Professional Documents
Culture Documents
Fryderyk Nietzsche-Z Genealogii Moralności-Dobre I Złe, Dobre I Liche
Fryderyk Nietzsche-Z Genealogii Moralności-Dobre I Złe, Dobre I Liche
4.
Wskazwk ku w a c i w e j drodze byo mi pytanie, co maj waciwie ukute przez
rozmaite jzyki okrelenia dobrego" oznacza pod wzgldem etymologicznym: wtedy
odkryem, e wszystkie spoem naprowadzaj n a t s a m p r z e m i a n p o j , e
wszdzie dostojny", szlachetny" w stanowem znaczeniu jest podstawowem pojciem,
z ktrego rozwija si nieodparcie pojcie dobry" w znaczeniu duchowo dostojny",
szlachetny ", "dobrze urodzony", duchowo uprzywilejowany". Rozwj ten biegnie
rwnolegle z owym drugim, ktry pojcia pospolity", gminny", nizki", przedzierzga
ostatecznie w pojcie zy". Najwymowniejszym przykadem ostatniego jest sam niemiecki
wyraz schlecht", ktry jest identyczny z schlicht" porwnaj schlechtweg",
schlechterdings" i oznacza pierwotnie prostego, pospolitego czowieka, jeszcze bez
podejrzliwej, ubocznej myli, po prostu jako przeciwiestwo dostojnego. Mniej wicej za
czasw wojny trzydziestoletniej, wic do pno, przechodzi to znaczenie w dzi uywane.
W sprawie genealogii moralnoci zdaje mi si to istotnem wnikniciem; e dokonano go
dopiero tak pno, winien temu tamujcy wpyw, ktry wywiera przesd demokratyczny,
zakorzeniony w wiecie wspczesnym w stosunku do wszystkich zagadnie rodowdztwa,
I to a do najefektywniejszej pozornie dziedziny wiedzy przyrodniczej i psychologii, o czem
tylko nadmieniam. Jak jednak szkod przesd ten, gdy si rozkiezna a do nienawici,
wyrzdzi moe szczeglnie moralnoci i historyi, okazuje osawiona sprawa Buckla; p l e b e
i z m ducha wspczesnego, ktry jest pochodzenia angielskiego, wybuchn znowu na swej
rodzimej ziemi, gwatownie jak wulkan botny i z ow przesolon wrzaskliw wymow
prostack, z jak wszystkie dotd przemawiay wulkany.
5.
Co do n a s z e g o problematu, ktry z powodw susznych c i c h y m problematem nazwany
by moe i wybrednie ku nielicznym jeno zwraca si uszom, nie bdzie rzecz maej wagi
stwierdzi, e czstokro jeszcze w sowach i rdosowach, oznaczajcych dobry",
przewieca ten rys gwny, po ktrym dostojni poczuwali si wanie ludmi wyszego rzdu.
Wprawdzie zw siebie moe w najczstszych wypadkach po prostu wedle swej wyszoci
pod wzgldem mocy (monowadcami", panami", rozkazodawcami") lub wedle
najwidoczniejszych oznak tej wyszoci, na przykad bogatymi", posiadajcymi" (takie
znaczenie ma wyraz a r y a; odpowiednio te w eraskim i sowiaskim). Lecz take wedle t y
p o w e g o r y s u c h a r a k t e r u; i ten to wypadek tu nas obchodzi. Nazywaj si na
przykad prawdomwnymi "; naprzd szlachta grecka, ktrej wyrazem jest megaryjski poeta
Theognis. Ukuty na to wyraz oznacza wedle rdosowu tego, ktry j e s t, ktry posiada
rzeczywisto, ktry jest naprawd, ktry jest prawdziwy i potem przez zwrot subjektywny,
prawdziwego jako prawdomwnego. W tej fazie przemiany pojcia staje si to sowo hasem
i odzewem szlachty i przybiera cakowicie znaczenie "szlachecki", dla odgraniczenia od k
a m l i w e g o pospolitego czowieka, jak go pojmuje i przedstawia Theognis, a ostatecznie
sowo to, po upadku szlachty, pozostaje i niejako dojrzewa sodko do okrelenia duchowej
noblesse. W sowie jak i (plebejusz w przeciwiestwie do) podkrelona jest tchrzliwo: to
moe daje wskazwk, w ktrym kierunku trzeba szuka etymologicznego pochodzenia,
dajcego si rnie wykada. W acinie malus (obok ktrego stawiam) mogo okrela
czowieka pospolitego jako ciemnobarwnego, przede wszystkiem jako ciemnowosego (hic
niger est") jako przedaryjskiego tubylca na ziemi italskiej, ktry barw odcina si od
doszych do wadzy zdobywcw powej, aryjskiei rasy. Przynajmniej jzyk gaelijski poda mi
dokadnie odpowiadajcy wypadek fin (na przykad w nazwie Fin-Gal), sowo
odrniajce szlacht, w kocu znaczce dobry, szlachetny, czysty, pierwotnie powogowy,
braman, uywane jako guzik szklany i ide fixe i ostateczny zbyt atwy do pojcia
oglny dosyt ze swoj radykaln kuracy, nicoci (lub Bogiem: podanie owej unio
mystica z Bogiem jest podaniem buddystw, skierowanem ku nicoci, nirwanie i niczem
wicej!). U kapanw staje si wanie w s z y s t k o niebezpieczniejszem, nie tylko rodki
kuracyjne i sztuki lecznicze, lecz i pycha, zemsta, bystro, wybujao, mio, dza
panowania, cnota, choroba. Istotnie, z pewn susznoci monaby te doda, e dopiero na
gruncie tej z a s a d n i c z o-n i e b e z p i e c z n e j formy istnienia czowieka, formy
kapaskiej, sta si czowiek wogle z w i e r z c i e m z a j m u j c e m, e dopiero tu
posiada dusza ludzka w pewnem wyszem znaczeniu g b i staa si z a a to s przecie
dwie zasadnicze formy dotychczasowej wyszoci czowieka nad reszt zwierzt!...
