Download as pdf or txt
Download as pdf or txt
You are on page 1of 8

TRADYCJA 1

Biuletyn Tradycji
WARSZTATY TRADYCJI WSPÓLNOTY ANONIMOWYCH ALKOHOLIKÓW

Tradycje wymagały perswazji !


Pierwszy odbiór Tradycji był interesujący i zabawny. Reakcja była mieszana, najdelikatniej
mówiąc. Tylko grupy w wielkich kłopotach odebrały Tradycje poważnie.
W tym numerze
Z niektórych stron nastąpiła gwałtowana reakcja, szczególnie ze strony grup, które już miały
1 Tradycje wymagały perswazji !
długie listy „ochronnych” przepisów i regulaminów. Wiele było obojętności. Szereg spośród

1 Doświadczenie AA przekonało nas, że: naszych „intelektualnych” członków głośno wołało, że Tradycje po prostu odzwierciedlają
sumę moich własnych nadziei i obaw dotyczących Anonimowych Alkoholików.
2 Tradycja Pierwsza
Zacząłem, więc podróżować i wiele rozmawiać na temat nowych Tradycji. Ludzie byli z
2 Sprawa rodzinna
początku uprzejmie uważni, chociaż muszę przyznać, że niektórzy zapadali w drzemki w

3 Tradycja I AA (jak to widzi Meszuge) czasie moich wczesnych tyrad. Po jakimś jednak czasie zacząłem dostawać listy zawierające
takie oto wyznania: „Bill, bardzo byśmy chcieli, żebyś do nas przyjechał przemawiać..
5 Drugie wyzwanie
Opowiedz nam, gdzie kiedyś chowałeś swoje flachy i o tym swoim nagłym duchowym
7-8 Z wypowiedzi uczestników
olśnieniu, którego doznałeś. Ale na litość Boską, nie mów już więcej o tych nieszczęsnych
Tradycjach!”

Czas to wszystko odmienił. Zaledwie pięć lat później kilka tysięcy członków AA, spotkało się
na Konwencji w Cleveland w 1950 roku, zadeklarowało, że Dwanaście Tradycji AA stanowi
platformę, na której nasza Wspólnota może najlepiej funkcjonować i trzymać się razem w
jedności po wsze czasy.

Bill W.

Doświadczenie AA przekonało nas, że:


Każdy członek Anonimowych Alkoholików jest tylko małą cząstką wielkiej całości. AA
Nasze wspólne dobro
musi trwać nadal, bo inaczej większość z nas zginie.
powinno być najważniejsze,
wyzdrowienie każdego z nas Toteż nasze wspólne dobro znajduje się na pierwszym miejscu. Ale dobro jednostki jest tuż za

zależy bowiem od jedności nim..

Anonimowych Alkoholików.  Czym jest dla mnie wspólne dobro?

 Dlaczego jedność w AA jest taka ważna?

 Dlaczego od jedności zależy nasze wyzdrowienie?

 Czy znam naszą literaturę, rozumiem jej znaczenie dla jedności i przetrwania naszej wspólnoty?

Czy zdaję sobie sprawę, że zawiera ona sprawdzone przez lata doświadczenia tych, którzy

osiągnęli sukces w swoim trzeźwieniu?

 Nasze wspólne dobro to także zasada anonimowości.

 Czy potrafię przekazać innym posłanie AA w jej duchu?

 Czy może zadowolony z osiągniętej trzeźwości zapominam o wdzięczności wobec AA?

 W jaki sposób stosuję Tradycję Pierwszą w moich poczynaniach?

 Czy próbuję stosować zasady AA z konieczności, czy też znajduję w programie swój sposób na

życie?

 Czy muszę podporządkować się zasadom i regułom Wspólnoty i co w tym sprawia mi najwięcej

trudności?

 Dlaczego Wspólnocie AA potrzebne są tradycje i zasady?

 Jak się ma „wspólne dobro” Wspólnoty AA do mojego dobra jako jednostki?


STRONA 2 BIULETYN TRADYCJI

OSTRZEŻENIE!
TRADYCJA PIERWSZA
Jest bardzo prawdopodobne, że gdyby nie istniała Wspólnota Anonimowych

„Małe tradycje Alkoholików, ja sam nie żyłbym już – być może potrącony przez samochód, może zadźgany

mogą przyczynić się do zbyt w ciemnym zaułku, może odwiedzany przez rodzinę w szpitalu aż do beznadziejnego końca.
szybkiego upadku Grupy AA.
Jednak żyję i właśnie zaczynam kolejny dzień z nadzieją, że będzie to zdrowy dzień – bez
Powodują rozwój wielu groźnych
pomocy Boga, bez pomocy Anonimowych Alkoholików nie byłoby to możliwe. Ja w to
i śmiertelnych chorób.
wierzę.
Mogą szkodzić Tobie i Twojemu
otoczeniu”. Tradycja pierwsza mówi o naszym wspólnym dobrze, podkreślając że właśnie ono
powinno być na pierwszym miejscu, jeśli chcę osiągnąć obiecywane przez Program
wyzdrowienie z alkoholizmu, z choroby ducha.

