Professional Documents
Culture Documents
Jacek Kochanowski - Fantazmat Zroznicowany (2003)
Jacek Kochanowski - Fantazmat Zroznicowany (2003)
Fantazmat zrNICowany.
Socjologiczne studium
przemian tosamoci gejw.
Warszawa 2003
Spis treci
Spis treci..........................................................................2
Wstp.................................................................................3
Cz I: Analiza genealogiczna
1. Tosamo i seksualno jako efekty ujarzmienia wok koncepcji Michela Foucaulta...........................13
2. Pojcie tosamoci w socjologii - perspektywa
nowoczesna i ponowoczesna......................................48
3. (Homo)seksualno jako przedmiot analizy
socjologicznej: od socjologii dewiacji do teorii
queer...........................................................................80
4. Tosamo gejw w perspektywie spoecznej teorii
queer..........................................................................123
Cz II: Analiza dekonstrukcyjna
5. List jako dokument i list jako tekst - perspektywy
hermeneutyczna i dekonstrukcyjna...........................147
6. Fantazmatyczny wiat innych - dekonstrukcyjna
analiza listw gejw opublikowanych w czasopismach
gejowskich (I)...........................................................182
7. Fantazmat zrNICowany - dekonstrukcyjna analiza
listw gejw opublikowanych w czasopismach
gejowskich (II)..........................................................229
Zakoczenie:..................................................................270
Bibliografia....................................................................276
Wstp
homoseksualnych,
wyraajcych
si,
oprcz
pragnie
seksualnych
skierowanych w kierunku osb tej samej pci, take cile okrelonymi rodzajami zachowania
indywidualnego i zbiorowego. Innymi sowy mwic, z homoseksualizmem wiza si mia
okrelony styl ycia. Homoseksualici, zdaniem badaczy reprezentujcych to ujecie, tworz
grupy dewiacyjne, charakteryzujce si przede wszystkim ograniczeniem wszelkich aspiracji
yciowych do realizacji popdu seksualnego (typem idealnym homoseksualisty by
najczciej bd bywalec barw gejowskich, bd mska prostytutka, bd poszukiwacz
anonimowego seksu w toaletach publicznych). W analizach esencjalistycznych poszukiwano
zatem
obiektywnego
sensu
bycia
homoseksualist,
ktry mia
by
cakowicie
kulturach
poszczeglnym
rl
seksualnych,
typom
seksualnoci.
czyli
oczekiwa
Oznaczao
to
normatywnych
odrzucenie
przypisanych
twierdzenia,
Queer ang. dziwny, dziwak, dziwaczny, odmieniec; sowo to uywane byo jako wulgarne wyzwisko wobec
osb homoseksualnych, jednak na pocztku lat dziewidziesitych zostao przejte przez badaczy zajmujcych
si problematyk kulturowego znaczenia pci i seksualnoci, ktrzy podjli prb zmiany jego pejoratywnego
znaczenia. Szerzej pisz o tym w rozdziale III niniejszej pracy. Oglna charakterystyk interdyscyplinarnej teorii
queer odnale mona m.in. w pracy: A. Jagose, Queer Theory. An Introduction, New York 1996. W jz.
polskim godnym polecenia jako tom wprowadzajcy do zagadnie z zakresu studiw queer jest praca: Odmiany
odmieca. Mniejszociowe orientacje seksualne w perspektywie gender, red. T. Basiuk, D. Ferens, T. Sikora,
Katowice 2001.
2
Por. przede wszystkim Queer Theory/Sociology, red. S. Seidman, New York 1996.
a raczej jego pozr, uzyskujcy realno w jednostkowych fantazmatach w ten lub inny
sposb wymuszonych procesami kontroli spoecznej jest skutkiem oddziaywania
mechanizmw kulturowej normalizacji, nie jest za wyrazem jakich naturalnych
predyspozycji homoseksualnych. W perspektywie tej zatem nadal obowizuje paradygmat
konstruktywistyczny, jednak zostaje on tu pogbiony o tez, e nie tylko kulturowa
nadbudowa
homoseksualnych
stylw
ycia
jest
efektem
oddziaywania
korelacji
rnorodnymi
procesami
ponadjednostkowymi
Odwouj si do pojcia rni (rNICy) Jacquesa Derridy, ktre przybli szerzej w rozdziaach V, VI i VII.
jednostkowej biografii znaczy moe w rny sposb. Dostrzeenie owej dyspersji znaczenia
homoseksualnoci umoliwia zwrcenie uwagi na procesy, jakie za t dyspersj si kryj i
jakie j determinuj, przede wszystkim na procesy pciowej i seksualnej normalizacji. To
ostatecznie te procesy i ich skutki, zwizane z wytwarzaniem jednostkowej koncepcji siebie
lesbijek i gejw, s podstawowym przedmiotem tej pracy.
siebie,
co
dokonao
si
przede
wszystkim
ramach
refleksji
nad
heteronormatywnoci
kultury
procesami
spoecznymi
ow
tej
pracy
sposobu
analizowania
problematyki
seksualnoci,
spoecznej,
ktr
chciabym
rozwija
swoich
dalszych,
wiadomie
polilogiem,
zwielokrotnionym
dialogiem
podejmowanym
ze
skrajnie
wczeniej
procesy
heteronormatywizacji
pikowania5
znaczenia
si
konstruowanych
fantazmatach
homoseksualnych
perspektyw
Jest to termin Jacquesa Lacana, oznaczajcy w duym uproszczeniu arbitralne zszycie dwch
znaczcych, sztywne powizanie ich ze sob w taki sposb, e jeden z nich oznacza drugi; w tym
przypadku
pikowanie
wyraa
si
podwizaniu
znaczenia
homoseksualnoci
pod
znaczce
heteronormatywne. Do socjologii termin ten wprowadzi m.in. Slavoj iek, por. S. iek, Wzniosy obiekt
ideologii, tum. J. Bator, P. Dybel, Wrocaw 2001; tene, Przeklestwo fantazji, tum. A. Chmielewski, Wrocaw
2001.
***
Wyjanienia domaga si jeszcze tytu pracy. Pierwsze pytanie, jakie moe cisn si
na usta brzmi, dlaczego chodzi tylko o tosamo gejw? Przede wszystkim jest tak dlatego,
e analizuj listy gejw, homoseksualnych mczyzn, bo takie przede wszystkim drukowano
w pismach, z ktrych czerpi materia badawczy, listy lesbijek zdarzay si incydentalnie.
Jednak rwnie wanym uzasadnieniem s cechy teorii spoecznej, jakiej czci chciabym
uczyni t prac, wrd nich za cecha lokalnoci. W swej pracy badawczej staram si
bowiem odtworzy punkt widzenia zwizany z moj lokaln pozycj w przestrzeni spoecznej
i dyskursywnej. Wicej pisz o tym w rozdziale pitym. Tu dla wyjanienia dodam jeszcze:
chodzi o to, e w chwili obecnej nie sdz, e jestem w stanie zidentyfikowa dobrze
problemy zwizane z ksztatowaniem si fantazmatu lesbijskiego i tosamoci lesbijskiej oraz
rozstrzygn, w jakim zakresie w ogle mona uywa tych terminw. Sdz, e jest to
kwestia uczciwoci: nie twierdz, e moja analiza pretenduje do uchwycenia wszelkich
problemw zwizanych z homoseksualnoci. Podkrelajc, e zajmuj si wycznie
tosamoci gejw przyznaj zarazem, e tosamo lesbijska moe si wiza i jak
mniemam istotnie wie si - z czciowo odrbnymi problemami, podobnie jak na przykad
tosamo biseksualna i kada inna tosamo zwizana z jakimkolwiek rodzajem pragnie
seksualnych. Sdz zarazem, e w toku dalszych projektw badawczych bdziemy w stanie
pozbiera owe lokalne, rozproszone punkty widzenia i z czasem przedstawi je w formie
pewnego zbiorowej, polilogicznej narracji polilogu tych, ktrym dotychczas gosu
odmawiano, queers czyli odmiecw.
10
11
praktyk
karceralnych,
zmierzajcych
do
ustanowienia,
uzasadnienia,
66
kulturoznawcze. Prace ofiarowane Profesorowi Jerzemu Kmicie w siedemdziesit rocznic urodzin, re. B.
Kotowa, J. Sjka, K. Zamiara, Studia Kulturoznawcze, numer specjalny, Pozna 2001, s. 73nn.
7
Tame, s 73.
13
tym
s szczeglnego
typu
praktyki dyskursywne
Tame, s. 77.
Por. Mocny program socjologii wiedzy, red. B. Barnes, D. Bloor, tum. Z. Jankiewicz, J. Ninik, W.
A. Zybertowicz, Przemoc i poznanie. Studium z nie-klasycznej socjologii wiedzy, UMK, Toru 1995. s. 17.
14
bdc neutralna wobec struktur ludzkiego dziaania, bardziej sprzyja realizacji jednych
potrzeb/interesw ni innych.11
Koncepcja konstruktywizmu spoecznego (kulturowego) jest konstytutywna dla
rozwaa podejmowanych w tej pracy, zarwno dla jej czci teoretycznej, jak i dla podjtej
w dalszych rozdziaach analizy listw gejw. Przyjm to stanowisko bez wikania si w
dalsze uzasadnienia o charakterze epistemologicznym, nie sdz bowiem, bym by w stanie
przedstawi jakiekolwiek nowe argumenty na rzecz stanowiska konstruktywistycznego,
argumenty, ktre nie pojawiy si w toczonej ju od prawie dwch wiekw debacie, tak
bogatej w rnorodne stanowiska i opinie, i samo ich przedstawienie wymagaoby
odrbnego rozdziau i oddalioby nas znacznie od podstawowego tematu tej pracy. Skonny
jestem ponadto zaryzykowa tez, e w badaniach nad kultur stanowisko skrajnie
obiektywistyczne (scjentystyczne) jest spotykane dzi ju na tyle rzadko, e mona uzna
pogld wskazujcy na kulturowe zdeterminowanie procesu poznawczego za pogld bdcy
standardem wspczesnych nauk spoecznych. Rnice stanowisk, jak si wydaje, dotycz
jedynie stopnia owego zdeterminowania.
Przyjmujc stanowisko konstruktywistyczne bd stara si przedstawi jego mocna
wersj, zblion do wspomnianego mocnego programu socjologii wiedzy, opart na
koncepcjach francuskich poststrukturalistw, przede wszystkim Michela Foucaulta i Jacquesa
Derridy. Bd stara si wykazywa, i w spoeczestwie nowoczesnym wiedza dostarcza
miaa naukowego wsparcia praktykom wymuszania obowizujcych wzorcw penienia
podstawowych rl spoecznych, przyczyniajc si do utrwalenia ich normatywnej zawartoci,
zarazem jednak sama wiedza bya produktem, efektem czy skutkiem funkcjonowania owych
mechanizmw wadzy. Kultura opisywana w odniesieniu do tego paradygmatu staje si
zorganizowanym systemem przemocy, przemocy starannie ukrytej i zamaskowanej
rzekom obiektywnoci nauki, przemocy, ktrej nie da si opisa w kategoriach dominacji
jednej grupy spoecznej nad inn, jednej klasy nad drug, wikszoci nad mniejszoci,
kultury dominujcej nad kultur mniejszociow, lecz przemocy, ktr naznaczone s
wszystkie spoeczne interakcje, wszelkie relacje zwane relacjami kulturowymi lub
spoecznymi, wszelkie relacje, ktre zaporedniczone s wiedz lub ktre staj si elementem
systemw eksperckich, by uy okrelenia A. Giddensa12. Produktami tego rodzaju
11
Tame, s. 182.
12
15
przemocy, tego rodzaju wadzy i tego rodzaju sprzgnitej z nimi wiedzy s pojcia
tosamoci i seksualnoci, a raczej zespoy poj i praktyk, ktre pod tymi nazwami si
kryj. Z tego powodu swoje rozwaania o tosamoci (homo)seksualnej rozpoczynam od
przywoania podstawowych wtkw koncepcji Michela Foucault, ktrego teoria wadzy i
skutkw jej funkcjonowania, a take koncepcja seksualnoci jako szczeglnego wytworu tej
wadzy stanowi najbardziej precyzyjn charakterystyk kontekstu powstania nowoczesnych
poj tosamoci i seksualnoci, ktrymi bd si zajmowa w kolejnych rozdziaach.
13
M. Foucault, Wola wiedzy, w: tene, Historia seksualnoci, tum. B. Banasiak, K. Matuszewski, Warszawa
20002, s. 84.
14
15
Tame, s. 79.
Pojcia nowoczesno czy modernizm w pracach Foucaulta raczej nie znajdziemy, co jest pewnym
paradoksem, jest on bowiem jednym z fundatorw myli i krytyki postmodernistycznej. W jednym z wywiadw,
poproszony o opini w sprawie uznawania go za przedstawiciela postmodernizmu, wykrci si od odpowiedzi
twierdzc, e nie sysza o postmodernizmie. To oczywicie forma kokieterii, podejmowa polemik np. z
Derrid z jednej, a z Habermasem z drugiej strony, nie nazywajc rzeczy po imieniu we wszystkich swoich
publikacjach krok po kroku demaskowa modernistyczne zudzenie dotyczce moliwoci zbudowania
obiektywnej wiedzy o czowieku, ktra przyczyni si do rozwizania wszelkich ludzkich dylematw. Cay
16
dorobek naukowy Michela Foucault jest wykazywaniem, e wanie ta wiedza od samego swego pocztku, ju w
sferze samego projektu, bya poddana gbokiej ideologizacji. Trudno o bardziej fundamentaln krytyk projektu
nowoczesnego, ni ta zawarta w pracach francuskiego myliciela, co zreszt Habermas rozumie i docenia,
nieustannie podejmujc polemik z Foucaultem. Z tego powodu wydaje mi si, e uywanie pojcia
nowoczesno w stosunku do okresu, ktry jest przedmiotem analiz w referowanych pracach i wiedza
nowoczesna w stosunku do wiedzy, ktra zostaje poddana krytyce w tych pracach, jest jak najbardziej
uzasadnione.
16
M. Foucault, The Subject and Power, w: H. L. Dreyfus, P. Rabinow, Michel Foucault: Beyond Structuralism
and Hermeneutics. Second Edition With an Afterword by and an Interwiew with Michael Foucault, Chicago
1983. s. 214.
17
Bez wtpienia wadza ta charakteryzowaa przede wszystkim Koci katolicki doby potrydenckiej, kiedy to
totalizacja wadzy pasterskiej, wadzy duchownego rozumianego jako porednika pomidzy czowiekiem a
Bogiem, osigna apogeum. Wydaje si, ze Reformacja moe by rozumiana w tym kontekcie przede
wszystkim jako sprzeciw wobec coraz wyraniejszej, zapocztkowanej ju w XII XIII wieku ewolucji sposobu
17
19
18
wadzy i prawdy na rzecz tezy o swoistym splocie wiedzy z wadz, splocie wytwarzajcym
prawd.20 Wadza pastoralna, wadza produkowania prawdy o jednostce, wadza
niepodwaalnej interpretacji staje si cech wszelkich relacji zachodzcych w spoeczestwie.
Przestaje by waciwa jedynie instytucjom religijnym, przenikajc wszelkie relacje
spoeczne: jej celem deklarowanym staje si nie zbawienie jednostki w przyszym wiecie,
lecz zapewnienie jej pomylnoci i bezpieczestwa w tym wiecie. Przede wszystkim za
miejsce wyznania/spowiedzi przejmuje centralne dla nowoczesnych mechanizmw wadzy
urzdzenie wiedzy/wadzy, czyli wiedzy naukowej, obiektywnej, bezstronnej,
dostarczajcej uzasadnienia i zaporedniczajcej praktyki wadzy. Oznacza to, e
podstawowym narzdziem wadzy nadal bdzie dyskurs, a raczej prawda, jaka w obrbie
dyskursu jest produkowana. W spoeczestwie nowoczesnym interpretacji niezbdnej w
procesie konstruowania prawdy o jednostce dostarcza przede wszystkim wiedza naukowa,
produkowana zatem prawda nie odwouje si ju w poszukiwaniu swej legitymizacji do
uzasadnie trascendentno religijnych, lecz do autorytetu obiektywnej nauki. Std
konieczno przyjcia i zaakceptowania stanowiska fundamentalizmu epistemologicznego,
wspomnianego wyej: by relacje wadzy zadziaay, prawda, ktr si posuguj musi by
uznana za prawd jedyn, niezmienn, obiektywn, pewn. Tylko wtedy przyjmowana jest
bez dyskusji, na mocy autorytetu eksperta.
20
21
19
22
23
M. Foucault, Nadzorowa i kara. Narodziny wizienia, tum. T. Komendant, Warszawa 1998, s 180.
20
24
25
26
27
Tame, s. 31.
21
sensie panuje nad ciaem.. Wadza, przy pomocy technik okrelanych przez Foucaulta
mianem technik dyscyplinarnych produkuje indywidua (...) czyni z jednostek zarazem
przedmioty i narzdzia swego dziaania28. Jednostka postpuje zgodnie z norm nie dlatego,
a przynajmniej nie przede wszystkim dlatego, e jest zmuszona do tego prawem, nakazem czy
zakazem, ale dlatego, e uksztatowana jest w ten sposb, by norma stanowia immanentn
cze jej samej, ukryt pod pojciem tosamoci czy jani. Ujarzmienie zatem jednostki, jako
podstawowy efekt dziaania relacji wadzy, polega na uksztatowaniu jej sposobu mylenia,
mwienia, odczuwania w taki sposb, by automatycznie i odruchowo orientowaa ona
wszelka swoj aktywno w kierunku spoecznie podanej normy. Caa za rozbudowana
struktura instytucji spoecznych, stranikw normalnoci, doradcw, sdziw, lekarzy itp.
czuwa nieustannie nad tym, by jednostka ani na chwil nie zesza ze starannie dla niej
wyznaczonej cieki normalnoci. Podstawowym jednak narzdziem osigania tego typu
ulegoci jest szczeglny rodzaj wiedzy: wiedza/wadza.
Zwizki pomidzy wiedz i wadz maj zdaniem Foucaulta charakter fundamentalny:
wadza produkuje wiedz (...) nie ma relacji wadzy bez skorelowanego z nimi pola wiedzy,
ani te wiedzy, ktra nie zakada i nie tworzy relacji wadzy.29 Wiedza jest zatem
podstawowym narzdziem, jakim posuguje si wadza, czy te ujmujc rzecz bardziej w
konwencji Foucaulta wiedza jest podstawowym miejscem zaporedniczenia relacji wadzy.
Wadza jest nadal sprawowana przede wszystkim w obrbie dyskursu, nadal dyskurs ten jest
miejscem produkowania prawdy o jednostce, prawdy, ktra podobnie jak w
wyznaniu/spowiedzi wyania si z narzuconej jednostce interpretacji jej czynw i ktra,
poprzez jej implantacj i internalizacj, ma determinowa mylenie jednostki o niej samej i
cae jej postpowanie. W nowoczesnych mechanizmach wadzy centralne miejsce zajmuje
wiedza, ktra dostarcza jednostce podstawowej interpretacji jej czynw, myli i uczu,
warunkujc jej wizj wiata i obraz siebie samej. Ten wtek myli Foucaulta jest jego
wielkim oskareniem pod adresem projektu obiektywnej nauki o czowieku, ktra w
rzeczywistoci jest wiedz podporzdkowan wymogom normy i ktra zarazem zajmuje si
produkcj owej normy w jej szczegowych, odsanianych na terenie poszczeglnych
dyscyplin przejawach. Tak rozumiana wiedza staje si podstawowym dla technik
dyscyplinarnych aparatem do produkowania prawdy30 prawdy interpretacji, prawdy
28
Tame, s 167.
29
Tame, s. 29.
30
22
31
Z. Bauman, Freud, Kafka, Simmel. Prba hermeneutyki socjologicznej, w: Pojednanie tosamoci z rnic?,
23
32
33
Tame, s. 300.
24
obiektywnej tosamoci danego typu dewiantw, obrazem dewianta, ktry to opis jest, jak
wspomniaem, niczym innym, jak odwrceniem normy, odwrceniem opisu zachowania
zgodnego z norm. Dewiant jest zatem niezbdny, aby ucili granic normy. Zarazem
jednak owa kategoria dewianta w jej poszczeglnych odmianach musi by ukazana jako
kategoria obiektywna, wypracowana przy pomocy metod naukowych, std czerpie swoj
legitymizacj.
Ujarzmienie jednostki, jej normalizacja rozumiana jako implantacja wzorcw
zachowania, mylenia i odczuwania zgodnych ze spoecznymi oczekiwaniami, dokonuje si
za porednictwem tego szczeglnego urzdzenia, jakim jest wiedza/wadza, przy pomocy
ktrego jednostka ustanawiana jest jako przedmiot wiedzy34, wiedzy precyzyjnie opisujcej jej
cechy charakterystyczne, projektujcej pewien wzorzec normy i szacujcej wszelkie przejawy
aktywnoci jednostki w odniesieniu do owej prawdy. Jednak wiedza ta jest take
przyswajana: w procesie wychowania w rodzinie, w procesie edukacyjnym, w procesie
leczenia, w procesie psychoterapii itp. Jednostka przyswaja sobie skonstruowan wiedz o
niej samej, wiedz, ktra staje si tym samym jej wewntrzn prawd, jej tosamoci.
Tak oto powstaje wielki mechanizm normalizacji. Jego opisem mog by nastpujce sowa
Foucaulta odnoszce si do nowoczesnej sztuki karania, ktra wpisuje czyny, osignicia,
pojedyncze zachowania w pewien system, ktry stanowi zarazem obszar porwna, przestrze
dyferencjacji i podstaw reguy do naladowania. Wprowadza wzajemne rozrnienie
jednostek w oparciu o t systemow regu bez wzgldu na to, czy traktuje si j jako prg
minimum, czy godn respektowania rednia, czy te jako optimum, do ktrego naley dy.
Wymierza w kategoriach iloci i hierarchizuje w kategoriach wartoci poziom, zdolnoci i
natur jednostek. Wprowadza przez ow wartociujc miar, przymus konformizmu.
Wreszcie zarysowuje granic, ktra wyznaczy rnic wobec wszystkich innych rnic,
zewntrzn granic anormalnoci (...). Nieustanna penalizacja, przenikajca wszystkie
miejsca, kontrolujca wszystkie instancje instytucji dyscyplinarnych porwnuje, rozrnia,
hierarchizuje, homogenizuje, wyklucza. Sowem normalizuje.35 Odnoszc ten opis do
sposobu funkcjonowania i skutkw dziaania wiedzy/wadzy, zyskujemy pi podstawowych
mechanizmw, czy, mwic jzykiem Foucaulta, operacji dla charakterystycznych.
Podstaw funkcjonowania caego gmachu wiedzy/wadzy jest norma: jak stwierdzi Foucault
34
Tame, s. 29.
35
25
wobec
normy
przedstawianej
jako
stan
uzasadniony
naukowo)
36
37
26
precyzyjnie
granice,
ktrych
przekroczenie
powoduje
uruchomienie
karceralnymi,
ktrych
zasadniczym
zadaniem
jest
przede wszystkim
Szalestwu (sic!) normalizacji nie opary si take te sfery ludzkiej egzystencji, ktre
zwizane s z ciaem i jego przyjemnociami - do zarzdzania t sfer powoywani s
eksperci, ktrzy wypracowuj nowy rodzaj wiedzy/wadzy: seksualno. Przywoajmy dwa
38
Tame, s. 300.
27
39
M. Foucault, Wola wiedzy, dz. cyt., s. 35n.; omawiany przypadek omwiony zosta w tekcie, na ktry
powouje si Foucault: H. Bonnet, J. Bulard, Rapport medico legal sur letat mental de Ch.-J. Jouy, 4 stycznia
1868 r.
40
41
Tame.
Dziki Ariadnie Lewaskiej posiadamy znakomite, wrcz wirtuozerskie, tumaczenie tego tekstu na jz.
polski, zamieszczone w wyborze pism rozproszonych Foucaulta dokonanym przez niezrwnanego Tadeusza
28
zwana przez otoczenie Aleksyn, bya biedn, wiejsk dziewczyn, ktra wychowywaa si
na pensji, pord innych pensjonariuszek. Po opuszczeniu pensji, dziki co znamienne
wsplnym staraniom lekarza i ksidza, ujawniono rzecz straszn: Aleksyna bya/by42
hermafrodyt. W wyniku ogldzin, dedukcji, salomonowych rozstrzygni, sdownie uznano,
e Aleksyna jest jednak chopcem, zmieniono jej/mu zatem pe i nadano now tosamo
pod oglnym hasem Abel Barbin. Aleksyna/Abel nie mg/moga pogodzi si jednak z
nadan tosamoci i popeni(a) samobjstwo. Sta(a) si ofiar jednej z najwaniejszych
zasad krlujcej w nowoczesnej humanistyce normy: po pierwsze kady musi mie pe, po
drugie, kady moe mie jedn pe: msk albo kobiec. Ocalay i opublikowany fragment
wspomnie Aleksyny/Abla dotyczy okresu po nadaniu jej/jemu nowej, mskiej tosamoci.
Nie jest jednak pewna/pewny swojej nowej tosamoci, nie jest pewny/pewna w ogle adnej
tosamoci. Z przeszoci przywouje radosne otchanie nietosamoci paradoksalnie
chronione przez ycie w owych zamknitych, wskich i cieplutkich spoecznociach [chodzi
m.in. o pensj i klasztor], gdzie ma si dziwaczne szczcie poznawania jednej tylko pci (co
pozwala zasadnie j stopniowa, pozwala na jedwabiste poyski, pcienie, barwy zmienne jak
natura ich natury).43
Oba te przypadki, losy obojga nieszcznikw zniszczonych przez wadz Normy
wskazuj na zasadniczy efekt jej oddziaywania: nie mona by po prostu sob, bowiem
bdc sob jest si od razu kim. Bycie po prostu sob, czy te, jak zwyko si mawia,
ycie zgodne w wasn, wewntrzn prawd, jawi si w tej perspektywie jako starannie
zaplanowana fikcja, ktrej dziaaniu wszyscy podlegamy. Od chwili narodzin przestajemy
by sob, a stajemy si kim. Bycie kim wie si za ze cile zdefiniowan, okrelon,
usankcjonowan norm odnoszc si do danego aspektu bycia kim. Jest si nie tyle sob ile
mczyzn lub kobiet, heteroseksualist lub homoseksualist, matk lub crk, ojcem lub
synem, profesorem lub studentem, Polakiem lub Kaszubem, chrzecijaninem bd ateist, itp.
Komendanta: M. Foucault, Prawdziwa pe, tum. A. Lewaska w: tene, Powiedziane, napisane. Szalestwo i
literatura, wybr. i opr. T. Komendant, Warszawa 1999, s. 293 nn.
42
Uywam cznej formy mskiej i eskiej, poniewa tylko w ten sposb mog pozosta w zgodzie z
nienormatywn tosamoci pciow Aleksyny/Abla; rodzaj nijaki wydaje mi si niewaciwy, poniewa nie tyle
nie mia(a) on/ona adnej pci, ile mia(a) obie, a raczej obie przekracza(a). Cho by moe przyjmujc takie
rozwizanie sam padam ofiar uwarunkowania nakazujcego kademu posiadanie pci, na drugim dopiero
miejscu nakazujc posiadanie jednej. Wydaje mi si jednak, e w przypadku Aleksyny/Abla warto podkreli
jej/jego transgresj i wysiki normalizacyjne zmierzajce w kierunku zniesienia tej transgresji.
43
29
Socjologia posuguje si tym przypadku pojciem roli spoecznej i rzeczywicie: tak zwany
aktor spoeczny musi odgrywa role, role, ktre maj swj napisany nie przez niego
scenariusz, uszyte nie przez niego kostiumy, wygasza kwestie, ktre naley wygasza i
zmuszany jest do przyjmowania ufundowanych na tych rolach tosamoci, ktra ani przez
chwile nie jest jego tosamoci, cho bardzo czsto wydaje si mu, e realizujc zwizane z
ni zaoenia, realizuje jaki rodzaj owej wewntrznej prawdy. Subtelno, a zarazem
przebiego mechanizmu wadzy polega na tym, e przy pomocy rnych sprytnych technik
dyscyplinarnych, takich jak wychowanie, edukacja itp. dochodzi do wszczepienia,
implantowania tosamoci wraz z normami, bdcej szczegowymi realizacjami oglnej
Normy. Na tym wanie polega normalizacja, na tym wanie polega opisywana przez
Foucaulta procedura ujarzmienia wytworzeniu ja, podmiotowoci, tosamoci jednostki
poprzez jej normalizacj.
Tosamo jest produktem relacji wiedzy/wadzy, wytworem - nowotworem przemocy. Wiedza/wadza jest elementem naszej tosamoci, naszego ja, wbudowana jest w
struktury naszej samowiadomoci, nasza wiadomo siebie powstaje ju jako ujarzmiona,
wszystko to, co mieci si w owej niezmierzonej otchani okrelanej krtkim sowem ja jest
urzdzone,
umeblowane,
zaplanowane,
uporzdkowane
zgodnie z
usankcjonowan
44
M. Foucault, Prawda i wadza, Lew nog, 1998, 10/8, s. 174, za: A. Kapusta, Filozofia ekstremalna. Wok
30
jest jednoznaczna i prowadzi nas raczej w kierunku nieustannego - co zatem oznacza: nigdy
nie zakoczonego ostatecznym sukcesem - procesu przekraczania siebie, wynajdywania
siebie, przekraczania narzuconych w procesie ksztatowania ja ogranicze. Do tego wtku
powrcimy, przyjrzawszy si najpierw drugiemu pojciu istotnemu dla naszych rozwaa:
seksualnoci.
31
seksu,
wiedzy
sucej
normalizacji.
Celem
owej
dyskursywizacji
byo
Tame, s. 27.
47
Tame, s. 29.
48
Co oczywicie nie oznacza i Foucault tak nie twierdzi e terror znikn, odstawiony bezpowrotnie do
lamusa barbarzystwa. Wadza nowoczesna siga po terror, dzieje si to jednak w sytuacji, gdy zawiod
zwyczajne mechanizmy sprawowania wadzy poprzez ujarzmienie. Modernizacja spoeczestw zachodnich
oznaczaa jednak przede wszystkim przejcie od terroru jawnego do ukrytego terroru normalizacji.
32
oczywista: jest ni heteroseksualne wspycie pary maeskiej, nie ma sensu o niej mwi,
jest ona w maym stopniu ogarnita szaem dyskursywizacji. Mwi trzeba duo, bardzo duo
o sferze nienormalnoci, wyodrbnionej na oglnej zasadzie negatywu normy: nienormalne jest po prostu to wszystko, co nie jest heteroseksualnym wspyciem pary
maeskiej. Oznacza to, e fundamentem tego projektu wiedzy jest zaoenie
heteronormatywnoci,
czyli
naturalnoci,
normalnoci
powszechnoci
skonnoci
ograniczenie aktywnoci
Tame, s. 41.
33
pochodzenie
jego
zboczenia:
homoseksualista
to
czowiek
dotknity
Tame, s. 106.
51
Tame, s. 45.
52
heteroseksualizm pojawia si dopiero kilka lat pniej, co wiadczy wyranie o tym ,e o wiele pilniejsz
spraw byo nazwanie perwersji i jej opisanie, ni nazwanie i opisanie normy, co byo poniekd procesem
wtrnym.
34
przejawy
podania
przeniknite
wszechobecnym
dyskursem
35
54
36
55
56
Tame, s. 86.
57
37
nakadanych
ogranicze,
procesu
nieustannej,
uwanej
transgresji:
tej,
reprezentowanej
gwnie
przez
Jrgena
Habermasa60,
chciabym
58
por. np. The Later Foucault. Politics and Philosophy, ed. J. Moss, SAGE, 1992.
por. m.in. J. Habermas, Filozoficzny dyskurs nowoczesnoci, tum. M. ukasiewicz, Universitas, Krakw
2000.
38
61
Por. T. Komendant, Wadze dyskursu. Michel Foucault w poszukiwaniu siebie, Spacja, Warszawa 1994.
62
63
por. M. Foucault, Czym jest Owiecenie, w: tene, Filozofia, historia, polityka. Wybr pism, tum. D.
39
by stworzy oglne programy innego spoeczestwa, innego sposobu mylenia, innej kultury,
innej wizji wiata, doprowadzio w zasadzie jedynie do nawrotu najbardziej niebezpiecznych
tradycji64. Chodzi o zawsze jednostkowe bd lokalne wysiki uwanej analizy podstaw,
ktre warunkuj nasze mylenie o sobie, o wiecie, o kulturze. Krytyczna analiza aktualnego
stanu naszej samowiadomoci powinna by jednake zaledwie wstpem do tego, co Foucault
nazwa take postaw eksperymentaln. W Uytku z przyjemnoci pisze: S takie chwile w
yciu, gdy koniecznie trzeba sprawdzi, czy mona myle inaczej, ni si myli, i postrzega
inaczej, ni si widzi, aby potem mc znw patrze i rozmyla65. Eksperyment ten polega
ma na zakwestionowaniu pewnych oczywistoci, ktre stanowi podstaw naszego mylenia i
dziaania, a przede wszystkim oczywistoci, ktrych rdem s systemy eksperckie,
dostarczajce nam jakoby obiektywnej wiedzy o nas samych. Chodzi o wypracowanie
pewnego rodzaju technik siebie, jak nazywa je Foucault odwoujc si do etyki czy etyk
mylicieli staroytnych: o nieustanne przeksztacanie wasnego sposobu mylenia, ycia,
postpowania, take sposobu bycia, odnoszenia si do wasnego ciaa, nieustanny proces
troski o siebie, ktry stanowi ma w rodzaj wewntrznego wobec praktyk kulturowych
oporu. Jedyny opr, jaki dostpny jest jednostce opltanej kczami relacji wiedzy/wadzy,
jedyny sposb wymknicia si ich ujarzmiajcym skutkom polega na podejmowanych wci
od nowa wysikach re-konstrukcji siebie, wasnej tosamoci, swojego ja, swoich stylw i
sposobw ycia. Chodzi take o projektowanie nowych typw relacji pomidzy jednostkami,
nowych typw zwizkw. Chodzi zatem o swego rodzaju samodoskonalenie pojmowane
jednak nie teleologicznie, a zatem nie jako denie do osignicia jakiego zaplanowanego
dobra lub dbr, lecz o poszerzanie lokalnych szczelin wolnoci przy uyciu rnych technik,
sposobw, wybiegw. Cae pne dzieo Foucaulta powicone jest szczegowej analizie
rnorodnych technik przeksztacania i doskonalenia wasnego ycia po to, by wskaza na ich
uyteczno we wspczesnych stylizacjach, jakiemu poddajemy nasze wasne ycie.
Musimy stwarza siebie jako dzieo sztuki - powiedzia Foucault w jednym z wywiadw66
udzielonych niedugo przed mierci. Zdanie to stanowi esencj projektu estetyki ycia, jest
ono take treci proponowanego przeze mnie, a wyprowadzonego z myli Foucaulta pojcia
64
Tame, s. 290.
65
66
M. Foucault, On the Genealogy of Ethics: An Overview of Work in Progress, w: The Foucault Reader, red. P.
Rabinow, New York 1984, cyt. za: M. Kwiek, Kant, Nietzsche, Foucault. Rzecz o dawaniu przykadu w filozofii,
w: Nie pytajcie mnie kim jestem.... Michel Foucault dzisiaj, red. M. Kwiek, Pozna 1998, s. 213.