7.
Czytelnik odgad ju zapewne, jak atwo kapaska ocena wartoci moe si od
rycerskoarystokratycznej odgazi i potem dalej rozwija w jej przeciwiestwo.
W szczeglnoci bodcem do tego za kadym razem jest, jeli kasta kapaska i wojownicza
zazdroszcz sobie wzajem i nie chc si zgodzi z sob na punkcie ceny. Zaoeniem ocen
rycerskoarystokratycznych jest potna cielesno, kwitnce, bogate, nawet przelewne
zdrowie, a zarazem to, co jest warunkiem ich utrzymania, wic wojna, przygody, owy, taniec,
igrzyska i wogle wszystko, w czem tkwi silna, swobodna, radosna czynno. Kapaskodostojna ocena wartoci ma jak widzielimy inne warunki: dosy ze dla niej, jeli
o wojn chodzi! Kapani s, jak wiadomo, n a j g o r s z y m i w r o g a m i czemu to? Bo
s najbezsilniejsi. Z niemocy wyrasta w nich zawi do potwornoci niepokojcej, do
najwyszej duchowoci i jadowitoci. W historyi wiata najbardziej nienawidzili zawsze
kapani, nienawidzili zarazem najgienialniej: wobec ducha zemsty kapaskiej wszelki
inny duch nie wchodzi wogle w rachub. Dzieje ludzkie byyby zbyt gupi spraw bez tego
ducha, ktrego w nie tchnli bezsilni: wemy w tej chwili najwikszy przykad. Wszystko,
co przedsibrano na ziemi przeciwko dostojnym", gwacicielom", panom", dzierycielom
mocy", nie warto sowa w porwnaniu z tem, co przeciwko nim y d z i zdziaali; ydzi, ten
lud kapaski, ktry na wrogach swoich i gwacicielach umia sobie zdoby ostatecznie
zadouczynienie tylko przez radykaln przemian ich wartoci, wic przez akt z e m s t y n
a j b a r d z i e j d u c h o w e j. Tak jedynie przystao wanie narodowi kapaskiemu,
narodowi, najbardziej zaczajonej mciwoci kapaskiej. ydzi to przeciwko
arystokratycznemu zrwnaniu wartoci (dobry = dostojny = mony = pikny = szczliwy =
bogumiy) odwayli si z przejmujc lkiem konsekwency na przewrt i zbami otchannej
nienawici (nienawici bezsilnych) utrzymali go, mianowicie, e ndzni" jedynie s dobrzy
biedni, bezsilni, nizcy s jedynie dobrzy; cierpicy, niedostatni, chorzy, szkaradni s jedynie
niewinni, jedynie bogosawieni, dla nich tylko jest zbawienie, wy za, dostojni
i gwaciciele, na wieki wiekw jestecie li, okrutni, rozpustni, nienasyceni, bezboni, wy te
na wieki bdziecie zgubieni, przeklci, potpieni!"... Wiadomo, k t o wzi w spadku t
ydowsk przemian wartoci Co si tyczy potwornej i ponad wszelk miar fatalnej
inicyatywy, ktr dali ydzi tym najbardziej zasadniczym z wszystkich wyzyww
wojennych, to przypominam zdanie, ktre przy innej wypowiedziaem sposobnoci (Poza
dobrem i zem" str. 126 i nast.), e mianowicie ze zjawieniem si ydw zaczyna si b u n t n
i e w o l n i k w n a p o l u m o r a l n o c i, w bunt, ktry dwutysiczne ma za sob
dzieje i ktry dlatego jedynie usun si nam dzi z przed oczu, bo zwyciy...