Dla mnie tym wspólnym dobrem we Wspólnocie Anonimowych Alkoholików jest dar
trzeźwości. Żyjąc trzeźwym życiem sam powinienem je pielęgnować i przekazywać dalej. Tym
WSPOLNYM DOBREM, które winienem pielęgnować jest samo AA.
Sprawa rodzinna
Program 12 Kroków przyniósł mi nadzieję na wyzdrowienie z beznadziejnego stanu
umysłu i ciała, w jakim byłem przez wiele lat. Żadna ludzka siła, w tym najbardziej usilne moje
Tradycja pierwsza głosi, że nasze wspólne
własne działania nie mogły mnie uwolnić od koszmarnej obsesji picia i od choroby ducha,
dobro jest najważniejsze – jest to zła nowina dla
która powodowała, że żyłem w świecie własnych iluzji.
egocentrycznego pijaka. Co znaczy, że
wspólne dobro jest najważniejsze widzę na Przestałem pić, a mimo to nadal odczuwałem działanie choroby – lęk, złość, nagłe
podstawie własnej rodziny. impulsywne reakcje, żal do świata, ciągłe poczucie nieszczęścia. Dla mnie osobiście
Moje osobiste potrzeby, pragnienia, marzenia punktem zwrotnym stało się to, iż uwierzyłem w skuteczność Programu AA. W to, że na drodze
muszą przejść przez pryzmat wspólnego dobra. zdrowienia mogę osiągnąć konkretne efekty – obiecywane wyzdrowienie.
Jeśli rodzina ma istnieć i funkcjonować jako
sensowna jednostka, muszę cały czas strzec jej Że taki stan zdrowia jest stanem warunkowym, a jeśli go osiągnę, to potem by go
dobra. Jeśli rodzina sama się niszczy, moje utrzymać winienem ciągle trwać w działaniu, dzień za dniem. Moje życie, moja trzeźwość,
życie jest zagrożone. Wspólne dobro jest także moje zdrowie duchowe to kwestia każdego kolejnego dnia. Dzisiaj mogę pomodlić się o
ważne w zakładzie pracy. Nie mogę zdrowy dzień, a gdy wieczorem ten dzień się skończy, podziękować za kolejny dar, jaki
ignorować poleceń kadry i administracji i otrzymałem.
powiedzieć sobie: „To dobro dla zwykłych
ludzi, ale ja z moim twórczym geniuszem mogę To wspaniałe moc prowadzić takie... normalne życie – jestem ojcem, mężem, synem.

robić co mi się podoba”. Na przykład, jeśli Chodzę na zakupy, czytam książki, oglądam filmy, jeżdżę na nartach, szykuję śniadania, nie
szkoła, w której pracuje ma istnieć i wypełniać krzyczę, nie płaczę, nie obwiniam, staram się słuchać, moje dzieci przychodzą przytulić się do
swoją misję Edukacji młodzieży, moje osobiste mnie, nie boją się ze mnie żartować, nie boją się przyjść powiedzieć, ze dostali złe stopnie,
potrzeby, pragnienia, cele, oczekiwania i moja zona mówi, że jest szczęśliwa.
marzenia muszą zostać podporządkowane.
Nawet pies jest zadowolony – zadość uczynniam mu niegdysiejsze wrzaski braniem do
Wspólne dobra musi być najważniejsze.
łóżka i chodzeniem na spacery. Kiedy po okresie fascynacji Programem 12 Kroków
sięgnąłem po raz pierwszy „na poważnie” do Tradycji, to ze zdziwieniem odkryłem, że już
pierwszy zapis, pierwsza, zdawałoby się najważniejsza Tradycja, mówi do mnie, że nie osiągnę
żadnego wyzdrowienia bez dbałości o dobro AA.

W końcu powinienem przestać tak bardzo przejmować się samym sobą i zobaczyć, że
dookoła jest Wspólnota, której jestem częścią. Ba, że moje osobiste szczęście zależy od tego,
czy ta Wspólnota będzie dobrze funkcjonować. W Wielkiej Księdze mamy porównanie nas
samych do pasażerów wielkiego statku, który uległ katastrofie. W tej ciężkiej chwili wszyscy
nagle się jednoczą – celem staje się ratowanie życia.

Przestają obowiązywać naturalne podziały społeczne – nagle ramię w ramię stają


pasażerowie tych ekskluzywnych kabin pierwszej klasy i ci najbiedniejsi, z najpodlejszych
pokładów. To piękna metafora. Przeżycie katastrofy bardzo nas cementuje.

A ja sam powinienem zdać sobie sprawę, że jeśli nadal chcę szczęśliwie żyć, a nawet
więcej – w ogóle żyć – to winien jestem dbać o stan „szalupy” na której wiosłuję wraz z
innymi. To jest szalupa, która uratuje mnie, jeśli ja sam zadbam o jej stan.
BIULETYN TRADYCJI STRONA 3

JEDNOŚĆ, poczucie zjednoczenia w działaniu, dążenie do JEDNOŚCI to nie cel dla


samego siebie – to środek do tego, bym ja sam mógł szczęśliwie, normalnie żyć. Istnienie
AA jest dla mnie równie ważne, co dla każdego człowieka powietrze, czy jedzenie.

Pozwala mi żyć. Dlatego chcę dbać o AA. Jak mogę zadbać o AA i o prawdziwe
przełożenie tej Tradycji z teorii „na życie”? Kiedyś chadzałem do niewielkiego antykwariatu,
gdzie wśród kolorowych, pachnących przygodami książek, prowadziłem długie rozmowy z
pewnym Przyjacielem z naszej Wspólnoty.
Nasze wspólne dobro
To on wskazał mi, że ten Program nie działa bez służby – bez służby zawsze będę się powinno być najważniejsze,
kręcił wokół własnego ogona. Nic nie osiągnę. Wziąłem to sobie do serca, a ten Przyjaciel wyzdrowienie każdego z nas
zaczął mnie ciągnąć „za rękę” przez kolejne służby. Gdybym miał w największym skrócie zależy bowiem od jedności
opowiedzieć komuś, o czym mówi do mnie Tradycja Pierwsza, to powiedziałbym jedno Anonimowych Alkoholików.
słowo: SŁUŻBA.

