potwierdzajco i wysun anten, omal nie strcajc przy okazji Dziecka Wiatrw. - No to do dziea - mrukna, stajc po drugiej stronie i uaktywniajc miecz. Ostrze Luke'a zakrelio krtki uk, wgryzo si w ska i zgaso. Jej za moment zachowao si tak samo... I wtedy zrozumiaa, e ju jest po wszystkim; rozmowa, ktrej baa si od chwili ujrzenia Luke'a w jaskini, poniewa wiedziaa, e musi si odby, odbya si. I cho Luke nie by zachwycony wnioskami ani wiadomoci, jak spieprzy sobie i innym ostatnich par lat, przyj nowiny znacznie lepiej ni si spodziewaa. Pytanie tylko, co zrobi z t nowo uzyskan wiedz. Mg j zaakceptowa i zmieni swoje postpowanie, a mg wiadomie podda si szybkim rozwizaniom i urokowi Janko5

Timothy Zahn 151 wadzy. Jeli pjdzie t atwiejsz drog, skoczy po Ciemnej Stronie. Na pewno i na stae. Poniewa ju nic wicej nie moga zrobi, postanowia czeka i obserwowa.

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

152

ROZDZIA

16
Han odwrci si na odgos otwieranych drzwi. Lando wszed na mostek licznotki" i oznajmi zdecydowanie nerwowym gosem: - Wszystko przeczone na czuwanie, tak jak chciae: silniki, sensory, komputer... wszystko. - Przeszed przez pomieszczenie i ciko opad na fotel pilota. - I chciabym doda oficjalnie, e mi si to ani troch nie podoba - obwieci. - Ja te nie jestem szczliwy, gdyby przypadkiem nie wiedzia - przyzna Han. Ale to jedyny sposb. - Jak twierdzi niedorobiony klon Fela imperialnej produkcji -parskn pogardliwie Lando. - Wiesz, robiem w yciu rozmaite zwariowane rzeczy, ale teraz bij chyba rekordy gupoty. Han skrzywi si, bez sowa wpatrujc si w gwiazdy. Nie przeczy, bo nie miaoby to sensu - rzeczywicie robili co zwariowanego. Gdzie o mikroskok nadprzestrzenny od nich znajdowaa si stacja imperialnego wywiadu z pen zaog polami ochronnymi, artyleri i reszt nieprzyjemnoci. A oni najprawdopodobniej siedzieli wewntrz perymetru obronnego niczym naarty gornt, i do tego z wyczonymi lub przeczonymi na czekanie systemami, eby jak najmniej zwraca na siebie uwag ewentualnych auto-czujnikw, jakie mogy krci si po okolicy. I czekali na powrt imperialnego klona, ktry mia przywie koordynaty Bastionu -stolicy tego, co pozostao z Imperium. - Leia mwia, e on jest w porzdku - przerwa milczenie Han. - Powiedziaa, e jest uczciwy i nie planuje zdrady - poprawi go ponuro Lando. Nie twierdzia, e jest na tyle dobrym garzem, eby przekona podejrzliwego z natury i w wyniku szkolenia agenta imperialnego wywiadu. - Nie lubisz klonw, co? - Nie lubi - odpar zwile Lando. - Palpatine mia fioa i twierdzi, e istoty niehumanoidalne s podludmi, ale tak naprawd, najgorsze i najnisze ze wszystkich s klony. Znw przez dobr minut panowaa cisza. Han stara si nie dopuci, eby udzielio mu si podenerwowanie towarzysza, a Lando gapi si w gwiazdy. W kocu Leia Janko5 Janko5

Timothy Zahn 153 zgodzia si na wypraw, a bya Jedi - gdyby wyczua, e przytrafi si im co zego, powiedziaaby. No bo co takiego chyba by wyczua?!... - Opowiedz mi o Soontirze Felu - zayczy sobie nagle Lando. - Jaki on by? - A jaki mia by? - Han wzruszy ramionami. - Typowy Korelianin ze wsi. Do Akademii dosta si w ramach apwki, eby nie zeznawa przeciwko synowi jakiego wysokiego urzdnika kombinatu rolnego. Przebywalimy razem na Caridzie, chocia nie przyjanilimy si. By honorowy i uparty, tyle pamitam. No i by doskonaym pilotem. - Tak dobrym jak ty? - Lepszym - przyzna Han ku kompletnemu zaskoczeniu Carlissiana. - Przynajmniej jeli chodzi o myliwce. By najlepszym pilotem myliwskim Imperium. - Wiadomo zatem, dlaczego go sklonowali, tylko nadal nie rozumiem, jak. Z tego co pamitam, to w pewnym momencie zostawi Imperium i doczy do Eskadry otrw, w ktrej lata przez jaki czas, zanim zosta zapany przez Imperium. Nie rozumiem, dlaczego zdecydowali si klonowa kogo, kto ju raz ich zdradzi. - Leia spytaa o to samo Cariba. Powiedzia, e nie wie, bo nie uwzgldniano tego w informacjach, ktre dosta podczas klonowania. - Musieli go trzyma ze trzy czy cztery lata, nim Thrawn uruchomi cylindry klonujce... - oceni Lando. - Dziwne. -Nie musieli trzyma caego: Cbaoth sklonowa Luke'a, majc tylko jego do zauway Han. - Ale klon Luke'a nie otrzyma jego wspomnie ani wiedzy, a do bya prywatn pamitk Imperatora, pamitasz? Po co kto miaby przez lata przechowywa kawaki Fela? Przecie nikt w Imperium nie wiedzia o cylindrach i linii klonujcej, schowanych przez Palpatine'a. Dopiero Thrawn zdoa je odszuka, bo sysza o ich istnieniu. - Racja. W takim razie musieli go gdzie trzyma ywego. - Gdzie i dlaczego? - Nie wiem - przyzna Han. - Nie znalelimy adnych informacji o nim w adnym archiwum ani wizieniu imperialnym czy kolonii karnej, jakie zostay wyzwolone. Go by sawny, zanim doczy do eskadry otrw, a oni dbaj o swoich. Fakt, e nawet wariaci Wedge'a niczego si nie dowiedzieli, wydaje si co najmniej zastanawiajcy... A jest jeszcze co dziwnego, o czym moesz nie wiedzie: miesic czy dwa po ujciu go przez Imperium znikna jego ona. - Wedge co o tym wspomina, ale sdziem, e zostaa porwana przez imperialny wywiad. - Z pocztku wszyscy tak myleli. Natomiast kiedy sprawdzono dowody, wiadkw i okolicznoci, sprawa zacza si gmatwa i w sumie nie wiadomo, co si rzeczywicie wydarzyo. Pewne jest jedynie to, e nigdy take nie znaleziono adnych informacji na jej temat, a znasz Wedge'a: robi co mg, bo przecie chodzio o jego siostr. Lando potrzsn gow. - Jeli chciae podnie mnie na duchu, chyba rednio ci wyszo - oceni. - Jedyny sposb, w jaki Isard moga przecign Fela z powrotem na stron Imperium, to pranie mzgu. Wyobraasz sobie, co ma w gowie klon z wiedz i osobowoci takiego Fela?!

154 - Mog sobie wyobrazi, cho nie jestem pewien tego prania mzgu - westchn Han. - Wiem tylko, e Leia uwaa, i on jest w porzdku. - No - mrukn bez przekonania Lando. - Pewnie. Ponownie zapada cisza, ktr tym razem przerwa Han: - Co robi Lobot i Moegid? - Zanim nie wyczylimy komputera, wiczyli - burkn Lando. - Teraz pewnie sprawdzaj sprzt. - Powiedziae im, gdzie lecimy? - Powiedziaem, e do Imperium. Nie mwiem dokadnie gdzie ani dokadnie po co. - Moe lepiej im powiedz - zasugerowa Han. - Na wypadek gdyby Moegid musia przypomnie sobie co o imperialnych kodach czy systemach komputerowych. - Wtpi, eby Verpine musia sobie cokolwiek przypomina -stwierdzi Lando, ale wsta z fotela. - Zreszt, dlaczego nie? Moemy pomartwi si wszyscy, zawsze to lepsze od bezczynnego czekania a nam przyupi. - Nie przyupi - rzuci za nim Han. - Zaufaj mi: to si uda. Jedyn odpowiedzi by dwik zamykanych drzwi. Han westchn i zaj si ogldaniem gwiazd w oczekiwaniu na powrt frachtowca Cariba. Prbujc si nie martwi. Agent imperialnego wywiadu siedzia za konsolet i przyglda si gociowi spod zmarszczonych krzaczastych brwi. - No dobra - odezwa si gosem przypominajcym Caribowi odgos tysicy skrzyde praszerw pocierajcych o licie tallgrainu, gdy robactwo obsiado uprawy. Tosamo si zgadza: jeste tym, za kogo si podajesz. - Mio sysze. Czy to znaczy, e jeste w kocu gotw mnie wysucha? Agent rozpar si wygodniej w fotelu, nadal przygldajc mu si ponuro. - Jasne - warkn. - O ile ty jeste gotw wysucha listy zarzutw, jeli ta wiadomo nie okae si tak wana, jak ci si wydaje. Do cholery, Devist, wiesz, e nie miae si tu nigdy zjawia osobicie. Wszyscy powinnicie to wiedzie. A wszystkie meldunki powinny i specjalnymi kanaami. Wszystkie! Carib nadal sta na baczno, czekajc cierpliwie, a tamten si wygada. Suchanie go nie miao sensu, bo taki sowotok stanowi jedn z klasycznych technik zbijania z tropu i wywoywania niepewnoci, a ten, kto czu si niepewnie, czciej popenia bdy. Ta wiedza zaskoczya go, gdy nie pochodzia z jego dowiadcze, barona Soontira Fela, sztucznie przeniesionych wraz z umiejtnociami pilotau i czci wspomnie oryginau. Byy to cudze wspomnienia, i to kogo obcego, kto rwnoczenie w pewien sposb sta si nim. wiadomo bya bolesna i przytaczajca - zacieraa poczucie tosamoci, ktrego stworzenie kosztowao go wiele bezsennych nocy na Pakrik Minor, zanim nie podj decyzji, by pogrzeba prawd tak gboko, jak tylko potrafi. Udao mu si to nawet do skutecznie - do czasu nadejcia od dawna oczekiwanego rozkazu reaktywowania grupy, ktry odebrali dwa tygodnie temu... fakt, wydawao mu si, e znacznie duej Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

Janko5

Timothy Zahn 155 boryka si z niepewnoci i pytaniami, ktre znw nie daway mu spokoju. Bo przecie by klonem... klonem... Zmusi si do opanowania. Nazywa si Carib Devist. By mem Lacy, ojcem Daberina i Keena, farmerem z doliny Dorchess na Pakrik Minor. To, kim by wczeniej i skd pochodzi, nie miao znaczenia. Wzi ostrony oddech i wtpliwoci ponownie wrciy do kryjwki, w ktr je wtoczy. Carib Devist, mimo tego co kto mg mwi czy uwaa, rzeczywicie by jednostk unikaln. Agentowi zaczynao brakowa tchu, a Carib z lekkim rozbawieniem stwierdzi, e wyprbowana technika przesucha tym razem odniosa skutek odwrotny od zamierzonego - zamiast rozbudzi w nim wtpliwoci, daa czas na zebranie myli i uspokojenie si przed bitw sown stanowic nastpny etap. - No to posuchajmy, co tak niezwykle wanego masz do powiedzenia - warkn z lekka zasapany agent. - Atak jednostek imperialnych na senator Lei Organ Solo w pobliu Pakrik Minor, ktry mia miejsce pi dni temu, nie powid si... - Serdeczne dziki za owiecenie, ale to wiemy od dawna -przerwa mu agent. Chcesz mi powiedzie, e dlatego zamae... - Powodem niepowodzenia ataku - Carib zignorowa jego sowa-byo... - Teraz ja mwi, Devist! Zamae zasady bezpieczestwa dla historii, ktr mona obejrze w holowiadomociach Nowej Republiki... - .. .e frachtowiec rodziny Solo uzyska... - Zamknij si! Ka ci ywcem... - .. .pomoc niezidentyfikowanego okrtu obcej konstrukcji -dokoczy Carib. - ...ze skry... Co to znaczy niezidentyfikowanego okrtu obcej konstrukcji?! - To znaczy, e jednostka miaa cakowicie nieznan budow, cho przypominaa niektre rozwizania wykorzystane przy rodzinie TIE, i na pewno nie bya imperialnej produkcji, a na dodatek nie zdoalimy jej zidentyfikowa, mimo posiadania rozlegej bazy danych na temat statkw i okrtw, w jak zaopatrzono nas przed rozpoczciem zadania. Przez dug chwil agent przyglda mu si w milczeniu. - Nie sdz, eby mia jakie nagranie tej bitwy? - spyta w kocu wyzywajco. - Bitwy nie, ale samej jednostki owszem - Carib wyj z kieszeni datakart i poda j tamtemu, prawie wstrzymujc oddech: Solo zmontowa nagranie z dwch autentycznych, ktre mia na pokadzie Sokoa Millenium", ale czy zrobi to na tyle dobrze, by nie wzbudzi podejrze, nikt z nich nie wiedzia... Prawd mwic, Cariba nie interesowao, cho powinno, skd pochodziy oryginalne nagrania i co przedstawiay. Wojna, intrygi i losy galaktyki dawno przestay go interesowa. Jedyne, czego chcia tak naprawd i czego chcieli jego bracia, to eby wszyscy dali im spokj i by mogli wychowywa dzieci, uprawia ziemi i prowadzi nieciekaw, zwyk egzystencj. Teraz za najbardziej interesowao go, czy Solo wykona swoje zadanie do dobrze, by agent uwierzy w to, co oglda. Obiekt jego zainteresowania gwizdn z wraenia. - O esz ty... te odczyty energetyczne s waciwe? - spyta z niedowierzaniem.

156 - Sprawdzilimy sensory po wyldowaniu, byy waciwie skalibrowane. I co, miaem racj, amic zasady bezpieczestwa? Agent unis gow, ale dao si zauway, e na dobr spraw nie widzi ju Cariba, tylko swoj wietlan przyszo. - Powiedziabym, e tak... - mrukn i z nagym zapaem rzuci si do klawiatury. Jasne, e tak. Tylko uwaaj, jak bdziesz wraca do domu. Moesz odej. I to byo wszystko - adnego dzikuj czy dobra robota, czy pocauj mnie w nos. Tylko may, do niczego si nie nadajcy agencik wywiadu na jednej z najgorszych placwek, ktry ujrza oczami wyobrani awans. I doskonale si zoyo, bo oznaczao to koniec zadania, reszt zajmie si Solo. A on, Carib, bdzie mg wrci do domu i ju na stae pogry si w miej anonimowoci. Chyba, eby... Prawie stan na rodku korytarza, gdy uwiadomi sobie nowe rdo zagroenia owszem, agent pokn przynt bez cienia wtpliwoci, ale to bynajmniej nie oznaczao, e analitycy na V Bastionie postpi podobnie. Nagranie wydawao si na tyle rewelacyjne, e rozo je na czynniki pierwsze, a wtedy mog zauway, e zostao zmontowane. Istniaa te gorsza moliwo -jeli wielki admira Thrawn faktycznie y, mg natychmiast odkry oszustwo. A gdyby Solo przebywa w tym czasie w przestrzeni nalecej do Imperium... Potrzsn gow - do, zrobi co chcieli i teraz ju nic od niego nie zaleao. Ryzykowa yciem i wykona swoje zadanie. Koniec. Przyspieszy kroku, kierujc si ku luzie, do ktrej zacumowa frachtowiec. Im szybciej si std oddali, tym lepiej. - Solo? - odezwa si nagle gonik. Han opuci nogi trzymane na tablicy kontrolnej i wczy nadawanie. - Jestem, Carib. Masz? - Wysa autokapsu meldunkow wzdu wektora czterdzieci trzy na siedemnacie. Drzwi za plecami Hana otworzyy si i do sterowni wpad Lando. - To Devist? - Tak - Han wybra kombinacj na klawiaturze komputera nawigacyjnego. - Jeste pewien, e wysa j na Bastion? - Jestem pewien, e wysa j wedug wanie tych namiarw -odpar Carib. - Przesyam ci kopi nagrania. - Pytaem, czy s to koordynaty na Bastion - sprecyzowa Han, gdy modu cznoci potwierdzi przyjcie nagrania. - Skd mam wiedzie?! Nie mwi mi, co zamierza zrobi. Ale biorc pod uwag wietlan wizj awansu, jak mia przed oczami od momentu obejrzenia nagrania, wtpi, by wysa j gdziekolwiek indziej. - A Yaga Minor? - spyta Lando. - To gwna baza imperialnego wywiadu i chyba tam powinien przekaza tak rewelacj. Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

Janko5

157

Timothy Zahn

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

158

- Powinien - zgodzi si Carib. - Z drugiej strony, naprawd wane informacje wywiadowcze powinny jak najszybciej dotrze do najwyszego dowdztwa, a obc jednostk nieznanej konstrukcji mona chyba do nich zaliczy. - Te mamy tak nadziej - mrukn Lando. - Poza tym jeszcze jedno przemawia za Bastionem - doda Carib. - Na tak placwk jak ta wysya si jedynie spisanych na straty przez przeoonych. Albo niedojdy, albo tych, ktrzy si narazili, a ich jedyn moliwoci wydostania si stamtd jest wywarcie dobrego wraenia nie na bezporednim dowdcy, tylko na kim waniejszym. A wic kim z Bastionu. - Brzmi logicznie - przyzna Han, spogldajc pytajco na Landa. - Brzmi - mrukn Lando, przygldajc si podejrzliwie frachtowcowi, czekajcemu nieruchomo w pobliu. - A wic baron Fel mia okazj pozna nie tylko blaski suby w Siach Zbrojnych Imperium? Han skrzywi si - niezalenie od opinii Landa o klonach, bezsensem byo drani w ten sposb Cariba, ktry, mimo wszystko, ryzykowa, eby im pomc. Tym bardziej e siedzieli na granicy przestrzeni Imperium, o splunicie od imperialnej bazy. -Carib... - W porzdku, Solo - gos Cariba by sztucznie obojtny. - Moe teraz przyznasz, e miaem racj w czasie naszej pierwszej rozmowy na Pakrik Minor. Han skrzywi si ponownie - chodzio o uprzedzenia, ktre po tylu latach nadal ywiono wobec klonw i w Nowej Republice, i w innych rejonach galaktyki. - Przyznaj i przepraszam - powiedzia. - W porzdku - powtrzy Carib. - Zrobiem co miaem, wic wracam do domu. Powodzenia. Frachtowiec drgn, szerokim ukiem oddali si od licznotki" i znikn, skaczc w nadprzestrze. - Faktycznie mu si spieszy - warkn Lando. - Wraca do domu - przypomnia mu Han, koncentrujc si na komputerze nawigacyjnym: kurs czterdzieci trzy na siedemnacie ze stacji o tych koordynatach powinien prowadzi do... - Wyglda na system Sartina - oceni Lando, zagldajc mu przez rami. - Wyglda. - Zabawne miejsce na stolic Imperium - doda nieco podejrzliwie Lando. - Nie wiem... - Han sprawdzi informacje na temat historii systemu w komputerze pokadowym. - Tu bya stolica sektora, wic administracj mieli gotow. - Moe i racja... ale w porwnaniu z Coruscant to ju nawet nie jest zadupie. To gorzej. - Przesta si roztkliwia nad biednym Imperium. Poza tym wszystko jest gorsze od Coruscant, a my tracimy czas. Lando zapad w fotel pierwszego pilota i smtnie potrzsn gow. - Jasne, nie ma to jak spieszy si w sam rodek Imperium -sarkn. - Pewnie, po co zwleka?! Janko5

- Posuchaj, Lando... - Nie wysilaj si - przerwa mu Carlissian nadspodziewanie powanie. - Powiedziaem ci, e moesz na mnie liczy i zrobi, co powiedziaem. Po prostu wolabym, eby do tego nie doszo. Poniewa za pobone yczenia nigdy nikomu nic nie day, moe zawiadom Lobota i Moegida: niech si przypn. -Dobra -Han jedn rk sign po pasy, a drug do przecznika interkomu. - Nie am si: wszystko si uda. - No - mrukn Lando. - Pewnie. - Nie! - warkn gniewnie Ghic Dx'ono, walc pici o zrogowaciaej miejscami skrze w st dla dodania wagi swemu owiadczeniu. - To absolutnie nie wchodzi w gr: nie zaakceptujemy niczego oprcz nalenej sprawiedliwoci tak dla mieszkacw Caamas, jak i obywateli Nowej Republiki. - Wszyscy pragniemy sprawiedliwoci - odpar spokojnie Porolo Miatamia. - Ale. - Kamiesz! - wrzasn senator z rasy Ishori, kadc uszy po sobie. - Diamalanie daj niemoliwego i odmawiaj zadowolenia si czymkolwiek innym! - Panowie senatorowie! - prezydent Ponc Gawisom rozpostar na moment skrzyda, jakby chcia zapobiec fizycznej konfrontacji. -Nie prosz bycie tu i teraz znaleli rozwizanie problemu Caamas. Prosz jedynie... - Wiem, o co wam chodzi! Historia uczy, e sprawiedliwo odwleczona to czsto sprawiedliwo zignorowana. - Dx'ono wskaza oskarycielsko Miatami. - A do tego wanie d Diamalanie. - Naszym zadaniem jest dopilnowa, by sprawiedliwoci stao si zado - odpar chodno Miatamia. - W przeciwiestwie do Ishori rozumiemy jednak, e s waniejsze sprawy i tym powinnimy najpierw powici uwag. - Thrawn nie yje! - rykn Dx'ono, zrywajc si na rwne nogi. - Jest martwy od dziesiciu lat! Wszystkie imperialne archiwa s co do tego zgodne! - Widziaem go jak najbardziej ywego. I syszaem, co... - Kamstwo! Wszystko garstwo, wymylone, eby uniemoliwi wymierzenie sprawiedliwej kary! - Idioci! - oceni zwile i treciwie Booster Terrik, siedzcy w niewielkim pomieszczeniu obok i obserwujcy rozmow przez jednostronnie przezroczyst cian. Obaj! - Obaj maj najprawdopodobniej uczciwe intencje - zauwaya siedzca koo niego Mirax Terrik Horn. - Kady naturalnie ze swego punktu widzenia, tato. - A wszyscy przecie wiemy, dokd prowadzi droga brukowana takimi intencjami - podsumowa ponuro Booster, spogldajc ku drzwiom. - Gdzie si wczy ten Bel Iblis?! Ja mam kup roboty... - Na najblisze trzy tygodnie nie masz adnej roboty - przerwaa mu Mirax. Bdnego Rycerza" czekaj teraz przegld i naprawy, do czego jeste zupenie zbdnym dodatkiem na pokadzie. Booster spojrza na ni gniewnie, co dao taki sam efekt jak zawsze, czyli aden. Janko5

159

Timothy Zahn

- Mylaem, e crki powinny by dla ojcw rdem dumy i radoci - sarkn. Zwaszcza na staro. - Jak bdziesz stary, zobacz, co si da zrobi - obiecaa mu z promiennym umiechem, ktry znikn, gdy ponownie spojrzaa przez cian. - To wszystko zaczyna si wymyka spod kontroli. Syszae, e setka systemw poprosia ju o ponowne przyjcie do Imperium? - Moje rda mwi o dwudziestu. Reszta to plotki. - Obojtne ile, ale samo zjawisko jest zatrwaajce - w gosie Mirax sycha byo trosk. - Jeli Thrawn yje, cae to zamieszanie dotyczce Caamas moe wielu przekona, e chc lub potrzebujcego ochrony. I moe si skoczy, e Imperium odzyska utracone terytoria bez jednego strzau. - Wtpi, eby w galaktyce znalazo si a tylu durni - burkn Booster, ale bez dotychczasowego przekonania. - A na dodatek i tak nic nie moemy na to poradzi. Drzwi, ktre przesta obserwowa, rozsuny si i do pokoju wszed genera Garm Bel Iblis. - Witam, kapitanie Terrik - odezwa si, wycigajc rk na powitanie. - Dzikuj za przybycie i mam nadziej, e rozrywka bya nie najgorsza? - Jeli chodzi o ten cyrk za cian, widziaem ju lepsze. - Terrik niechtnie ucisn jego do: w obecnoci przedstawicieli wadz nigdy nie czu si zbyt dobrze. - A mwic o cyrkach, od tego nonsensu w systemie Sif'kric miny ju trzy tygodnie, a wasi cholerni biurokraci jeszcze nie zwolnili artu Hoopstera". - Nie wiedziaem - przyzna Bel Iblis, wyczajc gonik przekazujcy ktni z ssiedniego pomieszczenia. - Ka go zwolni natychmiast jak tylko skoczymy. - Swko skoczymy" implikuje jaki pocztek. - Booster przyjrza mu si podejrzliwie. - Rzeczywicie - zgodzi si Bel Iblis i usiad naprzeciwko nich. - Nie zaprosiem was na prywatny pokaz zdolnoci mediatorskich Gawisoma. Aha, nie sdz, bym musia przypomina, e wszystko, co usyszelicie lub usyszycie, naley uzna za cile tajne. - Naprawd? - Booster przyjrza si z namysem crce. Podsumujmy: Ishori wrzeszcz przy rozmowach jak zawsze dotd i chc po metrze kwadratowym filtra z grzbietu kadego osobnika nalecego do rasy Bothan, eby zrobi prezent yjcym Caamasi Diamalanie te chc po metrze futra, ale tylko z grzbietw tych, ktrzy pomogli zniszczy Caamas. Mog ich przedtem ekshumowa, jeeli to bdzie konieczne i jeli tylko kto ich zidentyfikuje. Mirax, jak uwaasz, komu najpierw sprzedamy te rewelacje? Mirax westchna cierpitniczo i spytaa Bel Iblisa. - Rozumiemy. O co konkretnie chodzi? - Pokazaem wam kawaek tej prywatnej pogawdki, bo sdziem, e skutecznie pomoe wam zrozumie, jak wyglda nasza obecna sytuacja. - Bel Iblis wskaza ruchem gowy niem wymian argumentw za plecami. - Koncentracja okrtw wok Bothawui powtarza si w innych miejscach Nowej Republiki, tylko tam zbieraj si zwolennicy albo Diamalan, albo Ishori, utosamianych z dwoma podejciami do proJanko5

160 blemu. Jedynym sposobem zaegnania zbliajcej si wojny domowej jest odkrycie, ktrzy Bothanie uszkodzili generatory planetarnego pola siowego Caamas. - Jako artysta jeste nie lepszy ni ci za cian - przerwa mu Booster. - Przejd do rzeczy. Bel Iblis spojrza mu prosto w oczy i oznajmi: - Chc poyczy Bdnego Rycerza". Booster by tak zaskoczony, e nawet si nie rozemia. - Gupie arty! - prychn, odzyskujc gos. - Mowy nie ma! - Dlaczego chcesz go poyczy? - spytaa spokojnie Mirax. Sdzimy, e kompletna wersja dokumentacji dotyczcej Caamas znajduje si na Yaga Minor, w bazie imperialnego wywiadu. Bel Iblis przenis wzrok na Mirax. - Gawisom zdecydowa si na atak, eby je zdoby. - Atak na baz imperialnego wywiadu w celu zdobycia informacji?! - zdziwi si Booster. - Co za pechowa ofiara dostaa to zadanie? - Ja - odpar spokojnie Bel Iblis. Przez moment w pomieszczeniu panowaa idealna cisza. Booster przyglda si Bel Iblisowi, aujc, e ten wyczy gonik -sdzc po pantomimie za szyb, lada chwila mogo tam doj do bjki. Z drugiej strony ju sam widok skutecznie go rozprasza, co Bel Iblis prawdopodobnie wzi pod uwag. - Rozumiem - odezwa si w kocu Booster. - Potrzebujecie niszczyciela, eby przelizn si przez zewntrzny piercie obronny bazy, udajc okrt imperialny. Niegupie, tylko czego nie rozumiem: z tego co wiem, Nowa Republika nadal ma sporo zdobycznych okrtw tak klasy Imperial, jak i Victory. Dlaczego nie chcecie uy ktrego z nich? - Z dwch powodw. Po pierwsze imperialny wywiad wie o wszystkich i nie udaoby si zamaskowa emisji ich silnikw, a zmiana napdu trwaaby zbyt dugo. Wikszo przesza rozmaite modyfikacje, ktre teraz trzeba by usun, co w wielu przypadkach jest niemoliwe. Bez tego za zostan natychmiast zidentyfikowane. To aspekt techniczny, a jeli chodzi o militarny, nie moemy adnego odwoa z patrolu, bo wszyscy w sektorze to zauwa. Nie musz tumaczy, e jeli Imperium zacznie choby podejrzewa, co planujemy, to rajd, sam z siebie ryzykowny, nie ma cienia szans na sukces. Booster skrzyowa rce na piersiach. - Przykro mi, rozumiem wasze problemy i wspczuj, ale gupi nie jestem. Zbyt wiele kosztowao mnie zdobycie tej jednostki, eby ryzykowa jej utrat w jakim wariackim przedsiwziciu, ktre mnie na dodatek nic a nic nie obchodzi - oznajmi. - To nie mj interes. - Jeste pewien, e nie twj? - Bel Iblis przekrzywi lekko gow. - A wida tu gdzie emblemat Si Zbrojnych Nowej Republiki? - Booster rozkrzyowa rce na tyle, by stukn si palcem w pier. - A zauwaye, e Miatamia to Diamalanin? - spyta uprzejmie Bel Iblis. - Bo widzisz, oni wraz z Kalamarianami broni Bothan, a wiesz jak Kalamarianie kochaj Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

Timothy Zahn 161 przemytnikw. Jeli zacznie si walka, to jednym z ich pierwszych posuni bdzie likwidacja wszystkich organizacji przemytniczych, jakie tylko zdoaj dopa, choby po to, by przeciwnicy nie uyli ich w roli korsarzy. Jak ci si wydaje: jako jedyny w galaktyce prywatny waciciel niszczyciela klasy Imperial i do tego przemytnik o znanej sawie, na ktrym miejscu ich listy si znajdziesz? - Na pierwszym? - skrzywi si Booster bolenie. - Na pewno w pierwszej dziesitce. Przyznasz wic, e udzielenie mi pomocy ley w twoim wasnym interesie. Booster musia to przyzna. Nie wspominajc o niemym wyrzucie w oczach Mirax, co w poczeniu z nieprzemylan uwag sprzed paru minut, e nic nie mog zrobi, stawiao go w gupiej sytuacji. Dodatkowo przyszo mu do gowy, a najwyraniej nie dotaro jeszcze do Mirax, e skoro atakiem bdzie dowodzi Bel Iblis, to Corran wraz z reszt Eskadry otrw niewtpliwie te wezm w nim udzia. Cho z drugiej strony: zi ziciem, a ukochany Bdny Rycerz" to... no, Bdny Rycerz". Wprawdzie sypa si ju na potg i ponad poowa systemw albo nie dziaaa w ogle, albo dziaaa kiedy chciaa, ale to by jego statek. Tylko jego... Nagle co mu zawitao. Bya to tak nowa i rewelacyjna myl, e siad prosto i przyjrza si z namysem rozmwcy, pierwszy raz traktujc go serio. - Niestety, z przykroci stwierdzam, i nawet gdybym si zgodzi wypoyczy ci Bdnego Rycerza", i tak na nic si to nie zda - owiadczy. - Pierwszy z brzegu zestaw sensorw ze lepym wampa jako operatorem natychmiast wykryje, e imperialny standard okrtu wojennego i stan tego niszczyciela to dwie rne rzeczy. Pomijajc brak wikszoci cikiego uzbrojenia, zdemontowanego zanim go dostaem, nie dziaaj generatory tarcz, sensory wymagaj wymiany, a poowa systemw albo nie funkcjonuje, albo wymaga unowoczenienia. O co by nie spyta, jest potrzebne ju lub bdzie wkrtce. Spojrzenie Bel Iblisa wyranie stwardniao podczas tej wyliczanki. - Rozumiem - podsumowa zwile. - Airen Cracken uprzedza mnie, do czego moe doj. - Mio, e mnie pamita - ucieszy si Booster. - Ale prawdy nic nie zmieni: mog ci poyczy Bdnego Rycerza", jednak eby mie z tego jakie korzyci, musisz naprawi, zmodernizowa i dozbroi okrt. I obojtnie, czy atak si uda, czy nie, te zmiany zostaj. - Kalamarianie bd zachwyceni. - Jeli wybuchnie wojna, oni akurat oka si najmniej kopotliwi - wyzna szczerze Booster. - Kady niedorobiony pirat i przemytnik w galaktyce bdzie prbowa odebra mi Bdnego Rycerza", i to razem z yciem. Tak wyglda sytuacja i taka jest moja propozycja. Moesz j przyj lub odrzuci, wolna wola. - Przyjmuj z jednym warunkiem: po akcji na pokadzie zostanie tyle uzbrojenia gwnego, ile miae na pocztku, Booster. Reszt zdemontujemy, z tych samych co poprzednio powodw. -Bel Iblis wsta. - Gdzie jest okrt? - Na obrzeach systemu Mrisst. - Booster take wsta, prbujc ukry zaskoczenie: podczas nielicznych kontaktw, jakie mia z przedstawicielami Nowej Republiki, osi-

162 gnicie celu wymagao zwykle znacznie wikszej elokwencji, a wojskowi byli jeszcze gorsi od urzdnikw. - Gdzie mam go dostarczy? - Powiem ci, jak si znajdziemy na pokadzie. - Lecisz z nami? - tym razem Booster nie potrafi ukry zdumienia. - Razem z dwustu zaogantami. Kto musi obsugiwa ten wrak, zanim nie zaokrtuj waciwej zaogi. - Ja mam waciw zaog! - zaprotestowa Booster: powinien wiedzie, e Bel Iblis jeszcze nie skoczy interesw. - Do prowadzenia obwonego targu moe masz, ale nie do podszycia si pod imperialny okrt liniowy. Zanim wyruszymy na akcj, na pokadzie bdzie pena szkieletowa zaoga, ktr sam wybior. - Wyjanijmy sobie jedn rzecz - Booster nagle wyprostowa si na ca sw niezbyt imponujc, wysoko. - Bdny Rycerz" to mj okrt i jeli nie bd jego kapitanem, to nigdzie nie poleci. - Naturalnie - zgodzi si spokojnie Garm, kolejny raz go zaskakujc. - Nigdy nie sdziem, by mogo by inaczej. Mj prom czeka, tote proponuj, abymy natychmiast wyruszyli. - Prosz uprzejmie - zgodzi si Booster, prbujc zwalczy ze przeczucia. - Mirax, we mj prom i wracaj do domu. Bel Iblis odchrzkn znaczco. - Czego?! - warkn podejrzliwie Terrik. - Obawiam si, e Mirax musi nam towarzyszy - powiedzia przepraszajco Bel Iblis. - Dla powodzenia akcji niezbdna jest cakowita tajemnica, a to oznacza, e nie mog pozwoli, by ktokolwiek, kto wie o niej tyle co twoja crka, plta si swobodnie po galaktyce. Booster ponownie si wyprostowa. - Jeeli uwaasz, e ja pozwol mojej crce bra udzia w takim wariactwie jak atak na baz imperialnego wywiadu... - Skde znowu - przerwa mu oburzony Garm. - Kto ci naopowiada podobnych gupot?! Ona i twj wnuk pozostan na miejscu spotkania wraz z ekip remontow. Booster znowu mia dziwne wraenie, e grunt usuwa mu si spod ng. - No, ja myl - bkn. - No to nie ma co czeka. Skoro tak ci si spieszy do tej imperialnej bazy, nie chc ci powstrzymywa... - I bardzo susznie - zgodzi si Bel Iblis. - Pozwl, e raz jeszcze podzikuj ci za pomoc. I nie martw si: wszystko si uda. - No - mrukn Booster, biorc Mirax pod rami. - Pewnie.

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

Janko5

Janko5

163

Timothy Zahn

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

164

ROZDZIA

17
Luke po raz ostatni ci mieczem, eby wyrwna krawd, i ostami odamek stukn gucho o skaln podog. - No - odsapn, zagldajc w wycity otwr. - Co o tym sdzisz? Mara podesza z boku i owietlia gotowe przejcie. - Z droidem moe by troch ciasno, ale powinno wystarczy - ocenia. Luke spojrza przez rami na omiu Qom Jha zwisajcych z sufitu - musiao wystarczy, poniewa powinni wyruszy, zanim strac zbyt wiele szacunku w oczach myliwych przysanych, zgodnie z obietnic, przez Zjadacza Ogniakw. Albo inaczej rzecz ujmujc - nim ich przewodnicy na tyle strac zaufanie do Mistrza Sky Walkera, by uznali, e mog si wycofa z tej wyprawy. Nie rozgadywali si o mierci Budujcego z Pnczy, ale starannie omijali miejsce, gdzie leay jego szcztki. No i nie byo mowy, eby przestali dokucza Dziecku Wiatrw. Jeli szybko nie wyrusz, powtrz si kopoty, z takim trudem zaegnane na pocztku drogi. - Masz racj - przyzna, przypinajc miecz do pasa i podchodzc do pozostaoci po plecakach, na ktre skaday si elazne racje w metalowych pojemnikach, zasilacze, latarki i lina. piwory, namioty, medpakiet, a nawet granaty pady upem wszystkoernych owadw - w przypadku granatw zeary detonatory. Jakim cudem nie zjady liny, pozostao zagadk - fakt, e zostaa wykonana ze sztucznego tworzywa, ale tak samo byo z wikszoci innych przedmiotw. - Zabieramy wszystko co zostao? - spyta na wszelki wypadek. - Wanie to robi - odpara Mara, upychajc elazne racje, ju bez metalowych pojemnikw, po kieszeniach kombinezonu. - Pierwsza zasada przetrwania w polu to skoncentrowa si najedzeniu. - Jasne. - Luke poszed w jej lady. Artoo podjecha, chwiejc si nieco na nierwnociach terenu, i z zapraszajcym bipniciem otworzy kilka skrytek w obudowie. - Lin i latarki wo w Artoo - poinformowa Mar, po czym zamkn schowki. Na wszelki wypadek. - Dobra. Jestem gotowa. Janko5

- Ja te. - Luke spojrza w ciemno. - Utrzymujemy ten sam szyk marszu? - Czyli ty na przodzie, a ja z tyu z bagaem? - spytaa, wskazujc gow Artoo. - Chodzio mi... - zacz, czujc, e si czerwieni. - Wiem, o co ci chodzio - uspokoia go. - Jeste Jedi i gdyby czekao na nas co z zbami, masz znacznie wiksz szans spacyfikowa owo co, zanim nam zaszkodzi. Wobec tego: pan przodem. - Jasne - przytakn i przeoy latark do lewej rki, by praw uj miecz. - Dotrzymujcy Obietnic, jestemy gotowi. Chodcie za mn", poleci Qom Jha, odpadajc od sklepienia i znikajc w ciemnociach. Ju po paru krokach stao si jasne, e znaleli si nie tyle w tunelu, ile w do szerokiej szczelinie skalnej o ksztacie odwrconego V. Po kilku dalszych - Luke zosta zmuszony do uwolnienia obu rk, by mc przepchn si przez przewenie. Miecz przyczepi wic do pasa, latark wcisn do kieszeni i posuwa si do przodu, liczc na ostrzeenie ze strony Qom Jha. Za sob sysza nerwowe powierkiwania Artoo i okazjonalne, stumione upnicia, gdy Mara trafiaa nim o cian. Za kadym razem Luke powstrzymywa si przed zawrceniem - gdyby Mara potrzebowaa pomocy, poprosiaby o ni. Prawdopodobnie. Na szczcie po jakich trzech metrach szczelina skoczya si, zablokowana skaln cian tawej barwy. To jest droga do rodka". Rozbijacz Kamieni przycupn na wystpie koo dziury znajdujcej si w grnej czci ciany. Za t cian jest Wysoka Wiea". - Powiedziaabym, e dotarlimy - stwierdzia Mara. - ciana jest sztuczna. - Jest - zgodzi si Luke, sigajc po miecz wietlny. - Trzymajcie si z tyu! ciana nie bya gruba i, co waniejsze, nie zawieraa cortosisu, tote trzy szybkie cicia otworzyy im drog. Luke wskoczy pierwszy, z broni i zmysami w pogotowiu. Nie czekao tam jednak na niego adne niebezpieczestwo czy zasadzka. Znalaz si w ciemnym pokoju o wysokim sklepieniu, bardzo zakurzonym i tak obszernym, e nie zdoa ogarn go wiatem latarki. Na cianach, na dwch trzecich wysokoci, dostrzeg starannie wykonane uchwyty, ktre kiedy chyba suyy do osadzania lamp, najprawdopodobniej w ksztacie pochodni. Ponad nimi zauway kilkanacie dziur i szczelin, ktre wyglday jak wyupane - zarwno ze cian, jak i z sufitu. Pomieszczenie pozbawione byo umeblowania i jakiejkolwiek dekoracji. - Nie wyglda jak Hijarna - ocenia cicho Mara, owietlajc ciany. -Co?! - Na planecie o nazwie Hijarna znajduj si ruiny fortecy, ktre Talon czasami wykorzystuje jako miejsce spotka - wyjania. - Wspomina co o tym podczas ostatniej rozmowy - przypomnia sobie Luke. Mwi, e ta jest do niej podobna i e prawdopodobnie nie byby w stanie jej uszkodzi, nawet gdyby zebra wszystkie jednostki, jakimi dysponuje. - On czy ktokolwiek inny. Tamten zamek wykonano z jakiego niewiarygodnie wytrzymaego kamienia, ktry na dodatek czciowo pochania ogie z broni energetycznej - poinformowaa go ponuro. - eby zrobi na nim wraenie, wtpi, czy wyJanko5

Timothy Zahn 165 starczyby pojedynczy niszczyciel klasy Imperial. Kiedy pierwszy raz przygldaam si tej budowli, skojarzenie byo odruchowe, ale to, z czego wykonano te ciany, na pewno nie jest kamieniem, o ktrym mowa. Artoo gwizdn, obracajc anten zestawu sensorw. - To akurat niewiele znaczy. - Luke przykucn przed nim i spojrza na czytnik, ktry zamontowali prowizorycznie jako tumacza bardziej skomplikowanych komentarzy droida. - Mogy zosta zbudowane przez dwie rne grupy wywodzce si z tej samej rasy. - Moe. Co on mwi? - e uchwyty nie s czci oryginalnej konstrukcji. - Luke wyprostowa si i wskaza na pogron w mroku cz pomieszczenia. - Twierdzi te, e gdzie tam jest silne, dziaajce rdo energii. - Tak? - zaciekawia si Mara, robic krok we wskazanym kierunku. - Zatem sprawdmy, co to takiego. Nie" sprzeciwi si ostro Dotrzymujcy Obietnic skd z gry. - Poczekaj! - poleci Luke, rozgldajc si dookoa: Qom Jha a podskakiwa z podniecenia na jednym z uchwytw. - Dlaczego nie? Tam czeka mier. Wielu poleciao w tamt stron, aden nie wrci". - Mwi, e tam jest co niebezpiecznego - przetumaczy Luke. - Detale nieznane. - Poza tym, e jak sdz, zjada Qom Jha - skomentowaa Mara. - Tyle e jedyne wyjcie prowadzi wanie tamtdy. Jest drugie wyjcie", owiadczy Rozbijacz Kamieni, przycupnity na innym uchwycie. Chodcie". Podlecia do ciany po ich lewej stronie i siad na odamku w jednym z otworw pod sufitem. Tu jest wejcie do ukrytego przejcia", obwieci. - Doprawdy? - Luke zmruy oczy: nikt dotd nie wspomina o adnych tajnych przejciach. - I to ukryte przejcie prowadzi do Wysokiej Wiey? Zobaczycie". - Ukryte przejcie, co? - burkna Mara, podchodzc do ciany z Artoo, toczcym si jej prawie po pitach. - Jako nie pamitam, eby kto wczeniej o nim wspomina. - Bo nie wspomniano - wyjani Luke. - By moe przez przeoczenie. - Albo przykre i bardzo komu pasujce zapomnienie - dodaa ponuro. Artoo wierkn pytajco. - Przykre, bo ukryte przejcia maj zazwyczaj rwnie ukryte wyjcia - wyjania przez rami. - A jeli Qom Jha nie znaleli ich lub nie umieli ich otworzy, to znaczy, e o wewntrznym rozkadzie i przeznaczeniu pomieszcze wiedz tyle samo co my. - Co ty na to? - Luke spojrza wyczekujco na Rozbijacza Kamieni. - Bylicie w kocu wewntrz Wysokiej Wiey, czy nie? Przelecielimy cae ukryte przejcie. S tam miejsca, z ktrych wida i sycha Zagraajcych", pada po chwili niechtna odpowied. - Niech zgadn: aden nie by w samej Wysokiej Wiey, ale jakbymy ich tam wpucili, to na pewno si nie zgubi - skomentowaa Mara.

166 - W zasadzie tak - przyzna ciko Luke. - Mocni s w gbie, ale do rodka nie dotar aden. Niektrzy Qom Qae tam byli", odezwa si niespodziewanie Dziecko Wiatrw. Sam znam kilku". - Tak? - zdziwi si Luke. - Kto i kiedy? Przyjaciele z innych gniazd wlatywali do budowli od gry, ale zawsze szybko ich przepdzano, wic niewiele mogli zobaczy". - Mimo wszystko to i tak wicej ni zrobili Qom Jha - oceni Luke, przygldajc si wymownie Rozbijaczowi Kamieni, ktry cho nie odezwa si sowem, wyranie nie sprawia wraenia ucieszonego tymi rewelacjami. - A ty sam, Dziecko Wiatrw, bye w Wysokiej Wiey? Nie. Tylko przyjaciele z gniazd najbliszych wiey". - Nad czym debatujecie? - zainteresowaa si Mara. - Dziecko Wiatrw mwi, e modzi Qom Qae z okolicy odwiedzali wysze pitra budynku - wyjani Luke. - Powiedz mi, jak to moliwe, e masz przyjaci w innych gniazdach? owca Wiatrw powiedzia wyranie, e to, co dzieje si poza twoim gniazdem, nie powinno ci obchodzi. Nie obchodzi dorosych, ale modzie moe lata, gdzie chce", wyjani Dziecko Wiatrw. - Aha - mrukn zamylony Luke: starzy byli istotami terytorialnymi, a modzi nie, mogli wic odgrywa rol nieformalnych ambasadorw czy agentw wywiadu. Bya to informacja warta zapamitania na wypadek, gdyby Nowa Republika zdecydowaa si nawiza z nimi oficjalny kontakt. Stojca cierpliwie obok Mara odchrzkna znaczco. - Czy ta bez wtpienia fascynujca konwersacja moe nam w jakikolwiek sposb pomc w dostaniu si do rodka? - spytaa podejrzanie uprzejmie. - Nie bardzo - przyzna Luke, upychajc informacje o strukturze socjalnej Qom Qae w zakamarkach pamici i podchodzc do ciany: jeli znajdoway si w niej ukryte drzwi, to zostay rzeczywicie dobrze ukryte. - Szukamy zamka czy wchodzimy na rympa? W odpowiedzi Mara uaktywnia miecz wietlny. - Odsucie si! - polecia stanowczo i po trzech szybkich ciciach w cianie pojawi si otwr, przez ktry swobodnie mona byo wej. Z mieczem w jednej i prtem owietleniowym w drugiej doni Mara wskoczya do rodka, kierujc si w prawo. Luke natychmiast zrobi to samo, ale ruszy w lewo. Znaleli si w wskim przejciu, liczcym okoo ptora metra szerokoci, ktre, podobnie jak sala za ich plecami, w prawo cigno si poza zasig wiata. Z lewej strony, ledwie o par metrw, znajdowaa si ciana. I prowadzce w gr schody. - Mara! - zawoa cicho, podchodzc do nich. Nad sob bardziej wyczuwa ni widzia wznoszce si pod ktem sklepienie najprawdopodobniej byy tam kolejne stopnie, prowadzce na niewidoczny podest czy te pitro. Wzdu, wewntrznej krawdzi schodw umieszczono wizk rednio grubych rur biegnc spod poziomu, na ktrym stali, ku grze. Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

Janko5

167

Timothy Zahn

- To by si zgadzao - mrukna za jego plecami Mara. - Niestety. - Co by si zgadzao? - odruchowo sign po Moc, lecz nie wyczu adnego zagroenia. - Schody. - Mara owietlia najnisze stopnie. - Wygldaj jak kamie, o ktrym ci mwiam. - A moesz to jako sprawdzi? - Wystarczy w nie strzeli, aden problem, tylko e haas bdzie syszalny dalej ni bymy chcieli. Poza tym chwilowo to i tak nieistotne: nie planujemy oblenia, prawda? - Prawda. Prbujemy wlizn si niepostrzeenie - zgodzi si Luke. - I prawdopodobnie znowu musimy i pojedynczo. - Chyba ju si przyzwyczailimy... To przejcie przypomina mi tajne korytarze, ktre Palpatine kaza wbudowa w swj paac na Coruscant. - A mnie tunele techniczne w Hic na New Cov. - Luke przypomnia sobie dug wspinaczk w towarzystwie Hana, a u jej kresu podest, na ktrym roio si od onierzy Imperium. - Tyle tego mamy w galaktyce, e jaki budowniczy mgby wreszcie i zainstalowa wind zamiast schodw - ocenia Mara z niesmakiem. - Albo choby tamocig bagaowy. - Przesta narzeka. Nie zostao nam nic oprcz wspinaczki, wic ruszajmy. Luke zdecydowa, e Qom Jha polec przodem - cho wsko, byo bowiem wystarczajco wysoko. On pjdzie jako nastpny, ale dla odmiany niosc Artoo, a tyln stra bd stanowi Mara i Dziecko Wiatrw. Mara miaa wprawdzie pewne obiekcje, ale bardziej teoretycznej natury - droid ostatnio jakby przybra na wadze, tote bya wdziczna, e tym razem nie ona musi go nosi. Dyskusj zakoczy Luke, owiadczajc, e schody s bezpieczne. - Wiesz, co to moe by? - spytaa po paru stopniach, wskazujc na rury. Z tego miejsca wida ju byo pierwszy podest, przez ktry biego dwadziecia takich samych. - Nie wygldaj na odpowietrzanie. Artoo wierkn w odpowiedzi. - Linie przesyowe energii - wyjani Luke. - Prawdopodobnie cign si od tego duego rda energii, ktre odkrylimy, do samej Wysokiej Wiey. - Wszystkie dwadziecia? - zdziwia si. Artoo wierkn ponownie. - Tylko trzy s aktywne - przetumaczy Luke. - Ale pozostae nadal s sprawne. By moe prowadz do generatorw pola albo stanowisk artyleryjskich? - Tak wanie mylaam... Z wejcia do jaskini wida trzy wiee. I czwart czciowo zniszczon. Pamitam to z nagrania przywiezionego przez Gwiezdny Ld". - Luke dobrze panowa i nad gosem, i nad emocjami. - cznie z twoj sugesti, e strza lub salwa, ktre spowodoway jej zniszczenie, wyoray te w gruncie wwz, ktrym leciaa. Ten kamie rzeczywicie jest tak wytrzymay? Janko5

168 - Nie wiem, na ile wytrzymay jest sam kamie. Nigdy nie ostrzeliwalimy go z broni ciszej ni rczna. Ale kamie i siedemnacie linii przesyowych do generatorw pl siowych razem wzite, robi pewne wraenie... Luke gwizdn cicho, potrzsajc gow. - Wanie, to miejsce z minuty na minut coraz bardziej przypomina niezdobyt fortyfikacj... - przyzna. - Chyba mi si to nie podoba. - Mnie si zdecydowanie nie podoba, zwaszcza e potencjalnie znajduje si we wrogim wadaniu. Ta forteca moe si okaza gorsza od zawartoci gry Tantiss. Dotarli do podestu i zobaczyli kolejne stopnie, wic dalej szli w gr. Mara prbowaa je liczy, ale w okolicach dwustu daa za wygran, dochodzc do wniosku, e to bezsensowne zajcie. Minli wanie czwarty podest, kiedy zacza wyczuwa obc obecno - na wszelki wypadek milczaa jeszcze przez kilka minut, lecz gdy dotarli do pitego, powiedziaa cicho: - Luke, mamy towarzystwo. - Wiem - odpar rwnie cicho. - Od dobrej chwili ich czuj... Musimy si zblia do zamieszkanych czci budynku. - Nie wydaje ci si, e ju si z nimi spotkae? - Naturalnie: nale do tej samej rasy co piloci, ktrzy prbowali mnie zestrzeli par dni temu - stwierdzi, zaskoczony pytaniem. - Nie o to mi chodzio. - Mar wstrzsn nagy dreszcz. -Nigdy nie byam w ich pobliu, wic nie wiem, jak si ich odbiera. .. ale na pewno czuam ju w yciu obecno kogo z tej rasy. - Thrawna? - spyta na wszelki wypadek Luke. - Thrawna. Przez chwil stali w cakowitej ciszy. Wykrakae - przerwaa j w kocu Mara. Powiedziae, e mog tu by jego zwolennicy. Widocznie ma ich take wrd wasnej rasy. - Na to wyglda - przyzna Luke i spojrza w gr. - Rozbijacz Kamieni? Mara nagle dosza do wniosku, e ma do robienia za guch i gdy z gry nadlecia zawoany Qom Jha, ldujc na stopniu powyej nich, zapaa Luke'a za rk. - Powiedziae, e s tu miejsca, w ktrych mona zajrze do wntrza Wysokiej Wiey - przypomnia mu Luke. - Gdzie jest najblisze? Niedaleko, dwa odcinki i kawaek w gr". - Kawaek? - zdziwia si Mara. - Prawdopodobnie nad schodami, nie nad podestem - wyjani Luke, przygldajc si z namysem rurom. - Przynajmniej energia przez nie przesyana powinna zamaskowa nasz energi yciow, gdyby kto nas szuka. Wygodne. - rednio, bo oznacza, e Artoo take niewiele wykryje swoimi sensorami. Ale wam to nie powinno przeszkadza", zauway Dziecko Wiatrw. Wy macie Moc". - Susznie - zgodzi si Luke. Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

169

Timothy Zahn

- Cho niektrzy maj jej wicej ni inni - dodaa Mara, tumic grymas niezadowolenia. Podobnie jak dziesi lat temu, podczas wdrwki po lasach na Wayland, teraz te prawie cay czas udziela jej instruktau w technikach Jedi, a mimo to nadal nie rozumiaa jego rozmw z Qom Jha czy Qom Qae lepiej ni w chwili, gdy zjawia si na planecie. I zaczynao jato wkurza. Nie miaa pojcia, co powinna zrobi, by przebi si przez niewidzialn barier oddzielajc j od penych moliwoci rycerzy Jedi. Luke zapewne wiedzia, ale nie byo takiej siy w galaktyce, ktra zmusiaby j do zapytania go o to. Przynajmniej nie tak szybko. - Zatem chodmy - warkna, puszczajc jego do. - Skoro mamy co zrobi, zrbmy to szybko. - Masz racj -jeli Luke wyczu nag zmian jej nastroju, nie da tego po sobie pozna i doda pod adresem Qom Jha: - prowad i uprzed swoich, eby starali si zachowa cisz. Mara ruszya za nim waciwie na autopilocie, poniewa ca uwag skupia na coraz bliszej obecnoci obcych umysw. aden nie wydawa si by szczeglnie blisko, ale z dowiadczenia wiedziaa, e w przypadku nieznanych obcych wyczucie odlegoci niekiedy zawodzio. Mniej wicej w dwch trzecich wysokoci trzeciej kondygnacji, zgodnie z obietnic Rozbijacza Kamieni, dotarli do punktu obserwacyjnego Qom Jha. - Faktycznie wyjcie - ocenia, zagldajc do alkowy na prawo od stopni: miaa ona okoo trzech metrw szerokoci i metr gbokoci, a koczya si panelem w ksztacie drzwi, wykonanym z czarnego kamienia i zaopatrzonym w obrotowy zamek w ksztacie koa z rczn blokad oraz niewielki otwr, przez ktry wpada promie czerwonawego wiata. - Wyglda na to, e otwieraj si na zewntrz. - Zgadza si. - Luke obejrza dokadniej drzwi i zamek. -Ciekawe, dlaczego mechanizm otwierajcy i blokada znajduj si z tej strony? - Moe przejcie przewidziano do wycznego uytku wyszych rang czy waniejszych osobistoci? - zasugerowaa, raz jeszcze sprawdzajc przy uyciu Mocy, gdzie s gospodarze: stwierdzia, e tam, gdzie dotd. - Tacy nie lubi toku, a za to lubi sekrety. Jeli chcesz sprbowa, czy mechanizm dziaa, moesz zaraz. Nie sdz, ebymy na co czekali. Luke zajrza przez otwr, niemal przytykajc twarz do drzwi, po czym uj szprychy koa i przekrci je w lewo. Mara przygotowana bya na zgrzyt zardzewiaego metalu i inne haasy, ale nic takiego si nie rozlego. Saby, guchy dwik bardziej przypomina przesuwanie si kawakw dobrze wypolerowanego kamienia. Luke dokoczy obrt i zapa oburcz za blokad. Pocign j i pchn drzwi. Ten, kto wymyli smarowanie zamka, musia te opracowa zawiasy, gdy drzwi otworzyy si przy wtrze jedynie cichego odgosu przesuwajcych si kamieni. Mara wypada przez nie, jeszcze zanim otwary si do koca - z miotaczem w doni i zmysami w pogotowiu. Znalaza si w dosy szerokim korytarzu, ktry po okoo dwudziestu metrach wychodzi na co w rodzaju atrium. Na jego rodku staa pionowa kolumna rozsiewajca czerwonawy blask. W kadej ze cian korytarza znajdowao si po pi par drzwi, Janko5

170 wszystkie opatrzone takimi samymi uchwytami, jak znane jej z niszego poziomu. Te miay jednak dodatkowo na grze walcowate elementy, ktre wieciy stumionym biaym wiatem. Sufit i podog pokrywaa delikatna mozaika w geometryczny wzr, ciany za srebrzysty, pozbawiony ozdb metal. Zza jej plecw rozlego si ciche wierknicie. - Artoo twierdzi, e ten czerwony blask ma dokadnie takie samo spektrum jak tutejsze soce - przetumaczy Luke. - Albo jestemy blisko powierzchni, albo z jakiego powodu przesyaj je na kady poziom. - Myl, e to drugie. Wystrj wntrza te jest zaskakujcy: forteca na Hijarnie ma kamienne, proste ciany. Masz ochot na may zwiad? - Pewnie. Dotrzymujcy Obietnic: jeli ty lub ktokolwiek z pozostaych wiecie o Wysokiej Wiey co, czego dotd nam nie powiedzielicie, to ju najwyszy czas, ebycie to zrobili. Pod sufitem nastpia ywioowa wymiana piskw, wierkw i szczebiotw, i niespodziewanie semka Qom Jha przeleciaa Marze nad gow, kierujc si ku wieccemu supowi. Gdy dotarli w jego poblie, rozdzielili si i polecieli w rnych kierunkach. - Powiedzia, e nic wicej nie wiedz, ale maj zamiar nadrobi zalegoci - wyjani Luke. - To niech si ucz, jak dugo nie cign nam na gowy tubylcw. - Mara wyczya prt i schowaa go do kieszeni. - Lepiej zostaw tu Artoo. - Wanie miaem tak zrobi. Artoo, wr za drzwi i zamknij je. Dziecko Wiatrw, zosta z nim. Nie trzeba byo rozumie jzyka Qom Qae, eby wiedzie, e drugie polecenie spotkao si ze zdecydowanym sprzeciwem adresata. - Nie teraz! - przerwa mu stanowczo Luke. - Moe pniej, ale teraz na pewno nie. Chod, Mara. Ruszyli korytarzem, a nadal utyskujcy Qom Qae wrci wraz z Artoo do tajnego przejcia. - Wyglda na zamieszkany rejon - oceni Luke, wskazujc mijane drzwi. - Tak. - Mara z nateniem wpatrywaa si w byszczcy sup. Gdy do niego podeszli, okazao si, e sup przypomina spiraln klatk schodow, tyle e zamiast stopni posiada ramp, i to ruchom. - Czy jej brzeg si porusza, czy tylko mi mi si w oczach? -spytaa. - Porusza si w gr. Doszli do koca korytarza - Mara z niezwyk ostronoci zapucia urawia zza zaomu muru, chcc si najpierw rozejrze. Z otwartej przestrzeni rozchodziy si promienicie liczne korytarze. - To na pewno sekcja koszarowa - wywnioskowaa. - Ciekawe, gdzie jest rampa biegnca w d. - Po wewntrznej stronie tej, ktra biegnie w gr. Jeli przyjrzysz si dokadnie, zobaczysz, w ktr stron porusza si powierzchnia. - Zejcie z tej jadcej na d wymaga zapewne sporej wprawy. Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

171

Timothy Zahn

- Prawdopodobnie bdziemy mieli okazj sprbowa - zauway Luke, po czym niespodziewanie podszed i obj j ramieniem. Nim zdya go zapyta, co wyprawia i co waciwie sobie wyobraa, usyszaa gos Dotrzymujcego Obietnic: .. .nikogo. Niektre korytarze kocz si cianami, ale wikszo prowadzi do podobnych jaski". - Widzielicie kogo? - spytaa Mara, gdy Qom Jha podlecia bliej. Nie widzielimy nikogo", odpar nieco speszony, jak kto, kto przed chwil ju odpowiedzia na to samo pytanie. - Dziki - Luke spojrza na Mar. - W gr czy w d? - W gr - zdecydowaa, wylizgujc si z objcia: spogldanie na jego twarz z odlegoci pitnastu centymetrw byo nowym i nieco rozpraszajcym dowiadczeniem. Moe to dziwne, ale wyszo nam, e na Hijarnie stanowisko dowodzenia i inne interesujce rzeczy znajdoway si na grnych pitrach. - No to w drog - Luke podszed do spiralnej rampy i spojrza w gr. - Wyglda spokojnie... Wyczuwasz jakie zagroenie? - Nie wiksze ni w cigu ostatnich dziesiciu minut. Prbujemy? - Prbujemy. Dotrzymujcy Obietnic, idziemy w gr! Razem wkroczyli na ruchomy chodnik, jednoczenie si potknli i razem zapali rwnowag, doganiajc stopy, ktre w pierwszym momencie prboway by szybsze od reszty ciaa. - Czuj, e zbliamy si do gospodarzy - zauway Luke, gdy przelecieli nad nimi Qom Jha. - Chciabym mc lepiej oceni odlego, ale za sabo ich znam. - Byoby mie - przyznaa, obserwujc, jak w grze zwiad lotniczy ponownie si rozdziela i zaczyna bada korytarze nastpnego poziomu. Gdy do niego dojechali, pojawi si nad nimi jeden z myliwych - Latajcy Midzy Kolcami - i wywierka meldunek. - Mwi, e tu te nikogo nie znaleli - przetumaczy Luke. Rozbij acz Kamieni proponuje... - Luke! - przerwaa mu, czujc nagy rozbysk zmysu niebezpieczestwa. - Padnij! - poleci w odpowiedzi Luke i uaktywni ostrze miecza wietlnego. Mara zdya ju opa do przyklku i odwrci si w poszukiwaniu celu w lad za jej wzrokiem podaa te lufa miotacza. Ktem oka dostrzega ruch w jednym z korytarzy... I nagle wiat eksplodowa jasnym bkitem. Odruchowo odpowiedziaa ogniem, robic unik, a kolejny bkitny rozbysk zmieni si w ziele, gdy Luke zablokowa wizk ostrzem miecza i odbi j w drugi koniec pomieszczenia. Nastpny bkitny strza spotka taki sam los. Mara wycelowaa staranniej, nacisna dwukrotnie spust i z satysfakcj zobaczya jak strzelec pada... - Za tob! Pada plackiem, odwracajc si jednoczenie, i zobaczya dwch innych napastnikw w czerwonobrzowych uniformach, wybiegajcych z jednego z korytarzy ku czemu, co wygldao jak niewielki pojazd. Strzelia jeszcze dwa razy, gdy nagle jeden z Janko5

172 nich stan i unis bro w klasycznym dwurcznym uchwycie. Wycelowaa w niego, podwiadomie rejestrujc niebiesk skr i paajce, czerwone oczy. -Uwaaj! Ostrzeenie przyszo za pno - strzelili rwnoczenie i tamten pad, szukajc osony, a Mara okrcia si wok wasnej osi w poszukiwaniu nowego celu, kiedy z boku bysno bkitnie i poczua piekcy bl w prawym ramieniu. Musiaa chyba jkn, cho tego nie pamitaa, bo nagle Luke znalaz si tu obok i przez fale blu wyczua jego strach. Delikatnie obmaca okolice rany i stwierdzia, e bl nieco mija, zablokowany Moc, ktra z jego doni przepyna w jej ciao. - Jak mylisz? - wykrztusia przez zacinite zby. - Zobaczylimy ju dosy? - Wystarczy - odpar, parujc kolejny cios. - To... - urwaa i gwatownie zamrugaa na widok unoszcej si podogi pitra: zjedali na poziom, z ktrego rozpoczli wypad. - Jak znalelimy si na zjedajcej czci rampy? - Przetoczya si na ni, gdy ci trafili - wyjani, ujmujc j pod ramiona. - Nie pamitasz? Potrzsna gow i skrzywia si z blu. - Zadziaay stare odruchy - sykna. - Czekaj... mj miotacz! - Dotrzymujcy Obietnic go zapa - uspokoi j. Wyczy miecz i wsta z przysiadu: Mara poczua, e take si unosi w niewidzialnym uchwycie Mocy. - Koniec jazdy! Poziom, z ktrego wyruszyli, znalaz si wanie na rwnej z nimi wysokoci, wic Luke skoczy, unoszc Mar nad jadc w gr czci rampy, i wyldowa na nieruchomej posadzce. Z ran na rkach pobieg ku ukrytym drzwiom. Ponad jego ramieniem ostrzega kilku Qom Jha i adnego pocigu. - Mog chodzi! - zaprotestowaa. - Nie umieram i nie musisz mnie... - Nie k si - przerwa jej, peen troski i niepokoju. - Mam nadziej, e Artoo nie zablokowa... Przerwa, gdy przed nimi akurat powoli otwierao si wejcie. Drzwi pchali Artoo i Dziecko Wiatrw, i wida byo, e ledwie sobie radz. Droid pisn zaniepokojony i cofn si pospiesznie, eby przepuci Luke'a z ywym adunkiem i Qom Jha. Zamknijcie drzwi", poleci Rozbijacz Kamieni, machajc gwatownie skrzydami, by si zatrzyma. - A pozostali? - spyta Luke, gdy Qom Jha zabrali si za wykonanie polecenia. Polecieli innym korytarzem. Sprbuj odcign Zagraajcych od tego rejonu". - Miejmy nadziej, e im si uda - mrukn Luke. - Zablokujcie drzwi, zabieram j na d. - Na gr! - sprzeciwia si Mara, nieco niezgrabnie wycigajc lew rk prt owietleniowy. - Jeli znajd drzwi, zaczn od szukania nas na dole. To odruchowe. - Masz racj - Luke skrci w miejscu i poleci: - Artoo, dopilnuj, eby zabezpieczyli drzwi i stj na stray. Minut pniej byli na nastpnym podecie. Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

173

Timothy Zahn

- Szkoda, e nam zjedli piwory - westchn, kadc j delikatnie na kamiennej posadzce i odbierajc prt. - Jak si czujesz? - Jakby mi kto piek ewoka na ramieniu, ale na wolnym ogniu. Zablokowae mi bl Moc? - Nie do koca, jak wida - odpar, zdejmujc kurtk, zwijajc j i podkadajc jej pod gow w charakterze poduszki. - Na kogo innego ta technika nie dziaa tak skutecznie, jak na wasny organizm. - Wiedziaam, e powinnam si jeszcze czego nauczy - sykna, gdy pooy jej na piersiach prt owietleniowy i zacz ostronie rozcina spalone brzegi kombinezonu wok rany. - Wtpi, by zna kurs przyspieszony? - O ile wiem, taki rodzaj nie istnieje... cholera... Zaintrygowana jego tonem spojrzaa na swoje odsonite rami i natychmiast tego poaowaa. - Cholera, nawet nie zaczynaj tego opisywa - poinformowaa go, prbujc podej do sprawy rzeczowo, co nie bardzo jej si udao: rana okazaa si paskudniejsza ni sdzia. - Wanie zdecydowaam, e bardziej mi bdzie brakowao medpakietu ni piwora. - Nie jest a tak le - pocieszy j, gadzc zarazem delikatnie po szyi i ramieniu: pod wpywem jego dotyku bl zacz ustpowa. - S jeszcze inne sposoby... - Ten jest niezy - przyznaa i zamkna oczy. - Wprowadzam ci w trans uzdrawiajcy - wyjani, a jego gos dziwnie si oddala. - Jest co prawda powolniejszy, ale czasami rwnie skuteczny jak bacta. - Mam nadziej, e teraz jest to czasami - wymamrotaa. Czua si bardzo zmczona. - Tego te musisz mnie kiedy nauczy... dobranoc, tylko mnie obud, jak przyjd natrci. - Dobranoc - odpowiedzia cicho. Cicho i niepotrzebnie, gdy spaa ju jak kamie. Umrze?", spyta zaniepokojony gos z boku. Luke umiechn si kwano - tak by skoncentrowany na Marze, e nie zauway, kiedy nadlecia Dziecko Wiatrw. Nieze osignicie, jak na Mistrza Jedi. - Nie umrze. Rana nie jest grona, a ja mam troch uzdolnie do leczenia, wic powinna by zdrowa, kiedy si obudzi. Qom Qae przez chwil przyglda si z nateniem lecej na kamiennych pytach postaci. To bya moja wina, Mistrzu Sky Walker? Nie otworzyem na czas drzwi?", spyta po tej chwili. - Skde. Zostaa ranna wczeniej i z tob nie miao to absolutnie nic wsplnego. W takim razie to Qom Jha ci zawiedli". Luke zmarszczy brwi - biorc pod uwag rywalizacj pomidzy obiema grupami, spodziewa si albo potpienia, albo pogardy, a wypowiedzi towarzyszyy jedynie al i smutek. - By moe - powiedzia z namysem. - Ale niekoniecznie. Zagraajcy mogli wykry nasz obecno i zorganizowa zasadzk. Pamitaj te, e Qom Jha, yjcy w Janko5

174 jaskiniach, nie widz w intensywnym wietle tak dobrze jak ty czyja. To nie musiaa by ich wina. Dziecko Wiatrw zastanowi si nad tym co usysza i odpar: Jeli Zagraajcy zastawili sida, to mog tu przyj, szukajc was". - Zgadza si. Naturalnie jeli wiedz o istnieniu tego przejcia, a mog nie wiedzie: warstwa kurzu na pododze wiadczy, e od dawna nie byo uywane. Mog go nie uywa, ale o nim wiedzie. Twj przyjaciel-maszyna i Qom Jha pilnuj na dole, ale czy kto nie powinien pilnowa na grze?" - Doskonay pomys - pochwali go Luke. - Powiedz Rozbijaczowi Kamieni, eby wysa na poziom nad nami dwch myliwych. Ju lec". Qom Qae rozpostar skrzyda. Ale wystarczy wysa tylko jednego. Ja bd pilnowa razem z nim". Luke w ostatniej chwili ugryz si w jzyk, bo mia zamiar zaprotestowa. Qom Jha od pocztku traktowali Dziecko Wiatrw pogardliwie, tote nic dziwnego, e chcia zrobi co uytecznego. A owo co nie byo w dodatku a tak niebezpieczne. - Zgoda - powiedzia po namyle. - I dzikuj. Nie masz za co dzikowa. Powinienem postpowa tak, by pomc Mistrzowi Jedi". Dziecko Wiatrw przekrzywi gow, spojrza na Mar i doda: I jego ukochanej towarzyszce". Po czym odlecia, nim Luke zdy w jakikolwiek sposb zareagowa. Nie byo to zbyt wielk sztuk, gdy ostatnia uwaga Qom Qae wprawia go w osupienie. Ukochanej towarzyszce... towarzyszce ... ukochanej... te dwa sowa tuky mu si pod czaszk we wszelkich moliwych konfiguracjach. Przyjrza si znajomej twarzy, pogronej w dziwnej kombinacji wiatocieni wywoanych przez nietypowe umieszczenie rda wiata. Ukochanej... - Nie - mrukn sam do siebie. Lubi Mar, to nie ulegao kwestii, bardzo j lubi - bya sprytna, pomysowa, inteligentna, wytrzymaa fizycznie i psychicznie, a on mg na tych jej cechach polega. Miaa odpowiednie poczucie humoru i city jzyk, co stanowio ostry kontrast z bezkrytycznym podziwem, jaki ywia wobec niego wikszo istot, zwaszcza w ostatnich latach. Od dawna staa si wyprbowanym sojusznikiem, godnym penego zaufania, nawet w najgroniejszych sytuacjach czy najtrudniejszych czasach. Przekona si o tym osobicie, podobnie jak Leia czy Han, a to, e reszta wadz Nowej Republiki zdumiewajco gupia, lepa i zoliwa, nie podzielaa ich zdania, byo przykre, ale stanowio raczej problem tamtych. No i by moe najwaniejsze - Mara miaa naprawd spore uzdolnienia do posugiwania si Moc, co pozwalao im dzieli myli i uczucia w sposb, jakiego nie zdoali osign nawet tak dugo i blisko bdcy ze sob Leia i Han. Ale wiedzia te, e jej nie pokocha. Nie mg podj takiego ryzyka, poniewa za kadym razem, gdy pozwala sobie choby na pocztki podobnego luksusu jak uczucie do kobiety, przytrafiao jej si co zego. Gaeriel zostaa zabita, Callista stracia Moc i porzucia go... Cho jeli teoria Mary bya suszna, to owe nieszczcia wydarzyy si, gdy pozostawa pod zgubnym wpywem Ciemnej Strony, z czego nie zdawa sobie sprawy... Teraz mogo to wyglda inaczej... Tylko czy naprawd...? Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

175

Timothy Zahn

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

176

Pokrci zdecydowanie gow - nie. Caa logika wszechwiata nie zdoa go przekona, by prbowa wanie teraz i wanie z Mara. Poniewa nad wszystkim nadal unosio si mroczne widmo wizji, ktr mia mniej ni miesic temu na planecie Tierefon. I wcale nie chodzio tu o Wedge'a i reszt eskadry otrw w ogniu walki czy Hana i Lei, ktrym zagraaa tuszcza, lecz o to, jak ta wizja doprowadzia go do spotkania z Talonem, a przede wszystkim o obraz Mary, bezwadnie unoszcej si w wodzie otoczonej skaami. Zupenie jakby bya martwa. Moliwie, e takie wanie byo jej przeznaczenie i nic, co by Luke zrobi, nie potrafi go zmieni, ale dopki tego nie sprawdzi, uczyni wszystko co w jego mocy, by tak si nie stao. A jeli nadal znajdowa si pod wpywem Ciemnej Strony, nie mia prawa naraa Mary na jej destrukcyjny wpyw. By moe pniej... Natomiast teraz musia zaj si tym, czego najbardziej potrzebowaa -leczeniem. To akurat nie wymagao powice, a jedynie czasu i uwagi. Pod wpywem nagego impulsu pocaowa j delikatnie i wycign si obok niej, opierajc gow na wasnej kurtce, a rk na jej piersiach w ten sposb, by czubkami palcw dotyka zranionego ramienia. A potem pogry si w ptransie leczniczym i koncentrujc si najlepiej jak potrafi, sign po Moc. I zabra si do pracy.

ROZDZIA

18
Wedge straci nieco czasu, zanim odnalaz pozostaych w niewielkiej knajpce na wieym powietrzu o p przecznicy od biura archiwum kontroli lotw. - Tu jestecie - sapn z lekka oskarycielsko, opadajc na trzeci fotel przy stoliku. - A gdzie mielibymy by? - zdziwia si Moranda, upijajc yk zielonkawobkitnego likieru, ktry by jej nieodcznym towarzyszem w kadym lokalu, odkd j spotkali. - Przecie ci powiedziaam, e poczekamy gdzie w pobliu. - Masz racj, powinienem si domyli, w jakiego typu miejscach szuka. Nie zaczynasz przypadkiem o zbyt wczesnej porze? - O to ci chodzi? - zdziwia si ponownie unoszc kielich ku socu. - Przecie to drobiazg. A poza tym, dlaczego chcesz odbiera starej kobiecie jedn z ostatnich przyjemnoci, jakie jej pozostay u schyku ycia? Albo wymaga, eby na staro wystawaa na ulicy, zamiast da odpocz nogom? - Ten tekst o starej kobiecie zaczyna si ju zuywa - skomentowa Wedge i przenis wzrok na Corrana, trzymajcego redniej wielkoci kufel z aromatyczn zawartoci. - A ty jak si bdziesz wykrca? - W ogle. - Corran wzruszy ramionami. - Dotrzymuj jej towarzystwa, jeli to ci uly. Jak rozumiem, nie dowiedziae si niczego. -Bo nie miaem jak warkn Wedge, przygldajc si kuflowi z niejak pretensj: te by si waciwie czego napi, ale po prbie zganienia pozostaych, gupio mu byo cokolwiek zamwi... Ktem oka zarejestrowa jaki ruch obok siebie i cofn si akurat w por, by droid-kelner mg spokojnie postawi na blacie drugi identyczny kufel, rozlewajc kilka kropel bothaskim zwyczajem. - A to co takiego? - zdziwi si Antilles. - Zamwilimy jeszcze zanim wszede. - Moranda umiechna si promiennie. Doszlimy do wniosku, e po kontakcie z tutejsz biurokracj bdziesz mia ochot na co dziebko mocniejszego ni gorca czekolada. Wedge omal nie parskn miechem - i to by byo na tyle, jeli chodzi o nimb tajemniczoci, otaczajcy pono dowdcw. - Dziki - powiedzia i pocign solidny yk. Janko5

Janko5

177

Timothy Zahn

- Wic co si stao? - spytaa. - Nie pozwolili ci przejrze spisw statkw, ktre przyleciay na planet. - Nie bez pitnastu tysicy zezwole - prychn Wedge. - Jak to kiedy kto uj, eby mi je udostpnili, powinienem przedstawi: cztery podania, klucz do mieszkania, holozdjcie ojca i kdk od kojca". Szczyt debilizmu, jeli wzi pod uwag, e wszystkie dane z tych wykazw s jawne: jak bym sobie posiedzia w porcie i pospisywa, co przylatuje i lduje, miabym komplet informacji zawartych w owych spisach. - Robi si nerwowi - oceni Corran. - Pewnie boj si, e Zemsta Wellinga" moe zacz atakowa ich najlepszych klientw. - Jak by nie byo, z biurokracj jeszcze nikt nie wygra - podsumowaa Moranda. Wobec tego pozostaje nam zacz myle logicznie. - Suchamy - zapewni j Wedge. - Chyba wszyscy jestemy zgodni, e jeli kto chce zniszczy tutejszy generator pola, to otwarty atak mona wykluczy - podja temat. - O ile kto nie ma przenonej wyrzutni granatw fotonowych, nic nie zrobi konstrukcji; jest zbyt silna i za dobrze chroniona. A wyrzutni by wykryto, zanim w kto znalazby si w miejscu umoliwiajcym oddanie strzau. Od sensorw a si tu roi, gwnie nastawionych na ciszy kaliber ni bro rczna. - A to znaczy, e musz uciec si do podstpu - zgodzi si Corran. - To jasne. - Ale nie takie proste: nie mog liczy na przekupienie czy przecignicie na swoj stron kogo z technikw, a o wartownikach w ogle nie ma co mwi - wyjania spokojnie. - Szanta te odpada, z braku czasu. Mog natomiast umieci co na nich czy na ich ubraniach. - Bomb? - spyta z niedowierzaniem Wedge. - Wtpi. Na dole jest spora przestrze, wic adunek na tyle silny, by wyrzdzi tam powane szkody, byby atwy do wykrycia. - W dodatku jeli ten, kto opracowywa zabezpieczenia, cho troch myla, zapewne wszyscy wchodzcy przebieraj si zaraz po wejciu w inne ubrania, co zaatwia zagroenie tak ze strony ewentualnych adunkw, jak i rozmaitych kamer, nadajnikw i innych pluskiew", ktre jest znacznie trudniej wykry - doda Corran. - A co z poczeniami podziemnymi, takimi jak linie przesyowe czy rury kanalizacyjne? - spytaa po chwili ciszy Moranda. - Kanalizacji nie ma - poinformowa j Wedge. - ywno i woda s przywoone i potrjnie skanowane przed zmagazynowaniem, a odpadki wywoone. Natomiast energia to zupenie co innego... - Kady generator ma wasne rdo energii, ale jest ono okrelane jako zapasowe czy ewakuacyjne - Horn w zamyleniu za-bbni palcami po stole. - Co oznacza, e normalnie generator dziaa dziki energii przesyanej z zewntrz, i to podziemnym kablem. To moe by to... - A waciwie skd to wszystko wiecie? - zainteresowaa si Moranda. - Bo raczej nie z oficjalnych reklamwek propagandowych? - Z danych wywiadu Nowej Republiki - owieci j Wedge. -Niestety, informacje s nieco ubogie w szczegy. Janko5

178 - Typowa bothaska paranoja informacyjna - prychna. - Nie sdz, ebycie wiedzieli, gdzie dokadnie znajduj si te linie przesyowe? - Nie mamy nawet oglnego pojcia - przyzna Wedge. - W takim razie to bdzie druga sprawa do zaatwienia -owiadczya i widzc ich miny wyjania: - Zorganizowanie planw budynku wraz z przylegym terenem. - Przypuszczam, e nie liczysz, i Bothanie nam je dadz -upewni si Corran. - Przecie powiedziaam zorganizowanie" - parskna. - I dlatego jest to druga sprawa. W dzie nie wejdziemy do archiwum budowlanego. - Godziny otwarcia s w dzie - Wedge spojrza wymownie na Corrana. - Wanie - umiechna si bardzo zachcajco. - Szybko si uczysz. - Corran? - Otrzymalimy chyba rozkazy? - zapytany wzruszy ramionami. - A nasze dziaanie ma na celu ochron nie tylko Bothan. - Te mi si tak wydaje - przyzna niechtnie Wedge: Moranda, niestety, miaa racj. - W takim razie co jest pierwsz spraw do zaatwienia. - Pomylaam sobie, e przydaoby si moe sprawdzi wiadomoci wysyane w cigu paru ostatnich dni z Bothawui. Jeli Zemsta" co tu rzeczywicie majstruje, pewnie co jaki czas musz si odmeldowa. Wedge poczu jak opada mu szczka i nawet nie prbowa nad tym zapanowa. - Sprawdzi czno? - spyta sabo, gdy zdoa przetrawi usyszan rewelacj. Masz pojcie, ile wiadomoci nadaje si dziennie z takiej planety jak ta? - Pewnie wicej ni byabym w stanie sobie wyobrazi - odpara beztrosko Moranda. - Co powoduje, e nikt si nimi nie martwi i s oglnie dostpne. Wadze doszy do wniosku, e nikt nie jest na tyle zwariowany, by prbowa sprawdzi wszystkie. - Wyczajc obecnych, jak sysz. - Poczekaj, to wcale nie jest taki idiotyzm, jak sdzisz - uniosa uspokajajco do. - Na pocztek naley wykluczy wszystkie wiadomoci pochodzce z duych i znanych firm: nawet gdyby ktra bya w to zamieszana, nie wyle ich przecie pod wasnym szyldem. Za due ryzyko. Dalej mona wykluczy wszystkie wiadomoci niekodowane i wszystkie dusze ni jakie pidziesit sw. To chyba nieco zmienia posta rzeczy? - Dlaczego krtsze ni pidziesit sw? - spyta Wedge. - Bo im wiadomo krtsza, tym trudniej j odszyfrowa -odpar Corran, cho take nieco niepewnie. - To jedna z zasad sprawdzonych przez CorSec. Ja mam troch inn wtpliwo: skoro nie bdziemy w stanie jej odczyta, po co w ogle szuka? - eby si dowiedzie, dokd zostaa wysana, naturalnie -Moranda odstawia pusty kielich. - Ci tutaj mog zachowywa wszelkie rodki ostronoci, ale wystarczy, eby odbiorca tego nie zrobi i ju ich mamy. Wystarczy, e bdziemy znali system, a mog uruchomi zasoby Talona Karrde, eby zajto si tym od drugiego koca. - Cao nadal brzmi jak wariactwo - oceni Wedge. - Co ty na to, Corran? - Nie wiksze ni nocne wamanie do archiwum budowlanego. - Dziki za przypomnienie - westchn Wedge. - Dobrze, sprbujemy. Pozostaje tylko mie nadziej, e komputer pokadowy promu poradzi sobie z tym zadaniem. Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

179

Timothy Zahn

- Jeli nie, to komputer mojego statku zrobi to na pewno -zapewnia go Moranda, wstajc. - Chodcie, szkoda czasu. - Panie kapitanie? Nalgol odwrci si od wychodzcego na dzib okna, za ktrym niepodzielnie panowaa ciemno. -Tak? - Przysza iskrwka od zespou na Bothawui, sir. - Oissan, szef wywiadu na Tyranie" stan na baczno podajc mu wiadomo. Obawiam si, e si panu nie spodoba, sir. - Doprawdy? - Nalgol przyjrza mu si uwanie i z namysem: kada wiadomo bya cennym urozmaiceniem monotonii oczekiwania niczym guchoniemy, ale te kada, nawet tak krtka i szyfrowana, zwikszaa szanse przeciwnika na odkrycie prawdy. A jeli na dodatek zawieraa ze nowiny... Jak zwykle bya zwiza: Dziesi dni do rozbysku, bdziemy informowali o zmianach czasowych". - Dziesi dni?! - Nalgol ponownie wpatrzy si w Oissana. - Co to za bzdury? Raport sprzed dwch dni mwi, e zostao sze! -Nie wiem, sir. Wiadomoci musz by krtkie... - Wiem - westchn Nalgol: dziesi dni w ciemnoci! Tylko tego potrzebowaa zaoga do wzniecenia buntu. - Mam nadziej, e Bastion jest informowany lepiej ni my. - Bez wtpienia, sir. To w pewien sposb paradoksalne, ale znacznie bezpieczniej jest wysya dugie wiadomoci na normalnych czstotliwociach handlowych, uywajc Holonetu, ni krtkodystansowe iskrwki do nas. - Jestem niele zorientowany w zasadach cznoci - przypomnia mu chodno Nalgol. Rozsdny podkomendny znalazby sposb, aby czym prdzej znikn po dostarczeniu takiej wiadomoci - albo Oissan okaza si nie tak rozsdny, za jakiego go uwaa, albo te sam by wystarczajco poirytowany czekaniem w tych warunkach, by ryzykowa spicie z dowdc. Albo te wanie ocenia stan psychiczny przeoonego - a Nalgol, cho niechtnie, zmuszony by przyzna, e bezczynno i izolacja zaczynaj dziaa mu na nerwy. - Opnienie moe zagrozi caej strategii - wyjani, zmuszajc si do spokoju. Poza tym chciabym wiedzie, jak, do cholery, zdoali straci sze dni z dwumiesicznego rozkadu. - Nie wiedzc, na czym polega ich zadanie, nie sposb nawet zgadywa, sir. - Oissan wzruszy ramionami. - Musimy polega na ich ocenie sytuacji i na geniuszu wielkiego admiraa Thrawna. - Tak... - mrukn Nalgol. - Problem w tym, czy ci wszyscy napalecy, krcy wok Bothawui, zdoaj wytrzyma jeszcze dziesi dni, zanim zaczn strzelanin. Ile tam jest obecnie okrtw? - Ostatni meldunek mwi o stu dwunastu, sir. - Sto dwanacie?! - zdumia si Nalgol. - To niemoliwe! Janko5

180 - Moliwe, sir. W cigu ostatnich dziesiciu dni zjawio si trzydzieci jeden nowych jednostek. Nalgol spojrza na wykaz - siy byy wyrwnane: przybyo czternacie okrtw diamalaskich i d'fariaskich, wystpujcych jako siy probothaskie oraz siedemnacie okrtw ithoriaskich z przeciwnego obozu. - Niewiarygodne! - potrzsn gow. - Czy oni naprawd nie maj nic lepszego do roboty?! - Z meldunkw zwiadu wynika, i w okolicy nie ma wicej okrtw wycznie dlatego, e wikszo czonkw Nowej Republiki musiaa zaj si wasnymi problemami. Co do tych dziesiciu dni, sir, to wierz w dyplomatw Nowej Republiki: zrobi co mog, eby panowa spokj, dopki nie bdziemy gotowi. - Pozostaje mie tak nadziej - zgodzi si cicho Nalgol, odwracajc si w stron okna i panujcej za nim ciemnoci. Nie ulegao wtpliwoci, e jeli nie uda mu si postrzela do tych parszywych obcych, bdzie naprawd wcieky. Irytujco radosny sygna oznajmiajcy otwarcie drzwi Exoticalia Pet Emporium", jak Navett szumnie nazwa swj sklep ze zwierzakami, oznajmi przybycie Klifa. - Widz, e interes kwitnie - powita od progu gospodarza. - Dobrze, e klienci nie podusili si w toku. Przeszed midzy rzdami penych klatek do lady. - Interes wyglda dokadnie tak jak powinien - Navett opar si o lad i wskaza mu krzeso. - Nadae? - Nadaem, ale wtpi, eby tre si komu spodobaa. - Witamy w klubie - Navett wzruszy ramionami. - Nam to bardziej psuje szyki, jakby kto nie wiedzia: musimy opni dat dostawy tych trzech mawkrenw i nic na to nie poradzimy. Kto mg przewidzie, e Bothanie wpadn na pomys szeciodniowych dyurw obsugi generatora? - Nikt. A trudno jest podoy cokolwiek komu, kogo nie mona spotka - doda Klif. - W sumie nie powinno to wiele zmieni: nasza oficjalna wersja jest nie do ruszenia, a Horric i Pensin mog jeszcze troch pozmywa naczynia, nic im nie bdzie. Przeyjemy te sze dni bez kopotw. - Niekoniecznie - sprzeciwi si Klif. - Zgadnij, kogo spotkaem w centrum cznoci, sprawdzajc wiadomoci? - Nie chcesz chyba... - Navett zmruy oczy. - Tych dwch z Nowej Republiki? - We wasnych nadtych osobach. Tym razem byli z kim jeszcze: ze starsz kobiet w pelerynie z kapturem, ktra radzia sobie znacznie lepiej ni oni. Wygldaa na kogo ze sporym dowiadczeniem przemytniczym i nie tylko... - Mylisz, e to ona zaatwia naszych kieszonkowcw? - Portfele mieli, wic prawdopodobnie ona. - Wojskowi Nowej Republiki i dowiadczona doliniara... Navett podrapa si po podbrdku - interesujce. Nadawali czy odbierali wiadomo? Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

181

Timothy Zahn

- Brali wykaz transmisji z ostatnich piciu dni. - Jeszcze ciekawsze... co o tym sdzisz? - Prbuj nas namierzy. A przynajmniej wiedz, e istnieje jaka grupa prbujca uszkodzi tutejszy generator pola, bo inaczej nie spdzaliby tyle czasu w tym rejonie. - Zaatwi ich - warkn zwile Klif. - Dzi w nocy. Navett przenis wzrok na okno wystawowe, za ktrym przelewa si tum przechodniw i pojazdw - Drew'starm zawsze byo ruchliwym miejscem, a teraz stao si jeszcze ruchliwsze, jakby mieszkacy starali si aktywnoci zabi strach... - Nie - powiedzia wolno. - Nie namierzaj nas... podejrzewaj, e komu moe chodzi o ten generator, ale nie maj pewnoci. Jeli sprbujemy i nie zaatwimy wszystkich, bd j mieli. Lepiej spokojnie poczeka i nie da si sprowokowa. - Nie podzielam twojej opinii, ale ty tu dowodzisz. Chocia z drugiej strony, gdyby chodzio im o "Zemst", takiej sawnej organizacji nie bd szuka w tanim maym sklepiku. - Wanie - umiechn si Navett. - A gdyby zaczli wszy za blisko, zawsze mona ich zaatwi albo zorganizowa mae rozruchy... o ile naturalnie wemiesz udzia w kolejnym przedstawieniu. - Rozruchy to aden problem. - Klif wzruszy ramionami. -Ale drugi raz na Bothawui mona by uzna za proszenie si o nieszczcie. Jedno z przebywajcych w klatkach zwierzt pisno dwa razy i ucicho - zapewne ktra z samic mawkrenw miaa koszmarki senne. Navett doszed do wniosku, e musi zacz stosowa zastrzyki blokujce, bo inaczej sze dni przed czasem bdzie mia pod nogami stado wieo urodzonych jaszczurek. - Chciabym wiedzie, kim oni s - mrukn. - Moe zdoamy to ustali - Klif podszed do czytnika stojcego na ladzie. - Szedem za nimi do portu. Okazao si, e maj ciekawy statek... waciwie okrt: Pacyfikatora". Navett skrzywi si odruchowo - Sydon MRX-BR Pacyfikator" by jednostk zwiadowcz, uywan przez Imperium do poszukiwania nowych planet. Na wszelki wypadek mia te potne uzbrojenie, gdyby przypadkiem okazao si, e wieo odkryty wiat naley natychmiast spacyfikowa. Nowa Republika uznaa te jednostki za zbyt prowokacyjne i najpierw zaprzestano ich uywania, a potem sprzedano prywatnym uytkownikom - by to kolejny przykad bezsensownych dziaa i upadku wszystkiego, co zaczo si po Bitwie o Endor. - Masz nazw? - spyta, otrzsajc si z ponurych wizji. - I kod rejestracyjny. Niestety to jednostka tej kobiety, ale dziki niej moemy doj do tych dwch. - Doskonale - Navert zajrza mu przez rami. - Opuszkowy Ekspres", jakie to ludzie teraz nazwy wymylaj... chyba gdzie w Drev'starm powinno by biuro rejestracyjne statkw. Poszukaj go i zobacz, co si da z nich wycisn. - Aha... - ucieszya si Moranda, pochylona nad klawiatur komputera pokadowego. - No, no, no... Janko5

182 Siedzcy bezczynnie obok niewielkiej, mieszczcej tylko terminal i fotel, alkowy Wedge przesta kontemplowa kosztown rzeb konturow wiszc na cianie i skoczy jaowe rozwaania, jakim cudem Moranda wesza w jej posiadanie. - Znalelicie co? - Moliwe. - Corran wyprostowa si: przez ostatnie dwie godziny sta za fotelem Morandy, suc rad i obserwujc jej poczynania. - Trzy krtkie i zaszyfrowane wiadomoci nadane w cigu ostatnich piciu dni. Ostatnia dzi rano. - O ktrej? - Wedge wsta. - Jakie dziesi minut przed naszym przybyciem - odpara Moranda. - Powinnimy szybciej pi. Szkoda. Wedge skrzywi si z niesmakiem - szkoda nie byo tu najwaciwszym okreleniem. Biorc pod uwag zdolnoci Corrana jako Rycerza Jedi, najprawdopodobniej zdoaliby zidentyfikowa wysyajcego ow informacj. Gdyby zjawili si na czas. - Dokd zostay wysane? - Do sektora Eislomi, a konkretnie do stacji przekanikowej HoloNetu Eislomi III - poinformowaa go Moranda. - A wic martwy trop... - Na to wyglda. - Jeli wysali trzy wiadomoci, wyl i nastpne - gos Horna by opanowany i spokojny, mimo e czu to samo co Wedge: rozczarowanie i frustracj. - W najgorszym wypadku moemy obserwowa centrum. - Strata czasu - sprzeciwia si Moranda. - Jeeli nie s lepi i gusi, zobacz obserwatora z szedziesiciu metrw. - To zaley, jak ta obserwacja bdzie prowadzona - upar si Corran. - I przez kogo. - Moe przez ciebie? - Moranda przyjrzaa mu si z zaciekawieniem. - Pewnie, bdziesz rwnie niewidoczny jak szturmowiec na balu ewokw. - Mylaem, e jak Wookie na imprezie u Noghri. - Jeste zdolny: w obu wypadkach osigniesz podobny efekt. - Serdeczne dziki - warkn Corran. - Lubi by doceniany. - Uspokjcie si - wtrci si Wedge. - Corran ma racj i dowiadczenie w takich zajciach, ale ty rwnie masz racj, e to strata czasu, bo nie mamy go za duo, nie mwic o siach potrzebnych do penej, caodobowej obserwacji. Ani o tym, e nie wiemy, czy ponownie uyj akurat tego centrum cznoci. - Przynajmniej mamy pewno, e kto tu dziaa, jak podejrzewalimy - podsumowaa Moranda. - To ju co. - Nadal za mao - oceni Corran. - Ale nie sprawdzilimy jeszcze jednego tropu - wtrci pospiesznie Wedge. - Zakadajc, e ta caa Zemsta" nie jest rodzimego chowu, co wydaje si mao prawdopodobne, i biorc pod uwag, i jest w zasadzie gwnie antybothaska, musieli znale jakie lokum, skd mogliby dziaa. Pytanie: gdzie? - To powinien by jaki interes - owiadczya Moranda. -Sklep, firma, usugi... co w tym gucie. Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

183

Timothy Zahn

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

184

- Racja - zgodzi si Corran. - Mieszkanie jest zbyt ryzykowne: za duo goci w dziwnych porach. Przy knajpie albo sklepie zawsze mona wytumaczy to klientem, dostaw czy sprztaniem. - I w dodatku wasny interes, bo praca u kogo nie daje wystarczajcej swobody uzupenia. - A wic co niewielkiego, niedawno uruchomionego i prawdopodobnie blisko generatora... tak blisko, jak zdoali znale. - Wanie - ucieszy si Wedge. - A poniewa planami budynku mamy si zaj po zmroku... - To na co czekamy? - Corran odklei si od ciany i ruszy ku luzie. - Gdzie w tym miecie musi by wykaz firm z datami rozpoczcia dziaalnoci. Poszukajmy go!

ROZDZIA

19
- Nie - kapitan Ardiff z emfaz stukn widelcem. - Nie wierz. Mowy nie ma. - A co z nowociami podawanymi w wiadomociach? - skontrowa pukownik Bas. - Nawet siedzc tu, odebralimy ju pi. Jeli to jaki kant, to cholernie dobry, z przeproszeniem za okrelenie, sir. Ostatnie zdanie skierowane byo pod adresem Pellaeona. - Prosz si nie przejmowa jzykiem, pukowniku - umiechn si Pellaeon. Paskie przeprosiny zostay przyjte. Bas wywodzi si spord pilotw myliwskich i cho prbowa dostosowa si do imperialnego korpusu oficerskiego, nie dokona tego, nagminnie uywajc pieprznego jzyka jako swoistego wyrnika, co zreszt Pellaeonowi nie przeszkadzao. Nie dlatego, e lubi jak kto klnie, ale Bas zawsze otwarcie wyraa swoje opinie i uczucia, co naleao raczej do rzadkoci. By to zreszt gwny powd, dla ktrego od duszego czasu pozostawa w randze pukownika. - To tylko plotki. - Ardiff potrzsn gow. - Fakty mwi same za siebie: Thrawn nie yje, a obecny tu pan admira by wiadkiem jego mierci. A wic jeli to kant, to... Pellaeon spuci oczy na talerz, nadzia na widelec nastpny kawaek brullaka i wyczy si z dyskusji. Argumenty, jakie tu paday, kryy po caym okrcie od tygodnia, czyli od chwili, w ktrej porucznik Mavron powrci z informacjami o pojawieniu si Thrawna w systemie Kroctar. Wszyscy na pokadzie mieli wasne zdanie na temat prawdziwoci tych rewelacji i nikt nie by w stanie niczego udowodni, tote napicie wrd zaogi roso z godziny na godzin. Szczliwie oczekiwanie dobiego koca - da generaowi Bel Iblisowi pene ptora miesica na przygotowania i czeka w umwionym miejscu rwne dwa tygodnie. Bel Iblis z jakich powodw si nie zjawi, naleao zatem wraca do Imperium, a konkretnie na Bastion, dowiedzie si, co dokadnie kombinuje moff Disra. Jak tylko zakocz posiek, wyda odpowiednie rozkazy i jeli Bel Iblis nie zjawi si w cigu godziny... - Panie admirale, tu oficer wachtowy - rozleg si z gonika gos majora Tschela. Ardiff pierwszy dopad przecznika. - Kapitan Ardiff- warkn. - Prosz meldowa, admira te tu jest. - Do systemu wanie wlecia obcy statek, sir.

