Inaczej Niż Być Lub Ponad Istotą - Emmanuel Levinas

You might also like

Download as txt, pdf, or txt
Download as txt, pdf, or txt
You are on page 1of 129

Emmanuel Levinas

Inaczej ni by lub ponad istot


przekad Piotr Mrwczyski
FUNDACJA
ALETHE
Warszawa 2000
Tytu oryginau:
Autrement qu 'etre ou au-dela de l 'essence
Kluwer Academic Publishers B.V. 1974
(1991,fifthimprint) Copyright for the Polish translation
by Piotr Mrwczyski, Warszawa 2000 Copyright for the Polish edition
by Fundacja Aletheia, Warszawa 2000
Tytu dotowany przez Komitet Bada Naukowych
Tytu wydany dziki pomocy Ministerstwa Spraw
Zagranicznych Francji, Ambasady Francji w Polsce
oraz Instytutu Francuskiego w Warszawie
Cet ouvrage, publie dans le cadre du programme
de participation a la publication, beneficie du soutien du
Ministere des Affaires Etrangeres, de 1'Ambassade de France
en Pologne et de 1'Institut Francais de Varsovie
Redakcja naukowa: Magorzata Kowalska
ISBN 83-87045-63-2

Pamici najbliszych spo rd sze ciu milionw zamordowanych przez narodowych socjalistw, obo
milionw istot ludzkich rnych wyzna i narodowo ci, bdcych ofiarami tej samej nienawi ci
drugiego czowieka, tego samego
Gdyby za sprawiedliwy odstpi od swej prawo ci i dopu ci si grzechu, i gdybym zesa na n
jakie do wiadczenie, to on umrze, bo go nie upomniae z powodu jego grzechu; sprawiedl
iwo ci, ktr czyni, nie bdzie mu si pamita, ciebie jednak uczyni odpowiedzialnym za je
ew. ,
Ezechiel 3, 2
0
Pan rzek do niego: Przejd przez rodek miasta, przez rodek Jerozolimy i nakre l ten znak
TAU na czoach mw, ktrzy wzdychaj i biadaj nad wszystkimi obrzydliwo ciami w niej pope
ymi". Do innych za rzek, tak i syszaem: Id cie za nim po mie cie i zabijajcie! Niech oc
wasze nie znaj wspczucia ni lito ci! Starca, modzieca, pann, niemowl i kobiet wybijaj
o szcztu! Nie dotykajcie jednak adnego ma, na ktrym bdzie w znak. Zacznijcie od mojej
yni!".
Ezechiel 9, 4-6
Mdrcy powiedzieli: Nie czytajcie zacznijcie od mojej wityni, ale zacznijcie od tych, k
zy mnie wic" [...], jak naucza traktat talmudyczny Sabbath, 55a (Komentarz Rachiego
do Ezechiela 9, 6).
,:.. e
#?.%
...to moje miejsce na socu. Oto pocztek i obraz uzurpacji na caej ziemi.
...Posuono si, jak si dao, podliwo ci, aby jej kaza suy powszechnemu dobru; ale t
zka i faszywy obraz mio ci bli niego; w gruncie to tylko nienawi .
pascal My li
Uwaga Wstpna
Na pocztku tej ksiki, cho czsto powrcimy do tego w samym dziele, powinni my podkre li
n dla zrozumienia tych rozwaa i samego ich tytuu nastpujc uwag: termin istota [essenc
wyraa tu bycie [l 'etre] rne od bytu [l'etant], niemieckie Sein odmienne od Seiende
s, aciskie esse rne od scholastycznego ens. Nie o mielili my si pisa essance, jak nakaz
by historia jzyka, gdzie przyrostek -ance, pochodzcy od antia lub entia, da pocztek
abstrakcyjnym rzeczownikom dziaania. Bdziemy stara si unika uywania terminu istota i j
ego pochodnych w ich potocznym rozumieniu. Sowa istota, istotny, istotnie zastpowa
bdziemy przez eidos, jdetyczny, ejdetycznie lub przez natura, uidditas, zasadniczy
itp.
> Wiele fragmentw tej ksiki zostao opublikowanych na amach czasopism:

Znaczna cz rozdziau IV ukazaa si pod tytuem La Substitution [Substytucja] w Revue phi


ophiue de Louvain" (pa dziernik 1968); Au-deld de Vessence [Ponad istot] (rozdzia I),
bdce wprowadzeniem do tej ksiki, znalazo si w Revue de Metaphysique et de Morale" (si
rpie-wrzesie 1970); w wiosennym numerze Nouveau Commerce" z roku 1971 ukazaa si, pod
tytuem Le Dire et le Dit [Mwienie i Powiedziane], zasadnicza cz rozdziau II; La Proxim
ite [Blisko ], bdca fragmentem rozdziau III, zostaa opublikowana w pa dzierniku 1971 w
hives de Philosophie"; najwaniejsze strony z rozdziau V znalazy si, pod tytuem Yerite
comme devoilement et verite comme temoignage [Prawda jako odsonicie i prawda
jako
8
Inaczej ni by lub ponad istot
wiadectwo], w zbiorze zatytuowanym wiadectwo (w ktrym zebrane zostay dokumenty kolokw
ium zorganizowanego pod przewodnictwem profesora Enrico Castellego w styczniu 19
72 roku przez Centr International d'Etudes Humanistes oraz przez rzymski Instytut
Studiw Filozoficznych).
Niniejsza ksika nie jest jednak zbiorem artykuw. Jej pierwotna wersja, skonstruowana
wok rozdziau IV, ktry stanowi jej centraln cz , poprzedzia opublikowane teksty. Tek
po kadorazowym przeredagowaniu majcym na celu uczynienie ich wzgldnie autonomiczny
mi, izostay oderwane od cao ci. Mimo wprowadzonych zmian i dodanych uwag ladw tej auto
nomii nie udao si zatrze w wersji obecnej.
Rozpozna w podmiotowo ci wyjtek zakcajcy koniunkcj istoty, bytu i bnicy"; dostrzec w
ancjalno ci podmiotu, w samym jdrze tego, co we mnie Jedyne", oraz iw mojej wymykajc
ej si wszelkiemu podobiestwu tosamo ci substytucj innego; pomy le t rezygnacj % siebie
rzedzajc wszelki akt woli, jako bezlitosne wystawienie si na szok transcendencji dz
iki wraliwo ci bardziej i inaczej biernej ni receptywno , pasja i sko-czono ; wyprowadz
j niedobrowolnej wraliwo ci praxis i wiedz wa ciwe temu wiatu
oto propozycje niniejszej
ksiki, ktra nazywa to, co ponad istot. Zapewne w pojciu tym nie ma nic oryginalnego,
lecz dostp do niego jest rwnie trudny jak w czasach antycznych. Trudy zwizane ze wz
noszeniem si niepowodzenia i powtrne podej cia znajduj odzwierciedlenie w tek cie, kt
bez wtpienia wiadczy take o zadyszce badacza. Ale rozumienie Boga jako nieskaonego b
yciem to dla czowieka moliwo rwnie wana i rwnie niepewna jak wydobywanie bycia z zapom
ienia, w ktre jakoby popado ono wraz z metafizyk i ontoteologi.
,
h'V
>
'S**tH'l*UfW
uh't '
tW'<Jw %
''V.
i nHi
'.jjtt '. >,
u
>/ ' w"
""
-ki -" V:Xi\
'*<<
'i
l > tf-tU *A M-.""V,.';w v.T.'JU '*4 :-<
jLtVi'$
f' :
Rozdzia I
>* ' '
*X(.*>'# >r-i<"^, ^'.r j'tri Istota i Bezinteresowno
-f"^'
'Vi
! *.>i
'* Jest co do powiedzenia, pisa Novais, na rzecz bierno ci. Nie bez znaczenia jest fa
kt, e wspczesny Novalisowi Maine de Biran, ktry pragn by filozofem aktywno ci, pozosta
przede wszystkim filozofem dwch rodzajw bierno ci: niszej i wyszej. Ale czy nisza jest
nisza wobec wyszej?
Jean Wahl, Traite de Metaphysiue, s. 562 (wydanie z 1953)

>im
w-*'.'
1) Inne" bycia
Je li transcendencja ma sens, moe ona oznacza tylko
z perspektywy wydarzenia bycia,
esse, istoty* fakt przechodzenia do tego, co inne ni bycie. Co znaczy jednak inne
bycia"? W rd piciu rodzajw" z Sofisty brakuje rodzaju przeciwstawionego byciu, chocia
problem tego, co ponad istot, pojawia si poczwszy od Pastwa. C moe znaczy tutaj fakt
ej cia, ktry, osigajc inne bycia, mgby w trakcie tego przechodzenia jedynie uniewani w
aktyczno ?
1 Termin istota [essence]
ktrego nie o mielamy si pisa essance
wskazuje na esse odrn
e od ens proces lub wydarzenie bycia
Sein odrniane od Seiendes. Por. wyej, Uwaga ws
tpna, s. 7.

12
Wprowadzenie
Przej do innego ni bycie, inaczej ni by. Nie by inaczej, ale inaczej ni by. Nie chodz
u take o niebycie. Przej cie nie jest rwnoznaczne ze mierci. Bycie i niebycie o wietlaj
i wzajemnie i rozwijaj spekulatywn dialektyk, ktra jest okre laniem bycia. Dialektyk, w
ktrej starajca si odepchn bycie negatywno jest od razu przez bycie wchaniana. Pustka,
a powstaje, wypenia si natychmiast guchym i bezosobowym szumem iy a2, podobnie jak p
uste miejsce pozostawione przez umierajcego wypenia si szeptem tych, ktrzy maj go zas
tpi. Esse bycia panuje nad samym niebyciem. Moja mier nie ma znaczenia. Chyba e pociga
za sob cao bytu
czego pragnie Makbet w godzinie ostatecznego boju. Wwczas jednak byt
miertelny
czyli ycie
byby pozbawiony znaczenia i mieszny nawet w ironii wobec siebi
", do ktrej w ostateczno ci mona by go sprowadzi.
By albo nie by nie na tym polega problem transcendencji. Wypowiadajc inne bycia
ina
czej ni by
chcemy gosi rnic wysz od rnicy, jaka oddziela byt od nico ci, dokadnie rnic te
onad
rnic transcendencji. Od razu pojawia si jednak pytanie, czy w formule inaczej ni by
rzyswek inaczej nie odnosi si nieuchronnie do czasownika by, ktry zosta po prostu pomi
nity w zwrocie sztucznie eliptycznym. Tym samym za znaczone [le signifie] czasowni
ka by" okazywaoby si nieuchronne w kadej wypowiedzi, my li czy do wiadczeniu. Nasze jzy
utkane wok czasownika by", byyby nie tylko odbiciem tego niepodwaalnego majestatu
pr
ewyszajcego majestat bogw ale sam jego purpur. Wwczas jednak adna transcendencja, poza
tuczn transcendencj za wiatw Krlestwa Niebieskiego krcego wok pastwa ziemskiego, ni
ensu. Bycie bytw i wiatw jakkolwiek byyby one od siebie rne zawizuje midzy tym,
orwnywalne,
2 O pojciu ily a por. moj prac De l 'existence a l 'existant, s. 93 i nast., Vrin,
Paris 1947.
,: , kli.,, u,,.
Istota i bezinteresowno
13
wsplnot przeznaczenia; czy je w koniunkcji, nawet je li spajajca je jedno bycia jest t
o jedno ci analogii. Wszelka prba rozbicia zczenia i koniunkcji jeszcze bardziej je po
dkre la. Ily a wypenia pustk, ktr pozostawia negacja bycia.
.V
',"'',4.'
.
.*,.....
'
".
->
//'.' IVi
'
2) Bycie i interesowno
Istota realizuje si zatem jako niezwycione trwanie w istocie, ktre zapenia kad przerw
co ci pragnc przerwa jej dzieo. Esse jest interesse. Istota jest interesowno ci. Interes
wno ci, ktra nie tylko ukazuje si Duchowi zaskoczonemu wzgldno ci wasnej negacji lub cz
kowi, ktry musi pogodzi si z daremno ci swojej mierci; interesowno ci, ktra nie sprowa
i do uniewanienia roli negatywno ci. W sposb pozytywny interesowno potwierdza si jako c
natus bytw. I c innego miaaby oznacza pozytywno , je li nie w conatus"? Interesowno
grywa si jako walka egoizmw, walka jednego z drugim, kadego z kadym, w mnogo ci alergi
cznie reagujcych na siebie egoizmw, ktre, walczc ze sob, s dziki temu razem. Wojna jes
czynem lub dramatem interesowno ci istoty. aden byt nie moe spokojnie doczeka swojej
godziny. Mimo rnicy obszarw, do ktrych nalee mog strony konfliktu, nikt nie pozostaje
poza zasigiem konfrontacji. Istota jest wic skrajnym synchronizmem wojny. Antagoni
zm zarysowuje i od razu rozbija determinacj, ktra powstaje i znika w zgieku. Skrajn
a wspczesno lub immanencja.
Czy istota nie staje si jednak czym innym od istoty za spraw pokoju, w ktrym panuje
Rozum zawieszajcy bezpo redni antagonizm bytw? Czy byty, ktre zdobywaj si na cierpliwo
yrzekaj si alergicznej nietolerancji charakteryzujcej ich trwanie w bycie, nie urze
czywistniaj inaczej ni byl Jednak ten rozumny pokj, cho zakada cierpliwo i pragnie tr
jest rachowaniem, mediacj i polityk. Walka wszystkich ze wszystkimi staje si wymian
14
Wprowadzenie
i lunullcm. Antagonizm, w ktrym wszyscy s ze wszystkimi dlatego, e wszyscy s przeciw
wszystkim, staje si wzajemnym ograniczeniem i okre laniem si w taki sposb jak w przy
padku materii. Ale trwanie w bycie, interesowno Utrzymuje sic poprzez nadziej na re
kompensat, ktra w przyszo ci powinna wyrwna ustpstwa, cierpliwie i politycznie uzyskane
tu i teraz. Byty wci pozostaj razem obecne \pri:\ents\ lecz obecne w tera niejszo ci [l

e present] rozcigajcej si, za spraw pamici i historii, na cao okre lona lak, jakby by
ri; w tera niejszo ci pozbawionej pkni i niespodzianek; w tera niejszo ci odrzucajcej w
awanie si i skadajcej si, za spraw pamici i historii, w znakomitej cz ci z przedstawie
re-prezentacji [re-presentations]. Nic nie jest za darmo. Pozostaje masa i pozos
taje interesowno . Transcendencja jest sztuczna, a pokj niestay. Nie potrafi oprze si i
nteresom. Niedotrzymane zobowizanie wynagrodzenia cnoty i ukarania wystpku mimo po
rczenia tych, ktrzy zapewniaj jego realizacj w terminie bardziej oddalonym ni niebo o
d ziemi
bdzie potwierdza dziwne pogoski o mierci Boga lub o pustym niebie. Nikt nie
uwierzy, e Bg moe milcze.
A jednak ju teraz naleaoby si zastanowi, czy rnica dzielca istot pogron w wojnie
ieszcej si pokojem poniewa handel jest lepszy od wojny, poniewa Dobro ju zapanowao w
okoju nie zakada tej zadyszki ducha lub ducha wstrzymujcego oddech, ktre, od czasw Pla
tona, towarzysz my leniu i wypowiadaniu tego, co ponad istot. Take ju teraz naley zasta
nowi si, czy ta zadyszka lub to wstrzymanie oddechu nie jest skrajn moliwo ci Ducha jak
o nosiciela sensu ponad Istot.
- 3) Mwienie i Powiedziane
*.
Czy nieuchronno przeznaczenia, zgodnie z ktrym bycie natychmiast przejmuje wadz nad w
ypowiadaniem tego, co fnne ni bycie, nie polega na tym, e mwienie [le dire]
Istota i bezinteresowno
15
znajduje si we wadzy tego, co powiedziane [le dii]; e to, co powiedziane, zastyga n
iczym wyrocznia? Poraka transcendencji byaby wwczas jedynie porak teologii tematyzujce
j transcendowanie w logosie i przypisujcej ruchowi transcendencji pewien kres; te
ologii, ktra unieruchamia owo przej cie w za wiatach" i umieszcza to, co wypowiada tra
nscendencja, w wojnie i w materii, czyli w nieuniknionych modalno ciach przeznacze
nia, ktrego wtek snuje bycie w swojej interesowno ci?
Nie znaczy to, e istota jako trwanie w istocie jako conatus i interesowno miaaby si sp
owadza do gry jzykowej. Mwienie wa nie nie jest gr. Uprzednie wobec znakw, ktre czy,
nie wobec systemw jzykowych i niuansw semantycznych bdc przedmow jzykw jest blisko
o wobec drugiego, zobowizaniem do zblienia, stawaniem jeden za drugiego, znaczc si zna
czenia. (Czy naley jednak definiowa zblienie za pomoc zobowizania, a nie na odwrt, zob
owizanie za pomoc zblienia? Za spraw potocznych maksym moralnych, w ktrych pojawia si
sowo bli ni, przestay nas ju moe dziwi wszystkie implikacje blisko ci i zblienia.) rd
pra rdowe mwienie
mowa przed-mowy
zawizuje intryg odpowiedzialno ci. Porzdek wanie
cie i uprzedni wobec bycia. W porwnaniu z nim bycie wydaje si gr. Gra lub odprenie by
cia uwolnionego od odpowiedzialno ci, gdzie wszystko, co moliwe, jest dozwolon
e. Ale czy gra jest pochodn interesowno ci? Gdyby tak byo, wizaaby si z pewn stawk pie
lub honorem. Czy bezinteresowno pozbawiona rekompensaty bez ycia wiecznego, bez prz
yjemno ci pyncej ze szcz cia czy bezinteresowno jako cakowita bezzasadno nie odno
ej do skrajnej powagi, a nie do zwodniczej frywolno ci gry? Wybiegajc nieco do prz
odu, zapytajmy, czy owa powaga gdy esse bycia wywraca si na nice
nie odsya do tej
pra rdowej mowy, do odpowiedzialno ci jednego za drugiego, do substytucji jednego dr
ugim oraz do zarysowujcego si w ten sposb warunku (lub bezwarunkowo ci) zakadnika?
16
Wprowadzenie
Tak czy inaczej, to pra rdowe mwienie przeksztaca si w jzyk, w ktrym mwienie stanowi
at tego, co powiedziane; w ktrym mwienie podporzdkowuje si tematowi. Mona pokaza, e na
et rozrnienie midzy byciem i bytem opiera si na dwuznaczno ci tego, co powiedziane cho a
i to rozrnienie, ani ta dwuznaczno nie sprowadzaj si do sztuczek jzykowych. Korelacja
ienia i powiedzianego, to znaczy podporzdkowanie mwienia powiedzianemu, systemowi
jzykowemu i ontologii, jest cen, jakiej wymaga ukazanie. W jzyku jako w tym, co pow
iedziane, wszystko si przed nami odsania choby za cen zdrady. Jest to jzyk suebny i ty
amym niezbdny. Jzyk, ktrym posugujemy si teraz, usiujc wydoby owo inaczej ni by lub
inne ni bycie poza tematami, w ktrych ukazuj si one w sposb ju wypaczony jako istota
bycia, ale gdzie si jednak ukazuj. Jzyk, ktry pozwala wypowiedzie choby za cen zniek
acenia
to poza byciem, ten wyjtek w byciu tak, jak gdyby inne ni bycie byo wydarzeni
em bycia. Bycie, jego poznanie oraz to, co powiedziane, w ktrym bycie si ukazuje,
znacz w mwieniu, ktre w stosunku do bycia stanowi wyjtek, ale to dziki temu, co powie
dziane, ukazuj si zarwno ten wyjtek, jak i narodziny poznania. Jednak fakt, e wyjtek u
kazuje si i staje si prawd w powiedzianym, nie jest pretekstem wystarczajcym do tego
, aby apofatyczn perypeti Mwienia suebn lub angeliczn wynosi do rangi absolutu.
Perypetia suebna lub angeliczn to znaczy
choby wyrafinowana
perypetia tylko mediacyj

na. Poniewa tematyzacja, ktra ukazuje nam istot bycia oraz pojawiajce si wraz z ni teo
ria i my lenie, nie wiadcz o sabo ci Mwienia. Ich motywacj jest pra rdowe powoanie M
a odpowiedzialno . Powrcimy do tego p niej3.
Jednak Mwienie nie jest tylko apophansis. Apophansis zakada jzyk, ktry odpowiada odp
owiedzialno ci i powaga
3 Por. rozdzia V, 3, s. 256.
Istota i bezinteresowno
17
tej odpowiedzi przekracza bycie. W rzeczywisto ci niemoliwo uchylenia si od odpowiedzi
alno ci ujawnia si jedynie w skrupuach lub wyrzutach sumienia, ktre poprzedzaj tak o
dmow lub nastpuj po niej. Sama rzeczywisto przechodzi nad skrupuami do porzdku dzien
ego. Jednak istota, cho z natury powierzchowna, nie wyklucza gbi odpowiedzialno ci ta
k, jak bycie wyklucza nico . Powaga odpowiedzialnego mwienia zachowuje pewne odniesi
enie do bycia, cho natur tego odniesienia trzeba bdzie jeszcze sprecyzowa. Niemoliwo m
ralna nie jest niemoliwo ci mniej wan dlatego, e umieszcza odpowiedzialno gdzie
d
, na obrzeach bycia i nie-bycia. Jej powaga jest powag inaczej ni by, ktre ukazao w
ie, cho w sposb jeszcze niejasny, swoje pokrewiestwo z etyk. Inaczej ni by, ktrego od
ocztku poszukujemy, w chwili, gdy si przed nami ukazuje, zostaje zdradzone w tym,
co powiedziane, dominujcym nad mwieniem, ktre je wypowiada. Pojawia si tutaj pewi
en problem metodologiczny. Naley bowiem zastanowi si, czy pra rdowo Mwienia (czy anar
no i bez- rdowo , jakje nazywamy) musi zdradza siebie, ukazujc si w pewnym temacie
moliwa jest jaka an-archeologia), oraz czy mona ograniczy t zdrad; czy moemy zarazem
iedzie i wyzwoli to, co wiemy [le su], z pitn, jakie odciska na nim tematyzacja pod
porzdkowujca je ontologii. Zdrada, za cen ktrej wszystko nawet to, co niewysowione
uka
uje si i dziki ktrej moliwa jest niedyskrecja wobec niewysowionego, czyli tego, co st
anowi prawdopodobnie wa ciwe zadanie filozofii.
Niewysowione (lub an-archiczne), z chwil gdy zostaje wypowiedziane w postaci zda, p
rzybiera formy wa ciwe logice formalnej4; to, co ponad byciem, ukazuje si w tezach
4 Znaczenia przekraczajce logik formaln ukazuj si w ramach logiki formalnej, choby prz
ez dokadne wskazanie sensu, w jakim odcinaj si od logiki formalnej. Wskazanie jest
tym bardziej dokadne, im bardziej cisa logika, przy pomocy ktrej to odniesienie jest
my lane. Mit podporzdkowania wszelkiego my lenia
18
Wprowadzenie
doksycznych, byszczy w dwuznaczno ci bycia i bytu dwuznaczno ci, w ktrej byt miaby prze
sania bycie. Inaczej ni by wypowiada si w mwieniu, ktre musi si take od-mwi [se de
aby w ten sposb wyrwa inaczej ni by temu, co powiedziane, w ktrym inaczej ni by zaczyn
ju znaczy tylko by inaczej. Czy owo ponad byciem, ktre wypowiada filozofia
i ktre wy
powiada ona z mocy samej transcendencji tego, co ponad wika si w formy wypowiedzi sueb
nej bez szans na pozbycie si tego brzemienia?
Czy to mwienie i to odmawianie mog si poczy, czy mog istnie jednocze nie? W rzeczywis
omaganie si takiej jednoczesno ci oznacza ju sprowadzanie innego ni bycie do bycia i
niebycia. Musimy pozosta w sytuacji ekstremalnej wa ciwej my li diachronicznej. U zara
nia filozofii sceptycyzm odsania i zdradza diachroni samego
rozumieniu bycia opiera si prawdopodobnie na tej znamiennej funkcji spjno ci, ktra za
wdzicza sw prawomocno logice formalnej i ktra pozwala zmierzy odstp midzy znaczeniem
yciem, dziki ktrej moe si ukaza, cho w sposb sprzeczny, nawet metafizyczne poza. Jedna
logika przerwana przez pojawiajce si w niej struktury tego, co ponad byciem, nie
nadaje wypowiedziom filozoficznym struktury dialektycznej. To stopie najwyszy, bar
dziej ni negacja kategorii, rozrywa system, tak jak gdyby porzdek logiczny i bycie
, ktre udaje mu si pochwyci, miay stopie najwyszy, ktry je przekracza: w podmiotowo ci
zmiar tego, co bez-miejsca [le non-lieu], w pieszczocie i seksualno ci
nadmiar" styc
zno ci, tak jak gdyby styczno bya stopniowania, a po dotykajce si wntrzno ci, gdy jedn
wchodzi pod inn skr. 5 Se dedire to dosownie zaprzeczy sobie", wyprze si" lub odwo
o". Levinas, wyrniajc przedrostek de-, ktry pochodzi od ac. dis- i wyraa m.in. oddziel
enie i negacj, pragnie podkre li, e prawdziwe mwienie [le dire] musi cigle si od-mawia
e de-dire], to znaczy zaprzecza samemu sobie, wypiera si siebie, aby nie zastygn w ty
m, co powiedziane [le dit]. Por. take Cao i Nieskoczono , prze. Magorzata Kowalska, P
arszawa 1998, s. 16 [przyp. tum.].
Istota i bezinteresowno
19
tego odsonicia i samej tej zdrady. Pomy lenie inaczej ni by wymaga moe rwnie wielkiej z

chwao ci jak zuchwao sceptycyzmu, ktry nie obawia si twierdzi, e adna wypowied nie
, a jednocze nie mia urzeczywistnia t niemoliwo przez samo jej wypowiadanie. Je li po
iczonych nieodpartych refutacjach", jakie kierowao pod jego adresem my lenie logiczn
e, sceptycyzm powraca (i powraca zawsze jako prawowite dziecko filozofii), dziej
e si tak dlatego, e przed powstaniem sprzeczno ci, jak chce w nim widzie logika, chron
i go brak owego jednocze nie" czcego zdania sprzeczne, dlatego e tajemnicza diachronia
rzdzi t dwuznaczn lub zagadkow mow i e, oglnie mwic, znaczenie znaczy ponad synchron
ad istot.
4) Podmiotowo
Inaczej ni by. Chodzi o to, by wypowiedzie rozpad przeznaczenia panujcego w istocie,
ktrej fragmenty i modalno ci
mimo ich rnorodno ci
przynale do siebie nawzajem, to z
nie wymykaj si temu samemu porzdkowi, nie wymykaj si Porzdkowi, jak gdyby koce nici p
zecitej przez Park na nowo splatay si po przeciciu. Chodzi o prb wyj cia poza Wolno .
ho przerywa determinizm wojny i materii, nie wymyka si jeszcze przeznaczeniu istot
y i zajmuje miejsce w czasie i w historii, ktra czy w epos i synchronizuje wydarzen
ia, odsania ich immanencj i porzdek.
Chodzi o to, by pomy le6 moliwo oderwania od istoty. Ale dokd ma to nas zaprowadzi? W j
kie przenie regiony? Na jakim poziomie ontologicznym mamy si zatrzyma? Ale oderwanie
od istoty podwaa bezwarunkowy przywilej pytania: gdzie! i dokd? Oznacza bez-miejs
ce [le
6 Oczywi cie trzeba bdzie pokaza, e konieczno my lenia jest wpisana w sens transcendencj
. Por. dalej s. 262 i nast.
20
Wprowadzenie
non-lieu]. Istota zdaje si obejmowa i wchania wszelki wyjtek
negatywno , neantyzacj,
wet, poczwszy od Platona, niebyt, ktry w pewnym sensie jest". Trzeba bdzie zatem pok
aza, e wyjtek, jaki stanowi inne bycia" ponad niebyciem
oznacza podmiotowo lub cz
two, sobo [le soi-meme], ktra odrzuca roszczenia istoty. Oznacza jedyno ja [moi unici
te], poza porwnaniem, bo poza wsplnot rodzaju i formy, ja nie znajdujce rwnie spoczynk
u w sobie, nie-spokojne, nie przystajce do siebie samego. Jedyno , ktrej wychodzenie
poza siebie, rnica w stosunku do siebie, jest nie-indyferencj sam i nad-zwyczajnym p
owrotem zaimka zwrotnego. Powrotem ,ji", ktre ju jednak nie dziwi, weszo bowiem do m
owy potocznej i potoczystej, w ktrej rzeczy si ukazuj, pojcia si rozumiej, bagae si u
haj. Jedyno bez miejsca, bez idealnej tosamo ci, jak byt czerpie z kerygmy identyfikujc
j niezliczone aspekty jego objawiania si, bez tosamo ci ja przystajcego do siebie jedy
no wycofujca si z istoty
czowiek.
W historii filozofii pojawiaa si ju, w chwilowych przebyskach, owa podmiotowo zrywajca
jakby w porywie buntowniczej modo ci, z istot. Poczwszy od Platoskiego Jednego bez by
cia po czyste Ja Husserla, transcendentne w immanencji, filozofia znaa metafizycz
ne oderwanie od bycia, nawet je li w zdradzie Powiedzianego, niczym pod wpywem wyro
czni, wyjtek by natychmiast przywracany istocie i przeznaczeniu, na powrt podporzdko
wywa si regule i prowadzi tylko do za wiatw. Czowiek nie-tzscheaski wznis si ponad t
tko. Czy do Husserlowskiej redukcji transcendentalnej wystarcza wzicie w nawias?
Czy nie jest to sposb pisania, zadawania si ze wiatem, ktry plami niczym atrament don
ie, ktre go cieraj? Naley posun si a po nihilizm poetyckiego pisma Nietzschego, przek
acajc nieodwracalny czas w wir
a po miech, ktry odrzuca jzyk.
W jzyku, jaki filozof odnajduje w naduyciach jzyka historii filozofii, odsania si prz
ed nami to, co niewypowiedziane, i to, co ponad byciem. Ale negatywno , ktra jest
Istota i bezinteresowno
21
jeszcze cakowicie zwizana z byciem, nie wyczerpuje znaczenia tego, co inne ni bycie
.
5) Odpowiedzialno za innego
i
W j aki j ednak sposb w punkcie zerwania ktry ma wci charakter czasowy i w ktrym nadal
dzieje si bycie bycie i czas mogyby si obrci w gruzy, aby oswobodzi podmiotowo z jej
y? Czy obracanie si w ruin i oswobadzanie nie trwaj, czy nie wydarzaj si w bycie? Inac
ej ni by nie moe si mie ci w jakim wiecznym porzdku, oderwanym od czasu i panujcym, n
adomo w jaki sposb, nad czasowym nastpstwem. W antytezie czwartej antynomii Kant p
okaza, e jest to niemoliwe. Temporalizacja czasu przyjmujc, e oznacza ona zarazem bycie
i nico , ycie i mier
musi zatem oznacza rwnie poza byciem i niebyciem; musi oznacza
stosunku do pary bytu i nico ci. Czas jest istot i ukazywaniem si istoty. W tempo

ralizacji czasu wiato pojawia si dziki przesuniciu chwili w stosunku do niej samej; t
o przesunicie jest upywem czasu: rnic tego, co tosame. Rnica tego, co tosame jest ty
pozwala mu si ukazywa. Ale czas to take odzyskiwanie wszystkich rozstpw: przez reten
cj, pami, histori. W temporalizacji, gdzie dziki retencji, pamici i historii nic nie g
inie, gdzie wszystko si prezentuje i re-prezentuje, gdzie wszystko si utrwala i zo
staje zapisane albo skupia si i zbiera, jak powiedziaby Heidegger, gdzie wszystko
si krystalizuje lub krzepnie w substancj; w tej czasowo ci dajcej si odzyska
bez czasu
straconego, bez czasu do stracenia w ktrej wydarza si [se passe] bycie substancji,
musi zaznaczy si pewien odstp czasu bez powrotu, diachronia odporna na wszelk synch
ronizacj, diachronia transcendentna.
Naley wyja ni sens tego zaznaczania si: czy moe ono, pomimo zerwania, jakie przynosi d
iachronia, zachowa relacj, nie sprawiajc jednak, e owo gbokie niegdy ", przeksztacone
yczajn przeszo , zostanie przywrcone
22
Wprowadzenie
wadzy przedstawienia, nie wprowadzajc do niego modyfikacji", za spraw ktrej staje si o
no czym obecnym, a tym samym nie ustanawiajc pewnego pocztku, pewnej tematyzo-walne
j zasady i, co za tym znw idzie, nie ukazujc historycznego i odzyskiwalnego przez
pami rda wszelkiej przeszo ci? Czy te przeciwnie, moe ono pozosta obce wszelkiej obe
szelkiemu przedstawieniu i w konsekwencji oznacza przeszo starsz ni wszelkie dajce si
zedstawi pocztki, przeszo przed- rdow i anarchiczn? Zaznaczanie si tej przed- rdo
era niejszo ci nie byoby kolejnym stosunkiem ontologicznym.
Ale je li czas ma pokaza dwuznaczno bycia i inaczej ni by, naley pomy le jego temporal
niejako istot, ale jako Mwienie. Istota wypenia to, co powiedziane
czyli epos Mwieni
a; jednak Mwienie dziki swej mocy dwuznaczno ci
to znaczy dziki zagadce, ktrej sekret
- zna tylko ono wymyka si obejmujcemu je eposowi istoty i znaczy to, co ponad, dzik
i znaczeniu, ktre waha si midzy owym ponad a powrotem do eposu istoty. Dwuznaczno lub
zagadka niezbywalna wadza Mwienia i modalno transcendencji7. Podmiotowo jest wa nie
aniem lub rozwizaniem zawizaniem i rozwizaniem
istoty i tego, co inne ni istota.
Jak jednak wypowiada si mwienie w swojej pierwotnej zagadce? Na czym polega tempor
alizacja czasu, w ktrym zaznacza si diachronia transcendencji; diachronia innego n
i bycie? Jak transcendencja moe wyzwoli si od esse, zaznaczajc si w nim zarazem! W jak
im konkretnym przypadku pojawia si szczeglna relacja z przeszo ci, nie sprowadzajca tej
przeszo ci do immanencji, relacja, w ktrej ta pierwsza si zaznacza i ktra pozwala jej
pozosta przeszo ci, nie kac jej powraca w postaci tera niejszo ci, obecno ci [presen]
ostaci przedstawienia [represen-tation]; pozwalajc jej pozosta przeszo ci bez odniesie
nia
7 Patrz Enigm et phenomene w drugim wydaniu naszej En decouwant l'existence avec
Husserl et Heidegger, s. 207 217.
Istota i bezinteresowno
23
do jakiejkolwiek tera niejszo ci, ktr przeszo miaaby po prostu modyfikowa", to znaczy
ajc jej pozosta przeszo ci, ktra nie miaaby pocztku, rda, przed- rdow przeszo c
Liniowy ruch cofania si retrospektywa sigajca wzdu czasowego nastpstwa ku przeszo ci
zo odlegej nigdy nie mgby dotrze do tego, co przed- rdowe i absolutnie diachroniczne,
eodzyskiwalne przez pami i histori. Ale moe powinni my rozwika inne intrygi czasu ni z
nastpstwo tera niejszo ci. Ludzie mogli wyraa wdziczno z powodu samego faktu, e mog
iczno ; wdziczno aktualna moe zakada siebie sam jako wdziczno istniejc ju wcze
ktrej wierny prosi, aby jego mody zostay wysuchane, modlitwa niejako poprzedza sieb
ie lub nastpuje po sobie.
Ale relacja z przeszo ci poza wszelk tera niejszo ci, wszelk obecno ci i wszelkim przed
iem z przeszo ci nie nalec do porzdku obecno ci zawiera si w tyle niezwykym, co pows
eniu mojej odpowiedzialno ci za winy i nieszcz cia innych, w mojej odpowiedzialno ci za
wolno innego czowieka; w zadziwiajcej idei ludzkiego braterstwa, w ktrej samo brate
rstwo my lane z chodn, Kainow pow cigliwo ci
nie wystarcza do wyja nienia goszonej
dpowiedzialno ci midzy odseparowanymi bytami. Wolno innego czowieka nigdy nie moe mie p
cztku w mojej wolno ci, to znaczy istnie w tej samej tera niejszo ci, by dla mnie wspcze
i przedstawiania. Odpowiedzialno za innego nie moe zaczyna si od mojego zaangaowania,
od mojej decyzji. Nieograniczona odpowiedzialno , jakiej do wiadczam, pochodzi spoza
mojej wolno ci, z czego poprzedzajcego wszelkie wspomnienie, z czego p niejszego ni wsz

lkie spenienie, z czego , co nie jest obecne, co w penym, wa ciwym tego sowa znaczeniu j
est nie rdowe, an-archiczne, co ley poza lub ponad istot. Odpowiedzialno za innego jest
miejscem, ktre okre la brak miejsca [le non-lieu] podmiotowo ci i w ktrym znika przywi
lej pytania: gdzie? Czas tego, co powiedziane, i istoty
24
Wprowadzenie
pozwala tutaj usysze przed- rdowe mwienie, jest odpowiedzi na transcendencj, na dia-ch
i, na nieredu-kowalny rozstp, ktry rozpo ciera si midzy nie-obecno ci i wszystkim, co p
dstawialne; rozstp, ktry na swj sposb
wymagajcy jeszcze sprecyzowania wskazuje fjna
dpowiedzialno .

'
6) Istota i znaczenie
Jednak czy relacja z t przed rdowo ci nie jest odzyskiwaniem? Musimy przyjrze si temu b
. Odpowied tego, kto jest odpowiedzialny, nie tematyzuje diachroniczno ci, aby j zat
rzyma, zapamita czy historycznie odtworzy. Taka odpowied nie jest w stanie ani tematy
zowa, ani rozumie. Nie z powodu swojej sabo ci. Nie istnieje adna - zdolno pozwalajca
o, czego obj si nie da. Nie-obecno jest niezrozumiaa z powodu swojego ogromu lub z pow
odu swojej najwyszej" pokory, albo z powodu swojej dobroci, ktra jest wa ciwym stopnie
m najwyszym. To, co nie-obecne, jest niewidzialne, odseparowane (lub wite) i przez
to nie- rdowe, an-archiczne. Niemoliwo tematyzacji moe wiza si z dobroci tego, co d
zne. Dobro nie moe si uobecni ani zosta przedstawione, nie poddaje si ani prezentacji
, ani reprezentacji. Tera niejszo zaczyna si w mojej wolno ci, ale to nie Wolno wybiera
obro, ktre wybrao mnie, zanim ja je wybraem. Nikt nie jest dobry dobrowolnie. Jedna
k podmiotowo , ktra nie ma czasu wybra Dobra i ktra, co za tym idzie, pozwala si bezwie
dnie przenika jego promieniom co wyznacza formaln struktur nie-woli
podmiotowo widzi
e na drodze wyjtku ta niewola zostaje odkupiona przez dobro Dobra. Wyjtek jest jedy
ny. I chocia nikt nie jest dobry dobrowolnie, nikt nie jest te niewolnikiem Dobra8
.
8 Dobro uprawomocnia [investit] wolno
kocha mnie, zanim ja sam je pokochaem. Za spr
aw tej uprzednio ci mio jest mio ci. Dobro nie jest kresem potrzeby, ktr mona zaspok
Istota i bezinteresowno
25
Niepamitna, nieprzedstawialna, niewidzialna przeszo , ktra obywa si bez tera niejszo ci,
z obecno ci, przeszo zaprzesza, jest przeszo ci bez podstawy, bez pocztku. Nie daje si
ka na drodze reminiscencji nie dlatego, e jest tak odlega, ale dlatego, e jest niews
pmierna z tera niejszo ci. Tera niejszo to istota, ktra zaczyna i koczy, to pocztek i
one w tematyzowalnej koniunkcji to skoczono w korelacji z wolno ci. Diachronia jest od
mow koniunkcji, tym, co nietematyzowal-ne, i w tym wa nie sensie Nieskoczone. Jednak
w odpowiedzialno ci za Innego za inn wolno negatywno tej anarchii, tego odrzucenia tera
zo ci i obecno ci tego, co si pojawia negatywno tego, co niepamitne, nakazuje mi i podpo
owuje mnie innemu czowiekowi, pierwszemu napotkanemu; zbliajc mnie do niego, czyni
go moim bli nim. Odcina si tym samym zarwno od nico ci, jak i od bycia, wywoujc wbrew mo
jej woli t odpowiedzialno , to znaczy stawiajc mnie na miejscu [me substituant] Inneg
o jako jego zakadnika. Caa moja intymno ustanowiona zostaje wbrew-mojej-woli [s 'inv
estit en contre--mon-gre] jako bycie za-innego. Wbrew mnie samemu, za-innego
oto
wa ciwe znaczenie i sens sobo ci [soi-meme], zaimka si
biernika, ktry nie pochodzi od
dnego mianownika sam fakt odnajdywania siebie w chwili, kiedy si siebie traci.
Wyjtkowo tego sposobu zaznaczania si polega na tym, e kae mi ono podporzdkowa si twa
nnego. Za spraw tego rozkazu, ktry jest jakby ordynacj, nie-obecno Nieskoczono ci nie s
aje si figur teologii negatywnej. Wszystkie negatywne atrybuty, ktre wypowiadaj owo
ponad istot, staj si pozytywno ci w odpowiedzialno ci
w odpowiedzi odpowiadajcej na ni
matyzowalne
nie jest kresem potrzeby erotycznej, relacji z Urzekajcym, ktry do zudzenia przypom
ina Dobro, ale ktry nie jest jego innym, lecz jego na ladowc. Dobro, jako Nieskoczono ,
nie ma swojego innego, nie dlatego, e jest cao ci, ale dlatego, e jest Dobrem i nic ni
e wymyka si jego dobroci.
26
Wprowadzenie
wezwanie, a tym samym nie bdcej powoaniem, lecz traumatyzmem
odpowiedzi, ktra odpowi
ada przed wszelkim moliwym rozumieniem, przed jakkolwiek wolno ci, wiadomo ci czy obecno

odpowiada na zacignity wcze niej dug, lecz odpowiada tak, jakby niewidzialne, ktre ob
ywa si bez obecno ci, pozostawiao lad przez sam fakt obywania si bez obecno ci. lad, kt
byszczy jako twarz bli niego w dwuznaczno ci tego, przed kim (lub komu, bez adnego pat
ernalizmu), i tego, za kogo odpowiadam oto zagadka lub wyjtek twarzy bdcej zarazem
sdzi i stron.
Pozytywno odpowiedzialno ci, ktra, poza istot, wyraa Nieskoczono , odwracajc relacje
y, wywracajc porzdek interesowno ci: odpowiedzialno ro nie w miar, jak jest podejmowana.
Nie chodzi o sollen nakazujce poda w nieskoczono za ideaem. Nieskoczenie nieskoczon
w sposb paradoksalny. Dug wzrasta w miar, jak jest spacany. Ten rozd wik zasuguje moe
miano chway. Pozytywno Nieskoczono ci polega na przeksztacaniu si w odpowiedzialno i
lienie do innego czowieka odpowiedzi na nietematyzowaln Nieskoczono , ktra przekracza w
chwale wszelk zdolno i ukazuje, jakby sprzecznie, kiedy zbliam si do bli niego, swj bez
iar, ktrego miar jest Nieskoczono . Podmiotowo poza i ponad byciem wolnym i nie-wolnym
bowizana wobec bli niego jest miejscem rozerwania istoty, ktr przekracza Nieskoczono .
Miejscem rozerwania, ale take zawizania. Poyskiwanie ladu jest zagadkowe, to znaczy
dwuznaczne w jeszcze innym sensie, co rni je od pojawienia si fenomenu. Nie mogoby suy
za punkt wyj cia dowodu, ktry nieuchronnie sprowadzaby je do immanencji i istoty. lad
zarysowuje i zaciera si w twarzy jako dwuznaczno mwienia i w ten sposb nadaje Transc
endentnemu jego wa ciw modalno 9.
' En decouvrant l 'existence, wydanie drugie, s. 203, por. studium zatytuowane Eni
gm et phenomene.
Istota i bezinteresowno
27
Nie mona zatem poda ladami Nieskoczono ci tak, jak my liwy poda ladem zwierzyny. la
ony przez Nieskoczono nie jest szcztkow obecno ci; samo jego poyskiwanie jest dwuznacz
W innym bowiem przypadku jego pozytywno nie zachowywaaby z niesko-czenia nieskoczono c
i wicej ni negatywno .
Nieskoczono zaciera swoje lady nie po to, by igra z tym, ktry jest jej posuszny, lecz
latego, e transcenduje tera niejszo , w ktrej mi przykazuje, i dlatego, e nie mog jej wy
ie z tego przykazania. Nieskoczono , ktra mi rozkazuje, nie jest ani lepo dziaajc pr
ani tematem, ktry choby retrospektywnie
zosta ju opanowany przez wolno . Wa nie t
ej pocztek daje twarz oraz okrny sposb docierania do samej tej drogi poprzez zagadk la
du, nazwali my ono ci [illeite]10.
Ono , wykluczajca ty" i tematyzacj przedmiotu neologizm stworzony na bazie on [U, Ule]
wskazuje na sposb, w jaki co mnie dotyczy, nie czc si ze mn. Oczywi cie naley wskaza
ko, w ktrym to dotyczenie ma miejsce. Je li relacja z ono ci byaby relacj wiadomo ci
azywaby na temat, tak jak prawdopodobnie robi to ty" w Buberowskiej relacji ja-ty.
Buber nigdy nie przedstawi w sposb pozytywny duchowego rodowiska, w ktrym wydarza s
i relacja ja-ty. Ono tego, co ponad byciem, polega na tym, e co " do mnie przychodzi i
zarazem ode mnie odchodzi, pozostawiajc mi miejsce na wykonanie ruchu ku bli niemu.
Moja odpowiedzialno za innych lub fakt, e ukazuj si oni jako twarze, nadaje samemu t
emu odchodzeniu charakter pozytywny, sprawiajc, e to odej cie, ta diachronia nie s te
rminami teologii negatywnej. Paradoks tej odpowiedzialno ci polega na tym, e jestem
zobowizany, cho zobowizanie nie pochodzi ode mnie jak gdyby rozkaz zakrad si do mojej
wiadomo ci niczym zodziej, w lizgn si po kryjomu,
Tame, s. 187-203.
28
Wprowadzenie
niczym za spraw Platoskiej bkajcej si przyczyny11. Dla wiadomo ci jest to niemoliwe i
o dowodzi, e Znajdujemy si ju poza ywioem wiadomo ci. W wiadomo ci owo nie wiadomo gd
raa si anachronicznym wstrzsem, uprzednio ci odpowiedzialno ci i posuszestwa w stosunku
otrzymanego rozkazu lub zawartej umowy. Jak gdyby pierwszy ruch odpowiedzialno ci
nie mg by ani czekaniem na rozkaz, ani nawet przyjmowaniem rozkazu '(co byoby jeszc
ze gwasZ-aktywno ci), ale musia by posuszestwem wobec rozkazu, ktry jeszcze nie zosta
any. Albo jak gdyby rozkaz zosta wydany przed wszelk moliw tera niejszo ci, w przeszo c
a w tera niejszo ci ukazuje si jako posuszestwo, nie budzc adnych wspomnie, nie przycho
z pamici, ale znajdujc wyraz w samym posuszestwie tego, kto go sucha.
Moe jednak jest to wci zbyt narracyjny, zbyt epicki sposb mwienia. Czy jestem rozmwc N
eskoczono ci, ktra nie potrafi dziaa prostolinijnie i dlatego wydaje swoje przykazania
za po rednictwem twarzy, podporzdkowujc mnie jej? Chocia ono nie jest po prostu niewyr
a nym przedstawieniem, danym spojrzeniu patrzcemu jakby z ukosa, w pierwszej chwili

moe wydawa si tego rodzaju ustawieniem osb. Trzeba jednak i do koca. iNieskoczono
zuje si podmiotowo ci
cao ci ju ukonstytuowanej
poprzez rozkaz zwrcenia si ku bli ni
dmiotowo rozbija istot w swoim byciu, zastpujc innego czowieka. Jako jeden-za-drugiego
12 zamienia si w znaczenie, w mwienie lub w sowo nieskoczono ci. Znaczenie poprzedza i
stot. Nie jest ono
11 Por. Platon, Timajos, 48ab [przyp. tum.].
12 W oryg. Vun-pour-Vautre, gdzie pour mona odda zarwno przez dla", jak i przez za".
Ta dwuznaczno jest nieprzekadalna na jzyk polski. Poniewa ostatecznym sensem podmiot
owo ci pour-l 'autre jest dla Levinasa substytucja, zastpowanie drugiego czowieka, /
'un-pour-l 'autre tumacz jako ,jeden-za-drugiego", jednak tam, gdzie Levinas pole
mizuje z Heglem lub z Husserlem, pozostaj przy dla-innego" [przyp. tum.].
Istota i bezinteresowno
29
pewnym stadium poznania wymagajcym intuicji, ktra powinna je wypeni
ani te absurdem n
ietosamo ci lub tosamo ci niemoliwej. Jest chwa transcendencji.
Znaczenie jako substytucja. Nie polega ono jak wydaje si na gruncie tego, co powi
edziane, a wic stematyzowane na odsyaniu jednego terminu do drugiego, ale na substyt
ucji rozumianej jako sama podmiotowo podmiotu, na rozerwaniu nieodwracalnej tosamo ci
istoty w zobowizaniu, ktre na mnie spada, przed ktrym nie mog uciec i w ktrym jedyno
a moe dopiero nabra sensu; nie ma tu ju mowy o Ja, lecz o mnie. Podmiot, ktrym nie j
est ju jakie ja, ale ktrym jestem ja sam, nie daje si uoglni, nie jest podmiotem w ogl
, co znaczy, e od Ja przechodz do ja, ktre jest mn, a nie innym13. Tosamo podmiotu opi
ra si tu bowiem na niemoliwo ci uchylenia si przed odpowiedzialno ci, przed zobowizaniem
wobec innego. Znaczenie, mwienie, moja ekspresyjno , moja moc nadawania znaczenia zn
akowi, moja moc czynienia sowa sowem nie daj si uj jako modalno ci bycia: bezinteresown
awiesza istot. Jako substytucja drugiego ja czowiek
nie jestem transsubstancjacj, p
rzeksztacaniem si jednej substancji w drug; nie zamykam si w innej tosamo ci, nie pogr
si w jakim nowym wcieleniu. Jako znaczenie, blisko , mwienie, separacja nie zlewam si z
niczym. Czy koniecznie trzeba nazwa t relacj znaczenia ujt jako podmiotowo ? Czy trzeb
wypowiedzie sowo odkupienie i my le o podmiotowo ci podmiotu, o tym, co inne od bycia,
jako o odkupieniu? Byoby to moe rzecz zuchwa i przedwczesn. Moemy jednak zastanowi s
zy podmiotowo jako znaczenie, jako jeden-za-drugiego, nie zakada niekomunikowalnej
i niekonceptualizowalnej wraliwo ci ja.
13 Ja nie jest uszczegowieniem bardziej oglnego pojcia Duszy. Zauway to Kant w Dialekt
yce transcendentalnej, podkre lajc w paru miejscach (B 405u; A 354), e fakt przechod
zenia od jednego podmiotu do drugiego jest pozytywnym faktem stawiania si na jego
miejscu.
., :, >>,....<.
30
Wprowadzenie
* *'
*
7) Wraliwo
Nie naley my le o czowieku w kategoriach bycia i niebycia uznawanych za ostateczne pu
nkty odniesienia. Czowieczestwo, podmiotowo wykluczony czon redni, wyczony zewszd, n
nie znajdujcy miejsca oznaczaj rozbicie tej alternatywy, jeden-w-miejsce-drugiego
substytucj znaczenie jako moc czynienia znaku znakiem, przed istot, przed tosamo ci. Z
naczenie, zanim zacznie by, rozsadza zebranie, skupienie lub obecno istoty. Poza lu
b ponad istot znaczenie jest utrat tchu ducha, ktry wydaje ostatnie tchnienie, nie zsya
jc natchnienia, bezinteresowno ci i bezzasadno ci lub wdziczno ci [gratuite ou gratitude
Rozerwanie istoty jest z natury etyczne. Owo ponad istot wypowiada si i ukazuje w
dyskursie przez Mwienie tracce lub wstrzymujce oddech, stanowice skrajn moliwo ducha,
m jego epoche, dziki ktrej mwi on, zanim spocznie we wasnym temacie, pozwalajc wchon
zez istot. To rozerwanie tosamo ci
to przeobraenie bycia w znaczenie, a wic w substytu
cj jest sam podmiotowo ci podmiotu lub jego podporzdkowaniem wszystkiemu jego bierno ci
o podatno ci na zranienie, to znaczy jego wraliwo ci.
Podmiotowo miejsce lub bez-miejsce tego zerwania wydarza si jako bierno bardziej biern
ni wszelka bierno . Przeszo ci diachronicznej, nie dajcej si odzyska w reprezentacji w
mnienia lub historii, to znaczy niewspmiernej z tera niejszo ci i obecno ci [lepresent],
dpowiada nie dajca si opanowa bierno sobo ci [soi). Dzia si" [,je passer"] to cenne w
e, w ktrym sobo [soi] zarysowuje si jakby w przeszo ci [le passe]14, ktra dzieje si, p
mijajc niczym starzenie si bez
14 Levinas posuguje si tutaj gr sown, ktrej nie mona odda w jzyku polskim. Czasownik
er (mija, przechodzi) oraz jego forma zwrotna se passer (dzia si, wydarza si) nale w

u francuskim do tej samej rodziny sowotwrczej co rzeczownik le passe (przeszo ) [przyp


. tum.].
= ,
Istota i bezinteresowno
31
aktywnej syntezy". Odpowied , ktra jest odpowiedzialno ci
przytaczajc odpowiedzialno ci za bli niego rozbrzmiewa w tej bierno ci, w tej bezinte
no ci podmiotu, w tej wraliwo ci.
Podatno na zranienie, wystawianie si na cios, na zranienie bierno bardziej bierna od ws
zelkiej cierpliwo ci, bierno biernika [accusatij], traumatyzm oskarenia [ac-cusation]
15, ktrego zakadnik do wiadcza wrcz jako prze ladowania, postawienie pod znakiem zapyta
nia tosamo ci zakadnika, ktry zastpuje innych: Sobo
porzucenie lub rozpad tosamo ci
wraliwo posunita do swoich ostatecznych granic. Wraliwo jako podmiotowo podmiotu. S
tucja innego jeden w miejsce drugiego
odkupienie16.
Odpowiedzialno za Innego w swojej uprzednio ci wobec mojej wolno ci, w swojej uprzedni
o ci wobec tera niejszo ci i przedstawienia jest bierno ci bardziej biern ni jakakolwiek
rno , otwarciem si na innego bez woli takiego otwarcia, otwarciem si bez umiaru, otwa
rciem nad otwarciami, ekspresj, Mwieniem. Jest otwarto ci, szczero ci, prawdziwo ci Mwi
Nie jest to Mwienie skrywajce i chronice si za tym, co powiedziane, rozgadane w obl
iczu Innego, ale mwienie odkrywajce si, to znaczy zdejmujce z siebie skr
skrajna wraliwo a po cierpienie
i w ten sposb bdce znakiem, ktry znaczy sam z sie
y sam nadaje sobie znaczenie. Substytucja na skraju bycia prowadzi
15 Accusatif biernik, accusation
oskarenie. Kolejna gra sowna, ktra jest nieprzekada
lna na jzyk polski. Wyznaczenie ,ja" do odpowiedzialno ci przypomina swoj radykalno ci
oskarenie, przed ktrym ,ja" nie moe uciec i nad ktrym nie moe zapanowa. Odpowied nie j
st odpowiedzi w mianowniku: , ja", ale odpowiedzi w bierniku: oto jestem, po lij mnie
". Por. dalej [przyp. tum.].
16 O pojciach przywoanych w tym paragrafie pisz w ksice L 'Humanisme de l 'autre hom
me, Edition Fata Morgana, Montpellier 1972, s. 83-101.
32
Wprowadzenie
do Mwienia
do dawania znaku, dajc znak tego dawania znaku, wyraajc si. Ekspresja uprz
ednia wobec wszelkiej tematyzacji tego, co powiedziane, ktra jednak nie jest bekot
em albo prymitywnym mwieniem lub gaworzeniem. To ogoocenie bardziej radykalne ni na
go , prowadzce poza form, nie jest ju dzieem negacji i nie naley ju do porzdku bycia.
wiedzialno ponad byciem. W szczero ci, w otwarto ci, w prawdziwo ci tego Mwienia w odkryto
cierpienia
bycie wychodzi poza siebie. Ale to Mwienie pozostaje w swojej aktywno c
i bierne; bardziej bierne ni jakakolwiek bierno , jest bowiem ofiar bez reszty, bez u
miaru i wa nie dlatego bezwoln, ofiar wyznaczonego zakadnika, ktry nie wybra sobie te
oli, ale moe zosta wybrany przez Dobro, wybrany niedobrowolnie, bez swojego udziau.
Albowiem Dobro nie moe wkroczy w tera niejszo ani sta si przedstawieniem, nie moe si
prezentowa, ani reprezentowa, lecz wa nie jako Dobro odkupuje przemoc swojej inno ci, n
awet gdyby podmiot mia cierpie z powodu tej wzrastajcej i wci bardziej wymagajcej prze
mocy.
L:
8) Bycie i ponad byciem
Blisko jednego wobec innego ujmujemy tutaj niezalenie od kategorii ontologicznych,
w obrbie ktrych, z rnych powodw, rwnie pojawia si pojcie innego bd jako przeszko
o ci, dla inteligibilno ci lub doskonao ci, bd jako termin, ktry potwierdza, uznajc go,
skoczony, miertelny i niepewny siebie jako niewolnik, jako wsppracownik lub jako uc
zynny Bg. We wszystkich tych przypadkach blisko my lana jest w sposb ontologiczny, to
znaczy jako granica lub dopenienie speniajcej si przygody istoty, ktra polega na trwa
niu w istocie i na rozwijaniu immanencji, na pozostawaniu w Ja, w tosamo ci. Blisko p
ozostaje zmniejszon odlego ci, zaegnan zewntrzno ci. W niniejszym studium staramy si
waa blisko ci na podstawie bycia; inaczej ni by, ktre, co prawda, mona zrozumie tylko
ycie, rni si
Istota i bezinteresowno
33
w sposb absolutny od istoty; nie jest zczone z istot wsplnym rodzajem i wypowiada si t
ylko poprzez utrat tchu, kiedy wymawiamy nadzwyczajne sowo ponad. Inno wana jest tuta
j niezalenie od jakiejkolwiek oceny innego w porzdku ontologicznym i niezalenie od ws
zelkiego atrybutu jako bliska w blisko ci, ktra oznacza stosunek spoeczny, pobudzajc"

przez swoj czyst i prost inno Relacj, ktr starali my si analizowa bez odwoywania s
ych j kategorii. Blisko jako mwienie, kontakt, szczero otwarcia; mwienie sprzed jzyka
le mwienie, bez ktrego aden jzyk jako przekazywanie informacji nie byby moliwy. Propon
owany tutaj sposb my lenia nie polega na zapoznawaniu bycia ani na jego miesznie pr
etensjonalnym lekcewaeniu, na dostrzeganiu w nim obumarcia porzdku lub Nieporzdku w
yszego stopnia. Ale to dziki blisko ci bycie zyskuje swj wa ciwy sens. Z po rednich, okr
sposobw dziaania ono ci, z anarchicznej prowokacji, ktra podporzdkowuje mnie innemu,
wyania si w sposb konieczny droga, ktra prowadzi do tematyzacji i rozbudzenia wiadomo c
i: rozbudzenie wiadomo ci jest motywowane przez obecno trzeciego u boku bli niego, do k
trego si zbliam; trzeci take jest bliski; relacja midzy bli nim a trzecim nie moe by o
na dla ja, ktre si zblia. Midzy nieporwnywalnymi jednostkami konieczna jest sprawiedl
iwo . Konieczne jest zatem ich porwnanie, a take synopsis; zestawienie i wspczesno ; ko
czna jest tematyzacja, my lenie, historia i pismo. Naley jednak rozumie bycie, wycho
dzc od tego, co inne od bycia. Bycie rozumiane na podstawie znaczenia blisko ci to
bycie z innym dla trzeciego lub przeciw trzeciemu; z innym i z trzecim przeciwko
sobie. To bycie w sprawiedliwo ci wbrew filozofii, ktra nie widzi tego, co ponad b
yciem, sprowadzajc, przez naduycie jzyka, Mwienie do Powiedzianego i kady sens do int
eresowno ci17. Rozum, ktremu przypisujemy cnot
17 W oryg. interessement, czyli dosownie zainteresowanie". W jzyku francuskim sowo t
o powstao na bazie interet, ktre pochodzi od aciskiego interest, tzn. bezosobowej fo
rmy czasownika
34
Wprowadzenie
powstrzymania przemocy aby osign porzdek pokoju
zakada bezinteresowno , bierno lub cierpliwo . W tej bezinteresowno ci
kiedy jako o
zialno za innego jest ona take odpowiedzialno ci za trzeciego
zarysowuje si sprawiedliwo , ktra porwnuje, zbiera i my li, synchronia bycia i pokoju.
9) Podmiotowo nie jest modalno ci istoty
Problem transcendencji i Boga oraz problem podmiotowo ci nieredukowalnej do istoty
nieredukowalnej do istotowej immanencji
s ze sob zwizane.
Kant, nie uciekajc si do truizmu goszcego, e wszelka, w jakikolwiek sposb stwierdzona
rzeczywisto jest subiektywna
truizmu, ktrego odpowiednikiem jest teza, e kada rzecz w
dowolny sposb stwierdzona zakada rozumienie bycia i rozrniajc w rozwizaniu Antynomii z
jednej strony czasowy szereg do wiadczenia, z drugiej za bezczasowy (czyli synchron
iczny?) szereg ujmowany przez intelekt, ukaza w samej obiektywno ci przedmiotu jego
zjawiskowo : odniesienie do fundamentalnie nieskoczonego charakteru nastpstwa, a tym
samym do subiektywno ci podmiotu.
Ale czy podmiotowo zostaje dziki temu pomy lana w swojej nieredukowalno ci? Hegel i Hei
degger staraj si, aby rozrnienie midzy podmiotem i byciem jego znaczenia okazao si pus
e. Ponownie wprowadzajc czas do bycia, odrzucaj ide podmiotowo ci nieredukowalnej do
istoty i, wychodzc poza ide przedmiotu nieodcznego od podmiotu, sprowadzaj ich korela
cj oraz moliwy dziki niej pierwiastek
intersum, oznaczajcego m.in. by pomidzy", by obecnym", uczestniczy". Levinas, przeciw
wiajc interesowno obecno ci po rd bytw i uczestnictwa w byciu bezinteresowno ci, ktr n
dpowiedzialno za drugiego czowieka, odwouje si do tej etymologii i podkre laj czasem w
apisie: bez-inter-esowno [des-inter-essement] [przyp. tum.].
Istota i bezinteresowno
35
antropologiczny do modalno ci bycia. We wprowadzeniu do Fenomenologii ducha, uznajc
za czyste zaoenie" tez goszc, e wiedza jest narzdziem, ktre suy ma przeniknici
afora technologiczna), lub rodowiskiem, przez ktre wiato prawdy przenika podmiot poz
nania (metafora dioptyczna), Hegel podwaa istnienie radykalnego zerwania midzy pod
miotowo ci i tym, co poznawalne. To, co ponad, nabiera sensu w onie Absolutu
istota,
rozumiana jako immanencja pewnej wiedzy, miaaby zdawa spraw z podmiotowo ci sprowadz
onej do rangi momentu pojcia, my lenia lub absolutnej istoty. Jak pisze Heidegger w
uwadze znajdujcej si na kocu jego pracy o Nietzschem (II, 451): potoczny termin pod
miotowo ci uporczywie obcia my lenie mylnymi opiniami, ktre sprowadzaj do destrukcji byc
ia obiektywnego wszelkie odniesienie bycia do czowieka, a zwaszcza do jego mojo ci [
egoite]". Wysiek Heideggerowski polega na rozwaaniu podmiotowo ci w cisym zwizku z byci
em ktrego epok"18 ona wyraa: podmiotowo , wiadomo , Ja zakadaj Dasein, ktre przyn
jako modalno , dziki ktrej ta istota si ukazuje, ukazywanie si istoty jest za tym, co

istocie istotne; do wiadczenie i podmiot do wiadczajcy stanowi sposb, w jaki w okre lone
j epoce" istoty istota spenia si, to znaczy si ukazuje. Wszelkie przekroczenie, podo
bnie jak wszelkie przewarto ciowanie bycia w podmiocie, wci jeszcze naleaoby do istoty
bycia.
Nasze pytanie dotyczce inaczej ni by przeczuwa w samej hipostazie podmiotu
w jego u
podmiotowieniu wyjtek, bez-miejsce ponad negatywno ci, ktr mona jeszcze spekulatywnie
dzyska dla bycia, pewne absolutne zewntrze, ktre nie daje si ju wypowiedzie w kategori
ach bycia ani nawet w kategoriach bytu, na ktrym ciy jeszcze podejrzenie, e stanowi
tylko modalno bycia, a tym
18 W sensie skrywania i zawieszania bycia za bytem, ktry ono o wietla. w .., ,,, ....
.
,,,,,., .... .^ ...
.....
36
Wprowadzenie
samym niweczy zerwanie, jakie przynosi hipostaza. Podmiot opiera si takiej ontolo
gizacji ju wwczas, kiedy my lany jest jako Mwienie. We wszelkiej wypowiedzi dotyczcej
bycia jako bycia Mwienie przekracza tematyzowane bycie, poniewa wypowiada je przed
Innym Czowiekiem. W sowie pierwszym lub ostatnim
rozumiane jest bycie, ale ostatn
ie Mwienie wychodzi ponad stematyzowane i stotalizowane bycie. Substytucja
odpowiedzialno ci
znaczenie, czyli jeden-za-drugiego, czyli rozbicie Ja, ktre, wbrew conatus, nie
jest adn porak, czyli dobro
jest nieredukowalna do istoty. Inny czowiek narzuca si w niej inaczej ni realno rzecz
ywisto ci: narzuca si, poniewa jest inny, poniewa ta inno obcia mnie caym ciarem sw
wa i sabo ci. Czy substytucj i dobro mona jeszcze interpretowa jako ruch" lub jako moda
no istoty bycia? Czy porusza si ona jeszcze w wietle bycia? Ale czy widzenie twarzy
zachodzi w wietle bycia? Czy widzenie nie jest tutaj od razu brzemieniem odpowied
zialno ci? Intencja ku innemu, osignwszy swj stopie najwyszy, okazuje si czym zupenie
m od intencjonalno ci. Ku innemu osiga swoj kulminacj w za innego, w cierpieniu za je
go cierpienie, bez wiata, to znaczy bez miary, w zupenie odmienny sposb ni czysto neg
atywne za lepienie Fortuny, ktra zdaje si tylko po to zamyka oczy, aby dziaa w sposb do
olny. Dobro, chocia pojawia si na skraju istoty, jest inna ni bycie
niczego ju nie ro
zlicza. Nie jest jak negatywno , ktra zachowuje w swoich dziejach to, co neguje. Nis
zczy, nie pozostawiajc wspomnie, nie przenoszc do muzew otarzy, ktre w przeszo ci wzni
ono bstwom na krwawe ofiary; wypala wite gaje, w ktrych rozbrzmiewaj echa przeszo ci. W
jtkowy, nad-zwyczajny i transcendujcy charakter dobroci polega wa nie na tym zrywaniu
z byciem i jego histori. Sprowadza dobro do bycia do jego rachunkw i historii
to przekre la dobro. Wci moliwe balansowanie midzy podmiotowo ci i byciem, ktrego
o byaby tylko modalno ci, rwnowano dwch jzykw
Istota i bezinteresowno
37
w tym miejscu si urywa. Dobro nadaje podmiotowo ci jej nieredukowalne znaczenie.
Podmiot ludzki ja
wezwany na granicy midzy paczem a miechem do odpowiedzialno ci, nie
jest kolejnym wcieleniem natury ani momentem pojcia, ani artykulacj obecno ci bycia
przy nas", czyli paruzji. Nie chodzi tutaj o zapewnienie ontologicznej godno ci czo
wieka, tak jak gdyby istota wystarczaa do zapewnienia godno ci, lecz, przeciwnie, o
zakwestionowanie filozoficznego przywileju bycia, o zastanowienie si nad tym, co
ponad lub przed byciem. Sprowadzajc czowieka do wiadomo ci siebie, a wiadomo siebie do
pojcia, to znaczy do Historii, wyprowadzajc podmiotowo i ,ja" z Pojcia i z Historii,
aby w ten sposb odnale sens samej poszczeglno ci ,jakiego indywiduum" na gruncie pojcia
pomijajc jako przygodne to, co nie dao si zredukowa, oraz to, co pozostao jako reszta
po dedukcji, pod pretekstem, e dobre intencje" i pikna dusza" s miesznie bezsilne, i
przedkadajc wysiek pojcia" nad atwizn psychologistycznego naturalizmu humanistycznej r
toryki i egzystencjalnego patosu, zapomina si o tym, co lepsze ni bycie, czyli o D
obru.
To, co ponad byciem, albo inne bycia, albo inaczej ni by ktre wiemy tutaj z diachroni,
tre wypowiadamy jako nieskoczono Platon rozpozna jako Dobro. Niewane, e uczyni z ni
de i rdo wiata. Ukazujc si w tym, co powiedziane, to, co ponad byciem, zawsze ukazuje
w sposb zagadkowy, to znaczy jest ju sobie niewierne. Jego odporno na zbieranie, na cz
enie i spajanie, na wspczesno , na immanencj, na obecno odsonicia, oznacza diachroni
edzialno ci za innego czowieka i diachroni gbokiego niegdy , starszego od wszelkiej woln
o ci, ktre rodzi t odpowiedzialno , nawet je li w obecnej wypowiedzi diachroni wydaje si
nchroniczna. Sama ta diachroni jest zagadk: to, co ponad byciem, powraca i nie pow

raca do ontologii; to, co ponad, nieskoczono , z chwil, gdy j wypowiadamy, staje si i n


ie staje sensem bycia.
38
Wprowadzenie

Rne pojcia, ktrych wymaga prba wypowiedzenia transcendencji, odnosz si do siebie nawza
em. Konieczno tematyzacji, ktra pozwala je wypowiedzie, rzdzi podziaem na rozdziay, co
nie znaczy jednak, e tematy, w ktrych te pojcia s przedstawione, mog rozwija si linear
ie, e naprawd mona je od siebie oddzieli tak, by nie rzucay na siebie cieni i odblaskw
. By moe zatem jasno wywodu nie ucierpiaa tutaj wycznie z powodu niezrczno ci autora.
Ekspozycja mie ci si midzy niniejszym wprowadzeniem & kocowym rozdziaem, ktry, tytuem l
b zamiast podsumowania, rzuca na wcze niejsze cz ci inne wiato. W centralnej cz ci ksik
ramy si odsoni podmiotowo podmiotu, wychodzc od refleksji nad prawd, nad czasem i nad
yciem, albo nad zawart w tym, co powiedziane, dwuznaczno ci bycia i bytu. Ukaemy zate
m podmiot w Mwieniu jako wraliwo , ktra jest te od razu odpowiedzialno ci (rozdz. II).
tpnie ukaemy blisko jako sens wraliwo ci (rozdz. III), a w gbi blisko ci (rozdz. IV) o
emy substytucj jako inaczej ni by i jako relacj midzy podmiotem i Nieskoczono ci, rela
w ktrej Nieskoczono si wydarza (rozdz. V). Odkrywajc substytucj w Mwieniu odpowiedzia
i, trzeba bdzie wychodzc od tego Mwienia substytucji
przedstawi porzdek tego, co Pow
edziane: my lenia, sprawiedliwo ci i bycia. Trzeba bdzie zrozumie warunki, ktre filozof
iom opartym na tym, co Powiedziane na ontologii pozwalaj oznacza prawd, a zarazem pokaz
a, e zmienny los sceptycyzmu w my leniu filozoficznym
sceptycyzmu na przemian odrzuc
anego i powracajcego wie si ze zmienno ci lub diachroni (nie dajc si skupi w obec
co nazywamy inaczej ni by, czyli transcendencji i jej ekspozycji.
Czy droga, ktrej etapy zarysowali my przed chwil, jest wystarczajco pewna? Czy w ogle
mona na ni wej ? Czy mona bdzie unikn zarzutu, e nie wystarczyo nam znajomo ci czyh
niej niebezpieczestw oraz
Istota i bezinteresowno
39
rodkw pozwalajcych si przed nimi uchroni? Bez wtpienia droga, ktr bdziemy przemier
e jest cakowicie wolna od do wiadcze przed-filozoficznych okae si, e wiele cieek ju
przetarto, a wiele innych posuni wiadczy o braku rozwagi. W filozofii jednak zawsz
e warto ryzykowa19. Przekonanie, e pocztek cichej rozmowy duszy z sam sob mona uzasadn
i jedynie przez jej koniec, zakada optymistyczne wyobraenie dyskursu filozoficznego
, na ktre moe pozwoli sobie geniusz i to geniusz syntetyczny
taki jak Hegel, pewny,
e mona zamkn krg my li. Hegel zastanawia si, zapewne nie bez racji, czy przedmowa, w
j sformuowany zostaje projekt przedsiwzicia filozoficznego, nie jest zbyteczna lub
wrcz zwodnicza. Heidegger za bdzie podawa w wtpliwo moliwo wprowadzenia w przypadku
uch rozpoczyna si w byciu, a nie w czowieku, gdy nie chodzi o prowadzenie czowieka
ku byciu, ale gdy bycie jest przy czowieku w paruzji. Czy nie naley z rwn ostrono ci my
o moliwej konkluzji lub zamkniciu dyskursu filozoficznego? Czy przerwanie nie jest
jedynym moliwym zakoczeniem? Husserl uczy nas skromniej, e wszelki ruch my lenia zawi
era doz naiwno ci
ktra w przedsiwziciu Heglowskim polega choby na jego pretensji do
garnicia wszystkiego, co Rzeczywiste. Husserl nauczy nas, e redukcja naiwno ci domag
a si niezwocznie nowych redukcji, e zalet intuicji jest dostarczanie nam idei bezzas
adnych i e je li filozofowanie polega na ustalaniu absolutnych pocztkw, filozof musi
zaciera lady swoich wasnych krokw oraz nieustannie, w niekoczcym si metodologicznym dr
ptaniu, ciera lady samego zacierania ladw. Naiwno filozofa domaga si, poza autoreflek
krytyki przeprowadzanej przez innego filozofa, chocia on take robi nierozwane kroki
i nie jest w stanie ostatecznie uzasadni wasnego mwienia. Filozofia wywouje w ten s
posb dramat midzy filozofami oraz intersubiektywny
19 Por. Platon, Fedon, 114d [przyp. tuffi.]
40
Wprowadzenie
ruch, ktry nie przypomina dialogu wsppracujcych naukowcw, ani nawet dialogu platoskieg
o, raczej przypo-[ ;i ;liminajcego dramat ni bdcego samym dramatem. Zarysowuje si on
na gruncie innej struktury. Z empirycznego punktu widzenia przybiera form histori
i filozofii, gdzie pojawiaj si wci nowi rozmwcy, ktrzy musz mwi od nowa, gdzie jedna
ni filozofowie rwnie na nowo zabieraj gos, aby odpowiedzie na dotyczce ich interpretac
je i gdzie, mimo braku owej pewno ci poruszania si"
lub z jej powodu nikt nie moe sob
ie pozwoli na osabienie uwagi lub na brak ciso ci.

EKSPOZYCJA

fi
Rozdzia II Od Intencjonalno ci do Odczuwania
I) Zapytywanie i oddanie Drugiemu
Filozof poszukuje prawdy i j wyraa. Prawda, zanim stanie si cech przysugujc wypowiedzi
lub sdowi, polega na ukazywaniu bycia. Czym jest jednak to, co ukazuje si w prawdz
ie pod nazw bycie"? I kim jest tutaj ten, ktry patrzy?
Czym jest to, co ukazuje si pod nazw bycie"? Nazwa ta nie jest jednoznaczna. Czy ch
odzi tu o rzeczownik, czy o czasownik? Czy sowo bycie" oznacza pewne istnienie
rea
lne bd idealne
czy te wa ciwy temu istnieniu proces bycia: istot*? Czy sowo oznacza
liwie tak. Ale czy tylko oznacza? Je li miaoby bowiem tylko oznacza, to nawet jako c
zasownik jest rzeczownikiem. Kady za proces pod wpywem oznaczania
choby oznaczanie t
o byo ruchem
ukazuje si, ale nieruchomieje i zastyga w Powiedzianym. Czy tajemnica
bycia i bytu ich rnicy nie niepokoi ju teraz? Od samego pocztku rozrnienie i dwuzna
o bycia i bytu oka si wane, a samo bycie determinowa bdzie prawd
ale samo to rozr
jest ostateczne i wolne od dwuznaczno ci. Je li rnica odkryta zostaje w Powiedzianym
w sowach, ktre nie s rodzajem epifenomenu je li wie si z ukazywaniem
1 W pracy tej termin istota okre la bycie [l'etre] rne od bytu [l'etant\. Por. wyej U
waga wstpna, s. 7.
, ,
44
Ekspozycja
jako takim, to naley do tego samego porzdku co bycie, ktrego skrywanie si jest z pew
no ci istotne; je li jednak ukazywanie jest modalno ci znaczenia, trzeba przej od Powiedz
anego do Mwienia. Powiedziane i Niepowiedziane nie obejmuj caego Mwienia, ktre pozost
aje poza lub wychodzi ponad
to, co Powiedziane.
Poprzestamy jednak na razie na wyja nieniach dotyczcych oglnego sensu prawdy. Pytanie
co si ukazuje?" postawione zostaje przez tego, kto patrzy, jeszcze zanim rozrni i s
tematyzuje on rnic midzy byciem a bytem. W pytaniu zawarte jest pewne co!, co to jes
t! Chodzi o to, by wiedzie, czym jest to, co jest. Co jest ju cakowicie otoczone by
ciem, dostrzega tylko bycie, w ktrym od razu si pogra. Pytajc o bycie tego, co jest,
chcemy wiedzie, czym ono jest. Pytanie nawet gdyjest pytaniem cotojest bycie?" odnosi
si do bycia; do tego, o co wa nie pytamy. Odpowied musi ju posugiwa si kategoriami byc
ezalenie od tego, czy bdziemy je rozumie jako byt czy jako bycie bytu, jako byt czy
jako istot bycia. A zatem pytanie co? odwouje siju do tego, co chce dopiero odkrywa.
Poszukiwanie przebiega ju cakowicie w byciu w obrbie tego, czego dopiero poszukuje
my. Pytanie jest zarazem ontologi i ma swj udzia wurzeczywistnianiu si samego bycia,
ktre stara si zrozumie. Je li zro nite z byciem pytanie co Pjest pocztkiem wszelkiego m
enia (a czy moe by inaczej, skoro my lenie posuguje si okre lonymi terminami?), to wszel
kie poszukiwania i wszelka filozofia sprowadzaj si do ontologii, do rozumienia byc
ia bytu, do rozumienia istoty. Bycie byoby nie tylko najbardziej problematyczne,
lecz take najbardziej zrozumiae.
A jednak sama ta zrozumiao staje si pytaniem. To, e zrozumiao staje si pytaniem, mo
Oto problem poprzedzajcy pytanie kto! i co2! Dlaczego w ukazywaniu zawarte jest
pytanie?
..v,,u,
....., s ,,
2 Pytania przedwstpne i przygotowawcze nie s z pewno ci pierwszymi, ktre stawiamy: lud
zie dziaaj, mwi my l nawet
nie troszczc si o pierwsze zasady, podczas gdy to, co p
ne i pra rdowe, oraz to, co poza, nie oznacza nawet
Od intencjonalno ci do odczuwania
45
Ju teraz mona by odpowiedzie w sposb nastpujcy: pytanie pojawia si, poniewa chodzi tu
poszukiwanie i poniewa pojawianie si bycia jest take moliwo ci jego pozoru; poniewa poz
ukrywa bycie w samym jego odsoniciu, a poszukiwanie prawdy musi wyrwa bycie ze sfer
y wydawania si. Albo te
ale czy to nie to samo?
pytanie pojawia si, poniewa kade objawienie jest cz ciowe i przez to pozorne, podczas
gdy prawda nie moe by dzielona bez uszczerbku i, co za tym idzie, ukazuje si stopn
iowo w wielu czasach i pozostaje w kadym z nich problematyczna. Ale pytanie nad p

ytaniami jest bardziej radykalne. Dlaczego poszukiwanie staje si pytaniem? Jak to


si dzieje, e co!
zanurzone ju w byciu, aby jeszcze bardziej je otworzy staje si pro b
odlitw, specjalnym jzykiem, ktry w przekazywaniu" tego, co dane, zawiera woanie o pom
oc skierowane do drugiego czowieka?
Problem ten nie jest z pewno ci sprowokowany, niczym niepotrzebna sprzeczka, przez
kapry ny, ciekawy czy te przemy lny podmiot, ktry problematyzuje bycie nie bdce samo w s
obie niczym problematycznym. Nie trzeba jednak bra dosownie metafory wzywania podm
iotu przez objawiajce si bycie. Ukazywanie si bycia jawienie si
jest z pewno ci wydarzeniem pierwszym, ale samo pierwszestwo tego, co pierwsze, pol
ega na obecno ci tego, co tera niejsze. Przeszo starsza ni wszelka tera niejszo
przeszo , ktra nigdy nie bya tera niejsza i ktrej an-archiczna staroytno nigdy nie
o gry" w skrywanie si i ukazywanie przeszo , ktrej odmienne znaczenie trzeba bdzie jeszc
e opisa znaczy ponad ukazywaniem si bycia, ktre przekazywaoby tylko fragment
pocztku, nie ma rangi pierwszej zasady, lecz przychodzi z wymiaru tego, co anarch
iczne, ktry naley odrni od wymiaru wieczno ci. Zaczynajc od pierwszych pyta, dyskurs
zawiera niedyskrecj zwizan ze suebn funkcj jzyka, ale take tajemnic aniow"
nad
owszechnia i profanuje to, co niewypowiedziane. Podczas gdy filozof stara si je z
redukowa, on unieruchamia je w Powiedzianym.
46
Ekspozycja
tego znaczcego znaczenia. W dia-chronii, o ktrej wspomnieli my poprzednio, mwic o prog
resywno ci ukazywania si, moemy domy la si odstpu oddzielajcego To-samego od Innego; o
ktry znajduje swoje odbicie w ukazywaniu si. Ukazywaniu, o ktrym mona by susznie sdzi
e jest gwatownym, nagym i niecigym momentem otwarcia i intuicji
przechodzeniem od py
tania do odpowiedzi. Ale to prowadzi nas do odkrycia w tym Kto patrzy w tosamym p
odmiocie usytuowanym rzekomo w otwarto ci bycia
wza diachronicznej intrygi (ktr trzeba
bdzie jeszcze opisa) midzy To-samym a Innym. Ciche przechodzenie od pytania do odpo
wiedzi, ktre wedug Platona charakteryzuje my lenie, odnosi si ju do intrygi, w ktrej za
wizuje si wychodzc od Innego, ktry rozkazuje To-samemu
wze podmiotowo ci. Dzieje s
wet wtedy, gdy my lenie zwrcone ku byciu w jego ukazywaniu si jest wiadomo ci samego
e. Zadawanie sobie pyta i zastanawianie si nie rozbija wcale w podmiotowo ci splotu
To-samego i Innego, lecz do niego odsya. Oto intryga Innego w To-samym, ktra nie spr
owadza si do otwarcia Innego na To-samego. Drugi czowiek, do ktrego zwrcona zostaje z
awarta w pytaniu pro ba, nie naley do inteligibilnej sfery, ktr naley zbada. Pozostaje
on w blisko ci. Ktojo " [quis-nite]
wa ciwy sens przyswka kto wymyka si tutaj ontologicznej istocie sowa co, ktre pojaw
si w pytaniu i kieruje poszukiwaniem. To-samy ma do czynienia z Innym, zanim inny
zostanie w jakikolwiek sposb uchwycony przez wiadomo . Podmiotowo jest ustrukturowana j
ako inny w To-samym, ale w sposb odmienny ni ma to miejsce w przypadku wiadomo ci. Ta
ostania pozostaje korelatem jakiego tematu, jakiej re-prezentowanej tera niejszo ci
tematu umieszczonego przede mn; bytu, ktry jest fenomenem. Sposb, w jaki podmiotow
o jest Innym w To-samym, rni si od sposobu wa ciwego wiadomo ci. Ta ostatnia jest wi
ia niezalenie od tego, jak niebezpo rednia, subtelna i niewaka byaby relacja midzy wiad
omo ci a umieszczonym" przed ni jej tematem:
Od intencjonalno ci do odczuwania
47
niezalenie od tego, czy polega na percepcji pewnej obecno ci z krwi i ko ci", na ksztat
owaniu obrazu, tworzeniu symbolu, na przejrzysto ci i skryto ci tego, co ulotne i ni
etrwae w aluzji, czy na nie dajcym si zobiektywizowa, ale aspirujcym do obiektywno ci z
gadywaniu. Zawsze bdzie to wiadomo , wiadomo bycia.
Podmiotowo jako Inny-w-To-samym rni si rwnie u, od obecno ci rozmwcw w dialogu, w k
y pozostaj wobec siebie zgodni i pokojowo nastawieni. Inny w To-samym podmiotowo ci
jest niepokojem To-samego niepokojonego przez Innego. Nie czy ich korelacja wa ciwa in
tencjonalno ci bd dialogowi, ktra potwierdza istot w jej zasadniczej wzajemno ci. Byt zw
ijajcy si w sobie
sobo [50/] zakre lona przez to zwinicie, w ktrym odblask bycia pozo
je w korelacji do bycia rwnie nie jest w stanie dosign jdra podmiotowo ci.
Wze zawizany w podmiotowo ci, ktry w podmiotowo ci bdcej wiadomo ci bycia daje jeszcz
bie w zapytywaniu, oznacza oddanie si To-samego Innemu. Jest to oddanie poprzedzajc
e ukazanie si Innego; uprzednie wobec wszelkiej wiadomo ci. Jest to dotknicie przez I
nnego, ktrego nie znam
ktry nie posiada adnej tosamo ci i ktry, jako Inny, nie bdzie
iczym utosamiony. Oddanie to opisane zostanie jako odpowiedzialno To-samego za Inneg

o, jako poprzedzajca wszelkie pytanie odpowied na blisko Innego. To tutaj bd miay miej
ce ukryte narodziny samej wiadomo ci postrzegania lub wsuchiwania si w bycie a take dialo
u wychodzcego od zapytywania.
Wbrew pretensjom idealizmu bycie nie byoby zatem konstrukcj podmiotu poznajcego. Ot
warcie si podmiotu na my lenie i na prawd bycia
otwarcie, w ktre nie ma powodu wtpi
onuje si na drodze cakowicie odmiennej od tej, ktra pozwala widzie w podmiocie ontol
ogi i rozumienie bycia. Bycie nie pochodzi od poznania. To niepochodzenie-od-pozn
ania ma sens cakowicie odmienny od tego, ktry zakada ontologia. Bycie i poznanie ra
zem wzite znaczyyby w blisko ci innego oraz dziki pewnego
48
Ekspozycja
rodzaju modalno ci mojej odpowiedzialno ci za innego; modalno ci odpowiedzi poprzedzajc
ej wszelkie pytanie, modalno ci owego Mwienia sprzed Powiedzianego. i Bycie uzyskiw
aoby znaczenie dziki relacji Jeden-za--drugiego, dziki substytucji To-samego Innym.
Wizja bycia i bycie odsyaj do podmiotu, ktry pojawia si wcze niej ni bycie i poznanie
cze niej i poza, w niepamitnym czasie, ktrego przypomnienie nie jest w stanie odzysk
a jako swojego a priori. Narodziny" bycia w zapytywaniu, w ktrym utrzymuje si poznajc
y podmiot, odsyayby zatem do czego sprzed zapytywania, do an-archii Odpowiedzialno ci
i niejako poza wszelkie narodziny. Sprbujemy ukaza tego rodzaju modalno podmiotowo ci
, owo inaczej ni by, w pojciu Mwienia, ktre poprzedza Powiedziane. Ile razy uyli my ju
bu warunkowego! Zaprawd s to szczeglne moliwo ci. Trzeba bdzie ponie odpowiedzialno
od, z jak traktujemy Moliwo , zapominajc o pierwszych stronach i przestrogach ze wstpu
o Fenomenologii ducha. Moliwo ci te pozwalaj nam przynajmniej da pierwsze wskazwki, ws
kaza kierunek tego rozdziau i ju teraz
zamiast sprzeciwia si skoczono ci podmiotu ska
ego na wzgldno wci niedokoczonej nauki
w samej tej skoczono ci, pochodzcej od jeden
giego blisko ci, dostrzec wyjtkowo , wysoko i znaczenie odpowiedzialno ci, to znaczy stos
nku spoecznego porzdku, ktremu podporzdkowana jest skoczona prawda bycia i wiadomo ci
2) Zapytywanie i bycie; czas i przypomnienie i
Je li pozostaje si obojtnym na pro b, ktra rozbrzmiewa w pytaniu, towarzyszc nawet pozor
emu milczeniu my lenia badajcego samo siebie, wszystko w pytaniu zwrci si ku prawdzie
i wyda si pochodn istoty bycia. Trzeba wwczas trzyma si zarysu tej ontologii, nawet
je li w niektrych jej konsekwencjach rozbrzmiewaj echa zapomnianych gosw. Do ontologii
do ukazywania si bycia w jego dwuznaczOd intencjonalno ci do odczuwania
49
no ci bycia i bytu
przynale czas i jzyk, poniewa jzyk zbierajcy w nazwach i zdaniach
proszone trwanie, pozwala usysze bycie i byt. Jednak w tym, co Powiedziane, odnajd
ziemy echo Mwienia, ktrego znaczenie nie polega na zbieraniu.
Pokazali my, e pytanie: co ukazuje si w prawdzie?" dotyczy bycia odsaniajcego si w swoi
h kategoriach. Pytanie kto patrzy?" jest rwnie pytaniem ontologicznym. Kim jest ten
ktol W takiej formie pytanie domaga si utosamienia patrzcego" z jednym z bytw ju znan
ych nawet je li odpowied na pytanie kto patrzy?" miaaby ograniczy si do monosylabiczne
o: Ja", do Ja" bez adnej tre ci, bdcego wycznie nadawc znakw, od razu chodzi przecie
ktry...", a w rzeczywisto ci o ,ja, ktry jestem wam znany", ,ja, ktrego gos odnajdziec
ie w waszych wspomnieniach" albo, ja, ktry mgbym zosta umieszczony w obrbie waszej hi
storii". Je li pytanie ktol prowadzi do odkrycia sytuacji podmiotu
to znaczy miejs
ca jakiej osoby w pewnym zczeniu
w koniunkcji bytw i rzeczy albo je li polega ono, jak
pisze Platon w Fajdrosie (krytykujc tych, ktrzy, zamiast sucha wypowiedzi, zastanaw
iaj si ju, niczym filologowie, nad tym, kto jest jej autorem), na pytaniu kim on jes
t?", z jakiego pochodzi kraju?", wwczas pytanie to dotyczy bdzie bycia. Takie kto?" s
prowadza si do co?", do co to jest?". Sprowadza si do niego i gubi si w nim. Rnica mi
ktol i col, ktra znajduje odzwierciedlenie w sownictwie i gramatyce, byaby jedynie
ejdetyczna lub istotowa, okre lona przez natur i sposb bycia bytu bdcego problemem. L
ogiczny prymat pytania col w Powiedzianym obala t rnic. Logos jako Powiedziane objaw
ianie si bycia w jego dwuznaczno ci bycia i bytu sprawia, e ktol gubi si w col Powiedzi
ane pozwala mu si zagubi w sposb jeszcze bardziej oczywisty w naszym pytaniu: kto p
atrzy Pytaniu, ktre nie dotyczy tego czy innego, ale istoty kogo patrzcego" w oglno ci.
W kim jest ten ktoT pytanie to pyta w gruncie rzeczy, czym jest ten kto , komu dane
jest patrze na bycie. W ten sposb ze wszystkich stron
50
Ekspozycja
potwierdzaby si prymat pytania co? lub ontologiczny charakter Problemu.

