Download as pdf or txt
Download as pdf or txt
You are on page 1of 204

Donn1r: vtv1n DVD z rttMnMt

Svmvvn F:ovt:s
Mo)v W:tNo
Mo)v svncv zos1no wv Lwow:v
Kresy
pamitamy!
B
I
u
L
E
T
Y
N

I
N
S
T
Y
T
u
T
u

P
A
m
I

c
I

N
A
R
O
D
O
w
E
j
1

2

(
9
6

9
7
)

2
0
0
9
N R 1 2 ( 9 6 9 7 )
s t y c z e l u t y
2 0 0 9
B I U L E T Y N
B I U L E T Y N
I NS T Y T uT u PAmI c I NARODOwE j
I NS T Y T uT u PAmI c I NARODOwE j
cena 8 z (w tym 0% VAT)
numer indeksu 374431
nakad 10000 egz.
ODDZIAY IPN ADRESY I TELEFONY
ul. Warsztatowa 1a, 15-637 Biaystok
tel. (0-85) 664 57 03
ul. Witomiska 19, 81-311 Gdynia
tel. (0-58) 660 67 00
ul. Kiliskiego 9, 40-061 Katowice
tel. (0-32) 609 98 40
ul. Reformacka 3, 31-012 Krakw
tel. (0-12) 421 11 00
ul. Szewska 2, 20-086 Lublin
tel. (0-81) 536 34 01
ul. Orzeszkowej 31/35, 91-479 d
tel. (0-42) 616 27 45
ul. Rolna 45a, 61-487 Pozna
tel. (0-61) 835 69 00
ul. Sowackiego 18, 35-060 Rzeszw
tel. (0-17) 860 60 18
ul. K. Janickiego 30, 71-270 Szczecin
tel. (0-91) 484 98 00
ul. Chodna 51, 00-867 Warszawa
tel. (0-22) 526 19 20
ul. Sotysowicka 21a, 51-168 Wrocaw
tel. (0-71) 326 76 00
BIAYSTOK
GDASK
KATOWICE
KRAKW
LUBLIN
D
POZNA
RZESZW
SZCZECIN
WARSZAWA
WROCAW
ODDZIAY IPN ADRESY I TELEFONY
BIULETYN INSTYTUTU PAMICI NARODOWEJ
Kolegium: Jan aryn przewodniczcy,
Marek Gazowski, ukasz Kamiski, Kazimierz Krajewski, Filip Musia,
Barbara Polak, Leszek Prchniak, Jan M. Ruman, Norbert Wjtowicz
Redaguje zesp: Jan M. Ruman redaktor naczelny (tel. 0-22 431-83-74), jan.ruman@ipn.gov.pl
Barbara Polak zastpca redaktora naczelnego (tel. 0-22 431-83-75), barbara.polak@ipn.gov.pl
Andrzej Sujka sekretarz redakcji (tel. 0-22 431-83-39), andrzej.sujka@ipn.gov.pl
Piotr ycieski fotograf (tel. 0-22 431-83-95), piotr.zycienski@ipn.gov.pl
sekretariat Maria Winiewska (tel. 0-22 431-83-47), maria.wisniewska@ipn.gov.pl
Projekt grafczny: Krzysztof Findziski; redakcja techniczna: Andrzej Broniak;
amanie: Tomasz Ginter; korekta: Beata Stadryniak-Saracyn
Adres redakcji: ul. Hrubieszowska 6a, Warszawa
Adres do korespondencji: ul. Towarowa 28, 00-839 Warszawa
www.ipn.gov.pl
Druk: 2 K s.c., ul. Pocka 35/43, 93-134 d
Rusza sma edycja Nagrody
Kustosz Pamici Narodowej. Nagroda
przyznawana jest polskim oraz zagranicznym
instytucjom, organizacjom spoecznym i osobom
fzycznym za szczeglnie aktywny udzia
w upamitnianiu historii Narodu Polskiego w latach
19391989, a take za dziaalno publiczn zbien
z ustawowymi celami Instytutu Pamici Narodowej.
IPN zaprasza instytucje, organizacje spoeczne
i osoby fzyczne do zgaszania kandydatw
do tegorocznej nagrody. Zgoszenia wraz z yciorysem
(w ktrym szczegln uwag naley zwrci na dziaalno
na rzecz niepodlegej Ojczyzny, jak i na prace polegajce na
gromadzeniu i opracowywaniu archiwaliw
oraz upowszechnianiu historii Polski), a take zdjciem
kandydata, prosimy przesya do dnia 10 marca 2009 roku
pod adres:
Instytut Pamici Narodowej
Komisja cigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu
Sekretariat Prezesa ul. Towarowa 28 00-839 Warszawa
(z dopiskiem NAGRODA)
sekretariat.ipn@ipn.gov.pl
W przypadku zgosze dokonanych w ubiegych latach
prosimy o ich ponowienie. Nadsyane materiay prosimy
przekazywa take drog elektroniczn.
NAgRODA IPN
KuSTOSZ PAmIcI
NARODOwEj

ROZMOWY BIULETYNU
Kresy pamitamy. Z Agnieszk Biedrzyck, ks. Romanem Dzwonkowskim,
Januszem Kurtyk i Januszem Smaz rozmawia Barbara Polak .................. 2

KOMENTARZE HISTORYCZNE
Kazimierz Krajewski Nie tylko Dowborczycy ................................................................ 27
Mikoaj Iwanow Matka premiera. O Polakach w Dowbyszu .................................. 37
Ewa Zikowska Kuropaty .............................................................................................. 44
Ewa Siemaszko Ludobjstwo Polakw na Woyniu i w Maopolsce Wschodniej ...54
Wodzimierz Osadczy Kocioy wobec koniktu
polsko-ukraiskiego w czasie II wojny wiatowej ......................................... 68
Romuald Niedzielko Sprawiedliwi Ukraicy ............................................................... 77
Waldemar Franciszek Wilczewski Dziennik Kazimierza Sakowicza ............................ 86
Kazimierz Krajewski, Tomasz abuszewski Ostatni obrocy
Kresw Pnocno-Wschodnich .............................................................................. 95
Norbert Wjtowicz W obronie pozostaych na Wschodzie ..................................... 107

SYLWETKI
Kazimierz Krajewski, Tomasz abuszewski Jan Borysewicz Krysia ........................... 111
Andrzej W. Kaczorowski Arcylwowianin Witold Szolginia (19231996) ........... 117
Adam Hlebowicz Kurlandzki sarmata z wyboru ..................................................... 125
Tadeusz Kukiz Roman Aftanazy .................................................................................. 130

RELACJE I WSPOMNIENIA
Pod Biaym Orem na Biaorusi. Z Andelik Borys
i Jzefem Porzeckim rozmawia Barbara Polak ............................................. 135
Irena Piliszewska Zamordowani za to, e byli Polakami ....................................... 143
Dorota Jaworska-Matys Ksztaty polskoci ................................................................. 149

REPORTA
Andrzej W. Kaczorowski Czerwonogrd pera Podola ........................................... 156

KSIKI
Sto podry. Z Grzegorzem Rkowskim rozmawia Andrzej W. Kaczorowski ..162

POLEMIKI
Jan aryn W sprawie uwag do Teki Edukacyjnej ................................................. 168
Ewa Siemaszko Uwagi do Teki Edukacyjnej Stosunki polsko-ukraiskie
w latach 19391947 .......................................................................................... 169

ZMARLI
Gen. bryg. prof. Elbieta Zawacka Zo, Zelma Sulica (19092009) .... 176
Stanisaw Karolkiewicz Szczsny (19182009) .............................................. 184

DOKUMENTY
Marcin Krzysztok, Jacek Welter W subie partii, przeciw Kocioowi .................... 190

WYDARZENIA ........................................................................................................... 195


B I U L E T Y N
NR 12 ( 9697)
STYCZELUTY
2009
SPIS TRECI
I NS T YT UT U PAMI CI NARODOWE J
2
R
O
Z
M
O
W
Y

B
I
U
L
E
T
Y
N
U
KRESY PAMITAMY
Z AGNIESZK BIEDRZYCK, KS. ROMANEM DZWONKOWSKIM,
JANUSZEM KURTYK I JANUSZEM SMAZ
ROZMAWIA BARBARA POLAK
B.P. Chocia od kilkudziesiciu lat dodajemy do Kre-
sw sowo bye, to s one nadal bardzo wane dla
naszej historii i tosamoci. Historia obcia nam na
wschodzie poow ziem, nalecych do I i II Rzeczypo-
spolitej, a losy ich mieszkacw byy tragiczne i hero-
iczne. Polska na tych byych swoich ziemiach odcis-
na bardzo istotne pitno, w najlepszym znaczeniu.
Dobrze byoby, eby nikt o tym nie zapomina.
R.D. Termin Kresy jest mi bardzo bliski i dla mnie oczywisty, ale po stronie ukraiskiej
istnieje wobec niego mocny sprzeciw. Zrodzia si wic potrzeba wyjanienia i uzasadnie-
nia tego terminu.
B.P. Nazwa Kresy ma stosunkowo niedug histori, pojawia si w wydanym
w Krakowie w 1854 r. rapsodzie rycerskim Mohort Wincentego Pola.
J.K. Jeli przej na grunt semantyczny, to Ukra-
ina znaczy (i historycznie znaczya) to samo, co
obecnie (od XIX w.) Kresy czyli na skraju, na
pograniczu. Ziemie ukrainne w terminologii uy-
wanej w I Rzeczypospolitej to ziemie na pograniczu
ze wiatem zewntrznym, czyli w obecnym znaczeniu
kresowe dlatego te Ukrain w XVI w. nazywa-
no wojewdztwa k owskie i bracawskie, a w XVII w.
dodatkowo Woy i Podole. W XIX w., w nastpstwie
rodzenia si ukraiskiej wiadomoci narodowej, Ukrain zaczto nazywa take obszar
zaboru austriackiego, obejmujcy dawne wojewdztwo lwowskie czyli Galicj Wschod-
ni. Ukraicy protestuj niekiedy przeciw okrelaniu ich kraju mianem Kresw. Jednak
nazwa ich pastwa ma swj pocztek w przestrzeni semantycznej czasw I Rzeczypospo-
litej, bowiem powstaa na wsplnym obszarze politycznym Korony i Wielkiego Ksistwa
(w dzisiejszym sensie: polsko-litewsko-ukraiskim) dla okrelenia terenw wsplnego pa-
stwa, przylegajcych do wrogich terytoriw zdominowanych przez Moskw, Tatarw i Tur-
cj (pom am tu skomplikowane wewntrzne relacje pomidzy tymi trzema podmiotami).
Dla procesu historycznego wane okazao si to, e owe tereny ukrainne pod wzgldem
kulturowym obejmoway spucizn najwaniejszych przestrzeni politycznych wczesnored-
niowiecznej Rusi: halicko-woyskiej i k owskiej, ktre w XIV w. zostay trwale przyczone
do Krlestwa Polskiego i tworzcego si pastwa litewskiego. Te same tereny pniej sta-
way si coraz waniejsze i coraz bardziej symboliczne dla pastwa polsko-litewskiego (np.
Lww, Kamieniec Podolski czy K w byy w XVXVIII w. nie tylko zwykymi wielkimi orodka-
mi, ale i symbolami Rzeczypospolitej).
F
o
t
.

P
.

y
c
i
e

s
k
i
F
o
t
.

P
.

y
c
i
e

s
k
i
3
R
O
Z
M
O
W
Y

B
I
U
L
E
T
Y
N
U
B.P. Litwini te si bardzo oburzaj
A.B. ale Litwa nieporwnanie pniej zostaa uznana za Kresy.
B.P. Nazw t mona wywie te od niemieckiego Kreis, czyli linia, granica.
A take od okrelenia kresa, czyli posterunek pocztowy czy obronny.
J.K. Niemiecki Kreis to okrg rwnie w sensie administracyjnym, obszarowym.
W pnym redniowieczu te z pastw europejskich, ktre byy odpowiednio silne, wcho-
dziy w etap gwatownej ekspansji. Hiszpanie i Portugalczycy wdrowali za morze, Anglicy
po wypchniciu z Francji zaczynali budowa swoje kolonie. W przypadku Polski by to
kierunek wschodni. Fundament Kresw pooya unia polsko-litewska (13851386), ktrej
efektem by w pierwszym etapie chrzest i wcielenie Wielkiego Ksistwa Litewskiego do Koro-
ny Polskiej oraz objcie tronu polskiego przez Wadysawa Jagie po polubieniu polskiej
wadczyni Jadwigi Andegaweskiej. W nastpstwie unii wilesko-radomskiej z 1401 r. ukad
ten zosta zmodykowany na bardziej partnerski. W skad obszaru politycznego Korony we-
szy rwnie tereny ruskie, podbite przez Wielkie Ksistwo Litewskie, a take tereny ruskie zdo-
byte przez Kazimierza Wielkiego, bd te przez niego zhodowane, jak Podole Kamienieckie
(Podole Wschodnie Bracawszczyzna byo przedmiotem rywalizacji polsko-litewskiej).
Po roku 1434 tereny ruskie Korony Polskiej (przemyskie, sanockie, lwowskie, chemskie,
beskie, kamienieckie) zostay objte przywilejami szlacheckimi (na mocy przywileju jedlne-
sko-krakowskiego otrzymaa je napywowa szlachta polska oraz miejscowe bojarstwo ru-
skie), a take polskim prawem ziemskim, systemem administracyjnym oraz koronnym mo-
delem hierarchii urzdniczej. Tym samym na bardzo skomplikowan mozaik etniczn ziem
ruskich zosta naoony model kulturowy wyksztacony w Koronie Polskiej. W przypadku
ziem ruskich Wielkiego Ksistwa Litewskiego (z interesujcych nas poudniowo-wschodnich:
Woy, Bracawszczyzna, K owszczyzna), wielcy ksita litewscy Zygmunt Kiejstutowicz
i Kazimierz Jagielloczyk nadali podobne przywileje (trocki w 1434 i wileski w 1447 r.)
tamtejszym bojarom litewskim i ruskim, wczajc rwnie ich w model kulturowy Korony.
Kocowym etapem tej ewolucji bya unia lubelska z 1569 r., w nastpstwie ktrej ksztat
ustrojowy caego pastwa polsko-litewskiego uleg unikacji, za najwaniejsze tereny ru-
skie Wielkiego Ksistwa (Woy, Bracawszczyzna i K owszczyzna) zostay przyczone do
Korony Polskiej. Przestrze ustrojowo-prawna Wielkiego Ksistwa (i przynalenych do niego
ziem ruskich) a do pocztku XIX w. zostaa uformowana przez kodykacje zawarte w syn-
nych trzech statutach litewskich (1529, 1566, 1588 r.) oraz (do koca XVIII w.) w nastp-
stwie reformy administracyjnej i sdowej z 15651566 r. wzorowanej na koronnej.
Bardzo wanym momentem w dziejach Kresw bya kocielna unia brzeska (1596).
Warto przypomnie, e w jej konsekwencji cz hierarchii prawosawnej uznaa prymat
papiea, w zamian za zgod na zachowanie obrzdowoci, maestw duchownych itd.,
co byo przyczyn koniktu wewntrz prawosawia i zbiego si z procesem dorastania
kozactwa do roli obrocy prawosawia. Powstay dwie hierarchie unicka i prawosawna,
pozostajce ze sob w staym konikcie (mniej lub bardziej natonym) do koca istnienia
Rzeczypospolitej. W XIX w. obrzdek unicki, gwatownie zwalczany przez prawosawie, sta
si elementem krystalizowania si ukraiskiej wiadomoci narodowej.
W ten sposb powsta jednolity obszar o podobnych koronnych desygnatach kulturowo-
-administracyjnych i bardzo skomplikowanych relacjach etnicznych i relig nych.
4
R
O
Z
M
O
W
Y

B
I
U
L
E
T
Y
N
U
J.S. Obszar, w ktrym niestety granice polityczne zmieniay si szybciej ni granice
kulturowe.
B.P. Jaki jzyk obowizywa na tych obszarach?
J.K. Naleaoby mwi raczej o jzykach, bowiem przy dominacji ilociowej ludnoci ru-
skiej i narastajcej tendencji do uywania jzyka polskiego jako jzyka elit, szlachty i miast
(zwaszcza od XVII w.), odnotowa trzeba przecie jzyki innych mniejszoci (zwaszcza w mia-
stach) np. Niemcw, ydw, Ormian, Karaimw, Tatarw. Nie zawsze jzykiem tego mo-
delu kulturowego by jzyk polski, szczeglnie na pocztku, mimo e szlachta polska napy-
waa na te tereny ju w kocu XIV w. Na ziemiach ruskich po 1434 r. zaczy funkcjonowa
sdy ziemskie i grodzkie dla szlachty takie same jak w Koronie Polskiej, cho ich ksigi
prowadzone byy po acinie (na Rusi Koronnej, od XVII w. coraz czciej po polsku) lub po
rusku (na ziemiach ruskich Wielkiego Ksistwa przyczonych do Korony w 1569 r.); w tym
drugim przypadku a do poowy XVII w. (po powstaniu Chmielnickiego tylko nagwki byy
po rusku, tekst sprawy zapisywano po polsku). Nastpowaa polonizacja szlachty ruskiej
(koronne przywileje szlacheckie bojarzy uzyskali ju w XV w.), a take polonizacja jzyka
urzdw, z zachowaniem dotychczasowej formuy prawnej. W niezwykej etnicznej mozaice,
istniejcej na przyczonych terytoriach, coraz bardziej rozprzestrzenia si nasycony jzy-
kiem polskim polski model kulturowy. Na przykad w Kamiecu Podolskim funkcjonoway
trzy wsplnoty mieszczaskie na podstawie osobnych przywilejw: nacja lacka (polska) na
podstawie tzw. prawa niemieckiego (jej ksigi sdowe prowadzone byy od pocztku XVI w.
po acinie i po polsku), nacja ruska i nacja ormiaska (ta ostatnia w XVIXVII w. miaa ksigi
sdowe w jzyku kipczackim). Bardzo wanym etapem byo powstanie Chmielnickiego (od
1648 r.), ktre miao charakter antyszlachecki, ale i charakter wojny domowej pomidzy
Rusinami. Podobnie zajcie Podola (16721699) i czci ziem ruskich przez Turcj. Grupy
spoeczne zagroone przez te wydarzenia (np. rednia szlachta pochodzenia ruskiego zwal-
czana przez Chmielnickiego lub uchodzca przed Turkami) byy podatne na przypieszon
polonizacj. Rozbiory w kocu XVIII w. otworzyy w historii tych ziem zupenie nowy rozdzia.
W historii Kresw wiek XIX jest kluczem do ich dramatu w wieku XX.
A.B. Do najwaniejszych zmian terytorialnych w XVI w. doszo po przyczeniu do Korony
wojewdztw woyskiego, bracawskiego i czci wojewdztwa k owskiego (w tym K owa).
Powiat mozyrski, zgodnie z wol zamieszkujcej go szlachty, pozosta przy Litwie, co pokazu-
je, e decydujcy gos nalea jednak do narodu politycz-
nego danego obszaru, a nie do krla czy szlachty koron-
nej. Na pocztku XVII w., korzystajc z osabienia Moskwy
wywoanego dymitriadami i wielk smut, w 1611 r.
wojska polskie odzyskay utracony niemal sto lat wcze-
niej Smolesk. Rzeczpospolita, a dokadniej Wielkie
Ksistwo Litewskie, powikszya si o wojewdztwo
smoleskie, ktre zdoano obroni w 1632 i 1633 r.
Dziki zawartemu w 1634 r. pokojowi polanowskiemu
sytuacja terytorialna Rzeczypospolitej wydawaa si do
stabilna, a jej pozycja na wschodzie na tyle silna, e
w 1645 r. Wadysaw IV zgodzi si nawet dobrowolnie F
o
t
.

P
.

y
c
i
e

s
k
i
5
R
O
Z
M
O
W
Y

B
I
U
L
E
T
Y
N
U
odstpi Moskwie niewielki teren w rejonie Trubecka. Doprowadzi zreszt w ten sposb
do wybuchu koniktu we wasnym kraju poniewa Trubeck nalea do Wielkiego Ksistwa
Litewskiego, jego przekazanie bardzo oburzyo Litwinw (co pokazuje, e pastwo polsko-
litewskie nie byo cakiem jednorodne), ktrzy zmusili krla do przyczenia do Wielkiego
Ksistwa koronnych starostw Lubecza i ojowa, jako swego rodzaju odszkodowanie za t
strat.
B.P. Ten najdalszy zasig Kresw nie trwa zbyt dugo.
A.B. Straty zaczlimy ponosi nawet wczeniej, poniewa jednak dotyczyy terenw, nad
ktrymi Rzeczpospolita panowaa od niedawna, nie odczuto ich jako dotkliwego uszczerb-
ku. Chodzi oczywicie o Inanty w wikszoci utracone ju na pocztku XVII w.; Ryg zdo-
by Gustaw Adolf w 1621 r., w czasie, kiedy armia polsko-litewsko-kozacka bronia na po-
udniu innych kresw przed najazdem tureckim. Ale znacznie powaniejsze straty nastpiy
w wyniku powstania Chmielnickiego, a zwaszcza bdcego jego efektem wczenia si do
rozgrywki Rosji, ugody perejasawskiej z 1654 r. i wyjtkowo tragicznej dla ziem Wielkiego
Ksistwa wojny. W wyniku koczcego j rozejmu w Andruszowie w 1667 r. Rzeczpospolita
nie tylko tracia Smoleszczyzn, Czernihowszczyzn i Siewierszczyzn, ale rwnie oddawa-
a Rosji formalnie tylko na dwa lata pooony na prawym, polskim brzegu Dniepru K w,
ktry jednak ju nigdy nie wrci do Rzeczypospolitej. Pniej byo ju tylko coraz gorzej.
Nawet na formalnie nalecym do Korony Prawobrzeu, Polska a do koca XVII w. miaa
niewiele do powiedzenia, a walczcy o wadz nad Ukrain kozaccy hetmani przyzywali na
pomoc zarwno wojska rosyjskie, jak i tureckie czy tatarskie. W 1672 r., w wyniku wyprawy
sutana Mahometa IV i wspomagajcych go Kozakw Piotra Doroszenki, Rzeczpospolita
utracia na rzecz Turcji Podole i Ukrain prawobrzen, ktr sutan przekaza swemu koza-
ckiemu lennikowi. Wprawdzie dziki ukadowi rawiskiemu z 1676 r. zdoano odzyska
cz tych ziem wraz z fortecami w Biaej Cerkwi i Pawooczy, a po bitwie wiedeskiej w r-
kach tureckich pozosta gwnie Kamieniec, jednak dopiero pokj karowicki w 1699 r.
pozwoli Rzeczypospolitej na odzyskanie strat. W dodatku wojna z Turcj przyczynia si do
zatwierdzenia rozejmu andruszowskiego starajc si uzyska pomoc Rosji, Jan III Sobieski
w 1686 r. potwierdzi w rozejm zawarciem w Moskwie tzw. pokoju Grzymutowskiego, na mocy
ktrego oddawa carowi rwnie K w. Rzeczpospolita potwierdzia go dopiero w 1710 r.,
po Potawie, czyli w zupenie innej sytuacji politycznej mona powiedzie z Piotrem I
za plecami. Poczynajc od 1772 r., czyli od pierwszego rozbioru, Rzeczpospolita tracia
kolejne tereny a do ustalenia si (na krtko zreszt) granicy po trzecim rozbiorze na
zachd od Kowna, Grodna, Brzecia i Wodzimierza Woyskiego.
Bardzo wane znaczenie w historii Kresw miao powstanie Ksistwa Warszawskiego
i pokj w Tyly. Dopiero od tego momentu polskie ziemie na wschodzie, ktre nie weszy
w jego skad (a pniej pozostay poza granicami Krlestwa Polskiego), byy nazywane Zie-
miami Zabranymi. Na ich odzyskanie Polacy bd do dugo liczy, nie bez podstaw zresz-
t wystarczy wskaza na stacjonujcy na Litwie Korpus Litewski, pozostajcy od 1817 r.
pod dowdztwem wielkiego ksicia Konstantego (dowodzcego rwnie armi Krlestwa
Polskiego) i noszcy mundury i odznaki zblione do uywanych przez wojsko polskie.
B.P. Mona te patrze na Kresy jako na wschodni granic Europy, kres wiata
zachodniego chrzecastwa. Za t granic najpierw byli poganie, a nastpnie
6
R
O
Z
M
O
W
Y

B
I
U
L
E
T
Y
N
U
cywilizacja rosyjska. Takie ich postrzeganie zrodzio etos kresowego rycerstwa.
Kresy, czyli Polska, byy wwczas przedmurzem chrzecastwa.
R.D. Kresy s dla Polski wci bardzo wane. Historia i kultura
polska, ktra powstaa na Kresach, stanowi integraln i fascy-
nujc cz naszej historii, chyba nawet jej cz najwaniej-
sz, a ponadto yje tam wielka rzesza Polakw.
J.K. Nie widz tego a tak prosto. Takie mylenie jest typowe
dla wieku XIX. Podmiotem politycznym na terenie Rzeczypospoli-
tej w XVXVIII w. by nard szlachecki, pod wzgldem etnicznym
i wyznania do rnorodny. Szlachta moga by pochodzenia
polskiego, ruskiego i litewskiego, wyznania za katolickiego,
prawosawnego, unickiego czy protestanckiego. Sienkiewiczow-
ski pan Muszalski, ucznik niechybny, by prawosawnym
A.B. Billewicze byli protestantami
J.K. pan Woodyjowski by by moe w pierwszym pokoleniu katolikiem, ale moe na-
dal prawosawnym. Pochodzi ze starego rednioszlacheckiego ruskiego rodu Kociukw
Woodyjowskich, powiadczonego na Podolu ju na przeomie XV i XVI w. Wielkie miej-
scowe rody monowadcze (kniaziowskie) w wikszoci byy ruskie i prawosawne, dopiero
pniej przechodziy na katolicyzm (choby Winiowieccy czy Zbarascy). Znane byy te
oczywicie polskie i katolickie wielkie rody monowadcze, ktre napyway i przejmoway
na Ukrainie olbrzymie dobra (choby Zamoyscy czy Potoccy). Konwersja relig na uatwia-
a kariery poza Ukrain, na samych za Kresach przed powstaniem Chmielnickiego nie
wpywaa na powodzenie yciowe szlachcica czy mieszczanina. Pozycja prawosawnych
Ostrogskich bya na ziemiach ruskich nie do podwaenia w XVI w. Konwersja na katolicyzm
sprzyjaa awansom monowadcw ruskiego pochodzenia na najwysze urzdy koronne
w latach 15931631 kasztelanami krakowskimi byli kolejno kniaziowie Janusz Ostrogski
i Jerzy Zbaraski.
B.P. Ta polonizacja ruskiej szlachty odbywaa si na zasadzie penej dobrowolno-
ci i miaa charakter awansu cywilizacyjnego?
R.D. Dla bojarw ruskich zachodnia kultura polska bya tak atrakcyjna, e z ochot j
przyjmowali. Ale warstwy ludowe yy nadal swoj wasn kultur. W czasie pewnej przy-
jaznej, polsko-ukraiskiej dyskusji przed laty, jeszcze w czasach sowieckich, jeden z Ukra-
icw powiedzia: Mymy dali Polsce nasze wielkie rody, ale Polska daa nam idee za-
chodnie. To wanie te idee przycigay wyksztaconych Rusinw i Biaorusinw do kultury
polskiej.
A.B. Ale z drugiej strony istnia te prd przeciwny, czyli ruszczenie si na Kresach polskich
chopw, osadzanych wrd przewaajcego liczebnie osadnictwa ruskiego. Zjawisko to
byo zreszt (czciowo przynajmniej) zawinione przez szlacht, ktra wolaa fundowa ta-
sze cerkwie z ruskim parochem ni znacznie drosze kocioy, do ktrych w dodatku trzeba
F
o
t
.

P
.

y
c
i
e

s
k
i
7
R
O
Z
M
O
W
Y

B
I
U
L
E
T
Y
N
U
by sprowadza ksidza. To sprzyjao stopniowej zmianie wyznania, ktre w tym czasie byo
przecie utosamiane z narodowoci.
J.K. Po 1569 r. rozpocza si wielka kolonizacja Ukrainy z Korony cigay rzesze
chopw, za monowadcy polskiego i ruskiego pochodzenia na wielk skal prowadzi-
li akcje osadnicze. Trway migracje chopstwa i drobnej szlachty ruskiego pochodzenia.
A jeli chodzi o obron granic i mit przedmurza, to wszystko zaczo si w latach sie-
demdziesitych XV w. Zostao wwczas zorganizowane stae wojsko zacine do obrony
kresw, zwane obron potoczn, dowodzone przez hetmana, z czasem zwanego hetma-
nem polnym. Od drugiej poowy XVI w. wojsko to zwane byo wojskiem kwarcianym (byo
utrzymywane z kwarty czwartej czci podatku z krlewszczyzn). Od 1520 r. jego oddziay
dziaay w trzech zgrupowaniach: stray przedniej na Dzikich Polach, dowodzonej przez
dowdc zwanego z czasem stranikiem polnym, a pniej wielkim (przywoajmy tu odno-
towywan przez Sienkiewicza posta synnego warchoa pana Samuela aszcza, stranika
w latach 16301646); zgrupowaniu podolskim oraz siach gwnych stacjonujcych koo
Oleska i Zaoziec. Od XVII w. potniaa legenda stranic koronnych na Podolu i legenda
przedmurza chrzec astwa. W skad oddziaw wojskowych wchodzia i szlachta, i plebs,
dla ktrego bya to droga awansu spoecznego. Ukraina bya wwczas wielkim tyglem,
w ktrym zachodziy skomplikowane i fascynujce procesy, ale wszystko to funkcjonowao
w ramach polskiego, czyli koronnego, modelu kultury i organizacji pastwa. Tak samo
jak w wojewdztwach krakowskim czy poznaskim, byy wic na Rusi sdy ziemskie, sdy
grodzkie, starostowie, kasztelanowie, wojewodowie czy miasta na prawie niemieckim.
W ziemi lwowskiej czy na Podolu Koronnym urzdowym jzykiem bya acina, a o miedz
dalej, w Bracawiu, ksigi tego samego typu prowadzono po rusku.
B.P. Jak przebiega proces polonizacji Kresw?
Zamek w Olesku, stan dzisiejszy
F
o
t
.

T
.

G
i
n
t
e
r
8
R
O
Z
M
O
W
Y

B
I
U
L
E
T
Y
N
U
J.K. To by proces skomplikowany. Polonizacja i depolonizacja wystpoway rwnolegle.
Drobnoszlacheckie rodziny mwice po rusku i po polsku zaczynay w warunkach zaboru
rosyjskiego obawia si o swoj pozycj spoeczn i wybieray jzyk polski jako jedn
z form manifestacji sprzeciwu wobec deklasacji. Tu po pierwszym rozbiorze wadze carskie
same przyznaway, e w Wielkim Ksistwie szlachta wszelkich kategorii jest w znakomitej
wikszoci polska lub spolonizowana. Na ziemiach wcielanych do Rosji w latach 1772
1795 funkcjonowa mechanizm legitymizacji szlachectwa, prowadzcy czsto do deklasacji
polskiej drobnej szlachty do poziomu chopstwa, co skutkowa mogo take rusykacj lub
rutenizacj (ukrainizacj). Legitymizacja szlachectwa miaa na celu zmniejszenie liczebnoci
i znaczenia szlachty oraz zwikszenie grup ludnoci objtej obcieniami podatkowymi.
Mwimy tu o rzeszach drobnej szlachty pod zaborem rosyjskim, zwizanej pochodzeniem
lub emocjonalnie z polskim modelem kulturowym. Procesy polonizacyjne byy natomiast
wyrane w miastach na ziemiach dawnego wojewdztwa lwowskiego pod zaborem austria-
ckim. Jeszcze inne i dwukierunkowe mechanizmy miay miejsce wrd ludnoci wiejskiej.
Zagroenie deklasacj, religia identykowana z narodowoci, obudzone zainteresowanie
dla kultury czonej z narodowoci, identykowanie jzyka polskiego z wikszym prestiem
spoecznym, narodziny nowoczesnych nacjonalizmw to uwarunkowania transformacji
w XIX w. spoecznego modelu staropolskiego w model dwudziestowieczny.
R.D. Rzeczpospolita stworzya taki model kulturowy, ktry przyciga take ludno wiej-
sk innego ni polskie pochodzenia. Bya ona w rny sposb zwizana z polskimi dwora-
mi szlacheckimi. Obecno tych dworw, w ktrych bardzo pielgnowano kultur polsk,
sprawia, e mimo silnej presji rusykacyjnej, braku szk polskich i banicji jzyka polskiego
z ycia publicznego w zaborze rosyjskim, kultura polska wcale nie tracia, a wrcz zyski-
waa. Po Powstaniu Styczniowym, w okresie najwikszego antypolskiego ucisku, na Wile-
szczynie samorzutnie i bardzo skutecznie spolonizoway si wioski litewskie i biaoruskie.
Zadecydowaa o tym atrakcyjno kultury polskiej i odpychajcy czsto styl moskiewskiego
sprawowania wadzy przez urzdnikw, andarmw, nauczycieli.
B.P. Jak polityk stosowano wobec Kocioa rzymskiego?
R.D. Po rozbiorach Polski rzd carski zacz samowolnie zmienia dawne struktury ad-
ministracji kocielnej. Na przykad siedzib ogromnej archidiecezji mohylewskiej przenis
z Mohylowa na Biaorusi do Petersburga, a po Powstaniu Styczniowym znis diecezj
misk i kamienieck. Nawet nie wolno byo wymienia nazw tych diecezji w kocielnych
spisach duchowiestwa. Ale to nie to byo najwaniejsze. Gorsza bya presja na rusykacj
jzyka w kocioach, trwajca kilkadziesit lat. Poniewa s to dzisiaj rzeczy mao znane,
warto je najkrcej przypomnie. W 1868 r. wadze carskie narzuciy tzw. triebnik, czyli
rytua w jzyku rosyjskim, ktry do rnych naboestw, poza Msz w., czyli do tzw. para-
liturgii, nauczania w kociele i pieni kocielnych, wprowadza jzyk rosyjski i eliminowa
polski. W spokoju pozostawiono jzyki litewski i otewski.
B.P. Jak na nakaz stosowania triebnika zareagowa Koci?
R.D. Wywoa on silny opr ze strony duchowiestwa i wiernych. Wadze amay go
hojnymi wynagrodzeniami w zotych rublach za posuszestwo i represjami za nieposu-
F
o
t
.

T
.

G
i
n
t
e
r
9
R
O
Z
M
O
W
Y

B
I
U
L
E
T
Y
N
U
szestwo. Biskup ucko-ytomierski Kasper Borowski, ktry zabroni uywa triebnika, zosta
skazany na wygnanie do Permu i by tam przez kilkanacie lat. Tylko niewielki procent ksiy
da si przekupi i zastraszy. W moralnym oporze przeciw triebnikowi bardzo pomg
dramatyczny akt ks. Stanisawa Piotrowicza z Wilna, ktry podczas naboestwa i kazania
w kociele w. Rafaa spali go na ambonie z odpowiednim komentarzem. Pojecha za to
natychmiast na zesanie do Archangielska i nigdy ju do diecezji nie wrci. Mwic ogl-
nie, Koci katolicki by w zaborze rosyjskim pod cis kontrol wadz i jego dziaalno
duszpasterska bya ograniczana na rne sposoby. Carat widzia w nim bowiem ostoj
polskoci, ktra miaa znikn. Natomiast Koci katolicki obrzdku wschodniego zosta
w zaborze rosyjskim cakowicie zlikwidowany.
J.K. Po pokoju w Tyly (1807 r.) nastpio wyrane oddzielenie Ziem Zabranych, czyli
Kresw, od ziem polskich Ksistwa Warszawskiego. W wyniku kolejnych trzech zaborw
w latach 17721795 Rosja wkroczya na te tereny i zacza tworzy sie administracyjn
waciw dla carstwa rosyjskiego, czyli sie guberni. Powstae w 1807 r. Ksistwo War-
szawskie podzielone byo z kolei na wzr francuski na departamenty. Ludzie wic po obu
stronach granicy funkcjonowali w rnych rzeczywistociach administracyjnych. Dla wia-
domoci narodowej miao to, moim zdaniem, istotne znaczenie. Na tych odcitych obsza-
rach kresowych istniaa wiadomo pewnego porzucenia, a jednoczenie silnego nacisku
rusykacyjnego, nie tylko w Kociele, bo przecie w administracji, armii, szkoach obo-
wizywa jzyk rosyjski. Rwnolegle od rozbiorw prowadzono polityk, ktrej celem
bya werykacja i deklasacja polskiej szlachty. Powstay specjalne urzdy, przed ktrymi
kady posiadacz praw szlacheckich z czasw Rzeczypospolitej musia zadeklarowa ma-
jtek i udowodni, e jest szlachcicem, co miao ogromne znaczenie dla rodziny, pozycji
i kariery. Ostatnie sowo w tej procedurze naleao do petersburskiej heroldii i do cara.
10
R
O
Z
M
O
W
Y

B
I
U
L
E
T
Y
N
U
Ta legitymizacja nierzadko bya trudna, zwaszcza w przypadku licznej drobnej szlachty cz-
sto nieposiadajcej ju przywilejw sprzed wiekw oraz wobec polityki carskiej osabiania
znaczenia szlachty i ywiou polskiego. Na przykad szacuje si, e tylko na ziemiach daw-
nego Wielkiego Ksistwa do 1800 r. deklasacji ulego od 12 do 30 proc. szlachty ujtej
w spisach z czasw Rzeczypospolitej z 1790 r. Szlachcic mg w wojsku by ocerem, mia
wiksze moliwoci kariery w administracji. Utrata tytuu szlacheckiego oznaczaa niebez-
pieczestwo wieloletniej suby w armii na takich samych zasadach jak ludno pospolita,
zamykaa te praktycznie drog wikszej kariery.
B.P. A jeli nie udao si udowodni szlachectwa?
J.K. W przypadku, gdy nie zostao si uznanym za szlachcica, byo si traktowanym jak
chop. Przedstawiciele drobnej szlachty po nieudanej werykacji czsto ulegali rutenizacji
(ukrainizacji). Byli traktowani jak chopi, mwili jzykiem ruskim i upodabniali si do ludnoci
ukraiskiej. W ten sposb rozprzestrzeniao si uywanie jzyka ruskiego, czyli pniejszego
ukraiskiego, ale pojawiay si te mechanizmy obronne. Bardzo czsto przedstawiciele
drobnej szlachty, wci jeszcze wyznajcy prawosawie bd bdcy unitami, eby unik-
n deklasacji i dla zaznaczenia swej odrbnoci, zwracali si w kierunku kultury polskiej.
W XIX w. trwa zatem rwnolegy proces polonizacji. Uczestniczyli w nim ludzie walczcy
o zachowanie swej drobnoszlacheckiej pozycji spoecznej, niekiedy take o utrzymanie si
na powierzchni ycia i ktrzy nie chcieli si zrusykowa. Tu zwrmy uwag na jeszcze
jedno zjawisko w XIX w. na Podolu, Woyniu, Litwie niezwykle intensywnie rozw ao si
kolekcjonerstwo, gromadzenie pamitek, ko-
lekcji archiwalnych i muzealnych. W dworach
powstaway biblioteki, ktre jednoczenie byy
archiwami, powstaway kapitalne kolekcje.
Dwory czy paace staway si samodzielnymi
orodkami, centrami kulturalnymi.
J.S. W tym czasie uaktywniy si te siy spo-
eczne w postaci licznych organizacji i sto-
warzysze. Stymulatorem tego zjawiska byo
zniknicie Polski z mapy Europy, a nastpnie
polityka zaborcw. Zadaniami, jakie stawia-
y sobie te organizacje i stowarzyszenia, byo
ksztatowanie wiadomoci i tosamoci na-
rodowej, inwentaryzacja i ochrona zabytkw,
rwnie gromadzenie kolekcji i tworzenie mu-
zew. Rnego typu opracowania naukowe
autorstwa czonkw tych towarzystw miay ten
sam poziom fachowoci, co ich odpowiedniki
powstajce np. w Anglii, cho byy realizowa-
ne w bardzo trudnych warunkach. Oczywicie
organizacje te dziaay w ramach struktur
pastw zaborczych, a zatem ich funkcjono-
wanie podlegao rnym ograniczeniom, do-
F
o
t
.

T
.

G
i
n
t
e
r
Kamieniec Podolski
F
o
t
.

T
.

G
i
n
t
e
r
11
R
O
Z
M
O
W
Y

B
I
U
L
E
T
Y
N
U
chodzio take do ich likwidacji. W zaborze rosyjskim sytuacja bya wyjtkowo trudna, gdy
nie istniay tam ocjalne instytucje zajmujce si zabytkami. W Prusach, w zaborze niemie-
ckim, tworzyy si podstawy niemieckiej suby konserwatorskiej, a w zaborze austriackim
w poowie XIX w. zaczy powstawa zalki polskiej konserwacji.
B.P. W naturalny sposb orodkami gromadzcymi kolekcje, zbiory biblioteczne
czy archiwalia byy take klasztory i, w skromniejszym wymiarze, wiele plebanii.
J.K. By to jednak czas carskiego nacisku na Koci katolicki, byy liczne kasaty.
R.D. Skasowano ponad trzysta klasztorw, ktre byy orodkami duszpasterstwa, pracy
charytatywnej i owiaty. Klasztory i klasztorne kocioy czsto wspaniae przeja Cerkiew
prawosawna. Dzisiejsze wielkie cerkwie i sobory prawosawne w Misku, Mozyrzu, Gbo-
kiem, ucku, Winnicy i w innych miastach kresowych to dawne klasztory jezuitw, domini-
kanw, franciszkanw, karmelitw i innych zakonw. Wrc jeszcze do procesu deklasacji
szlachty. Jej program przygotowa po upadku Powstania Listopadowego i nad jego realiza-
cj czuwa sam car Mikoaj I. Polega on na werykacji tytuw szlacheckich i trwa trzydzie-
ci lat, do 1863 r. Wynik, na samej tylko Ukrainie, to spisanie w chopstwo i zrwnanie
z paszczynianymi chopami 375 tys. zuboaej i bezziemnej szlachty polskiej. Oznaczao
to odcicie od owiaty i branie w rekruty na 25 lat. To bya mier spoeczno-kulturalna
tej wielkiej grupy spoecznej i wielki jej dramat. W planach caratu miaa si ona roztopi bez
ladu w morzu ruskim. Ten plan si nie powid, bo ostoj jej wiadomoci narodowej by
jzyk polski w codziennym pacierzu i w kocioach. Powstay wwczas dwie charakterystycz-
ne sfery jzykowe. Sfera ycia relig nego, w ktrej panowa jzyk polski, i sfera komunikacji
codziennej, w ktrej uywane byy inne jzyki, ukraiski i biaoruski (a raczej tzw. prosty na
Biaorusi). Na wsi mwiono zwykle na co dzie tymi jzykami, ale w niedziel, gdy siadano
na bryczk i wybierano si do kocioa, zaczynano mwi po polsku. To przetrwao na Kre-
sach do dzi. W kociele mona sucha piknego i mocnego piewu i modlitw po polsku,
ale zaraz po wyjciu z niego wikszo ludzi przechodzi na jzyk prosty lub ukraiski na
Ukrainie. Na Kresach powsta taki typ Polaka, ktry mwi sabo po polsku, czasem wcale
nie mwi, ale czuje si Polakiem. To w Polsce rzadko kto wie i rozumie. Trzeba doda, e
takie zjawisko kulturowe dwie sfery jzykowe, relig na i wiecka, istniao i istnieje nadal
take w innych grupach etnicznych, kiedy w Rosji, pniej w ZSRS i teraz znw w Rosji, np.
u Niemcw, ydw i innych.
B.P. Warto zatrzyma si nad dziedzictwem materialnym, ktre tam zostao.
J.S. Nasza kultura pozostawia tam dziea najwyszej klasy, obrazujce wszystkie osig-
nicia europejskie, ktre docieray do Polski. Mamy wic na tych terenach m.in. wierne ko-
pie zachodnich wity. Na przykad kilka lat po wybudowaniu bazyliki Il Ges w Rzymie,
jej replika postawiona zostaa w Niewieu jest to pierwsza na ziemiach Rzeczypospoli-
tej budowla barokowa. Takich przykadw odwzorowywania powstaych gdzie w Europie
waniejszych budowli lub ich fragmentw w krajobrazie kresowym jest wiele.
Ale najwaniejsze jest to, e te tereny zapisay si na trwae w historii sztuki wasnymi,
oryginalnymi i niezwykle twrczymi realizacjami. Z Woch czy Niemiec na Kresy przybywao
w czasach pnego gotyku, renesansu, baroku (take pniej) wielu wybitnych architektw,
12
R
O
Z
M
O
W
Y

B
I
U
L
E
T
Y
N
U
rzebiarzy i malarzy. Zapraszani przez najznamienitsze rody realizowali dziea swojego y-
cia, dziea o najwyszych walorach artystycznych witynie (i to nie tylko dla wyznawcw
rzymskich), paace, dwory, kamienice. Ich wntrza wypeniali perami sztuki. Tworzyli je na
chwa Boga, fundatorw, a czsto take dla upamitnienia najwaniejszych wydarze
i osb zwizanych z histori Rzeczypospolitej przypomn tylko krla Jana III Sobieskie-
go czy hetmana Stanisawa kiewskiego. Powstay potne, unikalne w swojej wielkoci
obrazy batalistyczne, utrwalajce dziesitki bitew, jakie tam si toczyy, ktre do dzi tworz
mit Wielkich Kresw.
Zachowane jeszcze na Kresach materialne dziedzictwo kulturowe, badane od kilku-
nastu lat przez polskich specjalistw, w istotny sposb zmienia dotychczasow wiedz na
temat rozwoju historii sztuk piknych Rzeczypospolitej.
B.P. Co zostao i w jakim jest stanie?
J.S. Nie ma ju dworw, nieliczne zamki popady w ruin (poza kilkoma wyjtkami). Pozo-
stay witynie. Przytocz par liczb: z rzymskokatolickiej diecezji uckiej na Woyniu do roku
1939 byo czynnych ponad trzysta wity. W tej chwili jest ich okoo trzydziestu. Wszystkie
wymagaj remontw najczciej kompleksowych dziaa specjalistycznych. Funkcjonu-
je jeszcze okoo siedemdziesiciu budowli. S one uytkowane przez rne wyznania lub
w sposb niezgodny z przeznaczeniem bd s w ruinie. W okresie wadzy sowieckiej w ca-
ej diecezji uckiej czynny by tylko jeden koci rzymskokatolicki w Krzemiecu.
B.P. A pozostae witynie?
J.S. Zarwno praktyka zaborcw, jak i Sowietw stawiaa sobie za cel pen kontrol
nad relig noci lub likwidacj opium dla ludu. Cz wity i klasztorw skasowano.
Cz przekazano Cerkwi prawosawnej, jako jedynej
uprawnionej do rzdzenia duszami. Na Ukrainie po
roku 1991 cz wity przekazano Cerkwi grecko-
katolickiej.
Czsto po zniszczeniu wyposaenia wity urz-
dzano w nich sale koncertowe, domy kultury, kina, skle-
py, sale gimnastyczne, warsztaty naprawcze i fabryki.
Ale najczciej magazyny rnych rodkw chemicz-
nych, paliw, nawozw rolniczych. Przy takim uytkowa-
niu witynie niszczay w byskawicznym tempie, wic
byy opuszczane i popaday w cakowit ruin. Byy te
wypadki wyjtkowe specyczne dla reimu komuni-
stycznego urzdzano w nich muzea ateizmu. Para-
doksalnie wanie te witynie s w najlepszym stanie.
J.K. Dla Polakw, ktrzy zostali na Kresach, przestrze
ich wiadomoci jest wyznaczona m.in. przez to, e jest
klasztor, paac, czy dwr, ktry ma swoj histori, swo-
ich budowniczych czy fundatorw. To moe by nawet
ruina, ale to jest lad.
Minaret zwieczony gur NMP
przed katedr w Kamiecu
Podolskim
F
o
t
.

T
.

G
i
n
t
e
r
13
R
O
Z
M
O
W
Y

B
I
U
L
E
T
Y
N
U
A.B. Ciekawa jest zwizana z tymi la-
dami wiadomo wspczesnych miesz-
kacw dawnych Kresw. Czsto (chocia
oczywicie nie zawsze) do dzisiaj potra
oni wskaza, gdzie znajdowa si dwr,
paac od kilkudziesiciu lat nie istniej
nawet ich ruiny, a jednak modzi ludzie,
ktrzy co najwyej z opowieci dziadkw
mogli sysze o istniejcym niegdy obiek-
cie, potra z wielk dokadnoci wska-
za jego lokalizacj. Zreszt dotyczy to nie
tylko obiektw tak efektownych jak paace
przykadowo w podlwowskiej Basiw-
ce mieszkacy dokadnie wiedzieli, gdzie
znajdowa si postawiony w 1936 r. gaz
z napisem ku czci Pisudskiego. Mimo e
dla zniszczenia tej wiedzy przed kilkudzie-
siciu ju laty nie tylko usunito sam gaz,
ale nawet wycito rosnce wok drzewa.
Z drugiej strony na terenach w pobliu Dniepru mona spotka wsie, gdzie ludno nie
zna ju sowa koci, witynie rzymskokatolickie okrelajc polskimi cerkwiami.
R.D. Pami historyczna ludnoci na Kresach siga niekiedy daleko wstecz. Spotkaem
si na przykad w winnickim obwodzie na Podolu, w Szarogrodzie i Murachwie pomidzy
ktrymi (po przegranej przez Polsk wojnie z Turcj w drugiej poowie XVII w. i po znanym
upadku Kamieca Podolskiego) przebiegaa granica wzdu rzeczki Murachwa z takim
zjawiskiem, e ludzie do dzi na co dzie uywaj okrelenia turecki most, turecka
strona i polska strona.
A.B. Na najbardziej chyba odlegych naszych Kresach, jeszcze na pocztku XX w. chopi
otewscy z Inant szwedzkich nazywali chopw otewskich z Inant Polskich Polakami, bo
150 lat wczeniej ziemie te naleay do Rzeczypospolitej.
R.D. Bardzo charakterystycznym zjawiskiem jest dzi na Kresach rodzenie si u ludzi czu-
jcych si do niedawna Polakami wiadomoci narodowej biaoruskiej lub ukraiskiej. Pol-
skie z pochodzenia mode pokolenie coraz czciej utosamia si z Ukrain i Biaorusi.
J.K. W analizie tego procesu te warto cofn si do XIX w. By to okres rodzenia si
narodw w nowoczesnym sensie tego sowa, a wic rodzcych si nacjonalizmw, roz-
przestrzeniania si wiadomoci narodowej na warstwy, ktre wczeniej takiej wiadomoci
nie miay. Wczeniej narodem politycznym bya szlachta. Na Kresach w XIX w. narodem
politycznym, czyli tym, ktry uczestniczy w yciu publicznym, bya te warstwa urzdnicza
z Rosji czy z Austrii. I to, e legenda Kresw jest tak intensywna, wynika z tego, e narodziny
wiadomoci narodowej ukraiskiej odbyway si w starciu z kultur polsk, co w efek-
cie powodowao rozszerzanie si polskiej tosamoci narodowej (w nowoczesnym sensie
tego sowa) na grupy, ktre mwiy po polsku, wyznaway katolicyzm. Ludzie zaczynali
Koci pojezuicki w Krzemiecu
F
o
t
.

T
.

G
i
n
t
e
r
14
R
O
Z
M
O
W
Y

B
I
U
L
E
T
Y
N
U
sobie uwiadamia (bd im uwiadamiano), e s Polakami, bo s katolikami. Ten proces
obejmowa np. krgi chopstwa, pochodzce z tej wczeniej zdeklasowanej szlachty. Tylko
nieliczni odpynli do kultury ukraiskiej, wikszo pozostaa przy polskoci i Kociele
katolickim, chocia rzeczywicie na co dzie posugiwaa si jzykiem pospolitym. Musimy
te jednak pamita o procesie rusykacji na wschodnich terenach Wielkiego Ksistwa,
zagarnitych w 1772 r. Ta rozszerzajca si wiadomo narodowa koncentrowaa si
wok Kocioa katolickiego, ale take wok architektonicznego ksztatu rzeczywistoci,
krajobrazu wszystkiego tego, co stanowio najblisz okolic.
B.P. Myl o tym, e historia zapisana jest w krajobrazie, najsilniejsza bya
w romantyzmie, ale czsto take pojawiaa si w dwudziestoleciu midzywo-
jennym.
J.K. To byo niezwykle wane i niezwykle intensywne. Inspirowao powstawanie dzie
literackich, dzie z zakresu historii sztuki, legend rozmaitych, np. o przedmurzu chrzec a-
stwa, skdind prawdziwej. Trzeba byo w codziennoci okreli si wobec ssiada. Bya
to walka prowadzona w szkole, walka o wyznanie, o religi. Chodzio o to, by wykaza,
e jest si spoeczestwem starszym, lepszym, e ma si wysz kultur. Wanie dlatego
Lww by tak gorcym orodkiem polskoci, dlatego stao si nim rwnie Wilno miasta
te musiay udowodni swoj polsko. Coraz szersze grupy ludnoci musiay udowadnia
swoj polsko, nawizywa ni do swojej historii, do historii Rzeczypospolitej. W XIX w.
polsko ostatecznie utosamia si z Rzeczpospolit, z jej zasigiem.
A.B. W dwudziestoleciu midzywojennym sytuacja bya o tyle rna, e przynaleno do
polskoci oznaczaa zarazem przynaleno do narodu uprzywilejowanego, panujcego,
a wadze pastwowe patrzyy na polonizacj czy repolonizacj przyjaznym okiem. Niekiedy
wrcz do niej zachcay jak np. w powoanym w 1936 r. Zwizku Szlachty Zagrodowej,
skupiajcym ludno prawosawn i greckokatolick Galicji Wschodniej, Woynia i Pod-
karpacia. Inna sprawa, e pozostawione w 1939 r. jego archiwa wybitnie uatwiy Sowie-
tom rozprawienie si z t grup ludnoci.
R.D. Bardzo mocno naley podkreli fakt, e jakkolwiek kultura polska polonizowaa
w ubiegych wiekach szlacht pochodzenia biaoruskiego czy ruskiego, to w XIX w. z tej szlach-
ty wyszli budziciele ducha i wiadomoci narodowej biaoruskiej czy ruskiej i ukraiskiej.
J.K. Kraszewski przecie wspiera Aur, tygodnik, ktry budzi Litwinw.
R.D. Mwic jzykiem socjologii, w grupie przywdczej wspomnianych narodw odby-
wa si proces konwersji narodowej. Na przykad wielu budzicieli ducha ruskiego i ukrai-
skiego byo najpierw polskimi patriotami i brao udzia w Powstaniu Listopadowym. Potem
stawali si oni Rusinami. Na tych terenach, ktre pozostaway niegdy w granicach Rze-
czypospolitej, nie dokonao si wynarodowienie Biaorusinw czy Rusinw i odrodzia si
tam, lub odradza, kultura ruska czy biaoruska. Natomiast tam, gdzie panowaa Rosja,
dokonaa si tak skuteczna rusykacja, e nic takiego nie miao miejsca. To wskazuje na
co wanego i piknego w kulturze polskiej na tradycj wolnoci, otwartoci i tolerancji.
Wojny domowe z Kozakami w XVII w. jej nie przekreliy.
15
R
O
Z
M
O
W
Y

B
I
U
L
E
T
Y
N
U
B.P. W znacznej mierze opisujemy w naszej rozmowie Kresy i ich dziedzictwo
w sferze duchowej, a przecie maj one swj bardzo materialny wymiar.
J.S. Zwaszcza e materialny wymiar dziedzictwa najatwiej dostrzec. Niestety, ono znika
rwnie i dzi, na naszych oczach. Ginie poprzez zaniechania obecnych wadz, niech
do obcego, niewaciwe uytkowanie np. przerabianie bry wity przez zamian lub
dodawanie nowych kopu charakterystycznych dla wity wschodnich czy kolejne mody-
kacje wntrza, w celu przystosowania do obecnego kultu. Dlatego te teraz musimy to,
co pozostao, zwaszcza w pierwotnej formie, rejestrowa, dokumentowa, inwentaryzowa
i konserwowa. S nareszcie ku temu moliwoci.
Udzia polskich specjalistw w ratowaniu dziedzictwa Kresw wsplnego dziedzictwa
kulturowego Europy rodkowej nie jest jeszcze do koca okrelony. Pracowalimy samo-
dzielnie, a ostatnio pracujemy wsplnie na zasadzie lokalnych, czsto indywidualnych po-
rozumie i zaufania. I myl, e jest to due osignicie. Reprezentujemy polsk szko
konserwacji najwyszy poziom zawodowstwa podbudowanego istotnymi doktrynami
konserwatorskimi m.in. w przypadku takich specjalizacji, jak konserwacja architektury, de-
talu architektonicznego czy rzeby (kamie, cega, zaprawa). To o tyle istotne, e tego
typu wiedza nie jest przekazywana na uczelniach Ukrainy i Biaorusi. A Lww, Kamieniec,
kiew itp. to kamie, kamie i jeszcze raz kamie.
Ja ze studentami i absolwentami od dwudziestu lat pracuj w kwi w kolegiacie rzym-
skokatolickiej, kociele podominikaskim obecnie cerkwi greckokatolickiej i na zamku
krlewskim. Rwnie od wielu lat pracujemy we Lwowie i w Kamiecu Podolskim. Zasug
bardzo wielu osb z obu stron i Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego z Polski jest
to, e mamy takie doskonae osignicia. Aby dalej rozw a t wspprac, niezbdne s
konkretne porozumienia na najwyszych stopniach wadzy.
B.P. Istnieje takie przekonanie, szczeglnie wrd Polakw z zachodniej Ukrainy,
e w miastach, w ktrych polskie pitno jest szczeglnie widoczne we Lwowie
i Kamiecu Podolskim realizowana jest wiadoma polityka wadz, majca na
celu cakowit zagad najcenniejszych obiektw. Dlatego te nie przyjmuje si
midzynarodowych grantw na ratowanie zabytkw tych polskich miast.
J.S. Prosz nie zapomina o kwi, najbardziej renesansowym miecie Ukrainy, gdzie
polska historia i zabytki s esencj miasta. W tym przypadku wsppraca od wielu lat jest
bardzo dobra.
Ukraiskie suby pastwowe,
zwaszcza konserwatorskie, tworzone
byy niemal od podstaw w 1991 r.
Niestety, s zalene od wielu in-
nych struktur pastwowych trud-
no mwi mi o ich profesjonali-
zmie, ale staraj si zapanowa
nad tymi problemami i rzdzi,
m.in. domagaj si odpowied-
nich dokumentw od naszych
specjalistw.
16
R
O
Z
M
O
W
Y

B
I
U
L
E
T
Y
N
U
Mwic o Lwowie akcent przesunbym na Cmentarz yczakowski. W tym przypadku trud-
no zaprzeczy susznoci tezy o zacieraniu ladw polskoci. Wszyscy znamy polityczn
stron odbudowy cmentarza Orlt Lwowskich. Wiemy i widzimy, co si dziao i dzieje na
Cmentarzu yczakowskim. Mam nadziej, e rozpoczte w roku 2008 profesjonalne prace
restauratorskie prowadzone przez wsplne zespoy konserwatorw zmieni t sytuacj.
Musimy pamita, e cmentarze a na Kresach szczeglnie s jednym z najcenniej-
szych rde odnajdywania wasnych korzeni, tosamoci i pamici. Std rozwj, szczegl-
nie w ostatnich latach, akcji dokumentowania, inwentaryzowania i porzdkowania cmen-
tarzy nie tylko przez Polakw.
I jeszcze jedno kwestia braku pienidzy (podobnie jak ich nadmiar), w przypadku ra-
towania zabytkw czsto prowadzi moe do tych samych efektw, i to w majestacie prawa.
Jest to niezwykle wane zwaszcza przy braku profesjonalnych wykonawcw.
B.P. Po 1918 r. i walce toczonej o granice wschodnie Polska w jakim sensie po-
niosa klsk nie udao si odzyska caych polskich Kresw.
A.B. Postanowienia pokoju ryskiego byy w pewnym sensie klsk (zwaszcza dla Pola-
kw, ktrzy pozostali poza now granic), ale endecja a to przecie jej zwolennicy prze-
waali wwczas w polskiej dyplomacji waciwie nie chciaa wicej. Przyjta przez ni
koncepcja inkorporacyjna nie pozwalaa na wchonicie zbyt duej grupy ludnoci niepol-
Koci podominikaski w kwi
F
o
t
.

T
.

G
i
n
t
e
r
17
R
O
Z
M
O
W
Y

B
I
U
L
E
T
Y
N
U
skiej, std te jej ustpliwo w sprawie przebiegu granic. Misk, zajty przez wojska polskie
15 padziernika 1920 r., na trzy dni przed wejciem w ycie zawieszenia broni z Sowietami,
zosta wrcz oddany jako silny orodek prawosawia, ze znaczn liczb Rosjan, mimo e Rosja
skonna bya odda Polsce nawet ca Miszczyzn. Podobnie zrezygnowano z Kamieca Po-
dolskiego, chocia tam Polacy byli silni (przed deportacjami z roku 1940 Polacy stanowili ok.
20 proc. ludnoci miasta); zadecydoway wzgldy strategiczne i moliwo przyjcia Zbrucza
jako wygodnej linii granicznej. Zreszt rwnie w ukadzie z Symonem Petlur z kwietnia 1920 r.
Polska zgadzaa si na oddanie pastwu ukraiskiemu terenw na wschd od Zbrucza
mona ironicznie powiedzie, e w Rydze jedynie wykonywaa tamto zobowizanie, tyle
tylko e benecjentem bya nie niezalena Ukraiska Republika Ludowa Petlury, a podlega
sowieckiej Rosji Ukraiska Socjalistyczna Republika Rad. Duym bdem i klsk polskiej dy-
plomacji bya natomiast zgoda na zastosowanie w traktacie formuy o ochronie mniejszoci
i ich praw do swobodnego rozwoju ycia kulturalnego i relig nego w granicach obowizu-
jcego ustawodawstwa wewntrznego, co pozwalao np. na zgodne z prawem przela-
dowanie Kocioa katolickiego po sowieckiej stronie. W dodatku traktat nie przewidywa
adnych sankcji w przypadku niewywizywania si z przyjtych zobowiza, wic ich wyko-
nanie zaleao wycznie od dobrej woli stron. Wszelkie interwencje w sprawie przeladowa
Polakw uznawano za mieszanie si w sprawy wewntrzne Rosji, a zatem za amanie traktatu
ryskiego.
R.D. Strona sowiecka gotowa bya w Rydze w 1921 r. odda Polsce nie tylko Misk,
ale obszary za Dnieprem i Berezyn, lecz delegacja polska, w ktrej przewaali ludzie
ze stronnictwa Narodowej Demokracji, z tego dobrowolnie zrezygnowaa. To wyniko
z przyjmowanego przez ni zaoenia, e trzeba tworzy pastwo narodowe, i e zbyt dua
liczba mniejszoci narodowych utrudni ich polonizacj. Dlatego liczne skupiska polskie
w Miszczynie pozostay w Rosji Sowieckiej. To by
dla nich pniej nieopisany dramat. W czasach
wielkiego terroru stalinowskiego w latach 1937
1938, ich ogromna cz znalaza si w masowych
grobach w Kuropatach k. Miska i w podobnych
grobach gdzie indziej. Mwiono mi kiedy w Orszy,
e przy kadym wikszym miecie na Biaorusi so-
wieckiej s takie groby. Koo Orszy s one na tzw.
Kobylej Grze.
A.B. W istocie traktat ryski by przede wszystkim
klsk federacyjnej koncepcji Pisudskiego. Zreszt
ta koncepcja od pocztku miaa chyba niewielkie
szanse na realizacj nie podobaa si nie tylko Li-
twinom, Ukraicom czy Biaorusinom, ktrzy trakto-
wali j jako kolejny przejaw polskich de do domi-
nacji na Wschodzie, ale rwnie wikszo Polakw
nie wierzya w moliwo jej wprowadzenia w ycie.
J.K. Chc zwrci uwag na jeszcze jedn bardzo
wan rzecz na polsk literatur, ktra powstaa
Cmentarz yczakowski
F
o
t
.

T
.

G
i
n
t
e
r
18
R
O
Z
M
O
W
Y

B
I
U
L
E
T
Y
N
U
na Kresach w XIX w. i dwudziestoleciu midzywojennym. Po-
wstawaa ona na terenach etnicznie mieszanych, gdzie pol-
ski patriotyzm by bardzo gorcy, i gdzie bya dowodem tego
patriotyzmu, przywizania do wartoci. Oddziaywaa na
Polakw mieszkajcych na Kresach, a jednoczenie stwarza-
a legend Kresw w Warszawie, Krakowie, Poznaniu. Opi-
sywaa ich rzeczywisto na sposb romantyczny, mistyku-
jc i idealizujc j oczywicie. Legenda Kresw zrodzia si
w duej mierze na podstawie dzie literatury tam pisanych.
To jest niezwykle wany moment, bo wtedy wanie rozw aa
si polska wiadomo narodowa, tworzyy si te mity, ktre
trwaj do dnia dzisiejszego, ktre nas konstytuuj, wywouj
emocjonalne, pozytywne reakcje. wczesna polska literatura
powstawaa w starciu z tworzc si literatur tych modszych
narodw dlatego bya tak gorca i tak silnie oddziaywaa.
To jedna z najwaniejszych kwestii, tumaczca dlaczego Kre-
sy maj takie mityczne znaczenie dla Polakw. Bo np. w przypadku Niemcw nie powstaa
jaka wybitna literatura we Wrocawiu czy w Olsztynie. Niemcy maj legend wygnania.
Polacy maj legend cywilizacyjn, ktra powstaa na przeomie XIX i XX w.
B.P. Po odzyskaniu przez Polsk niepodlegoci Kresy zostay jakby ponownie
odkryte. Pojawiy si plany, czciowo zrealizowane przed 1939 r., wykorzysta-
nia ich walorw turystycznych, folklorystycznych. Zarzuca si II Rzeczypospolitej,
e zrobia bardzo niewiele dla likwidacji najwikszego tam analfabetyzmu, ndzy
i zacofania, ale np. w projektach Eugeniusza Kwiatkowskiego w cigu nadchodz-
cych pidziesiciu lat miay zosta zniwelowane rnice gospodarcze midzy tzw.
Polsk A a Polsk B.
J.K. Kwestia cywilizacyjnego i gospodarczego opanowania tych terenw jest oczywicie
bardzo wana, bo to bya walka o to, ktre racje przewa moskiewskie, sowieckie czy
polskie. To bya walka o umocnienie pastwa polskiego na Kresach, ale to bya take
walka o dusze Biaorusinw i Ukraicw, za jakim modelem polskim europejskim czy
sowieckim oni si opowiedz. Istniaa wreszcie naturalna i oczywista sprzeczno, jeeli
chodzi o marzenia ukraiskie i polskie o wasnym pastwie. Starcie byo nieuchronne,
wane byo, przeciwko komu zwrci si ukraiski nacjonalizm.
A.B. Ukraicy czy Biaorusini mogli rozw a si narodowo na terenie polskim, to jest oczy-
wicie prawda, ale trzeba pamita, e jednak w latach dwudziestych w Zwizku Sowieckim
bya prowadzona polityka korenizacji (zasada ograniczonego respektowania odrbnoci
narodowych w poszczeglnych republikach, poczona ze wzrostem roli miejscowego jzy-
ka i kultury oraz popieraniem udziau miejscowej ludnoci we wadzach partyjnych). W la-
tach dwudziestych Ukraicy czyli z ni spore nadzieje. W Polsce likwidowano ukraiskie
szkoy, powstaway szkoy dwujzyczne, a w tym czasie na Ukrainie sowieckiej tworzono
szkoy ukraiskie, uatwiano Ukraicom robienie karier urzdniczych czy wojskowych, uka-
zyway si setki gazet i czasopism w jzyku ukraiskim, a rosyjskojzycznych urzdnikw czy
robotnikw zmuszano do nauki jzyka ukraiskiego. Wszystko to trwao oczywicie bardzo
Na Cmentarzu yczakowskim
F
o
t
.

T
.

G
i
n
t
e
r
19
R
O
Z
M
O
W
Y

B
I
U
L
E
T
Y
N
U
krtko i zakoczyo si Wielkim Godem, terrorem, rusykacj i sowietyzacj w latach
trzydziestych, a chwilowe odrodzenie ukraiskiej kultury okazao si rozstrzelanym odro-
dzeniem. Taki sam los spotka zreszt powoane w ramach tej samej polityki polskie rejony
narodowociowe w Marchlewszczynie na Ukrainie i Dzieryszczynie na Biaorusi, ktrych
ludno w znacznej czci wysiedlono w latach 19351936 do Kazachstanu.
R.D. Korenizacja i nacjonalizacja oraz tworzenie przez wadz sowieck autonomicz-
nych rejonw polskich to by zrczny chwyt psychologiczny i eksperyment na Polakach. Mia
on na celu zagodzenie ich wrogoci do bolszewikw i pozyskanie ich (najpierw tych z po-
wstaych rejonw) dla komunizmu. Wszystko tam byo niby polskie, a raczej polskojzycz-
ne. Ten eksperyment si nie powid, bo sowiecka propaganda niesychanie gwatownie
atakowaa i poniaa Polsk w prasie, a ponadto walczya z religi. Zamykano kocioy,
ktre dla Polakw byy duchow ostoj. Aresztowano, skazywano na agry, a pniej roz-
strzeliwano polskich ksiy, jako rzekomych szpiegw Polski i Watykanu. Za swoj postaw
obrony wiary i odrzucanie kochozw tamtejsi Polacy zapacili bardzo wysok cen.
Bya mowa o micie Kresw w Polsce. Dodam do tego pewien kontrapunkt w postaci mitu
Polski na Kresach. Spotkaem si z nim pod koniec lat osiemdziesitych u najstarszego
pokolenia Polakw na Podolu, za przedwojenn granic. Gdy w okresie Boego Narodze-
nia chodziem po koldzie w okolicy Kamieca Podolskiego (to bya pierwsza kolda tam
od szedziesiciu lat), mj przewodnik cytowa sowa swojej babci: Polsko, ty z popio-
w powstaniesz i ozdob narodw zostaniesz. Gdy Polak popeni jak niegodziwo,
mwiono ze zgroz: Polak, a tak postpi!. Polak nie powinien postpowa niegodnie.
To by mit Polski wielkiej i szlachetnej. Znajomy ksidz z Ukrainy, rodem spod Brahiowa
na Podolu, ktry jako dziecko chodzi w latach szedziesitych na ukryt katechez do
pewnej kobiety na wsi, usysza od jej matki staruszki sowa: Ot, detyno, my tut hriszni
i bidni ludi, rozmawlajemo na namuyck mowi, a Boh w nebie z anheami tylki po polki
rozmawlajet.
J.K. Rozszerza si te mit Pisudskiego.
R.D. Wrd Polakw na Wileszczynie on jest nadal bardzo popularny. Tamtejsi Polacy
mwi, e gdyby Pisudski nie zwyciy bolszewikw w 1920 r., toby Litwy nie byo.
B.P. Po 1939 r. na Kresach zostao odcitych od kraju ponad 2 mln Polakw.
J.K. Po roku 1921 te.
B.P. Trzeba wci mwi o Polakach na Wschodzie, nawet jeli nie mwi ju po
polsku. Przeszli przez straszne dowiadczenia i jeli czuj si Polakami, to jest to
patriotyzm najwyszej prby. Jak ocenia si liczb Polakw na Wschodzie?
A.B. Wiek XX dla Kresw to czas cofania si polskoci, chocia jego pocztki wyda-
way si obiecujce. Zagodzenie carskiego nacisku po 1905 r. spowodowao nawet
chwilowe odrodzenie si polskoci na ziemiach, z ktrych Rzeczpospolita odesza najw-
czeniej w Witebsku, Mohylowie czy K owie powstaway polskie stowarzyszenia, czaso-
pisma, szkoy. Byo to jednak zjawisko bardzo krtkotrwae, w cigu kilku lat ten chwilowy
20
R
O
Z
M
O
W
Y

B
I
U
L
E
T
Y
N
U
entuzjazm znikn, a kolejne wydarzenia I wojna wiatowa, rewolucja, traktat ryski, na
mocy ktrego do Polski przybyo z Rosji i innych republik sowieckich ok. 1,2 mln ludzi
oznaczay przesuwanie si polskoci coraz dalej na zachd. W roku 1939 mieszkajcy
na wczesnych Kresach Polacy, do niedawna obywatele Rzeczypospolitej, zostali osta-
tecznie zmuszeni do przyjcia sowieckich paszportw. Przeprowadzone w czasach tzw.
pierwszych Sowietw deportacje, suce sowietyzacji Kresw, objy ok. 325 tys. osb,
w tym ok. 210 tys. Polakw. W rzeziach na Woyniu i w dawnej Galicji Wschodniej zgino
co najmniej 8090 tys. Polakw, a ich efektem byy ponadto masowe ucieczki ludnoci
polskiej na zachd. Wreszcie powrt wadz sowieckich w 1944 r., powrt polityki terroru
i wymuszona ekspatriacja, w wyniku ktrej nastpi faktyczny koniec obecnoci Polakw
na tym terenie. Efektem ekspatriacji z ziem wschodnich II Rzeczypospolitej jest to, e do
dzisiaj najwiksze grupy Polakw na Ukrainie znajduj si nie na przedwojennych tere-
nach polskich, tylko w rejonie ytomierza i Winnicy. To s ludzie, ktrzy (nie posiadajc
polskiego obywatelstwa) nie zdoali si stamtd wydosta ani w czasie pierwszej tzw. re-
patriacji, ani pniej w 1956 i 1959 r. Proces zmniejszania si liczebnoci Polakw trwa.
Wedug danych ze spisw (mona si zastanawia, na ile one s obiektywne) w 1959 r.
na Ukrainie mieszkao 363 tys. Polakw, w 1989 r. ju tylko 219 tys.; pierwszy spis,
przeprowadzony w niepodlegej Republice Ukrainy w 2001 r., wykaza zaledwie 144 tys.
Polakw (w tym ok. 13 proc. stanowi ci, ktrzy mwi po polsku w domu). To jest skala
strat.
J.K. Gdy mwimy o Polakach na Kresach dawnej Rzeczypospolitej, to mwimy o dwch
grupach. Po pierwsze to grupa szacowana na milion do dwch milionw tych, ktrzy
zostali na wschd od granicy ryskiej, a wic na dzisiejszej Biaorusi i, przede wszystkim, na
Ukrainie. Wanie dlatego tam mogy powsta w Sowietach wok Dowbysza i ytomierza
polskie regiony autonomiczne dzieryski i marchlewski. Z tej rwnie przyczyny Kamieniec
Podolski i Winnica stanowi nadal due skupiska ludnoci polskiej. ytomierszczyzna po
dzi dzie jest znaczcym skupiskiem Polakw cho nierzadko ich polszczyzna ju zanika,
za najbardziej przejmujcym wiadectwem ich obecnoci jest przepikny, wielki i nisz-
czejcy cmentarz w ytomierzu. Sowieckie represje wobec Polakw, pierwszego narodu
ukaranego, na tych terenach rozpoczy si ju w pocztkach lat trzydziestych masowymi
wywzkami do Kazachstanu. Trway wreszcie procesy ukrainizacyjne. Pod Winnic czy koo
Kamieca mona spotka polskie rodziny, ktre w kolejnych pokoleniach nie zdecydoway
si uciec przez granic rysk po 1921 r., pod naciskiem sowietyzacyjnym ulegy ukrainizacji
(niekiedy uciekajc przed rusykacj) i dopiero od lat dziewidziesitych XX w. powracaj
do polskoci bez adnej gwarancji, e uda si j w ukraiskim otoczeniu utrzyma. Ci,
ktrzy mwi po ukraisku w okolicach Winnicy czy ytomierza, jeszcze dwa pokolenia
wstecz mogli mwi po polsku. Te procesy trwaj i musz trwa, bo kultura ukraiska obec-
nie dominuje, staje si atrakcyjna. Polacy na tych terenach w drabinie spoecznej znajduj
si w dolnej lub co najwyej redniej jej partii. Drug grup stanowi Polacy yjcy w zwar-
tym osadnictwie polskim, ale tak jest tylko na Grodzieszczynie i na Wileszczynie.
A.B. Wileszczyzna stanowi o tyle ciekawy przypadek, e tam sami Sowieci sprzeciwiali
si wyjazdowi Polakw; byo to szczeglnie widoczne na pograniczu biaorusko-litewskim.
Polacy byli wprawdzie zmuszani do wyjazdu z miast (chodzio o ich depolonizacj), ale na
wsiach raczej starano si Polakw zatrzyma byli potrzebni jako sia robocza, gdyby wyje-
21
R
O
Z
M
O
W
Y

B
I
U
L
E
T
Y
N
U
chali, nie miaby kto uprawia ziemi. Na Litwie z 380 tys. Polakw zapisanych do repatria-
cji, wyjechao tylko ok. 180 tys. Do dzi Litwa jest jedynym obszarem, gdzie liczba ludnoci
polskiej po 1945 r. wzrastaa. W pozostaych i na Biaorusi, i na Ukrainie malaa. Na
Litwie w 1959 r. byo ok. 230 tys. Polakw, w 1989 r. ok. 258 tys. W pewnej mierze
wynikao to z polityki wadz sowieckich, ktre staray si wygrywa polsk mniejszo
przeciw Litwinom, dziki czemu istniao tu np. stosunkowo niele rozwinite szkolnictwo
polskie. W wyniku tej polityki na pocztku lat dziewidziesitych Polacy woleli popiera
sabncy Zwizek Sowiecki ni rodzc si narodow Republik Litewsk. Trzeba doda,
e wzrost widoczny jest tylko w liczbach bezwzgldnych, procentowo udzia Polakw w tym
czasie spad z 8,5 do 7 proc.
J.K. Ta rzeczywisto jest bardziej skomplikowana znaczna cz onierzy AK po 1944 r.
na Nowogrdczynie to prawosawni biaoruskiego albo tutejszego, jak mwili, po-
chodzenia (pisze o tym Janusz Prawdzic-Szlaski, dowdca Nowogrdzkiego Okrgu AK,
w swoich pamitnikach). W szeregi AK zawiodo tych ludzi dowiadczenie pierwszej okupa-
cji sowieckiej. Jeszcze jeden obraz na zakoczenie tego wtku: Anatol Radziwonik Olech,
dowdca ostatniego polskiego oddziau partyzanckiego na Nowogrdczynie, by polskim
harcerzem, nauczycielem polskiej szkoy powszechnej, mia drobnoszlacheckie pochodze-
nie, by prawosawny, walczy z Niemcami jako dowdca plutonu w 77. pp AK, poleg
w potyczce z NKWD 12 maja 1949 r. To jest paradoks, ale obrazuje si polskiej kultury
na tych terenach.
R.D. Bardzo suszne jest to, co powiedziaa pani Barbara, e trzeba mwi o Polakach
na Kresach Wschodnich. Owszem Kresy to wielka cz naszej historii, ktra jest w na-
szej zbiorowej pamici i tworzy nasz tosamo. To ocalae ze strasznej poogi zabytki
materialne, czsto wspaniae i nieporwnywalne z tymi, ktre istniej w centralnej Polsce,
i ktre trzeba odkrywa i pokazywa. Z tego wzgldu Kresy s wane. Ale trzeba o nich
mwi przede wszystkim dlatego, e tam yje na otwie, Litwie, Biaorusi i Ukrainie dwu-
milionowa, jak wspomniano, spoeczno polska, co prawda w rnym stopniu zwizana
z kultur polsk i o rnym stopniu wiadomoci polskiej. Niekiedy o wiele gbszym ni
u Polakw w Polsce. To ze wzgldu na tych Polakw Rzeczpospolita zawara z tymi krajami,
w pierwszej poowie lat dziewidziesitych, traktaty o dobrym ssiedztwie i wsppracy,
ktre formalnie zapewniaj yjcym tam naszym rodakom moliwoci zachowania kultury
polskiej.
B.P. W praktyce jest zgoa inaczej.
R.D. W tych traktatach np. zostaa sformuowana zasada wzajemnoci w wypenianiu
zobowiza wobec odnonych mniejszoci. Polska wobec mniejszoci wschodnich skru-
pulatnie je wypenia. Nie przywizuje jednak naleytego znaczenia do stosowania przez
naszych ssiadw na Wschodzie tej zasady wobec polskich mniejszoci narodowych.
Dziaa tu pewnie mit Jerzego Giedroycia, ktry w czasach, gdy istnia Zwizek Sowiecki,
ukazywa wizj porozumienia i wsppracy z krajami ociennymi na Wschodzie oraz rol
Polski w umacnianiu ich samodzielnoci i wcigania ich w orbit europejsk. To bardzo
pikna idea. Ale ona nie moe oznacza powicenia dla niej polskich mniejszoci naro-
dowych yjcych w tych krajach. Szanujce si kraje bardzo dbaj o swoje autochtoniczne
22
R
O
Z
M
O
W
Y

B
I
U
L
E
T
Y
N
U
mniejszoci za granic. Zaniedbywanie czy powicanie przez polsk dyplomacj, dla do-
brych stosunkw z tymi krajami, spraw i praw polskich mniejszoci narodowych na daw-
nych Kresach Wschodnich nie tylko niesychanie boli tamtejszych Polakw, ale niszczy te
powag i presti Polski w ich oczach oraz w oczach tych naszych ssiadw, ktrzy maj na
swoim terenie tak traktowane przez swoich polskie mniejszoci narodowe. Wydaje mi si,
e taka postawa naszych wadz to gwnie rezultat braku powaniejszej znajomoci skupisk
polskich na Wschodzie i ich pooenia we wspomnianych krajach. Przez kilkadziesit lat
fakt istnienia Polakw za wschodni granic przez cenzur PRL nie by dopuszczany do
wiadomoci publicznej. Nie byo o nich mowy (i do dzi pewnie nie ma) w programach
szkolnych; stali si oni dla nas nieobecni. Ten brak gbszej wiedzy o nich le si odb a na
dziaaniach naszych sub dyplomatycznych, a take i na postawach ksiy polskich udaj-
cych si do pracy na Kresach Wschodnich.
B.P. Najgorsze dla yjcych tam Polakw jest to, e w kocioach katolickich na
Kresach coraz czciej i intensywniej wprowadza si jzyki rodzime w sprawowa-
niu liturgii, tumaczc to dobrem Kocioa.
R.D. Mae ucilenie terminologiczne do jzykw rodzimych naley tam rwnie jzyk
polski. Kiedy wszystkich czya acina. Po wprowadzeniu jzykw narodowych do liturgii,
co byo nieuniknione, powstay bardzo trudne problemy sprawiedliwego godzenia rnych
grup jzykowych i narodowych w kociele. Koci katolicki obrzdku aciskiego na Wscho-
dzie by od dawna kojarzony wycznie z polskoci, poniewa w przytaczajcej wikszoci
naleeli do niego Polacy. Powstao wic tam, u innej ludnoci ni polska, przekonanie, e
Koci katolicki jest tylko dla Polakw. Powsta stereotyp katolik Polak, ktry wymaga
przeamania i pokazania, e Koci jest dla kadej narodowoci kada ma w nim swoje
miejsce i jest u siebie. Dlatego potrzebne byo wprowadzenie innych jzykw miejscowych,
biaoruskiego, ukraiskiego czy rosyjskiego, jak np. na terenie wschodniej, zrusykowanej
Biaorusi. Pojawiy si grupy ludnoci katolickiej innej narodowoci, oczekujce w kociele
innego, ni polski, jzyka. To by znak mieszanego ju skadu narodowociowego czysto
polskich niegdy parai. Potrzebna wic bya swego rodzaju depolonizacja jzykowa
w kocioach. Rozpoczli j ksia z Polski. Tu pewna dygresja na pocztku lat dziewi-
dziesitych p. Jerzy Giedroyc, powiedzia mi, e polscy ksia polonizuj Biaorusinw
i Ukraicw przez polski jzyk w kocioach. Nie wiedzia, e jest wrcz odwrotnie, i e to
ksia z Polski byli pierwszymi, ktrzy wprowadzili do kociow na Kresach inne jzyki. Nie-
trudno to wyjani. Gdy przyjechali, stwierdzili, e ludzie nie mwi na co dzie po polsku
lub mwi nieznan im i dziwn dla nich polszczyzn, a modzie czsto nie rozumie tego
jzyka, w ktrym oni do niej mwi (bo to by nowoczesny jzyk z Warszawy).
B.P. Bo tam ludzie rcznie przepisywali dziewitnastowieczne modlitewniki, potem
znw przepisywali zniszczone ju przepisane egzemplarze. A w tych modlitewnikach
bya pikna, archaiczna polszczyzna, dla przybyszy z Polski czsto niezrozumiaa...
R.D. Ksia bardzo szybko doszli wic do wniosku, e jzyk polski w kocioach jest
niepotrzebny i stanowi przeszkod w zrozumieniu nauczania i liturgii. Uznali te, e ludzie,
ktrzy nie mwi po polsku i nie znaj polskiego, to bardzo wtpliwi Polacy lub nie-Polacy.
Nawet o tym niekiedy przekonywali swoich wiernych, zwaszcza gdy oni sab polszczyzn
23
R
O
Z
M
O
W
Y

B
I
U
L
E
T
Y
N
U
prosili o jzyk polski w kociele. Zaczli wic ogranicza, a nieco pniej eliminowa jzyk
polski. To by rezultat zupenej nieznajomoci i niezrozumienia miejscowych ludzi, ich do-
wiadcze zwizanych z jzykiem polskim, ktrego nie mieli moliwoci pozna lub musieli
go ukrywa i zapomnie o nim, by przey. Tylko w kociele mogli go sucha i w nim wy-
raa to, co czuli. Sta si on dla nich ostatnim ogniwem wicym ich z polskoci i jak
piknie to kto okreli by jzykiem ich serca. Postawa pracujcych tam wwczas ksiy
miejscowych bya inna, poniewa oni znali oczekiwania i odczucia ludzi. Dlatego ci ksia
zachowywali w kocioach jzyk polski. Obecnie mode pokolenie ksiy miejscowych jest
ju zupenie inne i czsto przyjmuje dogmat narodowy: kto si urodzi na obecnej Ukra-
inie lub Biaorusi, ten jest Ukraicem lub Biaorusinem.
J.K. Napoleon Orda wielki Biaorusin
R.D. Ale tak! Rwnie Adam Mickiewicz, Stanisaw Moniuszko, Ignacy Domeyko, Ignacy
Kraszewski. I w pewnym sensie jest to prawda. Ale stosowanie do nich dzisiejszego pojcia
narodowoci jest bardzo naiwne i jest nieporozumieniem. Mickiewicz pisa: Litwo, ojczy-
zno moja, ale czu si Polakiem, cho jednoczenie i Litwinem. Ojciec Innocenty Boche-
ski pisa kiedy o wczesnym poczuciu narodowoci, e byo niejako pitrowe. Ludzie czuli
si na pewnym stopniu Biaorusinami, Litwinami czy Rusinami, ale wieczyo to czucie si
Polakiem. Wyraao to znane powiedzenie: gente Ruthenus, natione Polonus. Obecnie na
Biaorusi wszystkiemu, co na jej dzisiejszym terenie powstao, caej wsplnej historii Rzeczy-
pospolitej na tych terenach, nadaje si charakter biaoruski w dzisiejszym znaczeniu tego
sowa. Niezwykle eksponowane s wszelkie elementy biaoruskie w tej historii. Na przykad
bitwa pod Grunwaldem (po biaorusku pod Dubrow), w ktrej brao udzia wojsko z Bia-
orusi, to byo przede wszystkim zwycistwo wojsk biaoruskich
J.K. Pani mwi, e musimy pamita o Polakach. Musimy te jednak pamita, e mamy
prawo do pamici. Nie mona dopuci do tego, eby odmawiano nam prawa do pami-
tania o Wilnie, Grodnie, Lwowie, kwi, Krzemiecu, Kamiecu itd. O tym, e Polska ma
prawo uznawa tamtejsze symboliczne zabytki za swoje, bo s to dziea wytworzone przez
nasz cywilizacj z czasw Rzeczypospolitej i mamy prawo domaga si, eby ten fakt by
uznawany.
J.S. Nasze dziedzictwo kulturowe Kresw to nie wybr, to nasza tosamo, nasza pami.
B.P. Do amputacji naszej pamici Kresw namawiaj niektrzy owieceni histo-
rycy europejscy. Zatrwaajce jest to, e milczenie na temat polskich Kresw zda-
je si wchodzi w kanon poprawnoci politycznej. Warto te chyba przypomnie,
e w polskich przedwojennych szkoach, na polskich uniwersytetach ksztacili si
Ukraicy, Litwini, Biaorusini, ktrzy nastpnie tworzyli rodzime elity.
A.B. Myl, e przynajmniej Ukraicy woleliby, eby to byy elity wyksztacone na ukrai-
skim uniwersytecie, ktry Polska w 1922 r. zobowizaa si utworzy
J.K. We Lwowie w latach dwudziestolecia midzywojennego trwaa intelektualna rywa-
lizacja Polakw i Ukraicw w obszarze nauki i kultury, ktra osigaa bardzo wysoki
24
R
O
Z
M
O
W
Y

B
I
U
L
E
T
Y
N
U
poziom. Inteligencja ukraiska w tej rywalizacji przyja kierunek na wasne pastwo, star-
cie wic byo nieuchronne. Te patriotyzmy byy podobne, cho absolutnie przeciwstawne.
B.P. Niszczone s polskie lady kresowej kultury materialnej, niszczeje przede
wszystkim polski Lww. Ukraicy nie doceniaj tego, co przejli, dobrom kultury
odmawiaj niejako uniwersalnoci.
J.S. Lww jest miastem wielokulturowym. Dla nas pozostanie polski. Prawie caa zabyt-
kowa substancja materialna miasta to autentyczna tkanka miejska, ktra powstawaa przez
ostatnie kilkaset lat. To miasto staje si ukraiskie z przyczyn oczywistych Ukraicy zostali
depozytariuszami tego europejskiego dziedzictwa mam nadziej, e przeka je kolejnym
pokoleniom w lepszym stanie. Powinni uwiadomi sobie, e dbanie o jego unikalne war-
toci to dbanie o siebie, o swj interes. Dua cz Ukraicw nie docenia tego, co przejli
w postaci spadku niechcianego dziedzictwa kulturowego tych ziem. Najgorsze jest to, e
decydenci nie mog (nie chc?) zrozumie, e bezcenne dziedzictwo kulturowe Lwowa to
magnes, ktry przycignie miliony turystw, nie tylko Polakw.
Wielokrotnie bywaem we Lwowie w trakcie przygotowa do uroczystoci zwizanych
z siedemsetpidziesicioleciem miasta i stwierdzam, e jeszcze jest daleka droga do
uwiadomienia, e dobra kultury s uniwersalnymi wartociami na caym wiecie.
Tu dygresja, mwiem o ocalonych i zniszczonych wityniach. Historia polskich obiek-
tw sakralnych na Kresach ma jeszcze jeden rozdzia. W wyniku bezporednich dziaa
wojennych zniszczeniu uleg niewielki procent tzw. substancji zabytkowej. Najwikszych
zniszcze doznaa ona w okresie rzezi ludnoci polskiej przez Ukraicw, zwaszcza na
Woyniu. Kocioy czsto byy ostatnimi miejscami, w ktrych chronili si Polacy. W wyniku
wyjtkowego okruciestwa ukraiskich mordercw, staway si one ich grobami. Niena-
wi, zo i wandalizm byy w ostatecznoci czynnikiem najbardziej niszczcym dziedzictwo
kulturowe tych ziem.
R.D. Trzeba mie nadziej, e to minie, e Ukraicy zdobd si na realne spojrzenie na
te sprawy (jeli do tego czasu zabytki te przetrwaj). Kontrastem dla tej sytuacji jest to, co
robi Polacy, gdy chodzi o pamitki niemieckie w Gdasku czy Wrocawiu. S one odna-
wiane, a Niemcy przyjedaj je zwiedza i to nie oznacza de rewindykacyjnych
J.K. Patrzymy na obecne pastwo ukraiskie, przygldamy si walce, ktr Ukraicy mu-
sz toczy o odtworzenie swojej wiadomoci narodowej, pastwowej (oczywicie buduj
je na tradycji powstania Chmielnickiego i Ukraiskiej Powstaczej Armii). Jeli chc i
w stron Zachodu, to nie uda im si tego zrobi bez zaakceptowania wsplnego dorobku
Rzeczypospolitej. Nie ma innej drogi. Wwczas mogliby zaakceptowa kiew, kocio-
y gotyckie i barokowe (a przecie powstaway take barokowe cerkwie), wsplne walki
z Tatarami i Turkami, sojusz PisudskiPetlura z 1920 r Opieranie si tylko na bojowej
tradycji UPA jest w duszej perspektywie niezwykle ryzykowne dla tosamoci i charakte-
ru pastwa, jeli bagatelizuje si lub usprawiedliwia ideologi integralnego nacjonalizmu
Doncowa i planowe masowe zbrodnie popeniane na Polakach przez te oddziay.
A.B. Wyrana jest prozachodnio Ukrainy zachodniej. To jest wanie ta Ukraina, ktra
bya najduej w Polsce, w odrnieniu od Ukrainy wschodniej
25
R
O
Z
M
O
W
Y

B
I
U
L
E
T
Y
N
U
R.D. czasem mwi si nawet o trzech rnicych si znacznie Ukrainach: zachodniej,
rodkowej i wschodniej
J.K. ale wci mwimy o Kresach. Gdy mwimy o Ukrainie zachodniej, gdzie pojawiy
si warunki kulturowe dla odtwarzania si ukraiskiego patriotyzmu w okresie dwudzie-
stolecia midzywojennego, to na dobr spraw mwimy o wojewdztwie lwowskim pod
zaborem austriackim. Jeeli mwimy o dalszych czciach Ukrainy, a wic Ukrainie rod-
kowej i Podolu, to mwimy o ogarnitym zaborem rosyjskim obszarze Rzeczypospolitej po
K w. To s tereny dotknite polskim, koronnym modelem kulturowym, niezalenie od
tego, jaki by ich etniczny substrat, wobec tego ludzie tam mieszkajcy byli inni ni ci na
wschd od Dniepru. To jest wiadectwo potgi kultury i cywilizacji idcej z Polski, a przez
Polsk idcej z Zachodu. To naprawd jest granica Europy.
R.D. Chciabym jeszcze wrci na chwil do trudnych spraw Kocioa katolickiego ob-
rzdku aciskiego na Biaorusi i na Ukrainie. Istnieje tu charakterystyczny paradoks.
Polacy w tych krajach stanowi mniejszoci narodowe, ale w Kociele katolickim s wik-
szoci. W dalszym cigu, mimo daleko idcych przemian, wikszo katolikw okrela
si tam jako Polacy. Wedug bada sprzed kilku lat na Ukrainie jest to ogem 71 proc.,
a na Biaorusi 63 proc., cho na samej Grodzieszczynie ponad 83 proc. Najwaniejsz
spraw jest jednak to, e zmienia si zupenie rola kulturowa Kocioa w tych krajach.
Kiedy, w czasach carskich i sowieckich, by on ostoj polskoci. Po II wojnie wiatowej
wadze sowieckie zarzucay mu polonizowanie ludnoci biaoruskiej, a obecnie czyni to
nieraz narodowa opozycja biaoruska. Ale polski charakter nauczania i paraliturgii by tam
odpowiedzi na zdecydowane oczekiwania i dania ludzi. Jzyk polski w kociele by dla
nich nadziej, e nie zgin bez ladu w ruskim otoczeniu, bo ten jzyk w kocioach zde-
cydowanie ich w tym morzu wyrnia. I by nadziej na lepsz przyszo. Dlatego bardzo
si go trzymali. Obecnie, przez wprowadzenie innych jzykw, dokonaa si zasadnicza
zmiana. Na Biaorusi jzyk biaoruski w kocioach oznacza jego niezwyk promocj.
adna instytucja biaoruska nie jest w stanie takiej jego promocji dokona. Jest zalecenie
episkopatu, eby w kadym kociele bya Msza w. w jzyku biaoruskim. W niemaej czci
kociow jzyk polski zosta na marginesie, a niekiedy jest ju nieobecny, mimo oczeki-
wa ludzi. Tu trzeba doda, e na wschodniej Biaorusi takie oczekiwanie ju chyba zani-
ko, w wyniku wynarodowienia tamtejszych Polakw lub cakowitej utraty przez nich jzyka
polskiego. Cho jeszcze kilkanacie lat temu, po nastaniu swobody relig nej, tamtejsza
ludno katolicka piknie piewaa takie pieni, jak wity Boe, Kiedy ranne wstaj zorze,
Wesoy nam dzie dzi nasta, a przed Msz w. staroytn pie Padn my na twarz i znaa
rne, zapomniane ju w Polsce litanie. Zasadnicza i decydujca dla przyszoci Polakw
zmiana polega na przewaajcej jzykowej opcji biaoruskiej i ukraiskiej wikszoci du-
chowiestwa. Zwrcibym tu uwag na terminologi. Gdy si mwi Koci biaoruski
czy Koci ukraiski, to moe to prowadzi do takiej narodowej wizji Kocioa, w ktrej
dla Polakw i ich jzyka zabraknie miejsca, co ju si zdarza. A bez niego s oni skazani
na szybkie wynarodowienie. Natomiast okrelenie Koci na Biaorusi czy Koci na
Ukrainie zawiera w sobie myl o tym, e kada narodowo ma w nim swoje miejsce i pra-
wo, zgodnie z nauczaniem Kocioa. Jzyk liturgii i modlitwy nie moe zalee od miejsca
zamieszkania, ale od czowieka, od jego odczucia i pragnienia. To jest paszczyzna praw
czowieka i do nich trzeba si w tej dziedzinie odwoywa. Wybr jzyka modlitwy zaley
26
R
O
Z
M
O
W
Y