Tomek AA

Tradycja I AA (jak to widzi Meszuge)


Prawdopodobnie żadne społeczeństwo nie
Kiedy dla alkoholika zaczyna się Wspólnota AA? - sponsor zadał mi to pytanie, nie
stawia wyżej dobra jakim jest dobro
licząc chyba na poprawną odpowiedź. Wydaje mi się, że chciał w ten sposób raczej coś
każdego z członków AA. Ale już dawno
mi przekazać, czegoś nauczyć, niż odpytywać z filozofii AA. W każdym razie powiedział mi
temu przekonali się, że wspólne dobro liczy
wtedy, że AA zaczyna się wówczas, gdy w życiu alkoholika stają się ważne Tradycje się najpierw; bez tego byłoby bardzo mało
Wspólnoty. dobra osobistego. Na początku czuliśmy się
jak Eddie Rickenbacker i jego towarzysze,
To mądry i doświadczony facet, więc zgodziłem się z nim natychmiast, a że ja też sroce
kiedy ich samolot roztrzaskał się na
spod ogona nie wypadłem i wódka nie cały mózg mi wyżarła. Więc zrozumiałem o co mu
Pacyfiku. Zostali uratowani od śmierci, ale
chodziło już po kilkunastu miesiącach. Jednak wcześniej, w czasach moich początków w
znaleźli się w sytuacji nie do
AA, nie było to takie proste.
pozazdroszczenia dryfując po

Miałem może 3-4 miesiące abstynencji, gdy przypadkowo trafiłem na spotkanie niebezpiecznym morzu. Nie mieli żadnych
wątpliwości, że ich wspólne dobro musi być
Intergrupy. Dotrwałem jakoś do końca, ale wychodziłem z przekonaniem, że to jest jakieś
stawiane najpierw. Nikomu nie przyszło do
grube nieporozumienie: kilkunastu facetów o wyraźnych przerostach zapału
głowy by rozbujać tę tratwę, aby ją
organizacyjnego i z ciągotkami do zarządzania, spiera się namiętnie o sprawy, które nie
przewrócić. Chleb i woda były
mają żadnego istotnego znaczenia ani dla mnie, ani dla alkoholików, ani dla Wspólnoty
racjonowane równo; nie było obżarstwa,
(tak, w tej właśnie kolejności). To na to idą pieniądze, które wrzucam do kapelusza?! Aż
ani łakomstwa.
mnie zatrzęsło ze złości! Jeśli ci działacze - jak ich wówczas nazwałem - chcą się w to Nasz przypadek był podobny do
bawić, niech to robią za swoje, a nie za moje pieniądze. No i oczywiście - beze mnie!!! opisanego, ale niektórzy z naszych chorych
i bezmyślnych członków bujali jednak tę
Nikt mi wtedy nie powiedział, że faktycznie, bardzo często sprawy omawiane na
tratwę i to nas śmiertelnie przeraziło.
spotkaniach Intergrupy nie są najważniejsze na świecie, ale też i nie o to chodzi. Nikt mi nie
Niektóre z tych początkowych obaw
powiedział, że Intergrupa nie jest od organizowania i zarządzania swoim kawałkiem
wydają się nam dzisiaj prawie śmieszne.
Wspólnoty, ale jest raczej czasem i miejscem, w którym uczestnicy spotkania zmagają się z
Pierwsza obawa dotyczyła „wpadek”.
Programem AA i własnymi słabościami czy wadami charakteru. Na początku prawie każdy alkoholik do
którego się zwróciliśmy – miał „wpadki”,
Znakomitym sposobem dodania przydatnej zawartości do biuletynu jest dołączenie
jeżeli w ogóle zaczynał trzeźwieć. Inni
kalendarza zbliżających się wydarzeń. Można w nim umieścić terminy projektów
pozostawali w abstynencji sześć miesięcy
dotyczących całej firmy, święta firmowe, wydarzenia organizowane przez dział kadr oraz
lub może rok, a następnie potem wpadali
imprezy integracyjne.
w trans. Prawie za każdym była to dla nas
Ja jednak swoim negatywnym stosunkiem do służb zewnętrznych dzieliłem się ochoczo autentyczna katastrofa. Patrzyliśmy

przy każdej okazji, a także bez okazji, z podobnymi sobie nowicjuszami. Niestety, niektórzy wówczas wszyscy po sobie i zadawaliśmy
sobie pytanie: „Kto następny”.
chcieli słuchać.
Baliśmy się, że alkohol może nas
Dziś mój kolega pamiętający tamte czasy mówi, że powinienem do końca życia pełnić doprowadzić do całkowitego upadku. Ale
jakąś służbę, żeby odrobić szkody, jakich wtedy narobiłem Wspólnocie. Może ma odrobinę dzisiaj widzimy dziesiątki tysięcy członków
racji. Wspólnoty AA absolutnie trzeźwych, którzy
mają po pięć, dziesięć, piętnaście, lub
Udało mi się wówczas naruszyć prawdopodobnie wszystkie zasady i Tradycje AA, ale
nawet dwadzieścia lat trzeźwienia za sobą.
Tradycję I w szczególności. Byłem przecież gotów bez mrugnięcia okiem podzielić
Wspólnotę na część właściwą, czyli "normalnych" alkoholików i Program 12 Kroków. Oraz
podejrzaną resztę, czyli działaczy, organizatorów i rozmaitych funkcyjnych w jakichś
Intergrupach, Regionach i Komisjach, z tymi ich wszystkimi niezrozumiałymi Tradycjami.
STRONA 4 BIULETYN TRADYCJI