* W kadym razie prymat ten oznacza, e kiedy poszukujemy prawdy w pytaniu: Kto patrz
y na bycie ukazujce si w prawdzie?", przyjcie ukazujcego si bycia nie moe mie miejsca
oza byciem, ktre si ukazuje. Odpowied na pytanie kto patrzy? rwnie moe znaczy jedynie
ksponowanie istoty: podmiot spojrzenia bdzie bytem my lcym, pozostajcym w cisej korelac
ji ze swoim przedmiotem, przynalecym do cao ci podmiot-przedmiot. Jak zreszt, wychodzc
od pojcia prawdy, umiejscowi przyjcie ukazujcego si bycia poza byciem, ktre si ukazuje
Czy ten, kto patrzy, mgby znajdowa si poza Absolutem, spojrzenie za wymyka si wydarze
iu bycia, drc fad intymno ci, w ktrej odkada si, gromadzi i formuuje wiedza? Wwczas
oza byciem dziaoby si co jeszcze, powstawaoby znowu bycie
co wydaje si wewntrzn sprz
no ci. Nie jeste my jeszcze w stanie wyra nie widzie w rd tych pozorw, a tym bardziej je
dukowa nawet je li w miejscu, gdzie ma miejsce zwinicie si bycia w samym sobie
czyli
podmiotowo
podejrzewamy istnienie czego innego, co nie sprowadza si do wa ciwej temu zwiniciu ref
leksyjno ci. Konieczne jest zatem, aby ten, ktremu bycie si objawia, nalea wci do bycia
i aby patrzenie sprowadzao si do bycia.
Ukazywanie si i odkryto bycia ulegayby jednak zafaszowaniu. Osoba dociekajca i docieka
nie nie byyby w nim uwzgldnione"; skrywajc si w pewnym poza", wykluczayby si z tego,
si ukazuje. To poza" nie byoby oczywi cie obszarem, w ktrym kto", powoane do istnienia
rzez ukazywanie si bycia, ulegaoby zatracaniu. Pozostawaoby modalno ci bycia, sposobem
wymykania si, wyczania, wycofywania si, ktre nie oznacza zanikania; byoby wycofywanie
m si w mrok samego siebie. Czy kto
to znaczy ten, ktry docieka, podmiotowo , Dusza
wyczerpuje si w tym procesie interioryzacji? Czy interioryzacja wyczerpuje si w n
egatywno ci nieukazywania si"? Bez wtpienia nasz problem polega na pytaniu: co
Od intencjonalno ci do odczuwania
51
znaczy kto? Lecz je li wewntrzno byaby absolutnym wyjtkiem, bycie odkryte w prawdzie zo
staoby pozbawione tej wewntrzno ci, byoby po cz ci zasonite, pozorne i nieprawdziwe.
Aby nastaa prawda, konieczne jest odzyskanie, w ten czy inny sposb, tego wyjtku [ex
-ception] wewntrzno ci
wyjtek musi na powrt zosta podporzdkowany regule
w eksponowanym bycie musi odnale si podmiot wiedzy; krenie i oddech duszy" musi nale
ub powraca do caego bycia. Prawda moe polega wycznie na eksponowaniu si bycia samemu s
bie w samo wiadomo ci. Narodziny podmiotowo ci, duszy, czyli pewnego kto, pozostaj w ko
relacji do bycia, to znaczy s z nim rwnoczesne i zjednoczone. Przemiana ukazywania
si w wiedz powinna mc by interpretowana jako pewnego rodzaju modulacja tego ukazywa
nia si. ycie duszy podporzdkowane byoby odsoniciu pobudzajcego i podsycajcego j byci
a sama byaby momentem ycia Ducha, to znaczy Bycia jako cao ci, ktre nie pozostawia nic
zego na zewntrz siebie, To-samym odnajdujcym To Samo. Ale ukazywanie si bycia samemu
sobie zakadaoby separacj w bycie. Ukazywanie nie jest moliwe jako nagy bysk, w ktrym
ao bycia ukazuje si cao ci bycia, bowiem to ukazuje si" wskazuje na przesunicie, ktr
wa nie czas, zadziwiajcy dystans tosamego w stosunku do samego siebie! j Przesunicie
chwili, wszystko" odklejajce si od wszystkiego"
czasowo czasu
umoliwia jednak odzy
nie, dla ktrego nic nie jest stracone. Odkrycie bycia uwolnionego od swojej tosamo c
i, uwolnionego od siebie samego (co nazywamy tutaj przesuniciem) i pojednanie w p
rawdzie; midzy tym, co si ukazuje, i spojrzeniem ukazywanie si. To-samy jako to spojrz
enie oraz To-samy jako od-kryty i tylko odkryty, powracajcy do tego samego prawda.
Aby powstao nowe i jedyne w swoim rodzaju napicie, za spraw ktrego budzi si w byciu
intencjonalno lub my lenie, konieczny jest czas rozerwanie nieruchomej wieczno ci, imma
nencji wszystkiego wzgldem wszystkiego. Prawda jest odnalezieniem,
52
Ekspozycja
przypomnieniem, reminiscencj, zebraniem w jedno ci apercepcji. Odprenie czasu i napici
e odzyskania, rozlu nienie i napicie bez przerwania cigo ci. Nie jest to zwyke oddalenie
tera niejszo ci, ale wa nie re-prezentacja, to znaczy oddalenie, w ktrym tera niejszo \p
ent] prawdy ju jest lub jeszcze jest; re-prezentacja, to znaczy ponowne rozpoczcie
tera niejszo ci, ktra w swoim po raz pierwszy" jest po raz drugi retencja i protencja,
midzy zapomnieniem i oczekiwaniem, midzy wspomnieniem i projektem. Czas, ktry jest
reminiscencj i reminiscencja, ktra jest czasem jedno wiadomo ci i istoty.
Jednak czy w czasowym przesuniciu si cao ci bycia cao jako jedyna zdolna sprosta prawd
jc si od siebie, transcenduje siebie? Cao nie powinna przecie pozostawia czegokolwiek

a zewntrz3. Transcendencja cao ci stematyzowanej w prawdzie wydarza si [se produit] z


atem jako podzia cao ci na cz ci. Kiedy jednak cz ci mog rwna si cao ci, co wynika z
o prawdy? Gdy s odzwierciedleniem cao ci. Cao znajdujca swe odzwierciedlenie w cz ci j
brazem. Prawda wydarzaaby si zatem w obrazach bycia. Rwnie prawdziwe jest jednak st
wierdzenie, e czas i reminiscencja zadziwiajca diastaza tosamo ci i jej odnalezienie,
dziki ktremu istota moe speni si jako istota s ponad istot i prawd, nawet je li, uj
eksponujc, mwimy, e s ponad istot to znaczy, e ponad istot wci s. Ponad
3 Prawda jako odkrycie si bycia przed sob samym
ktra nie powinna niczego ujmowa z byc
ia, nie moe rwnie niczego do dodawa. W innym bowiem przypadku bycie ukazywaoby si tylk
po to, aby traci ju w samym odkrywaniu si: prawda uniemoliwiaaby prawd, tak jak w pie
rwszej hipotezie Platoskiego Parmenidesa. Konieczne jest zatem, aby od-krycie
w c
hwili, gdy bycie staje si wiadomo ci siebie i gdy do swojego bycia docza wiedz lub do s
arej wiedzy docza now byo nie dodatkiem do ukazujcego si bycia, ale jego spenieniem.
kryto bycia lub prawda jest spenion istot bycia czasu, a zarazem ukazywaniem si bycia
samemu sobie i jego istot.
Od intencjonalno ci do odczuwania
istot znaczenie, wykraczajce poza alternatyw bycia i niebycia, znaczy.
Obraz jest zarazem kresem odkryto ci postaci, ktra si ukazuje; tym, co bezpo rednie i zmy
sowe
oraz kresem, gdzie prawda nie dobiega kresu, poniewa cao bycia nie ukazuje si w
im sama w sobie, lecz jedynie w nim si odbija4. W obrazie to, co zmysowe, i to, co
bezpo rednie s intencjonalnie zwrcone ku poszukiwaniu peniejszej obecno ci. Je li jednak
odkryto implikuje podzia cao ci bycia, to kres odkryto ci musi by rwnoznaczny z jej za
iem. Prawda jest obiecana. Wci obiecana, wci przysza, wci umiowana, prawda jest w obi
icy i umiowaniu mdro ci, nawet je li nic nie wzbrania widzie w czasie odsonicia uporzdk
nego dziea historii oraz przechodzenia po kolejnych stopniach a po granice nie-fll
ozofii.
Filozofia jest odkrywaniem bycia, a istota bycia jest prawd i filozofi. Istota byc
ia jest czasowaniem si czasu
diastaza tego, co tosame, i jego odzyskaniem lub przy
pomnieniem, jedno ci apercepcji. Istota nie okre la -pierwotnie krawdzi bry ani ruchome
j linii dziaa, w ktrych rozbyskuje wiato; okre la ona t modyfikacj", ktra nie jest
przej ciem i ktra jest niezalena od wszelkich okre le jako ciowych, bardziej formalna ni
che zuywanie si rzeczy, ktre nagym skrzypniciem mebla w ciszy nocy zdradzaj swoje staw
anie si, ju obcione materi. Chodzi o modyfikacj, za spraw ktrej To-samy odkleja si
ofiije si z samego siebie, rozpada si na to i tamto, nie pokrywa si ju ze sob i w ten
wa nie sposb odkrywa si (niczym w malarstwie Dufy'ego, gdzie kolory wychodz poza wasne
kontury lub ich nie
4 W tej mierze, w jakiej obraz jest zarazem kresem i niedokoczeniem prawdy, zmysow
o , ktra jest bezpo rednio ci sam, staje si obrazem; obrazem, ktry jest interpretowany
dstawie wiedzy. Ale zmysowo i taka jest nasza teza
ma w swojej bezpo rednio ci inne zn
czenie (por. rozdz. III). Nie ogranicza si ono do funkcji bycia obrazem prawdy.
1
54
Ekspozycja
dotykaj), staje si zjawiskiem esse kadego bytu. Istota bycia nie wskazuje niczego,
co byoby nazywaln zawarto ci
rzecz, wydarzeniem lub dziaaniem
nazywa ona ow ruchomo tego, co nieruchome, to mnoe
si tego, co tosame, t diastaz tego, co punktowe, ten odstp. Ta modyfikacja bez zmian
y ani przeniesienia
istota bycia lub czas
nie potrzebuje dodatkowego wiata, ktre um
oliwioby akt wiadomo ci". Ta modyfikacja jest wa nie widzialno ci To-samego dla To-sa
zasami nazywa si otwarto ci. Dzieo bycia
istota czas
odstp czasu jest odkryto ci, prawd, filozofi. Istota bycia jest rozproszeniem nieprzej
rzysto ci; nie tylko dlatego e
aby moga powsta prawda o rzeczach, wydarzeniach i czyn
ach, ktre s trzeba najpierw obj, poj to rozcignicie" bycia, ale dlatego, e to roz
st rdowym rozproszeniem nieprzejrzysto ci. W nim o wietlone zostaj formy lub budzi si wi
dza; w nim bycie wychodzi z nocy lub przynajmniej porzuca sen noc nocy - zwracajc si
ku chronicznej bezsenno ci wiadomo ci. Tym samym kada poszczeglna wiedza, wszelkie fakt
yczne praktyki rozumienia
ideologia, wiara, nauka
wszelkie postrzeganie, jakakol
wiek dziaalno odsaniajca, zawdziczaj swoje wiato istocie
wiatu pierwotnemu
ora
ktra jest jej jutrzenk i zmierzchem. Czasowo , przez dystans tego, co identyczne wzgld
em samego siebie, jest istot i pierwotnym wiatem; wiatem, ktre Platon odrnia od widz

i tego, co widzialne, i przenikliwo ci spojrzenia. Czas istoty czy trzy momenty wied
zy. Czy wiato istoty, ktre pozwala widzie, samo jest widziane? Moe ono z pewno ci sta
ematem, istota moe si ukaza, zosta wypowiedziana i opisana. wiato przedstawia si jedna
wwczas w wietle, ktre nie jest tematyczne, lecz rozbrzmiewa dla oka, ktre sucha" brzm
ieniem jedynym w swoim rodzaju, brzmieniem ciszy. Wyraenia w rodzaju: oko, ktre suc
ha brzmienia ciszy, nie s jakim jzykowym zwyrodnieniem, jako e chodzi tutaj o zblieni
e si do czasowo ci tego, co prawdziwe; czasowo ci, w ktrej roztacza swoj istot czasowo
ia.
Od intencjonalno ci do odczuwania
55
Czy czasowo siga ponad istot? Pozostaje nastpujce pytanie: czy ta noc lub sen
ktre z
praw czasu bycie porzucaoby", aby si ukaza
przynale jeszcze do istoty"? Czy s zwyk
zeczeniem wiata i czuwania? Czy te, przeciwnie, s" one jakim
inaczej"" lub jakim ,jjo
,r! Czy istniej w czasie transcendujcym przypomnienie, w diachronii wykraczajcej po
nad istot; czy s tym poza lub ponad, inaczej ni by, ktre w Powiedzianym ukaza si mog
ko za cen zuboenia? Czy podmiot jest w stanie cakowicie zrozumie siebie w ramach ont
ologii? Oto jeden z podstawowych problemw niniejszych poszukiwa lub raczej to, co
w tych poszukiwaniach kwestionujemy.
.4 3) Czas i Dyskurs
a) Przeycie zmysowe
Odkrycie kadej rzeczy zaley od jej osadzenia w wietle lub w brzmieniu czasu istoty.
Rzeczy odsaniaj si przez swoje jako ci, jako ci te jednak nale do do wiadczenia, ktre
czasowe. Odkryto zjawiskowo bycia
nie daje si oddzieli od czasu. Zrozumiaa staje si
prawomocno tradycji
sigajcej przez Kanta, Berkeleya i Kartezjusza a do staroytno ci
zoficznej refleksji nad wraeniem. Wraenie, akt czcy tego, kto odczuwa, i to, co odczuw
ane", jest dwuznaczno ci czasowego upywu do wiadczenia oraz tosamo ci bytw i wydarze opi
anych przez sowa.
Dwuznaczno ci tej nie rozwiao pojcie intencjonalno ci
w postaci, w jakiej utrwalio si ono za spraw polemiki Husserla z psychologizmem, w
ktrej naleao dokona radykalnego rozrnienia midzy yciem psychicznym logika
intencjonalnym Erlebnis oraz transcendujc psychik i do wiadczenie idealno ci stematyzow
j formacji logicznej. Naturalne byoby wwczas przyznanie, e wraenie przynaley do do wiad
czanego stawania si do Erleben
56
Ekspozycja
jedynie jako odczuwanie; e odczuwanie jest cao ci do wiadczanych noez; e jego natura og
anicza si do intencjonalnych funkcji przyjmowania, ktre nakierowane s ku jako ciom zw
anym zmysowymi w celu ich identyfikacji. Te ostatnie odrniayby si od wszelkich innych
danych swoj bezpo redni obecno ci, peni swojej zawarto ci oraz swoim bogactwem. Jako zm
ne, ulegayby zmianom jedynie poza przeyciem, na poziomie rzeczywisto ci odczuwanej,
ponad samym odczuwaniem. Przeycie i to, co odczuwane, przeycie i jako ci odczuwane b
yyby w ten sposb oddzielone, by posuy si okre leniem Husserla, ziejc przepa ci sens
Jednak schemat ten nie daje si utrzyma. To, co zmysowe nie odsania si w odkryto ci, ktr
byaby krtkotrwa chwil noezy czystego przyjmowania. Sama noeza jest ukonstytuowana i
rozcignita w czasie; w swojej intencji odnosi si do materialno ci pewnej t>Xr|. Jako ci
zmysowe: d wiki, kolory, twardo , mikko jako ci zmysowe jako atrybuty rzeczy
s r
w czasie jako elementy ycia psychicznego, rozcigajc si lub rozwijajc w nastpstwie faz
czasowych, a nie tylko trwajc czy rozpadajc si w odmierzalnym czasie fizykw. Husser
l zgadza si z tym i podkre la to jak nikt inny dzisiaj, rehabilitujc przekonania, ktr
e pewne jego tezy kwestionuj tylko pozornie. Jako ci zmysowe nie s tylko tym, co odcz
uwane; s odczuwaniem, jakby stanami afektywnymi. Tak zawsze twierdzi Berkeley. Moem
y przyznawa odczuwaniu intencjonalno identyfikujc obiektywne kolory i d wiki, a odczuwa
ie i tak pozostanie kondensacj tych kolorw i tych d wikw. Przypomina" to, co odczuwane.
Jest co , co czy to, co obiektywne, i to, co przeywane. Wszystko dzieje si tak, jakby
przeycie zmysowe
ktrego znaczenie jest wielorakie i ktrego status w wiadomo ci zosta
talony jako receptywny tylko na podstawie poznawania byo ywioem sui generis, w ktrym
rozpuszczaj si i rodz tosamo ci, ale w ktrym ich substancjalna nieprzejrzysto rozpyw
Od intencjonalno ci do odczuwania
57
si w trwaniu, chocia przepyw tego, co przeywane, jest wci bliski zastygnicia w idealny
h tosamo ciach5. U Husserla wewntrzna wiadomo czasu oraz wiadomo po prostu zarysowuj

asowo ci wraenia: odczuwanie jest tym, co uwaamy za rdow wiadomo czasu"6 oraz wia
m bez wraenia"7. Czas, wraenie zmysowe i wiadomo s ze sob powizane. Nawet na pierwot
oziomie przeywania gdzie upyw, sprowadzony do czystej immanencji, powinien wyklucz
a jakkolwiek obiektywizacj
wiadomo pozostaje intencjonalno ci. Oczywi cie intencjon
yficzn"8, ale niewyobraaln bez uchwyconego korelatu. Ta specyficzna intencjonalno jes
t samym czasem. wiadomo istnieje o tyle, o ile wraenie zmysowe rni si od samego siebi
cho si nie rni; bdc tym, co inne w tosamo ci, rni si, nie rnic si. Wraenie, ja
iebie samo, rozbyskuje odtykajc si"; rozrywa to schodzenie si z sob samym, w ktrym to
y" dusi si pod wasnym ciarem, niczym zamknity pod kloszem. Nie schodzi si samo ze sob:
jest tym, co dopiero minione albo co ma wa nie nadej . Ale bycie rnym w tosamo ci, utrzy
anie chwili, ktra si rozpada, jest rwnoznaczne z pro-tencj" lub re-tencj" [le pro-ten
ou le re-tenir"]\ Rni si w tosamo ci, przeksztaca si, nie zmieniajc si
wiadomo
niu o tyle, o ile wraenie odsuwa si od
5 Podug jakiego modelu? Pojawia si pewien problem. Je li czas jest horyzontem rozum
ienia bycia i bytu istoty
i je li wszelka substancjalno rozpuszcza si w trwaniu, co jes
t zasad lub macierz bytu? Czy co z logiki formalnej Kantowski przedmiot transcendental
ny", ktry zakada ju tematyzacja dyskursu
nie zasuguje na zdziwienie? Czy dyskurs nie
odsya do Jednego? Por. dalej przypis 41 na s. 93.
6 Husserl, Lecons pour une phenomenologie de la conscience intern du temps (prze
k. Dussorta), s. 141.
7 Tame, s. 131.
.i '
8 Tame, s. 46.
,r ,
,,
*
58
Ekspozycja
samego siebie: abyjeszcze oczekiwa siebie lub aby ju si odzyskiwa. Jeszcze, ju czas, i
to czas, w ktrym nic nie jest stracone. Sama przeszo przeksztaca si, nie zmieniajc to
o ci, odsuwa si od siebie, nie wychodzc z siebie, czyni siebie starsz", pogra si w g
warstwach przeszo ci: tosama ze sob poprzez retencj retencji. I tak dalej. A po pami,
odzyskuje w obrazach to, czego nie potrafia zachowa retencja; a po historiografi, k
tra odtwarza to, czego obraz zagin. Mwi o wiadomo ci to mwi o czasie.
W kadym razie mwi o wiadomo ci to mwi o czasie odzyskiwalnym. Czasowo zawiera na pewn
ziomie ktry dla Husserla jest poziomem rdowym
wiadomo , ktra nie jest nawet intencjonalna w specyficznym" sensie wa ciwym retencji.
impression, wraenie rdowe, proto-wraenie, chocia to, co postrzegane i percepcja bezwzg
ldnie si w nim pokrywaj (co nie powinno przepuszcza ju wiata), mimo ich cisej wspc
tra jest obecno ci tera niejszo ci9, mimo nieprzeksztacenia tego absolutnie nieprzekszta
ego, pierwotnego rda wszelkiego bytu i wszelkiej wiadomo ci, ktre s p niejsze"10, prot
resja dzisiaj pozbawione dnia nastpnego i poprzedniego
nie odciska si jednak bez udz
iau wiadomo ci''. Czy rdowe wraenie
nie-przeksztacone" i tosame z samym sob, cho
nie wyprzedza wszelkiej pro-tencji i swojej wasnej moliwo ci? Husserl zdaje si wa nie
o mwi, gdy nazywa wraenie rdowe absolutnym pocztkiem"12 wszelkiego przeksztacenia tw
o si jako czas, pierwotnym rdem, ktre samo nie zostao wytworzone" i ktre rodzi si po
genesis spontanea. Nie rozwija si ono" (nie ma zalka), jest pierwotnym tworzeniem".
Rzeczywisto poprzedzajca i przewyszajca to, co moliwe
czy nie jest to sama definicja tera niejszo ci, ktra, cho
9 Tame, koniec Dodatku 5.
10 Tame, s. 88.
11 Tame, Dodatek 9.
12 Tame, s. 131.
Od intencjonalno ci do odczuwania
59
w tym opisie ( generowanie pozbawione zalka!") jest obojtna na pro-tencj, jest przecie
iadomo ci? Na pewno jest to punkt najbardziej godny uwagi w caej tej filozofii inten
cjonalno ci, ktra konstytuuje" uniwersum i w ktrej prototyp teoretycznej obiektywi
zacji kieruje wszystkimi
nawet aksjologicznymi lub praktycznymi modi intencjona
lnego nastawienia, w kadym razie w ktrej nieustannie potwierdzany jest cisy paraleli
zm midzy tezami doksycznymi, aksjologicznymi i praktycznymi. Husserl nie jest zat
em w stanie wyzwoli psychiki od prymatu tego, co teoretyczne ani w porzdku posugiwani
a si narzdziami", ani w porzdku emocji aksjologicznych (!), ani te w my leniu o byciu,
ktre rni si od metafizyki bytw! wiadomo obiektywizujca hegemonia re--prezentacji

e, paradoksalnie, przezwyciona w wiadomo ci tera niejszo ci13. Pozwala to oczywi cie zr


zumie rdow lub zasadnicz wano , jakiej w cao ci poszukiwa Husserla nabray jego, na
pniu zbadane, rkopisy dotyczce
ywej Tera niejszo ci". Proto-impresja, nawet jako r
ehabilitacja danej zmysowej" rodem z empirystycznego sensualizmu, odnajduje w kont
ek cie intencjonalno ci (ktra u Husserla zajmuje pozycj nienaruszaln) lub w dziedzictwie
Heglowskiej negatyw-no ci
moc zadziwiania. wiadomo zachodzca [se produisant] poza wsze
lk negatywno ci w Byciu; poza negatywno ci, ktra dziaa jeszcze w czasowo ci retencji i p
encji. ywa tera niejszo pozwala lepiej zrozumie pojcie pocztku i stworzenia jako sponta
iczno ci, w ktrej aktywno i pasywno cakowicie si zlewaj. To, e ta wiadomo , rdo
lna i niezobiek-tywizowana w ywej tera niejszo ci, tematyzuje i jest tematyzowalna w
retencji, nie tracc przy tym nic ze swojego czasowego umiejscowienia, ktre nadaje
indywidua-cj"14, sprawia, e nie-intencjonalno proto-impresji powraca
13 Tame, s. 160.
w
'4 Experienee etjugement (przek. D. Souche), s. 467 468.
60
Ekspozycja
do porzdku, nie prowadzi poza To-same ani poza pocztek. Nic nie moe w lizgn si incogni
w To-same, aby przerwa nurt czasu oraz wiadomo , ktra wydarza si w postaci tego nurtu.
rzesuwajc tosamo ywej tera niejszo ci" wzgldem niej samej zgodnie z intencjonalno ci
i protencji, nurt czy mnoce si przeksztacenia, ktre rodz si i rozpraszaj w ywej t
. U Husserla czas zmysowo ci jest czasem tego, co odzyskiwalne. To, e nieintencjonal
no proto-impresji nie przeczy wiadomo ci e nic nie moe przydarzy si byciu potajemnie'
ic nie moe przerwa wtku wiadomo ci16
wyklucza z czasu nieredukowaln diachroni, ktrej
zenie niniej sza ksika stara si wydoby spoza pojawiania si bycia.
Zmieniajce si w swojej tosamo ci i tosame w swojej rnicy zatrzymane, zapamitane lub
nstruowane narastajce, wedug prawdziwie fenomenologicznych sformuowa Kantowskich, pr
zez syntez naoczno ci" (to znaczy w zmysowo ci, ktra staje si poznawaniem) oraz przez sy
tez rozpoznania w wyobra ni" wraenie zyskuje wymiar czasowy i otwiera si na siebie.
Czy strumie jest nie tyle metafor nawizujc do ruchu wody w rzece, ile sam temporalizac
j czasu oraz podstaw" [science"}, na bazie ktrej tworzy si wiadomo " [ conscience"]17
zasie w kategoriach strumienia to mwi o czasie w kategoriach samego czasu, a nie w
ydarze w czasie18: temporalizacj czasu, czyli
15 Conscience intime du Temps, koniec Dodatku 9.
16 Logiueformelle etLogiue transcendantale (przek. Bachelar-da), s. 335.
17 Nieprzetumaczalna gra sw: science, czyli dos. nauka oraz conscience, czyli wiadom
o [przyp. tum.].
18 Czy jednak upyw nie oznacza jeden po drugim? Ale czy nie ma w nim teraz fazy obe
cnej oraz cigo ci faz przeszych, ktrych wiadomo mamy aktualnie w retencjach? Nie moem
azi tego w inny sposb, jak tylko mwic: ten przepyw jest czym , co nazywamy tak podug te
o, co si ukonstytuowao, nie jest on jednak niczym czasowo obiektywnym. Brakuje sw, by
Od intencjonalno ci do odczuwania
61
otwarcie, dziki ktremu wraenie moe si ukaza, by odczuwane lub przeksztaca si, nie t
jej tosamo ci, podwajajc si poprzez co w rodzaju diastazy punktowo ci
i rozsuwajc si,
st ani atrybutem, ani predykatem wyraajcym przyczynowo odczuwan" jako wraenie. Przeksz
acenie czasowe nie jest ani wydarzeniem, ani dziaaniem, ani skutkiem pewnej przycz
yny. Jest ono czasownikiem by.
b) Jzyk
Gdy do opisania temporalizacji czasu zastosujemy czasownik rozumiany jako rzeczo
wnik okre lajcy pewne wydarzenie, temporalizacj stanie si wydarzeniem. Tymczasem kade
wydarzenie zakada ju czas i zwizane z nim przeksztacenie, ktre nie jest zmian, to znac
zy przesuwanie si tego, co tosame, mrowice si za transformacjami i za trwaniem, przy
noszc starzenie si w samym tym trwaniu. Ale czasownik spenia sam swoj czasownikowo , pr
estajc nazywa dziaania i wydarzenia, przestajc nazywa w ogle. W takim wypadku sowo za
wuje si" w sposb jedyny w swoim rodzaju, nie sprowadzajc si do nazywajcego lub przywou
jcego symbolizowania. Czasownik by wypowiada nurt czasu tak, jak gdyby jzyk nie by p
o prostu rwnoznaczny z denominacj. Jak gdyby w sowie by czasownik peni wycznie funkcj
sownika. Jak gdyby ta funkcja polegaa na mrowieniu i stumionym wierzbieniu tego prz
eksztacenia bez zmiany, ktrego dokonuje czas. Oczywi cie czas, ktry mona odzyska w rete
ncji, pamici i opowie ci" oraz ksice. Relacja midzy czasownikiem i byciem
lub istot B
a nie jest stosunkiem midzy rodzajem i gatunkiem. Istota temporalizacj jest czasowniko
wo -ci czasownika. Bycie, ktrego rnic w stosunku do bytu

to wszystko odda". Conscience du Temps, s. 99. Brakuje nam sw czy te sama rzecz wykr
acza poza to, co nazywalne? Czy przez redukcj wychodzc od tego, co Powiedziane, nie
odnajdujemy nietematyzowalnego strumienia czasu?
62
Ekspozycja
chcemy zasugerowa, dziwne czasowe mrowienie, przeksztacenie bez zmiany (w odniesie
niu do ktrego posugujemy si jednak metaforami zapoyczonymi od tego, co czasowe, a ni
e od czasu; metaforami takimi jak proces lub akt bycia, odsonicie lub urzeczywistn
ienie bycia czy te jego upyw), jest czasownikiem samym. Czasowanie si to czasownik
bycia. Jzyk, ktry powstaje dziki czasownikowo ci czasownika, pozwala nie tylko usysze i
stot bycia, ale take pobudzi j do wibracji.
Std te jzyk nie sprowadza si do systemu znakw, ktre s duplikatem bytw i relacji konce
taka byaby nie do odrzucenia, gdyby sowo byo Nazw. Jzyk jest raczej naro l na czasownik
. I ju jako czasownik oddaje ycie zmysowe temporalizacj i istot bycia. Doznane wraeni
bycie i czas
syszalne jest ju w czasowniku. Czy zmysowo , w ktrej jako ci rzeczy po
ganych znikaj w czasie i w wiadomo ci
niezalenie od bezd wicznej przestrzeni, gdzie jak
i zdaj si przebiega w milczcym wiecie
nie zostaa ju wypowiedziana? Czy jako ciowe wa
e zmysowo ci nie pozwalaj usysze pytania jak?, ktre dotyczy wypowiedzianego w niej czas
ownika? Czy wraenia, w ktrych jako ci zmysowe s do wiadczane, nie d wicz przyswkowo l
kadniej, jako przyswki czasownika by?
Gdyby zatem udao si uchwyci je poza tym, co Powiedziane, to czy nie odsoniyby one inn
ego znaczenia?
Lecz jzyk jest take systemem nazw. W czasownikowym lub czasowym strumieniu wraenia
denominacja wskazuje lub ustanawia tosamo ci. Dziki wiatu, jakie temporalizacja wprowa
dza w to, co odczuwane, odkrywajc je w jego przemijaniu i zbierajc za spraw retencj
i i pamici (zebranie to, przed jakkolwiek idealizacj tre ci zmysowych, Kant dostrzeg be
z wtpienia w rnego rodzaju syntezach wyobra ni), sowo moe zidentyfikowa to jako to", w
wiedzie idealno tosamego w rnorodno ci. Jest to identyfikacja polegajca na nadawaniu s
u: to jako tamto". Ze wzgldu na swj sens byty ukazuj si jako jednostki identyczne.
wia
omo czasu jest rdowym
Od intencjonalno ci do odczuwania
63
miejscem konstytucji jedno ci tosamo ci w ogle", pisze Husserl14. Jednostki identyczne"
nie s najpierw dane i stematyzowane, a dopiero potem obdarzone sensem: s dane pop
rzez ten sens. To jako tamto" nie jest przeyciem, lecz wypowiedzi. Identyfikacj mona
zrozumie na gruncie tajemniczego schematyzmu, na podstawie tego, co ju powiedziane
, wychodzc od uprzedniej doxy, jak zakada kada relacja midzy tym, co uniwersalne, i t
ym, co jednostkowe, ktra oczywi cie nie moe opiera si na podobiestwie.
Identyfikacja jest kerygmatyczna. Powiedziane nie jest po prostu znakiem lub wyr
aeniem jakiego sensu: proklamuje ono i u wica to jako tamto. Nadmiaru tej spontaniczno c
i"20 w stosunku do zawartej w my leniu refleksyjno ci nie oddaje dokadnie pojcie aktu,
ktre zazwyczaj przeciwstawiamy czystej receptywno ci wraenia zmysowego21.
19 Experience et jugement, dz. cyt., s. 85.
20 Nie moemy sobie niczego przedstawi jako powizanego w przedmiocie, nie powizawszy
go uprzednio samemu" (Krytyka czystego rozumu, prze. Roman Ingarden, PWN, Warszaw
a 1957, s. 237). Odesanie do spontaniczno ci jest moliwe dziki uchwyceniu wa ciwego sens
u obiektywno ci
syntezy lub relacji, ktra nie jest tutaj tre ci przedmiotu, ale sam jeg
o obiektywno ci. Skoro tak, odsyanie do podmiotu nie jest ju ani psychologizowaniem,
ani zwyk sztuczk sown ( przedmiot zakada podmiot"), ale operacj transcendentaln: zjaw
biektywnego powizania" jest pozbawione sensu bez transcendentalnej spontaniczno ci,
bez podmiotu skonstruowanego wa nie jako spontaniczno (na przykad na wzr wolno ci, ktr
yaby w refleksji Heglowskiej nie do pomy lenia bez instytucji lub bez spoeczestwa prz
emysowego).
21 Obiektywizacj w sferze sdu przedpredykatywnego, ktra, poniewa poprzedza jzyk i do
starczany przez niego spoeczny kod znakw, zdaje si poprzedza to, co Powiedziane, sam
Husserl interpretuje jako dziaanie [un faire]: Zwyka postrzeeniowa kontemplacja upr
zednio danego substratu okazuje si by ju naszym dzieem; chodzi tu o pewne dziaanie [u
n faire], a nie o zwyke bycie-pod-wraeniem" (Experience et jugement, s. 69).
64
Ekspozycja
Ten nadmiar, mieszczcy si midzy bierno ci i aktywno ci, znajduje si w jzyku, ktry nal
go, co ju powiedziane, o czym ju syszeli my, do doxy, bez ktrych jzyk identyfikujcy i n

zywajcy nie mgby dosign tego, co zmysowe. Doxa, ju powiedziane, opowie , epos, s mi
wym temu, co dane w swoim temacie. Czy jego akumulacja czasowa nie jest doksyczn
a, skoro u samego Husserla ukazuje si ono sdowi przedpredykatyw-nemu od razu jako
Ur-doxa jako doxa rdowa22? Sowo jest w tym samym stopniu nominacj co denominacj, u wi
m tego jako tego" lub tego jako tamtego". Jest mwieniem bdcym take syszeniem i nasuch
niem wchonitymi przez powiedziane, posuszestwem w obrbie woli ( sysz, e mwi si to c
), kerygm w gbi pewnego jiaf3. Poprzedzajc wszelk receptywno , to, co ju powiedziane,
e niejsze od jzykw, eksponuje do wiadczenie lub we wszystkich tego sowa znaczeniach znacz
je (proponuje i przykazuje), ofiarujc historycznym jzykom uywanym przez ludzi miej
sce, ktre pozwala im ukierunkowa i spolaryzowa wedug ich potrzeb rnorodno tego, co st
tyzowane.
Zapoznanie tego, je li mona tak powiedzie, przedlingwistycznego poziomu sowa krpuje Hu
sserla w badaniu sdu przedpredykatyw-nego i przedspoecznego, gdzie mimo absolutnej
ciszy, ktra powinna panowa w wiecie pozbawionym wymiaru intersubiek-tywnego, niewy
sowionej idealno ci substratw odpowiada echo wiata, w ktrym znaczenia s powiedziane, co
wymaga wci ponawianego wysiku oddzielenia tego narzucajcego si sensu" (tame, s. 67).
22 Experience et jugement, na przykad paragraf 12, s. 60-68.
23 Sowo posiada pewne Meinung, ktre nie jest po prostu ujmowaniem. Derrida przetum
aczy ten termin, szcz liwie i miao, jako wola powiedzenia" [vouloir dire], wydobywajc n
jaw odniesienie do woli (ktr zachowuje wszelka intencja) i do zewntrzno ci jzyka w rz
ekomo wewntrznym aspekcie sensu. Por. J. Derrida, La Voix et le Phenomene. [Wyd.
pol.: J. Derrida, Uos i fenomen, prze. Bogdan Banasiak, Wydawnictwo KR,
Warszawa 1997
przyp. tum.]
....,..,
Od intencjonalno ci do odczuwania
65
Tosamo ukazuje si, staje si fenomenem we wraeniach zmysowych jako przeyciu, poniewa
aeniach zmysowych jako przeyciu jest rozumiana i rozbrzmiewa" Istota upyw czasu i pam
i, ktra go odzyskuje, wiadomo ; czas wiadomo ci jest rozbrzmiewaniem i rozumieniem czas
Lecz owa dwuznaczno i gnoseologiczna funkcja zmysowo ci
ta dwuznaczno rozumienia intel
ktualnego i naoczno ci, ktra nie wyczerpuje znaczenia przeycia zmysowego i bezpo rednio c
i jest logiczn i ontologiczn gr wiadomo ci. Gr, ktrej pocztkiem nie jest kaprys i kt
ryzont trzeba bdzie wskaza; jest to jednak gra, ktra nie zaegnuje wywoujcej j odpowied
ialno ci. Analizujc wraenie zmysowe w dwuznaczno ci trwania i tosamo ci ktra jest ju ro
Powiedzianym dwuznaczno ci czasownika i rzeczownika
odkryli my, e naley ono do tego, c
o ju powiedziane. Zadziaa jzyk i Mwienie unoszce to, co Powiedziane, ale idce dalej, w
isujc si w Powiedziane, rozpywao si w nim i umierao. Lub, je li kto woli
nasza anali
tyczya czasu umoliwiajcego historiografi, to znaczy czasu odzyskiwalnego, czasu odna
jdywalnego
czasu utraconego, ktry moemy odnale . Tak jak w opowiadaniu i w pisarstwie, gdzie cz
as opisywany staje si czasem odwracalnym i gdzie kade zjawisko jest powiedziane: rw
noczesno w temacie tego, co sukcesywne. W odpuszczeniu lub rozpreniu czasu przeksztac
one To-same trwa na progu zaniku, wpisuje si w pami i identyfikuje si zostaje wypowie
dziane. Jako przeycie, jako stan wiadomo ci", bycie okre lone przez rzeczownik zostaje
zgodnie z przeywanym czasem roz-prone, stajc si yciem, Istot, czasownikiem; ale dziki
sno ci, jak wprowadza diastaza identyczno ci
dziki czasowi
To-samy odnajduje przeksztacone To-same. Na tym wa nie polega wiadom
dnalezienie jest identyfikacj: tym jako tym lub tym jako tamtym. Identyfikacj, ktra
jest nadaniem sensu. Byty ukazuj si jako byty identyczne pod wzgldem
66
Ekspozycja
swojego sensu. Nie s najpierw dane lub stematyzowane, by dopiero p niej uzyska sens.
S dane poprzez wasny sens. Lecz to pojednanie przez identyfikacj dokonuje si w czym j
u powiedzianym. Powiedziane sowo
nie jest po prostu znakiem pewnego sensu ani nawe
t tylko wyraeniem sensu (wbrew Husserlowskiej analizie z pierwszych Bada logicznyc
h) -wju powiedzianym sowo zarazem proklamuje i u wica identyfikacj tego z tamtym.
c) Powiedziane i Mwienie
Tosamo bytw odsya do mwienia teleologicznie zwrconego ku kerygmie tego, co powiedziane
do mwienia rozpywajcego si w powiedzianym tak dalece, e zostaje zapomniane; do Mwieni
a zalenego od Powiedzianego lub idealizujcego tosamo bytu, a tym samym konstytuujcego
byt. Mwienia odzyskujcego to, co nieodwracalne, cinajcego nurt czasu w co "; mwienia te
atyzujcego, uyczajcego sensu, zajmujcego pozycj wobec czego ", co zakrzepo w tera niej
przedstawiajcego je sobie i wyrywajcego je przez to z niestao ci czasu. Mwienie wychy

lone w stron Powiedzianego24 i rozpywajce si w nim, stanowice jego korelat, nadaje by


towi nazw w wietle lub brzmieniu (ktre mog z kolei zosta utosamione w jakim innym Powi
dzianym) czasu do wiadczanego, ktry pozwala pojawi si zjawisku. Desyg-nacja i brzmien
ie nie zostaj dodane do zjawiska z zewntrz zgodnie z jakim przyjtym kodem okre lajcym u
cie systemu znakw. Sowa elementy historycznie ukonstytuowanego sownika
odnajd w ju p
wiedzianym
24 redniowieczne pojcie intencjonalno ci, podjte przez Brentano i Husserla, w scholas
tyce i fenomenologii ma oczywi cie sens neutralny w stosunku do woli. Odwoywanie si
do jzyka woluntarystycznego, choby wyglda na neutralny, uzasadnione jest przez teleo
logiczny ruch oywiajcy tematyzacj. Meinen zaciera si w swojej utosamiajcej enuncjacji,
kiedy tumaczymy je jako intencjonalne ujmowanie [visee].
Od intencjonalno ci do odczuwania
67
swoj funkcj znakw oraz uycie25 i rozwin wszystkie sownikowe moliwo ci.
Byt, ktry w wietle czasu pojawia si jako identyczny, w tym, co ju powiedziane, jest
wasn istot. Sam fenomen jest fenomenologi. Uporzdkowanie faz temporalno ci w to jako ta
to" nie jest dzieem dyskursu, ktry przychodziby nie wiadomo skd. Sama ekspozycja byc
ia jego ukazywanie si
istota jako istota, byt jako byt, wypowiadaj si. Tylko w Powi
edzianym w eposie Mwienia
sama diachronia czasu synchronizuje si w czas spamitywaln
y, staje si tematem. Epos nie przycza si do eksponowanych przez siebie tosamych istni
e eksponuje je jako istnienia o wietlone przez spamitywaln czasowo . To, co tosame w
nku do czego czasowo okazaa si odstpem umoliwiajcym pojednanie dziki aktowi wiadomo
gdyby to, co tosame, byo niezalene od czasu, aby potem" sta si nurtem)
ma sens tylko
na gruncie kerygmy Powiedzianego26, gdzie w czasowniku by" o wietlajca czasowo rozbrzmi
ewa dla oka, ktre sucha". Wa nie dlatego czowiek jest byciem prawdy i nie przynaley do
nego innego rodzaju bycia. Jednak czy w czowieku zdolno mwienia
niezalenie od tego, j
ak ci le jego funkcja jest zwizana z Powiedzianym
pozostaje w subie bycia"? Gdyby czow
ek by jedynie Mwieniem stanowicym korelat logosu, podmiotowo mona by rozumie jako wart
unkcji, a zarazem jako warto argumentu bycia. Okazuje si jednak, e znaczenie Mwienia
siga poza Powiedziane: to nie ontologia
25 Oczywi cie trzeba jeszcze zrozumie, w jaki sposb sowa-znaki przenikaj do Powiedzia
nego z utosamiajcego Mwienia.
wiadczy to jednak o skrajnej bierno ci tego Mwienia, kt
wykracza poza Mwienie bdce zwykym korelatem Powiedzianego; o bierno ci odkrycia si na c
ierpienie i na traumatyzm, ktre niniejsza ksika stara si przedstawi.
26 Odno nie do tego zagadnienia por. nasz analiz w En decowrant l'Existence avec Hu
sserl et Heidegger, wyd. II, s. 217 i nast.
68
Ekspozycja
pobudza podmiot mwicy. Przeciwnie, to znaczenie Mwienia sigajce ponad istot zebran w P
edzianym bdzie uzasadniao ekspozycj bycia lub ontologi27.
Upyw czasu jest bowiem take tym, co nieodzyskiwalne, co opiera si jednoczcej tera niej
szo ci. Jest tym, co nieprzedstawialne, niepamitne, prehistoryczne. Przed syntezami
ujmowania i rozpoznawania nastpuje absolutnie bierna synteza" starzenia si. W ten
wa nie sposb czas dzieje si i przemija [sepasse]. Istnienie tego, co niepamitne, nie j
est skutkiem sabej pamici, niezdolno ci do przemierzania wielkich odlego ci w czasie lu
b wskrzeszania zbyt oddalonych przeszo ci. Jest to niemoliwo zebrania czasowego rozpro
szenia w tera niejszo ci
nieprzezwycialna diachronia czasu transcendujca to, co Powiedz
iane. To nie sabo pamici rodzi diachroni, lecz diachronia okre la to, co niepamitne. Po
awia si jednak od razu pewien problem: czy diachroni mona okre li tylko negatywnie? Cz
y jest tym, co po prostu stracone? Czy jest pozbawiona znaczenia? Chodzioby tu o
znaczenie, ktrego znaczone [e signifie] nie jest czym " zidentyfikowanym w temacie te
go, co Powiedziane. Nie jest tym jako tamtym" o wietlonym w spamitywalnym czasie ist
oty. Czy czasowo nie mogaby znaczy inaczej, ni dajc si usysze w Powiedzianym, w ktr
hronia znaczenia zostaje poddana synchronizacji? Je li Mwienie nie jest korelatem j
akiego Powiedzianego, je li jego znaczenie nie rozpywa si w znaczeniu powiedzianym, t
o czy nie mona znale znaczenia diachronii w tej transcendencji, ktra charakteryzuje
Mwienie wypowiadajce bycie? Spoza bycia i jego pojawiania si ju teraz dobiega brzmie
nie innych znacze, o ktrych zapomniaa ontologia; znacze, ktre pobudzaj do poszukiwa.
Zanim jednak rozpoczniemy te poszukiwania dotyczce Mwienia, powrmy do struktury tego
, co Powiedziane, w ktrej ukazuj si tosame istnienia lub byty28.
27 Por. rozdz. V, s. 261 i nast.

28 Zarwno te, jak i nastpne zdania duo zawdziczaj Heideggerowi. Znieksztaconem


u lub le zrozumianemu? ZnieOd intencjonalno ci do odczuwania
69
d) Dwoisto bycia i bytu
<
' "- * ,<* '* - > ft?
Czas oraz istota, ktr rozwija on, ukazujc byt utosamiony z tematem wypowiedzi lub op
owiadania, rozbrzmiewaj jako cisza, same nie stajc si tematem. Mog oczywi cie zosta naz
wane w temacie, jednak to nazwanie nie sprawia, e guche brzmienie, szmer ciszy, w
ktrym istota utosamia si niczym byt, staje si cisz ostateczn. Dla oka, ktre sucha",
znowu rozbrzmiewa wok tego, co zostao zaguszone: cisza towarzyszca wyuskiwaniu si byc
a, dziki ktremu o wietlaj si i ukazuj byty w swoich tosamo ciach.
W zdaniu [proposition] predykatywnym wapophansis byt moe jednak zosta usyszany czasow
nikowo jako sposb" wa ciwy istocie, jako same fruitio essendi, jako jak jako modalno
t
esencji lub tej temporalizacji.
Ju predykacja tautologiczna, w ktrej byt jest zarazem podmiotem i predykatem: A je
st A, znaczy co wicej ni tylko przystawanie A do samego siebie lub fakt posiadania
przez A wszystkich cech wa ciwych A. A jest A mona take rozumie jako brzmienie rozbrzmi
ewa" albo jako czerwie czerwienieje". A jest A daje si rozumie jako A a-owieje. W cze
rwie czerwienieje" czasownik nie oznacza wydarzenia, jakiego dynamizmu czerwieni,
ktry przeciwstawiony byby jej spoczynkowi jako jako ci, ani te jakiejkolwiek aktywno ci
czerwieni, na przykad przechodzenia od nie-czerwieni do czerwieni
zaczerwienieni
a czy te przej cia od mniej czerwonego do bardziej czerwonego, jakiej przemiany. W c
zasowniku czerwienie" nie zostaje take wyraona adna metafora dziaania lub przemiany op
artej na analogii do dynamizmu dziaania, ktry miaby szczeglne prawo do bycia okre lany
m przez czasownik.
Czy czasownik czerwienieje", w ktrym nagle ulega diachronizacji bezpo rednia koincyd
encja z samym sob
ksztacenie to nie jest przynajmniej zapieraniem si dugu, dug za nie jest powodem do z
apomnienia.
70
Ekspozycja
znominalizowanego przymiotnika czerwony"29, jest tylko znakiem, ktry
niczym nazwa
wskazuje rozmwcy pewien proces lub nastpstwo stanw i ktry podwaja cao bytw i zdarze
system znakw jakiego jzyka? Najprawdopodobniej wa nie tej funkcji znaku desygnacji (fun
kcji, ktr sowa bez wtpienia peni w ramach tego, co Powiedziane) milczco uyczamy cza
kowi, kiedy staramy si sprowadzi jego funkcj do ekspresji" zdarze: dziaania lub przemi
any. Je li istota bycia zostaje przesyla-bizowana lub wyskandowana, rozbrzmiewa lu
b temporalizuje si w czasowniku by
by sta si w nim dyskursem i apophansis dzieje si ta
nie przez analogi do dziaania i procesu, w ktrych to, co masywne, zamienia si w ene
rgi i do ktrych czasownik odnosiby si w pierwszym rzdzie. W zdaniu predykatywnym rozb
rzmiewa czasownikowo czasownika, ktry tylko wtrnie oznacza i wyraa dynamizm bytw, doko
nujcy si w czasie w uprzywilejowanym sensie czasowo ci. Starania majce na celu zreduk
owanie funkcji penionej przez czasowniki do funkcji znakw naiwnie zakadaj rzekomo rdow
podzia bytw na substancj i na wydarzenia; na to, co statyczne, i na to, co dynamic
zne. Jednak wi czca Powiedziane z byciem nie ogranicza si do desygnowania. Ju w nazwie
nad znakiem ukazuje si rozkazujca kerygma identyfikacji.
Apophansis czerwie czerwienieje albo A jest A nie jest podwajaniem rzeczywisto ci. Jedy
nie w predykacji mona usysze istot czerwieni albo czerwienienie jako istot. Jedynie w
predykacji znominalizowany przymiotnik syszany jest jako istota i temporalizacja
w cisym tego sowa znaczeniu. Istota nie tylko odsania si w Powiedzianym, nie tylko wy
raa si" w nim, ale rozbrzmiewa w nim rdowo
cho dwuznacznie jako istota. Nie ma ani i
ty, ani bytu poza Powiedzianym i poza Logosem. Powiedziane jako czasownik jest i
stot istoty. Istota to sam
29 W jz. francuskim rouge - czerwony i le rouge
czerwie [przyp. tum.].
Od intencjonalno ci do odczuwania
71
fakt, e istnieje temat, odkryto , doxa lub logos i, co za tym idzie, prawda. Istota
nie tylko si odsania, lecz take czasuje si w wypowiedzi predykatywnej.
Twierdzenie, e bycie jest czasownikiem, nie znaczy wic po prostu albo nie znaczy j
edynie e pewne sowo
przynalecy do rzeczywisto ci kulturowej fakt d wikowy lub grafic
ktry gramatycy zaklasyfikowali jako czasownik jest znakiem wskazujcym fundamentalny

proces czy dziaanie, ktre samo w sobie mogoby obej si bez jzyka. Nie znaczy ono tym ba
dziej, e jzyk jako denominacja, podwajajc wskazywany byt, jest obojtny wobec tego by
tu i e jego rola polega tylko na tym, i umoliwia on ogldanie owego bytu. Przyznawa, e
bycie jest czasownikiem, nie znaczy wic take, e jzyk jako zewntrzna denominacja pozos
taje obcy wzgldem istoty, ktr nazywa i pozwala tylko oglda. Nazwa podwajajca byt, ktry
nazywa, jest konieczna dla jego tosamo ci. Podobnie zreszt czasownik: nie tylko nie
jest nazw bycia, ale w zdaniu predykatywnym jest samym brzmieniem bycia rozumiane
go jako bycie. Temporalizacja rozbrzmiewa jako istota w apophansis.
Jzyk jako Powiedziane mona zatem uj jako system nazw identyfikujcych byty i, co za ty
m idzie, jako system znakw podwajajcych byty, desygnujcych substancje, wydarzenia i
relacje za pomoc rzeczownikw lub innych cz ci mowy pochodzcych od rzeczownikw. System
desygnujcy tosamo ci, a wic mwic krtko: desygnujcy. Rwnie uprawnione jest jednak ujmo
jzyka jako czasownika w zdaniu predykatywnym, w ktrym substancje rozpadaj si na mod
i bycia, na modi temporalizacji, a w ktrym jzyk mimo to nie podwaja bycia bytw, lec
z eksponuje ciche rozbrzmiewanie istoty.
Jednak identyczne byty rzeczy i jako ci przysugujce rzeczom
zaczynaj rozbrzmiewa wasn
t w zdaniu predykatywnym nie na skutek psychologicznej refleksji nad podmiotowo ci i
czasowo ci wraenia, ale dziki sztuce, ktra jest odkryto ci/jar excellence dziki Powied
mu zredukowanemu do czystego tematu, do ekspozycji sztuce
72
Ekspozycja
bezwzgldnej a po bezwstyd, zdolnej przykuwa wszystkie spojrzenia, do ktrych wycznie si
kieruje dziki Powiedzianemu zredukowanemu do Pikna, no nika zachodniej ontologii. Is
tota i czasowo zaczynaj w niej rozbrzmiewa poezj i piewem. Poszukiwanie nowych form, k
trymi yje kada sztuka, nieustannie angauje czasowniki, bliskie przeistoczenia si w rz
eczowniki. W malarstwie czerwie czerwienieje, a ziele zielenieje, formy powstaj jak
o kontury i uwalniaj si ze swojej pustki form. W muzyce rozbrzmiewaj d wiki, a w poezj
i goski, bdce tworzywem tego, co Powiedziane, nie znikaj ju w obliczu tego, co przywou
j, lecz rozbrzmiewaj piewem swojej mocy i sztuki przywoywania, swoimi etymologiami30
. W Eupalinosie Paula Valery'ego architektura sprawia, e piewaj budowle. Poezja jes
t rdem piewu, brzmienia i d wiczno ci, ktre s werbalno ci czasownika lub istoty. W ni
nej rnorodno ci dzie, to znaczy w istotowym odnawianiu si sztuki, kolory, ksztaty, sowa
cho ju prawie tosame ze sob jako byty, cho ju odkrywajce swoj natur i swoje wa ciw
zownikach podtrzymujcych przymiotniki, zaczynaj na nowo by. Tutaj wa nie czasuje si mod
ulowana przez nie istota. Paleta kolorw, gama d wikw, zestawienie gosek i zakrzywienie
ksztatw realizuj si pod postaci czystego jak to pocignicie pdzla i owka, tajemni
o d wikw
we wszystkich tych modalnych pojciach, poprzez ktre rozbrzmiewa istota. Wyda
si, e poszukiwania sztuki wspczesnej
a wa ciwie sztuka w stadium poszukiwa, ale w sta
m nigdy nie przekroczonym w caej swojej estetyce sysz i podaj za tym rozbrzmiewaniem
ub wytwarzaniem si istoty w postaci dzie sztuki. Tak jak gdyby rnice wysoko ci, rejest
ru i tembru, barw i ksztatw, sw i rytmw byy wycznie temporalizacj, d wiczno ci i s
rwy. Pisanie
30 Bez wtpienia wa nie to mia na my li Paul Valery, kiedy nazywa poezj wahaniem midzy d
m i sensem.
Od intencjonalno ci do odczuwania
73
o pisaniu byoby poezj sam. Na przykad muzyka w Nomos alpha na wiolonczel Xenakisa prz
emienia jako zagranych nut w przyswki, wszelka uidditas staje si modalno ci, a struny
uda staj si d wiczno ci. Co si dzieje? Czy to czyja dusza skary si albo mieje z g
si d wikw lub midzy nutami, ktre nie zlewaj si ju w lini melodyczn; nutami, ktre d
jedna po drugiej, podporzdkowujc swoj tosamo harmonii cao ci zaguszajcej ich pojedyn
zytanie? Zwodniczy antropomorfizm albo animizm! Wiolonczelayert wiolonczel w d wiczn
o ci, ktra wibruje w jej strunach i pudle, nawet je li za chwil ponownie zmienia si w n
uty, w tosame jednostki, ktre ukadajc si w gamy od wysokich do niskich, podug rnych
ko ci
powracaj na swoje naturalne miejsce. W ten sposb istota wiolonczeli modal-no isto
y temporalizuje si w dziele.
Jednak kade dzieo sztuki rozpatrywane osobno byoby wwczas egzotyczne, odcite od wiata;
byoby istot w stanie rozsiania [disseminatiori]. Zapominanie o Powiedzianym we wa ci
wym sensie [le Dit proprement dit] (niezalenie od jego wzgldno ci) w zdaniach predyk
atyw-nych, ktre powstaj i rozbrzmiewaj jako egzegeza za spraw kadego
plastycznego, d w
owego czy poetyckiego
dziea sztuki, jest wiadectwem guchoty rwnie gbokiej jak ta, kt
w jzyku syszy tylko nazwy. Ten zwizek z egzegeza podkre la rwnie przysugujca jzykowi

mu istotna funkcja metajzyka, nie dajcego si pomin w powstawaniu i prezentacji dziea s


ztuki, przyjmujcego posta przedmowy, manifestu, tytuu lub kanonu estetycznego. Ten
zwizek, sprowadzajcy modalno istoty wypowiedzianej w dziele sztuki do gbi wa ciwej ist
tej, ktr sycha w wypowiedzi predykatywnej
uzasadnia pojcie wiata: istoty we wa ciwym sensie
czasownika
logosu rozbrzmiewajcego w prozie zda predykatywnych. Egzegeza nie zosta
je sztucznie doczepiona do istoty rozbrzmiewajcej w dziele sztuki
brzmienie istot
y wibruje wewntrz tego, co powiedziane w egzegezie. W czasowniku apophansis
ktry j
est czasownikiem we
74
Ekspozycja
wa ciwym tego sowa znaczeniu
czasownik by rozbrzmiewa i jest rozumiany jako istota. Z
dania: A jest A, ale take A jest B, s rozumiane jako sposb rozbrzmiewania, wibrowan
ia lub czasowania si istoty A. Jako predykaty wszystkie atrybuty bytw jednostkowyc
h, wszystkie atrybuty bytw ustalone w nazwach i przez nazwy, mog by rozumiane jako
modi bycia: jako ci ukazywane przez byty, pojcia oglne, ktrym byty s podporzdkowane, rz
zce nimi prawa, podtrzymujce i odnawiajce je formy logiczne. Nawet jednostkowo jednos
tki jest sposobem bycia. Sokrates sokratyzuje" albo Sokrates jest Sokratesem
oto
sposb, w jaki Sokrates jest. Predykacja pozwala usysze czas istoty.
Jednak istota rozbrzmiewajca w tym, co Powiedziane, jest bliska przeistoczenia si
w nazw. W cznikuyes poyskuje lub migocze dwuznaczno istoty i znominalizowanej relacji.
Powiedziane jako czasownik jest istot albo temporalizacj. Albo, dokadniej rzecz bio
rc, logos zawizuje si w dwuznaczno ci, w ktrej bycie i byt mog by zrozumiane i zidentyf
kowane, w ktrej nazwa moe brzmie jak czasownik, a czasownik opisujcy apophansis sta s
i nazw.
Dyskursywno istoty, rozpraszajc mrok, zapewnia kademu obrazowi wiato i, co za tym idzi
e, jest samym wiatem intuicji31 umoliwiajcym jawno bytw i samej istoty. Jawno diasta
asowej to znaczy jawno nad jawno ciami, jawno zjawiskowo ci fenomenu jest czasownikie
ypowiadanym w zdaniu predykatywnym.
Jednak z racji dwuznaczno ci logosu w przestrzeni identyfikacji bycie
w wyjtkowy czasown
ik, w ktrym rozbrzmiewa i eksponuje si istota staje si rzeczownikiem, zamienia si w sow
o okre lajce, u wicajce i po wicajce [consacrant] tosamo ci; sowo jednoczce czas (ora
ak choby przyswki, modulowao temporalizacj czasu w apophansis), dokonujce jego zczeni
Czasownik
31 Znaczenie dyskursu, stanowice warunek wiata intuicji, wiecenia obrazw, nie jest tu
zatem rozumiane w sensie Husserlowskim jako korelat aktw znaczeniowych, ktre prag
n obrazw i intuicyjnej peni.
Od intencjonalno ci do odczuwania
75
by przestrze synchronizowalnej diachronii i temporaliza-cji
to znaczy przestrze wa ciwa
pamici i historiografii staje si niemal struktur i tak jak byt zostaje stematyzowane
i ukazane. Zjawiskowo istota
staje si fenomenem; zebrana w opowie ci zastyga, ulega
synchronizacji, staje si obecna i tera niejsza, podporzdkowuje si nazwie i otrzymuje
swj tytu. Byt lub pewna konfiguracja bytw pojawiaj si jako stematyzowane i utosamione
w synchronizmie denominacji (lub w nierozerwalnej jedno ci opowie ci); staj si histori,
otwieraj si na pismo, na ksik, w ktrej czas opowiadania, nie zmieniajc kierunku, zacz
na pyn od nowa. Otwieraj si na stany rzeczy Sachverhalte w ktrych sowa wskazuj na
i zidentyfikowane jako pierwotne substraty lub, jak nazywa je Husserl, jdra rzecz
y. Wci jednak w dwuznaczno ci: identyfikacja pociga za sob, niewane w jakim stopniu, te
mporalizacj do wiadczenia, istot. Rzeczy, cho s bez wyjtku substratami, pochodz z opowi
dania i odsyaj do logosu, do tego, co powiedziane; byt ju nazwany rozpuszcza si w cz
asie istoty, ktra rozbrzmiewa w o wietlajcej go apophansis.
Logos jest dwuznaczno ci bycia i bytu
niejednoznaczno ci rdow. Kade przeycie" (Erl
ne w czasowej modyfikacji" jako wyuskiwanie si istoty
moe zosta zapamitane i, co za t
m idzie, moe otrzyma nazw, utosamia si, pojawia si, reprezentowa. Nie istnieje czaso
odporny na nominalizacj. Czasownik by w predykacji (ktra jest jego miejscem naturaln
ym") wywouje brzmienie istoty, ale to brzmienie zostaje zebrane w byt przez rzecz
ownik. Od tej chwili bycie wskazuje zamiast rozbrzmiewa. Od tej chwili bycie wska
zuje pewien byt, ktrego caa uidditas zidentyfikowana jako uidditas kadego innego nazwan
ego bytu sprowadza si do istoty bytu. W Powiedzianym znajduje si miejsce narodzin

ontologii, ktrej wyrazem jest dwuznaczno bycia i bytu. Sama ontologia fundamentalna
, pitnujca pomieszanie bycia i bytu, mwi o byciu jak o zidentyfikowanym bycie. Ale
ta przemiana pozostaje dwuznaczna. Kada nazywalna tosamo moe zmieni si w czasownik.
76
Ekspozycja
Twierdzc, e ta przemiana w dwuznaczno ci bycia i bytu jest dwuznaczno ci logosu i e wie
ze statusem tego, co Powiedziane, nie sprowadzamy rnicy midzy byciem a bytem do fry
wolnej gry syntaktycznej. Chodzi tu o to, by nie traktowa jzyka wycznie jako kodu (k
trym jest on rwnie), lecz by zmierzy przedontologiczny ciar jzyka. A take o to, by
pretujc fakt, e istota eksponuje i jest eksponowana, oraz fakt, e temporalizacja oz
najmia si, rozbrzmiewa, wypowiada nie przyznawa Powiedzianemu pierwszestwa nad Mwien
iem. Chodzi bowiem o to, by obudzi w Powiedzianym wchaniane przeze Mwienie, ktre wa nie
jako wchonite wkracza w histori narzucon mu przez Powiedziane. Gdyby Mwienie nie miao
innego znaczenia poza wypowiadaniem Powiedzianego, gdyby byo w cisej korelacji" z Po
wiedzianym, mogoby rwnie dobrze uzasadnia twierdzenie o zaleno ci podmiotu od bycia, j
ak i twierdzenie o odnoszeniu si bycia do podmiotu. Musimy cofn si poza t korelacj. Cz
y Mwienie jest tylko czynn form tego, co Powiedziane? Czy wypowiada si" sprowadza si d
by wypowiedzianym"? Zaimek zwrotny si oraz oznaczana przeze zwrotno staj si probleme
Nie mona ich zrozumie wycznie na gruncie Powiedzianego. rdowa bierno tego szczeglne
ka jest ledwo widoczna wtedy, gdy, doczony do czasownikw, suy on tworzeniu ich formy
biernej w Powiedzianym. Naley cofn si ku ich znaczeniu, ktre transcenduje rozumienie
czynno ci i bierno ci w byciu, wznie si ponad lub poza to, co Powiedziane, ponad logos
oraz ponad lub poza dwuznaczno bycia i bytu. To cofnicie si i wzniesienie jest miejs
cem redukcji", ktra zawiera faz pozytywn: ukazanie znaczenia wa ciwego Mwieniu poza tem
tyzacj tego, co Powiedziane.
e) Redukcja
Oczywi cie zarwno czasownik by, jak i czasownik zawiera obecne s w zdaniach ju od pierw
szych stron nazywajcych to, co poza byciem. Bycie pojawia i ukazuje si rwnocze nie
Od imencjonalno ci do odczuwania
77
z Powiedzianym, gdy Mwienie, cho transcenduje bycie, zostaje podyktowane i ga nie lub
abdykuje w opowie ci lub w pi mie. Bez wtpienia jest rzecz naturaln, e skoro bycie i ukaz
wanie si powizane s w Powiedzianym, to je li Mwienie spoza Powiedzianego miaoby si ukaz
byoby wypowiadane w kategoriach bycia. Jednak czy konieczne i moliwe jest, by tra
nscendujce Mwienie byo tematyzowa-ne, to znaczy by si ukazywao, by tworzyo zdanie i ks
ik? Tak, jest to konieczne. Odpowiedzialno za innego czowieka jest Mwieniem poprzedzaj
m wszelkie Powiedziane. Zadziwiajce Mwienie odpowiedzialno ci za innego stawia czoo b
yciu; jest rozerwaniem istoty, bezinteresowno ci narzucon przez przemoc, ktra jest do
bra. Jednak aby moliwa staa si bezzasadno , ktrej domaga si substytucja
cud etyki wcze niejszej od wiata
owo zadziwiajce Mwienie musi si ukaza w samej powa
yta, jakie z niego wyrastaj. Musi rozprzestrzeni si i skupi w istocie, ustanowi si, st
si hipostaz, eonem w wiadomo ci i w wiedzy, da si zobaczy, podda si panowaniu bycia.
aniu, ktrego wymaga sama Etyka w swoim odpowiedzialnym Mwieniu. Jednak Mwienie musi
take odwoa si do filozofii, aby wiato, ktre rozbyso, nie unieruchomio w istocie te
ponad istot, by hipostaz eonu nie zastyga pod postaci idola. Filozofia pozwala zrozu
mie t zadziwiajc przygod
ukazan i opowiedzian jako istota rozlu niajc wizy panowa
Wysiek filozofa i jego sprzeciw wobec natury polegaj przy jednoczesnym ukazywaniu
tego, co poza
na redukowaniu eonu triumfujcego w Powiedzianym i w pojawianiu si, a
le take na zachowaniu, mimo redukcji, pod postaci dwuznaczno ci
w formie wyraenia diachronicznego
Powiedzianego, ktre jest na przemian afirmowane
i uchylane przez Mwienie echa tego Powiedzianego, ktre zostao zredukowane. Jest to r
edukcja, ktra nie moe polega na zwykym wziciu w nawias, bdcym tylko dzieem pisma, ale
winno zasila swoj energi etyczne rozerwanie istoty.
O tyle, o ile wszelkie ukazywanie si eksponuje pewn istot, wyeksponowanie inaczej n
i by pozostanie czym
78
Ekspozycja
ontologicznym i Powiedzianym. Redukcja tego Powiedzianego, dokonujca si w wypowied
zianych oraz potencjalnie zapisanych i ponownie zebranych w struktury zdaniach czo
nych spjkami, nie sprawi, e demontowana w ten sposb struktura przestanie by. Pozwoli

, aby inaczej ni by byo wci jeszcze jako eon. Prawda tego, co ucieka przed tematyzacj,
wydarza si [seproduit] w przeciw-czasie albo w dwch czasach, nie pokrywajc si z adny
m z nich, niczym niekoczca si krytyka
albo sceptycyzm
ktra, wwiercajc si ruchem spi
nym i niszczc zczenie, jakie nieustannie powstaje midzy jej Mwieniem i jej Powiedzian
ym, pozwala filozofii na zuchwao . Powiedziane, ktre nie godzi si na abdykacj Mwienia,
hocia w samym tym Powiedzianym do takiej abdykacji dochodzi, podtrzymuje w ten sp
osb diachroni, w ktrej, wstrzymujc oddech, duch syszy echo tego inaczej. To, co poza
preliminarium oywiane przez pra rdowe Mwienie
broni si zwaszcza przed tera niejszo ci
waniem. Je li za musi im si podda, to wycznie w przeciw-czasie. Niewysowione Mwienie p
aje si Powiedzianemu, ulega sualczej niedyskrecji nadgorliwego jzyka, ktry rozgasza lu
b profanuje to, co niewysowione. Jednak to Powiedziane pozwala si zredukowa, zachow
ujc to, co niewysowione, w dwuznaczno ci albo w zagadce transcendencji, gdzie traccy
oddech duch przechowuje oddalajce si echo.
Jednak cofnicie si do znaczenia Mwienia jako odpowiedzialno ci i substytucji moliwe je
st tylko za po rednictwem Powiedzianego, w ktrym wszystko si ukazuje, oraz za po redni
ctwem zawartego w nim pytania: Co to jest?". Cofnicie si do tego znaczenia na drodz
e redukcji moliwe jest tylko na podstawie tego, co si ukazuje, to znaczy na podsta
wie istoty i stematyzowanego eonu, wyjtkowego bytu, ktry wprawdzie si ukazuje, ale
w odniesieniu do ktrego badajce spojrzenie okazuje si jedynie niemoliw synchronizacj t
ego, co nie daje si zjednoczy albo fundamentaln historyczno ci Merleau--Ponty'ego, ktre
j wymkna si ju diachronia blisko ci.
Od intencjonalno ci do odczuwania
79
Redukcja, wycofanie si poza bycie oraz poza powiedziane, w ktrym ukazuje si bycie i
w ktrym eon staje si hipostaz, w adnym wypadku nie oznacza poprawiania jednej ontol
ogii przy pomocy drugiej albo przechodzenia od jakiego
wiata pozornego do wiata bar
dziej realnego. Poprawianie, prawda, bd maj sens wycznie w porzdku bycia i tylko w tym
porzdku zdrada oznacza sprzeniewierzenie si wierno ci. To, co poza lub to, co ponad
byciem, nie jest jakim bytem poza lub ponad byciem. Nie jest to jednak take jakie
bardziej prawdziwe i bardziej autentyczne od bycia bytw spenianie si bycia lub isto
ty. Byty s, a ich ukazywanie si w Powiedzianym jest ich prawdziw istot. Redukcja w ad
nym wypadku nie zamierza rozja nia lub rozwiewa jakiego transcendentalnego zudzenia". S
truktury, w ktrych bierze ona swj pocztek, s ontologiczne. Fakt, e bycie i byty napra
wd prawdziwe nale do Powiedzianego lub e daj si wyrazi i zapisa, w niczym nie ujmuje
prawdziwo ci, podkre lajc tylko rang i wag jzyka. Wkracza w bycie i w prawd to wkracza
wiedziane. Bycie nie daje si oddzieli od swojego sensu! Jest wysawiane. Jest w logo
sie. Oto jednak redukcja Powiedzianego do Mwienia, ponad Logosem, ponad byciem i
niebyciem ponad istot prawd i nieprawd redukcja do znaczenia, do jeden-za-drugiego odpowi
edzialno ci (lub, mwic dokadniej, do substytucji) miejsce lub bez-miejsce, miejsce i be
z-miejsce, czyli utopia tego, co ludzkie. Redukcja do niepokoju w dosownym tego so
wa znaczeniu lub do jego diachronii, ktrej bycie w swojej jedno ci, mimo wszystkich
zgromadzonych i sprzonych w tym celu si, nie jest w stanie unieruchomi. Podmiotowo ci
i charakteryzujcego j Dobra nie mona zrozumie na gruncie ontologii. Natomiast mona z
interpretowa znaczenie Powiedzianego, wychodzc od podmiotowo ci Mwienia. Postaramy si
pokaza, e problem Powiedzianego i bycia pojawia si tylko dlatego, e Mwienie i odpowie
dzialno domagaj si sprawiedliwo ci. Tylko w ten sposb byciu oddana zostanie sprawiedliw
o i tylko w ten sposb rozumie bdziemy stwierdzenie
ktre wyda si moe
80
Ekspozycja
dziwne, je li wzi je dosownie e z powodu niesprawiedliwo ci trzs si posady ziemi".
en sposb prawdzie przywrcony zostanie teren bezinteresowno ci, ktry pozwala odrni j od
eologii.

A) Mwienie i podmiotowo
.,$ /*) t h"'<%<y
a) Mwienie bez tego, co Powiedziane
Bdziemy musieli cofn si od dwuznaczno ci bycia i bytu w Powiedzianym do Mwienia, ktre z
aczy przed istot, przed identyfikacj. Cofn si poza t dwuznaczno , wypowiadajc i temat
Powiedziane, lecz zarazem znaczc je dla innego
dla bli niego
znaczeniem, ktre naley o
drni od znaczenia niesionego przez sowa w Powiedzianym. Znaczenie dla innego w blisk
o ci, rnicej si od kadej innej relacji, ktre mona pomy le jako odpowiedzialno za in
a czowieczestwem lub podmiotowo ci, lub sobo ci. Bycie i byt zawdziczaj swj ciar M

go bior pocztek. Nic nie jest waniejsze i nic nie jest bardziej dostojne i wite ni odp
owiedzialno za innego, Mwienie za , absolutnie wolne od wszelkiej gry, charakteryzuje
si powag, ktra przewysza jego wasne by albo nie by.
Chodzi wa nie o to, by sign do tego Mwienia
wcze niejszego ni Powiedziane lub by zredukowa do
niego to, co Powiedziane. Naley ustali sens tego wcze niej".
Jakie jest znaczenie Mwienia, zanim nada ono znaczenie
temu, co Powiedziane? Czy mona sprbowa wskaza
miejsce, w ktrym zawizuje si intryga nie sprowadzajca
ii do fenomenologii to znaczy do tematyzacji tego, co
-Powiedziane? Intryga, ktra nie jest opisem redukujcym
clunkcj Mwienia do bycia korelatem Powiedzianego, do
rttematyzowania Powiedzianego oraz otwierania bycia na
samo bycie przez pobudzenie go do jawienia si, a nastpnie,
ju w temacie, przez powoanie rzeczownikw i czasownikw,
przez
zgranie", synchronizacj lub ustrukturowanie:
Od intencjonalno ci do odczuwania
81
wydobycie na wiat lub wprowadzenie w histori dla przyszej historiografii? Znaczenie
Mwienia nie polega na anonsowaniu istoty i bytw
oto jedna z tez niniejszej ksiki.
Chodzi o to, by pokaza, e intryga wa ciwa Mwieniu oczywi cie prowadzi je do Powiedzianeg
o do zgrania struktury, ktra umoliwia sprawiedliwo oraz stwierdzenie , ja my l". Nale
okaza, e Powiedziane jawienie si
wyrasta z Mwienia oraz e istota posiada odtd wasn
i wasny czas, e nadchodzi jasno i my lenie zostaje nakierowane na tematy, lecz e wszyst
ko to pozostaje zalene od pewnego uprzedniego znaczenia, wa ciwego Mwieniu. Znaczenia
, ktre nie jest ani ontologiczne, ani ontyczne i ktrego artykulacje i tre transcendu
jce ontologi bdziemy musieli jeszcze ustali32. Pozostajc w korelacji z Powiedzianym
w
ktrym Mwienie pogra si z chwil, gdy Powiedziane zostaje sformuowane
samo Mwienie o
ie ulega tematyzacji i eksponuje w pojawiajcej si istocie nawet to, co poza ontolo
gi, pograjc si w temporalizacji istoty. Z pewno ci take za spraw tej tematyzacji w M
uwydatniaj si cechy wa ciwe wiadomo ci: w korelacji Mwienia i Powiedzianego Powiedziane
awi si jako noemat aktu intencjonalnego, jzyk przechodzi w my lenie, ktre odtd warunku
je mow; w my lenie ukazujce si w Powiedzianym jako akt wsparty na podmiocie
jako bdce
akby w mianowniku" i umieszczone w zdaniu. W procesie tematyzacji Mwienie i Powied
ziane zakre laj w swoim wzajemnym powizaniu struktur podmiotowo-przedmiotow.
Jednak ukazywanie si Mwienia poprzez Powiedziane, w ktrym zostaje ono stematyzowane
, nie znieksztaca jeszcze, nie zafaszowuje" bezpowrotnie znaczenia wa ciwego Mwieniu. I
ntryga Mwienia, ktre wchonite zostaje przez Powiedziane, nie ogranicza si do tego wcho
nicia. Odciska ona swj lad na samej tematyzacji,
n"
32 Por. dalej rozdz. V, s. 262 i nast.
>f.j
82
Ekspozycja
ktrej mwienie ulega, wahajc si midzy strukturyzacj i uporzdkowan konfiguracj bytw
histori dla historiografw a nieznominalizowanym porzdkiem apophansis, gdzie Pow
iedziane pozostaje propozycje?3
propozycj zoon bli niemu, znaczeniem obiecanym" Innemu Czowiekowi. Bycie czasownik
niu jest oczywi cie tematem, ale pozwala rozbrzmiewa istocie, nie zaguszajc cakowicie e
cha Mwienia, ktre podtrzymuje zdanie i daje mu pocztek. Apophansis jako brzmienie z
awsze gotowe zastygn w rzeczownikach, gdzie bycie zostaje unieruchomione w postaci
cznika, gdzie Sachverhalt zostaje znominalizowane", jest wci modalno ci Mwienia. Wypo
d predykatywna
metajzyk konieczny dla zrozumienia swoich wasnych rozsianych pozostao c
i oraz cakowitej nominalizacji w matematyce pozostaje na granicy odtematyzowania
Powiedzianego i moe by traktowana jako modalno zblienia i kontaktu34. Ponad tematyzac
j i wyeksponowan w niej tre ci
to znaczy ponad bytami oraz ukazujc si w temacie relac
tra je czy apophansis znaczy jako modalno zblienia do Drugiego Czowieka. Poza dwuzna
o ci bycia i bytu odsya ona do Mwienia, ktre jako odpowiedzialno za Drugiego Czowieka
i z przeszo ci nieodzyskiwaln
niereprezentowaln
temporalizujc si wedug czasu zoonego z niezalenych epok, wedug
iachronii.
33 Gra sw: proposition oznacza zarwno zdanie, jak i propozycj [przyp. tum.].

