Download as pdf or txt
Download as pdf or txt
You are on page 1of 492

Robyn Young

Bractwo
Brethren

Przeoya Maria Grabska- Ryska

Wydawca: Ksinica

Rok wydania: 2007

PODZIKOWANIA
Przede wszystkim dzikuj Ci, Czytelniku, e czytasz t stron, cho nie masz
pojcia, kim s wymienione niej osoby. Wiedz zatem, e bez nich ksika by nie powstaa.
Skadam podzikowania i wyrazy mioci mamie i tacie za ich wsparcie przez tyle
lat. Dziki Wam znacznie atwiej mi byo urzeczywistni to marzenie. Dzikuj take reszcie
rodziny, zwaszcza dziadkowi Kenowi Youngowi za jego opowieci.
Wielkie dziki wszystkim moim przyjacioom (wiecie, e to o Was pisz!) za sowa
otuchy i za zorganizowanie mi ycia poza komputerem. Szczeglne podzikowania dla Jo
oraz Sue i Dave'a, ktrzy stali si dla mnie drug rodzin. Uciski dla kolegw po pirze
Clare, Liz, Nialla i Moniki za nieocenione wsparcie fachowe i emocjonalne. Dzikuj te
przyjacioom i wykadowcom z Uniwersytetu Sussex za cenne wskazwki oraz Sophii za
poprawienie pewnego aciskiego lapsusu.
Wyrazy wdzicznoci skadam memu agentowi, Rupertowi Heathowi za jego
wiar, nieznuon pomoc i wnikliwe uwagi, za oczyszczenie tekstu z yoda-izmw oraz za to,
e wielekro zmusza mnie do miechu. Uznanie naley si take mistrzowi sztuki
redaktorskiej, Nickowi Sayersowi, i jego pomocnicy, Anne Clarke, a take reszcie
fantastycznej ekipy wydawnictwa Hodder & Stoughton za ciepe przyjcie, entuzjazm i
powicenie. Dzikuj take mojej amerykaskiej redaktorce, Julie Doughty z wydawnictwa
Dutton, za poczynion w sam por kapitaln sugesti.
Dzikuj Amalowi al-Ayoubiemu ze School of Oriental and African Studies za
korekt wyrae arabskich oraz Markowi Philpottowi z Centre for Medieval & Renaissance
Studies oraz Keble College w Oksfordzie za przejrzenie tekstu i ustrzeenie amatorki przed
historycznymi wpadkami. Wszelkie pozostae na tych stronicach bdy mona, niestety,
przypisa tylko mnie.
Na koniec za, lecz w pierwszym rzdzie, wyrazy mioci dla Lee za wszystko
powysze i wszystko inne.

PROLOG
Z Ksigi Graala
Od soca lni jezioro janiej,
Skbionym arem wre przepastnym
I cho nie ujdzie ze, co ywe,
Istoty mroczne i straszliwe,
Wijce si Percewal zoczy
rd ogni bursztynowych, zotych,
Jakoby z piekie wprost buchay.

Lecz sta na brzegu rycerz wday


Okryty paszczem nienobiaym,
Na jego piersi krzy czerwony,
A w gosie jakby surmy tony
I wok una jasna paa,
Gdy rzecze on do Percewala:
Skarby rzu w to!" Jezioro wskae.
Percewal wci si waha wszake;
Serce ma sabe, mrozem zdjte,
Palce zgrabiae, zacinite.
Cennych klejnotw nie wypuci.
Natenczas rycerz znowu mwi
Sowy chyymi jak lot strzay:
Jestemy brami, Percewalu; Krzywdy nie zaznasz od nas, panie.
Wiedz, e co martwe zmartwychwstanie".
Syszc szlachetne to przesanie
Perceval tedy, z now wiar,

Ciska w jeziora wrzc czar:


Krzy, co wykuty w zocie czystym,
wiecznik, co ramion ma srebrzystych
Siedmioro; wreszcie oowiany
Pksiyc zrcznie wyrzezany
Z czarnego mroku swego cienia.

I zaraz si uniosy pienia


Chrw zrodzonych z wiatru tchnienia,
Szybuj nieskalane gosy
Wysoko w gr, pod niebiosy;
Po nocy dzie wietlisty nasta.
Bysna wd przezroczych tafla,
Z ktrej to powsta czek ze zota
O wosach czarnych, srebrnych oczach.
Percewal czoo przed nim koni,
Z radoci ez potoki roni
I wznisszy oczy, trzykro woa:
Chwaa ci, Panie, chwaa, chwaa!"

CZ PIERWSZA

1
Ajn Dalud (rda Goliata) w Krlestwie Jerozolimskim
Trzeci dzie wrzenia roku Paskiego 1260

Soce zbliao si do zenitu, ciyo na niebie palc nasycon ochr pustyni do bieli
zetlaych koci. Nad otaczajcym jeziora piercieniem wzgrz kryy myszoowy, a ich
przenikliwy krzyk zdawa si zawisa w gstym, rozgrzanym powietrzu. Na zachodnim
kracu rwniny, gdzie skalne ramiona gr wycigay si, aby obj pustyni, stao dwa
tysice jedcw na okrytych zbrojonymi czaprakami koniach. Okucia tarcz lniy z dala,
nagrzane tak, e parzyy przy dotkniciu, a cho turbany i paszcze tylko w niewielkim
stopniu chroniy wojownikw przed wciekoci soca, nikt nie skary si na niewygod.
Dosiadajcy czarnego rumaka dowdca regimentu Bahri, Bajbars Bunduktari,
sign po bukak przytroczony do pasa obok dwu wyprbowanych w licznych bojach szabel.
Upi yk i poruszy ramionami, eby rozluni stae minie. Brzeg biaego turbanu mia
mokry od potu, nakryta modrym paszczem kolczuga wydawaa mu si dzi wyjtkowo
cika. Poranek si duy, skwar przybiera na sile, a cho woda spukaa wyschnite gardo
Bajbarsa, nie zdoaa nasyci silniejszego pragnienia, ktre dryo mu dusz.
Emirze mrukn siedzcy obok niego w pierwszym szeregu mody setnik czas
ucieka. Zwiad powinien by ju wrci.
Niedugo wrc, Izmailu. Cierpliwoci. Bajbars przytroczy bukak z powrotem
do pasa i powid wzrokiem po milczcych szeregach. Jego ludzie miny mieli ponure jak
zwykle tu przed bitw. Wkrtce si oywi; Bajbars widywa ju najdzielniejszych
wojownikw, ktrzy bledli na widok przeciwnika dorwnujcego im si. Lecz gdy nadejdzie
czas, mamelucy pjd w bj bez wahania, s bowiem niewolnicz armi kierowan
skinieniem sutana Egiptu.
Emirze?
O co chodzi, Izmailu?

Zwiadowcy nie dali znaku ycia od witu. A jeli zostali schwytani?


Bajbars zmarszczy brwi i setnik poaowa, e si odzywa.
Na pozr Bajbars nie wyrnia si niczym spord swoich ludzi. Tak jak oni by
wysoki i ylasty, o ciemnych wosach i smagej cerze. Uwag przykuway jego oczy
niebieskie, ze skaz w postaci malekiej biaej gwiazdki w lewej renicy, sprawiajcej, e
zdaway si przewierca czowieka na wylot. Po czci im to Bajbars zawdzicza swj
przydomek Kusza". Przygwodony jego spojrzeniem Izmail poczu si jak mucha w
pajczej sieci.
Mwiem ju: cierpliwoci.
Ty rzek, emirze. Izmail skoni gow.
Wzrok Bajbarsa nieco zagodnia. Tak niedawno on sam po raz pierwszy dowodzi.
Stanli wwczas przeciw Frankom na piaszczystej rwninie w pobliu wioski zwanej Herbij.
Bajbars poprowadzi jazd do ataku i w cigu niewielu godzin wrg zosta zgnieciony; krew
chrzecijan wsika w piasek. Dzi, jeli Bg pozwoli, bdzie tak samo.
W dali nad rwnin unis si tuman kurzu, ktry po chwili rozpad si na sylwetki
siedmiu jedcw. Drce z upau powietrze znieksztacao obraz. Bajbars wbi pity w boki
wierzchowca i ruszy na spotkanie, a za nim kilku jego przybocznych.
Grupka pdzia co si; dostrzegszy Bajbarsa dowdca zwiadu skierowa si wprost
ku niemu i gwatownie zdar konia. Gniada sier zwierzcia splamiona bya potem, z pyska
spaday paty piany.
Czcigodny emirze wydysza zwiadowca unoszc do na powitanie.
Mongoowie nadchodz!
W jakiej sile?
Jednego tumenu.
Zatem dziesi tysicy. Kto ich prowadzi?
Podobno sam Kitboga.
Widzieli was?
Postaralimy si o to. Stra przednia nieomal depcze nam po pitach, a gwny
trzon armii nastpuje tu za ni. Dowdca patrolu podjecha bliej i zniy gos tak, e
przyboczni musieli wyta such, by go usysze. Ich moc jest wielka, emirze; cign ze
sob liczne machiny wojenne, a jednak czowiek, ktrego schwytalimy, twierdzi, i jest to
zaledwie trzecia cz ich armii.
Jeli utniesz bestii eb, ciao padnie odpar sentencjonalnie Bajbars.

W dali rozbrzmia piskliwy, zawodzcy gos mongolskiego rogu. Doczyy si do


inne; kakofoniczny lament ponis si nad wzgrzami. Konie mamelukw, wyczuwajc
napicie jedcw, zaczy chrapa i re. Bajbars skin gow dowdcy patrolu, potem
odwrci si do przybocznych.
Na mj znak odtrbcie odwrt. Kiwn na Izmaila. Ty pojedziesz ze mn.
Tak, emirze! Twarz modego czowieka rozjania si z dumy.
Przez kilkanacie sekund sycha byo tylko odlege rogi i niespokojne westchnienia
wiatru na rwninie. Caun kurzu zami widnokrg na wschodzie. Na grani pojawiy si
pierwsze szeregi nieprzyjaciela. Przystany na chwil, a potem jak morze mroku spyny na
rwnin. Byski dobytych kling migotay niczym piana na czarnej fali przyboju.
Za awangard oddziay lekkozbrojnych konnych ucznikw i oszczepnikw
poprzedzay gwny trzon armii z dowodzcym ni Kitbog. Ze wszystkich stron otaczali
wodza wytrawni, zaprawieni w bojach wojownicy odziani w elazne hemy i pancerze ze
splecionych rzemieniem pytek grubej twardej skry. Kady jedziec wid dwa zapasowe
konie, a za grzmic kolumn toczyy si wozy ze sprztem oblniczym i zgromadzonymi w
pochodzie upami ze spldrowanych wiosek i miast. Powoziy nimi kobiety uzbrojone w uki.
Wielki wdz Mongow, Czyngis-chan, od trzydziestu trzech lat ju nie y, lecz stworzona
przez niego militarna potga przetrwaa i staa teraz naprzeciw armii Egiptu.
Bajbars oczekiwa tej konfrontacji od miesicy, ale pragn jej znacznie duej.
Mino dwadziecia lat, odkd Mongoowie najechali jego ojczyzn, niszczc ziemi i stada;
dwadziecia lat, odkd jego lud musia ratowa si ucieczk i prosi o pomoc wodza
ssiedniego plemienia, ktry ich zdradzi i sprzeda syryjskim handlarzom. Dopiero jednak
kilka miesicy temu, kiedy pose mongolski przyby do Kairu, przed Bajbarsem zawitaa
szansa zemsty na ludziach, przez ktrych sta si niewolnikiem.
Pose zada od sutana, by ten uzna zwierzchno Mongow, i ta obelga
dotkliwsza wida ni niedawne zdobycie i zniszczenie Bagdadu nareszcie pobudzia Kutuza
do dziaania. Mamelucy nie bili pokonw przed nikim prcz Allaha. W czasie gdy Kutuz i
jego doradcy wojskowi, w tym Bajbars, ukadali plany kampanii odwetowej, zakopany po
szyj w piachu pod murami Kairu pose mia do czasu, by uzna swj bd, nim soce i
drapiene ptactwo dopeniy kary. Teraz pora udzieli podobnej nauczki mocodawcy posa.
Zaczeka, a pierwsze szeregi cikiej jazdy dotr do rodka rwniny, potem
zawrci konia i unoszc si w strzemionach stan twarz do swoich ludzi. Wzniesiona nad
gow szabla zalnia w socu.

Wojownicy Egiptu! krzykn. Nadszed dla nas czas zwycistwa! Usypiemy z


wraych trupw stos wyszy ni te gry i szerszy ni pustynia!
Do zwycistwa! ryknli Bahridzi. W imi Allaha!
Jak jeden m odwrcili si od nadcigajcej armii i popdzili konie w stron
wzgrz. Mongoowie pewni, e wrg pierzcha ze strachu, wrzeszczc pucili si za nimi w
pocig.
Dugi i pytki pas wzgrz zamykajcy rwnin od zachodu przecinaa szczelina
tworzca szeroki wwz. Jazda Bajbarsa wpada do cwaem; niemal tu za nimi w kbach
kurzu wznoszcych si spod kopyt mameluckich koni gnaa przednia stra mongolskiej armii.
Chwil pniej w lad za ni runa do wwozu cika jazda. Gry zadray, po zboczach
posypa si piasek i drobne kamienie. Bahridzi na znak Bajbarsa zdarli konie i wykonali obrt
stajc murem na drodze zbliajcych si Mongow. Rwnoczenie z korony wzgrz dobieg
gos licznych rogw, niezbornym zrazu chrem zagray bbny.
Na wierzchoku strzegcym wlotu do wwozu ukazaa si posta niemal czarna na
tle bijcego jej zza plecw soca. By to Kutuz, lecz nie sam. Przy nim, wysoko nad dnem
doliny stay tysice mamelukw. Kawaleria i konni ucznicy pogrupowani byli w puki
odznaczajce si barw stroju purpurow, szkaratn, pomaraczow, czarn; wygldao to
tak, jakby wzgrze okryo si pstrokat kap przetykan srebrem w miejscach, gdzie hemy i
ostrza wczni chwytay i odbijay wiato. Piechota trzymaa w pogotowiu szable, maczugi i
uki, a niewielki acz miertelnie grony oddzia kurdyjskich i beduiskich najemnikw
flankowa gwne siy z obu stron, dzierc siedmiostopowe piki.
Mongoowie byli w saku. Teraz pozostawao tylko zacign sznur.
Wojenny okrzyk mamelukw zaguszy na chwil miarowe ju bicie bbnw. Jazda
ruszya do ataku. Kilka koni przewrcio si na stromym stoku; krzyki jedcw utony w
grzmicym oskocie kopyt. Reszta runa w d na sw ofiar, gdy tymczasem dwa inne puki
wylegy na rwnin, by zapdzi do wwozu tyln stra i tabory. Bajbars wznis szabl nad
gow i ruszy na wroga z krzykiem:
Allahu akbar!
Bahridzi podjli okrzyk: Allahu akbar! Allahu akbar!
Dwie armie zderzyy si w tumanach kurzu z wrzaskiem i szczkiem elaza. W cigu
pierwszych kilku sekund po obu stronach pady setki zabitych, zway trupw zagrodziy drog
tym, ktrzy jeszcze stali. Boczce si konie zrzucay jedcw w kbowisko ywych i
martwych cia, ludzie krzyczeli umierajc, w powietrze tryskaa krew. Mongoowie znani z
kunsztu jedzieckiego, nie mogli rozwin szyku w wskim gardle wwozu. Mamelucy parli

niepowstrzymanie na gwny trzon armii Kitbogi; beduiska jazda chronia im flanki przed
oskrzydleniem. W powietrzu wistay strzay wypuszczane ze wzgrza, tu i wdzie bucha
kb pomieni to onierze egipscy rzucali garnki wypenione rop. Trafieni Mongoowie
ponli jak pochodnie krzyczc okropnie, ich konie w panice tratoway ludzi szerzc poog i
popoch.
Bajbars rzuci si w tumult; machn na odlew szabl, ktra zdja gow z ramion
najbliszego jedca. Jego miejsce natychmiast zaj inny Mongo z twarz ociekajc krwi
zabitego druha. Sign go take; jego ko si potkn, ze wszystkich stron napierali ludzie
cisncy si do bitwy. Izmail walczy u jego boku zbryzgany krwi; oto z krzykiem wbi miecz
w oczod napastnika. Ostrze utkno na moment, zakleszczone w czaszce. Mody wojownik
wyszarpn je, rozgldajc si ju za nastpnym celem.
Dwie szable zataczyy w rkach Bajbarsa i dwch nowych Mongow zwalio si z
siode.
Kitboga pracowa mieczem niczym straszny niwiarz, rozrbujc gowy, odcinajc
koczyny, i cho zewszd by otoczony przez wrogw, nikt nie mg si do niego zbliy.
Bajbars pomyla o nagrodzie czekajcej tego, kto zabije lub pojmie w niewol wodza
nieprzyjaci, ale od Kitbogi dzieli go mur walczcych i las uniesionych w gr kling. Ktem
oka ujrza nadlatujc maczug i natychmiast zapomnia o Kitbodze, skupi si na tym, eby
przey.
Kiedy pierwsze szeregi pady lub zostay odepchnite, mongolskie kobiety i dzieci
wspary mczyzn. Cho w Egipcie wiedziano, e ony i crki najedcw staj do bitwy,
widok ten w niejednym skruszy serce. Kobiety z dugimi rozczochranymi wosami i
twarzami wykrzywionymi furi walczyy rwnie sprawnie, a kto wie, czy nie bardziej
zaarcie od mczyzn. Kutuz obawiajc si o morale swych onierzy, podnis gos
przekrzykujc rozgwar i wezwa do ataku. Okrzyk podchwycili inni, imi Allaha rozbrzmiao
nad wwozem, odbijajc si echem od wzgrz i dwiczc w uszach mamelukom; teraz oto
ich ramiona na powrt nabray siy, a miecze znalazy nowy cel. W ogniu walki pierzchy
wszelkie skrupuy; kto stan im na drodze, musia zgin. Armia mongolska staa si w ich
oczach bezimienn besti bez wieku i pci, ktr trzeba rba po kawaku, a wreszcie
sczenie.
Z biegiem czasu wszake ciosy traciy impet; wysadzeni z siode, zwarci w pieszym
boju wojownicy ze zmczenia wspierali si jedni na drugich i z trudem parowali ciosy. Wrd
postkiwa i jkw wybijay si krzyki blu, gdy ostrza mieczy odnajdyway drog do
osabych cia. Mongoowie podjli rozpaczliwy atak na szeregi piechurw, majc nadziej

wyrwa si z okrenia, lecz piechota staa jak mur i tylko garstce jedcw udao si
przedrze przez las wczni. Tam stawia im czoo mamelucka jazda i zostali wyrnici w
pie. Kitboga pad wraz ze swym koniem, nakryo go mrowie toczcych si wok ludzi.
Zwycizcy odcili mu gow i pokazywali j dobywajcym resztek si Mongoom. Ci, ktrych
zwano groz narodw, przegrywali bitw. Co gorsza, zdawali sobie z tego spraw.
Ko Bajbarsa raniony w szyj zabkan strza stan dba, zrzucajc jedca, i
uciek. Bajbars walczy dalej pieszo. Jego buty lizgay si w posoce. Krew bya wszdzie, w
powietrzu i w ustach, ciekaa mu po brodzie, pokrywaa lisk warstw rkojeci szabel. Z
wykroku zrba kolejnego przeciwnika. Mongo osun si na piach z urwanym w poowie
okrzykiem, a gdy nikt nie pojawi si na jego miejscu, Bajbars przystan.
Kurz zakry soce barwic powietrze ci. Dopiero gdy rozproszy go podmuch
wiatru, Bajbars zobaczy wzniesiony nad mongolskim taborem znak poddania si.
Rozgldajc si wok widzia wycznie stosy martwych cia. W powietrzu unosi si
duszcy smrd krwi i rozprutych trzewi; po niebie kryy ju padlinoerne ptaki
wyskrzekujc wasny triumf. Zabici leeli jedni na drugich, wrd skrzanych mongolskich
pancerzy wida byo barwne paszcze mamelukw. Na samym wierzchu pobliskiego stosu
lea na wznak Izmail z rozrban piersi.
Bajbars podszed bliej i nachyli si, eby zamkn oczy modemu setnikowi.
Posysza, e kto go woa. Wyprostowa si. Zbliajcy si wojownik krwawi z rany na
skroni, oczy mia rozszerzone, niezupenie przytomne.
Emirze wychrypia z trudem co rozkaesz?
Bajbars powid wzrokiem po polu rzezi. W cigu zaledwie kilku godzin zniszczyli
mongolsk armi, zabijajc prawie siedem tysicy ludzi. Niektrzy z mamelukw padli na
kolana paczc z ulgi, ale wikszo krzyczaa upojona zwycistwem, otaczajc ocalaych z
pogromu, ktrzy skupili si wok taboru. Bajbars wiedzia, e musi na powrt wzi ludzi w
ryzy, inaczej gotowi spldrowa wozy i wyrn resztk Mongow. Ci za, zwaszcza
kobiety i dzieci, mieli swoj warto. Wskaza ich palcem.
Przyjmij kapitulacj i dopilnuj, eby nikogo nie zabito. Bardziej przydadz nam si
niewolnicy, za ktrych kto zapaci zotem, ni kolejne trupy, ktre bdziemy musieli spali.
Mameluk pobrn po piasku, eby wyda rozkazy. Bajbars schowa bro i rozejrza
si za koniem. Zobaczywszy bkajce si bez jedca zwierz, zapa je za okrwawione
wodze, wskoczy na siodo i ruszy do swoich onierzy. Inni dowdcy take zwoywali ludzi.
Bajbars powid wzrokiem po zmczonych, lecz zawzitych twarzach Bahridw i poczu, jak
i w nim zaczyna si budzi rado zwycistwa.

Bracia! zawoa, pokonujc opr wyschnitej krtani. Allah dzi nam


bogosawi. Pawimy si w Jego chwale, pogromiwszy wroga urwa na chwil, dajc im si
wykrzycze, po czym unis do lecz ze witowaniem musimy zaczeka, albowiem wiele
jest jeszcze do zrobienia. Suchajcie waszych dowdcw!
Znw zerway si okrzyki, ale w szeregach ju zaczyna si pojawia pewien ad.
Bajbars skinieniem wezwa do siebie dwch wyszych rang mamelukw.
Naszych polegych trzeba pochowa jeszcze przed zachodem soca. Rannych
znie do obozu. Mongolskie cierwa spalcie i wyapcie uciekinierw. Spotkamy si w
obozie, kiedy wszystko bdzie zrobione. Rozejrza si. Gdzie jest sutan?
Odjecha do obozu jak godzin temu. Zosta ranny w bitwie.
Ciko?
Nie, emirze, pono to tylko dranicie. S przy nim medycy.
Bajbars odprawi podwadnych i podjecha do otoczonych jecw. Wojownicy
pldrowali wozy, skadajc wszystkie cenne przedmioty na splamionym czerwieni piasku.
Nagle rozleg si wrzask; to onierze wycignli ukryt pod wozem trjk dzieci. Kobieta,
pewnie ich matka, zerwaa si z ziemi i rzucia im na pomoc. Nawet ze zwizanymi na
plecach rkami walczya jak lwica plujc, gryzc i kopic. Ktry z onierzy uciszy j
pici i wraz z dwjk starszych dzieci powlk za wosy do szybko rosncej grupy jecw.
Bajbars spojrza na klczcego prawie u jego stp chopca i w jego rozwartych przeraonych
oczach zobaczy samego siebie.
Urodzony wrd Kipczakw na brzegach Morza Czarnego Bajbars nie wiedzia nic o
wojnie i niewoli do najazdu Mongow. Oderwany od rodziny i sprzedany w Syrii mia
kolejno czterech panw, nim kupi go oficer egipskiej armii i zabra do Kairu, gdzie mieli z
niego zrobi mameluka. W obozie nad Nilem tam modych niewolnikw szkolono na
onierzy dano mu przyodziewek i bro i nauczono walczy. Dzi, majc trzydzieci siedem
lat, dowodzi powszechnie podziwianym pukiem Bahri. Lecz mimo e teraz stroi si w
zotogw i mia wasnych niewolnikw, wspomnienie pierwszego roku niewoli nadal
przyprawiao mu gorycz kady ks jada.
Przywoa gestem jednego z onierzy tworzcych kordon.
Dopilnujcie, eby wszystkie upy trafiy do obozu. Ktokolwiek poway si okra
sutana, gorzko tego poauje. Drewno z rozbitych machin zuyjcie na stosy, pozostae
zabierzcie.
Ty rzek, emirze.

Bajbars zawrci konia do obozu, gdzie oczekiwa go sutan. Ciao mia jak z oowiu,
ale z lekkim sercem jecha przez krwawe piaski. Po raz pierwszy od czasu wtargnicia
Mongow do Syrii los okaza si dla nich askawy. Teraz ju prdko zmiad reszt ordy, a
gdy to si stanie, Kutuz bdzie mia woln rk, by zaj si waniejsz spraw. Na twarzy
Bajbarsa pojawi si umiech, go tak rzadki, e budzi lk.

2
Brama witego Marcina, Pary
Trzeci dzie wrzenia roku Paskiego 1260

Mody klerk bieg uliczk, lizgajc si w kauach rzadkiego bota i wylewanych z


okien odchodw. Oddycha ciko, z wysikiem; mokre od potu wosy przylgny mu do
czoa, smrd gnijcych odpadkw zatyka puca, rs w gardle. Polizn si, wyrzuci rk,
eby zapa si ostrego kamiennego wga, odzyska rwnowag i pobieg dalej. Po lewej
midzy domami wida byo czarn poa Sekwany. Na wschodzie niebo zaczynao ju
janie, wiee Najwitszej Marii Panny odbijay blad powiat brzasku, lecz w labiryncie
zaukw oplatajcych domy mieszkalne i skady przy nabrzeu panowa wci
nieprzenikniony mrok. Klerk skrci ku bramie witego Marcina. Co chwil ze strachem
oglda si za siebie, nie widzia wszake nikogo, by sam.
Kiedy odda ksig, bdzie wolny. Rano znajdzie si na drodze do Rouen i nowego
ycia. Zatrzyma si, by zapa oddech. Zgity opar do na udzie; w drugiej trzyma
oprawn w welin ksig. U wylotu zauka zamajaczy wysoki mczyzna w ciemnym
paszczu, idcy mu naprzeciw. Klerk obrci si i rzuci do ucieczki.
Kluczy midzy budynkami, rozpaczliwie starajc si zgubi odgos krokw tamtego,
krokw, ktre szyderczo przedrzeniay jego wasne. Ale przeladowca by uparty; dystans
poczyna si zmniejsza. Przed klerkiem wyrosy nagle mury miejskie. Zacisn do na
ksice. Jeli go z ni przyapi, jest skazany w najlepszym wypadku zgnije w lochu. Bez
niej moe uda mu si wyga. Da nura w wskie przejcie midzy domami kupcw. Na
tyach skadu win rwnym rzdkiem stao kilka beczek. Obejrza si przez rami. Sysza
zbliajce si kroki, ale jeszcze nie widzia swego przeladowcy. Szybko wrzuci ksig
midzy cian a beczki i pobieg dalej. Wrci po ni, kiedy wymknie si tamtemu.
To mu si jednak nie udao.

Niewiele dalej, za domem rzenika, gdzie ziemia wci bya nasiknita krwi z
wczorajszego uboju, przygwodzi go nagle do ciany wysoki mczyzna w wytartym szarym
paszczu. Klerk krzykn.
Oddaj mi to. Wypowiedziane pgosem sowa zdradzay obcy akcent, a cho
kaptur zasania twarz, wida byo, e napastnik ma niezwykle niad skr.
Oszalae? Pu mnie! pisn klerk, prbujc si wyszarpn.
Nie mam czasu na igry. Napastnik wyj sztylet. Oddaj ksig.
Nie zabijaj mnie! Bagam!
Wiemy, e to ty j skrade. Ciemnoskry mczyzna unis ostrze.
Chopak ze wistem wcign oddech.
Musiaem! On mi kaza! Powiedzia, e jeli nie, to... Po policzkach pocieky mu
Izy. Nie chc umiera!
Kto ci kaza?
Ale klerk rozszlocha si jak dziecko.
Mczyzna z cikim westchnieniem odstpi o krok, schowa sztylet do pochwy i
oznajmi:
Nie zrobi ci krzywdy, jeli powiesz mi to, co chc wiedzie.
Mody czowiek podnis na niego rozszerzone strachem oczy.
ledzie mnie od preceptorium?
Owszem.
Ten brat, ktrego... Jan... Czy on...
yje.
Klerk odetchn z ulg.
Za nimi rozleg si stumiony szczk. Czowiek w szarym paszczu rozejrza si
bystro, poniewa jednak niczego nie dostrzeg, zwrci si do klerka:
Oddaj mi ksig i razem wrcimy do klasztoru. Dopilnuj, eby otrzyma agodn
kar, ale musisz wszystko mi szczerze wyzna. Na pocztek powiedz, kto nakoni ci do
kradziey.
Chopak zawaha si, otworzy usta, lecz w teje chwili rozleg si ostry brzk i
wist. niady mczyzna odruchowo rzuci si w bok. Uamek sekundy pniej ciki bet
utkwi w gardle klerka, ktry wytrzeszczy oczy i bez jku osun si na ziemi. Mczyzna
zobaczy jeszcze cie przemykajcy po dachu naprzeciw. Zakl i przyklkn obok rannego,
ktry w drgawkach ora nogami boto.
Gdzie schowae ksig? Gdzie?

Usta klerka otwarty si i wypyna z nich struka krwi. Nogi przestay wierzga,
gowa opada w ty. Czowiek w szarym paszczu zakl ponownie i zacz obszukiwa ciao,
chocia wida byo, e modzieniec nie ma adnej sakwy ni toboka. Syszc zbliajce si
gosy, podnis gow. Zaukiem zbliao si trzech mczyzn w szkaratnych tunikach stray
miejskiej.
Kto tam? zawoa jeden z nich, unoszc wyej pochodni. Pomie zachybota na
wietrze. Hej, ty! wrzasn, widzc rozcignite na ziemi ciao i pochylony nad nim szary
cie.
Ignorujc wezwania, aby si zatrzyma, czowiek w szarym paszczu rzuci si do
ucieczki.
Za nim! rozkaza towarzyszom dowdca stray. Podbieg bliej i naduy imienia
Paskiego widzc, e zabity ma na sobie czarn tunik z czerwonym rwnoramiennym
krzyem zakonu templariuszy.

Trzy ulice dalej Antoni z Pont-Eveque, kupiec winny, drapa si w gow nad
stosikami rnych monet, ktrych suma ani rusz nie chciaa si zgodzi z wczorajszym
utargiem, kiedy posysza krzyki. Zaciekawiony wsta od stou, otworzy tylne drzwi i
wyjrza. Zauek by pusty, niebo nad dachami janiao ju wiatem brzasku. Krzyki ucichy w
dali. Antoni ziewajc szeroko zawrci do domu, lecz spostrzeg, e niemal pod drzwiami co
ley. Przedmiot byt czciowo schowany za rzdem beczek i pewnie by go nie zauway,
gdyby padajce z izby wiato nie bysno na zoceniach. Kupiec schyli si, stkn i
podnis z ziemi do grub ksig oprawn w zdobiony welin. Antoni nie umia czyta, ale
widzia, e ksiga jest sporo warta; dziwne, i kto zgubi lub porzuci tak cenny przedmiot.
Zastanowi si przez chwil, czyby nie odoy zguby w to samo miejsce, lecz
rozejrzawszy si wok przezwyciy niejasne wyrzuty sumienia, zabra j do izby i
szczelnie zamkn drzwi. Zadowolony ze znaleziska wepchn je na zakurzon pk, zasiad
znw za stoem i jeszcze raz zacz przelicza monety. Jeli ten wyrodny sobek, jego brat,
zaszczyci go odwiedzinami, spyta go, o czym jest ta ksika.

Nowa witynia, siedziba templariuszy w Londynie


Trzeci dzie wrzenia

Grupa rycerzy zebranych, aby przyj w swe szeregi nowego brata, zaja miejsca w
sali kapitulnej. Siedzieli w milczeniu na awach zwrceni twarzami do podwyszenia, nad
ktrym wisia krzy. Na kamiennej posadzce tyem do nich, przodem za do stou, ktry w tej
ceremonii peni rol otarza, z gow kornie pochylon klcza osiemnastoletni giermek. Dzi
nie mia na sobie zwykej czarnej tuniki, naga pier w wietle wiec przybraa miodowy
odcie. Wte pomyki migoczce w lichtarzach przytwierdzonych do cian nie byy w stanie
rozproszy zalegajcego sal mroku; wikszo zebranych tona w cieniu. Na podwyszenie
wszed ksidz w asycie dwch ubranych na czarno klerkw. Pooy na stole oprawn w
skr ksig. Tymczasem klerkowie rozstawiwszy obok liturgiczne naczynia, wycofali si do
tyu, gdzie czekali dwaj bracia przyodziani jak wszyscy rycerze Templum w dugie biae
tuniki z wyszytym na sercu rozszerzonym na kocach rwnoramiennym czerwonym krzyem.
Ksidz odchrzkn i spojrza na zebranych.
Ecce quant bonum etquam jocundum habitare fratres in unum.
Amen odpowiedzia chr gosw.
W imi naszego Pana Jezusa Chrystusa i w imi Jego Najwitszej Matki Maryi
witam was, bracia. Zgromadzilimy si tu dla witego obrzdku, przeto wsplnie
poczynajmy. Ksidz spuci wzrok na klczcego giermka. Po co tu przybye?
Na twarzy modzieca odbio si skupienie. Chcia dokadnie przypomnie sobie
sowa, ktrych nauczy si podczas nocy spdzonej na czuwaniu.
Przybyem, aby ofiarowa si dusz i ciaem wityni.
Czyjemu wstawiennictwu si polecasz?
Miosierdziu Boemu, a take witej pamici Hugona z Payns, zaoyciela
naszego zakonu, ktry porzuciwszy ycie w mroku i grzechu, odwrci si od tego wiata i...
giermek zajkn si, serce mu walio ... i wziwszy krzy uda si do Ziemi witej, aby
zanie poganom ogie i miecz. Przybywszy za za morze, lubowa chroni chrzecijaskich
pielgrzymw na tamtejszych ciekach, po ktrych stpa ongi Pan nasz.
Czy pragniesz przyj szat zakonn wiedzc, e gdy tak uczynisz, niczym stan
si dla ciebie wszelkie ziemskie sprawy i wstpisz w lady naszego zaoyciela stajc si
wiernym i pokornym sug wszechmocnego Boga?

Kiedy giermek przytakn, kapan wzi ze stou gliniany garnuszek i ostronie


przeoy jego zawarto do zotej kadzielnicy. W zetkniciu z arem wonna mieszanka
kadzida i mirry zaja si ogniem, posta ksidza spowi obok dymu. Zakaszla i cofn si o
krok.
Zza plecw ksidza wystpili dwaj rycerze. Jeden z nich doby miecza z pochwy i
skierowa go ostrzem ku giermkowi, mwic:
Ogldasz nas teraz odzianych w pikne szaty i uzbrojonych w lnic ostr bro.
Niechaj te rzeczy osdzi twj rozum, teraz patrzysz bowiem oczyma, co nie widz, i sercem,
ktre nie pojmuje, jak cika bywa nasza suba. Choby chcia si znale po tej stronie
morza, bdziesz po tamtej, a aknc jada bdziesz cierpia gd, gdy za zapragniesz usn,
bdziesz musia trwa na stray. Czy godzisz si na to dla chway Boej i zbawienia twej
duszy?
Tak, bracie odpowiedzia z przekonaniem chopak.
Zatem odpowiedz szczerze, niczego nie tajc, na pytania.
Rycerze powrcili na miejsca, a ksidz zacz czyta pytania z ksigi; jego gos
wraca echem spod sklepienia sali.
Czy wyznajesz wiar chrzecijask, jak podaje nam Koci rzymski?... Czy
jeste synem rycerza zrodzonym w prawym maestwie?... Czy obdarowae kogokolwiek z
braci, aby zosta przyjtym w szeregi rycerstwa zakonu?... Czy jeste zdrw na ciele i nie
ukrywasz adnej choroby mogcej przeszkodzi ci w subie wityni?...
Modzieniec gono i zdecydowanie odpowiedzia na wszystkie pytania. Kapan
skoni gow.
Bardzo dobrze rzek i odda ksig klerykowi, ktry podsun j przed oczy
postulanta mwic:
Oto regua uoona dla nas przy pomocy bogosawionego witego, Bernarda z
Clairvaux, ktry by nam podpor w dniach tworzenia zakonu i ktrego duch wci yje
pord nas. Spojrzyj na nasze prawa w niej spisane i przysignij, e zawsze bdziesz ich
przestrzega. Przysignij wic, e do koca dni swoich dochowasz nam wiernoci,
wypeniajc bez skargi rozkazy, jakie bd ci wydane, wszake tylko przez twych
przeoonych w zakonie, poczynajc od wielkiego mistrza, ktry wada nami mdrze ze swej
stolicy w Akce, nastpnie za wizytatora w krlestwie Francji, bdcego zwierzchnikiem
wszystkich naszych twierdz i ziem na Zachodzie; dalej marszaka i seneszala, i mistrzw
wszystkich krlestw, w ktrych mamy siedziby na Wschodzie i Zachodzie. Bdziesz take
posuszny swemu dowdcy w bitwie i mistrzowi komandorii, w ktrej bdziesz peni sub

w czasie pokoju bd wojny. Przysignij, e bdziesz miowa swoich braci, z ktrymi czy
ci teraz wi mocniejsza od krwi. Przysignij, e bdziesz y w czystoci i wyrzekniesz si
wszelkiego dobytku z wyjtkiem tego, jaki da ci w uytkowanie twj przeoony. Przysignij
take, i wspomoesz nasz walk w Ziemi witej bronic twierdz i ziem, jakie
zachowalimy w Krlestwie Jerozolimskim, w obronie tej kadc ycie, jeli taka bdzie wola
Boa. Na koniec za przysignij, e nigdy nie opucisz zakonu, chyba e za pozwoleniem
mistrzw, lubem tym bowiem wiesz si z nami i pozostaniesz zwizany w oczach Boga.
Modzieniec pooy do na ksidze i lubowa wszystkiego tego dopeni.
Kleryk wrci na podwyszenie i odoy ksig, po czym odszed na swoje miejsce.
Tymczasem kapan delikatnie, niemal z mioci unis ma, czarn, zdobion zoceniami
szkatuk. Wydoby z niej krysztaow fiolk, ktrej rnita powierzchnia zamigotaa w
wietle wiec.
Oto krew Chrystusowa rzek cicho ktrej trzy krople zebrane w tym naczyniu
przywiz prawie dwa wieki temu z kocioa witego Grobu Hugo z Payns. Dziki jego
wstawiennictwu wstpujesz dzi w lady ojca naszego zakonu. Spojrzyj na t wit krew i
bd przyjty.
Z piersi wiadkw wyrwao si westchnienie. Postulant patrzy z lkiem; nie
uprzedzono go o tej czci ceremonii.
Czy oddajesz si Bogu dusz i ciaem?
Tak.
Sko wic gow przed jego otarzem i pro o bogosawiestwo Jezusa Chrystusa,
Jego Najwitsz Matk oraz wszystkich witych.

Przycisnwszy policzek do ciany, Will Campbell patrzy, jak giermek ley na


kamiennej posadzce z rozoonymi ramionami, naladujc ksztat krzya zdobicego paszcze
zakonnych braci. Wysoki jak na swoje trzynacie lat Will zmieni pozycj, bo podkurczone
nogi zaczy mu ju martwie. Cierpliwe starania wielu pokole myszy usuny zapraw
spomidzy kamieni ciany dzielcej sal kapituln od spiarni, tworzc wsk szpark. W
spiarni panowa mrok, tylko wski promyk wiata wpada przez szpar w drzwiach
wiodcych do kuchni. W powietrzu unosia si wo mysich odchodw i stchego ziarna.
Dwa cikie wory, midzy ktre si wcisn, chroniy nieco Willa przed cigncym od
posadzki zimnem i osaniay na wypadek, gdyby kto znienacka wszed.
Napatrzye si ju?

Will oderwa oko od szpary i zerkn na tgiego modzika, ktry przycupn za nim
oparty o wr ziarna.
A co? Chcesz zerkn?
Nie mrukn chopak, prostujc nogi i krzywic si, gdy krew napyna do
zdrtwiaych tkanek. Chc ju i.
Will pokrci gow ze zdumieniem.
Naprawd nie chcesz zobaczy? Nawet... zmarszczy brwi, szukajc w myli
odpowiedniego przykadu nawet sam papie nie by wiadkiem lubw rycerza wityni.
To twoja jedyna szansa, by zobaczy najtajniejsz ceremoni zakonu.
No wanie Szymon przekrzywi gow. Skoro jest tajna, to znaczy, e nikomu
nie wolno jej oglda. Co najwyej rycerzom i kapelanom, ale nie tobie albo mnie. Potupa
zdrtwia stop. Poza tym nogi mi cierpy.
Will przewrci oczyma.
Dobrze, to id. Zobaczymy si pniej.
Najpewniej przez kraty lochu. Cho raz posuchaj starszego!
Starszego! fukn Will. Ledwie o rok!
O rok wiekiem, ale rozumem Szymon pukn si w gow co najmniej o
dwadziecia. Westchn i skrzyowa ramiona na piersi.
Nie, zostan. Znasz innego gupca, ktry zgodziby si strzec ci tyka?
Will na powrt przytkn twarz do szpary w murze. Kapelan zszed ze stopni, w obu
doniach dziery miecz. Nagi do pasa giermek stan przed nim z pochylon gow.
Tysice razy Will widzia w wyobrani, jak kapan wrcza mu miecz, a on wkada go
do pochwy przy pasie. Przede wszystkim jednak czu spoczywajc mu na ramieniu do
ojca, gdy wraz z rycerskim pasem przywdziewa biay paszcz symbolizujcy oczyszczenie ze
wszystkich przeszych grzechw.
Syszaem, e w niektrych komandoriach tajnoci lubw strzeg rozstawieni na
dachach ucznicy cign Szymon, ubijajc wybrzuszenie wora, ktre gnioto go w plecy.
Jeli nas tu zapi, marny nasz los.
Will nie odpowiedzia.
Pewnie nas zastrzel. Szymon opar si ponownie. Albo wygnaj z zakonu.
Jkn i ze zoci wyrn pici w wr. Albo zel do Merlanu.
Wzdrygn si. Kiedy przed rokiem przyby do Nowej wityni, jeden ze starszych
braci suebnych opowiedzia mu o Merlanie. Mieszczce si we Francji wizienie
templariuszy zyskao w cigu lat z saw, a jego opis wywar na Szymonie wstrzsajce

wraenie.
Merlan mrukn Will, nie odrywajc oka od szczeliny jest dla zdrajcw i
zabjcw.
I szpiegw.
Drzwi kuchni otwary si z haasem. Smugi wiata wpadajce przez szpary do
skadziku stay si jaskrawsze, gdy soce wypenio przyleg izb. Will rozpaszczy si na
ziemi, Szymon wpez midzy worki i przywar do niego. Odgos cikich krokw si zbliy,
posyszeli brzk i stumione przeklestwo. Kroki si zatrzymay. Ignorujc rozpaczliwe znaki
przyjaciela, Will wylizn si z kryjwki, na palcach podszed do drzwi i wyjrza przez
szpar.
Kuchnia miecia si w duym prostoktnym pomieszczeniu przedzielonym dwoma
rzdami aw, na ktrych przygotowywano jado. W jednym kocu, przy drzwiach, znajdowa
si przepacisty komin, pod ktrym trzaska i parska ogie. Na pkach wzdu cian toczyy
si garnki, soje i dzbany. Na pododze stay beczuki i kosze pene warzyw, z puapu za
zwisay krlicze tuszki, poicie solonej wieprzowiny i wianki wdzonych ryb. Przy jednej z
law sta tgi mczyzna w brzowej tunice. Will z trudem powstrzyma si, by nie jkn. By
to brat Piotr, kucharz. Postawi na awie koszyk z warzywami i wyj n. Will obejrza si.
Nad workami pojawia si rozkudana czupryna Szymona.
Kto tam? tchn ruchem warg.
Will wrci do kryjwki i przykucn obok niego.
Piotr szepn. Wyglda na to, e ma zamiar tu zosta.
Szymon zrobi nieszczliw min.
Musimy i Will skinieniem wskaza drzwi.
Teraz?
Nie moemy tu siedzie przez cay dzie. Musz wyczyci zbroj pana Owena.
A co z Piotrem?
Nie dajc Szymonowi szansy na sprzeciw, Will podszed do drzwi i otworzy je.
Boe drogi! Piotr podskoczy, omal nie kaleczc si noem. Na widok chopca
otrzsn si szybko i zowieszczo zmruy oczy. Odoy n, wytar rce w tunik. Cocie
tam robili? spyta podejrzliwie, gdy zza plecw Willa wyoni si Szymon, ktry
pospiesznie zamkn za sob drzwi.
Usyszelimy haas wyjani spokojnie Will wic poszlimy zobaczy...
Piotr odsun go na bok i zajrza do spiarni.

Znw podkradalicie jado? Powid wzrokiem po mrocznym pomieszczeniu, ale


wszystko zdawao si by na swoim miejscu. Co to byo ostatnim razem? Chleb?
Koacz sprostowa Will i wcale nie kradem, tylko...
A ty? Piotr zwrci si do Szymona. Czego szukasz w kuchni? Koni?
Szymon zasadzi kciuki za pas i wzruszy ramionami, niepewnie przestpujc z nogi
na nog.
Miota si zamaa rzek szybko Will. Przyszlimy poyczy.
Ach tak? Obaj, tak? Jeden pewnie by nie unis?
Will w milczeniu wytrzyma jego spojrzenie.
Piotr nasroy si. Suy w tym preceptorium od trzydziestu lat i nie mia zamiaru
dawa si wodzi za nos bezczelnym chystkom. Nie dysponowa jednak wadz, by wydusi
z nich przyznanie si do winy. Zajrza do skadziku, potem spojrza na Willa, wreszcie ustpi
z nieprzyjaznym pomrukiem.
Bierzcie miot i ju was nie ma. Wrci do stou i podnis n.
Ale jeli jeszcze raz zobacz tu ktrego, pjd na skarg do mistrza.
Will przemkn przez kuchni, chwytajc po drodze miot opart o cian przy
piecu. Na zewntrz zmruy oczy w jaskrawym socu i obrci si do Szymona, ktry
wyszed za nim.
Masz umiechn si, podajc koniuchowi miot.
Dzikuj unienie mrukn tamtem. Mam nadziej, e wreszcie nasycie
ciekawo. Gdyby nakry nas ktry z rycerzy... Szymon sykn. Kiedy nastpnym razem
bdziesz szuka wsplnika, to ja bd w Ziemi witej. Tam bd si czu bezpieczniej.
Potrzsn gow, ale rwnoczenie umiechn si szeroko, byskajc uszczerbionym
siekaczem, pamitk po zetkniciu z koskim kopytem. Zobaczymy si przed non?
Will skrzywi si na wspomnienie o popoudniowej mszy. Nie zacz jeszcze nawet
dzisiejszych obowizkw, a tu ju dobiegao poudnie. Zawsze brakowao mu czasu na to
wszystko, co mia do zrobienia, cho nigdy si nie ociga. Po odjciu godzin przeznaczonych
na posiki, codzienny trening z mieczem i prace, ktre musia wykona jako giermek, dzie
znacznie si skraca, a gdy doda do tego jeszcze siedem naboestw... ! Dzie Willa, tak jak
wszystkich braci i konfratrw, rozpoczyna si o wicie jutrzni w kaplicy, w ktrej
niezalenie od pory roku zawsze byo ciemno I zimno. Potem giermek musia oporzdzi
konia swego pana, a gdy to zrobi, otrzymywa dalsze rozkazy. Okoo szstej rano
odprawiano prym; po niej wraz z innymi szed do refektarza, gdzie niada suchajc
czytanego na gos Pisma. Pniej wraca jeszcze do kaplicy na tercj i sekst. Po poudniu,

midzy obiadem, zajciami i szkoleniem bojowym, wysuchiwa nony. O zmierzchu dzwonek


wzywa na nieszpory, potem bya wieczerza, a dzie koczy si komplet. Bycie rycerzem
zakonnym stanowio zapewne powd do dumy, ale Willa niezbyt cieszy fakt, e czciej
widzi kaplic ni wasne ko. Wanie mia poali si Szymonowi, ktry przywyk ju do
wysuchiwania jego skarg, gdy posysza, e kto go woa.
Poszc kury, dopad go zdyszany rudowosy malec.
Will, mam dla ciebie wiadomo. Pan Owen chce ci natychmiast widzie w
wietlicy.
Mwi, o co chodzi?
Nie, ale min mia kwan.
Mylisz, e si dowiedzia? szepn na boku Szymon.
Niemoliwe. Chyba e widzi przez ciany.
Will rozemia si i ruszy pdem przez majdan. Soce grzao go w plecy. Krytym
przejciem biegncym od wonnego warzywnika dotar na obszerny dziedziniec midzy
budynkami z szarego kamienia. Za nimi wznosia si kaplica, smuka rotunda wzorowana na
kociele Grobu witego w Jerozolimie. Will ruszy ku mieszczcym si naprzeciw niej
kwaterom rycerzy, wymijajc krccych si po dziedzicu giermkw prowadzcych konie i
braci suebnych zaaferowanych swoimi sprawami. Zwierzchnie preceptorium Anglii zwane
Now wityni byo najwiksze w caym krlestwie. Prcz wielkich dormitoriw i
kancelarii zesp klasztorny mieci te pole do wicze, zbrojowni, stajnie i wasn przysta
nad Tamiz. Zwykle rezydowao tu do stu rycerzy i kilkuset braci suebnych.
Will otworzy drzwi pitrowego budynku, ktrego kruganki otaczay wirydarz,
wlizn si do rodka i pobieg sklepionym, penym ech korytarzem. Na pitrze przystan
zziajany przed cikimi dbowymi drzwiami. Zastuka i prdko przetar rkawem tunik
poznaczon smugami kurzu ze spiarni. W tej samej chwili drzwi uchyliy si do wewntrz
ukazujc imponujc posta Owena ap Gwyna. Rycerz wadczym gestem nakaza mu wej.
W wietlicy, z ktrej korzystao wsplnie kilku znaczniejszych rycerzy Templum,
panowa chd i pmrok. Pod cian staa tu masywna szafa, w kcie za drewnianym
przepierzeniem kilka stoikw, a pod oknem, wychodzcym nad krugankiem na kwadratowy
plac poronity dobrze utrzyman traw, stay st i awa. Szklane gomki wprawione w
tryfolium wpuszczay zielonkawe wiato barwice sterty zapisanych zwojw i wieych
arkuszy pergaminu zacielajce st. Will drgn, gdy drzwi z hukiem zatrzasny si za nim,
lecz unis wysoko gow, patrzc w okno. Ciekawe, po co go wezwano. Mia nadziej, e
rozmowa nie potrwa zbyt dugo. Jeli zdy przed non napastowa siodo Owena, bdzie

mg spdzi godzink na polu treningowym przed popoudniowym szkoleniem. Nie mia


wiele czasu na wiczenia, a dzie turnieju szybko si zblia.
Owen stan przed nim. Na zmarszczonym czole rycerza i w jego stalowoszarych
oczach malowao si niezadowolenie. Will straci nadziej, e wykrci si sianem.
Czy ty w ogle pojmujesz, za jakiego szczliwca moesz si uwaa,
modziecze? Kiedy Owen by zy, akcent jego rodzinnego Powys stawa si wyraniejszy.
Szczliwca, panie?
Bdc tym, kim jeste. Wielu ludzi twojego stanu moe tylko marzy o tym, by
zdobywa szlify w rycerskim rzemiole.
Tak, panie.
Dlaczego wic lekcewaysz moje polecenia, obraajc mnie i szkodzc swojej tu
pozycji?
Will milcza.
Odjo ci mow?
Nie, panie. Ale nie mog odpowiedzie, skoro nie wiem, czym zawiniem.
Nie wiesz, czym zasuye na mj gniew? W tonie Owena pojawiy si grone
nutki. Ach, zatem szwankuje ci pami, nie organ mowy. Co jest twoim pierwszym
obowizkiem po jutrzni, giermku?
Oporzdzi twego konia, panie wyduka Will uwiadamiajc sobie, co si stao.
Dlaczego wic przechodzc koo stajen ujrzaem, e ko jest nie wyczesany, a b
pusty?
Zamierzajc po jutrzni zbada odkryt wczeniej dziur w murze w nadziei, e uda
mu si podpatrze obrzd lubowania, Will poprzedniego wieczora poprosi jednego z
giermkw, z ktrym dzieli kwater, by go rano zastpi. Tamten wida zapomnia.
Wybacz, panie powiedzia skruszonym gosem. Zaspaem.
Oczy Owena zwziy si. Obszed st dokoa i usiad na stojcej za nim awie. Opar
rce na blacie, splatajc palce.
Ile to ju razy syszaem t wymwk? I niezliczone inne? Zdajesz si niezdolny
do wypenienia najprostszego polecenia. Reguy Templum nie uoono po to, aby bya
amana, tote nie zamierzam duej tolerowa twojego karygodnego zachowania!
Will by zaskoczony; mia ju na sumieniu gorsze rzeczy ni zaniedbanie konia.
Zacz si czu nieswojo. Owen tymczasem cign:

Chcc zosta templariuszem, musisz by gotw ponosi wiele ofiar. I przestrzega


wielu praw. Szkolisz si na onierza. Rycerza Chrystusowego! Pewnego dnia zostaniesz
wezwany pod bro i jeli teraz nie potrafisz wykonywa rozkazw, nie wiem, jak masz
nadziej da sobie rad w szyku. Kady z braci musi co do joty wypenia polecenia
zwierzchnikw, jakkolwiek bahe by mu si wydaway, inaczej porzdek panujcy w zakonie
si rozprzgnie i zapanuje chaos. Czy wyobraasz sobie, e wizytator we Francji lub mistrz
Pairaud tu w Londynie mgby nie wykona zadania zleconego mu przez wielkiego mistrza
Berarda? Zapomniaby, dajmy na to, wyprawi dan liczb zbrojnych do ktrej z naszych
twierdz w Palestynie, bo po prostu zaspa tego dnia, gdy statek wychodzi w morze? Szare
oczy Owena zday si przewierca chopca na wylot. No powiedz: wyobraasz to sobie?
Kiedy Will nie odpowiedzia, rycerz z irytacj potrzsn gow.
Turniej jest od dzi za miesic. Zastanawiam si, czy nie powinienem ci wycofa.
Will zerkn na niego przeraony, lecz po chwili odetchn. Owen nie zabroni mu
wzi udziau w turnieju; pragn jego zwycistwa tak samo jak sam Will. To bya czcza
pogrka i obaj dobrze o tym wiedzieli.
Rycerz przyglda si w milczeniu wyprostowanemu hardo rosemu ylastemu
chopcu w poplamionej kurzem tunice. Kosmyki ciemnych krzywo przystrzyonych wosw
spaday mu na oczy ocieniajc twarz. W ostrych ktach policzkw i dugim jastrzbim nosie
mona si byo dopatrzy dorosej ju inteligencji. Owen nagle spostrzeg, jak bardzo chopak
robi si podobny do ojca. Wiedzia, e strzpi sobie jzyk na prno. ajania i groby nigdy
nie skutkoway. Pewnie dlatego, pomyla z gorycz, e nie potrafi dugo si na niego
gniewa ani siga do brutalniejszych kar, jakimi szafowali inni rycerze.
Zerkn za przepierzenie, potem znw na Willa. Po chwili wsta i wyjrza przez
okno, eby da sobie czas do namysu.
Gdy cisza si przeduaa, Will poczu si niepewnie. Rzadko widywa Owena tak
zamylonego, tak zowieszczo milczcego. Moe si myli, moe rycerz rzeczywicie zabroni
mu udziau w turnieju. Albo jeszcze gorzej, moe...
W mzgu chopca bysno sowo wydalenie".
Po chwili, ktra wydaa si wiecznoci, Owen stan przed nim.
Wiem, co si zdarzyo w Szkocji.
Oczy Willa rozszerzyy si, potem zwziy, spojrzenie ucieko w bok.
Jeli chcesz zadouczyni za tamto, nie tdy droga. Co pomylaby ojciec o twoim
zachowaniu? Kiedy wrci z Ziemi witej, chciabym mwi mu o tobie z dum, nie
rozczarowaniem.

Will poczu si tak, jakby kto zdzieli go w odek. Zabrako mu powietrza, poczu
mdoci.
Jak... Skd wiesz, panie?
Twj ojciec mi powiedzia przed wyjazdem.
Ojciec... ? powtrzy sabo Will. Zwiesi gow, po chwili potrzsn ni i
podnis wzrok. Czy mog otrzyma kar i odej, panie?
Owen mia wraenie, jakby na twarz Willa znw opada maska. Chwila saboci
trwaa bardzo krtko. Patrzy na yk pulsujc na skroni chopca, na jego zacinite szczki.
Te same oznaki niewzruszonego uporu widzia na twarzy Jakuba Campbella, kiedy odradza
mu przeniesienie si do komandorii w Akce. Nie zosta wezwany do udziau w krucjacie, a
poza Willem mia jeszcze on i crki w Szkocji. Campbell jednak nie zechcia go wysucha.
Owen zastanawia si, czy ma jakkolwiek szans dotrze do chopca. Uzna, e czas
porozmawia z nim otwarcie.
Nie, modziecze, nie moesz odej. Jeszcze nie skoczyem.
Nie chc o tym mwi, panie rzek gucho Will i nie bd.
Nie bdziemy zmuszeni o tym rozmawia rzek spokojnie Owen, sadowic si na
awie jeli zaczniesz si zachowywa jak rzetelny giermek, a wiem, e nie przekracza to
twoich moliwoci. Widzc, e przyku uwag Willa, cign: Masz bystry umys,
Wilhelmie, a twj zapa do walki i kunszt we wadaniu broni ju s godne pochway. Nie
chcesz si jednak stosowa do podstawowych nakazw reguy. Sdzisz moe, e pierwsi
bracia napisali j dla wasnej rozrywki? Musimy ze wszystkich si dy do ideau, jaki nam
przedstawili, aby speni przewidzian dla nas rol rycerzy Chrystusowych na ziemi. Sztuka
wadania mieczem to jeszcze nie wszystko. Sam Bernard z Clairvaux napomina, e darmo
atakowa zewntrznego wroga, jeli nie pokonamy najpierw tego, ktry mieszka w nas. Czy
to rozumiesz, Wilhelmie?
Tak, panie rzek cicho Will. Uczucie, jakie Owen woy w swoje sowa,
poruszyo co i w jego sercu.
Nie moesz wci naraa swojej duszy lekcewac regu, ilekro wyda ci si ona
nudna albo pozbawiona sensu. Musisz by posuszny we wszystkich sprawach, nie tylko tych,
ktre sprawiaj ci przyjemno. Naucz si dyscypliny, inaczej nie bdzie dla ciebie miejsca w
zakonie. Czy to jest jasne?
Tak, panie.
Owen odchyli si do tylu zadowolony, e chopak go wysucha i zrozumia.

To dobrze. Wzi jeden z lecych na stole pergaminw, rozwin go i wygadzi


doni. Ju niedugo bd mia dla ciebie zadanie. Bdziesz nis za mn tarcz podczas
rokowa midzy krlem Henrykiem a naszym mistrzem.
Krl... ma tu przyby, panie?
Za dwanacie dni. Owen podnis wzrok znad pergaminu. A e jego wizyta jest
tajna, nie wolno ci nikomu o tym mwi.
Masz na to moje sowo, panie.
Aby odby kar za dzisiejsze zaniedbanie, do tego czasu bdziesz pracowa w
stajni. Oczywicie na dodatek do normalnych dziennych zaj. Teraz moesz odej.
Will skoni si i ruszy w stron drzwi.
A, Wilhelmie...
Sucham, panie?
Moe dotd ci si wydawao, e rzucam tylko groby bez pokrycia. Jeli wszake
cho raz jeszcze wystawisz moj cierpliwo na prb, nie zawaham si wystpi o
wykluczenie ci z Templum. Strze si wic wybrykw. Bg wiadkiem, e asz si do
ciebie jak psy, ale gdy nastpnym razem wycigniesz do nich rk, mog ci bolenie ugry.
Tak, panie.
Kiedy Will odszed, Owen ze znueniem potar czoo.
Jeste dla tego chopaka stanowczo zbyt wyrozumiay, bracie. Zza przepierzenia
ukaza si wysoki rycerz o siwiejcych wosach barwy krzemienia, ze skrzan przepask na
lewym oku. Podszed do Owena, trzymajc w rku arkusz pergaminu. Niesienie tarczy
rycerza wityni to wielki zaszczyt, tym wikszy, i bdzie to wyjtkowe spotkanie. Ta kara
jest raczej nagrod.
Owen przebieg oczyma tekst rozpostartego przed sob pisma.
By moe odpowiedzialno doda mu powagi i pomoe mi go utemperowa,
bracie.
Albo wywyszenie skoni go do jeszcze gorszych wybrykw. Obawiam si, e
twoje przywizanie do tego chopca uczynio ci lepym. Nie jeste jego ojcem, Owenie.
Owen zmarszczy brwi i podnis wzrok. Ju mia zaprotestowa, lecz jednooki
rycerz mwi dalej:
Chopcy w jego wieku i jego stanu s jak psy. atwiej do nich przemwi batem
ni sowem.
Z tym si nie zgadzam.
Rycerz lekko wzruszy ramionami i pooy trzymany arkusz na stole.

Ty o tym decydujesz, rzecz jasna. Ja tylko przedstawiem swoje zdanie.


Zostao wysuchane odpar agodnie, lecz stanowczo Owen. Zebra w gar
pergaminy Przeczytae je wszystkie?
Tak. Jakub z Lyonu podszed do okna i spojrza z gry na klasztor. Licie na
drzewach zaczynay ju widn, brzowiay i zwijay si na brzegach. Co na to powiada
mistrz Pairaud? Jest pewny, e Henryk przystanie na nasze dania?
Raczej tak. Poniewa od kilku miesicy zajmuj si t spraw, mistrz zda na mnie
obmylenie taktyki rokowa. Omwiem z nim moje pogldy i zgodzilimy si, e trzeba nie
tylko zrobi wykaz kwot poyczonych koronie w cigu minionego roku, ale uzupeni go o
dokadne wskazania, na co te sumy zostay spoytkowane. Bdzie mi potrzebna twoja pomoc
w ustaleniu szczegw.
Masz j.
Owen skin z wdzicznoci gow.
To wzmocni nasze argumenty.
Jakkolwiek oka si silne, krl nie bdzie zadowolony zauway Jakub.
Nie, nie bdzie. Ale cho winnimy postpowa w tej materii bardzo delikatnie, to
jednak Henryk nie ma wyjcia. Musi si zgodzi. Jeli odmwi, moemy zwrci si o nakaz
do papiea.
Ostrono jest konieczna, bracie. Templum nie podlega krlewskiej jurysdykcji,
ale jeli Henryk zechce, moe nam uprzykrzy ycie. Zrobi to ju, kiedy usiowa
skonfiskowa nam niektre majtki. Ponadto doda rycerz pospnie w tej chwili mamy
do zmartwie nawet bez koniecznoci przeciwdziaania zemcie zawistnych monarchw.
Podsun sobie stoek i siad naprzeciw Owena. Rozmawiae dzi rano z mistrzem.
Otrzyma jakie dalsze raporty zza morza?
Bdziemy o tym mwi na najbliszej kapitule. Nie, nie byo adnych nowych
wieci po tej o ataku Mongow na Aleppo, Damaszek i Bagdad i rozpocztym
przeciwuderzeniu Kutuza. Jak dla mnie jest to wystarczajco wany powd, eby jak
najprdzej wystpi do krla o zwrot dugw. Jeli z woli Boga bdziemy musieli stawi
czoo nowemu zagroeniu, przydadz nam si wszystkie rodki, jakie zdoamy zgromadzi.
Owen czubkami palcw wyrwna stosik pergaminw i potrzsn gow. Jeeli Egipt
stanie przeciw Mongoom i zwyciy, upojona triumfem armia mamelukw ruszy na nasze
ziemie. Nie wyobraam sobie wikszego niebezpieczestwa.

3
Ajn Dalud (rda Goliata)
Trzeci dzie wrzenia roku Paskiego 1260

W obozie panowa niesychany gwar; radosne okrzyki i przygotowania do uczty


mieszay si z pieniami zwycistwa i rozkazami wykrzykiwanymi przez oficerw, ktrzy nie
dopuszczali do rozlunienia dyscypliny, cho na pierwszy rzut oka dostrzegao si wycznie
chaos.
Przed namiotem sutana Bajbars cign wodze, zeskoczy z sioda i przywiza
wierzchowca do rozchybotanego supka. Obrzuci wzrokiem ziejcy poniej wwz. Soce
schowao si ju za grami i w dolinie zaleg cie. Sycha byo guche uderzenia siekier,
ktrymi onierze rbali sprzt oblniczy Mongow. Drewno potrzebne byo, eby spali
zwoki wrogw. Spojrzenie Bajbarsa przesuno si wzdu szeregu rannych mamelukw,
wolno pncego si z pola bitwy na wyej pooony teren. Mogcy chodzi wspierali si na
ramionach towarzyszy, ciej rannych zwoono wozami, ktre podskakiway na kamienistym
gruncie. O wicie medycy bd wykoczeni, ale jeszcze bardziej ta noc zmczy grabarzy.
Bajbars ruszy do namiotu. Wejcia strzegli dwaj odziani w biae paszcze onierze z
oddziau Mu'izzija, osobistej gwardii sutana. Na jego widok rozstpili si, skadajc mu
pokon.
Powietrze w namiocie byo gste od zapachu drzewa sandaowego; migoczce w
olejnych lampkach pomyki daway agodne tawe wiato. Chwil trwao, nim wzrok
przyzwyczai si do pmroku, ale gdy to ju si stao, Bajbars skierowa go natychmiast ku
tronowi stojcemu na drewnianym podecie pod baldachimem z biaego jedwabiu. w
wspaniay mebel okryty haftowan materi mia porcze w ksztacie dwch lww wykutych
po mistrzowsku ze szczerego zota. Zwierzta zdaway si szczerzy paszcze na kadego, kto
stan u stp tronu. Siedzisko byo puste. Bajbars rozejrza si; dostrzeg nisk otoman
czciowo ukryt za aurowym parawanem. Tam pord kap i poduszek spoczywa sutan

Kutuz, pan mamelukw i wadca Egiptu. Tgie ciao mia cile owinite adamaszkowym
paszczem barwy jadeitu, a duga czarna broda lnia od wonnych olejkw. Jak zwykle nie by
sam. Bajbars szybko przebieg wzrokiem po towarzyszcych sutanowi ludziach. Robi to z
nawyku; ilekro znalaz si w zamknitej przestrzeni, natychmiast ocenia liczb znajdujcych
si w niej mczyzn i stan ich uzbrojenia. W otoczeniu sutana odpowied na te dwa pytania
nie zmieniaa si nigdy: byli tu wszyscy, ktrzy si liczyli, i wszyscy oprcz suby nosili
bro. Bajbars od dawna by zdania, e oznak wadzy Kutuza nie jest otaczajcy mu czoo
zoty diadem, lecz skupiona zawsze wok niego wita. Sudzy z misami penymi owocw i
pucharami kordiau z hibiskusa kryli zrcznie pord krlewskich doradcw i dowdcw
licznych mameluckich pukw, ktrzy gawdzili w maych grupkach. Pod cianami
gwardzici wtapiali si w cie.
Zimny powiew wpad do namiotu wraz z posacem, ktry spiesznie podszed do
jednego z namiestnikw. Przecig zbi kadzidlany dym w nietrwae chmurki. Kutuz podnis
gow. Spojrzenie jego ciemnych oczu spoczo na Bajbarsie.
Emirze skin rk podejd.
Bajbars zbliy si do otomany i zgi w ukonie.
Godzien jeste pochway. Dziki twemu planowi po raz pierwszy zwyciylimy
Mongow. Kutuz opar si o poduszki i wzi puchar podsunity mu na tacy przez sug.
Co twoim zdaniem winnimy uczyni teraz? Obrzuci spojrzeniem grup mczyzn
skupionych pod cian namiotu. Niektrzy z mych doradcw uwaaj, e naleaoby si
wycofa.
Ruszy za nimi i dogoni pozostae siy, panie odpar patrzc na Bajbars.
Niedobitki uciekaj na wschd, ku granicy; wieci gosz, e ju rozptaa si walka o tron po
Kitbodze. Dobrze byoby na nich uderzy, dopki nie zewr szykw.
To moe by trudne zauway jeden z namiestnikw. Do wschodniej granicy
jest szmat drogi, a...
Nie przerwa mu Kutuz. Bajbars ma suszno. Musimy uderzy, pki jeszcze
moemy, aby nasze zwycistwo byo ostateczne. Skin na skryb siedzcego przy stoliku w
rogu namiotu. Wystosowaem list do Frankw z Akki informujc ich o zwycistwie i
proszc o dalsze poparcie naszej kampanii. Ka ktremu z przybocznych zawie go do
miasta i przekaza wielkiemu mistrzowi Krzyakw.
Bajbars z ociganiem przyj zwj. Mieli prosi nieprzyjaciela, by zezwoli im na
przejcie przez ich wasne ziemie, ktre wprzd im zagrabi! Sam myl o czym takim
uwaa za haniebn, a krtki postj w Akce podczas przemarszu przez Palestyn jeszcze

wzmg jego nienawi. Podczas gdy armia obozowaa pod murami Akki, rycerze Zakonu
Najwitszej Marii Panny Domu Niemieckiego zaprosili Kutuza do swojej warowni, aby
podj go uczt. Wtedy to sutan zaproponowa im sojusz przeciwko Mongoom.
Ukady pomidzy chrzecijanami a muzumanami nie byy czym szokujcym.
Wiele takich sojuszy zawizao si od czasu, gdy pierwsi Frankowie wezwani przez papiea
ruszyli wydrze innowiercom ojczyzn swojego Boga. Popychaa ich nadzieja na
odpuszczenie grzechw w yciu przyszym oraz ziemie i bogactwa na tym padole. W
zamorskiej krainie ich zapal stopniowo traci ostrze i z czasem nauczyli si paktowa z
wrogiem, a mimo konfliktu nawizay si relacje handlowe, a nawet przyjanie. Owego dnia
w Akce jednak, cho dowdcy Zachodu zezwolili mamelukom na przejcie przez ich ziemie,
bez ogrdek odrzucili propozycj sojuszu wojskowego.
Bajbars, ktry na tej uczcie siedzia u boku sutana, patrzy ponuro, jak muzumascy
sudzy wnosz potrawy na st. W Akce to al-Firinda Frankowie dzieryli wadz.
Termin w uywany by w odniesieniu do caego zachodniego rycerstwa niezalenie od kraju,
z ktrego przybyli. Ale te wszyscy mieli dwie wsplne cechy: wyznawali wiar
chrzecijask i zjawili si na Wschodzie nie zaproszeni. W miastach podlegych frankijskiej
wadzy miejscowi chrzecijanie, muzumanie i ydzi mogli pracowa, wyznawa swe religie i
tworzy wasne gminy. To wszake co Frankowie uwaali za tolerancj, dla Bajbarsa byo
obraz. Zachodni chrzecijanie, ktrzy wdarli si tu si, wynosili si ponad jego
wspwyznawcw i pali owocami ich pracy. Rycerze z Akki pysznili si nabytymi
manierami, odziewali w jedwabie i skrapiali wosy wonnociami, lecz Bajbars wci widzia
na nich brud Zachodu, ktrego mydo Palestyny nie byo w stanie zmy do czysta.
Spojrza Kutuzowi w oczy.
Wolabym zawie Frankom wojn ni wiadomo, panie.
Kutuz zabbni placami w porcz otomany.
Na razie musimy skupi siy w walce z jednym wrogiem, emirze. Mongoowie
zapac mi za obraz.
Oraz wtrci Bajbars za osiemdziesit tysicy naszych braci w wierze, ktrych
wyrnli w Bagdadzie.
To prawda przyzna po chwili Kutuz. Wychyli puchar i odda go sudze.
Frankowie przynajmniej okazuj mi szacunek.
Okazuj ci go, panie, bo si boj, e Mongoowie zajm ich ziemie. Zamiast sami
wznie or, pozwalaj, bymy walczyli za nich. Bajbars bez zmruenia powiek wytrzyma
cikie spojrzenie Kutuza. W namiocie zapada pena napicia cisza mcona tylko krokami

sug oraz dobiegajcym z zewntrz gwarem obozowiska.


Kutuz pierwszy odwrci wzrok.
Otrzymae rozkazy, emirze.
Bajbars zmilcza. W toku kampanii bdzie mia do czasu, by nagi Kutuza do
swojej woli.
Pozostaa jeszcze sprawa nagrody, panie.
Kutuz rozsiad si wygodniej, skin gow i napita atmosfera nagle zelaa.
Zwyciski onierz zawsze zasuguje na udzia w upach. Skinieniem rki wezwa
jednego z doradcw. Ka napeni skrzyni zotem dla emira.
Nie zaley mi na zlocie, panie.
Kutuz zmarszczy brwi.
Nie? A czego chcesz?
Rzdzi w twoim imieniu miastem Aleppo, panie.
Z tyu ktry z mczyzn drgn nerwowo. Kutuz milcza przez chwil, potem
wybuchn miechem.
dasz ode mnie miasta, ktre jest w rkach wroga?
Nie na dugo, panie. Zgnietlimy trzeci cz ich armii, niebawem za odbijemy
zdobyte przez nich twierdze, aby dokoczy dziea.
Umiech spez z warg Kutuza.
Co to za gra?
To nie gra, panie.
Czemu dasz takiej akurat nagrody? Po co ci Aleppo, skoro twoim najgortszym
pragnieniem jest poprowadzi moje wojska przeciw chrzecijanom?
Namiestnictwo Aleppo mi w tym nie przeszkodzi.
Kutuz zoy rce na piersi.
Emirze... agodnemu tonowi przeczy twardy wyraz oczu. Nie rozumiem,
dlaczego chcesz wrci w miejsce tak pene wspomnie.
Bajbars zesztywnia. Mia wiadomo, e Kutuz lubi wiedzie o swych dowdcach
wszystko, bez maa od chwili ich narodzin. Nie przypuszcza jednak, e ktokolwiek, w tym
Kutuz, wie o jego pobycie w Aleppo. Spostrzegszy, i trafi w czuty punkt, Kutuz
umiechn si kcikiem ust.
Niemal dwadziecia lat ju su tobie i twym poprzednikom, panie. Gboki gos
Bajbarsa wypeni namiot, sudzy i doradcy znieruchomieli, nasuchujc. W tym czasie
napeniem strachem serca nieprzyjaci islamu, przysparzajc Egiptowi chway. Pod Herbij

staem w pierwszym szeregu i zgadziem pi tysicy chrzecijan. W Mansurze pomogem


schwyta krla Frankw Ludwika i zabiem trzystu jego najlepszych rycerzy.
Jestem wdziczny za wszystko, co dla mnie zrobie, lecz niestety nie mog ci da
skarbu, jakim jest Aleppo, nawet gdybym ju nim rozporzdza.
Wdziczny, panie? Ton Bajbarsa by lekki, ale donie mia zacinite w pici.
Gdyby nie ja, nie miaby tronu, na ktrym zasiadasz.
Kutuz zerwa si z otomany, strcajc poduszki.
Zapominasz si, emirze! Na Allaha, powinienem ci kaza wychosta! Podszed
do tronu i zasiad na nim, zaciskajc donie na rzebionych gowach lww.
Bagam o wybaczenie, panie, lecz uwaam, e zasuyem na t nagrod.
Wyjd! parskn Kutuz. Wyjd i nie wracaj, dopki nie przemylisz gboko,
kim jest sutan, a kim dowdca puku, i kto z nich stoi wyej. Nie dostaniesz Aleppo,
Bajbarsie, syszysz? Nigdy!
Ktem oka Bajbars zauway, e kilku gwardzistw wysuno si nieco naprzd. Ich
donie powdroway ku rkojeciom szabel. Zmusi si do ukonu i wymaszerowa z pawilonu
ciskajc w rku zwj.
Kiedy szed przez obozowisko, ludzie rozstpowali si przed nim, widzc gniew
spowijajcy go niczym burzowa chmura. Soce ju zaszo; w wwozie pony na stosach
ciaa zabitych Mongow. Pomienie wspinay si ku fioletowemu niebu. W chodnym
powietrzu pustyni niosy si okrzyki i miechy, a nieco bliej wrzaski gwaconej kobiety.
Dotarszy do swego namiotu, Bajbars gwatownie odrzuci pacht i zatrzyma si w wejciu.
Na rodku namiotu sta chudy brzydki mczyzna o uczciwej twarzy i nieco skrzywionym
nosie.
Emirze skoni si lekko. Nie widziaem ci w bitwie, ale syszaem ju dziesi
pieni sawicych twoje mstwo.
Bajbars odda bro sudze, ktry czeka w pokonie. Mczyzna poszed bliej i
ucisn go.
Idc przez obz wszdzie syszaem ludzi wychwalajcych twe imi. Jeste
bohaterem. Wskaza gestem otoman, przed ktr na skrzyni stay przygotowane pmiski z
figami i przyprawionym misiwem. Zdejmij zbroj i napij si ze mn dla uczczenia
zwycistwa.
Czas witowania ju min, Omarze.
Co mwisz?

Bajbars zerkn na pachokw. Ten, ktry wzi od niego szable, przysiad na pitach
i pocz je czyci. Dwaj inni dokadali wgiel drzewny do piecyka, a czwarty nalewa wody
do srebrnej misy.
Zostawcie nas!
Sudzy podnieli gowy ze zdumieniem, lecz widzc min swojego pana, pospiesznie
opucili namiot. Bajbars zrzuci na piasek zakrwawiony paszcz. Usiad ciko, chwytajc
kubek z kumysem. Pi chciwie, sfermentowane kobyle mleko koio mu spieczone gardo.
Omar usiad obok niego.
Sadik... rzek z naciskiem, po wyjciu sug zwracajc si do emira poufaym
terminem przyjacielu". Znam ci od osiemnastu lat i w cigu tego czasu ani razu nie
widziaem, aby rozgniewao ci zwycistwo. Co jest tego przyczyn?
Kutuz.
Omar czeka w milczeniu. Przez chwil panowaa cisza, potem Bajbars zacz
wyrzuca z siebie wzburzone sowa. Sutan way si odrzuci jego prob! Kiedy skoczy
mwi, Omar wyprostowa si i potrzsn gow.
Kutuz si ciebie boi. Twoja sawa ci wyprzedza, a on a za dobrze wie, e majc
za sob armi, mona obala wadcw. Ostatecznie sam take obj tron si. Rzdzi dopiero
od roku i nie zdoa jeszcze umocni swej wadzy nad wszystkimi pukami. Sdzi pewnie, e
wraz z Aleppo da ci zbyt wielk si, ktrej moesz uy przeciwko niemu. Omar rozpostar
rce. Nie wiem jednak, co mgby w tych okolicznociach zrobi. Sowo sutana jest
prawem.
On musi umrze powiedzia cicho Bajbars.
Tak cicho, e Omar nie by pewien, czy si nie przesysza.
Sadik... ?
Bajbars zerkn na niego.
Zabij go i osadz na tronie lepszego wadc. Takiego, ktry nagradza swych
dowdcw. Ktry pozwala im odnosi zasuone zwycistwa.
Wzrok Omara powdrowa ku wejciu do namiotu. Pachta bya podniesiona, na
zewntrz wida byo migotliwe wiata pochodni i cienie ludzi znoszcych upy do obozu.
Nie wolno ci nawet myle o czym takim szepn. Odpocznij. Jutro jest nowy
dzie, a moe dobre sny ukoj twj gniew.
Jeste jednym z moich zastpcw, Omarze, i czowiekiem bliskim mi jak brat, ale
jeli wierzysz w to, co powiedziae, to zaiste w ogle mnie nie znasz. Bye przy mnie, gdy
zabiem potomka Ajjuba. To moja rka wzniosa ostrze, ktre zakoczyo ywot sutana.

Mog to zrobi znowu.


Tak rzek cicho Omar. Byem tam. Spojrza w oczy Bajbarsa i nie zobaczy w
nich ani krzty niezdecydowania. Kiedy widzia ju w nich podobny wyraz.
Owego dnia dziesi lat temu puk odpoczywa po zwycistwie nad Frankami pod
Mansur. W tamtym czasie Bahridzi byli gwardzistami Sutana Ajjuba, ktrego przodkowie
stworzyli niewolnicz armi mamelukw i wynieli j ponad inne. Tu przed bitw
mansursk Ajjub zmar i na tron wstpi jego spadkobierca Turanszach. Ten rozwcieczy
mamelukw obsadzajc wysokie stanowiska wasnymi ludmi, tote Ajbek, wdz Bahridw,
rozkaza Bajbarsowi, by rozwiza problem za pomoc zimnej stali. Bajbars zabra Omara i
kilku innych ludzi i noc, ukrywszy bro pod paszczami, wtargnli do sali, w ktrej
Turanszach wydawa uczt. Sutan uciek do wiey nad brzegiem Nilu, lecz Bajbars tropi go
jak pies goczy. Nakaza podpali wie. Gdy pomienie poary drewno, sutan skoczy do
rzeki i z niej jak podtopiony szczur baga o ycie. Bajbars wszed do wody i jednym ciciem
zakoczy jego krzyki, a zarazem pooy te kres dynastii Ajjubidw, utwierdzajc
mamelukw u wadzy i czynic niewolnikw panami. Omar nigdy nie zapomnia chwili, gdy
Bajbars wbi ostrze w brzuch Turanszacha. Twarz mia zmienion nie do poznania,
wykrzywion gorczk mordu.
Potrzsn gow.
Tym razem ci si nie uda. Kutuz ani na chwil nie oddala stray. Zginiesz.
Z cienia dobieg ich zgrzytliwy miech:
Och, uda si, uda!
Odwrcili si jak na komend; Bajbars odruchowo sign po schowany w cholewie
buta sztylet.
Chwil pniej z mroku wyoni si starzec o skotunionych czarnych wosach i
skrze ciemnej i pomarszczonej jak suszony owoc. Mia na sobie wytart pcienn koszul,
bose stopy o tych paznokciach pokryway skaleczenia i strupy. Omar odpry si nieco
rozpoznajc Kadira, zaklinacza. Na acuchu przy pasie Kadir przywieszony mia sztylet ze
zocon rkojeci ozdobion wielkim lnicym rubinem. Sztylet by jedyn oznak, i ten
ndznik by niegdy wojownikiem osawionego bractwa asasynw, zabjcw wybranych
spomidzy najlepszych, ktre zawizao si w Syrii niedugo przed pierwsz wypraw
krzyow. Bdc szyitami, muzumask mniejszoci, ktra oddzielia si od sunnitw
wskutek sporu o nastpstwo po Mahomecie, asasyni postawili sobie za cel zniszczenie
przeciwnikw swej wiary. Czynili to skutecznie i bez pardonu. Wyprawiali si ze swych
tajnych warowni w grach Syrii i znienacka spadali na swe ofiary niczym miertelnie

jadowite pajki. Ich ulubion broni by sztylet i trucizna. Z biegiem lat nauczyli si ich lka
Arabowie, krzyowcy, Turcy i Mongoowie zaiste nie bez powodu. Pniej jednak nauczyli
si take kupowa ich usugi. Pacili za nie drogo, albowiem nie byo lepszych mistrzw w
sztuce skrytobjstwa.
Omar nie wiedzia, dlaczego Kadir opuci ich szeregi. Obio mu si o uszy, e zosta
wykluczony, lecz poza paroma mtnymi pogoskami powody wygnania nie byy dla jasne.
Wiedzia tylko, e tu po tym, jak Bajbars otrzyma dowdztwo puku Bahri, starzec przyby
do Kairu w tej samej ndznej szacie, ktr nosi dotd, i zaofiarowa mu swe usugi.
Kadir podszed do kosza wypenionego arem. Dopiero teraz Omar zauway, e na
rce zaklinacza owinita jest mija.
Mw rozkaza Bajbars.
Kadir przykucn wpatrujc si w wa, ktry jak zaklty wi mu si wok
przedramienia, potem zerwa si na nogi. Spojrza na Bajbarsa.
Zabij Kutuza rzek zimno. Wojsko ci poprze.
Jeste pewien?
Kadir zachichota i usiad na piasku krzyujc nogi. Ujwszy eb mii w dwa palce
zdj j z nadgarstka i szepn co do niej, nim wypuci j na ziemi. Ruszya w stron
otomany znaczc w piasku cienki falisty lad. Omar ledwie opanowa ch, by cofn nog,
kiedy gad mody, lecz nie mniej przez to jadowity przelizn mu si po bucie.
mija podpeza do Bajbarsa i Kadir klasn w rce.
Widzisz? Wskazuje ci odpowied!
Jego gusa obraaj Allaha, sadik rzek cicho Omar. Powiniene mu ich
zakaza.
Biaawe oczy zaklinacza spoczy na Omarze, ktry odwrci gow, nie mogc
znie ich spojrzenia.
Bajbars obserwowa wa, ktry sun midzy jego stopami chcc schroni si w
ciemnej kryjwce.
To Allah wyposay go w ten dar, Omarze, i jak dotd nigdy go nie zwid.
Nim mija zdya znikn pod sof, Bajbars podnis nog i z caej siy nadepn jej
na gow. Kopniciem odrzuci zewok pod cian namiotu i spojrza na Kadira. Zaklinacz by
zajty zdrapywaniem strupa z ydki.
Armia moe nas poprze, ale gwardia sutaska? Stanie murem przy Kutuzie.
Kadir wzruszy ramionami i dwign si z ziemi.

Moliwe. Ale ich lojalno da si kupi za zoto, a to twoi ludzie strzeg


dzisiejszych upw. Podnis martwego wa. Przez chwil patrzy smutnie na zgruchotane
ciao, po czym wetkn je za pazuch i zerkn na Bajbarsa z uczuciem zblionym do
ojcowskiej dumy. Widz przed tob wielk przyszo, panie. Ludy bd upada, krlowie
gin, ty za bdziesz growa nad nimi na mocie z czaszek ponad rzek krwi. Zniywszy
gos do szeptu, pad na kolana przed Bajbarsem. Jeli twoja do wzniesie n, ktry zabije
Kutuza, bdziesz sutanem!
Bajbars zamia si chrapliwie.
Sutanem? Wtedy Aleppo bdzie najmniejszym z moich skarbw!
miech urwa si nagle. Myl Bajbarsa rzucia si na t now perspektyw i
zacisna na niej jak szpon.
Kiedy zabi Turanszacha, zwyczajowe prawo do objcia tronu przysugiwao temu,
kto zleci zabjstwo wczesnemu dowdcy Bahridw, Ajbekowi. Ajbek jednak nie
wynagrodzi Bajbarsa stosownie do jego roli, tote Bajbars, nie chcc suy czowiekowi,
ktrego sam wynis na tron, opuci Kair. Wrci po roku. W tym czasie Kutuz zdy
zrzuci z tronu ju nastpc Ajbeka. Bajbars mia nadziej, e nowy sutan okae si
nareszcie czowiekiem honoru. Gorzko si zawid.
Podnis si z otomany i stan w wejciu do namiotu. Niebo przybrao rdzawy
odcie od pogrzebowych stosw, a ksiyc, ktry wstawa nad pustyni, by czerwony jak
krew. Falista linia wzgrz nika w oddali, dosigajc rwniny, ich czarne sylwetki wpaday w
mrok. Na poudniu rda Goliata lniy w wietle ksiyca niczym wypolerowane elazo.
Wiele lat temu Frankowie przybyli na t rwnin, urgajc sutanowi Egiptu swoimi
mieczami i krzyami. Zostali otoczeni, ich linie zaopatrzenia przerwano, ale przeyli owic
ryby w jeziorach i czerpic z nich wod. Saladyn nie zdoa sforsowa obrony i musia si
wycofa.
Ju od dwustu lat Frankowie ywi si nasz wod i jadem, pomyla, zabijaj
naszych ludzi i bezczeszcz witynie. Gdzie dawniej czczono Allaha, dzi winie tarzaj si
w gnoju.
Ale gdy tak sta patrzc na niedalekie jeziora, rozgoryczenie ustpio miejsca
przeczuciu. Sowa Kadira zasyczay mu w gowie jak jzyki ognia. Jego przeznaczeniem byo
doprowadzi do zniszczenia Frankw. Czu to w gbi swej duszy.
Gdybym ja by sutanem szepn zmiadybym tych barbarzycw z pnocy
tak, e nawet spy nie miayby si czym poywi na ich kociach.
Omar stan obok niego.

Wiem, e tsknisz, by rozla ich krew, lecz nie traktuj Frankw jak bezmylnych
dzikusw. To zaprawieni w bojach onierze i chytrzy stratedzy. Nieatwo bdzie ich
zwyciy.
Mylisz si Bajbars podnis gos. To s barbarzycy. W swych krajach yj jak
winie. Mieszkaj w ndznych norach i obyczajami take przywodz na myl zwierzta.
Obrcili wzrok na Wschd, gdzie ujrzeli pikno naszych miast, urod ludzi i mdro
uczonych. Zapragnli tego wszystkiego dla siebie, tote przyszli z krucjat. Nie dla swego
Boga, lecz dla upu. Bajbars zamkn oczy. Kady dzie, ktry spdzili w tym kraju, woa
o pomst!
Sutan wyda rozkazy mrukn Omar. Mamy walczy z Mongoami.
Zgniecenie ich nie zajmie nam duo czasu. A kiedy to zrobimy, zajmiemy si
Kutuzem. Bajbars chwyci Omara za rami. Czy staniesz przy mnie?
Nie musisz o to pyta.
We cae zoto Bajbars wskaza szkatu i dopilnuj, eby dowdcy otrzymali
zapat. Bd dla nich hojny, bo jeli mam stan do walki z Kutuzem, musimy najpierw
przecign na nasz stron tylu ludzi, ilu tylko si da.
A potem?
Potem? Spojrza na Kadira przykucnitego obok kosza z arem. W oczach
zaklinacza jarzy si czerwony blask. Potem przygotujemy si do wojny.

4
Nowa witynia, Londyn
Czternasty dzie wrzenia roku Paskiego 1260

Drewniane miecze zderzyy si z ostrym trzaskiem; Will poczu mrowienie


przebiegajce rami a do barku i poprawi chwyt. Jego przeciwnik, zotowosy Garen z
Lyonu, polizn si, stopa ujechaa mu w rozmidlonym bocie. Przez trzy ubiege dni lao
niemal bez przerwy; ziemia nasika, pole, na ktrym wiczyli, usiane byo tawymi
kauami. Z prawej strony cigno si ono a do brzegu Tamizy ukrytej za gstymi
zarolami. Po lewej i z tyu stay budynki preceptorium, przesonite unoszc si w
powietrzu mg. Soce nie miao jeszcze do siy, by rozproszy chd, ale twarze chopcw
zlane byy potem. Tunika Willa przylepia mu si do plecw, ktre swdziay nieznonie. Zbi
kij Garena i sam wyprowadzi cios na gow, pozorujc najpierw uderzenie w lewy bark.
Garen sparowa atak i cofn si, przybierajc pozycj mieczow. Nie spuszcza z
Willa ciemnoniebieskich oczu.
Pono wy, Szkoci, jestecie najbardziej zawzitymi wojownikami Brytanii?
Dopiero si rozgrzewam odpar uprzejmie Will, okrajc go. Poza tym jeszcze
nie zdecydowaem, kogo wyobra sobie dzi na twoim miejscu.
Garen wyszczerzy zby.
Ja ju wiem. Jeste Saracenem.
Znowu? Will wywrci oczyma i podnis wyej miecz. Dobrze. W takim razie
ty bdziesz joannit.
Garen skrzywi si i splun. Midzy templariuszami a szpitalnikami od witego
Jana trwaa zawzita rywalizacja. Oba rycerskie zakony skaday si z prawych chrzecijan
walczcych w imi Boga i Kocioa, ale to nie przeszkadzao im wojowa ze sob o ziemie,
wpywy z handlu i inne interesy.

Will rzuci si do przodu. Za wolno. Ledwie zdy uskoczy i unie miecz na tyle,
by zasoni si przed potnym ciosem w gow.
Sta!
Syszc komend, chopcy odsunli si od siebie, dyszc ciko. Podszed do nich
wysoki rycerz w uboconej u dou szacie.
Miae rozbroi przeciwnika, Garenie. Nie stara si go zabi.
Przepraszam. Garen pochyli gow. le wymierzyem cios.
Owszem, le. Srogiego spojrzenia rycerza nie agodzi fakt, e mia tylko jedno
oko. Drugie przysonite byo wytart skrzan opask. Dalej! warkn, cofajc si na
skraj pola, gdzie stao rzdem szesnastu chopcw w wieku Willa i Garena.
Nie wszyscy modzi serwienci Templum uczyli si sztuki wojennej; wielu miao
obj funkcje suebne w kuchniach, kuniach, stajniach, licznych komandoriach i wociach
zakonu. Ci nigdy nie stan oko w oko z wrogiem. Lecz po kandydatach do stanu rycerskiego
spodziewano si, e przed ukoczeniem osiemnastego roku ycia bd wytrawnymi
wojownikami. Nauczanie dyscyplin wchodzcych w skad trivium retoryki, gramatyki i
logiki, ktre mnisi innych zakonw zgbiali w pierwszym rzdzie przez templariuszy
uwaane byo za mniej istotne, cho bracia musieli zna na pami wszystkie punkty reguy.
Tak wic pitnastoletni giermkowie potrafili galopowa konno dzierc wczni i tarcz, ale
jeli nie liczy wyjtkw, do ktrych chlubnie zaliczali si Will i Garen na og nie umieli
si podpisa.
Will ruszy naprzd, trzymajc sztywn zastaw. Drewniany miecz by
poszczerbiony od czstego uywania, z krawdzi sypay si drzazgi. Garen zaatakowa,
wydajc gony okrzyk. Will zszed z linii pierwszego ciosu, lecz Garen naciera dalej, seri
krtkich ci zmuszajc go do cofnicia si. Will znw przyj postaw i zwarli si ze sob.
Miecz w miecz napierali na siebie, aden nie chcia si cofn ani o krok. Z ust unosiy si
oboczki pary, stopy mieliy ziemi na lisk czarn ma. Will warkn gucho i pchn, Garen
straci rwnowag i rozpaczliwie machn rk, poluniajc chwyt. Will szybkim ciosem ze
sztywnego ramienia wytrci mu miecz, a gdy przeciwnik zwali si na wznak w boto, stan
nad nim markujc sztych w krta. W grupie obserwujcych walk giermkw rozlegy si
miechy i okrzyki.
Rycerz uciszy ich machniciem rki.
Nie ma czego chwali w tej walce rzek kwano i gestem odesa ich z pola.
Wracajcie do szeregu.

Will cofn miecz i poda Garenowi rk. Ten skorzysta z pomocy, dwign si i
podnis swj or. Zbiegli na bok w przemoczonych tunikach i nogawicach. Will skrzywi
si, kiedy rycerz zwrci si do grupy:
Wilhelm Campbell wykaza si sab obron. Lepsza technika pozwoliaby mu
zmczy przeciwnika, ktrego otwierajcy atak by chaotyczny i przewidywalny. Rycerz
spojrza na Willa. Wwczas nie musiaby si ucieka do tak prymitywnych metod, by go
pokona. Twj ostatni ruch by wycznie siowy, bez krzty techniki. Ale przynajmniej
wykorzystae teren na swoj korzy. Zwrci si do Garena: Nie potrafisz usta na
nogach, Garenie z Lyonu? Nim chopak zdoa odpowiedzie, rycerz skin na dwch
kolejnych giermkw: Brocart, Jay, do walki.
Wywoani pomaszerowali na rodek pola. Will potrzsn rkoma, rozluniajc
zesztywniae minie ramion. Zerkn na Garena, ktry wci wpatrywa si w rycerza.
Twj stryj jest jak zwykle w doskonaym humorze.
Chyba martwi si jutrzejszym spotkaniem. Syszaem, e masz tam by.
Will si zawaha. Mia jeszcze wieo w gowie groby Owena, na rkach za
pcherze od sprztania boksw w stajni, naprawy uprzy i polerowania siode.
Garen nachyli si do niego.
Ze mn moesz o tym mwi szepn, eby nie syszeli ich inni. Ja te bd
obecny przy pertraktacjach. Nios tarcz za stryjem.
Wybacz. Will wyranie si odpry. Owen zabroni mi z kimkolwiek o tym
rozmawia.
Stryj te, ale wyrwao mu si dzi rano, e i ty tam bdziesz Garen rzuci mu
smtne spojrzenie. Obawiam si, e perspektywa spotkania z tob przy tak wanej okazji
nie sprawia mu przyjemnoci.
Will spojrza na pospnego rycerza, ktry nadzorowa walk giermkw. Jakub z
Lyonu, byy dowdca komandorii w Ziemi witej, walczy z muzumanami pod Herbij i
Mansur. W pierwszej z tych bitew straci oko wyupione tureck szabl, w drugiej trzystu
ludzi. W Nowej wityni jego kalectwo i usposobienie zyskay mu przydomek Cyklopa.
Wypowiadano go wycznie szeptem, plotka bowiem gosia, e ostatni serwiens, ktry
powiedzia to gono, zosta natychmiast zesany do jakiej zapadej wiochy sze lig na
poudnie od Antiochii.
Cokolwiek zrobi, twj stryj i tak jest wiecznie niezadowolony.
To nie ciebie dzi ruga mrukn Garen ogryzajc nadamany paznokie i
przygldajc si, jak dwaj giermkowie na polu okraj si wzajem. A zreszt dziwisz mu

si? Naprawd musisz bardziej uwaa. Powiedzia, e osobicie dopilnuje, eby wydalono
ci z Templum, jeli popenisz jeszcze jedno wykroczenie.
Chopcy ruszyli na siebie. Niszy Brocart krzykn, gdy niezdarnie wyprowadzony
cios Jaya trafi go w gole.
No, przynajmniej bylimy lepsi od tamtych stwierdzi Will, gdy dwaj
giermkowie zwalili si na ziemi w pltaninie rk i ng.
Czy ty w ogle mnie suchasz?
A co? Will obejrza si na Garena.
Mwiem, eby uwaa rzeki z uraz tamten. Zaniedbae obowizki dla
godziny snu i ju dziesi dni za ni pacisz. W ogle ci nie widuj.
Tak naprawd wcale nie zaspaem. Will rozejrza si wok, zniy gos do
szeptu i opowiedzia druhowi o ceremonii, ktr podglda z Szymonem.
Ty chyba oszalae! Garen pokrci gow z niedowierzaniem.
Byem ciekaw.
Pewnego dnia sam wemiesz w tym udzia.
Nie chciao mi si czeka a pi lat. Pamitasz, jak zawsze zastanawialimy si,
jak to wyglda? Zobaczybym wicej Will skrzywi si gdyby nie wszed nagle ten
krzywonosy kucharz.
Tylko po co cigne ze sob Szymona? Po twarzy Garena przemkn cie.
Potrzebny mi by kto zaufany, eby sta na czatach. Will urwa, dostrzegajc
min przyjaciela. Poprosibym ciebie doda szybko ale wiedziaem, co mi odpowiesz.
Przecie wiesz, e wolabym poprosi ciebie.
Garen potrzsn gow, lecz wyglda na nieco udobruchanego.
Nawet ty nie miae prawa podglda inicjacji, tym bardziej suga stajenny.
Szymon nie jest taki jak my.
Nosi t sam sukni.
Garen westchn.
Wiesz, co mam na myli. Szymon jest synem garbarza, my synami rycerzy.
Szymon nigdy nie zostanie rycerzem. Pochodzi z gminu.
Will wzruszy ramionami.
Jeli to krew czyni czowieka rycerzem, moja nadaje si tylko w poowie. Druga
poowa jest rwnie gminna jak krew Szymona.
To nieprawda Garen zamia si lekko.

Prawda i sam o tym wiesz. Mj ojciec jest rycerzem, ale dziadek nim nie by, a
matka jest crk kupca. Nie wszyscy pochodzimy z tak wielkich rodw jak twj.
No c, w kadym razie twj ojciec jest rycerzem i to czyni ci szlachetnie
urodzonym. Garen obrci si; zsunita z ramienia tunika odsonia jaskrawoczerwon prg
tu nad obojczykiem.
Co ci si stao? Will zmarszczy brwi, wskazujc szram. Garen powid
wzrokiem za jego spojrzeniem i podcign szat.
Wczoraj mnie zahaczye podczas wicze. Umiechn si z przymusem. Sam
nie wiesz, ile masz siy.
Na rodku pola Brocart rozbroi Jaya niezgrabnym ciciem, ktre trafio w
nadgarstek. Chopiec z okrzykiem blu wypuci kij i zapa si za rk. Cyklop podszed do
nich. Stojcy z boku giermkowie zaczli nerwowo przestpowa z nogi na nog. Po
zakoczeniu szkolenia rycerz nakada kar na tego spord chopcw, ktry spisa si
najgorzej. Zwykle byo ni dziesi mczcych okre pola biegiem. Will spokojnie odupa
drzazg ze swego miecza. Nie mia si czego obawia. Cho Jakub go nie znosi, nigdy
jeszcze nie zosta ukarany za z walk.
Jakub szed wzdu szeregu, spogldajc na kolejno mijane twarze. Will miao
wytrzyma jego wzrok, Garen spuci gow.
Jakub min ich, lecz nagle si zatrzyma.
Garenie z Lyonu, ty dzi pobiegniesz.
Garen poderwa gow; na jego twarzy malowao si niedowierzanie. Inni chopcy
mieli podobne miny. Najbardziej zdumiony wydawa si Brocart, ktrego popisy byy dzi
aosne.
Sucham, panie? Garen dooy stara, by gos mu nie zadra. Podobnie jak
Will, jeszcze nigdy nie musia si wstydzi swojej walki.
Syszae mnie warkn Jakub. Dwadziecia okre.
Tak, panie mrukn Garen. Dzikuj.
Kiedy rycerz si odwrci, Will dotkn rki przyjaciela.
To niesprawiedliwe szepn. On nie ma racji.
Campbell! Jakub w mgnieniu oka by przed nim. Will szybko opuci rk. Co
mwie?
Ja co mwiem, panie?
Oko Cyklopa zwzio si w zowrog szpark.
Nie igraj ze mn, chopcze. Co powiedziae do Garena?

Will zerkn na przyjaciela, ktry ledwie dostrzegalnie pokrci gow.


Nic, panie. Ja tylko... rozejrza si po innych chopcach, szukajc u nich poparcia,
ale wszyscy unikali jego wzroku. Will sapn i spojrza Jakubowi w oczy. Zastanawiaem
si tylko, dlaczego wybrae Garena, panie rzek, starajc si nada sowom lekki, pytajcy
ton. Chyba nie on by najgorszy?
Nastaa duga chwila ciszy.
Aha rzek przecigle Cyklop. Jego gos, z pozoru niezwyczajnie agodny,
zabrzmia tym groniej w uszach Willa. Kto zatem twoim zdaniem powinien ponie kar?
Will rzuci okiem na kolegw i znw spojrza na Jakuba.
No prosz, Campbell nalega rycerz. Skoro uwaasz, e nie Garen z Lyonu by
najgorszym szermierzem, musisz zatem mie jakie pojcie, kto nim by.
Will otworzy usta, ale Jakub powstrzyma go uniesieniem rki. Cofn si, gestem
zapraszajc chopca na swoje miejsce.
Wystp naprzd, mdry preceptorze!
Will wykona polecenie. Jego spojrzenie powdrowao ukradkiem w stron Brocarta
i Jaya. Brocart wbi wzrok przed siebie, ale Jay patrzy na niego nachmurzony, jakby czyta
mu w mylach.
Suchamy rzek Jakub.
Will milcza przez dug chwil, w kocu potrzsn gow.
Nie wiem, panie.
Goniej! Gos Jakuba chlasn go jak bicz.
Nie wiem, kto by najgorszy, panie.
Oczywicie. Kciki ust rycerza wygiy si w pogardliwym umiechu. Zwracajc
si do innych giermkw, wskaza na Willa. Bo skde by mokos niedowiadczony w
bitwie, sprawny li tylko we wasnym mniemaniu, ktrego dziad nawet nie by rycerzem, mg
cokolwiek wiedzie o tych sprawach?
Jay umiechn si zoliwie. Garen nie odrywa wzroku od swoich stp.
W przyszoci, Campbell podj rycerz, podchodzc do niego zachowaj swoje
uwagi w tajemnicy. Bdzie to dla ciebie mniej zawstydzajce. Pochyli si, a jego twarz
nieomal dotkna twarzy chopca. I nigdy wicej nie prbuj podwaa moich decyzji
sykn. Kropelka liny trafia Willa w policzek. Jakub wyprostowa si i nie spuszczajc z
niego wzroku rzek: Garenie z Lyonu! Wilhelm Campbell wanie zapewni ci dziesi
dodatkowych okre.

Will spojrza na niego z przeraeniem. Syszc, jak cichy ochrypy gos przyjaciela
dzikuje za otrzyman kar, obrci si do Garena, bagajc go wzrokiem o wybaczenie. Ale
Garen nie patrzy na niego ani na nikogo. Wystpi z szeregu i zacz biec. Will z ponc
twarz odprowadzi starszego rycerza wzrokiem a do budynku. Rce mu si trzsy, mia
ochot piciami zetrze ten pody umiech z twarzy Cyklopa. Wok inni giermkowie w
milczeniu zbierali swoj bro i rozchodzili si na kwatery. Jedni patrzyli na niego ze
wspczuciem, inni oskarajco. Ignorujc wszystkich, spojrza za Garenem brncym przez
botniste pole, ktre nagle wydao si znacznie wiksze ni dotychczas. Po chwili Will take
zacz biec.

Jakub z Lyonu przerzuca zwoje, a wreszcie znalaz to, czego szuka. Powoli
przeczyta raport jeszcze raz, wytajc wzrok w pmroku. wieca dopalaa si ju i w
wietlicy zalegy cienie, jeli nie liczy ukonego promienia ksiycowego wiata, ktry
wpada przez okno bielc pyty posadzki. Na dworze zahukaa sowa. Jakub potar rk czoo;
sowa na pergaminie zaczy mu si zlewa w nieczytelne czarne smugi. Odsun przepask i
powoli okry palcem zapadlisko oczodou wypenione nierwn zbliznowacon tkank.
Chocia straci oko szesnacie lat temu, wci zdawao si bole, gdy czyta za dugo. Spdzi
dzi w wietlicy wiele godzin, rezygnujc z wieczerzy i ostatniej mszy. Jaki czas temu
zajrza tu Owen sugerujc, eby kad si spa jeli to co zrobili dotd, nie zdoao ich
przygotowa do jutrzejszych rozmw, lepiej ju nie bdzie. Jakub puci t rad mimo uszu;
chcia by absolutnie pewny, e Henryk nie wystrychnie ich na dudka. By jednak zmczony.
Odoy pergamin i podszed do okna, z ulg wdychajc odwieajce powietrze. W wietle
ksiyca jego skra przybraa odcie popiou, gbokie cienie wyostrzyy nos i koci
policzkowe. Za oknem migno biae widmo; to sowa wyleciaa z przyziemia klasztoru i
znikna nad dachami. Syszc stukanie do drzwi, Jakub odwrci si.
Wej rzuci, pokonujc opr zaschnitego garda.
W progu ukaza si suebny w brzowej tunice, z niezbyt pewn min.
Wybacz, panie bkn wiem, e jest pno, ale przyby kto, kto chce si z tob
widzie. On... hm, c, mwi, e to pilne.
Jakub cign brwi. Nie spodziewa si adnych goci z zewntrz.
Wprowad go.

Serwiens usun si na bok i do komnaty wszed wysoki mczyzna w wytartym


szarym paszczu. Kiedy mija suebnego, ten skuli si nerwowo, unikajc dotknicia. Go
zrzuci kaptur i skoni si lekko. Oko Jakuba rozszerzyo si ze zdziwienia.
Hasan! mrukn.
Czy yczysz sobie czego, panie? dolecia od progu wahajcy si gos. Moe
przynie posiek dla twojego... gocia? Serwiens rzuci mczynie w szarym paszczu
podejrzliwe spojrzenie.
Nie uci Jakub. Zostaw nas.
Suga klasztorny skoni si z wdzicznoci i zamkn za sob drzwi. Oddali si
pospiesznie, ukradkiem czynic na sercu znak krzya.

Szkocja
Dziewity dzie czerwca roku Paskiego 1257

Will stal w drzwiach z rk zacinit na futrynie. Ogie na palenisku parska i


strzela. Na opartym na krzyakach blacie, gdzie suebna przygotowywaa posiek, leao
przygotowane do wieczerzy siedem wypatroszonych ryb o biaym misie i srebrzystej skrce
poyskujcej w blasku wiec. Jakub Campbell siedzia przy stole odwrcony do niego
plecami, nogi mia wycignite przed siebie. Will widzia tylko ciemny profil ojca, kanciast
szczk, wypuke czoo nad prostym dugim nosem. Wosy na skroniach mczyzny
przyprszya siwizna, ale brod wci mia czarn jak skrzydo kruka. Wzrok utkwi by w
otwartych drzwiach, przez ktre wpada agodny wiatr pachncy mit i krwawnikiem. We
dnie wida byoby std pola i lasy cignce si a do Edynburga; przy dobrej pogodzie
mona byo dostrzec nawet tamtejszy grd, szar plamk na samej linii horyzontu. Teraz
wszystko otulaa ciemno; wiatr nis ze sob cichy plusk strumienia, ktry pyn nieopodal
kamienistym wwozem do jeziora lecego kilka mil na zachd.
Tego wieczoru ojciec wrci do domu po tygodniu spdzonym w Balantrodoch,
miejscowej komandorii zakonu templariuszy, gdzie prowadzi rachunki w kancelarii mistrza.
Przez oparcie krzesa przewieszony by czarny paszcz. Jakub Campbell by wasalnym
donatorem" wityni i nie wolno mu byo nosi bieli, jak tym spord rycerzy, ktrzy zoyli
luby czystoci i ubstwa. Cho spdza w Balantrodoch wiele czasu mieszkajc, pracujc i
modlc si wraz z brami, obowizywa go jedynie lub posuszestwa; dlatego te mg
pozosta mem i ojcem, dzielc swj czas pomidzy zakon a rodzinny majtek. Czarna szata

miaa barw ludzkiego grzechu; tylko czystym wolno byo naoy biay habit rycerza
Templum.
Will przystan obserwujc, jak pier ojca unosi si i opada przy kadym oddechu.
Troch si bal; ojciec zawezwa go do siebie tak niezwyke powanym tonem. Z przylegej
izby, w ktrej Alicja i Eda, starsze siostry Willa, bawiy si z najmodsz Maryjk, dolecia
miech.
Wyrwany z rozmyla mczyzna obrci si i umiechn na widok syna.
Chod tu, Will. Mam co dla ciebie...
Kiedy chopiec usiad obok niego przy stole, ojciec nakry jego do sw du doni.
Palce poplamione mia inkaustem z kory dbowej, ktrego uywa do pisania w klasztornych
rejestrach, a donie gadkie, niepodobne do pokrytych odciskami od miecza rk nielicznych
rycerzy, jakich Wilhelm dotd mia okazj ujrze. Wcigu trzynastu lat suby Campbell
nauczy si sprawnie walczy i prowadzi konia bojowego w szyku, ale jego podstawowym
obowizkiem bya praca w kancelarii. Dla Willa wszake by nie gorszym rycerzem ni tamci
ba, o wiele lepszym, skoro umia te czyta, pisa, rachowa i mwi po acinie rwnie
dobrze jak sam papie. Will sysza nawet kiedy z ust ojca kilka sw w piewnym
nieznajomym jzyku arabskim, jak mu wyjani: mowie Saracenw.
Czy pamitasz, jak opowiadaem ci o dziedzictwie, ktre zostawi twj dziadek?
Will w pierwszej chwili pomyla o dworze. Przestronne i wygodne domostwo,
usadowione wraz z budynkami gospodarskimi u stp poronitego wrzosowiskiem
paskowyu, naleao niegdy do jego dziadka. Angus Campbell by zamonym kupcem
winnym. Znuony rodzinnymi ktniami opuci swj klan i j si handlu. Zbi majtek,
zwiedzi kawa wiata, wychowa syna na szlachcica, znalaz mu odpowiedni on i wkrtce
po narodzinach dwojga pierwszych wnuczt zoy luby u templariuszy w Balantrodoch, z
ktrymi w cigu lat nawiza bliskie stosunki. Swoje zoto zapisa wityni, ziemi za
pozostawi synowi.
Mwisz o naszym domu?
Nie, nie o domu. O czym innym.
Will pokrci gow.
Pewnie bye wtedy za may, by zapamita.
Mczyzna podszed do komina, obok ktrego sta oparty o cian drg. W pierwszej
chwili Will wzi go za pogrzebacz, ale kiedy ojciec wrci z nim do stou, zobaczy, e to
bojowy tasak. Krtka, nieco zakrzywiona gownia rozszerzajca si ku sztychowi nosia
szramy wiadczce, i uywano jej w bitwie. Gowica miaa ksztat dysku, a rkoje

opleciona bya srebrnym drutem, aby chwyt by pewniejszy. Bya to cika bro przeznaczona
do walki pieszej. Will z zainteresowaniem patrzy, jak ojciec kadzie j na deskach.
Ten falcjon to twoja rodowa bro. Twj dziadek dosta go od swego ojca, a
umierajc przekaza mnie. Teraz naley do ciebie, Wilhelmie.
Will wytrzeszczy oczy.
Naprawd?
Nie moesz wiecznie walczy kijem. Campbell umiechn si. Och, dzie,
kiedy uyjesz go w boju, jest jeszcze odlegy i da Bg, aby nigdy nie nastpi. Uwaam jednak,
e jeste ju do dorosy, by go nosi. Mwiem z mistrzem w Balantrodoch i zgodzi si
przyj ci na nauk.
Will lekko dotkn rkojeci nagrzanej od ognia.
Chcesz mnie odesa?
Odesa?
Do Balantrodoch.
Campbell przyjrza si synowi.
Uczyem ci najlepiej, jak umiaem, Wilhelmie: pisma, jazdy konnej i wadania
mieczem. Teraz to, czego si nauczye, musisz doskonali pod okiem lepszego ode mnie
mistrza. Pewnego dnia oblek ci w biay paszcz jako rycerza wityni i z wol Bo stan
wwczas u twego boku.
Will wyprostowa si. chonc te sowa pen piersi. Zostanie giermkiem w zakonie
templariuszy! Odkd wyrs z pieluch, nazwa ta napeniaa go nabonym lkiem. Ojciec
powiedzia mu, e nie ma w chrzecijastwie potgi wikszej od Zakonu Ubogich Rycerzy
wityni, z wyjtkiem oczywicie samego Kocioa. Nieraz lec na pryczy, ktr dzieli z
modsz siostr, marzy przed zaniciem, e jest wielkim rycerzem, najdzielniejszym na
wiecie, wysokim i penym godnoci jak ojciec; szlachetnym duchem, honorowym w boju,
hojnym z serca...
Drgn, budzc si ze snu na jawie.
A moemy najpierw skoczy d?
Mczyzna wybuchn miechem i pieszczotliwie zmierzwi mu wosy.
Minie jeszcze prawie rok, nim to nastpi. Mamy do czasu na budow odzi.
Czyby to by tasak twego ojca, Jakubie? Do izby wesza matka, niosc garnek z
mit. W prostej sukni z farbowanej weny wydawaa si jeszcze wysza ni w istocie. Brzuch
wydty ci napina cienk tkanin.