40
67
M. Foucault, De lamitiee comme mode de la vie, w: tene, Dits et ecrits, t. 4, Paris 1994, s. 163, tum. w.
41
***
Przedstawiona wyej interpretacja wybranych wtkw myli Michela Foucault jest z
pewnoci fragmentaryczna, odniosem si bowiem tylko do tych tekstw francuskiego
teoretyka,
zdaniem
42
68
M. Horkheimer, T. W. Adorno, Dialektyka Owiecenia, tum. M. ukasiewicz, IFiS PAN, Warszawa 1994.
43
fikcj,
konstruktem
uksztatowanym
obrbie
nowoczesnej
refleksji
69
Z. Bauman, Tosamo - jaka bya, jest i po co?, w: Wok problemw tosamoci, red. A. Jawowska,
44
tosamoci
pciowej
(jestem
mczyzn lub
kobiet),
seksualnej
(jestem
zarazem
odpowiedni
dla
siebie
tosamo,
regulujc
jednostkowe
postpowanie zgodnie z wymogami jego statusu i stawianej przed nim do odegrania roli
spoecznej. Jak zatem wida, pojcie tosamoci jest tylko jednym z licznych poj
socjologicznych (obok np. poj struktury spoecznej, statusu, roli, instytucji, organizacji i
in.), ktre razem tworzyy swego rodzaju aparatur regulatywn, porzdkujc przestrze
spoeczn i umoliwiajc zarzdzanie ni poprzez swobodne dysponowanie ujarzmionymi,
znormalizowanymi, rozparcelowanymi i zablokowanymi jednostkami. Nic zatem dziwnego,
e w sytuacji, gdy owe mechanizmy wiedzy/wadzy zostay rozpoznane, zdemaskowane i
opisane, take pojecie tosamoci staje si co najmniej wtpliwe. To wanie kryzys wiedzy
nowoczesnej, zwizany midzy innymi z wystpieniem Michela Foucaulta i jego
opracowaniami wskazujcymi na podporzdkowanie owej wiedzy praktykom przemocy
sprawia, e take pojcia, ktrymi posugiwaa si nowoczesna humanistyka zostaj
zakwestionowane. Sytuacja ta staje si punktem wyjcia do dwch zupenie odmiennych
strategii: jedni teoretycy staraj si ratowa koncepcj tosamoci w jej klasycznej,
nowoczesnej postaci, dokonujc jedynie pewnych przesuni w kierunku uwzgldnienia
ograniczonej swobody jednostki, w konstruowaniu koncepcji siebie, inni natomiast,
wykraczajc poza horyzont mylenia nowoczesnego, poszukuj sposobw z jednej strony
dekonstrukcji tych licznych sposobw mylenia o tosamoci, ktre wikay naukow
refleksj w praktyki wadzy, z drugiej poszukujc sposobu takiego artykuowania
problematyki
koncepcji
siebie
jednostki,
by wymkn
si
owym
mechanizmom
wiedzy/wadzy. Tak czy inaczej, sprzyja to bardzo oywionej debacie na temat tosamoci,
istotnie znamionujcej kryzys tego pojcia.
Znakomitym punktem wyjcia dla dalszych rozwaa na temat sposobw ujmowania
pojcia tosamoci w socjologii jest praca Zbigniewa Bokszaskiego Tosamo, integracja,
grupa70, w ktrej autor podj prb charakterystyki socjologicznych uj sposobw
70
45
dowiadczania siebie przez aktora spoecznego71. Studium to przynosi nam dwie zasadnicze
dla naszych rozwaa informacje. Po pierwsze, jak stwierdza autor, nic nie wskazuje na to,
aby zarysowaa si wyraniejsza prba syntezy (...) licznych i wanych zarazem dla socjologii
orientacji, prowadzca do skonstruowania w miar przynajmniej spjnej teorii tosamoci.
By moe sam pomys zbudowania takiej teorii jest dyskusyjny.72 Oznacza to, e nie istnieje
jedna, wsplna wszystkim socjologom, definicja tosamoci, za poszczeglni socjologowie
znacznie rni si sposobem charakteryzowania procesu ksztatowania si tosamoci
czowieka, umiejscowieniem tej tosamoci w oglnej, zakadanej, strukturze osobowoci
czowieka czy wskazywaniem poszczeglnych jej komponentw. Po drugie, nawet wstpna
analiza socjologicznych teorii tosamoci prezentowanych przez Bokszaskiego prowadzi do
wniosku, e s one zwykle teoriami pochodnymi w stosunku do przyjmowanych przez
konkretnego badacza lub badaczk zaoe teoretycznych i metateoretycznych. Przyjmowany
model rzeczywistoci spoecznej oraz metoda jej wyjaniania i opisu, a take koncepcja
relacji pomidzy jednostk a spoeczestwem zyskuje swoje odzwierciedlenie w
opracowanym
obrbie
danego
nurtu
teoretycznego
sposobie
ujmowania
charakteryzowania pojcia tosamoci. Oczywist konsekwencj tego stanu rzeczy jest fakt,
i koncepcje te zdaj si niekiedy wzajemnie wyklucza. Mimo caej tej rnorodnoci nie
ulega wtpliwoci, e wszystkie one lokuj si w obrbie normatywnego ujcia tosamoci.
Oznacza to po pierwsze, e wszyscy omawiani przez Bokszaskiego teoretycy zakadaj
istnienie tosamoci jako obiektywnej instancji mogcej sta si przedmiotem opisu
naukowego, pomijajc tym samym w mniejszym lub wikszym stopniu rol konstruowanej
przez nich wiedzy w stwarzaniu przedmiotu, ktry analizuj: poza weryfikacj pozostaje teza,
e wszyscy ludzie posiadaj jaki rodzaj tosamoci. Po drugie za, teoretycy ci, jakkolwiek
rni si stopniem, w jakim uwzgldniaj w swych opisach tosamoci kwesti
zaangaowania jednostki w proces budowy obrazu siebie, zawsze ujmuj tosamo jako
pochodn wobec systemu spoecznego/kulturowego. Innymi sowy tosamo jednostki jest w
nowoczesnych koncepcjach socjologicznych zawsze tosamoci uwarunkowan, co zdaje si
potwierdza konstatacje Foucaulta dotyczce jej funkcji regulatywnej w nowoczesnych
systemach wiedzy/wadzy. Jednak w przeciwiestwie do Foucaulta, nowoczesna socjologia
nie problematyzuje tego faktu, opisujc w proces warunkowania, socjalizacji, kulturalizacji
jako pewien obiektywny proces kulturowy, nie wskazujc na mechanizmy przemocy, ktre
71
Por. tame, s. 3.
72
Tame, s. 238.
46
ten proces determinuj. Socjalizacja dokonuje si, jednostka internalizuje normy, aktor
spoeczny
przyjmuje
kostiumy
akceptowane
bd
odrzucane
przez
spoeczn
postpowania.
Rnice,
jakie
pojawiaj
si
pomidzy
poszczeglnymi
73
48
74
Por. Ch. H. Cooley, Human Nature and Social Order, New York 1984.
75
76
49
nieuwarunkowany normatywnie obraz siebie jednostki, ani na moliwo jakiej jej twrczej
roli.
Skrajnie normatywny punkt widzenia odnajdujemy nade wszystko w pracach T.
Parsonsa77, gdzie zyskuje on swoj bodaj najbardziej konsekwentn posta. Parsons take
ujmuje tosamo jedynie w kategoriach zinternalizowanych norm zwizanych z penionymi
przez jednostk rolami spoecznymi. Funkcj tak pojmowanej tosamoci jest podtrzymanie
w jednostce osignitej przy pomocy rnego rodzaju mechanizmw socjalizacyjnych
konformizmu w odniesieniu do podanych z punktu widzenia stabilnoci systemu
spoecznego
norm.
Wobec
nowoczesnej
rzeczywistoci,
ktrej
byskawiczne
potrzeby
dyspozycje,
potrzeba
realizowania
norm
spoecznych
77
Por. T. Parsons, The Social System, New York 1951; tene, The System of Modern Societies, Englewood Cliffs
1971.
50
perspektywie ktrej tosamo moliwa jest wycznie jako ukad rl aktora spoecznego,
natomiast aktywno jednostki w zakresie kreowania swej autodefinicji ogranicza si jedynie
do respektowania norm i integrowania oczekiwa zwizanych z rolami spoecznymi78.
Ujmujc rzecz nieco bardziej opisowo i moe nieco bardziej dramatycznie: ugruntowane w
systemie spoecznym i zorganizowane w zestawy rl normy i wartoci stanowi dla jednostki
jej podstawowy i jedyny moliwy punkt odniesienia dla konstruowania obrazu siebie. W ten
sposb koncepcja tosamoci rozumianej jako proces internalizacji i integracji rl
spoecznych przez jednostk prowadzi nas do opisu spoecznej funkcji normy i z tego punktu
widzenia stanowi charakterystyk sposobu, w jaki jednostka jest podporzdkowywana adowi
spoecznemu i w jaki sposb w imi stabilnoci systemu spoecznego dokonane zostaje jej
swoiste ubezwasnowolnienie, czy te, mwic jzykiem Foucaulta, ujarzmienie. Zwrmy
uwag, e analizy Parsonsa nie przewiduj twrczej aktywnoci jednostki w zakresie
konstruowania obrazu siebie, tosamo jednostki ma jedynie odzwierciedla zastany
porzdek spoeczny.
Zastanwmy si przez chwil nad moliwoci zastosowania takiego rozumienia
pojcia tosamoci do analizy tosamoci gejw. Jeli przyjmiemy, e tosamo jednostki
jest jedynie zinternalizowanym zbiorem norm zwizanych z penieniem okrelonych rl
spoecznych, wwczas badanie tosamoci gejw polega powinno przede wszystkim na
analizie norm, ktre zostay przyswojone przez jednostk i wskazanie tych, ktre odnosz si
do jej homoseksualnoci po to, aby w odniesieniu do tych wanie norm wskaza moliwo
posugiwania si pojciem tosamo gejw. Cay czas pamita musimy o naszej
szczeglnej sytuacji: analizujemy tosamo nie grupy spoecznej, lecz kategorii spoecznej,
wyodrbnionej na podstawie jednej jej cechy, w tym przypadku tzw. orientacji seksualnej,
czyli ze wzgldu na rodzaj podejmowanych najczciej lub wycznie kontaktw
seksualnych, a mwic jeszcze cilej, ze wzgldu na pe parterw seksualnych. O jakie
zinternalizowane normy moe zatem chodzi w przypadku osb podejmujcych aktywno
seksualn z osobami tej samej pci? Normy rozumiane tu jako spoecznie (kulturowo)
obowizujce wzorce zachowa w tym zakresie s jednoznaczne: odrzucaj one tego typu
kontakty seksualne. Nie ulega bowiem najmniejszej wtpliwoci, e kultura zachodnia jest
kultur heteronormatywn, a zatem kultur opart na paradygmacie uznajcym wycznie
kontakty heteroseksualne za spoecznie podane. W takim ujciu pojcie tosamoci gejw
jest pojciem pustym, bowiem nie istniej normy, ktre mog sta si podstaw
78
51
istniej
normy
funkcjonowaniem
spoeczne,
spoecznym
rozumiane
(kulturowym)
jako
preskrypcje/wzory,
osoby
homoseksualnej
zwizane
jako
osoby
byo
wycznie
scharakteryzowanie
cech
dewiacyjnoci
homoseksualistw:
wykazanie, na czym owa dewiacja polega, jak powstaje i jak jest podtrzymywana. W tym
wanie kontekcie pojawia si w socjologii moliwo analizy tosamoci gejw jako
pewnego przypadku tosamoci dewiacyjnej powstaej w obrbie grup dewiacyjnych. Std
opisy te
koncentroway si
na
analizach
zachowa
mczyzn
homoseksualnych
79
Por. E. Goffman, Czowiek w teatrze ycia codziennego, tum. H. Datner - piewak i P. piewak, Warszawa
2000.
54
tym sensie, e tosamo jest niejako narzdziem w rkach aktora spoecznego, narzdziem
do osignicia interakcyjnego celu i jest przy tym zupenie nieistotnym, czy jednostka wierzy
w to swoje przebranie, czy te dokonuje wiadomej manipulacji wraeniami, pozostajc
zdystansowan wobec wasnego przedstawienia. Tosamo jest potrzebna jednostce tylko ze
wzgldu na publiczno i dla publicznoci, co prowadzi wprost do bardzo wanego w
koncepcji Goffmana wniosku, e to publiczno nadaje jednostce tosamo, akceptujc lub
odrzucajc jej kolejne wystpy, a zatem decydujc o rodzajach kostiumw, o scenariuszu, o
doborze rekwizytw, warunkujc zatem przebieg wystpu. W tym sensie jednostka jawi si
jako osaczona przez publiczno, to owa publiczno ostatecznie decyduje o kolejnych
interakcyjnych wcieleniach, rolach, wystpach. Powstajcy w toku przedstawienia obraz
siebie jednostki jest zatem obrazem narzuconym: Chocia obraz ten dotyczy jednostki, a
okrelone ja jej wanie jest przypisywane, to samo ja ksztatuje nie jednostka, do ktrej
owo ja przynaley, lecz caa sceneria jej dziaalnoci, poniewa ja tworzy si dziki
temu, e wiadkowie czyni jednostk przedmiotem interpretacji.80 Jakkolwiek zatem to
jednostka jest aktorem, to ona odgrywa rol, to ona stara si narzuci publicznoci swoj
interpretacj postaci, jak kreuje, ostateczny sukces wystpu uzaleniony jest od reakcji
publicznoci, od jej akceptujcego przyjcia zaprezentowanej postaci.
Oznacza to, e pomimo dostrzeenia i podkrelenia aktywnoci jednostki w procesie
interakcyjnego konstruowania obrazu siebie, analizy Goffmana odnosz si przede wszystkim
do takiego ujcia tosamoci, ktre dotyczy obrazu jednostki konstruowanego przez innych i
narzucanego jednostce w sytuacji interakcyjnej. wiadczy o tym fakt, i problem ego identity, zatem tosamoci rozumianej w sposb przyjty przez wszystkich interakcjonistw
w nawizaniu do koncepcji G. H. Meada, pojawia si na kartach prac Goffmana w sposb
marginalny, zdaje si by zarazem ograniczony do problemu poczucia wewntrznej spjnoci
i
kontynuacji
wewntrznego
dowiadczenia,
zatem
sposb
bliski
ujciom
psychologicznym. W centrum analiz Goffmana stoi pojcie social identity i blisko z nim
zwizane pojcie personal identity - oba pojcia odwouj si do sytuacji, w ktrym inni
nadaj jednostce tosamo, zatem przychodzi ona do niego spoza niego samego, zostaje mu
nadana, ale take zadana i egzekwowana. W przypadku tosamoci spoecznej jednostka
przypisywana jest do pewnej kategorii spoecznej, w przypadku za tosamoci osobistej ujmowana jako niepowtarzalna i zmuszana do swoistej gry, gry opartej ju nie na interakcjach
o charakterze spoecznym, ale gry o wiele bardziej wyrafinowanej - gry opartej na
80
Tame, s. 277.
55
Por. E. Goffman, Stigma. Notes on the Management of Spoiled Indentity, Harmondsworth 1979.
56
82
Tame, s. 8 -9.
57
charakteryzowa
procesy
kulturowe
jako
procesy
poddane
oddziaywaniu
wiedzy/wadzy. Jednak o ile Foucault w dziaaniu owych systemw wiedzy widzia przede
wszystkim proces normalizacji i ujarzmienia jednostki, o tyle Giddens podkrela przede
wszystkim rol, jak systemy te odgrywaj w zapewnieniu jednostce poczucia
bezpieczestwa wynikajcego ze stabilizacji ukadu spoecznego.
Podstawowym kontekstem bowiem, w jakim Giddens podejmuje si charakterystyki
nowoczesnego pojcia tosamoci, jest kontekst bezpieczestwa, ktrego potrzeba jest jego
zdaniem podstawowym czynnikiem warunkujcym dziaania jednostki w zakresie
ksztatowania koncepcji siebie. Fundamentem owego poczucia bezpieczestwa jest
podstawowe zaufanie, jakim jednostka obdarza partnerw spoecznych w przekonaniu, e
ich dziaania bd zawsze przewidywalne. Istot owego podstawowego zaufania jest
przewidywalno, stabilno struktur spoecznych, w ktrych jednostka yje, stabilno
istniejcego adu spoecznego i zwizana z tym stabilno i przewidywalno moliwych
sytuacji, w jakich moe si znale jednostka. Podstawowe zaufanie powstaje zdaniem
Giddensa ju we wczesnym dziecistwie, gdy dziecko po raz pierwszy stwierdza nieobecno
matki przy sobie, dostrzegajc tym samym rnic pomidzy sob i matk, a zarazem rnic
pomidzy ja i nie-ja. Dostrzegajc t rnic dziecko jednoczenie uczy si
przewidywalnoci swej sytuacji: matka, cho chwilowo nieobecna, z pewnoci wrci. Owa
przewidywalno zachowania matki jest dla dziecka gwarantem przewidywalnoci wiata w
58
ktrych zaley osiganie pci.84 Co wicej, zdaje sobie spraw, e caa narracja, jak
jednostka prowadzi na wasny temat, jest narracj sztuczn, jedna z wielu moliwych
interpretacji, jakie jednostka moe wytworzy. Tosamo obiektywna nie istnieje,
tosamo jest tylko sposobem postrzegania siebie przez jednostk, nie za jakim
obiektywnym zestawem jej cech. Owa sztuczno nie ma jednak w gruncie rzeczy adnego
znaczenia, podobnie jak w koncepcji Goffmana nie ma gruncie rzeczy znaczenia, czy aktor
spoeczny identyfikuje si ze swoj rol, czy te nie. Chodzi o to, by owa narracja jednostki
zarazem bya tak narracj, ktra jest narracj opart na wiedzy dostarczanej jednostce przez
systemy eksperckie i ktra wpisuje si w cao porzdku spoecznego. Nie chodzi o to, co
jednostka sdzi o odtwarzanej przez siebie roli czy o snutej przez siebie opowieci, chodzi o
to, by rola ta zgodna bya z oczekiwaniami publicznoci, by opowie ta wpisywaa si w
wielk opowie systemw eksperckich.
Jedyny problem polega na tym, e zmienno kontekstu spoecznego, ogromna
rnorodno dowiadcze, jakie wi si z codziennym funkcjonowaniem jednostki
sprawiaj, i tosamo musi by wci na nowo odtwarzana, wci podtrzymywana. Chodzi
o to, by jednostka dokonywaa owego odtworzenia rutynowo: (...) tosamo jednostki nie
jest czym po prostu danym jako wynik cigoci jej dziaania, ale czym, co musi by
rutynowo wytwarzane i podtrzymywane przez refleksyjnie dziaajc jednostk85 . Przerwa w
owym odtworzeniu moe narazi jednostk na utrat owego tak cennego poczucia
bezpieczestwa i ono ma by podstawowym motywem podejmowanego cigle na nowo
wysiku autointerpetacyjnego. Nie chodzi tu zatem o nic wicej, ni o skonienie jednostki - w
imi tworzenia wsplnego bezpieczestwa - do podporzdkowywania wszelkich swoich
dziaa normom spoecznym potwierdzonym przez systemy eksperckie. Powraca zatem po
raz kolejny stary wtek, podejmowany ju przez Freuda: wolno czy bezpieczestwo. Tu
wybr jest jednoznaczny: bezpieczestwo kosztem ujarzmienia, przewidywalno kosztem
normalizacji - takie s wymogi uksztatowania i podtrzymywania adu spoecznego.
Przytaczajca wikszo polskich prac socjologicznych powiconych problematyce
tosamociowej
poda
take
owym
wyznaczonym
przez
modernistyczne
84
Tame, s. 88 - 89.
85
Tame, s. 74.
60
tosamo danej jednostki (i grupy) pozostaje w cisym zwizku z jej poczuciem bycia
zakorzenion, to znaczy ze wiadomoci posiadania swego miejsca w wiecie,
specyficznych odniesie w przeszoci, odniesie, ktre decyduj o jej poczuciu kontynuacji.
Dla zdefiniowania siebie (...) niezbdna jest wiedza o wasnych korzeniach, o tym, skd si
wywodzi - w sensie spoecznym, historycznym, kulturowym.86 Melchior analizuje - podobnie
jak np. Goffman - gwnie spoeczn tosamo jednostki, czyli t jej koncepcj siebie, ktra
wi si ze spoecznym kontekstem, w jakim jednostka funkcjonuje. Odwouje si czsto do
zaproponowanego m.in. przez A. Koskowsk87 pojcia identyfikacji rozumianych jako
poszczeglne aspekty oglnej tosamoci jednostki. Melchior tosamo postrzega przede
wszystkim jako proces88, jednak zmienno owego procesu wynika przede wszystkim ze
zmian kontekstu spoecznego, w ktrej przychodzi y jednostce. Problematyk tosamoci
analizuje zatem przede wszystkim w odniesieniu do poczucia zakorzenienia: Poczucie
tosamoci jednostki, a cilej - jej poczucie tosamoci spoecznej, pozostaje (...) w cisym
zwizku z jej poczuciem bycia zakorzenionym, to znaczy ze wiadomoci posiadania
swego miejsca w wiecie (..)89 Koncepcja Melchior lokuje si w obrbie pojcia tosamoci
normatywnej, cho z caa pewnoci jest to neomodernistyczna wersja tego ujcia, bowiem
dostrzega ona zmienno owej tosamoci oraz problem coraz mniejszego znaczenia
wspomnianych przez ni korzeni dla opisu wasnego ja. Co wicej, badaczka dostrzega
moliwo budowania wasnej tosamoci w sytuacji, kiedy owe korzenie s niemoliwe do
odnalezienia: Wydaje mi si - pisze - e jednostka z rnych powodw pozbawiona jakiej
czci swoich korzeni nie zawsze bdzie dy do ich odnalezienia. Jednak, gdy decyduje
si podj poszukiwania utraconych, zapomnianych czy nie przekazanych jej korzeni,
otwiera sobie moliwo wyboru, moliwo kreowania wasnej tosamoci w okrelonym
kierunku90 Jednak dostrzegajc problem moliwoci wyboru tosamoci Melchior - jak
sdz - na myli ma raczej moliwoci wyboru jedynie pewnych identyfikacji, skadajcych
si na ow tosamo. Wybr ten ponadto jest ograniczony take dostrzegan przez Melchior
koniecznoci uzyskania spoecznej akceptacji owej wybranej tosamoci czy te jakiego jej
aspektu: brak akceptacji, zakwestionowanie owej tosamoci oznacza moe marginalizacj
86
M. Melchior, Kategoria tosamoci jako wyzwanie badawcze, w: Kulturowy wymiar przemian spoecznych,
88
Por. M. Melchior, Problemy tosamoci w sytuacji zagroenia, Kultura i spoeczestwo, 1999, 1, s. 91.
89
90
61
Konkretna
zatem
jednostka
jest,
zgodnie
przyjmowanymi
zaoeniami
identyfikacj etniczn, religijn, seksualn, pciow itp.), nastpnie bada si przy uyciu
wspomnianej metody w kawaek jednostki, by nastpnie owe kawaki poczy w jeden
obraz. W ten sposb powstaje uproszczony obraz jednostki (np. jako Polaka) pisany z
perspektywy tylko pewnego jej kawaka oraz rwnie uproszczony obraz zbiorowoci,
zoonej wycznie z owych kawakw (nie za caych jednostek). Wynikiem tej
procedury s opisy, ktre posugujc si wielkimi kwantyfikatorami prezentuj owe
uproszczone obrazy jako obiektywne odzwierciedlenie rzeczywistoci. Oto przykad
zaczerpnity z pracy Pawa Boskiego: (...) nie jest stereotypem przekonanie lub oczekiwanie
odnonie grupy etnicznej lub jej indywidualnych czonkw wyraajce wiedz na temat ich
kulturowych atrybutw kryterialnych (symboli), jak te korelatywnych (wartoci). Gdy wic
kto powie, e Francuzi jedz sery na zakoczenie obiadu i zwykle pij przy stole wino bd
Francuzw cechuje hedonizm kulinarny, to nie wygasza stereotypu, lecz trafny sd
kulturowy.91 Zatem wedug Boskiego zdanie Francuzw cechuje hedonizm kulinarny nie
jest stereotypem, czyli pewn uproszczon wiedz o danej zbiorowoci, powstajc w wyniku
ekstrapolacji tych cech tej grupy, ktre zostay zaobserwowane jako wystpujce najczciej,
lecz trafnym opisem jednej z cech owej grupy jako caoci, a zatem uycie wielkiego
kwantyfikatora w tego rodzaju opisach jest jego zdaniem uzasadnione. Oznacza to, e
hedonizm kulinarny przyj naley za definicyjn cech kultury francuskiej i tosamoci
francuskiej. Pozostan nie przekonanym: tego typu zdania nie s odzwierciedlajcym opisem
danej zbiorowoci (bowiem po prostu nie wszyscy Francuzi s kulinarnymi hedonistami),
lecz uproszczeniem moliwym tylko dziki procesowi separacji: odrzucania tych cech
obserwowanego zjawiska, ktre uznaje si arbitralnie za nieistotne, przypadkowe, niewane
itp. Uproszczenie jednak przestaje by race wwczas, gdy wielki kwantyfikator zamienimy
na may, uzyskujc wwczas opis pewnych obserwowanych tendencji kulturowych czy
spoecznych, ktre identyfikujemy jako dominujce.
O ile jednak w przypadku hedonizmu kulinarnego czy serolubstwa sprawa wydaje
si trywialna, o tyle w odniesieniu do opisw tosamoci seksualnej lub pciowej sprawa
zyskuje ogromnego znaczenia, bowiem wwczas zastosowanie w opisach tych typw
tosamoci wielkich kwantyfikatorw oznacza zarazem generowanie, jak i legitymizowanie
wyklucze i marginalizacji. Sdz, e Francuzi s kulinarnymi hedonistami w takim samym
stopniu, jak Polacy s heteroseksualni: bez wtpienia heteroseksualizm jest orientacj
91
63
seksualn dominujc w polskiej kulturze, z czego idc tropem przywoanego przykadu naleaoby wycign wniosek, e heteroseksualizm jest cech definicyjn polskiej kultury.
Istotnie,
taki
wniosek
zosta
wycignity,
skoro
problem
dyskryminacji
osb
utrwaleniem
konkretnej
postaci
adu
normatywnego.
Tosamo
Jak pisze M. Kempny, (...) nowy sposb pojmowania kultury ze swej istoty
przeciwstawny jest idei obiektywnej kultury jako czego podzielanego przez pewn
64
wyposaeniem
kulturowym.
(...)
stanowisko
takie
odzwierciedla
istot
Naczelnymi
hybrydyzacji,
kategoriami
kreolizacji,
denotujcymi
decentracji,
kultur
staj
dekompozycji,
si
wwczas
pojcia
lokalnoci
wiedzy
kulturowej itp. Z tej perspektywy kultury jawi si zawsze jako hybrydy, odcinajce si od
tradycji kulturowej, a jednoczenie ponownie nawizujce do niektrych jej wtkw.92 Ta
perspektywa charakteryzujca postmodernistyczn analiz zjawisk kulturowych pozwala
take na poszukiwanie nowych sposobw ujmowania i konceptualizowania problemu
tosamoci jednostki. Otwiera to moliwo poszukiwania takiego sposobu o-pisania
tego, co ujmowano zwykle pod pojciem tosamoci, by w akt pisania tosamoci w
obrbie tekstu socjologicznego czy antropologicznego nie by jednoczenie aktem
ustanowienia jakiej normy w zakresie analizowanego aspektu rzeczywistoci, lecz by tym,
czym wycznie moe by: wiadectwem poli-logu93, zwielokrotnionych i nakadajcych si
na siebie dia-logw uczestnikw procesw kulturowych. Odzwierciedla za ow
polilogiczno rzeczywistoci kulturowej mog nie modele czy typy idealne konkretnej
wycitej tosamoci, lecz opisy wskazujce na praktyki przemocy i usytuowane wewntrz
nich praktyki oporu, subtelne przesunicia, pknicia, jednym sowem cae to bogactwo
zmiennoci, migotliwoci, niestabilnoci, niecigoci i jednostkowych i grupowych
koncepcji siebie, ktre byo bezpowrotnie tracone w obrbie zmierzajcych do opisw staych
struktur i modeli tosamoci narracji nowoczesnej wiedzy. Pojawia si zatem moliwo
poszukiwania sposobw wyartykuowania tosamoci nienormatywnej, tosamoci, ktra w
rwnym stopniu zakorzeniona jest w swym spoecznym otoczeniu (cho trudno
powiedzie, na czym to zakorzenienie miaoby polega, skoro otoczenie to zmienia si rwnie
bez(w)adnie, jak same tosamoci), jak i usytuowana poza wszelkim spoecznym
kontekstem, oddana narcystycznym, wewntrznym dynamikom przesuwania si granic
ja, ich przeksztacania si, znikania w jednym i pojawiania si w zupenie innym miejscu.
92
M. Kempny, Antropologia bez dogmatw - teoria spoeczna bez iluzji, IFiS PAN, Warszawa 1994, s. 164 -
165.
93
65
Baumana,
ktry analizujc
wpyw
procesu
globalizacji
na
kondycj
66
95
Por. T. Mathiesen, The Viewer Society: Michel Foucaults Panopticon Revisited, Theoretical Criminology,
1997, 1, s.215nn.
96
67
98
97
98
Z. Bauman, Etyka ponowoczesna, tum. J. Bauman, J. Tokarska - Bakir, przekad przejrza Z. Bauman, PWN,
Warszawa 1996, s. 327. Por. take Z Bauman, From Pilgrim to Tourist - or a Short History of Identity, w:
Questions of Cultural Identity, ed. S. Hall, P. du Gay, SAGE, London - New Delhi 2000.
99
Tame, s. 329.
68
eksploracjach, czy miejsce, w ktrym jest, jest jego domem, czy tylko miejscem
zwiedzania. Nieustajce przemieszczenia powoduj ostatecznie zagubienie: turysta ju nie
potrafi przypomnie sobie, skd wyruszy...
Wydaje si, e w obu tych figurach cech wsplna jest dowiadczenie zagubienia:
tosamo, poczucie zakorzenienia, dom pozostaj wartociami, ich brak jest rdem
cierpienia, rozpaczliwego poszukiwania, w przypadku turysty markowanego jedynie radoci
zdobywania nowych dowiadcze. T interpretacje potwierdza deklaracja Baumana, ktry
stwierdzi: (...) z tczowego tramwaju postmodernizmu wysiadem na przystanku cmentarz
zudze. A ju dalej tym tramwajem nie pojechaem, dalsza trasa mi nie odpowiada, za duo
tam beztroski zadowolenia z siebie, za duo piewu i taca w tym tramwaju, tak e ju nikomu
nie w gowie zastanowi si, dokd si tramwaj toczy - byle si toczy.100 Domaga si zatem
Bauman od refleksji postmodernistycznej dostrzeenia owego cierpienia, jakie wie si z
utrat dotychczasowych pewnikw, w oparciu o ktre konstruowana bya wizja wiata i
wizja siebie jednostek i dookrelenia - opisania - wskazania nowego celu, ku ktremu miaaby
zmierza owa refleksja. Brak staego zakorzenienia jednostki, jej bezdomno, jest wyrazem
ponowoczesnego kryzysu, ktry powinien zosta przezwyciony wskazaniem nowych
moliwoci odzyskania stabilnoci, pewnoci, poczucia bezpieczestwa - tak odczytuj
diagnoz Baumana. Sdz zarazem, e istotnie Bauman wysiad z tramwaju
postmodernizmu na wskazanym przez niego przystanku, nie przekracza bowiem horyzontu
nowoczesnego mylenia, ktry zawiera si w przekonaniu, e tosamo rozumiana jako jaki
rodzaj zadomowienia jest czowiekowi niezbdna do prawdziwie szczliwego bytowania.
Nie potrafi zatem dostrzec perspektywy, w ktrej poszukiwanie samo w sobie moe by i jest
jedynym, rzeczywicie dostpnym, punktem odniesienia ksztatowania si jednostkowej
koncepcji siebie w sytuacji, w ktrej mamy poszukiwa sposobw wykroczenia poza
mechanizmy wiedzy/wadzy, poza sfer przemocy, wyklucze, poza sfer ujarzmienia.
Zdolno do nieustannego kwestionowania swej wasnej koncepcji siebie jest jedyn dostpn
form oporu przeciwko tym mechanizmom, ktre chc nas zadomowi w miejscach, ktre
nam niezupenie odpowiadaj. Jak postaram si wskaza w dalszych partiach pracy, bycie w
drodze nie jest najlepszym sposobem opisywania postmodernistycznej intuicji dotyczcej
tosamoci: wdruje si zawsz dokd, korzystajc z utrwalonych w terenie, po ktrym si
wdruje, znakw drogowych, drogowskazw, przygotowanych ju map, terenowych
100
69
punktw odniesienia. Oznacza to, e tak czy inaczej skazani jestemy na jaki obszar, na
jaki zakres, po ktrym moemy si porusza, nasze poszukiwania musz pozostawa w
obrbie danej rzeczywistoci. Tymczasem - chciabym powrci na chwil do metafory
jaskini - problem nie polega na tym, e tkwimy w jaskini podziwiajc cienie rzeczywistoci.
Tkwimy w niej podziwiajc symulakra, zudzenia, majaki u d a j c e rzeczywisto. Nie
chodzi zatem o to, aby przetrze oczy, odwrci si i wyj z jaskini na wdrwk w
poszukiwaniu prawdy o sobie czy wiecie. Taka wdrwka koczy si w moim
przekonaniu odnalezieniem kolejnej jaskini i popadniciem w kolejny sen. Problem polega za
tym, e za plecami winia z jaskini nie ma adnej rzeczywistoci, za sama jaskinia jest
pewnym stanem naszej wiadomoci, zudzeniem wywoanym w nas przez praktyki
przemocy. wiat kultury to wiat wielkiego zudzenia, wielkie opowieci to wielkie
zudzenia, stabilne tosamoci, trwae struktury wiata spoecznego to fikcje, autobiografie
za to autofikcje. To nie oznacza, e kultura nie istnieje: istnieje poprzez skutki, jakie
osiga w naszych umysach i na naszych ciaach. Istnieje moc naszej wiary w ich istnienie i
moc tej naszej wiary dokonuje naszego zniewolenia. Kultura istnieje jako skutek naszego
ujarzmienia. Problem zasadniczy, jaki refleksja ponowoczesna stawia, to problem mierci
zudzenia, mierci ogoszonej ju dawno temu. Wci, od czasw Freuda, Marksa i
Nietzschego chodzi o to samo, by zerwa okowy iluzji, jak pisa Fromm101, by zrozumie,
e ja nie musi by w sposb konieczny ksztatowane tylko podug kulturowych
wytycznych, co oczywicie nie wyklucza moliwoci odnoszenia si do nich. Std owa
postmodernistyczna tendencja, by nie okrela celu, do jakiego dy postmodernistyczny
tramwaj nie oznacza beztroski, lecz wiadomo, e cele okreli musi kady sam, stajc
si na swj wasny, indywidualny, niepowtarzalny sposb.
W polskiej socjologii koncepcj najblisz tej wanie perspektywie zaproponowaa
m.in. Aldona Jawowska. Pisze ona: Blisze mi s sposoby definiowania tosamoci, wedle
ktrych pojcie to obejmuje raczej pewien proces ni stan, bdcy rezultatem tego procesu.
Akcent pada tu na pytanie, w jaki sposb tosamo si zmienia, a nie na to, czym jest. Takie
podejcie do problemu tosamoci zawiera zaoenie, i wysiek samookrelenia nie zostaje
uwieczony ostatecznym wpisaniem si w jaki rodzaj kulturowego porzdku, a jednostka lub
grupa trwa w stanie permanentnego braku wyranie okrelonej tosamoci, dajcej poczucie
stabilizacji i bezpieczestwa. Owa tosamo jest raczej postulatem, celem, ni
101
Por. E. Fromm, Zerwa okowy iluzji. Moje spotkania z myl Marksa i Freuda, tum. J. Karowski, sowo
70
71
do
ukrytego
zawaszczenia
jednostkowego
procesu
samostanowienia.