Minęło dużo czasu zanim wreszcie usłyszałem, że "Nasze wspólne dobro powinno być
najważniejsze; wyzdrowienie każdego z nas zależy bowiem od jedności anonimowych
alkoholików" i zacząłem szukać odpowiedzi na pytania, CO w takim razie jest tym wspólnym
dobrem i JAK mam rozumieć jedność? Bo te właśnie elementy wydają mi się najważniejsze w
tekście I Tradycji. Ale minęło tego czasu jeszcze więcej zanim, z pomocą innych ludzi i
literatury AA, zacząłem poznawać odpowiedzi.

W książce "Dwanaście Kroków i Dwanaście Tradycji" znaleźć można następującą


„Nasze… ….od jedności
informację: "Bez jedności serce AA przestałoby bić, a nasze - oplatające cały świat - arterie
AA”.
przestałyby dostarczać życiodajną łaskę Bożą". Prawdę mówiąc niewiele mi to pomogło.
Grupa musi przeżyć, Szukałem odpowiedzi bardziej prostej, bardziej zwyczajnej i praktycznej, bo chodziło nie tylko
albo poszczególny z nas nie o to, żeby zrozumieć treść Tradycji, ale także umieć stosować ją w codziennym życiu.
przeżyje.
W każdym razie wyszło mi ostatecznie, że wspólnym dobrem jest oczywiście Wspólnota
AA, jednak istniejąca w takiej formie i działająca według takich zasad, które nadal i wciąż
stanowić będą skuteczne narzędzie pomocy dla alkoholików. Wspólne dobro to zdolność do
tego, by "trwać w trzeźwości i pomagać alkoholikom w jej osiągnięciu".

Wpadki są bardzo poważną sprawą, ale jako Czemu jednak stawiam tu jakieś warunki? Czemu nie uznam po prostu, że wspólnym
grupa radzimy sobie z nimi z łatwością. dobrem jest Wspólnota AA i kropka? Odpowiedzi dostarcza historia samopomocy i
Zniknęło już w nas uczucie strachu. Alkohol wzajemnego wsparcia alkoholików, która zrodziła się około 100 lat przed oficjalną datą
zawsze zagraża pojedynczej osobie, ale my powstania Wspólnoty Anonimowych Alkoholików.
wiemy, że nie może on zniszczyć wspólnego
dobra. W roku 1840, w Baltimore (USA) powstało Stowarzyszenie im. Waszyngtona

Następną naszą obawą były „skoki w bok”, (Washingtonian Society). Początkowo jego członkami byli tylko alkoholicy. W niedługim
czyli romansowanie i znany wszystkim czasie liczba członków Stowarzyszenia przekroczyła wprawdzie 100 tysięcy, ale coraz więcej
„trójkąt’. było w nim osób nieuzależnionych, polityków, działaczy społecznych i innych. Rozszerzony
Więcej niż połowa naszych członków miała został też zakres działalności i zainteresowań Stowarzyszenia. Jego członkowie angażowali się
wypaczone więzi rodzinne. Picie zamieniło w walkę o zniesienie niewolnictwa oraz inne działania polityczne i społeczne.
męża w czarną owcę rodziny, a jego żonę w
opiekuńczą i zaborczą matkę. Kiedy taka Bez względu na to, jak szczytne idee przyświecały jego członkom, Stowarzyszenie szybko

relacja nadal utrzymywała się po przyjściu do utraciło w ten sposób zdolność pomagania alkoholikom. Jednak doświadczenie to zostało
AA, mężowi błądziły często oczy za inną wykorzystane podczas tworzenia i redagowania Tradycji AA.
kobietą. Kobiety alkoholiczki, których z kolei
Na świecie jest wiele krzywd i niesprawiedliwości, a wielu ludzi potrzebuje pomocy
mężowie już dawno odrzucili, zaznaczały
różnego typu, jednak staram się pamiętać, że Wspólnota AA nie jest w stanie zwalczyć
teraz swoją kobiecość.
Tu i ówdzie zaczęliśmy zauważać sytuacje całego zła, nie jest lekarstwem na wszystkie bolączki współczesnego świata. Ale też nie do

wybuchowe, do jakich to prowadziło. takich celów została powołana.