B
I
U
L
E
T
Y
N
U
od samych wiernych, a nie od zewntrznej wadzy pastwowej czy kocielnej. Gdy mwimy
o Biaorusi, to przypomina mi si przykad Szwajcarii. Tam w yciu pastwowym i relig nym
uywane s trzy jzyki: francuski, woski i niemiecki, cho istnieje jeden zjednoczony i pa-
triotyczny nard szwajcarski.
B.P. wiat bardzo si zmienia, rwnie ten wiat Polakw na Kresach. W najmod-
szym pokoleniu, podobnie zreszt jak w Polsce, przewaa pragmatyczne podejcie
do projekcji wasnego ycia. Tam czy si to z przyjciem jzyka litewskiego, bia-
oruskiego czy ukraiskiego jako wasnego, co uatwia start yciowy. Zanika trady-
cyjnie pojty patriotyzm zwizany z wiar i znajomoci historii. Trzeba to przyj
do wiadomoci. Tym wikszy obowizek spoczywa na stranikach pamici.
A.B. Tak samo jest z mniejszociami w Polsce. Ostatni spis powszechny wykaza, e w Pol-
sce 31 tys. osb uznao si za Ukraicw. Ukraicy podobno spodziewali si, e to bdzie
dziesi razy wicej podobnie mniejszo polsk na Ukrainie tamtejsi dziaacze polscy
szacowali pod koniec minionego stulecia na milion, a nawet ptora miliona.
J.K. Ale dziaa te taki mechanizm, e jeli kto o rozchwianej wiadomoci narodowej
przyjedzie do Polski, to natychmiast sobie przypomina, e jest Polakiem.
B.P. Pod warunkiem e si tu zatrzyma, a nie znajdzie si tylko przejazdem na
Zachd. Polska ju nie jest tak atrakcyjna jak jeszcze par lat temu.
J.K. Dowdca I Korpusu Polskiego w rejonie Bobrujska w kocu 1917 r., a rok pniej
dowdca Powstania Wielkopolskiego, gen. Jzef Dowbor-Municki, po polsku mwi sa-
bo. By rosyjskim zawodowym ocerem i w spraw polsk zaangaowa si dopiero w ob-
liczu rewolucyjnego kataklizmu w Rosji.
R.D. Stanisaw Buak-Baachowicz, te genera polski, ktry pochodzi z kresowej rodziny,
wspaniay dowdca i partyzant, ktry w czasie wojny polsko-bolszewickiej w latach 1919
1920 odda Polsce wielkie usugi, mwi o sobie: Jeli niezbyt poprawn polszczyzn
wysowi si, prosz mi to darowa. Matki bowiem nasze tam na dalekich kresach najpierw
uczyy nas Polsk kocha, a potem ju prawidowo po polsku mwi. Nie wypada na
Kresach stawia pyta, kim si kto czuje, bo to moe by bardzo kopotliwe pytanie. Polacy
s tam bowiem czsto powizani z kultur miejscow bo yj tam od pokole, wchodz
w mieszane zwizki maeskie, uczestnicz w yciu spoecznym, kulturalnym i politycznym.
Maj wic niekiedy, jak gdyby, dwa serca.
27
K
O
M
E
N
T
A
R
Z
E

H
I
S
T
O
R
Y
C
Z
N
E
KAZIMIERZ KRAJEWSKI, IPN WARSZAWA
NIE TYLKO
DOWBORCZYCY
W 2001 r. przed Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie wznie-
siony zosta pomnik (a waciwie przywrcony, cho nie w historycz-
nej lokalizacji, czyli na Powilu), przedstawiajcy stojc na kolumnie
posta onierza polskiego w charakterystycznym hemie francuskim
(wzr 1915) wskazujcego szabl na wschd, za w drugiej rce
trzymajcego sztandar. Jest to pomnik Dowborczyka, powicony
onierzom I Korpusu Wojska Polskiego, walczcego w Rosji w la-
tach 19171918. Wikszo zwiedzajcych muzeum nie wie, co sym-
bolizuje w monument. Na szczcie stoi on bezporednio przy drodze wiodcej ku wejciu
do muzeum i kady moe zapozna si ze stosown informacj umieszczon na kolumnie.
Niewiedza o zbrojnych inicjatywach niepodlegociowych Polakw z lat I wojny wiatowej
innych ni zwizanych z orodkiem legionowym jest zjawiskiem powszechnym.
Kilka uwag o selektywnej pamici spoecznej
Legenda czynu legionowego zdominowaa w powszechnej wiadomoci wysiek orga-
nizacyjny i militarny innych polskich formacji wojskowych, walczcych w tej epoce o nie-
podlego. Powodw tego stanu jest wiele. Legiony Polskie, walczce po stronie Cesarstwa
Austro-Wgierskiego i Niemiec, byy jedyn wczesn polsk formacj wyposaon w roz-
budowany aparat propagandowy, metodycznie i planowo budujcy ich legend; przy tym
skupiy w swych szeregach wyjtkowo liczn grup inteligencji. Jeszcze w czasie wojny daa
ona pisemne wiadectwo wydarzeniom, w ktrych uczestniczya. Monopol pisudczykw
w dwudziestoleciu midzywojennym na kreowanie obrazu odzyskiwania niepodlegoci
pogbi znaczco w stan (z pewnoci wywar on zasadniczy wpyw na pokolenie wycho-
wane w szkoach Polski niepodlegej, czyli na pokolenie naszych ojcw i dziadw). W re-
zultacie nie pamitamy nie tylko o elitarnych Bajoczykach, ale rwnie o najwikszej pol-
skiej formacji tej epoki, czyli ponadsiedemdziesiciotysicznej Bkitnej Armii we Francji,
dowodzonej przez gen. Jzefa Hallera. A bya to zreszt jedyna polska formacja walczca
po stronie zwyciskich aliantw, a nie ktrego z pastw zaborczych. Jedyne zwyciskie po-
wstania polskie Powstanie Wielkopolskie i III Powstanie lskie take nie wytrzymay
konkurencji z Legionami Polskimi, pozostajc w ich cieniu.
Podobnie nie pamitamy o polskich jednostkach wojskowych na Wschodzie, tworzonych
na terenie Rosji. Mona powiedzie, e dzi s one zupenie zapomnianym epizodem naszej
dwudziestowiecznej historii. Polityczno-wojskowe inicjatywy galicyjskie cakowicie zdo-
minoway w spoecznym odbiorze ogromny wysiek Polakw z zaboru rosyjskiego, zwasz-
cza za polskiej spoecznoci kresowej.
Po stronie aliantw, u boku Rosji, przeciw pastwom centralnym
W latach 19141917 w szeregach armii rosyjskiej walczyo wielu Polakw. Byli to miesz-
kacy terenw znajdujcych si pod zaborem rosyjskim, czyli w Kongreswce i na Ziemiach
28
K
O
M
E
N
T
A
R
Z
E

H
I
S
T
O
R
Y
C
Z
N
EZabranych (w chwili wybuchu I wojny wiatowej 600 tys.; w lutym 1917 r. 700 tys., w tym
119 generaw i 20 tys. ocerw; ogem w owych latach skromnie liczc ponad milion
ludzi). Do 1917 r. Polacy nie mieli tu odpowiednich warunkw do szerszego rozwinicia
akcji wojskowej pod narodowymi znakami. Gdy jednak Naczelny Polski Komitet Wojsko-
wy (Naczpol) z prezesem Wadysawem Raczkiewiczem, wyoniony 22 czerwca 1917 r. na
zjedzie Zwizku Wojskowych Polakw w Rosji, przystpi do organizowania polskich jed-
nostek wojskowych, walczcych przy boku armii rosyjskiej, a wic po stronie zwyciskich
aliantw, nasze narodowe formacje na Wschodzie miay ju za sob dug histori. Zacza
si ona od Legionu Puawskiego (politycznie wspieranego przez Narodow Demokracj),
powoanego wkrtce po wybuchu I wojny wiatowej. Organizatorem Legionu by Witold
Gorczyski. Dowodzili nim kolejno: pk Antoni Reutt i pk Jan Rzdkowski. Jednostka ta,
liczca ponad tysic bagnetw i szabel, wystpujc pod polskimi znakami narodowymi,
funkcjonowaa na zasadzie rosyjskich druyn (batalionw) pospolitego ruszenia (739. Dru-
yna Nowoaleksandryjska). Poniewa wadze rosyjskie nie zgodziy si na uycie symbolu
polskiego ora na sztandarze symbolem Legionu Puawskiego sta si wizerunek Matki
Boskiej Czstochowskiej. Mimo niezwykle nieprzychylnej postawy rosyjskich krgw do-
wdczych, wrcz sabotujcych jego rozwj, Legion przeszed w 1915 r. chlubny szlak bojo-
wy, wsawiajc si w bojach pod Pakosawiem (20 maja), Michaowem (16 czerwca), Wady-
sawowem (17 lipca), Koloni Chechelsk (21 lipca), Gr Puawsk (22 lipca), Karczwk
(14 sierpnia), Nurcem (20 sierpnia), Opak (23 sierpnia), Izabelinem (5 wrzenia) i Zelw
(9 wrzenia). W walkach tych Legion Puawski uleg cakowitemu zuyciu w padzier-
niku 1915 r. w szeregach byo zaledwie 112 ludzi, pozostali zginli lub zostali ranni.
Jesieni 1915 r. niedobitki te, wraz z onierzami rozwizanego Le-
gionu Lubelskiego 740. Druyny Lubelskiej (ponad omiuset ludzi
niemajcych jednak takich dokona jak Legion Puawski), stay si
zawizkiem Brygady Strzelcw Polskich (BSP). Dowodzili ni kolejno:
gen. Piotr Szymanowski, gen. Adam Sawoczyski, gen. Kajetan Bole-
saw Olszewski. Cho jako cz skadowa armii rosyjskiej i cakowicie
zalena od rosyjskiego dowdztwa (jednak z komend w jzyku pol-
skim), jednostka ta skupia w swych szeregach przeszo 8 tys. onie-
rzy. Batalionami liniowymi dowodzili: pk Jan Rzdkowski, ppk Lu-
cjan eligowski i pk Witold Otocki-Doga, za baonem rezerwowym
pk Osiecki. Wkrtce potem do BSP doczono dywizjon uanw
i jednostk sapersk. Po okresie prac organizacyjnych, podczas ktrych
stacjonowaa w Baranowiczach, Brygada zostaa skierowana na front
i w 1916 r. braa udzia w walkach z Niemcami na Nowogrdczynie,
w ktrych poniosa znaczne straty. Obsadzaa m.in. lini frontu wzdu
Szczary, walczya te w rejonie Zaosia i Snowia, gdzie pado wielu jej
onierzy (do dzi w rejonie Snowia zachoway si ich groby).
W styczniu 1917 r. BSP zostaa wycofana z frontu na tyy, do okrgu kijowskiego. Tu
przeformowano j w Dywizj Strzelcw Polskich (DSP) w sile czterech liniowych pukw
piechoty, Polskiego Puku Uanw (PPU), rezerwowego puku piechoty i sub specjalistycz-
nych. Formacja ta liczya cznie 35 tys. onierzy. Z t wielk polsk jednostk wojskow
nie czy si adna posta wybitnego przywdcy, ktrego mona by porwna z osob Jze-
fa Pisudskiego. W jej tworzeniu i dziaalnoci uczestniczyy nie polityczne gwiazdy, ale
wyrobnicy niepodlegoci gen. Tadeusz Bylewski, pk Lucjan eligowski, gen. Antoni
29
K
O
M
E
N
T
A
R
Z
E

H
I
S
T
O
R
Y
C
Z
N
E
Symon, pk Jan Rzdkowski
i wielu innych. Jedn z bardziej
wyrazistych postaci by pk Bo-
lesaw Mocicki (brat pniej-
szego Prezydenta RP), ktry
obj dowdztwo puku uanw.
Po rewolucji lutowej onierze
DSP otrzymali prawo noszenia
polskiego orzeka wojskowego
na maciejwkach, stanowi-
cych element ich umunduro-
wania (takiego samego, jaki
by uywany przez Bkitn
Armi we Francji). Uani z PPU
nosili mundury odwoujce si
do wzorw z okresu dziewit-
nastowiecznych powsta naro-
dowych, porwnywane do uniformw Beliniakw (onierzy 1. Puku Uanw Legionw
Polskich), aczkolwiek pod koniec wielkiej wojny wydaway si do egzotyczne.
Latem 1917 r. jednostki Dywizji Strzelcw Polskich i Polskiego Puku Uanw wziy
udzia w ostatniej wielkiej ofensywie armii rosyjskiej na terenie Maopolski. Piechota wal-
czya m.in. nad Zbruczem pod Czabarwk i Husiatynem. Puk uanw, dowodzony przez
pk. Bolesawa Mocickiego, osaniajc odwrt wojsk rosyjskich w rejonie Stanisawowa,
w lipcu 1917 r. stoczy pod Krechowcami bitw z Niemcami, ktra zostaa uznana za je-
den z najsynniejszych wyczynw polskiej kawalerii tych lat. By to jedyny epizod bojowy,
w ktrym polska formacja walczya w jednej batalii z siami zbrojnymi wszystkich trzech
pastw zaborczych jednoczenie (pierwszego dnia tej bitwy polscy uani, ratujc miejscow
ludno, oczyszczali teren ze zanarchizowanych rozbitkw armii rosyjskiej, w cigu dwch
kolejnych walczyli z Austriakami i Niemcami).
Trzeba wyranie wspomnie, e DSP podobnie jak wszystkie formacje walczce w 1917 r.
z wojskami pastw centralnych po rosyjskiej stronie frontu bya dotknita plag agitacji
pacystycznej i rewolucyjnej. Przeciwstawienie si tym naciskom byo wielkim wyzwaniem
dla patriotycznej kadry, wiadomej znaczenia utrzymania narodowego wojska w tym prze-
omowym okresie.
Nadal po stronie aliantw w konfrontacji z rewolucj bolszewick
Rewolucja lutowa 1917 r. i okres sprawowania wadzy przez rzd Aleksandra Kiere-
skiego w Rosji stworzyy sprzyjajce warunki dla polskich inicjatyw wojskowych na terenie
walcego si imperium carw. W sierpniu 1917 r. zapada decyzja o sformowaniu polskich
jednostek narodowych, majcych walczy przeciw Niemcom u boku armii rosyjskiej. Po-
wstay wwczas zawizki trzech wielkich jednostek okrelanych jako korpusy. Pierwszy
by tworzony na Biaorusi, drugi i trzeci na Ukrainie. Najbardziej zaawansowane byy
prace nad formowaniem najwczeniej powstaego (ju w sierpniu 1917 r.) I Korpusu, nad
ktrym dowdztwo obj z nominacji gen. awra Korniowa, pniejszego charyzmatycz-
nego przywdcy bieego podwigu gen. Jzef Dowbor-Municki, Polak sucy w armii
rosyjskiej.
Wojska Polskie obchodz rocznic Kociuszkowsk w Misku
Litewskim (Biaoruskim). Na koniu pk Mocicki, ordzie
Naczpolu czyta por. Michalski. Stoj za nim generaowie
rosyjscy i (trzeci od lewej) por. Dowbor-Municki
30
K
O
M
E
N
T
A
R
Z
E

H
I
S
T
O
R
Y
C
Z
N
EWarto wspomnie, e gen. awr Kor-
niow, podejmujc wkrtce nieudan pr-
b przewrotu wojskowego, ktry mia po-
wstrzyma rozprzestrzenianie si wpyww
bolszewickich w Rosji, liczy na wsparcie
I Korpusu Polskiego (do czego jednak nie
doszo z powodu strajku powstrzymujcego
przerzut jednostek wojskowych kolej ela-
zn). W skad tej wielkiej jednostki wesza
cz pododdziaw DSP i PPU. Korpus
tworzyy zawizki trzech dywizji piechoty,
trzech pukw uanw, puku artylerii i pu-
ku inynieryjnego oraz mniejszych podod-
dziaw specjalistycznych.
Chocia I Korpus powstawa w trudnych
warunkach przy nieyczliwej postawie
rzdu Kiereskiego i nasilajcej si agitacji
bolszewickiej skupi on w swych szeregach
w szczytowym momencie ok. 30 tys. o-
nierzy polskich, wywodzcych si z armii
rosyjskiej. Jako teren formowania I Korpu-
su Polskiego zostaa wyznaczona Biaoru
w rejonie Miska Litewskiego (obecnie Biaoruskiego). Poszczeglne jednostki formowa-
no na rozlegych obszarach, rozcigajcych si od Bychowa po Witebsk.
Bolszewicki zamach stanu w listopadzie 1917 r., okrelany jako rewolucja padzierni-
kowa, pogorszy i tak trudn sytuacj polskich oddziaw. Mimo denia do zachowania
neutralnoci, konikt z bolszewikami narasta nieuchronnie, poniewa gen. Jzef Dowbor-
-Municki stara si zapewni bezpieczestwo i porzdek na terenach zajtych przez jego od-
dziay, gdzie mnoyy si incydenty ze zrewolucjonizowanym, opanowanym przez czerwo-
ne komitety wojskiem rosyjskim i ze zanarchizowanym chopstwem. I Korpus sta si schro-
nieniem dla polskich wojskowych, zdajcych do niego pojedynczo, maymi grupkami lub
w zwartych pododdziaach, nawet z bardzo odlegych rejonw walcego si imperium. Naj-
synniejszym wyczynem byo dotarcie w rejon Bobrujska szwadronu uanw, sformowanego
przez rtm. Kazimierza Plisowskiego w Odessie, ktry przesuwajc si przez wrogie, opano-
wane przez bolszewikw tereny, pokona 1500 km w 25 dni. Inny polski szwadron zosta
rozbity w walce na stacji Kalenkowicze. Na Ukrain nie zdoa si przedrze take szwadron
kpt. Szmita, utworzony z Polakw sucych w armii rosyjskiej na froncie rumuskim (w ra-
mach korniowskich udarnych czasti elitarnych oddziaw szturmowych przeznaczonych
do walki z Niemcami). Doczy on jako polski pododdzia do Armii Ochotniczej gen.
Antona Denikina (w 2. ochotniczym puku ocerskim generaa Markowa).
Bolszewicy zamierzali rozbroi i zlikwidowa I Korpus Polski. Polacy postanowili si
broni. Po brawurowej operacji 29 stycznia 1918 r. stosunkowo sabe oddziay polskie opano-
way twierdz Bobrujsk, w ktrej stacjonowa ponadsiedmiotysiczny garnizon bolszewicki,
a nastpnie utrzymay ten wany obiekt. W ich rce wpady ogromne skady broni. W tym
czasie walki polsko-bolszewickie rozgorzay take w innych rejonach, m.in. pod oubinem,
Jasieniem, Tatark, Osipowiczami i Rochaczewem. Polacy zdobyli 19 lutego 1918 r. Misk
Jzef Dowbor-Municki (na zdjciu jako
dowdca Powstania Wielkopolskiego)
31
K
O
M
E
N
T
A
R
Z
E

H
I
S
T
O
R
Y
C
Z
N
E
Litewski (Biaoruski). Zajcie znacznych obszarw Biaorusi przez Niemcw sprawio, e
gen. Jzef Dowbor-Municki musia w kocu lutego podj z nimi pertraktacje, w rezultacie
ktrych zawarte zostao polsko-niemieckie zawieszenie broni. Korpus podporzdkowa si
Radzie Regencyjnej w Warszawie. Warto wspomnie, e ju wczeniej, wykonujc misj
nawizania cznoci z Rad Regencyjn, z rk zrewoltowanego chopstwa zgin pk Bo-
lesaw Mocicki. Ostatecznie Niemcy zadali rozbrojenia Korpusu, co zostao wykonane
21 maja 1918 r., pomimo oporu konspiracyjnej organizacji pisudczykowskiej z Leopoldem
Lisem-Kul i Melchiorem Wakowiczem na czele, dcych do rzucenia Korpusu do walki
z Niemcami. Zamiar ten jednak nie mia najmniejszych szans powodzenia i spiskowcy zostali
wydaleni z Korpusu. onierzy gen. Jzefa Dowbora-Munickiego odesano w transportach
do kraju, gdzie ju wkrtce odegrali znaczc rol w przeomowym momencie odzyskiwania
niepodlegoci. Gdy gen. Jzef Dowbor-Municki stan na czele Powstania Wielkopolskie-
go, towarzyszya mu grupa kadry wywodzcej si spord wyprbowanych towarzyszy bro-
ni z I Korpusu. Ich rola w budowie si zbrojnych Wielkopolski bya wrcz nieoceniona. W ten
sposb Dowborczycy stali si nie tylko symbolem polskiej epopei w zrewolucjonizowanej
Rosji, lecz take symbolem zwyciskiego wysiku zbrojnego w Wielkopolsce.
Po Dowborczykach pozosta w Bobrujsku wysoki kopiec z krzyem na szczycie, gruj-
cy nad cmentarzem wojennym, na ktrym spoczo ok. 2 tys. onierzy I Polskiego Korpusu
(obecnie nie ma po nim najmniejszego nawet ladu). Na warszawskich Powzkach do dzi
istnieje zminiaturyzowana replika owego kopca, wok ktrej skupiona jest stale pomniej-
szajca si kwatera Dowborczykw zmarych w latach dwudziestolecia midzywojennego.
II Korpus Polski formowano od grudnia 1917 r. a wic w bardzo trudnej sytuacji politycz-
nej ju po przewrocie bolszewickim na terenach formalnie kontrolowanych przez rzd ukra-
iski, a w rzeczywistoci przez okupacyjne siy niemieckie. Korpus ten tworzono pocztkowo
w Besarabii, potem we wschodniej czci Woynia i Podola. Pierwszym dowdc zosta gen.
Sylwester Stankiewicz, jednak w marcu 1918 r. zastpi go gen. Jzef Haller, dotychczasowy
dowdca II elaznej Brygady Legionw, majcej za sob chlubny szlak bojowy w Kar-
patach. Nastpio to wwczas, gdy z siami zebranymi przez gen. Sylwestra Stankiewicza
poczya si cz Polskiego Korpusu Posikowego, wywodzca si z II Brygady Legionw,
ktra przebia si noc z 15 na 16 lutego 1918 r. przez front rosyjsko-niemiecki pod Raracz.
Jej zbrojne wystpienie byo wyrazem protestu przeciw ustaleniom traktatu brzeskiego za-
wartego przez pastwa centralne z rzdem bolszewickim poniewa Chemszczyzna zostaa
oddana Ukrainie, czego Polacy nie mogli zaakceptowa. II Korpus liczy w marcu 1918 r. po-
nad 7 tys. onierzy, w tym ok. 1,5 tys. pochodzio z II Brygady Legionw (reszta z wojska
rosyjskiego). W drugiej poowie lutego i pocztkach marca 1918 r. oddziay II Korpusu, poko-
nujc kilkaset kilometrw, przesuny si z Besarabii na tereny pooone nad Dniestrem. Po
drodze musiay toczy walki ze zrewoltowanym, zbrojnym chopstwem ukraiskim. Korpus
zosta okrony pod Kaniowem przez wojska niemieckie 11 maja 1918 r. i po caodziennym
cikim boju zmuszony do kapitulacji. onierze trali za druty obozw jenieckich, za gen.
Jzef Haller, po przedostaniu si na Zachd stan na czele sformowanej we Francji Bkit-
nej Armii, walczcej u boku pastw sprzymierzonych z pastwami centralnymi.
III Korpus Polski, dowodzony przez gen. Eugeniusza de Henning-Michaelisa, utworzono
w pocztkach 1918 r. na dalekiej Ukrainie w rejonie Pikowa, Janowa i Chmielnika. Ukraina,
podobnie jak cae poudnie Rosji, ogarnita bya wwczas poog wojny domowej midzy
bolszewikami a formacjami biaymi oraz narodowymi, w tym ukraiskimi. Stacjonoway
tam rwnie okupacyjne wojska niemieckie i austriackie oraz tworzone pod ich egid formacje
32
K
O
M
E
N
T
A
R
Z
E

H
I
S
T
O
R
Y
C
Z
N
Enarodowe take ukraiskie. Wszyscy bili si ze wszystkimi: ukraiscy niepodlegociowi
ochotnicy Symona Petlury atakowali ukraiskich proniemieckich kolaborantw hetmana
Pawa Skoropadskiego oraz niemieckich okupantw, przy czym jedni i drudzy walczyli z bol-
szewikami i anarchistami, z ktrymi toczyli walk take biali, zwalczajcy jednoczenie i Sy-
mona Petlur i Pawa Skoropadskiego (pomijam tu najrniejszych zielonych atamanw
pozornie samodzielnych, a w istocie z ducha bolszewickich). Polskie oddziay, sabe liczebnie
niewiele ponad 3 tys. bagnetw i szabel nie byy w stanie odegra samodzielnej roli w tych
zmaganiach. Starajc si zapewni spokj i porzdek na terenach przez siebie kontrolowanych,
byy ariergard gincego, starego wiata (wspomnie tu mona wyrnicie przez ukraiskie
zbrojne chopstwo jednego z oddziaw polskich uanw pod Niemirowem). III Korpus, uwi-
kany w walki z czerwonymi i zrewoltowanym chopstwem, sw proczn epopej zakoczy
w czerwcu 1918 r., gdy zosta zmuszony przez wojska austriackie do kapitulacji.
Spord polskich formacji walczcych na Ukrainie wymieni naley jeszcze oddziay
tworzone od stycznia 1918 r. w Odessie przez kpt. Stanisawa Skrzyskiego, a okrelane
niekiedy jako IV Polski Korpus w Rosji. Saba, niezdolna do odegrania samodzielnej roli
formacja (2 tys. bagnetw) rwnie zostaa rozbrojona przez Austriakw w czerwcu 1918 r.
onierze ci znaleli si pniej w polskich oddziaach na Kubaniu, walczcych po stronie
biaych, a nawet na dalekiej pnocy, wrd murmaczykw.
Jednostk niewielk, lecz niezwykle wsawion m.in. dziki opisowi Zoi Kossak w Poo-
dze, by walczcy na Ukrainie szwadron por. Feliksa Jaworskiego. Ten niewielki oddzia par-
tyzancki, wywodzcy si z opisanej ju Dywizji Strzelcw Polskich, mona porwna do od-
dziaw samoobrony kresowych ziem pnocno-wschodnich, o ktrych bdzie mowa poniej.
W momencie rozpoczcia samodzielnej dziaalnoci mia on ju za sob pikny szlak bojowy:
walki z Niemcami w ofensywie Aleksieja Brusiowa, gdy podobnie jak uani pk. Bolesa-
wa Mocickiego pod Krechowcami ratowa ludno Czortkowa przed zdemoralizowanymi
i zanarchizowanymi onierzami rosyjskimi. Jesieni 1917 r. znalaz si w skadzie I Korpusu
Polskiego (w rejonie Bychowa), skd skierowano go znw na Ukrain. W 1918 r., rozbudowany
do stanu dywizjonu, nominalnie podlegy dowdztwu III Korpusu, toczy w rejonie Ploskiro-
wa i Starokonstantynowa zwyciskie boje z bolszewikami atakujcymi miejscow ludno.
Polskie formacje bieowo dwienia w rosyjskiej wojnie domowej
Udzia Polakw w rosyjskiej wojnie domowej zosta cakowicie zdominowany przez
uczestnictwo po stronie czerwonych takich postaci jak Feliks Edmundowicz Dzieryski
(jeden z najbliszych wsppracownikw Lenina i zarazem twrca bolszewickiej policji
politycznej). Podobnie mona powiedzie o Julianie Marchlewskim, Feliksie Konie, Janie
Wiznerze, Bronisawie Wesoowskim i wielu innych ludziach polskiej lewicy rewolucyj-
nej, ktrzy zdradziwszy ideay wolnoci jednostki ludzkiej i niepodlegoci swej ojczyzny,
stali si onierzami wiatowej rewolucji. Ocenia si, zapewne przesadnie, e po stronie
bolszewikw walczyo ok. 100 tys. Polakw (o tak licznym udziale Polakw po niewaci-
wej stronie owych dziejowych zmaga decydowao ich antycarskie nastawienie poczone
zapewne z podatnoci na z gruntu faszyw demagogi spoeczn komunistw). Suba
dla imperium za nie opacia si. W latach trzydziestych, w okresie rozprawy z ponad-
ptoramilionow rzesz Polakw mieszkajcych na terenie Zwizku Sowieckiego, zostali
w znacznej czci wymordowani wraz z elementami obcymi klasowo (ocenia si, e co
sidmy Polak obywatel ZSRS zosta wwczas rozstrzelany lub zamordowany w obozie
koncentracyjnym).
33
K
O
M
E
N
T
A
R
Z
E

H
I
S
T
O
R
Y
C
Z
N
E
Nikt dotychczas nie bada udziau Polakw w rosyjskiej wojnie domowej po stronie bia-
ych. Cho nie tak liczni jak po stronie czerwonych stanowili grup znaczn, ktr
mona szacunkowo oceni na kilkadziesit tysicy ludzi. Trudno przy tym wyranie roz-
dzieli rosyjskich patriotw polskiego pochodzenia od uczestnikw bieowo dwienia, ma-
jcych wyranie okrelon polsk wiadomo narodow. Z pewnoci nie by Polakiem
Anton Denikin, chocia jego matka bya Polk. By natomiast Polakiem walczcy po stronie
biaych kontradm. Kazimierz Kietliski dowdca portu w Murmasku zamordowa-
ny przez bolszewikw w 1918 r. Do Armii Ochotniczej tra gen. Sylwester Stankiewicz,
pierwszy dowdca II Korpusu Polskiego na Ukrainie, w jej szeregach znalaz si te Jan
Szulc vel Janusz Szlaski wwczas gimnazjalista, a po latach komendant Nowogrdzkiego
Okrgu AK (tak twierdzi jeden z jego biografw, gdy ocer ten mia kilka yciorysw).
Pierwszym ocerem Armii Ochotniczej, udekorowanym przez Antona Denikina Krzyem
w. Mikoaja Cudotwrcy odznaczeniem ustanowionym przeze za zasugi w bieym pod-
wigu by Polak, czogista por. Lubicz-Jarmoowicz, ktry w maju 1919 r. podczas walk na
Krymie wsawi si odwag; jadc pierwszym czogiem sforsowa nieprzyjacielskie zasieki
i osobicie zdoby dziao wspomina Piotr Wrangel. W 2. ochotniczym puku ocerskim
gen. Markowa walczy polski szwadron kpt. Szmita z polskimi orzekami na czapkach
(a bya to przecie jedna z najlepszych, elitarnych jednostek Armii Ochotniczej).
Na frontach rosyjskiej wojny domowej walczyy jednak take, oprcz Polakw rozpro-
szonych w masie biaych ochotnikw, due polskie jednostki narodowe. Zgodnie z usta-
leniami zawartymi midzy gen. Jzefem Hallerem i dowdztwem alianckiej koalicji anty-
bolszewickiej, weszy one w skad si nominalnie mu podlegych (przynajmniej cz z nich
zostaa ewakuowana z Rosji i wzia udzia w dalszych walkach o niepodlego i granice
Rzeczypospolitej). Na poudniu Rosji byy to oddziay utworzone na Kubaniu, przekszta-
cone w rejonie Odessy w 4. Dywizj Strzelcw Polskich (DSP) gen. Lucjana eligowskiego.
Sformowano je w wyniku porozumienia, do jakiego doszo latem 1918 r. midzy przedsta-
wicielami gen. Jzefa Hallera a gen. Michaiem Aleksiejewem, reprezentujcym dowdztwo
Armii Ochotniczej. Jesieni 1918 i zim 1919 r. wziy udzia w walkach z bolszewikami. Po
ponownym nawizaniu cznoci z dowdztwem armii polskiej we Francji, 4. DSP zostaa
ewakuowana przez Rumuni do Galicji, gdzie w szeregach Wojska Polskiego uczestniczya
w walkach polsko-ukraiskich i dalszej wojnie z bolszewikami. W okresie midzywojen-
nym, w odrodzonym Wojsku Polskim, do tradycji tej jednostki nawizay trzy puki piecho-
ty 28., 29. i 31. (puki strzelcw kaniowskich).
Na Syberii, w ramach si admiraa Aleksandra Koczaka, bia si po stronie biaych
5. Dywizja Strzelcw Polskich (zwana Dywizj Syberyjsk). Dowodzi ni najpierw pk Ka-
zimierz Rumsza, a nastpnie gen. Walerian Czuma ocer II Brygady Legionw Polskich
i II Korpusu Polskiego na Ukrainie, ktry zosta skierowany przez gen. Jzefa Hallera na
Syberi w celu zorganizowania polskich jednostek wojskowych. Pod koniec 1919 r. dywizja
osigna stan ok. 11 tys. onierzy (pniej stan dywizji powikszy si jeszcze o kilka
tysicy onierzy).
Szersze omwienie dziejw tej jednostki wykracza poza ramy niniejszego szkicu, mona
jednak wspomnie, e okresowo podlegaa ona dowdztwu Korpusu Czechosowackiego,
nastpnie dowdztwu interwencyjnych si francuskich. onierze rekrutowali si z Polakw
sucych w armii rosyjskiej i spord jecw armii pastw centralnych. Przez cay 1919 r.
Dywizja Syberyjska toczya zacite boje z bolszewikami, osaniajc lini Kolei Transsybe-
ryjskiej. Niepokonana na polu walki, musiaa po zaamaniu si wojsk Aleksandra Koczaka
34
K
O
M
E
N
T
A
R
Z
E

H
I
S
T
O
R
Y
C
Z
N
Ejesieni 1919 r., skapitulowa przed bolszewikami w styczniu 1920 r., uzyskujc gwarancj
odstawienia do Polski. Od kapitulacji uchyli si pk Kazimierz Rumsza, ktry wraz z ty-
sicem onierzy przez Manduri, a nastpnie drog morsk dotar w lipcu 1920 r. do
Polski. Jego podkomendni stanowili trzon Brygady Syberyjskiej, ktra latem 1920 r. zdya
wzi udzia w przeomowych momentach wojny polsko-bolszewickiej. Natomiast ci onie-
rze, ktrzy zoyli bro przed bolszewikami, zostali zapdzeni do niewolniczej pracy w ko-
palniach (z powodu nieludzkich warunkw pracy zmaro ok. 1,5 tys. spord nich). Dopiero
po zawarciu pokoju ryskiego do Polski powrcio 14 tys. onierzy.
W niepodlegej Polsce do tradycji Dywizji Syberyjskiej nawizyway trzy (82., 83., 84.)
puki piechoty 30. DP, stacjonujcej na Polesiu. Warto wspomnie, e gen. Walerian Czuma,
ktry w sowieckich wizieniach spdzi kilka lat, w 1939 r. dowodzi ochotniczymi, robot-
niczymi batalionami obrony Warszawy.
W poowie 1918 r. na wybrzeu murmaskim w miasteczku Kola rozpoczto formowa-
nie kolejnej polskiej jednostki. Podstawowe kadry stanowili byli uczestnicy rozbrojonych
ju wwczas korpusw na Biaorusi i Ukrainie. Mimo ogromnych przeszkd w dotarciu na
dalek pnoc przez tereny znajdujce si pod kontrol bolszewikw, do szybko w polskiej
jednostce znalazo si blisko 2 tys. ochotnikw. Podlegaa ona dowdztwu angielskich od-
dziaw interwencyjnych, operujcych w pnocnej Rosji. Byli to onierze, ktrzy ju ze-
tknli si z bolszewikami, i dlatego charakteryzowali si znacznie twardsz postaw wobec
nich ni Dywizja Syberyjska. Oddzia polski odznaczy si w bojach biaych i koalicji nad
Oneg, pod Archangielskiem i nad pnocn Dwin. Po wycofaniu si Anglikw z pnoc-
nej Rosji zosta jako batalion murmaski ewakuowany do Polski (wszed w skad 64.
puku piechoty).
Samoobrony kresowe pod wasnymi znakami i w polskiej subie
Pod koniec 1918 r. armia niemiecka poniosa porak na froncie zachodnim. Niemcy
zawary rozejm z koalicj alianck 11 listopada 1918 r. By to koniec I wojny wiatowej,
wwczas zwanej po prostu wojn wiatow lub wielk wojn. Po konferencji pokojowej
w Wersalu Polska majca swj udzia w zwycistwie aliantw dziki walkom ponadsie-
demdziesiciotysicznej Bkitnej Armii we Francji odzyskaa niepodlego. Ksztato-
wanie si jej granic, zarwno wschodnich, jak i zachodnich, byo procesem dugotrwaym
i trudnym, realizowanym w zbrojnej walce. Wojska pruskie stopniowo opuszczay ziemie
polskie. W Kongreswce doszo przy tym do rozbrajania Niemcw przez POW ju w listo-
padzie 1918 r., w Wielkopolsce i na lsku trzeba byo z nimi stoczy krwawe walki.
Okupacja przez Niemcw polskich terenw pnocno-wschodnich (Wileszczyzny i No-
wogrdczyzny) trwaa jeszcze kilka miesicy. Ziemie te, odcite kordonem niemieckim od
centralnej Polski, w miar wycofywania si Prusakw staway si dostpne dla zrewolu-
cjonizowanych watah, a wkrtce rwnie wojsk bolszewickich, wkraczajcych na te tereny
w wyniku porozumienia zawartego z ewakuujcymi si Niemcami. Trzeba te wspomnie,
e jeszcze we wrzeniu 1917 r. Niemcy utworzyli w Berlinie litewsk Rad Narodow (tzw.
Taryb), a w grudniu tego roku pozwolili proklamowa jej niepodlego Litwy. Mody na-
cjonalizm litewski, nieumiarkowany w swych nieuzasadnionych roszczeniach terytorialnych
sigajcych po Wileszczyzn, a nawet Nowogrdczyzn, zagraa odtworzeniu Polski w jej
historycznym ksztacie. Wobec upadku Prus na froncie zachodnim, ale jeszcze w kocowym
okresie rzdw niemieckich na polskich ziemiach pnocno-wschodnich, miejscowa spo-
eczno polska powzia zamys wyrugowania zaborcw wasnymi siami i zapewnienia
35
K
O
M
E
N
T
A
R
Z
E

H
I
S
T
O
R
Y
C
Z
N
E
warunkw do restytuowania Polski. Utwo-
rzono w tym celu (pod paszczykiem orga-
nizacji samopomocowych i porzdkowych)
polskie struktury konspiracyjne o charak-
terze wojskowym. W ten sposb prawie
niezalenie od siebie powstay Samoobro-
ny Wileska, Grodzieska i Miska. W de-
cydujcym momencie, gdy ewakuujcy si
Niemcy sdzili, e przeka nadcigaj-
cym bolszewikom dawne tereny pnocno-
wschodnie I RP bez liczenia si ze zdaniem
ludnoci polskiej, samoobrony kresowe
przeciwstawiy si temu scenariuszowi.
Samoobrona Wileska, dowodzona przez
gen. Wadysawa Wejtk (szefem sztabu
by zasuony dla sprawy polskiej mjr Sta-
nisaw Bobiatyski), obejmowaa rwnie
teren powiatu lidzkiego i miejscowe, lo-
kalne samoobrony. Gdy 1 stycznia 1919 r.
Niemcy opucili Wilno, opanowali je Po-
lacy. Oddziay Samoobrony Wileskiej nie
zdoay jednak utrzyma miasta i po krt-
kich walkach zostay wyparte przez wkra-
czajcych bolszewikw. Cz polskich oddziaw ogarnli cofajcy si Niemcy, jednak
cz dowodzona przez mjr. Jerzego Dmbrowskiego (zwanego upaszk) ocalaa i zor-
ganizowana jako Wileski Oddzia Wojsk Polskich postanowia z broni w rku przedrze
si do Kongreswki.
Samoobrona polska zostaa rwnie zorganizowana w Lidzie, Szczuczynie i Ejszyszkach
(czna sia: 320 ludzi). Organizatorem Samoobrony Lidzkiej by ppor. Wacaw Szukiewicz,
Samoobrony Szczuczyskiej por. kawalerii Bolesaw Lisowski, za Ejszyskiej podka-
pitan Kazimierz Ilcewicz. Dziaania oddziaw lidzkich w rejonie Niecieczy i Bielicy do-
prowadziy w listopadzie i grudniu 1918 r. do zlikwidowania tam pierwszych wystpie
bandycko-bolszewickich. Szczuczyski oddzia por. Bolesawa Lisowskiego podj podobne
dziaania na swym terenie, organizujc nawet dalekie wypady za Niemen. Oddzia ten cie-
szy si poparciem miejscowej ludnoci, ktra traktowaa jego czonkw jako swych wy-
bawcw i obrocw. Gdy w ostatnich dniach grudnia 1918 r. Niemcy ewakuowali si z Lidy,
samoobrona polska obja wadz na terenach od Lidy po Szczuczyn. Wkrtce powstaa
polska wadza cywilna Rada Narodowa Ziemi Lidzkiej. Wymarsz oddziau ppor. Waca-
wa Szukiewicza, ktry na rozkaz dowdztwa Samoobrony Wileskiej pospieszy z pomoc
siom polskim w Wilnie, sprawi, e gdy 6 stycznia 1919 r. wkroczyy do Lidy oddziay
sowieckiej Zachodniej Dywizji, byy tam tylko polskie wadze cywilne. Bezsilne wobec
bolszewickiego bezprawia, musiay przej do konspiracji. Tymczasem marsz Samoobrony
Lidzkiej na pomoc Wilnu zosta wobec upadku miasta odwoany. Wacaw Szukiewicz
poszed w Szczuczyskie, gdzie w majtku Grnofel poczy si z oddziaem por. Bolesa-
wa Lisowskiego. Poczone oddziay w sile okoo dwustu ludzi przeprowadziy 9 stycznia
1919 r. nieudany wypad na Lid. W majtku Lebiodka 16 stycznia doszo do walki polskiej
Sztab oddziau partyzanckiego braci Dmbrow-
skich, luty 1919 r. Siedz od lewej: mjr Wadysaw
Dmbrowski, rtm. Jerzy Dmbrowski, stoj:
W. Chmieliski, B. Kuczyski, B. Kaczkowski, N.N.
36
K
O
M
E
N
T
A
R
Z
E

H
I
S
T
O
R
Y
C
Z
N
Eplacwki z oddziaem bolszewickim (pado wwczas szeciu polskich ochotnikw, a wielu
odnioso rany; polegych po uroczystym naboestwie w Szczuczynie pochowano na
miejscowym cmentarzu; ich mogia zachowaa si do dzisiaj). Wobec miadcej przewagi
bolszewikw i braku moliwoci utrzymania si w Szczuczyskiem, Samoobrony Lidzka,
Szczuczyska i Ejszyska poczyy si z oddziaem mjr. Jerzego Dmbrowskiego, ktry
wywodzi si z Samoobrony Wileskiej i podjy marsz za Niemen (cznie ponad siedem-
set bagnetw i szabel). Oddzia, odnoszc szereg zwycistw z bolszewikami w brawuro-
wo przeprowadzonych operacjach partyzanckich (np. rozbicie 19 stycznia 1919 r. garnizonu
w Ranie, walki 3 lutego 1919 r. w rejonie Pruany), pod koniec 1919 r. zdoa doczy do
regularnych jednostek Wojska Polskiego.
Dziaania samoobron kresowych nie miay tak spektakularnego charakteru jak boje wiel-
kich jednostek polskich uformowanych na Wschodzie i na Zachodzie. Jednak ze wzgldu na
to, e tworzone byy przez miejscowe spoeczestwo polskie walczce w obronie wasnej
ojcowizny i caej Rzeczypospolitej nale do najbardziej chlubnych kart polskiego ora
tamtej epoki.
Wybrana literatura
Bagiski Henryk, Wojsko Polskie na Wschodzie 19141920, Warszawa 1921 (reprint
Warszawa 1990).
Bieoje Dwienje. Memuary A.I. Denikina, P.N. Krasnowa, P.H. Wrangla, Moskwa 2006.
Brochocki Andrzej, Dzieje samoobrony w Szczuczynie Nowogrdzkim (rok 191819),
Wilno 1936 (reprint Warszawa b.d.wyd.).
Dowbr-Municki Jzef, Wspomnienia, Warszawa 2003.
Dierabin A., Paasnos-Fernandez R., Gradanska wojna w Rosji 19171922. Narodnyje
armie, Moskwa 1998.
Dziczkaniec Jzef, Samoobrona Ziemi Lidzkiej, Lida 1938 (reprint Warszawa b.d. wyd.).
Dzierykraj-Stokalski Wiktor, Dzieje jednej partyzantki z lat 19171920, Lww 1927
(reprint Warszawa b.d.wyd.).
Fierla Damian, Rosja 19171920, Warszawa 2003.
Kossak Zoa, Pooga, Rzeszw 1990.
Odziemkowski Janusz, Leksykon bitew polskich 19141921, Pruszkw 1998.
Rzdkowski Jan, Pierwszy Legion Puawski (od Pakosawia do Zelwy 19 V 1915
11 IX 1915), Warszawa 1925.
Strzembosz Tomasz, Saga o upaszce ppk. Jerzym Dmbrowskim, Warszawa 1996.
Lipiski Wacaw, Walka zbrojna o niepodlego Polski w latach 19051918,
Warszawa 1990.
Maaczewski Eugeniusz, Ko na wzgrzu, Warszawa b.d. wyd.
Weller M., Burowskij A., Gradanskaja istorija bezumnoj wojny, Moskwa 2007.
Wrangel Piotr, Wspomnienia, Warszawa 1999.
Wrzosek Mieczysaw, Polskie korpusy wojskowe w Rosji 19171918, Warszawa 1969.
37
K
O
M
E
N
T
A
R
Z
E

H
I
S
T
O
R
Y
C
Z
N
E
MIKOAJ IWANOW
MATKA PREMIERA
O POLAKACH W DOWBYSZU
By Polakiem w Zwizku Sowieckim w latach 19371938 to prawie to samo, co by
ydem w III Rzeszy powiedziaa do mnie starsza, siedemdziesicioomioletnia kobieta,
Helena Trybl, w ktrej domu gocilimy w miasteczku Dowbysz
1
na Ukrainie. W kraju
zapanowaa atmosfera powszechnego strachu, GPUNKWD na polecenie wadz urzdzio
prawdziwe polowanie na Polakw. Uwaano nas za swoist pit kolumn, zdoln w razie
wojny z Polsk zdradzi ojczyzn wiatowego proletariatu dodaje. Helena Trybl jest
matk byego premiera Ukrainy Jurija Jechanurowa
2
. Jej los i trudna droga yciowa dobrze
ilustruj tragiczne dowiadczenia Polakw w Sowietach w XX w.
Sam te musz przyzna, e by w moim yciu
taki moment, kiedy mylaem, i polsko na tych
ziemiach nigdy si nie odrodzi. Zniszczone byy jej
korzenie. W roku 1938 wadza sowiecka praktycz-
nie zakoczya niszczenie Kocioa katolickiego.
Z prawie piciuset kociow dziaajcych w 1923 r.
na terenie Zwizku Sowieckiego, w przeddzie
II wojny wiatowej pozostay jedynie dwa. Byy to
witynie katolickie dziaajce na potrzeby korpu-
su dyplomatycznego w Moskwie i Leningradzie.
Dla nielicznych ocalaych miejscowych Polakw
wstp do nich nie by zakazany, ale grozi powa-
nymi konsekwencjami. Katolicyzm by na terenie
ZSRS jedynym wyznaniem, ktre postanowiono
zniszczy cakowicie. Nie bez znaczenia by zapewne zwizek katolicyzmu z polskoci.
W stosunku do innych wyzna prawosawia, islamu, judaizmu przyjto polityk ogra-
niczania.
Helen Trybl spotkaem po raz pierwszy na schodach kocioa katolickiego w Dowbyszu.
Wysza wanie po niedzielnej Mszy z wnuczk, nie wzbudzajc adnej sensacji. Ta starsza
kobieta, ubierajca si w ciemne stroje (jak wikszo tutejszych Polek w jej wieku), niczym
szczeglnym nie wyrniaa si wrd tumnie wychodzcych ze wityni Polakw. Pro-
boszcz miejscowego kocioa ks. Stanisaw Firut mwi o niej jako o jednej z bardzo gboko
wierzcych paraanek. Nie ma niedzieli, eby pani Helena nie uczestniczya w Mszy.
Urodzia si w 1928 r. w Marchlewsku, wczesnej stolicy polskiego autonomicznego
rejonu na Ukrainie, powszechnie nazywanego Marchlewszczyzn Sowieck. O swoich ro-
dzicach pani Helena mwi, e byli bardzo pobonymi katolikami. W jej domu mwiono po
polsku, pielgnowano tradycje religijne i narodowe. W historii jej ycia jak w lustrze odbi-
y si tragiczne dzieje Polakw, mieszkacw tzw. dalszych Kresw. Kiedy maa Helenka
miaa pj do pierwszej klasy polskiej szkoy w Marchlewsku, szkoa zostaa zamknita,
1
W latach dwudziestych przemianowany na Marchlewsk.
2
Jurij Jechanurow premier Ukrainy od wrzenia 2005 do sierpnia 2006 r.
Helena Trybl
38
K
O
M
E
N
T
A
R
Z
E

H
I
S
T
O
R
Y
C
Z
N
Ea sama Marchlewszczyzna rozwizana. Prawie poow jej mieszkacw wysiedlono do Ka-
zachstanu. By wtedy rok 1935.
Od przedwojennej granicy Polski ze Zwizkiem Sowieckim do szeciotysicznego Dow-
bysza na ytomierszczynie jest prawie 110 km. Unikalno Dowbysza polega na tym, e
jest to jedyne miasto na Ukrainie, w ktrym Polacy stanowi wikszo. Bya stolica pol-
skiego rejonu autonomicznego dzi przeywa nowe polskie odrodzenie. Nad miastem gruje
pikny nowo wybudowany koci katolicki. Po latach straszliwych antypolskich represji,
teraz liczba Polakw stale tu wzrasta. Powracaj z kazachstaskiego zesania dzieci i wnu-
kowie wysiedlonych. Jakby wbrew logice mona zaobserwowa powoln polonizacj miej-
scowych Ukraicw. Proboszcz twierdzi, e w rodzinach mieszanych polsko-ukraiskich
i polsko-rosyjskich prawie zawsze zwycia opcja katolicka.
Stefan Kuriata, przewodniczcy Stowarzyszenia Polakw im. Jana Pawa II w Dowby-
szu, mwi, e czasy, kiedy by Polakiem na Ukrainie byo niewygodnie i nawet niebezpiecz-
nie, skoczyy si bezpowrotnie. Autorytet Polski wyranie wzrs w oczach Ukraicw,
zwaszcza po pomaraczowej rewolucji, chocia sam rewolucj ludzie oceniaj rnie. Po-
lacy na Ukrainie maj dzi jego zdaniem absolutn wolno w rozwoju swego ycia na-
rodowego. Wszystko zaley od nas samych i od Polski. Mamy tyle moliwoci, ile jestemy
w stanie wykorzysta. Problem polega na tym, e ograniczenie jest w nas samych, bo bardzo
dugo bylimy ludmi drugiej kategorii.
Stefan Kuriata te pochodzi z rodziny deportowanych. W 1935 r. Stalin uzna postpy so-
wietyzacji Polakw za niewystarczajce. Uzna take, i do zwalczania ich lojalnoci wobec
II Rzeczypospolitej i Kocioa katolickiego naley stosowa rodki o wiele ostrzejsze ni
perswazja. Chtnych do zastosowania tych ostrzejszych rodkw w stalinowskim imperium
nigdy nie brakowao. Rozpocza si pierwsza fala antypolskich represji. Jednym z gwnych
wykonawcw planu Stalina by Polak, pierwszy sekretarz ukraiskiej kompartii Stanisaw
Kosior, ktry niedugo potem sam zgin, zmieciony przez kolejn fal represji.
W tragicznym roku 1935 maej Helence i jej rodzinie poszczcio si omina ich
wywzka. Ale, jak si pniej okazao, to wanie ludzie wywoeni w pierwszej kolejno-
ci byli szczciarzami. Pierwsza fala deportacji bya wyjtkowo agodna w porwnaniu
z pniejszymi. W 1937 r. ojca Helenki oskarono o szpiegostwo na rzecz II Rzeczypospo-
litej. Wyrok za to mg by tylko jeden. Ca rodzin deportowano nie do ciepego Ka-
zachstanu, a do mronej Jakucji, gdzie w zimie temperatura spada do minus 50C. Z godu
i chodu w Jakucji zmar modszy brat Helenki. Pani Helena pamita, jak dzieci w jaku-
ckiej szkole, mimo e same w wikszoci byy z rodzin zesacw, kpiy z jej polskoci.
Najtrudniejsze byy lata wojny. Jak my z matk przeyymy, jeden Bg wie mwi ze
zami w oczach.
Profesor Henryk Stroski zna w Dowbyszu prawie kadego. Jest kronikarzem dziejw
polskiej mniejszoci na Ukrainie, a zarazem przewodniczcym stowarzyszenia naukowcw
uznajcych si za Polakw. Mieszka w Tarnopolu, wykada na tamtejszym uniwersytecie.
Czsto goci w Polsce z odczytami. O resztkach polskiej inteligencji na Ukrainie mwi: By
czas, kiedy my, Polacy, mwilimy o sobie, e nie jestemy ju narodem, tylko grup spo-
eczn, prawie cakowicie zniszczon, sprowadzon na sam d spoeczestwa sowieckiego.
Przeprowadzona w latach 19351938 tzw. polska operacja NKWD przeraa nawet dowiad-
czonego badacza swym rozmachem i bezwzgldnoci. Rozstrzelano w tym okresie 111 tys.
Polakw, obywateli sowieckich, czyli co sidmego czowieka majcego w swym paszporcie
wpisan narodowo polsk. Polacy stanowili w tym czasie ok. 0,6 proc. ludnoci Kraju Rad,
39
K
O
M
E
N
T
A
R
Z
E

H
I
S
T
O
R
Y
C
Z
N
E
natomiast 15 proc. wrd oar terroru stalinow-
skiego
3
. Polska inteligencja w Rosji przestaa
istnie. Jej resztki, w obawie przed represjami,
przeniosy si do Polski albo wynarodowiy si.
Dzi sytuacja zmienia si, ale bardzo powoli.
Zniszczenie polskoci na tzw. dalszych Kre-
sach w okresie midzywojennym stanowio
wedug Stroskiego kolejny etap konsekwen-
tnej polityki odpolonizowania tych terenw,
prowadzonej przez Rosj carsk nieprzerwanie
na przestrzeni caego XIX w. Antypolska polity-
ka caratu i niszczenie narodu polskiego w okresie
stalinizmu miay wyranie wsplny cel dopro-
wadzenie do powstania zupenie nowej sytuacji
narodowociowej i przeksztacenia licznej niegdy zbiorowoci Polakw Kresowiakw
w kategori wycznie historyczn. Stojc na schodach kocioa w Dowbyszu nie mogem
opanowa wzruszenia Boe! Po tym wszystkim, co si stao, polsko przetrwaa, polsko
si odradza!
Osiemnacie lat temu ukazaa si moja ksika Pierwszy nard ukarany. Polacy w Zwiz-
ku Radzieckim 19211939. Przedstawiem w niej tez, e Polacy byli pierwsz wielk grup
narodowociow ukaran przez reim stalinowski wanie za swoj przynaleno narodo-
w, a nie jak dotychczas praktykowano za tzw. przynaleno klasow. Po raz pierwszy,
ju w 1935 r., w ZSRS zastosowano masowe represje wedug krwi, jak to okreli w Ar-
chipelagu Guag Aleksander Solenicyn. Po wieloletnich badaniach z ca stanowczoci
potwierdzam t tez.
Tragiczne pierwszestwo Polakw wrd narodw przeladowanych przez stalinizm
(pniej do grupy ukaranych narodw doczyli Koreaczycy, Ingermanlandczycy
4
, Tata-
rzy krymscy, Niemcy nadwoascy, Czeczeni, Ingusze, Kamucy i inni) wynikao z kilku
powodw. Zarwno w sensie ekonomicznym, jak i militarnym Polska bya najpotniejszym
pastwem demokratyczno-parlamentarnym, majcym wspln granic ze Zwizkiem So-
wieckim. adne spord ssiadujcych z ZSRS pastw nie nadawao si do roli potencjalne-
go imperialistycznego agresora, zdolnego realnie zagrozi stabilnoci wadzy sowieckiej.
Propaganda komunistyczna traktowaa Polsk jako wroga numer jeden i bardzo czsto po-
sugiwaa si polsk kart jako swego rodzaju straszakiem w kolejnych kampaniach walki
z wewntrznymi przeciwnikami ustroju, majcym uzasadnia stalinowski terror. Szczeglne
zagroenie wojn ze strony Polski podkrelano przy kadej nadarzajcej si okazji w ocjal-
nych dokumentach Midzynarodwki Komunistycznej. Po przewrocie majowym w 1926 r.
sowieckie rodki masowego przekazu zaczy okrela II Rzeczpospolit nie inaczej jak
Polska faszystowska. Do tego dochodziy take osobiste uprzedzenia Stalina wobec Po-
lakw oraz zadawnione antypolskie nastroje w spoeczestwie rosyjskim i sowieckim. Li-
kwidacja polskiej pitej kolumny staa si jednym z najwaniejszych uzasadnie terroru
3
N. Ochotni, N. Petrow, A. Roginskij, Pierwsza zagada Polakw, Wprost z 30 IV 2006,
s. 7879.
4
Prawosawni Finowie zamieszkujcy obszar po obu stronach Newy midzy jez. adoga a Zatok
Fisk.
Prof. Henryk Stroski
40
K
O
M
E
N
T
A
R
Z
E

H
I
S
T
O
R
Y
C
Z
N
Estalinowskiego na dugo przed Katyniem i masowymi represjami wobec Polakw, obywateli
II Rzeczypospolitej.
Helena Trybl pamita, e ludzie czujcy si Polakami musieli to ukrywa. Po wojnie,
eby jako y, zmuszona bya zmieni swoje polskie imi Helena, na rosyjskie Galina. Do-
piero teraz, w niepodlegej Ukrainie, wrcia do swego dawnego imienia. W Jakucji spotkaa
Buriata, buddyst, take zesaca, ktrego wkrtce polubia. Tam te urodzi si ich syn
Jurij. Kiedy po wojnie pojawia si moliwo powrotu na Ukrain, m pani Heleny po-
stanowi zosta. Z malutkim synkiem wrcia do Dowbysza pod koniec lat pidziesitych.
Pracowaa jako nauczycielka w miejscowej szkole. Do polskoci zacza przyznawa si
w dobie gorbaczowowskiej pieriestrojki. Pierwszy raz po wojnie wesza do kocioa w 1990 r.
Dzi jest szczliwa, e nareszcie moe by sob.
Opowiadaa mi, jak podczas jej pobytu w szpitalu podszed do niej jeden z chorych i za-
pyta czy to prawda, e pani jest matk premiera? Uzyskawszy pozytywn odpowied
i dowiedziawszy si, e pani Helena jest Polk-katoliczk, troch naiwnie skomentowa to
w sposb nastpujcy: Teraz rozumiem, dlaczego ten premier tak si wyrnia swoimi pra-
wie arystokratycznymi manierami na tle naszych innych liderw. Wiadomo, jest Polakiem,
ma takie polskie wychowanie. A tu mwi, e jest Buriatem.
Ksidz Stanisaw twierdzi, e deportacji udao si unikn tym, ktrzy podali si za
Ukraicw, a take niektrym katolikom z rodzin mieszanych. Po mierci Stalina wielu Po-
lakw wrcio z Kazachstanu. W odrnieniu od Niemcw nadwoaskich, Polacy nie mie-
li zakazu powrotu w rodzinne strony. Kto czego nie dopilnowa. Ale masowy powrt ludzi
do Kocioa i szeroko rozumiane odrodzenie polskoci na dalszych Kresach rozpoczo si
dopiero po upadku komunizmu. Ksidz Stanisaw przyjecha do Dowbysza jako misjonarz
z Polski czternacie lat temu. Dzi nie wyobraa sobie powrotu do Polski na stae. Zy si
z miejscowym spoeczestwem. yje na co dzie jego problemami. Tu ksidz jest nie tylko
duszpasterzem, ale i swoistym ojcem caej parai. Do ksidza ludzie id po rad w sprawach
zdrowotnych, prosz o pomoc materialn, o porad w sprawach intymnych, zwracaj si
prawie zawsze, kiedy trzeba podj yciow decyzj.
Nauczy si mwi po miejscowemu. Jak twierdzi, nie jest to ani jzyk polski, ani ukra-
iski, raczej dziwna miejscowa mieszanka polsko-ukraiska. Tutejsi Ukraicy te posugu-
j si tym dialektem. Msza w. w kociele zawsze odprawiana jest po polsku, ale kazania
ksidz Stanisaw czsto wygasza po miejscowemu. Na spowiedzi, kto w jakim jzyku si
spowiada, w takim otrzymuje wskazwki ksidza i rozgrzeszenie.
Prawosawni w Dowbyszu s w mniejszoci. Nie przykadaj te takiej wagi do praktyk
religijnych jak Polacy. Koci w Dowbyszu jest w prawie kad niedziel przepeniony,
miejscowa cerkiew wieci pustkami. Z poprzednim prawosawnym proboszczem ksidza
Stanisawa czyy przyjacielskie stosunki. Czsto si odwiedzali. Prawie na kade wito
prawosawne batiuszka zaprasza koleg ksidza do cerkwi, gdzie wierni z wielkim zacie-
kawieniem suchali jego kazania. Ksidz Stanisaw ze swej strony nie pozostawa duny,
w katolickie wita wierni mogli wysucha w kociele kazania duchownego prawosawne-
go. Ze wzgldu na nie najlepsze stosunki midzy dwoma najwikszymi odamami chrzeci-
jastwa, przyja duchownych w Dowbyszu nie moga trwa dugo. Kto donis i batiusz-
k przeniesiono gdzie indziej. Nowy, mody ksidz prawosawny zachowywa si ju jak
naley nawet nie zawsze wita si z ksidzem Stanisawem.
Spotykani na ulicy starsi ludzie (co najmniej po osiemdziesitce) prawie wszyscy do-
brze mwi po polsku. Jeden z przechodniw zadziwi mnie dugim, prawie dziesiciomi-
41
K
O
M
E
N
T
A
R
Z
E

H
I
S
T
O
R
Y
C
Z
N
E
nutowym deklamo-
waniem na pami
Mickiewiczowskie-
go Konrada Wallen-
roda.
A teraz para-
doks krzewieniem
polskoci w Dow-
byszu, rwnolegle
z Kocioem katoli-
ckim, aktywnie zaj-
mowaa si ta sama
sowiecka wadza,
ktra pniej t
polsko zniszczy-
a. Henryk Stroski
opowiada o przepro-
wadzonym w ZSRS w latach dwudziestych i pierwszej poowie lat trzydziestych ekspery-
mencie z ludnoci polsk w ramach tzw. leninowskiej polityki narodowociowej. Byo to
utworzenie w rejonach zwartego osadnictwa Polakw przy granicy z II Rzeczpospolit na
Biaorusi i Ukrainie polskiej autonomii narodowociowej, opartej na zasadach organizacyj-
nych spoeczestwa sowieckiego. We wszystkich pastwowych i partyjnych instytucjach
Marchlewszczyzny (z milicj i sdem wcznie) wprowadzono jako urzdowy jzyk polski,
podobnie prawie we wszystkich szkoach.
Jednym z gwnych powodw polskiego eksperymentu i zaoenia Marchlewszczyzny
byo narastanie w ZSRS wrogich nastrojw wobec II Rzeczypospolitej. Dla komunistw
sowieckich, ktrzy cakiem niedawno przegrali na przedpolach Warszawy wojn z Polsk,
II Rzeczpospolita bya idealnym wrogiem na uytek wewntrzny. Profesor Henryk Stro-
ski jest autorem wydanej w Polsce ksiki Represje stalinizmu wobec ludnoci polskiej na
Ukrainie w latach 19291939. Oprowadzajc mnie po Dowbyszu, opowiada, e szczeglny
charakter stosunkw polsko-sowieckich w okresie midzywojennym spowodowa niezwy-
kle intensywne nasilenie prac nad budowaniem polskiego spoeczestwa socjalistyczne-
go i jego wyrane uprzywilejowanie w porwnaniu z tworzonymi autonomiami innych
narodw ZSRS. Marchlewszczyzna miaa sta si wzorowym sowieckim rejonem autono-
micznym. Nie szczdzono na ten cel ani si, ani rodkw. Komunici polscy w ZSRS zapro-
ponowali stworzenie na Marchlewszczynie duych zakadw przemysowych, bo chcieli,
by w polskim spoeczestwie kresowym powstaa warstwa proletariacka. W wczesnych
warunkach jedyn tak moliwo stwarza przyspieszony rozwj gazi przemysu ju
istniejcego, majcego na miejscu odpowiednie zaplecze i surowce. Dlatego zdecydowano
postawi na rozwj przemysowego wyrobu szka i porcelany. W latach 19281931 wybudo-
wano na Marchlewszczynie dwie nowe huty szka w miasteczkach Bykwka i Marianwka.
Gruntownie zmodernizowano rwnie dwie istniejce huty w Marchlewsku i Kamiennym
Brodzie. Ta ostatnia w wyniku modernizacji zwikszya swoj produkcj prawie dziesi-
ciokrotnie, a liczba zatrudnionych wzrosa blisko trzykrotnie z 580 do 1505 osb. Ogem
liczba robotnikw Marchlewszczyzny osigna 5884, co stanowio prawie 11,2 proc. caej
ludnoci polskiego rejonu.
Polski cmentarz w Dowbyszu
42
K
O
M
E
N
T
A
R
Z
E

H
I
S
T
O
R
Y
C
Z
N
ETak zwana industrializacja Marchlewszczyzny formalnie dawaa polskim komunistom
w ZSRS moliwo wystpowania w imieniu polskiego proletariatu sowieckiego. W ich ro-
zumieniu Marchlewszczyzna powoli przeksztacaa si w idealny rejon socjalistyczny, zaro-
dek przyszej Polskiej Republiki Rad. W miejscowej gazecie Marchlewszczyzna Radzie-
cka pisano: W szeregach polskiej klasy robotniczej rejonu powinni ksztaci si przyszli
sternicy budownictwa socjalistycznego Polskiej Republiki Rad.
Midzywojenna rzeczywisto bya jednak do daleka od tych wyidealizowanych ko-
munistycznych planw uwaa Henryk Stroski. Nowi robotnicy w wikszoci wywodzili
si z miejscowej ludnoci polskiej, bardzo religijnej, wychowanej w duchu polskiej tradycji
kresowej. Represje antypolskie w drugiej poowie lat trzydziestych wyranie dowodz, e
uznanie ich za wiadomych przyszych bojownikw o Polsk Republik Rad byo przynaj-
mniej przedwczesne.
W ZSRS nigdy nie ukrywano, e eksperyment z autonomi zrodzi si z wrogoci do
pastwa polskiego. Raczej na odwrt, antypolskie oblicze Marchlewszczyzny ukazywano
przy kadej nadarzajcej si okazji. Na amach Trybuny Radzieckiej jeden z czoowych ko-
munistw polskich w Zwizku Sowieckim Tomasz Dbal pisa: Rycerzyki Pisudskiego,
o ile si gotuj jako najmici imperialistw angielskich do nowej wojny z ZSRR, licz w razie
jej wszczcia na sympati ludnoci polskiej w pasie przygranicznym oraz na to, e w oczach
mas pracujcych Polski i zagranicy bd mogli now wojn imperialistyczn przedstawi
jako rzekom walk o wyzwolenie ludnoci polskiej, jczcej pod jarzmem bolszewickim.
Zudne s te nadzieje. Ponadto wzrost sympatii i przywizania ludnoci polskiej ZSRR do
Wadzy Radzieckiej sam przez si wywiera rewolucjonizujcy wpyw na masy robotniczo-
chopskie Polski, a zwaszcza na robotnikw i chopw Biaorusi i Ukrainy Zachodniej.
Tomasz Dbal nieprzypadkowo wymieni tereny zamieszkiwane przez dwie najliczniejsze
w II Rzeczypospolitej mniejszoci sowiaskie, byy one bowiem traktowane w ZSRS jako
przeciwwaga polskiej mniejszoci narodowej w Zwizku Sowieckim. Polska prasa sowiecka
nie marnowaa okazji do podkrelania tej wspzalenoci. Charakter polsko-sowieckich wza-
jemnych stosunkw w tym okresie niewtpliwie sprzyja pogbianiu wiadomoci politycznej
i aktywnoci spoecznej tych grup mniejszociowych po obu stronach granicy. Nie ulega rw-
nie wtpliwoci, e stopie komunizowania si ludnoci ukraiskiej i biaoruskiej w Polsce by
mniej wicej proporcjonalny do stopnia sowietyzowania si Polakw na dalszych Kresach.
W tworzeniu sowieckiej autonomii polskiej wyranie przewaa zewntrzny aspekt po-
lityczny. Mia on tak doniose znaczenie, e nawet gdyby w ZSRS nie byo odpowiednio
licznej polskiej mniejszoci narodowej, nadajcej si do przeprowadzenia polskiego eks-
perymentu, kierownictwo komunistyczne nie zawahaoby si przed stworzeniem pozorw
jej istnienia. Dowodw potwierdzajcych dominacj celw zewntrznych w tej sprawie jest
sporo. Oto fragment rezolucji II Zjazdu Rad Polskiego Rejonu Narodowego im. J. Marchlew-
skiego (19 i 20 marca 1927 r.): Zjazd obecny ma znaczenie sigajce poza granice Zwizku
Radzieckiego. Bdzie on naocznym porwnaniem polityki narodowociowej wadzy sowie-
ckiej z polityk faszystowskiej Polski, gnbicej mniejszoci narodowe. Podobn tre mia
powitalny telegram wysany do uczestnikw zjazdu przez Feliksa Dzieryskiego: Gos
wasz dojdzie do mas pracujcych Polski, ktre nie dopuszcz do nowego wystpienia zbroj-
nego przeciwko Ukrainie i Biaorusi, obliczonego na to, aeby odebra ziemie wocianom
oraz przerwa ich prac w zakresie budownictwa socjalizmu
5
. Telegram autorstwa najbar-
5
Archiwum Akt Nowych, MSZ, sygn. 6705, s. 167.
43
K
O
M
E
N
T
A
R
Z
E

H
I
S
T
O
R
Y
C
Z
N
E
dziej utytuowanego z sowieckich komunistw Polakw, wymownie wiadczy o wadze
politycznej sowieckiego eksperymentu. Dzieryskiemu i innym polskim dziaaczom ko-
munistycznym dawa on szans dziaania na paszczynie narodowociowej w rodowisku
Polakw zamieszkaych w Zwizku Sowieckim. Ta okoliczno podnosia ich autorytet poli-
tyczny wrd komunistw sowieckich, jak rwnie przynosia satysfakcj osobist.
Polityczne cele i zadania tworzenia polskiej autonomii okrelono od razu jasno i wyra-
nie. Miaa udowodni, e jedynie w pastwie sowieckim jest moliwe penowartociowe,
szczliwe ycie polskich mas pracujcych. Bronisaw Skarbek, jeden z czoowych twrcw
koncepcji polskiej autonomii sowieckiej, zamieci na ten temat na amach Trybuny Ra-
dzieckiej artyku pod bardzo wymownym tytuem: Nasza sowietyzacja Polski, w ktrym
otwarcie pisa, e ta dziaalno ma znaczenie przede wszystkim dla polityki zewntrznej
i jest skierowana przeciw Polsce. Faszystw polskich najbardziej doprowadza do wcieko-
ci fakt oddziaywania postpw budownictwa socjalistycznego wrd polskich mas pracu-
jcych ZSRR na robotnikw i wocian w samej Polsce, usuwa bowiem im spod ng grunt
dla agitacji faszystowskiej.
Wszystko to zdaniem Stroskiego wiadczy o panujcej wwczas w ZSRS atmosfe-
rze psychozy wojny z II Rzeczpospolit. Jednoczenie udzono si, e w Polsce istnieje
ju sytuacja rewolucyjna i e stanie si ona pierwszym ogniwem przyszej socjalistycznej
Europy.
Wzmoona fala propagandy militarystycznej bya zapowiedzi zbliajcego si terroru
stalinowskiego. Wadze wiadomie podtrzymyway w spoeczestwie stae napicie i ocze-
kiwanie na kolejne zacieke starcia z prawdziwymi i rzekomymi wrogami wadzy sowieckiej.
Perspektywa rewolucji wiatowej, obalenia ustroju buruazyjnego w Polsce i wykorzystanie
dla tych celw Marchlewszczyzny byy dobrymi hasami do podtrzymania wojowniczych
nastrojw i staego szukania wrogw nie tylko w rodowisku polskim, ale i w caym spoe-
czestwie sowieckim.
Dzi w Dowbyszu prawie co pity dorosy mieszkaniec pracuje w fabryce porcelany,
znanej na Podolu ju w XIX stuleciu. W latach trzydziestych fabryka zostaa gruntownie
zmodernizowana i rozbudowana. W niepodlegej Ukrainie kupili j Rosjanie z Kaugi. Po-
cztkowo nosili si z planami zwikszenia produkcji, ale wkrtce ich zapa osab. Obecnie,
jak mwi miejscowi, fabryka wegetuje.
Przed II wojn wiatow o Polakach mieszkajcych w ZSRS mwiono jako o tych za
Zbruczem, podobnie jak dzi o rodakach mieszkajcych na byych Kresach II Rzeczypospo-
litej mwi si jako o tych za Bugiem. W okresie midzywojnia tych za Zbruczem byo we-
dug ocjalnych sowieckich statystyk 750 tys. Szacunki niezalenych badaczy mwi o ponad
1,2 mln osb. Dzi ci zza Zbrucza mieszkaj na tzw. dalszych Kresach, ponad 500 km od
obecnej granicy polskiej. Po latach antypolskiej polityki sowieckiej mogliby si wynarodowi,
zasymilowa i znikn z mapy narodowociowej dzisiejszych niepodlegych Ukrainy i Bia-
orusi. Tak jednak si nie stao. Niektrzy uwaaj to za cud, inni traktuj to jako niezwyky
fenomen polskoci kresowej, ktra, czym wiksze represje, tym jest bardziej trwaa.
Polska na tych ziemiach ostatni raz bya obecna ponad trzysta lat temu. I przez te wszyst-
kie lata rosyjska, a potem sowiecka wadza zawsze (poza nielicznymi wyjtkami) zmusza-
a ludzi do rezygnacji z polskoci, wmawiaa im, e s spolonizowanymi Ukraicami czy
Biaorusinami. Dzi polsko wychodzi z ukrycia. Sporo zasymilowanych Polakw z pasj
odkrywa swoje korzenie. Na Ukrainie nie ma ju obaw, e powrci polityka okrutnej depo-
lonizacji Kresw.
44
K
O
M
E
N
T
A
R
Z
E

H
I
S
T
O
R
Y
C
Z
N
EEWA ZIKOWSKA
KUROPATY
CMENTARZYSKO POLSKICH OFIAR SOWIECKIEGO TERRORU
Sowieckie imperium budowano na ludzkich kociach. Niemal pod ka-
dym wikszym miastem byego ZSRS znajduje si miejsce, pooone
zazwyczaj w lesie, gdzie ju od koca lat dwudziestych ubiegego wie-
ku w masowych doach mierci grzebano tysice oar terroru. System
represji i zbrodni dotkn wiele nacji, wrd nich Polakw. Butowo na
peryferiach Moskwy, Lewaszowo pod Petersburgiem, Bykownia na
przedmieciach Kowa, Kuropaty na pnocnych obrzeach Miska
to wielkie cmentarzyska kryjce prochy take polskich oar.
W wyniku traktatu ryskiego za wschodni granic Polski pozostao ok. 1,2 mln Polakw,
ktrzy stali si obywatelami sowieckimi. Wikszo z nich mieszkaa na terytorium dwch
republik: Ukraiskiej SRS i Biaoruskiej SRS, czyli na obszarze wschodnich wojewdztw
I Rzeczypospolitej. Byli to rdzenni mieszkacy Zachodnich Guberni Cesarstwa Rosyjskie-
go lub potomkowie emigrantw z Krlestwa
1
. Polska ludno w Zwizku Sowieckim staa
si przedmiotem szczeglnego eksperymentu narodowociowego, ktremu nadano ramy
prawnoadministracyjne. Pocztkowo na mocy uchwa rad komisarzy ludowych obu republik
zaczto tworzy polskie sielsowiety, czyli rady wiejskie. Kolejnym etapem byo powoanie
dwch rejonw autonomicznych. Na Woyniu 21 lipca 1925 r. powstaa Marchlewszczyzna
ze stolic w miasteczku Dowbysz (Dobysz), przemianowanym na Marchlewsk. Siedem lat
pniej, 15 marca 1932 r., utworzono na Biaorusi Polski Rejon Narodowy im. Feliksa Dzier-
yskiego.
Dzieryszczyzna
Lata dwudzieste XX w. w Zwizku Sowieckim to okres poszerzania praw mniejszoci na-
rodowych
2
. Wtedy w Biaoruskiej SRS jzyk polski zyska status jednego z czterech jzykw
pastwowych
3
. Istniay 132 szkoy z polskim jako jzykiem wykadowym i 93 jako przed-
miotem dodatkowym. Nauczycieli ksztaci Instytut Pedagogiczny w Misku, majcy status
uczelni wyszej. W miecie dziaa te Teatr Polski, ukazywaa si polskojzyczna prasa, radio
emitowao audycje po polsku. Tworzyo to grunt dla planowanej socjalistycznej autonomii.
Utworzenie polskiego rejonu narodowociowego na Biaorusi nie mogo by prostym
powtrzeniem dowiadczenia z ukraiskiej Marchlewszczyzny. Bo te i uwarunkowania
byy odmienne. Po pierwsze, byy temu przeciwne wadze republiki, tj. KC KP(b)B, kt-
rym zaleao na biaorutenizacji i ktre nie identykoway miejscowych katolikw z Po-
1
Jeszcze w latach dziewidziesitych XX w. na Biaorusi w obwodzie witebskim byy wsie,
w ktrych starsi mieszkacy zachowali w pamici, e ich przodkowie pochodzili z guberni piotr-
kowskiej.
2
Prb periodyzacji radzieckiej polityki narodowociowej zawar Mikoaj Iwanow w: Pierwszy
nard ukarany. Polacy w Zwizku Radzieckim 19211939, WarszawaWrocaw 1991, s. 4548.
3
Pozostae to: biaoruski, rosyjski i jidysz.
45
K
O
M
E
N
T
A
R
Z
E

H
I
S
T
O
R
Y
C
Z
N
E
lakami. Jednak decyzje zapaday nie w Misku, lecz w Moskwie i zwykle byy wyrazem
osobistych preferencji Stalina. Wadze biaoruskie posdzone o buruazyjny nacjonalizm,
poddane naciskom i represjom szybko musiay zmieni zdanie. Po wtre, ludno polska
ya w wikszym rozproszeniu ni na Ukrainie. Wedug spisu przeprowadzonego w 1926 r.,
w Biaoruskiej SRS Polacy stanowili 2 proc. ludnoci, czyli byo ich niewiele ponad
95 tys., najwicej w czterech okrgach: borysowskim (16 tys.), miskim (13 tys.), bobrujskim
(11 tys.) i witebskim (10 tys.)
4
. Std te lokalizacja okrgu autonomicznego bya kwesti prob-
lematyczn, take dlatego, e po dowiadczeniach wojny polsko-bolszewickiej nie chciano
go umiejscawia w pobliu granicy z Polsk. Pod uwag byy brane pnocno-wschodnie
tereny Biaorusi rejon Lepla, Biegomla, Pleszczenic. Jednak, pod naciskiem Moskwy, do-
puszczono si pewnej manipulacji statystycznej, zakadajc, e wszyscy katolicy s Pola-
kami. W efekcie wybr pad na Kojdanw, w obwodzie miskim Biaoruskiej SRS, lecy
38 km na poudniowy-zachd od Miska, przy szosie i linii kolejowej brzesko-moskiew-
skiej. Wbrew stanowisku dowdztwa Zachodniego Okrgu Wojskowego, zdecydowano si
wic na rejon przygraniczny.
CKW BSRS podj 15 marca 1932 r. uchwa o utworzeniu Kojdanowskiego Narodowo-
ciowego Rejonu Polskiego. Zaraz te, w czerwcu tego roku, rzekomo na wniosek ludnoci
pracujcej nowego rejonu, zmieniono nazw miasta na Dzierysk, a rejonu na dzieryski,
na cze zmarego sze lat wczeniej wsptwrcy i szefa osawionej czeriezwyczajki
5
. Nie
bez znaczenia by fakt, e chodzio o rodzinne strony Feliksa Edmundowicza. Niedaleko,
za polsk granic, znajdowao si miejsce jego urodzenia majtek ziemski Dzierynowo,
dwr z folwarkiem, stanowicy gniazdo rodowe Dzieryskich
6
.
Ludno rejonu liczya ok. 45 tys. osb, w tym Polacy stanowili poow, z szesnastu rad
wiejskich dziewi byo polskich. We wadzach partyjnych i administracyjnych rejonu za-
siedli polscy komunici, miejscowi oraz przybyli z kraju. Przewodniczcym Komitetu Wy-
konawczego zosta jeden z czoowych polskich dziaaczy kompartii na Biaorusi, Bronisaw
4
Dane te przytacza Jzef Darski [wac. Jerzy Targalski], w: Biaoru: historia, wspczesno,
konikty narodowe, [1994], s. 72 dodajc, e Jeli wic wzi pod uwag faszerstwa spisowe i fakt,
e znaczna cz katolikw uwaaa si za Polakw, mona przyj, e na Biaorusi mieszkao ww-
czas okoo 300 tys. Polakw.
5
Tj. kolejno WCzK, GPU i OGPU.
6
Spalony w 1942 r. dwr zosta odbudowany i w 2004 r. otwarto w nim muzeum. W uroczystoci
wzi udzia prezydent ukaszenka.
F
o
t
.

E
.

Z
i

k
o
w
s
k
a
Droga mierci
46
K
O
M
E
N
T
A
R
Z
E

H
I
S
T
O
R
Y
C
Z
N
EWsowski. Sowiecka prasa donosia o wysokich subwencjach wydzielonych na rozwj rejo-
nu. W Dzierysku zaczto wznosi nowe budynki administracyjne. Przeniesienie tam pol-
skich instytucji w oczywisty sposb pozwalao na ich kontrol. Rozwijano polskie szkolni-
ctwo. W Dzierysku otwarto technikum agronomiczne, majce ksztaci kadry dla polskich
kochozw. W Stakowie, dawnym majtku Czapskich, powstao technikum pedagogiczne
dla przyszych nauczycieli klas modszych. Dziaa Polski Objazdowy Teatr Kochozowo-
Sowchozowy, wychodzia prasa: Orka, Gwiazda Modziey, Szturmowiec Dziery-
szczyzny. Powoano nawet polski oddzia Biaoruskiego Zwizku Pisarzy Proletariackich.
Wszystkie te instytucje miay charakter bolszewicki i byy wykorzystywane w celach pro-
pagandowych. W Orce pisano: Organizacja Polskiego Rejonu Kojdanowskiego wskazuje
jeszcze raz polskim masom pracujcym ZSRR, a take masom pracujcym Polski faszystow-
skiej, Biaorusi Zachodniej i Ukrainy Zachodniej, e tylko ZSRR jest ojczyzn wszystkich
narodw, a Polska faszystowska jest wizieniem narodw
7
. W istocie spoeczno polsk,
przeksztacon w rewolucyjn awangard narodu, zamierzano wykorzysta przeciwko
II Rzeczypospolitej. Miaa zasili kadrowo polsk Armi Czerwon, ktrej chciano uy
w przypadku ewentualnej konfrontacji zbrojnej z Polsk. Rejon narodowociowy traktowa-
no jako przyczek rewolucji proletariackiej.
Eksperyment nie mg si uda. Gdy w 1929 r. nadesza faza przymusowej kolektywiza-
cji i rozkuaczania, Polacy okazali si niepodatni na komunistyczn indoktrynacj. Gospo-
darowali lepiej ni ich biaoruscy ssiedzi; ich przywizanie do ziemi, a take do narodowej
tradycji i religii katolickiej byo znacznie silniejsze.
Likwidacja autonomii i represje
Z niepewnym elementem naleao si rozprawi. Na pierwszy ogie poszo kierow-
nictwo rejonu, nauczyciele, zespoy redakcyjne polskich gazet. W lutym 1933 r. na plenum
Komitetu Centralnego i Centralnej Komisji Kontroli KP(b)B przewodniczcy Pastwowego
Zarzdu Politycznego BSRS Leanid M. Zakouski oznajmi, e od maja 1932 do lutego 1933
organy karne aresztoway w biaoruskich wsiach okoo 30 tysicy kontrrewolucyjnych, ku-
ackich, bandyckich, politycznych elementw przygotowujcych si rzekomo do powstania,
wyznaczonego po uzgodnieniu ze subami zwiadowczymi Polski na wiosn 1933 roku
8
.
Przeprowadzono wwczas prowokacj na du skal. Na Biaorusi wykryto podziemn
struktur Polsk Organizacj Wojskow, ktrej celem miao by rzekomo obalenie wadzy
radzieckiej i odrodzenie Polski w granicach sprzed 1772 r., czyli przyczenie BSRS do
Polski. By to pretekst do kolejnych represji. Polak sta si synonimem wroga, szkodnika
i faszystowskiego szpiega.
Od 1935 r. zaczto ogranicza autonomi, likwidujc stopniowo polskie rady wiejskie
i szkoy (w 1938 r. nie byo ju adnej). Ocjalnie Polski Rejon Narodowy przesta istnie
31 lipca 1937 r.
9
Jego terytorium podzielono i wczono do trzech ssiednich rejonw biao-
ruskich: zasawskiego, udzieskiego oraz miskiego. Naley przyzna, e Polacy w BSRS
byli w mniejszym stopniu ni na Ukrainie objci akcj pierwszej fazy rozkuaczania w la-
tach 19301933.
7
Cyt. za M. Iwanow, op.cit., s. 132.
8
W. Michniuk, Z historii represji politycznych przeciwko Polakom na Biaorusi w latach trzydzie-
stych, [w:] Polska Biaoru 19181945, pod red. W. Balceraka, Warszawa 1994, s. 112.
9
W polskiej literaturze przedmiotu podawany jest rok 1938, zob. M. Iwanow, op.cit., s. 367.
47
K
O
M
E
N
T
A
R
Z
E

H
I
S
T
O
R
Y
C
Z
N
E
Los Polakw w Zwizku Sowieckim
przypiecztowa, wydany 11 sierpnia 1937 r.
przez ludowego komisarza spraw we-
wntrznych ZSRS Nikoaja I. Jeowa, roz-
kaz operacyjny nr 00485, ktry sta si pod-
staw dla masowych represji politycznych.
Przy czym, o ile w poprzednich okresach
groziy gwnie aresztowania i deportacje,
o tyle lata 19371938 to czas wielkiego ter-
roru, czas wymierzania wikszoci polskich
szpiegw i dywersantw najwyszego
wymiaru kary.
Polakw ze zlikwidowanej Dziery-
szczyzny deportowano gwnie do Ka-
zachstanu i na Syberi. Wywzki trway od
wiosny 1938 r. i objy ok. 20 tys. osb. We-
dug szacunkw rosyjskiego Memoriau,
w ramach tzw. operacji polskiej represjom
poddano 143 810 osb, z ktrych na podstawie rozkazu NKWD ZSRR nr 00447 kar
mierci wymierzono 111 091 osobom
10
. Przypuszcza si, e przynajmniej cz z nich spo-
czywa na peryferiach Miska.
Ziemia stolicy Republiki Biaorusi kryje szcztki tysicy osb. Na ludzkich kociach
urzdzono wielki ogrd z wesoym miasteczkiem park Czeluskicw, na dawnym cmen-
tarzu zrobiono najwikszy w miecie bazar Komarowk, w oszycy masowe groby za-
asfaltowano i postawiono na nich garae.
Miejsce zbrodni i grzebania oar
Ogromnym cmentarzyskiem oar stalinowskiego terroru s Kuropaty. Jest to, pooone
na zachd od ohojskiego Traktu, na wzniesieniu, uroczysko lene, ktre wzio nazw od
porastajcych je biaych polnych kwiatkw (po biaorusku kurasliepy, gwarowo kurapaty)
11
.
Przez dugie lata byo to miejsce spacerw i wypoczynku mieszkacw Miska. Przycho-
dziy cae rodziny, z dziemi, psami. Ludzie piekli szaszyki, pili wdk, grali i piewali.
O tym, co kryje ten las, wiedzieli i pamitali nieliczni. W czasach sowieckich ujawnienie
prawdy byoby uznane za przestpstwo i zagroone ostrymi represjami. Na przeomie lat
pidziesitych i szedziesitych teren przecia obwodnica. Jej przebieg nie by dzieem
przypadku, odkopywane w trakcie budowy koci i czaszki przykryto asfaltem, a odcit
cz terenu przeznaczono pod budow osiedla mieszkaniowego.
Co najmniej od pocztku lat siedemdziesitych, dziki doniesieniom miejscowej ludno-
ci, w krgach biaoruskiej inteligencji wiadomo byo, e w pobliu wsi Cna-Jotkawa, Draz-
dowa, a take Zialony uh
12
za Stalina masowo rozstrzeliwano wrogw ludu. Wiosn 1988
r. w trakcie robt ziemnych przy budowie magistrali gazowej w uroczysku znaleziono ludz-
kie szcztki. Podobne odkrycie stao si udziaem kilku chopcw pionierw bawicych
10
Raport Indeksu Represjonowanych, www.indeks.karta.org.pl.
11
Dawniej ten kompleks leny nosi nazw Brd.
12
Obecnie wielkie betonowe osiedle zbudowane czciowo na kuropackich mogiach.
Pomnik oar represji z namalowan ikon
Matki Boej Kuropackiej wszystkich niewinnie
rozstrzelanych, z napisem Oarom stalinizmu
i wersetem z Biblii: Jeli wasze grzechy bd jak
szkarat, jak nieg wybielej (Iz 1,18)
F
o
t
.

E
.

Z
i

k
o
w
s
k
a
48
K
O
M
E
N
T
A
R
Z
E

H
I
S
T
O
R
Y
C
Z
N
Esi tam w gr wojskowo-strategiczn. Sprawa staa si gona. A e by to ju czas pie-
riestrojki, grupa intelektualistw z Miska moga zdobyte przez siebie informacje poda
do publicznej wiadomoci. Historyk sztuki i archeolog Zianon Paniak oraz in. Jauhien
Szmyhalou napisali artyku Kuropaty droga mierci, ktry opublikowali 3 czerwca 1988 r.
w tygodniku Litaratura i Mastactwa (Literatura i Sztuka)
13
.
Autorzy przytoczyli relacje okolicznej ludnoci. Starsi mieszkacy wsi Zialony uh opo-
wiadali, e od 1937 do 1941 r. w odlegoci okoo dwch kilometrw na pnoc od wsi dzie
i noc rozstrzeliwano ludzi przywoonych tam potajemnie specjalnymi ciarwkami z kra-
tami w oknach, zwanymi czornymi woronami. Fragment starego lasu o powierzchni 1015
ha zosta ogrodzony wysokim na 3 m potem z drutem kolczastym u gry. Za potem byli
stranicy z psami. wirowan drog, wiodc od ohojskiego Traktu w stron Zasawia,
ktr dowoono oary, nazwano drog mierci. Pocztkowo rozstrzeliwania odbyway
si trzy razy dziennie rano, o godz. 14.00 i wieczorem, gdy ciemniao. Zwoki wrzucano
do wczeniej wykopanych dow, ktre po zapenieniu zasypywano 2025 cm warstw pia-
sku. Potem zmieni si grak, wozili codziennie, bez przerwy, nawet w niedziele. Oprawcy
w mundurach NKWD ustawiali ludzi rzdami. Czsto zabijali dwie osoby jednym strza-
em; nie wiadomo, czy oszczdzali naboje, czy robili tak dla sportu, z czystego sadyzmu.
Egzekucje trway do wybuchu wojny niemiecko-sowieckiej w czerwcu 1941 r. Potem pot
rozebrano, a stary las zosta wycity. wiadkowie, wwczas dzieci, widzieli krew na trawie
i doy zasypane wieym, tym piaskiem. Wszyscy byli zgodni co do tego, e Niemcy tam
nie rozstrzeliwali. Po wojnie, jeszcze w latach czterdziestych, wadze sowieckie prboway
zatrze lady. Cz dow mierci oprniono i posadzono nowe drzewa. Zdarzay si te
dzikie rozkopy, z ciekawoci i chci zysku.
Biaoruskie ledztwo
Tekst Paniaka i Szmyhaloua spowodowa przeom, dziki niemu informacja o Kuropa-
tach posza w wiat. Mimo stosunkowo niskiego nakadu pisma (8 tys. egz.), artyku sta si
znany nie tylko w BSRS; cytoway go zagraniczne agencje prasowe, w tym PAP. Wadze
nie mogy duej pozostawa bierne. Dla zbadania okolicznoci zbrodni zostaa powoana
specjalna komisja rzdowa, zoona z przedstawicieli Ministerstwa Spraw Wewntrznych,
Sprawiedliwoci, Obrony, Sdu Najwyszego, KGB, instytucji naukowych i organizacji
spoecznych. W jej pracach uczestniczyli te pisarze Wasil Bykau i Iwan Czygrinow oraz
artysta malarz Michai Sawickij. Ju 14 czerwca 1988 r. prokuratura Biaorusi wszcza do-
chodzenie. Podjto decyzj o przeprowadzeniu czciowej ekshumacji z zastosowaniem me-
tod archeologicznych. Prace wykopaliskowe prowadzia grupa specjalistw z Instytutu Hi-
storii Akademii Nauk BSRS. Rozkopano osiem zbiorowych mogi. Dwie z nich byy puste.
W pozostaych szeciu znaleziono ludzkie koci, resztki odziey i obuwia oraz przedmioty
osobistego uytku: grzebienie, okulary, kubki, szczoteczki do zbw. Ich badaniem zaj
si Instytut Naukowo-Badawczy Ekspertyzy Sdowej Ministerstwa Sprawiedliwoci Biao-
rusi. W kocowym orzeczeniu napisano: cznie zbadano 311 czaszek i ich fragmentw,
wydobytych ze wszystkich miejsc pochwku. Na 222 wykryto uszkodzenia od broni pal-
nej, charakteryzujce si obecnoci defektw tkanki, o okrgym albo owalnym ksztacie,
rednicy okoo 79 mm, ksztatw citego stoka w pokadzie tkanki kostnej, obecnoci
miedzi i oowiu na brzegach uszkodze, wyjawion przy badaniu spektogracznym. Na 188
13
Przedruk w: Kurapaty, Misk 1994.
49
K
O
M
E
N
T
A
R
Z
E

H
I
S
T
O
R
Y
C
Z
N
E
czaszkach i ich fragmentach ujawnio-
no po jednym wlotowym otworze od
wystrzau z broni palnej, na 29 czasz-
kach po dwa otwory wlotowe i na
5 czaszkach po trzy otwory wlotowe
po wystrzaach z broni palnej. W 192
przypadkach wystrzaw dokonano
w ty gowy, w 26 w skro (lew
albo praw)
14
. Na podstawie ogldzin
stwierdzono, e w uroczysku znajduje
si 510 zbiorowych mogi o rozmia-
rach 2x3, 3x3, 4x4, 6x6 metrw, a wy-
dobyte szcztki nale do nie mniej
ni 356 osb, w tym 21 kobiet. Std
czysto arytmetyczna konkluzja, e
w Kuropatach spoczywa nie mniej ni 30 tys. osb. W doach znaleziono take dziesitki
usek i nabojw do rewolwerw typu Nagant i pistoletw TT, ktre stanowiy wyposae-
nie pracownikw komendantury NKWD. Powoano ponad stu wiadkw, gwnie spord
mieszkacw okolicznych wsi. Ustalono te nazwiska niektrych funkcjonariuszy NKWD
odpowiedzialnych za zbrodnie, ale t cz ledztwa szybko umorzono. Co istotne, komisja
przyznaa, e w Kuropatach rozstrzeliwali funkcjonariusze NKWD BSRS. Okrelono take
czas egzekucji: Mogiy powstay w drugiej poowie lat 30. Konkretnie: nie wczeniej ni
w 1937 roku (groby nr 13), nie wczeniej ni w 1939 roku (mogia nr 8). Sdzc po znale-
zionych przedmiotach, nie wczeniej ni w 1939 roku dokonano pochowkw w grobach nr
56
15
.
Na zapytanie komisji o dokumenty nt. miejsc wykonywania wyrokw, liczby rozstrzela-
nych, osb dokonujcych egzekucji i wydajcych wyroki naczelnik zarzdu KGB Biaorusi
Siergiej Simonow w ocjalnym pimie odpowiedzia: Podaj do wiadomoci, e rozporz-
dzenia WCzK-OGPU-NKWD ZSRR, wydane w latach 2040, zostay zniszczone w KGB,
zgodnie z aktami 4/4770 i 4/4771, w padzierniku 1962 r. Wedug danych Archiwum Cen-
tralnego Federalnej Suby Kontrwywiadu Rosji, rozporzdze NKWD, okrelajcych spe-
cjalne miejsca u nich take nie ma
16
.
Siedem lat pniej Prokuratura Republiki Biaoru na wniosek Miskiego Klubu Histo-
rycznego zapoznaa si z materiaami ledztwa w sprawie masowych grobw w Kuropatach.
Konkluzja bya nastpujca: Analiza posiadanych akt w tej sprawie karnej pozwala na wy-
cignicie wniosku, e w lenym masywie Kuropaty w latach 19371941 organy NKWD
BSRS masowo rozstrzeliway obywateli. Okrelenie ich tosamoci i konkretnych podstaw
ich stracenia w toku ledztwa nie byo moliwe z powodu braku koniecznych danych ar-
chiwalnych w KGB RB. 1 grudnia 1995 roku sprawa karna zostaa umorzona. Podstaw do
wszczcia ledztwa nie ma. Pierwszy zastpca Prokuratora Generalnego Republiki Biao-
ru W.K. Kondratiew
17
. Potwierdzono wic raz jeszcze zasadno wczeniejszych ustale,
14
Cyt. za J. Gorelik, Kuropaty. Polski lad, Warszawa 1996, s. 5556.
15
Kurapaty, MiskNew York 1993, s. 66.
16
Cyt. za J. Gorelik, op.cit., s. 66.
17
Cyt. za Kuropaty: prokuratura jeszczo raz potwierdajet, Swaboda, 45/1996, s. 3.
Tu w masywie lenym Kuropaty znajduj si szcztki
oar masowych represji z lat 19371941. Pami
o nich bdzie ya w naszych sercach
F
o
t
.