Owszem, Izabelo odpar biorc na rce piszczc ze miechu Maryjk i


podnoszc j a pod powa. Tylko e teraz to ju jest miecz Wilhelma.
Izabela uniosa jedn brew, stawiajc garnek.
Moe sobie i by na wet samego papiea. Ja pytam, co on robi na moim stole?
Jakub postawi crk i posadzi sobie protestujc on na kolanach. Leciutko
trzepna go po gowie.
Nie bdzie wieczerzy, dopki mnie nie pucisz i nie usuniesz ze stou tego elastwa!
Campbell uda bolesne zgorszenie.
To or naszego klanu, kobieto, a nie byle elastwo!
Nie naleymy do klanu, ojcze przypomniaa mu Alicja, najstarsza crka,
wchodzc wraz z Ed. Podobnie jak matka obie miay warkocze barwy dzikich wini. Wosy
Maryjki byy koloni miodu.
Nie przyzna poniewa wasz dziadek opuci swj rd, ale i tak to jest nasze
dziedzictwo. Zdj on z kolan i uj rkoje tasaka. Patrzcie. Oto dobra szkocka klinga!
Wykona potny zamach w powietrzu.
Ostrze zahaczyo garnek, ktry poszybowa w powietrzu i roztrzaska si w kcie.
Wilhelm wybuchn miechem.

Nowa witynia, Londyn


Pitnasty dzie wrzenia roku Paskiego 1260

Rkoje falcjona zibia mu palce. Wok jelca pojawia si odrobina rdzy, a


srebrny drut nieco si poluzowa. Z pryczy obok dobiegao chrapanie. Pomie wiecy taczy
omiatajc pochliwym

wiatem upione postaci omiu

pozostaych

mieszkacw

dormitorium. Podobnie jak wszystkie izby w budynku giermkw ta te bya niska i mroczna.
Pod cian stao rzdem dziewi prycz nakrytych szorstkimi wenianymi kocami. Naprzeciw
dwie due skrzynie mieszczce ubrania chopcw i ich skromny dobytek. Obok st ze
wiec. Chodny wiatr przeciska si przez szpary w okiennicach, wnoszc do rodka gnilny
odr Tamizy. Poniewa braciom nie wolno byo sypia nago, Will mia na sobie koszul i
kalesony, ale w izbie byo zimno, narzuci wic na ramiona krtki zimowy paszcz. Na
cianach chwiay si cienie, ukryte pajczyny rozbyskiway srebrem, gdy nierwny pomie
nocnej wiecy strzeli wyej, rozjaniajc ciemne przestrzenie midzy belkami stropu.

Will ostronie pooy tasak przed sob na pryczy i podcign kolana pod brod.
Skrzywi si, kiedy zakuo go w plecach. Przy kadym ruchu bl rozdziera mu minie.
Stopy mia spuchnite, na picie bbel w miejscu, gdzie otara go cima. Ju dawno mina
pnoc; by wykoczony, ale wanie zmczenie w rwnym stopniu jak natrtne myli nie
pozwalao mu zasn.
Kiedy dogoni Garena na polu, druh si nie odezwa i pierwsze kilka okre
przebiegli w milczeniu. W kocu Garen wydysza:
Po co to robisz?
Will wzruszy ramionami, jakby nie chodzio o nic wanego.
Pomylaem, e przyjemniej ci bdzie w towarzystwie.
I niczego wicej nie trzeba byo wyjania. Zasapani, spoceni, przegadali wesoo
ca kar, podtrzymujc si na duchu, kiedy okrenie wydawao si nie mie koca, a nogi
krzyczay z blu. Potem w drobnym, lecz satysfakcjonujcym akcie buntu przemknli si do
sadu, gdzie Garen stal na czatach, a Will wspi si na drzewo i zerwa gar liwek. Ukryci
midzy przyporami na tyach kaplicy apczywie zjedli soczyste owoce. Tymczasem soce
rozproszyo resztki mgy i wysuszyo na nich odzie. Ta powtrka z dawnych psot
uwiadomia Willowi nagle, jak bardzo si obaj zmienili.
Odkd pozna Garena w dniu swego przyjazdu do Nowej wityni, miny ponad
dwa lata. W kocu nie zobaczy Balantrodoch; ojciec zabra go wprost do preceptorium w
Londynie. Tu na polu szkoleniowym zosta przedstawiony chopcom, pord ktrych mia
spdzi nastpne siedem lat swego ycia. Garen te przyby niedawno i Will jako kolejny,
parzysty czonek grupy zosta mu przydzielony jako partner do walk. Inni giermkowie
otoczyli go przyjanie zaciekawieni; tylko Garen pozosta nieco z tyu. Will nie odpowiada
na adne pytania. Wzi drewniany miecz i bez sowa wykonywa polecenia Jakuba z Lyonu.
W czasie posikw i naboestw stara si trzyma na uboczu; monotonne gosy kapelanw
odczytujcych Sowo Boe zleway si w jego uszach w jednolity szum, zason, ktr
odgradza si od wiata.
Tak byo przez pierwsze dwa tygodnie. Chopcy w kocu przestali si nim
interesowa, doszedszy do wniosku, e jest albo niemow, albo zarozumialcem. Pewnie
kryby si za swym milczeniem znacznie duej, gdyby nie Garen. Garen nigdy go nie pyta o
dom ani rodzin. Nie ciekawio go te, dlaczego Jakub Campbell tak rzadko wystawia nos
poza wietlic, w ktrej pracowa z Owenem i Jakubem z Lyonu, zastpujc chorego
kancelist. (To wanie zadanie przywiodo ich do Londynu. )

Kilka miesicy po przyjedzie Jakub Campbell zoy luby czystoci i ubstwa.


Will przey szok widzc swego ojca w nienobiaym paszczu rycerza zakonnika. Tragedia
oddalia ich od siebie; ojciec by wobec niego sztywny, lakoniczny, niemal obcy. Teraz
jednak sta si cakiem niedostpny, chodny i odlegy niczym anioowie. Will, wci
grzeszny i ludzki w swej czarnej tunice, czul si tak, jakby straci go na zawsze.
Ojciec powiadomi go, e scedowa rodzinny majtek na rzecz zakonu. Matka i
siostry przeniosy si do klasztoru nieopodal Balantrodoch, gdzie niczego im nie braknie.
Templum zapewni im utrzymanie. To jednak nie zmniejszyo alu Willa ani nie zaguszyo
wiadomoci, e jest odpowiedzialny za utrat ojca, rodziny i jedynego domu, jaki znal i
kocha.
Brak zainteresowania Garena sprawami, o ktrych Will nie mia siy ani chci
mwi, sprawi, e w jego towarzystwie nie czu si spity. Gdy za Garen zaproponowa,
eby w wolnym czasie wiczyli razem fechtunek, z chci przysta na jego nienatrtne
towarzystwo. Z biegiem tygodni Will powoli, z wahaniem zacz mwi najpierw tylko o
walce, potem o yciu w preceptorium, w kocu i o sobie. Cie, ktrzy przywlk si za nim ze
Szkocji, nigdy go nie opuci, ale przy Garenie stawa si niewidzialny.
Kiedy ojciec wyjecha do Ziemi witej, Will nabra zuchwaoci. Obaj z Garenem
uwaali nuce codzienne obowizki i naboestwa za kiezno dla swej wolnoci i buntowali
si przeciwko sztywnej dyscyplinie. Nie oni jedni, lecz razem, jak powiada Owen, byli
niczym krzemie i krzesiwo. Kiedy zeszej zimy, gdy mokrada za pnocn bram Londynu
zamarzy, wymknli si noc z preceptorium, eby si polizga. Przywizali rzemieniami do
podeszew kawaki lodu, jak podpatrzyli to u chopcw z miasta, i spdzili kilka
niezapomnianych godzin cigajc si wesoo, a w kocu zmarznici i wyczerpani ruszyli w
dug drog powrotn, przysigajc sobie, e nigdy nikomu o tym nie powiedz.
Teraz Will ju nie potrafi choby wyobrazi sobie takich wsplnych zabaw. Sign
znw po miecz, pooy go na kolanach i powid palcem wzdu pazu. Nie widzia
przyjaciela przy wieczerzy, a kiedy i Garen, i Jakub z Lyonu nie pojawili si na komplecie,
zacz si martwi. Zastanawia si, co moe zrobi. Odpowied przysza natychmiast, taka
sama jak zwykle: nic. Cyklop by rycerzem, a on giermkiem, nie mia adnej wadzy.
Czasami wydawao mu si, e wie, co czuje Garen. Zastanawia si wtedy, czy lepiej mie
stryja, ktry le ci traktuje, czy ojca, ktry w ogle ci nie dostrzega.

5
Nowa witynia, Londyn
Pitnasty dzie wrzenia roku Paskiego 1260

Hasan usiad na stoku i wycign przed siebie dugie nogi, czujnym spojrzeniem
omiatajc wietlic. Jakub zepchn na bok zacielajce st pergaminy, postawi przed
przybyszem jeden z trzymanych w rku pucharw i zaj miejsce naprzeciw. Umiechn si,
gdy Hasan ruchem rki odmwi napitku.
To woda wyjani.
Dzikuj Hasan wzi puchar i odwzajemni si umiechem. Odwykem od
towarzystwa przyjaci. Trudno si pozby odruchu, ktry kae odrzuca ofiarowany w
najlepszej wierze poczstunek. Upi yk, przepuka zakurzone po podry gardo.
Jakub sucha go uwanie, z trudem pojmujc cz znieksztaconych obcym
akcentem sw.
Wybacz mi, prosz cign Hasan niespodziewan wizyt o tak pnej porze,
ale nie miaem czasu wprzdy ci zawiadomi. Dzi wieczorem przybyem do Londynu.
Rycerz zby przeprosiny machniciem rki.
Powiedz, co ci sprowadza. Ju dawno nie miaem wieci od brata Ewerarda.
Hasan odstawi puchar na st.
Ksiga Graala zostaa skradziona.
Jakub by przyzwyczajony do tego, e Hasan nie owija spraw w bawen; ceni u
niego t cech podczas rzadkich okazji, gdy si spotykali. Ale jeli zaskoczyo go
niespodziewane przybycie Hasana, zdziwienie to byo niczym w porwnaniu ze wstrzsem,
jakiego dozna syszc te sowa. Powstrzyma cisncy mu si na wargi okrzyk i milcza przez
chwil, prbujc oswoi si z nowin.
Jak to si stao? spyta w kocu. I kiedy?
Dwanacie dni temu. Jeden z klerkw wynis j ze skarbca.

Wiecie, kto? Jakub rozgarn doni szpakowate wosy, z trudem powcigajc


zniecierpliwienie.
Kradzie odkryto, kiedy skarbnik znalaz lecego bez przytomnoci starszego
klerkw, jednego z dwch, ktrzy mieli w swej pieczy skrzynie. Odzyskawszy zmysy,
czowiek w rzek, i zszed do skarbca usyszawszy jaki haas. Tam rzuci si na niego
modzieniec imieniem Daniel Rulli, ktry rozbi mu gow puszk na datki.
Tene Rulli zabra ksig?
Hasan skin gow.
Wizytator kaza przeszuka preceptorium, ale brat Ewerard by zdania, e Rulli
uciek. Posa mnie do miasta, ebym go wytropi. Zapaem go w pobliu bramy witego
Marcina. Hasan zwile streci, co byo potem.
Namwiono go do kradziey? powtrzy! Jakub.
Tak powiedzia, bracie.
Jakub zmarszczy brwi.
Jeli mwi prawd, mona chyba zaoy, e zabjca i czowiek, ktry zleci mu
kradzie Ksigi Graala, to jedna i ta sama osoba?
Te tak sdz. Wydaje si zasadnym przypuszczenie, e Rulli by w drodze na
spotkanie z osob, ktrej mia przekaza ksig. Zabito go, eby nie zdradzi miejsca
spotkania lub osoby mocodawcy albo z obu tych powodw. Nie wiem, dlaczego nie mia jej
przy sobie. By moe ukry j gdzie, kiedy zda sobie spraw, e jest cigany.
Albo ju j oddal.
To take jest moliwe. Niestety nie zdoaem pojma zabjcy; pojawia si stra i
musiaem ucieka. Wtpi, bym zdoa im wytumaczy, co robi, stojc nad wieym
trupem; ju sama moja twarz skazaaby mnie w ich oczach. Wrciem tam nieco pniej, ale
niczego nie znalazem.
Jakub nie odpowiedzia. Pocign dugi yk ze swojego pucharu, ktry by
napeniony winem.
Po moim powrocie cign Hasan brat Ewerard poszed do wizytatora i
poprosi o zgod na przepytanie skarbnika i dwch starszych klerkw, ktrzy take mieli
dostp do skarbca. aden z nich nie wiedzia, dlaczego Rulli dopuci si kradziey ani kto
mgby go do tego zmusi. Przesuchany zosta rwnie jeden z serwiensw, przyjaciel
Rulliego. Powiedzia, e Rulli od kilku dni czym si trapi, ale nie chcia mu si zwierzy.
Zaprzeczy, jakoby byo mu cokolwiek wiadomo o planowanej kradziey. Nawet gdy mu
zagroono uwizieniem w Merlanie.

Czy ktokolwiek wie, co skradziono?


Nie, tylko e zgin cenny dokument bdcy w gestii brata Ewerarda. Nikt nie
zdaje sobie sprawy z jego rzeczywistej wagi.
Szczcie w nieszczciu Jakub wychyli reszt wina jednym haustem.
Kiedy stra miejska przyniosa wie o zamordowaniu Rulliego, wizytator
oznajmi, e kradziey dokonano z myl o zysku. Poczone ledztwo podjte przez
Templum i seneszala krlewskiego nie przynioso adnych efektw.
Zatem krl musia potraktowa to bardzo powanie, skoro skierowa tak
wysokiego urzdnika do zbadania sprawy.
Wizytator na to nalega.
Jakub wsta i dola sobie wina z dzbana.
Paryski skarbiec mieci wiele bezcennych skarbw. W przeliczeniu na monet
ksiga ta warta jest bardzo niewiele. Czy co jeszcze zgino?
Nie. Ciemne oczy Hasana nie odryway si od twarzy rycerza. Czy mog
mwi z tob szczerze, bracie?
Oczywicie.
Cho nasze pooenie istotnie jest ryzykowne, wtpi, czy ten, kto przywaszczy
sobie ksig, zdoa doczyta si w niej prawdziwej treci. Dla zwykego czytelnika bdzie to
tylko kolejny romans o Graalu, cho troch nietuzinkowy.
Nietuzinkowy? Jakub usiad z powrotem. To chyba zbyt agodne sowo na
okrelenie rytuaw ofiarnych i odarcia krzya z nimbu witoci. Wszystko co sprzeczne z
nauk Kocioa, nazywane jest herezj, Hasanie. Chyba wiesz, co stao si z katarami?
Hasan kiwn gow. Nie byo go na Zachodzie, gdy rozpocza si krucjata przeciw
katarom, ale sysza o ich losie. Sekta owa, ktra zdobya sobie wielki posuch w
poudniowych regionach krlestwa Francji, uznawaa dwch rwnych sobie bogw: jednego
ucieleniajcego absolutne dobro, drugiego za kracowe zo. Korzystajc ze Starego i
Nowego Testamentu, katarzy widzieli w nich raczej alegorie ni dosown wykadni wiary.
wiat wraz ze wszystkim, co na nim jest, stworzony zosta przez zego demiurga i dlatego
wszelk materi uwaali za nieczyst. Odmawiali wic czowieczej natury Jezusowi,
argumentujc, e Bg pozostajcy w opozycji wobec skaonej Ziemi nie mgby by jej
czci.
Optujc za bezporednim obcowaniem z sacrum katarzy wystpowali przeciw
Kocioowi, stanowi kapaskiemu i dobrom doczesnym. Szerzyli swe idee coraz mielej i w
kocu Koci wypowiedzia im wojn. Owa krucjata na wasnej ziemi trwaa trzydzieci

sze lat i zakoczya si wybiciem wikszoci czonkw sekty. Ostateczny cios spad na
katarw przed szesnastu laty wraz ze zniszczeniem ich najwikszej warowni i spaleniem na
stosach dwustu mczyzn, kobiet i dzieci. Herezja uwaana bya za zgnilizn toczc Koci:
lepiej odci koczyn, by uchroni reszt ciaa przed zakaeniem.
Poza tym podj Jakub, odstawiajc puchar nie wierz, by ksiga ta trafia do
rk zwykego" czytelnika, jak to uje. Moemy chyba by pewni, i mocodawca Rulliego
wiedzia, e naley ona do Bractwa. Po c by innego zadawa sobie trud wydobycia z
wyadowanego kosztownociami skarbca przedmiotu o tak nikej na pozr wartoci?
W caym zakonie wie o tym tylko garstka; poza nim prawie nikt.
Zawsze kryy plotki.
Plotki tak, lecz nic wicej odpar Hasan z namysem. Dusza wityni to mit.
Przez tyle lat nikt nie zdoa dowie jej istnienia.
Poniewa nie istniej dowody prcz sowa tych, ktrzy przysigli na swoje ycie
nigdy nie zdradzi tajemnicy. I tej przekltej ksigi. Jakub ze znueniem opar si o cian.
Nie wszyscy z tych, ktrzy opucili rozwizany krg, nie yj. Moe zoona przysiga ju
ich nie wzrusza? Moe jeden lub kilku odkryo, e Anima Templi nadal dziaa bez nich? Ze
nasze plany nie zostay porzucone? Moe zodziej zamierza uy Ksigi Graala jako dowodu
przeciw nam albo zada okupu groc, e na nas doniesie? Jakub potrzsn gow.
Hasanie, nie lekcewa zagroenia, jakie nad nami wisi, dopki nie odzyskamy ksigi. Jeli
nasze zamiary wyjd na jaw, zakonowi grozi ruina, a nam stos i wszystko, nad czym
pracowalimy przez ubiege sto lat, pjdzie wniwecz. Jeliby za Koci mia odkry cel
ostateczny... Jestem pewien, e nawet inkwizytorzy nie wynaleli jeszcze do okrutnej kary.
Jakub unis puchar, podnis go do ust i odstawi, nie zmoczywszy warg. Bez potgi
Templum, bez nieprzebranych zasobw ludzi i pienidzy, ktre zakon bezwiednie oddaje nam
do dyspozycji, nie zdoamy kontynuowa naszego dziea.
Hasan milcza przez dusz chwil.
Jeli zodziej wie o Anima Templi rzek w zadumie choby z ust byego
czonka, ktry zdradzi wasz sekret, to kim moe by? Komu zaley na zniszczeniu bractwa...
albo zniszczeniu zakonu templariuszy?
Z biegiem lat przysporzylimy sobie wielu wrogw. Zazdroszcz nam wadzy i
bogactwa. Templum podlega wycznie papieowi i stoi ponad prawami ksistw i krlestw.
Nie pacimy podatkw ani danin, mamy prawo fundowa kocioy, z ktrych pyn datki.
Prowadzimy handel z wikszoci ziem po tej stronie morza, a po tamtej mamy najwiksze
wpywy. Obraza zakonu jest przestpstwem, a zabicie lub choby zranienie ktrego z nas

karane jest ekskomunik. Kto moe chcie nas zniszczy? Jakub rozoy rce. Joannici,
krzyacy, mameluccy sutani, genuescy i pizascy kupcy, ktrych faktorie przejlimy,
znaczna liczba krlw i ksit... lista jest duga.
Znajd t ksig, bracie rzek cicho Hasan chobym mia jej szuka pod
kiem krla Ludwika.
Jakub spojrza na lecy na stole pergamin, ktrego tre zaprztaa bez reszty jego
myli od dwch tygodni, a teraz wydaa mu si irytujc bahostk.
Jak dugo zostaniesz w Anglii?
Tak dugo, jak dugo bdziesz mnie potrzebowa, cho im szybciej wrc, tym
lepiej.
Jakub podszed do stojcej przy oknie almarii.
Mam tu pewn piln spraw, ktrej niestety musz dopatrzy. Moja nieobecno
wywoaaby zbyt wiele pyta. Ale gdy tylko bdzie to moliwe, wrc z tob do Parya i
dopomog w poszukiwaniach.
Otworzywszy podwjne drzwi sign pod pk, na ktrej leaa Biblia, i wydoby
niewielk szkatu. Otworzy j kluczem zdjtym z innej pki i wyj ze szkatuki trzos.
Wytrzsn ze na do kilka zotych monet, ktre wrczy Hasanowi, po czym umieci trzos
na powrt w szkatule, a t zamkn i schowa.
Ka ci osioda mojego konia. Przy ulicy Pitkowej na zachd od Walbrook jest
gospoda. Rozgldaj si za pksiycem na szyldzie. Powiedz karczmarzowi, e to moje
zoto, a mile ci tam ugoszcz. Pol po ciebie, gdy tylko zakocz swoje sprawy tutaj.
Hasan umiechn si lekko.
Zaiste takiego szyldu nie przeocz. Wetkn pienidze do sakiewki u pasa.
Ewerard si ucieszy. Wyprawi mnie w drog natychmiast po zakoczeniu ledztwa w
preceptorium. Wiem, i mia nadziej na twj przyjazd.
Choby si ucieszy, i tak tego nie okae.
Hasan wsta ze stoka i sign do sakwy, ktr w czasie rozmowy trzyma na
kolanach.
Jest jeszcze jedna rzecz, bracie. Wyj z sakwy skrzany rulon obwizany
rzemieniem.
Co to? spyta Jakub wycigajc rk.
Jedyna dobra wiadomo.

Rycerz rozwiza pokrowiec mieszczcy zwj pergaminu. Kiedy go wyj, poczu


zapach morza, ktrym przesika sztywna tawa skra. Arkusz pokryty by rwnym
pismem. Jakub przebieg wzrokiem pocztkowe ustpy i spojrza na Hasana.
To zaiste jest dobra nowina. Doprawdy nie miaem nadziei, e uda mu si to
osign tak szybko. Czy mog zatrzyma pismo? Chciabym mie troch czasu, eby
przeczyta je dokadnie.
Oczywicie.
Jakub wetkn list pod stert innych i ruszy do drzwi.
Chod. Odprowadz ci do stajen.

Na Tamizie
Pitnasty dzie wrzenia

Soce przedaro si przez chmury, zmieniajc Tamiz w strug skrzcego si


pynnego srebra. Henryk III, krl Anglii, osoni rk oczy. Byo jeszcze wczenie, lecz
zaskakujco ciepe promienie soneczne opieray si na gowie monarchy i jego licznej wity
zoonej z paziw, klerkw i gwardzistw siedzcych sztywno na awkach lub stojcych w
pogotowiu obok swego pana. Kapitan krlewskiej barki krzykn gono, pokazujc
wiosowej krypie na sterburcie, e ma usun si z drogi. Tamiza bya zatoczona odziami
rybakw i kogami kupcw, tote zaoga cikiej, mao zwrotnej barki musiaa posuwa si w
gr rzeki powoli i ostronie. Dugie wiosa rytmicznie zanurzay si w wod.
Henryk zdj czapk i pomaca si po czubku gowy, gdzie siwiejce wosy mia
najrzadsze. Z ulg wystawi na soce pokryt starczymi plamami skr. Mimo ciepej
pogody i fadzistej szaty z czarnego aksamitu podbitej wilczym futrem odczuwa chd.
Niespokojnie poprawi si na poduszkach, szukajc oczyma najstarszego syna, ale Edward
przyglda si rybakom, ktrzy wiosowali co si, eby w por zej sprzed dziobu barki.
Henryk obrci si wic ku siedzcemu po jego lewicy mczynie w czarnym paszczu,
ktrego blada twarz dzi bya jeszcze bielsza ni zwykle.
Czy woda ci nie suy, lordzie kanclerzu? spyta.
Nie tyle woda, wasza wysoko, co jej koysanie.
To najkrtsza droga z Tower do Nowej wityni odpar Henryk, jakby mg w
ten sposb go pocieszy. Ruchem rki odprawi pazia, ktry przynis napoje.

Przede wszystkim za podr odbywa si dyskretniej ni konno doda kanclerz


za co dzikuj Bogu. Im mniej ludzi nas zobaczy u wejcia do wityni, tym lepiej.
Wiadomo, e interesuje ci w niej, panie, tylko skarbiec. Poddani mogliby zadawa sobie
pytanie, po co ci wicej zota, skoro tak duo im go odbierasz. Nowe podatki i bez tego budz
dostatecznie wiele krytyk.
Henryk naspi si jeszcze bardziej.
Podnielimy je za twoj rad, kanclerzu.
I zapewniam ci, najjaniejszy panie, e to bya dobra rada. Wskazuj tylko, co
najlepiej suy twoim interesom, a dzi posuy im, jeli nasza wizyta u templariuszy bdzie
jak najkrtsza i w miar monoci tajna. Zakon ju i tak zanadto si rozzuchwali.
Henryk potar brod. Czu si tak, jakby szczki zacinite mia w imadle. Spojrza
na rzek. Na nabrzeach panowa zwyky ruch pieszo, konno, na zaprzonych w konie
wzkach i furgonach cignitych przez woy mijali si znaczni kupcy i drobni przekupnie,
posacy i polujcy na okazje. Dalej wznosi si poprzerzynany wskimi uliczkami las
skleconych z kamienia i drewna domostw, skadw portowych, warsztatw, dworw i
opactw, spomidzy ktrych tu i wdzie strzelaa w gr kocielna wiea. Wida byo dach
katedry witego Pawa. Blask soca, odr ryb i nieustanny rojny, gorczkowy ruch
przyprawiy Henryka o bl gowy.
Ich zaproszenie byto w najwyszym stopniu obelywe, najjaniejszy panie podj
kanclerz, kiedy krl si nie odezwa. Nie wyszczeglnili nawet przedmiotu rozmw, tylko
danie, abym obecny by ja oraz skarbnik krlestwa. Oburzenie powleko policzki
kanclerza delikatn warstewk ru.
To powinno ci wszystko wyjani odpar sucho Henryk, rozcierajc czoo.
miao mona przypuszcza, e chc mwi o naszym zadueniu.
Ale przecie nie tak dawno omawiae to z nimi, panie.
Z bratem Owenem, tak. C za uparty czowiek! Oznajmiem mu, e spac dug
wtedy, kiedy bd w stanie, i w kocu si z tym pogodzi.
Jeli tak, wasza wysoko, po co kolejna debata?
Henryk otworzy usta, eby odpowiedzie, ale uprzedzi go syn:
Moe chc rozmawia o nowej krucjacie?
Obaj, krl i kanclerz, obejrzeli si na ksicia.
Edward przyglda im si bladoszarymi oczyma, w ktrych lniy refleksy soca
odbitego od powierzchni wody. Opadnita nieco powieka, nadajca mu wyraz gbokiego
namysu, w niczym nie ujmowaa ksiciu urody. Gos mia mikki, mwi za powoli, aby

zatuszowa nieznaczne jkanie, ktre trapio go od dziecistwa.


Dawno ju na ni pora podj. Od wyprawy krla Ludwika, ktra sze lat
temu dobiega koca, nie przeprowadzilimy na Wschodzie adnej konsekwentnej i owocnej
kampanii. Teraz docieraj do nas niepewne wieci, jakoby Mongoowie podbili Syri, a
Sutan egipski ruszy do Palestyny, by tam da im odpr.
Na razie odpar Henryk musz si skoncentrowa na sprawach kraju, a nie
problemach zamorskich, ktrych rozwizaniem powinny si w pierwszym rzdzie zaj
zakony rycerskie. Ostatecznie po to zostay powoane.
Dziesi lat temu ogosie, ojcze, e podejmujesz krzy. W agodnym gosie
ksicia zabrzmiaa nutka wyzwania. Mylaem, e chcesz si uda na krucjat? To przecie
mwie rycerzom wityni, kiedy pytali, na co poyczasz od nich pienidze.
I udam si na ni. W swoim czasie. Henryk odwrci si, gestem sygnalizujc
zakoczenie rozmowy, ale wci czu na swoich plecach wzrok Edwarda. Uku go niepokj.
W zeszym roku dwr obiegy plotki, e Edward macza palce w wymierzonym w niego
spisku uknutym przez Szymona z Montfortu, ktrego on sam uczyni ksiciem Leicesteru.
Uwizi wwczas swego szwagra i jego syna, lecz nie majc dowodw, zmuszony by si z
nimi pogodzi. Niby zapomnia o tym incydencie, odtd jednak w jego stosunkach z synem
pojawia si rysa, ktra co dzie zdawaa si troch szersza.
Czegokolwiek od nas chc, najjaniejszy panie rzek z moc kanclerz musimy
by twardzi.
Henryk nie odpowiedzia. Zaspiony pogry si w niewesoych rozmylaniach.
Tymczasem barka mina mury miejskie i w oddali, jakby wychodzc im naprzeciw, zjawi
si potny kompleks zabudowa Nowej wityni.

Nowa witynia
Pitnasty dzie wrzenia

Drzwi kocioa zamkny si z oskotem; paru ostatnich rycerzy zajmowao miejsca,


ksidz wyszed z zakrystii i stan przed otarzem. Will pospiesznie doczy do grupy
stojcych w nawie giermkw i uklk, gdy kapelan energicznie jak zwykle rozpocz tercj.
Will zoy rce w modlitewnym gecie, lecz nie myla o Bogu ani nawet o majcych si
niebawem odby pertraktacjach z krlem. Spniony, nie zdy si zobaczy z Garenem.
Spod pprzymknitych powiek przepatrywa naw, a w kocu z westchnieniem ulgi

dostrzeg przyjaciela. Klcza kilka rzdw przed nim ze spuszczon gow, wosy zasaniay
mu twarz.
Kapelan otworzy brewiarz. Will poprawi si w niewygodnej pozycji. Od dwch lat
wysuchiwa czytania siedem razy dziennie, nie liczc naboestw za zmarych, mszy
codziennych odprawianych po sekcie, niedzielnych i witecznych z okazji Wielkiejnocy,
Boego Narodzenia, Trzech Krli, Zwiastowania, Wniebowzicia, witego Jana Chrzciciela
by wymieni tylko niektre. Zna liturgi na pami, lecz wcale nie wydawaa si przez to
krtsza. W wita przynajmniej podtrzymywaa go nadzieja na dobry posiek.
Sposzony jego ruchami pajk opuci szczelin w posadzce i pomaszerowa ku
wmurowanym porodku nawy wizerunkom lecych rycerzy, z nabon powag tulcych do
piersi granitowe miecze. Will zadar gow. Wysok okrg naw otacza fryz z gowami
diabw i grzesznikw o twarzach wykrzywionych na przemian szyderstwem, nienawici lub
blem. Rycerze siedzieli bliej otarza; zajmowali stalle w sklepionym chrze.
W kocu ksidz unis donie.
Powstacie, bracia, pokorni sudzy Boy, obrocy prawdziwej wiary I prawa
Boego. Zmwmy razem Modlitw Pask.
Will wsta, czujc mrowienie w zdrtwiaych nogach. Jego gos znikn pord
dwustu szedziesiciu innych gosw odmawiajcych unisono Pater noster. Pocztkowo
niezborne, stapiay si w jedno, tworzc razem chr potny jak huk morza.
Pax vobiscum! Kapelan zamkn brewiarz na znak, e naboestwo dobiego
koca. Da si sysze ruch i szuranie licznych stp.
Will czeka niecierpliwie wrd serwientw, a pierwsi wyjd rycerze. Kiedy
przysza kolej na jego rzd, pospieszy do wyjcia, przepychajc si midzy kolegami. Po
mroku panujcym w kaplicy soce razio w oczy; musia przysoni je rk. W wietle
jesiennego poranka budynki otaczajce dziedziniec miay zotawy odcie. Bezchmurne niebo
tworzyo kopu przymglonego bkitu, a dolatujcy z sadu sodki zapach dojrzaych jabek i
liwek maskowa odr potu i koskiego nawozu przenikajcy cae preceptorium. Barwa
soca, ktre zdawao si rozwietla wszystko od wewntrz, przypomniaa Willowi dzie
przyjazdu do Nowej wityni.
Odparzeni od sioda i wyczerpani dwutygodniow podr z Edynburga, wyjechali z
ojcem z lasw Middlesex na uprawne ziemie pokryte winnicami i anami zb i niedugo
pniej zobaczyli przed sob Londyn. Wtedy te bya jesie, na drzewach czerwieniay licie.
Zatrzymali si, eby napoi konie w strumieniu. Will z zachwytem patrzy na rozpocierajce
si w dole miasto. Poza jego obrbem z prawej strony dostrzeg kilka duych, otoczonych

wasnymi murami posiadoci, ktre rozsiady si nad krtym brzegiem Tamizy. Jedna z nich
musiaa mieci dom zakonny templariuszy. Wszystko jawio mu si takie wielkie, wspaniae
i majestatyczne, e wyobraa sobie, i w onych budowlach mieszkaj anioowie, nie ludzie.
Podniecony odwrci si do ojca, lecz napotka tylko to samo smutne puste spojrzenie, ktre
przeladowao go od miesicy.
Z wysikiem odsun od siebie tamto wspomnienie. Cie, gdy go ju dopad, nie
dawa atwo si strzsn, a dzi Will nie chcia nurza si w mroku. Zobaczy Garena w
rzdzie giermkw idcych gsiego na posiek do wielkiego refektarza. Zbieg ze schodw
kocioa, zmuszajc si do umiechu.
Garen obejrza si.
Idziesz do zbrojowni? spyta.
Will zapa go za rami.
Gdzie bye przez ca wczorajsz noc?
W infirmerii z bratem Michaem... i biegunk. Garen skrzywi si z odraz.
Brat Micha orzek, e musiao mi zaszkodzi jedzenie. Nie mwiem mu o liwkach.
Mylaem... Will urwa i zamia si, eby pokry zmieszanie. Omal nie
wypowiedzia na gos tego, o czym nigdy ze sob nie mwili. No tak, to nas oduczy
wycieczek do sadu. Ja na szczcie mam elazny odek.
Chodmy po tarcze Garen ruszy z miejsca. Na to spotkanie nie chciabym si
spni.
Wyamawszy si z szyku, ruszyli do zbrojowni, cigajc zaciekawione spojrzenia
modszych chopcw.
Z tarczami swoich panw udali si na miejsce spotkania. Will podrzuci sobie wielki
migdal Owena nieco wyej, bo skrzane pasy piy go w rami. Tarcza, wybielona wapnem i
przecita szkaratnym krzyem, bya prawie tak wysoka jak on. Zamknity w czworoboku
kwater rycerskich wirydarz otoczony by krugankiem, z ktrego sklepione wejcia biegy do
wntrza budynkw. Usiany kropelkami rosy trawnik lni fosforycznym zielonym blaskiem.
Na jego rodku stawiano wanie dugi st na krzyakach; rzesza braci suebnych plsaa
wok w wyuczonym przez lata tacu, noszc awy, misy z jadem i wina z piwniczki. Will
wypatrzy Owena prowadzcego oywion rozmow z jednym z klerkw wityni. Podszed
bliej, czekajc na rozkazy, ale w chwili gdy Owen wreszcie go zauway, rozleg si inny
gos.
Bracie Owenie! zagadn go Jakub ponad gowami giermkw. Krlewska barka
wanie przybya.

Doskonale, bracie. Chyba jestemy gotowi. Owen kiwn na Willa. Na miejsce,


chopcze, i pamitaj: zachowuj si, jak przystao.
Tak jest, panie.
Stanli obok stou, gdzie czekali ju dwaj inni giermkowie trzymajc przed sob
tarcze swych rycerzy. Will zerkn na Jakuba, ktry sta z Owenem na skraju trawnika.
Kwana mina Cyklopa i jego wyniosa arogancka postawa jak zwykle wzbudziy w chopcu
fal niechci, odwrci wic wzrok. Kilka chwil pniej posysza liczne kroki i glosy.
Podwjne drzwi w przeciwlegym kracu dziedzica rozwary si na ocie.
Na czele pochodu kroczy Humbert z Pairaud, mistrz zakonu templariuszy w Anglii.
By to dostojny, potnie zbudowany mczyzna z grzyw ciemnych jak ow wosw. Miao
si wraenie, e wypenia sob cay dziedziniec. Idcy obok krl Henryk o twarzy pooranej
zmarszczkami i wosach barwy popiou, zwinitych w pukle wedle obowizujcej mody,
zdawa si nikn w jego cieniu. Po prawej rce krla szed ksi Edward, przewyszajc
niemal o gow wszystkich pozostaych. Ten w wieku dwudziestu jeden lat ju mia postaw
monarchy. Nastpny pojawi si odziany na czarno blady mczyzna o wpadnitych
policzkach, dwaj kolejni templariusze oraz ciba paziw, klerkw i gwardzistw krlewskich.
Owen wystpi naprzd i skoni si najpierw przed mistrzem, potem za przed
krlem i ksiciem.
askawi panowie, to zaszczyt was goci. Witam i ciebie, lordzie kanclerzu
doda z uprzejmym skinieniem gowy.
Henryk umiechn si blado.
Rycerzu Owenie, zaiste milo mi ci widzie, i to tak niedugo po naszym ostatnim
spotkaniu.
Will zerkn zaskoczony na Owena. Nie mia pojcia, e jego pan rozmawia z
krlem.
Mj panie wtrci Humbert gosem szorstkim od wieloletniego wydawania
rozkazw usidmy i porozmawiajmy wygodnie.
Zaiste Henryk podejrzliwym wzrokiem obrzuci przygotowane dla u szczytu
stou twarde wysokie krzeso. Z orszaku natychmiast wybiegli dwaj sudzy, by okry je
patem szkaratnego jedwabiu. Kiedy usiad, serwienci zakonni wycofali si do budynku,
krla za otoczya chmara paziw. Oddali ich niecierpliwym ruchem doni. Jest dla mnie
nie do pojcia, czcigodny mistrzu, jak moecie mieszka w tych nagich cianach sarkn.
Najbogatsi ludzie w caym chrzecijaskim wiecie mog sobie chyba pozwoli na troch
luksusu?

Suymy Bogu, panie odpar gadko Humbert zajmujc miejsce po jego lewicy
nie pokusom ciaa.
Will cofn si, eby przepuci Owena na miejsce obok mistrza. Edward zasiad po
prawej rce krla, za Jakub i dwaj inni rycerze oraz piciu kancelistw, dwch krlewskich i
trzech zakonnych, zajo pozostae miejsca wok stou. Jedno pozostao wolne; Will
domyli si, dla kogo jest przeznaczone, ale kanclerz wola sta za plecami krla niczym
kruk przycupnity na oparciu tronu.
Henryk spojrza na misy z chlebem i misem i dzbany wina.
Na szczcie powiedzia nie zmuszacie nas, jak widz, do ascezy.
Nie, najjaniejszy panie Humbert skin na sug, eby nala wina. Jestemy
wielce radzi, i moemy podj dostojnych goci tak, jak si godzi.
Henryk patrzy na niego przez chwil, potem odwrci gow, gdy zgity wp suga
poda mu puchar. Jego wzrok przelizn si po otoczeniu i spocz na Willu.
Wasi onierze z roku na rok zdaj si modsi zauway. A moe to ja si
starzej? Ile masz lat, chopcze?
Trzynacie i osiem miesicy, najjaniejszy panie wyjka Will, czujc na sobie
spojrzenie Jakuba z Lyonu.
Ach! Henryk nie by wiadom jego zmieszania. Szkot, chyba mnie ucho nie
myli?
Istotnie, najjaniejszy panie.
Zatem masz szczcie by poddanym dwch najpikniejszych dam na tej wyspie:
mojej ony i mojej crki Magorzaty.
Will skoni si nisko w odpowiedzi. Mia zaledwie cztery lata, kiedy Henryk wyda
swoj dziesicioletni crk za krla Szkocji. Gdy podrs, zrozumia to, co mawia ojciec: e
poprzez Magorzat Henryk mocniej zacisn do na Szkocji kraju, na ktry angielscy
krlowie od wiekw mieli chrapk.
To w modych starcy musz pokada nadziej na przyszo. Henryk upi nieco
wina. W zeszym miesicu kazaem najlepszemu malarzowi w Anglii ozdobi londyski
zamek obrazami zdobycia Jeruzalem. To by zoty wiek rycerstwa! Otaczaa je aura witoci,
zwaszcza gdy ludzie tacy jak Gotfryd z Bouillon wstpowali w lady Jezusa Chrystusa
oddajc ycie dla chway Boga i chrzecijastwa. By moe doda cierpko te czasy
jeszcze wrc.
Humbert unis brew.

Pozostawaem w przekonaniu, panie, e fundusze, ktre od nas poyczye, miay


wspomc krucjat w Palestynie, a nie znale si na cianach twoich komnat?
Nie martw si a tak o swoje zoto, Pairaud, zostao dobrze wydane. Zbyt wielk
wag przykadacie do bogactw. Templum prowadzi handel na ldach i morzach, zdziera z
pielgrzymw opaty za przewz na swoich statkach, przyjmuje donacje od szlachty i krlw i
poycza na procent prawie tak wysoki jak przeklci ydzi! Krl twardo wytrzyma
spojrzenie Humberta. Moim zdaniem nazwa Ubogich Rycerzy Chrystusowych, jak lubicie
przybiera, mija si nieco z prawd.
Korzystamy z wszelkich dostpnych sposobw, by gromadzi po tej stronie morza
fundusze na wojn po tamtej jego stronie. Nasz zakon powica wszystkie swoje dziea temu,
o czym od dwustu lat marzy cay chrzecijaski wiat: wydarciu Jerozolimy z rk Saracenw
i ustanowieniu trwaego prawowiernego wadztwa w Ziemi witej. Jako mnisi modlimy si
o to; jako onierze tworzymy zaogi zamorskich twierdz, a jako ludzie produkujemy i
sprzedajemy co tylko si da, eby zdoby na to rodki. Jeli my nie bdziemy tego robi
Humbert wbi w krla cikie spojrzenie to kto?! Moe i Zachd wci ni pikny sen o
witym Miecie, lecz niewielu jest takich, ktrzy zerw si z loa, by go zici.
Zasaniasz si pobonoci, mistrzu warkn krl dotknity do ywego tym
przytykiem gdy powszechnie wiadomo, e Templum za swe zoto buduje sobie wadztwo
tu, w Europie. Wadztwo, w ktrym nawet krl nie bdzie ju pewny tronu!
Zaleg cisz przerwa mikki gos Edwarda.
Macie moe wiee wieci ze Wschodu, mistrzu? Pisae do nas ostatnio, e
Mongoowie zaatakowali Bagdad i kilka innych miast. Czy mamy powody si obawia, e
uderz na nasze tamtejsze ziemie?
Henryk posa synowi niechtne spojrzenie.
Nie otrzymalimy nowych wieci, panie. Humbert zwrci si teraz do ksicia.
Ale nie wierz, e w najbliszym czasie grozi nam powaniejsze niebezpieczestwo ze strony
Mongow. Bardziej niepokoi mnie Egipt.
Ten ich wdz, Kutuz, jest niewolnikiem! prychn Henryk. Jak moe mie
wadz?
Kutuz ju od dawna nie jest niewolnikiem sprostowa Humbert a wojownikiem
by zawsze. My w Templum jestemy zdania, e mamelucy stanowi dla nas o wiele wiksze
zagroenie, ni powszechnie si sdzi. W tej chwili tylko Mongoowie odwracaj ich uwag
od nas.

To powinnimy si cieszy uci Henryk. Mongoowie s od nich silniejsi.


Syszaem zreszt, e w bitwie osaniaj si chrzecijaskimi kobietami i dziemi jak
tarczami. Nieche poganie powybijaj si wzajem!
Wybacz mi, najjaniejszy panie, gdy powiem, e jeste w bdzie. Mongoowie s
potni, to prawda. Ale wielu z nich nawrcio si ju na prawdziw wiar. W Bagdadzie
zabijali tylko Saracenw, chrzecijaska ludno zostaa oszczdzona. Ostatnie nowiny, jakie
otrzymalimy z Ziemi witej, gosiy, e Kutuz szykuje si do marszu na Palestyn. Nasi
szpiedzy w Kairze donosz, e mamelucy ponios Mongoom wojn w odwecie za zniewag
wyrzdzon ich sutanowi. Stra przednia oddana zostaa pod rozkazy Bajbarsa, jednego z
najzdolniejszych dowdcw sutana.
Bajbars?
Nazywaj go Kusz. Twarz Humberta stwardniaa. Ma na sumieniu rze trzystu
najlepszych rycerzy Templum. To on stan przeciw nam pod Mansur. W bitwie, ktra
pooya kres krucjacie prowadzonej przez szwagra twojej ony, krla Francji Ludwika.
Will poczu, e stojcy obok Garen sztywnieje. Zna przyczyn. Garen, wwczas
niespena czteroletni, straci w bitwie pod Mansur ojca i dwch braci; z lyoskiego rodu
masakr przey tylko Jakub. Zerkn na rycerza. Brwi mia cignite, a w ocalaym oku ni
to roztargniony, ni to obojtny wyraz, jak gdyby myla o czym innym. Will szybko odwrci
wzrok.
Zdobywszy Damiett, armia Ludwika ruszya na poudnie przez ziemie Egiptu pod
wodz krlewskiego brata, Roberta z Artois cign Humbert. Natrafili na armi
mamelucka rozbit obozem pod murami Mansury. Wbrew krlewskiemu rozkazowi Robert
przeprowadzi! miay atak na ich obz. Lego wielu niewiernych, pord nich dowdca
gwardii sutaskiej. Bajbars natychmiast zaj jego miejsce i zastawi na nas puapk w
Mansurze, wiedzc, e wpadniemy do miasta cigajc jego ludzi. Na ulicach setki naszych
braci pady pod mieczami onierzy Bajbarsa. Nie wolno ich lekceway, mj panie.
Ksi Edward poruszy si niecierpliwie.
Czy mamy siy, by powstrzyma to zagroenie, mistrzu?
Tak! rzek stanowczo Henryk, nim Pairaud zdy odpowiedzie. Czy ci,
ktrzy lubowali broni chrzecijan w Ziemi witej, nie zechc wypeni przysigi?
Bez pienidzy bd walczy goymi rkoma wtrci Owen.
Humbert zgromi go wzrokiem.
Mamelucy dobrze znaj te ziemie, panie. Prowadzili ju na nich wiele wojen.
Znaj je wic lepiej ni nasi ludzie, ktrzy osiadszy w takim czy innym miecie nie mieli

powodw si z niego rusza. Uywaj gobi do przenoszenia wiadomoci i wszdzie maj


szpiegw. W chwili obecnej s w o wiele korzystniejszej pozycji do ataku ni my do obrony.
Musimy dziaa zdecydowanie odezwa si Edward. Krucjata mogaby...
Mwi si przerwa mu Henryk, klepic syna po ramieniu e prdkie decyzje
prowadz do jeszcze prdszych nieszcz. Owszem, krucjata moe by konieczna, ale
musimy j starannie zaplanowa.
Oczywicie, ojcze. Edward skoni si sztywno.
Henryk opar si wygodniej.
Wszystko to bardzo mnie trapi, mistrzu. Ale skoro w chwili biecej niewiele
mog zrobi, pytam wic, po co mnie wezwalicie.
Jeli wasza wysoko pozwoli rzek Humbert niechaj zacznie brat Owen.
Oparszy splecione donie na stole, Owen zwrci si do krla:
Otworzylimy przed tob skarbiec zakonu, panie, aby mg w nim przechowywa
twoje dobra, lecz take korzysta z naszych rodkw, gdy bd ci potrzebne. Tak samo
suylimy twemu ojcu, krlowi Janowi, i jego bratu, krlowi Ryszardowi. Jakkolwiek zakon
jest rad, e moe by pomocny rodzinie krlewskiej...
Ufam, e jest rad sarkn krl. Bg widzi, e daem wam w tym krlestwie
dostatecznie wielk wadz, aby by uprawnionym do tej skpej zapomogi, jak mnie z
rzadka raczycie.
Bg to widzi odparowa Humbert i moesz by, panie, pewien hojnej nagrody
w yciu przyszym za dobr wol, jak okazujesz Jego wojownikom. Bracie Owenie, prosz,
mw dalej.
... cho wic, jako rzekem, jestemy radzi, to jednak nasze fundusze nie s
niewyczerpane. Owen wycign rk do jednego z zakonnych klerkw, ktry poda mu
zwinity pergamin. Podsun go krlowi. Sam moesz si przekona, panie, e suma twoich
dugw znacznie wzrosa w cigu minionego roku.
Henryk przebieg oczyma pergamin. W miar jak czyta, zmarszczki na jego czole
pogbiay si. Wrczy dokument kanclerzowi, ktry rzuci na okiem i odda mu z
powrotem. Edward wycign szyj, eby take zapozna si z treci pisma.
Henryk tymczasem pogadzi rzadk brod i rzek do Owena:
Dalicie mi te pienidze w dobrej wierze. Zwrc je, kiedy bd mg, ale moja
obecna sytuacja w adnym razie na to nie pozwala.
Doszo do naszej wiadomoci, najjaniejszy panie rzek Owen zerkajc ktem
oka na Jakuba, ktry kiwn potwierdzajco gow e ostatnio urzdzie w Cheapside kilka

turniejw ku uciesze twych francuskich dworzan. Kto za nie zapaci?


Krl Henryk poczerwienia z wciekoci.
Z pewnoci rozumiesz, panie, pooenie mego ojca wtrci Edward, podnoszc
wzrok znad pergaminu. Jako wadca obowizany jest zapewni swemu ludowi obron w
czasie wojny, a rozrywk w czas pokoju.
Doskonale to rozumiemy odpar dwornie Owen, z szacunkiem konic gow
przed ksiciem. Nie moemy jednak pozwoli, by nasze wierzytelnoci przepady. Cale
zoto, jakie tylko zdoamy zgromadzi, wspomaga nasz walk w Ziemi witej.
A wspomc potrzebujcych nie laska? spyta kwano Henryk. Czy
templariusze zostali zwolnieni z tego chrzecijaskiego obowizku?
Jeli prosisz o jamun, panie rzek Humbert to z caym szacunkiem radz,
aby zwrci si do braci od witego Jana.
Twarz Henryka przybraa gbszy odcie czerwieni.
Macie czelno okazywa mi brak szacunku! rzuci pergamin na st. Wkrtce
otrzymacie swoje przeklte zoto! Podniosem podatki tu i w mojej gaskoskiej dziedzinie.
Ale ostrzegam was: jeli jeszcze raz mnie obrazicie, nie zobaczycie ani zamanego miedziaka!
ciganie podatkw potrwa zbyt dugo, mj panie.
Chryste w niebiesiech! Co, mam sprzeda szaty z grzbietu? Zoto nie ronie na
drzewach, nie potrafi te otrzymywa go z oowiu!
Owen spojrza tym razem na Humberta, ktry skin gow.
Jest pewien sposb na rozstrzygnicie tego kopotu, najjaniejszy panie.
Niech was wszyscy diabli! A jaki to?
Oddaj nam w zastaw klejnoty koronne, panie. Przechowamy je do czasu, a
spacisz dug.
Co?! zagrzmia krl.
Edward wyprostowa si gwatownie, a kanclerz spojrza na Owena z osupieniem.
Will ze wszystkich si stara si zachowa kamienn twarz.
To jedyny sposb, wasza wysoko potwierdzi Humbert.
Krl zerwa si, przewracajc krzeso. Szkaratny jedwab zsun si z oparcia i
rozesa na trawie. Henryk wyrn pici w st, a podskoczyy naczynia.
Te klejnoty s dziedzictwem mego rodu i ozdob krwi krlewskiej, nie jakich
zaplutych odakw, ktrym si wydaje, e s rwni Bogu! wrzasn. Porwa zwj ze stou,
przedar go na p i cisn na traw.
Humbert wsta.

Omiel si przypomnie rzek gosem, w ktrym nie byo ladu emocji e


wierno naszego zakonu zawsze bya korzystna, by nie rzec: niezbdna dla wadcy tego
kraju. Zaiste wielka by to bya szkoda, mj panie, gdyby mia j utraci.
Ka was ci! wyrzzi Henryk. Na skraju trawnika gwardzici krlewscy
niespokojnie przestpowali z nogi na nog. Donie rycerzy wdroway ku rkojeciom
mieczy.
Ksi Edward dotkn ramienia krla.
Chod, ojcze. Sdz, e nie mamy ju o czym radzi.
Henryk zmierzy Humberta ostatnim wciekym spojrzeniem, wyszarpn rk i
wielkimi krokami pomaszerowa do wyjcia. Edward skin sztywno gow Humbertowi i
Owenowi, po czym ruszy za ojcem wraz ze wit.
Kanclerz pozosta na miejscu. Spojrza na Humberta, zaciskajc wargi w cienk
prost lini.
W cigu miesica zostaniesz oficjalnie powiadomiony o decyzji jego krlewskiej
wysokoci, mistrzu.
Humbert zerkn na szturchane wiatrem czci pergaminu poniewierajce si na
trawie.
Mam u siebie kopie tych dokumentw. Czy przesa je do zamku?
Kanclerz potrzsn gow.
Wezm je teraz.
Humbert powid wzrokiem wok stou.
Giermku skin na Garena odprowad szlachetnego kanclerza do moich
komnat. Mj przyboczny wyda ci rzeczone pisma.
Garen skoni si nisko i ruszy przodem do budynku.
Will obejrza si, syszc za sob gos Owena:
Poszo gorzej, ni si spodziewalimy. Mam tylko nadziej, e krl nie zechce si
mci.
Pies, ktry szczeka, rzadko gryzie odpar Humbert. Henryk ju raz prbowa
nas zastraszy. Szybko si wycofa, kiedy mu zagrozia utrata tronu.

6
Rwnina Szaron, Krlestwo Jerozolimskie
Dziewity dzie padziernika roku Paskiego 1260

Jestemy prawie u celu, emirze.


Bajbars bardziej domyli si sw sutana, ni je usysza. Wok grzmiay bbny
mamelukw. Miay gra jeszcze przez siedem dni po wkroczeniu do Kairu. Zdobyczne bbny
mongolskie milczay zatknite na wczniach.
Wracamy zwyciscy Kutuz podnis gos, eby przekrzycze harmider tak jak
to przewidziaem.
Cae miasto bdzie piewa twoj chwal, panie odpar Bajbars spokojnym
gosem, ktry nijak si mia do tumultu panujcego w jego mylach.
Kutuz umiechn si.
Teraz gdy umocnilimy si w Syrii, Mongoowie dwukrotnie si zastanowi, nim
znw mnie sprowokuj.
Tak, mj panie. Bajbars obejrza si przez rami. Za nimi na odcinku dobrych
kilku mil drog wypeniay kolumny wojsk. Osadzone na dugich drzewcach sztandary
powieway nad wozami wiozcymi upy i niewolnikw. Doradcy sutana i oficerowie gwardii
zasaniali mu widok. Gdy si rozsunli, dojrza Omara na czele Bahridw jadcych w
rwnym zwartym szyku.
Zblia si wieczr. Soce jak zaczerwienione ze zmczenia oko zamykao si z
wolna na linii horyzontu. W dali rwnin Szaron przecina pas zieleni otulajcy rzek, ktra
wpadaa do morza okoo dwudziestu mil na zachd std. Trakt przecina rzek w najwszym
miejscu i wowym skrtem kierowa si na poudnie. Armia szybko zbliaa si do Gazy,
gdzie planowano krtki postj przed mczcym pochodem przez Pustyni Synajsk do
Egiptu.

Bajbars ktem oka przyjrza si sutanowi. Kutuz sztywno siedzia w siodle, na czole
rysowaa mu si zmarszczka. Mia racj, wracali triumfujc. Mamelucy dokonali tego, co
nikomu si dotd nie udao, na co nikt inny si nie poway: stawili czoo mongolskiej armii i
zgnietli j w py. Dla Bajbarsa zwycistwo rzeczywicie miao smak pyu. Straci w tej
kampanii wicej ni Aleppo; straci szans zemsty zemsty, ktr planowa w marzeniach od
wielu lat. Odkd wic rozpoczli odwrt, snu w mylach plany dotyczce Kutuza. Czas mija
z kad przebyt staj, a jak dotd nie mia sposobnoci dopracowa szczegw przewrotu.
Pi dni po bitwie nad Ajn Dalud weszli do Damaszku, pdzc przed sob
cofajcych si Mongow. Stamtd ruszyli do Himsu i Hamy, poddajc je wadzy
wyznawcw Proroka i na powrt ustanawiajc w nich emirw, ktrzy uciekli przed
mongolsk nawa. W Aleppo wrg broni si blisko miesic, ale w kocu miasto zostao
zdobyte. Po zakoczeniu walk Kutuz triumfalnie przejecha ulicami. Muzumanie,
przeladowani za mongolskich rzdw, ostronie wyzierali z domw, by powita swego
zbawc. Chrzecijan, ktrym przy Mongoach niele si wiodo, wymordowano wczeniej.
Zanim sutan wraz ze wit dojecha na gwny plac targowy miasta, wie ju si
rozesza; setki muzumanw toczyy si na placu, wiwatujc na cze nowego wadcy.
Bajbars sta w milczeniu u boku sutana, gdy ten z wielk pomp przekaza namiestnictwo
miasta innemu mameluckiemu wielmoy. Po skoczonej ceremonii doradcy, namiestnicy i
dowdcy pukw otoczyli Kutuza, by okaza mu cze nalen zwyciskiemu wodzowi,
Bajbars za znikn w tumie. Zamieniwszy par sw z jednym ze swych onierzy podszed
do stojcego porodku placu podestu sucego do wystawiania niewolnikw.
Jake niedawno sta tu w acuchach patrzc w d na ludzi, ktrzy ogldali go jak
zwierz na bydlcym targu. Nieco dalej od rynku, na poudnie od meczetu by dom, w ktrym
suy przez pierwsze sze miesicy.
Wspi si na chybotliwe deski. W uszach dwicza mu krzyk onierzy:
Allahu akbar!
Bg jest najwyszy.
Dwie godziny pniej Omar znalaz go w tym samym miejscu.
Emirze?
Bajbars podnis wzrok nieco zdziwiony, e soce przesuno si na drug stron
miasta.
Szukaem ci. Omar wdrapa si na platform i stan obok niego, poprawiajc
pas z mieczem. Bye tu przez cay czas?
Tak.

Przyniosem wieci. Dowdcy zostali opaceni. Masz ich poparcie.


Bajbars kiwn gow. Milcza.
Rozumiem, czemu siedzisz tutaj, zamiast wrci do obozu cign Omar.
Kutuz jest pijany zwycistwem i wypiewuje pochway na cze czowieka, ktremu da
namiestnictwo Aleppo. Chyba bardzo si rozczarowa nie widzc ciebie wrd wiadkw jego
triumfu.
Bajbars spojrza na plac, zotawy w wietle chylcego si ku zachodowi soca.
Tum ju si rozproszy, ale szwadron mamelukw wci patrolowa ulice; reszta wrcia do
gwnego obozu. Kutuz i jego wita objli w posiadanie cytadel, gdzie odbywaa si uczta.
To nie sutan jest powodem, dla ktrego nie wrciem wraz z wojskiem rzek do
Omara. Co prawda dzi Aleppo wymkno mi si z rk, ale kiedy Kutuz zginie, nowy
namiestnik moe si ode mnie spodziewa czego zgoa innego od pochwa. Wkrtce bd
mia to miasto. Odwrci wzrok. I wiele wicej.
Wic dlaczego si tu chowasz? Chod, powitujemy sami.
Nie kryj si, Omarze. Czekam.
Na co? Omar zmarszczy brwi.
Na starego znajomka. Bajbars wsta i kolejno zajrza w ulic rozbiegajce si
promienicie z placu, na ktrym stali. Zocista kopua meczetu wisiaa niczym wielki dzwon
nad paskimi biaymi dachami.
Omar powid wzrokiem w lad za jego spojrzeniem.
Nigdy mi nie mwie, e znasz kogo w tym miecie. Jak dawno to byo?
Osiemnacie lat temu?
Dziewitnacie. Bajbars splt rce za plecami. Wracaj do obozu. Niedugo tam
przyjd.
Dowdcy oddziaw otrzymali zoto, ale nie ustalono jeszcze miejsca ani pory.
Skoro ju mamy okazj porozmawia na osobnoci, powinnimy...
Odmawiasz wykonania rozkazu? uci zimno Bajbars, nie patrzc na niego.
Wybacz mi, emirze. W gosie Omara zaskoczenie mieszao si z uraz. Nie
zdawaem sobie sprawy, e to rozkaz.
Odwrci si, by odej, lecz przystan syszc, e Bajbars zeskakuje z podestu. U
wylotu jednej z ulic pojawi si mameluk na koniu. Rozejrza si i spostrzegszy Bajbarsa,
podjecha ku niemu i zsun si z sioda.
Emirze... skoni si.
Znalaze ten dom?

Tak, emirze, ale czowieka, ktrego kazae mi odnale, tam nie byo.
Co?
Dwr od wielu lat stoi pusty. Pytaem w ssiedztwie; nikt ju nie pamita dawnych
mieszkacw. Znalaz si wszake pewien kupiec, ktry przypomina sobie frankijskiego
rycerza. Twierdzi, e rycerz zmar, a jego rodzina wrcia na zachd. Byo to dziesi albo i
wicej lat temu.
Bajbars cofn si o krok i zacisn rk na krawdzi platformy.
Czy masz dla mnie dalsze rozkazy, panie? spyta onierz.
Odprawi go machniciem rki. Mczyzna skoni si ponownie, wsiad na konia i
odjecha.
Omar zawrci.
Kim by ten rycerz?
Wracaj do obozu.
Sadik, porozmawiaj ze mn nalega z niepokojem Omar. Nigdy nie mwie, co
dziao si z tob tu w Aleppo, ale widz, e to miasto odbiera ci spokojny sen. Czy ten rycerz
by wwczas twoim panem?... urwa nagle, gdy Bajbars zapa go za ramiona i miotn nim
o podest.
Powiedziaem: odejd!!!
Omar spojrza mu w oczy, z trudem apic oddech. Bajbars opuci rce I cofn si o
krok.
Wkrtce porozmawiamy, Omarze rzek cicho. Przyrzekam ci. Ale nie dzi.
Odszed, zostawiajc przyjaciela na pustym targowisku. Nad miastem unis si gos
muezina wzywajcego do wieczornej modlitwy.

Bajbars mocno cisn wodze swego konia. Wok wci ttniy bbny guchym
pospiesznym rytmem, jak bijce serce. Z wysikiem skierowa myl na najpilniejsze sprawy.
Jest wodzem, walczy i zwycia. Ongi by niewolnikiem i zwano go niewolnikiem, ale nie
pozostanie niewolnikiem swej pamici. To e w Aleppo nie zdoa dopi tego, co planowa
od wielu lat, wytrcio go z rwnowagi, lecz nie mia czasu rozwodzi si nad przeszoci.
Rycerz wyjecha lub zmar. Zemsta wymkna mu si z rk.
Jeste dzi milczcy, emirze. Czy co ci trapi? zagadn go Kutuz.
Nie, mj panie.

Sutan przyjrza mu si uwanie, lecz z twarzy Bajbarsa nic nie dao si wyczyta.
Rwnie dobrze mgby patrze na cian, jak w te kompletnie pozbawione wyrazu oczy.
Po powrocie do Kairu otrzymasz sowit nagrod za twj udzia w zwycistwie
doda.
Doceniam twoj hojno, panie.
Wielki sutanie! Wzdu kolumny pdzi zwiadowca. Wyrzuciwszy rk w
powitalnym gecie, osadzi konia, zawrci i ruszy wolno za Kutuzem. O trzy mile na
wschd od drogi jest wioska.
Chrzecijaska?
Tak, panie, w osadzie jest koci.
Pol gwardzistw.
Twoi ludzie s zmczeni, panie wtrci szybko Bajbars. To ju czwarta
miejscowo, jak zdobywaj w cigu piciu dni. Mam ochot rozprostowa koci; pozwl,
abym przejecha si tam z oddziaem.
Kutuz zastanowi si przez chwil, po czym skin gow.
Jed zatem. My bdziemy dalej maszerowa do Gazy. Jestem pewien, e nie musz
ci przypomina, jak winiene postpi.
Nie, panie. Zarczam, e wszystkie upy zostan ci przekazane.
Bajbars wbi pity w boki konia. Na jego rozkaz siedmiuset ludzi wyamao si z
szyku i ruszyo za nim. Z tyu trzso si na wybojach kilka wozw; umieszczone na nich
drewniane klatki miay pomieci kolejnych niewolnikw.

Wioska przycupna pomidzy dwoma agodnymi wzgrzami, ktre wznosiy si z


rwniny osaniajc poa ziemi gsto poronit oliwkami. Rachityczna palisada miecia
okoo szedziesiciu chat z suszonej na socu cegy, stoczonych wok trzech wikszych
kamiennych budynkw i kocioa. Z dymnikw ku posiniaemu niebu unosi si dym. Chopi
wrcili wanie z gajw oliwnych na wieczerz, prowadzc za sob wzki zaprzone w
woy.
Mamelucy w par chwil poradzili sobie z wtym ogrodzeniem. Kilku chopw
dostrzegszy ich z dala, podnioso alarm. Panika obja wiosk jak poar, szerzc si od domu
do domu; dzwonek na kociele wybija spnione ostrzeenie. Jedni w popiechu zbroili si w
co kto mg kamie, kos, miot; drudzy nawoywali do ucieczki, jeszcze inni do
pertraktacji z napastnikiem. Ale napastnicy byli ju w osadzie.

Grupka wieniakw, ktrzy przysposobili si do odparcia ataku za rzdem wozw,


szybko si rozproszya, gdy run na ni oddzia jazdy na bojowych wierzchowcach.
Rozpdzone szable i nabijane kolcami maczugi spady na plecy i nieosonite gowy
uciekajcych ludzi. Mczyni i chopcy padali pod ciosami, ginli tratowani kopytami koni.
Jeden, ktremu udao si uchyli od ciosu majcego pozbawi go gowy, uciek w pole.
Trzech mamelukw rozochoconych polowaniem ruszyo za nim w pogo. W powietrzu unis
si mocny zapach oliwek, sypicych si jak paciorki rozerwanych racw z przewrconych
wozw.
Bajbars wjecha do wioski pdzc przed sob niedobitki szukajce schronienia w
chatach. Jego ludzie dorzynali ju obrocw. Rozejrza si po uliczkach osady.
Takich wiosek byo w Palestynie krocie. Ongi zamieszkiwali je przewanie greccy i
ormiascy katolicy oraz wierni Kocioa koptyjskiego, ktrych rodziny uprawiay tu ziemi
od pokole. Gdy z zachodu przybyli pierwsi krzyowcy, wzgldny pokj midzy
chrzecijaskimi poddanymi a muzumaskimi panami pochona wojna. Frankijscy
diukowie zdobyli Antiochi, Jerozolim, Betlejem i Hebron i wkrtce mieli w rku wielki
szmat rodkowej i poudniowej Palestyny oraz pnocnej Syrii. Podzielili te ziemie na cztery
prowincje, ktre nazwali Krlestwem Jerozolimskim, ksistwem Antiochii, hrabstwem
Edessy i hrabstwem Trypolisu. Razem tworzyy one ich nowe imperium Outremer, kraj za
morzem. Objy w nich wadz potne francuskie rody, a nad wszystkimi panowa
chrzecijaski krl Jerozolimy. Od tamtej pory mahometanie zdyli odzyska Edess i
niektre miasta, w tym Jeruzalem, ale Bajbarsowi to nie wystarczao.
Spojrza na kociek. Jego przysadzista szara sylwetka bya znamieniem zachodniej
zgnilizny i nieprawowitej rzymskiej wiary.
Jakie rozkazy, emirze? zapyta go zdyszany przyboczny.
Bajbars wskaza chaty.
Spalcie to wszystko. I tak nie znajdziemy w nich nic cennego. Przeszukajcie tamte
machn rk ku kamiennym budynkom przy kociele.
Jedziec oddali si pospiesznie, by przekaza polecenie.
Wkrtce strzechy osady zaczty dymi. Mamelucy kryli konno po uliczkach,
wrzucajc pochodnie na niskie dachy. Ukryci ludzie duszc si dymem wybiegali przed
domy, gdzie byli zabijani lub chwytani w niewol.
Widzc nadjedajcego z przeciwka Omara, Bajbars zeskoczy z konia. Omarowi
towarzyszy inny oficer puku Bahri, wysoki i smuky mczyzna o wyrazicie rzebionej
twarzy, imieniem Kalaun. Obaj zatrzymali si I zsiedli z koni.

Zaczynaem wtpi, czy si zjawicie powita ich Bajbars.


Musimy pomwi, emirze rzek cicho Omar.
Nie tutaj. Sutan ma wszdzie oczy. Pilnuje mnie, odkd opucilimy Ajn Dalud.
Najwyraniej mi nie ufa.
A zatem Kalaun umiechn si nieznacznie nie jest takim gupcem, za jakiego
go miaem.
Przenikliwy krzyk kaza im si odwrci. Z chaty naprzeciw, do wntrza ktrej
zawali si poncy dach, wypada kobieta tulca do piersi biae zawinitko. Natychmiast
podskoczy do niej ktry z mamelukw; prbowaa go wymin, ale by szybszy. Miecz z
rozmachem wbi si w brzuch kobiety i wyszed z powrotem, wypuszczajc fontann krwi.
Wzeek wypad z rk kobiety na ziemi, a onierz pochyli si nad nim zaskoczony, syszc
cienkie kwilenie. Czubkiem miecza odrzuci rbek tkaniny. Zobaczy niemowl. Rozejrza si
niepewnie.
Emirze! Wskaza dziecko, ktre teraz zanioso si krzykiem. Co mam z nim
zrobi?
Bajbars skrzywi si.
Masz zamiar wykarmi je wasn piersi?
Kilku znajdujcych si w pobliu mczyzn parskno miechem.
Nie, emirze. onierz spurpurowia ze wstydu. Podnis miecz.
Ostrze opado i Omar odwrci wzrok. Wiedzia, e zabicie niemowlcia stanowio
akt aski gdyby je pozostawiono, zginoby straszniejsz, powoln mierci ale nie chcia
na to patrze. Kiedy znw si obejrza, onierz by ju daleko, a wok niemowlcia
rozlewaa si krwawa plama, barwic jaskrawym szkaratem biae ptno.
Spojrzenie Bajbarsa powdrowao w stron kocioa. Drzwi byy zamknite, nikt
jeszcze nie zaj budynku.
Chodcie skin na nich.
Drzwi kocioa skrzypny i zatrzymay si na czym, co podpierao je od rodka. Z
wntrza dobieg drcy, ale butny gos:
Odejdcie precz, diaby!
Bajbars z caej siy napar na drzwi ramieniem. Blokujca je drewniana awka ze
skrzekiem odjechaa po kamiennej posadzce. Wszed do rodka, dobywajc szabli, pozostali
dwaj za nim.
Koci by may i nagi, jeli nie liczy lichego otarza, nad ktrym wisia drewniany
krucyfiks. Za nim uzbrojony w ciki elazny wiecznik sta stary ksidz w wywiechtanej

sutannie. Przez dwie wskie szczeliny okien do mrocznego wntrza wpadaa czerwonawa
powiata spowijajca podpalon wiosk.
Ksidz wycelowa wiecznik w Bajbarsa.
Cofnij si, powiadam! Postury by chuderlawej, ale w jego gosie brzmiaa sia.
Nie macie prawa tu wchodzi. To jest dom Boy!
Twj koci, klecho wycedzi Bajbars stoi na naszej ziemi. Mamy wszelkie
prawo.
Ta ziemia naley do Boga!
Ty i twoje plemi przypominacie mrwki bezmylnie wszdzie wznoszce swoje
kopce. Budujecie kocioy i zamki nie zastanawiajc si, gdzie i po co. Jestecie jak
szaracza.
Urodziem si tutaj i oni take! Ksidz machn rk w stron okna, za ktrym
szala poar.
Synowie i crki Zachodu! Frankijskie nasienie skazio wasz krew. To pitno,
ktrego nie zdoacie si wyprze.
To nieprawda! zawoa starzec. Nasz kraj jest tutaj! Wychyn zza otarza i na
olep zada cios wiecznikiem.
Bajbars skoczy naprzd, wyprowadzajc cicie. Ksidz uchyli si, ale ostrze nie
celowao w niego. Przecio cienki sznur podtrzymujcy krzy, ktry z trzaskiem spad na
posadzk przed otarzem. Bajbars nadepn na niego z caej siy, amic figur Chrystusa na
dwie czci. Ksidz zagapi si na niego ze zgroz.
Emir schyli si i podnis powk krzya.
Moe i czujecie si tu gospodarzami, lecz jestecie splamieni zaraz Zachodu.
Oczycimy z niej ca Palestyn. Cisn precz uomek krucyfiksu, podszed do ksidza i
pazem wytrci mu z rki wiecznik. Ostrze szabli oparo si na szyi starca. Wasz Bg
zapacze widzc, jak pon jego witynie. Popioy chrzecijastwa rozwieje wiatr, ktry
napeni sodycz puca wszystkich wyznawcw prawdziwej wiary.
Prdzej zginiecie szepn ksidz zmiadeni przez onierzy Chrystusa.
Bajbars odchyli si nieco w ty. Szabla migna w powietrzu, rysujc czerwon
lini na gardle ofiary i zawadzajc lekko ostrzem o krgi szyjne. Ksidz zacharcza gucho,
kolana si pod nim ugiy, z ust chlusna krew. Ciao upado na bok, zawadzajc o otarz, i
stoczyo si na posadzk. Bajbars rba je raz po raz, a kamienie spyny krwi. Oddycha
gono, urywanie; w jego oczach pali si dziki blask. Bdzie mia swj odwet! Zemci si na
nich wszystkich!

Czujc dotyk na ramieniu, obrci si gwatownie i zobaczy Omara. Zatoczy si w


ty, nie mogc zapa tchu.
On nie yje, emirze rzeki cicho Omar.
Bajbars odwrci si od zmasakrowanego trupa. Z sakwy przy pasie wycign
gagan i dokadnie wyczyci gowni. Potem spojrza na powane twarze Omara i Kalauna.
No to jak? Rozmawiamy czy nie?
Kalaun postpi krok naprzd.
Omar wyjawi mi twe zamiary, emirze. Stan przy tobie, gdy przyjdzie czas.
Bajbars skoni gow na znak podzikowania. Kalaun zosta przyjty do puku Bahri
dwa lata po nim i Omarze. Szybko awansowa i odznaczy si w Damietcie, gdzie pomg
zabi Turanszacha.
Twoja wierno doczeka si nagrody rzek.
To nie bdzie atwe wtrci Omar. Sutan prawie nigdy nie oddala stray. By
moe powinnimy zaczeka, a znajdziemy si w Kairze.
Nie uci stanowczo Bajbars. To musi si dokona, nim wkroczymy do miasta.
Nie mog pozwoli, eby Kutuz schroni si w cytadeli, gdzie jeszcze trudniej bdzie go
dosta.
Trucizna? podsun Omar. Moglibymy przepaci ktrego z jego paziw.
Za due ryzyko. Poza tym nie bd paci za co, co mog zrobi sam. Bajbars
skoczy czyci szabl i wepchn j do pochwy.
Co radzisz, emirze? spyta! Kalaun.
Uderzymy ju na egipskiej ziemi. Po przejciu przez Synaj staniemy obozem w alSalihiji. Od Kairu dzieli j tylko dzie drogi; tak blisko swego miasta Kutuz straci czujno.
Jeli zdoamy go odcign od wikszoci gwardzistw, mamy szans.
Omar powoli pokiwa gow.
Z tym si zgadzam, lecz nadal nie do koca pojmuj, jak chcesz obj tron po jego
mierci. Z pewnoci ktry z namiestnikw...
Tym zajmie si Kadir przerwa mu Bajbars.
Na twarzy Omara odbi si niepokj.
Twojego zaklinacza lepiej nie spuszcza ze smyczy, panie. Podobno asasyni
wykluczyli go ze swego bractwa, bo nawet dla nich by zbyt krwioerczy. Nie sposb
przewidzie, co ten szaleniec zrobi.
Wykona zadanie. Jestecie ze mn?
Tak, emirze odpar Kalaun.

Omar po sekundzie namysu skoni gow.


Jestem z tob.
Emirze? W drzwiach kocioa ukaza si jeden z onierzy. Kaniajc si
Bajbarsowi, rzek: Wioska wzita. adujemy wozy.
Chodmy rzek do pozostaych Bajbars, kiedy onierz odszed. Zawieziemy
sutanowi jego ostatni up.
Wyszli razem z kocioa. Pomienie biy w niebo. Garstk kobiet i dzieci
poganianych ostrzami mameluckich szabel zapdzano na wozy.

Kutuz obrci si w siodle i spojrza na ciemny horyzont. Nad wzgrzami wida byo
un, znak, e Bajbars zdoby wiosk. Kutuz spojrza znw na drog przed sob i roztar
minie karku, zdrtwiae nie tylko wskutek dugiej jazdy.
Od kilku tygodni wzrastaa w nim niepewno. Obawy przybieray na sile, odkd
opucili Ajn Dalud. Mia je i wczeniej, ale tupet Bajbarsa, gdy zada od niego
namiestnictwa Aleppo, ostatecznie dowid skali ambicji jego poddanego. Odrzuciwszy
prob, Kutuz spodziewa si wyrazw zoci lub goryczy. Spokj emira napawa go lkiem.
Sutan gboko wcign powietrze i zacz przepatrywa szeregi, a kilka rzdw przed sob
dojrza swojego naczelnego stratega, Aktaja.
Pozwl na swko, Aktaj! zawoa.
Tgi niady mczyzna obejrza si i zawrci konia.
Co mj pan rozkae?
Potrzebna mi twoja rada rzek Kutuz, gdy strateg si z nim zrwna.
Jak mog ci usuy, panie? spyta unionym tonem.
Mam drzazg za skr. Chc si jej pozby.

7
Nowa witynia, Londyn
Trzynasty dzie padziernika roku Paskiego 1260

Jakub wyj gsie piro z garnka stojcego na stole w wietlicy i obrci je z


roztargnieniem w palcach, przygldajc si bratankowi.
Wiesz, e zarwno twj ojciec, jak i ja wygralimy ten turniej bdc modsi od
ciebie? Jeste tu od dwch lat, Garenie. Czas, by i ty wygra.
Garen podnis wzrok, zdumiony wzmiank o ojcu. Jakub rzadko mwi o zmarym
bracie.
To dla mnie pierwsza sposobno, panie rzek cicho. W zeszym roku byem
chory, a rok wczeniej dopiero rozpoczynaem nauk wadania broni.
Ale ten rok bdzie inny, prawda?
Zrobi co w mojej mocy, panie.
Mam nadziej. Dzi rano mwiem o tobie naszym gociom. Mistrzowie prowincji
irlandzkiej i szkockiej wiele si spodziewaj po moim bratanku.
Garen przekn lin czujc, jak nagle wysycha mu w ustach. Tego ranka
mistrzowie Szkocji i Irlandii zjechali wraz ze wit na zebranie kapituy, ktre miao si
odby za cztery dni. Zwoywano je co roku dla omwienia interesw Templum na Wyspach
Brytyjskich. Zapowiedziany turniej mia uwietni zjazd.
Walka bdzie trudna. Will Campbell jest dobrym szermierzem, a...
Campbell to wieniak warkn Jakub, zaciskajc do na pirze. Ty jeste
potomkiem rodu z Lyonu. Kiedy bdziesz si ubiega o wasn komandori, powinny
przemwi za tob twoje czyny. Campbell nigdy nie bdzie dowdc. Nie musi zwyciy.
Ty musisz.
Tak, panie. Garen podnis kciuk do ust, zmitygowa si i pospiesznie splt
donie za plecami. Stryj nienawidzi obgryzania paznokci.

Jakub westchn, usiad i rzuci piro na st.


Masz obowizki wobec rodu. Kto jeli nie ty rozsawi go teraz, gdy twj ojciec i
bracia nie yj? Moje dni chway dobiegy ju koca. Twoja matka stracia ma i dwch
synw, a wraz z nimi nadzieje na przywrcenie panom z Lyonu nalenego im miejsca wrd
szlachty krlestwa. Na zewntrz znosi to dzielnie, ale mwia mi, e nieraz do pna w noc
pacze w tej ndznej norze, gdzie mieszka. Dawniej miaa klejnoty, pachnida, suknie;
wszystko co przynaley niewiecie jej stanu. Teraz pozostay jej tylko wspomnienia.
Garen przygryz wargi. Nigdy wyciu nie widzia, by matka bya dzielna. Jej mina
zawsze mwia, co przeywa: gniew, al, zawd, rozgoryczenie. Myl, e pacze po nocach w
swej sypialnej komnacie, wystraszona trzepotem ptakw gniedcych si na poddaszu lub
skrzypieniem desek stropu, sprawiaa mu niemal fizyczny bl. W niewielkim dworku w
Rochesterze, utrzymywanym ze skromnej pensji wypacanej przez zakon, miaa trzy suki do
gotowania i sprztania, ale byo to marn namiastk rzesz suby, ktr dowodzia w Lyonie
jako ona bogatego wieckiego rycerza, zanim ojciec Garena zwiza swj los z Templum.
Poprawi jej byt, przysigam szepn chopiec.
Gos Jakuba zagodnia.
Twoja matka i ja powicilimy wiele stara, by ci przygotowa do podjcia tego
brzemienia. Odkd skoczye sze lat, miae najlepszych nauczycieli, jakich moga
zatrudni, a teraz korzystasz z mojej opieki tutaj. Suc przez wiele at Templum zdobyem
dowiadczenie, z ktrego moesz czerpa, jeli chcesz si uczy.
Chc.
Dobry chopak. Jakub si umiechn, z kcika oka rozbieg mu si wachlarz
drobnych zmarszczek.
Garen by zaskoczony tym umiechem. Cofn si odruchowo, kiedy stryj wsta i
podszed, kadc mu do na ramieniu.
Wiem, e w cigu ubiegych miesicy nieraz byem dla ciebie szorstki. Ale to dla
twojego dobra, czy mnie rozumiesz?
Tak, panie.
Czekaj ci zaszczyty i zadania znacznie waniejsze ni komandoria.
Waniejsze, panie?
Jakub nie odpowiedzia. Opuci rk i odstpi krok w ty, a jego twarz znw okrya
zwyka powaga.
Teraz id. Zobaczymy si na szkoleniu.
Dzikuj, panie. Garen skoni si i ruszy do drzwi na mikkich nogach.

Garenie?
Tak, panie?
Spraw, ebym by z ciebie dumny.
Idc do kwater giermkw, Garen nie mia zudze co do rzeczywistego znaczenia
sw stryja. Mwi o dumie, myla jak zwykle: nie zawied mnie".
Dormitorium byo puste. Zamkn drzwi i opar si o nie. Pod oknem w plamie
soca siedzia jeden z klasztornych kotw. Obok na pododze lea martwy ptak. W maych
oczkach do poowy przysonitych powiekami nie byo ju ycia; z brzucha cigny si
wyprute niebieskawo-czerwone trzewia. Na widok Garena kot wsta i otar mu si o nogi.
Szczury masz apa, zbju zgani go pobaliwie Garen, wzi zwierz na rce i
pooy si z nim na pryczy. Kot wycign mu si na brzuchu, chopiec machinalnie gaska
mikk czarn sier. Czekay go zaszczyty, a jednak zazdroci giermkom, ktrzy nie mieli
przed sob tak wietnej przyszoci. By zmczony cigym stpaniem po ostrzu
stryjowskiego gniewu, zmczony rodowym nazwiskiem cicym mu niczym zawieszony u
szyi myski kamie.
Kot, jeszcze podniecony niedawnym polowaniem, zamachn si na niego ap.
Garen sykn i usiad. Szkaratne kropelki wezbray i cieky tworzc rwn struk na
wierzchu doni. Kot umoci mu si na kolanach i zacz mrucze. Garen patrzy na krew
zaskoczony jej jaskraw barw. Stryj Jakub mawia, e dowdca musi by bezwzgldny; musi
znosi bl i trud i wymaga tego samego od innych.
Zagryz usta, lecz nie mg powstrzyma ez. Zaszlocha gucho, wtulajc twarz w
ciepe kocie futro.

Will ruszy z kaplicy na skrty, kluczc midzy sterczcymi z trawy nagrobkami.


Przeskoczywszy niski murek odgradzajcy cmentarz od sadu, uszed ledwie kilka krokw,
gdy zatrzyma go dziewczcy gos nuccy jak piosenk. Nie rozumia stw, rozpozna
jednak ojczyst mow Owena. Dziewczyna przechadzaa si pord drzew. Przystana w
plamie soca i kucna, by podnie z trawy jabko. Will sysza o stowarzyszonych z
Zakonem wityni eskich klasztorach we Francji, ale regua cile zakazywaa niewiastom
wstpu do domw templariuszy zwaszcza jednego z najwaniejszych w Europie! Patrzc
na dziewczyn, Will zda sobie spraw, e ju j kiedy widzia. Byo to okoo ptora roku
temu, wkrtce po wyjedzie jego ojca.

Powrciwszy z krtkiej podry z mistrzem Humbertem do Parya, Campbell


wezwa syna i oznajmi mu, e wyjeda do Akki. Will baga, by wolno mu byo jecha z
nim, lecz ojciec si nie zgodzi. Rankiem w dniu wyjazdu, trzy tygodnie pniej, przytrzyma
przez chwil w doni rk Willa, po czym bez sowa wszed na pokad kogi przycumowanej
do klasztornego nabrzea. Will siedzia wwczas na przystani do wieczora, dugo po tym, jak
statek odpyn, a wody Tamizy z szarych stay si czarne.
Nazajutrz zosta giermkiem Owena. Rycerz przyj go yczliwie, ale kilka dni
pniej on take nagle wyjecha. Nie byo go ponad miesic; na ten czas Will trafi pod
komend Jakuba z Lyonu. Do dzi nie wiedzia, skd braa si trudna do wyjanienia niech,
jak ywi do Jakub, lecz w cigu tych tygodni rycerz jasno da mu do zrozumienia, e w
jego opinii Will nie jest lepszy ni mierzwa przylepiona do buta i tak byo nadal. W jeszcze
wiksze rozalenie wprawi go fakt, e ojciec zdawa si lubi swego imiennika, podobnie
Owen. Czu si zdradzony.
Pracowa w stajni, gdy pewnego wieczoru wrci Owen i Will ze zdumieniem
zobaczy przycupnit za nim na siodle dziewczynin. Na stajennym podwrzu spotka si z
nim mistrz Pairaud. Dzieweczka, chyba w wieku Willa, bez pomocy zeskoczya z wysokiego
rumaka. Bya wysoka i chuda; zdawaa si nikn w fadach ubrudzonej w podry, o wiele
na ni za duej sukni. Popltane wosy spaday jej na plecy, a blada skra bya mocno napita
na kociach policzkowych. Wydaa si Willowi zmarznitym dzikim zwierztkiem; jej
wielkie wietliste oczy strzelay to tu, to tam, nawet ku mistrzowi, ktremu przyjrzaa si
badawczo, nie wiedzc najwyraniej, e to nie wypada. Nazajutrz rano wyjechaa. Na pytania
Willa Owen odpowiedzia, e to jego krewniaczka, ktra nie moga duej zosta w Powys, i
uzna temat za zamknity.
Teraz wygldaa zupenie inaczej. Raczej smuka ni chuda, o zaokrglonych
policzkach i skrze wbrew modzie i skromnoci ogorzaej od soca. Chocia wikszo
dziewczt nosia wosy upite pod kapturkiem, jej nadal opaday luno na ramiona, lnic jak
miedzianozote monety. Kiedy podszed, dziewczyna podniosa wzrok i umilka. Wstaa,
podnoszc zebrane jabka w rbku niebarwionej codziennej sukni.
Witaj powiedziaa.
Will milcza przez chwil, niepewny, jak si zachowa.
Jeste krewn pana Owena bkn.
Tak. W jej oczach, zielonych jak jego, lecz znacznie janiejszych, zamigota
ognik. Cho wol, gdy mwi si do mnie: Elwino. A kim ty jeste?
Wilhelm Campbell przedstawi si zbity z tropu jej badawczym spojrzeniem.

Giermek mojego wuja umiechna si lekko. Syszaam o tobie.


Tak? Will dooy stara, by zabrzmiao to nonszalancko. A co takiego
syszaa?
e pochodzisz ze Szkocji i wci zbierasz nagany, bo twj ojciec jest w Ziemi
witej, a ty bardzo za nim tsknisz.
Nic o mnie nie wiecie! prychn z wciekoci. Ani ty, ani Owen!
Elwina cofna si o krok, jakby ustpujc przed fal jego zoci.
Wybacz. Nie chciaam sprawi ci przykroci.
Will odwrci wzrok usiujc pohamowa furi, ktra ogarna go tak
niespodziewanie.
Jeste tylko dziewczyn. Kopn lece jabko. C ty moesz wiedzie?
Wyprostowaa si dumnie.
Wicej ni niedorostek, ktry caymi dniami wymachuje patykiem!
Patrzyli na siebie w milczeniu. Dopiero po chwili czyj gony okrzyk kaza im si
odwrci. Will zakl pod nosem widzc kapelana, tego samego, ktry odprawia dzi tercj.
Ksidz kroczy ku nim zamiatajc traw czarn sukni.
Co to ma znaczy? zawoa z oburzeniem, gronie patrzc na Willa.
Rozmawiamy odpar chopiec. Czu na sobie kamienny wzrok Elwiny.
A dlaczeg to giermek rozmawia, gdy czeka na niego praca? Kapelan si
nasroy. Jeli nie bdzie tu dyscypliny, wkrtce wszyscy wrcimy do pogastwa! W
prniactwie i nieposuszestwie zna rk diaba. Jego poduszczenia s obraz dla dziea
naszego Pana!
Elwina zrobia krok naprzd.
Ale my tylko...
Milcz, dzieweczko! hukn ksidz, po raz pierwszy zaszczycajc j spojrzeniem.
Z wielkim wahaniem przystalimy na prob rycerza Owena, aby da ci tu gocin.
Moja opiekunka zachorzaa. Nie miaam si gdzie podzia.
Mistrz zapewni nas, e pozostaniesz w przydzielonej ci izbie. Widz jednak, e
twoja obecno... Ksidz urwa, widzc owoce trzymane przez Elwin w podkasanej sukni i
jej goe opalone nogi. Will z uciech spostrzeg, e lico kapelana oblewa gboki rumieniec.
A to co? sykn, wskazujc jabka. Kradniesz?
Ja miaabym kra? Na twarzy dziewczyny odmalowaa si zgroza. Chciaam
je zanie do kuchni, na legumin dla mistrza.
Kapelan otworzy usta i bezradnie zamkn je z powrotem.

Szkoda byoby, gdyby tu zgniy, prawda? dodaa sodko dziewczyna, podajc mu


jabko.
Will musia zakry usta doni. Kiedy wzrok Elwiny napotka jego oczy, twarz
dziewczyny take zmika. Kapelan podejrzliwie przyglda si to jednemu, to drugiemu.
Wracaj do swoich zaj! fukn w kocu na Willa. A ciebie, panno,
odprowadz na kwater i tam masz siedzie. Nasz mistrz, niech Bg go wspomaga, moe
uwaa za stosowne naginanie reguy do swojej woli, ale nie dopuszcz, by jego
wyrozumiao bya tak raco naduywana!
Podszed do dziewczyny, chcc uj j za rami, lecz jego rka zawisa w powietrzu,
jakby ba si jej dotkn. Nie byo zreszt potrzeby; Elwina wdzicznym krokiem ruszya
przodem, podtrzymujc pen jabek spdnic.
Will pokrci gow z uznaniem dla jej tupetu. Potem przeskoczy mur okalajcy sad
i wszed na gwny dziedziniec. Przed popoudniowym naboestwem chcia jeszcze zrobi
co, co i tak odkada zbyt dugo. Ojciec wyjedajc powiedzia mu: Napisz do matki". To
jedyna proba, jak mia do niego, a mimo to Will jeszcze jej nie speni. Wci
przeladowao go wspomnienie poegnania z ni w Szkocji; ust matki lekko muskajcych mu
policzek, jej bladego umiechu... Czas jednak pyn naprzd, a teraz przynajmniej mia jej do
opowiedzenia co dobrego: e dziery tarcz swego pana podczas spotkania z krlem.
Zapuka do drzwi wietlicy, majc nadziej, e otworzy mu Owen, a nie Jakub.
Odczeka chwil, zastuka jeszcze raz, mocniej. Nikt nie odpowiedzia. Will rozejrza si po
korytarzu, delikatnie uchyli drzwi i zajrza do rodka. Izba bya pusta. Ju mia si wycofa,
kiedy spostrzeg na stole stert pergaminw. Wszed do rodka, poszc przycupnitego na
parapecie gobia, ktry zerwa si i odlecia.
Pergaminy uoone byy w trzy pliki. Will przejrza je szybko, szukajc pord nich
czystego arkusza. Wszystkie jednak byy zapisane. Tu i wdzie poznawa okrge pismo
Owena lub prdkie spiczaste gryzmoy Jakuba z Lyonu. Na jednym z dokumentw spostrzeg
krlewsk piecz odcinit w czerwonym wosku. Obejrza si na drzwi i zaciekawiony
przebieg oczyma tekst. Zawiera on skierowan do Humberta z Pairaud prob, by powtrnie
rozway danie oddania w zastaw klejnotw koronnych. Straciwszy zainteresowanie po
paru wierszach, chopiec szybko przejrza pozostae pisma. Zestawienie dugw krla Anglii
byo o wiele ciekawsze. Will gwizdn cicho przez zby czytajc, jak sum poyczy Henryk
od Templum w cigu ostatnich kilku lat. Po chwili jednak zmusi si do odoenia
dokumentu. Na palcach podszed do szafy, gdzie znalaz na pce stosik wieo
przygotowanych pergaminw. Wyjmujc jeden, przekrzywi stert, a kiedy schyli si, by j

poprawi, spostrzeg, e wystaje z niej zapisany arkusz. Wetkn swj pergamin z tyu w
nogawic, po czym wyj tawy popkany list, z niewiadomych przyczyn lecy pord
czystych arkuszy, a nie w pliku innych pism. Napisany by po acinie, ale uwag Willa
zwrciy przesadne w swej schludnoci litery, jak gdyby autor chcia celowo ukry swj
charakter pisma. Pieczci nie byo, podobnie jak imienia adresata. List oznaczony by jedynie
dat:

I Aprilis A. D. MCCLX
Wybacz, e wczeniej nie sialem wieci, ale te dotd niewiele byo do powiedzenia.
Przybywszy tu bezpiecznie z Bo pomoc minionej jesieni, udaem si do naszych braci w
Akce. l pozdrowienia swemu mistrzowi i prosz, abym ci donis, e tutejsze dzieo
postpuje dobrze, acz wolniej, nibymy chcieli. Zim zmar jeden z braci i jego brak bardzo
nam doskwiera, wraz z nim ubya gowa i para rk do pracy. Bracia pytaj, czy przyjedziesz
dobra kogo do naszego krgu.
Inny jeszcze czynnik sprawi, e wypenienie mojej tutejszej misji okazao si
trudniejsze, ni liczyem w duchu. Nowy rok przynis wojn, ktra trwa do tej pory. W
styczniu Mongoowie uderzyli na Aleppo, w marcu za doszli ju do Damaszku. Doszy nas
suchy, e ich wdz Kitboga kaza swym wojskom zaj miasto Nablus i tak znalelimy si w
okreniu. Na razie nie prbowali nas atakowa, ale niebezpieczestwo istnieje. Wielki mistrz
Berard kaza umacnia fortyfikacje. Prbowalimy negocjowa, jak dotd z miernym
powodzeniem.
Pomimo tych przeszkd powierzone mi zadanie wykonaem. Czowiek, do ktrego
dotarem, ju okaza si bardzo uyteczny i wiele si od niego dowiedzielimy. To napawa
braci dobr wiar na przyszo. Czek w zajmuje wysokie stanowisko w jednym z
mameluckich pukw wysze, ni omielalimy si mie nadziej i zrobi co w jego mocy,
aby wspomc nasze dzieo. Jestem pewien, e wkrtce dotr do Ciebie normaln drog dalsze
nowiny, lecz w tej chwili sutanat przygotowuje si do stawienia czoa Mongoom w...

Will poderwa gow syszc kroki w korytarzu. Wetkn pergamin pod stert innych
i skoczy za ciank dzielc wietlic. Niemal w tej samej chwili drzwi si otwary. Will z
bijcym sercem skuli si w kucki, syszc kroki, potem szelest. Po kilku sekundach
zaryzykowa rzut oka zza przepierzenia i serce zaczo mu bi jeszcze szybciej, gdy ujrza

Jakuba z Lyonu nachylonego nad zacielajcymi st dokumentami. Rycerz wzi stosik pism
i ju mia wyj, gdy nagle przystan spostrzegszy uchylone drzwiczki szafy. Zmarszczy
brwi i zawrci, rozgldajc si po izbie, lecz Will by wcinity w kt poniej linii jego
wzroku. Rycerz pochyli si nad pk z pergaminami, bez wahania wyj jeden i doda do
trzymanych w rku, po czym zamkn drzwiczki i nacisn je dwukrotnie doni, by si
upewni, i nie otworz si ponownie. Will czeka w ukryciu, a kroki Jakuba ucichy w
korytarzu. Dopiero wtedy odway si wyj zza przepierzenia.

Westminster
Trzynasty dzie padziernika

Krl Henryk patrzy przez okno. Padajce przez witra wiato malowao mu twarz
w niebiesko-czerwone romby. Widoczny przez okno ciasny labirynt budynkw otulaa mga,
ktra nadpeza znad mokrade.
Rzymianie pierwsi wznieli rezydencj na wyspie w widach Tyburny u jej ujcia do
Tamizy. Od czasw Edwarda Wyznawcy Thorney staa si siedzib krlw Anglii;
rnorodno stylw kolejnych budowli odzwierciedlaa gusty jego nastpcw. Obok
palatium wznosiy si ku niebu biae mury opactwa upstrzone przybudwkami tulcymi si
do nich niczym dzieci u kolan mdrego dziadka. Henryk przedkada t siedzib ponad inne;
bya wygodniejsza od londyskiej Tower, a zarazem pooona blisko miasta.
Za jego plecami kto chrzkn.
Chciae mnie widzie, najjaniejszy panie?
Odwrciwszy si od okna Henryk spostrzeg, e lord kanclerz patrzy na
wyczekujco. Jego jednolicie czarne odzienie i biaa skra odcinay si kontrastowo od
ywych barw komnaty, w ktrej si znajdowa. ciany dugie na dwadziecia siedem krokw
ozdobione byy malowidami i obwieszone oponami. W oknach tkwiy witrae, a kamienn
posadzk pokryway kosztowne tkane chodniki. W wielkich wazach stay kwiaty, na rodku
rzebiony dbowy st z picioma piknymi krzesami, po bokach wycieane poduszkami
awy. Osobie, ktra weszaby tu po raz pierwszy, mnogo ozdb moga nasun myl, e jest
w skarbcu. Henryk nie szczdzi rodkw na urzdzenie swoich posiadoci, lecz Malowana
Komnata kosztowaa go fortun.
Krl podszed do stou i wzi lecy na nim pergamin. Poda go kanclerzowi.
Przyniesiono to godzin temu.

W czasie gdy lord kanclerz czyta pismo, drzwi si otwary i wszed Edward. Jasne
wosy przylepione mia do spoconego czoa, nogawice i wysokie jedzieckie buty zbryzgane
botem.
Ojcze skoni si, zamykajc za sob drzwi wanie miaem poprowadzi owy.
Posaniec mwi jednak, e to pilne. Zerkn na kanclerza.
Przeczytaj. Henryk usiad ciko na wycieanej awie. Chc zabra klejnoty do
skarbca w Paryu! Wol pewnie, niech ich pieko pochonie, trzyma je z dala od moich oczu
i moich wpyww.
Edward wzi pergamin od kanclerza i przebieg oczyma jego tre.
Powinnimy poprosi o kolejne spotkanie spojrza na ojca i sprbowa
renegocjowa warunki.
Henryk przegarn rk rzednce wosy.
I c bymy tym zyskali? Prosiem ju templariuszy o ponowne rozpatrzenie tej
kwestii. Wskaza pergamin. W odpowiedzi prosz mnie najunieniej o przekazanie im
klejnotw za dziewi dni!
Co uczynisz, najjaniejszy panie? spyta lord kanclerz.
Henryk opar si na poduszkach i przymkn oczy czujc, jak w gowie mu dudni.
Gdybym sprzeciwi si templariuszom... jak sdzisz, co uczyni?
Nie potrafi tego przewidzie z ca pewnoci, mj panie, ale wyobraam sobie,
e bd ubiega si u papiea o potwierdzenie nakazu. Myl, e wykorzystaj biec
sytuacj w Ziemi witej jako klucz, ktrym przekrc papiesk zgod na swoj korzy. A
papie zwrci si bezporednio do ciebie.
I nie bd mia wyjcia: bd musia si zgodzi.
Na gadkim czole Edwarda zarysowaa si zmarszczka.
Tak atwo si uginasz? Musisz by wobec nich twardszy, ojcze. Okaza swoj
wol jak wwczas, w Nowej wityni. To ty rzdzisz Angli, nie oni.
Mona by w to wtpi widzc, jak wielk maj wadz.
Klejnoty koronne nale do nas, ojcze. S nasz wasnoci.
Henryk ze zoci otworzy oczy, kierujc je na syna.
Mylisz, e robi to z wasnej chci? A jakim mam wybr? Czeka na edykt
papieski, ktrego nie bd mg zlekceway pod grob ekskomuniki? Henryk wsta i
przycisn rk do czoa. Kiedy spacimy dug, odzyskamy klejnoty. Do tego czasu niech
mnichy je sobie wezm. Przynajmniej si odczepi. Ruszy do drzwi, omiatajc pyty
posadzki rbkiem aksamitnego paszcza. Wylij do nich wiadomo, panie kanclerzu.

Poinformuj ich, e przyjmuj warunki. I nie chc ju o tym wicej sysze.


Edward wcieky zerwa si, eby i za nim, ale kanclerz zapa go za rk. Ksi
spojrza na do spoczywajc mu na ramieniu, potem na stojcego obok mczyzn. Jego
bladoszare oczy bysny.
Kanclerz piastowa swe stanowisko dopiero od roku, ale raz ju widzia ten wyraz na
twarzy nastpcy tronu. Idc zamkowym korytarzem by wiadkiem, jak may pa nioscy
waz z polewk potkn si i upuci naczynie, rozlewajc jego zawarto na posadzk.
Edward szed tu przed chopcem; zupa zbryzgaa mu szat. Ksi a kanclerz mia go do
tej pory za miego, rezolutnego modego czowieka, ktry nigdy nie traci panowania nad sob
kaza przeraonemu chopcu zliza zup z posadzki, a potem jeszcze wyczyci mu
jzykiem buty.
Pospiesznie cofn do.
Wybacz, prosz. Ale sdz, e najjaniejszy pan ma racj. Nie pozostao mu nic
innego, jak tylko odda klejnoty rycerzom Templum.
Ojciec jest stary i schorzay odpar lodowatym tonem Edward. Jak mylisz,
komu zostawi ten dug w spadku? Do jego spacenia templariusze bd przetrzymywa
klejnoty, ktrymi mam zosta ukoronowany. Nie zgadzam si, eby zabrali to, co z prawa
naley do mnie.
Ja te nie chc, eby skarb dosta si w ich rce rzek kanclerz. By moe jest
sposb, eby ca spraw obrci na twoj korzy, panie, bez dalszego niepokojenia jego
krlewskiej wysokoci... a nawet i bez jego wiedzy. Myl jednak, e do tego byaby
potrzebna pomoc twojego... kanclerz urwa, zastanawiajc si, jakiego sowa uy
twojego ulubieca.
Mw.
Odkryem w Nowej wityni co, co moe ci si przyda.

8
Nowa witynia, Londyn
Pitnasty dzie padziernika roku Paskiego 1260

Do Parya? bkn z niedowierzaniem Szymon.


Owen powiedzia mi o tym dzi rano wysapa ze miechem Will, pomagajc mu
dwiga wielk bel siana. Bd eskortowa klejnoty krlewskie.
Wanie ty? Szymon umiechn si ciut ironicznie.
Przecie nie sam. Jedzie take Owen, dziewiciu innych rycerzy wraz z giermkami,
no i krlowa Will kiwn gow w stron przystani, gdzie nad wierzchokami drzew stercza
maszt. Pyniemy na Dzielnym".
T dziwaczn kryp? Szymon skrzywi si. Nie wyglda, jakby moga
przepyn kau, c dopiero dotrze do Francji. Podnie troch z twojej strony.
Will dwign bel, lizgajc si na mokrej ziemi. Przez ostatnie dwie doby znw
lao jak z cebra i wszdzie, wczywszy szranki, chlupao pod nogami. Do turnieju pozostay
trzy dni i podczas kilku ostatnich mszy Will arliwie prosi Boga o soce. Dzi w odpowiedzi
na jego modlitwy wsta zimny mglisty wit, ktry przerodzi si w chodny, ale jasny poranek.
Wraz z Szymonem wtaszczyli bel do stajni i postawili pod cian. Will usiad na niej ciko.
Nozdrza wypeni mu ciepy zwierzcy zapach stajni. Koniuch znikn w skadziku, gdzie
magazynowano obrok. Stajnie byy dugie i ciemne; z jednej strony znajdoway si boksy dla
ogierw bojowych, z drugiej dla podjezdkw uywanych przez giermkw. Jaki pachoek
zamiata polep w przeciwnym kocu stajen. Kurz i drobiny somy wiroway w powietrzu.
Dostay mu si do nosa i kichn.
Jeste gotw do turnieju? dobieg ze skadziku gos Szymona.
Na tyle, na ile to moliwe.
Rycerz Jakub daje ci popali?
Mhm. Will wyskuba z beli dbo i obrci je w palcach.

W cigu ostatnich dwch dni jako nie mg si skoncentrowa na walce. Jakub


kilkakrotnie obruga go podczas wicze. Campbell, na Boga, jeste guchy czy po prostu
gupi? Przesta si na mnie gapi i zacznij przebiera nogami. Zaprawd przyda ci si troch
ruchu! Ale Will mimo woli wci spoglda na rycerza. Nie mg pozby si z pamici listu,
ktry znalaz w wietlicy, a ktry mg nalee do Cyklopa. Cho wydawa si jasny i
niewinny, byy w nim pewne sowa, do ktrych Will wci wraca, zastanawiajc si nad ich
znaczeniem: ich mistrz, nasz krg, misja... Wiedzia, e Zakon wityni zatrudnia szpiegw,
ktrzy dziaaj na terenie wroga, lecz list zdawa si sugerowa co wicej, jakby wi
midzy Templum a Saracenami. I adnej pieczci... aowa, e nie zdy doczyta go do
koca.
Zwyciysz stwierdzi rzeczowo Szymon wynoszc ze skadu siodo, ktre rzuci
na awk.
Co? Will poderwa gow. Ach, turniej. No c, moe. Wzruszy ramionami,
ale niezachwiana lojalno przyjaciela podniosa go na duchu.
No to podj Szymon biorc szmat i garnuszek z woskiem jak dugo ci nie
bdzie?
Pewnie z tydzie. Will stan nad nim patrzc, jak Szymon nabiera rk
ciemnotej mazi. Moe troch duej.
Szymon zerkn na niego, wcierajc wosk w siodo.
Mam nadziej, e nie zapomnisz o mnie w tych zamorskich dziedzinach, po
ktrych bdziesz si rozbija jako szlachetny rycerz.
Skde! Jeste dla mnie jak... Will potrzsn gow, usiujc wymyli jakie
zgrabne powiedzonko. Nie wiem. Jakie s dwie rzeczy, ktre bardzo do siebie pasuj?
Zadek i kij? podsun Szymon i obaj wybuchnli miechem.
Na dziedzicu rozleg si odgos kopyt. Stajenny odoy szmat, wytar donie w
tunik i poszed przywita jedca. W chwil pniej Will, ktry pozosta w rodku, usysza
gosy. Gos Szymona by niepewny i sycha w nim byo czujno. Ten drugi cakiem zbi go
z tropu. Podszed do wrt i omal nie zderzy si z Szymonem, ktry prowadzi karego rumaka
z bia gwiazdk na nosie. Will rozpozna konia nalecego do Cyklopa, ale jedziec by
obcy, mwi za z zupenie nieznanym akcentem. Mia na sobie szary paszcz i kaptur, ktry
osania twarz, lecz gdy skin gow Szymonowi, Will zdy ujrze czarn brod i twarz
znacznie ciemniejsz ni u jakiegokolwiek Anglika. Patrzy, jak go idzie przez dziedziniec
w stron kwater rycerzy.
Kto to? spyta przyjaciela.

Nie wiem. Wyglda troch z cudzoziemska, nie widzi ci si?


A dlaczego przyjecha na koniu Cyklopa?
Pewnie to on wzi go w zeszym miesicu. Brat koniuszy mwi, e druh rycerza
Jakuba poyczy wierzchowca na kilka tygodni. Szymon zarzuci wodze na koek i schyli
si, eby rozpi poprg. Zostaniesz na chwil, eby mi troch pomc?
Nie rzeki z roztargnieniem Will. Nie mog, musz powiczy doda, widzc
rozczarowanie w oczach Szymona.
Ale wpadniesz znowu? Nie widziaem ci ju chyba od dwch niedziel.
Wpadn.
Szymon patrzy za nim przez chwil. Potem zdj z karosza siodo i zaprowadzi go
do boksu. Wyj n i rozci sznurek wicy bel siana. Czyj cie zasoni padajce od
wrt wiato i stajenny unis gow, eby zobaczy, kto to. Mczyzna o dugich
skotunionych wosach, koskiej szczce i twarzy poznaczonej ladami po ospie odziany by
w poplamiony paszcz rdzawej barwy, a w pochwie u pasa mia zakrzywiony pugina. Kiwn
mu niedbale gow i spyta:
Ktrdy do kwater giermkw?
Szymon wyprostowa si bez popiechu, schowa n i podszed do drzwi.
A kogo szukacie?
To ju nie twoja sprawa, chopcze rozemia si obcy, ukazujc brzydkie zby.
Jak mam i?
Pachoek zawaha si, lecz nie mia prawa wypytywa goci ani broni im wstpu do
preceptorium, choby wygldali nader egzotycznie lub jak w tym wypadku odraajco.
Prosto przez dziedziniec rzeki krtko, wskazujc przeciwleg pierzej. To ten
wysoki budynek.

Tower
Siedemnasty dzie wrzenia

Barka suna powoli w stron mostu Londyskiego, wysadziwszy reszt pasaerw


prcz jednego przy nabrzeu Walbrook. Garen przycupnity samotnie na awce przyglda si
wozom turkoczcym na bruku przed kaplic i licznym sklepikom, ktre obsiady ca dugo
mostu. Kiedy d wpyna midzy przsa, ujrza zwisajce z kokw gowy straconych
zdrajcw. Otuli si mocniej paszczem, by ukry czerwony krzy na tunice, przeraony, e

kto z brzegu lub z mostu moe go zauway i rozpozna. Byo mu niedobrze ze strachu, ale
czu te narastajce zaciekawienie. To ono, a nie tylko obawa przed zlekcewaeniem
wezwania, przywiodo go tu dzisiaj. W innym dniu aden z tych bodcw nie wystarczyby,
eby go skoni do potajemnego opuszczenia preceptorium, ale dzi byy obrady kapituy i
rycerze pozostan zamknici przez wikszo dnia. Nikt nie zauway, e go nie ma.
Zaraz za mostem prawie cay widok przesania warowny donon za potnym
kurtynowym murem spadajcym do otaczajcej go z trzech stron fosy. Barka przybia do
brzegu przed obrbem murw aden statek nie mg bez zezwolenia wpyn do bramy
wodnej. Czowiek z zaogi przerzuci na brzeg desk penic rol trapu. Garen zszed po niej
ostronie i przypominajc sobie otrzymane wskazwki, ruszy przez pltanin zaukw, a
dotar do zamku od strony miasta. Tu znalaz wski zwodzony most biegncy nad fos do
niewielkiej furty w gadkim licu muru. Po obu jej stronach stali stranicy w barwach
krlewskich. Kiedy wszed na kadk, jeden z nich doby miecza.
Stj ostrzeg.
Garen zatrzyma si, czekajc, a tamten podejdzie.
W jakiej sprawie?
Nazywam si Garen z Lyonu. Ja... Oczekuj mnie tutaj.
Chod za mn.
Drugi stranik odpi od pasa klucz i otworzy furt. Garen wyjrza na rozlegy
dziedziniec, za ktrym wznosia si olbrzymia szaro-biaa kamienna wiea strzelajca w
niebo ostrymi iglicami. Otaczay j ogrody i liczne przybudwki, spord ktrych wyrnia
si zajmujcy spor poa dziedzica dugi drewniany barak.
No, id ponagli go niecierpliwie stranik.
Ale dokd? spyta bezradnie chopak czujc, e si czerwieni.
Kto wyjdzie po ciebie na dziedziniec. Tylko tyle nam powiedziano.
Wszed za obrb murw i wzdrygn si nerwowo, gdy furta z oskotem zatrzasna
si za nim. Posysza zgrzyt klucza w masywnym elaznym zamku. Ta odrobina pewnoci
siebie, jak z trudem zdoa dotd zachowa, opada z niego jak paszcz; czu si nagi i may u
stp tych wyniosych niezdobytych murw. Z wahaniem ruszy naprzd.
Wok dziedzica przechadzali si stranicy, bliej dononu dostrzeg kilka postaci,
pewnie sug, lecz poza tym plac by pusty. Z drewnianego baraku mierdziao gnojem.
Syszc dobiegajcy ze haas, Garen podszed bliej i przyoy oko do szpary midzy
deskami. Wewntrz byo ciemno. Nieco dalej zauway niewielki prostoktny otwr wycity
w cianie. Wspi si na palce, eby zajrze do rodka. Odr buchn mu w nozdrza. Za

cian wisiaa jakby zasona z szarej pomarszczonej skry. Garen zapa za brzeg otworu i
podcign si nieco. Zasona zafalowaa i nagle zda sobie spraw, e patrzy wprost w
wielkie podune oko. Oko mrugno, olbrzymia gowa obrcia si do niego, a z otworu
wysun si gigantyczny w. Garen wrzasn, spad na ziemi i zatoczy si w ty, wpadajc
na czowieka, ktry stan za nim.
Co... Co to jest?!
Pupilek krla Henryka odpar krtko mczyzna. Chod, on czeka.
Zapa chopca za rami i poholowa go w stron wiey. Zimny wiatr omiatajcy
dziedziniec targa poami jego rdzawego paszcza.
Ale co to jest? wstrznity Garen obejrza si na wychylonego z otworu wa,
ktry zdawa si uczepiony paszczy szarej bestii.
Mczyzna, ktry przekazujc mu wezwanie kaza si nazywa Krukiem, skrzywi
si, lecz najwyraniej postanowi dzi by uprzejmy.
Elefant. Dar krla Ludwika, ktry przywiz go z Egiptu.
Chopak oderwa wreszcie wzrok od potwora i da si poprowadzi dalej. Kruk te
mierdzia potem, stchlizn i zepsutymi zbami. Garen stara si oddycha pytko,
ostronie; i bez tego czu potne mdoci.
Powiedziae komu, e si tu wybierasz?
Nie potrzsn gow. Zrobiem, jak kazae. Nikomu nie mwiem i nikt nie
widzia, e wychodz.
Kruk przyjrza mu si badawczo. Po chwili chrzkn i doszedszy wida do
wniosku, e chopak nie kamie, mrukn tylko: Mhm".
Garen musia prawie biec, eby za nim nady. W pobliu wiey jego przewodnik
przyspieszy, cho stranicy nie zwracali na nich uwagi. Obeszli j wzdu duszego boku;
na tyach byy niskie drewniane drzwi, ktre wyglday jak wejcie dla suby. Garen
pomyla nerwowo, e zwykych goci z pewnoci si tdy nie wprowadza. Kruk przez cay
czas trzyma go mocno za rami, prowadzc ciemnym korytarzem do wpuszczonych w mur
ciasnych spiralnych schodw. Sapic zgodnie, wdrapali si a na sam gr, gdzie rzd
ukowatych okien wychodzi na pusty, omiatany zimnym wiatrem dziedziniec, a nad murami
rozciga si widok na Tamiz. I tu jednak Kruk nie zwolni kroku. Popchn Garena w stron
dbowych drzwi, zapuka w nie dwukrotnie, odczeka chwil i otworzy. W teje chwili
Garen wszystkimi siami opanowa ch, by rzuci si do ucieczki. Przyjemne zaciekawienie
pierzcho, teraz pytanie, ktre drczyo go od chwili, gdy Kruk odwiedzi go w preceptorium
czego moe od niego chcie nastpca tronu Anglii? znw wzbudzio w nim strach. Uciec i

tak by nie zdoa, bo Kruka mia tu za plecami.