34 W La Pensee et le Reel Jeanne Delhomme pokazaa, e w filozofii to, co Powiedzia


ne jest modalno ci Mwienia, a nie zwyk obiektywizacj tez i e, co za tym idzie, Mwienie
e jest tylko sposobem przedstawiania sobie bycia. Tytuowe my l" i rzeczywisto " nie zapo
wiadaj w tej ksice problemu epistemologicznego, ale dwie modalno ci", gdzie my l" oznacz
co przypominajcego to, co w naszej ksice nazywane jest inaczej ni by". Jednak Jeanne
elhomme przypisuje t zdolno modalizacji Mwienia tylko Powiedzianemu o charakterze fi
lozoficznym.
Od intencjonalno ci do odczuwania
83
Odpowiedzialno , ktra
w analizie wychodzcej od blisko ci nieredukowalnej do wiadomo ci
go i opisanej, na ile to moliwe, jako odwrcenie35 jej intencjonalno ci
rozpoznana zos
tanie jako substytucja.
Utrzymywa, e relacja z bli nim, speniajca si bezspornie w Mwieniu, jest odpowiedzialno
a bli niego, oraz e mwi to odpowiada za drugiego czowieka, znaczy zarazem nie uznawa gr
nicy ani miary dla tego rodzaju odpowiedzialno ci, ktra za ludzkiej pamici" nigdy nie
zostaa dobrowolnie przyjta i ktra pozostaje na asce i nieasce wolno ci i przeznaczenia
drugiego czowieka, pozostajcych poza wasn kontrol. Znaczy to rwnie uznawa skrajn i
browoln bierno w relacji z drugim czowiekiem oraz, paradoksalnie, w samym czystym mwi
eniu. Akt mwienia" zostanie tu wprowadzony od razu jako najwysza bierno otwarcia si [e
xposition] na Drugiego, ktra jest wa nie odpowiedzialno ci za wolne
35 Na gruncie rdowego lub pra-rdowego
mwienia odpowiedzialno ci pojawi si problem
kto?, ktry pojawi si ju wcze niej w pytaniu kto patrzy?, ktre musi prowadzi do pytania
to mwi? Kto w mwieniu nie jest po prostu konieczno ci gramatyczn (w zdaniu kady czasown
ik pociga za sob podmiot) ani sposobem zaegnania paradoksu jzyka, ktry byby Mwieniem n
czyim i zawieszonym w powietrzu jzykiem, ktry mwi. Kto nie jest owym ja z ja my l, pod
miotem kogitacji, ani te Husserlowskim czystym Ja, transcendentnym w immanencji i
ntencjonalno ci rozchodzcej si promieni cie od tego Ja (podmiot ten zakada korelacj podm
iot-przedmiot i odsya do korelacji Mwienia i Powiedzianego). Kto w Mwieniu nie oddz
iela si od intrygi wa ciwej mowie
a mimo to nie jest byciem dla siebie rodem z ideal
izmu, ktre wskazywaoby ruch wiadomo ci powracajcej do siebie-samej i w ktrym sobo ujmo
a jest jako identyczna z tym powrotem, z wiedz o wiedzy. Nie jest te czyst form, w k
trej pojawia si Kantowskie ja my l lub tosamo Heglowskiego pojcia, gdzie pod pozorn n
lno ci wyrae w rodzaju dla siebie", do siebie samej", od siebie" ukrywa si caa osobli
acania do siebie, powracania nieustannego
prawdziwego problemu podmiotu.
84
Ekspozycja
dziaania innego czowieka. Std te odwrcenie" intencjo-nalno ci, ktra zachowuje zawsze w
liczu faktu dokonanego wystarczajco duo przytomno ci umysu, aby mc go opanowa. Std rwn
orzucenie podmiotowo ci suwerennej i czynnej nienaruszalnej wiadomo ci siebie jako po
dmiotu apophansis w mianowniku. Std wreszcie, w relacji podmiotowo ci z drugim czowi
ekiem
ktr to relacj staramy si opisa
styl niemale hagiograficzny, ktry nie chce je
by ani kazaniem, ani te spowiedzi piknoducha".
Odkrywanie zjawisk w rodzaju: to mwi" lub Jzyk mwi", nie przybliy nam tej bierno ci. Tr
zeba pokaza w Mwieniu jako zblieniu rozbicie lub wykorzenienie podmiotu, ktry pozostaje
jednak niezastpowalnjedyno ci. Bierno ci bardziej biern od wszelkiej receptywno ci, ktr
filozofw jest najwyszym przejawem bierno ci podmiotu.
b) Mwienie jako otwieranie si na Innego
Mwi to zblia si do bli niego, uycza mu znaczenia". Blisko ta nie polega jednak tylk
aniu sensu", ktry wpisuje si w Powiedziane jako opowie . Znaczenie uyczone drugiemu, Mw
ienie we wa ciwym tego sowa znaczeniu, wyprzedzajc jakkolwiek obiektywizacj, nie polega
na przekazywaniu znakw. Przekazywanie znakw" byoby wtrne wobec uprzedniej reprezenta
cji tyche znakw, jak gdyby mwienie byo przekadaniem my li na sowa i, co za tym idzie, u
rzednim byciem w formie substancjalnej spoisto ci dla siebie i u siebie. Relacja z
drugim czowiekiem miaaby wwczas posta intencjonalno ci wychodzcej od podmiotu umiejsco
wionego w sobie i dla siebie; podmiotu gotowego do gry z dala od wszelkiego za i
przenikajcego my l odsonite bycie jako pole tej gry. Mwienie jest oczywi cie komunikacj
le jako warunek wszelkiej komunikacji, jako otworzenie si. Komunikacja nie jest t
ylko fenomenem i manifestacj prawdy rozumianych jako kombinacja elementw psycholog
icznych: jako my l w Ja,
Od intencjonalno ci do odczuwania
85
jako wola lub intencja przekazania tej my li innemu Ja, jako przekaz posugujcy si zna
kiem oznaczajcym t my l, jako postrzeenie znaku przez inne Ja i wreszcie jako odczyta

nie znaku. Wszystkie elementy tej mozaiki obecne s ju w uprzednim otwieraniu si ja


na innego czowieka, w nie-indyferencji wobec Innego, ktra nie jest zwyczajn intencj p
rzesyania wiadomo ci". Ju teraz widoczny staje si etyczny sens tego rodzaju otwierani
a si na Innego, zakadany przez intencj dania znaku a nawet przez samo znaczenie znaku
. Intryga blisko ci i komunikacji nie jest modalno ci poznania36. Otwarcie komunikacj
i ktra nie sprowadza si tylko do obiegu informacji, ale jest tego obiegu warunkiem
dokonuje si w Mwieniu. Nie opiera si na tre ciach wpisanych w Powiedziane i przekaza
nych Innemu do interpretacji i rozkodowania. Otwarcie to polega na ryzykownym od
kryciu siebie, na szczero ci, na przerwaniu wewntrzno ci i porzuceniu wszelkiego schr
onienia, na wystawieniu si na wstrzs, na podatno ci na zranienie.
Mwienie zblia si do Innego, przebijajc noemat intencjonalno ci, wywracajc wiadomo Jak
nark" na drug stron; wiadomo , ktra sama z siebie pozostaaby jedynie dla siebie nawet
woich intencjonalnych nastawieniach. Intencjonalno pozostaje deniem do wypenienia i w
ypenieniem, do rodkowym ruchem wiadomo ci,
36 Intryga blisko ci nie jest cz ci intrygi poznania, cho uzasadnieniem wiedzy jest kom
unikacja i Mwienie wa ciwe odpowiedzialno ci, ktra, co wicej, wzbogaca wiedz o wymiar be
interesowno ci chronicy j przed popadniciem w ideologi. Istota komunikacji nie jest mo
dalno ci istoty ukazywania. Intryg Mwienia, w ktrej spoczywa kto lub Jedno, mona uchwyc
i w jej ladzie, ktry zachowuje si w Powiedzianym; wa nie dziki temu moliwa jest Redukc
Powiedziane wchaniajce Mwienie nie staje si jego panem, chocia z powodu naduycia jzyk
odsania je przed nami za cen wypaczenia. Rozwizanie intrygi Mwienia nie naley do jzyk
a jako do Powiedzianego, nie zarysowuje si w jego ostatnim sowie. Mwienie znaczy, n
ie zatrzymujc si w Powiedzianym, nie zaczyna od pewnego Ja, nie sprowadza si do odso
nicia w wiadomo ci.
86
Ekspozycja
ktra zbiega si z sob sam, ktra, czujc si wiecznie mod, spoczywa pewna siebie, potwie
si i podwaja, konsoliduje si i gstnieje w substancj. Podmiot w Mwieniu zblia si do bli
ego, wyraajc si, eks-prymujc si" [s 'ex-primant] w dosownym tego sowa znaczeniu37, wy
dzc poza wszelkie miejsce, nie zamieszkujc ju i nie stpajc po adnej ziemi. Ponad nago c
Mwienie odkrywa to, co moe jeszcze ukrywa naga skra. Poprzedzajc wszelk intencj, jest
no samym oddychaniem tej skry. Podmiot nie jest w sobie i u siebie, by chowa lub s
krywa si nawet za swoimi ranami i za swoim wygnaniem ujmowanymi jako akty samookal
eczenia lub dobrowolnej banicji. Jego zwijanie si w sobie jest odwracaniem si na d
rug stron. Jego wobec innego" jest samym tym odwrceniem. Rewersem pozbawionym awersu
. Podmiot Mwienia nie daje znaku, lecz staje si znakiem, oddaje si do dyspozycji.
Otwieranie si ma tutaj cakowicie odmienny sens ni tematyzacja. Jeden otwiera si na d
rugiego tak, jak skra wystawia si na ostrze, ktre j rani, jak policzek nadstawia si n
a uderzenie. Poza dwuznaczno ci bycia i bytu, przed Powiedzianym, Mwienie odkrywa je
dynego [l'un], ktry mwi. Odkrywa nie jako obiekt odsonity przed teori, ale tak, jak o
dsaniamy si, zapominajc o rodkach ostrono ci, opuszczajc schronienie, wystawiajc si n
s krzywd i zranienie. Lecz Mwienie, znaczc swoje wasne znaczenie, jest ogooceniem nad o
gooceniami, ekspresj otwarcia
hiperbol bierno ci, ktra zakca spokojne lustro wody, w
j, bez Mwienia, bierno nabrzmiewaaby ukrytymi zamierzeniami. Jest ogooceniem nad ogooc
eniami, w ktrym ta refleksja" lub ta iteracja nie docza si do ogoocenia post factum. J
est bierno ci otwarcia w odpowiedzi na wskazanie, ktre identyfikuje mnie jako jedyne
go, ale nie z powodu mojego powracania do siebie, lecz dlatego, e
37 Wyrniany przez Levinasa przedrostek ex-" oznacza uzewntrznianie si", wychodzenie z"
ek-statyczny charakter podmiotu w Mwieniu. Z tego te powodu exposition tumacz jako ek
spozycj", wystawienie si" [przyp. tum.].
I
Od intencjonalno ci do odczuwania
87
zostaj pozbawiony wszelkiej tosamej substancjalno ci i, co za tym idzie, wszelkiej f
ormy czy prawomocno ci [investiture], jakie mogyby jeszcze zakra si do wskazania. Mwien
ie znaczy t bierno ; w mwieniu ta bierno znaczy, staje si znaczeniem; otwarciem w-odpow
edzi na..., byciem-do-dyspozycji wyprzedzajcym wszelkie zapytywanie i wszelk probl
ematyzacj; byciem bez okrycia, bez skorupy, w ktrej mona by si schroni; jakby wdechem
odsaniajcym samo puco, absolucj a po jedno [l'un] pozbawione powoki. Obdarciem z same
j skry, mierteln ran, obdarciem a po mier38, byciem jako podatno na
38 Naley przypomnie tutaj Platoski mit o sdzie ostatecznym (Gorgiasz, 523c-e). Absol
utne zblienie si do drugiego czowieka, ktrego wymaga sd ostateczny" bdcy dla Platona

awow modalno ci zblienia


jest relacj umarego z umarym. Na sdzie tym drugi czowiek
zlachetny lub pody
zostaje pozbawiony odziey, ktra go okre la; pozbawiony wszelkich okre le", nagi nago c
go, ktry kona, zaskoczony przez nieprzewidywaln mier. W blisko ci sdzia musi rwnie by
wy, pozbawiony oczu i uszu", ktre zamiast za po rednictwem wzroku i suchu umoliwia zbli
nie si, s tylko przeszkod. Przedstawianie sobie innego nie jest relacj wa ciw sprawiedl
wo ci. Blisko nie opiera si na adnym obrazie, na niczym, co si pojawia. Blisko czy d
sz, poza wszelkim ukazywaniem si fenomenu, poza wszelk dan. Poziom ontologiczny
dla
Platona by moe bardziej realny ni sama rzeczywisto
na ktrym jedna dusza wydaje wyrok
drugiej, czyli dokonuje aktu poznania, nie ma jednak znaczenia. Mamy natomiast
prawo zapyta, na czym polega sd ktry nie jest ani a priori, ani oparty na danych; k
try naley do do wiadczenia tylko w tym sensie, e zakada wielo znacze samego Mwienia,
wszelkimi zdaniami" nalecymi do tego, co Powiedziane (por. wyej, s. 14-15). Naley rwni
e przypomnie, e blisko nie jest od razu sdem sprawiedliwo ci, ale przede wszystkim odpo
iedzialno ci za drugiego czowieka, ktra staje si sdzeniem dopiero wraz z pojawieniem si
trzeciego czowieka (por. rozdz. V, 3). Niemniej prawd jest, e dla Platona zblienie s
i do drugiego czowieka zachodzi ponad do wiadczeniem, ponad wiadomo ci
jako umieranie.
88
Ekspozycja
zranienie. Rozszczepieniem jdra odsaniajcym jego najgbszy punkt niczym ukryte w nim pu
co. Rozszczepieniem jdra, ktre tak dugo nie odsoni tej gbi, jak dugo chronione jest pr
ez swj solidny pancerz, przez swoj form. Nawet bowiem wtedy, gdy zredukowane zostaj
e do jednego punktu, wci utosamia si w temporalizacji swojej istoty i w ten sposb si o
sania. Obnaenie, nawet gdy osiga w punkcie swoj granic, musi postpowa wci dalej. Wsk
jedno [l'un] musi otwiera si tak bardzo, aby oddzieli si od swojej wewntrzno ci przyle
gajcej do esse. Jedno powinno sta si bez-interesowne. To odrywanie si od siebie w ra
mach wasnej jedno ci, ta bezwzgldna nieprzystawalno , ta diachronia chwili wyznaczaj jed
no-przeniknite-przez-drugie. Bl, ta odwrotna strona skry, jest nago ci bardziej nag ni
szelkie obnaenie. Jest istnieniem, ktre przez narzucone po wicenie nie tyle samopo wicen
e, ile raczej bycie po wiconym, poniewa istnienie zostaje zmuszone do tego, co mu si
sprzeciwia, do udrczenia blem stajc si bezwarunkowe. Podmiotowo podmiotu to podatno n
nienie, wystawienie na cierpienie, wraliwo , bierno bardziej bierna ni wszelka bierno ,
as nieodzyskiwalny, nie dajca si obj diachronia cierpliwo ci, otwarcie, ktre powinno si
wci otwiera i wyraa, a wic Mwi i Dawa.
Mwienie, najbardziej bierna bierno , jest nieodczne od cierpliwo ci i udrczenia; nawet j
i moe schroni si w Powiedzianym, w ktrym rana zamienia si w bolesn pieszczot, umoliwi
kontakt i wiedz o twardo ci lub mikko ci, o cieple i zimnie, a wreszcie tematyzacj. Mwie
nie jest samo z siebie sensem cierpliwo ci i blu; przez Mwienie cierpienie znaczy po
d postaci dawania, nawet gdyby za cen znaczenia podmiot ryzykowa cierpienie nieuzas
adnione. Gdyby bowiem podmiot nie ponosi tego ryzyka, bl pozbawiony byby wasnej bole c
i. W pasywno ci znaczenie jako jeden-za-drugiego, w ktrym bycie za drugiego nie jes
t skutkiem podjtej decyzji, zakada moliwo czystego bezsensu, ktry, ogarniajc je, zagra
znaczeniu. Bez tego szalestwa na obrzeach rozumujeden zapanowaby
Od intencjonalno ci do odczuwania
89
nad sob i u szczytu ogarniajcej go pasji powrciby do istoty. Dwuznaczna wrogo blu! Byc
e dla-innego (albo sens) staje si byciem przez-innego, cierpieniem z powodu ciern
ia, ktry tkwi w ciele, lecz na darmo. Tylko w ten sposb byciu dla-innego bierno ci b
ardziej biernej ni jakakolwiek bierno , emfazie sensu
udaje si uciec od dla-siebie.
v*>
Mwienie obdarcie a po nienazywalneyerfno, a po czystego kogo , jedynego i wybranego,
to znaczy otwarcie na innego bez moliwo ci uniku
w swojej szczero ci znaku dawanego I
nnemu uwalnia mnie od wszelkiej tosamo ci, ktra pojawia si niczym skrzep tworzcy si dla
-siebie i pokrywajcy si ze sob. Ta absolucja, to uwolnienie odwraca istot: nie jest
negacj istoty, ale bez-interesowno ci, inaczej ni by" przechodzcym w dla innego", gore
dla innego i spalajcym wszelkie podstawy ustanawiania si dla siebie, a take wszelk
substancjalizacj, ktra powstawaaby z tego spalania, z jego popiow z ktrych wszystko mog
y si odrodzi. Tosamo w nienaruszonej cierpliwo ci tego, ktry zosta wskazany, a ktry c
iwie wbrew sobie
nieustannie umiera i, trwajc w swojej chwili, siwieje w bojach".
Odwrcenie Ja w Si rozerwanie lub destytucja Ja jest wa ciw modalno ci bezinteresowno ci

cia cielesnego przeznaczonego (a nie przeznaczajcego si) do wyraania si i dawania. S


obo wbrew sobie, ktrej cielesno jest sam moliwo ci ofiary, cierpienia i traumatyzmu.
Mwieniu dla innego nie powinno by zatem traktowane ani w kategoriach wiadomo ci czego
i tematyzu-jcej intencjonalno ci, ani te w kategoriach zaangaowania: znaczenie Mwienia
nie odwouje si do zaangaowania, to zaangaowanie zakada Mwienie39. Jak naley zatem roz
mie wbrew sobie?
.yi,*.
39 Por. dalej, rozdz. V, 1: Z chwil zaangaowania si podmiotu w porzdek, ktry dotd kont
emplowa, prawda znacze, ktre on odczytuje, ulega zakceniu. Brakuje bowiem dystansu gw
arantujcego, e widok [specacle] nie jest zakcony przez samo spojrzenie. W znaczeniu Mw
ienia fakt, e Mwienie jest ju
90
Ekspozycja
c) Wbrew sobie
?
<<> w<rWbrew sobie przenika ycie do gbi. Przez swoj cierpliwo w starzeniu si ycie jest ycie
ew yciu. Wbrew [malgre] nie jest tutaj wymierzone w ch [gre], wol, natur czy te substa
ncj w podmiocie, ktr zniewalaaby jaka obca moc. Bierno dla-drugiego" wyraa w tym dl
ego" sens, ktry w aden sposb, ani pozytywny, ani negatywny, nie odnosi si do wcze niej
szej woli. Powodem tego jest ywa cielesno ludzka jako moliwo blu
jako wraliwo , kt
siebie jest zdolno ci do odczuwania blu
jako sobo odkryta, ofiarujca si, cierpica w
j skrze jako obca samej sobie we wasnej skrze, nie posiadajca wasnej skry
jako poda
a zranienie. Bl nie jest po prostu symptomem zniewolonej woli, jego sens nie jest
uboczny i zewntrzny. Bolesno blu, dotkliwo lub dokuczliwo cierpienia, a take sama c
cierpliwo cielesno ci, trud i cierpienie zwizane z prac i starzeniem si, s sam przeci
i, tym, co w sobo ci przeciwstawia si sobo ci. Zarwno dobre, jak i ze chci woli zakadaj
cierpliwo , t przeciwno oraz to pierwotne znuenie. Zamiast redukowa wbrew sobie" cierp
ia do jakiej uprzedniej woli, sam wol naley pojmowa wa nie na gruncie owej przeciwno ci
erpienia. Bierno wa ciwa cierpliwo ci
a tym samym bardziej bierna od wszelkiej bierno ci
zwizanej z tym, co zalene od woli znaczy w biernej" syntezie czasowo ci. Temporalizac
ja czasu w formie, w jakiej ukazuje si w Powiedzianym
jest oczywi cie odzyskiwana p
rzez aktywne Ja, ktre przywouje w pamici lub odtwarza w historiografii minion przeszo
lbo te przy pomocy wyobra ni i domysw antycypuje przyszo ; Ja, ktre w pi mie synchroniz
naki, zbierajc je w tera niejszo , to znaczy reprezentujc nawet czas odpowiedzialno ci za
w widoku zawarte, naley do znaczenia tego widoku". Znajdujemy si jednak jeszcze prz
ed relacj podmiot-^rzedmiot, ktr tego rodzaju uczestnictwo mogoby zakci.
Od intencjonalno ci do odczuwania
91
drugiego. Jednak odpowiedzialno za drugiego czowieka nie moe wynika z dobrowolnego za
angaowania, to znaczy z tera niejszo ci. Przekracza wszelk aktualn lub reprezentowan ter
a niejszo . Naley tym samym do czasu bez pocztku. Jej an-archiczno ci nie mona rozumie j
zwykego cofania si od tera niejszo ci do tera niejszo ci wcze niejszej, jako ekstrapolacji
tera niejszo ci wedug logiki czasu spamitywalnego
to znaczy czasu, ktry pozwala si scal
w reprezentowalnej reprezentacji. Ta an-archia ta odmowa scalania si w reprezentacj
i odnosi si do mnie w sposb szczeglny: poprzez upyw. Jednak upyw, ktrego nie moe odzys
emporalizacja czasu, nie jest tylko negatywno ci tego, co wymyka si pamici.
Temporalizacja jako upyw
tracenie czasu nie jest ani inicjatyw pewnego ja, ani ruc
hem ku jakiemu telosowi dziaania40. Tracenie czasu nie jest dzieem adnego podmiotu.
Ju synteza retencji i protencji, w ktrej husserlowska analiza fenomenologiczna naduyw
ajc jzyka odzyskuje to, co upywa, obywa si [se passe] bez Ja. Czas mija [sepasse]. Ta
synteza, ktra cierpliwie si spenia przenikliwie nazwana biern jest starzeniem si. Rozpad
si ona pod ciarem lat i nieodwracalnie odrywa si od tera niejszo ci, to znaczy od re-pr
ezentacji. W wiadomo ci siebie nie ma ju obecno ci siebie dla siebie, lecz starzenie s
i. Czas czas bezpowrotnie stracony wa nie jako starzenie si, ktrego pami nie moe odzys
diachroni, ktra mnie dotyczy.
Owa diachroni czasu nie wynika z istnienia interwau tak dugiego, e reprezentacja nie
jest w stanie go obj. Jest ona dysjunkcj tosamo ci, w ktrej tosamy nie pokrywa si ze
jest brakiem syntezy, znueniem. Dla siebie"
40 Za spraw pojcia czasu rozumianego jako upyw i tracenie powraca problematyka Czas
u i tego, co Inne. Por. nasze studium, ktre wydane zostao pod tym tytuem w roku 194
8 przez College Philosophique chez Arthaud w: Le Choix, le Monde, l'Existence [E
. Levinas, Czas i to, co inne, prze. Jacek Migasiski, Wydawnictwo KR, Warszawa 199

9 przyp. tum.].
92
Ekspozycja
wa ciwe tosamo ci nie jest ju tutaj dla siebie. Tosamo bycia sob w ,ja" pojawia si w
ew niemu z zewntrz, jako wybranie lub jako natchnienie, stajc si jedyno ci tego, ktry z
osta wskazany. Podmiot jest dla innego; jego bycie przemija dla innego; jego byci
e umiera w znaczeniu. Podmiotowo w starzeniu si jest jedyna, niezastpowalna
to ja, a
nie kto inny ale w bezwzgldnym podporzdkowaniu, w ktrym nie ma miejsca na bunt, jes
t ona wbrew sobie. To, co wyklucza si nawzajem, zostaje pogodzone w odpowiedzialn
o ci za Drugiego, poprzedzajcej wszelkie zaangaowanie. To pogodzenie nie jest znacze
niem wiata, lecz Krlestwa. Jest to jednak Krlestwo niewidzialnego Krla, Krlestwo Dobr
a, ktrego idea jest ju eoneml Panujce Dobro, choby nawet istniaa pami o nim, w swojej
obroci nie moe wkroczy w tera niejszo wiadomo ci. Dla wiadomo ci jest ono anarchi. Bib
ojcie Krlestwa Boego
Krlestwa nietematyzowalnego Boga
Boga nie-wspczesnego, to znac
nieobecnego nie powinno by traktowane jako ontyczny obraz pewnej epoki" w Dziejach
Bycia", jako modalno istoty. Przeciwnie, sama istota jest ju Eonem tego Krlestwa. Na
ley cofn si i wznie od Eonu do Krlestwa Boego, ktre znaczy pod postaci podmiotowo c
dyno ci kogo wskazanego w pasywnej syntezie ycia pod postaci blisko ci bli niego oraz ob
wizku spacenia wci powikszajcego si dugu pod postaci skoczonej kondycji
czasowo
tarzenie si i mier tego, ktry jest jedyny
znaczy bezwzgldne posuszestwo.
Z tym, co przed chwil powiedzieli my, wie si sens fragmentu Fedona, w ktrym potpione zo
taje samobjstwo (Fedon, 61c-62e) co nie jest efektem zwykej pobono ci: bycie-ku- mierci j
est cierpliwo ci, powstrzymywaniem si od wybiegania w przyszo , trwaniem wbrew sobie, mo
dalno ci posuszestwa: czasowo ci czasu jako posuszestwem. Podmiot jako jedno odrnialn
ugiego, podmiot jako byt, stanie si czyst abstrakcj, je li oddzielimy go od tego wska
zania.
Od intencjonalno ci do odczuwania
93
Je li jednak nazywamy tutaj podmiot bytujcym*1, to nie po to, aby zwrci uwag na czasow
nik, od ktrego ten imiesw miaby ostatecznie pochodzi. Znacznie wcze niej od tej partycy
pacji42 zaznacza si czysto formalna ewentualno formy rzeczownikowej -.jednostka, st
anowica konieczny element owej partycypacji imiesowu w czasowniku. Forma rzeczowni
kowa, forma terminu jako terminu, jako jedynego w tym terminie, jest nieredukowa
lna do formy czasownikowej. Ta forma rzeczownikowa ma korzenie odmienne ni czasow
nikowo wa ciwa istocie43. Jest nieodczna od wskazania albo wezwania, przed ktrym nie mo
si uchyli. Trzeba mie na uwadze jej nieredukowalno do czasownika, nawet je li jest to
czasownik by". Podmiot jako termin, jako nazwa, jest kim (komu by moe zawdzicza swoj s
ruktur formaln co ", co zostaje stematyzowane przez palec, ktry wskazuje, czyli Kantow
ski przedmiot transcendentalny"): tym, kto pod nieobecno
41 Jest to dosowne tumaczenie francuskiego etant, ktre na polski zwyko si tumaczy (i
aka jest zasada konsekwentnie przyjta przeze mnie w niniejszym przekadzie) jako byt
". Ze wzgldu jednak na gry sowne, ktrymi Levinas posuguje si w tym akapicie, pozwalam
sobie na ten wyjtek [przyp. tum.].
42 W oryg. participation, co oznacza przede wszystkim partycypacj", ale moe by take
traktowane jako okre lenie opisujce stawanie si imiesowem (po franc. participe)" [przy
p. tum.].
43 Nie mona powiedzie, e Imi (Rzeczownik)
dziki ktremu byt jest w tym samym stopniu,
co dziki byciu
rwnie jest. Jest wycznie w bycie, ktry partycypuje" w Byciu. Partycyp
a ta, jako czas starzenia, jest cierpliwo ci bierno ci, wystawieniem na innego, a po eksp
onowanie samego tego wystawienia nazwanego, ktry zostaje wskazany lub wezwany do
odpowiedzialno ci za Drugiego Czowieka i ktry, wymykajc si pojciu Ja, jest ja jedynym p
oza wszelkim rodzajem, jednostk uciekajc przed Jednostkowo ci. Lecz jako Imi poza albo
ponad istot jednostka wcze niejsza od Jednostkowo ci nazywa si Bogiem. Poprzedza ona w
szelk bosko , to znaczy bosk istot, ktrej domagaj si jednostki skrywajce si we wasn
faszywi bogowie.
94
Ekspozycja
kadego innego zostaje wezwany, nie mogc si przed tym wezwaniem uchyli, do bycia kim .
Nie mona oddzieli podmiotu od tego wezwania, od tego wybrania, ktrego nie mona si zrz
ec. Dziki byciu tego bytu jako diachronicznej czasowo ci starzenia si powstaje [se p
roduit] wbrew mnie odpowied na bezpo rednie wezwanie, bezpo rednie niczym nokautujcy c
ios; odpowied nieprzekadalna na wewntrzn potrzeb", na naturaln skonno ; odpowied od

- ale bez erotyzmu


na wezwanie" bezwzgldnie heteronomiczne.
d) Cierpliwo , cielesno , wraliwo
Podmiotu nie mona zatem opisa, wychodzc od intenc-jonalno ci aktw reprezentowania, od
obiektywizacji, wolno ci i woli. Opis ten moliwy jest na gruncie bierno ci czasu. Tem
poralizacja czasu, nie dajcy si odzyska upyw transcendujcy wszelk wol, jest przeciwie
em intenc-jonalno ci. Nie dlatego, e czas jest intencjonalno ci mniej Wyra n ni reprezent
cja; intencjonalno ci zmierzajc" Jw mniej okre lonym kierunku ni ten, ktry prowadzi do
zedmiotu", ku zewntrzno ci". Temporalizacja jest ^przeciwiestwem" intencjonalno ci ze w
zgldu na bierno swojej cierpliwo ci. W temporalizacji podmiot jest odwrotno ci podmiotu
tematyzujcego jest podmiotowo ci starzenia si, ktrej nie moe odzyska utosamianie si
sob samym. Jest on jednym [l 'un\ pozbawionym tosamo ci, zarazem jedynym [l'unigue],
do ktrego kieruje si fiieodparte danie odpowiedzialno ci. danie to jest iiieodparte w
wizku z jego conatus existendi, ktrego *wysitek polega na znoszeniu [un subir], na
byciu biernym okre lonym przez zaimek si w formule to si wydarza". Bycie biernym w c
ierpliwo ci starzenia si, w ktrej znajduje |swj wyraz nieodparty charakter blisko ci or
az odpowiedzialno ci za drugiego czowieka, ktra zostaa zacignita", je li mona tak powi
poza czasem dostpnym pamici, poza syntez apercepcji", ktrej tosamo potwierdzona zost
w tym, co Powiedziane i Napisane. Chodzi o to, by
Od intencjonalno ci do odczuwania
95
cofn si i wznie do tego poza, wychodzc od ladu, jaki pozostawia ono w Powiedzianym, w
trym wszystko si ukazuje. Cofnicie si do Mwienia jest Redukcj fenomenologiczn, w ktre
pisane zostaje to, co nieopisywalne. Podmiot zostaje opisany jako si, ktre ustanow
ione jest od razu w bierniku (albo postawione w stan oskarenia!). Nieskoczona wolno t
ego, co rwne" (ktra zdaniem Hegla charakteryzuje powrt do siebie wiadomo ci i czasu) j
u taki podmiot zakada. Wolno ta wydarza si [se produit] ju w opowie ci, w Powiedzianym.
Podmiot zostanie opisany jako ogoocony i obnaony, jako jeden lub jako kto wypdzony p
oza bycie, podatny na zranienie, to znaczy wa nie wraliwy; jako kto , kogo
podobnie ja
k Jednego z platoskiego Parmenidesa bycie nie jest w stanie sobie przywaszczy.
Czasowanie si wcze niejsze od czasownika
albo dokonujce si w czasowniku bez podmiotu
lub w cierpliwo ci starzenia si podmiotu, ktry ley jakby po drugiej stronie" aktywnego
Ja jest nie tyle pewnym nastawieniem wobec mierci, co znueniem44: nie dajcym si opano
wa biernym otwieraniem si na bycie, wystawianiem si na mier, ktra jest zawsze niewidzi
alna, przedwczesna, gwatowna. Znuenie jest szczeglnym rodzajem nadmiaru bycia", ktry
jest zarazem sabniciem, zamieraniem. W tym zamieraniu nie zanika jednak conatus, a
samobjstwo jest dezercj, poniewa bycie, ktre porzuca siebie, jest tylko modalno ci eone
Krlestwa konieczno ci suby w byciu dla innego", w Jeden za drugiego", w blisko ci bard
iej doniosej ni alternatywa by albo nie by. Ta konieczno suby nie jest niewolnictwem.
st konieczno ci, poniewa posuszestwo poprzedza wszelkie dobrowolne postanowienie, ktre
mogoby o nim zadecydowa. Ale jest take konieczno ci przekraczajc To-samo spoczynku
oszujcego si yciem jako konieczno suby, ktra w tym braku
44 Por. szkic analizy zmczenia w naszej De l 'Existence a l 'existant, dz. cyt.,
s. 41 i nast.
96
Ekspozycja
spoczynku, w tym niepokoju, jest lepsza ni spoczynek. Oto antynomia, ktra jest sam
ym wiadectwem Dobra45. * Nie dajca si opanowa bierno Sobo ci. W tej bierno ci aden ak
odwaja, nie angauje, nie pomnaa tego, ktry jest jeden [l 'u\. Bierno podmiotu w Mwieni
nie jest bierno ci ,jzyka, ktry mwi" poza podmiotem {Die Sprache spricht). Jest to of
iarowywanie si, ktre przekracza swoj wasn hojno ofiarowanie si, ktre jest cierpien
broci wbrew sobie. To wbrew sobie nie jest wol ograniczon przez przeszkod. Jest ono y
ciem, starzeniem si ycia i nieodpart odpowiedzialno ci Mwieniem. Podmiotowo podporz
j Sobo ci jest cierpieniem nad cierpieniami
ostatecznym aktem ofiarowania si albo c
ierpieniem w ofiarowaniu si. Podmiotowo jest podatno ci na zranienie, podmiotowo jest w
aliwo ci. Wraliwo , wyraajca ca bierno Mwienia, nie daje si zredukowa do do wiad
zez podmiot, nawet je li umoliwia tego rodzaju do wiadczenie. Otwarcie si na innego je
st znaczeniem, znaczeniem samym, byciem jeden-za-drugiego a po substytucj, ale sub
stytucj w separacji, to znaczy odpowiedzialno ci. Bdzie stanowi to przedmiot naszych a
naliz dotyczcych blisko ci, ktr znaczy podatno na zranienie.

,
Cielesno podmiotu to cierpienie zwizane z wysikiem; to rdowa nieuchronno zmczenia,

ija z rytmu i rozprasza zapa do pracy. Opisujc bierno podmiotu, nie naley posugiwa si
i opozycj przeciwstawiajc podmiot materii, ktra stawia mu opr poza nim lub w jego wasn
ym ciele, w ktre byby, nie wiedzie po co, wyposaony i ktre nieuchronnie sabnie, ani te
opozycj przeciwstawiajc podmiot spoeczestwu, ktre zmusza go do pracy, pozbawiajc zaraz
m wytworw pracy". Pasywno ta wie si oczywi cie z otwarciem podmiotu na drugiego czowi
lecz bierno podmiotu jest bardziej bierna ni ta, ktrej
45 Por. dalej rozdz. V, s. 238 i nast.
Od intencjonalno ci do odczuwania
97
poddana jest osoba uciskana i zmuszona do walki. Bierno najbardziej bierna, nie da
jca si opanowa podmiotowo albo sama pod-lego , samo pod-danie pod-miotu46 polega na op
powiedzialno ci za uciskanego, ktrym jest kto inny ni ja. Dziki temu walka zachowuje wy
miar ludzki, a bierno nie jest na ladowaniem wa ciwego istocie zawaszczania sobo ci przez
ja, nawet je li przybiera ono posta woli po wicenia si lub wielkoduszno ci. Otwieranie
si na bli niego jest bez-inter-essowno ci
blisko ci, optaniem przez bli niego; optaniem wbrew sobie, czyli blem. Bl nie musi by
rpretowany jako doznane, ale opanowane dziaanie, to znaczy jako do wiadczanie blu pr
zez podmiot, ktry jest dla siebie; bl jest czyst ulego ci, powikszaniem si dugu w pod
e, ktry nie moe nad sob zapanowa, ktry nie jest w stanie zczy koca z kocem". Podmi
otu jest wa nie t niemoliwo ci zawadnicia sob, powikszaniem si dugu wykraczajcego
Jest przeciwno ci tkwic w cielesno ci podatnej na bl zwany fizycznym
w cielesno ci naraonej na zniewag i na zranienie, na chorob i na staro
ale przeciwno
tra pojawia si ju w zmczeniu, jakie towarzyszy pierwszym wysikom podejmowanym przez c
iao47. Mog by wyzyskiwany dlatego, e moja podmiotowa bierno , moje otwieranie si na inn
go, maj charakter fizycznego blu, a nie na odwrt: to nie dlatego, e jestem wyzyskiwa
ny, moje otwieranie si na innego jest absolutnie bierne, to znaczy nie dajce si opa
nowa- wbrew mnie. Wa nie jako cielesno wyraajca si przez zmczenie i przez trwanie sta
si bierno znaczenia znaczenia jeden-za-drugiego nie jest aktem, lecz cierpliwo ci, to z
aczy sama z siebie wraliwo ci lub nieuchronno ci blu.
W jakim jednak sensie nieuchronno ci?
. ' .
|
46 Levinas gra tutaj na dwuznaczno ci rzeczownika sujet, ktry znaczy zarazem podmio
t" i poddany" [przyp. tum.].
47 Por. w naszej De l'Existence a l'existant, dz. cyt., s. 41 i nast., nasze prb
y fenomenologicznej analizy rozleniwienia i zmczenia.
98
Ekspozycja
Chodzi o nieuchronno , ktra nie jest czyst moliwo ci w onie neutralnego bytu. Nieuchron
rodzi si na gruncie wraliwo ci do wiadczanej jako zadowolenie i rozkoszowanie si. Je li
dla-innego oznacza wbrew-sobie i je li to wbrew sobie nie jest czystym doznawaniem
, to znaczy czyst i zwyk bierno ci skutku, ale jest w pewnym sensie bardziej pokorne n
i doznawanie i w ten sposb dotyczy podmiotu, ktry jest ulegy w swojej jedyno ci, dziej
e si tak dlatego, e wyrasta ono z rozkoszowania si, wok ktrego ja utwierdza si, w ktr
znajduje upodobanie i dziki ktremu si ustanawia.
W cielesno ci zczone zostaj cechy, ktre wa nie wymienili my: dla innego, wbrew sobie, wy
dzc od siebie. Cielesno jest trudem pracy w cierpliwo ci starzenia si, w obowizku oddaw
ania innemu chleba, nawet je li trzeba odj go sobie od ust, i paszcza, choby trzeba byo
zdj go z wasnych ramion. Jako bierne znoszenie przeczuwanego blu wraliwo jest podatno
na zranienie, blem rozrywajcym rozkoszowanie si w jego izolacji, a tym samym odrywa
jcym mnie od siebie. Twierdzc, e dawanie moe ograniczy si do zwykego oddawania tego, c
zostao nabyte i nagromadzone, zapoznawaliby my nieanonimowy charakter bycia dla-in
nego, cho nie zakada ono udziau woli. Je li dawanie jest blisko ci sam, to zyskuje ono w
wy sens dopiero wtedy, gdy ogoaca mnie z tego, co jest mi drosze ni sam fakt posiad
ania. Bl przenika bycie dla siebie" do samego serca, ktre bije w rozkoszowaniu si, w
yciu czerpicym przyjemno z siebie i yjcym sob48. Dawa, by-dla-innego, wbrew sobie,
ozrywajc dla-siebie, to odejmowa sobie chleb od ust, wasnym postem zaspokaja gd drugie
go czowieka. Dla-innego wraliwo ci zyskuje sens, je li mona tak powiedzie, na gruncie ro
zkoszowania si i smakowania ycia. Albowiem wraliwo nie gra w gr istoty, nie
4 O yciu jako rozkoszowaniu si por. Cao i Nieskoczono , dz. cyt., s. 118 i nast.
,.-.
,,,..,..
Od intencjonalno ci do odczuwania
99
prowadzi w ogle adnej gry; jest powag, ktra przerywa przyjemno i rado pynce z gry i

. Analiza wraliwo ci powinna zacz si wa nie od smakowania i rozkoszowania si.


e) Jeden
Otwarcie si na innego nie jest czym dodanym do jednego, czym , co przenosi go z wntrz
a na zewntrz. Otwarcie si to jeden-w-odpowiedzialno ci, ktry w swojej jedyno ci pozbawi
ony jest wszelkiej pomnaajcej go osony; inaczej ni by" nie jest gr, jest rozlu nieniem
cia waniejszym ni bycie.
Skrajna bierno Mwienia oraz cakowite otwarcie si na innego nawet w najtajniejszych za
kamarkach siebie, bez moliwo ci uchylenia si. Jedyno , ktra w przeciwiestwie do pewno ci
wracajcej do siebie znaczy dziki niepo-krywaniu si ze sob, dziki niespoczywaniu w sob
ie, dziki nie-pokojowi. Jedno , ktra nie utosamia si z wiedz i nie jest jej dostpna
i cierpica, ale jak jedno Kantowskiego , ja my l"
nieodmienna*9 w tej bierno ci, ktra
est gr. Tylko wyjtkowo i naduywajc jzyka moemy nazwa j Ja [Moi ou Je]. Ale nazywanie,
nominacja, jest tutaj tylko pro-nominacj: nie ma nic, co nazywa si ja; ja moe zosta
wypowiedziane przez tego, kto mwi. Zaimek skrywa ju jedynego, ktry mwi, podporzdkowuj
e go pojciu, ale oznacza tylko mask lub osob tego, kto jest jedyny; mask pozostawion
przez ja wymykajce-si-pojciu, to znaczy przez ja mwice w pierwszej osobie, ktre absolu
tnie nie daje si zmieni w nazw, poniewa jest znakiem tego dawania znaku, otworzeniem
si sobo ci na innego w blisko ci i w szczero ci.
49 W oryg. indeclinable. Przymiotnik pochodzcy od czasownika decliner, ktry znaczy
zarwno odmwi (np. w odpowiedzi na zaproszenie) lub odrzuci (np. odpowiedzialno ), jak
i odmienia przez przypadki. Levinas odwouje si do wszystkich trzech znacze fprzyp. tu
m.].
,
j
,
-, . .
100
Ekspozycja
Podmiot odpowiedzialno ci, podobnie jak jedno transcendentalnej apercepcji, nie jest
niepowtarzalno ci [la semel-facticite] jedynego egzemplarza, pojawiajc si w Powiedzia
nym albo w opowie ci: byo sobie kiedy ...". Jedyno oznacza tutaj niemoliwo ucieczki i
twa, w ktrej zaczyna si zawizywa zwrotno zaimka ja. Jedyno tego, kto zosta wybrany i
any, kto sam nie wybiera, bierno nie przechodzca w spontaniczno . Jedyno , nad ktr nie
zapanowa, podporzdkowa jej pojciu, wstrzsajca; wybranie w prze ladowaniu.
Wybrany, ktrego wybranie przerasta! Je li ta bierno nie sprowadza si do bierno ci skutku
w relacji kauzalnej i mona j pomy le poza wolno ci i zniewoleniem, to powinna ona mie s
ns dobroci wbrew sobie; dobroci zawsze starszej od wyboru, ktrej warto
to znaczy wa ni
e doskonao lub dobro, dobro nad dobrociami moe zrwnoway (a nawet wicej, przeway)
ru. Dobro zawsze starsza ni wybr: Dobro zawsze ju wybrao i wezwao jedynego. Jako wybra
ny, ktry nie wybra swojego wybrania, nieobecny w otrzymanej inwestyturze jeden jest
bierno ci bardziej biern ni jakakolwiek bierno doznawania. Bierno jednego jego odpowi
lno lub jego bl
nie maj pocztku w wiadomo ci, to znaczy nie maj pocztku; transcendu
o , polegaj na owym pra- rdowym zawaszczaniu jedynego przez Dobro, na diachronii zawsze
tarszej od wszelkiej tera niejszo ci
od wszelkich pocztkw
diachronii, ktra nie pozwala
jednemu wrci do siebie i utosami si w formie wspczesnej sobie substancji, w formie Ja
ranscendentalnego. Jedyno bez tosamo ci. Brak tosamo ci, ktry transcenduje wiadomo b
i dla siebie, poniewa jest ju substytucj innego.
Diachronia podmiotu, przy pomocy ktrej okre lili my jedyno Jednego, wezwanego przez odp
owiedzialno poza istot, nigdy nie do ogooconego i zamierajcego niczym obolae miejsce,
gdy nie pokrywajcego si ze sob, nie jest metafor. Podmiot wypowiedziany na tyle wa ciwi
e, na ile jest to moliwe (bowiem gbia Mwienia nie jest nigdy
Od intencjonalno ci do odczuwania
101
wa ciwie wypowiedziana), nie jest w czasie, lecz jest sam diachronia: w identyfikujcy
m si ja jest starzeniem si tego, ktrego ju nigdy nie odzyskamy". Diachronia elekcji b
ez utosamiania, elekcji, ktra doprowadza do ubstwa i ogoaca; dobro, ktra wymaga, a tym
samym nie jest atrybutem przysugujcym Jednemu i w ten sposb go pomnaajcym. Je li bowie
m dobro miaaby go pomnaa, je li Jeden miaby si rni od ustanawiajcej go Dobroci, mg
tanowisko wobec swojej dobroci, wiedzie o sobie, e jest dobry i, co za tym idzie,
utraci swoj dobro.
f) Podmiotowo i czowieczestwo
Pojcia s porzdkowane i rozwijane w prawdzie (ktrej zaoenia, jak konwencje, sprawiaj,
ombinacja poj przypomina gr) zgodnie z logicznymi moliwo ciami my lenia oraz dialektyczn
ymi strukturami Bycia. Antropologia nie moe pretendowa do roli uprzywilejowanej dy
scypliny naukowej lub filozoficznej pod przytaczanym niegdy pretekstem, e wszystko
, co daje si pomy le, musi przej przez ludzk wiadomo . Okazuje si jednak, e dla nauk

ycznych przej cie to niesie ze sob powane ryzyko deformacji. Filozofia Heglowska
ant
ycypujc wszystkie nowoczesne postacie sceptycyzmu w odniesieniu do bezpo rednich da
nych wiadomo ci
oswoia nas z my l, e rdem prawdy nie jest oczywisto , ktr osign
oczywisto podtrzymywana przez wyjtkow form cogito, ktre miaoby by pierwsze we wszyst
, poniewa wypowiada si w pierwszej osobie, ale e prawda ley w nieprzekraczalnej obfi
to ci my lanych tre ci. W naszych czasach miaaby si ona opiera na przekre leniu ywego cz
a na rzecz matematycznych struktur, ktre my l si w nim raczej, ni s przez niego my lane.
Mwi si dzisiaj, e nic nie jest bardziej uwarunkowane ni rzekomo pierwotne wiadomo i ja
Zudzenie co do moliwo ci czego takiego jak ludzka podmiotowo miaoby
102
Ekspozycja
by szczeglnie niebezpieczne. Zajmujc si czowiekiem, naukowiec pozostaje czowiekiem mim
o ascezy, ktr narzuca sobie jako naukowiec. Istnieje ryzyko, e swoje wasne, nieznane
sobie pragnienia bra bdzie za rzeczywisto ; e nie bdzie bezinteresowny, co w sposb nie
opuszczalny zafaszuje gr poj mimo krytycznej kontroli jego wsppracownikw, a w konsekwe
cji zaowocuje ideologi przebran za nauk. Odkryta przez Kanta interesowno rozumu teore
tycznego podporzdkowaa go rozumowi praktycznemu, ktry tym samym sta si rozumem wa ciwym
Ta interesowno kwestionowana jest przez strukturalizm, ktrego charakterystyczn cech
jest moe wa nie prymat rozumu teoretycznego. Ale bezinteresowno znajduje si ponad istot
Moe si okaza
przekonamy si o tym w dalszej cz ci niniejszej ksiki e czowieczest
jako jeden z wielu przedmiotw (nawet je li pominiemy fakt, e to w nim powstaje wied
za) nabiera znacze, ktre w swoich wzajemnych zaleno ciach prowadz do nieredu-kowalnych
i skrajnych moliwo ci pojciowych, przekraczajc granice nawet dialektycznej deskrypcj
i, porzdku i bycia; e prowadz do skrajno ci i niezwyko ci wykraczajcej poza to, co moli
do substytucji jednego drugim, do niepamitnej przeszo ci, ktra nigdy nie bya tera niejsz
o ci, do ustanowienia sobo ci jako destytucji Ja, do jedyno ci bdcej mniej ni niczym, do
akiej rnicy [difference] wzgldem innego, ktra jest nie-indyferencj [in-difference]. N
ikt nie musi podporzdkowywa tym moliwo ciom prawdy naukowej, ktra dotyczy bytu materia
lnego lub formalnego czy te istoty bycia. Trzeba byo dogmatyzmu zaleno ci matematyczn
ych i dialektycznych (ktry zagodzi moe tylko szczeglna wraliwo na pewnego rodzaju poe
pokaliptyczn), aby z gry struktur gry nazywanej nauk i zwizanej jeszcze przez same
swoje reguy z byciem
wykluczy skrajne i niezwyke moliwo ci ludzkich znacze, moliwo ci
ra-waganckie, bo prowadzce do dziwnych rozwiza. Chodzi o znaczenia nadawane niezalen
ie od wszelkiej gry i ci lej ni w samym bycie
Od intencjonalno ci do odczuwania
103
przez ludzi, ktrzy nigdy nie byli bardziej poruszeni
zarwno w swojej wito ci, jak w swojej winie przez innych ludzi, ktrych rozpoznaj nawet
bezosobowej masie i wobec ktrych stan si w swojej odpowiedzialno ci niezastpieni i jed
yni.
Mona oczywi cie odwoa si wbrew znaczeniu sytuacji skrajnych, do ktrych prowadz pojci
orzone na podstawie ludzkiej rzeczywisto ci
do uwarunkowa okre lajcych czowieczestwo. P
dejrzenia zrodzone przez psychoanaliz, socjologi i polityk50 ci na ludzkiej tosamo ci
tego stopnia, e gdy konstruujemy nasze idee, powoujc si na fakt ludzki, nigdy nie wi
adomo, do kogo mwimy i z czym mamy do czynienia. Wiedza ta nie jest jednak potrze
bna w relacji, w ktrej drugi czowiek jest bli nim i w ktrej
zanim zostanie zidentyfik
owany jako przedstawiciel gatunku czowiek, jako zwierz rozumne, jako przykad wolnej
woli lub jakiejkolwiek istoty jest on kim prze ladowanym, za kogo jestem odpowiedzia
lny do tego stopnia, e staj si jego zakadnikiem i e moja odpowiedzialno zamiast osani
w mojej istocie" transcendentalnego Ja
ogoaca mnie, nie przestaje mnie ogoaca ze ws
zystkiego, co mogoby by mi wsplne z drugim czowiekiem (ktry jako podobny do mnie mgby
aj moje miejsce), aby wezwa mnie w mojej jedyno ci kogo , kogo nikt nie moe zastpi. Mo
tem zapyta, czy istnieje na wiecie co , co byoby w mniejszym stopniu uwarunkowane ni c
zowiek, ktry pozbawiony jest nawet tej odrobiny bezpieczestwa, jak zapewnioby jakie op
arcie; i czy w zwizku z tym istnieje co bardziej nieuzasadnionego ni kontestowanie
kondycji ludzkiej i czy cokolwiek na wiecie w sposb bardziej bezpo redni ni czowiek uk
azuje pod swoim wyobcowaniem swoje niewyobcowanie i swoj separacj swoj wito ktre
j okre li pierwiastek antropologiczny niezalenie od gatunku; czy z powodw czysto logic
znych, a nie transcendentalnych,
Por. Paul Ricoeur w Le conflit des interpretations, s. 101. -

104
Ekspozycja
przedmiot-czowiek nie powinien stanowi pocztku wszelkiej wiedzy. Oddziaywania, kompl
eksy i sekrety zakrywajce to, co ludzkie, nie zagraaj tej wito ci, lecz u wicaj walk
z czowieka wyzyskiwanego. Podmiotowo jest absolutna nie jako wolno
nieosigalna dla wo
i, zbyt wielka i zbyt maa, zaprzedana lub szalona lecz jako podmiotowo u wicona w swoj
ej odmienno ci, wobec ktrej ustanawiam si dziki nieodpartej odpowiedzialno ci, odrzucajc
wasn suwerenno . Paradoksalnie wa nie jako alienus
obcy i inny
czowiek nie jest wya
wany. Ta ksika prbuje odsoni wito , nie po to jednak, by gosi jak drog do zbawie
kiwania nie naley si zreszt wstydzi), ale aby zrozumie, wychodzc od najwyszej abstrakc
i i najwyszego konkretu twarzy drugiego czowieka, zarwno momenty tragiczne bd cyniczn
e, jak i przenikliwo charakteryzujc trze we deskrypcje nauk humanistycznych. Aby zda sp
raw z niemoliwej indyferencji wobec czowieczestwa, ktre nadaremnie stara si ukry w nie
stajcym dyskursie o mierci Boga, o kocu czowieka i o dezintegracji wiata (ktrej ryzyka
nikt nie jest w stanie zmniejszy), ale ktrego lady, poprzedzajce sam katastrof
niczy
szczury opuszczajce toncy okrt docieraj do nas w pozbawionych ju znaczenia znakach r
ozsianego jzyka.
lit
i /.'*. 'mitw,,

t-vf
fi
".-wv.>
i
),
' '
*fh
f"
\ I*'
'< Rozdzia III
**
','n r
.i). vt*.',.> ? ,
.
(MW,
Wraliwo i Blisko
1) Wraliwo i poznanie
f
Prawda polega moe tylko na ukazywaniu si bycia samemu sobie w szczeglnej nieprzystaw
alno ci do siebie, ktra jest take rwno ci; zakada dzielenie, gdzie cz rwna jest cao
obraz cao ci. Obraz, ktry odbierany jest bezpo rednio, nie ulegajc adnym przeksztacenio
obraz zmysowy. Jednak przesunicie midzy obrazem a cao ci nie pozwala obrazowi pozosta
iezmiennym; aby prawda nie bya cz ciowa ani stronnicza, obraz musi utrzymywa si na gra
nicy siebie lub wykracza poza siebie. Obraz powinien symbolizowa cao . Dla bycia, ktreg
o odbiciem, ale take symbolem s obrazy, prawda polega na utosamianiu si za po rednictw
em nowych obrazw. Symbol zostaje dostrzeony lub ustanowiony i otrzymuje swoje okre l
enie w bierno ci i bezpo rednio ci lub konkretyzacji zmysowej. Bezpo rednio ta jest jednak
wci tumiona w wiedzy odnoszcej si do prawdy. Wiedza jest zatem po rednia i pokrtna. Pow
taje na bazie zmysowej intuicji, ktra jest ju zmysowo ci skierowan ku temu, co w samym
brazie transcenduje obraz, ku temu jako temu lub temu jako tamtemu; ku temu, ktre
zrzuca powok podtrzymujcej go jednak zmysowo ci: intuicja jest ju zmysowo ci, ktra s
ide, zapowiadajc jakie inne to jako to, jest zwiastowaniem innej idei, otwarciem w
otwarciu. Wizanie idei pozwalajce wyprowadzi jedn ide z drugiej niezalenie od tego, c
y
106
Ekspozycja
opiera si na zasadzie analitycznej, syntetycznej czy dialektycznej, na drodze moz
olnych eksperymentw" czy racjonalnych abstrakcji" zawsze odbywa si na gruncie tego,
co konkretne, przez zgadywanie i wynajdywanie. Wyja nia wasne implikacje, wyprowadz
a jedn tre " z innej, utosamia to jako to. Ten subiektywny" ruch wiedzy przynaley do sa
ej istoty bycia oraz do jego temporalizacji, w ktrej istota zyskuje sens i w ktrej
obraz jest ju ide, symbolem innego obrazu; zarazem tematem i otwarciem, zarysem i
przejrzysto ci. Ruch ten jest jednak cz ci obojtno ci noematu wobec noezy i my liciela,
pywajcych si w nim i zapominanych.
Jeeli wiedza jest utosamianiem, ktre rozumie i ustanawia to jako tamto", rozumienie
nie opiera si na czystej bierno ci tego, co zmysowe. Zmysowo jako intuicja pewnego obra
zu jest ju ustanawianiem". Intencja", ktra oywia utosamianie tego jako tego" lub tego
ko tamtego", jest proklamowaniem", goszeniem" i, co za tym idzie, jzykiem wypowiadajc
ym to, co powiedziane. Pierwszym zerwaniem z bierno ci tego, co zmysowe, jest mwienie
zwizane z powiedzianym1. Dlatego caa wiedza jest symboliczna i prowadzi do formuy
lingwistycznej.
Dochodzimy tutaj do dwuznaczno ci stanowicej centrum naszych rozwaa. Mwienie, poprzez

ktre wypowiada si Powiedziane, jest w zmysowo ci pierwsz aktywno ci", ktra umoliwia i
kacj tego jako tego"; jednak w akt identyfikacji, sdzenia, tematyzacji i teorii wyda
rza si w Mwieniu jako czyste dla Drugiego", czyste dawanie znaku
czyste stawanie-si-z
nakiem"
czysta ekspresja [ex-pressio\ siebie
czysta szczero czysta bierno . Mona j
pokaza przemian tego Mwienia czystego wyraania siebie przez dawanie znaku Drugiemu (J
ezyka poprzedzajcego Powiedziane) w Mwienie wypowiadajce pewne Powiedziane. Pokaemy no
minalizacj wyraenia,
-*"-----------------------------------------------y >M( ,v
/H"
;>>. "pf-n .W'i-i*i
1 Por. nasze studium Langage et proximite w: En decouvrant l'existence avec Huss
erl..., wydanie II, s. 217.
Wraliwo i blisko
107
ktra sprawia, e przestaje by ono propozycj dla Drugiego, pokaemy Mwienie rozpywajce s
Wypowiedzianym i tworzce w opowie ci" struktur, w ktrej sowa ywego jzyka, opisane po k
i w sownikach ale stanowice system synchroniczny dla tego, ktry mwi
odnajduj punkt z
czepienia.
Tak czy inaczej to, co Powiedziane, nie jest dodatkiem do uprzedniej wiedzy, lec
z zasadnicz aktywno ci wiedzy, jej symboliczno ci. Symboliczno ta nie jest efektem frust
acji, namiastk brakujcej intuicji, Husserlowskim niewypenionym my leniem oznaczajcym".
Jest ona tym, co w intuicji transcenduje zmysowo , i co transcenduje intuicj w idei.
Wiedza pojciowa i symboliczna nie jest ostateczno ci, do ktrej zmuszone zostaje my leni
e niezdolne otworzy si intuicyjnie na rzecz sam". Otwarcie si na bycie jest od razu w
yobra ni i symboliczno ci: to, co odsonite, wa nie jako odsonite, wykracza poza siebie
lizujc to jako tamto; odsonite jako odsonite jest utosamiane w tym jako tamtym, a zate
m jest od razu ustanawiane i wypowiadane. Wykraczajc poza gr odblaskw, do ktrej niek
trzy sprowadzaj intuicj zwan zmysow, wiedza jest zawsze a priori. Intelekt, bez ktrego
obraz nieruchomieje, posiada autorytet instancji suwerennej i najwyszej, ktra prok
lamuje i dekretuje tosamo tego jako tamtego". Autorytet ten w filozofii znany jest j
u od dawna jako spontaniczno intelektu.
Je li kade otwarcie zakada intelekt, to obraz w intuicji zmysowej zatraci ju bezpo redni
ego, co zmysowe. Podatno na pobudzenie
na zranienie nie polega z pewno ci na odbijani
bycia. Jako odkrywanie i wiedza intuicja zmysowa naley ju do porzdku tego, co powie
dziane; jest idealno ci. Idea nie jest po prostu sublimacj tego, co zmysowe. Rnica midz
tym, co zmysowe, a ide nie jest rnic midzy poznaniem mniej lub bardziej dokadnym czy
e midzy poznaniem tego, co jednostkowe, i poznaniem tego, co uniwersalne. To, co j
ednostkowe, z chwil gdy zostaje poznane, jest ju odarte ze zmysowo ci i odniesione w
intuicji do tego, co uniwersalne.
108
Ekspozycja
Natomiast je li chodzi o znaczenie wa ciwe temu, co zmysowe, powinno ono zosta opisane
w kategoriach rozkoszowania si i zranienia; kategoriach, ktre jak si przekonamy
wyzna
czaj to, co nazywamy blisko ci.
Blisko , jako znaczenie tego, co wraliwe i zmysowe, nie naley do ruchu poznania. Nie j
est operacj, w ktrej idea
stawiana przez sowo w miejsce obrazu bytu
poszerza horyzon
t" sfery zjawisk, wczajc we nawet cie, jaki gsto tego, co dane, rzuca na przejrzysto
cji. Intuicja, ktr przeciwstawiamy pojciu, jest ju skonceptualizowanym wraeniem zmysow
ym. Widzenie, za spraw swojego oddalenia i totalizujcego zagarniania, jest imitacj
lub prefiguracj bezstronno ci" intelektu, ktry nie chce zadowoli si tym, do czego skani
albo co ustanawia
bezpo rednio zmysowo ci. Sens tej dyspozycji jest odmienny i nie og
anicza si w adnym wypadku do zatrzymywania procesu poznawczego w jego ruchu i dyna
mice.
Nawet uksztatowana lub znieksztacona przez wiedz intuicja zmysowa moe powrci do wa ci
sobie znaczenia. Wraenie, funkcjonujce ju jako intuicja zmysowa"
jedno tego, ktry o
a, i tego co, odczuwane w rozchodzcej si i znw jednoczcej si czasowo ci zwizanej ze spa
itywalnprzeszo ci jako tosamo w dyskursie identyfikujcym to i tamto, to jako tamto i
mujcym obecno bycia wobec samego siebie wraenie, bdce ju elementem wiadomo ci, jest
zmu, a zarazem tego, co z idealizmem zrywa. Idealistyczny sensualizm Berkeleya,
zawdziczajcy swoj ywotno Husserlowskiej fenomenologii, polega na redukowaniu jako ci zm
sowych przedmiotw do do wiadczanych tre ci, w ktrych, przy cakowitym panowaniu tego, kto
odczuwa nad tym, co odczuwane, odnaleziona zostaje immanentna istota wiadomo ci, z

bieno bycia i jego manifestacji. Oto istota idealizmu, ktr, w zmienionej postaci, pot
wierdza wspczesna ontologia.
Jednak wraenie, ktre stanowi podstaw do wiadczenia" zmysowego i intuicji, nie ogranicza
si do ,jasno ci" lub do

Wraliwo i blisko
109
idei", ktre pozwala wyprowadzi. Nie dlatego, e zawiera jaki nieprzejrzysty element, k
try, cho zdefiniowany w kategoriach wiata i widzenia, opieraby si wiatu rozumu. Wrae
ie si z wraliwo ci, z podatno ci na zranienie
z rozkoszowaniem si i cierpieniem i
us nie polega na odsanianiu si przed ogldajcym podmiotem. Intencjonalno odsonicia i s
oliczno cao ci, jakie niesie otwarcie bycia ujmowanego przez intencjonalno , nie s ani j
dynym, ani nawet dominujcym znaczeniem wraliwo ci zmysowej. Dominujce znaczenie zmysowo
i powinno oczywi cie pozwoli zda spraw ze znaczenia drugorzdnego, ktrym jest wraenie ja
o element wiedzy. Ju to powiedzieli my: fakt, e zmysowo moe by intuicj zmysow" i s
su poznania, nie jest przypadkowy. Dominujce znaczenie zmysowo ci, ktre dostrzegli my j
u w podatno ci na zranienie i ktre ukae si w odpowiedzialno ci zakadajcej blisko w je
ju i w jej bezsenno ci
stanowi przesank funkcji poznawczej.
W wiedzy, ktra sama z siebie jest symboliczna, dokonuje si przej cie od obrazu ogran
iczono ci i partykularyzmu do cao ci i, co za tym idzie, w odniesieniu do istoty byci
a, spenia si caa tre abstrakcji. Filozofia zachodnia nigdy nie wtpia w gnoseologiczn
konsekwencji ontologiczn
struktur znaczenia. Mwi, e w zmysowo ci struktura ta jest d
orzdna, ale jednocze nie e zmysowo jako wraliwo , jako podatno na zranienie znaczy,
moliwo sensu poza ontologia, a nawet podporzdkowywa ontologi znaczeniu wykraczajcemu p
nad istot. Skrajna bezpo rednio wraliwo ci zmysowej jej podatno na zranienie
zostaj
sie tworzenia wiedzy niejako znieczulona. Z pewno ci jednak rwnie stumiona lub zawiesz
ona. W porwnaniu z t podatno ci na zranienie (ktra wymaga rozkoszowania si, ale nie jak
o swojej antytezy) wiedza odkrycie bycia przed nim samym
oznacza zerwanie z bez
po rednio ci i w pewnym sensie abstrakcj. Bezpo rednio wraliwo ci zmysowej, ktra nie s
si do penionej przez wraenie funkcji
110
Ekspozycja
gnoseologicznej, jest odkryciem si na zranienie i na rozkoszowanie
otwarciem si na
zranienie w rozkoszowaniu dziki czemu zranienie moe dosign podmiotowo ci podmiotu roz
oszujcego si sob i ustanawiajcego si dla siebie. Ta bezpo rednio , bardziej bezpo redni
aspokajanie pragnienia, jest pierwotnie swobod rozkoszowania si, zanurzeniem si w gbi
ywiou, wjego niezrwnanej wieo ci przynoszcej peni i spenienie
przyjemno ci; to z
iem si w sobie ycia, ktre kocha ycie nawet w samobjstwie. Lubowanie si podmiotowo ci, l
bowanie si do wiadczane jako takie, jest sam jej mojo ci", jej substancjalno ci. Ale zar
m jest take rozbiciem jdra" niedoskonaego szcz cia, jakie stanowi pulsowanie zmysowo ci
ozchodzeniem si Ja z samym sob, niepokojem, bezsenno ci, wymykaniem si zachannej tera ni
jszo ci
blem, ktry zbija ja z tropu lub te, przyprawiajc je o zawrt gowy, przyciga n
przepa , nie pozwalajc mu, ustanowionemu w sobie i dla siebie, zapanowa" nad zadajcym
bl innym i odwrci przy pomocy ruchu intencjonalnego relacji, w ktrej to inny inspiru
je tosamego. Bl jest brakiem sensu, ktry przekracza sens po to, aby inny sens, to z
naczy to-samy-dla-innego, mg ustpi miejsca brakowi sensu. Bierno i cierpliwo podatno
zranienie posun si musi a do tego stopnia! Dziki niej wraliwo zmysowa ma sens: przez
go i dla innego: dla drugiego czowieka. Nie jako uczucia uksztatowane przez literat
ur pikn", ale jako oderwanie chleba od smakujcych go ust, by odda go innemu, jako roz
bicie jdra rozkoszowania si, w ktrym jdrnieje jdro Ja.
*r
.
.
.
*f
,'>
2) Wraliwo i znaczenie
Wraenie dotykowe, smakowe czy zapachowe nie jest pierwotnie poznawaniem blu, smaku
czy zapachu. Moe ono oczywi cie znaczy jako odkrycie, ale tylko kosztem utraty swoj
ego wa ciwego sensu. Staje si wwczas do wiadczeniem lub wiadomo ci czego . Umieszczajc
Wraliwo i blisko
\ ] ]
si" przed bytem odsonitym w swoim temacie, staje si dyskursem, w ktrym zaczyna si kady
pocztek. Wraenie to jest ju jednak Mwieniem uzalenionym od Powiedzianego i wobec nieg
o wspczesnym. Obecno i tera niejszo ukazywania si
rdo samego faktu bycia rdem
Wraenie znowu prowadzi do tematyzujcego dyskursu.
Czy jednak wraenie mie ci si bez reszty midzy swoim pocztkiem i swoim punktem doj cia? C

zy nie znaczy poza tymi skrajno ciami? Filozofia rodzca si wraz z tym, co si pojawia
[apparaitre], wraz z tematyzacj, stara si zredukowa przy pomocy fenomenologii to, c
o si ukazuje, oraz samo ukazywanie si do ich znaczenia pra- rdowego, ktre nie oznacza u
kazywania si. Istnieje powd, by uwaa, e owo znaczenie pra- rdowe posiada ju cechy r
co si pojawia [apparaitre]. Nie zamyka si jednak ani w tera niejszo ci i obecno ci, ani
w reprezentacji. Je li jest take pocztkiem ukazywania si, w ktrym moe z pewno ci bysz
ukazywa si, jego znaczenie [le signijier] nie sprowadza si do rzucania lub skrywani
a tego wiata.
Ten pocztek i kres filozofii
my lane jako nec plus ultra
zainspiroway Husserlowsk int
erpretacj podmiotowo ci jako wiadomo ci czego . Zainspiroway one jego teori o pierwszest
tezy doksycznej", podtrzymujcej kad intencjonalno niezalenie od jej charakteru; teori
oliwego przeksztacenia kadej nieteo-retycznej intencjonalno ci w rzekomo podstawow int
encjonalno teoretyczn, przeksztacenia, ktre obiektywizuje intencjonalno nieteoretyczn
z odwoywania si do refleksji nad aktem. Mimo wielkich zasug, jakie, dziki pojciu inte
ncjonalno ci nieteoretycznej, filozofia Husserlowsk ma dla odkrycia znacze odmiennyc
h od tych, ktre wa ciwe s temu, co si pojawia (oraz podmiotowo ci, ktra jest rdem zna
re la si niejako w owym odsanianiu i czeniu sensw), filozofia ta niezmiennie podkre la z
sadnicz analogi zachodzc midzy poznajc wiadomo ci czego a intencjami aksjologicznym
112
Ekspozycja
praktycznymi. Midzy wiadomo ci bycia a dziaaniem i pragnieniem zachowany zostaje cisy p
raelizm: aksjologia staje si poznaniem" warto ci lub tego, co powinno by, a w praktyce
poznaniem tego, co jest do zrobienia lub co jest przedmiotem uytecznym. Wraenie
pi
erwotna tre " z Bada logicznych albo hyle" zldei uczestniczy w tym, co sensowne, tylko
o tyle, o ile jest oywiane przez intencjonalno lub ustanawiane w czasie immanentnym
, w retencji i protencji oraz w pamici i oczekiwaniu, zgodnie ze schematem teoret
ycznej wiadomo ci czego . Nikt oczywi cie nie wtpi, e we wraeniu zapachowym lub smakowym
twarcie na... lub wiadomo czy do wiadczenie czego nie s dominujce oraz e rozkoszowanie
lub cierpienie, ustanawiane przez te wraenia, nie znacz jako elementy wiedzy, nawe
t je li to ona miaaby ukazywa ich znaczenie. Rozrnienie midzy przedstawialn oraz afek-t
wn tre ci wraenia jest prawd najbardziej trywialnej psychologii. W jaki jednak sposb zn
aczenie znaczy, je li jego prezentacja w temacie i jego l nienie nie s jego znaczenie
m lub jego inteligibilno ci lecz tylko jego ukazywaniem si, je li jego przebijanie si
o wiata nie wyczerpuje jego znaczenia? Znaczenie to bywa ujmowane w zachodniej tra
dycji filozoficznej jako modalno ukazywania si, jako wiato innego koloru" ni to, ktre
penia intencjonalno teoretyczn, ale wci jako wiato. Struktura intencjonalno ci pozost
adal struktur my lenia lub rozumienia. To, co jest afektem i poruszeniem, pozostaje
informacj: o sobie, o warto ciach (jak u Maxa Schelera), o dys-pozycji w istocie b
ycia, a zarazem, dziki tej dyspozycji, pozostaje ujmowaniem istoty (tak jak Heide
ggerowska Stimmung) i onto-logi niezalenie od modalno ci i struktur istnienia wykracza
jcych poza to wszystko, co intelektualis-tyczna tradycja ujmowaa jako my lenie, ale
wci zakorzenionych w pewnym logosie bycia. By moe jednak to ; pierwszestwo poznawania
i rozumienia w intencjonalno ci t daje si tak atwo pogodzi z rnymi znaczeniami tematyz
acji tylko dlatego, e sam Husserl niepostrzeenie wprowadza do swojego opisu intenc
ji pewien element, ktry zrywa
Wraliwo i blisko
113
z czyst tematyzacj; intuicja wypenia (to znaczy zadowala v lub satysfakcjonuje) nas
tawienie nakierowane na pusto" na przedmiot albo go nie wypenia. Od pustki, jak zaw
iera symbol w porwnaniu z obrazem ilustrujcym to, co symbolizowane, przechodzimy d
o pustki godu. Odnajdujemy tutaj pragnienie wykraczajce poza zwyk wiadomo czego . Oczy
e nadal jest to intencja, ale w sensie radykalnie odmiennym od nastawienia teore
tycznego, niezwizana z praktyk, jak niesie teoria. Intencja jako Pragnienie jest in
tencj umieszczon midzy brakiem wypenienia i Erfullung, ktra raczej redukuje ju akt obi
ktywizujcy" do specyfikacji Denia, ni czyni z godu szczeglny przypadek
wiadomo ci cze
Z drugiej strony wiadomo czego , ktra jako struktura wszelkiej intencjonalno ci pozostaj
e w korelacji z ukazywaniem si, jest dla Husserla fundamentem wszystkiego, co si u
kazuje, albo wrcz istot wszystkiego, co si ukazuje. Czy nawet Heidegger nie utrzymu
je tego fundamentalnego prymatu poznania w tej mierze, w jakiej istota bycia, pr
zenikajca kady byt i nie posiadajca zewntrza, cho sama w sobie bdca nieuchwytn tajemn
warunkuje swoim wycofaniem si wkroczenie wiata i ukazuje swoj tajemnic przez odsonicie
bytw? Poznanie, ktre wypowiada si w sdzie predykatywnym, znajduje w nim w sposb natur

alny swj fundament. Gdy istota bycia umoliwia prawd, podmiot


niezalenie od tego, jak
go nazwiemy jest nieodczny od wiedzy zwizanej z intencjonalno ci i jawieniem si. Czy j
dnak znaczenia transcendujce istot, ktre nie znacz dziki fluorescencji i jawieniu si,
nie mog si ukaza2,
2 Jak zobaczymy, mona bdzie zrozumie ukazywanie si i bycie na gruncie sprawiedliwo ci,
do ktrej prowadzi Mwienie zwracajce si nie po prostu do drugiego czowieka, ale do dr
ugiego w obecno ci trzeciego
sprawiedliwo ci, ktra jest sam t obecno ci trzeciego i tym
azywaniem si, i dla ktrej kada tajemnica, kada intymno jest skrywaniem sprawiedliwo c
ktra jest rdem pretensji ontologii do absolutu i powodem definiowania czowieka jako t
ego, ktry rozumie bycie.
114
Ekspozycja
choby za cen zdradzenia samych siebie we wasnym ukazywaniu si, za cen przybrania w sw
oim pojawianiu si pozorw istoty, ktr redukuj? Czy fakt ukazywania si wyczerpuje sens t
ego, co oczywi cie ukazuje si, ale co, nie bdc niczym teoretycznym, nie funkcjonuje" i
nie znaczy jako pojawianie si? Gdzie naley umie ci reszt, ktra nie jest ani tym, co si
ukazuje w otwarciu, ani odsoniciem samym otwarciem lub ide, lub te prawd tego, co si
kazuje? Czy na pewno ukazywanie si jest fundamentem wszystkiego, co si ukazuje? Cz
y samo nie powinno by uzasadniane przez to, co si ukazuje?
Interpretacja znaczenia wraliwo ci w kategoriach wiadomo ci czego , niezalenie od tego, j
ak bardzo ograniczaliby my jej intelektualny charakter, nie zdaje sprawy z wa ciwej n
atury wraliwo ci. Oczywi cie interpretacja ta stanowi postp w stosunku do sensualistyc
znego atomizmu, bo dziki przepa ci sensu" lub transcendencji oddzielajcej do wiadczenie
od przedmiotu intencjonalno ci" unika mechanizacji tego, co zmysowe. W transcendenc
ji intencjonalno ci odnale mona odblask diachronii, to znaczy sam psychiczno [le psychi
me], w ktrej pod postaci odpowiedzialno ci za innego czowieka i w blisko ci zachodzi in
spiracja To-samego przez Innego. W ten sposb wraliwo staje si czym wyjtkowo ludzkim.
tego odblasku trzeba jednak cofn si do samej diachronii, ktra w blisko ci jest jednymza-drugiego: nie takim czy innym znaczeniem, ale samym znaczeniem znaczenia, jed
nym za drugiego jako wraliwo ci lub podatno ci na zranienie, bierno ci lub czystym doznaw
niem tak dalece biernym, e staje si natchnieniem, czyli wa nie inno ci-w-tosamo ci, trop
ciaa oywionego przez dusz, psychik przybierajc posta rki, ktra oddaje nawet chleb od
y od wasnych ust. Psychiczno ci jako ciaem matki.
Interpretowanie wraliwo ci jako otwierajcego odsonicia, jako wiadomo ci czego , oznacza
u sprowadzanie jej do widzenia, do idei, do intuicji, do synchronii elementw stema
tyzowanych oraz do ich rwnoczesno ci wzgldem spojrzenia. Tymczasem naleaoby
Wraliwo i blisko
115
si zastanowi, czy samo widzenie wyczerpuje si w otwarciu i w poznaniu. Czy wyraenia
w rodzaju: rozkoszowa si spektaklem" lub poera oczami" s czysto metaforyczne? Wskaza
sb, w jaki znacz wraenia nieprzedstawieniowe, to opisa ich psychiczno , zanim utosamimy
je ze wiadomo ci czego jako wiadomo ci tematyzujc i zanim odnajdziemy w nich odblask d
onii. wiadomo tematyzujc, penic wyrnion i wa ciw sobie rol ukazywania, czerpie s
czno ci, ktra jest czym wicej ni wiadomo i ktr trzeba opisa pozytywnie. Bez tego on
taje si nieodparta nie tylko jako pocztek my lenia tematyzujcego
co jest nieuniknione
i jako jego kres, przybierajcy posta opowie ci, ale take jako znaczenie samo.
Postaramy si zatem pokaza, e znaczenie polega na wraliwo ci. Fakt, e nie mona filozofow
bez ukazywania [monstration], w ktrym sens jest ju pewnym Powiedzianym czym
stematyz
owanym"
w adnym wypadku nie znaczy, e ukazywania nie mona by uzasadni przez znaczeni
e, ktre uwidacznia si w nim w postaci ju zdradzonej i wymagajcej redukcji, to znaczy
, ktre uwidacznia si w tym, co Powiedziane. Fakt, e nie mona filozofowa, zanim nie do
szo do ukazania si czego , nie znaczy tym bardziej jak mona by my le, czytajc Heidegge
znaczenie sowa by" jako korelatu kadego ukazywania byoby rdem tego ukazywania si i
kiego znaczenia, ani te jak sdzi Husserl
e ukazywanie byoby fundamentem wszystkiego,
co si ukazuje. Naley na nowo zastanowi si nad samym sensem psychiczno ci, ktra w tradyc
ji zachodniej albo lawiruje midzy byciem i jego ukazywaniem si, albo opiera si na i
ch korelacji.
Poszerzanie pojcia wiadomo ci czego i opisywanie jej jako dostpu do bycia" niczego tuta
j nie zmieni. Zewntrzno , ktr zakada ten sposb mwienia, zostaa przyjta z jzyka tema
iadomo ci czego , z samowystarczalnej korelacji Mwienia i Powiedzianego. Dostpno bycia

jest pojciem rwnie tautologicznym jak


116
Ekspozycja
ukazywanie si bycia lub onto-logia. Ukazywanie si pozostaje wyrnionym i ostatecznym
sensem tego, co podmiotowe; pozostaje sama idea sensu ostatecznego lub sensu pie
rwotnego majca charakter ontologiczny. Pojcie dostpno ci do bycia, reprezentacji i te
matyzacji tego, co powiedziane, zakada wraliwo , a wic rwnie blisko , podatno na zra
znaczenie. Przepa dzielca znaczenie wa ciwe wraliwo ci od znaczenia zwizanego z tematyz
i z tym, co stematyzowane, jako stematyzo-wane, jest o wiele wiksza, ni wskazywaby
na to nieustannie podkre lany przez Husserla paralelizm midzy wszystkimi ,jako ciami"
lub wszystkimi tezami" intencjonalno ci. Konsekwencj tego paralelizmu byaby rwnoznacz
no psychiczno ci i intencjonalno ci. Porzucajc intencjonalno jako ni przewodni prowadz
dosowi psychiczno ci i wyznaczajc eidos wraliwo ci, nasza analiza poda bdzie za wrali
j przednaturalnym znaczeniu a po Macierzystwo, w ktrym znaczenie jako blisko znaczy,
zanim stanie si uporczywo ci bycia w onie pewnej Natury.
,
%ii\
..j,.
' " ?
3) Wraliwo i psychika
Psychika intencjonalno ci nie opiera si ani na tematyzujcej wiadomo ci czego , ani na pra
dzie bycia", ktra ukazywaaby si w wiadomo ci zgodnie z takim czy innym znaczeniem tego
, co Powiedziane. Psychika jest form zdumiewajcego rozszczepienia
rozlu nienia lub r
oz-prenia
tosamo ci: jest to-samym nie mogcym zej
,-'!!;, si z samym sob, to-samym rozdartym i wyrwanym z odpoczynku, midzy snem a bezse
no ci, utrat tchu,
i dreszczem. Nie znaczy to, e To-samy, wyobcowany i zniewolony przez innego, abdyk
uje, ale e zapomina o sobie w odpowiedzialno ci za innego. Jego tosamo zostaje jednocz
e nie potwierdzona i zakwestionowana przez odpowiedzialno i sub dla innego. Za spraw
od,f powiedzialno ci psychiczno duszy staje si innym we
Wraliwo i blisko
117
mnie; chorob tosamo ci, ktra jest zarazem zakwestionowana, oskarona i pozostaje sob, st
ajc si tosamo ci za innego, tosamo ci przez innego3. Qui pro quo substytucja nad-zwycz
bdca ani zudzeniem, ani prawd, lecz pierwotn inteligibilno ci znaczenia, ktra burzy po
k bycia tematyzowanego w Wypowiedzianym; porzdek rwnoczesno ci, odwracalno ci i wzajem
no ci wypowiedzianych relacji. Znaczenie substytucji moliwe jest jedynie jako uciel
e nienie. Oywienie, pneuma psychiki, inno w tosamo ci s tosamo ci ciaa, ktre jako m
twiera si na innego i staje si za innego". Nie dajca si spoi dwoisto elementw tego t
jest dia-chroni jeden-za-drugiego, znaczeniem inteligibilno ci, ktra niczego nie zaw
dzicza obecno ci lub rwnoczesno ci istoty, bdc jej redukcj. Intencjonalno nie jest psy
powodu dokonywanej przez siebie tematyzacji4 niezalenie od roli, jak dla moliwego
rozpoczcia filozofii ma ukazywanie si oraz jak w samym znaczeniu odpowiedzialno ci pen
i wiato. Psychiczno intencjonalno ci, niezalenie od korelacji zachodzcej midzy Powiedz
ym a Mwieniem, polega na znaczeniu Mwienia i uciele nienia, na diachronii, jako e int
encjonalno nigdy nie zachodzi chyba e tracc swj sens, zdradzajc siebie, pojawiajc si
ie z inteligibilno ci systemu5
rwnocze nie z tematem, na ktry jest ukierunkowana. Znacz
enie oywiajce to, co wie si z emocjami, warto ciami, dziaaniem, odczuwaniem, godem, pr
ieniem, podaniem czy podziwem, nie opiera si ani na obecnej w nich tematyzacji, a
ni na pewnej wariacji czy modalno ci
3 Dusza jest innym we mnie. Psychika, jeden-za-drugiego, moe by optaniem i psychoz;
dusza jest ju zalkiem szalestwa.
4 Na gruncie struktury jeden-za-drugiego okre lajcej Cielesno to-samego zrozumie mona
anscendencj" intencjonalno ci: za-innego" psychiki jest bierno ci otwierania si, ktre ot
iera sam swoj otwarto , stajc si ekspresj lub Mwieniem, a Mwienie staje si tematyzac
edzianym.
5 Por. wyej.
>'<
'"
,
118
Ekspozycja
tematyzacji. Jeden-za-drugiego, ktre ustanawia ich znaczenie, nie jest wiedz o byc
iu czy te jakkolwiek inn drog prowadzc do istoty. Znaczenia te nie zawdziczaj swojej
znaczcej ani procesowi poznania, ani statusowi rzeczy poznanych. Ich znaczenie w

systemie, w tym, co Powiedziane, w symultaniczno ci jzyka, pochodzi od psychiczno ci,


ktra jest wcze niejsza i stanowi znaczenie par excellence. W systemie, ktrego cao jest
niejako przyczyn celow jego elementw, znaczenie opiera si na definiowaniu jednych t
erminw przy pomocy drugich w ramach synchronii cao ci. Znaczenie, jeszcze zanim jzyk
stanie si mwieniem, opiera si na systemie jzyka. W sytuacji tej urzeczywistnia si syn
chronia powszechna. W tym, co Powiedziane, pewien element posiada znaczenie, gdy
odsya do innych elementw, ktre odsyaj z kolei do niego. Oczywi cie psychika, ukazujc s
w Powiedzianym, ba ni lub opowiadaniu, moe posiada sens tak jak kady inny termin jzyka
wypowiadanego. Fakt psychiczny, podobnie jak dowolny element do wiadczenia zwaneg
o zewntrznym, moe posiada sens w odniesieniu do innego faktu psychicznego: percepcj
a ujmowana jest w odniesieniu do pamici i oczekiwania; percepcja, pami i oczekiwani
e poczone s wzajemnie swoj kognitywn istot, swoj niewzruszono ci" i ujmowane s w op
woli, potrzeby i godu, ktre aktywnie lub pasywnie wyraaj niepokj i daj si wzajemnie u
odniesieniu do spokoju i powagi tego, co teoretyczne. Formuy w rodzaju: kada wiadom
o jest wiadomo ci czego ", kade postrzeenie jest postrzeganiem tego, co postrzegane" m
ozumiane w sensie synchronicznym i wyraa prawdy najbardziej banalne, ktre przejmuj s
woje znaczenie z systemu i znacz w zaleno ci od jego mniej lub bardziej wyszukanej s
truktury. Znaczenie percepcji, godu, wraenia itp.
traktowanych jako pojcia
znaczy d
ziki korelacji terminw w symultaniczno ci systemu jzykowego. Znaczenie to trzeba odrni
d znaczenia ,jeden-za-drugiego", od psychiki oywiajcej percepcj, gd i wraenie. Oywiani
nie jest tutaj metafor, ale
Wraliwo i blisko
119
wskazaniem, je li tak mona powiedzie, nieuniknionego paradoksu pierwotnej zrozumiao ci:
innego w to-samym, tropu, ktrym jest za innego" i ktry od pocztku odchyla si od linii
prostej. Znaczenie w samej swojej sile znaczcej, poza wszelkim systemem, wyprzed
za wszelk korelacj, zgod lub pokj midzy paszczyznami, ktre, gdy tylko zostaj stematyz
ne, nieuchronnie rozchodz si niczym dwie dieretyczne samogoski, przedzielone rozzie
wem bez elizji, niczym dwa porzdki kartezjaskie
ciao i dusza
pozbawione miejsca, w
ktrym mogyby si ze sob zetkn, pozbawione logicznego toposu, ktry pozwoliby im utworzy
one jednak uprzednio uzgodnione z tematyzacj, lecz ta zgodno moliwa jest tylko jako
arpeggio. Tego rodzaju zgodno nie tylko nie przekre la moliwo ci rozumienia, ale stanow
i sam racjonalno znaczenia pozwalajcego tautologicznej tosamo ci
czyli Ja przyj i
zyska dziki niemu sens tosamo ci niezastpowalnej w dawaniu".
Powiedziane ukazuje, ale sprzeniewierza si (lecz sprzeniewierzajc si, ukazuje!) roz
dzieleniu oywiajcemu wiadomo czego , nieporzdkowi" psychiczno ci, nazywanej i wypowiad
przez filozofi jako transcendencja. Psychiczno nie znaczy jednak w tym, co Powiedzi
ane, nawet je li w nim si ukazuje. Znaczenie jest jednym-za--drugiego tosamo ci, ktra n
ie zbiega si z sam sob, na czym wa nie polega powaga ciaa oywionego, to znaczy ciaa of
owanego drugiemu czowiekowi, wyraajcego si lub oddajcego! To oddanie
niczym conatus n
a wspak, niczym inwersja istoty jest relacj ponad absolutn rnic i nie sprowadza si do
ej relacji synchronicznej i zwrotnej, ktrej poszukuje my l totalizujca i systematyzu
jca w trosce o zrozumienie Jedno ci duszy i ciaa". Nie jest ono ani struktur, ani wew
ntrzno ci zawieranej tre ci, ani te zwizkiem przyczynowo-skutkowym czy nawet dynamizmem
rozcigajcym si jeszcze w czasie i dajcym si zebra w histori. Historyczno fundamenta
rleau- Ponty'ego zebranie w pewnym uniwersum
J20
Ekspozycja
podmiotu i jego wiata naley do tego, co Powiedziane6. Psychika albo oywienie s sposo
bem pozwalajcym tego rodzaju rnicy [difference] midzy jednym i drugim
rnicy bdcej jednak rwnie relacj czc czony rozdzielone i pozbawione wsplnego cz
nia nie-indyferencji [non-indifference\. Znaczeniem tej nie-indyferencji jest oyw
ione ciao lub uciele niona tosamo .
Tego oywienia nie jest w stanie odda metafora zamieszkiwania lub obecno ci nawigator
a na mostku na statku lub metafora zasady yciowej, utosamianej od razu z zasad prze
wodni, z msko ci logosu i przykazania. Oywienie jako otworzenie si na innego, bierno d
innego w podatno ci na zranienie, odsya do macierzystwa, ktre jest znaczeniem wraliwo ci
. Wraliwo ci nie mona wypowiedzie w kategoriach receptywno ci, w ktrej wraliwo staa s
ezentacj, tematyzacj, zebraniem Tego-Samego i Innego w tera niejszo ci, w istocie albo
te w kategoriach wiadomo ci czego , ktra przechowuje aspekty tej tera niejszo ci pod post
ci wiedzy, informacji i wiadomo ci, ale ktra zrywa z bycia wycznie obrazy, niczym niez

liczone upiny (co pozwala pomnaa bycie na niezliczonych ekranach), pod ktrymi skra by
cia, obecnego *we wasnym ciele", pozostaje nienaruszona.
Przeksztacenie wraliwo ci zmysowej w intencjonalno jest moliwe dziki wa ciwemu znacze
zuwania [le sentir] jako dla-innego". W znaczeniu tym mona odkry skryte narodziny s
prawiedliwo ci, ktra musi sta si synchroniczn wiadomo ci bycia, obecno ci w temacie, w
kazuje si sama intencjonalno wiadomo ci. wiadomo czego jako ukazywanie moe zosta wy
na zarwno w kategoriach wa ciwych podmiotowo ci, _________________,____________
,. ,
\; t
-*.
* Wbrew temu, co zostao napisane w Ewolucji twrczej, nie kady nieporzdek jest porzdki
em innego rodzaju: an-archia tego, co dia-chroniczne nie zostaje zebrana" w jakim
porzdku
chyba e w porzdku tego, co Powiedziane, ktrego Bergson, cho nieufny wobec jzyka, pada
ofiar.
. , , .,....
Wraliwo i blisko
121
jak i w kategoriach bycia. czca je korelacja jest cisa. Psychiczno nie znaczy ju jako
den-za-drugiego, ale zostaje zneutralizowana w rwnowadze i bezstronno ci: tak jak g
dyby wiadomo naleaa do rwnoczesno ci Powiedzianego, tematu i bycia. Poznaniu jako symbo
icznemu ujmowaniu, odpowiada bycie ukazujce si symbolicznie
znaczco w sensie Husser
lowskim na gruncie czego innego ni ono samo, intuicji za odpowiada bycie w swoim ob
razie jako obecno (percepcja) lub jako nieobecno (wyobra nia i pami). Odtd ca psychi
interpretowa jako wiedz; zarwno to, co aksjologiczne, jak i to, co praktyczne, gd i p
ragnienie, wraenia smakowe i zapachowe ukazuj si jako modalno ci wiadomo ci czego , jako
ntencje prowadzce do przedmiotw wyposaonych w atrybuty warto ci. Odtd ukryta psychiczn
o staje si intencjonalno ci, ktrej korelacja ujmowana jest jako symultaniczno aktu wi
i i jego intencjonalnego odpowiednika umiejscowionego w systemie tego, co Powied
ziane: gd jest godem tego, co jadalne, percepcja wiadomo ci tego, co postrzegane, zupen
e jak cztery jest podwojeniem dwch". Opis fenomenologiczny to znaczy opis dokonujcy
redukcji
powinien wystrzega si tego rodzaju interpretacji zjawisk psychicznych, k
tra traktuje je tak, jak gdyby stanowiy system, cao obejmujc poszczeglne odmiany i wa
cje wiadomo ci czego . Taka interpretacja zapomina o sprawiedliwo ci
sprawiedliwo ci odsy
jcej do psychiki w ktrej ta symultaniczno zostaje wywoana, oczywi cie nie dziki tematy
ji, ale dziki diachronii tego-samego i innego we wraliwo ci.
Wraliwo nie poddana redukcji jest dwoisto ci tego, ktry odczuwa, i tego, co odczuwane;
separacj i zjednoczeniem zarazem
w czasie, rozszczepieniem chwili i retencj fazy o
ddzielonej. Wraliwo poddana redukcji jest oywieniem, znaczeniem jeden za drugiego, n
ieprze-zwycialn dwoisto ci duszy i ciaa; ciaem, ktre dziki oywieniu przeksztaca w
, dia-chroni odmienn od diachronii reprezentacji.
122
Ekspozycja
Znaczenia wraenia smakowego i zapachowego jedzenia i rozkoszowania si
naley szuka wy
chodzc od znaczcej siy znaczenia, od tego, co w znaczeniu pierwotnie znaczce, od jed
en-za-drugiego. Pokazali my, e okre lajca psychik struktura jeden-za-innego znaczenie
ie jest niewinn relacj formaln, lecz ciarem i powag ciaa oderwanego od swojego conatus
Bierno ci bardziej biern ni wszelka bierno bdca przeciwiestwem aktu, nago ci bardzi
szelki akt", nago ci odkrywajc si a po oddanie, zatracenie siebie i modlitw. Bierno ci
nie polega tylko na odsoniciu si na spojrzenie innego, ale ktra, niczym krwotok, jes
t podatno ci na zranienie i blem. Nago ci obnaajc si z wasnej nago ci, otwierajc sa
rcie wyraajc si
mwic
zrzucajc z siebie oson, ktrej dostarcza jej sama forma
ycia dla innego, ktra moliwa jest tylko jako ofiarowanie chleba, ktry spoywam. Najpi
erw jednak trzeba rozkoszowa si tym chlebem, nie po to, by ofiarowanie go stao si za
sug, ale aby mc ofiarowa wraz z nim swoje serce
aby ofiarowa samego siebie w tej ofie
rze. Rozkoszowanie si jest niezbdnym elementem wraliwo ci.
'i,?,
-'iff''