E
.

Z
i

k
o
w
s
k
a
50
K
O
M
E
N
T
A
R
Z
E

H
I
S
T
O
R
Y
C
Z
N
Eograniczajc si tym razem do przejrzenia dokumentw z 1988 r. Nie podjto adnych no-
wych czynnoci, aby uzyska dodatkowe informacje, nie pokuszono si o kontynuowanie
prac ekshumacyjnych.
Wbrew opinii ledczych pniej jeszcze niejednokrotnie na Biaorusi powraca wtek
niemieckiej odpowiedzialnoci za zbrodnie w Kuropatach. W kocu lat dziewidziesi-
tych ta sama Prokuratura Generalna RB potraa miskim organizacjom pozarzdowym
udzieli informacji, e Istniej dowody, take w postaci zezna wiadkw, e rozstrzeliwa
w Kuropatach mogli dokonywa take przedstawiciele niemieckich wadz okupacyjnych
w czasie Wielkiej Wojny Ojczynianej. Jednak zezna tych nie mog potwierdzi obiek-
tywne dane
18
. Biaoruska prasa niejednokrotnie twierdzia, e w Kuropatach ginli ydzi
przywoeni do Miska z krajw okupowanej Europy. Sugestii tych nie potwierdziy ani
instytucje izraelskie, ani niemieckie.
Polskie oary zbrodni
W kuropackim lesie, wedug szacunkw Zianona Paniaka, w kilkuset zbiorowych mo-
giach mogo spoczywa nawet od 220 do 250 tys. osb
19
. Oarami bya gwnie biaoruska
inteligencja, prawosawne duchowiestwo, nie do prawomylne partyjne kadry i proci
chopi. W orzeczeniu prokuratury znalaza si informacja, e w Kuropatach rozstrzeliwani
byli represjonowani mieszkacy republiki, tzw. przychodcy, a take obywatele zachod-
nich obwodw Biaorusi
20
. A zatem wrd mordowanych musieli by rwnie Polacy oby-
watele II Rzeczypospolitej, ktrzy przedostali si na teren BSRS z powodw politycznych,
i tacy, ktrzy przeszli dobrowolnie, bo uwierzyli w sowiecki raj na ziemi.
Na pocztku lat dziewidziesitych biaoruskiemu dziennikarzowi Jewgienijowi Go-
relikowi udao si dotrze do niektrych tajnych dokumentw KGB Biaorusi i Federalnej
Suby Kontrwywiadu Rosji. Znalaz w nich dane personalne kilkuset osb skazanych na
kar mierci na mocy decyzji trjek za przynaleno do agentury polskich organw
wywiadowczych i agitacj antyradzieck, przynaleno do Polskiej Organizacji Wojsko-
wej, szpiegostwo na rzecz Polski, kontakty z pracownikiem polskiego konsulatu w Mi-
sku itp. Osoby te, jak wynika z adnotacji przy nazwiskach, zostay rozstrzelane w Misku
w latach 19371938. List skazanych Gorelik opublikowa w ksice Kuropaty. Polski lad,
wydanej staraniem Ocyny Wydawniczej Rytm oraz Rady OPWiM i uhonorowanej na-
grod Przegldu Wschodniego
21
. Cho przy niektrych nazwiskach pojawia si uwaga:
miejsce rozstrzelania nieznane, istnieje due prawdopodobiestwo, e wikszo z tych
osb pozbawiono ycia strzaem w ty gowy w Kuropatach. Autor zwraca uwag, e pod-
czas ekshumacji w 1988 r. nie znaleziono paskw, sznurowade, scyzorykw, co oznacza, e
skazani musieli by wczeniej wizieni
22
.
Kuropaty czsto wymieniane s obok Bykowni oraz trzech znanych miejsc spoczynku
oar zbrodni katyskiej: Katynia, Miednoje i Charkowa. Polakw w lesie pod Miskiem
18
Cyt. za K. Paniak, Ziemia mczennikw, Nowa Europa Wschodnia 2008, nr 1, s. 83.
O tym, e w Kuropatach mog lee oary faszystowskiego ludobjstwa, informuje te Biearuskaja
Encykapedyja, t. 9, Misk 1999, s. 42.
19
Kurapaty, Misk 1994, s. 77.
20
Cyt. za Kuropaty: prokuratura jeszczo raz potwierdajet, ibidem.
21
J. Gorelik, op.cit.
22
Ibidem, s. 60.
51
K
O
M
E
N
T
A
R
Z
E

H
I
S
T
O
R
Y
C
Z
N
E
mordowano bowiem take pniej, w latach 19391941. wiadcz o tym wydobyte z dow
mierci przedmioty zachodniej, niesowieckiej produkcji, w wikszoci polskiej. W trzech
grobach znaleziono buty i kalosze z polskimi znakami rmowymi, emaliowany kubek z na-
pisem na denku Warszawa, a take medaliki z wizerunkami Matki Boskiej Czstochow-
skiej i Matki Boskiej Ostrobramskiej
23
. Wrd przedmiotw wykopanych w Kuropatach by
grzebie z wydrapanym napisem po polsku: Cikie chwile wizienia, Misk 25.04.1940.
Myl o was doprowadza mnie do rozpaczy, po drugiej stronie: 26 IV Rozpakaem si.
Ciki dzie. Kwietniowa data 1940 r. jest znamienna. W tym czasie dokonywana bya
przecie zbrodnia katyska.
Po agresji sowieckiej na Polsk we wrzeniu 1939 r. zaczy zapenia si wizienia
NKWD na terenie tzw. Zachodniej Biaorusi. Przetrzymywano w nich tysice obywateli
II Rzeczypospolitej. Wiadomo, e blisko 3 tys. Polakw przetrzymywanych w Brzeciu,
Wilejce, Pisku i Baranowiczach
24
trao do dwch wizie w Misku: centralnego, miesz-
czcego si w dawnym zamku Sapiehw przy ul. Woodarskiego i wewntrznego wizienia
NKWD, zwanego amerykank
25
, przy dawnej ul. Zachariewskiej (pniej kolejno pro-
spekt Stalina, Lenina, Skaryny, a obecnie Niezalenosti). Przypuszcza si, e zostali zga-
dzeni wiosn 1940 r. na mocy tej samej decyzji Biura Politycznego Komitetu Centralnego
WKP(b) ZSRS, co polscy ocerowie rozstrzelani w Katyniu, Twerze i Charkowie.
Chocia rda NKWD, podajc informacje o rozstrzelanych, zwykle dodaj: miejsce
pochwku nieznane, z wielu relacji wiadomo, e winiw mordowanych w miskich wi-
zieniach grzebano w Kuropatach
26
. Std hipoteza, e groby 3872 osb z tzw. biaoruskiej
listy katyskiej znajduj si wanie tam. Dotychczas podejmowane prby odtworzenia li-
sty nie s ani pene, ani wiarygodne
27
. O ile ukraiska lista katyska jest znana od 1994
r. i stronie polskiej udao si przeprowadzi przynajmniej czciowe prace ekshumacyjne
w Bykowni na obrzeach Kijowa, o tyle lista biaoruska do dzi pozostaje bia plam. Nie
jest znane adne nazwisko. Ocjalne wystpienia polskich instytucji rzdowych o udostp-
nienie danych archiwalnych nie przyniosy rezultatu. Niepowodzeniem zakoczya si wi-
zyta w Misku w 1994 r. prokuratorw Stanisawa nieki i Aleksandra Herzoga. Postulaty
strony polskiej, by przeprowadzi pen, metodyczn ekshumacj, godnie pochowa oary
i wznie im pomnik, te nigdy nie zostay spenione.
Pami
Na przeomie lat osiemdziesitych i dziewidziesitych sprawa Kuropat miaa ogromne
znaczenie dla biaoruskiego odrodzenia narodowego. Przyczynia si do skonsolidowania
rodowisk opozycyjnych i staa si impulsem dla powoania stowarzyszenia Martyroog
23
Kwesti t szczegowo omawia S. Kalbarczyk, Przedmioty odnalezione w Bykowni i Kuro-
patach wiadcz o polskoci oar, Biuletyn Instytutu Pamici Narodowej 2007, nr 1011 (8182),
s. 4754.
24
Katy: Dokumenty Zbrodni, t. 2: Zagada: marzecczerwiec 1940, red. W. Materski, Warszawa
1998, s. 84.
25
Autorem projektu okrgego, trzypitrowego budynku by znany wwczas amerykaski archi-
tekt Jeremi Belton.
26
Wspomnienia wasne i miskich wspwiniw spisaa J. Stankiewicz-Januszczak
w: Marsz mierci, Warszawa 1999.
27
S. Kalbarczyk, Biaoruska lista katyska brakujcy element prawdy o zbrodni katyskiej,
[w:] Zbrodnia katyska midzy prawd i kamstwem, Warszawa 2008, s. 135145.
52
K
O
M
E
N
T
A
R
Z
E

H
I
S
T
O
R
Y
C
Z
N
EBiearusi odpowiednika rosyjskiego Me-
moriau, zajmujcego si dokumentowaniem
zbrodni stalinowskich. Powstaa take partia
Biaoruski Front Narodowy, ktra odwoywa-
a si do tradycji pastwowych Biaoruskiej
Republiki Ludowej, proklamowanej 25 marca
1918 r. Wielotysiczna demonstracja zorgani-
zowana przez opozycj 30 padziernika 1988 r.
w Misku, udajca si do Kuropat z zamiarem
oddania hodu oarom represji stalinowskich,
zostaa brutalnie stumiona przez milicj.
Dopiero 29 padziernika 1989 r. udao si w Kuropatach biaoruskim zwyczajem po-
stawi Krzy Pokuty. Dziesitki tysicy ludzi z biaorusk Pogoni na sztandarach i biao-
-czerwono-biaymi agami przeszy przez miasto. Przyniesiono na ramionach wysoki
drewniany krzy i wkopano u podna wzniesienia, tu przy wejciu na teren cmentarzy-
ska. Po raz pierwszy zostao tam odprawione naboestwo. Wkrtce stana te zbita z de-
sek tablica z napisem po biaorusku: Tu w masywie lenym Kuropaty znajduj si szcztki
oar masowych represji z lat 19371941. Pami o nich bdzie ya w naszych sercach. Na
szczycie wzgrza wadze ustawiy duy gaz z napisem: W tym masywie lenym zgodnie
z postanowieniem Rady Ministrw Biaoruskiej SSR z 18 stycznia 1989 r. zostanie wznie-
siony pomnik oar masowych represji z lat 19371941. Nie tak dawno na kamieniu namalo-
wano ikon Matki Boej Kuropackiej wszystkich niewinnie rozstrzelanych, wykuto napis
Oarom stalinizmu i dopisano werset z Biblii: Jeli wasze grzechy bd jak szkarat,
jak nieg wybielej (Iz 1,18). W ten sposb dokonaa si swego rodzaju sakralizacja tego
miejsca.
Pojawiy si te inne znaki pamici. Ludzie przynosili indywidualnie niewielkie krzy-
yki. W sierpniu 1991 r., jeszcze przed rozpadem ZSRS, stano te skromne polskie upa-
mitnienie metalowy krzy Stray Mogi Polskich na Wschodzie z Wrocawia. W uro-
czystoci powicenia wzio udzia dwch polskich ksiy. Modli si i zoy przy nim
wieniec prezydent RP Lech Wasa w trakcie ocjalnej wizyty w Misku w czerwcu 1993 r.
Krzy by parokrotnie niszczony, gina przykrcona do niego rubami tablica. W styczniu
1994 r. spoczywajcym w Kuropatach odda hod prezydent USA Bill Clinton. Z tej okazji
ustawiono niewielk granitow pyt, tzw. aweczk Clintona z napisem Od narodu Stanw
Zjednoczonych Ameryki dla narodu Biaorusi w imi pamici (kilka lat pniej zostaa
rozbita przez tzw. nieznanych sprawcw i po roku zrekonstruowana).
W latach dziewidziesitych, co roku, 2 listopada co bardziej wiatli miszczanie ob-
chodzili w Kuropatach dziady biaoruskie wito zmarych. Natomiast wadze biaoruskie,
z upywem czasu, coraz bardziej traciy zainteresowanie tym miejscem. Za to masowo po-
jawiali si tam, nie niepokojeni przez nikogo, poszukiwacze skarbw zotych koronek,
obrczek, acuszkw. Wystarczyo wej par krokw w las, eby zobaczy wieo roz-
grzebane doy i rozrzucone bezadnie kawaki ludzkich koci. Cmentarzysko ulegao stop-
niowej degradacji, istniejce upamitnienia byy dewastowane, brakowao biecej opieki
i ochrony, nadal byo traktowane bardziej jak dziki park, miejsce spacerw i pijatyk ni
miejsce pamici.
Wczesn jesieni 2001 r. wadze Miska postanowiy poszerzy przebiegajc skrajem
uroczyska miejsk obwodnic, co byo prb likwidacji czci grobw. Zaczy si prace
Stawianie Krzya Pokuty, 29 X 1989 r.
F
o
t
.

G
.

L
i
c
h
t
a
r
o
w
i
c
z
53
K
O
M
E
N
T
A
R
Z
E

H
I
S
T
O
R
Y
C
Z
N
E
ziemne i wycinka kuropackiego lasu. W obronie cmentarzyska wystpiy rodowiska opo-
zycyjne. W Kuropatach powstao miasteczko namiotowe postawione przez modych ludzi
z rnych organizacji, protestujcych przeciwko profanowaniu grobw. Modzie penia
caodobowe dyury. Dochodzio do star z milicj i dramatycznych scen rzucania si pod
buldoery. Postawiono wtedy dziesitki drewnianych krzyy. Wadze w kocu odstpiy od
realizacji projektu, a obawiajc si kolejnych protestw czy te prowokacji, objy Kuro-
paty pastwow ochron, na stae jest tam dwch stranikw-onierzy. Ma to swoj dobr
stron, akty wandalizmu nie s ju tak czste.
***
Kuropaty to przede wszystkim biaoruskie miejsce pamici, symbol narodowej marty-
rologii i obecnego zniewolenia Biaorusinw. Skutki eksterminacji dokonanej na miskiej
inteligencji odczuwalne s do dzi. W czasach sowieckich o zbrodni ocjalnie oskarano
Niemcw, teraz si j przemilcza. W Kuropatach nie stano adne pastwowe biaoruskie
upamitnienie. Zoone narodowi przez wadze dwadziecia lat temu zobowizanie nigdy
nie zostao wypenione. W uroczysku by prezydent Polski, by Stanw Zjednoczonych, na-
tomiast ani razu nie pojawi si prezydent Republiki Biaorusi, sprawujcy swj urzd ju
od pitnastu lat.
Kuropaty to take, ponad wszelk wtpliwo, polskie miejsce pamici, tam gina pol-
ska inteligencja, ziemianie, osadnicy wojskowi, duchowni katoliccy. By moe take onie-
rze i ocerowie Wojska Polskiego. S pewne przesanki, ktre mog na to wskazywa, jak
choby wyniki ekshumacji przeprowadzonej w analogicznym miejscu na Ukrainie By-
kowni. W tej chwili w sprawie Kuropat nie dzieje si nic, bo ze wzgldw politycznych dzia
si nie moe. Cho miny dziesiciolecia i rozpad si Zwizek Sowiecki, nadal nie s znane
wszystkie miejsca pochwku tysicy oar zbrodni sowieckich. Gdy mowa o Kuropatach, po-
ruszamy si bardziej w sferze domniema i hipotez ni potwierdzonych dokumentalnie fak-
tw. Jest wicej pyta ni odpowiedzi. W oglnych zarysach wiemy, kto i kiedy strzela. Nie
znamy liczby oar i ich personaliw. Nie wiemy, ilu Polakw zostao tam rozstrzelanych, ilu
ich tam spoczywa. Niewiele te wiadomo o katach, nikogo nie pocignito do odpowiedzial-
noci. Do prawdy mogyby nas przybliy tylko pena ekshumacja i analiza zachowanych
dokumentw. Dostp do biaoruskich zasobw archiwalnych obecnie jest niemoliwy. Nie
lepiej jest z rosyjskimi. Czy moliwe jest zyskanie peniejszej wiedzy o Kuropatach? Sdzc
po tym, co aktualnie dzieje si na Biaorusi i w Rosji, szanse raczej s niewielkie.
Waniejsza literatura
Adamuszka Uadimir, Palitycznyja represji 2050 gadou na Biearusi, Misk 1994.
Encykapedyja Historyi Biearusi, tom 3, 4, Misk 19961997.
Gorelik Jewgienij, Kuropaty. Polski lad, Warszawa 1996.
Iwanow Mikoaj, Pierwszy nard ukarany. Polacy w Zwizku Radzieckim 19211939,
WarszawaWrocaw 1991.
Kurapaty, MiskNew York 1993.
Kurapaty, Misk 1994.
Paniak Zianon, Nowaje stagoddzie, WilnoWarszawa 2002.
Polska Biaoru 19181945, pod red. Wiesawa Balceraka, Warszawa 1994.
Tarnawskij Gieorgij, Sobolew Walerij, Gorelik Jewgienij, Kuropaty: sledstwie
prodoajetsia, Moskwa 1990.
54
K
O
M
E
N
T
A
R
Z
E

H
I
S
T
O
R
Y
C
Z
N
EEWA SIEMASZKO
LUDOBJSTWO POLAKW
NA WOYNIU I W MAOPOLSCE
WSCHODNIEJ
ZBRODNIA OUN-UPA
Podczas II wojny wiatowej Polacy byli masowo mordowani przez
Niemcw (ludobjstwo niemieckie), Sowietw (ludobjstwo sowiec-
kie) oraz wspobywateli II Rzeczypospolitej Ukraicw, zwiza-
nych z Organizacj Ukraiskich Nacjonalistw (OUN) i Ukraisk
Powstacz Armi (UPA). Wiedza spoeczna o trzecim ludobjstwie
Polakw (ukraiskim) jest nika bd bdna.
Przeprowadzony przez Centrum Badania Opinii Spoecznej w czerwcu 2008 r. sonda,
badajcy stan wiedzy nt. Woynia 1943, wykaza, e na pytanie: Kto pad oar zbrodni
54 proc. respondentw odpowiedziao, e nie wie; na pytanie o sprawcw zbrodni w ten sam
sposb odpowiedziao 57 proc., za pozostae odpowiedzi byy w wikszoci nieprawido-
we
1
. Przypadajca w ubiegym roku 65. rocznica zbrodni woysko-maopolskiej (a nie tylko
na Woyniu, jak sugerowa sonda opinii publicznej) oraz wyniki badania opinii spoecznej
skaniaj do naszkicowania genezy i przebiegu planowej depolonizacji terenw wsplnie
zamieszkaych przez Polakw i Ukraicw.
Odpowiedzialna za zbrodnie Organizacja Ukraiskich Nacjonalistw powstaa w II Rze-
czypospolitej w 1929 r. Jej dalekosinym celem byo wywalczenie niepodlegego pastwa
ukraiskiego. By ten cel zrealizowa, absorbowaa ona faszystowsk ideologi tzw. inte-
gralnego nacjonalizmu ukraiskiego, sformuowan przez Dmytra Doncowa, oraz opowia-
daa si za koncepcj pastwa tylko dla Ukraicw bez innych narodowoci. rdem jej
zbrodniczych poczyna byo podporzdkowanie narodu elicie lepszych ludzi (czyli OUN),
ktrych zadaniem byo stosowanie twrczej przemocy (a samej organizacji wodzowi),
ekspansja, bezwzgldno, fanatyzm, nienawi
2
. Jako zasady postpowania przyjto tzw.
dekalog nacjonalisty, zawierajcy m.in. przykazanie sidme: Nie zawahasz si wykona
najwikszej zbrodni, jeeli tego wymaga bdzie dobro sprawy; przykazanie sme: Nie-
nawici i podstpem bdziesz przyjmowa wrogw Twojej Nacji; przykazanie dziesite:
Bdziesz dy do poszerzenia siy, chway, bogactwa i przestrzeni Pastwa ukraiskiego
1
Woy 1943. Komunikat z bada nr 3964, CBOS, BS/110/2008, Warszawa, lipiec 2008 (www.
cbos.pl).
2
Ideologiczne podstawy nacjonalizmu ukraiskiego, program i metody dziaania ukraiskich
nacjonalistycznych organizacji udokumentowa Wiktor Poliszczuk w cyklu Integralny nacjonalizm
ukraiski jako odmiana faszyzmu, skadajcym si z piciu tomw, kady z dodatkowymi odrbnymi
tytuami, z ktrych trzy tomy zawieraj dokumenty. Kolejne tomy tego cyklu byy wydawane w To-
ronto w latach 19982003.
55
K
O
M
E
N
T
A
R
Z
E

H
I
S
T
O
R
Y
C
Z
N
E
nawet drog zniewolenia obcoplemiecw
3
. Za
wrogw nacjonalici ukraiscy uwaali wszyst-
kich nie-Ukraicw. W odezwie II Wielkiego
Zboru Ukraiskich Nacjonalistw, ktry odby
si w Rzymie w sierpniu 1939 r., znalazo si we-
zwanie: Ukraina dla Ukraicw! Nie pozosta-
wi pidzi ziemi ukraiskiej w rkach wrogw
i obcoplemiecw! Haso to byo szeroko i przez
duszy czas propagowane wrd ukraiskich mas
przez nacjonalistycznych dziaaczy.
W latach trzydziestych XX w. OUN dziaaa
przede wszystkim na terenie Maopolski Wschod-
niej, obejmujcej trzy wojewdztwa: tarnopolskie,
lwowskie, stanisawowskie. Byy to rnego typu
akcje terrorystyczne (rabunek i niszczenie mienia,
terror psychiczny, pobicia i zabjstwa), wymierzo-
ne w urzdy pastwowe, infrastruktur, przedsta-
wicieli wadzy i zwykych obywateli. Atakowani
byli take Ukraicy, ktrzy akceptowali pastwo
polskie. Jednoczenie OUN prowadzia podziem-
n, intensywn antypolsk akcj propagandow.
Te antypastwowe dziaania musiay by przez w-
czesne wadze zwalczane, co byo wykorzystywa-
ne przez OUN do podsycania wrogich nastrojw
wrd Ukraicw
4
.
Na Woyniu rozwj OUN dokonywa si pod
koniec lat trzydziestych pod wpywem maopol-
skich dziaaczy, ale nie dochodzio do aktw dywersyjno-terrorystycznych na tak skal,
jak w Maopolsce Wschodniej, chocia tam rwnie bya sczona antypolska agitacja. W ten
sposb OUN przygotowywaa ludno ukraisk do generalnej rozprawy z polskoci
w przyszoci, w sprzyjajcym momencie.
Dogodn sytuacj do realizacji tych planw stworzya II wojna wiatowa. Pierwsze,
podejmowane na wiksz skal wystpienia antypolskie nacjonalistw i komunistw ukra-
iskich miay miejsce we wrzeniu i padzierniku 1939 r. na terenach zamieszkaych przez
wikszo ukraisk (Woy i Maopolska Wschodnia). Byy to napaci (rabunki i zabjstwa)
na wycofujcych si onierzy WP, policjantw, urzdnikw i uchodcw z Polski central-
nej
5
. Ta pierwsza fala zbrodni zostaa przerwana po zaprowadzeniu porzdkw sowieckich
3
W. Poliszczuk, op.cit., t. 2, Dziaalno ukraiskich struktur nacjonalistycznych w latach 1920
1999, Toronto 2000, s. 4041; t. 3, Nacjonalizm ukraiski w dokumentach (cz 2), Toronto 2002,
s. 150152. 291292 oraz C. Partacz, K. ada, Polska wobec ukraiskich de niepodlegociowych
w czasie II wojny wiatowej, Warszawa 2003, s. 8485, 87, 89.
4
W. Pobg-Malinowski, Najnowsza historia polityczna Polski 18641945, t. 2, cz. 1, War-
szawa 1990.
5
We wrzeniu 1939 r. w Polsce centralnej onierze narodowoci ukraiskiej walczyli z Niemca-
mi, natomiast na Kresach Wschodnich, majc oparcie w miejscowej ludnoci, dezerterowali.
Ekshumacja szcztkw zamordowanych
30 VIII 1943 mieszkacw wsi Wola
Ostrowiecka w pow. lubomelskim
na Woyniu
56
K
O
M
E
N
T
A
R
Z
E

H
I
S
T
O
R
Y
C
Z
N
Ena terenach zagarnitych przez
Stalina, poniewa okupanci
sowieccy nie dopuszczali do
widocznej aktywnoci nacjo-
nalistw ukraiskich.
Podczas wojny OUN naj-
lepsze warunki dla swej dzia-
alnoci miaa na terenach oku-
powanych przez Niemcw do
wybuchu wojny niemiecko-
sowieckiej w czerwcu 1941 r.
w tzw. Generalnym Guberna-
torstwie, a pniej, po wypar-
ciu Sowietw przez Niemcw,
na Woyniu, w wojewdztwach
tarnopolskim, stanisawow-
skim i wschodniej czci woje-
wdztwa lwowskiego. Niemcy nie zgodzili si na powstanie pastwa ukraiskiego, prokla-
mowanego przez OUN we Lwowie w czerwcu 1941 r., i aresztowali czoowych dziaaczy tej
organizacji. Dopucili jednak Ukraicw do niszych szczebli administracji, zorganizowali
policj ukraisk, ktr nacjonalici wykorzystywali do swoich celw, a nastpnie dopki
nie byy naruszane przez Ukraicw interesy niemieckie tolerowali dziaalno OUN
6
.
W tych warunkach, poczwszy od 1941 r., OUN zintensykowaa przygotowania do eks-
terminacji Polakw, rozwijajc sie organizacyjn i uwiadamiajc Ukraicw o koniecz-
noci pozbycia si Polakw, a take podegajc do nienawici wobec ssiadw, z ktrymi
wczeniej utrzymywali poprawne stosunki. Smert, smert, lacham smert, smert moskowko-
-ydiwkij komuni (mier, mier, Polakom mier, mier moskiewsko-ydowskiej ko-
munie) to refren jawnie i powszechnie piewanej piosenki przez policj ukraisk i bojwki
OUN
7
. Pod wpywem tej agitacji latem 1941 r. nastpiy kolejne napady na Polakw.
W 1942 r. OUN przystpia do tworzenia formacji bojowych. W drugiej poowie roku
powstay na Woyniu lene oddziay partyzanckie, nazwane pniej Ukraisk Powsta-
cz Armi oraz Samooboronne Kuszczowe Widdiy (SKW), tj. wiejskie bojwki, ktrych
czonkowie na co dzie zajmowali si gospodarstwem, a w razie potrzeby przystpowali do
jakiej akcji (gwnie napadw na Polakw), penili warty i kontrolowali drogi. Wszystkie te
formacje (OUN, UPA, bojwki ukraiskiej samoobrony) potocznie byy nazywane ban-
derowcami.
Wraz z utworzeniem UPA i wiejskich bojwek ukraiskich rozpoczy si mordercze
i rabunkowe napady Ukraicw na Polakw na pojedyncze osoby i cae rodziny. Na Wo-
yniu, do lutego 1943 r. zgino ponad 1,5 tys. osb. I bya to jak si okazao wstpna
6
Por. Ziemie Wschodnie. Meldunki tygodniowe Sekcji Wschodniej Departamentu Informacji
i Prasy Delegatury Rzdu RP na Kraj, oprac. M. Adamczyk, J. Gmitruk, M. Koseski, WarszawaPu-
tuskKielce 2006, s. 121.
7
Ten nacjonalistyczny hymn, wzywajcy do zbrodni, i inne piosenki o podobnej wymowie pie-
wane przez czonkw OUN i UPA, zostay wydane na Ukrainie w 1992 r. w ucku w zbiorku pt. A My
Tuju Czerwonu Kaynu Pidijmemo.
Pogrzeb zamordowanych Polakw we wsi Uyniec
w pow.dubieskim na Woyniu latem 1943 r.
57
K
O
M
E
N
T
A
R
Z
E

H
I
S
T
O
R
Y
C
Z
N
E
faza pniejszego ludobjstwa. W lutym 1943 r. na III Konferencji OUN postanowiono
usun z Ukrainy wszystkich nie-Ukraicw, ktrzy w ocenie OUN zajli ukraiskie
ziemie
8
. W tym czasie Niemcy ponosili ju poraki w wojnie z Sowietami. W marcu i kwiet-
niu 1943 r. cz policji ukraiskiej zdezerterowaa ze suby niemieckiej do lenych oddzia-
w. Postanowienia III Konferencji OUN zaczto realizowa na olbrzymi skal, dokonujc
ludobjczych mordw Polakw, ktrzy w tym czasie stanowili najliczniejsz nieukraisk
grup narodowociow na obszarze dziaania OUN.
Mordy dokonywane pocztkowo na pojedynczych jednostkach i rodzinach pol-
skich przybray od pocztku 1943 r. masowy charakter. Zaczy si one w kocu lutego
w powiatach: Sarny, Kostopol, Rwne, Zdobunw i Krzemieniec. W czerwcu przeniosy si
na powiat Dubno i uck. W lipcu na Horochw, Wodzimierz i Kowel, a w kocu sierpnia
na ostatni pow[iat ] wo[yski] Lubomi tak w wielkim uproszczeniu opisa przebieg rzezi
Kazimierz Banach Jan Linowski, Woyski Okrgowy Delegat Rzdu
9
.
W dobrze zorganizowanych akcjach OUN i UPA atakoway rejon po rejonie, kon-
sekwentnie dc do wymordowania wszystkich Polakw. Osiedla polskie otaczano kor-
donem strzelcw z UPA, ktrych zadaniem byo wyapywanie uciekajcych, a Ukraicy
z wiejskich bojwek SKW, uzbrojeni w rne narzdzia gospodarskie, ktre nadaway si
do zadawania mierci, opanowywali osiedle, wyapywali Polakw i mordowali. Zbrodniczej
eliminacji poddawani byli take ci, ktrzy yli w maych skupiskach we wsiach ukraiskich.
Polacy ginli w czasie prac polowych, w lasach, w ktrych si ukrywali, i na drogach, gdy
przemieszczali si do innych miejscowoci. Na niektre miejscowoci urzdzano kilka napa-
dw, gdy stwierdzano, e ci, ktrzy ocaleli, nadal tam yj. Nie oszczdzano nikogo, nawet
starcw czy dzieci w koyskach. Oary traktowano okrutnie: czsto stosowano wymylne
sposoby bestialskiego drczenia
10
. Nienawi oprawcw i ich pomocnikw spadaa take na
ciaa tych, ktrych wczeniej zamordowali, zwoki byy bezczeszczone.
Latem 1943 r. przez zachodnie powiaty Woynia przetoczyy si dwie fale mordw
w lipcu mordowano Polakw w okoo stu miejscowociach; w sierpniu w osiemdziesiciu
piciu miejscowociach. Ludobjcze napady OUN-UPA trway na Woyniu przez cay 1943 r.
i pierwszy kwarta 1944 r. Pniej Woy by stopniowo opanowywany przez woj-
ska sowieckie i NKWD, co ograniczyo aktywno upowcw, ale mordy pojedyn-
czych osb i rodzin zdarzay si nadal. cznie na Woyniu OUN-UPA zamor-
dowaa ok. 60 tys. Polakw w co najmniej 1819 miejscowociach
11
. Ludobjstwu
8
Zob. W. Poliszczuk, Dowody zbrodni OUN i UPA. Integralny nacjonalizm ukraiski jako odmia-
na faszyzmu, t. 2, Dziaalno ukraiskich struktur nacjonalistycznych w latach 19201999, Toronto
2000, s. 286287 oraz materia Delegatury Rzdu RP powicony publikacjom OUN (AAN, sygn.
202/III/131, k. 5760).
9
Archiwum Adama Bienia. Akta narodowociowe (19421944), oprac. J. Brzeski, A. Roliski,
Krakw 2001, s. 338.
10
We wszystkich dostpnych rdach o rnym charakterze, tj. relacjach i wspomnieniach wiad-
kw zbrodni, dokumentach polskiego podziemia i kocielnych, zwracaj uwag informacje o bestial-
stwach dokonywanych przez napastnikw ze wszystkich formacji nacjonalistw ukraiskich. Zob.
np. Archiwum A. Bienia, s. 338, Materiay do dziejw diecezji uckiej. Relacje o stanie dekanatw
i parai 19411944, oprac. M. Dbowska, Biay DunajecLublinuckOstrg 2005, s. 121122.
11
Liczbowe okrelenie rozmiarw zbrodni OUN-UPA na Woyniu wynika z oblicze w pracy:
W. Siemaszko, E. Siemaszko, Ludobjstwo dokonane przez nacjonalistw ukraiskich na ludnoci
polskiej Woynia 19391945, Warszawa 2000, s. 10331062, z uwzgldnieniem pniejszych ustale.
58
K
O
M
E
N
T
A
R
Z
E

H
I
S
T
O
R
Y
C
Z
N
Etemu, ktre wwczas
w zwizku z powszechnie
stosowan metod zabija-
nia przez zarzynanie na-
zywane byo rzeziami wo-
yskimi, towarzyszya te
grabie, palenie polskich
zabudowa, cznie z bu-
dynkami uytecznoci pub-
licznej, i niszczenie innych
ladw polskiej obecnoci.
Nieustanne zagroenie
ycia wymuszao opusz-
czanie sadyb i ucieczki
Polakw ze wsi do miast
i miasteczek, skd Niemcy
wywozili ich na roboty do
Rzeszy. Czci uchodcw
udao si na wasn rk przedosta do Maopolski Wschodniej i na Lubelszczyzn, gdzie
spodziewano si bezpieczniejszych warunkw, jednake i tam od jesieni 1943 r. rozwija si
woyski scenariusz depolonizacji.
W drugiej poowie 1943 r. w Maopolsce Wschodniej mordowano pojedyncze osoby
i niewielkie grupy Polakw. Ten pierwszy okres genocydu w trzech poudniowo-wschodnich
wojewdztwach (tarnopolskie, stanisawowskie, lwowskie) pochon ok. 3 tys. oar (jak na
Woyniu poprzedzay go dwie fale zbrodni na Polakach cakowicie jeszcze nierozpoznane,
w ktrych zgino w 1939 r. co najmniej 2,2 tys. osb i w 1941 co najmniej 350, a w rze-
czywistoci prawdopodobnie znacznie wicej)
12
.
Rok 1944 w Maopolsce Wschodniej by odpowiednikiem 1943 r. na Woyniu. W 1944 r.
banderowcy zamordowali w trzech maopolskich wojewdztwach co najmniej 35 290 Po-
lakw
13
. Najtragiczniejsze byo pierwsze procze 1944 r., gdy OUN-UPA usiowaa oczy-
ci te ziemie z Polakw, zanim Armia Czerwona wyprze Niemcw na zachd. Oto opis po-
oenia ludnoci maopolskiej w tym czasie w dokumencie polskiego podziemia
14
: [] akcja
tpienia polskoci [] prowadzona jest przez Ukraicw w sposb wiadomy, planowany
i zgodny z wytknitymi dyrektywami. [] bandy dokonujce napadw, niemal powszechnie
wystpuj pod rm UPA. [] udao si Polakom zapozna z treci rozkazu UPA z dnia
12
Rozmiary ludobjstwa ukraiskiego na terenie Maopolski Wschodniej zostay okrelone na
podstawie trzech monograi opracowanych przez Stowarzyszenie Upamitnienia Oar Nacjonali-
stw Ukraiskich we Wrocawiu: H. Komaski, Sz. Siekierka, Ludobjstwo dokonane przez nacjona-
listw ukraiskich na Polakach w wojewdztwie tarnopolskim 19391946, Wrocaw 2004; Sz. Siekier-
ka, H. Komaski, K. Bulzacki, Ludobjstwo dokonane przez nacjonalistw ukraiskich na Polakach
w wojewdztwie lwowskim 19391947, Wrocaw 2006; H. Komaski, Sz. Siekierka, H. Raski, Lu-
dobjstwo dokonane przez nacjonalistw ukraiskich na Polakach w wojewdztwie tarnopolskim
19391946, Wrocaw 2007.
13
Zob. przyp. 12.
14
Zob. Sprawozdanie sytuacyjne z Ziem Wschodnich z lutego 1944, AAN, sygn. 202/III121,
k. 204205.
Mieszkancy wsi Twerdynie w pow. horochowskim, w ktrej Polacy
zostali wymordowani przez UPA 12 VII 1943 r.
59
K
O
M
E
N
T
A
R
Z
E

H
I
S
T
O
R
Y
C
Z
N
E
12 lutego, w ktrym byy
zawarte dokadne wska-
zwki dotyczce likwi-
dacji Polakw. Mowa jest
wic tam, e wsie polskie
maj by palone, a ich
ludno wycinana [].
Poza tym UPA w swoich
ocjalnych wydawni-
ctwach propagandowych
szerzy i podsyca usta-
wicznie nienawi do
Polakw, nazywajc ich
agentami Stalina i Hit-
lera []. Rozumowanie
idzie w tym kierunku, e
bez wzgldu na to, jaki jeszcze los czeka te ziemie, to w kadym razie w interesie Ukrai-
cw ley w tej chwili wytpienie ywiou polskiego na caym terenie Woynia i Maopolski
Wschodniej, gdy to uatwi im w przyszoci opanowanie tych ziem [].
Do ludobjczych dziaa UPA w Maopolsce Wschodniej dokaday si jeszcze
zbrodnicze wystpienia oddziaw SS-Schuetzendivision-Galizien, ktre dokonyway
krwawych pacykacji polskich wsi pod pretekstem likwidacji sowieckich band. Pod-
rcznikowym przykadem zbrodni tej dywizji jest likwidacja polskiej wsi Huta Pieniacka
w wojewdztwie tarnopolskim, gdzie wymordowano okoo omiuset mieszkacw, w czym
dopomagaa UPA i okoliczna ludno ukraiska
15
.
Podobnie jak na Woyniu, Polacy uciekali najpierw do miast, potem na zachd (obecne
ziemie polskie), a take byli wysyani na roboty w III Rzeszy. Mimo zagroenia i braku
moliwoci prowadzenia normalnego ycia, niektrzy Polacy trwali na ojcowinie lub w po-
bliskich miastach, podejmujc rne dziaania, by uchroni si przed zagad. Najczciej
ukrywali si gwnie w nocy w lesie, podziemnych schronach, ogrodach i zagbieniach
terenu lub zbierali si w jednym domu.
Powstaway te grupy samoobrony polskiej. Byy to kilku- lub kilkunastoosobowe
grupy mczyzn, ktrzy penili warty i patrolowali teren wsi czy kolonii. W razie zagro-
enia wszczynali alarm, a jeli posiadali bro z czym byy wielkie trudnoci odpierali
ataki. Na og mae oddziay samoobrony nie wytrzymyway naporu przewaajcych si
ukraiskich. Dlatego grupy te czyy si, tworzc orodki, do ktrych cigaa ludno
polska. Ale z czasem rwnie one byy likwidowane, zwaszcza na Woyniu, gdzie tylko
kilkanacie takich ugrupowa przetrwao do zajcia terenu przez Armi Czerwon.
Dowiadczenia woyskie zmobilizoway Polakw w Maopolsce Wschodniej do wcze-
niejszego przygotowania obrony (powstao sporo o wiele liczniejszych ni na Woyniu grup
samoobrony) i prowadzenia akcji prewencyjnych wobec Ukraicw
16
. Dlatego w tym rejonie
15
Zob. Sprawozdanie sytuacyjne z Ziem Wschodnich z kwietnia 1944, AAN, sygn. 202/III121,
k. 299314 i opis zagady Huty Pieniackiej, [w:] H. Komaski, S. Siekierka, op.cit., s. 6671.
16
Zob. Wadysaw Filar, Woy 19391944. Eksterminacja czy walki polsko-ukraiskie, Toru
2003 oraz Ziemie Wschodnie. Meldunki tygodniowe, s. 128130, 150, 163, 267.
Oary napadu UPA w 1943 r. w Lataczu w pow. zaleszczyckim,
woj.tarnopolskie (14 XII 1943 r.)
60
K
O
M
E
N
T
A
R
Z
E

H
I
S
T
O
R
Y
C
Z
N
Eodparto wiele napadw UPA. Ponadto na Woyniu i w Maopolsce Wschodniej dziaay pol-
skie oddziay partyzanckie AK, ktre jednak nie obejmoway swym zasigiem wszystkich
zagroonych terenw.
Liczne akty agresji ze strony OUN-UPA byy skierowane przeciw duchownym rzymsko-
katolickim. Dopuszczano si napadw na ksiy i kocioy z wiernymi podczas naboestw
(11 lipca 1943 r. zaatakowanych zostao pi wity), palono i niszczono budowle sakral-
ne, dokumentacj kocieln, uniemoliwiano pochwki religijne. Ukraicy zamordowali co
najmniej 95 duchownych, z czego a 67 w Maopolsce Wschodniej. Wikszo z zamordo-
wanych ksiy bya okrutnie torturowana. W wyranowany sposb zncano si m.in. nad
o. Ludwikiem Wrodarczykiem z parai Okopy na Woyniu i ks. Wadysawem Biliskim
z parai Kotw w woj. tarnopolskim
17
.
czne straty ludnoci polskiej na caym obszarze dziaalnoci OUN-UPA wynio-
sy co najmniej 120 tys. Polakw zamordowanych w okoo 4300 miejscowociach. Nie
mona jednak wykluczy, e pogbione studia pozwol na okrelenie o wiele wyszej licz-
by. Ze wzgldu na motyw narodowociowy tej zaplanowanej i zorganizowanej przez
OUN-UPA zbrodni (Polacy byli mordowani tylko dlatego, e byli Polakami) w wietle
Konwencji w sprawie zapobiegania i karania zbrodni ludobjstwa z 1948 r. naley uzna
j za zbrodni ludobjstwa. Trzeba ponadto zwrci uwag, e ludobjstwo to miao po
pierwsze charakter powszechnego okruciestwa, stosowanego przez sprawcw z OUN-
-UPA wobec polskich oar niezalenie od wieku i pci, a wic nawet wobec dzieci (z tego
wzgldu zasuguje na wyrniajc je nazw g e n o c i d i u m a t r o x , czyli ludobjstwo
straszliwe, dzikie, okrutne); i po drugie polegao na usuwaniu cywilizacji budowanej
tam przez wiele pokole.
Od 1944 r., na zajtych przez Zwizek Sowiecki terenach, rwnolegle do ludobjczych
akcji nacjonalistw ukraiskich, odbywa si urzdowy proces depolonizacji Woynia i Ma-
opolski Wschodniej. Stopniowo a do koca 1946 r. Polacy z tych terenw byli wysied-
lani do Polski w obecnych jej granicach na mocy porozumienia dwch komunistycznych
rzdw polskiego i sowieckiego.
ANEKS
Jestemy partyzantk rusk
[] W dniu 9 lutego 1943 r. (wtorek) wczenie rano, zbudzono nas gonym i natar-
czywym omotaniem w drzwi. Wyrwany ze snu ojciec podszed do okna i po powrocie
do sypialni powiedzia do mamy, e stoi tam dua grupa uzbrojonych mczyzn. Wtedy
zerwalimy si wszyscy na rwne nogi. Ojciec poszed otworzy drzwi, do ktrych strasz-
nie omotano. Ja z siostr Teres-Lil [] weszlimy na piec chlebowy w kuchni, z ktrego
widok by wprost na drzwi wejciowe. W tym te czasie dziadek z babci przyszli z duego
pokoju do kuchni.
Do kuchni jako pierwszy wszed wysoki, dobrze zbudowany, przystojny mczyzna
w wieku okoo 30 lat. [] Przez rami mia przewieszony na rzemiennym pasie nagan b-
benkowy w pochwie. Przedstawi si jako gwny dowdca partyzantki ruskiej. Za nim
17
Por. Sownik biograczny duchowiestwa metropolii lwowskiej obrzdku aciskiego oar
II wojny wiatowej 19391945, oprac. J. Krtosz, M. Pawowiczowa, Opole 2007.
61
K
O
M
E
N
T
A
R
Z
E

H
I
S
T
O
R
Y
C
Z
N
E
wchodzili kolejno
uzbrojeni m-
czyni, ktrych
obser wowalimy
z pieca. Ubrani
byli bardzo r-
nie. [] Cz
z nich bya obuta
w postoy. Bro
ich bya rna: ka-
rabiny, automaty
(wiemy to od ro-
dzicw), strzelby,
granaty, za pasem
siekiery i noe. Co
poniektrzy mieli
zamiast broni piki.
Liczyem wchodzcych przez kuchni do duego pokoju, byo ich okoo szesnastu.
Po jakim czasie dowdca [sotni UPA Hryhorija Perehijniaka Dowbeszki-Korobki]
[] wszystkich nas policzy i powiedzia do rodzicw: Jestemy partyzantk rusk i musi-
cie nas ywi cay dzie. Nikomu nie wolno wychodzi z mieszkania. Wychodzcemu do
obrzdku towarzyszy sotnik. Mama miaa ugotowa ros, napiec chleba i przygotowa
dobry obiad. []
Wszystko byo ju przygotowane stoy nakryte, ros, obiad ugotowany, chleb napie-
czony, sonina nasmaona. Dochodziy nas miechy, rozmowy, jedzenie, chodzenie, wycho-
dzenie z domu, wynoszenie rnych rzeczy, co trwao dosy dugo.
W sypialni bylimy bez wartownika. [] Mama powiedziaa, e chyba nas pomorduj,
na co ojciec nic nie odpowiedzia. Siedzia ze spuszczon gow, bez sowa. Mama, modlc
si pgosem, prosia Boga, by jej dzieci nie zostay sierotami.
Po duszym czasie, do sypialni wszed dowdca z min bardzo zadowolon, za nim
kilku bandytw rozebranych do koszul, rozemianych. Dowdca powiedzia nam: Musi-
cie si pooy, my was powiemy, eby Niemcy was nie skrzywdzili za przetrzymywanie
i karmienie partyzantw. Rozkaza pooy si twarz do podogi i nastpio bestialskie
mordowanie, rbaniem naszych gw siekierami. Oprawcw byo wielu, gdy mordowano
nas prawie jednoczenie. Mordercy przebywali w naszym domu w dalszym cigu, ucztujc.
W czasie mordowania syszelimy krzyk mamy, ktra ktem oka musiaa widzie mordowa-
nie dziadka, babci i ojca (swego ma), gdy leaa obok niego. Po chwili ucicha. My [ja]
z siostr leelimy nieco dalej obok koyski, z nogami do gw rodzicw. Po upywie jakie-
go czasu odzyskaem przytomno i usyszaem gosy banderowcw z kuchni, dochodz-
cych tam i z powrotem. W tym czasie syszaem rzenie mamy. Do dzi nie wiem, dlaczego
nie wstaem? Usyszaem wnet kroki zbliajcego si do sypialni mordercy i natychmiast
uoyem si w tej samej pozycji (chyba tylko z woli Boga). Wtedy to morderca otworzy
drzwi, rbn siekier, chwil posta, zamkn drzwi i poszed. Wtedy to ponownie poruszy-
em si, gdy bardzo bolay mnie ramiona. Syszc pojedyncze ju tylko gosy oprawcw, nie
prbowaem wsta. Po chwili znw otwary si drzwi, morderca popatrzy, poniewa nikt nie
dawa znaku ycia, zamkn drzwi i wtedy wszystko ucicho. [] Odczekaem jeszcze jaki
Osada Janowa Dolina w pow. kostopolskim na Woyniu po napadzie UPA
w Wielki Czwartek (kwiecie) 1943 r., w ktrej zgino ok. 600 Polakw
62
K
O
M
E
N
T
A
R
Z
E

H
I
S
T
O
R
Y
C
Z
N
Eczas i dopiero wtedy zaczem porusza si. Wsta jednake nie mogem. Cay byem bardzo
obolay, odrtwiay. Wtedy to modsza moja siostra Teresa musiaa odzyska przytomno,
gdy poruszya si, macajc rk podog. Spytaem: Lila ty yjesz?, na co siostra ze zdzi-
wieniem odpowiedziaa: Dlaczego miaabym nie y? Dlaczego my leymy na pododze?
Wtedy ja powiedziaem, e tak nam oni kazali pooy si i wszystkich nas wybili. Ja jestem
ranny, bardzo mnie wszystko boli. To ja chyba te jestem ranna, bo mam takie poklejone
wosy i bardzo boli mnie gowa. Bylimy bardzo zzibnici, zdrtwiali, zalani krwi. Lila
wstaa i pomoga wsta mnie. Widok, ktry naszym oczom ukaza si, by straszny. [].
Rodzice mieli gowy rozrbane na p. Mamy dugi warkocz by odcity. W gowie ojca po-
zostawiona siekiera, co oznaczaoby, e syszane przeze mnie jki, wydawa ojciec, ktrego
dobito. W koysce najmodsza Bogusia, w wieku 1,5 roku, uderzona bya siekier w czoo.
Przez duszy czas bya w konwulsjach, ktre miotay koysk. Lila wzia j na rce i po
chwili Bogusia zakoczya ycie. [] Wraz z siostr odczuem straszne pragnienie picia.
Przechodzc przez trupy pomordowanych do kuchni, upadlimy w kau krwi. Z trudem,
bardzo wtedy wanie przeraeni, zrozumielimy, co si stao. Doszlimy do kuchni, w kt-
rej byo przeraajce zimno zostawili otwarte drzwi, a mrz siga ponad 20C. Napilimy
si wody, zabierajc ze sob kubek wody, eby ju nie wychodzi ponownie. Zebralimy to,
co pozostao niezrabowane, tj. derki, koce. Kubek z wod Lila ustawia na oknie, a my poo-
ylimy si do ka. [] Tak w mczarniach doczekalimy rana nastpnego dnia. []
Bylimy przekonani, e to tylko u nas tak si stao, gdy ojciec by odpowiedzialny za
bro, przechowywa j przecie. U stryjka wszyscy tak samo pomordowani. Naprzeciw u s-
siadw ten sam widok. []. Sycha za to straszne wycie psw. Nie dymiy nigdzie kominy.
Wrcilimy z podwrka do domu. Piec chlebowy by ciepy, usiedlimy przy nim, zasania-
jc si pasiakiem. W pewnym momencie usyszelimy skrzypienie sa i zbliajce si kroki
ludzkie. Lila stwierdzia, e to na pewno banda wrcia i teraz nas dobij, wic trzeba si
pomodli. Poniewa mnie trudno byo siedzie, leaem z gow na poduszeczce trzymanej
w rkach Lili. Wtedy odrzekem, e ja nie mog si nawet modli, tak mnie wszystko boli.
Lila postanowia, pocieszajc mnie, modli za nas oboje.
Jako pierwsi weszli Niemcy z psem, ktry od razu doskoczy do nas. [] Ujrzelimy
jakie znajome nam twarze J[ana] i A[ntoniego] Przybyszw. [].
Witold Koodyski (kolonia Parola w pow. sarneskim, woj. woyskie)
Fragmenty relacji znajdujce si w zbiorach Wadysawa i Ewy Siemaszkw oraz Orod-
ku KARTA, sygn. AW II/2104. By to pierwszy masowy mord dokonany przez UPA, w ktrym
zginli prawie wszyscy mieszkacy polskiego osiedla (co najmniej 150 osb). Ocalao 13 osb.
Do wsi przyszli ludzie, ktrzy morduj Polakw
W 1943 miaem kilka latek [] i z tego roku utkwio w moim umyle niewiele obrazw.
O niektrych wydarzeniach na Woyniu dowiedziaem si od mojej mamy Stefanii dopiero
w okresie gimnazjalnym [].
Ojciec mj Bolesaw Rycki, z wyksztacenia historyk, po ukoczeniu studiw na
U[niwersytecie] W[arszawskim], powrci na Woy i podj prac jako nauczyciel []. Po
17 wrzenia 1939 roku, po trzykrotnych nieudanych prbach przekroczenia granicy na Bugu
(chcia poczy si z rodzonym bratem Kazimierzem, zamieszkaym w Warszawie), za-
mierza przeczeka wojn we wsi Poska (gm. Diatkowicze), gdzie w tamtejszej gorzelni,
zarzdzanej przez kolonistw czeskich, dosta prac buchaltera.
63
K
O
M
E
N
T
A
R
Z
E

H
I
S
T
O
R
Y
C
Z
N
E
We wsi, niemal w caoci zamieszkaej przez Ukraicw, prcz wspomnianych koloni-
stw, przebyway dwie rodziny polskie: my (tzn. ojciec, mama, ciocia i ja) oraz Warpechow-
scy. []. Zapamitaem z rozmw z matk, e Warpechowski by kowalem i we wsi mia
kuni, a Krysia najmodsze dziecko z tego maestwa, tragicznego dnia 13 marca 1943
roku, bya niemowlciem.
Przed t dat atmosfera we wsi nie wskazywaa na jakikolwiek dramat. Wspycie
z Ukraicami byo poprawne. Ponadto ojciec mj, ktry wychowywa si nad Horyniem
razem Ukraicami (mama pochodzia z centrum Polski), umia zjednywa sobie ludzi i y
w przyjani z miejscowymi ukraiskimi rodzinami.
Dnia 13 marca (byo ju ciemno) przybiega do nas Ukrainka, u ktrej mama braa dla
mnie mleko, i powiedziaa, ebymy jak najszybciej uciekali, bo do wsi przyszli ludzie,
ktrzy morduj Polakw. Ojciec w tym czasie by w pracy. Mama dowiedziaa si, e jego
zabrali, ale im uciek (gorzelnia znajdowaa si na drugim kocu wsi).
[W tym czasie nastpi] dramat [rodziny] Warpechowskich. Po nagym wkroczeniu do
ich domu hordy pijanych zwolennikw samostijnej Ukrainy [], rodzice Krysi, nie majc
czasu na zastanawianie si, instynktownie uciekli do ogrodu bez dzieci []. Tymczasem
oprawcy wywlekli z domu do kuni dwjk dzieci, prawdopodobnie ju nieywych (mama
mwia mi, e Warpechowscy nie syszeli paczu), by tam poodrbywa siekierami koczy-
ny i gowy, ktre przybite zostay do cian kuni. Krysia (jako niemowl) ocalaa, poniewa
[] w ostatniej chwili, zostaa przykryta pierzyn przez jedno z dzieci. []
Tej nocy uciekalimy razem z Warpechowskimi do Rwnego. Czy na przeaj, piechot?
Prawdopodobnie furmank Warpechowskich bocznymi drogami, by nie natkn si na po-
dobne hordy zdziczaych z nienawici ludzi.
W Rwnem, mieszkajc u kuzynw ojca (rodzina Trbeckich), mama moja cay czas
wierzya w to, e ojciec yje. Pisaa do babci Ani, do Ostroga, i do znajomych. Pozytywne
odpowiedzi nie nadchodziy.
Nasz dramat rozegra si miesic po tamtym dramacie. Matka moja otrzymaa wiado-
mo, e 13 kwietnia ciao ojca znaleziono w lesie, a cilej w rowie, przykryte gaziami.
Znalaza je pewna Ukrainka, ktra zbieraa w lesie chrust na opa.
Mama nie organizowaa pogrzebu, ktry odby si dopiero w dniu 14 maja 1943 r.
Zajli si tym, bez naszej zgody, pracodawcy ojca. Kiedy przybylimy do Poski, trum-
n z ciaem przetransportowano (czy z udziaem ksidza, tego nie pamitam) na cmen-
tarz rzymsko-katolicki w pobliskim Szpakowie, w asycie onierzy Wehrmachtu, a na
12 topolach przy drodze do Szpakowa widzielimy 12 wisielcw, Ukraicw, rzekomo
tych, ktrzy zamordowali ojca. Obraz ten pamitam do dzi, mimo e miaem wtedy 5,5
roku. Moe dlatego, e mama moja strasznie pakaa pakaa nie tylko z powodu utraty
ma; rwnie ze wstydu i bezsiy, e oto Niemcy w mundurach odprowadzaj na cmen-
tarz czonka AK.
Tyle, ile utkwio w mojej pamici z tragicznego roku wojny 1943. [] Po wojnie nie
odwiedzaem mogiy ojca, nie cigno mnie na Ukrain i nie braem udziau w adnej
wycieczce [].
Andrzej Rycki (wie Poska w pow. rwieskim, woj. woyskie)
Fragmenty relacji ze zbiorw Ewy Siemaszko.
64
K
O
M
E
N
T
A
R
Z
E

H
I
S
T
O
R
Y
C
Z
N
ENie palcie, ja ju otwieram!
Pochodz z Woynia ze wsi Kty. [] Zblia si 30 sierpnia 1943 r. Ssiednia wie
Leniaki obchodzia uroczycie Wniebowstpienie NMP, po ukraisku Znesinnia. Uroczy-
sto ta trwaa dwa dni. Na Leniaki zjechao duo ssiadw, mieszkacw okolicznych wsi.
Uroczysto zakoczya si zabaw. Nad ranem caa horda ruszya na wie Kty. Czowka,
ktra sza przez wie, mordowaa, kto by yw, a pozostali, ktrzy nerwowo nie wytrzymali,
rabowali, wynosili wszystko na wozy i wywozili ze sob.
Czowka dochodzia do naszego domu. Rodzice moi pobudzili nas i kazali ucieka poza
dom, w ogrd. Mama moja, kiedy usyszaa, e krzycz: Otwieraj, bo spalimy!, sama ze
strachu krzyczaa: Nie palcie, ja ju otwieram!, ale nie moga otworzy [].
Napastnicy nanieli somy na ganek i podpalili. Dom zacz si pali. Mama moja krzyk-
na do ojca: Wynosimy si! Wzia do rki obraz Matki Boskiej Czstochowskiej, uca-
owaa, daa do ucaowania ojcu i powiedziaa do ojca: Wynosimy si. Rozpakaa si
i prosia Matk Bosk: Ratuj nas.
Kiedy dom si pali, byo sycha jki na podwrku, przed ojca kuni, to jczay dzieci
crki bratowej mojej mamy, ktre leay po ciosach siekier i ar pomieni je parzy. Ojciec
mj wyskoczy na podwrko, wynis te dziewczyny z ognia i przynis je do ogrodu. To
byy Janka Sawosz i Stefka Sawosz, crki mojego wujka Karola: Stefka umara midzy godz.
10.00-11.00, nie wytrzymaa blu, a Janka umara we wtorek w szpitalu w Lubomlu. Ojciec
jeszcze wynis z poncego domu mam mojej mamy, Rozali Sawosz, ktra leaa w szpi-
talu do pitku. Zmara w szpitalu w pitek midzy godzin 9.00 a 10.00 []. Otrzymaa ask
od Boga, e zmara w pierwszy pitek miesica. Natomiast jej synowa z synkiem, czyli mojej
babci wnukiem Tomkiem, spalili si porbani w domu, w komorze []. Wujek uciek po-
przedniego dnia do miejscowoci Sawosze do znajomych. Przyszed do domu po tragedii.
Andrzej Bastrzyk (wie Kty w pow. lubomelskim, woj. woyskie)
Fragmenty relacji znajdujcej si w zbiorach Ewy Siemaszko i pracy: Leon Karowicz,
Leon Popek, ladami ludobjstwa na Woyniu. Okrutna przestroga, cz. 2, Lublin 1998,
s. 221222. Wie zlikwidowana podczas zmasowanych napadw na polskie osiedla w ostat-
nich dniach sierpnia 1943 r., UPA mordowaa wwczas Polakw w 85 miejscowociach.
W Ktach zgino ponad 200 osb.
Co wieczr o zmroku opuszczalimy wasny dom
W marcu [1944] wojska niemieckie wycofay si. By to okres bez adnych rzdw.
19 marca 1944 r. rozpoczo si morderstwo dokonywane na Polakach przez banderowcw
ukraiskich. W okrutny sposb najpierw zamordowali noami leniczego o nazwisku Mi-
chaowski. Zacz si okres grozy. []
Co wieczr o zmroku opuszczalimy wasny dom [w Kobakach] i wdrowalimy daleko
w pole []. Bralimy ze sob koce, owijalimy si w nie i kadlimy si na kupy obornika,
ktry wywieli chopi jesieni. Rano, gdy budzilimy si, bylimy przysypani niegiem.
Tak chodzilimy codziennie. []. Zaczy si dnie deszczowe. Nie mona byo w dalszym
cigu spa na polu. Poszlimy do ssiedniej wioski Ronowa. Bya tam stara stodoa. []
Nastpnym wieczorem szukalimy znw innej kryjwki i tak za kadym razem gdzie in-
dziej. []
Nadszed kwiecie. Dostalimy wiadomo, e zostaa zamordowana w Kutach mojego
ojca krewna. Wyprowadzili j banderowcy z mieszkania i ukrzyowali ywcem na cianie.
65
K
O
M
E
N
T
A
R
Z
E

H
I
S
T
O
R
Y
C
Z
N
E
Przybili gwodziami rce i nogi, odcili piersi, wydubali oczy, rozcili usta od ucha do ucha
i napisali obok Joanny: Masz Polsk od morza do morza. []
Pogoda bardzo si popsua. Nie mona byo dalej spa na polu. Poprosia wic mama ssiad-
k, bardzo dobr Ukraink Ilon Romaniuk, aby przyja dzieci na noc do siebie. Nie odmwia
[]. Rodzice natomiast poszli do innego Ukraica, starego dziadka Michaa Sorochaniuka. []
Nastpi tydzie Wielkiej Nocy. Syszelimy, jak Ukraicy mwili do siebie: W tym
roku Polakom powicimy jajka polsk krwi. Wieczorem w Wielk rod mama znw za-
prowadzia mnie i siostr do ssiadki Ilony, eby nas przyja na noc. I tym razem nie odm-
wia pomocy []. Tylko pooylimy si spa usyszelimy, e w cerkwi zaczy bi dzwony,
dajc sygna na alarm. Zatrbia trbka. Zaczo si pieko. Ukraiskie kobiety, nawet stare
babcie, biy kijami po blaszanych dachach studni i bram, wyrostki biegay i biy w blaszane
koty, inne dzieci biegay po ulicach z noami i dzwoneczkami. Starsi mczyni unosili na
widach ponce snopy somy i krzyczeli Hura, hura, hura Polacy morduj Ukraicw.
Chcieli w ten sposb wywoa zo u tych Ukraicw, ktrzy byli jeszcze przychylni Pola-
kom. Trwao to kilka godzin. Nad ranem nastaa cisza. []
Nadszed Wielki Pitek. Znw powtrzyo si pieko to samo, co byo w Wielk rod. Na
szczcie jednak zostalimy przy yciu. [] Pod koniec kwietnia pojawia si u nas partyzant-
ka rosyjska. Zaraz za nimi przyjechao wojsko. Zaoyli urzd. Byo ju troch lepiej. Zaczli
wyapywa banderowcw i aresztowa. Troch si uspokoio, ale gdy tylko nadarzya si oka-
zja, nadal mordowali. Uciekalimy nadal i ukrywalimy si coraz to w innym miejscu. []
W maju dostalimy z gminy rozkaz opuszczenia wsi i wyjechania [], poniewa zblia
si front. [] Pojechalimy w oznaczonym kierunku. Zatrzymalimy si w miecie niaty
[], gdzie przebywalimy do lipca. Znw nas zawiadomiono, e moemy wraca do domu.
[] Pod koniec padziernika znw pojawili si banderowcy. [] Znw uciekalimy z domu
i ukrywalimy si w rnych miejscach. []
Okoo 20 listopada [] usyszelimy strza [], ojciec [] ujrza un. To w ssiedniej
wiosce paliy si polskie domy. [] Na drugi dzie rano [] ucieklimy do miasta Kuty. Tam
ju byo duo wojska rosyjskiego. [] Tam mieszkalimy a do wyjazdu do Polski.
Nadszed rok 1945. [] Ogoszono Polakom, e kto chce, moe wyjeda do Polski.
Z tego faktu skorzystali znw banderowcy. Przebrani w mundury rosyjskie wkroczyli do
gminy w miejscowoci Nowosielica. Tam mieszkaa caa rodzina mojej matki. Banderowcy
zrobili tam zebranie, na ktre przybyli Polacy chtni do wyjazdu do Polski. Kiedy zapenia
si sala i nikt ju nie przychodzi, rozpoczli zaatwianie spraw zwizanych z wyjazdem.
Z karabinu maszynowego postrzelili nogi zebranych tak, eby nikt nie mg ucieka. Ww-
czas Ukraicom kazali przynosi som. Narzucali na rannych i spalili ywcem wraz z bu-
dynkiem. Potem rozbiegli si po wsi, aby wymordowa jeszcze tych, ktrzy na zebranie nie
przybyli. Moja kuzynka Helena, gdy zobaczya, e gmina si pali, a w kierunku ich domu
id banderowcy, chwycia omiomiesiczne dziecko i ucieka do lasu. [] Banderowcy na-
tomiast szaleli w Nowosielicy. Zapali m.in. star babci Dajhamer. Wywlekli j na podwr-
ko i powiesili na pocie. Dzieci rozdzierali za nki lub zabijali, tukc gwk w futryn.
W naszej natomiast miejscowoci przyszo prawdziwe zawiadomienie o wyjedzie do Polski.
Wanda Jaskowska (wie Kobaki w pow. kosowskim i wie Nowosielica w pow.
niatyskim, woj. stanisawowskie)
Fragmenty relacji znajdujcej si w Orodku KARTA, sygn. AW II/157/. W Kobakach
z rk UPA zgino okoo 30 Polakw, a w Nowosielicy okoo 70.
66
K
O
M
E
N
T
A
R
Z
E

H
I
S
T
O
R
Y
C
Z
N
EUdaymy si do kaplicy, aby przygotowa si do ostatniej chwili
swego ycia
Urodziam si w woj. poznaskim Krotoszyn. Do Czerwonogrodu przysali mnie
Przeoeni 6 grudnia 1937 r. W zakadzie tym miaam powierzone dzieci-sieroty. Bardzo je
kochaam. []
By to Pierwszy Pitek lutego 1945 [roku] [] dzie wita Matki Boej Gromnicz-
nej. [] Udaam si z dziemi [] do kocioa paraalnego [w Czerwonogrodzie]. [] Po
sumie Ks. K[anonik Szczepan] Jurasz prosi mnie, zeby powiedzie S[iostrze] Przeoonej,
aby Siostry z dziemi zeszy na noc [z klasztoru w Nyrkowie] do Czerwonogrodu, bo s ze
wiadomoci.
Mymy pozostay w klasztorze, zachcajc jednak dzieci, aby poszy na noc do szkoy
[]. Dzieci nie chciay si zgodzi na opuszczenie klasztoru. [] Nadszed ciemny wieczr,
jak zwykle ogarnia nas lk, tego wieczoru podwoi si [].
Okoo godz. 21 sycha byo ruch sa przejedajcych drog w pobliu klasztoru. []
Po pewnej chwili podeszam do okna []. Wystrzelone rakiety owieciy Czerwonogrd,
wtedy zobaczyam wielu mczyzn uzbrojonych z karabinami w pobliu muru [idcych]
w kierunku wsi. [] Ujrzaam biae postacie z pochodniami, jak schodziy w d, [] pierw-
sze poary domw, ktre s na skraju
wsi miay strzechy somiane [].
Wkrtce strzay karabinowe, ludzie
w popochu, widzc poary, palce
si stodoy, chlewy, ryczce bydo, ra-
towali si ucieczk, nagle napadnici
ginli od noy lub kul. Krzyki, jki
ludzkie i wycia zwierzt palcych si
dolatyway do moich uszu []. Wioska
otoczona przez banderowcw miejsco-
wych ze wszystkich stron. Miejscowi
ludzie wic wpadali w ich rce, gdy
zwoywali ich do siebie. W nocy ciem-
nej nie poznawali, wic paday oary
okrutnie masakrowane. []
Nagle zauwayam, e gromada
banderowcw zblia si pod klasztor
[]. Zebraam wszystkie dzieci, wraz
z siostr przeoon udaymy si do
kaplicy, aby przygotowa si do ostat-
niej chwili swego ycia. Wejciowe
drzwi byy na noc zabarykadowane.
Zaczto wali w drzwi i rba siekie-
rami, woajc Lachy, otwrzcie. []
Nagle poczuam, e ja umieram, ciem-
no mi w oczach, zapadam si gdzie
w ciemnej przestrzeni, nagle jakby
powsta wielki huk i wielka wiato
rozwiecia, to trwao sekund, w tym
Oara napadu UPA na majtek Lityn w pow. kowelskim
na Woyniu (wrzesie1943 r.). Zdjcie znalezione
w spalonym przez banderowcw dworze
67
K
O
M
E
N
T
A
R
Z
E

H
I
S
T
O
R
Y
C
Z
N
E
momencie z tej wiatoci usyszaam polecenie Chowajcie si pod otarz. Ocknam si
w tym momencie i powtrzyam te sowa. [] Siostra przeoona szybko odsuna mens
i natychmiast dzieci tam weszy, ale mi te nakazaa, abym bya tam z dziemi. Szybko
zasuna wejcie otarza i obok wesza do zakrystii, za Ni przysza jeszcze S[iostra] Bro-
nikowska []. Otarz niewielki, wic byo ciasno. Dzieci nie byy znw takie mae. []
W tym momencie, wierz do dzi, e gdy otarz by tak wypeniony, zostaam natchniona
myl zesan od Boga i powiedziaam [do] dzieci: Odsucie si od desek, aby bya gucha
przestrze. []
Gdy wpadli do kaplicy, zapalili wiece i zaczo si poszukiwanie za nami []. Jedna
z dziewczynek poznaa przez gos i ma szpar, e to by syn diaka ze wsi Nyrkw. Nagle
prbuje ruszy otarz, ale otarz by przymocowany do cikiego stopnia. Puka wic w cia-
n otarza tu przy mnie. Po kilku razach uderze z trzech stron, ogosi: Pusto, gucho.
[] Nagle widz, e marmur w otarzu z relikwiami unosi jeden, podnisszy obrus. Widz
jego palce nad gow jednej dziewczynki, przeraona, e moe on teraz [nas] zauway. []
Byam pewna, e mog zaraz nas wycign. Odszed [], ale strzeli po cianach bocznych
kaplicy [].
Po chwili poszukiwania przystpili do rbania drzwi do zakrystii. Tam bya siostra prze-
oona i druga siostra. Gdy weszli, zaczli si odgraa, e jako Lachy bd zaraz spalone.
[] Syszaam, jak zmuszano s[iostr] przeoon, by powiedziaa, gdzie ja jestem i dzieci.
Gdy odpowiedziaa, e nie wie, bito J. [] Wyszli znw na poszukiwania na strychu, gdzie
zaczto strzela wokoo z automatu, mylc zapewne, e tam jestemy. Gdy panowaa cisza,
zeszli z powrotem.
I nanoszono somy do kaplicy i podpalono, ale na szczcie soma bya wilgotna i tylko
si tlia []. Po tej czynnoci wyprowadzono s. przeoon Klar Linowsk i s. Bronisaw
Bronikowsk na parter. Bdc schowana w otarzu, syszaam cztery strzay, ktre zmasa-
kroway gow i twarz s. Klary Linowskiej, a s. B. Bronikowskiej wbito w plecy n, zadajc
jej cios miertelny.
Po tych czynach zbrodniczych zabrano si do grabiey naszych rzeczy.
Siostra Wadysawa Sobierajska ze Zgromadzenia Sistr Miosierdzia w. Wincen-
tego Paulo (wie Czerwonogrd i wie Nyrkw w pow. zaleszczyckim,
woj. tarnopolskie)
Fragmenty relacji ze zbiorw Ewy Siemaszko. 2 lutego 1945 r. w Czerwonogrodzie
i Nyrkowie upowcy zamordowali okoo 70 Polakw.
68
K
O
M
E
N
T
A
R
Z
E

H
I
S
T
O
R
Y
C
Z
N
EWODZIMIERZ OSADCZY
KOCIOY WOBEC KONFLIKTU
POLSKO-UKRAISKIEGO
W CZASIE II WOJNY
WIATOWEJ
Polityk kapani nie zbawi dusz. Na tamten wiat nie wemiecie ani Ruszczyzny.
ani Polszczyzny, tam popaca tylko mio, ktr wiara zrodzia
1
.
w. Jzef Bilczewski (18601923)
arcybiskup lwowski obrzdku rzymskokatolickiego
Nie ma dzi fenomenu wielokulturowych Kresw, gdzie przez wieki wspistniay y-
wioy polski, ukraiski, ydowski i ormiaski; znikna kultura, w ktrej naturalne byy
polsko-ukraiskie maestwa, w ktrej Polacy piewali ukraiskie dumki, a Ukraicy
polskie koldy; znikn wiat przyjaznego funkcjonowania (na dugo przed ideami eku-
menizmu) wyzna i obrzdkw chrzecijaskich. Wszystko to zostao brutalnie przerwane
i zniszczone.
To, co si stao podczas II wojny wiatowej na Woyniu i w Maopolsce Wschodniej, byo
bezprecedensowym wydarzeniem w historii ssiedztwa pobratymczych narodw Polakw
i Ukraicw. rde tych wydarze naley szuka w olbrzymich wypaczeniach moralnych,
ktre nastpiy na skutek zastpienia odwiecznych wartoci chrzecijaskich, bdcych r-
kojmi normalnoci w kontaktach midzyludzkich, ideologi nienawici. Wiek XX, nazy-
wany te wiekiem totalitaryzmw, zaproponowa ludzkoci nowe ideologie, ktre w imi
nadrzdnego celu kazay uywa wszelkich rodkw i zanegoway humanistyczne zasady,
odwoujce si do etyki chrzecijaskiej. Upowszechnienie totalitaryzmw szo w parze
z marginalizacj roli Kocioa w spoeczestwie i prbami podporzdkowania go wasnym
celom.
W dwudziestoleciu midzywojennym w relacjach polsko-ukraiskich zapanowaa nie-
spotykana dotd wrogo, podsycana jeszcze wie pamici o wojnie o tzw. tereny sporne,
na ktrych obudzone do ycia pastwowego narody pragny budowa sw irredent. Jedna
ze spoecznoci znalaza si w sytuacji zwycionego, druga zwycizcy. Jedna nie chciaa
pogodzi si ze swym statusem, druga ze wszech si usiowaa wzmocni wasn dominacj.
Znane wypaczenia polityki wobec mniejszoci narodowych pastwa polskiego przyczyniy
si do upowszechnienia skrajnie radykalnych nastrojw wrd Ukraicw, czerpicych in-
spiracje z faszystowskich i nazistowskich wzorcw wczesnej Europy
2
.
1
Z listu abp. J. Bilczewskiego do abp. A. Szeptyckiego z 20 XI 1907 r., Centralne Pastwowe
Archiwum Historyczne we Lwowie, zesp. 358, inw. 1, vol. 166.
2
Organizacja Ukraiskich Nacjonalistw (OUN), ktra powstaa w Wiedniu w 1929 r., opowie-
dziaa si za ideologi integralnego nacjonalizmu i z fascynacj zapatrywaa si na poczynania Hitlera
w Niemczech oraz Mussoliniego we Woszech. Badacz ukraiski p. Jurij Kyryczuk pisa, e nie po-
69
K
O
M
E
N
T
A
R
Z
E

H
I
S
T
O
R
Y
C
Z
N
E
Metod zwalczania polskiego panowania, ktre nazywano okupacyjnym, miaa by bez-
kompromisowa, pozaparlamentarna walka, odwoujca si do hase antychrzecijaskich.
Dla dobra sprawy zalecano dokonywanie najgorszych zbrodni w myl wskaza swoiste-
go kodeksu, ktry przybra nazw dekalogu
3
. Nacjonalistyczna modzie, wychowana
na ideach Dmytra Doncowa, nie wahaa si przedkada ide niezawisoci Ukrainy ponad
wszelk etyk, Koci, chrzecijask moralno i Boga. Goszono, e w walce nie ma
etyki, przyjmujc, e jest ona pozostaoci niewolnictwa narzuconego pokonanym przez
zwycizcw
4
.
Hierarchia Kocioa greckokatolickiego na terenie byej Galicji, gdzie szczegln po-
pularnoci cieszya si nacjonalistyczna ideologia, z ca si napitnowaa t dechry-
stianizacj, zataczajc coraz szersze koa wrd ludu. O jej niebezpieczestwie mwi
b. Grzegorz Chomyszyn, greckokatolicki ordynariusz stanisawowski: Nacjonalizm pocz
u nas przybiera cechy ducha pogaskiego, albowiem wprowadza pogask etyk nienawi-
ci, nakazujc nienawidzi wszystkich, ktrzy s innej narodowoci, a nawet wzbraniajc
nie im pomoc i okazywa miosierdzie w ich nieszczciu. To wanie jest przeciwne etyce
chrzecijaskiej, Chrystus bowiem nakaza sowem i swoim przykadem miowa blinich
swoich i to nie tylko przyjaci i swoich, ale rwnie wrogw osobistych oraz ludzi, obcych
narodowoci
5
.
Wadyka stanisawowski z niepokojem pisa, e ideologia ta zdobywa coraz liczniejszych
adeptw nie tylko wrd ludu, ale take wrd duchowiestwa greckokatolickiego. Obar-
czajc odpowiedzialnoci za niepowodzenia w rozbudowie ycia narodowego nacjonali-
stycznych przywdcw, bp Chomyszyn zarzuca im: Hurrapatrioci narodowi, szowinici
i krtkowzroczni politycy ukraiscy spowodowali rwnie gorzki los narodu ukraiskiego.
Ludzie ci, ktrzy postpowali raczej jak obkacy, anieli jak przywdcy, oni wanie oplu-
wali wszelki powany i rozwany prd. Oni to wanie wprowadzili ten duchowy rozkad
w narodzie, oni to podkopali wiar i moralno, oni to olepili i zatruli nard. Oni to i nadal
wywouj gniew Boy i gotowi do tego doprowadzi, e z kipicego kota Wschodu poleje
si lawa ognista, ktra moe nas cakowicie zniszczy z oblicza ziemi
6
.
Przyjt przez OUN taktyk terroru ostro potpi greckokatolicki arcybiskup lwowski
suga Boy Andrzej Szeptycki po zabjstwie (w 1934 r.) dyrektora ukraiskiego gimnazjum
zostawia wtpliwoci duchowa czno ideologii OUN z nazizmem i faszyzmem. Zreszt w jednym
z dokumentw programowych tej organizacji w 1937 r. pisano: Nowe ruchy nacjonalistyczne w r-
nych krajach maj rne nazwy: we Woszech faszyzm, w Niemczech hitleryzm, u nas ukra-
iski nacjonalizm. Zob. J. Kyryczuk, OUN i UPA u zahalnoswitowomu konteksti: paraeli, poriw-
nannia, anaohiji, uroky, [w:] Ukrajinka powstanka armija u borotbi proty totalitarnych reymiw,
Lwiw 2004, s. 33; I. Wasiuta, Polityczna istorija Zachidnoji Ukrajiny (19181939), Lwiw 2006, s. 289;
B. Grott, Doktryna nacjonalizmu ukraiskiego na tle wybranych europejskich doktryn nacjonalistycz-
nych, [w:] Stosunki polsko-ukraiskie w latach 19392004, red. B. Grott, Warszawa 2004, s. 1732.
3
Nie zawahasz si popeni najwikszej zbrodni, jeeli tego bdzie wymaga dobro sprawy
gosio sidme przykazanie z dziesiciorga przykaza ukraiskiego nacjonalisty. Zob. P. Mir-
czuk, Narys istoriji OUN, t. 1, Mnchen 1968, s. 126.
4
Por. O. Stasiuk, Pozycija OUN stosowno ukrajinko-polkych wzajemyn, [w:] Ukrajina u druhij
switowij wijni: ukrajinko-polki stosunky, Lwiw 2005, s. 173.
5
Problem ukraiski. Napisa dla duchowiestwa wieckiej i inteligencji narodu ukraiskiego
Grzegorz Chomyszyn, biskup stanisawowski, Warszawa 1933, s. 22.
6
Ibidem, s. 43.
70
K
O
M
E
N
T
A
R
Z
E

H
I
S
T
O
R
Y
C
Z
N
Ewe Lwowie Iwana Babija przez czonkw nacjonalistycznego podziemia. Osiganie celw
narodowych na drodze zbrodni skrytobjstwa metropolita uzna za profanacj samej idei.
Pisa, e zbrodni niczym nie mona usprawiedliwi, zbrodnia zawsze jest zbrodni, witej
sprawie nie mona suy zakrwawionymi rkami, natomiast ten, kto przez tego rodzaju
dziaalno demoralizuje modzie, jest zbrodniarzem i wrogiem narodu
7
.
Nader dramatyczne losy narodu ukraiskiego na pocztku okupacji niemieckiej wschod-
nich wojewdztw polskich spowodoway solidarne poparcie przez hierarchi Kocioa gre-
ckokatolickiego politycznego kursu kierownictwa OUN, ktre dyo do powoania niepod-
legego pastwa ukraiskiego pod auspicjami Niemiec. W odezwie do narodu metropolita
Szeptycki uzna rzd Jarosawa Steki, utworzony przez banderowsk frakcj OUN
8
. W li-
cie do Piusa XII z 2931 sierpnia 1942 r. zwierzchnik Kocioa greckokatolickiego tuma-
czy si z poparcia dla wadz nazistowskich tym, e po uwolnieniu przez armi niemieck
spod jarzma bolszewickiego odczuwalimy z tego powodu pewn ulg, ktra jednak nie
trwaa duej ni jeden czy dwa miesice
9
.
Duchowiestwo aciskie ze zgroz patrzyo na entuzjastyczne poparcie niemieckiej
okupacji przez hierarchi greckokatolick, jak te na jej udzia w tworzeniu pastwa ukra-
iskiego
10
na terenach byej Galicji. Chocia nowy reym przynis Kocioowi ulg w sto-
sunku do realizowanej przez Sowietw antyreligijnej polityki, to jednak niepokj Polakw
budzio faworyzowanie Ukraicw przez niemieckich okupantw. Z ulg odebrano informa-
cj o wczeniu Lwowa i terenw galicyjskich do Distrikt Galizien. Wicerektor aciskiego
Seminarium Duchownego we Lwowie ks. Stanisaw Bizu pisa: Odetchnlimy, poniewa
bardzo obawialimy si rzdw ukraiskich. Pamitalimy lata 1918 i 1919, pamitalimy
poary 1930 i 1931 r., nieszczsn pacykacj 1932 r. i w ogle znaem rodowisko. Jeszcze
raz wspomn pierwszy numer Ukraiskich Wistej z ordziem ks. metropolity Szeptyckie-
go, zachcajcym do budowania mohy. Pilnie czytalimy t gazet i nie mielimy zudze
co do losw Polakw w takiej Ukrainie, jak maloway lipcowe numery tego pisma
11
.
Eskalacja przemocy, naznaczona zabjstwami i potyczkami, staa si w tym czasie jak
podkrela ukraiski lozof prof. Myrosaw Popowycz tem relacji polsko-ukraiskich.
7
Widozwa mytr. Andreja Szeptykoho do narodu z prywodu wbywstwa dyr. himnaziji Iwana
Babija, Pidlute 2 serpnia 1934 r., [w:] Mytropoyt Andrej Szeptykyj. yttia i dijalnist. Dokumenty
i materiay 18991944, t. 1: Cerkwa i suspilne pytannia, cz. 1: Pastyrke wczennia ta dijalnist, red.
A. Krawczuk, Lwiw 1998, s. 481.
8
Zob. Pastyrke posannia mytr. Andreja Szeptykoho z nahody prohooszennia Ukrajinkoji
Derawy, Lwiw, 1 ypnia 1941 r., [w:] Mytropoyt Andrej Szeptykyj. yttia i dijalnist..., t. 2, cz. 2,
s. 516517.
9
List Metropolity Andrzeja Szeptyckiego do Papiea Piusa XII, Lww, 2931 sierpnia 1942 roku,
[w:] Metropolita Andrzej Szeptycki, Pisma wybrane, wyboru dokonali i przygotowali do druku Maria
H. Szeptycka, o. Marek Skrka OSBM, Krakw 2000, s. 399.
10
Bp Chomyszyn podczas przesuchania w areszcie sowieckim zezna, e duchowiestwo gre-
ckokatolickie, w tym i ja, radonie powitao okupantw niemieckich. Tumaczy si to wrogim stano-
wiskiem do radzieckiej wadzy, niezadowoleniem z niej i wdzicznoci Niemcom za wyzwolenie
Ukrainy od bolszewikw. Zob. Protoko dopytu obwynuwaczenoho jepyskopa Hryhorija Chomy-
szyna, 25 kwitnia 1945 roku, [w:] Likwidacija UHKC (19391946). Dokumenty radiankych orhaniw
derawnoji bezpeky, red. W. Serhijczuk, Kyjiw 2006, s. 576577.
11
S. Bizu, Historia krzyem znaczona. Wspomnienia z ycia Kocioa katolickiego na Ziemi
Lwowskiej 19391945, wydanie II poprawione i poszerzone. Opracowanie, wstp, przypisy i indeksy
oraz wybr aneksw i fotograi ks. J. Woczaski, Lublin 1994, s. 116.
71
K
O
M
E
N
T
A
R
Z
E

H
I
S
T
O
R
Y
C
Z
N
E
Przemoc ta nie miaa jednak charakteru powszechnego. O tym, co nazywamy tragedi Wo-
ynia, nie zadecydowa przypadkowy strza, lecz wiadoma decyzja przeprowadzenia czyst-
ki etnicznej
12
. Realizujc zbrodnicze plany eksterminacji wrogich mniejszoci narodo-
wych
13
, cz formacji UPA rozpocza bezprecedensowe akcje niszczenia ludnoci polskiej
najpierw na Woyniu, a nieco pniej na terenach byej Galicji (Maopolski Wschodniej).
O masowym charakterze tych okrutnych wydarze zadecydowa, niestety, aktywny udzia
ludnoci ukraiskiej, zamieszkujcej razem z oarami te same tereny. Nie ma wtpliwoci
pisa historyk ukraiski prof. Jarosaw Hrycak e na rkach wielu spord miejscowych
mieszkacw pozostaa krew ich ssiadw
14
. W licznych przypadkach nacjonalistyczne ha-
sa posuyy chopom do tego, by polepszy swj byt i zaspokoi odwieczny gd ziemi
15

kosztem ssiadw. Pniejsze akcje odwetowe ze strony polskiej, powodowane blem po
utracie bliskich, przyczyniy si do spotgowania napi i walk midzy Polakami i Ukrai-
cami.
Woajce o pomst do nieba wydarzenia dobitnie pokazay, jak gbokie spustoszenia do-
konay si w ludzkich duszach. Wspomniany ukraiski lozof Popowycz na kanwie swoich
rozwaa na temat czasw, kiedy nienawi wrosa w serca i zatrua krew pobratymcz
jednoznacznie, z pozycji humanisty stwierdzi: Nie ma takiej idei i takiej krzywdy histo-
rycznej, ktra potraaby zmusi czowieka, by z zimn krwi zarzyna swego bliniego.
eby pooy na pododze twarz do dou ca rodzin i kademu strzeli w potylic, eby
spdzi wszystkich do komory i spali ywcem, suchajc jkw matek i dzieci, a potem
spokojnie sobie y trzeba zatraci ludzkie oblicze
16
.
Kocioy rzymskokatolicki, skupiajcy przewanie Polakw, oraz greckokatolicki
w Galicji i prawosawny na Woyniu, do ktrych naleeli gwnie Ukraicy nie miay
prawa milcze wobec tak olbrzymiej kumulacji nienawici i zwyrodnienia sumie. Tym
bardziej e ginli take polscy ksia diecezjalni, zakonnicy i zakonnice.
Najdotkliwiej ucierpiaa diecezja ucka, w ktrej na skutek dziaalnoci UPA prze-
stao istnie 70 proc. parai rzymskokatolickich
17
. Z rk nacjonalistw ukraiskich ponioso
mier co najmniej 23 duchownych. Zacierajc materialne lady polskiej obecnoci, znisz-
czono 50 kociow i 25 kaplic
18
.
12
Por. M. Popowycz, Woy: nasze i nenasze hore, Krytyka 2003, nr 5, s. 2.
13
Programowe dokumenty OUN Bandery mwiy o Moskalach, Polakach i ydach. Zob.
W. Filar, Dziaalno UPA przeciwko Polakom na Woyniu i w Galicji Wschodniej w latach 1943
1944. Podobiestwa i rnice, [w:] Antypolska akcja OUN-UPA 19431944. Fakty i interpretacje, red.
G. Motyka i D. Libionka, Warszawa 2002, s. 42.
14
Por. J. Hrycak, Nasze i due nasze hore, Krytyka 2003, nr 78, s. 14.
15
Por. R. Drozd, Nawkoo pryczyn antypolkoji akciji OUN-UPA w 194344 r., Ji 2003, nr 28,
s. 184.
16
M. Popowycz, op.cit., s. 2.
17
Zob. L. Popek, Losy ksiy rzymskokatolickich na Woyniu i w Galicji Wschodniej w latach
19431944, [w:] Antypolska akcja OUN-UPA 19431944. Fakty i interpretacje..., s. 42; L. Popek, Die-
cezja ucka w okresie midzywojennym i podczas II wojny wiatowej (19181944), [w:] Polacy i Ko-
ci rzymskokatolicki na Woyniu w latach 19181997, opracowanie, przypisy oraz wybr aneksw
i fotograi L. Popek, Lublin 1999, s. 42. Literatura wspomnieniowa szacuje liczb zamordowanych
przez UPA duchownych nawet na 40 osb. Wspomina o nich karmelita z Winiowca, pow. Krzemie-
niec, br. Cyprian Laso (A. Korman, Pite przykazanie Boskie. Nieukarane ludobjstwo dokonane
przez ukraiskich szowinistw w latach 19391945, Londyn 1989, s. 15).
18
L. Popek, witynie Woynia, t. 1, Lublin 1997, s. 199.
72
K
O
M
E
N
T
A
R
Z
E

H
I
S
T
O
R
Y
C
Z
N
EDysponujemy licznymi wiadectwami niszczenia archidiecezji lwowskiej obrzdku
aciskiego przez ukraiskie formacje nacjonalistyczne
19
. Zamordowano 35 kapanw
20
.
W dwch diecezjach, nalecych do metropolii lwowskiej, zmordowano 120 ksiy, braci
i sistr zakonnych
21
. Ginli take duchowni prawosawni i greckokatoliccy otwarcie sprzeci-
wiajcy si dziaalnoci nacjonalistw bd wiadczcy pomoc Polakom.
Wedug niezbyt dokadnych opracowa, na Woyniu z rk rnych polskich formacji
partyzanckich, a take band rabunkowych zgino co najmniej 20 kapanw prawosawnych,
na Chemszczynie i w Zamojskiem kilkunastu duchownych, a na terenie dawnej Galicji
zamordowano (w 1944 r.) w rnych okolicznociach 11 duchownych greckokatolickich
22
.
Wobec powszechnej demoralizacji, zwizanej z okruciestwami wojny, Ordynariat
greckokatolicki wystosowa w marcu 1942 r. list do wiernych, w ktrym grozi kar eks-
komuniki wszystkim, ktrzy brali udzia w zbrodniach. Osobny list pasterski metropolity
Andrzeja Szeptyckiego pod wymownym tytuem Nie zabijaj! ukaza si w lipcu 1942 r.
W dokumencie znalazy si rozwaania na temat przykazania mioci bliniego oraz zosta
napitnowany grzech zabijania w rnych jego przejawach
23
. W zamierzeniu autora list by
kontynuacj objanie czterech pierwszych przykaza Boych, dokonanych na synodach
archidiecezjalnych w 1941 i 1942 r.
Jak wyjania metropolita we wstpie do listu, by to planowany kolejny krok w wyja-
nianiu wiernym Prawa Boego, ktry w warunkach wojny sta si szczeglnie aktualny.
W specjalnych pouczeniach do planowanego synodalnego dekretu O pitym przykazaniu
polecano duchownym zabiera si do leczenia okrutnych ran zadanych organizmowi nasze-
go Kocioa i narodu poprzez liczne fakty zabijania ludzi, ktrych dopucili si nasi wierni.
Natomiast w czasie przygotowa do rekolekcji zalecano kapanom, aby mwili wiernym,
jakie kary kocielne za zabjstwo przewiduje prawo kanoniczne. Cel tych wskaza pasto-
ralnych by czytelny: poddawanie mordercw ostracyzmowi spoecznemu miao przyczyni
si do wyplenienia w spoeczestwach lokalnych zatrwaajcego zjawiska skrytobjczych
zabjstw. Szczegln uwag zwracano na grzech aborcji
24
.
Otwierajc sesj zapowiadanego synodu, ktry si odby w listopadzie 1942 r., metro-
polita Szeptycki ponownie woa do zebranych o ogromie spustoszenia moralnego wrd
wiernych, spowodowanego przez sza zabijania ludzi, pijastwa. Musia te przyzna,
e wszystkie jego dotychczasowe listy oraz synodalny dekret spraw nawet o wos nie
zmieniy
25
.
19
Do nich naley zaliczy m.in. pamitniki: S. Bizu, op.cit., J. Anczarski, Kronikarskie zapisy
z lat cierpie i grozy w Maopolsce Wschodniej 19391946, Opracowanie, wstp, przypisy, indek-
sy oraz wybr fotograi K. Zauski, Krakw 1996; zbir relacji duchownych: ks. J. Woczaski,
Eksterminacja narodu polskiego i Kocioa rzymskokatolickiego przez ukraiskich nacjonalistw
w Maopolsce Wschodniej w latach 19391945. Materiay rdowe, cz. 1 i 2, Krakw 20052006;
oprac. W. Urban, Droga krzyowa archidiecezji lwowskiej w latach II wojny wiatowej 19391945,
Wrocaw 1983.
20
Ks. J. Woczaski, Eksterminacja narodu polskiego..., cz. 1, s. 9.
21
L. Popek, op.cit., s. 78.
22
Ibidem, passim.
23
Metropolita Andrzej Szeptycki, Pisma wybrane, s. 405417.
24
A. Szeptykyj, Pyma-posannia (19391944), Lwiw 1991, s. 257258.
25
S. Stpie, Stanowisko metropolity Szeptyckiego wobec zjawiska terroru politycznego, [w:] Me-
tropolita Andrzej Szeptycki. Studia i materiay, pod red. A. Ziby, Krakw 1994, s. 118.
73
K
O
M
E
N
T
A
R
Z
E

H
I
S
T
O
R
Y
C
Z
N
E
Take pniej metropolita potpia amanie przez rodakw pitego przykazania, od-
woujc si nie tylko do wartoci religijnych, ale i narodowych. W licie pasterskim
z 10 sierpnia 1943 r., przestrzegajcym wiernych przed prowokacjami i aktami terroru, hie-
rarcha podkreli, e przysze niepodlege pastwo ukraiskie powinno tworzy chrzeci-
jaski ad spoeczny. Zwracajc si natomiast do modziey, apelowa: Pamitajcie, e ni-
gdy nie osigniecie nic korzystnego dla swego narodu poprzez sprzeczne z Prawem Boym
postpowanie
26
.
W listopadzie 1943 r. ukaza si list pasterski wszystkich biskupw greckokatolickich.
Hierarchowie ubolewali w nim nad moralnym upadkiem ludu. Wymieniajc rne plagi
moralne trapice wiernych, wadykowie zwracali szczegln uwag na sprzeniewierzenie
si przykazaniom Boym, w tym przykazaniu nie zabijaj. Przestrzegali przed rozlewem
niewinnej krwi, ktra woa o pomst do nieba
27
. List biskupw nie wpyn na zmian posta-
wy zalepionych nienawici sprawcw napadw. Przemoc nie ustawaa.
Naley si zastanowi, czy wypowiedzi hierarchw greckokatolickich byy adekwatne
do sytuacji? Czy wyranie potpiono okrutne morderstwa tysicy niewinnych ludzi? Od-
powiadajc na te pytania, naley podkreli, e adna z tych enuncjacji nie odwoywaa si
do konkretnych wydarze, nie pitnowaa ideologii, w imi ktrej zostao rozptane pieko
na ziemi. Co prawda, ideologi t okrelono jako bezbon, ale przecie terminem tym do-
tychczas okrelano wpywy bezbonikw-komunistw! Mona wic byo sdzi, e bisku-
pi greckokatoliccy sugerowali, i pod paszczykiem nacjonalizmu ukryli si bezbonicy,
ktrzy prowadzili nard ukraiski do antynarodowych wystpie
28
. Ponadto ludobjstwo,
ktre spowodowao spustoszenie caych wojewdztw II Rzeczypospolitej, znajdujcych si
wwczas pod okupacj niemieck, a wczeniej i pniej sowieck, stawiano w jednym
rzdzie z pijastwem, zaniedbywaniem obowizkw religijnych itd.
Gony list pasterski Nie zabijaj! mwicy enigmatyczne o zabjstwach wrogw po-
litycznych, aborcjach (zabjstwach nienarodzonych dzieci), samobjstwach, zabjstwach
braci wspobywateli czonkw tego samego narodu ukraiskiego trudno byo przeo-
y na rzeczywisto czystek etnicznych. Zabrako stanowczego potpienia masowych mor-
dw na Woyniu i w byej Galicji. Czy taki gos zostaby usyszany? Najprawdopodobniej
nie. Nacjonalistyczni ideolodzy, odwoujc si do neopogaskiej etyki, nie przejmowali si
upomnieniami biskupw. Co wicej, by moe takie stanowcze i jednoznaczne stanowi-
sko hierarchw cignoby na Koci greckokatolicki dotkliwe szykany, terror, a nawet
mczestwo. Czy jednak ogrom dokonywanego za nie wymaga jego jednoznacznego po-
tpienia w imi misji, ktr Koci powinien spenia? Na to, jakie stanowisko zajmowa
lwowski wadyka wobec nasilajcej si eksterminacji ludnoci polskiej, rzuca wiato jego
korespondencja z aciskim hierarch abp. Bolesawem Twardowskim. W swym licie do
metropolity Szeptyckiego z 30 lipca 1943 r. abp Twardowski podzieli si obawami, e na
tereny galicyjskie mog przenie si wstrzsajce wypadki, ktre od duszego czasu
26
Posannia mytr. Andreja Szeptykoho do duchowenstwa i narodu z zakykom ne piddawatysia
prowokaciji, Lwiw, 10 serpnia 1943 r., [w:] Mytropoyt Andrej Szeptykyj. yttia i dijalnist..., t. 2,
cz. 1, s. 539.
27
Spilne posannia mytr. Andreja Szeptykoho ta in. jepyskopiw do duchowenstwa i wirnych pro
moralne spustoszennia narodu, Lwiw, ystopad 1943 r., [w:] ibidem, s. 547.
28
Ibidem.
74
K
O
M
E
N
T
A
R
Z
E