8.
Nie rozumiecie jednak tego? Nie macie oczu na co, co potrzebowao dwch tysicleci, by
odnie zwycistwo? Temu nie mona si dziwi: wszystkie sprawy d u g o t r w a e
trudno jest ujrze, przejrze. Takie za jest to zdarzenie: z pnia owego drzewa zemsty
i nienawici, nienawici ydowskiej, najwyszej i najwzniolejszej, bo ideay stwarzajcej,
wartoci przemieniajcej nienawici, ktrej podobnej nigdy nie byo na ziemi wyroso co
rwnie bezprzykadnego, n o w a m i o , najwysza i najwzniolejsza z wszystkich rodzajw mioci: i z jakiego innego pnia moga te bya wyr ? Nie przypuszczajcie
jednak, jakoby wyrosa wanie jako jakie zaprzeczenie owego pragnienia zemsty, jako
przeciwiestwo nienawici ydowskiej! Nie, przeciwnie! Ta mio wyrosa z niej, jako jej
korona, jako tryumfujca, w najczystszej jani i peni sonecznej szeroko, coraz szerzej
rozwijajca si korona, ktra w krlestwie wiata i wyy z t sam si para ku celom
nienawici, ku zwycistwu, zdobyczy, uwodzeniu, z jak korzenie owej nienawici zatapiay
si coraz otchanniej, coraz zachanniej we wszystko, co miao gb i byo ze. Ten Jezus
z Nazaretu, jako wcielona Ewangielia mioci, ten Zbawiciel", przynoszcy biednym,
chorym, grzesznikom bogobyt i zwycistwo nie bye on wanie uwiedzeniem
w najbardziej niepokojcej i nieodpartej formie, uwiedzeniem i drog okrn wanie ku
owym y d o w s k i m wartociom i nowinkom ideau? Czy nie na tej wanie okrnej
drodze tego Zbawiciela", tego pozornego przeciwnika i rozprzyciela swego, o s i g n
Izrael najwyszy cel swej wzniosej mciwoci? Czy nie naley do tajemnych czarnych
kunsztw prawdziwie wielkiej polityki zemsty, dalekowidzcej, podziemnej, zwolna
sigajcej, wyrachowanej zemsty, to, e sam Izrael musia si zaprze przed caym wiatem
waciwego narzdzia swej zemsty, jak czego miertelnie wrogiego, i przybi do krzya,
aeby wiat cay", mianowicie wszyscy przeciwnicy Izraela, na t wanie przynt
bezmylnie zapa si mogli? A z drugiej strony, czyby wogle mona z gbi caego
wyrafinowania ducha wymyli j e s z c z e n i e b e z p i e c z n i e j s z p r z y n t ?
Co, coby wabic, oguszajc, oszaamiajc, niszczc moc dorwna mogo temu
symbolowi witego krzya", temu przejmujcemu groz paradoksowi Boga na krzyu",
temu misteryum niedajcego si pomyle, najskrajniejszego ostatecznego okruciestwa
i samoukrzyowania Boga d l a z b a w i e n i a c z o w i e k a? Pewnem jest conajmniej,
e sub hoc signo Izrael odnosi dotd cigle zemst swoj i przemian wszystkich wartoci
tryumf nad wszystkimi innymi ideaami, nad wszystkimi ideaami d o s t o j n i e j s z y m i.
9.
Lecz poc tu mwi jeszcze o d o s t o j n i e j s z y c h ideaach!" Trzymajmy si faktw:
zwyciy lud czyli niewolnicy", czyli motoch", czyli stado" lub jak wam si wreszcie
nazwa podoba. Skoro przez ydw to si dokonao, dobrze! aden tedy lud nie mia bardziej
wszechdziejowej misyi. Panowie" strceni; moralno czowieka pospolitego zwyciya.