Janko5

Janko5

185

Timothy Zahn

- Znowu piraci? - Ardiff spojrza pytajco na Pellaeona, ale odpowiedzi udzieli Tschel. -Nie sdz, sir. To koreliaski frachtowiec serii YT-1300 o lekkim uzbrojeniu. Jest sam i nadano z niego prob o wejcie na pokad i spotkanie z admiraem, panie kapitanie. Pellaeon odetchn gboko i spyta: - Kto si podpisa pod t prob? - Tak jest, sir. Senator Nowej Republiki Leia Organa Solo, sir. Sok Millenium" wyoni si z blasku soca w eskorcie czterech myliwcw TIE i wlecia w cie rzucany przez kadub niszczyciela, kierujc si ku gwnemu pokadowi ldowiskowemu. - Teraz ju nie mamy odwrotu - powiedzia cicho Elegos. - Fakt - Leia trzymaa donie na sterach, ale by to odruch: wszystkie manewry wykonywa za ni operator promienia cigajcego na pokadzie niszczyciela. - Nie mamy. - Niepokoi ci to? O czym mylisz? - Z jednej strony tak, bo ryzykujemy, a tego rozsdne istoty staraj si unika wzruszya ramionami. - Ale nie kade ryzyko jest ze i to, ktre podjlimy, mona uzna za dobre i potrzebne. A jeli chodzi o drugie pytanie, ciesz si, e na pokadzie nie ma Threepio, bo od godziny by desperowa, e jestemy zgubieni. Elegos zachichota, co przedstawicielom jego rasy rzadko si zdarzao. - Doskonale - pochwali. - Niewiele o tobie wiedziaem, wyruszajc w t podr, naturalnie poza tym, co przeczytaem i usyszaem od innych. Ten lot, cho krtki, okaza si niezwykle pouczajcy i cokolwiek by si stao, zawsze bd si uwaa za zaszczyconego, e mogem ci pozna. Leia odetchna gboko - same jego sowa brzmiay ponuro, ale w poczeniu z ciepym, gbokim gosem zamiast strachem i grob napaway odwag nadziej i si. A co ciekawsze - uczucia te nie pochodziy od Elegosa, lecz z jej wasnych, ukrytych rezerw, ktre jego obecno i sowa w jaki sposb zdoay uaktywni. Nic dziwnego, e dny wadzy Palpatine zrobi co mg, by zniszczy istoty, ktre uwaa za tak grone dla swych planw. W midzyczasie frachtowiec osiad na pokadzie, zatem Leia wyczya systemy pokadowe i otworzya luz. Gdy wraz z pozosta trjk stana na rampie, zobaczya, e oczekuje na nich tylko jedna posta - siwy oficer w mundurze admiraa, wyprostowany w postawie zasadniczej, typowej dla kogo o dugoletniej subie wojskowej. - Jestem admira Pellaeon - przedstawi si z lekkim ukonem, gdy Leia zesza. Witam pani na pokadzie Chimery". - Dzikuj, admirale - Leia odkonia si uprzejmie. - Dugo si nie widzielimy. - Obawiam si, e ma pani nade mn przewag. - Pellaeon zmarszczy z namysem czoo. - Nie wiedziaem, e si kiedykolwiek spotkalimy. - Nie zostalimy sobie przedstawieni, to prawda. Ale pamitam, e ojciec wskaza mi pana na Wielkim Balu w Krlewskim Pawilonie na planecie Alderaan. Miaam wteJanko5

186 dy dziesi lat, a pan by kapitanem. Ojciec powiedzia, e jest pan jednym z najbardziej obiecujcych oficerw w imperialnej flocie. - Dobrze pamitam ten okres... - powiedzia cicho. - Cho z pewnych wzgldw wolabym mie gorsz pami. Moe zechciaaby mnie pani przedstawi reszcie delegacji? - Naturalnie. - Leia uznaa, e chwilowo lepiej bdzie pomin nieoficjalny status grupy. - To Elegos A'kla, Powiernik Pozostaoci Caamas. - Witam, Powierniku A'kla - Pellaeon umiechn si leciutko. - Panie admirale. - Elegos skoni si uroczycie wedle zwyczaju swej rasy. - A oto Sakhisakh z klanu Tlakh'sar - kontynuowaa Leia. Umiech Pellaeona sta. - Naturalnie - powiedzia powoli. - Alderaan, Caamas, Honoghr... planety, ktrych mieszkacy maj najwicej powodw, by nienawidzi Imperium. Sakhisakh drgn, lecz uprzedzi go Elegos: - Nie ywimy nienawici czy zoci do pana, admirale Pellaeon ani do obywateli Imperium. Nasze planety zniszczy Imperator Palpatine, od lat nieyjcy. Podsycanie nienawici niczego nam nie da. -Dzikuj, Powierniku. Doceniam pask wspaniaomylno i mdro. - Pellaeon spojrza przelotnie na Sakhisakha i skupi uwag na Ghencie, nerwowo przestpujcym z nogi na nog obok Elegosa. - A jakie nieszczcie pan reprezentuje? - Ja? - zdziwi si Ghent. - adnego. Prawd mwic, nawet nie nale do delegacji... jestem zwykym oficerem, ktry zrekonstruowa wiadomo od Vermela do Bel Iblisa. Z twarzy Pellaeona znikn umiech. - Co to znaczy zrekonstruowa"? - warkn admira. - To pukownik nie przekaza jej osobicie?! - Obawiam si, e nie zdy - odpara Leia. - Wedug raportu generaa Bel Iblisa korweta pukownika zostaa przechwycona przez niszczyciel klasy Imperial podczas podchodzenia do planety Morishimi. - Przechwycona i zniszczona? - oczy Pellaeona bysny gronie. - Nie, przynajmniej nie w trakcie przechwytywania: zostaa cignita na pokad ldowiskowy, po czym niszczyciel natychmiast wszed w nadprzestrze - wyjania Leia. - Rozumiem - przez dug chwil Pellaeon sta, wpatrujc si w pustk z naprawd paskudn min. Leia sprbowaa wyczu jego emocje, ale gniew blokowa wszystkie zbyt skutecznie, tote postanowia poczeka, a oficer przerwie milczenie. Zrobi to jednak Elegos. - Jak rozumiem, pukownik Vermel by pana bliskim przyjacielem - powiedzia cicho. - Mam nadziej, e nadal jest - Pellaeon ockn si. - Jeli nie, to kto za to zapaci, i to z nawizk. Ale przybylicie tu rozmawia o pokoju, nie o zemcie. Jeli pozwolicie, mam w pobliu przygotowan sal konferencyjn. Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

187

Timothy Zahn

- Wolaabym, aby rozmowy odbyway si na pokadzie mojego statku, jeli nie ma pan nic przeciwko temu, admirale. - Leia umiechna si bez wesooci. - Obawiam si, e moja ochrona nie da si w tej kwestii przekona. Przez sekund wyczua u Pellaeona niepewno, potem strach, a w kocu zrozumienie. - Ma pani na pokadzie oddzia Noghri - umiechn si, spogldajc na frachtowiec. - Obserwujcych nas z gotow broni. - Panu, admirale, nie bdzie grozio adne niebezpieczestwo -zapewni go Elegos. - Chyba e sam pan je sprowadzi na pokad. - W takim razie przyjmuj zaproszenie pani senator - tym razem Pellaeon umiechn si nieco szerzej. - Prosz wskaza drog. Minut pniej siedzia wraz z Lei i Elegosem przy stoliku w sekcji mieszkalnej Sokoa Millenium", zwykle sucym do hologier. Byo to wrcz niewiarygodnie nieformalne miejsce na tak doniose rozmowy, ale jedynie tutaj wszyscy mogli usi. Sakhisakh bez sowa komentarza stan w drzwiach, skd mg bra udzia w dyskusji, majc rwnoczenie na oku luz wejciow. Ghent, te bez komentarza, siad w fotelu przed konsolet stanowiska technicznego i zaj si komputerem pokadowym. - Jeli pani pozwoli, przejd od razu do rzeczy - zagai Pellaeon, z pewnym wysikiem odrywajc wzrok od Sakhisakha. -Wojna, ktra zacza si dwadziecia lat temu, w praktyce ju si zakoczya... i Imperium przegrao. - Zgadzam si, ale czy t opini podzielaj rwnie inni kierujcy Imperium? spytaa Leia. Na policzku Pellaeona zadrga misie. - Jak sdz, przecitny obywatel zda sobie z tego spraw ju jaki czas temu, natomiast przywdcy kurczowo trzymali si nadziei na uniknicie jakim cudem nieuniknionego - przyzna. - A obecnie przywdcy skonni s zgodzi si z nami i przecitnymi obywatelami? - Niechtnie, ale s. Omiu pozostaych moffw upowanio mnie do rozpoczcia negocjacji z Now Republik. Leia poczua nagy ucisk w gardle - dopiero teraz uwierzya, e to prawda. I e istniej realne szanse na pokj z Imperium. - Jak sam pan powiedzia, Imperium przegrao - gos Elegana przerwa powsta cisz. - To co tu negocjowa? Leia bya mu naprawd wdziczna za przypomnienie o cicych na niej obowizkach - reprezentowaa Now Republik i nie moga pozwoli, by emocje przysoniy jej realn ocen sytuacji. - Powiernik A'kla susznie zauway - podja. - Wiemy, co wy zyskacie dziki takiemu traktatowi, ale co my moemy zyska? - Wbrew pozorom moe wcale nie zyskamy tak wiele - skontrowa Pellaeon. Nowa Republika ma od pewnego czasu powane problemy wewntrzne i wszystko wskazuje na to, e staj si one coraz powaniejsze. Cz moffw uwaa, e stoicie na krawdzi wojny domowej, wywoanej przez spraw Caamas. Wojny oznaczajcej koJanko5

188 niec Nowej Republiki, na czym pozostaoci Imperium mog tylko skorzysta. A wtedy po co mielibymy si zastanawia nad upokorzeniem, jakim jest traktat pokojowy? Leia poczua sucho w ustach - pytanie byo jak najbardziej logiczne. - Gdyby pan by naprawd przekonany, e jestemy na najlepszej drodze do samozagady, nie byoby tu pana, admirale - zauwaya. - Moliwe. Albo moe po prostu uwaam, e ci, ktrzy najbardziej nienawidz Imperium, nie zapomn o nas nawet w rodku wojny domowej. - Pellaeon zrobi krtk przerw i doda: -A moe bybym w stanie powstrzyma wybuch tej wojny. - Jak? - Leia zmarszczya brwi. - Moe najpierw ustalmy, czego Imperium oczekuje od traktatu. Chcemy potwierdzenia aktualnych granic jako oficjalnych, gwarancji wolnego handlu i podry midzy planetami, nalecymi do Imperium i Nowej Republiki bez szykan celnych i innych utrudnie, zapewnienia o wstrzymaniu jakichkolwiek rajdw pogranicznych i nie wywierania adnej presji propagandowej. - A co z niehumanoidalnymi rasami yjcymi pod panowaniem Imperium? - spyta Sakhisakh nieprzyjanie. - Mamy tak po prostu zaakceptowa ich zniewolenie? - Imperium, ktre wykorzystywao inteligentne rasy i zmieniao je w niewolnikw, od dawna jest martwe. - Pellaeon potrzsn gow ze zdziwieniem. - Ludzka dominacja z czasw rzdw Palpatine'a zmienia si we wspprac na rwnych prawach. Moecie to sami sprawdzi, jeli macie ochot. - Czy wszystkie rasy uwaaj, e s sobie rwne? - spytaa Leia. - Prawdopodobnie nie, lecz po zawarciu traktatu kady system znajdujcy si na terytorium Imperium bdzie mia moliwo Przyczenia si do Nowej Republiki wyjani spokojnie Pellaeon. - Naturalnie oczekujemy, e kady system znajdujcy si w waszych granicach, jeli zechce doczy do Imperium, rwnie uzyska tak moliwo i zostanie objty tymi samymi zasadami wolnego handlu i podry. Moe to nieco skomplikowa przebieg granic, ale bdzie uczciwe i zaegna sporo lokalnych konfliktw. - Tylko idioci chcieliby zrezygnowa z wolnoci i przyczy si do Imperium prychn Sakhisakh. - By moe wynik niejednego zaskoczy, ale wolno, jak by nie byo, jest rzecz wzgldn i subiektywn - sparowa spokojnie Pellaeon. - W dodatku nie jestemy, jak ju mwiem, Imperium z czasw Palpatine'a. Noghri mrukn co obelywego, jednak na tyle cicho, e nikt go nie zrozumia, i umilk. - Naturalnie gwarancje bezpieczestwa, wolnego handlu i powstrzymywania si przed atakami tak pogranicznymi, jak i propagandowymi obejm obie strony - podj Pellaeon. - Przewidujemy take zakaz ataku regularnych si ktrejkolwiek ze stron oraz wykorzystywania do tego celu korsarzy czy najemnikw. No i oczywicie cakowity zakaz prowokacji. A gdybymy si jeszcze gdzie natknli na jak superbro Imperatora, to wsplnie rozbroimy j i zneutralizujemy. - A co z superbroni ktrej uywacie? - spytaa, silc si na spokj, Leia. - Jak superbroni? - zdumia si Pellaeon. Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

189

Timothy Zahn

- T ktra ju omal nie pokonaa nas kiedy w przeszoci: wielkim admiraem Thrawnem. - Nie wiem - Pellaeon zacisn wargi, a Leia wyczua fal niepewnoci i zaniepokojenia przetaczajc si przez jego umys. -Nie mam pojcia, o co w tym wszystkim chodzi. - Co konkretnie ma pan na myli, admirale? - spytaa, spogldajc na Elegosa. - Dokadnie to, co powiedziaem. Przez ostatnie dwa tygodnie czekaem tu na generaa Bel Iblisa, a ju tydzie wczeniej utrzymywalimy cakowit cisz cznociow, tote o tym, e pojawiy si informacje o powrocie Thrawna dowiedziaem si zaledwie kilka dni temu. Leia skoncentrowaa si, sigajc po Moc, ale nie zdoaa wykry faszu w mylach ani w emocjach rozmwcy. - Powiedzia pan pojawiy si informacje" - odezwa si Elegos. - Czyby dobr sw implikowa, e nie wierzy pan w prawdziwo tych wiadomoci? - Prawd mwic, nie wiem, w co mam wierzy. A do tej pory nie wtpiem w jego mier. Byem na mostku Chimery" podczas ataku Rukha, a potem przy Thrawnie, gdy wydawa si umiera. - Ponownie uy pan sowa wskazujcego, e nie jest pan przekonany, admirale Elegos nie ustpowa. - To jak w kocu byo: zgin czy nie zgin? - Nie wiem - westchn Pellaeon. - Thrawn nalea do rasy humanoidalnej o nieznanej mi budowie i fizjologii... Czy kto go naprawd widzia? Kto, komu ufacie? - Mj przyjaciel Lando Carlissian zosta przymusowo zaproszony na pokad niszczyciela Niezomny" wraz z diamalaskim senatorem, ktrego przewozi - odpara Leia. - Obaj twierdz, e rozmawiali z autentycznym Thrawnem. - Niezomny". - Pellaeon zmarszczy brwi. - Okrt Dorji... on zna Thrawna osobicie, wic raczej trudno uwierzy, eby da si nabra... albo by ryzykowa swj okrt bez naprawd istotnych powodw. - Przyszo mi na myl, panie admirale - Leia zawahaa si na moment - e te rozmowy mog si okaza nieco przedwczesne. Jeli Thrawn yje, naley zaoy, i nie jest pan ju Naczelnym Dowdc Si Zbrojnych Imperium. - Jeli yje, z pewnoci obejmie to stanowisko - zgodzi si spokojnie Pellaeon. Jednake w tej chwili jest to nieistotne: wojsko podlega moffom, a oni upowanili mnie do tych negocjacji. - Czy owo upowanienie nie traci wanoci w zwizku z powrotem Thrawna? - nie ustpowaa Leia. - Moe j straci, gdy zostan powiadomiony o takiej decyzji. Do tego momentu mam wszystkie potrzebne upowanienia. - Rozumiem... - Leia z namysem i uwag spojrzaa na siedzcego na pozr spokojnie oficera: dowiedzia si przed paroma dniami o powrocie Thrawna i zamiast pospieszy po informacj, utrzyma blokad cznoci i czeka. Powodem takiego postpowania bya nie tylko nadzieja, e Bel Iblis jednak si zjawi, ale i wiadomo, i jedynie w ten sposb nadal mia prawo negocjowania traktatu w imieniu Imperium, gdyby Garm si zjawi. A to oznaczao rozpoczcie procesu, Janko5

190 ktrego nie mogliby tak atwo powstrzyma czy odwrci nawet moffowie lub Thrawn. Pellaeon nie gra i nie bra udziau w adnej dezinformacji, chyba e cakowicie niewiadomie - on naprawd pragn pokoju. - Czy Thrawn powiedzia co szczeglnego? - spyta Pellaeon, przerywajc jej rozmylania. - Bo sdz, e pozwolono im odlecie... naprawd niewielu zdoao uciec z pokadw imperialnych niszczycieli. - W pewien sposb wiadomo, ktr przekaza za ich porednictwem wadzom Nowej Republiki, bya podobna do paskiej, admirale - poinformowaa go Leia. Ostrzeg, e zmierzamy do samozniszczenia i zaofiarowa swoj pomoc w unikniciu wojny domowej. - Jak zostaa przyjta jego oferta? - Nie zostaa, poniewa zaproponowa warunki nie do przyjcia: chcia porozmawia bez wiadkw z bothaskimi przywdcami i uwaa, e dowie si z tych rozmw, kto jest odpowiedzialny za sabota generatorw pola planetarnego Caamas - odpara Leia. - Interesujce - Pellaeon potar w zamyleniu podbrdek. - Ciekawe, jak zamierza to osign... o ile oni nie znaj prawdy, ma si rozumie. - Twierdz, e nie znaj, a biorc pod uwag wzrastajce zagroenie dla caej rasy bothaskiej, uwaam za wysoce wtpliwe, by nie przekazali nam tych informacji, gdyby je znali - zauwaya Leia. - Bothanie maj a za dobrze rozwinity instynkt samozachowawczy. - Zasugerowa pan, admirale, e zna pan sposb zapobieenia wojnie domowej wtrci Elegos. - Mgby pan wyjani dokadniej, na czym on polega? Wida byo, e zapytany przestawia si na nowe tory mylowe, tote chwil trwao, nim odpar: - Zdajecie sobie pastwo naturalnie spraw, e najszybszym rozwizaniem kryzysu byoby opublikowanie listy osobnikw wspwinnych za zniszczenie Caamas. W zamian za rozsdne warunki traktatu pokojowego Imperium zgodzioby sieje wam udostpni. Leia spojrzaa na Sakhisakha, ktry ledwie zauwaalnie drgn -jeli nic im nie stano na przeszkodzie, Han i Lando powinni ju prowadzi poszukiwania na Bastionie. - Ot tak, po prostu? - spytaa podejrzliwie. - Zwyczajnie pan j nam wrczy? - Kiedy tylko dostan j do rki. Jest bowiem pewien problem: jeli ta lista istnieje, znajduje si w specjalnej czci archiwum, do ktrej dostp zawsze by bardzo ograniczony i do ktrej ani ja, ani nikt inny nie zna kodw. Przynajmniej oficjalnie. Jeli mamy zdy na czas z ogoszeniem listy, zmuszony jestem prosi Now Republik o wypoyczenie najwyszej klasy slicera, znajcego si take na deszyfrau. Od strony pulpitu technicznego dobieg zduszony charkot -Ghent nadal siedzia nad konsolet komputera, ale teraz siedzia na baczno. - A dokd ten specjalista miaby si uda? - spytaa Leia, nie spuszczajc wzroku z Ghenta. - Na Bastion? Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

191

Timothy Zahn

- Do bazy wywiadu na Yaga Minor. Jej dowdca jest moim przyjacielem, a uycie znajdujcego si tam odosobnionego terminalu nie zwrci niczyjej uwagi - wyjani Pellaeon. - Na Bastionie byoby zbyt niebezpiecznie. - Jak to zbyt niebezpiecznie? - spytaa Leia, czujc serce w gardle. - Bastion to planeta, na ktrej, zanim przeniesiono tam stolic Imperium, rzdzi najbardziej przeciwny pokojowi ze wszystkich moffw. Moff Disra nadal ma tam wielu zaufanych i nader siln pozycj. A wszystko wskazuje na to, e prowadzi te prywatn wojn, uywajc wynajtej bandy piratw i nielegalnie uzyskanych funduszy. - O piratach wiemy - gos Lei nie dra, co j sam zaskoczyo. - O ile dobrze rozumiem, na Bastionie nawet przy paskiej ochronie wysannikowi Nowej Republiki grozioby niebezpieczestwo? - Gdyby zacz grzeba w imperialnym archiwum, Disra dowiedziaby si o tym w cigu szeciu godzin. A w cigu nastpnych szeciu wydarzyby si jaki przekonujcy wypadek. Yaga Minor jest zdecydowanie bezpieczniejsza. - Mio sysze - Leia ponownie zerkna na Sakhisakha, ale tym razem niczego nie da po sobie pozna. - Moe pani dostarczy takiego eksperta? - spyta Pellaeon. - Nie wiem - przyznaa, odrywajc myli od niebezpieczestwa grocego Hanowi. - Wtpi. - Prosz?! - zdziwi si admira. - Nie sdz, abymy zdoali znale kogo takiego od rki -odpara, spogldajc nieznacznie na Ghenta, strzygcego uszami, cho nadal zwrconego ku terminalowi. Po podpisaniu traktatu najprawdopodobniej tak, ale w tej chwili to raczej niemoliwe. - Wtedy bdzie za pno - ostrzeg Pellaeon. - Wprawdzie moje jednostki zwiadowcze nie s w stanie przechwyci wszystkich nowin, ale nawet z tego co wiem, wasza sytuacja pogarsza si dosownie z dnia na dzie. A nawet dowiadczony slicer potrzebuje czasu, by wama si do tak zabezpieczonej bazy danych. No i jest jeszcze co... podejrzewamy, e jeden z ludzi Disry ju raz zdoa si tam dosta. Nie jestemy tego pewni i nie wiemy, czego szuka, ale wspomniany dokument wydaje si wysoce prawdopodobnym celem. Nie mamy niestety gwarancji, e kto nie zdoa tego zrobi ponownie. Jeeli mu si uda i skasuje te dane, nigdy nie poznamy prawdy, a jedynym sensownym rozwizaniem jest jak najszybsze... - Ju dobrze! - przerwa mu Ghent, odwracajc si razem z fotelem. - Dobra, polec. Leia a zamrugaa ze zdziwienia - Ghent okazywa si ostatnio skarbnic niespodzianek. - To moe by niebezpieczne - ostrzega. - Lepiej si zastanw. - Niebezpieczestwo oceniam jako znikome - sprzeciwi si Pellaeon. - Niewane - gos Ghenta troch dra, ale dwiczao w nim zdecydowanie. - Elegos opowiedzia mi, co si stao z jego planet. O tym jak wszyscy zginli... nawet zwierzta. Nienawidz drani, ktrzy to zrobili i nienawidz Bothan za to, e im pomogli. Gdyby nie ci zawszacy, zniszczenie Caamas byoby niemoliwe. Elegos co prawda mwi, e nienawi bardziej potem boli nienawidzcego, ale to si okae dopiero Janko5

192 pniej. Zgadzam si z nim, e sprawiedliwo to nie lepa zemsta i z tym, e wszyscy jestemy odpowiedzialni za to co robimy i czego nie robimy. Niewinni nie mog paci za winnych... Jestem slicerem, i to dobrym, o czym wiecie. I odpowiadam za swoje czyny tak jak ty czy Elegos, wic gdybym nie pomg, mogc to zrobi, to... nie jestem dobry w gadaniu, ale mam nadziej, e rozumiesz, o co mi chodzi? - Rozumiem doskonale - zapewnia go Leia, do ktrej adresowana bya znaczna cz tej wypowiedzi. - I doceniam twoj propozycj. Problem w tym, czy pozwol ci tak ryzykowa. - Wydaje mi si, e atwo moesz go rozstrzygn - wtrci Elegos. - Jeste Jedi, wic odpowiedz sobie na pytanie: czy waciwe jest, by Ghent uda si do bazy wywiadu imperialnego na Yaga Minor? Ponownie mia racj, co nie znaczyo, e Leii musiao si to podoba. Skoncentrowaa si i signa po Moc, lecz tym razem umiejtnoci j zawiody: obojtne, czego by nie prbowaa, wyczuwaa jedynie wasny strach o Hana i al do siebie, e pozwolia mu, a nawet zachcia do caej tej wyprawy. Czua te al i gniew, e pomimo upywu tylu lat nic si nie zmienio - znw ona i Han mieli ryzykowa wszystko dla dobra innych. Sprbowaa zapanowa nad emocjami, ale by to wysiek z gry skazany na fiasko. Tak samo zreszt jak prba poznania przyszoci Ghenta. - Nie wiem - przyznaa w kocu. - Nie jestem w stanie niczego wyczu. - Czy to oznacza, e grozi mu niebezpieczestwo? - zdziwi si Pellaeon. - Kademu w tej galaktyce grozi niebezpieczestwo, admirale - umiechn si Elegos. Nawet Jedi nie s w niej zupenie bezpieczni ... Ale wikszo z nas przez cae ycie nie wie, czy w danym momencie dokonuje waciwego wyboru. Moemy jedynie prbowa postpowa zgodnie z wasnym sumieniem. - I tak przez ca drog z Coruscant - skomentowa Ghent, wstajc. - Skoro ju mi odbio, niech to bdzie szybko... Jestem gotw, kiedy odlatuj? - Natychmiast - Pellaeon wysun si zza stou i take wsta. -Dam panu list polecajcy do generaa Hestiva, dowdcy bazy i zaufanego pilota. I sdz, e rwnie imperialny mundur. Disra ma bez wtpienia informatorw w bazie, a cywil zwracaby zbdn uwag. - Sdziam, e odtransportuje go pan osobicie - mrukna Leia. - Jak tylko skoczymy rozmowy, wracam prosto na Bastion -wyjani Pellaeon. Disra jest mi winien do istotne wyjanienia. I uzyskam je, zapewniam. - Rozumiem - przytakna powanie Leia. - Jeli pastwo pozwol,, zajm si zorganizowaniem transportu dla pana porucznika Ghenta. Prosz za mn, poruczniku -poleci Pellaeon i skierowa si ku luzie. - Jasne - mrukn Ghent - czemu nie... Do zobaczenia. - Id w pokoju i odwadze - poegna go powanie Elegos. - Niech Moc bdzie z tob - dodaa Leia. - I dzikuj ci. Kapitan Ardiff czeka w rufowej czci mostka. - Sok Millenium" wanie wszed w nadprzestrze, sir - zameldowa. Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

193

Timothy Zahn

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

194

- Dobrze - Pellaeon spojrza w okno, za ktrym wida byo wracajc na pokad eskort. - A porucznik Mavron? - Odlecia wraz z pasaerem p godziny temu, sir. Mog spyta... - Jak przebiegy rozmowy? - Pellaeon wzruszy ramionami. -Tak dobrze jak mona si byo spodziewa po rozmowach wstpnych. Organa Solo nie zmieni polityki zagranicznej Nowej Republiki jedynie na podstawie mojego sowa, podobnie jak ja nie przyjm jej sw jako gwarancji przyszych posuni rzdu Nowej Republiki. Czeka nas wiele ostronych rozmw i szermierki sownej. - Ale jest skonna do rozmw. - Jest skonna... przynajmniej na temat wikszoci spraw. - Co pan ma na myli, sir? - Jest co, o czym nie wspomniaa ani sowem... co wanego, ale pojcia nie mam co... - Jakie prywatne informacje dotyczce Bothan... albo co bardziej osobistego? Ju miewaa kopoty z polityk czyby znw tracia wpywy w rzdzie? - Mam nadziej, e nie, bo znacznie utrudnioby to cay proces. Rzd moe odrzuci propozycj pokoju tylko dlatego, e braa w tym udzia. - Albo wanie z tego powodu j poprze, sir. Polaryzacja stanowisk w sprawie Caamas atwo moe si przerodzi w spr rwnie w kwestii traktatu pokojowego. - I tu tkwi problem - zgodzi si Pellaeon. - Zakrawaoby na paradoks, gdyby propozycja pokoju zostaa odrzucona jedynie z powodu rywalizacji politycznej wewntrz wadz Nowej Republiki. Ale na to nic nie poradzimy: kady ma takie karty, jakie rozda mu los i jeli Organa Solo nie chce pokaza swoich, musimy gra tym, czym dysponujemy. Ale na razie mamy waniejsze sprawy do zaatwienia. Prosz wzi kurs na Bastion. Zamierzam powanie porozmawia z Disr! Gdy znaleli si w nadprzestrzeni, Leia wyranie si odprya. - Jak sdzisz, mwi szczerze? - spytaa, odwracajc si do Elegosa. Ten wzruszy ramionami, co u Caamasi wywoywao ruch prawie caego ciaa, nim odpowiedzia: - Admira Pellaeon mwi i dziaa szczerze, co, jak sdz, wiesz lepiej ode mnie. Podejrzewam, e chciaaby raczej wiedzie, czy jego szczeroci mona ufa. - Nie wiem... to znaczy masz racj: nie wyczuam w nim nie-szczeroci czy oszustwa, ale jeli Thrawn wrci... Z nim nic nigdy nie okazywao si takie, na jakie wygldao. Potrafi kadego wmanewrowa dokadnie w tak sytuacj, w jak chcia, chocia wmanewrowywany wiedzia, co si dzieje. Teraz moe wykorzysta inicjatyw pokojow Pellaeona do zupenie innych celw. - Dlaczego nie powiedziaa mu, e Han przebywa na Bastionie? - Skd o tym wiesz? - zdziwia si, nieprzyjemnie zaskoczona. - Nie mwiam ci, gdzie jest Han. - Wycignem wnioski z twoich wypowiedzi i zachowa. Nie byo to zbyt trudne - przyjrza si jej bkitnozielonymi oczami. -Dlaczego mu nie powiedziaa? Janko5

Leia odwrcia wzrok, udajc, e sprawdza dane dotyczce napdu. - Wiemy, e Imperium wywoao lub wykorzystao wikszo zamieszek, do ktrych doszo na terenie caej Nowej Republiki - powiedziaa w kocu. - Choby ta najsynniejsza strzelanina na Bothawui. Moi Noghri znaleli dowd, e strzay, ktre zapocztkoway masakr, pochodziy z bardzo rzadkiej broni snajperskiej bdcej tylko na wyposaeniu oddziaw specjalnych Imperium. - Interesujce... Tego te mu nie powiedziaa. - Bo nie mam wystarczajcych, konkretnych dowodw. A nawet gdybymy je mieli... walka z Thrawnem przypomina walk z cieniem, Elegos. Nigdy nie ma go tam, gdzie si go czowiek spodziewa. Wszystko, co robi czy mwi, ma ukryty cel, przewanie tak ukryty, e nie zdaj sobie z niego sprawy nawet podwadni Thrawna. - Co nie zmienia faktu, e nie moesz pozwoli, by niepewno ci sparaliowaa zauway Elegos. - Bo pozwolisz mu wygra przez bezczynno. W pewnym momencie musisz zacz dziaa, obojtnie, czy bdzie to dziaanie suszne, czy nie. Musisz zdecydowa, komu zaufasz. Sowom tym towarzyszyo przeszywajce spojrzenie, od ktrego z trudem oderwaa wzrok. - Nie mog zaufa Pellaeonowi - owiadczya. - Przynajmniej jeszcze nie teraz. Jeli to wszystko zorganizowa Thrawn, Han byby niezwykle atrakcyjnym zakadnikiem czy te kart przetargow. Nie mogam wicej ryzykowa, e dowie si tego od Pellaeona. - Ale zaufaa mu na tyle, by Ghent znalaz si w rwnie niebezpiecznej sytuacji. - Ghent chcia lecie, a poza tym jego warto jako zakadnika jest minimalna. - Moe nie okamywaaby samej siebie - zauway z wyrzutem Elegos. - Jako zakadnik istotnie ma niewielk warto, ale jako rdo informacji o kodach uywanych przez wadze i dowdztwo Nowej Republiki jest wprost bezcenny. Dobrze, e Pellaeon nie zdaje sobie sprawy, jakie stanowisko zajmuje Ghent, ale rozpatrujc spraw obiektywnie, dla Imperium jest on znacznie bardziej uyteczny ni twj m. Zwaszcza gdyby doszo do konfliktu. - Ju o tym dyskutowalimy - Leia poczua gniew, wywoany gwnie poczuciem winy. Jakim prawem Elegos mwi jej, co powinna czy czego nie powinna zrobi?! Nie dao si unikn ryzyka. - Zgadzam si i wcale nie sugeruj, e twoje decyzje byy ze. - W takim razie co sugerujesz? - spytaa podejrzliwie i niezbyt pewnie. - e obawiasz si, i uya swych moliwoci i autorytetu, aby chroni ma bardziej ni kogo obcego. e boisz si, i zdradzia zaufanie, ktrym obdarzono ci jako czonka Rady, dyplomat i Jedi. - Nie musi ci odpowiada, Protektorze A'kla - rozleg si ponury gos za ich plecami. - Kopoty? - spytaa Leia, widzc stojcego w drzwiach Sakhisakha. - Nie, lady Vader. - Noghri zrobi dwa dugie kroki i stan tu za jej fotelem. Nikt nas nie ciga, wic Barkhimkh wyczy uzbrojenie. Jeli zdecydowaa si chroni swj klan przed niebezpieczestwem, to nie jest to twoje zmartwienie, Protektorze. Janko5

195

Timothy Zahn

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

196

- Zgadza si. Jak ju mwiem, nie przybyem tu, by ferowa wyroki. - W takim razie dlaczego powiedziae to, co powiedziae? -nie ustpowa Sakhisakh. - Poniewa, jak rwnie mwiem wczeniej, nie jest przekonana, czy postpia susznie - Elegos przenis wzrok na Lei. -A istotne jest, by przemylaa spraw i dosza do jakiego wniosku. Albo godzi si z wasnymi decyzjami jako susznymi, albo uznaje je za ze i postpuje zgodnie z tym zaoeniem. - A dlaczego musi tak postpi? - spyta Sakhisakh. - I dlaczego to takie wane? -Poniewa jest czonkiem Wysokiej Rady, dyplomat i Rycerzem Jedi - umiechn si smutno Elegos. - I tylko w zgodzie z wasnym sumieniem moe korzysta z mdroci i umiejtnoci, ktrych bdzie potrzebowaa w najbliszych dniach. Przez dug chwil nikt si nie odezwa - do wszystkich dotychczasowych uczu Leii doszed jeszcze wstyd: Elegos mia racj. - To ty powiniene by Rycerzem Jedi - westchna, rozpinajc pasy i wstajc. - Nie mam niezbdnych predyspozycji do korzystania z Mocy - odpar ze smutkiem. - A w twoich sowach jest by moe wicej prawdy ni sdzisz: wrd mojego ludu kry legenda, e dawno temu pierwsi Rycerze Jedi przybyli na Caamas, aby nauczy si moralnego uywania swych niezwykych umiejtnoci. - Nie wtpi, e ta legenda jest prawdziwa. Sakhisakh, sid za sterami. Pjd do adowni, bo musz spokojnie pomyle i pomedytowa.

ROZDZIA

20
- Witam szanownych obywateli-naukowcw z Bractwa M'challa - zabytkowy droid SE2 urzdujcy w recepcji wychrypia standardow formuk powitaln. - W czym Imperialna Biblioteka i ja osobicie moemy dzi panom pomc? - Przydziel nam jaki spokojny terminal - Han prbowa, z niebyt dobrym skutkiem, zapanowa nad zym humorem. Dzie ju by duszny i parny, a paradowanie po ulicach w tradycyjnej dla M'challa dugiej opoczy z kapturem nie poprawiao mu nastroju i ostatni rzecz, na jak mia ochot, byo wymienianie uprzejmoci z droidem. Z poszukiwaniami poradzimy sobie sami. - Naturalnie - droid popatrzy najpierw na niego, potem na Landa, a wreszcie nieco duej na Lobota, mimo gorca szczelnie otulonego kapturem. - Panowie bylicie tu przez ostatnie trzy dni, jeli moja pami nie szwankuje. - Prowadzimy raczej dusze badania - wczy si do rozmowy Lando. - Wymagaj one czasu i spokoju. - yczyliby sobie panowie pomocy? Mamy kilkanacie droidw wyspecjalizowanych w wyszukiwaniu danych i wyposaonych w moliwoci bezporedniego podczenia si do banku danych, ktre wynajmujemy za czysto nominaln opat. - Poradzimy sobie - warkn Han. - Przydziel nam tylko terminal, dobra? - Jak pan sobie yczy. Terminal 47A. Prosz przej przez te podwjne drzwi po lewej i... - Wiemy - burkn Han, odwracajc si na picie i maszerujc ku wskazanym drzwiom. - Dzikujemy - doda Lando, podajc za nim. Obaj z Lobotem dogonili go tu przed drzwiami. - Jakby go skopa, to moe zwrciby na nas jeszcze wiksz uwag! - warkn wciekym szeptem Lando, gdy znaleli si w labiryncie stanowisk komputerowych wypeniajcych sal za drzwiami. - Zgupiae do reszty, czy co? - Wielu ludzi nie lubi droidw, take w Imperium i rwnie wrd naukowcw, wic przesta przesadza - odwarkn rwnie cicho Han. Lando nic nie odpowiedzia i Hanowi zrobio si nieco gupio - w kocu Lando wywiadcza mu spor przysug, choby swoj obecnoci tutaj, nie wspominajc ju Janko5

Janko5

Timothy Zahn 197 o caej reszcie. Ale nie miao to wikszego znaczenia: Han by za bardzo zy, by wyrazi skruch. Trzy dni w stolicy Imperium, na dodatek penej imperialnych cwaniakw, wygrowanych cen i bezczelnych droidw, wyprowadziy go z rwnowagi. Dotarli do terminalu 47A i Han przestawi trzecie krzeso od najbliszego wolnego stanowiska, gdy przed klawiatur stay tylko dwa. - Dobra - Lando usadzi Lobota przed konsolet i spyta: - masz dobry kontakt z Moegidem? W odpowiedzi Lobot pooy donie na klawiaturze i zamar na kilka sekund. Potem powoli zacz pisa. Han i Lando usiedli za nim. Lando uruchomi pole zapewniajce cisz, spokj i brak podsuchu - przynajmniej w teorii. Han za westchn, tumic kolejn cisnc mu si na usta zoliwo. Moe tym razem bd mieli szczcie...

198 szeroki wybr imperialnych uniformw na ulicach. Natomiast w ktrej konkretnie czci Imperium, nie miaa pojcia. Nie bya to zreszt wielka przeszkoda - oznaczaa jedynie pewne kopoty przy powrocie do reszty galaktyki, gdyby Solo i Carlissian zdoali jej si wymkn i odlecie. Karoly uznaa to zreszt za mao prawdopodobne - z ich porannej rozmowy wynikao, e nadal byli dalecy od osignicia tego po co przybyli: cokolwiek to byo. Poniewa Karrde rwnie zosta wspomniany w tej rozmowie, ocenia jako cakiem moliwe, e bdnie wywnioskowaa i Talon, a wraz z nim Shada po prostu si spniali. Pozostawao sprawdzi bibliotek i towarzyszy caej trjce, gdy zrobi sobie przerw na obiad. Moe tym razem usyszy co istotnego. Podjwszy decyzj ruszya w stron luzy. - Kolejne wiadomoci z Nowego Imperium, ekscelencjo -oznajmi Tierce, kadc na biurku Disry dwie datakarty. - Rzdy ruuriaskie przesay ratyfikowan kopi traktatu zawartego midzy ich systemami i Imperium. - Systemami? - Disra zmarszczy brwi. - Sdziem, e zawarlimy traktat tylko z systemem macierzystym. - Istotnie, ale najwyraniej nasza demonstracyjna akcja przeciwko Diamalanom skonia trzy z ich niezalenych kolonii do opowiedzenia si po stronie zwycizcw poinformowa go zadowolony Tierce. - Aha - Disra z zainteresowaniem przyjrza si datakartom. -Niezalene kolonie ruuriaskie to efekt poczonych wysikw kilku rnych ras. Czy wspwaciciele tych planet take zgodzili si na traktat? - Najwidoczniej tak, gdy mowa w nim o caych systemach, a nie o poszczeglnych regionach czy dystryktach. - Tierce umiechn si. -Naley naturalnie pamita, sir, e Ruurianie maj dar przekonywania. - Nie tylko oni jedni. - Disra spojrza wymownie w drugi koniec pomieszczenia, gdzie zgarbiony na krzele Flim gapi siew okno. - Gratulacje, panie admirale, zyska pan kolejne trzy systemy. Flim nie odpowiedzia, najwyraniej nadal pogrony w ponurych rozmylaniach. - Prosz si nie martwi - skomentowa sytuacj Tierce. -Wkrtce mu przejdzie. - O ile tylko nie skoczy na palu gdzie w Nieznanych Terytoriach - warkn Flim, nie odwracajc si. - Obok was, ma si rozumie. - Co mu si stao? - zdziwi si Disra. -Nic powanego - Tierce machn lekcewaco rk. - Zmartwi go ten obcy okrt. - Aha - Disra umiechn si z satysfakcj. - A wanie: co z analiz nagrania z Pakrik Minor? - Lada chwila powinna by gotowa. Mam przeczucie, e to wanie to. - Naprawd sdzi pan, majorze, e pilotowaa go Rka Thrawna? - Disra poczu mrowienie w plecach. - Widzia pan konstrukcj: czciowo TIE, czciowo co zupenie obcego. Tak, myl, e to Rka Thrawna albo jej agent, albo te wysannik kapitana Parcka. Sadz te, e w kocu wywabilimy nasz cel z ukrycia. Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

Karoly przez ponad godzin wsuchiwaa si w cisz panujc na statku, zanim zrozumiaa, e znowu si pomylia, co ju samo w sobie byo wkurzajce. A wiadomo, e przebya ca drog zamknita w ciasnym schowku pod eleganck czci mieszkaln jachtu po to, by nie znale Shady czekajcej na ich przybycie, doprowadzaa j do furii. Zmusia si do serii uspokajajcych wicze oddechowych w tych ciemnociach, zanim zdecydowaa si ruszy. Karrde i Shada mogli si zwyczajnie spnia, tote naleao cierpliwie poczeka, a w midzyczasie zaj si czym poytecznym. Siedzenie w ciemnej skrytce i ualanie si nad sob na pewno do uytecznych nie naleay, wic wymacaa zamek nad gow i otworzya go, ostronie odsuwajc na bok ukryte drzwi, a nastpnie podcigna si bezgonie do poziomu kabiny. Na chwil znieruchomiaa w przyklku, nasuchujc, czy przypadkiem kto jej nie usysza, po czym wysuna si na korytarz. By pusty, co jej zreszt nie dziwio - Solo, Carlissian i cyborg zwany Lobotem wyszli rankiem, a Verpine, jak zwykle, siedzia w kabinie. Dziao si tak od dnia, w ktrym wyldowali, i nic z odsuchanych rozmw nie wskazywao, by cokolwiek mogo ulec zmianie. Przez moment miaa ochot sprawdzi, co waciwie porabia Verpine, ale zrezygnowaa - dwa dni pod rzd siedzia przed komputerem, nie robic nic poza wypisywaniem nonsensw na ekranie, tote nie zamierzaa marnowa wicej czasu na podgldanie go. Ale w ten sposb zyskiwaa wanie sporo wolnego czasu i musiaa zdecydowa w jaki sposb go nie zmarnowa. Specjalnego wyboru nie miaa - przez ostatnie trzy dni ledzia ca trjk idc do imperialnej biblioteki, ale do dyurnego SE2 wolaa nie podchodzi. Udao jej si wlizn do rodka, lecz zdoaa tylko zobaczy z daleka trzy postacie skupione nad komputerem. Tak spdzia dwa dni. Wczoraj miaa do, wic zbadaa okolice budynku. Wrcia te na statek i sprawdzia, co porabia Verpine. Teraz testowaa teori, ktra przysza jej do gowy w nocy - Shada moga spotyka si z insektoidem podczas nieobecnoci pozostaych. Teoria okazaa si bdna. Nic, co dotd widziaa i syszaa nie wskazywao, by Shada w ogle miaa si tu pojawi. Karoly za wysoce irytujcy uznaa nasuwajcy si wniosek, e zupenie le zrozumiaa podsuchan rozmow pomidzy Solo a Carlissianem i bez sensu wybraa si z nimi w podr, na dodatek nie bardzo wiedzc, gdzie si znalaza. Nie ulegao wtpliwoci, e na terenie Imperium - wiadczya o tym znikoma ilo nie-humanoidw i Janko5

199

Timothy Zahn

- Oby nie okaza si wikszy od Gwiazdy mierci - mrukn Flim. - Tylko bez melodramatw, dobrze? - cierpliwo Tierce'a zaczynaa si wyczerpywa. - Kim by nie byli, s dziesitki sposobw, w ktre moemy trzyma ich na dystans, eby si nie zorientowali, e nie jeste oryginaem.' -A jeli zechc si przywita to co im powiesz? e mam wink czy wolny dzie? - Uspokjcie si! - warkn Disra, wskazujc mrugajce wiateko na konsoli cznoci. - To moe by to... Moff Disra, sucham. Na ekranie pojawi si oficer w rednim wieku. Wyglda na krtkowidza od lat marnujcego wzrok przed monitorem komputerowym. - Tu pukownik Uday z Wydziau Analitycznego Imperialnego Wywiadu. Skoczyem analiz nagrania, ktre pan mi przysa, ekscelencjo. - Doskonale - ucieszy si Disra. - Prosz o raport. - Ju... - Uday pomanipulowa klawiszami poza zasigiem kamery i na konsoli Disry zapalio si kolejne wiateko, oznaczajce koniec transmisji danych. Obawiam si, e niewiele zdoaem si dowiedzie o samej jednostce, ale wszystko, co udao mi si odkry, przekazuj do paskiej dyspozycji. - Dzikuj, pukowniku. - Disra robi co mg, by nie okaza zniecierpliwienia, ale wiedzia, e im prdzej wyczy nudziarza, tym szybciej obaj z Tiercem bd mogli zabra si za raport. - Nie omieszkam oficjalnie doceni paskiej sprawnej pracy. - Jeszcze dwie sprawy, zanim si rozcz, ekscelencjo. - Uday unis dwa palce. - Jestem pewien, e zawar je pan w raporcie. - Disra sign do przecznika. Dzikuj... - Wedug noty doczonej do nagrania zostao ono wykonane przez TIE Interceptora w pobliu Pakrik Minor. - Uday nie da sobie przerwa. - Ale okazao si, e ani jedno, ani drugie nie jest prawd. Disra zamar z palcem na przeczniku. - Prosz o wyjanienia! - warkn. - Nagranie jest kompilacj dwch oryginalnych. Jedno zrobiono w systemie Kawon, a drugie w systemie Nosken lub Drompani. I adne nie zostao dokonane przez maszyn z rodziny TIE. Disra spojrza na Tierce'a, ktrego twarz staa. - Skd pan to wie, pukowniku? - e nie zostay zrobione przez TIE? - spyta Uday. - Bo parametry sensorw si nie zgadzaj. Pierwsze zostao wykonane najprawdopodobniej przez myliwiec typu X lub typu A. Drugie przez jednostk dobrze wyposaon, ale niestandardow. Mg to by okrt wojenny, ale nie klasy czy typu szeroko uywanego przez Now Republik. Jeli za chodzi o to, gdzie zostay dokonane, wykrya to analiza gwiazd widocznych w tle. Disra wolno wypuci powietrze z puc, zanim si odezwa. - Dzikuj, pukowniku. Doskonale si pan spisa. Jak ju powiedziaem, nie ominie pana pochwaa. - Dzikuj, ekscelencjo. Janko5

200 Disra wyczy nadajnik, poczeka, a twarz oficera zniknie z ekranu i spojrza na Tierce'a. - No... wychodzi na to, e kto nam zdrowo naga - oceni. - Istotnie - zgodzi si cicho Tierce z min, od ktrej robio si zimno. - A co wicej, sdz, e zostalimy zdradzeni. Disra bluzn a ziemia jkna. - To ten pierdolony klon! Nigdy nie powinnimy im ufa, a Thrawn nigdy nie powinien zaczyna tego zasranego klonowania! - oznajmi, kiedy nieco ochon. - Uspokj si! - zbeszta go ostro Tierce. - Thrawn wiedzia, co robi. I nie zapominaj, e wikszo z jego klonw zgina, walczc za Imperium. - Co nie zmienia faktu, e s wynaturzeniem - warkn Disra: to, e z nimi rozmawia, wysya ich na mier czy sprzedawa Zothipowi za myliwce, nie zmieniao faktu, e si ich brzydzi. -I adnemu nie mona ufa. - Moemy na chwil przesta kl na klony i ich zdradzieck natur? - zaproponowa niespodziewanie Flim. - Problem tkwi nie w tym, kto, ale dlaczego. Co ten, jak mu tam... Devist zyska, wysyajc nam sfaszowane nagranie? Tierce z widocznym wysikiem zapanowa nad sob. - To faktycznie najwaniejsze pytanie. Disra, jak to nagranie si tu znalazo? - Zostao przysane automatyczn sond ze stacji wywiadu w Parshoorze. Wysa je dowodzcy ni agent... - Prosto tutaj? - przerwa mu Tierce. - Bez porednikw czy zmian kursu? - Bezporednio tu... - Disra zacisn pici, rozumiejc teraz, o co chodzio. Chcieli pozna lokalizacj Bastionu! - I poznali - Tierce mia ju w doni komlink. - Major Tierce do Suby Bezpieczestwa Stolicy: ogaszam alarm. W miecie s prawdopodobnie szpiedzy. Naley ich odszuka i ledzi, ale pod adnym pozorem nie zatrzymywa. Powtarzam: nie zatrzymywa. Potwierdzenie moich rozkazw przez moffa Disr w drodze. Poczeka na odpowied, wyczy komlink i doda ju normalnym tonem: - Prosz wysa potwierdzenie rozkazw, ekscelencjo. - Zaraz wyl - Disra przyglda mu si z namysem. - By moe jestem dzi wyjtkowo tpy, ale czy mgby mi pan wytumaczy, majorze, dlaczego nie kaza ich pan zatrzyma? Szpiedzy czy sabotayci kr po moim miecie i maj kry bezkarnie? - Nie sdz, aby w gr wchodzili sabotayci: s tu co najmniej od dwch dni i jako nic jeszcze nie wybucho. - Upiornie pocieszajce! -prychn Disra. - Ale nie odpowiedzia pan na moje pytanie. - Jak czsto mawia wielki admira Thrawn, kady problem stwarza rwnoczenie okazj - odpar Tierce, spogldajc nagle w bok. - Przyszo mi do gowy, e wanie nadarzya si nam wyjtkowo sprzyjajca okazja. Disra pody za jego wzrokiem... - Lepiej ebycie nie myleli tego, co podejrzewam, e wanie mylicie - ostrzeg ich Flim, spogldajc nerwowo to na jednego, to na drugiego. Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

201

Timothy Zahn

- Oczywicie, e mylimy - zapewni go radonie Tierce. - Zesp szpiegowski schwytany i skonfrontowany z samym wielkim admiraem Thrawnem, to wrcz idealne ukoronowanie twojej roli. - Raczej dolanie paliwa do mojego stosu pogrzebowego! Zwariowae?! Wystarczy, e mnie zobacz i bdziesz mia martwego wielkiego admiraa Thrawna. Martyrologii nie planowalimy i ja na to nie id. - Zaraz, to wcale nie taki zy pomys - oceni Disra, wysyajc potwierdzenie rozkazw. - Tierce ma racj: to doskonay sposb na potwierdzenie twojej wszechwiedzy. - Doczeka si nie mog - prychn Flim. - Spokojnie - Tierce zastpi Disr za konsolet i wywietli plan miasta. - Za kwadransik ich namierzymy, a za p godziny bdzie po sprawie. Modu cznoci bipn niespodziewanie i Disra, klnc cicho pod nosem, zmuszony by go wczy. - Tak, o co chodzi? - spyta rednio uprzejmie. Na ekranie pojawio si oblicze modego, penego zapau porucznika. -Porucznik Kerf z kontroli lotw, ekscelencjo -przedstawi si. -Sdziem, e zechce pan wiedzie, i jego prom wanie wyldowa. Disra spojrza na Tierce'a, ktry wymownie wzruszy ramionami. - Czyj prom wanie wyldowa? - Spyta. - Sdziem, e pan wie... powiedzia, e udaje si prosto do paacu, eby si z panem zobaczy, wic zaoyem... - To niech pan nie zakada, poruczniku! - warkn Disra. -Kto, do cholery, przylecia? - Admira, ekscelencjo. No wie pan: admira Pellaeon... Kelner obsugujcy taras postawi na stoliku talerz pieczystego z trimpiana, przyj zapat, powstrzymujc si od pogardliwego grymasu, i odmaszerowa ku ocienionemu barowi. - Prawdziwy skarb, no nie? - prychn Lando, spogldajc za nim nieyczliwie. - Pewnie uzna, e M'challa nie doceni dobrej obsugi nawet gdyby si o ni potknli, wic po co miaby si mczy? - Han wzi pasek misa, zanurzy go w tawym sosie miasca, uwaajc, by nie zrobi tego samego z rkawem, i zabra si za jedzenie: mimo i nadal nie mogli mwi o jakimkolwiek postpie w poszukiwaniach, czu si znacznie lepiej ni rano. Lando natomiast mia zdecydowanie gorszy humor. - Nie podobaj mu si nasze pienidze, czy co? Mwi ci, Han, oni znowu zaczynaj by bezczelni. -Widz -przytakn Han, obserwujc spieszcych ulic przechodniw, penych ycia i optymizmu, jakiego nie odczuwali pewnie od lat i nie trzeba byo dysponowa przenikliwoci geniusza, by wiedzie dlaczego. Wielki admira Thrawn wrci. - Przecie nadal nie maj szans - zauway, przeykajc. - Ile im zostao? Z tysic systemw? Janko5

202 - Co koo tego - zgodzi si Lando, ktry wanie bra kolejny kawaek trimpiana. - Rzeczywicie niewiele, ale jako tego po nich nie wida. Lobot, nie marnujcy czasu na gadanie, koczy ju trzeci kawaek misa. - Mhm - Han rozejrza si uwaniej: przechodnie rzeczywicie sprawiali wraenie szczliwych, jakby lada chwila miay si zici ich marzenia. Obrazek by ju wystarczajco wymowny, eby zepsu mu humor, ale nagle wrcz zamar z wraenia, gdy ciarowy migacz zablokowa na chwil oba pasy ruchu, manewrujc, by zbliy si tyem do pochylni zaadunkowej jakiego sklepu. Bo w migaczu terenowym stojcym prawie naprzeciwko tarasu siedzia kto, czyj widok spowodowa, e Han zapomnia o niedogryzionym pasku misa zwisajcym spomidzy zbw. - Lano... Lando- poprawi si, przeykajc cay kawa. - Obejrzyj sobie gocia z blond brod w ciemnozielonym migaczu terenowym. Lando odchyli kaptur dla lepszej widzialnoci i natychmiast nasun go na oczy. - Niech mnie naga i niespodziewana... To przypadkiem nie Zothip? - Jeli nie on, to jego brat bliniak, o ktrym nikt nie sysza -wymamrota Han i powoli nacign swj kaptur gboko na oczy: z szefem bandy piratw zwanych Cavrilhu mia ju pecha spotka si w przeszoci, a wie niosa, e owo wredne indywiduum odznaczao si dobr pamici do twarzy. Biorc pod uwag wysoko nagrody wyznaczonej za jego gow, w galaktyce nie powinna istnie cywilizowana planeta, na ktrej mgby si pokaza. A tymczasem w samym sercu Imperium rozpiera si w maszynie wraz z picioma osikami i bluzgajc a powietrze gstniao na kierowc migacza blokujcego ruch - zupenie jakby by u siebie. - Powiedziabym, e znalelimy powizanie Imperium-piraci, ktrego szukaem wraz z Lukiem - podsumowa ogldan scenk. - Wiesz: klony i caa reszta. - Powiedziabym, e masz racj - zgodzi si Lando i doda: - Ale mam nadziej, e nie zamierzasz go ledzi, eby zyska pewno. - Bez obaw. Miaem z nim raz do czynienia i ani myl powtarza tego bdu. - Cae szczcie - odetchn Lando. - Wiesz co? Starzejemy si. - Mnie to mwisz?! Dobrze, teraz koczymy je i wracamy grzecznie do biblioteki. - Han spojrza z odraz na bkitne, bezchmurne niebo i doda: - Wiesz, jako zrobio si tu nieprzyjemniej ni pi minut temu. Ciarowy migacz zakoczy manewry i ruch powrci do normy, a Solo wraz z towarzyszami do posiku. Karoly zostawia na stoliku zapat z nieodzownym napiwkiem za na wp zjedzone danie i opucia taras, wtapiajc si w tum na ulicy - nagle okazao si, e ma co ciekawszego do roboty ni przesiadywanie w bibliotece i jej okolicy. Co znacznie ciekawszego. Ciemnozielony migacz terenowy firmy Kakkran oddali si moe o przecznic, gdy znalaza to, czego szukaa - starego Ubrikkiana 9000 zaparkowanego przy chodniku. Z ukrytym w doni uniwytrychem, stanowicym cz wyposaenia Mistryl, wskoJanko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

Timothy Zahn 203 czya na fotel kierowcy. Praw rk chwycia drek sterowy, a lew wsuna elektroniczny uniwytrych pod tablic rozdzielcz i uaktywnia go. Silnik oy niechtnie, spojrzaa zatem do tyu i wcisna si w niewielk przerw w ruchu. Dla przypadkowego obserwatora wszystko wygldao cakiem normalnie, a jeli chodzio o waciciela, to moga jedynie ywi nadziej, e ten nie zauway kradziey, zanim pojazd przestanie jej by potrzebny. Przestaa manewrowa, gdy od maszyny Zothipa dzieliy j trzy inne, i utrzymujc bezpieczny dystans zacza sprawdza, gdzie si kieruj. Dosza do wniosku, e do paacu gubernatora, bo tylko tak funkcj moga peni okazaa budowla na wzgrzu znajdujcym si na pnocnym skraju miasta, ktr mijali po lewej. Jeli Solo mia racj i piraci pracowali dla Imperium, powinni lada moment wanie w lewo skrci. Ku jej rosncemu zaskoczeniu nic takiego nie nastpio - zielony kakkran kierowa si na wschd i dopiero po wyjechaniu z miasta zacz skrca na pnoc, ku poronitym lasem wzgrzom. Paac zosta daleko za nimi, a Karoly zmuszona bya zwikszy odlego od ledzonej maszyny w miar jak zmniejsza si ruch na drodze. Po drugim skrcie na pnoc zacza aowa, e nie kupia mapy - wygldao na to, e okraj miasto, co nie bardzo miao sens, chyba e piraci prbowali dosta si do paacu od tyu. Zanim zdya wymyli, co prbuj zrobi, skrcili nagle w len drk i zniknli midzy drzewami. Posza w ich lady, lecz ledwie maszyn przesoniy od drogi pierwsze drzewa, wyczya silnik, zabierajc uniwytrych, i dalej posza pieszo. Nie musiaa i daleko; niebawem dobiegajcy z przodu szum silnikw ucich, a za to day si sysze gosy. - Jeste pewien, e to tu? - spyta przepity sznapsbaryton. -W niczym nie przypomina adnej drogi ucieczki jakie w yciu widziaem. - Moe mi pan zaufa, szefie - odpowiedzia mu kulturalniejszy i przyjemniejszy gos. - Sprawdziem wszystko dokadnie, kiedy bylimy tu ostatnim razem. Karoly dostrzega ruch wrd drzew i ukrya si za krzakiem. - Jest - owiadczy kulturalny gos i Karoly dostrzega ze swej kryjwki, e jeden z piratw odsuwa pncza porastajce skaln cian, przed ktr stali. - Typowa imperialna szczurza nora. Zothip chrzkn i zajrza do rodka. - No prosz, pojazdy te s na wszelki wypadek - ucieszy! si. - Tunel jest wystarczajco szeroki, Control? - Najprociej sprawdzi, no nie? Grinner, uruchom wikszy. Caa szstka znikna za zason gazi i pnczy, a w chwil pniej rozleg si stumiony odgos uruchamianych silnikw. Kiedy cich w oddali, Karoly odliczya do dziesiciu, wysuna si zza krzewu i podesza do skay. Za pnczami znalaza niewielk pieczar, ledwie dwukrotnie szersz od wyoonego pytkami tunelu, ktrego wylot znajdowa si w jej tylnej cianie. Nieco z boku parkowa niewielki migacz terenowy typu Slipter, z uruchomieniem ktrego jej uniwytrych nie mia najmniejszych problemw. Gdy wjechaa do tunelu, widziaa jeszcze oddalajcy si blask reflektorw maszyny piratw. Sama nie zapalaa wiate i liczya na to, e odgos silnika jej maszyny zo-

204 stanie zaguszony przez goniejszy silnik pierwszego migacza. Zreszt nie miaa wyjcia, nie chcc ich zgubi. - Meldunek od Patrolu smego, panie poruczniku! - zameldowa operator cznoci. - Trzech podejrzanych w migaczu terenowym przed Timaris Building. Patrol Drugi zgasza dwch podejrzanych w sklepie jubilerskim pod czternastym na ulicy Bleaker. - Mam dane od obu patroli, panie poruczniku - doda programista siedzcy przy klawiaturze komputera. - Sprawdzanie rysw twarzy w toku. - Sprawdzamy w banku danych wywiadu, ekscelencjo - wyjani stojcy obok Disry porucznik. - Jeeli kiedykolwiek pojawili si na drodze Imperium, Ompersan bdzie mia ich dane i hologramy. - Doskonale, poruczniku - pochwali Disra, rozgldajc si po pogronym w pmroku centrum dowodzenia z mieszanin zazdroci i satysfakcji: satysfakcji, poniewa stworzony przez niego zaledwie przed rokiem zesp dziaa z prdkoci i skutecznoci, jaka niegdy cechowaa imperialne siy zbrojne, a zazdroci, bo nie on by tu najwaniejszy. - Ma pan jakie sugestie, admirale? Stojcy przed gwnym ekranem Thrawn unis uprzejmie brwi. W pmroku jego czerwone oczy byszczay bardziej ni zwykle. - Sugeruj, ekscelencjo - na sugeruj" pooony by subtelny nacisk - ebymy pozwolili fachowcom robi to co do nich naley. Niczego nie zyskamy, ujawniajc si, dopki nie zidentyfikujemy szpiegw. - Moe ich by wicej ni podejrzewamy - sprzeciwi si Disra, ktry mia ju do udawania: uzna, e najwyszy czas przypomnie Flimowi, kto tu rzdzi. - Nowa Republika od ponad dwch lat prbowaa pozna koordynaty Bastionu. Wtpi, by marnowali tak ciko zdobyt wiedz, wysyajc jednego czy dwch agentw. Na karku czu wcieke spojrzenie Tierce'a, ale Thrawn przyjrza mu si wycznie z uprzejmym zainteresowaniem. - W takim razie co pan sugeruje? e wysali grup dywersyjn z zadaniem zniszczenia generatorw pola i przygotowali atak poow floty? Disra omal nie podskoczy - dokadnie tak samo zamierzali postpi z Bothawui. Co Flimowi chodzio po gowie, e mwi o tym gono?! Nim zdy odpowiedzie, odezwa si programista: - Meldunek z Ompersan, panie admirale: wszyscy podejrzani s obywatelami Imperium. - Doskonale - potwierdzi Thrawn. - Prosz kontynuowa poszukiwania. Mam nadziej, ekscelencjo, e nie zapomnia pan o umwionym spotkaniu? Disra spojrza na chronometr i zme w ustach przeklestwo -Pellaeon lada minuta dotrze do paacu, a Flimowi znw udao si odparowa jego sowny atak, i to bez jednego sowa, ktre mona byoby uzna za niesubordynacj. Dokadnie tak postpiby prawdziwy Thrawn, co powinno Disr ucieszy, ale jako tego nie zrobio. - Dzikuj za przypomnienie, admirale. Prosz da mi zna, jak tylko dowie si pan czego konkretnego. Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

Janko5

205

Timothy Zahn

Po pgodzinie wytonej pracy palce Lobota nagle znieruchomiay na klawiaturze. - Co jest? - spyta Han, pochylajc si nad jego ramieniem. -Weszlimy w kocu? - Nie wiem - Lando ze zmarszczonymi brwiami obserwowa gr wiateek na wszczepie cyborga. - Co chyba przerwao jego kontakt z Moegidem... - Mylisz, e nas namierzyli? - Nie wiem - powtrzy Lando, zastanawiajc si, czy sprbowa porozumie si z Lobotem wygldajcym tak, jakby nagle wpad w trans hipnotyczny. - Nigdy nie widziaem u niego podobnej kombinacji barw. - Hm - Han dotkn ramienia cyborga, ale ten nie zareagowa. - Moe zapasowa czstotliwo? Nagle wzr wiateek zmieni si i Lobot oy. - Uwaga! - wychrypia w rednio udanej parodii gosu Verpine. - Wysoka aktywno czstotliwoci uywanych przez planetarn sub bezpieczestwa. - Namierzaj nas! - Han wsta. - Wynosimy si std! - Mylisz, e to dobry pomys? - Lando rozejrza si po nieco zamazanej przez pole sali. - Tu przynajmniej musz wej, eby si nam dobrze przyjrze. - Tylko jeli nie wpadn na pomys, eby podczy tego SE2 do monitora. Pom mi z Lobotem, bo moe mie problemy z koordynacj. Moegid, wszy kto w pobliu statku? Przeszli poow drogi do drzwi, podtrzymujc Lobota z obu stron, nim Moegid odpowiedzia: - Nikt. I nie wszy. Instrukcje? - Uwaaj na wszystko i zerwij poczenie z Lobotem - poleci Han. - Wracamy, jak zdoamy najszybciej. - I nie ruszaj niczego! - doda Lando. - Jeeli uruchomisz silniki, zapi ci w p minuty. - I tak mog to zrobi - mrukn Han, gdy przeszli przez drzwi. - Musieli si zorientowa, e nagranie jest sfaszowane. Wystarczy, eby sprawdzili statki, ktre wyldoway tu po nadejciu przesyki od Cariba. - Chyba e Moegid zdoa wej do komputera kontroli lotw i zmieni dat naszego przylotu. -A mia? - Mia sprbowa. Nie wiem, czy mu si udao - wyjani Lando. Ukad wiateek na implancie cyborga zmieni si ponownie i Lobot wyprostowa si niczym budzcy si ze snu lunatyk, stpajc rwno i pewnie. - Wracamy na statek tak szybko, jak si da - poinformowa go Lando, sprawdzajc, czy ma w wewntrznej kieszeni pistolet: zabytkow bro paln, niewykrywaln przez sensory. - Miejmy nadziej, e bdziemy tam prdzej od nich. wiata pojazdu piratw znieruchomiay, tote Karoly czym prdzej zatrzymaa swoj maszyn i wyczya silnik. Zdya w ostatniej chwili - zaraz potem zapada Janko5

206 cisza, przerywana jedynie sabncym echem, gdy w pojedzie przed ni take wyczono silniki, zostawiajc jednake zapalone lampy. Poniewa strumie wiata skierowany by ku przodowi, Karoly spokojnie wysiada i nieco dziwnie wygldajcym krokiem ruszya w kierunku piratw. Krok by wynikiem starannie sprawdzonego stanu rwnowagi midzy cisz a szybkoci - pierwszy czynnik okaza si zreszt niezbyt istotny, bo Zothip zupenie si nie martwi, ile haasu powoduje, rezonujc na cay gos: - Rzeczywicie typowo imperialna szczurza nora. Dokd jedzie ta winda? - Sdz, e do paacu. - Control stara si mwi cicho, chocia wyranie. - Nigdy tam nie... - A gdzie prowadzi ten tunel w drug stron? - przerwa mu inny gos. - Nie wiem - przyzna cierpliwie Control. - Jak zaczem mwi, nigdy tu osobicie nie byem. - Lepiej sprawdmy - zdecydowa Zothip. - Grinner, cignij wind i sprawd, czy przyjedzie pusta. A reszta na spacer! Pi postaci przeszo przez teren owietlony lampami migacza - Zothip w rodku, otoczony pozostaymi, tworzcymi wok niego ochronny kwadrat. Grinner nacisn guzik windy i obserwowa oddalajcych si towarzyszy. Karoly za dotara do tylnej czci pojazdu i znieruchomiaa w przyklku za jego oson. W garci trzymaa wycelowany blaster, jako e winda wanie zjechaa i Grinner odwrci si ku niej. Spoglda teraz czciowo w stron Karoly, ale bardziej w wiecce reflektory pojazdu, ktre skutecznie go olepiay, wic pospiesznie odwrci wzrok i sprawdzi wind. Bya pusta, zatem unieruchomi j i zadowolony, e wykona zadanie, ponownie si odwrci, spogldajc w gb tunelu w lad za pozostaymi. Karoly zrozumiaa, e nie pozostao jej zbyt wiele moliwoci i w dodatku adna nie wygldaa specjalnie atrakcyjnie. Moga uregulowa rachunki Mistryl z Zothipem tu i teraz, korzystajc z przewagi zaskoczenia, ale najwyraniej midzy Zothipem a kim w paacu rozgrywao si co wysoce interesujcego. Zabjstwo?... Zamach stanu? Prawd mwic, niewiele j obchodzio, co si stanie z gubernatorami, moffami czy innymi przedstawicielami Imperium. Z punktu widzenia Mistryl jako caoci czyjej jako jednostki, mg ich wszystkich trafi jasny szlag. Natomiast piratw wlizgujcych si do paacu gubernatora uznaa za zjawisko wystarczajco dziwne, by opacao si je dokadniej sprawdzi. Bezgonie wstaa i przesuna si za Grinnera, mylcego o niebieskich migdaach i wpatrzonego w tunel jak w obraz. Uwaajc, by nie dostrzeg jej ktem oka, wlizna si do windy. Tak jak podejrzewaa, byo to standardowe urzdzenie, zdemontowane z jakiego starego okrtu - moe klasy Dreadnaught, a to oznaczao, e miao dwie pary drzwi ustawione naprzeciwko siebie. Te, ktre j interesoway, byy naturalnie zamknite i od dawna nie uywane, ale nie zostay zapiecztowane. A przynajmniej na takie nie wyglday... W cigu piciu sekund wyja z torby na biodrze narczne haki do wspinaczki, zaoya je i wsuna czubki w szczelin midzy powkami drzwi. Z tunelu dobieg j odgos zbliajcych si krokw, a Grinner nader uprzejmie ruszy w tamt stron, nie mogc opanowa ciekawoci. Karoly zacisna zby i napia minie. Przez moment Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

Timothy Zahn 207 nic si nie wydarzyo, wytya wic bardziej siy i nagle drzwi otworzyy si prawie bezgonie. Szyb nie zosta znikd przeniesiony - wydrono go w skale i wyposaono w lekk kratownic z prowadnicami i niezbdnym sprztem antygrawitacyjnym. Odstp midzy sam wind a kratownic by niewielki, lecz wystarczajcy. Karoly przesza przez drzwi, zapaa si dachu, odwrcia i stojc czubkami palcw na progu zamkna drzwi, pozostawiwszy jedynie wsk szczelin. Tej nie zdya ju zasun, gdy do windy z tupotem wkroczy Zothip. Karoly zamara, gorczkowo szukajc wzrokiem uchwytw. Istniaa co prawda teoretyczna moliwo, e Grinner zauway wiksz szczelin, ale poniewa nie robi wraenia zbyt spostrzegawczego, mao si tym przejmowaa. Zmartwi j natomiast brak czegokolwiek nadajcego si do zapania, co oznaczao, e winda ruszy, a ona zostanie. Bya to mao pocigajca moliwo, tote postanowia zrobi sobie uchwyty. Zgrywajc ruchy z krokami piratw, wbia haki lewej, a potem prawej doni w blach za panelami owietleniowymi. Zaledwie skoczya, poczua lekk wibracj i dotd otwarte drzwi zamkny si, a po sekundzie winda ruszya w gr. - I co byo na drugim kocu tunelu? - usyszaa gos Grinnera. - Jakie mieszkanie - odpowiedzia mu ku jej zaskoczeniu Control. - Niebrzydkie. - Z gospodarzem? - Chwilowo akurat nie, ale ten kto je zajmuje ma specyficzny gust: na rodku sta fotel kapitaski z imperialnego niszczyciela. - Co stao?! - zdziwi si Grinner. - Na waa komu co takiego? - Pytanie zadae prawidowe, cho nieco niegramatyczne -pochwali go Control. Teraz wystarczy znale odpowied i bdziemy mieli komplet. - Nie podoba mi si to - warkn Zothip. - Wcale mi si to nie podoba. On co przed nami ukrywa, i to co wanego. - Wkrtce wszystkiego si dowiemy - zapewni go Control. -Tylko musimy w tym celu wej ciszej ni pan planowa, szefie. - Nie ma sprawy, wejdziemy po cichutku - zdecydowa Zothip. - Niczego nie usyszy, dopki nie nadejdzie pora.

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

208

ROZDZIA

21
Minli pi przecznic, czyli i tak o cztery wicej ni Han si spodziewa, zanim zaczy si kopoty. - Han? - mrukn Lando, gdy w tumie przechodniw przecinali nastpn ulic. migacz policyjny z lewej wanie zwolni. - Wiem. - Han wyjrza spod kaptura: w wozie dostrzeg dwch penych zapau i bez wtpienia uzbrojonych po zby modziecw. - To trzeci, ktry si nami zainteresowa. - Co koo tego - zgodzi si Lando. - Gdzie, cholera, podziewa si Luke i te jego sztuczki Jedi, jak jest czowiekowi naprawd potrzebny?! - Luke albo Leia. - Han przelotnie poaowa, e tak skutecznie zniechci j do wzicia udziau w wyprawie: moe zauwaono by ich wczeniej, ale mieliby ze sob Jedi... - Zawraca, tym razem nas namierzyli. - Nie rezygnuj. - Lando rozejrza si. - Piastujesz oficjalne stanowisko w Nowej Republice, wic moe uda si nam z tego wyga, zwaszcza jeli oni tu wiedz, jak reaguje Leia, kiedy kto z jej rodziny wpada w tarapaty. - Chodzi ci o w mapi sza, gdy kto porywa jej dzieci albo tucze ma do nieprzytomnoci czy co w tym stylu? - spyta Han, czujc, e czerwienieje. - Nie uybym takiego okrelenia, ale... - Serdeczne dziki. - Han rozejrza si, szukajc inspiracji i zauway reklam po przeciwnej stronie ulicy: WIELKI TURNIEJ SA-BAKA. - Tam... widzisz? Masz, jak sdz, ten zabytkowy samopa? - Mam - przyzna ostronie Lando. - A co konkretnie wymylie? - Czemu nigdy nie potrafi si oprze policjanci? Zwaszcza modzi i pewni siebie? - Nie wiem. Okazji do obicia winiowi gby? - Dobremu zamieszaniu. - Han wskaza gow reklam. -Wejd z Lobotem do rodka i oprnij lokal. Reszt ja si zajm. - Dobra. Powodzenia. Przez ulic przedostali si cali i zdrowi, co naleao uzna za spore osignicie, biorc pod uwag natenie ruchu, a wewntrz byo tak, jak si Han spodziewa - dua, Janko5

Janko5

Timothy Zahn 209 dobrze owietlona i pena po brzegi sala. Gracze przy stolikach, wok tum kibicw, zagldajcych im przez ramiona, do tego bar i szatnia. Han zaraz po wejciu skrci w prawo i stan koo ciany, Lando i Lobot przepchnli si ku pkolistemu barowi, stojcemu na rodku, nieco bliej lewej ciany. Zanim do niego dotarli, Han pozby si paszcza i czeka, gotw do akcji. Nie musia czeka zbyt dugo. - Dobra, dosy tego! - okrzyk Carlissiana przeci gwar panujcy w lokalu niczym miecz wietlny bry lodu: wszyscy podskoczyli i odwrcili si ku niemu, gdy rozpryskowy pocisk z pistoletu wywali dziur w suficie. - Zaatwimy to tu i teraz, dwupierdku kowka! Reszta won! Poleceniu towarzyszy kolejny strza i kolejna eksplozja w suficie, a poniewa okrelenie dwupierdek kowka" byo wystarczajco oglnikowe, nikt nie wiedzia, kogo konkretnie strzelec mia na myli. Nikt te nie zamierza si z tym okreleniem identyfikowa. Karty, napiwki i powaga zostay cakowicie zapomniane, gdy tum run ku wyjciu. Han pozwoli, by mina go mniej wicej poowa goci, nim wepchn si w tum i pozwoli mu si ponie przez drzwi na ulic. Tu okazao si, e mia racj odnonie obu policjantw - zapomnieli o ledzeniu podejrzanych i przepychali si pod prd z blasterami w rkach. Lando strzeli ponownie, a Han, energicznie pracujc okciami, ruszy ukosem ku policjantom. Pierwszy tak si skupi na dochodzcych z lokalu haasach, e min Hana, nawet nie zaszczycajc go spojrzeniem. Han poczeka, a zacz go mija drugi, i na tyle pynnym ruchem, na ile mg to zrobi w toku, zapa jedn rk za blaster, wykona pobrt na picie i rbn go okciem drugiej rki w odek. Policjant z jkiem run na ziemi i zwin si w kbek, wyczony z walki. Niestety zrobi to na tyle gono, e zaalarmowa partnera -zanim Han wyrwa lecemu bro, drugi policjant zdy si odwrci. By szybki, ale i niedowiadczony odwrci si w lewo, nie mia wic bezporednio przed sob broni wycelowanej do strzau. Han okaza si szybszy, lecz nie zdy sprawdzi nastawienia blastera, tote nacisn spust, majc nadziej, e policja w stolicy Imperium nie gania z broni ustawion na zabijanie. Ostatni rzecz, jakiej w tej chwili potrzebowa, by martwy policjant albo, co gorzej, kupa poranionych cywilw. Na szczcie bro nastawiono na oguszanie. Policjant zwali si na ziemi jak kamie, a tum rozpierzchn si na boki, otwierajc Hanowi woln drog do wejcia. Lokal by pusty - nawet barman zdoa umkn. - atwizna - powita go Lando, zdejmujc jedn rk peleryn; w drugiej trzyma gotowy do strzau pistolet. - Nie to co dawniej na Rubieach. - I twoje szczcie, bo na Tatooine czy Bengely celowaoby w ciebie z tuzin blasterw, nim by zdy wystrzeli drugi raz -skwitowa Han. - Idziemy, tam powinno by tylne wyjcie! Co nie zmieniao faktu, e sam poczu nostalgiczny al za dawnymi latami - to faktycznie byy dobre czasy...

Disra zebra si w sobie i unis gow znad czytnika. Janko5

210 - Naprawd nie wiem co mam powiedzie, admirale - odezwa si, uwaajc, eby nie przedobrzy z tonem uraonej niewinnoci. - Oczywicie kategorycznie zaprzeczam temu wszystkiemu. - Oczywicie - zawtrowa Pellaeon, przygldajc mu si zimno. - Z pewnoci to starannie zaaranowana prowokacja polityczna, majca na celu oczernienie pana, ekscelencjo. Disra przygryz warg - wanie ten tekst zamierza wygosi za chwil. - Nie posunbym si a tak daleko - powiedzia z namysem. - Nie wtpi, e przynajmniej cz paskich informatorw dziaaa uczciwie, ale niezalenie od ich motywacji i uczciwoci informacje s faszywe. Pellaeon i siedzcy obok komandor Dreyf wymienili cierpliwe spojrzenia ludzi przygotowanych na podobne wykrty. - Doprawdy? - Pellaeon przenis spojrzenie na Disr. - A jaka jest, wedug pana motywacja i uczciwo oficjalnych danych handlowych odkrytych przez komandora Dreyfa na planecie Muvnilinst? - Rozdzia pitnasty, gdyby pan przeoczy - doda Dreyf, nie silc si na zbytni uprzejmo. Disra zgrzytn zbami, udajc, e sprawdza co na ekranie czytnika i yczc obu nagej a niespodziewanej mierci. W miar moliwoci bolesnej. - Mog jedynie sugerowa, e kto celowo sfaszowa owe dane - odezwa si po chwili: bya to tak nieprzekonujca wymwka, e nikt nawet nie prbowa jej komentowa. A w nastpnej chwili uchylio si ostronie jedno ze skrzyde ozdobnych drzwi prowadzcych z korytarza do gabinetu i pilnowanych przez dwch uzbrojonych szturmowcw, ktrych przyprowadzi Pellaeon. Disra spojrza na nie z wciekoci, gotw zruga bezczelnego osobnika omielajcego si przerwa prywatne spotkanie. - Ekscelencjo? - Tierce zamruga, zaskoczony widokiem wartownikw. - O, przepraszam... - Nic nie szkodzi, majorze. Co pana sprowadza? - przerwa mu uprzejmie Disra. - Wanie przysza wana wiadomo do waszej ekscelencji. -Tierce niepewnie podszed do biurka, przygldajc si Pellaeonowi. - Przekazano j z centrum paacowego... - Prosz pokaza - warkn Disra, starajc si nie okaza zniecierpliwienia: Tierce mg po prostu poczy si z nim i t drog przekaza informacje o postpach w poszukiwaniach; gonik zosta ustawiony tak, eby nikt inny nie usysza wiadomoci. Jeli zatem Tierce zjawi si tu osobicie, co musiao si dzia zdecydowanie nie tak... Tierce dotar do biurka, wrczy mu wiadomo i okazao si, e sprawy rzeczywicie si posypay. Szpiedzy zidentyfikowani jako byli generaowie Nowej Republiki Han Solo i Lando Calrissian oraz niezidentyfikowany osobnik, prawdopodobnie cyborg z komputerowym implantem. Zauwaono ich i zidentyfikowano na rogu Regisine i Corlioon, ale udao im si uciec. Siy bezpieczestwa stolicy prbuj ich odnale". Disra spojrza na majora i dostrzeg wyraz jego oczu. Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

211

Timothy Zahn

- Nie lubi otrzymywa takich wiadomoci - warkn. - Co na to oficer dyurny? - Robi co moe, ekscelencjo. - Jaki problem? - spyta Pellaeon, kierujc pytanie do Disry, ale przygldajc si uwanie Tiercemu. - Moe chciaby pan zaj si nim osobicie? Disra ponownie zgrzytn zbami - pewnie, e mia ochot zobaczy, co si dzieje, ale Pellaeon nie proponowaby mu choby chwilowej przerwy, gdyby nie planowa czego zoliwego. I nagle olnio go - Pellaeon chcia skorzysta z okazji do prywatnego przesuchania Tierce'a, ktry wanie po to zjawi si osobicie - eby robi za przynt i pozwoli Disrze zaj si tym, co najwaniejsze. - Dzikuj, admirale - powiedzia, wstajc. - Sdz, e tak bdzie najlepiej. Majorze Tierce, zechce pan dotrzyma towarzystwa panom oficerom do mojego powrotu? - Ja, ekscelencjo?! - Tierce wytrzeszczy oczy. - Na... naturalnie. .. jeli pan admira nie ma nic przeciwko temu... - Skde. - Pellaeon umiechn si lekko. - Bd zaszczycony. - Postaram si szybko wrci - obieca Disra. - ycz panom miej pogawdki. Trzydzieci sekund pniej Disra wpad do centrum dowodzenia. - Co si, do cholery, porobio?! - zada wyjanie ju od progu. - Prosz si uspokoi, nerwy szkodz zdrowiu - ostrzeg go Thrawn. - Chwilowo ich stracilimy. Disra opanowa si z trudem - nawet jeli zawini faszywy Thrawn, nie by to ani waciwy czas, ani waciwe miejsce na porachunki. - Mog si dowiedzie, jak do czego takiego mogo w ogle doj? - spyta spokojniej. - Solo i Carlissian to weterani, czego nie da si powiedzie o tutejszych policjantach - poinformowa go spokojnie Thrawn. Tym razem trafili na lepszych. Prawd mwic, potraktowabym t akcj wrcz instruktaowo: wykazaa braki w wyszkoleniu si bezpieczestwa. Bdziemy musieli temu zaradzi. - Jestem pewien, e uciesz ich paskie uwagi, admirale Disra spojrza na ekran z planem miasta i lokalizacj jednostek, ktrymi dysponowa. - Nie byoby rozsdniej skoncentrowa siy wok portu kosmicznego? Musz przecie wrci na statek. - I prawdopodobnie wanie wracaj - zgodzi si Thrawn. Jeli jednak zobacz piercie szturmowcw uniemoliwiajcy im wejcie, po prostu znajd inn drog ucieczki z planety. - Ma pan racj - zgodzi si Disra, rozpoznajc w sowach Thrawna logik Tierce'a, ktry by ich najlepszym taktykiem. -Mona zatem spyta, co pan proponuje, admirale? Thrawn odwrci wzrok ku ekranowi. - Pierwszym krokiem do ujcia inteligentnego osobnika jest rozszyfrowanie toku jego mylenia - zabrzmiao to jak cytat z Tierce^, cznie z dykcj i intonacj. - Pytanie podstawowe: po co tu przybyli i jak chcieli ten cel osign? - Sabota? - zaproponowa pewien swego Disra. Janko5

212 - Nie. Ludzi z dowiadczeniem Solo czy Carlissiana nie marnuje si i nie naraa na ryzyko tylko po to, eby co wysadzili. Mona ich wykorzysta do roli szpiegw, jeli informacje s wystarczajco wane, ale nigdy jako sabotaystw. - Panie admirale? - odezwa si niemiao jeden z operatorw. -Dostalimy czciowe sprawdzenie aktywnoci podejrzanych. Ostatnie trzy dni spdzili gwnie w Imperialnej Bibliotece, sir. - Doskonale - Thrawn spojrza wymownie na Disr i ledwie dostrzegalnym ruchem gowy wskaza pusty kt pomieszczenia. - Jeli mona, chciabym z panem porozmawia na osobnoci, admirale - powiedzia gono Disra. - Naturalnie, ekscelencjo - Thrawn ju otwarcie skin ku wczeniej wskazanemu miejscu. Podeszli tam w milczeniu. - Niech zgadn - mrukn Disra. - Dokumenty dotyczce Caamas. - Co za przenikliwo - pochwali go ironicznie Thrawn. -Interesujce, prawda? Zwaszcza jeli wzi pod uwag, e o ile wiem ani Solo, ani Carlissian nie posiadaj stosownych do tego celu umiejtnoci. eby si tam dosta, potrzebny jest naprawd dobry slicer. Disra zmarszczy brwi - bya to prawda. On sam dosta si do danych, ale zajo mu to adnych par lat i wymagao konsultacji z ekspertami. - W takim razie slicerem musi by ten cyborg - zdecydowa. - Nie sdz... wprawdzie na razie nie zdoano go zidentyfikowa, ale uwaam, e to Lobot, dugoletni pomocnik Carlissiana, jeszcze od czasw Bespin. A z tego co wiem, on te nie jest slicerem. .. - Flim nagle zmruy oczy i umilk. - O co chodzi? - Syszaem kiedy o numerze, na ktry kto wpad par lat temu... zaraz, jak to byo... niech pomyl. Przez dusz chwil w kcie panowaa cisza, przerywana jedynie gonymi westchnieniami Disry prbujcego zapanowa nad niecierpliwoci; w kocu szpiedzy, i to nie byle jacy, kryli p0 jego miecie! - Verpine! - ucieszy si nagle Flim. - Ju wiem: Verpine. Panie poruczniku, prosz zrobi szerokopasmowe skanowanie czstotliwoci radiowych. Prosz skoncentrowa si na czstotliwociach biokomw rasy Verpine. - Tak jest, sir - porucznik nawet nie mrugn. - Zaraz! - Disra omal nie zapa Flima za rkaw. - Czstotliwo biokomw rasy Verpine?! - Numer by rzeczywicie pomysowy - wyjani Flim, zniajc gos. - Verpine porozumiewaj si midzy sob za pomoc specjalnych organw generujcych fale radiowe. Bierze si dobrego slicera tej rasy i sadza gdzie w ukryciu z dobrym sprztem komputerowym do dyspozycji, a kogo majcego implant dostrojony do czstotliwoci tego konkretnego insektoida wysya si do systemu, do ktrego ma si wama. Przy tej iloci danych, jak moe przepuci przez siebie implant, jest to w praktyce telepatia, a Verpine widzi oczami implantu i operuje jego palcami. Samo wamanie odbywa si na Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

Timothy Zahn 213 terminalu nie poczonym z systemem, a implant wykonuje sprawdzone posunicia, wic nie wzbudza podejrze systemw zabezpieczajcych. Sposb jest praktycznie nie do wykrycia, jeli kto nie wie, na jakiej zasadzie si opiera. - Krtko mwic, ten z implantem staje si marionetk - pomys, eby czowiekiem, no, powiedzmy cyborgiem, ale ludzkiego pochodzenia steroway oczy owada, napawa Disr obrzydzeniem: to ju graniczyo z perwersj. - Mona to i tak uj - zgodzi si obojtnie Flim. - Jednak numer jest naprawd dobry. - Wierz na sowo - burkn Disra: dla kogo takiego jak Flim moe i byo to normalne, ale Flim sam wywodzi si z marginesu. - A jeli przerwali poczenie? Flim wzruszy ramionami w stylu Thrawna, nadal nie wypadajc z roli. - Wtedy bdziemy musieli sprbowa czego innego - przyzna. - A gdybymy sprbowali nadawa na tych czstotliwociach? Moglibymy kaza mu uruchomi silniki i w ten sposb namierzy. - Musielibymy wiedzie, jakiego kodu uywaj, a wtpi, czy uda si znale na poczekaniu kogo, kto mgby to zrobi wystarczajco szybko. - A droid translacyjny? - Standardowy model nie zna verpiskiego, bo to rzadko wystpujcy jzyk. Musiaby mie dodatkowy modu... - wyjani Flim i w zamyleniu podrapa si po brodzie. - Ale jeli Lobot nie wyczy nadajnika, powinnimy odebra rezonans echa, o ile trafimy na waciw czstotliwo. To stara metoda, uywana przez lepiej wyposaone technicznie planetarne siy policyjne przeciwko grupom przemytniczym, z tym e chodzi o komlinki. Jeli zdoamy umieci odbiornik wystarczajco blisko, przy odrobinie szczcia moemy ich zlokalizowa nawet do dokadnie. - Strasznie tu duo przypuszcze - skrzywi si Disra. - Wiem, ale czego musimy sprbowa, a to najlepszy pomys, na jaki wpadem. Moe lepiej niech pan tu sprowadzi Tierce'a: jest w kocu naszym ekspertem od taktyki, no nie? A Pellaeon mia wystarczajc ilo czasu na nieudolne prby, doda w duchu Disra. - Przyl go - obieca, odwracajc si ku drzwiom. - Prosz mnie o wszystkim informowa, admirale.

Winda stana z lekkim szarpniciem. - To tu? - zdziwi si Zothip. - Tak sdz - odpowiedzia spokojnie Control. - Powinnimy by na miejscu... - I w ktr stron teraz? - spyta nowy gos. Karoly przesuna gow i spojrzaa jednym okiem przez szczelin w drzwiach piraci wysiedli z windy, a Zothip sta wanie w wskim korytarzu i podparty pod boki rozgldacie niepewnie, poniewa korytarz bieg w obie strony. - Nie wiem - Control te si rozejrza i wskaza w lewo. -Sprbujmy tu! - Dobra - zgodzi si Zothip. - Grinner, zablokuj wind, nie lubi niespodzianek. Janko5

214 - Si robi - Grinner pomajstrowa co przy tablicy kontrolnej windy, czego Karoly nie moga zobaczy. - Gotowe. Po czym pospieszy za pozostaymi. Ledwie znikn z jej pola widzenia, Karoly policzya do piciu i rozsuna drzwi. Zdya wanie wej do windy, gdy usyszaa odgos zbliajcych si krokw. Odruchowo szarpna, zamykajc drzwi na ile zdoaa i, zostawiwszy kilkucentymetrow szpar, w dwch dugich krokach dopada przedniego lewego naronika i wtulia si we. Zdya w ostatniej chwili, akurat gdy idcy dotarli do windy. - I co z tego, e nie by sam? - burkn Zothip, mijajc otwarte drzwi. - Syszaem zreszt tylko dwa gosy. - Co nie znaczy, e nie mogo by wicej obecnych - wyjani cierpliwie Control, przechodzc z pozosta grup obok windy. - A naley pamita, e jeli nas zobacz niewaciwe osoby, nie do, e ukad szlag trafi, to jeszcze zaczn nas ciga. -Niech tylko prbuj! - gos Zothipa stopniowo przycicha. -A gdyby przypadkiem zapomnia, to mamy tu dopilnowa, eby szlag trafi Disr. Ukad pjdzie przy okazji. - Powinnimy przynajmniej najpierw z nim pogada - upiera si Control. - Moe chocia interesy da si uratowa. - Grinner, ty to si, chopie, znasz na technice! - rozleg si nowy gos. - Blokujc wind, otworzye tylne drzwi, cymbale! Karoly wstrzymaa oddech, ale Grinner jedynie zakl i, nie przerywajc marszu, zaj si rozstawianiem po ktach rodziny spostrzegawczego kompana. Ponownie policzya do piciu, ostronie zdja haki, uwaajc, eby nie zabrzczay, i schowaa je do pokrowcw. Nastpnie uja blaster i ruszya w lad za nimi. Zrobia zaledwie par krokw, gdy delikatny powiew prosto w twarz uprzedzi j, e gdzie przed ni wanie otwarto drzwi. Przyspieszya zatem i mina lekki zakrt akurat w por, by zobaczy prostokt wiata zwajcy si w smug w trakcie zamykania drzwi, przez ktre wpadao. Bezgonie podbiega do nich i przyoya ucho do szczeliny pozostawionej przez niedokadne zamknicie. - Niele - oceni jeden z piratw z mieszanin pogardy i zazdroci. - Bielizna pocielowa z ramoroliaskiego jedwabiu... - Popro go, to ci da przecierado na koj - warkn Zothip. -Gdzie jest ten zasrany... aha, jest. Rozlego si szuranie towarzyszce przesuwaniu cikiego fotela po grubym dywanie i Karoly zamiast ucha przyoya do szczeliny oko, ale dostrzega jedynie fragment wiszcego na cianie gobelinu. - To co robimy? - spyta Control. - Poczymy si z jego gabinetem - wyjani Zothip. - Niech spawi, kogo tam ma albo kae mu czeka. - Bardzo mi przykro, panie admirale - wykrztusi Tierce, wycierajc nerwowo do o nogawk spodni. - Z caym szacunkiem, aleja naprawd nie wiem, o czym pan mwi. Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

Timothy Zahn 215 Chyba nigdy nie byem w bazie Yaga Minor, a jeeli, to jako kadet w okresie szkolenia. Na pewno nie byem tam... ile pan mwi... sze tygodni temu. - Okoo szeciu tygodni - Pellaeon, obserwujc uwanie jego twarz, aowa, e nie ma dowodw: Tierce ga a si kurzyo, ale dopki admira nie potrafi zidentyfikowa go jako tego, ktry prbowa wama si do systemu komputerowego bazy, nie mg zrobi nic wicej. Albo dopki Ghent nie uzyska dowodw, e Tierce tam si wama. To by atut, o ktrym ani Tierce, ani Disra nie mieli pojcia. Podwjne odrzwia otworzyy si, przerywajc mu rozmylania. - Przepraszam za zwok - Disra rano wmaszerowa do pomieszczenia, obszed Dreyfa i siad w swoim fotelu za biurkiem. -To byoby wszystko, majorze. Dzikuj. - Tak, ekscelencjo - Tierce skoni si, a Pellaeon przysigby, e w momencie, w ktrym oczy moffa i majora si spotkay, Disra niedostrzegalnie skin gow. Tierce odetchn z wyran ulg i oddali si z popiechem kogo, kogo tylko resztka przyzwoitoci powstrzymuje przed bieganiem. - Ufam, e major Tierce okaza si zadawalajcym rozmwc- zagai Disra, gdy oficer zamkn za sob drzwi. - Cakowicie - zapewni go Pellaeon z kamienn twarz, uwanie obserwujc rwnie nieprzeniknione oblicze rozmwcy: na razie nie mg jeszcze udowodni tego co wiedzia, ale wystarczyo, by Disra popeni jeden bd... - O czym to rozmawialimy? - spyta Disra, siadajc wygodniej; rzucao si w oczy, e przerwa wrcz podbudowaa jego pewno siebie. - A tak, mwilimy o tych obelywych i sfaszowanych oskareniach wysuwanych przez rozmaite indywidua pod moim adresem. Przyszo mi na myl, e... Przerwa mu brzczek stojcego na biurku komunikatora. Disra najpierw si zdziwi, a potem zirytowa. - Tak? - rzuci, uruchamiajc urzdzenie. - Co do... I zastyg z wytrzeszczonymi oczami i rozdziawionymi ustami. Ockn si byskawicznie, spojrza na Pellaeona i ponownie utkwi wzrok w ekranie. - Owszem, jestem zajty - warkn. - I nie podoba mi si takie bezceremonialne przerywanie... Nagle zamilk w p zdania. Niestety Pellaeon, mimo wysikw, nie by w stanie usysze ani sowa z tego, co mwi rozmwca Disry. W nastpnej chwili Disra ponownie wybauszy oczy, a na jego twarzy Pellaeon dostrzeg co, czego raczej nie spodziewa si zobaczy. Moff Disra - bezwzgldny kamca, manipulator i oszust, a najprawdopodobniej te zdrajca - poblad jak trup. Dreyf take to zauway i wsta. - Co si stao? - spyta, obchodzc biurko. Szok gospodarza jednak min i osupienie zastpia wcieko. - Cofnij si! - warkn. - Nic mi nie jest! Siada... prosz! Dreyf stan i zdziwiony obejrza si na Pellaeona. - Co si wydarzyo tym razem, ekscelencjo? - zainteresowa si admira.

216 - Nic wielkiego - wycedzi Disra przez zacinite zby, nie spuszczajc wzroku z ekranu. - Prosz mi wybaczy, musz jednak ponownie panw opuci, cho sdz, e na krcej. Wsta, wyczy nieco zbyt energicznie komunikator i ruszy ku drzwiom. Nie bieg, ale niewiele mu do tego brakowao. - Prosz si a tak nie spieszy - zawoa w lad za nim Pellaeon. Odpowiedzia mu huk zatrzaskiwanych drzwi. - Interesujce - oceni Dreyf, przenoszc spojrzenie z drzwi na zwierzchnika. - Kolejny wybieg, eby zyska na czasie, sir? - Wtpi, by ktrekolwiek z tych wyj byo udawane - Pellaeon przyjrza si z namysem biurku Disry. Wiedzia, e na meble z kultur hodowlanych mogli sobie pozwoli jedynie naprawd zamoni politycy, przemysowcy lub... szefowie organizacji przestpczych. Osoby te czyo jedno: wszyscy mieli sporo do ukrycia... - Co tu si dzieje - odezwa si po chwili. - I to co bardzo wanego. - Hm... mam si rozejrze, sir? - spyta Dreyf. - Moe pniej. Teraz wyglda na to, e zostalimy zdani jedynie na wasne towarzystwo. W gabinecie Disry... Dreyf prawie si umiechn. - Prawda? - rozejrza si uwanie po pomieszczeniu, spojrza wymownie na szturmowcw i doda: - To moe nie do koca legalne, jako e nie posiadamy nakazu, ale na Disrze ci powane podejrzenia, cho nie zosta jeszcze o nic oskarony oficjalnie... - Formalnoci bior na siebie - przerwa mu Pellaeon. - Odpowiedzialno take. Prosz robi, co pan uzna za stosowne, komandorze. - Tak jest, sir! - Tym razem Dreyf umiechn si, obchodzc biurko. - Z przyjemnoci, sir! Tierce sta najbliej drzwi, gdy Disra wpad do centrum dowodzenia. - Mamy echo - poinformowa wchodzcego ze zoliw satysfakcj. - Jak przeprowadzimy triangulacj... - Zothip tu jest! - przerwa mu Disra. - W mojej sypialni! Umiech majora znikn. -Jak?! - A skd, do cholery, mam wiedzie, jak? Po prostu stwierdzam fakt. Rozpoznaem meble w trakcie rozmowy z nim, bo cierwo poczy si z moim gabinetem! Tierce spojrza na Flima stojcego za oficerem dyurnym. - Coraz lepiej i lepiej - przyzna ponuro. - Pellaeon sysza co z waszej rozmowy? - Tylko moj cz. Jego pomagier, Dreyf, zacz obchodzi biurko, ale go zatrzymaem. Wtpi, by zdoa co usysze lub zobaczy. - Musimy si pozby Zothipa! - sykn Tierce. - Zaskakujco genialna myl - warkn Disra. - A jak? Bo na pewno nie zjawi si sam. Tierce ponownie spojrza na ekran. Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

Janko5

217

Timothy Zahn

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

218

- Nie mog std odej - stwierdzi. - Solo i Carlissian s naprawd sprytni i dopki nasi ludzie nie bd ich widzie... - Zothipa te nie moemy zostawi - przerwa mu Disra. -Jest w moim mieszkaniu, co oznacza, e ma wolne przejcie do gabinetu. A tam siedzi Pellaeon! -Sam?! - Z pomocnikiem i dwoma szturmowcami. A co miaem zrobi? Zawoa wartownikw i kaza go pilnowa?! - Nie byby to taki zy pomys. - Tierce unis do. - Dobra, zaatwimy ich po kolei. Pellaeon musi poczeka... Solo i Carlissian... - Mamy drugie echo, panie admirale - zameldowa operator. -Jak tylko uzyskamy solidny namiar, moemy rusza: zespoy przechwytujce s gotowe, sir. - Dzikuj. - Thrawn spojrza ku drzwiom. - Prosz kontynuowa dziaanie. Jaki problem, ekscelencjo? - Niewielki, panie admirale - odpowiedzia mu Tierce. - Ale moe wymaga paru minut paskiego czasu. - Jeli to niezbdne. - Co pan wyprawia? - sykn Disra, widzc podchodzcego Flima. - Nie chce pan chyba... - Kogo takiego jak Zothip mona zaatwi tylko na dwa sposoby: zabi go albo przestraszy - przerwa mu Tierce. - A co moe go przestraszy bardziej ni widok wielkiego admiraa Thrawna? - Kogo mamy zamiar przestraszy? - spyta Flim. - Zothipa - wyjani Disra. - Jest w mojej sypialni. Flim znieruchomia ze wzrokiem wlepionym w Tierce'a. - Nic ci nie bdzie - zapewni go major. - Zothip wsppracuje dla zyskw, a ty stanowisz gwarancj, e impreza si opaci. Nie zaryzykuje zranienia ci, nie mwic o czym gorszym. - Chyba e przyby si mci - zauway ponuro Flim. - Za to, co Pellaeon zrobi z nim w pobliu Pesitiin. Pamitacie? - Zapomni o wszystkim, jak ci zobaczy - zapewni go zniecierpliwiony Tierce. A zreszt ja te tam id. Ilu by ich nie byo, poradz sobie, nie bj si. - A Solo? - Flim spojrza na ekran. - Jeli go znowu zgubimy... - Jak? - przerwa mu Tierce. - Mamy dwa echa, czyli wiemy, w ktrym rejonie miasta si znajduj. Zanim wrcimy, bd aresztowani. Idziemy. Flim skin gow. - Prosz kontynuowa operacj, poruczniku - poleci gosem Thrawna. - Wrc za kilka minut. Caa trjka skierowaa si ku drzwiom. - Nie wiem... - mrukn Flim na tyle gono, by Disra go usysza. - Wtpi, eby mi si to spodobao. Pierwszym ostrzeeniem byo leciutkie szarpnicie Lobota. - Co jest? - spyta Lando. Janko5

- Co jest co? - zdziwi si Han idcy z drugiej strony cyborga. - Przed sekund si zawaha - Lando odchyli opuszczone rondo kapelusza osaniajce gow Lobota przed ciekawskimi spojrzeniami i przyjrza si rnobarwnym wiatekom na implancie: ich wzr wyglda nieco inaczej ni poprzednio. - Moe si potkn - bkn zniecierpliwiony Han, rozgldajc si po otaczajcym ich tumie. - Chod, nie mamy czasu do stracenia. - Poczekaj! - Lando w skupieniu bada wzrokiem twarz Lobota: zna go dobrze i wiedzia, e ani gwatowne ruchy, ani zamylona mina nie s u niego normalne, a zignorowanie ich moe prowadzi jedynie do kopotw. -Lando... - Zaraz - przerwa mu ostro, bo Lobot ponownie drgn, a wiateka zmieniy wzr, po czym mrugny i kolejny raz zmieniy ukad. I Lando poczu lodowaty chd w odku, rozumiejc nagle, co si stao. - Namierzaj nas, dostrajajc si do czstotliwoci biologicznej Verpine! - powiedzia ponuro. - Piknie - Han zapa Lobota pod rami i przyjrza si nieyczliwie implantowi. Znaleli ju waciw czstotliwo? - Chyba jeszcze nie - Lando rozglda si w poszukiwaniu natchnienia. Na piechot od ldowiska dzielio ich okoo p godziny marszu, wynaj pojazdu nie mogli, pozostawaa wic jedynie kradzie, a to byo zbyt ryzykowne... Nad jednym ze sklepw dostrzeg wielobarwn pulsujc reklam ogaszajc wyprzeda kilkuset typw droidw. Reklama oczywicie gosia bezczelnie, e wyprzeda trwa tylko jeden dzie i e ceny s najnisze w Imperium. - Idziemy! - zdecydowa, ujmujc Lobota pod drugie rami i cignc w stron sklepu. - Do rodka. Zdyli tam wpa, zanim imperialne poszukiwania ponownie trafiy na waciw czstotliwo. - I co teraz? - spyta Han, taksujc wzrokiem wypeniajcy pomieszczenie tum poszukiwaczy okazyjnych cen. - Tam! - Lando przepchn si ku czci, w ktrej oferowano droidy astromechaniczne. - Potrzebujemy kilku R2 lub R8. - Stoi ich ze dwadziecia. - Han wspi si na palce, eby spojrze nad gowami tumu. - Tylko pamitaj z aski swojej, e nie mamy zbyt wiele gotwki. - Przecie nie zamierzam ich kupowa! - obruszy si Lando. - Chc je tylko wykorzysta. Przepchnli si w kocu ku astromechom, wok ktrych byo prawie pusto, jako e w miecie miay one niewielkie zastosowanie. - Witam serdecznie szanownych panw - na ich spotkanie wyszed srebrzysty droid protokolarny. - Jestem C-5MO, w czym mog panom pomc? - A, dzikuj - Lando umiechn si olniewajco. - Szukamy droida mogcego suy jako przekanik cznoci dalekodystansowej na pewnych, specyficznych czstotliwociach. Janko5

219

Timothy Zahn

- Rozumiem, prosz pana - droid odwrci si lekko ku rzdowi astromechw. Proponuj modele R2 lub R8. Oba typy maj w standardowym wyposaeniu penozakresowe systemy cznoci. - Brzmi niele - Lando podszed do najbliszego R8. - Mona je przetestowa? -Naturalnie, prosz pana. Prosz sprawdza, jak si tylko panu podoba. - Dzikuj - Lando wskaza pierwszego R8. - Chciabym, eby nada wielotonowy sygna na nastpujcej czstotliwoci... I poda mu litani cyfr. Nastpnemu poleci to samo, tylko na innej czstotliwoci. - Chwileczk, prosz pana - odezwa si nieszczliwym tonem droid protokolarny. - Obawiam si, e nie moe pan nadawa nieautoryzowanych sygnaw cznociowych w rodku miasta... Jeden z R8 przerwa mu zwizym wierkniciem. - Och - zdziwi si droid protokolarny. - Jeste pewien, e tej czstotliwoci nikt nie uywa? R8 gwizdn potwierdzajco. - Rozumiem. Przepraszam szanownego pana, moe pan oczywicie kontynuowa. Lando przespacerowa si wzdu linii astromechw, podajc im kolejne czstotliwoci - wszystkie mieciy si w zakresie czstotliwoci uywanych przez ras Verpine. - Dobra - oznajmi, gdy ju skoczy. - Doskonale. Teraz dopilnuj, eby nadaway, a my wrcimy do migacza terenowego i sprawdzimy, czy utrzymuj waciw czstotliwo. - Chce pan, by nadaway? - droid protokolarny znw by nieszczliwy. - Ale... - Chyba nie sdzisz, e kupimy je tylko na podstawie twojego zapewnienia, e nadaj na waciwych czstotliwociach, prawda? - wtrci Han. - Nie musisz si obawia, jeden z nas tu zostanie. Han wskaza mczyzn w ciemnozielonym paszczu ogldajcego droidy domowe. - Zostanie tu, dopki nie wrcimy - doda Lando. - Przyjmujecie naturalnie korporacyjny list kredytowy przy zakupie powyej dwudziestu droidw? - Naturalnie, szanowny panie - droid powesela. - Wystarczy, e pokae pan upowanienie korporacji, kiedy bdziemy wystawiali rachunek. -Doskonale - Lando spojrza na Hana, unoszc znaczco brwi: Han zrozumia sygna i poprowadzi Lobota w stron wyjcia. -Za par minut wrcimy. Wyj ze sklepu byo tylko nieco trudniej ni wej - zajo im to ponad dwie minuty. - Niezy pomys miae z tym gociem, ktrego tam zostawilimy - oceni Lando, ledwie znaleli si na ulicy. - Powinnimy zyska kilka dodatkowych minut. - Teraz gdzie? Prosto na statek? - Chyba e masz lepszy pomys. - Wanie si zastanawiam... droidy powinny zaguszy echo i na duszy czas uniemoliwi im dalsze poszukiwania, ale wiedz, e tu jestemy i bd wiedzieli, w Janko5

220 ktrej dzielnicy. A gdyby tak skorzysta z autofrachtu? Moglibymy dosta si do portu kosmicznego z przeciwnej strony... - O ile nie damy si zapa: podobno tu strasznie nie lubi pasaerw automatycznych transportw towarowych - ostrzeg Lando. - Zaryzykujemy - Han najwyraniej podj decyzj. - Chod, najbliszy terminal jest tam.