H
I
S
T
O
R
Y
C
Z
N
Erozgrywaj si na Woyniu i ju tyle pochony niewinnych oar
29
. Prosi greckokatoli-
ckiego hierarch, aby wraz z innymi biskupami zaj zdecydowane stanowisko w tej spra-
wie. W nastpnych licie (z 15 padziernika 1943 r.) abp Twardowski pisa: Wypadki, ktre
rozgrywaj si na terenie mojej diecezji, mordy dokonywane na moich kapanach i ludnoci
obrz. ac. bez wzgldu na wiek i pe, przekroczyy ju granice jednostkowej zemsty czy te
osobistych prywatnych lub politycznych porachunkw. Fakty, jakie doszy do mojej wiado-
moci w ostatnich miesicach i tygodniach, s przeraajce
30
. Zdementowa te pogosk,
e napadw dokonuj obce bandy: Niestety, nie jest to zgodne z prawd. Badania wadz
niemieckich wszczte w niektrych przypadkach wykryy sprawcw wrd miejscowej lud-
noci ukraiskiej. I apelowa: Wasza Ekscelencja razem ze mn widzi rwnie dobrze zo
i groz obecnej chwili i nie wtpi, e widzi take rnic w pooeniu bratnich narodw
zamieszkujcych t sam ziemi. Dlatego pozwalam sobie ponownie przedstawi Waszej
Ekscelencji cik i gron sytuacj moich kapanw i wiernych, zapewniajc go rwno-
czenie, e ze swej strony uczyni wszystko, co mi nakazuje obowizek pasterski, aby kler
i wierni mojej diecezji w obecnych czasach grozy stanli na wysokoci zadania, ktre im
wskazuje Chrystusowe prawo mioci do bliniego
31
. W licie rzymskokatolickiego hie-
rarchy znalazy si te nazwiska zamordowanych ksiy i nazwy miejscowoci, na ktre
dokonano napadw.
Arcybiskup Szeptycki odpowiedzia, e jego listy pasterskie z czasw wojny s dowo-
dem na to, i jest jak najbardziej przejty sytuacj, jak rwnie wiadcz o zajtym przez
niego stanowisku. Prosi natomiast o wydanie przez polskich biskupw listw, potpiajcych
pacykacj w latach trzydziestych i dyskryminacj ludnoci ukraiskiej w Polsce midzy-
wojennej. Wspomnia o morderstwach ukraiskich politykw na Chemszczynie (oblicza
je na ponad piset) i przywoa zbrodnie polskich formacji wojskowych, a szczeglnie
folksdojczw, przeciwko ludnoci ukraiskiej. Zarazem metropolita Szeptycki podwaa in-
formacj o tym, e sprawcami mordw na Polakach byli ukraiscy nacjonalici. W sytuacji
oglnego zamtu, wedug Szeptyckiego, win za zbrodnie na Woyniu naleao zoy na
rne bandy, midzy ktrymi pewnie znajduj si i komunici i polacy
32
i ukraicy i ydzi
i niemcy dezerterzy. Negujc planowany charakter antypolskiej akcji, metropolita Szepty-
cki proponowa zaliczy krwawe zbrodnie na ludnoci cywilnej na karb zwykego bandyty-
zmu. Pisa: W kompletnej anarchii, jaka zapanowaa w kraju, trudno zorientowa si, komu
przypisa jaki mord. Najbliej prawdy moe bdzie powiedzie, e wiele prawdopodobnie
robi bandyci, wiele komunici, bandy ydowskie, czsto prawdopodobnie prywatne roz-
rachunki, ale oskara Ukraicw o wszystkie zabjstwa Polakw jest co najmniej rac
niesprawiedliwoci
33
.
rde takiej postawy metropolity Szeptyckiego naley szuka w jego politycznym za-
angaowaniu. Przez cay okres niemieckiej okupacji peni on funkcj opiekuna i honorowe-
go przewodniczcego Ukraiskiej Rady Narodowej we Lwowie reprezentacyjnego organu,
29
Ks. J. Woczaski, Korespondencja arcybiskupa Bolesawa Twardowskiego z arcybiskupem An-
drzejem Szeptyckim w latach 19431944, Przegld Wschodni 1993/1994, t. 2, z. 2(6), s. 471.
30
Ibidem, s. 475.
31
Ibidem, s. 477478.
32
Stosowana w nazwach narodowoci maa litera jak w oryginale.
33
Ks. J. Woczaski, Korespondencja arcybiskupa Bolesawa Twardowskiego z arcybiskupem An-
drzejem Szeptyckim..., s. 479480.
75
K
O
M
E
N
T
A
R
Z
E

H
I
S
T
O
R
Y
C
Z
N
E
na funkcjonowanie ktrego zezwalali Niemcy
34
. Pragn jako przywdca narodu pogo-
dzi zwalczajce si w ruchu nacjonalistycznym frakcje: banderowcw i melnykowcw
35
.
Popierajc akt proklamacji pastwa ukraiskiego 30 czerwca 1941 r. oraz rzd utworzony
przez OUN-B, uznawa t organizacj za czynnik pastwowotwrczy. Musia te liczy si
z tym, e znaczna cz duchowiestwa greckokatolickiego sympatyzowaa z ideologi na-
cjonalistyczn
36
.
Nie mogc, ze wzgldu na wspomniane racje, zdecydowanie i jednoznacznie potpi
barbarzyskich mordw na ludnoci cywilnej, nie waha si wystpowa w poszczeglnych
przypadkach w obronie polskich placwek. Na przykad na prob niepokalanek z Jazowca
wystosowa pismo do moich Braci Ukraicw, w ktrym nawoywa: Jest moim gorcym
yczeniem, aby moi Synowie-Ukraicy bronili klasztoru Sistr Niepokalanego Poczcia
[NMPanny] w Jazowcu i nie pozwolili ich skrzywdzi. Tylko wtedy mog liczy na Boe
miosierdzie i bogosawiestwo, kiedy sami nikomu nie wyrzdz krzywdy i wystrzegaj
si zemsty
37
. Pisma tego jednak nie opublikowano, dlatego siostry w swojej kronice zapi-
say: [...] polecenie takie metropolity miaoby racj, gdyby zostao rozesane po paraach
i ogoszone, ale byo bezcelowe, gdy leao w szuadzie
38
.
Zbrodnie ukraiskie zdecydowanie potpi bp Chomyszyn, od lat znajdujcy si w opo-
zycji do polityki prowadzonej przez metropolit. By on zdeklarowanym przeciwnikiem
ostrych form dziaalnoci OUN. 8 listopada 1943 r. zwrci si do Szeptyckiego z pro-
b o wystosowanie wsplnego listu pasterskiego wszystkich biskupw greckokatolickich
w sprawie upadku moralnoci w naszym narodzie. Podkreli, e potpia podziemn
prac nieodpowiedzialnych czynnikw i twierdzi, e prowadzi ona do formalnego bandy-
tyzmu, a w konsekwencji rwnie do anarchii
39
. Byo to jednak stanowisko bardzo niepopu-
larne w Kociele greckokatolickim.
Mwic o postawie Kocioa prawosawnego na Woyniu, trzeba podkreli, e by on
podzielony na Cerkiew Autonomiczn, podporzdkowan patriarsze moskiewskiemu, oraz
Cerkiew Autokefaliczn, popierajc odrbny, narodowy kurs rozwoju ycia religijnego
34
B. Bociurkiw, The Ukrainian Greek Catholic Church and the Soviet State (19391950), Edmon-
ton Toronto 1996, s. 64.
35
Zob. R. Torzecki, Mytropoyt Andrej Szeptykyj, Kowczeh 1993, nr 1, s. 118.
36
R. Torzecki, Mytropoyt Andrej Szeptykyj i nacjonalni probemy, Warszawki Ukrajinoznaw-
czi Zapysky, 1989, z. 1, s. 197.
37
Ks. J. Woczaski, Eksterminacja narodu polskiego i Kocioa rzymskokatolickiego..., cz. 2,
s. 160. Znane jest zaangaowanie metropolity Szeptyckiego w akcj ratowania ydw lwowskich.
Kurt I. Lewin, ktry przey gehenn okupacji niemieckiej, wspomina, e bya to jedyna w swoim
rodzaju akcja. O Szeptyckim za, zraony powszechn obojtnoci i brakiem wspczucia wobec
ydw ludnoci polskiej i ukraiskiej, tene wiadek pisa: Na grze witojurskiej bio ciepe, pene
wspczucia i zrozumienia serce czowieka w penym tego sowa znaczeniu. Serce czowieka, ktry
naprawd zasuy sobie w peni na miano przyjaciela ydw, jakim si raz nazwa w rozmowie
z moim ojcem. W najtragiczniejszych momentach naszego narodu z naraeniem wasnego ycia do-
wid, e nie byy to puste sowa, nie by to frazes. [...] On i ludzie, ktrych natchn sw szlachetno-
ci do czynw zaiste wielkich, zostan na zawsze w pamici naszego narodu. Zob. K.I. Lewin, Prze-
yem. Saga witego Jura spisana w roku 1946 przez syna rabina Lwowa, Warszawa [2006], s. 159.
38
Ks. J. Woczaski, Eksterminacja narodu polskiego i Kocioa rzymskokatolickiego..., cz. 2,
s. 160.
39
O. Jehreszij, Jepyskop Hryhorij Chomyszyn: portret relihijno-cerkownoho i hromadko-poy-
tycznoho dijacza, Iwano-Frankiwk 2006, s. 131132.
76
K
O
M
E
N
T
A
R
Z
E

H
I
S
T
O
R
Y
C
Z
N
Eprawosawnych Ukraicw. Pierwsza z hierarchii w 1943 r. potpia mordy i nawoywaa
do zaprzestania walk. Dlatego metropolita Aleksy i biskup wodzimierski Manuel
40
zostali
zgadzeni przez nacjonalistw. Struktury Cerkwi Autokefalicznej solidaryzoway si z dzia-
alnoci UPA. Wywodzcy si z nich duchowni czsto byli kapelanami w lenych oddzia-
ach
41
.
Nie s znane dokumenty wiadczce o stanowisku Kocioa rzymskokatolickiego wobec
krwawych wydarze, ktrych oarami padali przede wszystkim jego wierni. Nie byo listu
potpiajcego Ukraicw za masowe mordy Polakw
42
. Nie ukaza si rwnie list upomi-
najcy wiernych obrzdku aciskiego, biorcych udzia w antyukraiskich wystpieniach.
Dlaczego tak si stao, wyjani poniekd abp Twardowski w licie do abp. Szeptyckiego:
Jake wic w takich warunkach wygldaby mj apel do przeladowanych, wylkych
moich diecezjan o zaprzestanie mordw na wiernych obrz[dku] greckokatolickiego, gdy
rwnoczenie nie kto inny, ale wanie oni sami niepewni ani dnia ani godziny s tpieni
i mordowani
43
.
ycie codzienne wykazywao rne postawy duchownych wobec rzezi. Wspomnienia
wiadkw donosz o wiceniach noy i toporw przez greckokatolickich kapanw, ale
rwnie o szlachetnych czynach, kiedy ratowano Polakw, ryzykujc przy tym wasne ycie.
Z perspektywy dnia dzisiejszego, podejmujc moraln ocen wydarze sprzed przeszo
szedziesiciu laty warto przypomnie sowa sugi Boego Jana Pawa II, wypowiedzia-
ne 26 czerwca 2001 r. we Lwowie w czasie jego wizyty apostolskiej na Ukrain: Czas
ju oderwa si od bolesnej przeszoci! Chrzecijanie obydwu narodw musz i razem
w imi jedynego Chrystusa, ku jednemu Ojcu, prowadzeni przez tego samego Ducha, kt-
ry jest rdem i zasad jednoci. Niech przebaczenie udzielone i uzyskane rozleje si
niczym dobroczynny balsam w kadym sercu. Niech dziki oczyszczeniu pamici histo-
rycznej wszyscy gotowi bd stawia wyej to, co jednoczy, ni to, co dzieli, aeby razem
budowa przyszo opart na wzajemnym szacunku, braterskiej wsppracy i autentycznej
solidarnoci
44
.
40
A. Mironowicz, Koci prawosawny w Polsce, Biaystok 2006, s. 659; I. Haagida, Losy ukra-
iskiego duchowiestwa prawosawnego i greckokatolickiego w czasie koniktu polsko-ukraiskiego
w latach 19431944 (szkic zagadnienia), [w:] Antypolska akcja OUN-UPA 19431944..., s. 8788.
41
W. Nakonecznyj, Woy krywawe poe wijny, Ternopil 2006, s. 7576.
42
Ks. J. Woczaski, Eksterminacja narodu polskiego i Kocioa rzymskokatolickiego..., cz. 1, s. 19.
43
Ks. J. Woczaski, Korespondencja arcybiskupa Bolesawa Twardowskiego z arcybiskupem An-
drzejem Szeptyckim..., s. 477.
44
Na skrzyowaniu narodw i kultur. Pielgrzymka Jana Pawa II na Ukrain 2327 czerwca 2001 r.,
Czstochowa 2001, s. 78.
77
K
O
M
E
N
T
A
R
Z
E

H
I
S
T
O
R
Y
C
Z
N
E
ROMUALD NIEDZIELKO, IPN
SPRAWIEDLIWI UKRAICY
NA RATUNEK POLSKIM SSIADOM
SKAZANYM NA ZAGAD PRZEZ OUN-UPA
Nie znamy zadowalajcej odpowiedzi na pytanie, jak moliwe byo
tak masowe i z nieopisanym okruciestwem dokonane ludobjstwo,
jakiego na Kresach Wschodnich dopucili si ukraiscy obywatele
II Rzeczypospolitej na stu kilkudziesiciu tysicach swoich polskich
ssiadw. Podobnie pozostaje zagadk, dlaczego mimo nacjonali-
stycznej indoktrynacji i terroru stosowanego przez OUN-UPA, take
wobec swoich, niemaa grupa Ukraicw nie zawahaa si powici
wasnego ycia, by ratowa skazanych Polakw. Zamiast denia do
niepodlegoci po trupach wybrali nakaz mioci bliniego.
W latach 19411942 Niemcy, posugujc si policj ukraisk, dokonali totalnej zagady
ludnoci ydowskiej. Szacuje si, e w okresie okupacji na Woyniu i w Maopolsce zgino
700800 tys. ydw. Nie wszyscy Ukraicy akceptowali ostateczne rozwizanie. Grecko-
katolicki metropolita Andrej Szeptycki publikowa listy pasterskie, nawoujc do zaprze-
stania zbrodni, poleci klasztorom, by udzielay ydom pomocy i kryjwki, sam w czasie
pogromw przyj pod swj dach kilku ydw
1
. Wtedy te Ukraiscy radykaowie uznali,
e wreszcie nadarza si okazja, by rozprawi si rwnie z Polakami, odwiecznymi oku-
pantami tych ziem, ktrzy stanowic na Kresach mniejszo, byli teraz przeciwnikiem nie-
porwnanie sabszym ni dwaj pozostali okupanci, Sowieci i Niemcy.
Przejawy narastania napi dostrzegano ju wczeniej, jednak dominowao poczucie,
e wspycie Polakw i Ukraicw ukada si poprawnie: Rzeczywicie z Rusinami, bo
tak ich nazywalimy zawiadcza pochodzcy spod Zbaraa w woj. tarnopolskim zmary
niedawno o. prof. Mieczysaw Albert Krpiec mieszkalimy jak w rodzinie. Uznawali-
my ich wita i odwiedzalimy ich w domach, podobnie jak oni nas. Do dzi znam ruskie
koldy, dumki, oni te piewali nasze. Nikt si nie dziwi, gdy czasami oni przychodzili na
Msz wit do naszego rzymskokatolickiego kocioa, a my do ich cerkwi. Naleao te do
wymogw miejscowej kultury, e do Rusina, czyli Ukraica, nie odzywao si po polsku,
tylko po rusku, a wic w jzyku ukraiskim. Zayo bya tak dua, e gdy ju zaczy si
rzezie, w niektrych polskich wsiach ludzie, wbrew faktom, do koca nie wierzyli, e moe
im grozi co zego ze strony ssiadw
2
.
W roku 1943 tzw. akcja antypolska OUN i UPA przybraa charakter ludobjstwa, tj.
zorganizowanej, masowej eksterminacji wszystkich osb narodowoci polskiej, w przyta-
czajcej wikszoci ludnoci cywilnej. Polskie podziemie, z Armi Krajow na czele, pod-
jo walk przeciw UPA dopiero po najwikszej fali mordw, do jakich doszo w lipcu 1943
r. w stu kilkudziesiciu miejscowociach Woynia. Zbrodnie na Polakach, starcia zbrojne,
1
O mniej jednoznacznej postawie metropolity wobec ukraiskich zbrodni na Polakach pisz m.in.
ks. prof. Jzef Woczaski i ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski.
2
M.A. Krpiec, Cie nieosdzonych zbrodni, [w:] J. Kanas, Podolskie korzenie, Lublin 2002, s. 8.
78
K
O
M
E
N
T
A
R
Z
E

H
I
S
T
O
R
Y
C
Z
N
Eakcje odwetowe i prewencyjne rozgorzay w roku 1944 na terenie wojewdztw tarnopol-
skiego, lwowskiego, stanisawowskiego i lubelskiego. Po zakoczeniu wojny zwalczanie
partyzantki banderowskiej w Rzeszowskiem i Lubelskiem kontynuoway jednostki Wojska
Polskiego i Korpusu Bezpieczestwa Wewntrznego. Ostatni etap koniktu zakoczyo
w 1947 r. przesiedlenie z powiatw poudniowo-wschodnich na Ziemie Zachodnie ok. 150
tys. Ukraicw w ramach akcji Wisa
3
.
Cakowity bilans oar miertelnych w tym najtragiczniejszym okresie wzajemnych
stosunkw nie zosta jeszcze dokonany (a dochodzi tu rwnie kwestia wypdzenia bd
przymusowego wysiedlenia setek tysicy osb, z ktrych wiele utracio bliskich, odnioso
rany, stracio zdrowie, a niejednokrotnie take dorobek caego ycia). Wedug dotychczaso-
wej dokumentacji, opartej gwnie na relacjach wiadkw
4
, nacjonalici ukraiscy popenili
zbrodnie na stu kilkudziesiciu tysicach Polakw w ponad 4 tys. miejscowoci.
Po stronie ukraiskiej czne straty z rk polskich (gwnie na obszarach Polski w grani-
cach powojennych) mog sign kilkunastu tysicy
5
.
wiadkowie
Postulat, by upamitni, czsto anonimowych, sprawiedliwych Ukraicw i chocia
w ten sposb wyrazi im wdziczno za ocalenie, od dawna zgaszali sami uratowani,
a take inni uczestnicy wydarze, ktrzy przeyli. Dla uratowanych byo jasne, e obok
utrwalenia pamici o pomordowanych, odtworzenia okolicznoci ich mierci i ewentual-
nego wskazania sprawcw, naley uwieczni heroiczny gest ratujcych. Jeden z ocalonych,
Wacaw Chmielewski, pochodzcy z Kowalwki (pow. kowelski, woj. woyskie) w 1997 r.
w licie do ambasadora Ukrainy w Polsce pisa na temat Ukraica Omelana Bojczuna, ktry
za uprzedzenie mieszkacw Kowalwki o napadzie zosta przez upowcw zgadzony: Ta
haniebna mier ciy na moim sumieniu. Jestem ostatnim z Polakw, ktry moe zwrci
si do Pana o spacenie dugu wdzicznoci. [...] Zwracam si do Pana Ambasadora o pomoc
3
Wrd opracowa omawiajcych przebieg koniktu jedne oddaj sprawiedliwo oarom,
inne prbuj szuka rnorakich usprawiedliwie dla sprawcw. Do pierwszej grupy nale m.in.:
W. Poliszczuk, Gorzka prawda. Cie Bandery nad zbrodni ludobjstwa, Warszawa 2006; artykuy
L. Kuliskiej i C. Partacza w pracy zbiorowej Stosunki polsko-ukraiskie w latach 19392004, red.
B. Grott, Warszawa 2004. Tez o ukraiskim ludobjstwie na Polakach (trzecim obok niemieckie-
go i sowieckiego, i najokrutniejszym) przekonujco uzasadnia R. Szawowski we wstpie do pracy:
W. Siemaszko, E. Siemaszko, Ludobjstwo dokonane przez nacjonalistw ukraiskich na ludnoci
polskiej Woynia 19391945, t. 12, Warszawa 2000 (zob. te jego hasa dotyczce ludobjstwa w En-
cyklopedii biaych plam, t. XI, Radom 2003 i Encyklopedii katolickiej, t. XI, Lublin 2006 oraz
dwa artykuy w tomie Zbrodnie przeszoci, t. 2: Ludobjstwo, Warszawa 2008). Z drugiej grupy
warto wymieni: G. Motyka, Ukraiska partyzantka 19421960. Dziaalno Organizacji Ukraiskich
Nacjonalistw i Ukraiskiej Powstaczej Armii, Warszawa 2006; G. Hryciuk, Przemiany narodowo-
ciowe i ludnociowe w Galicji Wschodniej i na Woyniu w latach 19311948, Toru 2005.
4
W. Siemaszko, E. Siemaszko, Ludobjstwo dokonane przez nacjonalistw ukraiskich...; H. Ko-
maski, S. Siekierka, Ludobjstwo dokonane przez nacjonalistw ukraiskich na Polakach w woje-
wdztwie tarnopolskim 19391946, Wrocaw 2004; S. Siekierka, H. Komaski, K. Bulzacki, Ludo-
bjstwo dokonane przez nacjonalistw ukraiskich w wojewdztwie lwowskim 19391947, Wrocaw
2006; H. Komaski, E. Raski, Ludobjstwo dokonane przez nacjonalistw ukraiskich w woje-
wdztwie stanisawowskim 19391946, Wrocaw 2008; Z. Konieczny, Stosunki polsko-ukraiskie na
ziemiach obecnej Polski w latach 19181946, Wrocaw 2006.
5
Trzeba te wspomnie o czekajcej na zbadanie kwestii ukraiskich oar OUN-UPA, ktre Wik-
tor Poliszczuk szacuje na kilkadziesit tysicy.
79
K
O
M
E
N
T
A
R
Z
E

H
I
S
T
O
R
Y
C
Z
N
E
w przywrceniu Omelanowi Bojczunowi jego czowieczestwa, godnoci i honoru, zwrcenie
Jego dobrego imienia rodzinie i spoeczestwu. Omelan kocha ycie i ludzi, za nich odda
swoje mode ycie. Zgin jako zdrajca Ukrainy i wrg narodu ukraiskiego. Faktycznie by
bohaterem, przeciwstawi si tysicom dnych krwi nacjonalistw. On nie chcia mordowa
niewinnych ludzi i bezbronnych ssiadw.
W 1999 r., z inicjatywy Stowarzyszenia Upamitnienia Oar Zbrodni Ukraiskich Na-
cjonalistw we Wrocawiu, odsonito pomnik-mauzoleum polskich oar ukraiskiego lu-
dobjstwa na Kresach, w ktrego krypcie znalaza si urna z ziemi z grobu Ukraicw
pomordowanych przez OUN i UPA. W 2002 r. na pomniku umieszczono tablic upamitnia-
jc Ukraicw, ktrzy ponieli mier, ratujc Polakw.
Badania nad gehenn ludnoci kresowej prowadzono przez dugie lata wycznie siami
spoecznymi, wbrew urzdowemu tabu, narzuconemu przez instytucje pastwowe, ktre
unikay podejmowania tak draliwej problematyki. W 1985 r. rodowisko onierzy 27. Wo-
yskiej Dywizji Piechoty Armii Krajowej zwrcio si do kombatantw i ich rodzin z ape-
lem o nadsyanie wspomnie dotyczcych tamtego okresu. W rozesanej ankiecie gurowa
punkt dotyczcy pomocy ze strony Ukraicw. Wrd zgromadzonych wwczas blisko czte-
rystu relacji odnotowano kilkadziesit takich przypadkw.
Sukcesywnie rozszerzano kolekcj wiadectw (liczc dzi wiele tysicy pozycji), gro-
madzon przez niektre archiwa (m.in. Archiwum Wschodnie w Warszawie), a zwaszcza
przez powstae na pocztku lat dziewidziesitych organizacje spoeczne: wrocawskie
Stowarzyszenie Upamitnienia Oar Zbrodni Ukraiskich Nacjonalistw i zamojskie Sto-
warzyszenie Upamitnienia Polakw Pomordowanych na Woyniu. Dziki temu po latach
mogy ukaza si fundamentalne opracowania autorstwa Wadysawa i Ewy Siemaszkw
i innych autorw. W wielu z nich zamieszczono te wybr tekstw rdowych.
Relacje dotyczce Woynia wydano w kilku osobnych zbiorach
6
. Ponadto ukazay si
ksiki specjalnie powicone Ukraicom wspierajcym Polakw
7
. Szczeglnie naley pod-
kreli zasugi badawcze i edytorskie Leona Popka, historyka z IPN, oraz Leona Karowi-
cza, byego onierza 27. WDPAK, ktry uczestniczy w akcjach odwetowych przeciwko
UPA jako jastrzbiak (czonek oddziau partyzanckiego AK, dowodzonego przez por.
Wadysawa Czermiskiego Jastrzbia).
Warto poznawcza kresowych wiadectw osobistych i ich przydatno dla badaczy
bywa czasem kwestionowana. W odniesieniu do wikszoci zdarze na Kresach s one jed-
nak niezastpionym, praktycznie jedynym, rdem informacji, naleaoby wic zachowu-
jc konieczny krytycyzm przy ich wykorzystywaniu w dalszym cigu gromadzi relacje
(pisane i ustne) na jeszcze wiksz ni dotd skal.
Wrd rde okrelanych skrtowo mianem relacji, obok opowieci zagmatwanych, pe-
nych sprzecznoci i nieporadnych jzykowo bd te wyranie tendencyjnych (odtwarzajcych
6
wiadkowie mwi, oprac. S. Biskupski, Warszawa 1996; Woyski testament, oprac. L. Popek,
T. Trusiuk, P. Wira, Z. Wira, Lublin 1997; Okrutna przestroga, oprac. J. Dbski i L. Popek, Lublin
1997; ladami ludobjstwa na Woyniu. Okrutna przestroga, cz. 2, oprac. L. Karowicz i L. Popek,
Lublin 1998; wiadkowie oskaraj, oprac. L. Popek (w przygotowaniu).
7
L. Karowicz, Ludobjcy i ludzie, Lublin 2000; Z. Ziembolewski, W morzu nienawici. O takich,
ktrzy nie przestali by ludmi, Krosno 2001; Bracia zza Buga. Wspomnienia z czasu wojny, zebra
J. Turnau, Lublin 1999; E. Raski, Na woyskich kresach. Najedcy i ssiedzi, Wrocaw 2004;
Kresowa ksiga sprawiedliwych 19391945. O Ukraicach ratujcych Polakw poddanych ekstermi-
nacji przez OUN i UPA, oprac. R. Niedzielko, Warszawa 2007.
80
K
O
M
E
N
T
A
R
Z
E

H
I
S
T
O
R
Y
C
Z
N
Ewydarzenia mniej lub bardziej wiadomie przez pryzmat pniejszych lektur), spotykamy
ujcia odznaczajce si niecodzienn przenikliwoci, sugestywne, a zarazem wiarygodne.
S wrd nich kompleksowe opracowania, ktre opisuj zdarzenia w sposb wyczerpujcy
i uporzdkowany, z odnotowaniem istotnych okolicznoci, tworzone przez ludzi nawykych
do analitycznego i metodycznego ujmowania rzeczywistoci: dziaaczy podziemia wojskowe-
go i politycznego, przedwojennych inteligentw, nauczycieli, ksiy, urzdnikw. Ich teksty
maj walor jednoczenie jednostkowego wiadectwa i zobiektywizowanego raportu
8
.
Szczegln wag maj relacje zbiorowe, werykowane przez dziesitki wiadkw
w toku licznych konsultacji, czasem prowadzonych przez lata. Efektem wsplnego wysiku
mieszkacw danej miejscowoci bywa drobiazgowa rekonstrukcja zdarzenia, odtworzenie
penej imiennej listy mieszkacw i wykazu oar, zidentykowanie przynajmniej niekt-
rych sprawcw, sporzdzenie planw miejscowoci z naniesionymi budynkami, mapy wsi
i okolic z zaznaczeniem kierunku atakw, miejsc zbiorowych egzekucji, rzeczywistej bd
hipotetycznej lokalizacji miejsc pochwku
9
.
Sprawiedliwi
O osobach nioscych pomoc wiemy znacznie mniej ni o oarach, wiadkach czy nawet
o sprawcach zbrodni; czsto waciwi bohaterowie pozostaj bezimienni. S to w gwnej
mierze cywilni Ukraicy pomoc z ich strony w stosunku do ludnoci polskiej odnotowa-
em w ponad piciuset miejscowociach (spord kilku tysicy, w ktrych ginli Polacy).
Wyjanienia wymaga uyte w tytule okrelenie sprawiedliwy. W swoim specycznym
znaczeniu sowo to funkcjonuje w wiadomoci spoecznej od poowy XX w., kiedy jero-
zolimski Instytut Yad Vashem zacz przyznawa medal i honorowy tytu Sprawiedliwego
Wrd Narodw wiata. Otrzymuj je nie-ydzi, ktrzy w czasach II wojny wiatowej z na-
raeniem ycia swojego i swoich rodzin ratowali ydw od zagady (wrd ponad 21 tys.
sprawiedliwych znalazo si jak dotd blisko 6 tys. Polakw i 2 tys. Ukraicw). Spra-
wiedliwi Ukraicy to osoby ratujce obcych, ktrych swoi uznali za wrogw, skazali
na mier bd poddali przeladowaniu.
Wrd zachowanych w pamici wiadkw i utrwalonych w relacjach przykadw rozma-
itej pomocy poczynajc od przejaww zwykej ludzkiej yczliwoci wobec pokrzywdzo-
nych, a na aktach najwyszego heroizmu koczc mona wyrni nastpujce formy:
1) ostrzeenie przed napadem, zaplanowanym na konkretny moment lub nieokrelonym
w czasie;
2) wskazanie drogi ucieczki w trakcie napadu;
3) ukrycie zagroonych przed spodziewanym atakiem, udzielenie im schronienia w trak-
cie napadu lub po nim;
8
Por. np. wspomnienia Jana Ciska z pow. brzeaskiego (Archiwum Wschodnie, II/536), ks. Jze-
fa Kuczyskiego (Midzy para a agrem, Pary 1985), Jana Niewiskiego z pow. krzemienieckiego
(ladami ludobjstwa...), Jerzego Dytkowskiego z pow. sarneskiego (AW, II/1863), Jana Cichockiego
z pow. wodzimierskiego (W. i E. Siemaszko, Ludobjstwo..., t. 2), Jana Wojdyy z pow. lwowskiego
(AW, II/1686/1k), ks. Franciszka Malaka z pow. jaworowskiego (AW, II/2472), Edwarda Polaka (Baza
Topr i sowieckie agry, widnica 1991) i Stanisawa Jastrzbskiego z pow. rohatyskiego (Oko
w oko z banderowcami, Warszawa 1996), notatki Jzefa Opackiego dotyczce wydarze w woj. tarno-
polskim (Biblioteka Ossolineum, 16630/I).
9
Zob. np. materiay zebrane przez byych mieszkacw Ostrwek i Woli Ostrowieckiej na Woy-
niu (Woyski testament...), Rumna w woj. lwowskim (T. Pater, Oczyma i sercem. Wie Rumno w la-
tach 19391945, t. 12, Przemyl 2000).
81
K
O
M
E
N
T
A
R
Z
E

H
I
S
T
O
R
Y
C
Z
N
E
4) wprowadzenie napastnikw w bd, np. przez zapewnienie, e poszukiwany jest
Ukraicem czonkiem rodziny lub znajomym, a nie Polakiem; zatajenie miejsca ukrycia
poszukiwanych; zajcie napastnikw (wszczcie rozmowy, ugoszczenie), by cigani zdyli
si ukry lub uciec; skierowanie pocigu w inn stron;
5) przewiezienie z kryjwki w bezpieczniejsze miejsce (np. do miasta) bd uyczenie
konia czy furmanki;
6) pierwsza pomoc rannym, przetransportowanie ich do lekarza lub szpitala;
7) zaopatrywanie ocalaych w ywno, a dla uatwienia ucieczki w ukraiskie ubranie;
8) informowanie bliskich o okolicznociach mierci czonkw ich rodzin (zwaszcza
przez jedynych wiadkw zbrodni), wskazanie, gdzie znajduj si zwoki;
9) poredniczenie w kontaktach midzy ukrywajcymi si a poszukujcymi ich czon-
kami rodzin;
10) objcie opiek sierot lub dzieci zagubionych po napadzie;
11) pomoc w pochwku zamordowanych, zwaszcza gdy udzia w pogrzebie grozi za-
strzeleniem; opieka nad grobami, stawianie krzyy itp.;
12) niewykonanie rozkazu zabicia czonka wasnej rodziny (ony/ma/rodzicw/dzieci);
odmowa wykonania, wsplna ucieczka, ukrycie osoby skazanej na mier;
13) odmowa udziau w napadzie, pacykacji lub innej akcji represyjnej;
14) publiczny protest (na wiejskich zebraniach, z kocielnej ambony) przeciw zbrodni
i stosowaniu przymusu;
15) darowanie ycia oarom napadu, skazanym na mier lub wytropionym wskutek
pocigu (np. przez upozorowanie egzekucji, umylne przeoczenie osoby bd kryjwki);
16) uwalnianie aresztowanych.
Przy ustalaniu okolicznoci zdarze natraamy nierzadko na sytuacje niejasne, czasem
niezmiernie zagmatwane. Dotyczy to w szczeglnoci motyww udzielania pomocy i kon-
tekstu podejmowanych dziaa. Naley odrnia przypadki, gdy o zaistniaym niebezpie-
czestwie osoby zagroone uprzedzane byy w dobrej wierze, od przypadkw wiadomego
wprowadzania w bd, np. zachcania Polakw do wyjazdu, by pozby si ich ze wsi
10
. Do
czsto Polacy ginli, poniewa zignorowali ostrzeenia.
Zdarzay si przypadki stosowania wyranowanego podstpu, np. gwarantowania bez-
pieczestwa w celu upienia czujnoci potencjalnych oar i uatwienia zadania napastnikom.
Dla ilustracji przytocz jeden ze spektakularnych przykadw pozorowanego porozumienia.
Wiosn 1943 r. polska wie Majdaska Huta w pow. zdobunowskim uzyskaa od bande-
rowcw gwarancje bezpieczestwa, pod warunkiem e mieszkacy wsi nie wyjad do mia-
sta i bd wspomaga UPA (zawarto nawet umow na pimie). Przez kilka miesicy upowcy
otrzymywali ywno, korzystali z koni, furmanek, desek na budow schronw, a take
siy roboczej, kilkakrotnie potwierdzajc, e ukad bdzie przestrzegany. Ataku dokonali
niespodziewanie 12 lipca 1943 r. wymordowali 184 mieszkacw wsi, wikszo z nich
palc w stodole
11
.
10
Por. przykad tego rodzaju wyrany i jednoznaczny: W lipcu 1943 r. jeden z upowcw uprze-
dzi mieszkacw kolonii Szeroka (pow. horochowski, woj. woyskie) o majcej rzekomo nastpi
niemieckiej pacykacji. Radzi, by nie uciekali pojedynczo, lecz w grupie, i kierowali si w stron
polany pod lasem, gdzie on si nimi zaopiekuje. Po przybyciu na miejsce Polacy zostali otoczeni przez
upowcw i rozstrzelani (W. i E. Siemaszko, Ludobjstwo..., t. 1, s. 134).
11
AW, II/36, relacja Stanisawa Baejewskiego, s. 20.
82
K
O
M
E
N
T
A
R
Z
E

H
I
S
T
O
R
Y
C
Z
N
EPokonanie strachu
Udzielanie pomocy nie byo zjawiskiem oczywistym i masowym. W licznych polskich
wiadectwach podkrela si zupeny brak jakiegokolwiek wsparcia ze strony ukraiskich s-
siadw. Zdobywali si na ni nieliczni, wikszo zachowywaa si biernie. Take Ukraicy
prbujcy zachowa neutralno poddani byli silnej presji w mordach przecie nierzadko
uczestniczyli ich znajomi z ssiednich miejscowoci, a nawet najblisi ssiedzi czy krewni,
a nie tylko formacje zbrojne nacjonalistw oraz wyposaona w bro chopska samoobro-
na. Skoro strach wrd Polakw poddanych eksterminacji bywa tak wielki, e nakazywa
instynktownie rozpaczliw ucieczk, nieraz nawet bez ogldania si na najbliszych, mor-
dowanych w pobliu, to i dla Ukraicw obserwujcych gehenn z bliska musia by parali-
ujcy, tym bardziej, e za prb niesienia pomocy samemu mona byo straci ycie.
Kim byli ludzie, ktrzy mimo to umieli zdoby si na gest ludzkiej solidarnoci, a nie-
rzadko take na wrcz heroiczne czyny? Wydaje si, e motywacja ideowa, np. odmienne
od nacjonalistycznych pogldy polityczne (demokratyczne czy komunistyczne), odgrywa-
o rol drugorzdn. Wrd ratujcych przewaay osoby najblisze ratowanym, najsilniej
zwizane z nimi emocjonalnie, a wic czonkowie rodzin mieszanych i krewni. W dalszej
kolejnoci zaprzyjanieni ssiedzi, raczej Ukraicy starszego pokolenia, czsto ci, ktrzy
ratowali swoich blinich z pobudek religijnych, przedkadajc zasady wiary nad solidar-
no narodow czy grupow. Zastanawia fakt, e bardziej widoczni s tu nie przedsta-
wiciele najliczniejszych, dominujcych wyzna (prawosawni na Woyniu i grekokatolicy
w Maopolsce), lecz nieliczni na tych terenach baptyci, wiadkowie Jehowy czy sztundyci
czonkowie sekty protestanckiej, ktra gosia zasady pacyzmu, wsplnoty majtkowej
i duchowej niezalenoci od wadzy.
Skala pomocy udzielanej Polakom jest trudna do oszacowania. W uwzgldnionych prze-
ze mnie piciuset miejscowociach z caego obszaru Kresw, z rk OUN-UPA zgino bli-
sko 20 tys. Polakw. Dziki aktom solidarnoci i miosierdzia ocalay zarwno pojedyncze
osoby, jak i cae wsie (cznie ponad 2,5 tys. osb). W rnym zakresie pomocy Polakom
udzielio ponad 1,3 tys. Ukraicw.
Kilkuset z nich wykonawcy akcji antypolskiej ukarali mierci, poniewa niemal
wszystkie przejawy yczliwej postawy, na jak zdobywali si Ukraicy w stosunku do Pola-
kw, stanowiy z punktu widzenia polityki OUN-UPA akty kolaboracji z wrogiem i zdrad
ideaw narodowych, co pocigao za sob bezlitosn zemst.
Tak byo
Oto kilka przykadw niesienia pomocy Polakom przez Ukraicw. Oddajmy gos
wiadkom:
W polsko-ukraiskiej wsi Liniw (pow. horochowski na Woyniu) 11 lipca 1943 r. z rk
banderowcw zgino okoo siedemdziesiciu Polakw. Genowefa Modrzejewska z domu
Sobczyska, wwczas picioletnia, wspomina, jak matka, idc na mier, kazaa jej si
schroni wraz z siostr w psiej budzie. W budzie Kruczka byo ciasno i ciemno, strasznie.
Nie pamitam, jak dugo byymy w budzie. Pewnie ze strachu zasnam. Emilka te. Te
chowania nauczyy nas by cicho, bo to nakazywaa chwila. [...] Z budy zabray nas Ukra-
inki. Za przechowanie polskich dzieci w tamtym czasie grozia mier. Ale one si nie bay
wcale. Przekazay nas do innego domu. Do babci Julii i dziadka Pawa Sobczyskich we wsi
Koba. (rdo: W. Siemaszko, E. Siemaszko, Ludobjstwo..., t. 1, s. 190191; Archiwum
Wschodnie, II/2232/p, Genowefa Modrzejewska, Niczyja, k. 45).
83
K
O
M
E
N
T
A
R
Z
E

H
I
S
T
O
R
Y
C
Z
N
E
Mieszkacw Stasina (pow. wodzimierski, woj. woyskie) upowcy 11 lipca 1943 r.
spdzili do dwu stod, rozstrzelali 105 osb. Wrd dziesiciu osb, ktre ocalay, by rocz-
ny syn Drodowskich, Marian. Znalaz go ywego pord zwau trupw podczas grze-
bania pomordowanych Ukrainiec o imieniu Paton i zabra do domu. Przez trzy tygodnie
opiekowaa si nim jego crka Sonia, lecz wskutek grb upowcw rodzina oddaa dziecko
do szpitala we Wodzimierzu Woyskim, gdzie znajdowa si jego ranny ojciec. (rdo:
Archiwum IPN, 27. WDAK, IV/11, Relacja Adolfa Kosnowicza, k. 4444v; W. Siemaszko,
E. Siemaszko, Ludobjstwo..., t. 1, s. 834836).
Podczas zmasowanej akcji upowcw na Hut Stepask (pow. kostopolski, woj. wo-
yskie) 16 i 17 lipca 1943 r. zamordowano okoo szeciuset Polakw, zostaa te spalona
pobliska kolonia Borek. Mieczysaw Sojewski z siedmioletnim synem Edwardem ukrywa
si w lesie, ywic si jagodami i ziemniakami podbieranymi z pl. By skrajnie wyczerpany
psychicznie i zycznie. Dwukrotnie zamierzaem popeni samobjstwo ze strachu przed
schwytaniem i mczarniami, jakich spodziewaem si od ukraiskich bandytw. Braem
mego synka Edzia i szlimy nad rzeczk [...]. Zamierzaem razem z synkiem si utopi, aby
skrci czas poniewierki i straszliwego lku. I kiedy braem syna za rczk, ten wtedy mwi
z paczem do mnie: Tatusiu! wracamy do naszej kryjwki. Nie miaem odwagi skoczy do
wody. Z pomoc przyszed im znajomy Ukrainiec Petro Bazyluk. W zamaskowanej kry-
jwce w jego stodole przetrwali obaj a do wkroczenia Armii Czerwonej w styczniu 1944 r.
(rdo: A. Kalus, Borek, Na rubiey 1994, nr 10, s. 16; AW II/1350/2k, W. Kurkowski,
Samoobrona Huty Stepaskiej na Woyniu, k. 5557).
W Kamionce (rwnie w pow. kostopolskim) w lipcu i sierpniu 1943 r. upowcy zamordo-
wali okoo dwudziestu Polakw. Miejscowi Ukraicy bracia Aleksander, Makary i Prokop
Majstrukowie przyczynili si do uratowania wielu polskich mieszkacw kolonii, ostrze-
gajc ich o niebezpieczestwie i udzielajc pomocy. Do Prokopa Majstruka 23 lipca 1943 r.
przyszo dziesiciu upowcw z rozkazem zabicia wszystkich miejscowych Polakw. Grajc na
zwok, ugoci ich, a w tym czasie jego ona ostrzega niedosze oary, dziki czemu Polacy
mieszkajcy jeszcze w Kamionce, m.in. rodzina Bagiskich, zdyli uciec do lasu i w pola,
po czym wyjechali do Kostopola i Bereznego. Ukraicy z Pogorewki Szramko i Hryko
Panasowie odwozili furmank uciekajcych Polakw, za co zostali powieszeni przez upow-
cw w stodole. Podobny los spotka Ukraica Nieczypora z Kamionki, ktry ostrzeg pol-
skie rodziny Fajferw, Millerw i Sozaskich oraz odwiz furmank do Kostopola rodzin
Gdowskich zosta zamordowany wraz z picioosobow rodzin. (rdo: J. Bagiski, Byem
wiadkiem, Na rubiey 1995, nr 11, s. 7; W. Siemaszko, E. Siemaszko, Ludobjstwo..., t. 1, s.
264265; E. Gross, Zbrodnie Ukraiskiej Powstaczej Armii, Gogw 1999, s. 80).
W Woronczynie (pow. horochowski, woj. woyskie) i przylegych miejscowociach
15 lipca z rk banderowcw zgino ponad szedziesiciu Polakw. Stanisawa Zdzymira,
ktra ukrywaa si w zbou ze swoim dziadkiem, a pniej przez dwa tygodnie take z mat-
k i modszym rodzestwem, wspomina o pomocy, jakiej udzieli im ssiad, Ukrainiec Szo-
piak: Kiedy mnie zobaczy, to si przeegna i powiedzia: To ty yjesz! Nie zabili ci?!.
Kaza mi chwil poczeka. Sam poszed do domu i wrci z kawakiem chleba i opat.
[...] pokaza mi, gdzie Tat zakopa. [...] Poradzi nam, ebymy nadal pozostali w ukryciu.
[...] O tym maym kawaku chleba, ktry da mi p. Szopiak, ylimy ju tyle dni. Mama
84
K
O
M
E
N
T
A
R
Z
E

H
I
S
T
O
R
Y
C
Z
N
Ekadego ranka dawaa nam po okruszku. [...] ostrzeg nas, e pacz dziecka sycha we wsi.
Powiedzia, e kiedy kto obcy bdzie we wsi, wtedy on zacznie klepa kos. Wtedy naley
stumi pacz. Kadlimy wtedy na buzi siostry wenian chustk. Kiedy tak siedzielimy
w polu, mielimy z bratem marzenia. Brat przed mierci chcia si przespa w ku, a ja
chciaam napi si wody. (rdo: W. Siemaszko, E. Siemaszko, Ludobjstwo..., t. 1, s. 172;
Wspomnienia Stanisawy Jdrzejczak z domu Zdzymira, Biuletyn Informacyjny. 27. Wo-
yska Dywizja AK 2000, nr 1, s. 6771).
W Augustowie (rwnie pow. horochowski) 29 sierpnia 1943 r. upowcy zamordowali
sze osb z rodziny Malinowskich. Wadysaw Malinowski z on i trojgiem dzieci ukry
si w lesie. Jego kolega, Ukrainiec Jzef Pawluk, przez trzy dni opiekowa si nimi, przyno-
szc ywno i ostrzegajc, by nie wracali do domu. Ukraicy cytuje jego sowa ocalony
morduj wszystkich Polakw co do nogi w naszej okolicy, prowidnyk ich powiedzia,
e taka rze jednoczenie jest przeprowadzana na caej Ukrainie, e jest nakaz wybicia
wszystkich Lachiw eby nikt nie pozosta komunistw i ydw te. Pawluk opowie-
dzia Malinowskiemu o wymordowaniu czterdziestu rodzin w ssiedniej Wadysawwce,
czego by wiadkiem: Powiedzia, e nigdy w yciu nie widzia i nie sysza o takiej rze-
zi, i nikt, kto tego nie widzia, nigdy w to nie uwierzy, e jego pobratymcy tego dokonali
[...]. Mwi, e musimy ucieka, bo on nie moe si naraa Ukraicy s czujni i za to
mog jego i rodzin zabi. Mymy usuchali jego i przez ca noc szlimy do Wodzimierza
przez las, bagna. (rdo: AIPN, 27. WDAK, IV/81, Relacja Wadysawa Malinowskiego,
k. 212v213).
Wedug relacji ksidza greckokatolickiego Pawa Olijnyka, Ukrainiec Petro Wasylczy-
szyn z Augustwki (pow. brzeaski, woj. tarnopolskie), wcielony do Baudienstu (niemie-
ckiej przymusowej suby budowlanej), jesieni 1943 r. wstpi do partyzantki upowskiej,
ale po trzech miesicach odmwi dalszego udziau w akcjach antypolskich. Schroni si
u rodzicw, jednak wkrtce zosta schwytany i rozstrzelany przez Sub Bezpieczestwa
OUN (partyzanckie gestapo, jak pisze Olijnyk). Jego rodzicw, gono rozpaczajcych po
stracie syna, rwnie zgadzono. (rdo: o. P. Olijnyk, Zoszyty, Kyjiw 1995, s. 87).
Ksidz Roman Daca przey napad UPA w nocy z 28 na 29 wrzenia 1943 r. na swoj
plebani w Nowosielcach (pow. bbrecki, woj. lwowskie). Zgina jego matka i gospodyni.
Inni moi domownicy pisze we wspomnieniach ktrych w tym czasie byo wielu, a wrd
nich Ukrainiec Fedio Kostyszyn, zostali pobici do nieprzytomnoci, za to jedynie, e nie
zdradzili mojej kryjwki i nie wydali mnie. Fedio Kostyszyn z swoj nieodczn siekier,
skoro tylko nastpi wit 29 wrzenia 1943 r., opuchnity i poraniony przez napastnikw
rozpocz poszukiwania, aby odnale jegomoci swojego ksiendza w opustoszaej
plebanii, penej gruzw, ogromnego zniszczenia i ograbionej doszcztnie, gdzie leay zwo-
ki pomordowanych kobiet. Na ich widok wszyscy domownicy przeraeni rozpierzchli si
w rne strony. Pozosta tylko on jeden Fedio Kostyszyn, mj sucy. Zacz mnie szu-
ka wrd tych gruzw i rumowisk, pragn uratowa mnie nawet za cen swego ycia, bo
chocia Ukrainiec, to gdyby banderowcy si o tym dowiedzieli, nie ominaby go mier
z ich rk. Ten dobry i wierny, bohaterski suga, z ktrym miaem rwnie w czasie pracy
i kopoty, tym razem po tej tragicznej nocy wczesnym rankiem [] odnalaz mnie ukrytego
w schronie pod podog. Przy pomocy swej siekiery podway pokryw i zasta mnie tam
85
K
O
M
E
N
T
A
R
Z
E

H
I
S
T
O
R
Y
C
Z
N
E
na wp ywego, niezdolnego do adnego ruchu, skostniaego, usmarowanego oliz mazi
pleni i cuchncego bota.
Ksidz Daca przywouje te wczeniejsze momenty ze swego ycia, kiedy zazna ycz-
liwoci ze strony Ukraicw:
W pierwszych dniach wojny po 17 wrzenia 1939 r., kiedy grozio mi niebezpieczestwo
z rk ukraiskich nacjonalistw, bardzo mi pomg, a wrcz ocali ycie dr Stefan Senigi-
nowski Ukrainiec z Chodorowa naraajc przy tym wasne ycie. W 1940 r. tene lekarz
Ukrainiec, w niezwykle trudnych i prymitywnych warunkach operacyjnych, uratowa ycie
mej matki, przeprowadzajc transfuzj krwi, ktrej byem dawc. [...]
Bg w swej niepojtej wszechmocy i miosierdziu [...] ocali mi kolejno ycie take rka-
mi i czynem szlachetnego czowieka, jakim by Berezowski, ruski cerkiewny, diak obrzdku
greckokatolickiego w Nowosielcach, Ukrainiec. On to przechowa mnie w swojej izbie, mi-
dzy pierzynami i poduszkami, gdy grozia mi mier z rk faszystw ukraiskich. Dziao
si to latem 1942 r.
Podobnie zostaem ocalony w zimie pod koniec 1942 r., gdy w nocy przejedaem przez
ukraisk wie Wierzbica. Zostaem nagle na drodze w rodku wsi zatrzymany przez uzbro-
jony oddzia Ukraicw. By to prawdopodobnie miejscowy oddzia UPA, ktry przeprowa-
dza nocne wiczenia. [...] na moim wozie znaleziono worek yta [...]. Wtedy byo to dzia-
anie na szkod pastwa niemieckiego, przewoenie zboa grozio mierci, dowdca tego
oddziau wyda na mnie wyrok mierci w imieniu wadzy niemieckiej.
Miaem zosta rozstrzelany. [...] a tu nagle wok mnie zebra si liczny tum kobiet,
dzieci chyba z caej wsi. Zaczli gono krzycze, paka i wywoywa z szeregw po imie-
niu swoich mw i synw i wszystkich stojcych tam Stricw. Zaczli woa: nie za-
bijajcie go jak psa, pucie wolno, to polski jegomo z Nowosielec, ktry leczy i ratowa
zdrowie i ycie naszych dzieci i nam rwnie.
W oddziale nastpia konsternacja. Wykonanie wyroku odwoano. Puszczono mnie wol-
no. I o dziwo, ci, co mieli mnie rozstrzela, dla mego osobistego bezpieczestwa eskortowali
mnie niemal pod sam plebani. egnajc mnie powiedziano, e mam szczcie i na drugi
raz, abym by ostroniejszy i nie pokazywa si w ich stronach. (rdo: ks. R. Daca, Byem
wiadkiem (fragmenty wspomnie z 1985 r.), Na rubiey 2001 nr 52, s. 3536).
W Stechnikowcach (pow. i woj. tarnopolskie) jeden z Ukraicw mia on Polk i z ni
dwie crki czytamy w relacji Anny Derkacz. Pod koniec 1943 r. otrzyma list od bande-
rowcw z UPA, w ktrym nakazano mu niezwocznie zabi swoj on i obie crki za to, e
s Polkami. M i ojciec Ukrainiec tego rozkazu nie wykona. Otrzyma wic kolejny list
z rozkazem i pogrkami, ale rwnie po raz drugi rozkazu nie wykona. Jaki czas potem
otrzyma trzeci list o podobnej treci, a w nim ostrzeenie, e jeeli sam tego nie zrobi, wy-
konaj to inni. Po tym trzecim licie zdawa ju sobie spraw, e zabjcy przyjd. Naostrzy
wtedy siekier, ale nie do wykonania rozkazu, lecz do obrony. Kilka dni potem w nocy kto
zacz ostro dobija si do drzwi, chwyci wic za topr i stan w sieni za drzwiami. Kiedy
drzwi wywaono, wpad pierwszy morderca, gospodarz-obroca z caej mocy uderzy go
ostrzem siekiery. Napastnik upad, za nim wpad drugi. Spotkao go to samo. Wicej napast-
nikw nie byo. Wtedy gospodarz zapali lamp, eby zobaczy banderowcw. I zobaczy
ciaa swego ojca i brata. (rdo: Relacja Anny Derkacz, Na rubiey 1998, nr 29, s. 38).
86
K
O
M
E
N
T
A
R
Z
E

H
I
S
T
O
R
Y
C
Z
N
EWALDEMAR FRANCISZEK WILCZEWSKI, IPN BIAYSTOK
DZIENNIK KAZIMIERZA
SAKOWICZA
W cigu ostatnich kilkunastu lat wielokrotnie powracano do zbrodni popenionych pod-
czas hitlerowskiej okupacji w podwileskich Ponarach. Od lat wiedz o ponarskiej tragedii
niestrudzenie upowszechnia Rodzina Ponarska i inne rodowiska, ktre zrzeszaj osoby po-
chodzce z Wileszczyzny. ledztwo, do dzi prowadzone przez oddzia Instytutu Pamici
Narodowej w Gdasku, pozwala na systematyczne gromadzenie informacji uzupeniajcych
wiedz o tym ludobjstwie. Wraz z zakoczeniem II wojny wiatowej oywion dziaalno
dokumentacyjno-informacyjn o zasigu midzynarodowym podjli rozproszeni po wiecie
ydzi.
Rozmiar tragedii i bestialstwo oprawcw, a nade wszystko udzia w niej litewskich ko-
laborantw, liczne przemilczenia i niedomwienia sprawiaj, e sprawa ponarska mimo
upywu dziesicioleci jest wci podejmowana w dyskursie polsko-litewskim
1
. W archi-
wum biaostockiego Oddziau IPN przechowywany jest dokument Mordercy Wilna i Wile-
szczyzny. Jest to anonimowy list, zawierajcy fragmenty Dziennika Kazimierza Sakowicza
2
,
naocznego wiadka masowych mordw.
W okresie midzywojennym Kazimierz Sakowicz (18941944) by wacicielem i wy-
dawc wileskiego Przegldu Gospodarczego. Po wkroczeniu wojsk sowieckich na Wi-
leszczyzn, zosta pozbawiony moliwoci kontynuowania dawnego zajcia. Zatrudni si
wic w wileskim przedsibiorstwie, zajmujcym si skupem skr bydlcych. Bdc oce-
rem Wojska Polskiego, zaangaowa si w dziaania podziemia niepodlegociowego. W cza-
sie okupacji Sakowiczowie wyprowadzili si z Wilna i zamieszkali w pobliskich Ponarach,
dlatego Kazimierz mg obserwowa eksterminacj tysicy mieszkacw Wileszczyzny
w okolicznych lasach. Gdy jecha rowerem w kierunku Wilna 5 lipca 1944 r. zosta ci-
ko ranny, ostrzelany z broni maszynowej przez Litwinw. Ssiedzi znaleli go wieczorem
w przydronym rowie i zawieli do wileskiego szpitala w. Jakuba. Zmar po dziesiciu
dniach. Zosta pochowany 16 lipca 1944 r. na Rossie w kwaterze onierzy Armii Krajowej,
w ssiedztwie grobu matki Jzefa Pisudskiego
3
.
1
Symbolicznym zamkniciem kontrowersji wok zbrodni ponarskiej miao by odsonicie po-
mnika-krzya na miejscu kani 22 padziernika 2000 r., w ktrym wzili udzia ministrowie obrony
Polski i Litwy Bronisaw Komorowski i eslovas Stankieviius.
2
Archiwum Instytutu Pamici Narodowej w Biaymstoku (dalej cyt.: AIPN Bi), sygn. 1/1168,
k. 226230.
3
H. Pasierbska, Ponary. Najwiksze miejsce kani koo Wilna (19411944), Warszawa 1993, s. 11;
M. Wardzyska, Sytuacja ludnoci polskiej w Generalnym Komisariacie Litwy. Czerwiec 1941li-
piec 1944, Warszawa 1993, s. 15; K. Sakowicz, Dziennik pisany w Ponarach od 11 lipca 1941 r. do
6 listopada 1943 r. (rozszyfrowaa i opracowaa 30 sierpnia 1998 r. b. kierowniczka dziau histo-
rii Pastwowego Muzeum ydowskiego na Litwie Rachela Margolis), Bydgoszcz 1999, s. 4243;
A.A. Bajor, Bdw i potkni nieprzebrane mnstwo w przewodniku Wilno P. Wodka, Magazyn
Wileski 2004, nr 5, s. 3639.
87
K
O
M
E
N
T
A
R
Z
E

H
I
S
T
O
R
Y
C
Z
N
E
Ponary, zanim zyskay sw ponur saw, stanowiy jedno z ulubionych miejsc odpo-
czynku mieszkacw pobliskiego Wilna. Chtnie spotykaa si tutaj modzie gimnazjalna
oraz studenci Uniwersytetu Stefana Batorego. Wybuch II wojny wiatowej odmieni sielan-
kowy charakter tej miejscowoci. Okupujcy Wileszczyzn Sowieci w miejscu spacerw,
majwek i tras narciarskich rozpoczli budow skadnicy paliw pynnych. W 1940 r. wyko-
pali trzy lub cztery doy o rednicy 34 i gbokoci ok. 9 metrw oraz cztery doy o rednicy
12 i gbokoci ok. 3 metrw, ktre jeszcze zdyli poczy rowami przeznaczonymi na
rury biegnce midzy poszczeglnymi zbiornikami. Rozpoczli te umacnianie cian tych
dow betonowymi pytami
4
.
Niemcy wkroczyli do Wilna 24 czerwca 1941 r. Ponary a zwaszcza baza, jak po-
wszechnie nazywano miejsce sowieckiej budowy szybko ich zainteresoway. Hitlerowcy
zaplanowali utworzenie tam miejsca egzekucji mieszkacw Wilna i Wileszczyzny. We-
dug sw Longina Tomaszewskiego wilnianina i onierza Armii Krajowej, doskonale
znajcego t okolic wybrane miejsce kani speniao wszelkie wymogi: gotowe doy,
las tumicy odgosy salw egzekucyjnych, dogodny transport dziki usytuowaniu midzy
szlakiem kolejowym a drogowym. Od toru kolejowego poprowadzono do lasu bocznic,
teren otoczono wysokim ogrodzeniem z drutu kolczastego i umieszczono na nim tablice
zakazujce wstpu pod grob kary mierci
5
.
Cz litewskiej modziey i wojskowych zaangaowaa si w bezporedni wspprac
z hitlerowcami, mimo e nie speniy si nadzieje spoeczestwa litewskiego na restytucj
wasnego pastwa (lub choby uzyskanie statusu podobnego jak Sowacja). Na przykad
150 Litwinw, wrd nich dwch ocerw i kilku podocerw armii litewskiej, weszo
w skad wileskiego Sonderkommando. Byli to strzelcy ponarscy, kierowani przez Haup-
tscharfhrera SS Martina Weissa, ktrzy od lipca 1941 do lipca 1944 r. wymordowali ponad
100 tys. osb.
W Ponarach ginli przede wszystkim ydzi z Wilna i okolicznych miasteczek
6
, ale mordo-
wano te Polakw, uznawanych za przeciwnikw politycznych: profesorw Uniwersytetu Ste-
fana Batorego w Wilnie, duchownych, nauczycieli, prawnikw, lekarzy. Rozstrzelano okoo
stu czonkw Zwizku Wolnych Polakw (modych ludzi w wieku 1921 lat). W lesie ponar-
skim zabijano winiw z ukiszek i przetrzymywanych w wileskim areszcie gestapo przy
ul. Oarnej. Wiadomo te, e wielu onierzy Armii Krajowej i funkcjonariuszy Polskiego
Pastwa Podziemnego byo wczeniej torturowanych podczas bestialskich ledztw
7
.
4
H. Pasierbska, Ponary..., s. 89.
5
L. Tomaszewski, Kronika wileska 19411944. Z dziejw Polskiego Pastwa Podziemnego, War-
szawa 1992, s. 177.
6
O zbrodni w Ponarach mwi m.in. wspomnienia ocalonych z Holocaustu. Zob. np.: Archiwum
Ringelbluma. Konspiracyjne Archiwum Getta Warszawy, t. 3, Relacje z Kresw, oprac. A. bikowski,
Warszawa 2000, s. 315345, 396416, 433442, 450452, 460465, 469474, 490493.
7
Helena Pasierbska, niestrudzona badaczka ponarskiego ludobjstwa i popularyzatorka wiedzy
o wileskiej golgocie, ustalia liczb zgadzonych Polakw na ok. 20 tys. osb. Naley podkreli,
e poprzez mordy ponarskie polskie spoeczestwo Wileszczyzny pozbawione zostao elementu naj-
cenniejszego ludzi wiadomych swej przynalenoci narodowej, nastawionych patriotycznie i czyn-
nie uczestniczcych w bezporedniej walce z kolejnymi okupantami. W Ponarach swj grb znalazy
grupy miejscowych Cyganw i Rosjan. W bazie rozstrzelano take litewskich komunistw oraz
onierzy i ocerw z oddziaw gen. Povilasa Plechovicziusa, rozwizanych przez Niemcw po kom-
promitacji w walce z oddziaami Armii Krajowej. Zob. H. Pasierbska, Ponary..., s. 910 i 2128.
88
K
O
M
E
N
T
A
R
Z
E

H
I
S
T
O
R
Y
C
Z
N
EKazimierz Sakowicz mieszka tak blisko bazy, e mg obserwowa egzekucje ze stry-
chu swego domu. Wasne spostrzeenia oraz informacje uzyskane od innych osb (w tym Li-
twinw) spisywa na kartkach z notesu, ktre nastpnie umieszcza w butelkach i zakopywa
w ogrodzie koo werandy. Zapiski rozpoczynaj si 11 lipca 1941 r. a kocz 4 listopada 1943 r.
Po mierci autora cz materiaw traa do Muzeum ydowskiego w Wilnie. W 1949 r.,
po likwidacji tej placwki, przekazano je do Centralnego Archiwum Pastwowego Litwy
w Wilnie. Druga cz zapiskw, na ktr natraono przypadkowo, zostaa umieszczo-
na w wczesnym Muzeum Rewolucji w Wilnie. Obecnie notatki sporzdzane od 11 lipca
1941 r. do 26 sierpnia 1942 r. przechowywane s w Centralnym Archiwum Pastwowym
Litwy w Wilnie, natomiast kartki powstae od 10 wrzenia 1942 r. do 4 listopada 1943 r.
w Litewskim Muzeum Narodowym w Wilnie
8
.
Wedug ony Sakowicza, jej m notowa swoje obserwacje take w 1944 r. niemal
do dnia tragicznej mierci. Jan Malinowski, autor biogramu Sakowicza zamieszczonego
w Dzienniku, wypowiadajc si na temat ostatniej czci zapiskw, ktre powinny obejmo-
wa okres od pocztkw listopada 1943 r. do pierwszych dni lipca 1944 r., pisze: Czyby
po znalezieniu Dziennika strzelcy ponarscy lub ich koledzy z czasw okupacji sowieckiej po
lipcu 1944 r. zniszczyli (lub ukryli?) ostatni jego cz, kompromitujc ich i stanowic
wany dokument oskarenia o zbrodnie przeciw ludzkoci? Bo wanie w tym ostatnim
okresie Sakowiczowi znane ju byy nazwiska ponarskich oprawcw
9
.
W latach 19761977 przed Sdem Wojewdzkim w Olsztynie toczy si proces przeciw-
ko jednemu z nich Viktorasowi Galvanauskasowi. W aktach sprawy znajduje si sprawo-
zdanie z bada pisma Kazimierza Sakowicza przeprowadzonych w Wydziale Bada Doku-
mentw Zakadu Kryminalistyki Komendy Gwnej MO w Warszawie, wraz z odczytan
i przepisan treci odrcznie sporzdzonego przez niego dziennika
10
. Obecnie materiay
procesowe zawierajce Dziennik przechowywane s w zasobie archiwalnym Biura Udostp-
niania i Archiwizacji Dokumentw Instytutu Pamici Narodowej w Warszawie
11
.
Fragmenty relacji byy dwukrotnie publikowane na Litwie. W 1959 r. tumaczenie li-
tewskie czci materiaw zamiecio pismo Tiesa. Urywki dokumentu upowszechniono
w broszurze informacyjnej Muzeum w Paneriai wydanej w Wilnie w roku 1966
12
. W Polsce
po raz pierwszy opublikowano kilkuzdaniowe fragmenty Dziennika Sakowicza w 1977 r.
przy okazji wspomnianego procesu Galvanauskasa
13
. Kilka lat pniej cz materiau zo-
staa upowszechniona w popularnej pracy dotyczcej dziaalnoci sub wywiadowczych
14
.
Cay Dziennik ogoszono drukiem w 1999 r. Publikacja zostaa przygotowana przez Rachel
Margolis i wydana przez bydgoski Oddzia Towarzystwa Mionikw Wilna i Ziemi Wile-
skiej
15
.
List Mordercy Wilna i Wileszczyzny z wplecionymi fragmentami Dziennika Kazimierza
Sakowicza zosta przesany 1 lutego 1993 r. do wczesnej Gwnej Komisji Badania Zbrodni
8
Ibidem, s. 11; M. Wardzyska, Sytuacja ludnoci polskiej..., s. 15; K. Sakowicz, Dziennik..., s. 5, 65.
9
K. Sakowicz, Dziennik..., s. 4344.
10
Archiwum Instytutu Pamici Narodowej w Warszawie (dalej cyt.: AIPN), sygn. SW Ol 84, k. 2.
11
Ibidem, k. 10146.
12
H. Pasierbska, Ponary..., s. 11.
13
M. Osiadach, Zbrodnia nareszcie ukarana, Prawo i ycie 1977, nr 25/662, s. 8.
14
J. Ciski, W sieci wywiadw, Warszawa 1982, s. 4049
15
K. Sakowicz, Dziennik....
89
K
O
M
E
N
T
A
R
Z
E

H
I
S
T
O
R
Y
C
Z
N
E
przeciwko Narodowi Polskiemu w Warszawie przez Zygmunta Marka Wasilewskiego. Kil-
ka dni pniej Gwna Komisja przekazaa pismo do Okrgowej Komisji Badania Zbrodni
przeciwko Narodowi Polskiemu w Biaymstoku. Wasilewski, ktry w pocztku lat dziewi-
dziesitych XX w. zajmowa si zakadaniem bibliotek w polskich szkoach na otwie, tak
opisuje okolicznoci otrzymania listu: Na spotkaniu z Polakami w Wilnie w zeszym roku
otrzymaem od nieznanej kobiety zaklejon kopert z prob, bym zawarto przeczyta po
powrocie do Kraju. Musiaem jej da sowo, e wczeniej koperty nie otworz. Prosia mnie
ona, abym po przeczytaniu treci zoy zawarto koperty w odpowiedniej instytucji (we-
dug mnie). [...] Niestety nie znam nazwiska kobiety, nie chciaa mi go poda, baa si bardzo,
wsuna mi kopert do kieszeni, rzucia mi par powyszych sw i znika...
16
.
Przytoczony fragment dobrze oddaje wczesn sytuacj na Litwie. W pierwszej poo-
wie lat dziewidziesitych, po odzyskaniu niepodlegoci przez Litw, dominujc si od-
budowujc tosamo Litwinw bya organizacja Sajudis. Ruch ten w sposb szczeglny
eksponowa dwa kierunki dziaania antykomunizm i antypolonizm. Z punktu widzenia
spoecznoci litewskiej Sajudis dobrze spenia swoj rol, poniewa Litwini zdecydowa-
nie odcinajc si od komunistycznej przeszoci mogli integrowa si wok idei narodo-
wych. W tym czasie polityka niepodlegej Litwy wywoaa wrd miejscowej spoecznoci
polskiej poczucie odrzucenia i zagroenia. Jzyk polski, ktry by dotychczas powszechnie
uywany w Wilnie, znik z zakadw pracy, sklepw i innych miejsc publicznych. I wa-
nie w okresie takiej niepewnoci wrd Polakw zamieszkujcych Wileszczyzn powsta
wspomniany list, zawierajcy fragment Dziennika Kazimierza Sakowicza.
W treci listu mona wyodrbni trzy czci. Fragment pocztkowy zawiera krtk in-
formacj o pidziesiciu Litwinach wchodzcych w skad Sonderkommando i wsppra-
cujcych z Niemcami oraz wykaz dat i miejscowoci na Wileszczynie wraz z liczb osb
zgadzonych w czasie egzekucji. Dane liczbowe przytoczone w tej czci pisma pochodz
ze wspomnianych akt procesowych, w ktrych znajduje si fotokopia niemieckiego doku-
mentu, podsumowujcego efekty dziaa eksterminacyjnych prowadzonych na Litwie do
1 grudnia 1941 r.
17
Zestawienie zacytowano take we wspomnianym artykule w Prawie
i yciu i w wymienionej pracy Jzefa Ciskiego
18
. W 1993 r. liczby obrazujce rozmiar
zbrodni popenionych przez wileskie Sonderkommando umiecia w swojej pracy Maria
Wardzyska
19
. Drug, najobszerniejsz cz listu, stanowi odpis relacji Kazimierza Sako-
wicza naocznego wiadka zbrodni ponarskiej. Mona sdzi, e autor listu w tym miejscu
korzysta z publikacji Ciskiego. W zakoczeniu, w kilku zadaniach, streszczona zostaa po-
wojenna tragedia Polakw zamieszkujcych Wileszczyzn syberyjskie zsyki i repatria-
cja poczona z utrat dorobku poprzednich pokole. Take w tej czci zawarty zosta opis
trudnoci w zdobyciu wyksztacenia przez polsk modzie na Litwie i problemw w kon-
tynuowaniu nauki w jzyku ojczystym. Dramatycznie brzmi ostatnie zdanie: My bardzo
prosimy przeczyta gdzie na zebraniu, czy puci do gazetki. eby ludzie wszystko znali.
Wydaje si, e proba zawarta w ostatnim zdaniu zostaa speniona: Dziennik Sakowicza
zosta wprowadzony do obiegu naukowego
20
. Dziki ostatnim publikacjom i dziaalnoci
16
AIPN Bi, sygn. 1/1168, k. 224225.
17
AIPN, sygn. SW Ol 84, k. 120121.
18
M. Osiadach, Zbrodnia..., s. 8; J. Ciski, W sieci..., s. 3435.
19
M. Wardzyska, Sytuacja ludnoci polskiej..., s. 44.
20
K. Sakowicz, Dziennik...
90
K
O
M
E
N
T
A
R
Z
E

H
I
S
T
O
R
Y
C
Z
N
Epopularyzatorskiej prowadzonej m.in. przez Helen Pasierbsk
21
i Wacawa Dziewulskiego
22

wiedza o zbrodni ponarskiej zatacza coraz szersze krgi. Wielkie zasugi w upowszech-
nianiu wiedzy o ponarskim ludobjstwie ma Rodzina Ponarska organizacja zrzeszajca
czonkw rodzin zamordowanych Polakw.
Fragment Dziennika Sakowicza zawarty w omwionym licie i przechowywany obecnie
w zasobie archiwalnym biaostockiego Oddziau IPN wskazuje na trwa pami miesz-
kacw Wileszczyzny o ponarskiej tragedii. Wci wraca si rwnie do niej na amach
rnych czasopism
23
.
***
Przygotowujc edycj listu, opierano si na instrukcji wydawniczej i zasadach przyj-
tych w wydawnictwach IPN
24
. Ingerencje w tekst oryginalny ograniczono do niezbdne-
go minimum. Na przykad odstpiono od poprawiania ewidentnych bdw skadniowych
i gramatycznych, dziki czemu utrzymano swoisty, oryginalny klimat listu. Jzyk wypowie-
dzi, formy typowe dla podwileskiej gwary, sownictwo, zastosowanie rusycyzmw wska-
zuj na rodowisko, z ktrego wywodzi si autor anonimowego pisma (pozostawiono m.in.:
inteligiencji, policyjantw, ksiendzw, mczyznw, w Wilni itp.). Wprowadzono nieliczne
poprawki jedynie tam, gdzie bdy uniemoliwiay zrozumienie tekstu. W takich przypad-
kach oryginalny tekst podano w przypisie. Bez oznaczania przypisem uwspczeniono or-
togra i interpunkcj oraz uzupeniono znaki diakrytyczne. Brakujce litery podano w na-
wiasach kwadratowych.
[1993, Wilno.] Anonimowy list przekazany w dniu 1 lutego 1993 przez Zygmunta Mar-
ka Wasilewskiego do Gwnej Komisji Badania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu
w Warszawie, zawierajcy informacje na temat zbrodni w Ponarach, pochodzce z Dzien-
nika Kazimierza Sakowicza.
Mordercy Wilna i Wileszczyzny
Sonderkomando, ktre pracowali razem z Niemcami; Litwiny byo ich 50
ludzi, policjanci. Penili sub mordersk. Szaulici naczynali swoj robot.
W dniu 20 IX 1941 r. w Niemczynie
25
ro[z]strzelali 403 osoby.
21
H. Pasierbska, Wileskie Ponary, Gdask 1996.
22
W. Dziewulski, Do organizatorw i przewodnikw pielgrzymek do Ostrej Bramy, Nasza Gaze-
ta z 814 X 1998, nr 41 (375), s. 1; idem, Casus Ponary. Problem na koniec wieku, Panorama Kreso-
wa 1998, nr 8, s. 4. Zbir materiaw pt. Casus Ponary. Problem na koniec wieku zosta przekazany
przez W. Dziewulskiego do wybranych instytucji na terenie caego kraju.
23
Zob. np. H. Kittel, Ponary: potrzeba wsplnej prawdy, ycie z 23 X 2000; G. Grny, Raport
z rozstrzelanego wiata, Rzeczpospolita z 1920 X 2002; A. Nikentaitis, Litwa wschodnia w kul-
turze pamici i polityce pamici Litwinw; problem stosunku historyka i twrcy pamici, Nasz Czas
2004, nr 18, oraz zbir artykuw o Ponarach i rozmowa z Helen Pasierbsk zamieszczone w Na-
szym Dzienniku z 12 V 2003. Publikacje litewskie dobrze prezentuje cytowana praca Rimantasa
Myknisa (zob. R. Myknys, Stosunki litewsko-ydowskie..., s. 7277).
24
I. Ihnatowicz, Projekt instrukcji wydawniczej dla rde historycznych XIX i pocztku XX wie-
ku, Studia. rdoznawcze, t. 7 (1962), s. 99124; Zasady opracowania maszynopisu wydawniczego
dla wydawnictw BEP IPN, oprac. E. Lewczuk, K. Persak, A. Zawadzka, s. 110, mps.
25
Niemenczyn (lit. Nemenin), miejscowo pooona ok. 20 km na pnocny wschd od Wilna.
91
K
O
M
E
N
T
A
R
Z
E

H
I
S
T
O
R
Y
C
Z
N
E
W dniu 22 IX 1941 r. w Nowej Wilejce
26
ro[z]strzelali 1150 osb.
W dniu 24 IX 1941 r. w Remie
27
ro[z]strzelano 1767 osb.
W dniu 25 IX1941 r. w Jaszunach
28
ro[z]strzelano 579 osoby.
W dniu 27 IX 1941 w Ejszyszkach
29
ro[z]strzelano 3446 osb.
W dniu 30 IX 1941 r. w Trokach
30
ro[z]strzelano 1446 osb.
W dniu 6 X 1941 r. Siemiliszkach
31
ro[z]strzelano 962 osoby.
W dniu 9 X 1941 r. w wicianach
32
ro[z]strzelano 3726 osb.
W kwietniu 1942 r. w Nowych wicianach
33
ro[z]strzelano 400 osb.
W latach 1941[19]44 w miejscowoci Ponary koo Wilna ro[z]strzelali co
najmniej 100 tysice osb. cznie, wiem, zamordowali co najmniej 113884
osoby. Nie liczc licznych ich oar.
11 lipca 1941 r., pogoda do adna, sycha byy strzay, prawdopodobnie
wiczenia bo w lesie stoi obz amunicyjny. O godzinie czwartej po poudniu
strzay trwaj, ju nie salwy a pojedyncze strzay.
12 lipca, wiem co to jest, to ludzka mier. Okoo godziny 3 po poudniu
prowadzili do lasu wielk part ydw. Okoo trzysta ludzi. W godzinie p-
niej rozpoczy si salwy, rozstrzeliwano po 10 osb. Strzelanin byo sycha
w nastpne dni: 13, 15, 16, 17, 19 lipca.
23 lipca przypdzono okoo 500 osb. Duo inteligiencji i znowu strzay
straszne. Lipiec 1942 r. z Wilna samochodem wioz skazacw, le na pod-
odze obok ng policjantw, wi[a]domo e zabite.
Przywaaj take z wizienia ukiszek
34
ludzie cakowicie umczonych,
wida w czasie bada i rozstrzeliwuj. Pisze czowiek, ktry to wszystko wi-
dzia. [W] 1941 roku rozstrzeliwano w dniach 1, 2, 3, 6, 11, 16, 19, 22, 23, 26.
W ostatnim tygodniu, to jest 2527 sierpnia szaulici mwili, e w przyszym
tygodniu w cigu jednego dnia bdzie tyle ile za cay sierpie rozstrzelano.
Tak si i stao. 19 sierpnia strzelaj w plecy albo granatami lub z karabinu.
Potem przywieli z Wilna prze[d]stawicieli polskiej inteligiencji, rozebrani id
na mier. Po pewnym czasie wracaj si z bazy szaulici. Okazuje si, e
strzelali polskich adwokatw, doktorw, ksidzw. Strzelano po dwch, trzymali
si, egnali si, szli na mier. Rozstrzeliwano studentw i studentkw i innych
ludzi; kobiet, mczyznw, dzieci i starcw.
26
Nowa Wilejka (lit. Naujoji Vilnia), zachodnie przedmiecie Wilna.
27
Chodzi o miejscowo Orany (lit. Varena) pooon ok. 70 km na poudniowy wschd od Wilna.
W publikacji w Prawie i yciu zapisano w Warenie, w pracy J. Ciskiego w Remie.
28
Jaszuny (lit. Jainai), miejscowo pooona ok. 25 km na poudnie od Wilna.
29
Ejszyszki (lit. Eiiks), miejscowo pooona ok. 60 km na poudnie od Wilna.
30
Troki (lit. Trakai), miejscowo pooona ok. 20 km na zachd od Wilna.
31
Siemieliszki (lit. Semeliks), miejscowo pooona ok. 40 km na zachd od Wilna.
32
wiciany (lit. venionys), miejscowo pooona ok. 70 km na pnocny wschd od Wilna.
33
Nowe wiciany (lit. venionliai), miejscowo pooona ok. 10 km na zachd od wician.
34
ukiszki (lit. Lukiks), dzielnica Wilna. Pooone w tej dzielnicy wizienie powszechnie na-
zywano ukiszkami.
92
K
O
M
E
N
T
A
R
Z
E

H
I
S
T
O
R
Y
C
Z
N
E2 wrzenia 1941 r., to by wtorek, wiatr, deszcz, chd, godzina 7 rano, jad
przemk[nl]i
a
po szosie, jedzie samochd osobowy, za nim dwie ciarwki
z ydami. W dwie godziny pniej drugi w ludzi, dosownie od przejazdu do
kocika (2 km!), przez przejazd przechodzi biegiem 15 minut, byo ich okoo
4 tysice. Inni mwi, e 4845, same kobiety. Duo niemowlt. Strzelano ich
80 szaulisw, strzelajce byli pane. Przed strzelaniem katowali ich, kobiety
rozbierali do bielizny. Kobiety gdy wchodziy na drog do lasu to zrozumiay
co ich czeka. Krzyczay ratujcie nas.
18 grudnia, pitek, w rozmaity sposb morduj przywiezionych, ka lee
twarz do ziemi, po kilku prowadz do dou b i szydz. Strzelaj po spdze-
niu do dou i rzucaj granatami, rne wymylaj sposoby.
28 stycznia 1943 r., czwartek, pokazay si trzy samochody okropnie wym-
czonych, twarze winiw ukiszek. Byo z mczyznami kilka kobiet. Strzelali
gestapowcy i szaulisy.
18 lutego, czwartek. O godzinie 9 okaza si znajomy samochd. Przywieli
mczyznw ze skutymi rkoma do tyu, bez paszczy i czapek. Policjanci
trzymali kadego za konierz, w lewej maj brawnik
35
czy karabin. Kolumna
ruszya, wkrtce zabrzmiay guche pojedyncze starzay. Po powrocie poli-
cjanci z Niemcami znowu pojechali do Wilna, wkrtce przyjechali. Tym razem
mczyni byli ubrani w dostatnie palta i kapelusze. Wida, e nie z wizienia.
Rce byli skute, znowu policja trzymaa kadego i znowu pojedyncze strzay.
Po raz trzeci samochd przyjecha z kobietami. Przewanie mode, rce nie
skute. Do bazy ich nie prowadz, policjant pokaza rka na las, wszyscy kobiety
ruszyli gsiego. A kaci grup, cicho, cicho, szumi tylko sosny. I naraz strzay
salw, mino ponad godzin. Policjanci wrcili z przerzuconymi przez rami
ubraniami tych oar i wraz w budce sprzedawali i potem pili.
5 marca, pitek. O godzinie drugiej po poudniu ukaza si samochd numer
35 979, za nim drugi, w bazie rozlegy si strzay. Potem samochd wrci si
do Wilna i wkrtce wrci si z ludmi i znowu strzay. Dobre ubranie z nich
zdejmowane.
20 marca, sobota. Jak zwykle ukaza si samochd potem sypi si strzay.
25, 26 i 28 marca 1943 r. nazywa si sdnymi dniami. Taki by cay kwiecie.
Jednego dnia wkrtce idzie pocig od Wilna. Otworzone
b
4 wagony, kazano
ydom wysiada bez adnych ruchomoci, wszyscy byli otoczeni. Pacz, jk,
baganie nik[t] na to nie zwraca uwagi i zaczli rozstrzeliwa. Jedna kobieta
przyciska swoje dziecko i ucieka, dopdza j policjant, uderza j kolb karabi-
nu po gowie. Kobi[e]ta usuwa si na ziemi. Policjant schwyci dziecko za nki
i rzuca go ywego do jamy. W tym czasie na skraju dou siada kobieta i trzy
dziewczynki i znowu strzay i padaj do jamy. Okoo 11 godziny wszystko si
a
Wyraz w rkopisie Sakowicza zapewne trudno czytelny. W publikacji w Prawie i yciu
i u J. Ciskiego oddany jako jad do Przempki, w wydaniu R. Margolis jako Pirczupki. Miejscowo-
ci o takich nazwach nie odnaleziono na Wileszczynie.
b
W oryginale: odwoone.
35
Brauning sowo uyte na okrelenie pistoletu (od nazwiska konstruktora automatycznego
pistoletu szybkostrzelnego J.M. Browninga, 18541926).
93
K
O
M
E
N
T
A
R
Z
E

H
I
S
T
O
R
Y
C
Z
N
E
ucisza, policjanci popiesznie aduj rzeczy do pocigu. A wic ro[z]strzelali
49 wagonw ludzi, za cztery godziny zgino 2, 2 i p tysice ludzi. Jedna kobie-
ta [w] skrwawionej koszuli woaj nieswoim gosem, stara si wydoby z dou.
Dopada policjant i przeszywa j bagnetem. Od strony bramy znw ukazuje
si grupa okoo 400 ludzi. Ze wszystkich stron otaczaj szaulici, policjanci
boj si eby nikt nie uciek i mwi szybko rozbiera si. Stoi kobieta, na rku
mae dziecko i jeszcze dwoje, uczepiy si swoj mam za spdnic, zanosi
si paczem. Policjant dopada do nich i kem zaczyna bi dzieci i matk i kto
z mczyzn rzuca si na policjanta. Inny policjant strzela do niego. Policjant,
ktry bi kobiet wyrywa z rk dziecko i ywego rzuca do dou. Matka i dwoje
dzieci rzucaj si do dou, rozlegaj si strzay. W tym czasie biegnie grupa
kilkudziesiciu ludzi. Nieco dalej od nich leci mczyzna z dzieckiem na rku
i ona i dwoje dzieci. Dobiegaj dwa[j] policjanci i zabaj wszystkich.
Lipiec i sierpie, wrzesie, padziernik, listopad przywozili starych i mo-
dych i ro[z]strzeliway.
5 kwietnia 1943 r. do Ponar dostarczono transportem skadajcy[m] si z 60
wagonw wypenionych mczyznami, kobietami i dziemi. Wszyscy zostali
ro[z]strzelane. Prowadzili ludzi po dwa, trzy tysice. Rozlegay si strzay byli
krzyki i jki. Zaczynaj od rana 6 godziny do 10 wieczora bez przerwy. Latem
1943 r. konwojenci doprowadzili pocig ze skazacami do stacji kolejowej [w]
Ponarach, nagle wyskoczyli kilkuset ludzi, zaczli ucieka. Szaulici policjanci
zaczli ro[z]strzeliwa.
Co byo w Ponarach, ile tam krwi wylano rnych ludzi: Polakw, ydw,
rnych uczonych, doktorw, ksiendzw, studentw ile uczonych i nieuczonych
i starcw i dzieci malekie i wiksze. Ile tam byo krwi, e krew sczya si
do studni, z ktrej ludzi brali wod. Ktry czowiek pisze to jest prawda, bo na
wasne oczy widziano i syszano. A teraz zapomniano.
ydw bagaj jakby nie byo. Polakw te myleli, e ju wszystkich wy-
koczyy. Jednych w Ponarach wykoczyli, drugich na Sybir, trzecich do Polski
c

na niemieckie tereny wywieli. Wymyleli wokacjonne karty
36
i ludzi uciekay
gdzie kto, wszystko swoje zostao si i mebli i kwatery a sami tam nie mieli
gdzie y. yli i na strychu i w suterenie. A na Sybir kto wywozi. Stalin nie
wiedzia kto bogaty, kto biedny, pomagali te same szaulici, ktre jeszcze
jest i tu w Wilni. I w Polsce
d
i w Ameryce i w Niemcach i wszdzie pouciekali.
A teraz wszdzie krc bez wstydu.
I jeszcze pisz, e jednego dnia przywieli do Ponar w Wilnie ocerw,
5 tysice czy nawet wicej. Skutymi rcami do tyu koluczym drutem, byli bardzo
zmczone. Niemcy i szaulici pucili psw na tych, wojenny psy ich rwali, ludzi
mczyli
e
si bo nie mieli czym obroni si, rce zwizane. Psy rwali ich ciao.
A oni tak mieli si jak maszynowe karabiny. Jak nadojado mia si odpdzili
psw i zaczli rozstrzeliwa, to by straszny widok. I to jeszcze nie koniec.
c
W oryginale: do Polskiej.
d
W oryginale: do Polskiej.
e
W oryginale: jenczyli.
36
Wydaje si, e chodzi o dokumenty repatriacyjne lub wyjazdowe.
94
K
O
M
E
N
T
A
R
Z
E

H
I
S
T
O
R
Y
C
Z
N
EMy bardzo prosimy przeczyta gdzie na zebraniu, czy puci do gazetki.
eby ludzie wszystko znali. Jak bra si za swoich rodakw eby nie szli jeden
w jedn stron, drugi w drug. Jest takich Polakw, e Litwinom cauj pity.
A oni nas nie poauj, bdzie tak jak w czterdziestym pierwszym roku. Niech
oni tylko wejd w korzeni. Jeeli oni teraz nie licz si wiedz dobrze, e ludzie
tu yj wieki wiekw z nikd nie przyjechali. Mcz si przez tych pidzie-
sit lat. Mwi Litwiny, e nie ma uczonych Polakw, a gdzie oni mogli uczy
si, gdzie ich dopuskali uczy si. Za to szli do rosyjskiej szkoy i tam nic nie
wychodzio, bo i tam Litwiny to dyrektor, tam te krcili eby nasze nie wyszli
na jakich uczonych. Jedna znajoma dziewczyna miaa zotni medal ze szkoy.
Postpia w wysza szkoa i czuti wytrzymaa. Drugi raz opowiada i pacze.
A teraz poczytajcie w gazecie, przyjmuje si w tiechnikum na jzyk rosyjskim,
czy na litewskim. A gdzie polski, przecie Polacy te kocz rednie. A o nich
nikt nie wspomina. To jak to mono z takimi brami y. Trzeba jak mono z ca-
ych si, wszyscy w jedno, trzeba [w] druynie, trzeba pokaza co my chcemy.
Bo jak popatrzysz, jak nasze Polacy, gdzie koncerty bywaj, to na trawce, to
pod laskiem biedne piewaj swoje piosenki. To paka chce si. eby Bg
Najwyszy da im zdrowie wszystkim i tym wszystkim Polakom co to wszystko
robi. Tak i trzeba i do Moskwy
f
, i do Warszawy, i zagranica, i ni w jaki sposb
nie oddawa naszej ziemi, wileskiego naszego kraju. Daj Boe wam zdrowie
i sukcesw [w] kadym miejscu, w kadej sprawie.
37
rdo: AIPN Bi, 1/1168, k. 226230, oryg., rkps.
f
Wyraz poprzedzony sowem Moskwa zapisanym cyrylic.
95
K
O
M
E
N
T
A
R
Z
E

H
I
S
T
O
R
Y
C
Z
N
E
KAZIMIERZ KRAJEWSKI, TOMASZ ABUSZEWSKI, IPN WARSZAWA
OSTATNI OBROCY KRESW
PNOCNO-WSCHODNICH
ARMIA KRAJOWA NA WILESZCZYNIE, NOWOGRDCZYNIE,
GRODZIESZCZYNIE I POLESIU W LATACH 19441945
Badania nad dziejami polskiej konspiracji na wschodnich terenach
II RP Ziemiach Utraconych do koca lat osiemdziesitych byy
skutecznie blokowane przez wadze komunistyczne. W nastpnych
latach stan ten ulega szybkim zmianom, w rezultacie dzisiaj wiemy
ju do duo na temat kresowej Armii Krajowej, zwaszcza w okre-
sie okupacji niemieckiej, znacznie mniej po tzw. wyzwoleniu. Wiedza
ta jednak koczy si na roku 1945. Polskie dziaania niepodlego-
ciowe na Ziemiach Utraconych, majce miejsce jeszcze na przeomie
lat czterdziestych i pidziesitych, w okresie najczarniejszej stali-
nowskiej nocy, w zasadzie nie s znane.
Polska dziaalno niepodlegociowa na Kresach Pnocno-Wschodnich II RP, anekto-
wanych przez Zwizek Sowiecki, nie zakoczya si w lipcu 1944 r., po rozbrojeniu oddzia-
w AK pod Wilnem. Komendy Okrgw Wilno i Nowogrdek oraz dowdztwo Inspekto-
ratu Grodzieskiego (nalecego do Okrgu AK Biaystok) funkcjonoway do lata 1945 r.
Pocztkowym zaoeniem polskiego dowdztwa byo utrzymanie polskiej organizacji pod-
ziemnej do czasu zakoczenia wojny i spodziewanej konferencji pokojowej, ktra jak uwa-
ano przesdziaby o przynalenoci pastwowej tego terytorium. Zalecano rozwizanie
oddziaw lenych i unikanie star z Sowietami co jednak okazao si zupenie niemoli-
we. Podejmowanie samoobrony byo narzucone przez sytuacj i okazywao si wrcz nie-
zbdne, oczekiwane zarwno przez onierzy AK jak i niezorganizowan ludno cywiln.
Pomimo ustawicznego denia dowdztwa do rozadowania lasw, w miejsce oddziaw
rozformowywanych stale powstaway nowe. Po lipcu 1944 r. do lata 1945 r. na Wileszczy-
nie dziaao dwadziecia oddziaw i grup partyzanckich (zarwno na terenie Litewskiej, jak
i Biaoruskiej Socjalistycznej Republiki Sowieckiej). Na Grodzieszczynie (w Obwodach
Grodno Prawy i Lewy Niemen oraz Wokowysk) walczyo wwczas sze oddziaw (cz-
nie okoo dwustu onierzy). Na Nowogrdczynie (Biaoruska SRS) operoway 42 oddzia-
y i grupy partyzanckie wywodzce si z Armii Krajowej (take trzy, ktrych proweniencja
jest trudna do okrelenia, zoone jednak gwnie z Polakw)
1
. Prowadzone tu walki miay
bardzo zacity charakter, w cigu roku do jesieni 1945 r. polego blisko tysic polskich
partyzantw
2
. rda sowieckie mwi nawet o likwidacji trzech tysicy polskich ban-
dytw, ale wliczana jest tu zapewne take ludno cywilna, zamordowana podczas dziaa
1
Polskie podziemie niepodlegociowe na Ziemiach II RP wczonych do ZSRR 19441953, oprac.
K. Krajewski, T. abuszewski, [w:] Atlas polskiego podziemia niepodlegociowego 19441956, red.
R. Wnuk, S. Poleszak, A. Jaczyska, M. ladecka, WarszawaLublin 2007, s. 2832, 3840.
2
Ibidem, s. 3437, 4245.
96
K
O
M
E
N
T
A
R
Z
E

H
I
S
T
O
R
Y
C
Z
N
Epacykacyjnych. Najczstsz form dziaa polskiego podziemia bya samoobrona przed
agentur i najbardziej niebezpiecznymi funkcjonariuszami sowieckiego aparatu bezpie-
czestwa. Akcji zaczepnych lub odwetowych przeciwko Wojskom Wewntrznym NKWD
lub Armii Czerwonej z uwagi na ogromn dysproporcj si byo stosunkowo niewiele;
wikszo najbardziej krwawych star wynikaa z aktywnoci strony sowieckiej
3
. Symbo-
licznego wymiaru nabiera mier twrcy operacji Ostra Brama ppk. Macieja Kalenkie-
wicza Kotwicza i jego 36 podkomendnych w boju z NKWD pod Surkontami (21 sierpnia
1945 r.). W walkach z sowieckimi siami bezpieczestwa polegli legendarni organizatorzy
polskiego oporu z lat okupacji niemieckiej ppor. Czesaw Zajczkowski Ragnar (3 grud-
nia 1944 r.) i por. Jan Borysewicz Krysia (21 stycznia 1945 r.). Do najkrwawszych bitew
naleay walki oddziaw Komara, Zemsty i Filara w Puszczy Rudnickiej (ponad
30 zabitych) oraz Orlicza i Tumrego pod Rowinami k. Korelicz (89 zabitych) w styczniu
1945 r.
Straty kresowej konspiracji niepodlegociowej, poniesione w tym czasie, tj. przez jeden
rok, byy kilkakrotnie wiksze, ni przez cztery lata okupacji niemieckiej. Aktywa organi-
zacyjne na Wileszczynie, Nowogrdczynie, Grodzieszczynie i Polesiu, liczce w ko-
cowym okresie okupacji niemieckiej blisko 40 tys. ludzi (w tym poowa walczca w polu,
z broni w rku), w wyniku represji NKWD gwatownie zmniejszyy si (tylko po rozbroje-
niu oddziaw polskich pod Wilnem w rce NKWD wpado blisko 7 tys. akowcw). W 1945 r.
do dyspozycji Komendy Wileskiej pozostawao ok. 1,5 tys. ludzi oraz 3 tys. ukrywajcych
si w rezerwie; siy grodzieskiej AK stopniay z blisko 6 tys. do 3800, w nowogrdzkiej
organizacji AK pracowao nadal kilka tysicy uczestnikw praca na terenie Polesia ulega
cakowitej dezorganizacji.
Gdy okazao si, e obecno sowiecka na dawnych polskich ziemiach wschodnich jest
trwaa i wynika z realizacji ustale jataskich zawartych z aliantami zachodnimi, zbrojne
trwanie na Kresach stracio polityczn racj bytu. Komenda Wilesko-Nowogrdzka oraz
dowdztwo Inspektoratu Grodzieskiego podjy, zgodne z zaleceniami centralnego poa-
kowskiego orodka dowdczego w Polsce (Delegatury Si Zbrojnych DSZ), decyzj o ewa-
kuacji aktyww AK za lini Curzona. W Okrgach Wilno i Nowogrdek operacja ta trwaa
od kwietnia do listopada 1945 r. Ewakuacja aktyww organizacyjnych Inspektoratu Gro-
dzieskiego AK-AKO za jatask granic rozpocza si pniej ni na Nowogrdczynie
i zakoczya dopiero w pocztkach 1946 r. Zdoano doprowadzi wwczas do rozformowa-
nia, zwaszcza na Wileszczynie, wikszoci oddziaw partyzanckich. Oddziay zoone
z osb cakowicie spalonych przechodziy przez granic z broni w rku, wikszo osb
jednak lokowana bya na faszywych papierach w transportach Pastwowego Urzdu Re-
patriacyjnego. Ostatni czonkowie Komendy Okrgu i wikszo Komend Obwodw obu
okrgw wyjechali do Polski w lecie 1945 r.
4
Na Nowogrdczynie pozostao jednak sto-
sunkowo wiele grup zbrojnych, ktre zdecydowane byy kontynuowa dziaalno.
3
Zob. m.in. A. Chmielarz, Likwidacja podziemia polskiego na Nowogrdczynie i Wileszczy-
nie (lipiec 1944 lipiec 1945), [w:] Z dziejw Armii Krajowej na Nowogrdczynie i Wileszczynie
(19411945). Studia, Warszawa 1997, s. 171195.
4
K. Krajewski, T. abuszewski, Ewakuacja oddziaw AK z Okrgw Nowogrdek i Wilno oraz
Inspektoratu Grodzieskiego Okrgu Biaystok przez lini Curzona na teren woj. biaostockiego
w latach 19441945, Wileski Przekaz 1995, nr 5.
97
K
O
M
E
N
T
A
R
Z
E