Lidzie z gwałtownością stawali po jednej,


Jest to zresztą podstawową zasadą, która mówi o dobieraniu odpowiednich narzędzi do
albo po drugiej stronie. Całe grupy
określonych zadań. Oczywiście można mikroskopem tłuc orzechy, jednak wytrzyma on to
angażowały się w spory typu sercowego i w
zdecydowanie krócej niż młotek, a jako mikroskop stanie się bezużyteczny jeszcze szybciej.
związku z tym pewna część ludzi zapijała.
Kiedy indziej obrzucano grzeszników Wspólnoty AA nie można zamrozić raz na zawsze w jej postaci z lat 40-tych ubiegłego
„kamieniami”. Zaczęliśmy się obawiać. Że wieku - choć czasem wydaje się to kuszące. Wspólnota musi ewoluować i dostosowywać do
zostanie narażona na szwank reputacja AA.
realnie istniejącej rzeczywistości. Musi przyjąć do wiadomości i nauczyć się wykorzystywać
Baliśmy się o przetrwanie Wspólnoty.
telefony komórkowe, komputery, Internet, zmiany gospodarcze, polityczne i społeczne. Taka
Uświadomiliśmy sobie jednak w końcu, że nie
właśnie Wspólnota AA - elastyczna i nowoczesna, a jednocześnie skuteczna, jak przed
mamy wcale więcej problemów z seksem, niż
siedemdziesięciu laty - jest naszym wspólnym dobrem i wspólną odpowiedzialnością.
inne społeczności, a prawdopodobnie
mamy ich nawet mniej. Co może zagrozić Wspólnocie? Brak jedności. O tym mówi druga część I Tradycji.
Zauważyliśmy, że sytuacje bardzo często Podziały, konflikty i rozłamy mogłyby się stać dla Wspólnoty trucizną skuteczniejszą od
same się prostowały, jeżeli tylko
nakazów czy zakazów formalnych.
uczestniczący w nich ludzie byli traktowani
cierpliwie i łagodnie. Popularne porównanie mówi o tratwie ratunkowej, której pasażerowie/rozbitkowie mogą
się spierać, sprzeczać, dogadywać, a nawet kłócić, ale jeśli część z nich postanowi odrąbać
swój kawałek tratwy i popłynąć w inną stronę, to szanse na przeżycie dla obu grup
natychmiast drastycznie maleją.
BIULETYN TRADYCJI STRONA 5

W tym miejscu bardzo mi się przydaje znajomość początków AA (literatura!) czyli


czasów, kiedy nie było jeszcze żadnych Kroków czy Tradycji. Wspólnota mogła powstać
Zarówno grzesznicy, jak i obłudnicy dojrzeli w
dopiero wówczas, gdy Bill W. a po nim i inni pionierzy zorientowali się, że SAMEMU
końcu głupotę swojego postępowania.
zachować abstynencji właściwie się nie da, że indywidualne trzeźwienie ma nie tylko
Większość alkoholików, których żony wytrwały
bezpośredni związek, ale przede wszystkim wręcz wypływa z aktywności w niesieniu
przy nich przez najcięższe czasy, powróciło do
posłania drugiemu człowiekowi. Tak, właśnie tak - niesienie posłania rodzi trzeźwość. prawidłowego postępowania. Pojawiły się
Odwrotnie niestety się nie da. Stąd zresztą stare powiedzenie aowskie, które mówi, że "jeśli Grupy Rodzinne Al-Anoon, co czyniło cuda w
trzeźwość nie rodzi trzeźwości to, albo jej w ogóle nie było, albo nie była prawdziwą domowych układach Aowców. Tak więc i te
trzeźwością". doświadczenia zostały doprowadzone do
pomyślnego końca. Obecny procent
Jeśli decyduję się na przestrzeganie I Tradycji AA, to nie dlatego, że kocham styl retro i
rozwodów w AA jest bodaj najniższy na całym
te urokliwe dawne tradycje. Bez świadomości, jak ważna jest jedność i działanie dla
świecie.
wspólnego dobra, wielu z nas po prostu umrze - fizycznie lub duchowo. To nie sentymenty - Stało się oczywiste, że związki damsko-męskie
to gra o życie. nie mogę nam w ostatecznym rachunku
zaszkodzić i nasze obawy co do tej kwestii
Co w takim razie powinienem robić, jak się zachowywać i postępować, żeby nie
zniknęły.
łamać I Tradycji, a nawet być strażnikiem powierzonego, wspólnego dobra? Wymyśliłem
Ale tak jak w innych wspólnotach
sobie w tym celu prosty test. Działa skutecznie i jest łatwy w użyciu, jednak pod warunkiem,
przekonaliśmy się wkrótce, że w nas samych
że nie zareaguję odruchowo i instynktownie, lecz dam sobie moment, krótką chwilę na
tkwią siły, które zagrażają nam w sposób, w jaki
zadanie jednego tylko pytania: czy to, co chcę zrobić lub powiedzieć ma dzielić czy ani seks nie był w stanie. Były to dążenia do
łączyć? władzy, dominacji, chwały i pieniędzy, na tyle
niebezpieczne, że kierowane przez obłudę,
Jeśli mówię, że ONI w Regionie, a MY w grupie, jeśli popieram i aprobuję tylko te
samousprawiedliwienie się oraz destrukcyjną
działania Wspólnoty, które rozumiem (nie zadając sobie trudu, by poznać całość), to
siłę gniewu i złości, zwykłe występująca pod
niewątpliwie dzielę, a nie łączę.
maską słusznego oburzenia.
Jak każdy członek AA mam prawo wypowiedzieć swoje zdanie, przedstawić Pycha, lęk i złość – to największe przeszkody

argumenty. Czy jednak w przypadku, gdy zapadnie decyzja nie po mojej myśli, mimo naszego wspólnego dobra. Prawdziwe
braterstwo, harmonia i miłość, umocnione
wszystko staram się pomóc w realizacji, wesprzeć, czy może tylko krytykuję i odcinam się,
częstą bezinteresownością oto zasady, które
szydząc przy okazji? Pierwsza postawa łączy, druga - dzieli.
powinny nam przyświecać. Tylko wówczas
Czy obgaduję, krytykuję i oceniam innych AA? Banalne i powszechne słabostki, będziemy mogli służyć naszemu wspólnemu
prawda? Jednak różnice w ocenie postępowania i zachowania przykładowego Iksińskiego dobru; tylko wówczas jedność AA będzie
podczas ostatniego mityngu mogą podzielić grupę na jego zwolenników i przeciwników, wartością trwałą.

na dwa zwalczające się obozy.