'
4) Rozkoszowanie si
We wraeniu smakowym rola zmysowo ci nie polega na potwierdzaniu, za pomoc obrazu czy
uobecniajcego ogldu, tego, do czego dy gd. W kadym doznaniu zmysowym opis jako wypen
lub Erfullung albo jako brak wypenienia
wiadomo ci czego , zakada gd, ktry, cho n
statecznym sensem zmysowo ci, wci zakca wraenie, ktre stao si wiedz. We wraeniu sm

chodzi o sens, ktry byby wypeniany przez swoj ilustracj, przez obecno we wasnym ciel
e wraeniu smakowym zostaje nasycony gd. Nasycenie, zaspokojenie bdc sensem smakowania
jest wa nie przeskakiwaniem nad obrazami, wygldami, odblaskami
Wraliwo i blisko
123
czy sylwetkami, zjawami, fantazmatami i upinami rzeczy, ktre wystarczaj wiadomo ci cze
go . Pustka godu jest bardziej pusta ni jakakolwiek ciekawo i nie pozwala zby si d wik
onet. To przeskakiwanie ponad obrazami znosi oddalenie w sposb bardziej radykalny
, ni ma to miejsce w przypadku relacji midzy podmiotem i przedmiotem. Jest wchanian
iem, ktre nigdy nie jest wystarczajco chonne, oraz niecierpliwo ci zaspokojenia, w ktry
m ten, kto odczuwa, i to, co odczuwane, zlewaj si ze sob. Znoszenie posuwa si a do ze
rwania formy, jak zachowuje jeszcze tre ujmowana podczas degustacji; formy, ktra zap
ewnia jako ci jej przynaleno do kategorii jako ci. Jako uksztatowana przez t form mo
na w refleksji", mie wygldy", mnoy si w obrazach i informacjach. Smak jako wypenienie
du, smak jako nasycenie jest zerwaniem formy zjawiska, ktre przeksztaca si w amorfi
czn materi pierwsz". Materia toczy si swoim rytmem,
wypenia swoj powinno mater
erializuje" si w nasycaniu i wypenia pustk, zanim jeszcze przybierze form, stanie si
przedmiotem wiedzy i zostanie opanowana pod postaci dbr7. Delektowanie si jest prze
de wszystkim syceniem si. Materia materializuje" si w syceniu, ktre
ponad wszelkim i
ntencjonalnym stosunkiem poznawania lub zawaszczania, brania w rce"
oznacza wgryzani
e si w...", ktre nie ogranicza si do brania w rce", jako e jest ju wchanianiem od r
dwuznaczno ci dwch wewntrzno ci": tej wa ciwej naczyniu" posiadajcemu ksztaty w przes
oraz tej, ktra charakteryzuje Ja wchaniajce w swojej tosamo ci innego i zwijajce si wok
mego siebie.
Wraenie smakowe nie jest wiedz towarzyszc fizycz-no-chemicznemu czy biologicznemu me
chanizmowi spoy7 Jakkolwiek, take w tym przypadku, chleb nie jest tylko transcendencj tego, co no
ematyczne, co pojawia si w tym, co Powiedziane, odsaniajc w spektaklu nieskoczone upi
ny Obrazu. Chleb odnosi si ju do podmiotu uciele nionego, ktry zdoby go w pocie czoa.
124
Ekspozycja
wania, wiadomo ci obiektywnego wypenienia jakiej pustki, spektaklem cudownie" uwewntrzn
onym w smakowaniu". Nie jest ono ani epifenomenalnym echem wydarzenia fizycznego,
ani odbiciem" przestrzennej struktury wypenienia, ani idealistyczn konstytucj w psy
chiczno ci wraenia pewnego przedmiotu, jakim byby zb wgryzajcy si w chleb". Wgryzanie s
w chleb jest samym znaczeniem smakowania. Smak jest sposobem", w jaki podmiot zmy
sowy zyskuje objto , albo, zgodnie z jego niepowtarzalnym charakterem, wydarzeniem, w
ktrym przestrzenny fenomen wgryzania staje si utosamieniem nazywanym ja, w ktrym po
dmiot staje si ja dziki yciu, ktre yje yciem samym wefrueri vivendi: nasycanie syci si
syceniem. Zycie rozkoszuje si yciem samym tak, jak gdyby jednakowo cieszyo samym yci
em i tym, co pozwala y, albo, mwic dokadniej, jak gdyby ywienie si" miao to podwjne
ienie. Zanim dojdzie do jakiejkolwiek refleksji, przed jakimkolwiek powrotem do
siebie, rozkoszowanie si jest wci nienasyconym rozkoszowaniem si faktem samego rozko
szowania si, ktre wypenia si wasnym nienasyceniem oczekujcym spenienia, zaspokaja si
niecierpliwym procesem zaspokajania i rozkoszuje si swoim apetytem. Poprzedzajce
wszelk refleksj rozkoszowanie si z powodu rozkoszowania si, nie oznacza jednak zwrac
ania si w rozkoszowaniu si w stron rozkoszowania tak, jak widzenie zwraca si w stron
tego, co widziane". Wykraczajc poza wielo widzialnego w obrazach, rozkoszowanie si je
st ujednostkowieniem ja w jego zwiniciu. Nitka zwijajca si w kbek
oto wa ciwy ruch eg
mu. Napawanie si egoizmu sob, jakby spenianie si eidosu zmysowo ci, jest konieczne, by
w swojej bierno ci
w swojej cierpliwo ci i blu
zmysowo moga znaczy dla innego", od
kbek. Bez egoizmu napawajcego si samym sob cierpienie nie miaoby sensu, tak jak utrac
ioby bierno cierpienia, gdyby nie byo nieustannym przekraczaniem sensu przez brak se
nsu. Rozkoszowanie si i ujednostkowienie zmysowo ci w ja sprawia, e najwysza bierno wra
wo ci podatno
Wraliwo i blisko
125
na zranienie otwarcie si na innego
nie ma charakteru anonimowego, nie jest bierno c
i tego, co nieruchome. Dziki zawartej w cierpieniu moliwo ci cierpienia bez powodu" bi
erno wraliwo ci nie moe przeksztaci si w Akt. W ten sposb dla-innego" zarazem przeci
si podmiotowi i dotyczy go w jego intymno ci przez bl. Rozkoszowanie si, wa nie dlatego

, e jest moliwo ci napawania si samym sob, e jest wolne od dialektycznych napi, stano
runek dla-innego, czyli wraliwo ci jako podatno ci na zranienie, jako otwarcia si na D
rugiego Czowieka.
Jedynym sensem tego otwarcia si jest troska o potrzeby innego", zatroskanie w obli
czu jego nieszcz i jego win, to znaczy dawanie. Ale dawanie moe mie sens jedynie jako
wyrwanie si z siebie wbrew sobie, a nie tylko bez ja. Odrywanie si od siebie wbre
w sobie moe mie jednak sens tylko jako odrywanie si od napawania si sob w rozkoszowan
iu, jako odejmowanie chleba od swoich ust. Tylko podmiot, ktry spoywa, moe by dla-in
nego lub znaczy. Znaczenie jeden-za-drugiego ma sens jedynie midzy bytami z krwi i
ko ci.
Wraliwo moe by podatno ci na zranienie lub otwarciem si na innego, czyli Mwieniem, ty
latego, e jest rozkoszowaniem si. Bierno rany
krwawice" znaczenie dla-innego jest od
aniem ksa chleba od ust, ktre si nim delektuj. Wbrew sobie oczywi cie, ale nie jako po
ruszenie obojtnej powierzchni. Chodzi o cios uderzajcy bezpo rednio w centrum syceni
a si sob (ktre jest take syceniem si faktem sycenia si), w rozkoszujc si tosamo (
am ni jakakolwiek tosamo terminu w tym, co Powiedziane), w ycie, w ktrym pogra si z
e dla-innego, w ycie yjce lub rozkoszujce si yciem.
Bezpo rednio tego, co wraliwe, jest bezpo rednio ci rozkoszowania si i jego niezaspokoje
jest darem bole nie wyrwanym, ktrego wyrwanie natychmiast psuje" samo rozkoszowanie
si. Nie jest to dar serca, ale dar chleba odjtego od ust, wasnego ksa chleba; przew
yszajce
126
Ekspozycja
jamun otwarcie drzwi wasnego domu: dzieli swj chleb z godnym, wprowadzi w dom biedny
czy" (Izajasz 58, 7). Bezpo rednio wraliwo ci to dla-innego wkradajce si w sam material
zna, to bezpo rednio
lub blisko innego. Blisko innego to bezpo rednie oddanie si
zpo rednio ci rozkoszowania si, bezpo rednio ci smaku, stanowicej materializacj materii",
zostaje zaburzona przez bezpo rednio kontaktu8.
5) Podatno na zranienie i kontakt
Wraliwo jest otwarciem si na innego. Nie pasywno ci bezwadu, trwaniem w pewnym stanie
oczynku lub ruchu gotowo ci do przyjcia impulsu, ktry pozwoli ten stan zmieni. Otwarci
e jako wraliwo jest jeszcze bardziej bierne: jako odwrcenie conatus esse znaczy, e zos
tao-si-ofiarowanym-bez-reszty", nie znajdujc schronienia w adnej trwao ci lub tosamo ci
anu. Chodzi wa nie o to, e zostao-si-ofiarowanym-bez-reszty", a nie p wspaniaomy lno
ania si, ktre byoby aktem i ktre zakada ju nieograniczon podatno wraliwo ci. W wyra
si-ofiarowanym-bez-reszty" [avoir--ete-offert-sans-retenue] bezokolicznik czasu p
rzeszego podkre la nie-tera niejszo , brak pocztku, brak inicjatywy wraliwo ci. w brak i
tywy, starszy od wszelkiej tera niejszo ci, nie jest bierno ci wspczesn i przeciwn jakie
ktowi, ale an-archi Dobra przekraczajc alternatyw tego, co wolne i nie-wolne. Zostao-s
i--ofiarowanym-bez-reszty" tak, jak gdyby wraliwo bya wa nie tym, co kada osona lub b
sony ju zakadaj: sam podatno ci na zranienie.
Gdy tylko wraliwo z wyyn swoich gnoseologicz-nych perypetii, gdzie utosamiana bya z i
tuicj oraz
W Cao ci i Nieskoczono ci zmysowo interpretowana bya jako spoywanie i rozkoszowanie si
E. Levinas, Cao i Nieskoczono , dz. cyt., s. 153 przyp. tum.].
Wraliwo i blisko
127
z zachowujc dystans (dystans spojrzenia) receptywrio ci teoretyczn staje si po prostu
ontaktem9, powraca, niczym w dwuznaczno ci pocaunku, od ujmowania do bycia ujmowany
m, od dziaalno ci owcy obrazw do bierno ci ofiary, od intencjonalnego nastawienia do ra
ny, od intelektualnego aktu rozumienia do rozumienia jako optania przez innego, k
try si nie ukazuje. Przekraczajc punkt zero, ktry wyznacza nieobecno osony i okrycia,
raliwo jest pobudzeniem przez to, co nie-fenomenalne, pozwaniem przez inno innego jesz
cze zanim nastpi pozew, zanim pojawi si inny pra- rdowym brakiem-spoczynku w sobie, ni
epokojem prze ladowanego
gdzie by? jak by?
to znaczy zwijaniem si w coraz cia niejszyc
wymiarach blu, w nieoczekiwanych wymiarach tego, co poza; odrywaniem si od siebie
, stawaniem si mniej ni niczym, odrzucaniem siebie w negatywno dalej ni niebyt
macie
zystwem, rozwijaniem si innego w tosamym. Czy niepokj prze ladowanego byby jedynie rodz
ajem macierzystwa, Jkiem wntrzno ci", zranionych przez tych, ktrych bd nosi lub ktryc
iy? W macierzystwie znaczy odpowiedzialno za innych; odpowiedzialno posuwajca si a d
stytucji innych i a do cierpienia zarwno z powodu skutkw prze ladowania, jak i z powo

du samego prze ladowania, w ktrym zatraca si prze ladowca. Macierzystwo


noszenie par ex
cellence niesie w sobie rwnie odpowiedzialno za prze ladowanie prze ladowcy.
Bezpo rednio wyprzedza natur i jest nie tyle natur, co podatno ci na zranienie, macierzy
wem, pranarodzinami lub pranatur, do jakich prowadzi wraliwo . Blisko bardziej cisa
iej zbliajca ni styczno ,
9 Mona widzie i sysze niejako dotykajc [toucher]: Las, stawy i yzne rwniny bardziej d
ny [toucher] moich oczu, ni pobudziy spojrzenie. Oparam si na piknie wiata i trzymaa
ach pr roku w moich doniach" (ksina de Noailles). [Franc. toucher to zarazem dotyka",
jak i wzrusza", pobudza". Levinas opiera si tutaj na tej dwuznaczno ci
przyp. tum.]
128
Ekspozycja
starsza od wszelkiej minionej tera niejszo ci. Ja wypiera si tej blisko ci: uginajc si po
d ciarem, ktrego naoenia nie moe pamita, niezomne ja zabezpiecza si przed jakimkolw
uszeniem swojej tosamo ci i sdzi, e musi wzi na siebie ciar napotkanego innego dlatego
samo zobowizao si wobec niego, lub dlatego, e przypomina sobie, i w pewnym momencie p
rzyjo dobrowolnie dawne i istotne zobowizania, ktre wcze niej podjo bezwiednie. W blisk
i kontaktu kurczy si wszelka zaangaowana wolno , ktr w porwnaniu z charakteryzujc wi
no ci wyboru ocenia si jako skoczon. A jednak to wa nie do wolno ci wyboru prbuje si s
i wszelkie zaangaowanie. wiadomo , zdziwiona wasnym uwikaniem w wiat przedmiotw stano
temat jej swobodnej kontemplacji, szuka bdzie w swojej pamici zapomnianego momentu
, w ktrym zwizaa si bezwiednie z przedmiotem lub zgodzia si postrzega siebie w odniesi
niu do przedmiotu. Moment ten, gdy zostaje odzyskany przez pami, staje si post fact
um momentem przymierza zawartego z wasnej woli. Oto redukcja, ktra nie godzi si na
nieredukowaln anarchi odpowiedzialno ci za drugiego czowieka.
Wraliwo jako macierzystwo, podatno na zranienie, odpowiedzialno , blisko i kontakt m
hodzi w dotyk, macanie, intencjonalne otwarcie na..., wiadomo czego , w czyst wiedz prz
noszc obrazy z nienaruszonego bytu" i dociekajc namacalnej uidditas rzeczy10.
1 Rzeczy s obsesj jako wasno bli niego, ale przede wszystkim jako relikwia
a nie jako
o nik atrybutw kulturowych. Wykraczajc ponad fizyczn" powierzchni rzeczy, kontakt jest
obsesj z powodu ladu, jaki zostawiy na rzeczy czyja skra lub niewidzialna twarz; ladu,
ktry dopiero reprodukcja unieruchamia pod postaci idola. Kontakt czysto fizyczny
jest ubogi. Obsesja odcina si od prostolinijno ci konsumpcji i poznania. Jednak w k
adym kontakcie drzemie pieszczota, a w kadym do wiadczeniu zmysowym ukryty jest konta
kt (por. poprzedni przypis): w pieszczocie, w ktrej tematyzacja staje si blisko ci, z
nika to, co tematyzowane. Jest to oczywi cie pewna metafora i rzeczy, zanim
Wraliwo i blisko
129
Drzemica w kontakcie teza doksyczna zostaje stematyzo-wana i wypywa na wierzch, ab
y uczyni kontakt elementem wiedzy o mikko ci lub szorstko ci powierzchni przedmiotu
rz
eczy lub ywego ciaa albo ciaa ludzkiego oraz aby umie ci kontakt w systemie znacze nal
ch do tego, co Powiedziane. Jednak owa wiedza o zewntrzno ci rzeczy pozostaje wiedz
o blisko ci, ktra nie jest do wiadczeniem blisko ci" ani wiedz podmiotu o przedmiocie. Ni
e jest ona rwnie przedstawieniem przestrzennego ssiedztwa ani nawet obiektywnym" fak
tem tego przestrzennego ssiedztwa, ktry mgby zosta stwierdzony przez jak osob trzeci
wydedukowany przeze mnie, ktry dotykam przedmiotu, z faktu, e go dotykam. Nietemat
yzowana blisko nie stanowi po prostu horyzontu" kontaktu jako pewna potencjalno tego
do wiadczenia. Wraliwo
blisko , bezpo rednio i niepokj, ktre w niej znacz nie zost
na podstawie jakiej apercepcji odnoszcej wiadomo do ciaa: uciele nienie nie jest trans
endentaln operacj podmiotu, umieszczajcego siebie w obrbie
wiata, ktry sobie pr
zedstawia; do wiadczenie zmysowe ciaa jest ju uciele nione. Wraliwo
macierzystwo, po
zranienie, troska [apprehensio] zawizuje wze uciele nienia w intrydze wykraczajcej poz
apercepcj siebie; intrydze, w ktrej jestem zwizany z innymi wcze niej ni z wasnym ciae
. Intencjonalno noeza ktr filozofia wiadomo ci wyrnia w odczuwaniu i ktr, cofajc si
yci jako rdo uyczanego sensu intuicja zmysowa opiera si ju na trosce i nawiedzeniu.
onalno jest osaczona przez to, co odczuwane, ktre rozbij aj ej noematyczny pojaw i
ktre, jako nietematyzowalna inno , kieruje noez, ktra pocztkowo miaa uycza mu sensu.
jski wze ciaa jego koce s na zawsze ukryte w nie dajcej si rozsupa pltaninie
ki
dajcej si uchwyci
stan si bliskie, istniej naprawd lub na niby. Czy jednak poezja wiata nie jest wcze nie
jsza od prawdy o rzeczach i nieodczna od blisko ci par excellence; blisko ci bli niego l
ub blisko ci bli niego par excellencel
130

Ekspozycja
noezie swoim wasnym rdem transcendentalnym. Do wiadczenie zmysowe jako nawiedzenie i op
anie przez innego albo macierzystwo -jest ju cielesno ci, ktr filozofia wiadomo ci ch
ero ustanowi na podstawie tego do wiadczenia. Cielesno ci ciaa wasnego, ktra znaczy jako
wraliwo , stanowic wze lub rozwizanie bycia, ale ktra musi te umoliwia przej cie do
chemiczno-fizjologicznego znaczenia ciaa. Wa nie do cielesno ci prowadzi wraliwo jako bl
sko i jako znaczenie jeden-za-drugiego znaczce w dawaniu, ktre nie jest ofiarowywani
em nadmiaru tego, co niepotrzebne, ale chlebem-oderwanym-od-swoich-ust. Co za ty
m idzie, jest znaczeniem, ktre znaczy w karmieniu, ubieraniu, udzielaniu schronie
nia w odruchach macierzyskich, w ktrych materia ukazuje si dopiero w swojej materia
lno ci.
Podmiot zwany uciele nionym nie jest efektem materializacji wiadomo ci lub samo wiadomo c
i, odpornej na wpywy i pierwotnie nieprzestrzennej, albo jej wkroczeniem w przest
rze i w obszar relacji kontaktowania si i wymiany. Podmiot jest bytem z krwi i ko ci
, czowiekiem odczuwajcym i zaspokajajcym gd, wntrzno ciami obcignitymi skr i, tym s
gotowym oddawa wasny chleb i wasn skr, poniewa jego podmiotowo jest wraliwo ci, ot
a innych, podatno ci na zranienie i odpowiedzialno ci w blisko ci innych, znaczeniem jed
en-za-drugiego, a take dlatego, e sama materia jest miejscem, w ktrym moe pojawi si dl
-innego", sposobem, w jaki znaczy znaczenie, zanim ukae si jako Powiedziane w zsyn
chronizowanym systemie jzyka.
Znaczenie my limy tu zatem na gruncie jeden-za-drugiego wraliwo ci, a nie na gruncie
systemu kategorii symultanicznie zestawionych w jzyku, ktrym posuguje si ten, kto mwi
. Symultaniczno tych kategorii jest wa ciwie tylko wyrazem sytuacji tego, kto mwi. Nig
dy wielo nie jest rwnie wsp-obecna i pod kadym wzgldem osigalna, jak w przypadku rozm
ktry wypowiada Powiedziane logos
sens stematyzowany, w ktrym kategorie zostaj zebr
ane w dwuznaczno ci bycia i bytu.
Wraliwo i blisko
131
Jednak Mwienie dce do Powiedzianego zawdzicza to denie Innemu, Drugiemu Czowiekowi, k
kae mi mwi, jeszcze zanim si pojawi przede mn. Mwienie zmierzajce do Powiedzianego jes
nawiedzeniem przez Innego, wraliwo ci, w ktrej inny wzywa wezwaniem, od ktrego nie mo
g bezkarnie si uchyli, ranicym wezwaniem do nieodwoalnej odpowiedzialno ci, a tym samym
do samej tosamo ci podmiotu. Znaczenie jako wiadectwo lub mczestwo to jasno poprzedzaj
wiato i obecno inicjatywy, dziki ktrej znaczenie logosu, w swojej obecno ci i w swojej
synchronii, znaczy bycie.
Ogranicza si do znaczenia Powiedzianego i Mwienia,
ktre przeksztaca si w apophansis, zapominajc o propozycji
i ekspozycji, o otwarciu si na innego, w ktrych one znacz, to
ogranicza si do podmiotu- wiadomo ci, a wic w gruncie
rzeczy do podmiotu bdcego wiadomo ci siebie i rdem
arche
stanowicym kres poszukiwa zachodniej
filozofii. Niezalenie od przepa ci oddzielajcej psyche
staroytnych od wiadomo ci nowoytnych zarwno jedna, jak
i druga nale do tradycji, w ktrej inteligibilno polega na
zebraniu kategorii zjednoczonych w systemie, co dla
rozmwcy wypowiadajcego apophansis wie si z konkretn
sytuacj zebrania w system. W tym przypadku podmiot jest
rdem, inicjatyw, wolno ci, obecno ci i tera niejszo ci.
Porusza samego siebie lub posiada wiadomo siebie to
w gruncie rzeczy odnosi si do samego siebie, by
pocztkiem. Std bierze si problem relacji, jaka czy
podmiot-pocztek z podmiotem z krwi i ko ci. Niektrzy
prbuj go zrozumie na gruncie uciele nienia traktowanego
jako awatar samoreprezentacji i jako jej uomno , jako
pogranie si przejrzystej i spontanicznej wiadomo ci
w receptywno ci i skoczono ci. Std konieczno cofnicia
si do pocztku lub do wiadomo ci
wydaje si
wa ciwym zadaniem filozofii: powrci na swoj wysp, aby
zamkn si na niej w symultaniczno ci wiecznie trwajcej
chwili, aby zbliy si do Boskiego mens instantanea.

Jeeli jednak znaczenie znaczy inaczej ni przez synchroni bycia, jeeli odrniamy in
teligibilno i bycie,
132
Ekspozycja
jeeli sama istota znaczy tylko dziki nadaniu jej sensu odsyajcego do jeden-za-drugie
go jako znaczcej siy znaczenia, wwczas konieczne staje si pojcie podmiotowo ci niezalen
od perypetii wiedzy; pojcie, w ktrym cielesno podmiotu jest nieodczna od jego podmiot
owo ci. Podmiotowo z krwi i ko ci w materii nie jest dla podmiotu pewn modalno ci samowi
y". Blisko bytw z krwi i ko ci nie jest ich obecno ci we wasnej osobie" i nie polega ju
tym, e zarysowuj si one dla spojrzenia, prezentujc jak zewntrzno
uidditas
formy
jc obrazy, ktre chonie oko (i ktrych inno zostaje zawieszona lekko lub lekkomy lnie prz
ktra dotyka lub trzyma; zawieszona przez zwyke ujcie tak, jak gdyby nikt nie podawa
w wtpliwo tego zawaszczenia). Bytw materialnych nie mona rwnie redukowa do oporu, kt
rzeciwstawi trzeba wysiek: relacja czca je z ustami nie jest epizodem poznania lub dz
iaania. Podmiotowo z krwi i ko ci w materii znaczenie wraliwo ci, samo jeden-za-drugiego
est znaczeniem pra- rdowym, ktre jako dawanie jest te nadawaniem wszelkiego sensu; nie
dlatego, e to pra- rdowe znaczenie byoby bardziej rdowe ni samo rdo, ale dlatego,
a wraliwo ci, ktra nie zostaje zebrana w obecno ci i tera niejszo ci reprezentacji, odnosi
si do nieodzyskiwalnej i przedontologicznej przeszo ci macierzystwa, oraz dlatego, e
jest intryg, ktra nie podlega przemianom wa ciwym reprezentacji i wiedzy; otwieraniu
si na obrazy lub wymianie informacji.
Oywianie ciaa przez my l ktre z punktu widzenia koncepcji kartezjaskiej nie daje si po
y le w czowieku z krwi i ko ci i ktre stanowi nonsens w systemie, ujmujcym oywienie tylk
w kategoriach zjednoczenia, ktre wymaga interwencji deus ex machina
okazuje si wa ci
wym znaczeniem jako jeden-za-drugiego. Znaczenie to nie jest zebraniem w podmioc
ie, ale nieustannym wyobcowaniem ja (odizolowanego jako wewntrzno ) przez go cia, ktry
zosta mu powierzony. Go cinno , okre lajca znaczenie jeden-za-drugiego, czyni ja bardziej
biernym ni ogniwo
Wraliwo i blisko
133
w acuchu przyczynowo-skutkowym, przeksztaca je w byt-oderwany-od-siebie-dla-innegow-dawaniu-innemu--wasnego-chleba albo w gotowo -oddania-swojej-duszy--za-innego. Oywi
anie ciaa przez dusz jest tylko wyrazem podmiotowo ci o strukturze jeden-za-drugiego
".
Znaczenie dla innego zawarte w zblieniu nie jest oczywi cie aktywno ci" wpisan w natur p
dmiotu jawicego si jako byt ani te substancj tego bytu, ,jego istot", ktr mona by int
retowa jako relacj. Jako wraliwo z krwi i ko ci jestem poza dwuznaczno ci bycia i bytu;
stem tym, co nietematyzowalne i nie-obejmowalne w syntezie. Gdy jeden z , jedenza-drugiego" ulega tematyzacji i synchronizacji, zostaje zdradzony, nawet je li po
tem, ukazujc si jako zdradzony, bdzie mg ulec redukcji. W wypowiedzianym temacie ucie
le nienie ukae si jako co niezrozumiaego,, ja my l" zostanie pozbawione rozcigo ci, co
dzielone od ciaa. Jednak ta niemoliwo bycia razem jest ladem diachronii charakteryzujc
ej struktur jeden-za-drugiego: ladem separacji jako wewnt-rzno ci i za-innego jako od
powiedzialno ci. Tosamo tworzy si tutaj nie jako potwierdzanie samego siebie, ale jako
znaczenie jeden-za-drugiego, przez rozerwanie siebie; rozerwanie, ktre jest ucie
le nieniem podmiotu albo sam moliwo ci dawania, dawania znaczenia.
W fenomenologii ducha Hegel stara si pomy le substancj jako podmiot i zredukowa do ruc
hu zapo red-niczonego odnajdywania bezpo rednio ci po jej zanegowaniu
model bytu lub byt
u w sobie przejty z przedmiotu postrzeganego. W ten jednak sposb odzyskanie siebie
, rekonkwista, bycie dla-siebie wci oywia podmiotowo
1' W kartezjanizmie godne podziwu jest jego miae posunicie intelektualne: ciao jako rd
tego, co zmysowe, nie ma nic wsplnego z wiedz o ideach. Nawet je li nie zgadzamy si z
Kartezjuszem co do natury wizi, jak dostrzega on midzy zmysowo ci i dziaaniem, oraz co
do roli, jak przyznaje temu, co zmysowe, to dziki niemu jedno ciaa i duszy nie jest ju
tylko przeszkod napotykan przez my lenie.
134
Ekspozycja
dostrzegan w gbi substancji: istota nie porzuca swego conatus. Podmiotowo wraliwo ci ja
o uciele nienie jest bezpowrotnym porzuceniem, macierzystwem ciaa cierpicego za inneg
o, ciaem jako bierno ci i wyrzeczeniem, czystym doznawaniem. Oczywi cie pojawia si tu p

ewna nieprzezwycialna dwuznaczno : uciele nione ja


ja z krwi i ko ci
moe utraci swoj
enie, zwierzco obstawa przy swoim conatus i swojej rado ci. Jak pies rozpoznajcy swoj
ego pana w Odyseuszu, ktry powraca odzyska to, co do niego naley. Ale dwuznaczno ta j
est warunkiem samej podatno ci na zranienie, to znaczy wraliwo ci jako znaczenia: tyl
ko w tej mierze, w jakiej wraliwo jest delektowaniem si sob, zwijaniem si w sobie", b
em ja", moe sta si otwarto ci na innego, pozosta dla innego, wbrew sobie, by brakiem ak
u, znaczeniem dla innego, a nie dla siebie.
Znaczenie jeden-za-drugiego w diachronii
znaczenie blisko ci (o ktrej mowa bdzie p niej
) nie jest czym , co po prostu towarzyszy znaczeniu charakteryzujcemu system. To dziki
znaczeniu jeden-za-drugiego mona zrozumie system, wiadomo , tematyzacj oraz wypowiadan
ie prawdy i bycia. Dlatego jeden-za-drugiego mona wypowiedzie tak, jak gdyby byo mo
mentem bycia. Jeden-za-drugiego, Mwienie, moe w kadej chwili przemieni si w wiadomo i
ncjonaln, w formuowanie prawd, w wiadomo ci nadawane i otrzymywane. Teza doksyczna d
rzemie w kadej relacji, w ktrej uczestniczy podmiotowo . Nie wystarcza to jednak, aby
z otwarcia na bycie uczyni sens podmiotowo ci, a z wiedzy prototyp tego, co sensow
ne. W kadym widzeniu daje o sobie zna kontakt: wzrok i such zdaj si dotyka tego, co wi
dzialne i syszalne. Kontakt nie jest po prostu otwarciem si [ouverture] na bycie,
ale otwarciem nad otwarciami [exposition]u. W tym dotyku i pieszczocie blisko znac
zy jako blisko , a nie jako do wiadczenie blisko ci13.
12 Por. poprzedni przypis.
13 Por. dalej, s. 136 i nast.
Wraliwo i blisko
135
Patetyczno filozofii egzystencji, sprzeciwiajcej si intelektualizmowi filozofii spek
ulatywnej, polegaa na odkryciu psychiczno ci nieredukowalnej do wiedzy. Czy jednak
opozycja ta bya na tyle silna, by stawi opr powracajcym modelom intelektualistycznym
?
U Husserla niedoksyczne rodzaje intencjonalno ci skrywaj archetypiczn doks; Heidegger
owskie bycie w wiecie jest rozumieniem; sama dziaalno techniczna, cho oznacza zapomni
enie-o-byciu, jest intencjonalnym otwarciem, od-krywaniem bycia. To, co ontyczne
zawierajce przynajmniej pewn nieprzejrzysto ustpuje wszdzie miejsca temu, co ontol
czne, ukrytej wiato ci, ktr trzeba odsoni; to, co egzystencyjne [existentiet\, objawia
wj sens w tym, co prawdziwie egzystencjalne [existential], ktre jest artykulacj ont
o-logii. Byt brany jest pod uwag tylko w zwizku z wiedz, w zwizku z jawieniem si i fe
nomenalno ci.
Jednak pod otwarciem tematyzacji, pod korelacj czc Mwienie z Wypowiedzianym, dziki kt
logos synchronizuje czasowe rozszczepienie tego, co zmysowe (rozszczepienie, ktre
umoliwia jawienie si sobie lub istot oraz dwuznaczno bycia i bytu), pod tosamo ci byt
ch biegunami identyfikacji oraz pod cza-sownikowo ci bycia przeksztacajc si w apophansi
s, pod wiadomo ci, ktra jest wiadomo ci wiadomo ci, wraliwo nie rozpuszcza si w tyc
odblaskw, nie pynie jako spamitywalny czas wiadomo ci. Jest podatno ci na zranienie, ni
odporno ci, ogooceniem; inny, nieredukowalny do wasnego pojawiania si, osacza j i wzywa
. wiadomo siebie jest drog powrotn. Ale Odyseja bya take przygod, histori niezliczon
potka. Do swojego ojczystego kraju Odyseusz powraca w przebraniu. Spjne opowie ci, k
tre przedstawia, maskuj odmienn tosamo , ale znaczenie tych opowie ci wymyka si zwierz
wchowi.
''W**''
. .t!f,'
>'> .
136
Ekspozycja
v
<
) Blisko
*
m) Blisko i przestrze
st>:
'<"
i
Czy blisko jest rodzajem miary okre lajcej zmniejszajcy rsi odstp midzy dwoma punktami
b dwoma obszarami przestrzeni a po styczno czy wrcz zlewanie si? Wwczas jednak kategor
ia blisko ci miaaby sens wzgldny i zakadaaby niezamieszkan przestrze geometrii euklides
wej. sTymczasem jej wa ciwy i bezwzgldny sens zakada czowieczestwo". Mona by si nawet
anawia, czy samo pojcie styczno ci mona zrozumie bez blisko ci
zblienia, ssiedztwa, k
tu oraz czy mona pomy le jednorodno tej przestrzeni bez ludzkiego znaczenia sprawiedli
wo ci wbrew wszelkiego rodzaju rnicy, a tym jsamym bez de wa ciwych blisko ci, ktrych
jest sprawiedliwo .

Nie mona najpierw umie ci przestrzeni i natury w geometrycznej i fizycznej niewzrusz


ono ci, a nastpnie za po rednictwem obecno ci czowieka
jego pragnie i namitno ci
wpro
rstw kulturow, ktra pozwoliaby przestrzeni i naturze znaczy i przemawia. Gdyby owa geo
metria i fizyka miay stanowi pocztek, to wasno ci znaczce istniayby jedynie subiektywni
w ludzkich gowach, w obyczajach i twrczo ci. Oznaczaoby to narcyzm, ktry w gruncie rz
eczy znajdowaby tylko powierzchni odsyajc ludziom echo i odbicie ich czowieczestwa. Ni
dy znaczenie psychologiczne" nie zdoaoby przerwa milczenia nieskoczonych przestrzeni.
Sama obecno czowieka w tych przestrzeniach, jako rzekome rdo wasno ci znaczcych, by
ezalenie od swojego sensu ci le geometrycznego lub fizyczno-chemicznego, wydarzeniem
wewntrznym, w niczym nie naruszajcym absurdalnego duszenia si we wasnym sosie. W rz
eczywisto ci niewzruszono przestrzeni odnosi si do absolutnego wsp-istnienia, do koniun
kcji wszystkich punktw, do zjednoczenia we wszystkich punktach [l'en-tous-points-ensemble], zjednoczenia, ktre wobec otwierajcych si ust
i
Wraliwo i blisko
] 37
nie faworyzuje sw adnego jzyka, do zwizanej z tym zjednoczeniem powszechnej jednorodn
o ci, do niesubiek-tywnej istoty bycia. Tymczasem synchronia sw pewnego jzyka w oblic
zu otwierajcych si ust odsya do czowieka, ktry mwi, oraz do sprawiedliwo ci, ktra jest
chodn znaczenia pierwotnego. Dokadnie rzecz biorc, pochodzi ona od anarchicznego zn
aczenia blisko ci, ktra jako zasada byaby ju reprezentacj i byciem. Blisko dotyczy podm
otu w sensie, ktry nie sprowadza si do znaczenia przestrzennego, jakie przybiera b
lisko , gdy zakca j trzeci, domagajc si sprawiedliwo ci w ,jedno ci wiadomo ci transce
j", gdy dziki tematowi powstaje wi , ktra z chwil, gdy zostaje wypowiedziana, nabiera
sensu styczno ci14.
Podajc w wtpliwo rdowo przestrzennej styczno ci, nie twierdzimy zatem, e jest ona z
ana z jakim stanem ducha i nieodczna od stanu wiadomo ci odzwierciedlajcej sam t stycz
przynajmniej nieodczna od stanu wiadomo ci, dziki ktremu jeden czon relacji wie o obec
o ci czonu stycznego. Nie kada duchowo zwizana jest z reprezentacj teoretyczn, wolic
n lub afektywn w podmiocie intencjonalnym; reprezentacj, ktra, cho nie jest wcale punkt
em wyj cia, odsya do jedno ci transcendentalnej apercepcji stanowicej punkt doj cia caej
tradycji metafizycznej. Tym bardziej jednak nie kada duchowo jest rozumieniem i pra
wd bycia oraz otwarciem jakiego
wiata. Jako podmiot, ktry zblia si, nie jestem w tym z
blianiu si powoany do bycia bytem, ktry, oywiony intencjonalno ci, postrzega, odzwierci
dla lub przyjmuje wiato tego, co otwarte, oraz ask i tajemnic wiata. Blisko nie jest
nem, spoczynkiem, ale wa nie niepokojem, brakiem miejsca, wykluczeniem odpoczynku z
akcajcym spokj bytu, ktry nie jest wszechobecny i ktry spoczywa w pewnym miejscu. Tym
samym blisko nie jest nigdy do bliska niczym miosny u cisk. Blisko nigdy nie do bli
yga w strukturze
Por. dalej rozdz. V, s. 263 i nast.
138
Ekspozycja
tylko wwczas, gdy jest reprezentowana w wymogu sprawiedliwo ci; stajc si odwracaln, sp
rowadzona zostaje do rangi zwyczajnej relacji. Blisko jako blisko coraz bliej" staje
si podmiotem. Osiga swj stopie najwyszy jako mj niezbywalny niepokj, staje si czym
ym [unigue] i tworzy jednego [un], zapomina o wzajemno ci niczym mio nie oczekujca wza
jemno ci. Blisko to podmiot, ktry zblia si i ktry w ten sposb ustanawia relacj, w kt
estnicz jako jej czon, w ktrej jednak jestem czym wicej lub mniej
ni czonem. Ten n
r lub brak wyklucza mnie z obiektywno ci relacji. Czy relacja staje si religi? Nie c
hodzi o zwyke przej cie do subiektywnego punktu widzenia". Nie mona ju powiedzie, czym
jest Ja [le Moi ou le Je]. Naley odtd mwi w pierwszej osobie. Jestem czonem niesprowa
dzalnym do relacji, jednak czonem, ktry, powracajc w relacji, traci wszelk substancj
alno .
To wyrzucenie poza obiektywno nie moe polega na u wiadamianiu sobie wasnej sytuacji. Oz
naczaoby to bowiem wa nie zniesienie nie-indyferencji lub braterstwa blisko ci. Czy po
dmiot wiadomy nie jest podmiotem, ktrego nic nie czy z tym, czego ma wiadomo ? Czy pokr
wiestwa czcego go z tym, czego ma wiadomo , nie odbiera jako zaprzepaszczenia swojej pr
wdy?
Zblianie si jest wa nie wczaniem si w braterstwo tego, ktry si zblia. Zblienie, kt
iadome, to znaczy stematyzowane, obojtne, obala to pokrewiestwo, niczym pieszczota
odzyskujca wadz nad sob i przyapujca si na tym, e jest badajcym dotykiem. Podmiotow

ego si podmiotu jest zatem uprzednia i an-archiczna, wyprzedza wiadomo , jest uwikanie
m, wczeniem w braterstwo. To wczenie si w braterstwo, jakim jest blisko , nazywamy znac
sil znaczenia lub znaczeniem znaczenia [signifiance]. Jest ona niemoliwa bez Ja (a
dokadniej rzecz biorc, bez sobo ci), ktre zamiast przedstawia sobie znaczenie, znaczy
, znaczc siebie. W znaczcej sile blisko ci, kiedy z bli nim ssiaduje trzeci, rodzi si sa
ma reprezentacja znaczenia.
Wraliwo i blisko
139
b) Blisko i podmiotowo
'
Czowieczestwa, do ktrego odnosi si wa ciwa blisko , nie powinno si zatem ujmowa od ra
wiadomo ci to znaczy jako tosamo ci jakiego ja dysponujcego wiedz lub (co wychodzi na t
amo) wadz. Blisko nie rozpywa si w wiadomo ci, jak jeden byt miaby o innym bycie, s
blisko ci na podstawie tego, e znajduje si on przed jego oczami lub w zasigu jego rki
oraz na podstawie tego, e moliwe byoby uchwycenie go i zatrzymanie lub porozumiewa
nie si z nim, we wzajemno ci u cisku doni, pieszczoty, walki, wsppracy, handlu czy ro
zmowy.
wiadomo
wiadomo jakiej
moliwo ci, wadza, wolno
zatraciaby ju wwczas wa ciw blisko , odsunit na pewn odlego i stematyzowan, a
iotowo starsz od wiedzy i wadzy. Nie ma ju blisko ci w wiedzy, w ktrej tego rodzaju rel
cje z bli nim zostaj ukazane
ale ukazane w opowiadaniu, w tym, co Powiedziane, jako
eposie i teleologii. Trzy jedno ci" nie charakteryzuj wycznie przedstawienia teatraln
ego, ale rzdz kad ekspozycj, kadym zbieraniem w histori, w opowiadanie, w ba , kad
lub dwuogniskow relacj z bli nim. Symbole pisane, podwajajc sowa, w jeszcze wikszym sto
pniu ulegaj zebraniu" i w ramach jedno ci tekstu znosz rnic midzy To-Samym i Innym. B
kupiona w To-Samym, zebrana w do wiadczenie, podobna w tym do wyniku dowolnej innej
syntezy wielo ci, sprzeniewierzya si ju swojej nad-zwyczajnej dwuznaczno ci charaktery
zujcej zwizek, ktrego czony s rozerwane przez rnic i w ktrym rnica [difference] je
ndyferencj [non-indifference], a zerwanie nawiedzeniem i optaniem.
Nawiedzenie nie jest pojciem, ktre wprowadzamy tu, aby wyrazi zgodnie z doskonale z
nanym rytuaem blisko jako dialektyczne zjednoczenie jedno ci i rnicy. Nawiedzenie, w kt
m rnica dry jako nie-indyferencja, nie jest jedn z wielu relacji zwrotnych lub przyn
ajmniej odwracalnych, tworzcych inteligibilny system Bycia,
140
Ekspozycja
w ktrym Ja w samej swojej jedyno ci jest powszechnikiem obejmujcym wielo pojedynczych
ja. wiadomo jest moe wa nie miejscem, w ktrym dochodzi do przeksztacenia faktyczno ci
iduacji w pojcie indywiduum. Tym samym jest wiadomo ci mierci ja, ktrego po-szczeglno
wa si w powszechno ci. W polu wiadomo ci adna dodatkowa i szczeglna rnica, adna negacj
szechno ci nie jest w stanie wyrwa podmiotu z powszechno ci. Stwierdzajc tego rodzaju
oderwanie wypowiadamy wa ciwie przeciwiestwo tego, co chcemy powiedzie"15. Jednak nawi
edzenie przez bli niego jest silniejsze od negatywno ci. Paraliuje ono ciarem samego sw
ojego milczenia zdolno pokonania tego ciaru. wiadomy dyskurs potrafi jeszcze wypowied
zie t niemoc, nie tumic rozrywajcego wiadomo poruszenia i nie usuwajc poprzez wyznan
rna szalestwa" drzazgi tkwicej w ciele rozumu
ktre jest dreniem podmiotowo ci. Dyskur
ten moliwy jest nawet w przypadku filozofa, ktry o tym mwi i ktry, ponad powszechno c
i, wjakiej pojawia si podmiotowo wypowiedziana, pozostaje podmiotowo ci nawiedzan i op
przez bli niego. Mwienie, w ktrym mwicy podmiot otwiera si na drugiego czowieka, nie og
anicza si do obiektywizacji wypowiedzianego tematu: czym jest zatem to, co rani p
odmiot, zmuszajc go, by w Mwieniu odsania swoje my li lub samego siebie?! Zostaje on p
oruszony [U est sujet a] przez drugiego czowieka, poruszony w sposb nieodwracalny,
a zatem nie pozwalajcy przeksztaci tego poruszenia w powszechn my l: podmiot poruszon
y przez innego nie moe my le, e poruszenie to jest wzajemne, bo nawiedzenie, jakie mo
goby by udziaem tego, ktry go nawiedzi, jest cz ci nawiedzenia, ktrego sam do wiadcza
no na relacje odwracalne nieodwracalno jest sam podmiotowo ci" [subjectite] podmiotu, p
chnikiem, ktrego zapoznawanie przez podmiot nie wiadczy
------------------------------------------------------------'Y.,!i.
V>4

15 Por. Hegel, Fenomenologia ducha.


I;,
.n
Wraliwo i blisko
141
ani o naiwno ci czowieczestwa niezdolnego jeszcze do my lenia i wci zamknitego w rdow

o ci poprzedzajcej wszelk mediacj, ani te o codziennym odruchu czowieka uciekajcego prz


d pojciem i mierci w rdow tosamo wcze niejsz od wszelkiej mediacji, ale o pra- rd
cji wyraajcej si w po wiceniu siebie. W tej niezwrotno ci, w tym niemy leniu o tym" daje
sobie zna przychodzc spoza stanu natury" (skd pochodzi sama natura) jeden-za-drugiego
jako relacja jednokierunkowa, ktra nie powraca pod adn postaci do swojego punktu wy
j cia, jako bezpo rednio innego, bardziej bezpo rednia ni bezpo rednia tosamo w swoim n
ym spokoju bezpo rednio blisko ci.
Nawiedzenie jako brak wzajemno ci, ktremu nie jest w stanie uly jakakolwiek moliwo wsp
ty w cierpieniu pobudzenie jednokierunkowe i nieodwracalne niczym diachronia cza
su, ktry przepywa midzy palcami Mnemo-syne zawizuj e si w j a, ktre wypowiada siew pier
szej osobie i ucieka przed pojciem Ja w siebie", ale nie w sobo " w ogle, ale we mnie.
Powstajca w ten sposb podmiotowo polega na tym, e wychodz ku innemu, nie troszczc si
uch innego w moj stron, lub te, mwic dokadniej, na zblianiu si do niego w taki sposb
iezalenie od wszystkich zwrotnych relacji, jakie musz powsta midzy mn i bli nim, ja zaw
sze wykonuj w jego stron o jeden krok wicej (co moliwe jest tylko wtedy, gdy ten kro
k jest odpowiedzialno ci); na zblianiu si w taki sposb, e w odpowiedzialno ci, jak pono
y jeden za drugiego, ja zawsze musz da o jedn odpowied wicej, odpowiada nawet za odpow
iedzialno innego.
Odrzucajc syntetyzujc (i prowadzc zawsze do pisma) koincydencj i mediacj, rozstp blis
starszej ni temat, w ktrym si ona ukazuje, nie jest zatem bezpo rednio ci zwan abstrakc
jn i naturaln. Blisko jest bardziej okre lona ni relacje uporzdkowane w cao , bdc z
naczenia, jeden-za-drugiego, otwieraniem si na innego, bezpo rednio ci w pieszczocie i
w kontakcie mwienia, kontakcie skry i twarzy skry, ktra zawsze
142
'Ekspozycja
'"^jest przeksztaceniem twarzy, i twarzy, ktra zostaje obcignita skr.
Blisko Ja i Innego nie bdc ani koniunkcj w bycie, ani odbiciem tej koniunkcji w jedno
i transcendentalnej apercepcji rozgrywa si w dwch czasach i wa nie dlatego jest trans
cendencj. Ulega temporalizacji, ale jest to temporalizacja diachroniczna, na zewnt
rz poza lub ponad czasem odzyskiwalnym przez przypomnienie, w ktrym trwa i prowadzi
dialog wiadomo , a bycie i byty ukazuj si w do wiadczeniu. Podmiotowo nie jest bowiem
rwotnie wezwana do roli i na miejsce nienaruszalnej wiadomo ci transcendentalnej, k
tra syntetyzuje wszystko, co wchodzi jej w drog, ale wycza z tych syntez sam siebie,
uczestniczc w nich jedynie za spraw uciele nienia, ktre ta nieodmienna i prostolinijn
a wiadomo z trudem pojmuje. Podmiotowo jest niezastpowaln sobo ci. Dokadnie mwic,
usadowionym w swojej tosamo ci w mianowniku, ale od razu zobowizana do...: jakby os
karana i odpowiadajca w bierniku, od razu odpowiedzialna i nie mogca si od tej odpow
iedzialno ci uchyli16. Nawet je li ostatecznie przed t podmiotowo ci odsaniaj si17 tema
przedmioty, jej wyjtek w porzdku nie polega na opanowywaniu tego, co dane, na jego
przedstawianiu lub na u wiadamianiu (czy to w formie wiadomo ci przedmiotu i siebie,
czy te pod postaci wadzy sprawowanej nad wiatem i sob). Wa ciwym znaczeniem podmiotowo
jest blisko , ale blisko jest sam znaczc si znaczenia, ustanowieniem jeden-za--drugi
ustanowieniem sensu, ktrego odbiciem w bycie jest kade znaczenie stematyzowane.
16 Ta niemoliwo uchylenia si, nawet w mierci, jest momentem, w ktrym podmiot, wychodz
ze skrywajcej go jeszcze bezsenno ci, jest Mwieniem, odsanianiem si na innego
psychiz
mem.
17 Ze znaczcej siy podmiotu z jego ,jeden-za-drugiego" mona wyprowadzi ow moliwo ,
t konieczno tego, co teoretyczne.
,.*.'>
Wraliwo i blisko
143
Nie wystarczy zatem powiedzie, e blisko jest stosunkiem czcym dwa czony i niejako pod
ymywanym przez ich jednoczesno . Naley podkre li zerwanie tej synchronii, tej cao ci, prz
z rnic To-Samego i Innego w nie-indyferencji nawiedzania przez innego, jakiego zazna
je To-Samy. Wyjtek, jaki stanowi blisko w racjonalnym porzdku, dcym z zasady do syste
czystych relacji, jest hipostaza relacji w podmiotowo ci nawiedzonej nieodwzajemni
onym nawiedzeniem przez bli niego, ktre nie sprowadza si do jakiego skrzyowania relacj
i ustanawiajcych powszechn istot". Podmiotowo liczy si wa nie jako hipostaza, ukazuj
Powiedzianym wprawdzie nie jako rzeczownik, ale
mimo wszystko na wzr bytw jako za-i
mek \pro-nom]. Jest ona zarazem relacj i czonem tej relacji, ale czon relacji staje
si, je li tak mona powiedzie, podmiotem [sujet] jako poddany [sujet a] nieodwracalne
j relacji18. Ta relacja nie jest powracaniem do siebie, lecz nieustannym wymogie
m i powracajcym wyrzutem sumienia, dziki ktrym, pod postaci czonu relacji, powstajeye

cfen, z ktrym wa nie nic nie jest w stanie zej si i poczy. Podmiotowo nie jest wcze
blisko ci, w ktr mogaby si angaowa. Przeciwnie, to
18 Zwizek podmiotowo ci z blisko ci, ktry sprawia, e blisko jest nieuchronnie zblienie
wizek, ktry wyja nia diachroni znaczenia
ulega jednak synchronizacji w tym, co powied
ziane, czego dowodem s choby niniejsze rozwaania. Czy ta symultaniczno w Powiedzianym
jest bardziej, czy mniej prawdziwa od diachronii, ktr to powiedziane potwierdza?
Pytanie to zakada niezaleno tego, co prawdziwe, niezaleno ukazywania i otwarcia wzgld
znaczenia. Przy takim zaoeniu nie ma wtpliwo ci co do odpowiedzi. Powiedziane, w ktrym
wszystko si ukazuje, jest rdem i kresem filozofii. Tym samym jednak zapominamy o pr
a rdowo ci, w ktrej powstaje znaczenie. Zapominamy o nad-zwyczajnej moliwo ci wypowiedzi
ceptycznej, ktra po kadym wygnaniu z ojcowskiego domu powraca jako prawowite dziec
ko Ducha i kwestionuje prawd w wypowiedzi pretendujcej do bycia prawdziw wypowiedzi,
ktra jest jedn my l, ale nie jest my lana w tym samym czasie.
144
Ekspozycja
w blisko ci, ktra jest zarazem stosunkiem i czonem, zawizuje si wszelkie zaangaowanie.
I to przypuszczalnie na gruncie blisko ci naley podj trudne zagadnienie podmiotowo ci u
ciele nionej podmiotu, ktremu uparcie przypisuje si wolno i ktry nawet je li jest pod
m intencjonalnym przedstawia sobie jakie nie-ja, i ktry, paradoksalnie, okazuje si
uwiziony we wasnych przedstawieniach. Paradoksu tego nie jest w stanie rozwika sprze
czne pojcie wolno ci skoczonej, do ktrego odwouj si filozofowie, wykluczajc istnienie
eciej moliwo ci ponad wolno ci i niewol".
c) Blisko i nawiedzenie
Do opisu blisko ci naley to, e podtrzymuje ona podmiot w samej jego podmiotowo ci jako
relacja i czon tej relacji. W tak prowadzonych poszukiwaniach nie przechodzimy w
cale od znaczenia blisko ci do refleksji nad stanem ducha Ja zbliajcego si do bli niego
. Znaczenie, jeden-za-drugiego, blisko nie jest konfiguracj powstajc w duszy, bezpo red
nio ci starsz ni abstrakcja stanu natury albo zespoleniem. Jest ona kontaktem z Drugi
m Czowiekiem. Bycie w kontakcie nie polega ani na podporzdkowywaniu sobie drugiego
w celu zniesienia jego inno ci, ani na rozpywaniu si w innym. W kontakcie ten, ktry
dotyka, i ten, ktry jest dotykany, oddzielaj si tak, jak gdyby dotykany, oddalajc si,
zawsze ju inny, nie mia ze mn nic wsplnego. Jak gdyby jego szczeglno , wymykajc si a
pacji, a w konsekwencji take reprezentacji, odpowiadaa tylko na wskazanie.
Czy jest to x8e xi? Ale x8e xi, cho jedyne w swoim rodzaju, jest wbudowane w swj rod
zaj, nawet gdy jest to rodzaj pusty. Pojawia si ono jeszcze zgodnie z tym, co Hus
serl nazywa pustym horyzontem tego, co nieznane, i tego, co znane"19, horyzontem
a priori, ktry ju przywraca
',19 Husserl, Erfahrung und Urteil, s. 35. Przekad francuski D. Souche, s. 45.
, .,. u.>...,. .,,-ii,
j-'-k^
' >.
Wraliwo i blisko
145
x8e xi cao ci, koniunkcji lub korelacji (a przynajmniej korelacji, jak tworzy ono z p
alcem, ktry na nie wskazuje). Bli niego jako innego nie poprzedza aden zwiastun, nik
t, kto odmalowaby lub zapowiedzia jego sylwetk. Bli ni nie pojawia si. Jakiego rodzaju
sygna mgby on bowiem wysa w moj stron, nie tracc swojej niepowtarzalnej inno ci? Bli
o pierwszy przybyy {premier venu], wymykajc si wszelkiej istocie, gatunkowi, podobi
estwu, odnosi si do mnie po raz pierwszy (nawet je li jest to dawna znajomo , stary prz
yjaciel, stara mio , stanowice ju od bardzo dawna cz moich stosunkw spoecznych) w sy
kontyngentnej wykluczajcej a priori. Nie bdc potwierdzeniem adnego wcze niej wysanego s
ygnau poza wszelkim a priori20 bli ni obchodzi mnie swoj wyjtkow szczeglno ci, nie po
si nawet jako x5e xi. Jego skrajna szczeglno polega wa nie na wzywaniu, na wyznaczaniu
nie: wyznacza mnie, zanim ja wska na niego jako na x6e xi.
Bli ni obchodzi mnie, zanim mog o tym zadecydowa, zanim podejm jakiekolwiek zaangaowan
ie albo zanim si z niego wycofam. Jestem zwizany z nim
ktry jest przecie pierwszym g
o ciem, niezapowiedzianym, oderwanym, nie zwizanym ze mn przez aden wcze niej zawarty z
wizek. Rozkazuje mi, zanim go uznam. czy nas relacja pokrewiestwa wykraczajca poza bi
ologi i przeczca wszelkiej logice". Bli ni nie obchodzi mnie dlatego, e uznany zostaje
za kogo , kto naley do tego samego gatunku co ja. Jest wa nie inny. Wsplnota czca mnie
nim bierze pocztek w moim zobowizaniu wobec niego.
20 Bli ni obchodzi mnie poza wszelkim a priori ale by moe przed jakimkolwiek a prior
i, wcze niej ni a priori. Staramy si to podkre la w naszych poszukiwaniach, aby mona byo

dotrze do pojcia bezwzgldnej bierno ci. Receptywno wobec tego, co dane, bdca modalno c
mo ci, nie dorwnuje tej bierno ci wa nie dlatego, e nie mona z niej wykluczy a priori, k
pozwala przyjmowa co jest jeszcze pewnym aktem
ciar tego, co dane.
, -; < ,:
146
Ekspozycja
3H ni jest bratem. Blisko jako nierozerwalne braterstwo, nieodparte wezwanie, jest n
iemoliwo ci oddalenia si bez jjcompleksu, alienacji" lub winy21; jest bezsenno ci lub ip
ychik.
Bli ni wyznacza mnie, zanim ja go wska
nie jest to modalno wiedzy, lecz modalno nawie
nia i optania rne od poznania drenie22 tego, co ludzkie i co cakowicie inne. Poznanie
daje si zawsze przeksztaci w tworzenie i unicestwianie, przedmiot poddaje si pojciu,
staje si rezultatem. Poznanie, znoszc to, co pojedyncze, i uoglniajc, jest idealizm
em. W zblianiu jestem od razu sug bli niego, kim ju sp nionym i winnym tego sp nienia.
niejako kierowany z zewntrz
traumatycznie podporzdkowany
nie mog uwewntrzni w repre
entacji i pojciu autorytetu, ktry mn kieruje. Nie pytam nawet: C to za autorytet? Skd
pochodzi jego prawo, by rozkazywa? C takiego uczyniem, e jestem od razu dunikiem23? w
omo , cho potrafi mnoy swoje korelaty w niezliczonych obrazach, wzbogaca" wiat, przeni
o wntrza mieszka, nie zblia si do tych korelatw, nie ma z nimi kontaktu. Tworzy z nic
h pojcia. wiadomo nie wkracza midzy mnie i bli niego, a w kadym razie przynajmniej poja
ia si dopiero na bazie owej uprzedniej relacji nawiedzania i optania, ktrej
nie
21 By moe wa nie ta niewybaczalno pozwala zrozumie zdumiewajce wzgldy, jakimi ciesz
nie, upojenie czy sztuczne raje. Odprenie, jakie przynosi upojenie, jest pozorem o
ddalenia i nieodpowiedzialno ci; pozorem zniesienia braterstwa lub zamordowania br
ata. Moliwo oddalenia jest miar odlego ci dzielcej sen od czuwania. Sen i zudzenie s
omo ci, ktra nie zostaa nawiedzona, ktra dotyka innego, ale nie jest przez niego wyzn
aczona. Gra wiadomo ci to pozr.
22 Termin ten oddaje platoskie piKn z Fajdrosa (251 a).
23 Por. Shakespeare, Hamlet, akt II, scena 2: C mu Hekuba lub czym on jest dla nie
j, e miaby nad ni szlocha?" [prze. Stanisaw Baraczak, Pozna 1990, s. 85
przyp. tum
Wraliwo i blisko
147
jest w stanie anulowa adna wiadomo i ktrej sama wiadomo jest modyfikacj.
Nawiedzenie nie jest wiadomo ci ani rodzajem wiadomo ci, ani jej modalno ci, cho, podobn
jak nie dajce si opanowa prze ladowanie, wstrzsa wiadomo ci, ktra stara si nad nim za
.
Czy nie musz jednak u wiadomi sobie tego wezwania, tego wyznaczenia mnie przez inneg
o? Czy blisko moe obej si bez reprezentacji, ontologii, logosu? Czy u wiadomienie sobie
przyjcie tego, co dane
nie poprzedza, jak chce Husserl, kadej relacji? Tymczasem s
krajna pilno wezwania rozsadza rwno lub rwnowag wiadomo ci, rwno wiadomo ci obejm
ot widzialny lub pojmowalny. Bli ni nie jest dany w jakiej formie, tak jak przedmio
t dany jest w plastyczno ci pewnego aspektu, profilu lub w nieskoczonej serii aspek
tw wykraczajcej poza kady z nich, ale nie niszczcej adekwatno ci u wiadomienia, jako e k
e pojawienie si przychodzi o czasie, w swoim czasie, a ich seria zostaje objta prz
ez Ide w kantowskim rozumieniu sowa. Skrajna pilno wezwania zakca przytomno umysu"
o przyjcia tego, co dane, i do identyfikacji rnorodno ci, w ktrej, jako noemat pewnej
noezy, pojawia si fenomen. Skrajna pilno to modalno nawiedzenia (o ktrym wiem,
24 Nawiedzenie jest jakby relacj midzy monadami, poprzedzajc przebicie w nich drzwi
i okien relacj wbrew intencjonalno ci, bdcej modalno ci nawiedzenia, a nie zwieczeniem
j relacji. Wyraanie przez kad monad wszystkich pozostaych monad odsya do substytucji,
w ktrej zostaje rozwizana tosamo podmiotu. Ja nawiedzone przez wszystkich innych, pod
trzymujce wszystkich innych, jest odwrceniem intencjonalnej ekstazy. Bierno , w ktrej
Ja jest Sobo ci naraon na oskarenie bli niego, ktry j prze laduje. My l rabiniczna mwi
ie odpowiedzialno ci: ...a po ukamienowanie i obelgi" ze strony tych, za ktrych odpow
iedzialno odpowiada (por. Komentarz Rachiego do Ksigi Liczb 12,12, ktry pod tym wzgld
em wierny jest antycznej tradycji Siphri).
......
148
*
Ekspozycja
ale ktre nie jest wiedz): nie mam czasu, by stawi mu czoo. adne przyjcie nie jest w st
anie sprosta znaczeniu bli niego, ktre rozsadza wszelkie konwencje bdce jakby pozami w
przedstawieniu teatralnym. Nie jest moliwa cakowita zgodno . Zobowizania nie da si por
na z jakimkolwiek zaangaowaniem podjtym lub majcym by podjtym czy te dotrzymanym w ter

iejszo ci. W pewnym sensie nic nie jest bardziej niewygodne ni bli ni. Czy ten upragn
iony nie jest wa nie tym, co niechciane? Bli ni, ktry nie jest w stanie pozostawi mnie
obojtnym
upragniony i niechciany
nie pokaza pragnieniu drg pozwalajcych do niego dot
rze, podczas gdy mleko matki potrafi uczyni z odruchu ssania instynkt noworodka. Z
apanowanie nad sob w momencie przyjmowania oznaczaoby ju zdystansowanie si i minicie
si z bli nim. W wiadomo ci pobudzanej przez przedmiot pobudzanie przechodzi w opanowan
ie. W przypadku kontaktu z bli nim pobudzanie wywouje wstrzs w przeszo ci bardziej odle
gej ni wszystko to, co jestem w stanie zebra w pamici lub w historiografii, opanowa z
a pomoc a priori; wstrzs w czasie poprzedzajcym pocztek25.
Nie chodzi tutaj o skutek, ktry ulega swojej przyczynie. Podmiotowo nie jest tylko
uleganiem, ale take cierpieniem. Poza uleganiem rozpo ciera si dal negatywnej wielko ci
" blu. Nadmiaru bierno ci, ktry nie jest ju wiadomo ci czego , utosamiajc to jako ta
ensu". Bli ni uderza mnie, jeszcze zanim uderzy, jak gdybym sysza go, jeszcze zanim
przemwi. w anachronizm jest wiadectwem czasowo ci odmiennej ni czasowo , ktra odmierza
s wiadomo ci. Rozbija ona odzyskiwalny czas historii i pamici, w ktrym rozpo ciera si re
prezentacja. Je li rzeczywi cie w kadym do wiadczeniu struktura faktu
25 Bierno pobudzenia jest bardziej bierna ni radykalna receptywno , o ktrej wspomina He
idegger w nawizaniu do Kanta, a w ktrej transcendentalna wyobra nia oferuje podmioto
wi wgbienie nico ci", pozwalajc mu wyprzedzi to, co dane, i opanowa je.
.
* ;,
Wraliwo i blisko
149
wyprzedza tera niejszo do wiadczenia, pami, historia lub czasowo a priori odzyskuj ods
worz korelacj midzy t przeszo ci i t tera niejszo ci. W blisko ci syszy si przykaza
kby z niepamitnej przeszo ci, ktra nigdy nie bya tera niejsza i ktrej pocztkiem nie by
wolno . Ten sposb przychodzenia bli niego jest twarz.
Twarz bli niego ma dla mnie znaczenie nieodpartej odpowiedzialno ci poprzedzajcej
wszelkie dobrowolne przyzwolenie, wszelki pakt, wszelk umow. Wymyka si ona repreze
ntacji i rozbija fenomenalno . Nie dlatego, e jest zbyt gwatowna, by si pojawi, ale dla
tego, e w pewnym sensie jest zbyt saba nie jest fenomenem, poniewa jest czym
mniej" n
i fenomen. Odsonicie twarzy jest nago ci brakiem formy
porzuceniem siebie, starzeniem
si, umieraniem; nago ci nad nago ciami, bied, pomarszczon skr,
ladem samej siebie.
reakcja rozmija si z tera niejszo ci, ktra jest ju swoj przeszo ci. Przeszo ci,
t w tera niejszo ci, niczym przetrzymana faza, ale ktra jest przeszo ci tej tera niejsz
i, utraconym ju upywem starzenia si, ktry wymyka si wszelkiej retencji i zakca moj ws
no z innym. Domaga si mnie, zanim przyszedem. Sp nienie nie do odrobienia.
Otworzyam
u go nie byo"26. Moja tera niejszo nie odpowiada na skrajn pilno wezwania. Jestem
arony o to, e si sp niem. Wsplna godzina wskazywana przez zegar jest godzin, w ktrej
si odsania i oddaje si jako swj obraz; ale wa nie jako swj obraz przestaje by ju blis
ozwala mi wycofa si do siebie", oddali si od niego, staje si ze mn wspmierny, na mi
oich moliwo ci i mojej tera niejszo ci. Tera niejszo ci, w ktrej jestem w stanie", w
ej jestem zdolny zda spraw ze wszystkiego dziki mojej tosamo ci. Kontakt zostaje wwczas
przerwany. Gdy inny czowiek jawi mi si w swojej plastyczno ci obrazu jako byt, pozo
staj
---------------------------------------------------

<r
26 Pie nad Pie niami 4, 6.
. **
*
150
Ekspozycja
w relacji z tym, co pomnaalne i co, mimo nieskoczono ci sporzdzanych przeze mnie repr
odukcji, pozostaje nietknite. Nie oddajc si w mwieniu, mog w stosunku do niego zadowo
li si pustymi sowami na miar tych obrazw. Blisko nie jest cz ci wsplnego czasu zega
oliwia spotkania. Jest ona zakcaniem.
Blisko jako zniesienie dystansu znosi oddalenie Wa ciwe wiadomo ci czego ... Bli ni wyklu
si z my li, ktra go poszukuje, i to wykluczenie posiada aspekt pozytywny: moje otwa
rcie si na niego, zanim si jeszcze pojawi, moje sp nienie w stosunku do niego, moja u
lego rozbijaj jdro mojej tosamo ci. Blisko - zniesienie oddalenia zawartego w
wiad
.. otwiera oddalenie diachronii bez wsplnej tera niejszo ci, gdzie rnica jest przeszo c
eodzys-kiwaln, przyszo ci niewyobraaln, nieprzedstawialno ci bli niego, wobec ktrego j

p niony i przez ktrego jestem optany. Rnica ta jest jednak mojnie-indyferencj w stosun
do Innego. Blisko jest zakcaniem czasu spamitywalnego.
Apokaliptycznie mona nazwa to rozbiciem czasu, chodzi tutaj jednak o zatart, lecz n
ie dajc si ujarzmi diachroni czasu nie-historycznego, nie-wypowiedzianego. Czasu, ktry
nie jest synchronizowany w tera niejszo ci przez pami i historiografi i w ktrym tera nie
szo jest tylko ladem niepamitnej przeszo ci. Zobowizanie zrodzone z blisko ci bli niego
acza poza obrazy, ktrych dostarcza, dotyczy mnie wcze niej i inaczej. Na tym polega
wa nie sens niefenomenalno ci twarzy.
d) Fenomen i twarz
Blisko w nawiedzeniu i optaniu przez t nago i to ubstwo, przez to wycofanie lub umie
ie, w ktrych nie ma miejsca na syntez i wspczesno rozrywa, zupenie jak gdyby bya otch
erozrywaln istot bycia. Twarz, do ktrej si zbliam, kontakt skry: twarz obleczona w skr
skra, w ktrej, nawet w sytuacjach obscenicznych,
Wraliwo i blisko
151
oddycha znieksztacona twarz27
staj si nieobecne, wrzucone w nieodzyskiwalny odstp w
przeszo ci. Skra muskana przez pieszczot nie jest warstw ochronn organizmu, zwyk powie
hni bytu, lecz niemal przezroczyst przerw midzy tym, co widzialne, i tym, co niewidz
ialne, ciesz ni przerwa, ktra pozwala jeszcze wyrazi niewidzialne przez widzialne. Ta
cienko nie jest nieskoczenie maym elementem rozcigo ci, grubo ci. Jest ona ju zreduko
do pulsowania sensu; jest dwuznaczno ci zjawiska i jego rozbicia28, bied ukazujc si w t
ym, co bezksztatne, i wycofujc si z tego absolutnego otwarcia w zawstydzenie wasn bied
Bezmiar blisko ci rni si od koniunkcji, ktra w poznaniu i intencjonalno ci czy podmiot
przedmiot. Ponad odsoniciem i uwidocznieniem tre ci poznawanych pulsuje
zaskoczone i
zaskakujce wstrzsajca obecno , ktra cigle si te wycofuje. Wycofanie nie jest ani n
go, co obecne i tera niejsze, ani ich zwyk skryto ci, ktr mona by jeszcze odzyska we w
ieniu lub aktualizacji. Jest inno ci, ktra pozostaje niewspmierna z tera niejszo ci lub
eszo ci zczonymi w syntez w synchronii korelacji. Z tego wa nie powodu relacja blisko c
t relacj nieproporcjonaln29: w pieszczocie to,
27 Oczywi cie sens tego znieksztacenia trzeba bdzie w swoim czasie sprecyzowa. Chodz
io tutaj jednak o podkre lenie moliwo ci libido w bardziej elementarnym i bogatszym" zn
aczeniu blisko ci. Ta moliwo zawiera si w jedno ci twarzy i ciaa, choby w skrajnym znie
taceniu twarzy; pod inno ci erotyczn kryje si inno jeden-za-drugiego: odpowiedzialno
edzajca erotyk.
28 A nawet podwjnym pulsowaniem. Patrz nastpny przypis.
29 Nieproporcjonalno , w ktrej nic nie moe by my lane jako korelacja, to znaczy jako sy
nchronizacja czasowego nastpstwa, w ktrym to, co utracone, mona odzyska. Ta dwuznacz
no nieproporcjonalno ci zostaje wzmocniona dwuznaczno ci, w ktrej kontakt blisko ci nabie
a sensu doksycznego, kiedy kontakt staje si dotykaniem, macaniem, przeszukiwaniem
, badaniem, wiedz, nago ci, z ktr obcuje lekarz lub ktr ukazuje zdrowe ciao
152
Ekspozycja
co obecne, poszukiwane jest tak, jak gdyby go tutaj nie byo, jak gdyby skra bya lade
m swojego wasnego wycofania, jakby tsknota wci poszukiwaa tego, co nieobecne, cho jest
ono przecie obecne a w nadmiarze. Pieszczota jest nieprzystawalno ci w kontakcie, ob
cieniem nigdy nie do nagim. Bli ni nie wypenia sob zbliania. Czuo skry jest rozd w
ianiem si i jego celem, nieproporcjonalno ci, nieintencjonalno ci i brakiem teleologii,
a wic nie-adem pieszczoty30, diachroni, przyjemno ci pozbawion tera niejszo ci, lito ci
Blisko i bezpo rednio s rozkoszowaniem si i cierpieniem przez innego. Je li jednak mog
oszowa si i cierpie za spraw innego, to tylko dlatego, e jestem-dla-innego i e jestem
naczeniem
dlatego, e kontakt skry jest wci blisko ci twarzy, odpowiedzialno ci, nawie
em przez innego, byciem-jeden-za-drugiego, narodzinami znaczenia ponad byciem. D
iachroni nieodwracaln, rozbiciem intencjonalnej korelacji odsonicia, w ktrej drugi czo
wiek jawi si plastycznie jako obraz i jako portret. Blisko jest rozbiciem fenomenaln
o ci w twarzy, nawet je li w trakcie owego wci dwuznacznego rozbijania zjawiskowo ci sam
o nawiedzenie ukazane zostaje w tym, co Powiedziane31.
atlety. To przeksztacenie si kontaktu w wiadomo pra dyskurs wypowiadajcy i logiczny, w
ktrym komunikowana tre liczy si bardziej od kontaktu zwizanego z sam komunikacj, nie j
st dzieem przypadku lub niezrczno ci; powodem tego przeksztacenia jest relacja czca bli
ego z trzecim, wobec ktrego bli ni moe by winny, oraz sprawiedliwo rodzca si w zrzecze
si siebie na rzecz bli niego.