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

Janko5

221

Timothy Zahn

ROZDZIA

22
Rozmowa - a przynajmniej ta jej cz, ktr Karoly syszaa przez niedomknite drzwi - bya krtka, ostra i nieprzyjemna. I niezwykle pouczajca - Cavrilhu wsppracowali z Imperium. W zasadzie dokonane wanie odkrycie nie stanowio a takiej rewelacji, zwaszcza po podsuchaniu rozmowy Solo z Carlissianem. Imperium od lat wykorzystywao rozmaite organizacje przestpcze, zaczo to robi jeszcze zanim Palpatine zosta Imperatorem, a szczyt osigno, gdy wsppracowa z Xizorem, szefem Czarnego Soca. Teraz za, kiedy z dawnej wietnoci pozostay jedynie smtne resztki, w ogle nie powinno to budzi zdziwienia. Zaskoczyo j co innego: Zothip rozmawia z Disr jak partner, nie jak suga, i to niezadowolony partner, o czym wiadczyy wizanki przeklestw, ktrych nie szczdzi. Co wicej - zawoalowane groby ujawnienia wskazyway, e nie jest to oficjalny ukad z Imperium, lecz prywatna umowa z Disr. Do tej pory ledzia piratw, eby wyrwna rachunki za ich udzia w lorardiaskiej masakrze sprzed trzech lat, teraz okazao si, e trafia na co znacznie bardziej interesujcego. - Mylisz, e przyjdzie? - gos jednego z piratw przerwa jej rozmylania. - Pewnie, e przyjdzie - burkn Zothip. - Jak nie, to ogosimy o wszystkim na penym zakresie czstotliwoci: nawet kady guchy w Bastionie bdzie wiedzia. - Nie przyjdzie sam - ostrzeg Control. - Wemie ze sob ochron. - Niewielk- odparowa Zothip. - To cierwo mao komu ufa. - Mimo to przydaoby si ukryte wsparcie - zasugerowa Control. - Tak na wszelki wypadek. - Niech bdzie - zgodzi si niechtnie Zothip. - Crans, Portin: wrcie na korytarz i czekajcie. Jak gwizdn, wpadacie i rozwalacie wszystkich poza nami. Usyszawszy dwa potwierdzajce mruknicia i odgos zbliajcych si krokw, Karoly cofna si, z nieporwnanie mniejszym haasem, za zakrt korytarza i znieruchomiaa, czekajc, a piraci zamkn za sob drzwi. Teraz musiaa zdecydowa, co dalej - oddalona o cztery metry i dwch piratw od drzwi nie bya w stanie niczego usysze, a chtnie posuchaaby rozmowy midzy Disr i Zothipem. Na dodatek CavJanko5

222 rilhu mieli do spacenia dug krwi za mier Mistryl... Zdecydowaa, e zaliczk pobierze tu i teraz-schowaa blaster do kabury i wyja par dugich noy o cienkich ostrzach. Crans i Portin podsuchiwali przy uchylonych drzwiach, wymieniajc szeptem uwagi, w oczekiwaniu na sygna do egzekucji. aden z nich nie sysza zbliajcej si mierci. aden te nie wyda dwiku, umierajc. Karoly odcigna trupy o kilka metrw, eby jej nie przeszkadzay, wrcia do drzwi i przez szpar wsuna ostrze jednego z noy do rodka. Wprawdzie obraz odbija si w nim zamazany i znieksztacony, ale jej to zupenie nie przeszkadzao - po paru tysicach takich dowiadcze odczytywaa go, jakby pochodzi z krysztaowego zwierciada. Zothip i pozostali trzej piraci ustawili si twarzami do ozdobnych drzwi w prawej cianie. Zothip rozpar si w fotelu za biurkiem, reszta staa oparta o ciany i meble, trzymajc rce w pobliu kolb blasterw. Wszyscy znajdowali si poza lini ognia prowadzonego przez drzwi, za ktrymi czekaa. Wanie koczya planowa atak, gdy rozleg si ostry szczk zamka. Piraci umilkli, ozdobne drzwi otworzyy si i do pokoju weszo dwch mczyzn. Pierwszy musia by moffem Disr - wskazywa na to wiek, strj i arogancki krok. Zaraz za nim szed oficer w imperialnym mundurze... Na jego widok Karoly poczua mrowienie w karku -by to bowiem wojownik. Nie onierz, lecz wojownik, co natychmiast poznaa po charakterystycznej postawie, ruchach, sposobie, w jaki rozejrza si, oceniajc sytuacj, wreszcie pozycji jego rk. Control ostrzeg, e Disra przyprowadzi ochron, ale nic nie wskazywao na to, by piraci zorientowali si, jakie niebezpieczestwo kryje oficerski mundur. Zothip na pewno si nie zorientowa, o czym wiadczy jego ton i sowa: - Nie spieszyo si wam, co? - warkn, gdy oficer odwrci si i zamkn drzwi. Co to za jeden? - Wyno si z mojego fotela! - odwarkn Disra, ignorujc pytanie. - Tutaj ja wydaj polecenia - Zothip nawet nie drgn. - Zaraz, ja ci znam! Tak, to ty przyleciae wtedy i zabrae mi wszystkich doradcw, zasracu! Karoly wstrzymaa oddech, spodziewajc si natychmiastowej reakcji, ale oficer nie da si sprowokowa. - Wszystko si zgadza, poza obelg - odpar z lodowatym spokojem. - Jestem major Tierce i jak ju wtedy wyjaniem, Imperium miao dla nich inne zadania. - Wic ich po prostu zabrae - doda ponuro Zothip. - Moe w Imperium tak si robi ze sugusami, ale my mamy inne zasady: jak kto zawiera umow, to jej dotrzymuje i w trakcie nie zmienia adnych warunkw. Albo spdza ostatnie minuty ycia ciko tego aujc. - Stae si ostatnio dziwnie nerwowy - prychn Disra. - Pellaeon a tak ci przestraszy? - Pellaeonem si nie martw, zaatwi si z nim pniej. Teraz ty jeste na celowniku i zaczniemy od penej rekompensaty za krownik z omiuset ludmi zaogi, ktry straciem. - Straci te nerwy, ekscelencjo - wtrci Tierce. - Stawka staa si zbyt wysoka i chce si wycofa z gry. Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

223

Timothy Zahn

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

- Gadanie! - skrzywi si pogardliwie Zothip. - Z tob, Disra, zawsze wszystko sprowadza si tylko do pustego gadania i niedotrzymywania obietnic. Ja nadstawiam dupy i zaatwiam brudn robot, a ty wycigasz same korzyci. Gwno, nie bd si duej dawa wykorzystywa! Dwadziecia milionw powinno pokry... - Zamy, e mamy co wicej ni tylko sowa - przerwa mu Tierce wyzywajco. - Zamy, e udowodnimy ci, i Imperium ronie w si i tym razem wygra. Nadal bdziesz chcia si wycofa? Zothip zachichota bez ladu wesooci. - Udowodnicie? - prychn. - Jeli uwaacie, e macie cokol... I umilk, poniewa drzwi, przez ktre weszli Disra i Tierce, otwary si ponownie i stana w nich posta w biaym uniformie Imperium. - Witam, kapitanie Zothip - odezwa si nowo przybyy. - Pozwoli pan, e si przedstawi: jestem wielki admira Thrawn. Komandor Dreyf potrzebowa mniej ni minuty na znalezienie ukrytej szuflady i niespena dwch nastpnych, by przy uyciu wysoce specjalistycznych narzdzi j otworzy. W szufladzie znajdowao si osiem datakart - trzy z nich zostay oficjalnie opisane: raport wywiadu imperialnego i dwa raporty wywiadu floty. Natomiast pozostae pi... - Prosz je skopiowa - poleci Pellaeon i po sekundzie doda: - Wszystkie. Zobaczymy, co z nich wycign deszyfranci na Chimerze". - Jeli mona, chciabym najpierw co poradzi, sir - Dreyf wsun do swego czytnika jedn z nieopisanych datakart, a do dodatkowego slotu drug, wyjt z kieszeni, i wyjani: - Jedna z korzyci pyncych ze sprawdzenia finansw Graemona: szyfr, ktrego uywa do rozmw z Bastionem, panie admirale. Jeli Disra by na tyle pewny siebie, eby uywa go do wicej ni jednego celu... prosz, prosz, nasz cwany moff nie jest a tak sprytny jak myla! Wszystko tu jest, sir. Wszystko, czego tylko potrzebujemy. Pellaeon zajrza mu przez rami - rzeczywicie, na ekranie pojawiy si nazwiska, daty, kwoty i detale rozmaitych transakcji. - Zdoa pan to poczy z danymi od Graemona, komandorze? - spyta na wszelki wypadek. - Z atwoci, sir - Dreyf nadal przeglda informacje z data-karty. - Disra by na tyle uprzejmy, e umieci wszdzie dary. Prawd mwic, wszystko, co bd musia... - Stop! - poleci nagle Pellaeon. - Prosz si cofn o kilka pozycji... jeszcze troch... jeszcze... I na ekranie pojawio si nazwisko, ktre zwrcio uwag admiraa, a umkno Dreyfowi. Nazwisko, aktualne miejsce pobytu i data wystawienia nakazu aresztowania. - Pukownik Meizh Vermel - przeczyta zaskoczony Dreyf. - Czy to niejeden z paskich adiutantw, sir? - A owszem - przytakn Pellaeon z ponur satysfakcj byskawicznie przechodzc we wcieko. - Znikn ponad miesic temu podczas wykonywania zadania specjalnego. Janko5

224 - Znikn... - powtrzy Dreyf przecigle. - A wic Disra zaj si take porwania-

mi... - Jedynie przy specjalnych okazjach - mrukn Pellaeon, ogldajc szuflad: nie dao si ukry, e zostaa otwarta. Gospodarz zorientuje si, ledwie usidzie przy biurku i popatrzy na nie uwaniej. - Prosz ich nie kopiowa - zdecydowa. - Zabieramy oryginay. - Prosz?! - Dreyf a zamruga, zaskoczony. - Ale... - I wychodzimy - doda Pellaeon, po czym zwrci si do jednego ze szturmowcw: - Sierancie, prosz skontaktowa si z kapitanem Ardiffem i przekaza mu, by Chimera" bya gotowa do odlotu, gdy tylko znajdziemy si na pokadzie. A potem prosz si porozumie z porucznikiem Marshianem i powiedzie, eby przygotowa prom do startu. - A co z Disr? - spyta Dreyf. - Jeszcze z nim nie skoczylimy, sir. - Nie ucieknie. Teraz najwaniejsze jest uwolnienie Vermela, zanim Disra uzna, e sta si niepotrzebny. - Chce pan to zrobi osobicie, panie admirale? - Tak. - Pellaeon zamkn ukryt szuflad. - Nie wiemy, jak Disra sformuowa nakaz aresztowania. Moe si okaza, e tylko ja jestem w stanie anulowa go od rki. A poza tym nie mog ju ufa nikomu, kto nie naley do zaogi Chimery". Kady moe siedzie w kieszeni Disry. - Albo Thrawna - mrukn Dreyf. - Jeeli on rzeczywicie yje - zgodzi si Pellaeon. - Teraz jednak nie czas na spekulacje, komandorze. I skierowa si ku wyjciu. - To si moe nie uda, sir - ostrzeg Dreyf, idc za nim. -Stacja Rimcee ley o dwa dni lotu, Disra na pewno odkryje utrat datakart znacznie wczeniej. - Tym akurat moe si pan nie martwi, komandorze - zapewni go Pellaeon. - I co, sierancie? - Porucznik Marshian prosi powtrzy, e prom jest gotw do startu, sir. A kapitan Ardiff, e Chimera" bdzie gotowa, jak tylko prom znajdzie si na pokadzie. - Doskonale, panowie. Zatem nie kamy na siebie czeka. Przez kilka dugich sekund w pokoju panowaa idealna wrcz cisza - niczym w grobie. Disra rozkoszowa si ni, podobnie jak wyrazem totalnego osupienia malujcym si na gbie zwykle przemdrzaego Zothipa. Czar i cisza prysy, gdy przerwa je, z sobie tylko znanych powodw, Flim: - Wydaje si pan zaskoczony moj obecnoci, z czego wnosz, e niestarannie sucha pan nowin z Coruscant, kapitanie. Przez kolejne kilka sekund Zothip bezgonie porusza ustami - ich ruchy podkrelaa jeszcze broda, tote efekt by nader komiczny. - Syszaem o pana powrocie - wykrztusi wreszcie, odzyskujc gos. - Tylko w to nie uwierzyem. - Dlaczego? Zothip spojrza po swoich ludziach, jakby upewniajc si, e on tu rzdzi. Janko5

225

Timothy Zahn

- Bo uwaaem pana za inteligentnego, a nikt, kto zdoaby si wyrwa z takiej beznadziei jak Imperium, nie byby na tyle gupi, by tam wraca - oznajmi najwyraniej odzyskujc tupet. Tierce drgn, ale Thrawn tylko si umiechn. - Niele - oceni. - Troch zbyt wolno, ale oglnie niele. - O czym pan gadasz? - zdziwi si Zothip. - Imperium przeszo do kontrofensywy. - Thrawn min Disr, przygldajc si pod drodze kademu z piratw krtko i badawczo. - I cho sprzymierzecy nie s nam niezbdni, nie mamy nic przeciwko ich posiadaniu. Jeden z piratw, stojcy za Zothipem z prawej strony, odchrzkn i spyta, krzyujc rce na piersiach: - Znaczy, e jestemy teraz sprzymierzecami? - Wanie - ucieszy si Zothip. - Control ma racj: wydajecie rozkazy i zgarniacie zyski, a my ryzykujemy ycie i odwalamy brudn robot. To co to jest za przymierze?! - Takie, w ktrym sprzymierzeniec moe zyska ponad wyobraenie - odpar nieco chodniej Thrawn. - Pozycj, wadz i majtek wystarczajce, by mie wasny system planetarny. Albo kilka. - A kiedy ten radosny fakt ma nastpi? - spyta Control, wolniutko, ale przez cay czas odsuwajc si od Zothipa w stron ciany, jakby spodziewa si strzelaniny. Disra dostrzeg to pierwszy, ale Tierce pierwszy zareagowa -da niewielki krok w bok, pozostajc w tej samej odlegoci od Controla i rwnoczenie przybliajc si ku piratowi podpierajcemu cian z lewej strony Zothipa. Dziki temu manewrowi mia w bezporednim zasigu nie tylko jednego pirata... - Wkrtce - zapewni go Thrawn. - Wikszo elementw jest ju na waciwych pozycjach, gotowych do akcji. Pozostae znajd si tam w najbliszym czasie. - Te elementy to inni sprzymierzecy? - zasugerowa Control. - Traktuje nas pan jak pionki w grze albo czci skadowe ukadanki? - Nie bd niczyim pionkiem! - obruszy si Zothip, nim Thrawn zdy odpowiedzie. - I nie znosz ukadanek. Cavrilhu graj wedug wasnych regu i tylko w gry, ktre im odpowiadaj! Przerwa mu wiergot sygnalizujcy, e kto prbuje porozumie si z moduem stojcym na biurku. - Kto tu wydzwania? - zdziwi si Zothip. - To miaa by prywatna rozmowa, Disra!? Zapytany zignorowa go, podszed do biurka, odwrci do siebie ekran i uruchomi urzdzenie. -Tak? Na ekranie pojawi si porucznik z centrum dowodzenia, i to z nieszczliw min. - Mamy powany problem, ekscelencjo. Szpiedzy wyliznli si z obawy. - Jak? - warkn Disra, z trudem tumic przeklestwa. - Uyli droidw w jednym ze sklepw, eby zaguszy czstotliwoci biologiczne Verpine. Zanim zlokalizowalimy sklep i wyczylimy droidy, znaleli si poza zasigiem detektorw i nie udao si nam uzyska echa. Czy admira Thrawn jest z panem? Janko5

226 - Tak. - Thrawn podszed do Disry. - Za chwil do was zejd, w midzyczasie prosz rozproszy detektory w klasyczny wzr poszukiwawczy wok ostatniego namierzonego miejsca i sprbowa odzyska echo. -Tak jest, sir. Disra wyczy komunikator i z uraz popatrzy na majora -za nic nie powinien da si namwi na konfrontacj z Zothipem przed schwytaniem tamtych dwch. - Lepiej dopilnujmy poszukiwa - zaproponowa, patrzc wymownie na Thrawna. - I co, zostawicie nas tak? - spyta Control, stojcy ju o dobre trzy kroki od Zothipa i nadal trzymajcy rce skrzyowane na piersiach. - Przestacie si wygupia - Disra mia do Zothipa i jego piratw. - Nie chcecie by po stronie zwycizcw? Wolny wybr, mamy ju sporo chtnych. Majorze Tierce, prosz wezwa eskort i wyprowadzi naszych nieproszonych, ale jednak goci. - Ani mi si wa! - rykn Zothip, wstajc i chwytajc za kolb blastera. - Odejdziemy, jak dostaniemy dwadziecia milionw. I radz si pospieszy, bo inaczej... - Co inaczej?! - warkn Disra. - Bdziesz mi grozi, ty zawszony. .. - Do! - Zothip wsadzi dwa palce w usta i gwizdn przeraliwie. Znajdujcy si po jego bokach piraci zapali za blastery... I do akcji wkroczy Tierce. Pirat stojcy najbliej niego nie zdy nawet wyj broni z kabury. Jeden ruch, byskawiczny cios wyprostowan doni, trzask pkajcych koci i zaatakowany zwali si na dywan. Jego towarzysz po drugiej stronie Zothipa zakl, ale zanim Disra odwrci ku niemu gow, Tierce wykona kolejny rutynowy ruch i w piersi klncego utkwi n o paskiej rkojeci. Prawie identyczny, jak ten wystajcy z szyi pirata. Disra z trudem zapa oddech, widzc smuk, ciemno ubran kobiet, ktra nagle zjawia si w pokoju przez ukryte drzwi. Jej lewa rka wykonaa krtki, gwatowny gest, co bysno i Zothip jkn, rzucajc si nagle do przodu, prosto na wyprowadzone przez gwardzist kopnicie z pobrotu, ktre trafio go w brzuch z si wystarczajc, by przelecia przez blat biurka. Blaster wyfrun z jego bezwadnej doni, a ciao znieruchomiao, przerzucone przez fotel. Dopiero w tym momencie Disra zobaczy rkoje noa wystajc z jego karku. Kobieta podesza do fotela, zapaa Zothipa za brod i odwrcia jego gow tak, by gasnce oczy spojrzay prosto na ni. - Zapata za Lorardian - powiedziaa cicho, lecz wyranie. Zothip poruszy ustami, nie wydajc adnego dwiku, i zwiotcza z oczami wywrconymi tak, e wida byo jedynie biaka. Kobieta wycigna z jego karku n i pucia bezwadne ciao. W pokoju zapanowaa cika, pena napicia cisza. I ponownie przerwa j Thrawn: - adna robota. Dzikujemy za pomoc. - Ktrej nie potrzebowaem - doda ostro Tierce i Disra zobaczy, e major trzyma w doni niewielki blaster wymierzony w kobiet. - Kim jeste? Przyjrzaa mu si uwanie od stp do gw i odpara z lekk pogard, ignorujc pytanie: Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

227

Timothy Zahn

- Najwyraniej nie wszyscy podzielaj paskie zdanie, admirale Thrawn. - Prosz wybaczy majorowi. Jest odpowiedzialny za moje bezpieczestwo, a swoje obowizki traktuje bardzo powanie. I nie rozumie pani tak jak ja - wyjani uspokajajco Thrawn. - Majorze, moe pan schowa bro. Mistryl nie zabijaj bez powodu ani dla przyjemnoci. Disra poczu nagle lodowaty strach - Mistryl w jego paacu?! Kobieta zamrugaa gwatownie, najwyraniej zaskoczona, e Thrawn j rozpozna. - Skd pan wie, kim jestem? - spytaa, mruc podejrzliwie oczy. - Prosz bez faszywej skromnoci. - Thrawn oszczdnym gestem wskaza pobojowisko. - Czy po takim pokazie mona mie wtpliwoci? Gdybym zreszt nie wiedzia tego wczeniej, spraw wyjaniaa pani uwaga o Lorardian. Prosz przyj moje kondolencje; spnione, lecz szczere. - Dzikuj - prawie niechtnie skina gow. - Nie sdziam, by kogokolwiek innego obchodzio, co si tam stao. Niewiele osb w ogle o tym wie. - Informacje to podstawa mojej pracy - zauway Thrawn. - Fakt - przyznaa i skina gow w lewo. - Co pan zamierza zrobi z niedobitkiem? - Jeszcze nie wiem - przyzna Thrawn. - Powiedz mi, Control: co waciwie mam z tob zrobi? Dopiero w tym momencie Disra zda sobie spraw, e przy yciu pozosta jeszcze jeden pirat. Pozosta zreszt tylko dlatego, e podczas walki jako jedyny nawet nie drgn, wykazujc podziwu godne opanowanie: cay czas sta nieruchomo z broni w kaburze i pustymi domi na wysokoci piersi. A co ciekawsze, na jego twarzy malowao si tylko zainteresowanie, bez ladu strachu czy zoci. - Moje gratulacje, panie admirale - odezwa si, lekko skaniajc gow. - Panu take, majorze. Spodziewaem si szturmowcw w niszach ukrytych w cianach, paski sposb okaza si rwnie skuteczny i znacznie subtelniejszy. Przyznaj natomiast, e pani obecno cakowicie mnie zaskoczya. Jak sdz, ledzia nas pani i dabym wiele, eby si dowiedzie, jak pani tego dokonaa i jak zdoaa tu pani dotrze. - Jedyne, co Cavrilhu moe dosta od Mistryl, to mier - odpara, przygldajc mu si zimno. - Moe zaczniemy od tego, e podasz mi jaki powd, dla ktrego powiniene przey. Control wzruszy ramionami, ale wida byo, e nie jest tak spokojny, na jakiego prbuje wyglda. - Pomcia ju mier Mistryl - odpar rzeczowo. - Masakr lorardiask kierowa Zothip i nikt nie mg mu przeszkodzi. Podobnie, jak to on, zapar si na punkcie zemsty na panu, ekscelencjo, i na admirale Pellaeonie za Pesitiin. Chciabym zasugerowa, abymy potraktowali te i pozostae nieprzyjemne wydarzenia jako zamknit przeszo. - Odwany, nie? - prychn Tierce. - Nie zrozumia go pan, majorze - Disra umiechn si z zadowoleniem: wszystko nareszcie nabrao sensu. - Obecny tu Control nie prbuje gorczkowo znale sposobu Janko5

228 na uratowanie gowy. On doprowadzi do tej konfrontacji, starannie wszystko planujc i zakadajc, e jako jedyny j przeyje. - Nie rozumiem - przyznaa Mistryl. - Krtko mwic, mia do roli drugiego w bandzie - wyjani Disra, obserwujc uwanie pirata, ktry umiechn si lekko. - Czysta, ywa polityka. - Troch wicej ni tylko polityka, ekscelencjo - poprawi go Control. - Zothip mia odwag i niewyparzon gb, ale brakowao mu mzgu, niezbdnego do kierowania organizacj tak du jak nasza. Od lat ja trzymaem cao w kupie i podpowiadaem mu najwaniejsze posunicia. Nie do, e robota niewdziczna, to jeszcze marnie patna, zdecydowaem wic, e czas co zmieni. - A my uprzejmie uprztnlimy najwaniejsz przeszkod w realizacji paskich planw - doda Thrawn. - Jest moe jeszcze co, co moglibymy zrobi? - Na pocztek chciabym std wyj ywy i cay - Control umiechn si szerzej i zdecydowanie pewniej, ale zaraz potem si zawaha. - Poza tym... Zothip mia racj odnonie naszej umowy z moffem Disr. Owszem, odnielimy sporo korzyci, ale ryzykowalimy znacznie wicej, a na dodatek Nowa Republika na serio nas szuka. Uwaam, e czas, bymy si wycofali. - W takim razie stracicie szans na udzia, gdy po zwycistwie zaczniemy dzieli galaktyk - ostrzeg Disra, cho Control kierowa wypowied pod adresem Thrawna. - Zaryzykujemy - odpar Control. - Moe pan by geniuszem, admirale, ale prawd mwic, wtpi, czy ten numer nawet panu si uda. - Nie zamierzamy nikogo zmusza do wspdziaania - obieca Thrawn. - Natomiast wy bdziecie, naturalnie, nadal produkowali Preybirdy. - Bdziemy. Jako prezent powitalny dam panu nawet nasze udziay w tym interesie. Bdzie to zreszt rwnie prezent poegnalny, aby po owocnej wsppracy pozostay jedynie mie wspomnienia. - Oczywicie - Thrawn umiechn si ze zrozumieniem. -A gdyby si okazao, e nie doceni pan mego geniuszu? Control spowania. - Kiedy ostatni raz wystpi pan przeciwko Nowej Republice, wiele rozmaitych organizacji i grup wyldowao nagle w samym rodku konfliktu. Wolabym, by Cavrilhu nie znaleli si w podobnej sytuacji midzy motem a kowadem. - Sdz, e da si tego unikn. - Thrawn take przesta si umiecha. - Z pewnoci tak dugo, jak dugo bdziemy regularnie otrzymywa Preybirdy. - Umowa stoi. - Control spojrza na kobiet i powoli opuci rce. - Jeli to wszystko, mam teraz do zrestrukturyzowania spor organizacj. Powodzenia, panie admirale. - Panu rwnie, kapitanie Control. - Thrawn skin lekko gow. - Nie spodziewam si ujrze ponownie pana czy te pana podwadnych w przestrzeni nalecej do Imperium. Control z wysikiem przekn lin. - I nie zobaczy pan - obieca, cofajc si o krok ku ukrytym drzwiom, przez ktre wysun si wrcz byskawicznie. Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

229

Timothy Zahn

- Mam nadziej, e puszczenie go wolno byo waciw decyzj - wymamrota Disra, pamitajc, e na drugim kocu przejcia siedzi Pellaeon. - Prosz si nie martwi - zapewni go Thrawn. - Jak pan susznie zauway, powici sporo czasu i wysiku na wmanewrowanie Zothipa w t sytuacj. Control wrci teraz na statek, sprzeda zaodze wczeniej przygotowan histori i zajmie si przejciem wadzy. - A co z ni? - Tierce zgodnie z rozkazem opuci blaster, ale nadal trzyma go w doni. - Przybya tu wraz z nimi. - Przybyam za nimi - poprawia go kobieta. - Usyszaam rozmow o klonach i piratach wsppracujcych z Imperium... - Klonach? - przerwa jej Disra. - Kto mwi o klonach? - Han Solo i Lando Calrissian - odpara, przygldajc mu si zimno. - Znajome nazwiska, prawda? - I owszem. - Thrawn umiechn si lekko. - Prawd mwic, wanie prbujemy si z nimi skontaktowa. - Ju to widz - mrukna. - Natomiast bardziej interesuje mnie w tej chwili pani odpowied na moj propozycj sprzed paru minut - doda Thrawn. - Jak propozycj? - Nie pamita pani? Powiedziaem, e niele pani zapanowaa nad sob na mj widok, cho nieco wolno, a potem powiedziaem, e Imperium, chocia nie szuka sprzymierzecw, nie ma nic przeciwko temu, by ich mie. - Powiedzia pan to Zothipowi, nie mnie - kobieta zmarszczya brwi. - O moim istnieniu nawet pan wtedy nie wiedzia. - Wrcz przeciwnie - odpar cicho Thrawn. - I wanie dlatego ani razu w swej propozycji nie wymieniem Zothipa i jego piratw. Prosz sobie przypomnie, a przyzna mi pani racj. Mistryl spogldaa na niego zaskoczona i ogupiona, prbujc rozdzieli prawd od kamstwa. I wida byo, e pomimo wszystkich dotychczasowych uprzedze Flim coraz bardziej j przekonuje. Disra jednake nie mia czasu rozkoszowa si przedstawieniem. - Jestem pewien, e ma pan sporo do przedyskutowania z obecn tu niewiast wielkich zalet, admirale, ale chciabym wrci do admiraa Pellaeona - odezwa si najuprzejmiej jak umia. - Prosz sobie nie przeszkadza, ekscelencjo - Thrawn popar sowa gestem. - I tak przeniesiemy si do innego pomieszczenia, by kontynuowa nasz pogawdk. Zakadajc, e zainteresuje pani co moje nowe Imperium moe zaofiarowa Mistryl. - Nie pracowaymy dla Imperium, bo nigdy nie zasugiwao na zaufanie. - Mwi pani o Imperium Palpatine'a - przypomnia Thrawn. -To, ktre ja chc odbudowa... Reszt reklamowej przemowy Disra straci, zamykajc za sob drzwi i przyspieszajc kroku. Znacznie szybciej dotarby do gabinetu ukrytym przejciem, ale nie mia zamiaru zdradza Pellaeonowi jego istnienia. Skrci w inny korytarz, min zakrt i Janko5

230 wyszed wprost na dwuskrzydowe rzebione drzwi swego gabinetu, pilnowane przez wartownikw. - Admira Pellaeon nie pyta o mnie? - zainteresowa si, podchodzc do nich. - Nie, ekscelencjo. Wyszed wraz z pozostaymi krtko po pana wyjciu. Disra stan jak wryty. - Co znaczy: wyszed?! Zajrza przez otwierajce si drzwi i stwierdzi, e gabinet rzeczywicie jest pusty. - Gdzie wyszed?! - Nie powiedzieli, ekscelencjo. Disra wszed do gabinetu i rozejrza si, marszczc brwi. Zachowanie Pellaeona nie miao sensu - przecie przyby tu, eby go przesucha, a nie przestraszy. Co musiao si wydarzy podczas jego drugiej nieobecnoci, tylko co...? Odruchowo spojrza na biurko. W piciu dugich krokach znalaz si po jego drugiej stronie, zlany potem i klnc ca drog. To, co przyszo mu do gowy, byo nie do pomylenia... ale wydarzyo si. Ukryta szuflada zostaa otwarta na si. A znajdujce si w niej datakarty znikny.

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

Janko5

231

Timothy Zahn

ROZDZIA

23
Disra na olep wymaca przecznik interkomu i wcisn go. - Tierce, do mnie - wychrypia. - Natychmiast! Przeczy czstotliwo na wartownika stojcego przed drzwiami i spyta: - Kiedy dokadnie wyszed Pellaeon? - Okoo dziesiciu minut temu, ekscelencjo. Co oznaczao, e by ju na pokadzie promu albo w najlepszym wypadku w drodze do portu, a policja, ktra ewentualnie mogaby go przechwyci, ganiaa wanie po caym miecie za t par cwaniakw z Nowej Republiki... Disra zgrzytn zbami, widzc jak cay, latami konstruowany plan wali si w gruzy dosownie przed jego oczami - na tych datakartach byo wszystko. Na szczcie zaszyfrowane, wic zostao mu chyba troch czasu... Nagle zawitaa mu jeszcze gorsza myl... Przez ponad minut nie mg uzyska poczenia przez system przekanikw z ukadem Rimcee. A gdy je wreszcie uzyska... Ukryte drzwi otworzyy si i stan w nich Tierce. - Mamy ich - oznajmi z ponur satysfakcj. - Ich statek cumuje na stanowisku 155. - Pellaeon ma wszystkie datakarty - przerwa mu Disra. - Co?! - Tierce podbieg do biurka. - Przecie mwi! Plan Zemsty", nasz ukad z Zothipem, szczegy powiza finansowych, dziki ktrym mamy pienidze... wszystko! Tierce gwizdn przez zby, spogldajc na pust szuflad. - Niesamowite - przyzna cicho. - Wama si do biurka... nie podejrzewaem go o co podobnego... to musia by pomys Dreyfa. - Szczegw dowiemy si na procesie - warkn Disra. - Niewane, czyj pomys, wane, co teraz robimy?! - A co mamy robi? - Tierce wzruszy ramionami. - S zakodowane, prawda? Zanim Pellaeon zdoa zama kody... - Ju zama - przerwa mu Disra. - Wie, e Vermel jest na stacji Rimcee. - Skd wiesz?! Janko5

232 - Bo prbowaem poczy si komendantem i dowiedziaem si, e czno z caym systemem zostaa zablokowana z rozkazu Pellaeona. - Szybka robota - przyzna z umiechem Tierce. - Moje gratulacje... - Przesta si wydurnia! - Disra prawie trzs si ze strachu i wciekoci. - Musimy go powstrzyma. Musimy dosta Vermela, nim zjawi si tam Pellaeon... - Nie! - tym razem przerywajcym by Tierce. - Musimy zapa Solo i Calrissiana, zanim dotr do statku, i przedstawi im Thrawna. - Zwariowae?! Na Kessel z oboma, mwimy o karze mierci za zdrad! Dla nas! - Uspokj si! - ton majora by lodowaty. - To, co Pellaeon ma lub bdzie mia przeciwko nam, jest bez znaczenia. Rozumiesz?! Jest niewane! Bo to my ukrywamy najwaniejsz kart: wielkiego admiraa Thrawna. Wystarczy, eby przej dowdztwo i ogosi, e wszystko co zrobilimy, zrobilimy z jego rozkazu. Przesta si trz, czowieku, i zacznij myle, do cholery! Disra wcign na raty powietrze i obdarzy Tierce'a wciekym a rwnoczenie bezsilnym spojrzeniem, gwnie dlatego, e tamten mia racj. - Dobra, ignorujemy go - wykrztusi. - To co robimy? - Nie suchae - upomnia go Tierce. - Wiemy, gdzie jest ich statek. Ta Mistryl, Karoly D'ulin, przyleciaa tu z nimi jako pasaer na gap. Thrawn i ja musimy tam dotrze przed nimi. Jasne? - Jasne - warkn Disra, powoli wychodzc z szoku. - Nie jestem dzieckiem. - Mio sysze, bo gdy nas nie bdzie, musisz z ni porozmawia i dowiedzie si, czego chce i co przecignoby Mistryl na nasz stron. Disra poczu, e opada mu szczka - niewiele, bo o centymetr, ale jednak. - Chcesz si z nimi dogada?! Zwariowae? One nienawidz Imperium! - Potrzebujemy kogo, kto zastpi Cavrilhu - sycha byo, e Tierce traci cierpliwo. - A co do nienawici... Thrawn i D'ulin siedz teraz w bibliotece i wydaj si coraz lepiej nawzajem rozumie. Id tam i przejmuj rol gospodarza, bo my musimy lecie do portu. Rozumiesz? No to rusz dup! Ostatnie sowa zabrzmiay jak rozkaz, tote Disra dosownie podskoczy. - Nie wa si mwi do mnie tym tonem - ostrzeg niespodziewanie spokojnym gosem. - Nigdy wicej. - To si tak nigdy wicej nie zachowuj, ekscelencjo - prychn Tierce, na ktrym ostrzeenie nie zrobio najmniejszego wraenia. - A teraz do roboty! Jako nie zauwayli tabunu szturmowcw blokujcych wejcie do portu kosmicznego, ktrych obawia si Han, podobnie zreszt jak podejrzliwej kontroli przy samym wejciu, robotw monitorujcych ruch na prowadzcych do niego ulicach czy w ogle jakichkolwiek ladw podejrzanej aktywnoci wadz. Wszystko wygldao cicho, spokojnie i naturalnie - zupenie jakby udao im si uciec. I to wanie byo zatrwaajce. - Nie podoba mi si ten spokj - oznajmi Lando, rozgldajc si nerwowo, podczas gdy Han otwiera drzwi prowadzce do ich stanowiska postojowego. - Za atwo nam poszo. Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

233

Timothy Zahn

- Jeszcze nie poszo - Han zapa Lobota pod rami i przepchn go przez drzwi. Poprawki w oprogramowaniu, wprowadzane na poczekaniu przez Landa w cigu ostatniej godziny, mogy co prawda zdj im z karku policj, ale wywoay u cyborga efekt zbliony do solidnego upojenia alkoholowego - gdyby doszo do walki, nie naleao na niego liczy. Przejcie korytarzem take byo puste, lecz i to nie poprawio im nastroju. licznotka" wygldaa tak jak j zostawili, ale Han poczu mrowienie w karku. - Jak tylko znajdziemy si na pokadzie, uruchamiamy silniki - poleci. - Ja zajm si uzbrojeniem. Moe Moegid zdoa dosta si do komputera kontroli lotw i przyspieszy zezwolenie na start... - To nie bdzie konieczne - przerwa mu spokojny gos za plecami. Han odwrci si, wycigajc zdobyczny blaster. Za nim migotaa penowymiarowa holoprojekcja bkitnoskrego mczyzny w biaym uniformie imperialnego wielkiego admiraa... Lando zacharcza, jakby si dusi. - To on! - wychrypia. Han skin gow, czujc w niej kompletn pustk. To rzeczywicie by on. Wielki admira Thrawn. - Prosz odoy bro - poleci Thrawn. - Wolabym porozmawia z panami osobicie, ale nie mam zamiaru suy za tarcz strzelnicz. To chyba zrozumiae? - Zrozumiae - zgodzi si Han, ani mylc odkada blaster i rozgldajc si gorczkowo: gdzie tu musieli si ukrywa onierze... Holoprojekcja umiechna si i owiadczya z lekk nagan: - Generale Solo, nie spodziewa si pan chyba, e zdoa wyrba sobie drog ogniem, podobnie jak ju wielokrotnie w przeszoci. To jest Bastion, generale Solo. Nie chce pan zobaczy ony i dzieci? - Wanie o to chodzi, e chc. - Nie rozumiemy si - holoprojekcja potrzsna ze smutkiem gow. - Z mojej strony nie ma si pan czego obawia. Pragn jedynie porozmawia z panem i wszyscy bdziecie mogli swobodnie odlecie. Prosz spyta kapitana Calrissiana: pozwoliem mu odlecie, mimo e znajdowa si na pokadzie mojego niszczyciela. - To niedokadnie to samo - odezwa si Lando. - Teraz przebywamy w ukrytej stolicy Imperium. Wtpi, czy pozwolicie odlecie std komu, kto zna jej pooenie. - Kapitanie Calrissian, prosz mnie nie obraa: uwaa pan, i uwierz, e tylko wy znacie to pooenie i wiedza ta zginie wraz z wami? Poza tym stolic Imperium przenoszono ju wielokrotnie i mona j przenie ponownie. Widz jednake, e potrzebujecie panowie innych argumentw. Han dostrzeg ktem oka jaki ruch. Spojrza w gr i powoli odoy miotacz na powierzchni ldowiska. Wzdu dachu magazynu sta bowiem szereg szturmowcw z wycelowanymi w nich karabinami blasterowymi. - Jak nas znalelicie? - spyta z westchnieniem alu: wiedzia, e naleao przebiec ramp zaadunkow od razu, a nie gada z holoprojekcja... Janko5

234 - Bez wikszego trudu, kiedy tylko dowiedziaem si, gdzie spdzacie wikszo czasu - odpowiedziaa holoprojekcja, obserwujc, jak Lando niechtnie rozstaje si z pistoletem. - aden z was nie ma wystarczajcych umiejtnoci, by dotrze do specjalnej czci archiwum, wic zaczem podejrzewa udzia przedstawiciela rasy Verpine i poleciem przeskanowa ich biologiczne czstotliwoci radiowe. - Szukajc echa - doda Han. - Zaoybym si, e przerwalimy czno, zanim zdoalicie nas namierzy. - Tak te byo, ale znowu mnie pan nie rozumie: echo byo jakby premi... - holoprojekcja nagle znikna, a zza sterty skrzy po prawej stronie wyoni si Thrawn w otoczeniu szeciu szturmowcw. Han doszed do wniosku, e pomys natychmiastowego biegu do luzy licznotki" nie zalicza si do tych najlepszych. - Przede wszystkim szukaem potwierdzenia, e wasz slicer to Verpine - dokoczy Thrawn, podchodzc bliej. - Gdy mi je dostarczylicie, zaguszajc wybrane czstotliwoci, musiaam jedynie sprawdzi w archiwach kapitanatu portu statki, ktre wyldoway teoretycznie osiem, dwanacie i siedemnacie dni przed przybyciem nagrania ze stacji wywiadu Parshoone. - Moment, bo si zgubiem - przyzna Han. - Jakie osiem, dwanacie i siedemnacie dni? - Bo s to liczby bardzo istotne dla Verpine - umiechn si Thrawn. - Moe nawet nie zdaj sobie z tego sprawy, ale odruchowo ich uywaj. Skoro waszym slicerem by Verpine, niewtpliwie on zmienia zapisy w kapitanacie portu kosmicznego, eby ukry rzeczywist dat waszego przylotu. Musz kontynuowa? - Nie - przyzna Han, czujc lodowate zimno na plecach: w Orowood Tower zastanawia si, jakim cudem Lando da si tak atwo przekona i dlaczego by taki nieswj. Teraz wiedzia. - To dobrze. - Thrawn przyjrza si mu ze zrozumieniem, ktre Hanowi wcale si nie spodobao i doda goniej: - W takim razie moemy przej do interesw. Majorze? Zza sterty skrzy po lewej stronie wyszed mody oficer, trzymajc w prawej doni blaster, a w lewej datakart. - Jeli pamita pan nasz ostatni rozmow, kapitanie Carlissian - doda Thrawn musi pan rwnie pamita swoj sugesti, e jeli rzeczywicie chc uratowa Now Republik, powinienem po prostu da wam pen dokumentacj dotyczc zagady Caamas. - Pamitam - przyzna Lando, obserwujc majora, ktry stan o metr przed nimi. Powiedzia pan, i to zbyt dugo potrwa. - Okazao si, e zajo mniej czasu ni sdziem - przyzna Thrawn. - Oto one. Major wysun w ich stron datakart. - Co znaczy: oto one? - Lando spojrza na datakart, jakby miaa za chwil eksplodowa. - Pena dokumentacja zagady Caamas posiadana przez Imperium - wyjani Thrawn. - Jest wasza, prosz j wzi. Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

235

Timothy Zahn

Powoli i z wahaniem Lando go posucha. - Na jakich warunkach? - spyta, gdy major si cofn. - Bez adnych warunkw. Jak powiedziaem wczeniej, po prostu chc wam pomc. - Jasne - burkn rednio uprzejmie Han. - Podobnie jak pomg pan w masakrze na Bothawui. - Prosz to wyjani - poleci Thrawn. - Zamieszki zostay wywoane przez imperialn grup dywersyjno-wywiadowczoznajmi Han, ignorujc wysiki Landa sygnalizujcego mu, eby zamilk, cho przyznawa, e to co robi, nie jest specjalnie dyplomatyczne. Mia ju jednak do roli koza ofiarnego. - Znalelimy resztki urzdzenia wykorzystanego przez nich do rozpoczcia strzelaniny. Wiemy te, e uywali karabinw snajperskich marki Nightstinger firmy Xerrol. Thrawn wysucha tych rewelacji z kamienn twarz, a potem umiechn si smutno. - Ach tak, nightstingery... najwyraniej nadal stanowi ulubion bro zabjcw i dywersantw. Ale tym razem szukacie nie tam, gdzie trzeba: ostatnie pi egzemplarzy, ktre znajdoway si jeszcze w posiadaniu Imperium, zostao p roku temu skradzione ze zbrojowni na planecie Marquarra. Jeli chcecie je odnale, sugeruj przeszukanie prywatnej posiadoci senatora Borska Fey'lyi. Han i Lando wymienili zaskoczone spojrzenia. - To jego prywatna armia dokonaa kradziey - doda Thrawn. - Nie - zaprzeczy odruchowo Han - to bez sensu. Co nie do koca byo prawd: Fey'lya wiedzia, po co Leia i on udaj si na Bothawui, kiedy odlatuj i gdzie na pewno znajd si zaraz po wyldowaniu. Po masakrze za jako tak wyszo, e nigdy nie dokoczyli sprawdzania stanu Domaskich finansw. Caa sprawa podejrzanie wygldaa na typow bothask machinacj, majc na celu ukrycie prawdy. - Nie prbuj nikogo przekonywa. - Thrawn wzruszy ramionami. - Sami moecie zbada czy mwiem prawd, jeli rzeczywicie bdzie wam na tym zaleao. Tymczasem ycz panom udanego startu i szczliwej podry. Do zobaczenia. Po czym, nie czekajc na odpowied, odwrci si i skierowa ku wyjciu, otoczony przez trzech szturmowcw ustawionych w formacji trjkta. Pozostaa trjka i major poczekali, a wyjdzie i ruszyli jego ladem. Jako nastpni odeszli szturmowcy z dachu. I po parunastu sekundach Han, Lando i Lobot zostali sami. - No c - Han sprbowa mwi spokojnym gosem, ale nie bya to specjalnie udana prba. - Chyba jestem ci winien przeprosiny. - Obejdzie si. - Lando zabra bro i rozejrza si po dachach. -Lepiej jak najprdzej si std zmywajmy, dobra? - Ano - zgodzi si Han, ujmujc Lobota pod rami i kierujc go ku luzie wejciowej jachtu. - Zmywajmy si. Janko5

236 - Trzeba byo widzie ich miny - ton Flima stanowi ewidentne zaprzeczenie radosnych sw, a towarzyszyo mu rwnie nie pasujce do okazji spojrzenie, jakim wpatrywa siew drinka. -Zgupieli do imentu i tak si starali tego nie okaza, e w sumie byo to zabawne. - Jestem pewien, e obaj ledwie powstrzymalicie si od miechu - skomentowa kwano Disra. - Ale czy oni to kupili? - Kupili. - Tierce wyj z czytnika datakart i wzi nastpn ze sporej kupki lecej na blacie: jako jedyny zdawa si nie mie wtpliwoci co do efektw spotkania. - A wielki admira by wrcz idealny. Nawet nie mrugn, gdy Solo powiedzia mu o naszym zespole na Bothawui. - O czym?! - Disr prawie poderwao. - O Navetcie? - Tak, ale chodzio o rozruchy - wyjani Tierce. - Nic nie wskazuje na to, e kto wie, gdzie s teraz. - Mam nadziej - odetchn Disra, cho ta operacja, podobnie jak inne, zostaa opisana na datakartach skradzionych przez Pellaeona. Byo jednak mao prawdopodobne, eby admira polecia z ostrzeeniem na Coruscant, o ile j w ogle zauway wrd masy danych finansowych, na ktrych zaleao mu przede wszystkim. - Skd si dowiedzieli, e to my? - spyta spokojniej. - Mao wane, nasz admira naprawd zgrabnie odbi pieczk - przyzna Tierce, spogldajc na Flima. - Skd wiedziae o kradziey broni na Marquarr? Nie przypominam sobie, ebym gdzie o tym czyta. - Bo nie czytae. - Flim przesta si gapi w naczynie i pocign solidny yk. Wymyliem to wszystko, eby... - Jak to wymylie?! - przerwa mu Disra. - Co to za gupi dowcip? - Tylko nie gupi - oburzy si Flim. - Skuteczny, bo przestali pyta. Co si znowu nie podoba? - Thrawn nie wymyla informacji: jeli czego nie wiedzia, po prostu to przyznawa. - Spokojnie, ekscelencjo. - Tierce take nie by uszczliwiony sytuacj. - Musia powiedzie co konkretnego, bo sprawa zaczaby si sypa: nie moglimy ofiarowa im tych dokumentw i przyzna, e wywoujemy rozruchy na planetach czonkowskich Nowej Republiki. W najgorszym razie kupi nam czas potrzebny na sprawdzenie tych informacji. - Jak krtko by to nie trwao - prychn Disra. - I tak wystarczy - dokoczy Tierce. - Za siedem dni w Nowej Republice wybuchnie wojna domowa i ju nikt nie bdzie si przejmowa jakimi zamieszkami czy losami paru blasterw snajperskich. A skoro mowa o kupowaniu, to jak panu poszo z naszym gociem? Zdoamy kupi Mistryl? - Nie wiem - przyzna Disra niechtnie. - Z pitnacie razy powtrzya, e Mistryl nie pracuj dla Imperium, ale zgodzia si zawiadomi swoich przeoonych. No i nie ulega wtpliwoci, e jest co, czego bardzo chc, jednak nie byem w stanie dowiedzie si co to takiego. Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

237

Timothy Zahn

- Chc zemsty - wtrci Flim. - Jak ostatnio wszyscy. - Zemsty na kim i za co? - spyta Disra. - Tego nie wiem. Wiem tylko, e ich wiat zosta przez kogo zniszczony w czasie wojny, ktra toczya si parnacie czy pardziesit lat temu. Pienidze zarabiane przez Mistryl, wynajmujce swoje usugi, przeznaczone s na pomoc dla tych, ktrzy przeyli i nadal zamieszkuj planet. - Jak planet? - powtrzy Disra. - Mwiem, e nie wiem: nie chwal si, skd pochodz, prawdopodobnie z obawy, eby napastnicy nie wrcili i nie dokoczyli roboty. - Mwia co o masakrze lorardiaskiej - wtrci Tierce. -Moe to ta planeta. - Bladego pojcia nie mam - Flim wzruszy ramionami. -Mogo jej chodzi nie o planet tylko o ras. - Jak to nie wiesz?! - zdziwi si Disra. - Mwie, jakby wiedzia, o co chodzi. - Podobnie mwiem o tym, e wiedziaem o jej obecnoci za drzwiami - westchn Flim. - Podstaw dobrego oszustwa jest przekonanie ewentualnej ofiary, i wie si wicej ni wie si rzeczywicie. - Oczywicie, zapomniaem - Disra skrzywi si z niesmakiem. - Tylko bez adnych takich - ostrzeg niespodziewanie Flim. -Twoje rajdy na transport Nowej Republiki przy wykorzystaniu piratw to te by kant, podobnie jak ta caa Zemsta": paru imperialnych dywersantw udajcych du grup cywilnych malkontentw. e ju nie wspomn o przebierance, w ktrej uczestnicz. Nie lubisz oszustw, Disra? Twj problem, bo tkwisz w oszustwie po uszy. Zreszt nie masz, a raczej nie macie wikszego wyboru, biorc pod uwag stan w jakim znajduje si Imperium. I powiem wam co jeszcze: nawet jeli uda si wam osign etap, na ktrym zaczniecie dysponowa rzeczywist si militarn, nadal bdziecie mnie potrzebowali. Bo to ja znam wiat przestpczy, wiem, gdzie znale dobrego owc i wiem, kto jest kim. To ja rozpoznaem Mistryl jedynie po sposobie w jaki walczya, a nie wy! - Nie przeczymy, e jeste i bdziesz nam potrzebny - zapewni Disra, nieco zaskoczony ogniem w gosie Flima. - Moesz powiedzie janiej o co ci chodzi? - Chodzi mi o to, e gdy w kocu objawi si ta caa Rka Thrawna i maskarada przestanie wam by potrzebna, nadal bdziecie potrzebowali mnie - wyjani Flim, przygldajc im si z uwag. W pokoju zapada cisza. - Skoczye? - przerwa japo chwili uprzejmie Tierce. - Tak - mrukn zapytany znacznie spokojniej. - Wiesz, to co wanie zrobilimy wywoa burz od Coruscant po Zewntrzne Odlege Rubiee i jeli Rka Thrawna nie jest guchym idiot, nie moe tego przeoczy. - Powiedziaem ci kiedy, e potrafimy ci obroni i zrobimy to, jeli zajdzie taka konieczno - przypomnia mu Tierce. - Nie musisz si martwi. - No - Flim ponownie zainteresowa si swoim drinkiem. -Pewnie. Lando przesun dwigni hipernapdu i znaleli si w nadprzestrzeni. Janko5

238 - No c - miao to zabrzmie normalnie, ale wyszo mu nieco chrapliwie. - Chyba naprawd mwi powanie o puszczeniu nas wolno. Han nie odezwa si - prawd mwic od rozstania z Thrawnem powiedzia moe z dziesi sw, tote Lando przyjrza mu si badawczo, zastanawiajc si, czy ju nadszed czas, by zacz si martwi. - To naprawd by on, prawda? - spyta cicho Han, najwyraniej czujc owo spojrzenie, cho nadal wpatrywa si w przestrze za oknem. - We wasnej osobie - przyzna ciko Lando. - Idealnie spokojny i o trzy kroki przed nami przez cay czas. - Nie uwierzybym w to... i waciwie nadal, cholera, nie wierz. Cofam wszystko, co wtedy powiedziaem w mieszkaniu... - Daj spokj. Za pierwszym razem te nie wierzyem. A raczej nie chciaem uwierzy. - Mamy kopoty - oceni Han. - Od tej chwili nie moemy wierzy niczemu, co zobaczymy, usyszymy czy wywnioskujemy. Jeli Thrawn wrci, logika ma urlop. - Moliwe, ale Imperium obejmuje tylko osiem sektorw... Moe chce po prostu tak skoowa rzd Nowej Republiki, eby nie by w stanie niczego zrobi. - Skd mam wiedzie? - warkn Han, powoli wracajc do rwnowagi psychicznej, na co zdaniem Landa by ju najwyszy czas. - To wanie doprowadza czowieka do szau, jeli chodzi o tego faceta. Czego by nie prbowa zrobi, istnieje pidziesit procent szans, e jemu dokadnie o to chodzio. A jeli sparaliuje ci bezsilno, ju zaoye sobie stryczek, i w dodatku wasnorcznie. - W takim razie jak sdzisz, czego on si spodziewa, e z tym zrobimy? - Lando wskaza datakart. - Nie wiem, czego on si spodziewa. - Han wzi przedmiot ich dyskusji i przyjrza mu si z obrzydzeniem. - Mog ci natomiast powiedzie, co zrobimy: najpierw to przeczytamy i zobaczymy, czy faktycznie zawiera nazwiska, na ktrych tak wszystkim zaley. Potem zawiadomimy Lei, i to jak tylko bdziemy w stanie skorzysta z HoloNetu, eby wiedziaa, e je mamy. A wreszcie damy j Moegidowi do sprawdzenia na wszystkie moliwe i niemoliwe sposoby. Zobaczymy, czy zdoa znale jakie ciekawostki albo niespodzianki, ktre w niej ukryto. - Mylisz, e ukryto? - Lando przyjrza si datakarcie z now podejrzliwoci. - Da j nam Thrawn - wyjani zwile Han. - Prawda. - Najlepiej zabra si do tego od razu - doda Han, wstajc. -Wol nie trzyma jej zbyt blisko komputera pokadowego... poszukaj jakiego czytnika i bierzemy si do roboty.

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

Janko5

239

Timothy Zahn

ROZDZIA

24
Pierwszy postj nawigacyjny po odlocie z Dayark nie przynis na kursie odkrycia niczego nowego poza miniaturowymi obokami zjonizowanego gazu i kilkoma mgawicami, wygldajcymi tak, jakby oddarto je si od wikszej caoci. Podobnie drugi przystanek, a po nim trzeci. Shada zacza si powanie zastanawia czy legendarna zaginiona planeta Exocron nie jest mitem. Odnaleli j za pitym razem. - Wyglda cakiem przyjemnie - oceni z powtpiewaniem Threepio, przygldajc si szybko rosncej przed dziobem planecie. - Mam nadziej, e mieszkacy oka si przyjani. - Nie liczyabym na to - ostrzega go Shada, czujc dziwn sucho w gardle: jeli wierzy Marze i Calrissianowi, tam wanie oczekiwa na nich Jorj Car'das. - Nie powinnimy obsadzi turbolaserw? - spyta siedzcy przy sterach Odonnl. Na wypadek gdyby nie lubili tu niezapowiedzianych natrtw. - Przylecielimy rozmawia, nie walczy - Talon dobrze ukrywa zdenerwowanie, nawet gos mu nie dra, ale Shada zauwaya je bez trudu. - Nie chc, eby kto tam odnis bdne wraenie. - Ale po Dayark... - Przybylimy, eby rozmawia - uci Karrde tonem nie zostawiajcym miejsca na dyskusj. Hshishi, czy kto prbuje nas skanowa? Albo co nadawa, Chin? - Nikt nie prbuje, wodzu - zameldowaa Togorianka, lekko straszc futro; najwidoczniej take zauwaya podenerwowanie Talona. - I nikt niczego nie nadaje, szefie - doda Chin. - Moe nas jeszcze nie zauwayli? - Zauwayli, moesz by pewny - uspokoi go Karrde. - Tylko pytanie... Przerwao mu bipanie alarmu na pulpicie cznoci. - Niezidentyfikowana jednostka, tu admira Trey David, zastpca admiraa Horzao Darra, gwnodowodzcego Poczonej Floty Przestrzenno-Powietrznej Exocron - rozleg si w goniku uprzejmy, acz stanowczy gos. - Prosz si natychmiast zidentyfikowa. Chin sign do przecznika, lecz Talon go powstrzyma. Janko5

240 - Ja to zaatwi - wida byo, e zebra si w sobie, zanim przeczy si na nadawanie. - Tu Talon Karrde na pokadzie frachtowca Szalony Karrde". Mamy cakowicie pokojowe zamiary i prosimy o zezwolenie na ldowanie. Zapada cisza. Prawd mwic, duga cisza i Shada widziaa ju oczami wyobrani kilka wersji tego, co dziao si w dowdztwie Poczonej Floty Exocron... - Szalony Karrde", tu admira David, powiedziano mi, e przybywa pan, aby spotka si z panem Car'dasem. Moe pan to potwierdzi? Jeli nie liczy drgnicia kcika ust, Talon zachowa wrcz kamienny spokj. - Mog - powiedzia nieco gucho. - Jest pewna niezwykle wana kwestia, ktr musz z nim przedyskutowa. - Rozumiem... - tym razem pauza trwaa znacznie krcej. -Czy on pana oczekuje? - Nie wiem, czy oczekuje" jest najwaciwszym okreleniem, ale bybym naprawd zaskoczony, gdyby nie wiedzia o naszym przylocie. - Aha... - gos zabrzmia nieco dziwnie. - Dobra, macie zezwolenie na ldowanie. Stanowisko pitnaste na terenie bazy wojskowej w Rintatta City. Koordynaty wanie s transmitowane. - Dzikuj. - Mam je - Odonnl przyjrza si uwaniej ekranom. - Wygldaj uczciwie. - Wysalimy wam eskort - doda admira David. - Spodziewam si, e nie musz wyjania korzyci pyncych ze wsppracy. - Rozumiem je doskonale - zapewni go Karrde. - Zobaczymy si po wyldowaniu? - Wtpi - tym razem gos Davida brzmia zdecydowanie ponuro. - Ale moe wszyscy bdziemy mieli szczcie... Nigdy nie wiadomo. Spokojnego ldowania. I w goniku zapada cisza. Podobnie jak na mostku. Sdzc po minach i ukadzie cia, jeli dotychczas kto nie do koca zdawa sobie spraw, w co si pakuje, teraz dotaro to do wszystkich. A jednak nikt nie zdradza zamiaru czy choby ochoty do wycofania si - bya to cakowicie lojalna i oddana Talonowi zaoga. Podobnie jak Shada bya kiedy lojalna i oddana ideaom Mistryl - nawet wwczas, gdy Mistryl zapomniay o swoich ideaach... Nawet teraz, w obliczu nieznanego, lecz powanego zagroenia, te wspomnienia nadal byy bolesne... - Jakie rozkazy, szefie? - spyta cicho Odonnl. - Lduj - poleci bez wahania Talon. Rintatta City wygldaa jak redniej wielkoci skupisko obiektw wojskowych, midzy ktrymi usytuowano z p setki ldowisk rozmaitej wielkoci - wikszo z nich bya zajta. Tereny wojskowe otacza szeroki piercie cywilnych domw, biur i innych budowli, a cao znajdowaa si u podna niewysokiego, lecz stromego acucha grskiego. Z pozostaych stron miasto otaczay trawiaste rwniny. Nikt im nie zawraca gowy ani przy podchodzeniu do ldowania, ani po nim eskort stanowiy dwa sdziwe patrolowce, ktre odleciay, zaledwie Szalony Karrde" wyczy silniki. Wok innych jednostek krcio si kilkaset osb i kilkadziesit droJanko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

Timothy Zahn 241 idw zajtych wasnymi sprawami i kompletnie ignorujcych nowo przybyy frachtowiec. Waciwie mona by pomyle, e wszyscy na planecie zignorowali ich przybycie, gdyby nie jeden may wyjtek, czekajcy przy rampie. - Witam, kapitanie Karrde - zawoa Entoo Nee, gdy tylko Talon i pozostali wyszli ze luzy. - Witamy na planecie Exocron. Widz, e znalelicie j bez mojej pomocy. Dzie dobry, Shado. Cze, Threepio. - Witam pana, panie Entoo Nee - w gosie Threepio zabrzmiaa jakby ulga. - Przyznaj, e nie spodziewaem si zasta tu pana. - Prawd powiedziawszy, ja ywiem podobne wtpliwoci wobec was - przyzna radonie Entoo Nee. - Kiedy si rozstawalimy na Dayark, mielicie kopoty z piratami. Czy urocza Togorianka doczy do nas? - H'shishi pozostanie na pokadzie - odpar lekko rozbawiony Talon: H'shishi okrelano ju w rozmaity sposb, ale urocza" jako nikomu dotd nie przyszo do gowy na jej widok. - Szkoda. W takim razie jestemy w komplecie? Nikogo wicej nie chcesz zabra, kapitanie? Wida byo, e Talon z trudem si opanowa. Naturalnie, e chciaby zabra znacznie liczniejsz grup: na pocztek ca zaog plus zaogi Gwiezdnego Lodu" i Etherway", a w dalszej kolejnoci ewentualnie pen grup uderzeniow Bel Iblisa, Eskadr otrw i ze cztery klany Noghri. Co, nawet gdyby mg to wykona, byoby posuniciem bezsensownym, gdy oznaczaoby albo zagroenie dla wikszej liczby istot, albo zaprzepaszczenie szans na spotkanie ukrywajcego si Car'dasa. - Nikogo - powiedzia spokojnie. - Zakadam, e ty masz by naszym przewodnikiem? - Jeli naprawd chce si pan z nim spotka, owszem. - Entoo Nee spowania i ju nie wyglda tak niegronie. - To co, ruszamy? Pytanie naleaoby zaliczy do retorycznych, poniewa od razu ruszy do terenowego migacza, zaparkowanego na obrzeu stanowiska. Pojazd, jak zauway Karrde, by czteroosobowy, co zaprzeczao wczeniejszemu zdumieniu Entoo Nee. Waciciel siad za sterami i z wpraw wydosta si na teren miasta. - Co tu si dzieje? - spytaa Shada, gdy wymin wolno poruszajc si cystern. - Jakie manewry, czy co w tym stylu. Wojskowi zawsze przygotowuj si do jakich manewrw albo s w trakcie wicze. - Jak daleko mamy do miejsca spotkania? - zaciekawi si Karrde, ktrego plany lokalnych si zbrojnych na najblisz przyszo interesoway tak sobie, czyli wcale. - Niedaleko. Widzisz ten bkitny budynek na zboczu gry, prosto przed nami? To wanie nasz cel. Talon osoni oczy przed socem - z tej odlegoci budynek nie wyglda ani na fortec, ani na posiado. Prawd mwic, w ogle nie wyglda imponujco, a gdy wydostali si na przedmiecie, gdzie panowa znacznie mniejszy ruch, zacz coraz bardziej przypomina zwyk wiejsk chaup. - Car'das tam mieszka, czy to tylko miejsce spotkania? - Shada musiaa doj do podobnych wnioskw.

242 - Zawsze zadajesz tyle pyta? - Entoo Nee bysn zbami w umiechu. - Co za dociekliwy umys! - Pytania to cz mojej pracy, a na ostatnie nie odpowiedziae. - Udzielanie odpowiedzi nie jest czci mojej pracy. Jeszcze odrobina cierpliwoci i wszystkiego si dowiecie. Odprcie si i podziwiajcie widoki. Im byli bliej, tym gorzej prezentowa si dom - nie do, e dosownie mala w oczach, to jeszcze coraz wyraniej rzucao si w oczy, jak bardzo jest zaniedbany. - Jak widzicie, zbudowano go tak, e jedn ze cian stanowi zbocze - odezwa si Entoo Nee, gdy minli ostatnie zabudowania i znaleli si na ce przecitej strumieniem. - Przypuszczam, e oryginalny waciciel uwaa to za dodatkow stabilizacj budynku w czasie zimowych wichrw. - A co si stao z lewym skrzydem? - spytaa Shada. - Wiatr okaza si silniejszy? - Nigdy nie zostao zbudowane. Car'das zacz rozbudowywa dom, ale... sami zobaczycie. Talonowi co paskudnego przemaszerowao po krgosupie. - Co masz na myli, mwic, e sami zobaczymy? Kto go powstrzyma? - spyta. Odpowiedziaa mu cisza, spojrza zatem na Shad, ktra przygldaa mu si z dziwnym wyrazem twarzy. Minut pniej dotarli na miejsce i pojazd znieruchomia przed niegdy biaymi drzwiami. Niegdy, bowiem farba w wielu miejscach zniszczya si i odpada. - Prowad - Shada ustawia si midzy Talonem a budynkiem i dodaa: - Pjd za tob, a Karrde za mn. - To si nie uda - Entoo Nee potrzsn gow krtkim, nerwowym ruchem. Wej moemy tylko ja i kapitan Karrde. - Ujmijmy to prociej... - Shada zmruya oczy. - W porzdku, Shada. - Talon omin j i postpi o krok ku drzwiom, czujc si niczym ruchomy cel. - Jeli Car'das chce widzie tylko mnie, niech tak bdzie. - Nie bdzie. - Shada zapaa go za rami i si powstrzymaa przed nastpnym krokiem. - Entoo Nee, masz wolny wybr: albo wchodz razem z nim, albo on nie wchodzi. - Nie utrudniaj - warkn Talon, zy, e kto wprowadza dodatkowe zamieszanie, zanim w ogle ma okazj porozmawia z Car'dasem. - Gdyby chcia zabi mnie od rki, to mia dziesitki okazji po drodze, nie mwic ju o tym, e okolica jest wymarzona na zasadzk. -Wiem. I nie w tym rzecz: jestem twoj ochron osobist i bd ni do koca! Talon ze zdumieniem ujrza j niejako w innym wietle -przy pierwszym spotkaniu jedynie zgodzia si z nim polecie. Jakim cudem w cigu dwch i p tygodnia ta niechtna zgoda zmienia si w ukad ochroniarz-chroniony, znacznie gbszy i bardziej zobowizujcy. Dla obu stron zreszt. - Doceniam twoj trosk - powiedzia cicho, lecz zdecydowanie, kadc do na jej doni. - Pamitaj jednak, po co tu przybylimy. Moje ycie czy moja przyszo nie s najwaniejsze. Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

Janko5

243 nie.

Timothy Zahn

- Dla mnie s: jestem twoj obstaw osobist- odpara rwnie cicho i zdecydowa- Zdaje si, emy si nie zrozumieli - odezwa si przepraszajco Entoo Nee - kapitan Karrde i ja musimy wej pierwsi, ale to nie znaczy, e nie moesz wej tu za nami. Po prostu dlatego, e... no, sami zobaczycie. Shada nie wygldaa na uszczliwion, ale skina przyzwalajco gow. - Zgoda, tylko we pod uwag, e z tej odlegoci na pewno nie chybi - ostrzega. - A moim celem w pierwszej kolejnoci bdziesz ty. Dobrze, wy dwaj przodem, potem ja, potem Threepio. - Panno Shado, jestem pewien, e moja obecno nie jest niezbdna - Threepio cofn si niepewnie ku migaczowi. - Moe zostan i popilnuj... - Prawd mwic, przydasz si - wtrci Entoo Nee, umiechajc si zachcajco. Chod, wszystko bdzie w porzdku. - Tak jest, prosz pana - odpar zrezygnowany droid i przesun si za Shad, cicho pojkujc. - Ale musz powiedzie, e mam ze prze... - Doskonale! - ucieszy si jak zwykle radonie umiechnity Entoo Nee. - Gotowi? Drzwi nie zostay zabezpieczone adnym zamkniciem, co dodatkowo pogorszyo samopoczucie Talona. Przejcie ze sonecznego blasku do pogronego w pmroku i penego dziwnych zapachw pomieszczenia jeszcze spotgowao to wraenie. Pokoju, w ktrym si znaleli, nikt zapewne od duszego czasu nie uywa- kilka stojcych w nim starych i zakurzonych mebli wyranie wiadczyo o wieloletnim braku zainteresowania, podobnie jak i sam budynek od wewntrz. Trzy okna, ktre z zewntrz wydaway si grone i ciemne, teraz okazay si po prostu niesamowicie brudne i porysowane przez niesione z wiatrem drobiny piasku. Resztki wiata przenikajce przez nie owietlay gwnie brud i pajczyny, czce sufit z meblami. - Tdy - cichy gos Entoo Nee nieco zakci atmosfer niesamowitoci. Poprowadzi ich do jedynych poza wejciowymi drzwi. Byy zamknite. - Jest tam, kapitanie Karrde - powiedzia cicho Entoo Nee. - Prosz si przygotowa. Karrde wzi gboki oddech, a Shada wycigna z kabury miotacz. - Jestem gotw - odpar. - Zaatwmy to wreszcie. Entoo Nee uaktywni mechanizm otwierajcy drzwi, ktre rozsuny si z cichym piskiem. Jako pierwszy zaatakowa ich smrd - odr staroci, choroby i bezsilnoci, kojarzcy si ze straconymi nadziejami i niezrealizowanymi marzeniami. Zapach mierci. Pokj by may, znacznie mniejszy ni Karrde si spodziewa. Dwie ciany pokryway wbudowane pki zawierajce przypadkow kolekcj rozmaitych przedmiotw, gwnie niewielkich przydasiw", ale sporo te byo tu sprztu medycznego i lekarstw. Wikszo miejsca zajmowao rozoyste oe, ktre koczyo si o p metra od wejcia, pozostawiajc tylko tyle miejsca, by mogy tam stan dwie osoby. Janko5

244 A na nim, przykryty stert kocw, lea stary czowiek i pomrukiwa co cicho sam do siebie. - Jorj? - zawoa cicho Entoo Nee, wchodzc. Mruczenie ustao, ale spojrzenie lecego pozostao wbite w sufit. - Jorj? Kto przyszed ci odwiedzi. Talon wcisn si obok niego, zbyt ogupiay, eby zwraca uwag na niebezpieczestwo. To nie mg by niespoytej energii i peen ambicji raptus, ktry w pojedynk stworzy jedn z najpotniejszych organizacji przemytniczych w galaktyce. - Jorj? - powiedzia cicho, ale bardzo wyranie. Lecy unis gow, przygldajc mu si z wysikiem. - Mertan? - spyta* drcym gosem. - To ty? - Nie, Jorj - odpowiedzia spokojnie. - Jestem Talon Karrde, pamitasz mnie? Chory zamruga z wysikiem. - Karrde? - spyta niepewnie. - Tak, Jorj. Talon Karrde, pamitasz mnie? Przez twarz lecego przesun si saby umiech, zupenie jakby minie byy zbyt stare lub zbyt zmczone, by go utrzyma. - Tak... Nie... Kto, mwisz? - Talon Karrde - powtrzy zapytany, czujc gorycz poraki i rozczarowanie. Przeby kawa drogi, mobilizujc si do konfrontacji i zwalczajc strach i poczucie winy, eby prosi o pomoc... I wszystko na nic. Jorj Car'das, ktrego przez tyle lat si obawia, odszed dawno temu. Pozostawiajc po sobie tylko zuyte opakowanie. Tyle myli kbio mu si pod czaszk, e ledwie poczu na ramieniu czyj do. - Chod - powiedziaa Shada. - Nie mamy tu ju czego szuka. - To by Karrde, tak? - spyta nagle lecy, niemrawo poprawiajc sobie koc. - Talon Karrde? - Talon Karrde, Jorj - poprawi Entoo Nee tonem uywanym w rozmowach z maymi dziemi. - Nadal tu jest. Poda ci co? Car'das zmarszczy czoo, powoli opadajc na poduszki i powracajc do wpatrywania si w sufit. - Shem-mebel ostorran se'mmitas Mertan anial? - wymamrota ledwie syszalnie. Karmida David shumidas krree? - Starotarmidiaski - wyjani Entoo Nee. - Jzyk jego modoci. Coraz czciej go uywa. - Threepio? - spytaa wymownie Shada. - Pyta, czy Mertan dzi by - przetumaczy droid, nie chwalc si tym razem, ile to zna jzykw i nie ozdabiajc niczym przekadu. - I czy to ten miy admira David. - adnego z nich nie byo - odpowiedzia Entoo Nee i da Talonowi znak, eby wyszed. - Wrc pniej, Jorj. Sprbuj zasn, dobrze? Lecy nie odpowiedzia, wic wszyscy wyszli, zamykajc za sob drzwi. Dogoni ich cichy gos: - Spa? Nie mog teraz spa, Mertan. Mam duo do zrobienia, o wiele za... - reszt odciy drzwi. Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

245

Timothy Zahn

- Teraz widzicie, jak to wyglda - powiedzia cicho Entoo Nee. - Ile czasu jest w tym stanie? - Talon czu gorycz w gardle. - I dlaczego nas tu przywioze, zamiast powiedzie, jak si sprawy maj? - dodaa Shada. - Jest stary... bardzo stary i bardzo chory, a trwa to naprawd dugo... a dlaczego was tu przywiozem? Przecie chcielicie go zobaczy i wtpi, czy uwierzylibycie mi na sowo... - Chcielimy zobaczy Car'dasa, a nie jego doczesne szcztki - prychna. - W porzdku - przerwa jej agodnie Karrde. - To moja wina, nie Entoo Nee; powinienem tu przyby wiele lat temu... Mam do ciebie jeszcze jedno pytanie, Entoo Nee: Car'das zgromadzi potn bibliotek elektroniczn, naprawd okazay zbir datakart. Wiesz, gdzie one mog by? - Nie mam pojcia - zapytany wzruszy ramionami. - Cokolwiek z ni zrobi, to na dugo przedtem, nim zaczem dla niego pracowa. Karrde skin gow - i to by byo wszystko, jeli chodzi o dokumenty dotyczce Caamas. Zmarnowane lata strachu, zmarnowana podr i zmarnowane nadzieje. Nagle sam poczu si stary. - Dziki - ockn si z wysikiem i wyj z kieszeni komlink. -Dankin? - Jestem, szefie - rozleg si lekko napity gos. - Jak sprawy? - Nienajgorzej, dzikuj - Talon odpowiedzia uzgodnion kwesti. - Zadanie zakoczone, przygotujcie si do startu. Odlatujemy, jak tylko oboje wrcimy. - Dobra, chocia moe to by troch trudne - poinformowa go ponuro Dankin. Co si tu szykuje, szefie, i to co duego. Wszystkie jednostki s gotowe do boju. - Jeste pewien? - Jeeli taszcz na pokad kombinezony pancerne, przeciwodamkowe dla strzelcw, skrzynie zasilaczy do cikiej broni rcznej i kontenery rakiet, to do czego si przygotowuj? I uzbrajaj w co si da, wszystkie maszyny cywilne. - Rei'Kas si zblia - odezwa si niespodziewanie Entoo Nee. - Chyba kto was ledzi. Karrde skrzywi si, zy na samego siebie - kolejny kawaek ukadanki najwyraniej zosta mylnie umieszczony: by pewien, e Rei'Kas pracuje dla Car'dasa... - Nikomu nie powinno si to uda - odpar. - Z zaoenia starannie uwaamy na takich cwaniakw. - Jak wida tym razem nie wyszo. Zreszt to mao istotne: odnaleli Exocron i tylko to jest wane... Dlatego chciaem ci przywie moim statkiem, jego nie s w stanie wyledzi, ju nie raz prbowali. - Ale skoro wiedzielicie o tym, jeszcze zanim wyldowali -wtrcia Shada - dlaczego nam nie powiedzielicie? - Po co? Wedug informacji admiraa Davida caa ich flota opucia ukryt baz i kieruje si do nas. Tego nie da si zmieni, a jeden frachtowiec, nawet duy, niewiele moe nam pomc. Zreszt... Karrde skrzywi si ponownie. - Za ile tu dolec? - spyta. Janko5

246 - Przepraszam, ale jeli lec tu piraci, czy nie czas zaj si odlotem? - wtrci si Threepio, nim Entoo Nee zdy odpowiedzie. - Ma racj - przyzna ten ostatni. - Cho spieszy si specjalnie nie musicie: dotr tu najwczeniej za osiem godzin, a prawdopodobnie nawet pniej. - A co z wami? - zainteresowaa si Shada. - Nic nam nie bdzie. Nasza flota systemowa, jak syszaem, jest cakiem dobra. - Do cigania przemytnikw - odpara ponuro Shada. - A mwimy o Rei'Kasie. - To nasz problem, nie wasz - w gosie Entoo Nee pojawio si niespotykane dotd zainteresowanie. - Lepiej rzeczywicie zajmijcie si przygotowaniami do odlotu. W tym momencie Talon zorientowa si, e nie wyczy kom-linku. - Dankin, syszae wszystko? - Syszaem, szefie. Reszta te. Mamy si przygotowa? Karrde spojrza w ciemne okna, za ktrymi rozcigaa si planeta, ktrej mieszkacy, w wyniku jego postpowania nieoczekiwanie znaleli si w niebezpieczestwie. Niewiadomie, ale jednak sprowadzi na nich zagroenie, i to bardzo powane. I dlatego waciwie decyzja zostaa ju podjta. - Tak, przygotujcie statek - odpowiedzia spokojnie. - Do walki. - I spogldajc na Entoo Nee doda: - To take nasza sprawa. Zostajemy.

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

Janko5

247

Timothy Zahn

ROZDZIA

25
Na pokadzie Bdnego Rycerza" panowao zamieszanie, jakiego Booster Terrik nie widzia, odkd zosta wacicielem tego okrtu, a nie dao si ukry, e widzia tu ju naprawd duo. Technicy, mechanicy, inynierowie, oficerowie i onierze Nowej Republiki krcili si tumnie po wszystkich zakamarkach naprawiajc, wymieniajc, rozmontowujc, zamontowujc i zmieniajc wszystko, co tylko si dao. Jego wasna zaoga zostaa grzecznie, lecz zdecydowanie wyproszona, eby, jak to Garm Bel Iblis delikatnie uj, nie szwendaa si pod nogami i nie przeszkadzaa. Wok samego Bel Iblisa panowa zreszt wzgldny spokj -byo to jedyne miejsce na caym niszczycielu, gdzie istniaa namiastka normalnoci: zupenie jak w oku cyklonu. - W nocy przybyo pi kolejnych okrtw - meldowa adiutant, prbujc dotrzyma kroku generaowi maszerujcemu prawoburtowym korytarzem artyleryjskim oznaczonym numerem szesnacie. Booster, obdarzony duszymi nogami, nie mia z tym kopotu, ale i tak uwaa, e Bel Iblis ma zdecydowanie za wiele energii, jak na normalnego czowieka o tak wczesnej porze. - Kolejno zameldoway si: Furia Wolnoci", Duch Mindoru", Gwiezdny Wojownik", Gwiezdny Stranik" i Zemsta Wellinga". - Doskonale - Garm Bel Iblis zatrzyma si przed monitorem kontrolnym turbolasera. - A Garfin" i Beledeen II"? - Jeszcze si nie zameldoway, sir. Syszaem plotki, e pojawi si rwnie Webley", ale te jeszcze si nie zgosi. - Webley" jest, bez obaw - wtrci Booster. - Bo kapitan Winger nigdy by nie zostawia okrtu, a ona na pewno ju si pojawia: jej metalowa rczka zostawia niezatarte lady na puszkach po piwie. - Wszystkie przybywajce jednostki maj rozkaz meldowa si niezwocznie i... zirytowa si adiutant. - Spokojnie - przerwa mu Garm. - Zgosz si na czas. Alex pewnie chce da zaodze chwil odpoczynku, zanim wok zrobi si gsto od rozkazw. - Nie tylko im przydaby si odpoczynek - wymamrota pod nosem Booster. Janko5

248 - Czy mi si wydaje, czy chodzi ci o co konkretnego, Terrik? - spyta Bel Iblis, jakby dopiero teraz zda sobie spraw z jego obecnoci. - Zastanawiam si tylko, kiedy skoczycie ten remont. - Prawie skoczylimy - zapewni go Garm. - Poruczniku? - Modernizacj najwaniejszych systemw zakocz w cigu najbliszych dwunastu godzin, sir. Zostan pewne drobiazgi, ale w najgorszym razie mona si nimi zaj w drodze. - Co jeszcze? - spyta Bel Iblis, spogldajc na Boostera. - Owszem - odpar Terrik i popatrzy z niechci na adiutanta. Bel Iblis zrozumia wymow jego wzroku. - Poruczniku, prosz sprawdzi emiter promienia cigajcego numer siedem - poleci. - Niech si pan upewni, e waciwie go skalibrowano. - Tak jest, sir - porucznik strzeli obcasami i odszed, obdarzywszy Boostera zaintrygowanym spojrzeniem. - Moe bymy tu weszli? - zaproponowa Bel Iblis, wskazujc drzwi z czerwonym symbolem awaryjnego punktu medycznego. - Nikomu nie bdziemy przeszkadza. - Cigle jeszcze nic nie wiem o planach naszej maej wycieczki - owiadczy Booster, gdy znaleli si wewntrz i zamknli za sob drzwi. - I sdz, e najwyszy czas, ebym si czego dowiedzia. - W zasadzie plan jest prosty: bierzemy Bdnego Rycerza", podszywamy si pod jednostk imperialn tej klasy i przelatujemy przez lini pikiet osaniajcych baz, a miejmy nadziej, e take przez perymetr obronny. Kiedy ju znajdziemy si wewntrz, z nadprzestrzeni wychodzi reszta si i zaczyna atak. Jeli bdziemy mieli szczcie, obrocy bd zbyt zajci, aby przyjrze si nam uwaniej. - Zakadajc, e pierwsze spojrzenie nie spowoduje rozstrzelania nas od rki. A jeli speni si nasze marzenia, to co dalej? - Yaga Minor ma specyficzn budow, chyba jako jedyna baza imperialnego wywiadu. Wyposaono j w dwa stanowiska komputerowe umieszczone na kocu stumetrowego korytarza odchodzcego od gwnej stacji - wyjani Bel Iblis. - Dziwny pomys. - Ale niegupi: chodzio o to, eby umoliwi cywilnym naukowcom wysokiej rangi dostp do danych, ale nie do samej bazy. Rwnie wielki moff Tarkin czsto uywa tych terminali, nie chcc, by jego przeciwnicy polityczni zorientowali si, co go interesuje. - Dobra, mamy oddalony od reszty terminal czy dwa, ktre moemy wykorzysta. A istnieje te moe jakie mie wejcie, powiedzmy zewntrzna luza na kocu, ktrym da si po cichu wlizn? - luza jest, i to niejedna, ale nie bardzo da sieje wykorzysta, bo nie znamy kodw wejciowych, wic najprawdopodobniej skoczy si na rozwaleniu ciany korytarza i wysaniu slicerw w skafandrach prniowych. - Jasne! - prychn Booster. - Rozwalenie korytarza na pewno nie zwrci niczyjej uwagi. Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

249

Timothy Zahn

- Moe nie zwrci: wybuch zostanie zsynchronizowany z salw torped naszych si atakujcych perymetr. Obrocy mog go uzna za trafienie przez jedn z nich. - A jeeli nie uznaj? - Wtedy my dwaj, wraz z ca reszt zaogi zaczniemy zarabia na swoj pensj. Bdziemy musieli powstrzyma obrocw, dopki slicerzy nie uzyskaj interesujcych nas dokumentw i nie przelemy ich treci reszcie grupy - wyjani spokojnie Bel Iblis. - Bez obrazy, ale to najgorszy plan, jaki w yciu syszaem oceni Terrik. - A co si z nami stanie, kiedy ju nadamy tre tych dokumentw? Bel Iblis spojrza mu prosto w oczy i odpar spokojnie: - To akurat nie ma wikszego znaczenia. Jeli przyjm nasz kapitulacj, dobrze, jeli nie... to zmieni Bdnego Rycerza" w zom, a nas w nieboszczykw. - Zaraz - Booster zmarszczy brwi, dopiero teraz zauwaajc wysoce znaczcy zwrot, ktrego uywa rozmwca. - Jakich nas?! Przecie bdziesz z gwnymi siami. - Ten niszczyciel stanowi klucz do caej operacji - wyjani mu rzeczowo Bel Iblis. - I musi przetrwa na tyle dugo, by najpierw umoliwi zdobycie dokumentw, a potem przebi si przez zaguszanie. Na jego pokadzie bd najpotrzebniejszy i tu wanie pozostan. - Zaraz, bo mnie cholera zadusi! - warkn Booster, prostujc si na pen wysoko. - Wyjanijmy sobie co raz na zawsze: to mj okrt i ja jestem jego kapitanem! Chyba ju uzgodnilimy ten warunek. - I nic nie ulego zmianie - przytakn Bel Iblis. - Ja po prostu bd penicym obowizki admiraa. Boostera zatkao, cho w duchu przyznawa, i powinien si tego spodziewa. - A jeli odmwi wykonywania rozkazw? - spyta. Garm Bel Iblis unis lekko brwi. Terrik skin gow- biorc pod uwag, kto stanowi dziewidziesit pi procent zaogi niszczyciela, waciwie nie potrzebowa odpowiedzi na to pytanie. - Jasne - mrukn. - Wiedziaem, e tego poauj. - Moesz tu zosta - zaproponowa Garm. - Jestem pewien, e wypac ci stosowne odszkodowanie, gdyby okrt uleg zniszczeniu... - Tylko bez takich! - zirytowa si Booster. - To mj okrt i nikt go nie poprowadzi do walki beze mnie. Koniec, kropka! - Rozumiem. - Garm umiechn si sabo. - Naprawd rozumiem. Co jeszcze ci gryzie? - Nic wanego - burkn Booster. - Ale jakby w cigu najbliszych trzech dni wymyli lepszy plan, chtnie o nim pogadam. Teraz nie bardzo jest o czym. - Sprbuj - Garm odwrci si ku drzwiom. - Poczekaj! Powiedziae, e w razie czego musimy wywali dziur w korytarzu. A co ze sprztem i tymi, ktrzy tam wtedy bd? - Sprzt stoi na kocu i nic mu si nie powinno sta, nie spodziewam si te niczyjej obecnoci, bo terminale s bardzo rzadko uywane. Poza tym nie widz innego sposobu, by si tam dosta. Janko5

250 - Czyli, jak bdziemy mieli pecha, to zabijemy kilku cywilw, bo sam mwie, e tylko cywile ich uywaj. Zdajesz sobie z tego spraw? - Tak - przyzna Garm cicho. - Zdaj. - To ju ze cztery godziny - Klif spojrza na chronometr. - Jak sdzisz: jeszcze dwie i zacznie si panika? Navett zastanowi si - wedug Pensina delikatna operacja przeniesienia ich broni biologicznej na ubrania bothaskich technikw posza gadko. On i Klif na wszelki wypadek byli wtedy gdzie indziej i zapewnili sobie niepodwaalne alibi. Technicy weszli do budynku generatorw przed czterema godzinami, naley wic doda jeszcze jedn, zanim obsuga zorientuje si, e co jest nie tak, i ze dwie kolejne, w czasie ktrych zda sobie spraw z powagi zagroenia oraz z wasnej bezsilnoci, gdy wszystkie rodki pozbycia si nieproszonych goci zawiod. - Sdz, e bliej trzech - odpowiedzia. - Zanim bd gotowi wezwa na pomoc obcych. - Sprzt jest gotw, my te. - Klif wzruszy ramionami. Wesolutki dzwoneczek przy drzwiach wejciowych oznacza klienta, tote Navett zrobi gupawo radosn min i spojrza w tamtym kierunku. I zamar - do sklepu wesza para agentw Nowej Republiki, ktrych kilka dni temu prbowali pozbawi portfeli. Usysza zduszone charknicie Klifa i zmusi si do akcji, czyli do pospiesznego wyjcia zza lady, co uczyniby kady napalony na klienta sprzedawca. - Zabawnego i korzystnego dnia, czy jak tam si to mwi -powita ich z nadziej w gosie. - Czym mog suy? - Na razie tylko si rozgldamy - odpar jeden z goci, kierujc si ku klatkom. Obaj byli niewysokimi szatynami z pierwszymi oznakami siwizny, dziwnie do siebie podobnymi. Rniy ich gwnie oczy -ten, ktry si odezwa, mia brzowe, a jego towarzysz zielone. I z bliska Brzowooki wyda si Navettowi dziwnie znajomy... - Jasne, jasne - trzyma si w pobliu, zgodnie z najgorszymi zwyczajami handlowymi. - Szukacie panowie czego konkretnego? - Raczej nie - Zielonooki zatrzyma si przy jednej z klatek. -To podpiany? - Pewnie. - Navett zauway, e obaj maj Saby koreliaski akcent. - Zna si pan na zwierzakach. - Troch. - We wzroku Zielonookiego pojawi si dziwny bysk. - Sdziem, e Bothanie s na nie uczuleni? - Niektrzy s - zgodzi si Navett, wzruszajc ramionami. - A mimo to przywielicie je na Bothawui? - Przecie to, e niektrzy maj alergi, nie musi znaczy, e inni nie zechc ich kupi, nie? - Navett udawa zdziwionego. - Nie wszyscy Bothanie s na nie uczuleni, a tu jest duo innych ras... Przerwa, gdy Brzowooki kichn. - Prosz, pana kolega te jest uczulony na co, co tu mamy - oznajmi z tryumfem. - A jednak weszlicie, prawda? I zao si, e kademu z panw potrafi znale pasujcego zwierzaka. Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

251

Timothy Zahn

Dzwoneczek przy drzwiach rozwierka si ponownie i do sklepu wesza starsza kobieta. - Witam - umiechn si szerzej Navett. - Zabawnego i udanego dnia ycz. Czym mog suy? - Macie jakie thisty? Navett z trudem zapanowa nad miniami twarzy, zastanawiajc si, o jakie cholerstwo chodzi. - Wtpi, bo jako nigdy o nich nie syszaem - odpar. Wola nie udawa faszywej wiedzy na wypadek sprawdzianu. - Ale mog sprawdzi, czy nie da si ich skd cign. Co to za stworki? - Niezbyt popularne - gos kobiety by beztroski, ale przygldaa si Navettowi rwnie uwanie jak Zielonooki. - Niewielkie, zwinne, o beowej sierci i chowanych pazurach. Czasami s pasiaste i czsto uywa si ich jako zwierzt pilnujcych stad w grzystym terenie. - Aaa - ucieszy si Klif zza lady. Sta tam nadal niedbale o ni oparty, by ukry datapad, z ktrego korzysta. - Chodzi pani o korduliaskie krissy. - A, krissy! - Navett zrobi mdr min, nadal nie majc pojcia, o jakie zwierzta chodzi, ale idc ladem podsunitym przez Klifa. - Pewnie, e znam, tylko jako tej drugiej nazwy nigdy nie syszaem. Klif, moemy je zdoby? - Niech sprawdz... - Klif wyj datapad na lad i uda, e go uruchamia. - Co to takiego? - zainteresowa si Brzowooki, ktry wanie stan przed pojemnikiem zawierajcym mawkreny. Na jego obliczu malowao si rednie obrzydzenie. - Mae mawkreny - wyjani Navett, podchodzc i z zadowoleniem spogldajc przez przezroczyste wieko na ace po sobie niewielkie jaszczurki. - Wylgy si dzi rano. Fajne, nie? - Fajne - potwierdzi bez ladu przekonania Brzowooki. - S! - ogosi Klif. - Korduliaskie krissy... W tym momencie niespodziewanie bipn komlink Navetta. - Przepraszam - powiedzia i wycign urzdzenie z kieszeni, nagle peen najgorszych przeczu. - Halo? - Waciciel Navett ze sklepu Exoticalia Pet Emporium"? -zapyta oficjalny, cho zdenerwowany gos z bothaskim akcentem. - Osobicie - zapewni go radonie Navett: tak bardzo na to czekali i przez zasmarkane szczcie wiadkami akurat rozmowy miay by najmniej odpowiednie osoby. - W czym mog pomc? - Mamy problem z kopotliwymi insektami. Nasze prby pozbycia si ich jak dotd nie okazay si skuteczne. Moe, jako osoba handlujca egzotycznymi zwierztami, podsunie nam pan jakie uyteczne pomysy. - Mog sprbowa. Obaj z Klifem mamy spore dowiadczenie w tpieniu robactwa, bomy si tym zajmowali, zanim zaczlimy handlowa zwierzakami. Co to za robaki? Janko5

252 - Nie znane naszym ekspertom - przyzna niechtnie rozmwca. - Mae, nie reaguj na normalne rodki owadobjcze i co jaki przypadkowy okres czasu zaczynaj wydawa gonie ni to buczenie, ni bzyczenie. - Moe skronki... - podsun niepewnie Navett. - One nielicho haasuj. Albo aphreny... albo, zaraz. Zao si, e to metal-mity! Macie w pobliu jak elektronik czy inne maszyny? Z gonika dao si sysze zduszone charknicie. - Cakiem sporo maszyn i urzdze elektronicznych - przyzna gos. - Co robi metalmity? - Jedz metal. To znaczy nie tyle go gryz, ile rozpuszczaj specjalnymi enzymami, ktre... - Niewane - przerwa mu coraz bardziej podenerwowany rozmwca. - Jak je zlikwidowa? - Niech pomyl. - Navett potar w zamyleniu podbrdek na uytek goci. - Trzeba rozpyli taki rodek... macie u siebie CorTrehan? To trehansicol cordiolinowy, jeli potrzebujecie penej nazwy. - Nie wiem, ale na pewno bdziemy go szybko mieli. - Tylko zanim zaczniecie pryska, upewnijcie si, e zrobi to fachowiec, bo normalne zlanie pomieszczenia pynem nic nie da -ostrzeg Navett. - Jak to spryskanie nic nie da?! - Trzeba pryska tam, gdzie jedz i zostawi im do nie spryskanych miejsc... Navett westchn. -To nie jest robota dla amatorw i za duo bym musia tumaczy, mam lepszy pomys: wy zaatwcie CorTrehan, a my moemy zrobi reszt. - Niemoliwe! - szczekn goniczek. - Obcym nie wolno wchodzi na ten teren. - Dobra, jak sobie chcecie. - Navett by przygotowany na odrzucenie oferty. Chciaem tylko pomc. Przy pojedynczym roju macie mas czasu, nim zrobi wiksze zniszczenia... Bo to jest pojedynczy rj, jeli dobrze rozumiem? Kiedy brzcz to sycha jeden dwik czy kilka rnych? - Kilka rnych - odpar po chwili przerwy komlink. - Pi lub sze. Navett gwizdn. - Pi?! - powtrzy. - Klif, syszae? Maj pi rojw metalmitw. No to ycz szczcia i mam nadziej, e znajdziecie kogo, zanim zacznie si wojna rojw. I wyczy urzdzenie. - Pi rojw! - powtrzy potrzsajc gow. - Cholera! - Szokujce - zgodzi si Zielonooki, nadal z tym byskiem w oczach, ktry Navettowi coraz mniej si podoba. - Metalmity to chyba dua rzadko w tym rejonie galaktyki, prawda? - Czsto przenosz si, korzystajc ze statkw, a syszaem, e take z mynockw. Waciwie nie sposb przewidzie, gdzie i kiedy si pojawi... - Navettowi przerwa ponowny sygna komlinku. - Przepraszam... Halo? - Tu ponownie kontroler Tri'byia - tym razem gos si przedstawi. - Rozmawialimy przed chwil. - Ano rozmawialimy - zgodzi si Navett. - Sucham uprzejmie. Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

253 mi.

Timothy Zahn

- Polecono mi zapyta, ile paska firma yczyaby sobie za zajcie si metalmita- Niewiele. - Navett zdusi umiech: Tri'byia nawet nie prbowa ukry, e naga zmiana frontu nie jest jego pomysem. -Zrobimy tak: na cle powiedzieli mi, e potrzebuj specjalnego zezwolenia handlowego, eby sprzedawa moje zwierzaki poza Drew'starn. Zaatwi mi pan takie zezwolenie i bdziemy kwita. No i zapaci pan za CorTrehan temu, od kogo go kupicie, bo ja go nie mam. - Skd ta wspaniaomylno? - Tri'byia nie kry podejrzliwoci. - Bo widziaem, co one potrafi - warkn Navett. - I jeli kto myli, e bd prowadzi interesy w miecie, w ktrym si te cholery zadomowiy, niech idzie do lekarza. Im szybciej zaczniemy, tym atwiej si ich pozbdziemy. Pan zaatwi pyn i licencj handlow, i z nimi kwita. - Sdz, e to si da zrobi - przyzna niechtnie Tri'byia. -Naturalnie panowie i sprzt zostaniecie przeskanowani, zanim bdziecie mogli przystpi do pracy. - A prosz uprzejmie, modo mi si przypomni. Kiedy zaczynamy? - Terenowy migacz po panw zjawi si za p godziny -w gosie Tri'byia sycha byo ostron ulg. - Prosz si przygotowa. - Nie ma obaw - zapewni Navett. Jego rozmwca wyczy si, nie tracc czasu na poegnania. - No i prosz... - Navett schowa komlink. - Strasznie pastwa przepraszamy, nie nasza wina. yczy pani sobie zamwi te krissy? Klif znalaze co? - Moemy je cign od dostawcy z Eislo za jakie trzy dni, albo kaza je przywie bezporednio z Kordu, co bdzie tasze, ale duej potrwa. - Chce pani zamwi? - spyta Navett z nadziej. - Wystarczy jedna dziesita wartoci jako zaliczka. - Chyba najpierw sprawdz, czy inny sklep nie ma ich na stanie - odpara kobieta po namyle. - Jak pani nie znajdzie, zapraszamy z powrotem - poegna ca trjk Klif, widzc, e kieruj si ku drzwiom. - Mamy naprawd niskie ceny. - Bdziemy pamita - obieca Brzowooki. - Dziki, moe wrcimy. Po czym wyszli kolejno i przedefilowali wzdu frontowego okna. - Zao si, e Wrcicie - mrukn obserwujcy ich odejcie Navett. Po czym wzruszy tylko ramionami - teraz nie mia gowy ani do utalentowanych doliniarek, ani do agentw wywiadu wojskowego Nowej Republiki. Teraz najwaniejsze byy metalmity, ktre speniy swoje zadanie, otwierajc im drog do generatora pola. Nadszed czas, by on i Klif spenili swoje. - Lepiej si przygotujmy - poradzi partnerowi i sam ruszy na zaplecze. - Po co niepotrzebnie denerwowa gospodarzy. - A tu bdzie pan pracowa - poinformowa genera Hestiv, wystukujc na klawiaturze kod otwierajcy drzwi. Janko5

254 - Jasne - mrukn bez entuzjazmu Ghent i nerwowo obejrza si na dugi korytarz dzielcy ich od gwnej czci bazy: Hestiv co prawda zapewnia, e nikt tu nie przychodzi, ale wiadomo bliskoci caej bazy imperialnego wywiadu sprawiaa, e Ghentowi ciarki chodziy po plecach. - Idziemy - Hestiv otworzy drzwi i przepuci Ghenta przodem. Ten przeszed, przygldajc si generaowi nieco podejrzliwie -wprawdzie Pellaeon mwi, e to przyjaciel, ale by w kocu imperialnym oficerem. Gdyby ten cay Disra chcia go zabi, tutaj miaby idealn okazj... A potem Ghent zobaczy, co znajduje si w pomieszczeniu... - To paski tymczasowy dom - odezwa si zza jego plecw Hestiv. - Jak si panu podoba? Ghent ledwie go sysza, zafascynowany oszaamiajcym widokiem. I ledwie mg uwierzy wasnym oczom. Everest 448 DataSifter, dwa deszyfratory Fedukowski D, pi procesorw peryferyjnych Wickstrom K220, penozakresowy analizator numeryczny Merilang-1221... - Sprzt, przyznaj, nie jest najnowszej generacji - doda przepraszajco Hestiv ale powinien wystarczy. ...a na samym rodku sta sobie nowiutki terminal Rikhous Masterline-70 Oc. - Nie a taki stary! - wykrztusi Ghent, nadal wgapiony z podziwem w sprzt i nie wierzcy wasnemu szczciu. - I zupenie wystarczy. - To dobrze - Hestiv przeszed przez pokj i otworzy drzwi, ktrych Ghent nawet nie zauway. - Tu jest w peni samowystarczalna cz mieszkalna. Nie musi pan w ogle opuszcza tego moduu, a po moim wyjciu moe pan zmieni kombinacj zamkw, eby nikt si tu, nawet przez przypadek, nie dosta. - Jasne, e tak zrobi - Ghent zdy zapomnie, e si denerwuje, na widok tego co mia do swojej wasnej i wycznej dyspozycji. - Mog zaczyna? - Kiedy tylko bdzie pan gotw - poinformowa go nieco zaskoczony Hestiv. Wie pan, jak si ze mn skontaktowa, gdyby pan czego potrzebowa. ycz powodzenia. - Aha - mrukn Ghent, wolc nie dzikowa, eby nie zapeszy. Hestiv wyszed i Ghent zosta sam. Torb postawi na pododze i kopniakiem skierowa ku drzwiom do sypialni, zapominajc o wszystkim, co nie dotyczyo komputerw. Przycign obrotowy fotel przed klawiatur Master-linea-70 i usiad. Zapowiadaa si nieza zabawa. Skanowanie okazao si duo ponadgodzinnym przewietlaniem i rewizj przeprowadzon, zdaniem Navetta, w obecnoci przynajmniej poowy si bezpieczestwa Drew'starn. W kocu jednak, z niechci i bez jakichkolwiek efektw, poszukiwania zakoczono. Tri'byia z prawdziwym alem kogo, kto nie ma innego wyjcia, cho wie, e nie powinien tego robi, pozwoli im wej do waciwych pomieszcze generatora na niszych poziomach. Czyli do serca systemu obronnego Drew'starn. Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

255

Timothy Zahn

- Robi wraenie - Navett rozejrza si beztrosko, ignorujc ponurych stranikw ledzcych podejrzliwie kady jego ruch. -Teraz rozumiem, dlaczego chcecie si ich szybko pozby. No, dobra: pokacie mi co naprawd delikatnego czy wanego, w co nie chcecie, eby si dostay. - Nie chcemy, eby si dostay do jakiegokolwiek urzdzenia! - parskn Tribyia, a jego futro gwatownie zafalowao. - Jasne - Navett poprawi zbiornik CorTrehanu na plecach i machn uspokajajco spryskiwaczem. - Ale od czego musimy zacz, nie? Najpierw powinnimy zabezpieczy to co najdelikatniejsze. Futro kontrolera ponownie zafalowao. - To brzmi rozsdnie - przyzna z nieszczliw min; perspektywa pokazywania najwaniejszych elementw generatora ludziom najwyraniej kcia si z jego zasadami, i to ostro. Tdy. Jego bohaterska decyzja nie miaa zreszt znaczenia - Navett t Klif doskonale wiedzieli, gdzie si co znajduje, ale nie mogli wypa z roli yczliwie gupich pomocnikw, a takie pytania byy w ich przypadku nieuniknione. Prywatnie za Navett mia ochot sprawdzi, na ile uczciwoci zdobd si Botrianie w sytuacji kryzysowej. - Mona zacz od tego - Tri'byia wskaza zupenie nieistotn zapasow konsolet cznoci. - Jasne - mrukn Navett z lekk satysfakcj: Bothan sta byo na tyle uczciwoci, o ile ich podejrzewa. Pryskali przez ponad kwadrans, rysujc skomplikowane koliste wzory, uznawane za jedyny sposb skutecznej eliminacji metalmitw, zanim sprawy zaczy przybiera ciekawszy obrt. - Teraz to - poleci Tri'byia i wskaza konsolet synchronizacji czstotliwoci i natenia pola, czc generator z reszt systemu obrony planetarnej. - Aha - Navett podszed do konsoli, czujc przyspieszone bicie serca: mia wanie zada pierwszy rzeczywisty cios wymierzony przeciwko rasie, ktra tak wiele kosztowaa Imperium. Panele techniczne zdjto ju wczeniej, tote zmieni jedynie chwyt na rkojeci rozpylacza i kucn, po czym ostronie wsun dysz w elektroniczny labirynt i nacisn przycisk. Tym razem na obwody, a z nich na zasilanie i wentylatory znajdujce si w konsolecie, polecia nie tylko zabijajcy metalmity pyn. Zmiana chwytu uruchomia niewielki zbiorniczek wbudowany w rozpylacz, ktry do CorTrehanu doda nieco swojej specjalnej zawartoci. Godzinne poszukiwania i skanowania dobitnie wiadczyy o paranoicznej podejrzliwoci Bothan - szukali broni, wyposaenia szpiegowskiego, materiaw wybuchowych, trucizn, grzybw, kwasw, bakterii i zapewne z p setki innych rzeczy, na ktre normalny czowiek nigdy by nie wpad, ale nikt nie pomyla, eby szuka jedzenia. Janko5

256 Zreszt ten roztwr nikomu z obecnych nie przypadby do gustu - nawet metalmitom, dla ktrych i tak nie by przeznaczony. Metalmity speniy swoj rol, a poniewa faktycznie byy zbyt niebezpieczne, naleao je naprawd zlikwidowa. Navett i Klif spdzili dwie godziny na opryskiwaniu kompleksu trucizn i ze dwadziecia sekund na dodawaniu do niej, w starannie wybranych miejscach, poywki. Kiedy skoczyli, sodkokwany odr CorTrehanu by, agodnie mwic, wszechobecny. Niczym fizyczna bariera, przez ktr trzeba byo si przedziera. - No to pierwszy krok mamy za sob- oznajmi Navett, gdy odprowadzono ich do wejcia. - Teraz musicie puszcza przez goniki wszystkie rodzaje buczenia, jakie nagralimy, co uniemoliwi im gadanie wewntrz rojw i powstrzyma przed szybkim rozmnaaniem. A potem zacznie dziaa trucizna. - Rozumiem - Tri'byia wydawa si ju nieco mniej nieszczliwy. - Ile czasu musimy tak postpowa? - Tydzie powinien wystarczy, a osiem do dziewiciu dni z ca pewnoci. Niektre roje s odporniejsze, ale nie ma obaw, w tym czasie i tak niczego nie jedz. A zdycha zaczn ju wczeniej. - Doskonale - zgodzi si niechtnie Tri'byia. - Mam jeszcze tylko jedno pytanie: dowiedziaem si, e metalmity s prawdziw rzadkoci. Jak one si tu dostay? Navett wzruszy ramionami z udan obojtnoci- jeli Bothanie oka si bardziej podejrzliwi ni zakadano i wyczyszcz wszystko, co wanie skoczyli z Klifem rozpyla, cay pomys nie wypali. Owszem, bd mieli metalmity, ale take i wiedz, jak si ich pozby. - To jest ciekawostka - przyzna. - W cigu ostatniego tygodnia nie dostarczono tu jakiego nowego urzdzenia? - Siedem dni temu przywieziono dwa, ale zostay sprawdzone i dokadnie przeskanowane. - Moe i zostay, tylko zao si, e wasze skanery nie s skalibrowane na formy ycia oparte o metal. - Navett by pewien swego: skanery nie wykryy metalmitw na ubraniach robotnikw. -Prawd mwic, nie mam pojcia, czy ktokolwiek tak do koca wie, jak one si przemieszczaj i skd pochodz. Co pewien czas daj o sobie zna w innej czci galaktyki i zaczynaj sprawia kopoty. Jak ju si tu pojawiy, moe zapcie par i przeprogramujcie skanery, a unikniecie kopotw na przyszo. - Dzikuj za rad. - Tri'byia by rwnie speszony, co zaskoczony. Najwyraniej nie przywyk do rad, zwaszcza dotyczcych rzeczy oczywistych. - Nie ma za co. - Navett lekcewaco machn rk. - Ciesz si, e moglimy pomc. A co z moj licencj handlow? - Zobacz, co si da zrobi - odpar Tri'byia. Wyranie wycofywa si z pierwotnych ustale, ale nie miao to adnego znaczenia: za sze dni, jeli wszystko pjdzie zgodnie z planem, Tri'byia przestanie istnie, razem z caym miastem i tak czci planety, jak zdoaj zniszczy trzy okrty klasy Imperial. Navett zamierza oglda to z pokadu jednego z nich i mia si. Teraz wystarczyo, e si umiechn. Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

257

Timothy Zahn

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

258

- Jasne - oznajmi radonie. - Dziki. Jakbycie jeszcze czego potrzebowali, wiecie, gdzie mnie znale. Dopki nie wrcili do sklepu i nie sprawdzili si wzajemnie wykrywaczem mikrofonw, kamer i innych pluskiew", Navett i Klif nie rozmawiali o niczym wanym. Okazao si, e nie wzbudzili podejrze, gdy nie podrzucono im adnego elektronicznego szpiega. - Niechlujstwo i brakorbstwo - oceni Klif, wkadajc detektor do schowka. - Sprawdzili nas na tyle dokadnie, na ile mogli, zanim si z nami skontaktowali Navett zdj ubranie przesiknite CorTrehanem. - Udao ci si sprawdzi, ktrdy nasza linia przesyowa wchodzi do budynku? Boja nigdy nie dotarem do tej ciany. - Owszem. Zdyli ju przygotowa rozgazienie do podczenia tego nowego sprztu, o ktrym mwi. - Ale ciany jeszcze nie ruszyli? - A tacy gupi nie s. - Nie szkodzi - Navett wzruszy ramionami: wolaby oczywicie mie przygotowane przejcie przez metrowej gruboci cian zoon z wielu warstw sprasowanej i wzmocnionej, wyjtkowo odpornej mieszanki budowlanej, ale nie byo to niezbdne. - Mnie martwi te sze dni oczekiwania - odezwa si Klif. -To, co rozpylilimy, nie zwietrzeje? - Nie ma prawa. Teraz najbardziej ryzykowne jest dokopanie si do linii przesyowej z tej restauracji Ho'Dina i dojcie do niej tak, eby nie uruchomi systemu alarmowego. - Mylisz, e na pewno wyposayli lini przesyow w system alarmowy?! - Ja bym tak zrobi. Horic i Pensin mog nas wpuci po zamkniciu lokalu, ale nie zostaje nam wtedy zbyt wiele czasu na samo kopanie. Sze nocy powinno akurat starczy. - Przy optymistycznym zaoeniu, e bdziemy mieli sze dni spokoju - Klif spowania. - Jeeli w kocu zdecydujesz si co zrobi z t par przyjemniaczkw z... Cholera, mam! Wedge Antilles! Wiedziaem, e skd znam t gb! - Masz racj. - Navett skrzywi si, zy na samego siebie: oczywicie, Brzowooki to genera Wedge Antilles, dowdca przekltej, i to wielokro, Eskadry otrw, ktra, dysponujc tuzinem myliwcw typu X, wyrzdzia Imperium wiksze szkody ni wszyscy Bothanie w galaktyce razem wzici! - Szlag by to... potrjne morderstwo ju samo w sobie wywouje zamieszanie, a jeli na dodatek utuczemy bohatera Nowej Republiki... Navett umilk i rozejrza si po rzdach klatek i reszcie sklepu - Antilles nie powinien ich o nic podejrzewa, w kocu sklep by autentyczny... Ale syszeli tamt rozmow i musieli si domyli, o jaki budynek chodzi. I jeli nawet jeszcze nie wpadli na trop grupy, stanie si to lada chwila. - Nie moemy ich duej ignorowa, s zbyt groni - zdecydowa. - Trzeba ich zaatwi. - Tak mi mw! - ucieszy si Klif. - Mam si tym zaj? Janko5

- Sam?! - Przecie to para pilotw myliwskich, poza kabinami swoich maszyn s jak pijane dzieci we mgle. - Moliwe, ale jako nas znaleli, i to szybko - zauway Navett. - A stara te musi by cwana, jeeli tyle czasu uchowaa si w tej profesji. - A wic? - A wic nie zaatwisz ich samodzielnie: zrobimy to razem. Moranda, jak zwykle, raczya si bkitnozielon mikstur. - Nie wiem - przyznaa. - Nic nie wydao mi si zdecydowanie podejrzane. - adnie powiedziane - Wedge rozmasowa skronie: w cigu ostatnich czterech dni odwiedzili pidziesit sklepw, zakadw usugowych i agencji otwartych w miecie ju po pojawieniu si na orbicie pierwszych okrtw. - Mona by to uj prociej: znowu trafilimy w lepy zauek. - Nie zgodzibym si - powiedzia z namysem Corran, bawic si zawartoci swojej szklanki. - Par miejsc sprawiao wraenie zdecydowanie bardziej podejrzanych ni pozostae. Choby ten meshakiaski jubiler. - Paser - prychna pogardliwie Moranda. - A nerwowy by, bo nas od razu rozpozna: mgby si wreszcie, Corran, pozby tej wypronej postawy rodem z CorTechu. Od razu wida, e nie jeste zwykym klientem. - Albo ta knajpka Ho'Dina - Corran zignorowa jej uwag. -Znajduje si dokadnie nad jedn z linii przesyowych prowadzcych do generatora. - Od dziesiciu lat - przypomniaa Moranda. - Tylko szef sali powiedzia nam, e niedawno przyjli jakich ludzi do sprztania na drug zmian - doda Corran. - I co mi si w tym nie podoba... Wedge przyjrza mu si ktem oka - Corran nie dorwnywa w sondowaniu umysw i odczytywaniu uczu przy uyciu Mocy na przykad Luke'owi czy Leii, jednak oglne wraenie wyczuwa nieomylnie. W poczeniu ze szkoleniem i dowiadczeniem suby w CorTechu dawao to praktycznie pewno, e jeli co mu si w kim lub w czym nie podobao, naleao to sprawdzi. - No i naturalnie urocza parka z "Exoticale Pet Emporium" - doda Corran. Wedge odruchowo spojrza na Morand, lecz ona, zamiast znowu zaprotestowa, przyznaa: - Rzeczywicie. Tam mi si naprawd nie spodobao. - A mwia, e nic ci si nie wydao zdecydowanie podejrzane? - Wanie o to chodzi, e nie wydao. Oni byli wrcz doskonali, tylko powiedzcie mi, ilu handlarzy zwierztami domowymi potrafi zarazem tpi robactwo, i to egzotyczne? - Myl, e zdoamy ich sprawdzi - Corran nie wyglda na szczliwszego od niej. - Swoj drog ciekawe, gdzie dokadnie miaa miejsce ta inwazja metalmitw. - Gdzie, gdzie dobrze pilnuj bo w pierwszej chwili nie chcieli ich wpuci przypomnia Wedge. Janko5

259

Timothy Zahn

- A rwnoczenie inn decyzj podjto piorunem - dodaa Moranda. - Czyli miejsce dobrze strzeone, zarazem wane i bardzo wraliwe. Przez chwil caa trjka spogldaa na siebie. - Stacja generatora pola siowego - pierwszy powiedzia to gono Corran. - Nic w caym Drew'starn bardziej nie odpowiada temu opisowi. - Zgadza si - przyznaa Moranda, pocigajc yk likieru. -Pytanie: czy by to atak, czy przynta? Jeli atak... Przerwa jej stumiony sygna komlinka Wedge'a. - Kto wie, gdzie was znale? - spytaa. - Nasz prom. A specjalnie ustawiony modu cznoci ma nam przekazywa wszystkie poczenia. Tu Dwjka, sucham? - Tu tatu - rozleg si gos Bel Iblisa. - Wszystko w porzdku, wracajcie do domu. - Potwierdzam. Ruszamy w drog - odpar Wedge i schowa urzdzenie. - Mona spyta, co to znaczyo? - zaciekawia si Moranda. - e powinnimy std odlecie, i to zaraz. - Wedge nie wyglda na uszczliwionego. - Wygodne - warkna. - A generator? - Mwi si trudno, Bothanie musz sami sobie poradzi -Wedge wysypa na blat kilka monet i dopi swego drinka. - Przepraszamy, ale skierowano nas tu tylko czasowo. - Rozumiem - skrzywia si kwano. - Zabawnie byo, szkoda, e tak krtko. - Powinna zawiadomi o wszystkim tutejsz sub bezpieczestwa - zaproponowa Wedge, wstajc. - I nasa ich na naszych handlarzy zwierzt. - Dobra, dobra - Moranda machna rk. - Udanego polowania. - Dziki, Chod Corran. - Moment - Horn nie ruszy si z miejsca, przygldajc si Morandzie. - Chciabym wiedzie, co zamierzasz zrobi. - Nic mi nie bdzie. Idcie ju sobie, sio! - Inaczej mwic, nadal bdziesz si zajmowaa tym, co dotd robilimy razem? - Doskonale - uniosa teatralnie brwi. - W CorSecu jednak czego ucz. - Nie odpowiedziaa na pytanie - zauway Wedge i rwnie usiad. - Zawiadomisz bezpiek? - I co im powiem? - spytaa spokojnie. - Nie mamy ladu dowodu, a co gorsza, oni ju sprawdzili tych dwch i wpucili ich do najlepiej strzeonego budynku w miecie. - Wic co zrobisz? Zostaa sama - nie ustpowa Wedge. - Nie raz byam sama - Moranda zacisna usta. - Dostaam zadanie: mam pilnowa, eby Zemcie nie uda si sabota tarczy na Bothawui. - To nie jest najlepszy pomys - Corran potrzsn gow. -Jeli, jak podejrzewamy, Zemcie pomaga Imperium albo Zemsta to wanie Imperium... - A wy gdzie lecicie? - przerwaa mu. - Na plae Berchest? Zao si o kad kwot, e tam, gdzie si udajecie, bdzie znacznie niebezpieczniej ni tutaj. - Moranda... - zacz Wedge. Janko5

260 - Poza tym nie macie czasu na ktnie - przerwaa mu energiczniej. - Jeli dobrze zgaduj, kim jest tatu, to nie bdzie zachwycony waszym spnieniem. Ruszajcie i dziki za wszystkie drinki. Wedge wsta z ociganiem - Moranda miaa racj, a w dodatku bya bardziej ni penoletnia i miaa pene prawo decydowa o wasnym postpowaniu. Co nie znaczyo, e musz mu si te decyzje podoba. - Chod, Corran - powiedzia cicho. - A ty... uwaaj na siebie, Morando. -Wy te. I nie bjcie si o mnie: zamierzam doy sdziwego wieku.