Czy to, co teraz piszę, ma dzielić czy łączyć?

Meszuge (wrzesień 2007)

Drugie wyzwanie
Fragment nieautoryzowanego wywiadu z powiernikiem Służby Światowej AA klasy A
/niealkoholik/ opublikowany w MITYNGU specjalnym /w Ryni/ w maju 2002 roku (G.Vaillant
Wywiad GRAPEVINE, Maj 2001, str. 34 – 38).

… „Drugie wyzwanie – być może ważniejsze dla mnie, jako powiernika klasy A – i to nie
przez swą zdolność leczenia alkoholików, ale dzięki możliwości uświadomienia świata, że
jesteśmy jedną rodziną. Jako przykład niech posłużą grupy, od których można coś
oczekiwać, że wiedzą coś o człowieczeństwie i pokoju: kościoły chrześcijańskie, ruchy
psychoanalityczne czy pacyfistyczne. Nieustannie dzielą się one na odłamy skłócone ze
sobą nawzajem. Natomiast AA po 60 latach utrzymuje w działaniu dla wspólnego dobra
ponad 2 miliony bardzo zróżnicowanych indywidualności o przeszłości znacznie mniej
pokojowej niż chrześcijanie, psychoanalitycy czy obrońcy pokoju. Nie jestem pewien, czy
jest to wyzwanie dla samej wspólnoty i czy jest niezbędnym warunkiem utrzymania
trzeźwości. Po prostu jest to wyzwanie dla mnie: sprawić by ludzie docenili głębię tego
posłania zawartą może bardziej w Tradycjach i Koncepcjach, niż w Krokach”.
STRONA 6 BIULETYN TRADYCJI

„Te słowa uświadomiły mi jak wielką rolę w obrazie naszej Wspólnoty odgrywa jej jedność.
Dla kogoś, kto do perfekcji opanował sztukę przeciwstawiania się, było to wyzwanie. Do tego
KILKA MYŚLI Z NASZEJ niespodzianka, że „głębia posłania” jest zawarta w Tradycjach i Koncepcjach. To zupełnie
LITERATURY coś nowego w moim myśleniu.

Już w MITYNGU nr 01/79/2004 pisałem o tym, że program kroków pomocy cierpiącym


 Tragedią naszego życia jest to, jak
znany był wiele lat przed powstaniem Wspólnoty i nie jest żadną zdobyczą AA. Natomiast
głęboko musimy cierpieć, nim
największym osiągnięciem Wspólnoty jest zastosowanie dawniej znanego programu do
nauczymy sie prostych prawd,
środowiska trzeźwiejących alkoholików, kiedy okazało się, że właśnie w nim ilość osób
według których należy żyć.
osiągających trwałą abstynencję poważnie wzrosła. Najbardziej istotna w tym środowisku
 Pycha, strach i gniew to frontowi
wrogowie naszego wspólnego okazała się jedność, dzięki której następuje początek zdrowienia.

dobra.
Gdy sięgniemy do pierwszej rozmowy Bill’a i Boba zobaczymy jak ważne było wzajemne
 ...większość ludzi nie może zdrowieć
zainteresowanie, zaciekawienie. Atmosfera szczerości i wzajemnego zrozumienia stała się
bez grupy.
początkiem stanu, gdzie alkohol był już zbyteczny.
 .. zachowanie wspólnoty jest warte
nawet największych poświęceń Teraz ten stan należało utrzymać. Najskuteczniejszym sposobem okazało się
osobistych. przekazywanie innym, jeszcze cierpiącym alkoholikom, wiadomość, że można nie pić. Niby
 ...istnienie grupy jest nieodzownym proste… ale nie tak do końca. Przypomina mi się system śluzy na kanale łączącym zbiorniki
warunkiem przetrwania
wodne o różnych poziomach lustra wody. Aby podróżni z różnych poziomów mogli się
poszczególnych jej członków.
spotkać musi być specjalne miejsce. Takim miejscem jest śluza.
 najważniejszym problemem było
to, by jak najlepiej współżyć i Czy nie przypomina to czasem naszego mityngu? Tam bardziej doświadczeni członkowie
współdziałać. dzielą się opowieściami, w jaki sposób osiągnęli swoją trzeźwość, z nowicjuszami. Następuje
 Jak poprzednio, na samym wymiana. Jedni dają sprawdzone doświadczenie a drudzy świeżość spojrzenia. Obie strony
początku walczyliśmy i modliliśmy osiągają korzyść. Ale bywa też tak, że przed chwilą napisane słowa są tylko teorią. Osobiste
się o nasze własne wyzdrowienie,
wady, które kiedyś prowadziły do picia, ujawniają się i nie pozwalają na korzystanie z
tak niedługo potem podjęliśmy
doświadczeń innych.
równie gorliwe starania, by znaleźć
zasady, dzięki którym sama To o alkoholikach mówią, że nawet leżąc w rowie potrafią spoglądać na innych z góry.
Wspólnota AA mogłaby przetrwać. Oczywiście nie przesądzając sprawy mogę zauważyć, że ich droga do trzeźwości jest
 Żaden AA nie może zmusić znacznie trudniejsza. Powrót do zdrowia wymaga pokory. Wyraz temu dają zapiski z
drugiego do czegokolwiek. Warsztatów, jakie zostały przeprowadzone w Regionie Warszawa. Przypomina chyba o tym,
 Jeśli nie będziemy trzymać się
co drugi uczestnik. Ale jest też wyzwanie: Przyszedłem po pomoc a nie by rywalizować.
razem, wspólnota AA umrze.
 Wszyscy wiedzieli, że muszą znaleźć Sam wiem ile krzywdy przynosi rywalizacja, szczególnie niezdrowa. Gdy pytałem – kto tu
prawdziwą siłę w niezachwianej rządzi? Kiedy próbowałem wprowadzić w rodzinie rządy „silnej ręki”, nie znajdowałem
wierze. I znaleźli ją w stopniu, który zadowolenia siebie, podobnie nie spotkałem grupie AA, gdzie łatwo było popaść w konflikt z
pozwolił im znieść każdą próbę innymi. Dopiero wspólne sumienie wskazywało jasną drogę i zadowolenie, ale tego miałem
wytrzymałości(...), przetrwać się dopiero nauczyć.
wszystkie chwile niepewności, bólu,
strachu, desperacji, a nawet śmierć Często wśród członków AA pada pytanie o sens Tradycji. Jestem przekonany, że
jednego z nich. wskazówki Tradycji są informacją dla mnie, w jakich warunkach najefektywniej zachodzi
trzeźwienie, a na pewno nie są jakimś specjalnym kodeksem karnym służącym do
wyłapywania i piętnowania tych, którzy nie chcą się im poddać.