Komnata bya dua i ciemna. Okna zasaniay cikie draperie nie dopuszczajce
wiata. Tylko od czasu do czasu przez szpar przedziera si wski promie, w ktrym
byskay wirujce pyki. Poza tym pomieszczenie rozjania tylko pomie jedynej wiecy na
dbowym stole, po ktrego dwu stronach stay cikie awy. Pod przeciwleg cian
majaczy w mroku garbaty ksztat wielkiego oa. Kiedy oczy Garena przywyky do
ciemnoci, spostrzeg, e ciany komnaty pokrywaj namalowane sceny. Wytywszy wzrok,
zdoa rozrni budowle, jedcw, wysokiego mczyzn w czarnej szacie. Omal nie
krzykn, gdy posta oderwaa si od malowida i zbliya do niego.
Garenie z Lyonu rzek z umiechem ksi Edward rad jestem, e przyszede.
Garen by tak zaskoczony, e zapomnia si ukoni. Ksi jednak nie wydal si
uraony.
Usid rzek wskazujc aw.
Chopiec na trzscych si nogach podszed do stou, ogldajc si na Kruka, ktry
stan na stray przy zamknitych drzwiach.
Kiedy Edward usiad naprzeciw niego na awie, blask wiecy podkreli jego mocn
szczk i wyranie zarysowane koci policzkowe. Ksi podnis dzban stojcy obok dwch
pucharw.
Napijesz si wina?
Garen z wysikiem przekn lin.
Tak. To znaczy, tak, wasza wysoko.
Pochodzi z gaskoskich ziem mojego ojca. Edward napeni puchary i poda
jeden Garenowi. Najlepsze wino w chrzecijaskim wiecie.
Prawie nie czujc smaku, Garen pocign kilka apczywych haustw, eby zwily
wyschnite gardo. Po duszej chwili mocny trunek rozgrza mu krew i chopak troch si
odpry.
Gospodarz dola mu wina.
Domylam si, e nie miae kopotw z opuszczeniem preceptorium?
Nie, wasza wysoko.
To dobrze. Edward wyprostowa si i uj puchar w dugie palce, na ktrych
lnio kilka drogich kamieni oprawnych w zoto. Wybacz, e wezwaem ci w tak
niezwyky sposb, ale bardzo pilnie chciaem z tob mwi, a e sprawa jest delikatna,
konieczne byo, aby nikt si o tym nie dowiedzia. Mam nadziej, e ci nie przestraszyem?

Nie, mj panie. Ktem oka Garen widzia ciemn posta Kruka zaczajon przy
drzwiach. Nie zdradzi ksiciu, e samo wezwanie przestraszyo go znacznie mniej ni
czowiek, ktry je dorczy. Kruk napad go w dormitorium, oznajmi, e ksi Edward chce
go widzie, wrczy mu pienidze na przejazd bark i nie wyszed, dopki Garen nie
przysig, e si stawi.
Powodem, dla ktrego zwracam si do ciebie podj ksi cichym miarowym
gosem jest wiara, e zdoasz mi pomc w kopocie. Na prob mistrza Anglii krl zgodzi
si odda wam w zastaw klejnoty koronne. Za pi dni zostan przewiezione do Parya, gdzie
bd czeka w skarbcu, a krl spaci dug wobec wityni.
Garen kiwn gow. Stryj mwi mu zeszego wieczoru, e krl Henryk w kocu
zgodzi si na danie mistrza. Napomkn te, e bdzie eskortowa klejnoty. Coraz bardziej
zaniepokojony Garen zadawa sobie pytanie, po co go wezwano.
Edward bez popiechu napi si wina i uwanie przyjrza chopcu.
Bd z tob zupenie szczery, Garenie. Nie chc, by klejnoty przeszy w wasze
rce. Nale do mojego rodu. Prbowalimy z wami pertraktowa; proponowalimy inne
sposoby zabezpieczenia dugu, ale zakon si upar i odmwi dalszych rozmw. Nie
pozostawi mi wic wyboru. Zostaem zmuszony do wzicia sprawy we wasne rce. Klejnoty
zostan przekazane Templum, jak obieca mj ojciec, ale potem je wam odbior.
Garen czyni nadludzkie wysiki, by zrozumie sens sw Edwarda.
Moci ksi, ale...
Edward uciszy go ruchem rki.
Chc, eby mi w tym pomg, Garenie. Krlowa, moja matka, na prob ojca
bdzie towarzyszy klejnotom do Parya. Rycerze jednak nie zdradzili nam marszruty
planowanej wyprawy. Jako bratanek jednego z bezporednio zaangaowanych w
przedsiwzicie masz, jak tusz, dostp do tych informacji.
Garen nagle zrozumia, o co w tym wszystkim chodzi. Poczu si tak, jakby otrzyma
policzek. Kiedy wsta, zakrcio mu si w gowie od wina i szoku.
Ja... nie... nie mog tego zrobi. Omal nie przewrci si o aw spieszc do
drzwi. Pragn jak najszybciej wydosta si na zewntrz, na powietrze i wiato dzienne, byle
dalej od tej ciemnej komnaty i dorosych spiskw.
A wic nie chcesz przywrci wietnoci swemu nazwisku? dobieg go gos
ksicia. Nie chcesz, eby rd z Lyonu znw zaj zaszczytne miejsce, jakim ongi si
cieszy w krlestwie Francji?

Garen zawaha si. Spojrza na Edwarda nie dostrzegajc, e za jego plecami do


Kruka wdruje w stron pochwy ze sztyletem.
Czy nie to powiedziae lordowi kanclerzowi, gdy odprowadzae go do komnat
mistrza? spyta Edward. Nie mwie, jak ciko by bratankiem dostojnego rycerza? e
czujesz si przytoczony brzemieniem obowizku odbudowy majtku i pozycji twego rodu,
jaki na tobie ciy?
Garen pokrci gow. Nie takich sw uy.
Mog speni twe marzenia, Garenie. Uczyni ci lordem, nada ziemie i tytuy.
Sprawi, e bdziesz bogaty.
Garen wci sta jak wmurowany. Z tyu za nim bysno wysunite ostrze.
Chc tylko, eby mi powiedzia, co wiesz o planowanej podry. Nic wicej. W
zamian zrobi dla ciebie wszystko, co jest w mojej mocy.
A jeli kto si dowie? szepn Garen. Wasny gos wyda mu si obcy.
Nikt si nigdy nie dowie.
Ale jak... Garen zmusi si do spojrzenia ksiciu w oczy. Jak zdoasz odebra
klejnoty, panie?
Edward dopi wino i odstawi puchar.
Jak" to ju nie twoje zmartwienie. Nikomu nie stanie si krzywda. Wsta i
podszed do chopca. Wysoki i urodziwy, jawi mu si niczym wojownik ze starych pieni,
zarazem urzekajcy i przeraajcy, bardziej mityczny ni ludzki. Klejnoty s wasnoci
mego rodu powtrzy z naciskiem. Musz dba o jego dobro. Chyba to rozumiesz.
Wzi lichtarz ze stou. Chod ze mn, Garenie.
Garen zawaha si, lecz po chwili ruszy w lad za ksiciem na tyy komnaty.
Ciemne zarysy pokrywajcego cian obrazu oyy w wietle, nabierajc barw.
Ojciec kaza to sobie wymalowa rzek Edward unoszc wiec wyej na cze
tych, ktrzy prawie dwiecie lat temu oddali ycie, wydzierajc Jeruzalem z rk niewiernych.
Spojrzenie Garena wdrowao po otoczonym murami miecie. Biae wiee
zwieczone zotymi cebulastymi kopuami piy si po zboczu ku wielkiej misternej budowli
na szczycie wzgrza, ktr jak zgadywa, bya Kopua na Skale, wane miejsce kultu
Mahometa przed upadkiem miasta, przeksztacone pniej w chrzecijaski koci. Ca
scen cechowa majestat i pikno; Garen mia ochot stan na namalowanej trawie i pj
przez gaje oliwne ku tym wysokim biaym murom. Edward ruszy jednak dalej; obraz
pociemnia, a wieca wydobya z mroku kolejn scen. Tu miasto wida byo z bliska,
niektre budynki zasaniay kby dymu. Pod murami toczya si spltana masa ludzi, machin

wojennych, koni, namiotw i sztandarw.


Kiedy w roku Paskim tysic dziewidziesitym pitym papie Urban II wezwa
do krucjaty, wielu rycerzy, nobilw, krlw i chopw wzio krzy i ruszyo wyzwoli
wite Miasto. Dopiero jednak cztery lata pniej, po dugiej i cikiej podry, w czasie
ktrej wielu z nich stracio ycie, zobaczyli przed sob te mury. Edward wskaza wiee
oblnicze stojce rzdem midzy murami a obozem krzyowcw. Prawie miesic zaja im
budowa machin. Potem, trzynastego dnia lipca, godni i wyczerpani rozpoczli atak.
wieca przesuna si dalej. Nastpne malowido utrzymane byo w ciemnych
barwach: czarne dymy, szkaratne jzyki ognia lice dachy domw, purpurowa krew.
Zdobyli orem wite Miasto i w cigu jednego dnia zicio si ich marzenie, a
zarazem marzenie wszystkich, ktrzy pozostali w kraju. Jerozolima naleaa do nas. Rycerze
oczycili j z Saracenw i ydw. witynia, z ktrej ongi Chrystus wygna przekupniw;
Grb, z ktrego powsta, miejsce zanicia Maryi dziewicy; wszystkie te wite miejsca
zostay konsekrowane przez chrzecijaskich kapanw. By to dzie inny ni wszystkie.
Oczy Edwarda gorzay. auj, e nie byo mi dane tego ujrze.
Garen patrzy w milczeniu na rzeki krwi pynce ulicami, mczyzn i kobiety
wyciganych z domw i meczetw i koczcych ywot pod mieczami rycerzy, na gry zota i
upw pitrzce si obok stosw cia. Upojone zwycistwem twarze krzyowcw zdaway si
demoniczne w czerwonym blasku poogi.
Ksi odwrci si do chopca.
Szesnacie lat temu Saraceni znw odebrali nam Jeruzalem. Musimy je odzyska,
jeli nie chcemy, by ycie tych, ktrzy przetarli chrzecijastwu powrotn drog na Wschd,
poszo na marne. Czy nadzieja, e wiato prawdziwej wiary znw zaponie w kraju jej
narodzin, ma odtd na zawsze zgasn? Czy poganie maj czci swego bawana w miejscach
uwiconych mk Pask?
Garen nie wiedzia, co powiedzie, wic tylko pokrci gow.
Gdyby y jeszcze mj stryjeczny dziad, Ryszard zwany Lwim Sercem, nie
czekaby bezczynnie, a wrogowie odbior nam ostatnie twierdze. O, nie! Twarz Edwarda
stwardniaa. Mj ojciec nigdy w yciu nie powiedzie krucjaty. Ale ja tak. Te klejnoty wedle
prawa nale do mnie i ozdobi mnie, gdy zostan krlem. Ani ja, ani ojciec nie zdoamy
spaci dugu wobec Templum, gdy wszystkim nam trzeba nowej krucjaty. Pragn tego
samego co wasz zakon, ale zrobi to z wasnej woli, nie na rozkaz. Rozumiesz mnie, Garenie?
Garen przygryz paznokie i skin gow.
Edward umiechn si i podszed do skrzyni stojcej u stp loa.

Malowido stopniowo pogryo si w ciemnoci.


Unisszy wieko, ksi wyj ze skrzyni aksamitny mieszek, ktry wrczy chopcu.
To na pocztek oznajmi, patrzc z rozbawieniem, jak Garen wytrzeszcza oczy
ciskajc pkaty trzos. Pom mi, Garenie, a przyrzekam, e ja pomog tobie. Nic nie
ryzykujesz. W mojej subie moesz tylko zyska.
Garen pomyla o matce spdzajcej we zach noce w ciasnym domu w Rochesterze,
pozbawionej klejnotw i sukien, sprzedanych jak nieraz mu wypomniaa na koszta jego
nauki. Zawarto tego trzosa wystarczyaby, by przyodzia j wspanialej od krlowej.
Pomyla o stryju, o wszystkich swoich bdach i porakach. Czy kiedykolwiek zdoa
zasuy na jego uznanie? Przecie si stara, Bg wiadkiem, jak bardzo si stara. Ale jemu
zawsze byo mao. Podnis gow.
Czy odzyskamy tytu?
Z czasem tak.
Garen przyjrza si ksiciu. Ujrza na jego twarzy spryt, ambicj I bezwzgldno,
ale nie zobaczy faszu.
Chc tylko, eby matka bya szczliwa szepn a stryj mg by ze mnie
dumny.
Wiem, jak ciko jest sprosta oczekiwaniom rodziny odpar cicho ksi.
Garen zamruga oczami, eby powstrzyma zy.
Nasz statek, Dzielny", nie zawiezie nas a do samego Parya wypali. Wiezie
adunek, sukno od naszych londyskich tkaczy na sprzeda we Francji i Aragonii. Zawinie do
portu Honfleur u ujcia Sekwany, gdzie zejdziemy z pokadu wraz z klejnotami, a Dzielny"
popynie dalej do naszej komandorii w La Rochelle.
Bdziesz w eskorcie? podchwyci ksi.
Tak. Mj stryj wysa goca do preceptorium w Paryu proszc, aby wysali
mniejszy statek, ktry zabierze nas z Honfleur. Jak mniemam, krlowa przenocuje w naszym
domu nieopodal portu, a nazajutrz rano ruszymy dalej.
Dobrze si spisae, Garenie. Jestem pod wraeniem.
Garen zagryz wargi i wbi wzrok w podog. Byo mu niedobrze.
Teraz wracaj do preceptorium i rb to, co zwykle rzek szorstko Edward. Jeli
bd chcia si z tob porozumie przed podr, wyl Kruka. Schowaj zoto w bezpiecznym
miejscu, eby nikt go nie znalaz. Ju przy drzwiach ksi zatrzyma si nagle, odwrci i
pooy Garenowi rk na ramieniu. Jeli za opowiesz komukolwiek o tym spotkaniu, ja
wszystkiego si wypr, lecz bd pewien, e ty razem z ca rodzin spdzisz przysze ycie

ogldajc widoki z londyskiego mostu. Rozumiesz, co mam na myli?


Garen skwapliwie kiwn gow. Przed oczami stany mu potworne, stoczone przez
robactwo gowy zwisajce z przse. Po wypitym winie i przeytym strachu czu parcie na
pcherz. Chcia std wyj jak najszybciej.
Nikomu nie powiem, przysigam.
Mam nadziej. Edward wskaza drzwi. Zaczekaj na zewntrz. Kruk ci
odprowadzi.
Garen sign do klamki. Kruk przez chwil mierzy go wzrokiem, w ktrym czaia
si groba, ale potem parskn pogardliwie i odstpi na bok, pozwalajc chopcu wyj na
korytarz.
Mylisz, panie, e ten tchrzliwy szczur bdzie milcza? mrukn, zamknwszy
za nim drzwi.
Gdybym sdzi inaczej, nie pozwolibym mu opuci tej komnaty odpar cicho
Edward. Nie mamy wyboru. To bdzie jedyna sposobno odzyskania klejnotw. Kiedy
znajd si w paryskim skarbcu, wtpi, czy je jeszcze zobaczymy.
Chopak i pniej moe nam si przyda. Pytanie tylko, czy zechce
wsppracowa.
Jestem tego prawie pewien. Na wszelki wypadek dowiedz si jak najwicej o jego
rodzinie. Tymczasem pora przygotowa plan. Pi dni nie daje nam wiele czasu.
Nie obawiaj si, panie. Klejnoty nie ujrz Parya.
Edward umiechn si.
Rad jestem, e moje wysiki, by uwolni ci z rk kata, nie na marne. Szkoda
byoby zmarnowa taki umys na szubienicy.
Kruk skoni przed nim gow.
Naley do ciebie, panie, wraz z caym moim yciem.

9
Nowa witynia, Londyn
Osiemnasty dzie padziernika roku Paskiego 1260

Will dmuchniciem odrzuci kosmyk, ktry wymkn mu si spod hemu, nie


spuszczajc oczu ze swego przeciwnika, starszego o rok giermka o byczym karku, imieniem
Brian. Na co dzie przywyk do wicze drewnianym mieczem i coraz ciej byo mu
dwiga w gr elazn gowni. Mia na sobie watowany kaftan i wzmocnion wiekami
kurt z grubej niewyprawionej skry; skrzane nagolenniki i karwasze chroniy te jego
koczyny. Okry przeciwnika, z ktrym wczeniej nie mia okazji walczy. Po pierwszym
starciu wyrobi sobie zdanie: Brian jest silny, ale powolny.
Ignorujc zachcajce okrzyki widzw czeka, przenisszy ciar ciaa na odsunit
do tyu nog. Brian znw natar. Will sparowa pierwszy cios, unikiem zszed z linii drugiego
i znalazszy si za plecami przeciwnika, mocno uderzy go oburcz w grzbiet. Ostrza zostay
stpione, by nie dopuci do powaniejszych zranie, ale sia ciosu wystarczya i Brian z
cikim stkniciem opad na kolana. Will prdko unis miecz i zamarkowa sztych w
odsonit szyj sztych, ktry gdyby doszed celu, byby miertelny. Widzowie podnieli
krzyk, poszc ptaki siedzce na pobliskim dbie. Herold gono wywoa imi Willa. Brian
ociale dwign si na nogi i krtko ucisn swego przeciwnika, nim zszed z pola.
Z lawy honorowej, na ktrej siedzia pomidzy mistrzami prowincji szkockiej i
irlandzkiej, podnis si mistrz Anglii Humbert z Pairaud. Zapada cisza. Na prowizorycznym
stole leay nagrody: miecz dla zwycizcy w starszej grupie, a dla najlepszego spord
modszych giermkw mosina plakieta przedstawiajca dwch rycerzy na jednym koniu i
bdca replik pieczci Zakonu. Will skoni si przed trzema mistrzami.
Ogaszam, e zwyciy Wilhelm Campbell, giermek pana Owena ap Gwyna
rzek Humbert. Campbell bdzie walczy ze zwycizc nastpnego pojedynku. Spojrza na
Willa. Moesz zej z pola, modziecze.

Will skoni si ponownie i pobieg do namiotu rozstawionego obok szrankw.


Jeszcze godzin temu zajmowa dopiero pite miejsce pord trzydziestu giermkw
w swojej grupie. W gonitwie do piercienia by czwarty, przy czym omal nie spad z konia i
trzykrotnie chybi. Ale kiedy gonitw wygra Garen i Will uczu, jak zwycistwo wymyka mu
si z rk, postanowi si nie da. Zwyciy w biegu, a potem pokona kolejno trzech
przeciwnikw na miecze. Rami mia obolae, lecz w yach rozlewa mu si ar triumfu,
spalajc zmczenie. Od zwycistwa dzielia go tylko jeszcze jedna waka. aowa, e nie ma
tu jego ojca.
Obok stou, na ktrym rozoono or, sta Garen. Sprawdza wywaenie miecza,
machajc nim w przd i w ty. W kcie namiotu inny giermek rozsznurowywa skrzany
pancerz. Na zewntrz przygotowywano szranki do kolejnego pojedynku.
Garen odoy miecz i spojrza na Willa.
Dobra robota.
Dziki odpar Will, nie zauwaajc chodu w tonie przyjaciela. Otar
przedramieniem spocone czoo. Ale ten chopak by zaarty! Mylaem, e nie dam mu
rady. Umiechn si. Jeli wygrasz swj pojedynek, spotkamy si w ostatniej walce.
Garen bez sowa kiwn gow.
Co si stao?
Nic. Garen wzruszy ramionami. Za drugie miejsce nie ma adnej nagrody.
To nie ma znaczenia odpali bez namysu Will. Jeli stoczymy finaow walk,
obaj bdziemy bohaterami dnia niezalenie od tego, ktry z nas wygra. Zerkn za trzecim
giermkiem, ktry uwolni si z kubraka i wyszed na dwr. Zniy gos. Gdzie bye
wczoraj?
Nigdzie odpar szybko Garen. To znaczy w zbrojowni. Odwrci si i wybra
nastpny miecz ze stou.
Nie mogem ci znale. Chciaem o co zapyta. Will zawaha si. Kiedy twj
stryj by ostatnio w Ziemi witej?
Wrci stamtd ranny po bitwie o Herbij, ju po tym jak Saraceni zdobyli
Jerozolim. Dlaczego pytasz?
Will zagryz wargi.
A czy kto pisywa do niego z Palestyny? Moe go odwiedza? Na przykad jaki
cudzoziemiec?
Garen odwrci si do niego gwatownie.

Dlaczego mnie o to pytasz? Machn rk w stron pola. Za chwil mam i


walczy. O co ci chodzi?
To nic wanego Will obejrza si. Heroldowie wywoywali ju Garena.
Chciaem si dowiedzie czego wicej o Ziemi witej i zastanawiaem si, czy mog go o
to spyta. Lepiej ju id klepn przyjaciela w rami. Powodzenia.
Garen zatrzyma si przy wyjciu, potem zdecydowanym krokiem ruszy naprzd,
poprawiajc miecz w garci.
Zaatakowa mocno; seria potnych ciosw zepchna przeciwnika na skraj pola. Po
chwili jednak tamten zdoa si skupi. Wypady, cicia, uniki i parady zaprowadziy ich znw
na rodek krgu. Byo cicho jak makiem zasia; dwiczay tylko zderzajce si ostrza. Kilka
minut po rozpoczciu walki Garen trafi tamtego w rami; na rozcitej tunice pojawio si
troch krwi. Nad widowni zerwa si krtki ryk, ktry jednak zaraz umilk. Will jeszcze nie
widzia druha w tak doskonaej formie. Porusza si jak w tacu, kady wyprowadzony cios
by silny i celny. Jego przeciwnik ju zaczyna si mczy.
Garen sparowa kilka pytkich pchni, zrobi przekrok i sign przeciwnika z lewej.
Dwa jego szybkie jak byskawica cicia trafiy na zastaw, ale zmusi nimi tamtego do obrotu.
Prdko natar z prawej. Przeciwnik nie da si nabra, skrci dystans i zaatakowa ciaem.
Garen straci rwnowag, podpar si kolanem, ale walka si jeszcze nie skoczya. Blokujc
grne ciosy, podnis si na obie nogi i po raz kolejny zmusi przeciwnika do odwrotu. Idc
za nim, zerkn na aw sdziowsk. Jakub by zatopiony w rozmowie z mistrzem Irlandii.
I naraz miecz jakby zacz ciy mu w doni. Rka nie wykonywaa ju pynnych
szybkich ruchw, ktrymi szachowa przeciwnika w dotychczasowej walce. Ciosy
wyprowadzane ze sztywnego nadgarstka straciy tempo, a kada bierna zastawa bardziej
osabiaa rami. Will zobaczy nagle, e Garen spni pchnicie i ledwie zdy zablokowa
niskie cicie w udo. Jego przeciwnik take zauway zmian i przeszed do ofensywy.
Kibicujcy mu przyjaciele zaczli krzycze, wietrzc ju zwycistwo. Garen zamachn si
jakby bez przekonania i miecz wylizn mu si z doni. Prbowa go podnie, zbyt wolno.
Przeciwnik podskoczy, dobi" go czystym ciciem przez pier i wrzasn triumfalnie
unoszc miecz, gdy herold wywoa jego imi. Garen ju nie siga po swj miecz. Sta jak
wmurowany, patrzc na Jakuba, ktry zerwa si na nogi z twarz zimn jak mier. Po chwili
ze zwieszon gow powlk si do namiotu. Will przepchn si przez grup wiwatujcych
giermkw, eby biec za nim, ale przystan syszc, e jest wzywany do finaowego
pojedynku. Zawaha si i zawrci.

Garen wszed do namiotu, zdar z siebie skrzany kaftan i rzuci go na ziemi.


Obiema domi opar si o aw. Kula dawica go w przeyku zdawaa si puchn. Ze
zoci przetar zamglone oczy, za wszelk cen chcc powstrzyma zy. Wiedzia, e jeli
zacznie paka, nie bdzie mg przesta.
Wyjd.
Wzdrygn si. Wejcie do namiotu wypeniaa wysoka posta Jakuba. Padajce z
tyu wiato byo za jaskrawe, by widzia rysy stryja, ale i bez tego wiedzia, jak ma min.
Wystarczy mu ton gosu. Strach ciasno owin mu odek jak zimny olizy w.
Panie wykrztusi. Wybacz...
Oszczd sobie wykrtw Jakub mwi tym cichym lodowatym gosem, ktrego
Garen tak u niego nienawidzi. Idziemy.
Ale... turniej jeszcze si nie skoczy!... Garen cofn si i wpad na aw.
Jakub w dwch krokach znalaz si przy nim, zapa go za rami i wycign z
namiotu, a nastpnie poprowadzi do preceptorium. Potykajc si i podbiegajc, eby za nim
nady, Garen obejrza si przez rami w stron szrankw, gdzie Will miarowo porusza si
w przd i w ty wywijajc mieczem.
Na dziedzicu byo pusto, krztao si tu tylko kilku braci suebnych. Paru z nich
odprowadzio Garena i Jakuba zdziwionym spojrzeniem. Garen mia ochot woa do nich o
ratunek, ale gardo mia cinite, a zreszt nie pozwoliaby mu na to silniejsza od strachu
duma. Jakub powlk go po schodach do wietlicy, wepchn do rodka i wszed za nim
zamykajc drzwi.
Panie, ja... zajkn si Garen rozcierajc obolae rami.
Nie dokoczy. Wymierzony z caej siy policzek rzuci go na st. Garnek z gsimi
pirami potoczy si po blacie i roztrzaska na posadzce. Bl twarzy i biodra, ktrym trafi w
ostry kant, wyrway z ust chopca krzyk. Drugi cios, tym razem pici, trafi go w bok
gowy.
Stryju, prosz...! baga, osaniajc si ramionami. Ciosy sypay si jak grad, z
warg i nosa cieka mu krew, ale zdoa usta na nogach. Jeli upadnie, bdzie gorzej. Stryj
zacznie go kopa.
Powiedziaem ci, e masz zwyciy! warkn Jakub, dyszc z wysiku. Co ci
mwiem?
e mam zwyciy! jkn Garen. Kazae mi wygra. Nie udao mi si!
Widziaem ci, ty bezczelny szczeniaku! Przegrae t walk celowo! eby zagra
mi na nosie, tak? Stryj zapa go za ramiona i potrzsn nim brutalnie. Tak?

Nie!
Przez okno doleciaa burza gonych okrzykw z pola turniejowego. Dao si wrd
nich sysze wywoywane przez heroldw imi Willa Campbella. Jakub puci Garena. Jego
zaczerwieniona z wciekoci twarz przybraa fioletowy odcie. Zakl gono i obrci si do
bratanka.
Syszysz? Pozwolie temu bkartowi wygra turniej!
Rozproszony Garen nie zdy si w por osoni. Cios trafi go prosto w twarz.
Zatoczy si do kta, przez chwil zawis na cianie, a potem osun si na podog. Twarz mu
pona, pulsowaa blem, z nosa zwisay dwa sople krwawych smarkw.
Wstawaj!
Nie widziae mnie. W ogle nie patrzye wybekota Garen.
Co?
Garen podnis na niego oczy, nie zadajc sobie trudu, by otrze zy.
Nie ogldae walki. Widziaem ci; przez cay czas rozmawiae z mistrzem
Irlandii.
Mwiem mu, jaki jestem z ciebie dumny! gos Jakuba ci jak kosa.
Garen pokrci gow.
To nie tylko dzisiaj. Tak samo jest zawsze. Chcesz, ebym robi dla ciebie
wszystko... Z wysikiem dwign si z podogi i stan na mikkich nogach, prostujc si
wyzywajco. Ale kiedy to robi, nie jeste zadowolony. Jak mam ci zadowoli? Nigdy nie
dae mi szansy!
Daem ci szanse, chopcze, jakich nie miaem ani ja, ani twj ojciec!
Nie jestem tob! wrzasn Garen zaciskajc pici. W jego bkitnych oczach
pon bl, upokorzenie i furia. Nie jestem tob ani moim ojcem, ani adnym z moich braci!
Wiem, e nie dorastam im do pit. Wiem o tym! Ale zawsze dawaem z siebie wszystko!
Jakub spojrza zdumiony na bratanka. Nigdy jeszcze nie sysza go mwicego tak
szczerze, z tak pasj. Patrzy na zy, krew i lady swojej pici na twarzy chopca i nagle
przed oczyma stana mu twarz brata, Raula z Lyonu.
Raul lea w kurzu na ulicy Mansury z przetrconym krgosupem i trzema strzaami
w piersi. Zrzuci go ko, gdy mamelucy pod komend Bajbarsa zaczli strca belki z
dachw, blokujc wskie uliczki i wic rycerzy w miertelnej puapce. W pobliu leay
ciaa dwch starszych synw Raula. Bitwa przeniosa si dalej, zostawiajc za sob szlak
usiany trupami. Przy wtrze odlegych krzykw i ledwie ju syszalnego szczku stali Jakub
podpez do brata, uklk przy nim obejmujc ramionami strzaskane zakrwawione ciao.

Zaopiekuj si moj on i synem, bracie" brzmiay ostatnie sowa Raula. Umar,


nim Jakub zdy odpowiedzie.
Robi to dla ciebie rzek cicho. Musisz to zrozumie.
Garen nie zareagowa. Paka.
Garenie Jakub podszed do chopca i pooy mu donie na ramionach. Popatrz
na mnie.
Chopak odwrci gow, lecz stryj uj go pod brod i zajrza mu w oczy.
Mylisz, e lubi ci kara? Zmuszasz mnie do tego ponoszc poraki tam, gdzie
bez trudu mgby odnie sukces.
Garen spojrza na niego. Potny krwiak wyd mu praw powiek, niemal
cakowicie zamykajc oko.
Nie musisz tego robi, stryju rzek ochryple. Zostan rycerzem. Przywrc
rodzinie naleny jej honor. Matka znw bdzie szczliwa. Nie bdzie musiaa gni w
Rochesterze do koca ycia. Dokonam tego, przysigam!
Nie mwiem o pasowaniu na rycerza odpar zmieszany Jakub. S te inne
zaszczyty, jakich dla ciebie pragn. Takie, o ktrych nie wiesz. Podszed do okna i opar
donie na parapecie. Z pola turniejowego doleciao go wci powtarzane imi Willa. Obrci
si do bratanka. Templum nie ogranicza si do tego, co ju znasz. Zawaha si na chwil.
Nale do grupy ludzi, braci wybranych z ona naszego zakonu. Jest nas teraz niewielu, ale
wci mamy wielk wadz. W cigu stu lat istnienia tego bractwa wiadomie lub
niewiadomie wspomagao nas wielu monych. Przez pewien czas naszym opiekunem by
krl Ryszard Lwie Serce. Dziaamy jednak w sekrecie i nawet wielki mistrz o nas nie wie.
Nazywamy si Anima Templi, Dusz wityni.
Garen w oszoomieniu potrzsn gow.
Nie rozumiem. I co robicie? Jaka jest twoja rola?
Jakub unis rce.
Nie mog ci zdradzi wszystkiego, jeszcze nie teraz. Obecnie znalelimy si w
wielkim niebezpieczestwie. Skradziono nam co cennego, co w niewaciwych rkach moe
doprowadzi do upadku bractwa... a by moe i zniszczy cay zakon.
Co to jest?
Jakub zawaha si. Na jego twarzy odmalowao si niezdecydowanie.
Powiedz mi, stryju nalega Garen. Jeli nie bd wiedzia, czego ode mnie
chcesz, nigdy nie zdoam ci zadowoli.
Jakub spojrza na niego i po dugiej chwili odezwa si cicho:

Nazywamy j Ksig Graala. To nasza wewntrzna regua, opisana jest w niej


ceremonia inicjacji czonkw i szczegowy plan na przyszo, o ktrym nikt nie moe si
dowiedzie, dopki nie bdziemy gotowi. Po odwiezieniu krlewskich klejnotw pozostan w
Paryu, eby pomc w odszukaniu tej ksigi. Podszed do Garena. Chciabym, eby
pozna przywdc naszej grupy, Ewerarda. Zawsze miaem nadziej, e pewnego dnia
zajmiesz moje miejsce w bractwie. Aby jednak zosta jego czonkiem, naley wprzd si
wykaza licznymi przymiotami, by za wywrze wraenie na Ewerardzie, trzeba by
czowiekiem wielkiej siy i charakteru. Przykro mi, Garenie, nauczanie nie jest dla mnie
rzecz atw. Nie chciaem ci faworyzowa, dlatego zapewne traktowaem ci surowiej ni
innych. Ale czonkostwo w naszej organizacji pociga za sob wielk odpowiedzialno, jak
niewielu zdolnych jest udwign. Dlatego ci naciskam, dlatego chc, eby by lepszy od
chopcw takich jak Campbell. Dlatego to robi szepn Jakub, dotykajc policzka bratanka.
Westchn i przytuli chopca do siebie.
Garen patrzy w podog czujc tu przy uchu prdkie, guche uderzenia serca stryja.
Zamkn oczy i nagle posysza sowa Edwarda: Jeli powiesz komukolwiek o tym spotkaniu,
razem z ca rodzin spdzisz przysze ycie ogldajc widoki z londyskiego mostu. Krew ze
zamanego nosa ciekaa mu na brod, plamic biay paszcz Jakuba.

Nowa witynia
Dziewitnasty dzie padziernika

Elwina krya po izbie z rkami zoonymi na piersi. Miaa na sobie bladozielon


lnian sukienk z wskimi rkawami, przewizan jedwabnym plecionym sznurem. Suknia
opywaa jej smuk posta, a sigajc podogi czynia j jeszcze wysz. Wieczerza staa
nietknita na skrzyni przy ku. Suga przynis j godzin temu i na cienkiej polewce ci
si ju tusty kouch. Elwina z odraz zmarszczya nos. Mieszczca si w przybudwce do
sukiennicy izba bya maa i skpo umeblowana. Wczeniej mieci si w niej skadzik
materiaw; wci czu byo zapach weny i starej skry. W kcie przy oknie wisia drg,
przez ktry przerzucia par sukien i ciemnoniebieski paszcz. Na posaniu leaa rama do
haftu, a obok kupka kolorowych nici. Rozpoczty haft przedstawia dwa indygowe wzgrza i
pync midzy nimi bkitn rzek.
Dziewczyna podesza do okna. Chmury cigay si po niebie; na chwil wyjrzao
soce i a przymkna oczy poraona jego jasnoci. Za jej plecami rozlego si gone

pukanie do drzwi.
Elwino!
Syszc stumiony przez grube deski gos Owena, podesza do drzwi i odsuna
rygiel.
Witaj umiechna si.
Owen wszed, zamkn za sob drzwi i ucisn j, caujc w czubek gowy. Jego
wzrok pad na tac z nietknitym posikiem.
Nic nie zjada.
Nie jestem godna.
le si czujesz? Pooy jej rk na czole.
Odsuna si lekko.
Nie, tylko... Westchna Jak dugo bd musiaa tu zosta? Czuj si jak w
wizieniu. Nie pozwolono mi nawet obejrze wczoraj turnieju. Syszaam, jak wykrzykuj
imi twojego giermka. Wygra?
Musisz siedzie w izbie, dziecko rzek Owen agodnie, lecz stanowczo. Nie
moemy naduywa askawoci mistrza. Gdyby nie zgodzi si tu ciebie przyj, nie
wiedziabym, co z tob zrobi.
Jestem mu wdziczna za gocin. Elwina podesza do stou i przystana nad
swoim haftem udajc, e mu si przyglda. Ale chyba oszalej, jeli nadal bd zamknita
w czterech cianach.
Dlatego wanie przyszedem. Wkrtce std wyjedziesz.
Mojej pani si polepszyo? podniosa na Owena peen nadziei wzrok.
Niestety nie. Rycerz wzi j za rk, podprowadzi do pryczy i skoni gestem,
by usiada. Wanie dostaem wiadomo z miasta. Ona umara, Elwino. Choroba si
nasilia i medyk nic nie by w stanie zrobi. Usiad obok i obj ramieniem szczupe barki
dziewczyny. Tak mi przykro, kochanie. Wiem, e byo ci u niej dobrze.
Elwina spucia wzrok na swoje donie.
Tak szepna i zamilka na dug chwil. Potem wzia gboki oddech i otara
oczy. Co teraz ze mn bdzie? Zostan tutaj?
Owen ucisn lekko jej rami.
Nie na dugo, Elwino. Klasztor templariuszy to nie miejsce dla dam.
Miaam na myli Londyn. Elwina podniosa na niego due byszczce oczy.
Nie chc wraca do Powys, wuju.

Nie musisz. Wysaem wiadomo do naszego konfratra w Bath. Kilka lat temu
wycofa si z czynnej suby po odniesionych ranach i nadzoruje folwark, gdzie hodowane s
konie dla zakonu. Ma dwr nieopodal opactwa i z pewnoci ci serdecznie przyjmie.
Bath? Glos Elwiny zadra. Podoba mi si w Londynie.
Owen pogadzi j po gowie.
Za trzy dni ruszam do Parya. Nie wiem, kiedy wrc, ale nawet wtedy nie bd
mia czasu szuka dla ciebie odpowiedniego miejsca tu, w miecie. Bath te ci si spodoba.
Majtek Karola jest o wiele okazalszy ni to, do czego przywyka tutaj. Owen umiechn
si krzepico. Ma trzy crki, jedna z nich jest w twoim wieku. Pod jego opiek nauczysz si
wszystkiego, co wypada umie modej damie.
Dziewczyna uja rg koca i skubna wystajc nitk.
Jak dugo tam zostan?
Najwyej rok, a osigniesz stosowny wiek.
Stosowny? powtrzya wolno. Do czego?
Do maestwa. Tymczasem znajd ci odpowiedniego kandydata.
Wuju! Elwina zamiaa si z przymusem. Ja nie chc wychodzi za m!
Z czasem przyzwyczaisz si do tej myli odpar rycerz stanowczo.
Czy nie mam innego wyjcia?
Masz. Moesz wstpi do klasztoru.
Tego te bym nie chciaa odpara pospiesznie. Pozwl mi przynajmniej zosta
w Londynie, dopki... odetchna gboko ... dopki nie znajdziesz mi narzeczonego.
Owen zdj rk z jej ramion.
Przykro mi, Elwino, ale tu nie moesz zosta. Miejsce w Bath jest najlepsze, jakie
mog zaoferowa, i stwarza ci najkorzystniejsze szanse na przyszo. Niestety pozbawiona
bya ojcowskiej opieki i przywyka do swobody, lecz nie jeste ju dzieckiem i nie moesz
robi, co ci si podoba. Potrzeba ci nieco dyscypliny i waciwych nauk w sprawach, ktre
przystoi zna modej niewiecie. Obiecaem twojej matce, e zadbam o ciebie jak o wasn
crk. Elwina otworzya usta, ale Owen uciszy j gestem i wsta z awy. Nie skonisz
mnie do zmiany zdania. W najbliszych dniach spodziewam si odpowiedzi od Karola. Jeli
wszystko pjdzie dobrze, po moim powrocie z Parya wyprawimy ci do Bath. Podszed do
drzwi, otworzy je i obejrza si, jakby chcia co jeszcze powiedzie, ale zmilcza i wyszed,
cicho zamykajc drzwi za sob.
Elwina zostaa na rodku izby ciasno objta ramionami. Miaa uczucie, e ciany
zamykaj si wok niej i zaraz j zgniot. Po mierci ojca ndza kazaa jej matce wynaj si

na stae do posug we dworze. Kiedy Owen zabra j na swoim koniu do Londynu, popakaa
si. Rycerz myla, e jej smutno, a tak naprawd byy to Izy ulgi.
W Powys matka wychodzia z chaty codziennie o wicie, a wracaa wieczorem blada
i milczca. Elwina pospiesznie sprztaa dwie ciemne wilgotne izdebki, potem karmia
krnbrn macior i wybiegaa na otwart poa pl, szukajc drzew, na ktre jeszcze si nie
wspinaa, i dzieci, z ktrymi mogaby si bawi. W chodnym zmierzchu patrzya, jak chopi
cigaj z pastwisk, nawoujc si i przyjanie pozdrawiajc. Tymczasem matka coraz
bardziej zamykaa si w sobie, a staa si tylko cieniem majaczcym na obrzeu wiata crki.
Goniejsze sowo lub choby miech zdaway si sprawia jej bl, tote Elwina nauczya si
y w ciszy. Po przyjedzie do Londynu pierwsze trzy dni spdzia przytulona do drzwi,
nasuchujc odgosw miasta.
Lata ndzy i cikiej pracy w zamian za ndzne resztki jada zabiy w matce dusz,
pozostawiajc pust wyzib skorup. Nie potrafia ju kocha ani by kochana, zapomniaa
jak odczuwa, jak marzy. Owen tego nie rozumia. On znal tylko mier zadawan ostrzem
miecza.

Wilhelmie Campbellu!
Will nioscy dwa wiadra z wod do poide w stajni zatrzyma si widzc biegncych
za nim dwch wieo przyjtych malcw.
Przygldalimy si, jak walczye w turnieju oznajmi piegowaty chopaczek z
zadartym nosem.
No i co?
Moemy zobaczy nagrod? spyta drugi.
Will westchn niecierpliwie, ale odstawi wiadra. Z sakiewki u pasa wydoby
mosin plakiet, ktr otrzyma za zwycistwo w turnieju.
Obejrzyjcie sobie.
Piegowaty z czci uj plakiet i nachyli si nad ni wraz ze swoim koleg.
Tymczasem Will rozgldajc si po dziedzicu zobaczy, e ze znajdujcej si naprzeciw
infirmerii wychodzi jaki giermek.
Pokaesz nam, jak zadae ten ostatni cios?
Will nie odpowiedzia. Giermkiem by Garen; pozna go po wosach, bo twarz
przyjaciela bya zmieniona nie do poznania.

Matko boska! jkn i nie baczc na zgorszone spojrzenia modszych chopcw,


wyrwa im plakiet i dogoni Garena. Z bliska wyglda jeszcze gorzej: jedno oko mia
cakiem zamknite potwornie obrzmia czerwon powiek. W oczodole zalega
ciemnofioletowy, kncy na brzegach siniec. Wargi najeone wieymi skrzepami te mia
spuchnite, a policzek jakby wypchany pakuami.
Co si stao?
Odejd wybekota Garen gosem rwnie znieksztaconym jak jego twarz.
Will zapa go za rami.
To Cyklop, prawda?
Nie nazywaj go tak! Garen wyrwa si i pobieg ciek do przystani. Will ruszy
za nim.
Statek, ktry mia ich zawie do Parya, koysa si na rzece napinajc cumy i
ocierajc si o nabrzee. Przysadzisty dwumasztowiec o wysokich burtach i stromych
kasztelach na dziobie i rufie, zbudowany do transportu towarw, nie przypomina smukych
okrtw wojennych. Nad pokadem krzyoway si liny takielunku, a na przednim maszcie
opotaa biao-czarna bandera templariuszy. Marynarze wachtowi syszc odgos krokw, jak
na komend podnieli gowy, a widzc dwch serwientw zakonu, wrcili do przerwanej gry
w warcaby.
Garen sta przez chwil sztywno z zacinitymi piciami; potem, jakby nagle brako
mu si, usiad bezwadnie na obmurowaniu nabrzea.
Will wetkn plakiet do sakiewki, przycupn obok niego i spojrza na rzek.
Tamiza lnia jak wysadzana drogimi kamieniami, odbijajc soce tysicem taczcych po
powierzchni wody iskier. Blask razi w oczy, wyciska zy.
Jak mg tak postpi? Jeste z jego krwi!
Przegraem turniej. By wcieky.
Kiedy to si stao?
Wczoraj.
Will kiwn gow.
No tak. Nie byo ci na wieczerzy. Niepokoiem si o ciebie.
Twarz Garena nawet nie drgna.
To nie boli powiedzia gucho. Zreszt zasuyem na to. Zawiodem.
Te co! prychn Will. Co powiedzia infirmariusz?
Ze najpewniej bd widzia, kiedy obrzk zejdzie z oka.
Chryste!

Moe powinienem nosi przepask mrukn Garen, nie patrzc na niego. Wyj
zza pazuchy zawinitko wypenione wonn ciemnozielon papk. Brat Micha kaza mi to
przykada na opuchlizn. Przyjrza si zawartoci zwitka i uczyni ruch, jakby chcia j
wrzuci do rzeki.
Will zapa go za rk.
Zgupiae? To ci uleczy!
Garen patrzy na niego przez dusz chwil, a potem zacz si mia. Nienaturalny
cienki chichot wyprowadzi Willa z rwnowagi. By rad, kiedy miech urwa si tak samo
nagle, jak si zacz.
Mgbym pj do Owena. Porozmawiaby z twoim stryjem, przekona go, eby
tego zaprzesta.
To sprawa rodzinna odpar ostro Garen. Owenowi nic do niej... ani tobie. Nie
wtrcaj si.
Tym razem dra posun si za daleko. Powiniene si zbuntowa.
Jak ty wobec ojca? warkn Garen.
To co innego uci Will. Ojciec nigdy mnie nie bi.
Sam mwie, e wolaby, eby ci bi odparowa Garen. Jego pi byaby
lejsza ni jego milczenie, czy nie tak powiedziae?
Will zgrzytn zbami i odwrci wzrok.
Nie mwimy teraz o mnie.
Stryj chce mnie nauczy wadania sob, bym mg wada innymi. Robi to, co
uwaa za najlepsze dla naszego rodu, podobnie jak ja. Ukara mnie, bo zawiniem. To nie jest
zy czowiek. Sam jestem winny, e niewiele rzeczy wychodzi mi tak, jak by naleao.
Jak moesz tak mwi! On ci cakiem zmieni! Wszystko si zmienio. Kiedy
dobrze si bawilimy...
Mam prawie czternacie lat, Will, ty te. Gdyby Owen nie by dla ciebie tak
pobaliwy, ju dawno wydalono by ci z Templum za amanie reguy, ilekro przeszkadza ci
w zabawie. Czas, eby zacz si zachowywa jak mczyzna.
Jeli bycie mczyzn oznacza utrat pogody ducha, wol zosta dzieckiem.
Zreszt wikszo punktw reguy jest bezsensowna! Mwi nam, jak mamy kroi ser przy
wieczerzy! Nie na tym polega bycie rycerzem!
Gdyby cho raz przeczyta regu ze zrozumieniem, poznaby sens jej nakazw.
Ale tobie chyba w ogle nie zaley na biaym paszczu.

Nie zmieniaj tematu fukn Will niezadowolony z obrotu rozmowy. Twj stryj
nie powinien by tak postpi. To ju nie jest kara, to...
Garen zamia si niewesoo.
Sdzisz, e on pierwszy mnie bije? Matka laa mnie kijem, kiedy j rozzociem, a
bakaarz... on wola pas. Widoczne oko Garena byo jak burzowa chmura. Nie wiesz, co to
znaczy, gdy na twoich barkach spoczywa honor rodu, kiedy wszyscy tyle od ciebie oczekuj...
Ty po prostu niczego nie rozumiesz, Will. Nic nie wiesz.
Posuchaj. Will zniy gos. Myl, e jest sposb, eby troch go
utemperowa. Jakub co knuje. Po pierwsze poyczy konia komu, kto...
Nie pojmujesz, e stryj karze mnie dla mojego dobra. ebym si bardziej stara
cign Garen, w ogle go nie suchajc. Moe gdyby Owen traktowa ci bardziej surowo,
byby lepszym giermkiem.
Co? obruszy si Will.
Wszystko uchodzi ci na sucho, bo jeste dobrym szermierzem. Niczego nie
bierzesz powanie, ale te zawsze bdziesz sug, nigdy panem, jak ja. Jeste po prostu nikim!
Sowa ciko zawisy w powietrzu. Garen westchn z irytacj.
Nie chciaem tego powiedzie mrukn. To zreszt nie moje zdanie, tylko stryja
Jakuba. Uwaa, e nie jeste dla mnie odpowiednim towarzyszem, i gdyby nie to, e razem
wiczymy wadanie mieczem, nie pozwoliby mi si z tob zadawa.
Aha. Will zagryz warg. Podnis z ziemi kamyk i z rozmachem rzuci nim w
kadub statku. Kamyk odbi si z guchym stukniciem i wpad do wody.
Wsadzi do do sakiewki i namaca plakiet, swoj nagrod za wygrany turniej.
Zamierza j da ojcu jako dowd, e moe by z niego dumny, e zasuy na miano jego
syna. Ale ojca tu nie byo. Nie widzia, jak Will wiczy co dzie o wicie, jak walczy w
turnieju, jak nocami bezsennie piastowa w objciach ten przeklty dziadkowy tasak i
wpatrywa si w ciemno, prbujc zapomnie. Zawaha si na chwil, po czym wyj
plakiet. Obwid palcem sylwetki dwch rycerzy na koniu i poda j przyjacielowi.
Masz.
Nie chc twojej nagrody rzeki sztywno Garen.
To ju nie nagroda. Will uj go za nadgarstek i woy mu plakiet w do. To
podarunek.
Garen milcza przez kilka sekund.
Dzikuj mrukn ciskajc w doni mosiny krek.

Will kiwn gow i wsadzi rce za pasek. Garen otworzy usta, jakby chcia co
powiedzie, lecz nagle zmieni zamiar, obrci si i odszed. Will pooy si na
obmurowaniu, podparszy okciem, i patrzy, jak kupiecka koga sunie w gr rzeki. Na
Tamizie zawsze panowa ruch. Statki zwoziy przyprawy, szko, tkaniny i wino z Brugii,
Antwerpii, Wenecji, a nawet Akki. Wyadowane w Londynie towary rozchodziy si po caej
Anglii. Zeszej wiosny genueska galera pyna tak blisko brzegu, e szyper widzc
chopcw rzuci im dwie due pomaracze i gar daktyli. Tamtego wieczoru mieli z
Garenem krlewsk uczt.
Will podnis nastpny kamyk i cisn go do rzeki. Kamyk uderzy w wod i znikn
pozostawiajc po sobie rozchodzce si krgi. Garen si myli. Will nie ama reguy po
prostu dla zabawy. Nie koczce si monotonne obowizki, modlitwy i spoywane w
milczeniu posiki wiziy go wewntrz siebie, daway czas na mylenie. Tylko walka,
zwizane z ni oywienie i skupienie uwalniay go ze szponw natrtnych myli. To samo
czu podczas swych szalonych eskapad: podniecenie sprawiao, e cie pierzcha, a
wspomnienia blady.
Popoudnie mijao, zrobio si chodno i Will w kocu powlk si przez wsk furt
z powrotem do preceptorium. Min zbrojowni, a gdy przechodzi obok kaplicy, zobaczy
posta w ciemnoniebieskim paszczu siedzc na niskim murze otaczajcym cmentarz. Pozna
Elwin. Patrzya na drzewa w sadzie, jej dugie wosy targa wiatr. W pierwszej chwili
zamierza j min, potem zmieni zdanie. Nawet w zapadajcym zmroku zauway, e
dziewczyna pacze.
Elwino? zawoa pgosem.
Czego chcesz, Wilhelmie Campbellu? mrukna, odwracajc gow.
Wzruszy ramionami i ruszy w swoj stron.
Czekaj! zawoaa za nim. Zosta, prosz. Bd rada, jeli mi potowarzyszysz.
Will usiad obok niej na murku.
Co si stao? spyta, widzc jej grobow min.
Wyjedam.
Elwina wydubaa sobie brud zza paznokcia i powtrzya mu, co powiedzia jej
Owen.
Tak mi przykro bkn niezgrabnie, kiedy skoczya.
Tobie jest przykro? najeya si. To nie ciebie wydadz za jakiego paskudnego
starca!
Przykro mi z powodu mierci twojej opiekunki wyjani cierpliwie.

Otara oczy rkawem unikajc jego wzroku.


Mnie te przyznaa agodniejszym tonem ale... Nie chc jecha do Bath.
Zamiaa si gorzko. Teraz ju nie zobacz Ziemi witej, prawda?
Will by zaskoczony.
Chcesz odby pielgrzymk?
Nie chodzi o pielgrzymk. Obrcia si i spojrzaa mu w oczy, prostujc fady
paszcza na kolanach. W naszej wiosce by pewien czowiek, ktry odwiedzi Ziemi
wit. Opowiada, e wznosz si tam zamki o zotych wieach, a morze jest tak bkitne, e
a razi w oczy. Mwi o miejscach, gdzie nigdy nie pada deszcz. W Powys pada bez przerwy.
Oczy Elwiny lniy w zmierzchajcym wietle. Chciaam to zobaczy. Wszystkie te cuda,
o ktrych w dziecistwie wymylaam sobie bajki. Gdybym zostaa w domu, matka wydaaby
mnie za jakiego wieniaka; hodowaabym winie i dzieci i nie widziaa nic poza ciasn chat
i otaczajcymi j zagonami. Miaam w Powys przyjacik, moj rwienic. Zarczono j z
mczyzn, ktry by o dwadziecia lat od niej starszy. Pewnie ju s po lubie. Ten sam los
czeka mnie tutaj. Elwina wstaa i otulia si paszczem. Chc podrowa, oglda
nieznane miejsca, nie starze si w zgryzocie i biedzie jak wszyscy moi krajanie. Jak moja
matka. Wolaabym ju umrze dodaa zawzicie. Naprawd.
Will otworzy usta, ale nie dopucia go do gosu.
Tylko mi nie mw, e podrowa mog wycznie mczyni. Do Ziemi witej
poszo wiele niewiast i modych dzieweczek. Moja pani opowiadaa mi o krucjacie dziecicej.
Dziecica krucjata si nie liczy. Dotarli zaledwie do Marsylii, gdzie sprzedano ich
handlarzom niewolnikw. Ale nie to chciaem rzec. Zamierzaem powiedzie, e ci
rozumiem. Sam bym std wyjecha ju jutro, gdybym mg.
Na wojn stwierdzia sucho.
Nie.
Po co wiczysz si w mieczu, jeli nie po to, by walczy?
Will westchn.
Kiedy w kocu wyrusz do Ziemi witej, to istotnie na wojn przyzna ale nie
dlatego chc tam jecha.
To po co? spytaa wprost.
Zobaczy si z ojcem odpar cicho.
A wic miaam racj. Tsknisz za nim.
Will take wsta.

Nie moesz z gry uzna, e nie zobaczysz Ziemi witej. Owen powiedzia, e
spdzisz w Bath tylko rok.
I sdzisz, e m mnie gdzie puci? Nie westchna. Pewnie bd miaa huk
roboty z dziemi i pieczeniem chleba. W najlepszym razie. Pieczenie chleba zawsze naley do
obowizkw ony, prawda?
Chyba nie zawsze bkn niepewnie Will.
Nie? Twoja matka nie pieka chleba?
Mwi tylko podj cierpliwie e czowiek nigdy nie wie, co go czeka.
Obejrza si na mijajc ich rwnym krokiem grup giermkw. Kilku podejrzliwie
przygldao si Elwinie. Musz ju i.
Ciesz si, e znw ci spotkaam, Willu Campbellu.
Will ruszy w stron budynkw, lecz po chwili si obejrza.
Owen powiedzia mi kiedy, e mczyzna sam ksztatuje swj los. Moe to samo
tyczy si take niewiast?
Tak umiechna si Elwina. Moe z nami jest tak samo.

10
Honfleur, Normandia
Dwudziesty drugi dzie padziernika roku Paskiego 1260

Dzielny" ci fale, bryzgi wody otulay mgiek dzib statku. Bezchmurne niebo
miao nasycon lazurow barw, trjktne aciskie agle wydymay si na rejkach.
Marynarze gono powtarzali rozkazy.
Dowdc okrtu by rycerz wityni, piciu innych penio funkcje oficerskie, reszta
zaogi za skompletowana bya z braci suebnych oraz najtych eglarzy. Will opar okcie
na nadburciu i popatrzy w wod. Pywa ju barkami po Tamizie, ale tamte powolne,
stateczne podre w niczym nie day si porwna z morskim rejsem. W ktrkolwiek stron
zwrci wzrok, widzia tylko niezmierzon poa bkitu. Czu si tak, jakby unosi si w
powietrzu.
Tu obok zielony na twarzy giermek przewiesi si przez burt. Will odwrci si od
targanego wymiotami nieszcznika i zerkn na posta siedzc wyej na pomocie. Dugie
nogi obcego majtay si w powietrzu, ciao mia ciasno otulone szarym paszczem. W jasnym
wietle dnia kaptur nie wystarcza, by ukry jego jakby utkan z mroku twarz. Wszystko w
niej byo ciemne: oczy czarne jak wgle, krucze wosy i broda, niada skra o mahoniowym
odcieniu. Nie tylko Will zwrci na niego uwag. Wczeniej podsucha przyciszon rozmow
dwch starszych giermkw wchodzcych w skad eskorty.
Pewnie to Genueczyk szepn jeden z nich albo Pizaczyk. Ale co tu robi,
tego nie potrafi odgadn. Syszaem, jak jeden rycerz mwi, e jest druhem Jakuba z
Lyonu.
E tam mrukn drugi, obrzucajc czowieka w szarym paszczu ponurym
wzrokiem. Na pewno nie pochodzi z adnej z morskich republik. Moim zdaniem to Saracen.
Pierwszy giermek przeegna si odruchowo i uczyni ruch, jakby chcia sign do
miecza.

Spojrzenie Willa napotkao nagle oczy obcego, ktry umiechn si nieznacznie.


Prdko odwrci gow udajc, e przyglda si falom. Kiedy znw podnis wzrok, tamten
patrzy w dal, na morze, gboko nad czym zamylony. Czyby rzeczywicie by Saracenem?
Niemoliwe. Nieprzyjaciel Boga na zakonnym statku? Z drugiej strony ten dziwny akcent i
list znaleziony w wietlicy... Ponownie ogarny go wtpliwoci.
Rozejrza si za przyjacielem, korcio go bowiem, by podzieli si z nim
podejrzeniami. Garen siedzia samotnie na rufie. Opuchlizna nieco ju sklsa, cho oko
wci byo tylko wsk szpark. Will zrobi krok w jego stron, lecz rozmyli si i siad pod
burt na sakwie ze swym dobytkiem: zapasow koszul, nogawicami i tasakiem. Kilkakrotnie
ju zagadywa przyjaciela, spotykajc si niezmiennie z t sam obojtnoci. Mia tego do.
Niech teraz Garen zrobi pierwszy krok.
Wyprostowa wygodnie nogi, zagldajc w otwarte drzwi komnatki mieszczcej si
pod pomostem. Dziesiciu templariuszy spoywao w niej popoudniowy posiek, zapijajc go
winem. Za stokiem Owena staa dua czarna szkatua ze zoconym emblematem. Will
domyli si, e spoczywaj w niej klejnoty. Krlowa wraz z dworkami zajmowaa
pomieszczenie w drugim kasztelu.
Gdy wypywali z ujcia Tamizy, krlowa wysza na pokad. Ciemne wosy upite
miaa pod koronkowym welonem; wymkno si spod niego par pasm, okalajc subteln
twarz ujt bia podwik. Szkaratna jedwabna szata Eleonory haftowana bya w zote
francuskie lilie, pamitk ojczystej Prowansji, z ktrej jako modziutka narzeczona przybya
do Anglii. Magorzata, ona wadcy Francji Ludwika Dziewitego, bya jej rodzon siostr.
Krlowa przez duszy czas wpatrywaa si wyczekujco w poudniowy horyzont, a
gdy opynli wschodni cypel Anglii, wycofaa si do kabiny, zabierajc ze sob dworki. Od
czasu do czasu zza okrywajcych okno kajuty zason sczyy si delikatne dwiki harfy.
Will opar gow o burt i przymkn oczy.
Jaki czas pniej obudziy go krzyki mew. Ziewn, czujc sony smak na wargach.
Soce wisiao nisko nad horyzontem, w morzu odbijay si zabarwione czerwieni
podbrzusza chmur. Zbliali si do ldu; cienka zielona wstka powoli rozrosa si w pasmo
niskich wzgrz spadajcych do morza biaymi urwiskami. Widok rozczarowa Willa.
Spodziewa si, e Francja zaskoczy go egzotyk, lecz zielone wzgrza i kamieniste plae
udzco przypominay wybrzee Anglii. Dzielny okry pwysep wrzynajcy si w morze
jak wycignity palec, a potem wpyn w szerokie ujcie rzeki. Z rozmw zaogi wynikao,
e przybyli do Honfleur.

Niewielki port przycupn w osonitej wzgrzami niecce na sterburcie. Za


przystani wida byo domy skupione wok rynku penego ludzi o twarzach wyzoconych
zachodzcym socem. Odbywa si jaki festyn, stragany ustrojone byy barwnymi
chorgiewkami, ktre opotay na wietrze. Nad wod unosiy si dwiki muzyki, miechy i
sowa w nieznanym Willowi jzyku. Podnis swoj sakw i zapa si burty, gdy okrt
zgrzytn o belki nabrzea. Jakub rozmawia cicho z czowiekiem w szarym paszczu. Will
przysun si bliej, lecz w teje chwili zamilkli, syszc okrzyk Owena:
Bd pozdrowiony, bracie!
Will zobaczy niskiego krpego mczyzn z wystrzyon tonsur I krzaczast
brod, odzianego w czarn szat kapelanw wityni, ktry truchtem zblia si do nabrzea.
Ksidz unis rk.
Pax tecum wysapa. Na nagiej czaszce lniy mu kropelki potu.
Et cum spiritu tuo. Owen zszed po trapie i podszed do niego. Widz, e nas
oczekujecie.
W zeszym tygodniu dostalimy wiadomo od mistrza Pairauda. Komnaty dla jej
wysokoci s przygotowane, cho niestety ksidz wyd wargi boj si, e skromnoci
uchybi krlowej.
Jestem pewien, e krlowa przez t jedn noc nie dozna szwanku. Czy barka
gotowa? spyta Owen.
Tak, bracie. Kapelan wskaza drugi koniec przystani. Gryfon" przyby dzi
rano z Parya.
Will powid wzrokiem za palcem kapelana i zobaczy przysadzist mocn d z
jednym masztem i kwadratowym aglem. Na aglu wyszyty by heraldyczny gryf o ciele lwa,
ogonie wielbda i gowie smoka.
Zaoga wanie u nas wieczerza. To niedaleko. Ksidz pokaza stojcy na
pagrku duy dom z szarego kamienia otoczony wyszczerbionym murem. Czy przyczycie
si do nas najado i wieczorn modlitw? Prowadzimy tu skromne pustelnicze ycie i rzadko
dochodz nas wieci ze wiata. Umiechn si bogo, splatajc rce na wydatnym brzuchu.
Kierujc si przykadem bogosawionego Bernarda z Clairvaux speniamy tu li tylko
duchow posug. Wolimy myle o sobie jako o mnichach, nie wojownikach. Ale doda
szybko zaszczytem dla nas bdzie spoy wieczerz w rycerskiej kompanii. Kapelan
oszacowa wzrokiem liczebno zaogi Dzielnego" i doda mniej pewnie: Cho nie wiem,
czy zdoamy godnie ugoci tak liczne grono.

Moe pniej Owen Spojrza w niebo. Zaczekajmy par godzin, a potem


odprowadzimy krlow do klasztoru. Im mniej cigniemy na siebie uwagi, tym lepiej.
Przylij do mnie na statek zaog Gryfona".
Po minie ksidza mona byo pozna, e czuje si dotknity rzeczow odpraw, jak
da mu rycerz.
Jak sobie yczysz, bracie rzek sztywno i poczapa z powrotem, podcigajc na
brzuchu pas.
Kilka godzin pniej Will tkwi na nabrzeu pilnujc wielkiej sterty skrzy, kufrw i
beczek, ktre eglarze i giermkowie znosili z Dzielnego". Wikszo bagau, w tym harfa,
naleaa do krlowej, lecz cz beczek na przykad te z sol i piwem miaa zosta
dostarczona do preceptorium w Paryu. Syszc piski i chichoty, odwrci si i ujrza grupk
dzieci przypatrujc mu si z zaciekawieniem. Na placu targowym wci trwaa zabawa, cho
dobiegaa ju pnoc. Pozatykane wszdzie pochodnie daway sporo wiata, a zapach
pieczonego na ronach misiwa przyprawi go o skurcz w brzuchu. Jak si dowiedzia, w
Honfleur witowano dzi doynki. Wiele kobiet miao na gowach wiece z kosw, a
mczyni poprzebierani byli w dziwaczne maski imitujce pyski wilkw, psw i jeleni.
Niesamowity, zgoa baniowy widok przedstawiaa ta parada zwierzt plsajcych w wietle
ognia u stp mrocznej bryy kocioa.
Odwrci si w stron statku. Dwaj eglarze znosili po prowizorycznym trapie du
skrzyni. Za nimi szczupa posta w ciemnoniebieskim paszczu i gboko nacignitym
kapturze zachwiaa si pod ciarem pokanej szkatuy. Will ruszy na pomoc, ale uprzedzi
go jeden z eglarzy.
Ja to wezm, dzieweczko.
Kobieta zawahaa si.
Wasza pani na pewno by nie chciaa, eby jej dworka zrobia sobie krzywd
rzek marynarz, wyjmujc jej skrzynk z rk albo poniszczya jej rzeczy doda, z atwoci
umieszczajc kuferek na ramieniu.
Will posysza za sob kroki i zobaczy wysokiego nieznajomego mczyzn w
tunice serwiensa.
Gdzie rycerz Owen? spyta zerkajc w gr na statek.
Na pokadzie odpar Will.
Powiedz mu, e Gryfon" gotowy. Przyl ludzi do pomocy rzek tylko i ruszy z
powrotem.

Marynarze zawrcili po kolejne pakunki; dworki w niebieskim paszczu nigdzie nie


byo wida. Na trapie pojawi si Owen z dwoma giermkami nioscymi czarn szkatu z
krlewskim herbem. Will powtrzy mu sowa eglarza z Gryfona".
Dobrze odmrukn Owen. Jakub z Lyonu bdzie nadzorowa zaadunek.
Obrci si: krlowa schodzia wanie na brzeg, prowadzona przez jednego z
rycerzy. Jej gwardzici czujnie rozgldali si po nabrzeu.
Czy jeste gotowa, najjaniejsza pani? Owen skoni si lekko.
Tak odpara mikkim melodyjnym gosem. A moje rzeczy...? wskazaa stos,
przy ktrym Will sta na stray.
Zostan od razu zaadowane na Gryfona" zapewni j Owen. Pozwl, pani,
odprowadzimy ci do twej kwatery.
Krlowa zawahaa si.
Wolaabym, eby klejnoty mojego ma pozostay przy mnie.
W teje chwili rozleg si trzask: Garen upuci skrzyni, ktra jednym kocem
uderzya o ziemi. Owen posa mu mordercze spojrzenie. Zaczerwieniony ze wstydu chopak
schyli si skwapliwie.
Zapewniam ci, moja pani rzek nieco speszony rycerz e klejnoty bd
bezpieczne w naszych rkach. Zerkn na dzieciarni, ktra z rozdziawionymi buziami
gapia si na krlow i jej wspania wit. Powinnimy ju i rzek naglco, kiwajc na
trzech rycerzy, ktrzy doczyli do nich na nabrzeu.
Otoczywszy krlow, grupa ruszya do bramy portu. Dzieci pocigny w lad za ni
paplajc z oywieniem, a w kocu jeden z rycerzy hukn na nie i rozpierzchy si jak
sposzone wrble.
To ju wszystko. Jakub zszed po trapie jako jeden z ostatnich; by z nim take
mczyzna w szarym paszczu. Zaoga Dzielnego" zacza wciga deski i odwizywa
cumy. Bierzmy si za te skrzynki, szkoda czasu.
Wyznaczy dwch rycerzy i dwch giermkw do pilnowania sterty adunku, sam za
z reszt ludzi ruszy na Gryfona", osobicie niosc szkatu z klejnotami.
Willowi przypada w udziale skrzynka z sol. Obcy w szarym paszczu szed kilka
krokw przed nim niosc przerzucony przez rami wr i nieduy kuferek w drugiej rce. Ta
cz nabrzea bya ciemna, mrok rozwietlao tylko par zatknitych tu i wdzie pochodni,
ktrych blask pega po liskich kamieniach bruku. Po drodze minli si z czonkami zaogi
Gryfona", idcymi pomc w zaadunku. Gdy dotarli na miejsce, Will postawi skrzynk
obok innych przygotowanych do zniesienia pod pokad. Gryfon" by znacznie mniejszy do

Dzielnego"; mia tylko jedn ciasn kabin na rufie.


Jakub poda czarn skrzynk marynarzowi z Gryfona".
Postaw to tu, Hasanie mrukn, wskazujc pakunki niesione przez smagego
mczyzn.
A nie mwiem?! sykn idcy za Willem giermek. Hasan to saraceskie imi!
Campbell!
Will z trudem oderwa wzrok od Hasana i napotka wcieke spojrzenie Jakuba.
Pom Garenowi z reszt skrzy.
Tak, panie odpar krtko Will i pobieg wzdu nabrzea. Znalaz stert adunku,
lecz przyjaciela nigdzie nie byo wida. Gdzie Garen? spyta jednego z wartownikw.
Tamten wzruszy ramionami.
Pewnie na Gryfonie" mrukn z roztargnieniem i podnis skrzynk, ktr
wrczy innemu giermkowi.
Will rozejrza si po nabrzeu pewny, e musia si min z Garenem po drodze i nie
pozna go w ciemnoci. Na skraju targowiska zamajaczya mu wysoka sylwetka w szarym
paszczu. Pochyli si udajc, e naciga but, lecz nie spuszcza go z oczu. Hasan omin
szerokim ukiem kilku pijanych mczyzn wywrzaskujcych jak piosenk, obejrza si w
stron Gryfona" i znikn midzy straganami. Zaciekawienie Willa przemogo ostrono.
Odczeka, a minie go rycerz nioscy harf krlowej, i zgarbiony, eby nikt go nie zauway,
ruszy tropem Saracena, kryjc si za przegniymi skrzynkami po rybach.
Po ciemnociach panujcych na przystani wiata ognisk i haasy sprawiy, e z
pocztku straci orientacj. Jaka tga kobieta obrcia nim w tacu, furkoczc kieckami.
Hasan oglda wyoone na straganie chleby i koacze. Nieopodal popisywa si jaskrawo
odziany ongler. Obok niego lea wycignity na ziemi duy wyliniay pies. ongler
wyrzuci w gr kilka jabek, fikn kozioka i kolejno zapa owoce ku uciesze gawiedzi.
Will omin psa, ktry otworzy jedno te oko i warkn. Stajc na palcach, chopiec
rozejrza si ponad gowami ludzi. Hasan odszed od straganu i zblia si teraz do wysokiego
budynku na tyach placu. Will zacz si przeciska przez tum. Zanim dotar na tamt stron,
Hasan znikn.
Dzwon na kociele wybi pnoc. Nie mg tu tkwi bez koca; Cyklop wkrtce
spostrzee jego nieobecno. Tum nieco si przerzedzi i Will ujrza szary cie, ktry znikn
w przejciu midzy budynkami. Pobieg za nim, nie zastanawiajc si, co zrobi, gdy go
dogoni. Przystan u wylotu wskiej sieni, z ktrej mierdziao moczem i zgniymi
warzywami. Gdy ostronie zajrza w ciemne przejcie, owiona go fala gwaru i won piwa. Z

wntrza wyszo dwch mczyzn niosc pene dzbany. Na drzwiach szynku wymalowany by
niezgrabny znak przedstawiajcy na tyle na ile Will mg go dojrze w mroku ty statek
na szmaragdowym polu. Nagle poczu, e kto apie go od tyu w elazny ucisk i cignie w
gb zauka. Wrzasn i szarpn si, wymierzajc na olep kopniaka w nadziei, e zdoa
umkn, lecz napastnik by znacznie silniejszy. Przycisn Willa do ciany ssiedniego domu.
Uchwyt zela i Will ju mia si wyrwa, gdy poczu na gardle zimne ostrze noa. W nikym
wietle dobiegajcym z rynku zalniy ciemne oczy Hasana.

11
Al-Salihija, Egipt
Dwudziesty trzeci dzie padziernika roku Paskiego 1260

Bajbars wszed do namiotu, wyminwszy dwch niewolnikw, z ktrych jeden nis


owoce, a drugi dzban kumysu. W rodku siedzia na dywanie Omar, opierajc si plecami o
skrzyni. Poza ni i elaznym koszem, w ktrym pega ar wypeniajc namiot rudaw
powiat, wntrze byo puste.
Armia przybya do al-Salihiji pnym wieczorem, budzc mieszkacw syszalnym
ju z dala oskotem bbnw. Miasteczko odlege od Kairu o jakie osiemnacie mil zbudowa
przed dwunastu laty sutan Ajjub jako miejsce postoju dla wojsk powracajcych do Egiptu z
Palestyny. Prcz niewielkiego garnizonu zasiedlili je miejscowi rolnicy z rodzinami. Ci,
syszc bicie w bbny, natychmiast zerwali si ze snu i zajli przygotowaniem jada dla
znuonych pochodem onierzy. Mamelucy rozbili obz pod murami na trawiastej rwninie,
ktr ksiyc oblewa srebrnym blaskiem.
Przestronne wntrze namiotu byo dla Bajbarsa wytchnieniem po chaotycznym
gwarze obozowiska. Ograniczenie liczby sprztw do minimum stanowio jakby odbicie
prostoty zaprztajcej go w tej chwili myli. Kutuz i jego namiestnicy kazali wyposay
wasne pawilony ze zwykym przepychem, ale Bajbarsowi nie wygody byy teraz w gowie.
Kiwn Omarowi i rozpi pas z szabl.
Gdzie Kalaun?
Niebawem tu przyjdzie. Teraz... Omar urwa, oczyma wskazujc sugi.
Bajbars domyli si, w czym rzecz.
Moecie odej rozkaza, czynic wymowny gest w stron wyjcia z namiotu.
Sudzy postawili posiek i juz ich nie byto. Bajbars odoy bro na dywan.
Przycupn obok Omara i tumic ziewnicie, przeczesa domi wosy. wierzbiaa go skra
na gowie. Przez minione trzy godziny na rozkaz sutana nadzorowa rozbijanie obozu, a

tymczasem mina pnoc. Po dziewiciodniowym marszu przez Synaj pod palcymi


promieniami soca twarz mia sztywn, cignit i rozpalon.
Powiniene co zje, sadik.
Bajbars zerkn na figi i lnice czstki pomaracz.
Nie jestem godny. Ale konam z pragnienia doda, sigajc po kumys.
Omar zaczeka w milczeniu, a emir napije si do syta.
Kalaun rozmawia teraz z ostatnimi namiestnikami, ktrych spodziewa si nakoni,
by nas poparli. Umiechn si lekko. Chyba podoba mu si jego nowa rola.
Bg da mu zdolno przekonywania odpar Bajbars, stawiajc oprniony dzban
na skrzyni. Kiedy mwi, ludzie go suchaj. Ponadto obojtnie wzruszy ramionami
jzyk ma gadszy ni ja.
Obaj podnieli gowy. Pachta zasaniajca wejcie uniosa si i wkroczy Kalaun.
Skoni si przed Bajbarsem.
Emirze.
Jak ci poszo?
Ci dwaj, z ktrymi rozmawiaem, nie uczyni nic, by zagrodzi ci drog do tronu
po mierci sutana. Obaj uwaaj ci za lepszego kandydata.
Bajbars umiechn si kwano.
Ile kosztowao mnie ich oddanie?
Kropl wobec morza, ktre czeka na ciebie w skarbcu cytadeli. Kalaun odwrci
si i unis pacht. Podczas przechadzki znalazem twoj wasno, emirze.
Kadir, mokry i ubocony, nis za uszy martwego zajca, z ktrym zaszy si w kcie
za piecykiem. Na czworakach, z dugimi kocistymi koczynami rozpostartymi na piasku,
sprawia nieprzyjemne wraenie pajka czyhajcego na zdobycz. Omar uczyni wysiek, by
ukry odraz. Nie rozumia, dlaczego Bajbars upar si wtajemniczy tego ndznika w sprawy
najwyszej wagi. Zocio go to i martwio.
Gdzie bye? spyta Bajbars.
Polowaem odpar mrukliwie Kadir. Wiszcy mu u pasa sztylet ze zocon
rkojeci nosi plamy krwi. Zaklinacz wycign rk i pogaska zajca po uszach.
Miciutkie... mrukn.
Kalaun przysiad na poduszce i wzi z talerza fig.
Dowiedziae si tego, co chc wiedzie? spyta niecierpliwie Bajbars.
Tak, panie Kadir wyprostowa si i spojrza na trzech mczyzn. Klucz do
tronu da si obrci.

O czym on mwi? zirytowa si Omar. Jaki klucz do tronu?


Aktaj, gwnodowodzcy sztabu armii wyjani Bajbars. To on po mierci
sutana przekazuje tron nastpcy. Spojrza na Kadira. Jeste pewien?
Przygldaem mu si bacznie w minionych tygodniach, panie. To gupiec o
zajczym sercu. Jeli go nacisn, uklknie. Kadir umiechn si. Pora jest waciwa.
Czerwona gwiazda wojny rozwietla niebo i woa o krew.
Nieche wic krew j napoi. Bajbars zwrci si do Omara I Kalauna. Kutuz
rozkaza, bymy zatrzymali si tu na jednodniowy odpoczynek. Na pewno chce poderwa
ludzi chepliw mow o swych wielkich zwycistwach, nim triumfalnie wkroczy do Kairu.
Pawilon sutana zosta rozbity pod murami miasta. Po modlitwie o wicie spoywa posiek, a
potem zawsze zasypia jeszcze na godzin. W tym czasie nie ma przy nim stray i jest
najbardziej bezbronny. Namiot dzieli od murw gsto podszyty gaj cytrynowy. Ukryjemy si
w nim o brzasku, a gdy Kutuz uda si na spoczynek, wedrzemy si wprost przez cian do
czci sypialnej. Kalaunie, ty pozbdziesz si dwch gwardzistw sprzed namiotu i zajmiesz
stanowisko przy wejciu do czci tronowej. Omarze, ty bdziesz strzeg mi tyw i
rozprawisz si z kadym sug, jaki zechciaby nam przeszkodzi. Ja zabij Kutuza.
Pozostali w milczeniu skinli gowami.
Poniewa nie pozostao wiele czasu cign Bajbars id zaraz do Aktaja,
Kalaunie. Zastrasz go albo przekup, jeeli da si kupi. Nie obchodzi mnie, jak; po prostu
zmu go do wsppracy. Kiedy dokonamy dziea, musi by gotw przekaza mi tron.
Ty rozkaza, emirze. Kalaun wsta.
Aktaj uda si ju na spoczynek rzuci za nim Bajbars Znajdziesz go w
namiocie.

Poniewa wojska miay obozowa w al-Salihiji tylko przez jedn noc, znaczna cz
onierzy uoya si na spoczynek pod gwiazdami, skupiona w tych krgach ciepa
bijcego z ognisk. Bbny wreszcie umilky; nad obozem zalega kojca cisza mcona tylko
zamierajcymi rozmowami i dwikiem lutni gdzie w dali. Na obrzeach obozu majaczyy
ciemne dziwaczne sylwetki machin oblniczych i wozw. Powizane w dugi rzd wielbdy
prowadzono przez pole baweny do wodopoju w jednym z licznych przerzynajcych rwnin
strumieni. Kalaun min pawilon sutaski, za ktrym da si dostrzec niski mur miasteczka i
sterczce zza niego domy z niewypalonej cegy. Cikie zasony namiotu uniesiono i
podpito; wewntrz wida byo podwyszenie, na ktrym sta tron. Przy wejciu zastygo w

postawie na baczno kilku gwardzistw. Kalaun min ich, poruszajc si bezszelestnie po


sprystej trawie, i skierowa si do mniejszego namiotu marszaka wojsk.
Kalaunie.
Obejrza si. Zobaczy jednego z namiestnikw, u ktrego niedawno by z apwk.
Musimy pomwi.
Kalaun skoni si z szacunkiem.
Teraz, panie, mam posuchanie u wielmonego Aktaja. Zaraz potem mj czas
bdzie nalea do ciebie.
Jeli szukasz sojusznika mczyzna wskaza namiot Aktaja tam go nie
znajdziesz.
Co to znaczy? Kalaun zmarszczy brwi.
Mam cenne wieci.
Kalaun rozejrza si szybko i skin na namiestnika. Odeszli nieco dalej, wtapiajc
si w mrok.
Mw.
Jako rzekem wielmoa umiechn si nieznacznie to cenna wiadomo.
Zostaniesz wynagrodzony.
Tamten zawaha si na moment, po czym skin gow.
Sutan z pomoc Aktaja urzdza jutro owy. Maj si odby rano, po modlitwie.
Bajbars take otrzyma zaproszenie. Kutuz planuje go zgadzi.
Kalaun ostro wcign powietrze.
Dlaczego? Czy dowiedzia si o naszych zamiarach?
Nie. Podejrzewam, e od dawna chce si pozby Bajbarsa. Wie, e Bajbars ma
poparcie onierzy, i to nie tylko w puku Bahri. Sutan si boi, e gdy Bajbars zbierze
dostateczne siy, zwrci si przeciw niemu.
Skd to wiesz?
Kutuz sdzi, e wci jestem mu wierny. Byem obecny przy jego rozmowie z
Aktajem.
Mamelucki dowdca pokrci gow, przetrawiajc nowiny.
Ilu ludzi wemie udzia w owach?
Kutuz, szeciu gwardzistw i piciu namiestnikw, w tym ja.
Czy zdoaby si wczeniej porozumie z namiestnikami i by moe przecign
na stron Bajbarsa tych, ktrych jeszcze nie zdy opaci?
Jednego, moe dwch odpar po namyle mczyzna.

Bajbars osobicie hojnie ci wynagrodzi za tw wierno.


Na to licz.
Kalaun poegna go i zawrci w ciemnoci.
Emirze... rzek cicho, wchodzc do namiotu, w ktrym Bajbars wci jeszcze
rozmawia z Omarem.
Bajbars podnis wzrok.

12
Honfleur, Normandia
Dwudziesty trzeci dzie padziernika roku Paskiego 1260

Mczyzna mocniej przycisn sztylet do krtani Willa.


Dlaczego za mn azisz? powtrzy, przecigajc sowa z cudzoziemskim
akcentem. Odpowiadaj!
Wcale nie! wychrypia Will, z trudem odrywajc wzrok od rki przeciwnika,
eby spojrze mu w twarz.
Kcik ust Hasana wygi si w ironicznym umieszku.
Masz mnie za gupca? Wiem, kiedy kto mnie ledzi. Obserwujesz mnie od
wyjazdu z Anglii.
Chciaem wiedzie, dokd idziesz. Syszaem, jak mwili... e jeste Saracenem.
Nie budzisz zaufania.
Ach tak rzek z namysem Hasan. Wic ledzie mnie, eby dopilnowa, bym
w wolnej chwili nie zacz mordowa chrzecijan, gwaci zakonnic albo poera ywcem
niemowlt? W ciemnoci bysny wyszczerzone zby i rozleg si stumiony chichot. Bo
tym wanie trudni si Saraceni, prawda?
Cofn sztylet, odstpi o krok i sign po co do sakwy. Will nie odway si
poruszy.
Oto czym si zajmowaem rzek, wyjmujc bochen chleba. Kupowaem
jedzenie. Schowa chleb i wepchn sztylet do krtkiej skrzanej pochwy przy pasie.
Radz ci wrci na statek, chopcze. To nie miejsce dla dzieci, nawet odwanych.
Will odklei si od ciany, nie spuszczajc z niego oczu. Cofn si, potem powoli, z
bijcym sercem, odwrci i sztywno ruszy przed siebie. Kiedy dotar do koca zauka,
obejrza si. Hasan sta nadal w tym samym miejscu i patrzy za nim. Will puci si biegiem
do portu, potrcajc mczyzn w ciemnej szacie, ktry zakl plugawo pod bia,

przypominajc trupi czaszk mask.


Dzielny" znikn pochonity przez mrok zalegajcy ujcie rzeki. Will zapa jaki
wr ze stosu, ktry zdy znacznie si zmniejszy, i ponis go na Gryfona". Dwukrotnie
musia przystawa i czeka, a siy mu wrc, a nogi przestan si trz, nim ruszy dalej.
Walka, nawet na elazo, z innym giermkiem bya czym kracowo rnym od konfrontacji z
mczyzn uzbrojonym w sztylet.
Pochodnie zatknite w uchwytach na burcie Gryfona" owietlay pokad i nabrzee
przy statku. Na pokadzie by Garen; wciga wanie skrzyni do kajutki, w ktrej
zgromadzono bagae krlowej.
Giermek! Owen przechyli si przez burt podnoszc w gr sakw. Czy to
twoje?
Will rozpozna toboek zawierajcy jego odzie i falcjona.
Tak, panie rzek, opierajc worek o obmurwk.
Trzymaj to przy sobie. Wtpi, eby krlowa pragna wej w posiadanie twoich
gatek. Owen rzuci mu sakw i wysa dwch giermkw po cik skrzyni stojc jeszcze
na brzegu.
Will zastanawia si, czy powinien mu opowiedzie, co zaszo. Hasan by uzbrojony
i niebezpieczny. Skoro jednak to druh Jakuba, moe i Owen go zna? Will nic z tego nie
rozumia. Czy list znaleziony w wietlicy wiza si jako z Hasanem czy dotyczy zupenie
innej sprawy? Ktem oka dostrzeg ruch; kto trzymajc si w cieniu skrada si wzdu rzdu
drewnianych bud przy nabrzeu, potem przycupn za stosem wiklinowych puapek na
wgorze. Rycerz stojcy na dziobie Gryfona" patrzy wanie w tamt stron. Kiedy si
odwrci, posta podbiega bliej. Will zmarszczy brwi i ruszy jej na spotkanie. Za plecami
posysza trzask, okrzyk i kilka kltw.
Ostronie tam, niech was wszyscy diabli! woa Owen.
Will nagle zda sobie spraw, e smuka sylwetka w nasunitym gboko kapturze
nie jest mu cakiem obca; musia j ju gdzie widzie. Nagle sobie przypomnia: to ta sama
suebna, ktr widzia na Dzielnym". Wychyn z ciemnoci tu przed ni.
Dziewczyna stana jak wryta.
Co tu robisz? spyta.
Cofna si o krok.
Krlowa ci posaa? indagowa postpujc za ni.
Dziewczyna cofaa si dotd, a zawadzia o zwinite sieci, stracia rwnowag i
upada. Kaptur zsun jej si z gowy odsaniajc burz wijcych si zotomiedzianych

wosw. Od strony statku dolecia trzask, plusk i krzyk. Jedna z zastpujcych trap desek
opartych o burt przechylia si i dwaj giermkowie z adunkiem wpadli do wody. Owen
wrzeszcza do nich, eby apali skrzyni, nim utonie. Will przez chwil sta w miejscu, potem
podbieg do dziewczyny. Szarpaa si bezskutecznie, zapltana na amen. Kiedy uklk przy
niej, znieruchomiaa i wydaa z siebie zrozpaczony szloch. Will odoy sakw i oswobodzi
jej rk z sieci.
Skd ty... zajkn si, przysiadajc na pitach. Co ty tu u licha robisz?
Elwina bya blada i rozdygotana. Przd jej sukni znaczya dua ciemna plama.
To krew? przerazi si Will wycigajc rk. Odepchna j.
Nie mrukna, otulajc si szczelnie paszczem. Wymiotowaam.
Owen wci pomstowa. Giermkowie starali si dopyn do nabrzea, holujc
skrzyni. Kto z zaogi rzuci im lin.
Skd ten szaleczy pomys? Will podnis si na nogi, wci osupiay. I jak si
dostaa na pokad?
Wczoraj wieczorem schowaam si w adowni, kiedy stranicy patrzyli gdzie
indziej. Czoo Elwiny zmarszczyo si z obrzydzenia. Boe, jak tam mierdziao! Byo
ciasno, potem statek zacz si koysa i byo mi tak niedobrze... Mylaam, e umr.
Zerkna na Owena, ktry klcza na obmurowaniu starajc si dosign ocalonej skrzyni.
Ale miaam nadziej, e gdy wuj zobaczy, i mnie nie zmusi do wyjazdu do Bath, zechce
mnie wysucha. Wzruszya ramionami. A jeeli nie, to zostan w porcie i sama jako
dotr do Parya.
Will patrzy na ni z mieszanin niedowierzania i respektu.
Jeste... urwa widzc, jak z mroku wbiega na nabrzee grupa ludzi w ciemnych
szatach i janiejcych w wietle pochodni trupich maskach. Zmierzali do Gryfona". Rozleg
si szczk, gdy kilka mieczy rwnoczenie wycignito z pochew.
Will krzykn ostrzegawczo, ale rycerze na pokadzie te ju dobywali broni. Dwie z
zamaskowanych postaci oderway si od grupy i natary na Owena. Will zawoa do niego,
Elwina pisna przeraliwie. Owen obrci si, jego miecz utkn w pochwie na jedn
przeraajc chwil; wyszarpn go, gdy napastnik by tu-tu. Powietrze przeszy ostry klang
zderzajcych si gowni. Dwaj giermkowie, ktrzy skpali si w rzece, byli ju w poowie
wysokoci obwaowania, kiedy zacz si atak. Rzucili skrzyni starajc si jak najszybciej
przedosta na nabrzee. Jeden od razu pad pod ciosem, zwali si z powrotem do rzeki z
krzykiem, ktry ucich nagle, gdy zamkna si nad nim woda.

Klejnoty! wrzasn Owen, z rozmachem walc mieczem w bok jednego z


napastnikw, ktry zakrci si i run na ziemi. Strzecie klejnotw! powtrzy,
odpierajc atak drugiego. Z krzyujcych si mieczy leciay iskry.
Szesnastu ludzi przedaro si na statek po trapie lub wprost z wau i ju po chwili na
caym pokadzie Gryfona" wrzaa walka. Rycerze i starsi giermkowie dawali skuteczny
odpr, ale oprcz dwch marynarzy z zaogi reszta, uzbrojona tylko w noe i nieprzywyka do
walki, stanowia atwy cel; trzech pado ju w pierwszym starciu. Jakub walczy z dwoma
przeciwnikami naraz; miecz miga mu w doni, twarz zastyga w ponurym skupieniu. Garen
przycinity do drzwi kajuty wpatrywa si w niego z przeraeniem. Rozleg si krzyk blu
ktry z rycerzy zosta city w twarz a do koci. Napastnik zepchn go za burt. Owen, jaki
rycerz i jeden z pbraci rozprawili si z trjk, ktra zostaa na brzegu, i wskoczyli na
pokad, eby pomc tamtym.
Will rzuci si naprzd i zaraz zatrzyma, uwiadamiajc sobie, e nie ma broni.
Elwina uczepia si go kurczowo.
Co teraz zrobimy? zawoaa piskliwym ze strachu gosem. Will! Co my teraz
zrobimy?
Will wstrzyma oddech patrzc, jak Owen si cofa, z trudem odpierajc ciosy
potnie zbudowanego przeciwnika. W kocu uchyli si, puszczajc tamtego bokiem i z
pobrotu uderzy go w plecy, lecz wczeniej otrzyma cicie w prawe rami. Jakub zabi
dwch napastnikw i teraz walczy z trzecim. Pad nastpny rycerz i jeszcze dwch zbjw.
Nieuzbrojony marynarz porwa z gniazda pochodni i opdza si ni; pomie taczy w
powietrzu, krelc w ciemnoci wdziczne uki. Garen w ostatniej chwili umkn spod ciosu
miecza i odtoczy si na bok; napastnik min go, kopn beczk pod nogi cigajcego go
mczyzny, wyway ramieniem drzwi kajuty i wpad do rodka. Will nagle przypomnia
sobie o swojej sakwie. Okrci si pprzytomnie. Leaa obok stosu sieci. Popdzi tam,
wyszarpn z niej falcjona i zawrci na statek.
Nie! krzykna za nim Elwina. Nie!
Wbieg po deskach na pokad i natychmiast uskoczy w bok, widzc, e ostrze tylko
co wyszarpnite z ciaa innego giermka leci ju na niego. Uderzy plecami w burt, olbrzymi
mczyzna rzuci si na niego, warczc pod trupi mask. Will przyj cios na gowni
falcjona; jego sia przeszya mu rami mrowicym blem a do barku. Umai nie wypuci
broni. Zaci zby i mocniej cisn palce na rkojeci. Przyparty do burty mg si tylko
osania, a tamten wali raz po raz, kady nastpny cios by silniejszy i szybszy od
poprzedniego. Wok panowa chaos, lecz oczy Willa utkwione byy w tym jednym

czowieku, ktry stara si dosign jego piersi i brzucha. W kocu udao mu si odskoczy.
Szarpn si ostro w ty; miecz wisn mu nad gow, o wos mijajc czaszk.
Zbryzgany krwi i zasany ciaami pokad nie by tym samym co pole wicze.
Przeciwnik nie wyhamowywa ciosw, a bro nie bya ani drewniana, ani stpiona. Will nagle
z przeraliw jasnoci uwiadomi sobie, e zaraz zginie.
Widzia wszystko jak w zwolnionym tempie. Miecz napastnika wolno, niemal
leniwie zblia si do niego. Jego wasne ostrze poszo za szeroko; nie mg ju sparowa
tego uderzenia. Nic nie stao pomidzy jego ciaem a zmierzajc ku niemu ostr stalow
kling. Cofn si, odruchowo przymykajc oczy, polizn w kauy krwi i run na pokad.
Miecz przeci powietrze. W teje chwili posysza wrzask i na twarz chlusna mu fontanna
zaskakujco gorcej krwi. Z brzucha mczyzny wynurzy si czubek ostrza. Will odsun si
spod padajcego ciaa i ujrza nad nim Hasana z zakrwawionym mieczem. W chwil pniej
ju go nie byo. Will dwign si na nogi. Z nabrzea dobieg wysoki dziewczcy krzyk. W
czasie gdy walczy, dwch zamaskowanych napastnikw wynioso z kajuty czarn szkatu;
pozostali oczyszczali im drog do burty statku. Owen zosta unieruchomiony przez dwch
szarujcych na zaciekle; jednego zabi silnym pchniciem Jakub walczcy rami w rami z
Hasanem, lecz w tym czasie nioscy szkatu dotarli ju do trapu. Zbiegli na nabrzee, gdzie
wpadli wprost na Elwin, ktra widzc Owena w niebezpieczestwie, rzucia si w stron
statku.
Impet zderzenia zbi dziewczyn z ng. Jeden z mczyzn wypuci skrzynk, ktra
z ostrym trzaskiem uderzya o bruk. Obrci si do Elwiny, ale nim Will zdy krzykn,
kto inny Garen! skoczy z burty, caym ciarem ciaa uderzajc w rabusia. Miecz
tamtego wylecia mu z rki, rozleg si guchy stuk i plusk, gdy mczyzna wpad do rzeki
uderzajc gow o kadub statku. Will zeskoczy na nabrzee. Drugi napastnik cisn or,
oburcz dwign szkatu i ruszy z ni biegiem, lecz ju mia na karku dwch rycerzy.
Pierwszy dopad go Owen; krtkie pchnicie i mczyzna pad zaledwie par krokw od
statku. Tym razem szkatua nie wytrzymaa; roztrzaskaa si sypic wok cenn zawarto.
Korona wysadzana klejnotami potoczya si po kamieniach i zatrzymaa na skraju
obmurowania. Piercienie, cikie zote jabko i byszczce bero zalniy w wietle pochodni.
Owen obrci si; spostrzeg Willa i uzbrojonego w n Garena, ktry wanie
podnis upuszczony miecz.
Pilnujcie tego! zawoa i na chwil rozdziawi usta dostrzegszy stojc za
chopcami Elwin. Tymczasem z pokadu znw dobieg krzyk.

Krzykn te Garen widzc, jak stryj pada z rozrbanym bokiem. Jego przeciwnik
upad chwil pniej pod ciosem Hasana. Szeciu napastnikw opucio statek. Trzech
ruszyo na Owena, ale widok rozsypanych na nabrzeu klejnotw i nadbiegajcych ludzi
zniechci ich do dalszej walki. Kilku templariuszy rzucio si za nimi w pogo.
Garen wpad na pokad, wykrzykujc imi stryja. W bezpiecznej odlegoci od statku
zebra si ju tum przywabiony z festynu odgosami bitwy. Widzc obnaone miecze ludzie
rozstpowali si pospiesznie, kobiety piszczay i tuliy do siebie dzieci.
Owen odwrci si i rzek ze zdumieniem:
Elwina... ?
Z tyu dobieg jk. Mczyzna pchnity w plecy podnosi si na kolana, szukajc
rk miecza. Owen ruszy ku niemu. Ranny unis gow, z trudem skupiajc wzrok na
rycerzu.
Pax! wychrypia. Pax!
Wstawaj!
Mczyzna wyprostowa si powoli, z rk na piersi jakby na znak szacunku.
Dopiero gdy j cofn, Will zobaczy w niej sztylet. Chcia krzykn, lecz nie zdy
zoczyca skoczy na Owena i zatopi w nim ostrze trafiajc w serce. Miecz templariusza
szczkn o bruk nabrzea. Gdy krzyk nareszcie wyrwa si z ust Willa, rycerz lea ju na
wznak, obiema domi ciskajc rkoje tkwicego w piersi noa, miotany drgawkami jak
ryba wyjta z wody.
Zabjca chwiejnym krokiem rzuci si do biegu. Syszc za sob pocig, obejrza si
przez rami; widoczne w otworach maski ciemne oczy rozszerzyy si ledzc rozpdzon
gowni falcjona. Ostrze z guchym trzaskiem wbio mu si w skro, wypuszczajc fontann
ciemnej krwi. Osun si na kolana. Will cofn tasak. Gdy ich oczy si spotkay, zawaha si
przez krtk chwil, ktra jednak zdawaa si trwa bardzo dugo, po czym z caych si pchn
z gry w krta, czujc najpierw opr, a potem uleg mikko rozcinanych tkanek.
Owen!!!
Will wyrwa ostrze z trupa i pobieg z powrotem. Nachylona nad Owenem Elwina
tulia w doniach gow rycerza wykrzykujc raz po raz jego imi. Na wargach Owena
pojawi si krwawy bbel, plamic je niczym wino. Oczy mia otwarte. Will patrzy w nie
przez chwil, potem spuci wzrok na trzymany w rku tasak. Szerokie ostrze umazane byo
krwi. Poczu, e zbiera mu si na wymioty. Krzyki Elwiny dzwoniy mu w uszach. Upuci
bro i opad na kolana obok dziewczyny, zapa j za ramiona starajc si odcign, uciszy.
Jej rce te lepiy si od krwi.

Chod!
Wci krzyczaa jak optana.
Elwina! wrzasn szarpic j w ty.
Jej donie zsuny si z policzkw Owena, gowa zmarego opada.
Nie! krzykna przeraliwie Elwina, z caych si walc Willa piciami. Nieee!
Zapa j za nadgarstki i przycign do siebie, zamkn ciasno w ramionach, zgnit
w ucisku. Ponad jej ramieniem widzia bezwadnie rozwarte usta Owena, jego niewidzce
ju oczy.

13
Al-Salihija, Egipt
Dwudziesty trzeci dzie padziernika roku Paskiego 1260

Kutuz usiad na tronie patrzc, jak wschd rowi si w oczekiwaniu soca. Dobry
dzie na zajce, pomyla. Moe nawet uda si zabi dzika. W obozie wrza ruch; ludzie
zwijali koce, szykowali jado i dogldali wierzchowcw. Piciu namiestnikw i szeciu
gwardzistw, ktrzy mieli mu towarzyszy podczas oww, czekao ju u wejcia do namiotu.
Tylko Bajbarsa na razie nie byo wida.
Wsta, zszed z podwyszenia i uklk na rozpostartym przez sugi dywaniku
modlitewnym. Gdy pierwsze promienie soca zapony na niebie, zwrci si w stron
Mekki. Wok wszyscy inni zrobili to samo. Nad rwnin ponioso si piewne nawoywanie:
Bismiallah ir rahman ir - rahim. Alhamdulilahi - rab'bil 'alamin. Arrahmanir rahim. Maliki-jaumid 'din... [W imi Boga Miosiernego i Litociwego. Chwata niech bdzie
Bogu, Panu wiatw. On miosierny jest i litociwy. On krlem Dnia Sdu. " S to pierwsze
wersy otwierajcej sury Koranu, ktrej recytacja jest warunkiem poprawnoci modlitwy.]
Kiedy skoczyli, Kutuz dotkn czoem wilgotnej zielonej trawy, wdychajc jej
zapach. Potem usiad na pitach i wtedy zobaczy trzy zbliajce si postacie. Nachmurzy
si, widzc u boku Bajbarsa take Omara i Kalauna.
Emirze! zawoa wstajc.
Mj panie Bajbars skoni si przed nim gboko.
Zapraszaem tylko ciebie, Bajbarsie Kutuz spojrza na dwch pozostaych
mczyzn z pytajcym umieszkiem.
Na twarzy emira odmalowao si zaskoczenie.
Wybacz mi, panie! Nie zdawaem sobie sprawy, ze to bd owy w cisym gronie.
Odwrci si do swych przybocznych. Odejdcie.

Ale nie! Kutuz unis rk. Nie ma takiej potrzeby. Jestem pewien, e
zwierzyny starczy dla wszystkich. Umiechn si askawie i skin na paziw.
Osiodajcie jeszcze dwa konie.
Sam podszed do swojej biaej klaczy.
Zatem w drog! zawoa, sadowic si w siodle. Odbierajc z rk gwardzisty
lekk wczni, nachyli si i szepn: Uprzed pozostaych, e bdzie ich trzech do zabicia.
Grupa myliwych opucia obz, kierujc si na pnoc. Ziemi zocio poranne
soce. Konie przeskakiway strumienie i wydeptyway cieki w przerzedzonych niedawnym
zbiorem anach baweny. Rolnicy zajci ostatnim jesiennym niwem podnosili gowy i
odprowadzali ich wzrokiem.
Kutuz cisn kolanami koskie boki i chtnie podda si rytmowi kusa. Czu, jak
wiatr osusza mu pot na skrze. Wyprawa trwaa tylko cztery miesice, ale mia wraenie, e
znacznie duej: kiedy wyjedali, Nil zaczyna dopiero przybiera, napeniajc kanay i
zalewajc delt. Teraz woda dawno ju opada pozostawiajc jak okiem sign yzn zielon
krain. Wrci w chwale, a jutro cay Kair bdzie rozbrzmiewa jego imieniem.
Wida ju byo lnic tafl jeziora Manzala. Okrali zaronite trzcin zatoczki i
kpy skatych, powykrcanych drzew. Dzikie ptactwo zrywao si spod koskich kopyt;
syszc z daleka ttent, statecznie wzbijay si bociany. Nad brzegiem jeziora w krtkiej
soczystej trawie pasy si bawoy. Dwch mczyzn krzykno, gdy pierwsze zajce
wyskoczyy spomidzy traw i czmychny w stron wody. Tu i wdzie w zieleni migaa
brunatna smuga. Kutuz podj okrzyk i ruszyli galopem, wznoszc lekkie drzewca. Trzech
namiestnikw przyspieszyo, by zaj zwierzta z drugiej strony, i wkrtce rwnie stamtd
doleciay triumfalne okrzyki. Zajce giny jeden za drugim. Kutuz cisn oszczep za
ostatnim, ktry pad przyszpilony do ziemi i znieruchomia. Zadowolony sutan zsiad z
konia. Gwardzici rozbiegli si, by zebra pokot.
Bajbars zawrci konia.
Gotowi? spyta zsuwajc si z sioda i patrzc na Kutuza.
Tak, emirze. Omar take zeskoczy na ziemi, sign do rkojeci szabli.
Kalaun powanie skin gow.

Aktaj snu si po namiocie, przystajc od czasu do czasu obok tacy z jadem. W


namiocie byo gorco i duszno. Wachlujc si doni wzi kawaek misa, wrzuci go do ust i
obliza palce z sosu. Przepocony biay jedwab lepi mu si do ciaa, pod pachami mia mokre

krgi. Westchn i przymkn oczy, kiedy do namiotu wpad chodniejszy powiew, lecz w
chwil pniej krzykn, czujc wbijajce si w kark ostrze. Krzyk zosta zdawiony doni,
ktra zacisna mu si na ustach. Przeraony zamruga, syszc przy uchu syczcy gos:
Milcz!" Sztylet wbi si odrobin gbiej. Aktaj skwapliwie pokiwa gow. Do si cofna.
Strateg obrci si powoli i ujrza przed sob umiechnitego Kadira.
Co ty wyprawiasz? Prbujc opanowa roztrzsione nerwy, drc rk wskaza
wyjcie z namiotu. Precz!
Ku jego rozczarowaniu sowa te zabrzmiay bardziej jak pisk lku ni jak rozkaz.
Kadir obrci sztylet w palcach; wprawiony w rkoje rubin zalni, wic wiato
w swej szkaratnej gbi.
Przysa mnie mj pan. Gos zaklinacza opad do szeptu. Ma dla ciebie
wiadomo.
Jak wiadomo?
Kadir jednym susem znalaz si tu przy nim i przycisn mu czubek sztyletu do
brzucha. Aktaj cofn si gwatownie, wpad na stolik przewracajc dzban wina.
Bagam! kwikn. Nie zabijaj mnie!
Kiedy mj pan wrci z polowania, spotkasz si z nim w krlewskim pawilonie.
A czeg moe chcie ode mnie emir Bajbars? wyjka Aktaj, nie odrywajc
oczu od sztyletu.
Emira Bajbarsa ju nie ma zachichota Kadir. To nie przed nim staniesz.
Powid ostrzem w gr, wysnuwajc nitk z delikatnej tkaniny, i zatrzyma je na piersi
Aktaja. Zobaczysz przed sob sutana Bajbarsa.
Co ty... renice Aktaja rozszerzyy si.
Powitasz go w namiocie i zaprosisz, by zasiad na tronie Egiptu.
Nie! Aktaj podnis gos. Pierwej ujrz, jak kona! Szarpn si w bok i nie
baczc na krwaw prg, jaka wykwita mu na szacie, rzuci si do wyjcia.
Kadir byskawicznie zastpi mu drog i powali na ziemi z si, o jak Aktaj by go
nie podejrzewa. Zadar brudn szat, pod ktr mia uwizane na sznurku trucho zajca.
Zerwa sznurek, zakoysa zwierzciem nad lecym bez tchu Aktajem.
Daj temu stworzeniu imi. Brzmi ono: Aktaj. Kadir unis sztylet i rozern
nim pysk zajca. Aktaj bdzie mwi tylko to, co mu ka. Odci jedno ucho. Aktaj nie
bdzie nadstawia ucha zorzeczeniom przeciw Bajbarsowi. Wyupa oko martwemu
zwierzciu i siad Aktajowi okrakiem na brzuchu. Aktaj bdzie widzia tylko potg
nowego sutana. Pooy zajca na unoszonej przyspieszonym oddechem piersi marszaka.

A jeeli Aktaj tego nie zrobi...


Zamaszystym ciciem rozpru brzuch zwierzcia. Na poy skrzepa krew i
fioletowoniebieskie wntrznoci przelay mu si przez rce plamic biay jedwab.
... to Aktaj zginie dokoczy.

Bajbars szed po trawie usianej martwymi zajcami. Myliwi si rozeszli, eby


pozbiera oszczepy. Omar i Kalaun przesunli si dyskretnie za plecy sutana, ktry schyla
si wanie po zabite przez siebie zwierz.
Czeka nas dzi uczta! rzek, podnoszc je za uszy. Dostrzegszy ktem oka
Bajbarsa, wskaza upolowane sztuki. Udane owy, nieprawda, emirze?
Tak potwierdzi Bajbars. Udane owy.
Kutuz zerkn na stojcych za emirem dwch gwardzistw i ledwie dostrzegalnie
skin gow. Zwrcony do niego twarz Bajbars nie zauway, e mu'izzija sigaj po bro,
ale dostrzeg to Omar.
Miociwy panie! krzykn, wyszarpujc szabl z pochwy.
Kutuz obrci si do niego, tracc Bajbarsa z pola widzenia. Na widok broni w rku
oficera umiech spez mu z warg.
Omar unis or i spojrza na pozostaych.
Zmy hod naszemu panu! zawoa, padajc przed sutanem na kolana.
Namiestnicy spojrzeli na siebie zdziwieni, poszli jednak za jego przykadem, eby
nie wyj na nielojalnych. Gwardzici i nie mniej zaskoczony Bajbars wci stali, po chwili
wszake i oni uklkli na trawie, wycigajc przed siebie klingi. Spojrzenie Omara
powdrowao ku Bajbarsowi, ktry klcza z boku, niemal za plecami sutana. Umiechn si
lekko.
Kutuz patrzy na nich w osupieniu.
Panie mj rzek cicho Omar czy mog ci zaprzysic wierno?
Moesz. Kutuz zamia si i wycign do niego rk.
Omar uj mocno w obie donie do sutana i zoy na niej pocaunek.
Nagle rozleg si krzyk i zaraz potem Kutuz uczul potworny doi w plecach. Nogi si
pod nim ugiy, osuwajc si na kolana zobaczy wystajce z wasnego brzucha ostrze.
Chwil pniej cofno si, bolenie przerzynajc mu ciao po raz drugi. Gorca struga krwi
chlusna mu na uda. Wok sysza szczk broni i przez mgiek ujrza, e Omar wraz z
Kalaunem naciera na gwardzistw. Prbowa wsta, lecz ciao nie chciao go sucha;

pochyli si, wpierajc donie w mokr traw obok martwego zajca. Zobaczy przed sob
czubki czyich butw. Z wysikiem unis gow cik jak z oowiu. Sta nad nim Bajbars z
zakrwawion szabl.
Emir kopn go w rk, wytrcajc oparcie; Kutuz zwali si na bok, potem na plecy.
Czu przenikajcy ciao chd mokrej ziemi i posysza gos dobiegajcy jakby z bardzo
daleka:
Nie jestem ju twoim niewolnikiem.
Bajbars odszed. Czterech mu 'izzija nie yo, pozostali dwaj si poddali. Kalaun
szachowa swym ostrzem dwch namiestnikw, ktrzy wci trzymali obnaone miecze.
Rzucie or warkn Bajbars.
Chyba si nie omielisz!
Ju si omieliem.
Mczyni bezsilnie cisnli bro. Kalaun podnis j z ziemi i skin gow
mczynie, ktry powiadomi go o planach Kutuza.
Bajbars zszed na brzeg jeziora. Rzuci szabl na piasek i zanurzy rce w wodzie,
eby obmy je z krwi. Potem przysaniajc oczy przed blaskiem soca, spojrza na stado
flamingw leccych nad lnic tafl niczym rowa chmura. Rozemia si. To wszystko
naleao do niego. Jezioro, ziemia i ptaki byy jego wasnoci. Jeszcze raz rozgarn domi
czyst wod. Po raz pierwszy od dawna, moe pierwszy raz w yciu, nie czu si zwizany
ani kajdanami niewolnika, ani wizami poddastwa. By wolny.
Uszczuplona kawalkada wrcia do obozu. Bajbars jecha na czele, majc po bokach
Omara i Kalauna. Prowadzili bia klacz sutana i konie zabitych gwardzistw, ale mimo
protestw Bajbars kaza pozostawi ciao Kutuza niepogrzebane w trawie nad jeziorem.
onierze w obozie zastygali w bezruchu na widok klaczy bez jedca. Kawalkada zatrzymaa
si przed namiotem sutana. Kilku wielmow podbiego do Bajbarsa, ten wszake puszczajc
mimo uszu ich pytania wszed do otwartego pawilonu. Aktaj blady i drcy sta na
podwyszeniu obok tronu. Tu obok Kadir. Bajbars wstpi na podwyszenie i obrci si
do ludzi toczcych si wok namiotu. Wojownicy zwabieni nawoywaniami kompanw
zbiegali si ze wszystkich stron.
Sutan Kutuz nie yje! gboki gos Bajbarsa ponis si nad tumem.
Aktaj, przynaglony wymownym spojrzeniem Kadira wysun si do przodu.
Emirze Bajbarsie! zawoa drcym nieco gosem. Tron naley do ciebie!