Mona zwycistwo to uwaa za zatrucie krwi (pomieszao z sob wszystkie rasy) nie
sprzeciwiam si; niewtpliwie jednak zatrucie to u d a o s i . Wybawienie" rodzaju
ludzkiego (mianowicie od panw") jest na najlepszej drodze; wszystko w oczach ydzieje,
lub chrzecijanieje, lub gminnieje (c zaley na sowach!). Postp tej trucizny skro cae
ciao ludzkoci zda si niepowstrzymanym, jego tempo i krok mog nawet teraz stawa si
coraz wolniejsze, delikatniejsze, cichsze, uwaniejsze wszak czasu do Czy kocioowi
na drodze tego celu przypada dzi jeszcze jakie k o n i e c z n e zadanie, wogle jeszcze jakie
prawo do istnienia. Czyby te mona obej si bez niego? Quaeritur. Zdaje si, e hamuje on
raczej i wstrzymuje w postp, miast go przypiesza? Ot, wanie w tem mogaby by jego
poyteczno Zapewne, jest on wanie czem grubem i chamskiem, co sprzeciwia si
wytworniejszej inteligencyi, prawdziwie wspczesnemu smakowi. Czyby nie powinien si
przynajmniej nieco wyrafinowa ? Odpycha dzi raczej, ni uwodzi Ktby z nas by
duchem wolnym, gdyby nie byo kocioa? Mamy od raz do kocioa, nie do trucizny
Pominwszy koci, lubimy i my trucizn Oto do mej przemowy epilog ducha
wolnego", zacnego zwierzcia, jak to dostatecznie okaza, ponadto demokraty; przysuchiwa
mi si dotd i nie mg wytrzyma, em milcza. Ja bowiem mam w tem miejscu wiele do
przemilczenia.
0.
nienawici - pierwsze jako twr pniejszy, przystawka, barwa dopeniajca, drugie natomiast
jako orygina, pocztek, waciwy c z y n w pojciu moralnoci niewolniczej jake rne
s te oba, pozornie temu samemu pojciu dobry" przeciwstawione sowa lichy" (schlecht)
i zy" (bse) Lecz to n i e jest to samo pojcie dobry": raczej zapyta przecie naley, k t
o jest waciwie zy" w znaczeniu moralnoci, opanowanej przez ressentiment. Najcilejsza
odpowied: w a n i e dobry", przeciwnej moralnoci, wanie dostojny, mony, wadncy,
tylko przebarwiony, przeinaczony, nawywrt widziany jadowitem okiem, ktrym patrzy
ressentiment. Tutaj jednemu bynajmniej nie chcemy przeczy: kto tych dobrych" pozna
tylko jako wrogw, pozna te tylko z y c h w r o g w. Ci sami ludzie, ktrzy dziki
obyczajowi, czci, zwyczajowi, wdzicznoci, a bardziej jeszcze przez wzajemne straowanie
si i zazdro inter pares tak surowo trzymaj si w karbach i ktrzy z drugiej strony
w stosunku do siebie okazuj si tak wynalazczymi na punkcie wzgldnoci, panowania nad
sob, delikatnoci, wiernoci, dumy i przyjani, ci sami s na zewntrz, tam, gdzie si
zaczyna co obce, o b c z y z n a, nie wiele lepsi, ni wypuszczone drapiece. Tam uywaj
zwolnienia od wszelkiego przymusu spoecznego, w puszczy wynagradzaj sobie napicie,
spowodowane dugiem zamkniciem i ujciem w poty pokoju, p o w r a c a j ku
niewinnoci sumienia drapiecw, jako radosne potwory, ktre moe po okropnym szeregu
mordw, podpale, zgwace i zn- ca si odchodz z junactwem i rwnowag duchow,
jakby spenili jeno psot uczniack, w przekonaniu, e poeci znw na dugo bd mieli co
opiewa i sawi. Na dnie wszystkich tych ras dostojnych nie naley przeocza drapiecy, tej
wspanialej, za zdobycz i zwycistwem lubienie wszcej, p o w e j b e s t y i; dla tego
ukrytego podoa potrzeba co pewien czas wyadowania, zwierz musi na wierzch si
wydoby, musi znw wrci do puszczy: - szlachta rzymska, arabska, germaska, japoska,
bohaterowie homeryczni, skandynawscy wikingowie wszyscy jednako czuli t potrzeb.