Życie potrafi samo weryfikować postawy wobec Programu AA a ja nie muszę być
Kainem. Największe chyba wrażenie wywarły na mnie słowa z warsztatów: We wspólnocie
zobaczyłem, jak zajęty osiąganiem własnych celów nie widziałem potrzeb rodziny. Ze
zdumieniem stwierdzam, że największe zadowolenie w życiu sprawia mi dawanie siebie innym,
jeśli jeszcze są.

Właśnie słowa: jeśli jeszcze są uświadamiają mi, że najlepszym czasem na dawanie jest
czas obecny. Warto zmienić stosunek do najbliższych, szukać tego co łączy, angażować się w
przygotowanie budującej atmosfery. Wiemy, że… istnienie grupy jest nieodzownym
warunkiem przetrwania poszczególnych jej członków /AA wkraczają w dojrzałość/, to nasze
wspólne dobro. Nigdy nie wiadomo, czy nam albo naszym najbliższym nie przyjdzie korzystać z
dobrodziejstw Wspólnoty.
BIULETYN TRADYCJI STRONA 7

Ale ona musi istnieć. Jest jeszcze jedna, kto wie czy nie najważniejsza kwestia Tradycji
Pierwszej. Fakt istnienia naszej Wspólnoty nadaje dzisiaj wyraźny sens memu życiu, mam
motywację, aby się zmieniać; dzięki niej mogę czerpać siłę do pokonywania przeciwności.
A najważniejsze… nie jestem już sam. Są inni, którzy pomogą w chwilach słabości. I GRUPA AA “ODWAGA”
pomyśleć, że to dopiero początek drogi”.

Marek
87 - 100 Toruń
ul. Kasztanowa 16
 Przestrzeganie zasad 12 tradycji jest gwarantem normalnego funkcjonowania AA
a tym samym zdrowieniem każdego z nas. (Miejski Ośrodek
 Przyszedłem po pomoc a nie by rywalizować.


Jeżeli ja potrafię akceptować siebie, to daję innym żyć!
Wspólnota AA to rodzina, która sobie pomaga.
Edukacji i Profilaktyki
 Jestem jak palec u ręki, pięć palcy daje pięść, czyli siłę.
 Na terapii nauczyłem się że jestem najważniejszy. Teraz wiem, że ważniejsze ode Uzależnień)
mnie jest sumienie grupy, a jeszcze ważniejsze AA jako całość.
 Szukamy tego, co łączy, a nie co dzieli.
 Wspólnota, grupa - to lekarstwo na osamotnienie.
 Tradycja ta określa mój stosunek do AA jako całości. Ważna jest jedność całej
wspólnoty, a nie tylko moja osoba. Potęga jest w AA, bez niej nie daję rady.
MITYNGI
Przypomina - bądź skromny.
 Pokora, to dla mnie jedyna droga do stosowania tradycji.
PONIEDZIAŁEK
 Kiedy odrzucę pychę i swoje ambicje, a kieruję się dobrem, wtedy zdrowieję i
wtedy odczuwam jedność z drugim alkoholikiem, z grupą. W jedności jest siła i - GODZ. 17.00
wiara. Tradycja Pierwsza zawiera nadzieję na zdrowienie.
 Uczestniczenie w służbie - dawanie siebie innym w duchu wzajemnej miłości i PIĄTEK
zrozumienia - to bezpieczeństwo wspólnej drogi.
 Pokazuje jak funkcjonować w rodzinie. Bez wspólnoty nie potrafię znaleźć
motywacji do trzeźwienia.
- GODZ. 18.00
 Tradycje to wskazówki dla mnie, a nie kodeks karny.
 Zrozumienie i poszanowanie Pierwszej Tradycji pozwala zachować mi rodzinę.
Pokora i odpowiedzialność, ciepło, tolerancja i życzliwość są konieczne. Jedność
to przyzwolenie na różnorodność dla wspólnego dobra. Mityng Otwarty
 Jedność nie znaczy koniecznie jednomyślność. Wiele dróg prowadzi do jednego