72
socjologw.
Zorganizowane
homoseksualne
spoecznoci,
ktre
czyniy
ktre
poza
obowizkowy
heteroseksualizm
wykraczay,
spoeczne
ksztatowanie
modelu
tosamoci
normatywnej
moliwe
jest
wycznie
dziki
103
M. Leznoff, W. A. Westley, The Homosexual Community, w: Social Perspectives in Lesbian and Gay
Studies. A Reader, ed. P.H. Nardi, B. E. Schneider, Routledge, London - New York 1998, s. 5nn.
76
autorzy
odnaleli
wiele
mniej
przejaww
owego
seksualnego
nazywany
rad.
Tame, s. 9.
77
praktykowaniem seksu z osob tej samej pci wie si posiadanie szczeglnych cech
psychicznych, pewien szczeglny rodzaj zachowania. Socjologia dewiacji kontynuuje ten
medyczny punkt widzenia i rozwija go: homoseksualizm oznacza take tworzenie
szczeglnych wsplnot, spoecznoci i grup, a zatem oznacza take tworzenie szczeglnego
rodzaju wizi spoecznych, ktre wymagaj opisania i charakterystyki. Nie pojawia si przy
tym, co oczywiste, analogiczne pytanie skierowane pod adresem heteroseksualistw: jakiego
rodzaju wizi charakterystyczne dla heteroseksualistw jako dla heteroseksualistw tworz
oni sami, jakiego rodzaju cechami psychicznymi si charakteryzuj, jakiego rodzaju
zachowania prezentuj. Nie chodzi bowiem w gruncie rzeczy o opis homoseksualistw jako
homoseksualistw, lecz o opis postaci dewiacji spoecznej - z tego powodu opis ten spenia
musi wszelkie cechy tego rodzaju charakterystyki.
Zwraca jednak przy tym uwag fakt, ze szczeglnie negatywna charakterystyka odnosi
si do tzw. grup otwartych, a zatem do tych gejw, ktrzy omielaj si nie ukrywa
swojego homoseksualizmu. Deprecjacja tych grup jest wyrana: podkrelony jest ich niski
status socjoekonomiczny, cho z tabel przedstawionych przez autorw wynika, e w istocie
rnice s niewielkie: w obu grupach dominuj sprzedawcy, w obu grupach odnajdujemy
osoby zajmujce stanowisko kierownicze itp. Zwraca uwag fakt, ze autorzy porwnuj w
gruncie rzeczy tylko dwie grupy liczce cznie 28 osb, cho twierdz, ze badania oparli na
wywiadach z szedziesicioma osobami. Moe to czyni zasadnym przypuszczenie, e
autorzy wybrali grupy, ktre najbardziej odpowiaday przyjtym zaoeniom. Take
zaliczenia takich zawodw, jak aktor czy nauczyciel do zawodw reprezentujcych niski
status grup otwartych kae zastanowi si na kryteriami, jakie przyjli autorzy. Co jednak
najistotniejsze, autorzy nie problematyzuj faktu (jeli nawet przyj ich tezy o
socjoekonomicznych cechach obu typw grup) takiego rozkadu zawodw w obu grupach, nie
uwzgldniaj zatem faktu, e w spoeczestwach homofobicznych osoby o wyszym statusie
socjoekonomicznym
zajmujce
prestiowe
stanowiska
zwykle
ukrywaj
swj
homoseksualizm w obawie przed utrat pracy, natomiast osoby zajmujce stanowiska mniej
prestiowe lub pracujce w rodowiskach bardziej przyjaznych lesbijkom i gejom, atwiej
ujawniaj swj homoseksualizm. Tego rodzaju konstatacji w artykule nie znajdziemy,
natomiast pojawiaj si wycznie wielokrotnie powtrzone uwagi o niskim statusie czonkw
grup otwartych jako po prostu cechy tych grup. Caa charakterystyka grup otwartych i grup
ukrytych wpisuje si w schemat tzw. liberalnej homofobii. Autorzy rozpoczynaj swj artyku
od konstatacji, e homoseksualici podlegaj niesprawiedliwej opresji, jednak z ich artykuu
wynika jednoznacznie, i w gruncie rzeczy jedynymi homoseksualistami godnymi szacunku
78
gdy
ich
heteronormatywnoci
tekst
opisem
jest
wyranie
cech
osadzonym
bywalcw
barw
kontekcie
gejowskich
kulturowej
rodowiskach
socjologicznych
powiconych
homoseksualizmowi.
Podobna
tendencja
105
106
Tame, s. 38.
79
silnego
przeciwstawienia
opozycji
heteroseksualizm/homoseksualizm.
tosamo
homoseksualna
jest
przede
wszystkim
tosamoci
nie-
Poniewa z
punktu
widzenia
jest
charakteryzujce
omawiany
artyku
swobodne
polegajcej
na
cakowicie
jawnym
demonstrowaniu
faktu
swej
107
Tame, s. 43.
108
81
bowiem Newton nie przywouje adnych wypowiedzi, w ktrych tego rodzaju motyw byby
wyrany.
Owa
konfrontacyjno
jest
charakterystyk
postrzegania
otwartoci
publiczne
wystpienia
homoseksualistw
jako
konfrontacyjne.
Jawne
Por. dyskusja na temat legalizacji partnerstwa osb homoseksualnych w Polsce, jaka toczya si w Gazecie
Wyborczej w sierpniu 2002 r., wywoana moim artykuem (J. Kochanowski, Geje nie bd udawa maestw,
Gazeta Wyborcza, 1 sierpnia 2002; por take J. Kochanowski, Prawo do szacunku, Gazeta Wyborcza 26
sierpnia 2002.), przede wszystkim wypowiedzi Z. Milskiej - Wrzosiskiej, (Z. Milska - Wrzosiska, Co wolno
gejom, Gazeta Wyborcza, 2 sierpnia 2002 oraz Z. Milska - Wrzosiska, Komu wolno, komu knebel, Gazeta
Wyborcza, 26 sierpnia) oraz Jana Trzciskiego (J. Trzciski, Debel to nie mikst, Gazeta Wyborcza, 8 sierpnia
2002) - wypowiedzi te s doskonaym przykadem agresji, jak wywouje sama prba publicznego
podejmowania problematyki spoecznej obecnoci osb homoseksualnych. Warte polecenia s take pozostae
wypowiedzi w tej dyskusji, przede wszystkim I. Krzemiski, Profesjonalista i ci okropni geje, Gazeta
Wyborcza, 8 sierpnia 2002; H. Bortnowska, Prawa Kocioa, czowieka, geja, Gazeta Wyborcza, 9 sierpnia
2002; K. Bojarska - Nowaczyk, Cztery motywy dla homofoba, Gazeta Wyborcza, 13 sierpnia 2002; A. Oska,
Geje bez pir, Gazeta Wyborcza, 23 sierpnia 2002.
110
Por. np. A. J. Reiss Jr, The Social Integration of Queers and Peers, w: : Social Perspectives... , dz. cyt., s.
12nn.
111
Por. L. Humphreys, Tearoom Trade: Impersonal Sex in Public Places, Chicago 1970. To niesawnej pamici
opracowanie autorstwa socjologa pastora protestanckiego bardzo dugo funkcjonowao jako klasyczne dla
socjologicznej analizy homoseksualnoci. Autor porwnuje zachowania homoseksualistw i struktur grup
bywalcw toalet do struktur grup alkoholikw, narkomanw i przestpcw.
82
112
A. Bell, M. Weinberg, Homosexualities: A Study of Diversity Among Man And Women, New York 1978, s.
233.
83
113
S. Seidman, Contested Knowledge. Social Theory in the Postmodern Era, Blackwell, Oxford- Cambridge,
1994, s. 263.
114
Tame, s. 264.
84
tosamoci przynalen kademu gejowi i kadej lesbijce na mocy samego faktu bycia osob
homoseksualn, lecz owa wsplno, kolektywno tosamoci bierze si z podobnego
kontekstu kulturowego kontekstu rnych form opresji i wicych si z tym kontekstem
podobnych przey (lk przed przemoc, ukrywanie si, obawa przed dekonspiracj). Jednak
mimo tego przesunicia nadal przyjmowano zaoenie o istnieniu jednej, wsplnej wszystkim
osobom homoseksualnym, tosamoci.
Z perspektywy socjologicznej tekstem przeomowym, wyznaczajcym nowe standardy
w socjologicznej refleksji nad tosamoci homoseksualn, jest tekst M. McIntosh The
Homosexual Role, opublikowany 1968 roku, a zatem na rok przed synnymi wydarzeniami
w Stonewall115. Autorka przeciwstawia si traktowaniu homoseksualizmu jako kondycji
charakteryzujcej niektre osoby116 zwracajc uwag, e uczucia i zachowania zwizane z
odczuwanie pocigu seksualnego do osb tej samej pci nie charakteryzuj jedynie osb,
ktre okrela si mianem homoseksualistw. Kategorie takie jak homoseksualno czy
homoseksualista s kategoriami niecisymi, wieloznacznymi, co spowodowane jest
faktem, e wpisane s one w mechanizmy kontroli spoecznej, naznaczajc tych, ktrzy
przekraczaj normy spoeczne w zakresie ycia seksualnego. Owa wieloznaczno
omawianych terminw spowodowana jest faktem, i nie odzwierciedlaj one adnego
rzeczywistego opisu osb, ktrych maj dotyczy, nie s zatem kategoriami opisujcymi
faktyczne cechy tych osb, lecz s jedynie wyrazem spoecznych oczekiwa skierowanych
pod adresem osb homoseksualnych. W tym wanie kontekcie wprowadza ona pojcie roli
homoseksualnej:
homoseksualno
powinna
by
analizowana
nie
jako
kondycja
przysugujca pewnym jednostkom, a nie przysugujca innym, lecz jako rola spoeczna, ktr
jednostki te odgrywaj.117 Autorka stwierdza, e w spoeczestwie nowoczesnym
sformuowane zostay oczekiwania spoeczne w odniesieniu do osb wykraczajcych poza
norm seksualn poprzez podejmowanie stosunkw seksualnych z osobami tej samej pci,
ktre to osoby okrelono mianem homoseksualistw. Skonstruowany zosta oczekiwany
obraz osoby homoseksualnej, zestaw cech, ktre taka osoba powinna posiada. Do cech tych
nale przede wszystkim: po pierwsze zachowanie (styl bycia, mwienia, gesty)
115
28 czerwca 1969 roku w nowojorskim barze gejowskim Stonewall wybuchy trwajce kilka dni gwatowne
zamieszki, wywoane wtargniciem policji do baru i brutalnym biciem znajdujcych si wewntrz goci. Data ta
jest uznawana za symboliczny pocztek amerykaskiego ruchu lesbijsko - gejowskiego jako ruchu wyzwolenia
lesbijek i gejw od heteroseksualnej opresji.
116
117
Tame, s. 70.
85
118
Por. np. T. Almaguer, Chicano Men: A Cartography of Homosexual Identity and Behavior, w: The Lesbian
and Gay Studies Reader, red. H. Abelove, M. Barale, D. Halperin, Routledge 1993, s. 255nn; w tekcie tym
autor wykazuje, e w krajach latynoamerykaskich mwi naley o dwch wyranie odrbnych formach
homoseksualizmu, wyrnionych w odniesieniu do pasywnej lub aktywnej roli podejmowanej przez mczyzn
w msko mskim seksie analnym. Almaguer zwraca uwag, e spoeczna ocena tych dwch form
homoseksualizmu jest odmienna: w stosunku do homoseksualistw biernych stosuje si wszystkie znane nam
mechanizmy stygmatyzacji, marginalizacji i wykluczenia, natomiast homoseksualizm aktywny jest
akceptowany, poniewa homoseksualista aktywny nie jest uwaany za homoseksualist i sam si za takiego
nie uwaa (cho podejmuje kontakty seksualne z osob tej samej pci). Przykad tego artykuu dobrze wskazuje,
jak bardzo wieloznaczn kategoria jest kategoria homoseksualnoci.
86
precyzuje rnice
119
Homosexuality, w: The Making of the Modern Homosexual, red. K. Plummer, London 1981, s. 53nn.
87
naley
najpierw
okreli,
kto
nim
nie
jest.
Std
kategoria
kategorie
nie
bycia
homoseksualist,
lecz
dowiadcze
Podejcie to zdaniem Plummera prezentuje Guy Hocquenghem, zostanie ono omwione niej.
Po drugie homoseksualizm moe by analizowany jako homoseksualne kontinuum, w
zwizku z czym pisa naleaoby raczej o homoseksualizmach, ni o jednym
homoseksualizmie. Podejcie to, obecne w wikszoci prac konstruktywistycznych, wie si
z badaniami Kinseya120, ktry ustali, i ludzkiej seksualnoci nie naley rozpatrywa jako
bd wycznie homoseksualnej, bd wycznie heteroseksualnej. Seksualno ludzka
opisywana jest jako kontinuum, ktrego krace wyznaczane s przez wyczny homo- lub
heteroseksualizm, w zwizku z czym znakomita wikszo rzeczywistych zachowa
seksualnych lokuje si gdzie pomidzy jego kracami. W tym przypadku trudno zatem
mwi o stabilnej tosamoci opartej na przejawie seksualnoci, skoro sama seksualno jest
czym trudnym do jednoznacznego kategoryzowania. Po trzecie homoseksualizm moe by
analizowany jako efekt procesu normalizacji i ustanawiania adu spoecznego. To podejcie
uzyskao swoj klasyczn posta w pisarstwie Michela Foucault. Po czwarte wreszcie
homoseksualizm moe by analizowany jako element caociowej tosamoci jednostki, jako
jeden tylko jej skadnik obok wielu innych. Jest to perspektywa, ktr przyjmuje sam
Plummer.
Tu odnajdujemy ograniczenia koncepcji Plummera, ktrego konstruktywizm nie
przekracza horyzontu nowoczesnej normatywnoci. Twierdzi on, e podstaw tosamoci
homoseksualnej jest stygmatyzacja, a zatem proces spoecznego naznaczania osb
homoseksualnych jako dewiantw, odstpcw od spoecznej normy. Dowiadczenie
stygmatyzacji cechujce wikszo interakcji, w jakie w okresie swojego ycia wchodzi
osoba homoseksualna, determinuje podstawowe cechy jej postrzegania wiata i samej siebie.
Podstawowym zatem wyznacznikiem tosamoci homoseksualnej jest wiadomo opresji,
ukonkretniona przez dowiadczone akty homofobii, czyli - jak stwierdza Plummer - akty
wrogoci wobec osb homoseksualnych. Ta wiadomo opresji jest podstaw konstruowania
tosamoci homoseksualnej oraz fundamentem gejowskiej subkultury, ktra wyrosa z
potrzeb przeciwstawienia si niebezpieczestwom zewntrznego wiata. Ten opis tosamoci
homoseksualnej zakada po pierwsze, e dowiadczenie opresji dotyczy wszystkich osb
homoseksualnych w jednakowym stopniu, po drugie, e dowiadczenie naznaczenia jest
dowiadczeniem zawsze traumatycznym, trwale determinujcym jednostk i warunkujcym
jej koncepcj siebie. Jest to zatem twierdzenie, ktre dotyczy ma wszystkich osb
homoseksualnych. Ta perspektywa charakteryzuje wikszo socjologicznych opracowa
120
Por. A. Kinsey, Sexual Behavior in the Human Male, London - Philadelphia 1948.
89
121
90
rzuconym ich wadzy: jest to poredni lub bezporedni atak na mskie prawo dostpu do
kobiet122. Z tego powodu mczyni heteroseksualni staraj si nie dopuci to tego, by
lesbijki w ogle zaistniay. Walka z lesbijkami oznacza ponadto dokadanie wszelkich stara,
by uczyni je niewidzialnymi: wyklucza si je z ycia spoecznego, cile nadzorujc media,
kontrolujc sztuk, usuwajc lesbijki z ycia naukowego i wykluczajc z polityki. Tylko
bowiem milczce, naznaczone pitnem dewiacji i ukryte lesbijki przestaj by niebezpieczne
dla mskiej, heteronormatywnej dominacji.
Zdaniem Rich kobiety nie rodz si heteroseksualne, lecz s do heteroseksualizmu
zmuszane: heteroseksualizm kobiet jest efektem kulturowej przemocy. Jedyn dostpn form
oporu jest budowanie kontinuum lesbijskiego, bdcego ponadczasow i ponadprzestrzenn
wsplnot solidarnoci kobiet identyfikujcych si z kobietami, wsplnot opart nie tyle i
nie wycznie na wizi erotycznej, ile na wizi przeciwstawienia si seksizmowi i
heteroseksizmowi jako podstawowym przyczynom zniewolenia kobiet. Pojcie to odwouje
si do innego terminu proponowanego przez Rich, terminu lesbijska egzystencja:
Egzystencja lesbijska przywodzi na myl zarwno sam obecno lesbijek w historii, jak i
bezustanne tworzenie przez nas sensu tej egzystencji123. Jest to wsplny wszystkim
lesbijkom wszystkich czasw sposb ycia, mylenia, odczuwania, ktrego istot jest
przeciwstawienie si mskiej przemocy. Tylko wybr owej lesbijskiej egzystencji moe
przynie kobiecie rzeczywist wolno. Oznacza to przesunicie znaczenia terminu lesbijka
od znaczenia cile zwizanego z seksualnoci do znaczenia obejmujcego wszystkie wolne
od mskiej dominacji kobiety. Jest to przesunicie wiadome: jak pisze Rich: Zdecydowaam
si posuy terminami egzystencja lesbijska i lesbijskie kontinuum, poniewa sowo
lesbianizm ma medyczne i ograniczajce konotacje124 Odrzuca zatem Rich takie ujmowanie
lesbianizmu, ktre ogranicza go wycznie do kontaktw seksualnych dwch kobiet,
wskazujc, e chodzi o szersze zjawisko kulturowe: o trway opr przeciw obowizujcemu
heteroseksualizmowi i mskiej dominacji.
Rich nie jest socjolok, zatem nie uywa pojcia tosamoci, lecz wydaje si, e jej
sowa odnosz si do czego, co mona opisywa jako tosamo lesbijsk. Jest to tosamo
odrbna
od
tosamoci
kobiet
heteroseksualnych,
ktre
ulegajc
przymusowemu
122
Tame, s. 98.
123
Tame, s. 111.
124
Tame, s. 111.
91
lesbijki
zarwno
obowizkowemu
heteroseksualizmowi,
jak
porzdkowi
125
Tame, s. 112.
126
Por. J. Weeks, Coming Out: Homosexual Politics in Britain from the Nineteenth Century to the Present,
92
go nie interpretoway i nie postrzegay w kategoriach ani transgresji, ani oporu. Z podobnych
wzgldw Weeks wymiewa do znany zwyczaj prezentowania przez dziaaczy gejowskich
swego rodzaju list wielkich gejw, z Platonem, Leonardem da Vincim, Piotrem
Czajkowskim i Szekspirem na czele127. W kadym czasie, w kadym kraju stosunki seksualne
pomidzy mczyznami traktowane byy inaczej, w zwizku z czym tego rodzaju listy
sawnych gejw s po prostu rzutowaniem kategorii pojciowych wypracowanych w
nowoczesnym dyskursie w przeszo. Weeks zakada bowiem, e zarwno kategoria
homoseksualizmu, jak i w ogle wszelkie pojcia z zakresu seksualnoci, s kulturowo i
spoecznie zdeterminowane, a zatem ich tre zmienia si w zalenoci od zmian owego
kulturowego lub/i spoecznego kontekstu. Odrzuca twierdzenia esencjalistyczne, w ktrych
zakadano rozdzia i opozycj pomidzy sfer seksualnoci i sfer spoeczn, czego wynikiem
miaa by poddanie seksualnoci permanentnej kontroli represyjnej. Weeks zakada, e
seksualno jest wynikiem wzajemnego oddziaywania na siebie sfery biologicznej i sfery
spoecznej, co owocuje rnorodnoci form seksualnoci w rnych systemach spoecznych
i w rnych kulturach: musimy dostrzec, e seksualno jest czym, co jest wytwarzane w
ramach rnych procesw spoecznych. Jest rezultatem rnego rodzaju spoecznych praktyk
nadajcych znaczenie aktywnoci czowieka, rezultatem spoecznych definicji i autodefinicji,
walki pomidzy tymi, ktrzy maj wadz by seksualno definiowa i regulowa i tych, ktrzy
tej wadzy si opieraj. Seksualno nie jest czym danym, gotowym, jest efektem negocjacji,
walki i ludzkiej aktywnoci. 128 Weeks zakada zatem spoeczne i kulturowe uwarunkowanie
ludzkiej seksualnoci, a co za tym idzie, take kulturowe uwarunkowanie tosamoci
homoseksualnej, ktra, jego zdaniem, oznacza rne rzeczy w rnych czasach i miejscach.
Wanym punktem odniesienia pozostaje dla Weeksa hipoteza represji, jego analiza
seksualnoci opiera si bowiem przede wszystkim na kategoriach walki i oporu. Zwraca
uwag na to, e odnoszenie pojcia tosamoci do ludzkiej seksualnoci, a tym samym
projektowanie tosamoci seksualnej, w tym homoseksualnej, jest wynalazkiem XIX stulecia.
Uwaa, e powstanie nauki powiconej tylko i wycznie analizie ludzkiej seksualnoci
oznaczao wany przeom, polegajcy na przyjciu zaoenia, e kady czowiek posiada
pewn szczegln tosamo seksualn, ktra moe by albo normalna, albo
nienormalna. Skonstruowana zostaa w ten sposb idea tosamoci homoseksualnej jako
127
Naturalnie po polsku take mamy dostpne odpowiednie dzieo: P. Russell, Stu kochajcych inaczej, ktrzy
J. Weeks, Sexuality, New York 1986, s. 26, za: S. Seidman, Contested..., dz. cyt., s. 268.
93
najwaniejszych
europejskich
prac
powiconych
problematyce
129
130
Co zblia bardzo Hocquenghema do Foucaulta: prace tego ostatniego take ponownie odkryte zostay po jego
mierci na AIDS w 1984 r., take przez teori queer. Hocquenghema czy z Foucaultem take bardzo aktywne i
pene pasji zaangaowanie w ruch gejowski oraz... przyja z Deleuzem, wspautorem synnego Anty-Edypa
(dotd nie przetumaczonego na jzyk polski).
131
132
Tame, s. 69.
94
psychiatryczna
przemienia
nietolerancj
barbarzysk
na
nietolerancj
134
133
Tame, s. 27.
134
Tame, s. 32.
95
135
Tame, s. 135.
96
Hautes Etudes en Sciences Sociales i jego Rflexions sur la question gay136. Zajmiemy si
przede wszystkim pierwsz czci tej obszernej publikacji, Un monde dinjures wiat
obelg. Tym, co czytelnika uderza przy lekturze referowanej pracy, jest nieustanne
odwoywanie si do takich autorw, jak Proust, Gide, czy Wilde. To bardzo
charakterystyczne,
wydaje
si
bowiem,
autor
jest
zafascynowany
wiatem
136
D. Eribon, Rflexions sur la question gay, Paris 1999; zob. take D. Eribon, Papiers didentit. Interventions
Tame, s. 78 79.
97
do
koncepcji
wypowiedzi
performatywnych
Austina139.
Momentem
138
139
Tame, s. 90.
Por. J.L. Austin, Jak dziaa sowami, w: Mwienie i poznawanie. Rozprawy i wykady filozoficzne,
Warszawa 1993.
98
140
konstytuowana jest tosamo gejowska jako tosamo wykltego. Jej uniwersalno, fakt,
e dotyczy kadego bez wyjtku geja, moliwa jest dziki kulturowemu i spoecznemu
kontekstowi, w odniesieniu do ktrego w performatyw zyskuje sw moc, opiera si zatem na
zasadzie
wsplnoty
dowiadczenia,
wsplnoty
uczestnictwa
stygmatyzowanej
rodowiskach
intelektualnych,
ktrzy
nie
odkrywaj
swojego
99
ukrywanie si lub przez emigracj do miejsc bardziej askawych. Eribon opisuje dziecistwo
gejowskie: odkryte we wczesnym wieku skonnoci homoseksualne sprawiaj, e mody gej
zamyka si w sobie i tak organizuje wasna psychik i relacje z innymi, by maksymalizowa
moliwo dotrzymania sekretu i milczenia. Std szczeglny tryb ycia homoseksualnych
dzieci, przejawiajcy si przede wszystkim w powszechnym przewizaniu modych gejw do
ksiek i do kultury, ktre staj si przestrzeni wolnoci. Prdzej jednak czy pniej ycie
w rodzinie wrogiej wobec homoseksualizmu staje si nie do wytrzymania, w zwizku z czym
geje uciekaj, zwykle do wielkiego miasta. Tworz tam swoiste getta, w ktrych zamykaj
si, by szuka schronienia przed nieprzyjaznym wiatem. Powstaje w ten sposb kultura
gejowska, ktrej podstawowymi instytucjami s bary, sauny, dyskoteki, puby. Powstaj
take tworzce t kultur, swoiste dla gejw, normy i wartoci. Owa ucieczka przed obelg
sprawia take, e geje wybieraj przede wszystkim takie zawody, w ktrych mog liczy na
wiksz tolerancj, preferujc raczej profesje artystyczne ni zajcia zwizane z prac
fizyczn. Owa ucieczka przed obelg sprawia, e pogreni w stanie permanentnej udrki i
melancholii geje poszukuj pewnych zastpczych form ycia rodzinnego, by znale
psychiczne oparcie. Formy te s formami zastpczymi, poniewa geje tskni za odrzucon
rodzin, pragnc nade wszystko akceptacji rodzicw.
Dostrzega Eribon moliwo konstruowania przez samych gejw takiego obrazu
siebie, ktry umoliwi przeciwstawienie si wielu stereotypom, na podstawie ktrych
budowany jest spoeczny wizerunek osb homoseksualnych. Tosamo gejowska rozumiana
jest przez Eribona take jako proces nieustannego wynajdywania siebie i konstruowania
siebie w odniesieniu do zmiennych sytuacji, jakie niesie ze sob sytuacja spoeczna osoby
naznaczonej. W dalszym cigu podstaw tej tosamoci jest dowiadczenie sowa obelgi,
jednak w kocowych partiach swych rozwaa Eribon zdaje si odchodzi od
prezentowanego w pierwszych rozdziaach przekonania o istnieniu staych, uniwersalnych
cech gejowskiej tosamoci, wyraajc przekonanie o konstytutywnej niestabilnoci
tosamoci homoseksualnej. Niestabilno ta wynika z faktu, e osoba homoseksualna,
ulegajc cigej presji, cigym naciskom nieprzychylnego otoczenia nie moe odkry i
zrealizowa swojej wewntrznej prawdy (rozumianej po sartrowsku141), co Eribon opisuje
141
sprzeczne z intencjami Foucaulta, do ktrego Eribon czsto si odwouje, zarazem stwierdzajc, ze myl
Foucaulta jest wtrna wobec tego wszystkiego, o czym pisa Proust. Najwikszy zarzut, jaki mona skierowa
pod adresem Eribona, byby zarzutem dotyczcym cakowitego, wrcz dramatycznego niezrozumienia
100
prawdy,
sama
tosamo
homoseksualna
jest
tosamoci
sytuacja
spoeczna
umoliwiajca
zbudowanie
tosamoci
gejowskiej
pracach,
jak
wskazaem
wyej,
wahanie
pomidzy
esencjalistycznym
podstawowych dzie teorii queer, przede wszystkim pism Judith Butler i Eve Kosofsky Sedgwick, do ktrych to
pism w pewien sposb stara si odwoywa.
142
Por. A. L. Strauss, Mirrors and Masks. The Search for Indentity, Glencoe 1959.
101
teoretyczn
refleksj
nad
konstruowaniem
nienormatywnych
orientacji
143
J. Butler, Gender Trouble. Feminism and the Subversion of Identity, New York 1990.
145
103
146
Tumaczenie angielskiego queer jako odmieniec nawizuje do analiz Marii Janion i wydaje mi si o tyle
trafne, e oddaje zarazem pewien pejoratywny charakter terminu, ktry moe by uywany jako obelga, jak i
wskazuje na procesy wykluczenia, jakiemu poddawane s osoby okrelane przy jego pomocy, por. T. Basiuk,
Queerowanie po polsku, w: Furia Pierwsza, 2000, 7, s. 28 nn.
104
105
pe kulturow jako relacj binarn w obrbie ktrej msko jest odrniana od kobiecoci,
ktrej wyodrbnienie jest realizowane poprzez praktyki podania heteroseksualnego.148
Zarazem jednak wikamy si w logik, jak obowizkowy heteroseksualizm w binaryzmy te
wpisuje: logik podporzdkowania drugiego czonu tych binaryzmw pierwszemu, a zatem
podporzdkowania kobiet, jako istot kulturowo, biologicznie, psychicznie, spoecznie
poledniejszych oraz podporzdkowanie homoseksualizmu jako nie-normy. Std tosamo
pciowa czy tosamo seksualna jest zawsze, odwoujc si do zaproponowanego przeze
mnie pojcia, tosamoci normatywn: wpisuje nas w normatywny ad kulturowy.
Nie istnieje zatem tosamo pciowa czy seksualna w innym porzdku, ni porzdek
odzwierciedlenia w swym ciele i w swym zachowaniu kulturowo wytworzonej rzeczywistoci
pci czy seksualnoci: norm pciowych i norm seksualnych. Mechanizm kulturowej
reprodukcji tosamoci zwizany jest zatem z mechanizmem cigego powtarzania norm
wyznaczonych przez heteroseksualn matryc. Tosamo kobiety czy te tosamo
homoseksualna jest w istocie nieustannym procesem urzeczywistniania wasnym ciaem,
wasnym zachowaniem tej normy, jest cigym stawianiem si kobiet czy te stawianiem
si homoseksualist, nieustajc konstrukcj wasnej kobiecoci czy te wasnej
homoseksualnoci. Pe jest powtarzajc si stylizacj ciaa
149
, poprzez ktr
pe
jest
wyuczonym,
instytucjonalnie
wymuszonym,
sytuacyjnym
148
Tame, s. 23.
149
Tame, s. 33.
106
karani jestemy za jakiekolwiek zachowania, ktre nie przystoj kobiecie. Zmuszani jestemy
do, jak powiedziano, stylizowania naszego ciaa, tak, by stawao si ciaem kobiety,
stylizowania naszego zachowania tak, by byo zachowaniem kobiety itp.: efekt pci jest
uzyskiwany poprzez stylizacj ciaa, jest zatem sposobem, w jaki poprzez gesty, ruchy i
stylizacje rnego rodzaju uzyskiwana jest iluzja naturalnej pci.150 Zarazem jednak owo
ksztatowanie iluzji tosamoci pciowej, iluzji pci, jest procesem bez koca, nie istnieje
bowiem aden wzr, do ktrego mona by zmierza, aden kres stylizacji. Pe nie istnieje
poza performatywem, poza nieustajcym wysikiem dostosowania swego ciaa do
iluzorycznych wzorcw kobiecoci czy mskoci. Pe jest norm, ktra nigdy nie moe by
w peni zinternalizowana151, bowiem istnieje wanie poprzez ow nieustann internalizacj,
nieustanne powtarzanie, nieustanne cytowanie normy, ktra istnieje tylko w owych
cytatach. Wniosek: jeli cechy pciowe i wszelkie dziaania odnoszce si do pci, owe rne
sposoby, w jakie ciao ukazuje lub wytwarza swe kulturowe znacznie, s performatywem,
oznacza to, e nie istnieje tosamo, w odniesieniu do ktrej owe cechy i owe zachowania
mog by ocenione jako prawdziwe lub faszywe, rzeczywiste lub udawane, a zatem postulat
konstrukcji prawdziwej tosamoci pciowej jest wezwaniem do ustanowienia fikcji.152
Potrzebne s dziaania dokadnie odwrotne, dziaania w kierunku subwersji tosamoci
pciowej: wykazywania jej fikcyjnoci, jej teatralnoci. Jednym ze sposobw takiej subwersji
mog by, zdaniem Butler, przedstawienia drag queen i drag king.
Teoria performatywnoci pci odnosi si take do seksualnoci i w tym sensie
ustanawia take pewien standard, w jakim na terenie teorii queer w latach dziewidziesitych
mwio si na ten temat: tosamo seksualna, podobnie jak tosamo pciowa, nie jest
niczym innym jak aktem performatywnym: w momencie, w ktrym jednostka zostaje
okrelona jako homoseksualna (np. w sowie obelgi), a zatem jako ta, ktra wybiera
nienormalny seks, staje si homoseksualna, staje si dewiantem. Wpisujc si w t logik
podziau ludzi na homoseksualistw (nienormalnych, w najlepszym razie reprezentujcych w
miar nieszkodliwy margines) i heteroseksualistw (normalnych, wzgldnie reprezentujcych
waciw seksualno), osoby okrelone jako homoseksualne staraj si konstruowa sw
wasn tosamo w odniesieniu do tej uytej wobec nich nazwy, ktra - jeli przypomnimy
sobie analizy Michela Foucault - nie bya pocztkowo niczym innym jak pustym pojciem
150
Tame, s. 140.
151
Tame, s. 141.
152
Tame.
107
153
E. Kosofsky Sedgwick, Epistemology of the Closet, University of California Press, Berkeley - Los Angeles
1990.
108
wspomniaem
wyej,
kadej
sytuacji
otwartego
przemawiania
osb
Sedgwick
wymiewa
prb
budowania
afirmatywnej
tosamoci
154
na wiele sposobw, np. w odniesieniu do pewnych czci ciaa, ktre kto uwaa za bardziej
podniecajce od innych, czy w odniesieniu do preferowanej czstotliwoci stosunkw
154
Tame, s. 8.
109
seksualnych itp. Kosofsky Sedgwick zwraca zatem uwag na arbitralno tego rodzaju
decyzji,
arbitralno,
za
ktr
oczywicie
stoj
przesanki
heteronormatywizmu.
155
J. Mizieliska, Poza kategoriami... Kilka uwag na temat queer theory, w: Furia Pierwsza, 2002, 7, s. 6.
110
156
L. Bersani, Homos. Repenser lidentit, trad. Ch. Marouby, Paris 2000, s. 23; zob. take L. Bersani, Le
J. Butler, Krytycznie queer, tum. A. Rzepa, Zeszyty Gender Studies Furia Pierwsza, 2000, 7, s. 42 - 43.
Jest to fragment (ostatni rozdzia) pracy Judith Butler Bodies That Matter: On the Discursive Limits of Sex,
New York, 1993.
158
Tame, s. 43.
111
Jak
to
bowiem
wykaza
przekonujco
Michel
Foucault,
homoseksualizm nie jest niczym innym jak mietniskiem, na ktrym wyrzucane jest
wszystko to, co jest niemile widziane w obrbie heteroseksualnej normy. Etnografie tzw.
spoecznoci homoseksualnych, jakie opracowywane byy w obrbie socjologii dewiacji,
wpisyway si w procedur takiego wanie dookrelania homoseksualizmu jako
spoecznego mietnika, std homoseksualici w tych opisach to albo bywalcy toalet, albo
myliwi polujcy na ulicach na modych chopcw, albo cakowicie zagubieni, zastraszeni,
znerwicowani, niezdolni do normalnego ycia mczyni o wielu cechach kobiecego
159
Ki Namaste, The Politics of Inside/Out: Queer Theory, Poststructuralism, and a Sociological Approach to
Tame, s. 196.
113
161
162
Tame, s. 205.
S. Seidman, The refusal of sexual difference. Queering sociology, w: Sexualities. Critical Concepts in
Sociology, v. IV: Sexualities and Their Futures, ed. K. Plummer, London - New York 2002, s. 237.
