Kondotierzy - Gan-Ganowicz, Rafał

You might also like

Download as pdf or txt
Download as pdf or txt
You are on page 1of 244

Poprzez czarn narodow noc,

poprzez bagno tchrzostwa i podoci


pjd modzi zawzici i proci
stawia prawdy swe, jak kosy na sztorc...
(JZEF OBODOWSKI: Polska rewolucja)

RAFA GAN-GANOWICZ

KONDOTIERZY
Kondotier m IV, DB. -a, Ms. ~erze; lm M.
~erzy, DB. -w, hist. w XIVXVI w. we
Woszech: dowdca oddziaw najemnych
w subie miast lub dworw ksicych;
onierz najemny <w.>

POLSKA FUNDACJA KULTURALNA


Londyn 1989

Published by Polish Cultural Foundation Limited,


9 Charleville Road, London W14 9JL
All rights reserved. No part of this publication may be reproduced, stored in a retrieval
system or transmitted in any form or by any means electronic, mechanical, photocopying,
recording or otherwise, without the written permission of the copyright owners.
Copyright Rafa Gan-Ganowicz 1989
Copyright for Poland Solidarno Walczca
ISBN 0 85065 201 4
Redaktor Teresa Jemanowa
Projekt okadki
Tadeusz Filipowicz
Printed in Great Britain by Caldra House Ltd.
23 Coleridge Street, Hove, Sussex BN3 5AB

OD AUTORA

Nie jestem pisarzem. Byem nauczycielem, kierowc, strem nocnym, spadochroniarzem, komandosem, doradc wojskowym, monterem pracujcym na rusztowaniach, elektrykiem przemysowym (jak Wasa), kierownikiem warsztatu,
dziennikarzem...
Ta ksika powstaa w wyniku usilnych namw przyjaci,
ktrzy przy winie, czy przy whisky, ale zawsze przy papierosie suchali moich wspomnie.
Pierwszym by Jurek Sowiski, dzi dziennikarz w Radio
France Internationale, ktry ju w latach siedemdziesitych
mnie na spisanie wspomnie namawia. Drugim by Henio
Skwarczyski, ktry popchn mnie do publikowania opowiada; drukowaa je pniej amerykaska prasa polonijna. Niektre z nich wchodz w skad tej ksiki. Najwiksz rol odegra Jacek Bierezin, ktrego pozytywna opinia o mych opowiadaniach przezwyciya mj strach przed czytelnikiem. Jackowi zawdziczam rwnie przedmow, ktra suya jako
wstp do mych opowiada drukowanych w Tygodniku Nowojorskim.
Im wic wszystkim trzem serdecznie dzikuj.
Ksik t dedykuj Solidarnoci Walczcej.

WSTP: NAJEMNICY?
TO STARE JAK WIAT

Wojska najemne maj dug histori. Polakom wystarczy


przypomnie dzielnie walczce za polskie pienidze, najemne
oddziay niemieckie, o ktrych pisze Sienkiewicz w Potopie,
albo synnych lisowczykw. Jeden z tych dzielnych wojakw
zosta uwieczony przez Rembrandta. Ale historia najemnikw jest starsza i bardziej uniwersalna. Ju greccy hoplici suyli za pienidze egipskim faraonom. Ucze Sokratesa Ksenofont, filozof, historyk i pisarz o duszy poszukiwacza przygd, wzi udzia w wyprawie dziesiciu tysicy najemnikw
greckich, zaangaowanych przez Cyrusa Modszego, ktry
wystpi przeciw swemu starszemu bratu, Artaksersesowi.
Mimo cudw mstwa dokonywanych przez Grekw, zwolennicy Cyrusa zaamali si w bitwie pod Kunaksa, w pobliu
Babilonu, w roku 401 przed Chrystusem. Powrt Grekw do
ojczyzny poprzez wrogie terytoria opisa pniej Ksenofont.
Zarwno Rzym jak i Kartagina korzystaa z usug synnych
z umiejtnego miotania kamieni proc wyspiarzy z Balearw
oraz nie mniej synnych ucznikw z Krety. Rewolt najemnikw opisa Flaubert w Salambo. Ale dopiero w epoce swego
schyku imperia staroytne rozpowszechniy uycie wojsk najemnych do obrony swego stanu posiadania. Rzym paci za
sw obron barbarzycom: Alamanom, Sarmatom i innym.
5

Siy wojskowe Bizancjum przez dugie wieki skaday si z


cudzoziemcw Germanowie i Normanowie stanowili elitarny korpus stray cesarskiej. W armii Bizancjum suyli rwnie Frankowie. Nie tylko zreszt chrzecijanie byli na odzie
cesarstwa. Nie brako rwnie dawnych nieprzyjaci: Turkw,
Scytw i Pieczyngw...
W Europie Zachodniej dopiero w pnym redniowieczu
wrcono do zwyczaju najemnictwa wojskowego. W XIII wieku
poszczeglni ksita wynajmowali wojskowych na udzia w
jednej kampanii. Francusko-angielska wojna stuletnia bya
okresem rozkwitu wojsk najemnych. Jeden z wodzw najemniczych tego okresu, Arnaud de Cervol, by znany z okruciestwa. Opanowa wiele zamkw i wydusza haracz z wielkich
woci. Nawet papie w Awinionie paci mu ogromne sumy,
by mie spokj.
Wochy byy w tym okresie cakowicie w rkach wodzw
najemnych wojsk, ktrych nazywano condottieri. Std przydomek jaki mi nada w Kongo pewien uroczy belgijski misjonarz.
Kade miasto, kada prowincja miay swoich condottieri, i to
nie koniecznie Wochw. Wystarczy wspomnie synnego
Anglika Johna Hawkinsa. Aby unikn rozboju w czasach
pokojowych, woscy ksita pierwsi zrozumieli konieczno
opacania najemnikw nawet wtedy, gdy nie prowadzili wojny.
By to pocztek istnienia wojsk zawodowych.
W pocztkach renesansu Karol miay stworzy oddziay
najemnej piechoty, ktra go zreszt zdradzia, gdy nie mia
czym paci, w czasie bitwy pod Nancy, co przypiecztowao
jego koniec. W tych te czasach rozniosa si sawa wojenna
Szwajcarw, tote ksita na wycigi kupowali sobie ich usugi. Niebawem na wielu polach bitwy oddziay szwajcarskie
6

znajdoway si czsto w przeciwnych obozach. Franciszek


Pierwszy, ktrego kawaleria pokonaa Szwajcarw, zapaa
mimo to takim podziwem dla ich mstwa, i zawar z Helwecj
pokj wieczysty, w akcie ktrego figurowa obowizek dostarczania pod sztandary krlewskie szeciu tysicy onierzy.
Korpus Szwajcarski przetrwa w armii francuskiej a do Rewolucji. Po dzi dzie Gwardia Szwajcarska suy papieowi.
W XVIII wieku w subie krla Francji byy cae puki
niemieckie, szkockie, a nawet jeden turecki. Nie tylko wojska
byy cudzoziemskie: ich wodzowie rwnie. W XVII i XVIII
wieku wielu synnych dowdcw przebiegao Europ ofiarowujc sw szpad ksitom, ktrzy mogli ich opaci pienidzmi i honorami. Jednym z najsawniejszych by Maurycy
von Sachsen, syn nielubny ksicia Augusta Saskiego i ksinej
Aurory Duskiej. Zacz walczy po stronie cara Piotra Wielkiego przeciw Szwedom, a pniej przeciw Turkom. Nastpnie
uda si do Francji, gdzie do dzi jest sawny we francuskim
brzmieniu imienia i nazwiska: Maurice de Sachse. Uprzednio
uzyskawszy tytu ksicia Kurlandii, zosta marszakiem Francji
po wygranej bitwie pod Fontenoy i zmar w roku 1750 w paacu Chambord nad Loar.
Mniej wicej w czasach rewolucji francuskiej nastpuje
zanik klasycznego typu onierza-najemnika. Od tej pory
najemnicy kieruj si coraz czciej motywacjami ideowymi,
su sprawie, ktr uwaaj za suszn. To pojcie byo zupenie obce ich poprzednikom; dla nich znaczenie mia tylko pienidz. Takim najemnikiem nowego typu by Francisco Miranda. Hiszpan z Wenezueli, ktry ju w wieku lat siedemnastu, dosuywszy si stopnia kapitana w rodzimej armii, zaangaowa si do francuskich wojsk wspierajcych Waszyngtona.
7

Nastpnie walczy w szeregach francuskiej armii republikaskiej i dosuy si stopnia generaa. Po czym wrci do Wenezueli i powici si walce o niepodlego swego kraju. Takim
by te Garibaldi. Ten Woch urodzony w Nicei walczy w Brazylii przeciw Argentynie, a nastpnie odda sw szpad na
usugi Peru. Zdobywszy saw w czasach woskich wojen o
niepodlego walczy przeciw Francuzom. Co nie przeszkodzio mu wspomc Francj w wojnie z Prusami w roku 1870.
W XIX wieku armie poborowe stay si regu. Nastpi
zmierzch oddziaw najemnych. Jednak w tym czasie Ludwik
Filip stworzy Francusk Legi Cudzoziemsk... ktr z miejsca uy do stumienia rewolty Abd-el-Kadera w Algierii, a
nastpnie poycza monarchom zaprzyjanionym, na przykad krlowej Hiszpanii...
Po pierwszej wojnie wiatowej wielu pilotw wojskowych
znalazszy si bez pracy poszo walczy w Chinach. Byli tam
Francuzi, Niemcy, a nawet Amerykanie. Jeden z tych ostatnich,
niejaki Smily, walczy pniej po stronie cesarza Etiopii
przeciw Wochom. Z dniem wybuchu drugiej wojny wiatowej
zaofiarowa swe usugi Francji. Spotkawszy si z odmow
poszed walczy przeciw Sowietom w Finlandii. Za darmo.
Po drugiej wojnie wiatowej wydawao si, e najemnicy
przeszli do historii. Ale dekolonizacja, wrzenie w Afryce i na
Bliskim Wschodzie, trudne narodziny struktur pastwowych
stworzyy na nich nowy popyt. A poda zapewnili zdemobilizowani onierze z Korei, Wietnamu i Algierii. Ci ju jednak
walczyli o jedn spraw i z jednym wrogiem, cho na wielu
frontach. Do tego gatunku nalea po przeciwnej stronie
Che Guevara. Walczy za pienidze, ale wycznie na rzecz
czerwonych.
8

EGNAJ BEZPIEKO !

Rafa, organizacja wpada, szukaj ci. Tych kilka sw

rzuconych spiesznie przez koleg, w sobot 24 czerwca 1950


roku, spowodowao najwikszy przeom w moim yciu. Czasy
byy stalinowskie. Przeladowano ju nie tylko za czyny, ale i
za sowa. Starano si zabija myli. Garstka modziey walczca o dbo prawdy przy pomocy ulotek i napisw na murach
zrujnowanej jeszcze Warszawy ryzykowaa wicej ni yciem.
Tortury byy na porzdku dziennym. Baem si. Od tego momentu byem tropion zwierzyn. Zapanowa nad zdenerwowaniem i strachem byo trudno. Powoli jednak ochonem.
Trzeba byo dziaa. Do mieszkania wrci nie mogem a
tam miaem pienidze i... bro.
Och, nie powiem, e byem zupenie nieprzygotowany. O
moliwoci wsypy mylelimy wszyscy. Ale jako abstrakcyjnie. Plan miaem taki: dosta si do Wrocawia, gdzie mogem
ewentualnie otrzyma faszywe papiery jako niby repatriant ze
wschodu. Ale Wrocaw daleko, a ja si baem, by nie dosta si
ywym w rce czerwonych. Pojechaem na oliborz, w poblie
domu, w ktrym mieszkaem. Po duszej obserwacji spostrzegem idcego ulic synka dozorcy. Dwunastoletni Wojtek,
rudy jak wiewirka warszawski ulicznik, ju nie raz oddawa
mi przysugi. Byem pewny jego dyskrecji. Gdy gwizdnem,
przybieg za krzaki, w ktrych byem ukryty. Potwierdzi, e
9

smutni panowie zwiedzili ju moje mieszkanie nie przeprowadzajc jednak rewizji, wyszli i teraz czekaj na mnie w bramie naprzeciwko.
Mj mody przyjaciel zgodzi si wynie z mieszkania
pienidze i pistolet. Gwidc gono pobieg i znikn w czeluciach klatki schodowej. Na ulicy nikt nie drgn. W chwil
pniej miaem przy sobie spor sum pienidzy, a pasek od
spodni obcia Walter P38. Poczuem si raniej. Udaem si
na dworzec, by zorientowa si w rozkadzie jazdy. Ku mojemu przeraeniu zauwayem, e kasy s pod obserwacj. Pocig do Wrocawia odchodzi o dziesitej wieczorem. Bya
dziewita. Daem nura w tum i znalazem si na ulicy. Ukryem si w ruinach i zapaliem papierosa. Za pitnacie dziesita wrciem na dworzec. Wmieszany w tum, bez biletu, wtoczyem si na peron. Przeciona obsuga nie bya w stanie
wszystkich skontrolowa. Charakterystyczni smutni panowie rwnie byli bezradni. Pocig do Wrocawia sta. Ju miaem si wcisn do przepenionego wagonu, gdy zauwayem
stojcy na przeciwlegym torze pocig do Berlina. A moe
uciec za granic? Miaem jeszcze kilka minut. Wszedem do
pocigu berliskiego gorczkowo rozgldajc si za moliw
kryjwk. Nie znalazem nic. Ale przypomniawszy sobie Londona, postanowiem rzuci okiem na zewntrz pocigu. Zajrzaem pod wagony. Midzy metalowymi poprzeczkami podwozia a podog wagonu bya szczelina, w ktr kto tak
szczupy jak ja mg si wcisn. Decyzj podjem natychmiast. Wgramoliem si do kryjwki obrywajc guziki od marynarki i tukc zegarek. Z drugiej strony peronu ruszy z maym opnieniem pocig do Wrocawia. Koci zostay rzucone.
Po pewnym czasie w wagonie nade mn zacz si ruch.
10

Wchodzili pasaerowie. Z desek podogi prosto w oczy sypa


mi si kurz. Chciao mi si pi i pali. Czas pyn poza kontrol stuczonego zegarka. Wreszcie pocig ruszy.
Leaem na elaznych belkach nieamortyzowanego podwozia. Nade mn, na resorach, koysa si wagon. Rozhutana
podoga dotykaa piersi. Ogarn mnie lk. Rozdygotany wagon mg mnie zmiady. Kurz sypa si cigle. Musiaem
zamkn oczy. I tak mknem w ciemnociach ciepej na szczcie nocy, obrzucany wirem i oguszony hukiem k. Przeklinaem mj pomys. Ogarniay mnie wtpliwoci czy gdziekolwiek dojad. A nawet jeli tak to mnie zapi. Ale ywy si
nie dam. Postanowiem mocno, e jeli mnie wykryj, to drogo
sprzedam skr. Powoli, z trudem, zaczem drze na drobne
kawaki wszystkie dokumenty i papiery, jakie miaem przy
sobie. Na wszelki wypadek. By nie uatwi im identyfikacji
zwok. Nienawidziem ich. Za przeladowanie patriotw, za
mordowanie akowcw, za zaplutego kara reakcji... Miaem
troch starszego koleg. Chodzi o kulach. Ranny w powstaniu. Odznaczony. Patriota. Bohater. Kaleka. Gdy zgosi si do
odpowiedniej instytucji z prob o stypendium jako sierota i
inwalida, czerwony urzdnik zrzuci go ze schodw wyzywajc od bandytw. Jego! Kalek! Bohatera!
Pocig pdzi dalej. Powoli uspokajaem si. W oczach
kurz. W ustach piach. W uszach huk k i wist wiatru. Nie
wiedziaem gdzie jestem, ile upyno ju czasu. Pomylaem o
kolegach. Nie wiedziaem kto wpad, kto ocala. Zaczo si to
niewinnie. Ulotki i afisze. Tajniacy z urzdu bezpieczestwa
nie prbowali nas nawet zatrzymywa. Strzelali jak do kaczek.
Jeden z kolegw by ranny w puco, innemu przestrzelili kolano. Jeszcze innego dobili na ledztwie. Nikogo nie wyda. Byo
11

to rok temu. Postanowilimy si broni. W cisku tramwajowym kradlimy milicjantom pistolety. Rozbroilimy w ciemnej
ulicy sowieckiego onierza. Przy naklejaniu plakatw by teraz kolega w obstawie. Gdy strzelano do nas, ukryta w
ruinach obstawa odpowiadaa ogniem. Ubecy stali si mniej
odwani. A teraz wsypa!
W pewnym momencie pocig zacz zwalnia. Kutno?
Koluszki? Nie wiedziaem. Z przeraeniem poczuem, e pod
moimi plecami podnosi si metalowa sztaba i unosi mnie w
kierunku rozhutanej podogi wagonu. Podnosi i grzeje przez
ubranie. Czuj z tyu gorco, a z przodu rytmiczne dotknicia
szalejcej podogi. Zdrtwiaem ze strachu. Zorientowaam si,
e le na przekadni hamulca. Co bdzie gdy pocig zacznie
hamowa mocniej? Podniesie mnie wyej i zgniecie. Umr z
poparzenia. Gdzie czytaem, e hamulce kolejowe rozgrza
si mog do czerwonoci. Pocig wreszcie stan na bocznym
torze jakiego dworca. Przez szpar midzy cian wagonu a
podwoziem w powiacie ksiyca widziaem zardzewiae
szyny i dbowe kody. Z dala smtne wiato latarni. Pocig
ruszy chyba po godzinie. Za tym Kutnem, czy Koluszkami,
tory byy ju lepsze. Mimo napicia nerwowego i huku
momentami drzemaem. Trwao to wieczno. W ustach zgrzyta mi piach, jzyk miaem jak koek, a zazawione oczy obronite kurzem szczypay mnie mocno. Goe rce i twarz smagane byy dotkliwie wirem. Na spieczonych wargach zakrzepa krew. Piekielna podr.
Potem wit... Robio si coraz janiej. Pocig zblia si do
Poznania. Nowy strach. Czy wlazem pod waciwy wagon?
Bo kilka wagonw szo z Poznania do Szczecina. Pocig zwolni i stan na stacji. Sycha huk odczepianych wagonw. Silne
12

uderzenia lokomotywy. I nic. Dugo jak wieczno: nic! Potem


rosncy, zbliajcy si dwik. Od czoa pocigu nadchodzi
kolejarz sprawdzajcy hamulce wagonw. Duym motem
uderza w hamulec i sucha jaki wydaje dwik. Wiedziaem,
e mnie wykryje. Lec na przekadni hamulcowej niewtpliwie musiaem przytumi dwik. Niezdecydowanie ciskaem w rku rkoje Waltera. Na to nie byem przygotowany:
przecie nie bd strzela do kolejarza! Jeszcze kilka uderze i
ju jest. Uderzy, posucha i... zajrza w luf Waltera.
Nigdy nie zapomn wyrazu jego twarzy. Powoli wyprostowa si, uderzy w dwie nastpne osie i spiesznym krokiem,
ogldajc si czasem, poszed w kierunku pobliskiego budynku i znikn mi z oczu. Mylaem gorczkowo. Co robi? Ucieka? W biay dzie, na dworcu? A jeli pocig ruszy w momencie, gdy bd si spod niego gramoli? Przecie to mier.
Czas upywa. ledziem peron. Spodziewaem si ujrze biegncych milicjantw z broni w rku. A tu nic. Cisza. Wsiadaj
do pocigu nieliczni pasaerowie. Czas upywa. Nabraem
otuchy...
Gdy ju pocig opuci Pozna i bieg przez rwnin,
powoli odpraem si. Stary kolejarz najwyraniej nie zdradzi. Co sobie mg myle ten czowiek o modym chopaku
ukrytym pod wagonem kolejowym kurczowo ciskajcym
bro?
Fizycznie czuem si coraz gorzej. Od wiatru i huku bolaa
mnie gowa a pragnienie stawao si nieznone. W ustach
zgrzyta piach, liny brakowao mi nawet na przetarcie z kurzu
zazawionych oczu. Nie wiedziaem jak daleko jest do granicy
Niemiec Wschodnich ani jak ta granica wyglda. Znowu ogarn mnie lk. W miar upywu czasu ktrego nie mogem
13

mierzy inaczej jak tylko rosncym zmczeniem i blem obijanych o elazo gnatw denerwowaem si coraz bardziej
zbliajcym si przejciem granicznym.
A pocig pdzi dalej... Czas robi swoje: zacz rosn we
mnie fatalizm. Zaczo mi by wszystko jedno. Chciaem ju
tylko koca przygody. Niech si dzieje co chce, byle szybko,
byle ju nie tuc si pod pocigiem oczekujc gronej przeprawy. Wiedziaem, e w razie czego, nie dam si. Wyobraaem
sobie krtk walk, strzelanin i seri z sowieckiego automatu.
Czy mier boli? Przestaem si ba. Patrzyem na siebie jako
z zewntrz. Jak na obcego, ktry jest w strasznej sytuacji.
Pocig mkn dalej. Gdy zaczem si znowu gowi czy
czasami nie jad do Szczecina, nagle poczuem, e znowu unosi mnie sztaba przekadni hamulca... zaczlimy raptownie
zwalnia. Pocig wtoczy si midzy wysokie siatki ogrodzenia
uwieczone drutem kolczastym. Wiedziaem, e to ju granica.
Na grze w wagonach zacz si ruch. Jakie gone sowa,
tupot ng nad moj gow, otwieranie i zatrzaskiwanie drzwi.
Szuranie przesuwanych bagay. Trwao to chwil i odgosy zaczy si oddala ku przodowi pocigu. Z nastpnego wagonu
wyprowadzono kogo, kto gono protestowa. W momencie
gdy odetchnem z ulg i odpryem si, moj uwag przycign jaki ruch.
Od strony lokomotywy szo czterech mczyzn w mundurach. Przez szpar midzy podwoziem a cian wagonu widziaem tylko nogi. Mundury byy rne. Poznaem jeden polski i dwa sowieckie. Czwarty kolor spodni by mi nieznany...
Przypuszczaem, e to Niemiec. Od czasu do czasu migna mi
jaka twarz i czapka, gdy ktry z nich zaglda pod wagon.
14

Wagonw przede mn byo pi. Ju tylko trzy... Znowu zajrzeli schylajc si nisko. Wprowadziem nabj w luf i odbezpieczyem pistolet. Pierwszy zginie ten, ktry zajrzy. Czy bd
mia czas zabra tych innych ze sob do pieka? Rka z pistoletem draa mi lekko. Opanuj si, Rafa! Zagldaj pod wagon
bezporednio przed moim. Id... Przeszli. Niedbalstwo w subie ocalio mi ycie. Im te.
Pocig pdzi znowu. Tym razem nerwy mi wysiady. Rce
dr. Dopiero po dugiej chwili spostrzegem, e mam szczki
zacinite do blu. Krlestwo za papierosa!
W chwilach dramatycznych najgorszym wrogiem jest wasna wyobrania. Czowiek torturuje siebie samego wymylajc
niebezpieczestwa. Teraz zaczynam si ba o to, jak wysid
na dworcu w Berlinie. W jakim Berlinie? We Wschodnim,
sowieckim, czy w Zachodnim? Przesta si drczy, idioto!
Przecie ju dawno moge by zabity. A yjesz.
Znw dugie godziny. Ile nie wiem. Ale ju wida, e
zbliamy si do jakiego miasta. Gstniej domy. Nie wida
pl. Przemys. Wzdu toru, rwno z pocigiem, jedzie autobus z modzie. Machaj rkami w kierunku wagonw. Jake
im zazdrociem!
Autobus zosta w tyle. Tory mno si na lewo i prawo.
Znw hamulce. Stoimy przy peronie. Tupot ng. Bagae. Wysiadaj ludzie. Zdecydowaem si. Wysunem si pod wagon.
Rozejrzawszy si wok wylazem na midzytor. Tymczasem
pasaerowie opucili pocig. Byli nieliczni. Musiaem si spieszy. Szybko wsiadem do wagonu i wyszedem z drugiej strony. Na zegarze dwunasta. Byem w Berlinie. W Berlinie
Wschodnim. W dali, na innym peronie, biwakowali Sowieci.
Peron opustosza. le. Liczyem, e wyjd z berliskiego
15

dworca tak, jak wszedem w Warszawie: w tumie. Tu tumu


nie byo, a kontrola biletw odbywaa si przy wyjciu z kadego peronu. Mj ju by niemal pusty, tylko gdzie w gbi
kilku ostatnich pasaerw podawao bilet do kontroli. Sytuacja
niebezpieczna: musiaem przyciga wzrok jak jedyny wos na
ysej gowie. Schowa si zanim mnie kto zauway! Wpadem
do ubikacji niewielkiej budki na peronie: umywalka i dwie
kabiny. Dugo piem wod o smaku chloru i rdzy. Nad umywalk lustro. W lustrze moja twarz.
Potwornie brudna: sadza i kurz, a na czole brunatny zaciek
skrzepej krwi: musiaem si skaleczy nawet tego nie czujc.
Brudny konierzyk biaej koszuli, urwany guzik od
marynarki... Nie przeszedbym przez miasto zalane socem
niedzielnego poranka!
Umyem si szybko, na ile si dao to zrobi zimn wod
bez myda. Wyrwaem guzik ze spodni i przyszyem go do
marynarki znalezionym w kcie drucikiem. Otrzepaem si z
kurzu. Lustro skwitowao moje wysiki yczliwszym obrazem.
Wyjrzaem na zewntrz. Peron opustosza ju zupenie, a kontroler przecign w poprzek wyjcia acuch z napisem Gesperrt i wanie znikn w czeluci wiodcych w d schodw.
Co robi? zadawaem sobie leninowskie pytanie.
Postanowiem czeka do wieczora w gocinnej ubikacji, a
pniej, ju pod oson ciemnoci, opuci na p zrujnowany
wojn dworzec. W postanowieniu tym nie wytrwaem dugo.
Zegar na dworcu wskazywa dopiero poudnie. Poudnie
czerwcowego, dugiego dnia. Byem godny i zdenerwowany.
Gdy jaki podmiejski pocig zasoni widok na mj peron, puciem si biegiem ku wyjciu. Przeskoczyem acuch i zbiegem po schodach. Po chwili byem na ulicy, gdzie przewija
16

si tum niedzielnych spacerowiczw.


Miasto, nieznane i w mojej polskiej podwiadomoci
wrogie, nie wydao mi si zupenie obce: moe sprawi to widok ruin. Ucieszyem si. Z warszawskich przygd wyniosem
znakomit umiejtno pryskania w zakamarki spalonych
domw, wspinania si po resztkach schodw i aenia po
gzymsach i rusztowaniach. W razie czego wiedziaem co robi!
Ruszyem wic w miasto wybierajc najmniej ruchliwe i najbardziej zniszczone ulice.
Stanem przed nowym problemem. Jak znale ktry z
zachodnich sektorw: amerykaski, brytyjski lub francuski? W
ktr stron pj? Przez jaki czas kierowaem si wedug
soca na zachd, ale szybko zbesztaem si za gupot: zachodnie sektory okupacyjne wcale nie musiay si pokrywa z
zachodni, w sensie geograficznym, czci Berlina. Majaczyy
mi wspomnienia z jakich reportay z czasw niedawnej blokady miasta: punkty graniczne, szlabany w poprzek ulic... Mylaem, e bez wikszego trudu uda mi si je omin ruinami.
Ale w perspektywie najduszych nawet ulic, w ktre zerkaem
szlabanw nie byo wida... 1. Pdziy gdzie tramwaje, turkotaa nadziemna kolejka na stalowych wiaduktach... Co robi,
gdy ktry z nielicznych przechodniw spyta mnie o co?
Ucieka w gruzy? Udawa niemow?
Po kilku godzinach kluczenia w zaukach ruin spostrzegem, e co si zmienio. Po chwili zdaem sobie spraw: widziane z odlegoci wystawy sklepw, na ktre nie zwracaem
przedtem uwagi. Stay si jakie weselsze, kolorowe. Czybym
by w Berlinie Zachodnim? Nie, to niemoliwe. Przecie nie
przeszedem adnej granicy!... Ale ruch samochodowy wikszy i przechodnie lepiej ubrani! I... amerykaski jeep z napi17

sem Military Police! Jeszcze nie miaem pewnoci, ale ju nabraem nadziei, przestaem si ba. Wmiesza si w tum. Tak,
niewtpliwie to by Zachd! Przed sklepem z owocami wystawione pomaracze. POMARACZE! Owoc, ktry pamitaem
z dawnych, przedwojennych lat, a we wspczesnej mi Warszawie niemal mityczny. Reklama coca-coli... byszczce, amerykaskie samochody... Byem jednak w Berlinie Zachodnim!
Ptora roku spdziem w obozie dla uchodcw przy
Rothemburgerstrasse 8, w dzielnicy Steglitz, w sektorze amerykaskim. Obozw w zachodnich sektorach byo wiele: z
demokratycznych Niemiec uciekay tysice ludzi, by schroni si u imperialistw. Obz w Steglitz by jedynym obozem dla cudzoziemcw. Wikszo mieszkacw stanowili
Polacy. Byo jeszcze troch Czechw, Wgrw i Rumunw, a
nawet jeden Bugar, dezerter z bugarskiej misji wojskowej we
Wschodnim Berlinie.
Polacy byli rni. Starzy i modzi. Z AK i z NSZ. Byli i tacy,
ktrzy wojn spdzili pod sztandarami II Korpusu i wrcili do
Kraju zwabieni propagand lub po prostu gnani tsknot za
rodzin, za ojczyst stron... Wieczne podejrzenia czerwonych,
nkanie rewizjami, strach przed oskareniem zmuszay ich do
ucieczki w dramatycznych nieraz warunkach. Uciekali przez
Odr: wpaw, na dkach... Uciekali przez Nys: zim po
amicej si pod nogami krze, tropieni przez psy, ostrzeliwani
przez sowieckie strae, przez WOP i VOPO 2. Wdrowali nocami przez lasy naraeni na zdrad miejscowej, wrogiej ludnoci.
W Berlinie ci co doszli leczyli odmroone nogi. Leczyli
gangren na poranionych przez zasieki rkach. Leczyli wyniesione z wilgotnych lasw zapalenie puc. Leczyli rany postrza18

owe odniesione na granicy lub w drodze. Leczyli rany zadane


im w ledztwie przez UB.
Pilimy spirytus apteczny mniej lub bardziej rozcieczony
wod. Palilimy papierosy ze skromnego przydziau. Nocne
rozmowy ludzi, ktrzy nie widzieli przed sob normalnej
przyszoci, ludzi z nienormalnego pastwa, ofiar nienormalnego porzdku na wiecie. onierze z Obozu Zwycizcw w
obozie kierowanym przez zwycionych... Byem wrd nich
najmodszy. Z ich snutymi nocami opowieci czerpaem
nauk o Polsce i wiecie wspczesnym jakiej nie daaby mi
adna inna szkoa. Bo obz dla cudzoziemskich uchodcw
przy Rothemburgerstrasse by szko. Szko goryczy i tumionej dzy zemsty, szko nienawici do komunistw.
1. Byo to ju po blokadzie, a jeszcze przed postawieniem synnego muru. Granice sektorw
byy oznaczone tylko tablicami z odpowiednimi napisami. Nie pozbawione to byo swoistego humoru: Tu koczy si sektor demokratyczny, a zaczyna amerykaski lub: Tu koczy
si francuski, a zaczyna demokratyczny.
2. VOPO skrt od Volkspolizei, wschodnioniemieckiej milicji.

19

KONGO

20

W PRZEDSIONKU
WIELKIEJ PRZYGODY

Byo

parno. W powietrzu unosi si zapach tropikalnej

rolinnoci. Bya noc. Na wprost mnie Krzy Poudnia. Ten


mityczny dla Europejczyka conradowski gwiazdozbir zasonity by przed moim wzrokiem przez wysoki budynek hotelu
Baccara. Tylko przed wzrokiem. Bo wyobrania wyczulona
jeszcze na egzotyk chona otoczenie widzialne i niewidzialne. Byem dopiero drugi dzie w Afryce. W ciemnoci tropikalnej nocy miasto jarzyo si rnokolorowymi wiatami. Z
dala dochodziy dwiki muzyki o zwariowanym, pulsujcym
rytmie. Miasto zdawao si drga w takt tego rytmu. Leopoldville, stolica Konga1.
Siedziaem na bambusowym, wyplatanym fotelu, na balkonie pierwszego pitra buildingu. Nie dowiedziaem si nigdy
kto tak nazwa dwupitrowy budynek stojcy wrd drzew, a
sucy jako miejsce tranzytowe dla najemnikw. Najemnicy: psy wojny, les mercenaires, soldiers of fortune. Od trzech
dni byem jednym z nich.
Ze szklank whisky w rku wsuchiwaem si w pynce z
miasta dwiki, chonem zapach tropikw. Caym organizmem czuem oczekujc mnie Wielk Przygod. Z dou, z
pierwszego pitra, dobiegaa piewana przez kilka mskich
21

gosw melodia marszu Pierwszego Puku Spadochroniarzy


Legii Cudzoziemskiej. To moi przyszli wsptowarzysze, ktrych alkohol przenis w czasy, gdy walczyli gdzie indziej, pod
innym niebem. Cho chyba nie o inn spraw. Czy moi nowi
koledzy wspominali Wietnam, czy wojn w Algierii? Nie wiedziaem. Psy wojny? Na pewno. Wojna bya ich ywioem i
narkotykiem. Najemnicy? Niezupenie. Jeli najemnik jest w
stosunku do onierza tym, czym prostytutka w stosunku do
kochanki to autentycznych najemnikw wrd nas nie byo.
Ci onierze nie sprzedawali si ani kademu kto paci, ani nawet temu kto paci najwicej. Wtedy czuem to instynktownie.
Dowd na to miaem kilka lat pniej, gdy wysannik Fidela
Castro proponowa nam w paryskiej restauracji Le Fouquet's
na Polach Elizejskich znacznie wysze gae i wysze stopnie w
subie rewolucji w Boliwii. aden z obecnych ze mn szeciu
oficerw nie zgodzi si pj zaszczytnym ladem CheGuevary. A przecie naszych odpowiednikw z przeciwnej
strony barykady nikt nie mie nazwa czerwonymi najemnikami. Nawet tych, ktrzy, jak Che, zarabiali dziesitki tysicy dolarw i posiadali luksusowe wille na Kubie...
Whisky czy nastrj? Pograem si w mylach. Nawet
poczenie legionowego piewu z rytmem muzyki Czarnego
Ldu nie dranio ucha, lecz upajao...
Czuem, e tych weteranw zapomnianych wojen czy
co, co dla mnie nie jest jeszcze dostpne. Zazdrociem im.
Ale formalnie ju byem jednym z nich. Mao. Byem oficerem.
Czy dam sobie rad? Czy zyskam ich szacunek? Czy nie stchrz? Wzdrygnem si. Nie wolno mi zwtpi w siebie. W tym
gronie elity onierskiej wielu narodowoci musz si wykaza, choby mi przyszo zapaci najwysz cen.
22

Trzy dni temu w Brukseli, w biurze werbunkowym mieszczcym si na trzecim pitrze ambasady kongijskiej, przeszedem komisj lekarsk. Nie miaem ani paskostopia, ani hemoroidw. Zdolny do suby. Podpisaem cyrograf. Otrzymaem bilet lotniczy Pary Leopoldville. W mj uchodczy
paszport ostemplowano pierwsz z caego pniejszego szeregu egzotycznych wiz. Ze skromnego uchodcy, ktry prbowa
zaspokoi sw potrzeb pracy spoecznej jako nauczyciel w
podparyskim liceum dla polskich dzieci staem si wreszcie
kim innym... Staem si Polakiem, ktremu jest dane walczy
z czerwon zaraz z broni w rku. Bo przez cae lata przygotowywaem si do tego, mylc, e doczekam si wreszcie walki o wyzwolenie ojczyzny. Po latach oczekiwania olnienie!
Z komunizmem walczy mona i trzeba wszdzie tam, gdzie
zagraa on jakiemu spoeczestwu. Na midzynarodwk
komunistyczn odpowiedzie midzynarodwk antykomunistyczn. Walczy, a nie kibicowa.
Czy tamci, na dole, w barze, myleli tak samo? Antykomunistami byli na pewno. Ale w wojnie szukali czego innego.
Czego, czego smak poznaem dopiero pniej: mskiej, wiernej przyjani, przygody, a przede wszystkim cigego wystawiania si na prb. Narkotyk ryzyka. Nigdy tak si czowiek
nie cieszy yciem, jak wtedy, gdy o wos unikn mierci. Przekonaem si pniej, jakim rajem wydaje si ycie, gdy przejdzie si przez pomie pieka. Jak dz ycia czuje ten, kto
ociera si o mier, jak smakuje szklanka whisky spukujca
smak potu lub krwi. Narkotyk wojny...
Rozpdziem si. Wybiegem w przyszo. Wtedy, na balkonie buildingu w Leopoldville, jeszcze o tym nie wiedziaem.
Przeczuwaem to tylko suchajc piewu wiecznych onierzy...
23

A czym kierowa si Kowalski? Kapitan Kowalski. Czowiek, o ktrym syszaem od wszystkich starych bywalcw
buildingu, poszukiwaczy wrae pod Krzyem Poudnia... Kim
by ten mj rodak?
Miaem go pozna w kilka dni pniej. Ale ju znaem go
ze syszenia. Nie jego. Raczej legend o nim: mody oficer II
Korpusu w czasie wojny osiedli si w Belgii. Ima si rnych zawodw. W ostatnich latach by kucharzem na dworze
krla Belgw. Rzuci wszystko, by wzi udzia w wojnie jak
komunici rozptali w Kongo. By tu ju prawie od dwch lat.
Tydzie po tygodniu obrasta w legend. Posta szalona. Jak
Kmicic hulaka i awanturnik. Odwany do nieprzytomnoci,
do szalestwa. Uwielbiany przez onierzy biaych i czarnych.
Biali cenili w nim mstwo i fantazj. No i mocn gow przy
hulance. Czarni zabobonnie wierzyli w jego szczliw gwiazd, w niebywae wprost szczcie czowieka2, ktry nie unika
adnego ryzyka i szli za nim w ogie. Kowalski z dziesicioma
ludmi zdobywa miasto bronione przez 300 komunistycznych,
wietnie uzbrojonych rebeliantw. Kowalski by siedem razy
ranny. Kowalski wynis z poncej wsi rannego onierza majc sam kul w opatce. Kowalski cae ciao, z wyjtkiem twarzy, mia w bliznach. Kowalski, Kowalski, Kowalski... Wraca w
rozmowach w stowce, w barze i na kwaterze. Imponowa
odwag starym wyjadaczom, ktrym z reguy nie imponowao
nic. Co tu duo mwi: dumny byem z mojego sawnego
rodaka. Troch bardziej rozumiaem yczliwo, jaka mnie tu
spotykaa na kadym kroku jako Polaka.
Mj dyplom oficerski, ktry otrzymaem od generaa Andersa, zosta uznany jako penoprawny dziki innemu Polakowi. By nim major Morcinek: doktor Morcinek, szef suby
24

zdrowia kongijskiej armii, ceniony przez wszystkich za odwag z jak porusza si po froncie niosc pomoc rannym co
wcale nie naleao do jego obowizkw.
Byo ju pno. Wstaem. I spa? Zbyt wiele wrae.
Pitro niej trwaa wrzawa onierskich gosw. Poczuem
potrzeb zanurzenia si w to, co miao sta si moim rodowiskiem. Jakby sam fakt obcowania z nimi: wtajemniczonymi i
wyprbowanymi, mia mnie upewni, e si sprawdz, e nie
zawiod, e bd ich godny.
Kowalski by oczekiwany za cztery dni! Zobacz legend.
Drzewa rosnce wok buildingu przypominay jarzbin. Z
bliska jednak mona byo zaobserwowa na nich wszystkie
cztery pory roku: mode listki i pczki, dojrzae licie i kwiaty,
wreszcie owoce i zke, opadajce listowie. Na drzewach
mnstwo ptakw i biegajce szybko jaszczurki. Leopoldville
jest miastem rozlegym, z du iloci zieleni. Budynki niskie
jedno lub dwupitrowe. Od czasu do czasu wyrasta gdzie
imponujcy drapacz chmur. Ju wtedy zna byo brak nadzoru
technicznego. Ze wspaniaych czasami budowli odpada tynk.
W eleganckich dzielnicach pitrzyy si mieci. Wszdzie
ogromny zgiek. Murzyni lubi tranzystorowe radia. Rozkrzyczane dzieci, nawoywania handlarzy, ktnie i piew. Na targowisku, ktre przeamawszy tamy kolonialnych porzdkw
wlewao si w dzielnic rezydencjaln roje much. Godne
psy i rwnie godne dzieci ebray wsplnie w toku i brudzie.
Na og bez skutku. Spod tynku belgijskiej cywilizacji wyzieraa wieczna, beztroska i bezlitosna Afryka. Na skraju targowiska zbiegowisko. To czarownik ubrany w mapie skry i
obwieszony amuletami, wry amatorom z wntrznoci spe25

cjalnie w tym celu mordowanych kur. Kaua kurzej krwi


czarna bya od much, ktre unosiy si chmur. Gdy jaki pies
prbowa liza krew, zanim zwin si z blu od potnego
kopnicia w podbrzusze. I to wszystko w zaduchu tropikalnego upau. Spocone twarze i ciaa...
W barze hotelu Baccara panowa przyjemny chd. Zamieszkay przez zagranicznych goci hotel jeszcze stara si
utrzymywa dawn wietno. Ale tu i wdzie brakowao
arwki. Na cztery windy dwie byy nieczynne. Z niektrych skrzanych foteli wystaway spryny zagraajce dostojnym tykom dewizowych goci. Ale i tak bya to oaza czystoci,
spokoju i chodu...
Zwiedzanie miasta zmczyo mnie. Sczyem bloody
Mary przy barze. Z gonika pyna melodia Plattersw
Only you... Kto uderzy mnie w rami. Odwrciem si. Sta
przede mn brunet o jasnoniebieskich oczach i szczerzy zby
w umiechu.
Kowalski jestem, witam rodaka...
Zerwaem si z barowego stoka. Kapitan Kowalski by
niewysokim, ale wietnie zbudowanym mczyzn, ktrego
zgrabn sylwetk podkrela krj kamuflaowego, spadochroniarskiego munduru. W Leopoldville najemnikom nie wolno
byo nosi mundurw. Ale Kowalski zawsze robi to, czego nie
wolno... Zimne, niebieskie oczy kontrastoway z penym sympatii wyrazem twarzy. Kowalski sondowa mnie. Ja obserwowaem czowieka, o ktrym tyle syszaem. Wygld wataki
lub korsarza. Kocia zwinno ruchw. Pikne rysy cygaskiego
ksicia. I te zimne oczy...
Zaprosi mnie na obiad. Umiejtnymi pytaniami i skupion
uwag wycign ze mnie wszystko. Przy deserze ju zna mj
26

yciorys. Przy koniaku i kawie zacz mwi on. Jego motto


yciowe brzmiao: lepiej jest przey jeden dzie jak lew, ni
cae ycie jak zajc. Tumaczy mi swoj wojn. Wojn,
ktr pojmowa jak Wielk Gr. Przechytrzy przeciwnika,
zaskoczy. Przeprowadzi niespodziewany atak, w ktrym
odwaga i brawura myl wroga co do si atakujcego. A pniej
mia si Kowalski zabobon i legenda robi swoje.
Przeciwnik panikuje na sam dwik nazwiska. Ucieka przed
czowiekiem, ktremu najwyraniej sprzyjaj duchy. Zabobon i
karabin maszynowy. Penicylina i amulet. Radio krtkofalowe i
tam-tamy. Bazooka i zatrute strzay. Afryka.
Wyszlimy z baru pnym wieczorem, gdy dzienny upa
zmienia si w parn noc.
I w tym wypadku legenda Kowalskiego okazaa si prawdziwa: mocn mia gow. wiata hotelu Baccara dwoiy mi
si w oczach...
W par miesicy pniej ciko rannego Kowalskiego
ewakuowano do Brukseli. Kilka operacji postawio go na nogi.
Oeni si z bogat, przystojn Belgijk, ktra opiekowaa si
rannymi w szpitalu. Wyjechali na Wyspy Kanaryjskie i kupili
hotel. Kowalski zainwestowa wszystkie swoje oszczdnoci i
wysokie odszkodowanie za rany. Zaprasza mnie. Gdy po
latach chciaem skorzysta z zaproszenia i napisaem do niego
list odpowiedziaa mi ona:
M mj przepisa na mnie cay stan posiadania. W tajemnicy przede mn. 15 kwietnia 1971 roku znikn, zostawiajc
list: Wybacz, kocham ci, ale takiego ycia nie mog znie.
Nudz si. Jad tam, gdzie mnie jeszcze nie byo. Nie czekaj na
mnie. Tacy jak ja nie wracaj nigdy...
27

Od 1971 roku pytam wszystkich czy nie syszeli o kapitanie Kowalskim...


1. Leopoldville od 1967 roku nazywa si Kinszasa, a Kongo zostao w roku 1971 przemianowane na Zair.
2. W jzyku swahili szczcie; nasibu to przynoszcy szczcie amulet, dobra aura, w przeciwiestwie do hari lub heri, co oznacza szczcie pospolite, zadowolenie na przykad z powodu penego odka...

28

ZIELONA DUNGLA
I CZERWONA REWOLUCJA

Kt to dzi jeszcze pamita? Pierwsze strony gazet. Sensacja budzca groz. Wieci z pieka. Rozpacz rodzin pomordowanych. Rok 1965. Miasto Stanleyville, stolica Prowincji
Wschodniej, gonie byo podwczas w caym wiecie z powodu krwawej rzezi, jak podburzony przez komunistw motoch urzdzi europejskiej ludnoci.
Kongo, ze swymi zoami miedzi, uranu, zota i diamentw, miao sta si czerwonym przyczkiem do zdobycia
Czarnego Ldu. Gdyby Sowietom i ich wczesnym chiskim
sojusznikom udao si pooy ap na tym kraju i wcign go
w orbit swych strategicznych planw zagraaliby Angoli i
Afryce Poudniowej. Gra bya warta wieczki. Ale jak mwi o
komunizmie w kraju w trzech czwartych zaronitym dungl,
gdzie ludno poza miastami prowadzi ycie koczownicze, na
poy myliwskie, gdzie tradycje plemienne i zabobony spltane
w sie zakazw, tabu, reguluj stosunki, a plemiona murzyskie z rzadka tylko widziay biaego czowieka?
Sowieccy i chiscy strategowie dywersji rozegrali parti po
mistrzowsku. Agenci komunistyczni w pierwszej fazie podburzyli motoch miejski do kradziey i rozgrabienia mienia biaej
ludnoci. W nastpnej fazie, wykorzystujc strach Murzynw
29

przed zemst biaych, nakonili ich do rzezi. eby nie byo


wiadkw mwili. eby inni biali bali si tu wrci i pocign zbrodniarzy do odpowiedzialnoci. Krew zacza si la
strumieniami. Gwacono kobiety zarzynajc je potem noami.
Sztachety potu okalajcego koszary udekorowano biaymi
dziemi ywcem wbijanymi na ostrza. Ze szczegln gorliwoci zncano si nad zakonnicami i misjonarzami.
W tym samym czasie komunistyczni emisariusze docierali
do na wp dzikich plemion yjcych w dungli i wchodzili w
kontakt z plemiennymi czarownikami. Szamani ci nie lubili
biaego czowieka, gdy tam gdzie wkracza misjonarz i lekarz
tam koczya si ich wadza. Rn biaego byo hasem,
ktre odpowiadao im szczeglnie. Zagray w dungli tam-tamy. Czarownicy gosili mier mitu biaego czowieka. Uzbrojone przez Sowiety plemiona zajmoway miasta i plantacje.
Odurzeni przez czarownikw haszyszem wojownicy przecigali si w krwioerczoci i okruciestwie. Przez Sudan szy
transporty sowieckiej broni.
Prowincja Katanga, bardziej uprzemysowiona i cywilizowana, oderwaa si od Konga. W imi witoci i nienaruszalnoci granic odziedziczonych po mocarstwach kolonialnych
bkitne hemy Organizacji Narodw Zjednoczonych zwalczyy katangijsk secesj. Ale wobec poogi jaka zalaa Prowincj Wschodni, przywdca katangijskiej secesji Mojesz Czombe zosta premierem caego Konga. Wierne mu i wyprbowane
w boju oddziay katangijskie byy bowiem jedyn lokaln si
zdoln przeciwstawi si rebelii. Czombe, ju w czasie katangijskiej wojny secesyjnej, walczy przeciwko siom ONZ przy
pomocy sprowadzanych z Europy specjalistw wojskowych
rnych narodowoci.
30

To byy narodziny najemnikw. Wyprbowawszy ich


niezwyke kwalifikacje bojowe w Katandze, Czombe stworzy
z nich kadry dla oddziaw katangijskich rzuconych przeciwko rebelii.
Gdy do Europy dotary wieci o rzezi biaej ludnoci w
Stanleyville, rzd belgijski, za zgod Czombego, zdecydowa
si na wysanie pomocy. Nie Czombemu w walce z rebeli, ale
biaej ludnoci Stanleyville. Krwawa orgia trwaa ju dugo.
Spdzona w kilka punktw miasta wielotysiczna ludno
europejska przeywaa katusze. Co wieczr pijani i odurzeni
haszyszem Murzyni wywlekali dziesitki ludzi na rze. Belgijskie oddziay spadochronowe zrzucone na lotnisko w Stanleyville szybko opanoway przyczek, a przybye samolotami
posiki umoliwiy zajcie miasta i uratowanie resztek biaej
ludnoci. Oddziay katangijskie pod dowdztwem najemnikw przybyy do Stanleyville czciowo drog lotnicz, czciowo za prawdziwa to epopeja drog rzeczn, czyli
grubo ponad dwa tysice kilometrw w gr rzeki Kongo na
le przystosowanych barkach, poprzez dungl, z ktrej przewaajce siy rebelianckie przepuszczay cige ataki. Gdy trzy
bataliony katangijskie znalazy si w miecie, belgijskich spadochroniarzy wycofano.
Dziwne to byo miasto. Cz jego czarnej ludnoci, zamieszana w niedawne zbrodnie, ucieka w dungl ze strachu
przed kar. Ci, ktrzy nie uciekli, cigle nie mogli uwierzy, e
zgodnie z dyrektywami Czombego kara ich omina. Czombe
bowiem chcia unikn wcignicia kraju w acuch nie koczcych si rzezi. Administracja miasta bya w rkach Katangijczykw przybyych za wojskiem ze stolicy. Sztab wojskowy by
kongijski. Natomiast oddziay frontowe byy katangijskie. To31

Autor w mundurze

Grupa najemnikw. Charakterystyczne, e nosz nakrycia


gw charakterystyczne dla jednostek, w ktrych kiedy suyli, przewanie biae z Legii Cudzoziemskiej i czerwone berety spadochroniarzy.