,(30 Nawet je li pieszczota moe podporzdkowa si teleologicz-nemu porzdkowi tego, co Pow


edziane, sta si symbolem lub sowem.
i*.11 Jednak nawiedzenie nie staje si na powrt intencjonalno ci, tak jak gdyby chodzio
w nim o ujcie jakiego , choby bardzo zoonego, czonu korelacji. Nawiedzenie przez Drugi
ego Czowieka w twarzy jest ju intryg Nieskoczono ci, ktra nie moe zmaterializowa si p
staci czonu korelacji; intryg wykraczajc poza zasig intencjonalno ci. Jest wykraczaniem
Wraliwo i blisko
153
Zjawisko zostaje przebite przez mod epifani, przez pikno twarzy nalece jeszcze do isto
ty, ale take przez modo , ktra jest modo ci ju minion: pomarszczon skr bdc lad
aczn form maksymalnej obecno ci towarzyszcej swojemu zjawisku, ktra wasn modo ci prze
oj plastyczno . Epifania ta jest jednak zarazem zanikaniem wszelkiej tera niejszo ci i o
becno ci, czym mniej ni fenomen, bied, ktra ukrywa swoj ndz i ktra wzywa mnie i przyk
. Jest szczeglnym znaczeniem egzystencji opuszczajcej siebie, skoczeniem [finition]
koczcej si skoczono ci, ale take yciem, ktre nie jest jeszcze zatrzymane w absolutnej
eruchomo ci maski po miertnej, skoczeniem skoczono ci nie bdcym pozorem, ktry Hegel mg
ako byt, ktry jest bezpo rednio swoj wasn nico ci". Ta egzystencja porzucana przez wszy
ich i przez sam siebie, ktra jest ladem siebie, ktra zostaje mi narzucona, dosigajc mn
ie wszdzie, wyznacza mnie wskazaniem niezrwnanym i nieprzekadalnym na formy, ktre po
zwoliyby mi odzyska zimn krew i dystans zwizany z reprezentacj, a tym samym osabi i od
un pilno wezwania, zaj si obrazami sprawiajcymi, e bli ni traci swoj blisko , staj
em i mona go zadowoli pustymi sowami, ale take zapocztkowa aktywno podmiotu", ktry
potykanego oporu panuje nad wiatem.
Twarz jako lad samej siebie, oddana pod moj odpowiedzialno , ktrej nie potrafi sprosta,
jak gdybym by odpowiedzialny za jej miertelno i winny temu, e przeyem, jest bezpo redn
anachroniczn bardziej naglc ni obraz ofiarowany w prostocie intencji intuicyjnej. W
blisko ci absolutnie inny, Cudzoziemiec, ktrego ani nie
poza tutaj" jako miejsce i poza teraz" jako czas, przekraczaniem wspczesno ci i wiadomo
i, pozostawianiem ladu. W przestrzeni przypominajcej pustk, cho bdcej raczej noc ni n
i, w lad nieskoczono ci ukazuje si w sposb zagadkowy, niczym mrugajce wiato. Ta nowa
a nie jest teologi negatywn, jej pozytywno zaprowadzi nas do pojcia substytucji.
154
Ekspozycja
poczem, ani nie zrodziem", spoczywa ju na moich barkach i nosz go, zgodnie z biblijn f
ormu, na onie swoim, jak nosi piastunka dzieci"32. Jest to jego jedyne miejsce i nie
posiada on adnego innego, nie jest autochtonem i nigdzie nie zamieszkuje, nie ma
ojczyzny, jest wykorzeniony, wystawiony na zib i skwar pr roku. Bez ojczyzny, obcy
, bli ni jest skazany na odwoywanie si do mnie. Jego blisko ciy na mnie.
Przyciska bli niego do mojej piersi. Bezpo rednio rozbija przedstawienie i przeksztaca
je w twarz, w konkretn abstrakcj" oderwan od wiata, od jego horyzontw i uwarunkowa33,
pisan w pozbawione kontekstu znaczenie jeden-za-drugiego, ktre przychodzi z pustki
przestrzeni, przestrzeni znaczcej pustk, z przestrzeni wymarej i opustoszaej, nieza
mieszkanej niczym geometryczna jednorodno . Przestrzeni opuszczonej, ale przez kogo
lub przez co? Przestrzeni pustej wskutek opuszczenia lub och! dwuznaczno do rozwikan
ia! przestrzeni po prostu rozcigej, rodowiska obojtnego na ludzk krztanin, przenikal
o niczym nico i dajcego si pomy le przed jakkolwiek blisko ci. Czy te, wbrew temu roz
chodzi o jeszcze gbsz pustk, niepokojc niczym w agorafobii, o lad przej cia lub lad
co nie mogo wej , lad nadmiaru, wy-kroczenia, tego, co wy-kracza, bo jest nadmierne,
i co nie mogo zosta zawarte; niewspmierny z jakkolwiek miar i zdolno ci lad nie-zawa
i nieskoczono ci, znaczcy z dokadno ci, cho podug swoich diachronicznych dwuznaczno ci.
strze opus32 Ksiga Liczb 11, 12.
33 Opis blisko ci jako hagiografii jeden-za-drugiego jest podstaw spoeczestwa, ktre z
aczyna si z chwil pojawienia si trzeciego czowieka, z chwil, gdy moja odpowied poprzed
zajca wszelk problematyzacj, to znaczy moja odpowiedzialno , zaczyna stawia problemy, a
by unikn przemocy. Domaga si ona wwczas porwnywania, miary, wiedzy, praw, instytucji
sprawiedliwo ci. Konieczne jest jednak, by sama bezstronno sprawiedliwo ci zawieraa zna
czenie, z ktrego wyrosa.
Wraliwo i blisko
155
toszaa po tym, co nie mogo si w niej schroni, lad przej cia, ktry nigdy nie by ladem

ym, moe nico , ktrej jednak nadmiar i przewaga nad czyst nico ci
nieskoczenie maa r
a na mojej nie-indyferencji wobec bli niego. W tej nie-indyferencji wypeniam niejak
o rozkaz do mnie skierowany i zasiewajcy ziarno szalestwa" w powszechno ci Ja; rozkaz
skierowany do mnie, ktry odpowiadam przed tym, za ktrego jestem odpowiedzialny, c
ho to, co pra rdowe, nie wydarza si jako rdo w tera niejszo ci tego, co si zjawia.
Bierno nawiedzenia i optania
kiedy wiadomo ju nie przesania nie dajcego si opanow
, ktre przychodzi od bli niego
nie jest synonimem wiadomo ci naiwnej, charakteryzujcej
bezpo rednio poprzedzajc filozofi. Przeciwnie, bierno ta w sposb najbardziej radykaln
wia pod znakiem zapytania naiwn spontaniczno Ego. Czysty krytycyzm nie polega ani n
a tematyzacji wynikajcej z refleksji nad sob, ani na zwykym spojrzeniu Innego, ktry
mnie osdza. W tematyzacji plastyczno przedmiotu
forma
obleka i ochrania Ja, pozorni
e wystawione na krytyk; Ja, ktre, postrzegajc siebie jako uniwersalne, zrzucio ju z s
iebie odpowiedzialno , do ktrej ja zawsze rnice si od Ja
jest zobowizane i w spen
j nie moe by przez nikogo zastpione. Ja, w wiadomo ci zwrconej ku sobie, zarazem podatn
e jak przedmiot i chronione przez swoj nierozrywaln form uniwersalnego podmiotu, um
yka przed wasnym krytycznym spojrzeniem dziki spontaniczno ci, ktra pozwala mu schron
i si w samym tym sdzcym spojrzeniu. Negatywno , w ktrej Ja odrywa si siebie, by spojrz
siebie, jest pod kadym wzgldem powracaniem do siebie. Pod spojrzeniem innego pozo
staj podmiotem nietykalnym z racji nalenego mi szacunku. Dopiero nawiedzenie przez
innego, mojego bli niego, oskarajcego mnie o przewinienie, ktrego nie popeniem rozmy ln
e, ogaaca mnie cakowicie, sprowadzajc Ja do siebie poza moj tosamo ci i wcze niej ni j
lwiek samo wiadomo . Czy to poza", ktrego lad nie zachowuje si
156
Ekspozycja
w byciu, owo poza" starsze ni zawizujca si w conatus bycia intryga egoizmu, trzeba na
zwa stworzono ci [creaturialite]! Powracanie do siebie nie polega na urzdzaniu si u si
ebie nawet je li nie posiada si adnego dobytku
ale na tym, e niczym obcy" jest si wypdzanym do siebie, byciu kwestionowanym w swoje
j tosamo ci i nawet w swoim ubstwie, ktre, niczym skra, chronioby jeszcze tosamo , umi
ajc j w wewntrzno ci, zamykajc j w sobie, tworzc z niej substancj. Powraca do siebie
i na nowo usuwa siebie z siebie, uwalnia si od siebie niczym w niekoczcym si krwotoku
ykracza poza swoj jedno wewntrzn
wci dajc si utosami i nietykaln
a po gwan
zawsze bdcego coram, zawsze wypychanego z siebie do tego stopnia, e zostaje wyzuty
z intencji, otwierajc si tak bardzo, e wykracza poza akt otwierania si, wyraajc si, m
i w ten sposb stajc si nieusuwalnym Jednym, mwicym, to znaczy otwierajcym samo swoje o
twarcie. Akt mowy jest bierno ci bierno ci. Bierno , do ktrej sprowadza si ja w blisko ci
est szczero ci lub prawdomwno ci zakadan ju przez wymian informacji jako interpretacj
ytywanie znakw.
Owa bierno , owa nieusuwalno wynikajca z nieusuwalnej odpowiedzialno ci, to absolutne ot
warcie przeciwstawione imperializmowi wiadomo ci otwartej na wiat
nie daje si okre li w kategoriach skoczono ci, w pejoratywnym lub tragicznym sensie t
ego sowa, jako wrodzona i godna poaowania niemoc oderwania si od siebie i nieskrpowan
ej refleksji nad sob. Blisko lub braterstwo nie jest ani zaburzeniem spokoju w podm
iocie absolutnym i samotnym, ani uomn form zjednoczenia z innym. Czy w swoim niepok
oju, w swoim opustoszeniu i w swojej diachronii nie jest ona lepsza ni jakikolwie
k odpoczynek, ni jakakolwiek penia zatrzymanej chwili? Wszystko ma swj czas (nawet
prawda), ale diachronia nie jest tylko smutkiem z powodu przemijania rzeczy. Sowo
lepszy" oraz Dobro, do ktrego si odwouje pojawiaj si tutaj nagle, wywoujc moe
nia co do
Wraliwo i blisko
157
ideologicznego" charakteru tych rozwaa. Jednak blask ispokj przytomnego i dalekiego
od uniesie czowieczestwa naszych czasw, w chwilach wolnych od troski, z jak egzystencj
a troszczy si o siebie sam", przymiewa tylko ten cie i ten niepokj, t bezsenno , ktry
jest ndza innych. Bezsenno jest wwczas absolutn niemoliwo ci uniku lub ucieczki w rozr
W.
>M.,nie) Blisko i Nieskoczono
Jako lad urywajcy si w ladzie, jako mniej ni nic w ladzie tego, co transcendentne, zaw
sze jednak dwuznaczna ( lad samej siebie moe sta si mask; pustka
nico ci lub czyst f
wo ci"), twarz bli niego prze laduje mnie w swojej ndzy i ogooceniu. Patrzy na mnie"34, w
szystko w niej dotyczy mnie, nic nie jest mi obojtne. Nic nie nakazuje w sposb bar

dziej kategoryczny ni to porzucenie w pustce przestrzeni, ni lad nieskoczono ci, ktra p


rzechodzi \passe], nie mogc wej . W tym przej ciu wyania si twarz jako lad nieobecno ci,
ko pomarszczona skra: w dwuznaczno ci pikna jest dziwnym tropem obecno ci, ktra pozosta
je cieniem siebie samej, cieniem bytu, ktry w niepamitnej przeszo ci obi swj lad.
Czy nie bdca konieczno ci sia imperatywu zawdzicza swoj moc tej zagadce, tej dwuznaczno
ladu? Zagadce, w ktrej pry i rozpra si nieskoczono
rwnie nie- rdowa i an-arch
ona nieskoczono , ktrej adna tera niejszo , adna historiografia nie s w stanie zebra
zeszo poprzedza wszelk przeszo spamitywaln. Przepa ziejca w blisko ci, migotajca
broni si przed miaymi spekulacjami i odrnia si od zwyczajnej i czystej nico ci, powierz
jc bli niego mojej odpowiedzialno ci. Lecz odrnia si ona rwnie od Sollen, poniewa blis
jest po
34 ,Jl me regarde" nieprzetumaczalna gra sw: regarder znaczy zarwno patrze", jak i o
odzi", dotyczy" [przyp. tum.].
158
Ekspozycja
prostu asymptotycznym zblianiem si do swojego celu". Jej kres nie jest celem. Im ba
rdziej odpowiadam, tym bardziej jestem odpowiedzialny; im bardziej zbliam si do bl
i niego, ktry zosta mi powierzony, tym bardziej si od niego oddalam. Rosnca bierno : nie
koczono jako nieskoczenie nieskoczono ci, jako chwaa35.
Zblianie si jest diachroni, ktra nie daje si zsynchronizowa, lecz ktr reprezentacja i
matyzacja skrywaj, przeksztacajc lad w pocztkowy znak i redukujc tym samym dwuznaczno
arzy bd do mimiki, bd do oznaczania jakiego desygnatu. W ten jednak sposb otwiera si n
ebezpieczna droga, ktra pozwala my li pobonej lub akncej porzdku wydedukowa w po piechu
tnienie Boga.
Twarz nie jest powierzchowno ci lub znakiem jakiej rzeczywisto ci
rzeczywisto ci tak jak
ona osobowej
ktra byaby jednak skrywana lub wyraana przez fizjonomi i do ktrej nalea
y dotrze jak do niewidzialnego tematu. Blisko i jest to zasadniczy punkt prezentowane
j tutaj tezy nie stanowi adnej koniunkcji tematw lub struktury okre lajcej ich wzajem
ne pooenie. Twarz nie speni roli znaku ukrytego Boga, ktrego narzucaby mi bli ni. Jest
ona ladem samej siebie, ladem w ladzie porzucenia, nieustann dwuznaczno ci drczc pod
z wchodzenia z nim w korelacj, wymykajc si zrwnujcej wiadomo ci i przydzielajc mi ch
e
t Hegel {Encyklopedia; 93-94) wspomina o zej Nieskoczono ci: Co staje si czym Innym, al
to Inne samo jest pewnym Czym , a zatem rwnie staje si czym Innym i tak dalej w niesk
oczono . Nieskoczono ta jest z lub negatywn nieskoczono ci, jako ?e nie jest niczy
acj tego, co skoczone, co jednak w rwnym stopniu powstaje na nowo, a zatem o tyle wa n
ie nie zostaje zniesione" {Encyklopedia nauk filozoficznych, prze. wiatosaw Florian
Nowicki, PWN, Warszawa 1990, s. 152). W opisanej sytuacji Inne nie staje si rwnie
Innym; na kadym etapie zbliania si to, co skoczone, nie odradza si, ale oddala si od i
nno ci Innego.
.., ,. u
Wraliwo i blisko
159
wzrastajce zobowizanie przed jakimkolwiek jawieniem si. Oto modalno ci znaczenia rnego
od tera niejszo ci oraz nieredukowalnego do tera niejszo ci i obecno ci
modalno ci, ktre k
atuj wa ciwy bezmiar nieskoczono ci. Nie s to znaki czekajce na interpretacj ontologic
jak wiedz, ktra odsoniaby on-tologiczn istot". Zblienie (ktre w kocu okae si s
aje si przekroczy spekulatywnie: jest ono nieskoczeniem lub chwa Nieskoczono ci. Twarz
ako lad
lad samej siebie, lad zatarty w ladzie
nie oznacza jakiego nieokre lonego fe
enu; jej dwuznaczno nie jest nieokre lono ci noematu, ale zacht do podejmowania ryzyka
dzo piknego"36, ktre wie si ze zblieniem jako zblianiem si, zacht do otwarcia si j
c drugiego, do otwierania samego tego otwarcia, do wyraenia otwarcia, do mwienia.
W zblieniu do twarzy ciao staje si czasownikiem, pieszczota Mwieniem. Tematyzacja tw
arzy niszczy twarz i niweczy zblienie. Sposb, w jaki twarz wskazuje na wasn nieobecn
o w mojej odpowiedzialno ci, domaga si opisu posugujcego si wycznie jzykiem etycznym
36 Por. Platon, Fedon, 114d [przyp. tum.].
37 Jzyk etyczny, do ktrego odwouje si fenomenologia, aby zaznaczy, e zrywa z sam sob
ie jest etycznym dodatkiem do jej opisw. Jest on wa ciwym sensem zblienia rnego od wied
zy. Poza jzykiem etycznym aden inny jzyk nie jest w stanie zda sprawy z paradoksu, k
try opis fenomenologiczny wychodzcy od odsonicia bli niego i jego jawienia si napoty
w jego ladzie, okre lajcym bli niego jako twarz zgodnie z diachroni niesynchronizowaln w
reprezentacji. Opis, ktry na pocztku rozrnia tylko bycie i to, co ponad byciem, zam

ienia si w jzyk etyczny. Zagadka, w ktrej daje si sysze transcendencja, rni si od ar


lno ci zudzenia. Zewntrzno ono ci, odpornej na odsanianie i ukazywanie, jest powinno ci
arzy Drugiego Czowieka, gdzie jednak daje o sobie zna nie Sollen zawsze asymptotyc
zne ale chwaa.
.
160
Ekspozycja
f) Znaczenie i istnienie
'
,
.,
Czy pytanie o istnienie lub nieistnienie jest pytaniem ostatecznym? Stawiajc prob
lem istnienia Boga jako bardziej podstawowy ni znaczca sia znaczenia i blisko bli niego
, ulegaliby my pragnieniu, by mie lekkie serce i by nie da si zwie nico ci" i sowom. J
w ten sposb potwierdzaliby my presti przypisywany cao ci i skuteczno ci, ku ktrym nieuch
onnie zwraca si filozofia bycia i na ktrych opiera si potoczna mdro . Stawiajc problem
stnienia Boga, mimo znaczenia jeden-za-drugiego, ktre uchyla celowo interesowno ci czo
wieka zamieszkujcego wiat, obstawaliby my przy jedno ci bycia lub jednoznaczno ci jego e
sse, ktre, mimo swoich wielu modalno ci, sprawdzaoby si w skuteczno ci
w dziaaniu i w o
orze stawianym dziaaniu byoby policzalne", stanowic element towarzyszcej projektom ka
lkulacji. , W ten sposb gin, niczym zudzenia lub kaprysy sytej wiadomo ci, wszelkie r
godno ci, wysoko ci i odlego ci; zasypane zostaj wszystkie otchanie transcendencji, wszys
tkie odstpy rozrywajce Jedno analogii". Ta filozofia sukcesu sama musi koczy si sukces
m.
Mona oczywi cie stara si oprze ludzk bezinteresowno na wa ciwej Bogu skuteczno ci
Stopnia, ufundowa to, co religijne, na filozofii jedno ci 4 cao ci bytu zwanego Duche
m, po wici transcendencj jna rzecz tej jedno ci, ktra zapewnia skuteczn obecno IBoga w
e, nawet je li cao staje si totalitaryzmem. .$
Wszystko to jest moliwe! Diachronicz
na dwuznaczno "transcendencji dopuszcza taki wybr, tak opcj opowiadajc *si za ostatec
i bycia. Czy jednak wybr ten jest jedynym wyborem filozoficznym? Mona kwestionowa jer
wotno bycia wobec znaczenia jeden-za-drugiego 1 skania si w stron platoskiej for
uy Dobra ponad jbyciem, ktra wyklucza bycie z Dobra, poniewa conatus jbycia nie daj
e si pomy le w dobroci Dobra. Czy w filozofii sflotyna Jedno mogoby przelewa si z powod
u wasnej peni i by rdem emanacji, gdyby trwao w bycie i gdyby
Wraliwo i blisko
161
nie znaczyo tego, co poza lub ponad byciem, na gruncie blisko ci, to znaczy bezinte
resowno ci i znaczenia jeden-za--drugiego? Kordon spinajcy cao cho nie jest nici ani
t krtk, ani ju zuyt nie wzbrania ekstra-wagancji transcendencji. W ramach filozofii mon
poszukiwa relacji, ktra czyaby to, co ponad byciem, i bycie w sposb odmienny ni relac
a, ktra w cudowny sposb wie je za pomoc epifanii lub objawienia bdcego zagadk, ale ni
ajemnic, i ktra pozostawia wierze, w cisym tego sowa znaczeniu, nadziej, wierzenia, a
take rozwizanie zagadki i prowadzce do symboliczne formuy. Chodzi oczywi cie o wiar ch
38. Ale chop" ma teraz inne pewniki, a przede wszystkim wasne troski. Aby nie zraa si
kryzysem wiary, trzeba skrajnie zoonej prostoty, wyjtkowo dojrzaego dziecistwa. Taki
jest rwnie sens mierci Boga. Albo sens jego ycia.
Znaczenie" ustrukturowane jako jeden-za-drugiego jest ukazane niezalenie od skoczon
o ci ontologicznej, jak i od matematycznego funkcjonalizmu, ktre w wielkiej tradycj
i zachodniej filozofii stanowi rdo norm okre lajcych to, co zrozumiae, i to, co sensown
.
Posiada sens to by rodkiem do pewnego celu, a tym samym by ostatecznie nieodcznym od w
oli, dziki ktrej cel jest celem
niezalenie od tego, czy o celowo ci celu decyduje wol
a, czy te to cel jest rdem woli. Cel w sobie
bosko
byby celem, ktry chce sam siebie. Czy jednak teologiczny cel w sobie potrzebuj
e jeszcze rodkw?
Naley zatem cofn si poza korelacj czc cel i wol do systemu relacji, w ktrym same r
leologiczne s tylko pewnym wycinkiem, systemem relacji odwracalnych
je li nie odwzajemnialnych
i ktry znosi hierarchi celowo ci w aksjologicznej indyferen
cji. Znaczenie wykraczajce ponad teleologi opiera si bdzie na konfiguracji tworzonej
przez byty, ktre cay ciar swojego trwania
38 W oryg.: lafoi du charbonnier. W sensie dosownym: wiara karbonariusza", w sensi
e przeno nym: przekonanie bezwzgldne i naiwne" [przyp. tum.].
162
Ekspozycja
w bycie wyczerpuj, niczym sowa w systemie jzykowym, w czcych je ze sob wzajemnych rela
jach. Mona pomy le cao rzeczywisto ci, i przybliy j sobie w badaniu, na bazie modelu

tycznego, w ktrym substancjalno bytw rozpuszcza si w przecinajcych si relacjach, nie z


chowujc adnej dodatkowej tosamo ci poza t, ktra jest skutkiem odnoszenia si kadego ter
u do pozostaych. Bycie ukazywaoby si w postaci tego jako tamtego nie dlatego, e jego
ukazywanie byoby niewystarczajce i ograniczaoby si do symbolizowania, ale dlatego, e
jzyk i jego system byyby wa nie samym ukazywaniem. W tej formalistycznej lub matemat
ycznej wizji inteligibilno ci potwierdzony zostaje prymat rozumu teoretycznego lub
teoretycznej istoty rozumu i znaczenia, chocia celowo samej praxis teoretycznej
st
ajca si zreszt od razu kryterium uczciwo ci
prowadzi nas znowu do teleologii poznania
.
Filozofia Husserlowska, jeszcze przed narodzinami nauki strukturalistycznej (ktre
j filozoficzn antycypacj jest pochodzcy od Kartezjusza i Leibniza idea mathesis univ
ersalis), stanowi niezbity dowd niezmiennej obecno ci tego rodzaju teleologii skryw
ajcej si za czyst nauk. Redukujc ideologi podmiotu zamieszkujcego wiat jako czowiek
alece, jak tylko to moliwe, do oczywisto ci ja transcendentalnego, wykluczajc rwnie, z
godnie z tradycj zachodniego racjonalizmu, wszelkiego rodzaju transcendencj strukt
ur, ktre podmiot odkrywa oraz ktrych zasig i horyzonty ustala, Husserl umieszcza zn
aczc moc znacze w intencjach znaczcych", wypenianych realn obecno ci" przez przedmio
o rozszerzenia przez fenomenologi znaczenia sowa intencja intencjonalno zachowuje lad
tego, co woluntarystyczne i teleologiczne. Znaczenie jest znaczce za spraw pewneg
o braku, pewnej negatywno ci, denia, ktre
niczym gd, lecz w sposb okre lony
wychodz
stki w stron obecno ci, ktra musi j zapeni. Niezalenie od tego, czy bdzie to czekanie
reprezentacj, czy te nasuchiwanie jakiej wie ci, intuicyjne wypenienie jest spenieniem
ntencji
Wraliwo i blisko
163
teleologicznej. To, co sensowne, odsya do podmiotowo ci poznajcej, a matematyczna ko
nfiguracja struktur logicznych jako ejdetyczno zawarto ci
odsya do duchowo ci" intencj
rzyznajcej sens temu, co ukazuje si w otwarciu, przyjmujc ten sens. Zgodnie z ca trad
ycj Zachodu wiedza
w swoim pragnieniu i zaspokojeniu
pozostaje norm tego, co ducho
we, a transcendencja zostaje wyczona zarwno ze sfery tego, co inteligibilne, jak i
z filozofii.
Pozycja podmiotu w filozofii inspirowanej dzieem Husserla: egzystencja, uczucie a
ksjologiczne, intencjonalno praktyczna, my lenie bycia, a nawet czowiek jako znak lub
czowiek jako stranik bycia, zachowuje, we wszystkich interpretacjach, jakim zostaa
poddana, teoretyczny sens znaczenia o tyle, o ile otwarcie, ukazywanie si, fenom
enal-no , jawienie si pozostaj wa ciwym wydarzeniem bycia
Ereignis, wasno ci" esse.
Na powyszych stronach starali my si zaproponowa znaczenie, w ktrym dla z wyraenia jeden
-dla-drugiego39, pozostajc poza wszelk korelacj i celowo ci, wyraa cakowit bezintereso
zrywajc z interesowno ci: jest ono dla wa ciwym ludzkiemu braterstwu, ktre wykracza poza
wszelki przedustanowiony" system. Duchowo to znaczy sens, ale sens, ktry nie jest z
wykym ubstwem bycia. Duchowo , ktrej nie daje si ju zrozumie na gruncie poznania. W pr
ennej obojtno ci ja niejcego bycia zaburza ona to bycie na rzecz sensu i blisko ci, ktra
nie przeksztaca si w wiedz. Duchowo znaczy jako rnica [difference], ktra poza wszelk
z jest nie-obojtno ci [non-indifference]. Blisko jest znaczeniem nie dlatego, e prowadz
do ujcia jakiego tematu, e stanowi potrzeb
spenion lub blisk zaspokojenia
bycia innego. Jeden-dla-drugiego blisko ci nie prowadzi do ontologicznej koniunkcj
i zaspokojenia. Pojemno bycia
i bdcej jego korelatem wiadomo ci
nie wystarcza, aby pomie ci intryg zawizujc si
giego
----------------------------- ----------, 4t
39 Por. przypis tumacza nr 12 na s. 28.
.; *. ,
164
Ekspozycja
Czowieka, w ladzie niepamitnej przeszo ci, ktry rodzi odpowiedzialno przychodzc spoz
erzajc ponad to, co przynie moe pewna epoka. Id ponad" jest ju ustpstwem wobec jzy
gicznego i teoretycznego, jak gdyby ponad byo wci pewnym celem, bytem, sposobem byc
ia lub negatywnym przeciwiestwem tego wszystkiego. Zblienie nie jest reprezentacj n
iezalenie od tego, jak bardzo od-teoretyzujemy intencjonalno jakiego bycia ponad byci
em. Jego diachronia nie jest niewystarczalno ci intuicji. lad przeszo ci pozostawiony w
twarzy nie jest nieobecno ci czego jeszcze nieodsonitego, lecz an-archi tego, co nigdy
nie byo obecne i tera niejsze; an-archi nieskoczonego, ktry przykazuje w twarzy Inneg

o i ktry
niczym wyczony rodek
nie moe by ujmowany40.
40 Czy pytanie o bosko Boga-Jedni mona postawi w ten sam sposb jak pytanie o czowiecze
two czowieka? Czy Jedno posiada rodzaj? Czy bosko Boga mona pomy le abstrahujc od Boga,
tak jak bycie mona my le abstrahujc od bytu? Cay problem polega wa nie na pytaniu, czy B
ga powinno si my le jako bycie, czy jako transcendencj tego, co ponad byciem. Nawet j
e li dziki jzykowemu wybiegowi bosko Boga daje si wypowiedzie, do bycia, na ktre wskaz
bosko , trzeba od razu doda przyswek niezrwnanie. Ot wyszo tego, co niezrwnane, m
pomy le jedynie wychodzc od Boga. Zgodnie z niedostatecznie jeszcze przemy lan formu Mal
bran-che'a: Nieskoczony jest dla siebie samego swoj ide".
Rozdzia IV
Substytucja1
Ich bin du, wenn ich ich bin. Paul Celan
1) Zasada i anarchia
Zczeni z bytami w relacji zwanej wiadomo ci identyfikujemy byty w rozproszonych profil
ach, poprzez ktre si ukazuj; w samo wiadomo ci identyfikujemy siebie w wielo ci faz czaso
wych, tak jak gdyby poprzez wiadome ycie podmiotu samo bycie gubio si i odnajdywao, a
by siebie posi , ukazujc si, udostpniajc si jako temat oraz odsaniajc si w prawdzie
ikacja ta nie jest
1 Rozdzia ten by zalkiem niniejszej ksiki. Jego zasadnicze elementy przedstawione zost
ay 30 listopada 1967 roku w publicznym odczycie na Wydziale Uniwersyteckim SaintLouis w Brukseli. Odczyt by kontynuacj wykadu pt. Blisko , ktry przedstawili my na tym W
dziale dzie wcze niej i ktry pozostawa wierny studium Mowa i Blisko , opublikowanemu w d
rugim wydaniu naszej ksiki En decouvrant l 'existence avec Husserl et Heidegger, V
rin, Paris 1967. Obydwa wykady, Blisko i Substytucja, przedstawione zostay pod wsplny
m tytuem Ponad Istot. Tekst drugiego z tych wykadw, opublikowany w Revue Philosophiue
de Louvain" (sierpie 1968), by dopracowan wersj wygoszonego odczytu. Poniewa od czytel
nika wymaga mona wicej ni od suchacza, niektre ustpy zostay przeformuowane oraz doda
zypisy. Zanim tekst ten osign swoj obecn form, by jeszcze modyfikowany.
166
Ekspozycja
odpowiednikiem adnego obrazu. Jest roszczeniem ducha, proklamacj, mwieniem, kerygm.
Nie znaczy to jednak, e jest arbitralna, ale e opiera si na tajemniczej operacji sc
hematyzmu jzykowego, dziki ktremu rozproszeniu punktw widzenia i obrazw, wygldw i faz
zasowych, odpowiada moe pewna idealna rzeczywisto . Zyska wiadomo pewnego bytu znaczy
zawsze uchwyci go za pomoc pewnej idealno ci i na gruncie tego, co Powiedziane. Nawe
t jednostkowy byt empiryczny jest ujmowany za po rednictwem idealno ci logosu. Podmi
otowo jako wiadomo powinna by zatem interpretowana jako artykulacja pewnego wydarzenia
ontologicz-nego, jako jedna z tajemniczych drg", gdzie przejawia si w caej okazao ci c
yn bycia". By tematem, by zrozumiaym lub otwartym, panowa nad sob moment, kiedy w by
ojawia si mie
wszystko to przynaley do ywota istoty. ywot, jaki wiedzie bycie, polega
na gubieniu si i odnajdywaniu za spraw idealnej zasady, za spraw dpxv wyeksponowan
ej w temacie. Po rednictwo tego, co idealne, umoliwia koincydencj ze sob, to znaczy p
ewno , ktra pozostaje przewodnikiem i gwarancj we wszelkich duchowych przygodach Byci
a. Z tego te powodu przygody te nie s naprawd przygodami. Nie nios nigdy ryzyka. Zaka
daj panowanie nad sob, dominacj zasady, dpxv. Nieznane, ktre mogoby przydarzy si Byciu
jest ju z gry odsonite, otwarte, ukazane. Wzorujc si na tym, co znane, nie jest w sta
nie cakowicie zaskoczy.
Dla filozoficznej tradycji Zachodu wszelka duchowo opiera si wa nie na wiadomo ci, na ek
ponowaniu bycia, na wiedzy.
Biorc za punkt wyj cia wraliwo zmysow interpretowan nie jako wiedza, lecz jako blisko
kujc kontaktu i wraliwo ci w jzyku, niezalenie od obiegu informacji, ktrym jzyk si sta
starali my si opisa podmiotowo jako nieredukowaln do wiadomo ci i do tematyzacji. Blisk
zuje si jako relacja z Innym Czowiekiem, ktra nie moe rozpu ci si w obrazach" ani
Substytucja
167
odsoni si w temacie. Jest relacj z tym, co jest nie tyle bezmiarem w stosunku do dpx
v tematyzacji, ile raczej niewspmierno ci z tym, co nie zawdzicza swojej tosamo ci keryg
atycznemu logosowi i co kadzie kres wszelkiemu schematyzmowi.
Owa niewidzialno , ktra staje si kontaktem" i nawiedzeniem nie mogc ani zawrze si w
ie, ani si pojawi
nie wynika z braku znaczenia tego, do czego si zbliamy, ale ze spo
sobu znaczenia cakowicie innego ni ten, ktry wie wskazanie z widzeniem. W tym przypad

ku ponad widzialno ci nie odsania si adne znaczenie, ktre w swoim znaku byoby jeszcze t
matyzowalne; znaczeniem jest samo transcendowanie wa ciwe temu ponad". Znaczeniem, c
zyli sprzecznym tropem jeden-dla-drugiego. Jeden dla drugiego, ktre nie jest nied
ostatkiem intuicji, lecz nadmiarem odpowiedzialno ci. To moja odpowiedzialno za inne
go stanowi owo dla w relacji, sam znaczc moc znaczenia, ktre znaczy w Mwieniu, zanim
ukae si w Powiedzianym. Jeden--dla-drugiego, czyli wa nie to, co znaczenie czyni znac
zeniem! Nie dlatego, e ponad" byoby dalej" ni wszystko to, co si ukazuje, albo co jes
obecne w nieobecno ci", albo ukazane przez symbol". W takim wypadku wci podporzdkowywa
liby my si zasadzie, pozostawaliby my w ywiole wiadomo ci. Tymczasem chodzi o to, by nie
da si oswoi lub udomowi przez temat. Ruch zmierzajcy ponad" traci wa ciwe mu znaczenie
taje si immanencj, gdy tylko logos domaga si obja nienia tego, co ponad, gdy chce je
ustanowi, uobecni i wyeksponowa, chocia blisko jest bezwzgldn zewntrzno ci, ktra,
jc wsplnej miary z tym, co tera niejsze i obecne, nie daje si z nim zczy, pozostaje wci
w przeszo ci" w stosunku do ktrej tera niejszo jest sp niona
ponad teraz", dla ktr
epokojem i nawiedzeniem. Taki sposb mijania i niepokojenia tego, co obecne i tera n
iejsze, ktry pozostaje niezaleny od ustanowienia przez dpxv wiadomo ci i obi rysami prz
ejrzysto tego, co
168
Ekspozycja
daje si wskaza, nazwali my ladem2. Anarchicznie blisko jest wic relacj z tym, co szcze
, bez mediacji jakiejkolwiek zasady czy idealno ci. Konkretnym odpowiednikiem tego
opisu jest moja relacja z bli nim, znaczca sia znaczenia odmienna od sawnego nadawani
a sensu", jako e znaczeniem jest tutaj sama relacja z bli nim: jeden-za-drugiego. T
a niewspmierno w stosunku do wiadomo ci, bdca ladem pewnego nie wiadomo gdzie, nie je
i nieszkodliw relacj wiedzy, w ktrej wszystko zostaje zrwnane, ani obojtno ci przestrze
nej styczno ci. Polega na wyznaczeniu mnie przez drugiego czowieka, na odpowiedzial
no ci w stosunku do ludzi, ktrych nawet nie znam. Relacja blisko ci
nie dajca si sprowa
dzi ani do jakiej odmiany geometrycznego oddalenia lub cigo ci, ani do zwykej reprezent
cji" bli niego jest ju wyznaczeniem, niesychanie pilnym zobowizaniem, anachronicznie
wcze niejszym od wszelkiego zaangaowania. Jest uprzednio ci starsz" ni a priori. Sformu
nie to wyraa sposb, w jaki ja zostaje poruszone, nie mogc nad tym zapanowa przez swo
j spontaniczno ; podmiot zostaje poruszony, ale rdo poruszenia nie staje si tematem rerezentacji. T nieredukowaln do wiadomo ci relacj nazwali my nawiedzeniem. Owa relacja z
zewntrz-no ci
wcze niejsza" od aktu, ktry dawaby jej pocztek
nie jest wa nie ani a
ematyzacj, ani te ustanowieniem w sensie Fichteaskim. Wbrew twierdzeniu, ktre Fichte
traktowa jako fundamentalne, nie wszystko, co jest w wiadomo ci, jest ustanowione p
rzez wiadomo .
Nawiedzenie nie daje si sprowadzi do wiadomo ci, chocia j porusza. Zdradzone i stematyz
owane w Powiedzianym, w ktrym si ukazuje, przemierza wiadomo
2 Gdyby to, co anarchiczne, nie zaznaczao si w wiadomo ci, panowaoby na swj sposb. To,
o anarchiczne, moliwe jest tylko jako podawane w wtpliwo przez dyskurs, ktry je zdrad
za, ale ktry, przez naduycie jzyka, take je przekada, nie usuwajc jego anarchii.
Ir -..
Substytucja
169
pod prd, wpisuje si w ni jako element obcy, jako zaburzenie rwnowagi, jako szalestwo
rozbijajce tematyza-cj, wymykajce si zasadzie, pocztkom, woli, arche, ktra wydarza si
kadym przebysku wiadomo ci. Nawiedzenie jest ruchem an-archicznym w pierwotnym tego
sowa znaczeniu. W adnym wypadku nie moe by zatem traktowana jako efekt przerostu wiad
omo ci.
An-archia nie jest jednak nieporzdkiem przeciwstawionym porzdkowi, tak jak rozbici
e tematu nie jest powrotem do rozproszonego pola wiadomo ci" poprzedzajcego intencjon
aln uwag. Nieporzdek jest jedynie innego rodzaju porzdkiem, a to, co rozproszone, moe
zosta stematyzowane3. Anarchia wprowadza w bycie zamt, wykraczajc poza te alternat
ywy. Wstrzymuje gr on-tologiczn, ktra, wa nie jako gra, jest wiadomo ci i w ktrej byci
i i odnajduje siebie, aby w ten sposb si o wietli. Wadza Innego nad To-Samym
ktry jes
a, lecz Ja anachronicznie sp nionym w stosunku do swojej tera niejszo ci i nie bdcym w s
tanie nadrobi tego
3 Por. strony, ktre w Ewolucji twrczej Bergson po wica pojciu nieporzdku i ktre wymagaj
wanej lektury. Przewrt i rewolucja s cz ci porzdku. W tym, co w do wiadczeniu pewnego

o przedmiotu" jawi si wiadomo ci jako unicestwienie poprzedniego", filozof, potraficy


spojrze za plecami wiadomo ci, dostrzega rezultat genezy, narodziny w onie tego sameg
o porzdku dialektycznego (por. Hegel, Fenomenologia ducha). Ruch genezy, ktry popr
zez pastwo prowadzi do wiedzy absolutnej bdcej spenieniem wiadomo ci. Pojcie anarchii w
sensie, w jakim je tutaj wprowadzili my, poprzedza swoje polityczne (lub antypolit
yczne) rozumienie potoczne. Nie moe ono pod gro b zaprzeczenia samemu sobie
stanowi zas
ady (tak jak ujmuj to anarchi ci). Anarchia nie moe by suwerenna niczym arche. Moe jed
ynie niepokoi pastwo lecz w sposb radykalny, umoliwiajc chwile negacji wolnej od jaki
ejkolwiek afirmacji. Tym samym pastwo nie moe sta si Cao ci. Anarchia moe natomiast zo
wypowiedziana. Nieporzdek posiada jednak sens nieredukowalny jako odmowa syntezy.
Por. s. 120, przypis 6.
170
Ekspozycja
sp nienia, to znaczy Ja niezdolnym do ujcia my l tego, co go dotyka"4
polega na odebran
u To-Samemu gosu, na pozostawieniu go bez sowa: anarchia jest prze ladowaniem. Nawied
zenie jest prze ladowaniem, ktre nie wyraa wntrza szalonej wiadomo ci, lecz oznacza spos
, w jaki Ja jest poruszane spoza wasnej wiadomo ci. Ta inwersja wiadomo ci jest bez wtpi
enia bierno ci. Ale bierno ci, ktra przekracza wszelk bierno i ktr trzeba definiowa
iach innych ni kategorie intencjonalno ci, gdzie doznawanie [le subir] jest te zawsz
e opanowywaniem [un assumer], to znaczy do wiadczeniem zawsze poprzedzanym przez wi
adomo i dobrowolnie przyjmowanym, stanowicym ju pocztek |ap%v. Wprawdzie intencjonaln
o wiadomo ci nie oznacza jedynie intencji i woli, jednak zachowuje jej pierwotny i in
choatywny zarys. To, co dane, przyjmowane jest przez my l, Jetra rozpoznaje w nim s
wj projekt lub ktra ustanawia go jako swj projekt i w ten sposb nad nim panuje. To,
co pobudza j&wiadomo , uobecnia si najpierw w oddaleniu, od pocztku Ukazuje si a prior
i, jest re-prezentowane, nie puka do drzwi bez zapowiedzi, pomimo odstpu czasu i
przestrzeni, albo dziki niemu, pozwala przyj si przez wolno . To, co wydarza si w wiad
i intencjonalnej i dziki niej, poddaje si protencji odrywa si od siebie w retencji,
aby pomimo odstpu lub dziki niemu da si zidentyfikowa i opanowa. Ta gra w bycie jest
sam wiadomo ci; obecno ci dla siebie za po rednictwem rnicy, bdcej zarazem utrat i o
m siebie w prawdzie. Dla siebie wiadomo ci jest zatem wadz, ktr bycie sprawuje nad sob,
jego wol, jego panowaniem. W wiadomo ci bycie osiga rwno ze sob, pokrywa si ze sob i
a siebie. Dominacja jest cech wa ciw wiadomo ci jako takiej i Hegel by przekonany, e Ja
st tylko wiadomo ci, ktra panuje nad sob w rwno ci ze sob, w tym, co nazywa wolno ci
j rwno ci".
4 Niezdolno t mona jednak wypowiedzie. An-archia nie panuje, ale pozostaje dwuznaczna
, zagadkowa, pozostawia lad, ktry dyskurs, w blu wyraania, usiuje wypowiedzie. Jest to
jednak tylko lad.
Substytucja
171
Nawiedzenie w blisko ci rni si od bycia <xpxv, to znaczy od bycia panujcego nad sob w r
no ci. Jak to moliwe, e w wiadomo ci, ktra albo jest cakowicie wolno ci, albo w ostatni
stancji do wolno ci si sprowadza, poniewa wszystko zostaje w niej intencjonalnie opa
nowane; w wiadomo ci, ktra jest sam rwno ci rwno ci ze sob, ale take rwno ci w t
t tu zawsze miar odpowiedzialno ci (a tym samym odpowiedzialno jest zawsze ograniczon
a) jak to zatem moliwe, e bierno nawiedzenia moe znale miejsce w wiadomo ci? Jak jes
w wiadomo ci doznawanie lub Pasja, ktrych aktywnym rdem w aden sposb nie jest wiadom
podkre li t zewntrzno , ktra nie jest ani obiektywna, ani przestrzenna. Nie mona jej o
ska w immanencj i, aby podporzdkowa j i wpisa w porzdek
wiadomo ci. Jest zewntrzno c
a nietematy-zowaln i an-archiczn w zdefiniowanym wyej sensie.
To w odpowiedzialno ci, ktrej nie uzasadnia adne wcze niejsze zaangaowanie
w odpowiedzi
alno ci za innego
w sytuacji etycznej
zarysowuje si meta--ontologiczna i meta-logic
zna struktura owej Anarchii, rozbijajcej Logos, ktry jest miejscem apologii i ktry
zawsze pozwala wiadomo ci zapanowa nad sob i rozkazywa. Pasja jest absolutna, poniewa p
rzeszywa ja" bez adnego a priori. wiadomo zostaje dotknita, zanim wytworzy sobie obraz
tego, co do niej przychodzi; dotknita wbrew sobie. Wa nie na tym polega prze ladowani
e, stawianie pod znakiem zapytania, ktre poprzedza zapytywanie, oraz odpowiedzial
no , ktra transcenduje logos odpowiedzi. Jak gdyby prze ladowanie przez innego stanowio
podstaw solidarno ci z drugim czowiekiem. Jak tego rodzaju Pasja5 moe wydarzy si w cza
sie i przestrzeni wiadomo ci?

5 Relacja pozbawiona a priori pyncego ze spontaniczno ci, nawet je li jest to spontani


czno , ktr ontologia przyznaje my li skoczonej i ktra, jako czysta receptywno , aby prz
musi funkcjonowa jako wyobra nia transcendentalna ksztatujca wyobraenia.
172
Ekspozycja
'=" "
K<
2) Rekurencja
r ^
Pojcie podmiotowo ci nie sprowadza si jednak do wiadomo ci, do samowiedzy, ktra opiera s
i ju na pewnym subiektywnym warunku", na tosamo ci, ktr nazywamy Ja" [ Moi" ou Je"].
da, e kiedy zastanawiamy si nad sensem tej tosamo ci, zazwyczaj widzimy w niej zreifi
kowan substancj albo odnajdujemy w niej dla siebie charakteryzujce wiadomo . Tradycyjne
ujcie idealistyczne zakada podmiot i wiadomo jako pojcia rwnoznaczne, nie biorc pod
g kto lub jednego ktry nie jest relacj, lecz absolutnym czonem
chyba e chodzi o czo
ieodwracalnej desygnacji, jaki skrywa si moe pod przestarzaym pojciem duszy. Czon nie
redukowal-ny do relacji, a jednak rekurencyjny Ja w sobie samym niczym d wik rozbrz
miewajcy we wasnym echu, wze falowania, ktre nie staje si na nowo wiadomo ci6. Tego r
ncyjnego czonu poszukiwa bdziemy ponad wiadomo ci i jej gr lub przed nimi
ponad lub
tematyzowanym przez ni byciem. Poza byciem, a zatem w sobie, dokd podmiot zostaje
wygnany wskutek wypdzenia, ktrego pozytywne znaczenie naley wyja ni. Wypdzenie poza by
cie, w siebie, ktre wyznacza mnie, zanim wska sam na siebie, zanim osid w sobie; jest
em wyznaczony bez odwoania, bez ojczyzny, chocia bowiem zostaj
6 Nie chodzi tutaj o schodzenie na poziom nie wiadomo ci, ktra, definiowana w sposb cz
ysto negatywny w stosunku do tego, co wiadome, zachowuje struktur samowiedzy (pomi
mo wszystkich nieoczekiwanych rozgazie, ktre mog komplikowa t struktur), przypomina p
ukiwanie siebie nawet je li jest ono bdzeniem po nieprzetartych drogach. Nie wiadomo pozo
taje gr wiadomo ci, ktrej sukces ma zapewnia Analiza
mimo zaburze, ktrych rdem s
gnienia na mocy samych regu tej gry. Nie wiadomo jest gr wiadomo ci, ktra wprawdzie zaw
reguy, ale ktrej nieodpowiedzialno zostaje uznana za chorob; gr wiadomo ci bdc gr
nce, transcendentaln wyobra ni", zarazem jednak rdem fantazmatw.
> (
Substytucja
173
odesany do samego siebie, nie mog tam pozosta. Jestem zobowizany, zanim cokolwiek ro
zpoczn. Nie ma tu nic, co przypominaoby wiadomo siebie, a to znaczy po prostu, e rodzi
si we mnie odpowiedzialno wcze niejsza od zaangaowania, odpowiedzialno za drugiego cz
eka. Za jej spraw jestem jeden i niezastpowalny
jeden jedyny, bo niezastpowalny w m
ojej odpowiedzialno ci, ktra pozwala mi odzyska siebie i zaj miejsce w byciu. Nie ma n
ic, co przypominaoby wiadomo siebie: redukcja podmiotowo ci do wiadomo ci zdominowaa my
lozoficzn, ktra od czasw Hegla stara si przezwyciy dualizm bytu i my lenia, utosamiaj
iele sposobw substancj i podmiot. Efektem tych zabiegw jest take przeksztacanie subst
ancjalno ci substancji w relacj samo wiadomo ci. To wa nie w filozofii dokonywaoby si sto
owe i postpujce odkrywanie bycia przed nim samym. Wiedza od-krycie
nie byyby dodatk
iem do bycia bytu, do istoty7. Istota bytu wiodaby swj ywot pod postaci nieustannej
czujno ci, czuwajcej nad sam t czujno ci i stajcej si panowaniem nad sob. Filozofia wy
dajca istot jako onto-logi jest zwieczeniem tej istoty - tej przenikliwo ci nad przenik
liwo ciami
przez logos. wiadomo dopenia bycie bytu. Zarwno dla Sartre'a, jak i dla Heg
a Sobo [Soi-meme] jest ustanowiona na gruncie dla siebie. Tosamo ja sprowadza si wwcza
do istoty zwijajcej si w sobie. Ja lub sobo , ktre wydaj si podmiotem lub warunkiem
o przybierajca posta bytu po rd bytw sprowadza si tak naprawd do abstrakcji, utworzon
azie konkretnego procesu wiadomo ci Siebie lub Jawno ci" bycia w historii, czyli w ro
zcigo ci czasu, w ktrym, poprzez zerwania i powroty, bycie ukazuje si samemu sobie. Cz
as, Istota, Istota jako czas, byaby absolutem Powrotu do Siebie. Wielo niepowtarzal
nych podmiotw, bytw", bezpo rednio i em7 Wyrnianego terminu istota wci uywamy jako abstrakcyjnego rzeczownika opisujcego dzia
nie, aby okre li bycie rne od bytu w dwuznaczno ci bycia i bytu.
174
Ekspozycja
pirycznie napotkanych, byaby pochodn tej uniwersalnej samo wiadomo ci Ducha: kurzem, j
aki zbiera on na swojej drodze, lub kroplami potu, ktre perl si na jego czole; wiadc
zc o dokonanym przez niego dziele negacji, przemijajcymi momentami, liczcymi si jedy
nie ze wzgldu na tosamo , jak zawdziczaj swojemu miejscu w systemie i ktra rozpywa si

Systemu. , Charakteryzujca wiadomo refleksja nad sob, Ja postrzegajce Siebie, ni


a cofania si do siebie, rekurencji i pozbawionej wszelkiego dualizmu jedyno ci wtocz
onej w siebie, przyci nitej do siebie jak do muru, zgniecionej w sobie, w skrze, ktra
boli. Sobo ci, ktorajest w sobie, ale poza sob. Jej niepokj nie jest rwnie wyrazem ja
kiego rozproszenia w niezalenych od siebie fazach czasu, immanentnego w sensie Hus
serlowskim, zatrzymujcego przeszo i wgryzajcego si w przyszo . Sobo nie jest idealn
em utosamiania si poprzez wielo psychicznych profili"; biegunem, ktry zostaje kerygmat
ycznie ogoszony To-samym na mocy tajemniczego schematyzmu dyskursu8. Tosamo sobo ci nie
przypomina tosamo ci bytw, ktre s tosame, poniewa zostaj wypowiedziane i nie od-mwio
tym samym stematyzo-wane, odsaniajc si przed wiadomo ci. Nieprzerwane wycofywanie si d
siebie
poza sob
podmiotu jest wcze niejsze od jakiegokolwiek rozrnienia momentw, kt
mogyby stanowi materia dla syntetyzujcej aktywno ci utosamiania i zbierania przywoywani
ub oczekiwania. Wycofywanie si do siebie nie rozlu nia si po to, aby si znw zacie ni, a
ym samym o wietli si jak wiadomo , ktra rozbyskuje, rozrywajc siebie i odnajdujc si
j grze retencji i protencji. Sobo nie bierze udziau w tej grze ukazywania si i skryw
ania, ktr nazywamy fenomenem (lub fenomenologi, bo jawienie si fenomenu jest ju dysku
rsem). Czasowniki, zaimki dzierawcze oraz formy syntaktyczne, ktrymi chcieliby my si
-------------------------------------jrt
8 En decouvrant l'existence..., dz. cyt., s. 217 223.
t.jCi
Substytucja
\ 75
posuy, aby rozoy na poszczeglne elementy to osobliwe skrcenie lub cignicie sobo ci
si albo wypdzonej do siebie tak radykalnie, e w kocu wybucha lub pka rozoy na eleme
zamiarem odtworzenia tej sobo ci w postaci tosamo ci utosamionej w tym, co Powiedzian
e nosz ju znami tego skrcenia, cignicia i rozbicia. Moe na tym polega wa nie sens ta
o sformuowania Leibniza: ,ja jest sobie wrodzone". Zaimek si w sowach takich jak utr
zymywa si", zatraca si" lub odnajdywa si" nie jest wynikiem, ale sam matryc albo ma
lacji lub wydarze wyraanych w tych czasownikach zwrotnych. Przywoane w tej metaforz
e macierzystwo wskazuje na wa ciwy sens sobo ci. Sobo nie moe si stworzy, lecz jest ju
zona z absolutnej bierno ci i w tym sensie jest ju ofiar prze ladowania, ktrego nie moe
opanowa przez wiadomo , jaka mogaby obudzi si w sobo ci, by ustanowi j dla siebie. So
ierno ci oddania, ktre powstao ju jako nieodwracalnie przesze, poza wszelk pamici czy
pomnieniem. Powstao w czasie nieodzyskiwalnym, ktremu nie dorwnuje tera niejszo przedst
awiana w przypomnieniu; w czasie narodzin lub stworzenia, ktrego lad, nieprzekadaln
y na wspomnienie, zachowuje si w przyrodzie lub w stworzeniu. Cofanie si do siebie
poza sob jest bardziej przesze ni wszelka spamitywalna przeszo , ni wszelka przeszo
przeksztaci w tera niejszo . Stworzenie jest od urodzenia osierocone lub opuszczone prz
ez swojego Stwrc, ktrego w swoim ateizmie nie moe zna, w przeciwnym bowiem razie byoby
w stanie zapanowa nad swoim pocztkiem. Cofanie si do siebie poza sob odsya poza tera n
iejszo , w ktrej ustanowiona zostaje kada tosamo utosamiona w Powiedzianym; gdy akt ko
ytuowania dopiero si zaczyna, sobo jest ju ukonstytuowana. Aby jednak w rozcigniciu is
toty jakby wycigajcej bezbarwn ni z kdzieli Parek wydarzyo si rozerwanie To-samego,
iwa bya nostalgia za powrotem, gonitwa za To-samym oraz owa jasno , w ktrej rozgrywa s
i wiadomo , aby mogo doj do tego zdystansowania
176
Ekspozycja
si wobec siebie i do powrotu do retencji i protencji, za spraw ktrych kada tera niejsz
o jest re-prezentacj - najpierw sobo musi wycofa si do siebie. Jest to warunek odkryc
si bycia przed sob, warunek, bez ktrego istota, nie pokrywajca si z sob i ukonstytuowa
na w czasie immanentnym, bdzie moga jedynie ustanowi nieodrnialne punkty9, ktre oczywi
ie s zczone, ale ani nie przeciwstawiaj si adnemu przeznaczeniu, ani go nie wypeniaj.
c by si nie utworzyo. Przerwanie wiecznego spoczynku" przez czas, w ktrym bycie staj
e si wiadomo ci oraz samo wiadomo ci powracajc do siebie po zerwaniu, zakada sobo . P
wze ipseitas w niespltanej nici istoty jako intencjonalno dla siebie lub jako otwier
anie si refleksji na siebie, ustanawialiby my now ipseitas za plecami tej, ktrej redu
kcj chcieliby my przeprowadzi.
Sobo wbrew pretensjom gier i figur wiadomo ci, ktre zmierzaj ku jedno ci Idei i w ktr
obo , wolna jak cao , nie pozostawia niczego na zewntrz, a tym samym staje si w peni ro
na, zbiegajc si z sob, ustanawia si jako czon mogcy w kadej chwili sta si relacj, t
y ustanawia si jako wiadomo siebie
nie jest dzieem wasnej inicjatywy. Hipostaza sobo

przebiega inaczej: zawizuje si nierozerwalnie w odpowiedzialno ci za innych. W odpow


iedzialno ci, ktra jest intryg anarchiczn, poniewa nie jest ani odwrotno ci wolno ci lub
obodnego zaangaowania podejmowanego
9 Szczeglno podmiotu nie jest jedyno ci hapaksu. W rzeczywisto ci nie opiera si ona na
ej odrnialnej jako ci, ktra, niczym odcisk linii papilarnych, czyniaby z niej nieporwny
walne unicum i ktra, bdc zasad indywiduacji, pozwalaaby nada tej jedyno ci nazw wasn
samym okre li jej miejsce w dyskursie. Tosamo sobo ci nie jest inercj uidditas, ujedno
owionej bd dziki specyficznej i ostatecznej rnicy, nierozcznie zwizanej z ciaem lub
kterem, bd dziki jedyno ci naturalnej lub historycznej sytuacji. Polega ona na jedyno c
i tego, ktry zosta wyznaczony.
Substytucja
177
w tera niejszo ci albo w spamitywalnej przeszo ci, ani te alienacj niewolnika, cho jej z
zeniem jest brzemi innego w tosamym. Otwierajc si na zranienie i na ciosy, czujc odpo
wiedzialno , sobo jest pobudzana jako niezastpowalna, jako nieodwoalnie oddana innym, a
tym samym jako uciele niona, aby ofiarowa si"
aby cierpie i aby dawa. Sobo jest zat
dna i jedyna w bierno ci, poniewa nie dysponuje niczym, co pozwolioby jej nie podda s
i pobudzaniu; jedna, zredukowana do siebie i jakby ci nita, wygnana w siebie poza byc
ie. Jest niczym nieuwarunkowanym i niewspomaganym wygnaniem lub ci niciem si w sobie,
ktrego nie chroni zasony i wymwki, jakich obficie dostarcza istota uwidoczniona w P
owiedzianym. W odpowiedzialno ci podmiot wyodrbnia si i zostaje oskarony [s 'accuse],
wyznaczony lub wybrany
wyznaczony z zewntrz jako niezastpowalny wepchnity w swoj sk
w ktrej jest mu le, odrywajc si od kadej relacji, stajc si jednostk na ksztat bytu
nego jako xo8e xi. Ale moe wa nie z jedyno ci podmiotu wyznaczonego w odpowiedzialno ci
wywodzi si idealna jedno Powiedzianego, konieczna do utosamiania tego, co rnorodne, i
dziki ktrej w dwuznaczno ci bycia i bytu byt uzyskuje znaczenie. Hipostaza dokonuje
si w formie biernika jako si", zanim pojawi si w Powiedzianym wiedzy jako noszca jaki
e imi. Ten rodzaj biernego ofiarowywania si, ktre nie jest odwrotn stron adnej aktywno
, staraa si przybliy metafora d wiku dajcego si sysze tylko w swoim echu.
Poprzedzajc powrt do siebie wiadomo ci, hipostaza ta ukazuje si
gdy si ukazuje
w mas
bycia. Wydarzenie, w ktrym owa jedno lub jedyno hipostazy powstaje w bierniku [s 'acc
use], nie jest ujmowaniem siebie w wiadomo ci, lecz wyznaczeniem, na ktre nie mona ni
e odpowiedzie i ktre wyznacza sobo jako sobo . Wcze niejsza ni gra bycia, ni tera niej
sza ni czas wiadomo ci odzyskiwalny we wspomnieniu, w swoim dalekim niegdy , nigdy nie
do minionym", sobo powstaje jako hipostaza, dla ktrej bycie, w ktrym jako byt uczestni
czy,
178
Ekspozycja
jest tylko mask. Nosi ona swoje imi jak imi zapoyczone, jak pseudonim, jak za-imek.
W sobie sobo jest jednym lub jedynym oddzielonym od bycia.
Sobo wiadomo ci nie jest zatem znw wiadomo ci, ale czonem w hipostazie. To na gruncie
ipostazy rodzi si substancjonalnie osoba jako tosamo nie dajca si uzasadni sama przez
i, a tym samym empiryczna i przypadkowa, opierajca si jednak w swoim trwaniu, w swo
jej Stancy", erozji czasu i historii, to znaczy stawiajca opr mierci, ktra jest zawsz
e gwatowna i przedwczesna. Jako tosamo poprzedzajca dla siebie" nie jest ona zredukowa
ym modelem" lub zarodkiem relacji siebie do siebie, jak jest poznanie. Sobo , nie bdc
ani widzeniem siebie przez siebie, ani ukazywaniem si dla siebie, nie pokrywa si z
utosamianiem prawdy, nie jest wypowiadana w kategoriach wiadomo ci, dyskursu i inte
ncjonalno ci. Bezzasadna ipseitas wyraa si w kategoriach takich jak ja [moi, je], so
bo oraz
co staraj si ukaza niniejsze rozwaania takich jak dusza, zmysowo , podatn
nie, macierzystwo i materialno , ktre opisuj odpowiedzialno za innych. Punkt oparcia"
iwiajcy wydarzenie zwane wiedz lub Duchem, w ktrych bycie zwraca si w stron samego si
ebie, oznacza zatem szczeglno par excellence, ktra wprawdzie moe si ukaza w jzyku, w
ie zalenej, jako byt obdarzony pewn nazw wasn, a wic pojawi si na granicy uoglnienia
akteryzujcego kade Powiedziane i dziki temu odnosi si do istoty. Wcze niej jednak jest
to non-uidditas -osoba przesonita zapoyczonym byciem, ktre, przyznajc jej pewn rol,
jej bezimienn szczeglno . Punktem oparcia Ducha jest zaimek osobowy. Powrt do siebie w
iadomo ci
rdowa prawda bycia
wiadomo moe si speni dlatego, e wydarzya si j
procesie istoty; wycofanie si z gry prowadzonej przez bycie w wiadomo ci, to znaczy
wa nie wycofanie si w siebie, ktre jest wygnaniem w siebie i ktre, bdc nie-uwarunkowan
, nie opiera si na niczym innym. Wycofanie pozbawione wszelkiej spontaniczno ci i,

co za
Substytucja
179
tym idzie, zawsze ju dokonane, ju przesze. Ipseitas jest nie tyle abstrakcyjnym pun
ktem, centrum rotacji, ktre mona zidentyfikowa posugujc si trajektori zakre lon przez
wiadomo ci, ale punktem identyfikowanym tylko z zewntrz, ktry, jako starszy od czasu
wiadomo ci, nie moe utosamia si z tera niejszo ci ani odmienia" swojej tosamo ci.
Tosamo , ju speniona", fakt" lub fakt dokonany", ktry sobo wnosi do wiadomo ci i wi
dsya mitycznie do trwania poprzedzajcego trwanie do wtku, ktry rozlu niajc si, umoli
zwrcenie si siebie ku sobie. Sobo jest ci niciem nieredukowalnym do rytmu samo wiadomo
tra rozrywa wizy Tego Samego tylko po to, aby do niego powrci. Sobo przychodzi z przes
zo ci, ktrej nie mona sobie przypomnie, nie dlatego, e pozostaje zbyt daleko w tyle, le
cz dlatego, e sobo , niewspmierna ze wiadomo ci, ktra jest zawsze rwna z sam sob, n
rzona" dla tera niejszo ci. Sobo , nie rwna si sobie, bdca jakby osabieniem bycia, bier
b cierpliwo ci, w tej bierno ci nie poddajcej si wspomnieniu, nie pobudzajcej" retrospek
ywnej kontemplacji, jest nienaruszalna nienaruszalno ci inn ni ta, ktra charakteryzuje
czyst aktualno . Jest tosamo ci tego, co szczeglne, ktra zmienia si tylko w erozji st
ia si, w cigym traceniu siebie. Tosamo ci niewypowiadaln i przez to nie znajdujc uzas
nia. Te negatywne okre lenia podmiotowo ci jako sobo ci nie s u wicaniem bliej nieokre lon
i nienazwanej tajemnicy, ale potwierdzeniem pre-syntetycznej, pre-logicznej i w
pewnym sensie atomicznej to znaczy nie-podzielnej [in-dividuelle]
jedno ci sobo ci,
ktra nie pozwala jej rozpa si i oddzieli si od siebie, aby siebie kontemplowa lub aby
i wyraa, a wic aby ukazywa si inaczej ni pod aktorsk mask, aby nadawa sobie imi in
mek. To przeszkadzanie jest pozytywno ci Jednego, ktry w pewnym sensie jest atomiczn
y, nie znajduje bowiem spoczynku w sobie i staje si jednym coraz bardziej", a po ro
zsadzenie, rozszczepienie, otwarcie. Cay problem polega
180
Ekspozycja
na tym, e owa jedno , bdc ci niciem i niepokojem, jest nieredukowalna do funkcji, jak
obo w ontologii tworzonej przez wiadomo , ktra dziki sobo ci moe powrci do siebie. J
atomiczna jedno podmiotu otwieraa si na zewntrz, oddychajc, odsaniajc swoj ostateczn
ancj a po bon luzow puc, jakby nie przestawaa si rozdziera.
Sobo nie spoczywa w spokoju, skrywajc si pod swoj tosamo ci, lecz jej nie-pokj nie je
i dialektycznym rozdarciem, ani procesem znoszcym rnic. Jej jedno nie jest tylko dodat
kiem do dowolnej tre ci ipse, jakby rodzjnikiem10, ktry dziki nominalizacji" i tematyzacji pozwala urzeczownikowi nawet czasownik. Jako jedno poprzedzajca wszelki rodzaj
nik i wszelkie przeksztacenia jest ona w pewnym sensie sam tre ci, bo wycofywanie si d
o siebie jest tylko potgowaniem" jedno ci. Jako jedno ze wzgldu na swoj form i tre s
szczeglno ci, ktra wykracza poza rozrnienie tego, co partykularne, i tego, co uniwersal
ne. Mona by j nazwa stosunkiem, ale stosunkiem, ktry nie rozcza zczonych w nim czon
unkiem, ktry nie sprowadza si do intencjonalnego otwarcia na siebie, ktry nie jest
zwykym powtrzeniem wiadomo ci, w ktrej bycie zbiera si tak, jak morze zbiera fale lice
zeg. Ja nie jest w sobie jakby materi, ktra, doskonale obleczona w form, pozostaje
rwnie doskonale tym, czym jest. Ja jest w sobie jak w skrze, ktra je ciska, jak gdyb
y tosamo materii spoczywajcej na sobie przesaniaa wymiar, w ktrym mona cofn si poz
ni koincydencj, material-no bardziej materialna od wszelkiej materii, to znaczy mate
rialno , ktrej draliwo , wyczulenie lub te podatno na zranienie i na cios, wiadczy o
rno ci bardziej
10 Rzeczownik un soi-meme utworzony zosta w jzyku francuskim w wyniku nominalizacj
i (lub substantywizacji) na bazie zaimka zwrotnego trzeciej osoby liczby pojedyn
czej: 50/, a dokadnie jego formy wzmocnionej soi-meme, wa nie przez dodanie rodzajni
ka [przyp. tum.].
Substytucja
181
biernej ni wszelka bierno skutku. Ja jest podatno ci na zranienie, ktrej ostatecznym se
nsem jest macierzystwo w swoim cakowitym dla innego" i ktra jest sam moc znaczenia. To
wykraczanie poza tosamo nie sprowadza si do dla siebie, w ktrym bycie, wychodzc z bez
po redniej tosamo ci ze sob, rozpoznaje si w swojej rnicy. Naley podkre li nieodwoaln
ologicznym sensie sowa, trwog [angoisse] owego w sobie Sobo ci. Ta trwoga nie jest e
gzystencjaln kategori bycia-ku- mierci", ale skurczem wchodzenia do wewntrz" lub wychod

zenia poza" wszelk rozcigo . Nie jest to ucieczka w pustk, ale aleja przecinajca peni
ch przed ciasnot i rozpadem". Opisana powyej relacja w ktrej podmiot zostaje ofiaro
wany i nie stara si wymkn przez eks-taz, nabra dystansu wzgldem siebie, ale w ktrej, n
e znajdujc spoczynku w sobie ani koincydencji ze sob, jest prze ladowany i tropiony
w sobie
stanowi rekurencj, ktr mona oczywi cie nazwa negatywno ci (lecz negatywno ci
11 Analiza Heideggerowska opisuje trwog zwizan ze sko-czono ci bycia. Analiza ta, o ile
nie jest zwyk analiz psychologiczn lub antropologiczn, uczy nas, e forma (ktra zgodni
z nasz tradycj filozoficzn okre la bycie) jest zawsze zbyt maa dla bycia. Definicja,
ktra jako forma, jako nadawanie formy, jest piknem, rozbyskiem i jawno ci, jest take da
ieniem, to znaczy wa nie trwog. W antropologicznym ksztacie bycia skoczonego rozumianego
jako bycie-ku- mierci powstawaaby zatem dysproporcja midzy byciem i jego fenomenalno ci,
fakt, e byciu jest za ciasno w jego zjawisku. Miara okre lenia byaby take z miar koszu
i Dejaniry. Lecz trwoga jako bycie-ku- mierci jest take nadziej na osignicie szerokich
wd nie-bycia. W strachu przed mierci pojawia si moliwo uwolnienia (oraz pokusa samob
wa): jako nico mier jest otwarciem, w ktrym wraz z byciem rozpywa si trwoga zwizana z
go okre leniem. Natomiast jako ciasnota alei przecinajcej peni" lk jest wycofywaniem si
w siebie, ktre nie jest jednak ucieczk i unikiem, to znaczy, ktre jest odpowiedzial
no ci silniejsz od mierci. Na swj sposb Platon potwierdza t odpowiedzialno , potpiaj
ie samobjstwo (62b).
182
Ekspozycja
poprzedzajc dyskurs, ktry jest nieodczn cz ci negatywno ci dialektycznej), rekurencj
stanowicego Sobo .
Negatywno bycia w sobie
w sensie an sich i in sich
bez przenikajcego peni otwarcia nico ci i przed rozrnieniem midzy spoczynkiem i ruch
midzy byciem u siebie i bdzeniem, midzy rwno ci i rnic, przypomina nam sformuowani
nidesa12 odnoszce si do chwili, kiedy Jedno naprzd stao, a potem si porusza, i kiedy s
i naprzd poruszao, a potem stoi w miejscu; takich rzeczy ono nie potrafi doznawa bez
adnego przej cia" oraz kiedy Jedno nie moe by w adnym czasie" (156c). Ta osobliwa natu
a" ktra ley pomidzy ruchem i spoczynkiem"13 (156d), nie jest ani przeciciem czasu w p
unkcie zachowujcym dynamicznie
w potencji
sprzeczno midzy tera niejszo ci i przyszo ci lub przeszo ci, ani pozaczasow idealn
12 Ponisze cytaty w tumaczeniu Wadysawa Witwickiego [przyp. tum.].
13 Samo pojcie tego, co poza, jest bez wtpienia uzasadnione na gruncie tekstu Par
menidesa. Chodzi tutaj o wycofanie si, o anachorez, ktre nie polegaj na opuszczaniu w
iata, by chimerycznie urzdza si poza nim jako sia uwolniona od wiata i obdarzona duch
owymi mocami, ktre mog przynie tryumf lub porak
w tym przypadku anachoreza byaby bow
jeszcze obecno ci w wiecie i w historii pewnego Pastwa lub Ko cioa. Sprowadzaaby si do
perbolizowania relacji ontologicznych, logicznych i archaicznych", ktre umacniayby
porzdek, odwoujc si w hiperboli do superlatywu tego, co ponad byciem. Tryumf i poraka
zakadaj ju wolno osobow, a wic Ja dysponujce suwerenno ci lub wadz polityczn. Wy
Ja jest Sobo ci, nie naley ju ani do bycia, ani do historii, nie jest ani efektem w
spoczynku, ani dziaajc przyczyn. Anachoreza we wasnej skrze", jak staramy si zasugero
niniejszym eseju, jest przeksztacaniem si Ja w sobo , w si, poza porzdkiem. Wychodzc z
tych podziemi, z tej najpeniejszej peni, docieramy do rejonu, gdzie cay ciar bycia je
st d wigany i podtrzymywany przez Innego.
Substytucja
183
czasowym rozproszeniem, poniewa punkt i idealno zakadaj na swj sposb przygod ontologi
Jest ono pewnym poza, bez jakiegokolwiek tematycznego odniesienia, a nawet bez
kuszcego niczym swdzenie" odnoszenia si do odniesie. Pozbawione dialektycznego zarzew
ia poza" jest absolutnie sterylne i czyste, absolutnie odcite od perypetii i remin
iscencji. Jest bez-miejscem, midzy-czasem lub przeciw-czasem (lub nieszcz ciem), poz
a byciem i nico ci tematyzowaln tak jak bycie.
Wyraenie w swojej skrze" nie jest metafor opisujc w sobie: chodzi tu o wycofywanie si
czas martwy lub w midzy-czas, ktry oddziela natchnienie od ostatniego tchnienia,
skurcz od rozkurczu serca uderzajcego gucho o ciank swojej skry. Ciao nie jest tylko o
brazem lub figur, ale bytem w sobie [l'en soi-meme] kurczenia si i rozpadu ipseita
s14. Kurczenia si, ktre nie jest niemoliwo ci zapomnienia o sobie i oderwania si od sie
bie w trosce o samego siebie. Jest cofaniem si do siebie wobec nieodpartego wymog

u stawianego mi przez innego, wobec obowizku, ktry przewysza moje bycie, staje si dug
iem i skrajn bierno ci, wykraczajc poza wzgldny jeszcze spokj inercji i materialno ci rz
czy w spoczynku. Obowizku, ktry jest niepokojem i cierpliwo ci, doznawaniem wykraczajc
ym poza alternatyw dziaania i przyjmowania; naleno ci, ktra cho da wicej, ni posiad
ia jednak dawanie. Cofanie si do siebie, ktre jest uciele nieniem" i w ktrym ciao, dzik
ktremu dawanie jest
14 Ciao nie jest ani przeszkod zawadzajc duszy, ani zniewalajcym j grobem, lecz tym, c
o sprawia, e Sobo jest wyczuleniem samym. Skrajna bierno uciele nienia"
by podatnym
oroby, na cierpienie, na mier, to by zdolnym do wspczucia i, jako Sobo , do daru, ktry
sztuje. Poniej zera wyznaczanego przez inercj i nico , w braku bycia w sobie, a nie w
bycie, bez miejsca, gdzie oprze by mona gow, w bez-miejscu i tym samym bez kondycji
, sobo okae si si, ktra d wiga wiat
d wiganiem, cierpieniem, brakiem spoczynku i oj
try wie si z prze ladowaniem
substytucj innego.
184
Ekspozycja
moliwe, czyni ja innym nie alienujc go, poniewa innym jest serce
i dobro tosamego, n
tchnienie lub sama psychiczno duszy.
Rekurencja ipseitas
uciele nienie
zamiast powodowa rozrost i obrzk duszy, uciska j, k
urczy i obnaa przed innym, posuwajc si a do obnaenia samego tego obnaenia, ktre mogob
eszcze okrywa podmiot a do odkrycia Sobo ci w Mwieniu. Podmiot uciele niony nie jest po
jciem biologicznym. Schemat zarysowany przez cielesno podporzdkowuje to, co biologic
zne, strukturze wyszego rzdu: wy-waszczeniu, ktre nie jest jednak nico ci, lecz negatyw
no ci pozbawion inicjatywy, skrpowan przez niemoliwo uchylenia si, nieprawdopodobnym
iem si do peni tego, co punktowe, do nierozcigo ciyedrcego. Jako odpowiedzialno poprzed
ajca swobodne zaangaowanie, sobo niezalena od wszelkich tropw istoty jest odpowiedzial
no ci za wolno innych. Niewybaczalna wina wobec bli niego jest niczym koszula Dejaniry
zrobiona z mojej skry.
3) Sobo
Wracajc do naszego gwnego wtku, naley zastanowi si, czy zwijanie si w sobie, ktre po
one jest nawet przywileju bycia aktem zwijania si (ale dziki ktremu staje si moliwy a
kt wiadomo ci powracajcej do siebie), czy zatem to bierne zwijanie si nie jest tym sa
mym, co an-archiczna bierno nawiedzenia. Czy nawiedzenie nie jest relacj z tym, co
zewntrzne, poprzedzajc akt otwierajcy zewntrzno ? Nawiedzenie jest absolutnie bierne, b
rdziej bierne ni bierno rzeczy. Rzeczy bowiem, jako materia pierwsza", do wiadczaj kery
gmatycznego logosu, ktry z tej materii wydobywa [accuse] ich cechy. jRzeczy zosta
j podporzdkowane mwieniu, ktre przykazuje, t)y materia nabraa znaczenia i ukazaa si ja
o to lub tamto jako rzecz. Ten upadek
lub ten przypadek
czyste poddanie si logoso
wi, niezalenie od zdania czynicego
Substytucja
185
z rzeczy opowie , ktrej cz ci jest logos stanowi istot biernika [accusatij]. Logos, ktr
aje ksztat materii pierwszej, przywoujc j do porzdku, jest ustanowieniem w bierniku,
oskareniem [accusation] lub kategori. Jednak nawiedzenie jest anarchiczne. Oskara m
nie (i w ten sposb ustanawia) ponad materi pierwsz. Albowiem kategoria bierze w pos
iadanie materi, dopasowujc si jeszcze do resztek oporu, nieprzenikalno ci
lub mocy
w
tej materii, w tym bycie in potentia". Materia pierwsza przedstawiona jako byt in
potentia jest jeszcze moc, ktr forma bierze pod uwag. Nie przypadkiem Platon mwi o w
ieczno ci materii, i nie przypadkiem dla Arystotelesa materia jest przyczyn. Taka j
est prawda porzdku rzeczy. Porzdku rzeczy, ktremu pozostaje wierna filozofia zachod
nia, bdca by moe wa nie reifikacj i zapoznaniem absolutnej bierno ci tego, co poza akty
i i bierno ci, ktr przynosi idea stworzenia15. Filozofowie zawsze chcieli my le tworzeni
w kategoriach ontologicznych, to znaczy w zwizku z pewn niezniszczaln i preegzystu
jc materi. W nawiedzeniu biernik ustanowiony przez kategori przeksztaca si w biernik a
bsolutny, w oskarenie pod adresem ja wolnej wiadomo ci: oskarenie zapewne bezzasadne,
wcze niejsze od wszelkich przejaww woli, oskarenie obsesyjne i prze ladujce. Odziera o
no Ja z jego dumy i wadczego imperializmu. W bierniku podmiot zostaje pozbawiony
moliwo ci odwoania si do bycia, zostaje wydalony z bycia, jest poza byciem niczym jed
no z pierwszej hipotezy Parmenidesa, bez zasady: wa nie sprowadzony do siebie", a ty
m samym nieuwarunkowany. W swojej skrze. Nie spoczywajc w jakiej formie, ale wci nity
we wasn skr, przepeniony i niejako zapchany samym sob, duszcy si pod sob, niewystarc

otwarty, zmuszony do rozczenia si ze sob, do wzicia gbszego oddechu, do koca, do wy-w


zenia si a po zatracenie
15 Owa wolno , zawarta w odpowiedzialno ci, nad ktr nie jest w stanie zapanowa, charakte
ryzuje byt stworzony, nieograniczon bierno Sobo ci i jej nie-uwarunkowanie.
%
186
Ekspozycja
siebie. Czy kresem tego zatracenia jest pustka, punkt zero oraz spokj cmentarzy,
jak gdyby podmiotowo podmiotu nic nie znaczya? A moe przepenienie sob oraz cierpienie
zwizane z kurczeniem si w swojej skrze nie s tylko metaforami,- ale dokadnie opisuj pr
zeobraenia istoty, ktra odwraca si
lub nawraca
w rekurencji, ktra, wyrzucajc ,ja" po
a siebie, czyni ze substytucj innego? Czy nie to wa nie znaczy Sobo wypychana z siebie
samej? Rekurencja byaby ostateczn tajemnic uciele nienia podmiotu wcze niejszego od wsz
elkiej refleksji i apercepcji", poprzedzajcego jakiekolwiek ustanowienie; niedobro
wolnym zadueniem"poprzedzajcym zacignicie wszelkiego dugu, anarchiczn podmiotowo ci
bez dna, utkan" z wezwania, niczym echo d wiku poprzedzajce sam d wik. Bierno , ktrej
e rdo nie jest tematyzowal-ne. Bierno wstrzsu, ale wstrzsu, ktrego nie mona sobie pr
awi, wstrzsu oguszajcego i przecinajcego wtek wiadomo ci, ktra powinna bya go przyj
tera niejszo ci; bierno prze ladowania. Bierno , ktra zasuguje na epitet zupenej lub ab
j tylko wwczas, gdy prze ladowany moe odpowiedzie prze ladowcy. Twarz bli niego, cho prze
duje jak nienawi , moc samej tej nienawi ci moe sta si godna lito ci. Oto dwuznaczno l
dka, ktrej, nie uchylajc si, sprosta moe tylko prze ladowany pozbawiony wszelkiego odni
esienia (brak wszelkiego odwoania i pomocy stanowi wa nie o jedyno ci lub tosamo ci tego,
ktry jest jedyny!). Cierpienie przez innego stanowi absolutn cierpliwo tylko wtedy,
gdy to przez innego" jest ju za innego". To bezinteresowne i inne ni istota" przenie
sienie jest podmiotowo ci sam. Bijcemu niech nadstawi policzek, niechaj nasyci si hab!
, w doznanym cierpieniu domaga si tego cierpienia <nie dokonujc aktu, ktrym byoby nas
tawienie drugiego policzka), nie znaczy doszukiwa si w cierpieniu jakiej magicznej
mocy odkupienia, ale przechodzi w traumatyzmie
Lamentacje 3, 30.
Substytucja
187
prze ladowania od doznania krzywdy do odpowiedzialno ci za prze ladowc i w tym sensie o
d cierpienia do odkupienia za innego. Prze ladowanie nie jest czym dodanym do podmi
otowo ci podmiotu i do jego podatno ci na zranienie; jest samym ruchem jej rekurencj
i, jej wycofywania si w siebie. Podmiotowo jako inny w tosamym
jako natchnienie
jest
kwestionowaniem wszelkiej afirmacji dla siebie", wszelkiego egoizmu odradzajcego
si nawet w tym cofaniu si. (Kwestionowanie jest odtrcaniem!) Podmiotowo podmiotu jest
odpowiedzialno ci lub byciem-zakwestionowanym17 jako cakowite odsonicie si na zniewag
oliczka nadstawionego w stron tego, ktry uderza. Odpowiedzialno poprzedza dialog, wy
mian pyta i odpowiedzi oraz tematyzacj tego, co Powiedziane, ktre jest wtrne wobec za
kwestionowania przez innego w blisko ci i ktre w Mwieniu odpowiedzialno ci wydarza si j
ako dygresja.
Wycofywanie si do siebie wskutek prze ladowania jest wic nieredukowalne do intencjon
alno ci, w ktrej, nawet je li jest neutraln kontemplacj, afirmuje si wola i w ktrej tkan
a To-samego jako panowania nad sob w tera niejszo ci nigdy nie zostaje rozerwana, w ktr
ej Ja pobudzane jest w gruncie rzeczy wycznie przez siebie, dobrowolnie. Podmiotow
o jako intencjonalno ustanawia si w samo-pobudzaniu jako samo-odsanianiu, stanowicym
17 W powtarzajcym si trzy razy nie Otrepiewa z Borysa Godunowa Puszkina Dymitr Samo
zwaniec przeczuwa swoj przysz wadz w dwuznacznym miechu ludu: ... a z wysoko ci / Widz
mi si Moskwa jak mrowisko, / W dole na placu burzy si lud mnogi /1 kady na mnie ze mi
echem wskazywa, /1 wstyd mi byo i straszno mi byo /Iw d spadajc, nagle si budziem..
leksander Puszkin, Dziea, t. 2, prze. Seweryn Pollak, PIW, Warszawa 1966, s. 20
pr
zyp. tum.]. miech, jaki towarzyszy wskazujcemu na mnie gestowi, wstyd i przeraenie J
a, biernik", w ktrym wszystko wskazuje na mnie i mnie wyznacza, przebudzenie si w u
padku gow w d"
nieuwarunkowanie podmiotu skrywajce si za jego wadz.
188
Ekspozycja
bezosobowego dyskursu. Cofanie si do siebie w odpowiedzialno ci za-innych, prze ladujc
e nawiedzenie, przeciwstawia si intencjonalno ci tak bardzo, e odpowiedzialno za innyc
h nigdy nie oznacza altruistycznej woli, instynktu naturalnej yczliwo ci" lub mio ci. T

osamo utosamia si jako jedyna wa nie w bierno ci nawiedzenia


lub w uciele nieniu
ni
i do adnego systemu odniesienia i nie bdc w stanie uchyli si przed wezwaniem innego. R
e-prezentacja siebie moe uchwyci t tosamo jedynie w jej ladzie. Jako absolucja jednego
nie jest ona ani ucieczk18, ani abstrakcj; oskarana przez wszystkich i bardziej kon
kretna ni co , co jest tylko elementem cao ci, odpowiedzialno za wszystkich posuwa si a
substytucji. Podmiot jest zakadnikiem.
Optana odpowiedzialno ci, ktra nie wynika z decyzji podjtych przez podmiot swobodnej ko
ntemplacji", a wic niewinna i w tej niewinno ci oskarona, podmiotowo w sobie zostaje w
epchnita w siebie, to znaczy: oskarona o to, co robi lub cierpi inni, czyli odpowied
zialna za to, co oni robi i cierpi. Jedyno sobo ci polega na d wiganiu winy drugiego czo
ieka. W odpowiedzialno ci za Drugiego podmiotowo jest wycznie t nieograniczon bierno ci
rnika, ktry nie wynika z deklinacji podmiotowo ci wystpujcej najpierw w mianowniku. S
tanie w bierniku, czyli oskarenie mona sprowadzi do bierno ci Si tylko wtedy, gdy jest
prze ladowaniem, ale te prze ladowaniem, ktre obraca si w odkupienie. Bez prze ladowania
Ja unosi gow i zasania Sobo . Od pocztku wszystko jest w bierniku jest to wyjtkowy wa
ek lub bezwarunkowo sobo ci, znaczenie zaimka Si, ktrego mianownik nie znany jest" nawe
t naszym aciskim gramatykom.
Wskutek traumatyzmu prze ladowania im bardziej powracam do Ja, tym bardziej si wyzb
ywam mojej wolno ci ukonstytuowanego, woluntarystycznego, imperialistycznego
<:n Idea ucieczki, podobnie jak idea kltwy cicej nad czyim losem, zakada ju Ja ukons
wane dziki sobie i wolne.
Substytucja
189
podmiotu i tym bardziej czuj si odpowiedzialny. Im bardziej jestem sprawiedliwy, t
ym bardziej jestem winny. Jestem w sobie" przez innych. Psychiczno to inny w to-samy
m nie alienujcy to-samego19. Czy sobo
przyparta do siebie i w sobie", bo do niczego s
i nie odwoujca, w sobie" jak w swojej skrze, a zarazem otwarta w swojej skrze na zewnt
z, co nie przytrafia si rzeczom, i nawiedzana przez innych w tym nagim otwieraniu
si nie staje si sob wa nie dlatego, e nie moe uchyli si przed swoj tosamo ci, w k
ana, si zwija? Czy bierno ta nie jest pocztkiem? Nieodmienno Ja pynie z nieodwoalno c
arenia, wobec ktrego nie mona si zdystansowa i przed ktrym nie wolno si uchyli. Ta ni
o nabrania dystansu i uchylenia si przed Dobrem jest bardziej nieugita i siga gbiej ni
ieugito woli, ktra jest jeszcze za mao stanowcza.
Nieodmienno sobo ci wie si z anachronizmem dugu poprzedzajcego poyczk i wydatku prze
ego zasoby, jest wymogiem wzgldem siebie, ktry nie jest refleksj nad sob i nie uwzgld
nia moliwo ci jak ma to miejsce w przypadku bycia dla siebie; jest wymogiem wzgldem s
iebie, w ktrym odpowiadajca na w wymg sobo nie ukazuje si pod postaci dopenienia bli
poniewa zakadaoby to rwno midzy sob i sob; wymogiem wzgldem siebie nie uwzgldniaj
, to znaczy ponad zwyk sprawiedliwo ci. Tego rodzaju wymg wydarza si pod postaci oskar
a, ktre poprzedza przewinienie i ktre jest wymierzone w sobo
19 Bierno Sobo ci, ktra jest w sobie, nie wchodzi w zakres rozrnienia midzy postaw i k
gori, gdzie kategoria jest wynikiem, jak chce Erie Weil, refleksji nad postaw, to
znaczy wynikiem uwolnienia si od postawy i jej partykularyzmu. W porwnaniu z biern
o ci lub cierpliwo ci Sobo ci postawa jest ju wolno ci i ustanawianiem si. Bierno Sobo
za nie tylko woluntarystyczny akt, ktry podejmuje ryzyko zwizane z projektem, ale
nawet pewno , ktra jako prawda polega na koincydencji ze sob. Sobo poprzedza pokrywanie
si ze sob.
190
Ekspozycja
mimo jej niewinno ci; oskarenia, ktre w porzdku kontemplacji jest zwyczajnie pozbawio
ne sensu. Jest to skrajne oskarenie, wykluczajce moliwo uniku, ktry polegaby na ocenie
wasnych moliwo ci, a nastpnie na oskareniu si o to czy tamto, na oskareniu si o grzech
aktycznie popenione, choby chodzio o grzech pierworodny. Skrajne oskarenie ciy na sobo
i jako sobo ci, jest wymogiem nie majcym dla niej adnych wzgldw. Nieskoczona Pasja odpo
wiedzialno ci, ktra nieustannie ciy na sobo ci i siga dalej ni jej tosamo 20
poza lu
ycie i moliwo czyni z bycia w sobie rodzaj braku, pozwalajc traktowa je jako wielko
atywn. W jaki jednak sposb bierno sobo ci staje si sam sob"? Czy nie zakada to
chy
to tylko gra sowna i za absolutnie an-archiczn bierno ci nawiedzenia kryje si aktywno
ryta i skrywana wolno ? Czemu miaby wwczas suy dotychczasowy wywd? Odpowiedzieli my na
ytanie ju wcze niej, uywajc pojcia Substytucji.

4) Substytucja
Czy eksponujc bycie w sobie prze ladowanej podmiotowo ci pozostali my wystarczajco wiern
i an-archii bierno ci? Czy mwic o cofaniu sieja do siebie dostatecznie wyzwolili my si
od postulatw my lenia ontologicznego, w ktrym wieczna obecno dla siebie peni rol fundam
ntu poszukiwa nawet wtedy, gdy jest nieobecna; w ktrym wieczny byt, ktrego moliwo ci s
zarazem jego potg, jest w stanie zapanowa nad wszystkim, czego doznaje i, nawet jeel
i si czemu podporzdkowuje, znowu wypywa na wierzch jako zasada tego, co mu si przydar
za? Moe wa nie o tyle, o ile
20 Chodzi o tosamo , ktra nie jest tosamo ci Duszy w ogle, ale tosamo ci ja, bo jedyn
iewinno mona oskary bez absurdu. Oskaranie niewinno ci innego, domaganie si od innego
j, ni jest winien, to zbrodnia.
Substytucja
191
odnosi si do an-archicznej gbi bierno ci, my lenie nazywajce to, co stworzone, rni si
enia ontologicznego. Nie chodzi o usprawiedliwianie teologicznego kontekstu tego
my lenia, bo sowo stworzenie" wskazuje na znaczenie starsze ni kontekst, ktry powsta n
a jego gruncie. W tym kontek cie w tym Powiedzianym zaciera si ju bezwzgldna diachronia s
tworzenia, nie poddajca si zbieraniu w tym, co obecne, i w reprezentacji. Tymczase
m w stworzeniu ten, ktry zostaje wezwany do bycia, odpowiada na wezwanie, ktre mogo
do niego dotrze dlatego, e, wydobywajc si z nico ci, podporzdkowa si rozkazowi, jeszc
zanim go usysza. Tym samym w stworzeniu ex-nihilo
chyba e jest ono czystym nonsense
m pomy lane zostaj bierno , ktra nie przeksztaca si w opanowanie, oraz sobo jako dzi
zenia w bierno ci bardziej biernej" ni bierno materii, to znaczy w bierno ci wykraczajce
poza moliw koincydencj czonu relacji z sob samym. Sobo powinna by my lana poza wszel
tancjaln koincydencj ze sob, tak aby, wbrew my li zachodniej, przywykej do czenia podmi
towo ci i sub-stancjalno ci, koincydencja nie bya norm kierujc wszelk rozbieno ci, kt
ej podporzdkowana. Od tej pory cofanie si do siebie moe nie zatrzymywa si na sobie, l
ecz i poza siebie, w cofaniu si do siebie wychodzi z siebie. A" nie powraca, jak w tos
amo ci, do A", ale cofa si poza swj punkt wyj cia. Czy znaczenie odpowiedzialno ci za dru
giego czowieka nad ktr nie moe zapanowa adna wolno nie poda tym samym tropem? O
no za innego inaczej ni wolno wiadomo ci, ktra gubi si i odnajduje, ktra jako wolno
zdek bycia, aby na powrt scali go w dobrowolnej odpowiedzialno ci
odpowiedzialno opta
sugeruje bezwzgldn bierno sobo ci, ktra nigdy nie musiaa odrywa si od siebie, aby po
potem w swoje granice i utosamia si poprzez rozpoznanie si w swojej przeszo ci. Cofanie
si wa ciwe tej sobo ci jest kurczeniem si mojego ,ja", wychodzeniem z tosamo ci drcym
amo
tosamo ci dron przez wyrzut
192
Ekspozycja
sumienia. Odpowiedzialno za drugiego czowieka, ktra nie jest akcydensem przydarzajcym
si Podmiotowi, lecz poprzedza w nim Istot, nie czekaa na wolno , dziki ktrej zostaoby
djte zaangaowanie wobec drugiego czowieka. Nic nie zrobiem, a zawsze byem wzywany, os
karany, pocigany do odpowiedzialno ci: zawsze byem prze ladowany. Ipseitas, w swojej bi
ernej, pozbawionej arche tosamo ci, jest zakadnikiem. Sowo Ja oznacza, oto jestem, od
powiadajc za wszystko i za wszystkich. Odpowiedzialno za innych nie bya powrotem do
siebie, ale niepowstrzymanym kurczeniem si, ktrego nie byy w stanie powstrzyma grani
ce tosamo ci. Cofanie si do siebie staje si tosamo ci, przerywajc granice tosamo ci, r
jc zasad bycia we mnie, niedopuszczalny spoczynek w sobie charakteryzujcy definicj.
Sobo pozbawiona spoczynku: niemoliwo odwrcenia si od wszystkiego, by troszczy si ty
iebie", ale docieranie do siebie przez udrk. Odpowiedzialno w nawiedzaniu jest odpow
iedzialno ci ja za to, czego ja nie chciao, to znaczy za innych. Czy anarchia cofani
a si do siebie, wykraczajca ponad normaln gr dziaania i ulegania, w ktrej utrzymuje si
ktrejyes tosamo bycia wykraczajca poza granice tosamo ci, czy owa bierno doznawana
innego we mnie, owa bierno cofania si do siebie poza sob, ktra nie jest jednak alien
acj zdradzonej tosamo ci, moe znaczy co innego ni substytucj ja innymi? Nie jest to je
k alienacja, poniewa Inny w To-samym oznacza moj substytucj innego zgodnie z odpowie
dzialno ci, do ktrej zostaem wyznaczony jako kto niezastpowalny. Przez innego i za inne
go, ale bez alienacji: natchniony. Natchnienie, ktre jest psychiczno ci. Ale psychic
zno ci, ktra moe znaczy t inno w to-samym bez alienacji, pod postaci uciele nienia,
e-w-swojej-skrze [etre-dans-sa-peau], jako wcho-dzenie-innego-za-moj-skr [avoir-l 'a
utre-dans-sa-peau]2i.
21 W jzyku francuskim wyraenie avoir qqn. dans sapeau (dos. * mie kogo za skr"), ktry

guje si tutaj Levinas, Jbznacza w sensie przeno nym by w kim zakochanym", poda 9cogo
p. tum.].
Substytucja
193
W substytucji, w ktrej tosamo zostaje odwrcona, w owej bierno ci bardziej biernej ni bi
rno bdca przeciwiestwem dziaania, ponad bezwadn bierno ci desygnatu, sobo uwalnia
t]22 od siebie. Wolno ? Tak, ale wolno , ktra nie jest wolno ci inicjatywy. Za spraw sub
tucji innych Sobo wymyka si relacji. U kresu bierno ci Sobo wymyka si bierno ci lub nie
knionemu ograniczeniu, na jakie skazane s czony [termes] relacji: w nieporwnywalnej
z adn inn relacji odpowiedzialno ci inny nie ogranicza ju to-samego, lecz jest wspiera
ny przez tego, ktrego ogranicza. Odkrywamy tu nadokre lono [surdetermination] kategor
ii ontologicznych, ktra przeksztaca je w terminy [termes] etyczne. W tej najbardzi
ej biernej bierno ci sobo uwalnia si etycznie od wszelkiej inno ci i od siebie. Jej odp
owiedzialno za innego
blisko bli niego nie oznacza podporzdkowania si nie-ja, lecz
cie, w ktrym istota bycia wychodzi poza siebie w natchnieniu
jest otwarciem, ktreg
o oddychanie jest modalno ci lub przedsmakiem, lub te, mwic ci lej, otwarciem, ktrego p
ak zachowuje oddychanie. Nie bdc adnym mistycznym zjednoczeniem, oddychanie jest mol
iwo ci ofiary dla drugiego czowieka, w ktrej zlewaj si bierno i aktywno .
Czcigodnej tradycji, do ktrej odwouje si Hegel, widzcy w ja rwno ze sob i, co za tym
ie, konkretn uniwersalno , w ktrej byt
oddzielony od siebie w uniwersalno ci pojcia i
rci powraca do siebie, przeciwstawiamy, wychodzc z anarchicznego punktu widzenia
optania blisko ci, z punktu widzenia sobo ci, nierwno przekraczajc rwno , jaka chara
adomo . Nierwno , ktra nie oznacza ani nieadek-watno ci bycia pozornego w stosunku do byc
a gbokiego lub idealnego, ani powrotu do pierwotnej niewinno ci (jak
22 Czasownik absoudre oznacza zarwno, w sensie prawnym, uwolni si od oskare", jak i, w
sensie religijnym, rozgrzeszy si, uwolni si od grzechu". Por. take przypis tumacza w
. Levinas, Cao i Nieskoczono , dz. cyt., s. 60.
194
Ekspozycja
nierwno ja ze sob u Naberta, wiernego chyba tradycji, zgodnie z ktr brak koincydencji
jest jedynie prywacj), ale nierwno w sobo ci powodowan przez substytucj, ucieczk
poz
n jutra, ale ponawian kadego jutra poza pojcie, jedyno wyznaczon do odpowiedzialno ci
tego powodu nie mogc znale spoczynku w sobie; sobo bez pojcia, nierwn w tosamo ci,
erwszej osobie, to znaczy umoliwiajc paszczyzn Mwienia, wydarzajc si w Mwieniu jako
ouje], ktre jest absolutnie odmienne od jakiegokolwiek innego ja, to znaczy ma s
ens wbrew mierci, otwierajc, na przekr ontologii mierci, porzdek, w ktrym mier moe n
sta uznana. Tosamo w diastazie, koincydencja nie pokrywajca si ze sob. Sobo w utosa
cofaniu si, ktre cofa j poza punkt wyj cia! Sobo przesunita w stosunku do siebie, zapom
najca o sobie, zadrczajca siebie, odnoszca si do siebie w drcym wyrzucie sumienia. Ni
to wydarzenia przytrafiajce si Ja empirycznemu to znaczy Ja ju ustanowionemu i cakow
icie utosamionemu niczym prba, ktra pozwoliaby mu osign wysz wiadomo siebie" i p
ia si na miejscu innych". To, co nazywamy tutaj sobo ci"
w ktrej inny w to-samym" i
nienie pobudzaj oddychanie, pneum psychiki poprzedza tego rodzaju empiri, ktra, jako
cz bycia, wszech wiata i pastwa, jest ju uwarunkowana w ramach systemu. Staramy si tut
j wypowiedzie nieuwarunkowanie [1'incondition] podmiotu, ktre nie ma statusu zasad
y. Ta kondycja [une condition]23 podmiotu nadaje sens samemu byciu i unosi jego
ciar; bycie zebrane zostaje w jedno
23 Levinas posuguje si tutaj gr sown, do ktrej powraca bdzie jeszcze p niej. Incondi
nacza zarwno niezaleno od wszelkich zasad rozumianych jako arche, jak i bezwarunkowo o
ddania podmiotu w substytucji (por. dalej). Incondition pojawia si jednak take w z
estawieniu z condition, ktre oznacza ma nie tyle uwarunkowanie", ile raczej kondycj"
(w sensie kondycji ludzkiej", miejsca na ziemi") [przyp. tum.].
Substytucja
195
wszech wiata, a istota w wydarzenie na gruncie Sobo ci podtrzymujcej cae bycie. Sobo jes
t Sub-jectum: niesie na sobie ciar wszech wiata, jest za wszystko odpowiedzialna. Je
dno wszech wiata nie jest czym , co moje spojrzenie obejmuje w jedno ci apercepcji, ale
tym, co ze wszystkich stron ciy na mnie, dotyczy mnie i patrzy na mnie [me regarde
], oskara mnie, jest moj spraw. W tym sensie idea, ktrej szuka si dla mnie, kierujc sp
ojrzenie ku midzygwiezdnym przestrzeniom, nie oznacza fikcji literatury science f
iction, lecz wyraa moj bierno Sobo ci.