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

Janko5

261

Timothy Zahn

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

262

ROZDZIA

26
Mara powoli odzyskiwaa przytomno. Najpierw poczua dziwny, ale przyjemny aromat... - Dzie dobry - rozleg si gos Luke'a. Podskoczya i natychmiast ockna si do reszty. I jeszcze szybciej tego poaowaa. Zaledwie bowiem otworzya oczy, zdaa sobie spraw z bolesnego mrowienia w caym ciele, od stp po czubki wosw. - Auu! Z pmroku wyonia si zatroskana twarz Luke'a. - Nadal boli ci rami? - spyta z niepokojem. Mara zmarszczya brwi, mrugajc gwatownie i przypominajc sobie ostatnie wydarzenia, cznie z odniesion powan ran ramienia... Przekrcia gow i zmusia do wysiku jeszcze niezupenie sprawnie dziaajce oczy, eby przyjrze si spalonemu kombinezonowi. A take widocznej przez wypalon dziur gadkiej skrze bez blizny. - Nie - wykrztusia, nadal nie bardzo wierzc w to co widzi. -Rami jest w porzdku, tylko... aha, twj uzdrawiajcy trans. - Nie martw si, bezporednio po obudzeniu zawsze jest si troch oszoomionym. - Nie martwi si- poruszya ramieniem, i sprbowaa zignorowa kolejn fal mrowienia, jak minie zareagoway na ten eksces. Jak czstk wiadomoci zarejestrowaa, e Luke zapa j pod ramiona i pomg usi. - Mwie, e jest rano? - spytaa, koncentrujc si z wysikiem. - Prawd mwic, jest popoudnie - przyzna. - Ale Han kiedy mi powiedzia, e dla kadego budzcego si, niezalenie od realnej pory dnia, jest wanie rano i dlatego powiedziaem ci dzie dobry". - To faktycznie do niego podobne, zawsze mia beztroskie podejcie do ycia. Ile czasu, obiektywnego czasu, leaam bez przytomnoci? - Pi dni. - Aha - teraz reakcja protestujcych przeciwko kademu ruchowi mini nabraa sensu: po piciu dniach bezczynnoci miay prawo narzeka. - Jestem pod wraeniem. Wtpi, eby nawet bacta zdoaa tak szybko zaleczy t ran. Janko5

- Masz silne predyspozycje do uywania Mocy, co bardzo pomaga w leczeniu. - I koniecznie musz si tego nauczy - owiadczya, rozgldajc si w poszukiwaniu rda owego dziwnego, a nadal obecnego aromatu. - To jaki ptak - wyjani. - Pieczony. Prezent na dzie dobry od Qom Jha. - Tak? - Mara wstaa, w zwizku z czym mrowienie skoncentrowao si w nogach, zmuszajc j do przestpowania z jednej na drug. - Co im si stao i skd masz pytk? - Wysaem Dotrzymujcego Obietnic do twojego Defendera po reszt pakietu ratunkowego. Wolabym co prawda drug cz tego, ktry sam przywiozem, bo jest bardziej kompletny, ale nie s zbyt chtni do wylatywania na zewntrz. - I kto by si tego spodziewa po rasie zjadajcej ywcem ogniaki - mrukna, siadajc powoli i dostojnie koo pieczystego. - Dziwnie selektywna ostrono. - To troch bardziej skomplikowane. - Luke usiad obok i wskaza na ptaka. - A prezencik wzi si std, e doszli do wniosku, i tam na grze uratowaa im ycie. - Pojcia nie mam, jak na to wpadli - owiadczya, oddzierajc cz pieczystego. Przecie strzelano do nas, a nie do nich. - Wanie w tej kwestii brak nam pewnoci. Rozbijacz Kamieni uwaa, e byo dokadnie na odwrt, dopki nie zacza odpowiada ogniem. Sprawdziem moje wspomnienia z bitwy i jestem skonny przyzna mu racj. Mara ostronie ugryza trzymane miso - byo nieco przepieczone od zbyt dugiego przygotowywania, ale dobre, a zreszt jej rozbudzony odek kategorycznie domaga si jedzenia, przypominajc, e po piciu dniach diety nie yczy sobie wybrzydzania. Tote energicznie wzia si za jego napenienie. - Ciekawe - przyznaa - cho nie bardzo wiem, co z tego wynika. Do kogo by nie strzelali, pozostaje faktem, e nie przepadaj za obcymi. - Moe, ale niekoniecznie. Nie zastanowio ci nigdy, dlaczego nie przeszukali jaski w czasie, gdy bya nieprzytomna na wasn prob? - A jeste pewien, e nie prbowali? - Qom Jha twierdz, e nie. Kilkakrotnie przelecieli nad okolic, ale nie przeszukali nawet terenu w pobliu jaski. Dziecko Wiatrw to potwierdzi. Mara skoncentrowaa si na uciu, wolc nie przypomina, e Dziecko Wiatru nie jest najbardziej wiarygodnym rdem informacji w okolicy. - Dobra, zamy, e gospodarze stracili zainteresowanie mn. Do czego nas to prowadzi? - Jeli rzeczywicie stracili zainteresowanie, to nie wiem -przyzna Luke. Natomiast jeeli nie stracili, to tylko czekaj, eby sama znalaza drog do twierdzy? Mara przekna i ugryza nastpny kawaek, pogrona w niewesoych mylach. O ile Luke mia racj, to do rozwaenia pozostao jedynie co, czego dotd wolaa nie bra pod uwag... - Nie wiem, czy Talon ci powiedzia, ale ten system znalelimy ledzc wektory nadprzestrzenne ucieczki obu ich maszyn i wyznaczajc punkt ich przecicia. Zakadaam, e nie wiedz, i mamy moliwo odczytania takiego wektora w cigu paru mikrosekund po skoku w nadwietln, ale teraz nie jestem taka pewna... - Uwaasz, e mogli chcie ci tu sprowadzi? Janko5

263

Timothy Zahn

- To by nawet niele pasowao do braku poszukiwa po moim ldowaniu, prawda? Natomiast nie wyjania, dlaczego prbowali zestrzeli ciebie. - Moe wol przyjmowa goci pojedynczo - umiechn si Luke. - A moe nie chc gada z nikim z Nowej Republiki, dopki nie porozmawiaj z tob. Mara przyjrzaa mu si uwaniej, odbierajc nag zmian w jego uczuciach. - Wanie to wymylie, czy ma to co wsplnego z Moc? spytaa zaciekawiona. Potrzsn przeczco gow, wpatrujc si w pustk. - Nie jestem pewien, ale mam przeczucie... niewane. - Co niewane? - zapytaa tym razem podejrzliwie, prbujc go wysondowa. Dalej, nie mamy czasu na zabawy. - Mam przeczucie, e to z tob chc si spotka - przyzna niechtnie. - Konkretnie z Mar Jade. - Czuj si zaszczycona - prychna zirytowana, unoszc brwi. - Widz, e zdobywam wielbicieli, jak galaktyka duga i szeroka. - Zjadacz Ogniakw mwi, e syszeli, jak Zagraajcy rozmawiali wanie o tobie - przypomnia Luke. - Chciabym wiedzie, w jakim kontekcie... Od strony schodw nadlecia jeden z Qom Jha i musia co powiedzie, gdy Luke odrzek: - Dziki. Sprawd, czy Dotrzymujcy Obietnic ma jakie wiadomoci. Qom Jha odlecia w d schodw. -Patroluj grne rejony schodw i nasuchuj pod drzwiami -wyjani Luke. - Na grnych pitrach rano co si dziao, ale od paru godzin panuje tam spokj i cisza. - Mhm - mrukna, koczc pieczyste: ci cholerni Qom Jha ze swoj niezrozumia gadanin... - Co si stao? - zaniepokoi si Luke. Przyjrzaa mu si nieyczliwie i stwierdzia: - Wiesz, jak jeste w pobliu, to czowiek ma problemy z zachowaniem swoich myli tylko dla siebie! - Dziwne - Luke umiechn si niewinnie. - Cakiem dobrze pamitam, e nie tak dawno nie moga si wprost doczeka, eby wybranymi si ze mn podzieli. - No prosz, najwyraniej wspomnienia starych bdw zaczynaj by radosne. - Radosne nie - Luke spowania. - Ale ksztacce. Ucz si z nimi y i ucz si na nich. A przez ostatnie pi dni miaem duo czasu na rozmylanie. - I doszede do jakich konkretnych wnioskw? - Wiem, dlaczego nie przesza na Ciemn Stron - powiedzia spokojnie, patrzc jej prosto w oczy. - I wiem, dlaczego nie moesz w peni korzysta z Mocy. - Zamieniam si w such - usiada wygodniej, opierajc si o cian. - Nie przesza na Ciemn Stron, poniewa podczas caej suby u Imperatora wykonywaa jego rozkazy, a nie wasne pragnienia, a suenie innym to podstawa bycia Jedi. Mara zastanowia si dusz chwil. Janko5

264 - Nie zgadzam si - powiedziaa w kocu. - Suenie zu jest take zem. Ty za wanie sprowadzasz wszystko do zasady, e jeli robisz co zego, ale z dobrych pobudek, przestaje to by zem. A takie twierdzenie jest nonsensem. - Cakowicie si z tob zgadzam, ale wcale tego nie powiedziaem. Spora cz twego postpowania bya za i tego nie kwestionuj, lecz nie robia niczego ani dla wadzy, ani dla pienidzy, a jedynie wykonujc rozkazy Palpatine'a. Ze byy wycznie twoje czyny, a nie ich motywacja i dlatego nie spowodoway przejcia na Ciemn Stron. Bo przechodzi si tam nie z powodu uczynkw, tylko ich motywacji. - Rozumiem - przyznaa po chwili. - Ale nadal mi si to nie podoba. - Prawd mwic, twoja sytuacja przypomina sytuacj Jensaarai, na ktrych natknlimy si z Corranem na Susevfi. Nie wiedzieli, jak sta si Jedi, ale suyli najlepiej jak potrafili. - I przy okazji tak skrzywili ca ide, e stracie par lat, eby ich wyprowadzi na waciw drog - przypomniaa mu rzeczowo. - Ale im przynajmniej pozosta utrwalony w pamici wzorzec do naladowania, ten jak-mu-tam Jedi. - Nikkos Tyris - uzupeni Luke. - Co mi nasuwa cakiem interesujc myl... moe ty take miaa jaki wzorzec postpowania. - Zapomnij. Na caym dworze Palpatine'a nie byo nikogo, kogo mona by podejrzewa choby o resztki moralnoci czy jakichkolwiek cnt. - W takim razie mg to by kto, kogo znaa w dziecistwie, nim zabrano ci na Coruscant. Twoi rodzice albo bliski przyjaciel rodziny. Mara skoczya ogryza wszystko co si jeszcze dao obgry i wyrzucia resztki do kta. - Ta rozmowa do niczego nie prowadzi - ocenia rzeczowo, wycierajc donie o nogawki kombinezonu. - Wrmy do spraw biecych. Gdzie pooye mj miotacz? Luke nawet nie drgn. - Wiem, e niewiele pamitasz z dziecistwa - powiedzia cicho. - I wiem, jak to jest. - Dziki - warkna. - Od razu lepiej si czuj. - Chciaaby odzyska te wspomnienia? Przyjrzaa mu si ze zmarszczonymi brwiami, pena mieszanych uczu, ktrych nawet nie prbowaa ukry. - Co masz na myli? - spytaa ostronie. - Istniej pewne techniki, ktre Jedi moe wykorzysta do odzyskania utraconych wspomnie. A ty moesz zosta prawdziwym Rycerzem Jedi. I to potnym Jedi. - Pewnie. Wystarczy, e zadeklaruj gotowo suenia caej galaktyce hurtem na wag, tak? Wyczua, e ta zoliwo go zaskoczya. - Czego si obawiasz? - zdziwi si. - Cae ycie suya, cho przyznaj, e to gupie okrelenie i nie bardzo oddajce sens... wsppracowaa z ludmi albo pracowaa dla nich: dla Palpatine'a, Karrde'a, Leii, Hana czy dla mnie. A kiedy ju stawaa si wobec kogo lojalna, nie zmieniaa zdania, wic moesz to zrobi. Wiem, e moesz. Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

265

Timothy Zahn

Mara zacisna pici, na wp zdecydowana, by zamkn temat raz na zawsze, ale zdawaa sobie spraw, e Luke zasuguje na odpowied. - Nie jestem w stanie zrobi tego w ciemno - powiedziaa. -Pewnie, e potrafi by lojalna, lecz tylko w stosunku do tych, ktrych wybior. Nie zamierzam otwiera si przed pierwszym lepszym z ulicy i nie poczuwam si do lojalnoci wobec kogo takiego, z tego prostego powodu, e jego los nic mnie nie obchodzi. A na dodatek pamitam, e ostatni krok do zostania Jedi zwykle wymaga jakiego nadzwyczajnego i z reguy niemiego osobistego powicenia. Musz przyzna, e na to te nie mam specjalnej ochoty. - Nie zawsze jest tak le, jak si wydaje - odpar, ale i bez trudu wyczua fal niemiych wspomnie, ktre temu towarzyszyy. - Tu przed mierci Yoda powiedzia mi, e zanim stan si prawdziwym Rycerzem Jedi, musz ponownie spotka si z Vaderem. Wycignem z tego bdny wniosek, e albo bd musia go zabi, albo on bije mnie. Okazao si, i nic podobnego nie nastpio. - Ale bye na to przygotowany, gdyby zasza konieczno, dzikuj, mnie to nie interesuje. - W takim razie automatycznie ograniczasz swoje moliwoci. Jeeli nie zechcesz si zaangaowa... - Co prosz? Ty mi bdziesz opowiada o zaangaowaniu?! A Callista, Gaeriel czy ktrakolwiek inna ze sporej grupy, z jak miae kontakty przez ostatnie dziesi lat? Angaowae si jak cholera! Gniew Luke'a by tak niespodziewany i silny, e fizycznie przygwodzi j do ciany. - Tak? A Lando? - warkn. Przez dug chwil mierzyli si mao yczliwym wzrokiem. Mara przygotowaa si odruchowo na kolejny wybuch gniewu, dobrze pamitajc opowieci o nie kontrolowanych napadach zoci u Jedi. Spotkaa j jednak kolejna niespodzianka - Luke wcale si nie wciek, tylko zawstydzi, co wyczua wyranie, bo nawet nie prbowa blokowa swoich emocji. - Przepraszam - powiedzia, spuszczajc wzrok. - To byo gupie i niepotrzebne. - To ja powinnam ci przeprosi - sprbowaa ukry swoje poczucie winy, ale wiedziaa, e nie cakiem jej si udao. - Wiem, co do nich czue i co si stao z tymi kobietami. Przepraszam. - W porzdku. To, co je spotkao, wydarzyo si prawdopodobnie czciowo z mojej winy... moe nawet w wikszej czci... to ja byem skaony przez Ciemn Stron, nie one. - Czowiek uczy si na bdach, jeli tylko zdaje sobie z nich spraw. Potem za robi to, co uwaa za rozsdne, bo nie mona w ogle nic nie robi. A ty wanie osigne ten drugi etap. - By moe - wsta, nadal na ni nie patrzc. - A skoro mowa o robieniu czego w sensie fizycznym, masz cakowit racj. Kiedy spaa, Qom Jha dokonali pewnych pomiarw, z ktrych wynika, e grny wylot tego przejcia znajduje si na jednym z trzech najwyszych piter. Proponuj sprawdzi, co tam jest. Janko5

266 - Za chwil. - Mara postanowia zama dan sobie obietnic, wychodzc z zaoenia, e Luke waciwie zada to pytanie, cho nie w taki sposb, jakiego oczekiwaa. Chcesz wiedzie, co byo midzy mn a Calrissianem, tak? Na szyi Luke'a co drgno nerwowo. - W porzdku - powiedzia, silc si na spokj. - To naprawd nie moja sprawa. - A ja uwaam, e take twoja - wstaa, by mc mu spojrze w oczy. - Midzy nim a mn nie byo absolutnie nic. - Mogaby to wyjani? - spyta podejrzliwie. - Nie ma czego wyjania. Po prostu kiedy Talon chcia, ebym wykonaa dla niego pewne wane zadanie, a Lando wprosi si do wzicia w nim udziau, poniewa dostarczy co, od czego wszystko si zaczo. Prywatne aspekty caej sprawy nie istniay, cho Lando mia nadziej, e to si zmieni. A pozory zwizku stanowiy wrcz idealny parawan dla naszych prawdziwych dziaa. - Moga mi powiedzie. - Moge mnie zapyta. Nigdy nie dae po sobie pozna, e ci to interesuje. Luke skrzywi si i w jego doznaniach poprzedni ciekawo, z ktr delikatnie prbowa wysondowa, czy Mara mwi prawd, zastpio zawstydzenie. - Wanie, prawda? - mrukn. - A tak na marginesie, waciwie wszystko zaczo si od ciebie. Pamitasz przywoywacz, ktry znalaze na Dagobah i przywioze na Nklon, eby pokaza Landowi? - Owszem. - Luke oywi si. - Par dni temu wanie o nim mylaem i sam si zastanawiaem, dlaczego. - Oddziaywanie Mocy - stwierdzia rzeczowo Mara. - Okazao si, e urzdzenie naleao do kogo, kogo przed laty Talon dobrze zna i kto pniej znikn. Nazywa si Jorj Car'das, syszae moe o nim kiedykolwiek? -Nie. - Niewielu syszao i dlatego caa sprawa stanowia tym wiksze wyzwanie. Zaczlimy od przywoywacza i zamierzalimy wyledzi, gdzie zaszy si Car'das. Lando wyczu korzyci, a poza tym mia nadziej mnie poderwa, wic wzi udzia w poszukiwaniach. -Wyjtkowo dugotrwaych - doda Luke. - Opowieci o was... - Poszukiwania trway par lat - przerwaa mu Mara. - Naturalnie mielimy te i inne zajcia, wic sprawa si przecigaa. Moesz mi nie wierzy, ale aspekt romantyczny doprowadza mnie do szau, zwaszcza e Lando przez cay czas doskonale si bawi. Talonowi jednak bardzo zaleao na odszukaniu tego kogo, wic robiam co tylko mogam. Jak powiedziae: lojalno. Cho czasami sytuacje byy bardziej mieszne ni denerwujce. Pewnego razu spdzilimy cay tydzie na M'haeli, bo Lando usiowa wycign od wicebarona Sukariana potrzebne nam informacje, co mona byo osign jedynie biorc go na wspominki. Musiaam gra sodk idiotk, ktra posiada wycznie walory dekoracyjno-widowiskowe, poniewa tylko ten rodzaj kobiet nie wzbudza Podejrze Sukariana i tak uzyskaam niezbdn swobod ruchu. Han zapa mnie ktrego wieczoru dalekodystansowym poczeniem, a poniewa Sukarian Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

Timothy Zahn 267 mia zwyczaj czy si z nami w rodku nocy, zareagowaam odruchowo. Nigdy potem nie zebraam si na odwag, eby spyta Hana, jakie byy jego wraenia z tej rozmowy. - Nie sdz, eby radykalnie wpyny na jego opini o tobie -umiechn si Luke z dziwn mieszanin uznania, galanterii i zawstydzenia. - Za to wtpi, by Sukarian mg poprawi swoj... - O niego sama si zatroszczyam - zapewnia go z umiechem. - Podczas jego wieczornych wizyt, osobistych czy holograficznych, przewanie nosiam ktr z koszul Calrissiana. Jedn z nich zostawiam na drzwiach sejfu wicebarona po tym, jak go otworzyam i wybebeszyam. Luke umiechn si-jeszcze nieco niemiao, ale ju szczerze, co Mara uznaa za spory sukces. - Musia mie niez min - przyzna. - auje, e jej nie widziaam... - Tak... - Luke zmusi si do powrotu mylami do rzeczywistoci, a Mara bez trudu to wyczua. - Ale mamy tu co do zrobienia, a schody s dugie i strome. Proponuj, ebymy si spakowali i wyruszyli.

Tak jak Luke przewidzia na podstawie wiadomoci uzyskanych od Qom Jha, bya to duga wspinaczka. Prawie tak duga, jak od tunelu do pierwszych drzwi. A poniewa minie Mary nie funkcjonoway jeszcze do sprawnie po piciodniowej bezczynnoci, Luke sam zajmowa si przenoszeniem Artoo i reszty sprztu. Powinien to odbiera jako spory kopot i obcienie, ale ku jego zaskoczeniu tak si nie stao. I wcale nie potrzebowa wybitnych zdolnoci Jedi, eby zrozumie, dlaczego. Bariera, ktr dawno temu ustawi midzy sob a Mar znikna, a najdziwniejsze byo to, e dotd w ogle nie zdawa sobie sprawy z jej istnienia. Co wicej, uwaa nawet, e osignli stan penego zrozumienia. Myli si, i to bardzo. Luke miewa ju do bliski kontakt z innymi osobami przy rozmaitych okazjach, lecz nigdy a tak intensywny, jak teraz z Mar-jej emocje i myli zdaway si go opywa, a ich poziom i intensywno zaleay tylko od niej. W identyczny sposb przepyway rwnie w drug stron i w efekcie powstaa midzy obojgiem nowa wi, pogbiajca star znajomo i zayo. Byo to uczucie rwnoczenie wspaniae i napawajce obaw, i dopiero dzi Luke zda sobie spraw, czego dotd nie mia okazji zazna. Znajc teraz dokadnie stan fizyczny Mary narzuci takie tempo, eby jej nie zmczy, a rozrusza. W rezultacie czstotliwo przerw irytowaa j tylko nieco mniej ni Qom Jha, ale po godzinie dotara do drzwi gotowa do dalszej akcji. - Plan jest taki - wyjani, sprawdzajc okolic przy uyciu Mocy. Ustali, e w pobliu nikogo nie ma. - Zostawimy tu Artoo i Qom Jha, i dokonamy maego zwiadu. - Brzmi rozsdnie - przyznaa. Sprawdzia miotacz i z trudem opanowaa odruchowy protest przeciwko powrotowi w rejony, w ktrych zostaa postrzelona. Luke mia podobne problemy, kiedy pierwszy raz wraca do Miasta w Chmurach. - Moe zostawimy im jeden komlink? - zaproponowaa. Janko5

268 - Moemy - Luke wyj} swj i woy w manipulator Artoo. -Tylko nie zapomnij go wyczy. Artoo gwizdn z oburzeniem, wywietlajc na ekranie rednio cenzuraln odpowied. - Wiem - zapewni go Luke. - artowaem. - Chyba nie rozumiem, prawda? - spytaa podejrzanie spokojnie Mara. - Prywatny art: wyczenie komlinku w krytycznych momentach to specjalno Threepio. Jeste gotowa? - Gotowa - odpara, uywajc Mocy, eby uspokoi si do reszty. - Idziemy. Ukryte drzwi otworzyy si rwnie cicho, jak poprzednio i Luke wyszed jako pierwszy. Mara posza za nim, zamykajc za sob drzwi. - No prosz - szepna. - Wyglda dokadnie tak jak forteca na Hijarnie. Luke rozejrza si wok i przytakn - znajdowali si w przestronnej komnacie, penej krtkich cianek dziaowych rozrzuconych raczej przypadkowo i czcych podog z w miar niskim sufitem. Lnice powierzchnie cian, uchwyty owietleniowe i starannie uoona posadzka znikny, ustpujc miejsca surowym cianom z czarnego kamienia. - Nasi przyjaciele z dolnych poziomw chyba od dawna nie uywali tego pomieszczenia - oceni Luke. - Ciekaw jestem, dlaczego. Mara odesza tymczasem par krokw w bok i wskazaa za najblisze przepierzenie: - Tu masz odpowied. Proponuj obejrze j z bliska - i znikna za murkiem. Luke, idc w jej lady, najpierw poczu agodny przepyw powietrza, a po chwili zauway wyran szczelin w przeciwlegej cianie pomieszczenia. Przez to pknicie czy raczej rozcicie przewitywao niebo. - Uboczne efekty bitwy, ktra zniszczya wie - ocenia Mara, podchodzc do cakiem sporego ubytku w cianie. - Uwaaj - ostrzeg j odruchowo i niepotrzebnie. - Wiem, wiem. - Wyjrzaa ostronie. - Miaam racj. Tam jest to, co z niej zostao. Luke podszed do niej i te wyjrza. Zobaczy wielk poa zaokrglonego dachu, opadajcego do stromo ku widocznej z lewej strony, oddalonej o mniej wicej osiemdziesit metrw wiey, a raczej jej pozostaoci. Soce i dua odlego utrudniay rozpoznanie detali, ale nie ulegao wtpliwoci, e poszarpany szczyt wiey mia stopione krawdzie. - I mwisz, e ten kamie pochania energi? - spyta cicho Luke. - Jak wysuszona gbka - potwierdzia powanie. - Ktokolwiek zbudowa to miejsce, musia obawia si naprawd gronych przeciwnikw. - Miejmy nadziej, e zadowolili si zniszczeniem tej wiey i odlecieli na dobre. Luke obejrza starannie reszt dachu. W takiej samej odlegoci po prawej stronie staa druga wiea, tym razem nie uszkodzona: miaa dobre dziewidziesit metrw wysokoci i wieczy j krg stanowisk artyleryjskich. Przeciwny koniec dachu znajdowa si o prawie dwiecie metrw od miejsca, w ktrym sta Luke. Dwie jakby przybudwki po jego zewntrznej stronie Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

Timothy Zahn 269 musiay by wartowniami przy gwnej bramie, gdy poniej wida byo gadk powierzchni drogi biegncej po poszarpanym zboczu. W centrum fortyfikacji staa ponad trzydziestometrowej dugoci konstrukcja o paskim dachu, dotykajcym tego spadzistego, ktra wygldaa na klinowat dobudwk z pniejszego okresu. - Na paskim dachu jest ldowisko - wskazaa Mara. - Jak si dokadniej przyjrzysz, zobaczysz oznakowanie. Oznaczenia nie rzucay si specjalnie w oczy, ale jeli wiedziao si, gdzie ich szuka, bez trudu dao sieje dostrzec. - Prawdopodobnie s podwietlone - oceni. - wiata wczaj, jeli nadlatuje swj. - A na nieproszonych goci maj turbolasery na wiey - dodaa i przecisna si przez wyom w cianie. Zatrzymaa si po paru krokach, spogldajc w kierunku ldowiska. - Wyglda na to, e tam pod dachem nie ma przedniej ciany - owiadczya. - To moe by hangar, bardzo przydatny dla nas, gdybymy zostali zauwaeni zbyt daleko od wyjcia. - Odwrcia si i zamara. - Noo... - mrukna po chwili, patrzc w gr. Chod, zobaczysz co ciekawego. Luke przepchn si na zewntrz, podszed do niej i odwrci si. Nad pomieszczeniem, z ktrego wyszed, wznosia si kolejna wiea. A dalej w lewo, wzdu krzywizny dachu, stay trzy nastpne, bliniaczo do niej podobne. Nawet z tak citej perspektywy Luke bez trudu zauway, e cztery znajdujce si z tyu wiee s masywniejsze i o dobre dwadziecia metrw wysze ni ta, ktra staa poniej nich. I na wszystkich rwnie ulokowano podobnie rozmieszczone stanowiska artyleryjskie. - W czasach wietnoci to miejsce musiao sprawia naprawd imponujce wraenie. - Gos Mary by opanowany, ale Luke bez trudu wyczu, e niepokoi si nie mniej ni on sam. - Podobnie jak to na Hijarnie. Chciaabym wiedzie, co takiego miay chroni. - Albo przed czyim atakiem - doda, rozgldajc si wok. -Wracajmy do rodka i znajdmy drog na nisze poziomy. Drog znaleli bez trudu za jedn ze cianek dziaowych - nieco spiraln ramp, mniejsz od poprzedniej i nieruchom. - Albo uszkodzona, albo wyczona, bo nie uywana - ocenia Mara. - Pitro pod nami nie sprawia wraenia zamieszkanego. - Cay ten rejon wyglda na opuszczony - doda Luke, gdy zaczli schodzi. - A biorc pod uwag ksztat dachu, im niej, rym jest wicej miejsca. Musieli przenie si dalej od uszkodzonych poziomw, a rwnoczenie tam, gdzie maj nieco wygodniej. - Sensowne. Proponuj schodzi, a znajdziemy ruchom pochylni; powinien to by albo najwyszy z uywanych poziomw, albo najbliej niego pooony. Rzeczywicie, na kadym mijanym poziomie pomieszczenia byy coraz obszerniejsze. ciany dziaowe nadal sprawiay wraenie rozmieszczonych przypadkowo, ale za kadym razem inaczej. Dopiero cztery pitra niej Luke usysza delikatny szum pracujcych urzdze.

270 - Chyba dotarlimy - mrukn, zmieniajc chwyt na rkojeci miecza i przeszukujc okolic zmysami wzmocnionymi Moc. W pobliu nadal nie byo nikogo. - Sdzc po dwiku, to chyba dziaajca rampa - uznaa Mara. - Poszukamy? - Pjd pierwszy - zdecydowa Luke i ruszy, ignorujc jej milczc irytacj. Moga sobie uwaa jego postpowanie za nadopiekuczo, ale po dotychczasowych dowiadczeniach wola zbytni ostrono od kolejnej wielodniowej sesji leczniczej. Na tym poziomie byo znacznie mniej cianek dziaowych, tote zza kadej roztacza si widok na spory fragment pomieszczenia. Za kolejn, zza ktrej ostronie wyjrza, dostrzeg poruszajc si spiral pochylni. - Jestemy - szepn. - Teraz naprawd... Usysza jej psychiczne wezwanie, lecz nie dokadnie za sob, tylko nieco z boku kiedy si odwrci, dostrzeg j za inn ciank, o dwadziecia metrw w lewo. Widzc, e j wypatrzy, Mara przywoaa go niecierpliwym i gwatownym gestem, wraz z fal niezbyt miych uczu... Dotar do niej w par sekund. - Co si stao? - sykn zaniepokojony. - Spjrz tam - wskazaa za krawd ciany, przy ktrej stali. Znajdowao si tam obszerne pomieszczenie, stanowice centrum dowodzenia, cho obecnie nie uywane, jak wszystko wok. Dwa pkola konsolet i ekranw mrugay wiatekami i wykresami, a nieco z boku sta, na mniej wicej metrowym podwyszeniu, fotel otoczony mniejszymi ekranami i wyposaony we wasny pulpit sterowniczy. Natomiast na samym rodku rzucao si w oczy co, na widok czego Luke poczu nieprzyjemny chd, spowodowany niemiymi wspomnieniami - holomapa galaktyki. Widniay na niej, zaznaczone ronymi kolorami, sektory wchodzce w skad Nowej Republiki i Imperium oraz inne znane rejony, nie podlegajce nikomu. Caa ta wielobarwna mozaika obejmowaa nieco ponad czwart cz potnej spirali, przechodzc w neutraln biel od pogranicza Zewntrznych Odlegych Rubiey i Nieznanych Terytoriw. By to duplikat mapy holograficznej znajdujcej si w sali tronowej Imperatora wewntrz gry Tantiss. Luke z trudem oderwa od niej wzrok, przygldajc si uwaniej reszcie sprztu. Konsolety byy niewtpliwie imperialne - identyczne stanowiy standardowe wyposaenie kadego niszczyciela - podobnie jak stojce przed nimi fotele. Wygodniejszy fotel ustawiony na podwyszeniu, rwnie by imperialnej produkcji, tyle e ju nie seryjnej, poniewa by to fotel admiralski. Taki, jakiego uywa wielki admira Thrawn. - Myl, e znalelimy brakujce ogniwo czce ich z Imperium - powiedzia cicho. - Wyglda na to, e Palpatine mia swj udzia w meblowaniu tego miejsca. Mara stana obok i potrzsna gow. - Nie zauwaye najwaniejszego - oznajmia. - Przyjrzyj si mapie. Tylko naprawd uwanie! Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

Janko5

271

Timothy Zahn

Luke zmarszczy brwi, ale podporzdkowa si. Dopiero po parunastu sekundach dostrzeg to, o czym mwia, ale za to wraenie byo piorunujce. Bo i powd okaza si niecodzienny. Na skraju Nieznanych Terytoriw, tam gdzie mapa z wntrza gry Tantiss pokazywaa jedynie biel i gwiazdy, tu zaznaczono kolorem cay duy region. Naprawd duy region. - Zabawne - powiedziaa Mara, nadal targana sprzecznymi uczuciami. - Wiesz, on zosta wygnany z dworu Imperatora. Po prostu go wyrzucono. - Kto?! - Wielki admira Thrawn. le wybra w jednej z intryg, a na dworze Palpatine'a stale jakie knuto i bez przerwy trway wojny podjazdowe, i przegra. Wszystkich innych wpltanych w t spraw zdegradowano lub uwiziono, a w najlepszym razie wysano do najgorszych garnizonw w Zewntrznych Odlegych Rubieach, ale nie jego. Dla tego niewdzicznego obcego nawet najgorsze zadupie w znanej czci galaktyki uznano za zbyt ma kar. Przecie przyjto go do grona swoich, a w zamian odpaci im obelg. Nie, dla niego wymylono co ekstra. - Wygnanie na Nieznane Terytoria? - Obrazowo rzecz ujmujc, Zewntrzne Odlege Rubiee uwaano za sal tortur, a Nieznane Terytoria wrcz za wybieg rancora. Uruchomiono wszystkie rodki nacisku, dogadano si z kim trzeba i w kocu wsadzono go na pokad niszczyciela klasy Imperial i wysano w podr bez powrotu. A eby go dodatkowo poniy, nazwano to wypraw kartograficzn". Najlepszy strateg Imperium mia sporzdza mapy rejonu, ktry nikogo waciwie nie interesowa, i to majc do dyspozycji jeden okrt! Za jednym zamachem zrujnowa sobie karier i ycie. Zao si, e jego przeciwnicy przez cae lata cieszyli si, przypominajc sobie, jak go wtedy zaatwili. - Chyba nie rozumiem twojej ironii - przyzna ostronie Luke. - Oni te nie rozumieli i nigdy nie zrozumieli sedna tego dowcipu. - Mara spochmurniaa. - O Imperatorze daoby si powiedzie rne ze rzeczy, ale nikt nie mg uzna go za durnia. A tylko dure postpiby w ten sposb z najlepszym oficerem flagowym, jakiego mia do dyspozycji. I intryganci nigdy si nie nauczyli, e Palpatine zawsze by o krok przed nimi we wszelkiego rodzaju zakulisowych rozgrywkach. A jeli on ich wyprzedza o krok, to strateg klasy Thrawna musia wyprzedza ich co najmniej o dwa. - Twierdzisz, e obaj to zaplanowali? - Luke poczu, e robi mu si zimno. - Oczywicie, a tu masz najlepszy dowd. - Wskazaa na map. - Zobacz, jak olbrzymi obszar zbada i umoliwi jego wykorzystanie. Nie dokona tego, majc jeden niszczyciel, bo to fizyczna niemoliwo, a wic Palpatine cay czas musia mu wysya ludzi i okrty. - Ale to nie mog by terytoria Imperium - zaprotestowa Luke. - No... nie mog... - Dlaczego? Przyznaj, e kolonii moe tam by zaledwie kilka, ale zao si, e na caym obszarze s garnizony, centra wywiadu i nasuchu. Najprawdopodobniej take Janko5

272 sporo stoczni, a znajc Thrawna, powstaa rwnie caa sie sojuszy i przymierzy z tubylcami. I wszystko to naley albo do Imperium, albo do jego sojusznikw. - Dlaczego wic Imperium nigdy nie skorzystao z tych terenw czy z ich potencjau? Zostao im osiem sektorw, Mara, tyle co nic! - To oczywiste - odpara jeszcze ciszej. - Imperium nie wie o istnieniu tego regionu ani o jego moliwociach. Przez dug chwil oboje milczeli. Luke przyglda si holomapie i powoli uwiadamia sobie konsekwencje tego, co widzia. Obszar, o ktrym mwili, stanowi odpowiednik mniej wicej dwustu pidziesiciu sektorw, czyli ponad trzydzieci razy wicej ni obecnie liczyo Imperium. Zapewne podobnie zwielokrotniaby si te jego potga militarna. Gdyby taka sia znalaza si nagle w dyspozycji wadz Imperium. - Potrzebujemy wicej informacji - zdecydowa, ruszajc ku stanowiskom kontrolnym. - Sprawdmy, czy jest tu jakie gniazdo, do ktrego Artoo zdoa si podczy. Wtedy mona byoby zrzuci dane bezporednio z komputera. - Ryzykowne - ostrzega go Mara. - Baza danych stanowiska dowodzenia musi by starannie pilnowana i na pewno ma czue systemy alarmowe. Sprbujesz si do niej wama i nim si obejrzysz, spadnie nam na kark poowa tutejszego garnizonu. Luke stan jak wryty-z przykroci musia przyzna jej racj. - No dobrze - odezwa si po chwili. - Jaki masz plan? - Uda si do rda. Zejd i porozmawiam z nimi - dodaa, biorc gboki oddech. Luke oniemia z wraenia. - I ty nazywasz mj plan ryzykownym?! - wykrztusi. - A masz lepszy pomys? - Nie o to chodzi - warkn. - Jeli ju kto ma zej, to z pewnoci nie ty. - Bzdura - skontrowaa rzeczowo. - Po pierwsze: to do ciebie strzelali podczas podchodzenia do ldowania, nie do mnie. Po drugie: sam masz przeczucie, e chc si zobaczy wanie ze mn. Po trzecie: jeli okae si, e potrzebna jest pomoc, udzielisz jej znacznie skuteczniej ode mnie, bo wicej umiesz. Po czwarte... -umiechna si, odpia od paska miecz i podaa mu. - Mog nie wiedzie o moich zdolnociach posugiwania si Moc, a to daje mi dodatkowe atuty w krytycznej sytuacji. Luke zway w doniach znajom bro - by to jego wasny miecz wietlny. Dosta go na Tatooine od Obi-Wana Kenobiego, jako pamitk po ojcu, a straci wraz z praw doni podczas pierwszego pojedynku z Vaderem w Miecie w Chmurach. Miecz znalaz si pniej w kolekcji Imperatora, a po odebraniu go Lukowi - klonowi wyhodowanemu przez Jorausa Cbaotha, da go Marze na dachu paacu w Coruscant. Kiedy pierwszy raz go uy, by modszy, mniej dowiadczony i pewniejszy siebie ni Mara, ale mimo to... - A ostatni rzecz, jakiej teraz potrzebuj, jest twoja nadopiekuczo - przerwaa mu rozmylania z ostrzegawczym byskiem w oczach. - Jako sobie radziam przez tyle lat, wic chyba potrafi si o siebie troszczy. Luke spojrza jej prosto w oczy i z zaskoczeniem stwierdzi, e zapomnia, jak s intensywnie zielone... cho moe bya to kwestia owietlenia. Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

273

Timothy Zahn

- Nie przekonam ci? - spyta raczej retorycznie. - Dopki nie wymylisz lepszego planu, mowy nie ma - odpara rzeczowo, podajc mu komlink i miotacz wraz z kabur przedramienn. - Zostawiam, bo i tak mi zabior przy pierwszej rewizji. Wezm Blastecha, poniewa gdybym si zjawia zupenie bez broni, staliby si podejrzliwi. - Szkoda, e drugi komlink zostawilimy Artoo - przyzna Luke. - Syszabym wasz rozmow. - Za to moesz w razie potrzeby szybko wezwa Qom Jha. A poza tym, czy nie dasz rady ledzi mnie, uywajc Mocy? - Mog ledzi twoj obecno, wyczu emocje i odebra pewne obrazy, ktre bdziesz widziaa, ale nie jestem w stanie usysze sw. - Szkoda, e nie masz takich moliwoci jak Palpatine: z nim porozumiewaam si telepatycznie z dowolnego miejsca - skomentowaa i wyczuwajc jego wyrzuty sumienia na wspomnienie kontaktw z Ciemn Stron dodaa - artowaam. Suchaj, sprbuj wycign z mojego umysu, ile tylko zdoasz. Dokadny raport zdam ci po powrocie. - Dobra, ale bd ostrona. - Nic mi nie bdzie - odpara, ujmujc jego do i lekko j ciskajc, ku kompletnemu zaskoczeniu Luke'a. - Do zobaczenia. I skierowaa si ku spiralnej rampie. Luke westchn, podszed do najbliszego naronika i przykucn, opierajc si o niego plecami. Zamkn oczy, skoncentrowa si i sign po Moc. Parokrotnie ju, jak choby na Dagobah czy Tierfon, zdoa dziki temu zobaczy przyszo; teraz zogniskowa t zdolno na teraniejszoci i na okrelonej osobie, majc nadziej, e uda mu si obserwowa, co si z ni dzieje. Do pewnego stopnia nawet mu si udao - obraz Mary i tego co j otaczao by niewyrany i nieco zamglony przez jej odczucia. Zdradza te tendencj do falowania i metamorfozy, jak niemal wszystkie wizje Jedi, ale korzystajc z umysu Mary jako punktu odniesienia, Luke by w stanie sprowadza go z powrotem do zrozumiaych obrazw, przedstawiajcych rzeczywisto. Wprawdzie daleko odbiegao to od ideau, lecz przynajmniej pozwalao ledzi wydarzenia. Mara zjechaa ju o dwa poziomy niej, nie kryjc si i nie czujc adnego zagroenia, czyli nie widzc nikogo. Oba poziomy wyglday podobnie jak ten, na ktrym sam si znajdowa, i kiedy ruszya ku kolejnemu, wyczu jej rosnce poirytowanie na gospodarzy zarwno z powodu braku zainteresowania ni sam, jak i wyjtkowo sabego systemu bezpieczestwa wewntrznego. Mina ten poziom i nastpny, gdy nagle co ni wstrzsno i zabolao. Luke otworzy oczy, lecz zanim zdy wsta, poczu j ponownie - odebra zapewnienie, e nic si nie stao poczone ze zrozumieniem tego co zaszo. Ot pochylnia bez ostrzeenia zmienia kierunek ruchu, powodujc utrat rwnowagi pasaerki, i Mara pada plackiem. Ledwie min bl i oszoomienie wywoane upadkiem, poczua zagroenie. Uzna je za zupenie uzasadnione, poniewa nie bya ju sama. Wok stao kilka niebieskoskrych postaci, a jedna woaa do niej po imieniu. Janko5

274 Przez chwil obcy co mwi i cho Luke nie zrozumia sw, odnis wraenie, e tamten prosi Mar, eby z nim posza, na co si zgodzia. Przeszukano j, zabrano miotacz i caa grupa udaa si korytarzem o cianach rwnie ozdobnych, jak te w niszej czci budynku. Szybko dotarli do jakich drzwi i znw nastpia wymiana zda, ktrej nie sysza. Wyczu jedynie lekki niepokj Mary, zanim przesza przez drzwi. Zorientowa si, e bya oczekiwana, i to nie przez jedn osob. Kto powita j po imieniu, czemu towarzyszyy dziwne, niezbyt silne uczucia, ktrych Luke nie potrafi w peni zidentyfikowa. Mara odpowiedziaa co, wchodzc gbiej do pomieszczenia... I nagle, gdy bya w poowie kroku, kontakt si urwa, wyrywajc Luke'a z transu. Gorczkowo prbowa go nawiza, lecz bez skutku - nie mg nawet wyczu jej obecnoci. W ogle nie by w stanie jej wyczu, zupenie jakby znikna.

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

Janko5

275

Timothy Zahn

ROZDZIA

27
Mara rozejrzaa si ju od progu, na wszelki wypadek bez poruszania gow, eby nie zdradza swych poczyna. Pomieszczenie byo dugie i wskie - miao prawie pidziesit metrw dugoci i nieco ponad pi szerokoci. W pobliu tylnej ciany sta solidny fotel, zwrcony ku niej oparciem, a przed nim identyczny, zajty przez oficera w mundurze imperialnego admiraa. O jakie pi metrw za nim, przy samej cianie, stao szeciu niebieskoskrych w takich samych burgundowych uniformach jak jej eskorta. Jedni i drudzy mieli imperialne oznaczenia stopni. Uwag Mary przyku, naturaln kolej rzeczy, siedzcy. By nie pierwszej modoci - poorana zmarszczkami twarz i szpakowate wosy mwiy o wieku, ale oczy pozostay czujne, a postawa dumna i wyprostowana. - W kocu si spotykamy, panno Jade - powiedzia, wskazujc jej fotel. - Jeli nie ma pani nic przeciwko skorzystaniu z przywileju wieku, zaproponuj, abymy skoczyli z formalnociami. Musz te przyzna, e wcale ci si nie spieszyo. - Nie mam. Nie sdziam, e jestem tak niecierpliwie oczekiwanym gociem - odpalia, nie kryjc zoliwoci: wiedzieli, kim bya i pozwalali jej na swobod ruchu, co uznaa za wysoce podejrzane. - A poza tym przyszabym wczeniej, gdybycie za pierwszym razem nie potraktowali mnie jak ruchomego celu. - Moje najserdeczniejsze przeprosiny, ale to by wypadek, Sid, prosz. Mara powoli podchodzia do fotela, starajc si obserwowa rwnoczenie wszystkich obecnych; gdyby zastawiali puapk, powinni zacz dziaa, nim znajdzie si zbyt blisko... Nagle, bez ladu ostrzeenia, gdy bya w p kroku, cakowicie utracia kontakt z Lukiem. Osupiaa, poruszajc si niejako si rozpdu i odruchowo, eby nie da nic po sobie pozna. Rwnoczenie prbowaa odtworzy kontakt z Lukiem, ale nie bya w stanie. Luke znikn. - Siadaj, prosz - powtrzy admira. - Po tym co przesza, musisz czu si zmczona. - Nie powiem, ebym bya przesadnie wypoczta - odpara, koncentrujc si jednoczenie na odtworzeniu kontaktu z Lukiem i rozwaaniach, co si z nim stao. Janko5

276 Odpowied bya prosta - jako zdoali go zaskoczy i zaatakowa, w wyniku czego Mistrz Jedi Luke Skywalker straci przytomno. Albo ycie. T ostatni myl zablokowaa, zdajc sobie spraw, e jeli si jej nie pozbdzie, stanie si niezdolna nie tylko do akcji, ale i do mylenia, a siedzcy przyglda si jej z penym zainteresowania namysem. Zmusia si do elementarnej logiki - jeli Luke tylko straci przytomno, mieli jeszcze szans, jeli by martwy, to sama szybko pjdzie w jego lady. Dotara do fotela i usiada z ulg. - Niepotrzebnie si martwisz - zapewni j admira. - Nie mamy najmniejszego zamiaru wyrzdzi ci krzywdy. - Naturalnie. Podobnie jak par dni temu, prawda? - Jak ju powiedziaem, by to poaowania godny przypadek. Stranicy strzelali do latajcych szkodnikw, z ktrymi ju w przeszoci mielimy problemy. Ciebie zauwayli, dopiero gdy odpowiedziaa ogniem i zareagowali odruchowo. Moje najszczersze przeprosiny, ale naprawd podobnego zbiegu okolicznoci nie dao si przewidzie. Gdyby te latajce stworzenia nie znajdoway si tak blisko ciebie, nie doszaby do wniosku, e staa si celem ataku, gdyby nie zacza strzela... mona tak jeszcze dugo gdyba, co i tak niczego nie zmieni. Jeszcze raz przepraszam. - Ju mi lepiej - prychna. - Dobrze, to by przypadek. Co teraz? Oficer wyglda na nieco zaskoczonego. - Porozmawiamy - odpar. - A jak sdzisz, w jakim celu zdradzilimy ci swoje pooenie? Chcielimy, eby tu przyleciaa i spotkaa si z nami. - Aha - mrukna, zadowolona, e sama wczeniej dosza do podobnych wnioskw, cho istniaa szansa, i jej rozmwca kamie, eby zamaskowa bdy pilotw; bardzo niewielka szansa. - Moglicie wysa mi zaproszenie. Chyba e ten sposb uznalicie za zbyt prosty i atwy? Rwnoczenie sprbowaa wysondowa jego myli, ale, ku swemu zaskoczeniu, nie zdoaa nawet wyczu obecnoci ani jego, ani adnego ze stojcych za nim obcych. - Gdybymy ci przysali zaproszenie, wtpi, aby zjawia si sama. - Admira umiechn si lekko. - Co mniej konkretnego wydawao si nam znacznie rozsdniejszym rozwizaniem. Przepraszam, e nie czekaa na ciebie eskorta, ale przyznaj, e zaskoczya nas byskawicznym podejciem do ldowania. - Podobnie jak poprzednim pojawieniem si w fortecy - doda stojcy po prawicy admiraa, rwnie jak on kulturalnym i przyjemnym gosem. - Gdybymy wiedzieli o twoim przybyciu, stranicy uywaliby broni znacznie ostroniej. Mog spyta, jak zdoaa dosta si niepostrzeenie do wntrza? - Zamieniam si w latajcego szkodnika, to wygodniejsze i szybsze ni chodzenie - odpowiedziaa z wyszukan uprzejmoci. - Naturalnie - admira umiechn si szerzej. - Lub, by moe, wdrapaa si po zewntrznej cianie i wesza przez ktre z pkni? - Przepraszam: tajemnica zawodowa. Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

277

Timothy Zahn

- Aha - nadal si umiecha. - W sumie to nie takie wane, po prostu zwyka ciekawo. Najwaniejsze, e si tu znalaza, tak jak chcielimy. Mam nadziej, e nie przeszkadza ci forma, w jakiej si do ciebie zwracam? Jeli chcesz, mog ci tytuowa: kapitan Jade. - Nie przeszkadza, ale wolaabym wiedzie, jak mam si zwraca do ciebie i do pozostaych; forma ty jest mao konkretna. Ma kto z was jakie imi czy nazwisko? - Wszystkie istoty maj imiona, a wikszo rozumnych take nazwiska. Jestem admira Voss Parek. I jest mi niezwykle mio, e wreszcie mog pozna ci osobicie. - Z wzajemnoci - odpara odruchowo, nawet nie prbujc opanowa zaskoczenia. Voss Parek dowodzi niszczycielem klasy Victory, ktry odnalaz Thrawna na odludnej planecie i przywiz go na imperialny dwr. A potem doczy do na wygnaniu jako kapitan niszczyciela oddanego do dyspozycji Thrawna. Ale siedzcy przed ni mczyzna. .. - Jak sdz, wygldam nieco starzej ni moga si spodziewa - powiedzia spokojnie Parek. - Zakadajc naturalnie, i spodziewaa si mnie tu znale. I o ile nie popeniem bdu, uwaajc nieskromnie, e Rka Imperatora pamita moje nazwisko czy twarz. - Pamitam jedno i drugie. Stanowie uosobienie tego, czego nie naley robi w trakcie jakiejkolwiek walki o wpywy. Wszyscy uywali ci jako przykadu - Mara dosza do siebie i szybko dodaa: - Ale to byli ci sami ludzie, ktrzy uwaali, e Palpatine wysa tu Thrawna za kar, a wic co mogli tak naprawd wiedzie? - A ty sdzisz, e Mitth'raw'nuruondo w rzeczywistoci otrzyma inne zadanie? spyta ten sam co poprzednio obcy. - Nie sdz, lecz wiem. - Mara zmierzya go wzrokiem od stp do gowy. - Powiedz mi, Parek, czy caa rasa gada jak Thrawn, czy te poddajesz swoich oficerw specjalnemu szkoleniu towarzyskiemu na wypadek, gdyby ich nieoczekiwanie zaproszono na dworsk uroczysto? Obcy zmruy oczy... - Uspokj si, Stent - poleci spokojnie Parek, podnoszc do. - Powiniene zrozumie, e jedn z najsubtelniejszych i zarazem najskuteczniejszych broni Mary zawsze by jej talent do irytowania rozmwcw. Kto rozzoszczony albo jeszcze lepiej wcieky, nie myli logicznie. - Istnieje te druga moliwo: nie lubi go - dodaa Mara, za, e Parek tak szybko odkry prawd. Jej przeciwnicy z reguy tracili na to wicej czasu, a co gupsi nie domylali si tego nigdy. - Ale wystarczy pogawdki na mj temat. Chciaabym usysze, czego tu dokonalicie i co waciwie robicie w Nieznanych Terytoriach. Jak by nie byo, powicie wiele: Coruscant, stanowisko i towarzyszy z Floty Imperium, cywilizacj... Stent ponownie zmruy oczy, kiedy usysza ostatnie sowo, ale Parek tylko si umiechn. Janko5

278 - Spotkaa Thrawna - powiedzia prawie z czci. - Kady prawdziwy wojownik oddaby wszystko za szans suenia pod jego rozkazami. - Poza czonkami jego wasnej rasy, jak syszaam. Chyba e historia jego pojawienia si na Coruscant nie bya prawdziwa. - Bya prawdziwa, cho, jak wikszo historii dotyczcych Thrawna, wersja oficjalna nie uwzgldniaa wszystkich faktw. - No prosz - odpara, siadajc gbiej w fotelu i zakadajc nog na nog. Teoretycznie wygldao to na poz pen odprenia i nie wzbudzajc podejrze. W praktyce pozwalao bez zwracania uwagi odchyli nieco mebel na tylnych nogach i zbada jego wag, Fotel okaza si, niestety, wyjtkowo ciki, co skutecznie eliminowao go jako bro, ktr moga rzuci. - Wyglda na to, e mam sporo czasu, wic moe poznaabym kompletn i prawdziw wersj? - zaproponowaa. - Nie jestem pewien, sir, czy... - zacz Stent. - W porzdku - przerwa mu Parek, nie spuszczajc wzroku z Mary. - Trudno oczekiwa, eby nam pomoga, nie znajc faktw, prawda? - Pomoga w czym? - zdziwia si Mara. - Wszystko zaczo si ponad p wieku temu. - Parek zignorowa jej pytanie. Podczas przygotowa do Zewntrznego Lotu, tu przed wybuchem Wojen Klonw. Tak dawno, e w ogle nie wiem, czy syszaa o tym projekcie. - Czytaam. Wysano grup Mistrzw Jedi, aby zbadali inn galaktyk. - Taki mia by cel ostateczny, ale przed rozpoczciem lotu do innej galaktyki postanowiono wysa ich jakby w dziewiczy rejs, eby sprawdzi sprzt i ich reakcje na duszy pobyt jedynie we wasnym gronie. Mieli zatoczy krg przez cz Nieznanych Terytoriw i wrci do cywilizowanej czci galaktyki. Okazao si, e trasa, ktr im wyznaczono, przebiega przez skraj terytorium pozostajcego pod kontrol rasy o nazwie Chiss. Ucieszona now informacj Mara prbowaa sobie przypomnie, czy syszaa lub czytaa o nich cokolwiek, ale dosza do wniosku, e Palpatine nigdy nie wspomina przy niej tej nazwy. - A oni nie mieli ochoty bawi si w uprzejmych gospodarzy? -spytaa domylnie. - Prawd mwic, waciwie nawet nie zdyli zdecydowa, na co maj ochot. Palpatine ju dawno uzna, e Jedi stanowi miertelne niebezpieczestwo dla Imperium, ktre zamierza stworzy, tote wysa w ten rejon zesp uderzeniowy z zadaniem zniszczenia Zewntrznego Lotu, gdy ten tylko dotrze na miejsce. - Aha - domylia si Mara. - I wanie pracowicie organizowali zasadzk, kiedy znalaz ich Thrawn. - eby w peni oceni sytuacj, musisz wiedzie co jeszcze, po jednej stronie znalazy si najlepsze jednostki prywatnej armii Palpatine'a, pitnacie okrtw liniowych. Po drugiej - komandor Mitth'raw'nuruondo z Ekspansywnej Obrony Chissyjskiej, majcy pod swymi rozkazami dwanacie jednostek patrolowych. - Doceniam to w peni. Jak bardzo ich zmasakrowa? Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

279

Timothy Zahn

- Cakowicie. - Parek umiechn si lekko. - Zdolny do lotu pozosta tylko jeden okrt z pitnastu, i to jedynie dlatego, e Thrawn chcia przesucha grup najedcw. Na ich szczcie, a by moe na szczcie caej galaktyki, wrd niedobitkw znajdowa si dowdca zespou uderzeniowego, jeden z doradcw Palpatine'a: Kinman Doriana. Mara przekna lin - to nazwisko pamitaa a za dobrze. By praw rk Palpatine'a i, jak wie niosa, jednym z gwnych architektw jego dojcia do wadzy. - Syszaam o nim, i to wiele - przyznaa. - Tak te mylaem. Mona go okreli jako szar eminencj: niewielu znao jego tosamo, a jeszcze mniej prawdziw pozycj. Ci, ktrzy znali, uwaali, e jego przedwczesna mier spowodowaa luk, ktr Palpatine prbowa wypeni trzema osobami: Darthem Vaderem, wielkim admiraem Thrawnem i... tob. - Zbytnia uprzejmo - odpara rzeczowo, nie czujc nawet ladu dumy, e w oczach Imperatora bya wicej warta i osigna wysz pozycj ni sdzia; teraz nie miao to ju znaczenia, gdy ta cz jej ycia od lat bya zamknit przeszoci. - Jeste take, przyznaj, bardzo dobrze poinformowany. - Znajdujemy si w osobistej bazie Thrawna - powiedzia Parek. - A jak zapewne zauwaya, informacje zawsze stanowiy jego obsesj. Jedn z niewielu zreszt. Bank danych, ulokowany gboko pod nami, jest jednym z najwikszych, jeli nie najwikszym w galaktyce. - To akurat mnie nie dziwi. Szkoda tylko, e caa ta wiedza nie zapobiega jego mierci - stwierdzia, majc nadziej sprowokowa jak ywsz reakcj. Ku jej zaskoczeniu aden z obecnych nawet nie mrugn. - Nigdy nie zakadaj czego, czego nie jeste pewna - ostrzeg Parek. - Ale o tym, potem. Na czym skoczylimy? - Na Zewntrznym Locie i Dorianie. - Dzikuj. Doriana zdoa, po wyjanieniu caej sytuacji, przekona Thrawna, e statek, wraz ze wszystkimi znajdujcymi si na pokadzie, musi zosta zniszczony. Dwa tygodnie pniej, gdy Zewntrzny Lot znalaz siew przestrzeni Chissw, Thrawn go oczekiwa. - I to by koniec Zewntrznego Lotu. - Owszem. Rwnoczenie by to jednak pocztek kopotw samego Thrawna, poniewa doktryna militarna Chissw nie zna pojcia ataku prewencyjnego". To, co zrobi, uznali za rwnoznaczne z morderstwem. - Bez obrazy, ale mieli racj. Jak inaczej mona nazwa zabicie grupy Mistrzw Jedi, leccych sobie spokojnie przez galaktyk i pilnujcych wasnych spraw? - Zrozumiesz - obieca powanie Parek. - Kiedy nadejdzie waciwy czas, zrozumiesz. Mara zmarszczya brwi - albo Parek by doskonaym aktorem, albo w tym wszystkim naprawd kryo si co powanego, i to na tyle, e zawodowy oficer z wieloletnim staem ba si tego czego. Ponownie sprbowaa go wysondowa przy uyciu Mocy, ale, tak jak poprzednio, nie zdoaa wyczu nawet jego obecnoci. Janko5

280 - Znowu wybiegem zbyt daleko w przyszo - odezwa si Parek. - Thrawn zdoa wytumaczy, dlaczego tak postpi, i utrzyma swoj pozycj oraz stopie, ale odtd obserwowano go nader uwanie. Jak byo do przewidzenia, skorzystano z pierwszej okazji, gdy walczc z innymi wrogami swej rasy nieco przekroczy narzucone reguy. Zosta zdegradowany i skazany na wygnanie: pozostawiono go na nie zamieszkanej planecie lecej w pogranicznym rejonie w pobliu terenw Imperium. - Gdzie pewnego piknego dnia pojawi si imperialny niszczyciel klasy Victory, dowodzony przez kapitana gotowego zaryzykowa przywiezienie ywej osobliwoci na Coruscant - dokoczya i dodaa po sekundowej przerwie. - Tylko w rzeczywistoci nie byo to takie ryzyko, jak wszyscy myleli. - To prawda - umiechn si Parek. - Jak si pniej dowiedziaem, Palpatine dwukrotnie bez powodzenia prbowa skontaktowa si z Chissami, aby zaoferowa Thrawnowi wysok pozycj: najpierw w majcym powsta, a potem w ju istniejcym Imperium. Mj prezent naprawd wielce go ucieszy, cho z powodu sytuacji politycznej panujcej na dworze bya to rado starannie ukrywana. - Po czym Thrawn przeszed najlepsze moliwe przeszkolenie militarne i stopniowo awansowa do najwyszej rangi, jak mg mu zaoferowa Imperator. A w kocu zorganizowa wasne wygnanie, eby mc tu wrci i policzy si z tymi, ktrzy skazali go na autentyczne - zakoczya Mara. - Skde znowu - obruszy si Parek. - To znaczy, do pewnego momentu tak, ale wycigna bdne wnioski: Thrawn nie wrci, eby si mci. Wrci, aby broni wasnej rasy. - Przed czym? Stent prychn pogardliwie. - Kobieto, co ty wiesz o niebezpieczestwach galaktyki? Uwaasz, e skoro krcicie si po jej spokojnym kawaku otoczonym okrtami wojennymi, reszta te wyglda podobnie? W galaktyce jest peno niebezpieczestw, i to takich, od ktrych krew by ci si cia w yach. Tych zagroe nie zdoaj powstrzyma ani panujce rody, ani inne siy w tym rejonie. Jeli nasza rasa ma przetrwa, my musimy j chroni i broni. - A kim wy waciwie jestecie? Stent wypry si w postawie zasadniczej. - Jestemy Falang Syndyka Mitth'raw'nuruondo - oznajmi z dum. - yjemy, by mu suy, a suc jemu suymy wszystkim Chissom. - Czy tego chc, czy nie, jak znam ycie - dodaa cicho Mara, zauwaajc zastosowanie czasu teraniejszego, jakby Thrawn nadal y. - Czy oni w ogle wiedz o waszym istnieniu? - W zasadzie wiadomo, e znajduj si tu siy Imperium - odpowiedzia Parek. Wprawdzie rody panujce udaj e nie maj pojcia, i oddzia Stenta wsppracuje z nami, ale, wszyscy inni wiedz i cay czas do baz i garnizonw zgaszaj si ochotnicy. Mara stumia gniewny grymas - a wic rzeczywicie istniay tu imperialne bazy. - Palpatine nie byby zachwycony mieszaniem si jego wojsk z obcymi - zauwaya. - Wtpi te, by obecne wadze Bastionu zareagoway inaczej. Parek przesta si umiecha. Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

281

Timothy Zahn

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

282

- Tak jest w istocie - przyzna. - Co sprowadza nas do aktualnej sytuacji. Ot wiele lat temu Thrawn powiedzia nam, e jeli dotr do nas informacje o jego mierci, a on sam sienie zjawi, mamy kontynuowa rozpoczte dziaania i spodziewa si jego powrotu po dziesiciu latach. Mara zamrugaa oszoomiona, tak nieprawdopodobnie to zabrzmiao. - Moecie dugo czeka - zauwaya, prbujc zapanowa nad sarkazmem. - Zgin od pchnicia noem, a ostrze przebio oparcie fotela, w ktrym siedzia. Mao kto jest w stanie wyzdrowie po czym takim. - Thrawn jest wyjtkowy - przypomnia jej Stent. - By - poprawia go. - Czas przeszy dokonany. Powiedziaam przecie, e zgin. Dokadnie w Bitwie o Bilbringi. - Tak? - spyta uprzejmie Parek. - Widziaa ciao? Czy moe syszaa jakiekolwiek informacje o jego mierci nie pochodzce z komunikatw imperialnych? Mara otworzya usta, zastanowia si i zamkna je, widzc, z jak niecierpliwoci Parek oczekuje na jej reakcj. - To byo pytanie retoryczne, czy rzeczywicie oczekujecie ode mnie odpowiedzi? - spytaa. Parek z umiechem odchyli si na oparcie fotela. - Mwiem ci, e jest bystra - przypomnia Stentowi i doda, zwracajc si do Mary: - Prawd mwic, sdzilimy, e bdziesz moga udzieli nam jakiej odpowiedzi. Masz w kocu peny dostp do informacji zgromadzonych przez organizacj Talona Karrde i jeli kto znaby prawd, najprawdopodobniej byaby to ty. Nagle Mara zrozumiaa co, co powinno byo do niej dotrze znacznie wczeniej: - Przy bazie Cawilhu i niszczycielu Terrika nie szukalicie Imperium, tylko mnie! - Doskonale - pochwali Parek. - Kiedy Dreel zauway ci koo tego niszczyciela, podejrzewa, e moga si wanie spotka z Thrawnem, dlatego nada wiadomo do niego z prob o kontakt. - Suchajcie, wiem, e przebywacie tu dugi czas i musiao wam by ciko, ale najwyszy czas pogodzi si w pewnymi faktami: obojtnie, czy wam si to podoba, czy nie, Thrawn nie yje! - Doprawdy? - zdziwi si uprzejmie Parek. - To dlaczego cay HoloNet peen jest informacji o jego powrocie i nowych sojuszach, dziki ktrym cae systemy wracaj do Imperium? Marze na moment odebrao mow. - Niemoliwe! -jkna. - Mylicie si albo blefujecie. - Zapewniam ci... - zacz Parek i umilk, przenoszc spojrzenie gdzie za jej plecy. Rwnoczenie saby podmuch na karku uwiadomi jej, e otwary si jakie drzwi. Spia si odruchowo, gotowa do skoku, ale w jej pole widzenia wszed jedynie lekko utykajcy mczyzna w rednim wieku, o z lekka siwiejcej czuprynie i krtko przystrzyonej, szpakowatej brodzie. Idcy trzyma si blisko lewej ciany, ubrany by w kombinezon pilota myliwskiego Imperium i nosi niezwyk wrcz rzadko - czarn przepask na prawym oku. Janko5

- Sucham, generale? - powita go Parek. - Sorn zameldowa si z poowy drogi, sir - nowo przybyy min Mar, obserwujc j z zaciekawieniem. - Jego przelot przez system Bastionu okaza si niejednoznaczny: wiele plotek i spekulacji bez dowodw. Wszystkie natomiast zgodnie twierdz, e Thrawn obecnie tam przebywa. - Momencik! - wtrcia Mara. - Wiecie gdzie ley Bastion? - Oczywicie - Parek znw si umiechn. - Thrawn spodziewa si wielokrotnego przenoszenia stolicy, a chcia, ebymy zawsze znali jej pooenie, tote zainstalowa specjalne urzdzenie w faszywym pojemniku wchodzcym w skad Imperialnego Archiwum. Wyszed ze susznego zaoenia, e archiwum zawsze bdzie poda ladem siedziby wadzy, a jest tak obszerne, e nikt na to nie zwrci uwagi. - Urzdzenie jest naszego pomysu i wykonania - doda z dum Stent. - Pozostaje nieczynne, dopki nie znajdzie si w nadprzestrzeni, a podczas lotw w niej nikt nie prowadzi nasuchu ani nie skanuje adunku. Od pocztku wiemy, gdzie mieci si stolica Imperium, cho niektre lokalizacje nie wydaway si nam logiczne. - A wic Sorn wraca? - Parek spojrza na jednookiego. - Bdzie tu mniej wicej za trzy godziny, sir - Zapytany wskaza gow Mar. Powiedziaa co uytecznego? - Jeszcze nie. - Parek przenis wzrok na Mar i doda, wskazujc na pilota. - Ale zapominam o dobrych manierach. Oto Mara Jade, a to genera, baron... Soontir Fel. Mara z najwyszym wysikiem zachowaa kamienny wyraz twarzy. Baron Soontir Fel by legendarnym asem, latajcym na myliwcu TIE, ktry przeszed na stron Nowej Republiki i walczy w Eskadrze otrw. Przed wieloma laty znikn, porwany przez dyrektork imperialnego wywiadu, Isard, i ju nikt nigdy o nim nie sysza. Panowao oglne przekonanie, e kazaa go zabi za zdrad. A tymczasem pozostawa ywy i zdrowy, w szeregach si imperialnych, i to w dodatku w stopniu generaa. - Witam, generale Fel. - Mara skina mu lekko gow. - Sdzc z tonu admiraa Parcka, powinnam, zdaje si, by pod wraeniem, prawda? Modszy Fel prawdopodobnie uznaby te sowa, jeli nie za obelg, to na pewno za wyzwanie. Starszy po prostu lekko si umiechn. - Tutaj nie ma czasu czy miejsca na dum - powiedzia powanie. - Kiedy do nas doczysz, zrozumiesz. - Jestem pewna - mrukna, trzymajc rce na piersiach i zaciskajc donie w pici. Rwnoczenie sprbowaa si skoncentrowa i wykorzysta Moc, ktr czua. Nadal jednak nie moga nawet wyczu adnego z obecnych, nie mwic o sondowaniu. Wygldao to zupenie tak, jakby znalaza si w zasigu tych cholernych ysalamiri z Myrkr, co uznaa za niemoliwe, poniewa czua Moc, a nie pustk. Poza tym nie zauwaya adnego w pomieszczeniu... Z trudem powstrzymaa si przed sklciem samej siebie za gupot - oczywicie, e nie byo tu ysalamiri: byy w ssiednim pokoju, oparte o cian, pod ktr stali Chissy. Oba fotele celowo ustawiono tak, by zabezpieczy Parcka i pozostaych przed jej Janko5

Timothy Zahn 283 moliwociami uycia Mocy, a biorc pod uwag, jak porusza si po pokoju Fel, ysalamiri stay take wzdu duszych cian. Zapewne umieszczono je rwnie nad ni i dlatego stracia kontakt z Lukiem. Wzia gboki oddech, czujc, jak opada z niej wikszo napicia: Luke by cay, zdrowy i przytomny. Powtrnie gboko odetchna, zdajc nagle sobie spraw, e Parek i Fel uwanie si jej przygldaj. - Co za wspaniaomylne zaproszenie - podja, nim cisza staa si za bardzo podejrzana. - Przykro mi sprawi wam zawd, ale jestem osob do zajt. Spnia si. - Widz, e si domylia - spokojnie zauway Fel. - Owszem - zgodzi si Parek. - Cho przyznaj, e trwao to duej ni sdziem. Zwaszcza e skutek dziaania ysalamiri poczua ju od progu: zgubia krok, znajdujc si w ich zasigu. - Co udowadnia, e mielimy racj: ma uzdolnienia Jedi -zakoczy Fel. - Gratuluj sprytu i przenikliwoci - prychna. - Prawdziwi z was spadkobiercy geniuszu Thrawna. Moe zatem przestalibymy bawi si w gierki i testy, i przeszli do konkretw? Czego dokadnie ode mnie chcecie? - Jak powiedzia genera Fel, chcemy, eby si do nas przyczya. - artujesz?! - Skde znowu! - obruszy si Parek. - Rzadko kiedy jestem... - Panie admirale - przerwa mu Stent, od paru sekund stojcy z lekko przekrzywion gow, jakby nasuchiwa. - Kto prbuje skorzysta z komputera w grnym stanowisku dowodzenia. - Skywalker - Fel skin gow. - Mie z jego strony, e oszczdzi nam kopotliwych poszukiwa. Wylij po niego oddzia, Stent, tylko przypomnij im, eby do Skywalkera zbliali si jedynie nioscy ysalamiri. - Tak jest, sir - Stent przeszed obok Fela i skierowa si ku drzwiom, mwic co szybko w nieznanym Marze jzyku. Kiedy j mija, dostrzega w jego rku jakie urzdzenie, najwyraniej lokaln odmian komlinku. - Za par minut obaj do nas docz - poinformowa j Fel. -Na Coruscant musz ci wysoko ceni, skoro na ratunek wysali samego Skywalkera. Mam nadziej, e nie bdzie zbyt energicznie stawia oporu i nie zostanie powanie ranny. - Ja bardziej bym si martwia, czy zdoaj go pojma - odpara pewniej ni si czua: Luke co prawda dziaa ju w zasigu bbli tworzonych przez ysalamiri, ale dziao si to dawno temu. -A jeli ju mowa o ranach, co si stao z twoj twarz, baronie? Czy ta przepaska ma jedynie wywiera wraenie na tubylcach? - Straciem oko w finaowej bitwie z jednym z niedoszych samozwaczych wadcw tych okolic - gos Fela by spokojny, ale tylko z pozoru. - Nasze moliwoci medyczne, zwaszcza regeneracyjne, s nieco ograniczone, wolaem wic, aby oko dosta jeden z moich pilotw. I tak jestem najlepszym myliwcem w okolicy. W ostatnim zdaniu usyszaa echo gosu modego, pewnego siebie Fela.

284 - Bez wtpienia - zgodzia si. - Natomiast biorc pod uwag, e wojna midzy Imperium a Now Republik od paru lat staa si teori, sdz, e w ocalaych sektorach posiadaj dostateczne zapasy i wystarczyoby zjawi si tam i poprosi o nowe... Tylko e to oznaczaoby dopuszczenie wadz Imperium do waszego wielkiego sekretu, czego najwyraniej nie chcecie. Mona si dowiedzie, dlaczego? Parek westchn. - Bo wszystko, co tu zrobilimy, jest dzieem Thrawna i do niego naley podejmowanie najwaniejszych decyzji. A w zaistniaej sytuacji, prawd mwic, nie wiemy, po ktrej stronie zamierza si opowiedzie w nadchodzcym konflikcie. - Przepraszam, co?! Mwimy o imperialnym wielkim admirale, a wy nie wiecie, po czyjej stronie zechce on walczy? - Imperium to zaledwie osiem sektorw - przypomnia Fel. -Z militarnego punktu widzenia w ogle nie warto bra go pod uwag. - I jak susznie zauwaya, nadal wadze nie s w stanie poradzi sobie z rasizmem - doda Parek. - A z drugiej strony wadze Nowej Republiki take maj mas problemw, z ktrych najwaniejszym jest powstrzymanie ras czonkowskich od wojen domowych. - I tak doszlimy do ciebie - podsumowa Fel. - I do twojej roli. Jako Rka Imperatora sporo wiesz o zasadach funkcjonowania Imperium i o tych, ktrzy s tam obecnie przy wadzy. Jako dugoletnia wsppracowniczka Luke'a i Leii Organy Solo masz take wielk wiedz o Nowej Republice. A jako zastpczyni Talona Karrde o wszystkim innym. Twoja pomoc w zakoczeniu konfliktu i zjednoczeniu tego regionu galaktyki bdzie wrcz nieoceniona, a twoje dowiadczenie bardzo si przyda, gdy rozpoczniemy powane przygotowania zwizane z czekajc nas w przyszoci konfrontacj. - Twoja wiedza i dowiadczenie s dla nas niezwykle cenne -zawtrowa mu Parek. - Z koniecznoci bowiem skoncentrowalimy si na uporzdkowaniu tego obszaru i nieco brakuje nam aktualnych informacji o rozwoju sytuacji w znanej czci galaktyki. Potrzebujemy kogo, kto wypeniby t luk, abymy mogli podejmowa prawidowe decyzje. - I naturalnie pomylelicie o mnie - dodaa ironicznie Mara. - Skd ta autozoliwo? - zdziwi si Fel. - To nie autozoliwo, tylko niedowierzanie. Wtpi, eby Thrawn was pochwali za proponowanie mi stanowiska doradcy politycznego. - Wrcz przeciwnie. - Parek po raz kolejny si umiechn. -Thrawn bardzo ci ceni. Wiem, e chcia ci zaproponowa cakiem odpowiedzialn funkcj, kiedy zorganizujemy ten rejon. Jeden ze stojcych za Parckiem Chissw przekrzywi gow, jak przedtem Stent, a po chwili podszed do fotela i szepn siedzcemu co do ucha. Admira odpowiedzia rwnie szeptem i przez ca minut trwaa ta niesyszalna dla Mary rozmowa... Spdzia j, oceniajc, jak mogaby zaatwi Fela i piciu Chissw, gdyby musiaa, co oczywicie byo wiczeniem czysto teoretycznym, gdy nie miao prawa si uda. Caa pitka nie spuszczaa z niej wzroku, podobnie jak rk z kolb broni, tote bez Mocy nie miaa szans zaatwi ich wszystkich, zanim przynajmniej raz jej nie trafi. A na to nie moga sobie pozwoli. Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

Janko5

285

Timothy Zahn

Rozmow zakoczono, niebieskoskry wyprostowa si i wyszed, rwnie wzdu ciany. - Przepraszam za przerw - powiedzia Parek, gdy Chiss wyszed. -Nie ma za co. - Szeciu przeciwnikw... nadal adnych szans na sukces. - Jakie kopoty z odnalezieniem Skywalkera? - Nieistotne - zapewni j Parek. - Mio sysze - mrukna, aujc, e nie moe sprawdzi jego myli: Chiss nie wychodzi jak kto, kto nie ma kopotw. - A wic Thrawn zamierza zaproponowa mi wspprac i stanowisko? - W rzeczy samej. Mia do czasu, by dokadnie pozna i wybra najlepszych, tak pod wzgldem wiedzy i umiejtnoci, jak i odpornoci psychicznej. - Parek wskaza Fela. - Genera Fel jest tego doskonaym przykadem. Jego rebeli przeciwko Isard, Thrawn uzna za nieistotn, tym bardziej, e o samej Isard zawsze mia niezbyt dobr opini. A u Soontira Fela najbardziej ceni jego uczucia do ludzi i innych istot inteligentnych oraz planet tego regionu. No i naturalnie jego umiejtnoci jako pilota. Tak wic, kiedy kaza Isard go porwa.. - Zaraz! - przerwaa mu Mara. - Thrawn kaza go porwa?! - To by jego plan - wyjani Fel. - Nie sdzia chyba, e ta rzeniczka moga wymyli co rwnie sprytnego? Przywiz mnie tu i pokaza, z czym mamy do czynienia. Wyjani, co musimy zrobi, eby powstrzyma zagroenie. Udowodni, e nawet dysponujc penymi moliwociami Imperium i Nowej Republiki, zjednoczonymi pod jego przywdztwem, nie bdziemy mieli gwarancji zwycistwa. - Dlatego te przygotowa plany na wypadek klski - doda Parek. - Dziesi lat temu rozsia po terytorium Imperium i Nowej Republiki grupy najlepszych sklonowanych onierzy. Ich zadanie, to czeka na rozkaz albo w razie upadku Bastionu i Coruscant stworzy zalki ruchu oporu na planetach i w systemach, w ktrych przebywaj. Zostali dobrani tak, by nade wszystko cenili domy, rodziny i ziemi, i aby gotowi byli powici ycie w ich obronie. - Kiedy to zrozumiaem... kiedy naprawd zrozumiaem powag sytuacji, nie miaem wyboru: musiaem do niego doczy -zakoczy Fel. - Podobnie jak ty to zrobisz - powiedzia cicho Parek. - Przykro mi, ale mam inne plany. - Zobaczymy - admira pozosta nieporuszony. - By moe Thrawn zdoa ci przekona, gdy do nas wrci. - A jeli nie wrci? - spytaa spokojnie Mara. - Jeli te plotki oka si jedynie plotkami? - Wrci. - Parek by pewien swego. - Powiedzia, e wrci, a zawsze dotrzymywa sowa. Jedyn niewiadom jest teraz to, czy ostatnie wieci rzeczywicie dotycz jego, czy jakiego oszusta. A w obecnej sytuacji sdz, e jedynym sposobem sprawdzenia tego bdzie udanie si na Bastion. Jeli Thrawn faktycznie tam jest, zapewne dowiem si od niego, co robimy dalej, a wic i po ktrej stronie si opowiadamy. Janko5

286 - Nie wiesz, co mwisz! - Mara zacisna donie w pici. -Nie mona przekaza caego waszego rejonu Imperium. Z tymi bazami, sojusznikami i zasobami bdzie to oznaczao kolejny etap wojny po prawie dziesiciu latach spokoju w galaktyce. - Nie pozwolimy le uy naszych zasobw - odpar powanie Parek. - Czeka nas zbyt powane zadanie, abymy mogli pozwoli komu marnowa czas i rodki na gupie rozgrywki polityczne czy dla prywatnych korzyci. - Proponuj, ebycie si obudzili, bo nicie nierealne bzdury! - warkna zdenerwowana. - Przypomnijcie sobie dwr Imperatora i to, co ze wszystkimi tam przebywajcymi zrobio posmakowanie wadzy. Wikszo nigdy nie mylaa o czymkolwiek innym ni o wasnych korzyciach. - Musimy zaryzykowa - upar si Parek. - Przy zachowaniu ostronoci, naturalnie. Najpierw porozmawiamy z Sornem i przejrzymy zebrane przez niego dane. A jeli nie znajdziemy niczego, co zadawaoby sensowny kam pogoskom o powrocie Thrawna, nie pozostanie nam ni; innego, jak nawiza kontakt z Bastionem. - Nie mog wam na to pozwoli - oznajmia spokojnie. - Ty nam nie pozwolisz?! - zdziwi si Fel. - Nie mog. Oddacie ten rejon do dyspozycji Imperium, a pierwsze co oni zrobi, to zaatakuj Now Republik i zaczn wojn w galaktyce. - Nie obawiaj si, nikomu niczego nie oddamy, dopki nie bdziemy mieli pewnoci, po czyjej stronie jest Thrawn i czego od nas oczekuje - zapewni Parek. - Z drugiej strony by moe powinnimy zacz si martwi ni- zauway Fel. Nie bralimy tego pod uwag, ale kto tak zdeterminowany, by zapobiec naszym planom, moe sta si rdem sporych kopotw. - Fel przyglda si Marze z namysem. - Moe i masz racj. - Parek wsta przy pomocy jednego z Chissw. - Obawiam si, e oboje ze Skywalkerem bdziecie musieli przez jaki czas pozosta naszymi gomi. - A jeli Thrawn naprawd wrci i nie zdoa mnie przekona? - spytaa stanowczym tonem. - To co wtedy? - Jestem pewien, e do tego nie dojdzie. - Tym razem Parek nie spojrza jej w oczy. - Okae si zreszt za par dni... nie duej ni w cigu miesica. - artujesz? Naprawd uwaacie, e kilkanacie czy kilkadziesit ysalamiri zdoa tak dugo powstrzyma Luke'a Skywalkera?! -prychna pogardliwie. - Ona ma racj - zgodzi si Fel. - eby powstrzyma ich oboje, potrzeba znacznie wicej. - Co proponujesz? - Parek rwnie przyjrza si Marze z gbokim namysem. - Brosh, ustaw charric na drugi stopie - poleci Fel najbliszemu Chissowi. - Zaraz! - Mara zerwaa si, podczas gdy tamten wydobywa bro, czujc nagy przypyw znajomych emocji i telepatyczne polecenie, by zyskaa na czasie. - Co jest, do nagej krwi?! Jestem nie uzbrojonym jecem! Pozostali obcy take wydobyli bro. - Wiem. - W gosie Fela brzmia szczery al. - I bardzo mi przykro, e musz to zrobi, ale miaem ju do czynienia z Jedi i jedynym znanym mi sposobem jest zmuszenie ci do uzdrawiajcego transu. Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

287

Timothy Zahn

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

288

- Zaczekaj! - Mara gorczkowo prbowaa zyska na czasie. -Chcecie si ze mn dogada, tak? No wic moecie to sobie ostatecznie wybi z gowy, jeli mnie postrzelicie. Nie bd z wami wicej gada, gwarantuj. - Zmienisz zdanie, gdy poznasz ca prawd i rozmiary zagroenia - zapewni j ponuro Fel. - Jestem wrcz niezwykle uparta - warkna. - I radz wam wzi pod uwag jeszcze co: Talona Karrde. Jeeli chcecie mie rzetelne informacje, musicie si z nim dogada, a Karrde nie cierpi, kiedy torturuje si jego ludzi. Sama widziaam, jak niszczy za takie rzeczy cae organizacje, choby tych Hurtw, ktrzy... - Jestem pewien, e mwisz prawd - przerwa jej Parek, mylc nad czym intensywnie. - Tylko nie rozumiem, dlaczego tak si boisz w sumie niegronego postrzau. Owszem, charric jest niebezpieczn broni, ale nie dla kogo, kto posiada zdolnoci Jedi do leczenia i blokowania blu, a genera Fel ma racj: musimy ci tu zatrzyma przez jaki czas. - To nawet, owszem, rozumiem i pomys, przyznaj, jest oryginalny, ma tylko jedn ma wad: ja nie znam ani sposobu blokowania blu, ani technik leczcych - wyznaa. - No, no, tylko bez garstw - zgani j Parek, wskazujc na dziur w kombinezonie. - Twoje rami przeczy twoim sowom. - Skywalker mnie wyleczy - odpara, przygotowujc si do skoku. - Atu go nie ma, wic jeli nie zabije mnie szok, to wykrwawi si na mier albo... - Ani jedno, ani drugie - zapewni j Fel. - Znam t bro i to ci nie grozi. A bdzie dodatkow motywacj dla Skywalkera, eby si szybko podda. Da znak Broshowi, ktry skin gow i unis lekko bro... I z wylotu lufy bysna jasnozielona wizka...

ROZDZIA

28
Luke desperacko prbowa nawiza kontakt z Mar, ale bez rezultatw. Co oznaczao, i musieli zaatakowa j tak byskawicznie i skutecznie, e nie zadziaa jej zmys zagroenia, zanim stracia przytomno. Albo zgina. - Nie! - szepn, czujc ttno pulsujce w skroniach: kolejny raz kto, kogo darzy uczuciem... - Nie! - warkn przez zacinite zby, a miejsce blu zaja rosnca wcieko. Chc jedynie zabija? Jeli pragn mierci, pokae im, jak ona wyglda z bliska. Wystarczy zej na d, a przekonaj si, co potrafi Moc i miecz wietlny w dowiadczonych rkach - niebiesko-skre ciaa odbijajce si jak szmaciane lalki od kamiennych cian, laserowe ostrze tnce bro, ciao i kamie tak, e po jego przejciu pozostan jedynie trupy... Jego miecz... Zaskoczony stwierdzi, e trzyma go w doni. Ale nie ten, ktry wykona na Tatooine, lecz tamten, ktry wiele lat wczeniej wykona jego ojciec, a ktry on sam ofiarowa Marze... Wzi gboki oddech, pozbywajc si stopniowo nienawici i wciekoci. Po paru kolejnych wydechach zrobio mu si nagle zimno, gdy uzmysowi sobie, czego omal nie uczyni - tym razem od przejcia na Ciemn Stron dzieli go tylko krok. Gdyby podda si nienawici i zemcie, znalazby si cakowicie tam, skd nie ma odwrotu... Jeli szanujesz to, za co walcz oni..." przypomniay mu si sowa Yody. - No dobrze - mrukn: nie ma sensu si mci, skoro nawet nie wie, co si z ni stao. Najpierw musi si tego dowiedzie. Oczyci umys z resztek gniewu i sign, uywajc Mocy, ku miejscu, w ktrym straci z ni kontakt - jeli go jeszcze nie zabrali, powinien by w stanie wyczu jej ciao... Ale nie wyczu nic: ani Mary, ani ludzi, ani obcych, ktrzy powinni by blisko niej, atakujc. Prawd mwic, w pewnym rejonie nie wyczuwa w ogle nic, jakby co tam blokowao dostp Mocy... Nagle odetchn z ulg, majc rwnoczenie ochot Janko5

Janko5

Timothy Zahn 289 skl si za gupot - ysalamiri! Thrawn czsto ich uywa, wic tu niewtpliwie te byy. Musieli je umieci albo przenie tak, e znalazy si midzy Mar a nim. A on spanikowa, cho powinien si natychmiast zorientowa, co si dzieje. I to mimo dzielcych ich czterech poziomw. Wygldao na to, e bdzie musia ponownie przypomnie sobie uwagi Yody o dziaaniu pod wpywem silnych emocji. Tylko moe pniej, bo teraz naleao dziaa, a konkretnie wycign Mar z puapki. - Artoo? - powiedzia cicho, wycigajc komlink. - Potrzebuj ci cztery pitra niej. Uyj nieruchomej rampy za cian po prawej stronie od ukrytych drzwi. A Rozbijacz Kamieni niech zostawi kogo, kto zamknie za wami drzwi, i przyleci tu razem z tob. Zrozumiae? Odpowiedzia mu potwierdzajcy gwizd droida i wierknicie Qom Jha. Luke schowa komlink i przeszed do jednego z dalszych ktw, sigajc Moc w d. Mg wyczu obecno ywych istot na niszym poziomie, ale w wybranym przez siebie rejonie nie odkry nikogo. Co zreszt mogo nie by prawd, zwaszcza e jeszcze nie potrafi uzyska wyranych odczytw umysw obcych. Tym razem musia jednak zaryzykowa - zaktywizowa miecz Mary, wywoujc przypyw wspomnie, uj oburcz rkoje i wbi bkitno-biae ostrze w podog. Miecz nie wyczy si, wic odetchn z ulg - najbardziej obawia si, e czarny kamie mgby mie waciwoci podobne do cortosisu, ale cho przypominao to poruszanie gazi pod ostry prd rzeczny, ostrze przecinao kamienie bez problemw. Wyci w pododze okrg, idc po jego zewntrznej stronie i pochylajc ostrze tak, by na dole otwr by nieco mniejszy. W ten sposb uzyska rodzaj czopu, ktry nie mg spa pod wasnym ciarem. Wycity okrg mia rednic nieco wiksz ni Artoo. Gdy skoczy, ponownie sprawdzi, czy pod nim nikogo nie ma, po czym, uywajc Mocy, unis wycity korek. Okaza si znacznie ciszy ni powinien. Ostronie manewrujc Luke pooy go na pododze tak, by cz krawdzi wystawaa nad otwr i z zachowaniem wszelkich rodkw ostronoci zajrza przez dziur. Wygldao na to, e rzeczywicie nikogo tam nie ma, wic opuci si powoli, trzymajc si wycitego brzegu, i zeskoczy, amortyzujc upadek zgitymi nogami i pynnie przechodzc w przewrt. Dla Jedi nie byo to nic godnego uwagi, mg zatem spokojnie skoncentrowa zmysy na sprawdzaniu, czy zosta zauwaony lub usyszany. Poniewa niczego takiego nie wyczu, powoli wsta i rozejrza si... Mistrzu Sky Walker?" Luke unis gow - w otworze zobaczy Dotrzymujcego Obietnic, przygldajcego mu si z zaciekawieniem. - Staraj si by cicho - ostrzeg go. - Gdzie reszta? Nadlatuj szykiem ubezpieczonym, a cz pilnuje twojej maszyny, ktra porusza si wolniej". - Daj mi zna, kiedy dotr tam, gdzie jeste - poleci Luke, sigajc po Moc. Na niszym poziomie byo wicej obcych, ale kt, ktry wybra, cieszy si minimalnym zainteresowaniem, wobec czego wczy miecz i zabra si za wycinanie na-

290 stpnego otworu bezporednio pod pierwszym. Skoczy, odsun kamienny czop i opuci si na kolejne pitro, nim cichy gwizd w grze oznajmi przybycie Artoo. - Wspaniale - mrukn, zadzierajc gow i sigajc po komlink. Artoo ostronie zaglda przez otwory, by po chwili cofn si w bezpieczniejsze miejsce. - Jeste tam? - szepn Luke, obserwujc przez otwarte drzwi cienie poruszajce si w nastpnym pomieszczeniu. Odpowiedzia mu cichy gwizd z goniczka. - Widzisz centrum dowodzenia? Chc, eby znalaz gdzie gniazdo, do ktrego moesz si podczy i wyszuka w komputerze plany fortecy, i co tam jeszcze zdoasz innego. Zrozumiae? Aha, i moe nie pomyl si i nie podcz do prdu. Odpowiedziao mu nerwowo uraone wierknicie, po czym poczenie zostao przerwane. Luke uj miecz, skoncentrowa si na umysach obcych z niszego pitra i czeka. Nie musia czeka dugo - nagle wszystkie rwnoczenie zmieniy si, jakby dostrajay si do jednej fali i koncentroway na tym samym. Ciekawostk byo, e nie towarzyszy temu strach, troska czy zaskoczenie. Wszystko odbywao si spokojnie i konsekwentnie, jak przystao na zawodowych onierzy. Artoo wanie uruchomi alarmy, ktrymi ostrzegaa Mara, i zaoga mobilizowaa si do zapania intruza. Luke kucn, zdajc sobie spraw, e teraz wszystko zaleao od ich strategii -jeli zostan na miejscach, czekajc na atak, pozostanie mu tylko wyrbanie sobie drogi do Mary. Jeeli jednak skoncentruj si na spiralnych rampach i pitrze, na ktrym objawi si intruz... I tak wanie postpili - wszyscy, ktrych obecno czu pitro niej, ruszyli ku ruchomej schodni, ktr wczeniej zjechaa Mara. A to dawao mu otwart drog -jeli bdzie mie szczcie i o ile si pospieszy. Zwaszcza to ostatnie byo istotne - tote wczy miecz i zaj si wyrzynaniem kolejnego otworu w posadzce. Skoczy i zeskoczy, gdy wyczu subteln zmian w umysach zaogi, na ktr czeka: grupy uderzeniowe przygotowyway si do akcji. - Teraz, Artoo - poleci cicho. - Najpierw Qom Jha, potem ty! Z goniczka dobiego ciche bipnicie, a Qom Jha, nie tracc czasu, runli kolejno w wycite otwory, zwijajc skrzyda, gdy przez nie przelatywali i rozkadajc je, by wyhamowa, kiedy znajdowali si midzy nimi. Artoo ostronie wysun kopu nad skraj otworu i wierkn nerwowo, widzc, o ile niej jest Luke w stosunku do poprzedniego zerknicia. wierkot zmieni si w pisk, gdy Luke zapa go, uywajc Mocy, i zacz opuszcza nogami w d przez kolejne otwory. Pisk umilk prawie natychmiast i Luke odetchn z ulg: ostatni rzecz jakiej potrzebowa, by przeraliwy, opadajcy, elektroniczny wrzask - od razu miaby obcych na karku. Ostronie odstawi Artoo i sign po najbardziej oddalony kamienny korek. Z tej odlegoci okaza si jeszcze ciszy, jednak Luke zdoa w cigu trzech sekund umieci go bezgonie w otworze. Pitnacie sekund pniej wszystkie czopy tkwiy w otworach. - Mara jest pitro niej - poinformowa pozostaych, sprawdzajc rwnoczenie, co si tam dzieje. Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

Janko5

291

Timothy Zahn

Wszyscy obcy wyszli i na razie nic w ich stanie emocjonalnym nie wskazywao na to, e zorientowali si, co zrobi. Natomiast nie mg wyczu grup uderzeniowych, wywnioskowa wic, e zostay wyposaone w ysalamiri. Nie byo to mie, ale chwilowo przebyway zbyt daleko, by musia si nimi martwi. - Trzymajcie si blisko - poleci, uaktywniajc ostrze i zabierajc si za ostatni otwr. - Sprbujemy, na ile si da, zachowa cisz. A kiedy nas odkryj?", zaciekawi si Dziecko Wiatrw. Luke spojrza na niego, zaskoczony - dotd nie zdawa sobie sprawy, e i on przylecia wraz z Qom Jha, cho naleao si tego spodziewa, bo zapomnia kaza mu pozosta w ukrytym przejciu. Teraz i tak byo ju za pno. - Jak nas zauwa, rozdzielimy si. Wy macie lecie we wszystkie strony naraz i zrobi jak najwicej zamieszania. Odcignijcie ode mnie tylu z nich, ilu si tylko da, a potem poszukajcie drogi ucieczki i wracajcie do domu. Wykonamy twoje polecenie", zapewni go Rozbijacz Kamieni. - I nie dajcie si zabi - doda Luke, unoszc czop. - Dziecko Wiatrw, zostaniesz z Artoo i ze mn. Pomieszczenie w dole wygldao na rwnie puste jak wtedy gdy je sprawdza przy uyciu Mocy, wic nie tracc czasu opuci si i zeskoczy. Ten poziom, w przeciwiestwie do wyszych, skada si z normalnych pokoi i korytarzy, a nie przestrzeni ogrodzonych ciankami dziaowymi, co akurat stanowio utrudnienie w niezauwaalnym podejciu do celu. Przez kilka pierwszych minut wszystko szo zgodnie z planem -Luke prowadzi, kierujc si ku pustej przestrzeni oznaczajcej skupisko ysalamiri i unikajc zbrojnych grup poruszajcych si po tym samym pitrze. Na szczcie nie byo ich wiele i tylko dwa razy musia uywa Mocy do wywoania odlegych haasw, by odwrci ich uwag. Zaoga sprawiaa wraenie dobrze wyszkolonej i metodycznej, co dawao nadziej, e uda mu si niepostrzeenie dotrze do Mary. Hanowi pewnie by si udao, ale on nie mia tyle szczcia -prawie dotarli do celu, gdy w obcych umysach wyczu zmian, ktrej si obawia. Albo znaleli dziur, albo zakoczyli przetrzsanie pitra, na ktrym powinien by, i doszli do logicznych wnioskw. Niezalenie od przyczyny, informacje byskawicznie dotary do pozostaych grup - najwyraniej dysponowali doskonaym systemem cznoci. A to oznaczao poszukiwania w caej okolicy i zaalarmowanie pilnujcych czy te przesuchujcych Mar. Czyli inaczej rzecz ujmujc: wanie skoczy im si czas. - Zaraz si zacznie zabawa - poinformowa Qom Jha, wygldajc ostronie za naronik korytarza. Z prawej strony, tu za skrzyowaniem dwch korytarzy, dostrzeg niczym nie oznaczone drzwi. Z tego, co udao mu si wyczu, w przeciwlegym kocu pokoju, do ktrego prowadziy, znajdoway si ysalamiri. - Id tam - zdecydowa. - Artoo i Dziecko Wiatrw ze mn, reszta zaczyna dywersj. Wykonujemy, Mistrzu Sky Walkerze", odpar Rozbijacz Kamieni i wraz z Qom Jha zniknli wrd opotu skrzyde. Janko5

292 - Trzymajcie si za mn! - rozkaza Luke i skoczy ku drzwiom, uaktywniajc miecz Mary. Zapa za klamk, przekrci j i pchn drzwi jednym ruchem, w nastpnej sekundzie wskakujc do wntrza. I stwierdzi, e le obliczy. Pomieszczenie byo dugie i pogrone w pmroku. Wiksz jego cz z lewej strony wypeniay sterty skrzy. No i nigdzie nie dostrzeg ladu Mary. Dopiero drugi rzut oka wykaza, e nie pomyli si a tak dalece, jak si obawia - oparty o tyln cian sta tu rzd ram z ysalamiri. Artoo wierkn pytajco. - Jest w nastpnym pokoju, za t cian - rzuci Luke przez rami, biegnc ku niej. Jeli przesuchujcy nie byli wraliwi na Moc, nie mieli moliwoci stwierdzenia, czy bariera utworzona przez ysalamiri znajduje si nadal na miejscu. Jeeli zdy przestawi odpowiedni liczb ram, da Marze dostp do Mocy. Razem powinno im si uda... Zatrzyma si przed jedn ze stojcych porodku ciany ram, czujc rozstrajajc cisz wypeniajc jego umys, gdy znalaz si w zasigu generowanego przez ysalamiri bbla. Pooy miecz na pododze, zapa ram i odnis kilka krokw w bok. Na szczcie okazay si niezbyt cikie, bo nie mg teraz wspomaga tyzny fizycznej Moc. Wrci pod cian, zapa nastpn ram i w tym momencie rozleg si ostrzegawczy pisk Artoo. Byo to jedyne ostrzeenie, a Luke, przyzwyczajony do korzystania z Mocy, nie by gotowy. Unis gow, puci ram i odskoczy, wycigajc jednoczenie do po lecy na pododze miecz w otwartych drzwiach sta na ugitych nogach i w klasycznej postawie strzeleckiej jeden z niebieskoskrych z ram na plecach. Jeszcze nie wycelowa dokadnie, tote Luke cofn si o nastpny krok, czujc ponowny przypyw Mocy. Tym bardziej go zdumiao, dlaczego jeszcze nie ma w doni miecza... I nagle zrozumia - on sam znajdowa si poza zasigiem ysalamiri, ale miecz nie. A obcy wanie dokadnie wycelowa. - Nie ruszaj si! - rozkaza w chropawym wsplnym, ale jak najpowaniejszym tonem. Artoo ruszy w jego stron, byszczce czerwone oczy spojrzay ostrzegawczo na droida... I z sufitu, z wrzaskiem na wp strachu, na wp wyzwania, spad Dziecko Wiatrw, ldujc z wycignitymi szponami na rce trzymajcej bro. Obcy strzeli, ale bkitny promie poszed bokiem, trafiajc w jedn ze stojcych pod cian ram. Luke rzuci si do tyu w przeciwnym kierunku, kryjc si za skrzyniami i odczepiajc od pasa swj miecz, cay czas grzecznie tam wiszcy. Si rozpdu wpad na inn ram i przewrci j na podog. Odbijajc si od ciany przez sekund czu obecno Mary, nim znalaz si w zasigu dwch innych ysalamiri i ponownie ukry za skrzyniami. Zdoa jej przekaza polecenie, eby graa na zwok. Wyczu, e nic si jej nie stao i e s z ni tak ludzie, jak i obcy. Nie tracc czasu uruchomi bro i pobieg wzdu rzdu ram, zastanawiajc si przelotnie, czy zdy dotrze do koca bbla, zanim obcy ponownie wemie go na muszk. Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

293

Timothy Zahn

Niewiele brakowao i przez moment wydawao si, e Qom Qae zapaci yciem za sw odwag - niebieskoskry bowiem nie prbowa odczepi go ze swej prawej rki, tylko trzepn na odlew lew i przeoy do niej bro. W pierwszym odruchu chcia odstrzeli latajcego napastnika, ale dostrzeg nadbiegajcego Luke'a, wic wybra groniejszy cel i nacisn spust. Te kilka sekund, ktre Luke'owi da atak Dziecka Wiatrw, byo jednak decydujce - Luke znalaz si poza zasigiem ysalamiri, a kiedy mia do dyspozycji Moc, pojedynczy strzelec w aden sposb nie mg go trafi. W penym biegu odbi kolejne strzay, zmuszajc obcego do uskoczenia w bok. Strzelec zdecydowa si na skok w prawo; prawdopodobnie chcia wykorzysta Artoo jako oson, ale nie mia ku temu okazji ledwie znalaz si za droidem, z korpusu astromecha strzelio bkitne wyadowanie, trafio go prosto w pier i powalio na podog. Luke w dwch susach dopad poraonego prdem, wykopa mu bro z rki i ponownie poczu pustk, znajdujc si w zasigu ysalamiri, ktrego tamten mia na plecach. Lecy spojrza paajcymi czerwonymi oczami na opadajcy miecz wietlny i zobaczy zbliajc si mier... Nie dostrzeg, e Luke w poowie cicia wyczy ostrze i trzepn go w ty gowy rkojeci, pozbawiajc przytomnoci zamiast ycia. - Nic ci nie jest? - spyta Qom Qae, pomagajc mu odczepi pazury wbite w do nieprzytomnego. Z gbokich ran kutych sczya si czerwona krew. Nic", odpar nieco wstrznity Dziecko Wiatrw. Dlaczego go oszczdzie?" - Bo nie musiaem zabija - Luke przyjrza si Artoo: ten te wyglda na nieco wstrznitego, ale spokojnie schowa w kadub spawark. - Dzikuj wam za pomoc. A teraz do roboty: Mara nas potrzebuje. Podbieg szybko do ciany i zacz odrzuca ramy z ysalamiri - cisza przestaa mie znaczenie, za to popiech nabra ogromnego. W cigu tej sekundy kontaktu wyczu grob uycia broni, wic szybko bya zrozumiaa. Odrzuci pi ram i stan blisko ciany. I przez kalejdoskop uczu i bezuytecznych pomysw taktycznych przebiegajcych przez jej gow zobaczy czterech obcych, celujcych do niej. Opar czoo o cian, wzmocni such i zdoa wychwyci stumiony przez kamie jej gos: - Skywalker mnie wyleczy. A tu go nie ma, wic jeli nie zabije mnie szok, to wykrwawi si na mier, albo... - Ani jedno, ani drugie - przerwa jej mski gos. - Znam t bro i to ci nie grozi, a bdzie dodatkow motywacj dla Skywalkera, eby si szybko podda. Luke nie czeka duej: wyprostowa si, wczy miecz, sign po Moc i skoncentrowa si. Zdawa sobie spraw, e ma tylko jedn szans i jeli nie trafi idealnie... Nagle w jego umyle pojawi si zadziwiajco wyrany obraz obcego, stojcego plecami do ciany i unoszcego bro ku Marze. Po drugiej stronie muru precyzyjnie odgrywana i dotychczas statyczna scena ulega gwatownemu przeobraaniu. Luke przecign ostrzem w d, wycinajc przejcie tak szybko, jak na to pozwala czarny kamie, a Mara zaatakowaa. Przeskoczya fotel i ukryta za jego oparciem Janko5

294 signa po Moc, a potem, przy jej pomocy, po bro przeciwnikw. Jednemu wyszarpna j z rk, innemu wykrcia tak, e strzeli w sufit, przed wizk z trzeciej uchylia si - strza trafi w rg fotela, rozsiewajc po drodze kropelki roztopionego metalu. Kilka z nich spado jej na policzek... Luke czu to wszystko, a potem ju nie musia si wysila -wycity fragment ciany run z omotem do rodka i mg zobaczy przykucnit za fotelem Mar. Rzuci jej swj miecz, sigajc rwnoczenie Moc po jej bro, lec na pododze... I czujc wrcz wypeniajce jego umys fragmenty wspomnie z Tatooine, Hoth czy Bespin, wywoane przez znajom rkoje, wkroczy do walki. Bkitno-biae ostrze migotao w jego doniach, odbijajc wizki energii i rozcinajc bro, z ktrej zostay wystrzelone. Jeden z obcych skoczy ku niemu w wibronoem w doni - zanim dotar, Luke zapa go, uywajc Mocy, i cisn na dwch innych, sigajcych po wasne ostrza... - Sta! - rozleg si nagle czyj rozkaz. Niebieskoskrzy znieruchomieli, nie spuszczajc paajcych czerwonych oczu z Luke'a, ktry przyglda si im, gotw do odparcia kolejnego ataku. Tego, ktry wyda rozkaz, widzia ktem oka - by to szpakowaty mczyzna w uniformie imperialnego admiraa. - Nie ma sensu, by ktokolwiek tutaj zgin - doda admira. - Pozwlcie im wyj. Luke sign ku niemu zmysami wyostrzonymi przez Moc, ale i admiraa, i drugiego obecnego w pomieszczeniu oficera w imperialnym kombinezonie nadal chroniy pozostawione przy cianie ysalamiri. - Mara? - spyta nie odwracajc si. - A jak ci si wydaje? - odpara i podesza do niego z gotowym do uycia mieczem. - Prbuje ocali ycie. - Naturalnie, e prbuj- przyzna spokojnie admira. - Podobnie jak ycie moich onierzy. Thrawn dokadnie wbi do gowy wszystkim swoim oficerom, eby nigdy nie marnowali bez powodu ycia choby jednego onierza. A oglnie wiadomo, e Mistrz Jedi Luke Skywalker nie zabija bez potrzeby. Ostatniemu zdaniu towarzyszy chodny umiech. - Prbuje te zyska na czasie - dodaa Mara. - Prawdopodobnie gdzie w pobliu organizuj ju zasadzk albo nawet kilka. - W takim razie lepiej std wyjdmy - oznajmi Luke. - Jak uwaasz: wzi ktrego jako zakadnika? - Nie. Parek jest za stary i tylko spowolni nasze tempo, Chissom nie ufam: mog przy kadej okazji stwarza problemy, a Fel zrobi to na pewno. Luke zamruga, pierwszy raz koncentrujc uwag na pilocie... - Witaj, Luke - odezwa si Soontir Fel. - Dawno si nie widzielimy. - Rzeczywicie dawno - mrukn, zaskoczony tym, e Fel znw jest po stronie Imperium. - Moe spotkanie weteranw Eskadry otrw odoymy na inn okazj? - zaproponowaa Mara, trcajc go w bok. - Raczej nie mamy zbyt wiele czasu. - Fakt - przyzna Luke, cofajc si ku otworowi w cianie. Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

295

Timothy Zahn

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

296

- Przemyl nasz propozycj, Maro - doda Parek. - Przekonasz si wkrtce, e czeka ci tu najwiksze wyzwanie w twoim yciu. - A wy przemylcie moje ostrzeenie i trzymajcie si z dala od Bastionu. - Zrobimy to, co bdziemy musieli - Parek lekko potrzsn gow. - W takim razie ja te - obiecaa Mara. - Tylko nie mwcie, e was nie ostrzegaam. - Prbuj - umiechn si Fel. - By moe twoja obawa, co Imperium zdoa zrobi, dysponujc naszymi informacjami, okae si dodatkow motywacj do przyczenia si do nas - doda Parek. - Jak by nie byo, jestem pewien, e jeszcze si zobaczymy. - A, to faktycznie jest pewne - zgodzia si Mara. - Nie mog si ju doczeka.

ROZDZIA

29
Luke puci Mar przodem, a gdy znikna w otworze, powoli wycofa si w lad za ni. - To chyba twj - stwierdzi, wyczajc miecz i podajc jej rkoje. - Dziki - zrewanowaa si tym samym. - Ciekawy chwyt ma rkoje twojego. I jest chyba lepiej wywaona. - Pamitaj o tym, jak bdziesz robia wasny. - Luke wyj z kieszeni miotacz wraz z kabur i rwnie jej poda. - Masz i uwaaj: niektrzy nosz na plecach ramy z ysalamiri. - Wiem - podesza do drzwi i ostronie wyjrzaa. - Nikogo nie ma, ale dugo to nie potrwa. Jaki masz plan? Z powrotem do tunelu? - Niestety, kazaem Qom Jha go zamkn - Luke podszed do niej, nie spuszczajc wzroku z wasnorcznie wycitej dziury, nieco zdziwiony, e nikt nie prbowa z niej skorzysta. Najwyraniej Parek rzeczywicie nie ryzykowa bez potrzeby yciem podkomendnych, co znaczyo, e Mara chyba miaa racj -przygotowywali zasadzk. - Dziecko Wiatrw, zap si mocno czego i sied na kopule Artoo - poleci, przeszukujc korytarz Moc. - Nie chc, eby si zgubi. - Albo lata, gdzie nie trzeba - dodaa Mara. - Dokd zatem idziemy? Zanim Luke zdoa odpowiedzie, Artoo wyjecha na korytarz i natychmiast skrci w lewo. Qom Qae balansowa na szczycie jego kopuy, nie bardzo majc si czego przytrzyma. - Chyba chce prowadzi - domyli si Luke i ruszy za droidem. - Musia zdy znale plany fortecy, nim uruchomi alarm w komputerze. - Albo szuka gniazdka, eby si doadowa - Mara posza w jego lady. - Jak dobry jeste w namierzeniu pojedynczych ysalamiri? - Gorszy ni w przypadku grup - przyzna i zacz sondowa Moc otoczenie. Wszdzie wok czu ponur determinacj obrocw, przygotowujcych si do walki i... Pusta przestrze z prawej bya tak niewielka, e prawie j przeoczy. - Uwaaj - warkn, stajc i obracajc si rwnoczenie.