celu. Nie krytykujemy,
Na mityngu spotykają się ludzie różnych poglądów, zawodów, wyznań. Ale cel
Pierwszy mityng
mamy ten sam – TRZEŹWOŚĆ
 Muszę chronić Program przed ulepszaczami by nadal mógł być nadzieją dla
miesiąca
potrzebujących.
 Nigdy nie udało mi się utrzymać trzeźwości samemu. Potrzebny jest mi drugi
człowiek mający ten sam cel.
 W korzystaniu z Programu AA niezbędna jest pokora.
 Chciałem wykorzystywać ludzi, a wspólnota nauczyła mnie ich kochać. Dla nich
coś robić, bo to przyjemne.
 We wspólnocie zobaczyłem, jak zajęty osiąganiem własnych celów nie
widziałem potrzeb rodziny. Ze zdumieniem stwierdzam, że największe
zadowolenie w życiu sprawia dawanie siebie innym, jeśli jeszcze są.
 Kiedyś moje dobro było najważniejsze. Dziś próbuję i uczę się by swoje zdrowienie
i trzeźwienie połączyć z naszym wspólnym dobrem. Przeżywam przemianę
postawy z JA na MY
 Chciałem być lepszy od innych, dziś lepszy - dla innych

Biuletyn został opracowany na


podstawie materiałów
własnych oraz zawartych w
Biuletynach MITYNG – Regionu
Warszawskiego
STRONA 8 BIULETYN TRADYCJI

 Wszelkie pomysły i inicjatywy dla poprawy funkcjonowania grupy AA powinny być konsultowane nie tylko w sumieniu grupy ale

także na forum Intergrupy. Konsultacja to prośba o radę wynikającą z doświadczenia, a nie dyrektywy. Dobro Wspólnoty jest

również moim dobrem, tylko moje dobro nie zawsze służy Wspólnocie. Bezwarunkowe trzymanie się zasad i Tradycji pozwala na

jasność w postępowaniu wszystkim członkom Wspólnoty. Tworzenie nowych grup powinno być uwarunkowane potrzebami

Wspólnoty w danym rejonie, a nie wynikać z chorych ambicji inicjatora. Taka inicjatywa również powinna być konsultowana

przynajmniej z sumieniem Intergrupy.

 Uczęszczam na mityngi, pełnię służby na grupie. Tak jak potrzebny jest mi drugi alkoholik, abym utrzymał trzeźwość tak i ja jestem

komuś potrzebny w chorobie. Powinienem podporządkować się zasadom i regułom Wspólnoty. Najbardziej przeszkadza mi w tym

mój egocentryzm, tendencja do samowoli. Wspólnocie AA potrzebne są Tradycje i zasady, aby ta wielka rodzina nie zaginęła.

 Wszyscy mamy ten sam problem, więc dbamy o wspólne dobro. Nie muszę podporządkować się zasadom i regułom, ale chcę,

chociaż nie raz mam swoje zdanie. Wspólnocie AA potrzebne są Tradycje, aby był porządek i żeby grupa mogła istnieć.

 Ta Tradycja mi podpowiada, co ja mam robić i jak żyć w trzeźwości. Mam się stosować do sumienia grupy, współpracować. To

znaczy podejmować się służb i pokornie przyjmować, że nie jestem żadnym autorytetem i że w AA nie ma autorytetów.

 Dla mnie jedność, to wspólne dobro – wyzdrowienie z alkoholizmu. Dzięki Pierwszej Tradycji możemy wszyscy podać sobie ręce. To

właśnie wtedy czuję jedność.

 Pierwsza Tradycja pozwala mi odejść od swoich ambicji. Mam wybrać nasze wspólne dobro, nasz główny cel. Dla mnie głównym

celem jest osiągnięcie jedności z innymi ludźmi, umieć z nimi porozumieć się. Jedność burzy mi niejednolita literatura czytan a na

mityngach – jedni czytają 24 Godziny , inni Refleksje. Gdy przychodzę na mityng AA, to mówię o tym co mi dał Program AA,

abym dziś się nie napił. A na terapii mówię, co mi dała terapia. Jeśli mieszam te dwa sposoby, to wprowadzam w błąd

nowoprzybyłych do AA, burzę JEDNOŚĆ.

 Rozumienie Tradycji przyszło do mnie później. Najpierw liczyło się tylko moje dobro. Potem zobaczyłem, że tam gdzie są

przestrzegane nasze Tradycje, czuję się u siebie. Czuję się bezpiecznie. Moim zdaniem Kroki to cegły a Tradycje – zaprawa. Bez

zaprawy cegły nie utrzymają się w solidnym murze.

 Słuchałem innych alkoholików, którzy byli za granicą. Mówili, że tam na mityngach czuli się tak samo jak w kraju. Czuli jedno ść.

Trafiałem również w miejsca, gdzie mityngi były okazją do zarabiania pieniędzy na alkoholikach. Słyszałem również o jakiś

prywatnych mityngach czy na przykład tylko dla jakieś grupy zawodowej. Nie mam na to zgody.

 Mieszkam teraz w nowym mieście. Chodzę tam na mityngi. Poczułem, że trafiłem do innego AA. Byłem przyzwyczajony do pracy

na Programie a tam były tylko „smutki i radości”.

 Uległem „niebezpieczeństwu pomieszania” terapii z AA. Terapia dała mi wiedzę profesjonalną, medyczną. W AA odnajdywałem

duchowość. Chodziłem na wiele grup i to mi mieszało. Na każdej grupie czytano inne lektury.

 Przyjechałem na warsztaty, bo nie ma we mnie zgody na łamanie Tradycji. Ja też na początku ich nie znałem i ta niewiedza

przeszkadzała mi trzeźwieć. Tu uczę się działać wg zasad. Dla mnie jest ważne by byłą jedność na mityngach.

You might also like