Sobo jest tym, co podwaa prawe, niezakcone i nie dopuszczajce wyjtkw dzieo, w ktrym
uje si istota bycia. By w-sobie, by przypartym do siebie do tego stopnia, by zastpow
a [se substituer] wszystko, co spycha nas w stron tego bez-Miejsca, to wa nie znaczy
by w sobie, spoczywa w sobie ponad istot". Wycofanie si Ja w Siebie poza jego tosamo
, odkupienie podtrzymujce ciar nie-ja, nie jest ani tryumfem, ani porak. Poraka zakada
ju wolno i imperializm Ja politycznego lub eklezjastycznego, to znaczy histori wielu
ja [ moi's"] ukonstytuowanych i wolnych. Sobo jako odkupienie wykracza poza alterna
tyw aktywno ci i bierno ci.
Wbrew wizji my licieli takich jak Fink lub Jeanne Delhomme, ktrzy, po rd uwarunkowa wiat
a, domagaj si miejsca dla wolno ci bez odpowiedzialno ci, wolno ci jako gry, dostrzegamy
w nawiedzeniu odpowiedzialno , ktra nie opiera si na adnym swobodnym zaangaowaniu. Odp
owiedzialno , ktrej pojawienie si w bycie nie moe by zwizane z wyborem. Odpowiedzialno
zwizana z wyborem uchodzi moe za przemoc jedynie z punktu widzenia refleksji nieuc
zciwej lub po piesznej i nieostronej, albowiem odpowiedzialno poprzedza alternatyw wol
no ci i niewoli. Tym samym jednak ustanawia powoanie wykraczajce poza ograniczono i eg
oizm przeznaczenia kogo , kto jest wycznie dla siebie i umywa rce od bdw i nieszcz ,
ocztek znajduje si poza jego wolno ci i tera niejszo ci. Odpowiedzialno ustanawia byt,
ie jest dla siebie, ale ktry jest dla wszystkich
196
Ekspozycja
jest zarazem bytem i bezinteresowno ci
gdzie dla siebie oznacza wiadomo siebie, a dla
wszystkich odpowiedzialno za innych, podtrzymywanie wszech wiata. Odpowiadanie nieza
lene od wcze niejszego zaangaowania odpowiedzialno za drugiego czowieka jest wa ciwym
braterstwem poprzedzajcym wolno . Twarz innego w blisko ci jest nie tyle przedstawien
iem, co nieprzed-stawialnym ladem, sposobem, w jaki wydarza si Nieskoczono . Bycie nab
iera znaczenia i staje si wszech wiatem nie dlatego, e w rd bytw istnieje Ja realizujce
ele. To dlatego, e w zblieniu zostaje wpisany lub zapisany lad Nieskoczono ci
lad odej
a, ale lad tego, co jako bez-miar nie wkracza do tera niejszo ci i obraca arche w ana
rchi ,ja" jest wraliwe na osamotnienie drugiego czowieka, zostaje przez niego nawie
dzone i optane, staje si odpowiedzialno ci i Sob24. Ja, czyli to, co niewymienial24 Wszystkie opisy twarzy w trzech kocowych analizach drugiego wydania naszej ksiki
En decouvrant l 'existertce avec Husserl et Heidegger (analizy przedstawiajce dw
uznaczno lub zagadk an-archii: Ono Nieskoczono ci w twarzy jako ladzie wycofania si,
Nieskoczono jako nieskoczona dokonuje, jeszcze zanim nadejdzie, i ktre oddaje Drugie
go Czowieka pod moj odpowiedzialno ) pozostaj opisami tego, co nietematyzowalne i an-a
rchiczne, a tym samym nie prowadz do adnych tez teo-logicznych. Jzyk, nawet je li miao
by to oznacza jego naduycie, moe jednak o tym mwi, a tym samym potwierdza niemoliwo
owan nie-warunkowaniem anarchii
ukonstytuowania si w suwerenno tego, co an-archiczne. Wadza jzyka nad tym, co an-arc
hiczne nie, jest panowaniem, ktre podporzdkowywaoby anarchi arche wiadomo ci. Ta wadza
est zmaganiem si i blem wyraania. Std pochodzi dyskurs oraz konieczno arche wa ciwej s
renno ci i pastwu
o czym piszemy dalej (rozdz. V, s. 262 i nast.). Jasne jest rwnie, e przy naszej in
terpretacji znaczenia praktyka (oraz nieodczna od praktyki religijno ) definiuje si pr
zez to, co an-archiczne. Teologia byaby moliwa jedynie jako kontestacja czystej re
ligijno ci i potwierdzaaby j wycznie w swoich niepowodzeniach i zmaganiach.
Substytucja
197
mpar excellence, ja, czyli jedyny, zastpuje innych. Nic nie jest gr. Na tym polega
transcendencja bycia.
Nie znaczy to tylko, e ja jest bytem obdarzonym pewnego rodzaju zaletami, zwanymi
moralnymi, ktre nosi tak, jak substancja posiada atrybuty albo jak obrasta w akc
ydensy w swoim stawaniu. To dziki jego wyjtkowej jedyno ci w bierno ci lub Pasji bycia
sob nieustannie wydarza si podporzdkowanie [sujetio] wszystkiemu oraz substytucja,
fakt uwalniania si, wyzucia si ze swojego bycia, odwracania si na wspak" oraz, je li m
ona tak powiedzie, fakt inaczej ni by", podporzdkowanie, ktre nie jest ani nico ci, a
tworem wyobra ni transcendentalnej. W niniejszych analizach nie mamy zamiaru sprow
adza bytu, jakim byoby Ja, do aktu zastpowania [se substituer] jako bycia tego bytu
. Substytucja nie jest aktem, lecz bierno ci nieprzekadaln na akt i wykraczajc poza alt
ernatyw: akt bierno ; wyjtkiem, ktry nagi mona do kategorii gramatycznych, takich jak
ownik lub Czasownik, wycznie w tematyzujcym go Powiedzianym. Cofanie si do siebie, k

tre mona wypowiedzie tylko jako w sobie" lub jako odwrotno bycia, lub jako inaczej ni
y25. By-sob, inaczej ni by, by bez-interesownym to
25 Powstaje pokusa, by traktowa substytucj jako bycie bytu, ktrym jest ja. Bez wtpie
nia to, co przekracza Ja, pozwala si wypowiedzie jedynie w odniesieniu do bycia, z
ktrego si wycofuje i ktre rozbija. To, co powiedziane w jzyku, wypowiada zawsze byc
ie. Jednak jzyk, stajc si zagadk, uwalnia si take od swoich uwarunkowa
niczym w wypo
dzi sceptycznej i wypowiada znaczenie poprzedzajce wydarzenie to, co przed-byciem
. Wydarzenia przydarzaj si podmiotom, ktre im ulegaj lub je wywouj. Czasowniki suce
powiadania wydarze oraz rzeczowniki, przy pomocy ktrych wypowiedziane zostaj podmio
ty, ulegaj formalizacji a po czasownik by [etre] i rzeczownik bycie [etre]. Homonim
iczno oznacza w tym przypadku skrajn dwuznaczno , w ktrej rnica opiera si nie na wsp
dzaju, ale wycznie na wsplnocie sowa tym samym jzyk okazuje si czym cakowicie innym
dwojeniem my li. Sobo i substytucja nie mieszcz si w tym zakresie.
i
198
Ekspozycja
d wiga ndz i niepowodzenia innego, a nawet odpowiedzialno , do jakiej inny moe poczuwa
obec mnie; by sob kondycja zakadnika
to zawsze by o jeden Stopie bardziej odpowiedzi
lnym w odpowiedzialno ci za odpowiedzialno innego26.
Dlaczego Inny Czowiek mnie obchodzi? Kim jest dla mnie Hekuba? Czy jestem strem brat
a mego? pytania te maj sens tylko wtedy, gdy ju zaoyli my, e Ja troszczy
Osabienie lub wrcz rozbicie tosamo ci Ja
co w ostateczno ci mona nazwa wydarzeniem Sob
poprzedza wszelkie zdarzenie do wiadczone lub wywoane przez podmiot. Jest tym, co p
oza i co wyraa wa nie kategoria anarchii. Tosamo ci bez reszty rozbit, ktra nie przeist
a si w inn tosamo , wykracza poza transsubstancjalizacj w kolejnym wcieleniu, stawianie
si w miejsce innego", bo nie opiera si na innym, lecz bez wytchnienia pozostaje w
sobie; jest daniem, przed ktrym nie mona si uchyli i ktre czyni ,ja" jedynym, bo nieza
tpowalnym.
26 Cierpienie innego, moja lito powodowana tym cierpieniem, jego bl z powodu mojej
lito ci itd.
w wir zatrzymuje si na ja. Ja jest tym, kto wnosi do niego dodatkowy ru
ch. Moje cierpienie jest punktem, do ktrego prowadz wszystkie cierpienia i wszystk
ie winy nawet tych, ktrych dopu cili si moi prze ladowcy co rwna si doznawaniu skrajneg
rze ladowania, doznawaniu absolutnemu. Nie chodzi tutaj o magiczny wpyw oczyszczajce
go pomienia cierpienia. Owo bezcelowe czyste spalanie" w cierpieniu jest bierno ci, k
tra nie pozwala obrci cierpienia w cierpienie dobrowolnie przyjte", w ktrym zanikaoby
a-innego" [ pour--l 'autre"] wraliwo ci, to znaczy sam jej sens. w brak celu" [ pour rien
"] w cierpieniu jest przewag bez-sensu nad sensem, ktra umoliwia sens cierpienia.
Uciele nienie Sobo ci i jej zdolno do nieuzasadnionego cierpienia trzeba ujmowa w zwizku
z absolutnym biernikiem Sobo ci, w powizaniu z bierno ci wykraczajc poza wszelk bierno
zemic w materii, ktra staje si ciaem. W anarchicznym charakterze cierpienia przed jak
olwiek refleksj naley jednak dostrzec cierpienie cierpienia - to znaczy cierpienie z p
owodu" tego, co w moim cierpieniu godne jest lito ci
ktre jest cierpieniem za Boga"
\pour Dieu] cierpicego z powodu mojego cierpienia, anarchicznym" ladem Boga w biern
o ci.
Substytucja
199
si wycznie o siebie; e Ja jest trosk o siebie. Z punktu widzenia tego zaoenia rzeczywi
e niezrozumiae jest, e to, co bezwzgldnie poza-Mn, to znaczy Inny Czowiek, moe mnie ob
chodzi. Jednak w prehistorii" Ja ustanowionego dla siebie rozlega si gos odpowiedzia
lno ci. Sobo jest od stp do gw zakadnikiem starszym ni Ego i poprzedzajcym zasady. So
ie chodzi w jej byciu o bycie. Ponad egoizmem i altruizmem odnale mona religijno sobo c
i.
Wa nie dziki kondycji zakadnika moliwa jest na wiecie lito , wspczucie, wybaczenie i
awet ich najmniejszy przejaw, nawet zwyczajne pan-pierwszy-ja-za--panem". Nieuwar
unkowanie, ktre jest kondycj zakadnika, nie jest skrajnym przypadkiem solidarno ci, a
le warunkiem wszelkiej solidarno ci. Zarwno kade oskarenie i prze ladowanie, jak i kady
hod, zado uczynienie i ukaranie, czc osoby, zakadaj podmiotowo Ja, substytucj. Zak
tawienia si w miejsce innego, ktra prowadzi od przez innego" do za innego", oraz, w
prze ladowaniu, od krzywdy wyrzdzonej przez innego do zmazania jego winy przeze mni
e. Jednak absolutne oskarenie, wyprzedzajc wolno , ustanawia wolno sprzymierzon z Dobre
, ktra mie ci si ponad i poza wszelk istot.
Wszelkiego rodzaju mechanizmy przenoszenia uczu, przy pomocy ktrych teoretycy pier

wotnej wojny i pierwotnego egoizmu wyja niaj narodziny altruizmu


zreszt nie jest pew
ne, e na pocztku", i zanim wzniesione zostay otarze, bya wojna
nie mogyby powsta w
dyby w caym swoim byciu, a raczej w caej swojej bez--interesowno ci nie byo ono podpo
rzdkowane, nie tak jak materia jest podporzdkowana kategorii, ale poddane bezgrani
cznemu prze ladowaniu; gdyby nie byo sobo ci, zakadnikiem, zastpowaniem innych. Ja jest
nnym", jednak nie w sensie alienacji, na jak wskazywa Rimbaud, lecz jako byt w sob
ie pozbawiony miejsca, wykraczajcy poza autonomi samo-pobudzania i samofundujcej si
tosamo ci. Podmiotowo , ulegajc biernie ciarowi Innego i w ten sposb wezwana do jedyno
ie naley ju do porzdku, w ktrym ma sens alternatywa dziaania i bierno ci.
200
Ekspozycja
Naley mwi tutaj o ekspiacji, ktra jedna tosamo z inno ci.
* Ja nie jest bytem zdolnym" do tego, by cierpie za innych; jest ono t rdow ekspiacj
jest mimowolna, jako e poprzedza inicjatyw woli (poprzedza samo rdo), jak gdyby jedno
jedyno Ja byy ju braniem na siebie ciaru innego czowieka. W tym sensie Sobo jest do
lub wymogiem porzucenia wszelkiej wasno ci, wszystkiego, co swoje i co dla siebie,
wymogiem domagajcym si wrcz substytucji. Jak ju powiedzieli my, dobro jest jedynym atry
butem nie wprowadzajcym wielo ci w Jedno, ktre jest podmiotem, nie bdc czym od niego r
. Ukazujc si jednemu, dobro nie byaby ju w nim dobroci. Dobro przysuguje mi w moim po
rzdkowaniu Dobru ukrytemu. Ujednostkowienie lub nadujednostkowienie Ja, ktre poleg
a na byciu w sobie, w swojej skrze, bez conatus essendi wszystkich bytw bdcych w sob
ie, znaczy, e ja istnieje wzgldem wszystkiego, co jest tylko dlatego, e ma wzgld dla
wszystkiego co, jest oto odkupienie bycia. Sobo jest samym wydarzeniem otwarcia si n
a innego, wystpowania w bierniku, d wigania na sobie innych; wydarzeniem bdcym przeci
wiestwem pewno ci Ja, ktre jako wolne powraca do samego siebie.
4JL.
5) Komunikacja
To za spraw podmiotowo ci ujtej jako sobo , za spraw przekraczania si [excidence] i wyw
czania, kurczenia si, w ktrym Ja nie pojawia si, lecz zostaje ofiarowane, relacja z
innym moe by komunikacj i transcendencj, a nie po prostu innym sposobem poszukiwani
a pewno ci lub koincydencji ze sob. Koincydencji ze sob, ktra miaaby, paradoksalnie, d
awa pocztek porozumiewaniu si27. Ci,
27 Substytucja, do ktrej dochodzi we wntrzu ipseitas, rozrywa jej wntrzno ci, rozszcz
epia jej tosamo i uniemoliwia jej powracanie (towarzyszy temu jednak niemoliwo uchylen
a si przed substytucj, ktra decyduje o jedyno ci owej wci rozpadajcej
Substytucja
201
ktrzy tak twierdz, nie doceniaj radykalnego zwrotu od poznania ku solidarno ci, jakim
jest komunikacja w porwnaniu z wewntrznym dialogiem i wiadomo ci siebie traktowan jako
trop duchowo ci. Staraj si oni zabezpieczy komunikacj przed wszelkiego rodzaju ryzyki
em, nie zastanawiajc si, czy dialog wewntrzny nie zawdzicza ju czego solidarno ci, ktr
est podstaw komunikacji. W cierpieniu i odpowiedzialno ci za innych, relacja z nieja poprzedza wszelk relacj Ja ze sob samym. Relacja z innym poprzedza samopobudzani
e si pewno ci, do ktrej zawsze usiuje si sprowadzi komunikacj.
Tymczasem komunikacja byaby niemoliwa, gdyby miaa zaczyna si w Ja jako wolnym podmioc
ie, dla ktrego wszelkiego rodzaju inno byaby jedynie ogranisi tosamo ci Siebie), jest komunikacj midzy jednym i Drugim oraz
cho obie te relacje m
j odmienny sens midzy Drugim a jednym, inaczej ni w przypadku odwracalnej i dwukierun
kowej drogi umoliwiajcej obieg informacji, w ktrym kierunek ruchu nie ma znaczenia.
O tej asymetrii porozumiewania si wspomnieli my ju wcze niej w analizach dotyczcych bl
isko ci. To blisko trzeciego (patrz dalej rozdz. V) wprowadza wraz z konieczno ci sprawie
dliwo ci, miary i tematyzacji jawienie si i sprawiedliwo . To dziki Sobo ci i substytucji
ycie bdzie miao sens. Bycie bdzie nie-indyferentne nie dlatego, e jest ywe i antropom
orficzne, lecz dlatego, e przestrze
postulowana przez sprawiedliwo , ktra jest wspcze
i lub wsp-obecno ci
naley do sensu mojej odpowiedzialno ci za Drugiego. Wszechobecno
rzeni staje si twarzami otaczajcymi mnie zewszd, twarzami, ktre mnie obchodz i stawia
j pod znakiem zapytania, mimo obojtno ci, jak wydaje si nie sprawiedliwo . Bycie bdzi
ens jako wszech wiat, a jedno wszech wiata bdzie we mnie o tyle, o ile jestem zobowizany
by [sujet-d-etre]. Znaczy to, e przestrze wszech wiata ukae si jako domostwo innych. P
ra-geometryczny eidos przestrzeni zostaje opisany jako zamieszkany przez innych,
ktrzy patrz na mnie i mnie obchodz [me regardent]. Ja podtrzymuje wszech wiat. Sobo ni
e stanowi tylko o jedno ci ludzkiej spoeczno ci jednej w mojej odpowiedzialno ci
ale take

o jedno ci bycia.
h
202
Ekspozycja
czeniem skaniajcym do wojny, dominacji, podejmowania rodkw ostrono ci i przeszpiegw. Po
ozumiewanie si oznacza oczywi cie otwarcie si, lecz otwarcie, ktre poszukuje uznania,
nie jest cakowite. Jest ono cakowite nie wtedy, gdy otwiera si na spektakl" lub uzn
anie ze strony innego, ale gdy staje si odpowiedzialno ci za niego. W sumie teza nin
iejszej ksiki gosi, e emfaz otwarcia jest odpowiedzialno za innego, ktra posuwa si a
bstytucji; dla innego polegajce na odsanianiu i ukazywaniu si przed innym, ktre prze
chodzi w dla innego odpowiedzialno ci. Otwarcie si komunikacji nie jest zwyk zmian mie
jsca, ktra zamiast zatrzymywa prawd w sobie, umieszczaj poza sob; zdumiewajca, a nawet
szalona jest idea, e prawda ley na zewntrz. Czy komunikacja jest tylko dodatkiem?
Czy te ja substytucja w samej solidno ci tego, co tosame jest solidarno ci, ktra najp
w wiadczy wobec Drugiego Czowieka o sobie samej, a tym samym i przede wszystkim ko
munikuje komunikacj, jest znakiem dawania znaku, a nie przekazywaniem byle czego
w otwarciu? Zastanawiajc si, czy to, co si ukazuje w otwarciu, jest takie, jakim si
ukazuje, i czy jego zjawisko nie jest pozorem, przesuwamy ju problem na inny pozi
om. Problem komunikacji sprowadzony do problemu prawdziwo ci tej komunikacji z pun
ktu widzenia tego, kto jest w ni zaangaowany, jest problemem pewno ci, koincydencji
ze sob. Jak gdyby koincydencja bya ostateczn tajemnic komunikacji, prawda za wycznie o
soniciem. Nie bierze si nawet pod uwag tego, e prawda moe znaczy dawanie wiadectwa Ni
oczono ci28. Zakadajc wyszo pewno ci, tosamo substancji traktujemy jako ja, ktre po
y staje si odtd niezdolne, chyba e cudem, do komunikacji. Skonni jeste my wwczas poszuk
iwa teorii w stylu Cassirera lub Binswangera, zgodnie z ktr to nie Ja prowadzi rozm
ow, ale to dialog podtrzymuje i poprzedza Ja, ktre go wypowiada.
Por. dalej, rozdz. V, 2.
Substytucja
203
W odrnieniu od wszystkich tych, ktrzy pragn uczyni z dialogu i rdowego my" fundament
ania si rnych Ja [Moi's] i ktrzy odwouj si do komunikacji rdowej poza faktycznym po
waniem si (nadajc jednak tej rdowej komunikacji wycznie empiryczny sens dialogu lub wz
jemnego ukazywania si sobie co zakada wsplne my", ktrego fundament naley dopiero znal
sprowadzajc problem komunikacji do problemu pewno ci, zakadamy, e poza jzykiem wystpuj
e pewna relacja, ktra nie jest empirycznym mwieniem, ale odpowiedzialno ci, to znaczy
take pogodzeniem si (w pasywno ci, przed jakkolwiek decyzj) z ryzykiem nieporozumieni
a (tak jak w mio ci trzeba si pogodzi, chyba e nie kocha si prawdziwie, z ewentualno ci
ebycia kochanym), z ryzykiem braku i odmowy porozumienia. Taka odpowiedzialno i su
bstytucja s take fundamentem Ja, ktre dokonuje tematyzacji. To prawda, e komunikacja
i transcendencja wiza si mog tylko z niepewno ci. Komunikacjajako perypetia podmiotowo
i podmiotowo ci, ktra nie jest zdominowana przez trosk odnalezienia siebie i ktra nie j
est podmiotowo ci wiadomo ci oznacza niepewno . Ejdetycznie: komunikacja moliwa jest wy
po wiceniu, ktre jest zblianiem si do tego, za kogo jest si odpowiedzialnym. Porozumie
wanie si z drugim czowiekiem moe oznacza transcendencj tylko jako ycie ryzykowne, jako
ryzyko bardzo pikne"29. Powysze sowa nabieraj mocnego znaczenia wtedy, gdy miast wsk
azywa jedynie na niedostateczn pewno , wyraaj bezzasadno po wicenia. W wyraeniu ryz
pikne" nigdy nie do podkre lano sowo pikny". Sowa te nabieraj znaczenia pozytywnego i
s wyrazem rezygnacji wa nie wtedy, gdy przeciwstawimy je pewno ci i w gruncie rzeczy wi
adomo ci.
Tylko w ten sposb Drugi Czowiek, bezwzgldnie w stosunku do mnie zewntrzny, staje si b
liski a po
Por. Platon, Fedon, 114d [przyp. tum.].
204
Ekspozycja
optanie. Chodzi o blisko , a nie prawd o blisko ci; nie pewno co do obecno ci Drugiego C
eka, ale o odpowiedzialno za niego, ktra nie zna pewno ci rozmysu i stanowczo ci zwizany
h z dobrowolnymi zobowizaniami. Chodzi o odpowiedzialno , ktra angauje mnie, zanim poj
awi si prawda i pewno , czynic tym samym zbytecznym problem zaufania i normy, bo sumi
enie w swojej prawo ci nie jest tylko naiwno ci i mniemaniem30.
Jzyk etyczny, do ktrego si odwoali my, nie wyrasta z jakiego szczeglnego do wiadczenia
alnego, ktre nie byoby zwizane z prezentowanym wcze niej opisem. Etyczna sytuacja odp
owiedzialno ci nie tumaczy si na podstawie etyki. Wie si ona z tym, co Alphonse de Wael
hens nazywa do wiadczeniami niefilozoficznymi, etycznie niezalenymi. Przymus, ktry ni

e zakada woli
ani nawet jdra bycia, z ktrego rodzi si (lub ktre rozsadza) wola
i kt
opisali my w kategoriach prze ladowania
zajmuje miejsce midzy konieczno ci tego, co nie
oe by inaczej" (Arystoteles, Metafizyka) i co nazwaliby my dzisiaj konieczno ci ejdetyc
zn, a przymusem nakadanym na wol przez sytuacj, w ktrej si ona znajduje albo za spraw
nnych aktw woli i pragnie, albo za spraw woli oraz pragnie innych ludzi. Tropy jzyka
etycznego odpowiadaj pewnym strukturom opisu:
30 W tym miejscu naley wspomnie o podejrzeniu, ktre obiektywizm ywi wobec wszelkiej
filozofii podmiotowo ci, a ktre polega na ocenianiu i kontrolowaniu Ja przy pomocy
tego, co jest obiektywnie stwierdzalne. Jest to stanowisko dopuszczalne, ale arb
itralne. Nawet gdyby Ja byo tylko zoonym z pozorw odblaskiem, ktry rodzi zudzenie, pos
iadaoby jednak wasne znaczenie wa nie jako moliwo porzucenia porzdku obiektywnego i un
rsalnego na rzecz siebie. Porzucenie porzdku obiektywnego oznacza moe zarwno denie do
odpowiedzialno ci ponad wolno ci, jak i skanianie si ku wolno ci pozbawionej odpowiedzial
no ci i bdcej gr. Ja znajduje si na skrzyowaniu tych drg. Jednak porzucenie porzdku ob
tywnego na rzecz tego, co najbardziej prywatne, a wic po wicenia i mierci, nie jest p
owodowane kaprysem, ale cieniem odpowiedzialno ci.
Substytucja
205
sensowi zblienia, ktre nie jest poznawaniem, czy te sensowi twarzy, ktra nie jest fe
nomenem.
Fenomenologia moe prze ledzi odwracanie si tema-tyzacji w an-archi w opisie zblienia, j
ednak to jzykowi etycznemu udaje si wyrazi paradoks, przed ktrym nagle staje fenomen
ologia, poniewa to etyka, niezalena od tego, co polityczne, znajduje si na poziomie
tego odwrcenia. Zaczynajc od zblienia, opis napotyka bli niego, ktry jako twarz nosi l
ad wycofania. Znaczca sia ladu w postpowaniu: znaczenie, ktrego an-archiczny sens nie
susznie myliliby my ze wskazywaniem, z ukazywaniem tego, co oznaczane w oznaczaniu.
Podporzdkowujc nawiedzenie zasadzie wypowiadanej w temacie i znoszc przez to sam an
archi wa ciwego mu ruchu, konstruktywne my lenie teologiczne zbyt pospiesznie przeprow
adza dedukcj prawd wiary31. lad, w ktrym ukazuje si twarz, nie sprowadza si do bycia
znakiem; znak i jego relacja do tego, co oznaczane, s zsynchronizowane w temacie.
Zblienie nie jest tematyzacj dowolnej relacji, ale wa nie t relacj, ktra jako an-archi
zna opiera si tematyzacji. W tym przypadku tematyzacj oznacza ju zagubienie tej rel
acji, porzucenie absolutnej bierno ci bycia sob. Bierno bardziej biern ni wszelki bezwa
i wykraczajc poza alternatyw bierno ci i aktywno ci mona opisa w etycznych kategoriach
skarenia, prze ladowania i odpowiedzialno ci za innych. Ten, kto jest prze ladowany, zo
staje wypdzony ze swojego miejsca, pozbawiony czegokolwiek w wiecie, na czym mgby we
sprze gow sobo jest wszystkim, co ma. Oderwany zostaje od wszelkiej zabawy i wojny. Wyk
raczajc poza samopobudzanie
ktre jest aktywno ci nawet wtedy, gdy jest ci le wspczesn
sn bierno ci sobo
31 W ten wa nie sposb jzyk teologiczny niszczy religijn sytuacj transcendencji. Nieskoc
ono uobecnia si" an--archicznie, tematyzacj za gubi anarchi, chocia tylko ona jest w
nie j uwierzytelni. Jzyk mwicy o Bogu albo brzmi faszywie, albo jest mityczny, to znac
zy nigdy nie moe by brany dosownie.
206
Ekspozycja
zostaje ogoocona w prze ladowaniu, ktre, w absolutnej bierno ci stworzenia, jest oskare
niem nieodcznym od substytucji. Odzierajc Ja z jego imperializmu, pobudzenie przych
odzce z zewntrz wprowadza nowego rodzaju nienaruszalno : sobo skazan na absolutny biern
k [accusatif], jak gdyby oskarenie [accusation], ktrego nie musi nawet uzna, pochod
zio od niej samej. Si z drczy si w odpowiedzialno ci
ktra jest take uciele nieniem
efektem zobiektywizowania siebie przez ja. Jako sobo prze ladowany nie jest oskarany
o grzechy, ktre popeni, zanim sta si wolny, w stanie rzekomej niewinno ci. Nie naley m
e o sobo ci w kategoriach grzechu pierworodnego. Jest ona, przeciwnie, pierwotn dobr
oci stworzenia. Prze ladowany nie moe broni si za pomoc sw, poniewa prze ladowanie dy
ikuje apologi. Prze ladowanie jest wa nie tym momentem, w ktrym podmiot zostaje dosignit
i dotknity bez po rednictwa logosu32.
32 Blisko , nawiedzenie i podmiotowo , ktre opisali my, nie sprowadzaj si do fenomenw
i. Jednak ich nie-- wiadomy charakter nie wiadczy wcale o istnieniu stadium przed wia
domego lub tumicego wypierania, ale o tym, e wymykaj si one cao ci, to znaczy nie mog
kazywa. O ile istota jest nieodczna od jawno ci, a tym samym od idealno ci logosu i ker
ygmatycznego panowania, o tyle to wymykanie si jest nie-byciem lub anarchi, ktra wy
kracza poza wci jeszcze ontologiczn alternatyw bytu i nico ci oraz poza istot. To prawd

a, e nie- wiadomo charakterystyczna jest dla fenomenw mechanicznych lub zwizanych z wyp
ieraniem przez struktury psychiczne. Std ywiona przez mechanicyzm i psychologizm p
retensja do uniwersalno ci. Jednak to, co nie wiadome, mona, na podstawie jego ladw, od
czytywa inaczej i rozbija kategorie mechanicystyczne. To, co nie- wiadome, ujmujemy
jako mimo-wolno prze ladowania, ktre jako prze ladowanie uniemoliwia jakiekolwiek uzasad
nienie, apologi i logos. Ta redukcja do milczenia jest bierno ci przekraczajc wszelk bi
erno materialn. Ta absolutna bierno , przekraczajc neutralno rzeczy, staje si uciele
cielesno ci podatn na bl, krzywd i nieSubstytucja
207
v
6) Wolno skoczona"
'< ''"
Przedstawionemu powyej ujciu nie mona zatem zarzuca nierozwagi, ktra polegaaby na gosz
niu, e pierwszym sowem ducha"
sowem, ktre umoliwia wszystkie inne, w tym take negat
wiadomo "
jest bezwarunkowe i naiwne Tak" podporzdkowania si, ktre neguje prawd, s
arto ze wszystkich najwysz! Bezwarunkowo tego tak nie jest bezwarunkowo ci dziecicej
aniczno ci. Jest ono wystawieniem si na krytyk, otwarciem wyprzedzajcym przyzwolenie,
starszym ni jakakolwiek naiwna spontaniczno . Wysuwa si argumenty na rzecz wolno ci ja
, jak gdybym to ja uczestniczy w tworzeniu wiata i jakbym mg odpowiada tylko za ten wi
at, ktry jest dzieem mojej wolnej woli. Jest to filozoficzna i idealistyczna pycha
. Albo wykrt tych, ktrzy s nieodpowiedzialni. To wa nie Pismo zarzuca Hiobowi. Potrafib
y wytumaczy wasne nieszcz cia, gdyby byy skutkiem jego przewinie! Ale on nigdy nie chci
postpowa le! Filozofowie, jego faszywi przyjaciele, my l tak jak on: w wiecie, ktry je
sensowny, nie mona ponosi odpowiedzialno ci, je li nic si nie zrobio. Widocznie Hiob zap
omnia o swoich przewinieniach! Jednak podmiotowo podmiotu, ktry za p no pojawi si w w
nie bdcym realizacj jego projektu, nie polega ani na projektowaniu, ani na traktow
aniu wiata jako swojego projektu. Sp nienie" nie jest tutaj bez znaczenia. Ograniczen
ia, jakie nakada ono na wolno podmiotu, nie polegaj na czystej prywacji. By odpowiedz
ialnym ponad wasn wolno ci nie znaczy jednak pozostawa po prostu wytworem wiata. Podtrz
ymywanie wszech wiata oznacza brzemi miadce, ale zarazem trud boski. Przewyszajcy z
sugi, przewinienia i sankcje
szcz cie. Nosi ona w swojej podatno ci lad owego przekroczenia rzeczy pod postaci odpow
iedzialno ci za to, co w prze ladowanym
to znaczy w ipseitas wykracza poza jego wol,
to znaczy pod postaci odpowiedzialno ci za samo prze ladowanie, ktrego prze ladowany do wi
adcza.
208
Ekspozycja
proporcjonalne do wolno ci wyboru. Je li okre lenia etyczne pojawiaj si w naszym wywodzi
e wcze niej ni wolno i niewola, to dlatego, e podmiot, zanim stanie przed wyborem midzy
dobrem i zem, zwizany zostaje z Dobrem przez bierno podtrzymywania^. Rozrnienie midzy
tym, co wolne, i tym, co zniewolone, nie jest ani ostateczn rnic midzy tym, co ludzki
e, i tym, co nieludzkie, ani ostatecznym wska nikiem sensu i bezsensu: rozumienie
nie polega na cofaniu si do pocztkw. By kiedy czas niesprowadzalny do tera niejszo ci i
becno ci, przeszo absolutna, nieprzedstawialna. Czy Dobro nie wybrao podmiotu i czy te
go wyboru nie rozpoznajemy w odpowiedzialno ci zakadnika, na ktr skazany jest podmiot
i od ktrej nie moe si on uwolni, nie przeczc sobie, poniewa to ona sprawia, e jest je
yny? W filozofii wybr ten posiada moe jedynie znaczenie, jakie niesie odpowiedzialn
o za drugiego czowieka. Uprzednio odpowiedzialno ci wzgldem wolno ci oznaczaaby Dobro
konieczno , aby Dobro mnie wybrao, zanim ja bd w stanie je wybra, to znaczy przyj jeg
ybr. Na tym polega moja pra- rdowa podatno . Bierno wcze niejsza od wszelkiej receptywn
ranscendentna. Uprzednio uprzednia wzgldem wszelkiejprzedstawialnej uprzed-nio ci: ni
epamitna. Dobro przed byciem. Diachronia: nieprzezwycialna rnica midzy Dobrem i mn, br
k rwnoczesno ci, czony wymykajce si porwnaniu. Ta rnica [difference] jest jednak take
indyferencj [non-indifference], bo Dobro wyznacza podmiot
w jego podatno ci, nad ktr
nie moe on zapanowa
kac mu zbliy si do innego, do bli niego. Wyznaczenie do blisko c
rotycznej34, do pragnienia tego, co nie33 Supporter to zarazem podtrzymywa", jak i znosi", doznawa" [przyp. tum.].
34 Je li nawiedzenie jest cierpieniem i przeciwno ci", to dlatego, e altruizm charakte
ryzujcy podmiotowo -zakadnika nie jest skonno ci lub naturaln yczliwo ci, o jakich mo
zofiach moralnych odwoujcych si do uczucia. Altruizm ten, bdc
Substytucja
209

upragnione, tego, co obce w bli nim. Poza podliwo ci, ktra nieustannie przyciga za pomoc
ozorw Dobra i ktra, na sposb diabelski, przybierajc jego pozr, domaga si Dobra i podaj
e si za rwn Dobru. Jednak podliwo ze wzgldu na sam t pretensj, ktra jest ju wy
podporzdkowana Dobru, a pragnienie tego, co nie-upragnione, odpowiedzialno za bli ni
ego substytucja zakadnika jest podmiotowo ci i jedyno ci podmiotu.
Wyznaczenie mnie przez Dobro jest relacj, ktra przeya mier Boga". mier, ktra oznacz
jedynie moliwo zredukowania kadej warto ci jako rda popdu do popdu jako rda warto
w swojej dobroci odchyla pragnienie, jakie we mnie budzi, i kieruje je ku odpow
iedzialno ci za bli niego, pozwala zachowa rnic w nie-indyferencji Dobra, ktre wybiera m
ie, zanim ja je przyjm. Pozwala ochroni jego ono , wyczajc je wrcz z analizy, pozostaw
tylko lad
anarchicznym, pozostajc wbrew naturze, jest mimowolny i nieodczny od moliwego prze lad
owania, ktre nie moe zalee od jakiegokolwiek przyzwolenia. Prze ladowanie sprowadza ja
do siebie, do bezwzgldnego biernika, w ktrym Ja przypisuje si przewinienie, ktrego
ono ani nie popenio, ani nie chciao, i ktre wybija je z jego wolno ci. Egoizm i altrui
zm s p niejsze w stosunku do odpowiedzialno ci, ktra je umoliwia. Egoizm nie jest czonem
alternatywy, ktrej drugim czonem byby altruizm i w obrbie ktrej wolno dokonywaaby dow
ego wyboru. Czony nie nale do tego samego porzdku, ale ich odpowiedniki odrni mona ty
z punktu widzenia etyki. Ale warto ci s wcze niejsze ni wolno , ktr poprzedza odpowiedz
no . Prze ladowanie jest traumatyzmem przemoc par excellence bez uprzedzenia i bez a p
riori, bez moliwej apologii i bez logosu. Prze ladowanie prowadzi do poddania si, ktr
e nie jest przyzwoleniem i, co za tym idzie, wkracza w noc tego, co nie wiadome. N
a tym polega wa nie sens nie wiadomo ci; noc, w ktrej dochodzi do odwrcenia ja w sobo po
pywem traumatyzmu prze ladowania
bierno bardziej bierna ni wszelka bierno , transcendo
ie tosamo ci, odpowiedzialno , substytucja.
210
Ekspozycja
w sowach lub obiektywn rzeczywisto ''' w my lach, czego niepodwaalnym wiadectwem jest t
cia Medytacja Kartezjusza. Potwierdzeniem elekcji ja jest to, e w odpowiedzialnej
za drugiego czowieka ja staje si ju
jako sobo , ju jako nawiedzone i optane przez bli niego
jedyne i niezastpowalne. Warunek
lub bezwarunkowosc -__ Sobo ci nie polega na samopobudzaniu si
suwerennego ja, ktre tylko wtrnie wspczuje" innemu
czowiekowi. Wrcz przeciwnie: jedyno odpowiedzialnego
ja mozli\ya jest tyi^0 w optaniu przez innego czowieka,
w bolesnym wstrzsie, jakiego do wiadczam poza jakkolwiek
auto-identyf,]cacj) w nieprzedstawialnej uprzednio ci. Jeden
pobudzany przez drugiego to an-archiczny traumatyzm lub
natchnienie jednego przez innego, a nie przyczyna uderzajca
w sposb mechaniczny w podporzdkowan jej energii
materi , Traumatyzm, w ktrym Dobro pochania lub
odkupuje przemoc zniewolenia"; odpowiedzialno ,
ktra podwala dopiero spostrzec i pomy le warto .
*
" .2atem wolno skoczona? Bez wtpienia idea
odpowied2}ainoLcj poprzedzajcej wolno ukazujca si
w odpowiedzialno ci
za drugiego czowieka moliwo
pogodzenia wolno ci i innego pozwala nada temu
pojciu sens nieredukowalny i, traktujc wolno jako
Pojcie anarchii zdaje by moe spraw z pojcia warto ci, ktrej wyjflia,- ^ trudno odrni
ia bytu. Warto bez wtpienia ciy" na podmiocie, jednak w sposb odmienny ni przyczyna c
skutku, byt na my li, ktrej si uobecnia, albo cel na d eniu j^ na woj^ j^ skania. Co zn
czy to inaczej? bdzimy, Le w or,ijczu warto ci powstaje podatno niezdolna do tematyza
cji to znaczy niezdolna do zapanowania nad tym, co przyjmuje
stajca si jednak, wbr
ew sobie, odpowiedzialna za to, nad czym nie panuje. Warto w swoim rdowym promienio-w
j*mu czyni czystym" lub nieczystym", jeszcze zanim nastpi jakikolwiek ruch intencjo
nalny, przed zajciem wiadomego stosunku do wartoscj mier Innego czyni mnie nieczysty
m przez swoj blisko i \vyjasma jy0/,- me tangere. Nie jest to fenomen wa ciwy umysowo cj
mistycznej, ale niezatarty moment, do ktrego prowadzi pojcie warto ci_

Substytucja
211
skoczon, niczego nie ujmowa jej godno ci. C innego moe znaczy wolno skoczona? Jak w
cz ciowo wolna? W jaki sposb Fichteaskie wolne Ja mogoby znosi cierpienie, ktrego rd
nie-ja? Czy skoczono wolno ci miaaby oznacza konieczno , jak wola napotyka w okre lon
acji, w ktrej ograniczona zostaje jej arbitralno ? Nieskoczono wolno ci zostaje jednak w
zas naruszona tylko o tyle, o ile determinuje j sytuacja. W wolno ci skoczonej pojaw
ia si zatem element wolno ci czystej, ktrej nie obejmuje ograniczenie. Tym samym pojc
ie wolno ci skoczonej nie tyle rozwizuje problem ograniczenia wolno ci woli, ile go st
awia.
Odpowiedzialno za drugiego czowieka nieograniczona odpowiedzialno , ktra nie mie ci si
achunku tego, co wolne i niewolne
wymaga podmiotowo ci jako niezastpowalnego zakadni
ka; podmiotowo ci, ktra zostaje wydobyta spod Ja w bierno ci prze ladowania, ktra jest z
epchnita i wygnana poza istot ku Sobie. Sobo poza istot
miertelna bierno ! Jednak w
iedzialno ci na ycie i na mier za drugiego czowieka nabieraj znaczenia przymiotniki: be
zwarunkowy, nie do odrzucenia [indeclinable], bezwzgldny. Przymiotniki, ktre su do ok
re lania wolno ci, ale nadweraj substrat, w ktrym akt wolny" wyania si w istocie. W sp
iu z bli nim, za ktrego odpowiadam, chocia tego nie chciaem, jestem w bierniku
nie bdc
m pochodn adnego mianownika i staj si kim niezastpowalnym. Oznacza to wolno skoczo
ie jest ani pierwotna, ani pocztkowa, lecz zwizana z nieskoczon odpowiedzialno ci, w kt
ej inny nie jest innym dlatego, e zderza si z moj wolno ci i j ogranicza, ale w ktrej m
mnie oskara, posuwajc si a do prze ladowania, dlatego e inny, absolutnie inny, to drug
czowiek. Dlatego wolno skoczona nie jest po prostu wolno ci nieskoczon dziaajc w o
ym zakresie. Wola, ktr ona oywia, chce istnie w bierno ci, nad ktr nie jest w stanie za
anowa. Traumatyzm blisko ci bli niego nie tylko we mnie uderza, ale wynosi mnie i wyw
ysza oraz, w dosownym tego sowa znaczeniu, jest
212
Ekspozycja
moim natchnieniem. Natchnienie, heteronomia oto pneuma psychiki. W przeciwiestwie
do koncepcji Fichteaskiej, w ktrej wszelkie cierpienie zwizane z wystpieniem nie-ja
przeciwko ja zakada ustanowienie przez ja dziaania nie-ja, podmiot bdcy dla-innego
w
olno unoszona przez odpowiedzialno , ktrej nie jest w stanie opanowa, wyniesienie i nat
chnienie, ktre nie jest rdem dumy ani satysfakcji
nie daje si interpretowa ani jako k
mpleks winy (zakadajcy pocztkow wolno ), ani jako naturalna yczliwo lub boski instyn
i te jako bliej nieokre lona mio lub skonno do po wice.
Jednak w podmiocie niezastpowalnym, jedynym i wybranym jako odpowiedzialno i substy
tucja nierozrywalna istota zostaje przerwana przez pewnego rodzaju ontologicznie
niemoliw wolno . Substytucja wyzwala podmiot z nudy, to znaczy z przykucia w tautologi
cznej tosamo ci
do samego siebie. Przykucia, ktre sprawia, e Ja dusi si w sobie i posz
ukuje nieustannie rozrywki, jakiej dostarcza gra lub sen przerywajcy uporczywo trwa
nia. Owo oswobodzenie nie jest ani aktem, ani pocztkiem, ani jakkolwiek perypeti is
toty i ontologii, w ktrej, w formie samo wiadomo ci, ustanawiana byaby rwno ze sob. Cho
o oswobodzenie an-archiczne, ktre nie przeksztaca si w pocztek, lecz powstaje w bra
ku rwnowagi ze sob, w niemono ci zapanowania nad sob, w doznawaniu zmysowym, ktre dozna
e wicej, ni moe, ponad wasn zdolno ci odczuwania, to znaczy w cierpieniu i podatno ci n
ranienie, poprzez ktre inny jest we mnie. Inny we mnie i w onie samej mojej identy
fikacji ipseitas rozbita w swoim powracaniu do siebie: samooskaranie, wyrzuty sum
ienia drczce a do otwarcia, a do rozszczepienia
zwarte i zamknite jdro wiadomo ci,
zawsze panuje rwno i rwnowaga midzy traumatyzmem i aktem (rwnowaga, ktr wiadomo p
ej stara si znale w refleksji i]&) figurach, chocia faktycznie nie jest moliwe zapewn
ienie penej refleksji i jedno ci Ducha, ktre przezwyciayby wielo duszy). Czy nie jest
jednak sposb wa ciwy sobo ci, ktra jest innym w tosamym,
Substytucja
213
gdzie inny ani nie alienuje to-samego, ani nie sprawia, e oswobodzenie to-samego od
siebie samego staje si zniewoleniem przez innego? Sposb moliwy, poniewa an-archiczn
ie, od niepamitnych czasw", przez innego" znaczy w podmiotowo ci take dla innego". W ci
rpieniu przez winy innego kiekuje cierpienie za winy innych d wiganie: za innego za
chowuje ca cierpliwo doznawania narzuconego przez innego. Substytucja drugiego czowie
ka, cierpienie za drugiego czowieka. Wyrzut sumienia jest tropem dosownego sensu" w
raliwo ci zmysowej; w bierno ci zaciera si rozrnienie midzy byciem oskaronym" i oska

Tym samym cofanie si podmiotu do siebie nie jest ani wolno ci panowania nad sob w ref
leksji, ani wolno ci gry wcielajcej si w rne postacie i zmieniajcej maski w karnawale h
storii. Chodzi tu o danie przychodzce od innego, przekraczajce aktywy bdce w mojej dys
pozycji; danie, ktre otwiera nieograniczony deficyt", w ktrym Sobo
lekk rk dowo
sam siebie. Cay ciar cierpienia i okruciestwa istoty spoczywa na jednym punkcie, ktry
j podtrzymuje i dokonuje ekspiacji.
Istota, w swojej powadze trwania w istocie, zapenia wszelk szczelin nico ci, jaka usio
waaby j przerwa. Jest cisym rachowaniem, w ktrym, jak to si mwi, nic nie ginie i nic
powstaje z niczego. Wolno zostaje wypaczona w tej rwnowadze rachunkw opartej na por
zdku, w ktrym odpowiedzialno jest cis konsekwencj i dopenieniem wolnego zaangaowani
ym czas rozstpuje si i, utworzywszy przerw pozwalajc na podjcie decyzji, schodzi si na
nowo. Wolno w prawdziwym tego sowa znaczeniu moe by tylko kontestowaniem tej kalkulac
ji przez bezinteresowno , ktra moe oznacza albo czyste przebaczenie
absolutne oderwani
e gry bez reperkusji, ktra nie pozostawia ani ladw, ani wspomnie
albo, przeciwnie, o
dpowiedzialno za drugiego czowieka i ekspiacj.
"
W ekspiacji w jednym punkcie spoczywa ciar caej istoty, co powoduje wypchnicie tego
punktu poza istot.
214
Ekspozycja
Odpowiedzialno za stworzenie, ktrego emfaz jest Sobo ; poddanie [sujetion] lub podmioto
wo podmiotu. Odpowiedzialno za innego, za to, co nie rozpoczo si we mnie, odpowiedzial
o w niewinno ci zakadnika moja substytucja drugiego czowieka jest nadmiarem sensu, ktr
nie ogranicza si do empirii wydarzenia psychologicznego; empirii Einfuhlung lub
wspczucia, znaczcych dopiero za spraw tego nadmiaru.
Moja substytucja. Substytucja bli niego wydarza si wa nie jako moja. Duch jest wielo ci i
ndywiduw. To we mnie wa nie we mnie, a nie w kim innym, we mnie, a nie w czym , co jest
tylko indywiduacj pojcia Ja otwiera si komunikacja. To ja jestem cakowicie i absolu
tnie Ja i absolut jest wa nie moj spraw. Nikt nie moe zastpi mnie jako tego, ktry zast
wszystkich. Albo te je li chcieliby my trzyma si hierarchii logiki formalnej: rodzaj, g
atunek, indywiduum mona by powiedzie, e to w trakcie indywiduacji Ja w ja dokonuje
si wyniesienie, w ktrym ja jest dla bli niego, wyznaczone do tego, by za niego odpow
iada. Relacja ta, dogbnie przemy lana, znaczy, e Ja, oskarone przez innego a po prze la
anie i odpowiedzialne za swojego prze ladowc, jest sob jako niezrastajca si rana. Podd
anie i wyniesienie, ktre wznosi si w cierpliwo ci ponad zniewolenie. Pene lekko ci podd
anie si Dobru.
Bezinteresowno podmiotu jako zstpowanie lub wznoszenie od Ja do ja. Ruch ten nie og
ranicza si do formalizmu logicznej operacji uoglniania lub uszczegowiania. Filozofia
, ktra schronia si w tym, co Powiedziane, przeksztaca bezinteresowno i jej znaczenie w
istot. Zapewne dziki naduyciu jzyka moe ona wypowiedzie to, czemu powinna suy, a co
owiadajc, podporzdkowuje sobie, dc jednak do zredukowania swoich pretensji w nowym po
wiedzianym. Podmiot ustanowiony jako wywaszczony ja sam si uniwersalizuje. To take
stanowi moj prawd
prawd bytu miertelnego, ktry jest cz ci tworzenia i zepsucia, jaki
da negatywno uniwersalizacji. Jednak pojcie Ja odpowiadaj tylko o tyle,
Substytucja
215
o ile moe oznacza odpowiedzialno , ktra wskazuje mnie jako niezastpowalnego, to znaczy
o ile pozwala mi wymkn si pojciu. Ta ucieczka poza pojcie nie jest ani naiwno ci, ani z
epieniem bezmy lno ci, poniewa oznacza, pozytywnie, odpowiedzialno za mojego bli niego. (
Najwyszy ju czas przesta myli naiwno z moralno ci.) Std nieustanne przeplatanie si p
Ja z cierpliwo ci wzbraniajc si przed pojciem, uniwersalizacji z indywiduacj, miertel
z odpowiedzialno ci. Przemienno ta wiadczy o diachroniczno ci prawdy, o jej dwuznaczno c
, ktra stawia pojcie pod znakiem zapytania o tyle, o ile destabilizuje sam ide prawd
y-rezultatu, prawdy ograniczajcej si do tera niejszo ci i do sensu jakby monosylabiczn
ego. Ja odpowiedzialno ci to ja, a nie kto inny; ja, dla ktrego pragnliby my znale bratn
dusz, od ktrej rwnie mona by wymaga substytucji i po wicenia. Jednak mwic, e Drugi
winien po wica si za innych, domagaliby my si ofiary z czowieczestwa! Ja nie jest niepo
rzalnym niuansem Jemeinigkeit wtrnie dodanym do bytu tworzcego rodzaj Dusza", Czowiek
" lub Indywiduum", a tym samym czcego pewn liczb dusz, ludzi oraz indywiduw i od razu
moliwiajcego ich wzajemno . Jedyno ja, przytoczonego przez innego w blisko ci, to inny

osamej psychiczno ci. Ale to ja ja, a nie kto inny jestem zakadnikiem innych, w subst
ytucji to moje bycie, a nie bycie kogo innego, zostaje rozbite i wa nie za spraw tej
substytucji jestem mn, a nie kim innym. Sobo w byciu polega wa nie na niemoliwo ci uch
a si" przed wyznaczeniem, ktre nie dotyczy adnej oglno ci. Nie istnieje ipseitas wsplna
mnie i innym; ja oznacza wa nie wyczenie z tej moliwo ci porwnywania, gdy tylko si poj
a. Ipseitas jest zatem nieuzasadnionym przywilejem lub wybraniem, ktre wybiera ni
e Ja, lecz ja. Ja jest jedyne i wybrane przez podporzdkowanie [sujetion]. Koncept
ualizacja tej ucieczki przed konceptualizacj nie jest rwnoczesna z t ucieczk, ktra tr
anscenduje konceptualizacj. Transcendencja, oddzielajc si od konceptualizujcych j roz
waa diachronia
216
Ekspozycja
podmiotowo ci
jest moim wkroczeniem w blisko bli niego.
Podmiotowo jako zakadnik. Pojcie to jest odwrceniem stanowiska, ktre traktuje obecno
dla siebie jako pocztek lub zwieczenie filozofii. Owa koincydencja w tosamym, ktrej
ja byoby rdem
lub odnalezieniem rda dziki pamici owa obecno zostaje od razu rozb
ego. Podmiot spoczywajcy w sobie i wspierajcy si na sobie zostaje wyrwany z siebie
przez milczce oskarenie, poniewa jako dyskurs zatracioby ju swoj traumatyczn przemoc.
skarenie to, bdc prze ladowaniem, nie pozwala prze ladowanemu odpowiedzie, a wa ciwie je
oskareniem, na ktre ja nie mog odpowiedzie, ale za ktre odpowiedzialno spoczywa nieodm
ennie na mnie. Samo ustanowienie podmiotu jest jego przesuniciem, rozerwaniem; ni
e conatus essendi, ale od razu substytucj zakadnika, ktra jest odkupieniem przemocy
samego prze ladowania. A tak radykalnie powinni my rozwaa de-substancjalizacj podmiotu,
jego od-rzeczowienie, bezinteresowno , poddanie
jego podmiotowo . Podmiot jest czyst s
obo ci w bierniku, odpowiedzialn, zanim stanie si wolna, niezalenie od drg prowadzcych
o nadstruktury spoecznej, gdzie za spraw sprawiedliwo ci niesymetryczno relacji z inny
m zostanie podporzdkowana prawu, autonomii i rwno ci.
Mwic, e Ja jest substytucj, nie gosimy zatem uniwersalno ci pewnej zasady, uidditas Ja,
lecz, przeciwnie, przywracamy duszy jej mojo , ktra nie znosi adnego uoglnienia. Droga
pozwalajca logosowi wznie si od tej sytuacji do pojcia Ja prowadzi przez trzeciego36
. Podmiot
36 Por. dalej rozdz. V, 3. Nie mog oderwa si od siebie
to znaczy zawiesi odpowiedzia
lno ci, ktra spada wa nie na mnie, a nie na innego, niezalenie od pyta i odpowiedzi, two
rzcych swobodny dialog, ktry zostaje sparaliowany przez prze ladowanie nie usuwajce od
powiedzialno ci
podczas gdy jestem zdolny wybacza innym ich inno , jeeli podpadaj pod p
jcie Ja. Na tym polega wa nie pierwszestwo Sobo ci, ktra wyprzedza wszelk wolno (lub z
lenie).
(1
"
Substytucja
217
jako Ja nie jest bytem obdarzonym mojo ci niczym struktur ejdetyczn, co pozwalaoby czy
ni ze pojcie, ktrego pojedynczy byt byby urzeczywistnieniem.
**,
Wspczesny antyhumanizm, ktry neguje prymat osoby ludzkiej realizujcej swobodnie sam s
iebie w stosunku do znaczenia bycia, jest prawdziwy, ale z innych powodw ni 'te, k
tre sam podaje. Tworzy on miejsce dla podmiotowo ci ustanawiajcej si jako wyrzeczenie
, w po wiceniu, w substytucji poprzedzajcej wol. Jego genialna intuicja polega na por
zuceniu idei osoby jako celu i rda samej siebie, z punktu widzenia ktrej ja jest jes
zcze rzecz, poniewa jest nadal bytem. W ostateczno ci mona by powiedzie, e to drugi czo
iek jest celem", ja za jestem zakadnikiem, odpowiedzialno ci i substytucj, d wigajc w
ierno ci wyznaczenia, ktre urasta do nieodpartego [indeclinable] prze ladowania w osk
areniu. Humanizm powinno si krytykowa tylko dlatego, e nie jest wystarczajco ludzki.
Powie kto , e wszystkie cierpienia i winy wiata ci na ja, poniewa owo ja jest woln wi
i zdoln do sympatii i wspczucia. Powie kto , e tylko byt wolny jest wraliwy na ciar
ktry na nim spoczywa. Chwilowo zamy zatem istnienie wolnego ja, zdolnego decydowa si n
a solidarno z innymi. Naleaoby wwczas przyzna przynajmniej, e wolno ta nie moe zwle
jciem tego naglcego ciaru i e, co za tym idzie, zostaje jakby skurczona lub rozbita p
od wpywem cierpienia. By moe zblienie do innego jest przypadkowe, ale poniewa nie mona
uchyli si przed jego wezwaniem, nie mona ju swobodnie si oddali. Wzicie na siebie cie
pienia i winy bli niego niczym nie rni si od bierno ci, jest pasj. Tak wic kondycja lub
ezwarunkowo zakadnika jest co najmniej istotn i pierwsz modalno ci wolno ci, a nie empi
znym akcydensem Ja lub wolno ci, ktra byaby samowystarczalna.
Oczywi cie, cho jest to ju inne zagadnienie, moja odpowiedzialno za wszystkich moe i mu

si ukazywa si rwnie poprzez ograniczenia. Ja moe zosta wezwane,


218
Ekspozycja
w imi tej nieograniczonej odpowiedzialno ci, do tego by zatroszczy si. rwnie o siebie.
Fakt, e inny, ktry jest moim bli nim, jest take trzecim w stosunku do kogo jeszcze inn
ego i bdcego rwnie bli nim, oznacza narodziny my li, wiadomo ci, sprawiedliwo ci i filoz
Pocztkowa nieskoczona odpowiedzialno , ktra uzasadnia t trosk o sprawiedliwo , o sieb
o filozofi, moe zosta zapomniana. W zapomnieniu tym wiadomo jest czystym egoizmem. Ego
izm nie jest jednak ani czym pierwotnym, ani te ostatecznym. Niemoliwo ucieczki przed
Bogiem, ktrej przykadem s dzieje Jonasza (uywam tutaj sowa Bg, nie przekre lajc po re
etapw, ktre do niego prowadz ani, je li mona tak powiedzie, anarchii jego wkroczenia w
dyskurs; tak jak fenomenologia wypowiada pewne pojcia, nie burzc nigdy rusztowa, k
tre pozwoliy je zbudowa), niemoliwo ucieczki przed Bogiem (ktry, przynajmniej pod tym
zgldem, nie jest warto ci jedn z wielu) tkwi w gbi mnie jako sobo , jako absolutna bier
ierno , ktra nie jest tylko moliwo ci mierci w bycie, moliwo ci niemoliwo ci, ale wcz
j moliwo ci niemoliwo ci uchylenia si, absolutn podatno ci, powag bez jakiejkolwiek fr
, narodzinami sensu w masywno ci bycia, narodzinami moliwo ci mierci" zwizanej z po wice
m.
Sobo wprowadza w bycie sens o tyle, o ile w zblieniu zawiesza egoizm trwania w byci
u, bdcy imperializmem Ja. W byciu moliwy jest tylko taki sens, ktry jest z nim wspmier
ny. miertelno czyni bezsensown wszelk trosk Ja o wasn egzystencj i przeznaczenie. By
tylko mieszna ucieczka w wiat bez wyj cia. Nic chyba nie jest bardziej komiczne ni t
roska bytu o swoj egzystencj, ktrej destrukcji i tak nie moe on zapobiec niczym w op
owiadaniu Tostoja, w ktrym zamwienie dotyczce butw na dwadzie cia pi lat przeyo tego
mar wieczorem po zoeniu zamwienia. Jest to rwnie absurdalne jak zwracanie si przed pod
jciem dziaania do gwiazd, ktrych wyrok miaby by ostateczny. Przykad ten pozwala nam je
dnak zrozumie, e to, co komiczne, jest rwnie
Substytucja
219
tragiczne i e ten sam czowiek moe by postaci zarazem tragiczn i komiczn.
Zblienie, w tej mierze, w jakiej jest po wiceniem, nadaje sens mierci. To w nim bowie
m absolutna szczeglno tego, kto jest odpowiedzialny, obejmuje i wznosi si ponad oglno
ub uoglnienie mierci. W zblieniu ycie nie jest ju odmierzane byciem i nie moe zosta za
rute absurdem mierci. mier kadzie kres przyjemno ci
ktra pozwala zapomnie przez chwil
ragikomedii i ktra mogaby by okre lona przez to zapomnienie ale przy caej swej grozie
pozostaje w zgodzie z dla innego zblienia. Nikt nawet ci, ktrzy zwykli obiecywa w i
mi religii
nie jest na tyle obudny, by twierdzi, e odebra mierci jej or. Moemy jed
dpowiedzialni i oddani, dziki czemu mier nabiera sensu, poniewa od pocztku Drugi Czowi
ek pobudza nas wbrew nam.
Gdyby mona byo zachowa z systemu filozoficznego pewien fragment, zapominajc o szczegac
h jego architektury (chocia, jak mdrze zauway Paul Valery, w architekturze nie istni
eje szczeg uwaga ta odnosi si w najwyszym stopniu take do konstrukcji filozoficznych,
w ktrych jedynie szczeg zapewnia solidno konstrukcji), zwrciliby my si do kantyzmu, k
odnajduje sens czowieczestwa, nie mierzc go miar ontologii i uniezaleniajc je zarwno o
rzekomo pierwotnego pytania co jest?", jak i od problemu mierci i nie miertelno ci, o
ktry potykaj si ontologie. To, e nie miertelno i teologia nie mogyby okre li imperat
egorycznego, jest nowatorstwem rewolucji kopernikaskiej: sens, ktry nie jest odmie
rzany przez bycie lub niebycie, lecz, przeciwnie, bycie, ktre jest okre lane przez
sens.
,'
Rozdzia V
!
Podmiotowo i Nieskoczono
*
i
1) Znaczenie i relacja obiektywna
>
a) Podmiot wchonity przez bycie
Zwizek podmiotu ze znaczeniem, ukazany w analizie blisko ci, nie znaczy, e znaczenie
przechyla si na stron tego, co obiektywne, i e jego terminy, pojawiajc si w byciu, k
tre jest jawno ci sam, umieszczone zostaj na wsplnej paszczy nie. Nie znaczy to take,
zenie sprowadza si do tego, co nazywamy do wiadczeniem subiektywnym. Naley jednak na
jpierw przypomnie sposb, w jaki bycie wiedzie swj ywot po stronie tego, co obiektywn
e, wchaniajc podmiot pozostajcy w korelacji z przedmiotem, oraz tryumfujc
w prawdzie
swojego czynu"
zarwno nad pierwszestwem tego, co podmiotowe lub subiektywne, jak i

nad korelacj podmiotowo--przedmiotow.


Moliwo my lenia o byciu znaczy oczywi cie, e jawienie si bycia stanowi cz samego ywo
e jego zjawiskowo jest istotna oraz e bycie nie moe si obej bez wiadomo ci, ktrej
. Ale w takim razie Istota bycia ukazujca si w prawdzie oraz sama prawdziwo tego, co
prawdziwe jawienie si Istoty
adn miar nie stanowi tylko dowolnych wasno ci odsoni
minw, ktre okre layby uidditas tych terminw albo partykularno systemu, w ktrym s one
e. Z drugiej strony prawda tego, co prawdziwe, lub jej
222
Ekspozycja
odkryto , albo nago tego, co odkryte, nie otrzymuje adnego faszywego lub prawdziwego po
oru", adnej wyobraeniowej cechy" pochodzcej od wiadomo ci, ktra przyjmuje uobecnienie o
krytego lub odsonitego bycia. Jak zauwayli my wyej, samo ukazywanie si byoby faszywym
orem, gdyby nie stanowio cz ci ywota
lub gry
bycia jako bycia. Co wicej, obiektywno
istota bycia odsonita w prawdzie ochrania w pewnym sensie rozwj bycia przed projekc
j subiektywnych fantazmw, ktre mogoby zakca proces lub procesj istoty. Obiektywno o
i do bycia bytu i oznacza obojtno tego, co si pojawia, wobec wasnego jawienia si. Zjaw
skowo istoty oraz prawdziwych terminw jest jednocze nie niejako epifenomenalno ci tej zj
awiskowo ci. Obojtno
czysto negatywne odnoszenie si systemu do tego, co dzieje si poza
nim. Wa nie poza systemem ma miejsce nad-zwyczajne wydarzenie wiedzy, ktre nie jest
w stanie naruszy tematyzowanego przez siebie systemu. A zatem podmiotowo jako wiedz
a podporzdkowuje si sensowi tego, co obiektywne.
Zjawiskowo odsonicie si istoty bycia w prawdzie stanowi niezmienne zaoenie filozofic
tradycji Zachodu: esse bycia, dziki ktremu byt jest bytem, to sprawa podlegajca my li
, pobudzajca do my lenia i pozostajca w otwarciu. Std zapewne rodzaj niedostatku w by
ciu, ktre wie si z tym, co inne, z podmiotem powoanym do tego, by przyj jego ukazywani
si; jego uciekanie si do receptywno ci koniecznej, je li mona si tak wyrazi, dla jego
ta. Skoczono istoty1. Std take fakt, e wszelka gra
poza t, ktr podmiotowo gra w
ycia prowadzona przez wiadomo
1 Wychodzc od fenomenu wiedzy, skoczono t mona pomy le w sposb jeszcze bardziej radyk
jako pojawianie si
moliwe tylko jako tematyzacja i obiektywno
tego, co powszechne, k
tre, jako pojcie, moliwe jest wycznie dziki abstrakcji negujcej jednostk, ktra ulega
cji tylko z powodu swojej uomno ci lub skoczono ci.
Podmiotowo i nieskoczono
223
na wasny rachunek uchodzi jedynie za przesanianie lub zaciemnianie istoty bycia
za
kamstwo lub ideologi, ktrych status trudno jest jednoznacznie okre li. Kamstwo lub ide
ologi, ktre mona interpretowa zarwno jako zwyky efekt skoczono ci bycia, jak i jako ef
przebiego ci: Odyseusz z Platoskiego Hippiasza mniejszego rodziby si w pustce" podmiot
u rozpywajcego si w obliczu prawdy, prbujc przechytrzy prawd, przewyszajc mdro po
o ci posuwajcej si do podstpu i przemy lno ci.
b) Podmiot w subie systemu
Jednak odsonicie prawdy nie jest zwykym zjawiskiem optycznym. Chocia widzialno i bycie
bytw, ktre si ukazuj, nie s wpisane w uidditas jako atrybuty, ich pogrupowanie, ich w
spobecno to znaczy, rzecz nowa!, ich wzajemne usytuowanie, wzgldno , na mocy ktrej j
staje si znakiem drugiego s rwnoznaczne z wydobyciem na wiato samych uidditas. Pogrup
wanie wszystkich tych znacze lub struktur w system
in-teligibilno jest odsoniciem sa
ym. Inteligibilno , czyli systematyczna struktura cao ci, pozwalaaby pojawi si cao ci o
hroniaby cao przed jakimkolwiek znieksztaceniem, jakie mogoby nie ze sob spojrzenie.
bojtno na subiektywne spojrzenie nie przysuguje na tej samej zasadzie terminom, stru
kturom i systemowi. W rzeczywisto ci zarwno terminy ujmowane poza czc je relacj, jak i
elacje oraz struktury ujte lub przyapane poza scalajcym je systemem w momencie gdy,
jeszcze jako odizolowane lub ju jako wyabstrahowane, musz szuka lub odnajdywa swoje
miejsce w zczeniu dopasowujcym je do systemu, okryte s cieniem. Ukazany porzdek, w k
trym terminy struktur lub elementy systemu maj posta abstrakcji, jest jeszcze porzdk
iem mrocznym i mimo tematyzacji stawia opr wiatu, to znaczy nie jest cakowicie obiek
tywny. Struktura jest wa nie inteligibilno ci lub racjonalno ci czy te znaczeniem, ktreg
erminy same
224
Ekspozycja
w sobie s pozbawione znaczenia (chyba e uycza go im kerygmatyczna ju idealno jzyka). T
rminy trac w relacji na ciko ci
zyskuj lekko stajc si przezroczyste dla spojrzeni

ac t przezroczysto i lekko , gdy tylko oddziel si od struktury. Z pewno ci mona zate


eligibilno systemu od zrozumiao ci oddzielonych i tylko stematyzowanych terminw
je
li fenomen jest w ogle moliwy bez kerygmatycznego logosu, bez fenomenologii. Mona mw
i o przechodzeniu od zwykego wyeksponowania pewnego tematu do jego inteligibiln
o ci. Mona wyrni w tym ruchu pewne wahanie
czas
konieczno dokonania wysiku, zmienn
z jakim dochodzi do dopasowywania struktur. Wa nie na gruncie tego wydarzenia lub t
ego otwartego stawania si, ktre wydarza si w tym, co inteligibilne, mona zrozumie pod
miotowo , ktra rwnie w tym przypadku byaby my lana wycznie na podstawie inteligibilno
a. Inteligibilno ta jest zawsze poudniem bez cienia, wiatem, w ktrym podmiot, pojawiaj
si, nie rzuca nawet cienia wasnej postaci i, rozpywajc si w inteligibilno ci str
uktur, nieustannie pozostaje w subie tej inteligibilno ci rwnoznacznej z samym jawien
iem si bycia. Czysto racjonalnej wiadomo ci teoretycznej, dla ktrej zgodnie z tradycj
rtezjask, ktrej idee jasne i wyra ne zostaj dodatkowo o wietlone inteligibilnym wiatem
toskiego soca jasno , z jak jawi si prawda, jest rwnoznaczna ze zrozumiao ci, ale
nego ustawienia, ktre zbiera i porzdkuje w system byty lub momenty oraz esse ipsum
tych bytw. Jawienie si bycia jest nieodczne od pewnego rodzaju zczenia elementw w
struktur oraz od dopasowania struktur, w ktrych bycie wiedzie swj ywot, od ich sym
ultaniczno ci, to znaczy od ich wsp-obecno ci [leur co-presence]: tera niejszo [lep
esent], bdc czasem uprzywilejowanym z punktu widzenia prawdy i bycia bycia w prawd
zie jest wspczesno ci sam, a ukazywanie si bycia jest re-prezentacj [la re-presentati
. Tym samym podmiot - zbierajc czasowe rozproszenie w tera niejszo ,
Podmiotowo i nieskoczono
225
w symultaniczno
posiadaby moc reprezentowania w quasi-aktywnym sensie tego sowa. Poz
ostajc w subie bycia i dziaajc w obrbie rozpraszajcego czasu, podmiot zbiera czasowe f
zy w tera niejszo przy pomocy retencji i protencji; dziaa jako podmiot obdarzony pamic
i, jako historyk, autor ksiek, w ktrych utracone fragmenty przeszo ci oraz oczekiwana,
z nadziej lub obaw, przyszo zostaj zebrane w formie tomu, zyskujc form symultaniczn.
wany fragment lub struktura odsaniaj si tylko w ten sposb, e si zarazem przesaniaj, p
ewa nie maj same przez si znaczenia.
Podmiotowo w retencji, pamici i historii
interweniuje, aby przyspieszy zbieranie, ws
pomc dopasowanie struktur i aby prowadzi do re-prezentacji zgromadzonych fragmentw
wtera niejsz ci, jako e zebranie pozbawionych znaczenia fragmentw w struktur i uoenie s
ktur w system lub cao wie si z pewnym ryzykiem lub op nieniem oraz przychyln lub prze
ortun, a take dlatego, e o skoczono ci bycia stanowi nie tylko przeznaczenie, ktre skaz
uje wiedziony przez bycie ywot na ukazywanie si, ale take perypetie i przypadki zwiz
ane z dopasowywaniem jego ukazujcych si aspektw. Kant (B 102-103) opisuje t spontani
czno podmiotu, ktr nazywa czystym unaocznianiem bycia w intuicji: Hinzutun i Sammeln
. Dziki nim uzyskujemy Begreifen
upojciowienie ktre pozwala intuicji przesta by lep
-" Podmiot my lcy, powoany do szukania tego inteligibil-nego porzdku, mona interpretow
a mimo aktywno ci, jak niesie poszukiwanie, mimo jego spontaniczno ci jako wybieg, ktry
posuguje si istota bycia, aby zorganizowa si, a tym samym, aby naprawd si pojawi, aby
jawi si w prawdzie. Inteligibilno lub posiadanie znaczenia naley do istoczenia si byci
a, do ipsum esse. Wszystko zatem znajduje si po tej samej stronie
po stronie byci
a. Owa moliwo wchonicia podmiotu, ktremu powierza si istota, jest wa ciwa istocie. Is
zagarnia wszystko. Podmiotowo podmiotu polegaaby tylko na ustpowaniu w obliczu bycia
, na przyzwalaniu mu na bycie przez
226
Ekspozycja
zbieranie struktur w znaczenie, w globaln formu tego, co Powiedziane, w wielk tera nie
jszo i obecno synopsji, w ktrej bycie byszczy w swojej peni.
To prawda, e podmiot, dziki roli, jaka przypada mu w ukazywaniu bycia, jest cz ci ywota
bycia. Tym samym za , uczestniczc w wydarzeniu bycia, take i on si ukazuje. Przypisa
na mu funkcja odsaniania bycia sama zostaje odsonita. Na tym miaaby polega samo wiadomo
adomo ci. Bdc momentem bycia, podmiotowo ukazuje si samej sobie i staje si przedmiotem
auk humanistycznych. miertelne Ja zostaje upojciowione. Jednak podmiotowo ujmowana j
ako to, co inne w stosunku do prawdziwego bycia, lub jako to, co odmienne od uka
zujcego si bycia, jest niczym. Bycie mimo, lub z powodu, swojej skoczono ci obdarzone j
est istot, ktra wciela, wchania, ogarnia. Jedynym znaczeniem prawdomwno ci podmiotu byo
by owo ustpowanie w obliczu obecno ci i tera niejszo ci
re-prezentacja.

c) Podmiot mwicy wchaniany przez to, co Powiedziane


Prawdomwno podmiotu nie moe mie innego znaczenia nawet wtedy, gdy kadziemy nacisk na p
rzekazywanie odsonitej istoty drugiemu czowiekowi, gdy w Mwieniu dostrzegamy tylko k
omunikacj tego, co Powiedziane. Ukazywanie istoty przed drugim czowiekiem oraz midz
yludzkie i intersubiektywne porozumienie dotyczce ukazujcego si bycia mog rwnie odgryw
a swoj rol w tym ukazywaniu si i w tym byciu. Prawdomwno podmiotu byaby wa ciwo ci
trym dawanie znakw nie posiadajcych znaczenia same w sobie podporzdkowane byoby temu, c
znaczone, temu, co powiedziane, co z kolei musiaoby si podporzdkowa ukazujcemu si byc
iu. Niezalenie od prawdy istoty, ktrej suy podmiot, nie byby on rdem adnego znaczeni
stwo byoby jedynie cen, ktr bycie musi zapaci za swoj skoczono . Nauka mogaby scali
wszystkich poziomach jego esse, ustalajc jego struktury ontologiczne: podmiotowo ,
Podmiotowo i nieskoczono
227
ja i inni
znaczcy i oznaczani w ktrych dokonuje si subiektywna reprezentacja bycia.
To, co powiedziane, mona oczywi cie ujmowa jako wcze niejsze od komunikacji i intersub
iektywnej reprezentacji bycia. Ju bycie przywoane przez gos ciszy Geldut der Stille
posiadaoby znaczenie, to znaczy ukazywaoby si w jzyku milczcym i nieludzkim, w jzyku
ktry przemawia, zanim uczyni to ludzie, i ktry jest schronieniem esse ipsum, w jzyk
u przekadanym na ludzk mow przez poezj. Sam fenomen
w tym nowym sensie byby fenomeno
ogi. Jednak rwnie przy takiej hipotezie mwienie prawdy lub kamanie odczytywane byoby w
tym, co Powiedziane, tak samo jak wwczas, gdy zgodnie z tradycyjn filozofi jzyka sow
o uwaa si za wyraz wewntrznego do wiadczenia podmiotu. Pozwala rozbrzmiewa w poezji gos
wi bycia, ktry poezj umoliwia, to pozwala rozbrzmiewa temu, co Powiedziane. Znaczenie
, inteligibil-no i duch polegayby na ukazywaniu si i wspczesno ci, na kojarzeniu w tera
ejszo ci, na istocie bdcej fenomenem, to znaczy znaczeniem, ktrego sam proces zawiera
tematyza-cj, widzialno i to, co Powiedziane. Wszelka radykalna i wymykajca si opanow
aniu diachronia byaby pozbawiona sensu.
Psychiczno podmiotu polega zatem na przedstawianiu, na obdarzaniu synchronizacj i p
ocztkiem, to znaczy wolno ci, lecz wolno ci wchanian przez to, co Powiedziane, i woln o
le, o ile niczemu si nie przeciwstawia. Psychiczno byaby wiadomo ci wykluczajc wszelk
rzs, bycie jest bowiem wa nie tym, co ukazuje si, zanim uderzy, tym, czego przemoc zo
staje zamortyzowana w wiedzy.
d) Podmiot odpowiedzialny,
ktry nie jest wchaniany przez bycie
Relacja etyczna jako sytuacja, w ktrej czowiek jest odpowiedzialny za innych ludzi
i ktr zwykle zalicza si do porzdku pochodnego bd ufundowanego, bya w caej
228
Ekspozycja
niniejszej pracy traktowana jako nieredukowalna, ustruk-turowana jako jeden-za-d
rugiego, znaczca poza jakkolwiek celowo ci i systemem, w ktrym celowo jest zreszt tylk
edn z moliwych zasad systematyzacji. Odpowiedzialno jawi si jako intryga bez pocztku,
an-archiczna. adna wolno , adne zaangaowanie podjte w tera niejszo ci
w tera niejszo c
olwiek, a zatem tera niejszo ci odzyskiwalnej nie jest awersem, ktrego ta odpowiedzialn
o byaby rewersem, jednak alienacja To-samego, ktry jest dla Innego", nie prowadzi take
do adnego zniewolenia. W odpowiedzialno ci To-samy, Ja, jest ja wyznaczonym jako nie
zastpowalne, a tym samym oskaronym jako jedyne i w najwyszym stopniu biernym, bo p
rzed tyra oskareniem nie moe si uchyli2. Modele wa ciwe byciu i korelacji podmiot przedm
ot uzasadnione, ale pochodne
nie obejmuj znaczenia ,jeden-za-drugiego", ktre w
prawdzie ukazuje si w tym, co Powiedziane, ale ukazuje si w nim jedynie wtrnie. Bdc o
bce w stosunku do Powiedzianego i bycia, zostaje w nim zdradzone, ukazuje si, le
cz jako sprzeczno co skania Platona do ojcobjstwa. Aby zrozumie, e A moe by B,
a przyj, e nico ci przysuguje rodzaj bycia. Jeden-za-drugiego lub znaczenie
albo sens,
czyli zrozumiao
nie spoczywa w bycie, poniewa jest matryc wszelkiej tematyzowalnej
relacji. Jego nie-pokoju nie mona odda w kategoriach wa ciwych spoczynkowi. Nie-pokj t
en wiedzie dyskurs ponad bycie. Uwikanie jednego w jeden--za-drugiego, substytucj
a jeden drugiego moe poruszy lub umocni posady bycia, jednak to poruszenie lub umoc
nienie
2 Niemoliwo czysto etyczna" wyraa si w sformuowaniach w rodzaju niemoliwe bez wykrt
winy", bez grzechu". Gdyby bya to niemoliwo realna, odpowiedzialno byaby jedynie koni
no ci ontologiczn. Jednak niemoliwo czysto etyczna" nie jest zwyczajnym rozlu nieniem n
oliwo ci ontologicznej. Zaniechanie, wina, grzech lub te, jak mona by powiedzie w spos

, ktry moe atwiej dzisiaj zaakceptowa, kompleks" nie s rzeczywiste dla ludzi moralnie n
edojrzaych.
Podmiotowo i nieskoczono
229
wbrew mitologiom, w ktrych pocztek rzeczy i bytw jest ju rezultatem pewnej historii
przydarzajcej si rzeczom i bytom zwanym bogami lub obdarzonym pewnym majestatem
nie s w adnym przypadku czynem bycia. To, co w znaczeniu znaczce, nie wydarza si an
i jako modus reprezentacji, ani jako symboliczne przywoanie tego, co nieobecne, t
o znaczy jako substytut lub niedostatek obecno ci. Nie wydarza si ona rwnie jako najw
ysza posta obecno ci, bdca dla idealizmu modelem podmiotu, w ktrym obecno potwierdza s
samoobecno ci, staje si koincydencj. Co prawda take w znaczeniu mamy do czynienia z p
ewnego rodzaju najwysz lub skrajn postaci: uwikanie jednego w jeden-za-drugiego odpow
iedzialno ci doprowadza do skrajno ci przedstawialn jedno tego, co tosame, ale nie za sp
raw nadmiaru lub niedostatku obecno ci, lecz dziki jedyno ci Ja
dziki mojej jedyno ci te
o, kto odpowiada i jest zakadnikiem i kogo nikt nie moe zastpi, nie zamieniajc odpowi
edzialno ci w teatraln rol. Oto znaczenie, ktrego gra bycia i nico ci nie redukuje do b
ezsensu. Kondycja zakadnika nie jest efektem wyboru, w innym bowiem przypadku pod
miot zachowaby swoje odniesienie do siebie, moliwo ucieczki w ycie wewntrzne, tymczase
m jego podmiotowo , jego psychika jest dla innego, sama jego niezaleno polega na znosz
eniu i podtrzymywaniu innego na jego ekspiacji za innego.
Uwikanie jednego w jeden-za-drugiego nie sprowadza si wic do pewnego rodzaju uwikani
a czonu w relacj, elementu w struktur, struktury w system, ktrego my l zachodnia poszu
kuje wszdzie jako pewnej przystani lub miejsca spoczynku dla duszy.
e) Jeden-za-drugiego nie jest zaangaowaniem
Jednak jeden-za-drugiego bdc fundamentem teorii, poniewa umoliwia relacj i wyznacza p
oza byciem punkt bezinteresowno ci konieczny dla prawdy, ktra nie chce by ideologi
ni
e jest tym, co bywa okre lane jako podmiotowo zaangaowana". Zaangaowanie zakada
i
230
Ekspozycja
ju wiadomo teoretyczn jako moliwo uprzedniego lub wtrnego
opanowania albo wzicia
ktre wykracza poza podatno bierno ci. Czy bez tego opanowania zaangaowanie nie staje s
i po prostu elementem logicznego lub mechanicznego determinizmu, jak palec pochwy
cony w tryby? Jako rezultat swobodnie podjtej lub zaakceptowanej decyzji, jako re
zultat przeksztacenia si podatno ci w projekt, zaangaowanie odsya
czy trzeba to powtar
za? do my lenia intencjonalnego, do opanowywania, do podmiotu otwartego na tera niejs
zo , do przedstawienia i do logosu. wiadomo zaangaowana, ktra, je li nie ginie w zachod
h na siebie seriach, w ktre zostaje wrzucona, jest w sytuacji narzucona jej kon
ieczno zostaa ju odmierzona i tworzy kondycj lub miejsce, ktrego zamieszkiw
anie pozwala odwrci" przeszkod i ciar, jaki stanowi dla wiadomo ci uciele nienie, w wo
cztek i przeszo . wiadomo w sytuacji tworzy z tego wszystkiego, co wymyka si jej wybor
, struktur, ktrej czony s zsynchronizowane i synchronizowalne, zebrane przez pami i pr
zewidywanie w horyzoncie przeszo ci i przyszo ci. To, co ponad, ma dla niej sens tylko
negatywnie jako bezsens.
Sposb, w jaki jeden zostaje uwikany w jeden-za--drugiego, jest cakowicie inny ni w z
aangaowaniu. Nie chodzi tutaj o rzucenie w wiecie
o sytuacj, ktra jest od razu swoim
wasnym odwrceniem, i ktra pozwala mi urzdzi si, budowa sobie miejsce sytuacj, ktr
za si i zostaje odwrcona dziki re-prezentacji, pozwalajcej poczy rne elementy wiata
i o znaczenie, dziki ktremu wprawdzie urzdzanie si w wiecie i re-prezentacja zyskuj se
ns, ale ktre znaczy ponad caym wiatem w blisko ci To-samego i Innego, i w ktrym uwikani
jeden za drugiego znaczy wyznaczenie jednego przez drugiego. Wyznaczenie, ktre j
est sam moc znaczenia lub psychiczno ci To-samego, sprawiajc, e 'blisko polega na moi
ianiu si do innego, to znaczy cna takiej blisko ci To-samego i Innego, ktra nigdy nie
jest sdo bliska. Wyznaczony
Ja, a raczej ja
odpycham
Podmiotowo i nieskoczono
231
i oddalam bli niego sam swoj tosamo ci i trosk o bycie. Zawsze zatem to do mnie naley p
wracanie pokoju. Zapewne trzeba bdzie jeszcze pokaza, co w znaczeniu jeden-za-drug
iego moe i powinno prowadzi do wiedzy, do pytania, do co to jest?", do wyra nego okre l
enia zayo ci z byciem, jak gdyby to ona bya pierwotna i milczco we wszystkim zawarta;

pokaza, co prowadzi do ontologii i tym samym do obecno ci i tera niejszo ci, do ukazywa
nia, do nie rzucajcego cieni poudnia prawdy, do planowania, my lenia, urzdzania i ust
anawiania instytucji. Jednak ani ta zayo , ani procedury ontologiczne nie s fundamente
m zblienia. Pierwotna zayo z byciem nie jest pierwotna w stosunku do zblienia. Sensem
zblienia jest dobro nie wynikajca ani z wiedzy, ani z za lepienia
ponad istot. Dobro ukae si oczywi cie w ontologii, przemieniona w istot
i wymaga red
ji ale istota nie jest w stanie jej ogarn.
Wszystkie przeprowadzone dotd analizy uzasadniay, dlaczego nie mona traktowa blisko ci
jako epizodu tematyzujcej intencjonalno ci, otwarcia, ontologii, czyli jako wydarz
enia, w ktrym, to prawda, wszystko si ukazuje
choby zdradzone przez fakt ukazywania
i ktre wielka tradycja zachodniej filozofii
uznawaa za jedyn artykulacj sensu, to znaczy za wa ciwy ywio dziejw ducha. Jednak bli
rozpatrywana niezalenie od tego spirytualizmu wiadomo ci, traktowana jako znaczenie
i dobro, pozwala uj dobro inaczej ni jako altruistyczn skonno , ktr mona zaspokoi
eden-za--drugiego nigdy nie ma bowiem dosy i jego ruch jest nieodwracalny. Blisko p
ozwala uj dobro inaczej ni jako decyzj woli, inaczej ni jako akt wiadomo ci, ktry zac
si w tera niejszo ci pewnego wyboru i ktrego rdem jest wiadomo lub tera niejszo wyb
anego przez zamieszkiwanie (co stanowi kontekst wszelkiego pocztku!). Dobro jest w
podmiocie tym, co an-archiczne. Jest odpowiedzialno ci za wolno innego poprzedzajc wsz
elk wolno we mnie, ale take poprzedzajc przemoc wobec mnie, bdc przeciwiestwem
232
Ekspozycja
wolno ci, bo chocia nikt nie jest dobry z wasnej woli, nikt nie jest te niewolnikiem
Dobra. Pozostajca poza wiadomo ci, poza istot intryga dobroci i Dobra jest wyjtkow intr
g substytucji, ktr to, co Powiedziane, zdradza, ale przekazuje nam w swoich ukrytyc
h prawdach. Ja rozpatrywane z punktu widzenia odpowiedzialno ci jest za-innego, je
st ogooceniem, otwarciem na pobudzanie, czyst podatno ci. Nie ustanawia si jako opanow
ane i rozpoznajce siebie, lecz spala si i oddaje, wywaszcza si, traci swoje miejsce,
wypdza si i odsuwa w siebie. Jak gdyby sama skra bya jeszcze sposobem chowania si w
bycie, jest otwarte na zranienie i krzywd, pozostajc w sobie tylko niczym w ladzie
wasnego wygnania. Porzuca samo siebie w bez--miejscu, posuwajc si a do substytucji i
nnego. Wszystko, co mogyby sugerowa swoj form zwrotn czasowniki takie jak oddawa si",
la si" czy wypdza si", nie oznacza aktu refleksji nad sob czy troski o siebie. W adny
azie nie chodzi tutaj o akt, lecz o modalno bierno ci, ktra w substytucji jest ponad
wszelk bierno ci. By w sobie niczym w ladzie swojego wygnania znaczy by jako czyste ode
rwanie si od siebie3. Na tym polega wewntrzno . Wewntrzno , ktra w niczym nie przypomin
ysponowania jakimi prywatnymi sprawami. Wewntrzno bez sekretu, czyste wiadectwo bezmi
aru, ktry ju mi przykazuje dawa innemu chleb oderwany od wasnych ust i czyni dar z was
nej skry.
To nie zaangaowanie opisuje znaczenie, lecz znaczenie jeden-za-drugiego blisko ci
u
zasadnia wszelkie zaangaowanie.
W nie-indyferencji wzgldem bli niego, w ktrej blisko nigdy nie jest wystarczajco bliska
, nie zostaje zatarta rnica midzy mn a innym ani nieodmienno podmiotu, jak wwczas, gdy
relacja jednego z innym ujmowana jest jako zwrotna. Moja nie-indyferencja wobec
innego, ktry
3 Simone Weil pisze: Ojcze, oderwij ode mnie to ciao i t dusz, by uczyni z nich rzecz
y dla ciebie, i pozostaw po mnie na wieki tylko to oderwanie".
Podmiotowo i nieskoczono
233
jest drugim czowiekiem i bli nim, wykracza ponud zaangaowanie w woluntarystycznym te
go sowa znaczeniu, poniewa prowadzi mnie od mojego zakotwiczenia we wasnym bycie po
substytucj. Jednocze nie ley poniej zaangaowania, bo w tej skrajnej bierno ci odsania p
dmiot nieodmienny, niezastpowalny i jedyny. Odpowiedzialno , znaczenie nie-indyferen
cji zachodzi tylko w jednym kierunku: od Ja do innego. W mwieniu odpowiedzialno ci,
bdcym otwarciem si na zobowizanie, w realizacji ktrego nikt nie moe mnie zastpi, jes
jedyny. Pokj z innym jest przede wszystkim moj spraw. Nie-indyferencja mwienie
odpowi
edzialno zblienie
wydobywa ja jako jedyne w odpowiedzialno ci. Sposb, w jaki si poja
m, jest stawianiem si na wezwanie. Ustanowiony zostaj w bierniku, w bierno ci nieodp
artego wyznaczenia, jako sobo . Niejako szczeglny przypadek tego, co powszechne ja ja
ko przypadek pojcia Ja ale jako ja wypowiedziane w pierwszej osobie, ja jedyne w sw
oim rodzaju. Oczywi cie to ja, choby w niniejszym wywodzie, staje si ju powszechne, j

est to jednak powszechno , ktrej zerwanie mog pomy le tak samo jak pojawienie si jedyneg
ja przed refleksj, ktra na powrt (zgodnie z przemiennym rytmem, ktrego przykadem s re
futacje i odradzanie si sceptycyzmu) bdzie chciaa zamkn mnie w pojciu i przed ktr ja
ownie umykam albo od ktrej si odrywam. Jedyno tego ja nie wynika z jedyno ci cechy jeg
o natury lub jego charakteru poza ja odpowiedzialnym nic nie jest jedyne, to znacz
y zdolne przeciwstawi si pojciu. W znaczeniu zostaj wydobyty jako jedyny. Mwienie odp
owiedzialno ci jest jedynym przypadkiem, w ktrym jeden ktry nie ukrywa si w sobie, lec
z ktry, cofajc si do siebie poza wasn tosamo ci, wyzbywa si wszystkiego, stajc si s
drugiego czowieka nie zostaje w tej relacji zwielokrotniony, lecz oskarony w swojej
jedyno ci. Nigdy nie do " blisko ci
niepokj troszczcy si o pokj
stanowi o dotkliwej
podmiotu. Nieodmienno podmiotu rodzcego si w bierno ci nie-uwarunkowania, wygnanego z u
siebie". Nieodmienno ,
234
Ekspozycja
Podmiotowo i nieskoczono
235
ktra nie jest niewzruszalno ci podmiotowo ci transcendentalnej, ktra nie jest intencjon
alno ci lub otwarciem na wiat, choby by to wiat, ktry mnie przekracza i w ktrym podmio
o , rzekomo ekstatyczna, tylko si ukrywa.
Blisko rnica, ktra jest nie-indyferencj
odpowiedzialno : odpowied mimo braku pyta
ednio pokoju, ktry spoczywa na moich barkach
znaczenie znaku
czowieczestwo czowieka
tre nie jest ujmowane na gruncie podmiotowo ci transcendentalnej!) bierno otwarcia bierno
ktra sama zostaje otwarta Mwienie
nie opiera si ani na wiadomo ci, ani na zaangaowan
ujmowanym w kategoriach wiadomo ci lub pamici, nie tworzy koniunkcji i synchronii. B
lisko jest braterstwem wcze niejszym od istoty i od mierci, posiadajcym sens wbrew byc
iu i nico ci, wbrew pojciu.
Znaczenie jako blisko jest zatem ukrytymi narodzinami podmiotu. Ukrytymi, poniewa w
ykraczajcymi poza pocztek, inicjatyw i tera niejszo , ktr mona wskaza i ogarn, cho
mici: narodzinami anachronicznymi, poprzedzajcymi wasn obecno , bez-pocztkiem" [le non
mmencement], anarchi; narodzinami ukrytymi, ktre nigdy nie s tera niejszo ci i obecno ci
tre wykluczaj tera niejszo koincydencji ze sob, poniewa dochodzi do nich w kontakcie, w
wraliwo ci, w podatno ci na zranienie, w otwarciu na krzywd ze strony innego. Podmiot
jest tym bardziej odpowiedzialny, im bardziej odpowiada, jak gdyby odlego midzy nim
i innym wzrastaa wraz z zacie nianiem si blisko ci. Ukryte narodziny podmiotu w zobow
izaniu nie wynikajcym z podjtego zaangaowania; braterstwo lub wspwina bez powodu, wyma
gajce jednak tym wicej, im bardziej wi nas z bli nim, bez celu i bez koca. Narodziny po
miotu w bez-pocztku" anarchii i w bez-koca" [le sans-fin] zobowizania chwalebnie wzra
stajcego, jak gdyby wydarzaa si w nim nieskoczono . W bezwzgldnym wyznaczeniu podmiotu
sysze mona zagadk Nieskoczono ci: tego, co poza i ponad. Trzeba bdzie sprecyzowa zasi
kcent gosu, w ktrym syszana jest Nieskoczono .
Wspominali my ju wielokrotnie, e od blisko ci innego prowadzi droga do jawienia si byci
a jeszcze do tego powrcimy. Czy jednak podmiotowo opisana jako substytucja innego,
jako bezinter-esowno lub zerwanie Istoty, ktra prowadzi do podania w wtpliwo tezy o os
tatecznym lub pierwszorzdnym
charakterze zagadnie on-tologicznych4, pozwala przerw
a Istot, ktr wszak wywouje? Czy istota jako bezosobowe falowanie, jako nieustanny plus
k, jako guchy szum, jako ii y a nie pochania znaczenia, ktre j zrodzio? Czy uporczywo
ego bezosobowego szmeru nie jest odczuwan dzi gro b koca wiata? Naley koniecznie zastan
wi si, czy w znaczeniu jeden za drugiego w ktrym uparcie prbuje si widzie zjawisko og
aniczone lub szczeglne, etyczny aspekt bycia"
nie rozbrzmiewa gos dobiegajcy zza hor
yzontu przynajmniej rwnie szerokiego jak ten, ktry otacza ontologi.
2) Chwaa Nieskoczono ci
a) Natchnienie
Zebranie bycia w tera niejszo ci jego synchronizacja za pomoc retencji, pamici i histor
ii, za pomoc reminiscencji i reprezentacji
nie obejmuje odpowiedzialno ci za byt od
separowany. Reprezentacja nie obejmuje odpowiedzialno ci za innego, ktra wpisana je
st w ludzkie braterstwo. Braterstwo to nie odsya do adnego zaangaowania, do adnej za
sady, to znaczy do adnej spamitywalnej tera niejszo ci. Porzdek, ktry podporzdkowuje mni
drugiemu czowiekowi, nie moe ukaza mi si inaczej jak tylko w ladzie anachorezy tego
porzdku, jako twarz bli niego; w ladzie wycofania si, ktrego nie poprzedzaa adna aktual
o i ktry staje
4 Por. nasz artyku zatytuowany L 'ontologi est-ellefondamentale?, Revue de Metaphysiu

e et de Morale", nr 56, 1957, s. 88-98.