Janko5

Janko5

297

Timothy Zahn

Unis miecz w chwili, gdy otworzya si pmetrowa klapa w cianie. Z otworu wysuna si lufa, a za ni dostrzeg w mroku par czerwonych wieccych oczu i matowy poblask metalowej ramy nad nimi... Stojca za nim Mara strzelia. Luke z zaskoczeniem stwierdzi, e nie pomidzy paajce oczy, lecz wyej. Co w jego umyle zawyo z blu i umilko, a otaczajcy przeciwnika bbel pustki znikn. Bro obcego wyplua bkitny strumie energii, ale zablokowa go bez trudu, podobnie jak i nastpny strza. Kolejnego nie byo, gdy strzelec zwali si, trafiony przez Mar. - Jak mio, e oguszanie na nich dziaa - ocenia, przygldajc si miotaczowi. - Mona wiedzie, dlaczego go nie zabia? - spyta, sondujc okolic. - To ty podobno chcesz, ebym zachowywaa si jak Jedi, nie? - rzucia przez rami. - A poza tym przecznik znajdowa si w tej pozycji, kiedy zaczam strzela. Gorzej, e ta zabawka ma may zasig. Mniej wicej tyle, co splunicie banthy, wic jeeli oka si cwani i zaczn trzyma dystans, bdziesz musia blokowa strzay, zanim zaatwi ysalamiri. Ju id, czego si denerwujesz? Pytanie skierowane byo do Artoo, ktry zatrzyma si par metrw przed nimi i powierkiwa niecierpliwie, krcc kopu. - Da si zrobi - Luke przyspieszy. Czu co gronego, formujcego si za jej barierami psychicznymi: przez moment zastanawia si, czy o to nie spyta, ale sama sia, z jak ukrywaa przed nim owo co sugerowaa, by tego nie robi. - Wiesz, co oni planuj? - Bezporednio chcieliby uziemi nas na par dni. Wykombinowali sobie, e najskuteczniej osign cel, jeli zmusz nas do uzdrawiajcego transu, std ta kanonada. - Przyjemniaczki. - Dugofalowo za czekaj na powrt Thrawna. - Owo co w jej umyle stao si jeszcze bardziej ponure. - A poniewa sdz, e mg si zjawi na Bastionie, Parek postanowi polecie tam i go poszuka. - I przekaza to wszystko Imperium?! - Luke poczu dziwny chd. - A owszem. To znaczy oni wierz, e tego nie zrobi, ale oszukuj sami siebie. Kiedy Imperium dowie si o ich istnieniu, znajdzie sposb, eby ich wykorzysta do wasnych celw. Nie mamy najmniejszych wtpliwoci, jakkolwiek by to z pozoru nie wygldao. Artoo wierkn i skrci w prawo, w odchodzcy w bok korytarz. - Dokd my waciwie idziemy? - spytaa Mara, przytomniejc. - Pojcia nie mam - Luke zmarszczy brwi. O dwadziecia metrw przed nimi korytarz krzyowa si z poprzecznym, co z jakiego powodu przywoao w umyle Luke^ inny korytarz z rozgazieniem, w bazie Cavrilhu... Bezporednio przed nimi wyrosa nagle ciana i skupisko ysalamiri. Artoo bipn .zdziwiony i zatrzyma si przed blokujc dalsz drog przeszkod. - Artoo, wracaj! - warkn Luke, unoszc miecz i dugim krokiem wychodzc przed Mar. - To puapka! Janko5

298 Nim skoczy, ciana eksplodowaa na miliony byszczcych drobin i znikna, ukazujc dalszy cig korytarza, peen stojcych rami przy ramieniu obcych. Byo ich dwunastu, kady mia w doniach bro, a na plecach ram z ysalamiri. Razem blokowali korytarz od ciany do ciany. Artoo pisn, wrzuci wsteczny i najszybciej jak mg potoczy si z powrotem, z desperacko prbujcym nie spa Qom Qae na szczycie. Luke ledwie to zauway, koncentrujc uwag na przeciwnikach i odprajc si, by umoliwi Mocy kierowanie swymi ruchami, jak zawsze przy tego typu okazjach. Tym razem sytuacja bya jednak trudniejsza, bo ysalamiri odcinay dostp do umysw strzelcw i pozbawiay go tej czci sekundy, ktra upywaa midzy decyzj a strzaem, co zawsze dawao mu do czasu na przygotowanie si i zablokowanie wizki ostrzem miecza. Zza plecw sysza rytmiczne strzay - Mara systematycznie eliminowaa ysalamiri, tote robi co mg, by zapewni jej oson... Usysza okrzyk Dziecka Wiatrw, ale nie marnowa czasu na jego zrozumienie, bowiem za lini strzelcw dostrzeg co jakby ruch i nagle wszyscy przyklknli... Odsaniajc drugi szereg, ktry zbliy si za ich plecami. Nagle w powietrzu zrobio si gsto - dwadziecia cztery lufy w normalnych warunkach stanowiy du trudno, w tych wynik by jasny; pozostawao tylko kwesti czasu, kiedy dostanie pierwszy raz. Niedugiego czasu. Usysza przeklestwo Mary i zarejestrowa przerw w prowadzonym przez ni ostrzale. Zanim zrozumia, co to oznacza, miotacz za jego plecami odezwa si ponownie - tym razem trafieniu towarzyszy oskot padajcego z dziur w gowie Chissa. Mara miaa do marnowania czasu na guszenie zwierzt. Zdwoi wysiek, zdajc sobie mtnie spraw, e jeli Parek w por wysa posiki, ktre zajd ich z bokw czy z tyu, oboje bd skoczeni, i to byskawicznie. Dziecko Wiatrw wrzasn co ponownie... W tym momencie z bocznych korytarzy wypady dwie formacje Qom Jha i wczyy si do walki. Byo to tak zaskakujce, e strzelcy nie zdyli zareagowa, a latajcy napastnicy przemknli nad gowami stojcych, zapali za grne poprzeczki ram i wykorzystujc swj impet przewrcili cay szereg strzelcw na plecy. - Biegiem! - poleci Luke, ruszajc ku klczcym. Qom Jha tymczasem zawrcili z niesamowit wrcz precyzj i wykonali powtrny atak, tym razem przewracajc klczcych, tyle e do przodu. Luke przystan i przesta wywija mieczem, jako e nikt ju do nich nie strzela. Mara mina go i metodycznie eliminowaa skbionych bezadnie strzelcw, tworzcych dwie malownicze kompozycje na pododze. Qom Jha trzymali si blisko sufitu, eby nie oberwa, bo cho przestawia miotacz na oguszanie, nie byo to mie dowiadczenie. Kiedy Luke do niej dotar, ostatni z niebieskoskrych przesta si rusza. - Nieza zabawa - ocenia, przestawiajc przecznik broni i spogldajc w gb korytarza. - Mam nadziej, e nie zdyli przygotowa wicej takich niespodzianek. - Nie sdz, eby mieli gdzie, bo wydaje mi si, e prawie dotarlimy do celu, cokolwiek nim jest - odpar Luke, czujc, jak zaczynaj mu dre rce, wraz z opadajcym napiciem, a rosncym zmczeniem. Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

299

Timothy Zahn

Artoo pojecha w lewo i gdy jego ladem minli zakrt, zobaczyli kolejne rozwidlenie korytarzy, a zaraz za nim jeden koczy si masywnymi drzwiami, wyposaonymi w obrotowy uchwyt blokujcy zamek i system uchwytw, podobnie jak drzwi prowadzce z ukrytego przejcia. - Zbierz swoich i lecie za nami - poleci Luke Rozbijaczowi Kamieni. Po czym wyczy miecz i podbieg do drzwi, przed ktrymi zatrzyma si Artoo. Przypi bro do pasa, zapa za koo i przekrci. Drzwi rzeczywicie byy cikie, tote otworzyy si powoli, wpuszczajc podmuch wieego powietrza. Na krwawe przestworza!", zdumia si Rozbijacz Kamieni. C to za miejsce?" - Nasza droga na zewntrz - wyjani z mimowolnym podziwem Luke, przygldajc si ustawionym w rwnych rzdach na czarnej kamiennej posadzce maszynom, identycznym jak te, ktre prboway go zestrzeli, gdy przylecia po Mar. - No prosz - przyznaa z podziwem Mara. - A z zewntrz hangar wyglda na cakiem may. - Musi siga gbiej ni sugeruje dach - zgodzi si Luke, zastanawiajc si, w jaki sposb tak ciasno ustawione maszyny mog mie zapewnion waciw obsug techniczn. Odpowied znajdowaa si pod sufitem - w postaci pltaniny metalowych szyn i przej, z ktrej zwisay wszystkie akcesoria potrzebne do naprawy, przegldu czy tankowania. - Musi ich tu by z setka - oceni. - Co najmniej - zgodzia si z coraz bardziej ponur determinacj. Luke ju mia j o to zapyta, gdy wyczu co dziwnego za plecami. - Z tyu! - Mara zrobia pobrt i dwukrotnie strzelia ponad jego ramieniem w stron otwartych drzwi. Luke odwrci si, chwytajc miecz i uaktywniajc go. Z bocznego korytarza wyszo kilku obcych, ktrzy teraz cofali si, by nie stanowi celu dla Mary. - Strzelaj dalej - poleci, a sam przyjrza si drzwiom. Od strony hangaru nie miary koa blokujcego - pozostaa po nim tylko dziura w kamieniu, przez ktr mg obejrze mechanizm zamka i jego dziaanie, gdy pokrci tym pozostawionym od strony korytarza. Ustawi je w pozycji otwarte" i odci tu przy drzwiach, a potem pchniciem zamkn je, uwaajc, by nie wej Marze w lini ognia. Ale nie s zamknite", zauway Rozbijacz Kamieni. I mona je otworzy, tylko z wiksz si". - Jeszcze mona - odpar Luke, kucajc i spogldajc przez otwr na mechanizm zamka. Bez koa operacja bya trudniejsza, ale przy uyciu Mocy, poganiany wiadomoci zbliania si pocigu, w dziesi sekund zamkn i zablokowa mechanizm, na ile mg. - Dugo ich to nie powstrzyma - ostrzega Mara. - Najwyej przejd po dachu i wejd od drugiego koca hangaru. - Wiem - przyzna, spogldajc w stron, w ktr skierowano wszystkie pojazdy. Janko5

300 Jak si susznie domylili, patrzc z gry, cay przd by otwarty i osonity jedynie skonym daszkiem chronicym przed deszczem czy niegiem. Z ca pewnoci nie zbudowano go z myl o takiej iloci sprztu. - Ale powinno ich to przyhamowa na tyle, ebymy zdyli ktry poyczy i odlecie - wyjani. - I wtedy bdziemy si martwi ju tylko artyleri przeciwlotnicz na wieach dokoczya zwile, mijajc go i znikajc midzy dwoma rzdami jednostek. - Musimy wzi ktry z pierwszego rzdu, bo prdzej si rozbijemy ni wystartujemy. Sprbuj go uruchomi, a ty wymyl sposb na unieruchomienie pozostaych z tego rzdu, bo inaczej zaraz bdziemy mieli pocig na ogonie. -Jasne. Artoo, jed za Mar i pom jej zorientowa si w kabinie i systemach. Dziecko Wiatrw, le z nimi, a pozostali Qom Jha najlepiej wracajcie do domu, pki moecie. Jeszcze raz dzikuj za pomoc. Dotrzymalimy umowy Mistrzu Sky Walker i zrobilimy to, co przyrzeklimy", oznajmi Rozbijacz Kamieni. Teraz ty dotrzymaj sowa i przego std Zagraajcych". I odlecia, a w lad za nim pozostali. - Zobaczymy, co si da zrobi - mrukn Luke, sprawdzajc drzwi i korytarz. By pusty - najwyraniej zaoga zdecydowaa si nie marnowa czasu na forsowanie drzwi z wyjtkowo odpornego na perswazj kamienia. Zwaszcza e alternatywa bya bardziej ni kuszca. Trzydzieci sekund pniej, podajc za odgosami jadcego astromecha, Luke dotar do przedniej czci hangaru, gdzie znalaz Artoo i Qom Qae, ktry usiowa nie spa z obracajcej si w t i z powrotem kopuy rozgldajcego si z zainteresowaniem droida. Luke te si rozejrza -w pierwszym rzdzie brak byo jednej maszyny i nigdzie nie dostrzeg ladu Mary. - Artoo, gdzie ona jest? - spyta. Odpowiedziao mu przeczce wierknicie nadal rozgldajcego si astromecha. Luke sign po Moc... - Na co czekacie? - zdziwia si Mara, nadbiegajc z tyu. Trzeba je unieruchomi! - Na ciebie - Luke zmarszczy brwi: ponury sekret nadal tkwi w jej umyle, lecz oprcz niego pojawio si te co nowego, gboki al i zdecydowanie -jakby wanie wydarzyo si co naprawd wanego. - To przestacie - warkna, uruchamiajc blokad luzy najbliszej jednostki. Blokada pucia, co w grze sykno i drzwi luzy otworzyy si, zwalniajc drabink, ktra opada a do podogi. - Wyglda na to, e ktrego brakuje - zauway Luke. - Parek mwi, e czekaj na jego powrt - Mara wspia si na pierwszy szczebel. - Nic na to nie poradzimy, wic zajmij si pozostaymi. I znikna wewntrz maszyny. - Jasne - mrukn Luke, wykorzystujc Moc, by unie Artoo i umieci go w luzie. Nastpnie podszed do najbliszej jednostki i obejrza j uwanie. Nie dao si ukry, e maszyna bya wielozadaniowa, ale opracowano j z myl o gwnym wykoJanko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

Timothy Zahn 301 rzystaniu w roli myliwca. Chocia trzykrotnie wikszego ni tradycyjny typu X i wyposaonego w cztery panele soneczne, typowe dla rodziny konstrukcyjnej TIE, zgrabnie poczone z obcymi rozwizaniami technicznymi. Oprcz normalnego napdu maszyna zostaa wyposaona w silnik antygrawitacyjny, a to nasuno mu pomys. Zajrza pod spd - doln powierzchni kaduba pokrywa diamentowy wzr ogniw antygrawitacyjnych zgrupowanych w dwch pasach. Wystarczyy cztery cicia mieczem, aby przestay by zdatne do uytku. Luke umiechn si i pobieg ku kolejnej maszynie, omijajc wspornik podwozia. Unieruchomi siedem, czyli poow, gdy wyczu zmian w stanie emocjonalnym Mary. Chwil pniej myliwiec, do ktrego wsiada, unis si powoli, wykonujc ostrone i nieco kanciaste manewry - typowe w sytuacji, kiedy za sterami siedzia nie znajcy maszyny pilot. - Mamy towarzystwo - odezwa si komlink Luke'a jej gosem. Luke skoncentrowa si i rzeczywicie wyczu zbliajcych si po dachu Chissw i puste miejsca wiadczce o niesionych ysalamiri. - Pospiesz si, sprbuj ich zaj - dodaa. I dotrzymaa sowa - kiedy Luke koczy uszkadza ostatni maszyn z pierwszego rzdu, kanonada w hangarze grzmiaa a mio - bkitne smugi energii z broni rcznej krzyoway si z niebieskimi strzaami z laserw pokadowych. Da jej w mylach zna, e ju skoczy i pobieg, osaniany przez patowce, do miejsca, skd mg zobaczy pole walki toczcej si przy wlocie do hangaru. Polecenie Mary, by by gotw, prawie zbiego si z wynurzeniem si jej myliwca znad okapu i niezbyt udanym przyziemieniem. Maszyna odbia si od kamiennej podogi, nim znieruchomiaa, ale Luke ju bieg ku niej od strony rufy. luza, ktr wesza Mara, bya otwarta, cho drabinka zostaa schowana, co akurat nie robio mu rnicy - uy Mocy, wybi si i skoczy, ldujc we wntrzu i jedynie rkami amortyzujc upadek na pokad. - Le! - krzykn i uruchomi Moc mechanizm zamykajcy. Mara nie potrzebowaa zachty - myliwiec skoczy do przodu i pomkn w gr, egnany chmur laserowego ognia. Jestemy bezpieczni?", spyta Dziecko Wiatrw, wcinity w cofnity fotel i kurczowo trzymajcy si pasw. - Sdz, e tak - oceni Luke, czujc, e nadal nabieraj wysokoci. - Z rcznej broni nic nam nie zrobi, a jeli szybko nie uyj cikiej, to... - Chod tutaj - z kabiny rozleg si napity gos Mary, wic wsta pospiesznie i sign ku jej umysowi: owo ponure co nadal tam tkwio, ale przytumione mieszanin uczu, ktrych nawet nie prbowa zidentyfikowa. Przeszed obok Artoo, mruczcego co do siebie we wnce przeznaczonej dla astromecha, i siad w fotelu drugiego pilota. - O co chodzi? - Przyjrzyj si fortecy - polecia, kadc maszyn w szeroki, wolny skrt. - Zaczli strzela z wie? - zdziwi si Luke, bo nic takiego nie zauway. - Nikt do nas nie strzela, wic moesz na chwil zapomnie o strategii i logistyce. Po prostu przyjrzyj si fortecy. No, poogldaj j sobie z lotu ptaka.

302 Luke spojrza w d. Fortyfikacja istotnie prezentowaa si imponujco - mury, paski, zaokrglony i opadajcy w jedn stron dach, z hangarem mniej wicej w poowie dugoci i czterema wieami w tylnej, zaokrglonej czci oraz jedn, wysunit ku przodowi... - Popatrz na ni po prostu - powtrzya cicho. I nagle zobaczy. - O cholera! - Prawie zabawne, no nie? - gos Mary brzmia nieco gucho. - Automatycznie odrzucilimy pomys, e Rka Thrawna" to superbro, bo Thrawn nigdy jej nie uywa. A to wanie jest superbro, i wanie taka, jakiej uyby strateg jego klasy. Jedyna, jakiej potrzebowa. Luke przypomnia sobie holomap i zaznaczony na niej obszar objty kontrol Thrawna - wystarczajcy, by mg stanowi decydujc si w kadym starciu. - Informacje - powiedzia cicho. - Informacje - przytakna. Ponownie spojrza na lec w dole fortec o paskim dachu, czterech wieach i pitej usytuowanej nieco z boku. Wygldaa jak otwarta do, sigajca gwiazd. Jak Rka Thrawna. Zaledwie kilometr od samej fortecy, ale osonite spadzist grani, uniemoliwiajc jego dostrzeenie, znajdowao si do obszerne zagbienie w skale. Mara wyldowaa tam po paru ostronych manewrach i ustawia maszyn najbliej ciany jak tylko potrafia. Od gry osania ich nawis, z trzech stron skaa -kryjwka bya prawie doskonaa. Wyczya silniki i reszt systemw, i zmczona opada na fotel. Przynajmniej chwilowo byli bezpieczni. Chwilowo. Z tylnego fotela dobieg pytajcy wiergot, ale nawet nie prbowaa go zrozumie. - Co powiedzia? - Pyta, co teraz zamierzamy zrobi - przetumaczy Luke. -Cakiem sensowne pytanie, prawd mwic. - Siedzie - odpara rzeczowo, przygldajc si krytycznie Luke'owi i kilku wieym oparzeniom po strzaach, ktrych nie zdoa do koca sparowa, a ktrych bl automatycznie i prawie podwiadomie zablokowa. - Wygldasz, jakby tskni za paroma godzinami uzdrawiajcego transu. - To moe poczeka - owiadczy zdecydowanie. - Robi si ciemno, a moje uszkodzenia nie powstrzymaj ich zbyt dugo. Musimy wrci, zanim zorganizuj poszukiwania z powietrza. - Wtpi, eby si a tak starali. Po pierwsze te sensory s prawie bezuyteczne w poszukiwaniach naziemnych, a po drugie znacznie atwiej mogliby przeszuka okolic, w ktrej sdz, e zostawilimy nasze myliwce, po prostu na piechot. - Uwaasz, e nie bd si bali, i wrcimy do twierdzy? - I co zrobimy? - Mogaby skonkretyzowa pytanie? Wzia gboki oddech i wyjania: - Nie jestem pewna, czy w ogle powinnimy prbowa miesza si w ich poczynania. Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

Janko5

303

Timothy Zahn

Z tylnego fotela dobiego co przypominajcego zduszony protest. Luke spojrza w tamt stron i ponownie przyjrza si Marze. - S przeciwnikami Nowej Republiki - powiedzia zdecydowanie. - Prawda? - Nie wiem. Tylko dlatego, e nosz imperialne mundury... Tam by Fel. Ten sam Soontir Fel, ktry przed laty wypi si na Imperium, gdy zrozumia, jak skorumpowane i ze stay si rzdy Isard i innych samozwaczych nastpcw Imperatora. A teraz ponownie nosi uniform Imperium... na pewno nie poddano go praniu mzgu, bo to wykoczyoby go jako pilota, a na takie marnotrawstwo nikt by si nie zdecydowa: prociej byo go zabi. Musiao nastpi co, co spowodowao, e sam zmieni zdanie. - Thrawn? - W pewien sposb. Fel powiedzia, e Thrawn pokaza mu ten region... i po tym pokazie zdecydowa si pozosta tu i przyczy do nich. - Tu co jest... - powiedzia powoli Luke, pochmurniejc. -Co strasznego... - A wedug Chissw co najmniej setka strasznych cosiw. Naturalnie moe tylko tak gadaj i s spore szanse, e wobec potencjalnych moliwoci Nowej Republiki owe zagroenia oka si mieszne, o ile w ogle kiedykolwiek dotaryby one do Zewntrznych Odlegych Rubiey. Z drugiej jednak strony... - Thrawn nie mia zwyczaju przesadza, a Soontir zna moliwoci Nowej Republiki rwnie dobrze jak my, a jednak pozosta tutaj. - Razem z Parckiem i nie wiadomo iloma jeszcze imperialnymi oficerami, i to na pewno nie zaliczanymi do najgupszych. Co ciekawsze, aden z nich w najmniejszym stopniu nie wydawa si zainteresowany marnowaniem czasu i si na walk z Now Republik, co samo w sobie jest wielce wymowne. Przez dug chwil oboje milczeli. -Niestety, jest jeszcze jeden problem - Luke ockn si pierwszy. - Imperium, reprezentowane przez wadze przebywajce na Bastionie, z ktrymi, jak mwia, Parek chce nawiza kontakt. - Chce - przytakna. - I moemy si spokojnie zaoy, e obecni przywdcy Imperium nie zamierzaj bra pod uwag dugoterminowej perspektywy, jak Fel. Jeli zdobd dostp do Rki Thrawna, wykorzystaj j przeciwko Nowej Republice. - A na to nie moemy pozwoli - podsumowa Luke. - Tym bardziej wiedzc, w jakim stanie znajduje si obecnie Nowa Republika. - Zwaszcza e te zasoby s potrzebne do zwalczenia powanego zagroenia zgodzia si Mara, rozpinajc pasy. - A to niestety oznacza, e musimy wrci i skopiowa podstawowe dane. Wtedy bdziemy przynajmniej mieli szanse zablokowa posunicia wadz Imperium zmierzajce do przecignicia ich na swoj stron. - Masz racj - zakoczy ze zmczeniem w gosie Luke i rwnie rozpi uprz bezpieczestwa swojego fotela. - Jeli zdoamy dostarczy Artoo do jakiego terminalu wyposaonego w interfejs, to zdoa... - Zaraz, zaraz - Mara zapaa go za rami. - Nie natychmiast. Nigdzie si nie ruszymy, dopki nie zaleczysz tych oparze. - To drobiazg. Prawie ich nie czuj. Janko5

304 - Dure! - prychna ostrzej ni zamierzaa, ale sama bya zmczona i obolaa. Ledwo poradzie sobie z ostatnim atakiem. Gdyby sytuacja si powtrzya, nie daby ju rady, a mona tego unikn, odpoczywajc kilka godzin. Wic powtarzam, e nigdzie z tob nie pjd, pki si nie wyleczysz. Zrozumiano? Spojrza na ni nieyczliwie, ale wida byo, e cho niechtnie, to jednak przyznaje jej racj. - Wygraa - westchn, opadajc w fotel. - Ale obud mnie, jeli co si wydarzy. Haso wybudzajce to Witam z powrotem". - Zgoda. - A gdyby si nic nie wydarzyo, obud mnie za dwie godziny - doda, zamykajc oczy. - Nie powic wicej ni kilka godzin na naprawy wystarczajce do zabrania uszkodzonych jednostek, eby nie blokoway drogi sprawnymi Musimy wrci tam wczeniej, jeli zamierzamy powstrzyma Parcka przed zrobieniem z siebie niespodziewanego prezentu dla Imperium. I nie czekajc na odpowied odetchn gboko. Jego myli i uczucia powoli osaby, a po chwili cakiem znikny i pogry si w transie. - O imperium nie musisz si martwi - powiedziaa cicho Mara. - Tym ja si zajm. Przez chwil siedziaa w milczeniu, przygldajc mu si, szarpana sprzecznymi uczuciami. Znali si dziesi lat - lat, ktre powinny by pene przyjani, a ktre Luke skutecznie zmarnowa gupi i aroganck samotnoci w zupenie niepotrzebnym blu i wtpliwociach. Dopiero teraz byli ponownie razem i mczyzna, ktrego niegdy tak szanowaa i o ktrego si martwia znalaz si w kocu z powrotem na waciwej drodze. Albo by moe oboje si tam znaleli. By moe. Z tyu dobiego niemiae bipnicie. - To tylko trans uzdrawiajcy - zapewnia, wstajc. - Nic mu nie bdzie, a dopki si nie obudzi popilnuj go, dobrze? Droid wierkn potwierdzajco i podejrzliwie zarazem. - Wychodz - poinformowaa go, po czym sprawdzia, czy bro jest na miejscu. Nie martw si: wrc. Mina go, ignorujc lawin komentarzy i pyta, i otworzya luz. Dziecko Wiatrw przelecia obok, wierkajc szybko przez par sekund, i znikn w zapadajcych ciemnociach. Ktre idealnie pasoway do tego, co czua. Obejrzaa si, ciekawa, czy Luke domyli si, co planuje, ale nie wydao si jej to prawdopodobne: dobrze ukrya swoje zamiary, a Palpatine skutecznie nauczy j, jak tworzy i utrzymywa mentalne bariery. Stary Luke - optany samodzielnym rozwizywaniem problemw - mg je naturalnie zama, eby dowiedzie si prawdy. Zreformowany nie odway si i prawdopodobnie bardzo tego poauje, kiedy bdzie ju za pno. Jednak kto musi powstrzyma Parcka przed ujawnieniem istnienia tego miejsca i jego tajemnic bandzie rzdzcej aktualnie Imperium. I to naleao do niej. Musiaa ich powstrzyma za wszelk cen i w kady sposb. Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

305

Timothy Zahn

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

306

Artoo zamilk i obserwowa j, przypominajc przestraszone dziecko. - Nie martw si - zapewnia go cicho. - Wszystko bdzie w porzdku, tylko uwaaj na niego, dobrze? Gwizdn smtnie na potwierdzenie, wic odwrcia si i sigajc po Moc zacza schodzi po drabinie. Za wszelk cen i w kady sposb.

ROZDZIA

30
Port kosmiczny Drev'starn nawet w pnych godzinach nocnych by miejscem penym ycia i ruchliwym, a wic i jasno owietlonym. Przygldajc si tej iluminacji Navett z przyjemnoci myla, jak idealny cel stanowi cay kompleks dla orbitujcych wok planety okrtw i zastanawia si, czy podobne skojarzenia przyszy do gowy jeszcze komu z obecnych. Moe przyszy i dlatego wszyscy tak si tu spieszyli. Dotar w poblie celu i cicho gwizdn. Odpowiedzia mu rwnie cichy gwizd z prawej strony, zza sterty skrzy, wic natychmiast ruszy w tamtym kierunku. - Melduj - poleci czekajcemu Klifowi. - Jestemy gotowi. Mniej wicej przed godzin zgasia wiata i wikszo systemw. Wyczyem najblisz lamp, ebymy mieli bezpieczne dojcie. Navett ostronie wyjrza zza skrzyni. Pacyfikator" sta sobie spokojnie w krgu oznaczajcym ldowisko, wiecc jedynie wiatami pozycyjnymi. Prawie do samej jego burty sigay sfery skrzy i pojemnikw, zapewniajc osonite, pogrone w mroku dojcie. - Wyglda niele - oceni. - A ci dwaj z Nowej Republiki? - A to jest ciekawostka. Zgodnie z danymi kapitanatu portu, odlecieli. - Dokd? - Pojcia nie mam, ale jak si ju wamaem do systemu, sprawdziem sygnatur ich silnikw i inne parametry na caej planecie i wyglda na to, e nie wyldowali z powrotem ani tu, ani gdziekolwiek na Bothawui. - Rzeczywicie interesujce. - Navett podrapa si po brodzie. -Albo tak skutecznie ich oszukalimy, albo nagle okazao si, e maj co pilniejszego do roboty. Eskadra otrw nadal podlega Bel Iblisowi? - Mylisz, e on co kombinuje? - Ta chodzca kupa problemw zawsze co kombinuje - warkn Navett. - Ale to ju nie nasze zmartwienie: zawiadomimy Bastion i niech oni si dowiedz, o co chodzi. My mamy wasn samobien kup problemw. Chod!

Janko5

Janko5

307

Timothy Zahn

Wyj z podramiennej kabury blaster i wysun si zza osony, nasuchujc i rozgldajc si uwanie. Do Pacyfikatora" dotarli jednak bez adnych trudnoci i znieruchomieli w przyklku po obu stronach luzy. - Otwieraj! - poleci Navett. Sam usiowa mie oczy dookoa gowy. Klif bezgonie dotar do drzwi i po paru sekundach operowania wytrychem rozleg si cichy syk wiadczcy o sukcesie. Droga stana otworem, a opuszczone drzwi utworzyy ramp wejciow. Antilles mg oczywicie odesa kumpla i zastawi na nich zasadzk, ale na to nie byli w stanie nic poradzi, tote Navett wsta i wbieg do rodka pojazdu. Wewntrz panowa mrok, rozwietlony jedynie nocnymi lampkami sygnalizacyjnymi, wiec bez trudu obaj dotarli bezszelestnie do czci mieszkalnej. Nigdzie nie zauwayli ani ladu ruchu, czego si zreszt spodziewali: starsi ludzie o tej porze zazwyczaj pi. Navett podszed do pierwszych drzwi, uchyli je... I nagle na caym okrcie zapony wiata. Odruchowo kucn, mrugajc olepiony, i poczu uderzenie w plecy, gdy Klif zrobi to samo, eby osoni im tyy. - Nikogo tu nie ma! - sykn Klif. - Tu te - Navett zacz co widzie. adnych strzaw, rodkw obezwadniajcych czy olepiajcych wiate obronnych... zwyke dzienne owietlenie pokadowe. Zanim zdy si zastanowi, o co tu chodzi, cisz przerwa gos: - Dobry wieczr panom. Gos nalea do starszej wiekiem kobiety. - Klif? - sykn, rozgldajc si wok, gdy nadal nikogo nie widzia. - Widzisz j? - Nie ma mnie tu - zapewni go gos. - To tylko nagranie, a nie zrobicie krzywdy niewinnemu nagraniu, prawda? Cho biorc pod uwag, kim jestecie, nie mam stuprocentowej pewnoci. - Tam - Klif wyprostowa si i wskaza wcinity za skrzynk przekanikow niewielki czytnik. - Musiao si wam wydawa, e jestecie naprawd dobrzy -cign gos. - Jawnie planujecie zagad durnych Bothan i nikt was o nic nie podejrzewa. Cay wiat jest gupi, wy genialni itd. itp. etc. Navett podszed do urzdzenia - przylepionego tam do ciany i z datakart z nagraniem w rodku. Wygldao to, jakby kto umieci je tu na si i w popiechu. Z drugiej jednak strony zostao zaprogramowane tak, by wczy si rwnoczenie ze wiatem. - C, przykro mi tak bezceremonialnie rozwiewa wasze zudzenia, ale nie jestecie najlepsi ani nawet dobrzy. Jestecie po prostu mierni. Navett ruchem gowy wskaza Klifowi nastpne drzwi, a sam ruszy do ostatnich, na wszelki wypadek blisko ciany i plecami do niej. Bro te trzyma gotow do strzau - to moga by dywersja, majca na celu odwrcenie ich uwagi... Drzwi wychodziy na korytarz prowadzcy do kabiny. Nie byo w nim ywego ducha. Janko5

308 - Widzicie, dzi po poudniu porozmawiaam z paroma przyjacimi. Powiedzieli mi, e za kadym razem, gdy prbowali zapa lad wielkiej, zej organizacji Zemsta, rozpywaa si ona w nico. Zupenie jak dym, ktry stanowi efekt dziaania kilku imperialnych agentw. Ktem oka dostrzeg ruch, odwrci nieco gow i zobaczy Klifa wychodzcego z najwyraniej pustej sypialni. Wskaza gow adowni i unis pytajco brwi. - A wic, jak sdz, rzecz sprowadza si do rozgrywki midzy wami a mn - kontynuowa gos. - Moi przyjaciele z Nowej Republiki odlecieli, o czym ju zapewne wiecie, a wielka organizacja, ktr udawalicie, nie istnieje, wic powinna by nieza zabawa. Klif, ogupiay, spojrza na Navetta. - O czym ona, do cholery, gada? - sykn. - Wyzywa nas?! Navett wzruszy ramionami. - Aha, poczstujcie si, jeli macie ochot - doda gos. - Zwaszcza ten, ktry przez cay dzie obserwowa mj statek. To strasznie wysuszajce zajcie. Tylko odcie potem wszystko do lodwki. No c, do zobaczenia pniej. Co naturalnie nie znaczy, e wy mnie zobaczycie. Rozlego si ciche kliknicie i gos umilk. - Zwariowaa - oceni Klif, rozgldajc si. - Powiedziaa, e wie, kim jestemy, ale ani razu nie wspomniaa, czym si tu oficjalnie zajmujemy albo czy zdaje sobie spraw, e z nami rozmawiaa. - A wic bije w ciemno. - Zgadza si. A w dodatku dziaa sama. Gdyby miaa dowd lub oficjalne wsparcie, czekaoby na nas co wicej ni nagranie. Wyglda na to, e po prostu chce nas wywabi. - To co robimy? Zaatwimy j? - Sdz, e si wycofamy - powiedzia powoli Navett. - Jeli si do nas zbliy, zobaczymy, ale skoro zostaa sama, bo Antilles i ten drugi odlecieli, przestaa by grona. Chyba e czai si gdzie na pokadzie i zamierza nas sobie obejrze. Wtedy jest ju trupem, tylko jeszcze o tym nie wie. Sprawd adowni i uwaaj na puapki. Ja si zajm kabin. Przeszukiwali Pacyfikatora" jeszcze przez ponad godzin, zanim wreszcie zrezygnowali i odeszli, ale w tym czasie jedynie trzy razy znaleli si na tyle blisko czytnika, by ukryty w nim komlink przekaza Morandzie, o czym mwili. Nie ulegao natomiast wtpliwoci, e byli zdrowo wkurzeni. Obserwowaa, jak wychodz przez jeden ze strategicznie rozmieszczonych otworw w cianach pojemnika stojcego na stercie innych, o pidziesit metrw od luzy Pacyfikatora". Ca t konstrukcj wzniosa osobicie poprzedniego dnia na tak wanie okoliczno. Teraz miaa pewno, e si nie mylia - podobnie zreszt jak Wedge i Corran. Imperium wysao na planet agentw, aby dokonali sabotau generatora pola w Drev'starn. Co waniejsze, jeli jej cakowicie nie zawid such i zdolnoci kojarzenia, to dziki ich gupocie wiedziaa wreszcie, kim s: wacicielami sklepu Exoticalia Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

Timothy Zahn 309 Pet Emporium". I uznali j za gron, by zaryzykowa morderstwo w samym rodku portu kosmicznego. Interesujce. Nawet bardzo interesujce. Naturalnie wiedzie a udowodni, to dwie zupenie rne sprawy. I co waniejsze, pierwszy raz ta rnica zdawaa si dziaa przeciwko niej. Obaj napastnicy wczyli si do ruchu na jednym z ruchomych chodnikw, wtapiajc si w tum z atwoci sugerujc dowiadczonych agentw wywiadu. By moe rekrutowali si nawet spord Wszdobylskich. Mimo wszystko byli jednak zawodowcami, i to dobrymi. A przedstawiciela Nowej Republiki nie zainteresuj jej rewelacje nie poparte dowodami, ktrych nie miaa. Podobnie jak Bothan. Zreszt, gdyby si dobrze zastanowi, ci ostatni pewnie maj jeszcze par nakazw jej aresztowania z dawnych lat. Tak, Bothan naleao si obawia. Obaj agenci zniknli, ale ju dawno nauczya si nie ufa pozorom. Wystarczajco mocno wkurzeni, mogli zostawi obserwatora. A jeli uznali j za dostatecznie gronwrci. Wyja z kieszeni piersiwk, pocigna yk bkitnawego likieru i sprawdzia chronometr - jeszcze ze dwie do trzech godzin, zanim bdzie mona spokojnie wyj. Usadowia si zatem wygodnie w rogu i zacza planowa nastpne posunicie. Od dawna nie trafia na godnego siebie przeciwnika, wic uznaa, e twrcze wykorzystanie wolnego czasu, gdy tacy si wreszcie znaleli, to rozsdny pomys.

- Mio ci znowu sysze, Han - w gosie dobiegajcym z gonikw licznotki" wyranie dao si sysze ulg. - Nie byo a tak le - zapewni j pospiesznie, nieco naginajc prawd, ale pen wersj zamierza przedstawi w pniejszym czasie, a teraz nie chcia robi z siebie przedstawienia w HoloNecie, gdzie nawet kodowane transmisje staway si publiczn tajemnic. - Najwaniejsze, e mamy, co chcielimy i wracamy do domu. - Dobrze wiedzie, e jestecie bezpieczni - potwierdzia i dodaa ostronie: - Jeste pewien, e... - Mamy - powtrzy. - A przynajmniej tak mi si wydaje. - Co to znaczy? - spytaa po krtkiej pauzie. - e w zasadzie wszystko odbyo si niemal zgodnie z planem, tylko znasz mnie i wiesz, e jestem podejrzliwy z natury, a wystpiy pewne komplikacje, o ktrych opowiem ci, gdy si spotkamy. Zgoda? - Zgoda - odpara z ociganiem, rwnie zdajc sobie spraw z ogranicze HoloNetu. - Ale nie le na Coruscant, bo jestem w drodze na Bothawui. - Gdzie?! - Syszae. Zawrciam, kiedy dowiedziaam si, e przylecia tam Gavrisom i prbuje mediowa w sporze. - Aha - zaspi si Han: biorc pod uwag, e rozstali si dziesi dni temu na Pakrik Minor, ju dawno powinna by na Coruscant, a nie dopiero tam lecie, co oznaczao, e co si wydarzyo. - Go si spni, czy jak? Janko5

310 - Go zjawi si na czas, tylko nie okaza si dokadnie tym, kogo oczekiwaam i zostaam zmuszona do pewnej wycieczki. - Jakiego rodzaju? - spyta, zaciskajc pici. - Jak si czujesz? - W porzdku, a wycieczka bya naprawd cakowicie dobrowolna - zapewnia go pospiesznie. - Po prostu sprawy potoczyy si nieco inaczej ni si spodziewaam. Dlatego wanie musz jak najszybciej porozmawia z Gavrisomem. - Dobra, zaraz zmienimy kurs na Bothawui, ale troch potrwa, nim tam dotrzemy. - Nie szkodzi, ja te dotr tam dopiero jutro. Han skrzywi si - wolaby zdy przed ni, bo z tego co sysza, okolica Bothawui przypominaa gotw do uycia granat termiczny, ktrym bawi si kretyni. - Bdziesz na siebie uwaa? - spyta z naciskiem. - Bd - przyrzeka. - I mam nadziej, e ty te. Zaraz skontaktuj si z Gavrisomem i przeka nowiny o tobie. - Powiedz mu te, e dopki nie udzieli ci uczciwych wakacji, moe ode mnie dosta jedynie w dzib - ostrzeg Han powanie. - Powtrz mu, tyle e on nie ma dzioba... - To dostanie po pysku, jako si zaatwi. To tymczasem... Kocham ci... - Wiem - prawie sysza, jak si umiechna z ich prywatnego artu. - Na razie. Han westchn i skoczy poczenie. Na Bothawui znajd si najwczeniej za dwa dni, co daje Leii dzie przewagi. Chyba e Lando wycinie z tego puda jak rozsdn prdko. Obrci fotel, zdecydowany o to zapyta i spostrzeg go stojcego w drzwiach. - Jak Leia? - spyta Lando. - W porzdku - Han przyjrza mu si uwanie; sdzc po wyrazie twarzy przyjaciela, wanie wydarzyo si co bardzo niemiego. - Nie wrcia do domu z Pakrik Minor, a teraz leci na Bothawui, gdzie mamy si z ni spotka, wic lepiej zmiemy kurs. Co jest? - Kopoty - Lando ponuro wskaza za siebie. - Lepiej chod. Lobot i Moegid czekali przy rufowym stanowisku komputerowym. Lobot wyglda jak to Lobot, natomiast czuki Moegida podrygiway w sposb, jakiego Han nigdy nie widzia u adnego przedstawiciela rasy Verpine. A na stole midzy nimi sta sprzony z komputerem czytnik, w ktrym tkwia datakarta otrzymana od Thrawna. - Powiedziae, e jest w porzdku - owiadczy z pretensj w gosie Han, kiedy zorientowa si, o co chodzi. - Bo uwaalimy, e jest - Lando przeczy obraz na duy ekran - Moegid dopiero niedawno wpad na ten sposb sprawdzania. I jak widzisz, okazao si, e kto dokona zmian w zapisie. Pierwszy raz w yciu Han nie by w stanie znale odpowiedniego do sytuacji przeklestwa. - Jakich zmian? - spyta na wszelki wypadek. - Nie udawaj idioty! - warkn Lando. - Najwaniejszych. Zmieniono ca list Bothan odpowiedzialnych za sabota generatorw pola. Wystarczy? Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

311

Timothy Zahn

- Jeste pewien? - Moegid jest. Robota jest doskonaa, ale w cigu ostatnich lat jego rasa wymylia sporo nowych sposobw na wykrywanie faszerstw. Pamitasz, jak bylimy zaskoczeni, kiedy przeczytalimy j pierwszy raz i zobaczylimy, ile wanych rodw bothaskich byo w to zamieszanych? Teraz wiemy, kto i po co ich tu umieci. A poniewa zmieniono ca list, nie dojdziemy, kto figurowa na oryginalnej. - Nie ma to jak dola oliwy do ognia - mrukn z niesmakiem Han. - A przy okazji zmniejszy i tak ju znikome zaufanie Nowej Republiki do bothaskich wadz. - Dokadnie - Lando siad ciko w pierwszym wolnym fotelu. - Czyli wrcilimy do punktu wyjcia. - Gorzej - Han rwnie siad ciko, tyle e w innym fotelu. -Ju powiedziaem Leii. e mamy spis i e jest prawdziwy. - Przecie nie bdzie tego rozgasza?! - Normalnie by tego nie zrobia, ale powiedziaa, e chce zaraz poinformowa o wszystkim Gavrisoma. - No to co? On te nie zalicza si do specjalnie pyskatych. - Ale jest na Bothawui i prbuje zapobiec rozpoczciu strzelaniny. Znasz go i wiesz, e aby nie dopuci do wojny uyje wszystkich moliwych rodkw - wyjani Han. - A zatem mamy zjawi si na Bothawui, oczekiwani jako ci, ktrzy uratuj sytuacj. - Lando potrzsn gow. - I gdzie jest uczciwa imperialna zasadzka, jak jej czowiek potrzebuje?! - Lepiej nie prowokuj losu - ostrzeg Han. - Moemy si wprawdzie zaoy, e Thrawn dopilnuje, eby Imperium dao nam tym razem spokj, ale jest jeszcze caa kupa zainteresowanych, eby Bothanom si nie upieko. Teoretycznie s zreszt po naszej stronie. - Nie pomylaem o tym - przyzna Lando. - Chocia... nie. - Co nie? - Wanie sobie przypomniaem, co Thrawn powiedzia o tych snajperkach Xerrola - powiedzia powoli Lando. - Jeli skama w sprawie Caamas... - To nie musia kama w tej - dokoczy Han. - Nie mamy nawet cienia dowodu, e zmian dokonano na jego rozkaz... - Dlaczego gadasz takie bzdury? - Bo kto nam to wytknie, i to szybko. Gwarantuj ci. Lando zakl pod nosem. - Coraz pikniej si, cholera, robi naokoo - warkn. - Co robimy? - Lecimy na Bothawui i udajemy, e nic si nie stao. Moe jednak Bothanie znaj nazwiska winnych, a wtedy mona ich bdzie zmusi do powiedzenia prawdy. - A jeli nie wiedz albo si ich nie zmusi? - Mamy dwa dni na wymylenie czego innego - Han wsta. -Chod, czas zmieni kurs. - Nareszcie - oceni z ponur satysfakcj Tierce. - Udao si! Janko5

312 - Nie jestem przekonany. - Disra ponownie przyjrza si ekranowi. - Owszem, uywaj naszych rozwiza technicznych, ale to niczego nie dowodzi. - Przelecieli przez ten system, jakby nas sprawdzali, a nigdy i nigdzie nie widzielimy podobnych do tej maszyn... - Co nawet nie dowodzi, e przyleciaa z Nieznanych Terytoriw - przerwa Disra. - A wic tym bardziej, e wysa j Parek lub pilotowaa Rka Thrawna czy cokolwiek podobnego. - .. .a Bastion to miejsce, w ktrym ostatnio widziano Thrawna - dokoczy Tierce, ignorujc jego uwag. - Prosz sobie wtpi, ile wola, ale ja twierdz, e nasz plan si uda: starzy sprzymierzecy Thrawna zaczli obwchiwa przynt. - Mam nadziej, e si pan nie myli, bo reszta rozazi si nam w rkach: opnienie na Bothawui, Pellaeon uwalniajcy Vermela... - Mwiem ju, e nie ma si czym przejmowa. Nie mog nam zagrozi. - Kto? - rozleg si nagle gos Flima, wychodzcego z ukrytych drzwi, jak mia ostatnio w zwyczaju. Disra podejrzewa go o coraz czstsze podsuchiwanie ich rozmw, jakby im nie dowierza, ale nie mia pewnoci. - Admira Pellaeon - poinformowa go Tierce. - Wanie spekulujemy, e razem z pukownikiem Vermelem zjawi si tu niedugo, dajc wyjanie, dlaczego zostali tak le potraktowani. - A spekulowalicie rwnie na temat tego obcego, ktry par dni temu przelecia przez ukad? - spyta Flim. - Czy te macie zamiar poczeka, a Rka Thrawna zapuka tu, eby mi wszystko wyjani? - Zapewniam, e na pewno nie zjawi si tu osobicie - owiadczy Tierce. - To dowiadczeni i rozsdni ludzie, co, biorc pod uwag atut, ktrym tylko oni dysponuj, jest cakowicie zrozumiae. Zaczn raczej od transmisji z wybranego miejsca w przestrzeni, skd mona niepostrzeenie uciec, gdyby zdecydowali, e tak bdzie lepiej. - Osobicie nie widz wielkiej rnicy: tak czy inaczej zechc ze mn gada. To znaczy z Thrawnem. - Oczywicie, e zechc- wyjani cierpliwie Tierce. - Ale ten sposb pozwoli mi odegra rol posaca i po drodze wycign z nich uyteczne informacje. Planowaem to od naprawd dugiego czasu. - Duo to pomoe, jeli Parek pozna si na kancie i zmieni Bastion w ruin skrzywi si Flim. - Oni s niezwykle lojalni wobec Thrawna - sprzeciwi si Tierce. - A poza tym, niezalenie od ostronoci i sceptycyzmu, bardzo chc wierzy, e Thrawn przey Bitw o Bilbringi, a sam wiesz, jak wielkie znaczenie ma takie wanie nastawienie ofiary oszustwa. - Jest poow sukcesu - przyzna Flim. - I rwnoczenie oznacza, e staj si podwjnie groni, gdy numer wychodzi na jaw. Aha, jeli chodzi o zagroenie: wiecie, e genera Gram Bel Iblis znikn? Tierce i Disra spojrzeli na siebie zaskoczeni. - Jak to znikn? - zdziwi si Disra. Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

313

Timothy Zahn

- Par godzin temu dostalimy wiadomo od zespou na Bothawui, e kilku pilotw z Eskadry otrw, ktrzy wszyli w ich pobliu, nagle odleciao z planety. - Flim rzuci na biurko datakart. - Nadawca sugeruje, e moe to mie zwizek z czym, co planuje Bel Iblis. - Moliwe - Tierce wzi datakart. - sprawdz to. - Ju sprawdziem. - Flim usiad wygodnie. - Wersja oficjalna gosi, e Bel Iblis przebywa w systemie Kodilis i montuje tam grup uderzeniow okrtw Nowej Republiki przeznaczon do obrony Bothawui. Jak si jednak zacznie dokadnie sprawdza, nie ma adnych dowodw, e znajduje si gdziekolwiek w pobliu ktrej z tych planet. - Skd to wszystko wiesz? - zdumia si Disra. - Od naszego wywiadu. - Flim zdziwi si uprzejmie. - Jestem wielkim admiraem Thrawnem, czy nie? No to ich zapytaem. - Dostae pisemny raport? - spyta Tierce, sprawdzajc zawarto datakarty w swoim czytniku. - Jest doczony na kocu. W ogle bardzo si starali: spytali, czy chc, eby kto polecia do systemu Kothlis i sprawdzi. - Strata czasu - burkn Tierce. - Jeli tam jest, to zwiad nie wrci, a jeli to tylko przykrywka, z pewnoci zostaa dobrze przygotowana. - Dokadnie to samo im powiedziaem - poinformowa go z zadowoleniem Flim. Chyba zaczynam zna si na taktyce. - Tylko nie wpadaj w samouwielbienie - poradzi Tierce, wpatrujc si w ekran. A na przyszo bd uprzejmy nie zwraca si do nikogo bezporednio: od tego jestemy my. Teraz za bdcie askawie obaj cicho i dajcie mi pomyle. Obserwujcy go Disra zacz odnosi dziwne wraenie - Tierce coraz czciej nieruchomia, spogldajc nie widzcym wzrokiem w cian, zupenie jakby pogra si w transie. Mogy to by oznaki zaamania nerwowego, cho moe zachowywa si tak zawsze, tylko Disra niczego dotd nie zauway. Rwnie niespodziewanie jak zamar, Tierce ockn si. - Jeli dobrze pamitam, to ta D'ulin skonia kogo z dowdztwa Mistryl do przybycia tu na negocjacje? - spyta. - Owszem - potwierdzi Flim. - I o ile wiem, ten kto jest ju w drodze. - Ka D'ulin skontaktowa si z ni i zmieni miejsce spotkania na baz Yaga Minor. - Yaga Minor? - powtrzy zaskoczony Disra. - Tak - Tierce umiechn si zimno. - Sdz, e bdziemy mogli da im ma prbk geniuszu taktycznego wielkiego admiraa Thrawna. I przekona kapitana Parcka, e Thrawn wrci. A na dodatek upokorzy jednego z najlepszych taktykw Nowej Republiki. - Zaraz, moment! - zdenerwowa si Disra. - Nic nie rozumiem! - On prbuje nam w ten pokrtny sposb powiedzie, e Bel Iblis przygotowuje czysty idiotyzm, czyli atak na baz Yaga Minor - wyjani Flim, przygldajc si Tiercemu z lekkim niedowierzaniem. Janko5

314 - Doskonale, panie admirale - pogratulowa mu Tierce. Tylko to nie idiotyzm, a desperacja: ostatnia szansa, jeli chc unikn wojny domowej. Wyl najlepszych z samobjcz misj w nadziei, e im moe si uda. - Przecie dostali ca dokumentacj dotyczc Caamas - zdziwi si ponownie Disra. - Ale Bel Iblis o tym nie wie - Tierce postuka w ekran. - Zgodnie z danymi wywiadu znikn osiem dni wczeniej ni ten pieprzony Devist przywiz nam sfaszowane nagranie, dziki ktremu Solo pozna lokalizacj Bastionu. W takiej sytuacji zakaz cznoci jest obustronny, wic ani nie wie o misji Solo i Carlissiana, ani nie dowie si o ich sukcesie. - A co, jeli przed atakiem skontaktuje si jednak z Coruscant? - zainteresowa si Disra. - To odwoaj atak, a my zrobimy po prostu dobre wraenie na Mistryl wielkoci i si bazy - wyjani Tierce. - Poniewa nie wiedz, e spodziewamy si ataku, nie bd rozczarowane, jeeli nie nastpi. Klasyczna technika oszustw, a nie musimy przecie informowa Mistryl, dlaczego zmieniamy miejsce spotkania. - Racja - zgodzi si Flim. - No dobrze... - Disra nadal nie by do koca przekonany. -A jeli nastpi zmiana planw i ka mu zaatakowa Bastion. - Na jakiej podstawie? - Tierce wzruszy ramionami. - Dostali list... - Po zmianach. - O czym nie wiedz i czego nie udowodni. A w dodatku, gdyby zaatakowali ten system, daliby nam doskona bro propagandow ktrej gorzko by potem aowali zapewni Tierce. - Poza tym, nawet jeli zaatakuje Bastion... my bdziemy bezpieczni w bazie wywiadu - doda Flim. - Chyba e pan, ekscelencjo, jest tak przyzwyczajony do domowych pieleszy, e za nic si pan z nimi nie zechce rozsta. - Chodzio mi jedynie o reputacj Thrawna, ktra bardzo by ucierpiaa, gdyby by nieobecny podczas ataku na stolic Imperium - wyjani uraony Disra. - Niech si pan nie martwi: Bel Iblis z pewnoci nie zaatakuje Bastionu - oznajmi stanowczo Tierce. - Zaatakuje baz na Yaga Minor. A gdy go tam pokonamy, wzronie presti nie tylko Thrawna, ale i caego Imperium. - Co moe si skoczy atakiem Nowej Republiki na pen skal - ostrzeg Disra. - Za pi dni Nowa Republika bdzie miaa regularn wojn domow. A zanim si z ni upora, my bdziemy mieli Parcka i Rk Thrawna - oczy Tierce'a rozbysy. - A wtedy nic nas nie powstrzyma. Absolutnie nic. Szli dugim, szarym, ponurym korytarzem, mijajc szeregi rwnie szarych, ponurych, wskich metalowych drzwi. Naturalnie zamknitych - w kocu byo to wizienie. Podoga z metalowej kraty dudnia gucho pod nogami nawet pojedynczej osoby. Oddzia dowodzony przez Pellaeona wywoywa haas podobny do burzy z gradobiciem na blaszanym dachu, gdy maszerowa ku dodatkowemu stanowisku straniczemu na kocu Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

Timothy Zahn 315 korytarza. Zaalarmowani zamieszaniem stranicy wyjrzeli we czterech zza rogu i natychmiast si cofnli. Zanim Pellaeon tam dotar, caa czwrka zjawia si ponownie, wyprona w postawie zasadniczej. Min ich, nie zaszczycajc spojrzeniem, i skrci za rg, gdzie znajdowao si biurko wraz z siedzcym za nim majorem, czterech nastpnych stranikw i pancerne drzwi celi o podwyszonym stopniu bezpieczestwa. Major przyjrza mu si z dziwn mieszanin uporu i niepewnoci i otworzy usta... - Jestem admira Pellaeon - warkn Pellaeon, nim tamten zdoa wydoby z siebie dwik. - Gwnodowodzcy Si Zbrojnych Imperium. Prosz otworzy te drzwi, majorze. - Przepraszam, panie admirale, ale otrzymaem rozkaz, aby nikomu nie pozwoli na widzenie z winiem. Pellaeon przez par sekund spoglda na niego wzrokiem, ktrego wyraz dopracowa do perfekcji przez lata dowodzenia rozmaitymi okrtami. Spojrzenia takie rezerwowano we Flocie Imperium dla robactwa i niszych rang oficerw. - Jestem admira Pellaeon - powtrzy, cedzc sowa i akcentujc je dobitnie: mg da stranikom ostatni szans, ale nie mia czasu ani ochoty na podobne nonsensy. Gwnodowodzcy Si Zbrojnych Imperium. Prosz otworzy drzwi. Major z wysikiem przekn lin, spogldajc na dwunastu szturmowcw otaczajcych Pellaeona. Doda do tego nastpn dwunastk czekajc za rogiem, o ktrej poinformowali go podkomendni, i przenis wzrok na admiraa. - Ten rozkaz podpisa osobicie moff Disra, sir - wykrztusi. Stojcy obok Pellaeona kapitan szturmowcw wyprostowa si. - Moff Disra jest cywilem - Pellaeon jednak da majorowi ostatni szans. - A ja anuluj jego rozkazy. - Tak jest, sir - major odwrci si ostronie i da znak stranikowi stojcemu najbliej drzwi. Stranik zapewne znacznie szybciej dokona odpowiednich oblicze, gdy od duszej chwili przyglda si szturmowcom z wyran obaw. Nie zwlekajc wybra waciw kombinacj na klawiaturze i czym prdzej odsun si od otwierajcych si drzwi. - Prosz tu poczeka, kapitanie - poleci Pellaeon i wszed do celi. Jeli Disra zdoa w jaki sposb skontaktowa si ze stacj i poleci zabi wiadkw... Przy stoliku siedzia pukownik Vermel i ukada wanie pasjansa. Syszc kroki unis gow i zamar z otwartymi ustami. - Ja... - nagle zerwa si i wypry na baczno. - Pukownik Meizh Vermel prosi o zezwolenie na powrt do penienia obowizkw subowych; panie admirale! - Udzielam zezwolenia, pukowniku - Pellaeon nie kry ulgi. - I ciesz si, e znajduj pana w dobrym zdrowiu. - Dzikuj, sir - Vermel te odetchn z ulg, obchodzc stolik. - Mam nadziej, e nie przyby pan sam.

316 - O to moe pan by spokojny - Pellaeon wskaza gow na drzwi. - Co prawda nie zajem caej stacji, ale rozstawiem ludzi wszdzie, gdzie trzeba, na wypadek gdyby podwadni Disry nie chcieli si z panem rozsta. - Tak jest, sir. Ale mimo wszystko pozwol sobie sugerowa, ebymy si pospieszyli. - Te tak uwaam. - Pellaeon zmarszczy brwi: w tonie Vermela byo co dziwnego. Bez sowa minli majora i stranikw oraz naronik korytarza, za ktrym zgodnie z wczeniejszymi rozkazami szturmowcy przyjli ubezpieczajcy szyk eskortowy - po dwunastu z przodu i z tyu, z broni gotow do strzau. - Jako nie sprawia pan wraenia przekonanego, gdy mwiem o podwadnych Disry, pukowniku - skomentowa Pellaeon. - Bo moe to nie z autorytetem Disry bdzie pan mia do czynienia - Vermel przysun si bliej i zniy gos. - Kiedy kapitan Dorja spotka si ze mn po cigniciu mego okrtu na pokad niszczyciela, powiedzia, e rozkazy wyda mu osobicie wielki admira Thrawn. Pellaeon poczu nagy skurcz w gardle. - Thrawn... - powtrzy cicho. - Tak, sir. Miaem nadziej, e to kamstwo Disry, pamitajc, jak dalece by on przeciwny rozmowom pokojowym, ale Dorja sprawia wraenie tak pewnego siebie... - Syszaem pogoski o powrocie Thrawna. Podobno widzieli go take przedstawiciele Nowej Republiki. Vermel przez chwil milcza. - Ale pan go nie spotka, sir? - spyta w kocu. - Nie i uwaam, e nadszed czas, by to zmieni. Jeli naturalnie pogoski oka si prawdziwe. - Moe pan mie kopoty z powodu uwolnienia mnie. Czy nie byoby lepiej, gdybym wrci do celi? - Nie. Thrawn nigdy nie kara swoich oficerw za robienie tego, co uwaali za suszne. Zwaszcza jeli nie wyda im innych rozkazw lub nie udzieli stosownych informacji. Dotarli do koca korytarza i minli wartowni, w ktrej stranicy i oficerowie siedzieli w cakowitym bezruchu pod lufami kolejnego oddziau szturmowcw z kontyngentu pokadowego Chimery". - Wrcimy na Bastion i wysuchamy, co te Di sra ma do powiedzenia - doda Pellaeon, gdy weszli w kolejny korytarz, prowadzcy na pokad hangarowy, gdzie czekay promy. - Jeli pogoski oka si faszywe, bdzie to koniec Disry i kopotw, ktrych sta si sprawc. Komandor Dreyf uzyska informacje zabezpieczone osobistym kodem Disry. Jest tam wszystko: nazwiska, interesy, kwoty, cznie z jego powizaniami zarwno z piratami, jak i machinacjami finansowymi po obu stronach granicy. Oraz dokumentacj wysikw prowadzcych do wywoania wojny domowej w Nowej Republice, co powinno by doskonaym atutem w przyszych negocjacjach pokojowych. - A jeli pogoski oka si prawdziwe? Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

Janko5

317

Timothy Zahn

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

318

- To wtedy si nimi zajmiemy. - Tak, sir. - A w midzyczasie - doda tonem towarzyskiej konwersacji Pellaeon - zoy mi pan raport o przebiegu waszej misji. Chciabym si w kocu dowiedzie, co naprawd wydarzyo si w pobliu Morishim.

ROZDZIA

31
Przygotowania zajy im sze godzin. Byo to sze godzin gorczkowej krztaniny, podczas ktrej uzbrojono, jak si dao, wszystkie nadajce si do lotu statki kosmiczne znajdujce si na planecie. Godzin potrwa start tej zbieraniny, a kolejn ustawienie ich w czym, co z grubsza przypominao szyk bojowy. W ten sposb mino osiem godzin, dzielcych ich od przylotu armady Rei'Kasa. Teraz obrocy mogli ju tylko czeka, co te zrobili, cho zdaniem Shady szans na obron czy te przeycie nie mieli adnych. - Meldunek z powierzchni, panie admirale - odezwa si Chin, obsugujcy na mostku Szalonego Karrde'a" stanowisko cznoci. - Najwyszy admira Darr mwi, e jestemy na pozycji i e jednostki powietrzne floty s gotowe do walki. Stojcy nad Dankinem admira Trey David skin gow. - Doskonale - potwierdzi formalnie meldunek. - Prosz przesa reszcie floty sygna gotowoci. Napastnicy mog si pojawi lada chwila. - Oj - jkn Threepio. - Jak ja nienawidz kosmicznych bitew. - Pod tym wzgldem cakowicie si z tob zgadzam - przyznaa Shada, spogldajc na ekran przedstawiajcy sytuacj taktyczn. W pierwszej chwili zastanawiaa si gboko i podejrzliwie, dlaczego David poprosi, aby mg kierowa bitw z pokadu Szalonego Karrde'a". Przestaa, kiedy na ekranie pojawiy si dane o jednostkach wchodzcych w skad floty i o ich moliwociach bojowych. Osiem godzin temu zoliwie ocenia tutejsz flot systemow jako zdoln jedynie do utrudniania ycia pojedynczym przemytnikom i nawet si nie spodziewaa, e trafia w sedno. - No to zaczynamy zabaw w chowanego. - Karrde przykucn obok jej fotela. Co o tym wszystkim sdzisz? - e nie mamy nawet cienia szansy. Chyba e Rei'Kas nie wysa nic wikszego ni Corsairy. Sdzia, e powiedziaa to tak cicho, i jedynie Talon j usysza - okazao si, e albo mwia goniej ni mylaa, albo David mia ponadprzecitny such. - Wysa przeciw nam wszystko co ma - zapewni j spokojnie - i osobicie dowodzi tymi siami. Od dawna prbowa zagarn legendarne bogactwa planety Exocron. A

Janko5

Janko5

Timothy Zahn 319 w dodatku, jeli Entoo Nee czego nie pokrci, chce si zemci za Dayark, a on bardzo lubi si mci. - Co daje nam pewn szans - odpar spokojnie Karrde. - Jeli dobrze udamy, e uciekamy, moe uda si nam odcign dostateczn cz jego si, ebycie sobie poradzili z pozostaymi. - By moe - zgodzi si David. - Cho tu obecnym zapewne nie wyjdzie to na zdrowie. - To moja wina, e was znaleli - przypomnia mu Talon. -Jeszcze nie jest za pno, eby si pan przenis na inny... Przerwao mu nage prychnicie H'sishi obsugujcej stanowisko obserwacyjne. - S, wodzu - zameldowaa. - Trzy korwety klasy Marauder firmy Sienar, cztery krowniki uderzeniowe klasy Discril, cztery zmodyfikowane frachtowce CSA Etti i osiemnacie myliwcw uderzeniowych typu Corsair. - Potwierdzam - dodaa Shada, tracc resztki zudze: Szalony Karrde" by w stanie pokona kad z tych jednostek albo nawiza rwnorzdn walk z dwiema z nich, ale nie ze wszystkimi... - Przygotowa turbolasery - poleci Karrde. - Turbolasery gotowe do otwarcia ognia - odpara i przeczya dane o celach do trzech stanowisk artyleryjskich: to, e walka bya beznadziejna nie znaczyo, i maj tanio sprzeda ycie. - Moim zdaniem Corsairy tworz stref ochronn wok wikszych jednostek. - Szefie, wywouje nas jedna z korwet - odezwa si Chin. - Odpowiadamy? - Przecz na gonik - poleci Karrde, wyranie spity. - Sie masz, Karrde - zabrzmia z gonika znajomy, pewny siebie gos. - Mwiem ci, e si spotkamy, nim umrzesz, pamitasz? - Mwie, Xern - gos Talona nie zdradza nawet ladu napicia. - Dziwi mnie natomiast, e ty jeszcze yjesz po tej partaninie na Dayark. Rei'Kas robi si mikki na stare lata. W tle rozlega si wizanka rodiaskich inwektyw. - Rei'Kas kaza ci powtrzy, e za t obelg zostawi ci na koniec - przekaza Xern. - Mie z jego strony, no nie? David odchrzkn i owiadczy oficjalnym tonem: - Tu admira Trey David z Poczonej Floty Systemowej Exocron... - Jeju, cay admira? - zdziwi si Xern. - Ta kolekcja zomu wymaga a caego admiraa?! - Naruszacie przestrze systemu Exocron - David zignorowa jego uwag. - To ostatnia szansa, jeszcze moecie si wycofa. - Doskonae! - ucieszy si Xern. - Naprawd doskonae. Chyba jednak ciebie zostawimy na koniec. Usyszeli te kolejn, tym razem mniej obelyw wypowied po rodiasku. - Musimy lecie, Karrde - przetumaczy Xern. - Czas zrobi mniejsze mieci z wikszych. Do zobaczenia, admirale. W goniku szczkno i zapada cisza.

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

320 - Na pewnoci siebie im nie zbywa - ocenia Shada. - A nawet maj jej w nadmia-

rze. - Maj - Talon z ociganiem pooy do na jej ramieniu. -Przepraszam. Nie powinienem ci w to wpltywa. Mwi tak cicho, e nikt inny nie mia prawa usysze jego sw. - Nie szkodzi - odpara rwnie cicho. W Orowood Tower gotowa bya umrze z rk Noghri i prawie aowaa, e jej nie zabili - byoby atwiej. Teraz wiedziaa, e mier nie bdzie atwa, ale za to pewniejsza. Widocznie nie da si zgin nieodpowiedzialnie czy bez przyjaci. Bo kiedy tak obserwowaa patrzcego w okno Talona, dotaro do niej, e - sama nie wiedzc, jak i kiedy - zacza go uwaa za przyjaciela. Teraz stracio to zreszt znaczenie - znaczenie miao tylko jedno: sprbowa jak najlepiej posprzta baagan, ktrego stali si mimowolnymi sprawcami. Czyli pozabija moliwie wielu piratw, zanim sami zgin. Skupia uwag na ekranie, wybierajc kolejno celw i przydzielajc je poszczeglnym turbolaserom. Czoowe jednostki piratw byy ju prawie w zasigu... - Sygna do wszystkich jednostek - odezwa si niespodziewanie David. - Wycofa si. Powtarzam: wycofa si! - Co?! - zdumiaa si Shada. - Powiedziaem wycofa si. - David przyjrza si jej zdziwiony. - Ktre z tych sw jest niezrozumiae? Zanim zdya si odci, Talon delikatnie cisn j za rami i powiedzia: - Dziwimy si, poniewa Szalony Karrde", podobnie jak wikszo paskich jednostek, znacznie straci na zwrotnoci w polu grawitacyjnym planety. - Wiem o tym, ale rozkaz pozostaje w mocy i prosz go nada na inne jednostki. - Szefie? - spyta Dankin. Karrde przyjrza si z namysem Davidowi. - Nadaj ten rozkaz, Chin - powiedzia zamylony. - Dankin, zacznij odwrt, ale trzymaj szyk z innymi jednostkami. Shada, ka otworzy ogie zaporowy. - Jasne - przekazaa polecenie, prbujc rwnoczenie zrozumie, co chcia osign David. Odwrt ku powierzchni planety mia sens tylko w dwch przypadkach - aby wcign przeciwnika w zasig umieszczonej na teje powierzchni cikiej broni lub w puapk, ktr zamkn siy startujce z planety. Problem polega na tym, e wszystko, co byo na Exocronie i mogo lata w przestrzeni, znajdowao si ju w niej, a na powierzchni nie posiadano adnego silnego uzbrojenia, gdy takie rda energii sensory pokadowe Szalonego Karrde'a" dawno by ju wykryy. Powoli cofali si w stron planety, jakim cudem zachowujc nawet szyk, cho cz jednostek zacza strzela do zbliajcych si Corsairw. Marnoway tylko energi, poniewa z tej odlegoci naprawd trudno byo trafi w ruchliwy cel znajdujcy si na granicy zasigu ognia. Shada spojrzaa na Davida, lecz ten albo nie zauway marnotrawstwa, albo nie mia nic przeciwko niemu, co uznaa za jeszcze bardziej niezrozumiae. Janko5

Janko5

321

Timothy Zahn

- Powtrzy rozkaz wycofania si do wszystkich jednostek -poleci. - Prosz o sytuacj taktyczn. H'sishi sykna i wczya symulacj naoon na ekran taktyczny. Obrocy znajdowali si ju w polu grawitacyjnym planety, tote aden nie mg zmieni zdania i skoczy w nadprzestrze, a pierwsze jednostki piratw wanie przekraczay jego granic. Wiksze okrty leciay w linii prostej, za myliwcami osony, co byo zrozumiae - przy tak sabej obronie nie musiay traci czasu na manewry, wystarczyo przelecie przez lini obrocw, strzelajc ze wszystkiego, czym si dysponowao, a potem zbombardowa wybrane cele na powierzchni. Niejako przy okazji rozprawiajc si z jednostkami atmosferycznymi Darra. Zanim Shada skoczya analiz taktyczn, wszystkie okrty pirackie znalazy si w polu grawitacyjnym planety, co oznaczao, e nikt std nie odleci, dopki ktra ze stron nie zostanie zniszczona. - Nadlatuj - mrukn David. Shada ugryza si w jzyk - pewnie, e nadlatuj, lepy by to zobaczy, wic... H'sishi warkna niedowierzajco. Shada spojrzaa na ekran - piraci istotnie nadal si zbliali, ale to nie o nich mwi David. Za lini ich okrtw pojawio si co jeszcze. By to statek kosmiczny. A waciwie okrt, cho nie przypomina adnej znanej jej jednostki: owoid o poow wikszy od korwety i pokryty grubym pancerzem, nadajcym mu wygld opancerzonego mieszkaca morskich gbin. Cay pancerz pokryway owalne wypukoci mieszczce spore rda energii - albo napd, albo bro, chocia symetrii czy zasady ich rozmieszczenia nie potrafia dostrzec. Na jednym z ekranw ukazao si powikszenie fragmentu kaduba. Pokryty by wzorem dziwnych napisw i sprawia wraenie czego ywego... Kto na mostku zakl cicho i z uczuciem. Shada przeniosa wzrok za okno i zobaczya, jak obok pierwszej materializuj si trzy kolejne jednostki. Wanie materializuj, a nie wychodz z nadprzestrzeni, gdy nie towarzyszy temu charakterystyczny bysk pseudoruchu. A potem pierwszy okrt podlecia do najbliszej korwety Rei'Kasa i przeci j na p jednym potnym wyadowaniem bkitnozielonej energii. - Co to jest? - warkna H'sishi. - Nazywani s mnichami Aing-Tii - powiedzia z podziwem i satysfakcj David. To obce istoty, spdzajce prawie cae ycie w Ryfcie Kathol. Niewiele o nich wiadomo. - A jednak teraz przybyli wam z pomoc- zauway Karrde. - I, co waniejsze, wiedzia pan, e to zrobi. - Nienawidz handlarzy niewolnikw, a Rei'Kas jest handlarzem niewolnikw. I to wystarczyo. Druga korweta rozpada si na dwie czci, przecita przypominajcym byskawicznie rozkwitajcy kwiat rozbyskiem energii z innej jednostki Aing-Tii. Zaraz po niej zrobia to trzecia. Piraci przerwali atak, gorczkowo prbujc przegrupowa siy i przeprowadzi skoordynowany atak na nowego i nieoczekiwanego przeciwnika. Nie Janko5

322 udao im si to. Zbyt szybko niszczono ich jednostki, a nieskoordynowany ostrza turbolaserw czy dzia jonowych absorboway pola siowe przybyszw. Aing-Tii ignorowali zreszt ten ostrza, systematycznie eliminujc pirackie okrty - wiksze ogniem, mniejsze taranowaniem. - Obawiam si, e to chyba nie wszystko - powiedzia Karrde. - Wedug moich informacji Rei'Kas dziaa w okolicy od roku. Dlaczego Aing-Tii tyle czasu zwlekali, skoro tak nienawidz procederu, ktry uprawia? - Jak ju mwiem, nie lubi oddala si od Ryftu. Bez specjalnej okazji nie przylec nawet na Exocron. - Krtko mwic, potrzebowali kogo, kto zwabiby na ich teren Rei'Kasa - podsumowa Talon. - A tymi ktosiami bylimy my. David nawet nie drgn, ale Shada dostrzega napicie na jego twarzy - prawdopodobnie zastanawia si, jak zareaguje grupa przemytnikw, jeli uzna, e ubliya im rola przynty. - Wykorzystalimy tylko paskie akcje, kapitanie Karrde - powiedzia powoli. Pask decyzj przybycia na Exocron i fakt, e nie zdoa pan zgubi podwadnych Rei'Kasa. Nie wykorzystalimy pana ani paskich ludzi. Przez dug chwil na mostku panowaa cisza. W tym czasie wszystkie jednostki piratw zostay zniszczone, a okrty Aing-Tii kolejno si zdematerializoway, co Shada obserwowaa z prawdziwym zainteresowaniem. Wikszo pozostaych czonkw zaogi obserwowaa Davida. - My, to znaczy pan i reszta wojskowych? - spyta Karrde. - Dziwne pytanie, a kto inny mgby o tym decydowa? - Wanie - umiechn si Talon. - Chin, nawi czno z planet. Threepio, bd askaw przetumaczy na starotaormiski nastpujc wiadomo: Tu Karrde. Chciabym wyldowa i jeszcze raz si z tob spotka". - Naturalnie, panie kapitanie - Threepio podszed niepewnie i pochyli si nad ramieniem China. - Merirao Karrde tuliak. Mu parriran se'tuffriad moa sug po'porai? Obejrza si na Talona i doda: - Rozumie pan kapitanie, e moemy dugo czeka na odpowied. .. - Se'po brus tai - przerwa mu gos dobiegajcy z gonika. Silny i dwiczny, bez ladu choroby. Shada spojrzaa na Talona, ktrego twarz staa na kamie. - Mgby przetumaczy? - On powiedzia... przylatuj - wykrztusi Threepio. Entoo Nee czeka na nich na stanowisku pitnastym ldowiska w Rintatta City. Cae przedstawienie towarzyszce podroy do niebieskiego domu stanowio dokadne powtrzenie poprzedniego wyjazdu, ale tym razem Karrde sam nie wiedzia, co czuje. Przewaay chyba niepewno i zaskoczenie, ze spor domieszk zoci, e manewrowano nim jak zdalnie sterowanym modelem. A do tego wszystkiego dochodzia obawa - Car'das, jak dobrze pamitam, zawsze ceni drapieniki, ktre bawiy si ze swymi ofiarami przed ich zabiciem. Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

323

Timothy Zahn

Niebieski domek take nie zmieni wygldu - by brudny i zaniedbany. Ale gdy Entoo Nee prowadzi ich do sypialni, Karrde uwaa, e znikn zapach staroci i choroby. I tym razem drzwi otworzyy si automatycznie, z czego natychmiast skorzystaa Shada, by przepchn si przed Talona. Pki z osobliw kolekcj, cay sprzt medyczny oraz oe i sterty kocw znikny. Na rodku pustego pomieszczenia sta o wasnych siach stary, ale jak najbardziej jary i wawy, Jorj Car'das. - Witaj, Talon - umiechn si na powitanie. - Jak dobrze znw ci zobaczy. - Nie przesadzaj: ostatni raz widziae mnie dziewi godzin temu. Gratulacje z powodu byskawicznego wyzdrowienia. - Jeste na mnie zy, rozumiem - umiech nie drgn ani o milimetr. - Wszystko ci wyjani, a w midzyczasie... Odwrci si lekko i skin rk- tylna ciana znikna, ukazujc dugi, wyposaony w poczwrne prowadnice tunel. Tu za nieobecn teraz cian znajdowa si zamknity wagonik, stojcy midzy prowadnicami. - Pozwolicie, e zaprosz was do mego prawdziwego domu - kontynuowa Car'das. - Jest znacznie wygodniejszy. Ponownie skin rk i drzwi wagonika odsuny si. - Gocie przodem. Talon spojrza na gocinnie otwarte drzwi: drapieniki bawice si z ofiarami... - A gdybymy tak pojechali sami? - zaproponowa. - Shada i Threepio mog wrci na statek i... - Nie! - przerwaa mu Shada. - Jeli planujecie wycieczk krajoznawcz to raczej ty poczekasz, a ja pojad z gospodarzem i potem zdecyduj, czy moesz do nas doczy. - Doprawdy? - Car'das przyjrza si jej z takim rozbawieniem, e Talonowi ciarki przeszy po plecach: robienie sobie rozrywki z Shady nie byo najzdrowszym pomysem. - Prawdziwa, cho nieco nerwowa lojalno... zazdroszcz ci takich podwadnych, Talon. - Shada nie jest moj podwadn. Towarzyszy mi na prob senator Leii Organy Solo z Nowej Republiki i nie ma ani nie miaa nic wsplnego ze mn czy moimi posuniciami. - Prosz - Car'das unis do. - Przyznaj, e to urocze przedstawienie, ale naprawd niepotrzebnie si oboje martwicie. Nie jestem ju tym czowiekiem, ktrego znae, Talon, i udowodni ci to, tylko daj mi szans, cholera! Karrde pierwszy odwrci wzrok, niezdolny duej patrze w oczy gospodarza, spogldajce na niego bez mrugnicia. Drapienik igrajcy z ofiar... Tyle e jeli Car'das chcia ich zabi, nie miao znaczenia, czy pozwol mu ze sob igra, czy nie. - Zgoda - powiedzia. - Chod, Shada. - Przepraszam, panie kapitanie - odezwa si niepewnie Threepio. - Jeeli nie bdzie mnie pan ju potrzebowa... Janko5

324 - Wrcz przeciwnie, chciabym potem z tob porozmawia. -Car'das by pierwszy. - Od dawna nie spotkaem rozmwcy tak pynnie znajcego starotaormiski. Entoo Nee prbuje, ale to nie to samo. - Nie to samo - przyzna Entoo Nee. - Dlatego, prosz, docz do nas. A tak na marginesie: nie znasz przypadkiem dialektw z Cincher? Threepio pojania. - Oczywicie, e znam - odpar z dum. - Biegle posuguj si ponad szecioma milionami... - Doskonale - ucieszy si bardzo Car'das. - W takim razie ruszajmy. Minut pniej byli ju w drodze. - Rzadko miewam goci - wyjani Jorj - ale czasem musz spotka si z kim z wadz planety. Uywam wtedy niebieskiego domu: jest wygodny i nie wzbudza przesadnego podziwu. - Wiedz, kim jeste? - spytaa Shada tonem, ktry jeszcze nie brzmia jak rozkazujcy, ale mao mu brakowao. - Kim naprawd jeste? - Znaj odpryski mojej historii, ale jak si sami niebawem przekonacie, ta historia jest bez znaczenia. - W takim razie zajmijmy si kilkoma bardzo aktualnymi wydarzeniami - zaproponowaa. - Zaczynajc od tych twoich Aing-Tii. David moe sobie do upojenia opowiada o ich nienawici do handlarzy niewolnikw, ale wiemy, e to nie wszystko. Czy ty ich wezwae? - Aing-Tii i ja mielimy ju ze sob do czynienia - przyzna i nagle si umiechn. - Ale to te tylko historia. Wszystko we waciwym czasie. - Sprbujmy jeszcze raz. David twierdzi, e nie uy nas do zwabienia Rei'Kasa. Mog si z nim zgodzi, bo to ty nas uye -nie ustpowaa. - Lubi j, Talon - zadeklarowa Car'das, spogldajc na niego. - Ma charakter. Nie byaby przypadkiem zainteresowana now prac? - Zmarnowaam ponad dziesi lat w organizacji przemytniczej, Car'das - prychna. - Nie interesuje mnie przyczenie si do innej. - Aha, przepraszam... Jestemy. Tunel koczy si niewielkim, dobrze owietlonym pomieszczeniem. Jorj otworzy drzwi i wysiad jeszcze niemal w biegu, po czym pogoni pozostaych: - No dalej, wysiada. Pokochasz to miejsce, Talon. Moesz mi wierzy. Wszyscy gotowi? To w drog. Prawie podskakujc z niecierpliwoci, zaprowadzi ich do ukowato sklepionego wejcia, w ktrym znajdoway si drzwi. Wystarczy kolejny ruch rki i drzwi znikny. A za nimi rozciga si krajobraz jak ze snu. Gdy Talon przeszed przez portal, odnis nieodparte wraenie, e znalaz si w doskonale utrzymanym ogrodzie na wieym powietrzu. Mia przed sob okoo stu metrw kwadratowych obsadzonych starannie dobranymi i pielgnowanymi kwiatami i niewielkimi krzewami, pomidzy ktrymi wiy si krte cieki. Na obrzeu ogrodu roso kilkanacie gatunkw drzew, o liciach od granatowych po jasnoczerwone. Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

Timothy Zahn 325 Wszystko zostao artystycznie skomponowane, a skd dochodzi plusk wody pyncej po kamieniach. Dopiero gdy spojrza w gr, dostrzeg nad sob ochronn kopu o barwie nieba. - Tak, znajdujemy si wewntrz - potwierdzi Car'das. - Prawd mwic, do gboko pod ziemi, a cilej, pod jedn z gr na wschd od Rintatta City. Pikne, prawda? - Sam to uprawiasz? - zainteresowa si Karrde. - Wikszo prac wykonuj sam - Car'das wszed na ciek. - Mam jednak paru pomocnikw. Chodcie za mn. Poprowadzi ich do drzwi ukrytych midzy par drzew o czerwonawych pniach. - Niezy wyczyn i musia ci kosztowa sporo pracy - skomentowaa Shada, gdy i te drzwi znikny po kolejnym ruchu rki. -Pomogli nowi przyjaciele Aing-Tii? - Porednio tak. A to mj salon. Na swj sposb jest rwnie pikny jak ogrd. Pomieszczenie zaprojektowano w prawie klasycznym stylu alderaaskim, czc ciemne drewno i ywe roliny, i osigajc podobny efekt ywej, otwartej przestrzeni jak w ogrodzie. - Co rozumiesz przez poredni pomoc"? - spyta Karrde. - W sumie to do zabawne - Car'das skierowa si ku drzwiom w prawej cianie. Kiedy tu przybyem, zaczem budow siedziby pod grami ze wzgldw czysto obronnych. Potem, gdy okazao si to cakowicie zbdne, spodobao mi si tu z uwagi na odosobnienie od wiata. Karrde, coraz bardziej ogupiay, spojrza na Shad. - Rei'Kas ju wwczas by grony? - zdziwi si gono. - Nic nie rozumiesz - gospodarz potrzsn gow. - Owszem Rei'Kas rzeczywicie by grony, ale dla reszty Exocronu. Pomogem im si go pozby w ramach dobrossiedzkiej uprzejmoci. A kiedy tu przybyem, nikt jeszcze o nim nie sysza. Chodcie, musz si pochwali gabinetem, to moje ulubione pomieszczenie. Otworzy kolejne drzwi, przepuszczajc Talona przodem. Ten przekroczy prg i zamar. Sta na zewntrznym skraju amfiteatralnego pokoju, ktry wydawa si niewiele mniejszy od ogrodu. W centrum znajdowao si masywne biurko z terminalem komputerowym, a wok ustawiono w koncentrycznych krgach dwumetrowej wysokoci regay na datakarty, pozostawiajc midzy nimi jedynie niezbyt szerokie przejcia. A o ile dobrze widzia, wszystkie pki pene byy datakart. Ich liczby Talon nawet nie prbowa sobie wyobrazi. - Wiedza- powiedzia cicho Car'das. - Informacje... moja pasja, potem bro i wygoda, teraz za gwnie hobby i rozrywka... zadziwiajce, co czowiek uwaa kiedy za najwaniejsze w swoim yciu. - Tak... - mrukn Talon, majc przed oczami cel caej tej eskapady - A wic Entoo Nee zega - ocenia rzeczowo Shada. - Powiedzia, e nie wie, co si stao z twoj bibliotek. - adnie to tak, Entoo Nee? - spyta z przygan Jorj.

326 - Powiedziaem, e nie wiem, co z ni zrobie, bo wtedy jeszcze dla ciebie nie pracowaem - odpar odlegy gos, gdy Entoo Nee pozosta w salonie, eby przygotowa napoje. - Niedokadnie tak to brzmiao, ale nie w tym rzecz - mrukna Shada. - Siadajcie - zaprosi ich gospodarz. - Wiem, e macie wiele ' pyta. - Zaczn od najwaniejszego - Karrde nie ruszy si z miejsca. - Przybylimy tu, szukajc pewnego niezwykle wanego dokumentu historycznego. Listy... - Wiem - przerwa mu z westchnieniem Car'das. - Penej dokumentacji sprawy Caamas, a zwaszcza listy Bothan zamieszanych w zniszczenie tej planety. - Skd wiesz? - zdziwia si Shada. - Nie jestem starym sklerotykiem, ktrego spotkalicie par godzin temu - przypomnia jej bez zoliwoci. - Nadal mam par rde informacji i staram si ledzi na bieco wszystko, co si dzieje w galaktyce. Niestety, nie mog wam pomc: jak tylko sprawa Caamas staa si gona, sprawdziem swoje archiwum i okazao si, e nie mam tej listy. - Jeste absolutnie pewien? - spyta przybity Karrde. - Niestety, tak. Przykro mi, Talon. Karrde potrzsn gow - a wic jednak caa wyprawa okazaa si daremna. Shada nie zamierzaa tak atwo ustpowa. - A gdyby znalaz t list, co by zrobi? - spytaa. - Przez ostatnie dwadziecia lat siedziae tu i obserwowae, jak inni odwalaj brudn robot... - Podejrzliwo i brak umiejtnoci przebaczenia - Car'das unis brwi. - Nie ma niczego i nikogo, komu by ufaa? - Jestem zawodow ochron osobist- warkna. - Zaufanie nie naley do moich zada i zakresu szkolenia. Poza tym nie zmieniaj tematu. Przesiedziae spokojnie na tym zadupiu rozkwit Imperium, ca Rebeli, powstanie Nowej Republiki i kontrofensyw Thrawna, e wymieni najwaniejsze fakty. Dlaczego? Co nieodgadnionego przemkno przez twarz gospodarza. - Thrawn... - wymamrota. - Nader interesujca posta. Mam tu wikszo jego historii w subie Imperium, ostatnio nawet czytaem j ponownie. .. ale to tylko cz prawdy. Szkoda, e nie znam caej, bo jestem przekonany, i nie tak to wszystko wygldao, jak zostao przedstawione... - Nadal nie odpowiedziae na moje pytanie - przypomniaa. - Nie zdawaem sobie sprawy, e je zadaa. Syszaem jedynie oskarenie o bezczynno, ale jeli byo pytaniem... - Jorj umiechn si. - W pewien sposb to prawda, lecz tylko w pewien. .. Miaem wasne zajcia, a nie potrafi by w paru miejscach rwnoczenie. Natomiast teraz zapominam o roli gospodarza, co jest niewybaczalne. Chodcie, bo inaczej przygotowane przez Entoo Nee rusc'te wystygnie. W salonie czeka na nich wpuszczony nieco w podog krg zastawiony wygodnymi siedziskami, ze stoem o ksztacie kolumny. Staa na nim taca z parujcymi naczyniami, przy ktrej cierpliwie tkwi Entoo Nee. - Co opowiedziae o mnie swojej towarzyszce, Talon? - spyta Car'das gdy siedli. - Nie lubi si powtarza. Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

Janko5

327

Timothy Zahn

- To co najwaniejsze - mimo przyjaznej atmosfery Karrde mia wraenie, e co tu nie gra, a raczej, e nadal toczy si jaka gra, w ktrej bierze udzia. - Jak zaoye i rozwine organizacj i jak znikne ponad dwadziecia lat temu. - Powiedziae jej o tym jak mnie porwa Ciemny Jedi? - gos Car'dasa zabrzmia dziwnie. - Bo tak naprawd wszystko zaczo si wanie wtedy. - Tylko tyle, ile wiedziaem. Car'das westchn, nie patrzc nawet na Entoo Nee, ktry woy mu w donie dymic filiank. - To byo straszne przeycie - przyzna cicho. - Pierwszy raz w yciu byem naprawd przeraony. A on, na wp szalony z wciekoci, mia olbrzymi Moc. Sdz, e chyba tak jak Darth Vader, ale brakowao mu samokontroli Vadera. Jednego z moich ludzi rozerwa na strzpy, pozostaymi trzema zawadn psychicznie, zmieniajc ich umysy, a stali si jego ywymi wcieleniami. A mnie... mnie zostawi w spokoju i nadal nie wiem, dlaczego. Moe zamierza wykorzysta moj wiedz o portach kosmicznych i trasach przelotowych, eby uciec, a moe chcia mie na pokadzie kogo, kto byby odpowiednio przeraony jego moliwociami... Przez duszy czas udawao mu si unika pocigu, a ja marnowaem czas, wymylajc coraz to nowe sposoby pokonania go, z ktrych adnego nawet nie prbowaem wprowadzi w ycie, poniewa zna je rwnoczenie ze mn. Miaem i mam zreszt do dzi wraenie, e moje wysiki szczerze go bawiy. W kocu z powodw, ktrych nadal nie bardzo rozumiem, wyldowalimy na planecie pooonej na takim odludziu, e nie ma jej na wikszoci map. Zreszt nie byo tam nic ciekawego: bagna, moczary, podmoke lasy, i tak w kko. Planeta nazywaa si Dagobah. Karrde poczu egzotyczny aromat i rozejrza si w poszukiwaniu jego rda - Entoo Nee poda mu filiank i dopiero wwczas Talon zauway, e dotychczasow gupaw wesoo ich przewodnika zastpia powaga. - Nie wiem, co ten Ciemny Jedi spodziewa si zasta i po co wyldowa na tym zadupiu - cign Jorj. - Na pewno jednak nie spodziewa si spotka zabawnie wygldajcej i mierzcej moe i z metr wzrostu istoty, ktra czekaa na skraju polany, na ktrej wyldowalimy. By to Mistrz Jedi Yoda. Nie wiem rwnie, czy mieszka w tym bagnie, czy specjalnie w tym celu przylecia, ale z pewnoci czeka na nas. Bitwy, do ktrej wtedy doszo, nie podejmuj si opisa nawet po czterdziestu piciu latach. Bo to bya bitwa, nie walka. Trwaa ptorej doby, a wok szala ogie, byskawice i zjawiska, ktrych nigdy wczeniej ani nigdy pniej nie widziaem, ani nie zrozumiaem. W kocu Ciemny Jedi znikn w ostatnim rozbysku bkitnego ognia... Nikt z mojej zaogi tego nie przey, zreszt psychicznie dawno przestali by ludmi. Ja te nie spodziewaem si przetrwa, ale ku memu zaskoczeniu Yoda podj si uratowania mnie. - Widziaem, co potrafi Luke Skywalker - odezwa si Talon. -Czasami jest lepszy od bacty. - W moim przypadku bacta nic by nie zdziaaa. Yoda straci sporo czasu, zanim wyzdrowiaem. Nie wiem dokadnie, ile, ale sporo. Potem poskadaem, jak si dao, statek i t prowizork dotarem do domu. I dopiero po pewnym czasie zaczem pojJanko5

328 mowa, e w trakcie procesu uzdrawiania jaka cz mnie ulega zmianie. Jestem pewien, e pamitasz, o czym mwi. Nieoczekiwanie posiadem zdolno domylania si, co i kiedy planuj przeciwko mnie moi rywale. Doszedem do wniosku, e te umiejtnoci przejem w jaki sposb od Yody w procesie leczenia. W kadym razie, staem si praktycznie wszechmocny. Nie istniay granice tego, co mogem zrobi. Zajem si powikszaniem organizacji, wchaniajc lub niszczc wszystkich, ktrzy nie wydawali mi si uyteczni. Sukces goni zwycistwo. Planowaem ju, jak wykoczy huttyjskie kartele, eby najwicej zyska, gdy Palpatine wreszcie signie po wadz absolutn gdy i to przewidziaem. Nic nie mogo mnie powstrzyma... I nagle, bez adnego ostrzeenia, wszystko si skoczyo... Ostatnie zdanie wypowiedzia bez poprzedniego ognia, cicho i z rezygnacj, i zaj si filiank, dotd jedynie trzyman w doniach. - Co si stao? - spytaa Shada z niedowierzaniem. - Przestaem by zdrowy. W cigu kilku tygodni modo i wigor, ktre Yoda przywrci mojemu ciau wraz z yciem, wyparoway. Krtko mwic: umieraem. Karrde skin gow, rozumiejc, skd wzi si przywoywacz w bagnie. - Wrcie na Dagobah i poprosie Yod o pomoc - powiedzia domylnie. - Poprosie? - Car'das rozemia si ironicznie. - Pomyka, Talon: ja zadaem pomocy. Potrzsn gow z niesmakiem. - Musiaem wyglda absurdalnie, eby nie powiedzie, idiotycznie - przyzna. Staem nad nim z blasterem w jednej, a przywoywaczem w drugiej rce, groc, e cign statek, a jak wiesz, by on solidnie uzbrojony. I wrzeszczaem jak optany na majce mniej ni metr stworzenie wsparte na kosturze. Naturalnie, byem twrc i szefem najwikszej organizacji przemytniczej w galaktyce, a on tylko zwykym Mistrzem Jedi. Kiedy to sobie przypominam, mam ochot sam sobie naka po gbie za gupot. - Dziwi si, e ci nie zabi od rki - stwierdzia Shada. - Czasami tego aowaem. Czubym si znacznie mniej upokorzony. Zabra mi bro i przywoywacz, i odrzuci je w bagno. Potem unis mnie o par centymetrw nad ziemi i spokojnie pozwoli si wywrzeszcze. A na koniec poinformowa mnie, e umr. Entoo Nee podszed bezszelestnie i napeni pust filiank szefa. - Sdziem, e to by szczyt upokorzenia - kontynuowa Car'das. - Ale dalszy cig okaza si jeszcze gorszy: siedziaem na kamieniu, z trudem apic oddech, woda wlewaa mi si do butw, a on dokadnie i rzeczowo wyjania mi, jak zmarnowaem jego dar. Jak przez wier wieku samolubnie dyem do wadzy, co pozbawio moje ycie celu i wyczerpao dar, ktry da mi wraz z przywrconym yciem. Zanim skoczy, wiedziaem, e nigdy nie wrc, bo adnemu z was nie zdoabym spojrze w oczy. Ostatnie zdanie skierowa do Talona, ktry nagle zda sobie spraw, jak kurczowo ciska filiank. - Wic nie prbowae... to jest nie bye... - Zy na ciebie? - Car'das umiechn si. - Wrcz przeciwnie: okazae si jedynym miym akcentem w caym tym bagnie, w jakie zmienio si moje ycie. Dopiero po Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

Timothy Zahn 329 opuszczeniu Dagobah zdaem sobie spraw, e moja organizacja skada si z ludzi i innych istot inteligentnych, ktrych zostawiem na pastw wojny domowej, nieuniknionej midzy moimi zastpcami, poniewa wikszo z nich miaa wszystkie moje wady, a jedynie cz zalet. Nigdy nie byem na ciebie zy, ani tym bardziej nie darzyem ci nienawici za przejcie wadzy i zachowanie organizacji w caoci. Potem zaczem ci szanowa, gdy dowiedziaem si, e troszczysz si o podwadnych i szanujesz ich tak, jak na to zawsze zasugiwali, a do czego ja nigdy jako nie byem zdolny. Potrafie przetworzy efekt mojej samolubnej ambicji w co, co mogo stanowi powd do dumy... przez dwadziecia lat chciaem ci za to podzikowa. I ku zaskoczeniu Talona wsta, podszed do niego i wycign prawic. - Dzikuj - powiedzia po prostu. Karrde rwnie wsta, czujc, jak z ramion spada mu olbrzymi ciar. -Prosz bardzo -wymamrotali ucisn do Car'dasa. -Szkoda, e nie wiedziaem wczeniej. - To moja wina, lecz jak powiedziaem: najpierw byo mi wstyd, potem byem zajty, a potem zaczli tu wszy Mara Jade i Lando Calrissian, wic uznaem, e wkrtce pojawisz si osobicie. - Jorj puci jego rk i wrci na swj fotel. - Powinienem tak zrobi, ale nie bardzo mi byo spieszno. - Rozumiem. Obaj popenilimy bdy, lecz za to przy okazji twojej wizyty pozbylimy si kopotu, jakim sta si Rei'Kas i jego banda. Tego midzy innymi ucz mnie Aing-Tii: nic nie jest z gry przesdzone, jednak los ma duy wpyw na ycie kadego z nas. To jakby forma kierowania... nadal tego co prawda nie rozumiem, ale pracuj nad tym. - Brzmi dziwnie, podobnie jak niektre zasady Jedi - oceni Talon. - Podobnie, lecz nie tak samo - zgodzi si Car'das. - Waciwie Aing-Tii te znaj Moc, tylko albo podchodz do niej inaczej ni Jedi, albo korzystaj z innego aspektu Mocy. Nie wiem, co jest blisze prawdy. Widzisz, Yoda nie mg mnie uleczy czy te raczej nie mia czasu na tak skomplikowany zabieg. Powiedzia mi, e musi si przygotowa do prawdopodobnie najwaniejszego szkolenia, jakie bdzie mia od ponad stu lat. Talon skin gow, bo wanie kolejny element ukadanki trafi na miejsce. - Chodzio o Luke'a Skywalkera - wyjani. - Zawsze tak podejrzewaem, ale nigdy nie zdoaem uzyska potwierdzenia. W kadym razie powiedzia mi, e moj jedyn szans na odroczenie mierci s mnisi Aing-Tii z Ryftu Kathol, ktrzy moe zechc mi pomc. - I pomogli - mrukn Karrde. - Owszem - zgodzi si kwano Car'das. - Tylko za jak cen... - Jak to: za jak cen? - zdziwi si Karrde. - Za moje ycie - wyjani Car'das. - Reszt ycia miaem spdzi, uczc si ich pojmowania Mocy. Nie zrozumcie mnie le, sam dokonaem wyboru. Wiesz, e zawsze szukaem wyzwa: im wiksze, tym atrakcyjniejsze. Kiedy posmakowaem tego, co tu odkryli... to byo najwiksze wyzwanie w yciu. Jak mogem je zignorowa? - eby zosta Jedi, trzeba mie wrodzone predyspozycje - wtrcia Shada.

330 - Jedi tak, ale oni zupenie inaczej korzystaj z Mocy. Oni rozumiej to, co znajduje si pomidzy, a ja nazywam je tcz barw. Poka wam, tak bdzie prociej... Entoo Nee, mgby zabra tac? - poleci, odstawiajc filiank, a gdy stolik zosta oprniony, zatar rce. - Teraz patrzcie... zobaczymy, czy mi si uda... Przygarbi si nieco i z nateniem wpatrzy si w blat. I nagle pojawia si na nim niewielka krysztaowa butelka, czemu towarzyszy ostry trzask przemieszczanego powietrza, Karrde podskoczy, rozlewajc zawarto swojej filianki -nigdy ani Mara, ani Luke nie zrobili w jego obecnoci niczego podobnego. - W porzdku - zapewni pospiesznie gospodarz. - Nie chciaem nikogo przestraszy. - Ty to stworzye? - wykrztusia osupiaa Shada. - Skde znowu! Przeniosem to z kuchni. To jedna z rzeczy, ktrych nauczyli mnie Aing-Tii: najpierw trzeba sobie wyobrazi pokj, a potem pokj z butelk na stole... - umilk, podnis filiank i wsta. - Wybaczcie mi, o Mocy i Aing-Tii mog mwi caymi dniami, ale oboje jestecie zmczeni, a ja zapominam o obowizkach gospodarza. Chodcie, zaprowadz was do pokojw. Odpocznijcie i odwiecie si przed posikiem. - To mio z twojej strony - Talon te wsta, strzsajc z palcw krople pynu. Obawiam si jednak, e bdziemy musieli ci opuci: skoro nie masz listy, ktrej szukamy, powinnimy jak najszybciej wrci na tereny Nowej Republiki. - Rozumiem twoje przekonania i zobowizania, ale na jedn noc odpoczynku moesz sobie chyba pozwoli. - Chciabym, eby tak byo - Karrde za wszelk cen prbowa nie by nieuprzejmy. - Naprawd, lecz... - A poza tym, jeli uprzecie si odlecie dzisiaj, bdziecie wracali do domu znacznie duej - doda z umiechem Car'das. -Rozmawiaem z Aing-Tii i zgodzili si przysa tu jutro okrt, ktry przewiezie Szalonego Karrde'a", gdzie tylko zechcecie. - A co to ma wsplnego z szybkoci? - spytaa Shada. A to, e ich sposb podrowania i rodzaj napdu znacznie rni si od naszego. Jak pewnie zauwaylicie w czasie bitwy, oni nie lec w nadprzestrzeni, tylko natychmiast przenosz si do wybranego przez siebie miejsca. Co jakby teleportacja, chocia nie cakiem. - Tak byo? - Talon spojrza podejrzliwie na Shad. - Logiczne wytumaczenie niezrozumiaego zjawiska - Shada wzruszya ramionami. - H'shishi sprawdzia wszystkie odczyty i nie potrafia wyjani ani jak si zjawili, ani jak zniknli. A dlaczego nie mog przylecie po nas dzisiaj? - Nie musisz zaraz robi si taka podejrzliwa - umiechn si Jorj. - Poniewa powiedziaem im, e odlatujecie jutro. No, spenijcie zachciank starego czowieka, rzadko majcego mie towarzystwo, a zaodze te si przyda spokojny nocny odpoczynek po stresujcej podry. - Zawsze bye doskonay w manipulowaniu innymi - Talon potrzsn gow, przyznajc si do poraki. - Widz, e tak zostao. Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

Janko5

331

Timothy Zahn

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

332

- Czowiek nie moe si cakowicie zmieni - Jorj umiechn si szerzej i doda, zwracajc si do milczcego cay czas droida. - A my w tym czasie przygotujemy posiek, naturalnie jeli zechcesz mi pomc. Bdziemy mieli okazj spokojnie porozmawia. - Naturalnie, prosz pana - ucieszy si Threepio. - Prawd mwic, w czasie suby u ksiniczki Leii i jej rodziny nabraem sporego dowiadczenia jako kucharz. - Doskonale, moe nauczysz mnie czego nowego. Talon, skontaktuj si ze swoimi ludmi i powiedz im, eby odpoczli do rana. A potem poka wam wasze pokoje.

ROZDZIA

32
Wyszli z nadprzestrzeni i Leia natychmiast wzia gboki oddech. - Co si stao? - zaniepokoi si siedzcy w fotelu drugiego pilota Elegos. Bez sowa wskazaa widoczn przed dziobem frachtowca Bothawui i orbitujc wok niej armad. - To wyglda gorzej ni sdziam - wykrztusia. - I zakrawa na ironi losu, prawda? - powiedzia cicho. -Wszystkie te okrty z zaogami gotowymi zabi lub zgin. Kolejne masakra i zniszczenie z powodu szacunku dla Pozostaoci Caamas. Na jego twarzy maloway si al, smutek i gorzka akceptacja nieuchronnego, kiedy tak przyglda si zgromadzonym na orbitach okrtom. - Prbowalicie z nimi rozmawia - przypomniaa. - Ty i inni Powiernicy. Obawiam si, e nie potrafi ju sucha gosu rozsdku. - Rozsdek i spokj s zawsze pierwszymi ofiarami podobnych konfrontacji. Pozostaje zemsta i naprawa subiektywnych krzywd. To, czy wydarzyy si one rzeczywicie, czy nie, jest bez znaczenia, gdy najwaniejsza dla wszystkich staje si zemsta... Powiedz mi, czy nie std moemy zobaczy komet? - Komet? - zdziwia si Leia, sprawdzajc odczyty: rzeczywicie, po prawej stronie, nieco nad nimi znajdowaa si kometa, przesonita kadubem Sokoa Millenium". Przechylia frachtowiec o par stopni i kometa pojawia si w polu widzenia. - Wspaniaa, prawda? - Owszem - zgodzia si, nieco zaskoczona: kometa jak kometa, nie bya ani wiksza, ani adniejsza od innych; spord wielu wyrniaa j jedynie bardzo niewielka odlego od planety. Kometa systematycznie okraa soce systemu i wanie mina orbit Bothawui. - Z powierzchni Caamas rzadko wida komety - gos Elegosa sta si jakby odlegy. - W naszym systemie byo ich niewiele i adna nie przelatywaa tak blisko powierzchni. W tym systemie jest ich ponad dwadziecia, prawda? - Co koo tego. Syszaam, e podobno umoliwiy powstanie i rozwj caej gazi bothaskiego folkloru.