163
por. C. Patton, Refiguring Social Space, w: Social Postmodernism, ed. L. Nicholson. S. Seidman, Cambridge
1995.
164
165
115
166
por. S. Seidman, The end of sociological theory, w: The postmodern turn. New perspectives on social theory,
168
169
por. M. Weber, Etyka protestancka a dych kapitalizmu, tum. J. Miziski, Lublin 1994.
116
170
117
Seidman
wieszczy
optymistycznie
koniec
tak
pojmowanej
teorii
socjologicznej. Koniec ten wynika nie tylko z faktu, e teorii socjologicznej nie udao si
wypracowa adnego modelu spoeczestwa, ktry miaby charakter na tyle uniwersalny, by
zgodzili si na wszyscy jej reprezentanci. Koniec ten nie wynika z faktu, e wszelkie
pojcia, jakie pojawiy si w obrbie owej teorii pozostay wieloznaczne i nieokrelone.
Koniec teorii socjologicznej wynika nade wszystkim z faktu dojcia do gosu wszystkich
tych, ktrym gosu odmawiaa: wszystkich marginalizowanych, wykluczonych z oficjalnego
dyskursu, wszystkich, ktrzy czasami bywali przedmiotem teorii socjologicznej, nigdy za jej
podmiotem. Kobiety, osoby o nienormatywnej seksualnoci, ubodzy, osoby o innym ni biay
kolorze skry i innym ni zachodnioeuropejski horyzoncie kulturowym, wszyscy oni zabrali
glos, by wykaza, e teoria socjologiczna, teoria pragnca uchodzi za obiektywn, naukow i
bezstronn, ufundowana bya na ich krzywdzie, wykluczeniu i upoledzeniu, bardzo
konkretnym i bardzo bolesnym, e dyskurs twardej socjologii odpowiedzialny by i jest za
wiele procesw kulturowych, ktre stay si rdem wielkich niesprawiedliwoci. Nie tylko
bowiem owe procesy w oficjalny dyskurs teorii socjologicznej opisywa, lecz take, a
zarazem przede wszystkim je legitymizowa, wspiera i umacnia, opisujc porzdek
spoeczny z perspektywy mskiej dominacji, opisujc seksualno wycznie jako
heteroseksualn, opisujc kultur z etnocentrycznej perspektywy zachodniej itp.
Jeli zatem miabym wskazywa na cechy socjologii ponowoczesnej, w obrbie ktrej
lokuj swoje poszukiwania, wskazabym przede wszystkim na t cech, ktra wie si z
owym przejciem od teorii socjologicznej do teorii spoecznej. Oznacza to, e pocztki tak
rozumianej ponowoczesnoci w socjologii sigaj pocztkw samej socjologii; rdo
118
pojawiy
si
wtpliwoci
co
do
moliwoci
skonstruowania
cisej,
czyli
tej
socjologii,
ktra
zafascynowana
cisoci
ustale
171
R. Rorty, Foucault and Epistemology, w: Foucault: A Critical Reader, ed. D. Couzens Hoy, Oxford 1986, s.
42, za: A. Szahaj, Ironia i mio. Neopragmatyzm Richarda Rortyego w kontekcie sporu o postmodernizm,
Wrocaw 1996, s. 92.
119
osadzon w praktykach kultury, ktr reprezentuje, a zatem jest, uywajc pojcia Rortyego,
etnocentryczna. To wiemy ju przynajmniej od Nietzschego, Freuda i Marksa. Cios polega
na uwiadomieniu nam wszystkim, e kategorie, przy pomocy ktrych mylimy siebie i
mylimy kultur, nie s kategoriami neutralnymi, wolnymi od wartociowania, lecz s
zaprojektowane z konkretnego punktu widzenia, ktry jest czsto stanowiskiem skierowanym
przeciwko nam. Jeli zatem teoria socjologiczna staje si niemoliwa to przede wszystkim
dlatego, e coraz mniej osb jest gotowych uwierzy w jej obiektywno i bezstronno, a
coraz wicej dostrzega w niej narzdzie przemocy lub przynajmniej wyraz partykularyzmu.
Std konieczna staje si teoria spoeczna, teoria wiadoma swego etnocentryzmu, teoria
wiadoma przygodnoci i sztucznoci poj, ktrymi si posuguje, teoria wiadoma
kontekstu kulturowego, w jakim funkcjonuje. Zatem wielko Foucaulta polega na
umoliwieniu uksztatowania si teorii spoecznych reprezentujcych punkt widzenia
odmienny od tego, ktry jest zakodowany w teorii socjologicznej, a ktry dotd spychany by
na margines jako ideologiczny i nienaukowy. Teoria socjologiczna, zdemaskowana jako
ideologiczna wanie, a zatem jako reprezentujca okrelone punkty widzenia, skrywajca
zatem normatywne uwarunkowania, staje si tym samym jedn z teorii spoecznych, o tyle
nieuczciw, e pozujca na teori holistyczn i nieuwarunkowan kulturowo. Argument
ideologicznoci by zasadniczym argumentem uniemoliwiajcym uwzgldnienie w
socjologii innych ni oficjalne punktw widzenia, zatem wykazanie ideologicznoci
dominujcego dyskursu socjologicznego argument ten niweczy, otwierajc drog dyskursom
dotd marginalizowanym bd w ogle wykluczonym. W gruncie rzeczy dopiero po
Foucaultcie moliwe s socjologiczne teorie feministyczne, socjologiczne teorie lesbijskie
czy gejowskie, socjologiczne teorie postkolonialne i inne, dopiero teraz bowiem maj one
moliwo reprezentowa wasny punkt widzenia bez koniecznoci legitymizacji w stosunku
do obiektywnej socjologii. Legitymizacja ta bowiem oznaczaa konieczno przyjcia w
punkcie wyjcia sownika teje socjologii, a zatem podejmowania swoich spraw z
perspektywy, ktr w sownik wyznacza, co z gry skazywao owe wykluczone dyskursy na
marginalizacj, na rol przypisw do owej oglnej teorii. Dopiero po Foucaultcie wiemy, e
wszelkie pojcia humanistyki nowoczesnej, ktrych uywalimy dotychczas opisujc siebie i
otaczajcy nas wiat, s pojciami skierowanymi przeciw nam, w zwizku z czym pierwsz
rzecz, jakiej musimy dokona, to gruntowna rekonfiguracja owych poj tak, by
rzeczywicie wyraay to, co chcemy za ich pomoc powiedzie. Dopiero zatem po
Foucaultcie wiemy, e nie jest moliwa teoria feministyczna reprezentujca rzeczywicie
perspektyw kobiet bez krytyki samego pojcia kobiecoci, pciowoci, tosamoci
120
pciowej i bez usunicia z nich tych treci, ktre reprezentuj w nich patriarchalny punkt
widzenia. Dopiero zatem po Foucaultcie wiemy, e nie jest moliwa teoria lesbijska czy
gejowska reprezentujca rzeczywicie perspektyw lesbijek lub gejw bez krytyki samego
pojcia homoseksualnoci, seksualnoci, tosamoci seksualnej i bez usunicia z nich
tych treci, ktre reprezentuj w nich heteronormatywny punkt widzenia. Dopiero zatem po
Foucaultcie wiemy, e nie jest moliwa teoria postkolonialna reprezentujca rzeczywicie
perspektyw kultur nie-zachodnich bez krytyki samego pojcia etnicznoci, kultury,
tosamoci etnicznej i bez usunicia z nich tych treci, ktre reprezentuj w nich punkt
widzenia kultury dominujcej. Koniec teorii socjologicznej wynika zatem z zepchnicia
teje z pozycji dyskursu dominujcego i z przerwania milczenia przez tych, ktrzy przez
oficjalny dyskurs skazani byli na milczenie. Sdz jednak, mam w dodatku wielu w tym
przekonaniu sojusznikw, e koniec teorii socjologicznej nie oznacza koca socjologii,
stoimy bowiem przed zadaniem przeksztacenia jej w teori spoeczn nowego typu. Myl
Michela Foucault jest pocztkiem owej nowej teorii spoecznej, dlatego te od niej
rozpoczem swoj prac.
warunkuje nasz sposb mylenia, ona dostarcza poj, przy pomocy ktrych staramy si
siebie wyrazi, wszelka zatem wiedza, jak dysponujemy, ma charakter etnocentryczny, czyli
lokalny. Jeli jednak zauwaymy, e kultura jest sposobem mylenia, przy pomocy ktrego
ujmujemy to, co nazywamy otaczajc nas rzeczywistoci, a zatem sposobem, w jaki
mylimy siebie, nasze otoczenie, procesy ktre zachodz wok nas i nas dotycz, to
konieczne stanie si podkrelenie, e owa lokalno naszej wiedzy warunkowana jest zwykle
przez nasze wasne interesy, nasze wasne wartoci, nasze wasne potrzeby. Inn spraw jest
kwestia, w jaki sposb owe interesy i wartoci uznalimy za wasne, chodzi tu przede
wszystkim o to, e wiadomo stronniczoci, interesownoci, subiektywnoci naszej wiedzy
skutecznie powstrzymuje nas samych przed wypowiadaniem si w imieniu innych. Lokalno
teorii spoecznej, ktr proponuj, jest odwrotnoci holizmu teorii socjologicznej:
uprawiajc t teori spoeczn mam wiadomo, e moje pisanie wyraa pewien lokalny
punkt widzenia, ktry, po pewnych zastrzeeniach, by moe mona przypisa wikszej
liczbie osb, a zatem wyraa pewien zbiorowy interes. Niemniej jednak spraw wagi
zasadniczej jest owa wiadomo lokalnoci wiedzy, ktr posiadam, jej uwarunkowania
kulturowego (spoecznego) i biograficznego (jednostkowego).
Nie oznacza to jednak, e socjologia moe by jedynie zlepkiem rnorodnych
lokalnoci, e nie jest moliwy aden wyszy ni podstawowy szczebel refleksji dotyczcej
kultury czy procesw spoecznych. Teoria spoeczna, jak proponuj, jest bowiem teori
polilogiczn. Oznacza to, e moliwa, a nawet niezbdna jest teoria spoeczna redniego
szczebla, bdca wielogosow narracj, zbierajc owe lokalne, rozproszone, partykularne
opowieci, ale zarazem unikajca nieuzasadnionego holizmu. Polilogiczno nie jest jednak
prostym zsumowaniem owych lokalnych teorii, bowiem w naturalny i oczywisty sposb
uzupeniaj si one nawzajem, przenikaj, oddziauj na siebie, wzajem si w rny sposb
odksztacajc. Polilogiczno to nie polifonia, tym bardziej to nie chaos wzajem
przekrzykujcych si gosw, lecz zwielokrotnienie dialogu. Wyjanienie tej cechy
proponowanej teorii spoecznej wymaga kilku uwaga na temat rozumienia pojcia kultury i
spoeczestwa
Jeli kultura jest sposobem mylenia, a zakadamy, e nie istnieje aden pojedynczy
sposb mylenia kultury, ktry mona ekstrapolowa i z ktrego uczyni mona obraz
kultury jako takiej, oznacza to, e kultura mylana jest na wiele rnych sposobw, ktre
razem skadaj si na kulturowe kontinuum, obejmujce sposoby mylenia uczestnikw danej
kultury o sobie i otaczajcej ich rzeczywistoci. Kontinuum owe nie tworzy jednak adnego
stabilnego wzoru kultury, bowiem nigdy nie jest tak, e wszyscy uczestnicy danej kultury
122
myl j tak samo we wszystkich jej aspektach. W kultur tak rozumian wpisana jest
rnorodno, a co za tym idzie niestabilno, ktra jest spowodowana tym, e w wyniku
rnych procesw historycznych pewne sposoby mylenia w danej kulturze zyskuj przewag
i staj si dominujcymi. Dominacja ta jednak nie jest adn sta cech kulturow, ma
bowiem raczej charakter incydentalny. Jeli zatem powiadamy na przykad, e kultur
zachodni charakteryzuje heteronormatywno (dominacja wzorca heteroseksualnego),
oznacza to, e w danym okresie historycznym zachowania inne ni heteroseksualne z
pewnych powodw zostay zmarginalizowane lub wykluczone. Nie oznacza to, e istnieje
jaki urzeczowiony stan kultury zachodniej, ktrego sta cech byaby heteronormatywno.
Oznacza to jedynie, e w pewnym okresie jeden sposb mylenia o tym, co nazywamy dzi
seksualnoci, zosta upowszechniony w takim stopniu, e inne sposoby mylenia o
seksualnoci zostay skazane na nieobecno, co jednak nie znaczy, e zniky. Problem
zasadniczy polega na tym, e jakkolwiek dany sposb mylenia moe by sposobem mylenia
dominujcym, to jednak nigdy nie dzieje si tak, eby sta si sposobem mylenia kultury
jedynym, a zatem by powsta jaki stabilny wzr kultury charakteryzujcy ca zbiorowo.
Jednym z najwaniejszych bdw socjologicznych i antropologicznych opisw procesw
kulturowych bya reifikacja kultury z jednej strony, a z drugiej opisywanie kultury przy
pomocy opozycji centrum-peryferie. Oznaczao to zwykle opisanie cech mylenia danej
kultury jako dla owej kultury centralnych, co zwykle oznacza, e badacz danej kultury z
rnych powodw zetkn si najczciej z owym sposobem mylenia i uzna go za dla niej
charakterystyczny. Uznanie za owego sposobu mylenia za centralny powodowaa
automatycznie uznanie wszystkich innych za sposoby mylenia peryferyjne. Tymczasem
kultura pojmowana polilogicznie jest wizk procesw, w toku ktrych dokonuje si
nieustanna prba si pomidzy poszczeglnymi sposobami mylenia, w zwizku z czym jedne
z nich uzyskuj czasow dominacj, podczas gdy inne zmuszane s do przyjcia statusu
podrzdnego. Nie sdz, aby moliwy by stan harmonii, stan idealnej rwnowagi pomidzy
owymi rnorodnymi sposobami mylenia kultury. Sadz, e zawsze bdzie tak, i z powodu
oddziaywania rnych czynnikw pewne sposoby mylenia bd zyskiway przewag nad
innymi. Racj ma zatem Foucault ujmujc procesy kulturowe jako procesy przemocy, ktra
charakteryzuje wszelkie relacje pomidzy jednostkami. Racj ma jednak take Rorty
dowodzc, e moliwe jest zastpienie owej przemocy, a zatem podstpnego zmuszania
czonkw danej zbiorowoci do przyjcia konkretnego punktu widzenia, perswazj, a zatem
uczynienie tzw. przestrzeni publicznej przestrzeni dialogu, czy, mwic cilej, polilogu.
Otwiera si zatem moliwo wypracowania niezbdnej stabilnoci relacji pomidzy
123
172
124
173
L. Koczanowicz, Dylematy lewicy. Koncepcja radykalnej demokracji Ernesto Laclau i liberalizm Chantal
125
posta. Paszczem tym s owe normatywne kategorie, przy pomocy ktrych nauczylimy si
myle o sobie samych, jednak jest zawsze tak, e paszcz nie okrywa dokadnie caej postaci,
zawsze to z jednej, to z drugiej strony co mniej lub bardziej drastycznie spod paszcza
wychynie: owe normatywne kategorie zawsze pozostawiaj jednostce pewien margines
swobody. Ten aspekt tosamoci jednostki, jej koncepcji siebie wydaje mi si najwaniejszy,
wskazuje bowiem, e w gruncie rzeczy mylenie o tosamoci jest kompletne tylko przy
uwzgldnieniu zarwno jej aspektu normatywnego, jak i nienormatywnego, e nasza
koncepcja siebie jest do gr obu tych wymiarw. Z jednej strony zatem podlegamy
procedurom ujarzmiajcym, uczc si myle o sobie przy pomocy poj, kategorii, poprzez
ktre dokonuje si nasza normalizacja, podporzdkowanie nas, naszego mylenia o sobie i o
wiecie zaoonym normom. Jednak w zaskakujcy, fascynujcy, twrczy sposb potrafimy
si mimo wszystko owym procesom wymkn, potrafimy okpi instancje odpowiedzialne za
wyksztacenie naszej koncepcji siebie, potrafimy podj czasem niebezpieczn gr z owym
opisywanym przez Foucaulta wszechpotnym systemem karceralnym, naraajc si
wielokrotnie na srogie kary, na poddanie nas ortopedycznym mechanizmom korekcji.
Sadz, e kompletny namys nad sposobem, w jaki jednostki ksztatuj koncepcj
siebie wymaga uwzgldnienia przede wszystkim owych praktyk oporu. To one bowiem, jak
susznie zauway Foucault, ujawniaj przede wszystkim istnienie przemocy: czasem dopiero
wtedy, gdy zdobdziemy si na przeciwstawienie si naciskom, z zaskoczeniem zauwaamy
wok siebie niepokj, najpierw agodne perswazje majce nas nakoni do porzucenia
zgubnej drogi nie-normy, wreszcie agresj i wcieko. Czasem, gdy nieopatrzny ruch,
nieopatrzne sowo wywouje w otoczeniu wybuch agresji uwiadamiamy sobie, e wanie
przekroczylimy jak granic, ktrej istnienia nie uwiadamialimy sobie dopty, dopki si
do niej nie zbliylimy.
Tosamo gejw chciabym analizowa zatem jako wyraz gry, jak osoby
homoseksualne podejmuj z narzuconymi im kategoriami seksualnoci, jako permanentny
proces okrelania, redefiniowania, przeksztacania obrazu siebie, wynikajcych z owego
obrazu siebie strategii biograficznych, czyli podejmowanych w toku codziennoci
przedsiwzi. Tosamoci gejw nie bd zatem opisywa jako tosamoci kategorialnej,
jako zestawu cech psychicznych konkretnych typw ludzi, jako kondycji jednostkowej.
Chodzi o refleksj dotyczc procesw zwizanych ze zmianami koncepcji siebie, o
przemiany tosamoci rozumiane jako efekt podejmowanego wysiku zwizanego z
przezwycianiem zidentyfikowanych procesw przemocy, normalizacji, ujarzmienia. Chodzi
o refleksj nad jednostkowymi praktykami oporu - czasem skutecznymi, czasem
130
wszyscy
wychowywani
jestemy
do
realizowania
norm
131
kwestia
koniecznoci
uwzgldnienia
szeroko
pojtych
procedurach
moe
paradoksaln
posta
heteroseksualizacji
homoseksualizmu:
heteroseksualnoci,
pisana
jest
suy
zatem
wycznie
z
do
perspektywy
okrelenia
granic
heteroseksualnej,
normy
realizujc
132
rezygnacja
prb
jakiegokolwiek
okrelania
zakresu
pojcia
koncepcji
siebie.
Aspekt
normatywny
rozumiany
jest
jako
internalizacja
analiza
wykazujca
faktyczn
niestabilno
wszelkich
projektw
135
136
analizy
sytuacji
chopw
polskich
emigrantw,
do
charakterystyki
137
problemem,
przed
rozstrzygniciem
ktrego
staje
socjolog
przystpujcy do analizy listu jest pytanie relacje pomidzy wynikami analizy a pozatekstow
rzeczywistoci, ktrej odzwierciedleniu ostatecznie suy ma owa analiza. Pozostajemy
nadal w obrbie tych samych zagadnie, ktre stanowi stay wtek tej pracy: zagadnie
zwizanych ze sporem pomidzy pozytywistycznym scjentyzmem a konstruktywizmem. Spr
dotyczy moliwoci istnienia obiektywnego Sensu, ktrego odsanianiem zajmowa si ma
jakoby obiektywna nauka. W tej perspektywie odkrywany w materiale listowym sens
autobiograficzny jest elementem owego oglnego Sensu, a zadaniem badacza jest ustali, jak
si do tego Sensu maj owe sensy subiektywne i narracyjne. Celem hermeneutycznej analizy
listu jest zatem denie do uchwycenia najpierw subiektywnego sensu listu, by nastpnie
umieci go w kontekcie oglnego Sensu kulturowego. Dekonstrukcjonici, do ktrych w
tym wypadku chciabym si zalicza, twierdz stanowczo, e nie jest moliwy sens inny ni
lokalny, subiektywny, przygodny, zmienny. Nie oznacza to jednak, e czytajc list
174
Por. J. Szczepaski, Metoda biograficzna, w: tene, Odmiany czasu teraniejszego, Warszawa 1971; Metoda
Nazw t stosuj w szerokim znaczeniu jako obejmujc te wszystkie szkoy analizy, ktre zmierzaj do
138
139
140
jakiego uywa autor listu. Zatem to autor jest podstawowym celem analizy, ktra zmierza
do rozpoznania jego cech, odtworzenia jego postaci i jego mentalnoci.
Kolejn cech listu, jak wymienia Stefania Skwarczyska, jest cecha, na ktr
autorka kadzie szczeglny nacisk: list jest dokumentem, ktry ma dwch autorw: nadawc
(autora waciwego) i odbiorc. Jak stwierdza nasza autorka, adresat jest wspautorem
listu. Ju na samym wstpie Skwarczyska pisze: List to zjawisko zwizane najmocniej w
swojej genezie nie tylko z osob twrcy autora, ale i z osob adresata, ktry urasta przez
swj niemy udzia do godnoci wspautora; list to zjawisko, ktre si rozciga swoj treci
i form nie na przestrzeni nieograniczonych moliwoci zamknitego w sobie ycia
psychicznego autora, lecz na przestrzeni yciowych stosunkw czcych dwie osoby.177
Autorka Teorii listu stwierdza te wprost: Osobowo adresata odbiorcy kieruje
wypowiedzeniem autora, wytycza lini178. Jest to zasadnicza cecha listu, odrniajca go od
innych dokumentw osobistych, np. pamitnikw. Przekadajc rzecz na jzyk socjologii,
mona zaryzykowa twierdzenie, e w perspektywie hermeneutycznej list jest dokumentem
powstajcym jako wynik interakcji zachodzcej w najprostszym modelu pomidzy osob
nadawcy autora listu, a odbiorcy jego adresatem. W innym miejscy swojej rozprawy
autorka wymienia nastpujce warstwy listu, w ktrych w sposb szczeglny zaznacza si
obecno adresata: adresat ma wpyw na sam tre listu, jednak rwnie istotny jest fakt, e
przez swoj niem obecno determinuje take warstw narracyjn listu oraz jego formaln
kompozycj. Zatem kontynuujc nasz rekonstrukcj podejcia hermeneutycznego, autor, do
opisania ktrego zmierza analiza, jest autorem prezentujcym siebie i swj punkt widzenia
ze wzgldu na adresata, rekonstruujemy zatem nie tyle takiego autora, jakim jest w
rzeczywistoci, ile takiego, jakim prezentuje si on w owej interakcyjnej relacji z adresatem.
Kontekst interakcjonistyczny podejcia hermeneutycznego jest oczywisty: list dokumentuje
sposb, w jaki autor konstruuj swoj fasad na uytek tej sytuacji interakcyjnej, ktrej
wyrazem jest list. Analiza hermeneutyczna jednak, co wynika choby z praktyki stosowania
danych listowych do bada socjologicznych czy historycznych, nie odrzuca moliwoci
dotarcia do autentycznej twarzy autora listu, ukrytej za ow fasad skonstruowan na
uytek interakcji, co wicej, wydaje si, e wanie przezwycienie owego wpywu adresata,
oczyszczenie listowej narracji z tych determinant, ktre wi si z milczc obecnoci
adresata naley do jednego z najwaniejszych celw analizy hermeneutycznej.
177
178
Tame.
141
Tame, s. 128.
142
list ma warto o tyle, o ile jest odzwierciedleniem rzeczywistej sytuacji biograficznej jego
autora. To bardzo szczeglne stanowisko estetyczne, niemniej jednak nie ono jest dla nas
najwaniejsze. Chciabym jedynie zwrci uwag, e centralny dla hermeneutycznej teorii
listu w badaniach literackich opozycyjny binaryzm autentyczno - fikcjonalno listu
pozostaje w zasadniczy sposb niestabilny. Bowiem z jednej strony o wartoci poznawczej
listu w omawianej perspektywie wiadczy ma jego autentyczno, zarazem jednak wskaniki
owej autentycznoci pozostaj niepewne, okolicznoci, w ktrych owej autentycznoci
moemy by pewni pozostaj niejasne, kryteria, dziki ktrym ow pewno osigamy nie
zostaj wskazane. Skwarczyska poprzestaje na oglnych wskazwkach, zwraca na przykad
uwag, e stopie odchylenia od obiektywnoci w warstwie narracyjnej listu zaley od typu
listu: inaczej rzecz ma si z listem do sdu (gdzie za podawanie faszywych faktw mog
grozi przykre konsekwencje), inaczej z listem do przyjaciela, w ktrym omawia si plotki o
znajomych. Jak jednak w stopie odchylenia od obiektywnoci mierzy, Skwarczyska
nie wyjania. Pisze ponadto: Twrca niekiedy konstruuje opis w ten sposb, by dziaajc
wprost na emocjonalno odbiorcy narzuci analogiczny do swojego sposb reagowania
uczuciowego na dan rzeczywisto i w ten sposb podda j odbiorcy. Chodzi tu zatem o
stylizacje listu, o nasczenie listu sdami wartociujcymi czy syntetyzujcymi, majcymi na
celu skonienie adresata do przyjcia cile okrelonej wersji interpretacji rzeczywistoci. List
zatem zdaniem Skwarczyskiej bywa czsto prb narzucenia wizji danego aspektu
rzeczywistoci, bywa zatem wiadom fikcj. Nie wiemy jednak na podstawie jakich
kryteriw stosowanych do samego tekstu listu moemy zidentyfikowa stopie jego
autentyzmu, bd stopie fikcjonalnoci. Cho zatem prezentowana teoria listu oparta jest na
przeciwstawieniu narracji autentycznej, uznawanej za wyraz rzeczywistej wartoci listu i
narracji bdcej fikcj, sztuczn kreacj autora, kreacj czasem dotyczc niego samego, a
zatem autofikcj, to w miar zagbiania si w rozwaania Skwarczyskiej stwierdzamy
daleko idc niestabilno owej opozycji, jej niejasno, list coraz wyraniej jawi si jako
do przypadkowa i wielorako warunkowana gra pomidzy autentycznoci a fikcj i
estetyczne apele o przestrzeganie zasady autentycznoci, jakie formuuje Skwarczyska, w
niczym owych wtpliwoci dotyczcych niejasnych relacji pomidzy rzeczywistoci
dokumentarn a rzeczywistoci biograficzn nie rozwiewaj.
Skwarczyska jako ostatni cech listu wymienia fakt jego osadzenia w kontekcie
sytuacyjnym, w jakim powstawa. List, wedug niej, w kontekst odzwierciedla. Jak w
narracji listu odrni to, co stanowi wyraz autorskiej autentycznoci od tego, co jest w
owej narracji wpywem kontekstu? I czym w kontekst w gruncie rzeczy jest?
143
Tame, s. 140.
144
145
Pierwsza z tych prac to Supliki do najwyszej wadzy pod red. prof. Marcina Kuli. Jak
wyjania redaktor we Wstpie do referowanej pracy, supliki to w Polsce szlacheckiej listy do
seniora, zawierajce swoist mieszanin proby i skargi. Prof. Kula zasugerowa studentom
Instytutu Historycznego UW, w ramach prowadzonego przez siebie seminarium, analiz
listw wpywajcych do KC PZPR w latach 1949 1953. Wyodrbniono do analizy jedynie
te listy, ktre zawieray skargi na dziaanie samej PZPR i jej dziaaczy w terenie. Celem byo
przyjrzenie si zjawisku pisania do wadz motywom i mentalnoci piszcych, zaatwianiu
podniesionych spraw przez aparat partyjny, stosunkom midzy rzdzcymi a rzdzonymi oraz,
co moe najwaniejsze, obrazowi Polski, jaki si w tej korespondencji rysuje.181 Cele
interpretacyjne stawia prof. Kula odwanie: nie tylko chciaby dokona na podstawie listw
charakterystyki mentalnoci ich autorw, lecz zmierza do potraktowania danych
rdowych odnalezionych w listach jako danych sucych do wzbogacenia wiedzy
historycznej o Polsce czasw PRL. Nie oznacza to jednak podejcia bezkrytycznego: Kula ju
w punkcie wyjcia zwraca uwag na szereg niedogodnoci zwizanych z cechami
analizowanego materiau. Nale do nich przede wszystkim: moliwy brak obiektywizmu
autorw (wynikajcy choby z charakteru analizowanych listw: skargi zwykle prezentuj
negatywny ogld rzeczywistoci) oraz brak informacji o autorach tekstw (czsto wrcz
anonimowo listw). Niedogodnoci te jednak nie s na tyle istotne, by zagraay - zdaniem
Kuli - wiarygodnoci materiau. Jak pisze: Wybrany przez nas materia ma wszystkie zalety i
wady rda masowego. Mao wiemy o autorach tych tekstw. Nie jestemy w stanie
sprawdzi adnego spord zarzutw formuowanych wobec terenowych instancji partyjnych
i ich pracownikw. Jednoczenie przecie masowo czyni obraz najpewniej prawdziwym w
caoci. Oskarenie, nawet, jeli faszywe w konkretnym wypadku, musiao by przynajmniej
prawdopodobne jeli adresat nie mia wrzuci listu bezporednio do kosza. Nie pomawia si
na og nikogo o rzeczy w danym spoeczestwie rzadko wystpujce (....). Najbardziej
ajdacki donos zawiera najczciej opisy spraw przynajmniej wyobraalnych. (...) Z lektury
powstaje wic obraz sytuacji zdarzajcych si w prawdziwym yciu.182 Przyjrzyjmy si owej
argumentacji na rzecz wiarygodnoci listu. Mamy w zasadzie dwie przyczyny, dla ktrych
powinnimy zaufa analizowanym listom: pierwsza to masowo materiau - na rzecz
wiarygodnoci
listw
wiadczy
ma
ich
wielka
liczba,
druga
zakadane
181
182
Tame, s. 11.
146
masowoci jest naiwny w niemal rwnym stopniu, jak naiwny by prezentowany przez
Skwarczysk realizm: dlaczego mianowicie nie moe zdarzy si tak, e w danym zbiorze
listw - ze wzgldu na ich na przykad specyficzny charakter - dominowa bd listy
faszujce obraz rzeczywistoci? Na jakiej zasadzie moemy z pewnoci - tak pewnoci,
ktra niezbdna jest do historycznych generalizacji - orzec, e z samego faktu liczebnoci
listw ma wynika ich prawdziwo, rozumiana jako zgodno rzeczywistoci
dokumentarnej i rzeczywistoci pozatekstowej, ktr list relacjonuje? Argument z
masowoci ma by jednak wspierany przez argument z prawdopodobiestwa. Jest to
argument mwicy o tym, e piszcy, o ile rzeczywicie chcia zaszkodzi osobie, na ktr
skada donos, musia przedstawi zarzuty przynajmniej prawdopodobne, nawet jeli je
zmyli, a zatem w jaki sposb czerpie tre donosu ze swojej wiedzy o otoczeniu. Jednak
argument taki opiera si na zaoeniu, e autor listu przeprowadzi tego rodzaju rozumowanie,
co moe by suszne, ale nie musi i co waniejsze, nie mamy adnych moliwoci przekona
si, e tak byo. Rwnie dobrze donos mg by wyrazem jakich negatywnych emocji i nie
musi podlega zasadom racjonalnoci. Nie mamy moliwoci, by sprawdzi, czy rzeczywicie
zamiarem autora byo uprawomocnienie swoich donosw, czy pisa po wpywem wciekoci
na przykad. Poza tym, jeli zaoymy, e list zawiera opowieci o czynach wyobraalnych nie za o czynach faktycznych, to czy rzeczywicie wyobraalne oznacza to samo, co
zdarzajce si w yciu? Czy nie jest raczej tak, e wyobrania zwykle wielokrotnie
przekracza to, co naprawd przynosi e sob szara codzienno? Nie twierdz, e argumenty
Kuli musz by niesuszne, nie twierdz, e wszystkie listy s z zaoenia faszywe, e
wszystkie s w mniejszym lub wikszym stopniu fikcj. Twierdz, e Kula nie wskaza na
narzdzia, ktre rzeczywicie prowadz do rozstrzygnicia problemu wiarygodnoci listw.
Std przywoany wniosek Kuli, e z lektury [listw] powstaje (...) obraz sytuacji
zdarzajcych si w yciu jest po prostu wnioskiem nieuprawnionym.
W analizie listw - skarg zesp prof. Kuli skupi jednake na nastpujcych czterech
zagadnieniach o nieco skromniejszym wymiarze: a) problemie autorw skarg statusu
spoecznego tyche, poziomu ich kultury pisarskiej, relacji do wadzy; b) problemie
formulatury listw ideologizacji jzyka, potrzeby uwiarygodnienia si jako swj, stopniu
agresji i niechci wobec opisywanych osb, stylach oczerniania, konstruowaniu
pozytywnego obrazu siebie; c) motywach i przedmiocie skarg stosunku do wadzy
(sposobie postrzegania struktury wadzy), motywach skarg: od chci szkodzenia do
prawdziwej troski o dobro wsplne czy potrzeb doinformowania Warszawy, przedmiocie
skarg; d) reakcji na skargi. Analiza dotyczy zatem przede wszystkim wewntrznych cech
147
listu, przede wszystkim jego stylu, sposobu argumentowania, bogactwa leksykalnego itp. W
praktyce interpretacyjnej zatem analizy zespou prof. Kuli s bardzo ostrone i jeli sigaj
poza same cechy tekstu listowego, to zwykle w odniesieniu do wiedzy historycznej, ktr
badacze posiedli niezalenie od materiau listowego. Oznacza to, e w gruncie rzeczy listy
stanowi jedynie materia uzupeniajcy i ilustrujcy, natomiast adnych generalizacji
historycznych wysnutych wycznie na podstawie listw w omawianej pracy nie znajdziemy.
Autorzy poprzestaj na analizie tego poziomu, ktry okreliem wyej mianem rzeczywistoci
dokumentarnej, natomiast problem relacji owej rzeczywistoci do faktycznej prawdy
historycznej tamtych czasw pozostaje w duej mierze po prostu nierozstrzygnity.
Drugim opracowaniem historycznym dotyczcym historii PRL, opartym na listach,
jest praca Adama Leszczyskiego Sprawy do zaatwienia. Listy do Po prostu 1955 1957.