Szmer, jaki przebieg wrd zebranych zaraz po tym obwieszczeniu, przerodzi si w


burz okrzykw zdumienia, lecz take radoci. Bajbars zasiad na tronie, opierajc donie na
gowach zotych lww. Aktaj pad przed nim na kolana.
Tobie lubuj wierno, Bajbarsie Bunduktari, wielki sutanie Egiptu!
Puk Bahri bez namysu poszed za jego przykadem; po chwili doczyy si do
niego inne puki i oddziay najemne. Okryci biaymi paszczami mu 'izzija spogldali po sobie
w osupieniu, a w kocu do nich dotaro, e zostali odsunici od tronu; gwardi sutask
bd odtd znw Bahridzi.
Mimo to kolejno konili gowy przed nowym wadc.
Kalaun i Omar stanli po obu stronach tronu. Kalaun wznis swj miecz.
Niech yje Bajbars al-Malik al-Zahir!
Mamelucy jednogonie podchwycili okrzyk i imi Bajbarsa gruchno pod niebiosa:
Niech yje Bajbars, krl zwycizca!
Bajbars podnis si i stan na skraju podestu. Unis rce na znak, e bdzie mwi.
Kutuz chcia stan dzisiaj przed wami i wygosi mow upamitniajc nasz
triumf nad Mongoami!
Tu i wdzie znw podniosy si radosne okrzyki.
Ale ja nie bd mwi o zwycistwie. Bd mwi o porace!
Okrzyki umilky.
Zawiedlimy! ponis si w ciszy gos Bajbarsa. Za dugo miklimy pod
rzdami wadcw, ktrzy nie mieli woli poprowadzi nas do zwycistwa! Za dugo
prniaczylimy w bezpiecznych murach twierdz, gdy tymczasem w Palestynie nasi bracia
musz wci walczy i gin. Za dugo pozwalalimy, by Zachd swym cieniem okrywa
nasze ziemie. Ju prawie dwiecie lat le tu swych odakw z krzyami i mieczami, by
przelewali nasz krew i okrywali nas hab. Czy mamy zosta ich niewolnikami?
Nie! woano.
Czy nadal bdziemy sta bezczynnie?
Zaprzeczenia byy coraz goniejsze i liczniejsze.
Ja nie bd si temu przyglda bezczynnie! krzykn Bajbars, wyrywajc szabl
z pochwy. Pojedyncze gosy utony w grzmicym ryku. Czas oczekiwania i prniactwa
min! Czy staniecie u mojego boku przeciw Frankom?
Armia mamelukw odpowiedziaa mu jednym gosem.
Bajbars wycelowa sztychem szabli w niebo.
Wzywam was do dihadu!

14
Templum, siedziba zakonu w Paryu
Dwudziesty szsty dzie padziernika roku Paskiego 1260

Pada lekki deszcz; krople lniy na pochylonych gowach wiolarzy, na aglu


obwisym bezwadnie z masztu, bo nie byo wiatru, ktry by go napeni. Panowaa cisza
nikt nic nie mwi, wiosa unosiy si i zanurzay bez najlejszego szmeru. Miasto, ktre
pojawio si nagle za zakrtem rzeki, spowite mg jawio si jako ciemna smuga rosnca za
kadym pocigniciem wiose. Pniej rzeka rozdzielia si na dwie odnogi, opywajc wysp
mieszczc wielkie strzeliste budowle, z ktrych najwysz i najwspanialsz bya biaa
katedra na jednym jej kracu. Gryfon" skrci w lew odnog, mijajc warowni otoczon
ogrodami schodzcymi a na sam brzeg rzeki. W biaej mgle majaczyy widma drzew. Dalej
cigny si budynki klasztorne, bogate dwory, a take lichsze domy z drewna lub drewna i
kamienia, kocioy i karczmy, plac targowy i znw rzdy domw pocite wskimi uliczkami.
Will patrzy, jak na brzegu krztaj si ludzie wychodz z kociow, wchodz do
szynkw. Odziani na czarno przypominali mrwki rojce si w cieniu mrowiska. Deszcz
przybra na sile, pada bezgonie na dachy i wiee, na okryte biaymi i czarnymi paszczami
ciaa dziewiciu zabitych uoone rzdem na pokadzie. Deszcz omy ich z krwi; zebraa si w
czerwonych kauach. Elwina klczaa przy Owenie z piciami przycinitymi do oczu. Will
patrzy, jak plamica deski posoka wsika w cienki materia jej sukni.
Chod std powiedzia stumionym przez mg i deszcz gosem.
Czerwona plama peza coraz wyej: obja jej brzuch, piersi, szyj...
Elwino! krzykn z przeraeniem. Krew... !
I nagle bya tu przy nim, wodzia mu palcem po policzku, jej zielone oczy si
miay.
Wilhelmie Campbellu ofukna go artem twj pan nie zgin.
Will obejrza si i zobaczy, e to prawda.

Templariusz musi by gotw ponie wiele ofiar. Owen szed ku niemu, z piersi
stercza mu sztylet. Zabie mnie, giermku.
Nie.
Zabie mnie.
Will uwiadomi sobie, e usta Owena si nie poruszaj.
Nie zabiem ci! zawoa rozpaczliwie, chcc, by tamten usysza.
Ale rycerz ju znikn. Teraz Will sta na brzegu czarnego jeziora. Kto krzycza i
ten dwik dziaa mu na nerwy. W pobliu, zamiatajc czerwon sukienk, taczya maa
dziewczynka o wosach barwy miodu. Zbliaa si do niego wirujc w obrotach coraz
szybciej i szybciej, a czerwona sukienka rozmya si w czerwon mg, ktra otulia go
niczym kokon. Kiedy mga si rozpierzcha, zobaczy przed sob mczyzn. Jego ciemne
oczy wyzieray z biaej nicoci, ktr mia w miejscu twarzy. Mczyzna unis rk,
pocign zwisajcy ze skroni pat skry i z trzaskiem dartego pergaminu zdar z twarzy biel
jak mask. Gdy opada, Will krzykn.
Zabie powiedzia ojciec, wycigajc po niego rk.

Mamy to znosi co noc? rozleg si gos na ssiedniej pryczy.


Chopak przykucnity obok Willa odwrci gow.
Cicho bd, Hugo. Nachyli si nad picym. Hej. Budzisz nas tymi krzykami.
Will odgarn z czoa rozczochrane wosy. Nogi mia okrcone kocem. Koszula i
kalesony mokre od potu lepiy mu si do ciaa jak zimny okad.
Nic mi nie jest mrukn, strcajc rk Francuza ze swojego ramienia.
Giermek, ktry przedstawi mu si wczoraj jako Robert z Parya, wzruszy
ramionami i wrci do ka.
Will odrzuci koc i opuci nogi na lodowat posadzk. Wsta. Z koca sali dobiego
gone chrapanie. Chopak imieniem Hugo fukn ze zoci i nacign koc na gow. Will
podszed do stou, na ktrym sta dzban z wod, miska i nocna wieca. wieca prawie si ju
wypalia, kauki stopionego oju zastygay wok podstawy. Kremowote krople zwisay
ze wiecznika niczym sople lodu. Will zaczerpn domi wody z dzbana i podnis j do
twarzy. Bya szokujco zimna w zetkniciu z rozpalon skr. Podszed do jedynego w
komnacie, okrgego okna, pchn okiennic i usiad na parapecie, wtulajc si w krzywizn
kamienia. Do wntrza wtargn przenikliwie chodny wiatr. Znw rozlego si chrapanie i
poirytowane westchnienie Hugona. Will by tu intruzem, zakca ich rutyn, ich spokj.

Opowiedzia im w skrcie o napaci w Honfleur, ale nie mwi o tym, co byo potem: chaos
na nabrzeu i mijajce w grobowym milczeniu dni na barce.
Po walce kilku ludzi rzucio si w pocig za napastnikami. Zabili dwch, lecz
czterem udao si umkn. Rycerze chcieli zrobi obaw w miasteczku i dowiedzie si, kto
ich nasa. Dowdca Gryfona" upar si jednak, by natychmiast wypyn z portu.
To byli najemnicy! hukn na niego rycerz w rednim wieku imieniem Jan.
Musimy si dowiedzie, czyje wykonywali rozkazy!
Martwych obszukano, ale nie dao si wywnioskowa, kim byli ani skd si
dowiedzieli si o adunku. Pozostali przy yciu marynarze znieli ciaa z pokadu na nabrzee.
Dwie maski unosiy si na wodzie, bliniacze trupie twarze koysay si patrzc w niebo.
Zabili mi trzech ludzi rzek z gorycz szyper. Wypywamy, dopki mam
jeszcze resztk zaogi.
Nie ponowi ataku. Na Boga, zabilimy wikszo z nich! Musimy doprowadzi t
spraw do koca.
Tego nie wiemy na pewno sprzeciwi si tamten. Moe ich by wicej.
Musimy znale winnych powtrzy pgosem Jan.
Jeden ze zbrojnych doby miecza.
Myl, e on mgby nam duo powiedzie. Wskaza ostrzem Hasana, ktry sta
na pokadzie, w milczeniu przysuchujc si rozmowie.
Wszyscy odwrcili si, by spojrze na Saracena, ktry wbi wzrok w giermka.
Masz jaki powd, eby mnie oskara? spyta spokojnie.
Jeste niewiernym! warkn giermek. Trzeba mi jakiego innego powodu? Nikt
ci nie zna. Nikt nie wie, skd si tu wzie.
Zna mnie Jakub z Lyonu. Czy sowo rycerza nic dla ciebie nie znaczy?
Jakub nie yje. Mamy tylko twoje sowo.
Do tego. Jan stanowczo pooy do na ramieniu giermka.
Pyskwka trwaa jeszcze przez jaki czas, a w kocu kapitan Gryfona" postawi na
swoim i posano kogo do klasztoru, eby zbudzi krlow. Wkrtce pojawia si na nabrzeu
wraz ze wit, odprowadzana przez kapelana i kilku miejscowych braci.
Tgi ksidz zaama rce, rozgldajc si wok z niedowierzaniem, jakby
spodziewa si, e to sen, z ktrego lada chwila kto go zbudzi.
Boe, bd litociwi powtarza. Boe, bd litociw!

Krlowa przycisnwszy donie do twarzy ze zgroz patrzya na scen masakry.


Tum, ktry podczas zajcia nadbieg z rynku, wci sta na przystani, ludzie wytrzeszczali
oczy i poszeptywali.
Zabrali klejnoty? spytaa bezbarwnym gosem Eleonora, wci wodzc
spojrzeniem po zacielajcych pokad i nabrzee ciaach.
Nie. S bezpieczne, najjaniejsza pani odpar Jan.
Wysypane z rozbitej szkatuy klejnoty zostay umieszczone w zwykej, nie
ozdobionej skrzynce, ktr wstawiono do kabiny.
Gdy krlowa ze wit znalaza si na pokadzie, dwaj rycerze zeszli po zwoki
Owena, ktre wci leay na brzegu. Dotd nikt nie mia ochoty walczy z Elwin, ktra
rzucia si na ciao i tak leaa. Will prbowa odprowadzi j na bok, bez skutku.
Rycerze byli bardziej stanowczy.
To krewniaczka Owena? spyta jeden z nich.
Will kiwn potwierdzajco gow.
Skd, na lito bosk, si tu wzia?
Will nie widzia powodu, eby kama, powtrzy wic to, co od niej usysza.
Rycerz sarkn pod nosem i z niesmakiem pokrci gow. Pochyliwszy si, zapa Elwin za
rami.
Wstawaj, dziewczyno!
Elwina krzykna. Will postpi krok do przodu.
Ty trzymaj si z dala! warkn do drugi rycerz, pomagajc tamtemu odcign
Elwin. Owen nie yje. Trzeba go std zabra. Jej szlochy nie przywrc mu ycia.
Wzili j pod ramiona i na poy zanieli, na poy zawlekli na pokad Gryfona",
gdzie posadzili j bez zbdnych ceremonii. Zaskoczona obcesowym potraktowaniem
dziewczyna przestaa paka. Skulona na awce patrzya apatycznie, jak ciao Owena zoono
na pokadzie i okryto biaym zakonnym paszczem.
Trzech rycerzy wraz z ksidzem i brami z preceptorium przetrzsno tymczasem
port szukajc pozostaych przy yciu napastnikw. Wkrtce wrcili z pustymi rkami.
Nakazano miejscowym, by kontynuowali poszukiwania z nastaniem dnia, ale nikt nie mia
wikszych nadziei, e zoczycw uda si jeszcze uj. Braciom z Honfleur zlecono take
pogrzebanie zabitych najemnikw.
Nie kadcie ich w powiconej ziemi doda Jan.
Bracie zaprotestowa ksidz czy wolno nam bez sdu odda ich dusze we
wadanie szatana?

Zostan sprawiedliwie osdzeni w piekle.


Will wszed na pokad niosc miecz Owena, ktry uoy u boku rycerza. Garen
klcza przy zwokach Jakuba. Odsun paszcz i wpatrywa si w twarz stryja zastyg w
grymasie, jaki przybraa w chwili mierci. Chopak mia policzki mokre od ez, zacinite
pici wparte w kolana. Po chwili podnis rk; zawisa nad kryjc wyupione oko
przepask. Kiedy Will pooy mu do na ramieniu, Garen wzdrygn si i obrci z twarz
cignit blem.
Nie dotykaj mnie!
Will cofn si zdumiony jego gwatownym tonem. Pozostawi przyjaciela ze
stryjem, a sam odszed na bok, usiad i obj gow rkami.
Chaos, jaki zapanowa po bitwie, by trudny do zniesienia. Ale jeszcze gorsza bya
cisza zalegajca pokad, gdy pynli Sekwan cisza dawica ich jak pi. Stranicy i
paziowie siedzieli na pokadzie; w zatoczonej pakunkami kajutce byo ledwie do miejsca
dla krlowej i paru dworek. Wszyscy milczeli. Tylko Elwina wydawaa si zdolna do
uzewntrznienia smutku. W nocy znw zacza paka i szlochaa a do rana. Nawet Will,
ktry take bola po stracie Owena, modli si w duchu, eby wreszcie zamilka. W kocu
jeden z giermkw nie wytrzyma i krzykn na ni; jego gos zabrzmia w ciszy jak grom.
Chwil pniej drzwi kajuty otwary si z trzaskiem i ukazaa si w nich blada twarz krlowej
Eleonory.
Czy ty nie masz serca? fukna z wyrzutem na giermka, ktry zdumiony a
rozdziawi usta.
Krlowa podesza do Elwiny, przemawiajc do niej cichym kojcym gosem,
zupenie tak samo jak Szymon, kiedy uspokaja konie w Nowej wityni podczas burzy.
Potem zaprowadzia dziewczyn do kajuty, gdzie pozostay przez wiksz cz rejsu. Will
spdzi t podr jak we mgle.
Mg tylko czeka, bezmylnie patrze na mijany krajobraz i muchy krce wok
zwok. Kiedy pnym wieczorem Gryfon" przyby do Parya, jeden z braci suebnych
pospieszy do preceptorium po zaprzgi majce zabra towary i ciaa polegych. Krlowa
take pchna dwch gwardzistw do zamku, gdzie oczekiwaa na ni siostra, krlowa Francji
Magorzata. Wkrtce jej bagae z wyjtkiem klejnotw koronnych zaadowano na wz,
damy za wraz z Elwin pomieciy si w wielkiej wycieanej kolebie.
Zabior j ze sob powiedziaa krlowa, wsiadajc. Mski klasztor to nie
miejsce dla dzieweczki. Zwaszcza jeli jest w aobie dodaa rzucajc znaczce spojrzenie
giermkowi, ktry hukn na Elwin.

Gdy odprawiono wozy, bracia ruszyli pieszo wskimi ulicami wijcymi si wrd
stoczonych domw. Minli komandori joannitw; za ni ulica witynna wioda do
siedziby Templum pooonej za murami miasta w otoczeniu zadbanych pl. Will wlk si ze
zwieszon gow nie patrzc na widoki. Na miejscu zaprowadzono go do dormitorium, w
ktrym spdzi noc i wikszo nastpnego dnia.
Dzi by drugi dzie jego pobytu w Paryu, dzie pogrzebu Owena.
Dzwon na jutrzni zasta go na parapecie. Giermkowie zwlekali si z posa przy
wtrze ziewni i wymienianych pgosem uwag. Mwili z dziwacznym akcentem, ale ich
rozumia, bo posugiwali si acin. Bya to przyjta praktyka w wikszoci klasztorw, gdzie
mieszkali wsplnie ludzie pochodzcy z rnych krain.
Na dworze byo jeszcze ciemno. Chopcy nacigali nogawice i kolejno stawali nad
misk, eby opuka twarze. Trzech, ju gotowych, wyszo, nim Robert zdoa si dopcha do
miednicy. Osuszy twarz rbkiem koszuli, odgarn do tyu gadkie jasne wosy i sigajc do
skrzyni, kiwn na Willa:
Idziesz do kaplicy?
Will potrzsn gow.
Zostaw go, jeli chce. Hugo obcign na sobie tunik i spojrza na Willa
kwano. Sprbuj si przespa, kiedy nas tu nie bdzie. Przynajmniej nie bdziemy musieli
uczestniczy w twoich snach.
Robert przewrci oczyma. Wzi z pki brzozow gazk i przeczyci ni
niezwykle biae zby.
Nie miej mu tego za ze rzek do Willa wyjwszy gazk z ust. Hugo po prostu
lubi si wysypia.
Nie mw o mnie tak, jakby mnie tu nie byo! fukn na niego Hugo. Wiecznie
to robisz!
Will patrzc na nich, mimo woli si umiechn. Dwaj modziecy, o rok pewnie
starsi od niego, nie mogliby si bardziej rni. Robert by wysoki i smuky, prawie po
dziewczcemu urodziwy, o wysokich kociach policzkowych i wygitych ukowato brwiach.
Hugo, niski i krpy, mia blisko osadzone po obu stronach perkatego nosa ciemne oczy
ypice spod strzechy prostych czarnych wosw. Uraony obrci si do nich plecami i wyj
ze skrzyni czarny paszcz, ktry narzuci na ramiona.
Nie zwracaj na niego uwagi szepn Robert. Hugo nie ufa ludziom, ktrych nie
zna. Kiedy Will si nie odezwa, doda: Z powodu swojej pozycji.
To znaczy? spyta tpo Will.

Nazywa si Hugo z Pairaud. Humbert, mistrz Anglii, jest jego stryjem. Ich rd od
lat suy zakonowi i Hugo boi si, e jacy niej urodzeni nowicjusze mog chcie si z nim
zaprzyjani wycznie dla przyszej kariery.
Co tam znw mwisz? zainteresowa si Hugo, ktry podszed do nich
wygadzajc paszcz.
Mwi wanie Willowi zwrci si do niego Robert e pewnego dnia
zostaniesz wielkim mistrzem.
A tak odpar wyniole Hugo. Albo przynajmniej wizytatorem Zachodu. Do
tego jestem przy...
Jeli jeszcze raz powiesz, do czego jeste przysposabiany", dam ci w ucho
przerwa mu Robert. Rzuci gazk na posanie i pocign koleg do drzwi. Pjd,
Hugonie. Bg da ci niemierteln dusz; zobaczmy, czy nie zapomnia o odrobinie serca.
Wychodzc, mrugn do Willa.
Kilka chwil pniej sygnaturka ogosia rozpoczcie naboestwa. Will skuli si na
parapecie. Przez ubiege cztery lata dzie w dzie wstawa przed witem na jutrzni. Nim
jeszcze zamieszka w Nowej wityni, co rano jedzi do kaplicy z ojcem. Dzi nie klcza w
kociele. Zamiast tego patrzy, jak niebo stopniowo janieje, i sucha budzcych si ptakw.
Kwatery nowicjuszy otaczay kwadratowy podwrzec w pobliu stajen. Nad
dachami widzia cignce si w dal pola przetykane kpami skatych dbw i srebrnych
brzz. Kiedy zrobio si janiej, dostrzeg splecione z wikliny ule dla pszcz, ktre
zaopatryway preceptorium w mid. Przez pastwiska wia si wstka strumienia zasilajcego
myn wodny. Dalej w bladym wietle brzasku lniy stawy rybne. Mga zacieraa ksztaty
budynkw i szop, ktre jak powiedzia mu Robert, mieciy kwatery suby, zbrojowni,
szatni, piekarni i spichrze. By tu nawet warsztat garncarski. Gdyby Will bardziej wychyli
si z okna, zobaczyby wysoki donon. Najwaniejszy dom templariuszy w Europie by
obwarowany jak twierdza. W porwnaniu z nim nawet Nowa witynia w Londynie
wydawaa si niepozorna.
Kiedy zacz mu doskwiera bl cierpnitych koczyn, Will zlaz z parapetu i
spojrza na sakw, ktr postawi w nogach ka. Przykucn, wyj z niej tasak i odzie,
ktr mia na sobie w czasie potyczki. Wida byo na niej plamy zaschnitej ju krwi. Woy
tunik i nogawice do miednicy i zacz trze. Woda natychmiast zmienia kolor na rdzawy.
Potar mocniej; przelaa si przez krawd miednicy na st, z niego na podog. W powietrzu
unis si elazisty odr. odek podjecha Willowi do garda. Znw zobaczy przeraone
oczy w otworach maski; poczu koszmarny wstrzs, gdy rozpdzone ostrze wbio si w

ludzk czaszk. Nie wiedzia, nie podejrzewa, e tak atwo jest zabi; e ciao jest takie
mikkie, takie kruche. Dzikowa Bogu za to, e nie widzia twarzy swego przeciwnika.
Zabici leeli na nabrzeu w Honfleur; mgby go rozpozna, ale trzyma si z dala. W masce
napastnik by odarty z czowieczestwa; nie mia rodziny, przeszoci ani utraconej
przyszoci.
W korytarzu rozleg si chopicy gos i kroki, ktre po chwili oddaliy si i ucichy.
Will rozoy mokr odzie na oknie, zastanawiajc si, czy kto zauway jego nieobecno
w kaplicy i to, e w ogle nie ruszy si z dormitorium. Ale waciwie jedyn osob, jak tu
zna, by Garen, a z nim nie widzia si od przyjazdu, kiedy ulokowano ich w rnych salach.
Wzi si do czyszczenia broni. Falcjon nie by ju zabawk ani podarkiem od
kochajcego ojca. By narzdziem do odbierania ycia. cierajc z gowni uszczc si
warstewk krwi, Will prbowa wyobrazi sobie ojca, ktry siedzi obok i tumaczy mu, e
postpi waciwie; e to byo konieczne i do tego wanie si przygotowywa, wiczc walk;
e wypeni swj obowizek. Ale sysza tylko nieszczery bezbarwny gos powtarzajcy, e to
by wypadek i o nic go nie obwinia.

Rozlegao si dwiczne bicie dzwonu; zakonnicy opucili kaplic formujc kondukt


za ksidzem, ktry odprawia msz aobn. Will szed za trumn Owena niesion na barkach
przez czterech rycerzy. W pogrzebie brali udzia wszyscy ci, ktrzy przeyli bitw, zaoga
Gryfona", Garen, rycerze, ksia i giermkowie, ktrych Will nie zna. Zauway w
kondukcie Roberta i Hugona, tylko Elwiny nie byo. Zocili go toczcy si wok ludzie,
obcy nie znajcy Owena. Rycerza powinien by odprowadza tylko on jego giermek i
grupka najbliszych przyjaci.
Ksidz wyprowadzi kondukt na otoczony murem cmentarz. Obok niego kroczy
wizytator krlestwa Francji, zwierzchnik wszystkich domw templariuszy na Zachodzie,
ustpujcy rang tylko wielkiemu mistrzowi.
By to mczyzna o krlewskiej posturze, z dug brod opadajc na pier trzema
pasmami niczym trjzb. Na skraju cmentarza zia rzd dziewiciu wieo wykopanych
dow. Bracia otoczyli je krgiem, trumny jedn po drugiej spuszczono do grobw. Will
odwrci gow, gdy skrzynia mieszczca ciao jego pana chyboczc si na linach znikaa w
ziemi.
Requiem aeternam dona eis, Domine, et lux perpetua luceat eis zaintonowa
ksidz. Wieczny odpoczynek racz im da, Panie, a wiato wiekuista niechaj im wieci...

Po modlitwie ksidz schyli si, uj gar ziemi i wrzuci j do grobu Owena. To


samo uczyni jeszcze osiem razy.
Z prochu powstae rzek i w proch si obrcisz.
Wizytator postpi naprzd, doby miecza i unis go oburcz.
To co ofiarowujemy tu na ziemi, bdzie nam zwrcone w niebie. Niechaj nasi
bracia, ktrzy oto wstpili do krlestwa niebieskiego, znajd pokj w ramionach Pana.
Schowa miecz do pochwy i stan znw obok ksidza. Grabarze signli po opaty. oskot
spadajcych grud ziemi mia w sobie co ostatecznego.
W kocu aobnicy zaczli si rozchodzi, wszelako Will zosta na cmentarzu.
Widzia Garena znikajcego za furt w murze. Przyjaciel nie odezwa si do niego ani
sowem, nawet nie spojrza na podczas ceremonii. Will zbyt wyczerpany, eby i za
przyjacielem, uklk na mokrej trawie czujc, jak wilgo przenika mu nogawice. W Honfleur
chcia mu opowiedzie o licie znalezionym w wietlicy, ale ywione wwczas podejrzenia
wobec Jakuba zday mu si teraz bahe i maostkowe. Jakub nie y, jakie to mogo mie dzi
znaczenie?
Wizytator podszed do angielskich rycerzy.
Pojutrze ruszamy do Londynu, panie rzek! Jan, ktry obj dowdztwo po rzezi
w Honfleur. Skoro klejnoty spoczy w skarbcu, a nasi bracia w powiconej ziemi, nie
mamy tu ju nic wicej do zrobienia. Musimy natomiast powiadomi o wszystkim mistrza
Anglii i jak najszybciej przeprowadzi ledztwo w tej sprawie. Zniy gos. To moe si
okaza trudne. O szczegach podry nie wiedzia nikt spoza zakonu. Jednake krl Henryk
nie ukrywa, i niechtnie rozstaje si z klejnotami. Mona dopuci myl, e podj kroki,
aby je odzyska.
Ka przygotowa dla was statek odpar wizytator. Powiadom mistrza
Humberta, e chtnie usuymy mu wszelk pomoc czy to w ludziach, czy w zocie. W tej
sprawie ma moje nieograniczone penomocnictwo. Ja sam wyl list do wielkiego mistrza
Berarda w Akce.
Tak jest, panie.
Kiedy ostatni grb zosta zasypany, mogiy nakryto granitowymi pytami. Jutro, by
dzi nie mci spokoju dusz ulatujcych do nieba, mularze wykuj na kadej z nich zarys
miecza.
Kto dotkn ramienia Willa. Podnisszy gow, ujrza Roberta.
Chcesz, ebym zosta z tob?
Nie wymamrota, odwracajc oczy i ocierajc je rkawem..

Mam dzi sub w zbrojowni. Bd tam a do wieczora, gdyby zapragn


towarzystwa.
Robert odszed, lecz Will wci nie by sam. Na lewo od niego sta kapelan zakonny.
Twarz mia osonit kapturem, ale pozna byo, e jest bardzo stary, znacznie starszy od
znanych Willowi ludzi. Wiatr unosi wysuwajce si spod kaptura pasemka cienkich jak
pajczyna mlecznobiaych wosw; wyleniay zarost urywa si w miejscu, gdzie paskudna
blizna przecinaa usta, znaczc je trwaym grymasem. Zgarbiony i nieruchomy jak rosochate
drzewo, nie dawa adnego znaku, e w ogle zauway Willa.
Chopiec dotkn rk wieej ziemi na grobie Owena i wsta. W obecnoci tego
czowieka poczu si nieswojo.
Zaczekaj! zawoa za Robertem. Pjd z tob.
Robert kiwn gow i bez sowa zwolni, czekajc, a Will go dopdzi.
Kto to jest? spyta go Will, kiedy si nieco oddalili.
Robert obejrza si przez rami.
Ojciec Ewerard z Troyes. Umiechn si pgbkiem. Wyglda, jakby sta
jedn nog w grobie, ale nie daj si zwie jego sdziwemu wiekowi. Wolabym rozzoci
samego diaba ni jego.
Dlaczego?
Widziae jego do? T, w ktrej brakuje dwch palcw?
Will nie zauway kalectwa ksidza, ale kiwn gow.
Straci je w Jerozolimie, gdy szesnacie lat temu Chorezmijczycy odebrali nam
wite Miasto. Broni kocioa witego Grobu. Sam jeden zabi dziesiciu wojownikw, a
gdy zosta ranny, ukry si pod ciaami zabitych i tak lea trzy dni, eby go nie schwytano.
Robert mwi niby obojtnym tonem, lecz Will odnis wraenie, e ekscytuje go ta historia.
Wyobraasz to sobie? Trzy dni w upale; smrd i muchy... Podobno by jedynym
chrzecijaninem, ktry przey masakr.
Wchodzc w sklepion furt, Will jeszcze raz spojrza na starca, ktry wci sta bez
ruchu nad wieymi grobami. Przemkno mu przez myl, e tego czowieka, ktry sam
pokona dziesiciu wojownikw, obali moe mocniejszy podmuch wiatru.

Templum w Paryu
dwudziesty sidmy padziernika

Nazajutrz ostatniego dnia w Paryu Will po nonie wrci na cmentarz nie bardzo
wiedzc, gdzie indziej mgby pj. Z jednej strony rad by, e wrci do znajomych murw
Nowej wityni, z drugiej ba si tej chwili. Przechodzc pod omszaym gargulcem, ktry
wychyla si znad przypory kaplicy, szczerzc ku niebu zoliwie umiechnit paszcz,
zobaczy Elwin. Klczaa przy grobie Owena z bukietem lilii. Miaa na sobie prost ciemn
sukni odsaniajc rbek biaego gieza, a wosy upite pod kapturkiem. Kiedy si zbliy,
zerkna na niego przelotnie.
Jak mylisz, czy on si gniewa, e nie byam na pogrzebie?
Na pewno nie odpar i uklk obok niej.
Nikt mnie nie uprzedzi! Jestem jego krewn, powinnam bya przyj. Elwina
pooya kwiaty na grobie. Krlowa nie miaa nic przeciwko temu; daa mi dzi nawet
jednego z gwardzistw do eskorty, ebym nie zabdzia. Poprawia przekrzywion lili.
Opowiedz mi, jak byo.
Jak na kadym pogrzebie. Will wzruszy ramionami.
Cigle si zastanawiam, czy byby zgin, gdybym si tam nie znalaza. Moe
bardziej by uwaa, wczeniej zobaczy sztylet...
Nie wolno ci tak myle.
Elwina machinalnie obwioda palcem wykuty w granicie zarys miecza Owena. Kiedy
podniosa do, palec mieni si drobinami kwarcu.
Co zrobisz po powrocie?
Nie wracam do Londynu splota rce na kolanach zostaj tutaj.
Tu? Chyba nie w preceptorium? zdumia si.
W zamku. Kiedy powiedziaam krlowej Eleonorze, e nie mog wrci do matki i
nie mam dokd pj, odpara, e do ju nieszcz wynikych z tej podry. Wstawia si
za mn do swojej siostry, krlowej Magorzaty, ta za zgodzia si przyj mnie na sub.
Jestem teraz prawie dwork. Elwina obrcia si do Willa. Szkoda, e nie widziae
zamku. Jest taki wielki, e nie mog wyj sama z pokoju, bo zaraz si gubi. Nad brzegiem
cign si ogrody, s pikne trawniki, setki drzew. Tam jest jak w domu, w porzdnym domu
penym ludzi i miechu. Spojrzaa na grb Owena. I bd blisko niego.

Owen byby bardzo szczliwy odpar Will czujc, e ogarnia go zawi. Postara
si, by nie da jej po sobie pozna. To dobre miejsce.
On sam nie mia ju pana, nie mia wasnego miejsca. Brak celu dotkliwie ciy mu
na sercu. Obejrza si, syszc kroki, i zobaczy Garena. Na ich widok przybysz zatrzyma si.
Elwina wstaa.
Ty jeste Garen z Lyonu, prawda?
Tak odrzek sztywno.
Podbiega do niego.
Dzikuj ci powiedziaa gorco. Uratowae mi ycie. Syszaam, e take
stracie w Honfleur krewniaka. Stryja, prawda? dodaa mikko.
Tak. Garen odwrci si i ruszy z powrotem.
Elwina zagryza usta, patrzc za nim zdziwiona.
Garen! Will omin dziewczyn i dogoni przyjaciela. Co si dzieje?
Nic. Garen jakby z wysikiem podnis na niego wzrok. Chciaem poby troch
sam.
Moemy std i. Will zerkn na Elwin, ktra potwierdzia ruchem gowy.
Nie, ja pjd.
Will zastpi mu drog.
Garen, prosz, od tamtej bitwy nie odezwae si do mnie ani sowem. O co
chodzi?
Twarz Garena staa.
Nie chc z tob rozmawia.
Dlaczego?
Zostaw mnie w spokoju. Garen szarpn si, przyspieszy kroku.
Will dopdzi go przy grobie Owena i zapa za rami silniej, ni zamierza.
Ja te straciem pana! Wiem, jak to jest!
Nie masz pojcia, jak to jest! wrzasn Garen wyrywajc si z ucisku.
Co wypado mu z rki.
Will schyli si. Bya to przepaska, ktr Jakub nosi na oku, wymita i nagrzana
ciepem doni. Garen skoczy i wyrwa mu j z doni.
To wszystko twoja wina!
Co? Will wytrzeszczy na niego oczy.
Tyle razy pakowae si w kopoty! Garen krzycza dyszkantem, twarz mia
czerwon ze zoci. Za kadym razem Owen tylko ci gani! A ja?

To nie moja...
To ja dostawaem chost za wszystkie twoje psoty!
Elwina patrzya na nich ze zdumieniem.
Nie ja ci j wymierzaem, tylko Jakub. I robiby to take wtedy, gdyby mnie tam
nie byo.
Nieprawda! Gdyby nie ty, stryj nie musiaby mnie kara, a ja nie musiabym...
Garen urwa, oczy wypeniy mu si zami. A teraz nie yje. Mj stryj nie yje. Przez ciebie!
Czego ty ode mnie chcesz? spyta Will oszoomiony. Nie zrobiem nic zego!
Nigdy nie robisz nic zego, prawda? sykn Garen, twarz wykrzywia mu furia.
Owen i tak by z ciebie dumny, mimo e nie bye mu posuszny. A twj ojciec? Wprowadzi
ci do zakonu, chocia zabie wasn siostr!
Krew zawrzaa Willowi w yach; na olep wymierzy cios, trafiajc Garena w
szczk. Elwina krzykna. Garen zahaczy nog o kamie nagrobny Owena i zwali si
pomidzy lilie. Will stan nad nim z zacinitymi piciami, lecz ujrzawszy krew pync z
rozcitej wargi druha, nagle ochd. Cofn si.
Wybacz. Nie chciaem...
Garen wsta. Przyoy do do ust, odj j, chwil patrzy na krew, potem na Willa,
a pniej odwrci si i odszed pospiesznie, zaciskajc w doni przepask Jakuba.
Will poczu na ramieniu do Elwiny.
Dlaczego go uderzye? szepna. O czym on mwi?
Chopak wbi wzrok w zgniecione kwiaty.
Przepraszam mrukn i odszed, odtrcajc jej rk.

15
Templum, Pary
Dwudziesty sidmy dzie padziernika roku Paskiego 1260

Will siad na pryczy. Jego wysilony oddech rozlega si dziwnie gono w pustym
dormitorium. Kostki doni mia otarte do krwi. Garen by jedyn osob, ktrej wyjawi
rodzinn tragedi, nawet Szymon o niczym nie wiedzia. Will nie mg uwierzy, e
przyjaciel wykorzysta jego szczero przeciwko niemu. Zwiesi gow przypominajc sobie
krew pync z ledwie wygojonych ust Garena. Trzscymi si rkami sign do sakwy i
wyj zoony kawaek pergaminu. Przed wyjazdem z Anglii zacz pisa list do matki. Nie
dokoczy go, a teraz... Popatrzy w zadumie na stoczone rzdy drobnych zdecydowanych
liter.
Kilka godzin pniej, gdy przebrzmiay dzwony na zakoczenie nieszporw, drzwi
dormitorium si otwary i wszed przez nie Robert.
Zastanawiaem si, gdzie si podziae. Niedugo bdzie wieczerza.
Will prdko otar twarz. Koc zasany by drobnymi strzpkami pergaminu.
Co si stao? zagadn go Robert.
Nie chc o tym mwi.
No to nie bdziemy o tym mwi. Robert wzruszy ramionami i przysiad w
nogach ka.
Will podnis gow.
Dlaczego on mnie wini?
Kto? Za co?
Garen. Twierdzi, e przeze mnie jego stryj nie yje.
Matka odumara mnie w dziecistwie powiedzia Robert. Pocztkowo ojciec
obwinia wszystkich wkoo za jej mier. Ale to nie bya niczyja wina. Zabraa j choroba.
Ani on, ani nikt inny nie by w stanie temu zapobiec.

Jakub zosta zabity. Kto ponosi za to win. Will opad na plecy i wbi wzrok w
sufit. Moe rzeczywicie ja.
Robert obrci si na bok i podpar okciem.
Jak to?
Czasami mylaem w duchu, e Jakub powinien zosta pokarany za to, e krzywdzi
Garena. A jeli le mu yczc sprowadziem na niego zy los? Will potar palcem obite
knykcie.
Robert pokiwa gow patrzc na jego donie.
Czy kto nosi podobne lady na gbie?
Garen.
O co si pobilicie?
Powiedzia co o mojej siostrzyczce. Will usiad. Co, czego nie powinien by
mwi.
Robert milcza. Czeka.
Ja j zabiem powiedzia Will nagle.
Sowa pozostay w powietrzu, jakby przybray materialn posta. Will spodziewa
si niemal, e Robert take widzi ich kbice si zdeformowane ksztaty.
Po dugiej chwili Robert zapyta:
Co si stao?
Teraz Will zamilk.
Jak umara? powtrzy agodnie Robert.
Will zacisn powieki.
Ojciec nazywa j swoim aniokiem. Przywozi jej wstki z Edynburga. Potrafi
godzinami przyglda si jej zabawom. Ale Maryjka wcale nie bya anioem. Podkradaa
chleb z kuchni, wypuszczaa kurczta albo tuka jajka, zwalaa wszystko na mnie i dsaa si,
ilekro kto kaza jej co zrobi. Will podcign kolana pod brod. Czsto marzyem,
eby jej nie byo. Nie, eby umara, ale eby po prostu znika. Nie miaem na myli nic zego.
Spojrza bagalnie na Roberta. To byo tego lata, zanim oddano mnie do Nowej wityni.
Ojciec pojecha do pobliskiej komandorii w Balantrodoch, a ja poszedem nad jezioro, eby
skoczy dk, ktr budowalimy razem. Wiesz, na ryby. Chciaem zrobi mu
niespodziank, kiedy wrci. Maryjka posza za mn. Prbowaem jej zabroni, bo
wiedziaem, e bdzie mi przeszkadza. Oczywicie jak zwykle nie usuchaa. Byo gorco,
wic szybko si znudzia i posza zbiera muszelki. Zamierzaem spdzi nad jeziorem cay
dzie, ale maa zacza marudzi, e chce wraca. Powiedziaem: To id", na co ona, e nie

pamita drogi i boi si zgubi. Poszedem do lasu po gazie na wiosa. Przyczepia si jak
rzep i przez cay czas mi dokuczaa, e ojcu na pewno bardziej si spodobaj muszelki ni
jaka kolawa dka. Will obj gow rkami. Stalimy na wysokim brzegu. Maryjka
powiedziaa... nawet ju nie pamitam co, w kadym razie znw mi dogryza i rzucia mi te
muszelki w twarz. Wciekem si... Will urwa. Pchnem j. Nie chciaem tego zrobi tak
mocno. Przewrcia si i spada do wody. Tam naprawd byo do wysoko. Uderzya gow
o kamie. Zeskoczyem po ni, ale...
Potrzsn gow.
Zaniosem j do domu. To byo daleko, rce mi mdlay. Cay czas prosiem, eby
si ockna. Miaa ran na skroni... Ojciec by ju w domu. Nis wod z potoku. Umiechn
si i pomacha mi rk, potem zobaczy ma. Upuci wiadro, podbieg i wydar mi j z rk.
Will z trudem przekn lin, wspominajc peen blu krzyk ojca tulcego w ramionach
martwe dziecko i widok matki biegncej boso przez podwrze. Pniej spyta, jak to si
stao. Odpowiedziaem, e upada. Lecz on nie przestawa zadawa mi pyta, jak gdyby ju
wiedzia. Powiedziaem mu prawd. Kiwn tylko gow i wszed do domu. Nawet na mnie
nie spojrza. Matka pakaa przed pogrzebem, w trakcie i po nim. Caymi miesicami.
Urodzia nastpn creczk, Isend, ale nigdy si do niej nie umiechna. Ojciec wikszo
czasu spdza w Balantrodoch. W kocu kaza mi jecha do Londynu, eby si mnie pozby z
domu. Will wsta i ciasno splt ramiona na piersi. Tam te rzadko go widywaem,
przewanie gdzie jedzi albo siedzia w wietlicy ze stryjem Garena. Gdy wyzdrowia ten
brat, ktrego zastpowa, moglimy wrci do Szkocji albo choby pozosta w Nowej
wityni, ale ojciec przyj luby i wyjecha do Palestyny. Od osiemnastu miesicy nie
przesa mi adnych wieci.
Robert podszed do niego i uj go za rami.
Chciae j tylko popchn, nie zabi! Twj ojciec na pewno to rozumie.
Wic dlaczego mnie nienawidzi? wykrztusi Will zdawionym gosem.
W teje chwili drzwi si otworzyy i stan w nich Hugo.
Co si dzieje? spyta podchodzc i z niesmakiem zacmoka jzykiem o
podniebienie na widok podartego pergaminu. Jaki tu niead!
Hugo... Robert spojrza na niego z wyrzutem. Hugo skrzywi si.
A ty co tu robisz, zamiast je wieczerz? Nasz krzykacz i tak jutro wraca do
Londynu, szkoda twoich stara.

Nim Robert zdy odpowiedzie, Will odepchn Hugona i wypad z komnaty, a


potem z budynku. Rycerze grupkami schodzili si do wielkiego refektarza, o zmroku w
biaych paszczach wygldali jak duchy. Will min ich pdem, cho ktry krzykn za nim,
by si zatrzyma. Bieg, mocno bijc stopami o ziemi; zostawi za sob kwatery rycerzy i
wysoki mroczny donon, kancelarie i zbrojowni, nie wiedzc, dokd biegnie, lecz nie chcc
przystawa. Pot perli mu si na czole, a w nogach zacz pulsowa bl, gdy wpad na
cmentarz i skierowa si do kaplicy.
Ciemne wntrze rozwietlao tylko kilka wiec rozstawionych wok otarza. Po
nieszporach z kadzielnicy sczya si jeszcze smuka dymu. Will zatrzasn za sob drzwi i
ruszy powoli naw, wodzc domi po porczach awek i krzywiznach marmurowych
filarw. Podszed do otarza, na ktrym sta niewielki drewniany krucyfiks. Pozbiera
rozsypane okruszki hostii i po chwili wahania wrzuci je do ust. Nagle poczu gd.
Rzebiony Chrystus patrzy na niego spod cikich pprzymknitych powiek. Will obrci
si speszony i widzc otwarte drzwi, wszed do zakrystii. Palia si tu wieca, a powietrze
byo cikie od zapachu kadzida. Na skrzyni pod wskim oknem leay ksigi i nowe wiece.
Przystan w drzwiach. Jego spojrzenie powdrowao ku dzbanom wina ustawionym na
pkach za stoem, na ktrym sta mszalny kielich i dbowe cyborium.
Po chwili wahania wszed i nala sobie wina do kielicha. Pyn zalni szkaratem w
wietle wiecy. Potem zdj wieczko z cyborium i wyj z niego kilka hostii. Ciao i krew
Chrystusa, pomyla. Usiad na pododze, podnis kielich do ust.
Ojcze nasz... powiedzia i zamia si histerycznie.
Wypi wino, zagryzajc je przanym chlebem. Spojrza na toncy w cieniu sklepiony
strop czekajc, by Bg go ukara, wyzywajc Go, by omieli si to zrobi. Grom nie spad.
Will opar si o nog stou, podcigajc kolana pod brod. Czu si wyczerpany. Zostanie tu
do ostatniej mszy, a potem schowa si na cmentarzu. Kiedy inni wrc do ek, moe si tu
przespa do rana. A jutro? Zwin si w kbek na kamiennej posadzce, podkadajc okie
pod gow. Jutro pomyli o jutrze.

Obud si, mwi!


Will ockn si czujc, e co szturcha go w nog. Otworzy oczy i ociale dwign
si do pozycji siedzcej. Po winie mia cik gow i kwany smak w ustach. Nie wiedzia,
jak dugo spa, lecz za oknem zakrystii byo ju zupenie ciemno. Stojcy nad nim czowiek
odziany by w czarn sukni kapelana. By to Ewerard z Troyes, ten sam starzec, ktrego

widzia na cmentarzu. Zsunity z gowy kaptur odsania twarz przecit od czoa a po usta
brzydk row blizn. Skra ciasno opinajca koci policzkowe pod oczyma zwisaa w
lunych fadach niczym znoszona odzie, ktra ju si dobrze nie ukada. Donie powykrca
reumatyzm, w lewej straszyy dwa kikuty po odcitych palcach. Ksidz przyglda mu si
bacznie bladoniebieskimi, jakby wypranymi z koloru oczyma o zaczerwienionych
spojwkach. Pod tym spojrzeniem Will poczu si tak, jakby tamten pazurami grzeba mu w
duszy.
Kim jeste? spyta ksidz sabym zgrzytliwym gosem, w ktrym jednak brzmiaa
twarda nuta zmuszajca do posuchu.
Will dwign si na nogi. Na pododze poniewiera si kielich i okruchy hostii.
Zawaha si.
Odpowiadaj! gos ksidza zasycza jak ogie.
Na imi mam Wilhelm. Przybyem tu na Gryfonie". Mj pan, rycerz Owen, by
jednym z polegych podczas zamachu w Honfleur.
Co tu robisz?
Jeden z braci przysa mnie po wie wiec do dormitorium wyrecytowa Will
przybierajc niewinn min, ktr zawsze zwodzi Owena.
Ewerard umiechn si samymi wargami i Will poczu si niepewnie. Ksidz
nachyli si ku niemu i pocign nosem.
Pie, serwiensie?
Nie, panie.
Nie? Ewerard jeszcze raz wcign powietrze. A ja jestem pewien, e czuj
cienkie wino. Spojrza na stojcy na posadzce kielich I w jego gosie zabrzmiay grone
nuty. Czyby to komunia zwalia ci z ng? Krew Chrystusa to potny trunek, zwaszcza
gdy zaywa si jej jak piwska w obery, a nie w uwiconym akcie dokonywanym z
najgbsz czci!
Will otworzy usta, by powiedzie co na sw obron, ale ksidz zapa go za rami i
obrci ku drzwiom.
Gdzie mnie prowadzisz? Will stara si, by w jego gosie zabrzmiao oburzenie,
lecz ku wasnej rozpaczy posysza w nim gwnie strach.
Do wizytatora warkn Ewerard. Ja nie mam wadzy, by usun ci z
Templum.

Will usiowa wymyli co, by udobrucha ksidza, ale w gowie mu si mcio i w


drodze do komnat mistrza zdoa jedynie wyduka przeprosiny, na ktre jego stranik w ogle
nie zareagowa.
Komnaty wizytatora mieciy si przy kancelariach w paradnym budynku pod wie.
Panowa tu ruch, rycerze spoyli ju wieczerz i teraz koczyli zadania wyznaczone na ten
dzie, eby zdy przed wieczorn msz. Will spry si w duchu i unis dumnie gow.
Weszli przez szeroki portyk i skierowali si penym ech korytarzem do podwjnych czarnych
drzwi. Ewerard zastuka krtko.
Wej! dobieg z wntrza basowy gos.
Ewerard otworzy drzwi i szturchacem popchn chopca przed sob.
Komnata bya obszerna i urzdzona z wikszym przepychem ni jakakolwiek
rycerska kwatera w Nowej wityni. Pod tyln cian sta wypolerowany st z czterema
stokami i wysokim porczowym krzesem wycieanym i obitym haftowan materi. Due
okno czciowo zakrywaa zasona, na posadzce leay tkane chodniki. W elaznych
uchwytach skwierczay woskowe wiece, na kominie za ogie dymic zmaga si z grubym
balem wydajcym z siebie aromat drewna i mchu.
Mistrz Francji i zwierzchnik wszystkich komandorii Zachodu siedzia na wysokim
krzele zwrcony twarz do wejcia. Przed sob mia otwart ksig.
O co chodzi, bracie Ewerardzie? spyta, patrzc na nich badawczo spod
cignitych brwi.
Ten ndznik sprofanowa Przenajwitszy Sakrament. Poszedem przygotowa
kaplic do komplety i znalazem go pogronego we nie, upojonego mszalnym winem.
Brwi mistrza zmarszczyy si sroej, a Will spuci gow pod surowym, penym
dezaprobaty spojrzeniem.
Zaiste jest to godne potpienia. Wzrok mistrza przenis si na Ewerarda. Ale
jest to zarazem co, czym mona si zaj na najbliszym zebraniu kapituy.
Will zerkn na niego z nadziej, lecz mina Ewerarda pozostaa nieugita.
I w zwykych okolicznociach zaczekabym do zebrania, bracie, lecz ten giermek
pochodzi z Anglii. Jutro wraca do kraju, a ja nie pozwol, by bdc u nas gociem traktowa
kaplic jak portowy szynk i nie ponis za to stosownej kary.
Wizytator milcza przez chwil, potem zamkn ksig i splt donie na stole w
sposb, ktry bolenie przypomnia Willowi Owena.
Co masz nam do powiedzenia na swoj obron, modziecze?

Will otworzy usta, lecz gos uwiz mu w gardle. Odchrzkn i sprbowa jeszcze
raz.
Poszedem do kaplicy i zasnem, panie. Nie zrobiem tego umylnie.
Wyraz twarzy mistrza nie zmieni si ani na jot.
Nie rozmawiamy o tym, e zasne w kaplicy. Pytaem, dlaczego zbezczecie
ciao i krew Pana naszego?
Will wbi wzrok w posadzk. Wizytator postuka o siebie kciukami.
Jeste z Nowej wityni, prawda?
Tak, panie rzek cicho Will. Mj pan, Owen ap Gwyn, zgin w Honfleur.
Jak ci zw?
Wilhelm Campbell, panie.
Campbell? Nie jeste chyba synem Jakuba Campbella?
Will podnis gow.
Jestem, panie.
Spotkaem si z nim kilkakrotnie, kiedy nas tu odwiedza. Obecnie, o ile wiem,
stacjonuje w Akce pod rozkazami wielkiego mistrza Berarda? Wizytator potrzsn gow.
Co za rozczarowanie. Po synu tak powaanego rycerza spodziewabym si obyczajniejszego
zachowania.
Jedn chwil, bracie wtrci si Ewerard. Czy mog zamieni z tob sowo w
cztery oczy?
Oczywicie. Mistrz by nieco zdziwiony. Wyjd nakaza Willowi.
Wychodzc z komnaty chopak zauway, e Ewerard przyglda mu si z
zaciekawieniem. Przerazio go to jeszcze bardziej ni poprzednio gniew starego ksidza.

Garen lea na wznak na posaniu, z grymasem obmacujc rozcit warg. W


dormitorium byo ciemno i cicho. Giermkowie zjedli wieczerz I wrcili do swoich zaj.
Siennik by twardy, wystajce dba kuy go w plecy przez cienk koszul. Po chwili wsta i
podszed do okna. Duyo mu si czekanie do witu, a statek odpynie; mia ochot teraz,
zaraz, natychmiast opuci Pary.
Drzwi si otwary i do dormitorium wszed suga w brunatnej tunice, niosc pod
pach plik kocw, w drugiej rce za wiec. Mia spuszczon gow i powczy nogami.
Garen obrci si z powrotem do okna, ssc ogryziony do ciaa kciuk. Sysza kroki
mczyzny, ktry podszed do stou i odpali od przyniesionej wiecy t, ktra staa w

lichtarzu. Potem zacz kolejno rozkada koce na pryczach. Garen posysza szelest siennika
i ciche brzknicie monet. Obrci si gwatownie. Suga trzyma w rku jego sakiewk.
Heje! Skoczy ku niemu widzc, e drab wydoby z sakiewki aksamitny
mieszek. Trzymaj apy z dala od...! Urwa. Gos uwiz mu w gardle na widok znajomej
ospowatej gby z kosk szczk. Mczyzna umiechn si szeroko, pokazujc zepsute
zby.
Od czego? spyta potrzsajc mieszkiem. Tego?
Co ty tu... ? Garen zerkn na drzwi. Byy zamknite. Jak... ?
Kruk te si obejrza, a potem wskaza swoj brunatn szat.
Bracia rycerze nie zwracaj uwagi na suebnych. aden si do tego nie znia.
Pewien miy giermek powiedzia mi, gdzie ci znale. Unis skraj za duej na niego
tuniki, ktrej fady osaniay pochw ze sztyletem. Chyba nie sdzie, e uda ci si
wykrci? doda, uwizujc sobie trzos u paska.
To naley do mnie rzek sabo Garen.
Do ciebie, tak? Sztylet bysn w powietrzu. Chopak cofn si pospiesznie,
wpadajc na parapet okna.
Kruk zakreli ostrzem krg w powietrzu i przyoy mu je do piersi.
O ile pamitasz sykn zoto byo zapat za przysug. Ale ty nie chciae si
nam przysuy, chopcze. Przeprowadzie wasny plan!
Zrobiem to, czego chcia ksi! Wyjawiem mu miejsca i daty i powiadomiem
waszych ludzi Pod Zotym Runem w Honfleur, gdy Dzielny" odpyn!
Dwa dni przed rejsem Kruk przekaza mu rozkaz, by w Honfleur uda si do
portowej piwiarni i da ukrywajcym si w niej najemnikom sygna do ataku. Do tamtej
chwili Garen mia gorczkow nadziej, e ksi nie wykorzysta uzyskanych od niego
informacji, e machn rk na t spraw. Wwczas jednak miertelnie si przerazi.
To nie moja wina, e poginli! krzykn czujc, jak sztych wbija mu si w ciao.
Nasi ludzie byli przygotowani na mier. Ale nie byli przygotowani na to, e
zaatakuje ich dziecko. Smarkacz, ktry najpierw lojalnie donis, e droga wolna, a potem
zabi czowieka, ktry nis klejnoty, dajc rycerzom czas na udaremnienie ucieczki. Tak si
skada... Kruk uj w dwa palce policzek Garena, szczypic go bolenie e tych czterech,
co przeyo, do dokadnie opisao twj wygld. Jasnowosy i niebieskooki kocisty
wypierdek, tak mwili.
Ten wasz czowiek chcia zabi dziewczyn! Gniew opanowa Garena, guszc
strach. A ksi mwi, e nikomu nie stanie si krzywda!

Tere-fere! przedrzeni go Kruk i zamia si pogardliwie.


Zabilicie mi stryja! wrzasn Garen, odpychajc go od siebie z caych si.
Zrobiem, co chcielicie, a wycie go zabili!
Kruk odzyska rwnowag i bez ostrzeenia wyrn nim o cian. Garen poczu
ukucie sztyletu na piersi. Pod koszul spyna struka krwi.
A teraz sykn Kruk spotkasz si z nim w piekle!
Garen usiowa si wyszarpn, lecz tamten go unieruchomi, wpierajc mu
przedrami w gardo. Potem nachyli si nad nim i zion mu w twarz niewieym oddechem.
Ostrzege ich, gwniarzu! Zdradzie mojego pana!
Nie! Garen si dusi, nie mg zaczerpn powietrza. Zacz si osuwa
bezwadnie po cianie Daj sowo! wyrzzi.
Twoje sowo znaczy dla mnie rwnie mao co twoje ycie. Kruk poderwa go
brutalnym szarpniciem. Stj prosto, ty tchrzliwy kozi bobku! Ostrzege templariuszy!
Nie!
Przez ciebie stracilimy klejnoty!
Nie.... Nie.... Dusz si! Garen w panice wczepi palce w rami Kruka. W oczach
mu ciemniao. Bagam, pu mnie!
A niby dlaczego?
Wiem o rnych rzeczach.... Tajemnicach! Skradziono ksig... wan dla
zakonu... tajnej grupy... Krl Ryszard te bra w tym udzia... i...
O czym ty bredzisz? spyta z niesmakiem Kruk, rozluniajc uchwyt.
W onie zakonu istnieje tajna grupa bekota pospiesznie Garen, zachystujc si
powietrzem. Skradziono im niedawno ksig, tu, w Paryu. Moe ona doprowadzi do
upadku zakonu. Nie wiem dlaczego.
Gnojek. Kruk cofn sztylet. Czuem, e to ty nas wsypae.
No to mnie zabij. Garen spojrza mu prosto w oczy. Przysigam, e nikomu nie
zdradziem, ale skoro nie wierzysz, zabij mnie. No ju! przymkn oczy czekajc na
rozdzierajcy bl.
Otworzy je, kiedy posysza miech. Kruk cofn si, rechoczc zoliwie.
Nie przyszedem ci zabi, chopaczku. Spowania i woy sztylet do pochwy.
Musiaem si jednak dowiedzie, czy bye lojalny, a strach wzmaga szczero. Utrata
klejnotw wielce zasmucia mojego pana, ale wierzy on, e dalsz swoj sub pewnego dnia
spacisz zacignity u niego dug. Przed twoj wpadk w Honfleur mia ci za uytecznego.
Nie. Garen drc rk otar oczy. Nic z tego. Nie opuszcz zakonu.

Ale on wcale nie chce, by wystpi z zakonu. Bardziej moesz mu si przyda w


Templum ni poza nim. Twj status, nawet jako giermka, daje ci spore moliwoci.
Nie powtrzy z moc Garen. To na jego rozkaz zabito mi stryja. Nie bd mu
suy.
Oczy Kruka zwziy si.
Owszem bdziesz, chopcze! warkn. I to w podskokach! Co ci czeka w
Londynie teraz, gdy twj stryj nie yje?
Garen skrzywi si.
Nie... nie wiem.
Och, wiesz. Kruk umiechn si z wyszoci. Jakub z Lyonu by potnym i
wpywowym czowiekiem. Nie ma wielu mu rwnych, ktrzy mogliby ci zapewni tak
wietlan przyszo. Niestety ju nie yje, a jego mierci winien jeste w takim samym
stopniu jak ten, kto zorganizowa atak.
Zabili go wasi najemnicy!
Cios pad z rki najemnika, ale to twj jzyk go uzbroi. Kruk westchn.
Wasnymi rkami zniweczye najlepsz sposobno podwignicia rodu. Bo przecie tego
chciae, nie? Na szczcie mj pan moe ci wci pomc. Dwign tunik i odwiza trzos
od pasa. Rzuci go Garenowi. Masz. Mj pan jest uczciwym czowiekiem. Zatrzymaj zoto.
Jeli bdziesz mu suy, niczego ci nie zabraknie; jeli odmwisz... kto wie, co si stanie. On
take, jak wielu, ulega kaprysom. Moe ci uatwi ycie. Ale moe ci je take doszcztnie
obrzydzi.
Garen przez chwil patrzy w milczeniu na mieszek, potem cisn go Krukowi pod
nogi.
To stryj chcia wywyszenia naszego rodu. Robiem to dla niego. Teraz gdy nie
yje, to ju nie ma znaczenia.
Kruk milcza przez chwil.
A twoja matka? zapyta cicho. Ona te nic dla ciebie nie znaczy?
Garen zesztywnia.
Co ty moesz wiedzie o mojej matce?
Mczyzna w zadumie spojrza na sufit.
Pani Cecylia jest wysok, nieco za chud jak na mj gust niewiast o bujnych
jasnych wosach. Upina je pod czepcem, ale znacznie adniej wyglda w rozpuszczonych.
Nigdy jej nie widziae.

Miaem t przyjemno ledwie kilka dni temu. Kruk z galanteri pooy rk na


sercu. Jego twarz stwardniaa. Mj pan lubi wiedzie, kto mu suy. I kto zajmuje miejsce w
sercach jego sug. Wysa mnie do Rochesteru dzie po tym, jak zgodzie si nam pomc.
esz szepn Garen.
Jako si rzeko, twoja matka jest jeszcze cakiem urodziwa, ale nie dostaje jej
chrzecijaskiego miosierdzia. Kiedy biedaczysko zapukaem do jej drzwi, ebrzc o
jamun, kazaa mnie wyrzuci. Kruk schyli si po pienidze. Jeli bd zmuszony
odwiedzi j ponownie, bd pewien, e potraktuje mnie askawiej. Znacznie askawiej ni
jakiejkolwiek damie wypada traktowa mczyzn. Zapa do Garena i wcisn mu
mieszek. Widzisz wic, bdziesz suy.
Twarz Garena zbielaa.
Prawda? spyta z naciskiem Kruk.
Chopak kiwn gow.
Powiedz to gono.
Tak! wykrztusi Garen.
No, tak lepiej. Jeszcze w tym miesicu nawiedz ci w Londynie. Mj pan ma dla
ciebie par drobnych porucze. Przy okazji bdziesz mg mu opowiedzie o tej ksidze.
Zachichota, zmierzajc do drzwi. Na pewno go to zaciekawi.
Zabij ci, jeli j skrzywdzisz szepn Garen odprowadzajc go wzrokiem.
Kruk nawet si nie obejrza.
Kiedy drzwi si zamkny, Garen rzuci trzos na prycz. Jego wzrok pad na stolik z
nocn wiec. Jednym zamachem przewrci st. wieca zgasa i dormitorium pogryo si
w ciemnociach.

Will obejrza si syszc skrzypnicie drzwi. Z komnaty wizytatora wyszed Jan,


mierzc go potpiajcym wzrokiem. Will sta ju w korytarzu ponad godzin. Wkrtce po
tym jak go wyproszono, Ewerard take wyszed, a po chwili wrci z angielskim rycerzem.
Will zakrci si w miejscu, godny jak licho. W progu stan Ewerard i kiwn na niego, eby
wszed. Kiedy Will zamkn za sob drzwi, stary ksidz podszed do paleniska i wycign
nad ogniem powykrcane donie.
Podejd odezwa si wizytator.
Will przeszed przez komnat, stpajc bezgonie po mikkich chodnikach.

Przepraszam, e wypiem wino, panie zaczai uoon pod drzwiami przemow.


Opuciem wieczerz i byem spragniony, ale naprawd bardzo tego auj i...
Zimne spojrzenie wizytatora zamkno mu usta.
Rad jestem, e si kajasz, modziecze, ale to nie wystarczy. Popenie
witokradztwo. W innych okolicznociach zostaby w tym tygodniu postawiony przed
kapitu, pozbawiony zakonnej szaty i wygnany z Templum.
W innych okolicznociach? powtrzy ochryple Will.
Wizytator opar si w krzele i pogadzi palcami brod.
W Honfleur, jak sysz, wykazae si odwag i inicjatyw. Powiedziano mi, e
jeste uzdolnionym i dobrze si zapowiadajcym giermkiem. Wygrae turniej w Nowej
wityni, czy tak?
Will kiwn gow.
Nie chc pozbawia Templum kogo takiego. Ponadto mam wraenie, i Bg
darzy ci szczegln opiek. Mistrz zerkn przelotnie na Ewerarda. Biorc to wszystko
pod rozwag, postanowilimy ci ukara w sposb nastpujcy: kiedy za pi lat osigniesz
stosowny wiek, nie bdzie ci wolno zoy lubw jak innym modziecom twojej rangi.
Wyrzekniesz si biaego paszcza jeszcze na jeden rok i jeden dzie.
Will kurczowo uchwyci si brzegu stou. Sze lat? Cae sze lat mia czeka, a
zostanie rycerzem?
Oprcz tego otrzymasz dzi kar cielesn cign wizytator. Skoro zachowujesz
si jak pies, zostaniesz potraktowany jak pies. Nie pozwol, by ci, ktrzy maj wdzia habit
onierzy Chrystusowych, prowadzili si w sposb przystajcy bardziej wysannikom piekie.
Obecny tu brat Ewerard zgodzi si wymierzy chost. Skin do Ewerarda. Moesz go
zabra, bracie.
Will mia wraenie, e w oku ksidza, gdy ten kania si przed mistrzem, zalni
bysk triumfu. Jak we mgle wyszed za nim na dziedziniec. W milczeniu przeszli do kaplicy.
Z kadym krokiem w Willu narasta strach. Jeszcze nigdy nie by naprawd bity.
Zamknwszy drzwi, Ewerard popchn go w stron otarza.
Prdko, chopcze. Nie bdziemy si z tym bawi przez ca noc.
Will z ociganiem ruszy naprzd, a zatrzyma si przed otarzem, Ewerard kaza
mu uklkn. Uczyni to, wznoszc oczy ku rozpitej na krzyu figurze Chrystusa.
Gdzie ona jest? mamrota Ewerard klepic si po fadach sukni, po czym ruszy
ku drzwiom w bocznej cianie i znikn w zakrystii.

Cisza dzwonia Willowi w uszach. Kiedy Ewerard wrci, mia w rku dyscyplin.
Will zesztywnia na jej widok.
Podcignij tunik i pochyl si.
Will posusznie zadar tunik i koszul, czujc jak chd szczypie go w obnaon
skr. Opar obie donie na posadzce i przyoy czoo do zimnego kamienia.
Dlaczego mistrz nie wyrzuci mnie z zakonu? spyta, odwlekajc nieuchronn
chwil, w ktrej spadnie cios. Mg to przecie zrobi.
Zgodzilimy si, e wykluczenie ci nikomu nie posuy odpar spokojnie
Ewerard a tak obaj odniesiemy jak korzy, i ty, i ja.
To znaczy? Will chcia si podnie, ale stopa kapelana przycisna mu barki do
posadzki.
Ty pozostaniesz w Templum rzek Ewerard, cofajc nog a ja bd mia
pomocnika.
Pomocnika? Chopak skurczy si syszc trzask bata. Kiedy nie poczu blu,
uwiadomi sobie, e Ewerard po prostu nacign dyscyplin w doniach. Will odetchn
bezgonie. Nie rozumiem powiedzia.
To znaczy powoli i cierpliwie wyjani Ewerard e naleysz teraz do
preceptorium w Paryu. A twoim nowym panem jestem ja. Rozleg si wist, tym razem plecy
Willa przeszy rozdzierajcy bl. Nie zdoa si pohamowa i krzykn, wpijajc palce w
kamie, jakby chcia zagrzeba pod nim cierpienie. Z wysikiem zaczerpn tchu i chcia si
odezwa, lecz cichy wist poprzedzi nastpny cios, ktry spad, zanim chopak zdy
otworzy usta. Tym razem bl by inny, gorszy, moe przez to, e spodziewany. Dyscyplina
wznosia si i opadaa. Will czu wzbierajce w gardle torsje. Zacisn powieki; oczy pieky
go od ez.
Skoczywszy, Ewerard zwin bat i przeegna si przed otarzem. Na bladych
policzkach mia szkaratne wypieki. Will przyoy twarz do posadzki mokrej od liny i ez.
Wstawaj.
Plecy paliy go ywym ogniem, a nogi si uginay. Wsta, tumic jk, gdy koszula
otara si o pocit skr. Mia ochot zwin si w kbek i zapaka, ale by zdecydowany
nie da ksidzu tej satysfakcji. Utrata resztek godnoci bolaaby znacznie bardziej ni chosta.
Po co... Przymkn oczy i zgrzytn zbami, eby przetrzyma nowy atak blu.
Po co ci giermek, bracie? Jeste przecie ksidzem.
Zbieram i tumacz pisma na temat lecznictwa, matematyki, geometrii, astronomii i
innych nauk. Ewerard niedbale rzuci bat na poblisk awk. Ale cho siedemdziesit lat

na tym ez padole przydao mi rozumu Kapelan stukn si palcem w skro nie byto
rwnie askawe dla mojego ciaa. Wzrok mnie ju zawodzi. Potrzebny mi skryba.
Skryba powtrzy jak echo Will, starajc si zapanowa nad gosem.
Od wielu miesicy prosz o to mistrza, lecz dotd nie mg sobie pozwoli na to,
eby odda mi kogo z kancelarii. Ewerard umiechn si. Zaiste mam szczcie, e si
tu zjawie rzek umiechajc si jeszcze szerzej i postanowie popeni witokradztwo
w mej kaplicy.
Will podnis na niego wzrok, w ktrym niedowierzanie mieszao si z
przeraeniem.
Ale... skryba? powtrzy.
W przeciwiestwie do wielu rwnych ci urodzeniem umiesz czyta i pisa,
prawda?
Zamierzam zosta rycerzem, a nie klerkiem!
Czy sdzisz, chopcze, e jedynym orem templariusza jest miecz? Ewerard
potrzsn gow. Twj poprzedni pan nauczy ci wada ramieniem. Ja sprbuj ci
nauczy posugiwania si umysem spojrza na Willa spod przymruonych powiek o ile
takowy posiadasz. Teraz wracaj na kwater, a zaraz po jutrzni przyjd do mojej celi. Na
pocztek tam posprztasz. Sdzc po zapachu, znw buszowa w niej kot.
Nie.
Nie?
Nie zrobi tego!
A zatem wyjd.
Will otworzy usta, zamkn je i spojrza podejrzliwie na ksidza.
Sucham?
Id sobie. Nie mam mocy ci zatrzyma.
Chopak zerkn na drzwi.
To jaki art?
Nie.
To dobrze. Will po chwili wahania skierowa si ku drzwiom. Zatem id.
Wyjd tymi drzwiami rozleg si za jego plecami gos Ewerarda. Wyszedszy
za, id dalej prosto, a opucisz preceptorium. Nie jeste ju bratem suebnym wityni.
Zwalniam ci z powinnoci wobec zakonu.
Nie to miaem...
Jeli nie potrafisz by posuszny swemu panu, nie ma tu dla ciebie miejsca.

Will sta w poowie nawy midzy otarzem a drzwiami. Pragn zosta rycerzem,
lecz nie z tych powodw co znani mu giermkowie by walczy o wiar przeciw poganom i
zdobywa chwa orem, lepiej suy Bogu lub pawi si w przywilejach rycerskiego
stanu. Owen powiedzia mu kiedy, e oblekajc bia zakonn szat czowiek rodzi si na
nowo, zostaj mu wymazane wszystkie przesze winy. Will rozumia sens tej ceremonii: to
nie szata bya wana, lecz jej biel, symbol odpuszczenia grzechw. Chcia, eby ojciec widzc
go w rycerskim paszczu przekona si, e jego syn sta si nowym czowiekiem, e nie plami
go ju pitno zabjcy.
Nie szepn. Nie wyjd std.
Zatem, serwiensie, do zobaczenia o wicie.
Kapelan patrzy przez chwil, jak chopak powczc nogami opuszcza kaplic.
Cmokn pod nosem i zacz przygotowywa otarz do komplety.
Niedugo pniej drzwi znw si otworzyy; do kaplicy wszed wysoki mczyzna w
szarym paszczu.
A, jeste powita go ju z daleka Ewerard. Zdae wiadectwo ze starcia w
Honfleur?
Tak, bracie. Hasan podszed do otarza. Powiedziaem mistrzowi, e byem w
Londynie po ksigi dla ciebie.
I wicej ci nie wypytywa? Dobrze. Ewerard pooy brewiarz na otarzu i
zszed z podwyszenia. Nie moemy sobie pozwoli na dalsze komplikacje; mier Jakuba z
Lyonu jest dla nas a nadto dotkliwym ciosem. Jednakowo w pierwszym rzdzie, najszybciej
jak to moliwe, musimy podj poszukiwania ksigi. Jeli Rulli przekaza j komu przed
spotkaniem z tob, ten kto moe wci by w Paryu. Rozmawiae o tym z Jakubem?
Martwi si podobnie jak ty, e zodziej zechce posuy si Ksig Graala, by
ujawni istnienie Anima Templi. Hasan przysiad na awce I wzi do rki lecy obok bat.
Kto zasuy na kar?
Ewerard chrzkn ze zmieszaniem i wyj mu dyscyplin z rki.
Syn Jakuba Campbella, wyobraasz sobie?
Syn Campbella?
Ma na imi Wilhelm i by giermkiem w Nowej wityni. Przyby tu z wami z
Londynu. Prawd mwic, wanie wziem go sobie za pomocnika.
Hasan unis brew.
Wilhelm, powiadasz? A wic to o nim ci mwiem. Przyapaem go, gdy ledzi
mnie w Honfleur. Mylisz, e wie?

Po namyle Ewerard potrzsn gow.


Campbell zna wysoko stawki. Nie zdradziby tajemnicy. Zreszt chopak z ca
pewnoci nie zdaje sobie sprawy, kim jestem. Pewnie to zwyke wcibstwo. Sam wiesz
najlepiej, e na og budzisz zaciekawienie, bracie. Ewerard poczapa do zakrystii. A na
razie przynajmniej bd mia z niego jaki poytek.
Hasan patrzy, jak Ewerard chowa dyscyplin do skrzyni.
Wiem, e potrzebny ci suga, bracie, ale pozwl, e powiem: nie jestem pewien,
czy to wanie mia na myli Campbell, kiedy prosi ci o opiek nad synem.
Czy mog go strzec lepiej, ni stale majc go na oku? uci Ewerard. Zosta
bez pana; mog odesa go samego do Londynu albo zatrzyma przy sobie. Jak mylisz, co
wolaby jego ojciec?
Hasan po namyle skin gow, rozumiejc, e sprzeciw nie miaby sensu.
Moe powinnimy skontaktowa si z pozostaymi brami i powiadomi ich o
kradziey ksigi rzek, gdy Ewerard wrci z zakrystii.
Nasi bracia na Wschodzie maj wasne zadania. Szykuje si wojna z Egiptem.
Bd musieli skupi na niej wszystkie siy, jeli chcemy wyj cao z opresji, jaka wkrtce
nas czeka.
Ale bez ich pomocy odnalezienie ksigi moe okaza si trudne, jeli nie wrcz
niemoliwe. Gdy za Ksiga Graala wychynie na wiato dzienne, a wraz z ni prawda o
Anima Templi, wszystko do czego dylimy, moe ulec zagadzie. To chyba jest najwiksze
niebezpieczestwo?
Ja jestem odpowiedzialny za t ksig, Hasanie, i ja si ni zajm. Ewerard z
irytacj potar czoo. Niech diabli wezm Armanda! wybuchn nagle. Zachciao mu si
ceremonii!
Westchn i spojrza na Hasana.
Ta ksiga jest mi kamieniem u szyi, odkd tylko powstaa. Po mierci Armanda w
Herbiji powinienem by j zniszczy. Ale nie, przywiozem j do Parya! To przeze mnie
mozolnie wznoszony gmach dzi si chwieje. Nasze dzieo zbyt wane jest dla wiata, aby
miao przepa, Hasanie.
To nie twoja wina, bracie.
Nie? Sam j napisaem. Jeli to nie moja wina, to nie wiem ju czyja. Prno
kazaa mi zatrzyma ksig. Ewerard pokrci gow. Prno, ot co.
Hasan zmilcza, nie wiedzc, co powiedzie. Po chwili sign do sakwy przy pasie,
wyj popkany poky pergamin i poda go ksidzu.

Zabraem to Jakubowi z Lyonu, gdy zgin. Nie chciaem, eby kto to przy nim
znalaz.
Ewerard ze znueniem sign po pergamin.
Przeczyta?
Tak. Uradowao go, e w tak krtkim czasie Campbell zdoa tyle zdziaa wrd
mamelukw. Hasan urwa. Powiesz swojemu nowemu giermkowi o dziaalnoci jego
ojca?
Nie rzek krtko Ewerard, wsuwajc pergamin za pazuch. Chopak musi
najpierw wiele si nauczy.

CZ DRUGA

16
Safed, Krlestwo Jerozolimskie
Dziewitnasty dzie lipca roku Paskiego 1266

Jakub Campbell wsta i przeegna si przed otarzem. W kaplicy byo chodno i


cicho. Stonce jeszcze nie wzeszo; wyjwszy tych, ktrzy penili stra na murach, wikszo
mieszkacw zamku spaa. Jakub wsta wczeniej, chcc nasyci si spokojem witego
miejsca spokojem, ktry na kilka chwil pozwala mu zapomnie, gdzie jest. Gdy zadzwoni
dzwon na jutrzni, wntrze wypeni si ludmi tak ciasno, e ostatni bd klcze ju za
drzwiami. Byo tak co rano od prawie trzech tygodni. Wczeniej tylko pidziesiciu rycerzy i
trzydziestu knechtw stanowicych zaog twierdzy wstawao o brzasku na pierwsze
naboestwo. Teraz jednak trwoga przycigaa ludzi przed tron Paski, kapelani za nie mieli
serca ich odtrca.
W nadchodzcych dniach musimy si duo modli powiedzia niedawno brat
Jzef.
Campbell odwrci si i ruszy do wyjcia. Przystan pod figur, ktra strzega
drzwi. Oczy witego Jerzego skierowane byy w gr, ku sklepieniu, podobnie jego
wzniesiony triumfalnie miecz. Na piersi mia wyrzebiony krzy, a lew nog przygniata
smoka o rozwartych w miertelnym skurczu szczkach. Jakub dotkn stopy witego.
Miej nas w swojej opiece szepn.
Drzwi si otwary i do kaplicy wszed wysoki mczyzna w biaej szacie. W blasku
wiecy wosy rycerza, gste, suche i spowiae na socu, przybray zocisty odcie.
Czuem, e ci tu znajd rzek z umiechem. Z kcikw oczu rozbiegy mu si
zmarszczki, gboko rysujc skr ogorza od dugich wart na murach. Jak mylisz, czy
Bg ci dzi wysucha, bracie?
Campbell podnis wzrok na wyszego o gow rycerza. Cho sam rwnie nie
zalicza si do uomkw, zawsze czu si jak karze w obecnoci tego olbrzyma.

Bg zawsze nas sucha, Matiasie.


Czasem si zastanawiam, jak Mu si to udaje, kiedy wszyscy naraz wznosimy do
woania. Matias wzruszy ramionami. Mam nadziej, e si nie mylisz. Szykuj si do
kolejnego ataku. Komandor uwaa, e rusz o wicie. Jestemy potrzebni na blankach.
Udowodni ci, e Bg nas syszy, kiedy po raz kolejny odeprzemy atak. Jakub
zmusi si do umiechu i ruszy ku drzwiom.
Wyszli z kaplicy w cie zalegajcy pomidzy murami wysokiego zamku. cinite w
ich obrbie kaplica, skady i zbiorniki zdaway si przytoczone niebotyczn kamienn cian.
Na skraju dziedzica wznosi si masywny donon, w ktrym kwaterowaa zaoga. Dzielce
kolejne odcinki muru baszty mieciy infirmeri, kuchni, szatni i zbrojowni.
Dwaj rycerze szli szybko ku furcie u podstawy muru. Z dala, od strony zewntrznych
obwaowa, dobiegao dudnienie motw. Z bliska przechodzili wanie pod infirmeri
jki rannych. Furta wioda do wilgotnego korytarza biegncego na wskro przez
trzynastostopowej gruboci mur. Blade wiato pochodni wpadao tu przez zakratowany otwr
w stropie, przez ktry z biegncej wyej galerii mona byo w razie potrzeby la wrzcy olej.
Matias otworzy drugie drzwi na kocu przejcia. Stojcy za nimi wartownicy odwrcili si
sigajc po bro, lecz na widok dwch rycerzy odpryli si z ulg.
Rad widz, e nie picie. Matias jowialnie klepn w plecy jednego ze
stranikw, ktry zatoczy si pod impetem tego przyjacielskiego karesu. Wtpi tylko, czy
powinnicie si spodziewa wroga z wewntrz twierdzy.
Lepiej wypluj te sowa rzek mijajc go Campbell. Fortece zazwyczaj
zdobywane s od wewntrz.
Matias chrzkn i starannie zamknwszy za sob drzwi wzmocnione od zewntrz
elaznymi pytami, ruszy za nim. W czasie pokoju niski zamek suy jako koszary dla
kontyngentu zbrojnych oraz suby. Teraz jednak koczowali tu rwnie uchodcy; wskie
przejcia i otwarte placyki midzy zabudowaniami wypenione byy ludmi stoczonymi
wok ognisk, skulonymi w bramach. W powietrzu unosi si sodko-kwany smrd koskich
odchodw. Nawoywania stray, pomruki budzcych si ludzi i renie zwierzt zagusza
wszechobecny oskot motw mularzy, ktrzy pracowali przy naprawie barbakanu. Z
podwjnego piercienia murw sterczay baszty poczone krytymi galeriami. Nad blankami
jeyy si ramiona balist i trebuszy. te jzory pochodni mnoyy cienie ludzi
poruszajcych si po obwaowaniach. Gdyby wrg przeama mur zewntrzny, midzymurze
zmieniao si w puapk, do ktrej obrocy mogli la olej, rzuca kamienie i strzela. Jeliby
wszake przedar si i dalej, obrocy mogli si wycofa do wysokiego zamku, warowni

wewntrz warowni, czynicej Safed dum zakonu templariuszy najsilniejsz z twierdz


aciskich w Ziemi witej.
Idc, Campbell wid wzrokiem po zbitych w grupki ludziach. Podnosili na niego
oczy, w ktrych mieszaa si nadzieja i strach. Poza templariuszami w Safedzie stacjonowao
tysic szeciuset turkopoli lekkozbrojnych chrzecijan syryjskiego pochodzenia, opacanych
za sub w warowni. W ostatnich wszake tygodniach mieszkacw znacznie przybyo,
cigali tu bowiem zewszd okoliczni chopi, uciekajc przed najedc z rodzinami i
stadami. Zsumowa ich w myli. Opuszczajc Angli pozostawi swe ksigi rachunkowe, ale
lata spdzone w kancelarii odcisny na nim pitno i wci postrzega wiat w czarno-biaej
prostocie rzdw cyfr wypeniajcych rejestr. Wszystko byo kwesti liczb i ich wzajemnych
zalenoci. Tyle a tyle ziarna mogo wykarmi ile osb przez okrelon liczb dni lub
tygodni. Natok gb do wyywienia skraca ten okres. Jak dotd nie uskarali na brak wody
ani ywnoci, ale nikt nie wiedzia, jak dugo pozostan tu uwizieni, nie mogc wyj z
twierdzy ani nawet wysa goca z prob o posiki. Oblenie mogo potrwa wiele
miesicy.
e te nie zabrali czego przydatniejszego mrukn Matias, patrzc na
maestwo z trojgiem chudych dzieci. Wszyscy siedzieli skuleni pod derk przy ognisku.
Jakub obejrza si. Mczyzna osania jedn rk stosik garnkw, jakby ba si, e
kto mu je ukradnie. Campbell wyobrazi sobie t rodzin w jakiej lepiance na skraju
pastwisk: syszc w oddali ttent albo widzc un, api co popadnie i rzucaj si do ucieczki.
Potem biegn przez pola, matka niesie najmodsze dziecko na rku, ojciec trwonie zerka
przez rami...
Po bitwie pod Mansur, kiedy Egipcjanie natarli na obz krla Ludwika, brat
krlewski zosta uratowany przez kuchcikw uzbrojonych w rony. Umiechn si.
Prawie wszystko da si uy jako bro.
Matias wyd usta i podnis wzrok na niebo, szukajc natchnienia.
Na przykad ptasie piro?
Jakub parskn miechem. Oywienie wygadzio mu zmarszczki na czole, ujmujc
wiele lat.
Piro da si zaostrzy, umacza w inkaucie i podpisa nim wyrok mierci, edykt
lub wypowiedzenie wojny...
Wchodzili wanie wskimi schodami prowadzcymi na mury.
Mylaem o czym stosowniejszym do naszego obecnego pooenia rzek Matias,
kiedy weszli na blanki mijajc szereg ucznikw klczcych w pogotowiu przy strzelnicach.

Przypuszczam odpar Campbell, rad biorc udzia w tej zabawie e czubek


pira jest wystarczajco ostry, by olepi czowieka.
A co powiesz na kwiat?
Ju otworzy usta, by wygosi jak dowcipn ripost, kiedy jego wzrok pad na
grup piciu modych giermkw, ktrzy doczyli do zaogi twierdzy dwa miesice temu,
wieo po szkoleniu w Akce. Na widok rycerzy chopcy odruchowo stanli na baczno.
wiato pochodni wyuskao z mroku ich blade bezwose twarze.
Dobry Boe, ci chopcy s modsi od mego syna! Jakub zgrzytn zbami, na
jego skroni zacza pulsowa yka.
A jake si miewa twj Wilhelm? zagadn jowialnie Matias widzc, e
przyjaciel raptownie straci humor. Mwie, zdaje si, e zoy luby?
W istocie Matias doskonale orientowa si w sprawach Willa, bo Jakub przeczyta
mu cay ostatni list natychmiast, gdy tylko go otrzyma. Jakub te zdawa sobie z tego spraw,
ale podj gr, doceniajc to, i przyjaciel usiuje podnie go na duchu.
Miewa si dobrze, bracie, i owszem, zosta pasowany na rycerza. Martwiem si o
niego, gdy ostatni list zasta mnie jeszcze w Akce. mier Owena ap Gwyna, ktremu suy,
bya dla cikim ciosem. Odniosem wraenie, e jest zagubiony i le si czuje w Paryu.
Teraz jednak ju si tam zadomowi, a brat Ewerard najwyraniej wiele go nauczy.
Przynajmniej stawia znacznie ksztatniejsze litery ni ja.
Ech ty, wieczny kancelisto! zamia si Matias.
Bardzo auj, e nie byem przy nim, kiedy skada luby. Tak dawno go nie
widziaem!
Pewnie wkrtce go zobaczysz. Gdy na Zachd dotrze wie, co tu si dzieje, twj
syn przywiedzie armi, z ktr stanie u naszego boku.
Campbell zerkn na giermkw.
Wiele bdziemy mieli sobie do opowiedzenia. Zamilk i ju w ciszy ruszyli dalej
do naronej baszty.
Nie posiada si z radoci, kiedy dorczono mu list Willa, ale rado ta skaona bya
gorycz zawici. Do Duszy wityni zwerbowa go w Londynie Jakub z Lyonu, ktremu
Campbell zaimponowa talentem dyplomatycznym i znajomoci jzyka arabskiego. Z
Ewerardem spotka si tylko raz wtedy to ksidz go poprosi, aby podj si misji na
Wschodzie. Otrzymane zadanie wydao mu si ekscytujce; miao fundamentalne znaczenie
dla celw bractwa, w ktre mocno wierzy, a ponadto uwaa, e ma szans je wykona.
Zgodzi si pod warunkiem e gdyby poleg, Ewerard zaopiekuje si Willem i zadba o jego

dalszy byt. Najwyraniej po mierci Owena Ewerard wywiza si z obietnicy i Campbell by


mu za to serdecznie wdziczny. Ale zazdroci mu, e to on, a nie rodzony ojciec,
wychowywa Willa i patrzy, jak nakadaj mu na ramiona biay paszcz.
W ubiegych tygodniach coraz czciej myla o synu. Moe po prostu si ba, e ju
go nie zobaczy, nie ucinie, nie przeprosi za to, e zostawi go samego. Stojc wwczas na
nabrzeu klasztornej przystani w Londynie, mia ochot przygarn do siebie zrozpaczonego
chopca i powiedzie mu, e ju nie wini go za mier Maryjki, a wyjeda dlatego, e ma do
zrobienia co wanego; co, co moe odmieni wiat. Nie zdoby si na to, ucisn mu tylko
rk.
Zerkn ktem oka na idcego obok potnego rycerza. Matias od lat by mu
wiernym druhem, ale nie wiedzia nic o prawdziwej przyczynie pobytu Jakuba w Ziemi
witej ani o tym, czym si zajmowa w chwilach wolnych od modlitwy i suby wojskowej
we frontowych komandoriach takich jak Safed. Czasem czul si tak dojmujco samotny, e
traci ch do ycia. Brakowao mu crek, zapachu ich wosw, ich miechu. Brakowao
ciepych i czuych uciskw ony. Tskni za synem. Musia sobie wtedy przypomina, e
najwaniejsza jest jego misja, nie rodzina, przyjaciele czy suba wityni. Mwi sobie, e
robi to wszystko dla nich.
Pchn drzwi prowadzce do baszty. Zaczli si wspina po wpuszczonych w mur
spiralnych stopniach. Zimny wiatr d z gry przez otwart klap w dachu, nawiewajc im do
oczu drobiny kurzu. Im wyej, tym byo janiej i wietrzniej. Gwiazdy ju blady,
przybierajc turkusowy odcie. Wyszli na dach okrgej zwieczonej blankami wiey. Stao
tam omiu rycerzy zakonnych, dwch giermkw i chory turkopoli, majcy pod sw
komend najemne oddziay. Krpy tgi mczyzna o ogorzaej cerze ruszy im naprzeciw.
Niech bdzie pochwalony Jezus Chrystus, bracia.
Na wieki wiekw. Campbell skoni si lekko. Dzie dobry, komandorze.
Moe dobry, ale na pewno dugi i ciki. Mam nadziej, e zdylicie si wyspa.
Matias mwi mi, e szykuje si atak.
Sam zobacz. Komandor machn rk ku blankom.
Campbell wyjrza na przedpole. Zamek zbudowany by na wysokim skalistym
wzgrzu o stromych zboczach, co czynio ze doskonay punkt obserwacyjny. Bdc jednym
z acucha frankijskich orlich gniazd rozmieszczonych wzdu doliny Jordanu, umoliwia
panowanie nad traktem z Damaszku do Akki, strzegc Brodu Jakuba, najbardziej na pnoc
wysunitej przeprawy przez rzek. Za dnia wida std byo faliste pastwiska i wioski nalece
do zamku. Pi mil dalej Jordan wpywa do jeziora Genezaret, zwanego przez krzyowcw

Morzem Galilejskim, teren za podnosi si stopniowo ku czerwonawym kamienistym grom.


W ciemnociach Campbell dojrza tylko olbrzymi armi otaczajc zewszd zamek. Tysice
ognisk i pochodni obleway piekieln powiat namioty, wozy, konie, wielbdy i opocce
sztandary. Mczyni w turbanach i barwnych paszczach krztali si w plamach wiata
pomidzy czarnymi szkieletami machin oblniczych przycupnitych na rwninie niczym
smoki.
Wyglda, jakby ich przybyo mrukn. Otrzymali posiki?
Nie odpowiedzia komandor. W nocy, kiedy ju spae, wysali heroldw, aby
nas poinformowa, e zapali kolejnych dwustu chrzecijan w okolicznych wioskach. Zwieli
ich w klatkach.
Dobry Boe...
Powinni byli uciec, kiedy jeszcze mogli. Nie moemy im pomc.
Campbell chcia zaprotestowa, lecz zmilcza. Sowa komandora mogy wyda si
brutalne, ale byy prawdziwe.
Spjrzcie tam. Komandor wskaza pogrony w cieniu obszar u podna wskiej
krtej cieki, ktra wioda do barbakanu osaniajcego bram.
Jakub, a w lad za nim i Matias przechylili si przez parapet, wytajc oczy.
Sylwetki ludzi poruszay si wok dugiego prostoktnego ksztatu widocznego tylko dziki
temu, e by czarniejszy od rzedncego mroku.
Zbudowali winej.
Komandor pokiwa gow.
Moemy mie kopoty. Dopiero co skoczylimy naprawia baszt bramn po
dwch ostatnich atakach. Zamia si gorzko. A nawet w ni nie celowali! Gdyby kamie
nie chybi tak bardzo... Potrzsn gow. Teraz znaj nasze sabe miejsce.
Campbell uwiadomi sobie, e nie syszy ju motw. Mularze skoczyli prac i
odeszli. Zmarszczy brwi przygldajc si masywnej konstrukcji na koach, nakrytej
dwuspadowym drewnianym dachem. Winej mona byo podtoczy a pod mury; ukryci pod
ni ludzie atakowali bram siekierami albo podwieszonym na acuchach okutym taranem.
Istotnie byo to zagroenie. Ale i z nim mona sobie byo poradzi.
Podpalamy? mrukn.
Przewidzieli to. Jeli dobrze widz, okadaj dach skrami.
Jakub kiwn gow. Surowe skry namoczone w occie byy praktycznie niepalne.
No to trzeba ustawi ludzi z hakami.

Ju wysaem ich na stanowiska. W nocy zauwaylimy w obozie oywienie


pozwalajce si domyla, e o wicie moe nastpi atak. Wysalimy paru Syryjczykw na
zwiad. Wylot tunelu jest niedaleko miejsca, gdzie stoj machiny. Nie mogli podej na tyle
blisko, by podsucha tamtych, ale widzieli, e aduj mangonele. Komandor wskaza lewy
kraniec obozowiska.
Campbell spojrza na widoczny ju szereg dwudziestu kilku onagrw, nazywanych
tu rwnie mangonelami. Dugie ramiona machin, zamocowane z jednej strony w mocno
skrconym zwoj u lin, z drugiej za wydrone na ksztat yki, byy teraz odcignite i tkwiy
w bezruchu. Obcione kamieniem o wadze nawet paruset funtw rami po zwolnieniu
zaczepu zataczao z rozmachem uk i uderzao w poprzeczn belk wystrzeliwujc pocisk w
stron murw twierdzy.
Z trudem oderwa od nich wzrok, skupiajc si na sowach komandora.
Z pewnoci uyj ich podczas ataku, majc nadziej skruszy mury. Przesuniemy
na tamt stron kusze waowe i cz trebuszy. Na razie s poza zasigiem, ale bd musieli
podtoczy machiny, kiedy zacznie si bitwa.
Czy jeste pewien, komandorze, e zamek wytrzyma kolejny atak?
Trzej rycerze obrcili si jak na komend. Za nimi sta dowdca syryjskiego
kontyngentu, mierzc ich przenikliwym spojrzeniem ciemnych oczu.
Czy nie lepiej omwi warunki kapitulacji teraz, gdy mamy jeszcze jakie szanse?
doda.
Kapitulacji?! prychn drwico komandor. Zaraz na pocztku oblenia?
Odparlimy ich dwa razy przy bardzo niewielkich stratach z naszej strony.
W cigu ubiegych kilku lat interesowaem si taktyk naszego wroga. Udao mi
si j pozna. Byem w Akce trzy lata temu, kiedy sutan obieg miasto.
Ja te byem wwczas w Akce wtrci Campbell widzc, jak twarz komandora
twardnieje. Walka bya zacita, owszem, ale Bajbars nie zdoby miasta. Nie udao mu si to
rwnie w zeszym miesicu.
Syryjczyk patrzy przez chwil na rozbit pod murami armi.
Jego onierze nazywaj go Kusz. Powiadaj, e nie spocznie, pki nie wyrzuci
chrzecijan z tej ziemi. Ale mymy si tu urodzili. Mamy do niej wiksze prawo ni oni.
I tym lepszy powd, by walczy rzek ostro komandor. Czystym tchrzostwem
byoby pada na klczki przed wrogiem, gdy dotd tak skutecznie dawalimy mu odpr.
Nie jestem tchrzem, komandorze. Ale Safed zosta ju raz zdobyty, a Bajbars to
nie Saladyn. Nie jest czowiekiem honoru.

Komandor zaoy rce na piersi.


W cigu dwudziestu szeciu lat od odzyskania Safedu wydalimy fortun na
wzmocnienie fortyfikacji. To ju nie ten sam zamek, ktry zdoby Saladyn. Moemy si tu
broni przez wiele miesicy, nawet lat, gdyby trzeba byo. Sutan nie zechce tkwi tu w
nieskoczono; bdzie go to za drogo kosztowa i nie da mu satysfakcji z szybkiego
zwycistwa. Pogadzi koron muru i umiechn si zimno. Te kamienie trzyma nie tylko
zaprawa, ale i wola Boa.
Z kaplicy odezwa si dzwon na jutrzni. Jakub wyjrza za mury. Potnych, litych
cian twierdzy strzegy gadkie wyniose wiee i stojcy na nich w pogotowiu zbrojni. Ten
widok napeni go nadziej. Ale potem spojrza na nieprzeliczone siy sutana Bajbarsa, na
jego katapulty, tucznikw i machiny oblnicze. Wystany do wrogiego obozu zwiadowca nie
znalaz w nim czowieka, z ktrym Campbell si porozumiewa. Nadzieja wydaa mu si
nagle zudna.

17
Za bram witego Dionizego w Paryu
Dziewitnasty dzie lipca roku Paskiego 1266

Ufasz mi?
Oczywicie.
To zamknij oczy.
Will usucha z westchnieniem. Opar si na okciach, czujc jak trawa askocze go z
tyu w kark.
Nie moemy po prostu zje? Uchyli jedno oko patrzc, jak Elwina siga do
przyniesionej ze sob sakwy. Klczaa obok niego w jasnej spodniej sukni sznurowanej po
bokach i na rkawach. Szeroki rbek rozpociera si na trawie. Dziewczyna zdja kapturek i
wosy zotorud fal spyny jej na plecy. Dzie by przepikny. Na opadajcych agodnie w
d ku murom miejskim polach koysay si lekko fioletowe gwki ostw, wyszych nieraz
od czowieka. Pary lni w poudniowym socu niczym biay klejnot. Z tej odlegoci,
wyzbyty smrodu i wrzawy, urzeka swym piknem. Will umiechn si zamykajc oko.
Z czego si miejesz? Elwina zerkna na niego podejrzliwie.
Z twoich dziwnych pomysw.
Jeli nie podoba ci si ta gra...
Ale podoba mi si! rzek pospiesznie, odgadujc z jej tonu, e jest uraona. Co
wicej, mam zamiar wygra.
Moe chcesz si zaoy?
A co miabym postawi? W przeciwiestwie do ciebie nie dostaj zapaty za swoj
prac.
Pad na niego cie, gaszc czerwie soca przewiecajcego przez powieki. Poczu
rkaw sukni muskajcy mu policzek.
Mgby postawi w zakad swoje serce.

Umiechn si, cho jej ton zmci mu bogi nastrj szczypt przykrego niepokoju.
Co twardego dotkno jego warg. Otworzy usta i ostronie nagryz szorstki misz. Poczu
kwaskowe mrowienie na czubku jzyka.
Jabko. To byo atwe.
Nastpne bdzie trudniejsze.
Czeka, przysuchujc si brzczeniu pszcz w wysokiej trawie. Elwina szperaa w
sakwie.
Czy krlowa nie bdzie ci potrzebowa?
Nie odpara lekko. Mam cae popoudnie dla siebie.
Potrzsn gow. Zazdroci jej swobody. Wikszo kobiet w jej wieku bya ju od
kilku lat zamna. Ich prawa i majtki spoczyway w rkach mw. Jako polednia dworka
krlowej, wci niezamna Elwina cieszya si wieloma przywilejami; moga nawet, gdyby
chciaa, za zarobione pienidze kupi na wasno ziemi. To w poczeniu z wizi, jaka z
biegiem lat wytworzya si midzy pani a suk, dawao Elwinie wolno, o jakiej Will nie
mg marzy, bdc zwizany z zakonem i Ewerardem.
Ciko pracuj na drobne przyjemnoci powiedziaa, widzc jego spojrzenie.
No, zamknij oczy. Woya mu do ust co kruchego, sodkiego i pachncego.
Bawili si tak przez pewien czas. Will rozpozna ciastko migdaowe, jajko i ser,
wykrzywi si niemiosiernie czujc smak cytryny, na co Elwina dostaa ataku miechu.
Do! powiedzia w kocu, wypluwajc z ust hojn szczypt soli. Otworzy oczy
i usiad, mruc powieki w jaskrawym socu. Myl, e wygraem?
Jeszcze nie. Zmusia go, eby znw si pooy. Ostatnia zagadka.
Elwino! jkn.
Tylko ta jedna.
No dobrze. Zerkn na ni podejrzliwie. Pod warunkiem e to nie bdzie znw
cytryna.
Umiechna si zagadkowo.
A w ogle skd wzia te wszystkie rzeczy? spyta, ponownie zamykajc oczy.
Czybymy zjadali krlewsk wieczerz?
Nie odpowiedziaa. Nachylia si nad nim, czerwie pod powiekami znw zgstniaa
w jej cieniu. Poczu municie jej doni na swojej i serce zaczo mu bi jak oszalae. Chwil
pniej jego warg dotkno co mikkiego. Rozchyli usta, cho wiedzia, ze to nie ciastko ani
owoc, lecz bez porwnania sodszy od nich smakoyk. Gdy wargi Elwiny zwary si na jego
wargach, a jzyk wlizn pomidzy nie, Will zadygota. Wiedzia, e do tego dojdzie,

przeczuwa od chwili, gdy otrzyma wiadomo, w ktrej prosia go o spotkanie pod bram
witego Dionizego. Namitno przezwyciya rozsdek; pochwyci j i przycign do
siebie, czujc bijcy z jej ciaa ar. Jej wosy spyny jak woda po jego twarzy i rkach.
Zanurzy w nich donie; ton w niej cay. Jeli to by grzech, to sodki jak letni mid.
Pustuka krca na polami w poszukiwaniu upu z krzykiem zanurkowaa midzy
trawy. Gos ptaka wyrwa go z zapomnienia. Zapa Elwin za ramiona i delikatnie odsun j
od siebie.
O co chodzi? spytaa, prostujc si z nachmurzon min.
Usiad obok, unikajc jej spojrzenia.
Dobrze wiesz, o co chodzi. Obiecalimy sobie, e nie bdziemy tego wicej robi.
Przez wzgld na nasz przyja, tak postanowilimy.
Ty postanowie poprawia go Elwina, wstajc. Spojrzaa w d na miasto. I o
ile pamitam, mwie o swojej sukni, nie o naszej przyjani.
Jakiej sukni? warkn, zrywajc si na nogi.
Elwina miaa czas przywykn do jego wybuchw, ale wci j zaskakiway niczym
grom z jasnego nieba.
Will zapa w gar swoj czarn tunik.
Czy to ci przypomina sukni rycerza wityni?
Westchna.
Will szepna, potrzsajc gow przepraszam. Nie chciaam tego powiedzie.
Ale Will nie da si uagodzi. Podsun jej przed oczy swoj do.
A to? Wyglda jak rka do miecza?
Czubki palcw mia czarne; szorowa je codziennie rano i wieczorem przez sze
ubiegych lat, prbowa wszelkich moliwych wywarw z zi, pozwala, by Elwina
kupowaa mu na targu mierdzce myda, lecz atrament w aden sposb nie da si wywabi.
Elwina twierdzia, e nadaj mu wygld uczonego doktora z paryskiego kolegium. Dla niego
plamy na palcach byy pitnem, cigym przypomnieniem zaprzepaszczonych ambicji.
Wyglda? powtrzy.
Elwina przygryza wargi.
Moe nie, ale to nie jest wane.
Niewane? Wiesz, jak mi ciko wci czeka i patrze na rwienikw, ktrzy
skadaj luby i opuszczaj sal kapituln jako rycerze? Jako mczyni! Okamaem ojca,
Elwino. Napisaem mu, e zostaem pasowany, bo nie miaem odwagi wyjawi mu swojej
haby. Will odwrci gow. I tak ma ju o mnie do niskie mniemanie.

Podesza do niego, szeleszczc bosymi stopami w trawie.


To nie ma znaczenia, czy nosisz biel czy czer ani czy wadasz mieczem czy te
pirem. Liczy si to, co wewntrz, twoje serce i dusza.
Will prychn pogardliwie, ale pozwoli, by uja go za rk. Rozprostowaa
zacinit pi i ucaowaa po kolei czarne czubki palcw. Poczu, jak jego gniew ganie.
Nie sro si powiedziaa. Wiem, zgodzilimy si, e nie moemy by ze sob w
ten sposb, ale trudno jest wrci do tego, co byo przedtem.
Nie potrafi si na ciebie gniewa. Will delikatnie cofn rk. Mnie take jest
trudno, ale tak bdzie najlepiej. Urwa. Dla nas obojga.
Tak przyznaa Elwina unikajc jego wzroku. Tak jest najlepiej.
Powinnimy ju i. Will zaoy pas, przy ktrym wisiaa pochwa z falcjonem.
Bracia suebni zwykle nosili bro tylko wypeniajc specjalne poruczenia, lecz Will od kilku
miesicy si z ni nie rozstawa. Chcia w ten sposb da Ewerardowi do zrozumienia, e nie
bdzie ksiym skryb do koca ycia. Gest ten okaza si czczy; Ewerard chyba w ogle go
nie zauway. Wszake poza dwoma listami z Ziemi witej, w ktrych ojciec pisa gwnie o
swym druhu Matiasie, tasak by jedyn namacaln wizi wci ich czc. Potem za nosi
go ju z przyzwyczajenia.
Pochyli si, eby podnie sakw wyadowan nietknitym jedzeniem.
Mam jeszcze zaj do pergaminnika powiedzia. Musz si pospieszy, bo nie
zd na nieszpory.
No c, nie zaszkodzi, jeli i ja wrc wczeniej. Elwina zmusia si do
umiechu. Od kiedy krl zaprosi trubadura Piotra, eby zabawi go we Wszystkich
witych, w zamku panuje zupene rozprzenie. Suba wicej czasu powica plotkom ni
pracy. Tote i krlowa bywa ostatnio w nie najlepszym humorze.
Jakiego Piotra?
Elwina uniosa brew.
Doprawdy, Will, wiem, e mieszkasz w klasztorze, ale chyba, na Boga, nie jeste
pustelnikiem. Mgby troch si interesowa szerszym wiatem. Westchna. Piotr z
Pont-Eveque jest trubadurem, poet. Bardzo sawnym.
Aha mrukn Will bez entuzjazmu. Nie podziela upodobania Elwiny do
romansw.
Na poudniu wywoa wielkie poruszenie. Jego pieni s troch... nieortodoksyjne.
Elwina strzepna z sukni dbo trawy. Myl, e to bdzie interesujcy wystp.

W milczeniu zaczli schodzi ciek pord pl. Zbliajc si do miasta, zeszli na


ruchliwy gociniec wiodcy z Parya na pnoc do opactwa witego Dionizego, krlewskiej
nekropolii, gdzie chowano wadcw Francji od czasu Dagoberta Pierwszego. Nad drog
unosiy si tumany kurzu wzbijanego przez jedcw i cikie wozy zaprzone w woy.
Syszc turkot, Will pocign Elwin na pobocze. Poszli dalej, mijajc kilka gospodarstw,
sodko pachnce winnice, warowny dwr, dwie kapliczki i przytuek. Mury miejskie
zbudowano siedemdziesit lat temu za panowania Filipa Augusta, ale od tego czasu Pary
wykipia z ich obrczy i rozla si na otaczajce pola.
Przed bram rozsiada si grupa wagantw. Stra bacznym okiem ledzia
oberwacw, ktrzy kluczyli pomidzy czekajcymi w kolejce do bramy wozami i ludmi,
przymawiajc si o datki.
Przeklci ebracy!
Will obejrza si i zobaczy tgiego mczyzn mierzcego wagantw gniewnym
wzrokiem. Uywa jzyka pnocnej Francji, langue d'oil. Will w czasie pobytu w Paryu
nauczy si go dostatecznie, eby rozumie, o czym mowa. Czasem a bya to wanie jedna
z takich okazji nieomal tego aowa.
Czek nie moe si na krok ruszy, eby zaraz go nie napastowali ci zoczycy i
wczdzy zrzdzi grubas, trzsc podbrdkami. Kltwa na nich wszystkich!
Kilku ludzi z kolejki zaczo nadstawia uszu. Zachcony grubas pocz wygasza
diatryb skierowan przeciwko rabusiom, prniakom i sprzedajnym dziewkom, amic rce
nad upadkiem kwitncego ongi miasta.
Will odwrci wzrok. Gdyby by rycerzem, nie musiaby czeka w ogonku;
przeszedby przez bram i nikt nie miaby stan mu na drodze. Zagryz wargi. Ostatnio
wszystko si sprzysigo, eby przypomina mu o jego niskiej pozycji.
Osiemnaste urodziny dzie osignicia penoletnoci byy dla niego niczym
kamie milowy obwieszczajcy, e ma jeszcze przed sob dug drog. Rok i jeden dzie
pniej myla, e oczekiwanie dobiego wreszcie koca. Dzi, cho mino kolejne sze
miesicy, nadal by skryb u starego ksidza. W pokorze odby wieloletni pokut za to, e
ongi zbezczeci hosti; z czasem przesta si nawet skary wykonujc mudne, cikie, a
nieraz i poniajce prace, ktre zleca mu Ewerard. Lecz ilekro usiowa wydoby z kapelana
odpowied na pytanie, dlaczego wci odmawia mu prawa wstpu do zakonu, mia wraenie,
e gada do ciany, w kocu wic przesta nawet prbowa. Cier goryczy co dzie wbija mu
si gbiej w serce: gdy dzieli kwater z modziutkimi giermkami, a jego rwienicy udawali
si do rycerskich komnat; gdy klcza na pododze kaplicy, a oni siedzieli w awkach; i gdy

szed na wieczerz ze wiadomoci, e bdzie spoywa to, co po nich zostao.


Za bram dali si unie tumowi pyncemu ulic witego Dionizego. Toczyli si
na niej przekupnie i uliczni onglerzy zabiegajcy o uwag przechodniw. Tego dnia odbywa
si targ bydlcy i smrd zalegajcego ulice gnoju przyprawia o mdoci. Mieszkajc w
pooonym za murami klasztorze Will wci zapomina, jak bardzo Pary mierdzi. Kiedy
zmuszony by odwiedzi miasto, odbiera to jak zamach na swoje nozdrza. Pot, kwany odr
garbarni, gnojwka, ktr nawoono uprawiane w ogrodach len i konopie, odchody wylewane
z okien wprost na ulic.
Zaczekasz na dwukk? spyta.
Elwina spojrzaa na niebo, ocieniajc oczy przed socem.
Taki pikny dzi dzie; pjd pieszo. Podsuna wosy pod kapturek. Kilka
lunych pasm wymkno si z powrotem, spywajc jej wzdu policzkw.
Will odruchowo wycign rk, eby je odgarn, lecz szybko j cofn. Ten gest,
kiedy tak naturalny, wyda mu si niestosowny. Rka na chwil zawisa w powietrzu, nim
opada.
Lepiej ju pjd.
Chodmy razem! Elwina udaa, e nie widzi jego skrpowania. Mwie, e
idziesz do pergaminnika? Mog ci odprowadzi a na Cite.
Nie id dzi do Dzielnicy aciskiej odpar szybko. Dostawcy Ewerarda
skoczyy si zapasy. Id do innego, przy Bramie witynnej.
Och. Poprawia czepek, eby ukry rozczarowanie. Kiedy si znw
zobaczymy?
Kiedy uda mi si wyrwa ze szponw smoka.
Niemoliwe, eby Ewerard by a taki zy.
Tak ci si wydaje, bo go nie znasz.
Przecie nie moe wiecznie odmawia ci prawa do zoenia lubw.
Kto wie, czy nie moe mrukn Will pod nosem, gdy dziewczyna znikna w
tumie. Po chwili skrci i ruszy w tym samym co ona kierunku rwnoleg ulic. Ewerard
da mu pienidze na przejazd dwukk, ale okolice targu byy tak zatoczone ludmi i
bydem, e szybciej porusza si pieszo. Czu wyrzuty sumienia, e okama Elwin, i byo mu
straszliwie gupio, gdy szed za ni, ukrywajc si, eby go nie dostrzega. Po tym pocaunku
jednak nie mg duej przebywa blisko niej; wszystko w nim wrzao. Omijajc tumy zszed
na brzeg Sekwany. Myli ciyy mu nie mniej ni popoudniowy skwar.

Od przybycia do Parya ycie jego i Elwiny niewiele si zmienio. Ona atwo


zadomowia si na dworze, on z wikszymi trudnociami przywyk w kocu do pracy u
Ewerarda. Fizycznie jednak zmienili si oboje: Will wyrs i zmnia, krtka czarna broda
agodzia teraz kanciaste zarysy jego koci policzkowych i podbrdka; Elwina za bya teraz
wysmuk, uderzajco pikn mod kobiet. Najwiksze zmiany zaszy wszake w ich
wzajemnym stosunku.
A zachodziy powoli, z pocztku niedostrzegalnie. Gdy miesice zoyy si w lata,
Will zacz sobie uwiadamia, e ich przyja, wyrosa ze wsplnej aoby po Owenie, staa
si czym zupenie innym podniecajcym i przeraajcym zarazem. On ze swej strony
skrywa uczucia; zerka na ni ukradkiem, gdy patrzya gdzie indziej, udawa, e jej sucha z
uwag, gdy tymczasem caym sob pi tylko jej obecno jak sodki nektar. Elwina bya
bardziej bezporednia. Opowiedziaa mu o ksidze, ktr kiedy widziaa w zamku. Byo w
niej wiele obrazkw przedstawiajcych kobiety i mczyzn niezupenie ubranych lub zgoa
nagich, w rnych pozach rozkosznego zapomnienia. Rozprawiaa o nich ywo, ale ciemny
rumieniec, jaki obla jej policzki, dowodzi, e nachodzce go odczucia i jej nie s obce. Po
tamtej rozmowie zaczli szuka odosobnienia, kra sobie wzajem ulotne pocaunki
przyprawiajce Willa o zawrt gowy.
Mijajc stojce nad rzek pyszne domy lombardzkich i ydowskich lichwiarzy, z
wysikiem przypomina sobie, jak byo dawniej, kiedy widok Elwiny nie przyprawia go
jeszcze o dreszcz. Nie potrafi wskrzesi tamtych dni w pamici; prdzej ju wymazaby z
niej wasne imi. Wiedzia, e nie powinien tak myle. Grzech cielesny popeniony poza
maestwem mgby mu uniemoliwi zoenie lubw, gdyby za si pobrali o czym
Elwina raz czy dwa napomkna w ogle nie miaby prawa do biaego paszcza. Musiaby
na zawsze pozosta przybrany czerni ludzkiego grzechu.
Ca sil woli odepchn od siebie myli o Elwinie i wszed na szeroki most wiodcy
na wysp Cite, siedzib wadzy krlewskiej. Wok katedry biae lady stp znaczyy
przejcie mularzy, ktrzy zeszli z rusztowa, by schroni si przed poudniowym socem.
Will szed przez jaki czas za nimi; potem innym, mniejszym mostem przedosta si na lewy
brzeg Sekwany.
W Dzielnicy aciskiej, mieszczcej parysk uczelni, panowa zwyczajny ruch. W
cigu ptora wieku od powstania pierwszych kolegiw fundacje pobonych donatorw
rozmnoyy si jak grzyby po deszczu. dni wiedzy ludzie z rnych stron Francji, a take
Anglii, Niemiec i Niderlandw zjedali tu zgbia tajniki teologii, prawa i medycyny, jak
rwnie sztuk wyzwolonych pod kierunkiem najznamienitszych doktorw chrzecijaskiego

wiata. Lawirujc wrd duchownych i akw, Will skrci w uliczk witego Jakuba
prowadzc do kolegium dominikaskiego, w pobliu ktrego mia swj warsztat
pergaminnik. Tu znw dwch ludzi zablokowao mu drog. Jednym by bosonogi
dominikanin w wystrzpionym czarnym habicie i z drewnianym krzyem na szyi. Stojcy
naprzeciw niego tgi mody mczyzna gestykulowa ze zniecierpliwieniem.
Nie chciaem ci obrazi usysza Will, obchodzc ich dookoa. Chc si dosta
do domu zakonnego templariuszy. Templum! Mczyzna z rozpacz zamacha rkami i
wyduka co aman acin.
Dominikanin wygosi na to ostr ripost, ktrej jego rozmwca najwyraniej nie
zrozumia, po czym odmaszerowa oburzony.
Niech to diabli! mrukn mody czowiek patrzc za nim ze zoci. Czy ci
duchowni nie potrafi normalnie odpowiedzie na pytanie?
Will teraz dopiero zauway na nim znajom tunik. Podszed, chcc pomc, i nagle
zatrzyma si jak wryty. Modzieniec by wyszy, ni go zapamita, aczkolwiek wci
znacznie niszy od niego. Twarz mia szerok i pen, bujn brod i wypuk pier. Ale
byszczce piwne oczy i rozwichrzona czupryna nic a nic si nie zmieniy.
Szymon!
Tamten obrci si. Patrzy na niego przez chwil i nagle twarz mu si rozjania.
Dobry Boe! Will?
Will zamia si i porwa go w objcia, puszczajc mimo uszu sarkania
przechodzcego aka, ktry musia ich omija.
Co tu robisz? spyta, ogldajc dawnego druha od stp do gw.
Szymon poprawi trzyman na ramieniu sakw.
Wanie przypynem z Londynu wraz z kilkoma rycerzami. Szedem za nimi, ale
zatrzymaem si u rymarza, a kiedy wyszedem, tamtych ju nie byo.
No to zdrowo si zabkae. Preceptorium jest na prawym brzegu rzeki, a to jest
lewy.
Szymon podrapa si po gowie, zwikszajc panujcy na niej chaos.
Pytaem o drog, ale chyba nikt mnie tu nie rozumie.
Will wyszczerzy zby.
Nie wiem, czy miae taki zamiar, ale przed chwil spytae inkwizytora, ktrdy
masz i do obory jego ony.