Janko5

Janko5

333

Timothy Zahn

- Najczciej bez wtpienia stajc si zwiastunami przeomowych i gronych wydarze - doda Elegos. - Jeli co takiego przelatuje komu gupie p kilometra nad gow, trudno, eby si nie martwi, zwaszcza kiedy nastpuje to raz albo dwa razy w cigu roku. - Skrzywia si i dodaa: - Cho przy uroczej polityce, jak od lat prowadz Bothanie, zwiastuny klsk i zmian z trudem nadaj za kolejnymi intrygami i rewolucjami paacowymi. - Masz racj, cho w sumie jest mi al Bothan. Mimo caej ich siy i odpornoci psychicznej, ktrymi chepi si wobec innych ras, uwaam ich za nieszcznikw. Na wszystko patrz podejrzliwie, a przecie bez zaufania nie mog osign prawdziwego spokoju tak duchowego, jak i w polityce wewntrznej caej planety. - Nie sdz, ebym kiedykolwiek mylaa w taki sposb - przyznaa, przywracajc frachtowcowi poprzednie pooenie. - Nigdy nie prbowalicie im tego uwiadomi? - Jestem pewien, e prbowano. Natomiast nie wydaje mi si, aby to niech Bothan bya powodem, dla ktrego uszkodzili nasze pole planetarne, jeli to miaa na myli. Leia zarumienia si. - Jeste zupenie pewien, e nie posiadasz adnych uzdolnie do posugiwania si Moc? - spytaa. - Absolutnie adnych - zapewni z umiechem. - Ale zastanawialimy si nad tym dugo i dogbnie. Ja osobicie uwaam, e cho sami sabotayci zostali zmuszeni lub zaszantaowani przez Palpatine'a albo jego agentw, w gr wchodzio te co bardziej osobistego. Jaka ponura tajemnica, ktrej odkrycia przez nas obawiali si Bothanie. - Ale nie wiesz, o co konkretnie mogoby chodzi? - Nie wiem. Inni by moe poznali te wspomnienia, lecz nie zdaj sobie sprawy z ich wagi. - Poznali wspomnienia? - zdziwia si, unoszc brwi. - Nasza pami ma pewne unikalne waciwoci, o ktrych moe kiedy ci opowiem. - Lady Vader? - odezwa si nagle przez interkom Sakhisakh. -Kopoty w namiarze dwanacie na cztery. Leia spojrzaa we wskazanym kierunku - znajdujcy si na skraju skupiska okrtw krownik Ishori zdawa si dryfowa ku parze skiffw Sif'krie. - Wyglda, jakby chcia przej na nisz orbit - ocenia. - Tylko e ona jest ju zajta - doda Elegos. - Owszem - zgodzia si zaskoczona, obserwujc par sabiej uzbrojonych jednostek nie zamierzajcych bynajmniej ustpi pola silniejszemu krownikowi. Nagle zrozumiaa, dlaczego - z drugiej strony zbliay si do skiffw dwa diamalaskie eskortowce. - Sdz, e komu sprzykrzyo si oczekiwanie - Elegos take je dostrzeg. Wrd krcych okrtw wszcz si ruch - cz staraa si oddali od punktu zapalnego, inne manewroway, chcc uzyska lepsze pole ostrzau najbliszych przeciwnikw, jeszcze inne otwieray luzy prowadzce na pokady ldowiskowe, eby przyspieszy start myliwcw. Oba skify take drgny - najwyraniej nie miay ochoty Janko5

334 znale si w samym rodku oglnej strzelaniny -a Ishori, widzc nadarzajc si okazj, przyspieszyli. W odpowiedzi oba diamalaskie okrty take zwikszyy szybko, rozdzielajc si nieco, by wzi krownik w krzyowy ogie. - Albo krownik staranuje skify, albo Diamalanie ostrzelaj go, eby temu zapobiec - podsumowa Elegos. - W kadej sytuacji obie strony bd twierdzi, e zacz przeciwnik. - I w kadej zacznie si strzelanina - mrukna, sprawdzajc odczyty sensorw: gdyby ktry z okrtw Nowej Republiki by na tyle blisko, eby zdy wlecie midzy Ishori i Diamalan... Okazao si, e wok Bothawui kr tylko trzy korwety Nowej Republiki, co j troch zdziwio. Wszystkie te znajdoway si zbyt daleko; nie mogy dotrze na czas i zapobiec konfrontacji. Co oznaczao, e nie miaa wyboru. - Trzymajcie si! - polecia przez interkom i nie czekajc na potwierdzenie od ktregokolwiek z Noghri, siedzcych w wieyczkach artyleryjskich, skierowaa dzib Sokoa" na krownik i daa peen cig. - Ufam, e wiesz, co robisz - Elegos przekrzycza nagy ryk silnikw podwietlnych. - Chciabym jedynie przypomnie, e twj autorytet jako senatora i czonka rady najprawdopodobniej tym razem ich nie powstrzyma. - Nawet o tym nie pomylaam - odpara. Poprawia nieco kurs, tak by Sok" znalaz si dokadnie na kursie kolizyjnym z krownikiem i dodaa: - Przejmij stery i utrzymuj dokadnie ten kurs. Po czym zapaa miecz wietlny, rozpia pasy i wstaa. - Rozumiem - dogoni j gos Elegosa, gdy wypadaa z kabiny i gnaa ku rufowej adowni, uruchamiajc Moc przecznik otwierajcy drzwi. - Lady Vader? - zawoa Barkhimkh, obsugujcy grne sprzone dziaka laserowe. - Zosta przy dziakach - polecia, wpadajc do adowni i skrcajc ku prawej burcie. Za kolejnymi hermetycznymi drzwiami znajdowaa si klapa techniczna dajca dostp do prawoburtowych konwerterw i stabilizatorw jonowych. wiadoma, e jeli Han jej za to nie zabije, to przynajmniej znienawidzi, uaktywnia miecz i wbia ostrze w jeden z konwerterw, cignc je nastpnie przez wszystkie urzdzenia a do stabilizatora. Zdya zgasi bro laserow i zapa za uchwyt, nim Sok" szarpn si na podobiestwo rannego taun-tauna. Kolejnemu szarpniciu towarzyszyo ju wycie silnikw, pobiega wic z powrotem do kabiny, gdzie znalaza si dwadziecia sekund pniej. - Jaki stan? - spytaa. - Stracilimy prawoburtowe silniki manewrowe - wyjani Elegos. - A cay napd podwietlny jest niestabilny i prbuje wej w sprzenie zwrotne. Mam nadziej, e to cz twojego planu. - Owszem - odpara, aujc, e nie czuje si tak pewnie, jak mwi, i uruchomia modu cznoci. - Tu Sok Millenium", mwi do krownika Ishori. Mamy kopoty i pilnie potrzebujemy waszej pomocy. Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

335

Timothy Zahn

Odpowiedziaa jej cisza. - Krownik Ishori, tu frachtowiec... - Tu krownik Ishori Dominacja" - wreszcie odpowiedzia jej z gonika rozgniewany gos. - Zidentyfikuj si. - Mwi senator Nowej Republiki Leia Organa Solo z pokadu frachtowca Sok Millenium". Stracilimy kontrol nad pra-woburtow czci napdu i jestemy na kursie kolizyjnym z wami. Musicie natychmiast zej nam z drogi, bo dojdzie do zderzenia. W goniku ponownie zapanowaa cisza. Leia obserwowaa rosncy w oczach okrt, zdajc sobie spraw, e jego dowdca moe skorzysta na rozwoju wydarze wystarczy, jeli uyje jej proby jako pretekstu do zwikszenia prdkoci bez zmiany kursu. - Prosz, pospieszcie si z podjciem decyzji - dodaa, rozszerzajc pasmo nadawania, dziki czemu okoliczne okrty take mogy sysze ca rozmow. - Mj pasaer, Powiernik Elegos A'kla prbuje naprawi uszkodzenia, ale obawiam si, e sprzt, ktry mamy na pokadzie, wykracza poza standardowe caamasjaskie dowiadczenie techniczne. Elegos bez sowa odpi pasy, wsta i wyszed z kabiny. - Dominacja", nadal mnie odbieracie? Powtarzam... - Nie ma potrzeby powtarza - warkn ten sam, tym razem ju wcieky gos. Leia poczua odruchow zo, syszc ten ton, i z trudem zmusia si do spokoju. Pamitaa, e emocje w gosie Ishori oznaczaj intensywny wysiek umysowy, nie nastrj rozmwcy. Przeniosa wzrok na krownik i wstrzymaa oddech... Niespodziewanie krownik zwolni i zacz wykonywa powolny skrt, schodzc z drogi Sokoowi". - Jestemy gotowi pomc pani senator Organie Solo i Powiernikowi A'kla - z gonika dobieg ju znacznie spokojniejszy gos, jako e mylenie dobiego koca, a nadszed czas na akcj, w czym Ishori zawsze byli lepsi. - Opucie osony i przygotujcie si na gwatowne wyhamowanie. Sprbujemy was zapa i zatrzyma promieniem cigajcym - Dziki - Leia wyczya osony siowe. Co prawda nie zmniejszay skutecznoci dziaania promienia cigajcego, ale operacja i tak bya delikatna, wic nie naleao jej utrudnia. - Jak tylko nas zapiecie, sprbujemy awaryjnego wyczenia i zobaczymy, co dalej - dodaa. - Jestemy gotowi - odezwa si gonik. - Uwaga... Sokoem" szarpno gwatownie, kiedy znalaz si w wizce promienia cigajcego, zachybotao na moment i frachtowiec znieruchomia. Leia wyczya silniki i wycie umilko. Kontrolki na tablicy rozbysy czerwieni, a wiata mrugny, gdy wczyo si zasilanie awaryjne. - Mamy odczyt udanego wyczenia - gos Ishori by ju zupenie spokojny. - Jeli chcecie, cigniemy was na pokad i pomoemy w naprawach. Janko5

336 Przez moment miaa ochot skorzysta z zaproszenia - obecno Elegosa na pokadzie okrtu jednej z ras, ktre najostrzej wystpoway przeciwko Bothanom, moga pomc w przecigniciu okresu spokoju wok Bothawui. Jednak z drugiej strony mona j byo odebra jako wsparcie dla stanowiska reprezentowanego przez Ishori... - Dzikujemy, ale musimy pilnie skontaktowa si z prezydentem Gawisomem. Bylibymy bardzo wdziczni, gdybycie zechcieli doholowa nas do najbliszego okrtu Nowej Republiki. - Naturalnie - odpar Ishori po sekundowej przerwie. Diamalaskie okrty dotary ju do skifw i wszystkie cztery jednostki czekay w gotowoci. Okazja zostaa jednak zmarnowana i wszyscy zdawali sobie z tego spraw wok wida byo okrty wracajce na pozycj, zamykajce zewntrzne wrota hangarowe i kontynuujce czujne wyczekiwanie. Tym razem strzelanina nie wybucha. Tym razem. - W tej podry niele oberwae - powiedziaa cicho po wyczeniu moduu cznoci, gadzc z sympati tablic przyrzdw. - Przepraszam... - Widz, e zadziaao - stwierdzi Elegos, ktry wanie wrci do kabiny i siada w fotelu drugiego pilota. - Musz ci pogratulowa nieortodoksyjnego podejcia do dyplomacji. - Dzikuj, ale czasami to po prostu szczcie. - Sdziem, e Jedi nie wierz w szczcie. - Kiedy kto ma duej do czynienia z Hanem i z Sokoem", musi zmieni zdanie, moesz mi wierzy - umiechna si. - Gdzie pobiege? Obejrze uszkodzenia? - Wiedziaem, e w niczym nie pomog, ale powiedziaa, e prbuj napraw, wic chciaem, eby tkwio w tym cho ziarno prawdy. - Prawda - westchna ciko. - To wanie co, czego rozpaczliwie potrzebujemy. - Twj m przywiezie j jutro - przypomnia cicho. - Musicie, razem z prezydentem Gavrisomem, powstrzyma do tego czasu wybuch walk. - Tylko tyle... i a tyle. Leia signa po Moc, prbujc pozna przyszo. - Nie sdz... - powiedziaa powoli. - Co mi mwi, e to nie bdzie a takie proste... Navett i Klif ju pierwszej nocy wycili otwr w pododze piwnicy pod lokalem Ho'Dina. Trwao to tylko dziesi minut, dziki uyciu przecinaka plazmowego, ktry zaatwi gdzie Pensin. Potem jednak robota staa si cika, trudna i mczca. - Jeszcze cztery dni, tak? - sapn Klif, wydobywajc z gbokiej na ptora metra dziury kolejn opat drobniutkich ziaren piasku i wysypujc na rozpostarty na pododze pat wyapywacza. - Jak si postaramy, moe trzy - Navett zebra piasek z elektrostatycznej materii i wrzuci w lejek pojemnika dezintegrujcego firmy Velkrex. Rozumia Klifa, ale nic nie mogli na to poradzi -jedynie rczna, powolna praca dawaa pewno, e wibracje nie uruchomi systemu alarmowego linii przesyowej. Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

Timothy Zahn 337 Uycie jakiegokolwiek cikiego sprztu byo gwarancj cignicia bothaskiej policji. I to byskawicznie. - Dzikuj, nasram - Klif opuci kolejn opat. - Nie mam nic przeciwko temu, eby zgin za Imperium, ale mam serdecznie do przygotowa do tego. - Uwaaj, co mwisz - ostrzeg Navett. Wprawdzie Pensin powinien pilnowa, eby w nocy nikt nie wchodzi do magazynu, w ktrym urzdowali, ale na nocnej zmianie pracowao jeszcze paru facetw oprcz niego i Horrica, i mogy ich zainteresowa odgosy rozmowy. Jakby na zawoanie, co zastukao do drzwi. Navett puci opat, opad na kolano i wydoby blaster- wszystko jednym pynnym ruchem. Przesta celowa w drzwi, dopiero gdy rozlego si umwione ciche pukanie: dwa-jeden-dwa. W niewielkiej szparze pojawia si gowa Horrica. - Pakujcie si! - sykn. - Nocna zmiana stray zostaa zaalarmowana i mog tu zej. Szukaj zodziei. Klif wyskoczy z wykopu, obaj przenieli wycity fragment podogi nad otwr. - Jakich znowu zodziei, to spokojna okolica - burkn Navett. - Pewnie to ta wasza baba - prychn Horric. - Kiedy przyszlimy z Pensinem, kto podobny by w knajpie, ale ulotnia si, zanim miaem okazj bliej si jej przyjrze. - Wspaniale - mrukn Navett, zostawiajc Klifowi maskowanie krawdzi cicia i wynoszc pojemnik, po uprzednim jego wyczeniu, za stert skrzy z vodokrenu. Wracaj i miej oko, moe si jeszcze pokae. - A wy? - Poczekamy na zewntrz, a nu bdzie si krci w pobliu. - Udanych oww - rzuci na poegnanie Horric i znikn. Trzydzieci sekund pniej po ich pracach grniczych nie zosta nawet lad, a po nastpnej minucie wydostali si na zewntrz przez specjalnie przeprogramowane tylne drzwi. Ulice w okolicy byy wyludnione, a wiata przyciemnione, jak zawsze w porze spoczynku. - Poczekam tu, a ty pokr si po okolicy - zdecydowa Navett. - Tylko ostronie. - Komu to mwisz - Klif znikn jak cie za rogiem budynku. Navett za sprawdzi oba wyloty alejki i ukry si w cieniu rzucanym przez pojemnik na mieci z broni gotow do strzau. I czeka. Od czasu do czasu na tle owietlonych okien lokalu wida byo przechodzc posta, parokrotnie tylne drzwi sprawdzili stranicy i waciciel, ale nikt ani nie wyszed, ani nie czeka na zewntrz.

Mina dobra godzina, zanim zamieszanie w lokalu Ho'Dina wreszcie si uspokoio, ale Navett odczeka jeszcze prawie p godziny i dopiero wtedy sign po komlink. - Klif? - Nic - dobiega z goniczka cicha odpowied. - Wyglda na to, e skoczyli. - Chod, i tak stracilimy zbyt wiele czasu. Janko5

338 Kilka minut pniej byli ju w piwnicy, przygotowujc si do dalszego kopania. Navett poszed po pojemnik dezintegrujcy i zamar. Urzdzenie stao tam, gdzie je ukry, ale na nim lea komlink. - Klif? Chod no tu! Zawoany stan obok i gwizdn z mimowolnym uznaniem. - Nie wierz! - stwierdzi. - Jak ona to, do cholery, zrobia?! - Najprociej bdzie j zapyta, nie? - Navett ostronie unis niewielki walec. By to model binarny, bdcy na wyposaeniu wszystkich niewielkich jednostek latajcych i fabrycznie zestrojony z innym egzemplarzem tak, e stanowiy par uywajc tej samej czstotliwoci i do trudn do podsuchania. - Musz przyzna, e jeste pomysowa - powiedzia goniej. - Mio sysze - z goniczka dobieg znany obu gos, peen zadowolenia z siebie. Komplement tym cenniejszy, e pochodzi od zawodowca w subie Imperium. - Ju drugi raz oskarasz mnie o powizania z Imperium - przypomnia jej Navett. - Byoby to przykre, gdyby nie fakt, e sondujesz na lepo. - Bynajmniej. Komu innemu zaleaoby na uszkodzeniu bothaskiego pola planetarnego? - Nadal macasz na olep. - Navett wyty such, ale nie udao mu si usysze w tle niczego, co mogoby si okaza pomocne do zlokalizowania miejsca jej pobytu. Gdyby bya pewna, nasaaby na nas tutejsz policj i bezpiek, a nie bawia si w chowanego. - A kto powiedzia, e ich nie zawiadomiam? I moe lubi bawi si w chowanego? Moe nawet mam w tym wpraw po zabawach z Hurtami i innym mieciem, i troch mi si nudzi? - A moe szukasz pewnej i gwatownej mierci? - spyta Navett, aujc, e nie zabrali sprztu do namierzania rozmw. -A w ogle, jak nas znalaza? - Nie wygupiaj si: wasza legenda nie bya a tak dobra. Rozgrylimy was od razu. Skoro jednak ju si wypytujemy, na czym waciwie polega wasz numer z metalmitami w budynku generatora? - Nie spodziewasz si chyba, e ci powiem? - Co mi szkodzi sprbowa? A na marginesie, ten, ktry bawi si tylnymi drzwiami, nastpnym razem powinien si lepiej przyoy do roboty, bo lady zostay tak wyrane, jakbycie wywiesili ogoszenie. Cho przyznaj, e si przyday. - Ja myl - parskn Navett. - Cigle jeste w budynku, zgadza si? - I kto teraz szuka po omacku? Prawd mwic, nie ma mnie. Pod sufitem jest cakiem wygodny tunel wentylacyjny, nie wiadomo dlaczego zakoczony oknem. Ta informacja bya darmowa. - Uprzejmie dzikuj - warkn Navett przez zacinite zby. -Zrewanuj ci si za uprzejmo darmow rad: wr na statek i odle std, bo jak nie, to nie opucisz ywa tej planety. Osobicie ci to gwarantuj. - Z caym szacunkiem, panie poruczniku... czy te majorze albo jaki tam stopie nosisz, bo to w sumie niezbyt istotne, ale grozili mi ju znacznie powaniejsi przeciwnicy. Kiedy tylko bdziesz mia ochot na spotkanie twarz w twarz, jestem gotowa. Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

339

Timothy Zahn

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

340

- Dobra, dobra: spotkamy si z ca pewnoci, i to ja wybior czas i miejsce warkn, zmuszajc si do spokoju: zo przytpia rozsdek i o to wanie chodzio jego rozmwczyni. - Jak sobie chcesz. Najlepiej byoby w nocy: mgby w peni wykorzysta zalety swojego nightstingera. Chyba go nie wyrzucie po wrobieniu Hana Solo w strzelanie do tumu? Navett spojrza wciekle na komlink - poza tym, e generalnie zaczynaa mu ju doskwiera jak wrzd na tyku, baba bya w dodatku zdecydowanie za dobrze poinformowana. Ciekawe, dla kogo pracowaa?! - Znowu prbujesz w ciemno - skomentowa. - Nie bardzo. Po prostu umiem myle i potrafi doda dwa do dwch bez kalkulatora. - Czasami taka matematyka si nie sprawdza, a czasami mona si przeliczy, nawet do grubo - warkn. - Zaczynasz si powtarza - ocenia z niesmakiem. - Popracuj nad oryginalniejszymi grobami. Ale my tu gadu-gadu, a czas leci. W moim wieku naley dba o wypoczynek, wic id spa, a wam ycz niemiego kopania. Chyba e chcesz i po Xerrola i od razu zacz zabaw: niech ju bdzie moja strata. - Na razie nie chc. - Twoja wola. Komlink moesz zatrzyma, mam ich sporo w zapasie. Dobranoc. I rozczya si. - Tobie te, zwaszcza koszmarw i bezsennoci - mrukn, wrzucajc komlink do dezintegratora. - Jeszcze tego nam brakowao. - I co zamierzasz z ni zrobi? - spyta ponuro Klif. - Chwilowo nic - Navett przenis pojemnik w poblie wykopu. - Jeszcze niewiele wie. - Pewno, e niewiele: tylko tyle, e chcemy si dokopa do linii przesyowej zasilajcej w energi generator pola. A co jeszcze powinna wiedzie? - Wanie o to mi chodzi: wie, co robimy, i nie zawiadomia policji. Dlaczego? wsun ostrze opaty w szczelin w pododze i podway. - A skd ja mam wiedzie?! - Klif zrobi to samo z przeciwnej strony. - Moe liczy na wiksz nagrod, jeli dostarczy nas jako kompletn paczk? -Kto wie. Teraz! Rwnoczenie unieli pyt i przesunli j na nienaruszony fragment podogi. - Ale co mi si widzi, e sama ma kopoty z Bothanami i nie bardzo moe si do nich zgosi z oskareniami. - To dlaczego nie doniesie anonimowo?! Bothanie maj teraz takiego pietra, e na pewno sprawdzaj nawet anonimy. - Pewnie sprawdzaj, ale wydaje mi si, e to nie w jej stylu -oceni z namysem Navett. - I z jakich powodw traktuje ca spraw bardzo osobicie. Moe to duma zawodowa... nie wiem i nie bd si zastanawia, wane jest, e uwaa to za prywatny pojedynek: ona przeciw nam. - Gupie - stwierdzi Klif. - Z jej strony gupie, dla nas korzystne. Janko5

- Moe - Klif nie by przekonany. - I co dalej? - Wracamy do roboty, bo przez to cae zamieszanie nie wykonalimy normy. A jak skoczymy, pjd po karabin. Moe jutro w nocy wylemy jej zaproszenie do zabawy. Gawisom unis gow znad datakarty i poruszy nerwowo kocwkami skrzyde. - Jeste pewna, e on uczciwie podchodzi do caej sprawy? -spyta. - Tak, jestem - odpara Leia, marszczc brwi. Oczekiwaa znacznie lepszej reakcji na propozycj Pellaeona. - Sprawdziam te dokadnie jego penomocnictwa wystawione przez imperialnych moffw. Wszystkie dokumenty byy w jak najlepszym porzdku. - Albo tak wyglday - Gavrisom potrzsn grzyw i ponownie skupi uwag na zawartoci datakarty. Leia obserwowaa go zdziwiona, prbujc zrozumie osobliwy konflikt emocji, ktry u niego wyczuwaa. Mia w rku moliwo zakoczenia dugoletniej wojny, wic powinien by przynajmniej zadowolony. A nie by. - Nigdzie nie znalazem wzmianki o Thrawnie - Gavrisom ponownie unis gow. - Pytaa go o to? - Owszem. Do chwili spotkania nie mia adnych informacji o przejciu przez Thrawna naczelnego dowdztwa, ani te adnych poszlak wskazujcych na to, e moffowie cofnli mu penomocnictwo do prowadzenia rozmw pokojowych. - Co akurat o niczym nie wiadczy - odpar wyjtkowo, jak na niego, ostro. - Skoro Thrawn wrci, obojtne, czy oficjalnie czy nie, caa reszta przestaje si liczy. - Rozumiem twoje obawy - Leia starannie dobieraa sowa. -Ale jeli to nie jest oszustwo, mamy wreszcie okazj zakoczy wojn. - To prawie na pewno oszustwo. Nie wiem tylko, co Thrawn chce przez nie osign. Lei a cofno w fotelu - i nie to, co usyszaa, a to, co wyczua... - Ty nie chcesz, eby ta propozycja bya prawdziwa - powiedziaa wolno. - Wolisz, eby to byo oszustwo! Gavrisom odwrci wzrok i westchn po swojemu, co przypominao parsknicie. - Rozejrzyj si - powiedzia, wskazujc gow okno. - Masz tam prawie dwiecie okrtw i kilkanacie ras gotowych rozpocz wojn domow z powodu indywidualnych interpretacji sprawiedliwoci. Nowa Republika stoi na krawdzi samozniszczenia, a ja nie mog zrobi nic, by temu przeszkodzi. - Han wiezie list - przypomniaa mu ostro. - I bdzie tu jutro, a to powinno zakoczy ca spraw. - Nie wtpi ale to ich raczej nie powstrzyma. Oboje wiemy, e dla wielu Caamas to jedynie wygodna wymwka do kontynuowania starych wojen ze starymi przeciwnikami. - Masz racj. I wanie dlatego, kiedy zabraknie pretekstu, bd musieli zrezygnowa z konfrontacji. - Albo znale inny pretekst - skontrowa ponuro. - Nie da si ukry, e Nowej Republice grozi rozpad z powodu zbytnich rnic pomidzy rasami wchodzcymi w jej skad. Musimy mie czas na negocjacje, planowanie, wreszcie nauk, jak z tej rnoJanko5

Timothy Zahn 341 rodnoci stworzy jedno. A nie mamy tego czasu, co wida goym okiem. Dlatego musimy znale sposb, eby czas pracowa na nasz korzy. - Zaegnanie kryzysu to wanie taki sposb. - Moliwe, ale jako prezydent nie mam prawa liczy na jedno zdarzenie, tym bardziej e moe ono nie nastpi. Musz znale inny sposb na zjednoczenie. A najlepszym jest wsplny cel, wsplne wartoci albo w razie koniecznoci wsplny wrg. - Ale Imperium nie jest ju realnym wrogiem! - Leia za wszelk cen staraa si zachowa spokj. - Jest zbyt sabe, aby stanowi jakiekolwiek zagroenie. - Moe, ale dopki istnieje, mamy si przeciw komu jednoczy. Albo z kim walczy, w ostatecznoci. - artujesz?! Atak na Imperium to w tej chwili wiadoma masakra! - Wiem i jako pomys nie podoba mi si tak samo jak tobie. Przyznaj, e wstyd mi wykorzystywa w ten sposb obywateli Imperium, ale to, czy moje imi historia bdzie wspomina z obrzydzeniem, nie ma znaczenia. Moim zadaniem jest utrzymanie zjednoczonej Nowej Republiki w caoci i zrobi wszystko, by to I osign. -By moe bardziej ni ty wierz w inteligencj rnych ras. - Prawdopodobnie tak. Mam te szczer nadziej, e to ty masz i racj. Przez dugi czas siedzieli w milczeniu. - Przypuszczam, e nie podasz tej propozycji do publicznej wiadomoci - odezwaa si w kocu Leia. - Chciaabym jedynie, za twoj zgod, uoy list delegatw na konferencj pokojow. Do wykorzystania, jeeli i kiedy si na to zdecydujesz, ma si rozumie. - Podziwiam twoje przekonanie - odpar Gawisom po chwili wahania. - Szkoda, e nie mog go podziela. Przygotuj, prosz, t list. - Dzikuj - wstaa i zabraa mu datakart. - Bdzie gotowa na jutro. I odwrcia si ku drzwiom. - Jest naturalnie jeszcze jedno wyjcie - odezwa si niespodziewanie. - Przebywasz na urlopie, lecz jeli Senat potwierdzi t decyzj, w kadej chwili moesz wrci i obj stanowisko prezydenta. - Wiem, ale nie byby to najwaciwszy moment. Ty penie t funkcj, kiedy rozpocza si sprawa Caamas, i ty powiniene j zakoczy. Zmiana jedynie pogorszyaby sytuacj. - Moliwe, cho wielu w galaktyce twierdzi, e Calibopy s dobrzy jedynie w sowach. A teraz chyba nadszed czas czynw. - Czas czynw moe rzeczywicie nadszed - zgodzia si, signwszy na chwil po Moc. - Ale to nie znaczy, e czas rozmw definitywnie si zakoczy: jedne i drugie s rwnie potrzebne. - W takim razie ja bd mwi, a tobie powierz dziaanie. Oby Moc bya z nami obojgiem. - Oby Moc bya z nami wszystkimi - poprawia go Leia cicho. - Dobranoc, prezydencie Gavrisom.

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

342

ROZDZIA

33
Shada odczekaa jeszcze godzin po umilkniciu ostatnich odgosw wiadczcych o aktywnoci mieszkacw i wstaa. Bez specjalnych stara o zachowanie ciszy wysza z pokoju i skierowaa si do gabinetu-biblioteki gospodarza. Drzwi byy zamknite, zamiast jednak bezsensownie macha rk, uya normalnej metody, ktr pokaza im Car'das. Wprawdzie wtedy chodzio o drzwi do ich pokoi, ale jeli gospodarz nie by paranoikiem, ta sama zasada musiaa obowizywa we wszystkich drzwiach w domu. Odszukaa chodniejszy od pozostaych kamie we framudze i nacisna go. Przez mniej wicej dwadziecia sekund nie zauwaya adnej reakcji, ale nie zwolnia nacisku. Zastanawiaa si tylko, co nastpi - z opowieci Jorja wynikao, e przyby tu jako rednio cierpliwy czowiek, tote wtpia, czy zainstalowaby sobie drzwi, ktrych otwarcie wymagao a p minuty. Gdyby mu si takie trafiy, najprawdopodobniej wszedby, uywajc blastera. Teraz, rzecz jasna, byo to dla niego bez znaczenia, a zwoka oznaczaa zapewne istnienie systemu alarmowego. Na to jednak nie moga nic poradzi. Kamie pod palcami w kocu drgn i po paru dalszych sekundach drzwi otworzyy si niechtnie. Spodziewaa si za nimi ciemnego pomieszczenia, owietlonego, jak reszta domu, jedynie paroma przygaszonymi lampami, a zastaa jasno owietlone, wprawdzie nie a tak jak podczas swojej poprzedniej bytnoci, ale znacznie intensywniej ni winno by w przypadku, gdy nikt go nie uywa. Wlizna si do wntrza, skrcajc natychmiast w lewo, i dostrzega cie poruszajcy si w pobliu biurka z komputerem. Stumia przeklestwo - Talon upar si odlecie wczenie rano, wic tylko teraz miaa szans odszuka informacje, ktrych potrzebowaa, a jeli Car'das nadal tu siedzia, to okazja wanie przepada. Usyszaa jednak stumiony, lecz znajomy gos, ktrego nie sposb byo pomyli z innym. Odetchna z ulg, odkleia si od ciany i ruszya ku rodkowej czci amfiteatru. - Witam, panno Shado - pochylony nad terminalem Threepio wyprostowa si na jej widok. - Sdziem, e podobnie jak pozostali udaa si pani na spoczynek. Janko5

Janko5

343

Timothy Zahn

- A ja mylaam, e ty to zrobie - odpara, podchodzc i zerkajc spod oka na mijane regay. - Albo zrobie to, co droidy zwykle robi w nocy. - Och, zazwyczaj po prostu przeczam si na czuwanie, ale pan Car'das w czasie naszej rozmowy zasugerowa, i jeli chc porozmawia z jego komputerem, to noc jest doskona por. Nie eby komputer pokadowy Szalonego Karrde'a" nie by stosownym towarzystwem - doda pospiesznie Threepio. - Ale musz przyzna, e czasami tskni za rozmow z Artoo albo kim innym z mojej rodziny. - Rozumiem - odchrzkna, nieco za na sam siebie. - Przebywajc gdzie, gdzie si nie przynaley, mona si czu bardzo samotnym... - Doprawdy? - zainteresowa si droid. - Zawsze sdziem, e ludzie potrafi si dostosowa do prawie kadego towarzystwa i okolicznoci. - To, e kto potrafi si przystosowa, nie musi oznacza, i to lubi. Pod wieloma wzgldami jestem rwnie nie na miejscu na pokadzie Szalonego Karrde'a", jak ty. - Bardzo mi przykro, panno Shado - Threepio wspczujco przechyli gow. Nie miaem pojcia, e pani czuje si w ten sposb. Mog jako pani pomc? - Moesz pomc mi wrci tam, gdzie jest moje miejsce... Poznae ten komputer na tyle dobrze, eby skorzysta z jego pomocy przy szukaniu konkretnej informacji w tej bibliotece? - Naturalnie - odpar ostronie droid. - Ale to sprzt pana Car'dasa i nie jestem pewien, czy powinienem... - Przecie nie zamierzam niczego ukra - przerwaa mu Sha-da. - Chc si tylko czego dowiedzie, a po to wanie s biblioteki. - Chyba ma pani racj- przyzna niepewnie Threepio. - Jestemy jego gomi, a nic nie mwi, e gociom nie wolno korzysta z wyposaenia jego domu, skoro za biblioteka jest wyposaeniem... - Moesz mi pomc w poszukiwaniach? - przerwaa rozmow Shada. - Mog, panno Shado - przyzna nieco ciszej. - O czym szuka pani informacji? Shada wzia gboki oddech... - O Emberlene - powiedzia cichy gos za jej plecami. - O planecie Emberlene. - Och! -jkn Threepio, a Shada opada do bojowego przyklku, sigajc po miotacz... - Przepraszam - Car'das wyszed zza najbliszego krgu regaw. - Nie miaem zamiaru was nastraszy. - Nie nastraszye - Shada wyprostowaa si powoli, nie puszczajc jednak kolby miotacza ukrytego pod tunik, nadal gotowa do walki. - Cho przyznaj, e nie syszaam twojego nadejcia. - Bo nie chciaem, eby syszaa - umiechn si. - Nadal zamierzasz uy tego miotacza? I to by byo tyle, jeli chodzi o subtelnoci Mistryl - Shada wycigna pust do spod tuniki. - Naturalnie, e nie, tylko... - nagle dotaro do niej znaczenie pierwszych sw Car'dasa. - Co powiedziae?! Janko5

344 - Powiedziaem, e chcesz poszuka informacji o planecie Emberlene. - Car'das nie spuszcza z niej wzroku. - Bo po nie wanie tu przysza, moja maa Mistryl, prawda? Odruchowo chciaa zaprzeczy, lecz zorientowaa si, e to bezcelowe. - Od kiedy wiesz? - spytaa. - Od niedawna. Podejrzewaem, ma si rozumie, ale wiem dopiero od chwili, gdy pokonaa tych czterech przed lokalem Bombaasy. -A wic Talon mia racj, e mwic mu, kim jest, przekazuje informacj tobie. - Niezupenie: Bombaasa nie pracuje dla mnie. Poza Entoo Nee i jeszcze paroma osobami przebywajcymi w tym domu, nikt dla mnie nie pracuje. - Wiem, przeszede na emerytur. Zapomniaam - warkna. - A wszyscy wszystko ci mwi, bo ci lubi. - Mona to tak uj. Powiedz mi: czego chcesz dla Emberlene? - Tego, czego wszyscy chc dla wanych planet, takich jak Caamas. Chc sprawiedliwoci dla moich rodakw. Car'das zdecydowanie potrzsn gow. - Twoi rodacy nie chc sprawiedliwoci - powiedzia z pewnym smutkiem. - Nigdy jej nie chcieli. - Co ty bredzisz?! - parskna, czujc, e si czerwieni. - Jak miesz nas osdza? Jak miesz osdza kogokolwiek? Siedzisz tu, nie brudzc sobie rk, podczas gdy wszdzie w galaktyce walcz, krwawi i umieraj... Nie masz pojcia, jak jest na Emberlene. Nigdy nie widziae tyle cierpienia i nie masz prawa mwi, e zrezygnowalimy. - Nigdy nie powiedziaem, e zrezygnowalicie - poprawi j agodnie. - Powiedziaem, e nie chcecie sprawiedliwoci, a to nie to samo. - A czego chcemy? aski? Wspczucia? - Nie - Car'das ponownie smutno pokrci gow. - Zemsty. - O czym ty gadasz? - Wiesz, dlaczego zaatakowano Emberlene? - odpowiedzia pytaniem. - Nie, jak zostaa zniszczona, ale dlaczego? Patrzya na niego i przez jej gniew zaczo si przebija zwtpienie - w oczach Car'dasa wyczytaa co, co jej si zdecydowanie nie podobao. - Kto si nas obawia i postanowi zrobi na naszej planecie pokaz siy - powiedziaa ostronie. - Niektrzy sdz e to by Palpatine i dlatego Mistryl nigdy nie pracoway dla Imperium. - Nigdy? - Jorj unis brwi w uprzejmym niedowierzaniu. - Mamy miliony ludzi do wyywienia i odziania - Shada odwrcia wzrok. - Tak, czasami pracowaymy nawet dla Imperium. Przez moment zapanowaa niezrczna cisza. - Zasady czsto wanie tak wygldaj w praktyce, mam racj? - odezwa si w kocu Car'das. - Prawda bywa subiektywna, a moralno liska. Trudno w co bezwarunkowo uwierzy. Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

345

Timothy Zahn

Shada spojrzaa na niego nieprzyjanie, chcc si zoliwie odci, lecz jako nic jej nie przychodzio do gowy. W jej przypadku, bardziej jeszcze ni w przypadku Emberlene, taki spokojny cynizm by bardziej ni nie na miejscu. - Zostawmy jednak teori i przejdmy do praktyki - doda gospodarz, kierujc si w stron biurka. - Akurat tej konkretnej zasady Mistryl nie musiay przestrzega, bo Palpatine nie mia nic wsplnego ze zniszczeniem Emberlene. Mam tu prawdziw histori twojej planety: zebraem j na jedn datakart, kiedy dowiedziaem si, e towarzyszysz Talonowi. Chciaaby j pozna? - Co rozumiesz przez prawdziw"? - spytaa ostronie. - Co w ogle oznacza pojcie prawdziwa"? Oboje wiemy, e histori pisz zwycizcy. - Czasami, a nawet rwnie czsto, robi to wiadkowie albo obojtni widzowie. W tym przypadku Caamasi, mieszkacy planety Alderaan i Jedi. Ci, ktrzy nic nie zyskiwali ani nie tracili na zniszczeniu Emberlene. Oskarysz ich wszystkich o kamstwo i wypaczanie historii? Gono przekna lin, czujc zblianie si czego nieuniknionego i strasznego. - A co mwi te nie zainteresowane strony? - spytaa. - Ze na trzy lata przed zniszczeniem planety wadcy Emberlene rozpoczli podboje. e przez dwa i p roku zniszczyli lub zdobyli i zupili kilkanacie planet pooonych najbliszej waszej. - Nie... to nie moe by prawda... - szepna. - Nie moglibymy... nie zrobilibymy czego takiego! - Oficjalna wersja dla obywateli wygldaa naturalnie inaczej - powiedzia agodnie Car'das. - Cho sdz, e wikszo doskonale orientowaa si, jak wyglda prawda, jeeli tylko miaa na to ochot. Myl te, e niewielu chciao: mieli tryumfy, upy i saw. Po co zawraca sobie gow czym tak trywialnym, jak prawda? Chciaa zaprotestowa, e przecie jej tam nie byo, e nie witowaa kolejnych podbojw ani nie braa w nich udziau, ale nie moga - bdc Mistryl czynnie pomagaa w utrzymywaniu kamstwa. A wszystko dlatego, e chciaa wzi udzia w czym, w co wierzya. - Nie powinna bra tego do siebie - gos Car'dasa by dziwnie agodny. - Nie znaa prawdy, a ch uczestniczenia w czym wanym tkwi w kadym z nas. - Wyno si z mojego umysu! - warkna. - Moje myli to nie twoja sprawa! - Przepraszam - pochyli lekko gow. - Trudno jednak nie sysze, jeli kto krzyczy. - Prbuj - poradzia mu zwile. - I co nastpio potem? Kto nas powstrzyma? - Wasze potencjalne ofiary, nie mwic ju o rzeczywistych, byy zbyt sabe, eby z wami wygra. Poczono wic rodki i wynajto najemnikw. Wynajte oddziay okazay si... nazwijmy to, zbyt dokadne. Ponownie nic zoliwego nie przyszo jej na myl. - I cay sektor mia powd do witowania - mrukna tylko cicho. - Mia. Ale dlatego, e udao si powstrzyma zagroenie, a nie z powodu mierci i cierpie niewinnych. Janko5

346 - Niewinni nigdy nie s wani - odpara ponuro. - Czy owa prawdziwa historia mwi, kim byli ci najemnicy albo kto ich wynaj? - A dlaczego chcesz wiedzie? - Nigdy nie wiedzielimy, kto to zrobi - wzruszya ramionami. - A jeli si dowiesz, co zamierzasz zrobi? Po tylu latach Mistryl zaczn si mci? Powodujc kolejne cierpienia dalszych niewinnych ofiar? - Nie wiem, co zrobi z t wiedz - nagle poczua, e ma wilgotne oczy. - Wiem tylko, i to jedyna rzecz, ktra umoliwi... Przerwaa nagle i energicznie otara oczy. - W gbi ducha wcale nie chcesz do nich wraca - stwierdzi Car'das. - yj kamstwem, obojtne, czy to sobie uwiadamiaj, czy nie. To nie dla ciebie. - Musz wrci - odpara niemal z rozpacz. - Nie rozumiesz? Musz pracowa dla jakiej wikszej caoci, dla konkretnego duego celu. Zawsze musiaam mie co, w co mogabym wierzy i z czym mogabym si identyfikowa. - A Nowa Republika? Albo Karrde? - Nowa Republika mnie nie chce. A Talon... - potrzsna smtnie gow. - Talon to przemytnik, taki sam, jakim ty bye. W co mona wierzy, zajmujc si przemytem? W pienidze?! - No, nie wiem - przyzna z namysem Car'das. - Karrde znacznie zmieni organizacj od czasw, kiedy ja byem szefem. - Ale nadal prowadzi dziaalno nielegaln albo w najlepszym razie plegaln. Ja potrzebuj czego szlachetnego, czego, z czym mog si utosamia. Czy to a tak duo? - Naturalnie, e nie. Lecz, o ile wiem, obecnie Talon zajmuje si raczej porednictwem w przekazywaniu pewnych informacji ni fizycznym przemytem - zauway Jorj. - Czy to nie jest odrobin lepsze? - Prawd mwic, gorsze - odpara Shada ze smutkiem. - Teraz sprzedaje czyj prywatn wasno komu, kto czsto nie zasuguje na to, by j posiada. - Interesujcy punkt widzenia- oceni Car'das, przenoszc spojrzenie w prawo. Przyszed ci kiedy do gowy? - A do tej chwili nie - przyzna Karrde. Shada okrcia si na picie - Talon sta w szlafroku o par krokw za ni i przyglda jej si z dziwnym wyrazem twarzy. - Ale moe bd musia zmieni sposb mylenia - doda. - Co tu robisz? - zdziwia si rednio uprzejmie. - I skd si wzie? - Stoj. A wezwa mnie Jorj - Talon spojrza na gospodarza. - Przynajmniej wydaje mi si, e mnie wezwa. - Wezwaem - zapewni go Car'das. - Pomylaem, e powiniene wzi udzia w tej czci rozmowy. Przepraszam, Shado, jeli ci zaskoczyem. - On faktycznie uwielbia niespodzianki - stwierdzia, zwracajc si do Talona. - Zawsze taki by - zapewni j i podszed bliej. - Dobrze, Jorj: twoje marionetki s gotowe i czekaj na rozkazy. Czego od nas chcesz? Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

347

Timothy Zahn

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

348

- Ja? - Car'das wyglda niczym wcielenie niewinnoci. -Absolutnie niczego. Wrcz przeciwnie: pragn ofiarowa wam prezent. Shada zerkna na Talona i stwierdzia, e wanie przyglda si Car'dasowi z rwn jak ona nieufnoci. - Doprawdy? - spyta podejrzanie uprzejmie. - I to a tak wany, e zdecydowae si da go nam w rodku nocy? - Nigdy nie lubie niespodzianek - umiechn si Car'das. -A mwic dokadniej: zawsze lubie je robi, ale nigdy dostawa. Tym razem jednak sdz, e ci si spodoba... Podszed do regau, zdj z jednej z grnych pek dwie data-karty i odwrci si, trzymajc po jednej w kadej doni: - To - unis praw -jest historia Emberlene, o ktrej wanie rozmawialimy z Shad, czyli co, na czym jej bardzo zaley albo te zaleao. Druga za zawiera zestaw informacji, ktry skompletowaem specjalnie dla was i ktry z ca pewnoci znacznie bardziej si wam przyda. Ba, na dusz met praktycznie wszyscy z tego skorzystaj. - Co to za informacje? - spyta Talon. - Rne, ale wszystkie wysoce uyteczne - Jorj pooy obie datakarty na blacie biurka. - Moecie zabra jedn z nich. Wybr naley do was. Shada niemal poczua, jak Talon bierze gboki wdech. - To twj wybr, Shada - powiedzia cicho. - Decyduj, ktr wolisz. Shada spogldaa na datakarty, czekajc na burz sprzecznych uczu - miaa wybiera midzy jedyn szans na powrt do Mistryl, a by moe na przeycie, i informacjami nieznanej treci, jakoci i wagi zebranymi przez starca, ktry mg by na wp szalony, dla mczyzny, ktrego cel w yciu stanowi antytez wszystkiego, czego sama pragna. Najbardziej zaskoczy j fakt, e nie doznaa adnych sprzecznych uczu. Prawdopodobnie jaki zwizek miay z tym rewelacje Car'dasa, ale uwiadomia sobie nagle, e: nie moe wrci do Mistryl, ktre giny i zabijay, eby doprowadzi do odrodzenia Emberlene. Nie teraz, gdy wiedziaa, dlaczego upado. A wiedzc, jak postpi Jedenastu, jeli dostarczy im te informacje, nie miaa najmniejszego zamiaru tego robi -sprawiedliwo, ktrej poszukiwaa, zostaa ju wymierzona. Informacje zawarte na datakarcie mogy doprowadzi jedynie do zemsty. Tak wic w praktyce nie musiaa dokonywa adnego wyboru. Zdajc sobie nieco mglicie spraw, e wanie pali za sob ostatni most, wzia ze stou tajemnicz datakart przygotowan przez Car'dasa. - Jestem z ciebie dumny, Shado D'ukal, prawdziwa straniczko Mistryl - w gosie Car'dasa byo tyle ciepa, jak nigdy dotd. I obiecuj ci, e nie bdziesz rozczarowana. Shada spojrzaa na Talona, ciekawa, jak zareaguje na t nowin, ale on tylko si umiechn. - Od do dawna wiem, kim jeste - poinformowa j spokojnie. - Kim byam - poprawia go bez emocji. - A kim jestem... nie wiem. - Odnajdziesz waciw drog i godny cel - zapewni j Jorj, po czym niespodziewanie wyprostowa si i zatar donie. - A teraz, moi mili, czas w drog. Janko5

- Ju? - zdziwia si. - Mielimy odlecie rano. - Wanie zaczyna wita - Car'das podszed do nich i uj kade pod rami. Chodcie, zanim dotrzecie do portu, wystartujecie i znajdziecie si na pozycji, bdzie akurat waciwa pora. Ty te, Threepio. - A to? - pomachaa trzyman w doni datakart. - Przeczytacie w drodze na miejsce spotkania. Ale tylko we dwoje; zrozumiecie, dlaczego. A potem bdziecie wiedzieli, co zrobi. Dotarli do drzwi, ktre Car'das otworzy skinieniem doni. - A ty? - spyta Karrde, gdy wyszli na normalnie ju owietlony korytarz. - Zostan tu, a moje drzwi zawsze bd dla ciebie otwarte, a raczej dla was, obojtne, czy pojawicie si razem, czy osobno. Wrcie, kiedy tylko bdziecie mieli ochot, ale teraz naprawd musicie si pospieszy. Godzin pniej Szalony Karrde" znajdowa si ju w przestrzeni, a Talon i Shada, po upewnieniu si, e frachtowiec jest na waciwym kursie do miejsca spotkania z Aing-Tii zamknli si w jego gabinecie i zapoznali z zawartoci datakarty. - Mia racj, prawda? - Shada pierwsza przerwaa milczenie. -To niewiarygodne. Jeli jest prawdziwe, naturalnie. - Jest - odpar Talon, czujc niespotykany zamt w gowie, wywoany natokiem myli: sowo niewiarygodne nie oddawao nawet w drobnej czci istoty rewelacji, ktre wanie poznali. -O Car'dasie mona powiedzie rne rzeczy, ale zawsze by godny zaufania, podobnie jak dostarczane przez niego informacje. - W to mog uwierzy bez trudu. Jak sdz, poprosimy teraz Aing-Tii, eby nas dostarczyli na Coruscant? Talon zawaha si. - Coruscant by oczywicie celem gwnym, ale nie jedynym. A wrd wielu moliwoci jedna wydawaa mu si szczeglnie interesujca... - Talon? - Shada przerwaa mu rozmylania dziwnie podejrzliwym tonem. - Wieziemy to na Coruscant, tak? - Prawd mwic, nie - umiechn si. - Sdz, e moemy zrobi co lepszego. Spojrza na ekran i poczu, e jego umiech zmienia si w ponury grymas. - Co znacznie lepszego - mrukn cicho. Kapitan Nalgol sta na mostku imperialnego niszczyciela Tyrana" i wpatrywa si w ciemno za oknami. Nadal mg tam zobaczy jedynie bardzo nieliczne starty i powroty jednostek zwiadowczych oraz kawaek komety, ktrej topografi zna na pami, lecz do tradycji naleao, e kapitan przebywa na mostku i spoglda w przestrze. A Nalgol czu si tego dnia zdecydowanym tradycjonalist. Jeszcze cztery dni i skoczy si bezczynno zakadajc naturalnie, e grupa specjalna na Bothawui wykona swoje zadanie w uzgodnionym terminie. Cztery dni. Usysza nieco pospieszne kroki; zapewne nadchodzi Oissan, majcy prawie dziesi minut spnienia. - Panie kapitanie - zameldowa lekko zdyszany - przynosz najnowszy meldunek od jednostek zwiadowczych. Janko5

349

Timothy Zahn

Nalgol odwrci si i zauway wyrane rumiece na twarzy oficera: - Spni si pan - skomentowa chodno. - Poniewa meldunek wymaga dokadniejszych analiz ni zazwyczaj, sir. Wynika z niego, e na orbicie prawie rozpocza si bitwa, sir. Nalgol zmarszczy brwi i wzi podany datapad. - Co pan ma na myli?! - Jeden z krownikw Ishori zmieni pozycj, na co natychmiast zareagowali Diamalanie; od rozpoczcia strzelaniny dzieliy ich sekundy, sir. Nalgol zakl pod nosem, przegldajc meldunek - jeli ci napalecy zaczn si bi midzy sob, zanim wszystko bdzie gotowe... - Co ich powstrzymao? - spyta i zaraz si poprawi: - niewane, mam ten fragment... Interesujce. Czy kto zdoa zidentyfikowa ten frachtowiec? - adna z naszych jednostek nie bya na tyle blisko, by mie pewno, sir. Natomiast ze wzmoonej wymiany informacji midzy okrtami nad Bothawui, do ktrej doszo bezporednio potem, wynika, e przyleciaa nim senator Leia Organa Solo. - Jak mio... - mrukn Nalgol. - Bez wtpienia, aby pomc Gavrisomowi uspokoi t zbieranin. - Bez wtpienia, sir. Zwiad przechwyci take wiadomo, e przywioza ze sob Powiernika Pozostaoci Caamas. - No prosz! - Nalgol umiechn si. - To pewna informacja? - Zostanie sprawdzona dzi lub najdalej jutro, sir. Jeli Gavrisom bdzie go mia do dyspozycji, zapewne postara si pokaza go wszystkim w najkrtszym moliwym czasie. - Faktycznie. A jeeli bdzie go tu nadal mia za cztery dni, moemy spokojnie ogosi, e zniszczenie Bothawui obserwowa oficjalny przedstawiciel Caamasi, czyli e porednio pochwala to, co nastpio. Zadziwiajce... jak Thrawn to zorganizowa?! - Rzeczywicie zadziwiajce, sir - gos Oissana bynajmniej nie brzmia entuzjastycznie. - Mam tylko nadziej, e si nie przeliczy: tam jest sto dziewidziesit jeden okrtw. To troch duo jak na trzy niszczyciele klasy Imperial. - Za bardzo si pan martwi. - Nalgol odda mu datapad. -Widziaem ju Thrawna w dziaaniu i nigdy nie zdarzyo mu si pomyli. Nasz zesp zrobi, co do niego naley, a te dwie setki okrtw rozstrzelaj si wzajemnie. Pozostanie nam jedynie dobicie zwycizcw i dokoczenie zniszcze na powierzchni. - Tak przynajmniej gosi teoria. Mog panu zasugerowa, kapitanie, eby pan postawi okrty w stan pogotowia? W ten sposb bdziemy mogli szybciej zareagowa na niespodziewany rozwj wydarze. - W ten sposb bdziemy mieli zaogi przemczone czterodniowym alarmem. Wtpi, czy to jest opacalne w obecnej sytuacji. - Jeeli zaczn wczeniej... - Nie zaczn - przerwa mu Nalgol. - Jeli Thrawn powiedzia: cztery dni, to zaczn za cztery dni! - Tak jest, sir - wymamrota Oissan z wyranym niedowierzaniem. Janko5

350 Nalgol przyjrza mu si z alem i odrobin pogardy - Oissan nigdy nie spotka Thrawna i nie dowiadczy penego zaufania, jakie wielki admira wzbudza wrd podwadnych. Jeli kto tego nie przey, nie dao mu si niczego wytumaczy. - Zgoda, proponuj kompromis: po poudniu zarzdz rozpoczcie przygotowa do walki, a na dzie przed wyznaczonym terminem stan pogotowia. Poprawi to panu samopoczucie? - Tak, sir. Dzikuj, sir. - A paskie przygotowania do bitwy zaczn si ju teraz - doda Nalgol. - Chc mie pen list kolejnoci celw i zagroe, jakie stanowi dla nas te wszystkie okrty. Prosz uwzgldni informacje o ich moliwociach, uzbrojeniu i sabych punktach oraz dowdcach i rasach, stanowicych zaogi. Kiedy wreszcie przystpimy do akcji, zamierzam wykoczy niedobitkw szybko i sprawnie, nie tracc ani jednego myliwca. Czy to zrozumiae? - Zrozumiae, panie kapitanie. Lista bdzie gotowa jutro, sir. - Doskonale. Moe pan odej. Oissan wykona regulaminowe w ty zwrot i odmaszerowa. Nalgol przyglda mu si przez chwil, po czym odwrci si do okna. Cztery dni i bdzie mia okazj dobra si do skry tym cholernym rebeliantom! Umiechn si zimno -rzeczywicie czu si tradycjonalist.

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

Janko5

351

Timothy Zahn

ROZDZIA

34
Luke ockn si sam. Przez moment trwa w cakowitym bezruchu, czekajc, a minie dezorientacja, typowa dla wybudzenia z transu. Gdy to nastpio, oceni sytuacj - siedzia w nieco niewygodnym fotelu, majc przed sob obc tablic kontroln i zakrzywion owiewk kabiny. Gdzie z tyu dociera do niego saby blask nocnego owietlenia, a na zewntrz panowaa ciemno... Zamruga gwatownie, cakowicie rozbudzony, i czym prdzej spojrza na chronometr. Nie uwierzy i spojrza ponownie. Od chwili wejcia w trans uzdrawiajcy mino pi godzin. Pi godzin?! - Mara, powiedziaa, e mnie obudzisz za dwie godziny! - zawoa, wstajc. Co si stao? Zasna? W odpowiedzi usysza jedynie nerwowe wierkanie Artoo. - No, nie! - sprawdzi, uywajc Mocy, wszystkie zakamarki maszyny, ale Mary nigdzie nie byo. - Artoo, gdzie ona jest? Przyklkn i unis czytnik, nadal przymocowany do droida. - Co to znaczy: wysza? Dokd?! Kiedy? Artoo pisn smtnie i wywietli kolejn odpowied, po ktrej Luke wiedzia jeszcze mniej ni przedtem - Mara opucia pokad pi godzin temu, zaledwie zdy wprowadzi si w trans. Artoo nie wiedzia, dlaczego to zrobia ani gdzie posza. Po chwili namysu Luke zacz podejrzewa, e zna odpowied na oba pytania. - W porzdku - westchn i podnis si z kolan. - Wiem, e nie moge jej powstrzyma. Podszed do luzy, czujc rwnoczenie strach i wiadomo, e jest zbyt pno, by zdoa zapobiec temu, co postanowia zrobi Mara. - Uwaaj na wszystko - poleci droidowi, zanim otworzy luz. - Wrc, jak tylko bd mg.

352 Zeskoczy, ignorujc drabin, i rozejrza si. Widoczne midzy skaami fragmenty nieba pokryway dryfujce chmury, jedynie od czasu do czasu odsaniajc gwiazdy. Mary na razie nie dostrzeg, wic sprbowa wezwa j telepatycznie. W odpowiedzi gdzie niedaleko co si poruszyo - odbiera to tak, jakby kto nieruchomy i szczelnie otulony w opocz z kapturem unis gow. Wiedzc mniej wicej, gdzie jej szuka, spojrza w gr z nag ulg, e nic si jej nie stao, pomieszan z przeczuciem, e za chwil co zego si wydarzy. To ostatnie wraenie zblado, gdy Mara uszczelnia barier mentaln... Dopiero na parokrotnie powtrzone pytanie, gdzie teraz jest, otrzyma od niej seri obrazw poprzedzonych wahaniem i czym, co przypominao westchnienie. Kierujc si tymi obrazami zacz wspinaczk, ktra okazaa si znacznie prostsza ni si obawia, a dziki wzmocnieniu mini Moc dotar na miejsce w mniej ni dziesi minut. Mar znalaz na wskiej pce skalnej w pobliu szczytu,, wspart o ska i osonit od gry przez niewielki nawis. - Witaj - powiedziaa cicho. - Jak si czujesz? - Wyleczony - odpar, siadajc obok i wyczuwajc mimo bariery jej gboki al. Co si dzieje? - Rka Thrawna ley tam - pokazaa praw doni, ledwie widoczn w sabej powiacie gwiazd. - Kiedy jest mniej chmur, mona zobaczy wiee. Spojrza we wskazanym kierunku, przypominajc sobie technik wzmacniania zmysw i koncentrujc si na wzroku. Wiee i mury, wraz z kawakiem dachu hangaru, stay si dziki temu bardziej widoczne. - Co robili do tej pory? - spyta. - Niewiele. Jakie trzy godziny temu wyldowa ten myliwiec, o ktrym mwili. Luke skrzywi si bolenie - w peni sprawna jednostka parkujca przy wylocie hangaru znaczya, e w kadej chwili moga wystartowa misja, ktrej celem mia by Bastion. - Ju odlecia? - Raczej nie, przynajmniej nie widziaam. A Parek mwi, e przed podjciem ostatecznej decyzji musi wysucha meldunku pilota. - Rozumiem. W tych warunkach Parek i Fel postaraj si jak najszybciej wycign z pilotw wszelkie moliwe informacje i natychmiast podj decyzj. Jaka ona bdzie, atwo mg przewidzie - Imperium dostanie Rk Thrawna ze wszystkimi sekretami i moliwociami. A on i Mara siedzieli tu i czekali. Na co?! - Wiesz, to zabawne - odezwaa si Mara. - A raczej ironiczne: oto mamy kobiet, ktra spdzia ostatnie dziesi lat, prbujc stworzy sobie nowe ycie i mczyzn, ktry te same dziesi lat spdzi na ganianiu po caej galaktyce, usiujc wybawia rzeczon galaktyk od kadego zagroenia, jakie tylko si pojawio. - To my - przyzna, przygldajc si jej niepewnie. - Tylko jako nie dostrzegam ironii. Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

Janko5

353

Timothy Zahn

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

354

- Ironia tkwi w tym, e kiedy Nowa Republika rozazi si w szwach, ty przyleciae tutaj, ignorujc odpowiedzialno, ktr sam na siebie naoye, eby uratowa jedno ycie - wzia gbszy oddech i dodaa: - a ja teraz powicam to nowe ycie, ktrego tak pragnam, by uratowa Now Republik. Nagy bysk zielonego wiata, cho odlegy, owietli jej twarz. Wygldaa jak maska uosabiajca bl i samotno wpatrzone w noc. - Zdye akurat na fina - dodaa, gdy rozleg si saby grzmot. W oddali ponownie bysno - Luke oderwa wzrok od jej twarzy i spojrza w tamtym kierunku. Wiee zaczy ostrza - co prawda pojedynczo i z przerwami, ale po dwa turbolasery na kadej prowadziy ogie. W przeciwnym kierunku ni ten, gdzie si oboje znajdowali. - Wstrzeliwuj si - poinformowaa go sztucznie spokojnym gosem, ktry lekko wibrowa jak napita spryna. - Zaraz si zacznie na dobre. Bl wypenia j coraz bardziej, niczym woda zbiornik retencyjny zapory. - Co tu si dzieje? - To by w sumie twj pomys, wiesz - cigna, jakby si w ogle nie odezwa. To ty tak bardzo chciae, ebym zostaa Rycerzem Jedi. Pamitasz? Pocigna nosem jak kto tumicy zy. Turbolasery z wie rozpoczy sta kanonad, oblewajc okolic zielonkaw powiat przetykan bkitnymi byskami, gdy strzelay cikie dziaa konstrukcji Chissw, i Luke powanie si zastanawia, co jest jej powodem. Pomoc wysana przez Talona mimo uzgodnienia? Flota Nowej Republiki albo Imperium, ktra znalaza si tu przypadkiem? A moe jedno z licznych zagroe, o ktrych wspomina Parek? Spojrza na Mar. I ju wiedzia. - Nie! -jkn. - Co ty zrobia?! - To co musiaam - odpara drcym gosem, nie prbujc duej hamowa ez. Tylko tak mogam ich powstrzyma przed oddaniem tego wszystkiego Imperium. Luke przenis wzrok na fortec. Odbiera al Mary i czu zo na samego siebie. Gdyby ockn si wczeniej albo przeama jej bariery w fortecy i dowiedzia si, co planuje, albo nawet teraz skorzysta z penych moliwoci Mocy, mgby... - Nie - gos Mary, cho peen blu, by stanowczy. - Nie rb tego. To moja decyzja i moja ofiara. Ostateczna ofiara, ktr musi zoy kady przyszy Rycerz Jedi. Nic na to nie poradzisz. Nic. Dotkna jego rki doni zimn jak ld z Hoth. Luke odetchn gboko, nadal majc nieodpart ochot, eby co jednak zrobi, ale coraz bardziej nad ni panujc. Robienie czegokolwiek nie zawsze okazywao si najlepszym wyjciem, jak si ostatnio przekonywa, a w tym konkretnym wypadku Mara miaa racj: to bya jej decyzja. Nie ponosi w kocu odpowiedzialnoci za cay wszechwiat, a zatem rwnie za decyzje podjte przez innych i wynikajce z nich dziaania i ofiary. Mara podja decyzj i zaakceptowaa jej skutki, a on nie mia ani obowizku, ani prawa w to ingerowa. Janko5

Mg zrobi wycznie jedno i zrobi to - przysun si bliej i obj j. Przez moment opieraa si - stare obawy i przyzwyczajenie do samotnoci w poczeniu z alem i blem day razem mur niemal nie po przebicia. Potem, jakby uwiadamiajc sobie, e ta cz jej ycia wanie si koczy, przytulia si i rozpakaa, opuszczajc starannie dotd zachowywane bariery mentalne. Luke'a zalaa fala rozpaczy i smutku wywoanego strat. Pozwoli jej si wypaka, kontrolujc, o ile mg, fal uczu i wysyajc zrozumienie i zapewnienie, e jest razem z ni. Ostrza z wie nasili si... A potem znad skalnego uskoku wypad statek z osonami wczonymi na pen moc, przez co w atmosferze wyglda tak, jakby wykonano go ze starej miedzi, i zwijajc si w unikach pomkn przez lawin turbolaserowego ognia. Niczym mynock do linii przesyowej, dy prosto do wylotu hangaru, jedynego sabego punktu caej fortyfikacji, kierujc si na sygna przywoywacza, ktry Mara podpia do systemu cznoci jednej z obcych jednostek. By to bowiem jej statek - Ognista Jade" -jedyna rzecz we wszechwiecie, ktra naleaa naprawd tylko i wycznie do niej. Mara przestaa paka i, wyprostowana, odwrcia si tak, by dokadnie widzie ostatnie chwile swej jednostki. Mimo kanonady Ognista Jade" znalaz si prawie nad fortec, poniewa jej obrocy popenili ten sam bd, co Imperium przy Gwiedzie mierci: turbolasery zostay skalibrowane do strzelania na du odlego do duych celw, podobnie jak system kierowania ogniem -przygotowany do walki z armad lub okrtem liniowym, a nie do ledzenia niewielkiego i zwrotnego celu, jakim by frachtowiec tej wielkoci. Wida byo jednak dziury w kadubie i szalejce w kilkunastu miejscach poary - to, e nie zostaa trafiona maszynownia czy komputer pokadowy byo dzieem przypadku, ale dziki temu statek mg kontynuowa swj samobjczy lot. Zanurkowa ostatni raz, ginc im z oczu. I osign cel w ostatnim rozbysku eksplozji, ktra rozwietlia okolic niczym jasny dzie na Coruscant. W sekund pniej dotar do nich dziwnie stumiony grzmot wybuchu, jakby czarny kamie pochania take fale dwikowe. Par sekund pniej nastpia druga, sabsza eksplozja, a potem wiee niechtnie przestay strzela. Wok zapada cisza. A oni siedzieli przytuleni do siebie, przez dugi czas wpatrujc si w migotliw powiat pomieni stosu pogrzebowego Ognistej Jade". Powiata powoli gasa, w miar jak wypalaa si zawarto hangaru. Podobnie ustpowa bl Mary. Jednak, ku zaskoczeniu Luke'a, na jego miejscu nie pojawi si al ani rezygnacja - najwyraniej przestaa si nad sob rozczula i skoncentrowaa si na tym, co jeszcze pozostao do zrobienia. Mniej wicej po minucie drgna i odezwaa si gosem nieco ochrypym od paczu, ale prawie spokojnym i rzeczowym: - Lepiej chodmy. Ugaszenie tego zajmie im troch czasu i trzeba skorzysta z okazji, jak daje nam zamieszanie. Inaczej moemy mie problemy z dostaniem si do rodka. Janko5

355

Timothy Zahn

- Sdzc po wielkoci wybuchu, w caym hangarze nie powinno by jednej zdolnej do lotu maszyny - odezwaa si Mara, kiedy zeszli na d do myliwca. - Nie znaczy to wprawdzie, e wszystkie zostay zniszczone, ale adna nie powinna zosta bez uszkodze. A jeeli nawet, to gdzie w tylnym rzdzie i problemem bdzie samo przetransportowanie jej tam, skd mogaby wystartowa. Mwia niezbyt skadnie, usiujc zaguszy skutki burzy emocjonalnej, ktr wanie przesza, i wiedziaa o tym. Sama nigdy nie lubia gupio rozgadanych istot i wiadomo, e wanie si tak chwilowo staa, bardzo j irytowaa, ale, o dziwo, nie wstydzia si tego. I nawet potrafia sobie wytumaczy, dlaczego - skoro lawina uczu, jak zwalia na Luke'a, nie zrujnowaa jego o niej opinii, to troch gadania nie miao prawa tego zrobi.. A nie zrujnowaa. I to uznaa za najdziwniejsze. Przez ca drog w d czua to samo ciepo i akceptacj, ktrymi darzy j poprzednio. Owszem -towarzyszyo im wicej troski i nadopiekuczoci, niby sobie yczya, ale taki by Luke, no i akurat z tym moga sobie poradzi. - Nadal nie wiem, jak mamy si tam dosta - przyzna w pewnym momencie Luke. - Przez jaskini potrwa zbyt dugo. - Parek wspomina o dziurach w murze. Bdziemy musieli znale tak, wspi si do niej i znajdziemy si w rodku. - Moe si to okaza trudniejsze ni mylisz; tym razem nie bd tacy mili jak poprzednio. - I dobrze - warkna. - Bo ja te nie bd taka mia jak poprzednio. Przed sob dostrzega poyczony myliwiec, od ktrego dzielia j wska szczelina, wic zebraa siew sobie i skoczya, ldujc na paskim kamieniu po drugiej stronie. Zanim jeszcze zdya odzyska rwnowag, zmrozia j obca, niespodziewana myl, czy te obcy, nieznany gos rozbrzmiewajcy bezporednio jej w umyle. Jedi Sky Walker? Jeste tam?" Pada zdecydowanie nieelegancko, co ledwie zauwaya, zrywajc si zreszt natychmiast. Na panelach baterii sonecznych siedziao kilkanacie nerwowo poruszajcych skrzydami cieni. Gdy Luke wyldowa obok niej - znacznie zreszt zgrabniej jeden przelecia na ska, ktr wanie opucili. To rzeczywicie ty", oznajmi z ulg. Widziaem wielki ogie i baem si, e zgine razem z Mar". By to Dziecko Wiatrw. I moga go sysze bez pomocy Luke'a. Spojrzaa na niego i dostrzega odbicie swego zaskoczenia na jego twarzy. Wyczua je rwnie w jego umyle. - Masz bardzo efektowne zagrania - przyznaa, wskazujc na modego Qom Qae. To byo adnie zrobione. Luke unis rce. - Nie patrz tak na mnie - zaprotestowa. - Nie mam z tym nic wsplnego! Janko5

356 Posuchajcie mnie oboje", wtrci zniecierpliwiony Dziecko Wiatrw. Musicie pomc Qom Jha. Zagraajcy najechali ich dom". - To znaczy jaskini? - upewni si Luke. - Ca? Czy moe tylko przedni cz? - zainteresowaa si Mara. Wywoao to ostr wymian pogldw midzy obcymi, zakoczon przez Dziecko Wiatrw: Nie wiemy. Moi przyjaciele z gniazda najbliszego jaskini widzieli, jak wchodz do rodka z maszynami i duymi gaziami". - Duymi gaziami? - Mara spojrzaa pytajco na Luke'a. - Cika bro rczna. Jak dugie byy te gazie? Dusze ni ja", Dziecko Wiatrw rozpostar skrzyda. Niektre dwa razy dusze". - Za due na oczyszczanie jaskini - ocenia Mara. - Raczej odgadli, ktrdy dostalimy si do rodka. - I przygotowali komitet powitalny na wypadek gdybymy wrcili - doda. - Dobrze, e zrezygnowalimy z tej trasy i mam nadziej, e Qom Jha zdyli odlecie w gb. - W tej chwili nic na to nie poradzimy, a siedzc tu dajemy im tylko wicej czasu na przygotowania. - Masz racj. Wezm Artoo i ruszamy - odpar Luke, podchodzc do myliwca. Nie pomoecie Qom Jha?" - Nic nie moemy zrobi, a musimy jak najszybciej wrci do Wysokiej Wiey poinformowaa go rzeczowo Mara. Obiecalicie". - Obiecalimy zrobi, co w naszej mocy - przypomniaa mu Mara. - Okazao si, e to raczej niewiele. Posuchaj: moecie czu si obraeni, ale Zagraajcy nie uwaaj was za istoty inteligentne, tylko za due, latajce szkodniki. Jeli bdziecie si trzyma z dala od ich maszyn latajcych i Wysokiej Wiey, najprawdopodobniej zignoruj was. Rozumiem", w tonie Dziecka Wiatrw nie wyczytaa obrazy, tylko rozczarowanie. Przekaemy t wiadomo innym". - Przykro mi, e bardziej nie moemy wam pomc - dodaa. - Ale to niedoskonay wszechwiat i nikt nigdy nie dostaje wszystkiego, czego chce albo myli, e chce. Zdanie sobie z tego sprawy, zaakceptowanie sytuacji i postpowanie zgodne z t wiadomoci to cz dorastania. A czego ty chcesz?", spyta niespodziewanie Dziecko Wiatrw. Mara odruchowo spojrzaa na myliwiec, w ktrym znikn Luke - sama sporo si zastanawiaa nad tym pytaniem, wywoujcym mieszane uczucia i myli pene ostronych nadziei i obaw, ale zdecydowanie wolaa nie dyskutowa o nich ze wieo poznanym, nieletnim obcym. - Teraz chc tylko wrci do Wysokiej Wiey - odpara, koncentrujc si na najbliszych sprawach. - Potem moemy pogada o dalszej przyszoci. Z powrotem do Wysokiej Wiey? Dlaczego?" Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

357

Timothy Zahn

Luke zeskoczy na ziemi i uywajc Mocy opuci Artoo. - Wyjanienia zabrayby zbyt wiele czasu - odpara. - Ale to naprawd wane, moesz mi zaufa. Ufam", zapewni j Qom Qae. Ufam tobie i Jedi Sky Walkerowi. I mog wam pokaza drog". - Jak drog? Gdzie? Tam", Dziecko Wiatrw wskaza nieco w prawo od fortecy. Moi przyjaciele mwi, e jest dziura w skale w pobliu Jeziora Rybek, prowadzca do jaskini w pobliu tej, z ktrej weszlimy do Wysokiej Wiey". Mara spojrzaa na Luke'a i zacz jej wita nowy pomys... - A ta dziura jest wystarczajco dua, ebymy przez ni przeszli? - spytaa. Nie wiem, ale wanie tym przejciem wdruj pod ziemi ogniaki". Na wspomnienie robactwa poczua ciarki na plecach - ale skoro bya to jedyna droga... - Czekaj, porozmawiam z Lukiem - zdecydowaa. Podesza i zdaa mu zwiz relacj z rozmowy, jako e sysza jedynie fragmenty, koncentrujc si na innych sprawach. - Warto sprawdzi - zgodzi si z jej opini. - Daleko jest to jezioro? Blisko. A jak si poleci, to bardzo blisko". - Nie moemy polecie myliwcem, bo natychmiast nas zauwa - wyjani mu Luke. Nie mwi o latajcej maszynie". Dziecko Wiatrw wyprostowa si. Razem z przyjacimi zaniesiemy was tam i nikt nas nie zauway". Luke i Mara wymienili zaskoczone spojrzenia. - Jeste pewien? - Luke rozejrza si. - Nie widz was tu zbyt wielu, a my jestemy cisi ni wygldamy. I musimy zabra ze sob Artoo. Zaniesiemy was. I nie dlatego, e spodziewamy si co na tym zyska, ale dlatego, e ryzykowalicie wiele dla Qom Qae, a my nie dalimy wam nic w zamian. Teraz moemy, wic naley to zrobi". - Jaskinie oznaczaj kolejn wspinaczk po schodach do ukrytego przejcia. - Luke przyjrza si pytajco Marze. - Mylisz, e dasz sobie rad? - Nie wiem, czy bdziemy si gdziekolwiek wspina. Moe si okaza, e w ogle nie musimy wchodzi do naziemnej czci fortecy. - Tak? - zdziwi si, marszczc brwi. - Wanie sobie przypomniaam o silnym rdle energii, ktre odkry Artoo, gdy weszlimy do podziemi twierdzy. Tam, gdzie Dotrzymujcy Obietnic mwi, e z tego korytarza nie wrci aden Qom Jha. A potem zaczam zastanawia si nad tym, co Thrawn powiedzia Parckowi. A powiedzia mu, i jeli dowiedz si, e zgin, to powinni po dziesiciu latach oczekiwa jego powrotu. Wyczua jego zaskoczenie, a potem nagy rozbysk emocji, gdy zrozumia. - Masz racj - powiedzia cicho i ponuro. - To dokadnie w jego stylu. - Sdz, e warto sprawdzi, nawet gdyby si okazao, e oboje si pomylilimy. Janko5

358 - Oczywicie - zgodzi si Luke. - Dobra, Dziecko Wiatrw: zorganizuj przyjaci i sprbujemy zrealizowa twj pomys. Holoprojekcja majora na mostku Chimery" przedstawiaa nieuprzejmego oficera; tustego i nieuprzejmego. I jeli sdzi po jego odpowiedziach, to mimo i by w rednim wieku, take mao inteligentnego. Za to cakowicie lojalnego, czyli idealnego z punktu widzenia moffa Disry. - Przepraszam, panie admirale - powtrzy - ale Jego Ekscelencja nie zostawi mi adnych informacji, jak mona si z nim skontaktowa. Gdyby porozmawia pan z jego szefem sztabu, zaraz zobacz, czy jest wolny... - Potrzebuj moffa Disr osobicie - przerwa mu Pellaeon, zmczony pust gadanin. - I radzibym pamita, z kim pan rozmawia, majorze. Jako Gwnodowodzcy Si Zbrojnych Imperium powinienem mie zagwarantowany stay kontakt ze wszystkimi przywdcami cywilnymi. Major wyprostowa si w pozycji zasadniczej. - Wiem o tym, sir - oznajmi rednio bezczelnie. - Tylko z tego, co mi wiadomo, Jego Ekscelencja wanie przebywa z Gwnodowodzcym. - O czym pan bredzi?! - warkn Pellaeon, czujc, e czerwienieje. - Ja jestem Gwnodowodzcym! - Moe lepiej, eby pan o to spyta Jego Ekscelencj - zaproponowa niewzruszony jego tonem major. - Albo Wiel... - urwa nagle zmieszany i doda: - Ja osobicie nie mam adnych informacji na ten temat, a Jego Ekscelencja wrci za par dni. Wtedy moe pan si z nim skontaktowa. - Naturalnie - gos Pellaeona brzmia dziwnie agodnie. -Dzikuj za paski cenny czas, majorze. Przerwa transmisj i wyprostowa si. - A tak le, sir? - spyta Vermel, stojcy w wejciu na gwn cz mostka, widzc jego twarz. - Wystarczajco le - przyzna Pellaeon. - znam ju nieposuszestwo i tupet Disry, ale bezczelno ze strony zwykego majorzyny oznacza, e Disra jest bardziej pewny siebie ni powinien. I przychodzi mi na myl tylko jeden powd takiej pewnoci siebie. - Wielki admira Thrawn - doda Vermel. - Ten majorek prawie to powiedzia. A jeli Thrawn wrci i doczy do Disry... w gosie Pellaeona sycha byo przede wszystkim zmczenie i al, e po tylu latach suby dla Imperium zosta tak potraktowany, i to na rzecz kogo takiego jak Disra -.. .to znaczy, e uwaa, i tak jest lepiej dla Imperium i naley si z tym pogodzi. Przez dobr minut obaj stali w milczeniu - Pellaeon, spogldajc niewidzcym wzrokiem na wacht dyurn i zastanawiajc si, co zrobi, a Vermel, czekajc na rozkazy. Jeli Thrawn wrci to on, Pellaeon, nie musia robi nic. - Thrawn w wybranym przez siebie czasie skontaktuje si z nim i wszystko wyjani. Natomiast jeli Thrawn nie wrci... Uda si na gwn cz mostka i podszed do dyurnego oficera wywiadu. Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

359

Timothy Zahn

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

360

- W cigu ostatnich dwch tygodni przechwycilimy sporo pogosek o powrocie wielkiego admiraa Thrawna - zagai. - Prosz sprawdzi, czy jego nazwisko wystpowao tylko w poczeniu z niszczycielem Niezomny", czy take z innymi okrtami. - Tak jest, sir - porucznik zaj" si klawiatur i po parunastu sekundach zameldowa: - wszystkie pogoski mwiy albo o tym niszczycielu, albo o kapitanie Dorji, albo o obu, panie admirale. - Doskonale. W takim razie prosz sprawdzi w kontroli lotw dowdztwa Bastionu, dokd uda si Niezomny". -Tak jest, sir. - Spodziewa si pan, e Dorja poda prawdziwy cel lotu, jeli Thrawn nie chce zosta odnaleziony, sir? - spyta cicho Vermel. - Jeli sam Thrawn nie chce, to oczywicie nie, ale nie wydaje mi si, eby ta caa tajemniczo bya jego pomysem. Jeli za jest pomysem Disry, jemu mogo nie wpa do gowy, e powinien poinformowa Dorj, i si przede mn ukrywa. -Tak, ale... - Jest, panie admirale - odezwa si ucieszony porucznik. - Niezomny" pod dowdztwem kapitana Dorji opuci Bastion dwadziecia godzin temu, kierujc si do bazy wywiadu Yaga Minor. Pasaerowie: moff Disra i... i wielki admira Thrawn. - Dzikuj, poruczniku. Kapitanie Ardiff? -Sir? - Prosz wzi kurs na baz Yaga Minor. Odlatujemy, jak tylko okrt bdzie gotowy. - Tak jest, sir! Oficer nawigacyjny, prosz... - Mam nadziej, e wie pan, co pan robi, sir - powiedzia jeszcze ciszej Vermel. Jeli Thrawn wsppracuje z Disr, konfrontacja z tym ostatnim moe nie by korzystna dla paskiej kariery. - Karier ju dawno przestaem si przejmowa. - Pellaeon umiechn si niewesoo. - Bardziej mnie martwi, e, cho to mao prawdopodobne, ale jednak moliwe, i Thrawn nie do koca zdaje sobie spraw ze skali przestpstw Disry przeciwko Imperium. Jako imperialny oficer mam obowizek poinformowa go o tym... - Panie admirale! - rozleg si niespodziewanie donony i zdenerwowany gos operatora sensorw. - W namiarze pidziesit pi na czterdzieci zblia si do nas niezidentyfikowana jednostka o nieznanej konfiguracji. - Prosz ogosi pogotowie bojowe, ale pod adnym pozorem nie otwiera ognia bez rozkazu - poleci Pellaeon, podchodzc do okna. Jak nauczyo go wieloletnie dowiadczenie, nieznane konfiguracje jednostek latajcych z reguy okazyway si efektem rozmaitych modyfikacji lub kta podejcia, niekiedy za starej konstrukcji, z ktr nie zetkn si do tej pory ten konkretny operator czy oficer. Dostrzeg w podanym namiarze najpierw ruch, a po chwili ju ksztat nadlatujcego statku i znieruchomia w p kroku, wytrzeszczajc oczy z niedowierzaniem. - Panie admirale? - odezwa si nienaturalnie wysokim gosem oficer cznoci. Wywouj nas, sir. Albo raczej wywouj pana, sir. - Mnie osobicie? Janko5

- Tak, panie admirale; z nazwiska i stopnia... - To na co pan czeka, poruczniku? - wtrci kapitan Ardiff. Prosz przeczy na goniki! - Tak jest, sir. - Witam pana, admirale Pellaeon - rozleg si mski gos mwicy wsplnym bez specjalnego akcentu czy wymowy, zazwyczaj typowej dla niehumanoidalnych organw gosowych. W dodatku gos by dziwnie znajomy, co Pellaeon uzmysowi sobie z niejakim niepokojem. Niczym echo odlegej przeszoci... - Nie pamita mnie pan, ale spotkalimy si raz lub dwa - doda gos. - Wierz na sowo - odpar spokojnie Pellaeon. - Czemu zawdziczam pask wizyt? - Przyleciaem, eby zoy panu pewn propozycj. Albo raczej ofiarowa co, czego pan bardzo pragnie. - Doprawdy? - zdziwi si uprzejmie admira. - Nie zdawaem sobie dotd sprawy, e mam takie niespenione marzenia. - Och, pan jeszcze nie wie, e pan tego chce - zapewni go gos. - Ale bdzie pan chcia, i to bardzo. Moe mi pan wierzy. - Przyznaj, e udao si panu mnie zaintrygowa. Co pan proponuje? - Chciabym zoy wizyt na pokadzie paskiego okrtu. Kiedy dowie si pan, o czym mwi, zrozumie pan potrzeb utrzymania tajemnicy. - Nie podoba mi si to - wymamrota ledwie dosyszalnie Vermel. - To moe by puapka. - Z obcym statkiem nieznanej konstrukcji jako przynt? -zdziwi si Pellaeon. - I na moim pokadzie? Gdyby kto chcia mi zagrozi, zrobiby to, wykorzystujc okazj do zwabienia mnie na pokad tamtego statku, a nie przylatujc na nasz. Kapitanie Ardiff, prosz si przygotowa na przyjcie tajemniczego gocia.

Janko5

361

Timothy Zahn

ROZDZIA

35
Ostatni etap podry, ju przez system Bothawui, upyn spokojnie - wbrew obawom Hana nikt nie zaatakowa licznotki". aden z prawie dwustu okrtw orbitujcych wok Bothawui nie wydawa si specjalnie interesowa jachtem, ktry ostronie manewrowa midzy nimi, eby dotrze do trzech koreliaskich korwet Nowej Republiki, trzymajcych si blisko siebie, jakby w obawie przed krc wok armad. Co zdaniem Hana byo cakiem prawdopodobne - Gavrisom, jak kady Calibop, by mocny w gbie i w niczym wicej. Oficer wachtowy okrtu prezydenta z pocztku odmwi im zezwolenia na przycumowanie, wobec czego Han najpierw go skl, potem zada ony do nadajnika, a po paru minutach mia ju Lei w objciach. Nagle cae to wariactwo, w ktrym wzi udzia, wydao si tego warte. - Ciesz si, e wrcie - powitaa go nieco niewyranie, bo z nosem wtulonym w jego koszul. - Martwiam si o ciebie. - Niepotrzebnie, przecie mnie znasz - burkn, nie wypuszczajc jej jednak z ucisku, poniewa wanie uwiadomi sobie, co mg straci... - Martwiam si wanie dlatego, e ci znam: nigdy nie umiae trzyma si z dala od kopotw - sprbowaa si umiechn ju nie w koszul. - Tak si ciesz, e tym razem te ci si udao. - Ja rwnie - przyzna z rzadk uczciwoci, przygldajc si jej uwaniej. - Wygldasz na zmczon. - Bo wczenie wstaam; Gawisom postanowi, e czas pokadowy ma odpowiada czasowi lokalnemu Drev'starn, a tam wanie zrobio si rano. - Aha - Hanowi nawet przez myl nie przeszo, aby spyta dyurnego oficera o godzin pokadow. - Przepraszam. - Za co? Warto byo wczeniej wsta, eby ci przywita... masz to? - W pewnym sensie - mrukn, spogldajc nad jej gow na Landa. - Jest tu jakie bezpieczne miejsce, gdzie moglibymy pogada? - Oczywicie - odpara spokojnie, mimo i czu pod palcami, jak sztywnieje. - Za zakrtem korytarza jest sala konferencyjna. - To prowad. Janko5

362 Kilkanacie sekund pniej siedzieli w wygodnych fotelach za starannie zamknitymi drzwiami. - Pomieszczenie jest czyste i regularnie sprawdzane - wyjania Leia. - Teraz mw, co si stao. - Jak ju mwiem, mamy t list - zacz Han. - Ale rozmawiajc z tob nie wiedziaem jeszcze, e... I przy akompaniamencie okazjonalnych komentarzy Landa opowiedzia jej o wszystkim, koczc na odkryciu Moegida. - Mogem co podobnego przewidzie - skoczy, spogldajc nieyczliwie na datakart, ktr pooy na stole. - Naleao poczeka, a Moegid skoczy sprawdzanie, zanim si z tob skontaktowaem. Sam nie wiem, jak daem si nabra na ten gupi kant. - W porzdku - mina Leii wcale nie potwierdzaa jej sw. -To tak samo moja wina jak twoja: wiedzc, e Thrawn wrci, powinnam ostroniej podchodzi do wszystkiego, co wygldao zbyt obiecujco... - Tylko skd miaa wiedzie, e to on osobicie da nam t cholern datakart! Han nie zamierza zmieni zdania. - Wiedziaa tylko... Siedzcy z drugiej strony stou Lando odchrzkn. - Jeli ju skoczylicie samokrytyk, moe zastanwmy si, co zrobi z tym fantem? - zaproponowa nonszalancko. - Racja - zgodzia si Leia, przybierajc podobny ton. - Zreszt nie jest a tak le: moe uda si nam dosta t list z innego rda. - Karrde? - spyta Han. - Z jeszcze innego... powiem wam tylko tyle, e prawdopodobnie potrwa to jeszcze par dni. - A zatem, tak czy inaczej, musimy zyska na czasie - zauway Lando. - Obaj z Hanem zastanawialimy si nad tym i chyba znalelimy pewien sposb. - Wanie - przytakn Han. - Po pierwsze powiem Gavrisomowi, e na razie nie dostanie listy. - A jak to uzasadnisz? - spytaa z prawdziw ciekawoci. - Prosto: sytuacja wok Bothawui jest zbyt napita. Ten, komu nie spodoba si zawarto listy, zacznie strzela i pooy kres nadziejom na pokj. Chc zada, eby wszyscy wrcili do siebie, zanim ujawni list nazwisk. - To si nie ma prawa uda! -jkna z min stanowic ciekawe studium zdziwienia absolutnego. - A niby dlaczego? - Han wzruszy ramionami. - Wszyscy nie od dzi znaj moje wariackie pomysy, wic i tym razem si nie zawiod. - Tak, ale... - z widocznym wysikiem stumia wtpliwoci. -No dobrze: zamy, e Gavrisom na to pozwoli, a reszta ci posucha. Co dalej? Han spojrza na Landa. - Prawd mwic, na tym skoczylimy planowanie - przyzna. - Moegid twierdzi, e jest pewna szansa na odtworzenie oryginau, ale bardzo niewielka. Zaley, jak dobry Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

Timothy Zahn 363 fachowiec dokonywa zmian. No i skoro teoretycznie mamy list, moe uda si zmusi Bothan do powiedzenia, co rzeczywicie wiedz. - Zakadajc, e co wiedz, w co osobicie wtpi - ocenia Leia. - Biorc pod uwag zagroenie dla caej rasy, gdyby faktycznie mieli jakiekolwiek informacje, powinni je ju ogosi. Jeli za nie wiedz, do niczego ich nie zmusimy, a co gorsza, kto nas oskary, e prbujemy si z nimi dogada, eby nie poda tych nazwisk do publicznej wiadomoci. - Zdaj sobie z tego spraw - mrukn Han. - Ale jeli powiemy, e nie mamy nic, rwnie nas oskar, zgadza si? - Prawdopodobnie - przyznaa, spogldajc tpo w dal, co oznaczao, e gboko si nad czym zastanawia. - Najwaniejszymi antagonistami s Ishori i Diamalanie. Jeli przekonamy ich, eby si wycofali, choby czasowo, reszta zapewne pjdzie w ich lady. Po to wanie Gavrisom tu przylecia: eby z nimi negocjowa. Han skrzywi si, przypominajc sobie wasne prby negocjacji z przedstawicielami obu ras, i to w mao istotnej sprawie detali handlowo-transportowych. - Tylko nie wpuszczajcie ich do tego samego pokoju - ostrzeg. - Wiem, o co ci chodzi. Lando, nadal jeste w dobrych stosunkach z senatorem Miatami? - A bylimy kiedy w dobrych stosunkach? Bo ja nic o tym nie wiem - Lando przyjrza si jej podejrzliwie. - Zwaszcza po naszej pamitnej przejadce, urozmaiconej przymusow wizyt na niszczycielu Thrawna. A o co konkretnie ci chodzi? - Miatami zjawi si tu wczoraj wieczorem i przebywa na pokadzie diamalaskiego okrtu flagowego Przedsiwzicie". Chciaabym, eby tam polecia i porozmawia z nim. - Ja?... - wykrztusi Lando, z niedowierzaniem wytrzeszczajc oczy. - Musisz to zrobi: Diamalanie maj bardzo rozwinite poczucie godnoci osobistej, a on pozostaje twoim dunikiem za tamten lot. Moesz to wykorzysta. - Suchaj, nie wiem, ile jest teraz warta na wolnym rynku moja gocinno, ale z pewnoci mniej ni moja gowa... - zacz Lando, po czym spojrza ponownie na min Leii i dokoczy. - Dobrze. Sprbuj. - Dziki. Gavrisom i ja jestemy umwieni na spotkanie z przywdcami Ishori na pokadzie ich flagowej jednostki Dominacja" dzi okoo poudnia. Moe wsplnymi siami uda si nam do czego doj... Stojcy na stole interkom rozwierka si nagle. - Senator Organa Solo? - rozleg si gos oficera dyurnego. - Tak? - odpara Leia, przestawiajc przecznik. - Zjawi si wanie pewien dyplomata, ktry pragnie si z pani zobaczy. Moe go pani przyj? Han poczu, e za chwil wybuchnie: mieli naprawd waniejsze sprawy na gowie od jakich nadtych politykw. - Tu Solo - powiedzia gono. - Pani senator jest zajta i... Przerwa, czujc ucisk Leii i widzc nag zmian wyrazu jej twarzy. - Prosz go tu przysa - powiedziaa zdecydowanie i wyczya interkom.

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

364

- Leia... - zacz Han. - Wszystko w porzdku - przerwaa mu, nadal z dziwn min. - Mam tylko jakie osobliwe przeczucie... Drzwi sali rozsuny si, a zaniepokojony Han wsta i odruchowo sign po miotacz. - Witam, pani senator Organa Solo - odezwa si powanie Carib Devist, wchodzc do pomieszczenia. - Ciebie te witam Han. Ciesz si, e bezpiecznie wrcilicie z Bastionu. I wycign ku niemu do, podchodzc bliej. - Nie wrcilimy bezpiecznie - Han nie uj jego doni. - Zapali nas. Carib zamar z wycignit rk, popatrzy na Calrissiana, jakby dopiero teraz go zauway, a potem powoli j opuci. - Co si stao? - spyta niespokojnie. - Zapali nas - powtrzy Han. - Najpierw gonili przez p miasta, a potem poczekali przy statku. Nie zdawaem sobie sprawy, jacy jestemy wani: Thrawn pofatygowa si do nas osobicie. Twarz Cariba staa jeszcze bardziej. - Thrawn tam by? - spyta prawie szeptem. - To rzeczywicie by Thrawn? - Na pewno nie jego hologram - warkn Han. - Pewnie, e to by on. Pogadalimy chwil, a potem da nam list, ktrej szukalimy. Jest tam. Carib ostronie spojrza na lec na blacie datakart i spyta: -I? - Zostaa sfaszowana - odpara prawie agodnie Leia. Han posa jej niezbyt mie spojrzenie i skupi uwag na Caribie. - Przypuszczam, e nie masz pojcia, jak wpadli na nasz trop? - Nie mam - tamten nawet nie drgn. - Jednak skoro nie zostalicie aresztowani w chwili opuszczenia statku, musielicie czym zwrci na siebie uwag. A jakby przypadkiem nie wiedzia, uwiadomi ci jeszcze co: skoro was zapali, to ja jestem nastpny w kolejce, razem z rodzin i reszt mieszkacw Pakrik Minor. Zapewne mao ci to obejdzie, ale Imperium zemci si przede wszystkim na nas. - Fakt - mrukn Han. - C... przykro mi... - Daruj sobie - prychn Carib. - Wiedzielimy, czym ryzykujemy. I dlatego tu jestemy. Zdecydowalimy... - Moment - wtrci si Lando. - Oficer dyurny mwi, e jeste dyplomat. Jak go nabrae? - Nie nabieraem. Dyrektoriat chcia wysa kogo do prezydenta Gawisoma, eby zaoferowa Nowej Republice nasze pene poparcie w zwizku z kryzysem. Zgosilimy si na ochotnika i jestemy oficjalnymi wysannikami dyplomatycznymi. - I tak za pierwszym razem dostalicie si do Gavrisoma? - Mamy swoje sposoby - Carib wzruszy ramionami. - Cho w sumie nie bardzo musielimy ich uywa. Wyglda na to, e mao kto wpad na podobny pomys. Prawdopodobnie stanowimy interesujcy wyjtek. Przedyskutowalimy wszystko i zdecydowalimy, e nie moemy siedzie bezczynnie i czeka, co z tego wyniknie, wic przybylimy, eby wam pomc. Janko5

Janko5

365 czej.

Timothy Zahn

Ostatnie zdanie skierowa do Leii prostujc si podwiadomie do pozycji zasadniHan spojrza na Landa i ledwie si opanowa - imperialne klony w charakterze pomocnikw! Tylko tego im brakowao. - A jak sobie wyobraacie t pomoc? - spyta. - W kady dostpny nam sposb - odpar Carib. - A zao si, e niektre nawet nie przyszyby wam do gowy. Na przykad: wiecie, e wrd okrtw krcych na orbitach s co najmniej trzy jednostki imperialne? - O czym ty gadasz?! - Han zmruy oczy. - O trzech okrtach Imperium - powtrzy Carib. - Niewielkich, bo tylko nieco wikszych od myliwcw z zaogami liczcymi trzy czy cztery osoby, ale s to z ca pewnoci maszyny imperialne, pilotowane przez imperialnych pilotw myliwskich. - Jeste pewien? - spytaa Leia z dziwn, pen napicia intonacj. - Cakowicie. Zwrcilimy na nie uwag, bo porozumiewali si za pomoc imperialnych kodw, i to pochodzcych sprzed paru tygodni. - Rozumiem - mrukna, przygryzajc warg. - Jak sdz, zidentyfikowalicie te jednostki - doda Lando. - Te, ktre zauwaylimy, tak - Carib poda Hanowi wyjt z kieszeni datakart. Oczywicie moe ich si tu krci znacznie wicej, tylko akurat wtedy nie nadaway. - Naturalnie - zgodzi si Lando. Carib popatrzy na niego dziwnie, przenis wzrok na Hana i przyjrza si uwanie jego twarzy. - Posuchaj - powiedzia cicho. - Wiem, e nie bardzo mi ufasz. Sdz, e na twoim miejscu w tych warunkach te bym specjalnie nie ufa, ale obojtne, czy mi wierzysz, czy nie, jestemy po waszej stronie. - Problem nie w zaufaniu lub jego braku konkretnie do was -odpowiedziaa mu Leia. - Chodzi o znacznie szerzej pojmowane pytanie, co jest prawd: skoro Thrawn znw pociga za sznurki, nie zawsze mona wierzy nawet wasnym oczom, a wic tym bardziej osdowi. - I to moe by jego najgroniejsz broni - zauway Carib. -To, e nikt nie chce zaufa sojusznikom, okolicznociom ani nawet wasnemu osdowi sytuacji. W ten sposb nie da si y, a o walce nawet nie warto wspomina. - Nie zrozumielimy si: nie sugeruj, ebymy pozostali bezczynni, tylko wyjaniam powody naszego wahania. Wrcz przeciwnie, mamy plan, ktry sprbujemy zrealizowa. - To dobrze - stwierdzi z wyran ulg Carib. - Co mamy robi? - Wr na statek i pokr si bez celu po okolicy - Leia odebraa od Hana datakart i wsuna do czytnika. - Sprbujcie odszuka i zidentyfikowa pozostae imperialne jednostki, o ile tu s. - Jak to zrobi, jeli tamci nie bd nadawa? - zainteresowa si Lando. - Po sposobie pilotau - wyjani Carib. - Niewielu potrafi wychwyci takie subtelnoci, ale kto, kto mia duo do czynienia z imperialnymi pilotami myliwskimi, Janko5

366 zrobi to bez trudu. Nie zapomnij, e Soontir Fel uczy lata kilka pokole ich pilotw, a my otrzymalimy ca jego wiedz dotyczc latania. - Doskonale - Leia podaa mu datakart. - Tu masz czstotliwoci prywatnych komlinkw Hana, Landa i mojego oraz czstotliwoci alarmowe naszych statkw. Bdcie z nami w kontakcie i uwaajcie na siebie. - Bdziemy - obieca Carib, chowajc datakart. - Dzikujemy i nie zawiedziemy was. - Wiem - odpara powanie. - O innych sprawach porozmawiamy pniej. Carib skin gow i wyszed. - Mam nadziej, e wiesz, co robisz - powiedzia ponuro Han, spogldajc na zamykajce si za nim drzwi. - Nadal nie jestem pewien, czy mu ufam. - Jedynie historia bdzie w stanie oceni nasze dzisiejsze dziaania - odpara, wyranie zmczona. - Jego dziaania zreszt te. Nie da si zrobi wicej ni mona. Wzia gboki oddech. - Musz porozmawia z Gavrisomem o spotkaniu z Ishori, a Lando powinien skontaktowa si z Miatami i wymusi na nim spotkanie. - Fakt - Lando wsta, nie ukrywajc, e robi co, na co nie ma specjalnej ochoty. To na razie! - I wyszed. - A co ja mam robi? - zaciekawi si Han. - Uciska mnie - owiadczya, podchodzc do niego. - A zupenie serio, trzymaj si od tego z daleka. Ty masz list, wic stoisz na moralnym piedestale i jeste ponad to wszystko. Nie moesz wdawa si w negocjacje z adn ze stron. - Zawsze lubiem sta na piedestale - burkn. - Stanowi si tam wymarzony cel. Nie wygupiaj si: wiesz, e nie potrafi nic nie robi! - No wic, prawd mwic, to... to Sok" wymaga pewnej naprawy - powiedziaa ostronie. - Straci prawoburtowe konwertory i stabilizator jonowy po drodze na Bothawui. - aden problem, mam zapasowe. Wiesz moe, co im si stao? - Spotkay si z mieczem wietlnym - odpara niemiao. -Z... aha. - Musiaam to zrobi - zapewnia go pospiesznie. - Naprawd musiaam! - Wierz - pogadzi j po wosach. - Dobra, zaraz si za to zabior. Przycumowaa z drugiej strony? - Tak - odsuna si nieco. - I jeszcze jedno. Na pokadzie jest kto, kogo chwilowo lepiej trzyma z dala od polityki: Powiernik Pozostaoci Caamas Elegos A'kla. - Nie mona ci na chwil spuci z oka - Han z podziwem pokrci gow. - Zostawiem ci na kompletnym zadupiu, nie byo mnie tylko par dni, a ty zdoaa umwi si z wysokiej rangi przedstawicielem obcych, ktrych w galaktyce zostao naprawd niewielu. Zdolna jeste. - To jeszcze nie wszystko - umiechna si z przymusem. -Nawet nie poowa. - Wic powiedz mi reszt. - Teraz nie mamy czasu. Moe kiedy wrcimy z Gawisomem z Dominacj", bd moga wszystko ci opowiedzie. - Jasne. To ja si zajm Sokoem". Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

367

Timothy Zahn

- W porzdku - pocaowaa go szybko. - Zobaczymy si pniej. - Ano... - mrukn i nagle przypomnia sobie jej sowa. - Leia? - Tak? - zatrzymaa si w p drogi do drzwi. - Powiedziaa przed chwil, e tylko historia bdzie w stanie oceni poczynania Cariba i nasze w dniu dzisiejszym... dlaczego akurat w tym dniu? - Tak powiedziaam? Prawd mwic, nie wiem. Han poczu co lodowatego wdrujcego po krgosupie. - To znowu jakie przeczucie Jedi? - spyta powanie. - Moliwe - wzia gboki oddech. - A nawet prawdopodobne. Przez kilka sekund przygldali si sobie w milczeniu. - No, dobra - Han zmusi si do uycia normalnego tonu. -A zatem zobaczymy si pniej, tak? - Tak... pniej - powiedziaa nieco nieobecnym tonem i wysza. Han przez chwil analizowa to, co wanie usysza. Konsekwencji przychodzio mu do gowy nawet sporo - wszystkie mtne jak bagienna woda i niezbyt optymistyczne. Jasne byo tylko jedno, i to w sposb nie ulegajcy adnej wtpliwoci - zapowiada si naprawd pracowity dzie i raczej naleaoby dysponowa sprawnym statkiem. Tak na wszelki wypadek. Schowa datakart do kieszeni i wyszed, kierujc si ku luzie, do ktrej cumowa Sok". Nie wiedzia wprawdzie dokadnie, jaki by rekordowy czas wymiany stabilizatora i reszty, ale mia zamiar go pobi. Kiedy Wedge i Corran dotarli do sali odpraw na pokadzie Bdnego Rycerza", byo w niej ju prawie peno. Za holoprojektorem sta Bel Iblis, a przed nim siedzieli dowdcy wszystkich okrtw i eskadr znajdujcych si pod jego dowdztwem. Wszystkim, ktrzy nie znali go tak dugo jak Wedge, genera Bel Iblis wydawa si uosobieniem spokoju. Jak si naleao spodziewa, ostatnim spnialskim by Booster Terrik, ktry zignorowa par wolnych foteli, przemaszerowa przez ca sal i stan w pierwszym rzdzie, krzyujc rce na piersiach i przygldajc si wyczekujco Garmowi. - Rozpoczynamy ostatni odpraw przed celem - zagai bez wstpw Bel Iblis. Naszym celem, jeli kto z was jeszcze si tego nie domyli, jest baza imperialnego wywiadu Yaga Minor. Sdzc po reakcji, wielu obecnych nie domylio si tego wczeniej. - Zanim zaczniecie liczy nasze siy i porwnywa je z obron bazy, pozwlcie, e was nieco podtrzymam na duchu - kontynuowa Bel Iblis. - Naszym celem nie jest zdobycie bazy, a prawd mwic, adna jednostka, oprcz Bdnego Rycerza", nie otrzyma zadania przedostania si na jej teren. Pozostaniecie na zewntrz umocnie i zajmiecie si dywersj, czyli pozorowanym atakiem. Nad stoem, w blacie ktrego umieszczony by holoprojektor, pojawi si hologram bazy. - Bdny Rycerz" wyjdzie z nadprzestrzeni tu - poza zewntrznym piercieniem umocnie pojawio si pulsujce bkitne wiateko. - Okrt pojawi si sam i bdzie Janko5

368 nadawa informacj, e ucieka przed duym zgrupowaniem jednostek Nowej Republiki i potrzebuje schronienia. Dziki utowi szczcia i faszywym transponderom zostaniemy wpuszczeni do bazy w tym miejscu. Booster prychn na tyle gono, by syszano go w caej sali. - Wolne arty - oznajmi. - Niszczyciel klasy Imperial uciekajcy przed tak zbieranin?! Nigdy w to nie uwierz! - A niby dlaczego? - spyta uprzejmie Bel Iblis. - Dlaczego? Mamy pene uzbrojenie, sprawne tarcze i prawie pen zaog wyszkolon, jak za dawnych czasw. Ten okrt a byszczy. Kto uwierzy, e znajduje si w powanych kopotach? Garm odchrzkn i spyta: - Rozumiem, e nie ogldae ostatnio zewntrznej powoki kaduba? Booster zamar. - e co? - warkn cicho i gronie zarazem. - Jak susznie zauwaye, okrt w idealnym stanie byby mao wiarygodny, tote postaralimy si, eby wyglda przekonujco. Przez dug chwil obaj przygldali si sobie w milczeniu, cho z twarzy Terrika mona byo bez trudu wyczyta nadcigajc burz. - Zapacisz mi za to - powiedzia w kocu cicho i dobitnie. -Osobicie mi za to zapacisz! - Dopisz do rachunku - poradzi mu Bel Iblis. - I nie martw si, potem wszystko naprawimy. - Ja myl - warkn Booster. - I pomalujecie, tylko nie na ten cholerny biay kolorek. - Zobaczymy, co si da zrobi - obieca niepewnie Bel Iblis i ponownie uruchomi holoprojekcj. Bkitny punkt min zewntrzne umocnienia, a za ich lini pojawi si rj tych punktw. - Wyjdziecie z nadprzestrzeni i zaatakujecie ich perymetr obronny, ale nie to stanowi wasze gwne zadanie. W rzeczywistoci powinnicie skupi na sobie uwag obrocw i wystrzeli jak najwiksz liczb torped protonowych. Cz z nich musi przedosta si na teren bazy - doda Bel Iblis, czekajc, a bkitny punkt zatrzyma si przy dugim elemencie wystajcym z gwnej czci bazy. - Bdny Rycerz" zatrzyma si tu i wyle jednostk szturmow, ktrej zadaniem bdzie przedostanie si do wntrza tego korytarza, na kocu ktrego znajduje si terminal komputerowy, i wprowadzenie tam zespou slicerw. Oraz zapewnienie im bezpieczestwa w czasie poszukiwa i kopiowania caej dokumentacji dotyczcej Caamas, jak znajd w banku danych, a nastpnie przetransportowanie ich z powrotem na pokad niszczyciela. - A jak si wydostaniecie z terenu bazy? - spyta jeden z kapitanw. - Bo chyba nie zakada pan, sir, e w ogle nie zwrc na was uwagi? Bel Iblis wzruszy lekko ramionami. - To niszczyciel klasy Imperial - przypomnia. - Zakadam, e zdoamy wydosta si po prostu, przebijajc sobie drog ogniem. Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

369

Timothy Zahn

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

370

Wedge zerkn na Corrana - sdzc po wyrazie jego ust, obaj byli tego samego zdania: Garm si myli i kiedy obrocy zorientuj si w podstpie, nawet okrt tej klasy bdzie mia powane problemy. Albo... Wedge przyjrza si uwaniej Bel Iblisowi. I to, co zobaczy, utwierdzio go w podejrzeniu - Garm Bel Iblis wiedzia, e nie ma sposobu na wydostanie si z terenu bazy. Wiedzia, e moe jedynie odnale list i mimo zaguszania przesa j reszcie floty niszczyciele posiaday bardzo silne nadajniki. I wiedzia te, e Yaga Minor bdzie jego grobem. A jeli on to wiedzia... Przenis wzrok na Boostera. Terrik bez wtpienia nie zejdzie z pokadu swojego okrtu, a wic... Obok usysza westchnienie Corrana. - Tylko nie wierz, e on to robi ze szlachetnych pobudek - odezwa si cicho Horn. - On to robi dla Mirax i Valina. Nie chce, eby si chopak chowa w czasie wojny domowej, a za okrt dostan solidne odszkodowanie, bo stary cwaniak wymusi tak klauzul, wypoyczajc go Nowej Republice. Co w niczym nie zmieniao faktu, e troska o rodzin bdzie go kosztowaa ycie... - Chyba musimy dopilnowa, eby im si udao z tego wyj -doda Corran. - Kolejna niemoliwa misja dla Eskadry otrw. - adnie to uje - zgodzi si Wedge. - A co z myliwcami pokadowymi? - spytaa komandor C'taunmar, dowodzca eskadr myliwcw typu A. - Mamy, jak zwykle, zapewni oson niszczycielowi? - Zdecydowanie nie - Bel Iblis potrzsn przeczco gow. - Gdybymy mieli imperialne myliwce TIE czy Preybirdy, to i owszem, ale osona zoona z myliwcw typu A i X musiaaby wzbudzi podejrzenia nawet najgupszego imperialnego oficera. Wszystkie myliwce pokadowe wchodz w skad si pozorujcych. Take Eskadra otrw. Temu ostatniemu zdaniu towarzyszyo wymowne spojrzenie w stron Wedge'a, ktry zrozumia je waciwie i nie odezwa si. - Pozycje i zadania otrzymacie, wychodzc std - dokoczy Bel Iblis. - S pytania? - Tak, panie generale - odezwa si czyj gos. - Mwi pan o faszywej identyfikacji Bdnego Rycerza". Podszyje si pod istniejcy niszczyciel, czy bdzie to cakowite faszerstwo? - Pod istniejcy. Dwadziecia lat temu Imperium miao tyle niszczycieli, e trudno byo dokadnie ledzi poczynania i losy wszystkich i co mogo nam umkn. Ale ten radosny okres ju si skoczy - wyjani Bel Iblis. - Nasz wywiad ustali, e trzy imperialne niszczyciele nie odzywaj si od paru tygodni. Najprawdopodobniej wykonuj jakie zadania specjalne, wic jest maa szansa, by ktry z nich akurat pojawi si w bazie, lub by wiedziano tam, gdzie przebywa. Dlatego te dostaniemy si tam jako Tyran" pod dowdztwem kapitana Nalgola. I wskaza gestem Terrika. Janko5

Pi minut pniej Wedge i Corran byli w drodze na pokad hangarowy, gdzie czekaa reszta Eskadry otrw. - Niezy numer z tym pilnowaniem ich od zewntrz - skomentowa ponuro Wedge. - Musimy wykaza si pomysowoci- burkn Corran. - Kopoty? - Wedge przyjrza mu si uwanie. - Tyran" - Corran potrzsn gow. - Co mi si nie podoba w tym, e mamy go udawa, tylko nie wiem, co. - Lepiej, eby si szybko dowiedzia, bo do startu zostaa tylko godzina... - Wiem. Sprbuj...