32

te nie brakowao konfliktw. Niedawno przecie, w czasie


secesji Katangi, ci ludzie walczyli przeciwko sobie. Szczciem
najemnicze kadry oddziaw frontowych i belgijscy doradcy
administracji cywilnej wsppracowali jako tako, cho i tu nie
brako antagonizmw...
W dawnej szkole redniej miecia si kwatera najemnikw. Oficerowie zaopatrzenia i sub administracyjnych
mieszkali w Hotelu Wodospadw. Belgowie z administracji
cywilnej i wojskowi doradcy sztabu zajmowali hotel Stanleya.
Policja bya kongijska. Ulice patroloway oddziay katangijskie.
Katangijczycy ze stolicy mwili narzeczem lingala. Katangijczycy i tubylcza ludno cywilna uywali jzyka swahili. Belgowie mwili po francusku i rzadziej po flamandzku. W kwaterze najemnikw usysze mona byo wszystkie jzyki
europejskie. Walki toczyy si na przedmieciach. Przez lini
frontu przedzieraa si do miasta czarna ludno, przeraona
panujcym w dungli terrorem czerwonej rebelii. Brakowao
ywnoci i lekarstw dla ludnoci cywilnej, a amunicji dla wojska. Lotnisko, jedyna droga jakichkolwiek dostaw, byo pod
obstrzaem z pobliskiej dungli, o czym si zreszt sam miaem przekona...
Z grubsza o tym wszystkim wiedziaem ju z gazet, ale
suchaem uwanie kapitana Kowalskiego, ktry objania mi
sytuacj kraju, w ktrym miaem y i walczy.
Kapitan Kowalski nie nalea do zaogi Stanleyville. Terenem jego korsarskich zagonw byy plantacje cukru nad jeziorem Tanganika, w okolicach miasta Uwira. Do Leopoldville
przylecia po naleny jego ludziom od, po czci wymienne
do zuytej broni, po amunicj. Przylecia starym, rozklekota
33

nym jednosilnikowym samolotem z belgijskim pilotem, amatorem silnych wrae. Samolot znaleli w hangarze jakiej
opuszczonej plantacji...
Tyme dychawicznym, czteroosobowym aparatem lecielimy teraz nad dungl z Leopoldville do Stanleyville. Rudy
Belg-pilot, Kowalski i ja. W ciasnej kabinie wypchanej szczelnie zaopatrzeniem byo duszno. Przeciony samolot lecia
nisko. Jedyny silnik czasem si krztusi. Pod nami dungla. W
dungli rebelia, dajca z rzadka znak, e istnieje, seri z karabinu maszynowego. Nic gronego. Byle silnik wytrzyma.
Wolaem nie myle co by si stao z nami w razie awarii. A
Kowalski wprowadza mnie w tutejsz rzeczywisto jak
sam to okreli. Mwi z przejciem, z sympati dla kraju, w
ktrym przyszo mu walczy. Murzyni s jak dzieci tumaczy mi. Jak dzieci okrutni i jak dzieci tego okruciestwa niewiadomi. Kowalski czuy by na krzywd kongijskiej spoecznoci. Wini biaych za kolonizacj, ktra zaamaa dawne
struktury plemienne, ale jeszcze bardziej wini ich za pospieszn, nie przemylan dekolonizacj, ktra z kolei usuwaa
struktury kolonialne. W ten sposb czarna ludno, ktrej odebrano tradycje, a nie nauczono korzystania z postpu, pozostawiona sama sobie, bya podatna na wszystko. A co dopiero,
gdy Sowieci podrzucali bro, agentw i wywrotowe hasa...
Samolot lecia wzdu rzeki Kongo, ktrej brudnote
wody toczyy si przedziwnymi meandrami poprzez skbion
dungl. Jak okiem sign, a po horyzont wida byo bezkresne kbowisko spltanej rolinnoci. Dominowa kolor zgniozielony. Na wysokoci omiuset metrw, ktr osign z trudem nasz przeciony samolot-grat, czu byo wilgotny, mdy
oddech dungli i bagien. Nie wida byo ani drg, ani wsi.
34

Nieliczna ludno zamieszkujca dziewicze lasy nie zdoaa


wycisn na nich jakiegokolwiek ladu obecnoci czowieka.
Tylko nad sam rzek Kongo z rzadka rozsiane plantacje
wiadczyy o istnieniu ludzi w tym imperium przyrody. Wikszo plantacji bya zniszczona przez rebeli. Co si stao z
ludmi? Zdoali uciec? Zostali wymordowani? Kowalski mwi, e niestety w wikszoci wypadkw kada z plantacji, po
ktrych przesuwa si teraz cie naszego samolotu, bya miejscem tragedii, mczestwa i mierci. Na caej prawie liczcej
dwa tysice kilometrw ocalao tylko kilka plantacji. Zamienione w warowne obozy, otoczone rebeli, stanowiy etapy
naszego lotu wzdu Konga. Bo samolot musia co kilkaset
kilometrw ldowa, by uzupeni paliwo. Paliwo dostarczali
nam bohaterscy osadnicy za gar amunicji, za jak bro...
I tak, skokami z plantacji kawy na plantacj cukru, trwa
nasz lot nad krajem, o ktrym jeszcze nie tak dawno nie wiedziaem jeszcze nic... Gdzie w poowie drogi nocleg w starym
kolonialnym domu. Belg, ktry si w tym domu urodzi opowiada o losach ojca, ktry ten dom zbudowa. Czu si Afrykaninem. By kongijskim patriot. Belgii prawie nie zna...
I ostatni skok. W dungli, pod nami, coraz wiksze poacie
uprawnych pl i plantacji. Sie drg i domy. Wida wioski murzyskie: bambusowe chaty ustawione krgiem dookoa centralnego placyku. Puste. Nie ma nikogo. Tylko czasami, z
dungli lub ze skbionych krzeww kawowych opuszczonej
plantacji, wznosi si i biegnie ku nam struga wietlnych pociskw karabinu maszynowego. Kiepscy strzelcy. Krowiasty,
przeadowany, dychawiczny i nisko leccy samolot jest przecie celem atwym. Zbyt atwym jak na mj gust. Ale rudy
pilot gwide beztrosko stosujc ociae uniki, a Kowalski nie
35

przerywa swej opowieci o wojnie i ludziach. Wic poskramiaem wyobrani nasuwajc mi uparcie obraz strconego
samolotu nadzianego jak konserwa naszym misem. Troch
nadrabiaem min. I tak pyn czas. A nagle z ysawej ju w
tym miejscu dungli wynurzyo si miasto. Samolot pooy si
na lewe skrzydo i zatoczywszy szeroki uk zszed do ldowania. Z zaronitych chaszczami kracw lotniska w lad za
samolotem biegy pociski karabinu maszynowego. Ze strony
budynkw sprzone karabiny maszynowe odpowiedziay
ogniem. Kilka wybuchw pociskw z modzierza w pobliu
miejsca, skd groono nam zestrzeleniem, i samolot zacz
toczy si po bieni lotniska, dziurawej i penej wyrw. Strzaw
z zaroli ju nie byo sycha, ale jednak chykiem bieglimy w
stron budynkw. Samolot znalaz bezpieczne schronienie w
hangarze.
Byo gorco i parno. Kowalski z trudem dodzwoni si do
kwatery dowdztwa ,,najemniczych kadr. Byem w Stanleyville. Tu miaem zosta i tu miaem by onierzem i dowdc.
Kowalski nazajutrz mia odlecie do Uwiry.
Przed budynek lotniska z niejak fantazj zajecha wojskowy jeep z zamontowanym karabinem maszynowym. P
godziny najbardziej zakurzon drog wiata, przez rogatki do
centrum, klakson, ostry skrt w lewo, elegancka aleja, brama i
ju...
Plamisty, spadochroniarski mundur. Stojcy przy bramie
wartownik zasalutowa Kowalskiemu. W podwrzu Kowalski
zeskoczy z jeepa i znikn w jakich drzwiach. Zostawszy sam
rozgldaem si ciekawie. Szofer jeepa, ktry te znikn, po
chwili zawoa mnie i wskaza rk drzwi. Wszedem do biura.
Za biurkiem siedzia belgijski dowdca najemniczej kadry w
36

Kongo, pukownik Lamouline. Zameldowaem si. Gruby pukownik, usyszawszy, e jestem Polakiem i oficerem umiechn si i powiedzia: Dobrze si skada. Paski rodak, kapitan
Topr-Staszak odchodzi na urlop. Zastpi go pan na stanowisku dowdcy 12 batalionu katangijskiego. Omiuset pidziesiciu Katangijczykw i dwunastu biaych ochotnikw. Jak
si ju od Kowalskiego dowiedziaem, europejscy onierze
nazywali si midzy sob ochotnikami. Sowo najemnik nie
brzmi dobrze, a zreszt w stosunku do wikszoci z nas nie
odpowiada prawdzie.
Przestraszyem si odpowiedzialnoci... By dowdc jednego z trzech batalionw obrony Stanleyville, dowodzi starymi wygami, weteranami z najprzerniejszych wojen, oraz
kilkoma setkami Katangijczykw to nie byo zadanie atwe
dla kogo, kto stawia swoje pierwsze kroki na ciece wojennej przygody. Jeszcze wtedy nie wiedziaem, e nie te trudnoci bd najcisze do pokonania. Ju niedugo miaem mono stwierdzi, e najtrudniej bdzie zastpi Topora. Kapitan
Topr to druga z kolei polska legenda kongijskiej wojny.
Pociesza mnie mundur, pistolet przy pasie i oficerskie
gwiazdki na naramiennikach. W lustrze, w przeznaczonym dla
mnie pokoju, studiowaem marsowe miny. W gbi ducha czuem jednak niepokj. Jak zdam ten najtrudniejszy egzamin
egzamin dowdcy?
1. Dzi: Kisangani.
2. Dzi: Grny Zair.

37

MULELE MAJ1

Mulele maj! Muleleee maaaj!!! Ryk setek garde nie da

si zaguszy nawet ogniem broni maszynowej. Spltane


chaszcze zdziczaej rolinnoci na Kilometrze czwartym 2
wypluway z siebie setki rozwrzeszczanych postaci ledwie
widocznych w bezksiycow noc. Fale oszalaych Murzynw
szy, biegy, paday, podryway si znowu... Ryczc i strzelajc
na olep, niebezpiecznie si zbliay. Zamontowany na jeepie
karabin maszynowy drga w moich rkach krtkimi seriami.
Pot zalewa mi twarz i tylko niemal nadludzkim wysikiem
woli tumiem ogarniajc mnie panik. Baem si tego
strasznego tumu, ktry wrzeszczc szed na mnie, prawie
niewidoczny, dziki, oszalay, podniecony wasnym krzykiem,
nieludzki...
Rozsdek kaza mi panowa nad sob. Serie krtkie,
sprawne, przemylane. Nie zagrza lufy! Oszczdza amunicj! Z rozwag! Skutecznie! A strach zaciska mi palec na jzyku spustowym; wydua serie. apaem si na tym, e strzelam na olep, e nie wybieram celu; grzaa si lufa. I znw
rozsdek przezwycia strach. Z zimn krwi. Celnie. Skutecznie. A z chaszczy wyaziy nowe tumy pdzone dwikiem tam-tamw. Dwunastu Katangijczykw w rowie koo
jeepa. Zbili si w grupk, leeli jak najbliej rozszczekanego
karabinu maszynowego, ktrego jazgot dodawa im odwagi,
38

chroni przed panik... Strzelali rwnie. Ich pistolety maszynowe pluy dugimi seriami. Nie byli zdolni do mylenia, panikowali. Ich ogie by nieskuteczny, ale sprawia wraenie, e
jest nas wicej. Gdy musiaem wymieni rozpalon luf, gdy
koniec tamy przerywa ogie karabinu maszynowego na kilka
czy kilkanacie sekund, wrzask nieprzyjaci zblia si. I
znw naciskaem na jzyk spustowy. I znw przyduszaem
rozpdzon fal do ziemi. Koczya si osiemnasta tama
podana mi przez czarnego szofera, ktry dwie godziny temu
wyrwa mnie z ka krzyczc: Lieutenant 3, KILOMETR
CZWARTY ZAATAKOWANY!. Nieubrany, w szortach tylko,
wybiegem z willi, w ktrej kwaterowaem. Szofer ju wrzuca
na jeepa blaszane puda amunicji... Z dala sycha byo strzelanin, ktra zbliaa si szybko gdy gnalimy asfaltow szos w
kierunku zagroonej placwki. Osiemnasta tama koczya
si... Madou, mj szofer, po omacku doczepia dziewitnast.
Nie szo mu to sprawnie, gdy kade oddanie serii wyrywao
mu koniec tamy z rki. Zdy podczepi czy nie? Bo jeli nie,
to kilka sekund straconych na zatamowanie moe si skoczy tragicznie... Zdy. Szarpnita z nowego puda dziewitnasta tama dobiega do zamka. Krtkie serie.
Mulele maj, Mulele maaaj! coraz bliej moich oczu
jadowity wist kul, coraz bliej przelatuj robaczki witojaskie pociskw wietlnych. Czarna fala nadchodzi, zaraz nas
zaleje. Jaki Katangijczyk rzuci granat rczny: huk i w
blasku wybuchu sylwetki wroga tu, tu. Seria duga. Szofer
sam ju strzela z rcznej broni. P tamy... Wrg ju blisko...
Ju musz zatacza luf wikszy uk. Tama koczy si...
mier???
Fala zaamaa si o kilkanacie metrw przed nami. Dwa
39

nastpne granaty dokoczyy dziea. Szybko zakadam dwudziest tam, gorczkowo wprowadzam nabj do lufy. Ale ju
tam-tamy warcz inaczej.

Prowizorycznie opancerzony jeep. Na drzwiach koniec


napisu: Czerwone diaby

Madou pytam. Co to znaczy?


Koniec! umiecha si szofer. Wzywaj do odwrotu.
Rozejrzaem si. W jeepie bya ju tylko jedna tama
amunicji. Atak wroga zaama si w por!
Siedzc pniej na brzegu ka, zaciskaem zby z blu.
W gorczce bitwy nie czuem, e wyrzucane z karabinu
maszynowego rozgrzane uski paday mi na goe uda. Teraz
czerwone i pokryte bblami pieky mnie straszliwie. Klem w
okropny sposb. W trzech jzykach...
Moja pierwsza bitwa skoczya si moim zwycistwem
jako onierza. Ale bya dowodem mojej klski jako dowdcy.
40

Z dwunastu podkomendnych biaych ochotnikw ani jeden


nie wzi udziau w walce. Moje wojsko pio w miecie...
Kompletne lekcewaenie moich rozkazw...
Gdy kapitan Topr przedstawi mnie jako swojego nastpc, zarwno czarny, katangijski batalion jak i biali podoficerowie przyjli mnie niechtnie.
Czarni kochali Topora, ktry dowodzi nimi ju w Katandze przeciwko bkitnym hemom Organizacji Narodw
Zjednoczonych. Byli razem, gdy szwedzkie oddziay masakroway ich wioski4. Byli razem, gdy Katang obiega wie o
zestrzeleniu samolotu, ktrym lecia znienawidzony przez
nich Dag Hammarskjold, sekretarz generalny ONZ. Topr by
sprawiedliwy, odwany i... brutalny. Dba o swe wojsko jak
matka i kara jak ojciec. By jedynym oficerem w Kongo, ktry
bi po pysku nie wywoujc buntu. Od dawna by ich M'kuu,
czyli plemiennym szefem, ktremu suyli wiernie jak psy. Bez
szemrania. Odpaca im t wierno. aden batalion nie mg
poszczyci si dowdc, ktry by tak troskliwie dba o swych
onierzy, tak rozumia ich potrzeby. amany jzyk francuski
Topora, jego tubalny gos wywoyway pen szacunku cisz w
katangijskich szeregach. Kto cho raz przekona si jak niezdyscyplinowani i haaliwi s Katangijczycy, ten zrozumie co
chc przez to powiedzie. Topr by wysokim, atletycznie
zbudowanym, silnym mczyzn. Kulawy od postrzau w
Katandze w 1961 roku, podpiera si lask. Gdy odszed z
dowdztwa 12 batalionu, Katangijczycy rozpaczali. Czerwone Diaby5 kochay swego dowdc. Nieatwo byo zastpi
Topora!
Nieatwo byo rwnie zastpi go jako dowdc dwunastu biaych podoficerw i onierzy. Dziwna to bya ekipa:
41

szeciu Wochw, dwch Francuzw, dwch Belgw, jeden


Niemiec i jeden Duczyk. Wochom przewodzi sprytny
chory Valcamonica. Valcamonica by ambitny. Wiedzc o
bliskim odejciu Topora myla, e Lamouline wyznaczy go na
dowdc i odpowiednio awansuje. Miaem wic wroga. Nie
miaem czym imponowa tym starym wyjadaczom znanych i
nieznanych wojen. Ni dowiadczeniem, ni si fizyczn. Wiedziaem, e gdybym dyscyplinarnie wyrzuci Valcamonica lub
ukara ktrego z innych, to zginbym od kuli w plecy w
pierwszej bitwie. Francuzi nie lubili Wochw, ale nie mieli
powodu lubi mnie, a bdc w mniejszoci woleli z Wochami
nie zadziera. Z Belgw jeden, stary wyga, mia odej za
dwa tygodnie, a drugi, mokos, nie liczy si wcale. Niemiec
patrzy na mnie bokiem, w oczy okazywa prusk dyscyplin,
a za plecami zapewnia Valcamonica, e go popiera. Tylko
Duczyk jako mi sprzyja. To on mnie ostrzega. Zwaszcza
przed Alfredo Cossi.
Alfredo Cossi by czowiekiem strasznym. Strasznym na
pewno. Czy czowiekiem? Bywao, e miaem wtpliwoci.
Brzydki, ciki, niezgrabny. Utyka na jedn nog, co uparcie
nasuwao skojarzenie z poruszaniem si goryla. Wraenie to
zwikszone byo przez zaiste mapi dugo potwornie
silnych ramion. Alfredo by analfabet. W jzyku francuskim
porozumiewa si przy pomocy kilku wyrazw. Uporczywa
plotka gosia, e dawniej by patnym morderc mafii. e
uciekajc przed mafi, ktrej przez wrodzon tpot wyrzdzi
jak szkod (zabi nie tego czowieka co trzeba), schroni si w
Afryce Poudniowej. Poniewa umia tylko zabija, wic gdy
trafia si okazja znalaz si w Kongo. Przywyky do posuszestwa dla mafiosi upatrzy sobie szefa w Valcamonica. W
42

Charakterystyczny grb murzyski z butami


nieboszczyka. Po lewej Valcamonica.

spelunkach Stanleyville Valcamonica mia presti. Nawet


najgorsze zabijaki bay si, by nie poszczu na nich Alfredo
Cossi.
Nie spaem, gdy pod dom zajeday wozy wiozce z
miasta moich wojownikw. Ju wiedzieli o stoczonej na kilometrze czwartym bitwie. Nie chciaem ich widzie. Wcieky
na wasn gupot chodziem wentylatorem poparzone uda. O
wicie wziem jeepa, dwch katangijskich onierzy i udaem
si na kilometr czwarty. W blasku wschodzcego soca
miejsce stracio groz ubiegej nocy, mimo iloci trupw zalegajcych okolic. Pnadzy, obwieszeni amuletami, leeli jak
okiem sign. Sowiecka bro walaa si na przedpolu. Oszo43

omieni haszyszem przez czarownikw, otumanieni zabobonem i uzbrojeni przez dalekie, zowrogie mocarstwo, szli na
mier pdzeni warkotem tam-tamw, ogupieni wasnym
wrzaskiem, ktry jeszcze brzmia mi w uszach: Mulele
maaaj! Biedne, ciemne ofiary czerwonego imperializmu leay teraz cicho, w przeraajcych pozach, w jakich zastaa ich
mier. mier, ktr zada im belgijski karabin maszynowy w
moich rkach. Wrciem do willi i jednym haustem wypiem
szklank whisky.
Stacja benzynowa Esso. Oboony workami z piachem
budyneczek. Na dachu dwa karabiny maszynowe. W oszklonych niegdy oknach budynku ani jednej szyby. Dwie pouszkadzane kulami pompy benzynowe. Dwch katangijskich
onierzy czuwa na dachu, reszta ley pokotem w cieniu
budynku i kilku pobliskich drzew, odsypiajc ostatni noc. Bo
w nocy nie spali. Stanowili kilometr szsty, ostatni placwk otoczonego rebeli miasta... Dalej ju no man's land i wrg.
Za stacj benzynow asfaltow szos zarastaa powoli rolinno. Rebelianci nie mieli pojazdw...
Pidziesit metrw dalej, od asfaltowej szosy odchodzia
w lewo boczna, bita, na poy zaronita droga wiodca do
Kisaua duej plantacji kawy. T wanie drog mia ruszy
oddzia wojska pod moim dowdztwem. Rano otrzymaem
rozkaz operacyjny, dostaem amunicj dla Katangijczykw i
ruszylimy w sile jednej kompanii. Trzecia kompania mojego
batalionu po ostatnich stratach liczya ju tylko dwie trzecie
pierwotnego stanu: 200 ludzi. Towarzyszyo mi siedmiu Europejczykw. Valcamonica nie byo. By Alfredo Cossi.
Na kilometrze szstym zostawilimy samochody. Kaza44

Jedyny sposb na wynoszenie rannych z dungli

em porusza si tyralier po obu stronach szosy. Rowami


gdzie byy. Poza szos, gdzie rolinno na to pozwalaa. Tak
szlimy z pocztku w socu i kurzu, a pniej w zgniej
wilgoci, gdy przekroczylimy miejsce, gdzie zaczynaa si
dungla. Naszym zadaniem byo oszacowanie si przeciwnika,
a jeli si da, to zajcie i obsadzenie zaog budynkw plantacji
w Kisaua. Pierwszy raz byem w prawdziwej dungli. Rozgldaem si ciekawie i chonem kady odgos. Potne drzewa
spltane lianami, bujna, rwnikowa rolinno. Krzyki map
powtarzane nie koczcym si echem przez tysice papug.
Szum skrzyde dziwnych ptakw o ogromnych dziobach,
zwanych calaos...
Szedem lewym rowem. Przede mn po lewej i prawej
45

stronie drogi, z palcem na cynglu, posuwa si katangijski


oddzia zwiadowczy. Prowadzio go dwch francuskich
podoficerw, kady po swej stronie. Nastpnie szedem ja i
moich dwch Belgw. Naprzeciwko, po prawej stronie, na
mojej wysokoci, posuwali si trzej Wosi. Midzy nimi kulawy mapolud: Alfredo.
Nagle huk wybuchw, jazgot broni maszynowej. Charakterystyczny klekot diegtiariowa8, sowieckiego karabinu maszynowego. Rwnie charakterystycznie brzmiay szalejce dugimi seriami karabinki szturmowe kaasznikowa 9. Trafilimy na
przeciwnika, ktry growa nad nami liczb, uzbrojeniem i
terenem. Niewidoczny dla nas, razi ogniem z poronitego
dungl pagrka. Dysponowa co najmniej kilkoma modzierzami redniego kalibru. Mia nawet bro przeciwpancern: o
pobliskie drzewa rozwaliy si z hukiem dwa pociski bazooki.
Moi ludzie padli plackiem w rowie, ktry chroni ich przynajmniej od ognia bezporedniego. Jednake przed 60-milimetrowymi pociskami sowieckich modzierzy bronia nas tylko nieumiejtno przeciwnika...
Przyczoga si do mnie francuski podoficer Jean Larue po
rozkazy. Kazaem mu, by wraz z jednym z moich Belgw
cofn si rowem, a znalazszy si poza widocznoci wroga
zabra z sob ca katangijsk stra tyln, czyli okoo osiemdziesiciu onierzy, i stara si obej przeciwnika z lewej
strony, przedzierajc si przez dungl. Jako niedowiadczony
dowdca obawiaem si reakcji Francuza na mj plan. Skin
gow z aprobat, kiwn na starszego z mych Belgw i ruszy
czogajc si do tyu. Po krtkim czasie na niewidocznych
tyach mego oddziau zapanowa ruch: stra tylna wsikna w
dungl... Odetchnem.
46

W penym socu, drczeni przez owady i upa, leelimy


nie wychylajc gowy. Aby obej wroga bokiem sierant Larue
musia przej dungl okoo ptora kilometra. Wiedziaem z
dowiadczenia innych, e w zalenoci od gstoci dungli,
trzeba na to w najlepszym wypadku okoo czterech godzin.
Wrg strzela coraz rzadziej. Najwyraniej, ucieszony brakiem
widocznej reakcji z naszej strony, uwaa nas za uziemionych, co w gwarze wojskowej oznaczao przyduszonych
ogniem do ziemi i niezdolnych do akcji. Wrg czeka na noc i
wzywa posiki. Syszaem tam-tamy powtarzane przez dungl w nieskoczono10. Czas duy si. Niepokoiem si czy
Larue sobie poradzi. Zdolny podoficer. wiadczyo o tym
wysokie francuskie odznaczenie wojskowe, zdobyte przez
niego w Wietnamie. Ale wiedziaem, e jeli przeciwnik
wykryje go w dungli przedwczenie, to ca grup sieranta
Larue czeka niechybna mier.
Od czasu do czasu kto z nas wychyla eb znad rowu.
Odpowiedzi by jazgot broni maszynowej przeciwnika i
chmura kurzu na drodze podrywana pociskami diegtiariowa.
Pieko soce. Niepokj i nuda. I tak pyn czas...
Przypomniaem sobie, e w wewntrznej kieszeni bluzy
mam pask, metalow butelk whisky. Oparty o rw pocignem yk. Ciepe, ale dobre. Podniosem buteleczk ponownie do ust, rzucajc jednoczenie spojrzenie na przeciwn stron szosy. Moj uwag przyku czyj wbity we mnie wzrok. To
Alfredo nie spuszcza oczu z... butelki, ktr trzymaem w
rce. Jego twarz, zwykle pozbawiona wyrazu, tym razem
wyraaa graniczce z cierpieniem pragnienie.
Nie wiem co mi wwczas strzelio do gowy. Zerwaem si
nagle i przebiegem na drug stron szosy. Za moimi pitami
47

podrepta szlaczek wyrywany w szosie przez karabin maszynowy. Zwaliem si w rowie obok Alfredo ku zdumieniu jego i
pozostaych dwch Wochw. Pocignem jeszcze may yk z
buteleczki i podaem j Alfredo. Wyprni j trzema potnymi haustami. Czkn i umiechn si. Umiech ten by
prawie... ludzki.
Pn noc zajechaem jeepem pod Makutano, najwikszy kabaret-dancing Stanleyville. Byem szczliwy. Pierwsza
dowodzona przeze mnie operacja powioda si. Gdy Larue
obszed przeciwnika zaatakowalimy z dwch stron.
Zdobylimy mnstwo broni i amunicji. Zajcie plantacji nie
nastrczao ju trudnoci. Zostawiwszy poow mojego
oddziau w Kisaua pod dowdztwem Larue, wrciem do
Stanleyville zmczony, ale zadowolony... teraz przepychaem
si przez tumn klientel kabaretu, ktra widzc oficerskie
naszywki rozstpowaa si z szacunkiem. Tak dobrnem do
bufetu.
Whisky! krzyknem wadczym gosem do drobnego
Greka, waciciela lokalu, ktry urzdowa za lad.
Niestety zabrako odpowiedzia.
I wtedy stao si co bardzo dziwnego. Wycignita zza
moich plecw potna apa uniosa Greka w gr unoszc go
nieledwie.
Dla mojego dowdcy musi si znale powiedzia
zym gosem Alfredo, rzucajc Grekiem o pk z napojami.
Zgity w p ze strachu i bijcy pokony wystraszony
waciciel wycign butelk spod lady. Wypilimy. Alfredo
zaczyna spaca zacignity na zakurzonej drodze dug. Tak
to zostaem prawdziwym dowdc, ktrego decyzji nie
48

kwestionowa ju nikt. Alfredo dba o to...


1. Mulele to czerwony genera, przywdca rebelii w Prowincji Wschodniej. Maj to woda.
Czarownicy wmwili Murzynom, e gdy idc do ataku krzycze bd Mulele-Woda, to
kule wroga rozpyn si. Oszoomieni haszyszem Murzyni nie zauwaali nawet, e obok
nich padaj koledzy...
2. W Stanleyville utar si zwyczaj, by poszczeglne placwki rozmieszczone wzdu drg
nazywa wedug kamieni drogowych. Dawao to precyzj z dokadnoci do stu metrw.
Na przykad kilometr 12,7.
3. Porucznik.
4. Wrd wszystkich narodw sucych w Katandze pod sztandarami ONZ Szwedzi
wyrniali si okruciestwem. Czyby wojna rozbudzia w tych urodzonych pacyfistach
krwioercze instynkty Wikingw?
5. Dowodzony przeze mnie 12 batalion katangijski by znany jako Diables Rouges (Czerwo ne Diaby). onierze nosili czerwone berety i czerwone chusty na szyjach. (Por. zdjcia)
6. Kpt. Topr mia wrogw na wysokich stanowiskach w Stanleyville, tote oglnie byo wiadomo, e po powrocie z urlopu obejmie dowdztwo gdzie dalej.
7. Dowdca wszystkich kadr europejskich zgrupowanych w tak zwanym 6 batalionie kadrowym. Batalion ten wydziela grupy kilkunastoosobowe z jednym lub kilkoma oficerami jako
kadry do batalionw i mniejszych, niezalenych oddziaw katangijskich. Lamouline by
rodzajem szefa personelu. Dopiero jego nastpca, synny Francuz Bob Denard, zdoby sobie
saw jako dowdca.
8. Diegtiariow-Deszeka 38, ciki karabin maszynowy na podwoziu, kaliber 12,7 mm. Deszeka oznacza Diegtariowa-Szpagina Kulomiot.
9. Doskonay sowiecki karabinek szturmowy. Kaliber 7,62. Magazynek 30 nabojw. Celny do
400 metrw. Solidny i prosty w obsudze.
10. Prawdziwy tam-tam jest rodkiem porozumiewania si w dungli w sposb przypominajcy telegraf. Wydrony pie drzewa jednego tylko gatunku, obcignity z obu stron
mapi skr, wydaje dwik o takiej czstotliwoci, e nie tumi go listowie dungli. W
dungli nie sycha strzau karabinowego z odlegoci kilometra, a istniej wielkie tamtamy plemienne, ktrych gos rozchodzi si w promieniu kilku, a nawet kilkunastu
kilometrw.

49

DOLARY ZIELENI SI
W DUNGLI

Dowdztwo brygady miecio si w centrum miasta, przy


szerokiej alei ocienionej dwoma rzdami drzew. Gdy wychodziem z odprawy, byo pne popoudnie. Po wyjciu z klimatyzowanego pomieszczenia sali odpraw na zalany socem
dziedziniec rozpiem bluz. Po przejciu dziedzica poczuem pierwsze krople potu spywajce mi po plecach. Dzie by
wyjtkowo duszny nawet jak na klimat Stanleyville. Szedem
szybkim krokiem w stron subowego jeepa, marzc o chodzcym wietrze, gdy bd pdzi jak zwykle z niedozwolon
szybkoci przez miasto. By to jeden z cennych przywilejw
funkcji: krtki sygna klaksonem i na mj widok policja zatrzymywaa ruch, salutujc grzecznie. Jeepa zostawiem w cieniu
pod drzewami. Gdy podszedem, jaka posta wyskoczya zza
krzakw. Szybko wycignem pistolet i uskoczyem w bok:
zamachy zdarzay si czsto.
Poczuem si nieco mieszny, gdy poznaem tgaw
sylwetk Takariosa. Takarios by rzecznikiem kolonii greckiej
w Stanleyville. Cay tutejszy handel spoczywa w rkach
Grekw. Dorabiali si szybko, gdy dla handlu naraali ycie.
Docierali z wojskowymi patrolami do najbardziej naraonych
na niebezpieczestwo, wysunitych placwek i osad. Ponosili
50

ryzyko sprowadzajc towar nieraz pod ostrzaem. Czsto ginli. Ale zbijali majtki. Takarios by ich szefem. Poycza pienidze, ukada si z wadzami, dawa apwki...
W chwil pniej siedziaem w greckiej restauracji, w
osobnym gabinecie na zapleczu, przy suto zastawionym stole.
Takarios czego potrzebowa. A e czasem wojsko potrzebowao greckich kupcw, wic warto byo posucha mego rozmwcy. Czyby mu chodzio o przyczenie si kilku kupcw greckich z ich ciarwkami do najbliszego wojskowego transportu zaopatrzeniowego?

Kolumna zaopatrzeniowa

Kto widzia przemarsz Armii Czerwonej pod koniec drugiej wojny wiatowej, ten nigdy nie zapomni sowieckiego wandalizmu. Czego Sowieciarz nie mg ukra, to niszczy.
51

Sowieccy onierze wyrzucali przez okna radia i gramofony,


bagnetami cili portrety, wyrywali struny z fortepianw, kolb
rozbijali umywalki i muszle klozetowe, strzelali do luster i
kandelabrw, niszczyli biblioteki, tukli meble i rwali na strzpy kotary. Kady dom przez nich zamieszkay, choby przez
kilka dni wymaga gruntownego remontu. Nie mwic ju
o brudzie i smrodzie jaki po sobie zostawiali. Wiadomo: jak si
potuko klozetowe muszle... Dlaczego tak strasznie niszczyli?
Czyby pchaa ich do tego zazdro, e kto mg y w
warunkach, jakie oni, obywatele przodujcego kraju widywali tylko w kinie? Czy moe winna bya propaganda wmawiajca im bezustannie, e poza Sowietami panuje straszliwy
wyzysk i wobec tego kade przyzwoite mieszkanie jawio si
jako siedlisko wyzysku? A moe jest to natur sowieckiego
czowieka napdzonego wdk, jak silnik samochodu napdzany jest benzyn? Nie wiem. Ale barbarzystwo sowieckie
pamitam...
Murzyni wandalami nie s! Murzyn, ani ten dziki, z
dungli, ani ten cywilizowany z miasta niczego wiadomie nie niszczy. Na terenach odbitych rebelii znajdowaem
domy, wille i warsztaty. Niejedna willa bya w opakanym
stanie, lecz nie byo to spowodowane wiadomym wandalizmem. Murzyska rodzina zajwszy pobelgijsk will nie
umiaa po prostu korzysta z urzdze i wygd. Zreszt
najczciej brak byo elektrycznoci i gazu. Rewolucjonici
nie umieli wczy elektrowni i generatorw... Wic w willi
rozpalano ognisko porodku salonu na bezcennym nieraz
parkiecie. Dym gryz w oczy? Robiono dziur w suficie i
dachu. Pniej deszcze robiy swoje...
Sam widziaem okopcone ciany, spalon podog,
52

zacieki... Ale ku mojemu zdumieniu nieprzydatny do niczego,


z braku prdu, sprzt radiowy sta na swoim miejscu. Nawet
pyty nie byy potuczone. Wspaniaa zastawa z cienkiej porcelany, caa. Opuszczajc to miejsce dzicy Murzyni niczego nie
zniszczyli wiadomie, niczego nie rozwalili.
Uwaajmy wic, gdy mwimy o narodach cywilizowanych.
Takie myli chodziy mi po gowie, gdy po kilkudniowych
bojach zwiedzaem tak zwane nowe lotnisko. Waciwie byo
to lotnisko dopiero w budowie. Zaczto je budowa krtko
przed wybuchem rebelii, za kredyty uzyskane od rnych
pastw, gwnie zachodnioeuropejskich. Przez uycie manewru oskrzydlajcego udao mi si zmusi rebeliantw do wycofania si w gb dungli. Chodziem teraz od hangaru do
hangaru i podziwiaem: czego tam nie byo! Nierozpakowane
skrzynie z komputerami, kompletnie wyposaone warsztaty,
urzdzenia radarowe, maszyny do pisania, teleksy, silniki i
generatory elektryczne, kilometry kabli. Potne zbiorniki paliwa: benzyna i ropa, ktrych brak Stanleyville tak silnie odczuwao, e nawet w wojsku racjonowano je. Buldoery, koparki,
traktory... Majtek! Wszystko w dobrym stanie, nic nie zniszczone. Tysice czci zamiennych w oryginalnych opakowaniach. Wystawiem strae...
Ksidz M. by czowiekiem niezwykym. Czterdziestoparoletni zakonnik, misjonarz belgijski, o ogromnej odwadze osobistej, mia nie tylko dusz pen powicenia i chrzecijaskiej
arliwoci, ale i gow pen wszelakich mdroci, a na ustach
yczliwy wiatu i ludziom umiech. Ksidz M. zna murzyskie dialekty, zwyczaje i zabobony. Zaprzyjaniem si z nim
53

wielce. Przysugi, jakie mi oddawa swoj znajomoci terenu,


byy nieocenione. To on wanie dowiedzia si, e w dungli,
kilkanacie kilometrw od naszej najbardziej wysunitej placwki, tkwi spora grupa rodzin murzyskich zbiegych w
swoim czasie ze Stanleyville. Teraz, nie przyzwyczajeni do
ycia w dungli, naraeni na gd, chorujcy z braku soli,
pragnliby wrci. Prbowali nawet, lecz zostali ostrzelani
przez oddzia rebeliancki tkwicy obozem midzy nimi a
upragnionym miastem. Czerwoni, wycofujc si ze Stanleyville, zagarnli ze sob spor cz ludnoci. Strachem i terrorem
przetrzymywali teraz t ludno w dungli. Wykorzystywali j
do robt prawie niewolniczych, do wszelkiego rodzaju posug.
W ten sposb sami koncentrowali si na napadach zdobywanie ywnoci pozostawiajc cywilom, ktrym zabierali
wszystko pod grob uycia broni. Dodatkow zalet dla nich
bya obecno kobiet...
Naszym naczelnym zadaniem pacyfikacyjnym byo staranie si o to, by ludno cywilna wrcia do swoich domw i
zaj. Jeli wedug Mao Tse-tunga rewolucjonici maj by
wrd ludnoci cywilnej jak ryby w wodzie, to naleao
nasze czerwone rybki pozbawi tej wody i wydosta z ich
szponw plemiona i rodziny, ktre chciay wrci do normalnego ycia.
Dawno ju czekaem na podobn okazj. Miaem dosy
sztabu, konferencji, uerania si z logistyk. Postanowiem
wic przeprowadzi atak na obz rebeliancki. Nie byo ani
atwo zdoby pozwolenie: nie bya to rola dowdcy batalionu.
Ale w tym czasie gruby Lamouline odszed i jego funkcj obj
Bob Denerd. Ten, sam bdc zawadiak, rozumia dobrze
potrzeb zanurzenia si w walce, w przygodzie, w ryzyku.
54

Ju trzeci dzie w dungli. Mj oddzia czterech Europejczykw i szedziesiciu Katangijczykw grzz coraz
bardziej w skbionej rolinnoci. Pierwsze kilometry przebylimy gadko ciek wydeptan przez sonie. Ale cieka skrcaa i trzeba byo z niej zrezygnowa. Mody Murzyn, katechumen ksidza M., prowadzi nas. To on przedar si do Stanleyville i przynis ksidzu wiadomo o losach ludnoci cywilnej, w tym swojej rodziny. W dungli. Czterech Katangijczykw szo przodem, gsiego. Pierwszy wyrbywa maczet
ciek. Powietrze byo przesycone wilgoci. Kady kilometr
to kilka godzin przedzierania si. Trzeci ju dzie chyli si
ku kocowi. Na rwniku noc zapadaa szybko, niemal nagle.
Trzeba myle o odpoczynku.
W nocy obudzi mnie katangijski sierant. Mimo, e
wedug naszego przewodnika do obozu rebeliantw byo jeszcze daleko, dzie drogi, to Katangijczycy poczuli dym. Trzeba
przyzna, e Murzyni maj wietny wch. Wic cho aden z
nas, Europejczykw, nic nie czu, zarzdziem alarm. Zaczlimy skrada si dungl, przedzierajc si przez rolinno. O
wyrbywaniu drogi maczet nie byo mowy: haas ostrzegby
przeciwnika. Nasz przewodnik tumaczy mi, e to na pewno
nie jest obz, do ktrego nas prowadzi. Ale sprawdzi trzeba.
Po godzinie uciliwego przedzierania si polana. Na polanie dwanacie bambusowych chat. Wygaszone ognisko. Stray
nie wida. W jednej z chat saby blask uczywa. Zgas. Dungla
jazgocze krzykiem map. Jaki krtki ryk drapienika. Obudzone ptactwo protestuje. Wydzieliem z oddziau dwanacie
trzyosobowych grup. Po jednej na chat. Latarka w rce. Na
rozkaz skok. Biegiem przez polank. Sam biegn te. Kopnicie w bambusow przegrod, jestem w chacie. Rce do gry
55

krzycz. Latarka, bysk po twarzach. Zachwiaem si z


wraenia. W chacie byy cztery osoby. Osoby? Nie. Raczej
zjawy z koszmarnych snw. Zwlekay si z posa wydajc
ledwie artykuowane dwiki. Twarze bez nosw, oczy bez
powiek przesaniane rk bez palcw. Zwierzce przeraenie
na nieludzkich twarzach. Cofnem si. Czuem, e je mi si
wosy. Potworne postaci zwleky si z posa i bekoczc niezrozumiale szy ku mnie mimo skierowanej w ich stron lufy
pistoletu maszynowego. Na Boga! To to trdowaci! Oprzytomniaem, zrobio mi si wstyd wasnego strachu. Widziaem
jak z innych chat wieje moje wojsko. Trafiem na obz trdowatych. Rebelia w Stanleyville rozwalia leprozoria i szpitale. Trdowaci uciekli w las. Tam, odganiani od ludzi strzaami, umierali samotnie, z godu i wyczerpania. Potworny los.
Wycofaem si z obozu trdowatych. Reszta nocy upyna
spokojnie.
Czterystu ludzi wydostao si z dungli. Kobiety i dzieci
stanowiy ogromn wikszo grupy, ktr mody ucze ksidza M. przyprowadzi do miasta, gdy udao mi si rozbi rebeliancki oddzia. Dzieci byy tak wycieczone, e kilkoro z nich
zmaro w szpitalu. Jean Bernard, jeden z moich onierzy
zosta ewakuowany do Europy, gdzie umar podczas operacji,
gdy prbowano mu zeszy poszarpane wntrznoci. Seria z
kaasznikowa to niemia rzecz.
O Bernardzie mylaem patrzc na stos pienidzy lecych
na suto zastawionym stole, midzy resztkami jedzenia.
Mao dwadziecia? pyta Takarios. Damy trzydzieci!
Trzecia paczka zawierajca sto studolarowych banknotw
56

pojawia si na stole.
Zebraem pienidze i wcisnem je Grekowi za rozchylony
konierz przepoconej koszuli. Popatrzy na mnie zdziwiony.
Nacignem czapk i wyszedem bez sowa, odpinajc ostentacyjnie pochw pistoletu. Takarios musia by wcieky, a
wcieky Grek moe by niebezpieczny. Ale dotarem do jeepa
bez przygd. Trzydzieci tysicy dolarw za to, by katangijskie
strae niezbyt gorliwie pilnoway hangarw nowego
lotniska. atwe i bezpieczne. Wystarczyo przy wiadkach
wyda rozkaz pilnowania, ale nie przypilnowa jego wykonania. Znajc Katangijczykw mona byo mie pewno, e nie
bd pilnowa tylko spa, i to nie na posterunku, ale gdzie w
miecie, z babami.
Trzydzieci tysicy dolarw mi przepado. Mam nowego
wroga. Wzmocniem strae i wydaem rozkaz ich kontroli
przez podoficerw europejskich. Tej samej nocy kto prbowa
wej na teren lotniska. Krtka seria z pistoletu maszynowego
bya ostateczn perswazj. Prba nie powtrzya si wicej.
A jednak czasem, gdy brak mi pienidzy, to staje mi przed
oczami zawalony resztkami jedzenia st i trzysta zielonych
banknotw.

57

BOMBKI BEZ CHOINKI


I FAJERWERKI
W SYLWESTROW NOC

Chytrze zaplanowana ofensywa czerwonych zaamaa si.


Po czterogodzinnej walce niedobitki rebeliantw wycofay si
w nieadzie zostawiajc za sob zabitych i rannych. Ranni
czogali si w dungl, by tam znale schronienie przed nami.
Umierali z upywu krwi, bez ratunku i pomocy. Biedne, ogupiae ofiary propagandy swych przywdcw, ktrzy im opowiadali brednie o naszym rzekomym okruciestwie. Zdobylimy mas broni. Waciwie, po tej nocy sylwestrowej nasz
przeciwnik ju nigdy na moim odcinku frontu nie odzyska si
i sprawnoci. Bo wszystko zaczo si w Sylwestra 1965.
Waciwie ju na Boe Narodzenie posypa si nam na gow grad pociskw z sowieckich modzierzy 60 mm. I to w momencie, gdy ojciec M., nasz przyjaciel i duszpasterz, mwi
nam o pokoju midzy ludmi. Ksidzu M. zrobiem dzik
awantur za to, e przyjecha na nasz placwk na r o w e r z e ! Taka nieostrono! 25 kilometrw drog, na ktrej
prawie codziennie zdarzay si zasadzki.
Czy ty zwariowa ? Nie moge zada przez radio
eskorty? Kt to widzia tak si naraa?
Nie boj si niczego odrzek bezczelnie ksiulo.
58

Bo mam to... i wskaza rk na wiszcy u pasa drewniany


krzy. A jeli to by nie pomogo doda po chwili to
jeszcze mam to! Uchyli poy biaego habitu ukazujc naszym
zdumionym oczom ogromnego kolta magnum.
A was, ajdaki, nie mogem przecie w Wigili bez
religijnej pociechy zostawi! zakoczy tyrad. I gadaj tu
z takim.
e nam w sam noc wigilijn walczcy ateizm sowiecki
pociski na eb sypa to normalne. Wiele szkody nie byo, bo
strzelcy z nich kiepscy, a obserwatorzy woleli si nie wychyla. Za to wygino sporo szympansw w dungli. Potem
jako ucicho. Mylelimy, e koniec. Tote w sylwestrow noc
pozwoliem si wszystkim wolnym od suby zebra w sali
placwki i uczci Nowy Rok jadem i napojem. Oczywicie
zadbawszy przedtem o stan pogotowia tych, ktrych lepy los
w mojej postaci wyznaczy na sub...
W cigu wieczora moje towarzystwo zdyo sobie tu
niele podgazowa i dawaj mnie prosi, bym im pozwoli o
pnocy urzdzi fajerwerk. Faktycznie mielimy w naszym
wyposaeniu troch pociskw wietlnych do modzierza,
takich co potem opadaj na spadochronie i blaskiem magnezji
owietlaj okolic. Byo te sporo amunicji wietlnej do broni
rcznej i maszynowej. Byy te rnokolorowe rakiety sygnalizacyjne i odpowiednia rakietnica w moim posiadaniu. Bogosawiona moja sabo! Po kilku gbszych wstyd przyzna
pozwoliem.
Hukno, strzelio, posypay si kolorowe paciorki serii z
karabinw maszynowych. Pkay kolorowe rakiety. A nad
wszystkim zawisy jaskrawe lampiony magnezjowych pociskw modzierza!!! 14 lipca w Paryu to szczeniak! Karnawa
59

w Rio to frajer! Cieszyy si dusze nasze. Ale krciutko. Bo


nagle jak nie gruchnie, jak nie zacznie wista. Rozlegy si
dzikie ryki: Mulele maj...!!!
Wytrzewielimy w jednej chwili. Przedpole owietlone
sylwestrowym fajerwerkiem a roio si od atakujcych.
Chytrze podeszli nas w nocy liczc, e sylwestrowe libacje
upi nasz czujno. I mogo si to skoczy dla nas tragicznie. Wstyd mi przyzna, ale takiej ewentualnoci nie wziem
pod uwag. Czego chytrusy nie przewidzieli, to naszego fajerwerku! Zobaczylimy ich niechccy, ale za to kompletnie.
Myleli, e zostali wykryci i zaatakowali nas przed czasem.
Zaskoczenie byo po naszej stronie. O rany, jaki wycisk dostali
w t sylwestrow noc. Opatrzno czuwa nad pijakami. A
moe to modlitwy ksidza M.?
Nowy Rok zacz si dla nas pomylnie. Nie dla wszystkich. Musiaem ukara francuskiego sieranta nazwiskiem
Alain Fabregon. Ten mody onierz chcia nam zaimponowa
odwag i na otwartej przestrzeni, w penym owietleniu,
odwrci si tyem, cign spodnie i pokaza wrogowi...
odwrotn stron medalu! Za ten wyczyn ukaraem go zakazem brania udziau w akcjach przez tydzie. Alain zgin
znacznie pniej w zasadzce. Poleg speniajc z powiceniem
swj onierski obowizek, bez wygupw i na trzewo.
Bezsprzecznym zwycizc owej pamitnej bitwy by nasz
dostarczyciel jada i napojw starszy sierant Konopka.
Konopka, stary wyga z Legii Cudzoziemskiej, dosta si do
mojego oddziau kilka miesicy wczeniej. Zrobiem go
podoficerem zaopatrzeniowym. Byem chyba w natchnieniu.
Konopka by genialnym kombinatorem. Dawa i bra apwki.
Umia znale rzeczy, ktrych nigdzie nie ma. W kraju, w
60

ktrym nawet kartofle byy sprowadzane drog lotnicz, w


penej dungli afrykaskiej jedlimy w noc sylwestrow...
ostrygi i popijalimy szampanem. A pniej... fajerwerk. Bogosawiony fajerwerk!
Zasugi sieranta Konopki nie ograniczay si oczywicie
do spraw odkowych. Dziki temu mistrzowi kombinacji
mj oddzia by najlepiej zaopatrzony w caym Kongo. Konopka potrafi znale wszystko. Nietypow amunicj do starych
rickersw, czci do samochodw, benzyn, lekarstwa i tysice
rnych innych rzeczy potrzebnych do prowadzenia wojny w
znonych warunkach. Konopka wyszed z Konga z yciem,
cay i zdrowy. A take z du fors. Stracilimy go z oczu. Ale
ten mistrz prywatnej inicjatywy nie zgin na pewno. Wybiera
si do Stanw. Pewnie jest milionerem.
1. W Kongo ziemniaki ze zrozumiaych przyczyn byy drosze od pomaraczy. Popularne oszustwo polegao na tym, e w worku z kartoflami tylko wierzchni warstw stanowiy
rzeczywicie ziemniaki, a reszta, to byy... pomaracze. Trzeba byo kontrolowa kady
worek!