We Wstpie do pracy swojego magistranta, prof. M. Kula, odsaniajc kulisy odnalezienia
listw183, odnosi si jednoznacznie do padajcego czsto zarzutu subiektywizmu ogldu
rzeczywistoci, jaki przedstawiany bywa w listach. W tym kontekcie stwierdza: Owe
zarzuty, niekoniecznie zreszt motywowane przesankami czysto badawczymi, byy mieszne o
tyle, e sposb widzenia rzeczywistoci przez ludzi jest tak samo obiektywnym i wanym
faktem spoecznym, jak kady inny. Motywacje dziaa ludzkich obejmuj wanie to, jak
ludzie postrzegaj sytuacj co nie zawsze jest adekwatne do jej charakterystyki w
kategoriach obiektywnie sprawdzalnych.184. Jest to argument zupenie innego rodzaju:
waciwie Kula stara si uchyli problem obiektywnoci wiedzy pozyskiwanej poprzez
analiz listw wskazujc, e prezentowane w listach subiektywne punkty widzenia take
stanowi element rzeczywistoci spoecznej. Ludzkie nastroje, ktrych wyrazem moe by
list, motywacje, ich prywatny sposb postrzegania wiata jest take prawd historyczn,
ktr chce bada Kula. Oczywicie z perspektywy ponowoczesnej teorii spoecznej, ktrej
zarys przedstawiem w poprzednim rozdziale, powiedziabym, e w rzeczywistoci nie
dysponujemy niczym innym ni subiektywne punkty widzenia, za owa obiektywno jest
ekstrapolowan i narzucon innym opini subiektywn. Cho jednak to stanowisko Kuli jest
zachcajce, nie zostaje jednak rozwizany zasadniczy problem hermeneutyczny: skd
mianowicie wiemy, e list przynosi nam rzeczywist informacj o motywacjach jego autora, o
jego sposobie widzenia wiata, a nie jest wytworzon na uytek publiczny fikcj? Ostatecznie
183
Listy zostay odnalezione przez prof. Antoniego Suka w zapomnianych archiwach Zakadu Metodologii
A. Leszczyski, Sprawy do zaatwienia. Listy do Po prostu 1955 1957, Trio, Warszawa 2000, s. 11.
148
chodzi o listy do gazety, a zatem o wypowiedzi w jakim sensie publiczne. Kula nie wyjania
tego problemu, nie wyjania go take autor pracy, Adam Leszczyski, ktry pyta we wstpie
do swojej pracy: Czy mona wierzy listom? i udziela odpowiedzi nastpujcej: (...) z punktu
widzenia tradycyjnej historiografii zachowany zbir listw do redakcji Po prostu ma
powane wady, to jako rdo poznania mentalnoci Polakw w okresie odchodzenia od
stalinizmu wydaje si jednak bardzo cenny.185 Podobna w treci uwaga pojawia si take w
Nocie metodologicznej, gdzie autor przyznajc, e analiza listw wymaga szczeglnej
ostronoci, dodaje jednoczenie, i przy jasno zdefiniowanym przedmiocie badawczym
mona pomin rozwaania na temat rzeczywistoci odkrywanej w listach i jej stosunku do
rzeczywistoci prawdziwej. Zatem: listy przynosz nam wiarygodn, to znaczy zgodn ze
stanem obiektywnym informacj o mentalnoci Polakw w PRL-u, natomiast nie przynosz
nam obiektywnej informacji o samym PRL-u. Sytuacja wyglda nastpujco: ani prof. Kula,
ani jego ucze, autor referowanej pracy nie wtpi, e celem historii jest obiektywny opis
faktw historycznych - w obu omawianych ksikach nie znalazem informacji o tym, e
badacze w jakikolwiek sposb rezygnuj z owego scjentystycznego stanowiska. Jeli tak, to
znaczy, e take ow mentalno autorw listw chc opisywa w sposb obiektywny i
sdz, e materia listowy owe obiektywne informacje przynosi, e jest zatem - w powyszym
rozumieniu - wiarygodny. Autorzy nie wyjaniaj, poza argumentami z masowoci i z
prawdopodobiestwa, przy pomocy jakiego kryterium, jakiej techniki, jakiego narzdzia
owo stanowisko przyjmuj. Analizowana wyej kwestia autentycznoci listu jest po prostu
w sposb bezrefleksyjny zaoona: ani Kula, ani Leszczyski nie zastanawiaj si, jakiego
rodzaju tekstem jest list. Oczywiste jest dla nich, e obiektywn prawd historyczn
zawiera mog wycznie prace historykw, dla ktrych zastrzeony jest obszar
obiektywnoci, a zatem listy tego rodzaju prawdy zawiera nie mog. Natomiast mog
zwiera
prawd
subiektywn,
ich
wiarygodno
jest
uprawomocniona
ich
autentycznoci. Niestety, nie wiemy jak sprawdzi ich autentyczno: tej kwestii autorzy po
prostu nie problematyzuj.
Oczywicie - powiedzmy na koniec - istnieje moliwo konfrontacji narracji listowej
z wiedz, ktr historyk (czy socjolog) posiada z innych rde. Chodzi jednak o
prawdziwo innego rodzaju: nie stwierdzamy zgodnoci rzeczywistoci dokumentarnej z
rzeczywistoci
pozatekstow,
lecz
sprawdzamy
jedynie
zgodno
rzeczywistoci
Tame, s. 14.
149
analizy nie jest zatem odnalezienie sensu listu, lecz segregacja listw pod wzgldem ich
zgodnoci z posiadanymi przez badacza pogldami.
150
wiadomoci spoecznej. W zwizku z tym: kady dokument osobisty jest dokonywan przez
jego autora interpretacj wasnego ycia, wasnych dowiadcze oraz rzeczywistoci
spoecznej, ktrej by uczestnikiem; interpretacja zaley od momentu, w ktrym dokument
powsta, jego tre oddaje to, jak autor interpretuje siebie i ca opisan rzeczywisto w
danym momencie, a nie w przeszoci, nawet jeli opisuje, co czu i myla kiedy; tre
dokumentu oddaje zasb wiedzy podrcznej jego autora, wiedzy nagromadzonej w cigu
caego ycia; dokument biograficzny zawiera take sposb typizacji rzeczywistoci,
sformuowany na podstawie dotychczasowej historii ycia; tre dokumentu zawiera cele i
orientacje poszczeglnych jednostek, ich hierarchi i systemy istotnoci.186 Jak zatem wida,
otrzymujemy tezy, i list zawiera interpretacj, oddaje zasb wiedzy podrcznej,
zawiera sposb typizacji rzeczywistoci, a nawet zawiera cele i orientacje. Nie
otrzymujemy jednak informacji, skd rzeczywicie wiemy, e tak jest, skd rzeczywicie
wiemy, e list odsya do jakiejkolwiek innej rzeczywistoci, ni rzeczywisto tekstowa, skd
rzeczywicie wiemy o tym, e w licie znajdziemy te wszystkie informacje. Na te pytania nie
uzyskujemy odpowiedzi, wobec tych pyta omawiana perspektywa jest bezradna. Mimo tego
w tej perspektywie list ujmowany jest - jak wspomniano - jako przezroczyste medium,
odzwierciedlajce
pewn
narracj.
Wydaje
si,
nie
rozstrzygnicie
problemu
151
jakim
pohabieniem
myli,
jakim
jej
znieksztaceniem,
uproszczeniem,
dyrektyw
metodologicznych
zwizanych
uprawianiem
nauk
humanistycznych, w tym spoecznych. Jak pisze Nycz, Krytyka Derridy zogniskowana jest
na (...) uprzywilejowaniu mwionego sowa nad pisanym, gdzie uznanie prymatu naturalnej
mowy czy si bezporednio z moliwoci odsonicia prawdy oraz samoobecnoci tego,
co istnieje.190 Jest to zagadnienie centralne, odrniajce w stopniu zasadniczym
perspektyw nazwan przeze mnie perspektyw hermeneutyczn od analizy dekonstrukcyjnej.
187
Por. J. Derrida, Struktura, znak i gra w dyskursie nauk humanistycznych, tum. W. Kalaga, w: Wspczesna
teoria bada literackich za granic. Antologia, opr. H. Markiewicz, tom IV, cz. 2: Literatura jako produkcja i
ideologia. Poststrukturalizm. Badania intertekstualne. Problemy syntezy historycznoliterackiej, Biblioteka
Studiw Literackich, Warszawa 1998, s. 153nn.
188
Por. J. Derrida, O gramatologii, tum. B. Banasiak, Warszawa 1999; J. Derrida, Marginesy filozofii, tum. A.
Dziadek, J. Margaski, P. Pieniek, Warszawa 2002; B. Banasiak, Filozofia koca filozofii. Dekonstrukcja
Jacquesa Derridy, Warszawa 1995, M.P. Markowski, Efekt inskrypcji. Jacques Derrida i literatura, Bydgoszcz
1997.
190
Tame, s. 46.
153
Hermeneutyczne rozumienie tekstu czyli ujmowanie jego sensu oparte jest na podwjnym
zaoeniu: z jednej strony jest to zoenie o wyszoci mowy nad pismem, tzw. zaoenie
fonocentryzmu, z drugiej za zaoenie o moliwoci bezporedniego dotarcia do prawdy,
tzw. zaoenie logocentryzmu. Poniewa w naszych rozwaaniach chodzi przede wszystkim o
prawd tekstu, pomijam w tej chwili filozoficzne implikacje tej tezy. Tekst jest w
perspektywie hermeneutycznej niedoskona postaci mowy, niedoskonaym zapisem
komunikatu. Tekst i pismo to wycznie narzdzia suce mowie, nie posiadaj wasnych
waciwoci, praktyka interpretacyjna zmierza, jak wykazywaem, do ich zatarcia. Zatarcie
tekstu jako cecha analizy interpretacyjnej wie si z przekonaniem o bezporedniej
obecnoci i bezporedniej dostpnoci sensu, owej myli samej, wyraanej za
porednictwem mowy i uwizionej chwilowo w tekcie. W kadym tekcie ukryty jest jeden,
jedyny sens, ten sens, ktry wyraa prawd autora, cho czasem prawda ta obejmuje take te
aspekty sensu, ktrych sam autor nie by wiadom. Chodzi jednak o jeden sens, o jedno
znacznie tekstu: tekst moe mie tylko jedno znaczenie, moe znaczy tylko w jeden sposb i
wygrywa ta analiza, ktra najszybciej dokona anihilacji tekstu i wydobdzie na wiat ukryt
za nim prawd sensu. Sam tekst znika w wyniku procedury interpretacyjnej i jest to
zasadnicza cecha zarwno - jak stwierdzi Derrida - filozofii nowoczesnej, jak i - jak mona
doda - nowoczesnej humanistyki. Tymczasem dekonstrukcja oznacza przyjcia stanowiska,
ktre chciabym nazwa stanowiskiem realistycznym: uprawiajc filozofi oraz uprawiajc
jakkolwiek nauk, a zatem take socjologi, mamy do czynienia z tekstami: bd
posugujemy si tekstami innych, bd sami tworzymy teksty. Jeli tak jest, a sdz, e nie
jest to teza szczeglnie rewolucyjna, oznacza to, e zarwno filozof, jak i teoretyk spoeczny
musz dysponowa kompetencjami teoretyka literatury po to, by zda sobie spraw z tego, co
to znaczy, e w swojej codziennej praktyce naukowej posuguje si tekstami i czym jest tekst.
Zanim przejd do omwienia podstawowych cech tekstu, chciabym przywoa jedn
z odkrytych przez Derrid zasad rzdzcych sposobem, w jaki posugujemy si jzykiem.
Zasada iterabilnoci - bo o niej chc powiedzie - jest niezwykle istotna dla rozwiania
zudzenia dostpnoci sensu tych tekstw, z ktrymi najczciej pracuj nauki spoeczne.
Derrida odwouje si do koncepcji aktw mowy Austina191, ktry - jak wiadomo - podzieli
owe akty na kostatatywy (akty mowy stwierdzajce jaki stan rzeczy) i preformatywy (akty
mowy ustanawiajce pewne stany rzeczy, np. jestecie mem i on). Konstatatywom
przysuguje kryterium prawdy/faszu zgodnie z korespondencyjn definicj prawdy,
191
Por. J.L. Austin, Mwienie i poznawanie. Rozmowy filozoficzne, tum. B. Chwedeczuk, Warszawa 1993.
154
155
moliwe o tyle, o ile byo uproszczeniem: zwracaniem uwagi tylko na wybrane, nieliczne
konteksty, arbitralnym, rnorako uwarunkowanym wybieraniem jednych aspektw
kontekstu kosztem innych. Jednak omawiana kwestia dotyczy nie tylko problemu interpretacji
tekstu, ale take problemu jego powstawania: take pisanie jest aktem konstruowania
uproszcze, nie jestemy bowiem w stanie uchwyci w budowanym tekcie caego bogactwa
kontekstu poruszanych kwestii: std posugujemy si metaforami. Metaforyczno jzyka,
uwaana zwykle za jego cech marginaln, staje si w koncepcji Derridy jego cech
zasadnicz: to, co staramy si uj w tekcie, take w teoretycznym tekcie socjologicznym
czy antropologicznym, jest zwizane z niekoczcym si kon-tekstem, a waciwie
niekoczcym si korowodem kontekstw, tote zbudowanie pozornie spjnego tekstu
wie si z koniecznoci obrazowego ujcia owej zoonoci przy pomocy metafor. Teksty
s moliwe dziki uproszczeniom, std traktowanie ich jak prostych okien na
rzeczywisto,
ktr
maj
opisywa,
jest
nieporozumieniem.
Takie
podejcie,
157
interpretacji
tekstu.
Co
istotne
jednak
dla
analizy dekonstrukcyjnej:
oparciu o ktre tekst jest skonstruowany. Nie chodzi jednak o zidentyfikowanie obecnoci
tych binaryzmw w sposobie mylenia autora - binaryzmy oraz zwizana z nimi logika
suplementacji funkcjonuje niezalenie od woli twrcy tekstu i najczciej poza jego
wiadomoci. Binaryzmy wpisane s w struktur jzyka, ktrym si posugujemy, tote
wszelkie teksty, jakie tworzymy, w owe binaryzmy s uwikane. W tym sensie
dekonstrukcjonici twierdz, e tekst sam na sobie dokonuje swej wasnej interpretacji, co
oznacza, e logika suplementacji dziaa w tekcie niezalenie i od woli autora i od
zamiarw analityka tekstu. T cech tekstu nazywa si w analizie dekonstrukcyjnej
autoreferencjalnoci tekstu: tekst sam siebie analizuje, bowiem funkcjonuje w nim logika
suplementu jako uniwersalna cecha jzyka. Std identyfikacja owych wpisanych w tekst
binaryzmw nie jest jego interpretacj w znaczeniu odszukiwania sensu, lecz jest
odkryciem dziaania w nim praw jzyka, analogicznie do praw gramatycznych. Zarazem
jednak Derrida stwierdza, e owa logika suplementarna nigdy nie jest logik domknit,
spjn. W gruncie rzeczy kady tekst jest w rwnym stopniu oparty na owej logice, jak i jej
si wymyka. W kadym bowiem mona zidentyfikowa niekonsekwencje w stosowaniu
konkretnego binaryzmu, pknicia czy wyjtki. Ot podstawowym celem analizy
dekonstrukcyjnej jest zidentyfikowanie owych niecisoci, ktre burz diadyczny porzdek,
bowiem dopiero poprzez owe pknicia, niekonsekwencje, zwane przez Derrid
nierozstrzygalnikami, ujawnia si caa logika suplementacji. Nierozstrzygalniki owe s
najczciej niewidoczne dla autora, std analiza dekonstrukcyjna odrzuca jakkolwiek
interpretacj zmierzajc do odtworzenia jego sposobu mylenia. Jednym z podstawowych
celw analizy dekonstrukcyjnej jest konfrontacja tekstu z ow niewiadomie zakadan
binarn opozycj.
Czym jest wobec tego analiza dekonstrukcyjna i jaka jest jej podstawowa rnica w
odniesieniu do opisanego wyej podejcia hermeneutycznego? Hermeneuci analizuj tekst
jako zamknit, integraln cao, ktra posiada swoje jasno okrelone centrum: sens, ktry w
drodze analizy powinien zosta ujawniony. Jak na to zwrci uwag Paul de Man, tego
rodzaju interpretacja oparta jest na peryfrazie: zrozumienie tekstu polega na jego
przeoeniu na tekst bardziej czytelny. Tego rodzaju przekad jest moliwy tylko dziki
stopniowej eliminacji fragmentw niezrozumiaych, uznanych za marginalne oraz
sprowadzaniu wszystkich owych fragmentw marginalnych do zakadanego wtku
centralnego. Z jednej strony zatem interpretacja hermeneutyczna polega po prostu na
pomijaniu tych fragmentw tekstu, ktre s niezrozumiae, z drugiej za na wymazaniu tych
wszystkich wtkw i fragmentw, ktre nie daj si sprowadzi do wtku centralnego.
160
Uzyskany w ten sposb sens tekstu jest wycznie efektem procedury stopniowych
uproszcze z jednej oraz aktu imperializmu znaczeniowego, polegajcego na narzuceniu
tekstowi jednego z wielu moliwych sposobw jego rozumienia, z drugiej. Chciabym
zwrci uwag, e tego rodzaju praktyka interpretacyjna charakteryzuje nie tylko analiz
tekstw, lecz take wszelkie analizy w obrbie nauk humanistycznych (a do pewnego stopnia
take nauk cisych, gdzie prawa s wycznie uproszczonymi modelami, najczciej nie
funkcjonujcymi bez szeregu tzw. wyjtkw). Wszelkie cise, pewne, ostateczne
poznanie, jakie osigaj nauki humanistyczne w ich wersji nowoczesnej jest moliwe tylko
dziki zastosowaniu owej podwjnej procedury uproszczenia. Wskazywaem na to w
rozdziaach dotyczcych socjologicznego pojcia tosamoci oraz pojcia seksualnoci. Jeli
teoretyk lub teoretyczka zabieraj si do zdefiniowania jakiego pojcia, oznacza to
niechybnie, e zabieraj si do analizowania danego aspektu rzeczywistoci z takiego punktu
widzenia, ktry arbitralnie uznaj za suszny, za jedynym efektem ich pracy bdzie
uproszczona, czasem tendencyjnie, wizja owego aspektu rzeczywistoci. Socjologia od
bardzo dawna zdaje sobie spraw z tego, e moe jedynie konstruowa modele
rzeczywistoci, czy - uywajc klasycznego pojcia Maxa Webera - typy idealne, ktre
wprawdzie nie wystpuj w rzeczywistoci w postaci czystej, lecz jednak s zbiorem cech
uznawanych za charakterystyczne dla danego zjawiska. Na tym polega problem: jeli jedne
cechy uznajemy za charakterystyczne, to inne uznajemy za marginalne, pomijamy,
wykluczamy. Dekonstrukcja wskazuje, e tego rodzaju uproszczenia nie s uproszczeniami
neutralnymi, lecz w zadziwiajcy sposb wpisuj si - jak widzielimy choby w odniesieniu
do pojcia seksualnoci - w logik suplementacji, opart na pewnych normatywnych
zaoeniach. Owe uproszenia s bowiem zawsze uproszczeniami arbitralnymi, wynikajcymi
z zaoe, ktre stoj u rde kadej analizy hermeneutycznej. Uproszcze tych nie sposb
unikn, bowiem nie jestemy w stanie uchwyci wszelkich kontekstw, jakie warunkuj
dane pojcie, niemniej jednak moliwa jest taka analiza, ktra wiadoma swej - jak to
okreliem wyej - lokalnoci, z jednej strony unika puapki totalizacji, czyli czynienia
pewnego punktu widzenia jedynie susznym, z drugiej za otwiera moliwo konstruowania
teorii jako polilogicznej opowieci o kulturze czy o tym, co spoeczne. Analiza
dekonstrukcyjna jest zatem t analiz, ktra jawnie deklaruje swoj lokalno, nie pretendujc
do rangi ostatecznej wyroczni, co w przypadku analizy tekstu oznacza stwierdzenie
moliwoci innych odczyta danego tekstu. Jest analiz, ktra nie zmierza do odtworzenia
punktu widzenia autora ani rekonstrukcji okolicznoci powstania tekstu, zwraca bowiem
uwag na to, e po pierwsze tego rodzaju rekonstrukcja czy odtworzenie nie jest po prostu
161
Culler
podaje
zasadnicze
przedsiwzicia,
ktre
zwizane
dekonstrukcyjn praktyk analityczn. Nie naley ich postrzega jako etapw, przez ktre
przej musi kada tego typu analiza, bowiem, jak podkrelan wszyscy dekonstrukcjonici,
kada praktyka dekonstrukcyjna jest cile zwizana z przedmiotem analizy, ktrego dotyczy,
std nie istnieje aden model oglny, ktry daoby si zastosowa do wszelkich moliwych
przedmiotw. Na pocztku zaznaczy trzeba, e zdaniem Cullera193 analiza dekonstrukcyjna
zwizana jest bardzo cile z analiz genealogiczn, zmierzajc do wskazania na procesy
historyczne i konteksty zwizane z pojawieniem si tych poj, do ktrych si ona odnosi. W
naszym przypadku chodzi o dwa pojcia: pojcie seksualnoci (i homoseksualnoci) oraz
pojcie tosamoci. Jak pisaem wyej, tak rozumianej analizie genealogicznej tych poj
powicone byy pierwsze cztery rozdziay tej pracy. Jak wskazuje Culler, genealogia i
dekonstrukcja wzajem si przenikaj i wzajem si uzupeniaj. Przywoane wyej konstatacje
odnoszce si np. do seksualnoci zmierzay do jej dekonstrukcji, polegajcej na wykazaniu,
e seksualno jako forma wiedzy/wadzy jest z jednej strony uwikana w procesy
normalizacji, przemocy, ujarzmienia, parcelacji, z drugiej strony jest pisana z perspektywy
heteronormatywnej,
homoseksualizm
zatem
heteroseksualizm
nieobecnoci/brakiem.
jest
Zarazem
niej
jednak
obecnoci/penia,
analiza
za
dekonstrukcyjna
wymienia
nastpujce
przedsiwzicia
jako
charakterystyczne
dla
analizy
193
J. Culler, Dekonstrukcja i jej konsekwencje dla bada naukowych, w: Dekonstrukcja w badaniach literackich,
red. R. Nycz, Gdask 2000, s. 321nn; zob. take: J. Culler, Teoria literatury, tum. M. Bassaj, Warszawa 1998.
162
binarne, ktre organizuj dany tekst oraz na zwizane z nimi i uwarunkowane poprzez nie
inne opozycje; po drugie jest to wskazanie, w jaki sposb tekst pisany jest z perspektywy
pierwszego czonu owej opozycji oraz w jaki sposb drugi czon wtaczany jest na pozycj
suplementu;
po
trzecie
jest
to
wskazanie,
przede
wszystkim
poprzez
analiz
194
A. Jawowska, Pytanie o sens w wiecie postmoderny, w: Kulturowy wymiar..., dz. cyt., s. 149nn.
163
195
Tame, s. 172.
196
Tame, s. 178.
197
W. Burszta, Czy istnieje dekonstrukcja antropologiczna?, w: Kulturowy wymiar..., dz. cyt., s. 181nn.
164
165
tendencj
jest
organizowanie
si
tekstw
listw
wok
binaryzmu
wskazujc
na
cay
szereg
praktyk,
strategii,
procesw
konstruowania,
wskazujc
na
cay
szereg
praktyk,
strategii,
procesw
konstruowania,
si w karw, olbrzymw i czarodziei. Kaza im podzieli si na grupy tak, aby kady stan,
gdzie chce by. Wwczas podesza dziewczynka i zapytaa, gdzie ma stan. A kim chcesz
by? - Rusak. Ale nie bawimy si w rusaki - mwi ksidz. Dziewczynka koniecznie chciaa
by rusak. Ksidz mwi, e nie wiedzia, co jej powiedzie. Gdzie ma sta kto, kto chce by
inny ni wszyscy. Mwi, e dotd nie wie, co ma odpowiada. Ksidz (ok. 26 lat, wygld
efeba, blondyn) nie mg w czasie kazania gosi wasnych pogldw, to zbyt
zhierarchizowana instytucja. Porwnanie nas do rusaek chyba nie wiadczy o bezwzgldnej
walce z nami.198 Przypowie ta cytowana jest w licie w tonie aprobatywnym:
porwnanie homoseksualistw (nas) do rusaek uznawane jest za wyraz otwartoci i
tolerancji ksidza uywajcego tego porwnania. Oznacza to, e dla autora199 listu wiat
homoseksualny - wiat gejw - jest takim wanie wiatem rusaek: wiatem innych,
ktrzy nie mog znale sobie miejsca wrd wszystkich.
Owo porwnanie do rusaek ma swe specyficzne znaczenie i prawdopodobnie nie
pojawio si w przypowieci przez przypadek. Posugiwano si odpowiednikiem tego
terminu w jzyku angielskim (fairies) na pocztku naszego wieku dla okrelenia
homoseksualistw z tzw. nizin spoecznych, najczciej charakteryzujcych si -zdaniem
opisujcego - tzw. cechami zniewieciaoci (kobiece gesty, kobieca modulacja gosu,
uywanie przez homoseksualnych mczyzn kobiecych imion). Rusaki w tamtym
znaczeniu to mczyni homoseksualni zaprzeczajcy swojej wasnej mskoci zarwno
poprzez swe niewaciwe, inwersyjne podanie seksualne skierowane do mczyzn, jak i
przez kobiece cechy zachowania, a czasem take kobiecy strj, a przynajmniej strj
niewystarczajco mski. Rusaki to po prostu dziwaki. Std niewielki krok do innego
okrelenia, ktrym w tym samym czasie take okrelano homoseksualistw: queers dziwaczni. Potem okrelenie to nabrao znanego nam pejoratywnego charakteru, stajc si
wyzwiskiem. W tamtej przestrzeni jzykowej homoseksualici to jeszcze nie peday i
cioty - to rusaki, czy - jak inaczej mona tumaczy sowo fairies czarodziejki,
198
NM, 1998, 11, 78, Ryszard; w dalszej analizie stosowa bd ten zapis tekstw cytowanych listw: skrt
nazwy czasopisma (NM - Nowy Men, I-Inaczej), rocznik, numer, strona, sygnatura listu (w wypadku braku
sygnatury: b. s. ).
199
Uywam terminu autor w znaczeniu analogicznym do tego, w jakim w badaniach literackich mwi si o
podmiocie czy podmiocie lirycznym. Cudzysw przy tym terminie sugeruje, e nie chodzi zgodnie z
zaoeniami analizy dekonstrukcyjnej - o odtwarzanie punktu widzenia osoby, ktra rzeczywicie napisaa
analizowany tekst. Stosowanie przeze mnie tego terminu jest wycznie figur retoryczn, symulacj, ktra
usprawni ma tok narracji.
169
ksiniczki, wrki. Tak czy inaczej, chodzi o istoty nie z tego wiata, istoty dziwne,
moe dziwaczne, istoty nalece do porzdku innego ni ten codzienny. Chodzi o tych, ktrzy
wkraczaj w nasz znany, swojski, bezpieczny wiat, zaburzajc go swoj innoci, swoj
dziwnoci. Dlaczego s inni i dlaczego ich pojawienie si jest niebezpieczne?
Chodzi nie tylko o to, e posiadaj cechy odmienne od tych, ktre posiadam ja. Nie
chodzi zatem tylko o to, e s rni, odmienni. Jestemy przyzwyczajeni do
rnorodnoci, do odmiennoci, towarzyszy nam ona na co dzie. Spotykamy rnych ludzi
codziennie, rnimy si kolorem wosw, rnimy si pogldami politycznymi, rnimy si
stylem ycia, rnimy si czasem jzykiem czy kolorem skry. To nie jest problem,
przynajmniej nie w takim stopniu, by burzyo to nasz spokj. Problem zaczyna si wwczas,
gdy inno narusza granice, do ktrych jestemy przyzwyczajeni w takim stopniu, e
uznajemy je za naturalne. A to, co naturalne jest zgodnie z powszechnym przekonaniem tym,
co nienaruszalne, niepodwaalne, nieprzemijajce, stae, pewne, niezmienne, wieczne.
Potrzebujemy tego, co naturalne, by y w przewiadczeniu, e rzeczywisto, ktra nas
otacza, jest cho w podstawowym stopniu staa, stabilna, e wiemy, czego si
spodziewa, e jest przewidywalna, a zatem bezpieczna. Dlatego potrzebujemy odrnienia
natury od kultury. Kultura oznacza to, co zmienne, niestae, cho take to, co kulturowe
staramy si ocala, chroni, by take i w tej sferze zapanowaa jako taka stao, bdca
rdem poczucia bezpieczestwa. Ale nawet jeli to si nie uda, jeli ostatecznie to, co
kulturowe ujawni swoj niepokojc zmienno, mamy jeszcze to, co naturalne, to, co
pewne, stae, niezmienne. Jeli myl ponowoczesna budzi tyle agresji, to przede wszystkim
dlatego, e omiela si demaskowa sztuczno tej naturalnoci, jej przygodno niemal
tak sam jak sztuczno tego, co kulturowe. To budzi niepokj, lk, agresj, wcieko.
To zagraa oczywistoci i swojskoci wiata. Podobnie rzecz ma si z owymi
przybyszami - dziwakami. S inni w niesychanie irytujcy sposb: przekraczaj granice,
ktrych przekroczy nie mona nie dlatego, e obowizuje zakaz, ale dlatego, e s
obiektywnie nieprzekraczalne. Nieprzekraczalno pewnych granic wynika z natury
rzeczy, kto za przekracza te granice, naturze owej zaprzecza.
Homoseksualici to istoty nie z tego wiata przede wszystkim dlatego, e wydaj si
zaprzecza temu, co w tym wiecie jest naturalne - a zatem pewne, a zatem niezmienne, a
zatem bezpieczne: e mczyni podaj kobiet, a kobiety pragn mczyzn, e ich
pragnienie wpisane jest w naturalny porzdek prokreacji, porzdek ten wyraa, jest
symbolem tego porzdku. Taka jest natura, to jest niezmienne, stanowi cech wiata, ktrej
moemy by pewni. Homoseksualici przekraczaj natur, dlatego w tym wiecie nie ma
170
dla nich miejsca, nie wiadomo, co z nimi zrobi. Dlatego musz by rusakami, wrkami,
ksiniczkami. Mczyznami o kobiecych cechach, podajcymi mczyzn. Kobietami
w mskich ciaach, jak gosia teoria z czasw, gdy homoseksualistw nazywano rusakami.
Cho s mczyznami, opisywano ich przy pomocy sw przynalenych zwykle postaciom
kobiecym. To przecie oczywiste: skoro podaj mczyzn, musz by w jaki sposb
kobietami, tylko tak da si wyjani ich dziwactwo, nie naruszajc naturalnego porzdku.
Aby za podkreli ich nie-naturalno, pojcia do ich opisu czerpie si e wiata bani,
wiata innego ni nasz. W naszym wiecie s - signijmy do przywoanej przypowieci olbrzymy, kary i czarodzieje. Nie olbrzymki, karlice i czarodziejki - te siedz w domu, gdzie
je umiecia natura, opiekujc si olbrzymitkami, karltkami i czarodziejtkami. Nasz wiat
to wiat olbrzymw, karw, czarodziejw: mczyzn, ktrzy speniajc swoje rne role,
walcz ze sob, tworzc Histori. Ta Historia opisujca ich walk stanowi podstaw Tradycji,
a z niej my wszyscy. Nasz wiat to wiat stworzony przez olbrzymw, karw i czarodziei i
to w nim pewne rzeczy s naturalne, inne za nie. Walczce olbrzymy, kary i czarodzieje
tworz przestrze znacze, ktra wyznacza zakres wszelkich moliwoci dla bycia sob. W
tym wiecie olbrzymki, karlice i czarodziejki s tylko zwierciadem wyolbrzymiajcym
potg olbrzymw, karw i czarodziei. A co z tymi, ktrzy nie chc by ani tymi, ani tymi?
S rusakami, postaciami z innej bajki, w wiecie olbrzymw, karw i czarodziejw nie ma
dla nich miejsca. Postaciami, z ktrymi nie wiadomo, co robi, ktre s problemem.
Opisanie homoseksualistw mianem rusaek to tylko agodniejszy sposb na
poradzenie sobie z problemem, jaki stanowi. Sposb drastyczniejszy i czciej stosowany to
nazywanie tych innych nie rusakami, ale zboczecami, wykolejecami, dewiantami.
Sposb inny to leczenie i normalizacja. Ostatnimi czasy wynaleziono te sposb trzeci:
tumaczenie w wyrozumiaym umiechem na ustach: czy Ty naprawd musisz tak si z t
swoj rusakowatoci obnosi? Bd sobie rusak w domu, a w naszym wiecie moesz
by karem, czarodziejem, olbrzymem.. Bd powany... Dziecko, ktre w przedszkolu chce
by rusak, dostanie klapsa za gupi upr i zostanie si wcielone do jednej z grup. Jak
Herkulina Barbin200, ktry/a nie chcia/chciaa by ani mczyzn, ani kobiet. Zmuszony/a,
odebra/a sobie ycie. Dziecko popacze, ale z czasem pogodzi si z tym, e w tym wiecie s
tylko pewne moliwoci, z ktrych moemy wybiera. Wolno polega na dobrowolnym
wyborze celi, jak nam miociwie wyznaczono i na w miar wygodnym urzdzeniu si w
owej celi. W wiecie stworzonym, urzdzonym i zaprojektowanym przez olbrzymw, karw
200
171
istniej studenci nie zdajcy egzaminw. Nie ma studentw innych ni wszyscy studenci.
Studenci nie zdajcy egzaminw nie istniej, pojcie studenta nie zdajcego egzaminu jest
pojciem pustym, jest fantomem. Nie ma mczyzn innych ni wszyscy. Nie ma innych
ni wszyscy. Jeli kto chce istnie, musi sta si jednym ze wszystkich. To dlatego
homoseksualici, by zaistnie w przestrzeni spoecznej, w przestrzeni jzykowej musieli sta
si rusakami, postaciami z innej bajki, nie z tego wiata. Jest pewnym ponurym
symbolem fakt, e najstarszy klub gejowski w Warszawie nosi nazw Fantom.
Homoseksualici musieli sta si rusakami, musieli zajc owo puste miejsce
innych ni wszyscy, uwierzy w t inno napisan z perspektywy wszystkich, by
zaistnie. Tylko takie miejsce w przestrzeni jzykowej wyznacza im dominujcy dyskurs
fallogocentryczny. Sens homoseksualnoci nie mg by sensem z tego wiata, poniewa
tu homoseksualno nie ma sensu, nie istnieje. Zatem przemwi homoseksualici mogli
jedynie wcielaj si w rol innych ni wszyscy - rol postaci nie z tego wiata. To
wanie mia na myli Michel Foucault piszc o przejciu dyskursu i wytworzeniu przez
homoseksualistw dyskursu zwrotnego. Wrogi homoseksualistom dyskurs zostaje
zaadaptowany i podjta zostaje prba wyraenia w jego obrbie wasnej prawdy,
napenienia go wasn treci, opisania przy jego pomocy wasnego wiata. W tym
wiecie geje mogli zaistnie tylko poprzez swoj wasn karykatur, bowiem tylko takie
miejsce wyznacza im dominujcy dyskurs, tote postanowili stworzy inny wiat, gdzie
mogliby by sob. Oto wanie kwestia podstawowa: w wiecie heteroseksualnym nie ma
miejsca dla homoseksualnoci, tote homoseksualici uwierzyli, e pochodz z innego wiata,
e cho w wiecie olbrzymw, karw i czarodziejw nie ma dla nich miejsca, to jednak jest
gdzie inny wiat, wiat innych ni wszyscy, a raczej wszystkich innych, jaka planeta
innych201. Homoseksualici uwierzyli, e wprawdzie w tym wiecie wrd wszystkich
nie ma miejsca dla innych, to jednak istnieje wiat fantazmatyczny, gdzie inni s
wszystkimi. Na tej wierze, na tym fantazmacie zbudowali sw tosamo. Oto tekst
ilustrujcy ten mechanizm: Pochodz z katolickiej rodziny. Samo mylenie o innych
skonnociach ni heteroseksualne jest grzechem. Homoseksualizm jest u nas tematem tabu.
Nigdy si go nie porusza, a jakiekolwiek wzmianki, czy to w prasie, czy telewizji - s zbywane
milczeniem. Tak czuj si winny, e nie speni oczekiwa, jakie pokada we mnie moja
rodzina. (...) Matka zaczyna (pod niemaym wpywem rodowiska), pyta o moje dalsze plany,
co w dowolnym tumaczeniu oznacza kiedy si oenisz i bdziesz mia dzieci? Jak mam jej
201
Por. tytu antologii pod red. M. Warnera: Fear of a Queer Planet, ed. M. Warner, Minneapolis 1994.