236
Ekspozycja
si tera niejszo ci i obecno ci nieatw tera niejszo ci ofiary i daru
tylko w moim was
m podporzdkowanie. W obliczu tej an-archii, tegobez-pocztku, zebranie bycia okazuj
e si bezsilne. Jego istota zostaje rozbita w znaczeniu, w Mwieniu spoza bycia i je
go czasu, w diachronii transcendencji. Transcendencji nieprzekszta-calnej w imman
encj: to, co poza reminiscencj, oddzielone mrokiem od wszelkiej tera niejszo ci, jest
czasem, ktrego nie obejmuje jedno transcendentalnej apercepcji.
Ksika ta uwypuklia znaczenie podmiotowo ci w codziennym, ale nad-zwyczajnym fakcie mo
jej odpowiedzialno ci za innych ludzi, w nad-zwyczajnym zapomnieniu mierci lub w nie
uwzgldnianiu" mierci; znaczenie mojej odpowiedzialno ci za to, co wymyka si mojej wol
no ci, porak lub rozpad jedno ci transcendentalnej apercepcji, rdowej aktualno ci wszelk
o aktu, rda spontaniczno ci podmiotu lub podmiotu jako spontaniczno ci. Ksika ta uwypukl
moj bierno , bierno interpretowan jako jeden-za-drugiego, a tym samym jako transcendow
anie istoty rozumianej w kategoriach potencji i aktu, a wic jako znaczenie. Jeden
-za-drugiego posuwa si a do jeden--zakadnikiem-drugiego, do bycia tym, kto w swojej
tosamo ci wezwanego nie moe ani zosta zastpiony, ani powrci do siebie; kto, bdc sob
uje drugiego czowieka; kto w swojej istocie" jest wyjtkiem od istoty lub substytucj.
Jeden-za-drugiego nie oznacza transsub-stancjacji jednego w drugiego, ale za-in
nego w niecigo ci v4ub diachronii znaczenia jeszcze nie utrwalonego w temacie, w ktry
m znaczenie wprawdzie si ukazuje jako to, co powiedziane, gdzie zostaje pochwycon
e w sida tematu, synchronii i istoty. Znaczenie rozmijajce si z tematem, w ktrym si j
ednak ukazuje. Nie naley jednak widzie w nim znaczenia przeywanego". Nic nie stoi na
przeszkodzie, aby nad-zwyczajno " odpowiedzialno ci za drugiego czowieka unosia si nad
odami ontologii; nie naley za wszelk cen poszukiwa dla niej miejsca w transcendental
nej jedno ci apercepcji, w aktualnej i aktywnej jedno ci syntezy. Jeden i drugi oddz
ieleni odstpem rnicy
Podmiotowo i nieskoczono
237
lub midzy-czasem, ktrego nie moe znie nie--indyferencja odpowiedzialno ci
nie musz
tyka si w synchronii struktury lub zlewa si w stanie ducha".
Odpowiedzialno za Drugiego Czowieka na przekr intencjonalno ci i woli, ktra przebija w
ej pierwszej
nie oznacza odsonicia tego, co dane, i jego recepcji lub percepcji, lecz wcze niejsz
e od jakiejkolwiek decyzji otwarcie si ja na drugiego czowieka. Rozlegajce si w moim
wasnym sercu danie innego pod adresem To-samego, skrajne napicie przykazania, jakie
inny wydaje mi we mnie samym, traumatyczne zawaszczenie To-samego przez Innego, na
glce do tego stopnia, e nie pozostawia To-samemu czasu, by czeka na Innego. Ten wstr
zs jest oywianiem podmiotu przez dusz, pneum wypeniajc psyche. Psychiczno oznacza
uwane przez Innego pod adresem To-samego lub natchnienie wykraczajce ponad logik tosamego i innego oraz poza ich nieprzezwycialny antagonizm. Rozbicie tworzcego si w T
o-samym substancjalnego jdra Ja, rozszczepienie tajemniczego" jdra wewntrzno ci" podmio
u przez to wyznaczenie do odpowiedzi, ktre nie pozostawia adnego schronienia, adnej
szansy na uchylenie si, wbrew ja lub, mwic ci lej, wbrew mnie, jest cakowitym przeciwi
estwem bez-sensu, wyzuciem z siebie bez alienacji, wybraniem. W odpowiedzialno ci p
odmiot wyobcowuje si w gbiach swojej tosamo ci w taki sposb, e to wyobcowanie nie pozba
ia go jego tosamo ci, lecz go do niej przykuwa, zobowizujc go nieodpartym wezwaniem d
o odpowiedzialno ci jako osob, ktrej nikt nie moe zastpi. W ten sposb powstaje jedyno
kajc si pojciu, psychiczno jako ziarno szalestwa, psychiczno , ktra jest ju psychoz
akcyjnym Ja, ale ja pod ciarem wyznaczenia. Zostaje wyznaczony do bycia sob, aby od
powiada odpowiedzialno ci i nie mc si przed ni uchyli bez zaniechania. Na to nieustanne
przykazanie mona odpowiedzie tylko oto jestem" [ me voici"], gdzie zaimek ,ja" wys
tpuje w bierniku, odmieniony
238
Ekspozycja
przed jakkolwiek deklinacj, nawiedzony i optany przez innego, chory5, tosamy. Oto jes
tem" jest mow natchnienia, ktre nie jest darem piknych sw lub pie ni. Jest zobowizaniem
do dawania, do tego, by mie pene rce, a zatem by cielesnym.
U Kartezjusza jedno duszy i ciaa wymagaa cudownej interwencji. Zapewne dlatego, e, uj

mujc dusz jako tematyzujc my l, szuka on tej jedno ci, posugujc si racjonalno ci rep
czyli prbowa zebra i uj symultanicznie odmienne terminy. Psychiczno podmiotu
jedendrugiego rozpatrywana z punktu widzenia odpowiedzialno ci za innego czowieka jest z
naczeniem lub inteligibilno ci albo te sam moc znaczenia. Podmiotowo czowieka z krwi i
i, bardziej bierna w swoim wydaniu innemu ni bierno skutku w acuchu przyczynowo--skut
kowym bo wykraczajca poza aktualno wa ciw jedno ci apercepcjiya my l jest oderwaniem--dla-innego w odrywaniu-sobie-chleba-od-ust. Nie oznacza lekko ci relacji formaln
ej, lecz cay ciar ciaa, ktre zostaje oderwane od swojego conatus essendi w moliwo ci da
ania. Tosamo podmiotu powstaje [s'accusef nie dziki spoczywaniu w sobie, ale w niepo
koju, ktry ciga mnie poza jdro mojej substancjalno ci.
b) Natchnienie i wiadectwo
Czy jednak to absolutne otwarcie
to wygnanie
ten zakaz pozostawania w sobie
nie
przeksztaca si w ustanawianie siebie? Czy bl nie zamienia si w samozadowolenie, nady
majc si substancj i pych? Przemiana ta
5 Chora jestem z mio ci", Pie nad Pie niami 5, 8.
6 Accuser znaczy wydobywa", podkre la", ukazywa", jak i oskara". Po raz kolejny Lev
ieka si tutaj do gry sownej. Podmiot zostaje oskarony [accuse] przez wezwanie twarz
y innego i z jego odpowiedzi (odpowiedzialno ci) w bierniku [accusatif] moe wyoni si [
s 'accuser] jego tosamo ci [przyp. tum.].
,
r
Podmiotowo i nieskoczono
239
byaby dowodem nieredukowalnych resztek aktywno ci w podmiotowej bierno ci, dowodem os
tatecznej substancjalno ci Ja, ktra obecna byaby nawet w podatno ci na zranienie, jaka
charakteryzuje wraliwo , a jednocze nie lub na przemian dwuznacznie
niekoczc si dr
ia. Droga ta nie jest zwyk asymptot bli niego; wykraczajc poza z nieskoczono Sollen,
nieskoczenie
niczym ywa nieskoczono jako zobowizanie, ktre wzrasta proporcjonalnie
odporzdkowania, jako odlego zwikszajca si w miar zbliania si do tego stopnia, e da
zuje si sknerstwem, otwarcie
pow cigliwo ci, a wito win. Oto ycie wolne od mierci
ono ci lub jej chwaa; ale ycie poza istot i nico ci.
Aby podmiotowo moga znaczy bez reszty, otwarcie si na drugiego czowieka nie tylko nie
moe przeksztaca si od razu w aktywno , ale samo musi si otwiera: konieczna jest bierno
no ci i w chwale Nieskoczono ci, popi, z ktrego nie mgby odrodzi si aden akt. Ta bie
i po wicenie si Innemu, ta szczero jest Mwieniem. Nie komunikowaniem tego, co Powiedzi
ane, ktre natychmiast zagarnoby, zgasio lub wchono Mwienie, lecz Mwieniem, ktre poz
otwarte w swoim otwarciu i ktre, bez tumaczenia si, bez ucieczki i alibi, oddaje si,
nie mwic o tym, co Powiedziane. Mwienie, ktre mwi o samym mwieniu, nie tematyzujc go,
lecz bardziej je otwierajc. Takie Mwienie daje znak otwarcia, ktre umoliwia wszelkie
znaczenie; otwiera samo otwarcie, ktre nie jest tylko aktem otwarcia. Mwienie wyc
zerpuje si w otwieraniu siebie, daje znak przez stawanie si znakiem, ale nie zasty
gajc w postaci znaku. Bierno wydania, w ktrej innemu zostaje oddane samo to wydanie,
jeszcze zanim si ustanowi, pre-refleksywna iteracja w Mwieniu samego tego Mwienia;
wypowiadanie oto jestem", ktre znaczy utosamianie si wycznie z samym wypowiadajcym i
oddajcym si gosem, ktry znaczy. Tego rodzaju dawanie znaku, polegajce na stawaniu si
znakiem, nie
240
Ekspozycja
jest bekotliwym jzykiem przypominajcym d wiki wydawane przez niemow lub mow cudzoziemca
zamknitego w swoim jzyku ojczystym. Jest ono skrajnym napiciem jzyka, jednym-za-dru
giego blisko ci, ktra ze wszystkich stron mnie otacza i dotyczy samej mojej tosamo ci
i ktr logos w monologu lub dialogu ju rozlu nia, rozdrabnia na moliwo ci bycia w grze
: wiadome-iie wiadome, jawne-ukryte7. Blisko znak dawany Drugiemu Czowiekowi bdcy ju
em tego dawania znaku, to znaczy czystym znaczeniem
nie jest rozpywaniem si w drug
im czowieku, co byoby rodzajem nowego wcielenia, ale nieustannym znaczeniem, nie-pokojem o innego: odpowiedzi udzielan za innego bez zajmowania stanowiska", odpowie
dzialno ci, ktra przenika jakby wszystkie komrki ciaa, niemono ci milczenia, skandalem
zero ci8.
Szczero nie jest atrybutem Mwienia, to Mwienie jest spenianiem szczero ci, nieodcznej
dawania, poniewa otwiera rezerwy, do ktrych, nie mogc niczego
7 Tematyzujcy logos, czyli Mwienie wypowiadajce to, co Powiedziane w monologu, dia

logu i wymianie informacji z caym ciarem kultury i historyczno ci, ktry niesie
jest poc
odny w stosunku do tego pra- rdwego Mwienia poprzedzajcego wszelk cywilizacj i wszelki
cztek w mwionym jzyku znaczenia. Otwarcie szczero ci otwiera przestrze, w ktrej moliwa
zie wszelkiego rodzaju komunikacja i tematyzacja. Jednak lad znaczcej mocy dawania
znaku i blisko ci nie ulega zatarciu i zaznacza si w kadym uyciu sowa.
8 Z drugiej jednak strony dawanie znaku" w wiecie, w ktrym obiektywnie uywany jest
pewien jzyk i w ktrym znajdujemy si ju w obecno ci trzeciego, musi przebi si przez mur
ypowiedzianego sensu, aby powrci do tego, co poza cywilizacj. Std te konieczno odmawia
ia tego wszystkiego, co zakca nago znaku, odrzucania tego wszystkiego, co w czystym
mwieniu blisko ci zostaje powiedziane. Nie mona jednak w sposb jednoznaczny dawa znaku
w ciemno ciach. Zanim bdzie mona mwi tylko mwieniem, zanim da si znak, zanim staniemy
i znakiem, naley powiedzie, co jest", powiedzie co .
Podmiotowo i nieskoczono
241
ukry, siga dajca rka: szczero rozbijajca alienacj, jakiej Mwienie ulega w Powiedzian
ktrym pod przykrywk sw i w werbalnej indyferencji s wymieniane informacje, skadane po
bone yczenia i gdzie rozmywa si odpowiedzialno . Nie istnieje takie Powiedziane, ktre d
orwnywaoby szczero ci Mwienia, prawdomwno ci poprzedzajcej Prawd, prawdomwno ci wykrac
onad obecno i tera niejszo , prawdomwno ci zblienia i blisko ci. Szczero byaby zatem
tego, co Powiedziane, na pozr mwieniem, ktre nie chce nic powiedzie", znakiem, jaki
daj Drugiemu Czowiekowi i ktry znaczy wa nie, e daj mu znak, ktry jest znakiem tego da
ia znaku, zwyczajnym jak dzie dobry", lecz ipso facto czyst jawno ci wyznania, uznanie
m dugu. Czy mwienie jako uznanie dugu poprzedza wszystkie inne sposoby Mwienia? Czy
pozdrowienie, dawanie znaku znaczce samo to dawanie, nie jest wa nie tym uznaniem dug
u? Szczero , w ktrej znaczenie znaczy
w ktrej jeden bez reszty otwiera si na innego
w
ktrej jeden zblia si do drugiego nie polega jedynie na inwokacji, na nic nie kosztu
jcym pozdrawianiu rozumianym jako czysty woacz. Woacz wskazuje na sens, ale jest ni
ewystarczajcy z punktu widzenia sensu blisko ci i szczero ci, ktra w niej znaczy. Szcz
ero jako rozszczepienie ostatecznej substancjalno ci Ja nie jest niczym ontycznym, n
iczym ontologicznym i prowadzi niejako ponad lub poza wszelk pozytywno i ustanowien
ie. Nie jest ani aktem, ani ruchem, ani te jakimkolwiek gestem kulturowym, ktry zr
eszt zakada ju absolutne otwarcie sobo ci9.
9 Mwienia nie daje si zinterpretowa jako szczero na podstawie systemu znakw, do ktrego
sprowadza si jzyk. W jzyk jako system znakw wej mona jedynie na gruncie jzyka bdceg
iem mwionym i nie stanowicego systemu znakw. System, w ktrym znaczenia s tematyzowane
, jest ju pochodn znaczenia jako jeden-za-drugiego, pochodn zblienia i szczero ci.
242
Ekspozycja
c) Szczero i chwaa Nieskoczono ci
!*
"
Czy sens szczero ci nie odsya do chway nieskoczono ci, ktra domaga si szczero ci jako M
a? Chwaa ta nie moe si pojawi, bo jawienie si i obecno , czynic z niej temat i wyznacz
jej pocztek w tera niejszo ci reprezentacji, byyby jej zaprzeczeniem, podczas gdy nies
koczono nieskoczono ci przychodzi z przeszo ci bardziej oddalonej ni ta, ktra upodabni
o tera niejszo ci, pozostajc <w zasigu wspomnienia. Przychodzi ona z przeszo ci, ktra tli
dy nie bya reprezentowana, ktra nigdy si nie uobecnia I ktra, co za tym idzie, nie
pozwolia zawiza si pocztkowi. Chwaa nie mogaby sta si fenomenem, nie wchodzc w kon
podmiotem, ktremu miaaby si pojawia, i nie zamykajc si w skoczono ci i immanencji. Je
k chwaa jako anarchia bez zasady ani pocztku, rozbijajc temat, znaczy pozytywnie, p
onad logosem, wydajc podmiot spoczywajcy w sobie na pastw tego, co od niego niezalen
e. Od nieprzedstawialnej przeszo ci by on wraliwy na wezwanie, ktre nigdy si nie uobecn
io, lecz ktre wywoao w nim szok. Chwaa jest po prostu drug stron bierno ci podmiotu, w
ej jako To-samy, jako inspirowana przez innego odpowiedzialno za pierwszego, ktry za
stuka do drzwi, za bli niego, zastpujc innego, zostaj oderwany od moich wasnych pocztkw
od mojej rwno ci ze sob. Chwaa Nieskoczono ci roztacza si w tej odpowiedzialno ci, ktr
pozostawia podmiotowi adnego schronienia w jego sekretnym wntrzu, mogcym go chroni
przed nawiedzeniem przez Innego i uzasadni jego ucieczk. Chwaa roztacza si, kiedy po
dmiot wychodzi poza mroczne zakamarki wasnego wntrza, ktre niczym zaro la w Raju, gdz
ie chowa si Adam, syszc gos Wiecznego Boga dobiegajcy ze strony, skd przychodzi dzie
walaj schroni si przed wyznaczeniem, za spraw ktrego Ja nie tylko nie moe ju ustanawia
i jako pocztek, ale take rozpada si sama moliwo pocztku. Chwaa Nieskoczono ci jest
iczn tosamo ci podmiotu, ktry zostaje nieodwoalnie wygnany i ktry jest ,ja" zmuszonym d

szczero ci i dajcym
Podmiotowo i nieskoczono
243
drugiemu czowiekowi za ktrego i przed ktrym ,ja" jest odpowiedzialne
znak samego da
wania znaku, czyli odpowiedzialno ci: oto jestem". Mwienie poprzedzajce wszelkie powi
edziane i bdce wiadectwem chway. wiadectwem, ktre jest prawdziwe, ale prawdziwe prawd,
ktrej nie da si zredukowa do prawdy odsonicia i ktra nie opowiada o niczym, co si ukaz
je. Mwienie wolne od noematycznej korelacji, czyste podporzdkowanie si chwale, ktra
przykazuje; bez dialogu, w bierno ci odpowiedzi oto jestem", ktra jest od razu posusz
estwem. Chwaa nieskoczono ci
odlego wzrastajca w miar jak zacie nia si blisko j
o-samym a Innym, rnic, ktra jest take nie-indyferencj to-samego wzgldem innego oraz
ytucj, czyli brakiem rwno ci wewntrz sobo ci, w, ja", ktre, wywaszczone z siebie, nie mo
si odzyska, ktre wychodzi ze swojej tosamo ci jak z ukrycia i jest ju znakiem dawanym i
nnemu, znakiem tego dawania znaku, to znaczy tej nie-indyferencji, znakiem niemol
iwo ci uchylenia si i zastpstwa, znakiem tej tosamo ci i jedyno ci: oto jestem10. Tosamo
ywoana w ten sposb spoza utosamiania si jest tosamo ci czystego wybrania. Wybranie prze
ika pojcie ja, aby wyznaczy mnie przez bezmiar innego, wyrwa mnie z pojcia, w ktrym n
ieustannie si ukrywam, bo znajduj w nim miar zobowizania, ktre nie jest okre lone w wyb
raniu. Zobowizanie domaga si odpowiedzi jedynej i nie zawartej w my leniu powszechny
m, nieprzewidywalnej odpowiedzi tego, kto zosta wybrany. li, Tosamo pra- rdowa, anarchi
zna, starsza ni jakikolwiek pocztek, nie jest samo wiadomo ci dosigajc siebie w tera ni
i, ale skrajnym otwarciem si na fjwyznaczenie przez Drugiego Czowieka, ktre dokonao
si ju za plecami wiadomo ci i wolno ci, ktre wtargno we mnie z zaskoczenia, to znaczy
nim si pojawio",
10 Blisko , jako dawanie znaku tego znaczenia znaku, otwiera rwnie trop liryzmu: koch
a wyznajc mio ukochanemu " miosny piew, moliwo poezji i sztuki.
244
Ekspozycja
otwarciem si w Mwieniu tego, kto zosta wyznaczony. Od zawsze byem otwarty, odsonity ja
k w socu, bez odrobiny cienia, na wezwanie do odpowiedzialno ci niczym na palce promi
enie, w wietle ktrych wyparowuj resztki tajemnicy i ukrytych my li, ktre pozwoliyby si
chyli. Otwarcie si bez reszty wa nie tam, gdzie boli, policzek nadstawiony na padajcy
ju cios, szczero jako mwienie wiadczce o chwale Nieskoczono ci. To otwarcie kadzie kr
jemnicy Gygesa, ktry mg widzie nie bdc widzianym; kres tajemnicy podmiotu wewntrznego.
d) wiadectwo i jzyk
Podmiotowo jest od razu substytucj, zakadnikiem ofiarowanym w miejsce innego (a nie
ofiar, ktra ofiarowuje si sama, zakadaoby to bowiem istnienie obszaru zarezerwowanego
dla subiektywnej woli poprzedzajcej podmiotowo substytucji), wcze niejszym ni rozrnien
e na wolno i zniewolenie: bez-miejscem, w ktrym natchnienie przez innego jest zaraz
em ekspiacj za innego, psychiczno ci, dziki ktrej sama wiadomo znaczy. Psychiczno ci,
e zostaje zaszczepiona na substancji, lecz ktra, drczy i oskara tosamo jako podstaw ws
ystkiego; substytucj, ktra nie jest psychologicznym wydarzeniem wspczucia lub empati
i w ogle, ale ktra umoliwia paradoksalne moliwo ci psychologiczne postawienia-si--w-mie
jsce-innego. Podmiotowo ci podmiotu jako byciem--poddanym-wszystkiemu, pra- rdow podatno
i poprzedzajc wszelk wolno i wykraczajc poza wszelk tera niejszo czy obecno ; pod
accusee] w niedogodno ci i nieuwarunkowaniu biernika [accusatij], w oto jestem", w
posuszestwie chwale Nieskoczono ci, ktra podporzdkowuje mnie Drugiemu Czowiekowi". Ka
nas jest winny wobec wszystkich i za wszystkich, a ja bardziej ni inni", pisze Do
stojewski
,Oto ja, po lij mnie", Izajasz 6,8. Oto ja" znaczy po lij mnie".
Podmiotowo i nieskoczono
245
w Braciach Karamazow12. Podmiotowo podmiotu jako prze ladowanie i mczestwo: cofanie si
do siebie nie bdce samo wiadomo ci", w ktrej podmiot zachowywaby jeszcze do siebie dyst
, i mimo braku rnicy, jaka dzieliaby go od siebie, w ktrej nadal trwaby, niewane, z ja
kiego powodu, w sobie i byby gotw zasoni swoj twarz; cofanie si do siebie nie bdce ko
ydencj ze sob: spoczynkiem, snem lub materialno ci, lecz cofaniem si poza siebie, poza
brak rnicy w sobie i w tym sensie poza obojtno . Podmiotowo bdca wa nie substytucj
zowieka Jednym pozbawionym atrybutw nawet atrybutu, jakim byaby dodana do podmiotu ,j
edno jednego" jednym uwalniajcym si od wszelkiej relacji i gry, ktry jest dosownie poz
sytuacj, bez domostwa, wygnany zewszd i z samego siebie, mwic innemu ,ja" lub oto je
stem"13. Ja wyzute przez traumatyzm prze ladowania ze swojej gniewnej i wadczej pod

miotowo ci, wracajce do oto jestem" w przejrzysto ci, ktrej nie zakcaj mroczne przestrz
e zachcajce do ucieczki. Oto jestem" jako wiadectwo Nieskoczono ci, lecz wiadectwo, kt
nie tematyzuje tego, o czym wiadczy, i ktrego prawda nie jest prawd przedstawienia
lub oczywisto ci. wiadectwo - z niczym nieporwnywalna struktura, nieredukowalny do prze
dstawienia wyjtek od reguy bycia
moe by tylko wiadectwem Nieskoczono ci. Nieskoczono
jawia
iii?2 Ksiga VI, Ha. Cytat za tumaczeniem francuskim. Por. ten sam fragment w tumacz
eniu polskim: kady z nas bez wtpienia powinien czu si winnym za wszystkich i za wszys
tko na ziemi, nie tylko ze wzgldu na udzia w oglnym grzechu wiata, ale osobi cie, jako
odpowiedzialny za wszystkich ludzi i za kadego czowieka na ziemi" [F. Dostojewski
, Bracia Karamazow, prze. Aleksander Wat, Puls Publications Ltd, London 1993, s.
188 przyp. tum.]. 13 Oznacza to podmiotowo poza reifikacj. Rzeczy, ktrymi
'dysponujemy, pozostaj w swoim spoczynku obojtne wobec
Jfcamych siebie. Podmiotowo poprzedzajca t obojtno jest
bierno ci prze ladowania.
7
246
Ekspozycja
si temu, kto daje jej wiadectwo. Przeciwnie, to wiadectwo jest cz ci chway Nieskoczono
To gos wiadka gosi chwa Nieskoczono ci.
wiadectwem Nieskoczono ci, ktrej nie moe dosign aden temat ani adna tera niejszo i
atem podmiot, w ktrym inny jest w to-samym, to znaczy w ktrym to-samy jest dla inneg
o. W podmiocie tym rnica blisko ci jest wchaniana w miar, jak blisko staje si bardziej
iska, co sprawia, e wci chwalebnie wzrasta spoczywajcy na mnie ciar oskarenia. To-sam
swojej tosamo ci jest coraz bardziej zobowizany wobec innego, do tego stopnia, e zas
tpuje go jako zakadnik w ekspiacji, ktra ostatecznie jest niczym innym jak nad-zwyc
zajnym i dia-chronicznym odwrceniem to-samego w innego w natchnieniu i w psychice.
Idea Nieskoczono ci, ktr Kartezjusz umieszcza w my li, ktra nie jest w stanie jej pomie c
wyraa dysproporcj midzy chwa i tera niejszo ci, dysproporcj, ktra jest samym natchni
Moja bierno , bardziej bierna ni wszelka bierno odpowiadajca dziaaniu, eksploduje w Mw
iu pod ciarem przekraczajcym jej moliwo ci. Zewntrzno Nieskoczono ci staje si w pewn
wewntrzno ci w szczero ci wiadectwa. Chwaa, ktra nie jest mi dana ani jako przedstawien
e, ani jako rozmwca, przed ktrym staj, roztacza si w moim mwieniu, wydajc mi przykazan
ia moimi ustami. Wewntrzno nie jest ukrytym gdzie we mnie tajemniczym miejscem, lecz
odwrceniem, w ktrym to, co w najwyszym stopniu zewntrzne wa nie z racji tej niezrwnane
ewntrzno ci, tej niemoliwo ci bycia zawartym", a wic stematyzowanym
stanowi, jako niesk
zono , wyjtek w istocie, dotyczy mnie i ogranicza, rozkazuje mi moim wasnym gosem. Prz
ykazanie wypowiadane ustami tego, do kogo jest skierowane. To, co nieskoczenie ze
wntrzne, staje si gosem wewntrznym", lecz gosem wiadczcym o rozszczepieniu wewntrzne
kretu i dajcym znak Drugiemu Czowiekowi znak tego dawania znaku. Krta droga. Claude
l wybra jako motto do swojego Soulier de Satin
Podmiotowo i nieskoczono
247
portugalskie przysowie, ktre mona rozumie w sensie, o ktry nam tutaj chodzi: Deus escr
eve direito por linhas tortas".
wiadectwo
przykazanie rozbrzmiewajce w ustach tego, kto je wypenia, objawianie si" wc
ze niejsze od jakiegokolwiek pojawiania si, jakiegokolwiek uobecniania si w podmiocie
" nie jest psychologiczn osobliwo ci", lecz sposobem, w jaki an-archiczna Nieskoczono o
uca w przeszo [passe] swj pocztek. Nie jest to przemy lne posugiwanie si czowiekiem i
nymi przez niego psalmami, poprzez ktre Nieskoczono mogaby si objawi i roztacza sw c
cz sposb, w jaki Nieskoczono przerasta [passe] to, co skoczone, i w jaki dzieje si [se
passe] ona, nie stajc si poprzez znaczenie jeden-za-drugiego tematem, lecz znaczc,
a tym samym wyczajc si z nico ci. W wiadectwie Mwienie bez tego, co Powiedziane, znacz
wedug intrygi odmiennej od tej, ktra rozgrywa si w temacie i ktra wie noez z noematem
przyczyn ze skutkiem, spamitywaln przeszo z tera niejszo ci. Intryga wiadectwa wie
absolutnie oddzielone, z Absolutem z Nieskoczono ci oddzielon od my li, ktra stara si
ematyzowa, i od jzyka, ktry prbuje j zatrzyma w tym, co Powiedziane z tym, co nazwali
ono ci. Intryga ta, ktr skonni byliby my nazwa religijn, nie daje si opisa w kategor
wno ci lub niepewno ci i nie opiera si na adnej teologii pozytywnej.
Wa nie wydarzanie si Nieskoczono ci w Mwieniu czyni je nieredukowalnym do aktu, do posta

wy psychologicznej, do stanu ducha, jednej z wielu my li lub do jakiego momentu ist


oty bycia, za spraw ktrego, nie wiadomo dlaczego, czowiek wzbogacaby swoj istot o samo
iadomo . Samo w sobie Mwienie jest wiadectwem, niezalenie od tego, jakie s jego dalsze
losy, gdy poprzez to, co Powiedziane wkracza w obrb systemu sw. Mwienie, od ktrego sy
stem ten pochodzi, nie jest gaworzcym pocztkiem ani tego systemu, ani obiegu infor
macji, w ktrym on funkcjonuje. Mona bowiem pokaza, w jaki sposb te nowe losy wpisuj s
i w dzieje
248
Ekspozycja
wiadectwa14. Jednak Mwienie wolne od tego, co Powiedziane, znak dawany Drugiemu Czo
wiekowi, wiadectwo, za spraw ktrego wydarza si Nieskoczono i w ktrym podmiot wychodzi
swojego ukrytego wntrza, nie jest wtrn informacj, wyraeniem, odd wikiem lub symptomem
liej nieokre lonego do wiadczenia Nieskoczono ci lub jej chway - tak jak gdyby moliwe by
iadczanie Nieskoczono ci inaczej ni poprzez goszenie jej chway, to znaczy inaczej ni pr
zez odpowiedzialno za bli niego. Mwienie nie jest od razu zwizane ze strukturami korel
acji podmiot przedmiot, znaczcy znaczenie, Mwienie Powiedziane. Jako znak dawany innemu
jest ono szczero ci lub prawdomwno ci, w ktrej roztacza si chwaa. Chwaa nieskoczono c
est zatem jedynie dziki podmiotowo ci rozumianej jako ludzkie wydarzenie zblienia do
innego poprzez substytucj innego i ekspiacj za niego. Podmiot jest natchniony prz
ez Nieskoczono , ktra jako ono nie pojawia si, nie jest obecna i ktra, zawsze ju mini
nie jest ani tematem, ani telosem, ani rozmwc. Nieskoczono
udaremniajc tym samym wszy
tkie struktury korelacji roztacza swoj chwa w podmiocie, ktry dziki niej si ukazuje i
ktry j gosi. Goszenie chway, ktre jest Mwieniem, to znaczy znakiem dawanym innemu
po
em zwiastowanym innemu jest odpowiedzialno ci za innego posuwajc si a po substytucj15
Twierdzc, e intryga, w ktrej Nieskoczono wydarza si i przekracza to, co skoczone, ma
s etyczny, nie mamy zamiaru dostarcza transcendentalnego uzasadnienia do wiadczenia
etycznego". Pole etyki jest wyznaczane przez paradoks Nieskoczono ci, ktra pozostaje
w relacji z tym, co skoczone, nie przestajc by w tej relacji nieskoczono ci. Etyka jes
t rozbiciem rdowej jedno ci
s^4 Por. dalej rozdz. V, s. 262 i nast.
15 Izajasz 57, 19: wywoujc na wargi ich dzikczynienie: Pokj! Pokj dalekim i bliskim!
mwi Pan".
Podmiotowo i nieskoczono
249
transcendentalnej apercepcji, to znaczy tym, co wykracza poza do wiadczenie. Niesk
oczono , ktrej wiadectwem
a nie tematem
jest znak dawany drugiemu czowiekowi, znaczy dziki odpowiedzialno ci z
a drugiego czowieka, dziki jeden-za-drugiego, dziki podmiotowi podtrzymujcemu wszyst
ko podlegemu wszystkiemu
to znaczy cierpicemu za wszystkich i d wigajcemu wszystko, c
ho to nie on decydowa o tym obcieniu, ktre chwalebnie wzrasta w miar, jak jest nakadan
. Posuszestwo wcze niejsze od wysuchania przykaza. Moliwo odnalezienia anachronicznego
zkazu w samym posuszestwie i otrzymania rozkazu od samego siebie to odwrcenie heter
onomii w autonomi jest wa nie sposobem, w jaki wydarza si Nieskoczono . Moliwo t wyr
niezwyky metafora wpisania prawa w wiadomo , godzca (w ambiwalencji, ktrej diachronia j
est znaczeniem samym i ktra jest dwuznaczno ci w tera niejszo ci) autonomi i heteronomi.
pisanie rozkazu w jeden-za-drugiego posuszestwa: anarchiczne pobudzenie, ktre w lizgno
si we mnie niczym zodziej", przemykajc przez nastawione sida wiadomo ci, wstrzs, ktry
icie mnie zaskoczy, rozkaz, ktry nigdy nie zosta przedstawiony, poniewa nigdy si nie
uobecni nawet w przeszo ci powracajcej we wspomnieniu
do tego stopnia, e tylko ja
c
trnie
wypowiadam to niesychane zobowizanie. Ambiwalen-cja, ktra jest wyjtkowo ci i podmiotow
i podmiotu, jego psychiczno ci, moliwo ci natchnienia: by autorem tego, co zostao mi be
ojej wiedzy zaszczepione otrzyma nie wiadomo skd to, czego jestem autorem. W odpow
iedzialno ci za innego dotykamy sedna tej dwuznaczno ci natchnienia. Niesychane mwieni
e wydarza si enigmatycznie w an-archicznej odpowiedzi, w mojej odpowiedzialno ci za
innego. lad nieskoczono ci jest t dwuznaczno ci w podmiocie bdcym na przemian inicjato
i wyrazicielem, diachroniczn ambiwalencj, ktr umoliwia etyka.
,
.
250
Ekspozycja

e) wiadectwo i profetyzm
> '
f
'
Odwrcenie, w ktrym usyszenie rozkazu zbiega si ze znaczeniem tego rozkazu nadanym pr
zez tego, ktry mu si podporzdkowuje, mona nazwa profetyzmem. Tak wic profetyzm byby sa
psychiczno ci duszy: innym w to-samym, a duchowo czowieka duchowo ci profetyczn. Niesk
jest obwieszczana w wiadectwie jako temat. W znaku dawanym innemu zostaj pozbawio
ny tajemnicy Gygesa, uchwycony za wosy"16, wyrwany z gbi moich ciemno ci do Mwienia szc
zero ci wolnego od Powiedzianego, do mojego oto jestem", w ktrym, bdc od razu w bierni
ku, daj wiadectwo Nieskoczono ci. Nieskoczono nie stoi przed tym, kto daje jej wiadect
lecz jakby na zewntrz lub po drugiej stronie" obecno ci i tera niejszo ci jako ju minion
a, poza zasigiem. Jest ukryt my l, zbyt wysok", by przepycha si do pierwszego rzdu. M
jestem w imi Boga", lecz nie odwouje si do jego obecno ci. Po prostu oto jestem"! W z
daniu, w ktrym Bg po raz pierwszy nawiedza sowa, sowo Bg jest jeszcze nieobecne. Zdan
ie to nie jest wyznaniem: wierz w Boga". Dawa wiadectwo Bogu nie znaczy wa nie wypowiad
a to nad-zwyczajne sowo, jak gdyby chwaa moga zamieszka w temacie lub ustanowi si jako
teza i sta si istot bycia. Oto jestem", jako dawany innemu znak samego tego znaczeni
a, oddaje mnie w imi Boga na sub wobec innych ludzi, ktrzy patrz na mnie i mnie dotycz
cho nie mam nic, wyjwszy d wik mojego gosu lub form mojego gestu; samo mwienie, z czym
ym si utosami17. To cofanie si do siebie jest przeciwiestwem powrotu do siebie i wiado
mo ci siebie. Jest ono szczero ci, oddawaniem siebie, wydaniem" siebie bli niemu. Swia6 Ezechiel 8, 3.
?*
' u ' *"'
17 Por. Samuel I 17, 45: Ja za id na ciebie w imi Pana Zastpw". Izajasz 6, 8: Oto ja,
o lij mnie".
Podmiotowo i nieskoczono
251
dectwo jest pokor i wyznaniem, poprzedzajcym wszelk teologi. Jest kerygm i modlitw, go
zeniem chway i wdziczno ci. Tym jednak, co charakteryzuje wszystkie te relacje
jaki za
wd dla przyjaci tematyzujcej Bycie prawdy oraz podmiotu, ktry znika w jej obliczu!
je
st fakt, e powrt jest tutaj rwnoznaczny z wychodzeniem, e wezwanie syszane jest w odp
owiedzi, e pochodzca od Boga prowokacja" jest w mojej inwokacji, e wdziczno jest ju w
zno ci za to bycie wdzicznym, ktre jest, zarazem lub na przemian, darem i wdziczno ci. T
anscendencja objawienia opiera si na tym, e epifania" przychodzi w Mwieniu tego, kto
j przyjmuje. Rozkaz, ktry mi rozkazuje, nie zostawia mi adnej moliwo ci bezkarnego pr
zej cia na drug stron, dotarcia do zewntrzno ci Nieskoczono ci tak, jak docieramy od znac
ego do znaczonego lub jak w dialogu odnajdujemy byt w ty". W profetyzmie Nieskoczo
no umyka obiektywizacji tematyzujcego my lenia i dialogu, znaczc jako ono w trzeciej os
bie. Ta trzecio " rni si jednak od trzecio ci" trzeciego czowieka, ktry przerywa face
relacji z drugim i blisko zblienia do bli niego; trzeciego czowieka, wraz z ktrym zacz
yna si sprawiedliwo 18.
Nieskoczono , nie odsaniajc si przede mn, poleca mi bli niego" jako twarz w sposb tym
ej stanowczy, im bardziej zacie nia si blisko . Jej rozkaz nie by przyczyn mojej odpowie
dzi ani nawet pytaniem poprzedzajcym j w dialogu; ten rozkaz odnajduj w samej mojej
odpowiedzi, ktra, jako znak dawany bli niemu, jako oto jestem", wydobya mnie z niewi
dzialno ci, z cienia, w ktrym moja odpowiedzialno mogaby zosta uchylona. Mwienie odpowi
dzialno ci naley do samej chway, ktrej jest wiadectwem. To przychodzenie rozkazu nie wi
adomo skd", przychodzenie, ktre nie jest przypomnieniem i powrotem przeksztaconej w
przeszo
lub postarzaej
Por. dalej, s. 262 i nast.
252
Ekspozycja
tera niejszo ci, ta nie-fenomenalno rozkazu, ktry ponad przedstawieniem porusza mnie be
z mojej wiedzy, w lizgujc si we mnie niczym zodziej"19, nazwali my ono ci20: to przychod
ie rozkazu, ktremu jestem podporzdkowany, zanim go usysz albo ktry sysz dopiero we wa
m Mwieniu. Jest to przykazanie wadcze, ale pozbawione przymusu i dominacji, ktre ni
e pozwala mi ustanowi korelacji z jego rdem, to znaczy zczy si z nim w ramach jakiej
tury", ale ktre sprawia, e mwienie, ktre do mnie przychodzi, jest moim wasnym sowem. A
utorytet nie jest idolem, ktrego szuka spojrzenie, lub logosem, ktry chciaoby ono o
garn21. Pozostaje on nie tylko poza wszelk intuicj, ale take poza wszelk tematyzacj, n
wet symboliczn. Jest czystym ladem wpisanej we mnie bkajcej si przyczyny".
Posuszestwo, ktre poprzedza usyszenie rozkazu, anachronizm natchnienia lub profetyzm
u, z punktu widzenia odzyskiwalnego czasu reminiscencji wydaje si czym bardziej pa
radoksalnym ni przepowiadanie przyszo ci przez wyroczni. Formu: zanim zawoaj, ja im o

em"22, naley rozumie dosownie. Zbliajc si do Drugiego Czowieka, jestem zawsze sp nion
godzin spotkania". Jednak to szczeglne posuszestwo rozkazowi, aby uda si na spotkanie
w ten sposb odda si
19 Hiob 4, 12.
l
20 Por. En decouwant l'existence..., dz. cyt., s. 201.
'w21 Przeszo niepamitna jest niedopuszczalna dla my li. Std konieczno zatrzymania si:
ke stenai. Ruch transcendujcy bycie staje si ontologi i teologi. Std take idolatria pi
na. W swoim nieskrpowanym eksponowaniu si i bezruchu posgu, w swojej plastyczno ci, d
zieo sztuki zastpuje Boga. (Por. nasz szkic zatytuowany La realite et son ombre, Tem
ps modernes", listopad 1948.) Dziki kuszcemu podstpowi oraz wskutek zudnego i cudown
ego schematyzmu to, co nieporwnywalne, dia-chroniczne i nie-wspczesne imitowane", je
st przez sztuk bdc ikonografi. Ruch transcendencji zastyga w piknie. Teologia i sztuka
zatrzymuj" przeszo niepamitn. 22 Izajasz 65,24.
. .
- <...
Podmiotowo i nieskoczono
253
drugiemu23, to posuszestwo wcze niejsze od usyszenia rozkazu i od przedstawienia, to
oddanie si poprzedzajce zoenie jakiejkolwiek przysigi, ta odpowiedzialno pierwotna w s
osunku do zaangaowania, jest wa nie innym-w-to-samym, natchnieniem i profetyzmem, dzi
aniem si Nieskoczono ci.
Fakt, e chwaa Nieskoczono ci roztacza si tylko w szczero ci jako znaczenie jeden-za-drug
iego, oraz e w mojej szczero ci Nieskoczono wydarza si i przekracza to, co skoczone, cz
ni intryg Etyki i jzyka czym podstawowym, nieredukowalnym do rangi jednego z wielu
aktw. Mwienie, zanim zacznie suy yciu jako wymiana informacji na gruncie systemu jzyko
ego, jest wiadectwem, Mwieniem wolnym od Powiedzianego, znakiem dawanym Drugiemu C
zowiekowi. Znakiem czego? Wsplnictwa w winie? Wspwiny bez powodu, braterstwa, blisko c
i, ktra moliwa jest tylko jako otwarcie siebie, jako nieroztropne otwarcie si na in
nego, nieograniczona bierno prowadzca do substytucji, a wic otwierajca samo otwarcie,
to znaczy wa nie Mwienie, ktre nie wypowiada sw, ale znaczy; ktre, jako odpowiedzialno
est samym znaczeniem, jednym-za-drugiego, podmiotowo ci podmiotu, ktry staje si znaki
em. Ten znak nie jest bekotliwie wypowiadanym sowem, ale wiadectwem Nieskoczono ci.
wiadectwem, ktre nie sprowadza si do relacji czcej znak z tym, co oznaczane. Staoby si
czas odsoniciem i tematyzacj. Tymczasem jest bezmiern bierno ci odpowiedzialno ci, a tym
samym szczero ci; sensem jzyka poprzedzajcym jego podzia na sowa i odpowiadajce im tema
y, ktre w Powiedzianym skrywaj otwarcie otwarte niczym krwawica rana Mwienia. Jednak
nawet w tym, co Powiedziane, nie zaciera si cakowicie lad wiadectwa, szczero ci lub c
hway.
23 Nieprzetumaczalna gra sw: czasownik se rendre znaczy zarwno odda si", podporzdkow
jak i uda si (np. na spotkanie)". Od trybu rozkazujcego tego czasownika powsta rzeczo
wnik rendez-vous
spotkanie" [przyp. tum.].
254
Ekspozycja
Oczywi cie mog wypowiedzie sens wiadectwa w tym, co Powiedziane. Bdzie to jednak sowo n
ad-zwyczajne, jedyne, ktre nie tumi i nie wchania swojego Mwienia, sowo, ktre nie moe
ozosta zwykym sowem. Bdzie to wstrzsajce wydarzenie semantyczne sowa Bg, ktre poskra
iewysowiono Ono ci. Chwaa Nieskoczono ci zostaje zamknita w sowie i staje si w nim by
le rozbija swoje domostwo i wykracza poza nie, od-mawia si [se dedisant], nie sta
jc si przez to nico ci. Ustanawia bycie w samym czniku, za po rednictwem ktrego bycie o
ymywao (i otrzymuje nawet w tej chwili, gdy tematy-zujemy tutaj ten epizod semant
yczny) atrybuty. Jako Powiedziane jedyne w swoim rodzaju, ktre nie jest zwizane ka
tegoriami gramatycznymi takimi jak sowo (albo nazwa wasna, albo nazwa wsplna), Nies
koczony nie podporzdkowuje si ci le logicznym reguom sensu (wykluczony czon redni w al
natywie bycia i nico ci). Jest Powiedzianym zawdziczajcym swj sens wiadectwu, ktre co p
rawda zostaje ju zdradzone w teologii, w tematyzacji wprowadzajcej to, co Nieskoczo
ne, w system jzyka, w porzdek tego, co Powiedziane. Naduywanie jzyka zostaje jednak
szybko zakazane. Granice tera niejszo ci, w ktrych zostaa zdradzona Nieskoczono bezmie
w porwnaniu z jedno ci transcendentalnej apercepcji, nie dajca zebra si w tera niejszo
zostaj rozsadzone. Ta negacja tera niejszo ci i przedstawienia przez pozytyw-no " blisko c
, odpowiedzialno ci i substytucji rni si od sformuowa teologii negatywnej. Jest bowiem
odmow uobecnienia si, ktra staje si moj obecno ci wobec innego, to znaczy obecno ci za

a darowanego innemu. W blisko ci, w znaczeniu, w moim dawaniu znaku Nieskoczono przem
awia przez wiadectwo, jakie jej skadam: w mojej szczero ci, w moim Mwieniu wolnym od
Powiedzianego, w moim pra rdowym mwieniu, ktre rozbrzmiewa w ustach wa nie tego, ktry p
jmuje wiadectwo. Znaczenie Nieskoczono ci zostao zdradzone w logosie tylko po to, aby
wyrazi si przed nami. Sta si sowem wypowiadanym ju jako kerygma w modlitwie lub
Podmiotowo i nieskoczono
255
blu nierstwie, a tym samym zachowujcym w swojej wypowiedzi lad nadmiaru transcendenc
ji, tego, co ponad.
Tematyzacja jest zatem nieunikniona, je li ma ukaza si samo znaczenie. Stanowi jedna
k take sofizmat dajcy pocztek filozofii i zdrad, ktr filozof powinien podda redukcji.
arto podejmowa si tej redukcji, poniewa w sowach pozostaje lad szczero ci, ktry zawdzi
j one Mwieniu jako wiadectwu, nawet wtedy, gdy to, co Powiedziane, zakrywa Mwienie w
korelacji, jaka powstaje midzy Mwieniem a Powiedzianym. Mwienie zawsze stara si odmw
i [dedire] to zakrycie co stanowi wa nie o prawdomwno ci Mwienia. W grze uruchamiajcej k
urow klawiatur jzyka szczero lub wiadectwo znaczy w samej dwuznaczno ci tego, co powied
iane, ktra sprawia, e w ramach informacji przekazywanej Drugiemu Czowiekowi znaczy
take czyniony mu znak dawania znaku, e kady jzyk rozbrzmiewa w imi Boga", e kady jzy
tchn profetyzmem.
Ta dwuznaczno nie czyni z profetyzmu substytutu, do jakiego musi si ucieka chrome ob
jawienie. Skada si ona na chwa Nieskoczono ci. Przybieranie przez profetyzm pozorw info
macji krcych w rd innych informacji, pochodzcych od podmiotu lub przez niego do wiadczan
ch poczwszy od tych, ktre wi si z jego fizjologi, cierpieniami lub sukcesami
stano
gadk, dwuznaczno , ale take porzdek transcendencji Nieskoczono ci. Dowody na rzecz trans
endencji Nieskoczono ci, jakich chciaby dostarczy byt skoczony, byyby jej zaprzeczeniem
. Nieskoczono zczona z podmiotem, ktry by j ukazywa, traciaby swoj chwa. Transcen
rozrywa potwierdzajce j dowody. Jej gos musi milkn, gdy wsuchujemy si w jego przesa
Jej roszczenie musi narazi si na miech i odmow, prowadzc do podejrzenia, e oto jestem"
ktre o niej wiadczy, jest tylko krzykiem lub przejzyczeniem chorej podmiotowo ci. Je
st to jednak krzyk podmiotowo ci odpowiedzialnej za innego! Krzyk o zagadkowej amb
iwalencji, w ktrej pulsuje sens. W Mowie transcendencji odnale mona to, co Powiedzia
ne, i Bycie,
256
Ekspozycja
ale take wiadectwo, natchnienie to-samego przez Innego, transcendowanie istoty, wyk
raczanie poza Powiedziane przez retoryk, ktra nie jest tylko chwytem lingwistyczny
m, lecz nadmiarem sensu, do ktrego niezdolna byaby sama wiadomo , moliwo ci zarazem ide
gii i witego szalestwa: ideologii, ktr zdemaskowa moe lingwistyka, socjologia i psycho
ogia; szalestwa, ktremu kres pooy ma filozofia redukujca je do znaczenia jeden-za-drug
iego, do posannictwa w subie Drugiego Czowieka w chwale Nieskoczono ci. Transcendencja,
mieszczca si ponad istot, ale oznaczajca take feyc/e-w- wiecie, wymaga dwuznaczno ci: m
gotania sensu, ktry nie jest tylko przygodn pewno ci, lecz granic zarazem niezatart i c
iesz ni idealna linia geometryczna. Transcendencja wymaga diachronii przerywajcej je
dno transcendentalnej apercepcji, ktra nie jest w stanie obj czasu czowieka nowoczesne
go, przechodzcego od profetyzmu do filologii i od filologii do profetyzmu, bo nie
potraficego zaprzeczy ludzkiemu braterstwu.
3) Od Mwienia do tego, co Powiedziane, albo Mdro Pragnienia
Inno bli niego nieobejmowalna w tera niejszo ci, odporna na tematyzacj i przedstawienie
dwouje si do niezastpowalnej szczeglno ci, ktra jest we mnie, wydobywa i oskara [accuse
moje ja, sprowadzajc je wbierniku
do siebie. Jednak sobo nie znajduje si w adnym stan
e, nie zajmuje adnej pozycji, nie spoczywa w sobie, pewna siebie, chroniona przez
wasn kondycj. W nawiedzeniu przez innego nawiedzeniu, ktre oskara i prze laduje
jed
bo ci jest take rozbiciem tosamo ci utosamiajcej si w To-samym. Tosamo ta, pokrywaj
byaby jeszcze schronieniem, nie byaby do otwarta, do bierna". Rozbicie tosamo ci to
ego" w onie samej tosamo ci, to odwrcenie bycia w znak, nawrcenie istoty, ktra zaczyna
znaczy przed byciem
Podmiotowo i nieskoczono
257
i ktra staje si bezinteresowno ci. Znak nie jest ustanawiany dla siebie, nawet w tej
postaci, w jakiej ukazuje si w temacie. W podmiotowo ci
podlegajcej wszystkiemu
znak
oddaje innemu swoj plastyczno i funkcj znaku, wci na nowo otwierajc to, co w samym ot

arciu moe rysowa si jako istota


ponawiajc otwarcie, staje si ekspresj
szczero ci
Cierpliwo bierno ci, aby nie zosta wchonita przez sens, musi by zawsze cierpliwo ci s
przepenion bezsensownym cierpieniem, cierpieniem bez celu", cierpieniem czystego n
ieszcz cia. Mwienie, cho z pozoru aktywne, jest przedueniem tej skrajnej bierno ci.
Czy aktywno Mwienia jest tylko pozorna? Czym Mwienie rni si od aktu biorcego pocztek
obywczym i woluntarystycznym ,ja", ktre nadaje znaczenie w aktach przechodzcych w
bycie, ktre jest dla innego" dziki tosamo ci? Za innego odpowiedzialno ci za Drugiego Cz
wieka nie wywodzi si z adnego swobodnego zaangaowania, z adnej tera niejszo ci, w ktrej
raoby swj pocztek i w ktrej utosamiajca si tosamo mogaby zapa oddech. To prawda.
si teraz nowy dylemat: czy odpowiedzialno bez uprzedniego zaangaowania bez tera niejsz
o ci
bez rda
an--archiczna, a zatem nieskoczona odpowiedzialno jednego za drugiego,
stawionego pod moj odpowiedzialno ci, w ktrej nikt nie moe mnie zastpi, czy ta odpowied
ialno nadaje mi now tosamo jedynego wybraca? Czy te to wyjtkowe wybranie, bdc znac
eskoczono ci, sprowadza mnie do roli elementu w boskiej ekonomii? Czy 'przywrceni zos
tajemy czowieczestwu jako skrajnej moliwo ci w bycie, w ktrym substancjalno bycia swoj
dpor" ulega de-substancjalizacji w byciupodpor innego", w nastpowaniu go""? A moe jak
o ipseitas, zredukowana do niezastpowalnego zakadnika, sobo rwnaaby si wczeniu podmi
gr i plany Nieskoczono ci?
Czy jednak dylemat ten nie jest raczej ambiwalencj, a alternatywa zagadk? Zagadk Bo
ga mwicego w czowieku i zagadk czowieka, ktry nie liczy na adnego
258
Ekspozycja
boga? Bdziemy mieli do czynienia z dylematem lub alternatyw, je li ograniczymy si do
fenomenw, do tego, co Powiedziane, w ktrym przechodzimy kolejno i nieustannie od a
firmowania Nieskoczono ci do jej negowania w ja. Znak zapytania w owym Powiedzianym
ktre w przeciwiestwie do logosu teologw pozostaje zmienne
jest centralnym punktem
Objawienia i jego mrugajcego wiata. Objawienie poddawane jest prbie wa nie w ten sposb,
musi nieustannie ociera si o kwestionujce je wtpliwo ci i stawia im czoo. To, co w Pow
edzianym, stanowi dylemat, staje si ambiwalencj w znaczeniu Mwienia, w podmiotowo ci,
w bycie wypdzonym z bycia w siebie, w Mwieniu, ktre zagadkowo i diachronicznie zna
czy transcendencj lub Nieskoczono , inaczej ni by i przeksztacanie si w bezinteresowno
ty.
Zagadka Nieskoczono ci. Mwienie we mnie, odpowiedzialno , w ktrej nikt mi nie pomaga, st
aj si kwestionowaniem Nieskoczono ci, jednak kwestionowaniem, ktre sprawia, e wszystko
spada na mnie, a zatem ktre wcza mnie w plany Nieskoczono ci. Zagadka oddziela Nieskocz
ono od jakiejkolwiek fenomenalno ci, od jawienia si, tematyzacji i istoty. Nieskoczono
rzedstawiona jednoznacznie przeczyaby sobie, jak gdyby bya nieskoczonym" przedmiotem
, do ktrego nadaremnie prbuje zbliy si podmiotowo . Intryga Nieskoczono ci nie przebie
odnie ze scenariuszem bycia i wiadomo ci. Nad-zwyczajna ono , w swojej diachronii prze
rastajca to, co obecne i tera niejsze, nie jest ekstra-polacj skoczono ci, nie jest nie
widzialno ci umieszczon za tym wiatem widzialnym. Niezgoda Nieskoczono ci na prb zebran
jej w reminiscencji nie jest zasanianiem si i nie daje si zrozumie w kategoriach wiad
omo ci: tego, co jasne i niejasne, wyra ne i niewyra ne, znane i nieznane. To, co nieznane i niepoznawalne, wci odnosioby si do tera niejszo ci, tworzc z nim struktur, byo
porzdku. Diachronia nie jest rnic, ktr daoby si opisa w ramach relacji midzy znanym
nanym, poniewa to, co ukryte, i to, co poznawalne, nale ju do
Podmiotowo i nieskoczono
259
tego samego tematyzowalnego poziomu istoty. Transcendencja Nieskoczono ci jest nieo
dwracaln wyrwa w tera niejszo ci, niczym przeszo , ktra nigdy nie bya tera niejsza. Rn
co nieodzyskiwalne, nie jest jakim dalej" ni to, co dane, nalecym wci do porzdku teg
co dane. Twarz nie jest obecno ci zapowiadajc nie-wypowiedziane", ktre zostanie wypowie
dziane poza twarz. Substytucja
odpowiedzialno bez dajcego si przypomnie zaangaowania
pocztku nieskoczone zblienie w blisko ci Drugiego Czowieka nie jest postaw", ktr zajm
bliczu bytu, ktrego twarz jest nam bliska.
A jednak twarz ubstwo, lad lub cie samej siebie i oskarenie, staje si zjawiskiem i ep
ifani, ukazuje si poznaniu, jak gdyby poziom tego, co poznawane, by jednak ostatecz
ny, a poznanie wszechobejmujce. Jeeli twarz jest dana zarazem w przedstawieniu i w
blisko ci, czy ustanawia jednocze nie wsplnot i Rnic? Jaki sens moe mie wsplnota w R
redukujc tej Rnicy? Czy kiedy w opisie Blisko ci nazwali my zagadk wahanie midzy wiedz

odpowiedzialno ci, fnidzy by a zastpowa, a take punkt, w ktrym pozytywno istoty obra
niezamierzony dug, w zaduenie wykraczajce poza to, co jeste my winni, czy nie wyraali my
si w kategoriach jawienia si, jak gdyby Wiedza zagarniaa wszystko, co si od niej odr
ywa? Czy usunli my ze znaczenia ide braku i niedoboru obecno ci? Czy z samej idei zaga
dki, w ktrej wydarza si nieskoczono , usunli my ide niepewno ci? Czy tym samym przezwyc
rymat poziomu teoretycznego, istoty i tego, co Powiedziane?
Chyba e to, co Powiedziane, dziki ktremu temat i istota ukazuj si w prawdzie, rozciga
si poza istot, ktr odsania, a zebranie, ktre si w nim wydarza, pozostaje sine fundamen
o in re. Chyba e Powiedziane zebrao to, co niezbieralne, i e jako apophansis bardzi
ej formalna ni formalizm nie jest ju wcale wypowiadaniem bycia, ani tym bardziej o
ntologiczn wypowiedzi ontologii formalnej"; e jest nieredukowalne do istoty, ale, pr
zypominajc j przez sw odkryto przez niedyskrecj, ktr
260
Ekspozycja
umoliwia
nie jest ju hipostaz eonu", a wic rdem podstpu, ktry ogranicza my lenie
do reminiscencji (to znaczy do czasu synchronicznego i do reprezentacji) raczej
, ni rdem zudzenia prowadzcego od bycia (lub od wiata) do Boga; rdem tyranii sprawo
rzez cao . To, co ukazuje si tematycznie w synchronii Powiedzianego, daje si bowiem od
-mwi [dedire] jako rnica tego, co niezbieralne, znaczc, pod postaci jeden-za-drugiego,
sam odkryto rnicy prowadzcej
dia-chronicznie
od Powiedzianego do Odmwionego. Nawet wypowiadany teraz przez nas
dyskurs o znaczeniu, dia-chronii i transcendencji zblienia ponad byciem
dyskurs,
ktry chce by dyskursem filozoficznym jest tematyzacj, synchronizacj kategorii, odwou
je si do jzyka systematycznego, nieustannie uywa czasownika by, sprowadza na ono byci
a kade znaczenie my lane rzekomo ponad byciem. Czy znaczy to jednak, e padli my ofiar t
ego podstpnego zabiegu? Nietrudno tu o zarzuty, przypominajce swoj atwo ci te, ktre od
amego pocztku filozofii ci na sceptycyzmie. Czym jest zatem nasza narracja, je li anar
chia i nie-celowo podmiotu, w ktrych wydarza si Nieskoczono , jakby zastygaj w temacie
tym samym zdaj si odpowiada nie na blisko bli niego, ale na pytanie co jest?", nie jak
odpowiedzialno , ale jako teoretyczne twierdzenia? Narracja ta pozostawaaby ontolog
iczn, jak gdyby rozumienie bycia kierowao nie tylko kad my l, ale take samym my leniem.
y uniwersalno tego, co tematyzowane
to znaczy bycia
nie zostaje potwierdzona przez sam fakt formuowania wypowiedzi, przez projekt nin
iejszego dyskursu, ktry mie podawa w wtpliwo t uniwersalno ? Czy dyskurs ten jest wi
i filozoficzny? Oto doskonale znane zarzuty!
Czy jednak spjno , ktrej brakowaoby temu dyskursowi, polega ma na nieruchomo ci chwili p
awdy w jej moliwo ci synchronii? Zarzut zakadaby wwczas to, co podajemy tu w wtpliwo :
oszenie si kadego znaczenia do istoty. W naszych rozwaaniach chodzi o to, by zastan
owi si, czy podmiotowo , chocia obca temu, co Powiedziane,
Podmiotowo i nieskoczono
261
nie zostaje wypowiedziana przez naduycie jzyka, dziki ktremu w niedyskrecji Powiedzi
anego wszystko si ukazuje
wprawdzie za cen zdrady swojego sensu; zdrady, ktr filozofia powinna redukowa
przez
naduycie, ktre usprawiedliwia naley to jednak jeszcze pokaza
sama blisko , w jakiej wy
za si Nieskoczono .
Jeeli ontologiczn forma Powiedzianego nie moe usun ukazujcego si w nim znaczenia tego,
co ponad byciem, wynika to ju ze sposobu, w jaki znaczenie to jest negowane. Jak
mona by negowa to, co ponad byciem, gdyby jego roszczenie nie byo rozumiane? Czy is
tnieje negacja, w ktrej nie zostaje zachowany sens negowany przez negacj? Sprzeczn
o , ktra miaaby dyskwalifikowa znaczenie tego, co ponad byciem
co oczywi cie nie jest
nie zachodzi bez drugiego czasu, bez refleksji nad warunkiem moliwo ci wypowiedzi
wypowiadajcej to znaczenie. Dopiero w tej refleksji to znaczy jedynie wtrnie
pojaw
ia si sprzeczno : nie zachodzi ona midzy dwiema rwnoczesnymi wypowiedziami, lecz midzy
wypowiedzi i jej warunkami, jakby istniay one w tym samym czasie. Wypowiadanie t
ego, co ponad byciem
imienia Boego
nie pozwala zamkn si w swoich warunkach moliwo ci. Korzysta z dwuznacz
lub zagadki, ktra nie wynika z nieuwagi lub niedokadno ci w my leniu, ale ze skrajnej
blisko ci bli niego, w ktrej wydarza si Nieskoczono . Nieskoczono nie wkracza w temat
t, aby si ukaza, a tym samym zaprzeczy swojej transcendencji. Transcendencja ta
zew

ntrzno bardziej zewntrzna, bardziej inna ni wszelka zewntrzno bycia


dzieje si jedy
po rednictwem podmiotu, ktry j wyznaje lub neguje. Odwrcenie porzdku: objawienie wydar
za si dziki temu, kto je przyjmuje, dziki natchnionemu podmiotowi, ktrego natchnieni
e inno w tosamo ci
jest podmiotowo ci lub psychiczno ci podmiotu. Objawienie tego, c
byciem, ktre by moe jest tylko sowem, jednak to by moe" stanowi cz dwuznaczno ci,
anarchii Nieskoczono ci stawia opr jednoznaczno ci zasady lub pocztku; naley do
262
Ekspozycja
dwuznaczno ci lub ambiwalencji i do inwersji, ktra zostaje wypowiedziana wa nie w sowie
Bg. To sowo jest hapaksem sownika, wyznaniem tego, co we mnie silniejsze" ode mnie,
oraz mniej ni niczym", tylko naduyciem sowa, tym, co wykracza poza temat w my leniu,
ktre jeszcze nie my li lub ktre my li wicej, ni my li.
Nadszed jednak czas, by pokaza miejsce, jakie w my leniu my lcym to, co ponad byciem, z
ajmuje owa czysto apofatyczna i bardziej ni formalna synteza, rdo podstpnego wybiegu
przyznajcego ontologii rang ostatecznego dociekania. Nie przypadkiem, i nie przez
gupot lub uzurpacj, porzdek prawdy i istoty
w ktrym utrzymuje si nawet niniejszy wyw
ajmuje pierwszorzdne miejsce w zachodniej filozofii. Dlaczego blisko , czyste znacze
nie Mwienia, an-archiczne jeden-za-drugiego trans-cendujce bycie, miaoby powraca do
bycia lub upada w bycie, w zczenie bytw, w istot ukazujc si w Powiedzianym? Dlaczego
zukiwali my istoty w jej Empireum? Dlaczego wiedza? Dlaczego problem? Dlaczego fil
ozofia?
Naley dostrzec w znaczeniu, w blisko ci lub w Mwieniu skryte narodziny poznania i is
toty oraz tego, co Powiedziane; skryte narodziny pytania w odpowiedzialno ci. Blis
ko , stajc si wiedz, znaczy jako zagadka; nastaje wiato, w ktrym blisko ulega przemi
le w ktrym inny, bli ni, nie zostaje wchonity przez ukazujcy go temat. Naley odkry skry
e narodziny wiedzy w blisko ci. Blisko moe pozostawa znaczeniem samej wiedzy, w ktrej s
i ukazuje.
Gdyby blisko podporzdkowywaa mnie tylko drugiemu czowiekowi, nie byoby problemu"
w
, nawet najbardziej oglnym sensie tego sowa. Nie rodzioby si ani pytanie, ani wiadomo ,
ani samo wiadomo . Odpowiedzialno za innego jest bezpo rednio ci wcze niejsz ni pytanie
sko ci. Zostaje jednak zakcona i staje si problematyczna, gdy tylko wkracza trzeci [le
tiers]. k Trzeci jest inny ni bli ni, ale jest take innym bli nim oraz bli nim Innego,
a nie po prostu kim do niego
Podmiotowo i nieskoczono
263
podobnym24. Kim zatem drugi i trzeci s dla siebie nawzajem, jeden dla drugiego? C
o uczynili jeden drugiemu? Ktremu powinienem przyzna pierwszestwo? Drugi pozostaje
w relacj i z trzecim, za ktr nie mog cakowicie odpowiada, nawet je li odpowiadam
przed
jakimkolwiek pytaniem za mojego bli niego. Drugi i trzeci, cho s moimi bli nimi, pojaw
iajc si rwnocze nie, oddalaj mnie od drugiego i trzeciego. Pokj! Pokj dalekim i bliski
(Izajasz 57, 19)
rozumiemy ju teraz przenikliwo tego pozornie retorycznego sformuow
ania. Trzeci wprowadza sprzeczno w Mwienie, ktrego znaczenie w obliczu innego zmierz
ao, jak dotd, tylko w jedn stron. Oznacza to ograniczenie odpowiedzialno ci, narodziny
pytania: Co uczyni mam ze sprawiedliwo ci? Jest to pytanie wiadomo ci. Konieczna jest
sprawiedliwo , to znaczy porwnanie, wspistnienie, wspczesno , zebranie, porzdek, tema
a, widzialno twarzy, a co za tym idzie, intencjonalno i intelekt niosce inteligibilno
ystemu, ktry zakada wspobecno na rwnej stopnie jak przed sdem. Istota jako synchronia
azem-w-jednym-miejscu [ensemble-dans--un-lieu]. Blisko nabiera nowego sensu w prze
strzeni, w ktrej moliwa jest styczno . Jednak czysta styczno nie jest elementem prostym
. Wynika ze sprawiedliwo ci, zakadajc ju tematyzujce my lenie, miejsce, podzia cigo ci
rzeni na dyskretne cz ci oraz cao .
Tak wic inteligibilno systemu znajdowaaby uzasadnienie w blisko ci, w nieproblematyczn
ym Mwieniu, w odpowiedzialno ci. Wkroczenie trzeciego oznacza wiadomo , zbieranie w byc
ie, a zarazem w byciu; jest momentem zawieszenia bycia w moliwo ci, skoczono ci istoty
dostpn dla abstrakcji pojcia, dla pamici zbierajcej
24 Trudna do oddania w jzyku polskim blisko rzeczownika un semblable
bli ni" i przymio
tnika semblable
podobny". W jzyku francuskim un semblable i un prochain s synonimam
i, jednak Levinas posuguje si najcz ciej tym drugim, ze wzgldu na jego zwizek zproximit
e blisko " i approche zblienie" [przyp. tum.].
264
Ekspozycja

nieobecno w tera niejszo , redukowaniem bycia do tego, co moliwe, oraz kalkulowaniem mol
wo ci; porwnywaniem tego, co nieporwnywalne, tematyzowaniem To-samego na gruncie rela
cji z Innym, na gruncie blisko ci i bezpo rednio ci Mwienia poprzedzajcego problematyzacj, podczas gdy identyfikacja wa ciwa poznawaniu sama z siebie wchania wszystko, co i
nne.
Nie znaczy to, e wkroczenie trzeciego jest faktem empirycznym i e moja odpowiedzia
lno za innego zostaje si rzeczy" sprowadzona do kalkulacji. W blisko ci innego nawiedza
j mnie wszyscy inni ni inny i to nawiedzenie domaga si ju sprawiedliwo ci, dopomina si
miary i wiedzy - jest wiadomo ci. Twarz nawiedza i ukazuje si: midzy transcendencj i wid
ialno ci/niewidzialno ci. Znaczenie znaczy w sprawiedliwo ci, ale jest rwnie starsze od n
ej i od niesionej przez ni rwno ci, sprawiedliwo przekracza sprawiedliwo w mojej odpowi
dzialno ci za innego, w mojej nierwno ci wzgldem tego, ktrego jestem zakadnikiem. Drugi
Czowiek jest od razu bratem wszystkich innych ludzi25. Bli ni, ktry mnie nawiedza i
stanowi moj obsesj, jest ju twarz zarazem porwnywaln i nieporwnywaln, twarz jedyn i
innymi twarzami, twarz widzialn w trosce o sprawiedliwo .
W blisko ci inny jest moj obsesj zgodnie z absolutn asymetri znaczenia jeden-za-drugie
go: ja zastpuj jego, podczas gdy nikt nie moe zastpi mnie, a substytucja jednego drug
im nie oznacza substytucji drugiego jednym. Relacja z trzecim jest nieustannym k
orygowaniem asymetrii blisko ci, w ktrym twarz si przepo-twarza [se de-visage]2b.
25 Patrz E. Levinas, Cao i Nieskoczono , dz. cyt., s. 252.
726 Podstawowym znaczeniem czasownika devisager jest przyglda si uwanie", wpatrywa si
Posugujc si form zwrotn (se de-visager) Levinas odwouje si do drugiego dosownego znac
ia, jakim jest pozbawi (si) twarzy". Uywajc tego czasownika w zwizku z pojawieniem si
roblemu sprawiedliwo ci, Levinas gra na tej dwuznaczno ci, aby podkre li, e w zwizku z is
tnieniem trzeciego nie tylko trzeba osdza napotykane twarze,
Podmiotowo i nieskoczono
265
Dochodzi do waenia, my lenia, obiektywizowania, a tym samym do zatrzymania, w ktrym
zdradzona zostaje moja an-archiczna relacja z ono ci27, dziki ktremu jednak ono moe si
m ukaza. Zdrada mojej anarchicznej relacji z ono ci, ale zarazem pocztek nowej relacj
i: tylko dziki Bogu ja, cho jestem podmiotem nieporwnywalnym z Drugim Czowiekiem, zo
staj potraktowany jako inny, tak jak inni, to znaczy , jako ja". Dziki Bogu", z aski
Boga" [ Grace a Dieu"] jestem innym czowiekiem dla innych. Bg nie pojawia si jako mj
rzekomy rozmwca: wzajemna korelacja wica mnie z innym wydarza si w ladzie transcendenc
ji, w ono ci. Przej cie" Boga, o ktrym nie mog mwi inaczej ni w odniesieniu do owej pom
lub aski28, jest wa nie przemian nieporwnywalnego podmiotu w czonka spoeczno ci.
Porwnanie tego, co nieporwnywalne, wyznaczaoby ukryte narodziny reprezentacji, logo
su, wiadomo ci, pracy, neutralnego pojcia bycia. Wszystko jest razem, mona przechodzi
od jednego do drugiego i od drugiego do jednego, wyznaczy relacj, osdzi, wiedzie i py
ta co to jest?, przeksztaca materi. Na gruncie przedstawienia wydarza si porzdek spraw
iedliwo ci pow cigajcy i wyznaczajcy miar mojej substytucji innego, skaniajcy podmiot d
achowania. Sprawiedliwo domaga si wspczesno ci charakteryzujcej przedstawienie. W ten s
osb bli ni staje si widzialny i przepo-twarzony [de-visage], uobecnia si. W ten rwnie s
posb istnieje sprawiedliwo take dla mnie. Mwienie zastyga w Powiedzianym, zostaje doka
dnie zapisane, staje si ksik, prawem i nauk.
Wszyscy inni, ktrzy nawiedzaj mnie i s moj obsesj w innym czowieku, nie wywouj we mni
oruszenia jako ________________
-w ale rwnie, e odtd twarz traci swj niefenomenalny charakter, staje si przedstawieniem i
w tym sensie przestaje by twarz [przyp. tum.].
27 Por. wyej, s. 252, przypis 21 o ananke stenaF.
28 Nieprzetumaczalna gra sw: grace d
dziki", la grace
aska [przyp. tum.].
.
266
Ekspozycja
egzemplarze" tego samego gatunku poczone z moim bli nim podobiestwem lub wspln natu
jako ujednostkowienia rodzaju ludzkiego lub fragmenty tego samego bloku, niczym
kamienie, ktre Deukalion przemienia w ludzi i z ktrych za jego plecami powstay spoecz
no ci o kamiennych sercach. Inni obchodz mnie od razu. Braterstwo poprzedza tutaj w
splnot rodzaju. Moja relacja z drugim czowiekiem jako bli nim nadaje sens moim relacj
om ze wszystkimi innymi. Wszystkie relacje midzyludzkie, wa nie jako midzyludzkie, wy
pywaj z bezinteresowno ci. Jeden--za-drugiego blisko ci nie jest znieksztacajc abstrakcj