Wanie rasy dostojne pozostawiy pojcie barbarzycy" na wszystkich ladach swojego
pochodu; jeszcze najwysza ich kultura zdradza wiadomo tego i nawet dum (na przykad,
gdy Perykles mwi Ateczykom, w owej sawnej mowie pogrzebowej, ku wszystkim ldom
i morzom utorowaa sobie drog miao nasza, wznoszc sobie wszdzie nieprzemijajce
pomniki dobrego i z e g o"). Ta miao" ras dostojnych, szalona, niedorzeczna, naga
w swym wyjawie, ta nieobliczalno, nawet nieprawdopodobiestwo jej przedsiwzi
Perykles podnosi i kadzie nacisk na Ateczykw obojtno i pogarda dla
bezpieczestwa, ciaa, ycia, wygody, jej przeraajca pogoda i gboka rozkosz w wszelkiem
niszczeniu, we wszystkich uciechach zwycistwa i okruciestwa wszystko to skadao si
dla cierpicych z tego powodu na obraz barbarzycy", zego wroga", co jakby Gota",
Wandala". Gboka, lodowa nieufno, ktr Niemiec wzbudza, skoro do wadzy dojdzie,
i teraz znowu jest zawsze jeszcze oddwikiem owego niewygasego przeraenia, z jakiem
przez cae stulecia Europa przygldaa si wciekemu szalowi powej bestyi germaskiej
(aczkolwiek pomidzy starymi Germanami a nami Niemcami nie ostao si adne
powinowactwo pojcia, a c dopiero krwi). Zwrciem raz uwag na zakopotanie Hezyoda,
gdy wymyla nastpstwo epok kulturalnych i stara si je wyrazi w zocie, srebrze, spiu:
nie umia on sobie z sprzecznoci, ktr mu nastrcza wspaniay, lecz zarwno groz
przejmujcy, gwatem dyszcy, wiat Homera, poradzi inaczej, ni dzielc jedn epok na
dwie, ktrym kaza teraz nastpowa po sobie. Najpierw epoce bohaterw i pbogw z Troi
i Teb, tak jak ten wiat zachowa si w pamici szczepw dostojnych, ktre w nim miay
wasnych praszczurw; potem epoce spiowej w sposb, w jaki ten sam wiat jawi si
potomkom zdeptanych, ograbionych, katowanych, uprowadzonych, sprzedanych : epoce
spiu, jak si rzeko, twardej, zimnej, srogiej, bez czucia i sumienia, wszystko miadcej
i krwi zlewajcej. Zgodziwszy si na to, i prawdziwe jest, co si i tak dzi za prawd"
uwaa, e z n a c z e n i e w s z e l k i e j k u l t u r y ley wanie w tem, by z drapienego
zwierza czowieka" wyhodowa obaskawione, cywilizowane zwierz, z w i e r z d o m
o w e, toby naleao bezsprzecznie wszystkie owe instynkty reakcyi i ressentiment, z ktrych
pomoc szczepy dostojne i ich ideay zostay w kocu zhabione i przemoone, uwaa za
waciwe n a r z d z i a k u l t u r y; przez co wcale jeszcze nie powiedziano, jakoby i c h p
r z e d s t a w i c i e l e byli zarwno wyobrazicielami samej kultury. Raczej co przeciwnego
byoby nie tylko prawdopodobne nie! jest to dzi o c z y w i s t e! Ci przedstawiciele
owych w d gniotcych, dyszcych dz odwetu instynktw, ci potomkowie wszelkiego
europejskiego i nieeuropejskiego niewolnictwa, w szczeglnoci wszelkiej ludnoci
przedaryjskiej, - oni przedstawiaj c o f a n i e s i ludzkoci! Te narzdzia kultury" s
hab czowieka i raczej podejrzeniem, przeciwdowodem wzgldem kultury" wogle!
Mona mie zupen suszno, jeli kto nie moe si wyzby obawy przed pow besty na
dnie wszelkich ras dostojnych i ma si na bacznoci; lecz ktby po stokro nie wola ba si,
jeli zarazem podziwia moe, ni n i e ba si, lecz przytem nie mc pozby si bardziej
odraajcego widoku nieudanoci, zmniejszenia, zniedonienia, zatrucia ? A czy nie jest to
n a s z a fatalno? C wywouje dzi n a s z niech ku czowiekowi"? bo czowiek
nam d o l e g a, to niewtpliwe. Nie obawa; raczej to, e nie mamy ju czego ba si
w czowieku; e to robactwo czowiek" na pierwszym jest planie i mrowi si; e , czowiek
obaskawiony", ten nieuleczalnie mierny i niepokrzepiajcy, nauczy si ju czu siebie celem
i szczytem, myl dziejw, czowiekiem wyszym"; ba, e ma pewne prawo czu si
takim, o ile w prze- rwach nadmiaru nieudanoci, chorowitoci, znuenia, przeycia, ktrym
Europa dzi mierdzie poczyna, czuje si czem przynajmniej wzgldnie udanem,
przynajmniej jeszcze zdolnem do ycia, przynajmniej yciu przywiadczajcem...
12.