173
202
203
M. Janion, Projekt krytyki fantazmatycznej, w: M. Janion, Prace wybrane, t. 3, Zo i fantazmaty, seria Klasycy
174
spoecznymi, ktrym kada i kady z nas podlega. Sdz, e ujcie projektu tosamoci
gejowskiej jako efektu konstrukcji fantazmatu moe by ledwie przyczynkiem do opisu w
tych kategoriach wszelkich strategii tosamociowych, stajc si elementem teorii spoecznej
jako takiej. Jeli bowiem stwierdziem wczeniej, e ta rzeczywisto, ktr opisywa mona
przy pomocy pojcia kultury czy przestrzeni spoecznej jest rzeczywistoci
konstruowan i e konstrukcji tej podlega take obszar uznawany za naturalny, oznacza to,
e fantazmat stanowi uniwersaln cech owego wiata wymylonego, za procesy, ktre s
zwizane z powstawaniem i utrwalaniem fantazmatu s procesami zwizanymi ze
spoecznym tworzeniem rzeczywistoci, jeli mog odwoa si do tytuu znanego dziea
Bergera i Luckmanna204. W przeciwiestwie jednak do tych dwch wybitnych socjologw
sdz za Michelem Foucault, e spoecznemu tworzeniu podlega take to, co uchodzi za
naturalne, choby pe czy seksualno. Bya o tym mowa wyej. Jeli przyjmiemy, e
fantazmat tkwi u podstaw tego, co spoeczne, przyj musimy take, e stanowi o charakterze
wszelkich procesw spoecznych, w tym take procesw oporu przeciwko procedurom
wykluczenia i marginalizacji, procedurom, jakim poddane s osoby homoseksualne.
Tosamo gejw jest tosamoci fantazmatyczn w tym sensie, e oparta jest na
pewnej wizji wiata innych, wiata fantazmatycznego. To odniesienie do fantazmatu jest
jedyn dostpn form oporu w wiecie, gdzie wszyscy s heteroseksualni. Skoro w tym
wiecie nie jest moliwa realizacja pragnienia homoseksualnego, niezbdne jest wymylenie
innego wiata, wiata pragnie homoseksualnych, ktry stanie si wiatem innych. W ten
sposb realizuje si opisywana przez Derrid logika suplementacji: homoseksualno jest
wiatem dodatkowym, jest naddatkiem: heteroseksualno oznacza peni, w zwizku z czym
homoseksualno moe by tylko ponad-peni: homoseksualici mog by jedynie innymi
poza
wszystkimi.
Zarazem
jednak
homoseksualno
stanowi
puste
miejsce
175
wykluczeni, wiata wszystkich, od tamtego wiata, wiata innych. Nie mogc istnie w
tym wiecie, homoseksualici wybieraj istnienie w wiecie fantazmatu, uznajc tamten
wiat za swj dom. Dlatego take homoseksualista jest tam, gdzie go nie ma, a nie ma go tu,
gdzie jest: podstaw tosamoci gejw staje si nie istniejcy wiat innych.
Maria Janion pisze take: [fantazmat] konstytuuje zawsze opozycja midzy
wyobrani a rzeczywistoci lub przeciwstawienie dwch rzeczywistoci rozmaicie
okrelanych: na zewntrz i wewntrz; Innenwelt i Umwelt; tu i tam; (..) czasem
przybieraj one posta kontrastu miedzy blisko i daleko, midzy dzi a kiedy
(kiedy dawno czy kiedy w przyszoci). Przy czym w takim marzycielskim procederze druga
rzeczywisto - wyprojektowana, wysana gdzie, wyemanowana dokd - jest bardziej
autentyczna, prawdziwsza i wartociowsza ni ta pierwsza realna rzeczywisto, od ktrej
dokonao si niby odbicie, oderwanie, oddzielenie. Tamta wanie jest owa wymarzona;
mimo, e wyemanowana, to jednak najgbiej wewntrzna. Istnie naprawd to by gdzie
indziej.205 Ot to: homoseksualista wypisuje si z tego wiata, by zaistnie naprawd
tam, w wiecie fantazmatu, wiecie homoseksualnym. Ten wiat uobecnia si na dwa
sposoby: bd w anamnezie homoseksualnej przeszoci - przywoaniu owego
legendarnego wiata Grekw kochajcych chopcw - bd w paruzji homoseksualnej
przyszoci - nadejcia czasu, gdy inni stan si jednymi ze wszystkich. Fantazmatyczny
gejowski wiat to wiat istniejcy bd moc wspomnienia, bd nadziei - zwizki z
polskim romantyzmem s wicej ni oczywiste. W dynamice konstruowania tosamoci
opartej na owym fantazmacie ujawnia si zatem kierunek ruchu pomidzy owym
niedoskonaym dzi, a domagajcym si anamnetycznego lub paruzyjnego przywoania
kiedy. Ujawnia si take pewien ruch przestrzenny: po pierwsze moe to by ruch od
zewntrz do wewntrz, ruch radykalnego zakwestionowania wiata zewntrznego i
zamknicia si w wiecie wewntrznym, opisywanym przez teoretykw i teoretyczki
mianem wiata szafy lub wiata toalety; po drugie moe to by ruch od wewntrz do
zewntrz, ruch buntu, ruch podwaenia istniejcego wiata i zmaganie, by ten wiat
zastpi tamtym, fantazmatycznym wiatem. Maria Janion wskazuje w tym kontekcie na
rnic pomidzy postaw ewazyjn, polegajca na cakowitym wycofaniu si tam, do
wewntrz, do wasnego, wewntrznego, bezpiecznego wiata, do szafy, a postaw
tyrtejsk, bdc wysikiem zmierzajcym do uobecnienia tamtego wiata tu. Z jednej
205
M. Janion, Marzcy: jest tam, gdzie go nie ma, a nie ma go tu, gdzie jest , w: M. Janion, Prace wybrane..., dz.
176
Oto fragment jednego z listw: Wasza gazeta jest dla mnie odtrutk, czytajc j
przenosz si w inny wiat. Przecie wikszo z nas yje w zasadzie w dwch wiatach:
hetero i homo. Hetero otacza nas zewszd (heteroseksualne filmy w TV, model kobieta mczyzna na co dzie itp.). Homo - to wiat, ktry nam odpowiada, w ktrym yjemy
178
206
179
Wynika std znaczenie tego zdania z analizowanego tekstu, gdzie mowa o akceptacji
jako najtrudniejszym momencie na drodze do owego wiata. Akt samoakceptacji jest aktem
wyzwolenia w tym
sensie,
jest
on
podjciem
oporu
przeciwko
procesom
normalizacyjnym
heteronormatywnymi.
Ustanowienie swej
tosamoci
jako
tosamoci
wolnoci pynie jego sia. Analogicznie rzecz ma si ze skutkiem, jaki dla ustanowienia
tosamoci fantazmatycznej ma akt samoakceptacji: jest ono momentem zrozumienia, e
droga heteronormatywna nie jest drog, ktra moe przynie osobie homoseksualnej
szczcie. Szczcie to jest obecne, czeka w innym wiecie: w wiecie spenionego pragnienia
homoseksualnego. Pragnienie to jest pragnieniem wolnoci, za pragnienie wolnoci jest tym
rodzajem pragnienia, ktre raz odkryte nigdy nie daje si zaguszy i staje si rdem siy do
codziennej walki z tym, co owej wolnoci si sprzeciwia. Zatem akt samoakceptacji, cho
pocztkowo nie zmienia niczego w sytuacji yciowej jednostki, daje jej si do wszelkich
podejmowanych w przyszoci praktyk oporu e wzgldu na pami wolnoci i pragnienie
wolnoci.
Fantazmatyczny wiat staje si odtrutk dziki potdze niewidzialnej granicy,
oddzielajcej wiat homoseksualny jako tamten inny wiat od wiata heteroseksualnego
jako tego wiata, otaczajcego nas i naznaczajcego nasz codzienno. Granica
ustanowiona aktem samoakceptacji pozwala w mgnieniu oka schroni si w krainie marze,
nie uniemoliwia jednak dziaania na rzecz uobecnienia tamtego wiata w tym wiecie.
Caa ta fantazmatyczna konstrukcja funkcjonuje tym lepiej, im bardziej rozgraniczone s te
dwa wiaty, im bardziej wiat heteroseksualny jest pustk i mierci, za wiat
homoseksualny - fantazmatyczny - peni i yciem. Im wiksza jest wiadomo odrbnoci
tych dwch wiatw, tym wiksze jest pragnienie jednostki, by tamten wiat uobecni tu.
Im bardziej czuje si nieszczliwa w tym wiecie, im bardziej czuje, e ten wiat jest dla niej
rdem cierpienia, blu, niespenienia, tym bardziej pragnie tamtego wiata i tym bardziej
dokada bdzie wszelkich stara, by ten wiat zastpi tamtym. Potga fantazmatu, a
zatem i sia opartej na nim tosamoci fantazmatycznej jest wprost proporcjonalna do stopnia,
w jakim osoba homoseksualna uwiadamia sobie fakt, e ten wiat jest wiatem
wymierzonym przeciwko niej.
W innym licie czytamy: Jestecie dla mnie czasopismem z wielk misj i
przesaniem. Jestecie tarcz i obron. My, geje, otoczeni jestemy niesamowit, niepojt,
przesycon na wskro hetero atmosfer. Nasze powietrze wypenione jest pierwiastkiem
hetero. Kobiety, ktre si w nas zakochuj, a potem czuj si odrzucone, rodzice, ktrzy
uwaaj, e homoseksualizm to wymys TV i gazet i ktrzy pragn realizacji swych marze
przez i w nas - wnukw, spokoju, dobrych on. Koci, ktry odmawia nam prawa do mioci,
spoeczestwo, ktremu w najlepszym razie jestemy obojtni. wiat, ktry nas otacza, jest dla
nas, jeli nie obcy i nieprzyjacielski, to przynajmniej obojtny, Tylko dziki Wam mona
poczu, mona odnale ten inny wiat. Nie zawsze rowy, wielobarwny i wielokierunkowy,
181
ale absolutnie swj. wiat, za ktrym si tskni i ktrego si pragnie. Po prostu, w wielu
paszczyznach gejowskiej mki i zagubienia yciowego jestecie jedynym oknem do
rzeczywistoci. (...) Dziki Wam duo atwiej jest znale siebie samego, swoj drog - wasn
i by moe atwiejsz.207 Trudno o lepsz ilustracj powyszej analizy, trudno o lepszy
dowd na trafno projektu krytyki fantazmatycznej Marii Janion. Warto zwrci uwag na
to, co take pojawio si w poprzednim cytacie: rol pisma gejowskiego, Nowego Mena,
pisma o charakterze, delikatnie rzecz ujmujc, erotycznego. Nie jest bez znaczenia fakt, e
tego typu deklaracje o tym, e to pismo jest oknem do rzeczywistoci pojawiaj si wanie
w Nowym Menie, a nie w drugim z miesicznikw, z ktrych czerpaem materia do analizy,
w Inaczej, ktre byo pismem unikajcym erotyki. Fantazmat powstaje w tym samym
miejscu, w ktrym skupiaj si praktyki normalizacyjne: na ciele. Oknem do wolnoci s
bowiem nie tyle i nie tylko teksty opowiadajce o spoecznej sytuacji osb
homoseksualnych, ale nade wszystko erotyczne fotografie i erotyczne opowiadania
waloryzujce, rehabilitujce seksualno homoseksualn. Moc wyzwalajc ma zdjcie
dwch splecionych w akcie seksualnym mczyzn, bowiem ukazuje ono akt, ktrego w
przestrzeni
heteronormatywnej
nie
ma,
ktry jest
wykluczony,
wyklty,
zatarty.
Sfotografowany msko - mski akt seksualny jest sfotografowanym momentem - jak pisaem
wyej - cakowitego triumfu nad heteronormatywnoci. Jestemy, mimo, e nas nie ma: oto,
co mwi homoseksualici (choby nawet grajcy homoseksualizm na potrzeby sesji
fotograficznej) ze zdjcia. W ten sposb pismo to staje si przestrzeni homoseksualn w
heteroseksualnym wiecie. Dlatego w innym licie czytamy: Drogi Menie! Chciabym
podzikowa za to, e jeste. Nie opuszczasz nas w tym zwariowanym wiecie i pozwalasz
cieszy si przez czas lektury gejowsk wolnoci.208 Bardzo precyzyjne to wskazanie:
przez czas lektury. Czas lektury staje si odpowiednikiem starotestamentalnego czasu
witego, czasu przeznaczonego wycznie na obcowanie z tamtym wiatem. Czas
pogrenia si w fantazmatycznej przestrzeni innoci jest czasem bycia u siebie.
Fantazmatyczny inny wiat jest wiatem swojskim przede wszystkim dlatego, e nie jest
tym wiatem, wiatem heteroseksualnym, wypenionym atmosfer hetero, jak czytamy w
jednym z tekstw. Waciwie tylko tyle wiemy o owym wiecie marzenia i waciwie jest
tylko tym: miejscem wolnym od heteronormatywnoci. Takie miejsce jest potrzebne, bo jest
jedynym miejscem, gdzie osoba homoseksualna czuje si bezpieczna. Ale miejsce to nie
207
208
182
posiada w gruncie rzeczy adnej treci oprcz tej jednej: umoliwia zaistnienie
homoseksualnoci. Pragnienie nie posiada adnej treci, na pragnieniu - i tylko na nim - nie
da si zbudowa adnej tosamoci. To dlatego tosamo homoseksualna w dyskursie
normatywnym jest pojciem pustym. Z pragnieniem nie wi si adne cechy charakteru,
pragnienie jest przywoywanym w nadziei bd przywoywanym w pamici aktem spenienia,
w przypadku podania: spenienia seksualnego. Fantazmatyczny inny wiat jako wiat
realizacji pragnienia i podania homoseksualnego nie posiada innej cechy poza t, e jest
momentem wykroczenia poza ten wiat, ale te ten moment wykroczenia ma znaczenie
zasadnicze: jest pocztkiem homoseksualnego istnienia. To po prostu nasz wiat, wiat
homoseksualistw,
wiat
gdzie
pragnienie
homoseksualne
jest
norm,
spenienie
ktra
bdzie
przestrzeni
innoci
wolnoci.
Przetrwanie
209
210
211
212
183
wiat
wycznie
homoseksualny,
gdyby
realnego
wiata
184
bezporednio z dyskursu medycznego, ale motywy jego podtrzymania s rne od tych, ktre
wizay si z wprowadzeniem do jzyka medycyny podziau orientacji seksualnej na
homoseksualn i heteroseksualn. W tamtym przypadku chodzio o okrelenie granic normy
heteroseksualnej i zdefiniowanie homoseksualizmu jako nie-normy. W sposb oczywisty
normy nie moe czy nic z nie-norm, jest ona bowiem negatywem normy, odwrotnoci
normy. Homoseksualizm jest przeciwiestwem heteroseksualizmu, nic ich nie czy, a
wszystko dzieli. Na tym przekonaniu homoseksualici zaczli budowa fantazmatyczny obraz
innego wiata: jest to wiat cakowicie nie-heteroseksualny, tylko bowiem jako taki moe
by schronieniem przez procedurami heteronormatywnymi. Tylko wtedy powstanie wiat,
ktry geje zidentyfikuj jako absolutnie swj, jak czytalimy w jednym z cytowanych
wyej listw. Jest rwnie absolutnie swj, jak absolutnie nie-swj jest ten wiat, wiat
heteroseksualny. Przepa pomidzy heteroseksualizmem i homoseksualizmem, ustanowiona
w obrbie dyskursu medycznego, zostaje przez homoseksualistw podtrzymana, wyznacza
granic pomidzy wiatem heteronormatywnego ujarzmienia i normalizacji i wiatem
realizacji fantazmatu homoseksualnego. Ofiar tego podtrzymania staj si osoby
biseksualne.
Homoseksualici dokonuj wobec osb biseksualnych tej samej operacji, jak wobec
nich zastosowa wiat heteronormatywny: w wiecie homoseksualnym nie ma miejsca dla
biseksualistw. Z perspektywy gejowskiej biseksualici nie istniej, nie mog istnie, ich
istnienie bowiem zagraa caej fantazmatycznej konstrukcji naszego wiata. Nie mog
istnie ludzie, ktrzy nale rwnoczenie do obu wiatw: kto, kto posiada pragnienia
heteroseksualne nie moe by przyjty do wsplnoty, gdzie wyczn norm s pragnienia
homoseksualne. Istniej heteroseksualici i homoseksualici, tertium non datur. (...) uwaam
(...), e nie ma biseksualistw. Wy jestecie najnormalniej w wiecie gejami ukrywajcymi si
za parawanem hetero.214 To przykad najczciej stosowanego rozumowania: biseksualici
to geje - hipokryci, to homoseksualici udajcy heteroseksualistw. Tchrze, nie majcy
odwagi przyzna si przed sob do prawdy o sobie. Logika jest nastpujca: akt
samoakceptacji jest aktem narodzin do nowego, homoseksualnego ycia. Warunkiem jednak
przystpienia do homoseksualnej wsplnoty, warunkiem przynalenoci do owego
fantazmatycznego innego wiata jest zerwanie wszelkich wizi z tym wiatem, wiatem
heteroseksualnym. To odcicie, to odgraniczenie ma chroni homoseksualny inny wiat
przed heteronormatywnym praktykami. To ma by nasz wiat, nasze schronienie, dla nie214
185
byo
podaniem
radykalnie
odmiennym:
wyzutym
ze
swojego
215
Por. D. Ange, Homoseksualizm: czym jest, do czego prowadzi?, tum. K. Cimer, Krakw 1993; J. Augustyn,
Homoseksualizm a mio, Krakw 1997; J. F. Harvey, Prawda o homoseksualizmie. Woanie wiernych, tum.
M. Majdan, Warszawa 1999.
186
ktrego dotychczas by pozbawiony, sens, ktrego jedyn cech - ale przez to tak istotn jest to, e nie jest wpisany w perspektyw heteronormatywn. Tak oto powstay dwa wiaty i
dwa podania, przedzielone nieprzekraczaln granic. Tymczasem biseksualici t granic
przekraczaj, ujawniajc fantazmatyczno tej caej konstrukcji: jedyn faktyczn rnic
pomidzy podaniem homoseksualnym a podaniem heteroseksualnym jest rnica pci
obiektu podania, za samo podanie nie rni si niczym. Tote jedna i ta sama osoba
moe ywi ten sam rodzaj pragnienia wobec tej samej lub wobec odmiennej pci.
Biseksualno odgrywa zatem wzgldem wiata homoseksualnego tak sam subwersywn
rol, jak homoseksualno wobec wiata heteroseksualnego: znosi rzekomo naturalne
granice, dokonuje anihilacji rnicy. Wrogo osb homoseksualnych wobec biseksualistw
ma zatem to samo podoe, jakie ujawnia si we wrogoci osb heteroseksualnych wobec
homoseksualistw: chodzi o ocalenie naturalnoci granic, ktre wyznaczaj horyzont
tosamoci.
Dla
biseksualistw
homoseksualici
maj
sam
rad,
jak
dla
187
217
218
219
Por. M. Foucault, Historia szalestwa w dobie klasycyzmu, tum. H. Kszycka, wstp M. Czerwiski,
Warszawa 1987.
188
szaleca. Tote obawy autora przywoanego wyej listu nie s bezpodstawne: istotnie, w
tym wiecie brak wiedzy o tym, kim jestem prowadzi do szalestwa. Niejednokrotnie
szalestwo jest jedynym naprawd skutecznym sposobem wymknicia si machinie
etykietowania i normalizacji. Bowiem, jak wykaza Foucault, nadawanie tosamoci wizao
si i wie nadal ze zobowizaniem kadej i kadego z nas do takiego zarzdzania sob, w
tym swoimi pragnieniami, by byy one zgodne ze wzorcami wyznaczonymi w obrbie modeli
tosamociowych. Tej powszechnej regulacji nie podlegaj tylko ci, ktrzy uznani zostali za
chronicznie odpornych na zabiegi normalizacyjne: szalecy wanie. Kto wie zatem, czy
przywoany tekst nie jest tekstem proroczym, zwiastujcym jedyna skuteczn metod
przeciwstawienia si normalizacji?
Tymczasem jednak normalizacja nas dosiga, dosiga take biseksualistw. W ich
przypadku chodzi - paradoksalnie - o normalizacj homoseksualn. Mam 31 lat - czytamy w
jednym z listw - jestem onaty, mam jedno dziecko. W maestwie yje mi si ciko. Jestem
gejem ukrytym pod paszczykiem maeskim. Waciwie mgbym okreli siebie jako
biseksualista, ale nie lubi takiego okrelenia. Sdz, e kady biseks jest gejem. (...) Na co
dzie jestem normalnym heterykiem, mem, ojcem i pracownikiem, ale wewntrz jestem
gejem - podobaj mi si faceci i cigle o nich myl.220 Oto przykad zrealizowania postulatu
z przywoywanego wczeniej listu: biseksualista przyznaje si, e jest ukrytym gejem. Si
niezrealizowanego pragnienia homoseksualnego autor listu interpretuje jako gos
wewntrznej prawdy. Nic zatem dziwnego, e w kilku kolejnych numerach Nowego Mena,
wydanych po publikacji tego listu, pojawiy si licznie rady skierowane do autora tego listu,
rady, by czym prdzej zerwa z t dwulicowoci i przystpi do innego wiata
homoseksualistw: Oszukujesz swoj on i dziecko, oszukujesz rodzin, znajomych,
oszukujesz siebie. Podejrzewam, e to ucieczka, a maestwo byo dla Ciebie wspaniaym
rozwizaniem Twych problemw. Pewne wygodnictwo i, jak sam napisae, ukrycie pod
paszczykiem maeskim. (...) przesta si mczy. Rzu to wszystko. Pomoesz sobie i
swoim bliskim..221 Przejawia si zatem w tym tekcie wci ten sam sposb mylenia: nie
jest moliwe ycie w dwch wiatach jednoczenie, tego rodzaju prby s hipokryzj i
kamstwem. Trzeba wybra, ale wybr, jakiego mog dokona osoby biseksualne, jest w
gruncie rzeczy jeden: powinni wybra homoseksualno. Ten, kto dowiadczy podania
homoseksualnego, odkry tym samym prawd o sobie. Nie moe, nie wolno mu odwrci
220
221
189
si od tej prawdy. Takie odwrcenie si jest kamstwem. Kamstwo nie polega na tym, e
autor zdradza on - nie ma o tym mowy w cytowanym licie. Kamstwem jest
uwiadamianie sobie pragnie homoseksualnych i trwanie w wiecie heteroseksualnym. Przez
sam fakt odkrycia tego rodzaju pragnie odkrywa si prawd o sobie - prawd przynalenoci
do innych ni wszyscy. Std wanie nakaz realizacji owej wewntrznej prawdy
upowania autora ostatniego z przywoanych listw do udzielania rad porzucenia tego
wszystkiego. Naley przecie y zgodnie z prawd, prawda o czowieku uwiadamiajcym
sobie pragnienia homoseksualne jest prawd homoseksualn - naley on do homoseksualnego
wiata. Ignorowanie tej prawdy jest kamstwem. Taka jest logika podziau, rnicy
separujcej sens podania heteroseksualnego od sensu podania homoseksualnego,
separujcej wiat gejw od wiata heteroseksualnego. Chodzi o to, by owa rnica przybieraa
posta rnicy naturalnej, za przynaleno do wiata gejw bd do wiata
heteroseksualnego wynikaa z pewnej koniecznoci ukazanej jako konieczno obiektywna
czy te naturalna. Bycie gejem nie moe by kwesti wyboru, bowiem wwczas ujawnia si
fantazmatyczno wiata innych. Taka jest konsekwencja przejcia logiki zakltej w
dyskursie medycznym: podanie heteroseksualne jest w tej logice jedynym podaniem
naturalnym, rzeczywistym, homoseksualizm za jest wyrazem dewiacji, odejcia od owej
normy, a zatem odejcia od sfery rzeczywistoci - sfery zrealizowanego porzdku
naturalnego - w sfer nierzeczywist. Homoseksualici przejmujc dyskurs medyczny i
tworzc fantazmatyczny wiat gejw, uczynili go na wzr i podobiestwo wiata
heteroseksualnego: musi on by rwnie naturalny i rzeczywisty, jak ten zwizany z norm
heteroseksualn. Tylko wwczas mona uzna, e tamten wiat jest wiatem zarazem
rwnorzdnym temu i tylko wwczas moe on zosta uznany za schronienie stae, pewne,
bezpieczne. Chciabym by dobrze zrozumiany: nie chodzi o to, czy orientacja seksualna jest
uwarunkowana
biologicznie
(np.
genetycznie),
czy
spoecznie.
Dla
wiata
fantazmatycznego nie ma to znaczenia: jest to przecie wiat marze, ktry dla jego
mieszkacw jest wiatem bardziej rzeczywistym, ni ten realny. Jednak aby spenia on
tak funkcj, musi by wiatem ekwiwalnentym, rwnolegym. Paradoksalnie, musi by
wiatem rwnie rzeczywistym, by mg zosta uznany za bardziej rzeczywisty. Skoro
heteroseksualist czowiek staje si w sposb naturalny, uwiadamiajc sobie podanie
heteroseksualne, analogicznie rzecz musi si mie z homoseksualizmem: uwiadomienie
sobie podania homoseksualnego musi automatycznie czyni czowieka przynalenym do
homoseksualnego wiata. Ta do skomplikowana logika fantazmatu, ktry staje si
rzeczywistoci jest logik obecn we wszelkich przedsiwziciach tosamociowych,
190
pojawia si wszdzie tam, gdzie jednostka zostaje zaskoczona ujarzmiajcym pytaniem: kim
jeste? W odniesieniu do opozycji heteroseksualno/homoseksualno logika to zostaje
podwaona przez nierozstrzygalnik biseksualizmu.
Swego rodzaju potwierdzeniem dziaania tej logiki jest pojawienie si postawy, ktrej
naleaoby w tej sytuacji oczekiwa: biseksualici powinni skonstruowa swj wasny,
fantazmatyczny wiat i opart na owym fantazmacie tosamo. Tote czytamy w jednym z
listw: Jestem czterdziestoletnim, onatym mczyzn, majcym kochajc, urocz on i
dwch dorastajcych synw. Nawet nie wiem, kiedy, ale odkryem to co. A mianowicie
skonno do mczyzn. Moje funkcjonowanie w sprawach damsko - mskich jest bez
wikszych zastrzee. Ale coraz czciej myl, marz, ni o cielesnych kontaktach z
mczyznami. (...) Proponuj zatem, cho w peni rozumiem, e nie bdzie to atwe, by w
takich saunach [tzn. saunach odwiedzanych przez gejw - jk] wyznaczy dzie dla facetw
bdcych bi.222 W komentarzu redakcyjnym do tego listu redakcja Nowego Mena
zastawia si nad sensem tego rodzaju dni biseksualnych w saunach gejowskich, zadajc
pytanie: Czy seks biseksualny jest rny od seksu z gejem?223 Absurdalno tego
wydzielenia jest uderzajca: chodzi o kontakty seksualne pomidzy mczyznami, zatem
istotnie z tego punktu widzenia seks pomidzy mczyznami biseksualnymi nie rni si
niczym od seksu pomidzy mczyznami homoseksualnymi. A jednak ta logika zaklta u
podstaw ksztatowania si fantazmatycznej tosamoci gejowskiej sprawia, e biseksualici
poczuli si innymi wrd innych. Historia ruchu gejowskiego mechanizm ten potwierdza:
tam, gdzie ruch ten by najwikszy, w Stanach Zjednoczonych, bardzo szybko doszo do jego
fragmentaryzacji. Wydzielono nie tylko dzie dla biseksualistw, ale powstaa caa odrbna
infrastruktura przeznaczona dla osb identyfikujcych si jako biseksualici. Powsta projekt
tosamoci biseksualnej, za o teorii gejowskiej zaczto mwi gay, lesbian and bisexual
theory. Na tym nie koniec: bardzo szybko okazao si, e nie jest moliwa jedna teoria
biseksualna, e innymi wrd innych s np. biseksualici kolorowi czy biseksualici
uprawiajcy seks sadomasochistyczny. Ten proces fragmentaryzacji fantazmatycznego
wiata gejowskiego nie ma koca, jest to bowiem wynik dziaania ukrytego wewntrz owego
procesu szau swojskoci i logiki, ktra mwi, e sob mona by tylko u siebie, w
zwizku z czym u siebie nie ma miejsca dla innych. wiat fantazmatu nie ma granic, nie
ma granic bowiem ludzka wyobrania, take ta odnoszca si do seksualnoci.
222
223
Tame, s. 80.
191
take, jest jednak fantazmatem, ktry w wyniku pewnych opisanych przez Foucaulta
procesw historycznych zyska dominacj i uzyska wsparcie instytucjonalne, czyli ujmujc
rzecz socjologicznie zosta zinstytucjonalizowany 224. Nie oznacza to jednak, e przestay
istnie inne fantazmaty: zostay one jedyne wypchnite poza obszar tego wiata,
zdeprecjonowane jako nierzeczywiste. Wydaje mi si, e yjemy obecnie w czasach, gdy
owe inne fantazmaty powoli odzyskuj - czy raczej zyskuj - swoje miejsce w tym wiecie,
cho z pewnoci droga do detronizacji mskiego, fallocentrycznego i heteronormatywnego
fantazmatu jeszcze daleka: zbyt silnie zakorzeni si w naszym myleniu i wci jeszcze
odgrywa swoj rol naturalnej rzeczywistoci.
193
Czy jestem zadowolony z mojego ycia? Czasami tak - czasami nie.225 Niezwykle ciekawy to
tekst, dotykajcy problematyki relacji pomidzy dwoma aspektami kadej tosamoci, w tym
tosamoci gejw: aspektem normatywnym i nienormatywnym. Pisaem o tym wyej226:
tosamo normatywna to tosamo nadana. Proces jej ksztatowania si opiera si na
mechanizmie konformizmu: normatywno obejmuje t sfer naszej koncepcji siebie, w
obrbie ktrej wyraa si nasze pragnienie bycia jak wszyscy. Tosamo nienormatywna
za to nasze wymykanie si owym konformistycznym naciskom z wewntrz i
normalizacyjnym naciskom z zewntrz. Cytowany fragment listu ujawnia gr pomidzy
oboma tymi poziomami. Autor, uwiadamiajc sobie wasne pragnienia homoseksualne i
realizujc je, wiadomie czeka na ten moment, w ktrym do gosu dojdzie jego
heteroseksualno - moment, w ktrym stanie si taki, jak wszyscy. Czuje potrzeb takiego
upodobnienia si do wszystkich, zinternalizowa norm heteroseksualn goszca, e kady
czowiek jest heteroseksualny, identyfikuje t norm jako pewien naturalny stan rzeczy i
oczekuje, kiedy w stan dojdzie w nim do gosu. Ten wanie moment, w ktrym autor
deklaruje, e ta chwila nie nadesza, jest momentem przeamania si jego koncepcji siebie
w kierunku nienormatywnoci. Zauwamy: brak tu jakiegokolwiek dramatyzmu, rozpaczy,
mamy do czynienia raczej ze spokojn relacj: czekaem kiedy stan si heteroseksualny, ta
chwila jednak nie nadesza. Autor z jednej strony wyraa pewien al, e jednak nie potrafi
by tacy jak wszyscy, mimo to - i jest to niezwykle istotne - ma take wiadomo, e gdyby
do tego doszo, gdyby odezway si w nim pragnienia uznawane za naturalne, straciby co
wanego, co gboko swojego. Relacjonuje to w bardzo prostych sowach: Kiedy jednak
pomyle o tym, e miabym przesta kocha chopcw - czuj si tak, jakbym mia wyzby
si czci siebie i to jest nieprzyjemne. Mimo zatem owej tsknoty za tym, by by jak
wszyscy, mio do chopcw, owa inno jest przez autor cytowanego listu
identyfikowana jako wana cz siebie, wana na tyle, e nawet myl o jej utracie jest
nieprzyjemna. Warto zwrci uwag na swoiste odwrcenie znakw w tym opisie w stosunku
do obrazu tosamoci gejowskiej, jaki odnajdujemy w pracach interakcjonistycznych czy np.
w omawianej wyej pracy Didier Eribona.227 W tamtych modelach tosamo gejowska
inicjowana bya sowem obelgi, stygmatem i wicym si z obelywym aktem
naznaczenia traumatycznym przeyciem. W perspektywie interakcjonistycznej gejowska
225
226
227
194
wiat innych jest przede wszystkim wymarzonym wiatem takich samych jak ja - gejw.
Ten wiat staje si przestrzeni utosamienia i pozwala na pytanie kim jeste?
odpowiedzie jestem gejem! - czyli kim. Oto, jaki jest dalszy cig przywoanego listu:
Zrozumiaem, e mog da rado i szczcie innym ludziom. Nie oznacza to, e musz z
czego rezygnowa czy si zmienia. Po prostu nie ma sensu czeka nie wiadomo na co. W
kocu przeamaem si i wyszedem z domu. Zaczem poznawa ludzi i dzieli si z nimi
sob.(...) Spotkajmy si! Czekam na Ciebie - wanie na Ciebie. Spotkasz mnie w Fantomie i
Rudawce [warszawskie kluby gejowskie - jk] (...).Przestaem ju wierzy, e jaka okazja
moe si powtrzy. Tyle razy miaem wietn okazj, a nie robiem nic. Mylaem sobie nastpnym razem inaczej to rozegram, ale nie byo nastpnego razu. Po raz kolejny
zmarnowaem dar losu. Tak - byem gupcem!228 Autor zatem decyduje si, by przerwa
swoj bierno, przeama lk i przystpi do gejowskiego wiata w nadziei spenienia
swoich pragnie. Pocztek tego cytatu jest znamienny: mog by szczliwy taki, jakim
jestem: nie musz si zmienia, nie musz rezygnowa z tego, co odczytuj jako moj wasn
autentyczno. Istnieje bowiem wiat, gdzie ludzie nie czekaj, a ich inno przeminie, ale
realizuj potrzeby z ow innoci zwizane, jest to bowiem wiat, w ktrym inni s
wszystkimi. W tym wiecie autor odnajduje swj dom swoj przestrze
utosamienia. Przestaje tym samym by inny - w tej czci listu sowo to ju si nie
pojawia. Inno to pojcie z tego wiata, to tu jestem inny, tam za, w tamtym
wiecie mog by jednym e wszystkich, takim samym. Z tego powodu tylko tam
istniej naprawd.
Inno
jest
zatem
opisem
sytuacji
gejw
tym
wiecie,
wiecie
228
229
196
dyskursu
medycznego,
zakadajcego
istnienie
normalnej
wikszoci,
pod
tym
wzgldem
opracowania
katolickie,
szacujce,
homoseksualici mscy stanowi ok. 2-3% populacji mczyzn.232 Zreszt ciekawe jest, e
opracowania katolickie zwykle zaniaj szczeglnie mocno odsetek homoseksualizmu kobiet,
redukujc go prawie do zera, cho waciwie nie naley si temu dziwi, jeli wemiemy pod
uwag fundamentalistyczny patriarchalizm katolicyzmu: kobiety s wszak wasnoci
mczyzny, trudno zatem, eby przysugiwao im co rwnie skandalicznego, jako pocig
seksualny do innych kobiet. Wracajc do homoseksualnych mczyzn: we wszelkich
opracowaniach
seksuologicznych
dokonuje
si
bardzo
interesujcego
zabiegu.
233
Jaka
jest zatem odpowied na pytanie: ilu jest mczyzn homoseksualnych? Myl, e wida to
dobrze: to zaley od tego, co rozumiemy przez homoseksualizm. Jeli uznamy, e mianem
homoseksualistw nazwiemy osoby, ktre nigdy nie odbyy stosunku seksualnego z kobiet,
to bdziemy mogli przyj, e homoseksualici to marginalna grupka kilku procent. Jeli
jednak przyjmiemy, e homoseksualici to ci, ktrzy identyfikuj u siebie zainteresowanie
seksualne t sam pci, wwczas z tabeli Kinseya, do ktrego ju si odwoywaem w tej
230
231
232
Por. np. J. F. Harvey, Prawda o homoseksualizmie. Woanie wiernych, tum. M. Majdan, Warszawa 1999.