To by inkwizytor? No, no... Szymon obejrza si, krcc z podziwem gow.


Tak si ciesz, e ci widz, Will. Chocia dziwi mnie troch, e nie gonisz z mieczem za
Saracenami. Wskaza tunik Willa, czarn jak jego wasna. Brocart mwi, e nie zoye
lubw, ale nie powiedzia dlaczego.
Rado Willa ze spotkania nagle pierzcha. Podczas zeszorocznej wizyty Brocarta w
paryskim preceptorium stara si go unika, lecz jak wida na prno.
To duga historia mrukn.
Chtnie jej wysucham, jeli zaprowadzisz mnie do preceptorium.
Mam lepszy pomys rzek nagle Will, grzebic w sakiewce przywieszonej do
pasa obok pochwy z falcjonem. Wyduba z niej monety, ktre Ewerard dal mu na przejazd.
Chodmy si czego napi.
Prowad! Szymon umiechn si szeroko.
Will rozejrza si po szyldach nad drzwiami budynkw i po chwili znalaz to, czego
szuka. Weszli do ciemnej sieni, w ktrej mierdziao potem i baranin. Poczu miy
dreszczyk buntowniczego podniecenia.
Zamwiwszy u gburowatego karczmarza dzban najtaszego wina i bochenek chleba,
usadowili si na awie pod uchylon okiennic. Po lepkich deskach stow aziy muchy, nie
przeszkadzajc zgarbionym nad piwem scholastykom w bekotliwej dyskusji o prawidowym
udzielaniu eucharystii i rozpitoci anielskich skrzyde. Will sysza kiedy, e niektre szynki
stanowiy tylko fronton przybytkw grzeszniejszych rozkoszy, gdzie kobieta kosztowaa
mniej ni dzban piwa.
Ty pierwszy. Szymon rozama bochenek na p. Opowiadaj, co robie od
przyjazdu do Parya.
Niewiele. Will upi tyk wina i skrzywi si jak po occie. W cigu tych szeciu
lat nie ogldaem prawie nic poza pergaminami i pewnym ksidzem o paskudnym
usposobieniu.
Brocart mwi, e suysz u kapelana. Bardzo zmartwia mnie wie o panu
Owenie doda Szymon z powag. To by przyzwoity czowiek.
Tak rzek cicho Will. O, tak.
Z czasem jego al po mierci Owena przesta by tak dotkliwy, ale wspomnienie
opiekuna do dzi go nawiedzao. Byoby moe inaczej, gdyby nowy zwierzchnik nie okaza
si a tak antypatyczny.
Szymon poda mu chleb.

Pamitam, jak onego roku, wkrtce po powrocie rycerzy z Parya, do preceptorium


przyjecha krl Henryk. By wcieky, czerwony na twarzy; nie zsiad dobrze z konia, a ju
wrzeszcza na naszego mistrza, e nie do, e zabra mu klejnoty, to jeszcze omal nie da
sobie ich zrabowa I do tego narazi ycie krlowej. Szymon wisn przez zby. Omal si
nie pobili! Zakadalimy si, kto pierwszy uderzy: mistrz Humbert czy krl. Byo ledztwo w
tej sprawie, wiesz?
Will kiwn gow.
Nie znaleziono adnych dowodw na to, e Henryk by w ni zamieszany.
Nikt ju nie mia gowy do szukania dowodw, kiedy rozptaa si wojna domowa.
Szymon potrzsn gow. Dziwne to byy lata. My bylimy bezpieczni w preceptorium,
nikt tak naprawd si nas nie czepia, ale w Londynie dziay si straszne rzeczy, nie mwic
ju o reszcie Anglii. Przez poow czasu nie wiadomo byo, kto waciwie rzdzi. Raz krl,
raz Szymon z Montfortu z baronami. Nie trwao dugo, nim baronowie otwarcie si
zbuntowali. Powiadali, e chc wicej wadzy dla ludu. Zdobyli Gloucester, Pi Portw,
[Cinque Ports handlowo-militarna konfederacja miast Hastings, New Romney, Hythe,
Dover i Sandwich pooonych w najwszym miejscu kanau La Manche] spor cz
hrabstwa Kent, no a potem spotkali si z armi krlewsk pod Lewes.
Syszelimy tu o tej bitwie.
Nie dziwota. W Anglii rozprawiano o niej miesicami. Ksi Edward walczy w
niej jak lew i sam poprowadzi szar na buntownikw.
Kiedy pono wanie uderzy zbyt pochopnie Will wbi zby w czerstwy chleb i
przez to przegra bitw?
Szymon wzruszy ramionami.
Powtarzam, co syszaem. Tak czy owak cho w Lewes Edward zosta wzity do
niewoli, wkrtce zbieg i wytoczy baronom nastpn bitw pod Evesham. Wasn rk zabi
Montforta, a potem uwolni ojca. Pniej za wikszo zbuntowanych ucieka albo si
poddaa.
Czyli wojna ju si skoczya?
Najwierniejsi stronnicy Montforta broni si jeszcze w Kenilworth, ale armia
Henryka oblega ich ju od paru miesicy. Tak sobie myl, e zamek niedugo padnie.
Szymon wypi resztk wina i nala sobie znw do pena.
Zamilkli. Po tak dugim rozstaniu aden nie wiedzia, o czym mwi.
Zatem rzek po chwili Szymon, prostujc si krewniaczka pana Owena
pozostaa w Paryu? Zachichota. Syszelimy i o niej.

Will omal nie zakrztusi si winem.


Co syszelicie?
e zakrada si na statek.
A, to prawda. Will skin gow i odchrzkn.
Wci tu mieszka?
Tak. Will poczu, e rumieniec wypeza mu na policzki. Zostaa suebn
krlowej Magorzaty. W wolnych chwilach czasem si widujemy. Ale nie powiedziae mi
jeszcze, skd si tutaj wzie?
Awansowano mnie, i to, wystaw sobie, na prob marszaka prowincji francuskiej.
Szymon wyranie si zmiesza. Par miesicy temu by w Londynie, jego ko zachorowa.
Udao mi si go uratowa. Wzruszy ramionami. To nie byo trudne, wystarczyo da zioa
na gorczk, no i trzyma zwierzaka na nogach przez ca noc. Ale widocznie musiaem
zrobi dobre wraenie, bo marszaek napisa do mistrza Humberta, e chce mnie tu jako
nadzorc stajen.
Chwaa ci za to! Will zmusi si do umiechu. Syn garbarza z Cheapside
zajmowa teraz wysze stanowisko ni on.
Dzikuj rzek skromnie Szymon.
Will dokoczy wino i wsta, czujc lekki zawrt gowy.
Musz ci wytumaczy, jak doj do Templum.
Nie pjdziesz ze mn?
Mam jeszcze sprawunek do zrobienia. To troch potrwa, a ty musisz si stawi
przed marszakiem. Mwie, e na statku byli te rycerze? Na pewno ju si zameldowali w
preceptorium.
A, wanie... Szymon urwa. Nie mwiem ci, prawda? Jest tu jeszcze jeden
twj znajomek. Garen z Lyonu.
Garen?
Tak. Szymon wsta, zachwia si i chwyci za blat stou. Matko Boska, upiem
si! Ano, Garen, ale ten w swoim biaym paszczu nie zniyby si do tego, eby zaczeka na
takiego prostaka jak ja. Pewnie bkabym si po miecie z tydzie, gdybym ciebie nie
spotka.
Zoy luby? spyta Will, cho mg si domyli odpowiedzi.
Szymon kiwn gow i klepn go w rami.
Jutro, jak bdziemy leczy bolce gowy, opowiesz mi, dlaczego ty ich jeszcze nie
zoye. Bynajmniej mnie to nie martwi doda wesoo. Kto by tam chcia by rycerzem?

No wanie mrukn Will.


Udzieliwszy druhowi dokadnych wskazwek, ruszy dalej ulic witego Jakuba. W
odku ciyo mu kwane wino, w mylach cierpki smak zasyszanych od Szymona
nowin. Bardzo si ucieszy ze spotkania, ale to, e obaj przyjaciele z dawnych czasw znaleli
si w Paryu i obaj piastowali odpowiedzialne funkcje stosowne dla mczyzn ich stanu i
wieku, pogbio tylko jego gorycz. Usiowa sobie wyobrazi Garena jako rycerza, ale
widzia tylko chudego zotowosego chopca z posiniaczon twarz. Przez myl przepyny
mu sowa Elwiny: Ewerard nie moe wiecznie odmawia ci prawa do zoenia lubw. Jaki
miesic wczeniej, kiedy Ewerard po raz kolejny wykrci si od rozmowy o jego pasowaniu,
Will przyrzek sobie, e nim rok minie, znajdzie si w Ziemi witej. Wiedzia, e ojciec
stacjonuje w Safedzie. Jeli zdoa zoy luby w cigu najbliszych miesicy, poprosi, by go
tam przeniesiono. Za dugo milcza. Musn palcami dyskowat gowic falcjona.
Przed kolegium dominikanw wszed w boczny zauek wiodcy do pergaminnika.
Tu przed nim wytoczy si z gospody rosy mczyzna. Wpad na Willa, oblewajc si
piwem z trzymanego w rku dzbana.
Nieche to diabli! wykrzykn.
Wybacz, nie zauwayem ci w por rzek Will, ustpujc mu drogi. Po biaym
krzyu na czarnej sukni pozna rycerza Zakonu witego Jana Chrzciciela Szpitala
Jerozolimskiego.
Nie widziae? spyta zaczepnie rycerz, z miernym skutkiem otrzepujc z siebie
piwo. To co, jeste lepy?
Powiedziaem ju, e przepraszam.
Ruszy dalej, lecz joannita zapa go za rami.
To nie wystarczy! Ciki oddech i opadajce powieki wiadczyy, e nie by to
pierwszy dzban tego dnia. Z wysikiem przyjrza si tunice Willa i na wargach wykwit mu
szyderczy umiech. Templariusz, co? To jak zamierzasz zaatwi t spraw, bracie?
Will wyszarpn rk.
Przeprosiem ci. Nie widz potrzeby robi wicej.
Co tu si dzieje, Rasequin?
Z szynku wytoczyo si czterech rycerzy niemal rwnie nietrzewych jak ich
towarzysz. Rasequin wskaza im Willa.
Ten gwniany templariusz wyla mi piwo i nie chce zapaci.
Przepro naszego brata! zada pryszczaty modzik najwyej o rok starszy od
Willa.

Ju to zrobiem Campbell zgrzytn zbami. A gdyby wasz przyjaciel by


bardziej rozgarnity, przyjby przeprosiny, zamiast si pieni.
Ty szczeniaku! wybekota Rasequin, cisn dzban i niezdarnie sign do
miecza.
Jego towarzysze podeszli bliej.
Zostaw chopaka, Rasequin odezwa si jeden z nich, starszy od pozostaych.
To tylko serwiens.
Will zaczerwieni si i opar do na gowicy tasaka.
Najpierw... Rasequin nareszcie zdoa wycign miecz z pochwy I zatoczy si
kilka krokw w ty najpierw dam temu prostakowi nauczk!
Ruszy wprost na Willa, ktry doby falcjona.
Odstp uprzedzi go starszy rycerz. Ja to z nim zaatwi.
Ojej, patrzcie! rozchichota si pryszczaty. Ten to ma or jeszcze z czasw
Rzymian!
Jego miech urwa si, gdy Will skoczy do przodu. Trzej joannici cofnli si
odruchowo. Czubek falcjona zawis o cal od garda Rasequina. Will nie widzia w tej chwili
nikogo i niczego oprcz twarzy stojcego naprzeciw czowieka. Fala gniewu uderzya mu do
gowy, upoia go; o wiele przyjemniej byo j uzewntrzni, ni tumi.
No dalej! zachci przeciwnika, krzywic wargi w szyderczym pumiechu.
Walcz!
Rasequin by zanadto pijany, by otrzewia go furia bijca z oczu Willa. Unis
miecz.
Odstp! powtrzy ostro starszy rycerz. Stj, niech ci diabli! krzykn, gdy
Will przyj pozycj, wznoszc tasak do ciosu.
Powstrzymaa go mocna do, ktra niby w kleszcze schwycia jego przegub.
Odwrci si, by stawi czoo kolejnemu napastnikowi, i nagle znieruchomia widzc obok
siebie biay paszcz rycerza wityni.
Za chwil, giermku rzek spokojnie templariusz puszcz twoj rk, a ty wtedy
schowasz bro do pochwy.
Will rozochocony przedsmakiem walki zawaha si, lecz po chwili skin gow.
Templariusz puci go i patrzy, jak Will chowa tasak. Potem przenis wzrok na
szpitalnikw. Rasequin opuci miecz, ale wci nienawistnie spoziera na Willa.
Co byo przyczyn zwady?

Nieporozumienie starszy rycerz grzecznie skoni gow. Ten tu modzieniec


wskaza na Willa rozla piwo naszemu bratu.
Templariusz obejrza si. Jego oczy miay barw zimnego bkitu i zdaway si
jeszcze janiejsze w zestawieniu z czarnymi wosami i brod.
By po czterdziestce, mia przystojn twarz o ostrych rysach, za oliwkowe
zabarwienie skry pozwalao przypuszcza, e spdzi nieco czasu w cieplejszym klimacie.
Czy tak? spyta.
Will wytrzyma spojrzenie. Widywa go ju w preceptorium, ale nawet nie zna jego
imienia.
Zrobiem to niechccy, panie.
Moe wystarczyoby przeprosi, zamiast dy do pojedynku?
Will otworzy usta, eby si broni, ale zrezygnowa.
Tak, panie przyzna.
Templariusz sign do pasa i wydoby z trzosa zot monet. Podszed do
Rasequina.
Myl, e to pokryje wszelkie straty.
Rasequin burkn co niewyranie, ale monet przyj.
Starczy a nadto, bracie rzek starszy rycerz. Skoni si jeszcze raz i kiwn na
swych towarzyszy. Idziemy.
Odeszli w gb zauka, prowadzc potykajcego si Rasequina.
Will odprowadzi ich wzrokiem zdumiony, e konflikt da si rozwiza tak atwo.
Joannici mogli zoy na niego formaln skarg albo zada rozstrzygnicia sporu przez
pojedynek sdowy. Wcale nie byby tym zaskoczony. W kontaktach z Templum braci od
witego Jana nie cechowa nadmiar chrzecijaskiego miosierdzia. Ilekro nadarzaa si
sposobno, psuli im interesy albo wystpowali z cigymi roszczeniami e struga zasilajca
myn templariuszy zalaa im pola; e ludzie wityni zajmuj na targu z wen wicej miejsca
ni ich dzierawcy; e templariusze przekupili wadze kocielne i zajli przyobiecany ju
joannitom koci, w ktrym mogli teraz zbiera datki... A jednak mimo wszystkich tych
niesnasek dwa zakony w istocie niewiele si rniy. Zakon Szpitala witego Jana z Akki,
zaoony jeszcze przed pierwsz krucjat, dwadziecia lat wczeniej ni Zakon wityni, mia
z pocztku na celu wycznie opiek nad chorymi pielgrzymami w Ziemi witej. Wkrtce
jednak po pojawieniu si templariuszy szpitalnicy zaczli ich naladowa, przyjmujc funkcje
militarne, budujc zamki i prowadzc dziaalno handlow. Ich ceremonie wzorowane byy
na rytuaach templariuszy, ci za twierdzili, e nawet biay krzy o rozszczepionych kocach,

zdobicy czarne suknie joannitw, zosta zapoyczony z ich stroju.


Co ci napado, modziecze?
Will zerkn na rycerza.
Przepraszam, panie. Nie miaem racji i zbyt pochopnie... Kopn lecy na
drodze kamie i spojrza tamtemu w twarz. Nie, to kamstwo. Wcale nie jest mi przykro.
Przeprosiem go, a on nie chcia przyj przeprosin. Pierwszy wycign miecz.
Dobye zatem swego w obronie wasnej?
Nie przyzna po chwili Will. W gniewie. Nie miaem zamiaru go zrani, tylko...
Umilk. Chwytajc or, znw poczu na wp zapomniany dreszcz. wiczenia w
samotnoci nie umyway si do starcia z przeciwnikiem, brakowao im tego czystego
podniecenia. Ale teraz uniesienie mino, byo mu tylko gupio.
Trudno byoby to nazwa walk zauway rycerz. Twj przeciwnik ledwie
trzyma si na nogach.
Wiem. Chyba chciaem go po prostu upokorzy.
Aquila non captat muscas.
Orze nie owi much?
Wanie. Rycerz wycign prawic. Jestem Mikoaj z Nawarry.
Wilhelm Campbell przedstawi si Will ciskajc do poznaczon zgrubieniami
wiadczcymi o czstym uywaniu miecza.
Mikoaj skin gow.
Widziaem ci w preceptorium. Suysz Ewerardowi z Troyes?
Znasz brata Ewerarda?
Znam jego prace. Sam zbieram rzadkie ksigi, a raczej gromadziem je, zanim
wstpiem do zakonu. Parokrotnie prbowaem skoni go do pogawdki, ale wyda mi si...
Wredny? podda Will.
Odludkiem umiechn si Mikoaj. Zajrza w zauek. Dokd szede?
Po pergamin. Pracujemy nad nowym przekadem.
Co ciekawego?
Tak, o ile interesuj ci lecznicze waciwoci drzew oliwnych.
Rycerz rozemia si.
Wobec tego nie bd duej odrywa ci od pracy. ycz dobrego dnia. Urwa.
Dam ci jednak pewn rad, bracie: na przyszo pilniej bacz, przeciw komu wycigasz
miecz. Nastpny przeciwnik moe nie da si tak atwo odwie od zamiaru przelania twej
krwi.

Jeli wolno spyta, panie zawoa za nim Will czy zamierzasz donie bratu
Ewerardowi o tym wydarzeniu?
Jakim wydarzeniu? Mikoaj zmruy oko i odszed.

18
Pod murami Safedu, Krlestwo Jerozolimskie
Dziewitnasty dzie lipca roku Paskiego 1266

Omar popatrzy na sterczc ze skalnego grzebienia szaro-bia fortec, ktra


zdawaa si dosiga chmur. Z tej odlegoci zbrojni na blankach byli nie wiksi od mrwek;
mrwki te wszake miay ostre zby w jednym tylko natarciu stracili pidziesiciu ludzi od
strza ucznikw. Przyjrza si gadkim niedostpnym murom. Jeli mona byo powiedzie o
Frankach co dobrego, to e umieli wznosi zamki. Ich budowle nie byy ani tak ksztatne, ani
tak pikne jak arabskie, lecz podobnie jak sami Frankowie nieustpliwe i mocne. Omar
odwrci si i wszed do pawilonu stojcego w centrum obozowiska.
Dwaj eunuchowie nakadali wanie Bajbarsowi wypolerowan na bysk kolczug,
inny sta w pogotowiu z pasem i szabl. Za plecami sutana wida byo pusty tron, lwie gowy
na oparciach poyskiway w wietle lamp. Z cienia pod cian namiotu dobiego chrzknicie
owinitego w koc Kadira. Zaklinacz wymamrota co przez sen, obrci si na wznak i zacz
chrapa.
Panie Omar skoni si przed sutanem.
Bajbars odprawi sugi i sam zapi kolczug pod szyj.
Omarze powita go, marszczc brwi ciesz si, e wreszcie znalaze czas, by
mnie odwiedzi.
Omar pokoni si jeszcze niej.
Wybacz mi, panie. Spaem.
Wci tak atwo ci nabra! zamia si Bajbars, byskajc niebieskimi oczyma.
Ucisn przyjaciela i cofn si pozostawiajc w nozdrzach Omara zapach wonnego olejku.
Zdj z wieszaka pozocisty paszcz wyszywany wersetami z Koranu i narzuci go na
muskularne ramiona.

Sutan Egiptu prawie nie zmieni si fizycznie w cigu szeciu lat od czasu, gdy obj
tron. Jeli nie liczy paru biaych pasm we wosach i brodzie, wyglda tak samo. Najwiksza
zmiana zasza w jego wntrzu. Omar mia kiedy nadziej, e gdy Bajbars zici swe ambicje,
ciar odpowiedzialnoci nieco go utemperuje. Ale jako sutan Bajbars by jeszcze bardziej
zawzity, brutalny i kapryny ni kiedykolwiek przedtem. Nie uspokoiy go nawet narodziny
syna. Baraka Chan, picioletni dzi nastpca tronu, przyszed na wiat rok po wywyszeniu
ojca. Dotd Bajbars w ogle si nim nie interesowa, twierdzc, e dopki chopak nie
podronie na tyle, eby walczy z Frankami, jego miejsce jest przy matce.
Omar czu, wiedzia, e jego sutan jest wci tym samym czowiekiem, ale jakby
rozszczepi si na dwoje. Jedna poowa nadal bya zdolna do dobrych uczynkw,
rozmiowana w piknie i gboko religijna. Bajbars podwign z upadku Kair i wskrzesi
kalifat, namaszczajc Beduina na przywdc islamu. Ale t jego poow coraz bardziej
przesania cie drugiej bezwzgldnej, przebiegej i cakowicie bezlitosnej.
W pierwszym roku rzdw Bajbars kaza straci Aktaja i reszt zwolennikw
dawnego sutana. Odebra Aleppo mianowanemu przez Kutuza namiestnikowi pod pozorem,
jakoby spiskowa przeciw niemu. Nastpnie podporzdkowa sobie Damaszek, Kerak i Hims i
zawar sojusz z jednym z mongolskich wodzw, rozwizujc sobie rce do wojny z
chrzecijanami. Od tamtego czasu trzykrotnie wyruszy z Kairu na czele armii, by jak jastrzb
spa na gowy Frankw.
Omar nie kocha Frankw; tak samo jak wszyscy pragn, by odeszli, a na wojnie
c, mier to na wojnie rzecz nieunikniona. Ale martwi si widzc, jak wielk przyjemno
czerpie Bajbars z cierpienia swoich ofiar. Zaczyna si obawia o jego dusz.
Masz min czowieka przygniecionego brzemieniem trosk, przyjacielu zauway
sutan, dopinajc pas z szabl.
Nie, sadik. Jestem po prostu zmczony.
Jeli wszystko pjdzie dobrze, jutro lepiej si wypisz. Spotkaem si z
dowdcami; puki s ju na pozycjach. Skoncentrujemy atak na bramie, ktr uszkodzilimy
w poprzednim natarciu, oraz na murach z przeciwnej strony twierdzy. To ich zmusi do
podzielenia si, dziki czemu bdziemy mogli podej na tyle blisko, by przypuci trzeci
szturm na rodkowy odcinek. Jeli uda nam si rozbi mur, wtargnie przeze stojcy w
pogotowiu oddzia. Przerzedzi szeregi Frankw, zanim ci zd si wycofa do wysokiego
zamku. Mam dla nich jeszcze jedn niespodziank. Nie odbierze im ona ycia, ale ducha.
Bajobrs urwa i przyjrza si Omarowi. Masz wtpliwoci?

Odparli nas ju dwa razy bkn Omar, unikajc jego spojrzenia. Nie wiem, czy
zdoamy urzeczywistni ten plan nie tracc bardzo wielu ludzi. Moe powinnimy skupi si
na mniej warownym celu? A potem, kiedy wojska emira Kalauna wrc z Cylicji, cigniemy
tu pen si i wtedy...
Walki Kalauna z Ormianami potrwaj jeszcze dugo; nie moemy na niego czeka.
Kiedy wyruszalimy, naszym celem byo zniszczenie stolicy Frankw w Akce. To si nam nie
udao, a ludziom potrzebne jest zwycistwo. Rozmylnie wybraem Safed, bo wydaje si
niezdobyty. Od trzech lat rniemy Frankw, a oni wci odpowiadaj nam t sam but.
Czuj ju przed nami respekt, ale jeszcze si nie boj.
Nie? Omar przypomnia sobie zgroz malujc si na twarzy kadego
chrzecijanina, ktry pada pod jego ostrzem.
Pamitasz, Omarze, jak zgodziem si na wymian jecw z frankijskimi
baronami? Templariusze i ci, ktrzy nazywaj si szpitalnikami, odmwili wydania jecw,
twierdzc, e zbyt sobie ich ceni jako niewolnikw. Bajbars przeszed kilka krokw po
namiocie; jego zacietrzewienie roso. Wtedy jeszcze nie traktowali mnie powanie. Ale
wkrtce bd. Kade zniszczone miasto albo wioska to dla nich cios, ale upadek jednej z
najpotniejszych twierdz rzuci ich na kolana. Zacisn pi w powietrzu. Udowodni
im, e nie ma niezdobytych zamkw ani niezwycionych rycerzy.
Omar podszed do niego i pooy mu rk na ramieniu.
Wiem, e tego dokonasz, panie.
Po chwili Bajbars nakry doni jego do. Pokiwa gow.
Chod. Ju czas.
Kiedy wyszli z namiotu, zobaczyli, e nad dolin Jordanu wstaje wit. Dosiadszy
koni, ruszyli w stron pierwszych linii. Wszystkie oczy wpatrzone byy w Bajbarsa Kusz w
opoczcym zocistym paszczu. On za stan w strzemionach i unis szabl ku niebu.

Safed
Dziewitnasty padziernika roku Paskiego 1266

Campbell stal ze swym oddziakiem na murach niskiego zamku, gdy zobaczy, jak
sutan objeda wojska.
Przygotowa si! krzykn.
Strzelcy napili luki, utkwiwszy wzrok w szeregach nieprzyjaci; syryjscy

najemnicy poprawili w doniach liny spustowe trebuszy. Na wschodzie zabysy pierwsze


promienie soca i przez rwnin natychmiast przetoczya si fala upau. Campbell zerkn na
poudnie, gdzie gry okryy si rowym, a potem czerwonym rumiecem. Tutejsze wschody
soca napeniay go olbrzymi radoci; poczuciem, e stoi na ziemi Boej ogldajc
dziejce si przed jego oczyma cuda. Dzi jednak widoczne na horyzoncie gry przywiody
mu zowrbne wspomnienie. To tam, midzy dwoma wyniosymi Rogami Hittinu,
siedemdziesit lat temu muzumanie wyrnli ca chrzecijask armi. Jeszcze dalej na
poudnie leaa Herbija, miejsce innej klski krzyowcw. W kadym moliwym kierunku
mona byo wskaza pola, miasta i brody, gdzie Frankowie padali w starciach z obrocami
islamu.
Napotka spojrzenie Matiasa zajmujcego ze swymi ludmi ssiednie stanowisko
obronne. Rycerz zasalutowa mu mieczem. Jakub odpowiedzia tym samym i skupi wzrok na
napastnikach.
Boe, miej nas w opiece szepn.
Sowa utony w oguszajcym ryku mamelukw, ktrzy podjli okrzyk bojowy
sutana. Zaraz potem pierwszy atak jak burza uderzy w twierdz.
Osaniane przez saraceskich ucznikw machiny podcignito do przodu. W
powietrzu wistay roje strza wystrzeliwanych z obu stron; uderzay w mury, tarcze i ciaa.
Campbell uskoczy, gdy jedna spada tu obok i zagrzechotaa na ganku. Po ostrzale
uczniczym rozpoczo si bombardowanie. Ramiona onagrw migay w gr i uderzajc o
poprzeczn belk, wyrzucay adunek w stron twierdzy. Kilka gazw odbio si od
fortyfikacji i roztrzaskao na skaach u ich podna. Jeden wszake uderzy do wysoko w
naron wie i Campbell mimo duej odlegoci poczu, e mur dry mu pod stopami.
Pocisk spad zabierajc ze sob fragment ciany i kilku zbrojnych, ktrzy musieli si
znajdowa na biegncych wewntrz schodach. Wszystko razem runo do stp wiey. Jakub
zacisn pici widzc, jak chopiec, goowsy giermek, koziokuje kilkakrotnie w powietrzu.
Zamkn oczy, nim tamten roztrzaska si na dole. Mia ochot przechyli si przez blanki i
rozkaza mamelukom, by natychmiast przestali. Tymczasem jednak nie mogo by mowy o
jakichkolwiek rozmowach. Wrzaa bitwa. Kady walczy o ycie.
Cignita na linach wineja toczya si z chrzstem pod bram. Trafiony strza w
szyj mameluk zaskrzecza chrapliwie, pad na wznak i stoczy si ze stromego zbocza, ale
zaraz zastpi go nastpny. Wineja znika Jakubowi z oczu. Kilka chwil pniej posysza
dudnienie, spotgowane echem w barbakanie. Brzmiao to tak, jakby gigantyczna pi
dobijaa si do bramy.

Panie!
Syryjczyk wskazywa za mury. Campbell zobaczy tam siedem mangoneli
podtaczanych naprzeciw rodkowego odcinka murw, nad ktrym mia komend. Jego grupa
stanowia jedn z trzech na tym odcinku. Wikszo zbrojnych posano do bramy i
przeciwlegego rogu twierdzy, na ktrym skoncentrowa si ostrza dwudziestu egipskich
machin. Jakub zakl i odwrci si do swoich ludzi, ktrzy czekali na rozkazy.
ucznicy, gotuj si rzek spokojnie. Skin stojcej obok obsudze trebusza. Wy
strzelacie dopiero na mj rozkaz.
Obrci si, eby ostrzec Matiasa, ale przyjaciel ju sam dostrzeg zagroenie. Jego
oddzia by gotowy. Jakub spojrza na zbliajce si mangonele i unis rk.
Czeka warkn. Tymczasem machiny wroga nastawiono i obsuga przesuna
si do tyu. Czeka... Teraz!!! Rka opada.
Rami trebusza wystrzelio w gr prawie w tym samym momencie, co pozostaych
dwch na ich odcinku. W lad za trzema wielkimi kamiennymi pociskami z murw mign
rj strza. Mamelucy prbowali ucieka, ale byo ju za pno. Jeden z pociskw chybi,
pozostae dwa trafiy prosto w cel. Na dole eksplodowaa kula ognia, obejmujc take
ssiednie wyrzutnie zaadowane najwyraniej garnkami z ogniem greckim, paln mieszanin
ropy, smoy i czarnego prochu. Ponce odpryski przywieray do machin i obsugujcych je
ludzi, ktrzy padali z krzykiem na ziemi tarzajc si w pomieniach. Syryjczycy na murach
zakrzyknli jednym gosem:
Deus vult! Bg tak chce!
Boe miosierny mrukn Campbell. Patrzy na wiwatujcy oddzia Matiasa. Jego
przyjaciel wywrzaskiwa swe wojenne zawoanie, zby mia obnaone w brzydkim grymasie.
Jakub rozumia, co czuli; trudno nie czu triumfu, gdy ocalie ycie, nawet kosztem mierci
innego czowieka. Ale cho i on sam cieszy si, e yje, nie potrafi si wprawi w tak
ekstatyczny nastrj. Rozemiany Matias woa co do niego, lecz nagle wyraz jego twarzy
uleg raptownej zmianie. Umiech znikn, usta otwary si szerzej. Rwnoczenie Campbell
posysza zbliajcy si cichy wist. W uamku sekundy, nim zdy si odwrci,
przypomniay mu si nage porywy wiatru omiatajce wrzosowiska w rodzinnej Szkocji. I
nagle zobaczy wielki ciemny ksztat leccy wprost na niego. Nie zniszczyli wszystkich
machin; jedna wystrzelia kamienny pocisk. Wrzasn ostrzegawczo do swoich ludzi, ktrzy
wci wznosili radosne okrzyki, odwrci si i zerwa do biegu. Jego nogi poruszay si
wolno jak w mazi; mia wraenie, e zrobi zaledwie par krokw, kiedy pocisk dosign
celu. Nie zdy nawet krzykn. Fala kamieni i krwi uderzya go w plecy, zbijajc z ng. Z

guchym stkniciem wyldowa na brzuchu. Po lawinie odamkw muru na ziemi zacz


pada inny grad: oderwane koczyny wci odziane w strzpki odziey, czyja do, kawaki
koci i chrzstek wszystko co zostao z Syryjczykw. Jakub odwrci gow. Kamie drapa
go w policzek. Prbowa si podnie, ale zemdla.
Nie wiedzia, jak dugo lea. Pniej powiedziano mu, e tylko par chwil, jemu
wszake wyday si wiecznoci. W kocu poczu, e czyje silne rce chwytaj go i stawiaj
na nogi.
Czy ja zginem? spyta ozdobionej bia brod twarzy, ktra przepyna mu
przed oczami.
Jeszcze nie, chwaa Bogu.
Szum w gowie zacz cichn. Campbell z wysikiem obrci si do mczyzny,
ktry mocno obejmujc go ramieniem na poy prowadzi, na poy wlk go w stron schodw.
Przekn lin, pokonujc opr zalegajcego w gardle pyu.
Matias wychrypia. Co si stao?
Pniej. Matias pocign go dalej. Najpierw musz ci zaprowadzi do
infirmerii.
Nie. Campbell przystan i zachwia si na nogach. Nie powtrzy bardziej
stanowczo, wyzwoli si z obj Matiasa i opar o mur. Nic mi nie jest.
Nad obwaowaniami wci przelatyway strzay i kamienie, lecz gdy sze z siedmiu
mangoneli stao w ogniu, oblegajcy nie byli w stanie przeprowadzi skutecznego ataku.
Nie jestem medykiem odpar Matias ponownie chwytajc go pod rami ale
widzc czeka zalanego krwi od stp do gw podejrzewabym, e co mu jednak jest.
Jakub spojrza na siebie i zobaczy, e jego ongi biay paszcz jest podarty w strzpy
i przesiknity szkaratem.
To nie moja krew powiedzia. Obejrza si na stanowisko, ktre zajmowa ze
swoimi ludmi, i szeptem odmwi modlitw dzikczynn. Mia nieziemskie szczcie, e
uszed z yciem.
W koronie muru ziaa potna wyrwa o nierwnych ponadkruszanych brzegach,
jakby jaka olbrzymia bestia odgryza sobie kawaek. Przejcie zacielay odamki kamienia i
trupy. Cz budulca osypaa si do rodka, cz na zewntrz, ale wyrwa wci bya za
wysoko, by nacierajcy mogli z niej skorzysta. Jakub zawrci i otarszy si o Matiasa,
sykn. Przez dziur w rozprutej kolczudze i szacie zobaczy spory odamek kamienia wbity
w rami.
Matias pody wzrokiem w lad za jego spojrzeniem.

Brzydko to wyglda rzek. Chod, niech ci opatrz.


Znad bramy podnis si donony okrzyk. Matias przechyli si przez blanki.
Zapalimy taran!
Wygldajc za mury ujrzeli pierzchajcy spod bramy wrogi oddzia. Obrocy zdoali
zapa hakami taran i podcign go w gr, tak e sta si bezuyteczny. Wykurzyli te
mamelukw spod zadaszenia, opuszczajc na nie ponce bele somy skpanej w siarce. Teraz
wikszo uciekajcych napastnikw padaa na ziemi przeszyta strzaami Frankw.
Podnis si kolejny krzyk, tym razem w mameluckim obozie. Pierwsze szeregi
ucznikw przesuny si do tyu.
Wycofuj si rzek Matias. No dalej, dranie!
Czekaj. Jakub pooy mu rk na ramieniu. Patrz.
Onagry ustawione naprzeciw dalszego skraju fortecy adowano ponownie do
ostatniej ju salwy tego ranka. Tym razem jednak nad murami nie przeleciay kamienie, lecz
ciaa. Trzydzieci cia chrzecijan schwytanych w pobliskich wioskach spado niczym grad w
obrb niskiego zamku. Koczujcy w nim chopi krzyczeli przeraliwie widzc roztrzaskujce
si na bruku trupy. Kady mia wymalowany na sobie wielki czerwony krzy. Bajbars kpi z
zamknitych w twierdzy wyznawcw Chrystusa.

Pod murami Safedu


Dziewitnasty dzie lipca

Sutan wszed do namiotu, zrywajc z siebie pas z szabl. Eunuchowie przyskoczyli,


eby zdj z niego paszcz.
Wyj! krzykn. Sudzy pierzchli w mgnieniu oka.
Mj panie rzek Omar, patrzc, jak Barbars wielkimi krokami podchodzi do tronu
i siada, zaciskajc rce na lwich gowach nie wszystko stracone. To by dopiero trzeci atak.
Chciaem dzi z tym skoczy.
Maj tward skr.
Gdyby nie roztrzaskali naszych machin, Safed byby dzi upad. Bajbars zabbni
palcami w gowy lww. Sprawnie wykorzystuj swoje siy. Pokrci gow. Jak dzik
ky.
Wylij nakkabunw. To wzgrze na pewno jest zryte tunelami. Mona ich
zaskoczy spod ziemi.

Nie. Podkop zajmie zbyt wiele czasu. Bajbars wci bbni palcami w oparcia
tronu, lecz teraz wolniej. Musimy zaj tego dzika od tyu, nie ryzykujc, e znw nas
porani. Znale jego sabe miejsce i tam uderzy. Zerwa si i zeskoczy z podwyszenia.
Chyba wiem, jakie to miejsce. Wezwij dowdcw warkn do gwardzisty stojcego u
wejcia do namiotu. I przyprowad mi heroldw.

Safed
Dziewitnasty lipca

Campbell skrzywi si i zacisn zby, gdy syryjski medyk wyciga mu tkwicy w


miniu odamek. Przyschnita rana po zerwaniu cienkiego strupa zacza obficie krwawi.
Medyk poda mu kawaek ptna i ruszy dalej. Placyk przed infirmeri roi si od zbrojnych,
w wikszoci lej rannych otarcia, drobne oparzenia, nie zagraajce yciu rany od strza.
Ciko ranni leeli w infirmerii. Jakub przycisn materia do ramienia, eby zatamowa
krwawienie. Siad, opierajc si plecami o podstaw muru, i podnis kamienn drzazg,
ktr medyk usun mu z ciaa.
Powiniene j zachowa rzek Matias, podajc mu dzban wina. Zabra do kraju
i pokazywa wnukom.
Campbell umiechn si i wetkn kamie do kaletki u pasa.
Dam synowi.
Opar gow o mur i zapatrzy si w niebo, ktre przybrao ciemnoszafirowy odcie.
Popoudnie mino na uprztaniu gruzu, znoszeniu rannych w obrb wysokiego zamku,
szacowaniu szkd i dogldaniu napraw. Zostaby na murach duej, gdyby Matias nie
zagrozi, e wemie go pod pach i zaniesie do medyka, jeli sam nie pjdzie. Jedyn oznak
ycia w saraceskim obozie by monotonny zapiew modlitw.
Szata lepia mu si od krwi. Marzy o drzemce, ale nie mg jeszcze wrci na
kwater. Pierwsza warta po nieszporach przypada jemu i Matiasowi.
Mylicie, e uderz dzi jeszcze raz? spyta z niepokojem siedzcy obok nich
syryjski onierz.
Nie odpar. Zanim przegrupuj siy i zaplanuj nastpny ruch, minie pewnie
par dni.
Podnis wzrok i zobaczy zbliajcego si komandora w asycie szeciu rycerzy.
Widzc wyraz jego twarzy, Jakub wsta.

Mamy kopot rzek pgosem dowdca przystajc koo nich.


Co si dzieje? Matias podszed bliej.
Komador obejrza si na turkopoli, ktrzy rozmawiali midzy sob, i rzek zniajc
gos prawie do szeptu:
Bajbars wysa pod mury herolda. Oferuje ycie i wolno wszystkim tuziemcom,
ktrzy mu si poddadz. Da im dwie noce na podjcie decyzji, czy wol opuci zamek i uj
cao czy zosta tu z nami i zgin.
Chryste i wszyscy wici! wymamrota Matias.
Najdalej w cigu godziny podj komandor wie o tej obietnicy obiegnie
wszystkich. Jeli nie zdoamy utrzyma porzdku, do rana bdziemy tu mieli bunt.

19
Templum, Pary
Dwudziesty dzie lipca roku Paskiego 1266

W komnacie byo duszno. Na awach pod cianami grupka rycerzy pocia si w


wenianych szatach i z trudem powcigaa zniecierpliwienie. Tylko Ewerard, przycupnity
na stoku jak napuszony kruk w czarnym habicie i kapturze, zdawa si w ogle nie odczuwa
upau. On wszake niecierpliwi si z innego powodu: wezwanie oderwao go od trudnego
ustpu greckiego tekstu, nad ktrym biedzi si od kilku tygodni, i to w chwili, gdy nareszcie
zawitaa mu szansa dokoczenia przekadu.
Zwyke codzienne sprawy omawiane byy raz w tygodniu na zebraniu kapituy w
obecnoci wszystkich braci. Zamknite spotkanie kilku wybranych osb, zwoane bez
uprzedzenia ni wyjanienia, byo czym niebywaym, w kadym razie Ewerard nigdy o takim
nie sysza. Usiowa odgadn natur sprawy, analizujc w duchu kwalifikacje obecnych, ale
spord piciu rycerzy wysokiej rangi aden nie wyrnia si niczym szczeglnym. aden
prcz niego. To on by anomali w tym zestawie.
Drzwi si otwary i wszed przez nie suga z tac, na ktrej stay puchary i dzban
wina. Za nim pojawi si wizytator, rosy i dostojny, z rozdzielon na trzy pasma brod, w
ktrej srebrzyy si nitki siwizny. Towarzyszy mu mody, najwyej dwudziestoparoletni
czowiek w poatanym czarnym habicie z duym drewnianym krzyem na szyi. Ewerard
wyprostowa si i zmarszczy brwi. Ten bosy chuderlawy modzieniec o powanych psich
oczach wyglda niczym zwyky ebrak, ale mia wielk wadz: jako czonek zakonu
witego Dominika by inkwizytorem.
Witajcie, bracia. Wizytator zamkn drzwi za wychodzcym sug. Wskaza
zakonnikowi miejsce przy stole. Usid, prosz, bracie Egidiuszu.
Mody mnich umiechn si pospnie.
Wol sta.

Jak sobie yczysz. Twarz wizytatora nawet nie drgna. Obszed st dookoa i
zasiad na wysokim krzele z porczami. Wybaczcie, bracia, e zwoaem was tak
niespodzianie, ale brat Egidiusz nie zatrzyma si dugo w Paryu. Sprawa, o ktrej bdziemy
mwili, jest poufna i brat Egidiusz wyjawi mi j w cztery oczy. Zgodzi si wszake, bymy
dokoczyli rozmow w waszej obecnoci, albowiem moe potrzebowa waszych usug.
Wizytator spojrza na Ewerarda. Prosiem, aby przyszed, bracie Ewerardzie, ze
wzgldu na tw wiedz o wszelakich ksigach.
Ewerard zmilcza, tylko mars na czole mu si pogbi.
Mw, bracie. Wizytator skin na dominikanina.
Egidiusz sta na rodku komnaty wyprostowany i bynajmniej nie oniemielony.
Przesun si tylko nieco, aby wszyscy rycerze mogli go widzie. On take kolejno przyjrza
si ich twarzom. Ewerard naspi si. Chopak by bez wtpienia wytrawnym oratorem,
pewnie wieo po teologii w paryskim fakultecie. Szkoleni w retoryce i napastliwi bracia od
witego Dominika przypominali bardziej jurystw ni duchownych.
Od kilku miesicy rozpocz Egidiusz mj zakon bada spraw pewnego
trubadura znanego w poudniowych regionach krlestwa. Zyska on saw dziki recytacji tak
zwanego romansu o Graalu opartego na historii Walijczyka Percewala.
Masz na myli Piotra z Pont-Eveque? odezwa si niespodzianie Mikoaj z
Nawarry.
Syszae o nim, bracie? zaciekawi si wizytator.
Przelotnie. Interesuj mnie pieni trubadurw wyjani Mikoaj.
Egidiusz utkwi spokojne przenikliwe spojrzenie w czarnowosym rycerzu.
Zatem moe ci rwnie zainteresowa wie, e zamierzamy go pojma jako
heretyka.
A dlaczeg to?
Ju jaki czas temu do jednego z naszych klasztorw na poudniu dotary wieci o
blunierstwach wygaszanych przez rzeczonego Piotra. Powiadomiony o tym zwierzchnik
zakonu we Francji wystosowa prob do ksicia Akwitanii, aby ten nie przychyla ucha
pieniom bezbonika, i ksi zakaza poecie wstpu na swj dwr. Bracia mieli nadziej tam
si z nim rozmwi, ale zosta wida ostrzeony, bo w ogle si nie pojawi. Dowiedzielimy
si ostatnio, e zosta zaproszony przez najjaniejszego pana, by jesieni zabawia go w
paryskiej siedzibie. W dzie wity, jakby nie do tego. Gadkie czoo Egidiusza przecia
zmarszczka. Prosilimy krla, by odwoa zaproszenie, lecz nie zechcia pj za nasz rad.
Rozesalimy wie do wszystkich naszych braci, e Piotr z Pont-Eveque winien zosta ujty,

lecz Francja to duy kraj, a nas wci jest za mao, by podoa ogromowi zada. Jeli nie
zdoamy schwyta trubadura wczeniej, pojmamy go w zamku. I tam Egidiusz zwrci si
bezporednio do rycerzy potrzebna nam bdzie wasza pomoc. Jeli Templum nas wesprze,
krl ugnie si przed duchowym autorytetem poczonych zakonw.
Ewerard poruszy si niecierpliwie.
Niektre pieni o Graalu mog wraliwemu uchu wyda si nazbyt wieckie, ale
kodeks poetycki zatrzymuje trubadurw na granicy dzielcej frywolno od spronoci.
Jestem szczerze zdumiony, e tak baha sprawa zaprzta umysy czcigodnych inkwizytorw.
Czy Domini canes nie maj ju nic innego do roboty?
Bracie Ewerardzie! upomnia go wizytator.
Egidiusz podnis rk.
Nie, brat Ewerard ma racj. Zwykle nie zajmujemy si bahostkami. Ale ta sprawa
bah wbrew pozorom nie jest. Co wicej, mamy obowizek si ni zaj. Pieni Piotra z
Pont-Eveque nie s zwyczajnie sprone; s heretyckie. Opowiada on o mczyznach
bezczeszczcych Krzy i pijcych nawzajem sw krew z kielicha eucharystycznego. Obszerne
fragmenty powicone s pogaskim rytuaom: czarownictwu, bawochwalstwu, ofiarom z
ludzi i zwierzt oraz innym ohydnym praktykom, o ktrych nie godzi si nawet wspomina.
Mnich omit spojrzeniem zebranych.
Wszyscy zapewne pamitacie podj e wypleniajc chwast albigeskiej herezji
przekonalimy si, i tysice zgoa ludzi winnych byo podobnych nieprawoci. Powtrz:
Piotr z Pont-Eveque cieszy si uznaniem w poudniowych regionach krlestwa; wanie tych,
dodam, w ktrych kataryzm si zrodzi i zebra najwiksze niwo. Nie przestrzega on regu
kodeksu trubadurw, a jednak to, e je amie, nie ujo mu sawy, przeciwnie: jest za to
wielbiony i podziwiany. Z dowiadczenia wiadomo, e lud cignie do spronoci niczym
muchy do gnoju; naszym za zadaniem jako ludzi Boych jest zadba o bezpieczestwo dusz
i nie pozwoli, by zostay skaone nieprawoci. Nie musz wam zapewne przypomina,
bracia, e nim zdawiono katarw, w niektrych diecezjach ich sekta przecigna liczb
prawowiernych chrzecijan. Gdybymy nie podjli wwczas zdecydowanych krokw, Bg
jeden wie, ile dusz padoby ofiar gnostyckiej herezji. wity zaoyciel naszego zakonu,
Dominik, powoa nas do obrony witej matki Kocioa. Od czasu jego mierci nasze szeregi
wzrosy w sil, lecz przybyo nam take zada do wykonania. My take jestemy onierzami
Chrystusa; stoimy w pierwszej linii, toczc bj z herezj. Na nas spoczywa obowizek
niszczenia w zarodku bezbonych idei i praktyk, jakkolwiek niewinne mogyby si one
wydawa postronnym. Chodny wzrok Egidiusza przelizn si po zebranych.

Powstrzymanie tego czowieka ley w najlepiej pojtym interesie Templum.


Jeli to, co rzeczesz, jest prawd odezwa si jeden z rycerzy nikt z tu
zebranych nie zaprzeczy, e trubadura naley powstrzyma. Ale co ma do tego nasz zakon?
Odpowied jest prosta. Egidiusz spojrza na niego z wyszoci.
W pieni Piotra z Pont-Eveque Percewal przechodzi kolejne stopnie
wtajemniczenia pod przewodnictwem czonkw rycerskiego bractwa odzianych w biae
paszcze z czerwonymi krzyami.
Kilku templariuszy poruszyo si niespokojnie. Ewerard przesun rk po spoconym
czole.
Planujecie go uwizi, gdy przybdzie do Parya? spyta Mikoaj.
Tak.
Macie jakie dowody jego winy?
Oprcz wiadectwa setek ludzi, ktrzy z jego wasnych ust syszeli te
blunierstwa? Egidiusz wymownie unis brwi. Po chwili doda: W istocie jest te
namacalny dowd, o ktrego istnieniu dowiedzielimy si niedawno. Wszystko zdaje si
wiadczy, i Piotr z Pont-Eveque nie uoy tego romansu sam. Dziesi lat temu krci si
przy dworze, ale nie by cenionym poet i krl go odprawi. Ludzie, ktrych pytalimy o
niego, twierdz, e nie ma do talentu, by stworzy tak... Egidiusz zgrzytn zbami ...
tak mistrzowskie dzieo. Wiemy wszake, i jest w posiadaniu ksigi, z ktrej czyta podczas
swoich wystpw. Utrzymuje, jakoby da mu j anio, ktry j doby z zapiecztowanej
krypty pod kocioem Grobu witego w Jeruzalem. To jawne blunierstwo, podejrzewamy
jednak, i z tej wanie ksigi zaczerpn gros swoich wierszy. Ksiga owa bdzie dowodem
w procesie. Moe si nawet okaza dzieem katarskich odstpcw.
Czy wiadomo, jak wyglda ta ksiga? spyta wizytator.
Jest niewielkich rozmiarw, oprawna w welin, spisana czerwonym inkaustem,
nagwki za i tytu ma zocone.
Tytu? wychrypia Ewerard.
Egidiusz spojrza na niego.
Nazywa si Ksig Graala.
Syszae o niej, bracie? oywi si wizytator.
Nie. Ksidz odchrzkn. Nie syszaem.
To za wie. Wizytator wyprostowa si z powag. Templum utrzymuje si z
donacji krlw i monych z wielu krain. Ich utrata byaby dla nas cikim ciosem, zwaszcza
gdy w Ziemi witej wci trwa wojna. A to nam wanie grozi, jeli zszargane zostanie

nasze dobre imi. Zwrci si do Egidiusza. W tej materii, bracie, udzielimy ci penego
wsparcia.

Dwie godziny pniej Ewerard przesta ju udawa, e zajty jest przekadem.


Niespokojnie kry w kko po komnacie. Usyszawszy w kocu pukanie do drzwi, sapn z
ulg. W progu stan mczyzna w kapturze i szarym paszczu.
Zaczynaem si ju obawia, e nie przyjdziesz mrukn ksidz z irytacj,
podchodzc do pulpitu przy oknie. Wzi z niego kubek i przetar go rkawem.
Przybyem tak prdko, jak zdoaem. Hasan zamkn za sob drzwi. Co si
stao, bracie? spyta widzc, jak Ewerard nieudolnie nalewa sobie wina okaleczon rk,
wylewajc cz poza obrb naczynia.
Wychodzi na to, e miae racj rzek nagle.
Hasan spojrza na niego pytajco.
W sprawie trubadura. Niech to licho! Ewerard ciko opad na siedzisko pod
oknem. Siadaj, Hasanie, znamy si za dugo, eby mia z grzecznoci nadwera sobie
nogi.
O wiele za dugo przyzna z lekkim umiechem Hasan i usiad obok niego.
Powiedz mi, o co chodzi.
Ewerard streci mu przebieg spotkania z inkwizytorem.
Powinienem by ju dawno posa ci za tym poet. Zaraz gdy mi o nim doniose.
Wwczas nie byo dowodu, e jego romans ma co wsplnego z Ksig Graala.
Zauwaylimy tylko podobiestwa. Nic dziwnego, e wolae zaczeka, a podejrzenie si
potwierdzi.
Ewerard chrzkn.
Jak trubadur wszed w posiadanie ksigi? zaduma si Hasan.
Mog jedynie przypuszcza, e to on przekupi klerka, ktry j ukrad.
Ciemnoskry mczyzna mia do sceptyczn min.
Sdzilimy wwczas, e zodziej lub jego zleceniodawca wie o istnieniu Anima
Templi i naszych planach. Tego si obawialimy: e ksiga zostanie uyta jako dowd
przeciwko nam. Jeli inkwizytorzy si nie myl, trubadur wykorzysta tylko niektre jej
fragmenty do swoich pieni. Trudno to nazwa dziaaniem na nasz szkod, zwaszcza e
poeta w aden sposb nie prbuje powiza ksigi z Templum, utrzymujc, jak sysz, i da
mu j anio.

Ja te tego nie rozumiem, Hasanie, ale jeli trubadur mia co wsplnego z


kradzie i wie o nas, to schwytany wyjawi wszystko dominikanom. Maj skuteczne metody
nakaniania ludzi do szczerej spowiedzi. Ewerard wsta i znw zacz kry po komnacie.
Szkoda, e nie syszae tego mnicha! Wszystko, z czym si nie zgadza, nazywa herezj!
Mona by pomyle, e to Dominik Guzman podyktowa Pismo wite, a nie Bg! Ilu ludzi
spalili ju na stosach za pogldy odmienne od nauki Kocioa? Sami powinni spon! Na
policzkach Ewerarda gorzay rumiece, blizna nabiega krwi. Podnis gos. Ilu ludzi
jeszcze zginie za nasz pych? Ile on straci mw, dzieci ojcw? Kae si im walczy, lecz
dla kogo? Dla Boga? Potrzsn gow. Nie. eby napcha komu trzos.
Bracie... wtrci uspokajajco Hasan.
Ewerard odwrci si do niego.
Kt inny dokonaby tego, czego podja si Anima Templi? Nikt, powiadam.
Wszyscy s zanadto zaprztnici wasnymi celami, wasnymi pogldami i wasn polityk.
Nawet nasz zakon. Ewerard zniy nieco gos. Jeli dominikanie przechwyc ksig i
dowiedz si o naszych planach, zniszcz nas. To, co chcemy osign, stoi wbrew wierze
chrzecijaskiej, Hasanie. Oni tego nie pojm. Zreszt sam o tym wiesz.
Trubadur ma przyby do Parya dopiero za par miesicy. Mamy troch czasu.
Trzeba go znale. witynia jest potnym zakonem, ale wtpi, by nawet ona
zdoaa si przeciwstawi inkwizytorom i wysza z tego bez szwanku. Owszem, na tej ziemi
odpowiadamy tylko przed papieem, ale on chtnie przychyla ucha Psom Paskim. Ewerard
podszed do skrzyni i wyj z niej trzos peen monet. Wrczy go Arabowi. Jeli Piotr z
Pont-Eveque ma Ksig Graala, odbierz mu j. A jeli macza palce w kradziey...
Rozumiem, bracie wpad mu w sowo Hasan. Trubadur nie dotrze do Parya.
Zatrzyma si przy drzwiach.
Jest jeszcze jedna sprawa, ktr chciaem z tob poruszy. Teraz jednak wydaje si
mao wana.
Jaka?
Hasan zawaha si.
Jeli masz co do powiedzenia, Hasanie, mwe! zniecierpliwi si Ewerard.
Mylaem o modym Campbellu. Moim zdaniem powiniene go wtajemniczy.
Przyda si nam pomoc, a teraz, gdy znw jestem w Paryu, na pewno si z nim spotkam.
Ostatnim razem traktowa mnie bardzo podejrzliwie.
Ewerard lekcewaco machn rk.

Jest po prostu ciekawy. Na pewno niczego si nie domyla. Powiedziaem mu to co


zwykle: e jeste ochrzczonym Saracenem, ktry zwozi mi arabskie rkopisy. Nie widz
powodu, by kto mia w to wtpi. W Akce arabscy pisarze to powszechny widok. Nasz
tamtejszy dom te ich zatrudnia.
Wybacz mi, e zabieram gos w sprawie, ktra nie do mnie naley, ale Campbell
suy ci wiernie od szeciu lat, chocia uniemoliwie mu zoenie lubw, nie majc ku
temu adnego powodu.
Oddanie si dusz i ciaem Chrystusowi nie jest czym, co mona czyni
pochopnie wbrew temu, co sdzi dzi wikszo modych ludzi.
Sam mwie, e sta si dla ciebie bezcenny.
Jego szkolenie nie jest jeszcze zakoczone uci Ewerard. I dopki nie
zadecyduj, e jest gotowy, nie dopuszcz go do tej sprawy.
Nigdy nie zdoa dowie swojej gotowoci, jeli nie dasz mu szansy.
Powstrzymujesz go w rozwoju. Mgby by ci uyteczny. Nie tylko tobie, nam wszystkim.
Wiem, e Jakub byby rad, gdyby jego syn znalaz si w naszym krgu. Poza tym, bracie
doda agodnie Hasan nie jeste ju taki mody, jak ci si wydaje. Kto podejmie dzieo,
kiedy ciebie zabraknie? Ja nie mog, w kadym razie nie tu, na Zachodzie. Gromadzenie i
upowszechnianie wiedzy to wana rzecz, ale powiniene wrci do Palestyny. Naszym
braciom potrzebny jest mistrz, zwaszcza teraz, gdy konflikt przybiera na sile. Trzeba
wybiera i wtajemnicza nowych ludzi.
Nie musisz mi o tym przypomina, Hasanie rzek Ewerard ze znueniem.
Gdyby nie ta kradzie, od paru lat siedziabym w Akce. Wiem, e jestem tam potrzebny, i
wiem, e potrzebni nam s nowi ludzie w miejsce tych, ktrzy gin. Ale milcz take dla
dobra tego chopca. Zjednawszy si z Dusz wityni czowiek ju nigdy nie stpa obiema
nogami po tym wiecie. Na zawsze zostaje od niego oderwany.
A czy nie jest tak, e przywykszy od lat strzec tajemnicy, boisz si teraz
komukolwiek j wyjawi? Uwaaj, bo trzymajc wiato pod korcem atwo moesz j
zagasi. Hasan nacign kaptur na gow. Zawiode si na wielkim mistrzu Armandzie,
rozumiem. Ale czas zapomnie o przeszoci i spojrze w przyszo. Cele bractwa nie
zostan osignite, jeli nie bdzie mia kto do nich dy. Pozbawiona wieej krwi Anima
Templi umrze wraz z naszym pokoleniem.

Soce ju zachodzio, gdy Will skoczy przekad. Spdzi w skryptorium cay


dzie, w doni pulsoway mu bolesne skurcze. Odoy piro i zebra z pulpitu dwa zszyte
kodeksy,

jeden

wypeniony

pynnymi

liniami

obcego

pisma,

drugi

zatoczony

ciemnobrunatnymi rzdami liter naniesionych jego wasn zamaszyst rk. Wsadzi je pod
pach i wyszed z budynku. Pracowa nad tym arabskim traktatem przez kilka tygodni,
lczc nieraz do pna w noc przy wiecy, gdy inni giermkowie chrapali ju smacznie w
kach. Poniewa dzi bardzo si spieszy, inkaust na ostatnich kilku stronach by nieco
rozmazany, a par linii tekstu biego krzywo. Planowa ozdobi marginesy wymylnym
szlaczkiem, w jakich gustowa Ewerard, ale po wczorajszym spotkaniu z Szymonem gnao go
poczucie, e nie moe marnowa czasu. Gotowy przekad by dobrym pretekstem do kolejnej
powanej rozmowy z ksidzem.
Niebo miao krwistoczerwony kolor, a wilgotne powietrze wisiao bez ruchu.
Wchodzc na gwny dziedziniec, zauway pod dononem posta w szarym paszczu.
Odprowadzi j wzrokiem. Hasan skierowa si do bramy klasztoru i po chwili znikn mu z
oczu. Will zmarszczy brwi i ruszy dalej do kwater rycerzy. Kiedy stan pod drzwiami, te
otworzyy si do rodka i omal go nie potrcajc, wyszed z nich Garen z Lyonu.
Wilhelm powiedzia, cofajc si o krok. W milczeniu przypatrywali si sobie
nawzajem.
Garen wyglda powaniej ni na swoje dziewitnacie lat. Wyprzystojnia. Mikka
broda miaa ciemniejszy odcie ni zote jak dawniej wosy.
W ciemnoniebieskich oczach Garena Will zobaczy wasne odbicie: wymit i
poplamion czarn tunik, znoszone cimy, nierwn grzywk wpadajc do oczu. Kiedy
milczenie stao si nieznone, zmusi si do umiechu i wycign rk.
Szymon mwi mi, e przyjechae. Ile to ju lat!
Garen po chwili wahania ucisn jego do.
To prawda rzek. Dobrze si miewasz?
Tak. A ty?
Tak.
Znw zapada cisza.
Co tam w Londynie? spyta Will, eby cokolwiek powiedzie.
Brud, smrd i tumy ludzi. Jak zawsze. Kcik ust Garena drgn w zacztku
umiechu.
A co ty tu robisz? Will uwiadomi sobie, e wypowiedzia te sowa bardziej
napastliwie, ni zamierza.

Poprosiem o przeniesienie. W Londynie trudno o awans. Wiksze szanse na


wasn komandori mam tutaj, pod bokiem wizytatora. Wzrok Garena przelizn si po
tunice Willa. Syszaem, e jeste skryb?
Will zdoa zachowa kamienn twarz i podniesion gow.
Tak. Mj pan, Ewerard, jest tu kapelanem.
Ewerard? Garen cign brwi. Na twarzy pojawi mu si taki wyraz, jakby
rozpoznawa to imi, i jeszcze co: zda si, wrogo.
Znasz go?
Garen pokrci gow i dziwny wyraz znik.
Nie. Mylaem o kim innym. No c... postpi krok do przodu. Mam spotkanie
z wizytatorem. Musz i.
Posuchaj powiedzia Will szybko wiem, e mino tyle lat, ale jeszcze ci nie
przeprosiem za to, e ci wtedy uderzyem. Na cmentarzu, w dniu pogrzebu.
Dawno o tym zapomniaem. Garen przystan. Obaj robilimy wtedy rzeczy,
ktrych dzi aujemy. Skin Willowi gow i odszed, zamiatajc dziedziniec biaym
paszczem.
Will obejrza si za nim i wzruszy ramionami, rozluniajc napite minie. Przey
wstrzs widzc, e dawnemu druhowi przybyo tyle lat. Tak niedawno wspinali si razem na
drzewa i kradli jabka w Nowej wityni. Mimo to dziwi si, e spotkanie a tak go
poruszyo.
Przeszed przez korytarz i zapuka trzykrotnie do drzwi Ewerarda. Kapelan od
pocztku kaza mu tak puka i czeka na wezwanie. Pewnie chcia mu w ten sposb pokaza,
gdzie jego miejsce.
Po chwili zgrzytliwy gos ze rodka zawoa: Wej!"
Ewerard by jednym z bardzo niewielu rycerzy, ktrzy mieli komnat do wasnego
uytku; Will nie by w stanie dociec, dlaczego wanie jemu pozwolono na taki luksus. Na
cianie nad wskim kiem wymalowana bya mapa Ziemi witej z Jerozolim w centrum.
Powyej zaznaczono Akk i Antiochi. Ilekro Will spoglda na to malowido, przypomina
sobie, jak o Antiochii opowiada pewien rycerz z Nowej wityni. Byo to jedno z piciu
najwitszych miejsc chrzecijastwa, gdzie pierwsi wyznawcy Jezusa Chrystusa spotykali
si w tajemnicy pod przewodnictwem samego witego Piotra. Rycerz opisywa ogromne
bogate miasto obwiedzione murami dugoci osiemnastu mil, z zamkiem wzniesionym na
szczycie gry tak wysokiej, e budowla wie dotykaa chmur. Will nie wierzy wwczas,
e moe istnie a tak wysoka gra, ale kiedy po raz pierwszy ujrza wizerunek Antiochii na

mapie Ewerarda, pomyla, e rycerz chyba jednak mwi prawd.


Ewerard siedzia przy zaoonym ksigami stole i czyta. Pasma siwych wosw
oplatay mu twarz jak zerwane pajczyny. Jedyna wieca migotaa w przecigu unoszcym
brzeg zasony zakrywajcej okno. Kiedy Will przymkn za sob drzwi, ksidz podnis
gow, skrzywi si i znw wrci do lektury.
O co chodzi, skrybo? mrukn, nie patrzc na niego.
Skoczyem przekad z ibn Izmaila. Will pokaza mu pergaminy.
Ewerard czyta jeszcze przez chwil, potem odsun ksig i wycign rk.
Daj mi go.
Co tu robi Hasan, panie?
Zaatwia dla mnie pewn spraw. Ewerard niecierpliwie strzeli palcami. No,
podaje to!
Will nie dry tematu, chocia by zaciekawiony. Nie widzia Hasana ponad rok, ale
czu, e dzi nie uzyska od Ewerarda odpowiedzi. Kapelan by w jeszcze gorszym humorze
ni zazwyczaj. Will zaczyna wtpi, czy jest to dobry moment, by rozmawia z nim o
pasowaniu. Podszed i poda mu obie ksigi.
Ewerard z pietyzmem pooy orygina na stole i zacz wertowa tumaczenie Willa.
Zerkn do arabskiego tekstu.
Chciaem o czym z tob pomwi, panie zacz Will.
Co oznacza arabskie sowo asal?
Sucham?
Ewerard spojrza na niego.
Mid odpar po chwili Will.
To dlaczego piszesz tu, e skrzydo myszoowa roztarte z oliw jest skutecznym
lekarstwem na gorczk? Ksidz unis brew. Nie jestem moe znawc wszelkich lekw,
lecz zaiste nie bybym pewien wyzdrowienia, gdyby podano mi taki medykament. Ponadto m
i d z oliw i godzikami jest atwiej strawny.
Mwiem ci, e tekst jest ledwie czytelny...
Moe czytelniejszy byby w wietle dnia! Id o zakad, e roi si tu od podobnych
bdw, bo wiem dobrze, e tumaczye w popiechu, pewnie i nocami, kiedy byo za
ciemno, by widzia poza czubek swego nosa! Ewerard rzuci kodeks Willowi pod nogi.
Zrb to od nowa.
Will mia ochot go uderzy. Ca si woli zmusi si do spokoju.
Spdziem wiele godzin nad tym trak...

Bye wczoraj w piwiarni, modziecze?


Co? Nie.
A to dziwne. Rozmawiaem wczoraj z wizytatorem, kiedy do marszaka zgosi si
wieo przybyy z Londynu koniuszy. Przypadkiem syszaem ich rozmow. By do mocno
pijany i bardzo podniecony, e spotka po drodze starego znajomka, niejakiego Wilhelma
Campbella. Obaj za dobrze wiemy, e masz sabo do trunkw. Ewerard machn rk w
stron drzwi. Id ju. Chc zosta sam.
Nie sta ci na to, eby doprowadzi rozmow do koca?!
Ewerard spojrza na niego zdumiony, po czym wyrn rk w st, a szczkny
deski.
Zdajesz si zapomina, kto tu jest mistrzem, a kto uczniem! Podnis si i zrobi
par drobnych krokw w stron Willa. Ju raz ci wychostaem, chopcze, i nie zawaham
si zrobi tego ponownie!
Sdzisz, e chwila blu da si porwna z szecioletni sub u ciebie?
Ksidz wytrzeszczy na niego oczy i parskn miechem, ktry przerodzi si w atak
kaszlu.
No, no... wykrztusi pomidzy spazmami. Skoro chosta to... za agodna kara,
moe... Z rzcym wistem zaczerpn powietrza w puca. Moe powinienem ci
zesa... do jakiego zameczku w Palestynie, nkanego przez saraceskie wojska!
Z ktrymi walczy mj ojciec? Bagam, zrb to. To nie bdzie kara, a
bogosawiestwo!
Ewerard opar si o st. Na czole lniy mu krople potu, upodabniajc jego twarz do
bryy topniejcego oju.
Gupi dzieciak szepn. Nie widziae wojny. Nie stae na polu bitwy z
ramieniem tak zdrtwiaym od ciaru miecza, e kady ruch jest tortur, zbryzgany od stp
do gw krwi towarzyszy, nie wiedzc, skd i kiedy przyjdzie cios, ktry przeniesie ci w
niebiosa.
Miaem trzynacie lat, gdy zabiem czowieka mrukn Will.
Nic, co widziae lub zrobie w swym krtkim yciu, nie mogo ci przygotowa
do wojny! Starzec ciko opad na aw.
To ty mnie przygotuj. Will nachyli si nad stoem, wpierajc donie w blat. Ich
twarze dzielio ledwie par cali, a jednak Ewerard wydawa mu si rwnie odlegy jak
zawsze. Naucz mnie. Chc by gotowy.

Nie. Ewerard trzsc si kalek rk z wysikiem przewrci stronic. Jeszcze


do tego nie dojrzae.
C takiego uczyniem, by zasuy na twoj wzgard? Skrzywdziem ci jako?
Jeli tak, powiedz czym, abym mg ci to zadouczyni. Przez cae ycie pragnem tylko
jednego: stan u boku ojca jako rycerz wityni. Dlaczego nie chcesz mi na to pozwoli?
Nie rozumiem. Jaki masz w tym interes?
Ewerard nie odpowiedzia.
Robiem wszystko, czego ode mnie dae rzek ochryple Will. Z przeraeniem
poczu, e ma zy w oczach, ale mwi dalej. Zamiataem ci podogi i sprztaem w
komnacie, chocia moge poprosi o to sug. Nosiem twoje manatki, biegaem po
sprawunki i na posyki. Przetumaczyem Bg jeden wie ile le skomponowanych, niechlujnie
napisanych i nudnych traktatw o... porwa kapelanowi sprzed nosa czytan ksig. O
zrozumieniu osobliwej natury deszczu! Chryste! Rzuci ksig na st.
A jak wypeniae te obowizki? sykn Ewerard. Z dobr wol? Bez skargi?
Jeli si skaryem, to dlatego, e chciaem si uczy rycerskiego rzemiosa. Nie
dae mi wyboru, musiaem zosta twoim skryb albo opuci zakon. Ale to nie znaczy, e
musiao mi si to podoba!
Ha! Ewerard wycelowa w niego palec. Wic moe to moja wina? A jak byo z
twoim poprzednim panem? Zawsze okazywae mu posuch i szacunek? Wypeniae ochoczo
to, czego od ciebie chcia?
Will odwrci wzrok.
Byem wtedy bardzo miody. Zmieniem si. Spojrza na ksidza. Sam o tym
wiesz.
Twj kopot prychn Ewerard polega na tym, e uwaasz si za lepszego od
innych. Sprztanie ci uwacza. Wikszo prac ci uwacza. Gdy tylko ci zobaczyem,
pomylaem sobie: rozpuszczony paniczyk przywyky stawia na swoim!
To kamstwo! Jestem synem crki kupieckiej i rycerza, ktrego ojciec zotem
opaci przyjcie do wityni. Wcale si tego nie wstydz! W domu rodzinnym chtnie
wykonywaem wszystkie prace.
I wci nie wyrzeke si pychy! Dlatego jeste wcieky, e ci nie pasowaem.
Przemawia przez ciebie zraniona duma!
Nie! To nie tak.
lub rycerski to dla ciebie tylko awans. Zoci ci, e stoisz niej od swych
rwienikw.

Owszem, jest mi z tym ciko, ale nie dlatego pragn zoy luby. Mwiem ci, e
mj ojciec...
Ojciec! Ojciec! Ewerard z irytacj unis rce. Jego tu nie ma, chopcze! A jeli
nie dla ojca, jeli nie po to, by wywyszy si w oczach przyjaci, to po co ci paszcz
rycerski? Dlaczego uwaasz, e wanie tobie si naley? Kiedy Will nie odpowiedzia,
ksidz potrzsn gow. Widzisz wic rzek ciszej dlaczego i ja nie widz powodu, dla
ktrego miaby go otrzyma.
Will patrzy dugo na pomarszczon twarz kapelana. Cisza dzwonia mu w uszach.
Jedyne czego chcia, to zobaczy ojca, baga go o wybaczenie i znw by mu synem. Od
mierci siostry czu si odcity nie tylko od rodziny, take od zakonu. Przez siedem lat
podtrzymywaa go tylko nadzieja na odnowienie zerwanej wizi. By pewien, e wtedy
wszystko si uoy. Wdziewajc biay paszcz, jak pragn tego ojciec, bdzie mg zostawi
przeszo za sob, by znw czysty, bezgrzeszny, bez skazy. A jedyn przeszkod na drodze
do celu by ten wysuszony, kruchy, uparty starzec.
Schyli si powoli i podnis przekad. Prostujc si, spojrza Ewerardowi w oczy.
Dlatego rzek zdumiony chodn determinacj brzmic w jego wasnym gosie
e jeli mnie nie poprzesz, pjd do wizytatora i poprosz, eby mnie wysa do Safedu.
Powiem mu, e chc wzi krzy i walczy z Saracenami w imi Boga i chrzecijastwa. Tam
potrzebny jest kady czowiek. Skoro nie mog jecha jako rycerz, pojad jako serwiens.
Nie bd mieszny! prychn Ewerard.
Ale Will obrci si na picie i odszed, zatrzaskujc drzwi tak mocno, e z futryny
odszczepia si poduna drzazga.

20
Safed, Krlestwo Jerozolimskie
Dwudziesty pierwszy dzie lipca roku Paskiego 1266

Campbell patrzy na mczyzn stopniowo wypeniajcych refektarz. Gdy dojrza


chorego turkopoli, ktry przyby w asycie swoich ludzi, zrozumia, e czekaj ich powane
kopoty. Na twarzy Syryjczyka zastyg kamienny upr. Nie spojrza na adnego z trzydziestu
siedzcych na podecie rycerzy, lecz sztywno podszed do stojcych naprzeciwko aw, gdzie
zasiad wraz z przybocznymi. Pidziesiciu zbrojnych braci suebnych Templum i czterech
kapelanw zajo rzdy aw po bokach, za syryjscy onierze wezwani na spotkanie
pozostae wolne miejsca. Jakub obrci si do siedzcego obok Matiasa. Potny rycerz unis
brew, jakby chcia powiedzie: Bdzie ciekawie!" Z drugiej strony dobiego westchnienie
komandora.
Jak trafnie przewidzia, zoona przez Bajbarsa obietnica uwolnienia miejscowych w
mgnieniu oka nieomal doprowadzia do rewolty. Wczoraj zaraz z rana, gdy wie si rozesza,
komandor zwoa narad. Ta jednak zamiast uspokoi nastroje, przerodzia si w karczemn
awantur. Musieli j przerwa. Templariusze zdawali sobie spraw, e potrzeba wicej czasu;
ludzie wci byli zbyt poruszeni ostatnim atakiem, aby mc rozumowa ze spokojem. Ale
jutro o brzasku Bajbars spyta o odpowied. Pozostaa tylko niecaa doba na przekonanie
Syryjczykw, by podjli walk.
Kiedy ostatni z zebranych zaj miejsce, komandor wsta. Twarz mia zmczon,
oczy wpadnite, skr szar pod warstw opalenizny, ale trzyma si prosto i surowym
spojrzeniem zmierzy dowdc najemnikw.
Mam nadziej, e sen zdoa nieco powcign nam wszystkim jzyki rzek,
omiatajc wzrokiem reszt zebranych. Mwmy to, co dyktuj nam gowy, nie serca.
Nikt z nas nie pragnie zwady, komandorze odpar Syryjczyk. Dbam tylko o
dobro moich ludzi.

A ja o moich.
Zapada cisza.
Komandor usiad i powiedzia:
Moe zacznijmy od wyjanienia, dlaczego uwaacie, e powinnimy przyj
propozycj Bajbarsa.
Dobrze. Chory powsta z miejsca. Jak ju mwiem wczoraj, przyjcie
warunkw kapitulacji jest dla nas najlepsz szans na uratowanie ycia. Jeli Safed padnie,
zginiemy lub pjdziemy w niewol. Mam tu tysic szeciuset ludzi. Nie oddam ich na rze,
kiedy mog ocale.
Komandor unis rk, uciszajc gniewne pomruki rycerzy i okrzyki poparcia wrd
syryjskich najemnikw.
A co kae ci sdzi, e Bajbars dotrzyma sowa? Sam mwie: on nie jest
czowiekiem honoru. Skd pewno, e was nie wymorduje, gdy tylko opucicie twierdz?
Powiedziaem ci te, panie, e od dawna obserwuj jego poczynania. Niszczy tylko
tych, ktrzy stanowi dla niego zagroenie, i tych, ktrzy stawiaj mu opr. Bez warowni nie
jestemy groni. Gdzie indziej dotrzymywa sowa pokonanym. Jeli jednak nie przyjmiemy
pierwszej propozycji, rozwcieczymy go i wtpi, eby da nam drug szans.
Nie tak byo w Arsufie rzek komandor. Tam Bajbars zama przyrzeczenie.
Wyci w pie dwustu szpitalnikw, ktrzy wierzyli jak wy teraz, e poddajc si ocal ycie.
Syryjczyk spuci oczy. Dopiero po chwili podnis je na dowdc twierdzy.
To byli Frankowie rzek cicho. Sutan bardziej nienawidzi was ni nas.
Jeden z rycerzy skoczy na rwne nogi.
Teraz widzimy wasze prawdziwe twarze! Wyznajemy jednego Boga, lecz gdy
trzeba o Niego walczy, jedno si koczy! Zaiste nie skami, jeli powiem, e gdy Bg
rozdawa ludziom odwag, zabrako Mu jej, nim dotar do Syrii!
Spokj, bracie! rozkaza komandor widzc, e po twarzy chorego przebiega
wcieky grymas, a kilku jego ludzi zrywa si z miejsc. Siadaj!
Rycerz, acz z ociganiem, posucha rozkazu, nie spuszczajc oczu z Syryjczyka.
Obelgi nie przynios nam nic oprcz zwoki. Nie mamy czasu siedzie tu i kci
si jak dzieci! Komandor zwrci si do chorego najemnikw. Jeli zostaniemy w
twierdzy sami, bez was, nie przetrzymamy kolejnego ataku. Mury s za dugie, by dao si je
obsadzi garstk ludzi, jakkolwiek byliby mni. Razem stanowimy si, rozdzieleni ju nie.
Mamy do ywnoci, by przetrwa wielomiesiczne oblenie. Jeli bdziemy mie wiar,
Bg da nam zwycistwo. Spojrza Syryjczykowi w oczy. Prosz ci jak onierz onierza

i wojownika Chrystusowego, bycie stanli wraz z nami przeciwko niewiernym.


Syryjski dowdca zerkn na swoich ludzi. W ich oczach malowa si ten sam strach,
te same wtpliwoci, ktre i on odczuwa. To byli dobrzy, przyzwoici ludzie, ale nie mieli
tego zapau co frankijscy rycerze. On te nie. Przybysze zza morza widzieli tylko swoj
krucjat i pewni wasnej racji kroczyli przez ich ziemie, aby zmiady niewiernych a przy
tym deptali wszystko na swojej drodze, patrzyli bowiem zbyt wysoko, by dojrze, co maj
pod nogami. Widzieli w tej krainie ziemi Boga. Tymczasem dla niego i jego rodakw bya to
ich wasna ziemia; jedyna, jak mieli. Kada zniszczona wioska, kady zabity czowiek
stanowi dla nich dotkliw strat. Nie byli zacofanymi wieniakami pozbawionymi wasnej
woli. Cudzoziemscy rycerze nie musieli ich uczy, jak maj suy Bogu albo zadba o siebie.
Potrafili sami podejmowa decyzje.
Unis gow.
Nie mog speni twojej proby, panie. To samobjstwo.
W sali zawrzao.
Od samego pocztku nie mielicie serca do walki! Jeszcze zanim Bajbars wysa
posw, przemyliwalicie, jak jej unikn!
Chory podj decyzj! Nie macie prawa go obraa! Zaprosilicie nas tu na
rozmow czy po to, eby wymusi na nas zgod?
Bajbars nie jest niezwyciony!
Nie musimy tu siedzie i wysuchiwa obelg!
No to idcie sobie! rozdar si jeden z zakonnych, zapominajc o swoim miejscu.
Nie potrzeba nam takich kundli jak wy!
Grupka Syryjczykw zerwaa si z miejsc, cz od razu signa po miecze.
Kapelan zakonny stara si ich uspokoi, ale zakrzyczeli go zarwno jedni, jak i drudzy. Kilku
giermkw Templum te ju dobyo broni I nacierao na miejscowych. Komandor rycza, eby
si natychmiast cofnli, ale nikt go nie sucha. Na tyach sali rozpoczta si bjka; kto kogo
popchn i dosta od niego w nos. Syryjski najemnik pad jak dugi na ziemi. Natychmiast
trzech innych rzucio si na templariusza.
Robimy wanie to, na co liczy Bajbars! woa Campbell. Zamierza nas
skci i mu si udao... zamilk, nie syszc wasnego gosu w oglnej wrzawie.
CISZA!!!
Potnemu rykowi towarzyszy potniejszy jeszcze huk, od ktrego, zdao si, mury
zadray. Ludzie zamarli w miejscu, krzyki ucichy, pici nie doszy celu. Wszystkie oczy
skieroway si na purpurowego z wciekoci Matiasa, ten za roztar pi, ktr przed

chwil wyrn w st, zwrci si do Jakuba i rzek najspokojniej w wiecie:


Prosz, mw dalej, bracie.
Dziki, Matiasie Jakub umiechn si kcikami ust. Bajbars zoy t ofert, bo
wie, e prdko Safedu nie zdobdzie. Doceniam to, e wasz chory czuje si za was
odpowiedzialny, ale przyjmujc warunki sutana oddacie mu zamek na tacy. Bajbars szuka
sposobu na szybkie, atwe i tanie zwycistwo. Teraz jest najgortsza pora roku i jego ludzie s
ju zmczeni. Im duej tu pozostanie, tym trudniej bdzie mu utrzyma armi w ryzach. Jeli
zmusimy go do przeduenia oblenia i oszczdzania zapasw, odstpi, by poszuka sobie
atwiejszego celu. Zerkn na komandora. Za twoim pozwoleniem, panie, proponuj,
ebymy zakoczyli t narad.
Dowdca ze znueniem kiwn gow. Jakub zwrci si do chorego:
Zastanwcie si nad tym w spokoju. Potem, za par godzin, spotkaj si z
komandorem w cztery oczy, eby doprowadzi t rozmow do koca. Podejmijcie decyzj,
ale podejmijcie j na chodno, gdy emocje opadn.
Syryjczycy zaczli protestowa, lecz chory skoni gow.
Dobrze. Komandorze, porozmawiamy jeszcze raz sam na sam, jak rzecze ten
rycerz. Wtpi jednak, bym zmieni zdanie.
Zebrani zaczli si rozchodzi. Modzi templariusze odprowadzali najemnikw
ponurymi spojrzeniami i szemrali midzy sob. Jakub usiad ciko na awie.
Wybacz, e si wtrciem, panie rzek pgosem do komandora.
Ten umiechn si smutno, przelotnie.
Dobrze mwie, bracie. Wci jeszcze jest szansa na ocalenie. Jeli spotkam si z
chorym sam na sam, moe zdoam mu wyperswadowa t gupot. Wsta. Awanturnicy
zostan ukarani rzek, wskazujc giermkw, ktrzy rozpoczli bjk. Nie bd tolerowa
takiego zachowania niezalenie od okolicznoci. Jestemy armi Boga doda dumnie nie
jakimi tam najemnikami.

Wieczorem Campbell z ulg odwiesi kolczug, cisn w kt przepocone szaty i pad


wyczerpany na prycz. Wykpa si nareszcie; mokre wosy lgny mu do czaszki jak zimny
okad. Niebo miao kolor pomaraczy. Smuga pomaraczowego wiata wpada przez wski
otwr w murze, przydajc urody szarym kamiennym cianom. Jakub sysza odlegy
modlitewny zapiew dolatujcy z obozowiska mamelukw. Wbrew regule pooy si bez
koszuli, wdziczny Bogu za lekki wiatr, ktry chodzi mu skr. Zwykle byo tu gorco i

sucho, dzi jednak upa nasyci si wilgoci, przywiera do ciaa, spowalniajc ruchy i
potgujc zmczenie. Ciekawe, czy bdzie burza. Od tak dawna nie widzia deszczu. Zamkn
oczy i wyobrazi sobie bystre rzeki Szkocji; przejrzyst wod mknc po brunatnych
otoczakach, mikkie wrzosowiska i ciemne, osnute mg jeziora. Zobaczy Izabel, jak
wchodzi do strumienia podkasawszy suknie; woda opywaa jej goe nogi, soce lnio we
wosach. Obrcia si do niego ze miechem i przywoaa go ruchem rki. Chod tu do mnie,
Jakubie!
Ockn si w pmroku, widzc nad sob nachylon twarz Matiasa. Miast
zachodzcego soca do dormitorium zaglda teraz ksiyc. Strapienie malujce si na
twarzy przyjaciela otrzewio go natychmiast.
O co chodzi? wymamrota, spuszczajc nogi z pryczy.
Odchodz burkn Matias podajc mu koszul.
Kto? Campbell wcign koszul i tunik, sign po gruby przeszywany kaftan i
podszed do koka, na ktrym wisiaa kolczuga.
Matias, krcy nerwowo po komnacie, zatrzyma si i rzek ponuro:
Syryjczycy. Uciekaj z twierdzy.
Ale chory zgodzi si, e poprosimy sutana o wicej czasu? Wysalimy
posw. Ustalono, e odpowied damy za dwa dni.
Wyglda na to, e potrzebne mu byo tylko par godzin. Nie czekali nawet, a
upynie pierwotny termin. Zaczli zmyka po zmroku, kiedy wikszo z nas bya albo na
kwaterach, albo na zewntrznym murze. Wychodz przez furt z poudniowej strony,
machajc biaymi szmatami.
Prbowalimy z nimi rozmawia? Campbell zasznurowa kaftan, wsun rce w
rkawy kolczugi i zarzuci j przez gow. Matias pomg mu j obcign.
Komandor zamieni z chorym par mocnych sw, ale ten nie da si przekona.
Umocni si w swej decyzji, gdy zobaczy, e mamelucy dobrze przyjmuj jego ludzi.
Oczywicie rozbrajaj ich przed wejciem do obozu, ale poza tym wos im z gw nie Spada.
Niektrzy podobno ju dali si nawrci na saracesk wiar.
Ilu odeszo?
Jeli tempo si utrzyma, do witu bdzie nas mniej o tysic.
Dobry Boe! A chory?
Matias prychn pogardliwie.
Zadar kiecki i czmychn, dajc reszcie dobry przykad. Skin w stron drzwi.
Na jego twarzy nagle odmalowao si zmczenie. Chod, komandor nas potrzebuje.

Dowdca twierdzy sta na koronie zewntrznego muru i kl siarczycie, obserwujc


Syryjczykw, ktrzy w wietle ksiyca zbiegali ze wzgrza.
Kundle! sycza z rozpacz. Patrzcie na nich! Niewierni, kamliwi przeklci
tchrze!
Na blankach zebraa si spora grupa templariuszy. Jedni rozmawiali midzy sob,
drudzy pospnie przygldali si exodusowi najemnikw. W sinym wietle ksiyca wida
byo ich miny. Campbell take poczu, e chce mu si paka. Sami nie mieli szans przeciwko
wojskom Bajbarsa. Byo ich zbyt niewielu, a zamek zbyt rozlegy.
Moe by zmobilizowa chopw? zastanawia si Matias. Nie tak trudno jest
obsuy trebusz lub choby kusz.
Komandor zme w ustach kolejne przeklestwo i zgromi go wzrokiem, potem
westchn.
To nie wojownicy, bracie. Musielibymy sta nad kadym, eby ich pilnowa.
Poza tym mrukn znaczna cz te ju wysza z zamku, cho reszta zostaa, kiedy si
okazao, e mamelucy od razu aduj kobiety i dzieci do klatek. Bajbars nie jest tak
wspaniaomylny, jak niektrzy myl. Po stokro przeklci gupcy! doda gorzko.
Panie?... bkn niemiao jeden z modszych giermkw, ktry dotd sucha
zorzecze komandora z otwartymi ustami. Zamkn je szybko i spuci oczy, gdy rozjuszony
dowdca obrci si do niego.
O co chodzi, giermku?
Moglibymy, to znaczy mylaem, e moe... oczywicie jeli...
No wykrztu to, chopcze!
Giermek zrobi gboki wdech.
Czy nie moglibymy przebra si za Syryjczykw i wyj z zamku razem z nimi?
To znaczy, skoro bez nich nie moemy si obroni?
Na twarzach kilku serwiensw bysn promyk nadziei.
Wyj? I odda Safed wrogom? Nigdy!
Zbesztany giermek potulnie spuci gow. Komandor z wysikiem powcign
gniew i rzek ciszej:
Nie uda si ich przechytrzy. Nie znamy ich jzyka.
Niektrzy znaj zauway jeden z rycerzy. Jakub Campbell wada nim nie
gorzej od nich.
Nikomu nie zezwol na opuszczenie stanowiska! powtrzy z moc komandor.

Jednemu lub dwm mogoby si uda cign rycerz. Gdyby dotarli do Akki i
poprosili wielkiego mistrza o posiki...
Berard nie zbierze tysica ludzi w tydzie powiedzia martwym gosem
komandor. A nawet gdyby mu si to udao, musieliby przedrze si przez okrenie, eby tu
do nas dotrze.
Zapada cisza.
Moim zdaniem rzek po duszej chwili Campbell zdziwiony, jak gono
zabrzmiay jego sowa mamy tylko dwa wyjcia.
Wszyscy, od komandora po najmodszego giermka, popatrzyli na niego.
Moemy albo cofn si do wysokiego zamku i toczy walk, ktrej nie zdoamy
wygra podj albo sami negocjowa warunki poddania. Spojrza na rozpocierajce si
pod murami obozowisko, jak okiem sign skrzce si wiatami pochodni i ognisk. Nie
boj si mierci, bracia. Ale nie sdz te, bym zasuy na odpoczynek w raju, kiedy na tym
wiecie jest jeszcze tyle do zrobienia.

Safed
Dwudziesty drugi dzie lipca

Pocztkowo komandor nie chcia nawet sysze o poddaniu zamku. Zdrada


Syryjczykw pozostawia mu w duszy gbok ran i upr by po czci jej efektem. Ale
wikszo rycerzy zgadzaa si z Jakubem. Gdy za o wicie zbrojnych byo ju tylko
czterystu, komandor ustpi. Campbell zaofiarowa si, e pojedzie do obozu negocjowa
warunki kapitulacji dla templariuszy. Komandor nie by zachwycony tym pomysem, lecz nie
majc na podordziu innego posa, w kocu si zgodzi.
Po prymie zeszli do szerokiego tunelu, ktrego wylot otwiera si za murami w
zboczu gry. Giermek prowadzi osiodanego konia.
Jeste pewien, bracie? spyta komandor. Mog ci zabi na miejscu.
Mam tylko nadziej, e sowo poddanie" przejdzie mi przez gardo, na dodatek po
arabsku zaartowa Campbell spostrzegajc mimochodem, e gos mu dry.
Nie bdziesz musia forsowa garda, bracie.
Obejrzeli si. Tunelem spieszy za nimi Matias, prowadzc niskiego chudego
Syryjczyka z haczykowatym nosem, rzadkim czarnym wsem i brdk.
To jest Leon wydysza. Pjdzie zamiast ciebie.

Jakub potrzsn gow, mierzc wzrokiem onierza. Zastanawia si, czy Matias go
przekupi czy mczyzna rzeczywicie zgosi si na ochotnika.
Podjem ju decyzj, Matiasie.
Ja te odpar stanowczo Matias. Nie chc przez kilka nastpnych dni oglda
twojej gowy na palu. Tak bdzie bezpieczniej. Bajbars nienawidzi Frankw, a Leon jest
tutejszy, aczkolwiek dochowa nam wiary, prawda, Leonie? doda, klepic chudzielca po
plecach.
Tak, panie odezwa si Syryjczyk basowym gosem zaskakujcym u czowieka
tak drobnej postury. Nie pochwalam decyzji moich rodakw i rad bd cho w czci
odkupi to, co uczynili.
Campbell otworzy usta, eby zaprotestowa, lecz komandor nie dopuci go do
gosu.
Niech tak bdzie rzek. Jeli Bajbars nie przyjmie kapitulacji, bardziej mi si
przydasz tutaj.
Gdy to ustalono, Leon wsiad na konia i odjecha z wrczonym mu przez komandora
pismem, w ktrym wyszczeglnione byy postulaty obrocw. Pozostali wrcili na mury,
eby zobaczy, jak mu pjdzie; nim jednak zdyli si wspi na blanki, dowiedzieli si od
penicych tam stra rycerzy, e Leon dotar ju na miejsce i zaprowadzono go do namiotu
sutana. Teraz nie pozostao nic innego, jak tylko czeka.
Minuty upyway. Jakub apatycznie wpatrywa si w zbocze gry. Komandor chodzi
nerwowo w t i we w t po pomocie. Matias bbni palcami w kamie. Odkd Leon znikn
w pawilonie sutana, mina prawie godzina. Campbell odwrci si do Matiasa.
Mylisz, e Bajbars puci ich wolno? spyta, przelizgujc si spojrzeniem po
chopach stoczonych z onami i dziemi w obrbie niszego zamku.
Kobiety i dzieci to najcenniejsze upy, jakie mona tu zdoby. Prawd rzekszy,
bd zdumiony, jeli to zrobi.
Ja te przytakn z gorycz Jakub.
Jedzie! rozleg si okrzyk.
Wyjrzeli przez blanki. Leon wspina si pod gr strom ciek wiodc do
warowni.
yje, dziki Bogu rzek ktry z rycerzy. To chyba dobry znak.
Niewiele pniej Leon pojawi si na ganku w asycie dwch giermkw, blady i
rozdygotany.
I jak? spyta komandor.

Jest zgoda, komandorze skoni si przed nim Leon. Sutan Bajbars przyjmuje
wasze warunki. Jeli oddacie Safed bez dalszego oporu, daruje wam ycie i wolno.
Bdziecie mogli uda si do Akki. Naszym onierzom i chopom pozwoli wrci do domw.
Daje wam reszt dnia na przygotowanie si do opuszczenia twierdzy. Musicie z niej wyj
przed wieczorem. Nasi maj czeka wewntrz, a mamelucy dadz im znak.
Komandor z namysem zmarszczy brwi.
Okazao si to prostsze, ni przypuszczaem mrukn.
To szalestwo! sprzeciwi si jeden z rycerzy. Tak atwo mamy zaufa sowu
naszego wroga?
Oczywicie, e nie wpad mu w sowo Matias ale jak powiedzia Jakub, lepiej
by jecem ni trupem. Tam mamy jeszcze jak szans. Pozostajc tutaj odwlekamy tylko
nieuniknione.
Sutan pragnie szybkiego zwycistwa, komandorze wtrci si Leon.
Powiedzia, e nie dba o garstk frankijskich barbarzycw... Wzruszy przepraszajco
ramionami. Chce si was pozby z zamku, eby zrwna go z ziemi i zatrze lady
waszego pobytu, ktrymi splamilicie jego ziemie.
Mars na czole komandora pogbi si.
I to nas nazywa barbarzycami mrukn. Powid doni po gadkim kamiennym
murze. Budowa trwaa lata, a starczy kilka tygodni, by wszystko zniszczy. Wci nie mog
uwierzy, e Safed upadnie.
Czy chcesz, ebym zanis sutanowi tw odpowied, panie? spyta Leon.
Komandor podnis gow, spojrza na rycerzy i odetchn gboko.
Zrb to rzek szorstko. Zanie mu moj zgod i miejmy to ju za sob.

Ksia posuwali si wzdu szeregw odmawiajc modlitw i bogosawic


pochylone gowy znakiem krzya. Pitrzca si nad murami brya wysokiego zamku w
promieniach zachodzcego soca przybraa rowawy odcie. Twierdza bya wiadectwem
potgi Boga i jego sug, lecz wojenna nawanica signa jej murw i Safed nie mg duej
dawa jej odporu. wity Jerzy nie zdoa go obroni. Teraz zamek nalea do Bajbarsa,
chocia postarali si, by niewiele przynis mu poytku. Ciaa przerzucone im przez
mamelukw wrzucono do zbiornikw, eby zepsu wod. Zmagazynowan ywno palono
przez cay dzie. Kowale i mularze dostali zadanie zniszczenia broni: rozebrania machin
miotajcych pociski, poamania zapasowych mieczy i ukw. Zostawiali za sob tylko nagie

mury. A w nich wystraszon garstk onierzy i chopw.


Campbell obejrza si syszc za sob szepty. Piciu najmodszych giermkw ze
zgroz przygldao si poczynaniom ksiy. Odgad przyczyn ich przeraenia.
Nie bjcie si rzek cicho. Wszak modlitwa moe nam wyj tylko na korzy.
Panie szepn jeden z giermkw zastanawialimy si tu z chopakami, jak
zdoamy dotrze do Akki bez koni i ywnoci.
To tylko trzydzieci mil. Mamy wod. Jakub z umiechem poklepa przytroczony
do pasa bukak. Bez caej reszty moemy si obej.
Giermek kiwn gow, nieco uspokojony.
Amen powiedzieli wszyscy gono na zakoczenie.
Przed zebranymi stan teraz komandor.
Bdcie silni, bracia. Trzymajcie wysoko gowy w obliczu wroga. Pokacie mu, e
bojownicy Chrystusowi nie zegna przed nim karkw. Tym, ktrzy oto niszcz nasz dom i
nasze nadzieje, patrzcie w oczy z godnoci, albowiem pewnego dnia powrcimy tu z ca
si wityni, by pomci dzisiejsz strat. Pociech znajdcie w wierze, odwag za w
dyscyplinie. Jego wzrok spocz przez chwil na bryle zamku. Chodmy.
Przeszli razem pod uniesion bron w baszcie bramnej, odruchowo formujc rwny
szyk. Na czele szed komandor, za nim Jakub z Matiasem. U stp wzgrza czekaa na nich
armia.
Cz mamelukw szydzia z pokonanych, wikszo milczaa z rkoma zaoonymi
na piersiach, ale wszyscy odprowadzali ich spojrzeniami penymi bezbrzenej pogardy.
Campbell czu dosownie, jak skra go pod nimi pali. Zagnano ich midzy rzdy namiotw i
wozw, na pusty placyk otoczony przez wojownikw w zocistych paszczach. Rozpozna w
nich Bahridw, gwardi sutask. Pomidzy nimi sta wysoki, potnie zbudowany
mczyzna o krtko przycitych ciemnych wosach, przetykanych srebrem na skroniach, i
lodowatych bkitnych oczach. Gdy ich wzrok spocz na Jakubie, zimna pi cisna serce
rycerza. U stp sutana przykucn starzec w wystrzpionej koszuli, przygldajc si z
zainteresowaniem templariuszom.
Bajbars mrukn co do stojcego u jego boku wojownika. Ten wystpi naprzd.
Odcie bro rozkaza najczystsz acin.
Zaskoczony komandor naspi si.
Warunki kapitulacji nie obejmoway oddania broni!
Mameluk powtrzy rozkaz.
Jakub zerkn na dowdc.

Moe powinnimy zrobi to, czego daj. Im prdzej nas wypuszcz, tym lepiej.
Komandor otworzy usta, jakby mia zaprotestowa, lecz po chwili skin gow.
Dobrze rzek gucho. Rozpi pas z mieczem i uoy go starannie na ziemi.
Rycerze i giermkowie poszli za jego przykadem. Kilku gwardzistw przeszo
wzdu szeregw zbierajc or. Bajbars odczeka, a skocz, po czym skin na innego
przybocznego. Tym razem przemwi na tyle gono, e Campbell go usysza:
Polij oddzia do twierdzy. Przypuszczam, e Frankowie zniszczyli wszystkie
cenne rzeczy, ale tak czy owak przeszukajcie zamek. Kiedy skoczycie, zabijcie wszystkich
Syryjczykw, ktrzy nie wyszli wczeniej na moj prob. Kobiety i dzieci do klatek.
Mamelucy ruszyli speni rozkaz. Jakub osupiay patrzy na sutana.
Dae sowo! krzykn po arabsku.
Mrone spojrzenie bkitnych oczu zatrzymao si na nim.
Mowa mojego ludu brzmi faszywie w twoich ustach, chrzecijaninie powiedzia
sutan. Nie jeste godzien jej uywa.
Co on mwi? Komandor wodzi wzrokiem od jednego do drugiego.
Zostalimy oszukani, panie!
Zza szeregu gwardzistw wyszli onierze nioscy acuchy i kajdany. Na ten widok
rycerze zaczli si burzy, siga do mieczy, ktrych ju nie mieli. Jeden z modszych
giermkw rzuci si do ucieczki.
Stj! krzykn za nim Campbell.
Ale chopiec wpad w panik, nie usucha przestrogi. Po kilku krokach dopadli go
mamelucy, zakbili si nad nim, przygwodzili ostrzami do ziemi. Po chwili krzyk giermka
ucich. Campbell zacisn zby na widok zmasakrowanego trupa. Rce, ktrymi prbowa si
osania, byy pocite na strzpy. Twarz stracia rysy pod ciciami szabel, ciao w wielu
miejscach byo przekute na wylot.
Requiem aetemam... rozleg si czyj gos w zapadej ciszy. Zawtroway mu
inne.
Kazano im zdj paszcze i kolczugi, a nawet koszule, potem za uklkn. Jakub,
pchnity na kolana obok komandora, patrzy, jak jego biay paszcz ciskaj do ogniska, a
zbroja niesiona jest na bok, by sta si upem jakiego mameluka. Naoono mu cikie
acuchy, ktrych dotyk zibi nag pier.
Kiedy wszyscy templariusze zostali skuci, Bajbars wystpi naprzd. Spojrza z gry
na Campbella.
Nie dotrzymaem sowa, chrzecijaninie, ale te nie jestem czowiekiem

nieprzejednanym. Przerwa, potem widzc po twarzy rycerza, e ten zrozumia jego sowa,
skin gow i podj: Dam wam wybr. Przetumacz waszemu dowdcy to, co powiem.
Suchajc go, Campbell czu, jak ogarnia go sabo. Zwiesi z rozpacz gow.
Jakubie odezwa si z niepokojem komandor. Co si dzieje? Czyby speniy
si moje obawy i powlok nas jako niewolnikw do Kairu?
Przez chwil Jakub nie by w stanie wydoby z siebie gosu. Zmusi si jednak, by
podnie gow, i przemwi, kierujc sowa do komandora, lecz nie spuszczajc oczu z
Bajbarsa.
Nie pjdziemy do niewoli. Sutan da nam wybr... Mwi gono i wyranie, tak
e caa kompania moga go usysze. Moemy zaprze si Chrystusa i przyj wiar
islamsk, albo wybra mczestwo i zosta cici. Do rana mamy podj decyzj.

Pod murami Safedu


Przed witem dwudziestego trzeciego dnia lipca

Noc, ciepa i duszna, duya si stoczonym na klczkach templariuszom. Przez


pierwsze par godzin wikszo milczaa zatopiona we wasnych mylach. Nasuchiwali
odgosw wojskowego obozu, cichych rozmw warty, stumionych przez odlego krzykw
dobiegajcych z zamku, gdzie docinano mczyzn, a kobiety i dzieci ptano w niewol. Byo
po pnocy, kiedy milczenie przerwa gos komandora:
Ju czas.
Ludzie ocknli si z bezruchu; wszystkie oczy skieroway si na dowdc. Jego
gniew ostyg, gos mia spokojny, cho nieco ochrypy.
Trzeba nam dokona wyboru. Ja podjem ju decyzj we wasnym imieniu, lecz
jako bracia musimy przemawia jednym gosem.
Nikt si nie odezwa. Modzi giermkowie wpatrywali si w niego, lecz starsi bracia
suebni i rycerze, ktrzy wytrwali w zakonie przez wiele lat, odwracali gowy wiedzc, jaka
bdzie decyzja.
Dwadziecia lat temu podj cicho komandor uklkem przed kapitu w Paryu
i zostaem pasowany na rycerza wityni. Lata, jakie miny od tej chwili, podday wielu
prbom moje ciao, lecz dzi dopiero nadesza chwila prby mej wiary. luby, ktre zoyem
wwczas, s dzi dla mnie tak jasne, jak byy wwczas. Wiedziaem, czego si ode mnie
wymaga. Wszyscy to wiemy, bracia, take ci, ktrzy nie nosz biaej szaty.

Starsi bracia pokiwali gowami.


Zoylimy przyrzeczenie, e oddamy ycie w subie zakonu. Gos komandora
zadra z emocji. Nie zapr si go dzisiaj! Choby sam diabe ze wszystkimi hordami
piekie da tego ode mnie, nie wyrzekn si Chrystusa!
Zamilk. Rozlegy si wypowiadane pgosem sowa zgody.
Jestemy z tob, bracie rzek kapelan, patrzc z litoci na przeraonych
modocianych giermkw. mier pozwoli si nam narodzi do nowego ycia. Nasza ofiara
zaiste niewielk jest cen nagrody, jak otrzymamy w niebiosach.
Jeden z chopcw przemwi drcymi ustami:
Czy nie moglibymy... wywie ich w pole, p... panie? Rozejrza si dookoa,
szukajc wsparcia u druhw, ale wszyscy mieli wzrok wbity w ziemi. Uda, e
przyjmujemy saracesk wiar, a odrzuci j, gdy znajdziemy si bezpiecznie w Akce? Czy
nie moemy wyrzec si Chrystusa tylko ustami, nie sercem?
Zaparcie si Chrystusa, zarwno udawane, jak i szczere, jest grzechem
miertelnym odpar cicho komandor. Przed tymi, ktrzy by tak uczynili, wrota niebios
zatrzasn si na zawsze. Nie ugniemy si przed wol nieprzyjaciela. Dumnie przyjmiemy to,
co nam gotuje, i zadziwimy pogan moc jedynego prawdziwego Boga. Ciao jest tylko
tymczasowym mieszkaniem duszy, ktra yje nadal.
Chopak spuci oczy.
Skoro decyzja zostaa ju podjta, nawet strwoeni pomilkli w obliczu determinacji
pozostaych. Przez reszt nocy modlili si i cicho wspominali rodziny. Jakubowi krwawio
serce, gdy sysza, jak niektrzy mwi o swych onach i dzieciach. Spojrza na janiejce z
wolna niebo.
Jake auj...
Poczu do Matiasa na swoim ramieniu.
Czego aujesz, bracie?
Uzmysowi sobie, e powiedzia to na gos.
Czy masz pojcie, czym jest nienawidzi wasne dziecko? Nienawidziem syna za
mier crki i nienawidziem siebie za to, e go odtrcam. Moje serce byo rozdarte, poowa
obumara, druga poowa za ttnia blem. Czuem si tak, jakbym owego dnia utraci dwoje
dzieci. Jakub cisn rk przyjaciela. Ale przecie straciem tylko jedno!
Nie rozumiem, Jakubie. Mwie, e twoja crka utona.
Widziaem tylko siebie. Wmawiaem sobie, e przywid mnie tu obowizek, e
robi to take dla Willa i on mi kiedy za to podzikuje. Ale sam si okamywaem.

Przybyem tu wanie po to, by umkn od obowizku. Nie powinienem by zostawia go


samego. Otar knykciem spywajc z oka z. Dobry Boe, kto si teraz zatroszczy o
moj rodzin?
Matias obj go rozumiejc, e Jakub oczekuje pociechy, nie odpowiedzi.
Zakon otoczy ich opiek mrukn. Nie bj si.
Jakub jak mae dziecko wtuli si w rami potnego rycerza i pogry w
niespokojnym pnie. ni mu si ojciec. Szed z nim za rk nad jezioro, na ryby. Kiedy si
obudzi, policzki mia mokre od ez.
Tu przed witem brat Jzef, najstarszy z ksiy, z wysikiem obszed na kolanach
ca grup, zatrzymujc si kolejno przy kadym winiu. Nie mieli tu olejw, zuy wic do
ostatniego namaszczenia resztk wody z bukaka.
Gdy pierwsze promienie soca opary si na szczytach odlegych gr, przyjecha
Bajbars. W oczach sutana migno zaskoczenie, a moe nawet iskierka podziwu, gdy
dowiedzia si, e wszyscy wybrali mier. Osiemdziesiciu czterech templariuszy
postawiono na nogi i wyprowadzono rzdami z obozu. Ocigajcych si mamelucy popdzali
mieczami. Gdy dotarli na spachetek nagiej ziemi nad dolin, znw kazano im uklkn.
Jakub znalaz si obok Matiasa. Powid wzrokiem po twarzach odzianych w
pozociste paszcze mczyzn otaczajcych sutana. Nigdy nie spotka si ze swoim
cznikiem twarz w twarz, ale po ubiorze tych zbrojnych zgadywa, e nie ma wrd nich
czowieka, ktry mgby go ocali. Mimo to nie czu si przegrany. Przyby do Ziemi
witej, by czyni to, w co wierzy, i czyni to, cho zapaci swoj rodzin, swoim yciem.
Nie zobaczy owocw swoich stara, lecz by moe pewnego dnia ujrz je inni. Kiedy krew
rozlana na t jaow ziemi wyschnie, lecz przysze pokolenia bd o niej pamita. wiat,
ktrego budow Campbell stara si wspomc, nie by przeznaczony dla niego. Nalea do
przyszoci. Do jego syna. Kiedy to sobie uzmysowi, ogarn go dziwny spokj.
Spokj ten chwil pniej zburzy Matias.
Na Boga, ty Judaszu! rykn, usiujc powsta. Trzej mamelucy z trudem
przygnietli go do ziemi.
Jakub rozejrza si, szukajc powodu wciekoci przyjaciela. W otoczeniu Bajbarsa
sta Leon, syryjski onierz, ktrego wysali w poselstwie.
Nie zdradziem was! zaperzy si. Przekazaem wam wiernie sowa sutana.
Skd mogem wiedzie, e je zamie?
I mamy w to uwierzy, gdy stoisz teraz obok naszych katw?

Przyjem wiar mahometask przyzna Leon. Ale wam te dano tak szans.
Sami wybralicie mier.
Matias rykn jak niedwied w paci, ale przygnieciony ciaami mamelukw mg
tylko patrze, jak Leon kania si nisko Bajbarsowi i odchodzi.
Przesta, bracie! wykrzykn bagalnie Jakub, bardziej zmartwiony stanem duszy
przyjaciela ni ustawiajcym si za ich plecami szeregiem wojownikw z obnaonymi
szablami. Pochyli si, eby go dotkn. Prosz ci, Matiasie! Nie moesz umrze
zorzeczc. Musisz si przygotowa do ostatniej drogi. Oszczdzaj na ni siy!
Furia rycerza zgasa, ciao si odpryo. Stranicy wypucili go i odstpili, cho
wci trzymali bro w pogotowiu. Matias przysiad na pitach I podnis zwizane rce, eby
otrze piach z twarzy.
Bajbars da znak do rozpoczcia egzekucji. Jakub zerkn na druha.
auj tylko, e nie udao nam si wasnymi oczyma ujrze Jeruzalem, jak to
planowalimy, bracie.
Czyme jest wite Miasto w porwnaniu z rajem? zamia si krtko, szorstko
Matias.
Niech Bg bdzie z tob, przyjacielu.
I z tob.
Szable zaczy opada. Jakub spojrza wprost przed siebie na wijc si w dolinie jak
zocista wstka rzek Jordan, na gry czerwonawe w mikkim wietle poranka. Napawa si
tym widokiem jak kto, kto rozkoszuje si ostatnim ykiem wody przed wejciem na pustyni.
Sysza guche uderzenia, brzknicia stali rozrbujcej ciao i koci i towarzyszce im
sieknicia katw. Kiedy pad komandor, zamkn oczy. Pomyla o Izabeli i pozostaych w
Szkocji crkach, starajc si wyry w pamici ich obraz i zabra t ich drobn czstk ze sob
tam, na drug stron. Boe, miej je w opiece, pomyla. Pado dwch kolejnych rycerzy,
potem Matias. Jakub wyobrazi sobie Willa w biaym paszczu z krzyem. Powiew wiatru
pachncego kwieciem hibiskusa unis mu wosy, chodzc wilgotn skr. Otworzy oczy i
umiechn si.
Jestem z ciebie taki dumny szepn, gdy ju pada na niego cie ostrza.

21
Pod Siedmioma Gwiazdami, Pary
Dwudziesty dzie padziernika roku Paskiego 1266

Garen przyglda si, jak kobieta dugimi smukymi palcami rozpltuje tasiemki jego
koszuli. wiato wiec pegao po jej szczupym nagim ciele, stwarzajc wraenie, e skra
Adeli lni wasnym blaskiem. Napawa si jej widokiem. Rozebraa go z koszuli i jej chodne
donie przesuny mu si po piersi. Z dou przez podog sycha byo gone rozmowy i
dwik piszczaki. Z przylegej izby dobieg przecigy jk mczyzny i tu po nim
dziewczcy miech. W powietrzu wisia gsty aromat kadzida, ale mdlco-sodki zapach nie
by w stanie zaguszy skwaniaego odoru potu, piwa i gotowanego misa, ktrym
przesiknity by cay dom. Adela nachylia si powolnym wowym ruchem, eby
pocaowa go w szyj. Gste ciemne wosy rozsypay jej si na ramionach, a lekki jak pirko
jzyk powdrowa w kierunku jego ucha.
Czemu nie zamkniesz oczu? szepna; jej ciepy oddech przeszy Garena
dreszczem. Zauway, e bdc z nim, zawsze mwia szeptem, moe chcc ukry msk
chropowato gosu, ktr zdradza podniesiony ton.
Kiedy nie odpowiedzia, wyprostowaa si powoli i przyjrzaa jego obojtnej twarzy.
Dziwny z ciebie czowiek.
Nie pac ci za rozmow uci, podnoszc rk, eby odgarn jej wosy z
twarzy. Niezmiennie urzekay go jej oczy, wielkie, lnice, o ciemnoszarym odcieniu
wpadajcym w fiolet.
A za co mi pacisz? zamruczaa, nachylajc si tak, e brodawki piersi musny
jego skr.
Przecie wiesz.
A, tak Adela zsuna si niej rozwizujc troki jego nogawic wiem.