Nie tumi w tem miejscu westchnienia i ostatniej nadziei. C jest wanie dla mnie
najnieznoniejsze? To, z czem ja sam doj nie mog do adu, co mnie dusi i dawi? Zepsute
powietrze! Zepsute powietrze! e co nieudanego zblia si do mnie; e musz wcha
trzewia nieudanej duszy! Ile to zreszt czowiek nie wytrzyma niedoli, niedostatku,
niepogody, cherlactwa, mozou, osamotnienia? W gruncie rzeczy da sobie z wszystkiem rad,
jako e urodzony do podziemnego, wojujcego istnienia; znowu kiedy wydostanie si na
wiato, znowu przeyje sw zot godzin zwycistwa i znowu stoi wtedy, jak si urodzi,
niezomny, napity, gotw do tego, co nowe, jeszcze trudniejsze, dalsze, jak uk, ktry
wszelka potrzeba tylko sprniej jeszcze napina. Lecz kiedy niekiedy pozwlcie mi
rozumie si, jeli istniej sprzyjajce niebianki, poza dobrem i zem na jedno spojrzenie,
pozwlcie mi jedno spojrzenie tylko rzuci na co doskonaego, do koca udanego,
szczliwego, potnego, tryumfujcego, w czem jeszcze ba si jest czego! Na czowieka,
ktry jest usprawiedliwieniem czowieka, na jaki dopeniajcy i wyzwalajcy pomylny okaz
czowieka, gwoli ktremubymy w i a r w c z o w i e k a zachowa mieli! Bo tak ma
dobrymi! a dobrym jest kady, kto nie dziaa przemoc, kto nikogo nie zadranie, nikogo nie
zaczepi, nikomu nie odpaci w odwecie, ktry zemst Bogu przekazuje, ktry jak my trzyma
si w ukryciu, ktry wszystkiemu zemu schodzi z drogi i wogle mao wymaga od ycia,
podobnie jak my, cierpliwi, pokorni, sprawiedliwi" nie znaczy to, dla suchajcych na
zimno i bez uprzedzenia, waciwie nic innego, ni my, sabi, jestemy niestety sabi, dobrze
jest, jeli nie czynimy nic, d o c z e g o n i e j e s t e m y d o s i l n i"; lecz ten cierpki
stan rzeczy, ta roztropno najniszego rzdu, ktr maj nawet owady (przecie udaj
martwo, by nie za wiele" czyni wobec wielkiego niebezpieczestwa), przybraa dziki
owemu faszerstwu i samoobudzie bezsilny strj penej zaparcia si, cichej, wyczekujcej
cnoty, jak gdyby sabo sabego to znaczy przecie jego i s t o t a, jego dziaanie, jego
nieunikniona, nieodczna rzeczywisto bya dobrowolnym wysikiem, czem chcianem,
czem z wyboru, c z y n e m, z a s u g . Temu rodzajowi czowieka p o t r z e b a wiary
w obojtny, majcy wolno wyboru podmiot", z instynktu samozachowawczoci,
samopotwierdzenia, w ktrym kade kamstwo uwica si zwyko. Podmiot (lub, by rzec
popularnie, d u s z a) by moe dlatego dotychczas na ziemi najlepsz podwalin wiary, e
przewanej liczbie miertelnych, sabym i uciemionym wszelkiego rodzaju, umoliwia
owo wzniose oszustwo samych siebie, wykadajce nawet sabo jako wolno, a to, e s
tacy, nie inni, jako z a s u g .
14.
Czy chce kto spojrze nieco w d, w serce tajemnicy, jak si na ziemi takie f a b r y k u j e
i d e a y? Kto ma odwag ku temu? Nue wic! Oto otwarta oku droga w ten ciemny
warsztat. Poczekaj pan jeszcze chwilk, mj panie wcibski i miaku. Paskie oko musi
przywykn wpierw do tego uudnego, mienicego si wiata Tak! Do! Mw pan teraz!
C si tam w dole dzieje? Wypowiedz, co widzisz, czeku o najniebezpieczniejszej
ciekawoci
teraz j a bd si przysuchiwa.
"Nie widz nic, sysz tem wicej. Jakie przezorne, chytre, ciche mruczenie i szeptanie ze
wszystkich ktw i zaktkw. Zdaje mi si, e kami; cukrowa sodycz oblepia dwik
kady. Maj sabo na z a s u g garstwem przenicowa, nie ulega wtpieniu rzecz ma
si, jake pan mwi"
Dalej!
na niemoc, nie szukajc odwetu, na dobro"; trwoliw nizko na pokor"; ulego
wobec tych, ktrych si nienawidzi, na posuszestwo" (mianowicie wzgldem tego,
o ktrym mwi, e nakazuje ulego nazywaj go Bogiem). Brak zaczepnoc w sabym,
nawet tchrzostwo, w ktre jest bogaty, jego wystawanie u drzwi, nieunikniony dla mus
czekania dochodz tu do piknego imienia, jako cierpliwo", to te zwie si sam c n o t ;
niemono zemsty zwie si niechceniem zemsty, moe nawet przebaczeniem (bo o n i nie
wiedz, co czyni my jedynie wiemy, co o n i czyni!"). Mwi tu te o mioci dla
wrogw swoich" i poc si przytem.
Dalej!