233
198
pracy, wynika bdzie, e chodzi o ponad 40 % mczyzn. Dodajmy dla porzdku uwag
metodologiczn: chodzi o procent mczyzn - Amerykanw, ktrzy w 1946 roku, w roku
przeprowadzania badania przyznali si przed ankieterem (co m.in. znaczy take: przed
samymi sob) do zidentyfikowania u siebie pragnienia homoseksualnego. Jeli zatem nadal
mniejszo, to, przyznajmy, znaczna. Aby rzeczy dopeni, przywoam jeszcze jeden
fragment z cytowanego wyej listu: Prbowaem sobie na si udowodni, i jestem
heteroseksualny, przespaem si nawet z jedn dziewczyn, ale potem czuem si
strasznie.234 Ot fakt ten niezbity, e autor cytowanego listu odby stosunek seksualny z
kobiet sprawia, e przez wielu badaczy - seksuologw nie zostaby uznany za
homoseksualist, a na pewno nie stanowiby przedstawiciela owej marginesowej grupy 4 6% wycznych homoseksualistw., w zwizku z czym problem, ktry autor opisuje,
waciwie go nie dotyczy. Nie ulega wtpliwoci, e te procentowe szacunki i definicje wicej
zaciemniaj ni wyjaniaj. Przyznaje to zreszt sam Lew- Starowicz, piszc: Wyniki bada
naley traktowa z du doz ostronoci. O ile wypowiedzi e strony zdeklarowanych,
wycznie aktywnych homoseksualnie osb mona uzna za miarodajne, to w przypadku osb
majcych epizodyczne kontakty homoseksualne sprawa przedstawia si inaczej. Cz z nich
nie chce przyzna si do takich zachowa z poczucia winy, tumienia zdarze z przeszoci,
zaprzeczania jako mechanizmu obronnego. Nie wiemy zatem do koca, jaka populacja
rzeczywicie miewaa sporadyczne kontakty homoseksualne, wyniki bada s jedynie
orientacyjne.235 Chciabym zaoponowa: na jakiej podstawie Lew - Starowicz przyjmuje
zaoenie, e osoby wycznie homoseksualne chtnie przyznaj si ankieterom do swoich
preferencji seksualnych? Skd mu wiadomo, e w ich przypadku nie mamy do czynienia z
poczuciem winy czy mechanizmem obronnym? Sadz, e seksuologiczne dane dotyczce
orientacji seksualnej s bardziej orientacyjne, ni przypuszcza prof. Starowicz. Nie
uwzgldnia on take faktu, e dane te dotycz rzeczywistoci, w ktrej wszystkie podstawowe
mechanizmy socjalizacyjne s wycznie mechanizmami heteronormatywnymi, e - jaki
pisaem wyej - nie istnieje w naszym kraju inna socjalizacja ni ta zwizana z norm
heteroseksualn:
wszyscy
jestemy
wychowywani
do
heteroseksualizmu.
Badanie
234
235
199
ksztatuj take koncepcj siebie osb homoseksualnych. Istotnie, wierz oni, e stanowi
margines czy mniejszo. Ruchy lesbijsko - gejowskie, odwoujce si do retoryki quasi etnicznej t wiadomo mniejszoci pogbiaj i sdz, e jest to jedna z najwikszych
szkd, jakie te ruchy uczyniy lesbijkom i gejom, przy caym szacunku dla osigni. Ot
nie wiemy, czy homoseksualno jest orientacj mniejszociow, czy nie. Dowiemy si
tego wwczas, gdy z homoseksualnoci zdjte zostanie odium dewiacji i gdy kady i kada
z nas bdzie mg i moga swobodnie ksztatowa swoj seksualno, nie podlegajc adnym
naciskom normalizacyjnym w tym zakresie. Pki co jednak demagogia marginesu
oddziauje na gejw i przytoczony fragment listu jest tego przykadem. Momentem
wyzwalajcym dla autora tego listu sta si moment uwiadomienia sobie, e nie tylko nie
jestem sam, ale e jest nas wielu. Sam autor listu zreszt zwraca uwag, e
przypuszczalnie wielu gejw znajdowa si moe w podobnej sytuacji: inno postrzegaj
jako marginalno. Zetknicie z fantazmatem gejowskim, gdzie inni s wszystkimi ma
zatem moc wyzwalajc take i w tym przypadku. Geje nie potrafi przejrze owych
wykluczajcych, marginalizujcych strategii dyskursywnych stosowanych w obrbie
seksuologii, ktra - przynajmniej w Polsce - z opisanych wyej powodw cigle jeszcze,
mimo zmiany po 1989 roku, jest seksuologi heteronormatywn i niejednokrotnie
homofobiczn. Nie potrafi obj analiz dekonstrukcyjn gry, jak seksuologowie prowadz
mnoc typy homoseksualizmu po to, eby ostatecznie triumfalnie uzna, e prawdziwym
homoseksualizmem jest tylko i wycznie jeden z tych typw, zwykle ten najmniej liczny.
Dla tosamoci gejowskiej znaczenie podstawowe ma zetknicie si z fantazmatem, ktry
prowadzi go do innego wiata, w ktrym wszyscy s homoseksualni. W tym wiecie
procent nie ma znaczenia, poniewa znaczenie ma jedynie pragnienie homoseksualne,
nadajce fantazmatowi swj wyzwalajcy od heteronormatywnoci sens.
Czasem jednak potga fantazmatu jest tak wielka, e prowadzi do cakowitego
przeamania poczucia innoci jako swoistej gorszoci. Inno przestaje by wwczas
problemem, ktrego w jaki sposb trzeba si pozby lub problemem, z ktrym jako trzeba
sobie dawa rad. Oto przykad: Tak wic mam 18 lat, mieszkam w Rzeszowie, kocham
malarstwo, chodz do L.O. (...) Swoje gejostwo odkryem wczenie, jakie cztery lata temu.
Poprzez to, e jestem inny, nie czuj si zdoowany, wrcz przeciwnie - czuj si wspaniale.
Staram si ustawi ycie zgodnie z moimi potrzebami, uwzgldniajc (a nawet uwydatniajc)
to, e jestem gejem.236 Didier Eribon w swych pesymistycznych analizach tosamoci
236
200
gejowskiej jako tosamoci lku nie uwzgldnia tego, czego ilustracj jest powyszy cytat z
listu: faktu, e w pewnych rodowiskach homoseksualna inno nie tylko przestaje by
problemem, ale staje si w jaki sposb modna, za bycie gejem lub chocia moliwo
posiadania geja wrd znajomych staje si elementem pewnego snobizmu. Naturalnie trzeba
sobie zdawa z ogranicze, jakie z t mod si wi: w Polsce popularno lokali
gejowskich wrd rnych gwiazd kina, telewizji czy piosenki niewiele zmienia w
faktycznej spoecznej sytuacji gejw. Niemniej jednak nie jest tak, e kada - jak utrzymuje
Eribon - tosamo gejowska ksztatuje si w kontekcie traumy wyklcia czy
stygmatyzacji. Inno, o jakiej mowa w powyszym cytacie nie jest ju - a przynajmniej nie
jest wycznie - innoci pisan z perspektywy wszystkich, innoci naznaczajc, innoci,
ktra stanowi problem. Inno staje si cech szczegln jednostki, ale nie znamieniem, ani
tym bardziej nie stygmatem. Inny to po prostu oryginalny. W tekcie tym przejawia si
wolna od ogranicze przestrze nienormatywnoci: autor stara si tak ustawia swoje
ycie, by zrealizowa swoje potrzeby, to one s zasadniczym punktem odniesienia, ni za
norma, nie perspektywa wszystkich. Chodzi o kreacj siebie, o estetyk egzystencji
Foucaulta czy artyzm ycia Janion. Naturalnie trudno oceni, czy autor cytowanego listu
rzeczywicie uwalnia si od wszelkich ogranicze w zakresie kreacji wasnego ja - w
poprzednich rozdziaach napisaem, e takie ostatecznie uwolnienie jest niemoliwe, e
moliwa jest jedynie pewna gra pomidzy tym co normatywne a tym, co nienormatywne.
Nawizujc do projektu krytyki fantazmatycznej: postawa ironisty z koncepcji Marii Janion
wydaje mi si najbardziej realn. Nie jest moliwe ani cakowite schronienie si przed tym
wiatem w wiecie fantazmatu, cakowite zamknicie w szafie, ani ostateczne
uobecnienie tamtego wiata tu. Postawa ironiczna umoliwia podjcie gry z
procedurami normalizujcymi, wymykanie si ku przestrzeni nieuwarunkowanej wolnoci.
Warunkiem wstpnym jest jednak dostrzeenie w innoci nie cicego przeklestwa, lecz
szansy: szansy na uczynienie swojego dowiadczenia yciowego jedynym, niepowtarzalnym,
autentycznym. Wymaga to bez wtpienia take zrozumienia tego, o czym mowa w
przytoczonym fragmencie: mam prawo do realizowania swoich potrzeb nawet wtedy, kiedy
potrzeby owe s sprzeczne z oczekiwaniami otoczenia. Mam prawo do swoich marze, do
swojego fantazmatu i mam prawo - a nawet obowizek - prbowa w fantazmat przenosi w
sfer mojej codziennoci, poszukujc moliwoci twrczej ekspresji mojej koncepcji siebie.
Autor przywoanego listu bez wtpienia wydaje si przekracza ow granic pomidzy
sfer normy a sfer autonomicznej kreacji, deklarujc ksztatowanie swego ycia nie wedug
normy, ale wedug zidentyfikowanych potrzeb. Didier Eribon zdaje si wyklucza moliwo
201
202
razu: to z jednej strony zudzenie, z drugiej niebezpieczna puapka. Kultura mylana jest na
wiele rnych sposobw, powoli odchodzimy od czasw, kiedy legitymizacj uzyska tylko
jeden sposb mylenia kultury: sposb mylenia heteroseksualnego mczyzny. Staramy si
obecnie zarwno w obrbie docieka teoretycznych, np. w ramach teorii spoecznej, jak i w
obrbie
przedsiwzi
praktycznych
czy
politycznych,
wypracowa
inny
sposb
203
Rzecz polega na tym, e nie odpowiada mi i dziwi mnie stosunek homoseksualistw do samych
siebie. Uwaam wrcz, e zastosowanie tego wyrazu w tym znaczeniu w wypowiedziach jest w
pewnym sensie pogwaceniem czyjej osobowoci. Myl, e czytelnicy wypowiadajcy si w
ten sposb nie maj w sobie ani krzty godnoci i ambicji. Chc przez to powiedzie, e aden
z ludzi nie powinien si tak nazywa, gdy wszyscy jestemy tacy sami, a odmienna orientacja
seksualna o niczym takim nie wiadczy. Przecie nikt przez to, e czuje pocig do osobnikw
tej samej pci, nie jest kim gorszym, a wrcz przeciwnie. W kocu wszyscy ludzie ulepieni s
z tej samej gliny, przez co tak samo myl, czuj, sysz czy te kochaj. 239 Za tego rodzaju
wypowiedziami kryje si to samo pragnienie, ktre zwizane byo z tworzeniem gejowskiego
fantazmatu i gejowskiej fantazmatycznej tosamoci: pragnienie bycia jednym e
wszystkich. Wynika to z dowiadczenia opresji z powodu odmiennoci, w zwizku z czym
uksztatowa si mogo przekonanie, e jedynie rezygnacja z jakiejkolwiek odmiennoci
zapewni bezpieczestwo. Bya o tym mowa wyej: skoro inno jest przyczyn
kopotw, zrezygnujmy z innoci lub ukryjmy j. Nieco paradoksalnie tego rodzaju sposb
mylenia przekada si moe na strategi legitymizacji homoseksualizmu wzgldem
heteroseksualizmu, strategi wykazywania, e pomimo odmiennoci w zakresie preferencji
seksualnej geje s tacy sami jak heteroseksualici, a zatem - nieszkodliwi. To jest owo
strategiczne znaczenie wyznania kochamy jak normalny czowiek, ktre ma by wyrazem
legitymizujcej
proklamacji:
kochamy
tak
samo
jak
heteroseksualici.
Na
204
uniwersalnym.
w procedury
za
prby
budowania
jakiegokolwiek
ujednoliconego
fantazmatu
206
240
207
przysugiwa
miaa
kadej
osobie
na
mocy
samego
faktu
seksualnego
jednostce
przysugiwa
miay
szczeglne
cechy
psychiczne.
Pojcie rni zaczerpnite z filozofii Derridy (por. rozdzia V tej pracy) przez Bogdana Banasiaka
tumaczone jest jako rNICa, co moim zdaniem dobrze podkrela fakt, e rnia pojawia si tam, gdzie
z(a)nika stabilny sens (zarazem nawizuje do graficznej, nie za fonetycznej, rnicy pomidzy diffrence
[rnica] a diffrance [rnia, rNICa], jakiej uywa sam Derrida). Por. J. Derrida, Rnia, w: tene,
Marginesy filozofii, tum. A. Dziadek, J. Margaski, P. Pieniek, Warszawa 2002; B. Banasiak, Filozofia koca
filozofii. Dekonstrukcja Jacquesa Derridy, Warszawa 1995.
208
209
210
wtedy: Bg stworzy Ci takiego, jakim jeste, On Ci kocha i nie potpia; wic jak zwyky
czowiek moe Ci potpi? Dziki niemu zaakceptowaem siebie i jestem czowiekiem
szczliwym. Prosz Was, miejcie szacunek dla Waszych czytelnikw. Jestecie najlepszym
miesicznikiem na rynku polskim, wic ufam, e si poprawicie w tym wzgldzie.243 Cytat ten
ukazuje do charakterystyczny dla tego typu wypowiedzi sposb argumentacji. Autor
okrela siebie mianem osoby wierzcej, ktra czuje si sprowokowana antyklerykalnymi jego
zdaniem wypowiedziami redaktorw pisma. Posuguje si przy tym jzykiem uywanym
zwykle przez publicystw czy te politykw katolickich: mowa jest o obraaniu wiary i
obraaniu uczu, zapewne religijnych. Ten emocjonalny motyw napisania listu i jego styl
wskazuj na siln wi autora ze wsplnot kocieln, z ktrej to wizi wynika poczucie
koniecznoci obrony swej wsplnoty. Wydaje si, e poczucie wizi religijnej wygrywa tu z
poczuciem przynalenoci do homoseksualnego wiata. Autor deklaruje si jako katolik i
to w jego relacji o sobie jest zasadniczym elementem wyznaczajcym jego tosamo. Co
najciekawsze w przywoywanym licie, tego rodzaju identyfikacja zupenie nie przeszkadza w
okrelaniu Nowego Mena mianem ulubionego miesicznika czy najlepszego polskiego
miesicznika. Co wicej, autor zachwyca si w nie przytoczonej (ze wzgldu na wulgarne
sownictwo zreszt), pierwszej czci listu, obrazkami, jakie znajduje w pimie. Wbrew
deklaracjom zatem tekst przywoanego listu dekonstruuje si zatem jako wykraczajcy poza
katolick ortodoksj: nie mamy do czynienia z ortodoksyjnym katolikiem, poniewa, po
pierwsze, taki w ogle nie signby po tego rodzaju pismo, po drugie, raczej nie
zachwycaby si obrazkami. Autor stwierdza, e samoakceptacj osign dziki pomocy
duchownego. Warto jednak zauway, e w przytoczonej w licie wypowiedzi duchownego
nie znajdujemy akceptacji homoseksualizmu, lecz pewne oglne stwierdzenia pod hasem
Bg ciebie kocha. Warto w tym miejscu zauway, e Koci katolicki stosuje do
szczegln, podwjn miar w ocenie homoseksualizmu: z jednej strony jakoby nie potpia
samych osb homoseksualnych jako niewinnych swej kondycji, z drugiej jednak
stanowczo potpia same akty homoseksualne jako grzeszne. Jest to szczeglnego rodzaju
logika, ktra jednak, jak wida choby w powyszym przykadzie, umoliwia niektrym
osobom homoseksualnym pogodzenie si ze swoj innoci. Do tego wtku jeszcze
powrc.
To, co jednak przede wszystkim uderza zarwno w tym licie, jak i w listach temu
podobnych, to w rozziew pomidzy deklarowanym katolicyzmem z jednej strony, a
243
211
si
moe
postawami,
pogldami
czy wyborami,
ktrych
czsto
nie
244
Por. np. B. Roguska, B. Wcirka, Religijno i stosunek do Kocioa, w: O stylach ycia Polakw, red. M.
Por. E. Aronson, Czowiek istota spoeczna, tum. J. Radzicki, Warszawa 1995, szcz. rozdz. Uzasadnianie
NM 98 (4) 83.
212
(...) Prosz nie kama, e peda nie otrzyma rozgrzeszenia! (...) Czowiek jest saby i (...)
upada. Spowiadam si regularnie co miesic lub wtedy, gdy tego potrzebuj. Jeszcze nigdy
aden ksidz nie odmwi mi rozgrzeszenia! Wrcz przeciwnie po kadej spowiedzi czuj si
taki szczliwy Bg mi przebaczy! Zawsze przed spowiedzi postanawiam sobie walczy,
by czystym, ale przecie Jezus powiedzia Ja nie przyszedem dla zdrowych, lecz dla
chorych tzn. On nie jest dla witych, lecz dla grzesznikw. Ale peda to grzesznik! i tylko
peda, ktry prosi o przebaczenie i prbuje walczy z grzechem moe kiedy po ostatniej
spowiedzi umrze stanie si witym.!
247
homoseksualizmu,
nie-norm
pragnie
homoseksualnych.
Autorzy
NM 98 (2) 82.
213
swych czonkw i utrzymania ich w zasigu oddziaywania normy, w tym wypadku normy
heteroseksualnej. Powsta w wyniku tych procesw tosamo mona take okreli mianem
tosamoci penitencjarnej: z jednej strony dlatego, e wzowym momentem dla jej
ksztatowania jest moment spowiedzi, gdy penitent poddaje swoje czyny osdowi, w
zamian za przyjcie nauki Kocioa i al otrzymujc rozgrzeszenie i spokj248, z drugiej
strony dlatego, e tego rodzaju tosamo jest efektem uwizienia, trwaniem w przestrzeni
penitencjarnej normatywnego ubezwasnowolnienia. Koci staje si centraln instytucj
organizujc tak rozumian tosamo: Sam jestem gejem, ale nie opanowaa mnie histeria
antykocielna. W moim otoczeniu jest wielu podobnie czujcych, a jestemy skazani na
suchanie i czytanie czego, z czym si nie zgadzamy. Mona by gejem (bo przecie nie
mona zmieni swojej natury), a jednoczenie pozosta katolikiem (skoro si nim urodzio).
Wystarczy wyzby si nienawici i na spokojnie oceni sytuacj. Kilka razy w roku chodz do
spowiedzi i nie wiem, czy mam pecha, ale nie odmwiono mi rozgrzeszenia. Zdarzyo mi si
nawet szczerze porozmawia z tym ksidzem, ktry mnie spowiada i wraenia po spowiedzi
miaem raczej pozytywne. Faktem jest, e pozytywniej nastawieni s do nas ksia modzi ni
starzy. Prowadz normalne ycie, mam przyjaciela, utrzymuj kontakty z rodzicami i
rodzestwem (chocia oni nie wiedz o mojej innoci), mam sta prac, mieszkanie. Sam nie
jestem abstynentem seksualnym, ale ycie nie sprowadza si do tego. Jeeli chcemy
248
peccatum oznacza zarwno grzech, jak i cierpienie, bdce skutkiem grzechu, co oznacza, e osob popeniajca
grzech sama jest sobie winna cierpieniu, ktre w konsekwencji na siebie sprowadza. Tego rodzaju uwagi mona
byo usysze w odniesieniu do AIDS jako karze za grzechy na zboczecw. Sowo penso oznacza zarwno
ocenia, jak i wynagradza, wymienia i zaspokaja: z tego punktu widzenia spowied jest zatem pewnego
rodzaju transakcj, w ktrej w zamian za spokj (wewntrzny) penitent poddaje si ocenie Kocioa; wreszcie
aciskie penitus oznacza gboko, na wskro, zupenie: spowied, jak wskazywa Foucault, jest momentem
absolutnego odsonicia si grzesznika przez Kocioem i przyjciem do wntrza kocielnej interpretacji
wszystkich swoich czynw. Paenitentia to skrucha, ale take wstyd: nie chodzi tylko o al za zo, chodzi o
sprawienie, by grzesznik odczuwa wstyd z powodu za, ktre popeni, tote paeniteo to nie tylko aowa, ale
take czu pogard - paenitendus to ten, ktry jest godzien pogardy. Homoseksualista ma zatem nie tylko
aowa za akt seksualny, ale odczuwa wstyd z jego powodu oraz gardzi sob: rzeczywicie, katolickie
publikacje dotyczce homoseksualizmu pene s pogardy, np. J. Harvey w przywoywanej wyej pracy
charakteryzuje homoseksualizm jako lk przed heteroseksualizmem poczony z rozczulaniem si nad sob
(J.F. Harveya, Prawda o homoseksualizmie. Woanie wiernych, tum. M. Majdan, Warszawa 1999.). C, poena
to w kocu zarazem kara, jak i zemsta: karanie homoseksualistw musi by poczone z zemsta za podwaenie
sfery heteronormatywnoci.
215
bogosawiestwa na wolny seks, to puknijmy si w gow. (...) Jeeli Koci nie jest Ci
potrzebny, zignoruj go. Jeeli stanowi dla Ciebie jak warto, to staraj si znale w nim
swoje miejsce.
249
autor stwierdza, i mona pozosta katolikiem, skoro si nim urodzio. Jest to bardzo
ciekawy przejaw skutecznoci wadzy ujarzmiajcej typu pastoralnego, opisywanej przez
Michela Foucault, a zarazem stanowi przykad owego swoistego uwizienia osoby
homoseksualnej w kocielnej przestrzeni normatywnej: autor fakt swojego katolicyzmu
uznaje za na tyle pierwotny, e nie wyobraa sobie swojego funkcjonowania poza
paradygmatem katolickim, mimo, i jego ycie seksualne oznacza wykroczenie poza norm
przez t religi zakadan. Zarazem jednak tekst ten unaocznia nam granice skutecznoci tej
wadzy, okazuje si bowiem ona nie do silna, by zmusi autora tekstu do odrzucenia tych
zachowa, ktre wadza - w tym przypadku kocielna - usiuje zwalcza. Zwraca take uwag
w przytoczonym licie podkrelenie faktu, e take homoseksualizm jest czym wrodzonym,
przypisanym w sposb trway tak, i nie mona zmieni swojej natury. Jest to o tyle
ciekawe, e w Kociele katolickim dziaaj ruchy religijne, ktrych gwnym celem jest
promowanie leczenia homoseksualizmu i powrotu do normalnoci. Zasadniczym
przesaniem tych ruchw i duchownych oraz psychiatrw, ktrzy ten ruch uformowali, jest
dotarcie do osb homoseksualnych z informacj o rzekomej moliwoci leczenia
homoseksualizmu.250 Okazuje si, e autor bd nie wie o tego rodzaju naciskach
normalizacyjnych pojawiajcych si w jego wsplnocie religijnej, bd jest wiadomy ich
nieskutecznoci, w kadym razie nie bierze ich pod uwag.
Inn strategi redukcji dysonansu poznawcze spowodowanego podwaanie nauki swej
wsplnoty religijnej jest ignorowanie heteronormatywnoci doktryny katolickiej. Wiem, ze
Papie Jan Pawe II wyda dokument, ktry pozwala wierzcym gejom y w Kociele!
251
249
250
tum. M. Majdan, Warszawa 1999. Por. take recenzj tej pracy: J. Kochanowski, Caa prawda, Gejzer", 2000,
2-3, s.27. Tego rodzaju propozycje terapeutyczne mog by analizowane jako przykad wiedzy/wadzy,
opisywanej przez Michela Foucault.
251
216
komuny, ale stworzy swoje, polskie pismo!.252 Jak zatem wida, osoby homoseksualne nie
s odporne na te najbardziej prymitywne fobie, cznie z antysemityzmem, co przyzna
trzeba z prawdziwym smutkiem. Bardzo trudno przyj stwierdzenie, e regularnie
praktykujcy katolik nie zna podstawowych zaoe etyki seksualnej swojego Kocioa. Jest
ona przedmiotem lekcji religii, poruszana jest na kazaniach, ponadto, jak relacjonuj sami
katolicy, w czasie spowiedzi spowiednicy bardzo czsto dopytuj o kwestie czystoci
seksualnej, dotyczy to szczeglnie nastolatkw i nastolatek. Powstaje zatem pytanie: czy
rzeczywicie moliwa jest tego rodzaju niewiadomo, wyraajca si w przekonaniu, e
Koci katolicki bd nie potpia kontaktw homoseksualnych, bd e jego stanowisko w
tej sprawie agodnieje? By moe w pewnych szczeglnych przypadkach, tak. Wwczas
jednak moemy zaoy, e mamy do czynienia z katolicyzmem bardzo powierzchownym,
charakteryzujcym si sabym kontaktem z instytucj religijn i rzadkimi praktykami
religijnymi, skd wynika po prostu saba znajomo nauki Kocioa. Bardziej prawdopodobne
wydaje si, e cz osb homoseksualnych odczuwa tak gbok potrzeb podtrzymania
wizi ze swoj wsplnot religijn, e stara si bd nie dostrzega, bd jako
usprawiedliwia wypowiedzi ludzi Kocioa potpiajce akty homoseksualne. Jeli uznamy za
suszn powysz charakterystyk tej odmiany tosamoci gejowskiej jako tosamoci
oscylacyjnej i penitencjarnej, tego rodzaju wyjanienie tym bardziej zyskuje na
prawdopodobiestwie.
Dziki
spowiedzi
osoba
homoseksualna
uzyskuje
komfort
217
gos (...). I ten ksidz uczyni pewne gesty, wypowie sowa udzieli rozgrzeszenia. A gdzie tu
Bg?
253
254
253
254
218
naszego wiata. Warto zauway pewien paradoks: teksty te, walczc o swojsko
domeny naszego wiata, jednoczenie walcz o integralno i czysto doktryny
katolickiej. Chodzi cigle o t sam logik: logik jasnego i precyzyjnego podziay na my i
oni, o mocne wykrelenie granicy pomidzy wiatem krzywdy i odrzucenia, a wiatem
akceptacji i bezpieczestwa. To wci logika my home is my castle: tu autorzy listw
dbaj zarwno o zatrzanicie drzwi i okien w zamku katolickim, jak i w zamku
gejowskim. Jak zwracaj na to uwag socjologowie, stranicy granic pomidzy swojskoci
i obcoci za swoje najwaniejsze zadanie uznaj likwidacj wszelkiej szarej strefy.255
Ta szara strefa jednak istnieje, bowiem geje w rny sposb i przy pomocy rnych
strategii ksztatuj swoj koncepcj siebie, w tym take w rny sposb rozwizuj problem
pogodzenia pragnie homoseksualnych i identyfikacji religijnej. W jednym z listw z Inaczej
czytamy: Jestem katolikiem, co prawda rzadko praktykujcym, ale kontynuujcym
tradycyjne obrzdy, jak Wigilia, Wielkanoc itp. (...) Moe za krtko yj, ale jeszcze nie
spotkaem ksidza, ktry by mi da rozgrzeszenie z mojego homoseksualizmu. Raz, i to bardzo
dawno temu, sprbowaem si wyspowiada z grzechu homoseksualizmu i... raz na zawsze
daem sobie z tym spokj. Skd w niektrych gejach katolikach to poczucie grzechu, winy?
Jakiej winy? Czy w dekalogu nie jest powiedziane: kochaj bliniego swego...? Dekalog nie
precyzuje, e mczyzna musi kocha jedynie kobiet, i vice versa! A to dla mnie znaczy, e
mam prawo kocha drugiego mczyzn. 256 Tekst ten jest przykadem tworzenia religijnoci
nienormatywnej: autor wiadomie wybiera z doktryny religijnej to, co uznaje za suszne,
odrzucajc inne aspekty nauki kocielnej, w tym take nauk dotyczc homoseksualizmu.
Samoakceptacja i odrzucenie poczucia winy zwizanego z aktywnoci homoseksualn wie
si tu ze wiadomym odrzuceniem przynajmniej czci doktryny katolickiej, mianowicie tej,
ktra odnosi si do sfery seksualnej, przy zachowaniu poczucia wizi z Kocioem
katolickim, a zatem przy zachowaniu identyfikacji katolickiej. Zaakceptowaem siebie take
jako pedaa katolika. Wiem, e jeeli Bg jest a jest to mnie wybra i kocha (...)257 oto
sentencja oddajca istot tej postawy. W innym licie znajdujemy nastpujce jej
uzasadnienie: Warto zauway, e coraz wiksza liczba Kociow chrzecijaskich (...)
zmienia swj stosunek do gejw, akceptujc ich i wprowadzajc specjalne bogosawiestwa
par gejowskich. Myl, e to wane dla wielu polskich gejw, ktrzy nasuchali si od
255
Por. np. Z. Bauman, Socjologia, Pozna 1990, szcz. rozdziay My i oni oraz Obcy, s. 44nn.
256
257
219
spowiednika zapewnie, e jeeli nie porzuc drogi wystpku, to bez wtpienia wylduj w
piekle. Akceptacja wasnego homoseksualizmu nie oznacza odrzucenia chrzecijastwa. Jezus
nigdy nie potpi gejw. Program chrzecijaski, ktrego podstawowym elementem jest
przykazanie mioci, jest adresowany take do gejw. Konflikt orientacja homoseksualna religia chrzecijaska jest konfliktem pozornym i nie warto z tego powodu popada w
niszczce konflikty sumienia.258. Postawa, ktrej przykadem jest ten tekst, jest prb
uzgodnienia religijnoci katolickiej z tosamoci homoseksualn. Polega na odrzuceniu z
doktryny
katolickiej
wszystkich
tych
jej
elementw,
ktre
zwizane
220
259
innym tekcie czytamy: Koci jest w tej sprawie nieugity i mwi gejom Nie!. Koci i
niektrzy ludzie uwaaj nas za ludzi nienormalnych, chorych psychicznie, uomnych, oglnie
czarne owce w normalnym spoeczestwie.260 Koci katolicki i jego doktryna postrzegana
jest jako zasadnicze rdo spoecznej homofobii. Koci jest zatem podstawow instytucj,
ktra odmawia nam [gejom] prawa do mioci.
261
dominacja
kulturowa
katolicyzmu
jest
zasadniczym
powodem
opresji
263
osb
264
Takich i tym
podobnych cytatw mona przytoczy wiele, ich wymowa jest jednoznaczna: bardzo wielu
gejw dostrzega zasadnicz rol Kocioa katolickiego w ustanawianiu i podtrzymywaniu
normy
heteroseksualnej
instytucjonalizowaniu
jej.
Utosamienie
potpienia
homoseksualizmu z istot katolicyzmu jest tak silne, e wiele osb homoseksualnych nie
widzi innej moliwoci budowania wasnej nienormatywnej tosamoci homoseksualnej, jak
poprzez cakowite odrzucenie katolicyzmu i jego doktryny. Tylko poprzez ten gest odrzucenia
instytucji religijnej moliwe jest ich przejcie do fantazmatycznego wiata innych i odcicie
si od wrogiego gejom tu.
259
260
261
262
263
264
221
265
Na temat homoseksualnych duchownych por. np. E. Stuart, Chosen: Gay Catholic Priests Tell Their Stories,
London 1993; J. G. Wolf, Gay Priests, New York 1989; R. Sipe, A Secret World: Sexuality and the Search for
Celibacy, New York 1990; R. Wagner, Gay Catholic Priests: A Study of Cognitive and Affective Dissonance,
San Francisco 1981.
266
267
268
269
270
222
katolicyzmu,
katolicyzmu
selektywnego
bdcego
wyrazem
271
272
223
maestwie.
Szczeglne
oburzenie
autora
dotyczy
kcika
koca
dwudziestego
wieku
odnajdujemy
zatem
wiadectwo
starego,
224
homoseksualnej jest taka sama, jak zasadno tworzenia tosamoci masturbacyjnej: obie
byyby tosamociami opartymi na pewnych typach zachowania seksualnego. Kcik
onanistyczny by bardzo ciekaw prb konstruowania tego rodzaju tosamoci, szczeglnie
w okresie, gdy dziaem kierowa Artur Cezar Krasicki. Sprzeciw wobec owego kcika jest
by moe niewiadom reakcj wanie na niepokojce podobiestwo zabiegw zwizanych z
konstruowaniem i opisem tosamoci masturbacyjnej do zabiegw zwizanych z
konstruowaniem tosamoci gejowskiej. Podobiestwo to ujawnia fantazmatyczny charakter
tosamoci gejowskiej, jej sztuczny, przygodny, niestabilny charakter. Jedyne, co
rzeczywiste w seksualnoci, na ktrej fantazmat ten i tosamo s oparte, to pragnienie,
caa reszta za to marzenie o wiecie nieskrpowanej realizacji podania, marzenie o
uchyleniu procedur wykluczajcych inne pragnienia ni pragnienia heteroseksualne, to pewna
nadbudowa, wzniesiona na bazie podania. Zupenie analogicznie rzecz wyglda z
tosamoci masturbacyjn, ktra jest pewn fantazmatyczn nadbudow wzniesion na
autoerotycznym
zaspokojeniu.
Rnica
polega
na
tym,
do
naturalnoci
dekonstruujc
naturalno
zarwno
homoseksualizmu,
jak
heteroseksualnoci
pozwoli
na
osabienie
przezwycienie
procedur
274
275
276
227
dodajmy, bdce treci procesw normalizacji. Jednym z tych wzorw jest norma
monogamii: homoseksualici, podobnie jak heteroseksualici, powinni tworzy stae,
wieloletnie, monogamiczne zwizki partnerskie. Wzr monogamii przyjmuje si jako
uniwersalny, dotyczcy wszystkich. Odstpstwo od tak pojtej normy uwaane jest za
niewaciwe, jest przykadem mylenia rozporkiem. Obserwowane w otoczeniu przykady
niedotrzymywania owej normy monogamii s uznawane za przejaw gejowskiego
promiskuityzmu, za ich powszechno w pewnych grupach gejowskich, np. wielkomiejskich
grupach bywalcw klubw, uznawana jest za cech gejowskiego stylu ycia.
Obowizywalno normy monogamii egzemplifikowa moe nastpujcy tekst: Od
pewnego czasu obserwuj rne zwizki gejowskie i dochodz do przeraajcych wnioskw.
Jaki sens maj zwizki oparte na mioci, skoro w seksie szukaj innych wrae? Parokrotnie
zauwayem dwch facetw (par), ktrzy dla urozmaicenia sobie spraw kowych
zapraszaj do siebie innych chopcw. Drodzy Panowie! Zastanwcie si! Mwimy o mioci,
zaufaniu wiernoci. Niejednokrotnie piszemy w ogoszeniach o przyjacielu, kochanku. Po co
wic, jak kogo znajdziecie, szukacie dalej? Przecie znalelicie kogo bliskiego! Po co
szuka wrae w ku z kim innym? Przecie to jest totalnie bez sensu! (...) Przez jednego
palanta, ktry wszystko zamota, straciem jednego faceta.277 Zwrmy uwag na pewn
prawidowo tych trzech tekstw: rzecznikami normy monogamii s osoby, ktre same jej
nie dotrzymuj w swej codziennoci, co jednak nie prowadzi do zmiany przez nich
stanowiska wobec tej normy. Przeciwnie: owe gorce apele o monogami i ostre sdy o
gejach wydaj si przede wszystkim sdami autorw o nich samych, s zatem jakby
samokrytyk. Autorzy tych trzech listw wyraaj opini, e to brak monogamii
doprowadzi do katastrofy zwizku, a zatem dotrzymanie owej monogamii przed problemami
tymi zwizki by uchronio. Jak twierdz psycholoki i psychologowie jest to twierdzenie
niesuszne278: rozpad zwizku, take gejowskiego, nie jest spowodowany nigdy wycznie
niedotrzymaniem
wzoru
monogamii,
lecz
277
278
Por. D. Clark, Lesbijki i geje. Jak ich kocha, tum. J. Jaworski, Warszawa 1995, szcz. rozdziay Seks i
228
niszczcych zwizki gejowskie. To zazdro niszczy, nie brak monogamii. Jak stwierdzi
susznie w jednym z programw telewizyjnych Janusz Marchwiski, wybitny dziennikarz,
redaktor naczelny najwikszego polskiego portalu dla lesbijek i gejw Inna Strona, zdrada
ma miejsce wtedy, gdy poprzedza i otacza j zazdro. Za wspomniany psycholog pisze:
Monogamii nie trzeba uwaa za element swojej tosamoci. To jedynie technika, ktr pary
wybieraj, poniewa uwaaj, e wyrana deklaracja priorytetw zwizek wzmacnia i
bardziej go cementuje. Jeli jednak ta technika jest stosowana bez zwracania uwagi na jej
stosowno w danym okresie trwania zwizku, moe wyrzdzi wicej zego ni dobrego.