H
I
S
T
O
R
Y
C
Z
N
E
Ewakuacja pozostaoci aktyww organizacyjnych i rozbicie przez NKWD Komendy
Wileskiego Okrgu AK zakoczyy w zasadzie dziaalno tej struktury niepodlego-
ciowej na Ziemiach Utraconych. Na Wileszczynie nie powstay ju nowe formy polskiej
dziaalnoci konspiracyjnej porwnywalne z tymi, ktre istniay na Nowogrdczynie i Gro-
dzieszczynie. Nie funkcjonowaa tam te adna wiksza struktura organizacyjna. W la-
tach 19461951 trzymao si na Wileszczynie jeszcze kilka (trzy?) polskich oddziaw
partyzanckich. Ich dziaalno miaa jednak zupenie lokalny charakter, bdc odizolowan
od innych centrw polskiego oporu
5
.
Po lipcu 1945 r. Wileski Okrg AK, dowodzony przez ppk. Antoniego Olechnowicza
Pohoreckiego, zosta reaktywowany jako jednostka eksterytorialna w obecnych granicach
Polski (w latach 19471948 jako Orodek Mobilizacyjny Wileskiego Okrgu AK). Jego
dziaalno sprowadzaa si gwnie do prac wywiadowczych oraz utrzymywania organiza-
cyjnej wizi rodowiska onierzy wileskiej AK
6
. Komendzie eksterytorialnego Wileskie-
go Okrgu AK podlegay take odtworzone przez mjr. Zygmunta Szendzielarza upaszk
oddziay partyzanckie 5. i 6. Brygady Wileskiej
7
.
Polska dziaalno niepodlegociowa na Nowogrdczynie
w latach 19451953
Najsilniejszym polskim orodkiem kontynuujcym opr przeciwko okupantowi sowie-
ckiemu, po wyjedzie w lecie 1945 r. za tzw. lini Curzona ostatnich czonkw Komendy
Okrgu AK Nowogrdek i zakoczeniu planowej akcji ewakuacyjnej, byo lokalne cen-
trum dowdcze Obwd nr 49/67 powstae z poczenia dwch najwikszych struktur te-
renowych Okrgu AK Nowogrdek, tj. Obwodw Lida i Szczuczyn
8
. Komendantem Obwo-
du nr 49/67 by od czerwca 1945 r. ppor. Anatol Radziwonik Olech. Funkcj jego zastpcy
penili: sier. Pawe Klikiewicz Irena (do maja 1947 r.), nastpnie ppor. Wiktor Maleczyk
Cygan (maj 1947maj 1949 r.). Olech to posta niezwykle interesujca i charaktery-
styczna dla kresowego ruchu niepodlegociowego. Pochodzi z polskiej rodziny prawosaw-
nej spod Wokowyska. Ukoczy seminarium nauczycielskie i pracowa w szkole w Iszczo-
nianach (pow. Szczuczyn). Jeszcze przed wojn ukoczy podchorwk, nastpnie dosta
awans na stopie podporucznika rezerwy piechoty. W Armii Krajowej dowodzi jedn
z placwek konspiracyjnych Obwodu Szczuczyn (krypt. ka). Zim 1944 r. przeszed
do partyzantki, gdzie dowodzi plutonem w 2. kompanii w VII batalionie 77. pp AK pod
komend legendarnego por. Jana Piwnika Ponurego. Uczestniczy w licznych operacjach
bojowych przeciw niemieckim siom okupacyjnym (rozbicie posterunkw w Moejkowie
Wielkim i Moejkowie Maym, garnizonw w Jachnowiczach i Jewaszach, kilka zasadzek
na pododdziay andarmerii i Wehrmachtu). Sierant Irena by w okresie okupacji niemie-
ckiej podocerem do zada specjalnych Obwodu ka, potem w dyspozycji Komendan-
5
P. Rokicki, Wileskie brygady partyzanckie (niepublikowany referat wygoszony w Klubie Gro-
ta w czerwcu 2006 r. podczas spotkania powiconego problematyce polskiej partyzantki na Kresach
Pnocno-Wschodnich); http://www.ipn.gov.pl/palm.php?serwis=pl&dzial=82&id=3643&poz=3.
6
P. Niwiski, op.cit.
7
K. Krajewski, T. abuszewski, upaszka, Mot, Huzar. Dziaalno 5. i 6. Brygady Wi-
leskiej AK (19441952), Warszawa 2002.
8
K. Krajewski, Dziaalno Obwodu AK Szczuczyn-Lida (nr 49/67) w latach 19451949, [w:] Eu-
ropa nie prowincjonalna..., s. 790805.
98
K
O
M
E
N
T
A
R
Z
E

H
I
S
T
O
R
Y
C
Z
N
Eta Okrgu (kilkakrotnie wymieniany
jest w rozkazach KO Nowogrdek
w punkcie pochway). Podpo-
rucznik Cygan, ktry pochodzi
spod Wasiliszek, zosta wywieziony
za pierwszego Sowieta na Syberi.
Nie zdy do Andersa i wcielono go
do armii Berlinga. Gdy przyjecha na
urlop odwiedzi rodzin, przyszo po
niego NKWD. Nie zamierza drugi raz
jecha na Sybir, stawi opr, zabija-
jc kilku funkcjonariuszy. Pozosta
mu ju tylko las.
Obwd dzieli si na placwki nie-
rwnomiernie rozrzucone po terenie
powiatw Lida i Szczuczyn. W kilku
przypadkach w skad Obwodu weszy
cae kompanie terenowe, pozostae
jeszcze po AK (np. kompania Wawir-
ka krypt. Wygon, dowodzona przez ppor. Jzefa Poczobutta Wilka). Cao si Obwodu
wynosia kilkaset ludzi (wedug rde sowieckich osiemset). Niektre z placwek posia-
day patrole samoobrony, okresowo mobilizowane do dziaa zbrojnych. Oprcz siatki tere-
nowej obwd dysponowa oddziaem, a waciwie zgrupowaniem partyzanckim. Tworzyy
go, oprcz grupy stale przebywajcej u boku komendanta Olecha, pododdziay dowodzo-
ne przez sier. Iren, ppor. Cygana i Petera (ten ostatni by Alzatczykiem, ktry zosta
wcielony przez Niemcw do formacji budowlanych w 1944 r., ale zbieg do lasu i doczy
do oddziaw AK). Kada z wymienionych grup miaa przydzielony odrbny rejon dziaania
(Irena centraln cz powiatu szczuczyskiego, Cygan rejon Wasiliszek i Wawir-
ki, Peter okolice Nowego Dworu i Zabocia).
W szeregach konspiracji i partyzantki dowodzonej przez Olecha panowa prawdziwie
obywatelski duch, wywodzcy si z tradycji Armii Krajowej. Suyli tu obok siebie przedwo-
jenni obywatele Rzeczypospolitej bez wzgldu na wyznawan wiar najliczniejsi katolicy
i mniej liczni prawosawni (prawosawnym by m.in. dowdca jednego z patroli Leon a-
pot Magik, stary partyzant z IV/77. pp AK jeszcze z czasw okupacji niemieckiej). W od-
dziaach Olecha walczyli take antykomunici, ktrzy nie byli Polakami pojedynczy
ochotnicy narodowoci ukraiskiej lub rosyjskiej. Jeden z nich, lejtnant Armii Sowieckiej
o pseudonimie Zielony (Ukrainiec), wsawi si ogromn odwag w walkach z NKWD.
Take w pracy na rzecz organizacji siatki terenowej komendant Olech wykorzystywa
Biaorusinw i Rosjan. Pracowao dla niego sporo urzdnikw sowieckiej administracji te-
renowej, mia wtyczki pono nawet w grodzieskiej milicji i prokuraturze. Ich usugi byy
szczeglnie cenne w zakresie wywiadu i legalizacji. Motywacje tych ludzi zapewne byy
zoone, jest jasne jednak, e stajc po stronie polskich niepodlegociowcw, opowiadali
si za wolnoci, a przeciw systemowi sowieckiemu, bdcemu jej zaprzeczeniem. Cho
lata okupacji niemieckiej na Kresach Pnocno-Wschodnich spotgoway konikty narodo-
wociowe wrd zamieszkujcych je spoecznoci, umiejtnie rozgrywane przez Sowietw,
to jednak ostatni polscy niepodlegociowcy okazali si zdolni do odrzucenia tego balastu
Obozowisko oddziau Olecha 1947 r.
Uroczysko Horiaczy Br
99
K
O
M
E
N
T
A
R
Z
E

H
I
S
T
O
R
Y
C
Z
N
E
przeszoci. Ju sama wspomniana otwarta formua w tworzeniu organizacji pokazuje,
e nie byli, jak twierdzia propaganda bolszewicka, zalepionymi polskimi nacjonalista-
mi. Oddziay Olecha stykay si z antykomunistyczn partyzantk litewsk, zachowujc
z ni poprawne stosunki. Polskie obozowisko w uroczysku Horiaczy Br stao si nawet
okresowym schronieniem dla jednego z tych oddziaw. Mona doda, e podobn postaw
wykazyway oddziay Samoobrony Ziemi Grodzieskiej, podejmujc okresow wspprac
z podziemiem litewskim (ostatnie z oddziaw grodzieskich stworzyy sobie nawet baz za
Niemnem na terenach przedwojennego pastwa litewskiego).
Tak wspomina codzienne bytowanie oddziau Olecha Witold Wrblewski Dzicio,
jeden z nielicznych, ocalaych onierzy: Mielimy takie jedno ulubione i wzgldnie bez-
pieczne miejsce polan Horiaczy Br. Byo to trudno dostpne uroczysko, pooone w g-
bi rozlegych, nadniemeskich borw. Tutaj wanie udawao si utrzyma porzdek dnia jak
w prawdziwym garnizonie. Dzie rozpoczynaa pobudka, wkrtce stawalimy w szeregach,
z broni w rku do modlitwy porannej pod krzyem na polanie. W dalszej kolejnoci zajmo-
walimy si czyszczeniem broni. Czsto po obiedzie odbyway si wiczenia taktyczne. [...]
Przez cay czas penilimy sub wartownicz. onierze na posterunkach zmieniali si co
dwie godziny. Komendant sprawdza, czy partyzanci peni t sub z wystarczajc czuj-
noci. By te czas na odpoczynek. [...] Zawsze wymagano od nas odpowiedniej dyscypli-
ny, zachowania spokoju i nadziei w najbardziej krytycznej sytuacji. Kady dzie koczya
wsplna modlitwa wieczorna na polanie przed krzyem.
Organizacja zbudowana przez Olecha nie miaa adnego kontaktu z kierownictwem
polskiego podziemia niepodlegociowego za jatask granic. Olech utrzymywa na-
tomiast kontakty z poakowskimi orodkami konspiracyjnymi w powiatach grodzieskim
Oddzia Olecha podczas wicze
100
K
O
M
E
N
T
A
R
Z
E

H
I
S
T
O
R
Y
C
Z
N
Ei wokowyskim, a take z kilkoma lunymi polskimi oddziaami partyzanckimi, gwnie
z powiatu Lida, nawizujcymi do tradycji AK (Jan Bukatko, Micha Durys).
Mona powiedzie, e dziaalno organizacji Olecha miaa dwa wymiary. W per-
spektywie spodziewanego koniktu wolnego wiata z blokiem sowieckim polska zbroj-
na obecno na Ziemiach Utraconych wydawaa si mie zasadnicze znaczenie. Sam
Olech podkrela w rozmowach z podkomendnymi, e s wojskiem polskim w konspira-
cji i w momencie przeomowym bd przywraca tu Polsk. Z drugiej strony, partyzantka
prowadzona przez Olecha miaa zadania i cele dorane. Bya samoobron miejscowego
spoeczestwa przed terrorem NKWD, naduyciami i bezprawiem przedstawicieli wadz
sowieckich. Szczeglnie surowo zwalczano pracownikw administracji, okrutnie odno-
szcych si do ludnoci. Konsekwentnie zwalczano agentur NKWD, ktrej dziaalno
stwarzaa podstaw sowieckim siom bezpieczestwa do dziaa represyjnych wobec lud-
noci cywilnej. Zdobywano te rodki materialne potrzebne do nansowania pracy orga-
nizacji (m.in. akcje na agencje bankowe w Nowym Dworze i Wasiliszkach). Dzicio
tak charakteryzuje dziaania prowadzone przez oddzia: [...] organizowalimy zamachy
na rnych [sowieckich] naganiaczy, agitatorw, funkcjonariuszy partyjnych, ktrzy za-
pdzali ludzi do kochozw. Niszczylimy pierwsze urzdzenia kochozowe. Bronilimy
ludzi przed grabie ich ojcowizny, przed sowieckim niewolnictwem. Jzef Berdowski
Ziuk dodaje: Chciaem powiedzie, e niestety czasami akcje nasze byy bardzo suro-
we. Trzeba [byo] mocno ukara, czasem dla przykadu, i dla zastraszenia. Ale innej rady
nie byo. Albo walka, albo nic. Bylimy w warunkach bardzo trudnych, byo nas niewielu.
Terror ze strony wadz sowieckich by szalony. [...] Dziki naszej samoobronie to si jako
agodzio.
Olech stara si take podtrzymywa na duchu mieszkacw powiatw szczuczyskie-
go i lidzkiego. W bazie oddziau znajdowa si odbiornik radiowy z anten umocowan na
sonie. Dziki niemu partyzanci mieli dostp do informacji przekazywanych przez polskoj-
zyczne rozgonie funkcjonujce w wolnym wiecie. Upowszechniano je wrd czonkw
organizacji i ludnoci za porednictwem gazetki o nazwie wite. Ponadto sporzdzano
okolicznociowe ulotki i proklamacje, pozostawiane w terenie m.in. po wykonanych akcjach
(starano si informowa, dlaczego w stosunku do szczeglnie szkodliwych, nieludzkich pra-
cownikw sowieckiego aparatu okupacyjnego podejmowane s akcje odwetowe, z reguy
czyniono tak po zlikwidowaniu jakiego bolszewickiego asa).
Pomimo skrajnie trudnych warunkw (Olech i jego onierze mieli przeciw sobie
ogromny aparat NKWD) organizacja polska w Szczuczyskiem i Lidzkiem przez pierwsze
cztery lata po wojnie, dziki poparciu ludnoci, trzymaa si cakiem niele. Historyk z Bia-
orusi, Andrzej Poczobut, ocenia, e: [...] jeszcze w 1948 r. na terenie rejonw lidzkiego
i szczuczyskiego (obasti grodzieskiej) faktycznie panowaa dwuwadza. W dzie rzdzili
komunici, w nocy partyzanci.
Organizacja Olecha moga latami trwa w terenie i dziaa, gdy cieszya si auten-
tycznym poparciem miejscowej ludnoci, ktra w polskich partyzantach widziaa obrocw
przed sowieckim systemem administracyjno-policyjnym. Witold Wrblewski wspomina
m.in.: [...] w okolicach Grodna, Szczuczyna, Nowego Dworu, Lidy czy Nowogrdka nadal
mieszkao wielu Polakw. Wci napotykao si tam w wikszoci polskie miasteczka, wio-
ski, zacianki, przysiki. Prcz katolikw Polakw yli w nich prawosawni, uwaajcy
siebie za Biaorusinw, Polakw lub tutejszych. Kiedy wstpowalimy do jakiej chaty,
nie pytalimy, czy gospodarz jest Polakiem, Biaorusinem, czy tutejszym; czy rodzina jest
101
K
O
M
E
N
T
A
R
Z
E

H
I
S
T
O
R
Y
C
Z
N
E
katolicka, czy prawosawna. Byo to dla nas obojtne. Wszyscy mieszkacy byli gocinni
i przyjmowali na jak to si mwi czym chata bogata. System sowiecki by tak absurdal-
ny i zbrodniczy, e nikt z nas nie wierzy w jego trwao. Bylimy przekonani, e prdzej
czy pniej runie cay porzdek komunistyczny w Europie, a ziemie kresowe powrc do
wolnej i niepodlegej Polski. Co wicej, wierzya w to znaczna cz ludnoci katolickiej
i prawosawnej. Cikie przeycia wojenne oraz nowe przejawy sowieckiej przemocy jeszcze
bardziej utrwalay t nadziej.
W 1948 r. oddziay podlegajce ppor. Olechowi podjy zakrojon na szerok skal
operacj przeciw kolektywizacji kresowej wsi, realizowanej przez administracj sowieck.
Zaatakowano i zniszczono kilkanacie organizujcych si kochozw. Likwidowano przy
tym najbardziej szkodliwych aktywistw sowieckich i rozbijano posterunki wojsk NKWD
lub istriebkw (nieregularnej formacji milicyjnej podlegajcej NKWD). By to jednak ju
ostatni sukces oddziau.
Zim 1949 r. operacje wojsk NKWD, poprzedzone rozpracowaniem agenturalnym, rozbi-
y dwa pododdziay podlegajce Olechowi (polegli ich dowdcy Peter i Cygan oraz
wielu onierzy). Pod koniec kwietnia 1949 r. oddzia dowodzony przez Olecha przebi
si w okolicach Stankiewicz przez obaw silnej grupy operacyjnej NKWD. Trzy tygodnie
pniej, 12 maja 1949 r., zosta jednak ponownie zlokalizowany przez agentur. Tym razem
operacj przeprowadzono bardzo starannie. Do operacji, ktr kierowa szef MGB obwodu
grodzieskiego Froow, rzucono pono jednostki w sile puku. Miejsce postoju partyzantw
otoczyy cztery tyraliery czekistw. Przez trzy pierwsze partyzanci zdoali si przebi, jed-
nak ich manewr zosta zlokalizowany i powstrzymany zmasowanym ogniem broni maszy-
nowej. Prawie wszyscy zginli wraz ze swym komendantem. W rce Sowietw wpadli ranni
adiutant Olecha Zygmunt Olechnowicz Zygma (partyzant z batalionu Ragnara z lat
okupacji niemieckiej), Witold Wrblewski Dzicio i jego siostra Genowefa, czniczka
oddziau. Po cikim ledztwie zostali skazani na 25 lat obozu koncentracyjnego (Witold
Wrblewski po wyjciu z obozu zamieszka we Lwowie dziki jego relacji wiele szczeg-
w dziaalnoci Olecha uratowanych zostao od zapomnienia; Zygmunta Olechnowicza
nie chcieli Sowieci wypuci na wolno po upywie wyroku zamiast zwolni go, wsadzili
do tzw. psychuszki, gdzie przebywa do koca ycia).
W okresie zimy i wiosny 1949 r. zostaa rozbita rwnie organizacja terenowa Olecha.
W niektrych wsiach aresztowano po kilkadziesit osb jednoczenie, oar represji pady
wwczas setki mieszkacw kresowych osad, wspierajcych polskie zbrojne trwanie na No-
wogrdczynie. Cho mier Anatola Radziwonika Olecha pooya kres zorganizowane-
mu polskiemu oporowi przeciw Sowietom na terenie dzisiejszej Biaorusi, to jednak ostatnie
grupy partyzanckie, wywodzce si ze struktur kierowanych przez niego, przetrway do
pocztku lat pidziesitych.
Niezalenie od orodka konspiracyjnego kierowanego przez Olecha, na ziemi nowo-
grdzkiej dziaay take zdecentralizowane, lokalne pozostaoci placwek konspiracyjnych
AK i partyzanckie oddziay samoobrony niezwizane z adnym centrum dowdczym. Do
najaktywniejszych spord nich naleay wspomniane ju oddziay Jana Bukatki i Michaa
Durysa (pow. Lida), Bronisawa Jurgiela (IwieWooynJuraciszki), Czesawa Rymaszew-
skiego Nagana (pow. Baranowicze). Byy one stopniowo likwidowane przez sowieckie siy
bezpieczestwa. Niektre ich wystpienia miay wrcz spektakularny charakter (np. w 1948 r.
Jurgielewcy opanowali rejonowe miasteczko Juraciszki, dokonujc rekwizycji i likwidujc
funkcjonariuszy bezpieczestwa i ich wsppracownikw). Jeszcze w latach 19491953 na
102
K
O
M
E
N
T
A
R
Z
E

H
I
S
T
O
R
Y
C
Z
N
E
Nowogrdczynie wystpowao co najmniej siedem polskich grupek zbrojnych
9
. Ostatnie
zbrojne wystpienia polskie skierowane przeciwko wadzom sowieckim miay tu miejsce
w drugiej poowie 1953 r.
Samoobrona Ziemi Grodzieskiej (19451948)
Ewakuacja dowdztwa i znacznej czci aktyww organizacyjnych grodzieskiej orga-
nizacji AK za lini Curzona nie zakoczya jednak historii polskiego oporu na tym terenie.
Pozostaoci struktur AK-AKO na Grodzieszczynie funkcjonoway jako Obwd nr 10,
nadal wystpujcy pod nazw Armii Krajowej. Ta nowa struktura poakowska powstaa w le-
cie 1945 r. na bazie aktyww konspiracyjnych Obwodu Grodno Prawy Niemen AK-AKO
(w tym gwnie Rejonu II, obejmujcego placwki: Druskienniki, Marcinkace; Rejonu III
Berszty, Jeziory, Porzecze; czci Rejonu V placwki Grandzicze i Wiercieliszki oraz
Rejonu VI Wiejsieje zlokalizowany na Litwie). Pomimo wykazywania w strukturze
Okrgu Biaystok Zrzeszenia WiN Obwodu Grodno, Obwd nr 10 nie mia cznoci ze
swoj by macierzyst organizacj. Posiada on struktur terenow podzielon na plutony
oraz stae oddziay partyzanckie (cznie liczebno organizacji wynosia ponad piciuset
czonkw). Jej dowdc pozostawa cay czas por. Mieczysaw Niedziski Men, Ren,
Niemen, Morski (nominalnie penicy funkcj pierwszego zastpcy prezesa Obwodu
Grodno WiN). Opowiedzia si on zdecydowanie przeciwko ewakuacji czonkw konspi-
racji za tzw. lini Curzona i wygaszaniu polskiej akcji niepodlegociowej na Ziemiach
Utraconych. W chwili podejmowania decyzji o pozostaniu na straconym posterunku mia
za sob dugi sta konspiracyjny i bojowy. W okresie okupacji niemieckiej organizowa
konspiracj ZWZ-AK w rejonie Druskiennik, a w 1943 r. sformowa pierwszy oddzia party-
zancki w Obwodzie AK Grodno, z ktrym jesieni tego roku przeszed na teren Okrgu AK
Nowogrdek (z rk Niemcw zgina wwczas, w wyniku represji, wikszo jego rodziny).
9
K. Krajewski, Partyzantka poakowska na kresach pnocno-wschodnich II Rzeczypospolitej
w latach 19461953, [w:] Ostatni leni..., s. 117118.
Oddzia Samoobrony Ziemi Grodzieskiej Mieczysawa Niedziskiego Rena, Niemna, Mena
103
K
O
M
E
N
T
A
R
Z
E

H
I
S
T
O
R
Y
C
Z
N
E
Na Nowogrdczynie suy ze swoimi
podkomendnymi kolejno w III, I i VII ba-
talionie 77. pp AK, uczestniczc w wielu
walkach i operacjach bojowych przeciw
niemieckim siom okupacyjnym. Unikn
rozbrojenia i niewoli sowieckiej pod Wil-
nem i jesieni 1944 r. powrci z grup
swych ludzi w rodzinne strony w okolice
Druskiennik
10
. Jego bezporedni wsp-
pracownicy stanowili jednoczenie ci-
sy sztab przyszej organizacji. Byli to:
Jzef Mikaszewicz Fala (przeszed
cay szlak partyzancki z Menem) do-
wdca jednego z pododdziaw, penicy
faktycznie funkcj zastpcy por. Mena,
Stanisaw Zautra Jurand szef wywia-
du, Albin ukowski Znany adiutant
komendanta obwodu, Franciszek Tale-
wicz Komar szef wyszkolenia.
Podstawow si obwodu, zdoln do
reagowania na dziaania strony sowie-
ckiej, byy oddziay partyzanckie, dowo-
dzone bezporednio przez por. Mena.
Latem 1946 r. gwny oddzia Obwodu
nr 10, bazujcy w Puszczy Grodzie-
skiej, liczy ponad siedemdziesiciu o-
nierzy dziaajcych w zwartej grupie.
Ponadto nad Niemnem, wzdu starej
granicy polsko-litewskiej, operowa od-
dzia Bronisawa Maciukiewicza Bka,
Bawarskiego (przecitnie niespena kilkunastu onierzy). Jesieni 1946 r., wobec strat
ponoszonych w walkach z Sowietami, oddzia gwny podzielony zosta na trzy mniejsze
jednostki, dowodzone przez Jzefa Mikaszewicza Fal, Franciszka Talewicza Komara
i Franciszka Markisza Niedwiedzia
11
. Wszystkie pododdziay podlege Menowi zdo-
ay przetrwa zim 1946/1947 i z wiosn wznowiy dziaania samoobronne. Kolejna zima
spdzana w lenych ziemiankach ukrytych w Puszczy Grodzieskiej okazaa si jednak dla
partyzanckiego zgrupowania tragiczna. Pododdziay Komara i Niedwiedzia zostay
zlokalizowane w lutym 1948 r. i zniszczone podczas operacji prowadzonych przez WW
NKWD. Z rozbitkw grupy Niedwiedzia utworzono nowy pododdzia, dowodzony przez
Jzefa Stasiewicza Samotnego. Do oddziau Bka doczy patrol dowodzony przez Sta-
nisawa Burb Skoczka.
10
K. Krajewski, T. abuszewski, Niemen znad Niemna, Polska Zbrojna z 2426 IX 1993.
11
T. abuszewski, Poakowskie oddziay partyzanckie w byym Inspektoracie Grodzieskim
AK-AKO-WiN 19451950, [w:] Europa nie prowincjonalna..., s. 806824.
Sztandar bojowy jednego z oddziaw
Samoobrony Grodzieskiej
104
K
O
M
E
N
T
A
R
Z
E

H
I
S
T
O
R
Y
C
Z
N
EObwd prowadzi bardzo intensywn dziaalno bojow z zakresu samoobrony przed
sowieckim aparatem terroru. Mona oceni, e patrole MenaNiemna zlikwidoway
ponad 120 funkcjonariuszy NKWD i sowieckiej administracji szczeglnie szkodliwych dla
spoecznoci polskiej, w tym kilku lokalnych dygnitarzy (m.in. dwch szefw Rejonowych
Oddziaw NKWD) oraz agentw i informatorw NKWD. Tylko w kwietniu i maju (do
4 maja) 1948 r. pododdzia Jzefa Mikaszewicza Fali w ramach akcji odwetowej za wyda-
nie patroli Komara i Niedwiedzia zastrzeli szesnastu sowieckich wsppracownikw.
Koniec dziaalnoci Obwodu nr 10 przynioso rozbicie oddziau Fali, zlokalizowanego
przez NKWD pod Grodnem, w kolonii miejscowoci opienki. Wrd dziewiciu polegych
partyzantw znajdowa si rwnie por. MenNiemen oraz Jzef Mikaszewicz Fala.
Masowe aresztowania uczestnikw siatki terenowej oraz ludnoci wspierajcej polsk kon-
spiracj dopeniy klski.
Co najmniej trzy grupy partyzanckie wywodzce si z Obwodu nr 10 przetrway jed-
nak a do pocztku lat pidziesitych. Ciar dziaa organizacyjnych przeniesiony zosta
wwczas na tereny litewskie za Niemen. Ostatnia z nich, dowodzona przez Stanisawa
Burb Skoczka, zostaa zlikwidowana dopiero w 1953 r.
Samoobrona Ziemi Wokowyskiej
(19451948)
Wyciszenie polskiego oporu miao charak-
ter czasowy take w powiecie wokowyskim.
Cho jesieni 1945 r. opuciy go setki akow-
cw i sporo ludnoci cywilnej, nadal pozosta-
y tu dziesitki tysicy Polakw. Do szybko
przedstawiciele spoecznoci polskiej na zie-
mi wokowyskiej wypracowali kolejn form
organizacyjn dla swych de niepodlego-
ciowych. W czerwcu 1946 r. utworzona zosta-
a przez byych onierzy AK-AKO z Obwodu
Wokowysk lokalna polska struktura konspi-
racyjna, okrelana jako Samoobrona Woko-
wyska lub Samoobrona Ziemi Wokowyskiej.
Powstaa z inicjatywy byego kapelana stacjo-
nujcego przed wojn w Wokowysku 3. puku
strzelcw konnych, ks. mjr. Antoniego Ba-
kowskiego Eliasza. W polskiej konspiracji
niepodlegociowej dziaa on od pocztku
wojny (autorzy niniejszego szkicu spotykali
jeszcze ludzi, ktrych zaprzysiga w ZWZ-
-AK). Najbliszymi wsppracownikami
ksidza Eliasza byli starzy akowcy Bronisaw Chwieduk Cietrzew i Antoni Szot Bu-
rza. Pocztkowo Samoobrona Wokowyska obejmowaa swoim zasigiem obszar gminy
Krzemienica, w ktrej Eliasz by proboszczem. Stopniowo rozbudowano j take na gmi-
ny ssiednie: Piaski, Ro, Zelwa, Mosty, Biskupice i czciowo Izabelin
12
. Organizacja, po-
12
Ibidem.
Bronisaw Chwieduk Cietrzew, dowdca
Samoobrony Ziemi Wokowyskiej
105
K
O
M
E
N
T
A
R
Z
E

H
I
S
T
O
R
Y
C
Z
N
E
sugujca si nadal nazw AK, dysponowaa zorganizowan siatk terenow, podzielon na
kilka plutonw konspiracyjnych, zwanych te orodkami (ponad dwustu czonkw i osb
wsppracujcych). Stworzya take wydzielony pion cznoci oraz wywiadu, ktrymi kie-
rowali Marian Zajc Bahniewicz oraz podocer Armii Czerwonej, antykomunista Nikoaj
Iwanow bdcy nominalnie dowdc istriebkw w Zelwie.
Samoobrona Wokowyska bya struktur o charakterze lokalnym odizolowan od in-
nych polskich orodkw niepodlegociowych (miaa jedynie luny kontakt ze szczuczy-
sko-lidzk organizacj por. Olecha). Dziki sprawnej organizacji i przestrzeganiu zasad
konspiracyjnych udao si jej przetrwa blisko dwa lata, czyli do drugiej poowy 1948 r.
Dysponowaa jednym staym oddziaem partyzanckim, sformowanym w drugiej poowie
1946 r., oznaczonym kryptonimem Reduta-2, do. Jego kolejnymi dowdcami byli:
Antoni Szot Burza, Jzef Karnacewicz Kwiat, Micha Cisowski Gob i Bronisaw
Chwieduk Cietrzew. Liczy on przecitnie okoo dwudziestu onierzy, przebywajcych
stale w polu, z broni w rku. Zim 1946/1947 r. oddzia zosta podzielony na kilkuoso-
bowe patrole, ktrym atwiej byo przetrwa ten trudny okres. Wiosn 1947 r. Reduta-2
zostaa zreorganizowana. Z jej kadr utworzono now grup liczc kilkunastu onierzy
(oznaczon kryptonimem do), ktr dowodzi Jzef Karnacewicz Kwiat. Wkrtce
potem powsta kolejny oddzia dowodzony przez Michaa Cisowskiego Gobia (w 1948 r.
liczy ponad dwudziestu partyzantw). Oddziay partyzantki wokowyskiej byy mniej
aktywne ni jednostki bojowe Samoobrony Ziemi Grodzieskiej. Unikay star z NKWD
i milicj, prowadzc najbardziej niezbdn samoobron, polegajc na likwidowaniu agen-
tury przeciwnika. W czerwcu 1948 r. oddzia Gobia zosta czciowo rozbity w walkach
z grupami operacyjnymi NKWD. W polu utrzymaa si jedynie grupa dowodzona przez Bro-
nisawa Chwieduka Cietrzewia. Jednak i ona zostaa rozbita w walce 13 wrzenia 1948 r.
we wsi Stanielewicze (ranny Cietrzew wpad w rce NKWD zosta skazany na 25 lat
obozu koncentracyjnego, z ktrego zwolniono go dopiero w 1972 r.!). Grupa do zostaa
rozbita jeszcze wczeniej w maju 1947 r. w wyniku wsyp i aresztowa.
Pomimo ponoszonych strat konspiracja wokowyska kontynuowaa swoj dziaalno
w coraz jednak bardziej ograniczonym zakresie a do pocztku lat pidziesitych. Wtedy
to zosta rozbity ostatni jej odzia dowodzony przez Alfonsa Kopacza Wrbla, Alfonka.
Polesie Zwizek Obrocw Wolnoci (19441949)
Na Polesiu polska konspiracja wojskowa, nawizujca do form pracy AK, po wejciu
wojsk sowieckich w lipcu 1944 r. nie odrodzia si. Gwnym powodem byy straty spo-
wodowane wpierw aresztowaniami niemieckimi, a po wyzwoleniu sowieckimi, a take
odejciem wikszoci kadry z oddziaami 30. DP za Bug. Nie oznacza to jednak, e spoe-
czestwo polskie zrezygnowao z oporu wobec niechcianej, obcej i wrogiej wadzy.
Ju w 1945 r. powstaa na Polesiu (w Brzeciu) organizacja konspiracyjna pod nazw
Zwizek Obrocw Wolnoci (ZOW). Ze wzgldu na przyjte formy pracy mona j porw-
nywa z jednej strony do Zrzeszenia WiN, za ze wzgldu na rodowiska, ktre obja sw
dziaalnoci do tak licznych za jatask granic konspiracyjnych organizacji modzieo-
wych. Konspiracja ZOW w zasadzie nie stawiaa sobie celw wojskowych. Jej gwnym za-
daniem byo podtrzymywanie postaw patriotycznych i denie do zachowania wiadomoci
narodowej Polakw na dawnych ziemiach pnocno-wschodnich II RP (na terenie BSRS).
Cele te realizowano poprzez prowadzenie tajnego nauczania jzyka polskiego, historii Polski
i religii katolickiej; ratowanie przed zniszczeniem i dewastacj pomnikw historycznych;
106
K
O
M
E
N
T
A
R
Z
E

H
I
S
T
O
R
Y
C
Z
N
Eorganizowanie pomocy osobom represjonowanym oraz znajdujcym si w cikiej sytua-
cji materialnej. Organizacja odwoywaa si do wzorw harcerskich i stosowaa harcerskie
formy pracy. Czonkami ZOW, obok modziey z poleskich miast i wiosek zamieszkanych
przez ludno polsk, byli rwnie nieliczni Biaorusini. Zaoycielem i dowdc ZOW
by akowiec Zygmunt Stachowicz mudzin, za jego zastpcami Ryszard Snarski So-
roka i Leonard Konikiewicz Topola. Opiekunem duchowym rodowiska zosta jezuita
ks. Wacaw Jaziewicz uraw (w dziaalno ZOW miao by, wedug opisu Konikiewi-
cza, zaangaowanych siedmiu ksiy). ZOW w Brzeciu liczy ponad czterdziestu czon-
kw. Komrki organizacji dziaay te w Kobryniu (okoo czterdziestu osb pod dowdz-
twem Jana Komorowskiego) i w Baranowiczach (dwanacie osb). Mniejsze komrki ZOW
zbudowa w Peliszczach, Zauziu, Horodcu, Niewieu i Niedwiedzicy. Podjto te prb
budowania ZOW we Lwowie. Organizacja zostaa zlikwidowana przez NKWD w 1948 r.,
a jej czonkowie otrzymali wyroki po 25 lat agrw
13
. Symbolem losw modzieowych
poleskich konspiratorw s Jeremi Odyski i Jan Preuzner, zastrzeleni przed bram obozu
27 sierpnia 1953 r. po nieudanej prbie ucieczki z kopalni Workuty nr 40
14
. Jedyn pamitk
po tych dzielnych ludziach jest dzi tablica pamitkowa powicona Odyskiemu, umiesz-
czona w kruganku kocioa w. Antoniego przy ul. Senatorskiej w Warszawie. Jeremi
Odyski by dobrze zapowiadajcym si poet. Szczegln wymow ma jego ostatni wiersz
Ostatni list, napisany w przeddzie ucieczki, o ktrej wiedzia, e nie moe si uda. Wydaje
si, e oddaje co z ducha pokojowej konspiracji poleskiej. Odyski napisa m.in.: Odcho-
dz na Zachd... / Zabieram wspomnienia / A wieci o was / przeka najbliszym / A jeli
nie dojd / zakopcie gboko / Wszak mrozy tu wielkie / i wilki i lisy / A moe jednak / Nie
kopcie gboko / A moe jednak / Troch bliej nieba / Bo wierz, e kiedy / Jaka wielka
wiosna / Roztopi lody / Pieczory, Workuty [...] Uwierzcie Rosjanie / Na tej naszej ziemi /
Nie moe by wszystko / W kolorze czerwonym / Na tej piknej ziemi / S te inne barwy /
A ycie nie moe / Przemija w niewoli.
13
L. Konikiewicz, Szlakiem nieposusznych. Dzieje Zwizku Obrocw Wolnoci i ich rodzin na
Kresach Wschodnich, w archipelagu GUag i w Stanach Zjednoczonych 19451997, Warszawa 1998,
s. 853; W. Wybranowski, Nie oszczdzali nikogo, Nasz Dziennik, nr 121 z 26 V 2003; A. Grgdzik
Polacy na Biaorusi w polityce wadz sowieckich po II wojnie wiatowej, Nasz Czas z 30 XI 2006.
14
W. Dusiewicz, Harcerze z Workuty, [w:] Sowieckiemu zniewoleniu Nie. Harcerska druga kon-
spiracja 19441956, praca zbiorowa, Warszawa 2005, s. 227230.
107
K
O
M
E
N
T
A
R
Z
E

H
I
S
T
O
R
Y
C
Z
N
E
NORBERT WJTOWICZ, IPN
W OBRONIE POZOSTAYCH
NA WSCHODZIE
W PRL przykadano dwie zupenie rne miary do tych Polakw, kt-
rzy przebywali na Zachodzie, i do tych, ktrzy pozostali na terenach
wcielonych do ZSRS. Ci pierwsi bywali czasem przez wadze ocenia-
ni bardzo krytycznie, jednak nie ulega wtpliwoci, e zawsze ich
dostrzegano. W latach siedemdziesitych, wraz z otwarciem si PRL
na Zachd, musiaa te nastpi zmiana w traktowaniu pozostaych
tam Polakw. O ile jednak pamitano o Zachodzie, to systematycz-
nie przemilczano Wschd.
Sytuacja Polakw w ZSRR, a nawet ich liczba i rozmieszczenie naleay w PRL do
tematw tabu. Nie byo na ten temat ksiek, nie publikowano artykuw, nie dopuszczano
do kontaktw z Polakami, ktrzy zostali odcici granic, o ktrej propagandyci chtnie m-
wili granica przyjani
1
. Nie dziwi wic fakt, e problem ten zosta w pewnym momencie
podjty przez grup opozycyjnych intelektualistw. Pod koniec 1974 r., w nawizaniu do
rozmowy Sonimskiego z KO Tatra, ppk SB J. Jakubik notowa: A.[ntoni] Sonimski m-
wi, e grupa powanych literatw (Sonimski, Herbert i 13 innych) dosza do wniosku, e
na terenie Zwizku Radzieckiego przebywa 1,5 miliona Polakw. Sytuacj tych ludzi uznali
za trudn, gdy pozbawieni s ojczystej mowy, ksiek i czasopism w jzyku polskim. ad-
ne ksiki i czasopisma do nich nie docieraj, a wysyane po prostu gin. Niedopuszczanie
przez wadze radzieckie ksiek i pism w jzyku polskim oznacza rusykacj tych rodzin
i zaginicie jzyka polskiego dla przyszych pokole
2
.
W listopadzie 1974 r. literaci ci wystosowali adresowan do czonka Biura Politycznego
KC PZPR tow. Jzefa Tejchmy
3
petycj, w ktrej napisali:
W okresie odprenia midzynarodowego we wszystkich pastwach grupy etniczne
i mniejszoci narodowe manifestuj swoje niezaprzeczalne, zagwarantowane Kart Naro-
dw Zjednoczonych prawo do wasnej tradycji, kultury, jzyka i religii.
Rwnie wielomilionowa Polonia zagraniczna wzmacnia wi z Ojczyzn, co spotyka
si z poparciem ze strony wadz i spoeczestwa polskiego.
Jest rzecz godn ubolewania, e w zbyt maym stopniu dotyczy to tak powanej i zasu-
gujcej na pami grupy jak jest Polonia radziecka. Apelujemy przeto do Rzdu PRL o uzy-
skanie dla Polakw w ZSRR praw, z jakich korzystaj nasi rodacy zamieszkali w innych
1
A. Friszke, Przystosowanie i opr. Studia z dziejw opozycji PRL, Warszawa 2007, s. 226.
2
AIPN 0204/1203, t. 3, Informacja operacyjna ppk. J. Jakubika na temat rozmowy Sonimskiego
z KO Tatra, s. 63.
3
Jzef Tejchma (ur. 1927), publicysta, krytyk literacki, polityk PZPR. W latach 19681980
czonek Biura Politycznego KC PZPR, od 29 marca 1972 r. do 8 lutego 1979 r. wicepremier w rz-
dzie Piotra Jaroszewicza; od 16 lutego 1974 r. do 26 stycznia 1978 r. i od 8 padziernika 1980 r. do
9 padziernika 1982 r. minister kultury i sztuki; od 8 lutego 1979 r. do 2 kwietnia 1980 r. minister
owiaty i wychowania.
108
K
O
M
E
N
T
A
R
Z
E

H
I
S
T
O
R
Y
C
Z
N
Ekrajach. Jest spraw piln i naszym zdaniem konieczn rozszerzenie kontaktw midzy kra-
jem a Poloni radzieck, uatwienie wyjazdw zarwno indywidualnych, jak i zbiorowych,
bardziej ni dotychczas swobodne uczestniczenie w zjazdach, zlotach, festiwalach i kolo-
niach dla dzieci. Pragniemy, aby nasi rodacy ze Zwizku Radzieckiego mieli moliwo nie-
skrpowanego wypowiadania si na temat swoich potrzeb, zwaszcza w dziedzinie kultury,
owiaty i religii. Niech zostanie im udzielona we wszystkich tych dziedzinach niezbdna
i zorganizowana opieka
4
.
List dotyczcy Polakw w Zwizku Sowieckim stanowi wyrany gos wzywajcy do
przyznania tej spoecznoci praw przynalenych Polonii na Zachodzie. W dokumentach
Suby Bezpieczestwa podkrelano, e Inspiratorami opracowania petycji byli A.[ntoni]
Sonimski i jego prywatny sekretarz A.[dam] Michnik b. Komandos. Projekt petycji
by omawiany i poprawiany przy udziale Z.[bigniewa] Herberta, K.[azimierza] Brandysa,
W.[iktora] Woroszylskiego, Z.[ygmunta] Mycielskiego, ktry zosta upowaniony przez
inicjatorw do zbierania podpisw pod petycj wrd zaufanych osb ze rodowisk twr-
czych
5
. Wrd sygnujcych ostatecznie t petycj znaleli si: ekonomista Edward Lipiski,
astronom Wodzimierz Zonn, kompozytor i krytyk muzyczny Zygmunt Mycielski, ksidz
Jan Zieja, aktorka Zoa Maynicz oraz literaci Jacek Bocheski, Kazimierz Brandys, Zbi-
gniew Herbert, Andrzej Kijowski, Tadeusz Konwicki, Jan Nepomucen Miller, Marek Nowa-
kowski, Antoni Sonimski, Andrzej Szczypiorski i Wiktor Woroszylski.
Oceniajc ten dokument, Stefan Kisielewski z waciw sobie ironi wskazywa,
e List dobry, bo nie Sonimski go napisa, bardzo na czasie, bo odbywa si przecie owa
konferencja porozumienia i wsppracy w Genewie, warto si wiatu przypomnie
6
.
Zupenie inaczej zdaniem SB miaa wyglda opinia Jastruna, ktry list w sprawie Po-
lakw w Zwizku Radz.[ieckim] uwaa za idiotyczny, pozbawiony sensu jak i wartoci
praktycznych
7
. Sami podpisani swj udzia w tej inicjatywie motywowali w rozmaity spo-
sb. Kijowski, wspominajc fakt zwrcenia si do niego o podpis, zanotowa m.in.: Znowu
te przymilne umiechy, co w 1968 r., i nie wiesz, czy puszy si, czy wstydzi. Podpisaem
ze strachu przed Antonim, nie podpisabym ze strachu przed policj. Nie mam w ogle po-
czucia wolnoci w tej sprawie
8
.
Cho mzgiem caej operacji by Sonimski, to praktycznie podpisy pod petycj zbie-
ra Adam Michnik, ktry 29 listopada 1974 r. zosta zatrzymany po opuszczeniu mieszka-
nia Zoi Maynicz
9
. Mwic szerzej o okolicznociach tego wydarzenia, Teresa Bogucka
wskazywaa, e zbieranie podpisw pod listem nie byo w zamierzeniu twrcw dokumen-
tu akcj masow. Organizatorzy podpisw stwierdzia obawiali si przechwycenia li-
stu przez wadze i zamierzali go ju odda, gdy okazao si, e mieszkajca na oliborzu
p. Maynicz skonna jest zoy podpis. W zwizku z tym A. Michnik zabra list od p. So-
nimskiego i pojecha po podpis. Kiedy wychodzi z podpisem, zosta zatrzymany, podobno
4
IPN BU 0204/1203, t. 3, Petycja, k. 23; powoujce si na dokument media zachodnie prawdopo-
dobnie znay go tylko z ustnych przekazw por. Petycja Pitnastu, Na Antenie, 1974 nr 140.
5
AIPN 0204/1203, t. 3, Informacja dotyczca przygotowywania przez opozycyjn grup literatw
petycji do wadz, 27 XI 1974 r., k. 3.
6
S. Kisielewski, Dzienniki, Warszawa 1996, s. 823.
7
AIPN 0204/1203, t. 4 , Informacja operacyjna rda Piotr, 11 III 1976 r., k. 58.
8
A. Kijowski, Dziennik 19701977, Krakw 1998.
9
AIPN 0204/1203, t. 3, Informacja dotyczca zatrzymania Adama Michnika w trakcie zbierania
podpisw pod petycj, k. 22.
109
K
O
M
E
N
T
A
R
Z
E

H
I
S
T
O
R
Y
C
Z
N
E
miaa miejsce szarpanina i Michnik krzykiem zawiadomi p. Maynicz o aresztowaniu. Ta
za wysaa suc do budki telefonicznej. Suca zadzwonia do p. Szechtera i w ten spo-
sb fakt aresztowania sta si wiadomym zainteresowanym (szczeglnie Sonimskiemu)
10
.
Wspomniana w tej wypowiedzi obawa wynikaa z faktu, e jak wida z dokumentw SB
Jerzy Andrzejewski, ktry wprawdzie z uwagi na niedyspozycj sam nie zoy podpisu
pod dokumentem, nie omieszka zadzwoni natychmiast do Kisielewskiego i otwartym
tekstem poinformowa go o istnieniu listu
11
. Suszne wic okazao si podejrzenie Antonie-
go Sonimskiego, e rozmowa ta moga zosta podsuchana przez Sub Bezpieczestwa.
Andrzej Krajewski pisa, e powstay list okaza si pocztkowo kolejnym chybionym
przedsiwziciem, gdy w kraju nie wywoa wikszego echa, a kontestatorzy nadal pozo-
stali wyizolowan, niewielk grupk
12
. I rzeczywicie, wadze robiy wszystko, aby wieci
o tym dokumencie nie dopuci do publicznej wiadomoci. Jeszcze po upywie kilkunastu
dni, w wyemitowanym 10 grudnia 1974 r. na antenie RWE Komentarzu w sprawie listu
pitnastu pisarzy polskich, wzywajcego do zajcia si losami Polakw w ZSRR, Tadeusz
Olsztyski informowa, e rda ocjalne w kraju na ten temat milcz, a nawet odmawiaj
jakichkolwiek komentarzy. Jednoczenie powoywa si na cztery powane agencje zagra-
niczne, ktre poday wiadomo, e funkcjonariusze Ministerstwa Spraw Wewntrznych,
czyli bezpieka, zatrzymali ostatnio w Warszawie pewnego modego intelektualist, ktry
zbiera podpisy pod petycj
13
. Przesuchujca owego modego intelektualist prokurator
Wiesawa Bardonowa nie zdoaa uzyska od niego adnych informacji. Michnik odmwi
udzielenia jakichkolwiek wyjanie dotyczcych samej petycji, owiadczajc, e petycja
ma charakter moralno-etyczny, a nie polityczny i w zwizku z tym uwaa zatrzymanie za
bezpodstawne
14
. Po upywie 24 godzin i przeprowadzeniu z nim rozmowy ostrzegawczej
Michnik zosta zwolniony, gdy wadzom nie zaleao na naganianiu tak draliwej sprawy,
jak losy polskiej ludnoci na Wschodzie. Cae zdarzenie starano si wyciszy w zarodku,
aby nie zainteresoway si nim zachodnie media. Tejchma podkrela, e po nerwowej reak-
cji ambasady radzieckiej, Edward Gierek wezwa do siebie na rozmow sekretarza POP ZLP,
chcc, by ten wpyn na aktywizujcych si w takich dziaaniach literatw
15
.
Omawiajc losy Listu 15, Andrzej Friszke susznie pisa: poniewa oba egzemplarze
listu zostay skonskowane, nie zosta on nigdy wysany do adresata (chyba e za takowego
uzna MSW)
16
. Tym niemniej pojawienie si drugiego niechcianego adresata spowodo-
wao, e w zwizku z przemyceniem do orodkw dywersji politycznej (RWE, BBC) oraz
zachodnich agencji prasowych informacji o podjciu przez grup literatw akcji petycyj-
nej dot. sytuacji Polakw zamieszkaych w ZSRR
17
Suba Bezpieczestwa podja inten-
sywne dziaania. Zmierzay one do ustalenia rda przekazania petycji zachodnim agen-
cjom informacyjnym, kontroli osb zaangaowanych w prac nad tym dokumentem oraz
10
AIPN 0204/1203, Informacja operacyjna od TW Kos z rozmowy z Teres Boguck, k. 64.
11
Sam Stefan Kisielewski nie wspomina w swoich Dziennikach o takim telefonie.
12
A. Krajewski, Midzy wspprac a oporem. Twrcy kultury wobec systemu politycznego PRL,
Warszawa 2004, s. 392.
13
AIPN 0204/1203, t. 3, Serwis nasuchu Polskiego Radia z dnia 10 grudnia 1974 WE 36 PS,
godz. 20.10, k. 26.
14
AIPN 0204/1203, t. 3, Informacja z przebiegu rozmowy ostrzegawczej z A. Michnikiem, k. 71.
15
J. Tejchma, Kulisy dymisji. Z dziennikw ministra kultury 19741977, Krakw 1991, s. 82.
16
A. Friszke, Przystosowanie i opr..., s. 226.
17
AIPN 0204/1203, t. 3, Plan przedsiwzi, 12 XII 1974 r., k. 6.
110
K
O
M
E
N
T
A
R
Z
E

H
I
S
T
O
R
Y
C
Z
N
Estosowania rodkw przeciwdziaania operacyjno-politycznego, zapobiegajcych rozwija-
niu si na szersze krgi rodowisk intelektualnych, negatywnych skutkw podjtej akcji pe-
tycyjnej. Poza tymi dziaaniami operacyjnymi, aby zneutralizowa znaczenie Listu, pla-
nowano przeprowadzenie rozmowy z prof. E.[dwardem] Lipiskim, w celu ewentualnego
uzyskania od E.[dwarda] Lipiskiego dementi w sprawie petycji przez wykazanie, i zosta
celowo wykorzystany przez elementy antypolskie
18
. Co do rzeczywistej antypolskoci
dziaa tej grupy, to problem ten do dobitnie nawietlono w RWE, gdzie 12 grudnia 1974 r.
podkrelano, e wystpienie pitnastu przynosi ulg spoeczestwu, ktre od dawna zanie-
pokojone byo brakiem gosu polskiego w toczonej na wiecie dyskusji wok swobodnego
przepywu idei, informacji, poruszania si ludzi. wiat dowiaduje si, e nie te jakie fraze-
sy, nie ten pacierz powtarzany za moskiewsk pani-matk przez ocjalnych delegatw PRL
na forum midzynarodowym jest gosem spoeczestwa polskiego, ale wanie ta petycja,
podpisana przez pitnastu odwanych ludzi. To jest, prosz pastwa, nasz polski wkad do
dyskusji wok podstaw rzetelnego, prawdziwego odprenia w wiecie wspczesnym
19
.
18
Ibidem.
19
AIPN 0204/1203, t. 3, Serwis nasuchu Polskiego Radia z dnia 12 grudnia 1974 WE 39 KL,
godz. 21.10, k. 51.
111
S
Y
L
W
E
T
K
I
KAZIMIERZ KRAJEWSKI, TOMASZ ABUSZEWSKI, IPN WARSZAWA
JAN BORYSEWICZ KRYSIA
LEGENDA NOWOGRDZKIEJ ARMII KRAJOWEJ
Historia kadego oddziau partyzanc-
kiego AK na Nowogrdczynie, Gro-
dzieszczynie czy Polesiu, kadej
brygady wileskiej AK, wie si
ze wspaniaymi ocerami i onie-
rzami, ktrzy odnotowali na swym
koncie dziesitki niezwykych wyczy-
nw bojowych. Kilkadziesit lat temu
ich pseudonimy, a nierzadko i nazwi-
ska rodowe, byy powszechnie znane
nie tylko mieszkacom ziem wschod-
nich. Dzi mona si o nich dowiedzie
tylko ze specjalistycznych publikacji
naukowych.
Jednym z najwybitniejszych dowdcw party-
zanckich Armii Krajowej w Nowogrdzkim Okr-
gu ZWZ-AK by Jan Borysewicz Krysia. O jego
wielkoci mwi nie tylko wspaniae dokonania
organizacyjne i bojowe, ale te spoeczny odbir
tej niezwykej postaci przez mieszkacw Ziemi
Mickiewicza. Jeszcze za ycia sta si symbolem kresowego onierza Polski Walczcej.
Nie byo chyba bardziej popularnego dowdcy jednostki partyzanckiej na Nowogrdczy-
nie ni por. Jan Borysewicz Krysia, a przecie w Nowogrdzkim Okrgu AK dziaao,
nie liczc mniejszych oddziaw, dziewi partyzanckich batalionw AK, prowadzonych
przez dzielnych ocerw, take synnych i cieszcych si popularnoci wrd ludnoci.
Krysia, ktry pochodzi z rodziny z dziada pradziada zamieszkaej na tych ziemiach, sta
si symbolem walki o Polsk oraz obrony kresowej ojcowizny. Jednakowo skutecznie bi obu
okupantw. By dowdc i przywdc charyzmatycznym. Pierwsze strzay odda w woj-
nie obronnej 1939 r., ostatnie po piciu latach walki w bojach z sowieckim okupantem,
z Wojskami Wewntrznymi NKWD. Poszed do lasu z siedmioma podkomendnymi, a po
roku mia pod swymi rozkazami cay batalion; sam go zorganizowa, zdoby wyposaenie
i uzbrojenie. W rodowisku, w ktrym cieray si wpywy niemieckie, sowieckie, litewskie
i biaoruskie, por. Borysewicz poprowadzi miejscow spoeczno polsk do skutecznej
walki, zorganizowanej na wzr wojskowy. By przy tym autentycznym obroc kresowych
wiosek i zaciankw. Kady, kto wystpowa przeciw spoecznoci polskiej, bez wzgldu
na to, pod jakimi znakami dziaa, spotyka si z jego przeciwdziaaniem. By wietnym
ocerem, wybitnym organizatorem, a nade wszystko przyzwoitym czowiekiem doskonale
rozumiejcym si z onierzami i ludnoci, bez ktrej poparcia adna dziaalno konspira-
cyjna czy partyzancka nie byaby moliwa.
112
S
Y
L
W
E
T
K
I
Jan Borysewicz urodzi si 12 wrzenia 1913 r. we wsi Dworczany pod Wasiliszkami
(pow. Szczuczyn, woj. nowogrdzkie, obecnie Biaoru), w mieszkajcej od pokole na Kre-
sach rodzinie chopskiej. Jego rodzice posiadali dwudziestohektarowe gospodarstwo, byli
wic ludmi stosunkowo zamonymi. Po ukoczeniu z dobr lokat szkoy powszechnej
w Wasiliszkach, Borysewicz podj nauk w Seminarium Nauczycielskim w Szczuczynie,
ktre ukoczy w 1935 r. W tym czasie by harcerzem szczuczyskiej 1. Druyny im. Ta-
deusza Kociuszki. Po ukoczeniu Seminarium Nauczycielskiego odby sub wojskow,
w trakcie ktrej zosta skierowany na dywizyjny kurs Szkoy Podchorych w Zambro-
wie. Zrezygnowa z zawodu nauczycielskiego i zdecydowa si na podjcie zawodowej su-
by wojskowej. W 1938 r. ukoczy Szko Podchorych Piechoty w Ostrowi-Komorowie
(Ostrw Mazowiecka), uzyskujc stopie podporucznika. Otrzyma przydzia do I batalionu
41. pp stacjonujcego w Suwakach, gdzie powierzono mu funkcj dowdcy plutonu. W sze-
regach swego macierzystego puku, wchodzcego w skad 29. Dywizji Piechoty Armii Pru-
sy, uczestniczy w wojnie obronnej 1939 r.
Unikn niewoli i zdoa dotrze do Wilna, znajdujcego si wwczas pod okupacj li-
tewsk, a nastpnie sowieck. Zosta aresztowany przez NKWD, gdy w 1941 r. prbowa
przedosta si do formowanej na Zachodzie Armii Polskiej. By wiziony najpierw w Ba-
ranowiczach, a pniej w Brzeciu. Podczas ewakuacji wizienia, po wybuchu wojny nie-
miecko-sowieckiej w czerwcu 1941 r., zdoa pomimo ostrzau uciec z konwoju prowa-
dzonego przez funkcjonariuszy NKWD (spord czterech uciekajcych wraz z nim osb
jedna zostaa zastrzelona przez bolszewikw). Przedosta si w swoje rodzinne strony pod
Wasiliszkami. Tu nawiza kontakt z por. Janem Skorbem Puszczykiem i kierowan przez
niego grup kadry Nowogrdzkiego Okrgu ZWZ-AK (wiadomo, e zosta zaprzysiony
w ZWZ-AK jeszcze w 1941 r.).
Brakuje bliszych danych o jego przydziale subowym w pocztkowym okresie suby
konspiracyjnej. Wedug niektrych przekazw, mia peni funkcj dowdcy jednego z plu-
tonw terenowych (konspiracyjnych) w kompanii Wasiliszki krypt. Pastwisko (Obwd
ZWZ-AK Szczuczyn krypt. ka) od padziernika 1941 r. Pracowa wwczas jako leni-
czy w nadlenictwie Wasiliszki. Jesieni 1942 r. przebywa na terenie Lidy, prawdopodobnie
pozostajc w dyspozycji Komendy Nowogrdzkiego Okrgu AK. Mieszka u swego kolegi
Zygmunta Lisieckiego (okresowo, w pocztkach 1943 r., przebywa take na kwaterach kon-
spiracyjnych na terenie Orodka Iwje-Juraciszki). W tym czasie ubiega si o zgod prze-
oonych na utworzenie oddziau partyzanckiego i podjcie czynnych dziaa bojowych.
Zezwolenie takie uzyska, jednak nie od swej macierzystej Komendy Obwodu Szczuczyn,
lecz od komendanta Okrgu, ktry jednoczenie przydzieli mu jako teren operacyjny p-
nocno-zachodni cz powiatu lidzkiego.
W maju i czerwcu 1943 r. sformowa na terenie placwki konspiracyjnej AK Biekiewi-
cze niedu grup partyzanck (oddzia nr 314 taki system oznacze uywany by ww-
czas w caym Okrgu Nowogrdzkim; zmieniono go dopiero jesieni 1943 r., gdy zgodnie
z rozkazem KG AK oddziaom partyzanckim nadano nazwy jednostek WP, kwaterujcych
na terenach ich dziaalnoci przed wojn). Oddzia Krysi wyruszy w pole w drugiej po-
owie czerwca. Przez dwa miesice (lipiec i sierpie 1943 r.) zasilili go onierze pluto-
nu konspiracyjnego Podzitwa (Obwd AK Lida, krypt. Br), ktrymi dowodzi Jzef
Wilbik Bradziaga. Oddzia Krysi liczy wtedy trzydziestuczterdziestu onierzy. Od
czerwca do lipca 1943 r. grupa operowaa na terenach od Zabocia i Ejszyszek na zachodzie
i pnocy, po Lipniszki i Iwje na wschodzie. Zadania oddziau polegay na oczyszczaniu
113
S
Y
L
W
E
T
K
I
terenu z agentury niemieckiej i so-
wieckiej oraz band komunistycz-
no-rabunkowych (do wikszych
star doszo pod Hermaniszkami,
Zabociem, Sotaniszkami i Su-
chwalni; w jednym z nich poleg
zastpca Krysi sier. Wacaw
Krugy Cichy).
W sierpniu 1943 r., po utwo-
rzeniu z oddziaw partyzanckich
obwodw Szczuczyn i Lida Ba-
talionu Zaniemeskiego AK (do-
wdc zosta rtm. Jzef wida
Lech), oddzia nr 314 wszed
w jego skad jako 3. kompania.
Grupa por. Borysewicza zachowa-
a jednak znaczny stopie samodzielnoci, operujc zazwyczaj w pnocnej czci powiatu
lidzkiego, poza gwnymi siami batalionu dziaajcymi nad Niemnem. Bia si z Niemca-
mi pod Skurczami i na botach nad Dzitw 21 i 22 sierpnia 1943 r. W nastpnym miesicu
kompania por. Krysi wraz z gwnymi siami Batalionu Zaniemeskiego wzia udzia
w rajdzie na tereny Generalnego Komisariatu Litwy, wyrniajc si podczas powrotu z tej
wyprawy w walce 18 wrzenia 1943 r. w rejonie Berdwki. Warto wspomnie, e pojawie-
nie si blisko p tysica polskich onierzy na przedpolach Wilna wywoao panik wrd
wsppracujcych z Niemcami aktywistw litewskich. Jesieni 1943 r. liczcy ponad
szedziesiciu onierzy oddzia por. Borysewicza uzyska status jednostki w peni samo-
dzielnej, stajc si zawizkiem II batalionu 77. pp AK (pocztkowo jako 4. kompania II/77.
pp. AK pod dowdztwem ppor. Aleksandra Dziakiewicza Olesia). Spord waniejszych
akcji przeprowadzonych w tym czasie przez por. Borysewicza naley wymieni rozbicie
posterunku andarmerii w Kolenikach i atak na koszary policji litewskiej w Koniawie (na
terenie Generalnego Komisariatu Litwy) w listopadzie oraz rozbrojenie grupy andarmw
w Bolsiach i posterunku ochronnego w Bolciennikach w grudniu 1943 r. Zim 1943/1944 r.
pod rozkazy Krysi zosta przekazany oddzia (sformowany z onierzy kompanii konspi-
racyjnej Wasiliszki), ktry sta si 5. kompani II batalionu 77. pp AK po dowdztwem por.
Janusza Borewicza Antoniego. W lutym 1944 r. utworzono 6. kompani tego batalionu
(dowdca ppor. Kazimierz Krzywicki Wiesaw) oraz zwiad konny i pluton szturmowy.
Batalion por. Borysewicza rozbudowywa si bardzo szybko. W styczniu 1944 r. liczy 140,
a dwa miesice pniej ju ok. 300 onierzy penicych sub w polu, nie liczc rezerw
konspiracyjnych.
Od jesieni 1943 r. w batalionie wydawano, technik powielaczow, pismo Szlakiem
Narbutta. Cieszyo si ono wielk popularnoci take wrd ludnoci cywilnej.
W styczniu 1944 r. oddziay por. Krysi przeprowadziy kilka spektakularnych operacji
bojowych. Odbiy pod Wasiliszkami 9 stycznia transport aresztowanych, likwidujc konwj
andarmerii 17/18 stycznia druyna dowodzona przez sier. Alfreda Fryesa Bza rozbia
wizienie w Lidzie, uwalniajc okoo siedemdziesiciu osb, za 30 stycznia 4. kompania roz-
broia po krtkiej walce garnizon SS i policji w Horodnie (zdobyto 1 ckm, 2 rkm, ok. 50 kb,
100 granatw, 10 tys. sztuk amunicji i wiele zaopatrzenia). W kwietniu i maju 1945 r. kom-
Oddzia Krysi, 1943 r.
114
S
Y
L
W
E
T
K
I
panie II batalionu 77.
pp rozbroiy zaog
andarmerii w mia-
steczku Sobotniki,
posterunek ochra-
niajcy most na Dzi-
twie w Mycie oraz
garnizon niemiecki
w miasteczku Radu
(w tej ostatniej ope-
racji zdobyto 5 ckm,
11 rkm, 12 MP, 60 kb,
2 granatniki, wiele
amunicji i wyposae-
nia). W czerwcu 1944 r.
zdobyto miasteczko
Ejszyszki, rozbrajajc kilkudziesiciu policjantw i urzdnikw litewskich, oraz zaatakowa-
no stranice graniczne w Krakszlach i Kaszetach (na granicy z Bezirk Biaystok).
Dorobek bojowy oddziaw komendanta Borysewicza podczas okupacji niemieckiej siga
blisko stu rnego rodzaju akcji, spord ktrych nie sposb w tym krtkim szkicu wymieni
nawet tych najwaniejszych; moemy ograniczy si jedynie do przykadw. Naley te pod-
kreli, e w pierwszej poowie 1944 r. obszar, na ktrym dziaa jego batalion, znalaz si pod
cakowit kontrol Armii Krajowej (chopi przestali dostarcza kontyngenty okupantowi).
Komenda Okrgu Nw powierzya por. Borysewiczowi, oprcz dowodzenia operu-
jcymi w polu oddziaami II batalionu 77. pp AK, take zwierzchnictwo nad konspiracj
w pnocnej czci Obwodu Lida, gdzie dziaa batalion terenowy Irena. Jednostka ta
skadaa si z kompanii konspiracyjnych wystawianych przez gminy Bieniakonie, Werenw,
Radu i Ejszyszki. Zim i wiosn 1944 r. z czci si tej konspiracyjnej struktury sformo-
wano kolejn jednostk partyzanck Okrgu AK Nowogrdek V batalion 77. pp AK. Jego
dowdc zosta kpt. dypl. Stanisaw Truszkowski Sztremer. Take t jednostk podpo-
rzdkowano Krysi w ramach nowego Zgrupowania Pnoc (w jego skad weszy bata-
liony II i V 77. pp AK, ktrych maksymalne stany osobowe pod koniec okupacji niemieckiej
wynosiy 650 i 400 onierzy). Mona sdzi, e Komenda Okrgu bardzo wysoko oceniaa
por. Borysewicza, skoro na jego zastpc i to wycznie w stosunku do sieci terenowej
wyznaczya ocera dyplomowanego posiadajcego wyszy stopie.
Batalion por. Krysi, podobnie jak wikszo oddziaw Okrgu AK Nowogrdek,
w pocztkach lipca 1944 r. zosta skierowany do operacji Ostra Brama. Po drodze prze-
prowadzi szereg akcji przeciw napotykanym mniejszym oddziaom niemieckim, jednak
z powodu braku precyzyjnych rozkazw w uderzeniu na miasto (w nocy 6/7 lipca 1944 r.)
nie uczestniczy. W momencie przystpienia Armii Sowieckiej do rozbrajania oddziaw
AK, II batalion 77. pp AK zdoa wycofa si do Puszczy Rudnickiej. Cho por. Borysewicz
rozformowa dowodzon przez siebie jednostk, nie poszed jednak do rosyjskiej niewoli. Na
czele nieduego kadrowego oddziau, zoonego z najlepszych onierzy, powrci na swj
macierzysty teren, w rejon Naczy i Radunia. wiadomie zdecydowa si na pozostanie na
Ziemiach Utraconych, by dalej organizowa polski ruch niepodlegociowy, ktrego obec-
no wydawaa si celowa w przypadku zwoania konferencji pokojowej sdzono bowiem,
Wiosna 1944 r., II batalion na zbirce
115
S
Y
L
W
E
T
K
I
e konferencja ta przesdzi o przyszoci Kresw II RP. Wobec ustale jataskich nadzieje
te okazay si jednak daremne. Cokolwiek by rzec, komendant nie pozostawi ludzi, ktrzy
mu ufali, na asce wadzy nieludzkiej.
Dowodzcy wwczas Nowogrdzkim Okrgiem AK ppk Maciej Kalenkiewicz Kotwicz
powierzy mu kierowanie caoci pracy organizacyjnej i bojowej w pnocnej czci Obwodu
Lida. Sie konspiracyjna tworzya tu struktur organizacyjn, okrelan jako Zgrupowanie
Pnoc. Skadao si ono z siedmiu kompanii terenowych oraz kilkunastu drobnych grup
samoobrony (o charakterze partyzanckim). Porucznikowi Borysewiczowi, ktry przybra
w tym czasie pseudonim Mciciel, oprcz wasnego oddziau, podlegao kilka innych grup
samoobrony, operujcych na tym terenie. Wykonay one szereg uderze w oddziay NKWD,
ich agentur i sowieck administracj, chronic ludno przed terrorem nowego okupanta.
Wobec ogromnego nasycenia terenu wojskami sowieckimi i nasilenia terroru NKWD w sto-
sunku do Polakw, wydarzenia te miay czsto bardzo dynamiczny charakter. Na przykad
w sierpniu 1944 r., w cigu jednego dnia, oddzia KrysiMciciela bi si trzykrotnie
z penetrujcymi wioski Sowietami (koo wsi Hermany rozproszy sowieck grup operacyj-
n przeprowadzajc aresztowania, odpar atak NKWD na postoju w chutorze koo Butry-
macw i w odwet za spacykowanie tej miejscowoci zorganizowa zasadzk, w ktrej zabi
siedmiu Sowietw, w tym mjr. Konarczuka, gieroja Sowietskowo Sajuza).
Od sierpnia 1944 r. do stycznia 1945 r. oddziay podlegajce Krysi wykonay kilka-
dziesit akcji, ktre miay na celu zwalczanie agentury sowieckich sub specjalnych oraz
ochron ludnoci polskiej przed apankami, poborem do sowieckiego wojska i aresztowa-
niami przez NKWD. Borysewicz osobicie dowodzi atakiem poczonych grup Hajduka,
Groma, Zemsty i miaego na miasteczko Ejszyszki w celu rozbicia aresztu Rejo-
nowego Oddziau NKWD. Akcja powioda si, wolno odzyskao 34 winiw (w czasie
walki polego dwch partyzantw).
Organizujc polsk spoeczno do walki z komunistycznym zaborc, komendant Bo-
rysewicz Krysia opowiada si za podjciem wspdziaania z ruchami oporu innych
spoecznoci narodowych, pozbawionych wolnoci przez Zwizek Sowiecki. Wiadomo, e
w tym okresie prowadzi rozmowy z Biaorusinami i Litwinami, ktrzy wreszcie dostrze-
gli, e najwikszym zagroeniem dla ich wolnoci jest wprowadzany przez Rosjan system
komunistyczny.
Jan Borysewicz poleg 21 stycznia 1945 r. w zasadzce zorganizowanej przez grup
operacyjn 105. Oddziau Pogranicznego NKWD koo wsi Kowalki pod Nacz. Ciao ko-
Oddzia Krysiakw, 1945 r.
116
S
Y
L
W
E
T
K
I
mendanta, pozostawione w niegu przez podkomendnych podczas odwrotu, wpado w rce
bolszewikw. Sowieci obwozili je potem po okolicznych miejscowociach. mier legendar-
nego dowdcy miaa zama ducha oporu ludnoci polskiej.
Penicy obowizki komendanta Okrgu AK Nowogrdek rtm. Jan Skorb Boryna wy-
da specjalny rozkaz, w ktrym przypomnia posta por. Jana Borysewicza Krysi, stwier-
dzajc: Odszed od nas na zawsze onierz, ktremu przez kilka lat w krwawych zmaga-
niach z wrogiem or nie ciy. Smutna Ziemia Kresowa wypiewaa Mu jeszcze w kolebce
swoj tskn pie przezna[cze]nia syna ludu na trudy i znoje. Twarde, onierskie ycie
codzienne uksztatowao prawy i silny charakter, dlatego te niestrudzenie szed wytknit
drog, walczc o wschodnie rubiee Rzeczypospolitej Polskiej i o Wolno swojego narodu.
Wiernym by synem Ziemi Kresowej, wyrs z Niej i ycie swoje Jej odda. Nauczy swo-
im przykadem [...] synw Ziemi Kresowej kocha strony ojczyste, swj lud, prawd ycia
i sprawiedliwo.
W konspiracyjnym biuletynie, wydawanym przez podkomendnych por. Borysewicza
Krysi, jego adiutant Micha Rzuchowski Szary opublikowa wspomnienie o swym do-
wdcy. Sam poleg kilka dni pniej, 6 lutego 1945 r., w Bodziszkach, wraz z omioma
onierzami grupy Hajduka i dwoma mieszkacami wioski.
Walka trwaa jednak dalej. Nastpca Krysi, a wkrtce take ostatni p.o. komendanta
Okrgu AK Nowogrdek por. Ludwik Nienartowicz Mazepa stara si uratowa jak
najwicej z dorobku organizacyjnego por. Borysewicza. Jak zeznawa pniej przed led-
czym NKWD jeden z onierzy AK Micha Tietianiec Myliwy nowy dowdca okrgu
zachca liderw konspiracji wileskiej do wytrwania na straconych posterunkach.
Co organizowa ojciec Krys[ia] pisa w swoim pimie Mazepa nam rzuci nie
wolno, a trzeba prowadzi [dalej] jego idee. Dalej Mazepa opisywa o zasugach Kry-
sia przed AK, o organizacji ich oddziaw, jego walk przeciwko wadzy radzieckiej itd.
W planach swoich Mazepa zamierza nawiza czno z biaoruskimi nacjonalistycz-
nymi organizacjami, poderwanie narodu biaoruskiego do walki z wadz radzieck i inne
przedsiwzicia. Od tego czasu Mazepa wzi w swoje rce dowdztwo Nowogrdzkiego
Okrgu. Powinienem nadmieni, e w rozmowie ze mn Mazepa przedstawi swoje dalsze
plany, mwi mi, e koniecznie trzeba AK przemianowa, tj. jak si wyrazi zmieni szyld
i pod drugim szyldem prowadzi dalsz walk z wadz radzieck.
Wiosn 1945 r. oddziay podlege do niedawna por. Borysewiczowi kontynuoway walk
z Sowietami. Stopniowo jednak demobilizowano je, a onierzy wysyano w transportach
repatriacyjnych za lini Curzona. Dwa oddziay Krysiakw przeszy granice jatask
z broni w rku, staczajc walki z NKWD take po polskiej stronie znw z NKWD oraz
UBP i KBW. Na ziemi nowogrdzkiej pozostay jednak liczne, wywodzce si z AK grupy
zbrojne, ktre walczyy w obronie spoeczestwa polskiego do pocztku lat pidziesitych.
Komendant Jan Borysewicz Krysia zosta pomiertnie odznaczony (w 1945 r.) przez
Delegata Si Zbrojnych Krzyem Virtuti Militari V kl.
117
S
Y
L
W
E
T
K
I
ANDRZEJ W. KACZOROWSKI
ARCYLWOWIANIN WITOLD
SZOLGINIA (19231996)
W poczcie najwybitniejszych lwowian XX stulecia Witold Szolginia
primus inter pares lwowskich wygnacw zajmuje miejsce
szczeglne. Waciwie to on wprowadzi do wspczesnej polszczy-
zny sowo arcylwowianin, ktrym to okreleniem obdarza ludzi
bene merentes dla Leopolis Semper Fidelis, baczc jedynie, by prze-
strzega mdrej zasady: nie wspomina yjcych. Dzi mona to
odnie do jego osoby, bo Witold Szolginia, jak mao kto spord
lwowiakw w peerelu, zapracowa na dobr saw i wdziczn pa-
mi u potomnych.
W dziedzinie wiedzy o tamtym Lwowie by encyklopedyst. Jak to barwnie okreli
Jerzy Janicki, jeden z jego najbliszych kolegw: Absolutny rebe. Po papiesku nieomyl-
ny w kwestiach lwowskich. Arbiter leopoliensis wszystkich sporw obszaru zamknitego
rogatkami yczakowa i Zamarstynowa. Arcylwowiak i arcyyczakowianin. Stranikiem
Miasta i Grobw nazwa go jake trafnie! w dedykacji na jednym z tomw swej poezji
Zbigniew Herbert.
By przedstawicielem pierwszej generacji, ktra rozpoczynaa ycie ju w niepodlegej
Polsce, a potem przeya straszliwy kataklizm wojny i utrat kresowej ojczyzny. Na jego
lwowsk biogra skadaj si tylko dwadziecia trzy lata spdzone na yczakowskiej 137;
najpikniejsze szesnacie w wolnej Polsce i siedem pod trzema okupacjami (kolejno bol-
szewick, hitlerowsk i znw sowieck). W maju 1946 r. opuci rodzinne Miasto, by po
krtkim zamieszkiwaniu w Opolu i Krakowie osi w Warszawie. Wprawdzie stoeczny
adres (Puawska 138) tylko nieznacznie rni si od przedwojennego numeracj, a drzwi
do mieszkania podobnie tu i tam wyrniaa lwia koatka, lecz Warszawa to nie Lww;
jesie ale inna; Ojczyzna ale nie taka (Zbigniew Herbert). Tsknota za tamtym Lwo-
wem i gorycz wygnania towarzyszyy mu do koca ycia.
Rodzice Tolka, bo tak go nazywano w domu, pochodzili spoza wiernego Miasta; ojciec
a ze Skaata przy polsko-sowieckiej granicy, a mama z podlwowskich Winnik (pobrali
si u w. Antoniego na yczakowie). Rodzinne groby Szolginiowie pozostawili poza Lwo-
wem. Miejscem najgbszego zakorzenienia w lwowskoci by wic dom z elaznym lwem
na bramie najdawniejsze wspomnienie i stay punkt odniesienia wobec rodzinnego Miasta,
gdziekolwiek yli jego mieszkacy.
Witold Szolginia pobiera przedwojenne solidne nauki najpierw w Publicznej Szkole Po-
wszechnej Mskiej im. witego Antoniego przy Gowiskiego na yczakowie, a potem
w VI Pastwowym Gimnazjum im. Stanisawa Staszica przy yczakowskiej, gdzie w prze-
dedniu II wojny wiatowej uzyska ma matur. Po wkroczeniu Sowietw kontynuowa
edukacj w tzw. Szkole redniej nr 12 (z wikszoci polskich nauczycieli), ktr uko-
czy tu przed atakiem hitlerowskich Niemiec na Zwizek Sowiecki; na wiadectwie mia
wynik celujcy, co uprawniao go do wstpu na wysz uczelni bez egzaminu. Podczas
118
S
Y
L
W
E
T
K
I
okupacji niemieckiej zajmowa si m.in. sprze-
dawaniem gazet, zatrudnia si te jako goniec
w urzdzie skarbowym. Aresztowany, dziki
portretom rysowanym w wizieniu zosta zwol-
niony. Bra udzia w redagowaniu i kolportau
prasy podziemnej, projektowa winiet jednego
z konspiracyjnych czasopism. Po powtrnym
wejciu Armii Czerwonej w 1944 r. rozpocz
studia jeszcze u polskich profesorw na Wydziale
Architektury Politechniki Lwowskiej; po akcji
repatriacyjnej studia te kontynuowa na Poli-
technice Krakowskiej, gdzie w 1950 r. otrzyma
dyplom magistra inyniera architekta. Na tej sa-
mej uczelni obroni w 1975 r. doktorat, a w 1979 r.
habilitowa si.
W swoim zawodzie przepracowa w rnych
instytutach naukowych ponad czterdzieci lat.
Jego dorobek liczy kilkanacie cennych pozycji
ksikowych i wiele specjalistycznych artykuw.
Jest m.in. autorem pierwszej polskiej encyklope-
dii Architektura i budownictwo (trzy wydania),
a wrd opracowa naukowych nie zabrako te
dzie powiconych rodzinnemu Miastu (Histo-
riograa urbanistyki i architektury dawnego Lwowa, 1989; Najstarsze widoki Lwowa, 1991
oba tomy wydane przez Instytut Sztuki PAN).
Wiele sukcesw odnis take w dziaalnoci popularnonaukowej, ktr uprawia obok
swej pracy zawodowej. Zajmowa si przede wszystkim upowszechnianiem w prasie i w ra-
diu wiedzy z zakresu urbanistyki, architektury i budownictwa, wygaszajc okoo trzystu
pogadanek dla dorosych i dla modziey. Wyda kilkanacie ciekawych ksiek przezna-
czonych dla rnych odbiorcw (m.in. Cuda architektury, Cuda inynierii, ycie miast, Po-
czet wielkich architektw), w tym wiele dla dzieci (np. Przyroda uczy budowa), napisa
setki artykuw w czasopismach. Mimo e nie by nigdy nauczycielem, w 1975 r. otrzyma
za popularyzacj nauki i techniki Medal Komisji Edukacji Narodowej.
Te i inne bogate pola zainteresowa Witolda Szolgini jak choby turystyka grska, kt-
r uprawia od wakacyjnych jeszcze wyjazdw do przedwojennych Sianek w Bieszczadach
w miar upywu lat schodziy na dalszy plan, z czasem niemal zupenie ustpujc temu,
co go pasjonowao i pochaniao bez reszty. yciow misj stao si dla niego odkrywanie
lwowskiej atlantydy i utraconych korzeni i popiow, utrwalanie pamici szeciu wiekw
polskiego Lwowa.
Zawsze by niesychanie wyczulony na pikno jzyka, znakomicie posugiwa si polszczy-
zn i bezlitonie tpi wszelkie bdy w mowie i pimie. Swemu mistrzowi, polonicie z gim-
nazjum Wadysawowi Stabryle powici pikne karty wspomnie. Ta wraliwo jzykowa
zarwno na dwik, jak i znaczenie sw spowodowaa, e jego lwowska twrczo zacza
si wanie od rodzinnego baaku batiarw grnego yczakowa. Gwara lwowskiej ulicy, ktr
zna od modych lat, w latach PRL-owskiego przymusowego milczenia wyostrzya pami
i przywoaa obrazy modoci, nadajc im oryginaln form wierszy pisanych baakiem.
Witold Szolginia w latach modoci
119
S
Y
L
W
E
T
K
I
W domowym zaciszu, siedzc
przy biurku w swej warszawskiej
dziupli (minipracowni przerobio-
nej z dawnej subwki za kuchni),
w pewien grudniowy wieczr przed
Wigili Boego Narodzenia, gdzie
w poowie lat pidziesitych,
z nagego porywu serca zacz pisa
moe, eby nie zwariowa z tsk-
noty?... Tak mi si dzi marzy, y
jezdym wy Lwowi. Tak powsta
pierwszy wiersz Wigilia, a potem
cay ich cykl Krajubrazy syrdecz-
ny, ktry po latach da tytu caemu
zbiorowi 44 utworw; wszystkie
lwowskie w treci, 4-wersowe
i 12-zgoskowe w formie oraz ba-
akowe w stylu. Przyozdobione
wasnorcznymi rysunkami, przepi-
sywane przez autora, przekazywane
lwowskim przyjacioom i kolegom,
czasem tylko z podpisem Tolu
z yczakowa, zaczy wdrowa po
wiecie i y wasnymi losami.
Najwiksz przygod przeyy
w poowie lat osiemdziesitych,
kiedy jeden z wdzicznych czy-
telnikw, lwowianin z Bytomia
Waldemar Markowski, z zawodu
przedsibiorca budowlany, wyda je
wasnym sumptem w nakadzie stu
egzemplarzy, w opatrzonej herbem
Miasta Zawsze Wiernego oprawie
Wacawa Tomaszewskiego, bytom-
skiego mistrza sztuki introligator-
skiej rodem z grnego yczakowa.
To bibliolskie cymelium ukazao
si oczywicie poza zasigiem krajowej cenzury (1986) i pod pseudonimem Tolu z yczako-
wa, ale dla zmylenia przeciwnika podano, e wydrukowao je Koo Lwowian w Londynie
w liczbie siedemdziesiciu sztuk w 1984 r. Niektre wiersze z tego zbioru ukazay si w rw-
noczenie wydanej w drugim obiegu antologii Semper delis. Wiersze o Lwowie 19181983
(Pokolenie, Warszawa 1986, wyd. II rozszerzone; zebra Jerzy Wereszyca, tj. waciwie Da-
nuta B. omaczewska). Z baakowych poezji Tola z yczakowa do dzi chtnie korzystaj
autorzy teatralnych i kabaretowych spektakli przedstawiajcych ycie dawnego Lwowa.
Drugi zbir wierszy Kwiaty lwowskie Witolda Szolgini wiadomie nawizujcy do
Kwiatw polskich Juliana Tuwima zosta napisany ju w literackiej polszczynie, duo
WIGILIA
Tak mi si dzi marzy, y jezdym wy Lwowi:
Stoju w niegu drzewa w yczakoskim Parku,
A ud Byrnadynw ku yczakowowi
Sam Swienty Mikoaj kosz taska pudarkw.
Lww drzemi sy w niegu, a na niebi w grzy
Gwiazd wicu tysiency i ksienyc jak bania.
A ja popud drzewkim do snu oczy mruym
I tak mi je sodku ni du wytrzymania...
Dzie ud Puhulanki szczeka jaki skia,
Szczykani pu mrozi niesi si szyroku.
Tera z jakij wiey gudzina wybia,
Idoncych z Pasterki sycha tuput krokw.
Kulindnikw syszym pord nocnyj ciszy,
Lulajy Jezuniu... pyni ty zza ciany...
Szczykani, kulendy dzi to wszystku syszym,
Pud innu choinku siedzunc zadumany...
Te woski udgosy, wspumnienia, marzenia...
W sercu mi si robi jaku dziwni mientku,
W garli co mni ciska, jaki w rencach drenia,
Ta i si ruzklejam, tak o, pumalentku...
Ali za chwyleczki mocny ja ud nowa,
Bu Krzy, wspuminajunc com kiedy baaka,
Zapytuji raptym: Tatu a du Lwowa
Zabierzysz mni kiedy, powidz na pywniaka?
Ta pewni, y weznym, ty si nic ni kucaj;
Pukaym ci mniejsca, dzie si tatu chowa.
Ali mi na razi kutiu tu ni rucaj,
Bu mogim za kary nie wzion ci du Lwowa.
Tera cukiereczki puciongaj sy z drzewka,
Tak jak ja to robi kiedy, tam, wy Lwowi;
Tylku najy z tegu ma co tagy Ewka,
Troszku da ty moysz mami i tatowi.
Nu a tera pjdzisz pud choinki kima,
Tylku si ni targuj ta wientu jutru znw;
Nie krzyw mi si tagy, bu trza fasun trzyma,
I naj ci si przyni najdroszy Miastu Lww...
120
S
Y
L
W
E
T
K
I
pniej ni pierwszy. Dobrodziej z Bytomia
znw wyda je prywatnie w 1987 r. w opraco-
waniu gracznym autora, ale tym razem jego
personalia zostay odtajnione (100 egz. na pra-
wach rkopisu).
Na pocztku byo jednak lwowskie sowo
O, mowu rudzinna, o, baaku lwoski.
Tolu z yczkowa powici baakowi nie tylko
swj najduszy (ponad 60 zwrotek!) wiersz,
pysznie zilustrowany nasyconymi batiarskim
humorem rysunkami, ale przez dugie lata
ukadany i sukcesywnie uzupeniany sownik
terminw gwarowych. Kartoteka zawieraa
zbir ok. 700 jednostek i wraz z baakowy-
mi wierszami zostaa oarowana prof. Zoi
Kurzowej, ktra w swej pracy o polszczynie
Lwowa i Kresw Poudniowo-Wschodnich do
1939 r. (wyd. I, Krakw 1983) cytowaa Szolgi-
ni a 230 razy!
We wrzeniu 1968 r. na zaproszenie przy-
jaciela, kompozytora Andrzeja Nikodemo-
wicza (dzi emerytowanego profesora KUL),
mieszkajcego wwczas w rodzinnej kamieni-
cy przy Potockiego, z ktrego bratem zaczyna
studia Witold Szolginia po raz pierwszy po
wojnie wybra si z on do rodzinnego Miasta.
Krtki, dziesiciodniowy pobyt po 22 latach od exo-
dusu polskiej ludnoci Lwowa przynis powrt do
nieistniejcego wiata szczliwych lat dziecistwa
i modoci. W rezultacie tej podry Witold Szol-
ginia w cigu nastpnego roku stworzy niezwyky
pean na cze wyczarowanej utraconej lwowskiej oj-
czyzny zbeletryzowane wspomnienia obejmujce
okres 19291939, zdaniem krytykw, literacko ni-
czym nieustpujce prozie Kornela Makuszyskiego
i Jana Parandowskiego.
Po latach wrci do dawnego szkolnego zadania,
by znw opisa najwaniejsze miejsce swego ycia
dom przy yczakowskiej 137, tym razem nie na pole-
cenie nauczyciela, ale z wewntrznej potrzeby. Dom
pod elaznym Lwem sta si symbolem jego miesz-
kacw i caego Miasta. Imienia tego Miasta jeszcze
nie mona byo wtedy gono wymawia przypomi-
na je tylko tytuowy lew. Cztery wydawnictwa uzna-
y tematyk wspomnie za trefn i dopiero Janina
Kolendo korzystajc z krtkotrwaej liberalizacji
Witold Szolginia z on podczas pierwszego
od wojny pobytu we Lwowie, wrzesie 1968 r.
121
S
Y
L
W
E
T
K
I
cenzury za wczesnego Gierka doprowadzia w 1971 r.
do opublikowania ksiki w Instytucie Wydawniczym
PAX. Oczywicie, bez tak niewygodnych dla wadzy
ludowej fragmentw, jak wkroczenie Sowietw do Lwowa
w pamitnym wrzeniu 1939 r. Dziesiciotysiczny nakad
rozszed si byskawicznie, wywoujc ogromne poruszenie
w caej lwowskiej diasporze.
To bya w latach milczenia lwowska biblia, dekalog
lwowskiej wiary, katechizm lwowskiego dziecka, ktre na
wygnaniu osigno wiek zgorzkniaego starca, a ta ksika
przywrcia mu siy modzieca napisa w swym Alfabe-
cie lwowskim Jerzy Janicki. Ksika Witolda Szolgini bya
pierwsz kropl, ktra wydrya szczelin w niewzruszo-
nej dotd skale cenzury, a gdyby nawet nic innego lipun-
der (tak baakowo lwowscy przyjaciele nazywali autora) nie
napisa, Dom pod elaznym Lwem daje mu i tak prawo do
miana lwowskiego Homera.
Ksika obrosa z czasem w legend. Przez lata odci-
naem od niej kupony w postaci listw, telefonw i darw
czytelnikw z caego wiata przyznawa autor libri de
vita sua. Wkrtce po jej ukazaniu si z bramy przy ycza-
kowskiej 137 znikny opisywane lwy elazne koatki, by
moe zdjte jako wyraz troski o waciwe oblicze Miasta ze
strony sowieckiej milicji ukraiskiej. Oprcz setek podzi-
kowa, wdziczni czytelnicy zaczli przesya autorowi
Domu rne lwowskie pamitki. Wymieniona w ksice
Irena Nowakowska-Acedaska, lwowska malarka, ktra
po wojnie osiada na lsku, sprezentowaa mu swoje licz-
ne obrazy, drzeworyty i rysunki, przede wszystkim uko-
chanych Bernardynw (od frontu, od yczakowa, wiosn
i zim). Kto przysa gurk opisywanej przez Szolgini
lepej Mici, a znalaz si rodak, ktry dwukrotnie ufundo-
wa panu Witoldowi tygodniowy pobyt z on w Wiedniu!
Doszo do tego, e w przewodniku turystycznym po ZSRR,
graniczne dzi Szeginie przemianowano na Szolgini (sic!), podajc na przykad odlegoci
na tranzytowej trasie samochodowej MedykaSzolginiaLww.
Volens nolens Witold Szolginia zosta ambasadorem Lwowa na wygnaniu, a jego minia-
turowa pracownia w warszawskim mieszkaniu, gdzie tworzy swe baakowe wiersze i spi-
sywa lwowskie wspomnienia, zacza zmienia charakter, z miejsca pracy stajc si powoli
ogromnym lwowskim muzeum. Skromne zbiory przywiezione z rodzinnego Miasta, uzu-
peniane w wyniku poszukiwa w ksigarniach i antykwariatach, wzbogacane ludzk oar-
noci i lwowsk solidarnoci, opanoway z czasem cae mieszkanie Szolginiw, w ktrym
po prostu zabrako cian do ekspozycji wszystkich pamitek.
Mona tu byo znale i stare zdjcia rodzinne, i dokumenty (Certykat przynale-
noci, moc ktrego gmina Skaat potwierdza, e Leon Szolginia [] w tej gminie posia-
da prawo swojczyzny), tajemniczy wachlarz z lwowskiego balu dobroczynnego w 1910 r.
122
S
Y
L
W
E
T
K
I
z autografami Makuszyskiego, Kasprowicza,
Sichulskiego i innych luminarzy, onierski beret
synnego Tocia z gwiazdk otrzyman od gen.
Maczka czy papieski raniec podarowany przez
metropolit lwowskiego Mariana Jaworskiego.
Swe leopolitana gospodarz zacz publicznie wy-
stawia, a nastpnie znaczn ich cz przekaza
w darze Muzeum Niepodlegoci, wsptworzc
tam wraz z przyjacimi z Towarzystwa Mioni-
kw Lwowa zacztek Kolekcji Leopolis (1992).
W katakumbach u Szolginiw na Grnym
Mokotowie, najczciej przy kutii sporzdzanej
przez pani Wand, rodowit warszawiank, od
lat siedemdziesitych zbieraa si lwowska hebra,
czyli grono przyjaci tworzcych nieformalne Koo Literacko-Artystyczne. Spotkania
zawsze czono z prezentacj twrczoci ktrego z goci lub gospodarza domu. Z okazji
wit Boego Narodzenia i Wielkanocy oraz imienin Witolda stale bywali tu ze swymi
onami prof. Jan Ernst (Eryan), prof. Kazimierz Matusiak, literaci i dziennikarze Adam
Hollanek i Jerzy Janicki, a take plastyczka Iza Kulczyska, kolega z awy szkolnej pie-
wak Andrzej Hiolski, a w pniejszym okresie ks. Janusz Popawski, kapelan TML. Kilka-
krotnie uczestnikiem tych spotka by te mecenas i poeta Witold Lis-Olszewski (pseud.
Wojciech Leopolita). Organizowano ponadto spotkania specjalne, ktre uwietnia Tocio
(Henryk Vogelfnger) przy kadorazowym pobycie w Polsce i pniej, gdy zjecha na stae
do kraju.
W latach osiemdziesitych bywa tu z on Wiesi aktor i piosenkarz Jerzy Michotek,
piewajc przy gitarze swe pieni i ballady lwowskie, m.in. Wierne Madonny i Dziesiciu
batiarw. Na jedn z uroczystoci imieninowych Michotek napisa specjalnie dla gospo-
darza ballad yczakowski lipunder, odpiewa przy aplauzie zgromadzonych i wrczy
wzruszonemu solenizantowi kaset z nagraniem. Od tego momentu Witolda Szolgini, przez
przyjaci zwanego Tolem, w lwowskim towarzystwie czasem nazywano z batiarska lipun-
drem (z racji uywanych przez niego okularw z grubymi szkami).
Mieszkanie przy Puawskiej 138 byo zawsze otwarte dla lwowian. Gocie wpisywali
si gospodarzowi do sztambucha, zostawiajc oprcz autografw pikne wiersze; pierwszy
wpis nalea do Jana i Ireny Parandowskich. Wybitnego pisarza rodem ze Lwowa, autora
Nieba w pomieniach, pan Witold darzy szczeglnym kultem; w 1978 r. poegna go w Alei
Zasuonych na Powzkach od Miasta Zawsze Wiernego. Szczyci si rwnie przyjani ze
synnym Tociem z Wesoej Lwowskiej Fali, zapocztkowan serdeczn korespondencj po
opublikowaniu Domu pod elaznym Lwem; trwaa ona od pierwszej wizyty przy witecz-
nej kutii u Szolginiw a do mierci Tocia w 1990 r. po powrocie z emigracji. Znajomo ta
zaowocowaa potem ksik na temat Wesoej Lwowskiej Fali (1991).
Od koca lat siedemdziesitych Witold Szolginia uczestniczy w mniej lub bardziej
zakonspirowanych spotkaniach i zjazdach koleeskich: przedwojennych maturzystw
VI Gimnazjum im. S. Staszica (w Mogilanach pod Krakowem, poczwszy od 1979 r.),
uczestnikw tajnego nauczania we Lwowie w latach 19421944 (Niepokalanw, Bardo l-
skie, Trzebnica) i wychowankw Wydziau Architektury Politechniki Lwowskiej (Wrocaw,
Kazimierz Dolny, Gliwice, Gdask).
123
S
Y
L
W
E
T
K
I
Ilustracje Witolda Szolgini do wiersza O, lwoski baaku... z tomiku Krajubrazy syrdeczny
124
S
Y
L
W
E
T
K
I
Agonia PRL i odzyskiwanie przez Polsk suwerennoci stworzyy nowe moliwoci
dziaania na rzecz tamtego Lwowa. Witold Szolginia nalea do grona zaoycieli war-
szawskiego Towarzystwa Mionikw Lwowa w 1988 r., by wiceprezesem i czonkiem
pierwszego Zarzdu Oddziau (do 1994), organizatorem wielu prelekcji na tematy lwowskie.
Od 1989 a do mierci w 1996 r., w kad niedziel i wito rano w Programie III Polskiego
Radia gosi gawdy o Lwowie Krajobrazy serdeczne. Po przejciu na emerytur w 1990 r.
mg ju cakowicie powici swj czas ukochanemu Miastu. Uwaa za swj obowizek
przekazanie prawdy o tamtym Lwowie nie tylko wszystkim wyojczynionym, ale i tym,
ktrzy Miasta pod Wysokim Zamkiem ju nie mieli szczcia zna. Te wspomnienia byy
dla niego dobrami zastpczymi, dziki ktrym mg przebywa duchowo w swej lwow-
skiej Ojczynie.
W opowiadaniu o Lwowie by niezmordowany. ywy, radiowy gos z lekkim ycza-
kowskim zapiewem uatwia kontakt ze suchaczami. Z cyklu cotygodniowych gawd zro-
dzi si pomys Tamtego Lwowa (Sudety Ocyna Wydawnicza Wrocawskiego Oddziau
PTTK, 19921997), zrazu obliczany na dwa tomy, a ostatecznie powikszony do omioksi-
gu opus magnum jego ycia; ostatnie dwa tomy ukazay si ju po jego mierci. Ich war-
to ronie wraz z upywem czasu, ktry nieubaganie oddala nas od polskiego Lwowa.
Za stae utrwalanie pamici o Lwowie w sowie i pimie Witold Szolginia jeszcze
w 1981 r. otrzyma Krzy Obrony Lwowa; legitymacj podpisa gen. Mieczysaw Boruta-
-Spiechowicz. y najszlachetniej, najgodniej jak tylko mona [], ywy pomnik Polaka,
takiego, jakim by si bardzo pragno zosta, ale zosta trudno. Z nikim nieskcony, etycz-
nie absolutnie czysty powiedzia nad jego grobem na Powzkach Adam Hollanek, zanim
na trumn spady grudki ziemi z Cmentarza Orlt, lwowskiego Campo Santo, a mogi
przykryy kwiaty z szarowo-czerwonymi szarfami.
We wstpie do pomiertnie wydanego tomu Arcylwowianie zacytowa swoj ulubion
acisk sentencj: Feci, quo potui faciant meliora potentes (Zrobiem, co mogem lepiej
niech zrobi ci, ktrzy potra). W innej wersji tego porzekada wystpuje sowo sequentes,
czyli nastpcy.
Ksiki Witolda Szolgini o dawnym Lwowie
Dom pod elaznym Lwem, IW PAX, Warszawa 1971 (wyd. 1); KAW, Warszawa 1989
(wyd. 2).
Tolu z yczakowa, Krajubrazy syrdeczny, Wyd. Waldemar Markowski, Bytom 1986.
Tolu z yczakowa, Kwiaty lwowskie, Wyd. Waldemar Markowski, Bytom 1987.
Historiograa architektury i urbanistyki dawnego Lwowa, Instytut Sztuki Polskiej
Akademii Nauk, Warszawa 1989.
Ikonograa dawnego Lwowa, cz. 1: Najstarsze widoki Lwowa, Instytut Sztuki Polskiej
Akademii Nauk, Warszawa 1991.
Na Wesoej Lwowskiej Fali, Wydawnictwo Polonia, Warszawa 1991.
Tamten Lww, t. 1: Oblicze miasta, t. 2: Ulice i place, t. 3: witynie, gmachy, pomniki,
t. 4: My, lwowianie, t. 5: ycie miasta, t. 6: Rozmaitoci, t. 7: Z niebios nad Lwowem,
t. 8: Arcylwowianie, Ocyna Wydawnicza Sudety, Wrocaw 19921997.
Pudeko lwowskich wspomnie pene, Ocyna Wydawnicza Sudety, Wrocaw 1994.
Kwiaty lwowskie. Krajubrazy syrdeczny, Ocyna Wydawnicza Sudety, Wrocaw 1995.
125
S
Y
L
W
E
T
K
I
ADAM HLEBOWICZ
KURLANDZKI SARMATA
Z WYBORU
KSIDZ AUGUSTYN MEDNIS (19322007)
Byo to w 1995 r. Wraz z on przez dwa tygodnie gocilimy u ks. Jzefa Woczaskiego
we Lwowie. Ksidz Jzef mieszka wwczas na yczakowie, owocnie wertujc przebogate
archiwa lwowskie. W tamtym czasie na pitrze domu przy ulicy Sahajdacznego, gdzie si za-
trzymalimy, mieszka take wczesny biskup pomocniczy archidiecezji lwowskiej Marcjan
Tromiak
1
. Zaiste niezwyka bya atmosfera tego domu, pena ciekawych rozmw i spotka
w otoczeniu bogatych zbiorw bibliotecznych i archiwalnych.
Po kilkudniowym pobycie we Lwowie, przysza kolej na podre galicyjskie. Zwiedzi-
limy Sambor, sanktuarium w Rudkach i Przemylany. Wtedy ks. Jzef zaproponowa: Ko-
niecznie musicie odwiedzi ks. Augustyna Mednisa, proboszcza w Chodorowie
2
. Pomys
spotkania gorco popar bp Tromiak, jak si okazao, przyjaciel ks. Mednisa, dzielcy
z nim podobne zainteresowania artystyczne. Wybralimy si wic do Stryja, gdzie w tym
czasie ks. Augustyn zastpowa miejscowego proboszcza.
Syszaem o otewskim kapanie, od wielu lat pracujcym na Ukrainie, ale dotd nie mia-
em okazji go pozna. Nalea do grupy kilku ksiy urodzonych na otwie, ktrzy podjli
prac duszpastersk na Ukrainie w kocu lat szedziesitych i na pocztku siedemdzie-
sitych. W tym czasie przewaga Kocioa otewskiego nad ukraiskim polegaa na tym, e
posiada wasne seminarium duchowne w Rydze, a wic mg co prawda w sposb bardzo
ograniczony uzupenia skad osobowy duchowiestwa. Bez pomocy kapanw otewskich
Koci w wielu miejscowociach na Ukrainie praktycznie by zamar, poniewa wadze so-
wieckie nie pozwalay na przyjmowanie do tego seminarium modych ludzi z Ukrainy. To
wanie dziki przybyszom z dalekiej otwy mogy nadal dziaa kocioy w Samborze,
Mociskach, Stryju, ytomierzu, Chmielniku i wielu innych miejscowociach.
Oryginalno postaci ks. Augustyna wzmacniao to, co zasyszaem z opowieci jedne-
go ze znajomych ze Wschodu, e wasnorcznie haftowa ornaty. I to jak haftowa! To byy
prawdziwe pereki wycyzelowane rk mistrza. Dodajmy do tego by mie peny obraz tej
nietuzinkowej postaci osobist kolekcj duchownego: pokany zbir archiwaliw, dzie
sztuki zwizanych w duej mierze z polsk kultur duchow, du bibliotek wielojzyczn
z ogromnym dziaem polskim.
Do Stryja pojechalimy kolej. Po opuszczeniu Lwowa, niemal tu za rogatkami mia-
sta, zobaczylimy na dalekim horyzoncie szczyty Karpat. Po drodze przystanek kolejowy
1
Bp Marcjan Tromiak (ur. 16 kwietnia 1947) wicenia kapaskie otrzyma w 1974 r. w Rydze
na otwie z rk kard. Juliansa Vaivodsa. 16 stycznia 1991 r. zosta mianowany biskupem pomocni-
czym we Lwowie (sakr biskupi przyj z rk kard. Mariana Jaworskiego 2 marca 1991 r.), a 25 marca
1998 r. ordynariuszem diecezji uckiej. Jest wiceprzewodniczcym Konferencji Rzymskokatoli-
ckiego Episkopatu Ukrainy.
2
Ks. J. Woczaski, Przybysz z Pnocy. W 60 rocznic urodzin ks. Augustyna Mednisa, Go
Niedzielny 1992, nr 14.
126
S
Y
L
W
E
T
K
I
Szczerzec. To jedna z bardzo
niewielu miejscowoci archi-
diecezji lwowskiej, gdzie po
1945 r. dziaaa nieprzerwanie
katolicka paraa. Najpierw,
przez dugie lata, pracowa tu
jezuita o. Ludwik Seweryn.
Od pocztku lat siedemdzie-
sitych jego dzieo z dobrym
skutkiem kontynuowa ks.
Mednis.
Nareszcie dojedamy do
Stryja. adne, uporzdko-
wane miasto, z klasycystycz-
nym, galicyjskim rynkiem. To
tu znajduje si sanktuarium Matki Boej Piastunki Ludzkich Nadziei. Z zakrystii wyszed
do nas, szeroko otwierajc ramiona, ks. Augustyn. Ju sam jego wygld by niekonwencjo-
nalny. Pociga twarz okolona szpakowatymi, do dugimi wosami. Przenikliwy wzrok,
pogodny umiech na twarzy. Pikna polszczyzna, wypowiadana powolnie z kresowym ak-
centem, od razu zamaa wszelkie bariery pomidzy nami. Zaskoczyem go znajomoci
wschodnich, zwaszcza katolickich realiw, on za nas wspaniaym rozeznaniem i oczyta-
niem w polskiej literaturze. Chyba przypadlimy sobie do gustu. Szybko pojem, e mam
przed sob jeden z fenomenw dawnej polskiej kultury duchowej, Sarmat w najlepszym
wydaniu. Jednak, jak si okazao, ks. Augustyn nie wynis znajomoci polszczyzny z kraju
rodzinnego. Pochodzi bowiem z Kurlandii, z diecezji lipawskiej, a nie z Inant Polskich,
czyli atgalii, gdzie polsko bya na tyle interesujca, e nawet osoby o niewtpliwie nie-
mieckim rodowodzie ulegay z czasem wpywom polskiej szlachty, by w kocu zupenie
naturalnie zadomowi si w naszym jzyku i naszej kulturze.
Urodzi si w 1932 r. Po wiceniach kapaskich w 1958 r. przez kilka lat pracowa
w paraach otewskich, w tym przez krtki czas jako wikary w Iukszcie i Dyneburgu
3
.
Kiedy u schyku lat szedziesitych bp Julians Vaivods zapyta go, czy nie podjby pracy
duszpasterskiej w archidiecezji lwowskiej, by skonsternowany.
A w jakim jzyku tam si ludzie modl? Po polsku. Ale ja nie znam dobrze
tego jzyka! Jednak zdecydowa si na ten wyjazd. By moe wpyw na jego decyzj mia
ks. Kazimierz Mczyski, Polak z otwy rodem, ktry ju wczeniej wyjecha na Ukrain,
a teraz potrzebowa wsparcia.
Od 1969 r. pracowa zatem ks. Augustyn w archidiecezji lwowskiej, duszpastersk opie-
k obejmujc parae Sambor, Mociska i w. Antoniego we Lwowie. W 1971 r. zosta pro-
boszczem w Szczercu, a trzy lata pniej po aresztowaniu ks. Bernarda Mickiewicza ob-
j take para w Stryju. Ksidz Mickiewicz, kolejny ziomek z otwy, zosta aresztowany
w latach siedemdziesitych (sic!) za nauczanie modych ludzi religii i za pomoc udzielan
podziemnemu Kocioowi greckokatolickiemu. Tak si zacza przygoda ks. Mednisa z pol-
sk kultur.
3
Bp J. Cakuls, Latvijas Romas katolu priesteri 19181995, Riga 1996; bp J. Cakuls, Latvijas Ro-
mas Katolu Draudzes, Riga 1997.
Ks. Augustyn Mednis na zamku w ucku
F
o
t
.