To w niej od razu ukazuje si sprawiedliwo zrodzona ze znaczcej siy znaczenia, ze znac


zenia jeden-za-drugiego. Konkretnie lub empirycznie znaczy to, e sprawiedliwo nie j
est praworzdno ci kierujc ludzkimi masami i dajc pocztek technice rwnowagi spoeczne
armonizuje antagonistyczne siy, byoby to bowiem rwnoznaczne z usprawiedliwieniem p
astwa zniewolonego przez wasne konieczno ci. Sprawiedliwo jest niemoliwa, je li ten, kt
j wymierza, sam nie pozostaje w blisko ci. Jego funkcja nie polega jedynie na sdzeniu
", na podporzdkowywaniu poszczeglnych przypadkw oglnej regule. Sdzia nie znajduje si n
a zewntrz konfliktu, ale prawo obecne jest w samej blisko ci. Sprawiedliwo , spoeczestwo
, pastwo i jego instytucje
wymiana i praca ujmowane na gruncie blisko ci
nic nie wy
myka si kontroli odpowiedzialno ci jednego za drugiego. Wane jest, by odnale wszystkie
te formy wychodzc od blisko ci, w ktrej jednak bycie, cao , pastwo, polityka, technika,
praca, w kadej chwili mog znale swj rodek ciko ci w sobie samych, nabra samodzielneg
enia.
W adnym wypadku sprawiedliwo nie jest degradacj obsesji, zwyrodnieniem dla innego, p
omniejszeniem, ogra-piczeniem anarchicznej odpowiedzialno ci, neutralizacj" chway Nie
skoczono ci, zwyrodnieniem, do ktrego dochodzioby, w miar jak pocztkowe duo z powodw em
irycznych przeksztaca si w trio. Jednak wspczesno wielo ci zawizuje si wok dia-chro
a: sprawied1
Podmiotowo i nieskoczono
267
liwo pozostaje sprawiedliwo ci tylko w spoeczestwie, w ktrym nie ma rozrnienia na bli
i dalekich, ale w ktrym niemoliwa jest te obojtno w stosunku do najbliszego bli niego
ktrym rwno wszystkich opiera si na mojej nierwno ci, na nadmiarze moich obowizkw w s
ku do moich praw. Zapomnienie o sobie jest dusz sprawiedliwo ci. Nie jest wic rzecz b
ez znaczenia, czy pastwo realizujce rwno i sprawiedliwo (w ktrym czowiek si spenia
ey ustanowi i, przede wszystkim, utrzyma) jest wynikiem wojny wszystkich przeciw ws
zystkim, czy te nieredukowalnej odpowiedzialno ci jednego za wszystkich oraz czy moe
ono si obej bez przyja ni i twarzy. Warto zna odpowied na to pytanie, aby nie wywoywa
jny z czystym sumieniem. Nie jest rwnie bez znaczenia dotyczce filozofii pytanie, c
zy racjonalna konieczno , ktr spjny dyskurs przeksztaca w nauki i ktrej zasad pragnie
wyci filozofia, ma status rda, to znaczy rda siebie albo tera niejszo ci, wspczesno
h elementw (bdcej dzieem dedukcji logicznej) lub ukazywania bycia, czy te owa koniecz
no zakada pewne poza, pewn pra- rdowo , nie-przedstawialno , niewidzialno , to znacz
ktre jest zakadane inaczej ni przesanka, ktr zakada synchroniczny z ni wniosek. To a
chiczne poza zostaje po wiadczone
oczywi cie w sposb zagadkowy w odpowiedzialno ci za inn
ych. Odpowiedzialno za innych lub komunikacja to intryga, na ktrej opiera si wszelki
dyskurs naukowy i filozoficzny. Odpowiedzialno jest wic sam racjonalno ci rozumu lub j
ego uniwersalno ci, racjonalno ci pokoju.
wiadomo rodzi si jako obecno trzeciego. Jest ona nadal bezinteresowno ci w tej mierze,
jakiej z bezinteresowno ci wypywa. Jest wkroczeniem trzeciego
nieustannym wkraczani
em w intymno sytuai face-a-face. Troska o sprawiedliwo , o tematyzujcy i kerygmatyczny d
skurs odnoszcy si do tego, co powiedziane
z gbi mwienia bez powiedzianego, mwienia-ko
taktu jest duchem w spoeczestwie. Albowiem trzeci nie przychodzi
268
Ekspozycja
empirycznie, by zakca blisko , twarz jest zarazem bli nim i twarz twarzy
twarz i widz
i a wi midzy porzdkiem bycia i blisko ci jest nierozerwalna. Porzdek, jawienie si, f
nalno , bycie, wydarzaj si w znaczeniu, w blisko ci za spraw trzeciego. Pojawienie si tr
eciego jest samym rdem jawienia si, to znaczy rdem rda.
Fundamentem wiadomo ci jest sprawiedliwo . Nie znaczy to, e sprawiedliwo uruchamia ju i
iejc refleksj. Wydarzenie, jakie stanowi refleksja
synchronizacja, porwnywanie, tema
tyzacja jest dzieem sprawiedliwo ci, wkroczeniem diachronii blisko ci, znaczcej mocy Mw
ienia w synchronii tego, co Powiedziane, fundamentaln historyczno ci" w sensie Merlea
u-Ponty'ego
koniecznym przerwaniem Nieskoczono ci zastygajcej w struktur, wsplnot i ca
Synchronizacja jest aktem
29 Wedug mitu przedstawionego w Gorgiaszu (523c-d) podczas absolutnego sdu nad dru
gim czowiekiem (w bezpo redniej z nim relacji, jak jest sdzenie), ktry jest odarty z ws
zelkiej odziey"
to znaczy z wszelkiej jako ci, jak daoby si wyrazi przy pomocy orzecznika w zdaniu, w

Powiedzianym
oraz z tego wszystkiego, co, niczym odzie, ustanawia wsplnot" midzy sdz
a sdzonym; podczas tego sdu, w ktrym sdzia odsuwa zason z oczu, uszu i z caego ciaa"
znaczy to wszystko, co umoliwia tematyzacj) i w ktrym, z drugiej strony, zostaje ty
m samym odsunite wszystko, co tworzy midzy sdzi i sdzonym
midzy mn i innym
wsplnot lub korelacj wchaniajc blisko , owa relacja wydawania s
przez Platona negatywnie jako relacja, w ktrej martwi sdz martwych, pozostaje sdzeni
em. W tym zniesieniu wszystkich warunkw wiedzy w tym kontakcie" bez po rednictwa skry poz
ostaje znaczenie. To, co nazywamy nieskoczono ci dla innego lub Mwieniem, nie jest ba
rdziej ubogie" ni Wypowiedziane. Godne uwagi jest jednak, e chocia Minos, przewodnic
zcy, nie bdcy ani Azjat, ani Europejczykiem, sprawia, e znika wszelka wsplnota" midzy
i i sdzonym, to jednak Ajkos, czyli Europejczyk, ktry sdzi Europejczykw, oraz Radaman
tys, Azjata, ktry sdzi Azjatw, uosabiaj konieczno pewnej wsplnoty" czcej w sprawie
iego i sdzonego.
Podmiotowo i nieskoczono
269
wiadomo ci, ktry za po rednictwem przedstawienia i tego, co Powiedziane, ustanawia z po
moc Bo" pierwotne miejsce sprawiedliwo ci, teren wsplny mnie i innym, na ktrym zaliczam
si do nich, to znaczy na ktrym podmiot jest obywatelem majcym wszystkie odmierzone
i odmierzalne prawa, jakie mog przysugiwa Ja zrwnowaonemu lub rwnowacemu si przez w
wypenianie obowizkw i konkurencyjno praw. Sprawiedliwo moe jednak ustanowi si tylko
gdy ja \je] ja zawsze wymykajce si pojciu Ja, wykorzenione i usuwane z bycia, zaws
ze w nieodwzajemnialnej relacji z Innym, zawsze dla-Drugiego-Czowieka
mog sta si inn
ym, tak jak inni. Czy Nieskoczono , ktra w sposb zagadkowy mi przykazuje przykazuje i
nie przykazuje przez innego, nie jest rwnie odwrceniem ja w tak jak inni", w ja, o k
tre naley si troszczy i dba? Mj los si liczy. Jednak moje zbawienie ma sens wa nie na
cie mojej odpowiedzialno ci, chocia niesie ono ze sob ryzyko podporzdkowania i wchonici
a odpowiedzialno ci, niczym pastwo, ktre, cho wyrasta z blisko ci bli niego, zawsze grozi
tym, e zagarnie, unieruchomi i wchonie mnie i mojego bli niego. Akt wiadomo ci byby wic
polityczn symultaniczno ci, ale take odnoszeniem si do Boga, ktremu zawsze mona zaprzec
y i ktremu nieustannie grozi to, e stanie si patronem wszystkich egoizmw.
Pra- rdowe i anarchiczne Mwienie, ktre jest blisko ci, kontaktem, obowizkiem bez koca
celu mwienie jeszcze obojtne na to, co powiedziane i wypowiadajce si samo w dawaniu
, w jeden-za-drugiego, w substytucji domaga si tematyzowalnego znaczenia, wypowia
da idealizowane Powiedziane, way i sdzi w sprawiedliwo ci. Sd i zdanie rodz si w sprawi
edliwo ci, ktra jest zgromadzeniem, zebraniem, byciem bytu. Tutaj te wraz z probleme
m zaczyna si troska o prawd, o odsonicie bycia. Jednak wszystko si ukazuje dla sprawi
edliwo ci i na mocy wymogu samej odpowiedzialno ci, ktra jest substytucj, na ekstrawag
ancj substytucji nakada si porzdek racjonalny, suebny lub angeliczny porzdek sprawiedl
wo ci,
270
Ekspozycja
a jednocze nie sam fakt widzenia, jasnego widzenia i opisywania wszystkiego.
Droga prowadzi od odpowiedzialno ci do problemu. Problem pojawia si z powodu samej
blisko ci, ktra jako bezpo rednio skdind nie stanowi problemu. Nadzwyczajne zaangaowani
i Drugiego Czowieka wobec trzeciego domaga si kontroli, poszukiwania sprawiedliwo ci,
spoeczestwa i pastwa, porwnywania i posiadania, my lenia i nauki, handlu i filozofii
oraz, wykraczajc poza anarchi, poszukiwania zasady. Filozofia jest wa nie t miar nakada
na nieskoczono bycia-dla-innego w blisko ci i jakby mdro ci mio ci.
Poniewa jednak sprawiedliwo i spoeczestwo, a take sama prawda, ktrej si domagaj, wyr
ze znaczenia bdcego modalno ci blisko ci, nie naley ich uwaa za anonimowe prawo ludzki
rzdzcych bezosobow cao ci.
To z powodu swojej ambiwalencji, ktra pozostaje zawsze zagadk, nieskoczono lub to, co
transcendentne, nie daje si zebra. Odrywajc si od wszelkiej spamitywalnej tera niejszo
i jako przeszo , ktra nigdy nie bya tera niejsza pozostawia lad swojego niemoliwego
nia oraz swojego bezmiaru w mojej blisko ci z bli nim, gdy w autonomii gosu sumienia
wypowiadam odpowiedzialno , ktra nie moga zacz si we mnie i ktra jest odpowiedzialna z
olno nie bdc moj wolno ci. lad umykajcy, zacierajcy si i pojawiajcy si znowu, pr
zapytania postawiony przed migotaniem dwuznaczno ci: nieskoczona odpowiedzialno jedn
ego za drugiego lub znaczenie Nieskoczono ci w odpowiedzialno ci. Dwuznaczno rozkazu na
kazujcego mi trosk o bli niego, ktry jest moj obsesj oraz za ktrego i przed ktrym odpo
dam, wychodzc od mojego ja, przeksztacajc bycie w substytucj, w sam moliwo daru. Jest

take dwuznaczno nieskoczonej ono ci, chwalebnej wa nie w ludzkiej intrydze zawizujcej
blisko ci i przeksztacajcej istot w substytucj; w intrydze, w ktrej nie jestem w stanie
ani obudzi si na tyle wcze nie, by zdy
Podmiotowo i nieskoczono
271
na czas, ani zbliy si na tyle, by odlego , ktr mam pokona
odlego nad-zwyczajna
niweczc wszelkie wysiki zebrania jej w szlak. Ono przekracza zarwno poznanie, jak i z
agadk, ktra jest ladem, jaki Nieskoczono pozostawia w poznaniu. Jej odsuwanie si od te
atu, jej anachoreza, jej wito nie s sposobem, w jaki istoczy ona swoje bycie" (podczas
gdy jej przeszo jest anachroniczna i anarchiczna, pozostawiajc lad, ktry nie jest lad
m adnej obecno ci i tera niejszo ci), lecz jej chwa cakowicie rn od bycia i poznania.
ona wypowiada sowo Bg, ale nie pozwala mwi o bosko ci", co byoby absurdalne, bo Bg st
si wwczas istot (to znaczy dopuszczaby dwuznaczno bycia i bytu) lub procesem, to znacz
y dopuszczaby wielo w jedno ci rodzaju. Bg jako nazwa wasna i jedyna, nie wchodzca w za
res adnej kategorii gramatycznej (czy mona j w nich umie ci w woaczu?), a tym samym nie
tematyzowalna. Nazwa, ktra, nawet tutaj, jest tematem tylko dlatego, e w tym, co P
owiedziane, wszystko, nawet niewypowiadalne, ukazuje si nam za cen zdrady, ktrej re
dukowanie jest zadaniem filozofii. Filozofia, ktrej powoaniem jest my lenie ambiwale
ncji, my lenie w wielu czasach, nawet gdy spenia to powoanie w subie sprawiedliwo ci, wc
i dokonuje synchronizacji diachronii i rnicy midzy jednym i drugim w Powiedzianym, al
e pozostaje te w subie Mwienia, ktre znaczy rnic midzy jednym i drugim jako jeden za
iego, jako nie-indyferencj wobec innego. Filozofia to mdro mio ci w subie mio ci.
iifiH/
;
4) Sens i ii y a
Sprawiedliwo i wiadomo wypywaj ze znaczenia: czony relacji jeden-za-drugiego pojawiaj
temacie, w tym, co Powiedziane, s porwnywane i osdzane w neutralno ci istoty. Bycie
jako bycie jest funkcj sprawiedliwo ci. Substytucja ukazuje si jako wspistnienie
272
Ekspozycja
i korelacja, blisko
jako wiat historyczny, to znaczy jako symultaniczno zamknita w ks
. Diachronia, za spraw diastazy lub przesunicia chwili oraz dziki odzyskaniu rozstpu
przez retencj, ukazuje si w pamici i w historii jako czas cigy i nieokre lony, to znac
zy jako czas, ktry mona zebra w tera niejszo . Podmiotowo ukazuje si wwczas jako Ja,
ana jest tera niejszo i pocztek, jako akt intelektu i wolno ci cofajcy si do zasady i po
ztku, jako podmiot przeciwstawiony przedmiotowi, jako Ja, ktre dla my licieli pokroj
u Fichtego jest rdem samego siebie. Absolutem dajcym si pomy le jako taki w zapomnieniu
Mwienia, w jawno ci lub w dajcym si zebra porzdku tematu i tego, co Powiedziane.
Jednak wszystko si ukazuje gwoli sprawiedliwo ci. Istota bycia i wiadomo znacz przed by
ciem i po byciu. Ani realizm, ani idealizm bracia bli niacy
nie posiada prawa star
szestwa. To sprawiedliwo znaczona przez znaczenie ,jeden-za-drugiego" domaga si zjaw
iskowo ci, to znaczy rwnowano ci lub symultaniczno ci midzy wiadomo ci docierajc do by
iem otwartym na wiadomo .
Wszystko w bycie ukazuje si i wypowiada gwoli sprawiedliwo ci, otrzymujc struktury c
zego stematyzowa-nego i powiedzianego
wszystko, nawet znaczenie i sprawiedliwo . Sam
a dia-chronia jeden-za-drugiego odnosi si, ukazujc si w nim, do nieokre lonego czasu
istoty, do neutralno ci jej historycznego upywu. Jednak niezachwiana istota, rwna i
obojtna na wszelk odpowiedzialno , ktr teraz obejmuje, przechodzi, niczym w bezsenno ci,
od tej neutralno ci i rwno ci w monotoni, anonimowo , brak znaczenia, nieustanny szmer, k
trego nic nie moe powstrzyma i ktry wchania wszelkie znaczenie cznie z tym, ktrego mo
no ci jest ten zamt. Istota rozcigajca si nieskoczenie, bez ograniczenia, bez ustanku,
ez przerwy
jako e rwno istoty, w swojej bezstronno ci, nie pozwala ani na chwil wytchn
enia to ii y a, ktrego gro ny szum dobiega zza kadego celu, jaki moe sobie
Podmiotowo i nieskoczono
273
obra tematyzujce ja, bo nie moe ono nie zapa si w tematyzowanej przez siebie istocie.
Wa nie w tej mierze, w jakiej znaczenie jeden-za-drugiego zostaje stematyzowane i z
ebrane, ale take w tej mierze, w jakiej przynaley do istoty, ktra w zebraniu nie moe
niczego pozostawi na zewntrz; ktra nie ma zewntrzno ci i nie moe ulec zagadzie, a wic
spraw symultaniczno ci istoty, jeden ustanawia si jako ja, to znaczy jako obecno lub
pocztek, jako wolno , jako podmiot przeciwstawiany przedmiotowi. Jednak to odnajdywa
nie si podmiotu w istocie chocia sama istota w swym zebraniu musiaa umoliwi jego tera
iejszo i wolno nie jest harmonijn i niewinn partycypacj. Jest wa nie nieustannym sz
ypeniajcym cisz, w ktrej podmiot odrywa si od istoty, aby ustanowi si jako podmiot w s
osunku do otaczajcych go przedmiotw. Szmerem nie do zniesienia dla podmiotu, ktry w

yzwala si jako podmiot zbierajcy przed sob istot w postaci przedmiotu; ale szmerem,
w onie ktrego oderwanie jest czym karygodnym i bezzasadnym, niczym rozerwanie rwno u
tkanego sukna. Szmer ii y a
bezsens, w ktry obraca si istota i w ktry obraca si rwnie
sprawiedliwo wyrastajca ze znaczenia. Dwuznaczno sensu i bezsensu w byciu, sens obrac
ajcy si w bezsens. Nie mona tego lekceway. Jakim prawem idealista odrywa Ja od bycia,
aby przyzna mu status transcendentalny, skoro podmiot powraca do bycia wa nie przez
stabilno swojego statusu? Jednak zapomnienie o dwuznaczno ci byoby rwnie niefilozofic
zne. Podmiot mona pomy le poza byciem wa nie jako wyjtek i wygnaca, jako tego, kto jest
dpowiedzialny. W znaczeniu jeden-za-drugiego sobo nie jest ani bytem prowizoryczni
e transcendentalnym, czekajcym na miejsce w byciu, ktre sam ustanawia, ani te bytem
absolutnym, w stosunku do ktrego fenomen byby tylko spjnym marzeniem. Jeden w jede
n-za-drugiego nie jest bytem poza byciem, lecz znaczeniem, porzuceniem istoty by
cia dla innego, sobo ci, substytucj innego, podmiotowo ci jako podporzdkowaniem wszystki
emu, jako doznawaniem wszystkiego i d wiganiem wszystkiego. Nieustanny szmer ii
274
Ekspozycja
y a przeciwstawia swoj absurdalno transcendentalnemu i aktywnemu ja, ktre zaczyna, j
est obecne i tera niejsze. Jednak absurdalno ilya jako modalno jeden-za--drugiego, jako
to, co doznawane [supporte] znaczy. Jej pozbawiona znaczenia obiektywna uporczy
wo , powracajca po kadej negacji, przytaczajca mnie niczym przeznaczenie, ktre skazuje
nie na podporzdkowanie kademu innemu, na bycie jego poddanym [sujet], jest nadwyk be
zsensu nad sensem. Wa nie ta nadwyka umoliwia ekspiacj Sobo ci
ekspiacj, ktr znaczy wa nie sobo . II y a jest caym ciarem inno ci doznawanej i d w
rte] przez podmiotowo , ktra tej inno ci nie ustanawia. Nie jest prawd, e ii y a jest wy
nikiem subiektywnego wraenia". Tylko w tym przekraczaniu sensu przez bezsens wraliw
o
Sobo powstaje [s 'accuse] jako taka, jako nieograniczona bierno , jako czysta podatno
jako bez-interesowno lub podwaanie istoty. W bezosobowym szmerze ily a podmiotowo osig
a bierno , nad ktr nie jest w stanie zapanowa. Opanowanie tej bierno ci inaczej ni by,
substytucji transcendujcej przeciwstawienie tego, co aktywne", i tego, co
bierne, tego, co subiektywne, i tego, co obiektywne, oraz bycia i stawania si, o
znaczaoby umieszczenie jej w korelacji z aktem. W podmiotowo ci Siebie substytucja
jest ostatecznym skurczem bierno ci w przeciwiestwie do opanowania, ktre jest kresem
i warunkiem receptywno ci opisujcej skoczono transcendentalnego ja my l. Tosamo
to znaczy kogo wyznaczonego ktra znaczy przed byciem, osadzaaby si i utwierdzaa w i
stocie okre lanej nawet przez negatywno . Aby wybraniec mg doznawa i d wiga bez zado uc
a, trzeba nadmiernego i odpychajcego szumu i natoku ii y a. Znaczenie dla-innego n
ie bdzie aktem swobodnego opanowania, nie bdzie dla siebie wypierajcym si swojej wasn
ej ulego ci. Nie bdzie rwnie ludyczn bezzasadno ci, w ktrej ciar inno ci rozp
ko ci i ekstazie (kogo , kto tylko si ukrywa), stajc si cakiem niczym" w rwnowano ci w
ego i niczego. Znaczenie jest etycznym oswobodzeniem Sobo ci przez
Podmiotowo i nieskoczono
275
substytucj innego. Spala si ono jako pokuta za innego. Sobo poprzedza wszelk inicjaty
w, wszelki pocztek, znaczc anarchicznie, zanim pojawi si jakakolwiek obecno i tera niej
zo . W sobo ci Ja uwalnia si, budzc si ze swojego zaborczego snu, ze swojego transcenden
talnego imperializmu, cofajc si do siebie i stajc si cierpliwo ci, czyli podporzdkowuj
i wszystkiemu. Oto duchowo , w ktrej wydarza si nieskoczono starsza ni czas wspominan
iachronia pozbawiona pamici, a tym samym bezczasowa. Jest ekspiacj za innego, ktra
wprawdzie ukazuje si tylko w temacie i jako sposb bycia, lecz ktra poddaje si filozo
ficznej redukcji. Nie-symultaniczno odkryto ci
diachronia tego, co ukazuje si jako dw
uznaczno podmiotowo ci, zagadka sensu i bycia. Filozofia suy sprawiedliwo ci, tematyzujc
rnic i redukujc to, co stematyzowane, do rnicy. Wnosi rwno do wyrzeczenia jednego na
z [pour] drugiego, wnosi sprawiedliwo do odpowiedzialno ci. Filozofia w swojej diach
ronii jest wiadomo ci rozerwania wiadomo ci. W naprzemiennym ruchu, przypominajcym losy
sceptycyzmu, obracanego wniwecz przez krytyk i odradzajcego si z wasnych popiow, filoz
ofia uzasadnia i krytykuje prawa rzdzce Byciem i polis, znajdujc dla nich znaczenie
, ktre polega na oderwaniu od absolutnego jeden-za-drugiego zarwno jednego, jak i
drugiego.
5) Sceptycyzm i racjonalno

Racjonalno ci poszukujemy w relacji midzy dwoma czonami, midzy jednym i drugim, ktre u
kazuj si w temacie. Racjonalno polega na zapewnieniu wspistnienia tych czonw, spjno
ego i drugiego, wbrew ich rnicy, w jedno ci tematu; na zapewnieniu midzy tym, co rne, z
godno ci, ktra nie rozsadzaaby tera niejszo ci i obecno ci tematu. To wspistnienie lub zg
o rnych czonw w jedno ci tematu nazywa si systemem: jeden i drugi zostaj w nim przeds
ni jako jeden znaczcy
276
Ekspozycja
drugiego jeden jako znak drugiego jeden wyrzekajcy si swojej postaci", aby przej w inneg
" [Jrepasser a 1'aure"]30. To jeden-za-drugiego stanowi znaczenie lub inteligibil
no . Jednak tera niejszo tematu, w ktrym jeden i drugi zaczynaj znaczy lub staj si zn
mi, pozostaje w korelacji z podmiotem, ktry jest wiadomo ci i ktrego sama podmiotowo po
ega na czynieniu obecnym i tera niejszym, to znaczy na unikaniu sytuacji, w ktrej j
est si uderzonym, nie bdc uprzedzonym przez ukazanie si tego, co uderza; sytuacji, w
ktrej jest si niepokojonym przez to, co wykracza poza widzialne i tematyzowalne.
Upywajcy czas nie przerywa tej tera niejszo ci i tego uobecniania: dziki retencji, pamic
i lub rekonstrukcji historycznej dziki reminiscencji
wiadomo jest re-prezentacj rozu
ian niemale w sensie aktywnym jako akt czynienia na powrt tera niejszym i zbierania r
ozproszonych danych w tera niejszo ci i w tym sensie jako bycie wci na pocztku lub byci
e wolnym. Racjonalno , w ktrej rne czony s obecne to znaczy s wspczesne w systemie
, e czony te s obecne dla wiadomo ci w tej mierze, w jakiej jest ona reprezentacj, pocz
kiem, wolno ci.
Problem polega jedynie na tym, czy pocztek jest na pocztku, czy jako akt wiadomo ci n
ie jest on poprzedzany przez to, co nie daje si zsynchronizowa, to znaczy co nie m
oe by ani tera niejsze, ani obecne, co jest nieprzed-stawialne, a zatem czy anarchia
nie jest starsza ni pocztek i wolno .
Znaczenie stematyzowanej relacji jeden-za-drugiego jako warunek, przy ktrym jeden
i drugi znacz byo jednak czym niepojtym dla Platona i doprowadzio go do popenienia oj
objstwa na Parmenidesie. Czy znaczeniem
30 Nieprzekadalna gra sw: trepasser to dosownie skona", umrze". Czasownik ten pochodz
ednak od redniowiecznego trespasser, ktre znaczyo przekroczy w marszu". Zatem przej w
nego" to umrze w innym", a wa ciwie za innego" [przyp. tum.].
Podmiotowo i nieskoczono
277
tym nie kieruje struktura jeden-za-drugiego wpisana w ludzkie braterstwo wjeden-st
ranikiem-swojego-brata wjeden--odpowiedzialny-za-drugiego, ktre jest najwa ciwsz postaci
jeden-za-drugiego? Znaczenie to mona okre li jako utopijne, jednak opisuje ono dokadn
ie ludzk kondycj
a przynajmniej kondycj ludzi yjcych w naszej epoce, kiedy intelektuali ci czuj si zak
ikami nieszcz liwych mas nie wiadomych swojego nieszcz cia, ale pozostaj zarazem nieufni
wa nie wobec filozofii, ktr z pogard okre laj jako humanistyczn, a nawet hagiografi
kondycj polegajc na byciu stranikiem swojego brata i byciu za innego, co jest znacze
niem par excelence. Znaczeniem, w ktrym zostaje zakcony cay kontekst, w jakim opisali m
y t inn inteligibilno , ktra, jako relacja midzy czonami zebranymi w tera niejszo i o
st dana w temacie: inteligibilno korelacji midzy t relacj i podmiotem, ktremu si ona u
becnia.
Obecno drugiego czowieka jako drugiego czowieka, jako bli niego, nigdy nie dorwnuje jeg
o blisko ci. Czyjego obecno ci dla mnie nie doznaj ju i nie d wigam nigdy nie do cierpliw
e w blisko ci? Midzy jednym, ktrym jestem, i drugim, za ktrego jestem odpowiedzialny,
zieje przepa rnicy, ktrej nie wypenia nic, co byoby nam wsplne. Jedno rodzaju ludz
est p niejsza w stosunku do braterstwa. Blisko jest rnic, brakiem koincydencji, arytmi
czasie, diachroni odporn na tematyzacj i reminiscencj, ktra synchronizuje fazy przeszo
i. Drugi czowiek ten, ktrego nie da si opisa! w narracji traci twarz bli niego. Blisko
relacj nieopisywaln w dosownym tego sowa znaczeniu, nieprzeksztacaln w histori, niere
ukowaln do symultaniczno ci pisma, do wiecznej tera niejszo ci pisma, ktre notuje i prze
dstawia rezultaty.
Ta rnica [difference] w blisko ci midzy jednym a drugim midzy mn a bli nim
obraca si
-obojtno [non-indifference], w moj odpowiedzialno . Nie-obojtno , czowieczestwo, jed
giego
znaczca sia znaczenia, inteligibilno tego, co in-teligibilne, i wa nie dziki temu ra
nalno . Nie-obojtno

278
Ekspozycja
odpowiedzialno ci posuwajcej si a do substytucji bli niego
rdo wszelkiego wspczucia
dzialno nawet za krzywdy, ktre wyrzdza mi inny
wykluczajcy mnie jako inny
za prze la
anie, ktrego, przed jakkolwiek intencj, jest on przyczyn. Blisko oznacza zatem racjona
lno wcze niejsz od tematyzacji znaczenia przez podmiot my lcy, wcze niejsz od zebrania c
relacji w tera niejszo ci, racjonalno pra- rdlow, nie wynikajc z adnej inicjatywy podm
acjonalno an-archiczn. Racjonalno wcze niejsz ni pocztek, ni jakakolwiek tera niejsz
odpowiedzialno za innego przykazuje mi, zanim pojawi si jakakolwiek decyzja, jakiko
lwiek namys. Blisko , komunikacja i porozumienie lub zrozumienie albo pokj, ktre spocz
ywaj na moich barkach w blisko ci i ktrych bli ni nie moe ze mnie zdj; a zatem pokj gwa
towany przez moj odpowiedzialno i ktrego jestem zakadnikiem; pokj, ktry zaprowadzam sa
otnie, podejmujc ryzyko bardzo pikne", wystawiajc si na niebezpieczestwo, ktre wiedzy
yda si niepewno ci, ale ktre stanowi sam transcendencj sprzed pewno ci i niepewno ci rod
h si dopiero wraz z wiedz. Domaga si pewno ci zrozumienia w komunikacji to myli komunik
acj z wiedz, zaciera rnic, zapoznawa znaczenie jeden-za--drugiego w ja oderwanym od po
ia Ja, w ja, ktrego miar nie jest bycie ani mier, to znaczy, ktre wymyka si z cao ci i
ruktury w ja zredukowanym do siebie w odpowiedzialno ci, poza fundamentaln historyc
zno ci, o ktrej pisze Merleau-Ponty. Racjonalno jako jeden-za--drugiego! Tego rodzaju
znaczenie skonni jeste my nazywa znaczeniem przeywanym. Jak gdyby dwubiegunowo przeycia
i tego, co tematyzowane, do ktrej przyzwyczaia nas Husserlowska fenomenologia, nie
bya ju pewnego rodzaju interpretowaniem kadego sensu w kategoriach bycia i wiadomo ci
. Jak gdyby odpowiedzialno jeden-za--drugiego moga by tylko wyrazem naiwno ci przeycia
nierefleksyjnego, ale dajcego si nastpnie stematyzowa. Jak gdyby znaczeniu jeden-zadrugiego odpowiedzialno ci
znaczeniu braterstwa
nie wolno byo w swojej
Podmiotowo i nieskoczono
279
nieredukowalnej diachronii unosi si nad wodami" ontologii. Jak gdyby odstp lub rnica,
ktra oddziela jednego od drugiego i ktra nie zostaje zniesiona przez nie-indyferen
cj jednego-za-drugiego, moga zosta tylko zebrana w temacie lub zagszczona w stanie d
ucha. Inteligibilno ci jako bezosobowemu logosowi przeciwstawiamy inteligibilno jako
blisko . Czy jednak racjonalno ci, jaka charakteryzuje sprawiedliwo , pastwo, tematyzacj
synchronizacj, re-prezentacj logosu i bycia, nie udaje si rozpu ci w swojej spjnej int
eligibilno ci blisko ci, z ktrej sama wyrasta Czy pierwszej z nich nie naleaoby podporzd
owa drugiej, skoro w prowadzonym wa nie dyskursie posugujemy si tym, co Powiedziane, i
, tematyzujc, synchronizujemy czony relacji, czc je w system dziki czasownikowi by",
mieszczamy w byciu kade znaczenie, ktre miaoby znaczy to, co ponad byciem? A moe naley
przypomnie, e czasem filozofii jest przemienno i dia-chronia?
Je li pra- rdowa racjonalno rnicy
a wic nie-indyferencji, odpowiedzialno ci i ryzyk
nego" zachowuje swoje znaczenie, to para sceptycyzm i refutacja sceptycyzmu powin
na pojawi si u boku Rozumu przedstawiajcego, wiedzy dedukcyjnej, ktra posuguje si logi
k i synchronizuje nastpujce po sobie elementy.
Okresowe powracanie sceptycyzmu i jego refutacji oznacza czasowo , w ktrej chwile ni
e poddaj si odzyskujcemu i re-prezentujcemu wspomnieniu. Przenikajcy racjonalno lub lo
ik wiedzy sceptycyzm jest odmow synchronizowania domy lnej afirmacji zawartej w mwien
iu oraz negacji, jak ta afirmacja wypowiada w Powiedzianym. Jest to ewidentna spr
zeczno dla refleksji odpierajcej sceptycyzm, ale nie dla sceptyka, dla ktrego afirma
cja i negacja nie rozbrzmiewaj w tym samym czasie. Sceptycyzm kwestionuje zatem t
ez, jakoby relacja wystpujca midzy mwieniem i powiedzianym bya powtrzeniem relacji c
synchronii warunek i to, co uwarunkowane. Jak gdyby sceptycyzm przywizywa wag do rni
cy midzy moim niepowstrzymanym otwieraniem
280
Ekspozycja
[exposition] si na innego, ktrym jest Mwienie, a odsoniciem [exposition] lub wypowied
zi charakteryzujc to, co Powiedziane, w jego rwnowadze i sprawiedliwo ci.
Filozofia nie moe uciec od sceptycyzmu podajcego za ni jak cie, ktry na prno przegan
a w kolejnych refutacjach. Czy ostanie sowo nie naley do filozofii? W pewnym sensi
e tak, skoro dla zachodniej filozofii Mwienie znika w tym, co Powiedziane. Jednak
sceptycyzm podkre la rnic i odstp, ktre dziel Mwienie od tego, co Powiedziane. Scepty
m jest tym, co mona odeprze, ale take tym, co nieustannie powraca.
Prawd sceptycyzmu umieszcza si na tym samym poziomie, co prawdy, ktrych gosi on kres

i porak, jak gdyby negacja moliwo ci tego, co prawdziwe, naleaa do porzdku, ktry ta n
cja stawia pod znakiem zapytania, jak gdyby wszelka rnica bya wchaniana przez ten sa
m porzdek. Tymczasem kwestionowanie moliwo ci prawdy jest wa nie kwestionowaniem tej je
dno ci porzdku i poziomu.
Dyskurs sceptyczny goszcy przerwanie, porak, niemoc lub niemoliwo dyskursu przeczyby
ie, gdyby Mwienie i to, co Powiedziane, byy zawsze w korelacji, gdyby znaczca sia bl
isko ci i znaczenie poznane i powiedziane mogy nalee do wsplnego porzdku, gdyby Mwienie
byo cakowicie wspczesne Powiedzianemu, gdyby Mwienie stawao si cz ci istoty, nie zdr
iachronii blisko ci, gdyby Mwienie mogo pozosta mwieniem, ukazujc si jako wiedza, to zn
czy gdyby tematyzacja pojawiaa si w temacie pod postaci wspomnienia. Ot niszczony prz
ez filozofi sceptycyzm przypomina wa nie o przerwaniu czasu synchronizowalnego, to z
naczy spami-tywalnego. Wwczas lad Mwienia, to, co nigdy nie byo tera niejsze i obecne,
zobowizuje mnie, a nigdy nie podjta odpowiedzialno za drugiego czowieka mnie wia.e: wy
peniam przykazanie, ktrego nigdy nie usyszaem. lad nie naley do istoty. Filozofia nie
docenia w owym nie nalee" skali negacji, ktra wykracza poza logiczny zasig negacji i
afirmacji.
lad relacji z ono ci, ktrej nie
Podmiotowo i nieskoczono
281
obejmuje adna jedno apercepcji, wyznaczajcej mnie do odpowiedzialno ci. Relacja
lub re
ligia wykraczajc poza psychologi wiary i ateizmu, wyznacza mnie wa nie w sposb an-arch
iczny, ale nigdy nie staje si i nigdy nie bya
ani obecno ci, ani odsoniciem zasady.
Mowa filozoficzna, chocia w swoich wypowiedziach zdradza blisko , ktr przed nami odsani
a, jako mwienie pozostaje nadal blisko ci i odpowiedzialno ci; chocia zakre la granice zb
ienia, wyznaczajc, sprawiedliwie i mdrze, jego powinno ci w obliczu trzeciego, nie ud
aremnia tego ycia. Jej adresatem jest Drugi Czowiek, ktry pozostaje poza tematem. T
o powracanie diachronii bronicej si przed tera niejszo ci stanowi nieprzezwycion si s
zmu.
Filozofia zachodnia i pastwo, cho zrodziy si z blisko ci, odrzucaj sceptycyzm w dyskurs
ie nalecym do tego, co powiedziane, i do bycia, do ontologii: historia zachodniej
filozofii odrzucaa sceptycyzm, odrzucajc zarazem (transcendencj. Logos wypowiedzian
y ma zawsze ostatnie sowo okre lajce wszelki sens, sowo kocowe, sam moliwo decydowani
ezultacie i o tym, co jest ostateczne. Nic nie moe go przerwa. Wszelkie kwestionow
anie i przerywanie tej wadzy dyskursu zostaje natychmiast opisane i odwrcone przez
dyskurs. Ledwie si go przerwie, zaczyna si na nowo. Dziki logosowi wypowiedzianemu
lub zapisanemu dyskurs yje duej ni wypowiadajcy go rozmwcy, zapewniajc cigo kultu
ednak nie umiera wraz z kocem cywilizacji, ktre wiedz, e s miertelne? Mona si nad tym
stanawia. Jednak filozoficzny dyskurs Zachodu potrafi odszuka, pod gruzami i w hie
roglifach, przerwane dyskursy zarwno kadej powstajcej w separacji cywilizacji, a na
wet odkry prehistori cywilizacji powstajcych w oddzieleniu. Dyskurs ten bdzie si utwi
erdza w swojej spjno ci i jedno ci. Opisujc przerwanie dyskursu lub moje zerwanie z dys
kursem, zapewniam jego cigo . Dyskurs moe wypowiada wszystkie zerwania, wchania je jak
ilczcy pocztek ub jako eschatologi. Nawet wtedy, gdy dyskurs filozoficzny zostaje pr
zerwany, wycofuje si z mowy, mamrocze, mwi
282
Ekspozycja
si, nie przestaje jednak mwi, i mwi o dyskursie, w ktrym przed chwil mwi i do ktrego
aca, aby wypowiedzie swoje tymczasowe wycofanie. I czy nawet w tej chwili nie zam
ykamy wyj cia, ktre w caym tym eseju prbujemy otworzy, czy prezentowanego tu stanowisk
a nie odgradzamy zewszd murem? Wyjtkowe sowa, za pomoc ktrych wypowiadamy lad przej cia
i ekstrawagancj zblienia Jeden, Bg
staj si terminami, zostaj wczone do sownika i
o dyspozycji filologw, zamiast zbija z tropu jzyk filozoficzny. Nawet ich wybuchowo z
ostaje opowiedziana.
Wprawdzie sama ta opowie jest pozbawiona koca i cigo ci, to znaczy zmierza od jednego d
o drugiego jest tradycj. Ale w ten sposb si odnawia. Powstaj nowe sensy w sensie, ktreg
o egzegeza jest rozwojem lub Histori sprzed jakiejkolwiek historiografii. W ten s
posb znaczy nierozerwalna dwuznaczno tkana przez jzyk. Czy nie jest on wic aberracj lu
b znieksztaceniem bycia, ktre si w nim tematyzuje, czy nie jest zwichniciem tosamo ci?
Niemoliw symultaniczno ci sensu, nie dajcym si zebra, ale take rozbi znaczeniem jeden
rugiego, wykluczonym czonem rednim znaczcym jako dwuznaczno lub zagadka, a zarazem mol
iwo ci przeksztacenia si tego ponad" w pojcie, ktre samo siebie rozbija? Jzyk wykracza

oza granice tego, co my lane, sugerujc, pozwalajc si domy la, lecz nie pomy le, uwikani
ens odmienny ni ten, ktry przysuguje znakowi dziki symultaniczno ci systemu lub w logi
cznej definicji pojcia. T si jzyka odnale mona w wypowiedzi poetyckiej oraz w niekoc
si interpretacjach, ktrych wypowied ta wymaga. Ukazuje si ona take w wypowiedzi profe
tycznej, ktra, niejako lewitujc, gardzi wasnymi uwarunkowaniami. Wa nie za spraw zblien
a, dziki jeden-za-drugiego Mwienia, ktre zostaje opowiedziane w tym, co Powiedziane
, to ostatnie pozostaje nieprzezwycion dwuznaczno ci, sensem bronicym si przed symultan
czno ci, nie wchodzcym w obrb bycia, nie stanowicym cao ci. Zblienie lub Mwienie jest
j z tym, czego nie sposb uj
Podmiotowo i nieskoczono
283
w ramach cao ci, z tym, co poza seri, co podwaa istot, wykracza poza temat, ktry wypowi
ada, poza wszystko razem", poza razem wziwszy" Powiedzianego. Jzyk jest ju sceptycyzm
em. Czy spjny dyskurs rozpywajcy si cakowicie w tym, co Powiedziane, nie zawdzicza swo
jej spjno ci pastwu, ktre przemoc wyklucza dyskurs wywrotowy? W ten sposb spjno skryw
nscendencj, ruch od jednego do drugiego, niewidoczn diachroni, niepewno i ryzyko bardz
o pikne".
Czy porozrywany tekst logiczny mona zszy jedynie nici logiki? To dziki sprzymierzeni
u filozofii i Pastwa, filozofii i medycyny przezwycione zostaje zerwanie dyskursu.
Rozmwcy, ktry nie respektuje regu logiki, grozi wizienie lub dom dla obkanych. Albo te
musi si podda autorytetowi pana i kuracji aplikowanej przez lekarza: przemoc, racj
a stanu lub podej cie lekarskie zapewniaj racjonalizmowi logiki powszechno , a prawu p
odleg mu materi. Dyskurs odzyskuje zatem swj sens za pomoc represji lub leczenia, za
pomoc usprawiedliwionej przemocy graniczcej z moliw niesprawiedliwo ci, jak stanowi spr
wiedliwo represyjna. To dziki Pastwu Rozum i wiedza s silne i wydajne. Jednak Pastwu n
ie udaje si zapanowa ani nad nieodwracalnym szalestwem, ani nawet nad chwilami szal
estwa. Nie rozwizuje ono wzw, ale je przecina. To, co Powiedziane, tematyzuje dialog
przerwany lub op niony z powodu milczenia, niepowodze lub obdu, jednak nie odzyskuje j
ego odstpw. Czy dyskurs, ktry znosi przerwy w dyskursie, opowiadajc o nich, nie zach
owuje niecigo ci pod supami, ktrymi powizany jest wtek?
Przerwy w dyskursie, cho zniesione i opowiedziane w immanencji tego, co powiedzia
ne, przechowuj si niczym supy powizanego wtku, niczym lad diachronii nie nalecy do te
ejszo ci i bronicy si przed symultaniczno ci.
Jednak nawet ostateczny dyskurs, w ktrym daj si wypowiedzie wszystkie dyskursy, mog p
rzerwa, gdy wypowiadam go przed kim , kto go sucha i kto znajduje si
284
Ekspozycja
poza Powiedzianym, poza tym, co dyskurs wypowiada i poza wszystkim, co ogarnia.
Przykadem tego jest dyskurs, ktry wypowiadam w tej chwili. To odnoszenie si do rozmw
cy nieustannie dziurawi tekst, ktry dyskurs snuje, tematyzujc i wszystko w siebie
wplatajc. Skoro tak, nawet totalizujc bycie, dyskurs jako Dyskurs zaprzecza samej
pretensji do totalizowania. To odwrcenie przypomina sytuacj, ktr wydobywa na jaw ref
utacja sceptycyzmu. To prawda, e w pi mie mwienie staje si czystym powiedzianym, symu
ltaniczno ci mwienia i jego uwarunkowa. Przerwany dyskurs, ktry odzyskuje swoje wasne p
rzerwy, to ksika. Ksiki maj jednak swoje przeznaczenie, nale do wiata, ktrego nie og
j, lecz ktry uznaj, piszc si i drukujc, poprzedzajc si przedmowami i wstpami. Przery
i odwouj si do innych ksiek, a w kocu interpretuj si w mwieniu odmiennym od tego, co
edziane.
Odnoszenie si dyskursu do siebie nie zamyka go w sobie. Cao zagarniajca wszelk eschato
logi i wszelk przerw mogaby si domkn, gdyby bya milczeniem, gdyby milczcy dyskurs by
, gdyby to, co zapisane, mogo zosta zapisane na zawsze zrzec si, nie tracc wasnego se
nsu, caej tradycji, ktra go podtrzymuje i pozwala interpretowa. Czy milczca rozmowa
z samym sob jest naprawd moliwa? Sobo jest nie-indyferencj wobec innych, znakiem dawan
ym innym. Kady dyskurs, nawet wewntrzny, jest w blisko ci i nie ogarnia cao ci. Nieusta
nne powracanie sceptycyzmu znaczy nie tyle, e zawsze mona rozsadzi struktury, ile e
te struktury nie s ostatecznym szkieletem sensu i e dla ich uzgodnienia przemoc moe
okaza si konieczna. Sceptycyzm przypomina nam o charakterze politycznym w bardzo
szerokim sensie
kadego logicznego racjonalizmu, o przymierzu logiki z polityk.
Powracanie sceptycyzmu, mimo refutacji podkre lajcych sprzeczno jego tezy z warunkami
, jakie musi speni kada teza, byoby czystym bez-sensem, gdyby wszystko w czasie byo s

pamitywalne, to znaczy zdolne do utworzenia struktury z tera niejszo ci, gdyby mwienie
byo ci le
Podmiotowo i nieskoczono
285
wspczesne z tym, co powiedziane; gdyby ca przeszo mona byo przywoa i ukazywa, gdy
ylko nastpstwem chwil i czyst form bycia, form a priori istoty bycia, esse bytw, a wr
eszcie gdyby mowa zalena opowiadajca o an-archicznej dia-chronii przynosia prawd pra
wdziw w tym samym sensie, w jakim prawdziwa jest prawda dotyczca tematyzowanego by
cia, gdyby prawd o diachronii mona byo zebra w temacie, zaprzeczajc jej tym samym.
Okresowe odradzanie si sceptycyzmu oraz jego niezwyciona i nieuchwytna sia nie pozwa
laj uzna, e jego Powiedziane ma jakkolwiek przewag nad milczcymi przesankami jego Mwi
a. Jednak to, e sprzeczno midzy Powiedzianym a Mwieniem nie staje w gardle temu, ktry
mwi, przypomina rwnie o luce, ktra przy bliszej analizie powracajcego widma sceptycyzm
u ukazuje si w cao ci Przedstawienia, w powszechnej symultanicz-no ci, ktrej domaga si w
iedza jako Rozum. Przypomina to rozbicie jedno ci transcendentalnej apercepcji, be
z ktrego nie mogliby my inaczej ni by.
INACZEJ MWIC1
W oryg. autrement dit, czyli dosownie

inaczej powiedziane" [przyp. tum.].

*'u
i; /
MA Rozdzia VI
*.t
>'
'r
Na Zewntrz
Mi
'i1,
Mephistopheles: Willst du nur hren was du schon gehrt? Dich stor nichts, wie es auc
h weiter kling Schon langst gewohnt der wunderbarsten Dinge. Faust: Doch im Ersta
rren such ich nicht mein Heil Das Schaudern ist der Menschheit bester Teil.
Goethe, Faust, II, akt I
Zdaniem Hegla pojcie bytu, oczyszczone z wszelkiej okre lajcej go tre ci, nie rni si
d czystej nico ci. Ju jednak intelektualna moliwo odarcia bytu z wszelkiej tre ci, miao
rakcji i uniwersalizacji, opieraj si na tej podkopujcej byt nico ci, na dekompozycji,
ktra osabia esse bytu i skoczono Istoty. Bez uoglnienia i bez toczcego byt zepsucia
ie wydarzaby si dugi proces IPojcia postpujcy przez negacj tego, co jednostkowe niez
ie od wysikw uoglnienia czysto logicznego. tPojcie jest emanacj Istoty. Nico , ktra za
istot na t mier, uwiecznia prawd idealizmw, przywilej tematyzacji d interpretacji byc
ia bytu za pomoc obiektywno ci przedmiotu. Bez tej erozji Istoty, dokonujcej si si same
j jej esse, nic nigdy by si nie ukazao. Czy przedmiot percepcji nie ^przechodzi fa
ktycznie przez nieskoczon wielo wygldw", aby utosami si w idealnej tosamo ci, rn
o konkretnego podobiestwa obrazw? Nigdy nie zrodziaby si nauka, ktra jest nauk o tym,
co powszechne, jgr Istoty grajcej w bycie i nico . Nigdy Istota nie
290
Inaczej mwic
musiaaby ucieka si do wybiegu do po rednictwa czowieka by objawia energi swojego ywo
uteczno ci praxis, w ktrej abstrakcyjne
jakby asteniczne
Pojcie zagarnia to, co bezp
o rednie, aby dopasowa je do swojej idei za pomoc instytucji i praw. Istota, Poznani
e i Dziaanie wi si ze mierci. Tak jak gdyby same Platoskie Idee zawdziczay swoj wi
sto powszechnikw jedynie zanikowi rzeczy nietrwaych, a dopiero potem wymagay Pastwa, k
tre nada im praktyczn skuteczno i pozwoli porzuci zy idealizm.
Podmiot ludzki
wiadome, poznajce i dziaajce Ja interpretowany jest odtd jako gwna o
odwrcenia poj cia, tego wydarzenia skoczono ci. Jako byt podporzdkowany jest on pojciu,
ktre otacza ze wszystkich stron jego szczeglno , pograjc go w tym, co powszechne, i w
erci. Mona wwczas zastanawia si, czy Fedon nie jest przejawem sokratejskiej ironii,
na jak moe sobie pozwoli rzeczywista mdro , czyli mdra rezygnacja, odpowiadajca porozu
wawczym i aluzyjnym u miechem na ironi samej Istoty: podmiot zrodzony dla potrzeb g
ry Istoty yje tylko jeden ranek" dla siebie, ale wzbrania si przed mierci, dziki ktrej
przecie dociera do Pojcia, w ktrym, ju jako uniwersalny, urzeczywistnia Istot, ktra go
ustanowia. Ta niezgoda na mier jest wa nie miar jego wewntrznej przynaleno ci do Isto
zyli jego interesowno ci. Przynaleno do bycia nie jest bowiem spoczynkiem w zacisznej
przystani pokoju; wewntrz Istoty dialektyka bytu i nico ci oznacza lk przed nico ci i
walk o istnienie. Najprawdopodobniej wa nie z ironii Istoty wywodzi si komedia, trage
dia, a take eschatologiczne pocieszenia, ktre znacz duchow histori Zachodu i w ktrych
ostateczno ci Pojcia i mierci podmiotu przeciwstawiona zostaje nadzieja uniknicia Koca

.
Czy w ten sposb podmiot nie zostaje zamknity w alternatywie? Jej pierwszy czon stan
owi rozumienie ironii Istoty i moliwo zlania si z powszechno ci w chwili, gdy my l ogarn
ajca cao , aby si w niej zapa , nie my li o niczym innym jak o mierci". Jest to wyznan
teczno ci Istoty, ktrej zniewalajca gra jest immanencj
Na zewntrz
291
bez wyj cia. Std mdro stoicka, ktrej odmiany odnale mona od Zenona do Spinozy i Hegla
ezygnacji i sublimacji. Drugi czon alternatywy rwnie znajdowaby si w tym zamkniciu. Po
legaby jednak na uleganiu pokusie labiryntw, ktre otwieraj si w chwili wyrwanej retenc
jom" i protencjom": w przyjemno ci, ktra jako wci niedostateczne rozcicie czasu" w chwi
i, jako sen ocierajcy si o koszmary i symbole, poszukuje innego czasu i odmiennego
stanu" w upojeniu i narkotykach, odlegych kontynuacjach i punktach doj cia epikurej
skiej niewinno ci i czysto ci, w ktrej poyskiwa ju erotyzm, oddzielajc przyjemno od od
dzialno ci za drugiego czowieka, a Mio od Prawa. Jest to jednak rozwizanie pozorne, ktr
rwnie pozostaje wewntrz Istoty i jej gry, chocia nie znajduje dla Istoty sensu w no
wym lub starszym znaczeniu. Dylemat bez wyj cia, Istota bez wyj cia; do lku przed mier
ci dochodzi strach przed nieuchronno ci, przed nieustannym szumem U y a
przeraajca wie
czno w gbi Istoty.
Niniejsza ksika podaje w wtpliwo to odnoszenie si podmiotowo ci do Istoty, ktre zdomin
oba czony przywoanej alternatywy. Zastanawiamy si, czy wszelki sens pochodzi od Is
toty. Czy take podmiotowo czerpie z niej swj sens, aby tym samym skaza si na walk o eg
ystencj i aby da si zwodzi potdze wadzy, ukazujcej si jako przemoc nacjonalizmu, nawe
e li obudnie twierdzi, e jest tylko w subie Istoty i nie pragnie woli? Dla nas, ludzi
Zachodu, prawdziwym problemem jest nie tyle odrzucanie przemocy, ile obmy lenie ta
kiej walki z przemoc, ktra, nie przeksztacajc si w zasad niesprzeciwiania si Zu, mog
nikn instytucjonalizacji przemocy w imi samej tej walki. Czy wojna prowadzona przec
iw wojnie nie uwiecznia tego, czemu powinna pooy kres, u wicajc w spokojnym sumieniu wo
jn i jej mskie cnoty? Trzeba nada nowy sens pewnego rodzaju ludzkiej sabo ci i przesta
uznawa cierpliwo jedynie za drug stron ontologicznej skoczono ci ludzkiego bytu. W tym
ednak celu naley by cierpliwym, nie domagajc si cierpliwo ci od innych; naley uzna istn
enie rnicy
292
Inaczej mwic
midzy sob i innymi. Trzeba znale dla czowieka korzenie odmienne od tych, ktre wi go
iem. Pozwoli to by moe pomy le t rnic midzy mn i innym, t nierwno , jako rnic,
rowadzi do ucisku.
Nadanie nowego sensu owej ludzkiej sabo ci z trudem daje si pomy le w wiecie, w ktrym wi
roomstwo wobec Nietzschego niezalenie od stosunku do narodowego socjalizmu
uchodzi (
mimo
mierci Boga") za blu niers-two. Czy jednak podmiot moe wymkn si Pojciu i Istocie,
wi przed mierci i trwodze ily a tylko poprzez rezygnacj i iluzje, od ktrych Istota,
w godzinie prawdy i nieuniknionego przebudzenia, okazuje si silniejsza? Czy podmi
otowo ci podmiotu nie mona pomy le ponad Istot i poza pojciem, zapominajc o byciu i nieyciu? Nie chodzi o zapomnienie niekontrolowane", ktre pozostaje wci wewntrz dwubiegun
owo ci Istoty, midzy bytem i nico ci, lecz o takie, ktre oznaczaoby nieznajomo , w sensi
w jaki szlachetno nie zna tego, co nieszlachetne, i w jakim pewni monotei ci nie uzn
aj niezalenie od tego, co wiedz niczego, co nie jest najwysze. Niewiedza ponad poznani
em, niewiedza z szeroko otwartymi oczami. Nie polega ona ani na interesowno ci mis
tykw poszukujcych zbawienia, ani na interesowno ci rozrywki lub nadziei na ycie wiecz
ne, ktre w Istocie jest momentem. To, czego Szukamy, jest rdem wszelkiego sensu. Nie
chodzi o potrzeb, w ktrej Istota niejako przecieka przez wasne szczeliny, w ktrej u
tracona penia jest ju dana ju odnaleziona w apetycie poszukiwania; nie chodzi o denie
u innemu, ktre pozostaje jeszcze w obrbie Istoty i ktre, z tego wa nie powodu, znajduj
e w fakcie denia upodobanie, jest erotyczne. To, czego szukamy, jest nieznajomo ci po
jcia w otwarciu si podmiotu na to, co wykracza ponad walk dla siebie i ponad upodob
anie w sobie. Chodzi o otwarcie nieerotyczne, ktre nie przeksztaci si znowu w spojr
zenie zatrzymujce si na temacie. Ale chodzi rwnie o otwarcie, ktre nie bdzie zudzeniem
o otwarcie, dziki ktremu nabiera dopiero sensu gra bytu i nico ci. Otwarcie to nie
jest modalno ci tej gry, nawet je li ukazuje
Na zewntrz

293
si w filozofii tylko dziki tej grze. Stawia ono wyzwanie mitowi, w ktrym zastygaj op
owie ci o pocztkach wiata, opowiadane ju w wiecie i w rd jego mieszkacw. Mwimy tu o n
y dotyczcej bycia i mierci, ktra nie jest ani ucieczk, ani tchrzostwem, ani upadkiem
w codzienno , ani te wci interesown odwag samobjstwa, w ktrym podmiot, ze strachu prz
rci lub z trwogi przed /'/ y a, powraca tym pewniej pod ich panowanie. Chodzi o n
iewiedz i otwarcie pynce z obojtno ci wzgldem Istoty, na ktre wskazuje w tytule tej ksi
barbarzyski zwrot inaczej ni by", ktry jednak powinien wyznacza miar bezinteresowno
i ktry, wiadczc o ontologicznej obojtno ci, stanowi grunt niezbdny do odr
enia prawdy od ideologii. Ta obojtno nie jest czysto negatywna, poniewa w innym sens
ie jest nie-obojtno ci: nie-obojtno ci wobec innego, wobec Drugiego Czowieka. Sama rni
zy mn a innym jest nieobojtno ci, to znaczy jednym-za-drugiego. Lecz jeden-za-drugieg
o jest sam si znaczenia. Jak mona podj takie poszukiwania, nie wprowadzajc barbaryzmw
jzyka filozofii, ktra wprawdzie w swoich naj wietniejszych i wyjtkowych czasach gosia
to, co ponad byciem, oraz jedno rne od bycia, ale ktra pozostawaa nade wszystko u si
ebie, przede wszystkim wtedy, gdy wypowiadaa bycie, to znaczy wewntrzno bycia. Caa hi
storia europejska poszukiwaa i zazdro nie bronia tego u siebie". Nie o mieliliby my si je
nak przypomina tutaj o moliwym ponad istot, gdyby na marginesie historii Zachodu ni
e zachoway si lady wydarze obdarzonych odmiennym znaczeniem i gdyby ofiary tryumfw zn
aczcych epoki Historii nie wskazyway na ten inny sens. O mielamy si tutaj twierdzi, e n
awet stoicka godno zrezygnowanego godzenia si z logosem czerpie ju swoj energi z otwar
cia si na to, co ponad Istot.
Czy otwarcie si na to, co ponad Istot, na inaczej ni by", nie oznacza jednak moliwo ci
idzenia, poznania, zrozumienia i uchwycenia, ktra w oczywisty sposb sprowadza si do
tematyzacji i, co za tym idzie, do my lenia
['.i'
294
Inaczej mwic
bycia do odkrywania obszaru, w ktrym moliwa jest wiedza, uchwycenie, przenoszenie,
przeksztacanie i posiadanie? Tym samym otwarcie prowadzioby do restytucji podmiot
u, w ktrym te intencje byyby uznane za fundamentalne lub dobre, ewentualnie ktry byb
y inaczej, ale nie docieraliby my wcale do inaczej ni by". W jaki sposb mona pomy le ot
cie na to, co inne ni bycie, aby nie oznaczao to od razu zebrania w zczeniu, w jedno c
i istoty, w ktrej natychmiast zapadaby si sam podmiot, przed ktrym to zebranie si odsa
nia, poniewa w intymno ci istoty od razu powstaje wi z istot? Jak pomy le to otwarcie, o
rniajc je od zaspokojenia potrzeby otwarcia"? Czy mona uciec przed schematem podmiotu
intencjonalnego, ktry jest wol, wewntrzno ci w byciu, interesowno ci i ktrego psychika
ego czowieczestwo przeksztaca si w do wiadczenie", a transcendencja w intencjonalne uj
owanie za wiatw Pastwa Boego grawitujcego na niebie Pastwa Ziemskiego; podmiotu, ktrego
ekstaza jest tylko byciem poza-sob" [le hors-de-soi] bytu wci zamknitego u siebie i u
krytego w sobie? Czy otwarcie moe oznacza jedynie dostp do bytw przez ich otwarte dr
zwi i okna? Czy otwarcie moe oznacza tylko odsonicie?
Je li wierzy krytycyzmowi, stanowicemu fundament filozofii ujmowanej jako rozumienie
bycia, nie wydaje si to moliwe. Przestrze jako subiektywna forma naoczno ci" jest dla
Kanta sposobem przedstawiania bytw. Nie jest ani atrybutem bytu, ani relacj midzy
bytami, nie jest pojciem. adn miar przestrze nie jest bytem to negatywne stwierdzenie
jest osigniciem krytycyzmu.
Jednak dla Kanta przestrze pozostaje warunkiem przedstawienia bytu i jako taka za
kada podmiotowo . Nie znaczy to, e byt jest subiektywnym zudzeniem" w pajczynie duszy!
odne uwagi jest, e byt jako byt Istota
nie spenia si najpierw w sobie, aby ukazywa s
i okazjonalnie i potem. Istota wiedzie swj ywot ywot obecno ci jako odkryto , jako zja
wo lub jawienie si i z tego wa nie powodu wymaga podmiotu bdcego wiadomo ci i ustanaw
przez ni jako podmiot
Na zewntrz
295
przedstawiajcy. Sposb, w jaki Istota domaga si podmiotu i angauje go w przedstawieni
e poprzez jawienie si, w ktrym spenia ona swoj obecno , stanowi obiektywno Istoty. Prz
rze lub zewntrzno jest niezbdna dla obiektywno ci, poniewa jest niezbdna dla jawienia
ako wypeniona wiatem odlego , jako pustka przezroczysto ci.
Rwnie kiedy mowa o moliwo ciach operacyjnych i kinetycznych oraz o technicznych proje
ktach podmiotu w przestrzeni, wci my li si Istot jako obiektywno . Nie mona my le o Is

naczej; my le inaczej mona tylko to, co ponad istot. Kantyzm jest podstaw filozofii, j
e li filozofia jest ontologi. Obiektywno nie oznacza wcale reifikacji istoty, jest sa
m jej zjawiskowo ci, jej jawieniem si. Przechodzc od filozofii naoczno ci do filozofii p
raxis, zachowujemy przedstawienie u podstaw dziaania, a za cel dziaa wci uznajemy wydo
bycie na wiato" i utrzymujemy ide przestrzeni jako przejrzysto ci. Zgodnie ze stwierd
zeniem Brentano, powtrzonym p niej przez Husserla, wszystko, co subiektywne, albo je
st przedstawieniem, albo opiera si na przedstawieniu; wszelkie twierdzenie staje
si twierdzeniem doksycznym, ustanawianiem lub uznawaniem bytu, przyjmowaniem tego
, co obecne. Odsanianie pozostaje wydarzeniem przestrzenno ci oraz imisj podmiotu.
*: Jednak czy sens przestrzeni wyczerpuje si w przejrzysto ci i w ontologii? Czy jes
t przykuty do Istoty i pojawiania |si? Czy nie ma innych znacze? lad odej cia, figura
Imieodzyskiwalnej przeszo ci, rwno w wielo ci, jednorodno w obliczu sprawiedliwo ci
kie znaczenia ^przywoali my w naszych rozwaaniach. Nie daj si one interpretowa na grunc
ie odsonicia. I moe otwarcie przestrzeni, w sposb bardziej elementarny ni one, znaczy
zewntrzno , w ktrej nic niczego nie zakrywa, brak-osony, fodwrotno zamknicia si w so
brak-schronienia, "ebrak- wiata, niezamieszkiwanie, niebezpieczne otwarcie. Nie s t
o znaczenia tylko prywatywne: oznaczaj koniec ymrocznych zamiarw wewntrzno ci
lub to,
co je
296
Inaczej mwic
poprzedza
obalenie mitw, poszerzenie zamknitego obszaru, ktrego nie wyczerpuj abstra
kcyjne pojcia wolno ci i zniewolenia, poniewa mamy tu do czynienia z zespoem znacze sig
ajcych gbiej i dalej ni wolno , ktre jednak s dusz wolno ci, bo wolno jest oddechem
iem powietrza z zewntrz, dziki ktremu wewntrzno , odsonita na wszystkie wiatry, wyzwal
i od siebie samej. Tego otwarcia nie mona opanowa, bo opanowanie byoby ju zamkniciem.
Wypenienie pustki przestrzeni niewidzialnym powietrzem
ktre, poza mu niciem wiatru lu
b duszno ci poprzedzajc burz, wymyka si percepcji powietrzem nie dostrzeganym, ale prz
nikajcym mnie a po najgbsze zaktki mojej wewntrzno ci. Ta niewidzial-no i ta nieoboj
tka, ktre wdycham albo ktre zapieraj mi dech w piersiach, nawiedzaj mnie przed jakkol
wiek tematyzacj. Zwyke otoczenie staje si atmosfer, ktrej si poddaj i na ktr si otw
do najgbszych zakamarkw puc, wdychajc jbez intencji i bez nastawienia. Fakt, e podmiot
moe w gbi swojej substancji by pucem, znaczy, e jest on podmiotowo ci, ktra cierpi i
owuje siebie, zanim ustanowi si w bycie, bierno ci, ktra jest bez reszty doznawaniem.
Nie chodzi tutaj ani o odsanianie si na spojrzenia w przezroczysto ci przestrzeni ot
wartej na wiato, w ktrej pod plastyczno ci formy i objto ci podmiot wci skrywaby swoj
ne i agresywne co-si-mnie-tyczy, wci na nowo ustanawiajc wiat we wzajemnych relacjach
, ani te o rozwijanie si w mrocznej przestrzeni, ktre wie si oczywi cie z ryzykiem zask
czenia, lecz jest bezpieczestwem w niebezpieczestwie, spoczynkiem pod oson ciemno ci.
Otwarcie jest wcze niejsze od inicjatywy otwarcia si, jak mgby podj podmiot obdarzony w
l. Podmiot nie moe bowiem znale dla siebie miejsca ani we wasnej formie, ani w nocy.
Otwiera si w przestrzeni, ale nie-jest-w- wiecie. Jest nieznajcym spoczynku oddychan
iem i wygnaniem w siebie, brakiem wytchnienia w sobie, co nie oznacza ^niemoliwo ci
zatrzymania si w ruchu odtd dotd, lecz tifadyszk, dreszcz substancjalno ci, wykraczan
ie poza Tutaj
Na zewntrz
- _
bierno otwarcia, ktremu nie udaje si nabra formy. Moje otwarcie si na drugiego czowi
w odpowiedzialno ci za niego wydarza si bez mojego postanowienia", a wszelki pozr in
icjatywy i subiektywnego dziaania tym bardziej uwydatnia bierno tego otwarcia. Dla
odmykajcej si sobo ci", ktrej odmykanie si nie jest byciem-w- wiecie, otwarcie si na ot
to twarzy stanowi owo ,jeszcze dalej" wychodzenia z siebie". Jeszcze dalej"
oddech t
ak gboki, e zapiera dech wiatrem inno ci. Zblienie do bli niego jest rozszczepieniem pod
miotu rozrywajcym jego puca a po twarde jdro ,ja", a po niepodzielno jego jednostkowo
rozszczepieniem sobo ci lub sobo ci jako rozszczepialno ci, bierno ci bardziej biern ni
o materii. Otworzy si jak przestrze, uwolni si w oddechu od zamknicia w sobie jest t
we tylko dziki temu, co ponad; zakada moj odpowiedzialno za innego i moje natchnienie
przez innego
przygniatajcy ciar inno ci. Z pewno ci moe dziwi, e oddychanie, ktre
tryumfalnym afirmowaniem przez byty ich przestrzeni yciowej, jest spalaniem, ro
zbijaniem jdra mojej substancjalno ci; e oddychanie oznacza dla mnie otwieranie si na
to, co cakowicie inne i niewidzialne, oraz gotowo podporzdkowania si; e owo pona
d lub wyzwolenie jest d wiganiem przytaczajcego ciaru. Wa nie to zdziwienie byo przedmi

m tej ksiki.
Oczywi cie oddychanie mona opisa pro ciej w kategoriach biologicznych: odpowiadajc na e
lementarn potrzeb energii, polega ono na dostarczaniu tkankom tlenu niezbdnego dla
funkcjonowania organizmu oraz na eliminowaniu produktw spalania. Powietrze i zawa
rty w nim tlen traktowane s wwczas jak drzewo i elazo, powietrze moe by zdrowe lub sz
kodliwe, klimatyzowane lub skroplone; tlen stanowi cz ekwipunku astronautw niczym sod
ka woda na statkach. Jednak relacja wica nas z powietrzem, ktra jest pocztkiem i tre ci
do wiadcze opisanych przez biologi, sama nie jest do wiadczeniem, mimo obiektywnego st
atusu, jaki posiada nawet w jzyku filozoficznym, ktry opisuje znaczenie tych do wiad
cze, wykraczajc poza nie
298
Inaczej mwic
lub sprowadzajc je do horyzontu ich tematyzacji. Jednak jzyk filozoficzny reduku
jcy to, co Powiedziane, do Mwienia, redukuje Powiedziane do oddychania, ktre ot
wiera si na innego i znaczy jako sama sia znaczenia. Redukcja jest zatem nieustann
ym odmawianiem tego, co Powiedziane, w Mwieniu zawsze zdradzonym przez Powie
dziane, ktrego sowa okre lane s przez sowa nieokre lone, ruchem przechodzcym od pow
edzianego do od-mwionego, w ktrym sens ukazuje si, ginie i znw si ukazuje eglowaniem, w
ktrym ywio unoszcy szalup jest rwnie ywioem, ktry j zalewa i moe j pochon. Fi
edynie t egzaltacj jzyka, w ktrej sowa wtrnie odnajduj status, ktremu religia, nauka
ika zawdziczaj swoj rwnowag sensu.
Jako otwarcie siebie na innego, ktre nie jest uwarunkowaniem lub ufundowaniem sie
bie na gruncie jakiej zasady
znajdowaniem terenu przez mieszkaca osiadego lub koczu
jcego lecz relacj cakowicie odmienn od zajmowania miejsca, budowania, urzdzania si, o
dychanie jest transcendencj w tej mierze, w jakiej jest odmykaniem siebie, i ujaw
nia cay swj sens dopiero w relacji z drugim czowiekiem, w blisko ci bli niego, ktra jest
odpowiedzialno ci i substytucj. Ten pneumatyzm nie jest nie-byciem, jest bez-intere
sowno ci: czonem rednim wykluczonym z istoty, z bycia i nie-bycia.
Czy j ednak diachronia natchnienia i ostatniego tchnienia, oddzielonych przez ch
wil, ktra nie naley ani do jednego, ani do drugiego, nie jest zwierzco ci? Czy zwierzco
st otwarciem na to, co ponad istot! Jest ona raczej zbyt krtkim oddechem duszy. W
oddechu czowieka, w jego codziennej rwnomierno ci, sucha ju zadyszk wiadczc o natchn
ktre przeszywa Istot, przychodzc od innego jako natchnienie, ktre jest ju ostatnim tc
hnieniem i ktre oddaje dusz1"! Duch najduszy oddech
' Mdrcy Izraela mwi posugujc si parabol
e y2 oddSausz w u cisku Boga. Umrze z B
zu To po hebrajsku (Deut. 34, 5) na ustach Boga". Absolutne ostatnie
Na zewntrz
299
z moliwych. Czy czowiek nie jest bytem zdolnym do najduszego oddechu w nieustannym n
atchnieniu i w nieodwracalnym ostatnim tchnieniu? Transcendowa siebie, opuszcza sw
oje miejsce i wrcz opuszcza siebie, to zastpowa innego. Chodzi nie o to, by dobrze si
czu" w swojej tosamo ci, ale o to, by w swojej jedyno ci cierpie za innego. Otwarcie p
rzestrzeni jako otwarcie sobo ci pozbawionej wiata i miejsca, u-topia, rozbicie murw
, natchnienie a po kres, a po ostatnie tchnienie, to blisko Drugiego Czowieka, moliwa
jedynie jako odpowiedzialno za niego, ktra z kolei moliwa jest tylko jako jego subs
tytucja. Inno drugiego czowieka nie jest szczeglnym przypadkiem lub rodzajem inno ci,
ale jej pierwotnym wyjtkiem. Drugi czowiek znaczy transcendencj lub, ci lej mwic, po
rostu znaczy, nie dlatego, e jest czym nowym, jak
nieznan uidditas. Je li nowo n
transcendencj i znaczenie, to dlatego, e pochodzi od drugiego czowieka. W bycie no
wo znaczy inaczej ni by dziki Drugiemu Czowiekowi. Bez blisko ci drugiego czowieka,
z jego twarzy, wszystko jest zasysane, wchaniane i zamykane w byciu, wszystko p
rzechyla si na jedn stron, tworzy cao , wchaniajc nawet podmiot, przed ktrym si ods
ota bycie bytw wie to, co nieporwnywalne, mnie i innych (choby za pomoc jednoczcej ana
), w jedno , wsplnot, przeciga nas "ii zbiera po tej samej stronie", przykuwajc acuc
dnych do drugich niczym galernikw i pozbawiajc (blisko jej sensu. Kada prba przerwa
nia zczenia ii struktury bdzie tylko dzwonieniem acuchami. Inny, i'iZ chwil gdy zostaj
e odsonity, powraca do tego-samego, a do wiadczenie transcendencji natychmiast wydaj
e si by czym nienaturalnym. Czy uroczysto ceremonii i obrzdw, ktra wynosi poza czas c
ienny nowe chwile trwania $i niepowtarzalne wiosny, czy rozrastanie si i rozkwita
nie

tchnienie w pocaunku Boga to mier na rozkaz, w bierno ci i podporzdkowaniu w natchnieni


rzez Innego dla innego.
300
Inaczej mwic
Przyrody, wieo i harmonia krajobrazw, nieustanne pojawianie si jako ci w jej nieruchome
obecno ci, ktr Heidegger potrafi dostrzec i wyrazi jako paruzj, czy nie s to przejawy
akiej teatralnej machiny ukrytej za obietnic transcendencji tego, co nad-zwyczajne jak
te zjawiska skadaj i jakiej podobno dotrzymuj? Czy te ekstatyczne momenty nie s ju w
swojej istocie tylko odblaskami naszych wasnych spojrze, miraem naszych potrzeb, ec
hem naszych modlitw? Marno nad marno ciami, wszystko to marno , nic nowego pod socem. Cz
caej namaszczonej powadze magicznego dyskursu Heideggera, w impresjonizmie jego
gry wiate i cieni oraz tajemniczej jasno ci docierajcej zza zasony, czy temu dyskursow
i stpajcemu na palcach lub kocim krokiem, ktrego skrajna czujno , by nie sposzy zwierzy
y, skrywa moe niemoliwo jej wystawienia i w ktrym kady kontakt jest tylko styczno ci,
tej poezji udaje si przezwyciy retoryk? Czy istota nie jest sam niemoliwo ci czegoko
innego, niemoliwo ci jakiejkolwiek rewolucji, ktra nie byaby krceniem si wok siebie?
stko, co rzekomo przychodzi z zewntrz
nawet cuda, do ktrych zdolna jest sama istota, nawet zadziwiajce moliwo ci techniki i
magii, nawet przymioty bogw zamieszkujcych ponad tym wiatem, ich wasna nie miertelno
oraz ta, ktr obiecuj miertelnikom
wszystko to nie agodzi odpychajcego szumu U y a, ktry powraca na nowo po kadej negac
ji. Ani jednej szczeliny w ywocie, ktry wiedzie istota, ani jednej chwili wytchnie
nia. Tylko sens zwizany z drugim czowiekiem jest nieodparty i nie pozwala powraca d
o siebie, by zamkn si w swojej skorupie. Z drugiego brzegu dobiega gos. Gos przerywajc
y mwienie tego, co ju powiedziane.
Nasze analizy wywodz si z ducha filozofii Husserlow-skiej, ktra chciaa przypomnie wspc
esnym fenomenologi przywrcon do rangi metody wszelkiej filozofii. Nasz sposb przedst
awiania poj nie polega ani na ich rozkadzie logicznym, ani na opisie dialektycznym.
Pozostaje wierny analizie intencjonalnej, ktra prbuje umie ci pojcia w horyzoncie ich
jawienia si, w horyzoncie zapoznanym,
Na zewntrz
301
zapomnianym lub przesunitym w odkryto ci przedmiotu, w jego pojciu, w spojrzeniu poc
honitym przez samo pojcie. To, co Powiedziane, w ktrym wszystko zostaje stematyzowan
e w ktrym wszystko si ukazuje w temacie powinno zosta zredukowane do swojego znaczenia
w Mwieniu; znaczenia wykraczajcego poza zwyk korelacj czc Mwienie i Powiedziane. N
dukowa Powiedziane do Mwienia, a jednocze nie odsoni Mwienie w Powiedzianym o charakter
ze filozoficznym, ktre znowu bdzie wymagao redukcji. Prawda w wielu czasach, rwnie po
d tym wzgldem przypominajca oddychanie, diachronia bez syntezy, ktr sugeruj, i do ktry
ch w pewnym sensie zachcaj, losy sceptycyzmu, odrzucanego i powracajcego jako prawo
wite dziecko poszukiwa filozoficznych.
Jednak jawienie si bytu nie jest ostatecznym uzasadnieniem podmiotowo ci i pod tym
wzgldem niniejsza praca podejmuje wyzwanie wykraczajce poza fenomenologi. W subiekt
ywno ci pojcia
oraz istota, ktr one wyraaj ' trac konsystencj, jak daje im temat,
ukazuj. Nie znaczy to jednak, e staj si tre ciami psychicznymi" w podmiocie przeciwstaw
onym przedmiotowi". Przeciwnie, pojcia oraz artykuowana przez nie ptota pkaj i zawizu
j si w intryg ludzk w hiperboli, ]m stopniu najwyszym, w doskonao ci znacze, z ktrych
wodz, w transcendencji, ktra si tu wydarza lub transcenduje i ktra nie jest sposobem
bycia ukazujcym si w temacie. Emfaza zewntrzno ci jest doskonao ci. Wysoko ci, niebem.
two niebieskie jest etyk. Ta hiperbola, ta doskonao moe mie znaczenie tylko jako za-in
ego", w bezinteresowno ci. To wa nie starali my si wypowiedzie w przedstawionym tu dziwny
m dyskursie o znaczeniu, jakie ma jeden-za-drugiego podmiotu. Odrywajc znaczenie
od tematu, w ktrym jest ono rozumiane przez podmiot obdarzony rozumem", nie zreduk
owali my go do przeycia" wiadomo ci. Starali my si opisa trzeci termin
trzeci warunek
ezwarunkowo wykluczonego czonu redniego. Podmiotowo nie jest tutaj efektem tajemniczeg
o wybiegu istoty bycia, w ktrym, mimo caego
302
Inaczej mwic
antyintelektualizmu Heideggera, powraca korelacja gnoseo-logiczna: czowiek wzywan
y przez ukazywanie si bycia. Dla nas czowieczestwo powstaje jako takie dziki transce
ndencji
lub hiperboli
to znaczy dziki bezinteresowno ci wobec istoty, dziki hiperbol
i, w ktrej istota pka i spada w gr, stajc si czowiekiem. Nasz filozoficzny dyskurs nie

przechodzi od jednego terminu do drugiego, przeszukujc wycznie subiektywne" horyzont


y tego, co si ukazuje, lecz obejmuje elementy, na ktre rozpadaj si p niejsze pojcia, ta
ie jak obecno lub
podmiot.
Fakt, e znaczenie Mwienia bez Powiedzianego jest wa nie tym, co w znaczeniu znaczce, t
ym, dziki czemu jakiekolwiek znaczenie znaczy, a wic, e warunkiem znaczenia jest je
den-za-drugiego, nie znaczy, e proponujemy ubstwo Mwienia w zamian za nieskoczone bo
gactwo Powiedzianego, zarazem niezmiennego i zdumiewajco ruchliwego, obecnego w n
aszych ksikach i tradycji, w naszych naukach i w naszej poezji, w naszych religiac
h i rozmowach. Nie proponujemy adnej podejrzanej zamiany. Miosna pieszczota, cho w
ostatecznym rozrachunku (dla kogo , kto my li, rachujc) zawsze taka sama, jest przeci
e zawsze inna i bezmierna. Zostaje wypowiedziana w piewie, w wierszach i w wyznani
ach na tyle rnych sposobw i w tylu rnych tematach, w ktrych pozornie si zapomina. Jak
awia Jehuda Halevi, swoim wiecznym sowem Bg przemawia do kadego czowieka z osobna".
Znaczenie
jeden-za-drugiego
relacj z inno ci analizowali my w niniejszej ksice jako
ko , ktra jest odpowiedzialno ci za drugiego czowieka, a odpowiedzialno za drugiego cz
a jako substytucj: w swojej podmiotowo ci, w samym rdzeniu swojej oddzielonej subst
ancji, podmiot okaza si ekspiacj-za-innego, bezwarunkow kondycj zakadnika.
Ksika ta interpretuje podmiot jako zakadnika, a podmiotowo podmiotu jako substytucj zr
ywajc z istot bycia. Gdyby wierzy opinii, e czowiek nowoczesny jest tylko bytem po rd
, cho jego nowoczesno wybucha
Na zewntrz
jqj
jako niemono pozostawania w sobie, teza ta grzeszy nierozwan utopijno ci. Jednak ksik
wymyka si zarzutowi utopijno ci je li utopijno jest zarzutem i je li jakiejkolwiek my li
je si nie by utopijn
przypominajc, e to, co miao miejsce jako zachowanie ludzkie, nig
y nie mogo zosta zamknite w swoim miejscu. Nie ma potrzeby odwoywa si do jakiego wydar
enia, w ktrym bez-miejsce, stajc si miejscem, wkraczaoby na drodze wyjtku w obszar hi
storii. wiat wspczesny jest przede wszystkim porzdkiem lub nie-porzdkiem
w ktrym el
nie mog ju pozostawi ludw ani ich zwyczajom, nieszcz ciom i zudzeniom, ani nawet
ch systemom zbawienia, ktre, ograniczone do wasnej logiki, zostaj nieuchronnie wyp
aczone. Elity te nazywane s czasem intelektualistami". Ludy za s skupione lub rozpro
szone na pustyniach tej ziemi bez ziarna manny. Jednak w tych ludach kada jednost
ka jest potencjalnie wybracem, wezwanym do opuszczenia gdy przychodzi jego kolej l
ub nie czekajc na swoj kolej pojcia Ja i miejsca zajmowanego w rd tych, ktrzy take
legaj temu pojciu. Jednostka zostaje wezwana do odpowiedzialno ci, do mwienia: ja, to
znaczy oto jestem dla innych i za innych, wezwana do tego, by cakowicie utraci sw
oje miejsce lub swoje schronienie w bycie, by sta si wszechobecno ci, ktra jest take ut
opi. Oto jestem za innych niebywaa, nie-normalna [e-norme] odpowied , ktrej nieby
wao wydaje si hipokryzj, gdy dociera do moich uszu przyzwyczajonych do brzmienia isto
ty bycia, czyli do sposobu, w jaki bycie wiedzie swj ywot. Hipokryzja ta zostaje o
d razu napitnowana. Jednak normy stanowice podstaw tego napitnowania zostay usyszane
w niebywao ci, bezmierno ci sensu, ktry w nich jeszcze nabrzmiewa, czynic je prawdziw
ymi jak nieodparte
wiadectwo. W kadym razie bez tego bezmiaru niebywaego sensu nie
byoby nawet tej odrobiny czowieczestwa zdobicego ziemi, nawet zwykej grzeczno ci lub
wykego temperowania obyczajw. Konieczne jest roz-regulowanie istoty, ktre sprawi, e
czowiek odczuje nie tylko wstrt przed
3Q4
Inaczej mwic
przemoc. Ten wstrt wiadczy jeszcze o czowieczestwie pocztkujcym lub dzikim, gotowym za
omnie o swoich awersjach i ustanowi istot rozregulowania", otoczy si, jak kada istota
ieuchronnie zazdrosna o swoje trwanie, ,, militarnymi honorami i cnotami. Aby mol
iwa bya cho odrobina czowieczestwa zdobicego ziemi, trzeba dalej sigajcego porzucenia
toty: na wojnie prowadzonej jako [ wojna sprawiedliwa trzeba dre trwoy si nieustannie
powodu samej tej sprawiedliwo ci. Ta sabo jest konieczna. Aby mona byo odrzuci choby
obin okruciestwa, trzeba, bez tchrzostwa, porzuci mskie cnoty. Taki wa nie sens powinny
sugerowa powtarzajce si w tej ksice sformuowania dotyczce bierno ci bardziej biernej n
kakolwiek bierno , rozszczepienia Ja a po ja, spalania si ja za drugiego czowieka, i t
o w taki sposb, e z pozostajcych po tym spaleniu popiow nie odradza si
aden akt.
W ksice tej, ktra nie usiuje przywrci adnego obalonego pojcia, destytucja i wykorzeni
e podmiotu nie pozostaj bez znaczenia: po mierci pewnego boga zamieszkujcego za wiaty

substytucja zakadnika odkrywa lad niewypowiadalne pismo


pozostawiony przez to, co
, poniewa jest zawsze minione, zawsze w trzeciej osobie, nie staje si cz ci adnej tera n
ejszo ci i nie daje si opisa ani przez rzeczowniki nadajce imiona bytom, ani przez cz
asowniki, w ktrych rozbrzmiewa istota bytw, lecz, jako Za-imek, znaczy swoim pitnem
wszystko, co moe nosi imi. be

,,;v
r
f(f
, t.j.
1 ,
ror
,
,. .
,ij
Spis Tre ci
iii!
' ' '
' <l < ",!
:'
*
,A V;*,'> ',)' '
'w
.
(.ni
tv, m"-/'/ '\
UWAGA WSTPNA
.
..........
7
WPROWADZENIE............
9
Rozdzia I. ISTOTA I BEZINTERESOWNO
.
.
.
.
11
1) Inne" bycia
...........
11
.2) Bycie i interesowno
........
13
>?3) Mwienie i Powiedziane
.......
14
f'H) Podmiotowo ...........
19
05) Odpowiedzialno za innego
.
.
.
.
.
.
21
6) Istota i znaczenie..........
24
7) Wraliwo ............
30
8) Bycie i ponad byciem........
32
9) Podmiotowo nie jest modalno ci istoty
.
.
34
10) Szlak
.............
38
EKSPOZYCJA
.............41
Rozdzia II. OD INTENCJONALNO CI DO ODCZUWANIA
.
43
1) Zapytywanie i oddanie Drugiemu
....
43
2) Zapytywanie i bycie; czas i przypomnienie
.
48
3) Czas i Dyskurs
..........
55
cv a) Przeycie zmysowe
........
55
b) Jzyk
.............
61
'
c) Powiedziane i Mwienie.......
66
d) Dwoisto bycia i bytu.......
69
e) Redukcja............
76
4) Mwienie i podmiotowo .......
80
a) Mwienie bez tego, co Powiedziane
...
80
o
N Sr p o p c
s 2 ora s
o o" &
O f
3.era
S'
3 oo
o
<_.
3 T3
3" Cu
3" 3
B. o'
p ~ 3
O
8 3 n 2
^ E. 2.3-m <<
5" o-3
3

o'
CD
C/i
a "-a O O
Cl hfl 3
2 o'
2' 3 a. oa-l s-s ^
o
3"
mpP
3
5
3
o o
I
o
Cu
3 o S'
N R"
o **~
N CD
3
* * *
L2*
o" 3. . <<
3
C!
P O
g'-O
O O
O H O
o
ON
C3*
o
N N
0\
m
C/0
I
O N
i
o
&ooOs <j\ &. U) K)
3
O
3* o
o 3-o
N O 3 P
er I
p

O cnl!
3 L
a
o 00
3* H
Ov c/i L* u> kj 1
N 00 Tl 00 03 03
3 S*. n S*. St S*.
H
C O
c/a
c/i
Crt
** 2 ** *" 2T
O 3 O
O
O
^
C- C/3- C/io- o- o 3
S c/> p <
en p
^ n
O N
3o
N O 3 O
Xi
s. &s
N
O
CD g |3et
55 Cu
!** S. O 3
O ^ N
p
o s*. o
C/lo>3 1
N O
P
3 ~
N
O ^
1
1
O
p
p
***o o
c/i- c/i- ^
O- O- <
p
3
S'
3,
a'
o
3 P
X*
p o
O
N
S 3.
ca
r
o o>O
K>

H-

>

H-

>->

O O ^C 00 -J On CJ> ~J O O -^ N) W> <-"


OMAUliWWWWWi-'i-00
^ ft CL^O, C3*
T3 < /-s
o U.
Cu C> o
3, 3 Tj O <
O
rf
O
o
cooo
N O
o
N
a
33 O co-P*
i'
o
cn-ooo ^_ ^ ?'
g.
C
<T
ft !W O
O
-i
3 p
3
O
o ^o^o* 00
1 vo -t* O -t^
o
Os
C
cala
>3
I
2 > o
N W
< 1
o> o
CX!
C50 -~1
U) .fe.
K)
t/2 O
Xi
S o-o. S o
O Cu O cT ta
-s
2 11 8 f 11
O- fi5
ni
NI
^1
O
r^3^
p

Cu
O- p p
^ c> o.
O
3*
p
S. a a o
a o3.^ w o
3 3
S"
o s. s
p <L.
o
3 p
5" o
3. o o " 3 o
3
O Cu _.
^^ ~'
O <T S, N
tvv:
N
3
o
3"
I p
. P
Z o.
o o.
C UT" O 3-n
N O 3 O
"o o
Cu N
5'
3
a
o 3-o
N O
3 O
K> K) K>
vl-JU l-ft >- O
N) K) K) K) K) K)
lyi -p. 4^ u> u) i>j
O -U NJ OO tL/i 1^1

You might also like