61

RYBAK Z RONA

Ksidz M. bieg zdyszany pod gr do mojej placwki


podtrzymujc oburcz poy biaego habitu. Wida byo po jego
twarzy, e musiao zaj co niezwykego. Obserwowaem go
zaniepokojony. Znaem bowiem tego niezwykego misjonarza i
wiedziaem, e niewiele jest rzeczy w Afryce, ktre byyby
zdolne wyprowadzi go z rwnowagi. Tote wyszedem mu
naprzeciw. Mrugn na mnie, e nie chce mwi przy ludziach
i wbieg niemal do naszego baru-kantyny, gdzie gosem
stanowczym zada whisky. Zaniepokoiem si jeszcze
bardziej. Nie tym, e wypi duszkiem, bo za konierz nie wylewa, ale tym, e wypi przed poudniem, czego jak wiadomo
dentelmeni nie czyni, a ksidz M. by niewtpliwie dentelmenem. Wytarszy usta kraciast chustk wielkoci obrusa na
sze osb, zacign mnie w kt.
Suchaj, kondotierze zacz zadyszanym szeptem
(zawsze nazywa mnie kondotierem). Suchaj kondotierze,
to niesychane. Pojawili si ludzie krokodyle! oznajmi mi ze
zgroz. A ja si uczyem, e ludzi krokodyli ju od lat
dwudziestych w Kongo nie ma! Wyranie by poruszony.
A zaczo si wszystko rankiem, gdy zajechay ciarwki
do wioski rybackiej u podna wzgrza, na ktrym miecia
si moja placwka. Ciarwki miay zawie do Stanleyville,
62

pod eskort wojskow... ryby z nocnego poowu. Bya to sprawa niezmiernie wana: miasto godowao. Rybacy osadzeni
przeze mnie na nowo zdobytych i spacyfikowanych terenach u
podna placwki w Wanie Rukula nad rzek Lualaba1 potrafili zowi do trzech ton ryb w cigu jednej nocy. Stanowio to
powany wkad w wyywienie ludnoci odcitego od wiata
Stanleyville. A tym razem nic, ani jednej ryby.
Wygldao to na jak dziwn zmow, aden z rybakw
nie mia ryb. W nocy nie wypynli na pow. Dlaczego? Ich
wymwki byy rne, jakby mieli co do ukrycia: Piroga mi
popkaa mwi jeden. ona zachorowaa twierdzi
drugi. Trzeci, symulujc atak kaszlu, wykrztusi, e jest chory.
I tak wszyscy.
Byem szczerze zmartwiony i zupenie zdezorientowany.
Rybacy mieli przecie pod moj opiek dobrze i zawdziczali
mi wiele. Naleeli do elity pod wzgldem zarobkw. Dbaem o
stan ich zdrowia i o nauk ich dzieci. O wygod i bezpieczestwo. Nie byo to bezinteresowne: ich praca bya jak ju
wspomniaem wana dla wyywienia Stanleyville. Tote,
gdy po wielu bojach zdobyem placwk w Wanie Rukulu,
gwny wysiek skierowaem na zasiedlenie plemionami
rybackimi oswobodzonego przeze mnie, bardzo rybnego
odcinka rzeki Lualaba. A nie byo to rzecz atw, rybacy uciekli w dungl jak zreszt wikszo ludnoci i bali si
wrci na swoje tereny straszeni propagand czerwonych o
rzekomo czekajcej ich z naszej strony zemcie za rze biaych
w Stanleyville. Przerzucani przez rebeliantw jako sia robocza
z dala od tradycyjnych miejsc pooww, pozbawieni przywdztwa2, tuali si po dungli miotani strachem i godem.
Marli czsto i gsto z godu i chorb. Zwaszcza dzieci!
63

Dopisao mi wwczas szczcie. Podczas ktrej z drobnych operacji pacyfikacyjnych moi onierze znaleli w dungli starego, wycieczonego do ostatnich granic Murzyna. Gdy
ochon ze strachu, udao si z niego wydoby przez tumacza, e jest szefem rybackiego plemienia M'Wabu, ktre przed
wybuchem rebelii yo nad jednym z dopyww rzeki Kongo.
Plemi to rozpierzcho si gdy czerwoni pojmali szefa. Szef by
wiziony jako zakadnik w gbi dungli i z trudem udao mu
si zbiec3. Bka si ju od duszego czasu, kryjc si zarwno przed rebeliantami, jak i przed naszym wojskiem. Gdymy
go znaleli, by bliski mierci.
Przy jego to pomocy wycignito cae plemi M'Wabu z
lasu: gdy stary kacyk ody i przekona si, e nie taki diabe
straszny, e nikogo nie mordujemy i e na oswobodzonych
terenach ludzie yj normalnie i bezpiecznie, to zgodzi si bez
trudu wezwa swych wspplemiecw do wyjcia z ukrycia.
Przez wiele dni tam-tamy nadaway wezwanie starego szefa.
Gosiy, e jest zdrw, e gwarantuje swoim bezpieczestwo i
dobrobyt. Przez dwa nastpne tygodnie rozproszone rodziny
M'Wabu wychodziy z dungli. Nocami, ostronie, jak
zaszczute zwierzta, doczali do swego szefa. W miar jak
wychodzili, urzdzaem ich w opuszczonej wsi u podna
placwki. Nasza blisko chronia ich od zemsty rebeliantw,
ktrzy karali mierci za prby wyczenia si spod ich panowania. Plemi M'Wabu dugo okazywao mi wdziczno.
Stary szef mianowa mnie czym w rodzaju honorowego szefa
plemienia, podarowa mi dziewczyn i nazywa mnie swym
ojcem. To ostatnie oczywicie byo tylko symboliczne... na cae
szczcie!
Nic wic dziwnego, e nagy pseudo-strajk rybakw
64

M'Wabu by dla mnie zaskoczeniem. Czuem, e dzieje si co


niedobrego. Wiedziaem, e nie s ze mn szczerzy, e co
knuj. Czyby rebelianci zdoali ich zastraszy? W rzeczy
samej wygldali na wystraszonych: zbijali si w grupki,
rozmawiali szeptem. W jednej z chaup sycha byo cichy ale
przejmujcy pacz kobiecy. Niczego konkretnego nie mogem
si dowiedzie. Stary szef znikn i nikt nie mg, czy te nie
chcia, mi powiedzie co si z nim stao. Zbyt duo jednak
woyem pracy w zorganizowanie pooww, zbyt duo godnych czekao na ryby, bym da za wygran. Jak zwykle w
takich wypadkach posaem po ksidza M.
Niezastpiony ksidz M.! Znawca nie tylko murzyskich
zwyczajw ale i murzyskiej duszy. Tutejsze zabobony, czary i
tabu nie miay dla niego tajemnic. By wprost nieocenionym
pomocnikiem we wszystkich sprawach dotyczcych stosunkw z tubylcami. I teraz sta przede mn zdyszany i bezradny.
Jego niebieskie oczy krtkowidza wyraay zza okularw
bezgraniczne zdumienie.
To niesychane, kondotierze mwi. Prdzej bym
si tu spodziewa biaych niedwiedzi, ni ludzi krokodyli!
Drugie whisky (przed poudniem!!!) uspokoio go nieco.
Ludzie krokodyle zacz mwi ju spokojniejszym
gosem s to mae plemiona ludoercze. Wdruj one
wzdu rzek. Rzadko licz wicej ni sto osb, wliczajc w to
mae dzieci. Gdy natrafi na ryback wie, to czaj si w chaszczach po przeciwnej stronie rzeki. Czekaj do nocy. Wiesz
przecie, kondotierze, jak wyglda pow ryb...
Rzeczywicie wiedziaem. Wielokrotnie obserwowaem
moich M'Wabu. Malowniczy widok! Wypywa na rzek dwadziecia, trzydzieci pirg, a w kadej dwch mczyzn. Obaj
65

stoj. Jeden, z tyu, dug tyczk bambusow napdza pirog,


drugi z przodu, z pochodni w lewej rce i z oszczepem w
prawej owi ryby... W tej rzece jest tak duo ryb, e cae ich
chmary cigaj do wiate pochodni. Rybak nabija je na
oszczep i wrzuca do odzi, jak chop siano widami. Ryby od
piciu do dziesiciu kilo. W kwadrans piroga jest pena... Trzeba dobi do brzegu, gdzie kobiety oprni j byskawicznie.
Nowy rejs, nowy pow. Dziesitki pochodni na szeroko
rozlanych wodach rzeki. wiato odbija si w falach. Ksiyc,
palmy na brzegu. Sielanka!
Ludzie krokodyle pyn pod wod cign dalej
ksidz M. Po dwch, po trzech, z rurk bambusow w
ustach pozwalajc oddycha. Podpywaj pod pirog najbardziej oddalon od innych, najblisz przeciwlegego brzegu i
przewracaj j. Piroga, to przecie tylko wydrony pie drzewa. Topi rybakw, po czym wycigaj ich na brzeg. Po wypatroszeniu... kilkadziesit kilo misa. Cae plemi ma co je. Na
drugi dzie sun dalej, do innej osady rybackiej. A zabobonni
rybacy wierz w nieczyste siy i caymi dniami boj si wypywa na poowy5.
Belgijska administracja Konga walczya z t plag od
pocztku czasw kolonialnych mwi dalej ksidz M.,
wyranie przejty. I jak mnie uczono, w latach dwudziestych ju ludzi krokodyli w Kongo nie byo.
Jak cienka jest politura cywilizacji!!! W latach szedziesitych wystarczy krtki moment, by dziesiciolecia pracy cywilizacyjnej poszy w zapomnienie i stare zwyczaje odyy.
W Afryce ludoerstwo istnieje cigle... Czasami jest to
ludoerstwo rytualne. Zjada si wtrob pokonanego wroga,
by przywaszczy sobie jego mstwo. Ale ludoerstwo proste,
66

ywnociowe istnieje rwnie. No c, atwiej czasami upolowa czowieka ni antylop... Dwa lata przed opisywanymi
wypadkami na pnocny wschd od Stanleyville spad w
dungl samolot. Leciao nim, prcz zaogi, dwunastu
woskich technikw. W dungli, odcity od reszty armii,
godowa kongijski batalion piechoty. Po zaodze samolotu i
woskich technikach zostay poogryzane koci. wiatowe rodki masowego przekazu przemilczay ten fakt. Mwi o ludoerstwie to by posdzonym o rasizm. Zwaszcza gdy si
popiera prawo do samostanowienia n a r o d w.
Gardo mi si kurczyo z obrzydzenia i si powstrzymywaem przemon ch wyjazdu do Rygi. Na polanie po
prawej stronie rzeki Lualaba pobojowisko! Le trupy
nagich mczyzn i kobiet. Zgniy zaduch przyprawia o mdoci. W towarzystwie starego szefa plemienia M'Wabu ogldamy to, co w przeddzie byo obozowiskiem ,,ludzi krokodyli.
Wygase ognisko, nad nim, na dwch krzyakach, drg sucy za roen, a wok niedojedzone szcztki ludzkie. W trawie
obcite gowy. Gowy ludzi, ktrych znaem: dwch rybakw z
plemienia M'Wabu.
Po rozmowie z ksidzem M. wysaem kompani katangijskich onierzy z rozkazem wybicia ludoercw. Nie byo to
sprawiedliwe. Czy mona kara kogo za postpowanie
zgodne z jego zwyczajami? Ale staem przed koniecznoci
zapewnienia moim rybakom spokojnych pooww, od ktrych
zaleao wyywienie miasta. Ludzie krokodyle wyginli od
katangijskich kul. Stary szef rybackiego plemienia przekona
si naocznie, e to nie ze duchy nocy czyhay na jego
podwadnych.
67

Wieczorem, wrd paczu kobiet i dzieci, przy ponurym


dwiku tam-tamw wioska Wanie Rukula zrobia pogrzeb
dwch gw.
W nocy znw dziesitki pochodni byszczay na majestatycznej rzece. Odwieczna Afryka...
1. Rzeka Kongo, poczwszy od rde a do Stanleyville (Kisangani), nazywa si Lualaba.
2. Czerwoni systematycznie wizili szefw plemion zapewniajc sobie tym czasem ulego
ludnoci.
3. Lualaba na wysokoci Wani Rukulu ma prawie kilometr szerokoci.
4. Rybacy nie zdaj sobie sprawy, e s ofiarami ludoercw. Posdzaj, e przyczyn znikania
niektrych z nich s demony wodne.

68

MCHAWI MUKUNDU
I TRZECH LEGIONISTW

Beningo siedzia strapiony nad nie dopitym piwem. Niski,


czarniawy, o atletycznej budowie, ten mody Woch z Sardynii
nie by czowiekiem skomplikowanym. Jego znajomo francuskiego ograniczaa si do argonu wojskowego i ogromnego
zapasu potwornych przeklestw. To byo wszystko, co wynis
z wieloletniej suby we francuskiej Legii Cudzoziemskiej. Tak
naprawd, to wynis rwnie szerok blizn na piersiach i
wysokie odznaczenie za odwag. By doskonaym onierzem:
odwany, lojalny, lubicy wojn wraz z ryzykiem jakie niosa.
Nie zna innego zawodu, innego ycia. Cho niski, by silny,
proporcjonalnie zbudowany i mia w sposobie poruszania si
co z drapienika. Smaga cera i przymruone oczy nadaway
mu swoistego uroku, ktry psua ze szcztem przylizana i tusta fryzura woskiego lowelasa.
Na froncie by spokj. Dowdztwo brygady szykowao si
do ofensywy w kierunku na Bafwasende. Ja powoli ale skutecznie pacyfikowaem okolice Wanie Rukula, wprowadzaem
administracj cywiln i porzdek. Akcje wojskowe ograniczyy
si do rozsyania patroli i pilnowania bezpieczestwa komunikacji. Dla moich wojakw byy to prawie wakacje. Wolni od
suby, po wyczyszczeniu broni po raz setny, zajmowali si
czym mogli najczciej kobietami. Jedyn przerw w mono69

tonii stanowi udzia w konwojach do Stanleyville.


Zajmowao si wojsko czym mogo. Beningo siedzia za
nad butelk piwa. Gdyby by Sowianinem, mona by go posdzi o chandr. Beningo by jednak Wochem. A Woch chandry nie miewa. Zaniepokoiem si:
Beningo, co ci dolega? spytaem po godzinie.
Mam dosy na to ycie powiedzia, uywajc swoistej
skadni. Patrzy nadal ponuro w nie dopit butelk. Nagle
oywi si:
Zrb co porucznik pu na wycieczk!
Wycieczkami nazywa Beningo lune patrole, jak w
Potopie. W naszej gwarze oznaczao to marsze przez dungl troch na chybi-trafi, w kierunku, w ktrym mona si
byo spodziewa zgrupowa przeciwnika. Czasem daremna
mka, czasem due ryzyko. Suyo to celom pacyfikacyjnym,
gdy wrg nigdzie nie mg czu si bezpiecznie. Na jednym z
takich lunych patroli natknem si na goryla, ktry dzikim
rykiem i biciem si w potne piersi usiowa nas wyposzy ze
swej polanki. Udao mu si to nad podziw i musia by bardzo
dumny. Kazaem si wycofa: gdzie s goryle tam nie ma
ludzi, a wic dalsze przetrzsanie dungli w tej okolicy byo
bezcelowe. Innym razem szedem na przodzie obserwujc
dwch Katangijczykw wyrbujcych przed nami przejcie w
gstwinie spltanych lian. Nagle widz jak jeden chwyta drugiego za rk i potnym ciosem maczety obcina mu przedrami. Sekunda zdumienia i... dawicy gardo strach: w odrbanej, skrwawionej rce tkwia strzaa. Po kolorze pira poznaem, e zatruta1. Katangijczyk dziki byskawicznej reakcji ocali swemu towarzyszowi ycie czynic go kalek.
Beningo patrzy na mnie wzrokiem ebrzcego psa. Waha70

em si jeszcze. Nie lubiem naraa ludzi, a w okolicy by


spokj. Z drugiej strony wojsko rozpuszczao mi si, a patrol
po drugiej stronie rzeki mg si przyda: donoszono o jakiej
bandzie idcej na pomoc dobrze ju rozbitej przez nas rebelii.
We czwarty pluton i id zobaczy co si dzieje w tym
kierunku! machnem rk na poudniowy zachd. Dwadziecia cztery godziny i ani minuty wicej. Wymarsz za
godzin.
Beningo rozjani twarz w drapienym umiechu, zerwa
si z krzesa, strcajc ze stou butelk.
Ciebie kocham, porucznik! wykrztusi zdumiewajce
owiadczyny. Ale nie wychodzi. Wiedziaem dobrze czego
chce, ale udawaem, e nie wiem.
Porucznik, a dasz Billa i Joe, co? Dasz? Beningo ju
nie prosi, ale baga.
Dobrze powiedziaem. Ale jeli tak, to Joe bdzie
dowodzi! Przylij go do mnie.
OK, porucznik. Beningo puci si kusem w kierunku budynkw.
Beningo by wietnym onierzem, ale kiepskim dowdc.
Co prawda instynkt prowadzi go czasem lepiej ni innych
kompas, ale nie mia za grosz rozwagi idc za uciekajcym
przeciwnikiem traci pami o wiecie, jak rasowy myliwski
pies. Baem mu si powierzy dowdztwo. Ale jednoczenie
nie chciaem go upokorzy cigym pomijaniem w zadaniach
dowdczych. Na cae szczcie by Joe.
Joe by Polakiem, nazywa si Jzef Swara. By sierantem
w Legii Cudzoziemskiej. Przystojny blondyn, rodem spod
Krakowa. Uciek na Zachd, gdy mu ojca w Polsce rozkuaczono na mier. Starego Swar zabili pod potem modzi
71

ideowcy z ZMP, ktrzy nieli wsi postp i sprawiedliwo.


Stary nie by wyrozumiay modzie chciaa si zabawi z
creczk. Zatukli starego opatami. Szo nowe jak pisa
pewien literat.
Jzka Swar wraz z siostr przygarna dalsza rodzina.
Jako syn kuaka i wroga ludu nie mia duo szans. Wic
zwia z Polski przez Czechy z pewnym facetem z NSZ.
Jzef, ktrego w Legii przezwano Joe, bo pono by podobny do jakiego aktora w dawno zapomnianym westernie
widzianym gdzie na przepustce w Sidi-Bel-Abez, mia duo
szczcia a do chwili, gdy zawis na drutach kolczastych
przeszyty seri z kaasznikowa. I nie poznabym Jzka, gdyby
wtedy nie wynis go spod ognia jego onierz Beningo. Od
tej pory Beningo uzna Jzka za swoj wasno. Stali si
nierozczni.
Nieco pniej obu ocali ycie wieo przybyy do Legii
mody Francuz Bill. Bill nazywa si naprawd Jacques Treil
i pochodzi z Parya. Do Legii przyby w sam por, by ocali
druyn Jzka Swary. Typowy paryski ulicznik, dowcipny i
peen werwy, by strasznie asy na baby. Bdc na placwce
pod dowdztwem Jzka urwa si do oddalonego o 12 kilometrw miasteczka by skorzysta z patnej mioci udzielanej
tam szczodrze we waciwej instytucji zwanej BMC2. Gdyby go
zapano, grozio mu rozstrzelanie za dezercj... Ale Bill nie
takie by ponis ryzyko, gdy go przypara potrzeba. Wracajc
do swego oddziau usysza podejrzane odgosy. Podczoga si
i spostrzeg, e jego kolegw otacza spory oddzia wroga,
ktry szykuje si do ataku z zaskoczenia. Bill kilkoma celnymi
rzutami granatw wyrba sobie drog do oddziau, a oddziaowi drog odwrotu. Zdoby medaille militaire, a o jego kilkugo72

dzinnej dezercji na piln potrzeb wiedzia tylko Jzek.


Odtd nie rozczyli si nigdy. Woch, Polak i Francuz. Moich
trzech muszkieterw z Legii. Beningo, nieprzytomnie
wprost odwany i wierny w przyjani, Francuz peen sprytu,
inwencji i pomysw. No i Jzek. Jzek by urodzonym dowdc. Rozwany i odwany. Cieszy si autorytetem i budzi
zaufanie onierzy. Uzupeniali si wietnie i stanowili we
trzech moj prywatn task force. We trzech? Wiadomo przecie,
e w Trzech muszkieterach wystpuje ich czterech. W tym
wypadku czwartym czonkiem zespou by Simba 3. Simba nie
by legionist. By to po prostu ty tubylczy pies, ktry przed
paroma miesicami zapaa sympati do Jzka i postanowi, e
ten wanie wysoki blondyn bdzie odtd jego panem. We
wszystkich operacjach, w ktrych bra udzia Swara, byo
wida t, ruchliw posta Simby. Na patrolach szed obok
nogi Jzka. Wybiega czasem do przodu, lecz po chwili, zaniepokojony, wraca do swego pana i liznwszy go w rk w przeprosiny za krciutk zdrad, szed krok w krok. A go znw
ponis temperament...
Patrzyem z lekk zazdroci, jak patrol Swary wchodzi w
dungl z drugiej strony rzeki. Jeszcze chwila i ostatni onierz
czwartego plutonu katangijskiej kompanii znikn w gszczu.
Moje obowizki, o ile bardziej nudne, trzymay mnie na
miejscu.
W dwie godziny pniej uwag moj zwrci przeraliwy
skowyt. Do mojego biura wpad Simba. Pies wyglda strasznie: mia pian na pysku, by zziajany i cay ty ciaa ocieka mu
krwi. Skomla i krci si w kko skowyczc. Chwyciem go
za obro i przytrzymaem. Mia ucity, a raczej urwany ogon i
broczy krwi. Zawoaem sanitariusza. Dezynfekcja, banda i
73

Simba napiwszy si wody dawa mi zna swym zachowaniem,


e mam z nim i. Co si stao z moim patrolem? Co si stao z
Jzkiem Swar, ktremu Simba jak zwykle towarzyszy? Jeszcze zanim zajem si psem, wczyem syren alarmow i w
lad za patrolem wysaem silny oddzia pod dowdztwem
mego zastpcy. Z pewnych powodw nie mogem odej na
krok od polowej radiostacji... Simba widzc, e mnie nie namwi, spojrza z wyrzutem i pobieg za oddziaem. Dogoni go i
przez lornetk widziaem jak wysforowa si na czoo. ta
plama z bia chorgiewk bandaa...
Mj zastpca wrci wkrtce ze swoim oddziaem. Bez psa.
Z jego raportu wynikao, e dwa kilometry od placwki
spotka onierza wysanego przez sieranta Swar. Jzek
donosi, e kontynuuje patrol. Domyli si, e Simba mnie
zawiadomi i e zrobi alarm. Wic wysa goca z raportem. Donosi mi, e dziki Simbie uniknli powanego niebezpieczestwa. Tam, gdzie drka zwaa si w ledwie widoczny lad cieki wydeptanej przez sonie, pies wybieg na czoo
oddziau. Nagle huk, wybuch, dym, skowyt psa i ta byskawica przebiega wzdu patrolu. Pies skowyczc ucieka do
domu w obdnym przeraeniu. Dowiadczeni onierze
patrolu zapadli w gszcz z broni gotow do strzau. W dungli cich powoli jazgot map i papug spowodowany wybuchem. Chmara ptactwa poderwana do lotu opada powoli na
gazie drzew. Dungl zalega cisza nasycona wilgoci. Swara
z ostronoci zbada sytuacj...
Okazao si, e Simba wpad po prostu na skaczc min.
Miny te to mordercza bro. Gdy kto nieostronie zawadzi
o czujnik zapalnika, to specjalny adunek wyrzuca min na
wysoko od metra do ptora. Mina rozrywajc si na tej
74

wysokoci, razi odamkami w brzuch i piersi. I to nie tylko


tego, ktry j potrci, ale wszystkich w promieniu kilkunastu
metrw. Simbie strumie odamkw uci ogon, zawsze z
dum noszony w grze jak sztandar. Mina wybucha przed
nim. Ostrzeony patrol rozbroi pole minowe i ruszy dalej.
Simb posdzono brzydko o tchrzostwo i dezercj z pola
walki.

Woski szofer autora i Simba

Czas ju bym czytelnikowi wyjani tytu rozdziau. Trzech


legionistw ju przedstawiem. A Mchawi Mukundu to w
jzyku swahili znaczy czerwony czarownik. Pod tym przezwiskiem znany by jeden z najgorliwszych podegaczy rebelii.
Potne zna czary Mchawi Mukundu. Rzuca do walki najdziksze plemiona zamroczone haszyszem, ktrego dym odurza wojownikw taczcych w rytm tam-tamw wok ogni75

ska. Mchawi potrafi roznieci nienawi. A jednoczenie by


znany jako uzdrowiciel, co zwikszao jego wpywy. By dla
mnie przeciwnikiem o wiele powaniejszym ni samozwaczy
pukownicy i generaowie rebelii. Zwaszcza, e uywani
przez niego dzicy nie zdawali sobie nawet sprawy o co walcz
i za co gin. Mchawi Mukundu by zym duchem dungli.
Byem przekonany, e jego celem jest pozbycie si biaych, tak
eby lekarze i misjonarze nie robili mu konkurencji. Z tych
powodw wikszo czarownikw opowiadaa si za rebeli.
Co do czerwonego czarownika myliem si jednak. Jego
motywacje byy inne.
Patrol wrci nazajutrz, prowadzc ze sob jecw. Pierwszy pojawi si Simba, ktry gdzie po drodze zgubi banda.
Prbowa dzielnie wymachiwa kikutem ogona.
Raport sieranta Swary, jak zwykle, precyzyjny: patrol strat
nie ponis adnych. (O psim ogonie nie wspomina si w wojskowych raportach). Ju po kilku godzinach marszu schwytali
jakiego Murzyna, ktry, jak si okazao uciek od rebeliantw
i stara si wrci do swojej wioski na terenach wyswobodzonych. Swara dowiedzia si od niego o maym obozie rebeliantw, w ktrym czerwoni przechowywali jakie skrzynie. Zaintrygowany Swara postanowi sprawdzi wiadomo. Prowadzony przez owego uciekiniera dotar do wietnie ukrytego w
dungli obozu i stwierdziwszy, e z zaog poradzi sobie bez
trudu, zaatakowa obz z trzech stron naraz. Czwart stron
ograniczaa niewielka, ale botnista rzeczka. Atakowa z tej
strony byo trudno, wic Swara zostawi za rzeczk obsug
lekkiego karabinu maszynowego. Potrzask podziaa sprawnie.
Pluton dowodzony przez Jzka liczy trzydziestu ludzi. Doda
76

naley naszych trzech legionistw i Simb. W obozie byo


ponad stu rebeliantw, ale zaskoczeni stawili niewielki opr.
Kilku zgino, kilku byo rannych. Szedziesiciu siedziao
pod stra na moim dziedzicu toczc wok przeraonym
wzrokiem. Opodal, osobno, katangijscy onierze pilnowali
jakiego dzikusa. Twarz mia pomalowan w biao-czarne
pasy, tuw czerwony. Ramiona mia owinite czym, co z
bliska okazao si wow skr. Tajemnicze skrzynie, o ktrych mwi Jzkowi w napotkany uciekinier, zawieray amunicj i sowieckie konserwy. Patrol, prcz tego, zdoby sporo
nowoczesnej sowieckiej i chiskiej broni maszynowej.
Gdy przegldaem zdobycz, nagle na dziedzicu powstao
zamieszanie. To w malowany cudak prbowa ucieczki.
Schwytany i przycinity do ziemi szarpa si rozpaczliwie.
Podszedem bliej. Obezwadniony, patrzy na mnie wzrokiem,
w ktrym strach i wcieko walczyy o lepsze. Murzyni tak
si na og nie zachowuj. Gdy s w takiej sytuacji, zwycia
fatalizm. Staj si otpiali i potulni. Zaintrygowa mnie mj
dziwny jeniec. By nagi, za wyjtkiem skrzanej przepaski na
biodrach, na szyi wisiay amulety: zby mapie, wysuszone
gowy jaszczurek i jaki woreczek z wowej skry. Kazaem
sobie ten woreczek da. Jeniec dosta szau. Broni si tak, e
trzech Katangijczykw z trudem dao sobie z nim rad. Zajrzaem do woreczka. Byy w nim cztery zote obrczki i jaki
dokument. Oniemiaem ze zdumienia. By to dyplom czeskiego uniwersytetu w Pradze. Wydzia medyczny. Kazaem jecowi zmy twarz. Fotografia si zgadzaa. Mj dzikus skoczy
medycyn w Pradze...
Z przesuchania wiadkw dowiedziaem si rycho, e
77

mam do czynienia z samym Mchawi Mukundu, czerwonym


czarownikiem. Znacznie pniej dowiedziaem si, e mody
Masutu, bo tak nazywa si naprawd, rzeczywicie skoczy
studia jako stypendysta w Czechosowacji. A e dobrze si
zapowiada albo spisywa wysano go do Leningradu i tam
przygotowano do roli jak mia odegra w Kongo. Byo to w
latach pidziesitych. Nikt jeszcze nie mwi o niepodlegoci
belgijskiej kolonii. Sowieci na zapas ksztacili agenta, ktry,
cho lekarz, nie waha si wysya swych rodakw na pewn
mier. Obiecano mu stanowisko w rzdzie po zwyciskiej
rewolucji. Mia rang generaa w armii rewolucyjnej. Wysany
do stolicy zosta stracony w lutym 1966 roku.
A legionici? Beningo wrci na rodzinn Sardyni. Kupi
najwiksz chaup we wsi, oeni si i ma szecioro dzieci.
Popija sodkie, lokalne biae wino i jest bardzo szanowany.
Kilka razy w miesicu znika na cay dzie. Zoliwi mwi, e
jedzi do miasta ,,za potrzeb. Ba, na Sardynii za uwodzenie
porzdnych kobiet mona dosta noem w plecy.
Bill, czyli Jacques Treil, wrci do Parya, kupi knajp,
ktr ,,przegospodarowa z kolegami w cigu kilku miesicy.
Wyjecha do Brazylii.
Jzek Swara nie mg cierpie Europy. Wyjecha jako
kucharz do wielkiego hotelu w Arabii Saudyjskiej. Pniej
znalaz si na Gwadelupie. Jego siostra, mieszkajca w Paryu,
mwia mi niedawno, e Jzek zamierza wrci. Moe go
zobacz.
1. Zatrute strzay byy dwojakiego rodzaju. Z zielonymi pirami papugi, zatruwane byy
jadem trupim, czyli gangrenotwrczymi bakteriami ze zgniego misa. Tych strza
Murzyni bali si potwornie. Uywano ich gwnie w wojnach plemiennych. Std spora ilo

78

kalek po lepiej lub gorzej przeprowadzonych amputacjach. Dla nas, dziki penicylinie te
strzay byy niegrone. Strzay o pirach tych zaprawione byy alkaloidem pochodzenia
rolinnego zblionym do kurrary. Powodoway mier przez parali mini gadkich
(zatrzymanie funkcji serca).
2. BMC, czyli Bordel Militarie de Campagne, a w polskim tumaczeniu dosownym Wojskowy
Burdel Polowy. Francuska instytucja charytatywna o starych tradycjach. Zniesiona w
latach pidziesitych.
3. Simba: w jzyku swahili lew. Tak sami siebie nazywali rebelianci. Tak nazwa Swara swego psa, gdy ten zrabowa mu porcj doskonaego pasztetu i gsiej wtrbki.

79

HANYS

Hans

Wyciorek mia paszport Niemieckiej Republiki

Federalnej. Maego Hansa wyrzucono wraz z matk z domu


na lsku. Nie wziy wadze pod uwag, e matka do maego
synka mwia nie po niemiecku, lecz najczystsz gwar lsk,
ktr rodzina przechowaa na przekr germanizacji. Co si nie
udao hakacie1, co si nie udao Prusakom, a pniej hitlerowcom w peni powiodo si wadzom Polski Ludowej:
Wyciorkowa i jej syn stali si Niemcami.
Hans, albo raczej Hanys, jak go nazywaa matka, wyrs w
zagbiu Ruhry. By to chopak milczcy, nieskory do zwierze.
Za wczenie dojrzay? Pitno wojny wycinite na osobowoci
dziecka? Pami o tym, jak na jego oczach Sowieci gwacili
matk? A moe o tym jak ukochana babcia-piastunka konaa w
transporcie w bydlcym wagonie, w ktrym brutalna milicja
stoczya wywoone na Zachd rodziny? Moe to, e w szkole
rwienicy kpili z jego jzyka, z akcentu?
Pki ya Wyciorkowa, Hanys uczy si dobrze. By do
zdolny, ambitny i nie rozpraszay jego uwagi zabawy z rwienikami. Ci szybko przestali si nim interesowa, gdy przyjaci nie szuka, a tych co prbowali z niego drwi lub mu
dokucza poskromi szybko pici.
Gdy umara matka, Hanys przerwa nauk jakby uczy
si tylko dla matki i ruszy w wiat. Ima si wszelkich prac.
80

Silny i pojtny, atwo znajdowa krtkotrwae zajcia. Rzuca je,


jecha dalej. Nie zagrzewa nigdzie miejsca. Pozna w ten sposb ca zachodni Europ.
Pn noc, przy ognisku w wwozie gr otaczajcych
kotlin rzeki Ruzizi, zostao nas dwch: Robert, kapral z Legii
Cudzoziemskiej, i ja. Dowodziem oddziaem rozpoznawczym.
Robert obsugiwa krtkofalwk. Czekalimy na przybycie
przewodnikw. Oprcz stray wojsko spao. Robert, do
gadatliwy Belg, opowiada mi swoje przygody. Syn bogatego
fabrykanta, dwa lata studiw prawniczych na uniwersytecie w
Louvain. Gdy by na trzecim roku, dowiedzia si, e w czasie
wojny jego ojciec kolaborowa z Niemcami. Robert rzuci studia, dom i zapisa si do Legii Cudzoziemskiej. Wraz z 1 pukiem spadochroniarzy Legii bra udzia w wojnie w Indochinach. Rwnie wojna w Algierii go nie omina. Awansowa
szybko, lecz rwnie szybko degradowano go za niesubordynacj. Minuta po minucie, papieros za papierosem snu Robert
sw dug opowie o onierzach tuaczach spod znaku
Legia patria nostra2.
Marsylia rok 1963. Robert opuci Legi. Zdemobilizowany,
szuka zajcia w porcie. Zamieszka w robotniczym hoteliku.
Oszczdnoci mia niewiele, musia si spieszy. Wczc si
po portowej dzielnicy, ktrego wieczoru zauway osaczonego przez Arabw modego czowieka, dosownie przypartego
do muru: oparty plecami o hangar portowy broni si ciosami
pici i kopniakami przed trzema opryszkami uzbrojonymi w
noe. Robert, ktry przeszed niejedno w Algierii Arabw
nie lubi. Niewiele mylc ruszy z odsiecz. Na jego widok
napastnicy pierzchnli. Trzech na jednego, to jedyny stosunek
81

si jaki uznawali. Na placu boju zosta Robert i saniajcy si


nieznajomy. Spod przycinitej do piersi rki wypywaa krew.
Robert podbieg bliej i wtedy pozna rannego. By to jego
ssiad z hotelu robotniczego, ponury typ, ktry kilka dni temu
zwrci na siebie uwag wyjtkow opryskliwoci i niechtnym stosunkiem do blinich. Spotkali si na klatce schodowej.
Na wesoe pozdrowienia jowialnego Belga tamten odpowiada niechtnym pomrukiem. Raz go tylko Robert widzia
umiechnitego i rozmarzonego: wpatrzony w wystaw sklepu z broni tkwi dugi moment w bezruchu. Gdy oderwa si
od niej umiech na jego twarzy zgas. Teraz lecia Robertowi
z rk. Krew spywaa na mokry asfalt, gdzie w blasku portowych latarni olejow tcz lniy kaue brudnej wody...
Teraz czy nas braterstwo krwi powiedzia Hanys
Robertowi, gdy po kilku dniach pobytu w szpitalu przyszed
do siebie i dowiedzia si, e to Robert ofiarowa sw krew do
transfuzji, ktra ocalia mu ycie... By jeszcze saby. Mia
gorczk. Robert odwiedza go czsto. Rana i zwizane z ni
osabienie spowodoway pknicia w skorupie jak lzak
zwyk odgradza si od ludzi. Wtedy to Robert pozna koleje
ycia swego przyjaciela. Po wyjciu ze szpitala Hanys sta si
jak przedtem maomwny i nigdy ju do tematu nie wrci. Jednak kilka tygodni pniej Robert znalaz si w opaach,
gdy by winny spor sum pienidzy marsylskim gangsterom. Hanys oddawa mu prawie cale swe zarobki i pilnowa,
by si jego przyjacielowi nie staa jaka krzywda... Tak yli
pewien czas: syn bogatego Belga i syn biednej lzaczki.
Robert growa wyksztaceniem, Hanys sprytem. Robert by
wytrwaym komandosem, Hanys dowiadczonym wczg
82

portowym. Uzupeniali si nawzajem: Belg jowialny i beztroski, Hanys ponury i jak dawniej maomwny. Stanowili
niebezpieczn par.
Gdy wybucha rewolucja w Kongo i secesja Katangi, dawni
koledzy Roberta z Legii Cudzoziemskiej nie zapomnieli o nim.
Przyjed pisali tu jest wojna, znw jestemy razem.
Robert pokaza list Hanysowi. lzak nie zastanawia si dugo. Znaleli si w Katandze. Wkrtce byo o nich gono...
Ognisko ju dogasao, gdy do naszego obozu przybyli
wreszcie oczekiwani przewodnicy. Zarzdziem alarm i nakazaem wymarsz w kierunku, gdzie w blasku wschodzcego
soca wynurzay si pokryte palmami wzgrza. Powietrze,
jeszcze rzekie, ju nagrzewao si i drgao wyranie w oczekiwaniu codziennego upau.
W bitwie, jaka si rozptaa, zgin mj nocny towarzysz,
byy onierz Legii Cudzoziemskiej, dawny student prawa
Robert.
Zgin rozbijajc gniazdo karabinu maszynowego, ktry
sparaliowa oddzia w odkrytym wwozie i zada nam
powane straty. Ten przeklty karabin maszynowy umilk w
por, bym mg bezpiecznie wydosta si z miejsca, w ktrym
chwil potem rozerwa si granat... Robert nie dowie si nigdy,
e ocali mi ycie, i e ostatnia w tych grach bitwa zostaa
wygrana dziki niemu.
Hanys Wyciorek nie mg sobie darowa, e go tam z nami
nie byo. Chory na malari przebywa w lazarecie.
Gdy wrci do oddziau by jeszcze bardziej ponury ni
zwykle. Po pogrzebie Roberta wyjecha z Konga. Nigdy ju nie
wrci. Gdyby nie owa noc przy ognisku i opowie Roberta
83

nie wiedziabym nic o tym czowieku, ktry mnie zaintrygowa od momentu gdy przedstawi si sowami: Je suis un Silesien, pour ainsi dire aussi un Polonais3.
Wiele lat pniej dowiedziaem si, e Hanys skoczy
kursy pielgniarskie i leczy trdowatych gdzie w Indiach.
1. Hakata potoczna nazwa nacjonalistycznej organizacji pruskiej Ostmarkverein Zwizek
Kresw Wschodnich, zaoony w 1894 roku, w celu tpienia polskoci i germanizowania
ziem polskich w Zaborze Pruskim.
2. Legia nasz ojczyzn haso na sztandarach Legii Cudzoziemskiej.
3. Jestem lzakiem, czyli mona powiedzie Polakiem.

84

SIERANT WIATR

Okolice Kiwu to Szwajcaria Konga: pikne, czyste jezioro


wrd wulkanicznych gr. W pnocnej jego czci odbija sw
przysadzist sylwetk czynny, cigle dymicy wulkan Goma.
Woda, przedziwnie czysta, pozwala oglda dno w najgbszym miejscu, a jezioro jest bardzo gbokie. Wody Kiwu s
przesycone wulkanicznym gazem, ktry zapobiega rozmnaaniu si wodorostw. Brak muu i szlamu odstrasza krokodyle,
a niedostatek wodorostw powoduje, e tylko nieliczne gatunki ryb zamieszkuj jezioro. Do nich naley doskonaa telapia
specjalno restauracji Bodega w Bukawu. Kiwu jest pooone wyej ni Tanganika i midzy jeziorami sczy si leniwie
rzeka Ruzizi. Okolice Kiwu maj klimat idealny: pooone
do wysoko, by nie dusi si w mdych oparach dungli, jednoczenie korzystaj ze zrwnowaonego klimatu rwnikowego. Temperatura rzadko przekracza 35C i rzadko schodzi
poniej 25C. Noce stosunkowo chodne, zapewniaj zdrowy
sen, a cigle wiejcy lekki wietrzyk skutecznie zwalcza plag
Afryki komary. Zbudowane przez Belgw na piciu pwyspach, jak na piciu palcach rki, pooone nad jeziorem miasto Bukawu byo w czasach kolonialnych przede wszystkim miejscowoci wypoczynkow. Korty tenisowe, pywalnie,
przysta eglarska, pikne widoki i sady, w ktrych rosy
zarwno afrykaskie, jak i europejskie drzewa owocowe...
85

Wierzy si nie chciao, e gdzie obok trwa wojna. Nikt wwczas nie przewidywa, e w kilkanacie miesicy pniej miasto ulegnie cakowitemu zniszczeniu.
W ostrym uku midzy dwoma pwyspami, w piknym
parku, na tarasie nalecym do znakomitej restauracji Bodega, siedzia samotnie zamylony mczyzna. Ubrany by w
dobrze skrojony strj spadochroniarski. Jego pociga twarz
zdradzaa dziwny smutek i melancholi. Gdy podszedem do
stou, podnis na mnie zdziwiony i jakby niechtny wzrok.
Czy mog si dosi? spytaem po francusku. Okulary bysny zimno, nieprzyjanie.
Prosz burkn wskazujc na miejsce naprzeciwko i
zapad w swoist zadum.
Wiedziaem, e zgodzi si tylko dlatego, e jemu, sierantowi, nie wypadao si sprzeciwi yczeniu oficera.
Dzikuj powiedziaem tym razem po polsku.
Sierant Wiatr podnis znowu wzrok, tym razem wykazujc
odrobin zainteresowania. Szybko przejecha po mnie
wzrokiem.
Porucznik Gan-Ganowicz, jak przypuszczam? bardziej stwierdzi ni spyta i zaj si resztkami telapi na swoim
talerzu.
Przeklinaem swoj ciekawo. Ostrzegano mnie przecie,
e Wiatr to odludek i mizantrop.
Do Bukawu przyleciaem tego dnia w poudnie, mianowany zastpc kapitana D., dowdcy zgrupowania Kobra,
operujcego w tych okolicach. Wiedziaem, e spotkam tu
swoich rodakw. Z jednym z nich siedziaem teraz na tarasie
Bodegi. W zachodzcym socu iskrzyo si pod nami jezioro Kiwu.
86

Do Bodegi przyszedem, bo wiedziaem, e zastan tu


Wiatra. Syszaem o nim ju duo wczeniej. Mwiono mi, e
to wietny onierz. Opowiadano, e wydostawszy si z
zasadzki przedar si przez opanowan przez rebeli dungl:
dwustukilometrowa wdrwka trwaa miesic i bya wyczynem niepowtarzalnym. Przey samotnie miesic w dungli, to
nawet w czasach spokojnych wydaje si niemoliwe, zwaszcza
dla Europejczyka. A Wiatr musia unika nie tylko wy i drapienikw, ale i ludzi... Gdy si pojawi nie wierzono wasnym oczom.
Jeszcze inny wyczyn Wiatra przyczyni si do powstania
legendy. Byo to przed rokiem, gdy w Bukawu dowodzi jeszcze kpt. Kowalski. Chodziy wtedy suchy, e szef plamienia
Tussi, graniczcego z obwodem Kowalskiego, zamierza zdradzi i przej na stron rebelii. Wiatr poprosi o trzydniow
przepustk, wzi ze sob dwch czarnych onierzy ze swego
plutonu, przepyn na pontonowej odzi jezioro Kiwu. Na
trzeci dzie wrci. Na dnie odzi lea zwizany jak baleron
w szef. Kowalski umieci go w adnym domu, dostarczy mu
kobiet i piwa, a dom otoczy czujn stra. Odtd szef rzdzi
plemieniem na odlego, przez wysannikw, a jego syn dba
o to, by plemi trzymao si z dala od rebeliantw. Obaj na tym
dobrze wyszli. Gdy rebelia upada, szef nadal zosta szefem, a
dobry syn ministrem w prowincjonalnym rzdzie. A dziki
komu? Sierant Wiatr nigdy nie opowiedzia jak udao mu si
porwa szefa wielkiego plemienia ze rodka wioski strzeonej
przez licznych wojownikw. Tacy ludzie jak Wiatr to klska dla
dziennikarzy.
Koszary europejskiej kadry zgrupowania Kobra mieciy
87

si w budynku dawnego belgijskiego liceum. W szkole by


sztab, suby zaopatrzeniowe, biura i radiostacja. W dawnym
internacie mskim mieli swe pokoje najemnicy: onierze i
podoficerowie. Oficerowie zajmowali kwatery w miecie, w
opuszczonych przez mieszkacw willach.
Budynek dawnego internatu eskiego przeznaczony by
na szpital wojskowy. W pokoiku, ktry jeszcze nie tak dawno
zajmowaa jaka belgijska uczennica liceum, teraz umiera sierant Wiatr. Czsto przy nim siedziaem. Wysoka gorczka
zerwaa czno Romka z rzeczywistoci. Pisz Romka, gdy
zdyem si z nim zaprzyjani. W Bukawu byem ju ponad
dwa miesice. Kilka wsplnych, niebezpiecznych wycieczek
utrwalio we mnie szacunek do tego do niezwykego czowieka. Przyja ta polegaa na wzajemnym zaufaniu. Bo bliszy kontakt by z Wiatrem zupenie niemoliwy. Ten dziwak
milcza cigle i odzywa si tylko wtedy, gdy byo to rzeczywicie niezbdne.
Teraz, w gorczce, mwi duo. Mwi jakby pragn nadrobi stracony czas. Tak, jakby poprzednio oszczdza sowa
wierzc, i musi ich starczy na dugie ycie, a teraz umierajc,
chcia si pozby tych oszczdnoci.
Ju kilka dni upyno jak wpadlimy w zasadzk, w ktrej
Roman zosta raniony pociskiem przeciwpancernym. Udao
nam si dowie go ywego do szpitala. Operacja trwaa trzy
godziny. Roman obudzi si po narkozie, ale by pprzytomny.
Nie rozpoznawa ludzi i mwi tylko... po polsku. Jakby zapomnia francuskiego. Zawoano mnie jako jedynego poza nim
Polaka w Bukawu. Odtd kad woln chwil spdzaem przy
ku rannego rodaka, a z bezadnych, gorczkowych wypowiedzi udao mi si cho czciowo odtworzy przeszo tego
88

znanego w caym Kongo onierza.


Z jego sw wynikao, e bdc maym dzieckiem zosta z
rodzicami wywieziony na Syberi. Tam rodzina ulega rozbiciu: ojciec poszed do wizienia. Po pewnym czasie umara mu
matka. Dobrzy ludzie przyprowadzili go do ktrego z obozw tworzcego si wojska polskiego. Ojciec, wypuszczony z
wizienia na skutek umowy Sikorski-Stalin, dziwnym trafem
trafi do tego samego obozu... Ponowna rozka: maego
Romka ewakuowano z Sowietw wraz z setkami innych polskich dzieci. Ojciec przeszed cay szlak bojowy II Korpusu.
Spotkali si ponownie w Anglii, po wojnie. Razem wrcili do
Polski. W pidziesitym pierwszym starego Wiatra zabrao
UB. Modego wsadzono do domu poprawczego. Tam nauczy
si milcze: kade nieostrone sowo mogo drogo kosztowa.
Gdy zwia z poprawczaka, stary Wiatr ju nie y. Zamordowano go niemal tego samego dnia, w ktrym umar Stalin...
Romek uciek do Zachodniego Berlina. Trzy lata po mnie.
Pieszo przeszed cae Niemcy Wschodnie ukrywajc si w
lasach. Ju wtedy widocznie by obdarzony nieomylnym
instynktem, ktrym tak zabysn w Kongo. Pniej Francja,
nieszczliwa mio i Legia Cudzoziemska ten przytuek
niepokornych i rozbitkw.
Teraz Romek umiera w przerobionym na szpital internacie
eskim w afrykaskim miecie Bukawu. Wspomina jedyn
mio swego ycia, mod Francuzk imieniem Yvonne.
Gdy przyszedem nazajutrz do szpitala ju nie y.
Dopiero gdy go wynoszono, zauwayem na drzwiach pokoju
ma etykietk z imieniem jego ostatniej lokatorki. Moda Belgijka, ktra tu niegdy mieszkaa, te miaa na imi Yvonne.

89

1. Telapia jeden z nielicznych yjcych w jeziorze Kiwu gatunkw ryb. Niezwykle smaczna,
przyrzdzona w grejpfrutowym sosie, telapia, bya specjalnoci Bodegi.
2. Dwa tysice katangijskich onierzy i stu biaych najemnikw stawiao tu czoa przez szereg
miesicy caej armii kongijskiej, ktra bezlitonie zbombardowaa miasto. Zgino wielu
moich kolegw.