A
.

H
l
e
b
o
w
i
c
z
127
S
Y
L
W
E
T
K
I
otysz czystej krwi przyjeda na sowieck
Ukrain, gdzie w latach rozkwitu breniewszczy-
zny poznaje i zakochuje si bez pamici w polskim
jzyku i polskiej kulturze. A tej kultury uczy si
od ludzi wyksztaconych i wychowanych w II Rze-
czypospolitej, od swoich wspbraci kapanw:
Ignacego Chwiruta
4
, Zygmunta Hauniewicza
5
,
Bronisawa Mireckiego
6
, prof. Henryka Mosinga
7
,
Jana Olszaskiego
8
, Jana Szeteli
9
i franciszkanina
Rafaa Kiernickiego
10
. Bya ich zaledwie garstka,
rozproszonych na olbrzymim terenie Galicji, ale to
bya prawdziwa elita przedwojenni doktorzy po
studiach zagranicznych, praaci, a nade wszystko
gorliwi i szczerze oddani Bogu duchowni.
Po latach spogldam na fotogra ze Stryja.
Stoimy we trjk, razem z ks. Woczaskim, zdj-
cie robia moja ona. Ksidz Augustyn porodku,
umiechnity, patrzy w obiektyw spod pprzy-
mknitych powiek. Opowiada nam wtedy m.in.
o swej subie w armii sowieckiej. Jesieni 1954 r.,
po pierwszym roku studiw teologicznych w se-
minarium ryskim, wraz z innymi kolegami zosta
4
Ks. Ignacy Chwirut (18871973), kapan archidiecezji lwowskiej, kanonik kapituy lwowskiej,
sdzia synodalny, protonotariusz apostolski, dyrektor spki wydawniczej Biblioteka Religijna,
wspzaoyciel Polskiego Towarzystwa Teologicznego we Lwowie i Przegldu Teologicznego,
w latach 19451950 wiziony przez wadze sowieckie, dugoletni proboszcz kocioa w. Antoniego
we Lwowie, zmar we Lwowie.
5
Ks. Zygmunt Hauniewicz (18891974), kapan archidiecezji lwowskiej, kanclerz kurii, kanonik
kapituy lwowskiej, w latach 19451955 wiziony przez wadze sowieckie, zmar we Lwowie.
6
Ks. Bronisaw Mirecki (19031986), kapan archidiecezji lwowskiej, w czasie wojny misjonarz
na terenach Ukrainy wschodniej, w okresie powojennym przez 15 lat pozbawiony prawa wykonywa-
nia obowizkw duszpasterskich, potajemnie odwiedza rodowiska katolickie w Kazachstanie, na
Krymie, w Rosji, zmar w Hauszczycach.
7
Ks. prof. Henryk Mosing (19101999), dziaacz Odrodzenia, profesor medycyny, wice ka-
paskich w 1960 r. udzieli mu potajemnie kard. S. Wyszyski; podziemny duszpasterz w Rosji,
Kazachstanie, na wschodzie Ukrainy, twrca i wykadowca podziemnego seminarium duchownego
we Lwowie, zmar we Lwowie.
8
Bp Jan Olszaski (19192003), kapan archidiecezji lwowskiej, proboszcz w Grdku i Mani-
kowcach, dugoletni duszpasterz rodowisk katolickich na Podolu, od 1991 r. ordynariusz diecezji
kamieniecko-podolskiej, zmar w Kamiecu Podolskim.
9
Ks. Jan Szetela (19121994), kapan diecezji przemyskiej, proboszcz w Nowym Miecie, w la-
tach 19501955 wiziony przez wadze sowieckie, ukryty duszpasterz rodowisk greckokatolickich,
w 1990 r. wyjecha do Polski na leczenie, zmar w Grodzisku k. Strzyowa.
10
Bp Rafa Kiernicki OFM Conv (19121995), franciszkanin konwentualny, kurator Iuventus
Christiana, w czasie wojny kapelan AK, w okresie 19441948 wiziony przez wadze sowieckie,
dugoletni proboszcz katedry we Lwowie, duszpasterz rodowisk greckokatolickich, w 1991 r. miano-
wany sufraganem archidiecezji lwowskiej, zmar we Lwowie.
Ornat autorstwa ks. Augustyna
F
o
t
.

A
.

H
l
e
b
o
w
i
c
z
128
S
Y
L
W
E
T
K
I
powoany do wojska. By to pierwszy pobr klerykw z ryskiego seminarium, obliczony
na odcignicie ich od zamiaru przyjcia wice kapaskich lub na wcignicie w orbit
dziaa sowieckich sub specjalnych. Poborowy znalaz si w jednostce wojsk taboru kole-
jowego w Baku, odosobniony od innych katolikw, od ycia sakramentalnego, od Kocioa.
Niemal natychmiast sta si przedmiotem zainteresowania KGB. Ale ju po roku z powodw
zdrowotnych udao mu si wydosta z wojska i mg kontynuowa przerwane studia teolo-
giczne w Rydze.
Po naszym powrocie z Ukrainy pisywalimy do siebie, gdzie w przelocie mielimy krt-
kie spotkania. Okoo 2000 r. dowiedziaem si, e ks. Augustyn pody za swym przy-
jacielem bp. Marcjanem Tromiakiem do diecezji uckiej; e pracuje przy katedrze oraz
zakada diecezjalne muzeum. Ju wczeniej za sw prac na rzecz ratowania skarbw kul-
tury archidiecezji lwowskiej zosta odznaczony przez Rad Ochrony Pamici Walk i M-
czestwa RP Zotym Medalem Opiekuna Miejsc Pamici Narodowej. Naley podkreli, e
skarby te odnajdywa nierzadko samodzielnie i to w czasach gbokiego komunizmu. P-
niej wielokrotnie udziela pomocy wolontariuszom z Koa Naukowego Studentw Historii
Sztuki Uniwersytetu Jagielloskiego w Krakowie, ktrzy pod kierunkiem dr. Adama Betleja
przeprowadzali inwentaryzacj sakralnych obiektw zabytkowych na terenie archidiecezji
lwowskiej i diecezji uckiej. Plonem tych prac jest kilka tomw wydanych pod wsplnym
tytuem Materiay do dziejw sztuki sakralnej na ziemiach wschodnich dawnej Rzeczypo-
spolitej.
W styczniu 2005 r. nadarzya si okazja, eby zrobi lm dokumentalny o Woyniu,
a cilej mwic o Ostrogu i jego nieprzecitnym proboszczu, ks. Witoldzie Jzee Kowa-
lowie, o Krzemiecu, o odbudowujcym si kociele w Szumsku, o ucku i bp. Tromiaku,
a wreszcie o Torczynie i ks. Augustynie. Do Torczyna ks. Mednis tra w ostatnich latach.
Kadego dnia dojeda jednak do pobliskiego ucka, gdzie tworzy Muzeum Diecezjalne.
W muzeum moglimy obejrze ornaty szyte rk mistrza, pozbierane z rnych kocio-
w, a potem muzew i magazynw fragmenty otarzy, kielichy mszalne, zote i patynowane
monstrancje, obrazy o tematyce sakralnej, nierzadko pod grob represji ukrywane przez
cae lata przez zwykych ludzi, rzeby witych. Na oknach suszyy si kwiaty, przygoto-
wywane ju z myl o Niedzieli Palmowej. Tymczasem by stycze, za Wielki Tydzie tego
roku wypada dopiero w kwietniu. Niezapomniane chwile, dobrze, e utrwalone na tamie
lmowej.
W Ostrogu, gdzie gospodarzem jest do dzi ks. Witold Jzef Kowalw, bya okazja do
porozmawiania o ks. Augustynie. Jak si okazao, ks. Witold, gral rodem z Poronina, kiedy
jeszcze jako kleryk, a potem diakon, przyjeda z kolegami na praktyki duszpasterskie na
Ukrain, tra pod opiekucze skrzyda otewskiego kapana, ktry zapewnia im dach nad
gow, stae posiki i wprowadza w wiat realiw sowieckich czy postsowieckich
11
. Klery-
kw z Polski szokowaa niezwyka erudycja ks. Augustyna, znacznie przewyszajca ich
wiedz, tym bardziej e oni przybywali z matecznika polskiej kultury Krakowa, a tutaj
bya sowiecka Ukraina.
Kiedy wynika kwestia noclegu w drodze powrotnej z Ostroga i Krzemieca, ks. Augu-
styn z umiechem rozwiza problem musicie przyjecha do mnie, do Torczyna, i zoba-
czy moje codzienne krlestwo. Byo w istocie wspaniae. Drewniany koci zosta spalony
przez UPA w 1944 r. Staraniem oarodawcw z Niemiec, take Polakw wywodzcych
11
Ks. W.J. Kowalw, Ks. kan. Augustyn Mednis, www. ekumenizm.pl.
129
S
Y
L
W
E
T
K
I
si z Torczyna, a przede wszystkim wczesnego
proboszcza ks. Marka Gmitruka, 54 lata pniej
witynia zostaa wzniesiona na nowo. Bya to
pierwsza konsekracja zbudowanego od podstaw
kocioa rzymskokatolickiego na Woyniu po
II wojnie wiatowej. Koci i plebania stany
na dawnym cmentarzu
12
. W obszernej i gocinnej
plebanii pomiecia si caa ekipa lmowa, a my
mielimy okazj do dugiej wieczorno-nocnej
rozmowy o dzisiejszej otwie, zmianach religij-
nych dokonujcych si we wspczesnym wiecie,
o chorobie papiea. Rano na ca ekip czekao ju
obte niadanie, przygotowane przez gospodarza,
ktry nie pozwoli, eby mu ktokolwiek w tym
pomaga. Ciko byo si rozsta. Przed odjaz-
dem jeszcze rzut oka na miejscowy przykocielny
cmentarz, raczej symboliczny, z tablic zawieraj-
c spis ludzi tu pochowanych, ktrych ciaa udao
si zidentykowa. Osobno sta jedynie nagrobek
legendarnego pukownika Leopolda Lisa-Kuli,
polegego na przedmieciach Torczyna w 1919 r. Troch zdj i spokojna uwaga ks. Au-
gustyna: tu bd chcia by pochowany. Jeszcze ma ksidz czas powiedziaem wtedy
z przekonaniem.
Wtedy duo pisywalimy do siebie, byo kilka rozmw telefonicznych. W maju 2005 r.
ks. Augustyn pisa: Ostatnie tygodnie to wrcz nieprzerwane lczenie przed telewizorem.
Oczywicie co z Watykanem? C krl umar, niech yje krl. Bolesne to, ale taka
jest kolej dziejw. I tak jestemy szczliwi, e dane nam byo by wiadkami tego dugiego
i wspaniaego pontykatu p. Ojca witego naszego Papiea! Trzeba si godzi z tym, e
nic nie moe na ziemi trwa wiecznie, na naszej ziemi.
Kiedy zapytaem ks. Augustyna, czy nie tskni za rodzinnymi stronami? Odpowiedzia,
e nic tam nie pozostawi. Bliscy odeszli do wiecznoci, wiat w cigu trzydziestu kilku
lat od wyjazdu z otwy diametralnie si zmieni, wic po co miabym wraca? W Kurlandii
katolikw niewielu. Mj teraniejszy wiat jest tutaj, na Woyniu, wrd Polakw, Ukrai-
cw i Rosjan dopowiedzia.
Cieszyem si z jego siedemdziesiciopiciolecia. Niedugo po jubileuszu nadesza jed-
nak bardzo smutna wiadomo o mierci ks. Augustyna. Zmar 10 marca 2007 r. Krtka
choroba, pobyt w uckim szpitalu i mier. Mia czas, eby si poegna z bliskimi sobie oso-
bami. Do bp. Marcjana Tromiaka podczas ostatniego ich spotkania na ziemi powiedzia:
Chwaa Ojcu i Synowi. Odchodz. Umar tak jak y, z wielk godnoci.
Kiedy odchodz z tego wiata ludzie dobrzy, cisi i skromni, oddani nade wszystko dru-
giemu czowiekowi, a zatem i Bogu, powstaje wok nas pustka. Wiemy, e co z nas ubyo.
To co, co jest nie do zastpienia. Wierzymy, e pustka ta wypeni si w przyszym, wiecz-
nym yciu.
12
M.A. Koprowski, Midzy Bugiem a Styrem, Biay DunajecOstrg 2008, s. 6475.
Katedra w ucku
F
o
t
.

A
.

H
l
e
b
o
w
i
c
z
130
S
Y
L
W
E
T
K
I
TADEUSZ KUKIZ
ROMAN AFTANAZY
Pikno polskich dworw zachwycio go ju w dziecistwie. Prze-
czuwa, e ycie i kultura ziemiaska odchodz w przeszo.
Dokumentowaniu kultury polskiego dworu na Kresach powici si
bez reszty Roman Aftanazy, autor monumentalnego wieloksigu
Dzieje rezydencji na dawnych kresach Rzeczypospolitej.
Wodzimierz Roman Aftanazy (pniej
uywa tylko drugiego imienia) urodzi si
2 kwietnia 1914 r. w Morszynie koo Stryja w wo-
jewdztwie stanisawowskim w rodzinie urzd-
nika kolejowego. W tych samych miejscowo-
ciach uczszcza do szkoy powszechnej, matur
uzyska w I Gimnazjum Klasycznym (omiokla-
sowym, tzw. dawnego typu, z nauk greki i aci-
ny) w 1934 r. w Stryju. Studia wysze w zakresie
historii, rozpoczte we Lwowie w 1934 r. na Wy-
dziale Humanistycznym Uniwersytetu Jana Ka-
zimierza i kontynuowane na tajnym nauczaniu,
ukoczy w 1942 r. Na podstawie pracy Szkolni-
ctwo polskie w czasach Ksistwa Warszawskie-
go (18071816) Rada Wydziau Humanistyczne-
go Uniwersytetu i Politechniki we Wrocawiu
(stanowiy wwczas jedn uczelni) nadaa mu
stopie magistra lozoi.
Podczas II wojny wiatowej, od stycznia
1940 r., pracowa w Zarzdzie Zdrojowym
w Morszynie, pocztkowo zycznie, pniej jako urzdnik. Od kwietnia 1944 r., przez pra-
wie dwa lata, by pracownikiem rnych dziaw Biblioteki Ossolineum we Lwowie; bra
udzia w zabezpieczaniu zbiorw po bombardowaniach wiosn tego roku, take w przeno-
szeniu ich do klasztoru i podziemi kocioa Dominikanw.
Na pocztku stycznia 1945 r., zapewne w wyniku donosu, e bra udzia w rozpowszech-
nianiu pism konspiracyjnych, zosta aresztowany przez NKGB i osadzony w wizieniu przy
ul. ckiego. Przetrzymywany przez cztery miesice, poddany by cikiemu ledztwu. Po
wypuszczeniu z wizienia zosta przywrcony do pracy.
Kiedy w latach 19451946, w wyniku zarzdze ukraiskich wadz partyjno-rzdowych,
w Bibliotece Ossolineum dokonywano wydzielenia dzie z jej zbiorw do tzw. daru narodu
ukraiskiego dla Polski, prace te zlecono pracownikom polskim (wrd nich by Roman
Aftanazy), ale ostateczn decyzj co do zawartoci tego daru podejmowaa strona ukra-
iska. Udao si jednak przemyci troch wydawnictw lwowskich i ksiek dotyczcych
ziem poudniowo-wschodnich Rzeczypospolitej. Wraz z prof. Mieczysawem Gbarowi-
czem oraz kilkoma najbardziej zaufanymi pracownikami Ossolineum i we wsppracy z do-
F
o
t
.

T
.

K
u
k
i
z
131
S
Y
L
W
E
T
K
I
minikanami (gwnie z o.
Pawem Kielarem) Afta-
nazy uczestniczy w pota-
jemnym przewoeniu do
Polski czci niezinwenta-
ryzowanych zbiorw, sam
za, wyjedajc ze Lwo-
wa w 1946 r., przewiz
i zdeponowa w Bibliotece
Jagielloskiej komplety
lwow-skich konspiracyj-
nych pism z czasw wojny:
Sowo Polskie i Wy-
trwamy.
W lipcu 1946 r. by
czonkiem wrocawskiej de-
legacji, ktra w Przemy-
lu przejmowaa pierwsz
parti zbiorw Ossoliskich, zwan cynicznie darem, oraz zbiory muzealne i Panoram
Racawick. W marcu 1947 r. na przejciu granicznym w Medyce uczestniczy w odbiorze
drugiej czci daru.
Po osiedleniu si we Wrocawiu pocztkowo pracowa w Bibliotece Uniwersyteckiej.
W czerwcu 1948 r. powrci do Ossolineum, gdzie zatrudniony zosta na stanowisku ku-
stosza (tak te by tu zawsze tytuowany) kierownika Dziau Gromadzenia i Uzupeniania
Zbiorw. Jego zabiegi i starania owocoway pozyskiwaniem nierzadko bezcennych ksiek
w antykwariatach, na aukcjach, a take z ksigozbiorw prywatnych, zwaszcza podwor-
skich. W cigu 32 lat pracy doprowadzi do czterokrotnego wzrostu zbiorw bibliotecznych;
przez jego rce przeszy niemal wszystkie ksiki zgromadzone w magazynie.
W roku 1981 zosta emerytem, ale zatrudniony by jeszcze w niepenym wymiarze go-
dzin do padziernika 1987 r. Wieloletni prac Romana Aftanazego w Bibliotece Ossoli-
neum upamitniono bibliolsk publikacj z okolicznociowym przemwieniem dyrekto-
ra i przedrukiem dwu
najwczeniejszych wroc-
awskich artykuw Ku-
stosza: Jak zbiory Osso-
lineum odbyy drog do
swej ostatecznej siedzi-
by... i Gmach witego
Macieja. Siedziba Osso-
lineum we Wrocawiu.
Wanie w tym najw-
czeniejszym okresie za-
mieszkania we Wroca-
wiu, ju par miesicy po
przyjedzie i w kilku na-
stpnych latach, Roman
Ganek dworu w Uchwiszczu, 1918 r.
Front dworu w Oeninie, przed 1939 r.
132
S
Y
L
W
E
T
K
I
Aftanazy ogo-
si w prasie
(Sowo Pol-
skie, Dzien-
nik Zachodni,
Odra i in.)
wiele artyku-
w o tym mie-
cie, o Dolnym
lsku i Osso-
lineum, prag-
nc zapewne
przybliy je
nowym miesz-
kacom. P-
niej w prasie ju
nie publikowa;
powrci do
rozpoczt ego
przed wojn gromadzenia materiaw i opracowywania dziejw rezydencji.
Jak to nieraz bywa, jego zainteresowanie t tematyk, ktre z czasem przerodzio si
w pasj, powstao do przypadkowo. Oto przyjedajc do Morszyna-Zdroju na kuracj Ja-
dwiga Smolkwna, siostra wacicielki dbr w Nowoszycach na Polesiu Marii Ordziny (z tej
rodziny wywodzi si synny rysownik Na-
poleon Orda), poznaa matk Romana Afta-
nazego i kiedy zapytaa j, czy syn chciaby
zobaczy prawdziwy dwr polski, taki, jaki
opisuj Maria Rodziewiczwna i Jzef Wey-
senhoff. Kilkunastoletni wwczas chopak
by t propozycj zachwycony. Dwr nowo-
szycki by niewielki, ale stylowy, staropol-
ski, mia wszystkie dobre cechy ziemiaskie,
a niedaleko znajdowa si dwr szczeglnie
przez Aftanazego ulubiony: przepikny Mo-
odw Skirmunttw. Przyszy autor Dziejw
rezydencji ju wwczas mia jak podwia-
dom pewno, e ycie ziemiaskie w takiej
postaci, w jakiej istniao dotd, koczy si.
Zacz fotografowa te dwory na pamitk.
Jedzi do innych dworw i paacw, take
w gb Polski, i te je fotografowa, a cza-
sem opisywa i pod pseudonimem Ksawery
Niedobitowski publikowa w popularnych
pismach, takich jak Ilustrowany Kurier
Codzienny, wiatowid, As. Do 1939 r.
ogosi co najmniej kilkanacie artykuw.
F
o
t
.

P
.

y
c
i
e

s
k
i
Fragment salonu dworu w Oknie, przed 1939 r.
133
S
Y
L
W
E
T
K
I
Zebrane przed wojn materiay iko-
nograczne kilkudziesiciu dworw i pa-
acw szczliwie ocalay. Kiedy wic
Aftanazy znalaz si w 1946 r. we Wroc-
awiu, zacz si zastanawia, co z nimi
dalej robi. Wobec utraty przez Polsk
ziem wschodnich, zdecydowa, e zajmie
si wycznie rezydencjami na Kresach
i to w granicach przedrozbiorowej Rze-
czypospolitej. Postanowi bowiem udo-
kumentowa wiat kultury ziemiaskiej,
ktry pozosta poza granicami Polski.
W pierwszych dziesicioleciach PRL
dotarcie do pooonych tam miejscowo-
ci byo praktycznie niemoliwe, tote
rdami informacji oprcz archiww,
bibliotek i muzew mogy by tylko
relacje ostatnich wacicieli. Aftanazy
szuka ich po caym wiecie. Opracowa
szczegow ankiet i codziennie wy-
sya kilka listw; robi to przez ponad
czterdzieci lat, jak szacowa wysa
kilkadziesit tysicy listw. Nierzadko
do tej samej osoby trzeba byo pisa kil-
kakrotnie, by w kocu otrzyma kom-
pletne informacje o opisywanym obiek-
cie. Oprcz ankiet zgromadzi ok. 7 tys.
rycin i fotograi, ktre po wykonaniu
odbitek odsya.
Zebrane materiay stanowiy podstaw do opracowania dziejw blisko 1,5 tys. rezyden-
cji. A wszystko to robi w godzinach popoudniowych i wieczorami, powicajc cay swj
wolny czas, gdy w okresie PRL o temacie dworskim rada naukowa Zakadu nawet sy-
sze nie chciaa. Nie otrzyma te od nikogo wsparcia moralnego ani nansowego. Po latach
mwi: Samotno pomoga mi w tej pracy (nie zaoy rodziny).
Cay czas nie mia najmniejszej nadziei, e ta praca ukae si w druku. A jednak... Do
jej wydania przyczyni si przede wszystkim wybitny historyk sztuki prof. Tadeusz Chrza-
nowski, ktry namwi Andrzeja Ciechanowieckiego, znanego londyskiego kolekcjonera,
do snansowania druku. Obaj zwrcili si do dyrektora Instytutu Sztuki PAN w Warszawie
prof. Stanisawa Mossakowskiego, ktry po krtkim wahaniu wyrazi zgod na publikacj.
Cenzura jednak ograniczaa nakad do 200 egzemplarzy i to pod warunkiem e bd do-
stpne jedynie pracownikom naukowym. Redaktor dziea Andrzej Baranowski wymyli
tytu Materiay do dziejw rezydencji bez sprecyzowania, e chodzi o Kresy Wschod-
nie. Ostatecznie, pierwsza cz, obejmujca 4 tomy, ukazaa si w nakadzie 500 egzem-
plarzy, a cz druga (7 tomw) w 1000. Cao wysza w latach 19861993 i obejmuje
11 tomw, kady w dwch woluminach: oddzielnie tekst i oddzielnie ilustracje. Na pierw-
szej stronie kadego tomu widnieje nazwisko fundatora Andrzeja Ciechanowieckiego.
Grb Romana Aftanazego
na warszawskich Powzkach
F
o
t
.

P
.

y
c
i
e

s
k
i
134
S
Y
L
W
E
T
K
I
Jeszcze przed ukoczeniem edycji Instytutu Sztuki zaczy si ukazywa tomy drugiego
wydania (w wikszym formacie i w wysokim nakadzie), rozpocztego we Wrocawiu przez
Wydawnictwo Zakadu Narodowego im. Ossoliskich; tym razem ilustracje zamieszczono
cznie z tekstem. Nowy tytu Dzieje rezydencji na dawnych kresach Rzeczypospolitej
ju odpowiada treci dziea; wyszo ono w latach 19911997.
Jak wysoko cenione jest dzieo ycia Romana Aftanazego, wiadcz liczne nagrody, kt-
rymi zosta za nie obsypany i to jeszcze przed ukazaniem si w caoci pierwszej edycji
(ale pisa do mnie: Nie moja to zasuga, lecz tematu). Pierwsza nagroda nadesza z Mi-
nisterstwa Kultury, po niej z Towarzystwa Naukowego na Obczynie (w Londynie) i z Pol-
skiej Akademii Nauk. W latach nastpnych otrzyma kolejne nagrody: Fundacji Wadysawa
i Nelly Turzaskich z Toronto, Rady Miasta Wrocawia, Redakcji Przegldu Wschodniego,
Nagrod im. Wodzimierza Pietrzaka, a przede wszystkim najbardziej prestiow Nagrod
Fundacji Nauki Polskiej, zwan polskim Noblem. Co najmniej cz pienidzy uzyskanych
z nagrd (a moe wszystkie) przeznaczy na cele spoeczne.
Kiedy 2 kwietnia 2004 r. koczy dziewidziesity rok ycia, wzbrania si przed ju-
bileuszem. Skromna uroczysto odbya si w jego mieszkaniu w jednym z wrocawskich
wieowcw: dyrektor Zakadu Narodowego im. Ossoliskich dr Adolf Juzwenko i prze-
wodniczcy Rady Kuratorw Zakadu prof. Janusz Degler zoyli Romanowi Aftanazemu
yczenia i wrczyli List Gratulacyjny, w ktrym napisano m.in.: Pana wielkie dokonania
patriotyczne, biblioteczne i naukowe stanowi pikn kart w dziejach Zakadu Narodowego
im. Ossoliskich. Uroczysto t odnotowaa wrocawska prasa.
Roman Aftanazy do koca ycia zachowa jasno i ywo umysu, poczucie humoru,
wielk yczliwo dla ludzi. Zmar 7 czerwca 2004 r. Uroczystoci pogrzebowe odbyy si
we Wrocawiu i w Warszawie; urna z jego prochami zostaa zoona w grobie na Cmentarzu
Powzkowskim.
Artyku wczeniej ukaza si w kwartalniku Cracovia Leopolis 2005, nr 1, s. 1012,
i na portalu www.cracovia-leopolis.pl. Reprodukcje zdj dworw pochodz z I wyd. dziea
Materiay do dziejw rezydencji.
Fasada ogrodowa paacu w Podhorcach, stan obecny
F
o
t
.

T
.

G
i
n
t
e
r
135
R
E
L
A
C
J
E

I

W
S
P
O
M
N
I
E
N
I
A
POD BIAYM OREM
NA BIAORUSI
Z ANDELIK BORYS I JZEFEM PORZECKIM
ROZMAWIA BARBARA POLAK
B.P. W Polsce stosunkowo niewiele osb ma jakkolwiek wiedz o losach naszych
rodakw yjcych na przedwojennych Kresach Wschodnich. Niewielu z nas wie, jak
cen musieli oni zapaci, eby pozosta Polakami. Warto t wiedz wzbogaci. Nie
chodzi jedynie o historyczne spojrzenie, ale take o ten rodzaj wiadectwa polskoci,
ktre dawali i daj Polacy na Wschodzie. Owszem, nie brakuje dramatycznych pol-
skich losw i heroicznych postaw naszych rodakw w obronie wasnej tosamoci na
Zachodzie, jednak Polacy yjcy na dzisiejszej Biaorusi nie tylko przetrwali najtrud-
niejsze czasy sowieckiego imperium, ale rwnie przenieli swoj polsko a do czasw
wspczesnych, ktre zreszt wci dalekie s od komfortu i spokoju.
J.P. Polacy na Kresach wnieli swj olbrzymi wkad do wal-
ki o niepodlego Polski (zarwno w okresie tym najdawniejszym,
uczestniczc w powstaniach narodowych, jak rwnie w czasie od-
budowy pastwa polskiego po odzyskaniu niepodlegoci i podczas
II wojny wiatowej), gdy uczestniczyli w walce o to, by Polska pozostaa
na mapie Europy. Trzeba wspomnie o wczesnym bohaterstwie i nie-
przejednanej postawie Polakw mieszkajcych na ziemi grodzieskiej,
brzeskiej, na dawnych Kresach Wschodnich Rzeczypospolitej. Pokole-
nie, ktre przeyo wojn, odznaczao si niezwyk si pozwalajc
mu na przeycie kolejnych bardzo trudnych dowiadcze take po jej
zakoczeniu. Walczyli oni o Polsk. I nagle chocia zawsze tu byli, tu byy ich korzenie
z dziada pradziada, cho nigdzie nie wyjedali i znikd nie przybyli znaleli si na ob-
czynie. Gdy z powodw politycznych granica zostaa przesunita na zachd, zostali posta-
wieni przed koniecznoci bronienia swojej przynalenoci do narodu polskiego. Polacy na
Kresach, pacc niejednokrotnie za to ogromn cen, zachowali postaw wiernoci swoim
ideaom i odwiecznemu hasu naszych przodkw Bg, Honor, Ojczyzna i przekazali
je kolejnym pokoleniom.
B.P. Polacy stali si mniejszoci narodow w pastwie, ktre w swej polityce na-
rodowociowej kierowao si jednoznaczn pragmatyk, zmierzajc do wynarodowie-
nia, sowietyzacji i penego podporzdkowania komunistycznej wadzy i jej ideologii.
A.B. I te dowiadczenia byy udziaem kolejnych pokole. Mog np. wspomnie o Po-
laku, ktry odbywajc sub wojskow, mwi kolegom o Solidarnoci.
J.P. Polacy, naraajc si na rnego rodzaju szykany i przeladowania ze strony wadz,
bronili wasnej tosamoci i przynalenoci narodowej. Chciabym tu wspomnie np. Aldon
Diakowsk z odziszek, ktra w cigu szedziesiciu kilku lat strzega i pielgnowaa grb
F
o
t
.

P
.

y
c
i
e

s
k
i
136
R
E
L
A
C
J
E

I

W
S
P
O
M
N
I
E
N
I
A
onierzy z 1920 r. Oczywicie, byy prby zniszczenia tego grobu, a zwaszcza umieszczone-
go na nim wizerunku Ora Biaego. Gdy wadze chciay go usun, ona sza do nich i mwia,
e w grobie tym jest pochowany jej wujek. Tak wic to miejsce polskiej pamici narodowej
zachowao si dziki jej odwanej postawie. Takich przykadw byo wiele i dlatego dzi mo-
emy mwi, e dziki zaangaowaniu Polakw udao si zachowa polsk spucizn i pol-
skiego ducha narodowego na Kresach Wschodnich. Take onierze Armii Krajowej przeka-
zywali nastpnym pokoleniom to, co przeyli, czego dowiadczyli, naraajc si na rnego
rodzaju szykany. Szykanowane byy rwnie dzieci akowcw i Sybirakw Polakw niegdy
wywiezionych na nieludzk ziemi. Waciwie kady z nas, kady kto pochodzi z polskiej
rodziny, tego dowiadczy. Na przykad zaniano nam oceny w szkoach tylko dlatego, e
przyznawalimy si do polskoci. Przeyem to w latach siedemdziesitych i moi koledzy te
byli w ten sposb szykanowani. Przede wszystkim obniano nam ocen z zachowania.
A.B. Oceniano tzw. postaw uczniw. Bya postawa wzorowa i ne-
gatywna. Gdy kto przyznawa si do polskoci i otwarcie mwi o pew-
nych wartociach, to otrzymywa ocen negatywn.
J.P. Wynikao to z polityki pastwa wobec mniejszoci; nauczyciele
wykonywali tylko polecenia. Tam, gdzie byy wiksze skupiska ludnoci
polskiej, a wic gwnie w wioskach, prowadzono tak polityk, e mo-
dzi ludzie absolwenci tych szk nie mieli szans na podjcie wyszych
studiw. Chodzio o to, by nie mogli liczy na awans spoeczny. Ponie-
wa nie mieli na wiadectwie tego wzorowego zachowania, nie byli
w Komsomole, w pionierach mimo e istnia taki przymus mogli pracowa tylko w ko-
chozach. Kolejn kwesti, ktra powodowaa obnienie stopnia z zachowania, byo wyznawa-
nie wiary, jej praktykowanie, chodzenie do kocioa. Z takich wanie powodw po dziesitej
klasie dostaem ze szkoy opini, ktra w zasadzie kwalikowaa mnie do... wizienia. Na
studia dostaem si dopiero po wojsku, bo wtedy ju nie bya potrzebna opinia szkolna.
B.P. Czy w wojsku gnbiono Polakw?
J.P. W czasach Zwizku Sowieckiego Polakw wysyano na dalekie, pnocne lub
wschodnie krace pastwa albo do Azji rodkowej.
Dbano rwnie o przemieszczanie ludnoci. Polacy, ktrzy koczyli studia, byli wy-
syani do pracy w jakich bardzo odlegych regionach. Tak zreszt byo zawsze zarw-
no w czasach carskich, jak i sowieckich a obecnie moemy mwi o lustrzanym odbiciu
tamtej polityki. Stalin postara si oddzieli pasmem ludnoci niepolskiej Wileszczyzn
od Grodzieszczyzny, przepisujc wszystkich na Biaorusinw, odbierajc ludziom na-
rodowo. W dowodach osobistych Polakw, czyli w paszportach, w rubryce narodowo
stawiano kresk. Tak byo od razu po wojnie, w latach czterdziestych.
B.P. Czy byy przypadki, e ludzie nie przyjmowali sowieckiego paszportu?
J.P. Takie przypadki byy, ale wizao si to automatycznie z deportacj, wywzk
i innymi represjami. Byy takie przypadki, e niektrym z nich udao si wyjecha w ra-
mach repatriacji do Polski.
F
o
t
.

P
.

y
c
i
e

s
k
i
137
R
E
L
A
C
J
E

I

W
S
P
O
M
N
I
E
N
I
A
B.P. Kiedy pojawiy si pierwsze zalki zinstytucjonalizowanej wsplnoty?
J.P. Tu trzeba nawiza do dawniejszej tradycji jeszcze z czasw sowieckich; my
pamitamy tamten okres. Starsi ludzie, ktrzy urodzili si za czasw odbudowy pastwa
polskiego po okresie rozbiorw, pamitaj, e w latach trzydziestych na wsiach powsta-
way rnego rodzaju polskie kka i zrzeszenia spoeczne Krakus, Strzelec, koa
gospody wiejskich i inne. Starsze osoby, ktre w okresie midzywojennym naleay do
tego typu organizacji czy stowarzysze, prboway skupia wok siebie ludzi. Tak wic
pokolenie, ktre pamitao okres wietnoci Polski, zbierao si w prywatnych domach,
rozmawiao o rnych sprawach. I to te bya jaka forma spoecznej, spontanicznej i nie-
przymusowej dziaalnoci. W wioskach ludzie gromadzili si na tzw. tajemniczkach, czyli
spotkaniach racowych, ktre mona powiedzie w specyczny sposb zrzeszay
Polakw mieszkajcych w danej okolicy. Po modlitwie, po tym racu, ludzie rozmawiali,
dyskutowali. Ta forma funkcjonowania spoecznoci polskiej take bya przeladowana.
Gdy wadze sowieckie jako dowiadyway si, e u kogo w domu s takie spotkania, to na-
kaday rne restrykcje. W latach osiemdziesitych modzie gromadzia si przy kocio-
ach. W Grodnie takie spotkania odbyway si przy kociele Bernardyskim. Bya to grupa
okoo czterdziestu, bardzo patriotycznie nastawionych modych ludzi. W trakcie spot-
ka rozmawiano wycznie po polsku. Spotykali si oni m.in. z okazji wit narodowych
3 Maja, 11 Listopada. piewano Rot i polski hymn narodowy. W ten sposb podtrzymy-
wano polsk tosamo narodow, w mniejszych czy wikszych grupach. Filarami takiej
formy funkcjonowania polskiej spoecznoci byli ksia katoliccy. To byli staruszkowie,
ktrzy przeyli agry, byli przeladowani, tacy jak np. ks. Micha Woronecki. Podobnie ks.
Micha Ronowicz z kocioa Bernardyskiego w Grodnie. By to czowiek, ktry potra
przemwi do modziey. By przy tym ostrony, eby nie narazi ani siebie, ani innych.
Bardzo zaleao mu na tym, by w poszczeglnych miejscowociach istniay choby nie-
wielkie grupki, takie oazy czy wysepki polskoci, i eby one przetrway. W 1988 r. powsta
ZPnB, ale to nie wzio si znikd, bo w ludziach ta idea ju bya, istniay przecie jej za-
lkowe formy. Chciabym wspomnie Ryka Kleczkowskiego, ktry w latach 19861987,
kiedy to byo jeszcze niedozwolone, nosi si z zamiarem utworzenia organizacji polskiej
na Biaorusi. To nie byy starania ocjalne, bo tego absolutnie nie wolno byo robi. Dziaa
przy kociele, przy parai kocioa Bernardyskiego. Pochodzi z Nowogrdka, u bernar-
dynw by organist, gdy powsta Zwizek Polakw, zosta jego wiceprezesem ds. kultury.
Teraz mieszka w Krakowie.
B.P. Jaka bya Pastwa droga do Zwizku Polakw na Biaorusi?
A.B. Jestem w nim od 1995 r. Od samego pocztku Zwizek tworzy i w nim uczest-
niczy kolega Jzef Porzecki. Po ukoczeniu studiw pracowaam w polskiej szkole. Studio-
waam w Filii Uniwersytetu Warszawskiego w Biaymstoku na Wydziale Pedagogiki i Psy-
chologii. Pracujc w szkole, udzielaam si spoecznie w Zwizku Polakw na Biaorusi.
Jzef Porzecki by wwczas prezesem oddziau miejskiego. Organizowalimy wiele imprez
kulturalnych dla oddziau miejskiego w Grodnie. Moje dzieci bray udzia we wszystkich
organizowanych tam uroczystociach. Z pocztku bya to tylko praca spoeczna. W 1998 r.
prezes Gawin zaproponowa mi funkcj kierownika Wydziau Owiaty Zarzdu Gwnego
ZPnB i w tym charakterze pracowaam do 2005 r., do zjazdu marcowego. Moja rola polegaa
138
R
E
L
A
C
J
E

I

W
S
P
O
M
N
I
E
N
I
A
m.in. na tym, e zajmowaam si wyposaaniem pracowni jzyka polskiego, organizowa-
niem konferencji metodycznych dla nauczycieli.
B.P. Czy moglicie liczy na pomoc z Polski?
A.B. Tak. Rwnie wtedy w miar dobrze funkcjonowaa komisja dwustronna w ra-
mach podpisanego porozumienia o dobrych stosunkach ssiedzkich i wsppracy w dzie-
dzinie kultury i owiaty midzy Polsk a Biaorusi, w ktrej uczestniczyam. Wsppra-
cowaam take z Ministerstwem Edukacji na Biaorusi. Co prawda wsppraca ta polegaa
na tym, e my robilimy wszystko. Byo wiele przedsiwzi i konferencji, ktre realizowa-
limy razem z miejscowymi, obwodowymi i rejonowymi wydziaami kuratoriw owiaty.
Przez wiele lat organizowalimy olimpiady literatury jzyka polskiego. Byam wic silnie
zwizana z owiat i ze szkolnictwem. Nastawienie restrykcyjne wobec nas w nasilonej for-
mie rozpoczo si w 2000 r., kiedy zosta wybrany mj poprzednik, Tadeusz Kruczkowski.
To nie byy tylko uderzenia personalne; to miao zwizek z realizowaniem okrelonej po-
lityki wewntrznej. Z roku na rok nasilao si zjawisko kontroli rnych organizacji, kt-
re byy prne, aktywnie dziaay, miay jakie spoeczne rezonanse. Chodzio o to, eby
w gremiach kierowniczych owych organizacji znaleli si ludzie realizujcy polityk zgodn
z intencjami wadz Biaorusi. Odbyo si w tym czasie bardzo duo imprez. Zwizek, ktry
w 2008 r. obchodzi dwudziestolecie istnienia, zadba o miejsca pamici, powstay dwie
polskie szkoy w Grodnie i w Wokowysku, otworzono klasy polskie w wielu szkoach,
powstay polskie przedszkola na terenie caej Biaorusi. Nasza organizacja okazaa si zbyt
powana, wic trzeba j byo podporzdkowa i ukierunkowa, eby prowadzia dziaal-
no zgodn z doktryn pastwa i panujc ideologi. Zwizek Polakw na Biaorusi obroni
si, chocia aresztowano i zwolniono z pracy wiele osb, ktre nie zgodziy si na wsppra-
c z wadzami.
B.P. Jaka jest liczebno Zwizku?
A.B. Nie prowadzimy szczegowej rejestracji, wic nie chciaabym uywa jakich-
kolwiek liczb, bo mamy bardzo duo zwolennikw i sympatykw. Ale dam jeden przykad.
Gdy wadze nie uznay naszego zjazdu, ludzie zaczli zbiera podpisy w obronie Zwizku.
Podpisywali si te ci, ktrzy pracowali w urzdach pastwowych, a nawet funkcjonariusze
milicji polskiego pochodzenia. Zebralimy okoo czterech tysicy podpisw; a dokonalimy
tego w warunkach bardzo mocnej presji ze strony wadz pastwowych. Przecie kady przy
skadaniu podpisu podawa swoje dane personalne, adres, miejsce pracy. List w obronie
Zwizku zosta wysany do prezydenta ukaszenki, ale nie otrzymalimy od niego adnej
odpowiedzi. Jzef Porzecki, Mieczysaw Jakiewicz, Andrzej Poczobut zostali aresztowani.
Milicja wtargna do naszej gwnej siedziby, w czasie gdy byo tam okoo dwudziestu osb,
i si nas stamtd wycigna. Pozbawiono nas moliwoci dziaania, zostalimy bez niczego.
Trzeba byo jako wyj z tej sytuacji, trzeba byo mie swoj struktur. W sierpniu 2005 r.
wadze zwoay swj zjazd, na ktrym mianoway wasnego prezesa. W wietle prawa to
on reprezentuje Polakw na Biaorusi. Wadzom potrzebny by kto dyspozycyjny, tak by
mogy posugiwa si nim dla celw propagandowych prosz, jest wszystko w porzdku,
jest normalnie. Po tych wydarzeniach trzeba byo wszystko w zasadzie zacz od zera. Po-
woana przez wadze struktura wci istnieje, ale jest cakowicie sztuczna.
139
R
E
L
A
C
J
E

I

W
S
P
O
M
N
I
E
N
I
A
B.P. Moe si wylegitymowa jak konkretn dziaalnoci na rzecz Polakw?
A.B. Nie prowadzi adnej dziaalnoci. Jest prezes-gurant, reprezentant Polakw;
byy te bodaj dwie imprezy pokazowe, zorganizowane z pomp przez ocjalne wadze Bia-
orusi.
B.P. Czy oprcz Zwizku Polakw istniej analogiczne organizacje innych mniej-
szoci na Biaorusi?
J.P. Byy takie organizacje Litwinw, ydw i Tatarw, mymy z nimi wsppra-
cowali. Przeprowadzilimy wiele wsplnych przedsiwzi, ktre potem wadze w jaki
sposb przejy, jak np. festiwale kultur narodowociowych organizowane przez ZPnB,
Stowarzyszenie Litwinw i Zrzeszenie ydowskie. Byo te przedsiwzicie Kana Augu-
stowski w kulturze trzech narodw, zorganizowane wsplnie z Litwinami nad brzegiem
tego kanau. Od pocztku istnienia naszego zwizku istniaa taka wsppraca. Tworzylimy
jeden front w staraniach o respektowanie praw mniejszoci narodowych mieszkajcych na
Biaorusi po rozpadzie Zwizku Sowieckiego.
Wikszo stowarzysze mniejszoci narodowych podporzdkowaa si ju panujcej
w kraju ideologii. Bo tak naprawd w tym wszystkim chodzi o ideologi, ktrej wadze bia-
oruskie chc podporzdkowa wszystkie niezalene organizacje spoeczne. Ma by jedna
ideologia, jeden system wartoci. To, co dla Polakw mieszkajcych na Biaorusi stanowi
warto nadrzdn, wito narodow, jest cakowicie z t ideologi nie do pogodzenia.
Dla nich nasze wita narodowe s wrogie. Dla nich 17 wrzenia jest witem wyzwolenia,
a dla nas Dla nas akowcy s bohaterami, dla wadz biaoruskich bandytami. To samo
dotyczy naszych powsta. Istnieje zupenie inne podejcie do historii, do rnych postaci.
Suworow jest bohaterem narodowym na Biaorusi.
A.B. W szkoach znw promowany jest kult Stalina. Niedaleko Miska powstao swoi-
ste muzeum promujce wojenne zwycistwa Stalina. Kada szkoa ma obowizek zwiedza-
nia tego orodka. Propagowanie kultu Stalina o czym wiadczy.
Od 1994 r. stopniowo i konsekwentnie zaczto likwidowa organizacje spoeczne, nieza-
lene media. Zakoczono t operacj w 2005 r. ogromnym uderzeniem w organizacje spo-
eczne, nie mwic o partiach politycznych. Tak naprawd organizacja spoeczna, ktra dba-
a np. o interesy narodowociowe, kultur, owiat, musiaa zosta podporzdkowana, a jeli
to si nie udawao, bya przeladowana. W 2005 r. w taki sam sposb jak ZPnB zosta zlikwi-
dowany niezaleny Zwizek Pisarzy Biaoruskich. Potem powoano zwizek alternatywny,
z przewodniczcym w stopniu bodaje generaa. Dawny zwizek pisarzy dziaa nieocjalnie.
Nie jest uznawany, ale istnieje. I nale do niego ludzie, ktrzy s prawdziwymi pisarzami.
B.P. Istnieje jaki rodzaj solidarnoci midzy wami?
A.B. Tak, bo taka sytuacja nie dotyczy tylko naszego Zwizku. Wadze uderzyy w or-
ganizacje spoeczne. Wydawao si im, e zaatwi to szybko i atwo. W naszym przypadku
liczyli na to, e Polska zaakceptuje nowego przewodniczcego. To im nie wyszo, bo ten
czowiek nie jest popierany przez Polakw. Taka sytuacja, jeli dotyczy organizacji spoecz-
nej, nie da si utrzyma na dusz met. Bo do organizacji spoecznych ludzie przychodz
140
R
E
L
A
C
J
E

I

W
S
P
O
M
N
I
E
N
I
A
z wasnej woli, z wasnej potrzeby. Nikt nikogo nie jest w stanie zmusi do tego, by poszed
na jaki festiwal czy imprez, posprzta cmentarz czy postawi krzye. Czowiek sam ma
tak potrzeb. Jeli co zostao sztucznie stworzone, to ludzie si od tego odbijaj. Jest
pewna granica odpornoci na takie sytuacje, potem rodzi si ju agresja i zwalczanie tego
wszystkiego. Tak si wanie stao.
B.P. Jakiego rodzaju utrudnienia napotkaj ludzie w swej codziennej dziaalnoci
na rzecz pielgnowania polskoci?
A.B. Wystpuj bardzo liczne utrudnienia i maj rny charakter. Na przykad orga-
nizowalimy wielkanocne spotkanie, pozbawione innej intencji ni ta, eby przyj i zoy
sobie yczenia. Ostentacyjnie pilnowano nas i tworzono atmosfer, e to, co robimy, jest
zabronione. Przyjechao KGB i nagrywao nas kamer. Inny przykad: 3 lipca 2006 r. or-
ganizowalimy festiwal piosenki polskiej w Szczuczynie. Nie wpuszczono nas do Domu
Polskiego, musielimy odby to spotkanie na podwrku, pod eskort milicji i KGB. Jzef
Porzecki i Mieczysaw Jakiewicz znw zostali uwizieni. Dostali po dziesi dni kary za
zorganizowanie tego festiwalu.
B.P. A przy pielgnowaniu miejsc pamici?
J.P. Bardzo odczuwalne jest to, e nie ma godnego pomnika i godnej tablicy na Cmen-
tarzu Garnizonowym w Grodnie, gdzie spoczywaj po ekshumacji onierze z obrony Grod-
na w 1939 r. Wadze nie day zezwolenia na ekshumacj szcztkw onierzy AK w Radu-
niu. Mnoono przeszkody w zwizku z t ekshumacj. Kolejny przykad przeprowadzamy
uroczystoci upamitniajce akcj Ostra Brama. Nasz pobyt podczas tych uroczystoci
w poszczeglnych miejscach walk partyzanckich jest dokumentowany, nagrywany lub mo-
nitorowany przez szpicli. To s takie zachowania majce na celu zastraszenie nas; oni mani-
festuj swoj si i obecno. W Surkontach jest najwiksza kwatera onierzy AK. Jedyna
cieka, ktra do niej prowadzi, jest co roku zaorywana, eby uniemoliwi dojcie i zapa-
lenie zniczy. My, jeszcze jako ocjalny Zwizek, niejednokrotnie pisalimy w tej sprawie.
Interweniowa take Konsulat Generalny RP z Grodna, ale bez efektu. Jest bardzo wiele
przykadw tego, e zarwno wadze lokalne, jak i na szczeblu wojewdzkim czy central-
nym robi wszystko, aby miejsca pamici polskiej nie byy naleycie czczone i pielgno-
wane. Na kadym sowieckim grobie jest tabliczka, e to jest pochwek wojskowy, czego
takiego na grobach polskich nie ma. Nawizujc do nagrody Kustosza Pamici Narodowej,
chciabym podkreli, e starania o zachowanie pamici narodowej i pielgnacja miejsc z ni
zwizanych to zasuga wielu setek Polakw mieszkajcych na dzisiejszej Biaorusi, naszych
dziaaczy, ktrzy robili to z potrzeby serca. Oprcz Aldony Diakowskiej, byli to m.in. Jan
Szporko; p. Waleria Borewicz straniczka grobw onierskich z 1920 r. w Grodnie,
gdy nie wolno byo tego robi; p. Eugeniusz Makiewicz byy prezes Zwizku onierzy
AK; Anna Sadowska z Wokowyska; Eugeniusz Mickiewicz z Prany; p. pani Maanicz
z Brzostowicy; Antoni Filipczuk z Brzecia i wielu, wielu innych. My dzi kontynuujemy ich
dzieo, czerpic z ich wielkiego patriotyzmu.
B.P. Czy utrudnienia dotycz take ycia religijnego, np. organizowania procesji
na Boe Ciao?
141
R
E
L
A
C
J
E

I

W
S
P
O
M
N
I
E
N
I
A
A.B. To dugi i skomplikowany temat. Nie chcielibymy wypowiada si na ten temat.
Koci ma swoj polityk.
J.P. Bierzemy udzia w procesjach, ale boli nas, e w wielu przypadkach, szczeglnie
na wschodzie, np. w obwodzie witebskim, ale take na Grodzieszczynie, wprowadza si
do kociow inny jzyk. Bywaj kocioy, w ktrych Mszy w. w jzyku polskim nie ma
albo jest przekadana na bardzo niewygodn godzin wczesnym ranem lub pnym wieczo-
rem. Na przykad w 2007 r. trway obchody trzechsetnej rocznicy Matki Boskiej w Gudo-
gajach, w powiecie ostrowieckim, na dawnej Wileszczynie. Msza w. bya celebrowana
w jzyku biaoruskim. Nie zabrzmiaa w tym miejscu i w tym dniu adna polska piosenka.
Niektrzy ludzie opuszczali to miejsce ze zami w oczach. To bardzo bolesne.
A.B. Niektrzy z ksiy atakuj nas za to, e zajmujemy si polityk. Bywao, e w bar-
dzo trudnych czasach zamykano przed nami drzwi kocioa. S oczywicie ksia, ktrych
wadze szarpi za to, e s patriotami polskimi, w ktrych mamy oparcie. Oni te si naraa-
j. Byy presje na biskupa, eby wyrzuci naszego kapelana Aleksandra Szemieta. Groono
kapelanowi w anonimach, szkalowano go wobec ludzi.
J.P. Jest wielu ksiy, ktrzy zachowuj godn, patriotyczn postaw, wspierajc na-
sz wspln dziaalno, rozumiejc, e Koci, wiara katolicka i polska tosamo naro-
dowa stanowi jedn cao w trudnych okresach dziejowych. Naley tu wspomnie o ks.
Witalisie Myszonie z Lejczyc, ktry postawi krzy wbrew rnym utrudnieniom ze stro-
ny wadz na poudniowo-wschodnich kracach II Rzeczypospolitej, o ks. Leonie adyszu
w Wojstomiu, ktry postawi pomnik oarom faszyzmu i komunizmu, za co rwnie by
przez wadze przeladowany. Kazano mu t tablic zdj, on si nie zgodzi. Powiedzia:
Bd godowa umr tu, przy kociele, ale tablicy nie zdejm. To byo dwa lata temu.
Warto wspomnie te ks. Jzefa Chaczyca i ks. Radziewicza z Grodna, ktrzy mwi, e
dokd bd y, w kocioach bdzie jzyk polski i duch polskoci nie przestanie by pie-
lgnowany.
B.P. Prosz jeszcze o informacje o dziaalnoci polskich szk.
A.B. Nie wolno ich nazywa polskimi szkoami, tylko szkoami z polskim jzykiem
nauczania, bo podlegaj one ministerstwu edukacji. Nastpuj ju pewne ograniczenia
w nauczaniu po polsku wszystkich przedmiotw. Podrczniki z Polski s wykorzystywane
jako materiay pomocnicze. W 2008 r. wyposaylimy np. dwie pierwsze klasy w polskie
elementarze. Pomagamy nauczycielom w uczestnictwie w warsztatach, szkoleniach, w zdo-
bywaniu pomocy naukowych. Pomagamy w zaopatrywaniu bibliotek w polskie ksiki. Po-
magamy absolwentom w dostaniu si na studia. W tych szkoach oczywicie nie ma historii
Polski. Ale istniej spoeczne szkoy sobotnio-niedzielne w Grodnie, Brzeciu, Baranowi-
czach, Misku, przy kocioach. Tam jest i historia Polski, i geograa, i jzyk polski. Dzieci
bior udzia w olimpiadzie literatury jzyka polskiego, w rnych konkursach, wyjedaj
na szkolenia. Staramy si, by szkoy te byy atrakcyjne, eby dzieci i modzie chciay do
nich przychodzi. Organizujemy konkursy, warsztaty teatralne, zajcia dziennikarskie, mo-
dzie pisze do naszej prasy. Kadr nauczycielsk stanowi mode osoby po studiach wy-
szych w Polsce, ale majce ju dowiadczenie w pracy. W szkoach pastwowych istnieje
142
R
E
L
A
C
J
E

I

W
S
P
O
M
N
I
E
N
I
A
zupenie inny system prowadzenia nauki. Mamy bardzo dobr wspprac z nauczycielami
i rodzicami w polskich szkoach w Grodnie i w Wokowysku, i dziki temu moemy prowa-
dzi naprawd gbokie wychowanie patriotyczne. Od postawy i pracy nauczyciela zaley
bardzo duo.
B.P Dobrymi ambasadorami polskich Kresw s polskie zespoy piewacze
z Biaorusi i Litwy, ktre przyjedaj do Polski. S zreszt bardzo ciepo przyjmo-
wane...
A.B. Maonka pana Jzefa zaoya zesp, ktry nazywa si Wesoa Gromadka. Tam
s mae dzieciaczki, w takim wieku, e Jzef nazywa ich szczerbata obuzeria. W 2007 r.
wystpowali w Mrgowie, w nastpnym roku w odzi na festiwalu piosenki religijnej. Sta-
ramy si, eby nauczanie jzyka polskiego zaczynao si na poziomie przedszkolnym.
B.P. Jak wygldaj sprawy zwizane z Kart Polaka? Czy s chtni?
A.B. Chtnych jest wielu. Otrzymanie Karty niekoniecznie oznacza wyjazd na stae,
ale daje moliwo wyjazdu w poszukiwaniu pracy. Trzeba to rozpatrywa w kontekcie ca-
ej sytuacji politycznej i ekonomicznej na Biaorusi. Ludzie maj ogromne kopoty z utrzy-
maniem rodziny. Na Biaorusi jest ok. 3 mln bezrobotnych na niespena 10 mln mieszka-
cw. To jest walka o przeycie. Dla wielu starszych Polakw ta Karta to pewnego rodzaju
moralne zadouczynienie. Wadze biaoruskie bardzo le przyjy Kart Polaka. Teraz to
si troch zmienio, bo parlament biaoruski wprowadza Kart Biaorusina. A poza tym
przez Polsk wiedzie droga do Unii Europejskiej; to jest swego rodzaju interes, wic napicia
opady. Nam natomiast bardzo zaley na tym, eby osoby zasuone dla polskoci, ktre si
do niej zawsze przyznaway, otrzymay Kart w pierwszej kolejnoci; eby bya dla nich
potwierdzeniem przynalenoci do narodu polskiego.
F
o
t
.

P
.

y
c
i
e

s
k
i
143
R
E
L
A
C
J
E

I

W
S
P
O
M
N
I
E
N
I
A
IRENA PILISZEWSKA
ZAMORDOWANI ZA TO,
E BYLI POLAKAMI
Przedstawiamy wspomnienia Ireny Piliszewskiej. Jako dziecko miesz-
kaa na Woyniu. Podczas pamitnej nocy z 11 na 12 lipca 1943 r.
Ukraicy zamordowali jej ojca. Usiowali zabi take j, jej siostry
oraz matk. Zginli rwnie inni bliscy krewni Ireny Piliszewskiej.
Urodziam si 3 marca 1937 r. Mieszkaam w Pustomytach. To taka kolonia na trasie
midzy Horochowem a uckiem, w powiecie horochowskim, w dawnym wojewdztwie wo-
yskim. Jeli dokadnie pamitam, byy tam 22 domy. Mam dwie siostry: starsz o ptora
roku Wand i modsz o cztery lata Krystyn; obie yj do dzi.
Moi rodzicie mieszkali w Pustomytach od wielu lat, wybudowali tam dom. Zajmowali
si rolnictwem, mieli wasne gospodarstwo. I jeszcze w domu taki typowy wiejski sklep:
szwarc, mydo i powido; tak si mwio na asortyment, jaki tam by.
Pamitam nasz dom doskonale. W ogle pami mi suy. Midzy innymi wci pa-
mitam, jak mama przyjechaa ze szpitala z moj modsz siostr. Mog odtworzy cae
wntrze domu, gdzie byy okna, obrazki, meble. Pamitam te, e by otoczony kwiatami
i sonecznikami.
Naprzeciwko nas, po prawej stronie drogi, ktra biega z zachodu na wschd, mieszkaa
elczykowa. Bya Ukraink, moi rodzice si z ni przyjanili. Dalej mieszkali Karawascy,
te Ukraicy. Mieli crk Julk, dziewczynk w moim wieku, zawsze si razem bawiymy.
Po naszej stronie drogi, obok nas, mieszka Grabarczuk; dalej z prawej Anna Kowal-
czyk, ktrej m by leniczym. Jeszcze dalej sta wiatrak. W kolejnych domach mieszkay
midzy innymi dwie czy trzy rodziny Czechw. Zwyka wie, jakich na Kresach wiele.
U mojej mamy najczciej bywaa Kowalczykowa, ktra miaa creczk Basi w wieku
mojej modszej siostry oraz dwoje dorosych dzieci: Tadeusza (17 lat) i Stasia (19 lat). Miesz-
kali w niewielkim, dwupokojowym domu. Od wiosny do jesieni w jednym z pokoi zawsze
sta ubrany otarz. Wszyscy schodzilimy si do Kowalczykw, gwnie na naboestwa
majowe, bo do kocioa byo daleko, jakie dziesi kilometrw. Poza tym w czasie wojny,
zwaszcza gdy zblia si 1943 r., chodzenie po okolicy byo coraz bardziej niebezpieczne.
Bo nasz wie omino zarwno wejcie Sowietw, jak i Niemcw. adnych samolotw,
czogw, dzia, nawet onierzy. Sowem, gdyby nie docieray do nas wiadomoci ze wiata,
nie wiedzielibymy, e w ogle jest jaka wojna.
To by cichy zaktek; spokojny wiat, gdzie ludzie yli w zgodzie, przychodzili do siebie
na wita, pomagali sobie, przeywali te same smutki i radoci.
Mimo to wiedziaam, e co jest nie tak. Chocia byam maym dzieckiem, czuam, e
w tym naszym wiecie dzieje si co niedobrego. Mama z tat zaczli rozmawia po cichu,
tak ebymy nie syszay. Czsto szeptali co do siebie. Widziaam, e si niepokoj, takie
rzeczy dziecko czuje.
Potem po raz pierwszy zobaczyam onierzy Niemcw. Pdzili ydw drog koo
naszego domu, do Horochowa, gdzie by obz ydowski. A nadszed dzie, gdy sama
144
R
E
L
A
C
J
E

I

W
S
P
O
M
N
I
E
N
I
A
przekonaam si, jak niebezpieczny moe by wiat. Naprzeciwko mieszkali Ukraicy. Na-
zywali si Sunycie. Ktrego dnia wpadli do nich jacy osobnicy i zabili wszystkich sze
czy siedem osb oprcz pary staruszkw. Dowiedziaam si o tym, bo podsuchaam do-
rosych. Pobiegam do domu Sunyciw. Wszyscy leeli na uoonej na pododze somie,
przykrytej kotarami, kilimami, pociel. Byli martwi.
Nie wiem dokadnie, jak si to stao. Nie syszaam adnych strzaw. Pniej podsu-
chaam, jak mama opowiadaa, e tamci bywali ju u Sunyciw wczeniej, a zabili ich za
to, e za bardzo sprzyjali Polakom. Do mordu doszo jesieni 1942 r. Nie rozumiaam wtedy
pojcia tamci. Przekonaam si, kim s, gdy przyszli rwnie do nas.
Lecz najpierw po wsi zaczy kry suchy, e po lasach chodz rne podejrzane typy,
e w innych wioskach take morduj. W tej sytuacji mczyni z naszej wsi zaczli wysta-
wia warty na noc, pilnowa. Obok naszego domu staa wiea przeciwpoarowa, bo wok
byy lasy. Mczyni wchodzili na wie i obserwowali okolic.
Zblia si koniec roku. Zrobio si tak niespokojne, e balimy si, i mog nas dopa
w kadej chwili. Mczyni nakazali dzieciom, kobietom, ludziom starym i chorym Po-
lakom i Ukraicom ukry si w stodoach. Zabralimy z domw kodry i tam spalimy.
W tym czasie mczyni pilnowali, chodzili po okolicznych lasach, wchodzili na wie.
Podsuchiwaam ich, gdy si naradzali. Mwili, e pod wie podjedaj jakie furman-
ki, e co tu si bdzie dziao, e jest niebezpiecznie.
Niektrzy gospodarze mieli bro. Niewiele, ale mieli. Na przykad mj ojciec nosi przy
sobie pistolet. Najprawdopodobniej dosta go od swojego brata Ryszarda, ktry mieszka
w wiosce Biaystok koo Torczyna. W Torczynie (wikszej wsi) ojciec mia kilku braci. Ry-
szard by z nich najmodszy, pracowa u myliwego, Niemca, ktry mieszka pod Biaymsto-
kiem. Niemiec nie mia jednej rki, dlatego do obowizkw stryja naleao midzy innymi za-
pinanie mu pasa z kabur. Ktrego dnia stryj wyj pistolet z kabury, zaoy Niemcowi pas
z pust kabur, a sam wsiad na konia i uciek do lasu. Pniej da ten pistolet mojemu ojcu.
W stodole siedzielimy do koca maja lub pocztku czerwca. Pewnego dnia co potnie
hukno. Przybiegam do mamy, woajc: Mamo, co tu si stao, nasz dom si zawali?.
Nie, to wie w nocy podpiowali i zwalili odpowiedziaa. Mczyni nie upilnowali.
Potem zrobio si spokojnie. Usta ruch w okolicznych lasach, nie widzielimy nikogo
obcego. Pilnujcy wsi chopi na nikogo si nie natykali. Przyszo lato, wic trzeba byo pra-
cowa w polu. Wrcilimy do swoich domw.
A nadszed tamten dzie: niedziela, 11 lipca 1943 r. Pamitam j doskonale. Bya pikna
pogoda. Wieczorem siedzielimy na progu, soneczko grzao, cho ju powoli zachodzio. C-
reczka Kowalczykowej, Basia, bawia si z moj siostr. Taty nie byo, poszed gdzie na pole
czy ogrd. Zbliaa si noc, Basia pomachaa nam pa, pa i poszymy do swoich domw.
Kowalczykowa bya ju wtedy sama. Jakie p roku wczeniej jej m, ktry jak wspo-
mniaam by leniczym, wyszed do lasu i ju nie wrci; wszelki lad po nim zagin.
Poszymy spa. Mama pooya modsz siostr na kozetce pod oknem i sama si przy
niej pooya. Ja ze starsz siostr spaymy na ku. Po kolacji ojciec narzuci na siebie
kurtk i wyszed. Mama dugo nie spaa, modlia si. Siostry spay, taty nie byo, pilnowa
nas na dworze.
Mina godzina druga, by ju zmczony. Wrci do domu, zacz rozmawia z mam.
Powiedzia, e widzia jakich ludzi na koniach i wozach, i e mieli duo broni. Zatrzymali
si midzy chat Kowalczykowej a rozwalon wie, popatrzyli i pojechali dalej. Jak poje-
chali, to znaczy, e nasz wiosk ominli.
145
R
E
L
A
C
J
E

I

W
S
P
O
M
N
I
E
N
I
A
Jak si okazao, by w b-
dzie. Oni objechali wie doo-
koa. Tymczasem tato, ktry
poczu si ju uspokojony,
pooy si koo mnie i siostry
w ubraniu i usn. Pamitam,
e zerwaam si rwnocze-
nie z mam, bo zaczo co
stuka. Okna byy zasonite
kocami i kapami, w rodku
byo ciemno. Zaczli siekie-
r podnosi drzwi z hakw.
Ale byy cikie, nie dawali
rady. Ojciec spa, siostry te,
a ja patrzyam, co robi mama.
Chodzia po mieszkaniu i su-
chaa. Za oknem byo sycha
kroki. I nagle kto waln kolb karabinu w okno. Lecz wisiay na nim ranki i cika zaso-
na, kolba si w to zapltaa. Wtedy tamten zacz si wydziera: Odkrywaj dwiery. Szko
posypao si na Krysi, naleciao jej do buzi. Ojciec zerwa si na rwne nogi, stan przy
drzwiach, starsza siostra przy nim. Ukrainiec odsun kolb zasony i dalej si wydziera.
Mama zapaa modsz siostr i pocigna j w gb izby.
Czulimy, e nadchodzi mier. Staymy tak w swoich koszulkach, mama w ciemnej
sukience, bo staraa si na noc ubiera na czarno, gdyby przyszo jej ucieka. Pamitam
wzrok ojca, popatrzy po mieszkaniu i cichutko otworzy drzwi. Przy przeciwnej cianie
bya drabina, skoczy w jej stron i wbieg po niej na poddasze. Miao zamykan klap. Ta-
tu nie zamkn tej klapy cakowicie. Myl, e zrobi to celowo, by widzie, co si dzieje.
Mama otworzya drzwi.
Wanda staa przy lewym boku mamy, ja przy prawym, ma mama wzia na rk.
Wszystkie byymy boso, dochodzia trzecia.
Stanli w drzwiach. We trzech. Dwaj z karabinami, trzeci z siekier. Tak wielk rze-
nick, zagit na kocu. Wszyscy zaronici. Dwch ubranych w kouszki, trzeci w stary
zniszczony niemiecki mundur, z wypowia czapk. Znaam te mundury, widziaam je, jak
pdzili ydw.
Modliymy si gono, a jeden z Ukraicw, zapyta: Gdzie m?. Mama odpowie-
dziaa: Nie znaju, gdzie na dwory. On si przesysza, zrozumia na gory, i spojrza do
gry, zobaczy uchylone drzwiczki na strych.
W tym momencie ten z siekier zdj j z rki i zacz zachodzi nas z tyu. Zamachn
si. Wiedziaam, e nadchodzi mier. A mama nas tylko przytulia i powiedziaa: Boe,
przyjmij nasze dusze i mymy za ni to powtrzyy. Uderzy mam t siekier. Ale tak si
zamachn, e zagite ostrze wbio si jej nad prawym okiem. Wyrwa jej kawa skry z czo-
a, cho krew si nie polaa. Jak zobaczy, e mama nie upada, obrci siekier i obuchem
przywali jej po plecach; te nie upada.
Wic ten, co sta naprzeciw nas, zarepetowa karabin i strzeli. Trzymaam rce jak do
modlitwy, miaam je centymetry od lufy. Nie wiem, czym strzela, w kadym razie cae obie
donie miaam poparzone.
Irena Piliszewska przy rodzinnym grobie w Grze
146
R
E
L
A
C
J
E

I

W
S
P
O
M
N
I
E
N
I
A
W tym momencie ten z drugim karabinem, ktry szed przed nami w stron drabiny, zo-
sta traony. Nie wiem, i nigdy si nie dowiem, czy ten, co strzeli, tra go przez przypadek,
czy to ojciec strzeli, widzc, co si dzieje. Mamie kula przecia sukienk i zadrasna sk-
r. Ten, ktry dosta, rozcign si na pododze jak dugi. Tamci dwaj rzucili si zobaczy,
co z nim. Nam dali na chwil spokj. Wykorzystaymy to, rzuciymy si do drzwi. W tym
momencie mamie zacza kapa krew, wsadzia do dziury w czole palce i tak biega.
Jeden z bandytw zapa moj starsz siostr, ale ona po krtkiej szamotaninie zdo-
aa mu si wyrwa. Wyskoczya z chaupy za nami, lecz pobiega w bok, koo studni przy
jednej z chaup. A tam sta banderowiec i rozdziera mae dziecko. Dziewczynka leaa na
ziemi. Banderowiec nadepn na jedn nog i z caej siy szarpa za drug, wanie po to, by
j rozedrze, a potem wrzuci do studni. Na ten widok Wanda dostaa takiego pdu, e nas
dogonia, wyprzedzia i przed nami wpada do chaty ukraiskich ssiadw, Karawaskich.
Bo do nich biegymy.
W tym czasie tata, gdy zorientowa si, e nie ma nas w domu, wyskoczy przez okienko
na strychu na dwr i uciek w pole. Jednak tam prawdopodobnie natkn si na grup bande-
rowcw. Jego ciao znalaz pniej znajomy chop z pobliskiej wsi. Powiedzia, e tata mia
w ciele osiem lub dziewi kul. Mia te przestrzelone oba kolana. Musieli wic najpierw
zatrzyma tat i przestrzeli mu nogi, a dopiero potem powoli go dobijali. Jestem pewna,
e mimo tylu kul nie zgin od razu. W zacinitych rkach mia ziemi. Musia kona
w mczarniach. Gdy ten chop znalaz ciao, byo ju mocno nadjedzone przez dzikie psy.
Pochowa ojca, jak umia najlepiej.
My natomiast, gdy dobiegymy do domu Karawaskich, zobaczyymy ich siedzcych
na zaprzonym wozie. Pniej dowiedziaam si, e wszystkim Ukraicom nakazano za-
adowa wozy i ucieka.
Zaczymy gono odmawia pacierz. Oni zeskoczyli z wozu i podbiegli do nas. Gdy zo-
baczyli zakrwawion mam, zaczli woa: Uciekajcie, gdzie chcecie, i rbcie, co chcecie,
nam nie wolno wam pomaga, bo i nas zabij.
A mama powiedziaa: Wecie ode mnie chocia najmodsze dziecko, ja ze starszymi
pjd w zboe.
Nie wzili, odjechali. Lecz zosta staruszek, senior rodu, mia ju grubo ponad osiem-
dziesit lat. Podszed do nas i powiedzia, e tak nie moe by. Wzi jaki pcienny wore-
czek, owin tym mamie gow. Potem da jej swoj ciep peleryn, tak zwan burk. Bo
cho by lipiec, to w nocy byo zimno. A potem sam znikn, gdzie si schowa.
Pchnlimy pierwsze z brzegu drzwi i weszymy do obrki. Stao tam kilka krwek
i owieczek. Mama usiada na stoku do dojenia, na rkach miaa modsz siostrzyczk.
A ja z Wand troch si do niej tuliymy, troch biegaymy do cian. Byy zbite z desek,
pene szpar. I patrzyymy przez drog na nasz dom, a stamtd cigle co wywlekali. Bra-
li wszystko, co si dao, przy tym stale woali: paskarej, paskarej. Bali si, e Niemcy
przyjad.
W pewnym momencie poczuymy swd. Popatrzyymy na siebie: aha, podpalaj.
Trzsymy si ze strachu i modliymy si. A tymczasem oni szli w nasz stron, w piciu.
Weszli na podwrze, do chaty... Wszystko przewracali, wszdzie zagldali: do stodoy, chle-
wika, kurnika, psiej budy. Pooyam si na ziemi. Byli tak blisko, e gdybym wycigna
rk pod wrotami, mogabym ich chwyci za nogi. Jeszcze chwila, wystarczyo, e ktry
je pchnie i ju by nas mieli. Nagle usyszaam: ne ma, ne ma, toe ne ma. A ci z dworu:
paskarej, paskarej. Pojechali, do dzi nie mog zrozumie, jaki cud nas uratowa.
147
R
E
L
A
C
J
E

I

W
S
P
O
M
N
I
E
N
I
A
Rana mamy zasklepia si. Po jakim czasie
Krysia usna w jej ramionach. Cay czas si
modliymy. A w kocu przysza gospodyni,
synowa tego dziadka, ktry nam pomg. We-
sza z wiaderkiem, eby wydoi krowy. Stana
jak wryta: a wy tut?. Wydoia krowy i daa
nam mleka. Pamitam do dzi, jak piam z wia-
dra i to mleko cieko mi po twarzy.
Potem zapytaa: Jak wy tu przeyli?. Ano
jako przeyli. Ale teraz musicie i. Mama
z t gow obwizan bya bardzo saba. My
byymy w koszulach nocnych gdzie tu i,
gdzie szuka ratunku, przecie nasza chaupa
bya spalona.
Ju byo poudnie. Napiymy si mleka
i tak jak staymy, na bosaka, poszymy szuka
naszych przyjaci. Wszystkie polskie zagro-
dy byy spalone. Przechodzimy koo Czechw,
a oni co na arnach mc, jakby si nic nie
stao. Byli nietknici, gospodarzyli sobie nor-
malnie. Lecz nie chcieli z nami rozmawia.
Zaszymy do elczykowej. Po jakim czasie przysza tam Kowalczykowa. Miaa rce
owinite. Powiedziaa do mamy: Ty masz chocia dzieci, masz dla kogo y, ja zostaam
sama.
Caa bya w zakrzepej krwi. Opowiedziaa mamie, co si stao. Bandyci przyszli do ich
domu, kazali im klkn przed otarzem. Ona klkna porodku, syn z jednej strony, crka
z drugiej, a najmodsza Basia, staa w eczku.
Strzeli z karabinu. Syn i crka padli od razu, jej kula przestrzelia donie. Te upada
i udaa, e nie yje. Jak pad strza, to dziecko w eczku zapakao. Wtedy Ukrainiec pod-
szed, wyj sztylet, nadzia dziecko, a ono jeszcze do byszczcego rce wycigao. Potem
wyj siennik, ktry by napchany som, i podpali chaup. Uzna, e nic tam nie byo do
kradziey, to paskarej i z kumplami nawiali.
Gdy Kowalczykowa zobaczya, e si zaczyna pali, zagasia ogie wod, ktra bya
w nocniku. Zauway to jednak jeden z Ukraicw. Wrci i zacz wali j po gowie kara-
binem. W kocu uzna, e nie yje. Poszed, ale ju chaty nie podpali.
Kowalczykowa baa si wyj z domu, bo nie wiedziaa, gdzie oni s. Zsuna si do
piwnicy, usiada na taborecie i czekaa... Rce owina cierkami. Wysza z piwnicy po
dwch godzinach, przede wszystkim dlatego, e nie moga duej znie krwi sczcej si
przez podog. Krew oblewaa j od gw do stp. Krew jej wasnych dzieci. Zawina ciaa
w przecierada, wykopaa pod oknem d i w nim pochowaa swoje dzieci. Pniej przysza
do elczykowej.
Inny z ssiadw przynis kolejn straszn wiadomo. Mj ojciec mia przyjaciela
z wojska, ktry te mieszka w naszej wsi. Nazywa si Tomasz Hoowaski. Mia macoch
Ukraink. J bandyci zastrzelili od razu, jego obwizali pierzyn, podgali kos, rzucili na
somiany gnojownik i podpalili. Zdoa si z gnojownika sturla, lecz nie mg wydosta si
z pierzyny. W niej si pali.
148
R
E
L
A
C
J
E

I

W
S
P
O
M
N
I
E
N
I
A
Ukrainiec, Karawaski, syn dziadka, ktry nas przygarn, naoy na wz somy i poo-
y na niej Hoowaskiego. Razem z mam, ktra zabraa ze sob modsz siostr, zawieli
Hoowaskiego do szpitala w Horochowie, gdzie zmar po kilku dniach. Pniej mama po-
wiedziaa nam, e nigdy nie syszaa, by kto tak strasznie jcza.
Ja, Wanda i Kowalczykowa wyruszyymy pieszo. Do Horochowa zaszymy pod wie-
czr. Traymy na plebani, do naszego proboszcza, ktry si nami zaopiekowa, da nam
jakie ubrania. Zamieszkaymy na plebanii. W tym czasie mama leaa w szpitalu. Pro-
boszcz przygotowa nas do Pierwszej Komunii. Pamitam, e w czasie uroczystoci siostra
bya ubrana na biao, ja w jak niebiesk bluzk, innej nie udao si zdoby. Na przyjciu
podano chleb, maso, mleko i ser. To bya zbiorowa uroczysto wielu sierot, zebranych ze
spalonych okolicznych wsi.
W kocu mama wydobrzaa. Trzeba byo znale inne miejsce do ycia. W szpitalu po-
ona, ktr mama poznaa wczeniej, przy porodzie Krysi, daa jej adres do Puaw, do swojej
rodziny. Pojechaymy. Tak zacza si nasza wdrwka na dzisiejsze Ziemie Zachodnie.
Chciaabym jeszcze opowiedzie to, co przey mj stryj Ryszard. Urodzi si w 1927 r.,
mieszka jak ju mwiam we wsi Biaystok. Kiedy na Polakw na Woyniu zaczli na-
pada ukraiscy nacjonalici, zosta cznikiem w tworzcych si oddziaach polskiej samo-
obrony. Duo czasu spdza w lasach. Gdy nie byo go duej w domu, jego ojciec, Andrzej,
zostawia mu pod krzakiem jedzenie. W nocy z 10 na 11 lipca chleba nie byo. Nagle stryj
usysza przeraliwe krzyki po polsku i ukraisku, dobiegajce od strony wsi.
Pobieg tam, podszed pod dom. Zobaczy go jego ojciec. Ryszard zacz macha do
niego, by wyskoczy przez okno i przybieg do niego. Dziadek stan w oknie, ju chcia
skoczy, lecz w tym momencie od tyu doskoczy do niego Ukrainiec i z caej siy wbi mu
kos w plecy. Na oczach Ryszarda ciao jego ojca wypado z okna.
To nie wszystko. Stryj mia jeszcze siostr, Stanisaw. Zaledwie dwudziestopicioletni.
Te bya w domu. Przez ciany sycha byo, jak przeraliwie krzyczy, bagajc o ycie. Da-
remnie. Jak si pniej okazao, Ukraicy dosownie pokroili j na kawaki, ucili jej gow.
T gow, jak i gowy innych Polakw ponabijali na tyczki przy drodze biegncej przez wie.
Dwadziecia dwie gowy miay by postrachem dla Polakw.
Stryj tra do Ludowego Wojska Polskiego, walczy pod Lenino, przeszed cay szlak bo-
jowy a do Berlina. Spotkalimy si wiele lat po wojnie, by ocerem. Przed mierci zdy
mi jeszcze opowiedzie o tamtych tragicznych wydarzeniach.
Nigdy nie znaleli si trzej pozostali bracia ojca: Albin (mia wtedy 21 lat), Mieczysaw
(31 lat) i Antoni (33 lata).
Po zakoczeniu wojny mama Ireny Piliszewskiej wyjechaa wraz z crkami na Ziemie
Zachodnie. Zamieszkay we wsi pod Gr (miasto na poudnie od Leszna, na Dolnym l-
sku). Z czasem pani Irena przeprowadzia si do Gry, gdzie mieszka do dzi. Od wielu lat
spisuje swoje wspomnienia i wspomnienia innych osb, ktre przeyy rze na Woyniu.
Na grobie matki na cmentarzu komunalnym w Grze ustawia tablic z nazwiskami
najbliszych krewnych, ktrzy zostali na wschodzie. Jest jeszcze jeden grb, wykupia go
dla siebie na cmentarzu paraalnym w Grze. Tam te znajduje si tabliczka. Napis na niej
brzmi: Oary zbrodni dokonanych przez bandy tak zwanej Ukraiskiej Powstaczej Armii
na Woyniu w 1943 roku. Zamordowani tylko dlatego, e byli Polakami. Ich pamici. Gra
2007.
Relacji wysucha Damian Szymczak
149
R
E
L
A
C
J
E

I

W
S
P
O
M
N
I
E
N
I
A
DOROTA JAWORSKA-MATYS
KSZTATY POLSKOCI
Prezentuj fragmenty materiau, zebranego w latach 20042005,
w trakcie prowadzenia bada nad tosamoci narodow uczniw,
rodzicw i nauczycieli polskich szk na Litwie. Stworzona przez nich
spoeczno edukacyjna stanowi system, w ktrym zachodzi pro-
ces midzypokoleniowego przekazywania tosamoci narodowej.
Przeprowadziam 49 wywiadw autobiogracznych, w ktrych pro-
siam o opowiedzenie swojego ycia jako Polaka/Polki na Litwie.
Narracje na temat poczucia tosamoci narodowej uczniw (U), rodzi-
cw (R) i nauczycieli (N) ukadaj si w rne wzory polskoci, uwa-
runkowane w najwikszym stopniu dowiadczeniem pokoleniowym.
Polsko to dla mnie wszystko
Identykacja narodowa jest centralnym aspektem tosamoci.
To moje cae ycie. W polskiej szkole uczyam si, w polskiej rodzinie jestem, w polskim
zespole taczyam, w polskiej szkole pracuj. [] I mwic szczerze, tak jakbym w polskiej
republice mieszkaa, nie w litewskiej, bo tylko w sklepie czy w urzdzie pastwowym s
jakie sprawy w jzyku urzdowym, a reszta wszystko w jzyku polskim (N).
Dla mnie jest to wszystkim to jest mj dom, to jest rodzina, to jest moja praca, wszyst-
ko, co my robimy. [...] To s i te dwie grzdki po ojcowinie, co zostay, i te ziemie po babci,
i te nasze cmentarze, nasze mogiy, to jest nasza polsko. To s moje nauczycielki, ktre
mnie uczyy (N).
Podkrelana jest zwaszcza grupotwrcza rola polskoci, co pozwolio przetrwa okres
zaborw, okupacji i okres powojenny. Przetrwanie polskoci jest historyczn wartoci i wy-
zwaniem dla przyszych pokole.
Najstraszniejsze to mnie boli e nasi dziadowie, pradziadowie jakby si o tym do-
wiedzieli, to nie wiem Zobaczcie powstanie styczniowe, listopadowe to ci nasi dziado-
wie, pradziadowie brali udzia. O co walczyli? O Polsk. I pniej ile modziey tu zgino.
Musimy tu przetrwa jako (N).
Patriotyzm postrzegany jest jako rdzenna warto polskiej kultury, oznaczajca lojal-
no i oarno oraz silny zwizek z religi i Kocioem katolickim.
Od dziecistwa byem Polakiem i tego zmieni nie mona. Na Kresach s najwiksi pa-
trioci, bo nigdy si nie poddaj i to podkrelaj. Tutaj walcz o polsko i nie chc by kim
innym. My tu jestemy dumni, e jestemy Polakami (R).
Wiara to te element tradycji, bo tak czynili nasi dziadkowie, tak uczyli naszych rodzi-
cw. Mj tatu p. mwi, e nie do pomylenia byo nie pj w niedziel na Msz (R).
Ostoj polskoci jest rodzina, od niej zaley przekaz poczucia tosamoci narodowej.
Zwaszcza matkom przypisuje si szczegln rol w przekazie jzyka i tradycji. Wartoci
jest utrzymanie polskoci rodziny, ktr osabiaj maestwa mieszane.
U nas w rodzinie jest co takiego jestemy Polakami i musimy dba o swoje tradycje,
swoje korzenie naszych pradziadkw, dziadkw, babcie. Szanujemy Litw, ktra jest oj-
czyzn nasz, ale jzyk i tradycje s polskie (U).
150
R
E
L
A
C
J
E