Janko5

371

Timothy Zahn

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

372

ROZDZIA

36
-Wstawaj! Navett obudzi si natychmiast i odruchowo zacisn do na kolbie ukrytego pod poduszk Mastera. Otworzy oczy, jednym spojrzeniem oceniajc sytuacj i koncentrujc uwag na stojcym w drzwiach Klifie. Klif mia w doni blaster, a na twarzy wyraz wciekoci, niele widoczny, gdy za oknem witao. - Co si stao? - Kto by w sklepie. Ubierz si i chod. Faktycznie kto by w sklepie, o czym Navett przekona si niespena minut pniej, cho nie bardzo wierzy wasnym oczom. Wntrze wygldao jak krajobraz po bitwie - porozbijany sprzt, poprzewracane meble. Tylko samych zwierzt nikt nie ruszy. - Nie wierz! - powtrzy Klif po raz pity. - Jak ona, do cholery, to zrobia, nie uruchamiajc adnego alarmu?! - Wyglda na to, e jest lepsza ni sdzilimy. Ale mawkrenw nie zabraa. - Wydaje mi si, e niczego nie zabraa - warkn Klif. - Tylko rozpieprzya, co moga i przeszukaa reszt. Jednak mimo energii i entuzjazmu ich przeciwniczka nie znalaza najwaniejszego - skrytki w tylnej cianie obok skrzynki z bezpiecznikami. - Waciwie oprcz tego, e nabaagania, nie wyrzdzia nam adnych szkd oceni Navett, obchodzc lad i przygldajc si wczonemu komputerowi: w nim akurat moga sobie szuka do woli. -Navett! Rozejrza si. Klif sta przy klatce promporsa, wpatrzony w ssiadujc z ni pk . - Co znowu? - spyta, podchodzc. Na pce leay w rwnych rzdach cylinderki, dotd ukryte w podwjnym dnie klatki mawkrenw. A obok nich sta sobie binarny komlink. - Chcesz z ni gada? - spyta Klif przez zacinite zby. - Po co? eby posucha kolejnych przechwaek? - Moe skonisz j do wygadania, co planuje. Jednego cylindra brakuje. Janko5

Navett zme w ustach przeklestwo, zapa komlink i wczy. - Pracowita jeste - powiedzia. - A, dzie dobry - odpar radosny gos. - Ranne z was ptaszki. - A z ciebie nocny marek. Powinna bardziej na siebie uwaa. W twoim wieku zbytni wysiek moe by zabjczy. Zwaszcza dla nieprzyzwyczajonych. - Opowiadasz - obruszya si. - Po wiczeniach serce lepiej pracuje. - Dopki nie nadzieje si na co ostrego. A poza tym powinna wiedzie, e tutejsze prawo surowo karze wandali. - Ale tylko jeli wiesz, komu naley dostarczy pozew - odcia si. - A wy nie wiecie. Navett zgrzytn zbami - nie wiedzieli, bo nie udao im si dowiedzie absolutnie niczego o personaliach wacicielki Pacyfikatora". - W takim razie bdziemy musieli sami to zaatwi - przyzna. - Przecie ci to wczoraj proponowaam. Moe by si w kocu zdecydowa, co? Aha, masz ze sob tego nightstingera? Navett umiechn si - mia, w skrytce, ktrej nie odkrya, ale nie zamierza jej tego mwi. - A co waciwie spodziewaa si tu znale? - spyta zamiast odpowiedzi. - Zawsze lubiam zwierzta, a jak czowiek szuka, to prdzej czy pniej co znajdzie. Po co wam te cylinderki? - Jeste specjalistk od wszystkiego, wic sama si domyl. - Oj, ale si zrobie draliwy. Rozumiem, lubisz si wyspa. No to jak: nic mi nie powiesz? - Moemy pohandlowa - zaproponowa. - Powiedz mi, co zamierzasz zrobi. - Ja?! - spytaa niewinnie. - Nic. Teraz wszystko zaley od Bothan. - Aha, naturalnie. Przesta si wygupia: nie moesz nasa na nas bezpieki i wszyscy o tym wiemy. To sprawa midzy tob a nami. - Wierz sobie, w co chcesz. Teraz jestem zmczona, a wy macie goci. Pniej sobie pogadamy - i t dziwn obietnic zakoczya poczenie. - Zatem ycz ci dugiego, wiecznego snu - prychn Navett, odoy komlink na pk i przybi go do niej wyjtym z kieszeni noem. - Co ona mwia o gociach? - spyta podejrzliwie Klif, kiedy resztki urzdzenia ldoway w koszu na mieci. - Czyby jednak zawiadomia bezpiek?! - Niemoliwe. Chod, trzeba posprzta ten bajzel przed otwarciem, bo... - Navett urwa, gdy rozlego si pukanie do drzwi. Schowa blaster i n, podszed do drzwi, spokojnie zwolni zamek i otworzy. I znalaz si nos w nos z czterema Bothanami w zielono-tych mundurach policyjnych. - Navett, waciciel Exoticalia Pet Emporium"? - zapyta stojcy najbliej wejcia. -Tak jest, ale... - Dochodzeniowy Proy'skyn z Departamentu Zniechcania Przestpczoci w Drev'starn - przerwa mu mundurowy, pokazujc mienic si odznak. - Otrzymalimy wiadomo o wamaniu do paskiego sklepu. I jak widz, to prawda. Moemy wej? Janko5

373

Timothy Zahn

- Oczywicie - Navett cofn si, prbujc zachowa spokj. Ta stara nie zawiadomia bezpieki, tylko policj naprawd mia coraz wiksz ochot wasnorcznie j udusi. - Wanie miaem was zawiadomi - doda. - Sami dopiero przed chwil odkrylimy, co si stao. - Macie panowie spis towaru i zwierzt? - spyta Proy'skyn przez rami. - Zaraz go wydrukuj - Klif ruszy w stron komputera. - Co to za cylinderki? - zainteresowa si jeden z policjantw, stajc przy pce. - Prosz tylko ostronie! - Navett pospieszy do niego, gorczkowo mylc nad rozsdnie brzmicym kamstwem. - To dozowniki hormonalne dla modych mawkrenw. - Jakiego rodzaju hormony zawieraj i jak sieje stosuje? - wieo urodzone mawkreny potrzebuj specjalnej kombinacji widma sonecznego, warunkw atmosferycznych i poywienia -Klif podj pomys ze swad i pewnoci siebie. - Poza ich wasn planet prawie nigdy nie udaje si osign odpowiednich proporcji i dlatego potrzebne s takie wanie dozowniki. - To s mawkreny - doda Navett, wskazujc klatk z malutkimi jaszczurkami. - Dozowniki przymocowuje si do ich grzbietw za pomoc specjalnych uprzy. - Rozumiem... - policjant przyjrza si jaszczurkom. - Kiedy to musi by zrobione? - Dzi rano, wic panowie wybacz, ale nie bardzo moemy pomc w ogldzinach, czy jak si to nazywa - wyjani Klif. - O ile naturalnie nie macie nic przeciwko temu. - Skde znowu - zapewni Proy'skyn. - Nie przeszkadzajcie sobie, panowie. Navett ustawi jeden z przewrconych stow, starannie ukrywajc peen satysfakcji umiech - Klif by znacznie sprytniejszy ; od ich przeciwniczki: nie do, e odsun od nich podejrzenia, dajc policji woln rk w poszukiwaniach, to jeszcze doprowadzi do tego, e zaczn ostatni cz planu dokadnie pod nosem, a raczej nosami policjantw. Fakt, e cylindry zamierzali zaoy \ dopiero pojutrze; ale nie mona mie wszystkiego. Ustawi urzdzenie do zakadania uprzy i, ignorujc krccych si po sklepie Bothan, obaj z Klifem zabrali si do pracy. Skoczyli zakada pidziesity sidmy cylinderek, majc w perspektywie jeszcze okoo dwudziestu, gdy Navett zda sobie spraw z obecnoci w pomieszczeniu nowego zapachu. Spojrza na Klifa, skoncentrowanego na podczaniu cylindra do uprzy kolejnej, unieruchomionej w polu siowym jaszczurki, i rozejrza si. Czwrka policjantw dawno ju wysza, ustpujc miejsca trzem technikom zajtym zbieraniem odciskw palcw i prbek [ chemicznych z klatek i pojemnikw. aden nie wydawa si ni-i czego zauwaa. Klif skoczy, popatrzy na Navetta i spyta go cicho: - Kopoty? Navett zmarszczy nos. Klif pocign swoim i nagle znieruchomia. - Dym - szepn. Janko5

374 Navett skin gow, rozgldajc si nieznacznie, eby nie zwrci uwagi technikw. Nie dostrzeg nigdzie adnego ognia ani dymu, ale zapach stawa si coraz intensywniejszy. - Nie odwayaby si - sykn Klif. - Co? - Lepiej zaoy, e si odwaya. We gotowe mawkreny i zanie je do lokalu. - Teraz? - Klif wskaza okno, za ktrym wiecio soce. -Teraz jest tam pena zmiana personelu dziennego. - To wymyl co naprawd oryginalnego, eby ci nie wazili w drog - warkn Navett. Jeli strac mawkreny, wszystko pjdzie na marne. - Obud Pensina i Horrica: przechodzimy w stan alarmu. - Jasne - Klif odoy narzdzia i zacz wkada nie ubrane jeszcze w uprze jaszczurki do klatki. - Poar! - zawy nagle jeden z technikw. - Budynek si pali! Marv'vyal, zawiadom straakw, szybko! - Poar? - Navett rozejrza si zaskoczony. - Gdzie?! Nic si przecie nie pali... - Gupi czowiek! Dymu nie czujesz? Zostawcie wszystko i wychodcie! Navett spojrza na Klifa, rozumiejc ju, co zaplanowaa ich przeciwniczka - skoro nie moga odgadn, czego ze sklepu potrzebuj do wykonania planu, chciaa ich pozbawi wszystkiego. - Nasze zwierzta s bardzo cenne! - zaprotestowa. - Cenniejsze od ycia? - technik, ignorujc wasn rad, obchodzi pomieszczenie i dotyka domi cian. - Wyjdcie! - A ty? - zainteresowa si Klif. - Ognia jeszcze nie wida, wic musi by gdzie wewntrz cian. Prbuj znale, gdzie. - Straacy s w drodze - oznajmi drugi, wymachujc komlinkiem. - Ale zjawi si dopiero za kilka minut. - Rozumiem - pierwszy zatrzyma si przy skrzynce z bezpiecznikami i nagle jego futro zaczo falowa. - Moe zdoamy uatwi im zadanie. I sign do pochwy przy pasie po n, ktry wbi w cian na wysokoci skrytki. - Zaraz! - Navett skoczy ku niemu. - Co ty wyprawiasz? - Dym mierdzi izolacj- wyjani technik. - Przewody przy gniazdkach bezpiecznikowych to do prawdopodobne miejsce. Jeli zdoamy do nich dotrze i uy ganic... Urwa, gdy n, ktrym cay czas operowa, zwolni zamek skrytki i cay przedni panel niemal wypad na niego, odsaniajc schowany tam blasterowy karabin snajperski. - Co to za bro...? - wykrztusi, apic rwnowag. W nastpnej sekundzie zwali si na podog, zastrzelony przez Navetta. Drugi technik zdy tylko pisn, trafiony midzy oczy kolejnym strzaem. Trzeciego zaatwi w midzyczasie Klif, zanim tamten zdy sign po bro czy komlink. - No to jestemy ugotowani - oceni Klif. - Co to, do cholery... Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

375

Timothy Zahn

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

376

- Spodziewaa si, e zachowamy si jak zawodowcy, a zawodowcy zabijaj tylko wtedy, kiedy musz- przerwa mu Navett. -Wobec tego zachowaem si jak amator, co powinno j zdrowo zaskoczy. - Piknie: genialnie nieortodoksyjna strategia - warkn Klif. -Co teraz, geniuszu? - Zaatwiamy generator. - Navett przekroczy zabitego i wyj karabin ze schowka. - Obud pozostaych, bierzcie statek i lecie. Macie dwie godziny, moe mniej, eby znale si na pokadzie Dominacji" i na pozycji. - Nie moemy teraz zniszczy generatora - zaprotestowa Klif. - Podalimy termin za trzy dni. - Chcesz ryzykowa trzy dni zabawy w chowanego z t bab? -Navett pooy bro na stole i zaj si umieszczaniem w pojemniku mawkrenw z zasobnikami. Poniewa sama nic nam nie moe zrobi, napucia na nas wszystkich poza bezpiek: policj, straakw i cholera wie kogo jeszcze. Jeli chcemy, eby si udao, musimy zaatakowa teraz, bo tego wanie si po nas nie spodziewa. Pojutrze bdzie za pno. - Ale grupa uderzeniowa... - Przesta si martwi. Jeeli nawet nie s gotowi, to bd piorunem, jak si tylko zacznie strzelanina. Ty wykonuj swoje zadania. - Dobra - Klif schowa blaster. - Zostawi ci terenowy migacz, w razie potrzeby zawsze mog rbn inny. Jeszcze czego potrzebujesz? - Niczego, czego nie mgbym sam zorganizowa. Ruszaj, czas ucieka. - Jasne. Powodzenia. Klif wyszed. Navett skoczy pakowanie mawkrenw do klatki i nie wykorzystanych cylindrw do podwjnego dna. Fakt - ta stara baba zmusia ich do zmiany planw, co bdzie ich drogo kosztowao, ale jeli sdzia, e wygra, to bardzo si mylia. aowa tylko, e nie zobaczy jej miny, kiedy to do niej dotrze. - Jestem pewna, e rozumie pan, admirale, jak bezprecedensowy byby to krok dla naszych ludzi - Paloma D'asima starannie dobieraa sowa. - Nigdy dotd nie wsppracowalimy z Imperium. Siedzcy po przeciwnej stronie stou Disra zdusi cyniczny umieszek -jedna z Jedenastu kierujcych Mistryl moga si uwaa za dowiadczon negocjatork i dobr dyplomatk, ale dla niego bya czystej wody amatorem, poniewa z atwoci przewidywa jej reakcje. I ta najlepsza negocjatorka Mistryl jeszcze przed zmrokiem bdzie mu jada z rki, razem z reszt organizacji. Albo raczej nie z jego rki, lecz Thrawna. - Znam rnice pogldw, ktre dzieliy nas w przeszoci -powiedzia ten ostatni powanie. - Ale jak ju pani powiedziaem, a wczeniej rozmawiaem o tym z pani D'ulin, Imperium kierowane przeze mnie w bardzo niewielkim stopniu bdzie przypominao to, ktrym rzdzi Palpatine. - Rozumiem - twarz D'asimy nie zdradzaa niczego, za to zdradzay j donie, poruszajce si niemal bez przerwy. - Wspomniaam o tym jedynie po to, by przypomnie, e oczekujemy czego wicej ni jedynie paskiego zapewnienia jako gwarancji. - Kwestionuje pani sowo wielkiego admiraa Thrawna? -wtrci ostro Disra. Janko5

Zadziaao tak, jak si spodziewa. - Skde znowu - zapewnia zbyt pospiesznie. - Tylko e... Przerwa jej sygna interkomu. - Panie admirale, tu kapitan Dorja - rozleg si znajomy gos. Siedzcy obok Thrawna Tierce wczy urzdzenie i odpar: - Tu major Tierce, kapitanie. Prosz mwi, pan admira sucha. - Przepraszam, e przeszkadzam, sir, ale prosi pan o natychmiastowy meldunek, gdyby do bazy zbliay si nie zapowiedziane wczeniej jednostki. Wanie nadesza wiadomo, e niszczyciel Tyran" jest w drodze i prosi o pomoc. Zosta uszkodzony i cigaj go okrty Nowej Republiki. Zaniepokojony Disra spojrza na Tierce'a- Tyran" by jednym z trjki niszczycieli czekajcych w pobliu Bothawui. Czyby sprawa si wydaa... - Podali szczegy? - spyta spokojnie Thrawn. - Nie, sir. Jedynie to, e zostali zaatakowani, maj spore uszkodzenia i s cigani, wic prosz o zezwolenie na wejcie do bazy. Genera Hestiv czeka na rozkazy, sir. Disra odpry si - to nie mg by autentyczny Tyran", poniewa meldunek musiaby zawiera informacj o pozostaych okrtach. Tierce mia racj - Nowa Republika zdecydowaa si zaryzykowa samobjczy atak, byle tylko zdoby list dotyczc Caamas. A oni nie do, e mieli przygotowan puapk, to jeszcze gocili jedn z przywdczy Mistryl, ktra osobicie oceni si i moliwoci Imperium. Prawdziwy Thrawn nie zaaranowaby tego lepiej. - Prosz przekaza generaowi Hestivowi, eby wpuci nadlatujcy okrt za lini zewntrznych umocnie - poleci Thrawn. -I przygotowa wszystkie stanowiska obronne do odparcia nieprzyjacielskiego ataku. - Tak jest, sir. - A pan, kapitanie, przygotuje okrt do walki - doda Thrawn. -Prosz ledzi nadlatujc jednostk, wyznaczy jej kurs i zaj pozycj midzy ni a baz. Kiedy przybysz znajdzie si na terenie bazy, prosz przekaza generaowi Hestivowi rozkaz namierzenia go przez wszystkie wewntrzne stanowiska ogniowe. - Tak jest, sir - powtrzy ze zdumieniem w gosie Dorja. -Przyjdzie pan na mostek, sir? - Naturalnie - Thrawn wsta i z lekkim umiechem wskaza D'asimie i D'ulin drzwi. - A raczej wszyscy tam przyjdziemy. Drzemicego przed komputerem Ghenta obudzi nagy haas. Dopiero po duszej chwili dotaro do niego, e po pierwsze nadal jest sam, a po drugie to, co wyje, to jaki rodzaj alarmu. Pobiene sprawdzenie pomieszczenia nie ujawnio jego rda, czyli co musiao si drze gdzie na stacji. Dokadniejsze poszukiwania ujawniy wycznik umieszczony koo pokrte regulacyjnych klimatyzacji, tote wyczy wyjca i odetchn z ulg. Przez moment zastanawia si, czy by si nie wama do gwnego komputera i nie sprawdzi, o co chodzi, ale stwierdzi, e szkoda czasu - cokolwiek si dziao, i tak nie miao najprawdopodobniej adnego zwizku z jego osob. Janko5

377

Timothy Zahn

Zdy wanie doj do tego budujcego wniosku, kiedy zauway dziwne migotanie ekranu, na ktry spoglda, a po paru sekundach olnio go, e s to refleksy czego, co wida przez okno sypialni, do ktrej musia zostawi otwarte drzwi. Rad nierad wsta i skrzywi si, gdy kolana poinformoway go bolenie, e znw za dugo siedzia. Pokutyka do sypialni i wyjrza na zewntrz. Nie musia dugo szuka - rdem migota bya imponujca wymiana ognia, gwnie z turbolaserw i eksplozji protonowych, dochodzca z rejonu zewntrznych umocnie bazy. A owietlony t wielobarwn iluminacj imperialny niszczyciel znajdowa si znacznie bliej i lecia prosto na niego. Ghent jkn, przypominajc sobie wszystkie, dotd traktowane jako teoretyczne, informacje Pellaeona i Hestiva o niebezpieczestwie i zagroeniach. Instynkt i rozsdek nakazyway mu ucieka i gdzie si ukry, ale przypomnia sobie ostrzeenie Hestiva o szpiegach w bazie, a poza tym wiedzia, e nie zdy. Wasnorcznie pozakada na zamek zewntrznych drzwi prowadzcych do luzy takie zabezpieczenia, e sforsowanie ich kademu zajoby par godzin. A on sam potrzebowa 30 najmniej kwadransa, by je zdj. Dziki temu, e by tak dobrym programist, zamkn si niejako na wasn prob. Z czysto teoretycznym zainteresowaniem przyjrza si nadlatujcemu okrtowi, zastanawiajc si, to z nim zrobi, jak go dostan. Nastpnie westchn i wrci do pracy - tkwi w puapce i nic na to nie mg poradzi, postanowi zatem po prostu kontynuowa swoje zadanie. Zamkn drzwi i siad do klawiatury - Wickstrom K 220 zakoczy ju analizy, ktre mu zaprogramowa, przesa wic wyniki do Masterline'a-70, a potem przesta zwraca uwag na to, co si dzieje na zewntrz. Navett straci p godziny na znalezienie i kupienie cinieniowego zbiornika atwopalnego pynu, a dodatkowy kwadrans na podczenie do niego urzdzenia rozpylajcego. Przez te czterdzieci pi minut zapewne odkryto zwoki technikw i najprawdopodobniej ogoszono alarm w caym miecie, co mu akurat nie przeszkadzao. Parszywe futerkowce nie byy w stanie go powstrzyma, a im duej trway przygotowania, tym wicej czasu mieli Klif i pozostali na dostanie si na pokad krownika i na realizacj drugiej czci planu. Planu, ktry zakoczy si ich mierci, ale z tego zdawali sobie spraw. On sam zreszt take zginie, tyle e tu, na powierzchni planety. Chodzio tylko o to, eby przed mierci zrealizowa plan do koca. Ulice wok lokalu Ho'Dina, noc puste i wyludnione, wczesnym popoudniem wypeniay tumy, tote prowadzi swj migacz powoli i ostronie. Na przednim siedzeniu ustawi zbiornik z pynem, wysun przez okno dysz rozpylacza i systematycznie pola ty i boczne ciany budynku oraz ziemi wok nich solidn warstw mieszanki. ciana frontowa wychodzia na ulic, wic wola nie ryzykowa wzbudzania natychmiastowych podejrze -i tak mia wobec tego rejonu inne zamiary. Wrci na zaplecze, upewni si, e nikt go nie widzi i strzeli z blastera w przesiknit pynem ziemi. Janko5

378 Kiedy bez specjalnego popiechu objecha okolic i wydosta si na gwn ulic, z ktrej wchodzio si do lokalu, ogie pon ju wzdu trzech zewntrznych cian, wywoujc niezbdn do realizacji dalszego planu panik. Osonity przez miotajcych si w popochu przechodniw, z ktrych cz uciekaa z wrzaskiem, a cz zbijaa si w grupy z fascynacj obserwujc pomienie, zaparkowa po drugiej stronie ulicy, na wprost wejcia, i czeka. W nightstingerze zostao jeszcze energii na trzy strzay, wzi go wic z tylnego siedzenia i obserwowa, jak z lokalu wydostaje si najpierw dym, potem gocie, a na kocu obsuga. Nie musia dugo czeka - ledwie skoczy si exodus z lokalu, przy naroniku gwatownie zahamowa biay migacz straakw. Przez boczne okienko Navett obserwowa gorczkow wymian pogldw midzy kierowc a operatorem, po ktrej ten ostatni wysiad z kabiny i zacz wspina si po drabince do wieyczki z armatk cinieniow. Nie mia prawa do niej dotrze i nie dotar - Navett opar karabin o zagwek fotela, na co nikt w zamieszaniu nie zwraca uwagi, jako e wszyscy przygldali si poarowi, wycelowa i nacisn spust. Straak zwali si na ziemi, a po sekundzie rwnie martwy kierowca osun si na siedzenie. Trzeci i ostatni strza rozbi zawr zbiornika z mieszank do gaszenia, rozlewajc j bezuytecznie po ulicy. Ze zdziwieniem stwierdzi, e nikt nie zwrci na niego uwagi - bo wprawdzie strzay byy niewidoczne, ale strzelec i bro jak najbardziej. Poar okaza si jednak ciekawszy, podobnie jak dziwne zasabnicie obu straakw. Navett odoy bezuyteczny ju karabin snajperski na podog za przednimi fotelami, wyj z podramiennej kabury blaster, pooy go na fotelu obok zbiornika z pynem i powoli ruszy przez tum, kierujc si ku wejciu do lokalu. Zdoa si przebi przez prawie poow ulicy, zanim kto go zauway i krzykiem zaalarmowa pozostaych. Przed mask wyskoczy policjant w zielonotym mundurze, prbujc go zatrzyma. Navett zapa blaster, zastrzeli go i da peen cig. Kto za nim wrzeszcza rozpaczliwie, gdy wpar si stopami w podog... i uderzy w drzwi lokalu, demolujc i blokujc pojazdem wejcie. Zanim szcztki skoczyy bbni o dach, wyskoczy z maszyny, zapa klatk z mawkrenami i pobieg ku drzwiom do piwnicy. Drog zna na pami, tote dym niezbyt mu przeszkadza. Dotar do poowy schodw, gdy na grze rozlega si eksplozja gorco spowodowao wybuch resztek pynu w zbiorniku znajdujcym si na przednim fotelu migacza. Teraz pony ju wszystkie ciany, odcinajc jakkolwiek moliwo dostania si do wntrza. A jemu jakkolwiek moliwo wydostania si, ale nie to byo wane. Teraz nikt ju nie mg go powstrzyma. W piwnicy snu si ledwie lad dymu - zapowied tego, co nastpi. Sprzt sta tam, gdzie go zostawili, ale na wszelki wypadek sprawdzi dezintegrator. I dobrze zrobijego przeciwniczka zdya bowiem i tu si zjawi, i tak pomajstrowaa przy urzdzeniu, eby ju po parunastu sekundach pracy przegrzao si i przepalio gwne uzwojenie kontrolne. Klnc pod nosem zlikwidowa efekty jej radosnej twrczoci i przekonJanko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

Timothy Zahn 379 figurowa cao tak, by promie dezintegrujcy ogniskowa si o par centymetrw przed lejkiem, do ktrego zwykle wsypywano rzeczy przeznaczone do zniszczenia. W kocu by gotw. Przypi sobie do plecw klatk i wskoczy do wykopu. Promie dezintegratora ci ziemi niczym laser topicy nieg, powodujc tylko jedn nieprzewidzian niedogodno - wszechogarniajc chmur pyu. Poniewa nie mia maski, pozostao mu jedynie zmruy oczy i jak najszybciej skoczy. Pewn rozrywk stanowio zgadywanie, co te porabiaj Bothanie, syszc wszelkie moliwe alarmy, jakie przed chwil uruchomi. Doszed do wniosku, e miotaj si bez sensu i w aden sposb nie mog dotrze do rda caego zamieszania. Cz si pewnie zreszt nie miotaa - siedzieli wygodnie i miali si z durnego czowieka, ktry myla, e przerywajc lini przesyow ode-tnie generator od rda zasilania, podczas gdy mia on zapasowe - wasne. Zbyt dugo nie bd si miali. W cigu paru minut dotar do opancerzonego tunelu, w ktrym biega linia przesyowa i straci dobre dziesi minut na przedostanie si przez jego cian. Dalej poszo ju byskawicznie -w kocu byy to normalne kable przesyowe i miay wytrzyma jedynie wielkie dawki energii elektrycznej. Kiedy wyci wystarczajco duy otwr, eby si w nim zmieci, wyczy dezintegrator, a uruchomi wbudowany w jego dno system chodzcy, rozpryskujcy wok chodziwo. Po paru minutach systematycznego spryskiwania wszystko wok wrcio do normalnej temperatury, czyli mg dotkn krawdzi wieo wycitych otworw bez ryzyka oparzenia si. Wyczy spryskiwacz, siad przy otworze... i w nagej ciszy usysza popiskiwanie komlinku. Dochodzce od strony dezintegratora. Obejrza go dokadnie i we wlewie do pojemnika z chodziwem odkry znajome urzdzenie. Wyj je, umiechajc si lekko, i wczy. - Witaj - odezwa si pogodnie. - Zadowolona z rozwoju wydarze? - Co ty wyprawiasz?! Navett umiechn si znacznie szerzej, przypi urzdzenie do konierza i otworzy podwjne dno klatki, wycigajc zarazem tubk z past ywieniow. - O co chodzi - spyta. - Zaskoczyem ci czym? Numer z dymem w sklepie by naprawd dobry, moje uznanie. Bombka z opnionym zaponem zostawiona w czasie nocnej wizyty, tak? - Owszem. Doszam do wniosku, e to, co naprawd wane, trzymacie albo w mieszkaniach na grze, albo w schowkach w cianach czy w szafie. - Wic pomylaa sobie, e otworz ci je straacy, bez wysiku i ryzyka z twojej strony - wyj z klatki pierwsz jaszczurk, kapn jej kropl pasty na czubek nosa i ustawi w wycitym otworze bem w stron generatora. - Sprytne. - Suchaj no, na pogawdki bdzie czas pniej. Chyba nie zauwaye, e co ci si pali nad gow, i to cakiem solidnie. - Wiem - dotkniciem uruchomi zapalnik zblieniowy i zaj si nastpnym mawkrenem.

380 Pierwszy znikn midzy kablami i przewodami, idc ladem zapachu jedzenia, poniewa by zbyt gupi, eby si zorientowa, e rdo tego zapachu ma na kocu nosa. - Co to znaczy wiem"? Jeli nie zrobisz czego naprawd cwanego, i to zaraz, niebawem zginiesz. To te wiesz, panie spryciarzu? - Kady kiedy umrze - przypomnia jej, sigajc po nastpn jaszczurk. Od strony generatora rozleg si w tunelu przytumiony odgos niewielkiej eksplozji. - Co to byo?! - musia przyzna, e baba ma dobry such. - mier Bothawui - odpar, puszczajc kolejn jaszczurk. Rozleg si drugi saby wybuch, a w piwnicy zaczo mierdzie dymem. - Wiesz, nigdy nie odkrylimy, jak si nazywasz - powiedzia, zajmujc si nastpnym mawkrenem. Jeli nie zd przebi si przez cian, zanim dotrze do niego dym albo pomienie, moe jeszcze przegra... Zwikszy, na ile zdoa, tempo wysyania ywych bomb. adunki nie byy wielkie, ale silne, a zapalnik zblieniowy zosta nastawiony na konkretny materia, z ktrego zrobiono pancern cian budynku mieszczcego generator. Serie minieksplozji w tym samym miejscu powinny naruszy jej struktur szybciej ni jeden duy wybuch. - To jak ono brzmi? - spyta, puszczajc kolejn jaszczurk. - Zdrad mi swoje, to si zrewanuj. - Przykro mi, ale moje nazwisko moe si jeszcze przyda, mimo e mnie ju nie bdzie. Rozlega si kolejna eksplozja, po niej nastpna... i poczu na twarzy powiew wieego powietrza - ciana, wraz z przewodami zostaa wysadzona i droga do generatora staa przed nim otworem. - Posuchaj agencie... - Koniec rozmowy. Miego robienia za ruchomy cel. Wyczy i odrzuci komlink, zapa klatk i wytrzsn z niej reszt mawkrenw. Przez moment krciy si wok jego stp, chwytajc rwnowag i zawzicie wszc, po czym niby ywa fala ruszyy ladami poprzednikw. Teraz wabia je nie pasta na kocach nosw, ale plamy poywienia, ktre obaj z Klifem starannie rozmiecili trzy dni temu w najwaniejszych urzdzeniach, zmieszane z pyem zabijajcym metalmity. Z podwjnego dna klatki wyj nadajnik uaktywniajcy pozostae zapalniki i opar si o cian. Za kilkanacie sekund mawkreny dotr do wntrza budynku i na oczach zaskoczonych Bothan pobiegn ku rozmaitym miejscom. Wysa sygna i czeka. W odpowiedzi rozlega si seria nieregularnych eksplozji, ktrych z kad chwil przybywao, gdy poszczeglne mawkreny docieray w poblie czego, co uruchamiao zapalniki, tym razem nie nastawione na aden konkretny rodzaj materiau. Jeszcze par sekund, w najgorszym wypadku minut, i pole osaniajce Drev'starn zniknie, a wraz z nim zniknie spjno planetarnego pola siowego otaczajcego Bothawui. A zagada planety zapocztkuje upadek Nowej Republiki. Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

Janko5

381

Timothy Zahn

Navett aowa jedynie, e tego nie zobaczy. Z gry dobieg huk pomieni, z tunelu staccato eksplozji. Umiechn si, usadowi jak najwygodniej i czeka na nieuchronny koniec. Na Dominacji" rozpoczto wanie czwart rund rozmw, gdy nagle pokad zadra pod nogami zebranych. Dwik i wraenie byy Leii a za dobrze znane - wanie wystrzelono salw z baterii turbolaserw. Kapitan dopad interkomu, zanim jeszcze ustay drgania. - Kto strzela? - warkn wciekle. Odpowiedzi udzielono po ithoriasku, ktrego Leia nie znaa, podobnie zreszt jak Gavrisom. - Co si dzieje?! - zaniepokoi si ten ostatni. - Zgodzilicie si nie rozpoczyna adnych dziaa, dopki nie... - To nie my! - warkn kapitan, rzucajc si ku drzwiom. -Obcy przejli kontrol nad jedn z naszych baterii i ostrzeliwuj powierzchni planety! - Co?! - Gavrisom zamruga gwatownie. - Jak...? Ale kapitana i stojcego dotd przy drzwiach wartownika ju nie byo. - Leia... - Gavrisom przerwa, bo pokad znowu zadra. - Co tu si dzieje?! - Nie wiem... - potrzsna gow i nagle drgna, wcigajc gboko powietrze. Poczua fal strachu, blu i mierci, nie tak siln, jak par lat temu, ale znacznie blisz, poniewa pochodzc z Bothawui. I wiedziaa, co to oznacza. - Planetarne pole przestao dziaa - owiadczya, zrywajc si i podbiegajc do okna. Dotara tam, kiedy trzecia salwa przemkna byskiem przez atmosfer i zostawia na powierzchni czerwony krg o czarnych brzegach. Drev'starn, stolica Bothawui, stao w ogniu. - Zgadza si - powiedziaa ponuro i ruszya ku drzwiom. -Przynajmniej nad Drev'starn nie ma ju tarczy. - Gdzie idziesz? - zawoa Gavrisom. - Sprbuj przerwa ostrza - odpara ju w drzwiach. Korytarzem przebiego kilkunastu Ishori w pancernych skafandrach. Kady trzyma karabin blasterowy. - Lady Vader...? - spyta Sakhisakh, przytulony wraz z towarzyszem do ciany, eby nie sta na drodze. - Chodcie! - polecia, odczepiajc od pasa miecz wietlny i sigajc po Moc. Han wpad biegiem do kabiny i wyhamowa na oparciu fotela. - Gdzie? - warkn, wskakujc na miejsce pierwszego pilota. - Tam - Elegos wskaza na znajdujcy si okoo dwch kilometrw od nich krownik. - Nie wiem, czyj to okrt, ale... Przerwa mu kolejny rozbysk - czerwone smugi wyadowa z turbolasera pomkny ku planecie. - Widziae? - spyta niepotrzebnie. Janko5

382 - Widziaem - zgrzytn zbami Han, uruchamiajc awaryjne odpalanie silnikw. Elegos mia prawo nie wiedzie, ale on doskonale orientowa si, kto strzela - flagowiec Ishori Dominacja", na pokadzie ktrego przebywaa Lei a. Kolejna salwa rozjania mrok przestrzeni. - Wiesz, jak zwalnia konierz cumujcy? - spyta Han przez rami. - Tak sdz... - To zwolnij! Ju! - Wedug rozkazu. - Elegos wsta i wyszed. Silniki zaczy reagowa na polecenia, wic Han przeczy modu cznoci, sprawdzajc cae pasmo. Niezalenie od pobudek kierujcych postpowaniem Ishori, konsekwencje na pewno bd powane. Synchronizacja stabilizatora, ktry wanie skoczy naprawia, wygldaa na zgodn, ale musia poczeka na zakoczenie autosprawdzenia caego systemu... - Tu prezydent Nowej Republiki Gavrisom do wszystkich okrtw krcych wok Bothawui - rozlego si z gonika. - Pozostacie na pozycjach i nie otwierajcie ognia! Powtarzam: prosz pozosta na pozycjach i nie strzela. Ten wypadek nie jest win... Nie zdy dokoczy, gdy w goniku zawyo zaguszanie, przez ktre przebi si nowy gos: - Atak! Wszystkie jednostki koreliaskie, atakowa cele wedug uznania! Han oniemiay wpatrywa si w gonik. Nim zdy zareagowa, rozleg si nowy, gardowy gos na innej czstotliwoci, ktr wyapa autoskaner. - Atakowa! Wszystkie okrty kalamariaskie, moecie atakowa! - Do ataku! - oznajmi spokojnie po diamalasku kolejny gos na jeszcze innej czstotliwoci. - Do ataku! - zawy w odpowiedzi jaki Ishori. Han spojrza za okno, czujc serce w gardle i przez moment majc nadziej, e to, czego si obawia, jednak nie nastpi. Nastpio. Wszdzie wok widzia oywajce okrty -jedne manewroway, eby zaj lepsz pozycj do strzau, inne tylko zmieniay ustawienie broni i od razu celoway. A po chwili przestrze przeciy pierwsze wizki ognia laserowego i eksplodoway pierwsze torpedy. - Odcumowalimy! - oznajmi zdyszany Elegos, siadajc w fotelu drugiego pilota. - Moemy... Co si stao?... Han, co si dzieje? - Dokadnie to, na co wyglda - odpar ponuro Han. - W Nowej Republice wybucha wojna domowa.

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

Janko5

383

Timothy Zahn

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

384 - Dokonalicie ju wiele - zapewni go Luke. - Dzikuj. Dzikuj wam wszyst-

ROZDZIA

kim. Mamy na was poczeka?", Dziecko Wiatrw atwo nie rezygnowa. Bdziemy zaszczyceni, mogc poczeka i dostarczy was z powrotem do latajcej maszyny". Luke zawaha si - propozycja bya kuszca, gdyby nie jeden drobiazg... - Problem w tym, e nie wiemy, w ktrym miejscu wyjdziemy - przyzna. Bdziemy was obserwowali", zapewni go Dziecko Wiatrw. Inni te bd". - W takim razie zgoda - ustpi Luke, nie chcc go zraa. -Dziki. - Jaki mamy porzdek marszu? - spytaa Mara. - Ja id pierwszy - Luke usiad na skraju pochyoci. - Artoo nastpny, a ty na kocu. Postaram si usun przeszkody i poszerzy przejcie, ale gdybym co pomin, zajmiesz si tym. - Dobra. - Mara odpia miecz od pasa. - Udanego ldowania i nie utnij sobie czego po drodze. - Dziki za troskliwo. - Luke uaktywni swj miecz i zsun si w d. Nie byo a tak le, jak si spodziewa - skaa rzeczywicie bya dokadnie wygadzona, przypominaa wrcz zjedalni. Wikszo przeszkd terenowych rwnie zostaa zeszlifowana przez pokolenia owadzich ng i tylko dwukrotnie musia uywa miecza do poszerzenia przejcia, przy czym raz chyba niepotrzebnie, ale wola nie ryzykowa. Z tyu sysza metaliczne pobrzkiwanie, a czasami omot, gdy Artoo mia bliskie spotkanie ze cian. Odgosy te prawie, ale nie cakowicie, zaguszay jego pojkujce wierkanie. Pochylnia zakoczya si tunelem - takim samym jak te, ktrymi poprzednio szli do twierdzy, tote mg spokojnie wsta i zapa Artoo, eby da Marze wolne miejsce do ldowania. - No i wrcilimy pod ziemi, cho okolica nie wyglda znajomo - ocenia, owietlajc tunel. - Jak sdzisz, w ktr stron? - Biorc pod uwag usytuowanie fortecy, wydaje mi si, e w lewo. - Zatem chodmy. Qom Qae albo przypadkowo, albo specjalnie dobrze wybrali sobie wlot - po mniej ni stu metrach, za agodnym zakrtem, znajdowa si znajomo wygldajcy, naturalny portal z kamienia. - Uwaaj - szepn Luke. - Jeli wiedz o schodach, to powinni tam na nas czeka. Nikt na nich nie czeka. Kwadrans pniej, po przepchniciu si przez zawierajc cortosis ska, stanli w podziemnej sali. - Chyba nie odkryli schodw - skomentowaa Mara. - Albo sposobu przedostania si do nich. Cay mechanizm, cznie z blokadami wyglda na wykonany z tego czarnego kamienia. - To znaczy, e powinnimy mie spokj - uznaa. - Ciekawe, ile linii przesyowych dziaa w tej chwili? Janko5

37
Podr zaja im nieco ponad pitnacie minut, ale Qom Qae okryli w tym czasie Rk Thrawna i cz wspomnianego przez Dziecko Wiatrw jeziora. Z pocztku Luke do sceptycznie odnosi si do caego pomysu, uwaajc, e modzi ochotnicy nie zdoaj ich unie, nie wspominajc ju o utrzymaniu si poza zasigiem ostrzau czy te obserwacji zaogi twierdzy, ktr chwilowo bez dwch zda naleao uzna za wroga... Qom Qae zaskoczyli go podwjnie - nie do, e unieli ich bez trudu, to jeszcze przez cay czas pozostali niewidoczni dla zaogi twierdzy, doskonale wykorzystujc wszystkie moliwe osony terenowe. Mg si spokojnie odpry i skupi na cigu dalszym zadania; czu zreszt, e Mara tak wanie zrobia. Nie udao si to tylko Artoo. Mimo uplecionej z resztek liny uprzy, w ktrej odbywa swj lot, ca drog popiskiwa i pojkiwa na zmian. Skalna pka, na ktrej zostali postawieni, znajdowaa si nie dalej ni dziesi metrw od brzegu i wpadaa pod stromym ktem pod poronity traw nawis. - Nie ma ostrych krawdzi - ocenia Mara. - Pewnie wypoleroway j przez lata cae pokolenia tych robali. Artoo zatrzs si i wierkn niepewnie. - Wtpi, ebymy teraz na nie trafili - uspokoi go Luke, rozwizujc improwizowan uprz. - Roje tej wielkoci nie mog si przemieszcza t sam tras w krtkich odstpach czasu, bo nie znalazyby wystarczajcej iloci poywienia. - My to wiemy, ale problem w tym, czy ogniaki take - skomentowaa Mara. Mielicie szczcie, e przylecielicie o tej porze: ostatnio wiele padao i Jezioro Rybek ronie", owiadczy Dziecko Wiatrw. - A rybki te rosn? - zainteresowaa si Mara. Nie wiem", przyzna, ruszajc nerwowo skrzydami. To wane?" - To by art - potrzsna gow. - Niewane. Och", Dziecko Wiatrw spojrza na Luke'a. Chodzio mi tylko o to, e wkrtce wejcie znajdzie si pod wod". - Rozumiem. Ale jeszcze nie jest i dostarczylicie nas tu bezpiecznie. To dla nas wielki zaszczyt. Co chcesz, ebymy teraz zrobili?" Janko5

385

Timothy Zahn

- Na pewno wicej ni wtedy, gdy je spostrzeglimy - odpar Luke, owietlajc przeciwlegy kraniec pomieszczenia, a raczej prbujc to zrobi, poniewa okazao si zbyt due. - Zastanawiam si, jak duga jest ta sala? Na pewno nie przesadnie. I gdzie tu jest jezioro, pamitasz. - Fakt. Masz jakie genialne rady, zanim zaczniemy? - Tylko takie, e musimy uwaa i jak najduej i obok siebie. Artoo jedzie za nami; jeli si zrobi zbyt ciasno, zastanowimy si. - Chodzca praktyczno - umiechn si Luke, badajc drog Moc i nie wyczuwajc adnego zagroenia. - Chod, Artoo. Okazao si, e Mara miaa racj co do rozmiarw pomieszczenia - ju po kilku krokach tylna ciana znalaza si w zasigu wiata rzucanego przez ich prty owietleniowe. W jego centrum wida byo ciemny otwr prowadzcy dalej w gb skalnego labiryntu. Jednak ten tunel rni si od poprzednich - gdy podeszli bliej, okazao si, e dalej ciany i podoga zostay starannie wygadzone i wykoczone. - Interesujce - ocenia Mara, nie wchodzc jednak do wntrza. - Zwrcie uwag na sufit? - Nie zosta obrobiony. - Ciekawe, dlaczego... Artoo, zarejestrowae co niezwykego? Nieszczliwy Artoo wierkn przeczco. Luke pochyli si i odczyta dusz wypowied wywietlon na ekranie przymocowanego do droida czytnika. - Twierdzi, e ten generator, ktry jest gdzie w pobliu, wszystko maskuje. To pewnie rdo szumu, ktry tu sycha. Mylisz, e co si czai pod sufitem? - Dotrzymujcy Obietnic twierdzi, e to miertelna puapka dla Qom Jha - przypomniaa. - aden std nie wrci i nie wiadomo, co si z nimi stao. A oboje wiemy, jak lubi zwisa z sufitu. - Dodaj do tego jaskini zamieszkan przez drapieniki ywice si istotami latajcymi i fakt, e mieszkacy fortecy uwaaj Qom Jha za latajce szkodniki i mamy waciwie peen obraz. Tam co powinno by. - Nie wspominajc o warstwie cortosisu, ktra, jak na mj gust, nie znalaza si tu w sposb naturalny - dodaa. - To miejsce jest chronione nie gorzej ni paac Imperatora. - Czego naleao si spodziewa, skoro wszystko organizowa Thrawn. Pytanie tylko, czy prbujemy zbada ten sufit, czy zakadamy, e skoro nie jestemy Qom Jha, nic nam nie grozi. - Zostawianie za plecami niebezpieczestwa, zwaszcza nieznanego, nie jest najlepszym pomysem - ocenia, robic krok do przodu i uaktywniajc miecz. - Zaraz zobaczymy... I pomagajc sobie Moc rzucia bro w sufit. Co zaiskrzyo, bysno i da si wyczu specyficzny zapaszek towarzyszcy silnemu wyadowaniu elektrycznemu... A w nastpnej chwili cay sufit zawali si bez jednego dwiku. Janko5

386 Mara odskoczya za portal, Luke na wszelki wypadek ci pasko nad jej gow i przez moment fragment sufitu opltywa zielonkawe ostrze, zanim, rozcity, opad w lad za reszt na podog. - Cwaniaki - przyznaa z podziwem Mara. - Rzebiona sie Connera. Nie sdziam, e mona j tak artystycznie zamaskowa... Qom Jha zaczepia si o jaki wystp, eby wyldowa, zostaje poraony silnym adunkiem, ktry go spala, a sie spada, zaatwiajc po drodze jego towarzyszy, jeli takich mia. - Rzeczywicie sprytne - mrukn Luke i trci sie czubkiem ostrza. - Mylisz, e moemy teraz bezpiecznie po niej przej? - Najprawdopodobniej tak, to zwykle jednorazowe urzdzenia, wymagajce czasu, zanim si ponownie naaduj. A poza tym co, co ley na caej pododze i moe uytkownika kopn prdem, jest raczej mao praktyczne, zwaszcza jeli trzeba to ponownie jako podwiesi pod sufitem. - Sensowne - zgodzi si Luke i nadal sondujc Moc ostronie postawi nog na sieci... nic si nie stao i nie wyczu adnego zagroenia. - Moemy i? - Czekaj! - sykna Mara, stajc obok z miotaczem w lewej i nieaktywnym mieczem w prawej doni. - Co si rusza. Znieruchomia i wyty such - rzeczywicie, co drobnego dreptao po skale, a raczej wiksza liczba cosiw". Owietli podog i dostrzeg, jak z licznych wskich otworw w cianach, ktrych wczeniej nie zauway, wyraja si spora liczba insektoidalnych stworze wielkoci pici, kierujcych si ku nim. - Uwaaj! - Mara wycelowaa w najbliszego. - Poczekaj - Luke odsun jej rami, widzc bysk metalu. -Nie strzelaj, tylko chod. Ty te, Artoo. Czu, e Mara si z nim nie zgadza, ale wykonaa polecenie bez dyskusji. Stworek min ich obojtnie, zupenie jakby ich nie zauway. Luke przyspieszy kroku, dotar do koca sieci i przystan na kamiennej posadzce. Mara i Artoo zrobili podobnie, po czym wszyscy spojrzeli do tyu. Stworki zgrupoway si wzdu brzegu sieci i zaczy j unosi, wdrapujc si po cianach. - Oczywicie! - prychna Mara, za na sam siebie. - Droidy techniczne. Przepraszam, chyba mnie troch ponioso... - Biorc pod uwag, e mamy do czynienia z pomysami Thrawna, moe nam to wej w nag - oceni Luke. - Serdeczne dziki za wsparcie moralne i lekcj - schowaa miotacz do kabury. Postaram si zapamita. Idziemy dalej? - O czym, na Vadera, pan bredzi?! - zdenerwowa si Nalgol, mrugajc gwatownie, eby si obudzi i odruchowo apic mundur. - Jak to, zaczli do siebie strzela?! Trzy dni przed czasem?! - Nie wiem, sir - oficer dyurny nocnej wachty wypry si jeszcze bardziej. - Ja tylko odbieram meldunki zwiadowcw, a ostatni donosi o rozpoczciu strzelaniny i o Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

Timothy Zahn 387 tym, e tarcza siowa nad stolic planety przestaa istnie. Wprawdzie z tej odlegoci trudno oceni, ale chyba Drev'starn zostao kilka razy trafione i ponie... Nalgol zakl soczycie. Kto tu co spieprzy, i to solidnie. Albo grupa dywersyjna wywiadu... Albo Thrawn. Co byo szokujc moliwoci-jeli zgranie czasowe Thrawna mogo zawiera tak duy bd... Potrzsn gow- co si stao, to si nie odstanie, a wiadomo, kto popeni bd, w niczym nie pomoe ani jemu, ani okrtowi. Musia jedynie dopilnowa, eby nie powikszano tego bdu. - Eliminator" i elazna Rka" zostay poinformowane? -spyta, wcigajc buty. - Tak jest, panie kapitanie. Zwiadowcy melduj, e ogoszono na nich alarm bojowy. - Prosz dopilnowa, ebymy byli gotowi do walki szybciej ni reszta. - Tak jest, sir. Powinnimy osign pen gotowo za pi minut. Jednostki zwiadowcze dostarczaj nam informacji na bieco, sir. - To dobrze - mrukn Nalgol, oceniajc na spokojnie informacj: w sumie sytuacja wcale nie wygldaa tak le, jak si wydawao w pierwszym momencie. Owszem, bitwa rozpocza si o dwa i p dnia za wczenie, ale jego trzy niszczyciele byy gotowe, a pole siowe Bothan zostao uszkodzone zgodnie z planem. Caa reszta planu nie stracia zatem aktualnoci - naleao tylko troch poczeka, a potem wykoczy niedobitki i sam planet. Ale eby wiedzie, kiedy to nastpi, musia mie biece informacje o przebiegu walki, co wizao si z pewnym ryzykiem: czste pojawianie si i znikanie jego jednostek zwiadowczych w okolicach komety mogo zwrci czyj uwag i skoni kogo do zainteresowania si ca spraw. Naleao temu zapobiec zawczasu. - Prosz obsadzi wszystkie stanowiska promieni cigajcych - poleci. - Jeeli jakakolwiek jednostka, oprcz naszych zwiadowcw, znajdzie si wewntrz pola, ma natychmiast zosta unieruchomiona i zaguszona. Obojtne, jaka by to bya jednostka. Prosz przekaza ten rozkaz pozostaym okrtom: nikt nie moe nas odkry i zawiadomi o tym pozostaych. Zrozumia pan, poruczniku? - Zrozumiaem, panie kapitanie. - Bd na mostku za dwie minuty - oznajmi Nalgol, dopinajc pas. - I chc, eby okrt znalaz si do tej pory w stanie penej gotowoci bojowej. -Tak jest, sir! Nalgol wyczy interkom i wyszed z kabiny. Piknie -banda obcych i ich mionikw nie potrafia zapanowa nad sob tak dugo, jak si spodziewa Thrawn. Ale za to jego zaoga o par dni wczeniej przestanie si nudzi, a co waniejsze, szybciej rozaduje napicie w walce. Umiechn si z ponur satysfakcj, rwnym krokiem zbliajc si do windy. To bdzie czysta przyjemno.

388 Czerwona wizka energii przemkna niebezpiecznie blisko prawej burty Sokoa Millenium" zmierzajc ku fregacie eskortowej noszcej oznaczenia Prosselee. Han pooy statek w gwatowny skrt, aby unikn drugiej salwy i ledwie zdoa zej z kursu pary bagmimskich patrolowcw leccych ku fregacie i obdnie strzelajcych z dzia laserowych. Wszechwiat oszala, a on tkwi w samym rodku tego wariactwa. - Co tam si w ogle stao? - spyta, przemykajc midzy par opquiskich kanonierek. - Wedug Ishori p godziny temu na pokad krownika weszo trzech ludzi podajcych si za technikw Nowej Republiki -odpara Leia, przekrzykujc alarm wyjcy w tle. - Mieli stosowne dokumenty oraz list od wysokiego confluxa Ishori zezwalajcy na skontrolowanie, czy przekaniki energetyczne turbolaserw nie ulegy zbytniemu utlenieniu. - Wszystko naturalnie sfaszowane - doda i odetchn z ulg, bo wanie zdoa dotrze do nieostrzeliwanego fragmentu przestrzeni i rozejrze si w miar spokojnie. Wygldao to zupenie jak Bitwa o Endor. Zjedna rnic-w tej nie brao udziau Imperium, a rebelianci strzelali do innych rebeliantw z uporem godnym lepszej sprawy. - Teraz wiemy, e tak byo - przyznaa Leia. - Przy pierwszej okazji zabili eskort i opanowali bateri turbolaserw, a gdy znikno pole nad Derv'starn, zaczli strzela. Oddali osiem salw, nim odcito zasilanie do dzia, a dotd nie udao si odbi stanowiska kierowania ogniem, mimo e moi Noghri pomagaj w ataku. Elegos wymrucza co po caamasjasku. - Jakie s zniszczenia... niewane! - Han poprawi sam siebie. - Co z tob i z krownikiem? - Jestemy pod ostrzaem prowadzonym przez trzy okrty diamalaskie, z ktrych jeden na wszelki wypadek ustawi si midzy nami a planet. Na razie nikt jeszcze nie ma powaniejszych uszkodze, ale to tylko kwestia czasu. - Nie powiedzielicie im, co si stao?! - Owszem, najpierw ja osobicie, potem Gawisom, a na koniec kapitan Dominacji", ale nie chc sucha. - Albo uwierzy... albo po prostu ju ich to nie obchodzi -zgrzytn zbami Han. Posuchaj, sprbuj si do was dosta. Zabrabym wtedy ciebie, Noghri i Gavrisoma. - Nie prbuj! Prosz, trzymaj si z daleka od Dominacji", bo z pewnoci nie dolecisz tu ywy! Han przyjrza si fragmentowi kotujcej si wok bitwy i musia przyzna jej racj. Nie mia wtpliwoci, e takiej lawiny ognia turbolaserowego, jak wymieniay te cztery okrty, Sok" w aden sposb nie wytrzyma. Tylko e w sumie niewiele to zmieniao - nie mg tak po prostu siedzie bezczynnie i czeka, a mu zabij on. - Nie przesadzaj: walczyem ju zwycisko z niszczycielami -zaprotestowa. - Nie walczye, tylko uciekae, a tu zwrotno Sokoa" na nic si nie przyda poprawia go. - Prosz ci, nie pr... W goniku zawyo i zapada cisza. Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

Janko5

389

Timothy Zahn

- Leia! - wrzasn Han i niemal przywar do okna: krownik wyglda na nie uszkodzony, ale wystarczyo jedno pechowe trafienie... - Nic jej nie jest - Elegos wskaza konsolet cznoci. - Zaguszono ich. Han wypuci powietrze z puc. Przedtem nawet nie zauway, e wstrzyma oddech. - Musimy co zrobi! - oznajmi, rozgldajc si w poszukiwaniu inspiracji. - Nie wiem jak, ale musimy j zabra z tego krownika. .. W goniku co zawistao, zachrypiao i zaczo trzeszcze. - Leia!? - zawoa, pochylajc si odruchowo w stron urzdzenia. - Solo? - rozleg si mski gos. - Tu Carib Devist. - Czego chcesz? Jestemy jakby troch zajci. - Opowiadasz! - prychn Carib. - A jak uwaasz, czyja to wina? - Trzech drani, ktrzy dostali si na Dominacj" i zaczli strzela. Prawdopodobnie agenci Imperium - warkn Han. - Nie prawdopodobnie, ale na pewno - poprawi go Carib. -A inni sprowokowali t zbieranin do dalszego cigu, nadajc nagrane komendy do ataku w kilkunastu jzykach. Nie syszae? Han zakl, zy na siebie, e przeoczy to oczywiste wytumaczenie usyszanych transmisji. Teraz stao si jasne, w jakim celu orbitoway wok Bothawui te niewielkie imperialne jednostki, ktre wykry Carib. Prowokacja, oczywista dla kadego, kto cho przez chwil zastanowiby si nad rozwojem wydarze. Problem polega na tym, e nikt tego nie zrobi. - Ale to moe poczeka - doda Carib. - Chc ci ostrzec, e co dziwnego dzieje si koo jdra komety. - To znaczy? - Han powrci mylami do Leii i do rozwaa, jak j uratowa. - Nie wiem. Krci si tam z tuzin jednostek grniczych, ale wszystkie pilotuj imperialni piloci myliwscy. - e jak?! - zdziwi si Han, przytomniejc. - Co Imperium ma wsplnego ze starymi rudowglowcami? - Nie wiem, co ma wsplnego, ale wiem, e wszystkie, co do jednego, pilotuj imperialni myliwcy. - No dobra, nie bd si z tob kci: wiesz lepiej. I co mam zrobi z t rewelacj? - Zamierzamy to sprawdzi - w gosie Cariba sycha byo co na ksztat niesmaku. - Sdziem, e w tych okolicznociach uznasz temat za interesujcy. Pomyliem si, przepraszam, e ci zawracaem gow. W goniku klikno i zapada cisza. - Prosz uprzejmie - burkn Han, spogldajc na Elegosa. Po sekundzie przyjrza mu si ponownie i warkn: - Czego? - Przecie nic nie mwiem - Elegos unis donie. - Dobra, dobra. Chcesz, ebym z nimi polecia, tak? Zostawi Lei i polecia szuka nie wiadomo kogo, nie wiadomo po co, tak? Janko5

390 - Moesz jej teraz pomc? - spyta spokojnie Elegos. - Uwolni j, pokona napastnikw czy spowodowa przerwanie walki? - Nie w tym rzecz. Dziewi do dziesiciu, e ci grnicy faktycznie byli kiedy pilotami myliwskimi Imperium. Tysice takich lataj po caej galaktyce, a wielu nawet w siach zbrojnych Nowej Republiki. To naprawd nic nie znaczy. - By moe. Musisz jednak wzi pod uwag ca reszt. - Reszt czego?! - Okolicznoci - wyjani cierpliwie Elegos. - Swoj znajomo Cariba i jego zdolnoci obserwacyjnych. wiadomo, e nie zdradzi ci imperialnym, chocia mg. Wasn znajomo zasad szkolenia pilotw, imperialnych procedur i zwyczajw. Prawdopodobiestwo, e kto taki jak on moe rozpozna pilota myliwskiego po stylu latania. Zaufanie, jakim twoja ona darzy Cariba i jej zdolnoci potwierdzajce trafno wyboru. A przede wszystkim wasne, wewntrzne przekonanie, co jest suszne. I zastanw si, czy jeli rzeczywicie czai si tam jakie niebezpieczestwo, Carib sam sobie z nim poradzi. A take, czy powiniene mu na to pozwoli. - Nie jest sam. Ma ze sob ca band pozostaych klonw. Elegos nie odezwa si. Han westchn i rozejrza si - stary frachtowiec serii Action II wylatywa wanie poza teren walki, kierujc si ku gowie komety. Samotnie. - Potraficie by gorsi od wrzodu na dupie, jeli troch nad tym popracujecie - poinformowa Elegosa, zmieniajc kurs i lecc za Caribem, a potem przeczajc nadajnik na czstotliwo komlinku. - Lando. Lando! Hej, obud si!... Lando, yjesz?! - O co chodzi, Han? - rozleg si w goniku znajomy gos. - Wrcie ju na licznotk"? - Chciabym. Siedz z Miatami na Przedsiwzicie". - To jeden z okrtw atakujcych Lei? - upewni si Han. - Jeli jest na Dominacji", zgadza si - odpar z niesmakiem i nieco nerwowo Lando. - Suchaj, trzeba tych durni jako powstrzyma, i to szybko. - Masz cakowit racj - przyzna Han. Omin dwa patrolowce Froffli wymieniajce salwy z d'fariaskim monitorem. -Gavrisom jest z Lei. Jeeli przekonasz Miatami, eby wyczy zaguszanie, bd si mogli jako dogada. - Ju prbowaem. Jestem ostatni osob, z ktr ktokolwiek na pokadzie chce rozmawia. O wysuchaniu nie ma co marzy. - Znam ten bl. Suchaj, lec z Devistem do tej komety. Zap jak makrolornetk i obserwuj nas na wypadek, gdybymy wpadli w kopoty, dobra? - aden problem - zapewni go po krtkiej przerwie Lando. -A jakich problemw si spodziewasz? - adnych, ale Carib twierdzi, e krc si tam imperialni myliwcy pilotujcy jednostki grnicze. Miej nas na oku raczej dla zasady. - Bd mia - obieca Lando. - Powodzenia. Han zakoczy poczenie, omin ostatni walczc grup i skierowa si prosto ku komecie. - Lepiej si trzymaj - poradzi Elegosowi, dajc pen moc. -Lecimy! Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

391

Timothy Zahn

- Teraz uwaaj - ostrzeg Boostera Bel Iblis. - Le spokojnie i bez ekscesw. Jestemy wrd swoich, chronieni przez zewntrzne umocnienia przed tymi paskudami z Nowej Republiki, czyli bezpieczni i nie powinnimy sprawia wraenia, e gdzie nam si spieszy. -Wcale nie chcemy sprawia wraenia-warkn Booster, spogldajc na rosnc przed dziobem baz, przy ktrej jego ukochany niszczyciel jako przesta wyglda rwnie bezpiecznie i imponujco, jak zwykle. - Spokojnie - odpar Garm beznamitnym i denerwujco niewzruszonym tonem. Przedstawienie rozgrywa si za nami, a ostatni rzecz, ktrej bymy sobie yczyli, jest zwrcenie na siebie uwagi. Terrik skin gow i odruchowo zerkn na ekran rufowy, na ktrym cigajce ich jednostki Nowej Republiki bezskutecznie szturmoway zewntrzne umocnienia bazy Yaga Minor, solidnie przy tym obrywajc. Przynajmniej w teorii. W praktyce bowiem trzymay si tu poza zasigiem skutecznego ognia z turbolaserw, strzelajc jak najte i robic oglne zamieszanie, w ktrym obrocy nie powinni zauway minimalnych strat. - Nie podoba mi si to - stwierdzi. - Syszysz, Garm? Za atwo nam poszo. - Z prawej burty zblia si niszczyciel klasy Imperial, panie generale! - zameldowa nagle oficer obsugujcy stanowisko sensorw szerokopasmowych. Booster podszed do prawej burty i wyjrza, czujc lodowat kul w odku. Zza osony, jak stanowia brya bazy, wysuwa si biay klin, prostopadle przecinajcy im kurs. Gdy znalaz si dokadnie przed dziobem Bdnego Rycerza", znieruchomia. - To Niezomny", sir - zameldowa kto. - Dowodzony przez kapitana Dorj. Przeczucie Boostera zmienio si w pewno - to wanie ten okrt czono we wszystkich pogoskach z wielkim admiraem Thrawnem. - I co? - mrukn cicho do Bel Iblisa, ktry te podszed do burty. - Wiem - spokj Garma nie by ju tak doskonay, jak przed chwil. - Ucieczk tylko potwierdzimy podejrzenia. Nie mamy wyjcia, gramy dalej... - Transmisja z Niezomnego", panie generale - zameldowa oficer cznoci. Chc rozmawia z kapitanem Nalgolem. - Gramy dalej? - burkn Booster. - Tak - potwierdzi ciko Bel Iblis. - Jasne - Booster odetchn gboko i da znak oficerowi cznociowemu. Ten wczy nadawanie i skin potakujco. - Mwi komandor Raymeuz, chwilowo dowodzcy niszczycielem Tyran" oznajmi Booster oficjalnym tonem. - Kapitan Nalgol zosta powanie ranny podczas ostatniego ataku i chwilowo nie moe dowodzi. Z gonikw na mostku rozleg si basowy miech, a potem spokojny, kulturalny gos, ktry przestraszy Boostera jak niewiele dotd rzeczy w galaktyce: - Doprawdy? Mwi wielki admira Thrawn. Musz przyzna, e mnie pan rozczarowa, generale Bel Iblis. Janko5

392 Terrik zerkn na Garma, ktry z kamienn twarz przyglda si blokujcemu im drog okrtowi. - Kontynuowanie tej szarady naprawd nie ma sensu - doda Thrawn. - Ale moe potrzebuje pan maej demonstracji. Kto nagle wyszarpn Boosterowi dywan spod ng, a on sam polecia do przodu, wymachujc gorczkowo rkami, eby utrzyma rwnowag. Wszyscy wok zachowywali si podobnie, a towarzyszy temu gboki skrzyp metalu. - Oto zapowiedziana demonstracja - doda lekko Thrawn. - Paski okrt znajduje si w tej chwili w wizce okoo pidziesiciu cikich promieni cigajcych i jest cakowicie bezradny. Booster stumi cikie przeklestwo i omal nie wrzasn, gdy I Bel Iblis postuka go w rami i wskaza na stanowisko cznoci. Terrik zrewanowa mu si ponurym spojrzeniem, ale zawoa z nie-l dowierzaniem i strachem: - Co pan robi, sir?! Mamy na pokadzie rannych i... - Wystarczy! - przerwa mu ostro Thrawn, najwyraniej czerwonooka kreatura miaa ju do uprzejmoci. - Doceniam pask odwag i determinacj, ale gra si skoczya. Przyzna pan to, czy mam wyda rozkaz otwarcia ognia? Bel Iblis cicho westchn. - Nie ma takiej potrzeby, panie admirale - powiedzia spokojnie. - Tu genera Garm Bel Iblis. - Aha, mio sysze - rozmwca zmieni ton na prawie kordialny, jak to midzy dwoma zawodowcami, i Booster musia przyzna, e Thrawn robi to wrcz rewelacyjnie. - Gratuluj pomysu i prby, jakkolwiek nieudanej. - Dzikuj, ale chciabym zauway, e sukces bd poraka nie s jeszcze cakiem przesdzone. - Tak pan uwaa? Zatem zaatwmy spraw oficjalnie: wzywam pana do poddania okrtu i zaprzestania jakichkolwiek dziaa. - A jeli odmwi? - Jak ju powiedziaem, paski okrt nie moe si ruszy i jeli wydam rozkaz, zostanie zniszczony. Na mostku zapada cisza - Booster wpatrywa si w Bel Iblisa, Bel Iblis za w niszczyciel blokujcy im dalsz drog. - Musz si naradzi z moimi oficerami - oznajmi Garm. - Oczywicie - zgodzi si Thrawn. - Tylko radzibym, eby nie trwao to zbyt dugo. Paskie siy dywersyjne walcz odwanie, cho nieskutecznie, ale moja cierpliwo nie potrwa wiecznie: w drodze na pozycje s ju Interdictory, a kiedy tam dotr paskie okrty bd w puapce. Dowdcy eskadr Preybirdw i Interceptorw wrcz nie mog si doczeka zezwole na start. - Rozumiem - odpar zwile Bel Iblis. - Dam panu odpowied tak szybko, jak tylko bdzie to moliwe. Na jego znak czno zostaa przerwana. - I co teraz? - spyta ostro Booster, dla ktrego perspektywa oddania okrtu Imperium bya bardziej ni bolesna. Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

393

Timothy Zahn

- Tak jak powiedziaem, dam mu odpowied. Tanneris, Bodwae, gdzie s emitery tych promieni, ktre nas trzymaj? W bazie, czy w zewntrznych umocnieniach? - Trzydzieci osiem w zewntrznym perymetrze, sir - zameldowa oficer. - Pitnacie w baasiee - doda Bodwae. - Maam iich pooooszeeniiee. - Doskonale. Simons, mamy jak moliwo ruchu? - Nie bardzo, sir - zameldowa sternik. - Zapali nas solidnie... - A obrt? Wzdu osi pionowej? - Aha... sdz, e do pewnego stopnia to si moe uda, sir -Simons sprawdzi co na pulpicie. - Ale nie wicej ni o dziewidziesit stopni. - Za mao, eby std odlecie - zmartwi si Booster. - Nie odlot jest naszym celem - przypomnia mu Garm. - Przynajmniej jeszcze nie teraz. Simons, zwrot w prawo na burt, o ile zdoasz. Lewoburtowe turbolasery, dziaa laserowe i wyrzutnie torped protonowych: przygotowa si do ostrzelania emiterw promieni cigajcych usytuowanych w zewntrznych stanowiskach obronnych. Prawoburtowe stanowiska: przygotowa si do ostrzelania emiterw znajdujcych si w bazie. Odpowiedzia mu bezadny chr potwierdze. Booster w milczeniu obserwowa blokujcy im drog niszczyciel, a potem jego powolne przesuwanie si ku prawej burcie Bdnego Rycerza" -dopiero wtedy podszed zupenie blisko do Bel Iblisa i powiedzia cicho, acz dobitnie: - Wiesz, e tym nikogo nie oszukasz, a ju na pewno nie Thrawna. Jeeli ostrzelamy emitery, kae otworzy ogie z turbolaserw i zrobi z nas wrak. - Nie sdz. To znaczy tak, ale nie od razu. Wszystko wskazuje na to, e on prbuje odbudowa Imperium i zamiast wraka niszczyciela i uszkodzonej bazy woli mie wysokich rang jecw, ktrych mgby pokaza nie cakiem przekonanym do zjednoczenia rzdom poszczeglnych planet. - Nie wspominajc o dodatkowym niszczycielu na te, ktre oka si mniej podatne na perswazj. - To rwnie. Sdz, e kae strzela, dopiero gdy prawie si uwolnimy. Booster skrzywi si bolenie - majc do dyspozycji tak si ognia, Thrawn rzeczywicie nie musia si spieszy. - Jak wic chcesz si std wydosta? - spyta. - Nie prbuj si std wydosta, ju ci to zreszt powiedziaem. Mamy do wykonania zadanie, a eby je wykona, musimy si dosta do gwnego kompleksu bazy. - Tak?! A co z tym niszczycielem klasy Imperial, e nie wspomn o Thrawnie? prychn Booster. - Nie bierz tego do siebie, bo wiem, e jeste cakiem niezym taktykiem, ale w konfrontacji z Thrawnem nie postawi na ciebie zamanego kredyta. - Dziki za szczero. Masz racj i dlatego wcale nie chc z nim walczy, ale sprbuj wykorzysta ostatni moliwo. Terrik przyjrza mu si ostronie - co w wyrazie twarzy i gosie tamtego powodowao, e poczu ciarki na grzbiecie, co nie zdarzao mu si zbyt czsto. - Mgby to powiedzie troch bardziej zrozumiale? - zaproponowa. Janko5

394 - Musimy przedosta si za pozycj zajmowan przez Niezomnego" - odpar cicho Garm. - Musimy te uszkodzi go na tyle, eby nie by w stanie rozstrzela grupy abordaowej i korytarza, zanim slicerzy nie skocz pracy oraz ich samych w czasie powrotu na okrt. - A co z uzbrojeniem bazy? - I powinnimy zrobi to na tyle szybko, eby nie zdyli nas zniszczy - doda Garm. - Dodaj to wszystko i sam powiniene sobie odpowiedzie, ale eby si nie mczy, powiem ci od razu: jak tylko zdoamy si wyrwa promieniom cigajcym, wykrcimy, damy pen moc i skierujemy si prosto na Niezomnego". I staranujemy go! - Nie mwisz serio! - stkn Booster. Bel Iblis odwrci si i spojrza mu prosto w oczy. - Przepraszam ci, Booster - powiedzia powanie. - Przepraszam ci za twj okrt i za to, e pozwoliem lecie tobie i twojej zaodze... - Panie generale, zwrot o siedemdziesit dziewi stopni - zameldowa sternik. Wicej nie da rady, sir. Jeszcze przez sekund Bel Iblis patrzy Terrikowi w oczy, a potem przeszed obok i spojrza na dyurn obsad mostka. - Wystarczy - oceni. - Wszystkie stanowiska ogniowe: rozpocz ostrza wybranych celw. Ster i maszynownia: prosz by w pogotowiu do manewrw alarmowych. - Jest! - ucieszy si Elegos. - Tam, troch w prawo. - Widz go - mrukn Han, ktry przez minut nie by w stanie odszuka frachtowca Cariba w migoczcym blasku ogona komety. - Widzisz jakie jednostki grnicze? - Jeszcze nie. Moe si pomyli... - Wtpliwe... - Han poczu, jak wosy na karku zaczynaj mu stawa dba: nie mia stuprocentowej pewnoci, czy Carib rzeczywicie potrafi odrni imperialnych myliwcw po sposobie latania, ale na pewno umia rozrni pust przestrze od statku. -Ciekawe, gdzie si podziay? - Moe je maskowa ogon komety - zasugerowa Elegos. -Albo pracuj na tylnej pkuli. - Grnicy nigdy tam nie pracuj: py i ld byskawicznie niszcz filtry. - To gdzie s? - Nie wiem - przyzna Han ponuro. - Ale zaczynam mie naprawd ze przeczucia. Pocz mnie z Caribem, dobrze? Elegos wybra odpowiedni czstotliwo i uruchomi nadajnik. - Gotowe. - Carib? Tu Han, zauwaye co? - Nie, ale oni tu byli! - Wierz ci - zapewni Han, rzucajc okiem na uzbrojenie pokadowe: obie wieyczki strzeleckie zostay sprawdzone i przeczone na sterowanie z kabiny, podobnie Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

Timothy Zahn 395 jak wyrzutnia torped protonowych. - Sdz, e czas przyjrze si powierzchni z bliska. Zobaczymy, co te mona ukry na takiej komecie. - Chcesz, ebym lecia pierwszy? - A ten twj frachtowiec jest uzbrojony? - Nie bardzo - przyzna Carib po sekundowym wahaniu. - W takim razie lepiej bdzie, jeeli ja polec przodem. - Han zwikszy moc napdu podwietlnego. - Odsu si, bd ci mija. - Jak chcesz. - Mam i do ktrej z wieyczek strzeleckich? - spyta Elegos. - Mylaem, e Caamasi nie lubi zabija - zdziwi si Han. - Nie lubimy, ale akceptujemy konieczno zabijania, jeli jest to niezbdne. Lepiej zabi paru, by ocali wielu, a to moe by jeden z takich przypadkw. - Moe - Han min frachtowiec Cariba i zmniejszy szybko. Znajdowali si naprawd blisko gowy komety i nie zamierza wpa na jaki odamek, ktry nagle zdecyduje, e nie chce ju by jej czci. - Nie musisz i do wieyczki; czego by tam na dole nie ukrywali, powinienem sobie z tym poradzi. W tak star jednostk grnicz nie da si wpakowa zbyt silnego uzbrojenia, wic... I urwa, poniewa kometa i gwiazdy za ni nagle znikny, a ich miejsce zaj znajomy ksztat imperialnego niszczyciela. -Han! -jkn Elegos. - Co... - Pole niewidzialnoci! - warkn Han, zawracajc Sokoem" prawie w miejscu i rozumiejc ju wszystko: sprowokowanie bitwy, sabota tarczy nad stolic Bothawui, wszystko to stanowio przygrywk do masakry, a czajcy si tu niewidzialny niszczyciel klasy Imperial mia wykoczy niedobitki ocalae z walki i zniszczy planet. Przy braku ywych wiadkw wszyscy winiliby za to Now Republik. I byoby to co, od czego zaczaby si naprawd duga wojna domowa. - Przestaw nadajnik na szeroki zakres! - poleci, koczc zwrot. - Jak tylko wylecimy z pola... Urwa, gdy nage szarpnicie rzucio go do przodu i tylko dziki pasom nie grzmotn w tablic przyrzdw. Sok" szarpn w bok niczym ranne zwierz, a ryk silnikw zmiesza si z jkiem konstrukcji. - Co si dzieje? - sapn Elegos. - Zapali nas promieniem cigajcym - Han przekn lin, zaciskajc donie na sterach i przygldajc si odczytom sensorw: jeli chwyt nie by pewny, mia szans si uwolni, co ju nie raz mu si udawao... By pewny - znaleli si w wizce co najmniej trzech promieni, ktre trzymay ich bardzo solidnie. Ktem oka zauway jaki ruch, wic odwrci gow - frachtowiec Cariba szarpn si wanie rwnie gwatownie i bezsilnie w niewidzialnym chwycie. - Maj nas, Elegos - przyzna ponuro. - Maj nas obu.

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

396

ROZDZIA

38
Napotkali jeszcze dwie sieci Connera - Mara upara si uruchomi obie, cho Luke nie uwaa, eby to byo konieczne. Poniewa jednak nie mogo im rwnie zaszkodzi, nie protestowa. Jeli uruchomienie pierwszej wywoao alarm, na co zreszt nic nie wskazywao, i tak byo ju za pno. Jeli nie, zapewne i pozostae nie naleay do systemu alarmowego. Szum stale narasta, osigajc w pewnym momencie poziom wskazujcy jednoznacznie, e reaktor znajduje si ponad nimi, bez wtpienia zamknity w skale, i to zawierajcej cortosis. Po kolejnych stu metrach tunel biegncy pod gr koczy si duym, jasno owietlonym pomieszczeniem. - Wiedziaam! - mrukna Mara, gdy oboje stanli w ukowato sklepionym wejciu. - Wiedziaam, e musi mie takie miejsce, o ktrym nie wiedz podwadni, nawet w swojej wasnej bazie. Luke przytakn bez sowa, rozgldajc si po okrgej komnacie. Miaa okoo szedziesiciu metrw rednicy i kopulaste sklepienie wznoszce si dobre dziesi metrw nad podog. Wszystko zostao wykute w litej skale. Trzymetrowej szerokoci pas podogi, wyoony pytkami zaczyna sienna tym samym poziomie co tunel i biegnc wzdu cian opada na ksztat pochylni do znajdujcej si o metr niej centralnej czci komnaty, a o pi metrw od wejcia po jego obu stronach koczy si gboki balkon, otoczony barierk, o cianach zastawionych sprztem elektronicznym wszelkiego typu. Balkon obiega pomieszczenie na dwch trzecich obwodu. W rodkowej czci pomieszczenia, nieco z prawej strony, znajdowaa si troch mniejsza wersja stanowiska dowodzenia, ktre znaleli na grnych poziomach. Ta miaa tylko jeden krg konsolet, a w jego centrum zamiast holomapy galaktyki umieszczono szeroki, masywny walec superpojemnego banku danych. Podobnie jak w wikszej wersji, kilkanacie wieccych punktw wskazywao, e sprzt jest sprawny i cierpliwie czeka na ponowne uycie. Reszta podogi bya pusta, jeli nie liczy grupy mebli ustawionych pod jedn ze cian i przykrytych plastikowymi pokrowcami. To wszystko Luke zauway jakby machinalnie: zobaczy i zapamita, eby pniej spokojnie przeanalizowa. Teraz bowiem ca uwag skupi na gbokiej alkowie z lewej strony gwnego pomieszczenia. Zamknita grub tafl transparistali, zawieraa Janko5

Janko5

Timothy Zahn 397 kompletny pojedynczy cylinder Spaarti, opleciony rurami odywczymi i kablami biegncymi do sterownika nauczania byskowego i wraz z otaczajc go dodatkow aparatur podczony do niewielkiego reaktora fuzyjnego. A w cylindrze unosi si nie obudzony lub jeszcze nie cakiem oywiony niebieskoskry humanoid o dziwnie znajomych rysach twarzy. Wielki admira Thrawn. - Dziesi lat - powiedzia cicho Luke. - Tak jak si domylia. Powiedzia im, e powrci za dziesi lat... - Stary oszust - podsumowaa, co stao w pewnej sprzecznoci z niechtnym podziwem, jaki Luke w niej wyczuwa. - Ustawi timer na dziesi lat i zerowa za kadym razem, gdy wraca z wizyt. - Prawdopodobnie - Luke oderwa wzrok od prawie hipnotycznego spojrzenia klona i wskaza na konsolety stojce po drugiej stronie pomieszczenia. - Artoo, podjed tam i sprbuj si podczy do komputera. Zbierz wszystkie moliwe dane o rejonie Nieznanych Terytoriw znajdujcym si pod wadz Thrawna. Droid wierkn potakujco i zjecha na d, nie tracc rwnowagi. Jego kka rytmicznie stukay na niewielkich szczelinach midzy pytkami, dopki nie zatrzyma si przy jednej z konsolet i nie podczy do znajdujcego si w niej gniazda. - Chod - Luke ponownie spojrza w gb alkowy. - Chciabym si temu bliej przyjrze. Oboje okryli pomieszczenie i stanli przed przezroczyst cian. - Nie dotykaj jej - ostrzega Mara. - Nie wiemy, jakie systemy obronne moesz uruchomi. - Nie mam zamiaru - Luke zajrza do rodka i dostrzeg co, czego dotd nie mg zobaczy, zwaszcza e patrzy pod innym ktem. - To si chyba nazywa szeroko pojta profilaktyka. - Ysalamiri. Pewnie na wypadek wizyty przejezdnego Jedi. - Upiornie metodyczny typ: pomyla o wszystkim. - Poza jednym drobiazgiem. - Co masz na myli? - zdziwi si Luke. - Popatrz tam. - Mara odwrcia si i wskazaa na skaln cian za osonitymi foli meblami. - Patrz, tylko nie wiem dokadnie, na co - przyzna po paru sekundach. - Zniszczenia wywoane przez wod - wyjania. - Dokadnie naprzeciw wejcia. - Widz - potwierdzi, przygldajc si dokadniej. ciana miaa nieco inny odcie i poznaczona bya wziutkimi pionowymi rysami, przez ktre w paru miejscach przesczaa si woda. - Dziecko Wiatrw mwi, e jezioro mocno przybrao - przypomnia sobie. - Wyglda na to, e znalazo drog przez jaskinie. Wydaje mi si, e nasz klon zdy w ostatnim momencie. - Jaki on bdzie? - spytaa Mara dziwnym tonem. - Chodzi mi o to, jak dalece bdzie przypomina Thrawna?

398 - Tego nikt nie wie, a spory tocz si od dziesicioleci. Teoretycznie ta sama struktura genetyczna i nauczanie byskowe z matrycy zdjtej z umysu oryginau powinny da osobnika identycznego z klonowanym. Praktyka jednak wykazuje, e klony nigdy nie s dokadnie takie jak oryginay. Moe to kwestia pewnych subtelnoci psychicznych zamazanych w czasie procesu, a moe jest w nas co unikalnego, czego czytnik sporzdzajcy matryc nie potrafi waciwie przekaza. Na pewno bdzie mia wszystkie wspomnienia, dowiadczenia i wiedz Thrawna, ale czy zostanie genialnym strategiem i dowdc wielbionym przez podwadnych, tego nie wiem... Co, jak sdz, doprowadzio nas do pytania, co z nim robimy? - Zabawne, e o to pytasz... Dziesi lat temu bez namysu postaraabym si wykoczy go, zanim si obudzi, eby nie sprawia wicej kopotw... moe nawet pi lat temu... Teraz nie jest to ju takie proste... Przyjrza si jej dokadnie, prbujc rozezna si w kalejdoskopie uczu, jakie w niej wyczuwa. - Naprawd si przeja tym, co usyszaa o tych wszystkich zagroeniach, prawda? Ku jego zaskoczeniu nie poczua si uraona. - Fel i Parek przejli si - przypomniaa. - Uwaasz, e atwo ich nastraszy albo e obaj si myl?... - Nie - przyzna, przenoszc wzrok na klona. - Prbuj tylko wyobrazi sobie, co nage pojawienie si Thrawna moe oznacza dla Nowej Republiki. Powszechna panika i desperackie zbieranie okrtw i wojsk, eby natychmiast zaatakowa pozostaoci Imperium, nim bdzie za pno, wydaj mi si najbardziej prawdopodobn wersj wydarze. - Mylisz, e nie zechc wysucha, co ma do powiedzenia? - Pamitajc, e poprzednio prawie udao mu si zniszczy Now Republik? Luke potrzsn gow. - Nie uwierz w ani jedno jego sowo. - Masz chyba racj. Parek mwi o pogoskach dotyczcych jego powrotu, cho przyznaj, e nie mam pojcia, co mogo je wywoa. Nic natomiast nie wspomina o reakcjach na nie. - Ale pogoski to jedno, a ywy klon to zupenie co innego, zwaszcza jeli nikt nie bdzie wiedzia, e to klon, a nie sam Thrawn. - Przez prawie minut oboje milczeli, nim Luke odetchn gboko i doda: - prawd mwic, to akademicka dyskusja: cokolwiek zrobi dotychczas Thrawn, ta konkretna istota nie wyrzdzia nikomu nic zego. Wniosek: nie zasuguje na egzekucj od rki. - Fakt, cho sdz, e miaby spore kopoty z przekonaniem do tego wniosku bardzo wiele inteligentnych stworze. W takim razie pytanie nastpne: zostawiamy go tu, eby si obudzi zgodnie z planem Thrawna i doczy do tych na grze, pamitajc, e przynajmniej chwilowo nie s mile nastawieni do Nowej Republiki? Czy przyspieszamy proces i zabieramy go na Coruscant? Luke gwizdn cicho. - Rzeczywicie potrafisz wynajdywa trudne pytania -przyzna. - Przewanie to one wynajduj mnie pierwsze - odcia si. Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

Janko5

399

Timothy Zahn

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

400

- Znam ten bl. - Wolaabym, eby zna odpowied. Zwaszcza w kwestii podstawowej: czy tam potrafi sobie z nim poradzi? Jakby w odpowiedzi z drugiej strony rozlego si podniecone wierkotanie - Artoo a podskakiwa z wraenia. - Co jest? - zainteresowa si Luke. - Znalaze te informacje? Odpowiedziao mu zniecierpliwione bipnicie. - Dobra, ju do ciebie id! Luke ruszy ku niemu, min osonite pokrowcami meble... i stan, przygldajc im si z namysem. Kilka foteli i krzese rozmaitych wzorw, ko, st, stoliki, jakie szafki... - Po co to wszystko? - spyta Mar. - eby mio urzdzi ten pokj, kiedy wyjdzie z cylindra -Mara podesza do niego. - Najwidoczniej uzna, e bdzie potrzebowa jakiego czasu na dojcie do siebie i zorientowanie si, co si wydarzyo w cigu jego nieobecnoci. Zao si, e ten zestaw, do ktrego podczy si Artoo, jest sprzony z bankami danych i reszt systemu informacyjno-decyzyjnego na grze. - To rozumiem, ale dlaczego wszystkie meble stoj na kupie zamiast, adnie ustawione, czeka na gospodarza? Pokrowcw mu chyba nie brakowao?! Tylko mi nie mw, e nie wiedzia, czy ukad mebli spodoba si klonowi. - Ciekawe pytanie - stwierdzia i nagle poczua si niepewnie. - Co si stao? - Nie wiem... - rozejrzaa si powoli. - Co nagle zaczo by nie tak... Luke take si rozejrza - nigdzie nie dostrzeg zagroenia, ale i on poczu si nieswojo... - Moe powinnimy zabra Artoo i wyj - zaproponowa cicho. - Nawet jeli nie zdy skopiowa wszystkiego, zawsze to wicej ni wiedzielimy dotychczas. - Sprawdmy najpierw, ile zdy - zdecydowaa Mara i ruszya ku drzwiom. Zrobia dokadnie jeden krok, gdy z gry zabrzmia basowy gos: - Kto way si przeszkadza w odpoczynku Syndyka Mitth'raw'nuruodo? Luke odruchowo przybra pozycj bojow z uniesionym nad gow mieczem, zanim spojrza w gr... Widok by niecodzienny - ponad balkonem spora, owalna cz sufitu migotaa niczym tafla jeziora w soneczny dzie, przeksztacajc si w gigantyczn twarz spogldajc prosto na nich. - Kto way si przeszkadza w odpoczynku Syndyka Mitthrawnuruodo? - zabrzmiao powtrnie. - Robi wraenie - przyznaa Mara. - Nie stj jak sup: odpowiedz mu! - Przyjaciele - zawoa ostronie Luke. - Nie zamierzamy skrzywdzi Syndyka Mitth'raw'nuruodo. Oczy poncego oblicza wydaway si ogniskowa na nim. - Kto way si przeszkadza w odpoczynku Syndyka Mitth'ra-w'nuruodo? - rozlego si po raz trzeci. Janko5

- Nagranie?! - Luke spojrza na Mar. - Puapka! - odpara zwile. Rwnoczenie zmys zagroenia Luke'a nakaza mu byskawiczny obrt i przyjcie pozycji obronnej z mieczem na wysokoci piersi. Naprzeciwko niego, na podwyszonej czci podogi, stay dwa masywne, opancerzone droidy wartownicze na gsienicach, z typu, jakiego Luke dotd nie widzia. Kady w prawej doni mia ciki blaster. - Zosta za mn! - poleci, dajc krok w przd i nieco w bok, eby zasoni sob Mar. W chwili, w ktrej sign po Moc, oba droidy wystrzeliy. - Idiotka! - warkna za na siebie Mara. -Najgupszy chwyt pod socem, a daam si nabra jak amatorka! Gapiam si na t gb niczym wsiowa idiotka! - Zamiast skada samokrytyk, sprbuj co z nimi zrobi -poradzi Luke, blokujc oba strzay. Nie byo to zbyt trudne, jako e uyway standardowego wzoru ostrzau, ktry szybko wykoczyby normalnego przeciwnika, ale Jedi sprawia tylko pewien kopot. W odpowiedzi przeleciao mu koo ucha par wyadowa z miotacza strzelajcego z tyu. Mara celowaa w zcza i fotoreceptory, ale okazay si zbyt silnie opancerzone. - Ta zabawka na nic si nam nie przyda! - sarkna, chowajc miotacz. - Mog... - Uwaaj, ruszy! - przerwa jej Luke. Droid z lewej niespodziewanie zacz si toczy w lewo, cay czas strzelajc. Luke zacisn zby - zabawa si skoczya: im bardziej oddalay si od siebie rda ognia, tym trudniej byo mu fizycznie zdy z ustawieniem miecza w odpowiedniej pozycji do przechwycenia kolejnego strzau. Za plecami usysza charakterystyczny basowy syk - Mara wczya swj miecz... A zaraz potem jk i stumione upnicie. - Co si stao? - spyta zaniepokojony, nie ryzykujc jednak spojrzenia. - Nie prbuj nigdzie i - ostrzega Mara z poziomu podogi. -Thrawn zostawi jeszcze jedn niespodziank dla nieproszonych goci. - Co masz na myli? Ktem oka dostrzeg bysk jej bkitnego ostrza blokujcego strzay odleglejszego droida. - Dobra, poradz sobie z nim - powiedziaa po chwili. - Moesz spojrze na podog . Luke pozwoli, by Moc kierowaa jego ruchami i spojrza w d. Wystarczy mu jeden rzut oka - ze szczelin midzy pytkami wyrosa spltana masa czarnozielonych pnczy, najgciej skupionych wok ich stp. - Ledwie zrobiam krok, zapltaam si w to wistwo. - Sprytne - mrukn Luke przez zacinite zby. - No to sobie nie pobiegamy. - Teraz przynajmniej wiadomo, dlaczego zostawili meble pod cian: po co dawa ofierze oson i niszczy sprzt. Luke, ten drugi nadal si rusza. Janko5

401

Timothy Zahn

Luke zaryzykowa spojrzenie przez rami - drugi droid wartowniczy objecha prawie cae pomieszczenie i za jakie dziesi sekund mg znale si dokadnie naprzeciwko Mary. - Rzu w niego mieczem - poleci, przesuwajc si lekko w lewo, by mc blokowa strzay z obu kierunkw. - Szybko, zanim zbliy si jeszcze bardziej. - Dobra - mrukna i przez wasn koncentracj wyczu jej wahanie na wspomnienie mniej ni dobrego wycinania stalaktytw w jaskini. Trwao to jednak tylko moment -w nastpnej chwili dostrzeg jej miecz, leccy niczym laserowy wirnik ku droidowi i trafiajcy idealnie w spojenie gowy i korpusu... I nagle ostrze znikno. - Co si stao? - eby to najjaniejsza cholera! - warkna Mara. Ostrze pojawio si, cio i znw znikno. - Cwaniak pooy pod pancerz warstw cortosisu! - Wic zaatw blaster! - Racja! Ostrze pojawio si ponownie, rozleg si trzask rozcinanego metalu i nagle zagroenie, ktre Luke odczuwa z tej strony, zmalao. - Dobra robota - skoncentrowa si na droidzie przed sob. - Teraz sprbuj mnie obej i zrb to samo z tym... Nagle odwrci si, aby w ostatnim momencie zablokowa kolejny strza - to rozbrojony przez Mar droid ponownie zacz strzela. - Ma cierwo drugi w lewej apie - ostrzega go nieco pno Mara. - O, szlag! - Co... ju wiem! - w odpowiedzi na atak Mary stojcy przed nim droid wydoby drugi blaster i zacz strzela oburcz. - Ta cholera te ma zapasowy blaster do prawej rki! - zawiadomia go Mara. - Wiem! - mrukn, koncentrujc si na parowaniu strzaw, ktrych byo teraz dwa razy wicej ni dotd. Jeden, ktrego nie zdy do koca odbi, drasn go bolenie w lewe rami. - Co robimy? - spytaa, opierajc si plecami o jego plecy i dziko wymachujc mieczem, by odbi strzay swego przeciwnika. - Bo w kocu nas zaatwi... Miaa racj - znajdowali si na rodku odsonitej przestrzeni, w krzyowym ogniu czterech strzelajcych z gry blasterw i bez moliwoci poruszenia si. Koniec rzeczywicie stanowi tylko kwesti czasu, i to niedugiego... - Syszysz mnie?! Luke! - Sysz. - To co robimy? - Nie mam pojcia... Dominacja" zatrzsa si, trafiona kolejn salw protonow, ktra zdehermetyzowaa kilka zewntrznych sekcji, wywalajc dziur w kadubie. Osony siowe nadal w wikszoci dziaay, ale tu i wdzie przedostawa si przez nie strza z turbolasera czy torpeda, poniewa zaczynaa siada synchronizacja systemu obronnego. W tym jednak Janko5

402 momencie zarwno stan okrtu, jak i caa bitwa przestay Lei obchodzi, poniewa gdzie w oddali wyczua nage drgnienie Mocy, ktre miao znacznie wiksze znaczenie ni cokolwiek innego - Hanowi grozio miertelne niebezpieczestwo. - Kapitanie Av'muru! - zawoaa, przekrzykujc panujcy na mostku zgiek i podchodzc do gwnego stanowiska dowodzenia. Stojcy przy niej dwaj wartownicy unieli ostrzegawczo karabiny blasterowe, wic odtrcia je odruchowo Moc, nawet tego nie zauwaajc. - Musz z panem natychmiast porozmawia, kapitanie! - Jestem zajty - warkn i nawet nie odwrci gowy. - Jeli mnie pan nie posucha, bdzie pan bardziej zajty ni mgby pan przypuszcza - ostrzega, koncentrujc si na emocjach Hana: bya w stanie wyczu jego strach i bezsiln wcieko, ale nie potrafia przebi si przez te uczucia do jego myli. W zwizku z czym nie wiedziaa, gdzie znajduje si to nowe niebezpieczestwo. - Pojawio si nowe zagroenie - poinformowaa Av'muru. -Z ktrego zupenie nie zdaje pan sobie sprawy. - Inne niebezpieczestwa nie s wane! - prawie wrzasn Av'muru. - Interesuj mnie wycznie te trzy diamalaskie okrty, ktre nas otaczaj! - Posuchaj pan... - zacza podnosi gos, gdy poczua, e kto lekko dotkn jej ramiona. - To na nic - powiedzia cicho i ze smutkiem Gavrisom. - On nie chce ani nie potrafi myle z takim wyprzedzeniem, kiedy walczy o ocalenie swego okrtu. Moesz mi powiedzie, co to za nowe zagroenie? - Han jest w niebezpieczestwie, ktrego si nie spodziewa. - Gdzie? W jakim? - Tego nie wiem - warkna, za na siebie za bezsilno. - Nie mog odczyta jego myli. - Kto moe co wiedzie? Odetchna gboko, zmuszajc si do spokoju i logiki, bo tylko tak moga pomc Hanowi. - Elegos by z nim - ponownie uya Mocy do poszukiwa, ale bez skutku. - Nawet nie potrafi go wyczu! - Kto jeszcze moe co wiedzie? - Gavrisom nie poddawa si. - Kto znajdujcy si bliej. Zastanowia si jeszcze raz i zawitaa jej nadzieja: - Lando! Han mg z nim rozmawia. - W takim razie musimy go zapa. Postaram si przekona kapitana, eby sprbowa przebi si przez zaguszanie. Moesz jako w tym pomc, uywajc Mocy? - Nie wiem... sprbuj. - Ju mwiem, e to nie moe czeka - upiera si Lando najbardziej pewnym siebie tonem, na jaki go byo sta. - Musz natychmiast porozumie si z senator Organa Solo, bo od tego moe zalee los caej Nowej Republiki. Nie wspominajc o naszym yciu. Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

403

Timothy Zahn

- Naprawd? - gos Miatamii by lodowato spokojny i cho Diamalanie zazwyczaj dobrze ukrywali swe osdy, Lando wyranie widzia, e senatora nie bardzo obeszy jego sowa. - A c to za wielkie zagroenie czai si w pobliu? - Mj przyjaciel, Han Solo, polecia przyjrze si tej komecie. Obserwowaem go na jego prob przez makrolornetk i w pewnym momencie jego statek znikn. - Rozbi si? - Nic si nie rozbio. Znikn w otwartej przestrzeni. - O ile otwart przestrzeni nazwiemy bezporednie ssiedztwo komety - zauway Miatamia, strzygc lewym uchem. - Mg skrci w ogon i przesoniy go gazy albo zosta przesonity przez odbicie soca od powierzchni, zanim wyldowa... Lando popatrzy na niego z politowaniem - Diamalanin nawet nie prbowa uczciwie go wysucha, nie mwic ju o uwierzeniu. Tyle e on, Lando, doskonale wiedzia, co widzia. - Dobra - warkn przez zacinite zby. - Jak oficjalnie, to oficjalnie. Jest mi pan co duny, senatorze Miatamia, i dam zwrotu tego dugu. - Jaki to dug? - tym razem Miatamia zastrzyg obu uszami. - Zawiozem pana z Cilpar na Coruscant, prawda? Nigdy mi si pan za to nie zrewanowa. - Powiedzia pan wtedy, e cen bdzie nasza rozmowa. - Kamaem - oznajmi rzeczowo Lando. - A teraz domagam si zapaty. - Chyba nie w trakcie walki - burkn ponuro Miatamia. - Nie dam niczego niebezpiecznego - Lando wskaza na przezroczyst cian pokadu obserwacyjnego, na ktrym przebywali. - Chc tylko, eby przestano zagusza czstotliwo osobistego komlinku senator Organy Solo. Nic wicej. - Nie mam pewnoci, czy takie postpowanie nie stworzy dodatkowego zagroenia dla ycia lub dbr mojej rasy. Moe mnie pan uwaa za gupca i ogosi osobnikiem bez honoru, ale nie zrobi tego. To zbyt ryzykowna gra. I odwrci si, spogldajc na krownik Ishori. Lando zakl. Mia ochot udusi senatora goymi rkoma, ale Han mu zaufa, a na wyrwnanie rachunkw z Miatamia przyjdzie czas pniej. - Chcesz zagra?! - warkn stajc tak, e zasoni mu widok. -No to dam ci propozycj nie do odrzucenia: zaoymy si. Pozwolisz mi rozmawia z Lei i bdziesz wiadkiem tej rozmowy. Jeeli zagroenie, o ktrym mowa, nie okae si tak due, dostaniesz moj kopalni i kasyno na planecie Varn. - Mwisz powanie? - uszy Miatamii omal nie oderway si od jego gowy. - miertelnie. Mj najlepszy przyjaciel jest w niebezpieczestwie, do twojego zakutego ba inny argument nie trafi, a nikt oprcz mnie nie moe mu pomc. Przez dusz chwil Diamalanin przyglda -mu si z namysem. - Zgoda - owiadczy w kocu. - Ale tylko ta jedna czstotliwo i na dwie minuty. - Jak szybko to nastpi? - Jak tylko bd zna czstotliwo. Janko5

404 Lando poda mu j, Miatamia podszed do interkomu i poleci co, mwic szybko po diamalasku, na co odpowiedziano mu podobnie, cho znacznie uprzejmiej. Po kolejnej wymianie znacznie krtszych wypowiedzi senator odwrci si. - Czstotliwo wolna - owiadczy. - Czas, start. Lando mia ju w doni wczony komlink. - Leia? - Lando! -jej odpowied bya natychmiastowa. - Miaam nadziej, e uda mi si przebi... Han jest w niebezpieczestwie. - Wiem. Polecia razem z Caribem sprawdzi komet i prosi, ebym go obserwowa przez makrolornetk. Kiedy zaczli si znia ku powierzchni jdra komety, oba frachtowce znikny. - Jak to znikny?! Rozbiy si? - Nie. Odniosem wraenie, jakby weszy w zasig pola niewidzialnoci. Po drugiej stronie usysza ciche westchnienie. - Lando, musimy tam polecie, i to natychmiast - zdecydowaa. - Jeli czai si tam imperialny okrt albo kilka... - Mnie nie musisz przekonywa. Problem w tym, e wyczerpaem swoje moliwoci przetargowe, eby z tob porozmawia. - Rozumiem - stwierdzia ponuro. - Reszta naley do mnie. - Co chcesz zrobi? - Pomc Hanowi - oznajmia lodowato. - Nie mieszaj si do tego: nie bdzie mie dla nikogo. Cichy trzask oznacza koniec poczenia. - Za pno, Leia - powiedzia cicho. - Cae lata za pno... Kolejna salwa z turbolaserw bliszej stacji bojowej klasy Golan pomkna w kierunku grupy myliwcw atakujcych jej flank. Wedge bez wikszego trudu wymin strzay i sprawdzi reszt eskadry - podobnie jak przy poprzednich salwach, nikt nie odnis uszkodze. Dotyczyo to rwnie prawie wszystkich pozostaych jednostek Nowej Republiki. Strategia Bel Iblisa, nakazujca okrtom trzymanie si granicy skutecznego ognia zewntrznych umocnie, jak dotd sprawdzaa si bez puda. Tylko e wszystko wskazywao na to, i strategia ta wanie ulegnie zmianie. - Tu komandor Perris do wszystkich myliwcw - w goniku hemu rozleg si gos dowdcy myliwcw pokadowych Tuacza". - Kapitan Trena uzyska potwierdzenie, e genera Bel Iblis znalaz si w trudnej sytuacji. Wedge skrzywi si ironicznie - kady, kto nie by idiot, widzia, e drog Bdnego Rycerza" zablokowa inny niszczyciel, a okrt Garma zosta unieruchomiony przez wszystkie emitery promieni cigajcych bazy, co tu wic wymagao potwierdzenia? - Otworzyli ogie! - rozleg si podniecony gos Rouge Pi. -Wyglda na to, e ze wszystkiego, co maj na pokadzie... Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

405

Timothy Zahn

- Widz - odpar ponuro Wedge, przygldajc si kanonadzie, jak rozbyskiway burty Bdnego Rycerza": znaczyo to, e obrocy nie dali si nabra, a Garm nie mia moliwoci wygania si. Znaczyo te, e pozostaym koczy si czas - ani dowdca imperialnego niszczyciela, ani komendant bazy nie bd bezczynnie obserwowa, jak Garm kolejno rozstrzeliwuje ich emitery promieni cigajcych, by mc uciec. Sztab zgromadzony na pokadzie penicego rol okrtu flagowego Tuacza" doszed widocznie do tych samych wnioskw, gdy Perris odezwa si ponownie: - Atakujemy, i tym razem na serio. Zadanie myliwcw to cignicie na siebie ognia i pomoc w przebiciu si przez perymetr obronny w kady moliwy sposb. No i naturalnie zwizanie imperialnych myliwcw, gdy tylko si pojawi. Dowdcy eskadr, prosz potwierdzi i przygotowa si do wykonania rozkazw. - Tu Rouge Leader, potwierdzam - zameldowa Wedge i przeczy si na czstotliwo eskadry. - Wszyscy mieli okazj przyjrze si dokadnie umocnieniom. S jakie pomysy? - Wydaje mi si, e prawoburtowe turbolasery drugiego Gola-na maj drobne problemy z synchronizacj ognia - odezwa si Rouge Dwanacie. - Jeste pewien? - spyta Trjka. - Nic takiego nie zauwayem. - Zwoka jest niewielka, ale jest - upiera si Dwunastka. -Powoduje to niewielk luk w... - Generale Antilles? - rozleg si niespodziewanie nowy gos. - Sucham? - potwierdzi ostronie Wedge: gos by bowiem znajomy, ale na pewno nie nalea do adnego z pilotw Eskadry otrw. - Mwi Talon Karrde. Jak leci? Wedge potrzebowa paru sekund, by odzyska gos: - Talon, co ty tu, do cholery, robisz?! - Prawd mwic, prbuj si przedosta przez wasze linie -przyzna bezczelnie Karrde. - Jest z tob Corran? - Jestem - odezwa si Dziewitka. - O co chodzi? - Chc, eby wywiadczy mi uprzejmo. T, o ktrej rozmawialimy ostatnim razem na pokadzie Bdnego Rycerza", pamitasz? - Zidiociae?! -jkn Horn. - Tkwimy w samym rodku bitwy, jeli dotychczas nie zauwaye. - Wanie dlatego chc, eby mi si odwdziczy natychmiast - odpar spokojnie Karrde. - Potrzebuj eskorty przez wasze linie. Ty bdziesz t eskort. - Niby dokd? Na wypadek sklerozy przypominam ci, e przed nami znajduje si baza imperialnego wywiadu. - Ktra, tak si gupio skada, jest moim celem. - Szalony Karrde" musi by znacznie lepiej opancerzony ni podejrzewaem wtrci Wedge. - Nie bd do mnie strzela: otrzymaem kod najwyszego uprzywilejowania, pozwalajcy na przelot przez ich linie - owiadczy Karrde. - Problem stanowi wasze siy. Janko5

406 - Posuchaj: nie wiem, co kombinujesz, i prawd mwic, nic mnie to w tej chwili nie obchodzi - oznajmi Corran. - Mamy tu konkretne zadanie do wykonania. - Jeli si nie myl, moe si okaza, e nie musicie go wykonywa - gos Talona spowania. - Pomcie mi dosta si do bazy, a postaram si zakoczy t bitw. - Naprawd? - spyta podejrzliwie Dwjka. - A mona wiedzie, jak? Nastpia krtka pauza i Wedge bez trudu zobaczy oczami wyobrani, jak Karrde umiecha si lekko tym swoim synnym tajemniczym umieszkiem. - Powiedzmy, e mam najwysz kart z moliwych - odpar. -Czyli...? - Tu komandor Perris do wszystkich eskadr - rozlego si w suchawkach na innej czstotliwoci. - Uporzdkowa formacje, zaczynamy atak! Wedge sapn - teraz mieli konkretny rozkaz, nie pozostawiajcy miejsca na uniki, zwok czy inne wykorzystywanie luk, z ktrych syna jego eskadra. A chodzio o ycie Garma Bel Iblisa, o Boosterze i pozostaych nie wspominajc. Jeli Karrde mia racj... - Talon, tu Wedge: gdzie jeste? - Z tyu i nieco powyej Tuacza". Zaczynacie atak? - Co w tym rodzaju - Wedge sprawdzi ekran rufowych sensorw: Szalony Karrde" by tam, gdzie Talon powiedzia, trzymajc si w rozsdnej odlegoci od okrtw Nowej Republiki. - Przygotuj si, zaraz bdziemy koo ciebie. Tu Rouge Leader do wszystkich: powtarzajcie moje manewry i bez gupich pyta, jeli aska. Wedge pooy myliwiec w ciasny skrt i skierowa go do tyu. W jego suchawkach co trzasno i na osobistej czstotliwoci rozleg si gos Corrana: - Co ty wyprawiasz?! Dostalimy rozkaz, a jeli chodzi o t uprzejmo, to... - Uprzejmoci i zobowizania najmniej mnie teraz obchodz, zwaszcza cudze. Ale syszae, co Talon powiedzia: ma imperialny kod pozwalajcy na przelot przez perymetr obronny. - I co z tego? Nas nie przepuszcz. - Normalnie nie, ale pamitasz, co Dwunastka mwi o turbolaserach drugiego Golana? Jeli bdziemy eskortowali Talona wanie w ten rejon i skupimy si zaraz za jego frachtowcem... - To moe si uda. - A obowizkowo naley sprbowa - Wedge nie musia dodawa, e jeeli uda im si przemkn na teren bazy, ich szanse na realn pomoc w wydostaniu si Bdnego Rycerza" z puapki niewspmiernie wzrosn. - Wedge? - spyta nagle dziwnym tonem Horn. - Nie uwaasz, e Talon naprawd zdoa zakoczy bitw, co? Wedge w ostatniej chwili ugryz si w jzyk -- pyta go o to Rycerz Jedi, wic nie naleao udziela mu odruchowej odpowiedzi. - Nie uwaam - powiedzia ostronie. - Imperium chce Bel Iblisa. I moim zdaniem pozwoliliby mu odej tylko wtedy, gdyby w zamian dostali co, czego chc jeszcze bardziej. Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

407

Timothy Zahn

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

408

- Te tak sobie pomylaem - gos Horna nadal brzmia nieco dziwnie. - Tylko dlaczego odnosz osobliwe wraenie, e on ma szans dotrzyma sowa? Wedge poczu mrowienie w karku. - Nie wiem - przyzna. - Wiem tylko, e dziki niemu my mamy realn szans wycignicia stamtd Garma i Boostera ywych i obecnie to wanie najbardziej mnie interesuje. Dotarli do Szalonego Karrde'a", Wedge oblecia frachtowiec i zaj pozycj przed jego dziobem, a reszta eskadry przyja klasyczn formacj eskortow, biorc frachtowiec w sfer. - No dobra, Talon - powiedzia Wedge. - Trzymaj si blisko i le za mn.