90

O KRASICKIM NIE BAJKA

miejscowoci Uwira w pobliu jeziora Tanganika, a

waciwie w dolinie rzeki Ruzizi, ogromne plantacje trzciny


cukrowej cigny si kilometrami. Rzeka Ruzizi wypywa z
jeziora Kiwu, by po przebiegniciu stu dwudziestu kilometrw umrze w Tanganice.
W porwnaniu z okolicami Kiwu jest to inny wiat. Potne jezioro Tanganika wywiera wpyw na klimat: duo wicej
wilgoci w powietrzu, duo wicej opadw. Krajobraz dzikszy,
bardziej afrykaski. Jezioro jest potne jak morze, pene ryb,
krokodyli i hipopotamw. Burze na Tanganice s si rwne
morskim sztormom, a moe nawet dziksze o tyle, e towarzyszy im zwykle niespotykana gdzie indziej ilo i sia wyadowa atmosferycznych. Deszcz jest tak gsty, e w biay dzie
robi si ciemno, a rozgadana zazwyczaj fauna milknie z przeraenia.
Biorca swj pocztek w jeziorze Kiwu rzeka Ruzizi w
swym krtkim ywocie zmienia cakowicie charakter. Crka
Kiwu toczc swe przejrzyste wody koo miasta Bukawu, bruka
si, plenieje, gnije. Zaczyna swj bieg jako zdrowa, nieposzlakowana dziewica, by skona w Tanganice jako trdowata,
cuchnca starucha. Jake strasznie musi by krtkie ycie tej
rzeki, by nastpia taka metamorfoza.
Kto ciekawy, kto chciaby przeledzi bieg rzeki Ruzizi,
91

pozna przyczyny jej choroby i upadku musiaby da si


ponie jej wodom. Zarose trzcinami bagna, przez ktre
pynie, nale do najmniej gocinnych miejsc w Afryce. W
bagnach tych yj masy krokodyli, na ktre tutaj nie poluje
nikt: ludzie unikaj doliny rzeki Ruzizi. Jadowite mije, ostre
jak brzytwy licie trzciny, trzsawiska zawsze chtne wessa
now ofiar, pilnuj by degeneracja Ruzizi odbywaa si
dyskretnie, bez wiadkw. Chmary komarw roznosz w dolinie najstraszniejsz odmian malarii: nieszcznik, ktremu t
chorob zaszczepiy komary znad przekltej rzeki, cae ycie
bdzie nosi jej lad, jak rzucony przez z wrk czar. Nigdzie w Kongo nie ma tak wielu ludzi lepych, guchych i niespena rozumu, jak wanie w tych okolicach.
Kotlina, ktr pynie Ruzizi, ma w najwszym miejscu
zaledwie kilkanacie kilometrw i jest ze wschodu i zachodu
ograniczona pasmami gr. A e w tych okolicach wiatry najczciej wiej z zachodu duszna kotlina jest od nich zasonita i niemiay powiew rzadko zakca niezdrowe opary. W
pobliu Tanganiki, czyli w kocowym biegu rzeki, dolina rozszerza si, nagle staje si bardziej przewiewna i sucha.
Tu ronie trzcina cukrowa. Morze trzciny cukrowej jak
okiem sign. Nic, tylko falista to, a po mglisty horyzont. Potne belgijskie Towarzystwo Afrykaskiego Cukru, w
skrcie SUCRAF Co., woyo sone pienidze, a Murzyni z
okolicznych wsi tyle gorzkiego potu, by na terenach wyrwanych spod wadzy trupiej rzeki zaoy plantacje i eksportowa
w wiat sodycz w barwnych pudekach.
Sucraf to nie tylko ty bezkres, jak z szalonych snw Van
Gogha, to nie tylko magazyny, hangary i bogata willa dyrektora to przede wszystkim potna, nowoczesna cukrownia.
92

Szara kotownia, w ktrej spalano pozbawione sodkiej treci


resztki trzciny, bya jej sercem. Wysoki komin wyrzuca miarowo kby dymu, jak sygnay Indian, gdzie, w innych czasach i
na innym kontynencie.
Trzy lata trwaa wojna w tych okolicach. Wojna o wolno
dymu z komina. Bo czerwona rebelia robia wszystko, co w jej
mocy, by cukrowni unieruchomi, a setki robotnikw plantacji wczy w swe szeregi. Wadze za robiy wszystko, by dym
z komina cukrowni dawa, na dziesitki kilometrw wok,
wiadectwo normalnoci i spokoju. W miar upywu czasu
dym z komina stawa si symbolem, urasta do stawki w tej
wojnie, by waniejszy ni ycie onierzy, ktrzy go bronili,
ni ycie rebeliantw, ktrzy chcieli go stumi. W dalekim
sztabie pytano lotnikw przelatujcych nad t okolic, czy widzieli dym nad plantacj Sucraf-u...
A wreszcie, na wiosn roku 1966, przedstawiciel potnego Sucrafu-u uda si do dalekiej stolicy, do samego Najwaniejszego Generaa. Wrczy mu w imieniu firmy spory plik
zielonych argumentw nie do odparcia. W skutek tego dolina rzeki Ruzizi zostaa ogoszona Wanym Strategicznym
Obiektem. Ren D., dowodzcy zgrupowaniem Kobra w Bukawu, zosta wprost zasypany rozkazami. W znacznie mniejszym stopniu sypnito ludmi i broni. No, ale wrd skpych
posikw kapitan Ren D. dosta mnie. Nie wykazywa z tego
powodu wikszej radoci.
Kapitan D., odwany, mody francuski oficer, rzuci armi
francusk, gdy si... nudzi. Armia regularna w czasie pokoju
to rutyna, a Ren, mj pniejszy wielki przyjaciel, rutyniarzem nie by. Ogromne, atletycznie zbudowane chopisko o
93

twarzy greckiego boga wojny miao te dusz wojownika. Znalaz si w Kongo, gdzie od szeregu ju miesicy gryz wdzida narzucone mu przez sztab. By zwolennikiem brawurowych akcji skazanym na now rutyn. Zgrupowanie Kobra
w rkach kapitana D. przeksztacio si w doborow jednostk.
Ren pozby si ciamajdw, pseudoonierzy i tym podobnych
dekownikw. Wreszcie niezbite argumenty Sucraf-u przekonay kogo naley i z dowdcy zgrupowania Kobra zdjto
obro...
W trzy dni pniej Ren postawi na nogi wszystkie oddziay midzy Kiwu a Tanganik. Spieszy si, jakby si ba, e
kto tam na grze rozmyli si, zmieni rozkazy i znw skuje
wol walki na dugie miesice... Zwaszcza, e komin nad
plantacj dymi od pewnego czasu bez powaniejszych przeszkd...
Dziaania wojenne zaplanowane przez kapitana D., ktre
miay si skoczy ostateczn pacyfikacj regionu, nosiy
nazw Operacja Znicz, ale mogy przej do historii jako
wojna trzech Polakw, gdyby nie smutny fakt, e w ogle do
historii nie przeszy.
Operacja Ren D. polegaa na jednoczesnym ruchu trzech
oddziaw: jeden, pod dowdztwem kapitana Topora-Staszaka, mia ruszy znad Tanganiki, drugi dowodzony przeze mnie, z Bukawu. Trzecim dowodzi mia porucznik Krasicki. Topora znaem ze Stanleyville: to po nim objem dowdztwo 12 batalionu po przyjedzie do Konga. Krasickiego poznaem przed kilku zaledwie dniami w zabawnych okolicznociach.
Gdy po przybyciu do Bukawu zostaem oficjalnie mianowany zastpc kapitana D., musiaem zapozna si z sytuacj
94

zgrupowania Kobra. W tym celu zaczem systematycznie


odwiedza rozsiane wok Bukawu placwki Kobry. Jedn z
nich dowodzi Le Comte Hrabia, jak go tu wszyscy nazywali.
Bya do wczesna godzina, gdy zajechaem jeepem na
miejsce postoju mego arystokratycznego rodaka. Ciekaw
byem go pozna. Tyle o nim syszaem w sferach towarzyskich Bukawu. Przed rewolt by zarzdc na olbrzymich
plantacjach Sapiehw1. Cudem ocala z rzezi, jak zbuntowane
plemiona urzdziy w momencie, gdy nad Kongiem rozszalaa
si czerwona zaraza. Krasicki przy pierwszej sposobnoci
przyczy si do wojska. Zaniy swj wiek, by go przyjto.
Administracja przymkna oczy: oficerw brakowao. W rzeczywistoci Krasicki mia wtedy ju 60 lat.
Placwka dowodzona przez Krasickiego bronia wstpu do
miasta ze strony wschodniej. Skrzyowanie drg, kilka drzew i
niewielki domek. Trzy stanowiska karabinw maszynowych
chronione workami z piaskiem. Opodal murzyskie chaty w
bananowym gaju.
Gdzie porucznik? spytaem rozchestanego Katangijczyka wyskakujc z jeepa.
Myje si! odpowiedzia z umiechem, wskazujc rk
w stron kpki drzew rosncych opodal.
Poprzez zarola wia si w tamtym kierunku wydeptana
cieka. Ruszyem w gszcz. Gdy wynurzyem si w pobliu
zagajnika, stanem jak wryty. Pod jednym z drzew sta
odwrcony do mnie tyem nagi, tgawy mczyzna. Z podwieszonej na gazi drzewa ogrodowej konewki laa mu si woda
na gow i plecy za pocigniciem sznurka, ktry trzyma w
rku. Dwie dorodne Murzynki uwijay si obok: jedna mydlia
mu plecy, a druga szorowaa ryow szczotk. Rowa pulch95

no jego ciaa nieodparcie narzucaa wyobrani obraz ogromnego niemowlcia. Ugryzem si w jzyk by nie wybuchn
miechem i wycofaem si dyplomatycznie. Po kwadransie
oczekiwania wynurzya si z zaroli Murzynka niosca rcznik
i torebk przyborw toaletowych, za ni szed drobnym krokiem podporucznik Krasicki w starannie wyprasowanej koszuli, w lunych szortach, very British, trzymajc pod pach laseczk. Procesj zamykaa druga Murzynka z konewk na gowie.
Krasicki przedstawi si, gdy podszed bliej. Powiao
od niego wod kolosk Yardley'a.
Gan-Ganowicz przedstawiem si ja z kolei patrzc z
niejakim zdumieniem na czowieka, ktry wynurzy si z
chaszczw na zagubionej, trzeciorzdowej placwce tak, jakby
wyszed z klubu brytyjskich oficerw w Indiach Kiplinga.
W Bukawu hr. Krasicki by postaci popularn. Znany by
jako doskonay fotograf-amator. Wiedziano rwnie, e napisa
ksik, relacj z podry do Azji rodkowej, ktr odby pod
koniec lat pidziesitych.
Z trzech stron ruszyy ku centrum doliny trzy oddziay
pacyfikacyjne. Z Sucraf-u szed oddzia Topora. Niezaleny od
zgrupowania Kobra bra udzia w operacji nie podlegajc
formalnie kapitanowi D. Z Bukawu z dwiema kompaniami
Katangijczykw ruszyem ja. Od strony Ruzizi, w terenie
najciszym, walczy najmniejszy z oddziaw pod dowdztwem Krasickiego. Caoci, jak ju wspomniaem, dowodzi
D. Zadanie Krasickiego nie byo trudne z punktu widzenia
wojskowego: siy rebelianckie w bagnach Ruzizi byy nieliczne,
sabe i zdezorientowane. Byy to raczej niedobitki rozbitych
band szukajcych tam schronienia. Ale za to wysiek fizyczny,
96

jakiego musia zada od swoich podkomendnych i siebie


samego, by ogromny.
Kapitan D. pragnc, zada tym razem ostateczn klsk
rebelii postanowi wbrew temu co si stosowao dotychczas
nie rozbija przeciwnika powodujc tzw. pryskanie na
boki, lecz wrcz przeciwnie, atakujc peryferie regionu spowodowa koncentracj jego si tak, by ulegy rozbiciu w walnej
bitwie. Na dobre. Pi dni miay trwa nasze operacje napdzajce przeciwnika w kocio. Szstego dnia nasze oddziay
miay si spotka w centrum doliny, na skrzyowaniu drg.
Pierwszy na miejsce spotkania przyby oddzia Topora, niele
poharatany w walkach jakie stoczy na pograniczu plantacji.
Drugi przybyem ja. Po piciu dniach do cikich walk w
grach otaczajcych dolin Ruzizi byem bardzo wyczerpany
fizycznie. A przecie byo to przed decydujc bitw. Kady
odpoczywa jak mg. Po poudniu do obozowiska dotar kapitan D., doprowadzajc troch wieego wojska z odwodw.
Krasickiego nie byo. Zaczlimy si niepokoi. Nie mielimy
dobrego sprztu radiowego, a nasze walkie-talkie wydaway
dwiki zblione do zaguszania Wolnej Europy. A oddziau
Krasickiego jak nie byo, tak nie byo!
Mj oddzia by rozlokowany wzdu drogi, ktr mia
nadej Krasicki. Kapitan D. wyda mi polecenie, bym czeka
jeszcze godzin i ruszy Krasickiemu naprzeciw z jedn kompani moich Katangijczykw. W miar upywu minut niepokj
rs. Czyby oddzia Krasickiego wpad w zasadzk. Czyby
wszyscy zginli? W momencie, gdy wstaem, by da rozkaz
wymarszu, na szosie pojawia si samotna sylwetka. Po paru
minutach posta zbliya si na tyle, by j rozpozna: w rku
karabin szturmowy, pod pach krtka laseczka,zbyt lune
97

szorty: hrabia Krasicki.


Co si dzieje? zawoaem. Gdzie oddzia?
Krasicki podszed bliej. Z przeciwnej strony nadbieg
kapitan D.
Panie kapitanie rzek Krasicki spokojnym gosem.
Mj oddzia ley w rowie trzy kilometry std. Ludzie nie mieli
ju siy uj ani kroku. Wic ich zostawiem, a sam przyszedem po rozkazy.
Kapitan D. spojrza na mnie ze zdumieniem. Ja zaniemwiem. Ten tgawy, szedziesicioletni mczyzna by jeszcze
w stanie przej trzy kilometry od momentu, gdy jego wyborowe, tubylcze wojsko pado ze zmczenia i gdy aden z jego
biaych podoficerw nie by w stanie si ruszy. Kapitan D.
wysa ciarwki. Po niedugim czasie gramolili si z nich
ludzie, pod ktrymi uginay si kolana, i ktrzy padali w traw
na p przytomni ze zmczenia. Krasicki czuwa nad rozmieszczeniem swego oddziau na biwaku.
Walki nad rzek Ruzizi byy trudniejsze ni si tego spodziewano. Podczas przechodzenia przez bagna zamoczono
walkie-talkie. Od tej pory byli pozbawieni cznoci z nami.
Drugiego dnia zgin przewodnik, jedyny czowiek znajcy
przejcia na moczarach, od tej pory Krasicki kierowa si kompasem i... instynktem. Rozbi kilka band po drodze. Gdy udao
mu si wyprowadzi ludzi z mokrade, zwyciski oddzia by
bez si. Od 24 godzin nie mieli ju wody do picia innej ni ta,
w ktrej czapali nieraz po kolana. A ta roia si od widzialnego robactwa i niewidzialnych mierciononych ameb. Krasicki
pod grob rewolweru zabroni ludziom pi. Pijawki, olbrzymie afrykaskie pijawki ssay krew z wycieczonych onierzy.

98

Byo to w kilka miesicy po opisywanych walkach. Tymczasem zdyem si ze Stasiem zaprzyjani t szczegln
przyjani towarzyszy broni, wypi bruderszaft.
W Bodedze byo przyjemnie i chodno. Sta wyj z kieszeni paczk zdj. Ze szklank Chivas Regal w rce przegldaem fotografie, ktre Sta robi podczas swoich wypadw
wojennych. Ostatnich kilkanacie zdj to ilustracja gehenny
jak on i jego ludzie przeszli w mokradach Ruzizi. Znw mnie
zatkao. Z jakiej stali by ten czowiek, ktry w tak potwornych
warunkach myla jeszcze o robieniu zdj?
Robiem je na wypadek, gdybymy nie doszli, liczc na
to, e kto znajdzie ten film i wywoa. ebycie wiedzieli...
Niezwyky czowiek. Szlachetny, prawy i odwany. Bajki
Krasickiego? Nie to szczera prawda, ktr pamitaj wszyscy ci, ktrzy mieli zaszczyt by jego towarzyszami broni.
Po zakoczeniu wojny Sta znalaz prac jako leniczy w
lasach niemieckiego arystokraty, swego dobrego przyjaciela.
Zgin mierci tragiczn w 1974 roku, wypeniajc swe obowizki. Mia wtedy 72 lata.
1. W czasie murzyskiej rewolty, z rki rebeliantw zgin kuzyn i szwagier Krasickiego,
hrabia Bielski, wraz z on, z domu Sapieank. Krasicki cudem uszed z yciem. W
momencie opisywanych wypadkw nie wiedzia co si stao z jego synem. Okazao si, e
wyszed cao. yje do dzi w Kongo. Inny syn Krasickiego jest w Australii. Im dedykuj t
garstk wspomnie o przyjacielu.

99

Miasto Bukawu zbudowane przez Belgw


na piciu pwyspach.

100

MOJESZ CZOMBE,
WDZ KATANGI

Nieszczciem

Afryki jest to, e dekolonizacja, ktra

nastpia po drugiej wojnie wiatowej nie pozwolia na odrodzenie si starych, przedkolonialnych struktur geopolitycznych. Wszystkie bez maa pastwa dzisiejszej Afryki stanowi
sztuczne twory pod wzgldem etnograficznym; s odbiciem
stosunku si midzy mocarstwami kolonialnymi w chwili, gdy
przy zielonych stoach Parya czy Londynu wytyczane byy
granice zasigu wpyww. Tote nic dziwnego, e po uzyskaniu niepodlegoci pastwa afrykaskie byy i s rozdzierane walk bratobjcz, e pleni si w nich dyktatury. Granice
tych pastw przebiegaj bowiem niezgodnie z zasigiem plemiennym, jzykowym i kulturowym ludnoci. Plemiona wtoczone przez mocarstwa kolonialne do wsplnego tworu pseudopastwowego czsto ywi do siebie atawistyczn, odwieczn nienawi. Panowanie Europejczykw zapobiegao antagonizmom. Po odzyskaniu niepodlegoci antagonizmy te
wybuchny z podwjn si. Rzdy pastw, ktre powstay na
skutek dekolonizacji, najczciej byy w rkach czonkw plemienia, na ktrego terenie leaa stolica. Zwykle bowiem bro,
rodki cznoci i... midzynarodowe uznanie przypadao w
udziale tym, ktrzy w swych rkach trzymali stolic kraju, i to
101

bez wzgldu na to, czy mieli poparcie reszty ludnoci, czy te


nie. A jako e na og nie mieli, wic zdobywali je i utrzymuj
najczciej si. W wikszoci pastw afrykaskich wojny ideologiczne nie s niczym innym, jak wojnami plemiennymi.
Okrelenia dyktatura prawicowa, czy dyktatura lewicowa nie maj najczciej sensu. W zalenoci od tego skd
dane pastwo bierze pienidze, bro i sprowadza doradcw
jzyk oficjalny i formy zewntrzne bd nabieray rnych
odcieni, flaga pastwowa bdzie mniej lub wicej czerwona
lub te narodowa, ale w istocie rzeczy chodzi zawsze o to
samo: o zachowanie wadzy przez plemi, ktre panuje, lub o
zdobycie wadzy. Afryka choruje na permanentne wojny
domowe. Prawie we wszystkich pastwach afrykaskich
obserwujemy podobne zjawisko: oto centralnemu rzdowi
przeciwstawia si jaki front wyzwolenia narodowego. Gdy
si przyjrzymy bliej, to w wikszoci wypadkw zauwaymy
co, czego nie chc dostrzec zawodowi komentatorzy: a mianowicie, e rzd i front nale po prostu do rnych i wrogich sobie plemion! Gdy przyjrzymy si nawet tak kracowemu przypadkowi, jak walka z apartheidem w Afryce Poudniowej, to zauwaymy, e murzyskie ruchy umiarkowane i
ekstremalne s emanacj rnych wsplnot etnicznych i e
walka z apartheidem przejawia si gwnie w okrutnych morderstwach popenianych na czonkach wrogiego szczepu. Liberia, pastwo utworzone w 1847 roku przez niedugo przedtem
wyzwolonych z niewolnictwa amerykaskich Murzynw, pastwo, ktre miao wieci przykadem i by odpowiedzi na
europejski kolonializm, znajduje si dokadnie w tym samym
pooeniu, co pastwa powstae na skutek dekolonizacji powojennej! W Liberii tward rk rzdz rwnie wbrew woli
102

wikszoci ludnoci ...potomkowie dawnych niewolnikw,


ktrzy wietnie si czuj w roli kasty rzdzcej. Kolonizacja
wyrzdzia Afryce wielk krzywd. Wiksz wyrzdzia jej
tylko raptowna i nieprzemylana dekolonizacja napdzana po
wojnie z jednej strony przez Sowiety, z drugiej przez Stany
Zjednoczone. Kade z tych mocarstw oprcz interesw partykularnych widziao w szybkiej dekolonizacji interes wsplny,
ktrym byo osabienie znaczenia pastw europejskich. Potga
pastw europejskich bya sol w oku jednych i drugich. Dla
Sowietw stanowia przeszkod w ekspansji, a dla amerykaskiej opinii publicznej bya przyczyn dwch wojen wiatowych.
Jeli mwi, e kolonizacja wyrzdzia Afryce krzywd, to
myl o zupenie innej krzywdzie, ni sobie to wyobraa karmiony papk propagandow czytelnik zachodniej, a tym bardziej wschodniej prasy. Kolonizacja wyrzdzia krzywd nie
przez wprowadzenie niewolnictwa i wyzysku, ale przez
zniszczenie struktur tradycyjnych. Nieprawd jest, e kolonici
wprowadzili niewolnictwo. Wrcz przeciwnie, epoka kolonialna pooya kres arabskim wyprawom po niewolnikw.
Nieprawd rwnie jest wyzysk. Opinia wiatowa widzi
dzi czasy kolonializmu poprzez szablon Chaty wuja Toma, to
znaczy poprzez zlepek informacji o czasach niewolnictwa w
poudniowych stanach, zlepek czerpany z literatury, z filmw i
z telewizji... Niech kto sprbuje wytumaczy jak to si dzieje,
e w wielu krajach afrykaskich i Murzyni mieli co je, i jeszcze europejski plantator robi fortun, a dzi w tych samych
krajach mieszkacy goduj, cho plantatora nie ma? Jako nikt
nie postawi sobie pytania, czy wanie nie dlatego goduj, e
zabrako plantatorw, tak jak ludzie sowieccy zaczli godo103

wa, gdy zabrako wyzyskiwaczy i kuakw. Gdyby Afryk


pozostawiono samej sobie, dziewicz i dzik, to przez cae stulecia wyywiaby swoje nieliczne dzieci. Ale kolonizacja spowodowaa ogromny przyrost naturalny, a dekolonizacja pobudzia dz posiadania i wadzy. Nikt uczciwy nie zaprzeczy,
e Murzyni pracujcy na plantacjach biaych kolonizatorw
mieli stop yciow bez porwnania wysz ni ich pobratymcy, ktrzy pozostawali wolni, ale w dungli. Nie mwic ju
nawet o sytuacji w jakiej si znaleli mieszkacy wyzwolonych republik. Czy w najgorszych czasach kolonializmu byo
do wyobraenia ycie jakiego zaznali poddani Amin Dada,
Sekou Toure czy Bokassy. Oczywicie mona tu przytoczy
bajk La Fontaine'a o psie i wilku, ktry by godny ale wolny.
Trzeba by jednak szczerze wwczas wierzy, e obywatele
niezalenych pastw afrykaskich s naprawd wolni. Faktem jest, e jeeli Murzyni w epoce przedkolonialnej godni nie
byli, to tylko dlatego, e ogromna miertelno noworodkw
skutecznie przeciwstawiaa si prymitywnej rozrodczoci, a
wojny midzyplemienne i epidemie utrzymyway tak nisk
gsto zaludnienia, e w Afryce mijay cae wieki bez najmniejszych zmian ekologicznych.
Ten stan rzeczy zmieni si radykalnie w epoce kolonialnej:
stojcy na stray kolonialnego adu europejski onierz zapobiega plemiennym wojnom z rwn skutecznoci, jak europejskie szczepionki zapobiegay epidemiom. Plantacje potrafiy wyywi z hektara bez porwnania wicej pracownikw,
ni dungla prymitywnych myliwych. Evrybody was happy.
Murzynom nie mary dzieci i nie burczay im puste odki,
nie zagraa najazd ssiedniego plemienia i mucha tse-tse.
Plantator zaciera rce: rosa mu sia robocza i bogactwo. A mit
104

boskiej niemal potgi biaego czowieka gwarantowa spjno


i trwao struktur ekonomiczno-spoecznych.
Jednoczenie jednak wzrasta poziom wyksztacenia
Murzynw. Nie mwic o lokalnych szkoach zawodowych,
wielu z nich, cho by to znikomy procent ogu, uczszczao
na europejskie uniwersytety. Z drugiej strony ludno autochtoniczna zaczynaa zazdrosnym okiem patrze na kumulowane bogactwo biaych wyzyskiwaczy. I jedni, i drudzy byli
bardzo podatni na hasa dekolonizacji. Pierwszym chodzio o
pozbycie si konkurentw do wadzy, drugim o podzielenie si
bogactwem biaych. Pierwsi, wyszkoleni na marksizujcych
uniwersytetach europejskich myleli, e maj gotow recept
na prowadzenie pastwa. U drugich dziaao w peni haso
wyprbowane przez bolszewikw: grabi zagrabione. Zwolennikami pozbycia si biaych byli rwnie ci, ktrym administracja kolonialna i misjonarze odebrali wpyw i znaczenie:
kacykowie plemienni (przynajmniej pewna ich cz) oraz
czarownicy (wszyscy!). Powtarzajce si tu i wdzie rzezie biaych (Stanleyville) byy wynikiem prymitywnej logiki
rozbestwionego tumu: jeli biali wrc kiedykolwiek, to upomn si o zagrabione, wic trzeba ich tak przerazi, by nie
wrcili ju nigdy.
Niewielka tylko cz murzyskich przywdcw zdawaa
sobie spraw, e bez biaych specjalistw aden nowo powstay
afrykaski kraj nie poradzi sobie w dwudziestym wieku, w
momencie, gdy trzeba wyywi ludno, ktrej ilo wzrosa
czsto dziesiciokrotnie w okresie poprzedzajcym dekolonizacj. W ostatnich czasach cay wiat by wstrznity obrazem
godujcej ludnoci Sahelu. Pruderyjnie mwio si o dugotrwaej klsce suszy, ktra miaa by tego powodem. Hipokry105

zja rodkw masowego przekazu kazaa zapomnie o przyczynie przyczyny. Posucha powstaa dlatego, i pustynia
zacza wkracza w tereny dawniej zalesione. A lasy zniszczya ludno Sahelu, by mc si wyywi przy pomocy prymitywnego rolnictwa. Umiejtnie prowadzone i nawadniane
plantacje, ktre sta byo na inwestycje, mogy wyywi mas
ludnoci uprawiajc intensywnie niewielki, w gruncie rzeczy,
obszar wydarty dungli. Ekstensywne, beznawozowe rolnictwo wymagao wyrbu coraz to nowych poaci lasu. A doprowadzono do tego, e zmieni si klimat i od lat trwajca klska
suszy przynosi tysice ofiar. Europa przez cae wieki przechodzia klski godowe, tylko wtedy nie byo telewizji i nie byo
narodw sytych, ktre by si losem godujcych przejmoway.
A trwao to tak dugo, a mieszkacy Europy wytworzyli
nowoczesne metody produkcji rolniczej, ktre zabezpieczaj
ich przed klsk godu (za wyjtkiem pastw realnego socjalizmu, ale te s dokarmiane przez kapitalistw).
adne organizacje dobroczynne nie rozwi kwestii godu w Afryce. Jeli midzynarodowa pomoc dostarczy wystarczajcej iloci wyywienia godujcym obecnie, to w cigu
dwch pokole ludno Sahelu wzronie znw o tyle, e trzeba bdzie rba nowe lasy... W wycigu z afrykask rozrodczoci pomoc midzynarodowych organizacji z gry skazana
jest na przegran. Zwaszcza, gdy rwnoczenie z pomoc
ywnociow pynie lekarska opieka nad dziemi. Jedynym
wyjciem z sytuacji byoby nie dawa ywnoci, lecz dostarcza rodki do jej produkcji: maszyny, pompy, systemy nawadniajce. Uczy uywania nawozw i stosowania podozmianu.
I przede wszystkim dba o zalesianie!
Dochodzimy tu do sedna rzeczy: potrzeby ekspertw.
106

Murzyni takowych nie posiadaj. Sdzc po statystykach prowadzonych przez francuskie uniwersytety, ci Afrykanie, ktrzy przyjedaj do Europy na studia, w dziewidziesiciu
procentach chc dorwa si do wadzy: kocz szkoy nauk
politycznych, instytuty dziennikarskie, studiuj socjologi i
ewentualnie filozofi pod warunkiem, e jest marksistowska. Na akademiach rolniczych nie ma ich wcale, w szkoach
technicznych niewielu. I cho pewna ich ilo studiuje
medycyn, to mona sdzi, e po studiach nie zamierzaj oni
wrci do siebie, gdy specjalizacj z medycyny tropikalnej
robi proporcjonalnie najmniejsza ilo afrykaskich studentw.
Tak jest dzi. A jeszcze gorzej byo w okresie dekolonizacji.
Czombe rozumia ten problem. Wiedzia, i bez ekspertw
pozaafrykaskich nie obejdzie si ani przemys, ani wojsko,
ani rzd, ani sdownictwo. Murzyni nie posiadali kultury
technicznej, ktrej przecie nie nabywa si w cigu jednego
pokolenia. Mj kierowca w Kongo zawsze pamita o benzynie, bo wiedzia, e bez niej nie pojedzie. O zmianie oleju w silniku musiaem pamita ja. Bez zmiany samochd jedzie.
Jak dugo? to ju przekracza zdolno przewidywania.
Woski przedsibiorca, specjalista od budowy drg, mostw,
tuneli i tym podobnej infrastruktury drogowej budowa w
Kongo drogi jeszcze przed wybuchem rebelii. Posprowadza
do Konga gigantyczne maszyny do karczowania drzew w
dungli. By da wyobraenie o ogromie tych buldoerw
powiem, e kierowca siedzia niemal na wysokoci pierwszego
pitra, a rozrusznikiem potwornego diesla by benzynowy
silnik z chevroleta. Aby nie paci woskim robotnikom przejazdu do Konga i wysokich premii za niewygody i oddalenie,
107

w przedsibiorca postanowi wyszkoli tubylcw. Wysa


wic ca ekip do Woch na przeszkolenie. Murzyni uczyli si
wietnie, z Woch pyny same pochway. Po skoczonym
stau wrcili do Konga i zaczli pracowa. W dwa miesice
pniej trzeba byo jednak sprowadzi Wochw. Murzyni
zapomnieli czego si nauczyli. A waciwie nie. Teorii nie
zapomnieli, tylko wrcili do zwykej afrykaskiej nonszalancji,
ktra kae zapomnie o wszystkim, co nie jest dorane. W
wojsku nie mona byo wyda instrukcji typu: Pojedziesz tam
a tam. Jeli zastaniesz dan osob, to j zawieziesz tam a tam.
Jeli jej nie znajdziesz, to wrcisz, po drodze zabierajc sprzt
z magazynu. Mona byo by pewnym, e onierz wszystko
pomyli. Trzeba byo wydawa jedno zlecenie na raz.
Tote Czombe stara si, by za kadym Murzynem na stanowisku sta biay doradca. Komunistw wystrzega si z wiadomych przyczyn. A jednoczenie nie chcia, by ktre z
pastw uzyskao poprzez doradcw zbyt duy wpyw w Kongo. Tote Czombe wprowadza konkurencj: Francuzi zajmowali si komunikacj. Wosi drogami. Spadochroniarzy szkolili
mu izraelscy instruktorzy, a amerykaskie konsorcjum wraz z
Belgami sprawowao nadzr nad przemysem. Wojsko byo
dowodzone przez czarnych oficerw, ale za nimi stalimy my.
Czombe myla, e t drog uda mu si wprowadzi Kongo
bezbolenie w cywilizacj... Robi co mg w tym kierunku.
Nie trwao to dugo. Gdy niebezpieczestwo mino,
zacza si walka o wadz. Tchrzliwego prezydenta Kasawubu przekonano atwo, e obcy mu plemiennie Czombe chce
obj jego stanowisko. Gdy Czombe pojecha z oficjaln wizyt
do Europy, Kasawubu ogosi go zdrajc i mianowa premierem gwnodowodzcego armii kongijskiej, generaa Mobutu.
108

Murzyn zrobi swoje, Murzyn moe odej. To przysowie znaj i Murzyni... Katangijscy andarmi, ktrzy od lat niemal sami
prowadzili wojn z czerwon rewolucj, ktrzy ponieli
ogromne straty, teraz stawali si zbdni. Ba, stawali si niebezpieczni. Gdyby przebywajcy na uchodstwie w Hiszpanii
Czombe chcia ponownie sign po wadz mg liczy na ich
poparcie. Przestano im paci od, dostarcza ywnoci i amunicji. Rozmylnie wysyano ich na bezkresne, z gry skazane
na klsk operacje wojenne, byle dalej od miast, byle dalej od
moliwoci zaopatrzenia. Doprowadzio to do buntu katangijskich batalionw. Moje Czerwone Diaby zbuntoway si
pierwsze. Bunt ten spotka si z moim cakowitym zrozumieniem.
Gdy na rozkaz Boba Denarda opuciem dowdztwo 12
batalionu postaraem si, by moim byym podwadnym zostawi jak najwicej ywnoci i amunicji. Moja sytuacja w Kongo
stawaa si niebezpieczna. W kadej chwili mogem by oskarony o zdrad. Wszyscy znali moj sympati dla Czombego i
moj lojalno wobec podwadnych mi onierzy. Wycofano z
terenu walk zarwno mnie, jak i wszystkich podwadnych biaych najemnikw. 12 batalion katangijski zosta rozrzucony na
ogromnym, zdobytym w krwawych walkach terytorium.
Odchodziem od mych onierzy z gorycz i peen zych przeczu co do ich dalszych losw. Losw Murzynw, ktrzy
zrobili swoje, tak jak zrobili swoje Polacy w drugiej wojnie
wiatowej.
Denard wystawi mnie na dalek placwk w Bukawu,
nad jeziorem Kiwu, mianujc mnie zastpc dowdcy tamtejszych oddziaw. Bya to fikcja. Miaem da o sobie zapomnie
do zbliajcego si momentu, gdy koniec rocznego kontraktu
109

pozwoli mi na opuszczenie Konga i powrt do Europy. Ze mn


zesano do Bukawu mego zastpc. Georges pozosta nad
Kiwu po moim wyjedzie do Europy. Przeyem kilka miesicy walk i sporo przygd w okolicach pamitajcych jeszcze
czasy synnego zagoczyka Kowalskiego. Tu poznaem niezapomnianego Stasia Krasickiego. W pobliskich plantacjach
trzciny cukrowej wojowa inny mj znajomy, ju wtedy major:
Topr-Staszak. Ani pitno miasta, ani przyrody, ani obecno
przyjaci nie potrafiy osodzi mi uczucia, e oto koczy si
bezpowrotnie pewien, jake bujny, okres w moim yciu.
Po powrocie do Europy bardzo szybko dowiedziaem si,
e Czombe nie zrezygnowa, e zamierza odzyska wadz w
Kongo. Byem jego zwolennikiem. Nie tyle moe jego, ile jego
koncepcji politycznych. Baem si zakusw dyktatorskich
Mobutu i nie myliem si: genera-premier wkrtce obali prezydenta, zaj jego stanowisko i obwoa si zbawc ojczyzny.
Czombe mia pienidze, kontakty polityczne i atuty wojskowe.
Znajc jego nieufno wobec mocarstw pomylaem sobie, e
gdyby Polacy pomogli mu odzyska wadz, to pniej polscy
inynierowie, polscy lekarze mogliby przy nim odegra znaczn rol i, co to duo mwi, znale teren popisu i teren zarobkw. Postanowiem si z nim zobaczy.
Mieszka w Madrycie. Na danie rzdu hiszpaskiego
jego miejsce pobytu byo otoczone tajemnic. Franco z jednej
strony ba si zamachu na byego premiera skazanego zaocznie
na mier przez Mobutu, a z drugiej strony nie chcia, by
dziennikarze robili za duo sensacji. Musiaem zabawi si w
detektywa. Nie znajc hiszpaskiego i nie majc adnych znajomych w Madrycie miaem przed sob zadanie nieatwe. Wie110

dziaem, e, si rzeczy, musz u niego bywa cznicy z


Katangi. Zaczem wic bywa w eleganckich lokalach i ledzi Murzynw. Nie wszystkich oczywicie, lecz tych, ktrzy
mwili po francusku. Eliminowao to zarwno amerykaskich
turystw, jak i licznych czarnych z hiszpaskiej Angoli. Po
tygodniu odkryem will strzeon dyskretnie przez policj.
Do skrzynki w bramie wrzuciem list z prob o spotkanie,
liczc, e Czombe pamita moje nazwisko. Na drugi dzie
przysa po mnie szofera. Przedstawiem mu propozycj, e
zwerbuj 150 onierzy polskiego pochodzenia, co dawao mu
gwarancj, e ludzie ci bd lojalni, poniewa nie reprezentuj
niczyich interesw. Powiedziaem, e znajd mu fachowcw,
ekspertw przemysowych, wojskowych i suby zdrowia. Pod
jednym warunkiem: kontrakty ich bd bezterminowe, z prawem pracy i pozostania w Kongo tak dugo, jak zechc. Czombe powiedzia, e si zastanowi i e w cigu dwch tygodni da
mi odpowied. By wyranie zainteresowany.
Poleciaem do Londynu, by przedstawi projekt generaowi Andersowi i zasign jego opinii. Chciaem mie pewno,
e mnie nie zdezawuuje. Bd co bd by dla mnie najwyszym autorytetem. To on wrczy mi dyplom oficerski. Genera
da mi woln rk. Wicej nie chciaem. Pomocy nie mg mi
przecie udzieli... Wrciem do Parya.
Czombe zatelefonowa do mnie w umwionym terminie.
Poda mi dat, kiedy mam si z nim spotka w Madrycie.
Zaczem wierzy, e mi si uda. Byem zdenerwowany, ale
dumny. Nie kademu jest dane wpyn na histori, choby to
miaa by tylko historia Konga. Zwaszcza, e miaem podstawy by sdzi, i otworz now er w dziejach emigracji polskiej, zwaszcza politycznej...
111

Niestety nie przewidziaem, i przeciw Czombemu knuje


si spisek majcy skoczy si jego mierci w algierskim wizieniu. mierci w podejrzanych okolicznociach.
Wtedy nie zdawaem sobie jeszcze sprawy, e Amerykanie
stawiali na Mobutu, e Francuzi i Belgowie odpisali Czombego
na straty. Ale by on nadal niebezpieczny dla reimu Mobutu.
By odci go od moliwoci rekrutacji we Francji, nie zawahano si przed prowokacj. Jaki Amerykanin podajcy si za
byego pukownika US Air Force (lotnictwo wojskowe USA) i
znany francuski poszukiwacz przygd, niejaki Thierry de Bonnay, zaczli werbowa ochotnikw powoujc si na rzekome
upowanienie Czombego. Osiemnastu zwerbowanych ochotnikw umieszczono na odludnej farmie w grach centralnej
Francji, w pobliu wsi Aubenas. Tam przebywali duszy czas
pod pretekstem treningu. 17 wrzenia 1966 farm otoczya
policja i... dziennikarze. Caa francuska prasa pisaa z oburzeniem o bezczelnoci Czombego, ktry mia w sercu Francji
wiczy przyszych francuskich aktorw zamachu stanu.
Wiem z zupenie pewnych rde, e Czombe o niczym nie
wiedzia i e caa sprawa bya prowokacj. Francusk? Amerykask? Nie wiem. Moe bya to inicjatywa Mobutu. Moe
CIA. Nie dowiemy si ju chyba nigdy. Czombe postanowi
przeczeka burz, jaka si wwczas rozptaa. W midzyczasie
jednak rozwija aktywno na terenie Konga, a zwaszcza
Katangi. Nie dawa za wygran. Ja jednak zorientowaem si,
e nie mog na niego stawia. Zbyt potnych mia wrogw. W
tej sytuacji nie chciaem naraa rodakw, ktrzy by mi zaufali.
Zerwaem z nim kontakt.
Rozeszy si pogoski, e Czombe chce si przenie na
112

Baleary. Zgosi si do niego osobnik nalecy do francuskiego


wiata przestpczego, zamieszany w rne polityczno-kryminalne afery, niejaki Bodenan. Zaproponowa mu obejrzenie
piknej posiadoci na tych wyspach, rzekomo wystawionej na
sprzeda. Czombe wsiad do wynajtego szecioosobowego
samolotu. Towarzyszy mu, oprcz Bodenana, ojciec jednego z
moich pniejszych towarzyszy broni w Jemenie, belgijski
przemysowiec Hambursin. W trakcie przelotu Bodenan wyj
pistolet i zmusi pilota do ldowania w Algierze. Czombe znalaz si w ten sposb w algierskim wizieniu i tam umar w nie
wyjanionych okolicznociach. By niewygodnym gociem
dla algierskiego reymu: z jednej strony Mobutu naciska o
wydanie mu byego premiera, a z drugiej oburzona Hiszpania
domagaa si oswobodzenia porwanego z hiszpaskiego
samolotu uchodcy, posiadajcego w Hiszpanii azyl polityczny.
Bunt katangijskich oddziaw w Kongo, a nieco pniej i
biaych najemnikw, skoczy si obleniem Bukawu, gdzie
przez trzy miesice caa armia kongijska nie moga ich pokona. Daremnie jednak oczekiwali odsieczy. Biali zostali internowani w ssiedniej Rwandzie, Katangijczycy w czci wymordowani, a w czci rozbrojeni i repatriowani.

113

Jemen

114

JEMEN, GDZIE TO JEST?

Pary

by ponury. Sipi zimny deszcz. Na bulwarze

Montmartre boto zmieszane z topniejcym niegiem chlapao


pod butami spiesznych przechodniw. Bya czwarta po poudniu, a ju ciemniao si i samochody miay zapalone wiata.
Babina sprzedajca gorce kasztany zacieraa zmarznite donie nad pomieniem, w ktrym syczay krople deszczu. Ponury
dzie. Luty 1967. Po wielkich szybach tarasu kawiarni ,,Le Brebant ciekay struki brudnej wody. Tylko neony kina ,,Rex
oywiay z daleka perspektyw bulwaru. Siedziaem podniecony i zdenerwowany. Za p godziny mia tu by Martin. Z
obawy by nie przyj za pno przyszedem duo za wczenie. Niech to bdzie dowodem jak bardzo mi na tym spotkaniu zaleao.
Ju prawie rok min gdy wrciem z Konga do Europy. W
Kongo pokochaem przyrod i bro. Ciko byo wrci
pomidzy zwykych zjadaczy chleba, do ktrych ywiem podwiadomie pewn pogard i gbokie lekcewaenie dla ich
codziennych, ludzkich problemw. Lepiej przey jeden
dzie jak lew, ni cae ycie jak zajc mylaem. I nie chciaem si zgodzi na poegnanie z broni. Od kilku miesicy
rosa we mnie tsknota. Tsknota do soca, do wojny, do przygody. Do ycia, ktre poznaem w Kongo. Baem si powrotu
do cywila. ycie cywilne jawio mi si jako potworny koowro115

tek powielanych dni, powielanych w takt rytmu: ko, metro,


praca, metro, ko... i tak w kko, a po horyzont kiepskiej
emerytury. Bagaem boga wojny o jeszcze jedn przygod.
Bg wojny by askawy, a Martin by jego wysannikiem.
Major Martin, bohater francuskich walk w Wietnamie i
Algierii, by dowdc grupy doradcw wojskowych w Jemenie. Przyjecha do Parya midzy innymi po to, by uzupeni
stan grupy. Mj Boe! Kongo skoczyo si sawetn bitw w
Bukawu. Setki byych ,,najemnikw znalazy si w Europie.
Po straceniu zarobionych pienidzy snuli si po wielkich miastach w poszukiwaniu nowego kontraktu. W Brukseli i Paryu zbierali si w wiadomych sobie knajpach i yli jak ja
nadziej. Jedyn wwczas aktywn grup najemnikw bya
grupa Martina w Jemenie. Kryy o niej pene zazdroci
legendy. Bo grupa liczya tylko dwudziestu piciu fachowcw
dobranych na zasadzie ekskluzywnego klubu. Gdy kto
odchodzi czonkowie grupy rzucali nazwisko bezrobotnego kolegi. Kolegi godnego mitu grupy. Moje nazwisko wcisnli Martinowi: kapitan D. mj krtkotrway dowdca z
kocowego okresu pobytu w Kongo i Georges, mj dawny
zastpca z czasw, gdy dowodziem batalionem Czerwonych
Diabw w Stanleyville. I Martin wyznaczy mi spotkanie.
Byo to wyrnienie nie lada. Gdyby moi towarzysze z paryskich knajp o tym wiedzieli!
A jeli Martinowi si nie spodobam? Nie! Musi mnie przyj! Nie chciaem nawet o tym myle, e wyjd z tej knajpy
tylko po to, by zanurzy si w codzienno. Gdy w czerwcu
1965 jechaem do Konga, nie wiedziaem o sobie nic: Czy nadaj si do wojska? Czy dam sobie rad? Dopiero tam, w Afryce
poznaem warto ycia. ycia, ktrym pczniaa rwnikowa
116

dungla, ycia, ktre codziennie ocierao si o mier. Nigdy


szklanka whisky nie smakowaa mi bardziej ni wwczas, gdy
si ni rozkoszowaem po wyjciu ze miertelnego zagroenia.
Ta rozkosz ycia na pograniczu mierci bya jak narkotyk. Bo
rozkosz by i sprawnie funkcjonujcy organizm i wyostrzony
instynkt. Instynkt walki i instynkt samozachowawczy. mierci
nie baem si wcale, lub znacznie mniej ni koszmaru powielanych dni cywilnego ycia. Byem trzy razy ranny, a raz miaem
wiadomo, e umieram. Gino nas wielu: prawie jedna
czwarta stanu rocznie. Duo wicej ni w drugiej wojnie wiatowej, wicej ni w partyzantkach europejskich, ni w Wietnamie. Ale dza ycia obdarzaa nas tych ktrzy przeyli
swoist eufori, pijanym szczciem wojownikw Wielkiej
Przygody.
Drzwi Brebanta otworzyy si. Weszo dwch mczyzn.
Jednego z nich znaem dobrze: by to mj stary znajomy z Kongo, porucznik Bruni, drugim musia by wedug wszelkiego
prawdopodobiestwa major Martin. Gdy tak szli przez knajp
opaleni, pewni siebie, o charakterystycznych niemal kocich
ruchach knajpiani bywalcy rozstpowali si przed nimi.
Poderwaem si z krzesa na powitanie. Martin mocno ucisn
mi do. Patrzy mi w oczy z umiechem. By to szczupy,
wietnie zbudowany pidziesicioletni mczyzna o siwych
wosach i przedziwnie modych niebieskich oczach.
Opuciem taras Brebanta z wiosn w duszy i z biletem
lotniczym w kieszeni. Nazajutrz miaem si zgosi do ambasady Arabii Saudyjskiej po wiz. Poprzez szar mawk paryskiego zmierzchu mnie byszczao ju tropikalne soce. Wylewajce si z metra tumy wracajcych z pracy paryan przesta117

y istnie. Miaem znw randk z przygod. Za horyzontem


czekaa na mnie bro.
Jemen. Kt sysza o tym kraju? A przecie nie jest on nam
zupenie obcy, cho pod innymi nazwami, jak na przykad znane z Biblii krlestwo Saby. Tysic lat przed narodzeniem Chrystusa po obu stronach Morza Czerwonego rozwijaa si wspaniaa cywilizacja. Legendarne to krlestwo, potne i bogate,
obejmowao obszar obu dzisiejszych Jemenw i nadbrzen
cz wspczesnej Etiopii. Bilkis, krlowa Saby, olnia krla
Salomona nie tylko urod, ale rwnie wysok kultur i
bogactwem swej wity. W bagaach Bilkis przybyy na dwr
Salomona tkaniny, perfumy i korzenie z Indii, z Afryki i wysp
Oceanu Indyjskiego. Sabejskie statki docieray na Jaw, Sumatr, do Syjamu i Chin. Przywoziy towary nieznane na wybrzeach Morza rdziemnego. Bogactwo Saby roso wzbudzajc
zachwyt podrnych. Zafascynowani paacami inkrustowanymi zotem i koci soniow, haftowanymi strojami zdobnymi
w strusie pira, oszoomieni mirr i kadzidem kupcy greccy i
rzymscy nazywali wczesny Jemen Arabi Szczliw: Arabia
Felix. I rzeczywicie w porwnaniu z pnocn, pustynn
czci Arabii, Jemen wydawa si rajem. Krlestwo Saby
zawdziczao rwnie swj dobrobyt kolosalnej zaporze wodnej, przy ktrej leaa jego staroytna stolica Marib. Zapora ta,
cud staroytnego wiata, miaa szeset metrw dugoci i
szedziesit metrw szerokoci u podstawy. Zachowane do
dzi ruiny wiadcz o wysokim poziomie technicznym: dajcy
si odczyta ksztat zapory, niemale nowoczesny w swym
zarysie, wiadczy o niezwykoci sabejskiej cywilizacji.
Okres upadku krlestwa Saby pokrywa si z pocztkiem
118

naszej ery. Gdy zapora zawalia si, nikt nie potrafi jej odbudowa. Tam gdzie kwity ogrody nastaa pustynia, na ktrej
nie dojrzewao nic prcz trujcych jagd wyczyta mona
w Koranie. W tym czasie wzrasta potga ssiednich hymiaritw. Misjonarze monoteizmu ydzi i chrzecijanie przebiegaj Jemen pogaski. Monarchowie nawrceni tocz wojny
religijne: legendarny Dhu Novas, zwolennik judaizmu, wymordowa wiele tysicy chrzecijan. Sam popeni samobjstwo, zwyciony przez przybyych na odsiecz chrzecijanom
etiopskich Koptw.
Nieco pniej fascynacja poblisk Mekk. Mahometanizm rozpocz sw zawrotn karier. Do Jemenu przedostaje
si islam i jzyk koranu arabski. Wielka schizma islamu,
rozam midzy prawowiernymi sunnitami a szyitami, zwolennikami zicia Mahometa Alego, znalaz i tu swj wyraz.
Jemen dostaje si na kilka stuleci pod wpyw szyickiej Persji.
W IX wieku powstaje w Iraku nowa sekta szyicka: zeidyzm.
Jemeczycy zmczeni baaganem udaj si do Mezopotamii,
by odda tron jemeski jednemu z potomkw Alego, a wic
potomkowi Mahometa. El Hadi1 Yahia ibn Hussein zakada
jedn z najtrwalszych dynastii wiata. Imamowie Jemenu, jako
bezporedni potomkowie Proroka, ciesz si ogromnym prestiem. Potrafi oprze si inwazjom armii Saladyna, Etiopii i
Portugalii. Jedynie Sulejmanowi Wspaniaemu sztuka si udaje. Turcy zajmuj Jemen w XVI wieku.
Legendarny imam Kassam wygania ich sto lat pniej. Turcy otomascy pojawiaj si znw w 1840 roku, ale nie mog
opanowa kraju. Tylko stare forty strzegce niektrych przeczy grskich pozostay jako wiadectwo okupacji. Jemen
zachowa niepodlego, cho straci niektre swe prowincje:
119

Asir na korzy Arabii Saudyjskiej w 1834 i Aden 2 oraz Hadramut, ktre w 1839 przechodz pod wadz Wielkiej Brytanii.
Poematy-legendy przenosz z pokolenia w pokolenie chwa
walk przeciw Turkom, zwyciskie wojny imama Jahii, ktry
wyswobodzi sw stolic San'a3 w 1905 roku. Jahia zosta
zamordowany w 1948. Nastpc zosta jego syn Ahmed
Miecz Islamu. Jak sawny ojciec tak i on utrzymywa Jemen z
dala od wszelkich wpyww obcych. Tym szczliwym, acz
niezmiernie zacofanym, krajem miaa pniej wstrzsn
rewolucja importowana z nasserowskiego Egiptu...
Jake zmienne koleje losu... W staroytnoci Jemen by
zwany Arabi Szczliw, gdy w przeciwiestwie do spalonej
socem pustynnej ojczyzny Proroka gry jemeskie nie
byy pozbawione wody, a co za tym idzie zielonoci. Arabscy beduini, koczownicy i wczdzy, traktowani byli przez
zamonych i osiadych Jemeczykw troch jak Cyganie przez
wocian. Ale Prorok da swym wybracom rop i los odmienia si cakowicie. Beduini arabscy stali si jednym z najzamoniejszych narodw wiata, a Jemeczycy ze swym prymitywnym rolnictwem pozostali na poziomie redniowiecza. Po
mierci Miecza Islamu imamem zosta jego syn, El Badr.
Ta swoista sielanka trwaa do roku 1962, gdy pod wpywem sowietw egipski dyktator Nasser, w drodze do urzeczywistnienia swych panarabskich snw, postanowi zbliy si
do rde ropy, ktrych Egiptowi Allah poskpi, obdarowujc
go jednoczenie nadmiarem gb do wyywienia. Zacofany
Jemen, bez armii i policji, by atwym upem dla prosowieckiego dyktatora. Gdy imam El Badr uda si z 1962 na pielgrzymk do Mekki, kapitan Abdallah-el-Saal zawadn paacem i
stolic, ogosi republik i... wezwa na pomoc Egipt. Nasser
120

pomocy nie poskpi. Trzydzieci tysicy onierzy egipskich przerzucono do Jemenu wraz z czogami i artyleri.
Przekazawszy wadz swemu bratankowi emirowi Mohamedowi ben Husseinowi, imam znalaz schronienie w Arabii
Saudyjskiej. Emir Mohammed stan na czele wiernych plemion. Jemeczycy rozpoczli nierwn walk przeciw Egipcjanom, ktrych liczba wzrosa wkrtce do osiemdziesiciu tysicy. Opanowane zostay przez nich szlaki komunikacyjne i
wszystkie wiksze osiedla. Ale cae plemiona jemeskie trzymay si w niedostpnych grach i Egipcjanie ponosili cikie
straty. Sytuacja bya wwczas prawie taka sama jak niedawno
w Afganistanie. Teren podobny i ludzie, i religia. Uzbrojeni
w staroytne, czasem jeszcze tureckie strzelby i dambie 4.
Jemeczycy musieliby ulec, gdyby nie pomoc zagroonej od
poudnia Arabii Saudyjskiej.
Jednake ju wkrtce okazao si, e nowoczesna bro i
sprzt nie bd mogy by wykorzystane bez odpowiedniego
wyszkolenia i kadr. I tu spraw przesdzili francuscy dziennikarze, ktrzy pierwsi, jako korespondenci, odwayli si zajrze na stron rojalistyczn. Szybko zorientowali si, e lojalici5 nie poradz sobie nigdy z przeciwnikiem, jeli nie bd
mieli ludzi znajcych nowoczesne metody prowadzenia wojny.
Dziennikarze ci jednoczenie wiedzieli, e w Europie nie brak
specjalistw szukajcych pracy po zakoczeniu walk w Katandze. Reporter paryskiego tygodnika Paris match Jacques Le
Bailly podsun Jemeczykom myl, by zaangaowali synnego
ju wwczas Boba Denarda wraz z jego grup. By rok 1963.
Epopeja europejskich doradcw-najemnikw rozpocza si
szkoleniem partyzantw malakhi6 w grach pogranicza Jemenu i Arabii Saudyjskiej. Wkrtce Sallal wyznaczy wysokie
121

ceny na ich gowy.