I

W
S
P
O
M
N
I
E
N
I
A
Polsko to polska kultura
Gwnym wyznacznikiem tosamoci jest identykacja z polsk kultur, zwaszcza
w obszarze kultury symbolicznej.
Polsko to jest kultura polska, Polacy, pastwo polskie. [...] To wiadoma przynaleno
do tej kultury, mwienie w jzyku polskim, kultywowanie tradycji, trwanie w polskoci (N).
Polsko to tradycja. Musimy j pozna. Musz wiedzie, e ona jest (N).
Jest to odwoanie zarwno do kultury lokalnej, jak i do narodowego kanonu kultury.
Dla mnie polsko to jest przede wszystkim mylenie w jzyku polskim, mwienie
w jzyku polskim. To zachowanie tego dziedzictwa kulturowego. Czyta ksiki, poznawa
histori Polski (N).
Polska szkoa uznawana jest za centrum polskiej kultury na Litwie. Troska o jzyk, o pra-
widow polszczyzn jest jednym z najwaniejszych celw pracy nauczycieli.
Bez jzyka ju nie jest si narodem (N).
Polsko to wolno wyboru
Tak odczuwaj osoby, ktre przez pochodzenie, mieszane maestwo, migracje lub inne
yciowe okolicznoci dowiadczyy nie tylko zoonoci tosamociowej, ale te znalazy si
w sytuacji realnego wyboru, ktry czsto pociga okrelone konsekwencje np. w zakresie
statusu: wpis narodowoci w paszporcie, wybr szkoy, rodowiska pracy. Polsko stanowi
wybran przez osob kultur spord zoonych wielokulturowych identykacji.
Jestem Polakiem z wyboru, nie z urodzenia. [] Przy pobieraniu paszportu mogem
wybra albo narodowo matki, albo narodowo ojca. Ojciec by Rosjaninem, mama Pol-
k, czuem si Polakiem (N).
My jestemy wikszymi patriotami Polski, ni ci Polacy, ktrzy urodzili si w pastwie
polskim i nie musz wybiera. A my moemy wybiera (N).
Deklarowana lojalno wobec pastwa zamieszkania poczona jest z potrzeb uznania
odrbnoci narodowej i respektowania praw mniejszoci. Patriotyzm odnosi si do zobowi-
za wobec wsplnoty. Rozumiany jest jako troska, wyraajca si w konkretnej dziaalno-
ci, ktrej celem jest dbao o miejsce polskiej mniejszoci w spoeczestwie, w wymiarze
kulturowym, ekonomicznym i politycznym.
Musimy zadba o spoeczno, ktra mieszka dookoa nas. Jeeli ona co robi z tego
powodu, e nie ma wiedzy, to trzeba dotrze do jej umysw, do serc. Czowiek przyzna si
do polskoci, jeeli bdzie mia odpowiednie wyksztacenie (N).
Polsko nie wiem
Ta grupa narracji wiadczy o kryzysie tosamoci lub spadku znaczenia polskoci
w identykacji spoecznej ich autorw.
Do koca ycia nie bd na sto procent zdecydowana, e jestem Polk i chyba Ukraink
te nie. Ni jedno, ni drugie (U).
Przesanki wyboru pomidzy rnymi identykacjami odnosz si bardziej do wartoci
utylitarnych i sytuacyjnych (praca w okrelonym rodowisku, plany wyjazdowe), ni do
wartoci rdzennych zwizanych z polsk kultur.
Przede wszystkim liczy si znajomo innego jzyka, przecie graniczymy z Polsk.
Tam s te wszystkie targi handlowe. Uczniowie naszej szkoy bardzo czsto wyjedaj na
jakie warsztaty, kolonie do Gdaska. [...] Wiedza, poznanie, jest si bogatszym intelektual-
nie i moralnie te (U).
151
R
E
L
A
C
J
E

I

W
S
P
O
M
N
I
E
N
I
A
Przy wysokiej reeksyjnoci, wyraajcej si wiadomoci wyboru, ceniona jest war-
to zoonej identykacji, zapewniajcej elastyczno, kompetencje jzykowe i kulturowe
dajce przewag w wiecie konkurencji.
Polsko to cz mnie. To cz mojego ycia, to wiat mojej osobowoci, mentalnoci,
co czego nie mona sobie zlekceway. Gdybym chodzia do szkoy litewskiej i nie znaa
polskiego, to nie byabym tak rozwinita intelektualnie, to jednak jest bardzo wana cz
mojego ycia (U).
Polsko kojarzona jest gwnie z polsk kultur wspczesn. Polska szkoa widzia-
na jest jako dobre rodowisko do rozwoju indywidualnego, dajce przygotowanie do ycia
w kulturze litewskiej i w wielokulturowym wiecie.
Bardzo dobrze, e ukoczyem polsk szko. Jzyk polski jako tam dodatkowy, tak
samo by nauczany jak litewski. S egzaminy szkolne i pastwowe, to wszystko na litew-
skim jzyku skada si i nikt nie ma z tym problemu adnego (U).
Wzr polskoci specyczny wycznie dla narracji uczniowskich zdaje si by rwnie
znakiem czasu i wpywu wspczesnych trendw cywilizacyjnych. Nie wiem, w co ta-
kiego nie wnikaem moe oznacza: nie mog si zdecydowa, nie wiem, co wybra,
co byoby znakiem kryzysu tosamoci, lecz rwnie: nie wiem, czy to dla mnie wane.
Moe to wiadczy o tym, e dla czci modych Polakw na Litwie ta kategoria spoecz-
nej identykacji traci na znaczeniu, przynajmniej w porwnaniu z pokoleniem rodzicw
i nauczycieli. Mode osoby, wyranie odczytujc kierunki oddziaywa zarwno rodziny,
jak i szkoy, oceniaj przekazany im etos polskoci jako nieprzystajcy do wspczesnych
czasw.
Poniej prezentuj cztery narracje, uoone w kolejnoci zgodnej z wyonionymi przeze
mnie modelami polskoci, ilustrujce te modele. Stanowi one rwnie odzwierciedlenie
zmian pokoleniowych zachodzcych w obszarze pojmowania i odczuwania tosamoci na-
rodowej w obrbie badanej przeze mnie grupy.
Mniej wicej do dwudziestego roku ycia praktycznie nie odczuwaem, e jestem na
Litwie. My dalej bylimy w Polsce. W okolicy nie byo Litwinw, byy polskie wsie, w szkole
byo po polsku [].
W szkole dzieci byy z polskich rodzin, nauczyciele te Polacy. [] Naleaem do po-
kolenia ludzi czytajcych, koledzy i ja cigle czytalimy. Teraz czasem z Polski sysz, e
na Wileszczynie brakowao polskich ksiek. Nigdy tego nie odczuem, bo ja polskich
ksiek miaem zawsze pod dostatkiem. Moe o Armii Krajowej ksiek nie byo, ale kla-
syk zawsze miaem Sienkiewicza, Kraszewskiego. Pierwsz moj ksik by Kozioek
Matoek. [] Lekcja jzyka polskiego jak patrz dzisiaj, z perspektywy dorosego czo-
wieka to byo bardzo mao po polsku by tylko Niekrasow, par wierszy litewskich
i kilka wierszy z literatury polskiej. Konopnick bardzo lubiem i Mickiewicza lubiem, ach!
Mama w lnianym ptnie trzymaa takie prawie zbutwiae karteczki Ballad Mickiewicza.
Jak mama przy kolacji co tam robia, to ojciec czyta. W dziecistwie tego czytania bardzo
si baem, bo mama pakaa, jak ojciec czyta. Zawsze czyta Rodziewiczwn dla niej na
gos. []
Zdaem na polonistyk, cho koledzy mwili polonistyka bez perspektywy, przepadnie
ycie []. Po ukoczeniu instytutu traem do pracy w polskiej szkole. Rodzin miaem
bardzo patriotyczn i traem na patriotycznego bardzo dyrektora. [] W szkole rozma-
wiano po polsku. Raptem przyszo egzaminy zdawa z jzyka litewskiego, ja jego nigdy nie
umiaem i nadal nie umiem. Dali taki plakat z rnorodnymi kwiatami i mwi nazwij
152
R
E
L
A
C
J
E

I

W
S
P
O
M
N
I
E
N
I
A
po litewsku. Ja mwi ja ich po polsku nie umiem, a wy chcecie, ebym po litewsku wam
powiedzia. I jakim dziwnym sposobem napisano, e zdaem ten litewski jzyk. []
Teraz trwa wielka walka i wielki wycig o polskie dziecko. W ksikach to jest prosto
i ocjalnie napisane, e podczas okupacji polskiej cz Litwinw zostaa spolonizowana
i teraz oni maj takie zadanie wrci znowu do litewskoci. Pod tym wzgldem dobrze
oni pracuj. Ju jeeli dziecko trao z polskiej rodziny do litewskiej klasy, niestety z niego
bdzie Litwin. []
W polskiej szkole, do ktrej traem, w Pasyniszkach, bya nauczycielka Longina R-
anowska. Wczeniej bya w klasztorze, ale wiadomo, jaki to ich los spotka. Miaa wy-
ksztacenie i zostaa nauczycielk. Bya bardzo ascetyczna. Ja obserwowaem j, jak ona
si odywiaa: na niadanie to bya szklanka herbaty i dwa sucharki. Obiad to szklanka
mleka i buka. To gdzie pienidze? A ona chodzia po wsiach i ciekawia si, kto chce mie
wierszczyk, kto chce mie Pomyczek, kto chce mie Misia i dzieciom nosia takie
rzeczy. Potem prowadzia swoj walk potajemn ze Zwizkiem Radzieckim ksigarnie
pene byy polskich ksiek, ale to bya ateistyczna literatura, na og tania po 10 kopiejek.
Patrz, a ona przy piecu klczy i te ksiki do pieca wkada. Ja mwi ojej! takie pikne
ksiki, co pani robi? Nie rusz, te ksiki trzeba obowizkowo zniszczy. Ona chodzia po
ksigarniach, wykupywaa te ksiki i palia. Jak wydaa wszystkie pienidze, to cieszya
si, e plan zosta wykonany.
W domu pojawio si w 1957 r. wiato. Kupilimy radio, miao drewniane ciany, nie
pamitam, jak si nazywao. No i nastawilimy Warszaw. Polska bya nastawiona i nigdy
nie zmieniao si u nas na inny kana. [] U nas w domu zawsze bya polska gazeta. To by
w tamtym czasie Czerwony sztandar, pierwszej strony nie czytao si, drugiej te nie,
ale co trzeba, zawsze byo przeczytane. Jeszcze w czasach ZSRR pojawia si te polska
telewizja, ale tylko jedynka. [] Z wyjazdw do Polski mam okoo stu kaset z piosenkami.
Szczeglnie lubi patriotyczne piosenki jak wstaj i robi niadanie, to wczam Przybyli
uani. U mnie w domu bya Polska i nadal zostaa. Znalazem w folderze wileskim, e to nie
my wyjechalimy z Polski, to niestety Polska wyjechaa od nas. []
Ja mog si poszczyci: u mnie rodzina czysto polska. Wrd dalekich krewnych te. Ale
ogromna liczba jest mieszanych maestw, a jeli np. matka jest Polk a ojciec Litwinem,
to ju dziecko w litewskiej szkole jest, ju w rodzinie po litewsku si mwi. Dominacja
litewskoci istnieje. Polacy za bardzo mikko si poddaj. [] A przecie Polacy, to nard,
ktry o swoje potra walczy. Historia zawsze opowiadaa, e Polak o swoje walczy. Jak ma
Polsk, to on do niej bardzo obojtnie si odnosi. Jak Polska ma zgin, to on ju kombinuje,
jak j ratowa. Taka widocznie mentalno narodu. []
ebym ja by mody w dzisiejszych czasach, zrobibym wszystko, eby by w Polsce.
Nie jestem pierwszy raz w Polsce, a i tak uczucia we mnie drgaj. Pki si nie yje gdzie na
obczynie, to nie rozumie si, jak to jest dobrze choby zobaczy polski napis w sklepie,
na ulicy posysze polsk mow. []
Jak przyjedaj Polacy z Polski, to niektrzy ziemi cauj, kocioy cauj. To byo na
ywo z korzeniami wyrwane, przez krew, przez si, wulgarnie [].
(nauczyciel, 62 lata)
Od wiekw waciwie jestemy tutaj i zawsze czulimy si Polakami. Czy to jest atwe?
Rnie si zdarzao, ale polsko bya i mamy nadziej, e moe potrwa, cho czasy si
zmieniaj stajemy si europejscy, a o narodowoci coraz mniej si myli. []
153
R
E
L
A
C
J
E

I

W
S
P
O
M
N
I
E
N
I
A
Co si tyczy okresu sowieckiego, ktry ja pamitam, to nie byo atwo bya rusykacja,
ateizm i ta elazna kurtyna, ktra nas od Polski oddzielia. [] Mylaam koci czynny,
w rodzinach mwi po polsku i dzieci posyaj do polskich szk, to polsko bdzie y.
Wilno ma tyle tych zabytkw i witoci, e nie mona o niej zapomnie. Duo mielimy
polskich zespow. Zesp Wilia obchodzi pidziesiciolecie i tyle si w nim par pobrao,
tyle rodzin si utworzyo. To wszystko bya polsko. [] Bardzo odczuam ateizm. Trudno
byo nam przetrwa. Mielimy kciki ateistyczne, trzeba byo mwi na temat nieistnienia
Boga. Ale zawsze na Wielkanoc jajka w szuadce znajdowaam, czy jakie pieroki na Boe
Narodzenie, do kocioa dzieci chodziy. Kiedy do naszej szkoy przychodz z komitetu
partii, do klasy czwartej. I pytaj dzieci: Wierzycie w Boga? Nie. Chodzicie do kocio-
a? Nie (bo dzieci tak byy nauczone). A wtedy pytaj: a wy, dziewczynki, lubicie adnie
ubiera si? Tak. A biae sukieneczki macie? Tak. A te sukieneczki, to kiedy wam
mamy uszyy? Na I Komuni. Tak to wygldao. Ale kto chcia, w nocy szed do kocioa
do naszego ksidza i brao si lub. Trzymao si polsko. Moskwa bya daleko, Litwini
i Polacy byli tu w jednakowej sytuacji. Polacy trzymali si swojej narodowoci, Litwini
swojej. []
Od pitnastu lat, od kiedy Litwa jest wolna, to jeeli chodzi o sytuacj Polakw, jest
gorzej. Ju wadza na miejscu. To by szok, kiedy od razu po odzyskaniu niepodlegoci
w pokoju nauczycielskim powstay grupy Rosjanie, Polacy, Litwini. Inteligentni Litwini
spokojnie to przyjmowali, ale inni mwili a dokd teraz pjdziecie? Czy do Polski, a moe
do Solecznik? [] Nie mona powiedzie, e Litwini nas jako gnbi, nie. S oczywicie
wrd nich nacjonalici, tak jak i w naszym narodzie. [] Jak wiat wiatem, Litwin z Pola-
kiem zawsze troszeczk na bakier mia ze sob, ale i yj obok, i razem si modl. To nasze
miasto i Litwa to taki wielonarodowy, wielowyznaniowy nard, taki ciekawy. Co w tym
jest, e tyle razy te kultury toleroway jedna drug, take wyznania i Kocioy. Tak byo,
wic tak i powinno by nadal, ebymy si nie zagryzali. []
Uwaam, e polsko to rodzina, w niej trzeba przekaza wszystkie tradycje, wiar,
kultur. W polskiej szkole nauczyciele mog o niej uczy nawet na lekcjach muzyki, tak
bogata jest polska kultura. Szczeglnie u nas, gdzie jest kolebka romantyzmu. [] Nasze
dzieci musz bardzo dobrze zna pastwowy litewski, histori tak, jakiej oni ucz eby
dosta si na wysze uczelnie, ale musz przynajmniej myle i modli si po polsku,
piewa nasze piosenki, eby to przetrwao. [] Nasze dzieci bardzo dobrze adaptuj si
wrd nich na podwrku czy pniej w pracy. Posuchasz rozmw na podwrku ka-
dy mwi w swoim jzyku bardzo dobrze si rozumiej. Ssiadki to samo. Litwinka,
Ukrainka, Polka, Rosjanka jak si zbierzemy, adna nie fatyguje si tumaczy, kada
rozumie.
Kiedy do polskiego przedostawao si duo rusycyzmw, a teraz litwinizmy zaczy si.
[] Litewskiego maj wicej godzin, a poziom nauczania litewskiego naprawd jest wysoki.
Teraz coraz wicej pytaj a jak to po polsku? Poziom znajomoci polskiego stopniowo
bdzie spada, nic nie zrobisz. Z ich rodzicami byo za czasw sowieckich tak szli do ro-
syjskiej szkoy, bo lepiej pniej wstpi na studia. Niektrzy jeszcze tak myl i teraz. Do
polskiej szkoy trzeba przez miasto jecha, a litewska pod nosem. Dziecko mae, to ju jedna
przyczyna, druga, e moe wczenie zasymiluje si i moe mu lepiej bdzie. Ale zdarzay si
wypadki, e po ilu tam miesicach w litewskiej szkole dziecko wracao do naszej. [] Mam
uczniw, ktrych rodzice skoczyli rosyjskie szkoy. Czasami tak dziwnie jest na zebraniach
rodzicielskich, jak niektre mamy po rosyjsku mwi. []
154
R
E
L
A
C
J
E

I

W
S
P
O
M
N
I
E
N
I
A
Cz uczniw naley do harcerstwa, wic mwiam im na lekcji o Mazurku Dbrow-
skiego. I mwi moe zapiewamy? Na baczno klasa stana i jak hukna Jeszcze
Polska nie zgina! Tyle przyjemnoci miaam, e znaj. []
(nauczycielka jzyka polskiego, 35 lat)
yem, jak wielu tutaj rodzonych, na Wileszczynie. Wychowaem si w rodzinie pol-
skiej, w domu mwio si w jzyku polskim. wita religijne byy przestrzegane, bo Koci
peni podwjn rol. Pielgnowa cz duchow, emocjonaln, wiar w siy wysze. I byo
to miejsce, gdzie mona byo porozumiewa si i sucha publicznie sowa w jzyku pol-
skim. Msze byy w jzyku polskim. [] We wczesnym dziecistwie miaem do czynienia
z dwoma grupami narodowociowymi: z Polakami i Rosjanami. Dwa jzyki byy rwno-
legle. Rosyjskiego uczyo si na ulicy, wikszo dzieciakw posugiwaa si nim, by te
obecny w lmie, w prasie. I wszechobecny by polski w domu, szkole, kociele. Litewski
zaczo si poznawa w szkole jako jzyk obcy. Po uzyskaniu niepodlegoci przez Litw
zacz si duy stres, przede wszystkim dla osb starszych ludzie musieli przestawi si
raptem z rosyjskiego, ktrym si posugiwali na co dzie, na jzyk litewski, ktry jest wy-
magany. Ja posuguj si trzema jzykami i nie widz w tym wikszego problemu. []
Ale mieszka tu i przyznawa si do tego, kim ty jeste i skd ty wywodzisz si, to jed-
nak wymaga pewnego wysiku. Bo w niektrych rodowiskach zwraca si uwag na to, czy
ty jeste z tych, czy z tamtych, czy ty jeste Litwinem, w jakim kierunku mylisz. []
Na pewno czuj dum z tego, e jestem Polakiem tutaj. Dla mnie jest naturalne, e Polacy
tu mieszkaj, jest szkolnictwo polskie, dziaaj instytucje polskie, jest promocja kultury pol-
skiej. Tak ma by. Te tereny s wymieszane, tu jest taki koktajl. Wilno jest takim miejscem,
gdzie tolerancja narodowociowa i religijna zawsze bya. []
Starsi ludzie mogli tu przey cae ycie i nie mwi po litewsku, bo yli w zwartych
rodowiskach, ktre byy samowystarczalne. By wjt, ktry potra spraw zaatwi, chop
czy robotnik robi swoje i jemu wystarczao, e mg ze swoim kumplem mwi w jzyku
polskim, ewentualnie po rosyjsku. Czasami tu sztucznie wywouje si rne rzeczy, np. rzu-
cono takie gupie haso sd nad Jagie. I jaki werdykt zapad z powodu jego zdrady.
Gupota, ale i ciga prba udowadniania, e Polak czym si rni od Litwina bo to jest
inna kategoria ludzi. Nasza wsplna historia to jest dla nich cios niesamowity. []
Polsko to jest swoista forma wolnoci wyboru. Prawo do mwienia, mylenia, pisania,
czytania i innych form komunikacji w jzyku ojczystym, czyli w jzyku, ktry po prostu po-
doba mi si bardzo. To moliwo wychowania dzieci w tym kierunku. Wolno by dumnym
z historii swojego kraju. Wszystko skupia si w tym ja mam prawo by tym, kim ja chc
by. To nie moe by narzucone. To bardzo wane prawo, z ktrego trzeba korzysta. []
Niektrzy rodzice myleli w swoim czasie, e jeeli dziecko tra do szkoy rosyjskiej, albo
teraz do litewskiej to ono raptem przejdzie t barier od niewiedzy do wiedzy ogromnej,
e ta szkoa mu da wiksz podstaw do bycia kim w yciu. Takie dziecko wejdzie w cigy
konikt z przeszoci. Bo niby w domu mwi si po polsku, niby to jest rodzina polska, niby
s inne ideay, o tych czy innych wydarzeniach mwi si inaczej, a tu przychodz do szkoy
i sysz, e zamy dziadek, ktry suy w Armii Krajowej, walczy jest bandyt. To jest
bl. Znaczy mj dziadek by nieprawidowy, on nie jest OK, ja jestem nie w porzdku, bo
wywodz si z tych zboczecw, ktrzy zabijali potulnych Litwinw w czasie II wojny
wiatowej. Wtedy prbuj odegna si od tego, co jest polskie nie wszyscy oczywicie
i prbuj udowodni wszystkim, e s bardziej litewscy ni Litwini. []
155
R
E
L
A
C
J
E

I

W
S
P
O
M
N
I
E
N
I
A
Gwara wileska zostaa wrd osb starszych, bardziej na prowincji, wrd ludzi, ktrzy
nie s zmuszeni do uywania innych jzykw. Mwi w jzyku, ktrego kiedy si nauczyli.
Mwi adnie, ciekawie, tak cieplutko. W zalenoci od tego, z ktrej strony Wilna mieszka-
j jak bardziej w stron Biaorusi, to jest to mieszanina jzyka polskiego i biaoruskiego.
Bardzo ciekawa polszczyzna jest w okolicach Dbinki, bardziej w gb Litwy, stamtd wy-
wodzili si moi dziadkowie. Tam nawet takie babuleczki mwi tak dobr, pikn, niesa-
mowit polszczyzn. []
A jednak uwaam, e Polacy z Polski mog si od nas nauczy patriotyzmu. Czasami
jak do Polski przyjedam, to mam takie wraenie, e ludzie tam yj ju na europejskim
poziomie, ale dla nich wartoci podstawow jest kibicowanie jakiej druynie pikarskiej.
Nie myl o potrzebie zachowania ducha narodowego, nie ma lokalnego patriotyzmu. Ludzie
mieszkajcy na Litwie to bardziej maj. Czowiek zastanawia si nad tym, kim jest.
(nauczyciel historii, dyrektor szkoy, 40 lat)
Czasami byo takie niezdecydowanie kim jestem, jeeli chodzi o tosamo narodow?
To byo przy wstpieniu na wysz uczelni. Jak byem w polskiej szkole, to przebywaem
w rodowisku polskim. Miaem ok. 70 proc. towarzystwa polskiego, a 30 proc. litewskiego.
A teraz jest odwrotnie, bo chodz na uczelni litewsk. I teraz waciwie sam nie wiem. Du-
ego wpywu na prac, na profesj to nie ma tosamo narodowa. Na przykad jeeli kto
ubiega si o prac w rmie, to czsto oni wymagaj, eby pracownik zna jzyk polski, to
jest dodatni punkt. A jak uczniowie z polskich szk wychodz, to czsto z akcentem mwi
po litewsku i gramatyk sabo znaj, tego nie powinno by. Trzeba zna litewski, jeeli na
Litwie robisz karier. Polski jest przydatny w pracy, gdy rma ma jakie kontakty z Polsk.
Mwi, e Wilno jest wielokulturowe, ale tu tylko par kultur jest Polacy, Litwini, Ro-
sjanie, ydw troch jest. To nie jest taka multikulturowo jak w Londynie, czy w Nowym
Jorku. Na co dzie uywam trzech jzykw. Czasami jak rozmawiam z kim, to lubi uoy
zdanie z kilku jzykw i robi to wiadomie.
Polsko, to jest dla mnie jaka abstrakcja. Tutaj bya Polska na tej ziemi, na ktrej teraz
jestem. Po wojnie troch si zmienio, cz ludzi wyjechaa do Polski, cz zostaa. Trady-
cje jeszcze tutaj trwaj, rodzina jest polska, ssiedzi s polscy, rozmawiamy po polsku. Teraz
o polskoci trudno mwi, bo nie ma okupacji
ani zaborw adnych, moesz swobodnie poje-
cha do Polski. Polsko kojarzy mi si z katoli-
cyzmem. I Kielowski, Wajda, Miosz, Mickie-
wicz, Masowska.
Moe to jest negatywne, e polsko zani-
ka... Teraz planuj pojecha do Poznania na p
roku i bd mg porozmawia sobie po polsku.
Tutaj tylko z rodzicami czasami krciutko po-
rozmawiam. W pewnym sensie ja nie wiem,
kim jestem. Jak mamy Uni Europejsk to czu-
j si Europejczykiem.
(absolwent polskiej szkoy w Wilnie, stu-
dent litewskiej uczelni artystycznej, 23 lata)
Wilno, Ostra Brama
F
o
t
.

B
.

P
o
l
a
k
156
R
E
P
O
R
T
A
ANDRZEJ W. KACZOROWSKI
CZERWONOGRD
PERA PODOLA
Podolskie jary, wwozy, doliny. Par kilometrw std pynie Dniestr,
blisko s Zaleszczyki. Gdzieniegdzie wystaje czerwony kamie albo
gleba odsania swoj krwaw barw. Czerwonogrd to od niego
niektrzy historycy wywodz nazw Grodw Czerwieskich, a na-
wet caej Rusi Czerwonej. Dzi tego miejsca nie ma na mapie. W cigu
jednej tragicznej nocy skoczya si historia tysicletniego grodu.
W ruinach kocioa i paacu pasie si bydo z ukraiskich gospodarstw.
I tylko krzy na grobie przypomina, e na zawsze zostali tu Polacy.
Duryn (dopyw Dniestru) spada z wysokoci 16 m., tworzc najwikszy wodospad na
Podolu. Stara miejscowa tradycja jego powstanie czya z obleniem przez Turkw w 1672
r. Napastnicy przekopali nasad czerwonogrodzkiego cypla, a wtedy rzeka runa w powsta-
y wyom skalny, co spowodowao wyschnicie caego zakola osaniajcego miasto i zamek;
zakole jest obecnie wsk, bagnist odnog Durynu.
Okolica zwana jest ze wzgldu na sw malowniczo Naddniestrzask Szwajcari,
nic wic dziwnego, e przyciga turystw. Gdy kapelan sistr niepokalanek w nieodlegym
Jazowcu zaproponowa wycieczk w te strony, i ja, i gocie ze Lwowa (znany lekarz oraz
korespondent mediw katolickich) wybralimy si
z ochot. I wanie przy wodospadzie spotkaem
pana Kazimierza, rodem z pobliskiego Nyrkowa
obecnie Nirkiw wiadka ostatnich dni Czer-
wonogrodu. Po raz kolejny, tym razem z wnuczk,
odwiedza swoj rodzinn ziemi.
W pobliu wodospadu wida zrujnowany bu-
dynek maej elektrowni. Dalej, porodku gbokiej
rozlegej doliny dwie baszty z resztk cian pa-
acowych i murw kocielnych. Obok w elaznym
ogrodzeniu skromny krzy wystawiony dla uczcze-
nia pidziesiciu pomordowanych w nocy z 2 na 3
lutego 1945 r. i spoczywajcych tutaj w zbiorowej
mogile. Przechodzimy przez teren pustego obozu
dla modziey, urzdzonego na obszarze dawnych
zabudowa dworskich jeszcze w czasach komso-
molskich. Na wysokiej frontowej cianie ruin ko-
cioa kto niedawno umieci znak krzya.
Lekarz podziwia lady paacowych wietno-
ci, aujc, e jego ukraiski przewodnik zawiera
tak mao informacji. Zjecha Europ i Ameryk,
ale pasjonuje si poszukiwaniem pamitek histo-
Czerwonogrodzki wodospad
F
o
t
.

A
.

K
a
c
z
o
r
o
w
s
k
i
157
R
E
P
O
R
T
A

rii w swoim kraju.


Ukraina to dla po-
drnych wci ter-
ra incognita, brak
prawie wszystkiego
dobrych drg, to-
alet, hoteli, troski
o zabytki, promocji,
caej infrastruktury
turystycznej, a prze-
cie nigdzie nie ma
tak wspaniaej dzi-
kiej przyrody i takich
pomnikw blasku
potgi i chway dawnej Rzeczypospolitej, jak na Kresach.
Lwowski dziennikarz jest zaenowany dewastacj wityni i widokiem chronicych si
tu krw. Przy grobie oar zbrodni ukraiskich nacjonalistw odmawiamy wszyscy modli-
tw w intencji tych, co tu zginli. Oby wreszcie mogli odpoczywa w pokoju
Trudno uwierzy, e ten nieprawdopodobnie pikny zaktek ziemi mlekiem i miodem
pyncej dotkn tak okrutny los. Czerwonogrd najstarsza osada na Podolu wymieniana
w latopisach w IX w. i wzmiankowana pniej w kronikach jako Castrum rubrum czsto
zmienia wacicieli. By rezydencj ruskich ksit, podobnie jak inne grody zniszczon
przez najazd Mongow w latach 12401241; gdy Podole opanowali Litwini, z rk wielkiego
ksicia Olgierda Czerwonogrd otrzymali przed 1313 r. ksita Koriatowicze, ktrzy ufun-
dowali tu klasztor Dominikanw. Za Wadysawa Jagiey tutejsze dobra naleay kolejno
do wojewody krakowskiego Spytka z Melsztyna oraz braci krla: widrygiey i wielkiego
ksicia Witolda; po wczeniu w 1434 r. Podola do Korony Czerwonogrd sta si jednym
z gwnych orodkw nowego wojewdztwa, siedzib starostwa niegrodowego oraz powia-
tu. Pierwszy starosta czerwonogrodzki kasztelan kamieniecki Teodoryk Buczacki-Jazo-
wiecki wystara si w 1448 r. o magdeburskie prawo miejskie. Dalszy rozwj miasta ha-
moway jednak cige napady tatarskie i modawskie. W XVII w. kolejni jego waciciele
z rodu Daniowiczw wznieli w Czerwonogrodzie obronny zamek nad rzek, murowany
z miejscowego czerwonego piaskowca, ale nie odegra on wikszej roli militarnej; zdobyli
go najpierw Kozacy w 1648 r., a potem w 1672 r. Turcy. W okresie przynalenoci Podola do
Turcji mieszkacy opucili miasto. Jeszcze do rozbiorw pozostao ono siedzib starostw,
ktrymi byli Skarbkowie, Raczyscy, Bielscy i Gadomscy, ale w XVIII w. Czerwonogrd
okrelano ju jako wie.
Po I rozbiorze tutejsze dobra naby od Austriakw Karol Poniski, ktry w XIX w. prze-
budowa zamek na klasycystyczny paac; jego syn Kalikst dokona kolejnej przebudowy
w duchu neogotyku. Dwukondygnacyjn rezydencj otacza park krajobrazowy z fontann
dzi to tylko opis zaginionej przeszoci. Na jednym z okolicznych wzgrz Poniscy wznie-
li okazae mauzoleum rodzinne, obecnie w stanie ruiny; w kaplicy grobowej do 1961 r.
znajdowaa si marmurowa paskorzeba z 1842 r. zamwione w Rzymie dzieo wybitnego
rzebiarza duskiego Bertela Thorvaldsena. Artysta przedstawi Geniusza mierci prowa-
dzcego zmare dzieci Poniskich oraz ich rozpaczajc matk, ksin Helen; obecnie
dzieo to mona podziwia w zbiorach Lwowskiej Galerii Sztuki. Paac uszkodzony podczas
Zachowane baszty paacu
F
o
t
.

A
.

K
a
c
z
o
r
o
w
s
k
i
158
R
E
P
O
R
T
A

I wojny wiatowej, zosta czciowo odbudowany w okresie midzywojennym, by podzie-


li los Czerwonogrodu w czasie ostatniej wojennej poogi, podobnie jak koci paraalny
Wniebowzicia NMP zbudowany w stylu pnego gotyku i renesansu oraz caa wie. Ostat-
ni wacicielk majtku bya Maria Eleonora z Zamoyskich Lubomirska.
Wie bya pooona w ptli rzeki, w niezwykle malowniczym, nawet jak na Podole, natu-
ralnym amteatrze utworzonym przez strome zbocza doliny, wcitej na ponad 100 m w pa-
ski podolski paskowy. Zdecydowan wikszo spord niespena czterystu mieszkacw
stanowili przed wojn Polacy wywodzcy si z drobnej szlachty. W 1944 r. wadze sowie-
ckie nie kwapiy si jednak do obrony Polakw. Kasper Kazimierz Karasowski, ktrego
spotkaem przy wodospadzie, by wiadkiem zagady Czerwonogrodu; jako szesnastoletni
chopiec nalea do polskiej samoobrony i w wito Matki Boskiej Gromnicznej 1945 r. bra
udzia w odparciu napadu sotni UPA. Wrd pidziesiciu pochowanych potem oar zna-
laz si jego ojciec. Razem z moj matk owinlimy zmarego ojca przecieradem i okoo
500 metrw cignlimy go po niegu do kocioa napisa we wspomnieniach. Na placu
kocielnym znajdowaa si jama, w ktrej kiedy gaszono wapno do remontu kocioa. Oa-
ry napadu woono do tej jamy. Nie byo trumien, nie byo pogrzebu.
Bojwki nacjonalistw ukraiskich otoczyy wie w nocy z 2 na 3 lutego 1945 r., pod-
palajc zabudowania. Cz mieszkacw schronia si w domu ludowym, w mynie
i w kociele, ale i tam prbowali we-
drze si napastnicy. Mam zastrzee-
nia do swojego ojca i innych mczyzn,
ktrzy kierowali samoobron za to, e
umiecili j w takim miejscu. Bya
to dolina o bardzo atwym dostpie.
Czerwonogrd po prostu nie nadawa
si do takich celw twierdzi po la-
tach Karasowski.
Wie spalono. Nie ocala aden
z 79 domw. W latach 19441945
z rk ukraiskich zgino tu zamor-
dowanych niekiedy w bestialski sposb
125 paraan; miejsca pochwku
75 osb s do dzi nieznane. Pozostali
przy yciu opucili podolsk ziemi,
osiedlajc si gwnie na Opolszczy-
nie. Wczeniej dwunastu obrocw
Czerwonogrodu aresztowano na pod-
stawie faszywych oskare rodzin
ukraiskich z Nyrkowa o napad i ra-
bunek mienia, a nastpnie skazano na
dugoletnie wizienia i zsyki w gb
ZSRS. Karasowski ponad osiem lat
spdzi w agrach Guagu, m.in. na
Uralu i Koymie, by po przeszo rocz-
nym oczekiwaniu wyjecha do Polski;
mieszka w Siewierzu. W zdewastowanym kociele
F
o
t
.

A
.

K
a
c
z
o
r
o
w
s
k
i
159
R
E
P
O
R
T
A

Cudowny obraz Matki Boej Czerwonogrodzkiej znajduje si dzi w kociele paraal-


nym w Lubszy koo Brzegu.
Rk otula Syna, ktry nas bogosawi,
Czerwonogrodzka Maryja, za nami w niebie si wstawi.
Ogarnia lasy, pola i zgliszcza dawnych chat,
Mogiy zmarych braci i krwawy ziemi lad.
Cho wiele lat mino i czas ukoi zy,
Lecz w sercach pozostanie pami tragicznych dni.
W 1975 r. przy kociele w Lubszy umieszczono tablic pamici pomordowanych w Czer-
wonogrodzie i Nyrkowie bez podawania, kto dokona tej zbrodni.
Ale pami pozostaa. Wadysawa Kucy z domu Romach miaa wtedy trzynacie lat. Jej
rodzice i rodzestwo zostali w okrutny sposb zamordowani w zamku; mynarz Stanisaw
Szuba, ktry kierowa obron w domu ludowym, widzia oary w zamkowych ocynach:
rozebrano ich, wycito im krzye na brzuchach i napisy Koniec Lachom, skr na szyi
podcito i cignito na oczy, a nogi i rce poamano. Ona uratowaa si, uciekajc z cioci
do szkoy, gdzie wraz z nauczycielk przesiedziay do rana; jej babcia ukrya si z ksidzem
kanonikiem Szczepanem Juraszem
w pieczarze i tam bya wiadkiem
jego nagej mierci. Jeszcze w dzie
ksidz odprawia w kociele uro-
czyst Msz w., modlc si ze za-
mi o pomoc i aski dla paraan na
przysze dni, jakby przeczuwajc
niepewno ycia. Byo to wspl-
ne przeywanie rozstania si z ro-
dzinn para, w ktrej znajdowa
si cudowny obraz Matki Boskiej
zanotowaa po latach s. Wady-
sawa, szarytka z klasztoru w Nyr-
kowie, gdzie dzie pniej zamor-
dowano dwie siostry. Jzef Juzwa
zapamita, e Maria Sutyk zgina,
trzymajc na rce proczn crecz-
k Hani. Po napadzie znaleziono
ywe dziecko przy zmarej matce.
Napastnicy, mimo znacznej
przewagi, nie mogli zdoby Czer-
wonogrodu. O wicie odstpili.
Dziki determinacji obrocw
uratowano okoo tysica Polakw
z okolicy, ktrzy tam si schronili.
Kilka miesicy pniej wadze so-
wieckie zmieniy nazw opuszczo-
nej wsi na Uroczysko Czerwone. Krzy ku czci pomordowanych Polakw
F
o
t
.

A
.

K
a
c
z
o
r
o
w
s
k
i
160
R
E
P
O
R
T
A

Materia uzyskany z rozbirki paacu posuy z czasem do budowy chlewni kochozowych


w Nyrkowie.
Moliwo upamitnienia rodakw na Podolu powstaa dopiero po pidziesiciu latach.
W 1995 r. staraniem Stanisawa Grabowieckiego, urodzonego w Zaleszczykach, obecnie
mieszkaca Tarnowa Opolskiego, ufundowano krzy z tabliczk ku czci pomordowanych.
Msz w. w ruinach kocioa w Czerwonogrodzie odprawi ks. Kazimierz Grabowiecki. Pi
lat pniej pan Karasowski postanowi zrobi trway nagrobek, by szcztkw zabitych nie
tratowao pasce si tu bydo; w tym celu siedmiokrotnie jedzi na Ukrain.
Zbudowany z czerwonego kamienia pomnik pidziesiciu pomordowanych zosta uro-
czycie powicony 22 padziernika 2000 r. na miejscu zbrodni. Pamici tych, co tu zginli
2 lutego 1945 r. Niech odpoczywaj w pokoju i tutaj nie ma informacji, e zamordowani
zostali przez bojwkarzy UPA tylko dlatego, e byli Polakami. Nad polsk mogi w dolinie,
gdzie kiedy kwita wioska, wsplnie modlili si ukraiscy wierni, zarwno grekokatolicy,
jak i prawosawni. Niestety, z Polski odwayo si na przyjazd do Czerwonogrodu tylko
kilkanacie osb. Autobusem dojechali paraanie z Zaleszczyk z ks. proboszczem Stanisa-
wem el, ktry odprawi Msz w. Uczestniczyli w niej kapani ukraiscy: prawosawny
ks. Aleksander Proceszyn z Nyrkowa i greckokatolicki ks. Micha Witowski z Ucieczka.
Razem odmwiono te po ukraisku panichid za zmarych i odpiewano pie O, wspoma-
gaj nas, Diwo Maryja.
Jak piknie wygldao przybycie przedstawicieli tych dwch Cerkwi! Z gr schodziy
rozcignite procesje z chorgwiami i poday do grobu. A potem siedemset osb pakao
ze wzruszenia. Czasy nienawici odeszy daleko i adnej zemsty oba narody nie powinny
pragn. Nie trzeba rozdrapywa starych ran. Ten dzie wiadczy, e mona znale wspl-
ny jzyk wspomina pan Karasowski.
Ruiny kocioa w Czerwonogrodzie
F
o
t
.

A
.

K
a
c
z
o
r
o
w
s
k
i
161
R
E
P
O
R
T
A

W czasie rozchodzenia si wiernych dwie panie wyrecytoway w jzyku ukraiskim


wiersze skierowane do pielgrzymw z Polski zapamita ks. Stanisaw ela. Mwiy one:
przyjedajcie do miejsca swego urodzenia. My was szanujemy. Pokon skadamy. Wsp-
czujemy, ale tego, co si stao, odmieni nie moemy. Musimy z tym y. A o zmarych tu
spoczywajcych bdziemy pamita.
Karasowski zaoy Fundacj Kasper, ktrej celem jest upamitnienie kresowej histo-
rii Polakw. W minionym roku odwiedza Podole kilka razy, samotnie podrujc po Ukra-
inie samochodem. Podczas swych pobytw za wschodni granic zauway, e modzie
ukraiska nic nie wie o krwawej przeszoci tej ziemi. Dlaczego? pyta. Przecie prawda
jest najlepszym lekarstwem na jtrzce si rany.
rda
Hauser Zbigniew, Podre po cmentarzach Ukrainy dawnej Maopolski Wschodniej,
t. 2: Wojewdztwo Tarnopolskie, Krakw 2006.
Kaczorowski Andrzej W., Krzy trudnego pojednania, Tygodnik Rolnikw
Obserwator nr 44 z 3 XI 2002 r.
Karasowski Kasper Kazimierz, Wspomnienia z zesania, Kty 2001.
Komaski Henryk, Szczepan Siekierka, Ludobjstwo dokonane przez nacjonalistw
ukraiskich na Polakach w wojewdztwie tarnopolskim 19391946, Wrocaw 2004.
Rkowski Grzegorz, Przewodnik krajoznawczo-historyczny po Ukrainie Zachodniej,
cz. 2: Podole, Pruszkw 2006.
Instytut Pamici Narodowej Komisja cigania Zbrodni przeciwko Narodowi
Polskiemu przeprasza pana Tadeusza Sznuka za naruszenie jego czci i dobrego
imienia poprzez bezprawne pomwienie go w uzasadnieniu postanowienia z dnia
3 sierpnia 2005 r. nr 80/05 o wspprac z organami bezpieczestwa pastwa.
162
K
S
I

K
I
STO PODRY
Z GRZEGORZEM RKOWSKIM ROZMAWIA
ANDRZEJ W. KACZOROWSKI
Jak to si stao, e czowiek z Mazowsza, urodzony w PRL i pozbawiony kresowych
korzeni oraz rodzinnych sentymentw, poczu smak Kresw?
Kresy zafascynoway mnie, jeszcze zanim poszedem do szkoy. Miaem ze cztery lata,
gdy rodzice kupili mi w prezencie Ballady i romanse, a ja nauczyem si wierszy Adama
Mickiewicza na pami i potem popisywaem si, e to niby potra czyta. Pniej, gdy ju
byem nieco starszy, zaczem si interesowa, gdzie owe Ballady i romanse si rozgrywaj,
i stwierdziem, e s to tereny znajdujce si w tej chwili ju poza granicami Polski i e
bardzo bym chcia w te pikne strony kiedy pojecha. Oczywicie, w tamtych latach byo to
marzenie trudne do zrealizowania.
Tymczasem pojawia si pewna zupenie niespodziewana moliwo. W ostatniej klasie
szkoy podstawowej wygraem konkurs z okazji pidziesitej rocznicy rewolucji padzier-
nikowej, a nagrod bya trzytygodniowa wycieczka do Zwizku Radzieckiego. Zwiedza-
limy midzy innymi Moskw, ale w programie znalaz si te ponadtygodniowy pobyt
w okolicach Miska, w tym wycieczka do Nowogrdka. Wtedy po raz pierwszy zobaczy-
em jezioro wite, ktre mnie urzeko i zafascynowao, bo wygldao dokadnie tak, jak je
opisa Mickiewicz. Waciwie od tamtego czasu zaczem si ju bardziej systematycznie
interesowa Kresami, co polegao przede wszystkim na gromadzeniu wszelkiej literatury
o tematyce kresowej, poczynajc od klasykw, poprzez rnego rodzaju wspomnienia, pa-
mitnikarstwo, opowieci myliwskie itd. Rzecz jasna, nie miaem zbyt duych nadziei, e
kiedy uda si tam naprawd pojecha.
Bdc na studiach, rozpoczem dziaalno w Uniwersyteckim Klubie Turystycznym
Unikat, ktry specjalizowa si w wyjazdach na tereny Polski pnocno-wschodniej
i wschodniej; to bya taka jakby namiastka Kresw w obecnych granicach, tym bardziej e
istniay tam rzeczy dla Kresw charakterystyczne, jak pikne krajobrazy przyrodnicze, no
i mieszkali tam przedstawiciele mniejszoci narodowych: Litwini, Biaorusini, Ukraicy,
rosyjscy starowierzy. Byy to zreszt tereny, ktre kiedy wchodziy w skad Wielkiego
Ksistwa Litewskiego oraz ruskich ziem Korony.
Interesujc si Kresami, zgromadziem te ogromn liczb map, wwczas trudno do-
stpnych. Jednym z gwnych propagatorw dawnych przedwojennych map Wojskowego
Instytutu Geogracznego, do dzisiaj wci niedocignionego wzoru w kartograi, by Piotr
Kamiski, znany powszechnie w rodowisku turystycznym jako Pieter, ktry robi odbitki
kserograczne z tych map i rozprowadza je na rnych rajdach. Dziki niemu zebraem
komplet map WIG-owskich, ktre pokryway cay obszar przedwojennej Polski. Czytajc
wic rne ksiki, ktrych akcja rozgrywaa si na Kresach, opisy krajobrazw, mogem
wszystko ledzi na mapie. I wanie na mapach wypatrzyem, e jednym z najpikniejszych
miejsc na Kresach s Jeziora Brasawskie, porwnywalne moe tylko z regionem Wielkich
Jezior Mazurskich. Kiedy wic jeszcze przed rozpadem Zwizku Radzieckiego, bo w 1990 r.,
w ramach dziaalnoci w Unikacie udao nam si zorganizowa pierwsze wyprawy na Bia-
oru, wybralimy si najpierw na Pojezierze Brasawskie. W tym przepiknym krajobrazie
163
K
S
I

K
I
spdzilimy dwa tygodnie, jeszcze troch z dusz
na ramieniu, bo nikt nie wiedzia, czy jakie su-
by nie zaczn si nami interesowa. Na szczcie,
obyo si bez incydentw. Wsppracowalimy
w tym czasie z reaktywowanym Klubem W-
czgw z Wilna, z ktrym wsplnie organizowa-
limy i pierwsz, i drug nasz wypraw, w tym
samym roku, wzdu Niemna. Przeszlimy ww-
czas brzegami rzeki 300 km, poczynajc prawie
od rde a do Grodna. Obie te wyprawy to byy
po prostu niesamowite przeycia...
Odtd na Kresach bywam kilka razy w roku,
corocznie, w rnych miejscach na Ukrainie, na
Biaorusi, na Litwie, ale take na otwie i w Esto-
nii. Za kadym razem staram si zwiedzi takie
miejsca, gdzie rzadko kto dociera, gdzie s mniej
znane obiekty.
W myleniu o Kresach czsto pojawia si
opinia, e jest to zatopiona atlantyda. Pene-
trujesz te ziemie od kilkunastu lat. Czy tam
mona w ogle co odkry?
Rzeczywicie, kiedy dominowao przekona-
nie, e na tych Kresach to ju nic nie ma, bo komu-
nici wszystko zniszczyli; rozwalone kochozy, ludzie zsowietyzowani itd. Prawd powiedziaw-
szy, zaczynajc wyjazdy na Kresy, ja rwnie za wiele si nie spodziewaem. To jednak, co tam
zobaczyem, przeszo moje najmielsze oczekiwania. Okazao si bowiem, e mimo pidzie-
siciu lat rzdw sowieckich zachowao si zaskakujco duo rzeczy; przede wszystkim pikna
przyroda i krajobrazy. Mwi si na przykad, e Polesie zostao zmeliorowane i zniszczone;
owszem, melioracje przeprowadzono tam na wielk skal, ale osuszono mniej wicej poow
Polesia, a przecie by to olbrzymi obszar, prawie 2 mln km kw. Zosta zatem jeszcze drugi
milion w stanie zblionym do naturalnego. Wci istniej na Kresach ogromne tereny, gdzie
mona jeszcze zobaczy pierwotny krajobraz: dawne puszcze, bagna czy pojezierza.
Po drugie, zachowao si jednak bardzo duo zabytkw. Te zabytki oczywicie s najcz-
ciej w stanie fatalnym, wpzrujnowane, opuszczone, ale mimo wszystko! jest ich bardzo
duo. W prawie kadej miejscowoci mona znale czy to koci, czy to stary cmentarz,
dwr bd jakie jego pozostaoci, choby stary park podworski. To wszystko znajduje si
na og poza standardowymi trasami wycieczek, ktre kieruj si zazwyczaj tylko na gw-
ne atrakcje turystyczne. Tymczasem jest bardzo wiele miejsc jeszcze nigdzie nieopisanych,
o ktrych nikt nie wie. Wczc si po Kresach a najlepiej jest zwiedza, chodzc z pleca-
kiem mona takie rzeczy znale. I to jest wanie moja pasja: wyszukiwanie miejsc zapo-
mnianych przez Boga i ludzi, robienie dokumentacji fotogracznej, a potem ich opisywanie.
A jakie miejsca, ktre w ten sposb odnalaze, zrobiy dotychczas na Tobie naj-
wiksze wraenie?
Grzegorz Rkowski w stroju huculskim,
podczas jednej ze swych podry
F
o
t
.

A
.

K
a
c
z
o
r
o
w
s
k
i
164
K
S
I

K
I
Bardzo trudno jest na to odpowiedzie, bo takich miejsc jest wiele. Przede wszystkim
musz wymieni moje ulubione Polesie, bo niezalenie od zainteresowa kresowych za-
wsze si interesowaem bagnami jako przyrodnik. Ju od najmodszych lat jedziem na
nasze Bagna Biebrzaskie, zawsze marzc o bagnach poleskich, a wreszcie udao mi si
pojecha par razy na to prawdziwe Polesie. To, co tam zobaczyem, to naprawd s rzeczy
niesamowite: ogromne przestrzenie bagien, dolina Prypeci zachowana w stanie naturalnym
na przestrzeni kilkuset kilometrw. W tej chwili w Europie rodkowej jest to jeden z naj-
pikniejszych i najcenniejszych obszarw przyrodniczych, a w dodatku jeszcze bardzo mao
znany, bo tam ani turyci z Zachodu, ani nawet z Polski prawie wcale nie docieraj. Teren
jest trudno dostpny a i Biaoru zrobia si mniej dostpna ni w latach dziewidziesi-
tych XX w. i jest tam naprawd wiele rzeczy do odkrycia.
Nastpne miejsce, to pnocne pojezierza cay pas jezior, ktre cign si przez Li-
tw, pnocn Biaoru, otw i Estoni. Fantastyczne tereny, sabo zaludnione, turystycz-
nie jeszcze nie zagospodarowane, w odrnieniu od naszych pojezierzy, gdzie ju prawie
wszystko, co si dao, zostao zniszczone i ucywilizowane. Tam natomiast s ogromne ob-
szary i ogromne jeziora, ktrych brzegi s dzikie.
Urzekajce s wyyny na Podolu i Woyniu, gdzie zachoway si resztki stepw z nie-
zwyk rolinnoci, egzotyczny krajobraz pocity jarami rzek Dniestru i jego dopyww;
krajobraz, ktrego u nas nie ma. Trzeba wreszcie wspomnie o Karpatach, ktre w Polsce
s tak zdeptane przez turystw, e trudno ju znale jakie odludne miejsce. Ta cz Kar-
pat, ktra obecnie znajduje si na Ukrainie, oferuje turycie spragnionemu wrae mn-
stwo wspaniaych dzikich terenw, moe poza najwyszym pasmem Czarnohor, ktra,
ze wzgldu na natenie ruchu turystycznego, powoli zaczyna przypomina polskie gry.
W wiele innych pasm turyci jednak rzadko traaj, jak na przykad w Gorgany, Beskid Hu-
culski, na Bukowin czy choby w lece najbliej dzisiejszej granicy Bieszczady Wschod-
nie. Ukraiskie gry wygldaj troch inaczej. Do intensywna gospodarka lena wyst-
puje tylko tam, gdzie moe dotrze sprzt. W pozostaych miejscach zachoway si nawet
fragmenty naprawd dzikiej Puszczy Karpackiej, jakiej nigdzie w Polsce nie ma to fanta-
styczne tereny! W naszych Bieszczadach mamy niewielkie pooniny, natomiast w Karpatach
Wschodnich pooniny zajmuj ogromne przestrzenie, jak w Czarnohorze czy na widowcu,
a take w Karpatach Bukowiskich, przy granicy z Rumuni, gdzie turystw praktycznie
nie ma.
Zapewne atwiej byo zniszczy dziedzictwo kulturowe Kresw ni zepsu ich kraj-
obraz przyrodniczy. Zabytki s mniej trwae
Mimo wszystko udao mi si na Kresach odnale wiele cennych obiektw zabytkowych.
Szukajc na przykad kresowych dworw i paacw, opieraem si na klasycznym dziele
Romana Aftanazego, ktry opisa kilkaset rezydencji. Cz z nich ju nie istnieje bd jest
mocno zrujnowana, tylko nieliczne zachoway si w jako tako dobrym stanie. Ale oprcz
tego korzystajc wanie z map WIG-owskich za kadym razem, w jakimkolwiek rejonie
Kresw byem, staraem si zawsze odwiedza zaznaczone na nich dwory, ktre znajdowa-
y si przecie praktycznie w kadej wikszej miejscowoci. I przy tej okazji udao mi si
odkry kilkadziesit rezydencji nieopisanych przez Aftanazego i waciwie szerzej dotd
nieznanych; niektre to skromne dworki, inne naprawd okazae dwory i paace otoczone
parkami, take zachowane w rnym stanie. Mam satysfakcj, e jako pierwszy mogem je
165
K
S
I

K
I
sfotografowa i odnotowa w literaturze. Wprowadzam te odkrycia do przewodnikw i do
swojej bazy danych.
Kresy to nie tylko przyroda i zabytki, ale rwnie ludzie, Rzeczpospolita wielu na-
rodw. Jak wygldaj Twoje kontakty z miejscow ludnoci, jaki jest stan wiadomo-
ci obecnych mieszkacw tych ziem? Czy moliwa jest wsplna pami o przeszoci
Kresw?
Jedn z atrakcji wyjazdw s oczywicie kontakty z miejscow ludnoci. Musz po-
wiedzie, e te kontakty zawsze byy bardzo serdeczne, i to niezalenie od narodowoci
gospodarzy. Czy to byli Polacy kresowi, czy Litwini, Biaorusini, Ukraicy, czy te przed-
stawiciele innych nacji, zawsze niezwykle serdecznie nas przyjmowali, a widzc turyst
z plecakiem, czstowali, czym mogli, chocia w ich obejciach zazwyczaj si nie przele-
wao. Serce i ch rozmowy s u tych ludzi po prostu ujmujce. Bardzo czsto bylimy
goszczeni w domach, a przy okazji mona byo si dowiedzie wielu ciekawych rzeczy
o okolicach. Kiedy Polacy byli znani z takiej serdecznoci, ale dzi ta cecha w Polsce po-
mau ginie. Turystyka ju si na tyle skomercjalizowaa, e o tak szczer serdeczno jest
u nas trudno, natomiast na Kresach wci si j na kadym kroku spotyka. I to jest naprawd
bardzo sympatyczne.
Jeli chodzi o stan wiadomoci historycznej, to wyglda ona bardzo rnie. Spotyka-
em rwnie osoby, ktre wietnie si orientoway w dawniejszej historii i byy wiadome
wszystkich zbrodni popenianych na Kresach w czasie wojny i w okresie komunizmu; spo-
tykaem te ludzi mniej tego wiadomych, ale zawsze bardzo serdecznych i otwartych, z kt-
rymi mona byo porozmawia na rne tematy. Wprawdzie dawna mozaika etnograczna
na Kresach w wyniku ostatniej wojny zostaa zburzona, niemniej s rejony, gdzie obok sie-
bie mieszkaj rne narodowoci. Dobrym tego przykadem jest chociaby Brasawszczy-
zna, od ktrej zaczem przygod kresow. Wci s tam Polacy, Biaorusini, dua grupa
rosyjskich starowierw, pojedynczy Litwini, ydzi; ta mieszanka etniczna, cho zuboona,
cigle tam wystpuje. Wida to rwnie w architekturze mamy przecie witynie rnych
wyzna, stare cmentarze. Cmentarze s w ogle bardzo wanym miejscem, bo mona tam
odkry nie tylko ciekawe pod wzgldem artystycznym pomniki, ale i znale wiadectwo
dawnej wielokulturowoci Kresw.
Czy zachodzce przemiany cywilizacyjne i polityczne nie zniszcz jednak kresowe-
go charakteru tych ziem? Jak dugo jeszcze warto bdzie tam podrowa?
Takiego zagroenia w najbliszym czasie zupenie nie ma. Tempo przemian jest tam
cigle jeszcze do sabe. Warto zwrci uwag, e na terenach Ukrainy i Biaorusi zacho-
way si bardzo liczne wsie o tradycyjnej zabudowie drewnianej, ktre wygldaj bardzo
piknie; w Polsce moe poza wschodni Biaostocczyzn ju takich wsi si nie spotka.
Krajobraz kulturowy polskiej wsi zosta cakowicie zniszczony przez chaotyczn zabudow
i brak poszanowania dla adu przestrzennego. Na Kresach tradycyjne ukady osadnicze i bu-
downictwo jeszcze w wielu miejscach istniej.
Gdy zaczynaem jedzi za wschodni granic, powszechne byy gosy do tej pory ta
opinia jeszcze pokutuje e panuje tam straszliwa bieda, zodziejstwo, bandytyzm i w ogle
nie wiadomo co. Chocia odbyem na Kresy ponad sto podry, to ani razu nie zdarzyo mi
166
K
S
I

K
I
si, eby cokolwiek zgino ani ebym gdziekolwiek czu si w jakikolwiek sposb zagroo-
ny a w Polsce to mi si zdarzyo par razy
Powracajc do kwestii politycznych: dochodzi do zafaszowania historii tych ziem,
do zmiany krajobrazu kulturowego na przykad poprzez masowe ustawianie kurha-
nw i innych upamitnie czynu UPA na zachodniej Ukrainie. Czy nie ma niebezpie-
czestwa, e zaczniemy czu si na Kresach obco?
Wydaje mi si, e to niebezpieczestwo dotyczy bardziej czynnikw ocjalnych. Na tak
zwanych ludzi prostych, zamieszkaych na wsi, ma to zdecydowanie niewielki wpyw. By
moe nastpne pokolenia bd na to patrzyy ju inaczej. W tej chwili jednak ludzie ci nie
s zbyt wraliwi na ocjaln propagand pastwow. Taka sytuacja wystpuje zarwno na
Ukrainie, jak i na Biaorusi, gdzie miejscowi wcale nie s tacy stamszeni przez ukaszenk.
W wielu wsiach przechowywana jest pami o tym, co byo przed wojn; w bardzo wielu
rejonach i to niezalenie od obecnego skadu etnicznego ludnoci pami polskich rz-
dw przedwojennych jest bardzo dobra. Ludzie czsto wspominaj, e za polskich czasw
moe nie wszystko byo najlepsze, ale by porzdek, gospodarowano, a jak przyszli Sowieci,
to wszystko zostao rozwalone.
A jak wyglda dokumentacja Twoich podry?
Za kadym razem w czasie wyjazdu robi zdjcia (mam w tej chwili ok. 20 tys. fotograi
z Kresw). Po drugie, na bieco po powrocie robi notatki, wszystkie podre s wic skr-
towo opisane. To wszystko trzymam w swojej bazie danych. Gromadz te rnego rodzaju
wydawnictwa, zarwno te, ktre ukazuj si w kraju, jak i te, ktre mog kupi podczas
Grzegorz Rkowski ur. w 1954 r. w Warszawie, absolwent Wydziau Biologii
Uniwersytetu Warszawskiego (1977), dr nauk przyrodniczych (1985), od 1989 r. pra-
cownik Instytutu Ochrony rodowiska. Podrnik, krajoznawca; zwiedzi wszystkie
kontynenty, ale jego pasj s dawne kresy Rzeczypospolitej. Autor bestsellera Polska
egzotyczna (2 tomy), Ilustrowanego przewodnika po zabytkach kultury na Biaorusi,
Ilustrowanego przewod-
nika po zabytkach kultury
na Litwie; ksiek z serii
Smak Kresw, Wrd jezior
i mszarw Wileszczyzny
i Czar Polesia oraz kolej-
nych tomw Przewodnika
krajoznawczo-historyczne-
go po Ukrainie Zachodniej
(cz. I Woy, II Podole,
III Ziemia Lwowska,
IV Lww; w przygotowa-
niu cz. V Karpaty).
167
K
S
I

K
I
wyjazdw po ukraisku, biaorusku, litewsku dotyczce zabytkw, historii, przyrody.
Kupuj oczywicie wspczesne mapy turystyczne, gromadz interesujce wycinki praso-
we. Z tego archiwum korzystam potem przy pisaniu ksiek.
Czytelnicy przewodnikw rwnie wzbogacaj Twoj wiedz?
W swoich ksikach zawsze zamieszczam prob o nadsyanie wszelkich uwag, sprosto-
wa czy nowych informacji. W ten sposb uzyskaem wiele czsto unikatowych materiaw,
bo ludzie przysyaj mi kopie dokumentw rodzinnych i fotograi, opisy, fragmenty pamit-
nikw, publikacji. Wyrniaj si tu dwie grupy: osb starszych, pochodzcych z Kresw,
ktre uzupeniaj moje przewodniki wiedz z autopsji oraz przekazuj np. kopie rodzinnych
dokumentw lub niewydane pamitniki, oraz osb modych, ktre wspczenie jed po
Kresach, zachcone m.in. moimi ksikami, a potem przekazuj mi rne uzupenienia, bo
wiadomo, e czas przecie nie stoi w miejscu, rne rzeczy si zmieniaj; dziki temu mam
informacje na bieco, co si dzieje na Kresach.
Co planujesz w tym roku?
Mj plan zaj roczny jest na tyle napity, e trudno znale wicej czasu na wyjazdy, ale
cigle mi si to udaje. Na wiosn chciabym tradycyjnie pojecha gdzie na bagna na Polesiu
biaoruskim, w wakacje planuj wyjazd na stepy wschodniej Ukrainy, a we wrzeniu praw-
dopodobnie w Karpaty ukraiskie. Zapewne bdzie te par krtszych wypadw.
ycz Ci zatem pomylnej realizacji tych zamierze.
Twierdza w Chocimiu
F
o
t
.

T
.

G
i
n
t
e
r
168
P
O
L
E
M
I
K
I
W SPRAWIE UWAG
DO TEKI EDUKACYJNEJ
W grudniu 2007 r. Instytut Pamici Narodowej rozesa do
szk ponadpodstawowych w Polsce 7 Tek edukacyjnych, ktre
dziki aktywnoci pracownikw Biura Edukacji Publicznej zo-
stay przygotowane w pierwszych latach istnienia Instytutu. In-
tencj kierownictwa Biura byo dotarcie z nasz ofert edukacyjn
do wszystkich nauczycieli, szczeglnie historii, jzyka polskiego
i religii. Do tej pory wspomniane Teki byy wykorzystywane je-
dynie w ramach warsztatw z nauczycielami. Zacht do podj-
cia tego kroku byy m.in. pozytywne reakcje tych pedagogw,
ktrzy stale z nami wsppracuj. Otrzymujemy liczne dowody,
w formie podzikowa, e nasza decyzja z grudnia 2007 r. bya
ze wszech miar suszna i poyteczna. Teki spotkay si z przychylnym odbiorem. Obok
listw pochwalnych (ktrych nie wypada nam cytowa), nadeszy take sowa krytyki.
Szczeglnie jedna teka Stosunki polsko-ukraiskie w latach 19391947 (wyd. 2002
r.) spotkaa si z ostrymi polemikami, w tym prasowymi. Obok drukujemy recenzj
pani Ewy Siemaszko, ktrej tre w znacznej mierze sumuje zarzuty wysuwane ze
strony niektrych badaczy, a przede wszystkim wiadkw historii. Jako dyrektor BEP
IPN nadal uwaam, e Teka ta podobnie jak pozostae moe suy nauczycielom
(w sposb przez nich kontrolowany) jako znakomita pomoc dydaktyczna. W Tece znaj-
duj si, obok artykuw i scenariuszy lekcji, dokumenty, zdjcia oraz mapy, ktrych
warto jest bezdyskusyjna. Jednake, ze wzgldu na wag zarzutw wynikajcych
z postpu bada naukowych, a take wynikajcych z odmiennej od prezentowanej
przez autorw Teki wizji dramatu Polakw na poudniowo-wschodnich Kresach,
zdecydowalimy si na wydanie niniejszej recenzji. Nie ma wtpliwoci, e w latach
II wojny wiatowej szczeglnie na Woyniu doszo do aktw ludobjczych ze strony
czonkw partyzantki ukraiskiej i caych jej oddziaw. Planowa czystka etniczna, do
ktrej doszo na terenie wojewdztw kresowych, nie moe by pomijana w badaniach
naukowych, a akty odwetu ze strony polskiego podziemia niepodlegociowego oraz
przebieg akcji Wisa nie mog by prezentowane w oderwaniu od wczeniejszego
dowiadczenia polskich rodzin. Nie znaczy to, bym zgadza si ze wszystkimi uwa-
gami Recenzentki. Intencj autorw Teki byo na pewno zaprezentowanie faktycznych
stosunkw polsko-ukraiskich w tym okresie. Recenzja jest zatem przeznaczona dla
nauczycieli, studentw i uczniw, a take mionikw dziejw najnowszych, ktrych
zapraszamy z jednej strony do krytycznego korzystania z naszej oferty edukacyjnej,
z drugiej za do coraz wnikliwszego analizowania postpu bada nad najnowsz hi-
stori Polski.
Jan aryn
Dyrektor BEP IPN
169
P
O
L
E
M
I
K
I
EWA SIEMASZKO
UWAGI DO TEKI EDUKACYJNEJ
STOSUNKI POLSKO-UKRAISKIE
W LATACH 19391947
Kilkudziesicioletnie zaniedbania w przekazywaniu spoeczestwu
penej wiedzy historycznej dotycz take ludobjstwa Polakw na
Woyniu i w Maopolsce Wschodniej, popenionego przez Organizacj
Ukraiskich Nacjonalistw i Ukraisk Powstacz Armi w latach
19431947. Kierujc si potrzeb wsparcia nauczycieli odpowied-
nimi materiaami, Instytut Pamici Narodowej wyda w 2002 r.
Tek edukacyjn Stosunki polsko-ukraiskie w latach 19391947
autorstwa Agnieszki Jaczyskiej, Grzegorza Motyki i Mariusza
Zajczkowskiego. Niestety, materiay te nie przedstawiaj penej
prawdy o gehennie Polakw, spowodowanej przez nacjonalistw
ukraiskich, co szczegowo zostao objanione poniej.
Scenariusz lekcji Konikt polsko-ukraiski w latach 19431945
Scenariusz lekcji, ktra z zaoenia ma podj zagadnienie ludobjstwa Polakw na Wo-
yniu i w Maopolsce Wschodniej, ani nie uwzgldnia tej problematyki w temacie lekcji, ani
nie zamierza ukaza rzeczywistego charakteru zbrodni popenionej przez OUN-UPA na
narodzie polskim.
Autorka nie uywa w stosunku do zbrodni OUN-UPA waciwej kwalikacji, nazy-
wajc je koniktem polsko-ukraiskim, antypolsk akcj, wydarzeniami (identycz-
ne nazewnictwo wystpuje w pozostaych dwu tekach, zawierajcych materiay dla ucznia
i pomoce dydaktyczne). Nie posuguje si nawet terminem zbrodnie. Sporadycznie siga
po termin czystka etniczna, czsto stosowany przez publicystw zajmujcych si tym za-
gadnieniem, a przecie dla zbrodni OUN-UPA na Woyniu i w Galicji Wschodniej zupe-
nie nieodpowiedni. Autorzy w kilku miejscach wyjaniaj, e antypolska akcja to termin
zaczerpnity z dokumentw OUN-UPA, co oznacza wprowadzanie do sownictwa histo-
rycznego jzyka zbrodniarzy, zaciemniajcych swe czyny. Konsekwentne unikanie terminu
ludobjstwo, bo obciajcego wizerunek OUN-UPA, wiadczy o deniach autorw do
ukrycia prawdy o rzeczywistym charakterze zbrodni woysko-maopolskiej. Potwierdza
je take brak wrd sformuowanych celw lekcji celu poznania, na czym polegaa ta
zbrodnia.
Zaprojektowany zakres wiadomoci do przyswojenia przez uczniw w ramach wzorco-
wej pierwszej lekcji jest zbyt obszerny w stosunku do czasu (2 godziny lekcyjne) przewi-
dzianego na ich samodzieln prac poznawcz i analityczn. Biorc to pod uwag, a take
gwny cel lekcji, jakim powinno by zapoznanie uczniw z ludobjstwem Polakw na Wo-
yniu i w Maopolsce Wschodnej, mona mie obawy, e wzorowanie si na omawianym
scenariuszu doprowadzi ich do wypaczonego obrazu wydarze: do zatrzymania si na za-
gadnieniach nieistotnych, a zarazem pominicia informacji podstawowych.
Przykadem niewaciwych akcentw w doborze treci lekcji jest skupienie szczegl-
nej uwagi na polityce okupantw wobec ludnoci ukraiskiej oraz Dywizji SS-Galizien.
170
P
O
L
E
M
I
K
I
Odnosi si wraenie, e autorzy uznali postpowanie wadz sowieckich w latach 19391941
za to pniejszego ludobjstwa, a skoncentrowanie si na polityce okupacyjnej Sowietw
i Niemcw wobec nacjonalistw ukraiskich moe bdnie sugerowa, e negatywny sto-
sunek okupantw do OUN-UPA wywoa agresj nacjonalistw wobec Polakw. By moe
autorzy byli zdania, e skoniktowanie grup narodowociowych byo dla okupantw ko-
rzystne, lecz nie wyrazili tego w sposb czytelny.
Szczeglnie race jest eksponowanie Dywizji SS-Galizien, ktra wprawdzie bya ele-
mentem stosunkw polsko-ukraiskich, ale nie dominujcym w porwnaniu z dziaalnoci
OUN-UPA. To za wskazuje na zamiar ksztatowania szczeglnego wizerunku tej formacji
wizerunku pozbawionego jednoznacznie negatywnej oceny, przy jednoczesnym podkre-
laniu antysowieckoci i niepodlegociowych aspiracji jej czonkw.
Nie ulega wtpliwoci, e realizowanie lekcji na podstawie omawianego scenariusza i ma-
teriaw pomocniczych upowszechnia wypaczon wizj zbrodni woysko-maopolskiej, bo
ograniczon do walk oraz bliej nieokrelonych napadw, atakw i uderze UPA
na polskie miejscowoci, a jednoczenie minimalizujc jej rozmiary. Rwnie zasadnicze
przyczyny ludobjstwa koncepcja pastwa ukraiskiego bez innych narodowoci, Polacy
dla OUN-UPA jako najwaniejsza przeszkoda w drodze do niepodlegoci, ideologia niena-
wici OUN dugotrwale propagowana wrd dziaaczy i ludnoci ukraiskiej s nieobecne
w proponowanych opracowaniach.
Charakterystyczne dla zamierzonego zaciemniania obrazu zbrodni OUN-UPA jest za-
koczenie lekcji, w ktrym zamiast rekapitulacji treci i przypomnienia, jakie minimum
wiedzy na ten temat powinien posiada ucze, przewidziano oglnikowe oceny tematu lek-
cji oraz rozwaania o dyskusjach historycznych i politycznych deklaracjach.
Scenariusz lekcji Ludno ukraiska a wielka wdrwka narodw
przesiedlenia po zakoczeniu II wojny wiatowej
Scenariusz tej lekcji zosta skonstruowany jako przeciwwaga do poprzedniego scena-
riusza, podejmujcego zagadnienie ludobjstwa dokonanego przez OUN-UPA, ktrego au-
torzy nie nazwali nawet zbrodniami i ktre utono pord innych zagadnie. Wbrew
zapowiedzi zawartej w temacie lekcji, nie jest ona powicona wdrwkom narodw, lecz
tylko akcji Wisa, jako wyjtkowej i nieuzasadnionej represji wobec Ukraicw. W powo-
jennej Polsce OUN i UPA byy silnie zwizane z ludnoci ukraisk (m.in. w wyniku ter-
roru prowadzonego przez te formacje). Przez autorw natomiast s postrzegane wycznie
jako sia antykomunistyczna. Pominity zosta antypolski charakter tych organizacji i ich
zamiary naruszenia integralnoci terytorialnej pastwa polskiego. Przesiedlenia ludnoci
ukraiskiej przedstawiono jako dziaania komunistycznych wadz polskich (dodatkowo
akceptowane przez ZSRS), zmierzajcych do zlikwidowania problemu ukraiskiego po-
przez pozbycie si tej grupy narodowociowej, a nie likwidacj organizacji popeniajcych
zbrodnie oraz zmierzajcych do rewolt i zmian terytorialnych. W zwizku z tym kwestio-
nowana jest konieczno pozbawienia OUN i UPA oparcia w ludnoci ukraiskiej poprzez
wysiedlenie, pomimo e w krtkim czasie po przeprowadzeniu akcji Wisa dziaalno
UPA zanika.
Zauwaalne jest, e jednoczenie autorzy scenariuszy uwaaj wzmiankowane przez
nich powojenne przesiedlenia Polakw z Kresw Wschodnich za naturalne i suszne, o czym
wiadczy m.in. stosowanie terminu repatriacja zamiast terminu ekspatriacja.
171
P
O
L
E
M
I
K
I
Scenariusz lekcji Stereotypy i uprzedzenia a przekaz historyczny
Pierwszym nasuwajcym si do tego scenariusza zastrzeeniem jest wtpliwo co do
wystarczajcego przygotowania nauczycieli do prawidowej realizacji tego trudnego tematu
socjologicznego oraz niemono jego zrealizowania w projektowanym czasie i proponowa-
nymi metodami.
Pomys tematu wynika z ukrytej intencji autorw, ktrzy s przekonani o istnieniu ja-
kiego stereotypu Ukraica, bdcego faszywym i zarazem negatywnym obrazem tej na-
cji. Zamierzaj wic ten stereotyp podway, podajc w wtpliwo negatywny wizerunek
nacjonalisty ukraiskiego i tym samym niesusznie stawiajc znak rwnoci midzy Ukra-
icem a nacjonalist. Maj temu suy teksty rnych autorw (zaangaowanych w wyda-
rzenia, uczestnikw wydarze, z jednej i drugiej narodowoci) oraz tekst Grzegorza Motyki
o trudnociach badawczych, ktrych analiza przy powszechnej niewiedzy o stosunkach
polsko-ukraiskich w latach 19391947 ma przywie do wniosku, e obie strony konik-
tu polsko-ukraiskiego przedstawiaj wydarzenia w sposb nieobiektywny. Istniej wic
rne prawdy na ten temat i w zwizku z tym mona postawi znak rwnoci midzy
nimi. Takie zabiegi prowadz do faszywych interpretacji, tworzenia kolejnej nieprawdzi-
wej wizji przeszoci, a nie do porzdkowania poj i waciwych dziaa wychowawczych.
Tworzy si nowe stereotypy, chocia podejmuje si cich walk ze starymi. Wpisuje si to
w czste zjawisko relatywizowania prawdy, prowadzce do rwnania kata z oar; zbyt
czste, jeli chodzi o polskie oary z rk UPA.
Szczeglnie chybiony jest pomys zaplanowania przez uczniw w ramach pracy domo-
wej dziaa zwalczajcych stereotypy. Zadanie to przekracza ich moliwoci, poniewa
przezwycianie stereotypw jest procesem dugotrwaym i skomplikowanym, a ponadto
uczniowie nie maj do tego adnego przygotowania.
Dokumenty, zdjcia, mapy, diagramy
Jest to zbir pomocy dydaktycznych, ktre maj by wykorzystywane przy realizacji
tematu: Stosunki polsko-ukraiskie Pomoce te zostay dopasowane do dwu pozostaych
tek, a zarazem s nonikiem informacji wypaczonych i faszywych lub cakowicie zbdnych
na poziomie wyksztacenia redniego.
Kolejno zamieszczonych w tece pomocy powinna w zasadzie odpowiada strukturze
proponowanych scenariuszy lekcji i chronologii omawianych wydarze. Nauczyciel moe
wprawdzie prowadzi lekcj wedug wasnego planu, jednak uzasadniony jest jaki postulo-
wany model, ktry mgby pomc w przyswojeniu wiedzy w uporzdkowany sposb. Z tego
wzgldu szczeglnie race jest umieszczenie jako dwu pierwszych pomocy (karty 1 i 2)
rysunkw schronw wykrytych przez NKWD w 1947 r., a zbudowanych przez UPA tu
przed opanowaniem przez komunistyczne wadze (i take pniej) terenw, na ktrych ona
dziaaa, tj. przede wszystkim w 1944 r. Wysuwanie na pierwszy plan tych rysunkw ma na
celu wywoanie pozytywnego nastawienia wobec UPA, tym bardziej e podpis pod tymi
ilustracjami sugeruje naleny szacunek zbrodniczej UPA za dzielno i przemylne sposoby
przeciwstawiania si majcej przewag militarn wadzy komunistycznej.
Starania o dowartociowanie UPA s zawarte take w prezentacji innych dokumentw
i ich komentarzach. I tak: przy Sprawozdaniu polskim [Delegatury Rzdu] z akcji UPA
(karty 36) znajduje si objanienie, ktre pod terminem dziaania UPA ukrywa masowe
zbrodnie tej formacji w Maopolsce Wschodniej. Nie zamieszczono natomiast dokumentu
dotyczcego ludobjstwa OUN-UPA na Woyniu, od ktrego zaczo si planowe unice-
172
P
O
L
E
M
I
K
I
stwianie ludnoci polskiej. Sprawozdanie sytuacyjne powojennej administracji niewiado-
mego szczebla (karta 10), informujce o napadach UPA na polskie siedziby (palenie), jest
opatrzone usprawiedliwiajcym objanieniem, e bya to reakcja na przesiedlenia ludnoci
ukraiskiej, a nadto e dla wadz komunistycznych polskie podziemie byo takim samym
przeciwnikiem jak UPA. Jest to wyrana sugestia, e zbrodnie UPA wobec Polakw byy
konsekwencj postpowania komunistw, a nie antypolskiego charakteru tej formacji. Nie-
dopuszczalne jest rwnie stawianie na jednej paszczynie niepodlegociowego podziemia
polskiego z obcion zbrodniami ludobjstwa UPA. Formacj t dowartociowuj rwnie
dwa rysunki satyryczne komunistycznej propagandy (zob. karta 12), ktre miay na celu
skompromitowanie polskiego podziemia. Przedstawiaj one bowiem lokalne porozumienia
polskich oddziaw z UPA w 1945 r., a wic wwczas gdy prowadziy one beznadziejn
walk z siami bezpieczestwa.
W ten sposb podsuwa si odbiorcom wtpliwo co do zbrodniczego charakteru UPA,
zwaszcza w wietle negatywnego obrazu wadz komunistycznych. Zjawisko porozumie
polsko-upowskich, marginalne na tle caoci antypolskiej i zbrodniczej dziaalnoci OUN-
UPA, zostao wyolbrzymione w celu uszlachetnienia UPA. Suy temu fotograa ze
spotkania przedstawicieli WiN i UPA (fot. 21, karta 24). Przekonaniu o rwnorzdnoci
polskiego i ukraiskiego podziemia w walce z komunistycznym reimem sprzyja rwnie
propagandowa odezwa Wojska Polskiego do Ukraicw, majca zachci ich do przesied-
lenia do USRS (karta 11), ktrej retoryka w caoci wzbudza sprzeciw, a przy tym jednym
tchem nazywa polskie i upowskie podziemie reakcjonistami i bandami. Drugim celem za-
mieszczenia tego dokumentu jest pokazanie tragedii wysiedlenia ludnoci ukraiskiej, ktra
przy braku dokumentu przedstawiajcego tragedi ekspatriowanej ludnoci polskiej, nara-
onej nie tylko na naciski wadz sowieckich, ale i mordercze napady ukraiskie, moe by
uznana za wyjtkow.
Trzy dokumenty, tj. asz werbujcy ochotnikw ukraiskich do Dywizji SS-Galizien
(niedatowany, ale tre wskazuje na 1944 r., karta 7) oraz dwa asze z 1944 r., dotyczce eg-
zekucji zakadnikw (gwnie Ukraicw) za porwanie dwu Niemcw przez UPA (karty 8
i 9), stanowi kolejny przykad ulgowego traktowania nacjonalistw ukraiskich. W podpisie
na karcie 8 jest wyraona dezaprobata dla Niemcw, ktrzy z jednej strony stosowali brutal-
ne represje wobec ludnoci za ograniczon walk [UPA] z Niemcami, a z drugiej pro-
wadzili rozmowy z UPA na temat wsppracy przeciw Sowietom i werbowali do Dywzji
SS-Galizien. Takiej dezaprobaty autorzy nie wyraaj ani w stosunku do OUN-UPA, kt-
re mimo represji niemieckich i niespenionych nadziei na jak form pastwa u boku
Niemiec wsppracoway z Rzesz przeciw Polsce i Polakom, ani wobec wstpowania
Ukraicw mimo tylu negatywnych dowiadcze do Dywizji SS-Galizien. Jak wida,
antysowiecki i antykomunistyczny charakter ugrupowa nacjonalistw ukraiskich jest dla
autorw wystarczajcym argumentem do usprawiedliwienia zwizania si tych ugrupowa
z totalitaryzmem nazistowskim.
Dobr pomocy w postaci fotograi i komentarz do nich rwnie wiadcz o zamiarze
uzyskania u odbiorcy faszywego wraenia, e Polacy i Ukraicy cierpieli w takim samym
stopniu i e prowadzili rwn walk w tzw. konikcie polsko-ukraiskim. Zamieszczono
cztery fotograe oar polskich (fot. 5 i 6 karta 15; fot. 15 i 16 karty 20 i 21), z ktrych
trzy pokazuj Polakw, ktrzy zginli z rk UPA (fot. 5, 6, 16). Jednak sprawcy zabjstw
s znani tylko specjalistom zajmujcym si odnon tematyk, poniewa autorzy zapo-
mnieli wymieni ich w podpisie pod fotograami. Natomiast cierpienia ukraiskie ilu-
173
P
O
L
E
M
I
K
I
struje sze fotograi (fot. 13 i 14 karta 19; fot. 22 i 23 karta 25; fot. 28 i 29 karta 28)
i w tym przypadku nie zapomniano poda jako sprawcw formacji polskich (AK, NSZ),
a nawet pokazano oddzia AK w akcji, czego oszczdzono bojwkom OUN-UPA. Upowcy
s pokazani w bardziej szlachetnych ni akowcy sytuacjach na dwu fotograach (fot. 18
i 19 karta 23) podczas zbirki i radosnego odpoczynku. Uderza ich bardziej wojsko-
wy ubir, zwaszcza na fotograi 18 (prawie jednolite umundurowanie jak w regularnej
armii), w porwnaniu ze znacznie gorzej prezentujcym si kombinowanym ubiorem od-
dziau AK na fot. 17 (karta 22). Przy braku rzetelnej informacji korzystajcy z tek mog
sdzi, e jest to oryginalne umundurowanie UPA, a nie niemieckie (fot. 18) i sowieckie
(fot. 19).
Inne fotograe rwnie s komentowane w sposb niepeny, pomijajcy niekorzystne
dla nacjonalistw ukraiskich informacje. Na przykad brakuje objanienia do fot. 1 (karta
13), e ze wsplnie sfotografowanej w 1938 r. wielonarodowociowej grupy mieszkacw
Kisielina ydzi zostali wymordowani w 1942 r. przez policj ukraisk, a Polacy przez UPA
w 1943 r. i to wikszo w kociele.
Nie wiadomo, czemu suy fotograa posterunku policji ukraiskiej w Tarnogrodzie,
tym bardziej e nie podano informacji, i policja ta bya obciona zbrodniami na ludnoci
polskiej, a posterunek w Tarnogrodzie zasyn z przeladowania Polakw (w scenariuszach
lekcji i innych materiaach pomocniczych zosta pominity szeroki udzia Ukraicw w po-
licji na subie niemieckiej, ich przestpstwa oraz wsppraca policji ukraiskiej z OUN
i UPA). Razi oszczdno objanienia przy fot. 24 (karta 26), przedstawiajcej zniszczon
miejscowo w Bieszczadach, bez informacji, kto by zaatakowany: Polacy czy Ukraicy,
i kto by sprawc.
Zestaw map nie zapewnia orientacji, na jakim terenie toczy si tzw. konikt polsko-
-ukraiski: nie ma mapy obszaru, na ktrym OUN i UPA planoway niezalene pastwo
ukraiskie, ani mapy ukazujcej tereny, na ktrych nacjonalici ukraiscy przeprowadzali
akcje ludobjcze przeciw Polakom. Uwaga korzystajcych z map bdzie skierowana na ob-
tujc w nadmiar szczegw map wyznaniow (mapa 1 karta 29), ktra przecie nie
jest niezbdna dla zobrazowania tzw. koniktu polsko-ukraiskiego, oraz na map przesied-
lenia Ukraicw w ramach akcji Wisa.
I chocia drugi scenariusz lekcji uwzgldnia take przesiedlenia ludnoci polskiej,
a pierwszy zbrodnie OUN i UPA na Polakach, nie ma mapy ekspatriacji Polakw
i uchodstwa, spowodowanego zbrodniami OUN-UPA. Takie ustawienie treci map
wiadczy o eksponowaniu krzywd ukraiskich i ograniczaniu informacji, obciajcych
nacjonalistw ukraiskich. wiadczy te o traktowaniu zbrodni OUN-UPA jako sprawy
drugorzdnej.
Kolejna grupa pomocy dydaktycznych to dziewi diagramw, z czego siedem jest cako-
wicie zbdnych (sze z nich przedstawia bowiem schematy struktur organizacyjnych OUN
i UPA na rnych obszarach, szczeblach i w rnym czasie [karty 3235], a jeden powi-
cony jest strukturze organizacyjnej Grupy Operacyjnej Wisa [karta 36], przesiedlajcej
Ukraicw i likwidujcej UPA). O hierarchii wydarze, zjawisk i poj, ktr posuguj si
autorzy tek, wiadczy kolejno diagramw: najpierw s diagramy dotyczce OUN i UPA,
a na kocu AK. A to oznacza, e intencj autorw byo zasugerowanie uczniom wizerunku
UPA jako dobrze zorganizowanej armii powstaczej, ktra dorwnywaa polskim forma-
cjom wojskowym podziemnym i powojennym komunistycznym, a wic zasugujcej na
powane traktowanie jako siy narodowowyzwoleczej.
174
P
O
L
E
M
I
K
I
Teka Materiay dla ucznia
Ta cz tek, obliczona gwnie na samodzieln prac uczniw, w caoci przedstawia
skrzywiony obraz wydarze skadajcych si na stosunki polsko-ukraiskie.
Na s. 5 autor oskara Polsk, e podczas wojny polsko-bolszewickiej 19201921 nie do-
prowadzia do uwolnienia Ukrainy Naddnieprzaskiej i zamaa sojusznicze zobowizania
wobec Symona Petlury, mimo e jego oddziay do koca walczyy u boku polskich sprzy-
mierzecw. Akcentuje lojalno onierzy ukraiskich we wrzeniu 1939 r., a minimalizuje
antypolskie wystpienia i mordy ukraiskie (s. 56), ktre przecie objawiy si w duej skali
na Kresach Wschodnich. Jako obiekt represji okupanta niemieckiego s wymieniani wycz-
nie Ukraicy i dziaacze OUN i UPA (s. 7), o Polakach w tym kontekcie nie wspomina si,
a uprzywilejowanie Ukraicw w stosunku do Polakw, zwaszcza w GG, zostao przemil-
czane. Silnie podkrelany jest antykomunistyczny charakter OUN i UPA, z ktrego ma wyni-
ka wsppraca niemiecko-ukraiska w 1944 r. i pniejsza walka UPA z komunistycznymi
siami bezpieczestwa (s. 7). Takiej aktywnoci OUN i UPA jest nawet przeciwstawiona AK,
ktrej onierze wedug autora w ramach akcji Burza (s. 6) atakowali oddziay niemie-
ckie, pomagajc Armii Czerwonej w marszu na zachd, a take pomogli Sowietom opano-
wa Lww, gdy w tym czasie UPA nie atakowaa Wehrmachtu, by nie pomaga ZSRR (s.
7). W ten sposb akcj Burza przedstawia si wycznie jako wspprac z Sowietami.
Wyjtkowo pokrtne i szkodliwe jest usiowanie polepszenia obrazu Dywizji SS-Gali-
zien i jej ukraiskich onierzy: autor kamliwie przekonuje, e dywizja ta nie bya ukra-
iska, bo w nazwie uyte jest okrelenie galicyjska (s. 7), e ochotnicy tumaczyli skrt
SS jako Siczowi Strzelcy, a kolaboracja Ukraicw, ktrego to terminu autor nie uywa, jest
wytumaczona ich nadziej na wasne siy zbrojne (s. 11). Wybitnie razi powicenie niemal
dwch stron na omwienie Dywizji SS-Galizien (s. 1112), a 9 wierszy dla antypolskiej
akcji OUN-UPA, czyli ludobjstwa Polakw (s. 11).
We Wprowadzeniu ludobjstwo jest przedstawione zawile i mtnie (s. 8). Zanionej licz-
bie oar polskich przeciwstawia si zawyon liczb oar ukraiskich z rk polskich. Nie
podano ani jednej nazwy miejscowoci, w ktrej wymordowano Polakw, ale za to wymie-
nione s z nazwy ukraiskie wsie Sahry i Pawokoma obiekty polskich krwawych akcji
odwetowych, po czym nastpuje napitnowanie polskich odwetw i przestroga przed lek-
cewaeniem ukraiskiego blu. Podobne oskalpowanie trwajcego kilka lat ludobjstwa
zostao dokonane w tablicy synchronistycznej (s. 2023). Pomniejszaniu zbrodni OUN-UPA
suy te twierdzenie, e 1 wrzenia 1944 r. UPA wydaa rozkaz wstrzymujcy masowe
antypolskie akcje (s. 8), ktry wobec trwajcych dalej rzezi Polakw by de facto aktem
pozornym, bo jedynie zabezpieczajcym najwysze szczeble UPA przed odpowiedzialno-
ci w przyszoci.
Take w materiaach dla ucznia podobnie jak w scenariuszach lekcji czy pomocach do
nauczania nie spotka si waciwej kwalikacji zbrodni OUN-UPA. Nie ma wic terminu
ludobjstwo, natomiast stosuje si okrelenia zaciemniajce istot zbrodni: walki, an-
typolska akcja, swoista wojna polsko-ukraiska.
Przesiedlenia powojenne zostay omwione na dwch stronach (s. 910), co w zestawie-
niu z jedn stron tekstu dotyczcego ludobjstwa Polakw (s. 8) nieukazujcej zreszt
prawdy o gehennie ludnoci polskiej wiadczy o zamiarze przytoczenia tego zagadnienia
nadzwyczaj szczegowym omwieniem przesiedlenia Ukraicw.
Do przedstawionych manipulacji naley te uszlachetniony wizerunek OUN (s. 1314),
zaprezentowany w Sowniku poj. Przemilczana zostaa w tym omwieniu zbrodnicza
175
P
O
L
E
M
I
K
I
ideologia nacjonalizmu ukraiskiego, koncepcja pastwa ukraiskiego wykluczajca inne
narodowoci ni ukraiska, antypolska i antypastwowa dziaalno tej organizacji oraz
jej odpowiedzialno za zbrodnie ludobjstwa na narodzie polskim. Dyskwalikuje autora
kamliwe przetumaczenie tzw. dekalogu nacjonalisty ukraiskiego (s. 14), majce na celu
ukrycie zbrodniczego charakteru propagowanych przez OUN zasad postpowania. Przyka-
zanie 7 dekalogu, ktre prawidowo przetumaczone z tekstu, z ktrego autor korzysta,
brzmi: Nie zawahasz si wykona najwikszej zbrodni, gdy wymaga tego bdzie dobro
sprawy, zostao przetumaczone: Nie zawahasz si wykona najniebezpieczniejszego czy-
nu, gdy wymaga tego bdzie dobro Sprawy. Tumaczenie przykazania 8 dekalogu te
zostao wypaczone w kierunku mniej negatywnej wymowy: Nienawici i bezwzgldn
walk bdziesz przyjmowa wroga Twego narodu zamiast Nienawici i podstpem b-
dziesz przyjmowa wroga Twego narodu.
Materiay dla ucznia zawieraj ponadto osiemnacie biogramw, z ktrych a dziewi
to biogramy dziaaczy nacjonalistycznych najwyszych szczebli (s. 1619), ktrzy s od-
powiedzialni za zbrodnie przeciw Polsce i Polakom, o czym autorzy z wyjtkiem dowo-
dzcego UPA na Woyniu nie wspominaj. Eksponuj natomiast ich walk z Sowietami
i kadorazowo opisuj okolicznoci mierci, jak gdyby mieli to by bohaterowie dla polskich
uczniw.
Zbdny jest ponadto dyskusyjny artyku naukowy Grzegorza Motyki powicony an-
typolskiej akcji OUN-UPA (s. 4856), w ktrym gmatwanin interpretacji i przypuszcze,
tumaczcych rne posunicia OUN i UPA, usiuje zdj z tych formacji cho cz odium
zbrodniarzy.
Analiza scenariuszy lekcji prowadzi do wniosku, e zawieraj one merytoryczne i me-
todyczne nieprawidowoci. Pod wzgldem merytorycznym s one jaskrawo tendencyjne:
autorom bardzo zaleao na takim przedstawieniu tematw, by zminimalizowa z saw
ukraiskich formacji nacjonalistycznych, udowodni ich niepodlegociowy i antykomuni-
styczny charakter, nie pokazywa zbrodni OUN-UPA z waciw kwalikacj i w penym
wymiarze, stworzy wraenie rwnowagi midzy ludobjstwem dokonanym na Polakach
a cierpieniami doznanymi przez Ukraicw.
Od strony metodycznej rzuca si w oczy przeadowanie lekcji treciami, ktre w kszta-
ceniu oglnym na poziomie rednim s zbdne. W zaplanowanym czasie proponowany ma-
teria nie moe by zrealizowany w sposb przynoszcy zgodn z prawd wiedz o przeszo-
ci. Chcc realizowa tematy proponowane przez IPN, nauczyciele bd musieli dokonywa
samodzielnie selekcji i doboru treci, a nie majc wystarczajcej wiedzy na skutek kilku-
dziesiciu lat przemilczania kopotliwych tematw i dysponujc tendencyjnie przygotowa-
nymi materiaami, nie przeka uczniom prawdziwego obrazu stosunkw polsko-ukrai-
skich w latach 19391947.
176
Z
M
A
R
L
I
GEN. BRYG. PROF.
ELBIETA ZAWACKA
ZO, ZELMA SULICA (19092009)
Mona odej na zawsze,
by stale by blisko
Ks. Jan Twardowski
Wielki, Wspaniay Czowiek. Druga genera brygady w historii Wojska
Polskiego, jedyna kobieta wrd cichociemnych, legendarna kurierka
AK, nauczycielka, matematyk, profesor nauk spoecznych, prekur-
sorka andragogiki, twrczyni Archiwum i Muzeum Pomorskiego AK
i Wojskowej Suby Kobiet, a przede wszystkim Ukochana Zo.
Ktokolwiek spotka na swej drodze ycia Zo, nie potra pozosta obojtny na Jej
inspiracje. Bya osob ciep, otwart, ale dziaajc z elazn konsekwencj i bardzo wy-
magajc. Przede wszystkim od siebie. Od wsppracownikw oczekiwaa intensywnej
pracy, wojskowej solidnoci i odpowiedzialnoci w subie. Jedna z Jej najbliszych war-
szawskich wsppracownic, pani Izabela Kuczyska, wspomina, e kiedy zdarzyo si jej
realizowa jakie z zada niedostatecznie szybko Pani Genera p artem, p serio za-
grozia karnym aresztem. Miaa poczucie szybko uciekajcego czasu. I niezmiennie uwa-
aa, e ma go mao, o wiele za mao. Jej yciowym mottem byo przesanie Bd godn
Polki imienia... i Cae ycie w Subie.
Dzieem Jej ycia bya suba Rzeczypospolitej. Realizowaa j jako nauczycielka ma-
tematyki na lsku (a po wojnie w odzi, Toruniu i Olsztynie), instruktorka i komendantka
lskiego Przysposobienia Wojskowego Kobiet, onierz Kobiecego Batalionu Pomocniczej
Suby Kobiet walczcy w obronie Lwowa, w SZP i ZWZ-AK kurierka (ponad sto razy
przekraczaa granic) i szkolca kurierw, zastpca szefa Zagrody Dziau cznoci
Zagranicznej Oddziau V Sztabu Komendy Gwnej AK. W lutym 1943 r. jako emisariusz-
ka Komendanta Gwnego AK wyruszya przez Niemcy, Francj, Andor, Hiszpani i Gi-
braltar do Sztabu Naczelnego Wodza w Londynie. Na wasn prob powrcia do kraju,
F
o
t
.