S ndzni, bez wtpienia, te mruki i poktni faszerze monet, cho siedz w kupie i grzej
si wzajem lecz mwi oni, e ndza ich jest wybraniem i odznaczeniem przez Boga, e
W wierze w co? W mioci czego? W nadziei czego? Ci sabi chc bowiem, by kiedy i o n
i byli silni, to niewtpliwe; kiedy ma nadej i ich krlestwo" krlestwem boem" zw
to po prostu, jak si rzeko: s przecie we wszystkiem tak pokorni. Ju aby t e g o doy,
trzeba dugo y, poza granic mierci, nawet potrzeba w i e c z n e g o ycia, aby przez
wieczno mona doznawa w krlestwie boem" odszkodowania za owo ycie ziemskie w
wierze, mioci i nadziei". Odszkodowania za co? Odszkodowania przez co ? Dante, zda mi
si, omyli si grubo, gdy z przejmujc lkiem prostot ten nad bram swego pieka poo- y
napis: i mnie stworzya mio wieczna". Nad bram chrzecijaskiego raju i jego wiecznej
szczliwoci mgby by w kadym razie z wiksz susznoci wyryty napis: i mnie
w gr wznosia i wanie przez to coraz bardziej pogbiaa i uduchowiaa: tak e niema dzi
moe bardziej rozstrzygajcego znaku "n a t u r y w y s z e j", natury bardziej duchowej, ni
by w rozdwojeniu pod kadym wzgldem i by polem walki owych przeciwstawie. Symbol
tej walki, wyraony pismem, ktre poprzez wszystkie dzieje ludzkie dotychczas pozostao,
czytelnem, zwie si Rzym przeciw Judei, Judea przeciw Rzymowi": nie byo dotd
wikszego zdarzenia nad t walk, nad t o postawienie zagadnienia, to miertelnie wrogie
przeciwiestwo. Rzym odczuwa w ydzie co sprzecznego z sam natur, niejako swe
antypodyczne monstrum. W Rzymie uwaano yda za tego, ktremu "d o w i e d z i o n
o nienawici do caego rodu ludzkiego ": susznie, o ile ma si suszne prawo rozkwit
i przyszo rodzaju ludzkiego nawizywa do bezwzgldnego panowania wartoci
arystokratycznych, wartoci rzymskich. C natomiast odczuwali ydzi wzgldem Rzymu?
Zgadujemy to z tysicznych znakw. Lecz wystarczy przywie sobie tylko na pami
Apokalips Janow, ten najdzikszy z wszystkich pisanych wybuchw, ktre nienawi ma na
sumieniu. (Nie naley zreszt niedocenia gbokiej konsekwencyi chrzecijaskiego
instynktu, skoro wanie t ksik nienawici opatrzy imieniem apostoa mioci, ktremu
ow mionie-marzycielsk Ewangeli przypisuje: tkwi w tem cz prawdy, aczkolwiek
wiele faszerstwa literackiego potrzeba byo do tego celu.) Rzymianie byli przecie tak silni
i dostojni, e silniejszych i dostojniejszych dotd jeszcze na ziemi nie byo; o takich nie
niono nawet nigdy; kady szcztek po nich, kady napis zachwyca, ma si rozumie, jeeli
si odgadnie, co si tam pisze. ydzi, przeciwnie, byli owym narodem kapaskim,
opanowanym przez ressentiment par excellence, posiadajcym nie majc sobie rwnej
gminnie-moraln genialno: porwnajmy jeno pokrewnie uposaone ludy, Chiczykw lub
Niemcw, z ydami, by wyczu, co jest pierwsze, a co pitorzdne. Kto na razie z w y c i
y , Rzym czy Judea? Ale tu niema wtpliwoci: zwamy tylko, przed czem kaniaj si
dzisiaj nawet w Rzymie, jako przed wcieleniem wszystkich najwyszych wartoci i nie
tylko w Rzymie, lecz prawie na przestrzeni p ziemi, wszdzie, gdzie si tylko czowiek
obaskawi lub obaskawi si pragnie , przed t r z e m a y d a m i, jak wiadomo, i j e d
n y d w k (przed Jezusem z Nazaretu, przed rybakiem Piotrem, tkaczem kobiercw
Pawem i matk owego, pocztkowo zwanego Jezusem, nazwan Marya). To podziwu godne:
Rzym uleg bezsprzecznie. Juci zdarzyo si za Odrodzenia wspaniae, niepokojce
przebudzenie ideau klasycznego, dostojnej oceny wartoci wszystkich rzeczy: nawet Rzym
porusza si, jak przebudzony z letargu, pod cinieniem nowego, zbudowanego na nim
zydziaego Rzymu, ktry przedstawia widok ekumenicznej synagogi i zwa si "Kocioem