C jednak wskra mogo trzydziestu ludzi? Egipcjanie
mieli w rkach stolic i panowali nad krajem. Pyny miesice
i lata, a szeregi armii dimuri7 powikszay si o wyszkolon
w duchu marksistowskim modzie miejsk zadowolon z
upadku struktur spoecznych ograniczajcych jej ambicje. I
przypuszczalnie udaoby si Nasserowi stworzy przyczek
rewolucji na Pwyspie Arabskim i zagrozi prozachodnim
krlestwom bogatym w rop naftow. Ale w 1967 roku Nasser,
zwizany z Syri i wpltany w konflikt z Izraelem, wycofuje
swoje wojska z Jemenu.
Armia dimuri dziedziczy po Egipcjanach cae nowoczesne
uzbrojenie: czogi i samoloty, artyleri i rakiety. Kilka tysicy
sowieckich doradcw przybywa do Jemenu, by suy rad i
czynn pomoc. W cigncej si od piciu lat wojnie nastpuje
przeom: siy staj si rwne. Po stronie dimuri jest przewaga
sprztu i specjalistw. Samoloty Mig-21, czogi T-34 i baterie
katiusz obsugiwane s przez sowieckich onierzy. Po stronie malakhi sympatia wikszoci spoeczestwa i majca
podoe religijne motywacja walki. Stare tureckie strzelby ju
dawno zostay zastpione przez zdobyte lub kupione od przeciwnika sowieckie karabinki szturmowe kaasznikowa.
W tym stanie rzeczy ksi Mohammed ben Hussein, bratanek imama i naczelny dowdca, postanawia przej do ofensywy. Ale o tym pniej. Gdy przybyem do Jemenu, wanie
rozpocza si ewakuacja egipskiego korpusu ekspedycyjnego.
Europejskimi doradcami Jemeczykw dowodzi po sawnym
Denardzie i rwnie gonym pukowniku Faulques mj
nowy znajomy, major Martin.

122

1. Hadd pielgrzymka do Mekki. Kady muzumanin powinien przynajmniej raz w yciu


wzi w niej udzia i zyska zaszczytny tytu hadi, noszony pniej z dum przed
nazwiskiem.
2. Aden dawna kolonia brytyjska, nazywa si dzi Republik Ludow Jemenu Poudniowego. Jest zdecydowanie promoskiewska i w cigym konflikcie z Jemenem Pnocnym,
czyli waciwym, historycznym Jemenem.
3. Sanaah, Sana'a i San'a to trzy rne transkrypcje arabskiej pisowni nazwy stolicy Jemenu.
4. Dambia zakrzywiony kindal o ozdobnej rkojeci i pochwie. Symbol wolnego czowieka i jego godnoci. Miody Jemeczyk za pierwsze wasne grosze kupuje pochw do dambii i
rkoje ozdabia na miar swych moliwoci zotem i drogimi kamieniami gdy jest
bogaty, a srebrem i miedzi gdy biedny. Najstarszy syn dziedziczy dambi po ojcu jako
widomy znak wadzy nad ca rodzin.
5. Lojalni wobec prawowitego imama. Imam Jemenu by nie tylko przewodnikiem duchowym,
lecz rwnie dziedzicznym krlem. Lojalici zwani byli take przez dziennikarzy rojalistami
zob. przyp.
6. Malakhi rojalici, zwolennicy krla. Od sowa Malekh krl.
7. Dimuri republikanie. Od diamahirija republika. Tak nazywali si pronasserowscy i
prosowieccy przeciwnicy imama.

Mody Jemeczyk z dambi

123

DIDDA, WROTA ISLAMU

Byem szczliwy. Leaem nagi w pmroku pokoju, ktrego ciany ziay arem zebranym w cigu dnia, gdy temperatura w socu wynosia bez maa 50 stopni Celsjusza. Wiedziaem, e zasn dopiero po pnocy, gdy napynie fala chodu z
pobliskiej pustyni. Co kwadrans wstawaem, by ochodzi si
pod prysznicem, a pniej znw leaem parujc w ciepym
powietrzu leniwie mielonym przez wielkie skrzyda wentylatora zawieszonego pod sufitem. Niemniej byem szczliwy:
na odlego rki znw lea karabin, a z ssiedniego pokoju
dochodzi mnie szmer szyfrowanej rozmowy radiowej. To
Marco Tossi utrzymywa czno z koczujc na pograniczu
Jemenu grup. Mylaem o nich. Wielu z nich znaem z Konga.
Innych miaem pozna wkrtce... Towarzysze broni. Wywiechtane okrelenie. O onierskiej przyjani pisano wiele,
aczkolwiek jest to uczucie wymykajce si opisom. Mieci si
w nim jaka domieszka dumy z przynalenoci do elity, a
jednoczenie domieszka lekcewaenia w stosunku do zwykych zjadaczy chleba. Nie darmo legionici Pisudskiego piewali z pogard: Nie chcemy ju od was uznania, ni waszych
serc, ni waszych ez...
Cztery dni temu siedziaem w knajpie przy bulwarze
Montmartre i czekaem na Martina, patrzc na cieknce po
szybach brudne struki topniejcego niegu. Wizyta w amba-

124

sadzie saudyjskiej, lotnisko, samolot Middle East Airlines. Jedna


doba spdzona w Bejrucie. Tu ju bya wiosna. I znowu samolot. Par godzin lotu. Morze rdziemne. Morze Czerwone.
Due miasto portowe Didda. Przeraliwa biel rozedrgana w
arze olepiajcego soca, otoczona tawym bezmiarem pustyni. Lotnisko. Po wyjciu z klimatyzowanego samolotu uderzenie upau. Skojarzenie: poncy dom w czasie warszawskiego powstania i ja, dwunastoletni, otoczony zewszd ogniem.
ar, ktry zapiera dech. Lotnisko w Didda otwarte drzwi
w hucie elaza. Trzysta metrw rozgrzanym autobusem do
odprawy celnej. Sumiennie przetrznity baga. Celnicy szukaj tylko dwch towarw: alkoholu i pornografii. Pod to
ostatnie pojcie podcigaj kade czasopismo zawierajce
choby jedno zdjcie nagiej kobiety. Ba, nawet kobiety w kostiumie kpielowym. Przy jednym z pasaerw znaleziono
kieszonkow flaszk whisky. Celnik wyla zawarto do
zlewu, a butelk rozbi. Amerykaskiemu pasaerowi wstemplowano do paszportu odnon uwag: na drugi raz wsadz
po prostu do pierwszego samolotu opuszczajcego Arabi.
Gdyby by tubylcem, poszedby do wizienia. Znaleziony w
innym bagau Playboy wdruje do specjalnej maszyny i ulega
bezlitosnemu zmieleniu. Waciciel otrzymuje odpowiedni
stempel: miecz Demoklesa. Ja nie miaem przy sobie nic zakazanego byem ostrzeony. Ale nie kontrolowano mnie.
Widocznie wistek z ambasady saudyjskiej w Paryu zapewni
mi jakie przywileje.
Przy wyjciu czeka na mnie Marco Tossi z chevroletem,
ktrego klimatyzacja pracowaa na maksimum. Pojechalimy
do rezydencjalnej czci miasta, gdzie naprzeciw meczetu
Salah Kh'bar miecia si willa przeznaczona na nasz baz
125

zapleczow. Tu rzdzi Tossi. Robi zakupy dla zgrupowania,


przesya poczt, zaatwia sprawy administracyjne i bankowe.
Mieszkali tutaj czonkowie grupy przejedajcy przez Didd
urlopy, powroty, no i uzupenienia stanu. Takim uzupenieniem byem teraz ja. Miaem pozosta w Didda kilka dni w
oczekiwaniu na transport na pogranicze Jemenu. Postanowiem zwiedzi miasto i zacz poznawa wiat arabski. Do dyspozycji miaem drugiego chevroleta, ale lubiem wczy si
pieszo, mimo upau.
By to okres Wielkiego Haddu, kiedy to ruch na lotnisku w Didda osiga szczyty znane tylko najwikszym lotniskom amerykaskim, a w porcie tysice pielgrzymw opuszczaj czarterowane statki pod wszystkimi banderami wiata.
Setki tysicy ludzi cign do odlegej o trzydzieci kilometrw
Mekki. Afrykascy Murzyni, ciemnoskrzy muzumanie z
Indii, Mongoowie, mieszkacy wysp Pacyfiku. Przewaajc
biel odzienia urozmaica pstrokato turbanw i nakry gowy.
Ogromny, zoony tylko z mczyzn tum cignie do Mekki,
zmieniajc asfaltow szos w ywy strumie ludzki. Rozstawione wzdu szosy stoy ofiaruj pielgrzymom bezpatnie
skromny posiek i chodn wod. To kupcy miasta Didda wykonuj tradycyjny gest gocinnoci wobec pielgrzymw.
Ale nie tylko w okresie hadu Didda oddycha islamem.
W Arabii Saudyjskiej prawo Koranu jest prawem pastwowym. Odbija si to nie tylko na surowym zakazie spoywania
alkoholu. Za kradzie grozi obcicie rki. Brzmi to okrutnie,
ale skutki s nadzwyczajne. Na wielkim targowisku w Didda
w nieprawdopodobnym cisku i zgieku nie ma zupenie zodziei. Gdy Marco Tossi zgubi tam dobrze wypchany portfel,
to pobiego za nim kilku Arabw i sprowadzio go na miejsce,
126

gdzie zguba leaa. Otaczaa go w przyzwoitej odlegoci grupa gapiw. Nikt nie omieli si podej do portfela, by przypadkiem go nie posdzono...
W kilka miesicy pniej jadc do Europy odwiedziem z
kolegami to targowisko, by kupi kilka pamitek po miesznie
niskich cenach biuteri, zegarki, ozdobne kinday. Mali
arabscy chopcy pomagali nam, za grosze odnoszc nasze zakupy do samochodu. Tam po prostu wyprniali koszyki na
siedzenia. Mienio si zoto i biuteria. Samochd sta otwarty
w cichej uliczce. Nic nie zgino!
Rwnie wymiana pienidzy odbywa si w sposb przedziwny. Banki si tym nie zajmuj. Za to w miecie s stragany
handlarzy pienidzy. Zdumiewajcy widok. Stragan zawalony banknotami wszystkich krajw wiata. W blaszanych pudeeczkach bilon. Nad stoem przecignite sznury, na ktrych
powiewaj na wietrze pliki banknotw przyczepione klamrami
do suszenia bielizny. Handlarz odpoczywa w cieniu z dala od
straganu. Klient musi go poszuka. Prosz dwiecie dolarw,
tysic frankw szwajcarskich i pi tysicy francuskich...
Kupiec szybko oblicza na drewnianym liczydle lub na japoskiej maszynie do liczenia. Wymienia sum w arabskich rialach i szybkimi ruchami kadzie przed klientem kupione
pienidze. On te nie boi si napadu, cho ulica pusta.
Lubiem wczy si po miecie wieczorami, po zachodzie
soca. W dzie koo poudnia, ruch w miecie zamiera i tylko
pywalnie wielkich hoteli cieszyy si niezmiennym powodzeniem. Kpaem si raz samotnie w Morzu Czerwonym, dziwic si, e na ogromnych plaach nie ma ywego ducha. Zrozumiaem szybko. Nagrzana woda morska nie przyniosa mi
127

adnej ochody, a wysychajc byskawicznie pozostawiaa na


skrze nieprzyjemny, piekcy osad soli. W dodatku, jak si
pniej dowiedziaem od tubylcw, wody przybrzene Arabii
s czsto odwiedzane przez rekiny... W pywalniach tum
cudzoziemcw. Arabw mao, a ci, ktrych si widzi, s na
og spoza Arabii Saudyjskiej.
Miasto budzi si po zmierzchu. Rozliczne sklepy otwieraj
swe podwoje, a strategicznie rozstawione kioski z sokami owocowymi i wspaniaymi milk shakes pozwalaj porusza si bez
obawy, e umrze si z pragnienia. Alkoholu oczywicie nie
uwiadczysz nigdzie, a bezalkoholowe piwo holenderskie ma
smak myda. Wielki suk, czyli wspomniane ju wczeniej gwne targowisko miasta, warte jest zwiedzenia. Typowy wschodni bazar. Olniewa bogactwo towarw rozoonych na wielu
hektarach placw i ulic starego miasta. Przewija si tu barwny
tum tubylcy, pielgrzymi, marynarze z ssiedniego portu,
wszcy za okazj. A okazji nie brak. Ceny niskie, zwaszcza
na wyroby przemysowe. Importerzy nie pac ca, tote zegarki, radia a nawet samochody s tasze ni w kraju producenta,
ni w strefach wolnych od ca midzynarodowych portw lotniczych czy morskich.
A suk lni biuteri, zotem. Mieni si drogie materiay,
jedwabne brokaty, haftowane zotem stroje, dywany. Kt
potrafi opisa rnorodno tkanin z caego wiata z Turcji,
Kaszmiru, Afganistanu, Maroka, Mongolii, a nawet z Tybetu.
Dywan dla Araba to rzecz wana. Na dywanach si pi i
je. Dywanami zdobi si ciany. Na dywanach si modli. Nawet
tu, na suku, na pierwsze dwiki woania muezzina z pobliskiego minaretu staje handel, przerywa si w p sowa dobijanie interesu i wszyscy muzumanie klcz twarzami w stron
128

Mekki. Patrz na zegarek. Jest za osiemnacie sidma. Jeszcze


wtedy nie rozumiaem dlaczego u Arabw urzdy otwierane
s o przedziwnych, niepenych godzinach, e modlitwy i
wszystkie wane akty ycia spoecznego maj miejsce na przykad za osiemnacie ktra, trzynacie po ktrej lub podobnie.
Dowiedziaem si znacznie pniej: dla Arabw godzina
wschodu soca to godzina zerowa (dwunasta); godzina
pierwsza to godzina po wschodzie soca. I tak dalej. A poniewa Prorok nakaza odmawia modlitwy w pewnych odstpach czasu liczc od wschodu soca, wic prawowierni Arabowie nastawiaj zegarki w momencie wschodu soca. Wystarczy niewielka wydma na horyzoncie, by soce wyszo zza
niej pi minut pniej nie ma wic chyba dwch Arabw,
ktrzy mieliby identyczny czas na swych wspaniaych, szwajcarskich lub japoskich chronometrach. Czas pastwowy,
czas radia i telewizji, wyznacza rwnie odpowiedni duchowny na podstawie wasnych obserwacji...
Tum mrowicy si na suku skada si wycznie z mczyzn przewanie w biaych dellabach. Czarno odziane kobiety
przemykaj si jakby ukradkiem. Cho los ich jest bez porwnania lepszy od losu czarnych kobiet w Afryce, jednake nie
mog one bra udziau w yciu publicznym. W czarnych strojach, o zasonitych twarzach, ze wzrokiem spuszczonym ku
ziemi, nie rozgldajc si na prawo ni lewo, staraj si znikn
z oczu jak najszybciej. Mczyni te udaj, e nie widz gdy
ktra przemyka w zasigu spojrzenia. Widuje si je niezmiernie rzadko. Fotografowanie wzbronione.
Arabowie s na og niscy i co tu mwi chuderlawi.
Jednake obszerne, biae dellaby kryj skutecznie mizerne ciaa, a twarze brodatych zbjcw Ali Baby nasuwaj nieodparcie
129

na myl Lawrence of Arabia. Na rkach drogie piercienie, za


pasem nieraz bogato zdobione kinday. Beduini arabscy maj
niewtpliwie swoisty, dziki wdzik. Skada si na wiele czynnikw: ich orle nosy, ciemna karnacja wysuszonej socem
skry, rysy rzebione piaskiem pustyni i do czsto
zaskakujco niebieskie oczy. Oprcz tego dua godno w
ruchach i zachowaniu. I tu nastpuje skojarzenie ze synnym
Lawrence'em: homoseksualizm. Dziwny naprawd to widok,
gdy na ulicy idzie, trzymajc si za mae paluszki i zagldajc
sobie czule w oczy, dwch brodatych zbjw z kindaami za
pasem. A tutaj widok to wcale nierzadki. Ten arabski homoseksualizm, ktry od dawna przyciga tu angielskich dentelmenw, jest uwarunkowany historycznie i spoecznie. Dawniej,
gdy Allah nie nauczy jeszcze niewiernych kupowania u Arabw ropy, Beduini utrzymywali si z przewozu towarw midzy Azj a wiatem zachodnim. Karawany byy w drodze miesicami, a nieraz latami. Nie byo w nich kobiet i dzieci. ony i
potomstwo zostaway w osadach, jako zbdne utrudnienie w
koczowniczym, cikim yciu. Nic wic dziwnego, e Beduini
zaczli oddawa sobie koleeskie usugi seksualne. Modzi
chopcy od tego zaczynali czeladnicze ycie. I tak zostao po
dzi dzie, cho ciarwki Forda ju prawie wypary wielbdy, a karawany, majc krtszy zasig i rodek transportu
znacznie szybszy, rzadko s w drodze ponad dwa tygodnie.
Uwicony wiekami zwyczaj przetrwa i nie gorszy tu nikogo:
Honni soit qui mal y pense1.
Niebo nad pustyni skrzyo si mnstwem gwiazd. Trzecia
nad ranem. Temperatura spada do 16 stopni Celsjusza, co w
porwnaniu z piekielnym arem zalewajcym pustyni z cigu
130

dnia byo prawie przymrozkiem. Byem w Wadi Szejsz.


Powietrze na pustyni jest tak przejrzyste i suche, e atmosfera
nie zasania nieba. Gwiazdy s niezwykle jasne i widzi si ich
bez porwnania wicej. wiec mocno i wcale nie mrugaj.
Wida tu ju gwiazdozbiory Poudnia. Obce to niebo dla Europejczyka. Ale jakie pikne! Niebo Proroka...
Wczoraj samolot pasaerski przywiz mnie z Didda do
Nad'ran, ogromnej oazy na poudniu Arabii. Na lotnisku czeka na mnie mj stary przyjaciel, Georges 2. Przywiz mnie
jeepem do wwozu, w ktrego grotach kwaterowaa grupa.
Przez pi lat gocili tu europejscy doradcy wojskowi w subie imama Jemenu, a waciwie jego bratanka, ksicia Mohameda ben Husseina, ktry w zastpstwie stryja dowodzi caoci si malakhi.
Gdy przybyem do wwozu wstrzs. Na stosie polewanym obficie rop napdow palono zwoki dwch brytyjskich
obserwatorw, ktrzy zginli od kul sowieckiego Miga. Palono
ich zwoki, by odesa prochy rodzinie. Transport z miejsca
mierci do wwozu najemnikw trwa zbyt dugo i stan trupw nie pozwala na przesanie ich do Wielkiej Brytanii.
Trupi zapach zatru mi na zawsze wspomnienia z pierwszego dnia pobytu. Sam wwz urzdzony by moliwie komfortowo. Dieslowski generator elektryczny zapewnia prd, a
co za tym idzie chodne napoje w lodwce. Strumyk wadi3,
uchwycony w rynn przed wsikniciem w piach, dawa nie
tylko wod do picia, ale wypenia zmylnie ocementowany
skalny zaom, tworzc miniaturowy basen pywacki.
Wejcia do grot przysonite siatk kamuflaow i grone
sylwetki karabinw maszynowych przypominay jednak, e to
nie obz wczasowy. Byem znw onierzem. Pary i jego mgy
131

znikny z mojej pamici. Liczyo si tylko jutro. W gbi groty


spa mj najlepszy druh Georges. Noc wymiota z Wadi
Szejsz trupi jad. Powietrze znw byo czyste.
Nie mogem spa: byem zbyt szczliwy.
1. Haba temu, kto le o tym myli dewiza angielskiego Orderu Podwizki.
2. Georges, mj serdeczny przyjaciel, zgin w Jemenie dwa lata pniej. Dzielny onierz, niezomny antykomunista i wspaniay czowiek.
3. Wadi zasadniczo koryto rzeki, wwz; (El wed rzeka); na dnie wadi pynie woda i wsika byskawicznie w piach pustyni. Jedynie w czasie padajcych raz na par lat deszczw
wwz wypenia si wod i rzeka wpywa w gb pustyni. Pustynia wwczas zielenieje, a
miotane wiatrem re jerychoskie zapuszczaj korzenie i kwitn przez par dni. Potem
wszystko wysycha i tylko w gbi wadi sczy si z gr cieniutka struga wody.

132

Emir Mohammed ben Hussein, nastpca tronu, bratanek


imama i gwnodowodzcy rojalistw.

133

TROGLODYCI I BEDUINI

Jeep by pomalowany na kolor ochronny, kolor piasku pustyni. Z trudem i trzsc okropnie jecha wzdu wwozu najemnikw Wadi Szejsz. Po dwudziestu minutach kaleczenia
opon na zawalajcych wwz kamieniach wydosta si na pustyni. Georges doda gazu. Do Nadran mielimy prawie godzin drogi przez cakowite pustkowie. Po kilkuset metrach
znikny ostatnie lady wysuszonej do cna rolinnoci. ty,
miaki piach odbija promienie soca. Powietrze drao od gorca. Za jeepem unosiy si tumany kurzu. Codzienne wycieczki do Nadran byy nasz jedyn rozrywk. W Wadi Szejsz
dnie upyway na szkoleniu wasnym i Jemeczykw. Wypeniay czas take kpiele w basenie, lektura i suchanie radia.
No i wieczne czyszczenie broni, gdy wia wiatr od pustyni i
nis chmury piasku zmielonego na mk milionami lat erozji.
Piach by tak miaki, e wciska si wszdzie. Tylko zegarki w
peni wodoszczelne zdaway egzamin na pustyni. Najszczelniejsze pokrowce nie chroniy broni. Najszczelniejsze okulary
nie chroniy oczu.
Georges prowadzi szybko; by to jedyny sposb, by nie
ugrzzn. Gorcy pd powietrza suszy mi wargi. W zbach
zgrzyta piach. Piach smaga mi twarz tysicami drobnych
uku. Piach osiada w kcikach zazawionych oczu chronionych motocyklowymi okularami.
134

Po pewnym czasie odetchnem z ulg. Samochd wydosta si na asfaltowy odcinek drogi. Jeszcze kilka wydm zasaniao nam widok. Za nimi roztacza si Nadran. Miasto-oaza.
Jedyna wyspa zielonoci w promieniu setek kilometrw. Mae
domki ulepione z czafru, czyli ze zmieszanej z wielbdzim ajnem gliny, cigny si wzdu kilku osi: szlakw karawan
wiodcych przez pustyni.
W miar zbliania si do centrum coraz wicej rolinnoci:
w centrum bya woda. Niewielki stawek i kilka studni. Ale stawek nie wysycha nigdy, zasilany podziemn rzek, w ktr czyy si wsikajce w pustyni strumyki grskie. Nadran lea w dolinie. Tu podziemne zasoby wody byy najbliej powierzchni: wystarczyo pokopa. W stawku pojono wielbdy.
Ze studni cignito wod do picia. Dwa wielbdy kryy w
kko po wydeptanej latami ciece poruszajc skrzypicy i jczcy kierat. Prymitywny mechanizm zanurza skrzane wiadra w stawku, czerpa ze wod i wlewa j do kanaw irygacyjnych, ktrych sie pokrywaa oaz. Woda pyna kanaami i
wsikaa w piach: w promieniu kilkuset metrw rosy palmy i
zieleniy si ogrody. Coraz bledsze i bardziej zakurzone im
dalej od rda. Potem ju tylko pustynia...
W centrum duy, ruchliwy plac. Sklepiki i knajpy, w ktrych mona byo dosta Coca-Col, bezalkoholowe piwo o
smaku myda i herbat w nigdy nie mytych, malekich filiankach, ktre przez lata uywania nabray koloru podawanego w
nich cza'aju. Cza'aj, czyli gorca, sodka herbata to napj narodowy Arabw. To nie tylko zreszt napj, ale rwnie symbol pokoju, przyjani i gocinnoci, rwnoznacznik kalumetu,
indiaskiej fajki pokoju.
Przy wschodniej czci placu may meczet wskazywa
135

drog do raju wysmukym minaretem. Po prawej dziesitki


wielbdw odpoczyway w mizernym cieniu palm, przeuwajc suche i kolczaste badyle, ktrymi je raczono. Z beduiskich namiotw rozbitych opodal cign zapach kadzida,
cza'aju i gotowanej baraniny. W kilku maych ogniskach pon
suszony wielbdzi nawz. Jkliwe dwiki arabskiej muzyki
pyny z tranzystorowych odbiornikw i kasetowych magnetofonw zaguszane porykiwaniem wielbdw. Jedynie gdy z
minaretu rozlega si paczliwy gos muezzina, cichy tranzystory i gwar targowiska. Tum na klczkach bi pokony w stron Mekki i tylko wielbdy nie przeryway swych witokradczych rykw.
Po lewej stronie placu kilkadziesit barwnie pomalowanych i ozdobionych potnych ciarwek Forda zajmowao teren przeznaczony na karawany zmotoryzowane, ktre wypieraj stopniowo wielbdzi tradycj pustyni.
rodek placu to suk,czyli targowisko. W Nadran jest
ono mniej barwne, ni suk w bogatym miecie portowym
Didda. Ale lecy na pograniczu z Jemenem Nadran mia na
targowisku stragany z broni. Stragany to za wiele powiedziane. Arabowie handluj w kucki na pachtach i dywanach
rozpostartych na goej ziemi. Konserwy ze wszystkich krajw
wiata, herbata i zioa, kadzida i tkaniny. Prymusy spirytusowe, bateryjki do lamp i tranzystorw, zegarki i biuteria. Pienidze: bogaty bankier wymienia saudyjskie riale na zote
gwineje z gow brytyjskiego krla Jerzego V i na talary
austriackie z popiersiem Marii Teresy, specjalnie dla Beduinw
toczone w Bejrucie na wiedeskiej licencji. Talary Marii Teresy
to obiegowy pienidz Beduinw. Od Zatoki Arabskiej po Morze Czerwone, od Adenu po Synaj srebrne talary s najcht136

...piem z nimi herbat

137

niej, prcz oczywicie brytyjskich gwinei, przyjmowane przez


wszystkich.
Dwanacie gwinei kaasznikow. Sze porzdny kolt
45M1A1. Za talara sze sztuk amunicji do kolta, dziesi do
kaasznikowa. Przed handlarzem, na rozesanej pachcie, dwanacie pistoletw: wspomniany kolt, niemieckie parabelum,
belgijski pitnastostrzaowy GP 9 mm, hiszpaskie astry, sowieckie tokarewy i nagany. Piramidki usypane z nabojw.
Rusznica turecka z 1880 roku, austriacki mannlicher. Trzy granaty obronne: dwa z rczk, z Wehrmachtu. Jeden jajowaty
brytyjski.
Georges pyta o cen parabellum:
Ada kam fluz? (Ile to pienidzy?)
Rhamsa mia riali (piset riali) pada odpowied.
Georges stary bywalec, odoy bro i kiwn na mnie.

Dwanacie gwinei kaasznikow

138

Przy straganie obok rozoone dywany, kilka awek. To knajpa. Georges zamwi herbat. Sodki cza'aj rzewi, gasi pragnienie. Nie upyn kwadrans, a handlarz broni by przy nas.
Harba mia u rhamsain riali. (Czterysta pidziesit.)
Georges machn rk, e za drogo i zrobi do mnie min
na temat: Nie ma co rozmawia z tym durniem
Kam? (Ile?) zapyta handlarz.
Dwiecie rzek Georges.
Handlarz zrobi min przeraon, jakby zobaczy wariata.
Czterysta!
Dwiecie pidziesit!
Trzysta pidziesit!
Georges kupi parabelum za trzysta dwadziecia pi riali.
Przepilimy targ herbat. Na pistolecie wytoczona hitlerowska
gapa. Rok produkcji 1912. Gdyby mg nam opowiedzie swoj histori... Osiem zotych gwinei zmienio waciciela.
Handlarz dorzuci gar amunicji dla rwnego rachunku.
ylimy w naturalnych grotach. Granica Arabii Saudyjskiej
i Jemenu jest pynna, zwyczajowa raczej. Przebiega w niskich,
starych grach, penych zaomw i grot. Gbokie wwozy,
wadi, upodobniaj okolic do znanych z westernw kanionw
Colorado. Groty byy dla nas mieszkaniem i schronieniem.
Lotnictwo egipsko-sowieckie nawiedzao nas od czasu do
czasu. Pynno granicy stanowia doskonay pretekst do jej
naruszania, nawet gdyby komunici potrzebowali pretekstw...
Tote nasz sprzt, jeli nie mieci si w grotach by starannie kamuflowany ochronn siatk.
Egipcjanie zaczli wycofywa si z Jemenu. Dla nas stanowio to okazj do przejcia inicjatywy. Lada dzie mielimy si
139

przekra do centrum Jemenu, w gry otaczajce stolic San'a,


gdzie cigle walczyy zachowujce wierno imamowi plemiona Hadyszydw i Beni Matar. Na razie szkolilimy Jemeczykw. W uywaniu broni, w czytaniu cyfr. Nasze cyfry, cho
zwane arabskimi, bardzo si od arabskich rni. A e figuruj
na celownikach wszelkiej broni oraz na skalach radioaparatw
i w tabelach strzelniczych, wic ich znajomo jest dla onierzy, a zwaszcza dla dowdcw, wprost niezbdna. Jemeczycy strzelaj dobrze z broni rcznej: wicz si od dziecka. Ale
bro przeciwpancerna wymaga szkolenia, cho i to pojmuj atwo. Najgorzej z broni stromotorow. Zaleno dononoci
od kta podniesienia lufy, a zwaszcza skracania ognia przez
wiksze podniesienie to z trudem docierao do ludzi przyzwyczajonych do strzelania ogniem bezporednim.
My szkolilimy si rwnie. Podstawy jzyka arabskiego,
radiokomunikacja, szyfry. No i modzierz, hotchkiss 120 mm.
Ciki modzierz produkcji francuskiej, wczesny cud techniki. Jest nim zreszt do dzisiaj po dwudziestu niemal latach. Rewelacyjny ten modzierz mia zasig 13 kilometrw, podczas
gdy zasig jego amerykaskiego czy sowieckiego odpowiednika nie przekracza szeciu. Ten niezwyky zasig by zasug
zawartej w pocisku dodatkowej rakiety napdowej, ktra odpalaa w momencie, gdy pocisk w swym apogeum balistycznym nabiera pochylenia 45 stopni. Tote zasig maksymalny
hotchkissa uzyskiwao si poprzez podniesienie lufy, wynikajce z bardzo skomplikowanych tabel logarytmicznych. Jego
celno bya niezwyka, promie raenia rwnie. Istne cacko!
Ale wymagajce dobrej obsugi.
Tak pyny dni. Szkolenie. Gra w szachy. Czyszczenie broni. Intensywne treningi w aeniu z plecakami po grach i ska140

ach. I nocne rozmowy: wspomnienia o zapomnianych wojnach, o niezapomnianych kobietach. Prawdziwe i zmylone
przygody cudze i wasne. No i filozofia ycia:
Georges, co by wola straci na wojnie msko czy
wzrok? pyta gos w ciemnoci groty.
Chwila ciszy, pytanie wymaga gbszego zastanowienia.
Z dwojga zego wolabym ju dupczy po omacku!
brzmi stanowcza odpowied Georgesa, znanego poeracza
niewiecich serc, ktry cierpia szczeglne mki w jemeskim
bezbabiu. Bo mimo caej yczliwoci do nas i caego szacunku, aden Arab nie cierpiaby, by jaki niewierny nasrani1
dotkn muzumaskiej kobiety. Ostrzeono nas, e nawet rka
imama nie wybawiaby nasraniego od mierci. Georges pociesza si, e niektrzy rycerze krzyowi rwnie skadali luby
czystoci na czas krucjaty... eby nie zapomnie jak wyglda
kobieta. Wzorem amerykaskich G.I. z okresu drugiej wojny
wiatowej wrcilimy do mody pin-ups.
Oswojone, radosne kol zwane Comberkiem, ktre wczyo si za nami wszdzie, byo przedmiotem czstych artw
gralskiego typu.
W Nadranie obserwujemy przygotowania do przyjazdu
krlewskiego ksicia Chaleda, bisnessmana i szarej eminencji.
Chaled ma przyby na manewry biaej armii, beduiskiej
gwardii pretoriaskiej krla Arabii Saudyjskiej. ,,Biaa armia,
wietnie wyposaona i wyszkolona bya ostoj monarchii. Suyli w niej wycznie Beduini z plemienia krlewskiego. Na
manewry bylimy zaproszeni jako obserwatorzy i gocie emira. W zwizku z jego przyjazdem przeduono bieni lotniska
i wyasfaltowano drog do Nadran. Na granicy miasta postawiono namiot z tysica i jednej nocy. Wielkoci namiotu
141

W grocie na pograniczu Arabii Saudyjskiej

Okres oczekiwania i wicze

142

Jedna z letnich rezydencji imama

143

cyrkowego, wyoony drogimi tkaninami, wymoszczony dywanami i poduszkami, mg pomieci dwr ksicy: dwiecie osb! W przeddzie przybycia Chaleda wyldowa na nowej bieni transportowiec przywiz sub i ksicego
Rolls Royce'a. Pozacane zderzaki i chodnica lniy w socu.
Biay samochd mia siedzenia wykadane skr lampartw i
desk rozdzielcz z mahoniowego drzewa. Lodwka, bar, telewizor. Zapalniczka ozdobiona brylantem wielkoci orzecha.
Chaled przyby nazajutrz prywatnym jetem. Przejecha
swym rollsem piset metrw dzielcych lotnisko od namiotu.
Po poudniu zasiad na sutych poduchach. Manewry byy niezwykle widowiskowe: po pustyni migay samochody i rne
pojazdy pancerne wznoszc oboki kurzu, kropiy z rakiet i
dzia. Beduini s mistrzami karkoomnej jazdy terenowej.
Wszystkim si bardzo podobao. Nam najbardziej. A gdy emir
powiedzia, e ju w tym tygodniu dostaniemy brakujc nam
reszt sprztu i ruszymy do Jemenu rado nasza bya cakowita.
Po skoczonych manewrach, a waciwie po widowisku
urzdzonym dla uciechy potnego ksicia, emir Chaled rzuci
kilka garci zotych monet oficerom biaej armii. Nastpnie
wsiad do rollsa i wrci do samolotu wzdu szpaleru wiwatujcych ludzi. Wiwatujcych tym bardziej, e intendent emira
rwnie rzuca w tum monety, tyle e srebrne. Tgawa sylwetka ksicia znikna w chodnym wntrzu luksusowego samolotu. Za chwil jet wznis si i znikn w blasku zachodzcego
soca. W chwil pniej wyldowa transportowiec, na ktry
ostronie zaadowano rollsa. Suba emira upchaa si jak moga. Nam wrczono koperty: wewntrz kolorowa fotografia
ksicia i czek na 500 dolarw.
144

Wiedzielimy, e nasz pobyt w Arabii koczy si, e zacznie si nareszcie Wielka Przygoda. Nazajutrz zaczlimy
przygotowania, w Wadi Szejsz zawrzao...
Jemen skada si z czterech regionw geograficznych:
pierwszy to Tihama, wska dolina o parnym, niezdrowym klimacie cignca si wzdu Morza Czerwonego, ograniczona
na wschodzie grami Jemenu redniego. Gwne miasto to AlHudaja, jedyny port Jemenu (w czasie opisywanych wypadkw rozbudowujca si sowiecka baza morska na Morzu
Czerwonym). Pasmo gr niskich, cignce si wzdu Tihamy,
to Jemen redni. W pnocnej czci Jemenu redniego klimat
jest suchy. Kraj to zupenie dziki, zamieszkay przez beduiskie plemiona rozbjnicze, pilnujce nielicznych rde i yjce
z haraczu, paconego im przez karawany kursujce midzy Jemenem a Arabi Saudyjsk. Tylko nieliczne miasta-oazy jak
Sa'ada i Khamer zamieszkae s przez ludno jemesk.
Poudniowa cz Jemenu rodkowego jest zupenie inna:
w szerokich dolinach klimat jest gorcy, lecz zagodzony; dominuje tu ziele. Zaludnienie wiksze, ludno bogatsza.
Gste wsie pooone s na agodnych stokach wzgrz. Liczne
strumienie zapewniaj wilgotno potrzebn do uprawy roli.
Tarasy pl! Plantacje synnej jemeskiej kawy, ktrej nazwa
pochodzi od miasta Al Mocca. Inne miasto Jemenu rodkowego to Zebid, szczyccy si letni rezydencj imama, oraz Taiz,
walczcy od wiekw o godno stolicy kraju z San'a, lec na
wielkim paskowyu jemeskim, oddzielony od reszty kraju
pasmem wysokich gr (3.750 m). Klimat tu ostry, grski. Dnie
upalne, noce zimne. Okresy deszczowe na przemian z posuch. Ludno trudni si gwnie pasterstwem. Barany i wiel145

bdy likwiduj dokumentnie kad plamk zieleni w toszarym pejzau. Ogromna rwnina, cignca si rodkiem Jemenu na wysokoci ponad dwu tysicy metrw, wciska si
kotlinami midzy sterczce nad jej poziomem gry. Tu traci si
pojcie wysokoci. D, na ktrym si yje, gdzie si chodzi i
jedzi, to dwa kilometry nad poziomem morza. A wysokie w
skali bezwzgldnej gry, ktre stercz nad rwnin, wydaj si
niskie. Gry, czsto o paskich wierzchokach, podmyte erozj
tak, e wydaj si szersze u szczytu ni u podstawy, wyrastaj
z rwnin wwozw. Kraj dziki i pikny.
W takim to wanie miejscu ley stolica San'a. Otoczone
murem miasto na rozlegej rwninie. Pono 100 tysicy mieszkacw. Sto minaretw. Staroytny paac imama i nowo zbudowany Dom Jemeskiego Ludu: siedziba rzdu i partii. Nad
miastem wznosz si od wschodu gry zamieszkae przez
wierne wwczas imamowi plemiona Beni Matar (Dzieci Deszczu). Od zachodniej strony na stray stolicy sterczy wierzchoek Nogum. Fort turecki na jego paskim szczycie panuje nad
ca okolic. Debel el Nogum, obsadzony przez sowieckojemeskich artylerzystw, da si nam pniej we znaki, jako
punkt obserwacyjny o ogromnym zasigu.
Na wschd od San'a paskowy opada agodnie, niemal
niepostrzeenie. Klimat staje si bardziej suchy i gorcy.
Wreszcie, stopniowo, skalisty paskowy przechodzi w pustyni. Na niewyranym pograniczu tych dwch obszarw ley
wite miasto jemeskie, staroytny Mar'ib, niegdy stolica
biblijnego krlestwa Saby. Leca dzi w ruinie zapora wodna
zbieraa wod z grskich strumieni, a przemylne kanay
pozwalay na nawodnienie caej krainy, zamieniajc j w jeden
wielki ogrd Arabii Szczliwej. Nieliczni archeologowie, kt146

rzy tu dotarli, stwierdzili, e dzisiejszy Mar'ib to ju pite z


kolei miasto zbudowane na ruinach swych poprzednikw. Na
wschd od Mar'ib rozciga si wielka pustynia arabska (Duf
el-Kebir), zwana inaczej Rub al-Chali.
W tym to kraju miaem spdzi przeszo dwa i p roku,
przemierza go samochodem, na grzbiecie wielbda... A ludno? Serdeczna, gocinna, biedna i niesychanie brudna. Brak
wody rodzi ze nawyki, ktre nie mijaj nawet tam, gdzie
wody jest pod dostatkiem. Nard dumny, wolny. Ustrj i stosunki spoeczne dzi ju zupenie zmienione, wwczas pod
koniec lat szedziesitych jako ywo na myl przywodziy
Polsk piastowsk z opisw Grabskiego czy Jasienicy. Szejkowie rodowi, kontrolowani przez szejkw krlewskich
urzdnikw administracji imama. Imam, lub ksita z jego
rodziny (emirowie) kryli po kraju oddajc sprawiedliwo.
Kady najbardziej ndzny Jemeczyk, mg si odwoa do
imama lub jego przedstawiciela. A nagrody i kary byy natychmiastowe: gar zota z kufra ksicego lub chosta na placu
publicznym. Wadza szejkw rodowych bya wielka, ograniczona jedynie lennym niejako stosunkiem do imama. Ale imamowie zachowali dwa przywileje do koca monarchii: oddawanie sprawiedliwoci i ciganie podatkw. Plemiona prowadziy ze sob spory, nieraz krwawe, imam stawa si wwczas
rozjemc.
Ale wolno Jemeczykw bya zawsze wolnoci ludzi
zbrojnych. Od wczesnej modoci kady Jemeczyk jest uzbrojony. Krzywy kinda, tak zwana dambia jest symbolem zarwno stanu wolnego jak i mskoci. Tote najbiedniejszy
omioletni pastuszek jemeski za pierwsze grosze kupuje so147

Dambia to symbol...

148

bie skrzan pochw do dambii, ktr nosi na pocztku pust. Nastpnie zbiera na ostrze, ktre musi by z tureckiej stali,
oraz na rkoje, najpierw drewnian, ktr jak najszybciej wymienia na rogow. Pniej w miar dorabiania si zyskania
pozycji w hierarchii spoecznej Jemeczyk zdobi pochw i rkoje dambii srebrem, zotem i klejnotami.
Ale dambia to tylko symbol, chocia zdarzaj si pojedynki
na dambie. Kady Jemeczyk posiada bro paln. Moe to
by stara turecka rusznica lub niemiecki mauzer z czasw wojny wiatowej. Ale moe to rwnie by szczyt szczytw w
owych czasach sowiecki szturmowy kaasznikow. Niemniej
i tu, na tym szczycie, s rwniejsi midzy rwnymi. Kaasznikowy ksit bywaj pozacane, o kolbach inkrustowanych koci soniow i drogimi kamieniami. To powszechne uzbrojenie obywateli stanowio tu zawsze zapor przeciw totalitaryzmom. Zarwno wadza krlewska, jak pniej czerwona, nie
byy wszechmocne. Przeciwwag dla wszelkich zakusw byo
zbrojne spoeczestwo. Do dzi poza miastami w grach
Jemeczycy nie pozwolili si rozbroi. I dlatego zakusy rewolucjonistw nie day tu nigdy wynikw. Jakby w tym kraju
sprawdziy si przewidywania ojcw amerykaskiej konstytucji, gwarantujce obywatelom wolno posiadania broni...
Excuse me, sir, jak pan sdzi, ile moe by stopni ciepa?
spytaem uprzejmie, ocierajc spocone czoo.
Pustynia falowaa od rozgrzanego powietrza. Piasek parzy
przez buty, ar la si z nieba. Korzystajc z krtkiego postoju,
przelewaem gumow rurk benzyn z beczki umieszczonej na
jednej z ciarwek naszej kolumny, do zbiornika mojego
jeepa. Na pustyni nie wolno si zatrzymywa pod grob
149

ugrznicia. Tylko stare wygi, nasi beduiscy przewodnicy,


znali miejsca, gdzie twardo podoa gwarantowaa moliwo natychmiastowego ruszenia w dalsz drog bez mozolnego wygrzebywania si z piachu. Tote na kadym postoju
uzupenialimy zbiorniki po brzegi... na wszelki wypadek.
Billy, czyli sir William McLean M.P.2, pukownik Jej Krlewskiej Moci krlowej brytyjskiej, spojrza na mnie, odj od
ust derb3 z wod i otar usta rkawem, gestem icie arabskim.
Hundred to sixty odpowiedzia umiechajc si radonie.
Ten olbrzym, szkocki arystokrata przebrany za Araba, by
obserwatorem wydarze na Pwyspie Arabskim z ramienia
konserwatywnego gabinetu cieni. Wczy si przebrany za
Araba po wszystkich zakamarkach Bliskiego Wschodu gdziekolwiek si co dziao. Teraz jecha w naszej kolumnie, gdy
wanie tu zaczo si co dzia. Jechalimy, by wzi udzia w
zorganizowaniu walk w Jemenie.
Sto do szedziesiciu zdziwiem si w myli co on,
do diaba, chcia przez to powiedzie? Angielskiego humoru
pukownika balimy si wszyscy, mimo e to nie my od niego,
ale on od nas zalea, podrujc w naszej kolumnie.
I beg your pardon, sir? wyjkaem, wyjmujc rur ze
zbiornika. W ustach miaem obrzydliwy smak benzyny: na pocztek przelewania musiaem zassa. Teraz palio mnie gardo. Byem wcieky. Pukownik rozjani twarz, jak zawsze
gdy udao mu si zakpi z kogo.
To proste: jest szedziesit stopni w cieniu, ale co najmniej sto kilometrw do najbliszego cienia.
Zrobio mi si jeszcze cieplej. yknem troch wody z
derby i zapaliem papierosa. Nasi Beduini odprawiali swe
150

jkliwe mody kucajc zwrciwszy twarze w kierunku Mekki,


kiwali si rytmicznie.
Jechalimy kolumn ciarwek przez Duf el-Ketir4. Kierunek poudnie. Za nami zostay groty w pogranicznych grach. Bylimy w Jemenie. Ale tak naprawd to pustynia bya
niczyja. Niczyja? Za wacicieli uwaay si beduiskie plemiona koczownicze Daham i Zahid. Dahamowie i Zahidzi yli z
haraczu paconego przez karawany wdrujce ich pustyni.
A poniewa trzymali w swych rkach nieliczne punkty Maej
Pustyni, gdzie bya woda a w dodatku byli wietnie uzbrojeni wic haracz pacili wszyscy z wyjtkiem krla Arabii
Saudyjskiej jako Wodza Wiernych i imama Jemenu, jako
Potomka Proroka, no i oczywicie pielgrzymw dcych do
Mekki...
Jechalimy przez terytorium Dahamw, Ren, nasz szef,
zarzdzi ostre pogotowie. Opat za nasz przejazd co prawda
uiszczono, ale nigdy nie wiadomo. Rok pniej mogem si
przekona, e taka ostrono nie bya zbyteczna. Na razie rozgldaem si ciekawie.
Przed nami pustynia a po horyzont. Piasek rowawy,
szklcy si w socu. Ju mnie nie dziwi mirae: kamliwy
splendor jezior zachcajcych do chodnej kpieli. Z prawej,
daleko na horyzoncie, pasmo niskich gr udawao deszczow
chmur na bezchmurnym niebie. Tak pdzilimy obok siebie:
cztery jeepy i dwanacie obadowanych ciarwek. Obok siebie, a nie jedni za drugimi, by nie sypa sobie w oczy piachu,
ktrego chmur podnosi za sob kady samochd. wist wiatru w uszach i pomie gorcego powietrza na spalonych socem policzkach. Nieprawdopodobne skoki samochodw po
wydmach, byle dalej, byle szybciej, byle nie zwolni, nie da
151

Na pustyni

152

si wcign w sypki uciekajcy na boki piasek...


Postj koczy si: ju Beduini zwijali modlitewne dywaniki. Ren dawa niecierpliwe znaki klaksonem. Po paru minutach tyraliera samochodw ruszya znw przez pustyni. Na
prawym i lewym skrzydle beduiscy przewodnicy na swych
szataskich pitnastotonowych fordach nadawali piekielne
tempo karawanie. Nasze wozy, cho tak zwane terenowe, z trudem wytrzymyway konkurencj beduiskich jaskrawo pomalowanych ciarwek.
I tak, oszoomieni, pijani wiatrem, oguszeni rykiem silnikw pdzilimy oszala kawalkad do nastpnego miejsca postoju. Od czasu do czasu kto z nas zarywa wz w jak wydm. Wwczas kolumna pdzia dalej, a do najbliszego
twardego miejsca i tam czekano na nieszcznika, zdanego na
opaty, blachy podkadkowe i na wasne tylko siy. Szedziesit stopni w cieniu. Niech diabli wezm angielski humor!
Kiedy wydawao mi si, e nie mam ju ani jednej caej koci, gdy twarz miaem pokryt centymetrem piachu zmieszanego z potem i zastygego w piekc skorup nowy postj.
Tym razem Ren zarzdzi nocleg. Siatka ochronna na samochody. Kamufla przeciwlotniczy. Tu na pustyni jeden sowiecki Mig mg nas zlikwidowa do ostatniego: kto przeyby
atak umarby z pragnienia. A Migi najczciej latay o wicie. Na razie by wieczr. Soce chylio si ku zachodowi, ale
od wciekle nagrzanego piachu bi ar. Mae ogniki benzynowych palnikw: gotujemy kolacj. Konserwy i cza'aj.
Oprcz rudego pukownika miaem w mym jeepie drugiego pasaera. By nim inny Brytyjczyk pisarz i dziennikarz
Wilfried Thessiger. Tak jak rudy pukownik by potny, tak
Wilfried by chuchro. Jak Billy by wesoy, Thess by ponury.
153

Przebrany za Beduina zlewa si wprost z otoczeniem. Po


arabsku mwi pynnie. Cae dziesiciolecia spdzi na Bliskim
Wschodzie, gdzie pocigao go ycie nomadw i atwo homoseksualnych stosunkw. Twierdzi, e dla wygody sta si
muzumaninem. Czy to prawda? Nie wiem. Ale obyczaje muzumanw zna dobrze. Spalona socem twarz nie zdradzaa
pochodzenia.
Lieutenant powiedzia do mnie po kolacji Billy
Thess by tu winiem Dahamw przez dwa miesice. Jakby
go teraz zapali to ju go nie wypuszcz. A jestemy na ich
terytorium.
Spojrzaem na mojego angloaraba, jak go w mylach nazywaem. Thessiger kiwa si nad filiank herbaty. Zrobio si
troch chodniej. Nie wiadomo skd, na rodku pustyni, wzia si mucha. Jedna, druga... Kilka much bzykao ranie nad
porzuconymi puszkami od konserw. O par krokw szelest: w
blasku zmierzchajcego soca przemkn fenek, maleki lisek
pustyni. Na miy Bg, co to zwierztko tu robi? Z czego yje w
tym piekle? A muchy? Co tu robi muchy, o trzysta kilometrw od najbliszego osiedla, a o czterdzieci od najbliszego
rda wody, tam hen, w grach, na horyzoncie przed nami.
Thess najwyraniej potrzebowa zachty. A ja byem ciekawy. Owe gry na horyzoncie i jedyna studnia na setki kilometrw wokoo to domena Dahamw. Dzi, jutro, moemy si
z nimi spotka.
Niech pan opowie, prosz powiedziaem przymilnie,
zapalajc papierosa. Byo coraz przyjemniej.
Och, to ju pi lat temu zacz Thess popijajc herbat. Billy wsta, przecign si i odszed w stron maego
ogniska, przy ktrym sycha byo gone rozmowy i wybuchy
154

miechu. To Georges snu swe wspomnienia...