Omiota wosami jego brzuch. Garen spojrza ponad jej gow w kt izby, wikszej
ni inne w gospodzie, gdzie za wiklinowym parawanem sta st i drewniany stoek. Bya to
pracownia Adeli. Na pkach wida byo kuliste soje i miski, obok nich za wysokie gliniane
flasze. Wiedzia, obejrzawszy je przy pierwszej tu wizycie, e zawieraj zioa. Oprcz innych
swych uzdolnie Adela bya te znachork. Jej donie przyspieszyy; Garen zacisn zby i
kurczowo zapa si rozprutego siennika.
Adela, dziewitnastoletnia wacicielka cieszcej si ongi lepsz saw gospody w
Dzielnicy aciskiej, bya pierwsz kobiet, ktr Garen mia w ou, i dotd nie mg si
nadziwi, jakie wszystko jest proste, gdy trzyma j w ramionach.
Po trzech miesicach w Paryu jedynym, co zdoa osign, byo krtkie spotkanie z
wizytatorem, ktry oznajmi mu, e droga do zaszczytw wiedzie przez Ziemi wit.
Rozgoryczony wkrtce potem zama lub czystoci. Uciekajc z Londynu myla, e
rozpocznie nowe ycie, uwolni si od wspomnie stryja i niechcianych wizw, ktre czyy
go z ksiciem Edwardem.
Po mierci stryja Jakuba zosta giermkiem rycerza w podeszym wieku, ktry rzadko
opuszcza preceptorium. Powici si bez reszty wiczeniom z mieczem; wygrywa
wszystkie turnieje w Nowej wityni. Ale to mu nie wystarczao. Los, przed ktrym si
wzdraga; cel, ktry narzucili mu stryj i matka, zapad w nim zbyt gboko; Garen w pewnej
chwili uwiadomi sobie, e sam chce go osign. Bunt baronw by dla niego
bogosawiestwem. Nie mia zudze, e gdyby do niego nie doszo, ksi zadaby
znacznie wicej ni paru prostych posug polegajcych gwnie na przekazywaniu
wiadomoci. Ale cho uwizienie Edwarda dao mu chwil wytchnienia, odcio go rwnie
od ask ksicia, a przynajmniej ich materialnych dowodw; obiecanych nada i tytuu. Cho
wyrzuty sumienia nie daway mu spokoju, nadal marzy o wasnym zamku, gdzie miaby roje
sub, pikne stajnie i ca wie dla matki. Ale ksi mia na razie pilniejsze troski i Garen
odkry, e jeli chce awansu, musi go sobie zdoby sam.
Zoy luby. Przeniesienie do Parya nie spenio jego nadziei. Usyszawszy od
wizytatora, e bdzie musia najpierw wykaza si w boju, nim zacznie si ubiega o wysze
stanowiska w zakonie, przez kilka tygodni rozwaa myl o udaniu si za morze. Sysza
opowieci o rycerzach, ktrzy zyskiwali tam miasta, zamki i haremy. Ale Ziemia wita bya
bardzo daleko, a on si bal.
Czujc, jak zrczne ruchy Adeli doprowadzaj go do szczytu, zapa j za szyj i
nurzajc donie w pachncych jaminem wosach, podcign j do siebie i mocno wpi si
wargami w jej usta. Czasem lubi si z ni droczy; patrze, jak si pry z zamknitymi

oczyma i rozchylonymi ustami, by mc go dotkn. Lubi doprowadza j do cakowitego


zapomnienia, gdy tymczasem sam nie traci panowania nad sob i rozmylnie skpo, po
troszeczce wydziela pieszczoty. Nie dzi. Dzi przygnit j ciaem i podcign sobie jej
nogi na biodra, niecierpliwie, brutalnie wdzierajc si w jej wntrze. Sykna, lecz on tego nie
sysza. Szuka w niej zapomnienia, a wreszcie opuciy go wszystkie lki i troski. Cay wiat
odszed w nico; istniaa tylko ta jedna cudowna chwila.
Wyczerpany opad na ni oddychajc ciko, urywanie. Przez kilka sekund umys
mia zupenie pusty.
W kocu Adela dwigna jego barki i wydostaa si spod niego. Skrzywia si,
siadajc.
Garen dostrzeg to i dotkn jej ramienia.
Sprawiem ci bl? spyta wiedzc, e tak byo. Teraz, gdy rozkosz mina, poczu
si winny.
Troszeczk.
Przepraszam.
Nic nie szkodzi.
Szkodzi. rzek marszczc brwi. Wybacz mi.
Nic mi nie jest, Garenie. Uwierz mi, znosiam ju gorsze rzeczy. Podniosa si.
Zapa j za rk.
Zosta tu ze mn.
Nie mog. Inni na mnie czekaj.
Tylko na chwil poprosi, nie wypuszczajc jej doni.
Po chwili wahania pooya si obok niego. Wtuli gow w jej piersi, czujc, jak
unosz si i opadaj przy kadym oddechu. Ich ruch go koi. Na dworze robio si ciemno.
Wkrtce bdzie musia wrci do preceptorium.
Kobieta delikatnie pogaskaa go po plecach. Zanurzya twarz w jego wosach;
pachniay ciepem i czystoci.
Wolabym, eby tego nie robia zamrucza.
Czego?
Nie spotykaa si z innymi mczyznami.
Adela nie odpowiedziaa.

Tower
Dwudziesty pierwszy dzie padziernika

Widziae go tylko ten jeden raz?


Tak, najjaniejszy panie. W Carcassonne, jakie osiem miesicy temu. Tum by...
bez maa jak na koronacj!
Ksi Edward przysiad na brzegu stou w smudze wiata padajcego przez wskie
okno. Pogadzi po zotobrunatnej piersi trzymanego na przegubie sokoa. Filip, mody
prowansalski szlachcic, siedzia na niskim stoku i musia zadziera gow, eby na niego
spojrze. Czu si enujco may w obecnoci rosego, wyprostowanego ksicia. Majc lat
dwadziecia siedem, Edward mg si poszczyci imponujcym wzrostem, a jego ciao, cho
chude, byo dobrze uminione po latach spdzonych na turniejach, owach, a ostatnio take
na wojnie.
Pikny ptak bkn nerwowo Prowansalczyk skrpowany przeduajc si cisz.
Edward zerkn na niego przelotnie.
Ta sokolica naleaa do mego wuja, Szymona z Montfortu. Wziem j sobie,
kiedy pad pod Evesham. Unis rk w ochronnej skrzanej rkawicy. Ptak skrzekn,
uderzy skrzydami i wzbi si szarpic jedwabn smycz, ktrej drugi koniec Edward trzyma
w rku. Krzykn ponownie, po czym usadowi si z powrotem, strzepujc pira i mierzc
Edwarda niezmruonym spojrzeniem bursztynowych oczu. Wci jest troch pochliwa
wyjani ksi.
Wzrok Filipa powdrowa ku drzwiom. Przez cay czas sta w nich czowiek, ktry
dorczy mu wezwanie do tej ponurej zimnej komnaty na szczycie wiey. Jego brzydka,
naznaczona ladami po ospie twarz wyprana bya z jakichkolwiek emocji.
Czy jest jaki szczeglny powd, dla ktrego interesuje ci twrczo Piotra z
Pont-Eveque, mj panie? spyta z wahaniem, podnoszc wzrok na ksicia.
Syszaem, jak opowiadae o nim podczas uczty. Zaciekawie mnie.
Filip kiwn gow i ciut si odpry.
Zdaje si, e jego sawa zatacza coraz szersze krgi. Odkd tu przybyem, pytao
mnie o niego ju wiele osb, cho zaiste trudno mi wyrokowa o tej poezji. Zawsze mwi,
e kady powinien sam go posucha, bo przecie nie kady gustuje w podobnych pieniach.
Miaem nadziej usysze go znw niebawem na dworze krla Francji, lecz pobyt w Anglii
mi na to nie pozwoli...

Opowiedz mi o jego ksidze. Mwisz, e nazywa j Ksig Graala?


Tak. Czyta j podczas wystpw. Z niej pochodz te, hm... mniej bogobojne
wiersze. Miody szlachcic lekcewaco wzruszy ramionami.
Nie widz w nich nic heretyckiego. Moim zdaniem to po prostu poetycka przesada.
I mowa jest tam o templariuszach?
Nie dosownie. Ale kady by to odgad, skoro poeta opisuje rycerzy w biaych
paszczach z czerwonym krzyem na piersi. Niektrzy podejrzewaj, e autorem ksigi jest
templariusz, moe usunity z zakonu za jakie winy, taki, ktry zna ich tajemne rytuay.
Filip zachichota. Nikogo nie oburza sposb, w jaki zakonni rycerze opisani s w tej
ksidze. Wielu ludzi uwaa, e ju pora da im lekcj pokory. S tacy dumni, uwaaj si za
lepszych ni inni, a jednak nieraz syszaem powiedzenie pijany jak templariusz". A ich
luby czystoci? Plotka gosi, e chdo rwnie czsto i wawo jak my wszyscy. Nazywaj
si ubogimi rycerzami Chrystusa, tymczasem wiadomo, e w podziemiach swych kaplic
zakopane maj krlewskie skarby.
Edward skrzywi si syszc t ostatni uwag i Filip zamilk, coraz bardziej zbity z
tropu. Przybywszy do Londynu przekona si, e od jego ostatniej wizyty krl Henryk bardzo
si postarza, osabiony chorob i dugim uwizieniem podczas rebelii Szymona z Montfortu,
pniej za niedawno dopiero zakoczonym obleniem Kenilworthu. Gowy buntownikw
ozdobiy nareszcie most Londyski, ale Filip sysza na dworze plotki, e naprawd rzdzi
pastwem nie krl, a ksi Edward i jemu te naley przypisa zasug oczyszczenia kraju z
buntownikw. Teraz, kiedy sam mia z nim do czynienia, gotw by da wiar owym
plotkom.
Wiesz, kiedy dokadnie trubadur ma wystpi u krla Ludwika? zainteresowa si
ksi.
Za niecae dwa tygodnie. Czy zamierzasz take przyby, panie?
Edward zerkn na stojcego przy drzwiach Kruka.
Mj przyjaciel tam bdzie umiechn si lekko. Moesz ju odej, Filipie.
Dzikuj, e powicie mi swj czas.
Prowansalczyk nieomal zerwa si ze stoka. Skoni si nisko.
To dla mnie zaszczyt i przyjemno, panie. Skoni si jeszcze raz i pospieszy do
wyjcia.
Sdzisz, panie, e to ta sama ksiga, ktrej szukali? odezwa si Kruk, kiedy koki
Filipa ucichy w oddali.

Nazywa si tak samo i jak sysz, s w niej wyrane odniesienia do templariuszy.


Za duo podobiestw, eby je zlekceway. Edward zsun si ze stou i podszed do okna.
Zamkn oczy, wystawiajc twarz do soca. Jego wosy, jasne za modu, z biegiem lat
pociemniay, gdzieniegdzie wpadajc niemal w czer.
Sze lat temu, kiedy najpierw od Kruka, potem od przeraonego, jkajcego si
Garena dowiedzia si o istnieniu tajnej grupy w onie Templum, natychmiast zainteresowa
si t spraw. Z przekazanych mu sw Jakuba z Lyonu wynikao, e grupie tej, nazwanej
Dusz wityni, skradziono ksig, ktrej zawarto moga gdyby wysza na wiato
dzienne zagrozi nawet caemu zakonowi. Wysany na przeszpiegi Kruk nie zdoa si
dowiedzie, czyim dzieem jest ksiga ani gdzie si znajduje, potwierdzi jednak, e w
paryskim klasztorze rezyduje brat imieniem Ewerard, ktry wedle Garena by gow frakcji.
Przetrzsajc archiwa westminsterskie Edward natkn si na dokument podpisany przez
krla Ryszarda, w nim za na wzmiank: Dusza wityni, ktrej lubuj strzec choby za
cen ycia..." dowodzc, i jego stryjeczny dziad zwany Lwim Sercem istotnie mia
powizania z tajn grup. Planowa wwczas da Krukowi wicej ludzi do pomocy w
rozpracowaniu owej Anima Templi i jej dzie, ale przeszkodzia mu w tym wojna domowa i
uwizienie przez Montforta.
Kiedy mam jecha do Parya?
Ksi odwrci si od okna.
W najbliszych dniach. Zauway powtpiewajc min Kruka. Co znowu?
Z caym szacunkiem, panie, zastanawiam si, czy nie pokadamy za wiele nadziei
w jakiej ksiczynie. Cala ta tajna grupa moe istnie tylko w wyobrani jednego
zasmarkanego szczeniaka.
Za wiele sw Garena si potwierdzio, bymy mieli je traktowa jako wymys lub
kamstwo. Kruk otworzy usta, lecz Edward uciszy go ruchem rki. A co innego mam
robi? Najecha zbrojnie na paryskie Templum, eby odebra swoje klejnoty? Nasi ludzie nie
zdoali ich przej, gdy leay na portowym nabrzeu; sdzisz, e wydostan je z elaznej
skrzyni ukrytej trzydzieci stp pod ziemi? Gos Edwarda by spokojny, ale w jego oczach
pon gniew. Mj ojciec z dnia na dzie jest sabszy. Ju niedugo ja bd krlem Anglii.
Musz ju teraz podporzdkowa swojej wadzy tych, ktrzy zechc j podway, gdy nao
koron. Nie pozwoliem na to wujowi, ktrego kochaem i podziwiaem przez wiele lat.
Zapaci yciem; kazaem odci mu koczyny i gow, a korpus rzuci na poarcie psom
wczcym si pod Evesham. Skd wic myl, e pozwol sob rzdzi templariuszom? Chc
odzyska klejnoty koronne, a jedyny sposb, by to osign, to zdoby co cennego dla nich

na wymian.
Kruk kiwn gow.
Co mam robi?
Chyba ju pora na kolejne odwiedziny u naszego modego przyjaciela.
Garena? W lecie przenis si do Parya.
A zatem atwiej bdzie mg ci pomc. Nie rezygnuj z jego usug. Poza tym
Edward przygadzi pira na piersi sokolicy ptaszek ju za dugo wierka na swobodzie.
Niedobrze byoby, gdyby zapomnia, kto jest jego panem.

Templum w Paryu
Dwudziesty pierwszy dzie padziernika

Znw usztywniasz nadgarstek.


Szymon zmarszczy brwi i rozluni uchwyt. Zamachn si tasakiem, prbujc
wyprowadzi pynny cios, jaki pokaza mu Will, i rkoje wylizna mu si z doni. Will
ledwie zdy si uchyli.
Matko wita! Przeraony Szymon zapa si za gow. Przepraszam!
Nic si nie stao. Will wyprostowa si i spojrza na gowni wbit do poowy w
bel siana. Wypuci wstrzymywany oddech i poszed po bro.
To na nic! Ja po prostu tego nie potrafi.
Musisz tylko troch powiczy.
Koniuszy wzi podany mu tasak, ukrywajc zniechcenie.
Panie! zawoa niemiao mody chopiec stajenny wygldajc z boksu. Nie
mog znale zgrzeba.
Jest na drugiej pce w komrce odpar Szymon. W tym samym miejscu, gdzie
je ostatnio pooye.
Dziki! Chopiec zarumieni si i spuci gow.
Panie? Will wesoo wyszczerzy zby. Widz, e dobrze si czujesz w
majestacie.
A tak Szymon wielkopaskim gestem obj stajni. Panuj tu nad sianem i
gnojem, ale lepsze to ni nic. Nie moglibymy chwilk odetchn? Demonstracyjnie
obmaca przegub rki. Chyba sobie co wywichnem.
Nie przepadasz za walk, co? rozemia si Will.

Szymon usiad ciko na beli siana i pooy sobie tasak na kolanach.


Po prostu wtpi, czy kiedykolwiek zdoam nauczy si tyle, eby by dla ciebie
choby kiepskim partnerem.
Will przycupn obok niego.
Nie mog prosi Roberta ani Hugona, eby ze mn wiczyli. S ju rycerzami i nie
maj na to czasu. A Ewerard nie pozwala mi chodzi na szkolenia giermkw. Zreszt sam nie
chc doda ze zoci. Wszyscy s znacznie modsi ode mnie. To ja mgbym ich uczy!
Chuchn w stulone, spierzchnite od chodu donie, eby je troch rozgrza.
W ubiegych miesicach ycie preceptorium krcio si wok zbiorw i
przygotowa do zimy. Wysprztano i ogacono kurniki, gobniki i szopy dla kz; z drzew w
sadach zebrano wszystkie owoce, z ktrych mona byo teraz robi wina i marmolady.
Naowiono ryb, ktre zostay zasolone i ususzone, z uli wydobyto mid. Gdy spiarnie si
wypeniy, na pewien czas zapanowaa atmosfera sytoci i zadowolenia, chwila zasuonego
odpoczynku przed mron zim.
Will zajty by kilkoma nowymi traktatami, ktre Ewerard zakupi dla klasztoru.
Otrzyma te zadanie ponownego oprawienia pokanej sterty ksig. Siadywa z nimi w sadzie,
kad wystrzpione pliki pergaminw na kolanach i pieczoowicie zszywa je wzdu grzbietu.
Czsto przysiada koo niego Szymon, od czasu do czasu take Robert znajdowa chwil, by
pogawdzi. wiadomy, jak ciko Will znosi to, e nie zosta pasowany, rozmiesza go do
ez smakowitymi fragmentami z zebra kapituy na przykad, jak w ubiegym tygodniu brat
taki to a taki przez trzy godziny spiera si o cieg, jakim winny by atane podarte nogawice.
Z Garenem Will rozmawia bardzo rzadko. Obaj czuli si niezrcznie i Will stara si unika
dawnego druha. Nie byo to trudne, bo Garen czsto wychodzi z preceptorium.
Nie martw si o swoj form pocieszy go Szymon. Niech ci bdzie, naucz si
wada tym przekltym elastwem, chobym mia pa trupem. Podrapa si po gowie i
zachichota: Chyba e ty wczeniej padniesz z mojej rki. Oczywicie przypadkiem.
Do stajni wpada w popiechu jaka posta. Obrcili si obaj. Will zerwa si
zaskoczony, widzc Elwin. Miaa na sobie czarny paszcz spity brosz w ksztacie ry.
Rozpuszczone wosy spaday jej na ramiona.
Co ty tu robisz?
Uraona cigna brwi.
Chciaam ci zobaczy.
Zapa j za rami i pocign dalej od wejcia, eby nie zobaczy jej nikt z
podwrza.

Jak si tu dostaa?
Rozpromienia si na nowo.
Weszam furt dla suby. Nie martw si, nikt mnie nie widzia dodaa,
dostrzegszy jego min. Nacigna kaptur kryjc pod nim wosy i wiksz cz twarzy.
Spytaam jakiego giermka, gdzie ci mog znale powiedziaa grubym mskim gosem i
wybuchna miechem. Zdja kaptur, rozejrzaa si po stajni marszczc nos. Jak moecie
znie ten smrd?
Z tego co wiem, w miecie konie mierdz tak samo bkn kwano Szymon,
podnoszc si z beli.
Ty jeste Szymon, prawda? Umiechna si do niego. Will opowiada mi, e
przyjechae do Parya.
Ach, tak? Szymon zerkn na Willa.
Ja jestem Elwina.
Tak sobie wanie mylaem. Obrzuci j przecigym spojrzeniem.
Elwina poczua si nieswojo. Miaa wraenie, e koniuszy j ocenia i to niezbyt
przychylnie. Obrcia si do Willa.
Nie cieszysz si, e mnie widzisz? spytaa, patrzc na niego spod rzs.
Will poczu, e tej mu minie brzucha. Nie rozumia, jak to si dziao, e
wystarczyo jedno jej spojrzenie, a jego sia woli natychmiast topniaa.
Bardzo si ciesz mrukn. Ale jeli kto ci zobaczy, to ja ponios kar, nie ty.
Spojrza na Szymona, ktry wzi miot i odszed z ni kawaek dalej. Nie moesz tak po
prostu wchodzi do klasztoru.
Westchna ze zniecierpliwieniem.
Nie musiaabym przychodzi, gdyby wci mnie nie unika. Rzadko mnie
odwiedzasz, rzadko w ogle mam od ciebie wieci. Spowaniaa. Mylaam, e jestemy
przyjacimi.
Jestemy. Will opar si o boks, krzyujc rce na piersi.
Na widok tej obojtnej pozy przez twarz Elwiny przemkn gniew.
Zreszt gdyby kto mnie zobaczy, powiedziaabym, e id na grb Owena
dodaa silc si na lekki ton.
Do stajni?
Przewrcia oczami.
eby zapyta ci o drog na cmentarz.

Nie mog da Ewerardowi kolejnego pretekstu, by znw odwlk moje luby,


dobrze wiesz. Nie chodzi o to, e nie chc ci widywa, po prostu nie mog. Daj mi czas,
ebym to wszystko zaatwi.
Czas? Miae mnstwo czasu, cae lata. Podobno planowae porozmawia o tym z
wizytatorem? Tak przynajmniej mi ostatnio mwie.
Will, nie mog patrze na to, jak poddajesz si bez walki. Elwina niecierpliwie
odrzucia wosy na plecy. Zrb co, cokolwiek. Wszystko jest lepsze od bezczynnoci.
Will nakreli na ziemi kko czubkiem buta.
Nie chcia mnie przyj rzek sucho.
Byo to kamstwo. Po ktni z Ewerardem, kiedy postawi ksidzu ultimatum, nie
poszed do wizytatora. Napisa ojcu, e zosta pasowany. Jak mia pokaza mu si teraz w
czarnej szacie i przyzna, e go oszuka? I moe jeszcze oczekiwa, e ojciec przyjmie go z
otwartymi ramionami i wszystko mu przebaczy?
Posuchaj. Elwina podesza do niego. Odkadam wszystko, co dostaj od
krlowej. Ja te chc jecha do Ziemi witej. Za rok albo dwa bd miaa do, eby opaci
podr dla dwu osb. Moemy jecha razem, jeli Ewerard nie dopuci ci do lubw.
Szymon przerwa zamiatanie boksu i obejrza si na nich.
Will popatrzy na dziewczyn. Wzruszya go jej propozycja, lecz i troch zirytowaa.
Nie chcia jecha do Ziemi witej jako prosty pielgrzym. Chcia si tam stawi w bojowym
rynsztunku, a jedynym miejscem, jakie pragn odwiedzi, by garnizon, w ktrym
stacjonowa jego ojciec.
Dzikuj ci powiedzia ale sam powinienem tego dopi. Musz po prostu
znale sposb na Ewerarda. Na razie nic mdrego nie przyszo mi do gowy. Zmusi si do
umiechu. Obiecuj ci, e si postaram.

Templum w Paryu
Dwudziesty czwarty dzie padziernika

Nie mamy wiele czasu.


Wiem, bracie. Zawiodem ci, wybacz.
Ja ci nie wini, Hasanie. Krcy po komnacie Ewerard przystan. To nie
byo atwe zadanie.

Wykonywaem ju trudniejsze. I w krtszym czasie ni trzy miesice. Hasan


rozgarn palcami czarne wosy. Tu i wdzie trubadur podawa swoje prawdziwe imi, lecz
nie we wszystkich gospodach. Chyba w ogle trzyma si raczej lenych traktw ni
gocicw. Nie rozumiem tego. Nie mg wiedzie, e go tropi. Byem bardzo ostrony.
Tego jestem pewien.
Szukabym go duej, ale zaczem si obawia, e przybdzie tu przede mn.
I susznie postpie, wracajc. Moe miae po prostu pecha, ale Piotr z PontEveque z pewnoci ma powody mie si na bacznoci. Ewerard usiad obok Hasana w
niszy pod oknem. Brat Egidiusz by tu ostatnio, eby ostatecznie dogada plan dziaania.
Mikoaj z Nawarry poprowadzi do zamku grup rycerzy. Maj uj trubadura tu przed
wystpem; chc by pewni, e ksig bdzie mia przy sobie. My musimy wkroczy
wczeniej, inaczej sprztn j nam sprzed nosa, i to na zawsze. Ewerard pokrci gow.
Na wszelki wypadek spytaem mistrza, czy bd mg przestudiowa ksig, ale zarwno
ona, jak trubadur podlegaj gestii dominikanw. Nasi rycerze maj tylko powstrzyma
krlewskich ludzi przed interwencj.
Mgbym zaczai si przy poudniowej bramie i zatrzyma poet, gdy wejdzie do
miasta.
Ma na to pi dni i nie wiadomo, ktr bram wejdzie, a ty z twoim wygldem nie
moesz wczy si wok murw, bo cigniesz na siebie strae. Zreszt po zmroku bramy
s zamknite. Piotr pojawi si tu w biay dzie, wtedy za na ulicach jest zbyt wielu ludzi, by
zamach mg uj niepostrzeenie. Nie. Musimy to zrobi dyskretnie.
Mgbym odwiedzi go na zamku.
Nie wpuszcz ci. Musiaby mie zgod krla, a ten nigdy nie lubi
cudzoziemcw. Ewerard umilk na chwil. Mnie byoby atwiej. Mam kilka ksig, ktrych
Ludwik poda do swojej kolekcji. Zaoferuj mu ktr na zamian. A gdy ju bd w
zamku...
Nie.
Jak to: nie? Ewerard zmarszczy brwi.
Nie pozwol ci si naraa, skoro to przez moj nieudolno znalelimy si w tej
sytuacji. Ewerard otworzy usta, lecz Hasan nie dopuci go do gosu. Jak chcesz odebra
trubadurowi ksig? Ukra? Mylisz, e nikt nie zauway znanego w caym Paryu
templariusza przemykajcego si korytarzami zamku? Si? Od dwudziestu lat nie miae w
rku miecza.

Zostao mi jeszcze do si warkn Ewerard cho tobie mog si wydawa


starcem, chorezmijski wojowniku.
Hasan milcza przez dug chwil.
Przestaem nim by, kiedy ciebie spotkaem, Ewerardzie. Nie jestem ju
wojownikiem.
Nie uci szorstko Ewerard. Jeste moim psem goczym, a psy powinny
sucha komend, nie odszczekiwa si panu.
Ciemne oczy Hasana bysny. Odwrci wzrok.
Ewerard sapn i podszed do stou, na ktrym sta dzban wina. Nala sobie do
puchara.
Moje ycie czy twoje nie maj znaczenia. Pewnego dnia obaj umrzemy, Hasanie.
Ale nasze dzieo musi przetrwa. Wzdrygn si w przecigu, ktry wpad do komnaty
rozdmuchujc przygasajc pochodni. A my musimy tego dopilnowa. Za wszelk cen.
Moe twj serwiens? podda cicho Hasan. Wysaby go do zamku w jakiej
sprawie, a on...
Nie wtajemniczaem Campbella przerwa mu Ewerard, odstawiajc puchar.
Mwie, bracie...
Mwiem, e si nad tym zastanowi. Zastanowiem si i uznaem, e nie jest
jeszcze gotowy.
Za wszelk cen... mrukn Hasan.
To wino jest kwane.
Przynios ci wiee.
Sam pjd. Ewerard skierowa si do drzwi. Mam ochot si przewietrzy.
Kiedy drzwi si za nim zamkny, Hasan podszed do armarii i lekko powid
palcem wzdu sojw drewna. Po wyjciu Ewerarda w komnacie jakby zrobio si ciemniej;
czu si w niej jak intruz. Wszystko, co si tu znajdowao, byo nierozerwalnie zwizane ze
starym ksidzem kady skrawek pergaminu pokryty jego delikatnym ksztatnym pismem,
kady sprzt poznaczony odciskami ubrudzonych inkaustem palcw, kada wydeptana przez
niego pyta w posadzce. Hasan nigdy nie mia domu. Rok przed jego urodzeniem wojska
Czyngis-chana najechay i zniszczyy jego ojczyzn. Chorezm, najpotniejsze pastwo
muzumaskie na Wschodzie, zosta pochonity przez imperium mongolskie. Ocaleli z rzezi
poszli w rozsypk. Jako dziecko Hasan wid koczowniczy ywot na pustkowiach pnocnej
Syrii wraz z niedobitkami chorezmijskiej armii. Ojciec, ongi wielki wdz, wychowa go na
wojownika. yli z dnia na dzie w oderwaniu od ziemi, wynajmowali si obcym armiom i

planowali zemst. Ale Hasan nigdy nie tskni za krajem, ktrego nie zna. Nie pragn
zemsty i nie kocha si w wojnie.
Przed dwudziestu dwu laty Ajjub, sutan Egiptu, wezwa Chorezmijczykw na
pomoc w obaleniu frankijskiego wadztwa w Palestynie. Hasan, majcy wtedy dziewitnacie
lat, wyruszy wraz z dziesiciotysiczn armi do Jerozolimy. W drodze jego ojciec i inni
wojownicy snuli ambitne plany. Nadzieja przymia im ostro spojrzenia; wierzyli, e
nagroda bdzie dostatecznie wielka, aby mogli wszcz wojn, jeli nie przeciw Mongoom,
to choby i przeciw samemu Egiptowi. Przeszli przez Jerozolim niczym czarny wiatr,
zostawiajc za sob tylko trupy. Tysice chrzecijan ucieko w stron wybrzea, lecz ojciec
Hasana kaza zatkn na murach zdobyte sztandary frankijskich rycerzy i wielu uciekinierw
wrcio sdzc, e miasto pozostao w chrzecijaskich rkach i mog w nim szuka ocalenia.
Niczym zbkane owce szli prosto na rze. Wyrnito bowiem wszystkich, do ostatniego
dziecka. Aby uczci zwycistwo, Chorezmijczycy zdemolowali wznoszcy si na wzgrzu
koci Grobu witego, mordujc zgromadzonych w nim ludzi wszystkich oprcz jednego,
ktry zabiwszy dwch wojownikw, ukry si pod stosem cia.
Owego dnia Hasan czyni rzeczy, ktrych do dzi nie mg sobie wybaczy. Nie mia
nawet nadziei, e Allah mu je odpuci, cho codziennie baga go o to w modlitwach.
Pozostawiwszy miasto w pomieniach, upojone triumfem wojska ruszyy na Herbij, gdzie
wsplnie z mamelukami pod dowdztwem Bajbarsa miay spotka wysan przeciw nim
frankijsk armi. Hasan schowa si w ruinach i patrzy, jak odjedaj; jego ojciec
prowadzi, wykrzykujc pie zwycistwa. Wieczorem, wczc si bez celu po zniszczonym
miecie, znalaz Ewerarda, a wraz z nim swj nowy cel.
Kiedy Ewerard wrci do Europy, Hasan pojecha z nim. Ksidz da mu wiar, e
moe dokona w yciu czego wakiego, co wszystko zmieni. Hasan spdza ycie w drodze,
zawsze w cieniu zbiera informacje, przewozi dokumenty i tajemnice, nocowa w stajniach
lub pod goym niebem. Caym sercem wierzy w cel Anima Templi, lecz ostatnio czsto
nachodzia go tsknota za wasnym miejscem, choby ma izdebk wypenion wasnymi
cichymi wspomnieniami. Kiedy, dawno temu w Syrii, mia kobiet. Czasem wyobraa
sobie, jak wygldaoby jego ycie, jego dzieci...

Drzwi si otwary i wszed Ewerard z dzbanem.


Ci przeklci sudzy prbowali mi wcisn miejscowego sikacza jako gaskoskie
wino mrucza.
Hasan zauway, e ksidz jakby si rozpogodzi, nawet porusza si wawiej.
Co si stao? spyta.
Mam pewien pomys umiechn si do niego Ewerard.

22
Zamek krlewski w Paryu
Dwudziesty sidmy dzie padziernika roku Paskiego 1266

Elwina przesza przez izb rozgldajc si, czy nikogo w niej nie ma, i przysiada na
ou, ktre dzielia z inn suk. Signa pod fartuch i wydobya z mieszka swoje
znalezisko. Kremowo-srebrzysta powierzchnia pery zalnia w smudze soca wpadajcej
przez okno. Spostrzega j dzi rano w sypialni krlowej. Pera musiaa odpa z sukni,
utkwia w szparze midzy pytami posadzki. Podczas gdy Magorzata ogldaa w srebrnym
lustrze kunsztownie splecione i upite przez Elwin warkocze, dziewczyna przykucna jak
gdyby nigdy nic i niepostrzeenie podniosa klejnot. Nie czua si zodziejk. Widziaa
sukni, z ktrej pochodzia pera. Byo tam ich najmniej sto, zerkay spomidzy fad aksamitu
niczym mae oczka. Nikt nie zauway braku tej jednej.
Signa pod ko i wydobya spod niego podun szkatu z barwionego na czarno
drewna wykadanego srebrnym kwiatowym ornamentem. Przed rokiem zobaczya j na targu;
przez dwa miesice oszczdzaa kady zarobiony grosz, eby j naby. Kiedy tylko moga,
zagldaa na stragan, eby sprawdzi, czy tymczasem nie podkupi jej kto inny. By to jedyny
luksus, na jaki kiedykolwiek sobie pozwolia; ca reszt zarobkw skadaa na podr do
Ziemi witej. Marzya o tym od dziecistwa. I dzi jak zaczarowana suchaa opowieci
odwiedzajcych dwr rycerzy, powtarzanych potem wielokrotnie przez sub przy szyciu lub
przesypywaniu pierza w paradnych jedwabnych poduszkach. Nikt inny nie rozumia tego jej
pragnienia. Jeli nie na pielgrzymk, pytali, to po co chce tam jecha? Elwina nie potrafia
tego uj w sowa. Czua po prostu zew, jakby kto umocowa jej wewntrz koniec sznurka i
cign j nieubaganie na wschd. Zawsze drczy j najsilniej o tej porze roku, gdy zimna
mga okrywaa zamek niczym caun, zamykajc j w jego cianach.
Przykucnwszy, zdja z szyi acuszek z maym kluczykiem. Obrcia go w zamku;
ustpi z cichym klikniciem. Podniosa wieko. Wewntrz szkatuka bya podzielona na

niewielkie przegrdki. Kupiec mwi, e jest to skrzynka na przyprawy, lecz Elwina uywaa
jej do innego celu. W kadej z przegrdek spoczyway skarby: szkaratna wstka otrzymana
w podarku od suebnej, ktra wysza za m; nienobiae gobie piro znalezione w
zamkowych ogrodach; zota moneta z wybit dziurk, ktr Elwina spostrzega zagrzeban w
bocie na brzegu rzeki. W jeszcze innej kawaltek zoonego w kostk niebieskiego ptna
kry zasuszony kwiat jaminu, delikatny i kruchy; da go jej kiedy Will. Nigdy nie
przywaszczaa sobie rzeczy, ktrych brak byby dla kogo strat; niczego, co miaoby realn
warto. Pera bya wyjtkiem, ale al jej byo zrezygnowa z tak cennego znaleziska.
W dziecistwie, jeszcze w Powys, te zbieraa skarby, chocia miay one wwczas
pospolitsz posta. Wymylaa kademu niestworzone historie: kamyk w niebieskie ctki by
darem dla rycerza od crki sutana; dziwacznie wygity kawaek drewna czci statku,
ktry rozbi si u wybrzey Arabii. Byy to jej talizmany przeciwko dugim nocom, ktrych
cisz mciy tylko aosne pojkiwania matki i wiatr pdzcy z rykiem przez dolin i
dobijajcy si do drzwi chaty. Dawno opucia tamte strony; jej ycie si zmienio, ale
potrzeba posiadania wasnych skarbw pozostaa.
Woya per do przegrdki ze zot monet, zamkna szkatuk i wepchna j pod
ko. Wanie wkadaa acuszek z kluczykiem z powrotem na szyj, gdy drzwi si otwary
i wpada jedna z dziewczt suebnych.
Tu jeste! Wszdzie ci szukam! Policzki dziewczyny byy zaczerwienione,
jakby biega.
Co si stao, Mario? spytaa Elwina chowajc kluczyk za dekoltem.
Kto chce si z tob widzie. Czeka przy furcie dla suby. Drobna i jasnowosa
szesnastoletnia dziewczyna umiechna si szeroko, zamykajc za sob drzwi, i dodaa
ciszej: Jest z Templum, a przynajmniej tak mi powiedzia goniec.
Z Templum? Elwina zdja fartuch. Jeste pewna?
Tak. Maria zachichotaa, widzc, jak rozpromienia si twarz przyjaciki. Wyja
jej z rk fartuch i zoya go schludnie na posaniu. Kiedy wreszcie powiesz mi, kto to jest?
Ten mczyzna, z ktrym si spotykasz?
Nieprdko. Elwina wygadzia na sobie sukni z niebarwionej Weny.
Jestemy przecie jak siostry! Nie moesz mie przede mn tajemnic. Maria
zapaa j za rce. Pobierzecie si? Jeli tak, to nie bdzie mg zoy lubw, prawda? A
moe ju je zoy?
Nic ci nie powiem.
Maria wypucia jej donie i zabawnie wyda usta.

To ja te ci nie powiem tego, co wiem.


Elwina umiechna si, lecz milczaa. Maria westchna i usiada na ku.
No dobrze, powiem ci, chocia na to nie zasugujesz. Trubadur przyjecha! Oczy
zabysy jej z podniecenia.
Widziaa go? Elwina te bya zaintrygowana. Podobnie jak cay dwr i
wikszo mieszkacw miasta z niecierpliwoci oczekiwaa przyjazdu sawnego poety.
Widziaam oznajmia z dum Maria. I powiem ci, e wbrew temu co mwi,
wcale nie jest szpetny jak diabe, a cakiem urodziwy. Spodoba mi si.
Wszyscy ci si podobaj.
To prawda przyznaa szczerze Maria ale chocia mym oczom mia jest
rnorodno, serce poda tylko jednego mczyzny.
Elwina umiechna si do niej ciepo. Obiektem westchnie Marii by czarnooki
Ramon, pochodzcy z Galicji pomocnik kucharza. Uczucie do niego ukrywaa tak gboko, e
nawet pikny Ramon o nim nie wiedzia.
Nie mog si doczeka wystpu. Maria opada na wznak na ko. Ale nam si
poszczcio!
Elwina kiwna gow. Krlowa zezwolia czterem spord swych suek, w tym
Elwinie i Marii, przysuchiwa si przedstawieniu zza zasony przy wejciu do wielkiej sali.
Poprawia czepek.
Jak wygldam?
liczna jak gobica.
Gobica? Elwina skrzywia si z niesmakiem.
Wybacz. Maria przewrcia oczami. Zapomniaam, e nie cierpisz niczego, co
jest adne i sodkie.
Sodycze lubi sprostowaa Elwina. Ale wolaabym by porwnana do...
wzruszya ramionami ... kruka, sokoa, czego bardziej...
Mskiego. Maria pokrcia gow z dezaprobat.
Mnego poprawia j z wyrzutem Elwina.
artuj zachichotaa dziewczyna, podpierajc si okciem. Wygldasz jak jedna
z tych dam, o ktrych mowa w pieniach. Pikna, mna i w niczym niepodobna do gobicy.
Do zobaczenia. Elwina z umiechem skierowaa si ku drzwiom.
Daj swojemu lubemu causa ode mnie! zawoaa za ni cicho Maria.
Minwszy po drodze kucharza z koszem warzyw i dwch stranikw zamkowych w
szkaratnych tunikach, Elwina wydostaa si na wybrukowane obejcie wzdu murw zamku.

Jedna furta prowadzia std do Cite, druga na brzeg Sekwany. Ciekawe, dlaczego Will
przyszed na wysp nie uprzedziwszy jej o spotkaniu. Moe wreszcie zmdrza i wyzna jej
mio? Houbic w sercu t nadziej, przesza przez sklepion furt nad brzeg osonity
rzdem starych dbw. Licie strcone z gazi przez niedawne wichury pokryy podmok
czk szeleszczcym rdzawozotym kobiercem. Dziewczyna przystana obejmujc si
ramionami. Nigdzie nie byo wida Willa. Pod drzewami sta tylko stary czowiek w czarnym
paszczu, wpatrzony w wod.
Elwino.
Obejrzaa si syszc bezbarwny, wysilony gos. Starzec znad rzeki ruszy jej
naprzeciw. Serce jej zadrao, gdy rozpoznaa w nim Ewerarda z Troyes.

Pod Siedmioma Gwiazdami, Pary


Dwudziesty sidmy dzie padziernika

Adela otworzya ksig i z namaszczeniem przeoya kilka wywiechtanych kart.


Znalazszy t, ktrej szukaa, przekrzywia gow, mozolnie odcyfrowujc naniesione na
marginesie dopiski. W kominku pega ogie, ale nie byo cigu i dym wraca do izby,
wypeniajc j szarym szczypicym w oczy oparem. Z ulicy dobiegao skrzypienie
przejedajcych wozw, odgos kopyt, nawoywania, szczekanie psw, pacz dziecka.
Garen wsta i podszed do niej z tyu.
Wracaj do ka rzek, przywierajc do jej plecw i ujmujc w donie chodne
pkule jej piersi. Kiedy nie zareagowaa, przesun je w d po brzuchu.
Zapaa go za rce.
Jutro jest targ. Musz skoczy te leki, bo nie bd miaa czym handlowa.
Garen wzi ksig ze stou i przerzuci kartki. Prcz receptur zielarskich byy w niej
opisane stosowane przez lud praktyki, na przykad jak spowodowa wypadnicie
sprchniaego zba, przykadajc do niego ropuch, albo e jeli niemowl nie chce ssa,
matka winna posmarowa sobie sutki miodem.
Po co ci to? spyta z irytacj.
Co? spytaa z roztargnieniem, przepatrujc pk z zioami.
To cae znachorstwo. Pocaowa j w szyj. Czy nie pac ci dosy?
Tak si skada, e nie. Wymkna si z jego obj i zdja z pki dwie wysokie
gliniane flaszki. Widzc nachmurzon min Garena, dodaa: To co zarabiam ja i moje

dziewki, ledwie pokrywa koszty utrzymania. Patrz, jak tu wyglda. Jeli wkrtce nie naprawi
dachu, zawali si, a ja zostan na ulicy. Dawniej by to najpopularniejszy dom w caej
Dzielnicy aciskiej. Teraz nowo otwarte odbieraj mi klientw. Adela postawia butelki na
stole i westchna ciko.
Ojciec przewrciby si w grobie, gdyby ujrza, co zrobia z jego domem. Gdy
prowadzi gospod, byli bardzo zamoni. Umar, zanim zdy dobrze wyda j za m,
szesnastoletnia Adela za uznaa, e sama go zastpi. Problem polega na tym, e wikszo
goci Pod Siedmioma Gwiazdami stanowili duchowni teolodzy i uczeni odwiedzajcy
Sorbon i pobliskie kolegia. Kiedy Adela przeja interes, przestali si tu zatrzymywa, a
nawet wpada na piwo. Zapewne wydao im si niestosowne przebywanie pod dachem
niezamnej kobiety. Wkrtce zacza zalega z podatkami i w kocu nie miaa ju wyboru
moga sprzeda gospod lub zmieni jej charakter. al jej byo si rozstawa z domem, w
ktrym si wychowaa, wybraa wic drugie wyjcie, a e nie znaa adnego rzemiosa i nie
stao jej czasu, by si go nauczy, zacza kupczy jedynym towarem, jaki miaa do
zaoferowania.
Nie mam do pienidzy, eby zrezygnowa z zielarstwa powiedziaa. A nawet
gdybym miaa, wolaabym robi to ni tamto.
Tamto? Masz na myli: ze mn?
Nie powiedziaa cicho, ujmujc jego twarz w stulon do. Z innymi, nie z
tob.
Garen nakry doni jej rk. Po chwili uwolnia si delikatnie i wrcia do stou.
Wycign swoje gatki ze zmitej kupy przyodziewku lecej obok ka. May aksamitny
mieszek z brzkiem spad na podog. Garen podnis go za troczek. By zatrwaajco lekki.
Dawniej zazdronie oszczdza kad sztuk zota otrzyman od ksicia. Teraz w mieszku
wida byo dno; monety jedna po drugiej nikny w doni Adeli, ilekro otwieraa przed nim
drzwi. Popatrzy, jak wytrzsa ziarna maku do modzierza. Jego wzrok przelizn si po jej
gadkiej biaej skrze, wdzicznym uku pochylonych plecw, przewicie midzy udami,
ktry zawsze go podnieca. Signa po tuczek; jej piersi rozpaszczyy si lekko na brzegu
stou. Potem zgrzytajc kamieniem o kamie zacza starannie ubija i rozciera wymieszane
skadniki. Bya taka skupiona; fiokowe oczy utkwia w modzierzu, kciki ust wygite miaa
w d, czoo zmarszczone. Garen uwiadomi sobie, e tak wanie wyglda, kiedy robi co,
co naprawd sprawia jej przyjemno. Kiedy bya z nim w ku albo zabawiaa klientw na
dole, wygldaa na szczliw. Obserwujc j teraz zrozumia, ile z tego byo udawaniem.
Nieoczekiwanie dla siebie samego umiechn si na myl, e tylko on zna t drug twarz

Adeli. Zastanawia si, czy tak wanie jest w maestwie. Czy ojciec take lubi patrze na
matk wykonujc jak bah wieczorn czynno, nie pragnc jej nawet dotkn? Tego nie
wiedzia. Lecz na chwil odsonia si przed nim wizja innej przyszoci, w ktrej dwoje ludzi
moe po prostu by ze sob i z nawyku wielu lat rozumie si bez sowa.
Wstaa, eby zdj z pki kolejn flasz. Garen cisn odzienie i podszed do niej.
Garen!... wykrzykna, kiedy odwrci j do siebie. Do miaa pen wonnych
pczkw lawendy.
Nic na to nie poradz, e ci pragn. Pochyli si i zacz j caowa w szyj
gorcymi, arocznymi ustami. To nie moja wina.
Przesta tchna mu do ucha.
Nie odszepn.
Drzwi otwary si z trzaskiem.
Garen, nagi i zaskoczony, zobaczy Kruka, ktry wkroczy do izby z szyderczym
umieszkiem.
Ach, wic to tak teraz chwal Boga zakonni rycerze? A nieraz si zastanawiaem,
dlaczego Jerozolima wci jest w rkach Saracenw.
Wyjd! Garen pchn go w stron drzwi.
Umiech Kruka znik. Strzsn z siebie jego rce i zapa go za gardo.
Mwiem ci ju, gwniarzu, eby mi nie pokazywa fochw!
Pu go.
Kruk zdziwiony obrci si syszc ochrypy zimny gos i zobaczy przed sob
cakiem nag Adel, ktra nie staraa nawet si osoni.
Precz, dziwko warkn, ruchem gowy wskazujc drzwi.
Garen zacharcza; wpi donie w rce Kruka usiujc je oderwa od swojej szyi.
Fiokowe oczy kobiety bysny.
Nigdzie nie pjd oznajmia spokojnie. To mj dom, a ty, panie, jeste tu
intruzem.
Twj dom, co ty powiesz? wykrzywi si.
Adela nie odpowiedziaa, lecz lekko wspia si na palce zerkajc ponad jego
ramieniem w stron drzwi.
Fabian!!! rozdara si na cay gos.
Zostaw go, Adelo wychrypia Garen.
Po chwili day si sysze gone kroki i drzwi otwary si ponownie. Kruk nieco
straci rezon ujrzawszy stojcego w nich Goliata o czarnych krzaczastych brwiach i pospnym

spojrzeniu. Wielkolud spojrza na obu mczyzn, potem pytajco na Adel.


Jeste pewien? spytaa Garena.
Kruk powoli zwolni ucisk, nie spuszczajc oczu z Fabiana. Garen wcign w puca
powietrze i skin gow.
Czy mogaby zostawi nas na chwil samych?
Po krtkim wahaniu Adela skinieniem odprawia sug. Wyszed bez sowa. Kobieta
bez popiechu podesza do odgradzajcego pracowni splecionego z wikliny parawanu i
zdja z niego lun czerwon sukni. Narzucia j na siebie ignorujc jadowite spojrzenie
Kruka. W swoim zawodzie spotkaa wielu takich jak on: podstpnych i brutalnych,
umiejcych si porozumiewa tylko za pomoc pici i zorzecze. Przystana w progu,
rzucajc Garenowi znaczce spojrzenie.
Nie odchodz daleko powiedziaa z naciskiem.
Kiedy zamkna za sob drzwi, Kruk spojrza na Garena, ktry tymczasem woy
kalesony i zacz naciga nogawice.
Ale ta dziwka ma buk! Ale o tym pewnie sam wiesz najlepiej zarechota
spronie. Doprawdy, po co ci byo skada luby zakonne, skoro zamae ju chyba
wszystkie? Z ubstwem i posuszestwem poegnae si ju dawno, nieprawda? Pewnie i
czysto nie kazaa im dugo na siebie czeka. Co prawda dziewka jest apetyczna. Kiedy nie
gada. Spojrza na zamknite drzwi. Musz sam jej kiedy sprbowa.
Nie radz.
Kruk przymruy oczy z niedowierzaniem. Po chwili rykn miechem.
Zalaza ci pod skr, co? Trzymajcie mnie! Wyniosy templariusz, wojownik
Chrystusowy, zakochany w taniej ladacznicy! No, to mi poprawi humor co najmniej na kilka
dni!
Jego sowa kuy Garena w uszy.
Jak mnie znalaze? spyta przez zacinite zby.
Kruk przesta si mia.
Nie jeste do ostrony. Szedem za tob od klasztoru. Jak mniemam, twoi
braciszkowie nie wiedz, czym si w wolnych chwilach zajmujesz?
Czego chcesz? spyta Garen prdko, chcc si ustrzec kolejnej porcji drwin.
Kruk przysiad na ku i zzu ubocony but. Powoli rozmasowa kocist brudn
stop i skubn stwardnia skr na picie. ycie nie byo dla niego askawe. Mg mie
najwyej trzydzieci lat, lecz wyglda znacznie starzej.

Mamy wsplne interesy, ty i ja. I mj pan. Umiechn si szeroko. Od


ostatniego spotkania stan jego uzbienia znacznie si pogorszy. Schorzae dzisa
przedstawiay ohydny widok. Chyba nie sdzie, e o tobie zapomnielimy?
Garen nie odpowiedzia. Odraza przyprawia go o fal mdoci.
Pamitasz t ksig, o ktrej mwie memu panu? T, ktr wam skradziono?
Pamitam. A co? Garen uzna, e nie ma co si stawia. Im prdzej zaspokoi
ciekawo zbira, tym prdzej si go pozbdzie.
Chyba wiemy, gdzie jest. Kruk wyduba brud spomidzy palcw. Niedugo ma
przed krlem wystpi pewien trubadur. Uwaamy, e to on jama. Rozpytaem si tu i
wdzie; std wiem, e poeta ju jest w Paryu, a piewa bdzie w dniu Wszystkich
witych. Wytar palce o siennik. Co ci wiadomo o Ewerardzie z Troyes?
Jest kapelanem w tutejszym preceptorium. I moliwe, e to jego mia na myli mj
stryj, kiedy mwi o zwierzchniku bractwa. Suy u niego mj dawny towarzysz z Nowej
wityni, Will Campbell.
Kruk zmarszczy czoo.
Czy ten Campbell te naley do bractwa?
A skd mam wiedzie?! Garen niecierpliwie wzruszy ramionami.
Oczy Kruka zwziy si.
Nie pyskuj do mnie, chopcze, bo twoja dziwka nie bdzie si miaa czym
zabawia, kiedy wyrw ci te dzwonki. Pono dominikanie staraj si nie dopuci do wystpu
trubadura. Zwrcili si o pomoc do wityni, tak przynajmniej twierdzi mj rozmwca.
Zauwaye ostatnio jakich niecodziennych goci?
Garen milcza przez chwil.
Tak rzek w kocu. By jaki dominikanin i jeszcze dawny towarzysz mego
stryja, Saracen.
Kruk wyranie si ucieszy.
To by si zgadzao. Tene Saracen mia powizania zarwno z twoim stryjem, jak i
z tym klech. Najpewniej odwala co brudniejsz robot dla bractwa. Stkn wcigajc but i
wsta. Nasz pan uwaa, e klecha postara si odebra ksig trubadurowi. Pozwolimy mu na
to, a potem sami mu j odbierzemy.
Skd wiesz, e to zrobi?
To zaley, czy powiedziae nam prawd czy te nie. Jeli rzeczywicie jest dla
nich tak cenna, jak twierdzie, to na pewno zechce j odzyska. Niezalenie od tego, w czyim
bdzie posiadaniu. Jeli w naszym, bdziemy mogli pohandlowa.

Powtrzyem wam to, co mwi mi stryj. Jeli si myli, nie ma w tym mojej winy.
Garen milcza przez chwil. A jeli pierwsi dorw j dominikanie?
Bynajmniej mnie to nie zmartwi. atwiej bdzie j wydosta z ich kolegium ni ze
skarbca templariuszy. Kruk chrzkn. Pomylimy o tym pniej, jeli bdzie taka
potrzeba. Do czasu przedstawienia masz wyta oczy i uszy i bacznie ledzi ksidza razem
z jego saraceskim pachokiem. Bd w pogotowiu. Jeli zdobd ksig, musisz im j
ukra.
A co ty bdziesz robi w tym czasie? zaprotestowa Garen.
Dotrzymywa towarzystwa twojej ukochanej Kruk umiechn si chytrze i
pilnowa, eby znw czego nie popsu. Spraw si dobrze, to nasz pan zacznie si rozglda
za nadaniem dla ciebie. A na pocztek dostaniesz to. Wyj spod paszcza pkaty trzos i
pokaza go Garenowi z daleka. Bdziesz mg obraca t zdzir przez okrgy rok. Ubieraj
si. Ja tymczasem ka ktrej z miych dzieweczek, eby zrobia mi co do arcia.
Obgadamy wszystko, jak skocz. Wyszed z izby, potrcajc Adel, ktra staa za
drzwiami.
Kto to by? spytaa wchodzc do izby.
Garen mia wypieki na policzkach, oddycha ciko. Milcza, z furi obgryzajc
paznokie. Po chwili cign koszul z parawanu. Zacisn j w doniach i targn, jakby
wyobraa sobie, e to szyja Kruka. Z garda wydar mu si krtki zdawiony szloch.
Ciiii... Adela podesza do niego i wyja mu koszul z rk. Upucia j na
podog, a potem zarzucia mu rce na szyj i stana na palcach, eby pocaowa go w usta.
Z pocztku nie zareagowa, potem powoli obj j ramionami i zanurzy twarz w
zagbieniu szyi, wdychajc gboko wo jej wosw. Pachniay pomaracz i jak korzenn
przypraw, ktrej nie potrafi rozpozna. By to ciepy egzotyczny aromat, ktry kojarzy mu
si z matk.
Po mierci ma, zmuszona do opuszczenia rezydencji w Lyonie, Cecylia zazdronie
strzega tych niewielu cennych rzeczy, jakie zdoaa zabra ze sob do Rochesteru. Jedn z
nich bya skrzynka wypeniona przyprawami. Trzymaa j w swojej komnacie przy ku.
Kiedy Garen by grzeczny albo wykaza si bystroci podczas lekcji, bawia si z nim
sadzajc go obok siebie i kac mu zamkn oczy. Wtedy braa w palce szczypt jakiej
przyprawy i podtykaa mu pod nos, kac zgadn jej nazw. Jeli dobrze odgad, wolno mu
byo zliza odrobink z palca matki. Od czstego wietrzenia wikszo przypraw dawno
stracia aromat, ale on o to nie dba; najwiksz nagrod by dla niego czuy gos matki i jej
agodny dotyk. Tylko w tych rzadkich chwilach naprawd mia uczucie, e jest kochany.

Uwolni si z ramion Adeli.


Musz si ubra. Podszed do awy i podnis lec na niej sakw.
Kim on jest, Garenie? powtrzya.
Nie odpowiedzia.
Powiedz mi!
Pilnuj swojego nosa, do diaba!
Fiokowe oczy kobiety bysny.
ebym obu was std nie pogonia!
Przepraszam. Po prostu... Czy mogaby mnie na chwil zostawi samego?
Obejrza si. Prosz ci, Adelo.
Po chwili wahania skina gow i wysza, cicho zamykajc za sob drzwi.
Garen wcign koszul i otworzy sakw. Na jej dnie by wymity poplamiony
paszcz. Dotkn palcem biaej weny symbolizujcej czysto rycerza zakonu. W uszach
zabrzmiay mu ponownie kolce sowa Kruka: Wyniosy templariusz zakochany w taniej
ladacznicy!" Podobne wtpliwoci przeladoway go co dzie. Ale kiedy by tu, w ku
Adeli, jego stan przestawa mie znaczenie; nie liczyo si nic poza jej zapachem, smakiem i
dotykiem. Czasem zastanawia si, czy aby nie zadaa mu jakiego ziela, e wci do niej
wraca, wiecznie godny i wiecznie nienasycony.
Kiedy wyjmowa paszcz, co wypado z sakwy. Podnis zniszczon przepask,
machinalnie trc palcami popkan skr. Potem przyoy j do oka i podszed do
zakurzonego srebrnego zwierciada wiszcego na cianie izby.

23
Zamek krlewski w Paryu
Pierwszy dzie listopada roku Paskiego 1266

Elwina uniosa suknie, stpajc ostronie w biocie. Noc padao i ziemia wok
kaplicy nasiknita bya wod. W wilgotnym poranku majestatyczna budowla wydawaa si
szara i opuszczona, liczne kamienne twarze zerkajce z jej cian pociemniay od deszczu.
Naprzeciw wejcia rs stary cis. Elwina zaszya si wrd jego krzaczastych gazi i
postanowia zaczeka.
Suc na zamku, bywaa ju w Sainte-Chapelle; najlepiej wszake zapamitaa
pierwszy raz. Dwa dni po przybyciu do Parya odkrya osonit murem i otoczon drzewami
pitrow budowl. Podkrada si pod drzwi, eby zajrze do rodka, i tam zasta j krl
Ludwik. Przeraona, e dostanie reprymend, Elwina zdumiaa si, gdy krl z umiechem
zachci j do wejcia. Od wspaniaoci wntrza zakrcio jej si w gowie. Prbowaa
wchon oczyma wszystko naraz: olbrzymie witrae, barwne freski, posgi naturalnej
wielkoci chylce si ze cian. Potem krl zaprowadzi j na pitro, gdzie tylko on mia
wstp. Przed otarzem sta tam marmurowy postument, na ktrym leaa maa krzywa
gazka. Dziewczyna bya zdumiona, dowiadujc si, e ten wanie niepozorny kawaek
drewna przywieziony do Francji z Konstantynopola stal si powodem zbudowania kaplicy.
Gdy jednak krl ciszonym, penym uszanowania gosem oznajmi, e jest to fragment korony
cierniowej, ktra spoczywaa na czole Chrystusa, zrozumiaa wszystko. To byo tak jak z jej
skarbami"': patyk nie by tylko patykiem, lecz ucielenieniem wszystkiego co drogie sercu
krla jego wiary, jego marze... Klczeli razem przed prastarym cierniem prawie przez
godzin. Elwina nigdy w yciu nie czua si tak bezpiecznie, tak dobrze i ciepo jak wwczas
na zimnej kamiennej posadzce obok krla Francji. Ona w prostej sukni i fartuchu, nie miejc
odetchn, by nie zmci ciszy; on w bramowanym gronostajem paszczu cynobrowej barwy,
pogrony w modlitwie z zamknitymi oczyma. Na co dzie krl rzadko w ogle zauwaa jej

obecno, lecz Elwinie tamta chwila wystarczya na cae ycie.


Otulia si cianiej ramionami, obawiajc si, e cuda Sainte-Chapelle zatrzymaj
trubadura wewntrz przez duszy czas. Polowaa na niego od czterech dni, lecz gdziekolwiek
si ruszy, cigna za nim chmara szczebioczcych dam i zaciekawionych panw.
Tymczasem ona musiaa zdoby jego ksig jeszcze przed wystpem.
Id do jego komnaty i zabierz j, kiedy go nie bdzie" powiedzia Ewerard.
Lecz Elwina nadal trwaa pod mokrym cisem. Odwlekaa wykonanie zadania nie
tylko ze strachu, jakim napeniaa j myl o kradziey. Czua, e Ewerard nie powiedzia
wszystkiego. To, e co ukrywa, w poczeniu z jego widoczn desperacj bardzo j
zaintrygowao. Doprawdy sprawa musiaa by gardowa, skoro szuka pomocy u obcej
niewiasty. W zamian zmusia go do obietnicy, e przyspieszy pasowanie Willa na rycerza.
Nie mia wielkiego wyboru; gdyby odmwi, i ona by si nie zgodzia. Ale poza korzyci,
jak bdzie wdziczno Willa i spenienie jego marze, ta ryzykowna misja dawaa jej co
jeszcze: podniecenie niecodzienn przygod. Czua si jak bohaterka bretoskiego romansu.
Zreszt, powiedziaa sobie przytupujc nogami dla rozgrzewki, skoro ksiga jest tak cenna,
trubadur zapewne si z ni nie rozstaje.
W wielkiej sali zamkowej trway przygotowania: ustawiano i nakrywano stoy,
zapalano pochodnie, rozwieszano na cianach proporce. Nastrj by tym bardziej uroczysty,
e przypada wanie dzie Wszystkich witych. Wieczorem dwr oraz przybyli wielmoe
mieli towarzyszy krlowi i jego maonce na uroczystych nieszporach w Sainte-Chapelle,
nastpnie za miaa si odby uczta uwietniona popisem Piotra z Pont-Eveque.
W miecie odczucia zwizane z przyjazdem trubadura byy bardzo rne. Wielu
ludzi, ktrzy cieszyli si, e go zobacz, rozczarowaa wie, i wystpi tylko raz, na zamku.
Inni, zwaszcza duchowni podjudzani przez dominikanw, nawoywali, by wywici poet z
Parya. Krl wyda sporo zota na dzisiejsz zabaw i nie mia ochoty zepsu jej sobie ani
gociom, lecz Elwina syszaa z ust krlowej, e skrycie aowa swego zaproszenia; nie
spodziewa si, e wywoa ono tyle niesnasek. Udao mu si wszake udobrucha kler
obietnic, e gdy wystp przekroczy granice przyzwoitoci, natychmiast go przerwie.
Niedugo pniej drzwi kaplicy rozwary si i wyszo z niej dwch mczyzn.
Elwina poczua dreszczyk oczekiwania. Stanli w progu, rozmawiajc. Obserwowaa ich spod
pprzymknitych powiek, zdajc sobie spraw, jak miesznie musi wyglda mokra,
ubocona i zapltana w gaziach cisu. Maria miaa dobre oko; Piotr istotnie by urodziwym
mczyzn. Cho niewysoki i szczupej budowy, nadrabia to postaw wyprostowan i
pewn, godn czeka wysokiego stanu. Mia gste lnice ciemne wosy i jasnoniebieskie

oczy, ktre zdaway si pochania kady widziany obraz. Kiedy spoczy na niej, spucia
wzrok.
Ufam, e uda mi si dzi ci zabawi, panie posyszaa gboki, dwiczny gos
trubadura. Prosz, aby przekaza moje unione dziki jego wysokoci za to, e zezwoli mi
obejrze sw prywatn kaplic. Racj maj ci, co nazywaj j jednym z cudw wiata.
Jego towarzysz ruszy w stron zamku, klnc na deszcz moczcy mu odzienie.
Elwina wstrzymaa oddech, widzc, e Piotr z Pont-Eveque idzie w jej stron, nonszalancko
rozchlapujc boto wysokimi butami. W niebieskiej szacie usianej perekami kropel deszczu
wyglda jak ksi lub bohater romansu.
Pod listowiem altany, co mg spowita caa, na lorda Lancelota krlowa czekaa. "
Piotr umiechn si, rozgarniajc gazie. Powiedz mi, o pani, czy tam nie pada? A jeli
nie pada, czy mog si tam schroni wraz z tob?
Niestety rozemiaa si Elwina wychodzc spod drzewa tu te pada.
Piotr przyjrza jej si z uwag. By niszy od niej, ale miaa uczucie, e kurczy si
pod jego przenikliwym spojrzeniem.
Dlaczego wic stoisz tam zmarznita, gdy kamienny dach daby ci lepsze
schronienie?
Nie odpowiedziaa.
Jeste suk krlowej?
Zmartwiaa. Skoro wiedzia, kim jest, mg zna take cel, dla ktrego chciaa si z
nim spotka. Moe rzeczywicie by czarownikiem?
Skd wiesz? wyjkaa.
Zaciekawi mnie wdziczny cie towarzyszcy mi od paru dni. Gdziekolwiek
zwrciem oczy, widziaem ciebie.
Och... Elwina bya zaamana. A wydawao jej si, e jest bardzo ostrona!
Jak masz na imi?
Gracja.
Bardzo stosownie. Bkitne oczy trubadura zabysy. Chcesz zatem wiedzie,
Gracjo, czy plotki rozpowiadane o mnie s prawdziwe? Ze moj pie uoy sam szatan, a ja
jestem czarownikiem i zamierzam podstpem pchn pobonego krla we wadanie zych
mocy?
Nie. Elwina wyprostowaa si i z wysikiem spojrzaa mu w oczy. Chciaam
spyta poet o jego wiersze.

Naprawd? Piotr by nieco zaskoczony. Umiechn si i namyla przez chwil.


Mam jeszcze troch czasu, potem musz si przygotowa do wystpu. Chtnie odpowiem
na twoje pytania, pikna panno, ale w suchszym miejscu. Moe przejdziemy do mojej
komnaty gestem wskaza jej drog i tam porozmawiamy o poezji?
W korytarzach Elwina trzymaa nisko spuszczon gow, modlc si w duchu, by
nikt nie zwrci si do niej po imieniu. Wszdzie krcili si dworzanie, klerkowie i sudzy
jedni oczekujc na uczt, inni wykonujc codzienne obowizki. Syszaa za sob kroki
trubadura i czua na plecach jego wzrok. Dano mu komnat w wiey grujcej nad rzek.
Kiedy tam dotarli, serce trzepotao jej tak, i miaa wraenie, e wyrwie si z piersi i odleci.
Piotr rozejrza si prdko po pustym tu korytarzu, otworzy drzwi i gestem zaprosi j do
rodka. W niewielkim pomieszczeniu stao kilka skrzy i oe niedbale zasane kocem, na nim
za leaa skrzana sakwa.
Widok z okna wynagradza brak wygd. Piotr zamkn drzwi i stan za ni.
Sama zobacz. Podprowadzi j ku wykuszowi.
Wyjrzaa. Daleko w dole pyna Sekwana szara jak niebo nad Paryem. Miasto
otulone byo paszczem mgy. Dziewczyna przycupna w niszy i zadraa, gdy trubadur
usiad obok niej.
Zmarza rzek cicho. Uj jej do i zacz j delikatnie rozciera.
Bardzo si ucieszyam, kiedy przysza wie, e bdziesz tu przedstawia, panie
bkna obserwujc, jak jego palce zataczaj powolne krgi. Zawsze zachwycay mnie
romanse. Znam niektre dziea Chretiena z Troyes i wiersze Arnolda z Mareuil, ale nigdy nie
miaam sposobnoci zapyta poety, skd bierze natchnienie.
I o to wanie chciaa spyta, pikna panno? Piotr podnis do ust jej do i
chuchn na ni. Skd bior natchnienie?
Skina gow. Jego gorcy oddech pali jej skr.
Natchnienie przybiera wiele form. Piotr opuci jej rk i uj drug. Moe nim
by podsuchana rozmowa albo zapach deszczu na opadych liciach...
A dziea innych mistrzw? spytaa, delikatnie cofajc donie i splatajc je na
podoku. Syszaam kiedy, jak mwiono, e wielu poetw czerpie od swych poprzednikw.
Czasami... Piotr opar si o mur, odchyli nieco gow, przymykajc powieki.
Gdy na przykad sigamy do epok staroytnych, opowiadajc o dawnych bohaterach i ich
ukochanych, korzystamy z cudzych historii, nie byo nas bowiem na wiecie w tamtych
czasach. Ale niepotrzebne mi cudze sowa do opisania mioci. Dlatego wikszo moich
wierszy pochodzi tylko z mego serca i umysu. Przekrzywi gow. Czy zaspokoiem

twoj ciekawo, pani?


Elwina zaczerpna tchu i powiedziaa ostronie:
Syszaam pogoski, e romans o Graalu nie jest twoim dzieem.
Co takiego? Spojrza na ni ostro. Nonszalancka poza znika; teraz by czujny jak
jele, ktry zwietrzy myliwego. Gdzie to syszaa?
Tu, w zamku bkna, zaskoczona zmian w jego zachowaniu. Nie pamitam,
kto to mwi, pewnie kto ze suby.
Ach, suga... Piotr nieco si odpry. I co takiego mwi?
e ta ksiga... e pewnie zostaa skradziona... Elwina krzykna, gdy Piotr zapa
j za rami.
Nie jestem zodziejem!
Nie skwapliwie potrzsna gow. Oczywicie, e nie. Jestem tego pewna.
Powtarzam tylko, co ludzie mwi.
Wypuci j ostronie, jak gdyby ba si, e ucieknie.
Nie jestem zodziejem powtrzy. Nie jestem te czarownikiem ani czcicielem
diabla.
Zgarbi si, opar okcie na kolanach. Wydawa si teraz mniejszy, wtlejszy, jakby
uszo ze powietrze. Ogie, ktry pon mu w oczach, zgas. Po dugiej chwili poeta oderwa
martwy wzrok od podogi i rzek cicho:
Kiedy kto osiga wysok pozycj, postawieni niej ludzie chc go zniszczy.
Zawi to najbardziej jadowita trucizna. Zabija w ludziach serca. Przez p ycia dobijaem
si sawy. Teraz, kiedy j mam, nie jestem ju pewien, czy wci jej pragn. Spojrza na
Elwin i jego gos stwardnia. Nie, nie napisaem Ksigi Graala, ale te jej nie ukradem. Ta
plotka jest faszywa jak caa reszta i bardzo prosz, eby jej nie powtarzaa.
Nie bd. Przyrzekam.
Naga zmiana, jaka zasza w Piotrze, wytrcia Elwin z rwnowagi. Nie czua ju
podniecenia.
Wybacz mi powiedziaa wstajc. Nie powinnam bya zabiera ci czasu. Prosz,
przygotuj si do wystpu.
Zaczekaj! zawoa, kiedy bya ju w drzwiach.
Obrcia si sposzona.
Nie odchod Piotr umiechn si do niej ze smutkiem. Wielu na tym dworze
szukao mego towarzystwa, odkd przybyem: damy pragnce zosta uwiecznione w poezji;
panowie chccy mnie umieci na swych dworach, gdzie bybym oznak ich bogactwa. Nagle

zatrwoya mnie myl o tym, e bd musia zadowoli to zachanne grono, ktre ongi mn
gardzio. To, e tu jeste, i e po prostu interesuj ci moje wiersze, to mia odmiana. Gdy
podwaya moje prawa do Ksigi Graala, byem dla ciebie szorstki, wiem; ale od pewnego
czasu wszdzie cigaj mnie zoliwe pomwienia, a ostatnio zyskaem pewno, e jestem
ledzony.
ledzony? Elwina udaa zaskoczenie. Wiedziaa od Ewerarda, e wysa kogo za
trubadurem.
Jadc tu z poudnia kilkakrotnie syszaem, e jaki czowiek wypytywa o mnie w
gospodach. Cudzoziemiec, jak mi powiedziano.
Moe po prostu chcia posucha twoich wierszy?
Moe. Piotr nie wydawa si przekonany. Zatrzymaem si na kilka tygodni u
przyjaciela w Blois i chyba si ze mn min. Klepn doni siedzisko w wykuszu okna.
Czy posiedzisz jeszcze ze mn, pani?
Elwina zawahaa si, potem zawrcia do okna czujc si nieco pewniej. Wpad jej
do gowy pewien pomys.
Czy mgby mi poyczy jakie okrycie? Troch jednak zmokam.
Oczywicie odpar Piotr dwornie. Podszed do ka i zerwa z niego pled,
ktrym pieczoowicie otuli jej ramiona.
Elwina jedn rk przytrzymaa koc, drug zdja mokry kapturek i rozpucia wosy.
Wzrok trubadura pody w lad za spadajc jej na ramiona fal miedzianozotych lokw.
Nieraz widziaa, jak mczyni patrz na ni w ten sposb kupcy na targu, stranicy w
zamkowych korytarzach, Will zanim si opanowa; wszyscy z tym samym godem w oczach.
Lubia to. Czua si wtedy niezwycion, a zarazem pragna zosta zdobyta. Ilekro
dostrzegaa te spojrzenia, wiedziaa, e w wiecie rzdzonym przez mczyzn ona, kobieta,
ma wielk wadz.
Z umiechem przysuna si nieco bliej.
Mwie o natchnieniu, inspiracji do twych poezji. Chciaabym usysze o tym co
jeszcze.
Poezja... W oczach Piotra znw rozjarzy si ogie. Zerwa si i z lecej na
posaniu sakwy wyj oprawn w welin ksig i plik lunych arkuszy. Kiedy wrci do okna,
poznaa Ksig Graala, ktr opisa jej Ewerard. Piotr pooy j obok siebie na siedzisku.
Oto moje prawdziwe dziea. Przywar do niej ramieniem i wziwszy do rki arkusz zapisany
drobnym delikatnym pismem, zacz czyta.

By to bardzo zmysowy miosny poemat zadedykowany kobiecie imieniem


Katarzyna. Elwina czua, e policzki pon jej rumiecem.
Twoje wiersze s bardzo... namitne wyjkaa, gdy skoczy.
Ta namitno jest niema. Piotr obrzuci wiersze zrozpaczonym spojrzeniem.
W minionych czasach poeci, o ktrych sama wspominaa, tworzyli z podobn pasj. Pisali o
katuszach czekania i powolnej bolesnej rozkoszy spenienia; o radociach serca i ciaa. Dzi
mio dworna nie jest ju tym, czym bya. Bohaterem pieni sta si mczyzna, ktry
odmawia sobie rozkoszy i gardzi pragnieniami, podobny raczej misteryjnej postaci rycerza
bez skazy ni ywemu czowiekowi, ktry odrzuca strach przed grzechem, by zdoby mio
pani swego serca. Potrzsn gow. Mioci nie da si okiezna. Nie zna ona rozsdku
ani wstydu. To dzika bestia, drapiena i nienasycona.
Elwina w milczeniu pokiwaa gow. Piotr wzi do rki Ksig Graala i otworzy j.
W szarym pmroku bysny zote litery.
Ta ksiga naleaa do mojego brata. Trafia do mnie, gdy dwie zimy temu brat
zachorowa i zmar. Wykorzystaem jej cz, by odtworzy histori Percewala: nowy romans
dla nowej epoki. Mylaem, e gdy zdobd ju wasn saw, bd mg piewa moje
wasne wiersze. Ta ksiga daa mi saw, daa wadz. Piotr przerzuci par stronic.
Ludzie toczyli si, by mnie usysze.
Twj brat j napisa?
Nie. Poeta zamia si niewesoo. Antoni nie umia si nawet podpisa.
Handlowa winem.
To skd j wzi?
Zerkn na ni z wahaniem.
Musz ci prosi o zachowanie tajemnicy.
Bd milcze jak grb oznajmia szeptem. Kiedy wci si waha, pooya mu
konfidencjonalnie do na kolanie. Przyrzekam.
Umiechn si do niej.
Znalaz j na progu. Widzc min Elwiny, parskn miechem. Prawda, e
moja wersja, jakoby przynis j anio, brzmi bardziej przekonujco? Nie pytaj mnie, skd si
wzia. Po prostu pewnego ranka wiele lat temu otworzy drzwi i zobaczy lec pod
drzwiami ksig. Pokaza mi j, kiedy go odwiedziem. Wwczas jednak nie miaem ochoty
niczego tworzy. Oddalony z dworu, wrciem do Pont-Eveque, gdzie ojciec j mnie
przekonywa, abym znalaz sobie stosowniejsze zajcie. Nie rozumia poezji, nazywa j
zabawk gupcw. Byem tak przygnbiony, e przyznaj, skonny byem pj za rad

rodziciela. Ale gdy po mierci Antoniego przybylimy do Parya, by zarzdzi jego


majtkiem, znalazem t ksig i znw spyno na mnie natchnienie. Wykorzystaem j jako
inspiracj. Piotr spuci wzrok na swoje donie. Wydawao mi si to najlepsz okazj do
wybicia si, jaka kiedykolwiek mi si przytrafi. Miaem racj. Nawet wicej racji, ni mogem
przypuci.
Ale czy si nie boisz? Syszaam, e nie wpuszczono ci na dwr akwitaski.
Tutejsze kolegia staraj si nie dopuci do wystpu, gro ci ekskomunik...
Przyznaj, e moje strofy byy troch za pikantne dla delikatnych podniebie.
Rozwodniem je nieco. Piotr wsta i zacz zbiera pergaminy. Poza tym paryscy
dworzanie oczekuj mojego wystpu z wytsknieniem, tak mi powiedziano. Krl nie da si
przekabaci dominikanom.
Elwina zakla w duchu patrzc, jak ksiga Graala, ktr chwil wczeniej miaa w
zasigu rki, znika w sakwie trubadura.
Nie jest tak le, jak ludzie mwi doda z kwanym umiechem. W kadym
razie Szatan si jeszcze nie ukaza. Na razie.
Rozlego si stukanie do drzwi.
Poeta zamar. Patrzy na nie przez chwil, po czym potrzsn gow i poszed
otworzy.
O co chodzi?
Kazae, panie, eby ci powiedzie, kiedy sala bdzie gotowa odpowiedzia
mski gos.
Piotr obejrza si na Elwin.
Wybacz mi na chwil rzek i wyszed zamykajc drzwi za sob. Czy
pozostawiono puste miejsce, jak prosiem? dolecia z korytarza jego gos.
Tak, panie, na wprost wysokiego stou.
A reszta sali? Ludzie bd siedzie twarz do mnie?
Tak, panie.
Elwina podkrada si na palcach do ka, wytajc uszy, by usysze kady szmer
za drzwiami.
Kiedy w pewnym dworze nieopodal Cluny ustawiono awy tak, e suchacze
zwrceni byli do mnie tyem! odkowa si trubadur.
Nic podobnego si tu nie zdarzy, panie. Wszystko urzdzono jak naley.
Doskonale. Zaraz tam bd.

Piotr otworzy drzwi i wzdrygn si lekko na widok stojcej tu za nimi Elwiny.


Umiechn si.
Niestety musz ci opuci, panno. Mam jeszcze par rzeczy do zrobienia.
Ja te musz ju i Elwina odwzajemnia umiech. Jeli nie skocz pracy
przed uczt, nie usysz twego przedstawienia, panie. Ale dzikuj, e zechciae ze mn
porozmawia. Czuj si zaszczycona bkna, czujc si zepsuta do cna e obdarzye
mnie zaufaniem.
Moe zatem odwiedzisz mnie raz jeszcze i dokoczymy rozmow po wystpie?
Jeli tylko pozwol mi obowizki.
Piotr zarzuci sobie sakw na rami i wyszed z komnaty.
Mam nadziej, e znajdziesz jednak chwil czasu. Ruszy do schodw, lecz po
chwili zawrci. Czekaj! Masz co, co naley do mnie.
Twarz Elwiny staa.
Co takiego?
Koc wyjani. Zamarzn na mier w tej norze.
Jest mokry! wyjkaa. A teraz bez niego bdzie mi zimno. Przyl ci suchy;
dwa, jeli chcesz.
Zatem zatrzymaj go z mym bogosawiestwem. Skoni si przed ni dwornie.
Elwina odczekaa chwil, a potem ruszya w przeciwnym kierunku. Teraz, gdy
napicie opado, bya wrcz zaskoczona przepeniajcym j uczuciem triumfu. Kurczowo
ciskaa przytulony do piersi twardy czworoktny ksztat.
Kiedy wesza do swojej kwatery, zastaa tam zdenerwowan Mari.
Gdzie ty bya!? Dziewczyna zerwaa si z awy. Krlowa bya bardzo
niezadowolona. Miaa j ubra po kpieli.
Elwina rozdziawia usta.
Mylaam, e nie mam ju dzi obowizkw.
Jak moesz by taka roztrzepana! Maria w rozpaczy uniosa rce ku niebu.
Czeka mnie kara?
Przyjacika skarcia j surowym spojrzeniem.
Zastpiam ci. Powiedziaam krlowej, e leysz w ku z blem brzucha. Nie
martw si, nie ominie ci przedstawienie. Uprzedziam, e wkrtce ci przejdzie, bo tylko
lekko strua si czym, co zjada na niadanie.
Jestem wybrank losu, majc tak przyjacik.

Owszem zgodzia si Maria. Wskazaa koc. Co to za szmata? I gdzie masz


czepek? Zmarszczya czoo. Elwino, jeste przemoczona do suchej nitki!
Musz ci o co poprosi.
Maria uniosa jedn brew.
Czyby gruchaa w deszczu ze swoim kochasiem, podczas gdy ja odwalaam
twoj robot? Zachichotaa. Teraz bdziesz mi ju musiaa powiedzie, kto to jest.
Mario, to wane.
Umiech Marii znik. Podesza bliej.
Co si stao?
Niechtnie ci w to wpltuj, ale nie mam wyboru. Pomoga mi dzi ju raz i
przyrzekam, e za oba si odwdzicz, ale chciaabym, eby zrobia dla mnie co jeszcze,
lecz nie mog ci wyjawi przyczyn, dla ktrych o to prosz.
Maria powoli pokiwaa gow.
O co?
Musz jak najszybciej przesa wiadomo do Templum. Prosz, id do Ramona.
Wierz, e mona mu zaufa, a on bdzie mg bez kopotu wyj z zamku. Zaniesie
wiadomo, jeli ty go o to poprosisz.
Maria spona rumiecem.
Wcale nie jestem tego taka pewna. On w ogle na mnie nie patrzy.
Ale ci lubi.
Moe. Chyba tak.
Wiadomo moe przekaza tylko w cztery oczy.
Komu?
Kapelanowi, Ewerardowi z Troyes.
Nie powiesz mi chyba, e zadajesz si z ksidzem?!
Nie zaprzeczya prdko Elwina. To nie ma nic wsplnego z mioci.
Dziewczyna westchna.
Co ma przekaza?
Niech powie ksidzu, e mam to, czego chcia. Niech pole swojego czowieka,
eby spotka si ze mn p godziny przed nieszporami. Bdzie wiedzia gdzie.
To wszystko?
Tak.
Maria milczaa przez chwil, przygldajc si bacznie Elwinie.
Masz kopoty?

Nieustajco. Elwina zamiaa si nienaturalnie. Po chwili spowaniaa. Zrobisz


to dla mnie?
Zrobi.
Zatem mam wobec ciebie ju drugi dug.
Odbior z lichw odpara partem Maria, rwnoczenie zaniepokojona o
przyjacik i podniecona perspektyw spotkania z Ramonem.
Kiedy wysza, Elwina wyja spod ka swoj czarn szkatuk. Ksika miecia
si w niej pasko na przegrdkach. Zamkna skrzynk na kluczyk, wepchna j stop
gboko pod ko i posza zdj z wieszaka such sukni.

Piotr nala sobie wina i zbliy si do podwyszenia biegncego pod wsz cian
naprzeciw wejcia do sali. Usiad na nim i oparszy si na okciu, przyjrza si olbrzymiej
komnacie. Nim tu trafi, jeden z nobilw zacign go jeszcze na yk wina i pogawdk o
perspektywach trubadura w Paryu. Nie pozostao mu wiele czasu na przygotowania, ale
wystrj sali z pewnoci nie pozostawia nic do yczenia.
Na podwyszeniu za wysokim stoem ustawiono trony krla i krlowej wycieane
jedwabnymi poduszkami wypenionymi mikkim puchem. Z tyu za nimi wisia bkitny
proporzec krlewski; zote kwiaty lilii lniy w wietle setki wiec. Wok sali rozwieszono
te rodowe chorgwie majcych zasi do uczty diukw i ksit. Posadzka u stp
podwyszenia, gdzie Piotr mia deklamowa, usiana bya wonnymi suszonymi patkami r.
Rzdy stow udekorowano girlandami z lici bursztynowych, szkaratnych i zotych. W
regularnych odstpach na rodku stow stay wysadzane klejnotami puchary pene wina. Po
wystpie miaa si odby witeczna uczta. Piotr czu si tak, jak gdyby wydawano j na jego
cze.
Pooy sakw na awie, dopi wino i zwinnie wskoczy na podwyszenie.
Pikne damy i szlachetni panowie! zwrci si z ukonem do suby zdobicej
stoy jesiennymi limi. Uczycie mi ten honor i wysuchajcie pieni o Rolandzie, rycerzu
bez trwogi, i o cesarzu wielkim Karolu. Odchrzkn zadowolony z akustyki pomieszczenia
i przymkn oczy.
Wikszo sucych przerwaa prac, zasuchana w piew trubadura. Sowa,
dwiczne i czyste, ulatyway mu z ust wypeniajc olbrzymi komnat.
Dzie ma si ku schykowi, zapada czarna noc. Karol pi; pi potny cesarz...
Piotrze z Pont-Eveque!

Trubadur otworzy oczy i zgromi spojrzeniem intruza. Zobaczy dwch mnichw w


wytartych czarnych habitach, bosych, z drewnianymi krzyami na szyjach. Wiedzia, kim s,
bo ich zakon by powszechnie znany. Za nimi postpowao piciu rycerzy owianych jeszcze
wiksz, legendarn wrcz saw. Piotr utkwi wzrok w obnaonych mieczach templariuszy i
poczu, jak zimny strach unosi mu wosy na karku. Sudzy szeptali i kryli si pod cianami.
To ja rzek. Czego ode mnie chcecie, dobrzy bracia?
Nie jestemy twoimi brami warkn jeden z mnichw wystpujc naprzd.
Pozostali przystanli.
Mody dominikanin mia ciemne powane oczy, ktre zdaway si przenika Piotra
na wylot. Trubadur uczyni wysiek, by spojrze na niego z gry, w czym pomogo mu to, e
sta na podwyszeniu.
Z czymkolwiek przyszlicie, mwcie. Nie mam czasu na dugie dysputy.
Piotrze z Pont-Eveque rzek z namaszczeniem tamten, jakby w ogle go nie
sysza. Z nakazu Domu Jakubowego uczniw witego Dominika w miecie Paryu,
ktrym bdcy bogosawionym narzdziem w rku Boga papie Grzegorz, dziewity tego
imienia, nakaza moc Ducha witego wyplenia chwast herezji, kadziemy na ciebie areszt.
Jak to? Pod jakim zarzutem?!
Obwiniony zostae o czarostwo i herezj.
Suchajcie rzek szybko Piotr. Nie wiem, jakie plotki do was dotary, ale
zapewniam was, e to nieprawda. Nie jestem heretykiem.
Nakazujemy ci natychmiast odda w nasze rce posiadan przez ciebie ksig, owo
dzieo Szatana, oraz pj z nami.
Nie moecie tego zrobi! Piotr poczu, e ogarnia go panika. Jestem gociem
krla!
Gdzie jest Ksiga Graala?
Zostaw to! krzykn poeta widzc, e wysoki czarnowosy rycerz siga po jego
sakw.
Dominikanin te si obejrza.
Rycerzu z Nawarry! warkn. Odstp. Ja si tym zajm.
Mikoaj zawaha si przez chwil z rk wycignit nad sakw. Po namyle cofn
si i rzuci zjadliwie: Czstuj si, prosz.
Egidiusz zdj z szyi krzy, pooy go na sakwie i zacz odmawia egzorcyzmy.
Piotr zeskoczy z podwyszenia.
Pojma go! krzykn drugi dominikanin.

Wezwijcie krla! woa rwnoczenie trubadur do osupiaych sucych. Zosta


uciszony mocnym ciosem w ty gowy zadanym pici w kolczej rkawicy.
Bdziesz mia nauczk, eby nie rozpowiada bezecestw i nie szarga nas w
bocie! sykn mu do ucha jeden z templariuszy.
Piotr zwis bezwadnie w jego ucisku. Tymczasem Egidiusz skoczy mody i
ostronie wsun rk do sakwy.
To bezprawie! jkn trubadur.
Zgrzeszye przeciwko Bogu i chrzecijastwu rzek drugi mnich tonem rwnie
surowym jak jego spojrzenie. Ale my damy ci szans odkupienia. Dooymy wszelkich
stara, by ocali ci przed ciemnoci, ktra skusia ci do zamania przykaza Pana naszego,
i wyegzorcyzmowa zo, ktre znalazo sobie w tobie mieszkanie. Ci, ktrzy zbaczaj z Boej
cieki, musz zapaci za swe winy. Jeli sprzymierzye si z Szatanem...
Tu jej nie ma.
Piotr unis skoowan gow. Jak przez mg widzia, e Egidiusz wytrzsa sakw
nad stoem. Jego wiersze zasay st, ale po Ksidze Graala nie byo ladu. Mikoaj z
Nawarry zacz przeglda pergaminy. Egidiusz tymczasem podszed do trubadura.
Gdzie ona jest?
Co?
Dominikanin zapa go za podbrdek i brutalnym szarpniciem zadar mu gow.
Gdzie jest ksiga?
Poeta zacz si dawi, jabko Adama jak szalone podskakiwao mu w krtani.
Bracie Egidiuszu...
Mikoaj z Nawarry odoy pergaminy i podszed do przytrzymywanego przez
rycerzy Piotra.
Pozwl, ja sprbuj zaproponowa.
Egidiusz mia tak min, jakby chcia zaprotestowa, lecz ustpi.
Piotr odetchn spazmatycznie, patrzc na rycerza uzbrojonego prcz miecza w dugi
sztylet i wiszc u pasa kusz.
Jest w mojej sakwie! krzykn, nim Mikoaj zdy si odezwa.
Niestety nie odpar agodnie templariusz.
Oczy Piotra wypeniy si zami.
Bagam... wyjka. Ja nawet jej nie napisaem. Przysigam!
Wierz ci. Mikoaj zniy gos do szeptu. Jeli bdziesz wspdziaa z
dominikanami, by moe zdoasz ocali ycie, ale musisz im wyzna, gdzie jest ksiga. Jeli

tego nie zrobisz, zostaniesz stracony jako heretyk, a oni bd dalej poszukiwa ksigi ju bez
twojej pomocy. Z pewnoci zaczn od zoenia wizyty w Pont-Eveque.
Dlaczego tam... ?
Jeli za nie znajd ksigi w twoim domu rodzinnym... gos Mikoaja by niemal
tchnieniem muskajcym policzek trubadura wznios na rynku cztery stosy i przywi do
nich twojego ojca Jana, twoj matk Eleonor i siostry, Od i Renat. Wysmarowani olejem i
powoli pieczeni na wglu drzewnym bd mieli czas patrze, jak ciao im czernieje i pka,
koci stp rozsypuj si w popi, potem golenie, a potem...
Nie!!! Boe! Ksiga bya w sakwie! Trzymaem j w komnacie i tam spakowaem
j do sakwy, przysigam!
Egidiusz, ktry nie sysza caej rozmowy, spojrza na Mikoaja z uznaniem.
To gdzie jest teraz? spyta, kiedy Mikoaj si wyprostowa.
Nie wiem! Nie wyjmowaem jej! Powinna tam by, nie rozumiem, jak... Urwa.
Tak? podchwyci Mikoaj.
Bya u mnie dziewczyna, suka. Piotr unis gow. Przysza porozmawia o
poezji.
Chcesz powiedzie, e ona moga zabra ksig?
Wyszedem z izby, nie na dugo, ale... Piotr kiwn gow. Tak. Mogo si tak
zdarzy.
Jak miaa na imi? warkn Egidiusz.
Gracja.
Jedn chwil, bracie Mikoaj powstrzyma mnicha, ktry ju bieg do drzwi.
Jak wygldaa?
Wysoka, smuka, dugie zote wosy. adna.
Takich mog tu by setki. Mikoaj podszed do Egidiusza i rzek pgosem:
Sam pjd do majordoma i wypytam go o t dziewczyn. Proponuj, ebycie tymczasem
poszli z trubadurem do jego izby i sprawdzili, czy nie zostawi tam ksigi przez pomyk albo
celowo jej nie ukry. Poza tym krlowi z pewnoci ju doniesiono o naszej wizycie. Trzeba
bdzie mu to i owo wyjani.
Egidiusz skrzywi si, ale przytakn sztywnym ruchem gowy.
Niech tak bdzie. Jeli znajdziesz dziewk, przyprowad j tutaj. Sam j
przesucham.
Jak sobie yczysz.

Mikoaj zaczeka, a towarzyszcy dominikanom templariusze wyprowadz Piotra z


sali, potem wyszed. Wypytawszy o drog, ruszy prdko szerokimi korytarzami, ignorujc
zaciekawione spojrzenia, jakie przyciga jego biay paszcz. Komnata majordoma, maa, lecz
wygodnie urzdzona, bya jednak pusta. Przystan na korytarzu, zastanawiajc si, gdzie go
szuka. Przez okno na kocu dugiego ciemnego korytarza wpada wiatr, wnoszc ze sob
odr rzeki. Zblia si zmierzch, niebo zacignite byo chmurami. Okno wychodzio na
obejcie i mur oddzielajcy zamek z jednej strony od Sekwany, a z drugiej od miasta. Niemal
dokadnie naprzeciw znajdowaa si sklepiona furta wiodca nad rzek. Mikoaj, ktry mia
std doskonay widok, zauway czowieka w szarym paszczu idcego szybkim krokiem od
zamku ku rosncym tu nad wod dbom. Mczyzna rozejrza si szybko, potem znikn pod
oson drzew. Nawet jednak w zmierzchajcym wietle rycerz zdoa dostrzec jego ciemn
twarz.

24
Pary
Pierwszy dzie listopada roku Paskiego 1266

Dotarszy skrtem do mostu na Sekwanie, Hasan przeci rzek i zanurzy si w


krte uliczki miasta. W gstniejcym zmroku zrcznie omija grupki wracajcych do domw
ludzi. Wiatr, ktry od poudnia stale si wzmaga, targa jego paszczem. Ziemia rozmika, w
warstwie bota znaczyy si gbokie lady stp i kopyt. Nisko nawisie chmury zapowiaday
kolejny deszcz. Brnc przez pogmatwany labirynt zaukw przerzynajcych dzielnic
kupieck we wszystkich moliwych kierunkach, Hasan uparcie posuwa si na pnoc ku
Bramie witynnej. Ksig zatknit mia z tyu za pas i osonit paszczem. Widzia konie
templariuszy przywizane przed zamkiem, tote zdecydowa si unika gwnych ulic.
Wikszo warsztatw bya ju zamknita; waciciele udali si do mieszka na
pitrach, by przyodzia si odwitnie do kocioa. Tu i wdzie czeladnicy pospiesznie
koczyli prac; zza drzwi dochodzi jeszcze oskot kowalskiego mota, chrobot mioty na
pododze warsztatu powronika, chrzst garbarskiego skrobaka trcego skr. Hasan
zatrzyma si na rozwidleniu. Najkrtsza droga wioda na wprost dug uliczk za kocioem,
ale wlot do niej by czciowo zastawiony kup kamieni i przytknitym do murw wityni
kiepsko skleconym rusztowaniem. Po krtkim namyle Hasan przecisn si obok i lawirujc
midzy podporami ruszy dalej, mruc oczy przed wiatrem nioscym wapienny py. Zza
zakrtu doleciay go gosy, miech i skrzekot ptaka. Ponce pochodnie rzucay wielkie
groteskowe cienie na mur kocioa. Naprzeciw otwartej sieni domu cechowego mularzy
siedziaa krgiem w kucki grupa modych ludzi. Inni stali im za plecami. Wszyscy mieli na
sobie ubielone fartuchy. Skrzeczay dwa koguty wrzucone w rodek krgu; ptaki taczyy
wok siebie, coraz zaarciej dziobic i szarpic si pazurami do krwi. Nieco dalej uliczka
wychodzia na plac, za ktrym wida ju byo Bram witynn.

Hasan przemkn pod cian i okry grup przy wtrze cichncych krzykw
konajcego ptaka. Rozlegy si okrzyki radoci i zawodu, zabrzczay monety ciskane na
wieko stojcej obok beczki. Chudy, na oko osiemnastoletni modzik z jastrzbim nosem i
rzadk czarn brdk zakl szpetnie i opar si o cian.
Hasan poczu, e deszcz znw zaczyna pada. Pochodnie zasyczay, kiedy pady na
nie pierwsze rzadkie krople.
Przepraszam mrukn, omijajc modego mularza. Kilku innych obejrzao si za
nim.
Hej, ty!
Oparty o cian modzik przyglda mu si podejrzliwie gboko osadzonymi
oczyma o podpuchnitych powiekach.
Nie powinie tdy chodzi. Moge zwali rusztowanie.
Nastpnym razem pjd inn drog.
Zapada cisza. Po chwili chopak spyta:
Skd jeste?
Hasan nie odpowiedzia. Szed dalej, starajc si wyprzedzi mularzy, ktrzy
rozchodzili si, zebrawszy swe wygrane.
Hej! Modzik odepchn si od ciany i ruszy za nim. Pytaem, skd jeste.
Z Lizbony. Hasan skoni grzecznie gow. ycz panom dobrej nocy.
Jeli ty jeste z Lizbony, to ja z raju.
Hasan nie zatrzymywa si, cho sysza za sob drwice szepty.
Widziaem takich jak ty, czarnuchu. Chopak mwi coraz goniej, coraz
bardziej zaczepnie. Nie pochodzili z tej strony morza.
Wylot uliczki by ju bardzo blisko. Hasan zerkn przez rami. Grupa obstawiajca
zakady w walce kogutw znacznie si przerzedzia. Modzik szed za nim, jego stopy
mlaskay w bocie. Nie spieszy si, ale te nie mia zamiaru zostawi go w spokoju. Dalej
postpowao kilku jego kolegw. Hasan przyspieszy kroku, lecz na placu zobaczy trzech
modych ludzi w mularskich fartuchach. Byli zdyszani; musieli przej przez sie domu
cechowego i pobiec rwnoleg ulic, eby odci mu drog. Jeden z trjki mia niezbyt tg
min i trzyma si z tyu, ale spojrzenia dwch pozostaych nie wryy nic dobrego.
Niepokj Hasana z wolna przerodzi si w strach. Zatrzyma si.
Czego ode mnie chcecie? spyta, starajc si nada gosowi spokojne brzmienie.
Spiesz si.

Wiesz co, Gwido, on nawet nie mwi jak Lizboczyk rzek jeden z trjki do
chudego modzieca.
Otoczyli go krgiem. Byo ich w sumie dziewiciu, dwch trzymao pochodnie.
Deszcz pada coraz gciej. Na placyku, na schodkach czynszowej rudery siedziaa maa
dziewczynka prowadzajc sobie po kolanach drewnian lalk. Poza ni nie byo tam nikogo.
Znam ludzi, ktrzy byli w Ziemi witej. W cichym gosie Gwidona sycha byo
nienawi. Wiem, co tacy jak ty robi z chrzecijaskimi kobietami i dziemi. Mylisz, e
moesz jakby nigdy nic chodzi tu midzy nami? Krl kaza ydom nosi znaki, eby
wszyscy wiedzieli, z kim maj do czynienia. A gdzie jest twj znak, Saracenie?
Jestem chrzecijaninem. Hasan panowa nad sob, ale buchajca z chopaka
wrogo owiona go jak zimny wiatr. Zadra.
Gwido splun z pogard.
Mylisz, e Bg chce mie tak czarn owc w swojej trzodzie? Przysun si
bliej. W zeszym miesicu szpitalnicy dali zna mojej matce, e jej syn, mj brat dgn
si palcem w pier poleg, gdy Saraceni zdobyli zamek w Arsufie. By tam pomocnikiem
mularskim. Oczy chopca bysny w wietle pochodni. Nigdy nie widziaem go tak
szczliwego jak wwczas, gdy wsiada na okrt, ktry mia go zawie do Ziemi witej.
Ale kiedy wasz Sutan, ten, ktrego rycerze nazywaj Kusz, skoczy ze szpitalnikami, kaza
wyrn te ca reszt. Gow mego braciszka zatknito na palu, ciao zostawiono, eby
zgnio. Mia czternacie lat. Matka z alu stracia mow. A ty, jeden z jego mordercw,
panoszysz si po naszym miecie!
Wspczuj ci rzek cicho Hasan. Naprawd. Ja te znam wielu dobrych ludzi,
ktrzy stracili ycie w tej wojnie. Ale przysigam, Bajbars Bunduktari nie jest moim
sutanem. Nigdy nie walczyem w jego szeregach, nie lubowaem mu wiernoci. Mj dom
jest tutaj, od wielu ju lat.
On kamie, Gwido rozleg si ponury gos za jego plecami.
Przysigam powtrzy prdko Hasan, odwracajc si do chopaka, ktry
przemwi. Jestem...
Stkn zaskoczony, gdy kto popchn go z tyu. Straci rwnowag, run na kolana
w boto, czujc, jak lodowata ma wcieka mu do nogawic. Nim zdy si podnie, potny
kopniak trafi go w bok. Zwin si z jkiem. Kolejne ciosy spaday na gow, tors, plecy
tylko czciowo osonite ksig. Nozdrza wypeni mu smrd bota zmieszanego z ludzkimi
odchodami, twarz i rce pokryte mia czarn cuchnc brej. Gwido stan nad nim; Hasan
widzia jego wykrzywion wciekoci i blem twarz i zaraz potem ujrza podeszw buta,

ktry trafi go w twarz, amic mu nos. Poczu w gardle krew. Zakrztusi si. Kto krzycza:
Gwido, przesta! Mwie, e chcesz go tylko nastraszy!
Hasan odczoga si na bok. zy cieky mu po twarzy, sylwetka napastnika
rozpywaa si w oczach. Namaca pod paszczem sztylet, wyszarpn go z pochwy i zatoczy
nim krg wok siebie.
On ma n!
Gwido zdy odskoczy w ostatniej chwili, pozostali te si cofnli poza zasig
ostrza. Hasan podnis si, szachujc przeciwnikw sztyletem. Krew sczya mu si z nosa i
ust, spywaa z rozcitej brwi do oczodou, zlepiajc rzsy. Obolay, na wp lepy ruszy w
stron placu. Tamtych trzech rozstpio si widzc, e jest uzbrojony. Zacz biec. I raptem
si polizn i upad. Tamci rzucili si na niego z krzykiem, odcignli, przygnietli do ziemi.
Gwido skoczy po upuszczony n.
Hasan zdy jeszcze usysze okrzyk: Gwido, zostaw!" i poczu potworny
przeszywajcy bl. Pene nienawici oczy Gwidona rozszerzyy si, bysn w nich strach.
Chopak cofn si pozostawiajc sztylet w boku rannego.
Jezu, Gwido! jkn ktry z mularzy. Co ty zrobi?
W nogi! krzykn inny, cignc kompana za rami. No chod!
Rozbiegli si; Hasan zosta sam na ziemi. Prbowa si dwign, walczc z falami
obezwadniajcego blu, ale udao mu si tylko doczoga do wylotu uliczki. Zacisn palce
na rkojeci sztyletu. Nie mia siy go wycign. Krew ciepym strumieniem spywaa po
lodowaciejcych palcach. Wiatr zerwa mu kaptur z gowy. Dziewczynka siedzca w
drzwiach domu naprzeciw przygldaa mu si szeroko rozwartymi oczyma.
Pom mi! wychrypia.
Usta dziecka otwary si w due o"; dopiero po chwili doby si z nich krzyk.
Zerwaa si, chwycia lalk i wpada do domu. Posysza huk zatrzaskujcych si drzwi.
Jkn, gowa opada mu w boto. Pomyla o Ewerardzie, ktry czeka na niego w
preceptorium. Ksiga Graala ciya mu na plecach jak kamie, ton pod jej brzemieniem.
Czu, e traci wiadomo; wyciekaa ze z krwi, ulatywaa z kadym wysilonym oddechem.
Deszcz rosi mu go gow, spywa po policzkach mieszajc si ze zami. W dali zacz bi
dzwon katedry; chwil pniej przyczyy si do niego wszystkie kocioy W miecie,
wzywajc paryan na witeczne nieszpory.

Wedle tego, co mwi prewot, powinien by gdzie tutaj. Gwardzista, krzepki


lnianowosy mczyzna imieniem Baldwin, zeskoczy z konia i poda wodze jednemu z
towarzyszy. Wycign rk. Daj no t pochodni, ukasz!
Niechby sam go sobie szuka w tak sot! prychn ze zoci najmodszy z
trjki ukasz. Szkaratne tuniki krlewskiej stray byy przemoczone na wylot.
Nie do prewota naley zbieranie trupw po ulicach. To niewdziczne zadanie
przypada jego wiernym psom, czyli nam odpar rzeczowo Baldwin i rozejrza si wkoo
mruc zalewane deszczem oczy. Poza krgiem wtego wiata targanej wiatrem pochodni
panowaa nieprzenikniona czer. Na placu byo dziwnie cicho, jeli nie liczy zawodzenia
wiatru i uporczywego plusku spadajcych kropel. Okna ndznych czynszowych ruder byy
ciemne, ich mieszkacy siedzieli jeszcze w kociele.
Chciabym go tu zobaczy sarkn trzeci stranik. My mokniemy, a on grzeje
sobie tusty zadek w zamku!
Ju ty mu nie zazdro, Emeryku. Co jak co, dzi stary zapracuje na swj chleb.
Ma pod dostatkiem zmartwie przez tego trubadura.
Wanie podchwyci ukasz. O co poszo? Tu przed naszym wyjciem
widziaem u krla templariuszy. Kcili si.
Baldwin obojtnie wzruszy ramionami.
Pono trubadur okaza si heretykiem. Inkwizytorzy wzili go na przesuchanie.
To ja ju wol gania po deszczu. ukasz wzdrygn si ze strachem.
Co to?
Obejrzeli si. Emeryk wskazywa wlot pobliskiego zauka. Na ziemi rysowa si
jaki ciemniejszy ksztat. Baldwin podszed bliej z syczc pochodni, schyli si i szarpn
za rami skulonego na ziemi czowieka. Ten jednak nie dawa oznak ycia.
Trzymaj odda pochodni Emerykowi, ktry te zsiad z konia, i odwrci ciao.
Chryste Panie! Emeryk przeegna si na widok zabitego. To to Saracen!
Z boku mczyzny sterczaa rkoje cudzoziemskiego sztyletu. Oczy mia otwarte,
wpatrzone w deszczowe nocne niebo. Umazan botem twarz o egzotycznych rysach znaczyy
siniejce ju wybroczyny; czarna broda bya posklejana skrzep krwi.
Biedaczysko. Baldwin rozchyli paszcz zabitego i obszuka go pobienie.
Znalaz tylko pust pochw, ktra wydawaa si pasowa do sztyletu. Wyglda na to, e
zabili go jego wasn broni. Powinnimy si rozpyta. Moe kto widzia tych, co go
napadli.

Wszyscy s w kociele odpar niechtnie Emeryk. Niewiasta, ktra zoya


doniesienie, powiedziaa tylko, e syszaa krzyki, a potem zobaczya, e kto ley w zauku.
Niech prewot zdecyduje, czy mamy ich szuka. Ja osobicie wtpi, by chcia marnowa na t
spraw czas i ludzi. Wzruszy ramionami, patrzc na ciao. Mylisz, e ktokolwiek bdzie
za nim tskni?
Baldwin westchn i kiwn gow. Otar rkawem mokr od deszczu twarz.
To dawaj, przywiemy go do mojego konia. Trzeba go pochowa.
A gdzie niby? spyta zjadliwie Emeryk, nie ruszajc si z miejsca.
Bo e nie w powiconej ziemi, to pewne doda podchodzc ukasz, ktry
uwiza konie do supka przed garbarni.
Przecie nie moe tu zosta sarkn z irytacj Baldwin.
Wszyscy trzej pogryli si w gbokim namyle.
Na cmentarz trdowatych z nim oznajmi w kocu Emeryk.
ukasz potrzsn gow.
Lazaryci go nie zechc.
Powiemy, e jest dotknity. Bd musieli go wzi.
Spojrzeli obaj na Baldwina. Ten, nie mogc wymyli adnego lepszego
rozwizania, skin gow.
No dobra. ukasz, wyjmij z niego ten kozik i pom mi go podnie.

Templum
Drugi dzie listopada

Will wyszed z kaplicy po prymie, ziewajc szeroko. Naboestwo byo wyjtkowo


dugie, poniewa wypada akurat Dzie Zaduszny i oprcz godzinek odmawiano specjalne
modlitwy za dusze pobonych zmarych. W porwnaniu z wczorajszym byo to ponure
wito, cho pogoda jakby na przekr staraa si temu zaprzeczy. Po kilku dniach wietrznej
soty ranek wsta zdumiewajco jasny, niebo z oowianej przybrao turkusow barw, a potem
rozbyso czystym bkitem. Cen za to by nagy spadek temperatury. O wicie stajenni
musieli rozbija ld na korytach z wod. Mrz utwardzi ziemi i pokry trawy srebrnobiaym
nalotem.
Rycerze szli rzdem wprost z kaplicy do wielkiego refektarza. Will wraz z innymi,
ktrzy nie zoyli jeszcze lubw, musia czeka ze niadaniem, a tamci skocz, tote uda

si do szatni, eby odebra habit Ewerarda, ktry odda wczoraj do zaatania.


Wilhelmie!
Obejrza si. Bieg za nim suebny w brzowej tunice, ogldajc si ukradkiem na
przechodzcych rycerzy.
Tak?
Kto czeka na ciebie przy furcie rzek pgosem mczyzna.
Kto?
Suga nie odpowiedzia, lecz obejrzawszy si ponownie, poda mu na doni zmity
skrawek niebieskiego ptna.
Will zmarszczy brwi.
O co chodzi? spyta rozwijajc materia. Zobaczy pokruszon gwk kwiatu
jaminu.
Nie chciaa poda imienia szepn suga. Kazaa tylko ci to da. Czeka za furt.
Kiwn gow i pobieg z powrotem.
Will zamkn w doni skrawek materiau czujc, e serce zaczyna mu wali. Ale
podniecone byo tylko jego ciao, w duchu czu zo, e Elwina za nic ma jego proby i
wci go nachodzi. Po chwili wahania przeci dziedziniec i ruszy w stron dononu, za
ktrym byo gwne wejcie do klasztoru. Uszed ledwie par krokw, gdy spostrzeg
zbliajcego si rycerza. By to Garen. Pozostali zniknli ju w refektarzu.
Garen umiechn si na powitanie, umiech nie sign jednak oczu.
Kiedy si odezwa, jego ton zdawa si nieco wymuszony.
Wanie ci szukaem.
Tak? Will ukry w doni kawaek lnu.
Nie jestem pewien, ale wydawao mi si, e widziaem tu dawnego towarzysza
mojego stryja. Ma na imi Hasan.
Will skin gow.
Owszem, bywa u nas do czsto.
Robert mwi mi, e jest take druhem twojego pana?
Nie jestem pewien, czy okrelenie druh" jest waciwe. Mj pan czasem korzysta
z jego usug przy wyszukiwaniu ksig, ktre chce kupi. Dlaczego pytasz?
To waciwie nic wanego. Garen wzruszy ramionami i zamia si, a Will znw
w jego wesooci wyczu napicie. Chciaem mu wreszcie podzikowa za to, e prbowa
ocali ycie stryja w Honfleur. Nie miaem okazji zrobi tego po bitwie. Pamitam jednak, e
walczy wtedy rami w rami z nami. Urwa. Wiesz, gdzie go znale?

Wczoraj widziaem go przez chwil, ale nie wiem, gdzie jest teraz. Chyba ma
kwater w miecie. Nic wicej nie potrafi ci powiedzie. Will zrobi krok w stron furty.
Wybacz, musz i.
Wychodzisz?
Ewerard wysa mnie po sprawunki. Jeli spotkam Hasana, powiem mu, e go
szukasz.
Wychynwszy z dugiego cienia dononu, Will uszed kawaek drog nakryt
baldachimem koyszcych si na wietrze gazi kasztanowcw. Pod drzewami przechadzaa
si Elwina, brodzc po kostki w morzu szkaratnych lici. Na ramionach miaa niebieski
weniany szal. Zawoa j; wiatr porwa mu jej imi z ust i ponis w korony drzew.
Dziewczyna odwrcia si. Na jej twarzy odmalowaa si ulga. Podbiega do niego, lecz tu
przed nim zatrzymaa si niepewnie. Zobaczy, e ma zy w oczach, i caa zo z niego usza.
Co si stao? zapyta.
Ukrya twarz w doniach.
Elwino, o co chodzi? Will agodnie uj j za ramiona. Powiedz mi.
Po chwili opucia rce. Policzki miaa mokre.
Nie wiem, od czego zacz, Will. Zrobiam co strasznego. Potrzsna
gwatownie gow. To nie tak miao wyj. Nie sdziam, e ktokolwiek na tym ucierpi.
O czym ty mwisz?
Elwina gboko wcigna powietrze i uwolnia si z jego obj.
A najgorsze, e czuj si tak, jakbym ci zdradzia.
Will wysucha w milczeniu opowieci o tym, jak na prob Ewerarda zgodzia si
zabra trubadurowi ksig skradzion przed szeciu laty z paryskiego preceptorium. W
nagrod za to ksidz mia doprowadzi do pasowania Willa.
Kiedy skoczya, zapada cisza.
Ewerard prosi ci, eby skrada ksig? spyta w kocu Will.
Wybacz, e zawaram z nim umow za twoimi plecami. Ale wiem, jak bardzo
chciae zosta rycerzem, i pomylaam, e mog ci w tym pomc. Zreszt ksiga nie bya
jego wasnoci. To znaczy Piotra. Elwina przygryza warg i spucia wzrok. A potem
przyszli inkwizytorzy i tak strasznie si baam, e odkryj, co zrobiam, e mylaam tylko o
tym, jak si jej najszybciej pozby. Uwizili go wczoraj, jeszcze przed wystpem.
Trubadura? Za co?
Za herezj. Jakoby rozpowszechnia spisane w tej ksidze blunierstwa.
Will zacisn zby.

Najwaniejsze, e tobie nic si nie stao.