P
.

y
c
i
e

s
k
i
177
Z
M
A
R
L
I
skaczc na spadochronie na teren okupowanej Polski 10 wrzenia 1943 r. W Powstaniu
Warszawskim pracowaa w szefostwie Wojskowej Suby Kobiet KG AK. Konspiracyj-
n dziaalno prowadzia rwnie po upadku Powstania z Krakowa kierowaa szlaka-
mi zachodnimi, prowadzcymi do bazy w Szwajcarii. Po zakoczeniu wojny wczya si
w struktury konspiracji antykomunistycznej w ramach organizacji Wolno i Niezawiso.
W 1951 r. zostaa aresztowana przez UB. Bya wiziona (z dziesicioletnim wyrokiem) do
1955 r. W 1956 r. powrcia do pracy naukowej i pedagogicznej. Na Uniwersytetach Gda-
skim i Mikoaja Kopernika w Toruniu zajmowaa si andragogik (w 1965 r. uzyskaa dok-
torat nauk humanistycznych, a w 1973 r. habilitacj). Stale zbieraa materiayzwizane
z dziejami AK. W 1978 r. zmuszona do zaprzestania pracy jako wykadowca akademicki
(zlikwidowano Jej katedr andragogiki) odesza wwczas na emerytur. Zaoya koo
kombatantw AK przy Komisji Krajowej NSZZ Solidarno, dziaaa w Zrzeszeniu Ka-
szubsko-Pomorskim, wsptworzya wiatowy Zwizek onierzy AK. W 1990 r. doprowa-
dzia do powoania Fundacji Archiwum i Muzeum Pomorskie Armii Krajowej i Wojskowej
Suby Kobiet w Toruniu, ktra gromadzi dokumenty i relacje, organizuje konferencje,
zjazdy naukowe, wydaje publikacje dokumentujce udzia Pomorza w walce o niepodlego
oraz dzieje wojennej suby kobiet. Ostatnio dziki inspiracji i determinacji Zo powsta
Sownik biograczny kobiet odznaczonych orderem wojennym Virtuti Militari.
Za sw sub dwukrotnie odznaczona Orderem Wojennym Virtuti Militari kl. V i pi-
ciokrotnie Krzyem Walecznych, Krzyem Ocerskim i Krzyem Komandorskim z Gwiaz-
d Orderu Odrodzenia Polski oraz Orderem Ora Biaego. Kustosz Pamici Narodowej i ho-
norowy obywatel Torunia.
Swoj sub Zo podsumowaa bardzo lakonicznie: Miaam szczliwe ycie.
Leszek Rysak
ELBIETA ZAWACKA ZO
PRZEJCIE
(FRAGMENT WSPOMNIE ZAREJESTROWANYCH W TORUNIU
W CZERWCU 2007 R.)
Do Londynu przyjechaam w 1943 r. Zanim tam dotaram, musiaam zrobi jako kurier
kawa drogi. W Berlinie i w Paryu bywaam bardzo czsto, a teraz miaam dotrze do An-
glii bardzo okrn drog.
Francja okupowana i nieokupowana, to byy dwie zupenie rne Francje. Jednej stolic
by Pary (to bya jakby Francja francuska), a drugiej Vichy (to bya Francja niemiecka). Gra-
nica ParyVichy bya bardzo trudna, bardzo obstawiona przez Niemcw, bo oni wiedzieli,
e np. Anglia przez Hiszpani przeprowadza swoich lotnikw. A ja j przekroczyam.
Nazywaam si wtedy Elsie Liviere, byam Francuzk i miaam francuskie papiery. Naj-
pierw jednak musiaam wydosta si z Parya. Istniaa tajna organizacja francuska o nazwie
Liberation, ktra miaa nam zorganizowa przejcie przez t granic. Personalnie by za to
odpowiedzialny francuski ocer Mederic.
Premierem rzdu Vichy by Philippe Ptain. Codziennie na trasie VichyPary, Pa-
ryVichy jecha pocig parowy z salonk Ptaina. Maszynista, ktry go prowadzi, by
178
Z
M
A
R
L
I
z tej organizacji Mederica. Parowz musia by dobrze zaopatrzony w wod, wic zaraz za
lokomotyw jecha cay wagon napeniony wod. To si nazywao tender. W tym tendrze
Mederic wybudowa elazny stela, ktry sta w wodzie, na nim byy pooone deski. Wody
nie nalewano do pena. Trzeba byo wle przez taki komin, przez ktry do tendra nalewano
wod, i pooy si na deskach. Woda pod czowiekiem chlupaa. Oczywicie byo takie
niebezpieczestwo, e gdzie po drodze zabraknie wody i na jakiej stacji trzeba j bdzie
uzupeni, napuszczajc silnym strumieniem wod przez komin. Na szczcie mnie taka
przygoda omina.
Pierwsza wyprawa si nie udaa. Ju wlazam do tego tendra i pooyam si na deskach.
Pojawia si maszynista i mwi, ebym wychodzia, e bya wpadka nasz punkt kontaktowy
u stp Pirenejw zosta zaaresztowany przez Francuzw. (Punkt by spalony i spalony by
czowiek, ktry przeprowadza kurierw; poszed do obozu niemieckiego). To byo o drugiej
w nocy, wic nie byo tak niebezpiecznie jak w dzie, bo o tej porze na Dworcu Orleaskim
w Paryu byo niewielu Niemcw. Miaam na sobie weniany kostium w paski, z kieszenia-
mi, bo kieszenie byy bardzo potrzebne. I w tym kostiumie wchodziam do tendra, co nie
byo szczeglnie wygodne. A przy sobie miaam wieo uszyty w Paryu paszcz (daam
sobie uszy paszcz u madame Lisienne, bo w Polsce, w Warszawie przecie ju wszystko
byo w apach niemieckich). Pikny paszcz. Pobrudzi si w tym kominie.
Wylazam, umiecili mnie w jakim hotelu. W Paryu czsto mieszkaam w hotelu dla
gestapowcw, tak wietnie miaam zrobione papiery. Jak si dowiedziaam, e tam pod Pi-
renejami bya wpadka i nie mog jecha dalej, musiaam wraca do Warszawy, zameldowa
o wszystkim. Wczeniej Grot-Rowecki wyda rozkaz, e mnie wolno i tylko bezpiecznymi
drogami, bo jestem z cznoci, znam tyle adresw zagranicznych. Nie mog by aresztowa-
na, bo nie wytrzymam tortur. Co to za rozkaz?! (Co prawda to by rozkaz dla tych, ktrzy
mnie prowadzili). Zadaam wtedy, by mi zabrano ten rozkaz, eby mi wolno byo wybra
drog, oceni, czy jest bezpieczna, i podj decyzj, czy ni i. Zgodzili si, ebym sza
wedle wasnego nosa.
Pojechaam drugi raz do Parya i w tym tendrze przejechaam na poudnie Francji, do
Vichy, gdzie byam par dni. Tam ju si zebraa gromadka ocerw francuskich. Pojechali-
my do Tuluzy, a stamtd do pewnej wioski na pnocnych stokach Pirenejw. Po drodze jest
miasteczko, ktre zachowao cakowicie redniowieczny charakter Carcassonne. Ja tak
byam ciekawa tego Carcassonne, e wysiadam (czego nie wolno byo robi) i zapoznaam
si z tym miasteczkiem. Nie miao ulic, tylko drki, dookoa otaczay je mury. Pojechaam
nastpnym pocigiem. W punkcie kontaktowym w tej wsi by ju zapowiedziany przez Me-
derica przewodnik, ktry mia mnie przeprowadzi przez Pireneje. Hiszpania bya pronie-
miecka i aresztowaa wszystkich, ktrzy szli przez jej terytorium, a tamtdy szli francuscy
ocerowie i polscy lotnicy, ktrzy chcieli dosta si do Anglii; szo wielu ludzi. Ta droga
nazywaa si Ewa, od ewakuacja.
Gupi, zupenie nieznajcy si na konspiracji przewodnik zrobi spotkanie tych, kt-
rych mia przeprowadzi przez Pireneje, w schronisku. To tak, jakby w peni sezonu zrobi
spotkanie w schronisku na Ornaku. Bya godzina sma wieczorem, mielimy wyj noc.
Wieczr, jest pewnie z dwunastu mczyzn, ktrych mia przeprowadzi, i ja, doczona do
tej grupy, jedyna kobieta. Francuzi w ogle nie mieli pojcia, co to jest konspiracja i jak si
trzeba zachowywa. Tu wystpowali otwarcie, jako turyci.
Bya tam dua sie, a dalej sala restauracyjna. W sieni zgromadzili si francuscy o-
cerowie, ktrzy szli do Afryki Pnocnej, do Algieru, gdzie tworzyo si wojsko alianckie.
179
Z
M
A
R
L
I
Czekamy na przewodnika, a tu pojawia si niemiecki Grenzschutz (ta jednostka miaa swj
znaczek w formie szarotki grskiej). I pytaj tych Francuzw: Co wy tu robicie? A oni si
tumacz, e sprzedaj ranne pantoe. Niemcy zagldaj do ich plecakw, a tam s rzeczy,
ktrych uywaj turyci jakie dodatkowe ubrania ale adnych pantoi nie wida.
Ustawili nas w szeregu w tej duej sieni. Wiedziaam, e jeli wpadn, to nie wydostan
si z ich ap. Staam mniej wicej w rodku tego szeregu. Jeden Niemiec ze stray bierze
telefon, dzwoni. Za chwil pojawia si drugi. Dwch Niemcw, kademu z nas sprawdzaj
papiery. To bya strefa przygraniczna, w ktrej przebywanie byo dozwolone tylko dla po-
siadaczy specjalnych przepustek. My ich oczywicie nie mielimy. Ju jednego odstawili na
bok, ju nastpnego Wiedziaam, co to znaczy zabior ich. Co robi?!
Byam jedyn kobiet w tym gronie. Byam w ciemnym ubraniu, a to jednak by wieczr,
nie wszystko byo dobrze widoczne. Krok po kroku, na gumowych nogach (nogi sztywniej
w takich sytuacjach jak guma), przesuwam si do tyu tego szeregu najpierw za jednego,
potem za nastpnego. Wolniuteko, delikatnie, a dotaram do koca. W sieni staa szafa,
a za ni byy drzwi do sali restauracyjnej. Cay czas miaam wiadomo, e jeli mnie za-
pi, to grozi mi mier w torturach.
Zdejmuj torebk (kobieta zawsze ma torebk), wycigam z niej tylko poczt i przeka-
dam do kieszeni kostiumu. Wtedy miaam dwie poczty jedna bya w dziaajcej zapal-
niczce, tam byo z piset stron mikrolmw, a druga bya w trzonku klucza. Jestem ju
przy szae, uchylam drzwi do sali restauracyjnej i wkradam si do niej. Tam jest kelnerka
i grajce radio. Dziaaam jak pod natchnieniem potrzebnie, niepotrzebnie podkrcam
radio, eby gono grao, wyrywam kelnerce rcznik, zakadam go sobie na rk i wolniutko
wracam do tej sieni. Niemcy kontroluj ju kolejnego Francuza. Koniec szeregu wypada
przy schodach, ktre przez ppitro prowadziy na gr. Znw przesunam si wolniutko
za szeregiem. Krok po kroku, z tym rcznikiem przeoonym przez rk, wci na gumo-
wych nogach, wolniutko wchodz schodami do gry.
Na zakrcie na ppitrze kto mnie chwyta za rk. To by przewodnik, ktry nie znalaz
si w grupie sprawdzanych mczyzn. By na grze i wszystko obserwowa. Czu si za nas
odpowiedzialny, bo przecie wzi duo pienidzy za przeprowadzenie przez granic. A to
schronisko byo zbudowane na stoku, tak e okno na ppitrze byo waciwie drzwiami
na zewntrz. On otwiera okno i ja przez nie wchodz do ogrdka na zboczu gry. Jest ju
noc, bo to wszystko od smej trwao ze dwie godziny. Skryam si za jakimi krzakami.
To by luty, byo zimno. Siedz tam skulona, przewodnik zamkn okno. Ale jestem bez-
pieczna, tylko e strasznie zimno. I za chwil sysz, podjeda ciarwka. Pakuj do niej
tych wszystkich ocerw, waciwie podchorakw to byli modzi ludzie i odjedaj.
Potem si dowiedziaam, e znaleli si w obozie koncentracyjnym, jako ta wie dotara
do Londynu, std wiedziaam, e oni wtedy przynajmniej ycie uratowali. Co z nimi byo
dalej, nie wiem.
Jestem uratowana, tylko strasznie marzn. W grupie turystw by te jeden francuski
robotnik, ktry kilka miesicy pracowa na to, eby zdoby pienidze na opacenie przewod-
nika. Oni strasznie drogo brali za takie przeprowadzenie. Robotnik nazywa si Gilbert, by
miym chopcem, troch ode mnie modszym, ja miaam wtedy ju ponad trzydzieci lat.
Niemcy go wypucili, bo mia francuskie papiery, by robotnikiem. Gilbert otworzy okno,
zdj swoj kurtk i przez okno rzuci mi j na plecy, wic jako wytrzymaam to zimno.
Wczenie rano przychodz po mnie Gilbert i przewodnik i prowadz mnie do jakiej wiej-
skiej chaty. Tam czekam na kolejn grup, ktra ma by przeprowadzana przez Pireneje,
180
Z
M
A
R
L
I
ale ju nie mam pienidzy, mam i na wasny nos. To jest okropne, by bez pienidzy.
Przewodnik mnie nie wemie, bo on robi to tylko za opat. Mnie si udao go namwi tak
Panie, jak pan mnie przeprowadzi do Barcelony, ja nale do Secret Intelligence Servis, to
Anglik z Barcelony da panu zawiadczenie, e pan mnie dobrze przeprowadzi i bdzie mia
pan wielu klientw.
On na to poszed, ale ju si albo ba, albo mu to byo jako niewygodne w zastp-
stwie zrobi naszym przewodnikiem swojego stryja. Po dwch, trzech dniach wyrusza wic
kolejna wyprawa przez Pireneje tylko dwch Francuzw, ja i Gilbert. Gilberta zabrali
zdaje si w zwizku z tym obiecanym przeze mnie zawiadczeniem.
Wyruszylimy koo jedenastej, byo strasznie zimno, ksiycowa noc. Maszerujemy.
Gry wprawdzie niezbyt jeszcze wysokie, ale jednak wdrwka mczca. Koo godziny
drugiej ju cakowicie opadam z si i nie mogam zrobi ani kroku. Rzuciam si na ziemi
i powiedziaam rbcie, co chcecie, ja zostaj.
S takie sytuacje, e czowiek nie moe ju wicej z siebie wydoby si. Jak ten prze-
wodnik zacz mnie kopa! Hiszpania to jest kraj wina. Oni nosz ze sob wino w takich
skrzanych bukakach, ktre maj dwa otwory. Jednym napenia si bukak winem, drugim
w formie spiczastego dziobka wino sika wprost do ust. Przewodnik wic najpierw mnie
skopa, a potem napoi winem. I to wino mi pomogo. Wstaam i poszlimy dalej. Zimna,
ksiycowa noc, gry w niegu, bo jest luty, zreszt tam nieg utrzymuje si przez cay czas.
Wdrujemy przez te gry.
W pewnym momencie przewodnik mwi, e on dalej nie pjdzie. Nie dosta pienidzy,
wic nie pjdzie. Zostawia nas dwch Francuzw, mnie i Gilberta. Pokazuje rk w oddali
taki dosy wysoki wierzchoek, cakowicie onieony i mwi, e za nim jest ju granica
hiszpaska. Idcie tam sami. On wraca do Francji. Francuzi mwi: Co, mamy i z bab?
Ona nie wytrzyma. I dumnie poszli sami.
Zostaam z tym Gilbercikiem. Wdrujemy w kierunku szczytu, ktry wskaza nam prze-
wodnik. Wchodzimy na gr. Ciko byo, trzeba byo i po niegu, mija przepacie. Tam-
ten grski krajobraz jest inny ni tatrzaski, poza tym Pireneje s wysze. Wdrujemy tak
raz pod gr, potem na czterech literach zjedamy w d, potem znw wyej Znalelimy
si na takiej czce, przez ktr pyn strumyczek. Gilbert widzi, e jestem bez si. Mwi:
Po si tu, ja pjd do najbliszej wioski (ju je gdzie niej byo wida) i postaram si
o pomoc. By bardzo dzielny, dawa sobie ze wszystkim rad. Pooyam si i natychmiast
usnam. Po jakim czasie Gilbert obudzi mnie i mwi: Chod, moemy i do tej wsi.
Zatrzymalimy si w obery. Gilbert poszed zorientowa si w sytuacji. Ja zostaam,
bo moja francuszczyzna bya dosy kiepska, a hiszpaszczyzna jeszcze gorsza, chocia gdy
czekaam w Paryu na t wypraw, uczyam si hiszpaskiego w tamtejszej Berlinerschule.
Nie by dla mnie zupen nowoci, bo on jest podobny do aciny, a ja acin pamitaam
ze szkoy. Po jakim czasie Gilbert wraca i mwi: Suchaj, znalazem Anglika. Okazao
si, e w tej granicznej wsi SIS mia swojego agenta. Gilbert go wyniucha, Anglik dobrze
zna francuski. Nazywa si mister Roberts. I od razu do mnie przyszed. Powiedziaam, e
jestem emisariuszk i e musi mnie doprowadzi do ambasady angielskiej w Barcelonie.
Uwierzy mi.
Da mi haso do ambasadora, wyjani, co trzeba, pewnie te da troch pienidzy, ju
nie pamitam, jak to byo. Roberts by w kontakcie z rzdem Andory, samodzielnego pa-
stwa lecego w grach midzy Francj a Hiszpani. Da mi kontakt do Santa Julia, stolicy
Andory.
181
Z
M
A
R
L
I
Idziemy z Gilbertem wskazan drog. Okazao si, e z Santa Julia przysali po nas
samochd. Zupeny luksus! Podjeda samochd, my z Gilbertem wsiadamy i jedziemy
szos! W pewnej chwili zobaczylimy tych dwch Francuzw, ktrzy wzgardzili kobiet,
pomachalimy im, ale zabra nie moglimy. W Santa Julia dali nam wspaniay hotel. Byam
prawie bosa, bo na tych grskich drogach cakowicie zdaram sobie buty. Kupili mi espadry-
le. Dali nam przewodnika, ktry mia nas przeprowadzi do Hiszpanii przez granic Ando-
raHiszpania. Znw idziemy przez gry. Docieramy do nastpnej wsi i pamitam, e znw
byam strasznie zmczona. Przenocowalimy u grali na sianie, w stodole. Jeszcze z Parya
miaam tak wielk zielon chust, wic si ni owinam i zasnam.
Czekaa nas niebezpieczna droga przez granic. Niebezpieczna dlatego, e hiszpaska
Guardia Nacionale oddawaa zatrzymanych Polakw Niemcom, byli z nimi w sojuszu. Sza
z nami gromadka Francuzw. Troch zbagatelizowalimy niebezpieczestwo ze strony Hi-
szpanw i podczas marszu gono rozmawialimy z tymi Francuzami. Wydawao si nam,
e ju jestemy wolni. W grach jednak gos niesie si daleko. No i cignlimy na siebie t
hiszpask stra. Najgorsze, co mogo nam si przydarzy.
Jak ich zobaczylimy, to w nogi! Przed nami jest grski garb, pdzimy pod gr, ale
Gilbert i przewodnik biegn szybciej, ja zostaj w tyle. Tu za sob mam t Guardia Nacio-
nale. I tu przydao mi si terenoznawstwo z PWK. Wiedziaam, e w grach u czowieka
najbardziej widoczne s twarz i rce, one wrcz wiec. Jeli czowiek chce si ukry,
musi je zasoni. Dopadam jakiego skalnego wystpu, na nim rosy krzaki. Wspiam si
tam, przykucnam, zasoniam twarz. Tu pod moj ska zatrzymao si dwch gwar-
dzistw. Ostronie zaczam si rozglda. Bardzo daleko widz wci biegncego prze-
wodnika i Gilberta, oni mnie bardzo wyprzedzili. Siedz na wierzchu skay w krzakach,
a gwardzici stoj pode mn. Zobaczyli tych biegncych i strzelaj do nich, ale byli ju tak
daleko, e ich nie trali. Uciekli. Mnie nie zobaczyli. Odeszli. Ju niby byam w Hiszpa-
nii, ale wci w pasie granicznym, dlatego tam bya ta stra. Siedz krzakach, jest zimno
i kicham.
A Gilbert si zawstydzi, e mnie opuci, bo mia dusze nogi. Przewodnik poszed
sobie dalej, ale Gilbert wrci, eby mnie odszuka. I znw przykad, e w grach dwiki
daleko si rozchodz. Gilbert usysza moje kichanie.
Bylimy przynajmniej we dwjk, cho oboje bez pienidzy. To byo przed poudniem,
koniec zimy, liczny okres w grach! Idziemy na nosa, nie mamy mapy, przewodnika. Mnie
si zdawao, e jak bdziemy i na poudnie, to dojdziemy do jakiej szosy. A tymcza-
sem cigle napotykalimy grskie acuchy, bo jednak waciwym kierunkiem by zachd.
W kocu dotarlimy do zupenie wyludnionej wioski, bo ludzie z niej wyszli do pierwszych
po zimie prac na swoich polach, pooonych w grach. W ogrodach migdaowych na biao
kwity drzewa. Cudny to by widok! Przed jednym domem siedzia starszy czowiek. Wy-
nis nam z domu w garnku troszk kaszy.
Co dalej robi? On mwi, e miejscowy nauczyciel zna jzyk francuski. Poprosilimy go,
eby go odszuka. Pamitam, e oni tam poruszali si na osiokach. Pojawi si nauczyciel,
rzeczywicie zna francuski. Wioska nazywaa si La Seu dUrgell. Nauczyciel by zachwy-
cony spotkaniem, bo domyla si, e znam angielski i pomog mu zrozumie audycje z radia
angielskiego, ktre odbiera. By to bardzo miy czowiek, zaprowadzi nas do swojej wiej-
skiej szkki. C to za bieda bya w tej Hiszpanii! Caa szkoa to bya jedna maa izdebka.
Pytam go, jak uczy matematyki, jakie ma pomoce. Jedyna pomoc to by prostopadocian,
taka kostka, na ktrej mona byo pokaza przektne i kty. Idziemy do niego, suchamy
182
Z
M
A
R
L
I
radia, prbuj zrozumie, co oni tam mwi. Dla niego to byo cudowne, e kto przyszed,
bo czu si zesany na koniec wiata.
Nauczyciel naprawd szczerze chcia nam pomc. Poprosi nawet jednego ze swych za-
ufanych, grala, ktry wanie wybiera si autobusem do Barcelony, eby uprzedzi w am-
basadzie, e idzie do nich kurier. Tamtejsi grale s bardzo dumni. On tam poszed, ale go
jako zlekcewaono. Anglicy mieli wstrtny stosunek do innych narodowoci, wszyscy byli
nisi od nich. Ten gral by wcieky, e go tak potraktowano, ale nauczyciel jako go udo-
brucha.
Raz dziennie z tej wsi jedzi autobus do Leridy, ktra bya najbliszym miastem woje-
wdzkim. Nauczyciel przenocowa nas, najedlimy si, da nam pienidze na bilety, chocia
wiedzia, e mu nie oddamy, bo jak? Przyjecha autobus, ale dla bezpieczestwa on posta-
nowi sam kupi bilety. Wraca i mwi: Nie moecie jecha, bo akurat jest tam andarm
niemiecki (czy te kto z tej hiszpaskiej stray, w kadym razie kto grony). Trudno,
puszczamy si piechot. Od La Seu dUrgell do Leridy jest przynajmniej sto kilometrw.
To by ju pocztek marca, soce mocno grzao. Znw jestemy godni, znw zmczeni.
Wtedy zrobiam najduszy marsz w moim yciu. Szedziesit kilka kilometrw grami
jednego dnia, to bya bardzo cika droga. Wiedzielimy, e do Leridy mamy kierowa si
na wschd. Mijalimy rne mae grskie gospodarstwa. A Franco te szkoli kobiety. Na
jednym z takich podwrek widz szkolenie kobiet, takie frankistowskie szkolenie PWK.
Instruktorka bya w mundurze. A my wygldamy jak para ebrakw. Daa nam po rybce
i kawaku chleba. Ale mimo to zrobia na mnie ze wraenie, wygldaa zupenie jak hitle-
rwka. Gilbert by bardziej godny ni ja, wic mu oddaam swoj rybk, zjadam sam chleb.
Soce pali, rybka bya strasznie sona, nie ma po drodze adnego strumienia. Gilbert liza
kad ska, na ktrej zostay jeszcze resztki porannej rosy.
Potem ju omijalimy wioski, bo w nich moga siedzie Guardia Nacionale, nadrabiali-
my sporo drogi, eby nawet psy nas nie wyczuway i nie szczekay. Koo jedenastej w nocy
musielimy si zatrzyma, eby odpocz. Gilbert znalaz troch siana, przespalimy si,
a rano okazao si, e nocowalimy na skraju przepaci, gdybymy zrobili jeszcze par kro-
kw dalej, spadlibymy. Bg nas strzeg.
Doszlimy do Leridy. Jeszcze si balimy gwardzistw. Miaam pienidze od nauczyciela
i poprosiam jakiego chopca, eby nam kupi bilety do Barcelony (Lerida ma z ni pocze-
nie kolejowe). To jest ponad sto kilometrw. Chopiec by uczciwy, nie uciek z pienidzmi.
Jedziemy do Barcelony! Naturalnie nie jechalimy razem, tylko w ssiednich wagonach.
Dojechalimy wczenie rano. To byo bodaj 23 kwietnia.
Odnalelimy ambasad angielsk, siadam na schodach, a Gilbert poszed do ambasady
francuskiej, chcia si dosta do Algieru. Ustalilimy, e po wojnie na poste restante w Tu-
luzie umwimy si na spotkanie. Ale ju nigdy si nie spotkalimy. Szukaam go, ale to ju
byo dugo po wojnie, bo tu przecie bya komuna.
Przychodzi ambasador, podaj mu haso. Dostaam anioa stra. Po pierwsze kupiono
mi buty, ubranie i inne rzeczy potrzebne do podry. Ambasador urzdzi mnie i da depesz
do Londynu, e zgosia si Zo i jest w drodze. Byam w Barcelonie kilka dni, czekaam
na samolot.
Ktrego dnia spaceruj po molo i spotykam polskiego kuriera z Zagrody Arusia
(nie pamitam jego nazwiska, ale byo takie arystokratyczne). On mi powiedzia, e ten
kontakt w Pirenejach zosta odbudowany i ludzie s prowadzeni atwiejsz drog przez
wschodnie, nisze Pireneje (nasza droga wioda przez partie bardziej zachodnie, rwnolege
183
Z
M
A
R
L
I
do Atlantyku). Jestemy w Barcelonie we dwoje. Przylatu- j e
samolot angielski z Egiptu do Londynu, ma jedno miejsce
i oczywicie zabiera mczyzn. Ja byam emisariuszk,
a Aru by kurierem, to zupenie inna ranga. Byam wcieka,
zadaam, eby kupili mi bilet przez Madryt do Gibraltaru,
nie chciaam czeka na drugi samolot, ktry Bg wie kiedy
moe przylecie.
W Madrycie konsul polski musia mi umoliwi dotarcie
do Gibraltaru, przecie bya granica hiszpasko-gibraltarska.
Czekajc na odpowiednie papiery, siedziaam w Madrycie
kilka dni. Chodziam do muzew, ogldaam miasto. Uyam
sobie jako turystka.
W Gibraltarze czekaam kilka kolejnych dni. Miaam za-
bra si z polskim transportem wojska Andersa, ktre z Egip-
tu pyno do Wielkiej Brytanii. Jedenacie okrtw z wojskiem i kilka okrtw z jecami
woskimi (to by okres bitwy pod Monte Cassino). Dali mi I klas, bardzo przyzwoicie. Kt-
rego dnia bya potna burza, zupa stana mi cakowicie w poprzek odka. Byy niemie-
ckie naloty, ale najgorsze byy odzie podwodne, U-Booty. Co noc wiczylimy alarmy i to,
jak si ewakuowa. Kady wiedzia, gdzie bdzie mia miejsce w szalupie, eby si ratowa,
jak bdzie atak odzi podwodnych. eby je omin, cay transport podpyn prawie pod
Ameryk, a potem wok Islandii i, od zachodu, do Anglii.
Przypywamy. Wszyscy opuszczaj okrt (a pyno z nami take kilkanacie kobiet
ewakuowanych z bombardowanej Malty), mnie zatrzymuj. Nie wypuszczaj jestem wi-
niem. Wreszcie przyjechaa policjantka i zawioza mnie do Londynu, a tam do wizie-
nia. Bardzo wygodne wizienie, miaam gazety, by ogrd. Po dniu czy po dwch dniach
przychodzi po mnie ocer angielski, doskonale mwicy po polsku z Oddziau VI Sztabu
Naczelnego Wodza [oddzia specjalny, ktremu podlegaa caa polska podziemna Europa].
To by pukownik Micha Protasewicz.
Nastpnego dnia melduje mnie u Sikorskiego, jako emisariuszk z kraju. Ja mu melduj
to, co mi Rowecki kaza stan spraw w Polsce itd. Mylaam, e Sikorski zacznie mnie
wypytywa choby o to, co jest z AK. adnego zainteresowania tym, co si dzieje w Pol-
sce! By zajty tylko tym, co si dzieje na emigracji, to znaczy walk o wadz. Opowiada
mi przez godzin, jakie mu kody rzucaj pod nogi mnie,
skromnej onierce z okupowanego kraju, ktra przybya do
wolnego kraju! I ja mu chc meldowa, e przyjedam jako
kurier, e przywiozam poczt itd., a on mwi: Potem pani
przyjdzie do mnie i si zamelduje, bo ja teraz musz wyje-
cha. To bya ta podr na Bliski Wschd na inspekcj do
Andersa i katastrofa w Gibraltarze. Tak to wygldao.
Ja jeszcze przed wojn uznaam, e istot bycia onie-
rzem jest wykonanie rozkazu, wszystko jedno jak. Wic mu-
siaam doj z poczt do Londynu. I doszam.
Wysuchaa Barbara Polak
Fot. L. Rysak
F
o
t
.

L
.

R
y
s
a
k
184
Z
M
A
R
L
I
STANISAW KAROLKIEWICZ
SZCZSNY (19182009)
onierz Wrzenia, wizie NKWD, konspirator w szeregach ZWZ-AK,
dowdca oddziau lenego, czonek WiN, dwukrotnie aresztowa-
ny przez UB, wizie Wronek i Sieradza. W wolnej Polsce inicjator
powoania do ycia Fundacji Ochrony Zabytkw, wspzaoyciel
wiatowego Zwizku onierzy AK w Kraju, jego Prezes w latach
19952005, w roku 2006 mianowany na stopie generaa brygady.
Urodzi si tu przed odzyskaniem przez Polsk niepodlegego bytu, 21 sierpnia 1918 r.
w Tworkowicach koo Ciechanowca. Wyrasta w wolnej Polsce, ktrej we wrzeniu 1939 r.
ochotniczo broni najpierw na lsku, a po agresji sowieckiej w partyzanckich szeregach
na biebrzaskich bagnach. W kocu kwietnia 1940 r. aresztowany przez NKWD i oskarony
o dziaalno kontrrewolucyjn tra do wiziennych kazamatw w Biaymstoku, a nastp-
nie Brzeciu nad Bugiem. Z sowieckiego wizienia wydosta si po 22 czerwca 1941 r., po
raz kolejny stajc do walki, tym razem w szeregach ZWZ-AK. Do wrzenia 1943 r. dzia-
a na terenie obwodu Bielsk Podlaski w Okrgu Biaostockim, wsporganizujc placwk
w rodzinnym Ciechanowcu, dowodzc niebawem druyn dywersyjn obwodu, a nastpnie
plutonem, ktry sam uzbroi i wyszkoli. Pord wielu akcji zbrojnych, w ktrych w tym
okresie bra udzia, do legendy przesza ta przeprowadzona w okolicach Pisza na terenie
Prus Wschodnich, w odwecie za pacykacj wsi Krasowo Czstki. Oddzia, dowodzony
przez Szczsnego, opanowa i rozbroi posterunek policji i andarmerii, rozrzuci ulotk
informujc miejscow ludno o powodach akcji, wreszcie wycofa si bez strat wasnych.
W uznaniu za ten wyczyn na mocy rozkazu Komendanta Gwnego AK otrzyma awans do
stopnia podporucznika i Krzy Walecznych.
We wrzeniu 1943 r. oddzia Szczsnego zosta przeniesiony na teren Nowogrdzkiego
Okrgu AK i przeksztaci si po reorganizacji w kompani uderzeniow III Batalionu Ka-
drowego 77. pp. Za udzia w szeregu powanych akcji m.in. pod Burnosami, Lid, Trabami,
wreszcie w operacji Ostra Brama Karolkiewicz otrzyma latem 1944 r. awans na porucz-
nika, Zoty Krzy Zasugi z Mieczami, a przede wszystkim Order Virtuti Militari V klasy.
W drugiej poowie 1944 r. podj dziaalno w szeregach Delegatury Polskich Si Zbroj-
nych na Kraj, ale 2 stycznia 1945 r. zosta uwiziony przez UB i osadzony w Zamku w Lub-
linie. Zwolniony z wizienia w czerwcu, zaangaowa si w konspiracj Zrzeszenia WiN,
stajc na czele komrki kontrwywiadowczej. W lutym 1946 r. po raz drugi wpad w rce
UB brutalne ledztwo skoczyo si trzynastoletnim wyrokiem. I w ledztwie, i wizieniu
zachowywa si godnie, zdobywajc szacunek wspwiniw.
Na wolno wyszed w kwietniu 1955 r., podejmujc prac w INCO na najwysze
uznanie zasuguje wszake jego dziaalno spoeczna, zwizana z ratowaniem zabytkw
drewnianych. W roku 1985 z Jego inicjatywy powstaa Fundacja Ochrony Zabytkw (kiero-
wa ni osobicie do 1994 r.), ktrej dziaano po roku 1990 obja rwnie wschodnie kresy
II Rzeczypospolitej.
Trudny do przecenienia jest osobisty wkad Stanisawa Karolkiewicza w dziaalno na
rzecz rodowiska kombatanckiego. Obok kluczowych funkcji prezesa wiatowego Zwiz-
185
Z
M
A
R
L
I
ku onierzy Armii Krajowej, prezesa Rady Kombatanckiej przy Kierowniku Urzdu ds.
Kombatantw i Osb Represjonowanych czy prezesa Federacji Stowarzysze Weteranw
Walk o Niepodlego Rzeczypospolitej Polskiej nie sposb nie przypomnie, e to z Jego
inicjatywy proces przywracania historycznej pamici przyoblek si w ksztat monumentu
wzniesionego dla upamitnienia Polskiego Pastwa Podziemnego.
Jerzy Woniak
Wodzimierz Suleja
STANISAW KAROLKIEWICZ
OKRUCHY WSPOMNIE
(FRAGMENTY OSTATNIEJ WYPOWIEDZI B. PRZEWODNICZCEGO
WIATOWEGO ZWIZKU ONIERZY AK)
Partyzantka antysowiecka w Biaostockiem
W czasie II wojny wiatowej jako mody podchory dziaaem na terenach wschodnich,
ktre w pierwszej fazie wojny zostay wczone do Zwizku Sowieckiego na podstawie po-
rozumienia midzy Hitlerem a Stalinem.
Zima 1939/1940 r. bya bardzo ostra, temperatura dochodzia do minus 40C. Sowieci
postanowili wtedy zlikwidowa resztki oddziaw z 1939 r., ktre znajdoway si na terenie
Augustowszczyzny i Czerwonego Bagna. Zaatakowali nas z jednej strony oni, a od pno-
cy Niemcy. Moim zadaniem byo broni pierwszej luzy Kanau Augustowskiego, w miej-
scowoci Dbowo, gdzie czy si on z Biebrz, gdy byo to jedyne przejcie.
Do niewoli sowieckiej dostaem si w marcu 1940 r. By to dla mnie trudny okres. Pa-
mitam moment, kiedy podjechay kibitki, a przy drzwiach sta onierz radziecki z du-
gim noem. Byem przeraony, gdy trzymajcy ten n mwi spuskaj brjuki (spuszczaj
spodnie). Okazao si, e chodzio o obcicie guzikw od spodni, ebymy nie podejmowali
ucieczki. Przewieziono nas do Augustowa, stamtd do Biaegostoku. Siedziaem tam do
wrzenia 1940 r., kiedy przetransportowano nas do twierdzy w Brzeciu, nastpnie do nowe-
go wizienia nad Muchawcem. W niewoli byem do ofensywy niemieckiej w czerwcu 1941 r.
Pamitam, e przez okno widziaem idc od Bugu druyn niemieck; a do Bugu od Brze-
cia byo 2,53 km. Wszystkich winiw, ktrzy byli w karcerach lub w pojedynkach, m.in.
mojego brata, Rosjanie zdyli jeszcze rozstrzela. Natomiast cel oglnych, w ktrych sie-
dziao 5060 osb, nie ruszyli. Niemcy znaleli si w miecie o dziewitej rano. Wywiesi-
limy przez okna przecierada, tak eby byy widziane na zewntrz. Wypucili nas polscy
kolejarze z Brzecia. Z wizienia wyszedem z kurz lepot. Po dwch tygodniach postano-
wiem wrci do domu, na Podlasie.
Pocztek dziaalnoci konspiracyjnej w Okrgu Biaystok ZWZ
Tak zakoczya si moja batalia 1939 r. i zaczo ycie pod okupacj niemieck. Na te-
renie Biaostocczyzny zaangaowaem si w dziaalno konspiracyjn. Do pracy w okrgu
wczy mnie Wadysaw Liniarski Mcisaw, komendant Okrgu Biaostockiego ZWZ-
-AK. Dzie, w ktrym si to stao, to by jeden z najszczliwszych dni w moim yciu. Zada-
nie nasze polegao na tym, aby zgromadzi jak najwicej broni, ktr Rosjanie uciekajc po-
rzucili. Niemcy do zbiorowych mogi sowieckich wrzucali na wierzch karabiny maszynowe
186
Z
M
A
R
L
I
i zakopywali nie mieli czasu ani ekip, ktre by si tym zajmoway, szli do przodu. Std pod
Moskw znaleli si w prawie p roku. Musielimy ca bro zebra i ukry dla przyszych
dziaa. Wikszo naszego uzbrojenia stanowia bro sowiecka.
Dziaanie na tych terenach byo dla nas trudne ze wzgldu na to, e Niemcy wczyli je
do Prus Wschodnich. Rozcignli tam swoje prawo oraz rozlokowali wojsko.
Rozbrojenie posterunku andarmerii w Sztabinie 1 maja 1943 r.
Akcja w Sztabinie bya dla nas bardzo znaczca. W 1943 r. postanowilimy da zna
o sobie. Chcielimy, eby nie tylko wrogowie, ale przede wszystkim Polacy wiedzieli, e na
Biaostocczynie istnieje Armia Krajowa. Ponadto onierz, jeli ma si tylko ukrywa i nie
ma od czasu do czasu bojowych zada zapomina, po co jest. Dlatego przyjem zasad, e
przynajmniej raz na tydzie naley przeprowadzi mniejsz czy wiksz akcj. Na pocztek
wybralimy sobie Sztabin, lecy na skraju Puszczy Augustowskiej, bagien biebrzaskich
i na przejciu przez Biebrz. Szosa, ktra prowadzi z Biaegostoku do Augustowa, idzie
wanie przez Sztabin.
By to bardzo dobry teren dla dziaa partyzanckich, poniewa mona byo oderwa
si od wroga i znale miejsce na ukrycie, co dawao szans przeycia. Wspominam o tym
dlatego, e mankamentem dziaa partyzanckich by brak zaplecza medycznego, std cay
wysiek szed w kierunku wykonywania akcji bez strat wasnych. Byo to moliwe jedynie
w przypadku dziaania z cakowitego zaskoczenia. Dlatego niewiele korzystalimy z miej-
scowej konspiracji, bo kiedy ludno dowiadywaa si, e w terenie znajduje si onierz
polski, to prdzej czy pniej informacja ta docieraa rwnie do Niemcw. I ju nie mona
byo mwi o zaskoczeniu. Gdy w Krasnem podjlimy decyzj uderzenia na Sztabin, nie
mielimy penego rozeznania. Dopiero sotys tej wsi opowiedzia, jaka jest tam sytuacja
ilu jest Niemcw, jaka jest ich sia, czy jest tylko Schutzpolizei, czy andarmeria, czy s
druyny niemieckie.
Postanowilimy zaatakowa 1 maja tego dnia witowano z tej racji, e NSDAP bya
parti socjalistyczn. Bylimy przekonani, e zaskoczymy ich swoim przybyciem. Dowdc
oddziau by Stefan Pawowski, ja byem jego zastpc i dowdc pierwszej druyny. Cay
oddzia liczy trzydziestu partyzantw trzy druyny, kada po dziesi osb. Wziem na
siebie dojazd do posterunku i jego zajcie, natomiast Pawowski posuwa si na odlego
wzrokow za nami z reszt oddziau. Stefan mia zaj Amstkomisariat. Wjedalimy
w mundurach niemieckich. Jako jedyny miaem na sobie mundur feldfebla Wehrmachtu.
Bya trzecia po poudniu. Kiedy podjechalimy pod posterunek andarmerii, okazao si,
e nawet nie musielimy zdobywa budynku z zewntrz, gdy stra znajdowaa si w rodku
witowaa przy obiedzie. Wszedem do posterunku i powiedziaem, e mam rozkaz ich
aresztowa. Niemcy zaczli si mia, bo byli przekonani, e to zwyka mistykacja. Sie-
dzieli przy stole w samych koszulach, nie majc w ogle przy sobie broni. Kiedy wic ktry
z kolegw puci seri z karabinu maszynowego, wtedy zorientowali si, e jest to prawdzi-
wa akcja. Andrzej z grupy Pawowskiego poszed zaj poczt jej szefem by Niemiec, ale
pracowali tam Polacy. Chcia aresztowa Niemca, ktry jednak zorientowa si w sytuacji,
wyskoczy przez okno i uciek ranny.
Janek Niedziela, dowdca druyny, ktra bya wysunita na szosie w kierunku Biae-
gostoku (naleao si ubezpieczy z dwch stron, od Augustowa i Biaegostoku), zameldo-
wa, e jedzie samochd osobowy. Gdy samochd podjecha blisko budynku, wyszedem
i zatrzymaem go. Okazao si, e by to patrol ywnociowy, w ktrym jechao dwch
187
Z
M
A
R
L
I
Niemcw oraz moda dziewczyna. Chtnie wyszli z samochodu. W tym czasie przybieg ten
biedny pocztowiec niemiecki, cay zakrwawiony. Upad mi do ng, bagajc o pomoc.
Bro zebralimy, ale co zrobi z Niemcami? Obawiajc si odwetu na ludnoci polskiej,
postanowiem, e ich nie rozstrzelamy. Wygosiem do nich mow, wyjaniajc powody ak-
cji. Wskazano mi rudego Niemca, ktry le odnosi si do Polakw. Koledzy wzili go do
drugiego pokoju i tam si z nim rozprawili. Pozostaych wpdziem do piwnicy, a jej drzwi
zabiem gwodziami. Wczeniej komendant cign ag niemieck i kaza j podepta.
Koledzy, ktrzy zajli Amstkomisariat, przyprowadzili konie, ebymy mogli si wycofa.
Miejscow ludno poprosiem, aby za dwie godziny wypucia Niemcw. Pozrywalimy
telefony z Augustowa, Grodna i Biaegostoku. Wycofalimy si o dwudziestej. Na wozach
z ywnoci, broni, karabinami maszynowymi, w mundurach niemieckich udalimy si
w kierunku Puszczy Knyszyskiej.
Doszlimy do lasw mazurskich w powiecie wysokomazowieckim. Tam postanowilimy
zrobi nastpn akcj. Niestety, zakoczya si ona niepowodzeniem, poniewa wszystkie
okoliczne posterunki zostay ju powiadomione z Krlewca o dziaaniach naszego oddziau.
To by przykry dla mnie moment. Gdy zdobywaem z kolegami posterunek andarmerii, na-
tknem si na Niemca ja byem na dole na zewntrz, on by na grze wewntrz budynku.
Mierzylimy do siebie z pistoletw. Szczliwie, e mj strza pad wczeniej. Wycofujc si,
zostalimy zaatakowani przez Niemcw w Rudzkim Lesie. Obawa rozpocza si o szstej
wieczorem i trwaa trzy godziny. Dopiero pod oson nocy moglimy si wycofa w kierunki
Bugu i przej przez rzek.
Akcja na Sztabin miaa due znaczenie rozbudzia w Polakach wiar we wasne siy.
Zawsze j mile wspominam, poniewa bya to pierwsza nasza akcja, ktra nie pocigna za
sob adnych gronych represji niemieckich, za co lokalna spoeczno bya nam yczliwa,
a to szalenie wane. Niemcy naoyli na gmin sztabisk i augustowsk kar, chyba po
marce z hektara, za dokonane zniszczenia.
Akcja odwetowa
Byo nas niewielu. Postanowilimy przyj do oddziau kilku chopcw, uczniw gimna-
zjum w Drohiczynie. Pamitam, e przybrali oni sobie pseudonimy, nawizujce do postaci
w Panu Tadeuszu. Teraz nasz oddzia liczy okoo trzydziestu ludzi. Postanowilimy wrci
do Puszczy Augustowskiej. Po drodze natknlimy si na oddzia Uderzeniowych Batalio-
nw Kadrowych z Warszawy. Poradzilimy im, jak maj dosta si do Puszczy Augustow-
skiej, ale oni postanowili i tras na wschd od Biaegostoku i przej przez Puszcz Bia-
owiesk. Po jakim czasie dowiedzielimy si, e trali na obaw niemieck. Pod Kopnem
znajduje si ich zbiorowa mogia, ktr opiekuje si Okrg AK z Biaegostoku.
My postanowilimy i przez lasy mazurskie. Po drodze dowiedzielimy si, e na prze-
omie czerwca i lipca 1943 r. rozstrzelano okoo omiuset Polakw i e pniej w odpo-
wiedzi na akcj miejscowej konspiracji Niemcy dokonali kolejnej masakry we wsi Kra-
sowo Czstki. Otoczyli t miejscowo, rozstrzelali ok. 240 osb, a ciaa spalili w dwch
stodoach. Po porozumieniu si z miejscowym inspektoratem, w pierwszych dniach sierpnia
zapada decyzja, eby dokona odwetu na terenie Prus Wschodnich.
Front by jeszcze daleki pod Stalingradem i Moskw wic Biaostocczyzna bya silnie
obsadzona przez Wehrmacht i andarmeri. Niemcy nadzorowali majtki, z ktrych wysya-
no ywno do Rzeszy. Akcj zaplanowalimy na 15 sierpnia ze wzgldu na wito Wojska
Polskiego oraz wito Wniebowzicia Matki Boskiej. Musielimy doj znad Biebrzy do Pisy,
188
Z
M
A
R
L
I
przej j i od strony Puszczy Myszynieckiej uderzy na Prusy Wschodnie. Jedyna mapa tego
terenu, jak miaem, pochodzia z I wojny wiatowej, bya wic ju dawno zdezaktualizowana.
Przed akcj zatrzymalimy si w Turoli, gdzie miejscowa konspiracja miaa dwa due
bunkry. Tam moglimy zrobi prb broni, ktra od kilku tygodni nie bya uywana. Naszy-
mi przewodnikami byli partyzanci, ktrzy mieli kontakt z ludmi pracujcymi w Prusach.
Do granicy Prus Wschodnich mielimy ok. 4 km, po stronie niemieckiej jeszcze 1015
km. Nie wiedzielimy wwczas, e teren ten jest dobrze uzbrojony i wietnie utrzymany, np.
lasy byy w tzw. wysokiej kulturze, nie miay adnego poszycia. Ponadto, co warto podkre-
li, problemem dla mnie bya nie do koca jasna kwestia oderwania si od wroga. Podzieli-
em oddzia na picioosobowe patrole, z ktrych kady mia inne zadanie.
Akcj rozpoczlimy okoo dziesitej wieczorem. Byem w grupie, ktrej zadaniem byo
zlikwidowanie pukownika Hermana Upitza. Natknlimy si na niemieck andarmeri
i rozpocza si strzelanina. Udao nam si podpali kilka zabudowa. Rozrzucilimy ulotki
z informacj, e akcja nasza jest odwetem za mordy w Biaostockiem. Nikt nie przypuszcza,
e najwiksz przysug oddadz chopcy pracujcy przymusowo w Prusach Wschodnich.
Mieli na tamtym terenie wasn organizacj. I to wanie oni wskazywali, ktry z Niemcw
powinien ponie kar i jak. Wskazali rwnie kobiet, Niemk, ktrej m by pod Sta-
lingradem, a ktra przychodzia im w kadej potrzebie, bya ludzka. Rozmawiaem z ni,
podzikowaem jej za godne zachowanie si wobec Polakw. Akcja trwaa do drugiej nad
ranem. Kiedy cigaem ckm osaniajcy nas od strony Pisza, nastawa ju brzask.
Zanim cignem wszystkie grupy wykonujce swoje zadania, wysaem zamiast jed-
nej, chyba z pi rakiet. Doczyo do nas czterech chopcw, wrd nich Litwin, ktry nie
mwi po polsku, ale by u mnie do koca konspiracji. Wszyscy, ktrzy znaleli si na robo-
tach, uciekali w kierunku Polski, dokd mieli ok. 12 km. Posza za nimi niemiecka obawa.
My wycofywalimy si na wschd, do rana idc w stron granicy na wysokoci Grajewa.
W okolicach Grajewa i Kolna zmuszony byem przeczeka. W zagajniku leelimy ca noc
w bezruchu, bez picia, bez jedzenia.
Planowalimy kilkudniowy odpoczynek w okolicach Rajgrodu, co okazao si niemoli-
we, ze wzgldu na obaw niemieck. Zajlimy dwie osady rybackie na okolicznych bagnach.
Kiedy spostrzeglimy, e Niemcy tyralier posuwaj si w nasz stron, wszystkich miesz-
kacw zamknlimy w piwnicach, a w stron obawy wysalimy kobiety. Miay powiedzie
Niemcom, eby nie zbliali si, bo tu znajduj si partyzanci. W tym czasie my przeprawili-
my si ju na drug stron Czerwonego Bagna. Niemcy dalej nie poszli. Nie pocignli take
do odpowiedzialnoci nikogo z miejscowej ludnoci. Bylimy z tego bardzo zadowoleni. Idc
w kierunku Dbowa, spotkaem miejscow konspiracj. Zatrzymalimy si u nich kilka dni.
Przejcie na teren Nowogrdczyzny
Wkrtce pojawi si problem, jak przetrzyma nadchodzc zim. Nie moga nam w tym
pomc miejscowa konspiracja. Postanowilimy zorganizowa wypraw na Litw, na pnoc
od Druskiennik. Ktrego dnia przyszed do nas miejscowy komendant obwodu Tygrys
i zameldowa, e doczy do nas oddzia Sablewskiego. Tak te si stao. Dopiero pniej
dowiedziaem si, e Sablewski to Bolesaw Piasecki z UBK. Przyby do nas na kwater
pod Gruszkami (wie w Puszczy Augustowskiej). Tam przebywalimy do poowy wrze-
nia. Kiedy zaczo by ju zimno i przyszy deszcze, zapada decyzja o wyprawie na Dru-
skienniki, gdzie Niemcy mieli swoje kwatery (ocerowie niemieccy, ktrzy byli na froncie
wschodnim, przybywali na odpoczynek do miejscowoci wypoczynkowych).
189
Z
M
A
R
L
I
Dotarlimy do Niemna. Miejscowi zorganizowali nam odzie. Po drodze natralimy na
grodzieski oddzia Mena. W ten sposb byo nas ju ponad siedemdziesiciu. Sablew-
ski mia zgod Bora-Komorowskiego na przeprawienie si ze swoim oddziaem na Nowo-
grdczyzn. Jej lasy cz si z lasami Smoleska i Miska. Nie wiedzielimy, e jest tam
partyzantka radziecka. Stosunek Niemcw do Biaorusinw by inny ni do Polakw. Wobec
Biaorusinw nie stosowali adnych represji (ze wzgldu na istnienie kolaborujcego z nimi
Biaoruskiego Komitetu Samopomocy). W tym rejonie dziaalimy prawie rok od wrzenia
1943 r. do lipca 1944 r. Dla miejscowej konspiracji najwaniejszym wrogiem byli Sowieci,
a nie Niemcy. Nie potrali tego zrozumie Polacy z centrum kraju, ktrzy mieli tylko jedne-
go wroga. U nas byo odwrotnie. Nasze zadanie polegao na obronie ludnoci polskiej przed
partyzantk sowieck oraz na walce z Niemcami. W ten sposb Niemen sta si rzek nie-
zgody lew stron zajmowaa partyzantka sowiecka, a praw partyzantka polska. Sowieci
rozpoczli akcj likwidacji partyzantki polskiej 30 listopada 1943 r. T skomplikowan sy-
tuacj zastaa Armia Czerwona, wkraczajc w granice Polski w 1944 r.
Jedn z akcji wykonanych na terenie Biaorusi byy walki w Trabach, gdzie wycofujcy
si Niemcy zatrzymali si na nocleg. Miasteczko to zaatakowalimy 30 czerwca 1944 r.
o pierwszej w nocy. Niemcy byli cakowicie zaskoczeni. To by czerwiec, yta wysokie,
przed niwami, wic mona byo atwo si ukry i podej blisko pod miejscowo. Walka
trwaa do okoo sidmej rano. Wzilimy do niewoli okoo dwustu onierzy, od nas zgino
trzech ludzi, dwch byo rannych. Przyszed ju wwczas rozkaz marszu na Wilno.
8 lipca 1944 r. udzia w walkach o Wilno
Miaem do Wilna co najmniej dwa dni marszu, ponad 100 km. Pod Wilnem walk rozpo-
czlimy okoo pierwszej w nocy. Doszlimy do wsi Gry, w ktrej byy ju pierwsze bunkry
niemieckie. O czwartej nad ranem wstrzeliwaa si w nas artyleria niemiecka. Nastpnie
zaczo nas bombardowa lotnictwo, co trwao do okoo drugiej po poudniu. Dwie godziny
pniej na przedmieciach Wilna znalaza si ju Armia Czerwona. Na podstawie zdoby-
tego w kontaktach z partyzantk sowieck dowiadczenia, postanowilimy wycofa si na
pnoc, w kierunku Puszczy Nackiej. Aleksander Krzyanowski Wilk, komendant Okr-
gu Wileskiego AK, prowadzc rozmowy z dowdztwem sowieckim, powiedzia, e Polacy
walczy z nimi nie chc, a chc wczy si do walki frontowej. Sowieci zgodzili si na to. Po
dwch tygodniach negocjacji przyszed czas na rozbrajanie partyzantki polskiej. Oddziay
nowogrdzkie postanowiy wycofa si w kierunku poudniowym. By to ostatni moment,
kiedy bylimy wszyscy razem. Doszedem a po Porzecze, gdzie zostaem otoczony przez
oddziay sowieckie. Bro, ktr miaem przy sobie, wrzuciem do bagna. Std w cywilnym
ubraniu wycofaem si do Warszawy.
Przybycie do Warszawy
W dwa tygodnie dostaem si na Prag. Kiedy byem na Dworcu Wileskim, trwao jeszcze
Powstanie Warszawskie. W styczniu zostaem aresztowany przez NKWD i przewieziony na za-
mek w Lublinie. Trzymano mnie do czerwca 1945 r., do czasu przyjazdu Mikoajczyka do Pol-
ski. Wwczas na podstawie amnestii, jako nierozpoznany, zostaem zwolniony. Z Lublina uda-
em si do Warszawy, na terenie ktrej rozpoczem dziaalno w Delegaturze Si Zbrojnych na
Kraj, a pniej od listopada 1945 r. do lutego 1946 r. w grupie wywiadowczej Liceum.
Wysuchaa Agnieszka Chrzanowska, studentka UKSW w Warszawie
190
D
O
K
U
M
E
N
T
YMARCIN KRZYSZTOFIK, JACEK WELTER, IPN LUBLIN
W SUBIE PARTII,
PRZECIW KOCIOOWI
W sierpniu 2006 r. dyrektor Oddziau IPN w Lublinie zosta powiadomiony o braku
w zasobie archiwalnym jednostki zawierajcej akta osobowe funkcjonariusza Suby Bez-
pieczestwa Tadeusza Hawrota. Dyrektor Oddziau 4 wrzenia 2006 r. poleci sprawdzenie
stanu magazynw archiwalnych oraz kontrol wszystkich stanowisk pracy w celu ustalenia
okolicznoci utraty tych materiaw. Czynnoci te nie doprowadziy do ich odzyskania. W tej
sytuacji, 23 lutego 2007 r., dyrektor Oddziau zoy do Prokuratury Okrgowej w Lubli-
nie zawiadomienie o popenieniu przestpstwa z art. 231 Kodeksu karnego (niedopenienie
obowizkw na szkod interesu publicznego) w zbiegu z art. 54 ust. 1 ustawy o Instytucie
Pamici Narodowej (zniszczenie, ukrycie, uszkodzenie lub usunicie dokumentw znajdu-
jcych si w archiwum Instytutu). ledztwo w sprawie utraconych materiaw archiwalnych
prowadzone byo przez Prokuratur Rejonow Lublin Pnoc w okresie od 17 marca 2007
do 27 wrzenia 2007 r. i zakoczone zostao umorzeniem. Akta osobowe Tadeusza Hawrota
nie zostay odnalezione, nie ustalono rwnie winnych ich ukrycia.
Akta osobowe funkcjonariuszy
Akta osobowe kadego funkcjonariusza Suby Bezpieczestwa, od momentu jego
wstpienia do suby a do zwolnienia, przechowywane byy w Wydziale Kadr waciwej
Komendy Wojewdzkiej MO. Akta te skaday si z trzech czci: Rozdzia I. Personalia
pracownika, Rozdzia II. Kontrola specjalna (wg innych wzorw teczek Materiay opi-
niodawcze), Rozdzia III. Przebieg suby. Charakterystyki. W rozdziale I umieszczano:
podanie o przyjcie do suby, yciorys, ankiet specjaln, zobowizanie do cisego docho-
wania tajemnicy subowej, protok lubowania, dyplomy ukoczenia szk i studiw cy-
wilnych, odpisy z akt stanu cywilnego, opinie z poprzednich miejsc pracy itp. W rozdziale II
gromadzono materiay bdce wynikiem sprawdzenia funkcjonariusza, jak rwnie jego
najbliszej rodziny w Biurze C MSW, przeprowadzonych w jego miejscu zamieszkania
wywiadw rodowiskowych oraz wynikw sprawdze w Centralnym Rejestrze Skazanych
Ministerstwa Sprawiedliwoci.
Rozdzia III akt osobowych funkcjonariusza zawiera dokumenty zwizane z jego su-
b: karty przebiegu suby, karty przebiegu przeszkolenia, wniosek o przyjcie do su-
by, wnioski awansowe na kolejne stopnie ocerskie, wnioski o przeszeregowania, wnioski
o odznaczenia, wycigi z rozkazw personalnych, opinie subowe przeoonych, raporty
o zezwolenie na wyjazdy zagraniczne funkcjonariusza i czonkw jego rodziny. W cz-
ci tej znajdoway si rwnie wiadectwa i zawiadczenia o ukoczeniu uczelni, kursw
i przeszkole resortowych czy wreszcie dokumenty zwizane z odejciem funkcjonariuszy
ze suby: raporty o zwolnienie, karty obiegowe, zobowizanie o zachowaniu w tajemnicy
informacji zwizanych ze sub, kopie decyzji dotyczcych uposaenia emerytalnego.
Naley z ca stanowczoci stwierdzi, e w aktach osobowych nie przechowywano
materiaw o charakterze operacyjnym wytworzonych w zwizku z prac danego funk-
cjonariusza, a w szczeglnoci planw operacyjnych, omwie prowadzonych spraw czy
191
D
O
K
U
M
E
N
T
Y
informacji uzyskanych za pomoc osobowych rde informacji
oraz rzeczowych rodkw operacyjnych (w tym np. doniesie
tajnych wsppracownikw, wynikw podsuchw i podgldw).
W aktach osobowych nie wystpoway rwnie wykazy tajnych
wsppracownikw bdcych na kontakcie funkcjonariusza.
Tego typu informacje odnotowywane byy przede wszystkim
w Wydziale C KW MO, m.in. na tzw. kartach kontowych.
Opisujc zawarto akt osobowych zwolnionego funkcjo-
nariusza, zaznaczy naley, e zgodnie z 39 ust. 3 Instrukcji
w sprawie zasad i sposobu postpowania z aktami archiwalnymi
w resorcie spraw wewntrznych, stanowicej zacznik do Zarz-
dzenia nr 034/74 Ministra Spraw Wewntrznych z dnia 10 maja
1974 r. w sprawie postpowania z aktami archiwalnymi w resor-
cie spraw wewntrznych, z teczki takiej podlegay wyczeniu
dokumenty wasne, ktre byy zwracane funkcjonariuszowi w zwizku z zakoczeniem
suby. Obejmoway one: wiadectwo urodzenia, wiadectwo szkolne, wycigi z urzdw
stanu cywilnego, dyplomy, zawiadczenia wydane przez rnego rodzaju instytucje, zoo-
ne przez funkcjonariusza. Szereg innych dokumentw podlegao zniszczeniu: powiadomie-
nia o zawarciu zwizku maeskiego, raporty o zezwolenie na wyjazd za granic, raporty
o zezwolenie na wykonywanie pracy zarobkowej poza sub, wnioski awansowe, wnioski
o przegrupowanie, akta postpowania dyscyplinarnego niezakoczonego przed wydaleniem
ze suby oraz opinie wystawiane okresowo przez przeoonych.
Zgodnie z treci 27 pkt 2 wskazanego wyej Zarzdzenia nr 034/74 Ministra Spraw
Wewntrznych, wydziay kadr komend wojewdzkich MO przekazyway teczki osobowe
zwolnionych funkcjonariuszy wraz z kartami ewidencyjnymi do wydziaw C komend
wojewdzkich MO. W procesie przejmowania materiaw archiwalnych z Urzdu Ochrony
Pastwa i jednostek organizacyjnych Policji do zasobu IPN, jednostki aktowe, w tym akta
osobowe funkcjonariuszy SB (o grupie sygnaturowej V), zoone zostay w magazynach,
natomiast kartoteka kart ewidencyjnych funkcjonariuszy umieszczona zostaa w innej, wy-
dzielonej komrce organizacyjnej, w Referacie Ewidencji.
Karty ewidencyjne funkcjonariuszy
Przechowywane w zasobie archiwalnym IPN karty ewidencyjne funkcjonariuszy, w tym
Tadeusza Hawrota, zawieraj na pierwszej stronie sygantur akt osobowych. Poniej wyka-
zywane byy dane dotyczce funkcjonariusza: jego nazwisko i imi prawdziwe, nazwisko
panieskie matki, stopie, nazwisko i imi przybrane, pseudonim, funkcje, imiona i na-
zwiska rodzicw, wyznanie, imiona i wiek dzieci, nazwisko panieskie matki, narodowo,
data urodzenia, obywatelstwo, adres rodziny, miejsce urodzenia, stan cywilny, adres wasny
do 1939 r., w czasie okupacji i obecny, pochodzenie spoeczne, nazwisko panieskie i imi
ony (ma), stan spoeczny, wyksztacenie oglne, znajomo jzykw obcych, wykszta-
cenie zawodowe, zawd, przebieg i okres suby wojskowej z podaniem formacji i stopnia
w wojsku, udzia w dziaaniach zbrojnych partyzanckich z podaniem kiedy, na jakim terenie
i w jakim oddziale, czy by ranny, jakie otrzyma odznaczenia, czym trudni si w czasie
okupacji, czy suy w policji (kiedy, gdzie i w jakim charakterze), przynaleno partyjna
do 1939 r., w czasie okupacji i obecnie, czy by karany do 1939 r., w czasie okupacji i po wy-
zwoleniu oraz za co. Na odwrocie karty, w ukadzie tabelarycznym (data, nr rozkazu, tre)
Tadeusz Hawrot
192
D
O
K
U
M
E
N
T
Yumieszczano informacje zwizane z przebiegiem suby, czyli jej rozpoczcie i zakoczenie,
awanse, przeszeregowania w grupach uposaenia, przyznane dodatki operacyjne, wysoko-
ci nagrd, udzielone urlopy wypoczynkowe, mianowania na kolejne stopnie, zmiany na sta-
nowiskach, odbyte kursy i szkolenia, ukoczone szkoy, przyznane odznaczenia pastwowe,
medale i odznaki resortowe.
Suba Hawrota w bezpiece i w partii
Pomimo utraty z zasobu archiwalnego teczki personalnej Tadeusza Hawrota moliwo
odtworzenia przebiegu suby i dziaalnoci tego funkcjonariusza SB wynika z analizy in-
nych zachowanych dokumentw, do ktrych zaliczy naley: kart ewidencyjn funkcjona-
riusza, akta paszportowe, rozkazy personalne oraz akta administracyjne jednostek organi-
zacyjnych, w ktrych peni sub lub te ktrymi kierowa Hawrot.
Na podstawie tych rde stwierdzi naley, e kiedy 1 lutego 1972 r. Tadeusz Hawrot,
wwczas kapitan, obj stanowisko naczelnika Wydziau IV Suby Bezpieczestwa Ko-
mendy Wojewdzkiej MO w Lublinie, mia ju za sob wiele lat wiernej i wytrwaej suby
w organach partii i bezpieczestwa komunistycznego pastwa.
Urodzi si 11 kwietnia 1925 r. w miejscowoci abie (przed II wojn w powiecie Kosw,
w wojewdztwie stanisawowskim). W karcie ewidencyjnej funkcjonariusza odnotowano
jego robotnicze pochodzenie, polsk narodowo i przynaleno do PZPR. W latach 1944
1946 mia suy w wojsku polskim w stopniu chorego. Odznaczony medalami Za Odr,
Nys i Batyk, Zwycistwa i Wolnoci i Odznak Grunwaldzk.
Prac w aparacie bezpieczestwa rozpocz 2 wrzenia 1957 r. na stanowisku ocera
operacyjnego Referatu Bezpieczestwa Komendy Powiatowej MO w Puawach. Z adnotacji
o zaliczeniu do okresu wysugi wynika, e wczeniej przepracowa ponad 7 lat w aparacie
partyjnym. 18 lutego 1959 r. zosta awansowany do stopnia podporucznika MO. 1 wrzenia
193
D
O
K
U
M
E
N
T
Y
1959 r. odwoano go z zajmowanego stanowiska i skierowano do Dwuletniej Szkoy Funk-
cjonariuszy Suby Bezpieczestwa w Centrum Wyszkolenia MSW w Legionowie. Odwoa-
ny ze szkoy 1 wrzenia 1960 r. i w ramach urlopu bezpatnego, z zachowaniem wszystkich
wiadcze i cigoci pracy, zosta zatrudniony w Komitecie Powiatowym PZPR w Bycha-
wie. Przejcie funkcjonariusza SB do pracy w strukturach partyjnych nie byo w tym czasie
odosobnionym przypadkiem. W podobny sposb w 1961 r. ppk Marian Mozgawa, wczes-
ny zastpca naczelnika Wydziau III KW MO w Lublinie podj prac jako kierownik Wy-
dziau Administracyjnego Komitetu Wojewdzkiego PZPR w Lublinie.
Z aparatu partyjnego Hawrot powrci do SB 31 maja 1965 r., by 1 czerwca tego roku ob-
j stanowisko kierownika grupy Wydziau IV SB KW MO w Lublinie. Powrt do czynnej
suby przynis kolejny awans do stopnia porucznika MO (22 lipca 1965 r.).
W 1967 r. ukoczy Wysz Szko Nauk Spoecznych, uzyskujc tytu magistra ekono-
mii, a rok pniej otrzyma odznak 10 lat w Subie Narodu. 1 lipca 1969 r. obj stanowi-
sko zastpcy naczelnika Wydziau IV SB, a 22 lipca zosta awansowany do stopnia kapitana
MO. W okresie od 17 wrzenia do 6 grudnia 1969 r. ukoczy Kurs Doskonalenia Kadr Kie-
rowniczych Suby Bezpieczestwa MSW z wynikiem bardzo dobrym. Rwnie w 1969 r.
otrzyma medal za udzia w walkach o Berlin oraz Zoty Krzy Zasugi. Ukoronowaniem
suby Hawrota byo objcie stanowiska naczelnika Wydziau IV SB KW MO w Lublinie
1 lutego 1972 r. W tym samym roku zosta awansowany do stopnia majora MO oraz otrzyma
brzow odznak Za zasugi w ochronie porzdku publicznego. Szereg kolejnych odzna-
cze odebra w zwizku z trzydziest rocznic PRL w 1974 r.: Odznak Specjaln ORMO,
Krzy Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski oraz srebrn odznak Za zasugi w ochro-
nie porzdku publicznego. W 1975 r. otrzyma brzowy medal Za zasugi dla obronnoci
kraju, a w roku nastpnym zosta awansowany do stopnia podpukownika MO. W 1977 r.
uhonorowano go odznak Za zasugi dla Lubelszczyzny, srebrn odznak W Subie
Narodu i zot odznak Za zasugi w ochronie porzdku publicznego.
Hawrot naczelnikiem Wydziau IV
Gwne kierunki pracy podlegego mu wydziau naczelnik Hawrot przedstawi podczas
narady z pracownikami 3 lipca 1972 r. Zaliczy do nich: dziaania na rzecz politycznej neu-
tralizacji kleru, osabianie pozycji ksiy o pogldach negatywnych, ograniczanie demon-
stracyjnego charakteru uroczystoci religijnych (w szczeglnoci peregrynacji), zwalczanie
prb wywierania wpywu na wadze w zwizku z budownictwem sakralnym, ksztatowanie
postaw wrd kleru i w kurii, pozbawionych cech prowokacyjnych i koniktowych, a nace-
chowanych szacunkiem do prawa i wadz pastwowych
1
. Zamierzenia nakrelone na nara-
dzie z lipca 1972 r. pozostay nadal aktualne w dziaaniach Wydziau IV SB, kierowanego
przez ppk. Hawrota, rwnie w latach 19771978, co ilustruj problemowe plany pracy
Wydziau IV SB KW MO w Lublinie sporzdzone na te lata
2
. Sformuowane w ich treci
analizy i zadania koncentruj si wok dziaalnoci duszpasterskiej i spoecznej Kocioa
na rozpoznaniu postaw politycznych kleru, planach inwigilacji rodowiska Katolickie-
go Uniwersytetu Lubelskiego, Kurii Biskupiej w Lublinie, wybranych parai i zakonw,
a take poszczeglnych ksiy, w tym poprzez wykorzystanie istniejcych i pozyskanie no-
wych osobowych rde informacji, wreszcie na projektowaniu operacji zmierzajcych do
1
AIPN Lu 096/3, k. 63.
2
AIPN Lu 0199/7, k. 140.
194
D
O
K
U
M
E
N
T
Ydezintegracji duchowiestwa oraz neutralizacji wpywu ksiy i katolickiej uczelni na spo-
eczestwo.
Dokumentem obrazujcym aktywno Wydziau IV SB w Lublinie w realizacji posta-
wionych zada jest rwnie Protok zdawczo-odbiorczy dokumentacji operacyjnej po-
zostajcej aktualnie na stanie jednostki Suby Bezpieczestwa wojewdztwa lubelskie-
go sporzdzony zgodnie z wymogami wykazu nadesanego przez Dyrektora Biura C
M.S.W
3
. Materia ten powsta w czerwcu 1975 r. i obejmuje wykazy spraw prowadzonych
przez wszystkie jednostki SB KW MO w Lublinie. W przypadku Wydziau IV wymienione
zostay cznie 732 pozycje (z podaniem penych imion i nazwisk), obejmujce 79 teczek
tajnych wsppracownikw, 5 teczek lokali kontaktowych, 30 teczek kandydatw na taj-
nych wsppracownikw, 2 teczki kandydatw do lokali kontaktowych, 10 teczek kontaktw
(operacyjnych), 597 teczek na ksidza (waciwie: Teczek Ewidencji Operacyjnej na Ksi-
dza) oraz 9 teczek na parae (waciwie: Teczek Ewidencji Operacyjnej na Parae)
4
.
Jednym z istotnych obszarw zainteresowania Wydziau IV SB byo rozpracowanie Ka-
tolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. W tym zakresie podjte zostay dziaania wsplnie
z Wydziaem II KW MO w Lublinie (kontrwywiadowczym). Ich efekty omawia informacja
z dnia 4 kwietnia 1974 r. podpisana przez naczelnikw obu wydziaw
5
. W dokumencie tym
autorzy dokonali analizy kontaktw utrzymywanych przez uczelni oraz poszczeglnych jej
pracownikw z orodkami i osobami w krajach zachodnich, a take ich charakteru i prze-
biegu. Podkrelili, e informacje w tym zakresie pozyskane zostay od tajnych wsppra-
cownikw (czternastu TW na stanie Wydziau IV i trzech TW na stanie Wydziau II). Ze
wzgldu na stwierdzone liczne kontakty pracownikw KUL z dziaaczami wrogich organi-
zacji politycznych za granic, przemyt do kraju literatury o treci antysocjalistycznej oraz
prby jej rozpowszechniania, naczelnicy obu wydziaw SB uznali za konieczne zacienie-
nie wsppracy i skoordynowanie przedsiwzi zmierzajcych do kontrwywiadowczego
zabezpieczenia obiektu (tj. uczelni).
Depozytariusz tajemnic
Sub w organach bezpieczestwa Tadeusz Hawrot zakoczy z dniem 31 padziernika
1978 r., przechodzc na emerytur
6
. KW MO w Lublinie postanowio ograniczy moliwoci
opuszczania przez niego Polski. Zastrzeenie wyjazdu za granic, wydane 20 listopada 1978 r.,
wykluczao otrzymanie przez Hawrota paszportu pozwalajcego na wyjazd do krajw
kapitalistycznych, Albanii oraz na Kub. W uzasadnieniu stwierdzono, e jako naczelnik
Wydziau IV SB zapoznawa si z dokumentami stanowicymi tajemnic pastwow lub
subow. Dodatkowym argumentem by fakt utrzymywania bliskich kontaktw z bratem
mieszkajcym od zakoczenia II wojny w Wielkiej Brytanii.
3
AIPN Lu 0177/4.
4
Ibidem, k. 3950.
5
Informacja. Rozwj pracy operacyjnej na obiekcie KUL pod wzgldem kontrwywiadowczego
rozpoznania powiza kadry i studentw z osobami i orodkami z krajw kapitalistycznych wrogo
dziaajcych przeciwko PRL, [w:] Metody pracy operacyjnej aparatu bezpieczestwa wobec kocio-
w i zwizkw wyznaniowych 19451989, Wstp, wybr dokumentw, redakcja Adam Dziurok, War-
szawa 2004, s. 499507.
6
AIPN Lu 028/214, Karta ewidencyjna Tadeusza Hawrota.
195
W
Y
D
A
R
Z
E
N
I
A
TRZYDZIESTA ROCZNICA POWSTANIA
KSCH ZR OWISKO, 16 LISTOPADA 2008
Pieni patriotyczne w wykonaniu modziey w strojach regionalnych, a nastpnie uro-
czysta Msza w. koncelebrowana przez abp. seniora Ignacego Tokarczuka i biskupa rze-
szowskiego Kazimierza Grnego w kociele w owisku zgromadziy setki osb obchodz-
cych rocznic powstania Komitetu Samoobrony Chopskiej Ziemi Rzeszowskiej. Po Mszy
nastpio odsonicie i powicenie obelisku
upamitniajcego rocznic pontykatu Jana
Pawa II i KSCh ZR.
W imieniu prezydenta RP spord ludzi
zwizanych z Komitetem uhonorowani zosta-
li: Franciszek Perlak, wieloletni onierz AK
i WiN, wizie stalinowski i wspzaoy-
ciel NSZZ R Solidarno Wiejska (odzna-
czony pomiertnie Krzyem Komandorskim
z Gwiazd Orderu Odrodzenia Polski), Sta-
nisaw Kraso, Stanisaw Miazga, Katarzyna
Zdeb, Katarzyna Skiba i Maria Wojdya.
KSCh ZR powsta 12 listopada 1978 r.
we wsi owisko, gmina Kamie, w dawnym
wojewdztwie rzeszowskim (obecnie woj.
podkarpackie). Chopi zawizali Komitet, by
broni si przed zabieraniem ziemi do Spdzielni Kek Rolniczych. By to trzeci w Polsce
przedsierpniowej Komitet Samoobrony Chopskiej i czwarty obok Tymczasowego Komitetu
Niezalenego Zwizku Zawodowego Rolnikw orodek opozycji na wsi.
Jzef Baran
ZNACZENIE
DUSZPASTERSTW
AKADEMICKICH
GORZW WIELKOPOLSKI,
19 LISTOPADA 2008
Oaza wolnoci. Duszpasterstwo Akademickie
w latach siedemdziesitych to temat konferencji
naukowej zorganizowanej przez szczeciski Oddzia
IPN, gorzowskie Archiwum Pastwowe, PWSZ i za-
rzd Regionu Gorzowskiego NSZZ Solidarno
w siedzibie Pastwowej Wyszej Szkoy Zawodowej
w Gorzowie Wielkopolskim. Konferencja ukazaa
wci mao znan histori dziaa duszpasterstw akademickich, ktre jak podkrelano
w czasie obrad byy miejscem, gdzie modych ludzi uczono odkrywania przestrzeni wol-
noci.
196
W
Y
D
A
R
Z
E
N
I
A
OBSERWACJA, MANIPULACJA, WSPPRACA
WROCAW, 1921 LISTOPADA 2008
Konferencja naukowa powicona inwigilacji rodowisk naukowych i dziennikarskich
w PRL odbya si w Instytucie Historycznym Uniwersytetu Wrocawskiego i Dolnolskiej
Szkole Wyszej. Spotkanie podsumowao prace badawcze prowadzone w ramach projektu
Aparat bezpieczestwa wobec rodowisk twrczych, dziennikarskich i naukowych rea-
lizowanego przez Biuro Edukacji Publicznej IPN. Obrady toczyy si w dwch sekcjach:
naukowej i dziennikarskiej. Kilkudziesiciu uczestnikw historykw, prasoznawcw
i dziennikarzy w swych wystpieniach omwio rne aspekty wzajemnych relacji obu
rodowisk i aparatu bezpieczestwa PRL. W dyskusjach towarzyszcych obradom wielo-
krotnie poruszano temat lustracji rodowisk naukowych i dziennikarskich.
HISTORIA OSTATNICH PRZYWDCW NSZ
POZNA, 5 GRUDNIA 2008
Podczas konferencji naukowej przedstawiono prezentacj multimedialn S. Kaszni-
ca i L. Neyman obrazy pamici, ukazujc nieznane dokumenty i fotograe zwizane
z dziaalnoci obu dowdcw NSZ. W referatach przedstawiono oblicze ideowe ruchu kor-
poracyjnego w II Rzeczypospolitej, dziaalno i wydawnictwa NSZ, sylwetki wybitnych
onierzy NSZ. Pionierski charakter mia referat dotyczcy dziaalnoci sub wywiadow-
czych NSZ w strukturach aparatu represji w latach 19451947 na Grnym lsku i w Za-
gbiu Dbrowskim. Ukazano te powojenne losy rodu Kasznicw. Na konferencj przybyli:
siostra Stanisawa Kasznicy Eleonora, krewni Lecha Neymana, rodzina Zbigniewa Wojcie-
chowskiego, rodzina Kirya Sosnowskiego, byli czonkowie Okrgu Pozna NSZ, czon-
kowie Zwizku onierzy NSZ Okrg Wielkopolska, kombatanci ze wiatowego Zwizku
onierzy AK Okrg Wielkopolska.
O POLAKACH RATUJCYCH YDW
WARSZAWA, 4 GRUDNIA 2008
Podczas promocji nowo wydanego pakietu edukacyjnego IPN Polacy ratujcy ydw
w latach II wojny wiatowej dyrektor Biura Edukacji Publicznej IPN Jan aryn zachci
modzie do poszukiwania w swoich rodowiskach, wrd swoich bliskich zapomnianych
bohaterw, ktrzy pomagali potrzebujcym.
Pakiet zaprezentowano w 66. rocznic zamordowania ratujcej ydw rodziny Ko-
walskich z Ciepielowa. Konferencj prasow w stoecznym II Liceum Oglnoksztaccym
im. Stefana Batorego zorganizowano w ramach kampanii spoeczno-edukacyjnej ycie za
ycie o Polakach ratujcych ydw. Prowadz j wsplnie IPN i Narodowe Centrum Kul-
tury. Na prezentacj przyby Piotr Kadlik przewodniczcy Warszawskiej Gminy ydow-
skiej. Wrd publicznoci znaleli si przedstawiciele wiata mediw, osoby uhonorowane
tytuem Sprawiedliwego wrd Narodw wiata Jerzy Komiski, prof. Krzysztof Dunin-
Wsowicz, przedstawiciele kuratoriw i orodkw doskonalenia nauczycieli oraz modzie.
Uczestnicy konferencji mieli okazj zobaczy fragmenty lmu powiconego rodzinie Ko-
walskich, ktrego premiera zapowiadana jest na pocztek 2009 r. Zamiarem jego twrcw
Arkadiusza Gobiewskiego i Macieja Pawlickiego jest pokazanie heroicznej postawy
197
W
Y
D
A
R
Z
E
N
I
A
Bronisawy i Adama Kowalskich spalonych wraz z dziemi za to, e pomogli przeladowa-
nym. W najbliszym czasie planowana jest dalsza rozbudowa strony internetowej programu
ycie za ycie (www.zyciezazycie.pl), wzbogacenie jej o moliwo zadawania pyta eks-
pertom oraz sukcesywne jej uzupenianie pod wzgldem merytorycznym.
WYSTAWA KOBIETY INTERNOWANE. GODAP
1982 BIAYSTOK, 10 GRUDNIA 2008
W Oddziale IPN w Biaymstoku odbyo si otwarcie wy-
stawy oraz prezentacja albumu pod tym samym tytuem.
Prowadzon przez dyrektora Oddziau IPN w Biaymstoku
dr. hab. Cezarego Kukl uroczysto rozpoczo wystpienie
prezesa IPN prof. Janusza Kurtyki oraz przewodniczcego
KK NSZZ Solidarno Janusza niadka. W imieniu kobiet
internowanych zabraa gos Sawomira Masowska-Jabo-
ska. Wernisaowi towarzyszya projekcja lmu pt. Opowieci
godapskiego lasu w reyserii Tomasza Orlicza. W spotkaniu
uczestniczyo ponad dwiecie osb, w tym okoo pidziesi-
ciu kobiet internowanych.
WSPPRACA IPN Z KRAJOW RAD
BADA ARCHIWW SECURITATE
BUKARESZT, 20 STYCZNIA
Umowa o wsppracy pomidzy Instytutem Pamici Naro-
dowej i Krajow Rad Bada Archiww Securitate (CNSAS),
zostaa podpisana w Bukareszcie. Dokument regulujcy zasady
wsppracy pomidzy instytucjami w dziedzinie dziaalnoci ar-
chiwalnej, edukacyjnej, wydawniczej i bada naukowych podpi-
sali prezes IPN prof. Janusz Kurtyka oraz przewodniczcy Kole-
gium CNSAS, dr Ladislau-Antoniu Csendes.
Wsppraca archiwalna bdzie koncentrowa si w szczegl-
noci na wymianie dowiadcze dotyczcych identykacji, prze-
twarzania i udostpniania dokumentw znajdujcych si w archiwach obu instytucji oraz
w zakresie ich konserwacji i zabezpieczenia, a take wymianie informacji dotyczcych ro-
dzajw dokumentw bdcych w posiadaniu IPN i CNSAS. Podpisaniu umowy towarzyszy-
a prezentacja wystawy i publikacji IPN Solidarni z Rumuni, Solidari cu Romania.
ODZNACZENIA CZONKW WIN 22 STYCZNIA
W wyniku stara Zarzdu Obszaru Centralnego Zrzeszenia Wolno i Niezawiso
prezydent RP Lech Kaczyski, na wniosek wojewody dzkiego Jolanty Chemiskiej zo-
stali odznaczeni pomiertnie Krzyem Komandorskim Odrodzenia Polski dwaj zasueni
czonkowie WiN Zbigniew Zakrzewski ps. Brya i prof. Stanisaw Gorzuchowski. Odzna-
198
W
Y
D
A
R
Z
E
N
I
A
czenie w imieniu Zbigniewa Zakrzewskiego odebrali prezes ZOC Zrzeszenia WiN Edmund
Kowalczyk i Sawomir Cielikowski, a w imieniu Stanisawa Gorzuchowskiego jego wnuk.
Zbigniew Zakrzewski od sierpnia 1945 r. do listopada 1946 r. peni funkcj szefa wywia-
du Okrgu WiN d. W tym czasie osobicie zwerbowa na informatora Halin Piotrowsk
funkcjonariusza KW MO w odzi oraz Czesawa Stachur funkcjonariusza WUBP w o-
dzi, ktrzy dostarczali wane informacje m.in. z kartotek UB o agenturze urzdu oraz o dzia-
aniach operacyjnych. Zosta aresztowany 17 listopada 1946 r., a 15 stycznia 1947 r. przez Woj-
skowy Sd Rejonowy w odzi skazany na kar mierci. Wyrok wykonano 26 marca 1947 r.
Prof. Stanisaw Gorzuchowski, profesor topograi U oraz czonek Mieszanej Komisji
Delimitacyjnej Polsko-Radzieckiej, do WiN nalea od listopada 1945 r. do listopada 1946 r.
W tym czasie przekazywa za porednictwem Zbigniewa Zakrzewskiego wywiadowi WiN
dokumenty dotyczce prac oraz skadu Mieszanej Komisji Delimitacyjnej Polsko-Radzie-
ckiej i rozlokowania jednostek wojskowych na granicy polsko-radzieckiej. Aresztowany
18 listopada 1946 r., wyrokiem WSR w odzi z 15 stycznia 1947 r. zosta skazany na 5 lat
wiezienia. Zmar w wizieniu we Wronkach 22 marca 1948 r. na zapalenie puc.
RP
NAJLEPSZY DEBIUT HISTORYCZNY ROKU
WARSZAWA, 27 STYCZNIA
Wrczono nagrody I edycji konkursu na Najlepszy Debiut Historyczny Roku im. Wa-
dysawa Pobg-Malinowskiego, organizowanego przez IPN we wsppracy z Instytutem
Historii PAN.
Komisja Konkursowa, powoana przez prezesa IPN oraz dyrektora Instytutu Historii
PAN zapoznaa si z jedenastoma pracami magisterskimi oraz szecioma pracami doktor-
skimi, stwierdzajc, e speniaj one warunki wymienione w ogoszeniu o konkursie. Po
analizie prac, Komisja postanowia przyzna:
w kategorii prac magisterskich dwie II nagrody
dla Kamila Drzymay za prac Oddzia partyzancki
o kryptonimie bik z obwodu Gorlice Armii Krajowej
oraz dla Andrzeja Malika za prac Komitet (Komisja)
Robotniczy(a) Hutnikw NSZZ Solidarno Kombinatu
Huta im. Lenina (sierpie 1980 grudzie 1981). Ponadto
wyrniono prac Krzysztofa Michalskiego Dziaalno
Komisji Wsplnej przedstawicieli Rzdu PRL i Episkopa-
tu Polski w latach 19801989;
w kategorii prac doktorskich jedn II nagrod dla
Marcina Kruszyskiego za prac pod tytuem Ambasada
RP w Moskwie w latach 19211939. Ponadto wyrniono
dwie prace: Cecylii Kuty Organizacje katolikw wie-
ckich w Maopolsce w latach 19571989 oraz Tomasza
Gajownika Dziaalno polskiego wywiadu wojskowego
na Litwie w latach 19211939.
Nagrody i wyrnienia zostay wrczone w siedzibie
IPN w Warszawie.
MZ
199
A
N
K
I
E
T
A
KSIKI DLA OSB,
KTRE ODPOWIEDZIAY
NA NASZ ANKIET
SZANOWNI PASTWO,
w ubiegym roku w 4 numerze Biuletynu IPN chcc zorientowa si, w jakiej
mierze zawarto naszego pisma i doczane do niego lmy zaspokajaj zainteresowa-
nia Czytelnikw opublikowalimy ankiet. Otrzymalimy kilkaset odpowiedzi od
osb prywatnych, szk i instytucji. Jestemy Pastwu wdziczni. Odpowiedzi pomog
nam modykowa miesicznik IPN i planowa jego tematyk w taki sposb, by coraz
lepiej suy on pogbianiu wiedzy o najnowszej historii Polski.
Zgodnie ze zoon obietnic, pierwsze pidziesit osb (lub instytucji), ktre na-
desay nam odpowiedzi, otrzymao najnowsz publikacj z serii Biblioteka Biuletynu
IPN: St bez kantw i inne rozmowy Biuletynu z lat 20032005.
Ksiki wysalimy nastpujcym osobom:
Maciej Ciesielski Brzeziny, Kamila Kamiska Olsztyn, Andrzej Migda Za-
wiercie, Mariusz Komada Tarnobrzeg, Magorzata Krupecka Warszawa, Micha
Poklekowski Warszawa, Marek Kozowski Kalisz, Marek Jekel Pobiedziska, Piotr
Grabarz Nowe Skalmierzyce, Marian Bakowski Biaystok, Wacaw Sowula Wroc-
aw, Krzysztof Koodziejczyk Warszawa, Wojciech Czepczyski Kranik, Wojciech
Wawruch Osielsko, Katarzyna Prdzyska Koo, Krzysztof Osiski Bydgoszcz,
Bartosz Trawicki ukowo, ukasz Polak Warszawa, Kamil Rutkowski Radom-
sko, Stanisaw Jantos Krakw, Grzegorz Bana Wbrzeno, Micha Lutrzykowski
Ostroka, Andrzej Majewski Zduska Wola, Daniel Ch Wojciechw, Marcin
Kuberka Pozna, Jan Seweryn Starachowice, Elbieta Borkowska Gliwice, ucja
Pachniewska Gliwice, Bogdan Bernat Zwole, Aleksandra Soninko ogo, Marek
Biaokur Opole, Renata Bulewicz-Garstka Chodw, Alina Brewczyska Ruda-
-Huta, Agnieszka Winiarska Lublin, Hanna liwiska Lubowidz, Jan Tadeusz Ba-
nakiewicz Kielce, Krystian Kazimierczuk Chorzw, Iwona Pichitko Jarosaw,
Wojciech Handermander Kolbudy, Sergiusz uchowski Poczyn-Zdrj, Andrzej
Brzezik Wgrw, Tadeusz muda Ilkowice, Jacek Rugie Wrocaw, Maciej Gach
Gdask, Lech Tomaszewski Strzelno, Sawomir Mirecki Szczecin, Mieczysaw
Barnat Nisko, Piotr Bruder Rawicz, Szkoa Podstawowa i Gimnazjum w Przyboro-
wie, Tomasz Wajda Niemodlin.
Na okadce: polski cmentarz katolicki w Strusowie, fot. P. ycieski
200
N
O
T
Y

O

A
U
T
O
R
A
C
H
Agnieszka Biedrzycka dr nauk hum., historyk. Zajmuje si dziejami Rzeczypospolitej
Obojga Narodw XVIXVII w. i edytorstwem rde; autorka m.in. Bibliograi pomnikw kul-
tury dawnych kresw poudniowo-wschodnich Rzeczypospolitej.
Roman Dzwonkowski SAC emerytowany prof. KUL, socjolog i historyk; autor m.in.: Koci ka-
tolicki w ZSSR 19171939. Zarys historii; Losy duchowiestwa katolickiego w ZSSR 19171939.
Martyrologium; Leksykon duchowiestwa polskiego represjonowanego w ZSRS 19391988.
Adam Hlebowicz historyk, publicysta, dziennikarz; autor ksiek o Kociele katolickim
i Polakach na Wschodzie, m.in. Wielkie Ksistwo Pana Boga i okolice.
Mikoaj Iwanow prof. Uniwersytetu Opolskiego, autor m.in.: Pierwszy nard ukarany.
Polacy w Zwizku Radzieckim, 19211939.
Dorota Jaworska-Matys pracownik naukowy Instytutu Pedagogiki UG. Specjalizuje si
w problematyce zwizanej m.in. z edukacj w spoeczestwie zrnicowanym kulturowo.
Andrzej W. Kaczorowski dziennikarz, autor ksiki Miejsca wite w Polsce.
Kazimierz Krajewski historyk, kierownik referatu bada naukowych OBEP w Warszawie;
autor kilkunastu publikacji ksikowych i licznych artykuw naukowych z zakresu dziejw
podziemia niepodlegociowego w latach II wojny wiatowej i w okresie powojennym.
Marcin Krzysztok historyk, naczelnik oddziaowego BUiAD IPN w Lublinie.
Tadeusz Kukiz lekarz, popularyzator historii i kultury Kresw; autor m.in. 6 ksiek z serii
Madonny Kresowe.
Janusz Kurtyka dr hab., Prezes IPN, pracownik naukowy w Instytucie Historii PAN, czo-
nek Rady Naukowej IH PAN kadencji 19992002 i 20032006, autor m.in.: Tczyscy. Studium
z dziejw polskiej elity monowadczej w redniowieczu, Latyfundium tczyskie. Dobra i wa-
ciciele XIVXVII w., Odrodzone Krlestwo. Monarchia Wadysawa okietka i Kazimierza
Wielkiego w wietle nowszych bada.
Tomasz abuszewski dr, historyk, naczelnik OBEP w Warszawie, wspautor (razem
z K. Krajewskim) monograi Biaostocki Okrg AK-AKO VII 1944VIII 1945; upaszka,
Mot, Huzar. Dziaalno 5 i 6 Brygady Wileskiej AK 19441952.
Romuald Niedzielko pracownik BEP IPN. Autor ksiki Kresowa ksiga sprawiedli-
wych 19391945. O Ukraicach ratujcych Polakw poddanych eksterminacji przez OUN
i UPA.
Wodzimierz Osadczy dr hab., pracownik naukowy IH UMCS, kanclerz Europejskiego
Kolegium Polskich i Ukraiskich Uniwersytetw, czonek Komisji Europy Wschodniej PAU.
Ewa Siemaszko autorka m.in.: Ludobjstwo dokonane przez nacjonalistw ukraiskich na
ludnoci polskiej Woynia 19391945 (z Wadysawem Siemaszko) oraz albumu: Woy na-
szych przodkw. ladami ycia czas zagady.
Janusz Smaza dr, przewodniczcy Oglnopolskiej Rady Konserwatorw Dzie Sztuki przy
ZG ZPAP; autor ponad 300 opracowa dotyczcych polskich zabytkw w ponad 20 krajach.
Damian Szymczak historyk, dziennikarz, publikowa w Karcie i Gazecie Polskiej.
Jacek Welter prawnik, dyrektor Oddziau IPN w Lublinie.
Waldemar F. Wilczewski dr, naczelnik OBEP w Biaymstoku, specjalizuje si w badaniach
dziejw archidiecezji wileskiej.
Norbert Wjtowicz dr n. hum., pracownik BEP IPN.
Ewa Zikowska historyk, autorka licznych publikacji nt. martyrologii Polakw i polskich
ladw w krajach b. ZSRS.
ODDZIAY IPN ADRESY I TELEFONY
ul. Warsztatowa 1a, 15-637 Biaystok
tel. (0-85) 664 57 03
ul. Witomiska 19, 81-311 Gdynia
tel. (0-58) 660 67 00
ul. Kiliskiego 9, 40-061 Katowice
tel. (0-32) 609 98 40
ul. Reformacka 3, 31-012 Krakw
tel. (0-12) 421 11 00
ul. Szewska 2, 20-086 Lublin
tel. (0-81) 536 34 01
ul. Orzeszkowej 31/35, 91-479 d
tel. (0-42) 616 27 45
ul. Rolna 45a, 61-487 Pozna
tel. (0-61) 835 69 00
ul. Sowackiego 18, 35-060 Rzeszw
tel. (0-17) 860 60 18
ul. K. Janickiego 30, 71-270 Szczecin
tel. (0-91) 484 98 00
ul. Chodna 51, 00-867 Warszawa
tel. (0-22) 526 19 20
ul. Sotysowicka 21a, 51-168 Wrocaw
tel. (0-71) 326 76 00
BIAYSTOK
GDASK
KATOWICE
KRAKW
LUBLIN
D
POZNA
RZESZW
SZCZECIN
WARSZAWA
WROCAW
ODDZIAY IPN ADRESY I TELEFONY
BIULETYN INSTYTUTU PAMICI NARODOWEJ
Kolegium: Jan aryn przewodniczcy,
Marek Gazowski, ukasz Kamiski, Kazimierz Krajewski, Filip Musia,
Barbara Polak, Leszek Prchniak, Jan M. Ruman, Norbert Wjtowicz
Redaguje zesp: Jan M. Ruman redaktor naczelny (tel. 0-22 431-83-74), jan.ruman@ipn.gov.pl
Barbara Polak zastpca redaktora naczelnego (tel. 0-22 431-83-75), barbara.polak@ipn.gov.pl
Andrzej Sujka sekretarz redakcji (tel. 0-22 431-83-39), andrzej.sujka@ipn.gov.pl
Piotr ycieski fotograf (tel. 0-22 431-83-95), piotr.zycienski@ipn.gov.pl
sekretariat Maria Winiewska (tel. 0-22 431-83-47), maria.wisniewska@ipn.gov.pl
Projekt grafczny: Krzysztof Findziski; redakcja techniczna: Andrzej Broniak;
amanie: Tomasz Ginter; korekta: Beata Stadryniak-Saracyn
Adres redakcji: ul. Hrubieszowska 6a, Warszawa
Adres do korespondencji: ul. Towarowa 28, 00-839 Warszawa
www.ipn.gov.pl
Druk: 2 K s.c., ul. Pocka 35/43, 93-134 d
Rusza sma edycja Nagrody
Kustosz Pamici Narodowej. Nagroda
przyznawana jest polskim oraz zagranicznym
instytucjom, organizacjom spoecznym i osobom
fzycznym za szczeglnie aktywny udzia
w upamitnianiu historii Narodu Polskiego w latach
19391989, a take za dziaalno publiczn zbien
z ustawowymi celami Instytutu Pamici Narodowej.
IPN zaprasza instytucje, organizacje spoeczne
i osoby fzyczne do zgaszania kandydatw
do tegorocznej nagrody. Zgoszenia wraz z yciorysem
(w ktrym szczegln uwag naley zwrci na dziaalno
na rzecz niepodlegej Ojczyzny, jak i na prace polegajce na
gromadzeniu i opracowywaniu archiwaliw
oraz upowszechnianiu historii Polski), a take zdjciem
kandydata, prosimy przesya do dnia 10 marca 2009 roku
pod adres:
Instytut Pamici Narodowej
Komisja cigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu
Sekretariat Prezesa ul. Towarowa 28 00-839 Warszawa
(z dopiskiem NAGRODA)
sekretariat.ipn@ipn.gov.pl
W przypadku zgosze dokonanych w ubiegych latach
prosimy o ich ponowienie. Nadsyane materiay prosimy
przekazywa take drog elektroniczn.
NAgRODA IPN
KuSTOSZ PAmIcI
NARODOwEj
Donn1r: vtv1n DVD z rttMnMt
Svmvvn F:ovt:s
Mo)v W:tNo
Mo)v svncv zos1no wv Lwow:v
Kresy
pamitamy!
B
I
u
L
E
T
Y
N

I
N
S
T
Y
T
u
T
u

P
A
m
I

c
I

N
A
R
O
D
O
w
E
j
1

2

(
9
6

9
7
)

2
0
0
9
N R 1 2 ( 9 6 9 7 )
s t y c z e l u t y
2 0 0 9
B I U L E T Y N
B I U L E T Y N
I NS T Y T uT u PAmI c I NARODOwE j
I NS T Y T uT u PAmI c I NARODOwE j
cena 8 z (w tym 0% VAT)
numer indeksu 374431
nakad 10000 egz.

You might also like