Wracaem przez Jemen do Adenu Thess zapali fajk
i cign dalej gdy dotarem z karawan na terytorium
Dahamw. Ptnicy nie pac haraczu. Wic mylaem, e si
upiecze: nie miaem ju pienidzy... Kto im donis. Oni maj
szpiegw wszdzie. czno radiow rwnie. Siedzimy tak
jak teraz, tylko po przeciwnej stronie gr. Nagle zza wydm
wynurzaj si postaci. Setka zbrojnych na wielbdach. Na ssiedniej wydmie dwch zaturbanionych typw montuje karabin maszynowy. Panika. Jestemy otoczeni. Pielgrzymi nie
maj broni. Szef karawany uda si na pertraktacje. Po chwili
wrci. Twarz wykrzywiona z wciekoci. Zdrajco! krzyczy
do mnie. Ty nie jeste pielgrzymem. Przez ciebie to wszystko! Po czym rzuci krtki rozkaz. Jego ludzie zwizali mi
rce i wraz z mym tobokiem zostaem wydany Dahamom. Zacignli mnie w gry, gdzie yj w gbokich grotach. Obchodzili si ze mn grzecznie. Karmili, poili. Spaem na stosie
skr, w grocie, w ktrej trzymali swe zapasy: worki z ryem,
konserwy...
Po jakim czasie, chyba po dwch tygodniach, dowiedziaem si, e wysali do mej rodziny, za porednictwem ambasady brytyjskiej, danie wykupu. Wycenili mnie na dziesi tysicy funtw. Rodzin mam zamon, ale ju dawno zerwaem
z ni stosunki. Czy zapac? Czy ambasada zechce negocjowa
w mej sprawie? Jestemy przecie na terytorium Jemenu. Zaczem myle o ucieczce.
Na noc wizali mnie. Ale ktrego dnia udao mi si
ukra n. Czekaem tylko na sposobno: to znaczy na wiadomo, e gdzie w pobliu bdzie jaka karawana. Moliwie
dua i uzbrojona. Podsuchiwaem rozmowy Dahamw, ich
155

dzieci i kobiet: ogromna jemeska karawana kupiecka rozbia


obz. Jutro ma ruszy w dalsz drog. Jemeczycy byli po
wod u Dahamw. Z ich rozmw wywnioskowaem, e biwakuj stosunkowo niedaleko. Postanowiem uciec tej nocy.
Krtko przed wschodem soca przeciem sznur, ktrym
byem przywizany do cikiej skrzyni konserw. Ostronie
wyszedem z groty. Szczcie mi sprzyjao: opodal pas si
osioek. Wskoczyem na na oklep i truchcikiem pojechaem w
domniemanym kierunku biwaku. Miaem niewiele czasu. Dahamowie, gdy si spostrzeg, urzdz pocig na wielbdach
znacznie szybszych od osa. Ale moe ju zd doczy si
do karawany. Targa mn niepokj : a co bdzie jeli karawana
wyda mnie Dahamom dla witego spokoju? Oto wschd
soca. Daleko na paskowyu, u stp gr, z ktrych wychynem na otwart przestrze, karawana zwija biwak.
Jeszcze grupka otaczajca szefa siedzi przy ognisku i popija cza'aj. Zbliam si szybko, machajc ramionami. Zauwayli
mnie. Zdziwieni czekaj. Zeskakuj z zadyszanego osioka i
pozdrawiam ich imieniem Allaha. Uyem specjalnej formuy,
takiej, jakiej uywaj pielgrzymi. Szef skoni si nisko: go w
dom... Nalano mi herbaty, wypilimy. A tu wrzaski. Z gr pdz na wielbdach moi Dahamowie. Szef, zdumiony ich pojawieniem si, wydaje rozkazy: na wszelki wypadek. Jemeczycy wyjmuj bro. Na jednej z ciarwek odrzucone plandeki
ujawniaj karabin maszynowy. Z grupy Dahamw odcza si
samotna sylwetka. Turban nasadzony na luf karabinu: pose...
Szef karawany wskakuje na wielbda, kopie go w szyj i wyjeda naprzeciw. Rozmowy, gestykulacja. Daham pokazuje na
mnie. Jemeczyk na pnoc, w kierunku Mekki. Jeszcze chwila
i rozjedaj si. Jemeski szef krzyczy do swoich: Bitwa!
156

Szykowa si!... Ju padaj strzay, wist kul. Jemeczycy kryj si za tobokami na ciarwkach. Jk rykoszetu na blasze.
Daem nura pod ciarwk; nade mn rozgrzechota si karabin maszynowy Jemeczykw. Dwch Dahamw ryje nosem
w ziemi. Ryk rannych wielbdw. Jk Jemeczyka, ktry nieostronie wychyli si. Z rany w gardle tryska krew. Znw
seria. Potem cisza. I wida oddalajce si, malejce sylwetki
jedcw na wielbdach. Dahamowie schodz z pola walki.
Jemeczyk na ciarwce le im w lad dug seri. S ju
daleko, ale wida jak kopi wielbdy po szyjach i przyspieszaj. Cisza.
Thess wyj z ust wygas fajk. W midzyczasie zapada
noc. Z pustyni wia chd. Usyszelimy kroki. Wrci Billy i
przynis dzbanek herbaty. Zapach cza'aju rozszed si wokoo,
gdy nalewa w podstawione kubki. Wypilimy po yku gorcego pynu. Nowy papieros. Thess przykry ramiona kocem.
Robio si naprawd chodno.
Wrd Jemeczykw by jeden zabity, dwch rannych.
Trzy nieruchome sylwetki Dahamw i dwa trupy wielbdzie
widniay w oddali na piasku. Karawana ruszya. Po kilku
dniach byem w Nad- ranie. Samolot do Ruadu i koniec
przygody.
Thess spytaem dlaczego oni za ciebie walczyli?
Nie walczyli za mnie odpowiedzia Thess jakim
dziwnie mikkim gosem. Walczyli o wite prawo gocinnoci. Pozdrowiem ich w imi Allaha i piem z nimi herbat.
Byem pod ich opiek, nie mogli mnie nie broni.
Ju zapada pena noc. Pozbawione ladu wilgoci pustynne
powietrze byo tak przejrzyste, e gwiazdy wydaway si wielokrotnie wiksze, janiejsze ni gdziekolwiek indziej. Nie
157

mrugay wcale. Przy ich zimnym wietle mona byo czyta


nawet w bezksiycow noc. Zacignem zamek piwora. W
ciemnoci syszaem miechy dobiegajce od dalszych ognisk.
Georges koczy swj wystp...
Wiesz, Rafa usyszaem cichy gos z ssiedniego piwora, w ktrym zaledwie mona byo odgadn sylwetk chuderlawego Brytyjczyka jednak trzeba by son of a bitch, trzeba by skurwysynem, nasrani, by dla uniknicia kilku miesicy
niewoli i zapaty kilku tysicy funtw naduy tak haniebnie
wite prawo gocinnoci.
W odlegych grach zamigotao wiato. To Dahamowie.
1. Nasrani to nie adna zniewaga skatologiczna, tylko lokalna, skrtowa forma od nazerani.
Od nazwy biblijnego miasta Nazaret, oznacza po prostu chrzecijanin.
2. M.P. Member of Parliament czonek brytyjskiej Izby Gmin.
3. Derba rodzaj manierki z jutowej tkaniny. Wilgotna z zewntrz od przesikajcej przez
ni wody, ktra parujc chodzi zawarto derby. Derbami s obwieszone samochody jadce
przez pustyni.
4. Duf el-Ketir. Maa Pustynia w pnocnej czci Jemenu. Nie myli z Duf el-Kebir, Pustyni
Wielk we wschodniej czci kraju, obejmujc ca szeroko Pwyspu Arabskiego na
wschd od gr Jemeskich.

158

EGIPSKIE MUMIE
I SOWIECKIE CZOGI

Ruszylimy przed witem. Szybko przejechalimy przez


teren Dahamw. W tyle zostay skaliste, niewysokie gry i
znw dookoa rozpocieraa si pustynia. Wschodzce soce
odkrywao przed nami przestrze zdawaoby si bezkresn.
Pustynia, pocztkowo paska, rozkoysaa si niebawem wydmami. Znw pdzilimy szalonym tabunem w ryku mechanicznych koni. Prowadziem jeepa metod beduisk, to
znaczy krcc kierownic w lewo i w prawo, nieznacznie
wprawdzie, ale nieustannie. Na szosie nioso by jeepa pijanym
zygzakiem, ale w sypkim piachu ruch ten nie wpywa na
zmian kierunku, lecz poszerza tor przednich k zapobiegajc ugrzniciu. Tak prowadzili wszyscy, wykonujc mieszne
ruchy dziecka bawicego si w prowadzenie samochodu.
Moich dwch angielskich pasaerw skupiao uwag na
tym, eby nie wypa z pojazdu, gdy jeep skaka z wydm jak
narciarz ze skoczni i gdy w tumanie kurzu i stuku torturowanych amortyzatorw styka si znw z piaszczystym podoem. Obok mnie zaturbaniony Thess z ustami chronionymi
chustk czepia si kurczowo metalowej porczy, ktra biega
od deski rozdzielczej a do prawych drzwi jeepa. Jego opalone
i pokryte czarnymi woskami rce byy blade z wysiku. Pod159

skakiwa przy tym wydajc z siebie rytmicznie stek arabskich


przeklestw. Bill jecha z tyu. Jemu te nie udao si ocali ni
angielskiej flegmy, ni nakazujcego szacunek dostojestwa. Potne apy Billa trzymay si obu cian jeppa, a sam pukownik, kucajc porodku powierzchni adunkowej, prbowa
amortyzowa wstrzsy. Wyglda jak jedziec galopujcy na
istniejcym tylko w jego wyobrani koniu.
Pustynia zmieniaa kolor i ksztat. Piasek stawa si coraz
bardziej pomaraczowy, a wydmy drobniejsze i gstsze przypominay sfalowane morze. Na morzu wyspa: kilka wysokich
ska wystajcych z rumowiska kamieni. Postj. Samochody
wduszone midzy gazy w poszukiwaniu namiastki cienia.
Konserwy, cza'aj. Modlitwy Beduinw. Gdy zapalaem papierosa niezapowiedziana wizyta: nad nami z hukiem przewaliy si dwa Migi. Duy uk nad pustyni i wracaj. Najwyraniej zauwayy na pustyni wiey lad kawalkady naszych samochodw. Byski pod skrzydami, jazgot rykoszetw po kamieniach. To karabiny maszynowe. Cztery smugi dymu spod
kadego aparatu: osiem rakiet rozwalio si na skaach. S
ranni. Jeden z Beduinw zabity. Jeden samochd ponie. Migi
odleciay. Opatrujemy rannych, na szczcie niegronie. Gdyby
Sowieciarze nadlecieli wczeniej, zapaliby nas na pustyni.
ywy nie wyszedby wwczas chyba nikt. Migi nie wracaj.
Spieszno im byo na obiad, albo koczyo im si paliwo. Postanowilimy czeka do zmierzchu. A nu nal na nas swych
kolekw. Spalona ciarwka wioza jedn z naszych dugodystansowych radiostacji, ktr udao nam si ocali z poaru.
Reszta to ywno i prywatne toboki Beduinw. Szczcie,
e nie trafili w beczk z benzyn na ciarwce obok.
Beduini odmawiaj modlitwy nad trupem. Pogrzeb na pu160

styni. My twarz w stron Mekki. Trup gow w tyme kierunku. Upa ciy nad nami, oddycha si ciko, z wysikiem
wchaniajc powietrze, z ktrym ar wlewa si strug do puc.
W skroniach ttni krew, a w uszach jeszcze echo ryku silnikw
na pustyni i wist wiatru. Przed oczyma dopalajca si ciarwka czarnym supem dymu siga wysoko nieba, jak wskazwka dla sowieckich pilotw. Rozmieszczamy samochody
jeden z dala od drugiego, wciskamy je midzy skay. Nakrywamy siatk ochronn. Chowamy w skaach beczki z benzyn,
skrzynie z amunicj. Ukrywamy zapas wody. Na wszelki
wypadek. Majc wod i radiostacj zawsze moemy doczeka si pomocy. Pot leje si strugami. Wysiek w tym klimacie
jest zbrodni przeciwko organizmowi. Poderwa si wiatr i wiruje na pustyni zasypuje nasze lady. Dobrze!
Kto woa mnie po imieniu. Na zboczu skay stoi, rozebrany do pasa Georges i w uniesionych nad gow doniach trzyma ogromny gaz. Wyglda jak posg Herkulesa. Gaz jest
wikszy od niego, przytaczajcy. Mira, fatamorgana, udar
soneczny, czy halucynacje? Georges krzyczy, bym mu zrobi
zdjcie. Speniem yczenie. Zreszt fotografuj go wszyscy. Po
dugiej chwili eleganckim ruchem Georges rzuca gazem w
moj stron. Gaz upad na ska i odbi si!!! Georges mieje
si z naszego zdumienia. Wrd ska, najwyraniej wulkanicznego pochodzenia, znalaz si po prostu ogromny blok lekkiego jak gbka pumeksu. I oczywicie postanowi z nas zakpi.
W wiele lat pniej, ju po mierci Georges'a, w jednej z paryskich knajp pewien wczesny wsptowarzysz pokazywa
zdjcie Georges'a z gazem nad gow zdumionemu barmanowi: Popatrz, jakiego mam silnego koleg! A teraz Georges
stoi wrd nas rozemiany i mwi, e po prostu chcia sta w
161

cieniu. A e cienia nie znalaz...


Cholerny Georges. Komiliton mj z Konga i bratnia dusza.
Kompan walk szlachetnych w Kongo i knajpianych awantur w
Bejrucie, w Stambule, w Salisbury i w Kapsztadzie. Odwany,
solidny, wesoy i bardzo inteligentny. Brak wyksztacenia zastpi ogromnym oczytaniem i ciekawoci. Pamitam, jak
Georges w 1968 roku, w gsto obsadzonej czerwon proletariack klientel knajpie w skomunizowanej podparyskiej miejscowoci Ivry, zawoa do kelnera:
Dwie coca-cole! I podnoszc gos, by go wszyscy syszeli dorzuci: Normalnie tego wistwa nie pij, ale teraz
zamawiam, by wesprze amerykaski wysiek w Wietnamie!
W knajpie zalega cisza. Czerwoni proletariusze zamarli
ze zgrozy, a pniej ruszyli od stolikw Georges rozpina marynark, jakby szykujc si do bjki. Proletw wstrzyma widok tkwicego za pasem Georges'a pistoletu. Z broni nie rozstawa si nigdy. Paci grzywny, stawa przed sdem i na drugi
dzie znw mia pistolet za pasem.
Niebezpieczne czasy! tumaczy.
Ta jego przezorno ocalia mnie kiedy w Stambule. Jechalimy z Jemenu do Europy na urlop. Georges, Ren i ja. Ptaem si wzdu bulwaru. Georges i Ren siedzieli przy kieliszku na tarasie pobliskiej knajpy. Nad brzegiem Bosforu banda
niby-hippisw. Brudni, dugowosi, w achmanach. Graj na
gitarach i ebrz. Podchodzi do mnie dziewczyna. Rwnie
brudna i w achmanach. Dugie, jasne wosy skotunione i tuste.
Give me some money, please.
Tamci graj na gitarach i obserwuj nas spod oka. Dziew162

czyna ma oczy podkrone, smutne, lecz umiecha si


zalotnie.
Masz par dolarw? pyta. Tu za murem jest
trawnik...
Daem jej kilka dolarw. Spojrzenia hippisw stay si
mniej natarczywe.
Co ty tu robisz? zapytaem.
Odpowiedziaa mi, e wracaj z Katmandu. e ebrz po
drodze, by mie na podr, na utrzymanie. ebrz? Wiedziaem, e te bandy prostytuuj swe dziewczyny i kradn, i e to
stanowi wikszo ich dochodw.
Chod ze mn powiedziaem.
Pienidzy dla nich ci nie dam, ale za bilet do Europy
zapac.
Dziewczyna, jak si pniej dowiedziaem siedemnastoletnia Holenderka, spojrzaa na mnie z zainteresowaniem.
Dobrze powiedziaa po chwili zastanowienia.
Grupa hippisw czego si domylia. Przerwali brzdkanie w struny i ruszyli w nasz stron. Odcinali mi drog od
bulwaru, od ruchu ulicznego. Szli zwart grup. Tylko jeden
mia w rkach gitar. Inni mieli noe... Dziewczyna zblada i
zacza paka. Ja poczuem nagy odpyw odwagi.
Hi, boys krzykn kto za plecami hippisw.
Odwrcili si. Za nimi sta ogromny Ren. A obok Georges
z pistoletem w rku umiecha si yczliwie. Noe zniky w
kieszeniach. Hippisi spokornieli i spuciwszy gowy ulotnili
si chykiem. I tylko pniej, z bezpiecznej ju odlegoci obrzucili dziewczyn stekiem potwornych wyzwisk. Zoylimy
si we trzech na zakup kiecek dla zbkanej owieczki, na jej
nocleg w hotelu i bilet lotniczy. Crka lekarza z Amsterdamu.
163

Gdy ucieka z domu, miaa zaledwie pitnacie lat. Dwa lata


poza domem dostarczyy jej materiau do obszernej gdyby
j chciaa napisa powieci i to powieci, ktrej byle komu
nie mona da w rce. Co ona przeya! May wycinek zasyszany z jej ust wystarczy by, nas, stare wygi, ogarna groza i
lito. Wyndzniaa. Na ramionach lady uku. W oczach
rozpacz.
Znacznie pniej otrzymaem od jej ojca list. Wylizaa si z
narkomanii. Podja studia. Nie zobaczyem jej nigdy. Wtpi,
by sprawio jej przyjemno spotkanie z czowiekiem, ktry
pozna j wwczas, gdy bya sprzedawana w Stambule...
Na tym kocz dygresj, ktrej celem byo wykazanie, e
na Georges'u mona byo polega w kadej okolicznoci. Wracamy do Jemenu.
Saby wiatr podrywa piasek do wirujcego taca i po paru
niesyszalnych taktach rzuca go tu, by podj gdzie indziej. Na
pustyni, hen, a po horyzont, wiroway, kbiy si i osiaday
tumany piachu zwikszajc nasze bezpieczestwo. Bo przed
chwil jeszcze wida byo nasze lady zmierzajce w stron
ska, lecz nie byo ladw prowadzcych dalej: nieomylna
wskazwka dla sowieckich pilotw, e jeszcze tu tkwimy, e
warto skaki zmieni w wulkan ziejcy ogniem. Teraz balet
widmowych tancerzy zadepta nasze lady, piasek zbudowa
na nich fale i odtworzy na powrt wraenie bezkresnego
morza, z ktrego skay sterczay jak wyspa. Nie rozpalalimy
ognia, czailimy si w skaach tak, by z lotu ptaka, czy z lotu
Miga, wyspa ta uchodzia za bezludn. I dopiero nazajutrz
nasza kawalkada rozhuczaa si znw w pustyni i znw kade
koo ryo w piachu wowaty lad. Trwajcy sze godzin skok
164

i znalelimy si w dugim wwozie (wadi) wcinajcym si gboko w pasmo gr jemeskiego masywu. Gry rosy stromymi
cianami wzdu wadi. Jeszcze kilka kilometrw po wybojach i
kamieniach i dno wwozu stawao si coraz bardziej wilgotne.
Pierwsze skrawki zieleni od czasu, gdy opuciem oaz
Nadranu. Jeszcze kilka kilometrw i na dnie wadi pojawia si
rosnca struka wody. Trawa przeradzaa si w krzaki. Z gbi
wwozu syszymy monotonnie wybijany rytm. Za zakrtem
snuje si dym. Zbliamy si do K'hownah.
Wysokie zbocza krtego wadi staj si coraz bardziej strome. W niektrych miejscach woda wyobia brzegi tak bardzo, e ogromne skay niby gigantyczne balkony zwisaj nad
wwozem. Wyglda to majestatycznie i gronie. Te zauki
wwozu stanowi doskonae schrony przed lotnictwem. Naddwikowe samoloty przelatuj zbyt szybko nad szczelin
wwozu, by stanowi rzeczywiste zagroenie. Przez cay czas
pobytu w Jemenie uwaaem za szczcie, e Sowieci nie sprowadzili tutaj kilku starych powolnych bombowcw z drugiej
wojny wiatowej. Helikoptery bojowe stanowiy wtedy jeszcze
amerykaskie novum: o tyle Jemeczykom byo atwiej ni dzi
Afganom: Migi 21 i 23 nie nadaway si zupenie do atakowania pozycji w grach.
K'hownah ley w jednym z takich wanie wadi, nad ktrym zwisa potny skalny okap. Bezpiecznie tu byo zupenie.
Wicej targowisko ni osada. Lepianki, szaasy i budy handlarzy zaopatrujcych karawany szykujce si do przebycia
pustyni. Par bud-restauracji raczcych gotowan baranin
tych, ktrzy zdajc w przeciwnym kierunku pustyni mieli
ju za sob. Wielbdy, osy i ciarwki. Beduini i Jemeczycy: biega tdy gwna arteria zaopatrzenia Jemenu. Ruch,
165

gwar. Porykiwanie wielbdw. Beduini na swych dywanikach


odprawiali mody. Przecige melopeje mieszay si z oglnym
gwarem. Dychawiczny dieslowski silnik generatora elektrycznego krztusi si wasnym dymem. W cieniu ska, dookoa
ogniska, rozsiedli si Jemeczycy.
Jemeczykw poznaem ju w Arabii Saudyjskiej, ale tam
byli uchodcami, zdanymi na ask gospodarzy. Rozbrojeni,
ndzni, smutni. Tutaj byli u siebie: krzywe dambie (kinday)
za pasem i bro palna. Trafilimy na ghaat party. Ghaat to
namitno Jemenu i Etiopii. Jeszcze jedno ogniwo czce
narody dawnego krlestwa Saby. Ghaat jest tym dla Jemeczyka, czym kawa dla Turka, czym wino dla Francuza. W Arabii
surowo zabroniony: musiao go piekielnie brakowa jemeskim zbjom. Tu go nie brakowao. W caym Jemenie mona
spotka plantacje. Niskie drzewka o delikatnym listowiu stanowi w niektrych okolicach jedyn zielono. Przez okrgy
rok waciciele sadw ghaatu obcinaj mode cienkie gazki o
bujnym listowiu i sprzedaj je w wizkach za due pienidze.
Najwiksz przyjemnoci Jemeczyka jest usi z tak wizk w zacisznym kcie i godzinami u licie. A jeszcze lepiej,
gdy mona zrobi to w licznym gronie przyjaci. Wwczas
wszyscy siedz dookoa wysokiej sterty gazek i oberaj te
gazki z lici. Jako, e jemeski savoir vivre zabrania wypluwa przeut ziele w towarzystwie, wic od czasu do czasu
ktry z biesiadnikw wstaje, oddala si od grupy i wypluwa nagromadzon w ustach zielon miazg. Dzieje si to stosunkowo rzadko. Wytrawni przeuwacze upychaj jzykiem
zuyt zielenin w policzku i uj dalej. Po chwili kady
wyglda jakby go bolay zby. Jeszcze troch i opuchlizna staje
si obustronna. Dopiero, gdy rozdte do granic moliwoci
166

Ghaat party

Policzki wypchane ghaatem


167

policzki nie mog ju pomieci ani krzty Jemeczyk z


alem opuszcza towarzystwo i po chwili wraca z lekko obwis
twarz, gotw do dalszej orgii. Trwa to godzinami, a jeli
towarzystwo jest zamone to ca noc. Ghaat ma waciwoci
podobne do kawy: usuwa zmczenie i nie pozwala spa. I co
wicej powoduje gadatliwo. Jemeczycy nazywaj ghaat
dugim jzykiem. I to nie dlatego, e jzyk ma cik rol
upychanie przeutych resztek w zakamarkach policzkw. Inne
nazwy Ghaatu mwi same za siebie: ojciec plotki i przyjaciel gwiazd. Z wojskowego punktu widzenia uywanie ghaatu byo korzystne wojownicy zaopatrzeni w ghaat nie spali
na pozycjach. Ale by on te szkodliwy: uspokaja i odbiera
agresywno. W ogle wyznawcy Proroka s lepsi w obronie
ni w ofensywie. Fatalizm islamu: gdy bronisz swej pozycji,
stanie si co jest zapisane. Incz Allah. Czy si naraasz, czy si
kryjesz gdy ci jest pisana mier, nie unikniesz jej nigdy.
Odwaga nic nie kosztuje, a zapewnia podziw i chwa. Natomiast gorzej w ofensywie. Tu ju nie Allah decyduje o porze i
celu ataku. Tote najlepiej nie decydowa si w ogle na atak...
Tak wic religia i ojciec plotki profiloway wsplnie postaw
jemeskich wojownikw po obu walczcych stronach.
Ren zarzdzi dwudniowy postj. Czekalimy na przewodnikw, ktrzy mieli nas poprowadzi dalej. Przegld
samochodw po przebyciu pustyni te wydawa si wskazany,
zwaszcza e mielimy ruszy teraz ciekami grskimi, gdzie
sprawno pojazdw miaa znaczenie decydujce dla caej
wyprawy. Popeniajc wyrane naduycie wadzy, jako zastpca kapitana D., wydaem sobie rozkaz zbadania okolicy i zapoznania si z jemeskimi obyczajami. Podobny rozkaz wydaem
168

Georges'owi. Zapalimy jednego z naszych tumaczy.


Co tu mona ciekawego zobaczy?
Tumacz zakrci si wrd uczestnikw ghaat party. Od
grupy oderwao si dwch zbjw. Za ptorej gwinei obiecali
nam pokaza russian tanks i egiptian dead soldiers. Zgodzilimy
si. Georges w dziesi minut utargowa dla zasady p
gwinei. Tradycji stao si zado i ruszylimy w drog wyudziwszy pozwolenie od Ren. Szlimy ostro w gr jak
owcz ciek znan tylko naszym przewodnikom. Przeszkadzay nam karabiny szturmowe. Ale musielimy i uzbrojeni
ze wzgldu na wasne bezpieczestwo w kraju ogarnitym
wojn domow, gdzie trudno byo ufa przygodnym
znajomym.
cieka pia si stromo. Spod ng raz po raz usuway si
kamienie, by z gonym oskotem, wzniecajc oboki kurzu,
stoczy si na dno wadi. Wspinalimy si bez koca. Straciem
humor. Taki wysiek!!! Ale piem si milczco dalej. Wstyd
zamyka usta. Nie wypadao si skary. Bylimy ju tak wysoko, e K'hownah znikn nam z oczu. Osada, nasz obz, wielbdy, ciarwki wszystko skryo si za skalnym okapem,
po ktrym teraz wdrowalimy.
Przede mn migay bose stopy jednego z Jemeczykw.
Fascynoway mnie, nie mogem od nich oderwa wzroku.
Ostre kamienie, krzemienne szpikulce ja czuem je bolenie
przez grub skr specjalnych, grskich butw. Jemeczyk
drepta przede mn boso. Przeskakiwa gazy, bosymi stopami
spadajc na krzemienie rwnie ostre jak oe fakira. I nic. Pniej, leczc rannych, miaem mono sprawdzi, e skra na
stopach Jemeczyka przekracza ptora centymetra gruboci. I
tak pilimy si coraz wyej. Gdy byem ju bliski zaamania
169

ukaza si nam wyom w skalnej cianie. Zaczlimy schodzi do ssiedniego wadi. Wwz by wski, a jego dnem wia
si droga. Z lotu ptaka wida byo kilka kilometrw jej przebiegu a po zanurzony w sinym pmroku zaom wwozu,
gdzie gina nam z oczu. Midzy tym do odlegym punktem
a nami, w najwszym miejscu wwozu, droga bya przerwana ogromnym zwaliskiem gazw i kamieni. Ku temu miejscu
wiedli nas przewodnicy. Po chwili zanurzylimy si wrd ska
i stracilimy z oczu cel naszej wycieczki. Dopiero po trzech
kwadransach marszu droga pojawia si znowu, ju bliska.
Wyszlimy na ni po chwili. Zakurzona, wska, kamienista.
Ruszylimy w kierunku kamiennego rumowiska zaobserwowanego wczeniej z gry. Rumowisko wypeniao wwz do
kilkumetrowej wysokoci. Droga nika pod wieloma tonami
kamiennego gruzu, tak jakby tu koczya swj bieg lawina.
Zaczlimy wspina si na spitrzone bloki. Spod ng usuway
si lune kamienie. Wcigalimy si nawzajem z Georges'em
nie dbajc o pene le skrywanej ironii spojrzenia naszych
przewodnikw, ktrzy zgrabnie, jak grskie kozice, kilkoma
umiejtnymi ruchami znaleli si na grze. Uff, udao si. Jeszcze par krokw...
Szczyt zwaliska, kiedy wypuky, rozniesiony zosta na
boki prac czyich rk. Kto pousuwa skay i kamienie, tworzc wklso. Jedna z nich znajdowaa si u naszych stp. Na
dnie co na ksztat zardzewiaej rury. Kanalizacja? Tutaj?
Jemeczycy zachcali nas gestami bymy weszli w zagbienie.
Nagle zrozumiaem: to lufa zasypanego kamieniami czogu.
Jest i waz. Nasi przewodnicy odchylaj klap. Zagldamy. We
wntrzu czogu siedzi trup w mundurze egipskich wojsk pancernych. Suchy, gorcy klimat zamieni Egipcjanina w auten170

tyczn mumi. Rysy zaostrzyy mu si, twarz jakby zmalaa.


Jemeczycy pokazuj nam inne czogi-trumny i trupy Egipcjan, ktrzy zmarli potworn mierci. Z kiepskiej angielszczyzny tumacza wynika, e tutejsze plemi Jemeczykw dwa
lata wczeniej zagrodzio Egipcjanom wstp w swe granice
sztucznie spowodowan lawin.
Nasi przewodnicy brali udzia w tej zdumiewajcej bitwie
grali przeciw czogom. Kolumna czogw sza na czele egipskiej ekspedycji pacyfikacyjnej. Dwanacie sowieckich T-54
otwierao marsz. Gdy Jemeczycy spowodowali lawin w najwszym miejscu wwozu, czogi znalazy si pod tonami
ska. Kamienie posypay si na piechot i na samochody. Posypay si rwnie strzay ze starowieckich strzelb. Egipcjanie
nie wytrzymali uderzenia. Pierzchnli do tyu na ocalaych
pojazdach, zostawiajc moc zabitych i rannych. Tych ostatnich
Jemeczycy starannie podobijali i pochowali z pierwszymi.
Wszystkich, prcz tych w czogach. Tych odgrzebano po wielu
miesicach po to, by zabra im rczn bro. Zginli straszn
mierci: jedni, zagrzebani gbiej, umarli szybciej z braku
powietrza. Inni konali dugo z pragnienia w rozpalonych stalowych trumnach. Pokaleczone rce mumii wiadczyy o gorczkowych, nadludzkich wysikach, by wydosta si z piekielnej
puapki. Ale na wazach czogw leay tony kamieni. Kamieni, spod ktrych nie wydoby si na powierzchni nawet jk
umierajcych.
Wracalimy z Geogres'em milczcy, zmczeni dug wspinaczk. Wstrznici widokiem egipskich ofiar megalomanii
Nassera. Czy pieko umierania otworzyo im w nagrod raj
wojownikw? Oznaczone egipskimi napisami kaasznikowy
naszych przewodnikw przycigay wzrok...
171

HONOR SZEJKA HARBA'TASZ

achad, t'nin, talata, harba: jeden, dwa, trzy, cztery. Rhamza


pi. Rhamz'tasz pitnacie. Rhamza'in pidziesit.
Rhamza mia piset. Le w grocie zmczony i nie mog
zasn. Gryz mnie pchy. Dusi mdy zapach gotowanej baraniny i ludzkiego potu. Czy do brudu mona si przyzwyczai?
Powtarzam w mylach lekcje arabskiego. Prbuj zasn. Nic z
tego. A wic dalej: Harba u' talata'in trzydzieci cztery. Vier
und dreizig. Arabowie, jak Niemcy, wymieniaj dziesitki po
jednostkach: cztery i trzydzieci. U Arabw to zrozumiae:
pisz od prawej do lewej. Ale skd to u Niemcw? Myli kotuj si w gowie. Pchy i zaduch. Wstaem i starajc si nie depta po picych, wszedem do groty. Zimno. Zawinem si
szczelnie w koc. Usiadem na skalnym zaomie i zapaliem
papierosa. Gry w nocy, w wietle gwiazd, wyglday wrcz
nierealnie, jak kicz teatralnej dekoracji. Na niebie bezlik
gwiazd pod nogami przepa niknca w mroku cienia rzucanego przez gry i w lekkiej mgiece snujcej si midzy skaami. Gboko, w czerni przepastnej doliny, te gwiazdy: wiateka R'hownah. Tak blisko i tak daleko. W locie ptaka moe
siedem, osiem kilometrw. Drog ponad szedziesit... Trzy
dni potwornej jazdy, by pokona dwukilometrow rnic
poziomw. Jestemy w wysokim Jemenie. Inny krajobraz, inny
klimat. R'hownah mrugajce do mnie wiatami to rozedr172

gany od ciepa wwz, duszny i gorcy, w ktrym kady


podmuch wiatru wydaje si bogosawiestwem Allaha.
Sarteh, to brzeg paskowyu jemeskiego. Prawie trzy tysice
metrw nad poziomem morza. Noce zimne, po upalnych
dniach. Tu wiatr nie jest bogosawiestwem Allaha, lecz przeklestwem seitaana, arabskiego diaba, od ktrego nasze szatany otrzymay swe imi. Trzy dni zmagania si, wysiku, by
znale si tak blisko, tylko nieco wyej. Jeszcze mam w
uszach huk silnikw, jeszcze bol ramiona od zmagania si z
kierownic. Pamitna droga...
Droga z R'hownah do Sareteh, to wykuta w skale wijca
si nad przepaci serpentyna o nawierzchni z kamiennego
gruzu, miejscami tak wska, e na zakrtach ciarwki dary
blach bokw na skaach, by nie spa w d. Spod k sypay
si kamienie. Ludzie, za wyjtkiem kierowcw, szli pieszo.
Czasem podpierali drgami chwiejce si samochody, podkadali gazy pod koa, w miejsce tych, ktre wypchnite ciarem samochodw toczyy si w przepa z oskotem, jakby
chcc nas przestrzec przed tym, co nas czeka. Na dnie przepaci jak memento widniay zardzewiae wraki samochodw.
Prowadziem jeepa ku zazdroci tych, ktrzy prowadzili ciarwki, a sam z zazdroci patrzyem na tych, ktrzy idc piechot wiedzieli gdzie stawiaj stopy. Kurz utrudnia widoczno, pragnienie dusio za gardo, bolay rce spocone i nerwowo zacinite na kierownicy szarpanej uderzeniami k o
kamienie. A co by byo, gdyby nadleciay Migi? Odpdzaem
t myl jak natrtn much. Z przodu krzyk... Kolumna zatrzymaa si. Jedna z ciarwek zawisna tylnym koem nad
przepaci i chwieje si niezdecydowanie: spadnie, czy nie. Ju
biegn ludzie z drgami; podpieraj. Spod k samochodu i
173

spod goych ludzkich stp sypi si kamienie. To Jean-Pierre,


nasz radiowiec. Zmaga si z chci wyskoczenia z kabiny ciarwki. Poczucie obowizku zwycia: blady, opanowany,
dodaje ostronie gazu. Podoone pod koo kamienie wypryskuj spod opon. Centymetr po centymetrze ciarwka przesuwa si w bezpieczne miejsce. Ren zarzdza postj. Cza'aj,
papieros i w drog... Metr po metrze. Ciarwce jadcej
przede mn zaczyna zjeda ty. Znw drgi, podpory. Krzyki, kurz i blada twarz kierowcy Jemeczyka. Dobiega do
mnie obszarpany mczyzna i gestykulujc co gono tumaczy... Nie rozumiem go. Bysk pogardy w oczach typa. Tumacz. Gdzie jest tumacz? Ach, domylam si wreszcie: facet
chce, bym jeepem pchn ciarwk, wypchn j z niebezpiecznego miejsca. Nie wolno si zastanawia. Ruszam do
przodu. Zderzak w zderzak. Przedni napd, tylni napd, blokada dyferencjau. Wypycham ciarwk znad przepaci.
Czuj jak ziemia si usuwa spod mojego samochodu, jak
kamienie pryskaj spod k. Teraz ja wisz nad wwozem,
teraz mnie podpieraj... Uff, udao si. Wyjechaem. Ju Jemeczycy zapeniaj kamieniami wyrw w drodze, by nastpni
mogli przejecha. Mozolnie, z namysem ukadaj kamienie w
taki sposb, by zaczepiay si maksymalnie o ska. Wbijaj
klinowate gazy w szczeliny. Brodaty obdartus klepie mnie z
uznaniem po plecach. Uderza mnie kontrast midzy jego
ndznym odzieniem, a bogato zdobion rkojeci dambii.
Zwraca moj uwag szacunek jakim obdarzaj go inni...
Pojawi si tumacz.
Kto to jest? pytam.
Szejk Harba'tasz! tumacz wymienia to takim tonem
jakby si dziwi, e tego nie wiem.
174

Harba'tasz. Czternacie. C to za dziwne nazwisko. Po


wieczornym posiku, tumacz zachcony wizk gazek ghastu nie da si dugo prosi...
Zaraz po drugiej wojnie wiatowej w Adenie, wczesnym
brytyjskim protektoracie, zaczo si wrzenie rewolucyjne.
Poniewa miasta trzymane byy siln rk Brytyjczykw, prokomunistyczne bandy terrorystw kryy si w grach pogranicza z Jemenem i yy z rozboju. Jedna z takich band wkroczya
do Jemenu i korzystajc z nieobecnoci mczyzn ograbia
wie, gwacc kobiety, mordujc starcw i dzieci. Pozbawionego genitaliw trupa starego szejka, wbitego na pal przed wiosk, oberay spy. Byo to pod koniec wypasu baranw na
grskich pastwiskach. Gdy po sezonie mczyni wrcili do
swej wioski, nieliczne ocalae kobiety opowiedziay im co
zaszo. Posano goca do Mekki, gdzie przebywa w szkole
duchownej najstarszy wnuk zamordowanego szejka. Jossip
ben Said wrci w rodzinne strony z najblisz karawan. Jego
ojciec, syn szejka, ju nie y. Jossip sprzeda wszystkie swe
posiadoci i zda wadz bratu. Sam poszed do Adenu. Pod
przybranym nazwiskiem dosta si w krgi rewolucjonistw.
Od masakry w jego wsi upyn ponad rok. Ale wysuchujc
opowieci przy ognisku i umiejtnie stawiajc pytania dowiedzia si kto bra udzia w wyprawie na jego wie. Banda ta
tymczasem si rozpierzcha, a jej czonkowie bd dostali si w
inne okolice, bd wysani przez rewolucyjny ruch studiowali w Moskwie czy Pradze. Zdoby nazwiska. Upywa
czas. Jossip kry po kraju. Nie spieszy si.
Wrd rewolucjonistw zapanowaa dziwna epidemia:
od czasu do czasu kto umiera z gardem podernitym dam175

bi. Po latach wracali z Moskwy i z Pragi dostojnicy, by obj


dowdztwo poszczeglnych obwodw. W niedugim czasie
zjawia si w ich otoczeniu ponury gral z czarn brod.
Wkrtce potem znajdowano ich trupy pozbawione genitaliw i
ze straszliw ran na szyi. I tak mijay lata. Wreszcie zginli
wszyscy, ktrzy przed laty wzili udzia w napadzie na wiosk
Jossipa. Byo ich czternastu. Jossip nigdy nie wrci do siebie,
do wsi, ktr odbudowa jego modszy brat. Dwanacie lat
poszukiwa i zemsty wyczerpao jego zasoby finansowe. Z
dawnego bogactwa zostaa mu tylko dambia. Czy warto wspomnie, e gdy Nasser rozpta rewolucyjn hec w Jemenie to
szejk Jossip ,,Harba'tasz ben Said dobrze wiedzia, po ktrej
stronie si opowiedzie? Wkrtce znany by po obu stronach
frontu. Mj tumacz patrzy za ze strachem i z podziwem. Ja
pamitam melancholi kryjc si na dnie czarnych oczu
szejka. Harba'tasz. Czternacie. Dobrze, e nie by moim
wrogiem.
Od strony gr powiao zimnem. Mimo, e byem owinity
w ciepy koc wstrzsn mn dreszcz. Do groty wraca nie
chciaem. Wstaem, przecignem si by rozprostowa koci i
ruszyem w stron ogniska Jemeczykw. Pili herbat.
ahad findan u cza'aj ment'fatlek powiedziaem. Prosz o filiank herbaty.
Findan to to etymologiczny przodek naszej filianki
pomylaem z dziwnym wzruszeniem. Jemeczycy gocinnie
zrobili mi miejsce przy ognisku i wkrtce piem nektar: gorc
herbat. Bezskutecznie prbowaem zrozumie tre rozmowy
moich gospodarzy. A mwili duo i z przejciem. Ogarna
mnie senno. Pchy albo zasny, albo zmieniy ywiciela.
176

Gorca herbata spukaa z ust tusty smak baraniny, ktr


jadem na kolacj. Byo mi dobrze.
Blady z zimna poranek szybko nabiera rumiecw od
wschodzcego soca, w ktrego blasku nagie gry mieniy si
przedziwnymi kolorami. Wielbdy oberay zakurzone licie
z karowatych, kolczastych krzakw. Wadi R'hownah nikna
pod lekk pierzynk mgy: tam w wwozie, promienie soca
nie zrobiy jeszcze pobudki. Tu ju Jemeczycy odprawiali swe
poranne mody. Z groty wychodzili zaspani koledzy, drapic
si namitnie. Nie tylko ja zapaem pchy pomylaem ze
zoliw satysfakcj. Po chwili radosne ablucje w lodowatej
wodzie grskiego strumyka, gorca herbata i r'hobs zastpujcy chleb arabski placek. Podpomyk z niefermentowanego
ciasta. Nie kroi si go, lecz amie. Takim chlebem przed dwoma tysicami lat ama si Chrystus z apostoami...
Soneczny, upalny dzie. W cieniu chd. W grocie zaduch.
Oporzdzamy bro i samochody. Ostatni etap: pidziesiciokilometrowa trasa bezdroem wrd gr. Dalej paskowy ju
jest w rkach nieprzyjaciela i tylko pasma gr sterczce wok
s wierne imamowi. Odtd bdziemy szli pieszo. Nocami.
Samochody wrc do Nadran. Nasze uzbrojenie, sprzt i
amunicja zostan w grotach pod opiek Jemeczykw. Bd
nam dostarczane w miar potrzeb karawanami wielbdw, take noc, omijajc samochodowe i pancerne patrole
wroga.
Ze skrzynki amunicji, ktr wioz na mym jeepie wystaje gwd. Podnosz kamie wy go wbi. Pod kamieniem wije
si wystraszony skorpion. Wal w niego z caej siy kamieniem.
177

Co za kraj! Wszystko tu kujce. Kujce stopy krzemienie. Kujce w nocy pchy. Kujce gazie krzakw i pozornie dobroduszne, a najeone kujcymi kolcami kaktusy. A w kadej
dziurze skorpion. Nocami poluj na owady i chowaj si pod
kamienie z pierwszym promieniem soca. S ich dwa rodzaje.
Czarne, silne, wielkoci raka, i mniejsze o poow, brunatne.
Wbrew pozorom dla czowieka wanie te drugie s bardziej
niebezpieczne: wchodz do szaasw i namiotw, a ich jad jest
mocniejszy. Rano trzeba dobrze wytrzsn buty, by si upewni, e nie siedz w nich skorpiony poszukujce o wicie
dziennej kryjwki. Liczne tutaj skalne mije te potrafi uku.
A nade wszystko kujce w oczy przeraliwym blaskiem grskie soce...
Pdzimy. Kurz i huk silnikw. Paska rwnina rozcigajca
si przed nami to Jemen wysoki. Dwa do trzech tysicy
metrw nad poziomem morza. Pasma gr wznosz si jeszcze
o tysic, ptora tysica metrw. Raz rozbiegaj si po horyzont, a raz zbliaj si tak, e rwnina ktr jedziemy staje si
wwozem. Gry s strome i paskie. Zza ska, na szczytach
gr, od czasu do czasu wznosi si struka dymu. Za chwil z
wrzaskiem wypadn Indianie na koniach. Nie. To przecie
Jemen. A dym na szczytach, to ogniska, przy ktrych czuwaj
obrocy tych gr i lecych za nimi wwozw. Gry s szare,
jak szare jest tu wszystko. Ale czasem zadziwi potrafi gam
kolorw od tego po czerwie. Wwczas i droga staje si
czerwona i kurz, ktry wdychamy i ktry osiada na spoconych
twarzach. I po chwili sami wygldamy jak Indianie. Gdzie
dolina jest szeroka pdzimy obok siebie jak niegdy na
pustyni. Gdzie zwa si chcc nie chcc musimy jecha
178

gsiego kurzc sobie wzajemnie w oczy. Osmalone, czarne


szkielety spalonych samochodw przypominaj nam, e na
takich jak my sowieckie Migi urzdzaj tu czste i owocne
polowania. Tote spieszymy si, torturujc amortyzatory
naszych samochodw i wasne krgosupy. Byle znale si
wreszcie na miejscu.
Kierujemy si ku pasmu gr R'zah, kryjcych si za kurtyn rozedrganego w socu powietrza i majaczcych na horyzoncie w sinym pomroku.
To pasmo gr stanowio tymczasow granic terytoriw
uznajcych wadz imama. Dalej to ju terytoria pod wadz
czerwonych, przynajmniej jeli chodzi o miasta i wioski pooone na rwninie. Bowiem gry wszdzie pozostay wierne
imamowi, a jego zwolennicy bronili si nawet w pasmach sterczcych tu nad sam stolic, San'a: to by nasz ostateczny cel.
Na zamykajcym horyzont pamie gr R'zah koczya si
podr samochodem. Dalej ju pieszo, nocami, prowadzeni
przez zaufanych przewodnikw, mielimy si przekra
poprzez kontrolowan przez czerwonych rwnin w inne
gry, w sam rodek krainy wroga. Ale to pniej. Na razie w
kurzu i huku silnikw pdzimy rwnin bojc si tylko nagego pojawienia si samolotw. Jako jednak kismet (czyli przeznaczenie) nie przewidziao Migw na ten dzie i bezpiecznie
pokonalimy przestrze nie majc czasu na podziwianie
widokw.
R'zah. Gry obdne. Stromo wznoszcy si mur. Wyranie
zaznaczone warstwy geologiczne o kolorach jak z obrazw
Van Gog- ha: te jak dojrzae zboe, zielone jak lasy, ktrych
tu nie ma. Allah, tworzc je, rywalizowa z ekspresjonist w
szalestwie: gry dzikie, pospne, grone i wspaniae. Zblia179

my si. Droga staje si coraz trudniejsza, zawalona zomami


ska. Trzeba skupi uwag, lawirowa... Wjedamy w wadi
wrzynajce si midzy zbocza gr. Po prawej stronie ciana
grska podmyta przez wed zwisa nad gowami. Jedziemy jakby
tunelem, ktremu brak lewej ciany. Z prawej ta, pniej
purpurowa skaa zdaj si nas przygniata. W cianie gbokie
jamy, z ktrych snuje si dym. To wojownicy emira Ahmeda
gotuj baranin: mdy zapach przedziera si przez kurz i swd
spalin. Jestemy na miejscu. Ju czoo kolumny staje. Zwisajcy
nad nami okap z tysicy ton kolorowych ska skutecznie chroni nas przed nalotami.
Monotonny stukot silnika dieslowskiego poruszajcego
generator, arwki w grotach: jemeski czowiek jaskiniowy
zna elektryczno! Emir Ahmed, bratanek imama i modszy
brat Mohammeda, nastpcy tronu i gwnodowodzcego rojalistw, nie przypadkiem obra na siedzib gry R'zah. Od strony nieprzyjaciela oddziela go prg tak stromy, e tylko
dowiadczeni alpinici zdoaliby go zdoby. Nieliczne wadi,
wskie i zawalone kamieniami, byy atwe do upilnowania: kilku onierzy z karabinem maszynowym i broni przeciwpancern wystarczao w zupenoci do ich obrony. Obszar na
poudnie od R'zah by w rkach rojalistw. Na pnoc teren
nieprzyjacielski z archipelagiem wysp oporu. Rol emira byo
zaopatrywanie tych orodkw w bro i w instruktorw. Std, z
R'zah, szy noc piesze kolumny partyzantw imama. Std
wyruszay karawany wielbdw, ktre w jukach ukrytych pod
stosem towarw przemycay bro i pienidze. Emir Ahmed,
wychowanek brytyjskiej szkoy wojskowej, zna wietnie jzyk
angielski. Oczytany, o duej kulturze, zwiedzi ca Europ
Zachodni, podczas swych studenckich lat. Teraz podejmowa
180

nas powitaln herbat w otoczeniu swej wity, na wp lec


na mikkich poduchach w wycielonej bogatymi kobiercami
grocie.
W mroku groty ledwie czciowo rozproszonym tym
wiatem sabych arwek rozwieszonych w zaomach ska
skrzya si blaskiem drogich kamieni rkoje ksicej dambii
i byszczay zote zby w gbie jego prawej rki, wysokiego
draba imieniem Szamir. Traciem poczucie rzeczywistoci.
Widok by niezwyky. Gdyby tych kilka lejcych mde wiato
arwek zastpi pochodniami i gdyby nie nowoczesna bro
walajca si po ktach groty, zdawa by si mogo, e jestemy
przeniesieni do krainy bajek z tysica i jednej nocy, i e znajdujemy si w melinie Ali Baby i czterdziestu rozbjnikw.
Obserwowaem otoczenie emira. Byli tam szejkowie plemion
wiernych imamowi i szejkowie, ktrzy przyszli zaofiarowa
wierno swych plemion w zamian za przywileje lub zoto,
ktrego skrzynia staa za plecami ksicia. Byli tu strojni dworacy i obdarci grale. Tuci dostojnicy i chudzi, zarci socem i
tuaczk wojownicy. Wszyscy siedzieli na kobiercach, ze stopami podwinitymi pod siebie. Emir Ahmed krlowa porodku.
Po ceremonii powitalnej i herbacie ksi wyznaczy nam
osobn grot, przydzieli kilku ludzi i wyda kwit na wie
ywno: chleb i baranin. Przed opuszczeniem przez nas groty zaprosi nas na kolacj. Wydawa si by zachwycony nasz
obecnoci.
Nasz tumacz, Ahmed ben Said (niech mu Allah da siedmiu synw!), uczy nas jak si odbywa uczta u emira i jak si
naley na niej zachowa. Ogarno mnie przeraenie. Patrzc
na twarze kolegw wiedziaem, e i im nie jest rano. Uczta
taka przebiega w sposb nastpujcy: suba wnosi posiki na
181

tacach i stawia je na kobiercu, dookoa ktrego na wp le


biesiadnicy. Ley si na lewym biodrze i podpiera si lewym
okciem. Nogi musz by tak podwinite za siebie, by nie
wida byo stp. Je si praw rk bez uycia sztucw, ze
wsplnej misy. Misa, rozgotowanej baraniny, nie kroi si, lecz
wyrywa si palcami ksy. Kawaki r'hobsu, czyli placka zastpujcego chleb, urywa si palcami prawej tylko rki, przytrzymujc placek przegubem. Lewej rki nie uywa si zupenie.
Chleb macza si we wsplnej misie z sosem. Uprzejmo nakazuje pierwszy taki zamoczony ju kawaek poda ssiadowi.
Ksi, gdy chce kogo zaszczyci, odejmuje sobie straw od
ust: wyrywa wikszy kawaek baraniny, odgryza cz i reszt podaje wyrnionemu gociowi. Suba kry z miseczk
wody, w ktrej biesiadnicy pucz sobie kolejno palce. Wody
tej nie zmienia si w cigu caej uczty. Do tego naley doda,
e Jemeczycy nie myj si nigdy i e rce maj straszliwie
brudne. A w dodatku, z waciw dumnym gralom wraliwoci, s niezmiernie czuli na kady gest i obraaj si atwo.
Tote bez trudu mona sobie wyobrazi w jakim stanie ducha
szlimy na ow pierwsz nasz jemesk uczt.
Do wszystkiego mona si przyzwyczai. W cigu mego
dwu i p rocznego pobytu w Jemenie przestaem zwaa na
stare europejskie uprzedzenia. Ile to razy bdc gociem
Jemeczykw zdarzyo mi si je z gospodarzami palcami ze
wsplnej misy gotowan baranin, opijajc j gorcym, piekielnie ostrym sosem z glinianego garnuszka przechodzcego z
ust do ust. Ile to razy piem z nimi herbat z findan nie
mytych od pokole. Ile to razy wreszcie, po skoczeniu posiku paliem wsplnie wodn fajk, nargile, ktrej ustnik, poda182

wany kolejno, kry wrd biesiadnikw. Z uczty w grocie


emira Ahmeda pamitam tylko zapach mitowego sosu, ktry
z uporem wysya mi do Rygi, oraz gbok wdziczno do
gospodarza, e dla nas sobie nie odejmowa od ust. Duo
bardziej utkwia mi w pamici moja druga jemeska uczta.
Bya to trzecia doba naszej wdrwki przez terytorium
wroga. Szlimy nocami. W dzie krylimy si bd w skalnych
zaomach na bezludziu, bd te w wioskach, w domach zwolennikw imama, w tajemnicy przed ssiadami. Obcieni broni i plecakami, sanialimy si o wicie ze zmczenia po przejciu 45 do 50 kilometrw w rozrzedzonym, grskim powietrzu. Na szczcie noce byy chodne. Drugiej nocy zasabem
tak, e ku mojemu wielkiemu wstydowi, koledzy musieli nie
mj plecak na ostatnim odcinku. Ale dzie wypoczynku w jakiej grocie wystarczy, bym odzyska siy i wiar w siebie.
Trzeciego dnia wit zasta nas w wiosce o dwicznie
brzmicej dla Polakw nazwie: Kura. Mielimy tu spdzi
dzie u szefa wioski, w tajemnicy przed innymi mieszkacami. Wioska bya liczna w blaskach wschodzcego soca: jej
domy byy przyklejone do zbocza gry jak jaskcze gniazda
do okapu mazowieckiej chaty. Najokazalszy dom nalea do
tustego szejka Saida. Dom by obszerny i panowa w nim miy
chd. Szejk zaprowadzi nas krtymi schodami do obszernej
izby o malekich oknach. Tu, na dywanach i poduszkach, wypiwszy herbat, zapadlimy w gboki sen, z ktrego obudzi
nas warkot silnikw.
Ostronie wygldajc przez okna obserwowalimy zmotoryzowany patrol, ktry wjeda do wsi wzniecajc oboki
kurzu. Po raz pierwszy widzielimy wroga. Dwudziestu zbroj183