": lecz natychmiast zatryumfowaa znowu Judea, dziki owemu zasadniczo gminnemu
(niemieckiemu i angielskiemu) ruchowi ressentiment ktry nazywaj Reformacy, wraz
z tem, co jej wynikiem by musiao, z przywrceniem Kocioa zarazem przywrceniem
dawnego mogilnego spokoju klasycznemu Rzymowi. W pewnem nawet bardziej
decydujcem i gbszem znaczeniu, ni wwczas, dosza Judea raz jeszcze z Rewolucy
francusk do zwycistwa nad ideaem klasycznym: ostatnia polityczna dostojno, jaka bya
w Europie, dostojno siedmnastego i omnastego stulecia f r a n c u s k i e g o pada pod
gminnymi instynktami uczucia ressentiment. Nigdy nie syszano na ziemi wikszego okrzyku
radoci, wrzaskliwszego zapau! Wprawdzie zdarzya si wrd tego rzecz najpotworniejsza,
najnieoczekiwasza: staroytny idea wystpi c i e l e n i e z niesychanym przepychem
przed oczy i sumienia ludzkoci, i raz jeszcze silniej, prociej, natarczywiej, ni
Czy na tem koniec? Czy to najwiksze ze wszystkich przeciwstawie ideau zostao tem
samem na wieczne czasy zoone ad acta? Czy tylko odroczone, na dugo odroczone ? Czy
znw kiedy nie bdzie musia nastpi jeszcze straszniejszy, jeszcze duej przygotowywany
wybuch starego poaru? Wicej jeszcze: czy wanie t e g o nie naley sobie ze wszystkich si
yczy? nawet chcie? nawet da?...Kto w miejscu tem zacznie, jak moi czytelnicy,
rozmyla, myl rozwija, temu trudno bdzie doj z tem prdko do koca, a to powd
wystarczajcy, abym sam doszed do koca, przypuciwszy, e oddawna stao si do jasne,
czego c h c , do czego zmierzam wanie przez to niebezpieczne haso, ktre ostatnia ma
ksika nosi na grzbiecie: P o z a d o b r e m i z e m" To bynajmniej n i e znaczy Poza
dobrem i lichem". U w a g a. Korzystam ze sposobnoci, ktr nastrcza mi ta rozprawa, by
wyrazi publicznie i formalnie yczenie, wyjawiane dotd przeze mnie tylko okolicznociowo
w rozmowach z uczonymi: mianowicie, aby ktry z fakultetw filozoficznych przez
rozpisanie szeregu nagrd akademickich zechcia si zasuy okoo popierania studyw nad
h i s t o r y m o r a l n o c i moe ta ksika posuy jako bodziec w tym kierunku. Co
si tyczy moliwoci tego rodzaju, stawiam nastpujce zagadnienie, ktre zasuguje na
uwag zarwno filologw i historykw, jak i waciwych uczonych filozofw z powoania. J
a k i e w s k a z w k i d a j e j z y k o z n a w s t w o, w s z c z e g l n o c i b a d a n
i a e t y m o l o g i c z n e, d o d z i e j w r o z w o j u p o j m o r a l n y c h?"
Z drugiej strony oczywicie naley pozyska dla tych problematw (o w a r t o c
i dotychczasowych ocen wartoci) wspudzia fizyologw i medykw: przyczem niechaj
zawodowym filozofom pozostawiona bdzie i w tym poszczeglnym wypadku rola obrocw
i porednikw, gdy im si na og udao przeksztaci owe tak zaostrzone pocztkowo
i nieufne stosunki pomidzy filozofi, fizyologi i medycyn w najprzyjaniejsz
i najowocniejsz wzajemn wymian. W rzeczy samej wszystkie tablice wartoci, wszystkie
powiniene", znane historyi lub badaniom etnologicznym, wymagaj przede wszystkiem f i z
y o l o g i c z n e g o owietlenia i wytumaczenia, w kadym razie prdzej ni
psychologicznego; tak samo wszystkie czekaj krytyki ze strony wiedzy medycznej. Pytanie:
j a k w a r t o ma ta lub owa tablica dbr czyli moralno"? naley stawia
w najrozmaitszych perspektywach; nie mona mianowicie rozbiera do subtelnie kwestyi
wart d l a j a k i e g o c e l u?" Na przykad co, coby miao widoczn warto ze wzgldu na
najwysz niespoyto rasy (lub spotgowanie jej siy przystosowawczej do pewnego
klimatu lub na osignicie najwikszej liczby), nie miaoby wcale tej samej wartoci, gdyby
chodzio o wytworzenie silniejszego typu. Dobro najliczniejszych i dobro najmniej licznych