To przeze mnie go uwizili. Co z nim teraz bdzie? Pono gdy dominikanie nie
znaleli ksigi, oskaryli go o kamstwo, bo mwi im, e bya u niego suebna. Ale on
mwi prawd. Podaam mu faszywe imi.
I chwaa Bogu! Elwino, to nie twoja wina. Will potrzsn gow. Nie do
wiary. Ze te Ewerard mg zrobi co takiego...
Piotr nie jest zym czowiekiem. Wzi t ksig po bracie. Chcia piewa swoje
wiersze. Zabij go, prawda?
Zaraz. O czyim bracie mwisz?
Ewerard myla, e to Piotr skrad ksig ze skarbca, ale to byo inaczej. Jego brat,
Antoni, znalaz j pod drzwiami. aden z nich nie wiedzia, e ma cokolwiek wsplnego z
waszym zakonem.
Gdzie jest teraz ksiga?
Wczoraj wieczorem oddaam j czowiekowi Ewerarda, tak jak si umwilimy.
Komu?
Hasanowi bkna. Pochwali mnie, e dobrze si spisaam I Ewerard bdzie
rad. Wiesz, e pochodzi z Syrii? Kiedy napomknam, e chciaabym pojecha do Ziemi
witej, odpar, e powinnam, bo tam jest bardzo piknie... Elwina znw zacza paka.
I Hasan dostarczy ksig Ewerardowi?
Mia mu j przekaza, ale... Wczoraj w nocy stranicy krlewscy znaleli w
miecie zwoki. Dzi rano, kiedy niosam wod na kpiel dla krlowej, podsuchaam, jak
jeden z nich, Baldwin, skada raport dowdcy. Mwi o Saracenie pobitym i zakutym na
mier w jakim zauku. Kolejna za spyna jej po twarzy. Zawieli go do leprozorium
za bram witego Dionizego, eby go tam pogrzebano. To pewnie by Hasan, prawda?
Dlaczego akurat tam?
Bo nie by chrzecijaninem.
Ewerard mwi mi, e Hasan jest ochrzczony... Will urwa i rozgarn doni
wosy. W przeszoci mia swoje podejrzenia co do Hasana, ale Ewerard je wymia. Jeli
wszake Ewerard ukry przed nim spraw ksigi i za jego plecami wykorzysta Elwin do jej
odzyskania, rwnie dobrze mg kama w wielu innych sprawach.
Otar kciukiem z z policzka dziewczyny.
Musz i powiedzia, ujmujc jej do i wkadajc w ni zwitek z kwiatem
jaminu. Wr do zamku i na Boga, nie mw nikomu ani sowa o tym, co si stao.
Masz do mnie al?

Oczywicie, e nie szepn, tulc j do siebie. Jestem ci wdziczny, bo przecie


zrobia to dla mnie, ale te wcieky, e znalaza si w tak niebezpiecznej sytuacji.
Poczu, jak jej ciao troch si odpra. Pogaska j po gowie, potem wypuci z
obj i cmokn w policzek.
Id ju. Obiecuj, e niedugo znw si zobaczymy.

Widzc, e Will wraca, Garen cofn si gbiej pod donon.


Wczoraj wieczorem widzia wychodzcego Hasana i wiedzc o planowanym
wystpie trubadura domyli si, e Saracen ma za zadanie odzyska ksig. Poszed za nim,
ale natkn si na wizytatora, ktry poinformowa go o wakujcym stanowisku adiutanta
marszaka zakonu na Cyprze. Spyta, czy Garen jest nim zainteresowany. Garena chwilowo
interesowao tylko to, e Kruk czeka na ksig pod Siedmioma Gwiazdami, majc w rku
Adel a Hasan tymczasem mu ucieka. Zgodzi si pospiesznie, niecierpliwie wysuchujc
instrukcji, i w takim razie powinien jak najszybciej uda si do Marsylii, eby zdy na
statek przed zimowymi sztormami. Nim wizytator wreszcie odszed napisa list do mistrza
prowincji cypryjskiej, Hasan dawno ju znikn.
Garen rozwaa myl, by uda si wprost do paacu, uzna jednak, e jeli minie si z
Hasanem, straci szans na odebranie ksigi. Postanowi zaczeka.
Kiedy grupa templariuszy pod wodz Mikoaja z Nawarry wrcia do preceptorium,
Garen przydyba w stajni modego rycerza, z ktrym dzieli dormitorium.
Co tam si dziao w paacu? spyta szeptem.
W ogle nie powiniene o tym wiedzie odszepn Stefan, oddajc wodze
koniuchowi.
Trudno tutaj utrzyma cokolwiek w sekrecie.
Stefan zerkn w stron Mikoaja, ktry rozmawia z wizytatorem na dziedzicu, i
nachyli si do Garena.
Zapalimy trubadura. Dominikanie go zabrali.
I dobrze. Garen wykrzywi wargi. Niech ma za swoje, dra.
Stefan kiwn gow z pospnym umiechem.
Wtpi, czy jeszcze kiedykolwiek nas oczerni.
Mia przy sobie t ksig? T, ktr napisa Szatan?
Nie znalelimy jej. Trubadur si wykrca, e zabraa j jaka dziewka, ale nie ma
na to adnych dowodw.

Dlaczego?
Bo w zamku nie suy adna o tym imieniu. Za to adnych jasnowosych
dziewuszek jest a nadto. Trudno byoby wrd nich znale t waciw.
Bracie Stefanie! dolecia ich surowy gos Mikoaja.
Musz i szepn pospiesznie rycerz i ju go nie byo.
Garen spdzi bezsenn noc. A jeli Hasan otrzyma rozkaz, by nie wraca z ksig
do klasztoru, tylko zawie j gdzie indziej?
Po rozmowie z Willem ruszy za nim ukradkiem. Zaintrygowany stwierdzi, e Will
skrci z drogi, a nie poszed do miasta. Mina dusza chwila, nim rozpozna kobiet stojc
pod drzewami. Zdumiaa go przemiana Elwiny z paskiej jak deska dzierlatki, ktr uratowa
w Honfleur, w tak powabn pann. By za daleko, by podsucha rozmow, ale widzia, i
dziewczyna jest zdenerwowana, a Will wcieky. Raptem wspomnia suebn opisan przez
Stefana. Elwina suya w zamku i pasowaa do opisu. Ogarno go podniecenie. Przez
wikszo rozmowy Will sta obrcony do niego plecami, no i byli do daleko; gdyby wic
podaa mu przedmiot wielkoci ksiki, Garen mgby tego nie dostrzec. Ze zoci zada
sobie w duchu pytanie, czy przypadkiem Will nie zaj przeznaczonego dla niego miejsca w
tajnej frakcji, o ktrej mwi mu stryj Jakub.
Kiedy Will min go z twarz pospn jak chmura gradowa, Garen wyszed z
ukrycia. Musi zdoby t ksig, inaczej jego ycie nie bdzie warte zamanego szelga.
Ksi Edward i Kruk ju tego dopilnuj.

Ewerarda nie byo na jutrzni ani na prymie. Po spotkaniu z Elwin Will poszed do
szatni; chcia da sobie czas na ochonicie przed rozmow z ksidzem. Nie pomogo. Kady
krok zbliajcy go do komnaty kapelana potgowa w nim wcieko cic w odku jak
szorstki twardy kamie. Tym razem nie zapuka. Pchn drzwi i od razu wszed do rodka.
Ewerard zgarbiony na awie wyglda przez okno. Gdy otwarte z rozmachem drzwi
grzmotny o cian, poderwa zaskoczony gow. By miertelnie blady, tylko sine krgi pod
oczami nadaway nieco barwy jego twarzy. Wyglda, jakby nie spal przez ca noc.
Will cisn mu pod nogi zwinit sukni.
Jakim cudem czowiek tak samowolny moe nosi zakonn szat?
Co to ma znaczy? Ewerard opuci zason okienn i w komnacie zapanowa
pmrok.
Ty mi powiedz, co to wszystko znaczy.

O czym...
Wanie widziaem si z Elwin wpad mu w sowo Will. Wiesz, co mi
powiedziaa?
Elwina? Ksidz dwign si z trudem. Gdzie ona jest?
Willa uderzy niepokj w jego gosie, ale nie spuci z tonu.
Powiedziaa mi, do czego j namwie. Kazae jej skra ksig temu
trubadurowi, o ktrym wszyscy rozprawiaj.
Ma j? Wie co o Hasanie?
Hasan nie yje. Widzc bl, jaki odmalowa si na twarzy starca, prawie
poaowa, e wypowiedzia te sowa tak brutalnie.
Co ty mwisz?
Hasan nie yje powtrzy cicho. W kadym razie tak sdzi Elwina. Stra
krlewska znalaza zeszej nocy w miecie zwoki zamordowanego Araba.
Ewerard sta przez chwil jak skamieniay, po czym chwiejnie dowlk si do swego
oa i opad na nie.
O, nie szepn ze zgroz. Dobry Boe, nie!
Will mimo woli poczu, e zo mu przechodzi. Wzi ze stou dzban wina, nala
peny puchar i poda go ksidzu.
Ewerard obj nk kielicha dwoma zdrowymi palcami. Upi kilka ykw, opar
gow o cian, oddychajc powoli. Kademu wdechowi towarzyszy cienki wist. Znuonym
gestem wskaza Willowi aw pod oknem.
Usid.
Wol sta.
W komnacie zapanowaa cisza mcona tylko poszumem wiatru, ktry wpada przez
okno unoszc zason, po czym cofa si znw jak fala. Po duszej chwili Ewerard podnis
wzrok.
A ksiga? spyta. Oddaa j Hasanowi?
Co to za ksiga? Will wciek si od nowa. Co u licha ci napado, eby za
moimi plecami skania moj... zajkn si ... skania Elwin do kradziey?
Nie miaem wyboru.
Owszem, miae. Trzeba byo mi powiedzie. Wolabym ju zrobi to sam, ni
naraa j na niebezpieczestwo. I to dla jakiego nudnego traktatu, w ktrych tak gustujesz!
Nie udaoby ci si jej zdoby Na pobrudonej twarzy kapelana zarysowaa si
dodatkowa zmarszczka znamionujca irytacj. Tylko niewiasta moga si zbliy do

trubadura, nie wzbudzajc podejrze. Mw, giermku. Powtrz mi wszystko, co ci


powiedziaa.
Powinienem i do wizytatora i donie na ciebie. Nie miae prawa nakania jej
do grzechu.
Oczy Ewerarda zwziy si.
Bd askaw pamita, e nieatwo mnie zastraszy prnymi pogrkami.
To nie jest prna pogrka.
Nie masz pojcia, jak wysoka jest stawka! krzykn ksidz wysilonym
zgrzytliwym gosem.
Will otworzy usta, zamkn je i potrzsn gow.
Co ja tu jeszcze robi? Nie zamierzasz ani przeprosi, ani nawet niczego mi
wyjani, prawda? Ruszy w stron drzwi.
Wilhelmie...
Zatrzyma si z rk na skoblu. Twarz Ewerarda bya szara, brwi tworzyy
postrzpiony nawis nad zapadnitymi oczyma, skrzywiona blizn warga miaa barw popiou.
Will przyjrza mu si uwanie, lecz nie zdoa odczyta z tej twarzy powodu, dla ktrego
Ewerard po raz pierwszy w cigu tylu lat suby zwrci si do niego po imieniu.
Usid szepn starzec. Prosz. Wszystko ci opowiem.

25
Aleppo, Syria
Drugi dzie listopada roku Paskiego 1266

Bajbars sta przy szerokim, ukowato zakoczonym oknie, przez ktre wpada ciepy
pustynny wiatr. Ciao mia jeszcze wilgotne po kpieli, ciemne pasma mokrych wosw
przylepione do czaszki. Wiatr nis aromat dymu, przypraw i lekki odr koskiego gnoju z
targu. U stp potnych murw otaczajcych cytadel rozcigao si Aleppo, klejnot Syrii.
Chylce si ku zachodowi soce zabarwio zotem biae kopuy meczetw i madrasy, lnice
iglice minaretw jarzyy si niczym pochodnie. Na piaszczystym placu w obrbie murw
twierdzy kilku jedcw uganiao si za pik. Z tej odlegoci wydawali mu si malecy.
Bajbars uwielbia t gr, jej szybko i zacieko. Sam by jednym z najzrczniejszych
zawodnikw.
Przez chwil ledzi ruchy tamtych, a potem cofn si w miy chd komnaty. Jego
prywatne pomieszczenia byy prawie nie umeblowane; ich przepych wyraa si raczej w
szlachetnych proporcjach i misternej ornamentyce ni zawartoci. Czerwone i czarne
marmurowe kolumny wyrastay z mozaikowej posadzki, podtrzymujc zocony strop; ciany
wykadane byy drewnem inkrustowanym macic perow. Kady uk zdobiy sztukaterie, na
posadzkach za pyszniy si barwne dywany.
Sutan podszed do marmurowego postumentu, na ktrym sta wysadzany drogimi
kamieniami puchar i dzban. Nala sobie troch kumysu i usiad na wycieanej otomanie, lecz
gdy tylko dopi do dna, znw zerwa si na nogi.
Od upadku Safedu mia uczucie, e kampania rozwija si nieznonie powoli.
(Chrzecijanie, jak wytkn mu Kalaun, mieli na ten temat z pewnoci inne zdanie.) Po
Safedzie zdoby inny, mniejszy zamek, rwnie obsadzony przez templariuszy. Oblenie
trwao zaledwie kilka dni. Tydzie pniej zniszczy wiosk, ktrej mieszkacy donosili
Frankom z Akki o ruchach jego wojsk. Potem pocign wzdu wybrzea, zabijajc

wszystkich napotkanych chrzecijan. Ta potna demonstracja siy bya jeszcze niczym w


porwnaniu z tym, czego dokonano w Cylicji. W czasie gdy Bajbars oblega Safed, Kalaun,
ktremu sutan odda pod komend oddziay syryjskie, poprowadzi je na pnoc przeciwko
chrzecijaskim Ormianom. Przeszed przez gry i uderzy na nich od tyu. Pozostawiwszy za
sob dymice ruiny miast, miesic temu wrci do Aleppo prowadzc wozy pene zota i
czterdzieci tysicy nowych niewolnikw.
Ale od tamtej pory nic si nie dziao.
Niecierpliwo spdzaa Bajbarsowi sen z powiek. Podczas gdy armia wypoczywaa
po kampanii, on naradza si z dowdcami pukw, zbiera sojusznikw i godzinami ukada
plany nowych wypraw przeciwko Frankom. Ale jego emirowie tego lata najedli si zwycistw
do syta i nie mieli apetytu na wicej. Bajbars czu si rozczarowany. Dzisiejsz narad zwoa
po to, eby im to powiedzie.
Obejrza si, syszc kroki. Pod ukiem ozdobionym inskrypcj: "Nie ma Boga prcz
Niego; Mahomet Jego prorokiem" do komnaty wkroczya procesja eunuchw z kornie
spuszczonymi gowami. Nieli na tacach grzebienie, noyki i olejki, ostatni za zotolity
paszcz i turban.
Najpotniejszy panie, przyszlimy ci ubra.
Mog si tego domyli sarkn.
Stan nieruchomo, przymknwszy oczy. Sudzy zakrztnli si wok niego; ich
palce, lekkie i prdkie jak skrzyda motyli, muskay jego gow I ciao, czeszc wosy,
ukadajc brod i wcierajc w skr wonny olejek. Po szeciu latach wci nie zdoa
przywykn do tak drobiazgowych posug. Wola sam si ubiera, lecz sutanowi to nie
uchodzi. Przybrawszy go w bia jedwabn tunik, szarawary i buty z mikkiej skry,
narzucili mu na ramiona paszcz z jego imieniem i tytuem wyszytymi na ozdobnych tamach.
Na koniec podsunito mu zwierciado. Z wypolerowanego metalu spojrzao na odbicie
rosego silnego mczyzny o ogorzaej od soca twarzy i stanowczych, gboko rzebionych
rysach. Oczy, ktre widziay i zwycistwa, i poraki. Rce szczupe, oplecione yami i
poznaczone odciskami. Pod caym tym zotem i jedwabiami wci by wojownikiem. Widzc
to, nieco si odpry.
Panie. Wszed Omar w zocistym paszczu, z namaszczon brod i wosami.
Skoni si gboko. Sala tronowa jest przygotowana. Czy mam wprowadzi dostojnikw?
Nie. Bajbars odwrci si od zwierciada. Podszed do Omara i pooy rk na
ramieniu przyjaciela. Przejdmy si troch.
Oczywicie rzeki zaskoczony Omar, ktremu bardzo to pochlebio.

Sutan poprowadzi go szerokimi korytarzami, do ktrych przylegay komnaty


doradcw i urzdnikw; potem przez marmurowe sale audiencyjne, w ktrych wielmoe,
gwardzici i niewolnicy jednako nisko kaniali mu si w pas. Wkrtce doszli do arkady
otwierajcej si na dziedziniec pod zadaszonymi balkonami. Bya to chodna zielona oaza
pena smukych drzew, delikatnych rolin o pierzastych liciach i wonnym kwieciu. Woda
szemraa w fontannie i rozpywaa si z niej biegncymi promienicie kanalikami. Jej plusk
zagusza chwilami wiergot ptakw. Bajbars zatrzyma si koo wielkiej klatki, zaczerpn z
karmnika gar ziarna i sypn je do rodka.
Ta cytadela jest imponujca, nie sdzisz, Omarze? spyta patrzc, jak ptaki
sfruwaj z grzd na uczt.
Zawsze tak uwaaem, przewietny sutanie.
Bajbars si umiechn.
Chyba wolabym, eby mnie nazywa po staremu, przynajmniej gdy jestemy
sami. Przewietny sutanie" brzmi nazbyt oficjalnie w ustach kogo, kto zna mnie od tylu lat.
Dobrze, sadik. Omar odwzajemni si umiechem.
Ale cign Bajbars nie dorwnuje budowli, ktr Saladyn wznis dla siebie w
Kairze. Bya ona nie tylko siedzib wadcy, lecz czym wicej: symbolem jego wadzy. Ja
take chciabym stworzy co potnego Oczy Bajbarsa zamgliy si wpatrzone w dal.
Co, co przetrwa do koca ludzkich dziejw.
Ju zbudowae bardzo wiele. Ufortyfikowae Kair, wzniose szkoy, lecznice i...
Nie mylaem o budowlach z kamienia przerwa mu sutan. Odwrci si od
ptaszarni i ruszy po schodach na galeri, z ktrej roztacza si widok na Aleppo. Omar
pody za nim. Kiedy znaleli si na grze, Bajbars opar si na obmurowaniu i przez dug
chwil wpatrywa w panoram miasta. Przeszedem si dzi rano po ulicach rzek.
Sam? Powiniene by ostroniejszy.
Wiesz, co tam widziaem? Bajbars obrci si do niego. Widziaem
wojownikw pijanych frankijskim winem, zamorskich kupcw oferujcych wen, sl i
ksiki pene aciskich myli oraz frankijskie kobiety sprzedajce si w zaukach naszym
braciom. Saladyn by wielce uzdolnionym wadc, temu nie zaprzecz. Umia wygrywa
bitwy, jednoczy ludzi i by dla nich przywdc. Ale w sumie ponis klsk. Wci musimy
znosi chrzecijask zaraz.
mier kadzie kres wszystkim ludzkim planom.

Nie mier bya przyczyn, dla ktrej Saladyn nie pozby si std Frankw. On
grzeszy miosierdziem: godzi si negocjowa i zabija tylko wtedy, kiedy musia. Przez jego
mikkie serce do dzi nie jestemy wolni. Saladyn by mieczem na niewiernych, Omarze, ale
ja jestem Kusz. Sigam dalej. Chc zbudowa przyszo woln od wpyww Zachodu.
Ju sama wojna z nimi jest dla nas cik prb. Ale zatarcie ich wpywu? Jak
chcesz walczy z czym tak nieuchwytnym?
To bardzo proste. Jutro wydam nakaz, by zamknito wszystkie tawerny w Aleppo.
Dziewki wygna si za mury. Niech sczezn na pustyni; moe ona okae im lito, ja nie.
Sutan zawrci na znajdujcy si poniej balkon.
Ale ludzie sapn Omar, z trudem za nim nadajc przyzwyczaili si do tych
rzeczy.
To si odzwyczaj. Allah zakazuje nam pi wina.
A kobiety? Mczyznom potrzebne jest... odprenie. Lepiej niech zaspokajaj ich
chrzecijanki, ni mieliby napastowa kobiety naszej wiary.
Powinni si zaj prac. Zreszt proci ludzie maj do tego ony. A wojsko i
wielmoe niewolnice.
Wiele z nich take pochodzi z Zachodu. Czy to nie to samo?
Bajbars przystan.
Niewolnica nie moe chodzi, gdzie chce, kiedy chce, ani oddawa si komu chce.
Jest cakowicie zalena od swego pana. To wielka rnica. Ton sutana nie dopuszcza
sprzeciwu. Poza tym, jako rzekem, po dzisiejszej naradzie bd mieli waniejsze sprawy na
gowie.
Mimo wszystko zamierzasz przedstawi wielmoom plan nastpnej wyprawy?
Odradzam ci to, sadik, z ca moc. Ludzie dopiero co wrcili z wojny. Musz mie czas,
eby odpocz, nacieszy si zwycistwem. Ty te tego potrzebujesz.
Czasu niestety nie mamy, Omarze. Frankowie zemszcz si za Safed, co do tego
nie mam wtpliwoci. Chc uderzy ponownie, nim zd zebra siy; zmczy i pokona,
zanim stan do walki. Chc ich zaskoczy.
Ale cel, ktry sobie postawie, jest... Omar rozoy rce ... potny.
Zanim Bajbars zdy mu odpowiedzie, w kruganku rozleg si odgos szybkich
krokw. Biega ku nim moda kobieta z rozwianym wosem, cignc za rk maego
chopczyka, ktry rozpaczliwie przebiera nkami, eby za ni nady. Gonicy j dwaj
gwardzici zatrzymali si w penej uszanowania odlegoci od sutana. Chopiec dysza
ciko. Obejrza si bojaliwie na uzbrojonych mczyzn, chlipn i wytar nos szerokim

rkawem zototej tuniki. Bajbars przyjrza si jego ubranku. Lnica materia udzco
przypominaa jego wasny paszcz.
Odwoaj swoje psy warkna kobieta. Chc z tob pomwi.
Wybacz, panie bkn jeden z Bahridw. Wiemy, e zakazae sobie
przeszkadza, ale nie moglimy jej powstrzyma.
Bajbars odprawi ich skinieniem, po czym zwrci si do ony:
Czego ode mnie chcesz, Nizam?
eby powici troch uwagi swemu synowi! Popchna chopca w jego
kierunku.
Bajbars cofn si o krok. Baraka Chan, jego szecioletni syn, mia czerwony
usmarkany nos i zazawione oczka osadzone zbyt blisko siebie, jak u matki. Ciemne wosy
zwijay mu si w piercionki na mokrym od potu czole. Wydta dolna warga nadawaa maej
twarzyczce upart, a zarazem obraon min. Sutan, zerkajc chmurnie na on, potarga
chopcu wosy. Ten nadsa si jeszcze bardziej i przywar do ng matki. Bajbars zamia si
dobrodusznie, zapa malca i podrzuci w gr. Nieraz widzia, jak jego onierze podrzucaj
tak swoje dzieci, ktre piszcz z uciechy i prosz o jeszcze. Niestety jego syn rozbecza si na
cay gos. Bajbars postawi go i lekko klepn w pup.
Nie to nie. Id do matki. Wyprostowa si i spojrza na Nizam. Co on ma na
sobie? spyta wskazujc zocist tunik chopca, tak podobn do jego wasnej szaty. Jej
widok wprawia go w zaenowanie, cho nie wiedzia dlaczego.
Kazaam go ubra w twoje barwy powiedziaa, podnoszc Barak i koyszc go
w ramionach. Jak przystoi nastpcy tronu dodaa kwano i zacisna zmysowe wargi w
cienk lini.
Bajbars poczu, e ogarnia go wcieko. Wyj jej z rk dziecko i postawi je na
ziemi. Chopiec zacz paka jeszcze goniej. Omar wnikliwie studiowa wzr kobiercw
wiszcych na cianie kruganka.
Bajbars zapa Nizam za rami i pocign j do wielkiego okna wychodzcego na
dziedziniec. Gdy wesza w plam soca, spostrzeg, e jej biaa suknia jest prawie
przezroczysta. Widzia przez ni krgy zarys jej bioder, szczupe brzowe nogi, sterczce
piersi. Odwrci wzrok.
Kiedy Baraka Chan podronie, stanie u mego boku jako wojownik i nastpca tronu.
Ale dopki w dzie nie nadejdzie, ty masz si nim zajmowa, nie ja.

Chc mie nastpnych synw powiedziaa pgosem. Nie jeste tylko


wojownikiem i sutanem, jeste take mem i ojcem. Nie zapominaj o swoich obowizkach
wobec mnie.
Spojrza na ni.
Powicam ci tyle czasu, ile mog. Mgbym dzieli go midzy setki niewolnic,
ale tego nie robi.
Nie traktowaby ich duo gorzej ni mnie.
Masz paace, pikne szaty, sub. Nie traktuj ci le, Nizam.
Kady gest byby lepszy ni aden. Sutan powinien mie wicej ni jednego
spadkobierc. Spenij swj obowizek wobec mnie, a znw urodz ci syna.
Bajbars opar si o cian i przymkn oczy. Prowadzenie wojen jest o wiele
atwiejsze ni stosunki z kobietami, pomyla. Byy chytre jak we I bardziej niezrozumiae
od gwiazd. Unika spotka z Nizam, bo by po nich wykoczony. Jego pierwsza ona, ktra
zmara wydajc na wiat crk, bya rwnie wymagajca, lecz nie a tak przebiega. Trzecia,
Fatima, nie daa mu jeszcze adnych dzieci i Nizam a za dobrze zdawaa sobie spraw ze
swej niepodwaalnej pozycji. Bajbars cho byt jej wdziczny za urodzenie dziedzica, nie
potrafi jej kocha. To nigdy go nie kopotao, dopki nie mia z ni do czynienia.
Wkrtce ci odwiedz mrukn. A teraz id ju. Zostaw mnie.
Oczy Nizam zwziy si. Otwara usta, jakby chciaa co powiedzie, ale
zrezygnowaa. Odetchna gboko i skina gow.
Wkrtce powtrzya jak echo i odesza, cignc za rk pochlipujce dziecko.
Bajbars odprowadzi ich wzrokiem i nagle sobie uwiadomi, e to nie szaty Baraki
wprawiy go w zaenowanie, a sam chopiec.
Synowie jego namiestnikw (a nawet niektre crki) wspinali si na drzewa, okadali
drewnianymi mieczami albo siedzieli z uwag w madrasie i potrafili wyrecytowa z pamici
cae fragmenty Koranu. Tymczasem jego syn wydawa si nie mie ani zdolnoci, ani chci
do wicze fizycznych, a jeszcze mniej do nauki. Bajbars ze smutkiem doszed do wniosku,
e to jego wina. Za dugo pozostawi chopca w haremie. Nizam miaa racj. May
potrzebowa towarzystwa mczyzn, wojownikw. Ale Bajbars nie mia czasu si nim
zajmowa.
Omarze rzek chc, eby znalaz nauczyciela dla Baraki.

26
Templum w Paryu
Drugi dzie listopada roku Paskiego 1266

Syszae spyta Ewerard o Gerardzie z Ridefortu?


Will westchn i odwrci si w progu, przytrzymujc otwarte drzwi.
By wielkim mistrzem prawie sto lat temu. A co?
Siadaj. Ksidz wskaza mu stoek. Kiedy Will si nie ruszy, prychn ze zoci:
Chcesz sucha czy nie?
Will zamkn drzwi i usiad.
Jeli wyjawisz to komukolwiek Ewerard dopi wino i utkwi w modziecu
spojrzenie przekrwionych oczu przysigam na Boga i wszystko co wite na tym wiecie, e
ci zabij.
Zadygota i nacign na siebie koc. Po chwili rzek:
Gerard z Ridefortu zosta przyjty do zakonu, spdziwszy wprzd kilka lat w
Ziemi witej jako rycerz hrabiego Rajmunda z Trypolisu. Usyszaem o nim, kiedy sam
zoyem luby ponad p wieku temu. Mwiono, e nosi w sercu uraz do hrabiego
Rajmunda, ktry rzekomo mia mu nie dotrzyma obietnicy nadania ziemi. Podobno te by
draliwym, napastliwym czowiekiem skonnym przecenia wasne znaczenie zarwno w
zakonie, jak i poza nim. Zapewne ta jego arogancja oraz pozr wadczoci, za ktrym czsto
kryje si takie usposobienie, pomogy mu w szybkim awansie. Tak czy owak po mierci
wielkiego mistrza kapitua generalna, ktra zebraa si w Jerozolimie pozostajcej jeszcze
wwczas w rkach chrzecijan, powierzya mu t funkcj.
Ewerard skuli si i mocniej otuli kocem.
Rok pniej zmar krl jerozolimski. Jego siostrzeniec, a zarazem nastpca by
wtedy maym dzieckiem, tote by zabezpieczy interes krlestwa, powoano regenta w osobie
hrabiego Trypolisu, dawnego seniora Gerarda z Ridefortu. Ale niebawem may krl take

umar i wadza wymkna si hrabiemu z rk. Spadkobierczyni tronu zostaa matka,


ksiniczka Sybilla wydana za rycerza Gwidona z Lusignanu. Osoba, zwa, o wtpliwych
kwalifikacjach do sprawowania rzdw. Udao jej si wszake zebra dostateczne poparcie i
pospiesznie koronowaa si wraz z mem, obejmujc w ten sposb tron jerozolimski i
najwysz wadz nad czterema chrzecijaskimi pastwami na Wschodzie. Jej gwnym
sojusznikiem by Gerard z Ridefortu, rad, e moe zaszkodzi Rajmundowi. W owym czasie
mielimy zawarty rozejm z sutanem muzumanw, Saladynem. Ale gdy ktry z
poplecznikw krlowej zama rozejm, napadajc na arabsk karawan kupieck, pokj w
Ziemi witej stan pod znakiem zapytania.
Ewerard rozkaszla si strasznie i splun w do. Wycign rk z pucharem. Will
bez sowa dola mu wina. Zwilywszy gardo, ksidz podj:
Hrabia Rajmund, ktry w przeciwiestwie do Rideforta by czowiekiem wiatym
i zna zwyczaje Arabw, natychmiast wysa do Saladyna pokojowe poselstwo, chcc
naprawi szkod. Saladyn, wci rozwcieczony atakiem na jego szlak handlowy, zgodzi si
przystpi do negocjacji, pod tym wszake warunkiem, e hrabia pozwoli przej przez swe
ziemie w Galilei synowi Sutana wiodcemu batalion egipskich onierzy. Rajmund si
zgodzi i nakaza swoim ludziom, by pozostawili Saracenw w spokoju. Jednake wie o tej
umowie dotara do uszu przebywajcych wanie w tym regionie rycerzy zakonnych, naszych
i witego Jana z Akki. Poduszczeni przez Gerarda uderzyli z zasadzki na wojska egipskie, ot,
eby zrobi na przekr Rajmundowi. Pono syn Saladyna prowadzi siedem tysicy
zbrojnych. Templariuszy i joannitw byo w sumie stu pidziesiciu. Przeyo tylko trzech,
w tym Ridefort. Jeden z pozostaych rzek pniej, i wielki mistrz Szpitala witego Jana
sprzeciwia si uderzeniu, ale Ridefort wyzwa go od tchrzy i nie pozostawi mu wyboru,
podrywajc swoich ludzi do ataku na siy muzumaskie. Mistrz szpitalnikw poleg. Jego
mier bya gwodziem do trumny, jak sta si ten dzie dla naszych sprzymierzonych
zakonw.
Sprzymierzonych? spyta Will, kiedy Ewerard przerwa, eby napi si wina.
Nie chc si wyda cyniczny, ale Zakon witego Jana trudno uzna za naszego sojusznika.
Zatem nie znasz ani historii, ani reguy zakonu. Pod czyj sztandar mamy si
zbiega, jeli nasz padnie w bitwie? Nie czekajc na odpowied, Ewerard wyjani: Pod
sztandar witego Jana. Nie masz racji, giermku. Przez wiele lat bylimy sojusznikami mimo
rnic, a take bardziej jeszcze dzielcych nas podobiestw. I bylibymy nimi nadal, gdyby
nie... Urwa i nasroy si: Chcesz si dowiedzie? To mi nie przerywaj!
Will zmilcza.

Po tamtym ataku kruchy pokj midzy nami a Saladynem leg w gruzach. Rajmund
nie mia ju szans na osignicie porozumienia; musia wycofa si z rozmw. Sutan
wypowiedzia nam wojn. Krl Gwido zawezwa pod bro wszystkie cztery prowincje i
zebrawszy wojska wyruszy na spotkanie Saladyna, ktrego siy byy zgrupowane nieopodal
Tyberiady. Hrabia Rajmund, ktrego ona i dzieci zostay oblone w tym miecie, radzi, by
zaczeka, a letni upa rozproszy siy wroga. Mwi szczerze, cho wiedzia, e wystawia na
ryzyko ycie swych najbliszych. Gerard wyszydzi go, oskary o zdrad i skoni krla do
natychmiastowego ataku. Gwido by czowiekiem sabej woli, a majc wobec Rideforta dug
wdzicznoci za poparcie w roszczeniach do tronu, atwo dawa mu sob manipulowa.
Armia przez cay dzie sza przez bezwodne wzgrza, stanowic wymienity cel dla
egipskich ucznikw, ktrzy nkali j bez ustanku. Dotarszy przed wieczorem w poblie
Tyberiady, wykoczone upaem i przerzedzone ju oddziay zaczy si grupowa na wyynie
pomidzy Rogami Hittinu, wzgrzami nad jeziorem Genezaret, ktre zw te Morzem
Galilejskim. Dostp do jeziora zagradza im jednak Saladyn z czterdziestoma tysicami
zbrojnych. Ewerard dopi wino. Po nocy bez kropli wody nasi ludzie obudzili si w
kbach dymu z podpalonych przez Arabw traw na rwninie. W zamieszaniu, przy braku
widocznoci, armia sutana ruszya do ataku i nacieraa bez przerwy tego dnia i jeszcze
nastpnego. Nasi polegli, jedni z pragnienia, drudzy od miecza. Hrabia Rajmund i jego
rycerze uciekli, reszta oddaa ycie lub trafia do niewoli. Niezliczonych ludzi po obu
stronach spotkaa wwczas niepotrzebna mier.
Niepotrzebna? omieli si wtrci Will. Bronilimy naszych ziem, naszych
rodakw. Saraceni zabijaj chrzecijan, gwac ich kobiety, a z dzieci czyni niewolnikw.
A my nie? odwarkn Ewerard. Kto rozpocz t wojn? Muzumanie? Nie. To
mymy j wywoali. Wtargnlimy do ich kraju pldrujc miasta, pozbawiajc ludzi dachu
nad gow i ziemi i mordujc pospou mczyzn, kobiety i dzieci, a ulice Jeruzalem spyny
krwi. Urzdzilimy kocioy w miejscu ich wity, poniewa uznalimy si za
godniejszych, by czci w nich Tego, ktrego uwaamy za jedynego prawdziwego Boga.
Podobnie jak muzumanie wtrci Will i ydzi. Wszyscy uwaamy, e to nasz
Bg jest tym jedynym prawdziwym. Kto ma racj?
Moe wszyscy. Ewerard westchn. Nie wiem. Ale wiem jedno: w czasie
wojny wszyscy jestemy tacy sami. Mordujemy, rabujemy i niszczymy, zadajc gwat
prawom Boskim. Obojtne, w czyim imieniu to robimy, wszyscy jestemy niszczycielami.
Pod Hittinem nie bronilimy naszych ziem ani ludzi. Walczylimy w prywatnej wojnie
Gerarda z Ridefortu przeciw hrabiemu Rajmundowi. Taki to cel zaprowadzi nasze wojska na

t rwnin. A nie powinny byy si tam znale! I nie znalazyby si, gdyby nie pieniactwo
naszego wielkiego mistrza. Tak si zoyo, e on sam przey jako jeniec Saladyna, gdy
ponad dwustu naszych braci zostao citych. Tego dnia zgino tylu chrzecijan, e Saladyn
ju bez trudu zdoby Jerozolim. Jedno co mnie cieszy doda gwatownie to e Gerard
doy chwili, gdy wyrwano wite Miasto z jego chciwych szponw!
Will by zdumiony, e ksidz mwi w ten sposb o zwierzchniku zakonu. Nigdy nie
spotka obecnego wielkiego mistrza, Tomasza Berarda, ktry stacjonowa w Akce, ale
wszyscy bez wyjtku wyraali si o nim z najgbszym szacunkiem, tote Will uku sobie w
wyobrani posta wyniesion ponad innych ludzi i otoczon nimbem witoci. Krytyk
czowieka, choby zmarego, ktry piastowa to samo stanowisko, odczu niemal jak
blunierstwo.
Jego rzdy podj Ewerard nie przyniosy nam nic prcz rzezi, ale jego mier,
gdy wreszcie umar, staa si zwiastunem czego niezwykego. Na nastpc Gerarda zosta
wybrany Robert z Sabie. Byo to cztery lata po tamtej klsce, mniej wicej w czasie, gdy
przyszedem na wiat. Robert by przyjacielem krla Anglii Ryszarda zwanego Lwim Sercem
i pod wieloma wzgldami go przypomina; na przykad szczerym szacunkiem darzy
Saladyna, ktry po Hittinie zaj wite Miasto, przelewajc o wiele mniej krwi ni nasi
przodkowie, gdy sto lat wczeniej weszli do Jerozolimy. Wojna przynosi korzy tylko
zwycizcy, pokj za wszystkim. Robert z Sable to rozumia. Rozumia te wag swojego
urzdu. witynia ju wtedy bya najpotniejszym spord wszystkich zakonw na wiecie.
W cigu ptora wieku, odkd Hugo z Payns przywdzia biay paszcz, wynosilimy i strcali
krlw, wypowiadali i wygrywali wojny, pomagalimy tworzy krlestwa i nie odpowiadajc
przed nikim prcz papiea zbudowalimy sobie imperium. Nam, onierzom Chrystusowym
powoanym przez nasz wit Matk Koci, udao si skutecznie zawaszczy moc Bo
na ziemi. Jestemy mieczem niebios, a wielki mistrz to rka, ktra go dziery. To wielka
odpowiedzialno.
Ewerard urwa zdyszany. Po chwili podj:
Gerard z Ridefortu uy tej potgi dla wasnych celw, wykorzysta j, eby
zemci si na rywalu, czym doprowadzi do mierci tysicy ludzi i zburzy pokj za morzem.
Robert z Sabie chcia by pewien, e Hittin ju si nie powtrzy; e aden mistrz nie bdzie
mg uy potgi Templum dla osobistego lub politycznego zysku. Chcia zoy nas z
powrotem w rce Boga. Dlatego te by ocali zakon od znieprawienia, powoa tajne bractwo.
Nazwa je Anima Templi, co jak wiesz, znaczy Dusza wityni". Sam wybra jego czonkw
spomidzy uczonych i wysokich rang templariuszy, ktrzy mogli wykorzysta sw pozycj

do przeprowadzenia ycze Anima Templi bez wiedzy pozostaych braci. W skad grupy
weszo dziewiciu rycerzy, dwch ksiy i jeden brat suebny; dwunastu, jak dwunastu byo
uczniw Chrystusa. I jak zadaniem tamtych byo szerzy i umacnia nasz wiar, tak
obowizkiem bractwa staa si ochrona i przewodnictwo nad zakonem. Byo jeszcze trzynaste
stanowisko: Stranika. Ten zaufany czowiek spoza Templum mia poredniczy w sporach
midzy czonkami bractwa, doradza mu i wspiera je finansowo lub zbrojnie. Robert z Sabie
wybra na to miejsce swojego przyjaciela, krla Ryszarda. Pocztkowo chodzio tylko o to, by
przeciwdziaa wykorzystywaniu potgi Templum do speniania osobistych zachcianek jego
mistrzw. Pniej dopiero miao ono posuy szerzeniu pokoju. Jak ju mwiem, Robert
zdawa sobie spraw, e wojna suy zwycizcy, pokj za wszystkim. Chcia rozwija handel
midzy Wschodem i Zachodem, a wraz z nim wymian wiedzy. Arabowie znacznie lepiej od
nas rozwinli takie nauki, jak medycyna, geometria i matematyka. Nawizywano wic
stosunki z wpywowymi przedstawicielami innych kultur i czerpano od nich wiedz, by
nastpnie dzieli si ni z brami. Zakon sta si dla Anima Templi zason, a jego skarbce,
wojska i wadza narzdziami. Ilekro rozejm si chwia, szeptano waciwe sowa do
waciwych uszu. Owszem, wci staczano bitwy, lecz o wiele liczniejszym zapobiegy
poczone wysiki czonkw bractwa. Wnieli oni pewn doz spokoju i stabilizacji do kraju
rozdartego na skutek pieniactwa Gerarda z Ridefortu. Trzy lata pniej Robert z Sabie zmar,
lecz jego dziedzictwo trwao. Po nim aden wielki mistrz nie wiedzia o naszym istnieniu, a
trzydzieci cztery lata temu wadz obj Armand z Perigordu.
Dlaczego bractwo dziaa w sekrecie? Will nie mg si powstrzyma od zadania
tego pytania, cho rwnoczenie by ciekaw, co dalej. Przecie czyni dobro, po co wic to
ukrywa?
Dziaajc jawnie, bylibymy podatni na naciski innych czonkw zakonu, ludzi
dnych wadzy jak Ridefort. Aby zachowa niezaleno i ochroni nasze dzieo przed
nieprzyjacimi zarwno w onie zakonu, jak i poza nim musielimy pozosta w ukryciu.
Kiedy nasze cele zaczy siga dalej, tajemnica stal si ju niezbdna. Zdawalimy sobie
spraw, e wielu ludzi i w Templum, i w szerszym wiecie nie zrozumiaoby, co staramy si
osign. Dla nich nasz cel byby witokradztwem. Ujawniajc zamiary, narazilibymy na
ekskomunik cay zakon. Bractwo za nie moe istnie bez zakonu, bez mocy, jak daje nam
witynia.
witokradztwo? przerwa mu Will. O czym ty mwisz? Jakie plany?

Cierpliwoci. Ewerard dopi wino. Kiedy Armanda obrano wielkim mistrzem,


by czonkiem Anima Templi i pozosta nim po obiorze. W owym czasie bracia radowali si z
jego wyniesienia. Wierzyli, e majc w swoim krgu wielkiego mistrza, mog dokona
jeszcze wicej. Armand by... Ewerard cign brwi ... by rzutkim przywdc. Sam
daem si zarazi jego entuzjazmem. Umiechn si kwano. A miaem wwczas
dwakro tyle lat co ty teraz i powinienem by by mdrzejszy. Odwiedziem Ziemi wit po
raz pierwszy i czuem si jak we nie. Bo te, na Boga, to istny Eden. Akka, gdzie
stacjonowaem, bya miastem cudw, na kadym zakrcie ulicy czekaa ci uczta dla oczu.
Bkit morza...
Wzruszony pokrci gow. Milcza chwil, nim podj:
Kiedy Bg tworzy wiat, zacz od Palestyny. Tote wymalowa j mocnymi
sonecznymi barwami, nim za dotar do Europy, na Jego pdzlu pozostay tylko szare
rozwodnione resztki. Przyjechaem do Akki w poszukiwaniu rzadkiego traktatu o astrologii,
bdcego dzieem sawnego arabskiego uczonego. Studiujc w paryskiej wszechnicy
nabraem chci do kompilowania wiedzy i miaem to szczcie, e po przyjciu do zakonu
nadal mogem si temu powica. Umyliem sobie, e napisz ksig, w ktrej zawarta
bdzie szczegowa wiedza na kady temat znany ludziom wszystkich ziemskich krlestw.
Znacznie szersz i wszechstronniejsz ni prba podjta przez Celsusa.
Kogo?
No wanie. Ewerard zacisn usta. O, ambicje modoci! Wkrtce pojem, e
tak olbrzymie zadanie jest niewykonalne, ograniczyem si wic do zbierania, kopiowania i
tumaczenia rkopisw do uytku Templum. W owym czasie po raz pierwszy posyszaem o
Duszy wityni. Mimo usiowa, by zachowa j w tajemnicy, bracia nie byli w stanie
cakiem ukry swoich dziaa, tote zaczy si szerzy pogoski. Mwiono o grupie rycerzy
zwizanej z zakonem templariuszy, ktra kontroluje pola bitew w Ziemi witej. O ludziach,
ktrzy jednym sowem mogli zaegna wojn albo j rozpocz. Ta klika, mwiono, jest
lojalna tylko wobec wasnych czonkw i dziaa z upowanienia jakiej nieznanej najwyszej
wadzy. Dostojnicy Templum ostro temu zaprzeczali, twierdzc, e taka grupa nie istnieje, a
rycerze wityni podlegli s tylko Bogu i swemu zakonowi. Wszczto nawet ledztwo, ale nie
znaleziono dowodw, a dziki staraniom Armanda wkrtce je umorzono konstatujc, e
zarzuty s wytworem chorego umysu.
Ewerard znw musia chwil odpocz.

Armand z Perigordu z wielkim uznaniem odnis si do mojej pracy i po szeciu


miesicach, kiedy zmar jeden z czonkw bractwa, wprowadzi mnie do Anima Templi,
ktrej by przywdc. Zlikwidowa stanowisko Stranika, wolc, by o naszych sprawach nie
wiedzia nikt spoza zakonu. W owym czasie w bractwie byo jeszcze paru pierwszych
towarzyszy Roberta z Sabie; midzy nimi ksidz starszy ni ja dzisiaj. Pamitali o Hittin i
dobrze pamitali Rideforta. Armand ich niepokoi. Zaciera granice pomidzy zakonem a
Dusz wityni, ktre do tej pory byy odrbnymi ciaami. W moich jednak oczach by to
czek wielkich ambicji i wielkiej energii, ktry mg nas wprowadzi w now owiecon
epok. Podziela moje zainteresowanie gromadzeniem wiedzy i wspomaga mnie w pracy, nie
szczdzc mi swobd i przywilejw wikszych ni te, jakimi cieszyli si inni czonkowie
Anima Templi. Wwczas tego nie dostrzegem, ale ju wtedy przygotowywa mnie do
zadania, jakie zamierza mi zleci. Podobnie jak wielu ludzi wyrastajcych ponad
przecitno, fascynowa go mit krla Artura. Wyobraa sobie krlestwo wityni, w ktrym
zakon dzieryby samowadne rzdy. Chcia zbudowa w Palestynie Kamelot, w ktrym on
byby Arturem, za Anima Templi peniaby rol Okrgego Stou, podtrzymujc nasze idee
przez wszystkie przysze wieki ludzkoci. Do tamtej chwili kandydaci byli wybierani i
oceniani przez czonkw bractwa, nastpnie za, po kilku bardzo ostronych rozmowach, po
prostu zapraszani do wsppracy. Armand wszake chcia, by nowi czonkowie poddawani
byli ceremonialnej inicjacji. Kaza mi napisa co w rodzaju kodeksu, ktry przedstawiaby
nasze ideay i suy jako przewodnik duchowy przyszym pokoleniom. Sama inicjacja miaa
si wzorowa na wdrwce Percewala, za cele i intencje Duszy wityni ukryte byyby pod
postaci alegorycznego romansu w rodzaju tych o Graalu. Postulant w trakcie rytuau
odkrywaby te cele polegajc wycznie na wierze, jak Percewal w poszukiwaniu Graala. I
podobnie jak Percewal poddawany byby prbom zwizanym z ideaami bractwa. Ksidz
westchn, widzc skoowan min Willa. Na przykad podawano mu kielich mszalny i
mwiono, e jest on wypeniony krwi jego braci, ludzi rwnych mu w oczach Boga. A
nastpnie kazano mu go wypi.
Pili krew?
Ewerard cmokn z niesmakiem.
Wino. Ale podnoszc kielich do ust nie wiedzieli o tym. Ksiga Graala bya
alegori, nie traktowalimy jej dosownie. Postulant mia w ten sposb wykaza bezgraniczn
ufno, e to, co kaemy mu zrobi, jest suszne. Ewerard potrzsn gow. Nie
zgadzaem si z Armandem. Moim zdaniem byy to w najlepszym razie kabalistyczne
brednie, a w najgorszym zagroenie dla tajnoci bractwa. Ale nie potrafiem mu odmwi. I

tak stworzyem Ksig Graala. Umiechn si lekko. Byo to moje najpikniejsze dzieo.
Gadziem cielc skr pumeksem, a staa si niemal przezroczysta; kad kart dociem
pieczoowicie do tej samej szerokoci i dugoci. Tekst wypisaem czerwonym inkaustem,
nagwki byy zote. Margines kadej stronicy ozdobiy misterne ilustracje. Zajo mi to
cztery lata.
Milcza przez chwil.
W tym czasie Armand zacz si zmienia. Zmiana nastpowaa stopniowo i z
pocztku niewielu z nas j zauwayo. Po pewnym czasie jednak nie moglimy ju duej
zamyka oczu na to, co si dziao. Ambicja Armanda, by urzeczywistni nasze najwysze
ideay, przerodzia si w bezwzgldn dz wadzy nad bractwem, nad zakonem, wreszcie
nad ca Palestyn. Zaczo mu zalee bardziej na zwycistwie ni na pokoju, bardziej na
dominacji ni przyjani. Momentem szczytowym tej ewolucji by brutalny atak na naszych
dawnych sprzymierzecw, rycerzy witego Jana. Zarzd Akki, ciao zoone z nobilw,
przedstawicieli stanu kupieckiego i mistrzw zakonw rycerskich, ktrzy wsplnie
sprawowali wadz nad miastem, przeciwstawi si roszczeniom cesarza niemieckiego
Fryderyka do najwyszej wadzy w Ziemi witej. W istocie szpitalnicy pod wodz Wilhelma
z Chateauneuf popierali dania Fryderyka, Templum za z Armandem byo mu przeciwne.
Zwanieni nie przebierali w sowach, potem czynach, a w kocu Armand wybra
rozwizanie siowe, oblegajc dom zakonny szpitalnikw w Akce. Oblenie trwao sze
miesicy, w czasie ktrych odcilimy im dostawy ywnoci i lekw i nikogo nie
wypucilimy na zewntrz. Ewerard cign brwi i odwrci wzrok. Pamitam, jak nasi
rycerze wymiewali oblonych, ktrzy podchodzili do bramy i ze zami w oczach bagali o
jedzenie, rzucali w nich zgniymi owocami. Tamci marli z godu i chorb, lecz my bylimy
bezlitoni. Nigdy nam tego nie wybaczyli. Spojrza na Willa. W Anima Templi gosy si
podzieliy, cz zarzucaa Armandowi zbdne okruciestwo, inni go poparli. Wykluczy z
bractwa dwch, ktrzy protestowali najgoniej, i wtedy reszta nabraa wody w usta.
Wybralimy bierne czekanie. Nie byo Stranika, ktry mgby si podj mediacji, tote
nawet po zakoczeniu oblenia rozam midzy zakonami coraz bardziej si pogbia. A w
roku tysic dwiecie czterdziestym czwartym doszo do bitwy, ktra omal nas nie zniszczya.
Ewerard potrzsn gow. Nasze bractwo mogo jej zapobiec. Ale Armand zawar
wczeniej sojusz z ksiciem Damaszku, ktry by wrogiem sutana Egiptu, w zamian za
oddanie nam kilku twierdz, i zakaza nam negocjacji z Ajjubem. Gdybym by wwczas w
Akce, kto wie, moe zamabym zakaz. Ale przebywaem akurat w Jerozolimie, odebranej
muzumanom kilka lat wczeniej. Wtedy wanie chorezmijscy najemnicy pod dowdztwem

sutana Ajjuba przypucili szturm na miasto. Wolabym by nie widzie jego upadku.
Spojrzenie Ewerarda ucieko ku kikutom palcw. Ocalaem dziki szczciu, a nie sztuce
rycerskiej. Owej nocy poznaem Hasana. Opuci on szeregi chorezmijskiej armii i zgodzi si
przeprowadzi mnie do Akki...
Przez twarz Ewerarda przemkn smutek. Milcza przez chwil. Kiedy podj, gos
mia ochrypy.
W Akce jednak nie zastaem ju Armanda. Ruszy z wojskiem pod Herbij. Pola
wok tej wioski widziay najwiksz chrzecijask armi od czasw Hittinu i tak samo
miadc klsk. Stracilimy ponad pi tysicy ludzi. Armand nie wrci z pola bitwy;
zosta wzity do niewoli przez Bajbarsa, bdcego naonczas dowdc mamelukw. Po Herbiji
prbowalimy odtworzy Anima Templi, ale rozam wywoany przez Armanda siga zbyt
gboko i w kocu musielimy si rozwiza. W kadym razie niektrzy tak sdzili. Ja jednak
nie miaem ochoty pozwoli, by dzieo Roberta z Sabie zostao zmarnowane. Wiedziaem, e
spomidzy dwunastu braci piciu mogem ufa bez zastrzee, nadal bowiem byli wierni
sprawie. Jednego z nich znae. By to Jakub z Lyonu.
Jakub? Will by zaskoczony. Stryj Garena?
Tych piciu zgodzio si prowadzi dalej nasze dzieo. Wybrano mnie na
przewodniczcego i udaem si z Hasanem do Europy, aby tymczasem skupi si na zbieraniu
ksig i dalszym gromadzeniu wiedzy. Kilka lat pniej wrci take Jakub. Reszta zostaa w
Akce. Hasan utrzymywa midzy nami czno, przekazywa i przynosi wieci. Teraz
jednak, zwaszcza odkd Jakub nie yje i zostaem tu sam, jest nas zbyt mao, aby wpywa na
bieg zdarze tak jak kiedy. W minionych latach patrzyem, jak mosty, ktre udao si nam
zbudowa, miadone s koami wojennych machin Bajbarsa i egoizmem naszych wasnych
przywdcw, ktrzy nie chcieli z nim negocjowa. Dawno ju wrcibym do Akki, eby
podj prb odbudowania tego, co utracono, zwerbowa nowych braci i ustanowi nowego
Stranika, ale wanie wtedy skradziono Ksig Graala. Nie wiem, po co j zatrzymaem.
Nigdy z niej nie korzystaem. Chyba jaka przesdna czstka mojej duszy wpoia mi obaw,
e niszczc ksig cign zniszczenie na Anima Templi. Ukryem j w skarbcu sdzc, e
bdzie tam bezpieczna. Ale kto, nie wiem kto, nakoni jednego z klerkw do kradziey i
odtd przepada a do chwili, gdy pojawi si z ni trubadur. Ewerard potrzsn gow.
Wyglda na wyczerpanego. Wczoraj wieczorem dowiedziaem si od wizytatora, e
dominikanie uwizili Piotra z Pont-Eveque. Jeli mia co wsplnego z kradzie ksigi, Psy
Paskie to z niego wydusz. Wci jestemy w niebezpieczestwie.
Jego brat j znalaz.

Czyj brat? Ewerard podnis gow.


Will powtrzy mu, czego dowiedzia si od Elwiny.
Przez sze lat obrastaa kurzem w skadzie win? rzek ksidz z
niedowierzaniem. Trubadur nie mia nic wsplnego z kradzie?
Przez chwil milcza, potrzsajc gow.
No dobrze, ale co z ksig? rzek w kocu. Czy Hasan mia j przy sobie w
chwili mierci? I gdzie jest teraz?
Elwina daa j Hasanowi. Jeli to jego zabito zeszej nocy...
Jego przerwa mu Ewerard. W przeciwnym wypadku byby ju wrci.
Strae zabray jego ciao na cmentarz w leprozorium za bram witego
Dionizego. Jeli mia przy sobie ksig, pewnie go z ni pochowali albo wkrtce pochowaj
Will wzruszy ramionami o ile wczeniej nie znaleli jej stranicy.
Ewerard milcza tym razem znacznie duej, po czym oznajmi nagle:
To znaczy, e musimy si pospieszy.
Will czu si tak, jak gdyby od pocztku tej rozmowy wstrzymywa oddech. Zdajc
sobie spraw, e nie zdoa przetrawi na raz wszystkiego, co usysza, odsun z myli
wszystkie cisnce mu si pytania oprcz jednego:
Skoro ksiga jest alegori majc znaczenie tylko dla Anima Templi, to na co ona
komu innemu? Po co ten kto dopuszczaby si kradziey?
Ju ci mwiem, zawiera cele i ideay Duszy wityni. W poczeniu z zeznaniem
kogo, kto by czonkiem bractwa, mogaby stanowi dowd naszego istnienia i tego, do
czego zmierzamy.
A do czego zmierzacie?
Ewerard odrzuci koc i odtrcajc wycignit rk Willa, dwign si z ka.
Podrepta do nocnika, pogmera przy kalesonach i wypuci do kuba strug ciemnotego
moczu.
Powiedziaem ci tyle, ile mogem. Pomoesz mi?
Jak moesz da ode mnie pomocy, gdy najpierw wykorzystae Elwin nie
dbajc zupenie ojej bezpieczestwo! Powiedziae mi wszystko i nic! Napomkne o
witokradztwie, o grocej wam kltwie. Dlaczego miabym ci pomaga obraa Boga?
Ewerard zawiza kalesony.
Bo robi to twj ojciec.
Co?! Will wytrzeszczy na niego oczy.

To prawda, e nigdy nie uywaem ksigi Graala, ale przyjem do bractwa


jednego nowego czonka.
Will pokrci gow, lecz nim zdy si odezwa, Ewerard podj:
Campbell pojecha do Ziemi witej dla mnie, dla Anima Templi. I dlatego
wziem ci do siebie. Przez ostatnie sze lat pomagae mi przekada ksigi dla bractwa.
Nie wierz ci wyszepta Will, czujc, jak jego wiat wywraca si do gry
nogami, pocigajc go za sob w wirujc otcha. Chcia powiedzie, e ojciec by tego przed
nim nie ukrywa. Ale potem przypomnia sobie jego blisk przyja z Jakubem z Lyonu,
podre do Francji i nagy wyjazd do Palestyny. Zmilcza.
Posaem go tam z misj cign Ewerard, obserwujc burz uczu na twarzy
Willa. Pojecha, eby pomc zakoczy t wojn. Dokona istotnego przeomu: udao mu
si dotrze do wanej osobistoci z otoczenia Bajbarsa. Taki kontakt moe zapobiec dalszemu
rozszerzaniu si konfliktu, ktry zagraa ju caemu wschodowi. Musimy zawrze pokj z
Egiptem, inaczej bdzie po nas.
Mj Boe. Will bezwadnie opar si o cian. Przypomnia sobie list znaleziony
ongi w londyskiej wietlicy, a w nim sowa: nasze bractwo", nasz krg". Wic to by
on?...
Jeli nie odzyskamy ksigi, jeli dopucimy, by wpada w obce rce, to, co
Campbell osign tak wielkim wysikiem, moe pj na marne. Bez Duszy wityni wojna
bdzie trwaa nadal. I niczego wicej nie musisz na razie wiedzie. Reszt powiem ci w
swoim czasie, ale nim ten czas nastpi, prosz: zaufaj mi. Nie moemy znw wypuci z rk
Ksigi Graala.
Will poderwa nagle gow.
Pisae mu, e nie zostaem pasowany? Czy on o tym wie?
Nie widziaem potrzeby, eby mu o tym pisa. W ogle ograniczalimy kontakty
do minimum z obawy, e kto nas odkryje.
Will pochyli si, opar okcie na kolanach i domi cisn gow. Czu si tak, jakby
odwracajc si od lustra zasta za plecami cakiem inn rzeczywisto ni ta odbita. To, co
mia za prawd, byo tylko pozorem. Ale w zamcie i zoci bysna mu iskierka nadziei.
Jeli ojciec istotnie wyjecha z misj poruczon przez Dusz wityni, to znaczy, e nie
wyjecha przez niego. A to z kolei znaczy, e Will ma szans, realn szans si z nim
pogodzi, znw sta mu si bliski. Iskierka zamigotaa janiej, przerodzia si w pomyk.
Podnis gow i spojrza Ewerardowi w oczy.

Pomog ci rzek. Ale ty w zamian sprawisz, e zostan pasowany. Zaraz potem


pojad za morze, do ojca.
Pojedziemy razem odpar Ewerard. Masz na to moje sowo.

Garen czeka do dugo, schowany w kcie dziedzica, nim nareszcie zobaczy, e


Will i Ewerard wychodz z budynku. Ruszyli do stajen; stary ksidz opiera si na ramieniu
Willa. Kiedy zniknli w rodku, podkrad si do drewnianego baraku i zajrza przez szpar. Z
wewntrz dolatywa gos Willa i inny, w ktrym rozpozna gos Szymona. Przeszli w gb,
gdzie trzymano lejsze konie wierzchowe. Byli obrceni plecami do wejcia, wlizn si
wic do rodka. Posysza zbliajce si kroki na zewntrz; ukry si w pustym boksie i
przywar do ciany. Kto nie widzia kto wszed do stajni. Chwil potem skrzypny drzwi
innego boksu.
Mino par minut. Posysza powolne czapanie kopyt; gosy przeniosy si z
powrotem na zewntrz. Zaryzykowa i wyjrza. Szymon wyprowadzi na dziedziniec dwa
osiodane konie. To musiao mie co wsplnego z ksig. Moe Elwina dala j Willowi i
Will teraz jecha z Ewerardem j ukry. Kapelan wyglda na ciko chorego, nie
opuszczaby preceptorium, gdyby sprawa nie bya wana. Oto zawitaa mu najlepsza
sposobno zdobycia ksigi. Will tym razem by bez broni, a starzec w ogle si nie liczy.
Wyszed z boksu. Will siedzia ju w siodle, a Szymon spltszy donie podsadza
wanie ksidza na drugiego wierzchowca. Garen podnis lece na awie siodo i otworzy
drzwi ssiedniej przegrody. Sta w niej wysoki kary bojowy ogier. Garen zacmoka
uspokajajco, naoy mu siodo na grzbiet i schyli si, eby zapi poprg. Posysza za sob
szelest rozwczonej somy, a potem czyj cichy oddech. Ju mia si odwrci, kiedy co
cikiego uderzyo go w ty gowy. Pociemniao mu w oczach i zwali si na ziemi.

27
Przytuek witego azarza pod Paryem
Drugi dzie listopada roku Paskiego 1266

Wyjechali z preceptorium na pnocny zachd. Wiatr bolenie smaga im twarze.


Nagie pola pokryte byy warstewk szronu, w ktrym wiato soneczne rozpadao si na
tysice kujcych w oczy igieek. Odarte z listowia drzewa wycigay anemiczne gazie ku
jasnemu niebu. Kopyta koni uderzay twardo i gono w zmroon ciek. Jechali w
milczeniu. Will pogrony by w dumaniach o ojcu i ujawnionych mu przez Ewerarda
tajemnicach. Ksidz we wasnych niewesoych mylach.
Okoo p mili dalej docign ich rozlegajcy si gucho w pustce dwik dzwonw.
Bya pora tercji. Ewerard zwolni, potem zatrzyma wierzchowca i niezgrabnie zsun si z
sioda.
Will przyhamowa obok.
Dlaczego stanlimy?
eby si pomodli odpar ksidz takim tonem, jakby usysza wyjtkowo gupie
pytanie.
Will potrzsn gow wspominajc, jak bardzo Ewerard nagli go do popiechu.
Zeskoczy z sioda i zaczepi wodze o ga gogu. Uwiza rwnie konia Ewerarda, ktrego
ten po prostu puci wolno. Starzec klcza na ziemi ze zoonymi rkami. Nawet z dala od
klasztoru, gdy nie mogli wysucha liturgii godzin, templariusze mieli obowizek si
pomodli. Wystarczao odmwi siedem razy Ojcze nasz".
Klkajc obok kapelana, Will dostrzeg w oddali jedca na duym karym ogierze.
Mczyzna zwolni, potem si zatrzyma, zsiad z konia i znikn mu z oczu. Will mamrota
bezmylnie modlitw w splecione donie. Nie rozumia z niej ani sowa; zamienia si w
szereg oderwanych dwikw pozbawionych treci dla jego skoatanego umysu.

No mrukn Ewerard dwigajc si z klczek i otrzepujc sukni. Wydawa si


nieco pogodniejszy, jak gdyby modlitwa podniosa go na duchu. Nic nie mwisz, giermku
zauway, kiedy Will pomaga mu dosi konia.
Will bez sowa wspi si na siodo. Poczu si obraony. A czego stary si po nim
spodziewa? Dopiero gdy ujechali spory kawaek, odezwa si nagle:
Okamywae mnie. Znae powd, dla ktrego mj ojciec wyjecha, i przez tyle lat
mi go nie wyjawie. A ja mylaem... urwa. Ewerard najprawdopodobniej nie wiedzia o
Maryjce. Oczywicie Will nie mg by tego pewien, niczego ju nie by pewien. Nie chcia
jednak niepotrzebnie zdradza mu swojej historii. Wiedziae, jak bardzo za nim tskni
dokoczy.
Gdybym ci powiedzia jedno odpar ksidz szorstko musiabym ci powiedzie i
reszt. Nie bye jeszcze na to gotowy.
A teraz jestem? Gdyby Hasan nie zgin, a Elwina nie przyznaaby mi si do
wszystkiego, nigdy bym si nie dowiedzia, prawda? Powiedziae mi tylko dlatego, e jestem
ci potrzebny. Moe to ty nie bye gotowy?
Ewerard zerkn na niego, ale zmilcza.
A moje pasowanie... ? Will mwi spokojnie, lecz stopniowo gniew zwycia
zmieszanie; mia ochot przesta nad sob panowa, wyy si na ksidzu w odwecie za
dugie lata upokorze, krytyk i nieszczeroci. Spora cz jego gniewu skierowana bya
jednak przeciw ojcu, ktry wyjecha bez sowa pozwalajc mu wierzy, e czyni tak z winy
Willa. Nie potrafi jeszcze zmierzy si z tym uczuciem, wic zdusi je w sobie i podj:
Kiedy by mnie pasowa, gdyby Elwina nie zawara z tob paktu? Bo przecie jeli w ogle
zamierzasz dotrzyma sowa, zrobisz to dlatego, e zostae zmuszony, a nie dlatego, e ja
nagle z dnia na dzie staem si tego godny.
Nie cofn sowa. Ewerard wytrzyma kamienne spojrzenie Willa. Widziaem,
jak wielu modych ludzi szo na wojn niemal nazajutrz po pasowaniu. Niewielu z nich
wrcio. Niech ci nie bdzie tak pilno do tej podry. Najczciej wiedzie ona prosto na
tamten wiat. Dlatego trzymaem ci przy sobie, dlatego odkadaem twoje pasowanie.
Wiedziaem, e gdy tylko naoysz biay paszcz, wyjedziesz do Ziemi witej.
Jasne mrukn Will. Bo tak bardzo o mnie dbasz.
Nie, Wilhelmie. Szkoda mi byo straci tak znakomitego skryb.
Will przystan i przyjrza mu si spod zmruonych powiek, ale ksidz mia
najzupeniej powan min.

Musisz mnie zrozumie podj ciszej. Strzegem tajemnicy przez wiele lat,
trudno mi j nagle wyjawi. Trudno komukolwiek zaufa. Zaufaem Armandowi i omal nie
stracilimy wszystkiego.
Czy to znaczy, e mnie ufasz?
Pospieszmy si lepiej. Ewerard popdzi konia.
Jadc na przeaj przez pola dotarli do gocica wiodcego od bramy witego
Dionizego. Leprozorium byo kawaek za nim, czciowo ukryte w kpie starych dbw.
Omal nie przeoczyli biegncej midzy nimi drki, na ktrej soce rysowao desenie z cieni
nagich gazi drzew. Za niskim murem stay trzy due kamienne budynki otoczone ogrodem i
odsunita nieco dalej kaplica. Przypominao to raczej klasztor, znacznie mniejszy i uboszy
od Templum, lecz zadbany i przytulny. Will by zaskoczony. Trdowaci ebrzcy pod
bramami miasta, omotani szmatami i odziani w wyrniajce ich rkawice, o skotunionych
wosach i ohydnie znieksztaconych twarzach, przedstawiali upiorny widok. Nigdy nie
przypuszcza, e mog mieszka w takim schludnym spokojnym miejscu.
Zsiedli z koni przed furt. Z budynku wyszed mczyzna i skierowa si ku nim.
Rce mia ukryte w rkawicach, ale twarz jeszcze nieskaon chorob.
W czym mog wam usuy? spyta nieco podejrzliwie. Jego wzrok spocz na
czerwonych krzyach, ktre mieli wyszyte na odzieniu. Jestem tu furtianem.
Ewerard wrczy Willowi wodze swego wierzchowca.
Szukam mego przyjaciela. Zmar zeszej nocy i jak sysz, przywieziono go tutaj.
Chciaem si nad nim pomodli.
Wzrok furtiana spocz na Willu.
To mj giermek rzek lekcewaco Ewerard. Will ugryz si w jzyk i poszed
uwiza konie.
Istotnie pochowalimy tu nieboszczyka zeszej nocy przyzna trdowaty.
Aczkolwiek zabi go sztylet, nie trd. Stranicy, ktrzy go przywieli, mwili, e by
dotknity, lecz nie zauwayem u niego znamion choroby.
Bya we wczesnym stadium mrukn Ewerard.
Pjdcie zatem. Furtian zawaha si. Musz was jednak ostrzec, e wchodzicie
do naszej dziedziny. Jeli cieka jest za wska dla dwch, to wy musicie ustpi, eby
przepuci naszego towarzysza nie dotykajc go. Nie rzdzimy si tu takimi samymi
prawami, jakie panuj poza tym murem.
Oczywicie potwierdzi Ewerard niespeszony.

Will z trudem opanowa ch, by zakry doni usta, kiedy weszli za bram. Trd,
mwiono, bierze si z zatwardziaoci w grzechu, zwaszcza rozwizoci, ale przestrzegano
te, e mona si nim zarazi przez fizyczny kontakt z trdowatym, spoycie wraz z nim
strawy lub wody, nawet oddychanie tym samym powietrzem. Z tego powodu chorym nie
wolno byo dotyka innych, pojawia si w miejscach, gdzie zbierali si ludzie, na przykad w
kocioach, musieli te zakrywa usta. Poniewa furtian tego nie uczyni, Will oddycha
pytko, starajc si trzyma po jego nawietrznej.
Przeszli przez dziedziniec midzy budynkami. W sadzie wida byo kilku ludzi,
okrywali na zim rzd modych jabonek. Wszyscy mieli na sobie rkawice, niektrzy take
pcienne opatrunki. Za ich plecami cigny si oprnione ju grzdki warzywnika. Cz
chorych bya ledwie tknita trdem; wiadczya o nim tylko jaka drobna rana lub ledwie
widoczne znieksztacenie uszu. Inni byli w bardziej zaawansowanych stadiach, wiele lat po
zakaeniu. Na tych ciko byo patrze. Bandae zakryway wikszo otwartych ran, ale nie
mogy ukry trwaych okalecze.
Brakowao im nosw, ktrych chrzstka wygnia, pozbawione zbw usta byy
obwise i bezksztatne, rce zakrzywione jak szpony. Niektrym najwyraniej brakowao
palcw u rk, innym sdzc po charakterystycznym utykaniu rwnie u ng. Kwany
zapach zimowych jabek nie by w stanie zaguszy mdlcego odoru gnijcego ciaa.
Gdy stwierdzono u kogo trd, chory wysuchiwa mszy aobnej stojc w otwartym
grobie. Will widzia teraz na twarzach tych mczyzn obraz mierci za ycia. W leprozorium
nie byo kobiet; nie przyjmowano ich do przytukw, zwykle byy zmuszone ebra na
gocicach.
Akurat mielimy wykopany grb powiedzia furtian prowadzc ich w stron
kaplicy. Nasz brat Bertrand niedugo nas opuci, ale zesz noc jeszcze przetrwa, wic
oddalimy jego miejsce twemu druhowi. By z Genui?
Ewerard popatrzy na niego apatycznie.
Kto?
Twj przyjaciel powtrzy cierpliwie furtian, kierujc si do bramki w niskim
upkowym murze okalajcym kaplic wraz z cmentarzem Stranicy mwili, e pochodzi z
Genui.
Ewerard milcza tak dugo, e Will obawia si, i nie odpowie.
Tak rzek w kocu. Z Genui.
Pod ostrokrzewem, w odlegym kcie cmentarza skrytym w chodnym cieniu za
kaplic, zobaczyli wiey grb.

Tu ley rzeki furtian, kiedy si zbliyli. Nie byo wielkiej ceremonii.


Zmwiem tylko szybk modlitw. Widzc wyraz twarzy Ewerarda, doda: Chowalimy
go we dwch z grabarzem. Byo ciemno i mokro.
Sam si nad nim pomodl mrukn Ewerard klkajc przy grobie. Obejrza si na
furtiana. Czy mgbym zosta tu na chwil sam?
Na tak dugo, jak tylko zechcesz. Trafisz pniej do wyjcia?
Ewerard skin gow. Zaczeka, a furtian zniknie za kaplic, a potem wyrwa z
mogiy niewielki drewniany krzy i odrzuci go na bok. Wsta.
Widz tam opat, giermku.
Will z trudem oderwa wzrok od cinitego w kp pokrzyw krzya i poszed po
ubocon opat opart o omszay pochylony nagrobek. Ewerard cofn si, stajc na stray,
Will za zacz wybiera mokr cik ziemi. Mimo chodu spoci si mocno i upao go w
plecach coraz bardziej, w miar jak rs zwa ziemi obok grobu. W kocu opata trafia w co
mikkiego. Odoy j, przykucn i rkami odgarn zawinite w lniany caun ciao. Z grobu
wiao wilgoci i odrobin pleni.
Ewerard zawaha si. Potem podszed i uklk, powoli sign w d i ostronie,
czule odsoni gow zmarego. Will odwrci wzrok. Twarz bya prawie czarna od sicw i
skrzepej krwi, staa w grymasie blu, od ktrego dopiero mier go uwolnia. Ewerard
patrzy na ni przez chwil. Pochyli si, kadc do na czole Hasana, i zacz szepta:
Aszhadu an la ilaha Ula Allah, wa aszhadu anne Muhamaden rasululla.
Nie ma Boga prcz Niego; Mahomet jest Jego prorokiem.
Bya to Szaheda wyznanie wiary, ktre naleao wypowiedzie do ucha
muzumanina w chwili mierci, podobnie jak chrzecijanom udziela si ostatniego
namaszczenia. Potwierdzia ona podejrzenia Willa, e Ewerard okama go mwic, e Hasan
by ochrzczony. Ale patrzc na t zmasakrowan zakrwawion twarz nie czul zgorszenia ani
zoci, tylko wstyd, e jego wspwyznawcy uczynili to czowiekowi, ktry kiedy uratowa
mu ycie.
Jak mylisz, kto to zrobi?
Kto pozbawiony duszy odrzek Ewerard, wci trzymajc rk na czole Hasana.
Kto zerany przez nienawi i strach, kto widzi tylko wrogw wok siebie, a nie dostrzega
Nieprzyjaciela we wasnym wntrzu.
Jakie to bezsensowne szepn Will.
Ewerard spojrza na niego. Jego wyblake zaczerwienione oczy byy mokre.
Hasan zgin za co, w co wierzy. Ilu udzi mogoby to o sobie powiedzie?

Will nie chcia si z nim spiera. Starzec baga go wzrokiem o potwierdzenie,


pociech.
Niewielu rzek z powag.
W kocu Ewerard otar oczy.
Pom mi rzek, cignc brzeg caunu.
Will przyklkn z drugiej strony. Caun zahaczy o rkoje wetknitego do pochwy
sztyletu. Ewerard rozchyli szary paszcz Hasana i obmaca go z zaniepokojon min. Dopiero
gdy Will z wysikiem odchyli bezwadne ciao, po twarzy przemkn mu wyraz triumfu.
Jest. Sign za plecy zmarego i wyj ksig. Obcignit welinem mokr
okadk znaczyy smugi bota.
Ewerard zamkn oczy, przycisn znalezisko do piersi i wyszepta co cicho; chyba
modlitw dzikczynn, sdzc po niezmierzonej uldze malujcej mu si na obliczu.
Nareszcie powiedzia otwierajc oczy. Teraz mog wrci do Akki, dokoczy
dzieo. A potem czuym, tkliwym, smutnym spojrzeniem obrzuci Hasana pj tam gdzie
on.
Daj mi t ksig, Ewerardzie rozleg si za nimi lodowaty gos. Bo spotkasz si
ze swoim przyjacielem prdzej, ni mylisz.
Zerwali si zaskoczeni. Sta za nimi Mikoaj z Nawarry w czarnym paszczu
narzuconym na bia szat templariusza. Dugie wosy cignite mia z tyu, w doni trzyma
nacignit kusz. Grot betu wycelowany by w Ewerarda.
Brat Mikoaj? wychrypia Ewerard kurczowo ciskajc ksig. Spojrza za plecy
rycerza, spodziewajc si zobaczy tam dominikanw, ale cmentarz by pusty.
Przewidziaem, e wylesz swego psa po ksig. Nie przewidziaem natomiast,
przyznaj, e namwisz do kradziey dziewk. Zaiste musiae by zdesperowany. Mikoaj
spojrza na ciao Hasana. Tak wanie mylaem, e to jego zwoki znaleziono w miecie.
Szkoda. Chciaem go wykorzysta jako kolejny dowd waszego zepsucia. Nie by
chrzecijaninem, prawda, Ewerardzie?
Co to ma znaczy, bracie? Kapelan przybra uraon poz, ale w jego gosie
sycha byo strach.
Nie jestem twoim bratem. Podaj mi ksig. Mikoaj unis nieco kusz, mierzc
w gardo. Nie bd prosi drugi raz.
Oczy starca spoczy na grocie.

Mj Boe szepn. To bye ty, prawda? Ty zmusie Rulfiego, eby ukrad


ksig i zabie go w zauku? Dlatego jeste tu sam. Nie przyszede z nakazu wizytatora ani
inkwizycji. Dziaasz we wasnym imieniu.
Will zerkn na sztylet Hasana. Mikoaj nie spuszcza oczu z Ewerarda. Przesun si
o krok w stron grobu.
Pozostawibym klerka przy yciu, gdyby twj Saracen si nie wtrci. Nie mogem
pozwoli, eby na mnie wskaza.
Jak dowiedziae si o ksidze?
Rozmawiaem z kim, kto opuci wasz krg w czasie rzdw Armanda. Wiem o
was wszystko, Ewerardzie, o waszych sekretach, o waszych dzieach...
I przez cay czas ye wrd nas jak przyczajony w Ewerard mwi cicho, nie
spuszczajc oczu z czubka betu.
Czekaem na t chwil ponad siedem lat. Siedem lat, odkd opuciem dom, eby
przyby do tego kraju, zmuszony stroi si w faszyw szat i udawa, e jestem jednym z
was, waszym bratem. W oczach Mikoaja zamigotaa nienawi. Dugo czekalimy na
sprawiedliwo, ale teraz wreszcie zostanie wam wymierzona. Zbyt dugo zasanialicie si
papieem. Kiedy ojciec wity przekona si, co si kryje za waszymi rytuaami, jakie
bezecestwa mieci wasz tajny kodeks, nie bdzie mia wyjcia. Bdzie musia was skaza.
Wszystkich, a do ostatniego serwiensa. Twarz Mikoaja zarumienia si z podniecenia.
Jeste czowiekiem oczytanym, Ewerardzie. Z pewnoci znasz histori Dawida i Goliata?
Ksidz nie odpowiedzia.
Podobnie jak Dawid jednym maym kamieniem zabi olbrzyma, tak ja obal
potne Templum za pomoc tej ksiki.
Will zrobi kolejny krok w stron grobu.
Dlaczego to robisz? spyta cicho Ewerard. Kim jeste?
Jestem jednym z tych, ktrych templariusze zdradzili w Akce. Jednym z tych,
ktrych ty i inni pod wodz tego otra Armanda otoczylicie w warowni, skazujc na mier z
godu i chorb. Jestem rycerzem Zakonu witego Jana. I czowiekiem, ktry was zniszczy.
Will patrzy na rycerza, wspominajc, jak kilka miesicy temu gadko wybawi go z
opresji, zaegnawszy jego spr z pijanymi joannitami.
Usiowalimy przekona Armanda, by pooy kres temu szalestwu mwi
Ewerard. Staralimy si, uwierz mi. To co zrobi, byo niewybaczalne, ale nie my bylimy
za to odpowiedzialni!

Staralicie si? Podczas gdy wycie si starali, ja patrzyem, jak po kolei konaj
moi bracia. Bagalimy was o ywno i leki. Odmwilicie. Nie pozwolilicie nam nawet
wynie umarych na cmentarz! Dusilimy si smrodem rozkadajcych si cia naszych
druhw. Niewybaczalne? Brak mi sowa do mocnego, by to okreli!
Czy posanie nas na mier wyrwna szale?
Na pocztek. Mikoaj wycign rk po ksig.
Nawet nie wiesz, czym ona jest! Ewerard kurczowo przycisn wolumin do
piersi. Gdyby wiedzia, nie pragnby upadku bractwa. Armand dawno ju nie yje,
sprawiedliwo dosiga go w kairskim lochu.
Ty i twoje bractwo, a take przywdcy Templum, stalicie w jego obronie. I za ten
grzech wszyscy musicie zapaci. Skoro prawa krlw ani biskupw nie mog was dosign,
my je zastpimy.
Niszczc Templum zniszczycie take siebie! To bdzie koniec nas wszystkich!
Caej Ziemi witej!
Will schyli si po sztylet i wyrwa go z pochwy przy pasie zmarego. Rkoje
skierowana bya w przeciwn stron; brako mu uamka sekundy. Grot betu mierzy teraz w
niego.
Patrzyli na siebie. W oczach Mikoaja nie byo ju przyjaznej wesooci, jak widzia
w nich owego dnia pod szynkiem. Mia wraenie, e patrzy na innego czowieka.
Ostrzegaem ci ju, Wilhelmie Campbellu, eby tak pochopnie nie wyciga
broni.
Kiedy Will si nie poruszy, Mikoaj rzek zimno do Ewerarda:
Powiedz swemu sudze, eby rzuci n, bo inaczej go zabij.
Will poczu dotyk rki na ramieniu.
Zrb, co mwi. W gosie Ewerarda sycha byo gorycz poraki.
Upuci sztylet. Ewerard rzuci Ksig Graala do ng Mikoaja.
Nie wiesz, co czynisz.
Mikoaj schyli si i podnis sponiewieran ksig.
Nigdy nie mylaem janiej rzek, cofajc si z kusz wci wycelowan w Willa.
Na wysokoci kaplicy odwrci si i ruszy biegiem. Po chwili znikn im z oczu.
Will ruszy za nim.
Czekaj powstrzyma go Ewerard.
Pniej go nie dogonimy.

Nie bdziemy go goni. Na razie. Ksidz pooy sztylet na piersi Hasana.


Wybacz, przyjacielu szepn nacigajc z powrotem caun. Potem wyprostowa si i rzek
do Willa: Wracamy do preceptorium. Potrzebna nam pomoc.
Ale kiedy zakopali grb i wrcili do bramy, zobaczyli, e konie znikny.

Pod Siedmioma Gwiazdami w Paryu


Drugi dzie listopada

Garen wbieg na pitro po chwiejnych schodach, przesadzajc dwa na raz. W gowie


mu dudnio, na potylicy wyrs guz, ktry bola przy dotkniciu. Byo mu niedobrze. Ciemn
galeryjk zdobi rzd siedmiorga drzwi, zza ktrych sczyo si wiato i stumione
westchnienia rozkoszy lub blu albo jednego poczonego z drugim. Sprchniae nieco
deski trzeszczay zowieszczo pod nogami. Garen podszed do smych drzwi, tych w kocu
korytarza. Zawaha si, nim je otworzy, niepewny, co go czeka.
Zobaczy Kruka oberajcego si kurczciem. Tuszcz cieka mu po palcach, drobne
czstki misa utkwiy w zarocie. By sam.
Garen zamkn za sob drzwi.
Gdzie Adela? spyta z niepokojem, rozgldajc si po izbie.
Na podwrzu wybekota Kruk z penymi ustami. Masz j?
Zza okna dolecia zgrzyt, turkot i gos Adeli. Garen domyli si, e wtaczaj beczki
z piwem na wieczr. Troch si uspokoi.
Nie powiedzia. Nie mam jej.
Kruk upuci na mis ogryzione udko.
To gdzie jest? warkn, ocierajc tuste wargi wierzchem doni. Trubadur siedzi
w lochu, to wiem, ale ksigi przy nim nie znaleziono. Wic jeli ty jej nie masz, to kto?
Garen opar si o drzwi. Izba znw bya pena dymu, ktry kbi si w smudze
soca wpadajcego przez uchylon okiennic.
Widziaem, jak Campbell, skryba Ewerarda, dzi rano rozmawia za bram z
Elwin.
Z kim?
Dziewczyn, ktra suy w zamku. Znaj si jeszcze z Londynu. Moim zdaniem to
ona zabraa ksig, nie Saracen. Garen streci zeznania poety, o ktrych powiedzia mu
Stefan. Moga j da Campbellowi.

I? spyta niecierpliwie Kruk.


Jakie dwie godziny temu Ewerard i Campbell wyjechali razem z klasztoru.
Miaem jecha za nimi, ale... Garen zacisn usta. Kto zdzieli mnie w gow i... Nie
wiem, kto to by dokoczy.
Milczenie Kruka niepokojco si przeduao.
Aha mrukn w kocu. Odsun misk, wsta i podszed do Garena. A zatem
nasza jedyna szansa na zdobycie ksigi przepada, tak? Dlatego, e jeden dure pozwoli si
wytropi? Gwatownie przycisn go do drzwi. Garen krzykn.
Przesta, do diaba, Kruk! Moja gowa!
Boli, co? Kruk zapa go za wosy i ponownie wyrn jego zranion gow o
deski. Boli?
Garenowi zrobio si ciemno przed oczami. Omal nie zwymiotowa.
Nie jechali daleko! Nie mieli prowiantu, a Will nie by uzbrojony! Na pewno nie
opucili miasta! Wci moemy ich znale!
Jak?
Co wymyl.
To myl szybko, bo inaczej... przysigam ci jak tu stoj... gorzko poaujesz. Ty i
ta suka.
Garen patrzy na Kruka i gorzka palca nienawi wzbieraa mu w gardle jak torsje.
By templariuszem, rycerzem; jego rodowd siga czasw Karola Wielkiego. Jak to
moliwe, e dawa si terroryzowa spodzonemu gdzie w rynsztoku rzezimieszkowi,
zoczycy, ktry wraz z band podobnych sobie zbjw przez rok buszowa bezkarnie po
Londynie, dopki rodzona matka jednego z czonkw bandy nie doniosa na nich do prewota.
Wyapano ich i wszyscy skoczyli na szubienicy. Wszyscy oprcz Kruka, ktrego od stryczka
uratowa ksi Edward. Kruk zosta jego psem, ale nadal by zwykym kundlem.
Opanowa si, przeliczajc w duchu korzyci, ktre czekay go po wykonaniu
zadania. Nie najmniejsz z nich bya ta, e Kruk wreszcie wyniesie si z Parya.
Bdziemy musieli postpowa ostronie rzek, delikatnie obmacujc gow.
Kiedy cofn rk, bya na niej krew. Nie wiem, kto napad na mnie w stajni. Albo ten kto
te chce zdoby ksik, albo podpatrzy, e ledz ksidza, i chcia mi w tym przeszkodzi.
Potrzsn gow i znw zrobio mu si niedobrze. Doda ciszej: Moe to by Hasan? Od
wczoraj go nie widziaem.

Mia pewien pomys, ale wzdraga si wypowiedzie go na gos. Jeli pjdzie t


drog, moe mu by pniej trudno z niej zawrci. Nie potrafi jednak znale innego
rozwizania, a czu, e tym razem Kruk nie bdzie przebiera w rodkach. Zaczerpn tchu.
Przed oczyma zamajaczy mu wymarzony zamek, skarbczyk i woci. Radosny umiech matki
i noce z Adel, ktr odtd bdzie mia tylko dla siebie. Nim wypuci powietrze, decyzja
bya ju podjta.
cigniemy tutaj Willa i sam go przepytasz wypali. Na pewno wie, gdzie jest
ksiga.
Kruk namyla si przez chwil, po czym spyta:
A jak zamierzasz go tu sprowadzi?
Posuymy si Elwin odpar Garen patrzc mu prosto w oczy.

28
Pary
Drugi dzie listopada roku Paskiego 1266

Powiesz mi, o co chodzi? dyszaa Szymon, starajc si nady za Willem.


Musieli lawirowa, uliczki wok placu targowego byy pene ludzi. Przecie widz, e nie
mwisz wszystkiego.
Powiedziaem ci tyle, ile mogem. Will obejrza si. Czu si winny angaujc
Szymona bez sowa wyjanienia, ale Ewerard nalega, eby nie szed sam, a tylko jemu mg
zaufa. Zreszt majc obok siebie potnie zbudowanego koniuszego czu si nieco pewniej.
Kto musi ci ubezpiecza przestrzega kapelan, kiedy Will przypasywa bro w
jego komnacie. Pooy kocist rk na ramieniu Willa. Polegam na tobie. Zdobd t
ksig, a przysigam, dopilnuj, eby zosta pasowany.
Mikoaj z Nawarry zdrajc? sapn Szymon czerwony i spocony z wysiku. Nie
rozumiem tego. Dlaczego nie posano uzbrojonych rycerzy? Zerkn z trosk na tasak u
boku Willa. Bd kopoty? Wiesz, e nie umiem robi mieczem.
Nie miabym ci o to prosi. Ale kiedy Mikoaj zobaczy, e jest nas dwch,
bdzie bardziej skonny do ugody.
Will modli si o to w duchu. Wiedzia, e sam jest dobrym szermierzem, ale nie zna
moliwoci Mikoaja, a swoje szanse przeciw kuszy ocenia raczej mizernie. Wszelkie za
hipotezy zakaday, e Mikoaj uda si do domu zakonnego joannitw. Jeli tego nie zrobi,
Will nie mia pojcia, gdzie go szuka.
Szybciej bylibymy konno zauway Szymon.
Nie odpowiedzia. Szymona nie byo akurat w stajni, gdy wrcili pieszo z
leprozorium. Ewerard musia si gsto tumaczy marszakowi. W efekcie odmwiono mu
wydania nastpnych wierzchowcw, zanim sprawa tamtych nie zostanie zaatwiona z
wizytatorem. I dlatego teraz biegli z Szymonem przez miasto, zamiast jecha.

wiadomo, e wciga przyjaciela w niebezpieczn rozgrywk, nie poprawiaa


Willowi nastroju. Ale prcz wyrzutw sumienia mia przed sob chyba po raz pierwszy w
yciu jasno wytyczony cel. Biay paszcz rycerski nareszcie znalaz si w zasigu rki, a
zoona ongi obietnica, e popynie za morze i spotka si z ojcem, przestaa by tylko
mrzonk. Ponadto robi teraz co, co ojciec na pewno by pochwali. Mia wic szans a
nawet pewno e uzyska od niego przebaczenie. Czy mgby odpokutowa swoje winy
lepiej, ni ratujc bractwo przed zagad i wnoszc pokj do Ziemi witej? Odzyska t
ksig, choby nie wiem co. Nie pozwoli Mikoajowi wszystkiego zniszczy, cho jego gniew
by zrozumiay i usprawiedliwiony. Ale liczy si nie tylko on Will take czeka na t chwil
przez wiele lat.
Ominwszy wreszcie targ bydlcy przyspieszyli kroku. Sterczce nad dachami szare
wiee otoczonego murem klasztoru joannitw byy coraz bliej. cign mocniej poy
czarnego paszcza, eby ukry czerwony krzy na tunice, i skierowa potykajcego si ju
Szymona w biegnc ukonie uliczk. U jej wylotu wida byo bram klasztoru. Will zwolni,
oddychajc ciko. Nim jednak dotarli do koca zauka, brama si otwara i wypado czterech
jedcw na bojowych rumakach. Ubrani byli w zwyke podrne paszcze, lecz pod spodem
mieli dugie czarne tuniki z wyszytym biaym krzyem szpitalnikw. Rozpozna dwch z
nich. Jednym by Rasequin, z ktrym kiedy omal nie pojedynkowa si na ulicy. Dzi nie by
pijany; twarz mia czujn i skupion, jedn rk opart na gowicy miecza; drug zrcznie
prowadzi wielkiego rumaka, rozchlapujc grzskie boto. Obok niego jecha Mikoaj z
Nawarry, te w habicie Zakonu witego Jana.
Will krzykn do niego, ale oskot kopyt zaguszy sowa. Jedcy minli go w
pdzie, rozganiajc przechodniw. Przy siodach mieli sakwy i zwinite z tyu koce; wybierali
si w dalsz drog. Zakl patrzc, jak nikn za rogiem. Ulica znw stopniowo wypenia si
ludmi. Brama klasztoru zatrzasna si z hukiem.
Szymon zgi si wp, opierajc donie na kolanach.
To by Mikoaj, prawda? wydysza. Dlaczego by tak ubrany?
Bo to joannita odpar Will po chwili wahania. Przysali go do nas na
przeszpiegi. Zanim Szymon zdy zada nastpne pytanie, pocign go w zauek biegncy
wzdu murw klasztoru. Wchodzimy. Trzeba si dowiedzie, dokd pojechali.
Idziemy w zym kierunku. Brama jest tam.
Nie wiem, kto spord joannitw wie o caej sprawie. Moe wszyscy mieli udzia
w spisku. Will zatrzyma si, patrzc na mur z kamiennego upku, za ktrym wida byo
korony drzew i wie klasztornej kaplicy. Wolabym nie wchodzi gwnym wejciem.

Ja si tam nie wdrapi owiadczy Szymon stanowczo, kiedy Will rozpocz


wspinaczk, chwytajc si wystpw szorstkiego kamiennego muru.
Chwil pniej mg ju zajrze na drug stron. Drzewa ocieniay spory placyk z
rzdami kamiennych krzyy cmentarz klasztorny. Za kaplic wida byo fragment
dziedzica i kilka wysokich budynkw. Po dziedzicu krcili si ludzie, ale cmentarz by
pooony na uboczu i kto mgby ich dostrzec tylko wwczas, gdyby patrzy wprost na nich.
Will podcign si i usiad okrakiem na murze.
Chod ponagli Szymona, ktry patrzy na niego z niepokojem.
Chryste mrukn koniuszy. Ja przez ciebie zgin!
Po chwili wahania zacz si niezdarnie gramoli na gr, posykujc co chwila, gdy
rani kostki i opuszki palcw na ostrych kamieniach. Bdc ju blisko szczytu, opar stop w
szczelinie, ktra okazaa si za pytka, i zacz si zsuwa z powrotem.
Will zdy go zapa za rk. Zapar si z caej siy, ciskajc mur udami, i
wywindowa druha kilka cali wyej, tak by ten mg si czego chwyci. Znalazszy si na
grze, zdyszany i roztrzsiony Szymon leg na brzuchu i przez kilka chwil nie by w stanie si
ruszy. W kocu za agodn namow Willa zeskoczy do wewntrz. Korzystajc z osony
drzew ruszyli w stron zabudowa.
Nie wiem, kogo zamierzasz pyta o Mikoaja mrukn Szymon rozcierajc otarte
do krwi donie. Jeli wszyscy maczali palce w kradziey, wtpi, by chcieli ci udziela
informacji. Zerkn na wiee gwnego budynku. A najpewniej po prostu wrzuc nas do
lochu doda.
Nie zamierzam bra na spytki ich mistrza Will jeszcze raz sprawdzi, czy spod
paszczy nie wystaj im czerwone krzye ani jego tasak, po czym skierowa si do dugiego
drewnianego budynku, przed ktrym zwalone byy bele siana. Naprzeciw staa grupka
rycerzy. Zachowuj si normalnie mrukn do Szymona, ktry zerka na nich spode ba.
Joannici wszake nie zwrcili uwagi na dwch modych ludzi, ktrzy weszli do stajni.
Will rozejrza si po wntrzu, przyzwyczajajc wzrok do pmroku. Niespena
dwunastoletni chopiec sta przy belce, na ktrej wisia rzd siode, i z zapaem polerowa je
woskiem.
Sprawd przegrody mrukn Will, podchodzc do chopca.
Co mam sprawdzi? nie zrozumia Szymon.
Czy nikogo tu nie ma.
Chopiec podnis gow znad roboty.

Czy mog ci w czym pomc, panie? spyta wysokim, jeszcze dziecicym


gosikiem.
Mam nadziej. Will umiechn si. Niedawno siodae konie dla czterech
rycerzy, prawda?
Tak chopiec kiwn gow.
Dokd pojechali?
May zerkn na Szymona, ktry szed przez stajni zagldajc kolejno do boksw.
Kim jestecie? spyta marszczc czoo. Chyba was tu nie widziaem.
Jestemy nowi poinformowa go Will. To dokd pojechali ci rycerze?
Chopiec z wahaniem odoy szmat.
Zapytajcie lepiej starszego nad stajni ruszy do drzwi. Zaraz go zawoam.
Will mocno chwyci go za rami.
Nie ma potrzeby go trudzi.
Pu mnie! pisn wystraszony chopiec. To boli!
Jezu, Will! sykn Szymon, widzc, e ten cignie dzieciaka w gb stajni i
przygniata do ciany.
Nie stanie ci si krzywda, ale musz wiedzie, dokd pojechali. To bardzo wane.
Bagam, pu mnie... Wargi chopca zaczy dre.
Will... zacz Szymon, lecz napotkawszy spojrzenie zielonych oczu przyjaciela,
umilk. Ich wyraz go przerazi.
No, mw! Will odchyli nieco paszcz, eby malec zobaczy przytroczony do
pasa tasak. Poskutkowao.
La Rochelle rzuci pospiesznie, nie spuszczajc oczu z falcjona. Wybierali si
do La Rochelle. Syszaem jeszcze, jak mwili o Akce i wielkim mistrzu. Nic wicej nie
wiem. Daj sowo! rozszlocha si.
Will przyjrza mu si badawczo, po czym skin gow.
Wa rzek otwierajc drzwi ssiedniego boksu. Wepchn chopca do rodka i
zasun za nim rygiel. Wychodzc syszeli jego stumiony pacz.
Nie do wiary. Jak moge tak postpi? mamrota Szymon, gdy szli z powrotem
przez cmentarz.
Nic mu nie bdzie uci z roztargnieniem Will.
Szymon przystan.
Nie musiae go tak straszy!
Will obrci si do niego.

Pospiesz si. Musimy wraca do preceptorium. Zapa koniuszego za rami.


Mnie te nie sprawio to przyjemnoci, ale co miaem robi? Pozwoli mu, eby wezwa
pomoc? I gdzie bymy teraz byli? W lochu, jak sam raczye stwierdzi, i rwnie gupi jak
przedtem.
Szymon nie odpowiedzia, ale ruszy za nim.
Zanim wyszli z miasta Bram witynn i skierowali si do preceptorium, mino
poudnie. Wiatr si wzmg, wielkie biae chmury umykay na wschd, rzucajc na
pofadowane pola przesuwajce si pospiesznie cienie. Zbliajc si ju do klasztoru,
usyszeli dzwon.
Nie byo to powolne, donone wezwanie na msz. Brzmiao pospiesznie,
gorczkowo, bio na alarm. Will poczu, jak ogarnia go ze przeczucie.
Gdy znaleli si na dziedzicu, zobaczyli du grup rycerzy wchodzc do budynku
kapituy. Inni zbiegali si zewszd. Dzwon nadal bi na trwog.
Campbell!
Obejrza si. Goni go Robert z Parya.
Wiesz moe, co si dzieje? spyta, odgarniajc z czoa dugie jasne wosy i
wskazujc budynek kapituy.
Will potrzsn gow.
Nie, byem w miecie.
Zobaczyli kolejn grup rycerzy, w ktrej by wizytator, Ewerard, Hugo z Pairaud, a
take kilku nieznajomych w uboconych paszczach. Will zrobi krok do przodu, zamierzajc
odwoa Ewerarda, ale wyraz twarzy mijajcych go mczyzn kaza mu zamilkn. Weszli do
budynku, tylko Hugo zosta w tyle, przywoany naglcym skinieniem Roberta. Will usysza,
e Robert powtarza pytanie:
Co si dzieje?
Przez otwarte drzwi sali kapitulnej dolecia chr podniesionych, wzburzonych
zatroskanych gosw. Odpowied Hugona utona w rozgwarze, ale Will dosysza co, co
kazao mu zapomnie o Mikoaju z Nawarry i Ksidze Graala. Podbiegi do nich.
Wilhelmie... Robert mia zatroskan min.
Mwilicie o Safedzie? przerwa mu Will.
Tak odpowiedzia za Roberta Hugo. Lata wicze pomogy mu pozby si
wikszoci tuszczu, ale okrga twarz z perkatym nosem i maymi ciemnymi oczkami wci
niefortunnie przywodzia na myl prosi. Safed pad.

Will otworzy usta, zamkn je, potrzsn gow i spojrza na Hugona, jakby nie by
pewny, czy dobrze usysza.
Z La Rochelle przyby wanie brat Marceli Hugo wskaza ogorzaego
mczyzn stojcego w przedsionku sali kapitulnej. Jest dowdc jednego z naszych
okrtw wojennych, ktry przyby do portu w zeszym tygodniu. Wielki mistrz wyprawi go z
Akki, gdy tylko sam otrzyma wie. Safed zosta zdobyty w lipcu przez Bajbarsa. Nikt nie
przey.
To skd wiadomo, e twierdza pada? odezwa si Szymon.
Bajbars wysa do wielkiego mistrza wiadomo, dokadnie opisujc mu los
naszych braci. Caa zaoga zostaa cita, gowy zatknito na wczniach wok murw. W
gosie Hugona brzmiaa gorycz. Najwyraniej po to, eby przestrzec nas wszystkich, co nas
czeka. Marceli przypyn dosownie z kilkoma ludmi; wszystkich skierowano do
wzmocnienia obsady zamkw i miast. Musimy zebra i wysa na wschd tylu zbrojnych, ilu
tylko si da.
Hugonie... przerwa mu Robert dotykajc jego ramienia.
Hugo zerkn na niego, lecz cign z powag:
Bajbars wycofa si z armi do Aleppo, ale pewne jest, e znw zaatakuje. Ogosi
przeciw nam dihad. Mamy wojn.
Hugonie powtrzy Robert, tym razem goniej.
Co takiego?
Zamilcz ju.
Will chwiejnym krokiem odszed na bok i zwymiotowa.

29
Aleppo, Syria
Drugi dzie listopada roku Paskiego 1266

Bajbars, milczcy i przygaszony, patrzy na goci zebranych w sali tronowej. Jedni


rozpierali si na poduszkach, drudzy kryli wymieniajc uwagi i raczc si owocowymi
kordiaami roznoszonymi na tacach przez niewolnikw. miechom i rozmowom wtroway
rzewne tony instrumentw. Na rodku sali grupa dziewczt w zwiewnych szatach wyginaa
si w rytm muzyki. Mczyni jak oczarowani patrzyli na ich gibkie ciaa. Naraz w rodek
krgu wpada zgarbiona posta w szarej wystrzpionej szacie. Tancerki rozpierzchy si z
piskiem. Modsi dowdcy pukw ze miechem pokazywali sobie Kadira, ktry naladujc
cienkie gosy kobiet goni je dookoa kolumn. Na stoach pozostay resztki uczty okruchy
miodowych ciastek, paty kolcego misa w zastygym sosie, stwardniae pdy szparagw,
kandyzowane migday.
Bajbars odszuka wzrokiem Omara rozmawiajcego z Kalaunem i kilkoma
namiestnikami. Skin na. Omar natychmiast odczy si od grupy i zbliy do tronu.
Sucham ci, panie.
Koczmy t zabaw.
Moe jeszcze chwil? Niech ludzie si...
Teraz, Omarze.
Tak jest, mj panie.
Suga uderzy w srebrny gong, sygnalizujc pocztek obrad. Namiestnicy i dowdcy
pukw umilkli. Muzykanci przestali gra, tancerki wybiegy z sali. Wszystkie oczy zwrciy
si na Bajbarsa, ktry wsta z tronu.
Mam nadziej, e dobrze si bawilicie.
Odpowiedzia mu pochwalny szmerek.

W nadchodzcym roku bdziemy tak witowa znacznie czciej, radujc si ze


zwycistw jeszcze wspanialszych ni te, ktre dotd odnielimy. Bajbars ruchem gowy
wskaza Kalauna. W cigu minionych tygodni omawiaem z niektrymi z was dalsze fazy
dziaa wojennych. Nastpnie za postanowiem, co bdzie naszym kolejnym celem. Urwa
przygldajc si wyczekujcym twarzom. Zdobdziemy Antiochi.
Rozlegy si gosy zaskoczenia i jeszcze liczniejsze niepokoju.
Szlachetny sutanie odezwa si jeden z namiestnikw, czowiek ambitny, ktry
zawsze rwa si do gosu jako jeden z pierwszych. To potne przedsiwzicie. Antiochia
jest najlepiej ufortyfikowanym miastem w Syrii.
Sama dugo jej murw odparowa Bajbars czyni je trudnymi do obrony.
Przestudiowaem plany miasta. Niewielkimi siami, najwyej trzech pukw, mona je zdoby
w tydzie.
I kiedy twoim zdaniem powinien nastpi atak, panie? spyta inny namiestnik.
Plony ju zebrano. Wojska mog wyruszy z dostatkiem prowiantu pod koniec
tygodnia. Kadir mwi, e wrby na ten okres s pomylne.
Kilku mczyzn zerkno z powtpiewaniem na zaklinacza, ktry siedzia na
pododze, ogryzajc ko.
Czy nie obiecywaem wam wietnych zwycistw? rozzoci si Bajbars widzc
ich niezbyt entuzjastyczne miny.
I nikt z nas nie wtpi, e jeste do nich zdolny, panie. Ponad szepty wznis si
gos Kalauna. Ale wielu onierzy dopiero co wrcio z Cylicji. By moe do koca zimy
lepiej byoby si skupi na sabszych twierdzach, nim staniemy przed takim wyzwaniem jak
Antiochia?
Bajbars rzuci mu pospne spojrzenie, siad na tronie i powid wzrokiem po
zebranych. Wikszo wolaa spuci oczy.
Nie rozumiecie, do czego zmierzam? spyta ostro. Dobrze, wytumacz wam.
Jeli zdobdziemy Antiochi, chrzecijanie strac nie jedno miasto, ale ca prowincj.
Umilk, dajc im czas na przetrawienie jego sw. Bez Antiochii nieliczne zamki i osady,
jakie Frankowie maj jeszcze w tym regionie, stan si wysepkami w morzu naszego
wadztwa. Wtpi, czy bd stawia jakikolwiek opr.
To prawda przyzna po namyle jeden z emirw. Bdzie to dla Frankw
miadcy cios. Ksistwo Antiochii byo pierwszym, jakie zaoyli na naszych ziemiach.
A samo miasto doda inny jest najbogatsze po Akce.

Ponadto jest to dla nich wite miasto przypomnia im Bajbars. Edess ju


stracili, a gdy odbierzemy Antiochi, pozostan im tylko dwie prowincje, hrabstwo Trypolisu
i Krlestwo Jerozolimskie, w ktrych take stracili ju wikszo miast i zamkw. Niebawem
zepchniemy ich z powrotem do morza.
Cz dowdcw oywia si na myl o przyszych upach, ale wci nie by to
entuzjazm, na ktry liczy Bajbars. Nim jednak narada dobiega koca, zyska ich wyraon z
ociganiem zgod i wyznaczy trzy puki, ktre miay przeprowadzi atak. Po zakoczonym
spotkaniu wyszed, opdzajc si od pisarzy podtykajcych mu rne dokumenty i Omara,
ktry stara si zowi go wzrokiem.
Naoywszy ciemn szat i turban, wymkn si z cytadeli ma boczn furt i ruszy
do miasta czujc, jak opuszcza go napicie. Powietrze miao balsamiczny zapach. Mimo
mroku bez trudu odnalaz wsk uliczk midzy dwoma rzdami domw z suszonej na socu
cegy. Ostatni by wikszy i zamoniejszy, o wieo wybielonych cianach. Przez szpary w
okiennicy sczyo si wiato i miech dziecka. Bajbars min wejcie i obszed dom od tyu,
sam niewidoczny jak cie pord nocy. Staa tam niepotrzebna wida szopa, od dawna nie
naprawiana. Poowa dachu runa do rodka, polep zacielay zwalone deski. Bajbars czsto
si zastanawia, dlaczego nikt nie zuy ich na opa. Za kad wizyt spodziewa si po trosze,
e ruina wreszcie zniknie. Zerwa kwiat hibiskusa z rosncego obok krzewu i wszed do
szopy. Nikt, jego ony, doradcy, nawet Omar i Kalaun nie wiedzieli o istnieniu tego miejsca.
Uklkn w ciemnoci i przytkn kwiat do warg. Wdycha jego aromat odnajdujc w pamici
wo hibiskusa zmieszan z zapachem kobiecych wosw jej wosw. wiato gwiazd
sczyo si przez dziur w dachu na ziemi usian zeschymi rowymi patkami.

30
Templum w Paryu
Drugi dzie listopada roku Paskiego 1266

Will obserwowa pajka, ktry cierpliwie powiksza sie utkan w szparze midzy
kamieniami. Co jaki czas przez okno wpada zimny powiew, koyszc nitk i uczepionym jej
pajkiem. Ten za kadym razem wycofywa si do swej bezpiecznej szczeliny, a po chwili z
niej wychodzi i zaczyna od nowa. Will jak urzeczony ledzi jego dziaalno. W gr i w
d, i dookoa. Wydawao si to takie proste. Znacznie prostsze ni rozpoczty list lecy
przed nim na parapecie.
Pierwsze kilka linijek napisa jeszcze otpiay po szoku i wtedy byo mu atwo.
Pniej jednak zacz sobie przypomina rodzicw. Sceny pozornie tak bahe, e dawno
wyleciay mu z pamici, teraz wypyway na wierzch, kipiay, zalewajc go rczym
strumieniem. Wikszo pochodzia z okresu przed mierci Maryjki. Jedna bya szczeglnie
wyrana: matka siedzca na stole w kuchni z zacinitymi ustami. (Posza do ogrodu
nazbiera zi do wieczerzy i nadepna na pszczo. ) Ojciec przycupnity na niskim stoku
trzyma w doniach jej ma bia stop. Mruc w skupieniu oczy, wyj do z ciaa, a
potem przytkn usta do ranki, eby wyssa resztk jadu. Will z zapartym tchem przyglda
si zza stou caej operacji. Kiedy byo po wszystkim, matka zarzucia mowi rce na szyj i
westchna czule: Co ja bym bez ciebie zrobia!"
Obraz znik, brutalnie wyparty przez zatknit na drzewcu odcit gow z oczyma
wydziobanymi przez ptaki, ustami penymi robactwa... Dudka pira pka w zacinitej doni.
Nie chciao mu si i po nastpne, tote list lea niedokoczony, podrygujc od czasu do
czasu w przecigu.
Przybiegszy z dziedzica do pustego dormitorium, Will usiad na parapecie okna z
kolanami podcignitymi pod brod, zachannie apic wielkie hausty powietrza. Troch
pniej przynis sobie piro i pergamin ze skrzyni przy ku i znw zaj to samo miejsce,

w ktrym siedzia sze lat temu po mierci Owena.


Pajk spuci si w d po nitce i zacz prz nastpn. Will dotkn szyi. Odkd
zasysza nowiny, przeladowao go delikatne acz nieustpliwe pieczenie w gardle, ilekro
przeyka lin. Opar gow o mur i wyjrza przez okno. Niebo zabielio si od podbitych tu i
wdzie szaraw podszewk chmur, ktre nasuny si w cigu popoudnia. Z ach nad rzek
dolatyway krzyki rybitw krcych pewnie wok rybakw wycigajcych sieci i puapki na
wgorze. Sysza je codziennie. Ale dzi ten znajomy klangor nabra nowego znaczenia. Will
przycisn rce do oczu.

Siedzia obok ojca na nagrzanym kamieniu, nogi zwisay mu nad wod. Ojciec lekko
pocign zanurzon link, eby sprawdzi ciarek. Soce odbite od wody echtao boki
kamieni i poyskiwao w oczach Jakuba Campbella. Obok sta cebrzyk, a w nim trzy
srebrzystouskie ryby. Rybitwy zataczay krgi nad ich gowami, czasem nurkoway z
krzykiem, rzucajc ruchome cienie.
Policzki ojca byy ogorzae od soca, a na brodzie mia smuk tego piachu.
Willa korcio, by j zetrze, ale nie chcia mci bogiego nastroju. Ojciec w zadumie
obserwowa link.
Powinnimy zbudowa d odezwa si nagle.
d?
Jakub spojrza na szerokie zielone jezioro. Po wargach bka mu si umiech.
Im gbiej, tym ryby s chyba wiksze, nie sdzisz?
Will zastanowi si gboko. Po namyle kiwn gow.
A skoro rodzina znw nam si powikszy, bdzie trzeba wicej ryb stwierdzi
filozoficznie Jakub Campbell.
Mama bdzie miaa dziecko?
Tak. Jest prawie pewna, e to bdzie dziewczynka.
Jak j nazwiecie? spyta Will, starajc si przybra nonszalancki ton, cho
nowina zwarzya mu humor. Jeszcze jedna siostra? Trzy to ju a nadto!
Isenda. Ojciec przyglda mu si przez chwil. Bdziesz musia mi pomc z t
odzi, sam nie dam rady.
Jasne! Will wyprostowa si, rozczarowanie ustpio miejsca poczuciu cicej
na nim odpowiedzialnoci. Zmarszczy czoo. Nie by jeszcze pewien, jak si do tego
zabierze, ale co do jednego mia niezachwian pewno: to bdzie najlepsza d, jak

kiedykolwiek: widziano w tej okolicy.

Po mierci Maryjki by nad jeziorem tylko raz, tu przed wyjazdem ze Szkocji. d


leaa na paskim uniesionym brzegu, tam gdzie j zostawi. Nie zdy wystruga wiose ani
uszczelni klepek pakuami; szczeliny przerosy traw. Mia ochot zepchn j na wod,
niech zatonie. Jednake wci nie opuszczaa go nadzieja, e pewnego dnia wrci i wraz z
ojcem wypyn na jezioro. Matka lada dzie miaa rodzi i cho w domu panowaa aoba,
naprawd przydayby si wiksze poowy.
W pniejszych latach wspomina nieraz t d. Na pewno bya ju sprchniaym
trupem, zaronit chwastami kryjwk dla rakw. Czasem wyobraa sobie, e kto j
przypadkiem znalaz i ocali. Z paru listw, jakie otrzyma od matki, wiedzia, e Eda i Alicja
powychodziy za m, miay wasne dzieci i mieszkay z rodzinami w Edynburgu. Moe
omioletnia teraz Isenda pewnego dnia odwiedzi miejsce, w ktrym si urodzia, i znajdzie
d. Nie popynie ni, to pewne, ale choby si w niej bawia lub po prostu usiada mylc o
nieznanym ojcu i bracie.
Odj rce od oczu, syszc odgos kopyt na podwrzu przy stajniach. Poza tym i
krzykiem ptakw wszystko byo nieruchome i ciche. Wikszo braci siedziaa w kaplicy,
dokd ich zwoano, gdy tylko rozesza si wie o Safedzie. Modlili si za polegych.
Wkrtce cisza si skoczy, a zabrzmi wezwanie pod bro.
Za plecami Willa otwary si drzwi. Sysza, jak kto si zblia powczc nogami.
Nie chciao mu si odwraca. Kiedy w kocu zerkn przez rami, zobaczy przekrwione oczy
Ewerarda. atwiej ni zareagowa, byo pogry si z powrotem w odrtwieniu. Odwrci
gow.
Szukaem ci, giermku usysza.
Milcza.
Jak dugo zamierzasz si tu ukrywa?
Musz skoczy list.
Ten? Ewerard zmarszczy brwi i sign po pergamin. Przyjrza mu si, mruc
oczy w pmroku. To moe zaczeka. S waniejsze sprawy.
Musz donie matce, e jej m i ojciec jej dzieci nie yje.
Zakon nadal bdzie si opiekowa twoj matk i siostr uci szorstko kapelan.
Niczego im nie zabraknie, to ci mog przyrzec. Kiedy Will nie odpowiedzia, westchn.
Rozumiem, e jeste przygnbiony...