Jemeczycy w wiosce Kura

nych, umundurowanych dimuri wyazio z uzbrojonych w


karabiny maszynowe samochodw na placyku przed chat...
Czyby co o nas wiedzieli. W takim wypadku nasza sytuacja
byaby beznadziejna. Byo nas tylko szeciu, gdy na ow
piesz wdrwk przez terytorium wroga rozbilimy si na
dwie grupy. Moj dowodzi Ren, a drug prowadzi osobicie
pukownik Martin, ktry do nas doczy w R'zah. Bylimy
niejako w puapce: z domu szejka byo tylko jedno wyjcie
na placyk, na ktrym zatrzyma si patrol. Mielimy rczn
bro i kilka granatw. Moglimy wybi do nogi tych dwudziestu dimuri na placyku, ale wiedzielimy, e zaledwie kilometr
od wioski znajduj si due koszary wroga, ktrego zmotoryzowane jednostki nie potrzeboway piciu minut, by nas tu

184

otoczy.
Zaczo nam si robi zimno gdy zobaczylimy, i dimuri
przeszukuj starannie dom po domu, poczwszy od skraju
wsi. Z domw powychodzili mieszkacy mieszajc si z
umundurowanymi: zacz si handel wymienny ghaat za
papierosy, wiea baranina za konserwy. Ju teraz nie moglimy uy granatw ani otworzy ognia na placyk: zbyt duo
znajdowao si na nim cywilw i zbyt byli przemieszani z wojskiem. Nasz gospodarz przewin si przez tum i znikn nam
z oczu. Grupka przeprowadzajca rewizj wesza ju do trzeciego domu z rzdu. Nasz by pity. Szykowalimy si do walki wewntrz budynku: mowy nie byo, bymy oddali si ywcem. Tu konwencja genewska nie obowizywaa. Napicie
roso. Rewidujcy wyszli z domu kierujc si w nasz stron.
Nagle na ulicy i na placyku powstao zamieszanie. W rkach
handlujcych cywilw pojawiy si dambie. Dimuri padali
jeden po drugim pod ciosami ostrych sztyletw. Trwao to
krtk chwil i dwadziecia trupw walao si w kurzu. Przez
placyk bieg zadyszany tusty szejk Said, przebierajc miesznie krtkimi nogami. Woa do nas gono:
Fisza! Fisza! Lazem yalla! (Szybko, szybko, trzeba
ucieka!)
Nie byo czasu na zastanawianie si. Zbieglimy gsiego
po krconych schodach. Cywile ju zniknli. Przeskakujc trupy, z broni w rku bieglimy co tchu za naszym przewodnikiem. Byle dalej, byle w gry...
Szejk Said zaciska kurczowo rk na kolbie kaasznikowa.
Rwnie kurczowo zaciska usta okolone siwym zarostem.
Oczy szejka wpatryway si ponuro w ponc w dole wie.
185

Kura pona podpalona rkami dimuri. Mieszkacy opucili


j wraz z nami, uciekajc przed zemst. Uciekli w gry, by
pomnoy szeregi partyzantw. Szejk Said ju nie wyglda
miesznie. By grony, gdy tak tkwi wpatrzony w pomienie.
Czy to odblask poaru wznieca iskry w jego oczach, czy te
gniew?
I znw szlimy wrd gr, na ktre pada blask gwiazd. Za
nami zostaa spalona wie Kura, w ktrej otarlimy si z bliska
o mier. Dopiero gdy znalelimy si w bezpiecznym miejscu,
dowiedzielimy si co zaszo. Szejk Said, widzc patrol dimuri
domyli si, e wrg co wie. Czujc si za nas odpowiedzialny, pobieg szuka ratunku. Wiedzia, e w pobliu ukrywa si
maleki oddzia partyzantw. Szefowi oddziau opowiedzia o
tym co zaszo w wiosce. Partyzanci, zostawiwszy bro paln,
uzbrojeni jedynie w dambie, przekradli si do wsi. Tu, wmieszawszy si w ludno cywiln uprzedzon przez szejka Saida,
na dany przez ich szefa znak zaatakowali przeciwnikw znienacka: kady zadga swego. W grach, w grocie, wdz partyzantw podj nas posikiem, gdy zdyszani i oszoomieni
wydarzeniami dotarlimy na miejsce. Posadzi po swej prawej
rce Ren, a po lewej szejka Saida. Goci nas serdecznie, cho
cigle by ponury. Wdz nazywa si Harba'tasz. Narazi swe
ycie i ycie swych podwadnych, by nas ocali od niechybnej
mierci; nas, zwykych nasrani. Bo bylimy gomi jego ksicia.
Said wola powici sw wiosk ni dopuci do mierci
ludzi, ktrzy mu zaufali. Jadem kolacj u szejka Harba'tasz.
Ze wsplnej miski. Rkami. Jemeczycy jedli z nami. Ale ju
nie widziaem brudu na ich rkach. Rce przyjaci s czyste.

186

Szlimy w ciemn noc. Nad nami roziskrzone niebo jak


rozpostarta ksiga przeznacze Kismet.

187

CZERWONA DUMA
ZABIJA W JEMENIE

Nad dolin kry orze. Raz by malek kropk ginc


w oddali w blasku zachodzcego soca, to znw zblia si
tak, e mogem odrni poszczeglne lotki jego szeroko rozpostartych skrzyde, ktrymi porusza z rzadka, jakby od niechcenia. Wykorzystywa prdy ciepego powietrza pynce z
nagrzanej kotliny ku chodnemu niebu, ktre ju ciemniao w
zmierzchu. Pozwala si znosi wiatrom panujcym tam w
grze, nastawiajc agle swych skrzyde, by nagle, znienacka,
ockn si i kilkoma potnymi ruchami zmieni kierunek i
odzyska utracon wysoko. Byo mi dobrze, sennie, leniwie.
Bolay od caodziennego wysiku wszystkie minie. Miaem
przed sob osiem godzin odpoczynku. Byem dziwnie szczliwy. Te gry przed nami dzikie, poszarpane, kryjce moje
jutro pene przygd, i ta dolina poniej, gdzie zostawiem moje
zmczone dzisiaj, a ktra wiaa teraz ciepem uciuanym
skrztnie w cigu sonecznego dnia... I ten orze, ktry w mtniejcych ze zmczenia mylach wywoywa jakie skojarzenia:
Orla twych lotw potga..., ...ptak ptakowi nie dorwna, nie
polezie orze w gwna..., Orze... korona, ktr mu zabrali, a
ktra przecie mu si naley za sam majestat lotu...
Ogarnia mnie zasuony caodzienn wspinaczk sen.
188

Przez rwniny znajdujce si pod kontrol wroga przechodzilimy chykiem, wdrujc nocami. Lecz pasma grskie byy w
wikszoci w rkach sojuszniczych, wiernych imamowi plemion. Tote gry przebywalimy w dzie. Niebezpieczestwo
groce nam od Migw byo mniejszym zem, ni wdrwka
po ciemku, nad przepaciami, w ktre z hukiem spaday co
chwila strcane stop kamienie...
Wczoraj poczylimy si z karawan wielbdw taszczc nasz sprzt inn tras. Cay wic dzie szlimy razem krok
w krok. My i dromadery. Niezwyke to zwierzta. Georges
przypuszcza, e Pan Bg musia by na cyku, gdy to zwierz
stworzy. Ten, kto nazwa dromadera okrtem pustyni nie
widzia go, gdy obarczony jukami wspina si grsk ciek
wiodc nad przepaci, gdzie kady nieostrony krok oznacza wyprbowanie na wasnej skrze prawa Newtona o grawitacji. A moe ten kto nabawi si morskiej choroby na koyszcym si garbie dziwolga? Bo to zwierz jest naprawd dziwolgiem. Spjrz: wyraz twarzy snobistycznej ciotki (to znowu
Georges). Oczy przymruone, jak u czytajcego gazet astygmatyka. Zby wystajce, jak u angielskich nurse, ktre strasz
w Lasku Buloskim milionerskie dzieci. Szyja duga, wygita,
unoszca bezmylny a jednak zamylony eb na dwa metry
ponad poziom mikkich poduszkowatych kopyt. Kolana yse,
zrogowaciae od cigego przyklkania, jak u starej dewotki.
Sier brudnobeowa, skotuniona, zwisajca strkami po obu
stronach mniej lub wicej wydatnego garbu. Dzikie odgosy
jakie to zwierz potrafi wydobywa z siebie bez najmniejszego
powodu przypominaj do zudzenia ryk lwa, co ze strony
zwierzcia rolino- a waciwie badyloernego (sdzc po jego
upodobaniach) jest co najmniej uzurpacj i zarozumiaoci.
189

Bo dromader jest zarozumiay. Moe dlatego, e nigdy nie


widzia si w lustrze. Kroczy objuczony do granic wytrzymaoci z icie krlewsk godnoci. Wdruje nad przepaciami z
min doszcztnie znudzon i... zupenie nie patrzy pod stopy.
Dostojestwo bazna. Mina monarchy i garb dzwonnika z
Notre Dame. Quasimodo zoologii. Okrt pustyni uprawiajcy
wspinaczk. Kozica grska o wdziku hipopotama. A w
dodatku... Nie! O obyczajach seksualnych wielbda nie bd
opowiada. To nie na moje piro. To trzeba zobaczy. Powiem
tylko, e obserwujc wielbdzi sielank dostalimy z Georges'em napadu miechu tak niepohamowanego, e tubylcy
patrzyli na nas z przeraeniem, pokazujc palcami na soce i
na gow, wymownym ruchem dajc wyraz przypuszczeniu,
e obaj nasrani padli ofiar udaru sonecznego.
Uff, odegraem si za kopniaka, jakim uraczy mnie jeden z
okrtw pustyni z powodw znanych tylko jemu samemu,
zabijajc we mnie rodzc si do niego sympati.
Tu gocinnych grot nie byo. Rozbilimy namiot. Dwunastoosobowy namiot armii amerykaskiej, jakich tu duo.
Zamaskowalimy go specjaln, rwnie amerykask siatk,
ktra z jednej strony udawaa zielon rolinno, a z drugiej
brunatnote skay. Oczywicie namiot chronilimy od spostrzegawczoci sowieckich lotnikw skalist stron siatki. W
namiocie byo ciepo. Zawieszona przy maszcie saba arwka
owietlaa wntrze. Byo nas piciu. W jednym skrzydle
namiotu leaa sterta naszego sprztu i broni. Naprzeciw pi
rozchylonych piworw zapraszao do rodka. Na dworze terkota przenony japoski generator elektryczny, zasilajcy w
prd nasz arweczk i radiostacj, przy ktrej Jean-Pierre,
190

nasz radiowiec, mrucza monotonnie nadajc setki szeciocyfrowych liczb skadajcych si na zaszyfrowan depesz. Bylimy zmczeni. Jeden po drugim wsuwalimy si w piwory.
Jeszcze byo zbyt ciepo, by je zapina. Wiedzielimy, e obudzimy si z zimna w nocy. Wtedy wystarczy jednym ruchem
zacign zamek byskawiczny i spa dalej. By to conocny
rytua. W kocu Jean-Pierre przesta wypluwa z siebie cyfry
jak zepsuty komputer. Mona byo myle o zgaszeniu wiata.
Jeszcze ostatni papieros...
Georges! Daj Camela!
Georges sign rk do plecaka, ktry suy mu za
poduszk, i zacz nim szarpa. Po chwili, nie znajdujc papierosw, wycign z plecaka gar ciuchw, jaki rcznik... Z
rcznika wypad przeraony skorpion i zacz biega po
namiocie, olepiony wiatem. Poszy w ruch buty i kolby karabinw... Po krtkiej chwili odnielimy zwycistwo nad jadowitym wrogiem. W miertelnych drgawkach prbowa wbi w
zelwk lecego na nim buta ostre do, z ktrego sczyy
si kropelki oleistej trucizny. Przetrzsnlimy wszystkie plecaki. Zajrzelimy w kady kt. Nawet na starych wiarusach spotkanie oko w oko ze skorpionem robi wraenie!
Zasnem niemal natychmiast, mimo potu, ktry spywa
po mnie w rozchylonym piworze. Gdy obudziem si, bya ju
noc. Moja rka ju sigaa do zamka piwora, gdy zorientowaem si, e to nie zimno wyrwao mnie ze snu. Co leao mi
na piersiach. Czuem rakowate apki, czuem skorupiasty
wyduony ksztat. Skorpion! pomylaem. Stwr, ktry
lea na moich piersiach porusza si sennie, niemrawo. Tak!
Nie miaem ju wtpliwoci. To by skorpion. Najmniejszy
ruch mg spowodowa katastrof. Jeli si przestraszy czego191

kolwiek, ukuje mnie. W szyj! Widziaem kiedy jak od ukucia da puchnie noga. Takie spuchnicie szyi grozioby mi
uduszeniem, nawet gdybym przey wywoan jadem gorczk. Co robi? Lee spokojnie i czeka, a sobie pjdzie? To
byo by dobre wyjcie, gdybym by sam. Ale w namiocie byo
nas piciu i ktrykolwiek z moich towarzyszy mg lada chwila si obudzi i przestraszy skorpiona.
Powoli, ostronie zaczem zblia stop do nogi picego
obok Georges. Kilka lekkich szturchni, modlc si by Georges budzc si nagle nie przestraszy gwatownym ruchem
mojego nocnego ciemicy. Ale Georges jad chleb z niejednego ju pieca. Tylko po zmianie rytmu oddechu i ledwie wyczuwalnym spreniu ciaa poznaem, e mj przyjaciel ju nie
pi. Wiedziaem, e rka Georges'a skrada si teraz ku pistoletowi, ktry towarzyszy mu nawet w piworze.
Georges szepnem ledwie poruszajc wargami ze
strachu. Skorpion. U mnie na piersiach. Koo szyi...
Georges zacz si powoli ode mnie odsuwa, tak e posdzaem go przez chwil, e stchrzy. Ale nie. Wolno, ze spokojem, przygotowywa si do odsieczy. Pniej dowiedziaem
si, e po omacku odszuka latark i... rcznik. Wreszcie powolutku usiad. Wtedy wszystko potoczyo si byskawicznie.
Olepi mnie nagy bysk i poczuem, jak cios rcznikiem
zmit ze mnie przeladowc. Koledzy pobudzili si. Wczyli
latarki. Zaczo si przetrzsanie namiotu. A wreszcie znalelimy. To nie by skorpion, lecz tutejsza stonoga! Stwr ten,
wielkoci kilkunastu centymetrw, przypomina ogon langusty.
Skada si z dziesitki pokrytych skorup czonw, z ktrych
kady posiada dwie apy. Wydziela ciecz, ktra po pewnym
czasie piecze jak pokrzywa1. Wstrtne to, ale ze skorpionem
192

nie da si porwna. Koledzy pokpiwali sobie troch z mego


strachu. Georges skomentowa to na swj sposb:
Obiektywnie rzecz biorc, nie stao si nic, ale subiektywnie ocaliem ci ycie. W moim subiektywnym mniemaniu
naley mi si butelka whisky, jak bdziemy w Europie. Wypijemy j z ca obiektywnoci.
Przyznaem mu racj. Butelk whisky, i to nie jedn, wypilimy kilka miesicy pniej w Bejrucie, na skutek czego Georges narozrabia tak straszliwie, e dopiero wojna palestyska
zatara w Libanie pami o tym wydarzeniu. Ale to ju inna
historia...
Jeszcze trzy dni wysiku. Trzy dni wspinaczek po karkoomnych ciekach. Trzy noce pod gwiazdami. Karawana wielbdw odczya si od nas by pj atwiejsz, cho mniej
bezpieczn tras. Dobrze, e nie poszlimy jej przykadem:
trzeciego dnia wpada na zmotoryzowany patrol komunistw i
rozpierzcha si we wszystkich kierunkach. Tylko dwa objuczone wielbdy day si zapa onierzom ludowej armii.
Reszta, oszalaa ze strachu, zapominajc o pozorowanym na co
dzie dostojestwie, ucieka w gry. Okoliczni mieszkacy
polowali na poszczeglne wielbdy caymi tygodniami, by za
wysok nagrod odda nam bezcenn zawarto jukw: bro,
amunicj, rzeczy osobiste, a zwaszcza rozoone na czci
potne modzierze Hotchkiss-Brandt, ktre byy naszym
skarbem. Przyrzd celowniczy jednego z tych modzierzy trafi na targowisko w stolicy i tam pod nosem sub bezpieczestwa i sowieckich doradcw zosta wykupiony przez
wysannika emira Ahmeda. Nas ostrzelano w jakiej picej
wsi, ktr przechodzilimy pod oson nocy. Dugie serie z
193

kaasznikowa przerway brutalnie nocn cisz. Pociski przelatyway nad gowami ze wistem, rozbijay okoliczne skay. Skowyt rykoszetw miesza si z wyciem wyrwanych ze snu
psw. Ostrzeliwujc si na chybi trafi ucieklimy w opiekucze gry. Znw zapada cisza. Powoli milkno ujadanie psw.
I tylko mj przestrzelony dwukrotnie plecak wiadczy o tym,
e nie by to sen.
Zblialimy si do stolicy. San'a dawao zna o swej bliskoci un wiate rozjarzajcych niebo nad pasmem okalajcych
stolic gr. Wrzaa tam wojna: tu i wdzie wybuchy pociskw
czogowych, ktrymi dimuri hojnie okadali wrogie im gry.
Gdzie indziej znw krwawe odblaski wybuchajcych rakiet
wystrzeliwanych z katiusz. To sowieccy doradcy, grali na
organach Stalina nokturn mierci. Zapanowao wrd nas
podniecenie: wrg by blisko.
Ja t blisko przeywaem silniej ni moi zachodnioeuropejscy koledzy. Dla mnie to nie by zwyky wrg, z jakim miaem ju do czynienia na innych frontach walki z komunizmem.
Tu byli ONI. Rk karaj, nie lepy miecz te sowa psalmisty nieraz powracay do mnie gdy strzelaem do lepych, otumanionych wykonawcw, podczas gdy inspiratorzy, ci prawdziwi nosiciele czerwonej zarazy, siedzieli daleko niedosini, bezkarni... Tu byli ONI. To Sowieci obsugiwali katiusze, to
ich piloci tropili nas w pustyni i w grach, to wreszcie ich czogici wyrniali si na tle jemeskich partaczy celnym ogniem
i wiksz brawur. W mao znanym kraju, w wojnie, o ktrej
mao kto sysza, po raz pierwszy od wielu lat znw dane
byo Polakowi stan z broni w rku naprzeciw Armii Czerwonej. I los chcia, ebym ja wanie by tym Polakiem. Bogosawiony los! Koledzy dziwili si, e wsuchiwaem si w
194

wycie katiusz z umiechem i e dray mi rce trzymajce


lornetk.
Dajcie mu spokj powiedzia im Georges. On tu
ma swoje osobiste porachunki.
Georges zna moje myli: tyle razy mu mwiem dlaczego
prowadz t swoj wojn. Ale i on nie odczuwa mistycyzmu
chwili. Nie wiedzia, co znaczy duszca gardo nienawi, w
ktrej nie wiadomo co byo silniejsze: polski, antyrosyjski atawizm czy wiadomo absolutnego za, w subie ktrego rozazia si po wiecie czerwona zaraza.
Czerwona zaraza zabija. Zabija ciao, gdy nie moe zabi
ducha. Szlimy przez spalone wioski. Sowieci stosowali tu ju
wtedy ludobjcze metody, ktre po latach obrcili przeciwko
Afganom. Ich lotnictwo atakowao bezlitonie kade skupisko
ludzkie w nie podlegajcej im czci kraju. Skoro mczyni na
og znaleli si w szeregach powstaczych w niszczonych
rakietami i bombami wioskach giny kobiety i dzieci. Pony
skromne zbiory podpalane napalmem, giny stada byda i
baranw masakrowane z rozmysem przez sowieckich pilotw.
Ta wojna przeciw bezbronnym nie bya objawem szczeglnego
sadyzmu czy zezwierzcenia doradcw: byy to zimno, planowane w Moskwie zasady prowadzenia walki, majce potrjny cel. Po pierwsze, wygodzi i zastraszy ludno. Zagrozi
ogniem i zaraz. Przerazi trupim zapachem cigncym od
pl, od makabrycznej stowki spw, ktre, spasione i ociae, nie naday w spenianiu swej roli grabarzy. Inn korzyci, pync z tych barbarzyskich metod, byo sianie nienawici. Jasne byo bowiem, e grale za spalone wioski, za zabite i pokaleczone dzieci mcili si na kadym zapanym dimu195

ri. Mcili si nieraz okrutnie. To z kolei rodzio nienawi i


kopao przepa midzy dwoma odamami spoeczestwa
jemeskiego i miao zapobiec prbom pojednania si sowieckim kosztem: divide et impera. Po trzecie wreszcie, dymice
pogorzeliska i kalekie dzieci miay by ostrzeeniem dla wahajcych si plemion: patrzcie co czeka wasze rodziny jeli stawicie nam opr!
W zaomach skalnych i w grotach okolicznych gr ciasno
byo od kryjcej si ludnoci. Mnstwo rannych: odamki artyleryjskich pociskw i zrzucane z samolotw miny nie wybieray ofiar. Z dala od frontu, w bezpiecznej grocie znajdowaa si
placwka Midzynarodowego Czerwonego Krzya. Dla rwnowagi podobna placwka dziaaa u czerwonych w stolicy.
Obie byy prowadzone przez szwajcarskich lekarzy, ktrzy
zasaniajc si tym, e maj udziela pomocy tylko ludnoci
cywilnej, nie zbliali si do frontu. A donie rannych do ich
groty, pod obstrzaem, w grach, byo prawie niemoliwoci.
Tote ranni umierali bez pomocy lekarskiej. Nie byo ani
lekarstw, ani opatrunkw. Nic wic dziwnego, e leczenie rannych przypado nam w udziale. W pokojowych czasach Jemeczycy znali europejskich lekarzy, ktrych kilku pracowao w
okolicy. Dla nich kady Europejczyk by lekarzem. Zwracali si
wic ufnie o pomoc, przynoszc nam dzieci, przyprowadzajc
kobiety. Szybko wyczerpay si zapasy naszej apteczki polowej. Czerwony Krzy odmawia wydania lekarstw, cho chodziy suchy, e za zote suwereny mona byo u Szwajcarw
duo kupi. Niemale grob uycia broni udao mi si zdoby u nich pokane iloci opatrunkw, antybiotykw i rodkw dezynfekcyjnych. aden z nas nie by sanitariuszem, cho
196

niektrzy mieli niez praktyk w udzielaniu pierwszej pomocy. Szylimy wic rany, zestawialimy zamane koczyny.
Jemeczycy s niesychanie zahartowani. Dua miertelno
dzieci gwarantuje dziki selekcji naturalnej odporno
tych, ktrzy wyyj. Nie przyzwyczajeni do antybiotykw,
reaguj na nie wietnie. Tote odnosilimy nieze sukcesy w
walce ze miertelnoci. Nie byo to atwe: by chirurgiem nie
bdc lekarzem, stawia diagnoz, ryzykowa. Ale wszystko to
byo lepsze ni bezczynno.
Raz przyszed do mnie powstaniec, ktremu odamek
pocisku ugrzz w koci skroniowej tu obok prawego oka.
Rana miaa ju kilka dni i bya silnie zaropiaa. Zardzewiae
elastwo grozio skaleczeniem gaki ocznej. Oczyciem ran i
wyjem odamek przy pomocy kleszczy znalezionych w
narzdziach samochodowych. Wypyno oko. Zrobio mi si
sabo i ugiy si pode mn kolana. Odcigajc krwawe powieki udao mi si wepchn gak oczn z powrotem w jam, z
ktrej pyna krew i zy. Ostatnim wysikiem woli zaoyem
opatrunek i daem zastrzyk penicyliny. Byem przekonany, e
po moim zabiegu Jemeczyk straci wzrok w prawym oku.
Zapaliem papierosa i po raz pierwszy od przybycia do Jemenu zatskniem za szklank whisky. Po p roku spotkaem
mego pacjenta. Patrzy na mnie obydwoma oczyma i ku mojemu zdumieniu nawet nie mia zeza!
Zarwno kobiety jak i dzieci znosiy i rany, i bolesne nieraz
zabiegi ze stoickim spokojem i niezwyk, wzruszajc ufnoci. Patrzc z bliska na te liczne, niewinne ofiary sowieckich
naukowych metod prowadzenia wojny z dumnym i walczcym o sw dusz narodem, czulimy jak wzbiera w nas zimna
nienawi. Nienawi, ktr wkrtce bdziemy mogli
197

wyadowa.
1. Skolopendra Parecznik. Jadowity stawong. Ukszenia niektrych gatunkw s rwnie
niebezpieczne jak skorpiona. Ale w moim wypadku grozio mi najwyej bolesne swdzenie
przez dwa tygodnie. W Jemenie nie ma mierciononych odmian skolopender.

198

O OWCACH CZOGW
I SOWIECKIM CUDZIE

Od tygodnia ju uczyem jemeskich wojownikw posugiwania si nowoczesn broni. Bro ta bya nowoczesna tylko w jemeskim kontekcie: nie byy to ani samonaprowadzajce si rakiety, ani sterowane radarem dziaa. Ale w tym kraju
nawet bazooka bya czym niezwykym. A wanie chodzio o
to, by wojownikom imama umoliwi skuteczn obron przeciwczogow, by mogli wreszcie stawia skuteczny opr nie
tylko w grach, by mogli rwnie broni dolin i przeczy.
Major Martin pod pretekstem, e byem kiedy nauczycielem w gimnazjum mianowa mnie instruktorem Jemeczykw, osadzajc t gorzk piguk szumnym tytuem
komendanta szkoy wojskowej. Major Martin chcia, ebym z
Jemeczykw zrobi dobrych owcw czogw. Emir Mohamed wychowanek brytyjskiej akademii wojskowej, da
bym wprowadzi odrobin dyscypliny. O ile Jemeczycy, urodzeni wojownicy, szybko pojmowali wszystko co dotyczyo
sztuki wojennej, o tyle z dyscyplin byo znacznie trudniej.
Nasza armia miaa niewielk ilo broni przeciwpancernej. Jeszcze gorzej byo z amunicj. Tote nie mogem sobie
pozwoli na to, by kady z moich uczniw cho raz wyprbowa praktycznie teori, ktr staraem si przekaza za pored199

nictwem tumacza, lub moim nieudolnym arabskim. Prbny


strza z bazooki czy dziaa bez- odrzutowego przyznawaem w
nagrod tym, ktrzy najsprawniej obchodzili si z broni, najlepiej pojli teori. Po tygodniu wyselekcjonowaem pitnastu
specjalistw. Ze wzgldu na oszczdno amunicji egzamin
mieli zda w walce.
Wycie silnika i zgrzyt gsienic na skalnym podou potnia z kad chwil. Poczuem skurcz odka i zaczy mi si
poci donie. Znaem te objawy. Nazywaem to zdenerwowaniem nie chcc si przyzna przed samym sob, e jest to zwyky strach. Napicie roso wraz z haasem zbliajcego si
potwora. Jak zwykle w takich chwilach trzeba opanowa si i
nie myle o niczym innym jak o skutecznoci dziaania. Spojrzaem na moich jemeskich uczniw. Trzy pary oczu wpatrzone we mnie. Leelimy za skalnym zaomem daleko w gbi terenu wroga, na przeczy, przez ktr czogi dostaway si
w poblie naszych gr, by je okada lawin pociskw. Nocna wycieczka egzaminacyjna miaa wanie na celu upolowanie jednego z nich. Jeli mi si uda moi uczniowie nabior wiary w skuteczno swego uzbrojenia i bd stanowi
powane zagroenie dla wroga. Jeli zgin nie zniszczywszy
czogu wwczas mocno zakorzeniony strach przed czogami wzronie. Mielimy tylko jedn bazook i tylko jeden
pocisk. I tak, w razie chybienia, nie byoby czasu na drugi
strza.
Pi godzin marszu pod oson nocy. Pi godzin wspinaczki i skradania si wrd rozrywajcych si pociskw
wystrzeliwanych na lepo: przeciwnik nie szczdzi amunicji.
Byo to wczoraj. Noc spdzilimy w zaomie skalnym. Bez
200

rezultatu. Przejechaa kolumna nieprzyjaciela: trzy czogi i ciarwka wiozca piechot. Nie zaatakowalimy: przeciwko
takiej sile nie mielimy szans. Czekalimy na pojedynczy
czog. Daremnie. Przesiedzielimy cay dzie, obserwujc ruch
na przeczy. Raz jadcy ciarwk onierze poczstowali
ogniem nasz zaom. Mylaem, e zostalimy wykryci. Ale by
to faszywy alarm: wracajcy z placwki do miasta dimuri
strzelali tak sobie: z radoci, na wiwat.
Doczekalimy si zmierzchu, a pniej nocy. Teraz nadjeda z hukiem, omotem i zgrzytem T-54. Pojedynczy. Opanowaem instynktowny strach. Zwyciya rutyna. Wsunem
pocisk do rury bazooki, podczyem przewd elektryczny.
Jemeczycy, na mj rozkaz, ustawili sowiecki, zdobyczny erkaem. Rzecz zdawaa by si prosta: strzeli w czog i wia. Ale
strza, nawet celny, niekoniecznie neutralizowa zaog i jej
bro dziao, karabin maszynowy i miotacze granatw.
Czog wynurzy si z ciemnoci. Czarna, grona sylwetka na
tle ciemnogranatowego nieba. Dla sowieckiej zaogi (tylko
Sowieci poruszaj si noc) bya to rutyna. Nikt nigdy nie
zaatakowa ich na ich wasnym terenie. Czarna masa elastwa
przetoczya si przez przecz. Kiedy czog przejedajc o
pidziesit metrw od naszej kryjwki nastawi nam flank
daem ognia. Rura bazooki wyrzucia wstecz dwumetrowy
pomie, ktry rozjani najblisz okolic zdradzajc tym
samym nasze stanowisko. W sekund pniej drugi bysk:
pocisk uderzy. Czog stan. Drgn jeszcze i zamar. Chwila
ciszy i wybuch. Pomienie zaczy liza boki unieruchomionego potwora. Uciekajc zaog cia seria z erkaemu wystrzelona przez moich jemeskich towarzyszy. Trzeba byo wia w
gry.
201

Lekcja posugiwania si nowoczesn broni

Skutki nauki upolowany czog sowiecki

202

W trzy dni pniej z inn trjk i w innym miejscu nie


udao si. Pocisk rozwali gsienic, ale nie zniszczy czogu.
Musielimy ucieka pod nawaem ognia. Zgin jeden z moich
Jemeczykw. Ja wyszedem cao, cho posiniaczony od upadkw w skaach. Po godzinie gry zajaniay un. Jak si
dowiedzielimy pniej, czog podpalili z wasnej inicjatywy
mieszkacy pobliskiej wioski, gdy zaoga opucia go, by pj
po pomoc. Przypuszczalnie mieli uszkodzone radio. Nie wtpi, znajc sowieckie zwyczaje, e owych czogistw rozstrzelano za opuszczenie maszyny.
Trzeci czog rozwaliem niedugo pniej. Wwczas ju
trudno byo zrobi zasadzk. Nauczeni dowiadczeniem
Sowieci przestali jedzi nocami, a w dzie poruszali si tylko
pod oson piechoty. Jednake moi owcy czogw rozeszli
si po caym Jemenie i dugo jeszcze dochodziy do mnie echa
ich wyczynw. Ju po niedugim czasie pancerz nigdzie nie
gwarantowa Sowietom bezkarnoci, do jakiej przywykli. Pacili teraz mierci za udzia w najedzie na ten wolny kraj.
Byem dumny, e si do tego przyczyniem. Przeywaem
okres euforii: nareszcie ONI ginli z rki Polaka. Bo, z waciwym sobie brakiem skromnoci skuteczne dziaania moich
uczniw uwaaem za swj osobisty sukces.
Z naszej strony gra wznosia si stromo. Od strony nieprzyjaciela wrcz pionowo. Z naszej strony mona byo wspi
si z wysikiem na szczyt. Ze strony przeciwnej byby to
wyczyn alpinistyczny. Tote gra bya nasza. Na jej szczycie
mielimy placwk obserwacyjn, ktra donosia nam przy
pomocy walkie-talkie o wszystkich ruchach nieprzyjaciela na
jego rozlegej rwninie, rozcigajcej si a po horyzont.
203

Nasza gra pilnowaa, by wrg nie wdar si na nasze pozycje. Nieprzyjaciel swej gry nie mia. Tote ustawi naprzeciw trzy czogi, ktrych zadaniem byo strzeenie wylotu obu
przeczy, ktrymi po obu stronach gry moga si wysypa
nasza ofensywa. Czogi stay dzie i noc dodajc sobie otuchy
strzelaniem w nasz gr z dzia. Byy oddalone o dwa kilometry od podna stoku.
Ren kompletnie zwariowa, odkd w jednej z grot sucych jako magazyn zaopatrzeniowy odkry amerykaskie
dziao bezodrzutowe kaliber 105. Dwanacie nabojw do tego
dziaa znalaz ju wczeniej. Dziao nie posiadao ani celownika, ani podstawy. Ale Ren upar si, e zapoluje na czog. Co
prawda czogi byy poza zasigiem dziaa, ale Ren chytrze
zauway, e jeli wystrzeli ze szczytu naszej gry, to kilkusetmetrowa rnica poziomw bdzie graa na nasz korzy.
By niezwykle przekonywajcy, a poza tym by dowdc.
Trudno byo w tych warunkach dyskutowa. Zaczlimy
mudn wdrwk na szczyt. Na szczcie dziao i amunicj
windowali pod gr jemescy onierze. Byo duszne popoudnie, gdy wdrapalimy si na wierzchoek...
Dziao zostao umocowane na trjnogu od dalmierza.
Umocowana tam izolacyjn lorneta polowa udawaa celownik. Kt podniesienia wskazywa na zwykym szkolnym ktomierzu pion zrobiony ze sznurka i wiszcego na nim naboju
do pistoletu. Takiej konstrukcji nie znaa adna artyleria
wiata. Ale Ren by dumny ze swego dziea. Jak zwykle
wyznaczy mnie na obserwatora. Da mi instrukcje:
Po strzale obserwuj miejsce wybuchu i bacz pilnie na
czogi. Gdy ktry strzeli, ty nas ostrzeesz, a my przycupniemy za skalnym parapetem.
204

Rzeczywicie, od strony wroga gazy tworzyy co w


rodzaju murku prawie metrowej wysokoci, za ktrym mona
byo si schowa. Wylazem na najwysz ska, pooyem si
na niej z lornetk w rku.
Jestem gotw zameldowaem.
Ren skoczy ustawianie przedziwnej konstrukcji z drutw i tamy klejcej. Wprowadzi nabj i da mi zna rk.
Hukno, smuga ognia spalia traw na kilku metrach za dziaem. Po chwili wybuch.
Dugi trzysta, w kierunku donosz.
I nagle widz bysk z lufy dziaa sowieckiego czogu.
Kryj si! Wrzeszcz na cae gardo.
Dzielne wojsko dao nura za ska. Wybuch w skale poniej nas. Czogista strzeli krtko sto, w kierunku. I nic. Ekipa
wylaza zza murku i ustawia przewrcone dziao. Bo cho
bezodrzutowe, to miao odrzut wystarczajcy, by za kadym
razem spada z namiastki podstawy. I nic. Cisza. Ren daje sygna. Huk. Wybuch.
Sto krtki, w kierunku melduj z niemaym
podziwem.
I bysk z lufy T-54.
Kryj si!
Pocisk przelecia nam nad gowami ponuro wyjc i wry
si w ska za nami. Nie wiadomo dla jakiej przyczyny Sowieciarze uywali, na nasze szczcie, pociskw przeciwpancernych. Ren macha do mnie rk. Wystrza i wybuch naszego
pocisku dokadnie midzy dwoma czogami.
W celu, dalej tak samo melduj.
Bysk w dolinie i... huk tu przy nas, midzy ska, na ktrej leaem, a murkiem, za ktrym krya si ekipa. Sowiecki
205

pocisk uderzy prosto... w luf naszego dziaa. Dziao przeleciao kilkanacie metrw do tyu. Nie byo czego zbiera. Oniemielimy ze zdumienia, a w chwil pniej tarzalimy si po
ziemi w nieopanowanym miechu.
Nie opowiadajcie tego nikomu, bo nikt w to i tak nie
uwierzy powiedzia Ren.
I rzeczywicie. Szansa wcelowania na odlego kilku kilometrw w luf naszego dziaa bya nieporwnywalnie mniejsza ni szansa na znalezienie przysowiowej igy w stogu
siana.
A jednak szkoda powiedzia Ren jeszcze chwila,
a bybym jednego mia.
Nasze straty: wybrakowane dziao, dobra lornetka polowa,
daremna wspinaczka i p dnia zmarnowanego niepotrzebnie.
Niepotrzebnie? Dziki uporowi Ren widzielimy artyleryjski
cud. Tym razem los by po stronie Sowietw.

206

HOTCHIKSS-BRANDT 1
I PUKOWNIK KOZOW

Na wysokoci blisko 2.000 metrw nad poziomem morza,


otoczona wiecem paskoszczytych gr, rozciga si obszerna,
spalona socem rwnina. Rzadko rozsiane kpki zkej trawy nie przysaniaj brudnoszarej ziemi, wysuszonej i spkanej. Kady podmuch wiatru wznieca tu tumany kurzu, ktry
opadajc pokrywa resztki anemicznej rolinnoci. Ni to step, ni
pustynia. toszar paszczyzn przecina gwny szlak
kupiecki, cigncy si od Adenu a do Arabii Saudyjskiej.
Porodku rwniny otoczona wiekowym murem obronnym
koloru terakoty wznosi si stolica Jemenu: San'a jak
wszystkie grody obronne zwarte w sobie, ciasne. Poza
murami, wkoo pustka. I tylko przy drodze wiodcej na
zachd, do portowego miasta Al-Hudaj, dymi kominy elektrowni, ktrej dieslowskie generatory zasilaj miasto w prd
elektryczny. Na pnoc od miasta biegnie skosem pojedynczy
pas startowy lotniska. Miasto rozsiado si w jedynym na caej
rwninie miejscu, gdzie pod grub warstw zeskorupiaej ziemi zbieraa si woda. Tote od wiekw tu wanie zatrzymyway si karawany kupcw cigncych do Didda i At'-Ta'ifu
oraz pielgrzymi udajcy si do witej Mekki.
Teraz miasto znajdowao si prawie w stanie oblenia:
207

drog na poudnie, do Adenu, obsiedli rojalici tak gsto, e


czerwoni zrezygnowali od dawna z wszelkich prb przebicia
si w tym kierunku. Na pnoc, wadza ich koczya si zaledwie kilkanacie kilometrw za lotniskiem. Tylko droga na
zachd, do portu Al-Hudajda, staa jeszcze otworem i tdy
pyno cae zaopatrzenie miasta. Gry wok byy nasze. Tylko ponury poturecki fort na szczycie Debel el Nogum 2 by
obsadzony przez czerwonych i broni miasta z kierunku
wschodniego. Nogum by dla nas nieosigalny, gdy jedyna
droga na spadzist zewszd gr wioda ze stolicy lecej u jej
podna. Jedyna to gra w rkach wojsk reimowych, jedyna
te, ktra dotyka niemal miasta. Niegdy Turcy zbudowali na
niej fortec, dziki czemu panowali nad miastem. Majc stolic
za zakadnika, narzucili sw wadz caemu krajowi. Och!
Gdyby mona zaj Nogum!
Jak si nie ma co si lubi... W naszych rkach znajdowao
si pasmo gr Beni Matar, zamieszkae przez gralskie plemi
o tej samej nazwie3. Grale Beni Matar ju dawno opucili swe
wioski przyklejone do gr jak jaskcze gniazda do okapu
chopskiej chaupy. Nigdy, nawet wtedy, gdy stutysiczna
armia egipska roznosia po caym kraju czerwon zaraz, Beni
Matar nie zdradzili krla. Z zemsty, sowieccy piloci zniszczyli
wsie rakietami. Grale opucili spalone domy, ale gr nie
oddali wrogowi. Pozostali wolni. Nawet teraz ich wsie, cho
spalone, zachoway malowniczo. Mieszkacy yli w grotach,
ktrych tu nie brakuje. Wikszo znalaza schronienie pod
Debel Tahir. Wielka, paska u gry, ponad stumetrowa skaa
zwisaa nad wwozem ogromnym okapem tworzcym bezpieczny schron dla kobiet, dzieci i rannych. Mczyni pilnowali przeczy.
208

Strome, o paskich szczytach, gry Beni Mater przecinao


kilka gbokich wwozw. Gry podmyte przez strumienie,
zwisay w wielu miejscach cikim nawisem nad czeluciami
wwozw. Tote lotnicy, nawet wietni sowieccy piloci, nie
mogli zada nam powanych ciosw. Wanie w jednym z
takich wwozw przecitych strumieniem Ren zainstalowa
modzierz. W grocie obok urzdzilimy sobie legowisko: Ren,
Jacques i ja. Debel el Houar oddziela nas od rwniny, na ktrej leaa stolica i hasay wrogie patrole. Gdy wspiem si na
el Houar, wiedziony przez szejka Ahmeda z plemienia Beni
Matar, oniemiaem z wraenia. Caa dolina cielia si u mych
stp, a porodku olbrzymi brudnoty tort zdobny w wieyczki minaretw: San'a. Widok jak z lotu ptaka. Mj wzrok
siga za mury miasta, rozrnia zarys ulic i alej, szejk Ahmed
wskazywa mi poszczeglne budynki: To jest siedziba rzdu,
a tamto partii mwi aman angielszczyzn. A to aleja
ambasad, gdzie mieszcz si przedstawicielstwa pastw, ktre
uznay reim. Ze Zwizkiem Sowieckim na czele.
Na ustach Ren pojawi si drapieny umiech, gdy zdaem mu spraw. Byo to dwa tygodnie temu. Na skutek mych
obserwacji zapada decyzja przeniesienia naszego modzierza
w wwozy Beni Matar i ustawienia go za gr Houar. Std
mia razi miasto, mia nam zastpi brakujce lotnictwo i
pokaza wrogowi, e nie moe czu si bezpiecznie nawet
wrd murw stolicy. Wedug mych oblicze zasig naszego
modzierza obejmowa trzy czwarte powierzchni miasta, wraz
z czci pasa startowego lotniska. Punkt obserwacyjny na el
Houar dawa tak moliwo kierowania ogniem, o jakiej nie
marzy aden artylerzysta.