ROZDZIA

39
Droid wartowniczy nadal strzela, a Mara blokowaa jego strzay, przy czym nie moga wyj z podziwu, jak sprawnie jej to idzie. Jej donie, kierowane Moc, poruszay si bez udziau wiadomoci, a o wysiku, jaki j to kosztowao, wiadczyy jedynie coraz liczniejsze krople potu na czole. Nie czua ani swoich raje, ani niczego, tak bya skupiona na przetrwaniu. Reszta pomieszczenia czy jej wasne ciao stay si czym, z czego istnienia zdawaa sobie spraw raczej mtnie. Liczy si tylko jej miecz odbijajcy strzay z Masterw. I Luke. Byo to bardzo osobliwe odczucie i jaka niewielka cz jej umysu nadal trwaa w zadziwieniu. Robili dokadnie to samo, gboko zjednoczeni z Moc, i w efekcie ich umysy jakby zlay si jedno. Czua jego wysiek tak umysowy, jak i fizyczny, jego wiar w Moc i desperacj, z jak szuka sposobu wydostania si z puapki. A take gbok trosk o ni sam. Stanowio to jakby rozwinicie wczeniejszych krtkich kontaktw emocjonalnych, zwaszcza gdy przeczekiwali przemarsz ogniakw, a jednoczenie powstao co zupenie nowego, czego nigdy dotd nie dowiadczya. Nagle zdaa sobie spraw, i gbokie zjednoczenie ich umysw i osobowoci spowodowao, e dokadnie poznaa Luke'a -wiedziaa o nim wszystko: znaa jego nadzieje i obawy, sukcesy i poraki, saboci i si. Jak to si adnie okrelao - miaa okazj zajrze mu w dusz. I wiedziaa, e on w ten sam sposb pozna j. W dodatku, wbrew oczekiwaniom, nie byo to przeycie upokarzajce czy napawajce lkiem - wrcz przeciwnie, porwna je moga do agodnej euforii. Nigdy dotd nie znaa nikogo a tak dobrze i nikt tak dobrze nie zna jej. Ba, nawet nie zdawaa sobie sprawy, e taki zwizek moe istnie. Ani te, jak bardzo chciaa, by zaistnia. Pozostao tylko ubolewa, e nie zrobia tego wczeniej, nie chcc zosta penym Rycerzem Jedi, i tym sposobem stracia adny kawa ycia. Teraz za byo ju za pno na cokolwiek poza alem, poniewa miaa umrze. Bo wanie tak musiao si to skoczy - zaczynaa czu minie, a raczej ich zmczenie i wiedziaa, e jeszcze tylko przez par minut zdoa porusza si wystarczajco szybko, eby nie oberwa. Przez moment aowaa, e nie posiada zdolnoci Corrana do przyjmowania i rozpraszania

Janko5

Janko5

Timothy Zahn 409 energii, ale to nigdy nie naleao do jej uzdolnie, a na nauk raczej nie miaa ju szans. Musiaa dziaa, i to dopki zostao jej jeszcze troch siy, bo inaczej zgin oboje. Luke mia jeszcze szans, niewielk, ale mia. Jeli ona wyeliminuje jednego droida, z drugim Luke sobie poradzi. Wiedziaa, e nie uda jej si zniszczy obu jego Masterw, zanim zostanie trafiona. Gdyby tylko moga mimo to zrealizowa swj plan! Gupi, ale mwi si trudno, by to jedyny dajcy cie szansy pomys, reszt niestety uznaa za niewykonaln, a sam Luke nie zdoa zablokowa czterech blasterw, gdy dwa z nich bd mu strzela w plecy. Pozostao wic tylko jedno: nie zgin na darmo... Wzia gboki oddech... NIE" - rozkaz Luke'a by tak silny, e przebi si przez jej ponure zdeterminowanie. Czekaj! Patrz!" Nie bardzo moga sobie pozwoli na rozproszenie uwagi skupionej na droidzie i jego blasterach, ale nie musiaa - dziki Mocy w jej umyle pojawi si nagle obraz. Z prawej strony do droida zblia si Artoo ze spawark, wycignit na podobiestwo kopii na pen dugo manipulatora. W pierwszym momencie zdziwia si, dlaczego astromech a tak dugo zwleka z wczeniem si do walki, i dopiero po paru sekundach uwiadomia sobie, jak niewiele czasu mino od chwili pojawienia si droidw wartowniczych. Drug rednio sensown myl byo pytanie, dlaczego Artoo wybra jej droida i podejrzenie, czy przypadkiem nadopiekuczo Luke'a nie udzielia si take i jemu. Dopiero trzecia okazaa si naprawd sensowna - Luke mia racj: to mogo by dokadnie to, czego potrzebowaa, eby zrealizowa swj plan, nie dajc si przy okazji zabi. Mogo. Artoo prawie dotar do celu, ktry naturalnie zdawa sobie spraw z nowego zagroenia; pytanie tylko, co zamierza z nim zrobi... Midzy elektrodami spawarki zaiskrzyo... A w umyle Mary niespodziewanie pojawi si obraz ich dwojga lecych na pododze w pltaninie zielonoczarnego zielska. Czyby to bya wizja przyszoci? Tak bd wyglda po mierci... Teraz rozumiesz?", usyszaa pytanie Luke'a i obraz znikn, zastpiony innym, w ktrym do jej planu zostaa dodana poprawka. Zacisna zby, blokujc ostatnie strzay, Artoo dotar do droida z gotow do uycia spawark, a ten z pogardliw atwoci przesun lew rk tak, by oprze bok blastera o kopu astromecha, i pchn. Artoo z omotem wyldowa na pododze. A przez sekund strzela do niej tylko jeden blaster. Teraz!" Podgia praw nog, padajc i przez cay czas czujc plecy Luke'a tu przy swoich - take pad, z idealnym wrcz zgraniem. Razem dotknli podogi i Luke natychmiast przetoczy si na plecy, tym jednym ruchem zaatwiajc cz problemu - teraz, zamiast mie przeciwnikw z przodu i z tyu, mia ich po bokach. A z tym mg sobie poradzi. Ju!" Kolejna komenda zlaa si z byskiem zielonkawego ostrza przed jej twarz, gdy odbi kolejny strza z blastera. Miecz Mary lecia ju bowiem ku droidowi, w na-

410 stpnej sekundzie zmieniajc bro w jego prawej doni w zom, a nim zdy wycelowa w jej stron drugi blaster, spotka go ten sam los. Droid rykn krtko i basowo - najwyraniej mia tyle samowiadomoci, by zrozumie, e zosta wymanewrowany, ale wiedzia te, i jedynie chwilowo, poniewa miecz wietlny nie mg go zniszczy, a przynajmniej nie mg tego zrobi wystarczajco szybko. A jego projektant musia by niesamowicie przewidujcy, gdy w dolnej czci korpusu otworzyy si dwa kolejne schowki z broni, po ktr natychmiast sign. Mara zignorowaa to - przesuna miecz, ustawiajc go ostrzem w stron droida, i pchna. Nie w zabezpieczony cortosisem pancerz, lecz w osabion przez wod cian za jego plecami. Wok rkojeci natychmiast trysna woda, i to z tak si, e pojedyncze krople dotary trzydzieci metrw dalej, gdzie leeli oboje z Lukiem. Zaskoczyo jato, ale ju byo za pno - utrzymujc bro w miejscu, by nie wypchn jej prd wody, wycia w skale koo mniej wicej dziesiciocentymetrowej rednicy. Droid odwrci gow, zobaczy, co si dzieje, unis blastery, celujc w rkoje miecza i w tym momencie Mara dokoczya wycinanie. Kamienny czop wyprysn ze ciany z prdkoci torpedy protonowej i z prawie rwnie niszczycielskim skutkiem rbn w obudow droida na wysokoci piersi, przebijajc pancerz i posyajc cik jakby nie byo maszyn na nisz cz podogi, gdzie znieruchomiaa. A poziomy gejzer przelecia nad gowami lecych i zanim droid znieruchomia, do pomieszczenia runa spieniona woda. Mara bya tak skoncentrowana na pozbyciu si droida, e dalszy rozwj wypadkw, a zwaszcza gwatowny przybr wody, kompletnie j zaskoczy. Poczua, e zakrywa j fala, a w chwil pniej woda zacza j unosi. Odruchowo usiowaa si czego przytrzyma i macajc na olep trafia na pdy wyrastajce z podogi, ale nastpna fala oderwaa j i pchna w gr, i wtedy wreszcie zadziaa instynkt pywacki. Wynurzya si, gorczkowo apic powietrze, i gdy otworzya oczy, dostrzega kolejn zbliajc si fal... A potem para doni uja j pod ramiona i jednym szarpniciem wyrwaa z wody, posyajc ukiem w powietrze. Wyldowaa na czym twardym, o czym natychmiast poinformowao j protestujce siedzenie. Wtedy jedna z doni zwolnia uchwyt, podczas gdy druga go wzmocnia. - Tu... zap si! - krzykn jej do ucha Luke. Odwrcia si i dostrzega tu za plecami barierk balkonu. Z wdzicznoci zapaa j oburcz. -Mam! - Trzymaj si, wracam po Artoo! - krzykn Luke i znikn pod wod, ktrej przybywao szybciej ni miao prawo, z czego dopiero w tej chwili zdaa sobie w peni spraw. I dopiero po parunastu sekundach zrozumiaa take, dlaczego tak si dziao wycita przez ni maa okrga dziura przestaa istnie. Teraz ziaa w tym miejscu wyrwa o prawie czterometrowej rednicy, przez ktr wlewao si Jezioro Rybek, byskawicznie podnoszc poziom wody w pomieszczeniu. Luke wynurzy si a pod przeciwleg cian i pomacha jej, a po chwili o par centymetrw nad powierzchni wody ukaza si szczyt kopuy Artoo. Mara skoncenJanko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

Janko5

Timothy Zahn 411 trowaa si i uywajc Mocy uniosa droida, przycigajc go rwnoczenie. Okazao si to trudniejsze ni sdzia i ni powinno, ale powoli dopia swego, cho dwukrotnie omal go nie wypucia. Bitwa z droidami wartowniczymi kosztowaa j sporo si. W kocu Artoo spocz obok, bulgoczc co z ulg. Straci czytnik, ktry mu przymocowali dla atwiejszego porozumiewania si, ale poza tym wyglda nie najgorzej. Odwrcia si wic, eby poszuka Luke'a... Jego do wynurzya si z wody i zapaa barierk. - Masz Artoo? - spyta, apic powietrze i powoli wcigajc si na balkon. - Mam - pochylia si i pomoga mu. - Nic ci nie jest? - Nie - osun si obok niej. - Lekcja numer jeden: Jedi potrzebuje powietrza do waciwego funkcjonowania. - Zapisz przy najbliszej okazji. Co z drugim wartownikiem? - Zajem si nim - Luke odzyska normalny oddech. - Tu masz swj miecz. Doskonaa robota-z t cian. - Jasne, jak cholera! Nie ma nic lepszego od genialnego planu, ktry w realizacji chce ci utopi. Aha, skoro o utopieniu mowa: nie byoby lepiej wynie si std, pki jeszcze czas? - No, c... prawd mwic... - O co chodzi? - Przykro mi, ale tunel jest ju zalany. Jeli pamitasz, bieg niej ni ta sala i by znacznie niszy... Zamrugaa gwatownie - nie zdawaa sobie sprawy, e woda przybiera a tak szybko. - No dobrze - zmusia si do spokoju. - Jeli jednak dotrzemy do schodw, zdoamy wspi si do fortecy, tak? - Nie rozumiesz - uj jej do. - Zalany zosta cay tunel, a to oznacza sto metrw bez powietrza, jeli nie wicej, bo nastpna sala te moe ju by pena. - Trans hibernacyjny? - zasugerowaa. - Czy jak si tam nazywa to, czego uye, eby si wydosta z bazy piratw i dotrze do Gwiezdnego Lodu". - Za pno: prd nie zdoa przepchn nas przez tunel, bo jest za saby: wanie zapenia si nastpne pomieszczenie. To z nas, ktre nie byoby w transie, utopi si, zanim zdy wybudzi drugie, a w tym stanie pywa raczej si nie da. Artoo nagle pisn nerwowo. - Widz - uspokoi go Luke. - Co widzisz?! - e poziom wody zacz si ponownie podnosi - przyzna niechtnie. - Co oznacza, e sala za tunelem jest pena, a tunele prowadzce w gb jaski maj mniejsz rednic: s wprawdzie odpywami, ale zbyt wolnymi na t ilo wody. Obawiam si... Mara spojrzaa na drug stron pomieszczenia - otwr w cianie znikn pod wod, ktrej nadal przybywao. Wcale zreszt nie musiaa tego widzie - czua j coraz wyej wok siebie.

412 - Zaraz na pocztku, jak tylko si zjawie - powiedziaa wolno - poradziam ci, eby wraca, bo z pomoc Qom Jha dam sobie rad w fortecy. Odpowiedziae mi, e musisz tu by i ebym nie pytaa dlaczego. Luke westchn i odpar: - Na planecie Tierfon miaem wizj. Nie wiedziaem jeszcze wtedy, e znikna... widziaem ci lec w wodzie otoczonej poszarpanymi skaami. Wygldaa... - Jakbym utona? -Tak. - No, c... - przyznaa po chwili milczenia. - Przynajmniej bd miaa satysfakcj, e sama to sobie zrobiam. - Nie poddawaj si tak atwo - jego ton przeczy jednak sowom. - Musi istnie jaki sposb. - Szkoda - zignorowaa jego wypowied. - Nie moesz o tym wiedzie, ale po naszym spotkaniu przy bazie Cavrilhu, Faughn stwierdzia, e tworzylibymy dobry zesp. Miaa baba racj. Bylimy naprawd dobrzy. - Jestemy - poprawi, spogldajc prawie nerwowo w jej oczy. -Wiesz, kiedy walczylimy z tymi droidami, co mi si przytrafio... a raczej co si z nami stao... Bylimy tak blisko w Mocy, jakbymy si stali jednoci... To byo co wyjtkowego... co specjalnego... Mara przyjrzaa mu si uwaniej, unoszc brwi. Mimo powagi sytuacji, na widok miny Luke'a w jej oczach bysno rozbawienie. - Doprawdy? - spytaa niewinnie. - Jak specjalnego? - Nie uatwiasz mi, wiesz? - Powiniene si przyzwyczai. Jeli dobrze pamitam, nigdy ci niczego nie uatwiam, prawda? - Powiedzmy, e nieczsto - wida byo, e zbiera si w sobie; w kocu uj jej drug do i wypali: - Mara... wyjdziesz za mnie? - Jak wydostaniemy si std ywi? - ucilia. - Niezalenie. Przez moment zastanawiaa si, czy nie podroczy si z nim troch, ale dosza do wniosku, e w tych warunkach byaby to bezsensowna dziecinada. - Wyjd - powiedziaa po prostu.

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

Janko5

Janko5

413

Timothy Zahn

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

414

ROZDZIA

40
Kolejny strza z turbolasera zrykoszetowa po osonie siowej Dominacji", wyranie widoczny przez transparistalowy bbel. Kto przesdny mgby to uzna za omen, Leia, podchodzca wanie do gwnego stanowiska kontroli lotw, nie bya przesdna. Bya natomiast zdecydowana, a to, co zamierzaa zrobi, niemal na pewno oznaczao koniec kariery politycznej, by moe nawet mier, ale mogo uratowa Hana. I tylko to si liczyo. Stana za sternikiem i ponad jego ramieniem przyjrzaa si pulpitowi - opisy byy naturalnie po ishoiasku, ale sam pulpit, standardowy model Kuat Drive Yards, znaa doskonale. Signa po Moc i przesuna dwigni napdu podwietlnego. Naturalnie pierwszy, cho dopiero po chwili, zorientowa si sternik. Zakl cicho i przesun dwigni w pozycj neutraln. Leia pchna j ponownie, tym razem zmieniajc te kurs okrtu tak, by kierowa si ku komecie. Sternik zakl goniej i zapa za dwigni... Tyle e tym razem ani drgna, zablokowana przez Moc. Gdy zaskoczony sternik przesta j cign, Leia skorzystaa z okazji i dla odmiany zwikszya prdko. Sternik odroczy, spojrza na kapitana i ktem oka dostrzeg Lei, stojc cay czas za jego plecami. - Co tu robisz? - wrzasn, odwracaj; si ku niej i zapominajc o uprzejmoci. Stra! Leia odwrcia gow i nie zmniejszajc dziaania na dwignie, uya Mocy, by odebra zbliajcym si Mori blastery i rbn nimi o pokad z si, od ktrej pky kolby. - Pani senator! - Av'muru zerwa si z fotela. - Co pani robi? Zamiast odpowiedzi pchna dwigni dalej. - Nie! - zawy sternik i skoczy ku Leii z niedwuznacznym zamiarem uduszenia jej goymi rkoma. Leia zapaa go Moc w p skoku i cisna ponad piercie ekranw. Wyldowa z hukiem na pokadzie, po ktrym przejecha jeszcze par metrw, by znieruchomie pod tyln cian. Janko5

- Stra! - wrzasn Av'muru. - Wszyscy do mnie! Ponownie skoncentrowaa si na dwigni, zwikszajc szybko okrtu, a kiedy poczua zbliajce si niebezpieczestwo, odczepia od pasa miecz. Znajdujcy si po przeciwnej stronie mostka stranicy unieli bro i strzelili, ale zablokowaa strzay wczonym ostrzem. Wyrwaa im karabiny, przycigajc je tym razem do siebie i rozcinajc w locie na poowy. - Przesta natychmiast! - zada Av'muru, podchodzc miarowym, stanowczym krokiem. - Albo ogosz wypowiedzenie wojny Nowej Republice w imieniu Konfederacji Ishori. - Cay system i my wszyscy jestemy w niebezpieczestwie, czego nikt z was, idiotw pochonitych wasnymi wojenkami, nie chce zrozumie - odpara gono, eby syszeli j wszyscy na mostku. - Dlatego byam zmuszona zadziaa za was. Kto tu musi myle i wypado na mnie. - Ryzykujesz wojn midzy Isht i Coruscant - wrzasn goniej, nadal idc ku niej. - Masz czas do namysu, zanim do ciebie dojd. Jeeli zwrcisz mi okrt, nie zamelduj o tym. Ktem oka dostrzega Gawisoma, ktry take ruszy w jej stron ze swego miejsca - by na wysokoci kapitana... Zostaa jej do zagrania jeszcze jedna karta... - Nie mieszajmy do tego Nowej Republiki - oznajmia. - Skoro nic nie rozumiesz, prociej bdzie, jeli zrezygnuj z czonkostwa w Wysokiej Radzie w Senacie. Od tej chwili jestem prywatn osob. - W takim razie zrezygnowaa z immunitetu dyplomatycznego! - warkn tryumfalnie Av'muru. Gavrisom dotar do niego i teraz obaj z rwn prdkoci posuwali si ku Leii, cho sdzc po kroku, Gawisom stara, si dotrze do niej jako pierwszy. Prawdopodobnie chcia j sam powstrzyma, eby zminimalizowa szkody polityczne, ktre wanie spowodowaa. Jednak byo ju za pno i powinien zdawa sobie z tego spraw . - Przebywasz na pokadzie okrtu wojennego Ishori - doda Av'muru. - A kar za bunt na pokadzie jest mier. I to zamykao spraw - sowo bunt" automatycznie oznaczao, e kapitan zamierza zastosowa wobec niej ishoriaskie prawo wojskowe. Jeli Leia go nie posucha, zrobi wszystko co w jego mocy, eby j powstrzyma, uywajc wszelkich si i rodkw, a jako kapitan mia ich sporo. Wydawao si mao prawdopodobne, aby mu si to udao, nim dotr do komety, ale za jeszcze mniej prawdopodobne naleao uzna, e Leia obroni si bez rozlewu krwi. A jeli jej dziaanie spowoduje czyj mier - nawet od rykoszetu z jego wasnej broni - Ishori bd si domaga jej gowy. Z czym si zreszt liczya. Av'muru i Gavrisom prawie do niej doszli... Nagle Gavrisom wysun si na prowadzenie i stan w wskim przejciu midzy dwiema konsoletami. Zablokowa cae przejcie i zmusi Av'muru do zatrzymania si. -Myli si pan, kapitanie Av'muru -powiedzia wyranie i gono. - Ogaszam, e ten okrt znajduje si pod bezporednim dowdztwem Nowej Republiki. Janko5

415

Timothy Zahn

- To prezydent Nowej Republiki te jest zdrajc?! - rykn Av'muru, prbujc si przepchn, na co nie mia najmniejszych szans. - Odsu si, albo umrzesz wraz z ni! - Nikt nie umrze, bo nie ma mowy o zdradzie, chyba e to pan zostanie o ni oskarony, odmawiajc oficjalnemu daniu reprezentanta wadz Nowej Republiki w sytuacji zagroenia. Mwi o tym punkt drugi paragraf czterdziesty drugi Traktatu o Sojuszu. I prosz uprzejmiej, panie kapitanie: wrd cywilizowanych istot rozumnych obowizuj pewne zasady wzajemnego odnoszenia si do siebie. Av'muru przesta si przepycha, ale za to zawy a echo poszo: - Opowiada pan nonsensy, panie prezydencie! Nikt nie skada oficjalnej proby o przejcie dowdztwa! - Traktat nie precyzuje formy, w jakiej si to odbywa - poinformowa go spokojnie Gavrisom. - Jego autorzy postpili tak celowo, bo nagych sytuacji nie da si przewidzie, i zazwyczaj wymagaj one elastycznoci i szybkiego dziaania. W tym przypadku procedur rozpocza swym dziaaniem senator Leia Organa Solo, bdca czonkiem Wysokiej... - Sama zrezygnowaa! - Bdca czonkiem Wysokiej Rady, gdy przejmowaa kontrol nad okrtem, kierujc go ku przewidywanemu zagroeniu. Av'muru zamilk, przyjrza mu si z namysem, potem popatrzy na Lei i z powrotem przenis wzrok na Gavrisoma. - Nie spodziewa si pan chyba, e Konfederacja zaakceptuje tak niedorzeczno! - rykn. - O tym, co Konfederacja zaakceptuje, bdziemy dyskutowali pniej. Chciabym take zwrci panu uwag, e groba wypowiedzenia wojny bya bez pokrycia, poniewa diamalaskie zaguszanie uniemoliwia panu poczenie si z dowdztwem czy w ogle z kimkolwiek. Dlatego te decyzja naley wycznie do pana, kapitanie. Musi j pan podj, uwzgldniajc wymogi prawa, moj pozycj jako prezydenta Nowej Republiki oraz sowa Rycerza Jedi o grocym paskiemu okrtowi niebezpieczestwie. Av'muru a dra ze zdenerwowania, jego spojrzenie gorczkowo przeskakiwao to na Gavrisoma, to na Lei, to w przestrze za oknem. Leia skorzystaa z okazji i upewnia si, e Dominacja" faktycznie leci prosto ku komecie. - Sternik! - krzykn Av'muru. - Tak, mj kapitanie? - spyta niepewnie wywoany. - Wraca na stanowisko! - poleci Av'muru dononie, lecz ju znacznie spokojniej. - Utrzyma kurs wyznaczony przez Rycerza Jedi Lei Organ Solo i da pen naprzd! - Tak, mj kapitanie! Sternik bardzo ostronie obszed Gavrisoma, ktry odsun si z przejcia, po czym grzecznie odczeka, a Leia take da mu woln drog i niepewnie siad w fotelu. - Kurs i prdko zgodnie z rozkazami, mj kapitanie - zameldowa po chwili. - Prosz tdy, pani senator - Gawisom wskaza drog kocwk skrzyda. - Lepiej usun si zaodze z drogi, prawda? Razem odeszli poza piercie ekranw. - Dzikuj powiedziaa cicho Leia. Janko5

416 - Speniem tylko swj obowizek - stwierdzi i doda: - syszaem czsto, e Calibopy s dobrzy tylko w sowach. Czasami jednak wanie sowa powinny poprzedza akcj. - Fakt - przyznaa, przygldajc si komecie i majc nadziej, e zdy na czas. - Mamy obydwa statki, panie kapitanie - zameldowa oficer dowodzcy prawoburtowymi emiterami promieni cigajcych. - To dwa frachtowce produkcji koreliaskiej: serie YT-1300 i Action II. - Doskonale - warkn Nalgol, nadal zirytowany niezapowiedzian zmian planw: grupa dywersyjna bdzie miaa sporo do wyjanienia po zakoczeniu caej akcji. Na szczcie Tyran" gotw by do wykonania zadania, ktrego realizacj zaczn od zajcia si szpiegami. - Prosz cign ich bliej, poruczniku - poleci. - I upewni si, e nie s w stanie uciec. - Nie uciekn, sir. Nalgol wyczu za sob czyj obecno. - Posa pan po mnie, sir? - spyta Oissan. - Co z t list celw, ktr mia pan przygotowa? - Wstpna lista jest ju gotowa, panie kapitanie. Spodziewalimy si, e bdziemy mieli wicej czasu... - Ale jak wida, czas nam si skoczy - przerwa mu Nalgol, wyranie zdegustowany. - Prosz wraca i bra si do pracy. Mamy jeszcze okoo dwch godzin, nim ci dumie skocz si wzajemnie wyrzyna i wejdziemy do akcji. - Tak jest, sir. Bdzie pan potrzebowa moich ludzi do przesuchania jecw? - Jakich jecw? - No... zag tych frachtowcw, sir. - Nie bdzie adnych jecw. - Ale powiedzia pan... - Poleciem jedynie cign ich troch bliej, bo nie chc, eby jakie szcztki znalazy si poza zasigiem pola, gdzie kto mgby je zauway - warkn Nalgol. Popatrzy przez okno na YT-1300, ktry nadal desperacko manewrowa, prbujc wyrwa si promieniom cigajcym, i doda: - Jeszcze minuta lub dwie i przestan stanowi problem. Definitywnie. - O, prosz! - Lando wskaza za okno. - A nie mwiem? Ishori s mdrzejsi i postanowili sprawdzi to zagroenie. - Raczej uciekaj, nie chcc zgin - odpar spokojnie Miatamia. - Albo uwaaj, e manewrujc w otwartej przestrzeni atwiej si obroni. - Niech bdzie, ale i tak nie moecie pozwoli im odlecie. - Nie szukamy zemsty. Przerwalimy ich niczym nie sprowokowany atak na Bothawui i to nam chwilowo wystarczy. - A co z naszym zakadem? - przypomnia Lando. Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

417

Timothy Zahn

- Jeeli to zagroenie naprawd istnieje, a Ishori rzeczywicie go szukaj, na pewno sami potrafi je znale, wic nie ma potrzeby, eby i nasze okrty naraay si na niebezpieczestwo. Lando spojrza na oddalajcy si okrt - nie mia pojcia, jak Leia tego dokonaa, ale leciaa ku komecie i kryjcemu si w jej pobliu nieznanemu. Problem w tym, e jeli wszystko zaplanowa Thrawn, niespodzianka musiaa by godna - na pewno przekraczajca moliwoci pojedynczego krownika... - Rozumiem - stwierdzi z cakowit obojtnoci, jak bezstronny obserwator. - I nie wtpi, e Ishori s wrcz uszczliwieni tym stanem rzeczy. - A jakie znaczenie ma ich samopoczucie? - Miatamia pokn przynt. - adne - Lando wzruszy ramionami. - Tylko pomylaem sobie, e jeli zdecydowali si rozpocz walk na serio, to potrzebuj posikw, a poza zasigiem waszego zaguszania bd je mogli spokojnie wezwa. - Nie zrobi czego podobnego! - senator pooy uszy po sobie. - A dlaczego? - zdziwi si uprzejmie Lando. - Przecie od dawna uwaaj, e wszyscy Bothanie powinni zapaci za wspudzia w zniszczeniu Caamas. Na ich miejscu te uznabym okolice Bothawui za wrcz idealne do zaatwienia wszystkich porachunkw z wami, zwaszcza e cz planetarnego pola nie dziaa. Wszystkie wraki i szcztki, ktre dziki temu spadn na Bothawui, bd z ich punktu widzenia darmow premi. Miatamia ju dopad interkomu i wyrzuca z siebie zdania z szybkoci sprzonych dziaek laserowych. Lando odwrci si, spogldajc w przestrze i powstrzymujc oddech i umiech... A potem ju tylko umiech - dwa diamalaskie okrty, ktre obserwowa, zaczy powoli zmienia kurs i nabiera prdkoci lecc za krownikiem. W chwil pniej cay obraz zacz si przesuwa - ich okrt poszed w lady oddalajcych si jednostek. - Z ca pewnoci nie skontaktuj si z nikim, dopki generator pola w Drev'starn nie zostanie naprawiony - poinformowa go Miatamia, odchodzc od interkomu. - Potem mog sobie robi, co zechc. - Te piknie. Uwaasz, e wystarcz wam do tego tylko trzy okrty? - Zasugerowaem kapitanowi, eby wezwa wszystkie nasze okrty znajdujce si w okolicy. - Na wypadek, gdybym jednak mia racj? - Jak ju mwiem przy naszym pierwszym spotkaniu, niespodziewane moe si jednak zdarzy. - Miatamia zastrzyg uszami. -Wierzymy, e naley by przygotowanym na tak ewentualno. - Trzymaj si! - poradzi Han, prbujc najpierw ostrego skrtu na praw, a potem na lew burt, co na nic mu si nie przydao: nadal tkwili w wizce promieni cigajcych. Wprawdzie grne dziaka Sokoa" strzelay przez cay czas, ale ogie zdalnie sterowany z kabiny by znacznie mniej celny i nie udao mu si jeszcze trafi w aden emiter. Janko5

418 - Lewoburtowy stabilizator ponownie traci synchronizacj - poinformowa go Elegos. - Moesz go powanie uszkodzi takimi prbami. Han zakl - owszem, mg straci stabilizatory. Mg te rozwali napd albo stopi dziako czy uszkodzi kadub, gdyby dziki temu udao mu si uwolni Sokoa". Choby potem Sok" nadawa si tylko na zom. Niszczyciel klasy Imperial w polu nie-widzialnoci oznacza zasadzk, a jej organizatorzy z ca pewnoci nie zaryzykuj pozostawienia przy yciu wiadkw. Elegos najwyraniej jeszcze na to nie wpad. - A moe bymy si poddali? - zaproponowa wanie. -Tak? A dlaczego? - eby unikn zagady, naturalnie. Carib najwyraniej doszed ju do tego wniosku. - O czym ty mwisz? - zdziwi si Han, rozgldajc si wok. Dotychczas tak by skoncentrowany na prbach uwolnienia si, e nie zwraca uwagi na poczynania drugiego frachtowca. - Mwi o tym, e nie prbuje samozniszczenia w bezsensownych manewrach wyjani Elegos i pokaza Hanowi, gdzie ma szuka frachtowca, o ktrym mwi. Frachtowiec Cariba rzeczywicie wisia nieruchomo od strony sterburty, znacznie bliej niszczyciela ni Sok Millenium". I nie prbowa si wyrwa, co byo bez sensu - Carib i pozostali musieli przecie doskonale zdawa sobie spraw, e znaleli si w sytuacji wykluczajcej moliwo poddania si. Nic nie wskazywao na to, e ju zginli, wic rodzio si podejrzenie, e ich przyczenie si do Nowej Republiki byo oszustwem, na ktre nawet Leia daa si nabra. Nim Han umocni si w tym mniemaniu, w goniku zachrobotao i rozleg si gos. - Han? Tu Carib. Przygotuj si. - Na co? - A jak mylisz? I mam prob: gdyby si nie udao, dopilnuj, eby nasze rodziny wiedziay, jak skoczylimy i eby dostay jakie pienidze. Zgoda? Bezgranicznie zdumiony Han spojrza na Elegosa. - Zgoda - odpar Elegos z rwnie ogupia min. - Osobicie tego dopilnuj. - W porzdku. Mio byo was pozna. W goniku trzasno, a Han spojrza na frachtowiec, czujc, jak co zimnego peznie mu po plecach... A frachtowiec eksplodowa. - Co...? -jkn Elegos. - Patrz! - poleci Han, chwytajc stery. - I lepiej si czego trzymaj! Ponce szcztki rozproszyy si wok wraz z powietrzem uchodzcym z wntrza Action II i zaczy dryfowa ku niszczycielowi, przycigane wizk promieni. A z chmury dymu wypado dwanacie Interceptorw. Zaoga niszczyciela potrzebowaa mniej ni piciu sekund, aby zareagowa na to nowe i cakowicie niespodziewane zagroenie, ale w tym przypadku nawet tak krtki czas okaza si zbyt dugi - Interceptory dotary do kaduba i pomkny wzdu niego, zwijajc si w unikach przed ogniem laserw obrony przeciwlotniczej i niszczc kolejne emitery promieni cigajcych. Han obserwowa to zafascynowany, przypominajc Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

Timothy Zahn 419 sobie opowieci o legendarnych wyczynach Soontira Fela. Jemu pospieszya na pomoc pena eskadra Felw. Nic wic dziwnego, e po parunastu sekundach Sok" zosta uwolniony. - Trzymaj si! - przypomnia Elegosowi, koczc przerwany skrt i ruszajc na penym cigu silnikw. I natychmiast zacz seri wariackich unikw, poniewa dowdca niszczyciela, widzc, e ofiara ucieka, rozkaza otworzy ogie z turbolaserw. Myliwiec mona byo trafi tylko przez przypadek, Sok" stanowi znacznie atwiejszy cel. - Przygotowae nadajnik, eby ostrzec t band kretynw? - spyta Han, jednym okiem obserwujc wskanik oson rufowych. Jeli strac je, nim dotr do granicy pola... - Jestem gotw i nadajnik te - zapewni Elegos. - Jak tylko... I jkn. Han odwrci gow i tu obok burty zobaczy znajomy do obrzydliwoci ksztat Interceptora. Odruchowo sign po sterownik dziaek. .. i odetchn z ulg - na pacie baterii sonecznej myliwca dostrzeg godo Nowej Republiki. Nieco dalej zobaczy kolejne Interceptory, tak samo oznakowane i lecce w tym samym kierunku. A potem otaczajca ich ciemno znikna i zobaczyli gwiazdy. - Nadawaj! - poleci. - Na wszystkich czstotliwociach! Elegos odchrzkn. - Nie sdz, aby to byo konieczne - powiedzia spokojnie. Zaskoczony Han odwrci si. I omal si nie udusi z wraenia - od strony Bothawui nadlatywao kilkanacie jednostek liniowych. W goniku gwizdno i znajomy gos spyta: -Han? - Sysz ci, Lando. Uwaajcie, w polu niewidzialnoci przy jdrze komety kryje si imperialny niszczyciel. - Rozumiem. Te Interceptory s z tob? - Jak najbardziej ~ Han umiechn si: Carib i pozostali utworzyli klasyczn formacj eskortow wok Sokoa". - Moesz zorganizowa jakie wsparcie? - Generale Solo, tu senator Miatamia - odezwa si nowy gos. - Przekazalimy paskie ostrzeenie na wszystkie sprzymierzone z nami okrty wraz z prob o pomoc. - Doskonale - ucieszy si Han. - Proponuj, eby wczy w to take Ishori i pozostaych. Chyba bdziemy potrzebowali wszystkiego, co jest zdolne do walki. - Han? - w gosie Leii sycha byo rwnoczenie napicie i ulg. - Jeste cay? - Cay i zdrowy. Przyleciaa z Ishori? - Tak. Kapitan cigle nie jest pewien... - Leia?! - Ju jest pewien - dodaa ponuro. - Teraz ju nikt nie ma nawet cienia wtpliwoci. Han wykona ciasny skrt i spojrza przed dzib. Imperialny dowdca, zdajc sobie spraw, e jego plany zostay pokrzyowane, wyczy generator pola. I wszyscy mogli zobaczy, co nadlatuje od strony jdra komety. Byy to trzy niszczyciele klasy Imperial. - No... - Han odetchn gboko. - To starczy dla kadego.

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

420

ROZDZIA

41
- Meldunek z dowdztwa bazy, panie admirale - zameldowa oficer cznociowy. - Przeciwnik uszkodzi kolejne dwa emitery promieni cigajcych. - Niech natychmiast przystpi do naprawy uszkodzonych i uruchomi trzy nastpne emitery - poleci Thrawn. Stojca z boku Paloma powiedziaa co do Karoly, ale tak cicho, e Disra, oddalony od nich zaledwie o par krokw, nie zrozumia. - Jakie pytania? - spyta, podchodzc. - Mwiam Karoly, e nie podoba mi si to wszystko - odpara z niesmakiem D'asima. - Bawi si z nimi bez sensu. Dlaczego ich po prostu nie zniszczy? - Wielki admira Thrawn jest wybitnym strategiem, a strategia czsto wymaga subtelnoci. - Disra mia nadziej, e uy tonu, ktry zniechci j do dalszych pyta. Prawd mwic, sam nie bardzo rozumia, co Tierce chcia osign, ale major sta spokojnie obok Thrawna, jak przystao na prawdziwego adiutanta, naleao wic sdzi, e wszystko idzie zgodnie z planem. Thrawn musia usysze t wymian pogldw, poniewa powiedzia co Tiercemu, ktry skin gow i podszed do Disry i Mistryl. - Pan admira sysza pani pytanie i poleci mi wyjani, w czym rzecz - powiedzia, stajc tak, eby mwic do D'asimy jednoczenie obserwowa poczynania Bel Iblisa. - Nie chodzi mu o zabicie generaa Bel Iblisa i zniszczenie jego okrtu. Wrcz przeciwnie: chce pojma go ywego i zdoby nie uszkodzony niszczyciel. Jednak, jak pani widzi, genera Bel Iblis jest czowiekiem dumnym i upartym, tote trzeba go przekona, e nie ma adnych szans. Dlatego admira Thrawn umoliwia mu podjcie prby uwolnienia si dowolnie wybran metod. - I udowadnia, e opr jest bezcelowy - dodaa Paloma ju bez niesmaku, cho nadal wida byo, e nie pochwala tej taktyki. - Przy okazji za kadym razem zwikszajc liczb promieni, gdy Bel Iblisowi uda si wyczy z akcji ktry emiter. - Wanie - Tierce umiechn si szeroko. - Admira Thrawn zawsze szanowa swoich przeciwnikw. - Cho naturalnie sojusznikw traktuje nieporwnywalnie lepiej - wtrci Disra, uwaajc, e nie zaszkodzi przypomnie, w jakiej roli tu przybya. Janko5

Janko5

421

Timothy Zahn

- Panie admirale - odezwa si ponownie oficer cznociowy. - Koordynator zewntrznego pasa umocnie prosi o piln pomoc w rozprawieniu si z grup myliwcw typu X, ktre przedary si przez zewntrzn oson. Disra zaniepokojony spojrza na Tierce'a. - Co takiego? - spyta ostro. - Zaraz to sprawdz - sdzc po gosie, Tierce te by zaskoczony, ale panowa nad sob na tyle, by nie podbiec do Thrawna: le by wygldao, gdyby zdradzi, jak wan rol odgrywa w podejmowaniu decyzji. Thrawn natomiast wyglda tak, jakby wszystko przebiegao zgodnie z planem. - O jakie myliwce chodzi, poruczniku? - spyta spokojnie. - Prosz to wyjani. Po kilku sekundach oficer odezwa si ponownie, ale tym razem to on by zaskoczony: - O te same, o ktrych meldowa dziesi minut temu genera Hestiv, sir. Przedostay si, lecc tu za naszym transportowcem, sir. - Za naszym transportowcem? - powtrzy Thrawn, kadc nacisk na sowo nasz". - Imperialnym, sir - porucznik poprawi si pospiesznie. -Najprawdopodobniej z dostaw zaopatrzenia, bo jak twierdzi koordynator, poda aktualnie obowizujce kody i hasa, sir. - Jestem pewien, e poda - warkn Thrawn. - A genera Hestiv po prostu zapomnia nas o tym drobiazgu poinformowa! Majorze Tierce, pozwoli pan do mnie. - Tak jest, sir- Tierce przyspieszy kroku. - Mam zlokalizowa ten transportowiec, sir? - Ma si rozumie - potwierdzi Thrawn, jakby to wanie zamierza zleci-i... I nagle zamar z wytrzeszczonymi oczami. - Moe si pan nie fatygowa, majorze - rozleg si nieoczekiwanie znajomy gos zza plecw Disry. - Transportowiec, o ktry chodzi, zajmuje stanowisko sidme na pokadzie hangarowym tego niszczyciela. Powoli, nie wierzc wasnym uszom, Disra odwrci si. To, co sysza, byo niemoliwe... Ale byo prawd. Such go nie myli - w wejciu na gwn cz mostka sta we wasnej osobie cay i zdrowy admira Pellaeon. Okrty Imperium utraciy cz przewagi, jak daje element zaskoczenia, a ujawnienie ich obecnoci byskawicznie zakoczyo bitw na orbicie Bothawui. Jednak, mimo e trwao tak krtko, starcie okazao si powaniejsze ni mona byo sdzi; na ekranie taktycznym Dominacji" widzieli to wyranie. Z prawie dwustu okrtw krcych wok planety przed oddaniem pierwszego strzau, zdolnych do walki zostao sto osiem, a i tak prawie kady mia jakie uszkodzenia. - Jestemy sabsi, zgadza si? - spyta Gavrisom, przygldajcy si wraz z Lei danym na holoekranie. - Obawiam si, e tak - przyznaa. - Zwaszcza e niszczyciele s w peni sprawne, maj wypoczte zaogi i zapewne peen kontyngent myliwcw pokadowych. Janko5

422 - A nie wszystkie nasze okrty pozostan, kiedy rozpocznie si walka i oceni wasne szanse - doda Gawisom, poruszajc lekko skrzydami. - Pomimo oficjalnego uycia punktu dwa paragraf czterdzieci pi prawda jest taka, e nadal chcemy, eby walczyli w obronie Bothan i ich planety. - Na co przynajmniej poowa nie ma najmniejszej ochoty -zgodzia si Leia. - Leia? - dobiego z goniczka jej komlinku. - Jestem, Han. Co z tob? - Nic. Przestali do nas strzela, jak tylko was zobaczyli. Posuchaj: Elegos przeliczy siy obu stron i aden z nas nie jest specjalnie zadowolony z wyniku. - Podobnie jak my. Gavrisom wezwa wszystkie znajdujce si w okolicy okrty Nowej Republiki, ale najblisze zdoaj tu dotrze za dwie, trzy godziny. - Moe bd mia wicej szczcia - rzuci Han podejrzanie obojtnym tonem. Fey'lya przebywa teraz na Bothawui? - Sdz, e tak - odpara z namysem. - Dlaczego pytasz? - Wiesz, jak si z nim skontaktowa? - Czstotliwo jego prywatnego komlinku masz w komputerze pokadowym Sokoa" pod jego nazwiskiem. Po co ci Fey'lya? - Bo zamierzam pobawi si w dyplomat. Sprbujcie troch zaj te niszczyciele. Cichy trzask oznacza koniec poczenia. - Zaj! - mrukna Leia. - Chyba tylko strzelaniem do nas. - Jest jeszcze co - Gawisom potrzsn grzyw. - Co bardzo wanego i nie cierpicego zwoki. Ta flota skada si z istot nie ufajcych sobie nawzajem. Dlatego musimy znale dowdc, ktremu wszyscy zaufaj albo przynajmniej zechc go tolerowa. - To akurat powinno si uda - Leia signa po komlink i wybraa inn czstotliwo - Lando? - Sucham, Leia? - Lando, na yczenie prezydenta Gawisoma prosz ci o natychmiastowy powrt do suby w Siach Zbrojnych Nowej Republiki z zachowaniem ostatniego stopnia oraz o objcie dowdztwa tego wydzielonego zespou obronnego. Sycha byo, jak Lando traci mow. - To art? - wykrztusi po chwili bez przekonania. - Absolutnie nie, generale Calrissian - zapewni go Gawisom. -Jako bohater Bitwy o Endor, e nie wspomn o Bitwie o Taanab, jest pan dokadnie t osob, ktrej potrzebujemy. W odpowiedzi usyszeli pene rezygnacji westchnienie. - Kcibym si, gdybym mia szans was przekona. Zgoda, przyjmuj i stopie, i dowdztwo. Chocia byoby milej, gdybycie mi dali troch wicej okrtw pod komend. - Jak pan genera sobie yczy - wtrci si Han. - Czego si nie robi dla rwnych stopniem... obejrzyj si. Nie tylko Lando si obejrza. Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

423

Timothy Zahn

Leia zrobia to jako jedna z pierwszych i zamara z otwartymi ustami: z powierzchni Bothawui startoway dziesitki okrtw. Dobra setka bya ju w przestrzeni i kierowaa si ku nim - owszem, w przewaajcej wikszoci byy to jednostki niewielkie i nie pierwszej modoci, na przykad Z-95 Headhunter, ale znajdoway si wrd nich take kanonierki typu Skipray i par pomniejszych okrtw liniowych, jak monitory czy korwety. A granice atmosfery opuszczay wci nowe. - Han! -jkna. - Jak tego dokonae?! - Dyplomatycznie. Przypomniao mi si co, co Thrawn powiedzia nam na Bastionie: e Fey'lya ma prywatn armi. Prywatna flota wydawaa si logiczn konsekwencj, wic poczyem si z t kup futra i uwiadomiem mu, e kady przedstawiciel rasy bothaskiej, ktry pomoe broni Bothawui, bdzie mia w najbliszej przyszoci znacznie lepsz pozycj ni pozostali. - I to wszystko jest jego?! - Leia nadal nie bardzo wierzya wasnym oczom. - Nie cakiem - przyzna Han. - Jako tak wyszo, e nie mogem utrzyma wizki, pewnie przez te uszkodzenia w starciu z niszczycielem, i nasz rozmow syszeli rwnie inni. Tak wedug mnie, to z poowa Bothawui. - I naturalnie argument trafi do wszystkich. - Leia nareszcie zrozumiaa. - Mwiam ci ostatnio, e jeste genialny? - Nie. Ale si nie obraam, bya zajta. To co? Jestemy gotowi? - Jestemy - potwierdzia. - Generale Calrissian: paski zesp uderzeniowy czeka na rozkazy! Przez dug jak wieczno minut mostek wydawa si zawieszony w czasie i przestrzeni. Nikt si nie poruszy ani nie odezwa. Disra zamar o dwa kroki od Mistryl, z twarz wykrzywion nienawici niedowierzaniem i strachem. Tierce znieruchomia o par krokw od Thrawna, przygldajc si przybyszowi z nieodgadniona min. Dorja i pozostali oficerowie oraz czonkowie zaogi zastygli na stanowiskach, a ci, ktrzy znajdowali si poniej poziomu podogi i nie widzieli, co zaszo, dowiedzieli si tego byskawicznie sposobem rwnie starym jak marynarka wojenna i zniyli gosy do szeptw. - Admirale Pellaeon - cisz przerwa wreszcie modulowany gos Thrawna, tak jak si Pellaeon spodziewa. - Witam na pokadzie Niezomnego". Obawiam si, e jako umkna nam nowina o paskim przylocie. - Podobnie jak mnie ta o paskim powrocie. - Kwestionuje pan decyzje wielkiego admiraa?! - warkn Disra, odzyskujc gos. - Wrcz przeciwnie - zapewni go Pellaeon. - Zawsze darzyem wielkiego admiraa Thrawna najwyszym szacunkiem. - Dlaczego wic wlizn si pan na pokad w taki wanie sposb? - Tierce rwnie oy i podszed bliej, stajc obok Karoly D'ulin. - Ma pan co do ukrycia? Czy te sprowadza pana zdrada lub inne matactwo? Pellaeon przyjrza mu si z pogard i bez sowa przenis wzrok na Mistryl. - Obawiam si, i nie zostalimy sobie waciwie przedstawieni - skoni lekko gow. - Jestem admira Pellaeon, Gwnodowodzcy Si Zbrojnych Imperium. Janko5

424 - Ju nie - oznajmi tryumfalnie Disra. - Gwnodowodzcym jest wielki admira Thrawn! - Doprawdy? - Pellaeon przyjrza mu si lodowato. - Nie zostaem poinformowany o jakichkolwiek zmianach w dowodzeniu. Kolejne przypadkowe przeoczenie? - Ostronie - poradzi cicho Tierce. - Wchodzi pan na niepewny teren, admirale. - Myli si pan, majorze - Pellaeon potrzsn gow. - Niebezpieczny teren ma pod nogami pan... ekscelencja moff Disra... i pan, panie Flim. Disra podskoczy jak poraony prdem. - O czym pan bredzi? - warkn, ale co zadrao w jego gosie, a w oczach pojawia si panika, niczym u kogo, kto widzi zbliajc si nieuchronn zagad. - Nie bredz, tylko mwi - Pellaeon podnis gos, eby syszano go w caym pomieszczeniu. - Mwi o wysokiej klasy oszucie, poddanym operacji plastycznej, ktrego pen histori wraz ze szczegowymi hologramami i kompletnym profilem genetycznym mam tutaj. I wyj z kieszeni datakart, po czym doda, spogldajc na Flima: - Zechce mi pan towarzyszy do najbliszej sekcji medycznej i podda si testowi? - Ale mymy sprawdzili jego profil genetyczny, sir - wtrci si kapitan Dorja. Kapitan Nalgol pobra prbk skry i porwna z danymi w aktach wielkiego admiraa Thrawna. Wyniki si zgadzay. - Dane mona zmieni, kapitanie -przypomnia mu Pellaeon. -Zwaszcza kiedy si piastuje wystarczajco wysokie stanowisko, eby mie do nich dostp. Kiedy wrcimy na Bastion, moe pan porwna zawarto tej datakarty i oficjalne dane z akt Thrawna. - Dane na datakarcie jeszcze atwiej zmieni - gos Tierce'a by spokojny, ale pobrzmiewao w nim co jadowitego. - Jest pan wiadkiem, kapitanie Dorja, ostatniej aosnej prby podwaenia autorytetu wielkiego admiraa Thrawna, wywoanej zazdroci i obaw utraty stanowiska i prestiu. Widzi pan, wielki admira Thrawn wybra pana, Nalgola i innych. Tego wanie Pellaeon nie moe strawi. Dorja spojrza na Pellaeona, nawet nie prbujc ukry, e jest kompletnie oszoomiony. - Zawsze ufaem paskim osdom i paskiemu sowu, sir -powiedzia. - Ale w tym wypadku... - Na tej datakarcie s te inne ciekawe informacje - przerwa mu Pellaeon, przygldajc si Tiercemu. - Na przykad historia i pene akta osobowe pewnego imperialnego oficera. Niejakiego majora Grodina Tierce'a. Tierce odwrci si powoli do Pellaeona i tym razem w jego oczach czai si mord. - A co konkretnie mwi ta historia? - spyta agodnie. - Mwi, e major Tierce by jednym z najlepszych szturmowcw, a potem oficerw tej formacji w dziejach Imperium - odpar rzeczowo Pellaeon. - Mwi o jego byskawicznej karierze i awansach oraz o tym, jak w wieku dwudziestu czterech lat zosta wybrany spord wielu innych jako kandydat do Imperialnej Gwardii, ukoczy trening i zosta Czerwonym Gwardzist. I o tym, e jego lojalno w stosunku do Imperatora i Nowego adu byy niepodwaalne. A take o tym, jak dowodzc kompani szturmowJanko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

Timothy Zahn 425 cw zgin na Generis w czasie kontrofensywy wielkiego admiraa Thrawna. Dziesi lat temu! Na mostku ponownie zapanowaa cisza absolutna. Tym razem nie bya ona jednak efektem zaskoczenia, lecz szoku. - Jeste klonem! - gos Disry by ledwie rozpoznawalny. - Jeste zwykym zasranym klonem! Tierce powoli odwrci ku niemu gow i prychn pogardliwie. - Zwykym klonem, tak? Zasranym klonem, tak, Disra? Ja nie jestem zwyky, a ty jeste ignorant i kretyn - rozejrza si i doda. - Nikt z was nie wie, kim naprawd jestem. Fakt, zostaem sklonowany, ale jestem kim wyjtkowym. Zawsze byem! - To moe by nas owieci - zaproponowa cicho Pellaeon. Tierce spojrza na z nienawici. - Powiem wam - warkn. - Jestem pierwszym z nowego pokolenia wojownikw, jakich dotd nie widziano w galaktyce. Wojownikw-przywdcw, czcych w sobie si i znajomo walki szturmowca z lojalnoci i wiedz Gwardzisty oraz taktycznym geniuszem Thrawna. Naszym zadaniem miao by dowodzenie podbojami. Nikt nie zdoaby si nam oprze! Na mostku nadal panowaa cisza, wic rozejrza si wok -tak oficerowie, jak i pozostali, ktrzy mogli go widzie, przygldali mu si albo z fascynacj, albo z obrzydzeniem. - Nie rozumiecie?! - wrzasn. - Thrawn sklonowa najlepszego oficera si specjalnych, ale w trakcie tego procesu doda mu cz siebie. W trakcie nauczania byskowego Tierce czciowo pozna geniusz strategiczny Thrawna. Ty, Disra, wiesz o tym najlepiej, cho dugo nie zdawae sobie z niczego sprawy: manipulowaem tob od samego pocztku, ledwie zostaem twoim adiutantem. Piraci, Preybirdy i caa reszta to byy moje pomysy, podsuwane ci stopniowo czy to jako sugestie, czy jako odpowiednie informacje, czy jeszcze inaczej, ale zawsze potrafiem skoni ci do dziaania pod moje dyktando, i to tak, e nawet o tym nie wiedziae. Cay czas bye przekonany, e realizujesz swoje wasne pomysy. Wszyscy to widzielicie! To ja zajmowaem si taktyk, nie Flim, tylko ja! Samodzielnie opracowaem wszystkie plany i ca strategi tej kampanii. Ja, nie ten niebieski figurant! I jestem w tym dobry, tak jak chcia tego Thrawn. Udowodniem to! Mwie, Disra, o Rce Thrawna jako o ostatecznej broni Wielkiego admiraa. Ja mog by t broni, cho nie jestem Rk Thrawna. Mog zastpi Thrawna; wszystko, co zaplanowaem, zakoczyo si sukcesem. Mog pokona Now Republik! Wiem, e mog! - Nie moe pan - sprzeciwi si Pellaeon. - Wojna zostaa zakoczona. Tierce podskoczy, jakby go co uksio. -Nie! -warkn, odwracajc si ponownie do Pellaeona. -Nic si nie skoczyo i nie skoczy, dopki nie zdobdziemy Coruscant i nie zemcimy si na rebeliantach! Pellaeon przyjrza mu si z odraz i alem. - Niczego pan nie rozumie i niczego pan nie zrozumia - powiedzia ze smutkiem. Thrawna nigdy nie interesowaa zemsta. Jego celem zawsze by ad, stabilizacja i sia pochodzca z jednoci i wsplnego celu.

426 - A skd ty wiesz, co interesowao Thrawna?! Masz cz jego umysu? Masz?! - Powiedziae, e jeste pierwszym z nowego pokolenia -Pellaeon te przeszed na ty. - Wiesz, dlaczego pozostae jedynym? - Thrawnowi skoczy si czas - oczy Tierce'a przygasy. -Zgin pod Bilbringi... Ty pozwolie mu zgin pod Bilbringi. - Nieprawda - Pellaeon lekko unis datakart. - Twoje klonowanie zostao zakoczone dwa miesice przed jego mierci. To a za duo czasu, eby przy metodzie stosowanej przez Thrawna wyprodukowa rzesz innych. A innych nie byo dlatego, e eksperyment, ktrego jeste efektem, nie powid si. - Bzdury! Nie jestem efektem jakiego nieudanego eksperymentu! Przypatrz mi si... jestem dokadnie tym, czego chcia Thrawn! - Thrawn chcia mie dowdc, ktry byby wybitnym taktykiem, a dosta dobrego taktycznie szturmowca. Bo ty nie jeste adnym dowdc, a jedynie, jak sam przed chwil powiedziae, zwykym manipulatorem. Nie masz przed sob adnego celu poza zemst. Tierce rozejrza si gorczkowo, jakby szuka poparcia. - To bez znaczenia - burkn. - Istotne jest tylko to, co mog zrobi. Mog pokona rebeliantw, tylko dajcie mi troch czasu. - Nie mamy czasu - oznajmi stanowczo Pellaeon. - A wojna si skoczya. Kapitanie Dorja, prosz wezwa stra na mostek. Po czym odwrci si. A raczej zacz si odwraca, bo w tym momencie Tierce ruszy do akcji. Pierwsz ofiar zostaa Karoly, jako najgroniejszy przeciwnik -trafiona krtkim, ostrym i zupenie niespodziewanym ciosem w splot soneczny zgia si wp. Tierce wyj z jej doni blaster, ktry si tam nagle pojawi, i odwracajc si zastrzeli Palom, zanim jeszcze Karoly dotkna pokadu. Kontynuowa byskawiczny obrt i wanie zamierza zakoczy go seri wymierzon w Pellaeona, gdy z boku i z tyu admiraa co bysno i Tierce odskoczy, klnc na czym wiat stoi i wypuszczajc bro. Blaster polecia szerokim ukiem w bok, uderzy o pokad i przejecha po nim par metrw, po czym znikn w jednej z wnk zaogowych. Tierce natomiast, nie tracc czasu na wyjmowanie z nadgarstka ozdobnej szpili zeriji, skoczy ku Pellaeonowi. Ten cofn si odruchowo, ale mg sobie oszczdzi wysiku - obok przemkna Shada i o kilka metrw przed nim przechwycia napastnika w poowie drugiego skoku. Nastpia byskawiczna wymiana ciosw i byo po wszystkim. - Kapitanie Dorja, prosz wezwa na mostek medykw - poleci Pellaeon, podczas gdy Shada przesza nad dziwacznie skrconym ciaem przeciwnika i pospieszya do lecej na pokadzie D'asimy. - I prosz przekaza wszystkim siom imperialnym rozkaz natychmiastowego przerwania ognia. - Tak jest, panie admirale. Jednake... - Dorja nagle urwa. - On prbuje panu powiedzie, e wszyscy spodziewaj si rozkazu wydanego przez wielkiego admiraa Thrawna - wyjani Flim, niewiele, ale jednak wystarczajco odmiennym ni dotd tonem, eby wikszo obecnych zacza pojmowa, kim naprawd jest. - Jeli pan pozwoli? Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

Janko5

427

Timothy Zahn

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

428

- Prosz bardzo. Flim odwrci si do oficera cznociowego i poczeka na znak, e czno z zaog bazy zostaa nawizana: - Tu wielki admira Thrawn. - Przemwi, ostatni raz wcielajc si w t posta. Wszystkie jednostki Imperium maj natychmiast przerwa ogie! Powtarzam: natychmiast przerwa ogie! Generale Bel Iblis, prosz poleci swoim siom zachowa si podobnie. Potem prosz czeka na wiadomo od admiraa Pellaeona. Odetchn gboko, a wraz z wydychanym powietrzem zdawaa si go opuszcza aura przywdztwa i wyjtkowoci. Po chwili na mostku sta zwyczajny niebieskoskry mczyzna w biaym uniformie. Wielki admira Thrawn odszed ponownie. - I chciabym jeszcze panu powiedzie, admirale, jak bardzo si ciesz, e pan si tu zjawi - doda Flim, podchodzc do Pellaeona. - To by czysty ywy koszmar. - Wierz - przytakn powanie Pellaeon. - Ale o tym porozmawiamy pniej. Przyznaj, e ciekawi mnie niektre aspekty paskich poczyna. - W takim razie bd na pana czeka z niecierpliwoci. - Ja take - Pellaeon spojrza wymownie na Disr. - I moe mi pan wierzy, e si pospiesz.

ROZDZIA

42
Szum, ktry towarzyszy gwatownemu przyborowi wody, ucich; ojej ruchu wiadczyo jedynie powolne, acz stae podnoszenie si poziomu lustra w pomieszczeniu. Tym dononiejszy wydawa si plusk wywoany przez spadajce z sufitu wielkie kaway skay odcite mieczem wietlnym Luke'a, ktry w najwyszym punkcie sklepienia prbowa wyci w skale przejcie na gr. - Chyba marnujesz czas i energi - ocenia Mara po wyjtkowo gonym chlupniciu, wywoanym przez wikszy od innych blok. - Tam jest lita skaa i nic wicej. - Obawiam si, e moesz mie racj - przyzna, zmieniajc chwyt wok jej ramion: oboje byli mokrzy i zaczynali trz si z zimna. - Miaem nadziej przebi si do reaktora, ale ju bymy tam byli, gdyby si znajdowa nad nami. - Pewnie jest ze dwadziecia metrw z tyu - sprbowaa opanowa szczkanie zbw. - Nie zdymy... Nie zaczynaj ci bole uszy? - Tak - niechtnie wyczy miecz i sprowadzi go do swej doni: przebicie si przez sufit byo ostatnim pomysem, na jaki wpad. - Nastpuje kompresja powietrza, co powinno spowolni podnoszenie si wody. - I da nam twarzowy wytrzeszcz. Mylisz, e jest szansa, eby grna cz tego pomieszczenia znajdowaa si powyej poziomu jeziora? Bo gdyby tak byo, mielibymy szans przebi si poziomo. - A jeli nie jest, utopimy si wasnorcznie. Prawd mwic, nie sdz, aby bya wyej. - Te mi si tak wydawao - zgodzia si z alem, spogldajc na Artoo. - Szkoda, e straci czytnik, mgby uy sensorw i sprawdzi, czy si nie mylimy. Sprawdzi moe nadal, tylko my nie zrozumiemy, co odkryje. - Zaraz! - Luke wpad na nowy pomys. - Moemy posa go do tego przejcia, ktrego uylimy pierwszy raz. Dam mu swj miecz i niech je powikszy. - Nic z tego - potrzsna gow, rozpryskujc wok krople wody z wosw. - Cay rejon zawiera cortosis. Sprawdziam, korzystajc z wolnej chwili. - Podejrzewaem, e znajdzie si jaka przeszkoda.

Janko5

Janko5

429

Timothy Zahn

- Zaskoczyo ci to? - zoliwo przy szczkajcych zbach nie wychodzia jak naley. - Szkoda, e nie mamy pod rk jakiego Ciemnego Jedi do ubicia... Pamitasz jak upno, kiedy zgin Cbaoth? - Pamitam - mrukn Luke, ktry niezbyt mio wspomina klona Mistrza Jedi, pomagajcego Thrawnowi dziesi lat temu. Thrawn... klon... nagle co mu zaczo wita. - Mwia, e cortosis jest sabym budulcem, prawda? Jak siln ma struktur? - Kruszy si pod nogami, sama to zauwayam po drodze. Reszt znam z opowieci. A poza tym nie mam zielonego pojcia. Dlaczego pytasz? - Mamy tu a za duo wody, a woda nie spra si tak jak powietrze. Gdybymy zdoali wywoa wystarczajco silny wybuch, fala uderzeniowa powinna spokojnie dotrze a do przejcia, a jeli bdzie dostatecznie silna, moe je poszerzy i pyn dalej. - Pomys dobry, tylko jak chcesz zmajstrowa ten wybuch? - Musimy rozci transparistal i zala tamt alkow. - No, prosz! - mimo zmczenia wyczu jej podziw. - Faktycznie jeste pomysowy. Tam jest przecie generator fuzyjny Braxxon-Fipps 590 i jak si go utopi, to bdzie wikszy wybuch ni moesz przypuszcza. Moe si okaza nawet za silny dla nas. - Zdaj sobie spraw z ryzyka, ale to nasza ostatnia szansa -odpar, puszczajc j i barierk. - Zaraz wracam. - Nie! - owiadczya, wstajc i chwytajc go za rami. - Ja to zrobi! - Jak cholera! To mj wariacki pomys i moje wykonanie. - Tak? - skrzyowaa rce na piersiach. - To owie mnie, jak si robi rozcicie Paparaka. -Co?! - Rozcicie Paparaka - powtrzya. - Taki sposb cicia ciany znajdujcej si pod napreniem, eby pucia w mniej wicej minut po zakoczeniu pracy. Umoliwia przeycie caej operacji. Mnie nauczy tego Palpatine w ramach szkolenia dywersyjnego, a ciebie kto? - Nikt - przyzna niechtnie. - Ale powiesz mi, jak to si robi? - Podobnie, jak si zostaje Jedi - prychna. - To trzeba pokaza, nie powiedzie. - Mara... - Zreszt to z nas, ktre bdzie cio, musi zosta naprawd szybko przeniesione jak najdalej od miejsca eksplozji, a ja wtpi, czy dam rad przenie ci wystarczajco szybko i wystarczajco daleko - dodaa cicho. - A poza tym nie chc tu siedzie i patrze, jak mi si nie udaje. Luke spojrza na ni rednio yczliwie, ale miaa racj. I oboje o tym wiedzieli. - To szanta, wiesz? - spyta z pocztkami umiechu. - To zdrowy rozsdek - poprawia go. - Waciwa osoba do waciwego zajcia. Chyba e zapomniae poprzedni lekcj. Powtrzy!? - Litoci! - jkn, gadzc j po policzku. - W porzdku, ja si zajm transportem, a ty pracami rozbirkowymi. Tylko uwaaj na siebie, dobrze? - O to si nie martw - zapewnia, odpinajc miecz od pasa. -Jestem gotowa. Janko5

430 Luke sign po Moc i przenis j ponad barierk prosto ku przezroczystej cianie, a potem powoli opuci do wody. Mara wzia seri gbokich oddechw zwikszajcych pojemno puc i zanurkowaa, kopic gwatownie. Artoo zagwizda nerwowo. - Nic jej nie bdzie - zapewni go Luke, wpatrzony w spienion wod. Czu jej myli, kiedy manewrowaa wzdu ciany, tnc krtko i z namysem. Skoncentrowa si jeszcze bardziej i wyczu zmiany w przepywie wody wok Mary, gdy zacza si przescza przez wieo zrobione pknicia. Jeli woda popynie szybciej i dotrze do generatora, nim Mara skoczy... Sprbowa pogoni j w mylach, ale sprzeciwia si - ciana nie bya jeszcze wystarczajco osabiona, tote pozostao mu jedynie opanowa strach i niecierpliwo. Przypomniao mu si, e zaledwie przed tygodniem przyrzeka sobie nikogo nie kocha, bo to zawsze sprowadzao na wybrank nieszczcie. Przed oczami stany mu Gaeriel i Callista... Teraz w miertelnym niebezpieczestwie znalaza si Mara. Poczu zmian w jej emocjach... I nagle jej gowa przebia powierzchni wody - Gotowe! - sapna, apic powietrze. Nim skoczya mwi, unis j i przycign najszybciej jak potrafi, po czym przenis nad barierk i pooy na zalanych paroma centymetrami wody kamieniach. Sam pooy si na wszelki wypadek na niej, ochraniajc j wasnym ciaem, i spyta: - Kiedy? Sprbowa rwnoczenie utworzy wok nich pole, ktre cho troch osonioby oboje przed wybuchem. - W kadej chwili - odpara stumionym gosem. - A tak na przyszo: eby mi si nie way prbowa obojtnoci w stosunku do kogokolwiek dlatego, e ten kto moe przez to ucierpie. Zwaszcza do mnie. I jeszcze jedno: ja nie jestem panienka z morskiej piany czy inny wykwit komputera, jasne? - Miaa tego nie sysze... Przerwa mu stumiony huk, po ktrym da si sysze wcale nie stumiony oskot, gdy rozpada si przezroczysta ciana. A par sekund pniej bysno tak, e zobaczy to przez zacinite powieki... Odgos samego wybuchu nie by a tak gony, jak si Luke spodziewa, za to ryk fali, ktra ich zalaa, zrekompensowa go w dwjnasb. Z trudem wytworzone pole prysno jak baka mydlana i obojgiem miotno na cian, z powrotem na barierk, potem znowu na cian i tak par razy. Na szczcie za kadym razem coraz sabiej. Trzymajc kurczowo Mar w objciach poaowa, e nie pomyla, by przywiza Artoo do barierki... I rwnie nagle, jak si wszystko zaczo, tak te si uspokoio -woda przestaa nimi miota i opada, zostawiajc ich na kamieniach, mokrych i nieco poobijanych, ale nie uszkodzonych. Luke otrzsn si i unis na okciu, rozgldajc si wok. Palii si tylko jeden panel owietleniowy - reszta nie przetrwaa - ale i w tym owietleniu zauway, e poziom wody gwatownie opada. - Udao si! - oznajmi radonie. Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

431

Timothy Zahn

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

432

- A niech mnie...! - sapna, wypluwajc wod. - I co teraz? Skaczemy i pyniemy z prdem? Przechyli si, spogldajc ku wejciu - jeli nie byo zalane pod sufit... Byo. - To nie jest a takie proste - odpar. - Prd zaniesie nas do jaski, ale pozostaje problem przepynicia tunelu i ewentualnie nastpnej sali. - To moe lepiej poczeka, a poziom wody wystarczajco opadnie? - Nie moemy! Nie wiem, dlaczego, ale nie moemy czeka. - Przeczucie Jedi - powiedziaa zrezygnowana. - No to pozostaje jedynie trans leczniczy. Jak szybko moesz mnie w niego wprowadzi? - Prawie natychmiast, tylko najpierw we par gbokich oddechw i zdecyduj, co mam powiedzie, eby ci wybudzi. To musz by przynajmniej dwa sowa. - Dwa sowa, powiadasz? - spytaa dziwnie ostronie. - No dobrze, zobaczymy, czy zdoasz je wymwi. I powiedziaa mu, co wymylia. - Sprbuj - umiechn si i sign po Moc. Minut pniej Mara spoczywaa bezwadnie w jego ramionach, jak martwa. - Ty pierwszy, Artoo - poleci droidowi, unoszc Mar i delikatnie opuszczajc w wod. - Bdziemy zaraz za tob. Artoo wierkn i pomkn w stron tunelu, zanurzony po kopu. Luke skoczy w lad za nim z Mar w ramionach - prd porwa ich natychmiast i pchn w stron wyjcia, a potem w gb tunelu. Nim do niego wpynli, Luke wzi gboki oddech i znurkowa, zwalniajc czciowo funkcje organizmu. Reszta podry bya zamazanym wraeniem szybkoci, obijania si o gadkie ciany i wcale nie takie gadkie gazy oraz okazjonalnych wynurze dla zapania tchu, gdy przepywa przez wysze rejony, gdzie zachoway si kieszenie powietrzne. Prd pcha ich przez krte korytarze i sale, przez ktre wdrowali razem przez tyle dni. Mtnie uwiadomi sobie w ktrym momencie, jak dobrze si stao, e wycili tyle stalaktytw i stalagmitw, bo inaczej nie mieliby szans na przeycie tej podry - nawet gdyby nie rozbili gw, to zapewne zaklinowaliby si midzy skalnymi naciekami. Nagle ockn si, wp lec w wodzie, z gow i ramionami na liskim gazie, obudzi go przeraliwy wiergot Artoo. - Dobra, dobra - wymamrota, potrzsajc gow. - Ju jestem, nerwusie... I nagle zesztywnia - Mara znikna. Zdrtwiaymi palcami wygrzeba z kieszeni prt owietleniowy, wczy go i rozejrza si. Tkwi w pytkim zbiorniku - woda sigaa mu troch powyej pasa - na brzegu ostatniej z podziemnych rzek, ktre przekroczyli w czasie wdrwki z Qom Jha. O pi metrw w lewo silny prd, ktry ich tu przynis, zamiera i przechodzi w zwyczajn, wartko pync rzek. A o dwa metry w prawo od niego, obok poszarpanej skay, unosia si bezwadnie, twarz do dna, Mara. Wygldaa jak wiey topielec. Dokadnie tak jak w jego wizji. miertelnie przeraony rzuci si w tamt stron i unis jej gow nad powierzchni wody. - Jeli uderzya o co wystarczajco silnie, moga zgin mimo transu, a nie pamita, kiedy wymkna mu si z obj... Janko5

Z tyu dobiego zniecierpliwione gwizdnicie Artoo. - Dobrze - zgodzi si, opanowujc nag panik: eby zyska pewno musia jedynie wypowiedzie wybudzajc sekwencj sw wybran przez Mar. Tak niedawno zastanawiaa si, czy Luke zdoa wypowiedzie na gos te sowa... Wzi gboki oddech i powiedzia: . - Kocham ci, Maro. Jej powieki drgny i zamrugaa gwatownie. - Cze - sapna. Odetchna gboko, po czym zapaa go za rami i wstaa. Widz, e si nam udao. - Udao si - wzi j w ramiona, czujc, jak opuszczaj go napicie i strach, a ich miejsce zajmuje ulga: to, co widzia w Mocy, mino, a Mara przeya. I byli razem. Na zawsze. - Na zawsze - potwierdzia. Rozlunili nieco ucisk i nie wychodzc z zimnej wody pocaowali si. Min subiektywnie naprawd dugi czas, nim Mara agodnie uwolnia si z obj Luke'a. - Troch zdrowego rozsdku - zaproponowaa. - Oboje trzsiemy si z zimna, a do domu daleka droga... Gdzie my w ogle jestemy? - W podziemnej rzece. Przekraczalimy j za pierwszym razem -odpar, niechtnie wracajc do rzeczywistoci. - Aha. A nasza prywatna powd? - Skoczya si. Albo oprnilimy jezioro... - Co wydaje si naprawd mao prawdopodobne. - Wanie - zgodzi si. - Albo wypyw wody zosta w jaki sposb cakowicie zablokowany. - Moga si zawali ciana w pomieszczeniu Thrawna. - Odgarna z twarzy mokre wosy. - Albo aparatura klonujca zatkaa wyjcie. - Cokolwiek to byo, zdylimy w ostatniej chwili. - Przydatna rzecz te przeczucia Jedi. Musisz mnie nauczy, jak to si robi. - Popracujemy nad tym - obieca, brodzc ku brzegowi. - Jeli dobrze pamitam, Qom Jha mwili, e ta rzeka wpada do maego wodospadu. - No to go poszukajmy. Kolejna fala Skipray'w przemkna wzdu kaduba, Tyrana", zasypujc go gradem ognia z dzia laserowych. Za nimi dwa krowniki Ishori znalazy si wreszcie w zasigu skutecznego ognia i ich turbolasery odpalay z maksymaln szybkostrzelnoci, walc w rdokrcie. - Dwa nastpne turbolasery z prawej burty zniszczone - zameldowa oficer ogniowy. - Przebicia kaduba w czci dziobowej, uszczelniaj je ekipy awaryjne, panie kapitanie. - Dobrze - potwierdzi Nalgol przez zacinite zby. To, co si dziao, byo nie do pomylenia: trzy niszczyciele klasy Imperial przegryway walk ze zbieranin okrtw i obcych! Owszem, zadaway im cikie straty, Janko5

Timothy Zahn 433 ale przeciwnikw byo po prostu za duo - na miejsce kadego zniszczonego czy ciko uszkodzonego zdaway si pojawia dwa nowe. W dodatku liczba tych maych i bardzo zwrotnych przeciwnikw ogupiaa systemy ledzenia celw i kontrolowania ognia. Obojtnie, czego by nie robili artylerzyci, zawsze jakie nieostrzelane i niezauwaone jednostki znalazy luk w systemie obronnym i zdoay co zniszczy ogniem z bliskiego dystansu. A jeli udawao si zdziesitkowa ktr z fal, to okrty liniowe, nie ryzykujce a tak bliskiego kontaktu z niszczycielami, korzystay z chwili spokoju i przeadowyway ktry z generatorw pola, otwierajc kolejny fragment kaduba do ostrzau mniejszym jednostkom. Nalgol zda sobie spraw, e niezalenie od tego, jak by dumny ze swej zaogi czy okrtu, tej bitwy nie mg wygra. Mg jedynie uratowa te okrty i tych ludzi dla Imperium. - Prosz przekaza na Eliminatora" i elazn Rk" rozkaz przerwania walki i wycofania si - poleci, nadal przez zacinite zby. - Powtarzam: przerwa walk i wycofa si! - Tak jest, panie kapitanie - potwierdzi oficer cznociowy. - Jaki kurs, sir? - spyta sternik. . - Krtki skok nadprzestrzenny w dowolnym kierunku. Potem prosz wzi kurs na Bastion, wielki admira Thrawn musi jak najszybciej o tym usysze. I Nalgol da sobie w duchu sowo, e usyszy, i to zdrowo.

Ujcie rzeki do wodospadu nie byo wcale takie mie, jak Luke si spodziewa okazao si zwyk dziur w cianie, powikszon przez powd, ktra ich tu przyniosa. W jej pobliu nie znalaz niczego, na czym mona by stan albo chocia si oprze - dopiero ponad pi metrw w lewo znajdowaa si skalna pka, ktr zreszt dostrzega Mara. Luke przenis tam j i Artoo ponad rwc wod, a potem Mara zrobia to samo z nim, tyle e wolniej i mniej pewnie. - Wiesz moe, po ktrej stronie fortecy jestemy? - spytaa Mara, rozgldajc si w ciemnociach. - Albo ile zostao do witu? - Nie w stosunku do obu pyta - odpar, sprawdzajc okolic przy uyciu Mocy. Nie wykry adnego niebezpieczestwa. - Prawdopodobnie po przeciwnej i pewnie zostao nam najwyej dwie, trzy godziny. - Zatem wykorzystajmy je na znalezienie jakiego schronienia - zdecydowaa, przygldajc si zboczu. - Wolaabym nie przebywa na otwartym terenie, gdy Parek zacznie poszukiwania. - I miejmy nadziej, e nie znajdzie myliwca, ktry poyczylimy. Nie do, e mgby szybko dotrze na Bastion, to my stracilibymy sposobno odlecenia std. - Gdyby tak si stao, polecisz z Artoo po pomoc swoim myliwcem. - Ty polecisz z Artoo - poprawi j zdecydowanie. - I tym razem bez adnej dyskusji, obojtne... Jedi Sky Walker?" Luke zamilk i spojrza w gr - na gazie ponad nimi ldowao wanie kilkanacie ciemnych ksztatw, a gos tego, ktry si odezwa, brzmia dziwnie znajomo. - To ja - powiedzia. - Co ci sprowadza, owco Wiatrw? Janko5

434 Mj syn poinformowa wszystkie okoliczne gniazda o twoich wyczynach. Obserwowalimy okolic Wysokiej Wiey, wypatrujc waszego powrotu". - Dzikuj i doceniam wasze starania. Moesz nam pokaza jak kryjwk w pobliu? Musimy si ukry przed mieszkacami Wysokiej Wiey, dopki nie bdziemy w stanie wrci do statku. owca Wiatrw rozoy skrzyda. Nie musicie si nigdzie ukrywa, przeniesiemy was do latajcej maszyny, tak jak mj syn i jego towarzysze zrobili to wczeniej tej nocy". Luke zmarszczy brwi - taka ofiarno i ch pomocy w porwnaniu z potraktowaniem go zaraz po przylocie na planet wyday mu si mocno podejrzane. - To bardzo mie z waszej strony- powiedzia ostronie. - Mona wiedzie, dlaczego chcecie tak dla nas ryzykowa? Rozmawiaem z negocjatorem Qom Jha. Zjadacz Ogniakw zgodzi si zwolni was z obietnicy pomocy przeciwko Zagraajcym, jeli natychmiast odlecicie z naszego wiata". - Inaczej mwic, nasza obecno jest przez was niemile widziana? - Luke poczu, e si czerwieni. Dziecko Wiatrw powiedzia, e Zagraajcy nic nam nie zrobi, jeli bdziemy si trzymali od nich z daleka. Wasza obecno ich drani, wic lepiej, eby was tu nie byo". - Nie ma to jak czu si docenionym - podsumowaa Mara. - W porzdku - uspokoi j Luke, przypominajc rwnoczenie, e sama domagaa si, eby na jaki czas zostawi Parcka i jego podwadnych samym sobie i pozwoli im spokojnie kontynuowa to, co robili dotd, przez nikogo nie niepokojeni. Skoro Qom Jha i Qom Qae dobrowolnie mieli ochot przesta ich irytowa, tym lepiej. - Zgoda - przyznaa niechtnie. - Ale on ju nie jest Dzieckiem Wiatrw. Po tym, co przey i czego dokona, zasuguje na wasne, dorose imi. Tak?". owca Wiatrw przyjrza si jej z namysem. A jakie imi proponujesz?" - Takie, na ktre zasuy swoim postpowaniem: Przyjaciel Jedi". owca Wiatrw ponownie rozoy skrzyda. Zastanowi si", obieca. Teraz musimy lecie, bo noc si starzeje, a lepiej bdzie, jeli odlecicie przed wschodem soca". - Ja take - Pellaeon spojrza wymownie na Disr. - I moe mi pan wierzy, e si pospiesz. Z przejcia za plecami admiraa wyoni si Karrde. - Spni si pan - upomnia go agodnie Pellaeon. - Czekaem przy windach na wypadek, gdyby Flim lub jego wsplnicy doszli do wniosku, e pluton szturmowcw stanowi przekonujcy argument w kadej dyskusji. - Susznie - zgodzi si Pellaeon. - Nie pomylaem o tym. Dzikuj. - aden problem - Talon rozejrza si po mostku: klon Tierce'a lea martwy, Shada klczaa przy dwch Mistryl, Flim obserwowa to wszystko z wystudiowan obojtJanko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

Timothy Zahn 435 noci, a Disra sta z boku, nadal nie do koca wierzc wasnym oczom. - Poza tym nie wyglda na to, by moja obecno okazaa si niezbdna. - W tej czci konwersacji rzeczywicie nie bya. - Pellaeon umiechn si. - Paska przyjacika Shada istotnie wywiera piorunujce wraenie. Nie sdz, by interesowaa j zmiana pracodawcy? - C, szuka godniejszej sprawy ni moje poczynania, ale prawd mwic, raczej wtpi, czy uzna za takow sub dla Imperium. - By moe zdoamy to zmieni... - Panie admirale! - rozleg si gos oficera cznociowego. -Mam poczenie z generaem Bel Iblisem, sir. - Dzikuj - Pellaeon ruszy ku niemu i doda, spogldajc na Talona: - prosz nie ucieka, nie dokoczylimy rozmowy. - Poczekam - zapewni go Karrde. Podszed do Shady, ktra wraz z drug Mistryl pomagaa usi starszej kobiecie. - Co z ni? - Nie tak le, jak wygldao - Shada odchylia nadpalon tunik. - Zdya prawie usun si z linii ognia. - Niezy refleks - pochwali Talon. - C: raz Mistryl, na zawsze Mistryl. Siedzca przyjrzaa mu si nieyczliwie. - Jest pan bardzo dobrze poinformowany - warkna. - O wielu rzeczach - przytakn spokojnie. - Midzy innymi i o tym, e z jakich powodw jest pani powanie niezadowolona z Shady. - I moe uwaa pan, e to wyrwnuje rachunki? - prychna pogardliwie. - A nie? Gdyby nie zaja si Tiercem, wy zginybycie natychmiast po Pellaeonie jako osoby stanowice najwiksze zagroenie. - Jestem Mistryl, panie Karrde. Przyzwyczaiam si do wiadomoci, e mog straci ycie, suc moim rodakom. - Rzeczywicie? - Talon spojrza na modsz. - Pani take uwaa, e jej ycie jest mniej warte od wdzicznoci? - Prosz nie miesza w to Karoly! - warkna stara rozkazujco. - W tej kwestii ona nie ma nic do powiedzenia! - Aha, onierze bez wasnego zdania i prawa gosu. Zadziwiajco podobna filozofia przywiecaa Palpatine'owi przy tworzeniu imperialnych szturmowcw. - Karoly ju raz pozwolia jej uciec - przyznaa stara, spogldajc z wciekoci na winowajczyni. - Ma szczcie, e nie zostaa za to ukarana. - Tak... rzeczywicie ma niesamowite szczcie. - Skoro ju pan skoczy... - Nie skoczyem - przerwa jej Karrde. - Skoro ma pani za nic ycie Mistryl, to pani sprawa. A co z reputacj Mistryl? - O co panu chodzi? - Prawie sprzymierzyycie si z t trjk, dajc si nabra na adne swka, wraenie i reszt przedstawienia odegranego przez zwykego oszusta. I niech si pani nie trudzi zaprzeczaniem: jedna z Jedenastu nie opuszcza Emberlene dla fanaberii. - Ta kwestia nadal bya dyskutowana - przyznaa niechtnie, opuszczajc wzrok.

436 - Mio sysze. Bo jeli nawet ma pani reputacj Mistryl tam, gdzie ich ycie, radzibym dobrze si zastanowi nad konsekwencjami, jakie ten zwizek miaby dla was. Disra jest mciwy i do perfekcji opanowa sztuk manipulowania innymi. Jak pani sdzi, ile tygodni by mino, nim Mistryl zostayby jego prywatnym plutonem egzekucyjnym? - Nigdy! - odezwaa si pierwszy raz Karoly. - Nigdy bymy tak nisko nie upady! - Tak?! - warkna Shada. - A w czym ci przeszkodziam tamtej nocy na dachu? - To byo co innego! - Ochranianie wynajtego mordercy, w praktyce niczym si nie rni od mordowania za pienidze - stwierdzia rzeczowo Shada. - Ona ma racj doda spokojnie Karrde. - A gdybycie raz weszy na t drog, oznaczaoby to koniec Mistryl. Spaliybycie za sob wszystkie mosty. Nikt poza najgorszym cierwem w rodzaju Huttw wicej by was nie wynaj. A kiedy ten imperialny kant by si wyda, bo wydaby si prdzej czy pniej, nie miaybycie adnej przyszoci. A wraz z kocem Mistryl nastpiby ostateczny koniec Emberlene. Po czym skrzyowa rce na piersiach i czeka. Po paru sekundach stara skrzywia si i spytaa: - Czego pan chce? - Odwoania grup pocigowo-egzekucyjnych, poniechania zarzutw przeciwko Shadzie i zdjcia z niej Naznaczenia mierci. - To duo. - Zrobilimy wicej - przypomnia jej Karrde. - Umowa stoi? Zawahaa si, lecz w kocu niechtnie przytakna. - Stoi. Ale ju nie powrci do szeregw Mistryl ani teraz, ani nigdy. I nigdy nie postawi stopy na powierzchni Emberlene - dodaa, zwracajc paajce oczy na Shad. Od tej chwili jest kim, kto nie ma domu i na nikogo nie moe liczy. Talon spojrza na Shad - miaa zacinite usta i ponur min, ale spokojnie wytrzymaa ten wzrok i skina gow. - Dobra - stwierdzi. - Poszukamy jej nowego domu i kogo, na kim naprawd bdzie moga polega. - Gdzie? - parskna stara. - W paskiej organizacji? U przemytnika i handlarza informacjami?! I kto mwi, jak nisko Mistryl moe upa! Talon nie odpowiedzia, bo na szczcie nie musia, poniewa w tym momencie mao go nie staranowa pdzcy w popiechu zesp medyczny. Odsun si, obserwujc, jak andarmeria, ktra dotara na mostek rwnoczenie z apiduchami, z wpraw skanuje Flima i Disr w poszukiwaniu broni, po czym skuwa ich i eskortuje w kierunku rufowej windy. Za nimi kolejna grupa niosa trupa Tierce'a. - Panie Karrde? Odwrci si, syszc swoje nazwisko - zblia si admira Pellaeon. - Musz polecie na Bdnego Rycerza", eby osobicie porozmawia z generaem Bel Iblisem - wyjani oficer, gdy do niego dotar. - Zanim jednak odlec, chciabym przedyskutowa cen informacji o Flimie i Tierce'u, ktre mi pan przywiz. Talon wzruszy ramionami. Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

Janko5

437

Timothy Zahn

- Pierwszy raz w yciu nie wiem, jak mgbym wyceni moje usugi. Datakart dostaem w prezencie i wyznaczenie ceny za to, co zawieraa, wydaje mi si nieco nieuczciwe. - Aha - Pellaeon przyjrza mu si z zaciekawieniem. - W prezencie od tych obcych, ktrych okrt napdzi tyle strachu mojej wachcie dyurnej na orbicie Bastionu? - Od ich wsppracownika, ale nie mam prawa wdawa si w szczegy. - Rozumiem. W takim razie, pomijajc kwestie etyczne, ktre s zreszt dla mnie cakowicie zrozumiae, chciabym znale sposb, by podzikowa panu czym konkretniejszym ni tylko sowami. - Zobacz, co uda mi si wymyli - obieca Karrde i doda: -mona wiedzie, co pan zamierza przedyskutowa z generaem Bel Iblisem? Zapytany zacz marszczy brwi, ale przesta i wzruszy ramionami. - To nadal tajemnica, lecz o ile znam pask reputacj, i tak szybko by si pan dowiedzia, w czym rzecz. Chc mu zaproponowa traktat pokojowy midzy Now Republik i Imperium. Najwyszy czas zakoczy wreszcie t wojn. - Co to si nie powyrabia, jak czowieka na chwil poniesie na skraj znanej galaktyki - oceni filozoficznie Talon. - Wprawdzie moje zdanie nie ma znaczenia, ale cakowicie popieram cel, jaki chce pan osign. I ycz panu powodzenia. - Dzikuj. Prosz odlecie, kiedy tylko bdzie pan mia ochot lub zosta, jak dugo pan zechce. Wszystkie udogodnienia znajdujce si na Niezomnym" s do dyspozycji pana i paskiej zaogi. I jeszcze raz dzikuj. Po czym odwrci si i pomaszerowa ku windzie. Talon przez chwil spoglda w lad za nim, a potem popatrzy na Shad obserwujc medykw ukadajcych postrzelon na noszach. Miaa min kogo, kto egna ostatni blisk osob wywoon do szpitala. I nagle przyszo mu co do gowy. Co, z czym mona by si utosami i czemu warto byoby si powici... Co wicej ni przemyt. .. co, co byoby wane... - Panie admirale? - zawoa, idc pospiesznie ku windzie. - Tak? - Pellaeon zatrzyma si w otwartych drzwiach. - Jeli mona, chciabym si z panem wybra na Bdnego Rycerza". Mam pewn propozycj, ktr chciabym panu przedstawi. Obawy Luke'a dotyczce ostrzau lub pocigu ze strony Parcka i jego podwadnych nie sprawdziy si. Wprawdzie Rka Thrawna pozostaa cicha i mroczna, gdy wystartowali i opuszczali Niravan, ale i tak nie zrezygnowa z wariackiego tempa lotu i gwatownych manewrw. Odetchn dopiero, gdy znaleli si w nadprzestrzeni. Wreszcie byli w drodze do domu. - Nastpny przystanek Coruscant - odsapn, opadajc na fotel drugiego pilota. - Nastpny przystanek najblisza baza Nowej Republiki albo placwka organizacji Talona - poprawia go rzeczowo. - Nie wiem jak ty, aleja na gwat potrzebuj prysznica, nie wspominajc o czystych rzeczach i czym bardziej jadalnym ni elazne racje. - Dobrze mwisz. Ale ty zawsze bya praktyczna. Janko5

438 - A ty idealistyczny: pewnie dlatego tak dobrze nam si razem pracuje. A' propos praktycznoci: pamitasz jak Artoo narobi wrzasku tu przed atakiem droidw wartowniczych? - Pamitam. - Nigdy nie mielimy okazji sprawdzi, co go tak zbulwersowao. - Teraz moemy nadrobi zalegoci - wsta i wyszed do wnki, w ktrej przebywa Artoo podczony do pokadowego komputera. -No, Artoo: syszae pani. Pochwal si, co ci tak wzruszyo w informacjach, ktre znalaze o Nieznanych Terytoriach. Artoo bipn, wierkn i gwizdn, a na ekranie komputera pojawia si bardziej czytelna odpowied. - On mwi, e to nie ma nic wsplnego z Nieznanymi Terytoriami - poinformowa Mar Luke. - Zreszt i tak nie zdy zgra nic wicej poza map i oglnikami. - Wydawao mi si, e na niewiele starczyo mu czasu - przyznaa z alem Mara. Za krtko by podczony do komputera. - Na pewno nie zawrcimy, eby mia okazj nadrobi braki. - Luke nadal wpatrywa si w ekran, na ktrym droid prezentowa swoje osignicia. - Natomiast chodzio o co innego, na co natkn si w czasie poszukiwa w zupenie innych zbiorach... Mara wyczua jego nagy szok, tote czym prdzej spytaa ostro: - Co si stao? - Nie wierz... - mrukn Luke, nadal czytajc pojawiajcy si na ekranie tekst. On to znalaz... Mara, znalaz to! - Cudownie. A co znalaz? - Jak to, co? - Luke unis gow i spojrza na ni zaskoczony. - Pen dokumentacj dotyczc zniszczenia Caamas, wraz z oryginaln list bothaskich dywersantw!

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

Janko5

439

Timothy Zahn

ROZDZIA

43
Pitnacie dni pniej w zapasowym stanowisku dowodzenia niszczyciela klasy Imperial, Chimera", podpisano traktat pokojowy midzy Imperium a Now Republik. - Nadal twierdz, e to ty powinna go podpisa - powtrzy Han, obserwujc wraz z Lei i kilkudziesicioma innymi obecnymi, jak Pellaeon i Gavrisom dokonuj uroczystego zoenia podpisw, otoczeni tumem dygnitarzy. - Zrobia znacznie wicej ni on, eby ten pokj osign. - W porzdku, Han - Leia ukradkiem otara zy: po tylu latach, zniszczeniach i ofiarach wreszcie osignli cel. - Tak? To dlaczego paczesz? - Wspomnienia - umiechna si smutno. - Po prostu wspomnienia. Uj jej do i spyta cicho: - Alderaan? - Alderaan, obie Gwiazdy mierci, ty. - Mie, e znalazem si w pierwszej trjce - umiechn si ironicznie, rozgldajc si po pomieszczeniu. - A jeli ju mowa o wspomnieniach, to gdzie jest Lando? Wiem, e nie lubi ceremonii, ale sdziem, e tej nie opuci. - Zmieni zdanie w ostatniej chwili. Wydaje mi si, e Tendra nie bya zachwycona jego udziaem w wyprawie na Bastion, i to bez uprzedzenia. Zabra j na zakupy na Celanon w charakterze przeprosin. - Silne kobiety - Han ze smutkiem potrzsn gow. - I uparte. Zawsze w kocu czowieka dopadn. - Uwaaj! - Leia daa mu sjk w bok. - Zawsze lubie silne i zdecydowane kobiety. Przyznaj si. - C, nie zawsze. Au... No dobrze, bo mi ebra poamiesz! Lubi silne kobiety. - O co chodzi z tymi kobietami? - spyta Talon, stojcy o par krokw dalej po drugiej stronie Hana. - Rodzinna wymiana pogldw - wyjani Han. - Mio ci widzie, Talon, ale jakim cudem nie jeste w tej bandzie wysoko postawionych osobnikw? - Prawdopodobnie z tych samych powodw, dla ktrych was tam nie ma. Ujmijmy to tak: nie cakiem do nich pasuj. Janko5

440 - To si szybko zmieni, nie bj si - pocieszya go Leia. -Zwaszcza teraz, kiedy stae si szanowan osobistoci. Jak ci si udao przekona Gawisoma i Garma do tego pomysu poczonych sub wywiadowczych?! - Tak samo jak wczeniej przekonaem do tego Pellaeona. Po prostu uzmysowiem im, e podstaw stabilnego i dugiego pokoju jest wiadomo obu stron, i druga nie planuje adnych wrogich posuni. Od tego jest wywiad, ale Imperium nigdy nie zaufa danym uzyskanym z waszych oficjalnych rde, a Nowa Republika ich danym tym bardziej - wzruszy ramionami. - A jedynym rozwizaniem byoby istnienie neutralnej organizacji wsppracujcej i nadzorujcej obie strony. Jako e moja ju istnieje, jest stosownie wyposaona i od lat operuje niezalenie, nie dajc si wcign w polityk, wybr by prosty. Zmieni si tylko to, e teraz zamiast prywatnym klientom bdziemy dostarczali informacje dwm rzdom. - To si moe uda - przyzna ostronie Han. - Biuro Statkw i Okrtw funkcjonuje niezalenie od jakiegokolwiek rzdu od wielu lat i wszyscy z nim wsppracuj. Moe tobie uda si osign podobny efekt. - Podoba mi si te, e bdziemy otrzymywali informacje o wszystkim co dzieje si w systemach czonkowskich - dodaa Leia. - Wprawdzie Imperium take bdzie je otrzymywao, ale Nowej Republice pomoe to dostrzec problemy, zanim stan si zbyt powane, by dao sieje rozwiza w drodze negocjacji. Obserwatorzy, co prawda, wanie tym si zajmuj, ale jest ich zdecydowanie zbyt mao. - To, e Luke i Mara przywieli oryginaln list, zdecydowanie uspokoio sytuacj, co nie znaczy, i lokalne wojenki nie rozpal si ponownie przy pierwszej lepszej okazji - oceni pesymistycznie Han. - Cho moe nastpnym razem przywdcy bd ostroniejsi, pamitajc, jak atwo manipulowa nimi Disra pod pretekstem lokalnych sporw czy wymylonych obelg wyrazia nadziej Leia. -Strony co najmniej omiu konfliktw poprosiy ju Now Republik o mediacje. - Przyszo na pewno w duej mierze bdzie zaleaa od wyroku w procesie dywersantw - stwierdzi Karrde. - Swoj drog zadziwiajce, ilu ich jeszcze yje. - Bothanie w ogle dugo yj- zauwaya Leia. Po przeciwnej stronie dostrzega pogronych w rozmowie Garma i Ghenta, przy czym ten ostatni by wyranie unieszczliwiony koniecznoci znalezienia si w tak oficjalnym gronie. Nieco dalej Chewbacca z wpraw pacyfikowa rozgadan trjk jej dzieci: Jacen, Jaina i Anakin opowiadali bowiem z zapaem Barkhimkhakowi i dwm innym Noghri, co im si przytrafio w czasie pobytu na planecie Kaskyyyk. - Tak na marginesie, Luke powiedzia wam, gdzie znalaz list? - spyta Talon. Bo ja nie zdoaem niczego wycign z Mary. - Oboje s na ten temat dziwnie maomwni - odpara Leia. -Luke powiedzia tylko, e musz na spokojnie co sobie przemyle, zanim podadz nam szczegy. Na pewno ma to zwizek z tym dziwnym myliwcem, ktrym przylecieli. Kiedy w kocu nam powiedz. Han chrzkn znaczco. Janko5

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

441

Timothy Zahn

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

442

- A skoro ju mowa o Luke'u i upartych kobietach... - zacz ze zoliw satysfakcj. - To jak sobie poradzisz bez Mary? - Z pewnymi problemami - przyzna Talon. - Bya moj zastpczyni przez dugi czas. Ale poradz sobie, bez obaw. - Tym bardziej, e masz cakiem niez nastpczyni- Leia te nie moga si opanowa. - Shada oficjalnie doczya do organizacji Talona, syszae Han? - Syszaem... - Han przyjrza mu si z zainteresowaniem i odrobin przekory. Pamitasz, jak ci kiedy zapytaem, co byoby potrzebne, eby si przyczy do Nowej Republiki? Odpowiedziae pytaniem, co mnie do tego skonio i... - Pamitam! - przerwa mu ostro i z nietypowym dla niego zaenowaniem Karrde. - Bd uprzejmy zauway, e nie przyczyem si do Nowej Republiki. A moje stosunki z Shad nie s tego typu. - Moje te nie byy - przyzna Han z szerokim umiechem. -Przynajmniej na pocztku... Poczekamy. - Nie doczekasz si - zapewni go Karrde. - No - mrukn Han. - Pewnie. Na planie niszczyciela pomieszczenie to nazywao si dziobowe stanowisko triangulacji wzrokowej" i miao suy do rcznego kierowania ogniem, na wypadek gdyby przeciwnikowi udao si zniszczy wszystkie anteny sensorw. Tej nocy byo jednak prywatnym stanowiskiem widokowym. Mara opara si o chodn transparistal, przygldajc si nieruchomym gwiazdom i zastanawiajc si, jakie dalsze zmiany w jej yciu spowoduje podjta decyzja. - Zdajesz sobie naturalnie spraw, e wszyscy si zastanawiaj, gdzie zniknlimy - powiedzia Luke, podchodzc do niej z kubkami. - Niech si zastanawiaj - z przyjemnoci wcigna aromat unoszcy si nad podanym naczyniem. Dworacy Imperatora traktowali gorc czekolad pogardliwie, jako napj dobry dla prymityww i uwaczajcy godnoci elity, to jest ich. Podwadni Talona, jak na uczciwych przemytnikw przystao, krcili nosami czy innymi organami powonienia na wszelkie napitki niealkoholowe, bez wchodzenia w detale. Ale Mara zawsze lubia czekolad - dawaa jej dziwne wraenie stabilizacji i bezpieczestwa, ktrych zawsze jej brakowao. A poza tym bya po prostu smaczna. Na szczcie Luke te lubi czekolad - przypominaa mu modo na Tatooine. - Leia rozmawiaa z tob o lubie? - spyta, opierajc si o przezroczyst cian obok niej i oburcz trzymajc kubek. - Jeszcze nie. Podejrzewam, e chciaaby widzie jak wielk nadt ceremoni w alderaaskim stylu. - Chcie by chciaa, oczekiwa nie oczekuje. - To dobrze - odetchna. - Wolaabym co skromnego, kameralnego i spokojnego. Chocia jeli maj tam by przedstawiciele Nowej Republiki i chopaki Talona, to zdaje si, e bdzie trzeba konfiskowa bro przy wejciu. Janko5

- Wymylimy co - Luke umiechn si szerzej. Przyjrzaa mu si badawczo znad parujcego naczynia. - Jeeli mwimy o wymylaniu, zdecydowae moe, co zamierzasz zrobi z akademi? Odwrci gow, spogldajc w gwiazdy. - Nie mog tak po prostu zostawi swoich uczniw - odpar po chwili. - To jedno nie ulega wtpliwoci. Mylaem, eby stopniowo przeksztaci j w co w rodzaju szkoy przygotowujcej przyszych Jedi, gdzie pocztkujcy mog nauczy si podstaw... by moe od starszych uczniw i troch powiczy. Potem nastpowaby kolejny etap: kady z nas braby jednego lub dwch uczniw i szkoli ich indywidualnie, tak jak mnie uczyli Ben i Yoda. Tak zreszt podobno wygldao szkolenie Jedi w przeszoci. Naturalnie zakadajc, e ty i Corran chcielibycie wzi w tym udzia. - Nie do koca podoba mi si ten pomys, a Horn i pozostali sami musz zdecydowa, ale jestem Rycerzem Jedi, a przynajmniej tak si nam obojgu wydaje. Dopki wic nie wyszkolisz wystarczajcej liczby instruktorw, zapewne bd musiaa uczy innych. Naturalnie dopiero kiedy sama si nieco wicej od ciebie naucz. A zanim si za to wemiemy, musz si stopniowo wycofa z organizacji Talona. Musz przekaza swoje obowizki innym, nie mog tego tak po prostu rzuci z dnia na dzie. Odpowiedzialno i zobowizania, znasz to, prawda? Co zmienio si w emocjach Luke'a, zanim przyzna: - Znam. - Aha, jeszcze jedno - dodaa, przygldajc mu si uwanie. -Nawet kiedy ju bd gotowa, na pewno nie zamierzam tego robi na czwartym ksiycu planety Yavin. Moe zaczniemy podrowa ze studentami po terytorium Nowej Republiki. W ten sposb bylibymy osigalni w razie koniecznoci, na przykad w razie mediacji jakiego sporu czy zaegnania innego zagroenia, czy do czego tam jeszcze uywani s Jedi, a rwnoczenie moglibymy szkoli uczniw w realnych sytuacjach, co uwaam za znacznie lepsze od czystej teorii. - Faktycznie taki sposb nauki mgby okaza si lepszy -przyzna. - Na pewno mnie przydaoby si wicej dowiadczenia w rnych dziwnych sytuacjach. - No to piknie - zamkna temat, nie przestajc mu si jednak uwanie przyglda. - A teraz powiedz mi, co ci nie daje spokoju. - Co masz na myli? - spyta ostronie. - Nie wygupiaj si: byam w twojej gowie i sercu, nie potrafisz ju niczego utrzyma przede mn w tajemnicy. Co ci trafio, gdy przed chwil wspomniaam o odpowiedzialnoci i zobowizaniach. Co to byo? Podda si z westchnieniem. - Nadal mam wtpliwoci, dlaczego chcesz by ze mn - powiedzia niepewnie. Wiem, dlaczego ci kocham i dlaczego ja chc by z tob, ale nie wiem, dlaczego w drug stron... Wydaje mi si, e nie zyskasz na tym tyle co ja. Mara wpatrzya si w ciemnobrzowy pyn, ktry popijaa maymi ykami. - Mogabym ci powiedzie, e maestwo nie jest zabaw w straty i zyski, ale to byby tylko unik... Prawda wyglda tak, e dopki nie poczylimy si w czasie tej Janko5

Timothy Zahn 443 walki z droidami, sama nie zdawaam sobie sprawy, e tego wanie chc. Miaam przyjaci i wsppracownikw, ale tak skutecznie odciam si od jakichkolwiek zwizkw uczuciowych, i nawet nie zdawaam sobie sprawy, e mi ich brak. Pamitasz, jak pakaam, wysyajc na zagad Ognist Jade", a przecie to by statek, co, nie kto... - To nie byo tylko co, to bya twoja wolno. - Owszem, ale to tylko potwierdza moj teori: statek reprezentowa dla mnie wolno, czyli moliwo ucieczki od innych, kiedy czuam tak potrzeb... Pod wieloma wzgldami nadal jestem uczuciowo zamknita, a ty z kolei jeste tak otwarty, e mona szau dosta. Tego musz si nauczy i chc si uczy wanie od ciebie - uja go za rk. - Ale to take odmiana gry w straty i zyski. Najprociej rzecz ujmujc, tak wanie powinnimy zrobi. Pamitasz Budujcego z Pnczy i jego przysowie o tym, e splecione pncza s wielokro silniejsze ni uyte osobno? Doskonale si uzupeniamy, Luke... tak doskonale, e mona by uzna, i jestemy dwiema poowami tej samej caoci. - Wiem o tym, ale nie miaem pewnoci, czy ty wiesz. - Nie zapominaj, e wiem wszystko, co ty wiesz. Faughn miaa racj: tworzymy dobry zesp. A w miar upywu czasu bdziemy coraz lepsi. Za par lat wrogowie Nowej Republiki zaczn zmiata a si bdzie kurzyo na sam wie o nas - dodaa w tonie autoreklamy. - Przeciwnikw na pewno nam nie zabraknie - westchn Luke. - Nasz przyszoci s Nieznane Terytoria. Tam le nadzieje, sny, obietnice i moliwoci, ale tam te czaj si wrogowie i zagroenia, a w tej chwili tylko my mamy klucz do tego wszystkiego. - Musimy zdecydowa, co zrobimy z danymi uzyskanymi przez Artoo - zgodzia si, podchodzc do niego. - Na pewno naleaoby wysa zwiad na przynajmniej niektre planety, eby po prostu zobaczy, jak to wyglda. - Albo niezaleny, albo pod auspicjami Nowej Republiki. No i musimy zdecydowa, co z Rk Thrawna. - Ja bym ich na razie zostawia w spokoju. Dopki sami nie dojd do wniosku, e chc z nami rozmawia, zmuszanie ich moe da jedynie odwrotne do zamierzonych skutki. - A jeli Parek zdecyduje si jednak na rozmowy z Imperium? - Wtpi - Mara potrzsna gow. - Skoro dotychczas tego nie zrobi, to musia si dowiedzie, e informacje o Thrawnie dotyczyy oszustwa i zdecydowa si poczeka na powrt waciwego. - Ale moe planowa zemst za to, co zrobia z jego myliwcami. - To mnie akurat nie martwi: myliwce mona zastpi nowymi, a powinien by wdziczny, e powstrzymaam go przed oddaniem wszystkiego oszustom. Poza tym Fel powiedzia, e mog prbowa, jak umiem. - Wtpi, czy chodzio mu o taki wanie efekt - umiechn si Luke.

444 - Rozczarowania Soontira Fela naprawd nie s moim problemem. A mwic serio, sdz, e gdyby mieli wobec mnie jakie plany, sprbowaliby raczej ponownej rekrutacji, tym razem z pen informacj. - I bd czeka na powrt Thrawna. - To moe potrwa - odpara, przypominajc sobie martwego klona w zalanej sali. - Fakt. Zreszt nawet jeli si znudz i skontaktuj z Imperium, Talon powinien si o tym szybko dowiedzie, a wic my te. Najlepiej zreszt byoby zaj si tym wsplnie. - To mogoby by interesujce przyznaa. - Zwaszcza te tajemnicze zagroenia. Luke przytakn bez sowa i przez kilkanacie minut stali objci, spogldajc w milczeniu w gwiazdy. Mara zobaczya wtedy co dziwnego - prawie wizj przyszoci... ich przyszoci. Tego, czemu powinni stawi czoo, czyli kalejdoskop wyzwa, przyjani, sojuszy. Nigdy dotd nie miaa podobnej wizji - ale te dotd nie bya Rycerzem Jedi. Zapowiadao si, e przyszo rzeczywicie bdzie interesujca. - Moe wrcimy do teraniejszoci? - zaproponowa cicho Luke. - Zgoda. Jako najwaniejszy w okolicy Jedi, gowa akademii Jedi i brat prezydenta na urlopie, senator i czonkini Wysokiej Rady Leii Organy Solo, mgby cho uda ochot na oficjaln uroczysto. - Wanie miaem to zaproponowa - przyzna niechtnie. -Chyba bd si musia przyzwyczai, e kto tu zna moje myli. - Jeszcze moesz si wycofa. - Mowy nie ma - pocaowa j. - Zobaczymy si pniej. Po czym odstawi pusty kubek i skierowa si ku drzwiom. - Poczekaj! - odesza od okna i zbyt krtkiej wizji przyszoci, wracajc ju w peni do teraniejszoci: na przyszo bdzie jeszcze do czasu. - Id z tob.

Rka Thrawna II - Wizja przyszoci

Janko5

Janko5

You might also like