Monogamia funkcjonuje dobrze jedynie wwczas, gdy obie partnerki lub obaj partnerzy
wiedz, e na niej zyskuj. (...) Jeli monogamia staje si wizieniem, ludzie znajd sposoby,
by z niego si wyrwa (...). W przypadku wikszoci par lesbijskich i gejowskich powielanie
wzorcw rl z maestwa heteroseksualnego nie zdaje egzaminu.279 Sdz, e problem
braku wasnych, nienormatywnych wzorcw, czy moe lepiej: wasnych, nienormatywnych
strategii budowania zwizkw jest jednym z najwikszych problemw wicych si z
zagadnieniem tosamoci gejowskiej, jest bowiem rdem wielu osobistych dramatw. Oto
na przykad czytamy: (...) zatraciem take wiar, e moe powsta zwizek miedzy dwoma
facetami, ktry bdzie trwa wicej ni dwa, trzy miesice. Zwizek oparty na wzajemnej
akceptacji, zrozumieniu, wspieraniu si nawzajem, a nie tylko na seksie. (...) Teraz, gdy
czytam w Waszej gazecie listy od facetw, ktrzy s e sob i powiedzmy kochaj si (nie
chodzi oczywicie o seks), to mnie po prostu mdli. Mio miedzy dwoma facetami nie istnieje.
To bzdura! Nierealne zwizki nie okamujmy si, jeeli w takim zwizku nie chodzi o
pienidze, to tylko o seks. Ja za co takiego serdecznie dzikuj.280 Dramat, w jaki uwikany
jest autor ma podwjny charakter: z jednej strony denie do realizacji wzorca monogamii i
czynienie z niego warunku podstawowego zwizku zakoczyo si jego zniszczeniem, z
drugiej za owe ze dowiadczenia spowodoway utrat wiary w moliwo zbudowania
zwizku satysfakcjonujcego. Jednak powodw tego stanu rzeczy autor nie poszukuje w
swoim postpowaniu, w swoich oczekiwania, w strategii, jak przyjmuje dla realizowania
zwizku, lecz w obiektywnych cechach tosamoci gejowskiej: geje nie s zdolni do
mioci z natury. Tego rodzaju stereotyp wzmacniany jest przez rzecznikw homofobii,
ktrzy czsto wskazuj na niezdolno homoseksualistw do tworzenia trwaych zwizkw
jako ich cech gatunkow, opisy tosamoci homoseksualnej sporzdzane w obrbie
279
Tame, s. 245.
280
230
poczu
si
bezpiecznie.
Pragn
dawa komu
mio,
ktra
zostanie
281
282
283
284
231
285
286
287
232
mczyni podaj mczyzn, nie ma miejsca dla kobiet. Jest to jeden ze skutkw
ubocznych opisywanego w poprzednim rozdziale procesu, w wyniku ktrego powstaje
fantazmat gejowski jako fantazmat wiata innych, wiata majcego by schronieniem przed
heteronormatywnym, nieprzyjaznym wiatem codziennoci. wiat innych, powtrz, ma
by wiatem, gdzie inni (uznani w tym wiecie za innych, zmarginalizowani i
wykluczeni) s wszystkimi, zatem wiatem cakowicie swojskim, bezpiecznym domem,
chronionym przed wtargniciem kogokolwiek, kto nie jest swj. Znakiem rozpoznawczym,
a zarazem paszportem do owego wiata jest zaakceptowane pragnienie homoseksualne,
bowiem to ono podlega wykluczeniu w tym wiecie, to ono jest tu podstaw
wykluczenia, zatem w tamtym wiecie staje si ono podstawow kategori identyfikacji
swoich, tam staje si podstawow treci wsplnej, podzielanej przestrzeni fantazmatu.
Zarazem jednak owo pragnienie jest pragnieniem homoseksualnym w jego ukonkretnionej
postaci: wycznym podaniem msko mskim. Przyczyny owej wycznoci
wskazywaem w odniesieniu do problemu biseksualizmu: chodzi o podtrzymanie i
wzmocnienie
granic
wyznaczonych
przez
dyskurs
medyczny,
granic
pomidzy
fantazmacie.
Indywidualna
geneza
fantazmatu
gejowskiego,
jego
bywa
wiadomie.
Jest
bowiem
jeszcze
po
drugie,
ktre
zapowiedziaem kilka stron wyej: po drugie mizoginiczne wtki gejowskiej koncepcji siebie
s skutkiem uwarunkowania fantazmatu gejowskiego przez powizanie go z fantazmatem
mskim. Geje, a zatem mczyni homoseksualni s wanie mczyznami: zostali
wychowani jako mczyni i myl o sobie jako o mczyznach. Oznacza to, e ich
homoseksualny fantazmat jest nacechowany i uwarunkowany fantazmatem mskim, cilej
fantazmatem mskoci. Geje czuj si mczyznami, chc by mczyznami, msko, mska
tosamo pciowa jest wanym elementem ich koncepcji siebie. Ot sdz, e owa
236
koncepcja siebie gejw bywa tym bardziej mizoginiczna, im bardziej wizana jest z
fantazmatem mskoci, z msk tosamoci pciow. Nieco tautologicznie rzecz ujmujc:
gejowski inny wiat jest tym bardziej wiatem bez kobiet, im bardziej jest wiatem
mskim. Ot mczyni homoseksualni s w bardzo trudnej sytuacji: zostali wychowani
jako mczyni, jednak wzr mskoci, jaki przyswoili, jest wzorem heteronormatywnym:
msko wie si w nim z podaniem kobiet i zdolnoci do reprodukcji podnoci.
Zarazem jednak zidentyfikowane w sobie pragnienia homoseksualne zaburzaj ten wzr
mskoci: podam mczyzn, a przecie kulturowo podanie takie jest przypisane
kobietom, co zatem nie tak z moj mskoci. Sdz i postaram si rzecz niej zilustrowa
e istniej dwa podstawowe sposoby wiadomego i niewiadomego rodzenia sobie z tego
rodzaju konfliktem w sytuacji, gdy jednostka decyduje si na zaakceptowanie swoich
pragnie homoseksualnych, dwa sposoby wynikajce z akceptacji kulturowych wzorcw pci
(rl pciowych). Pierwszy polega na cakowitym zaakceptowaniu owych wzorcw: osoba,
identyfikujca w sobie pragnienia homoseksualne przyjmuje kulturowe przekonanie, e
podanie mczyzn jest waciwoci kobiet, w zwizku z czym dokonuje stylizacji
ciaa, a czasem take swojego sposobu mylenia odpowiadajcego kulturowym cechom
kobiecoci. Nie jest tak, e geje ci myl wwczas o sobie jako o kobietach, jednak do
pewnego stopnia, wiadomie lub niewiadomie, realizuj kulturowe wzorce kobiecoci na
rnych poziomach i w rnym stopniu. Mam wraenie, e to jest geneza owej synnej
zniewieciaoci niektrych gejw. Drugi sposb polega na nieustannym dowodzeniu
przede wszystkim sobie swojej wasnej mskoci, co zwykle prowadzi do stosunkowo
prymitywnej mizoginii. Oba bowiem sposoby radzenia sobie z problemami identyfikacji
pciowej wi si z pewnym przerysowaniem. Geje realizujcy wzr kobiecoci najczciej
realizuj jedynie pewne wasne wyobraenia o kobiecoci, pochodzce zwykle z
fallocentrycznego, poniajcego kobiety stereotypu sodkiej idiotki. Podobnie geje
realizujcy wzr mskoci sigaj po wzorzec brutalnego chama. W cytowanym
fragmencie chodzi o facetw z jajami. Przerysowanie wynika z realizowania pewnego
wzorca w sposb nieautentyczny, na si, cho nieczsto owa nieautentyczno jest
nieuwiadomiona, realizacja wzorcw pci przebiega zwykle na poziomie odruchowym,
automatycznym. Oto po jednym przykadzie na kad z tych strategii. W jednym z listw
autor skada nastpujc deklaracj: Uwaam si za rasowego mczyzn; lubi by mski
i chyba dlatego uchroniem si [przed kontaktami seksualnymi z innymi mczyznami]
przez okres studiw, przez okres kilkunastu lat mojej pracy., nastpnie za w nastpujcy
sposb opisuje swoje wraenia z pierwszego kontaktu seksualnego z mczyzn: Facet sta
237
za mn, a jego szorstki zarost i ostre, sztywne wsy dotykay mojego policzka. Czuem zapach
prawdziwego samca; zapach dobrej wody po goleniu i piwa.288 O bardziej mski opis
mskich wrae chyba trudno. W innym natomiast licie, sygnowanym eskim imieniem
Diana, czytamy: Pierwsza rzecz to taka, e niedawno przypadkiem w rce wpado mi
gejowskie pismo Adam. Przejrzaem. Fajne fotki i duo ogosze. Ju miaem je odoy,
kiedy zauwayem, e na pocztku wstp chyba od tamtejszego naczelnego, w ktrym to
wyczytaem, i pismo to nie jest dla koleanek z wymalowanymi rzsami i torebkami w rkach
oraz nie jest dla przegitych kolegw. Natomiast jest dla prawdziwych mocnych gejw.
Zgroza. Dyskryminacja przez wasne rodowisko to ju skandal, to po prostu mieszne. Tym
bardziej, e i koleanki z torebkami tudzie i przegici koledzy to pismo i tak kupuj i bd
kupowa. Druga sprawa to taka, e pod wpywem pewnego artykuu mwicego o stosunku
kleru do homoseksualizmu, bdc silnie podekscytowan kobiet, zadzwoniem do pierwszego
lepszego ksidza z pytaniem: dlaczego mam by odrzucony tylko dlatego, e jestem inny? (...)
A swoj drog: co to znaczy przegity, a prawdziwy gej? Kady facet idcy z drugim facetem
do ka ma w sobie co z niewiasty. Tylko jeden mniej, a drugi wicej. (...) Cauj naczelnego
Adama i informuj go, e jestem zupen kobiet, cho z jajami.289
Powrmy teraz do wyej sformuowanej tezy: wiat gejw jest wiatem bez kobiet
tym bardziej, im bardziej jest wiatem mskim. Mam nadziej, e w wietle powyszych
rozwaa i ilustrujcych je cytatw stwierdzenie to wydaje si mniej tautologiczne. wiat
gejw mskich jest wiatem fallocentrycznym, poniewa jest silnie zwizany potnymi,
emocjonalnymi wizami z fantazmatem mskoci, zarazem jednak geje mczyni
prbujc w fantazmat zrealizowa, przerysowuj go, ujawniajc zarazem jego sztuczno i w
pewien subwersywny sposb omieszaj go. Podobnie rzecz ma si z gejami kobietami:
naladujc fantazmat kobiecoci, przerysowuj go, take dokonujc jego subwersywnego
omieszenia. Ta subwersywno powizania fantazmatu gejowskiego z fantazmatem
pciowym jest niezwykle wana, umoliwia bowiem trzeci drog. Jest to droga
wiadomego, zamierzonego wykraczania poza wzorce tosamoci pciowej albo poprzez
wiadom parodi (czego przykadem, na ktry susznie wskazywaa m.in. Judith Butler, jest
wystpienie drag queens i drag kings, mczyzn i kobiet przebierajcych si w kostiumy
odmiennych pci w celu jej sparodiowania w trakcie wystpu scenicznego), albo poprzez
wiadome igranie z nimi poprzez swobodne przemieszczenie si pomidzy kobiecoci i
288
289
238
mskoci. Przykadem tego rodzaju igrania by ostatni cytat: autor uywa wobec siebie
jednoczenie mskich i eskich form rodzajowych: bdc silnie podekscytowan kobiet,
zadzwoniem, cho ujawniaj si w tekcie take procesy normalizacji pciowej, szczeglnie
w zdaniu: kady facet idcy z drugim facetem do ka ma w sobie co z niewiasty.
Strategi subwersywnego igrania z fantazmatem mskoci i kobiecoci zalecaj zwykle
teoretyczki i teoretycy queer, susznie dostrzegajc w tego rodzaju grze jedyn moliwo
przeciwstawienia si normalizacji pciowej i ugrzniciu w puapce poszukiwania pci
osoby homoseksualnej. Ponownie sprawdza si recepta Michela Foucault, by podejmowa
gr z mechanizmami przemocy wewntrz relacji, ktre s owej przemocy nonikami.
Tytuowy problem pci geja pozosta musi nierozstrzygnity, take on podlega
mocy rni. Pe osb homoseksualnych jest zrNICowana: staraj si one realizowa w
sobie i na sobie oba wzorce, czasem udowadniajc sobie wasn msko, czasem godzc si
z tym, e w naszej kulturze to kobiety podaj mczyzn, czasem podejmujc gr z
identyfikacjami pciowymi. Jednak pewn prawidowo udao si ustali: im bardziej geje
staraj si sobie sw msko udowadnia, tym bardziej fallocentryczny jest ich fantazmat,
tym wiksz mizogini charakteryzuje si ich stosunek do kobiet oraz co take wane z
tym wiksz wrogoci traktuj gejw podejmujcych wzorce kobiecoci. Ten wrogi
stosunek przejawia si w jzyku: najwiksza obelga to nie ty pedale!, ale ty cioto!, geje
za kobiecy to geje przegici (chodzi o kobiec gestykulacj) lub zniewieciali (czyli
odstpcy od mskoci, z-niewieciali, inaczej z-kobieciali). W cytacie z listu sygnowanym
Diana pojawia si znamienne potknicie jzykowe: co to znaczy przegity, a prawdziwy
gej?. W potkniciu tym ujawnia si fallocentryczna logika: prawdziwy gej to gej mski.
Tote jeli w jednym z listw czytamy: Nie jestem zniewiecia prawiczk290, to
rozumiemy, e msko gejowska jest mskoci seksualnego wtajemniczenia (zestawienie
w jednym wyraeniu poj geja zniewieciaego i braku dowiadcze seksualnych), co jest
refleksem jednego z elementw mskiej identyfikacji pciowej, ktra wszak stereotypowo
szuka swego potwierdzenia w sprawnoci seksualnej. Prawdziwy gej to zreszt w
przeciwiestwie do geja zniewieciaego istota rozumna: W pimie waszym jest wiele
bzdur typu ploteczki cioteczki. Ostatnio drukujecie coraz mniej ciekawych artykuw, ktre
chtnie si czyta. Nie wszyscy geje s zbzikowanymi ciotami.291 W stwierdzeniu tym jako
ywo odnajdujemy refleks stereotypu mskoci jako rozwagi i intelektualnego dystansu
290
291
239
292
293
294
240
do wykazania byo najwaniejsze: e nie istnieje aden spjny, domknity, stabilny wzr
tosamoci
gejowskiej,
przysugujcy
wszystkim
osobom
homoseksualnym.
Jak
wskazywaem, trudnoci rozpoczynaj si ju przy ustalaniu, kto jest, a kto nie jest
homoseksualist: niektre osoby uwaajce same siebie za osoby homoseksualne nie
zostayby za takie uznane przez seksuologw. Rnorodno tosamoci gejowskiej wynika z
rnorodnoci fantazmatycznego wiata innych, na ktrym s oparte. Kada osoba marzy w
nieco inny sposb, inne rzeczy s w jego/jej marzeniu, w jego/jej fantazmacie najwaniejsze,
bowiem inne rzeczy kad z osb uwieraj. Rnorodno, dyspersja sensu tosamoci
homoseksualnej ujawnia si na kadej paszczynie analizy teje tosamoci. Odwoaem si
do trzech, ktre przejawiay si w analizowanych tekstach najczciej: do problematyki relacji
pomidzy tosamoci seksualn a tosamoci religijn, do problematyki samej seksualnoci
oraz do problematyki relacji pomidzy tosamoci seksualn a tosamoci pciow. Jak
byo wida, w kadym z tych obszarw obserwujemy brak jakiej jednolitej strategii,
napotykamy raczej nieposkromion rnorodno strategii biograficznych. Co zatem czy
wszystkich gejw? Pierwsza odpowied, jak cinie si na usta, brzmi: dowiadczenie
wykluczenia przez procedury heteronormatywne. To zarazem prawda i nieprawda. Prawd
jest, e homoseksualno podlega wykluczeniu w naszej kulturze, e pozostaje ona wci
kultur dominujcego i obowizkowego heteroseksualizmu. To, e przedstawiane w tej pracy
analizy ju w trakcie fazy przygotowawczej spotykay si z zarzutem ideologicznoci jest
tego potwierdzeniem. Ju sama prba opisu przestrzeni spoecznej z perspektywy gejowskiej
spotyka si z wrogoci, podwaa bowiem obiektywno perspektywy heteronormatywnej.
Zarazem jednak faktem jest take, e rne osoby w rnym stopniu dowiadczaj
wykluczenia: czasem jest to dowiadczenie bardzo traumatyczne, dramatyczne, jest to szok
obelgi, ktry pozostawia lad na cae ycie. Czasem jest jednak tak, e osoba wychowuje si
w rodowisku, gdzie inno jest cenionym wyrazem oryginalnoci, w zwizku z czym czuje
si w pewien sposb wyrniona, odkrywajc w sobie t inno. Wydaje mi si, e biorc pod
uwag pewien oglny dorobek teoretyczny studiw lesbijskich, studiw gejowskich i teorii
queer mona powiedzie, e tego rodzaju pozytywne dowiadczenie innoci wci jeszcze
jest rzadkie, ale jednak wystpuje.
Warto jednak zapyta, czy o specyfice tosamoci gejowskiej tosamoci
homoseksualnych mczyzn wiadczy owo dowiadczenie wykluczenia i konieczno
konstruowania fantazmatu innego wiata jako wiata schronienia przed procedurami
heteronormatywnymi? Wydaje si, e tak, ale zauwamy, e geje nie s jedynymi, ktrzy tego
rodzaju wykluczenia dowiadczaj. W gruncie rzeczy bowiem tego rodzaju dowiadczenie
241
jest w jakim stopniu dowiadczeniem kadego z nas: kady z nas w jakiem momencie
swojego ycia wykracza poza to, co w naszej kulturze uchodzi za wzorcowe, czyli to, co jest
treci procesw socjalizacyjnych. Dowiadczeniem kadej i kadego z nas jest
dowiadczenie pewnej nienormatywnoci z jednej strony oraz naciskw normatywnych z
drugiej. Geje s tylko przykadami szerszego procesu, std spoeczna teoria queer jest tylko
jedn z czci poststrukturalistycznej, polilogicznej, lokalnej, genealogicznej teorii
spoecznej, jak staram si uprawia. Zarazem jednak wnosi do owej teorii wany wkad
poprzez analiz sposobu, w jaki zachodzi owo rozproszenie sensu tosamoci seksualnej, w
przypadku tej pracy, tosamoci gejw. Obserwujc sposb, w jaki przy bliszych
ogldzinach
fantazmat
homoseksualny
rozpada
si
na
wielo
indywidualnych
243
Zakoczenie
Geje s rni, poniewa maj rne marzenia, poniewa w rnym stopniu dotykaj
ich procedury heteronormatywne, poniewa w rnym stopniu uwarunkowani s
244
przesanki, ktre skoniy mnie do przyjcia mojego stylu ycia. Bd bezpieczny wwczas,
jeli zmusz ci lub skoni do tego, eby myla i postpowa tak jak ja. Podziela moje
wartoci, y takimi normami, jakimi ja yje. Jeli nie, staniesz si moim wrogiem. Nie sdz,
by lesbijki i geje szczeglnie si pod tym wzgldem rnili od innych uczestnikw
przestrzeni spoecznej. Niemniej jednak poniewa sam jestem gejem i mam okazj z bliska
obserwowa te podziay i animozje, odczuwam je szczeglnie silnie i dlatego t rnorodno
chciaem przede wszystkim opisa nie po to, by j w ten sposb okiezna naukowym
wywodem, lecz po to, by wskaza, e ta rnorodno, to zrNICowanie gejowskich
fantazmatw nie jest bdem, domagajcym si korekty, lecz trwa cech tego, co mona by
nazwa gejowsk tosamoci, gejowskim stylem ycia czy gejowskim sposobem mylenia.
Wszystkie te pojcia nie maj jednego, domknitego znaczenia, lecz kady i kada z nas o
tyle, o ile czuje si lesbijk lub gejem, konstruuje, dekonstruuje i rekonstruuje to znaczenie w
ramach swoich wasnych, yciowych przedsiwzi. Koniecznym jest, bymy w tej
rnorodnoci dostrzegli nie zagroenie, lecz szans. Jeli bowiem celem naszym, lesbijek i
gejw,
jest
osabienie
mechanizmw
narzucania
wszystkim
obowizkowego
nim i zwizaa z kobiet jest, czy nie jest lesbijk? Kiedy koczy si homoseksualizm, a
zaczyna biseksualizm? To s pytania bez odpowiedzi. Jak zatem tego rodzaju niestabilna
kategoria, zaprojektowana po prostu jako dewiacyjny nie-heteroseksualizm, moe by baz
stabilnych strategii tosamociowych, rdem okrelonych sposobw ycia? Nie powinno
dziwi nikogo, e ruchy lesbijsko gejowskie nie wypracoway adnego spjnego i
dotyczcego wszystkich osb homoseksualnych modelu tosamoci. Budujc taki model, jak
wskazywaem, wybierano do zawsze jedne cechy kosztem innych, bowiem tego typu modele
s moliwe tylko dziki uproszczeniom, to znaczy wykluczeniom. Homoseksualizm to
przecie tylko termin medyczny, okrelajcy to, e seksualno niekiedy oznacza moe
wyczne lub nie podanie osb tej samej pci. To wszystko. Homoseksualista jako typ
osobowoci przynaleny wszystkim osobom homoseksualnym, posiadajcy dajce si
opisa cechy charakteru, zachowania, okrelony styl ycia nigdy nie istnia, by, jak pisaem,
fantomem. Homoseksualno jest kategori niestabiln, otwart, dlatego sposoby ycia i
koncepcje siebie oparte na tej kategorii s musz by skrajnie zrNICowane. Staraem
si wskaza kilka przykadowych obszarw tego zrNICowania: geje rni stosunek do
religii, stopie i sposb odwzorowania wzorcw pciowych, rodzaje budowanych zwizkw,
stosunek do seksu i pornografii. Ale to tylko przykady: kady obszar codziennoci podlega
temu zrnicowaniu, std opis tego typu mona cign w nieskoczono. To
zrNICowanie jest faktem, w gruncie rzeczy jedynym, ktry z pewnoci moemy orzec o
wszystkich osobach homoseksualnych. By moe to stwierdzenie wydaje si mao
oryginalne i odkrywcze, jednak niechci i animozje, o ktrych wspomniaem wiadcz o tym,
e my, lesbijki i geje, jednak kiepsko radzimy sobie z rnic, e wci nas odpycha, e
wybieramy raczej takich samych po to, by w najlepszym razie kpi z odmiennych. A
przecie zaley nam na tym, by uczyni przestrze spoeczn przyjazn dla odmiennoci,
uczyni z owej odmiennoci powszechne prawo uczestnictwa w kulturze, prawo kadej i
kadego z nas do nieuwarunkowanego artyzmu ycia. Musimy zacz od siebie samych,
pojedna si z rnic homoseksualn, ze zrNICowanym znaczeniem homoseksualnoci,
ktre to pojednanie potrzebne jest nam, bymy, wykluczeni e spoeczestwa, nie serwowali
sami sobie kolejnych wyklucze.
Jednak nie o chodzi tylko lesbijki i gejw. Sdz i ostatecznie to przede wszystkim
dlatego moja praca przybraa taki ksztat, a nie inny e pojednanie z rnic potrzebne jest
teorii spoecznej. Jak wskaza Foucault, nauki spoeczne, w tym take socjologia, day si
wmanewrowa w opisywane przez niego mechanizmy ujarzmiajcej wiedzy/wadzy, w
procedury normalizacyjnej korekcji. Day si uy jako narzdzia w procedurach przymusu,
247
fantazmatu.
komunikacyjnego
Jeli
polilogu,
przestrze
przestrze
spoeczna oswojonej
sprawiedliwego
rnicy, przestrze
porozumienia
zastpujcego
niesprawiedliw przemoc, niech czy nienawi wobec tego, co inne i obce, jeli tego
rodzaju przestrze jest utopi, to sdz e jest ni w takim samym stopniu, jak przestrze
absolutnej swojskoci uwolnionej od jakiejkolwiek obcoci. W przeciwiestwie jednak
do utopii tosamoci, utopia rnicy daje nadziej na uniknicie puapki nienawici i
przemocy, ktrej dowiadczalimy i dowiadczamy zbyt wiele. Pojednanie z rnic oto cel
zasadniczy, jaki przywieca tej pracy, jaki doprowadzi mnie do sformuowania projektu
poststrukturalistycznej teorii spoecznej, jaki kaza mi wreszcie w ten, a nie inny sposb
zabra si do opisywania przemian tosamoci gejw. Ta pojednana z rnic socjologia
ma przed sob wielkie zadanie, ktre nastpujco opisa Zygmunt Bauman: Wielkim
poytkiem, ktry socjologia moe wnie do ludzkiego ycia i wspycia, jest wskazywanie na
to, e wzajemne zrozumienie i tolerancja stanowi podstawowy warunek powszechnej
wolnoci. Socjologia potnie moe wesprze zrozumienie, z ktrego wyrasta tolerancja i
tolerancj, ktra umoliwia zrozumienie. Mwic sowami amerykaskiego filozofa Richarda
248
Bibliografia
295
249
Bauman Z., From Pilgrim to Tourist - or a Short History of Identity, w: Questions of Cultural
Identity, ed. S. Hall, P. du Gay, London - New Delhi 2000.
Bauman Z., Odpowiedzi, wypowiedzi..., w: Horyzonty ponowoczesnoci. Rozmowy z
Zygmuntem Baumanem. Cz II, red. J. Sjka, Humaniora, Pozna 1995.
Bauman Z., Ponowoczesno jako rdo cierpie, Warszawa 1998.
Bauman Z., Socjologia, Pozna 1990.
Bauman Z., Tosamo - jaka bya, jest i po co?, w: Wok problemw tosamoci, red. A.
Jawowska, Warszawa 2001.
Bell A., Weinberg M., Homosexualities: A Study of Diversity Among Man And Women, New
York 1978
Berger P. L., Luckmann T., Spoeczne tworzenie rzeczywistoci, Warszawa 1983.
Bersani L., Homos. Repenser lidentit, trad. Ch. Marouby, Paris 2000.
Bersani L., Le rectum est-il tombe?, trad. G. Le Gaufey, Paris 1998.
Bokszaski Z., Tosamo, integracja, grupa. Tosamo jednostki w perspektywie
socjologicznej, d 1989.
Bonnet H., Bulard, Rapport medico legal sur letat mental de Ch.-J. Jouy, 4 stycznia 1868 r.
Boski P., O byciu Polakiem w ojczynie i o zmianach tosamoci kulturowo - narodowej na
obczynie, w: Tosamo a odmienno kulturowa, red. P. Boski, M. Jarymowicz, H.
Malewska - Peyre, Warszawa 1992.
Bourdieu P., Questions de socjologie, b.m.i.r..
Burszta W., Czy istnieje dekonstrukcja antropologiczna?, w: Kulturowy wymiar przemian
spoecznych, red. A. Jawowska, M. Kempny, E. Tarkowska, Warszawa 1993.
Butler J., Bodies That Matter: On the Discursive Limits of Sex, New York, 1993.
Butler J., Gender Trouble. Feminism and the Subversion of Identity, New York 1990.
Butler J., Krytycznie queer, tum. A. Rzepa, Zeszyty Gender Studies Furia Pierwsza, 2000,
7.
Clark D., Lesbijki i geje. Jak ich kocha, tum. J. Jaworski, Warszawa 1995.
Cooley Ch. H., Human Nature and Social Order, New York 1984.
Culler J., Dekonstrukcja i jej konsekwencje dla bada naukowych, w: Dekonstrukcja w
badaniach literackich, red. R. Nycz, Gdask 2000.
Culler J., Teoria literatury, tum. M. Bassaj, Warszawa 1998.
Derrida J., Marginesy filozofii, tum. A. Dziadek, J. Margaski, P. Pieniek, Warszawa 2002.
Derrida J., O gramatologii, tum. B. Banasiak, Warszawa 1999.
250
Derrida J., Struktura, znak i gra w dyskursie nauk humanistycznych, tum. W. Kalaga, w:
Wspczesna teoria bada literackich za granic. Antologia, opr. H. Markiewicz, tom
IV, cz. 2: Literatura jako produkcja i ideologia. Poststrukturalizm. Badania
intertekstualne.
Problemy
syntezy
historycznoliterackiej,
Biblioteka
Studiw
251
Krakw
20011 .
Jawowska A., Pytanie o sens w wiecie postmoderny, w: Kulturowy wymiar przemian
spoecznych, red. A. Jawowska, M. Kempny, E. Tarkowska, Warszawa 1993.
Jawowska A., Tosamo na sprzeda, w: Wok problemw tosamoci, red. A. Jawowska,
Warszawa 2001.
Kapusta A., Filozofia ekstremalna. Wok myli krytycznej Michela Foucaulta, Lublin 2002.
Kempny M., Antropologia bez dogmatw - teoria spoeczna bez iluzji, Warszawa 1994.
Kempny M., O potrzebie analizy kulturowej w czasach przeomu, w: Kulturowy wymiar
przemian spoecznych, red. A. Jawowska, M. Kempny, E. Tarkowska, Warszawa
1993.
Kinsey A., Sexual Behavior in the Human Male, London - Philadelphia 1948.
Koskowska A., Kultury narodowe u korzeni, Warszawa 1996.
252
Namaste Ki, The Politics of Inside/Out: Queer Theory, Poststructuralism, and a Sociological
Approach to Sexuality, w: Queer Theory/Sociology, ed. S. Seidman, New York 1996.
Newton E., The Queens, , w: Social Perspectives in Lesbian and Gay Studies. A Reader, ed.
P.H. Nardi, B. E. Schneider, Routledge, London - New York 1998.
Nie pytajcie mnie kim jestem.... Michel Foucault dzisiaj, red. M. Kwiek, Pozna 1998.
Nycz R., Dekonstrukcjonizm w teorii literatury, w: tene, Tekstowy wiat. Poststrukturalizm a
wiedza o literaturze, Krakw 2000.
O stylach ycia Polakw, red. M. Falkowska, Warszawa 1997.
Odmiany odmieca. Mniejszociowe orientacje seksualne w perspektywie gender, red. T.
Basiuk, D. Ferens, T. Sikora, Katowice 2002.
Parsons T., The Social System, New York 1951;
Parsons T., The System of Modern Societies, Englewood Cliffs 1971.
Patton C., Refiguring Social Space, w: Social Postmodernism, ed. L. Nicholson. S. Seidman,
Cambridge 1995.
Plummer K., Homosexual Categories: Some Research Problems in the Labelling Perspective
of Homosexuality, w: The Making of the Modern Homosexual, red. K. Plummer,
London 1981.
Queer Theory/Sociology, ed. S. Seidman, Blackwell, New York 1996.
Reiss Jr A. J., The Social Integration of Queers and Peers, w: Social Perspectives in Lesbian
and Gay Studies. A Reader, ed. P.H. Nardi, B. E. Schneider, Routledge, London - New
York 1998.
Rich A., Przymusowa heteroseksualno a egzystencja lesbijska, tum. A. Grzybek, w: Furia
Pierwsza, 1999/2000, 4/5.
Roguska B., B. Wcirka, Religijno i stosunek do Kocioa, w: O stylach ycia Polakw, red.
M. Falkowska, Warszawa 1997.
Rorty R., Foucault and Epistemology, w: Foucault: A Critical Reader, ed. D. Couzens Hoy,
Oxford 1986.
Russell P., Stu kochajcych inaczej, ktrzy mieli najwikszy wpyw na dzieje ludzkoci.
Ranking, Pozna 1997.
Seidman S., Contested Knowledge. Social Theory in the Postmodern Era, OxfordCambridge, 1994.
Seidman S., The end of sociological theory, w: The postmodern turn. New perspectives on
social theory, ed. S. Seidman, Cambridge 1994.
254
Seidman S., The refusal of sexual difference. Queering sociology, w: Sexualities. Critical
Concepts in Sociology, v. IV: Sexualities and Their Futures, ed. K. Plummer, London
- New York 2002.
Sexualities. Critical Concepts in Sociology, v. I - IV, ed. K. Plummer, London - New York
2002.
Sipe R., A Secret World: Sexuality and the Search for Celibacy, New York 1990.
Skwarczyska S., Teoria listu, Lww 1920.
Social Perspectives in Lesbian and Gay Studies. A Reader, ed. P.H. Nardi, B. E. Schneider,
Routledge, London - New York 1998.
Starowicz Z. L., Starowicz M.. Homoseksualizm, Warszawa 1999.
Strauss A. L., Mirrors and Masks. The Search for Indentity, Glencoe 1959.
Stuart E., Chosen: Gay Catholic Priests Tell Their Stories, London 1993;
Supliki do najwyszej wadzy, red. M. Kula, Warszawa 1996.
Szahaj A., Ironia i mio. Neopragmatyzm Richarda Rortyego w kontekcie sporu o
postmodernizm, Wrocaw 1996.
Szahaj A., Postmodernizm a scjentyzm, w: Kultura jako przedmiot bada. Studia filozoficzno
- kulturoznawcze. Prace ofiarowane Profesorowi Jerzemu Kmicie w siedemdziesit
rocznic urodzin, red. B. Kotowa, J. Sjka, K. Zamiara, Studia Kulturoznawcze,
numer specjalny, Pozna 2001.
Szczepaski J., Metoda biograficzna, w: tene, Odmiany czasu teraniejszego, Warszawa
1971.
The Later Foucault. Politics and Philosophy, ed. J. Moss, London - New Delhi 1992.
Tosamo a odmienno kulturowa, red. P. Boski, M. Jarymowicz, H. Malewska - Peyre,
Warszawa 1992.
Wagner R., Gay Catholic Priests: A Study of Cognitive and Affective Dissonance, San
Francisco 1981.
Weber M., Etyka protestancka a duch kapitalizmu, tum. J. Miziski, Lublin 1994.
Weeks J, Sexuality, New York 1986.
Weeks J., Coming Out: Homosexual Politics in Britain from the Nineteenth Century to the
Present, London 1997.
Wok problemw tosamoci, red. A. Jawowska, Warszawa 2001.
Wolf J. G., Gay Priests, New York 1989.
Zybertowicz A., Przemoc i poznanie. Studium z nie-klasycznej socjologii wiedzy, Toru 1995.
S. iek, Wzniosy obiekt ideologii, tum. J. Bator, P. Dybel, Wrocaw 2001.
255
256