209

Wej na Debel el Houar nie byo atwo. cieka bya


wrcz karkoomna. Oczywicie nie miao to nic wsplnego ze
sportow wspinaczk. Ptorametrowy dalmierz na plecach,
karabin, pistolet i manierka z wod nie pozwalay na swobod
ruchw. Klem gwnie karabin: by zbyteczny. Przy pasie
miaem pistolet dla wasnej obrony. Ale w Jemenie mczyzna
bez karabinu nie zasugiwa na szacunek. Tote wczylimy
si wszdzie z karabinami. Byy to wietne karabiny szturmowe Hoeckler und Koch produkcji niemieckiej i budziy
powszechny podziw. Ale przy grskich wycieczkach staway
si z kadym przebytym kilometrem coraz bardziej uciliwe.
A szejk Ahmed, dwigajcy trjng do dalmierza i wasnego
kaasznikowa, mimo podeszego wieku nadawa piekielne
tempo. Skaka boso po ostrych kamieniach jak kozica i mnie,
modemu, byoby wstyd, gdybym nie nady. Przynajmniej
tak byo na pocztku. Kilka dni pniej stary szejk kupi sobie
buty. Od tej pory nadaem za nim atwo.
W poowie mniej wicej drogi na szczyt, wijca si serpentyn cieka okraa gr od strony rwniny, od strony wroga. Ten odcinek by ostrzeliwany przez sowieckie czogi. Pi
kilometrw od le Houar rwnina bya urozmaicona kilkoma
niewysokimi skaami. Tam, dniem i noc, stao od trzech do
szeciu czogw, ktre pukay z dzia w stron naszych gr.
Skracali sobie czas? Dodawali odwagi? Nie wiem. To pukanie
w gry byo z punktu widzenia wojskowego marnowaniem
amunicji. A moe musieli wyrobi norm? Udowodni przy
pomocy huku oniersk czujno? Nawet nie mieli tej satysfakcji, e mi strasznie przeszkadzali, bo wiedzie o tym nie
mogli: nie widzieli nas.
Na kilkuset metrach grskiej cieki uszy bolay od huku
210

rozrywajcych si pociskw. Odamki gwizday nad gow, a


pod nogi spaday kamienie wyrwane wybuchem. Od czasu do
czasu z gry stacza si wytrcony z wiekowej rwnowagi gaz
i powodowa lawin, ktra przecinaa nam drog. Czasem
przed nosem wyskakiwa gejzer pomieni i dusi nas dym: to
Sowieciarz, nie wiadomo dlaczego, rbn pociskiem zapalajcym. Szejk Ahmed mwi: incz Allah i par naprzd, a ja za
nim, pocieszajc si tylko tym, e jeli oberw, to te dranie nie
bd nawet o tym wiedzie. Ile razy potem musiaem przeby
t tras pod obstrzaem... Charakterystyczna skaa z czerwonego porfiru bya kresem niebezpiecznego odcinka. Pniej trzeba si byo jeszcze nagimnastykowa by znale si na szczycie. Ale co za frajda! Dalmierz na trjnogu. Kontakt radiowy
z Ren. Kierunek. Odlego. Stknicie wystrzau w wwozie.
Oboczek dodatkowej rakiety odpalonej, gdy pocisk hotchikissa by w apogeum i w chwil pniej wybuch. Radio: Krtki
trzysta, lewo siedem stknicie i wybuch, tym razem tu
przy sowieckich czogach.
W celu! Krzycz w radio.
Cztery stknicia raz po raz za plecami. Cztery oboczki.
Cztery wybuchy. Midzy czogami. Potwory stalowe drgny i
ruszyy si. Wiej! Jeszcze cztery pociski. Jeden z czogw
napatoczy si wprost na miejsce wybuchu. Oguszyo to chyba
zaog, bo po przebyciu jeszcze kilku metrw wjecha na ska.
Jeszcze par metrw i zawisn nad skalnym zaomem, przechyli si i run bokiem. Trzy inne zwiay nie czekajc reszty.
Z lecego czogu wypywao paliwo i wsikao w piach.
Zapada zmierzch, musiaem wraca w d do kolegw. Na
drugi dzie wieyczka lecego czogu bya otwarta. Czy zaoga wysza sama, czy te pod oson nocy przysza ekipa ratow211

nicza? Nie wiem. Czog pozosta ju tak, jak lea. Nie mwiem, e frajda?
Pozbywszy si niemiego ssiedztwa przeszedem do rzeczy zasadniczych. Pomiar. Radio. Cel: Dom Partii. Cztery pociski na wstrzelenie si i... w celu melduj. Ren dowala seri
dwunastu pociskw z rnym opnieniem zapalnika. Pierwsze rozerway si na poddaszu, nastpne na pitrach. Obserwowaem przez siln lornet jak z budynku wylatyway okna,
w kbach dymu rozbyskiway wybuchy. Z okien wyskakiwali
partyjniacy i ludzie w mundurach. Sowieckich. Frajda!
Na drugi dzie szalay Migi. Miotay rakietami po wwozach. Ostrzeliway skay z dziaek pokadowych. Latay trjkami: dwa pilotowane przez Sowieciarzy i jeden przez Jemeczyka. Pozna mona byo po klasie! Sowieccy piloci wysani do
Jemenu jako instruktorzy byli wietni. Ich akrobacje w trudnym grskim terenie obserwowaem z nie sabncym podziwem. Broni przeciwlotniczej nie mielimy adnej wic tylko,
niestety, obserwowaem.
Kiedy odlecieli znw wspinaczka na Debel el Houar.
Dom Partii dopala si jeszcze: z okien i dziur w dachu wypyway kby dymu.
Znw namiar dalmierzem, krtkie obliczenie kta w
porwnaniu z wczorajszym kierunkiem i rozmowa z Ren
bdziemy tuc w siedzib rzdu. Hierarchia zachowana: najpierw partia, pniej rzd. Tu moja rola bya trudniejsza. Za
budynkiem rzdowym zabytkowy meczet ostrzegawczo
wycigajcy palec minaretu w niebo. Ksi Mohamet po rozmowach z naczelnym mu San'y zdecydowa wprawdzie, e
gwoli witej sprawy zwycistwa nad bezbonikami meczet
mona uszkodzi, ale prosi nas bardzo o zrobienie wszystkie212

go co mona, by tego unikn. Tote wstrzeliwa si trzeba


byo od przodu, dbajc o to by nie przenie. W gwarze wojskowej nazywa si to wstrzeliwaniem przez krtkie. Normalnie po pierwszym strzale krtkim daje si przesadnie
dugi, a pniej bierze si redni. Miejsca wybuchw, atwo
widoczne dla obserwatora, pozwalaj na do bezbdne obliczenie trzeciego strzau. Strzelanie przez krtkie takich moliwoci nie daje. Tote siedziba rzdu oberwaa za pitym
strzaem. Cztery byy krtkie, ale nie wszystkie byy przez to
zmarnowane: pierwszy pocisk rozwali przypadkowo ciarwk pen wojska, a trzeci posterunek milicji. Siedziba rzdu
rozleciaa si po dziesiciu strzaach. Zatrzymaem ogie.
Szkoda byo amunicji. Jeszcze daleko byo do zmierzchu.
Zaproponowaem Ren bombardowanie koszar. Mia ju niewiele pociskw, ale koszary pionierw rewolucji stuklimy
dokumentnie.
Czekalimy na dostaw amunicji. Zabijalimy czas opatrywaniem rannych Jemeczykw i leczeniem ludnoci. Ze
wszystkich wwozw Beni Matar zwracano si do nas o pomoc. Lekko rannych przyprowadzano nam na opatrunki. Wzywano nas do rannych nie nadajcych si do transportu. Sowieccy piloci zbombardowali targowisko w jednej z dolin, mimo e
nie byo tam ani jednego mczyzny. Same kobiety i dzieci.
Ufno, jak Jemeczycy pokadali w naszej wiedzy, bya
wzruszajca. Robilimy co byo w takich warunkach moliwe,
cho nie byo midzy nami ani jednego lekarza. Podziwialimy
hart Jemeczykw, nawet maych dzieci. Hart i niezwyk
odporno na bl. A przy tym przeraenie nas ogarniao na
widok niesychanego wprost braku higieny osobistej. Oni si
213

nigdy nie myj! Nigdy! Mimo tego, dziki penicylinie, rany


goiy si nad podziw dobrze. Trudniej nam byo leczy choroby wewntrzne, ktrych rwnie nie brakowao.
Codziennie w towarzystwie szejka Ahmeda wdrapywaem
si na gr el Houar. Obliczaem na zapas wsprzdne przyszych celw bombardowania. Wieczorami kolacja: baranina,
cza'aj i papieros. I dugie rozmowy z przyjacimi. Czasem
partia szachw z Ren, ktry od kiedy wyczyta, e w sowieckich akademiach wojskowych szachy s obowizkowe
nauczy si zupenie niele gra. Nie bylimy jednak na wczasach: wrd rozmw dominowaa tematyka wojenna. Jak
dokuczy wrogom. Wspaniae rezultaty osignite przez nasz
modzierz napaway nas optymizmem. Moglimy zdezorganizowa ycie w stolicy, moglimy uniemoliwi wrogowi korzystanie z lotniska. Byle bya amunicja! Ale czerwoni sprowadzali zaopatrzenie drog z zachodu, z portu Al-Hudajda nad
Morzem Czerwonym. Drogi do Al-Hudajdy modzierzem
zamkn si nie dao. Powoli w wieczornych rozmowach
dojrzewaa w nas myl: trzeba uniemoliwi transport
drogowy!
Ksi Mohammed da si przekona. Przydzieli nam kilkuset wojownikw i powierzy Ren dowdztwo. Sprawa
wydawaa si prosta: dwanacie kilometrw na zachd droga
wioda przez most nad niewielkim wwozem. Naleao most
w wysadzi, a gry po obu stronach gry obsadzi wojownikami. Ich zadaniem miaoby by niedopuszczenie do odbudowy mostu.
Zamknicie drogi Al-Hudajda San'a mogo spowodowa przeom w caej wojnie. Stolica odcita, bez zaopatrzenia,
nie moga si dugo broni.
214

Otrzymalimy transport amunicji do modzierza. Tego


dnia o zmierzchu zniszczylimy miejsk elektrowni. W stolicy
na moment zapanowaa ciemno. Pniej generatory elektryczne warsztatw i fabryczek zarekwirowane przez wadze,
zaopatryway w prd budynki urzdowe. Nastpnego dnia
Ren otrzyma zgod emira na zaatakowanie ambasady sowieckiej i egipskiej. Z dzik radoci kierowaem ogniem.
Ambasad sowieck zniszczylimy do fundamentw. Nie
przerwaem ognia nawet wtedy, gdy wedle wszelkiej logiki
nasze strzay nie byy potrzebne. Baem si, e moe przeceniam zniszczenie, e moe jeszcze co zostao z tego gniazda
szerszeni. Egipsk ambasad otoczyem ju mniejsz trosk.
Przy okazji oberway inne przedstawicielstwa, jako e mieciy
si przy tej samej alei. Wieczorem we francuskim dzienniku
radiowym usyszelimy wiadomo, ktra wprawia nas w
doskonay humor: ...,,ze wzgldu na bezpieczestwo personelu, przedstawicielstwa dyplomatyczne ewakuoway si ze stolicy. Zniszczenie sowieckiej ambasady w San'ie uwaam za
osobisty sukces. Egipska cieszya mnie ju mniej. Natomiast to,
e inne ambasady oberway przy okazji uznaj za sprawiedliwe: po co byo z takim popiechem uznawa komunistyczny, narzucony przez obc armi reim? Powiedzmy, e by to
tylko rozrzut...
Przeci drog na Al-Hudajd! Plan Ren by suszny.
Dziki modzierzowi moglimy atakowa stolic, wzniecajc
w niej popoch i poczucie niebezpieczestwa. Szpiedzy ksicia
donosili nam o skutkach bombardowania, wskazywali nowe
cele. Maksymalny zasig hotchkissa pozwala na pokrycie
ogniem znacznej czci pasa startowego lotniska. Cz poza
215

zasigiem wystarczaa na ldowanie mniejszych samolotw i


na to nie mielimy wpywu. Ale wielkie transportowce typu
Antonow potrzeboway caej dugoci pasa. Tote wystarczyo
obserwowa ldowanie antosia i rbn pocisk w odpowiedniej chwili. Jeden anto zosta tak powanie uszkodzony, e
stoczono go z pasa na pobocze i tak ju pozosta suc mi
zreszt za wskazwk przy gorszej widocznoci i... obrywa
przy kadym strzelaniu. Antonowy przestay przylatywa.
Jedyn czno stolicy z reszt wiata zapewniaa droga na
Al- Hudajd.
Sowieciarze i ich jemescy uczniowie pilnowali tej drogi
jak oka w gowie. Przynajmniej od strony stolicy. Cigle kontroloway j patrole piechoty i czogw. W skaach nad drog
nieprzyjaciel pobudowa gniazda karabinw maszynowych. I
tak byo na dziesitkach kilometrw. Im bliej Al-Hudajdy,
tym kontrola bya sabsza. Tu wrg czu si pewniej, jako e
plemiona zamieszkujce wybrzee najczciej z nim wsppracoway. Tu zamieszkiwaa ludno pochodzenia koptyjskiego i
etiopskiego, ktra bya elementem obcym. Mczyni od dawna nie nosili tu broni. Dla jemeskiego grala by to niechybny
dowd podoci gatunku.
Gdy na radzie ksicej dyskutowano jak przeci dostawy
do stolicy drog z Al-Hudajdy emir Mohammed wysa
mnie z szejkiem Ahmedem na spotkanie delegacji jednego z
plemion yjcych na zachd od San'y. Plemi to dotychczas
neutralne zgosio swj akces do wojsk rojalistycznych.
Nasze sukcesy wojenne skaniay coraz to inne plemiona do
zajcia wyranego stanowiska po nasze stronie. Wrd trzydziestoosobowej delegacji plemienia zastaem starego znajomego, szejka Harbatasza. To on najwyraniej namwi ludzi
216

do przejcia na nasz stron. Przyprowadziem delegacj do


emira. Mohammed przyj j wietnie, da po garci zota i
kaza wyda bro. Szejka Harbatasza zaprosi do udziau w
radzie. Ren opowiedzia nam pniej, e ksi zaakceptowa
propozycj szejka Harbatasza, ktr zreszt Ren popar
gorco.

Autor w imieniu Emira przyjmuje delegacj


plemienia przyczajcego si do rojalistw

Plan Harbatasza polega na tym, by wwozami, poprzez


gry, wydosta si na drog Al-Hudajda San'a, czterdzieci
kilometrw na zachd od stolicy. Tam wrg, nie wiedzc, e
miejscowe plemi ju go zdradzio nie pilnowa drogi zbyt
czujnie. Tam te znajdowa si jeden z najczulszych punktw
na caej trasie: betonowy wiadukt nad wwozem.
217

Owe czterdzieci kilometrw wyduao si do ponad stu,


gdy zamiast drog szo si przez grskie wwozy. Tu nie sposb byo uywa samochodw.
Ksi przydzieli nam wielbdy. Trzydniowa podr na
grzbiecie dromadera pozostanie w mej pamici na zawsze.
Boe, jak to bydle koysze! W wyprawie wzio nas udzia szeciu. Z nami jecha szejk Harbatasz i wdz wieo sprzymierzonego plemienia. Osiem wielbdw koysao si w miarowym marszu. Gsiego w wwozie natychmiast rozaziy si
w szeroki wachlarz, gdy tylko wwz rozszerza si w dolin.
Kierowa wielbdem aden z nas nie potrafi i wszelkie wskazwki udzielone nam przed podr nie zday si na nic. Wielbdy lazy jak chciay. Jeden z nich, najbardziej narowisty,
przewraca si co jaki czas, by si wytarza w kurzu. JeanPierre, ktry go dosiada, musia dokonywa cudw zrcznoci by unikn zgniecenia. Moje bydl miao inn przywar:
truchtem podbiegao do poprzednika i zdradziecko szczypao
go zbami w... podogonie. Nieszczliwiec rycza straszliwie i
puszcza si w galop, nie zwaajc na protesty jadcego na nim
Georges'a. W sumie nie bylimy dumni z siebie. Mimo przygd karawana dotara na miejsce, skd, ju pieszo, dotarlimy
na drog Al-Hudajda San'a.
W dniu 1 maja 1968 roku, w momencie gdy w Moskwie na
Placu Czerwonym odbywaa si doroczna defilada, miaem
zaszczyt i przyjemno szarpn rczk elektrycznego generatora: wybuch wstrzsn wwozem, wiadukt podnis si w
gr i opad w tumanach kurzu. W tym momencie, zza zakrtu wynurzyy si sowieckie czogi. Na szczcie od strony AlHudajdy. Zerwany wiadukt uniemoliwi im pocig za nami.
Wedug planu uchwalonego na radzie ksicej, czterystu
218

wojownikw z nowo sprzymierzonego plemienia zostao w


okolicznych skaach, by ogniem broni rcznej i maszynowej
uniemoliwi odbudow wiaduktu. Droga na San' zostaa odcita. Wydawao si, e zwycistwo rojalistw jest bliskie.
Wrcilimy do Beni-Matar. Bombardowanie San'y zaczo
si od nowa. Na wschd od stolicy, za gr Nogum, ustawiono
nasz drugi modzierz. Stamtd inna ekipa pokrywaa ogniem
cele niedosine dla nas. San'a zostaa dosownie wzita w
dwa ognie. Republika zacza si chwia.
Na nasze gowy wyznaczono wysokie ceny: milion riali od
ebka! Za ywego lub umarego. Chodzio bowiem o to, by
zdoby niezbity dowd, e rojalici nie walcz sami e jest
to obca interwencja. O egipskiej armii, ktra na cae szczcie
wyniosa si i o cigle obecnych doradcach sowieckich obsugujcych czogi, lotnictwo i artyleri wolano nie wspomina.
Ale grupa dwudziestu ludzi, walczcych po stronie ogromnej
wikszoci narodu to bya obca, imperialistyczna interwencja. Nasza obecno stawaa si przedmiotem rozgrywki politycznej i to na tle cierania si blokw. Stawalimy si stawk w
tej rozgrywce. Emir Mohammed ostrzeg bymy si mieli na
bacznoci i zwikszy nasze strae. ZSRS i jego satelicko-trzeciowiatowa sfora zgodnie zaczli protestowa w ONZ przeciw obecnoci w Jemenie imperialistycznych najemnikw na
odzie CIA. Protesty jak echo powtarzaa odpreniowa
opinia publiczna Europy. Zanosio si na to, e nasz pracodawca, to znaczy Arabia Saudyjska, ulegnie naciskom i nie odnowi
nam kontraktw. Nasze kontrakty byy szeciomiesiczne:
cztery i p miesica w terenie i ptora miesica patnego
219

urlopu w Europie. Podr pacona przez pracodawc. Ten system pozwala Arabii na szybkie wycofanie si z imprezy bez
zrywania biecych kontraktw: nasze, ju trzykrotnie odnawiane, miay si ku kocowi. Bylimy wszyscy zdenerwowani.
Opuci Jemen teraz, gdy zanosio si na zwycistwo to
znaczyo zmarnowa wiele miesicy wysikw i naraania
ycia.
Nad dolin Seher'zad lecia Mig 21. Jechalimy jeepem
rodkiem ysej i pustej doliny. Georges skrci gwatownie za
skalny zaom, ktry dawa raczej iluzoryczne schronienie. Bylimy w sytuacji nie do pozazdroszczenia. Mig, przeleciawszy
nad nami, zatoczy po mistrzowsku ostry uk, kadc si niemal na plecy. Drgno odbicie soca w szybie pilota, a spod
skrzyde bysny ogniki odpalanych rakiet. Zakotowao si
wok nas i zacza pali si ziemia. Samolot przelecia z hukiem i szykowa si do powtrnego przelotu.
Georges wyrwa karabin maszynowy z jeepa i da nura za
ska. Mig wraca w nasz stron. Georges zacz strzela, ja
podawaem mu tam za tam. Okazao si, e nie bylimy
sami. Zza ssiedniej skay pojawiy si smugi pociskw wietlnych i rozleg si szczekot karabinu maszynowego przemieszany z salwami broni rcznej. To jaki oddziaek jemeskich
powstacw grza do samolotu z czego si dao. Mig wraca.
Pilot najwyraniej chcia nas wykoczy. Jeli wrg mia dobry
wywiad, a na to mielimy wiele dowodw, pilot mg po typie
naszego pojazdu domyle si, e ma do czynienia z europejskimi doradcami; tak jak my po mistrzowskim pilotowaniu
samolotu wiedzielimy, e mamy do czynienia z sowieckim
pilotem. Pod jemeskim obcym niebem Francuz, Belg i Polak z
220

jednej strony, a sowiecki pilot z drugiej prowadzili wojn. Miao to wymow symboliczn dla wspczesnych stosunkw
midzynarodowych. Ale w tym momencie nie zastanawiaem
si nad symbolami, zbyt przejty opanowaniem strachu przed
ziejcym ogniem sowieckim samolotem i dba o to, by Georges'owi nie zabrako amunicji. Pon ju jeep i skay wokoo, gdy
uparty Mig nawrci po raz czwarty. Chcia dokoczy dziea,
czy tylko upewni si e nikt nie uszed, czy te widzia bysk
strzaw naszego karabinu maszynowego? Znw kad si na
bok w eleganckim przechyle, znw bysk soca w szybie. Nie,
to nie soce! W miejscu rozbysku pojawi si dym! Samolot
zachybota si jak rozpdzony wz na wybojach, poderwa
ostro dzib ku niebu, zawaha si i... run ku ziemi. Tu nad
ziemi, jakby pilot odzyska na chwil przytomno, Mig
wyprostowa swj lot i wygldao, e bdzie ldowa. Nie
wycign jednak podwozia i widzielimy jak ry dugo kamienist ziemi w dolinie wzniecajc obok kurzu. Bieglimy w
jego stron wszyscy: trzej Europejczycy i grupka jemeskich
powstacw, ktra z wrzaskiem wypada zza ssiedniej skay.
Z pobliskiej wioski biegy kobiety, dzieci i psy. Dopadlimy do
samolotu. Jaki wydawa si niegrony, teraz, gdy lea z
wyrwanym skrzydem i zmiadonym podbrzuszem! W kabinie trup w lotniczym kombinezonie. Smuka krwi z ust i
dziwnie nienaturalnie zwieszona gowa. Wytrzeszczone niebieskie oczy. Obok przyrzdw nawigacyjnych przypity mapnik, a w nim mapy i dokumenty. Z tych ostatnich wynikao, e
nieboszczyk by nie byle kim: upolowalimy pukownika
Kozowa, samego szefa sowieckiej misji doradczej przy ludowej republice. Lista podlegych mu pilotw: trzydzieci sze
nazwisk. Z innych dokumentw odczyta mona byo rozmiar
221

Karabin maszynowy, z ktrego zestrzelono Miga

Modzierz Hotchkiss-Brandt. Pierwszy od lewej w mundurze Ren D.

222

sowieckiej interwencji.
Dokumenty znalezione przy Kozowie przekazalimy rzdowi Arabii Saudyjskiej. Te dowody sowieckiej obecnoci w
Jemenie wystarczyy, by zamkn gb tym wszystkim, ktrych gorszya nasza tu obecno. Pukownik Kozow ocali
nasze kontrakty. Podwjnie czule go wspominam: po pierwsze
za to, e da si zabi, co jest niezwykle sympatyczne, jeli chodzi o bolszewika, a po drugie za to, e przez brak rewolucyjnej
czujnoci da nam w rce bezcenne argumenty dla naszego
dalszego udziau w wojnie. I bez znaczenia jest fakt, czy zestrzeli go Georges, czy nasi jemescy przyjaciele.
1. Hotchkiss-Brandt francuski modzierz ciki 120 mm. Bro na owe czasy rewelacyjna.
Nawet dzi, po 20 latach, jest nadal najlepsz w wiecie w swojej kategorii. Podczas gdy
zasig modzierzy tego kalibru, amerykaskich i sowieckich, przekracza zaledwie 6 kilometrw, hotchkiss ma zasig skuteczny 13 kilometrw. Modzierz ten posiada luf gwintow i
pocisk, odpowiednio karbowany, zostaje przy wystrzale wprowadzony w ruch obrotowy.
Daje to ogromn celno i pewne zwikszenie zasigu. W modzierzach klasycznych zasig
maksymalny uzyskuje si przez podniesienie lufy do 45 stopni. W hotchkisie podniesienie
lufy dla zasigu maksymalnego ma 72 stopnie, a przeszo 15-kilogramowy pocisk odpala
dodatkowy napd rakietowy w momencie, gdy znajdujc si w apogeum krzywej balistycznej (okoo 4.000 metrw), przechyli si do 45 stopni. Obsuga modzierza atwa. Way nieco
ponad poow wagi swych odpowiednikw. Ma wasne podwozie. Strzelanie wymagao posugiwania si skomplikowanymi tablicami logarytmicznymi. Dzi jest skomputeryzowany.
2. Debel el Nogum (Gra Nogum) wysoki, stromy szczyt wznoszcy si nad stolic. Jedyna z okolicznych gr, ktrej nigdy nie udao si zdoby rojalistom. Zbocze dostpne znajdowao si od strony miasta. Na wierzchoku stary fort, pamitajcy jeszcze tureckie czasy.
Nogum by wietnym punktem obserwacyjnym dla naszych przeciwnikw i dawa im
wgld w nasze pozycje.
3. Beni Matar (Synowie Deszczu) pasmo gr na poudniowy wschd od stolicy i nazwa
gralskiego plemienia zamieszkujcego te gry. Nazwa wzia si std, i rzeczywicie opady w Beni Matar byy znacznie czstsze ni w innych pasmach gr w okolicy.

223

GENERA, KTRY ZDRADZI

Genera, ktry zdradzi, nazywa si Kassim Monassir. By


wodzem plemienia Had'szyf, ktrego terytorium rozcigao si
na pnocny wschd od gry Nogum, gry ktra, jak gigantyczna wieyca stranicza sterczaa nad stolic. Na jej szczycie
stary, jeszcze przez Turkw zbudowany fort suy wrogowi
jako wietne miejsce obserwacji. Ale gry rozrzucone za
Nogum naleay do Kassima Monassira. Nie znaem go osobicie. Ale zawdziczam mu nieprzespan noc, pen rozpaczy i
rozterki.
Kassim Monassir by szejkiem rodowym swego plemienia.
Gdy czerwoni objli wadz w stolicy, postpi tak, jak inni
szejkowie ssiednich plemion: zacz walczy. Walczy najpierw przeciw ekspedycyjnemu korpusowi Nassera, a pniej
przeciwko ludowej armii republiki, kierowanej przez sowieckich doradcw. W przeciwiestwie jednak do innych szejkw by doskonaym dowdc. Tote szybko zdoby sobie
ogromny presti i posuch. Podporzdkoway mu si niektre
ssiednie plemiona. Gdy do Jemenu wrci bratanek i przedstawiciel imama emir Mohammed z brami, Kassim posiada
ju znaczenie takie, e nie sposb byo potraktowa go jak byle
szejka i podporzdkowa go ktremu z ksit. Tote ksi
Mohammed przezornie potwierdzi jego wadz nad wojskiem
i obszarem, ktrym de facto ju i tak rzdzi. By go sobie uj,

224

nada mu nawet dotd nie istniejcy w Jemenie tytu


generaa, ktry wynosi go ponad innych szejkw i czyni
niejako rwnym ksitom.
Trzej modsi bracia emira Mohammeda dowodzili trzema
rnymi odcinkami frontu, trzema jak to si mwi teatrami wojny. Czwarty nalea do Kassima Monassira. Mohammed
dowodzi caoci. Przy kadym z ksit znajdowaa si ekipa
doradcw europejskich, do ktrych naleao nie tylko suenie
rad w sprawach wojskowych, ale rwnie zapewnienie cznoci radiowej midzy po-szczeglnymi sztabami, szkolenie
jemeskich wojownikw w posugiwaniu si nowoczesnym
sprztem wojskowym, no i wreszcie obsugiwanie hotchkissw. Jako rwny ksitom, genera Kassim Monassir mia
rwnie przydzielon picioosobow ekip. I eby ju byo
zupenie rwno, przydzielono mu rwnie jeden z naszych
wspaniaych modzierzy. Modzierz ten mia okada ogniem
t cz stolicy, ktra dla nas, z Beni Matar, bya nieosigalna.
W ekipie doradcw, a waciwie w obsudze modzierza znalaz si Ludgier W.
Ludgiera poznaem, gdy jako siedemnastoletni chopiec
przyby do polskiego gimnazjum emigracyjnego w Les Ageux
pod Paryem, gdzie byem przez szereg lat nauczycielem.
Rodzice Ludgiera wyemigrowali z crk do Stanw Zjednoczonych. Starsi bracia, rwnie absolwenci Les Ageux, zostali
w Paryu, Ludgier, dowcipny i wesoy chopak nie by pozbawiony kompleksw. Uczy si le. Pomagaem mu ile mogem
udzielajc korepetycji. Zaprzyjanilimy si i Ludgier, ju po
zdaniu matury, czsto do mnie przyjeda. Gdy w 1965 roku
wyjechaem na wojn do Konga, ku mojemu zdumieniu po
paru miesicach doczy do mnie Ludgier. Zrobi mi tym
225

Z Ludgierem w namiocie

ogromn niespodziank. Ludgier nie mia w sobie nic z onierza, a jeszcze mniej z poszukiwacza przygd. To ogromne i silne chopisko byo w gruncie rzeczy agodne jak baranek. Bojc
si, e mu bd odradza, nie napisa do mnie, nie podzieli si
zamiarem przybycia do Konga. Wiedzia, e jestem dowdc
batalionu, wic ju na miejscu poprosi o pozwolenie skontaktowania si ze mn. Od tej pory dzieli moj dol i niedol.
Przyznaj, e jako dowdca staraem si chopaka jak najmniej
naraa. Moe to byo niesprawiedliwie wobec innych podkomendnych, ale tumaczyem si sam przed sob tym. e Ludgierowi brakowao tej dodatkowej szansy, jak mieli inni, a
ktr dawao wojskowe dowiadczenie. Razem wrcilimy do
Europy.
Gdy wyjechaem do Jemenu, wiedziaem, e Ludgier cierpi
w Paryu i liczy, e zrobi wszystko, by go sprowadzi. Okazja
226

trafia si dopiero po roku. Nasze kontrakty przewidyway


sze tygodni urlopu w kadym procznym okresie kontraktowym. W praktyce wygldao to tak, e wspaniaomylna
Arabia Saudyjska pacia nam sze tygodni urlopu po czterech i p miesicach obecnoci na froncie. Po niecaym roku
ruszaem wic po raz drugi na urlop do Europy.
Nasz stan osobowy by uszczuplony, gdy kilku z najstarszych odeszo. Major Martin zleci mi, bym sprowadzi paru
godnych zaufania kolegw. Byem bardzo zaszczycony tym
zadaniem, gdy jak wiadomo miejsca w Jemenie byy nieliczne, a chtnych mnstwo. Bdc lojalny wobec moich francuskich przyjaci, uzgodniem z Ren i Georges'em, e sprowadz Ludgiera, ktrego znali ju z Konga, i jeszcze jednego nieznanego im Polaka. I tak si stao. Ludgier znalaz si w Jemenie. Co prawda z wasnej woli, ale tym razem nie bez mojego
udziau. Tote nic dziwnego, e draem na myl. i moe mu
si co zego przytrafi. Uwaaem si jakby za jego starszego
brata i czuem si za niego odpowiedzialny. U Kassima Monassira Ludgier by stosunkowo bezpieczny. Jego placwka znajdowaa si w miejscu dobrze ukrytym przed sowieckim lotnictwem, a zdyscyplinowane oddziay generaa gwarantoway,
e nieprzyjaciel nigdy nie dotrze do groty, w ktrej ya nasza
pitka. Ludgier odwiedza mnie czasami. Czasem mnie udao
si pojecha subowo w odwiedziny do niego. Opalony, w
doskonaym humorze, Ludgier zajmowa si nie tylko sprztem, co byo jego gwnym zadaniem, ale rwnie czyni
ogromne wysiki, by urozmaici codzienne baranie menu ekipy. Prbowa nawet, jako prawdziwy Polak, pdzenia alkoholu
z rodzynkw kupionych na targu, i to w dodatku pdzenia w
bace po paliwie, co prawda dobrze umytej, niemniej cuchn227

cej jak stacja benzynowa w upalny dzie.


A ktrego popoudnia grom z jasnego nieba! Nasi
Jemeczycy, zasuchani w jazgot tranzystorowych radioodbiornikw, biegaj w podnieceniu z grupki do grupki dyskutujc
wniebogosy. Poniewa w tym zwariowanym kraju nigdy nie
wiadomo, co si moe wydarzy, a strzeonego Pan Bg strzee, wic zainteresowalimy si ywo przyczyn zamieszania.
Wkrtce wyszo na jaw, co tak naszych wojownikw podniecio: dziennik ludowego radia donosi ze stolicy, e genera
Kassim Monassir przeszed ze swym wojskiem na stron czerwonych. Jak ju wspomniaem na nasze gowy wyznaczono
milionowe nagrody. Kassim przechodzc na stron przeciwnika mia ogromny atut: piciu europejskich doradcw i francuski nowoczesny modzierz. Bya to dla niego moneta przetargowa ogromnej wagi, za ktr mg uzyska obietnice dostojestw i przywilejw, a wiadomo, e by czowiekiem ambitnym. Wiedzielimy, e naszych kolegw czeka straszny los, e
by moe zobaczymy ich gowy na palach wbitych przed
murami stolicy. Litoci od czerwonych nie spodziewa si nikt,
a o konwencji genewskiej w Jemenie nie syszano.
Ludgier! Na mio Bosk, dlaczego wanie Ludgier? Zapaem naszego tumacza i zmusiem go, by sucha czerwonego radia i powtarza mi wszystko, co w nim usyszy. Tymczasem nasze oddziay, ssiadujce z wojskiem generaa,
potwierdziy wiadomo. Linia frontu przesuna si. Czy kto
moe si dziwi, e tej nocy nie spaem? Musz przyzna, e
czuwali ze mn wszyscy koledzy, wszyscy jednakowo przejci
wydarzeniem, wszyscy jednakowo zaniepokojeni losem naszej
nieszczsnej pitki. I tak do samego rana. Kawa i nasuch
radiowy, nasuch radiowy i herbata. Nic o naszych kolegach.
228

Kassima wita rzd w stolicy. Kassim bohaterem dnia. Kassima


przyj premier. A o naszych gucho. Najgorsze przypuszczenia przychodziy nam do gowy. Moe ich wymordowano?
Moe ich torturuj? Moe ich zabij cichaczem, by nie
wywoa protestw midzynarodowych? Moe ich wyl do
Sowietw?
Rano tuman kurzu na szosie. Jeepy. Skd jeepy? Nie spodziewalimy si nikogo. Zbliaj si, ju wida znajome twarze. W pierwszym wozie Ludgier. Widzi mnie. Krzyczy z daleka co, co wycie silnikw zagusza. Biegn w kierunku kolumny. Przewracam si, podrywam i znowu biegn...
Genera, ktry zdradzi ksicia, nazywa si Kassim
Monassir. Tego nazwiska nie zapomn nigdy. Dlaczego zdradzi? Nie wiem. By moe, urazi go ktry z ksit. Moe
uzna, e republika da mu wiksze pole do popisu ni monarchia. A moe od pocztku to planowa i walczy tylko po to, by
si droej sprzeda. Nie moja rzecz sdzi. Ale nie mog pomin przecie sprawy najwaniejszej. Dlaczego genera zdradzajcy ksicia nie zdradzi swych europejskich doradcw? Dlaczego owego pamitnego dnia, gdy przeszed na stron wroga
wysa do nich goca z naglc rad: Uciekajcie! i wyda
rozkazy, by im w tej ucieczce nie przeszkadzano? Dlaczego
pozwoli, eby zabrali swoj bro i sprzt? Dlaczego w swej
rozgrywce politycznej pozbawi si tak mocnej karty? Genera
zdradzi ksicia. Ale arabska etyka nie pozwolia mu na zdrad ludzi, ktrzy jedli jego chleb. Znowu zagrao wite prawo
gocinnoci.
Oto dlaczego genera, ktry zdradzi swego ksicia trafi do
raju muzumaskich wojownikw i ca wieczno bd go
229

bawiy hurysy. Allah Achbar. Allah jest wielki!


Mj druh serdeczny, Ludgier, umar przed paru laty w
Paryu po dugiej i cikiej chorobie. Wspominamy go czsto i
z alem. Ja i moi przyjaciele. Psy wojny wyj dugo, gdy odchodzi kto z ich stada...

230

Z PISTOLETEM I BIBLI

W poczekalni u dentysty panowaa cisza przerywana od


czasu do czasu jkami dochodzcymi z gabinetu. Nie wpywao to dobrze na moje samopoczucie. Zaczem przeglda rozrzucone na stole gazety. Nigdy nie potrafiem zrozumie dlaczego pisma zalegajce lekarskie poczekalnie s zawsze stare i
tak dobrane, jak gdyby klientela lekarska skadaa si wycznie z kucharek. Ze stosu pism powiconych modzie, yciu na
ksicych dworach tudzie plotkom na temat znanych
gwiazd filmowych wycignem wywiechtany, stary numer
paryskiego tygodnika ilustrowanego Paris Match. Ucieszyem
si. Pismo to wprawdzie rwnie nie gardzi sensacj, ale
zamieszcza oprcz tego sporo wietnych reportay z caego
wiata. W poczekalni byy jeszcze dwie osoby przede mn.
Zaczem przeglda Paris Match w poszukiwaniu artykuu,
ktry byby w stanie na tyle mnie zainteresowa, bym potrafi
zapomnie zarwno o blu zba, jak i o czekajcej mnie przeprawie na dentystycznym fotelu. Przerzuciem kilka kartek i
zamarem: z duej fotografii zamieszczonej w pimie patrzy
na mnie Jean Kay. Na tle jakiej hinduskiej pagody spoglda
niewidzcym wzrokiem w obiektyw. Wygolony eb i wychuda
posta przypominay bardziej hinduskiego mnicha, ni mego
dawnego towarzysza broni z Jemenu.
Znikna poczekalnia dentysty. Guchy na dolatujce z
231

gabinetu jki, zagbiem si we wspomnieniach. Jean Kay!


Jean'a poznaem w Jemenie. W roku 1967 mieszkalimy jaki
czas pod wsplnym namiotem, dzielilimy konserwy, pchy i
papierosy. Jean by czowiekiem inteligentnym o duym uroku. Ju wtedy mia wyrane tendencje do mistycyzmu.
onierz-mistyk? Takie skojarzenie jest czstsze niby si
mogo wydawa. Jean uwaa, e ze zem naley walczy z
broni w rku. Wieczorami, przy zgaszonym wietle, dugo
przekonywa mnie, e ludziom posiadajcym odrobin odwagi
nie wolno patrze i milcze, akceptujc krzywd i zo. Jean
od najmodszych lat wymaga wiele od innych, ale jeszcze wicej od siebie. Od innych wymaga lojalnoci i odwagi. Od siebie wrcz bohaterstwa i powicenia. Nigdy nie opowiada o
swoim yciu, o kobietach, o swych licznych, bd co bd,
podrach. Wiedzielimy, e sporo przey, wiele widzia, a
jeszcze wicej przemyla. Taki jak on idealista, ze skonnoci
do powice, sta by si mg rwnie dobrze zakonnikiemmisjonarzem leczcym trdowatych, jak i terroryst podkadajcym bomby w imi susznej sprawy. Ustrzeg go przed tym
wybujay, skrajny indywidualizm, nie pozwalajcy wierzy w
nic, co inni do wierzenia podaj. Std jego ywioowa nienawi do komunizmu goszcego kolektywizm, tak przeciwny
jego naturze indywidualisty.
Urodzony w Algierii, jako mody chopiec przey tamtejsz straszn wojn domow. Bra w niej nawet pod koniec
udzia jako osiemnastoletni ochotnik. Gdy de Gaulle przyzna
Algierii niepodlego, Jean, jak wielu innych modych ideowcw, da si wcign w szeregi OAS 1. Jako specjalista w dziedzinie radiokomunikacji nadawa pirackie, antyrzdowe audycje na zakresie fal Radio France. Kosztowao go to osiem mie232

sicy wizienia. Czas wypenia lektur Brasillacha, Drie la


Rochelle, Celine'a2 i Malraux. Te lektury miay mocno zaway
na postawie przyszego najemnika. Po wyjciu z wizienia
szuka schronienia we frankistowskiej Hiszpanii, gdzie ju
wczeniej znaleli azyl niektrzy z dawnych przywdcw z
OAS. Epizod hiszpaski trwa dugo, zbyt dugo jak na gust
mojego przyjaciela. Ktry z jego kolegw jest w Jemenie. Jean
udaje si tam rwnie.
Nasuwa nam nieodparcie na myl posta redniowiecznego mnicha-rycerza, lub Don Kichota, i to bez czuwajcego nad
nim Sancho Pansy. Gdy wojna w Jemenie skoczya si i wrcilimy do Europy, przez krtki okres kawalerka Kaya w Dzielnicy aciskiej Parya bya miejscem spotka przyjaci i okolicznociowym domem noclegowym. Pniej Jean Kay zgin
mi z oczu na duszy czas. Syszaem, e pojecha do Libanu,
gdzie odda ca sw wiedz wojskow na usugi chrzecijaskich falangistw. Wrci do Parya z on, liczn, mod
Libank imieniem Seta i w niedugim czasie zosta ojcem
dziewczynki, malutkiej Emanuelli. Wydawao si, e Jean si
ustatkowa. W jego kawalerce w Dzielnicy aciskiej zamieszka kolega. Kayowie przenieli si do niewielkiego mieszkanka
opodal. ycie jest yciem i nasze kontakty staway si coraz
bardziej sporadyczne. Wpadaem do nich czasem na pogawdk, ale Jean stawa si coraz mniej towarzyski, popada w
zamylenie, odpowiada pgbkiem. Tote bywaem tam coraz rzadziej. Wiedziaem, e zacz pisa wspomnienia3.
Nadszed rok 1971. rodki masowego przekazu pene byy
wiadomoci z Bangladeszu. Po drugiej wojnie wiatowej kraj
ten zosta wczony do Pakistanu, jako tak zwany Pakistan
Wschodni. W roku 1970 buntuje si i odrywa od Pakistanu.
233

Armia Pakistanu prowadzi krwaw wojn interwencyjn, w


wyniku ktrej ginie ponad milion osb, a kraj nawiedza klska
godu. Francuska telewizja alarmuje spoeczestwo. Andre
Malraux, znany pisarz, a podwczas minister kultury i przyjaciel de Geulle'a, wzywa Francuzw do spieszenia z pomoc.
Tygodniki ilustrowane pene s wstrzsajcych zdj. Pomoc
organizuje si powoli. Zbyt powoli. Alarmujce wieci z Bangladeszu wskazuj na to, e ta opieszaa pomoc dojdzie za
pno. Brak jest rodkw leczniczych. W Bangladeszu wybuchaj epidemie. Kraje ssiednie, same w ndzy, nie mog, a
moe nie chc, udzieli pomocy.
Nagle dzienniki telewizyjne podaj sensacyjn wiadomo:
na podparyskim lotnisku Orly uzbrojony pirat sterroryzowa
zaog samolotu i da, w zamian za wypuszczenie zakadnikw, by samolot zaadowano lekarstwami z przeznaczeniem
dla Bangladeszu. Pirat zamierza dostarczy lekarstwa gincym
mieszkacom dalekiego kraju. Pirat grozi, e w maej, czarnej
walizeczce, ktr wnis na pokad jest bomba zdolna wysadzi samolot. Wszystkie dzienniki radiowe podaj w kilka
godzin pniej, e rne organizacje charytatywne zaczy
zbirk. Pierwsze transporty lekarstw trafiaj na Orly. Wreszcie wieczorem ujawniono, e piratem jest byy najemnik Jean
Kay.
Ciarwki zwo lekarstwa. Zaczyna si zaadunek. W
miejsce pracownikw lotniska, skrzynie z lekarstwami wnosz
na pokad przebrani za robotnikw policjanci. Szamotanina.
Pada strza. Jean Kay zostaje obezwadniony. Strzeli do policjanta. Na szczcie pocisk utkn w kuloodpornej kamizelce.
Ku oglnemu zdumieniu, w owej czarnej walizeczce policja
wykrya nie bomb, lecz bibli. Jean znalaz si w wizieniu,
234

ale czyn jego nie poszed na marne. Samolot zaadowany kilkudziesicioma tonami lekarstw polecia do Bangladeszu.
Odwiedzaem wwczas czsto Set, jego on. Pytaem w
czym mog pomc. Prosia o pomoc w mobilizowaniu opinii
publicznej w obronie Jeana. Obeszo si jednak bez mojej
pomocy. Opinii publicznej zaimponowaa odwaga i bezinteresowno tego bladego, smukego modzieca o smutnym,
zamylonym spojrzeniu, ktrego pokazaa telewizja. Najlepszym obroc okaza si sam Malraux. Nie szczdzi ni stara
ni wpyww, a mia je ogromne, tote gdy po omiu miesicach nadszed dzie procesu, opinia publiczna znalaza sobie
nowego bohatera. Gazety donosiy, e w Dakce, stolicy Bangladeszu nazwano jedn z ulic imieniem Jean Kay. Na procesie
wystpi sam Malraux. Powiedzia, e kto wie czy, gdyby by
modszy, nie zrobiby tego samego. Gwny zarzut strza do
policjanta zosta zbagatelizowany przez sam ofiar. Policjant patrzc z widoczn przyjani, a nawet podziwem, na
oskaronego stwierdzi, i jego zdaniem strza pad przypadkowo, w zamieszaniu. W tych warunkach sd uwzgldni okolicznoci agodzce i wyda wyrok... z zawieszeniem. Jean wyszed na wolno. Wkrtce znikn z Parya. Znikna rwnie
jego ona, czarnowosa Seta i maleka Emanuella.
Dugo byo gucho o romantycznym rozbjniku. Powoli
zapominalimy o nim. Czasami tylko wraca w rozmowach
przyjaci, gdy przy szklance wina wspominalimy dawne
czasy, moe niebezpieczne i trudne, ale jake bajecznie kolorowe. Przewaao zdanie, i policji udao si obezwadni Jeana
tylko dlatego, e by sam i wyczerpany dugotrwaym napiciem, jakiego wymagao rwnoczesne kontrolowanie okolic
samolotu i pilnowaniem zakadnikw. Gdyby dopuci do
235

tajemnicy ktrego z nas! Przecie aden nie odmwiby mu


pomocy! Ale Jean Kay pozosta takim, jakim by przez cae
ycie: samotnikiem. A moe ba si naszej ironii? W naszym
rodowisku twardych ludzi dwa tylko byy dopuszczalne
powody do ryzykowania wasnej skry: pienidze lub idea.
Jean dziaa z litoci. I nie zgad, e pod pozorn gruboskrnoci jego przyjaci znalazby wicej zrozumienia ni gdziekolwiek indziej, w jakimkolwiek innym rodowisku.
I znw zapomnielimy o nim! Zajci zawodowo, struci szarym, cywilnym yciem spotykalimy si coraz rzadziej,
instynktownie bronic si przed wpadniciem w kompleks
kombatanta. O niektrych towarzyszach nie mielimy adnych wiadomoci. Nie mwilimy o nich. Moe dlatego, e
podwiadomie bylimy przekonani, i oni, gdzie w szerokim
wiecie, kontynuuj Wielk Przygod. Gdy witaa taka
myl nurtowaa nas zazdro, do ktrej nie chcielimy si
przyzna. Kady z nas przey na swj sposb, ale zawsze tragicznie, wasne prywatne poegnanie z broni.
Nadszed rok 1976. W lipcu wybucha gona afera Dassault, od nazwiska synnego francuskiego konstruktora samolotw i miliardera. Prawa rka Marcela Dassault i jego penomocnik finansowy, Herve de Vathaire, zdefraudowa w dziwnych okolicznociach osiem milionw frankw. De Vathaire
zezna na swym procesie, i sum t wrczy w zamian za
jakie kompromitujce papiery niejakiemu Jean Kay. Marcel
Dassault odmwi zoenia skargi nie tylko przeciw swemu
pracownikowi, lecz rwnie przeciw rzekomemu szantaycie.
Dziwna ta sprawa nigdy nie zostaa do koca wyjaniona.
Mogoby si wydawa, i tak to wczenie nawietlaa cz
prasy, e nasz dawny przyjaciel stoczy si na ze drogi, zdoby
236

szantaem pokany majtek i pdzi wesoe ycie gdzie w


Ameryce Poudniowej.
Wrd nas, ktrzy znalimy Jeana, ta wersja nie miaa powodzenia. Wszylimy raczej jak afer polityczn. Marcel
Dassault by czowiekiem znanym z dobroci, ale przecie nie
do tego stopnia, by nie wnie skargi przeciw defraudantowi,
ktry go zdradzi, i szantaycie, ktry go obrabowa z pokanej, nawet jak na miliardera, sumy. Artyku przeczytany w
poczekalni u dentysty utwierdzi mnie jeszcze bardziej w przekonaniu, e tak by nie mogo: reporter Paris Match znalaz
Kaya nie w luskusowym hotelu w Rio de Janeiro, lecz w ndznej lepiance w najuboszej czci Indii. Bez ladu pienidzy i
bogactwa. Wic chyba nasza wersja bya suszna. Przypuszczalimy bowiem od pocztku, e Jean Kay wzi pienidze nie
dla siebie. Najprawdopodobniej sum t przeznaczy na zakup
broni dla libaskich chrzecijan wspomaganych przez Izrael, a
zagroonych przez muzumaskich fanatykw. Wwczas przestaje by dziwne, e Dassault nie zoy skargi. Przypuszczalnie caa sprawa od pocztku do koca bya ukartowana. Jeli
Dassault pragn pomc libaskim chrzecijanom, on, miliarder i katolik ydowskiego pochodzenia, nie mg uczyni tego
jawnie w dobie zakazu wywozu dewiz z Francji, a szczeglnie
w momencie, gdy samoloty Dassault nabyway w wikszoci
pastwa arabskie. C wtedy atwiejszego, ni da si okra?
A komu powierzy porednictwo jak nie oddanemu i zaufanemu pracownikowi, za jakiego uchodzi Vathaire. A kto nadawa si lepiej, by zaatwi uczciwie zakup broni i przekaza j
pod waciwy adres, jeli nie Jean Kay?
Czy Jean Kay yje nadal w Indiach? Czy znalaz wreszcie
spokj duszy zagbiajc si w medytacjach w kraju, gdzie to
237

nie dziwi nikogo, a gdzie poszukiwanie sensu ycia cigle jeszcze budzi szacunek, a nie drwiny?
1. OAS Organisation de l'Armee Secrete. Tajna organizacja, ktra powstaa w celu obrony francuskiej Algierii. De Gaulle doszed do wadzy we Francji, gdy okazao si, e rzdy IV
Republiki nie s w stanie rozwiza konfliktu algierskiego. De Gaulle posiada zaufanie
wojskowych i ludnoci francuskiej Algierii, jak rwnie tej czci ludnoci tubylczej, ktra
wizaa swe losy z Francj. Wszyscy poczuli si zdradzeni, gdy de Gaulle rozpocz
rokowania, ktre skoczyy si podpisaniem umowy w Evian przyznajcej Algierii
niepodlego.
2. Brasillach, Drieu la Rochelle i Celine trjka pisarzy wykltych. Pierwsi dwaj przedstawiali, kady na swj sposb, ideologie skrajnej francuskiej prawicy, ktra doszcztnie
skompromitowaa si kolaboracj w czasie wojny. Jednake bardziej lub mniej kompromitujce
zachowanie
autorw
nie
odbiera
wartoci
ich
dzieom.
Trzeci, Celine, znany by przed wojn z ostrej krytyki lewicowego komfortu mylowego.
Gosi przy tym tezy antysemickie, co wystarczyo by w latach powojennych zrobi z niego
faszyst, ktrym nigdy nie by.
3. Jean Kay wyda w sumie dwie ksiki, o niewielkim zreszt nakadzie: Z broni w sercu i
Szalecy wojny. Pierwsza, bardziej intymna, czy wspomnienia osobiste z rozwaaniami
autora. Druga jest swoist apologi wiata najemnikw.

238

POEGNANIE Z BRONI

Dzi (rok 1988) gazety paryskie reklamuj wycieczki turystyczne do Pnocnego Jemenu. Francusko-amerykaskie konsorcjum wykryo rop naftow w wystarczajcych pono na
rentown eksploatacj ilociach. W San'a luksusowe hotele
czekaj na turystw. Francuskie pismo ekonomiczne donosi, e
Jemen wyposaa si w nowoczesne komputery. Moi zbjcy z
krzywymi kindaami za pasem s atrakcj dla zwiedzajcych.
Folklor!
Gdy pod koniec grudnia 1969 roku opuszczalimy ten kraj,
nastroje byy ponure. Najpierw uprzedzono nas, e kontrakty
dobiegaj koca w lutym 1970 roku i nie zostan odnowione, a
w kilka dni pniej, e... zostay zerwane. Och, nie bylimy poszkodowani! Arabia Saudyjska wypacia co do grosza to, co
nam si do koca kontraktw naleao. Ale bylimy rozaleni,
e musimy odjecha w momencie, gdy zwycistwo zdawao si
bliskie. Balimy si, e strach, nasz pot i nasze rany, mier
Georges'a e to wszystko pjdzie na marne. Balimy si
rwnie o naszych wojownikw- grali, ktrzy tu zostawali.
Balimy si o ten pikny, dziki kraj, bo wszyscy wiedzielimy
czym jest komunizm i czym koczy si jego wprowadzenie.
Dusio nas przeczucie, e nastpi moment poegnania z
239

broni.
W Europie losy rozdzieliy nas szybko. Jedni przeszli do
cywila, drudzy szukali dalszych przygd. Czy je znaleli?
Nie wiem. Wrd tych pierwszych znalazem si i ja. Z alem.
Ale zmusiy mnie okolicznoci rodzinne. Trzy i p roku walczyem z bolszewizmem tam, gdzie walczy si dao. Byem
trzy razy ranny. Kilkakrotnie otarem si z bliska o mier. Ale
to byy niewtpliwie moje najpikniejsze lata. Lata ycia pen
piersi, lata poczucia walki zgodnie z sumieniem.
Bilans? Kongo dzi nazywa si Zair. Dyktatura Mobutu
daleka jest od wzorcw demokracji. Ale olbrzymie zoa
uranu, kobaltu, miedzi i diamentw nie su czerwonemu. W
jakim tam malekim stopniu jest w tym i moja zasuga. Choby ca moj dziaalno sprowadzi do kucia szpilk. Milion
uku szpilk i sonia zabije powiedzia Mao. Niech wic
kady chwyta za szpilk i kuje!
W Jemenie obie walczce strony dogaday si. Nie wiedzielimy opuszczajc ten kraj, e rokowania byy prowadzone ju
od miesicy. Jemen pozosta republik. Ale nie komunistyczn.
Na pocztku 1970 roku wydalono doradcw sowieckich.
Zamknito sowieck baz w Al-Hudejda. W lipcu tego roku
Jemen Pnocny wznowi stosunki dyplomatyczne ze Stanami
Zjednoczonymi i uzyska od nich pomoc. 300 tysicy uchodcw z Poudniowego, ludowego Jemenu napyno jeszcze
tego samego roku. W 1979 roku Poudniowy Jemen napad na
Pnocny, prbujc go przyczy si (na wzr Korei, gdzie si
to nie udao, czy te Wietnamu, gdzie, niestety, si powiodo).
300 milionw dolarw pomocy wojskowej od USA. Inwazja
240

zaamaa si. Zamachy stanu. Kraj jest daleki od wzorcw


demokracji. Ale jest wolny. I ma przed sob przyszo. I w
tym jest i moja maleka zasuga.
Pary, kwiecie 1988

241

SPIS ROZDZIAW
Od autora .....................................................................................
Wstp ...........................................................................................
egnaj bezpieko..........................................................................

4
5
9

KONGO
W przedsionku wielkiej przygody.......................................
Zielona dungla i czerwona rewolucja ...................................
Mulele maj....................................................................................
Dolary zieleni si w dungli ..................................................
Bombki bez choinki i fajerwerki w sylwestrow noc ............
Rybak z rona .............................................................................
Mchawi Mukundu i trzech legionistw..................................
Hanys ...........................................................................................
Sierant Wiatr..............................................................................
O Krasickim nie bajka ...............................................................
Mojesz Czombewdz Katangi............................................

21
29
38
50
58
62
69
80
85
91
101

JEMEN
Jemen, gdzie to jest?...................................................................
Didda, wrota islamu.................................................................
Troglodyci i Beduini ..................................................................
Egipskie mumie i sowieckie czogi ..........................................
Honor szejka Harba'tasza..........................................................
Czerwona duma zabija w Jemenie.........................................
O owcach czogw i sowieckim cudzie .................................
Hotchkiss-Brandt i pukownik Kozow...................................
Genera, ktry zdradzi .............................................................
Z pistoletem i Bibli ...................................................................
Poegnanie z broni ...................................................................
242

115
124
134
159
172
188
199
207
224
231
239

You might also like