Rozumiesz? Will obejrza si. Ty to rozumiesz? To moe sam do niej napiszesz


i wyjanisz, dlaczego zgin. Ostatecznie to ty go tam wysae!
To co mwisz, jest niesprawiedliwe. Jakub nie zgin przez Anima Templi. Zgin
w subie zakonu. W walce, w ktrej wcale nie chcia bra udziau. Twarz Ewerarda
zagodniaa. Twj ojciec pojecha do Ziemi witej z wasnej i nieprzymuszonej woli.
Pojecha, bo wierzy, e moe dokona czego wielkiego. Zmieni ten wiat dla swoich
dzieci", tak mi kiedy powiedzia.
Will popatrzy na niego, ale si nie odezwa.
Musz wiedzie, co si zdarzyo u witego Jana powiedzia Ewerard cicho, lecz
naglco.
Mikoaj z trzema innymi rycerzami wyruszy do La Rochelle rzek po chwili
Will. Chopiec stajenny wspomina o Akce i wielkim mistrzu joannitw.
Do Akki... Ewerard mia zatroskan min. Czyby sta za tym Hugo z Revelu?
Z Revelu? powtrzy z roztargnieniem Will.
Wielki mistrz Zakonu witego Jana. Nie znam go osobicie, ale znaem jego
poprzednika, Wilhelma z Chateauneuf, ktry sta na czele zakonu w czasie, gdy oblegalimy
ich z Armandem. Ewerard podrapa si po brodzie. Mikoaj chce mu dostarczy ksig.
Jeli Hugo uzna j za wystarczajcy dowd istnienia i jak mylnie przypuszcza zepsucia Duszy
wityni, z pewnoci zwrci si z tym do papiea. Wcign spazmatycznie powietrze.
Nie moemy mu pozwoli wywie ksigi. O wicie ruszymy do La Rochelle.
My?
Sam nie zdoam go zatrzyma.
Ja tym bardziej. Will spuci nogi z parapetu, stajc naprzeciw ksidza.
Chobym nawet okaza si rwnym mu szermierzem, nie mam takiej wadzy. Jestem
zwykym giermkiem. Nie mog niczego da od rycerza, byby on templariuszem, joannit,
krzyakiem czy krlewskim wasalem!
To akurat wkrtce si zmieni rzek po chwili Ewerard. Rozmawiaem z
wizytatorem; dzi ci pasuje.
Co takiego?
Uzna to za stosowne, bymy tracc ojca, zyskali syna. To symbol mrukn
Ewerard e wytrwamy i nie ugniemy si przed wrogiem. Chce, eby zoy luby jeszcze
przed narad bojow. Szkoda, e odbdzie si to w takim popiechu, wrd przygotowa do
wojny, ale nic na to nie poradzimy.

To jaki art? Wybrae najgorszy dzie z moliwych.


Przez poblinion twarz Ewerarda przemkn smtny umiech.
aoba to jedno z najczystszych uczu, do jakich jestemy zdolni. Dowiadczajc
szczerego smutku, pozbywamy si caego tego... machn rk, szukajc waciwego sowa
tego haasu, ktry zalega nasze wntrze. I w ciszy znajdujemy samych siebie. To chwila,
ktra nas ksztatuje. Tak wic przeciwnie: uwaam, e to najlepszy z moliwych dni.
Will opar donie na parapecie i zwiesi gow.
Nie wiem, czy jeszcze chc by rycerzem Templum.
Mylaem, e pragne speni wol ojca?
Ojciec nie yje.
Czy to oznacza, e wszystko, co robi i o czym marzy za ycia, stracio raptem
znaczenie? Ewerard potrzsn gow. Jakub Campbell naprawd rozpocz wielkie
dzieo. Od nas zaley, czy doprowadzimy je do koca. Dopiero gdy nim wzgardzimy, mier
Jakuba stanie si bezsensowna.
Will podnis gow i spojrza za okno. zy stygy mu na policzkach; wiat na
zewntrz by paski i szary. Mia przecie wiadomo niebezpieczestw czyhajcych na ludzi
w Ziemi witej, a jednak nigdy nie dopuci do siebie myli, e moe ju nie zobaczy ojca.
Przez tyle lat dy uparcie do tego, eby zaj miejsce u jego boku. Teraz, gdy to miejsce
przestao istnie, dokd pjdzie?
Nie mam ju celu rzek, nie zdajc sobie sprawy, e mwi na gos.
Owszem, masz... Ewerard wycign okaleczon rk i pooy j na ramieniu
Willa. Masz przed sob wielki cel.

W sali kapitulnej od rana stay dwa elazne kosze z arzcym si wglem drzewnym,
dziki czemu byo tam cieplej ni na zewntrz. Prawie ju jednak wygasy, a nikt nie
pomyla o tym, eby nanie wieego aru na czas ceremonii. Okna zakryte byy cikimi
zasonami odgradzajcymi wntrze od szarego zimnego zmierzchu.
Will zdj czarn tunik i poda j klerykowi. Po plecach przebieg mu zimny
dreszcz. Zzu buty, potem odpi pas z falcjonem. Kiedy cign przez gow take koszul,
dotkliwie odczu wiadomo, e za jego plecami siedzi spora grupa ludzi. Sklepiona komnata
bya sabo owietlona, ale czu, e wszyscy dokadnie widz krzyujce si na skrze cienkie
biaawe szramy, pamitk po chocie wymierzonej mu przez Ewerarda przed szeciu laty.

Spojrza na krztajcego si na podwyszeniu ksidza. Twarz zgarbionego


wychudzonego starca rozstawiajcego naczynia mszalne miaa dzi zupenie inny wyraz;
znikno z niej owo cierpkie rozczarowanie. Za plecami Ewerarda na wysokim tronie z
biaawego kamienia siedzia wizytator. Wyglda na zmczonego. Na podwyszeniu stali
jeszcze dwaj rycerze.
Kleryk oddali si, unoszc ze sob jego odzie. Stojc na pustym miejscu midzy
podestem a lawami rycerzy, postulant czu si bardziej samotny ni kiedykolwiek w yciu.
Zerkn za siebie, szukajc wrd braci przyjaznej twarzy. Zobaczy Roberta
siedzcego wraz z Hugonem w jednej z pierwszych awek. Robert pochwyci jego wzrok i
umiechn si. Will odwrci si do otarza, czujc, e wica go lodowata brya powoli taje
Ewerard zapali kadzido w kadzielnicy i poprosi o cisz. Cichy szmer rozmw w gronie
rycerzy, ktrzy z niecierpliwoci oczekiwali na rad wojenn, ucich. Osnuty dymem ksidz
gestem wskaza Willowi, e ma uklkn.
Uczyni to, zdajc sobie spraw, e nie mia czasu jak inni w trakcie dugiego
nocnego czuwania nauczy si potrzebnych sw i gestw. Teraz byo za pno, eby si tym
martwi. Wizytator wsta z miejsca i zwrci si do niego:
Miae czas, aby wejrze w swoje serce i w t wit posug, jaka przed tob stoi.
Gboki gos wizytatora wypeni sklepion komnat. Wilhelmie Campbellu, synu Jakuba,
czy chcesz wdzia zakonn szat wiedzc, e uczyniwszy to odrzucisz wszelkie swoje
ziemskie wizy i staniesz si wiernym i pokornym sug wszechmogcego Boga?
Chc odpowiedzia Will.
Rozpocza si ceremonia.
Odpowiadajc, gdy dano od niego odpowiedzi, Will zadziwiajco dokadnie
przypomina sobie sowa tamtego giermka, ktrego pasowanie podglda wraz z Szymonem
ze spiarni w Nowej wityni. Czasem tylko Ewerard podda mu szeptem jakie sowo.
Owiadczy, e wyznaje katolick wiar, e zosta poczty z prawego maeskiego oa, e
nie obdarowa nikogo, by zapewni sobie przyjcie w wityni, nie ma adnych dugw i nie
naley do innego zakonnego bractwa. W kocu, cho gardo go palio, a w piersi ciskao
jakby elazn obrcz, potwierdzi, e jest zdrw na ciele.
Jeden z dwch rycerzy zszed do niego i podsun mu przed oczy regu otwart na
pierwszej stronicy.
Przeczytaj gono te sowa. Jeli nie potrafisz, mw, a zostan ci przetumaczone.
W pmroku Will ledwie widzia aciski tekst, lecz wpatrzywszy si w rzdy
spowiaych liter zdoa wyrecytowa:

Panie Boe, przychodz oto do ciebie i do tych dobrych braci tu obecnych, aby
prosi o przyjcie w szeregi zakonu i uczestnictwo w duchowych i doczesnych dobrach
bdcych jego udziaem. Pragn do koca moich dni suy wiernie wityni i ugi wasn
wol przed wol Bo.
Przysig dochowa reguy i praw zakonu, zachowa czysto, pozosta ubogim i
by posusznym. Kiedy leg krzyem przed otarzem, aby prosi o bogosawiestwo Boga,
Jego Najwitsz Matk i wszystkich witych, drugi rycerz zstpi z podwyszenia z
obnaonym mieczem. Wycignita ostrzem w d gownia zalnia matowo.
Ucauj ten miecz i przyjmij na swe barki powierzon ci str. Przeciwko
wszelkim wrogom bdziesz strzeg jedynej prawdziwej wiary, a w najwikszej potrzebie
ycie swoje oddasz w jej obronie.
Will podnis si i dotkn ustami klingi, ktra pokrya si mgiek od jego oddechu.
lub, ktry skada, mia dla niego a nazbyt rzeczywisty wymiar.
Rycerz schowa miecz do pochwy. Ewerard utykajc podszed do klerka, ktry
czeka z nowym mieczem i zoonym biaym paszczem. Podczas tej przerwy Will
uwiadomi sobie, e nie rozumie, dlaczego zaoga Safedu wybraa mier. Czy wypenienie
lubu znaczyo dla nich wicej ni zy bliskich? Ilu synw i crek osierocili, eby zapewni
sobie miejsce w raju? Ojciec napisa do niego tylko dwa razy w cigu szeciu lat i cho w
listach nie wini go za mier Maryjki, nie byo tam te ani sowa mioci. Will dowiedzia si
z nich znacznie wicej o Palestynie ni o mylach i uczuciach Jakuba Campbella. Teraz nie
znajdowa odpowiedzi na pytanie, dlaczego jego ojciec zosta mczennikiem; mia ochot
unie gow i zada jej od Niebios.
Gniew, nad ktrym stara si panowa od rana, przebra czar.
By zy na zakon, e da ofiary z ycia; zy na Ewerarda, e go oszukiwa; zy na
Saracenw, ktrzy zabili mu ojca, i na sutana, ktry nimi dowodzi. Ale przede wszystkim
by zy na ojca e wyjecha, e go okama, e mu nie przebaczy i w kocu zgin. Teraz
ju go nie byo i Will nigdy nie otrzyma od niego rozgrzeszenia. W gowie mu huczao,
Ewerard zblia si do niego, a w uszach dzwoniy mu sowa wypowiedziane dawno, jeszcze
w Szkocji:
Pewnego dnia oblek ci w biay paszcz jako rycerza wityni i z wol Bo stan
wwczas u twego boku.
Ojciec zama jeden lub, aby wypeni inny. Czy zatem suy woli Boej czy swojej

wasnej? Po co zgin eby broni zakonu, Anima Templi, czy po to, eby ukara syna za
mier crki?
Tym mieczem broni bdziesz chrzecijastwa przed nieprzyjacimi Boga.
Will wsta, cho w gowie mu koowao, i wycign rce. Ewerard poda mu miecz.
Wzrok Willa skupi si na wypolerowanej stalowej gowni, gadkiej i nieskalanej adn rys.
Opuci rce. Ewerard zmarszczy brwi i nagle po jego twarzy przemkno zrozumienie.
Ruchem doni wezwa kleryka, ktry czeka z paszczem. Ten spojrza niepewnie na
wizytatora. Ewerard pospiesznie wyjani im co szeptem. Sycha byo pomruki widzw
zaciekawionych przerwaniem ceremonii, tymczasem za kleryk wybieg przez boczne drzwi i
po chwili wrci, niosc stary tasak. Ewerard odda mu miecz, a wzi krtki, pokryty
szramami or z rozlunion owijk rkojeci i ten wrczy Willowi. Miody czowiek
zmruy oczy, eby powstrzyma zy, wzruszony bardziej domylnoci i wspczuciem
ksidza ni czymkolwiek innym. Przypasa pochw i woy do niej falcjon.
Ewerard poda mu paszcz.
W tej szacie rodzisz si na nowo.
Will rozwin zoon tkanin i narzuci paszcz na ramiona czujc cierpki zapach
wieo filcowanej wetny. Rozszczepiony na kocach krzy wyszyty na plecach i na sercu by
czerwony jak wino, jak krew i jak usta Elwiny. Paszcz by nieco przykrtki; zwykle szyto je
na miar przed ceremoni, ale na to oczywicie brako czasu. Powiedzia sobie, e to nic;
pniej poprosi brata sukiennika o inny. Nie speniy si wszake jego marzenia, e bdzie si
w nim czu tak, jakby wyrosy mu skrzyda. Cika szorstka tkanina przygniataa mu ramiona.
Ewerard spi mu paszcz pod szyj prost srebrn zapink.
Oto moc mi dan uwalniam ci rzek cicho, czynic nad nim znak krzya od
wszystkich twoich grzechw w imi Ojca i Syna, i Ducha witego. Amen.
Wizytator wsta ze swego miejsca i zaintonowa:
Eccequam bonum etquam jocundum habitare fratres in unum...
Kiedy psalm si skoczy, Ewerard pooy donie na ramionach Willa.
Sowami bogosawionego Bernarda z Clairvaux powiadam ci, e templariusz jest
zaiste rycerzem bez trwogi, albowiem tak jak ciao osania mu zbroja elazna, tak dusz jego
chroni wiara. A przyodziany w oba te pancerze nic musi si lka ni diaba, ni czowieka. Ani
te ksidz zajrza mu gboko w oczy mierci. Witamy ci zatem pord nas, Wilhelmie
Campbellu, rycerzu wityni. Oby Bg wspomg ci w godnych czynach. Wspi si na
palce i pocaowa Willa w usta. Potem za kady ze znajdujcych si w sali rycerzy kolejno

podchodzi, by uczyni to samo.

Zamek krlewski w Paryu


Drugi dzie listopada roku Paskiego 1266

Jak to si mogo sta?


Ludwik Dziewity, krl Francji, wychyli si z tronu, zwracajc si do rycerzy
stojcych przed nim w wielkiej sali. Bya pusta; stoy i dekoracje po uczcie i niedoszym
wystpie trubadura zaraz z rana pospiesznie usunito. Uwadze sug umkno kilka ranych
patkw, ktre szeleciy teraz pod stopami rycerzy.
Jak to moliwe, e Safed upad tak prdko?
Odpowiedzia mu wizytator:
Dowiedzielimy si, e Bajbars przyrzek darowa ycie onierzom syryjskiego
pochodzenia, jeli mu si poddadz. Zamek by potny, to prawda, lecz nie majc ludzi na
murach, nie dao si go broni.
Will, stojc za nim z grup szeciu rycerzy, w ktrych asycie wizytator uda si do
zamku, patrzy, jak Ludwik chyli swoj lwi grzyw przyprszon siwizn na skroniach.
Czerwony paszcz bramowany gronostajowym futrem spowija jego tors, muskularny w
modoci, teraz ju raczej tgi. Twarz krla szpeciy dzioby po chorobach, ktre przeszed na
Wschodzie; rce mia pulchne i usiane plamami wtrobowymi. Ledwie szesnacie lat temu
ten sam krl poprowadzi krucjat do Ziemi witej, wiodc za sob trzydzieci pi tysicy
ludzi do zwycistwa, a potem ostatecznej klski i mierci w Egipcie. Po bitwie pod Mansur
Ludwik i jego zdziesitkowana armia zostali otoczeni i wzici do niewoli. Wypuszczono go
dopiero, kiedy krlowa Magorzata zgromadzia i zapacia okup.
Wpatrzony w niego Will lekko potrzsn gow. Mcio mu si w oczach. Stara si
strzsn z siebie dziwn sabo, jaka nasza go w czasie rady wojennej, ktra odbya si
zaraz po pasowaniu. Kiedy wizytator poinformowa go powanym tonem, e bdzie mu
towarzyszy przy rozmowie z krlem, musia dooy stara, eby ukry niech. Czu si
oszoomiony, otpiay.
Po dugiej chwili powiconej chyba na modlitw Ludwik podnis gow.
To czarny dzie rzek. Zaiste czarny dzie.
Rozesaem gocw do wszystkich zachodnich prowincji z wieci o tym, co

zaszo powiedzia wizytator.


Krl milcza przez chwil.
Bajbars odrbuje nam kolejne twierdze niczym ciela ociosujcy pie drzewa. W
zeszym miesicu szpitalnicy donieli mi, e zdoby Arsuf, a wczeniej Cezare i Hajf.
Zagarn wicej, ni ktokolwiek mg si spodziewa.
Tak, panie przytakn pospnie wizytator. Jeli prdko nie podejmiemy
zdecydowanych dziaa, obawiam si, e wkrtce caa Palestyna wymknie nam si z rk.
Fortyfikacje, ktre pobudowae w Ziemi witej, nie obroni si bez udziau ludzi. Safeti by
jedn z naszych najpotniejszych warowni, a jednak upad. W oczach wizytatora wida
byo smutek, ale jego ton by twardy. My tu, w Europie, nie uczynilimy nic, by zatrzyma
nawa, kazalimy naszym braciom za morzem, aby sami walczyli i bronili tego, comy
wszyscy sobie wymarzyli. Drogo teraz pacimy za t bierno.
Co proponujesz?
Wizytator milcza przez chwil. W kocu odrzek stanowczo:
Nasz zakon ma rodki pienine i ludzi, ktrych chcemy wysia na Wschd, by
przeciwstawi si grobie Egiptu. Ale budowa statkw potrwa wiele miesicy, a podr te
bdzie duga. Musimy dziaa szybciej I dlatego prosimy ci, panie, o pomoc. Potrzebne jest
nam wsparcie kadego chtnego czowieka, czy to monarchy, czy chopa. Myl o tym, eby
poprowadzi now krucjat, najjaniejszy panie. To wanie proponuj.
Ludwik splt donie pod brod.
Myl ta nie jest mi obca. Kontaktowaem si ostatnio z moim bratem Karolem,
hrabi Andegawenii. On take zachca mnie do tego przedsiwzicia.
Wizytator spojrza w skupione oczy krla.
Co uczynisz, panie?
Ludwik wyprostowa si, czerwony paszcz spyn na porcze tronu.
Tak, mistrzu; zwoam now krucjat. Saraceni drogo zapac za ycie odebrane
chrzecijanom. Jeli tylko zdoam, sam wezm krzy.
Kiedy krl wypowiedzia ostatnie sowa, Will poczu zawrt gowy. Zrobio mu si
ciemno przed oczami. Zachwia si i byby upad; w ostatniej chwili schwyci si ramienia
stojcego obok rycerza.
Co ci? szepn ten, patrzc na niego z niepokojem. Jeste biay jak lilia.
Musz... musz wyj na powietrze wymamrota! Will i chwiejnym krokiem
pospieszy w stron drzwi.

Czy twj rycerz jest chory? doleciao do zatroskane pytanie krla i odpowied
wizytatora:
Jego ojciec by pord tych, ktrych wymordowano w Safedzie.
Will pchn drzwi i zataczajc si wypad na korytarz.
Na cianach pozatykano wieo zapalone pochodnie. Ich wiato razio go w oczy.
Minwszy dwch pachokw, ktrzy patrzyli na niego ciekawie, prawie dobieg do
znajdujcego si w kocu korytarza duego okna wychodzcego na Sekwan. Uchwyci si
parapetu i walczc z gwatownymi falami zawrotw gowy, wciga gbokie hausty
wilgotnego powietrza. Od rana jego wiat obrci si do gry nogami i czu teraz w przewrt
w kadym wknie swego ciaa. Zaledwie kilka godzin temu odkopa ciao mczyzny
zamordowanego przez wyznawcw Jezusa Chrystusa i odczuwa wtedy gboki palcy wstyd.
Tymczasem gdzie w Palestynie gnio ciao jego ojca zabitego bez litoci przez ziomkw
Hasana. A przecie obaj starali si zaprowadzi pokj w kraju rozdartym wzajemn
nienawici. Gdyby wolno mu byo prosi o cud, aden z nich by nie zgin. Teraz za na
wschd rusz jego bracia, by dalej toczy wojn. Krl i wizytator pragnli odwetu, ale Will
nie pojmowa, jak dalsze zabijanie mogo by aktem sprawiedliwoci.
Szarpn paszcz pod szyj; po plecach spywa mu pot, cho byo zimno. Co to
znaczy by rycerzem? Walczy i gin za cudz spraw? Bo krl tego da? Bo Bg tak
chce? Will w to nie wierzy. Dla niego te sowa byy puste, bez ycia. Ojciec take w to nie
wierzy; powinien by si tego domyli i pewnie w kocu by si domyli, nawet gdyby nie
wyjawiono mu powodu, dla ktrego Jakub Campbell wyjecha do Ziemi witej. Zawsze
widzia w nim czowieka honoru; szlachetnego duchem, uczciwego w boju, szczodrego w
porywach serca. Ale to nie szata czynia go rycerzem, nie zoone luby, lecz on sam,
ucieleniajc w sobie te cnoty. Inni porzucali rodziny dla wojny, dla Boga lub ojczyzny.
Ojciec porzuci swoj, eby walczy o pokj. Oczy zamgliy mu si zami. Zo, jak czu do
ojca, znikna pochonita przez wszechogarniajc mio i towarzyszcy jej bl utraty.
Will? odezwa si za nim kobiecy gos.
Odwrci si i zobaczy Elwin. W wietle pochodni jej miedzianowose warkocze
zwinite w oplotce ze srebrnej tamy zdaway si pon ywym ogniem. Wielkie szare oczy
jarzyy si odbitym blaskiem. Miaa na sobie prost sukni i opocz kanarkowej barwy,
spit srebrnym acuszkiem. Wygldaa jak krlowa.
Kiedy to si stao? spytaa szeptem, wpatrujc si jak urzeczona w jego biay
paszcz.
Elwino... zacz ochryple. Nie mg jednak znale waciwych sw, podszed

wic do niej i obj j kurczowo, jak gdyby ton, a ona bya ostatni desk z rozbitego statku
unoszc si jeszcze na wodzie.
Syszaam, e rycerze z Templum przyszli do krla, ale nie spodziewaam si, e
ci wrd nich zobacz powiedziaa z twarz wtulon w jego pier. Co si dzieje? Pono
krl zwoa piln nadzwyczajn rad.
Safed zosta zdobyty szepn, nie odrywajc ust od jej wosw. Mj ojciec nie
yje.
Spojrzaa na niego.
Will... wyszeptaa, gadzc doni jego mokry policzek. Mj Boe... Jej oczy
take wypeniy si zami.
Krl zwoa now krucjat.
Dotkna czubkami palcw krzya na jego paszczu.
A wic i ty... Gos jej si zaama. Ty te pjdziesz na wojn?
Nie owiadczy zawzicie. Nie zostawi ci.
Popatrzy na jej smutn twarz i zda sobie spraw, jakim by gupcem. Przez cay
czas ugania si za widmem. Nie mg ju zyska przebaczenia, a mio ojcowska bdzie dla
niego istnie tylko we wspomnieniach. Ale Elwina bya tu obok, namacalna i prawdziwa;
kochaa go, a on ni wzgardzi dla biaego paszcza, ktry nie znaczy dla niego teraz wicej
ni tamta wywiechtana czarna tunika. Zawaha si na sekund, nim powiedzia:
Kocham ci.
Spojrzaa na niego badawczo.
I chc si z tob oeni dokoczy.
Chyba artujesz! zamiaa si gorzko.
Nigdy w yciu nie mwiem powaniej.
Przecie nie moesz, jeste zakonnikiem! Zoye ju lub komu innemu. Czara
si przebraa i zy spyny jej po twarzy. Teraz ju nigdy... urwaa, gdy zamkn jej usta
pocaunkiem.
Powoli mu ulega. Rozchylia wargi badajc jzykiem jego usta. Policzki pony jej
z podania. Chwycia go za rk i pooya j na swojej piersi. Poczua, jak Will teje, a
potem si odpra.
Wodzc domi po jej ciele Will jeszcze nie zdy uwiadomi sobie, e amie swj
pierwszy lub. Z ust Elwiny wyrwao si ni to westchnienie, ni to jk...
A z gbi korytarza dobieg chichot.

Odskoczyli od siebie. Suga nioscy tac z pucharami min ich i ruszy dalej,
miejc si pod nosem.
Will uj Elwin za rk.
Wemiemy cichy lub. Odejd z zakonu.
W myli zadwiczay mu stwa Ewerarda: Jakub Campbell rozpocz wielkie
dzieo. Od nas zaley, czy doprowadzimy je do koca.
Ale jest co doda co musz zrobi najpierw.

31
Pod Siedmioma Gwiazdami, Pary
Drugi dzie listopada roku Paskiego 1266

Adela zapia za szyi czerwono-zoty naszyjnik i przejrzaa si w zwierciadle.


Szklane paciorki zibiy jej nag skr. Dotkna ich, wspominajc, jak bardzo podobaa si
w nich Garenowi. Nie byo go ju prawie trzy godziny, tymczasem Kruk wci siedzia na
dole i chla za darmo jej piwo.
Wczeniej Garen wpad na chwil blady i podniecony.
Musz i do klasztoru powiedzia ale wrc najszybciej, jak tylko bd mg.
Jeli wszystko pjdzie dobrze, Kruk jutro std zniknie. Bagam, trzymaj si od niego z daleka
choby nie wiem co.
Czego od ciebie chce ten ajdak? spytaa. Dlaczego ma tak wadz nad tob?
Ka Fabianowi go wyrzuci. Powiedz tylko, a to zrobi.
Nie! Nie rozwcieczaj go. Pozwl, ebym pomg mu dosta to, po co przyszed.
Wtedy odejdzie.
Jeste templariuszem, Garenie. Dlaczego pozwalasz mu sob pomiata?
Nie odpowiedzia.
Zdja z pki flaszeczk olejku jaminowego, eby uperfumowa wosy. Tu po
nieszporach do obery przysza grupa flandryjskich kupcw; zapowiadaa si pracowita noc.
Wzrok Adeli pad na zielnik otwarty na stronicy z wywarem zapobiegajcym zapodnieniu.
Pewien wdrowny medyk, ktry kiedy zatrzyma si w gospodzie, pokaza jej, co si robi,
gdyby wywar zawid. Jedna z dziewczyn akurat zasza w ci; rozwiza jej problem. Ale
Adela nie chciaa zabija dzieci; chciaa je rodzi. Marzya o maym domku z ogrodem
penym zi i gromadk licznych rozemianych brzdcw toczc si w kuchni, gdzie
bdzie im pieka pachnce ciasteczka, robia okady na bble po pokrzywach i opatrywaa
obite kolana. Zamkna ksig. Czy Garen rzeczywicie mg jej to da? Odkd do niej

przychodzi, nieraz ju tak mylaa, a pniej byle co wytrcao go z rwnowagi i obraa si


jak dziecko. Adela nigdy nie spotkaa mczyzny, ktry byby rwnie samolubny w jednej
chwili i rwnie czuy w nastpnej. Nie godziaby si znosi jego humorw, gdyby nie
wiedziaa, e wybuchowa otoczka kryje zmczonego wystraszonego chopca, ktry sam nie
wie, kim jest i co ma ze sob zrobi. Czasami lea tylko w jej ramionach roszc jej piersi
cichymi gorcymi zami. Chciaa by dla niego rwnoczenie matk i kochank. Czasem
wbrew sobie samej wierzya w obietnice, ktre skada jej w uniesieniu e zabierze j z tej
dziury, kiedy wreszcie doczeka si majtku. Adela regularnie pouczaa swoje dziewczyny,
eby nie angaoway si uczuciowo. Jej sabo do urodziwego kaprynego rycerza kazaa
wtpi, czy podobne przestrogi maj jakikolwiek sens.
Drzwi si otwary i stan w nich Kruk. Twarz mia czerwon od nadmiaru trunku,
powieki cikie i opuchnite. Adela zapaa sukni, eby si okry.
Garen ju wrci? spytaa.
Nie odmrukn. Przyglda jej si przez chwil i na twarzy wykwit mu zoliwy
umiech. Nie martw si, wrci. Wie, co by byo, gdyby nie wrci.
Adela skrzywia si. Niepokoia j zawarta w tych sowach groba, a jeszcze mniej
podobao jej si spojrzenie, jakim obrzuci j Kruk. Wszed do izby, zamykajc drzwi za sob.
Staa, lecz podniosa hardo gow.
Czego tu szukasz?
Nie odpowiedzia. Min j, podnis stoek stojcy pod lustrem, zway go w doni i
cisn w kt. Rozejrza si po izbie. Na widok oa oczy zawieciy mu si oblenie.
Masz jaki sznur?
Sznur? powtrzya.
Tak, sznur. Przy odrobinie szczcia bdziemy dzi mieli gocia. Zachichota.
Musi mu by wygodnie. Potrzebny jest sznur, pasek albo... urwa, patrzc na jej sukni.
To wystarczy.
apy precz! krzykna, kiedy chwyci j za rami i przycign do siebie.
Zbir z caej siy uderzy j w twarz wierzchem doni. Impet ciosu odrzuci j daleko
na podog z sukni zadart prawie do pasa. Kruk podszed i wyszarpn jej sznurwk z
sukni.
Twoje miejsce jest na plecach, suko. warkn. Wiedz o tym.
Usiada, przyciskajc rk do policzka, ktry piek jak oparzony. Czua smak krwi;
cios rozci jej warg.
Wstaa, zasaniajc piersi.

Wyno si. Nie obchodzi mnie, kim jeste ani co tutaj robisz. Do tego.
Kruk rzuci sznurwk na ko i obejrza si przez rami.
Garen powinien by ci ostrzec, eby si nie wtrcaa. Bdziesz robi, co ci ka,
bo inaczej poczujesz, jak moe bole.
Ka Fabianowi poama ci nogi, gnojku! warkna, zmierzajc do wyjcia.
Kruk jednym susem znalaz si przy niej. Wykrci jej rk, obrci i przygwodzi
do drzwi tak, e nie moga si ruszy. Adela wia si i drapaa jak kotka, dugimi paznokciami
celujc mu w oczy, ale cho zbir nie by postawny, mia zaskakujco duo siy. Unieruchomi
jej rce, wepchn okie pod brod odginajc gow w ty i omal nie miadc jej tchawicy, a
przy tym wszystkim zdoa jeszcze wycign sztylet. Czubek ostrza zalni jej tu przed
okiem.
Adela natychmiast przestaa si wyrywa. Baa si nawet gbiej odetchn.
No. Gos Kruka by cichy, nieomal kojcy. Uspokoisz si i znajdziesz mi
jeszcze jeden sznurek dla naszego gocia, czy mam ci wyklu jedno z tych licznych oczek?
Tak szepna pospiesznie.
Ktre: tak? spyta, rozgarniajc sztyletem jej rzsy. Udao si jej nie drgn ani
nawet nie mrugn.
Pomog ci.
Doskonale. Kiwn gow z aprobat Bo jeli znw zaczniesz si stawia,
dopilnuj, eby z ciebie, twoich dziewek i caej tej mierdzcej dziury nie zostao nawet tyle,
by napeni cebrzyk. Przytrzyma j jeszcze przez chwil, podniecony jej urywanym
oddechem, dreniem przycinitego do siebie ciaa. Potem stopniowo rozluni uchwyt na
wypadek, gdyby chciaa uciec.
Nie ucieka. Przytrzymujc rozchestan sukni zacza przetrzsa pozostae, a
znalaza pleciony z jedwabnych nici pasek. Kruk umiechn si, gdy podaa mu go bez
sowa.
A jednak mona byo, co? rzek, sprawnie przywizujc sznury do ng niskiego
oa. Szarpn kadym, by si upewni, e nie puszcz. Teraz pozostaje nam tylko skrci
sobie czas oczekiwania. Kad si.
Co? wyjkaa zaskoczona beznamitnym tonem, jakim to powiedzia.
Jeste tu, eby zabawia mczyzn, nie? Ruchem gowy wskaza ko. Ja te
skorzystam.
Najpierw musiaby zapaci powiedziaa wyzywajco, lecz poczua, e w oczach
zbieraj jej si zy. Odwrcia gow.

Garen za mnie zapaci. Wtpi zreszt, eby dugo mi si opieraa. Podszed i


rozkrzyowa jej rce tak, e suknia rozchylia si na piersiach. Przez chwil napawa si jej
bezradnoci, czujc, jak wzrasta w nim chu, potem zapa j za nadgarstek i podprowadzi
do ka.
Adela powtarzaa sobie, e to po prostu nastpny klient, e nie jest wiele gorszy od
innych brutali, ktrym si oddawaa w minionych latach. Nie zdoaa jednak powstrzyma ez,
kiedy przygnit j sob, zionc jej prosto w twarz cuchncym oddechem.

Templum, Pary
Drugi dzie listopada

Jak dugo was nie bdzie? spyta Szymon, kadc drugie siodo na awce.
Nie wiem. Pewnie par tygodni. Will wzdrygn si i otar doni zimne czoo
pokryte lepk warstw potu.
Nie podoba mi si to perorowa koniuszy. I co zrobicie, jak ju go zapiecie?
Nie chc by niegrzeczny, ale ich bdzie czterech, a Ewerard niezbyt nadaje si do walki, ty
za... Szymon zagryz wargi i przyjrza mu si bacznie. Ty wygldasz tak, jakby nie by w
stanie nawet unie miecza, a co dopiero nim wada. Podszed i niemiao pooy Willowi
rk na ramieniu. Kiedy dowiedziae si o upadku Safedu, nie powiedziae ani sowa o
ojcu. Moe lepiej byoby...
Nie bdziemy sami walczy z Mikoajem. Will odsun si i zdj z koka wodze;
poda je Szymonowi. Jeli chce dosta si do Akki, bdzie musia zaczeka na statek.
Ewerard zwrci si o pomoc do braci z komandorii w La Rochelle. Przy ich pomocy
zatrzymamy Mikoaja i tamtych.
Ale dlaczego wanie wy musicie jecha? Czy wizytator nie moe pchn std
grupy zbrojnych rycerzy?
Zadawaliby zbyt wiele pyta, na ktre Ewerard nie chce jeszcze odpowiada.
Bracia z La Rochelle nie znaj Mikoaja.
No c, jestem zdziwiony, e pozwolono wam wzi konie sarkn Szymon
poirytowany brakiem zrozumienia dla jego obiekcji. Poprzednie zgubilicie.
Ale si znalazy odpar Will biorc otrzymane od Ewerarda sakwy, do ktrych
mia spakowa pobrany z kuchni prowiant.

Po poudniu rycerz wracajcy z klasztornego folwarku nieopodal bramy witego


Dionizego natkn si na dwa konie pasce si luzem w polu, a widzc, e nosz znak
wityni, przyprowadzi je do preceptorium. W tej sytuacji marszaek machn rk i gdy
dwie godziny temu Ewerard zada, by na rano okuto mu i przygotowano dwa wierzchowce,
wyrazi zgod.
Panie Wilhelmie w drzwiach stajni stan giermek i skoni si przed Willem.
Mam dla ciebie wiadomo. Przysza jaki czas temu, ale nie mogem ci nigdzie znale.
Co za wiadomo?
Chopiec, ktry przekaza j furtianowi, powiedzia, e niewiasta imieniem Elwina
prosi ci, aby si z ni spotka w szynku Pod Siedmioma Gwiazdami. Ma on si znajdowa
w Dzielnicy aciskiej przy ulicy, ktra biegnie pod gr do opactwa witej Genowefy.
Mwi co jeszcze?
Nie, panie. Tylko tyle. Giermek ukoni si ponownie i odszed.
Will zmarszczy brwi. Odoy sakwy z powrotem na awk i podnis zdjty do
pracy paszcz.
Co ty wyprawiasz? zdziwi si Szymon. Chyba si tam nie wybierasz?
Will nie odpowiedzia.
Musisz si spakowa. Zreszt c by Elwina robia w obery?
Nie wiem. Will ze znueniem narzuci paszcz na ramiona. Ale dzi prosiem j,
eby zostaa moj on. Musz tam i.
Co zrobie? Simon wytrzeszczy oczy, patrzc, jak Will otwiera drzwiczki boksu
i wyprowadza ze gniadego podjezdka. Oszalae? Jeste zakonnikiem! Nie moesz si
oeni!
Zaraz wrc uci Will. Podaj mi siodo.

Pod Siedmioma Gwiazdami


Drugi dzie listopada

Garen wszed do obery tylnym wejciem i przemknwszy przez zatoczon sal,


wbieg po schodach. Kiedy pchn drzwi do izby Adeli, Kruk sta obok ka wic
nogawice, a Adela siedziaa skulona na posaniu z kolanami podcignitymi pod brod. Na
twarzy miaa czerwony lad po uderzeniu i spuchnit warg. Bya naga. Ujrzawszy go
spucia oczy, odwrcia si i signa po sukni.

Garen spojrza na Kruka.


Co robilicie?
Tak dugo ci nie byo. Kruk wytrzyma jego spojrzenie, jakby si nim napawa,
a potem umiechn si szeroko. Na przyszy raz si pospiesz. Dostarczye wiadomo?
Garen popatrzy na zgite plecy Adeli, odwrci si i wypad z izby, ignorujc
woanie Kruka, eby zaczeka. Zbieg z oskotem po schodach, gwatownie otworzy drzwi
obery i wypad w zimny mrok czujc, jak zy wciekoci pal mu oczy.

32
Pod Siedmioma Gwiazdami, Pary
Drugi dzie listopada roku Paskiego 1266

Drzwi szynku byy zaryglowane. Will napar na nie ramieniem, ale nawet nie
drgny. Zabbni pici w masywne deski. Dochodzce z wewntrz gosy i miechy nawet
nie przycichy. Na placyku przed domem stay konie i par wozw, a przy maym ognisku
grzao si kilku ludzi, pewnie wonicw lub pachokw. Rozmawiali, co byo wida po
biaych oboczkach pary unoszcych im si z ust. Byo ju zupenie ciemno; na niebie wisia
jasny pksiyc, srebrzc dachy. Will mia zastuka jeszcze raz, gdy nagle szczkn rygiel i
drzwi si otworzyy. Haas natychmiast przybra na sile i owion go wraz z przemieszan
woni pachnide i piwa. W prostokcie drzwi pojawi si olbrzymi mczyzna o czarnych
wosach i gstych nastroszonych brwiach.
Sucham burkn.
Mam si tu z kim spotka powiedzia Will.
Mczyzna w milczeniu odsun si na bok.
Will wszed do rodka i zawaha si. Wystarczyo mu jedno spojrzenie, aby zda
sobie spraw, e jest to wanie tego rodzaju przybytek, o jakich czasem mglicie artowali z
Robertem, cho aden nigdy w podobnym nie by. W duej izbie znajdowao si dwudziestu
kilku mniej lub bardziej kompletnie ubranych mczyzn w rnych stadiach upojenia.
Siedzieli na awach nad pozostaociami wieczerzy, plsali przy wawym piowaniu gli lub
rozmawiali miejc si haaliwie. Ale to nie oni przykuwali uwag. Na kadych dwch
przypadaa wymalowana barwiczk i obwieszona wiecidekami kobieta. Niektre miay na
sobie gboko wycite suknie, inne tylko rozchestane gieza albo zgoa nic. Will nie mg
oderwa oczu od pary siedzcej przed nim na awie. Mczyzna, sdzc z ubioru kupiec,
trzyma na kolanach rozebran dziewczyn, mitoszc doni jej pier i ssc chciwie duy
brzowy sutek. Ta tymczasem jakby nigdy nic gawdzia ponad jego gow z obejmujc

innego mczyzn pulchn brunetk. Will z trudem oderwa od niej wzrok i przenis go na
odwiernego.
Chyba trafiem nie tam, gdzie zamierzaem.
Masz si spotka z Elwin? Mczyzna spojrza na jego biay paszcz.
Will nie by w stanie wyda z siebie gosu. Jego umys, poddany ju dzi wielu
cikim prbom, odmawia uznania zwizku midzy t orgi a jego przysz on.
Kazali mi wyglda templariusza wyjani odwierny, nie doczekawszy si
odpowiedzi. Czeka na grze. Ostatnie drzwi na kocu korytarza. Wskaza mu schody i
odszed, pozostawiajc go samego.
Przez tum zacza si przepycha jasnowosa kobieta przyodziana jedynie w zoty
naszyjnik. Zmierzaa w jego stron, tote wycofa si na schody. Koczyny mia cikie jak z
oowiu, a umys rozedrgany z niepokoju. Wspina si mozolnie krok za krokiem, usiujc
dociec przyczyn, jakie kazay Elwinie wyznaczy mu tu spotkanie. Nim dotar na pitro,
odrzuci wszystkie prcz jednej. Pamita ksik, o ktrej mu opowiadaa, i inne, ktre
widzia w zbiorach Ewerarda. Pamita, jak go caowaa ongi za bram witego Dionizego i
dzi podczas pospiesznej schadzki w zamkowym korytarzu. Zawaha si przed drzwiami. Nie
chcia tego; nie dzi, gdy bolaa go gowa i gardo, a przede wszystkim nie tutaj. Ale nie mg
jej tu zostawi, otworzy wic drzwi majc nadziej, e Elwina go zrozumie.
Izba bya kiepsko owietlona i czu w niej byo swd dymu. Przed aw zastawion
butlami i sojami staa zwrcona do niego tyem kobieta w czerwonej sukni i haftowanym
czepku.
Elwina? spyta ostronie. Wszed gbiej, a wtedy drzwi zatrzasny si za nim,
co bysno i poczu zimn stal na gardle.
Od miecz rzek stojcy za nim mczyzna.
Will zawaha si i poczu ostry bl, kiedy ostrze rozcio skr.
Prdzej!
Powoli odpi pas z mieczem. Napastnik wyj mu go z rki i rzuci na ko. Stojca
przy awie kobieta odwrcia si. To nie bya Elwina. Miaa przestraszon min i lady
pobicia na twarzy.
Moesz ju i powiedzia mczyzna. Will dopiero po chwili zrozumia, e
sowa te nie byy skierowane do niego. Dopilnuj, . eby nikt nam nie przeszkadza. A jak
ten gnojek wrci, ka mu tu przyj.
Kobieta spojrzaa na Willa. W jej fiokowych oczach malowao si wspczucie.
Wybacz mi szepna, wymykajc si z izby.

Mczyzna kopniakiem zatrzasn za ni drzwi.


Siadaj tu, na pododze przed kiem rzek do Willa.
Posusznie ruszy w stron szerokiego oa. Napastnik postpowa za nim krok w
krok, trzymajc n na gardle; Will czu jego cuchncy oddech. Serce omotao mu w piersi,
ale strach rozproszy stupor, w jakim porusza si od kilku godzin. Lew rk zapa tamtego
za nadgarstek, odgi do ze sztyletem, obrci si uchylajc przed ostrzem i szarpn
mczyzn za rami, rwnoczenie wymierzajc mu cios pici w odek. Ten zgi si
wp wypuszczajc ze wistem powietrze. Korzystajc z okazji, Will wbi mu kolano w
twarz. Gony wydech przeszed w jkliwy wdech. Sztylet potoczy si po pododze. Will
rzuci si do drzwi, lecz przeciwnik, cho jeszcze nie mg zapa oddechu, zareagowa
byskawicznie, uderzajc w niego caym ciaem. Wci schylona postawa mu przy tym
pomoga; podci Willowi nogi i ten wyldowa na pododze. Zerwa si na kolana i naraz
zrobio mu si ciemno w oczach. Wycign przed siebie rce, eby nie upa. Uamek
sekundy pniej odzyska zdolno widzenia, ale krtka chwila wystarczya tamtemu na
przejcie inicjatywy. Powali go z powrotem na podog, zacz kopa po nerkach, bokach,
gowie, wyrzucajc z siebie syczcy nieprzerwany stek grb i przeklestw. Will prbowa
si odczoga, lecz mczyzna przygnit go kolanem i wali raz po raz, wyciskajc z niego
dech, a w kocu Will uleg, da za wygran. Izba pogrya si w ciemnoci. Czu jeszcze,
jak napastnik wstaje z niego i cignie go za rce, a potem co zaciska mu si bolenie na
przegubach.

Templum w Paryu
Drugi dzie listopada

To gdzie on jest? dopytywa si z irytacj Ewerard. Mia i po prowiant.


Chciaem si z nim naradzi przed podr.
Szymon rytmicznie szczotkowa koskie boki.
Nie wiem, panie wymamrota po chwili, nie podnoszc gowy.
Spojrzenie Ewerarda pado na dwie skrzane sakwy, ktre da Willowi. Leay na
stercie siana przy wejciu do stajni, puste.
Kiedy wyszed? Dokd?
Szymon westchn ciko i obrci si do ksidza.
Poszed zobaczy si z Elwin. Przysaa goca z prob o spotkanie.

Oczy Ewerarda zwziy si.


I gdzie mia si z ni spotka? Odpowiadaj! krzykn, gdy Szymon milcza.
W obery w miecie.
Twarz Ewerarda osnua gradowa chmura.
Wiesz w ktrej? Dobrze warkn, gdy Szymon kiwn gow. Bierz konia i
natychmiast jed po niego!
Panie, ale...
Kapelan wszake nie dopuci ani sowa sprzeciwu i nieca godzin pniej Szymon
jecha przez Cite kierujc si w stron mostu do Dzielnicy aciskiej.
Na placu targowym nieopodal zamku trwa wieczorny jarmark; przekupnie
nagabywali udzi wracajcych do domw po witecznych nieszporach. Do komplety
pozostay ju tylko dwie godziny, ale handel szed w najlepsze i niewielki placyk by peen
ludzi. Szymon cign wodze i jecha stpa, baczc, by nie stratowa kbicych si wok
ludzi. Zapach dymu i smaonego misa sprawi, e zaczo mu burcze w pustym brzuchu.
Na straganach sprzedawano pasztety, piwo i przyprawy, a nawet jedwabie falujce na wietrze
jak skrzyda motyli. Obok kramu z jedwabiem sta wz okryty czerwon tkanin wyszywan
w zote kwiaty lilii. Dwie zaprzgowe klacze take si wyrniay bogatymi kapami. Lejce
uwizane byy do koza, na ktrym siedzia wonica w czarnej tunice i czapce. Obok koni,
przestpujc z nogi na nog ze znudzon min, sta gwardzista. Szymon zmarszczy brwi
widzc kobiet zbliajc si do wozu z narczem rnobarwnych jedwabi. Przyjrza si jej
uwaniej i osadzi konia w miejscu. Tak, to bya Elwina.
Zeskoczy z sioda, zarzuci wodze na rozchwiany supek i ruszy za ni biegiem.
Szymon? wykrzykna zdumiona na jego widok.
W teje chwili poczu cik do, ktra spada mu na rami, osadzajc go w
miejscu.
Czego tu? burkn stranik z gronym marsem na czole.
W porzdku, Baldwinie uspokoia go Elwina, podchodzc. Ja go znam.
Baldwin puci Szymona i stan obok wozu, obserwujc ich bacznie. Szymon
przypad do Elwiny.
Gdzie Will? Ju poszed?
O czym ty mwisz? achna si zaskoczona jego niecierpliwym tonem.
Poszed, wrci do preceptorium wraz z innymi.
Jakimi innymi?
Z innymi rycerzami po posuchaniu u krla.

Nie o to mi chodzi rzek sucho. Zerkn na gwardzist i zniy gos: Wiem o


Siedmiu Gwiazdach.
Widzc min dziewczyny zda sobie spraw, e nie rozumie, o czym mowa. On
take coraz mniej rozumia. Jego zdenerwowanie ustpio miejsca zaniepokojeniu.
Nie spotkaa si z nim w szynku?
Nie chadzam po oberach. W gosie Elwiny daa si sysze irytacja. Cay
dzie spdziam w zamku, teraz dopiero krlowa wysiaa mnie po materie na now sukni, w
ktrej chce si pokaza na audiencji.
Na czym?
Zgromadzeniu, na ktrym krl obwieci swoj wol udania si na krucjat.
Szymonie, moesz mi wyjani, o co chodzi? Kto ci powiedzia, e mam si spotka z
Willem? Wiem tylko, e zamierza wyjecha na kilka tygodni z Ewerardem. Teraz i ona
zniya gos. W sprawie pewnej ksigi.
Mwi ci o niej?
Musimy wraca, panno wtrci si Baldwin. Krlowa moe potrzebowa
zaprzgu.
Tak pno nigdzie nie bdzie jecha ucia Elwina i zwrcia si do Szymona,
syszc za plecami pomruki gwardzisty i przestpowanie niecierpliwicych si zwierzt.
Koniuszy patrzy na ni niepewnie. Wyczua, e ma ochot podzieli si z kim swym
zmartwieniem. Opowiedz mi wszystko od pocztku zachcia go.
Zagryz doln warg i po chwili wahania potrzsn gow.
Nie, nic. Musz ju i.
Dokd? zapaa go za rami. O co chodzi z tymi Siedmioma Gwiazdami?
Siedem Gwiazd? dolecia ich gos Baldwina. A czeg to zamierzacie szuka w
takim miejscu?
Znasz je?
Syszaem o nim. Baldwin mia zaenowan min. To gospoda w Dzielnicy
aciskiej, blisko Sorbony, a prawd mwic... zakopotany podrapa si po jasnej gowie
To... no, to zwyky zamtuz, panienko.
Skd ci wpado do gowy, e Will mgby si tam ze mn umwi? Elwina
wlepia w koniuszego zdumione spojrzenie, na ktrego dnie zaczyna si czai strach. Czy
on tam poszed? Jest tam teraz?
Po chwili wahania Szymon skin gow.
Tak myl.

Odwrcia si do Baldwina.
Wiesz, gdzie to jest?
Tak, ale...
Jedziemy rozkazaa wonicy, zanim stranik zdy dokoczy. Ty te
warkna do Szymona. Na miejscu mi wyjanicie, co to wszystko ma znaczy.
Wonica kiwn gow, cho min mia ciut zgorszon. Elwina obesza wz, eby
wsi z tyu, lecz Baldwin zastpi jej drog.
Przykro mi, moja panno, ale na to nie mog ci pozwoli. Wracamy do zamku. Sami
doda, spogldajc ostrzegawczo na Szymona.
Elwina chciaa zaprotestowa, ale ju widziaa, e to nic nie da. Baldwin potrafi by
agodny jak baranek i uparty jak mu, a wanie dosza go gosu ta druga strona jego natury.
Zamilka, przeuwajc gorycz poraki, kiedy nagle przypomniao jej si, co syszaa od Marii
par miesicy wczeniej.
Jeli mi nie pomoesz, Baldwinie, bd zmuszona donie dowdcy stray, e
chadzasz wieczorami do jego crki.
Baldwin otworzy usta patrzc na ni z wyrzutem. Potem rzek do wonicy:
Rb, co kae ta dama.
Sadowic si na wycieanej awce wraz z Szymonem, Elwina prdko odmwia
modlitw w intencji swojej niedyskretnej przyjaciki.

Pod Siedmioma Gwiazdami


Drugi dzie listopada

Adela rozejrzaa si po izbie. Gocie plsali na stoach; nie wiedzie ile ju dzbanw
z winem rozbio si na posadzce. Fabian wyrzuci jednego z mczyzn, ktry uderzy
dziewczyn, dwch innych leao nieprzytomnych w kcie. Reszta jednak najwyraniej
dobrze si bawia. Od dawna nie miaa tu tak hucznego zjazdu. Na rodku taczyy objte
dwie dziewczyny. Stojcy obok mczyzna przyglda im si, lubienie oblizujc wargi.
Adela odwrcia wzrok, zrobio jej si niedobrze. Wci nie moga pozby si z pamici
obmacujcych j ap Kruka, jego mierdzcego oddechu. Miaa ochot posa na gr
Fabiana, eby wywlk go na zewntrz i pobi do nieprzytomnoci. Ale teraz ju si baa.
Adelo...

Odwrcia si i zobaczya stojcego za ni Garena. Mia wypieki na twarzy i mimo


chodu na czole lni mu pot.
Wrcie powiedziaa. Jej gos uton w panujcym haasie.
Garen dotkn jej sinego policzka.
Wiem, e nie ty ponosisz win za to, co zrobi.
Nie powtrzya gucho, odsuwajc si od niego. Bo to nie ja go tu
sprowadziam.
Nie mw tak zaprotestowa. Ja te go nie zapraszaem. Nie odchod. Posuchaj
mnie. Zapa j za rk i podnis gos, eby przekrzycze chralny wybuch miechu, kiedy
jeden z kupcw spad ze stou. Jeli Kruk dostanie to, czego szuka, zapaci mi i bdziemy
mogli by razem. Zawsze mwiem to powanie.
A twoi bracia zakonni? Skrzywia si szyderczo. Pozwol ci si oeni z
ladacznic?
Odejd z Templum! Garen lekcewaco wzruszy ramionami. Obiecano mi
tytu lordowski i jeli wszystko pjdzie dobrze, otrzymam nadanie w Anglii. Albo kupi
majtek gdziekolwiek indziej, byleby tylko pojechaa tam ze mn.
A jeli nie pozwol ci odej?
Lada dzie miaem uda si na Cypr. Kiedy nie wrc, pomyl, e ju jestem w
drodze. Wiele czasu upynie, nim ktokolwiek za mn zatskni.
Dlaczego ucieke? Dlaczego mnie z nim zostawie?
Byem wcieky. Garen podnis rk do jej twarzy, ale odtrcia j gwatownie.
Zmarszczy brwi. Przecie wrciem, prawda? Uj jej chodn do w swoje rozpalone
palce o ogryzionych paznokciach. Nie chc si tob dzieli ani z tym ajdakiem, ani z
nikim! Zostaw ten dom. Ja si tob zaopiekuj.
Id lepiej na gr powiedziaa cicho. Kruk ma tam templariusza, a ostatni
rzecz, jakiej mi jeszcze trzeba, jest zabjstwo w gospodzie.
Garen obejrza si ze strachem.
Will tu jest? Spojrza na ni. Najpierw powiedz, e wyjedziesz ze mn. Musz
wiedzie, zanim tam pjd.
Zastanowi si nad tym.
Po chwili wahania Garen umiechn si blado i ruszy w stron schodw.
Ju w korytarzu posysza gos Kruka i stumiony przez grube deski jk blu. Nabra
powietrza w puca i zapuka. Po minucie drzwi si uchyliy.
Oczy Kruka zwziy si, gdy zobaczy Garena.

Zwiej mi tak jeszcze raz, a ci zabij warkn zza czarnej maski, otwierajc mu
szerzej.
Will siedzia na pododze z nogami zwizanymi pasem i rozkrzyowanymi
ramionami przymocowanymi do ka, jak gdyby otwiera je na powitanie. Wyglda jak
zamany krucyfiks. Zakaszla gwatownie i z ust pocieka mu krew. Wytajc wzrok w
pmroku, Garen przyjrza mu si dokadniej i osupiay zda sobie spraw, e Will ma na
sobie biay paszcz rycerza.
Ten szczeniak nie chce gada. Musisz mi pomc.
Nie mog! sykn Garen. On mnie zna!
A ty jego odszczekn Kruk. Wiesz lepiej ode mnie, jakie ma czue miejsca.
Nie. Nie chc macza w tym palcw. Ruchem gowy wskaza Willa. On jest
pasowany, na lito bosk! Jeli nas odkryj, ty zawiniesz, a ja wylduj w Merlanie!
Pom mi... dobieg ich saby jk.
Zamknij ryj rzuci Kruk przez rami. A ty przesta jcze i chod tu.
Wcign Garena do izby i zatrzasn za nim drzwi. Zaczynam mie tego do. Postaraj si,
eby gnojek zacz mwi, bo inaczej zabij was obu.
Garen powoli obszed ko. Gowa Willa opada na rami, oczy mia
pprzymknite, twarz miertelnie blad i pokryt warstw potu. Z nosa i ust cieka mu krew.
Nad prawym okiem widnia duy purpurowy siniec.
Nic dziwnego, e nie chce mwi mrukn Garen, zerkajc na Kruka. Co ty
mu zrobi?
Garen? To ty? Will otworzy oczy. Czy on ju poszed? Pom mi si std
wydosta! powiedzia wyraniej, usiujc si podnie.
Garen nie omieli si spojrze mu w twarz.
Nie mog mrukn. Najpierw musisz mu powiedzie to, o co pyta.
Will powoli pokrci gow.
Nie rozumiem. Co ty tu... urwa, gdy w jego polu widzenia pojawi si Kruk. O
co wam chodzi?
On chce wiedzie, gdzie jest Ksiga Graala.
Will spojrza na niego tpo.
Gadaj! rykn Kruk, zamierzajc si na niego pici.
Will obrci gow, ale nie zdoa unikn ciosu, ktry trafi go w usta, miadc
wargi. Osun si na bok; gardo wypenia wiea krew. Kruk zapa go za wosy i odgi mu
gow do tyu. Will zacz rzzi.

Powiedz mu, na lito bosk! ponagli go Garen. Powiedz, to ci puci!


Garen jkn Will, podnoszc na niego oczy. On mwi, e ma Elwin. Nie
wierz mu. Powiedz mi, e to nieprawda.
Garen zerkn na Kruka, potem na Willa.
To prawda rzek, wbijajc wzrok w podog.
Wyobraasz sobie, co jej zrobi, jeli nie bdziesz gada? Kruk przykucn obok
Willa. Twoje cierpienia to przy tym pestka.
Will patrzy na Garena.
Jak moge to zrobi? Jak moge mu na to pozwoli?
Gadaj! sykn nachylony nad nim zbir bo podern jej gardo, ale najpierw si z
ni zabawi. Id po ni rozkaza Garenowi. Kiedy ten si nie poruszy, rykn: No ju!
Nie! krzykn Will, gdy Garen ruszy powoli w stron drzwi. Czekaj! Powiem
ci wszystko, tylko j wypu!
Wos jej z gowy nie spadnie obieca mu Garen jeli powiesz mu, gdzie jest
ksiga. Podszed do Willa. Przysigam ci, e nie pozwol jej tkn. Przysigam. Moesz
myle o mnie, co chcesz, ale w to uwierz.
Ma j Mikoaj z Nawarry. Will z trudem przekn lin. Odebra j nam i
pojecha do La Rochelle. On jest joannit. Chce zawie ksig swojemu mistrzowi do Akki.
Co maj z tym wsplnego szpitalnicy?
To, e nas nie lubi. Chc jej uy na nasz szkod. Will zakasa z wysikiem.
Wypucie j, powiedziaem wam wszystko, co wiem.
Kruk cofn si, maska drgna, gdy si umiechn.
Bardzo ciekawe. Spojrza na Garena. Id zaatwi konie. Ruszymy jeszcze dzi,
powinnimy zapa tego Mikoaja w drodze. Ju od drzwi obejrza si. Zabij go.
Co? Garen rozdziawi usta.
Sam mwie, e doniesie na ciebie, jeli ci rozpozna. Kruk otworzy drzwi.
Martwy tego nie zrobi, prawda?

33
Pod Siedmioma Gwiazdami w Paryu
Drugi dzie listopada roku Paskiego 1266

Will targn wizy, ale trzymay mocno i osign tylko tyle, e znw opad z si.
Garen wyszed z izby kilka minut po czowieku ze sztyletem, ale Will domyla si, e nie ma
wiele czasu. Musi si uwolni i odnale Elwin. Na razie nie zastanawia si nad zdrad
Garena i jej powodami; pniej bdzie na to czas. Starajc si nie zwraca uwagi na
przeszywajcy bl, wykrci gow, eby obejrze znajdujce si za jego plecami ko. Byo
spore i wydawao si do cikie, ale jeli si wysili, powinien je przesun na tyle, eby
zbliy si do ciany lub nawet drzwi. Bdzie wali w nie nogami dotd, a kto go usyszy.
By to desperacki plan, ale innego nie mia. Nie mg biernie czeka. Nabra powietrza w
puca i przygi tors i ramiona do przodu, pojkujc z wysiku. oe przesuno si o kilka
cali i oparo mu na plecach. Posun si dalej i znw pocign. ko skrzypno i znw
pojechao za nim. Wizy niemiosiernie wrzynay mu si w nadgarstki. Po trzech razach by
jeszcze daleki od celu, lecz wtedy otworzyy si drzwi. Posysza kroki dwu osb i naglcy
gos Garena:
Musisz mi pomc.
Will z trudem unis gow. Zobaczy Garena i kobiet, ktr poprzednio wzi za
Elwin. Ta na widok jego twarzy zakrya rk usta.
Gdzie Kruk? spytaa.
Sioda konie. Garen wzi z pki sj i zajrza do niego.
Konie powtrzya kobieta. A gdzie si wybieracie?
Elwina... wymamrota Will.
Obejrzeli si oboje.
Ze mn rbcie, co chcecie. Will stara si skupi wzrok na Garenie. Ale j
pucie wolno.

Nie ma jej tutaj odpowiedzia mu Garen. On kama.


Nie ma? Z piersi jeca wydarto si westchnienie ulgi.
Nie rzeki cicho Garen. Zamierza powiedzie co jeszcze, ale zamiast tego
podszed do awy i podnis inny sj.
Wyjedasz z nim? spytaa oskarycielskim tonem kobieta.
Garen odwrci si do niej.
Nie na dugo. Prosz ci, Adelo rzeki gorco. Pom mi jeszcze ten jeden raz.
Speni wszystko, co mwiem, masz na to moje sowo.
To lulek mrukna. Jest trujcy.
Zrobisz mi z niego wywar.
O, nie. Zdecydowanym ruchem odebraa mu sj. Nie przyo rki do mordu.
Nie chc go zabi powiedzia szybko. Nie, nie to.
To na co ci... wskazaa stj.
Chc, eby zrobia mi wywar nasenny. Lulek si nadaje, prawda? Moja matka go
uywaa.
Na sen? Tylko niektre czci roliny si do tego nadaj. Wystarczy drobny bd i
ju si nie obudzisz.
Moesz to dla mnie zrobi? Postaram si do wyjazdu trzyma Kruka z dala od tej
izby, ale na wszelki wypadek powinien wyglda jak martwy.
A co mam zrobi, kiedy si obudzi i oskary mnie o napa i otrucie? spytaa ze
zoci Adela.
Nie zrobi tego. Garen spojrza na Willa.
Skd wiesz?
Nie bdzie mia czasu, bo ruszy za mn w pocig.
Adela patrzya to na jednego, to na drugiego. W kocu postawia sj na awie i
zdja z pki wysok czarn flaszk. Podaa j Garenowi.
Nie musz nic warzy powiedziaa cicho. To bdzie lepsze.
Ile? Wyj korek, przytkn flaszk do nosa i skrzywi si z obrzydzeniem.
Kwarta upi go na jakie dziesi godzin.
Zyskamy przewag. Garen podszed do Willa. Otwrz usta.
Masz racj szepn Will. Bd ci ciga.
Szczki Garena drgny.
Ratuj ci ycie, druhu. Pamitaj o tym. Stanowczo, cho nie brutalnie uj go za
podbrdek.

Will szarpn gow, lecz nie mia szans. Garen wetkn mu flaszk do ust.
Wypenia je gsta ziarnista zawiesina. Prbowa j wyplu, ale wlao si wicej, a Garen
zapa go za nos. Nie mg oddycha. Pokn, omal si nie dawic mierdzc brej.
W kocu Garen wyprostowa si i odstawi butelk na st.
Kiedy zanie? spyta.
Niedugo.
Will zakaszla. Troch czarnej cieczy wypyno mu spomidzy warg, plamic bia
szat. Otworzy oczy.
Dlaczego to robisz? Po co ci ta ksiga?
Nie mnie odpar Garen, krc niecierpliwie po izbie. Jemu.
Komu?
Garen nie odpowiedzia.
Po chwili Will poczu si nieswojo. Chcia przemwi, ale odkiem targn mu
gwatowny skurcz; pochyli si i zwymiotowa na podog. Wyczerpany opar si o ko.
Jzyk mia spuchnity i wierzbicy. Silne dreszcze swobodnie kursoway mu po plecach.
Mrowienie jzyka rozprzestrzenio si na policzki, skr gowy, kark. Poczu nieprzepart
ch do miechu, rozemia si wic. miech by rwnie gwatowny jak poprzednio wymioty,
wic kiedy si uspokoi, mia oczy pene ez. Osun si niej, jego euforia zmierzcha.
Ramiona i nogi zdaway si nalee do kogo innego; kogo, kto postanowi wycign si na
ziemi i w ogle nie rusza. Garen co mwi, ale jego sowa nie miay sensu i raziy Willa w
uszy. Prbowa je odepchn, lecz udao mu si tylko nieznacznie poruszy doni. Izba si
chybotaa. Garen mia znieksztacon twarz, a ta kobieta, Adela, wielk czerwon ran w
miejscu ust. Wszystkie kolory i ksztaty zleway si w jedno.
Dlaczego?... prbowa powiedzie.
Odpowied nadesza jak ze studni, gucha i zwielokrotniona echem.
Nie uwierzysz, Will, ale naprawd jest mi przykro.
Poczu, e spada w przepa.
Adela nachylia si nad nieruchomym ciaem i uniosa mu powiek.
Ju powiedziaa.
Dobrze. Powiem Krukowi, e go otrulimy.
Najpierw pom mi go rozwiza.
Dlaczego?
Nie bd ryzykowa, e kto tu wejdzie i zobaczy go w takim stanie. Jeli bdzie
lea w ou, pomyl, e jest pijany.

Garen pomg jej zdj z Willa wizy. Kiedy we dwoje dwigali go na posanie,
zapytaa z obaw:
Nie boisz si, e powie swoim braciom, co mu zrobie? Mog ci za to zamkn w
lochu.
Mocno ju nadszarpnite nerwy Garena zaczy dawa za wygran, gdy pomyla o
Merlanie. Sysza dawno temu, nie pamita ju, od kogo e bya tam cela przeznaczona
specjalnie dla zdrajcw, tak ciasna i niska, e czowiek z trudem mieci si w niej zgity
wp. Pozostawiano winia samego, w ciemnoci, bez jedzenia i wody, a skona.
Mwiem ci ju, e nie wracam do klasztoru burkn. Zrzuci paszcz i podszed
do stou, na ktrym leaa sakwa z jego skromnym dobytkiem i listem od wizytatora.
Przyjad po ciebie i wyruszymy gdzie, gdzie nas nie znajd. Moesz sprzeda t bud albo j
po prostu zostawi, jak wolisz. I tak ju tu nie wrcimy.
Zamilk, pakujc bia zakonn szat. Posysza w myli drwicy gos podobny do
gosu stryja Jakuba: A wic to tak? Rzucisz wszystko; swoje miejsce w zakonie, honor rodu,
powinno wobec matki? Sprzeniewierzysz im si dla byle ladacznicy? Potrzsn ze zoci
gow i wepchn paszcz do sakwy.
Ju? spyta Kruk, kiedy chwil pniej wyszed na podwrko z sakw na
ramieniu. Ksiyc schowa si za chmur i w mroku Garen bardziej wyczuwa, ni widzia,
toczce si wok przysadziste ksztaty beczek. Zawrci i nieco uchyli drzwi.
Tak odpowiedzia. Posysza ciche renie i zobaczy dwa konie przywizane u
wylotu uliczki za domem. Kruk podszed do nich i przytroczy swoj sakw do sioda.
Skd masz konie?
Co robie tak dugo? odpowiedzia pytaniem tamten. Oczy zalniy mu w mdym
wietle dolatujcym z gospody wraz ze stumionymi tonami muzyki.
Otruem go. Czekaem, a umrze.
Kruk patrzy na niego dugo, potem podnis lecy na beczce pakunek i wetkn mu
w rce.
Otrue? powtrzy.
Tak.
Ryzykowna sprawa. Trucizna jest zawodna. Lepiej sam sprawdz.
Nie ma potrzeby! rzek pospiesznie Garen, ale Kruk ju wszed do sieni.

Adela przystana na progu dolnej izby ciasno splatajc ramiona. Jak to moliwe, e
wci uwaaa to miejsce za swj dom? Czua si tak, jak gdyby spady jej uski z oczu.
Rzeczy, ktre dawniej tylko troch j draniy szpary w zagrzybionych cianach, plamy
krwi i wymiocin na pododze, atane kiecki jej dziewczyn teraz wydaway si nie do
zniesienia.
Kazaa, eby ci powiedzie, kiedy Dalmau pjdzie na gr. Dorodna rudowosa
dziewczyna imieniem Blanka patrzya na ni wyczekujco.
Polij mu Jakubin powiedziaa Adela nieco ostrzej, ni zamierzaa. Westchna,
ruchem rki wskazujc rozbawionych kupcw. Musz si upora z tymi tu.
To by wykrt; Fabian bez trudu daby sobie rad z pijan kompani. Ale Garen
jeszcze nie odjecha, chciaa si z nim poegna. Poza tym nie zniosaby ju dzi adnego
mczyzny, a ju zwaszcza tgiego rzenika o byczym karku.
Jakubin? powtrzya z powtpiewaniem Blanka. Mylaam, e Dalmau woli
dowiadczone kobiety.
Jest tak pijany, e nie zauway rnicy. Gdyby si dsa, powiedz, e moe j mie
za darmo. Jakubinie sama zapac. Podwjnie.
Jak sobie yczysz.
Adela przesza przez sal do tylnej sieni wiodcej do kuchni i na podwrze.
Gdzie Garen? spytaa wyaniajcego si z mroku Kruka.

Blanka stana na palcach rozgldajc si po izbie, a wreszcie wypatrzya


dziewczyn siedzc z mczyznami w nieco cichszym kcie. Podesza do niej.
Zabawisz dzi kochanka pani Adeli.
Ja? przerazia si blada czternastolatka o wielkich oczach I dugich zwinitych w
piercionki zotych wosach.
Nic si nie martw pocieszya j Blanka. Bdzie pijany jak bela. Zrb to, co ci
pokazywaam, i raz-dwa bdzie po wszystkim. Pisna, gdy jeden z klientw zaszed j od
tyu i przycisn do siebie. No ju, smaruj na gr! zawoaa do Jakubiny.
Dziewczyna ruszya ku schodom. Wzia gboki wdech i z ociganiem wesza na
pitro, zostawiajc za sob wrzaski i gone miechy.

Wz min Sorbon, szacowne kolegium teologii ufundowane przez kapelana


krlewskiego, i potoczy si zaukiem w stron obery.
To tutaj dolecia z koza gos Baldwina.
Nim jeszcze si zatrzymali, Elwina odrzucia plandek i lekko zeskoczya na ulic.
Przez okiennice obszernego budynku przedzierao si wiato, piskliwe glosy kobiet i nisze,
bekotliwe mczyzn. Na podwrzu przy ognisku te stao paru. Na widok Elwiny jeden z
nich zrobi sprony gest, a reszta rykna miechem. Z pewnym trudem udaa, e tego nie
widzi, i podesza do drzwi.
Hola, hola! Baldwin zeskoczy z koza i zabieg jej drog. Dokd to si panna
wybiera?
Poszuka mojego przyszego ma odpara sucho.
Sam pjd go poszuka! Baldwin chwyci j za rami. Nie moesz tam wej,
bo potraktuj ci jak ladacznic. A jeli chcesz naskary na mnie dowdcy, prosz bardzo,
wszystko mi jedno. Sam krl by mnie powiesi, gdybym pozwoli ci tam wy.... hm, tego, no
c, wybacz panno, ale wszyscy mczyni maj swoje potrzeby. Ruchem gowy pokaza
grzejcych si przy ogniu wonicw. Kiedy widz tak adn dzieweczk, jedno im w
gowie. Nic, tylko diabe w nas siedzi. Obrci si do Szymona. Chyba si ze mn
zgodzisz, bracie?
Elwina nie daa Szymonowi czasu na odpowied. Strzsna z ramienia rk
Baldwina i oznajmia:
W takim razie lepiej chodcie ze mn.
Na twarzy koniuszego odmalowa si lekki podziw, ale Baldwin bynajmniej nie by
zachwycony. Majc wszake do wyboru obezwadnienie Elwiny si, uleg i ruszy do drzwi
gospody. Rbek tego paszcza dziewczyny szeleci na zamarznitych grudach bota.
Szymon take poszed, zostawiajc krlewski wz na rodku uliczki, gdzie wyglda bardzo
nie na miejscu. Z bliska muzyka bya znacznie goniejsza. Elwina przystana oniemielona,
odetchna gboko i pchna drzwi. Byy zamknite. Zapukaa ostronie.
Nie usysz. Szymon odsun j i zacz wali w drzwi pici.
Nie byo odpowiedzi, cho okiennica w jednym z przyziemi poruszya si. Zaomota
ponownie. Baldwin gono sapn z niezadowolenia, a Elwina przygryza wargi. Drzwi jednak
pozostay zamknite.

Ty go otrua? spyta Kruk podchodzc.


Pomogam Garenowi odpara Adela, starajc si, by nie dosysza w jej gosie
strachu. Spojrzaa na drzwi. Jest na zewntrz? Chciaam si z nim poegna.
Zrobisz to, ale najpierw sam sprawdz, czy templariusz nie yje. Zejd mi z drogi.
Adela zebraa si na odwag.
Musz si pozby ciaa, zanim kto je zobaczy. Jedcie ju.
Nie bd si powtarza, dziewko!
Popatrzya na jego ospowat twarz naznaczon okruciestwem i pogard, na zo
tlce si w przebiegych czarnych oczach. Odraza i gniew przemogy lk.
Wynocie si std warkna ochryple bo sama wezw strae i poka im, co
zrobilicie.
Grozisz mi? spyta cicho.
Do tego. Dostae to, po co przyszede, wic odejd, a nikt si nie dowie.
W wtym wietle jedynego kaganka z twarzy zbira nie dao si nic wyczyta.
Milcza przez chwil, ktra wydawaa si trwa kilka minut, cho pewnie zamkna si w
paru sekundach. Wasny oddech wydawa si Adeli zbyt gony. Dwik gli i miechy
dobiegay jakby z bardzo daleka. W kocu Kruk ustpi.
No to bierz si do sprztania, dziewko. Nie byoby dobrze ani dla ciebie, ani dla
nas, gdyby znaleli tu trupa, prawda?
Prawda odpara zaskoczona jego ulegoci. Miaa ochot rozemia mu si w
nos. Zawrci do wyjcia, a ona do izby, drc z ulgi. Z kadym jej krokiem muzyka brzmiaa
coraz goniej. Sigaa ju rk do drzwi, kiedy czyja do zatkaa jej usta. Wydaa
zdawiony jk, cignita w ty, coraz dalej od wiata i ludzi.
Mylisz, e mnie zastraszysz? sykn jej do ucha. Chcesz mi dyktowa, co
mam robi? Wia si jak wgorz, ale trzyma j mocno. A potem doniosaby na mnie,
szmato? Woln rk wyszarpn sztylet z pochwy. Nic im nie powiesz!
Odgi jej gow do tyu. N bysn i z biaej szyi kobiety trysna na cian
fontanna kropel. Ciao zwiso mu w rkach, targane przedmiertnymi drgawkami. Na
pociemnia od krwi czerwon sukni kapna samotna za.
Kruk kopniakiem otworzy drzwi do kuchni. Upewniwszy si, e jest pusta, wcign
tam ciao Adeli zostawiajc na pododze krwaw smug. Wepchn sztylet do pochwy,
zamkn kuchni i wszed do zatoczonej gwnej izby gospody, gdzie ujrza idcego mu
naprzeciw Fabiana.
Gdzie Adela? Olbrzym patrzy na z jawn nienawici.

Nie wiem odpar Kruk. Sam jej szukam.


Pod drzwiami jest stranik krlewski i jaki templariusz. Bdzie musiaa do nich
wyj.
Kruk dostrzeg ktem oka, e ma krew na doni. Nieznacznie przesun rk za
plecy.
Templariusz? powtrzy zaniepokojony.
Tak odpar zimno Fabian. Pewnie po swego druha. Zniy gos i postpi o
krok bliej. Moja pani kazaa mi traktowa ci grzecznie, pki tu jeste, ale jeli
sprowadzisz na ni jak bied, nie bd jej sucha.
Zagadaj ich rzek prdko Kruk a ja j tymczasem znajd.
Fabian zmarszczy brwi, przygldajc mu si bacznie.
Lepiej si pospiesz. Nie mog dugo odmawia wstpu czowiekowi krla.
Kiedy si odwrci, Kruk da nura do sieni i wypad na podwrze.
Jedziemy. Schwyci wodze swego konia.
Ale... Adela? zajkn si Garen niepewny, czy Kruk da si nabra na jego
podstp.
Zaczeka warkn tamten, wskakujc na siodo. Teraz znikamy. Chyba e wolisz
poczeka i wyjani templariuszom oraz stray krlewskiej, dlaczego na piterku ley martwy
rycerz?
Garen obejrza si, lecz ustpi. Wsiad na konia. Pocwaowali uliczk, guchy oskot
kopyt na zamarznitej ziemi ponis si w ciemnoci.

Prno i darmo mrukn Szymon odstpujc od drzwi i zadzierajc gow, eby


zajrze w okna na pitrze. Nie otworz.
Odsu si, ja sprbuj oznajmia Elwina z determinacj. Zwina donie w pici
i nie baczc na bl, zacza nimi wali w drzwi, krzyczc na cay gos: Wpucie mnie!", a
Baldwin sykn i rozejrza si z niepokojem. W pewnej chwili drzwi nagle si otworzyy i
omal nie wpada na potnego mczyzn, ktry w nich stan.
O co chodzi? Spojrza na ni z gry, marszczc brwi.
Elwina wyprostowaa si z godnoci.
Szukamy naszego przyjaciela.
Bdziecie musieli zaczeka na niego na dworze. To nie jest zwyka gospoda.

Wpu t dam, niech go znajdzie i zaraz sobie pjdziemy rzek podchodzc


Baldwin.
Jeste tu z rozkazu krla?
Nie! zaprzeczy szybko Baldwin. Prywatnie.
A wic jako rzekem, musicie zaczeka na zewntrz.
Bagam! krzykna Elwina, gdy drzwi znw zaczy si zamyka. Szymon
odsun j, wsadzi stop w szczelin i napar ramieniem. Wdarszy si do rodka, wyrn
odwiernego w podbrzusze. Tamten zwin si z jkiem i opad na kolana. Szymon z bijcym
sercem wpad do izby. Wyty wzrok, starajc si omija nim nagie kobiety. Willa nie
znalaz, lecz zauway wskie schody wiodce na piterko i ruszy ku nim nie czekajc na
Elwin i Baldwina, ktrzy tymczasem wyminli sponiewieranego odwiernego i te weszli do
rodka.
Elwina zatrzymaa si jak wryta na widok odbywajcej si w gospodzie orgii, ale
stranik bez ceremonii pocign j ku schodom.
Chodmy. Im prdzej std wyjdziemy, tym lepiej.
Szymon wbieg po schodach, przeskakujc po dwa stopnie. Na grze znalaz dugi
wski korytarzyk owietlony tylko jednym kagankiem. Wychodzio z niego omioro drzwi.
Spod niektrych sczyo si wiato. Z rozmachem otworzy pierwsze. Zajmujca izb para
zaskoczona usiada na ou. Puszczajc mimo uszu oburzone okrzyki, koniuszy wycofa si i
podszed do nastpnych drzwi. Posysza za sob kroki. Obrci si i odetchn z ulg widzc,
e to Elwina i Baldwin.
Musimy sprawdzi we wszystkich izbach rzek do stranika.
Baldwin ruszy w drug stron. Elwina zobaczya, jak znika za drzwiami, usyszaa
pisk i sposzona przycisna si do ciany, eby przepuci nag dziewczyn, ktra wybiega z
izby i popdzia w d po schodach, wrzeszczc:
Fabian!!!
Szymon by ju prawie w kocu korytarza, gdy z kolejnych drzwi wypad pnagi
mczyzna o byczym karku i staranowa go z takim impetem, e obaj wpadli do izby
naprzeciwko. Day si z niej sysze odgosy zacitej bjki.
Baldwinie! zawoaa Elwina.
Stranik ruszy na pomoc koniuszemu. Na korytarzu zrobio si toczno; coraz wicej
ludzi ewakuowao si na d. Z izby, w ktrej zniknli Szymon, Baldwin i potny
mczyzna, dochodziy jki i trzask amanego drewna. Elwina staa bezradnie, nie wiedzc,
co robi. Jej wzrok pad na ostatnie drzwi w korytarzu. Ruszya w ich stron, spodziewajc

si, e i z nich lada chwila kto wyjdzie. Pozostay jednak zamknite. Pchna je i zatrzymaa
si w progu zadymionej komnatki owietlonej tylko dogasajcym arem w palenisku.
Jej wzrok pad najpierw na wiszce naprzeciw lustro. Zobaczya w nim podwietlon
od tyu rozczochran sylwetk. Prdko przygadzia wosy, ktre wysuny si z upicia. Jej
wzrok przemkn po majaczcym w pmroku plecionym parawanie, pce zastawionej
jakimi garnkami, i w kocu pad na oe stojce przy tej samej cianie co drzwi. Napotkaa
spojrzenie wtej bladej dziewczyny okrytej paszczem wijcych si zotych wosw.
Dziewczyna miaa pod sob mczyzn; siedziaa na nim okrakiem z kieck podkasan a do
pasa.
Elwinie zakrcio si w gowie. Lecy mczyzna twarz mia odwrcon, ale
poznaa nierwno przycit czarn grzywk, zarys szyi i podbrdka. Poczua, e czyje rce
api j za ramiona i odsuwaj na bok.
Sposzona toczc si w korytarzu awantur Jakubina nareszcie otrzsna si z
osupienia, zeskoczya z ka i cofna si pod cian, patrzc z lkiem na ludzi, ktrzy
wdarli si do izby. Szymon stan jak wryty. Potem jednym susem dopad oa i obcign
Willowi zadart koszul.
Za plecami sysza pacz Elwiny. Twarz Willa bya szara, znieksztacona, usiana
licznymi sicami. Delikatnie unis mu powiek. Oko byo wywrcone biakiem do gry.
Will jkn co niewyranie. Szymon mia wraenie, e syszy imi Garena.
Will! Zawodzenie Elwiny przeszo w szloch; chciaa podbiec do oa, ale
Baldwin, pozbywszy si tgiego napastnika, przytrzyma j w drzwiach. Co z nim?
Dlaczego si nie budzi? Will!
Szymon zna te wywrcone do gry biakami oczy; widywa je u koni, ktre przed
zabiegiem usypiano wywarem z maku. Czu, e wzbiera w nim wcieko.
Co mu si stao? Szymonie, odpowiedz mi!
Zerkn na ni i wzruszy ramionami, spuszczajc oczy.
Nie wiem. Pewnie si upi.
Nie! Przecie on by tego nie zrobi! Nie zrobiby tego! Elwina bezradnie wtulia
twarz w pier Baldwina.
Stranik wzi j na rce.
Do tego. Wracamy.
Elwina pakaa tak mocno, e nawet nie protestowaa, kiedy Baldwin wynis j z
izby, pozostawiajc Szymona z Willem.

Po ich wyjciu Szymon trzscymi si rkami podciga druhowi nogawk i naoy


buty. Czu si zdruzgotany. Dziewka, skulona dotd pod cian, nagle oya i czmychna z
izby. Nie goni jej. Zobaczy pochw z falcjonem Willa i przypi j do pasa. Potem
przerzuci sobie bezwadne ciao przez rami. Zastanawia si, gdzie si podzia olbrzymi
odwierny i dlaczego z dou te sycha krzyki. Muzyka umilka, dolna izba bya prawie
pusta. Grupa ludzi skupia si przy tylnym wyjciu. Kobiety szlochay. Nikt nie zauway, jak
Szymon wymyka si z gospody niosc nieprzytomnego rycerza.

34
Templum, Pary
Trzeci dzie listopada roku Paskiego 1266

Will ni, e jest w dce. owi z ojcem na jeziorze. Ruch wody uspokaja, a ojciec
wci wyciga olbrzymie, okryte srebrzyst usk ryby, ktrych jednak nie wrzuca do odzi.
A to licznotka! wykrzykiwa, odczepia je z haczyka i wypuszcza z powrotem
do wody.
Willowi nie bray. Widzia, jak tu pod powierzchni jeziora kbi si gsta lnica
awica, ale jego haczyk wci by pusty.
Masz kiepsk przynt stwierdzi autorytatywnie ojciec.
Czu mdoci. Koysanie przybierao na sile, ryby migay coraz szybciej,
wprawiajc d w ruch obrotowy. Ojciec mia si i wyciga je caymi garciami.
Will poczu, e spada, i obudzi si nagle, chwytajc si kurczowo pryczy. By
pewien, e za chwil zwymiotuje. Mrugajc spoglda na sufit, a w kocu nieprzyjemna
sensacja mina. Mia spuchnity jzyk i paskudny smak w ustach. Sprbowa przekn lin,
ale gardo byo cakiem suche i krta odpowiedziaa dotkliwym blem. Wszystko byo nie
tak: wiato, dziwaczne cienie stojcych wok sprztw, mikko koca, w ktry by
owinity. Nawet zapach wasnego potu wyda mu si nieznajomy. Usiad powoli; dzienne
wiato bijce przez szpar w zasonie niemile zakuo go w oczy. Ciao mia obolae i chocia
by spocony, dygota z zimna. Szczkajc zbami odsun koc i spuci nogi z pryczy.
Rozejrzawszy si po pomieszczeniu, uwiadomi sobie, e je zna. By u Ewerarda.
Drzwi komnatki otworzyy si.
Obudzie si stwierdzi ksidz na jego widok. To dobrze.
Zamkn drzwi za sob i podszed do awy pod oknem, na ktrej pooy dwie due
sakwy. Jedna bya pusta, druga czym wypakowana. Will poczu zapach wieego chleba.
Ewerard wzi ze stou dzban i przystan, by woln rk podnie ze stoka zwj biaej

tkaniny. Rzuci j na prycz. Bya to biaa tunika bez rkaww, taka, jak rycerze nosili pod
paszczami.
Brat sukiennik przynis j dzi rano mrukn. Powinna pasowa. Poda
Willowi kielich. Wypij to i ubierz si.
Will wzi od niego puchar wypeniony ciemnym pynem. Wspomnienia minionej
nocy opady go chaotycznym tumem.
Co si ze mn dziao?
A co pamitasz?
Garena. Sprbowa wsta, ale nogi ugiy si pod nim i opad z powrotem na
posanie.
Szymon mwi mi, e kilkakrotnie wymawiae jego imi podchwyci Ewerard.
By w gospodzie?
Poszedem tam, eby spotka si z Elwin zacz powoli Will, usiujc wyuska
sens z pomieszanych obrazw. Zerkn na ksidza, ale ten powstrzyma si od komentarza.
Posaa mi wiadomo. A przynajmniej powiedziano mi, e wiadomo jest od niej. Ale kiedy
tam wszedem, kto... Will zmarszczy brwi. Kto na mnie napad. By w masce. Wiedzia
o Ksidze Graala.
Delikatnie obmaca palcami twarz. Wargi byy dwa razy grubsze ni zwykle, a na
czole stercza potny guz. Nacisn go delikatnie i sykn z blu.
Bi mnie. Do dugo. Chyba w kocu powiedziaem mu o Mikoaju z Nawarry, bo
potem ju go nie widziaem. A potem wszed Garen z jak kobiet. Will skin gow.
Wspomnienia stopniowo nabieray wyrazistoci. Oni byli tam razem, Garen i ten
mczyzna. Zerkn na Ewerarda. Skd Garen wiedzia o ksidze? Czy Jakub
wtajemniczy go w sprawy Anima Templi?
Ewerard westchn.
Wydawao mi si to niemoliwe, ale nie potrafi sobie wyobrazi innego rda.
Zapamitae tego drugiego czowieka?
Nie. Ju mwiem, mia zasonit twarz. Will zawaha si. Kruk; tak nazwaa
go ta kobieta. Garen zmusi mnie do wypicia czego. Potem ju niewiele pamitam, tylko
otwierajce si drzwi i wiato. Will zmarszczy czoo. I gos.
Z niepamici wypyn obraz dziewczyny o zotych wijcych si wosach, blada
cignita twarz widoczna w wietle ognia. Puchar wysun si z rki Willa i brzkn
uderzajc o posadzk.
Ta kobieta... wychrypia ona...

Nie dokoczy. Zrobio mu si niedobrze. Ewerard zdawa si jednak rozumie.


Pochyli si i podnis pucharek.
Dostaniesz rozgrzeszenie. Nie trap si zamaniem lubu. Nikomu nie powiem.
Elwina! Will poderwa gow. Ona tam bya! Syszaem jej gos!
Wiem. Szymon mwi mi o tym.
Will wsta na chwiejnych nogach i zacz si rozglda za swoj odzie. Koszula
leaa na stoku, pod ktrym stay jego buty.
Co robisz? spyta obserwujc go Ewerard.
Will wcign koszul przez gow.
Gdzie jest mj tasak?
Wilhelmie...
Gdzie mj cholerny tasak?!!
Ewerard cofn si o krok.
Tam rzek, wskazujc na jedn ze skrzy.
Will porwa bro i prdko naoywszy tunik rzeczywicie pasowaa przytroczy
j do pasa.
Co masz zamiar zrobi?
Musz si zobaczy z Elwin. Will zaszczeka zbami i prdko zamkn usta,
eby je uciszy. Wytumaczy jej.
Nie mamy na to czasu. Ewerard mwi spokojnie, lecz stanowczo. Mikoaj ju
ma nad nami cay dzie przewagi, a jeli si nie mylisz, to Garen i ten mczyzna, ktry tak
ci pobi, te go cigaj. Szymon przynis ci tu z obery. Osioda ju konie i czeka na nas
na zewntrz. Pojedzie z nami. Marszaek zgodzi si, ebym zabra go jako pachoka.
Powiedziae Szymonowi o Anima Templi?
Nie. Ale dowid ju, e potrafi by przydatny, a poza tym wie o Mikoaju.
Wizytator sdzi, e jedziemy do Blois przejrze pewien waki traktat o egludze morskiej.
Powiedziaem mu, e Mikoaj musia pilnie wyjecha. Ostatnie czego nam teraz trzeba, to
dochodzenie w sprawie jego zniknicia.
Nie mog teraz opuci Parya. Will rozejrza si za paszczem. Znalaz zwinity
w nogach ka i narzuci go na ramiona. Potem ruszy do drzwi.
Ewerard zastpi mu drog.
Jeli Elwina darzy ci rwnym uczuciem, przebaczy ci. Niezalenie od tego, czy
wyjanisz jej wszystko dzi, jutro czy za tydzie.

Zejd mi z drogi, Ewerardzie rzek sucho Will. Nie masz ju nade mn


wadzy.
Kapelan zapa go za rami.
Garen zada ci trucizn i wsadzi ci do ka z jak brudn zdzir, kto wie, czy
nie chor na osp! Masz zamiar puci mu to pazem?
Will usiowa go odepchn, ale nie mia do siy. Sowa Ewerarda paliy go w
uszy, budziy mdoci.
Przesta! Gos mu si zaama. Nie mw tak! Nie chc tego sysze!
Kaza tej dziewce ci zgwaci! sykn Ewerard; jego przekrwione oczy zwziy
si w gorejce szparki. Ladacznica odebraa ci cnot!
Milcz!
Przez niego zamae lub zoony wityni w imi witej pamici twojego ojca!
Ewerard zapa Willa za rami i potrzsn nim. Masz zamiar puci mu to pazem?
Ja go zabij! Will zatoczy si i zwali wprost na ksidza.
Dygota; twarze dziewki z obery, Garena, ojca i Elwiny pyway i mieszay mu si
przed oczami.
Ewerard zachwia si pod jego ciarem, ale usta.
Znajdziemy go szepn Willowi do ucha. Ja odzyskam ksig, a ty zobaczysz
Garena na szubienicy. Przysigam, e do tego doprowadz.

Nieopodal Orleanu
Pity dzie listopada roku Paskiego 1266

Od dwch dni cigali Garena i Kruka drog zbudowan ongi przez Cezara, dc
stopniowo na zachd w kierunku La Rochelle. Pierwszego dnia zrobili spory kawa drogi i
gdy zatrzymali si na noc w Etampes, zamonej osadzie tkaczy, spotkaa ich nagroda,
dowiedzieli si bowiem, e tego popoudnia widziano przejedajcego templariusza w
towarzystwie drugiego mczyzny. Ewerard mia nadziej opni Kruka i Garena w drodze
albo ich wyprzedzi. Wwczas bez wikszych przeszkd dotarliby do La Rochelle i tam
osaczyli Mikoaja.
W Etampes zajli razem izb w gospodzie. Oberysta widzc templariuszy zaprosi
ich na pieczyste z dzika, ktre spoywa z rodzin na wieczerz. Tuste misiwo zaszkodzio
Willowi na odek; nazajutrz ku irytacji Ewerarda co rusz musia si zatrzymywa, przez co

podr znacznie si spowolnia. Gardo bolao go coraz bardziej, a w kocu prawie nie by w
stanie przeyka, z nosa i oczu bez przerwy mu cieko; jecha prawie po omacku. Mimo e
byo przenikliwie zimno, wci si poci, a drugiej nocy, ktr spdzili na wyce wiejskiej
obory, rzuca si i mwi przez sen, wci ich budzc. Szymon przyglda mu si z
niepokojem. Ale Ewerard zanadto by skupiony na pocigu, eby zwrci uwag na raptownie
pogarszajcy si stan Willa.
Przejdzie mu za dzie lub dwa warkn ze zniecierpliwieniem, kiedy okoo nony
zatrzymali si na popas i Szymon pokaza mu gorczkowe wypieki na policzkach Willa.
Rozsiedli si w karowatym lasku nad potokiem wezbranym po niedawnych
deszczach. Brzegi mia paskie, mona wic byo wygodnie napoi konie. Powietrze zamglia
lekka mawka, a chmury wisiay nisko na niebie. Wok byo buro, mokro i zimowo.
Will zszed na brzeg potoku, eby napeni bukaki. Szymon wzi wodze od
Ewerarda, ktry wyj z sakwy chleb i ser i pooy je na pniaku. Patrzy na Willa cigncego
bukaki pod bystry prd. Od wyjazdu z Parya kilkakrotnie prbowa zacz z nim rozmow.
Za kadym razem jzyk stawa mu kokiem i nie mg nic wydusi. Usiowa pozby si z
pamici zrozpaczonej twarzy Elwiny, ale obraz wci wraca. Kamstwo, e Will si upi,
wymkno mu si z ust tak atwo, a potem byo ju za pno, by je odkrci. Teraz patrzc na
Willa myla tylko o tym, e go zdradzi.
Wee, napj konie! warkn ze zoci Ewerard wyrywajc go z apatii. Sam
podrepta w krzaki.
Szymon sprowadzi zwierzta na brzeg. Zanurzyy pyski w wodzie. Poklepa po
bokach gniad klaczk niosc oprcz niego wikszo jukw i ktem oka zerkn na Willa. Z
garda wyrwa mu si okrzyk. Will zdj paszcz i tunik, rzuci je niedbale na botnisty brzeg,
a teraz ciga koszul. Nie reagujc na krzyk Szymona, zzu buty i wszed po pas w ciemn,
spienion lodowat wod.
Szymon zostawi konie i popdzi wzdu brzegu.
Will! Wya stamtd!
Will nawet si nie obejrza. Ochlapywa wod ramiona i pier, mocno trc nag
skr.
Szymon zakl, zrzuci buty i na przemian zorzeczc i pojkujc wszed do wody,
walczc z silnym prdem.
Na tle brunatnego nurtu skra modego rycerza wydawaa si nienobiaa, znaczyy
j tylko jaskrawoczerwone wypieki na policzkach. Kiedy Szymon chwyci go za rami,
obejrza si. Jego zielone oczy byy rozszerzone i nieprzytomne.

Musz si umy wymamrota.


To wyjd na brzeg, namocz ci ptno! sykn Szymon. Chd przeszywa go jak
ostrze kosy. Will pobrodzi gbiej; mimo gorczki mia zaskakujco duo siy i Szymon
musia dobrze si zaprze, eby go powstrzyma. Prosz ci, Will! Obaj zazibimy si na
mier!
Widz j, ilekro zamkn oczy!
Elwin? Szymon uwiadomi sobie, e sam opiera si na chorym druhu. Nie czu
ju stp ani ydek.
Tamten spojrza na niego jakby nieco przytomniej.
Mylaem, e to ona. Szymonie, wziem tamt dziewczyn za ni. Podaem jej.
Dotykaem jej i.... Potrzsn gow niczym w obdzie. A potem, kiedy ujrzaem jej
twarz, jej prawdziw twarz, chciaem jej powiedzie, eby przestaa, uwierz mi, naprawd
prbowaem, ale nie mogem wydoby z siebie gosu. Wci czuj na sobie jej zapach i nie
mog go znie!
Nie przejmuj si tym mrukn pocieszajco Szymon podnoszc gos, bo jego
sowa tony w gonym szumie rzeki.
Elwina mnie widziaa.
Kiedy odbierzemy nareszcie t ksig i wrcimy do Parya, wszystko jej
wytumaczysz.
Co jej powiem? Ze wychdoyem sprzedajn dziewk mylc, e to ona?! Z
garda Willa doby si urywany szloch. Dlaczego odesza? Przecie musiaa wiedzie, e ja
bym tego nie zrobi? Nic z tego rozumiem!
Elwina ci przebaczy. Szymon zajkn si, targany sprzecznymi uczuciami.
Chcia, aby to okazao si prawd; rozpaczliwie pragn naprawi swj bd i zmaza win.
Sowa wizy mu w gardle. A jeli nie, moe i tym lepiej wykrztusi.
Jak to: lepiej?!
Czasem nieszczcia nie dziej si bez powodu, prawda? Decyzja o oenku bya
troch... pochopna. Moe powiniene jednak zaczeka I upewni si, e tego wanie chcesz?
Nie mog czeka! Will raptownie zawrci w stron brzegu, lecz polizn si i
poszed pod wod. Szymon zapa go i wycign dawicego si i kaszlcego. Odzyskawszy
dech, Will chwyci go za ramiona i krzykn: Nie rozumiesz? Czekaem, a ojciec mi
przebaczy, a on tymczasem umar! Nie mog kaza jej czeka!
Nogi ugiy si pod nim i przyjaciel ledwie zdy go podtrzyma.
Pu mnie szepn zamierajcym gosem Will.

Nigdy w yciu odpar stanowczo Szymon, holujc go w stron brzegu. Rycerz


nareszcie przesta si opiera i mg go wycign z wody.
Ewerard wyszed zza krzakw w chwili, gdy obaj, mokrzy i dygoczcy, padli w
nadbrzene boto.
Co wy wyprawiacie! krzykn.
Rozpalili ognisko, by si wysuszy i ogrza. Koniuszy w milczeniu znosi gniewne
wymwki ksidza wciekego na nich obu za niepotrzebny przestj. Will by pprzytomny i
niewiele do niego docierao. Kiedy Ewerard pomstujc pakowa juki, Szymon usiowa
nakoni chorego, by zjad chocia ks chleba bez skutku. Od wyjcia z wody Will
rozwiera zacinite szczki tylko po to, eby si wykaszle. Szymon ze strachem sucha
rzcych odgosw. Jego ojciec nazwaby taki kaszel cmentarnym.
W kocu Ewerard zadepta wte ognisko i ruszyli w dalsz drog, majc nadziej
dotrze przed wieczorem do Orleanu. Will by za saby, eby utrzyma si w siodle, tote
Szymon siad za nim, podtrzymujc go mocno ramieniem. Ewerard prowadzi jucznego
konia, od czasu do czasu mamroczc co pod nosem. Poruszali si straszliwie powoli, ale
udao im si wjecha do miasta przed zamkniciem bram.
Byli ostatni; wyprzedza ich jeszcze niewielki kupiecki orszak. Stranicy bramni
ponaglali ich niecierpliwie; brona opada dosownie tu za ich plecami. Zmierzchajce niebo
nad labiryntem dachw, wie i wieyczek miao szarozielon barw, a zanim zmyliwszy
parokrotnie drog Ewerard doprowadzi ich do komandorii Templum, zaczo pada.
Orleaska placwka miecia si w niewielkim obwaowanym dworze nad Loar, miaa
wszake wasn kaplic, stajnie i kawaek ziemi. Komandor osobicie ich powita. Willa
natychmiast zabrano do infirmerii. Ewerard poszed za nim, a Szymona zaprowadzono na
kwater.
Czeka niecierpliwie w ciasnej izbie, wygldajc przez wskie jak strzelnica okno,
przez ktre wpada zimny wiatr i sonawy odr rzeki. Poza stokiem w izbie bya tylko wska
prycza i nocny kube. Szymon uwiadomi sobie, e czeka go nocleg na pododze.
Kiedy chwil pniej wszed Ewerard, wsta.
Co z Willem, panie? spyta niemiao.
Co? Ewerard opad ciko na stoek. A. Niedobrze.
Czy... czy ta dziewka czym go zarazia?
Nie sdz. Ma siln gorczk. Infirmariusz twierdzi, e przejdzie mu za kilka dni.
Ksiyc jest w odpowiedniej kwadrze, wic pucili mu krew.
Modzieniec kiwn gow nieco uspokojony.

Bdziesz musia jecha dalej sam rzek nagle Ewerard.


A... ale.... Szymon rozdziawi usta.
Musimy odebra t ksig szpitalnikom. Kapelan nie dopuci go do gosu.
Jeli Mikoaj z ni odpynie, ju nigdy jej nie zobacz!
Otworzy jedn z przyniesionych sakw i wyj z niej ciki trzos oraz dugi
myliwski n.
We to wepchn oba przedmioty Szymonowi w rce. Jest tu do zota na
piciokrotn podr do La Rochelle i z powrotem. Jed prosto do naszego tamtejszego domu i
powiedz rycerzom, e joannici skradli z paryskiego preceptorium bardzo wan ksig.
Wytumacz im, dlaczego jeste sam. Niech zatrzymaj Mikoaja z Nawarry, a take Garena z
Lyonu i jego wsplnika, jeli si tam poka. Will i ja doczymy do ciebie, gdy tylko bdzie
to moliwe.
Szymon popatrzy osupiay na trzos, potem na n, a w kocu na ksidza. Nie zna
tutejszego jzyka, jego acina za pozostawiaa wiele do yczenia. Ledwie umia si podpisa,
liczy na palcach, a bro trzyma w rku tylko w paryskich stajniach, gdy wiczy z Willem.
Tymczasem ten oszalay klecha da od niego, eby wzi wicej zota, ni widzia przez
cae ycie, i ruszy w pocig za dwiema grupami uzbrojonych ludzi. Szymon nie wiedzia, ile
mil dzieli go od wybrzea, ale Ewerard mgby rwnie dobrze kaza mu i pieszo do
Jerozolimy. Ogarna go rozpacz.
Ja... nie dam rady, panie wyjka. Moe ty by pojecha, a... a ja zostan z
Willem i przywioz go, kiedy...
Nie bd mieszny! warkn Ewerard. Bdziesz si porusza znacznie szybciej
ode mnie. Ju i tak mamy za due opnienie. Musisz dotrze do La Rochelle, zanim Mikoaj
wsidzie na statek. Will i ja wkrtce za tob podymy. Zmieni ton na bagalny. Nie
mam nikogo innego, Szymonie. Jeli tego nie zrobisz, Garen nie zostanie ukarany za krzywd
wyrzdzon Willowi. A Will wtedy ju nigdy nie zazna spokoju.

35
Komandoria templariuszy w Orleanie
Drugi dzie lutego roku Paskiego 1267

Will odprowadzi wzrokiem dugi rzd kobiet schodzcych w d do katedry.


Stulonymi domi osaniay pomyki wiec przed zimnym wilgotnym wiatrem marszczcym
wody Loary. Przypadao wanie wito Oczyszczenia Najwitszej Maryi Panny i w caym
chrzecijaskim wiecie niewiasty, ktre w minionym roku powiy dziecko, szy prosi Matk
Bo o zdrowie i dalsze aski. Wotywne wiece powicone przez ksiy miay posuy do
mszy w nadchodzcym roku.
Odwrciwszy si od okna, ujrza przelotnie swoje odbicie w misce z wod stojcej
na awie obok pryczy. Policzki mia wpadnite, oczy podbite, brzuch gboko wklnity pod
ebrami. W cigu trzech miesicy straci prawie jedn trzeci swojej wagi. Gorczka bya
tylko wstpem do cikiej choroby puc, ktra omal nie wyprawia go na tamten wiat. Teraz
obok szram po dyscyplinie Ewerarda mia na plecach szereg wieych blizn po nou
infirmariusza, ktry nacina mu skr, by wypuci ze humory z klatki piersiowej. W maej
izdebce unosi si zapach ruty i olejku laurowego uywanych do opatrywania ran. Przez trzy
miesice lea rozgorczkowany, spocony, prawie nieprzytomny; spuszczano ze cae garnce
krwi I wraz z ubytkiem yciodajnego pynu opuszczay go gniew, aoba i poczucie winy,
pozostawiajc wyjaowion upin ptrupa, ktry nie by w stanie samodzielnie zje ani
si ubra, ani wykrzesa z siebie jakichkolwiek uczu.
Jednake od dwch tygodni kaszel mczy go coraz rzadziej. Z nadejciem nowiu
zaprzestano puszczania krwi i policzki Willa zaczy odzyskiwa normaln barw. A wraz z
siami powracay wspomnienia i gniew. Gniew inny ni dawniej; zimny, lecz silniejszy. To
on przez kilka ostatnich nocy nie dawa mu zmruy oka, zaguszajc nawet ukucia smutku,
jakie odczuwa, ilekro zaczyna myle o Elwinie.
Widziae procesje?
Tak odpar, nie odwracajc gowy.
Szymon wszed do izby niosc czark gorcego rosou i kubek jagnicego runa"
napoju z pieczonych jabek, piwa, miodu i gaki muszkatoowej.
Wieczerza oznajmi wesoo, puszczajc mimo uszu kwany ton Willa i nog
przymkn za sob drzwi. Usid, to ci nakarmi.

Dam sobie rad. Drgnienie zacinitych szczk byo jedynym widocznym


znakiem irytacji chorego. Coraz bardziej drania go opiekuczo Szymona, a i ciasna
izdebka, w ktrej by uwiziony, nie poprawiaa mu nastroju. O mdoci przyprawia go
smrd wasnego potu, ktrym przesycone byy koce, siennik, wszystko wcznie z
powietrzem, ktrym oddycha. Mia do chorobliwie sinego nieba za oknem. Uj czark w
obie donie, siad na pryczy i zacz popija ros. Gorcy pyn rozgrza mu przeyk i pier,
znoszc wraenie duszcego ucisku.
Brat Jan mwi, e pod koniec miesica bdziesz mg wsi na konia rzek
Szymon po dugim milczeniu wypenionym tylko piewem cigncej za oknem procesji.
Will kiwn gow. Brat Jan sam mu to powiedzia dzisiejszego ranka. Ewerard,
ktry przyszed wysucha diagnozy, by uszczliwiony. Will wiedzia od Szymona, e w
czasie jego choroby Ewerard zachowywa si jak czowiek optany. Przez ostatnie kilka
tygodni miota si po inrfirmerii jak wilk w matni, przegldajc wszelkie dostpne mapy
ldowych i morskich szlakw do Ziemi witej.
Will lea jeszcze nieprzytomny w zachannych szponach gorczki, gdy tu przed
przesileniem zimowym Szymon wrci z La Rochelle. Jego podr do portu rozpocza si
dobrze i nadrobi nieco opnienia, posuwajc si w dobrym tempie wzdu Loary w stron
Blois. Jednake niedaleko Tours jego ko polizn si na mokrym kamieniu. Szymon
doprowadzi okulae zwierz do miasta, gdzie musia wyda cz pienidzy Ewerarda na
nowego wierzchowca. Zwizane z tym opnienie, a nastpnie kilka dni bardzo zej pogody
sprawiy, e dotar do La Rochelle znacznie pniej, ni planowa. Nie znalaz tam Garena,
natomiast bez trudu uzyska wieci o Mikoaju.
Powiadomiony o kradziey dokonanej w Paryu seneszal komandorii wysa dwch
rycerzy do klasztoru witego Jana z daniem, aby wydano im przestpc. Szpitalnicy
wyparli si wiedzy o ksidze, nastpnie za chodno poinformowali templariuszy, e spord
czterech rycerzy przybyych niedawno z Parya trzech wyruszyo ju w drog powrotn,
czwarty za, Mikoaj z Akki, odpyn statkiem przed szecioma dniami. Nie chcc zaostrza
ju i tak kiepskich stosunkw z joannitami, seneszal oznajmi Szymonowi, e nic wicej nie
moe zrobi. Dalsze postpowanie w tej sprawie zalee bdzie od decyzji wizytatora Francji.
Po powrocie koniuszego Ewerard chcia natychmiast rusza na poudnie, ale Will by
w tak zym stanie, e nie mona byo w ogle myle o podry. Ponadto Szymon
poinformowa zdenerwowanego ksidza, e nastpny statek przeprawi si przez morze
dopiero wiosn. Mia nim by wojenny okrt templariuszy Sok", pierwszy z floty, ktr
oddelegowano na wschd po upadku Safedu. Ewerard posa do Parya list, w ktrym

donosi, e udadz si do Akki on sam na pielgrzymk, a Will i Szymon, aby wesprze


tamtejsz zaog.
Tak sobie myl... bkn Szymon przygldajc si, jak Will pije bulion czy
koniecznie musimy jecha do tej Akki? Przecie tam jest wojna. Nie potrafi nawet dobrze
trzyma miecza, sam wiesz.
Ja ju postanowiem. Will otar usta wierzchem doni. Ale ty nie musisz jecha.
Owszem, musz. Ewerard si o ciebie nie zatroszczy.
Nie trzeba si o mnie troszczy.
Szymon westchn ciko.
Ledwie stoisz na nogach. Droga do La Rochelle zajmie nam kilka tygodni, a potem
spdzimy Bg wie ile czasu na statku. Nawet jeli dotrzemy cao do Ziemi witej, to jak
znajdziemy Mikoaja albo Garena, jeli w ogle tam s?
Will podnis si i podszed do okna. Opar donie na parapecie, przymkn oczy,
ostronymi yczkami wdychajc mrone powietrze. Jego blada uszczca si skra akna
skwarnego soca Palestyny. Jego dusza akna zemsty. Saraceni odebrali mu ojca, a Mikoaj
z Nawarry odebra mu ostatni szans spenienia jego woli, a zarazem odkupienia grzechw.
Jeli joannitom uda si zniszczy Dusz wityni i wraz z ni cay zakon, wwczas
rzeczywicie mier ojca stanie si prnym gestem, wojna za bdzie szale dalej,
niepowstrzymana. A Garen? Stary przyjaciel, chopiec, ktry ongi potrafi przegna cie?
Garen odebra mu to jedyne, co mu zostao: Elwin.
Otworzy oczy.
Ja ich znajd powiedzia; nie wiadomo, do siebie czy do Szymona.

CZ TRZECIA

36
Dom zakonny szpitalnikw witego Jana w Akce
Osiemnasty dzie stycznia roku Paskiego 1268

W Akce byo chodno, cho i tak znacznie cieplej ni o tej porze roku w Europie. Na
widocznej z dali grze Karmel przysiady indygowe chmury, zdobic ciemn koron
bladot rwnin. Przejrzyste pasma deszczu zwieszay si z nieba niczym welon,
odpywajc powoli na zachd. Mikoaj z Akki obserwowa je przez okno wiey szpitala
witego Jana. Do jasnej przestronnej komnaty wdziera si smrd i gwar bydlcego targu
znajdujcego si tu za murami klasztoru. W samym domu zakonnym te panowa ruch;
bracia prowadzili wanie dwch mczyzn, z ktrych jeden ciko opiera si na drugim.
Mikoaj wychowa si w Akce i jak siga pamici, w przytuku zaoonym podobnie jak
sam zakon dla opieki nad chorymi pielgrzymami zawsze by tok. Teraz wikszo ek
pozostawaa pusta. Z jednej strony by to powd do radoci; z drugiej wiadectwo, e nie
tylko chorych, ale w ogle chrzecijan jest tu coraz mniej.
Odwrci si od okna i zerkn na mahoniowy pulpit, pod ktrym leaa niewielka,
skromnie oprawna w welin ksiga, zysk dziesiciu lat jego ycia. Na pulpicie sta kaamarz i
pergaminy klerka piszcego pod dyktando wielkiego mistrza joannitw, Hugona z Revelu.
Ten smuky mczyzna w rednim wieku ze schludnie przystrzyonym wsem i brod
siedzia wyprostowany w wysokim krzele. Klerk przycupn na skraju wycieanej awy, jak
gdyby nie chcia prezentowa si zbyt swobodnie na wygodnym siedzisku. Mikoaj, kryjc
niecierpliwo pod mask chodnego opanowania, wyjrza znw przez okno.
Czeka na to spotkanie prawie pi miesicy, niemal od powrotu do Akki zeszego
lata. Zszedszy z okrtu uda si wprost do klasztoru i wrczy mistrzowi przywiezion Ksig
Graala. Niewiele pniej spr midzy kupcami z Wenecji i Genui dotyczcy zarzdu nad
miejskim portem przerodzi si w wojn domow, ktra trwaa do jesieni. Hugo, jako jeden z
licznych wspwadcw miasta pochodzcych bd to z wyboru, bd z uzurpacji, by

zanadto zajty agodzeniem konfliktu i likwidacj szkd, by si z nim spotka a do teraz.


W sumie wic wysyam dwudziestu rycerzy dla wzmocnienia zaogi naszego domu
w szlachetnym miecie Antiochii... Wielki mistrz przerwa i palcem wskazujcym popuka
si w brod. W Bogu auj, i nie mog ci da liczniejszego wsparcia, lecz jak wiesz, w
minionych latach wielu nas polego...
Klerk podnis gow, czubek pira zawis na chwil w powietrzu, potem znw
poskrzypujc zacz sun po pergaminie.
Dodaj pozdrowienia i wylij razem z reszt zakoczy mistrz.
Tak, panie. Klerk zebra arkusze, piro i kaamarz i wyszed z komnaty, stpajc
bezgonie po rowo-zielonym jedwabnym chodniku nakrywajcym posadzk z biaego
kamienia.
Hugo spojrza na Mikoaja i gestem wskaza aw.
Usid, bracie.
Rycerz usiad nie tak sztywno jak klerk, ale te nie cakiem swobodnie. Kiedy
przybrawszy faszywe nazwisko Mikoaja z Nawarry wyjeda do Europy, Hugo by jeszcze
zwykym rycerzem zakonu tak jak on. Przyjrza mu si uwanie. Pomimo delikatnej budowy
Hugo z Revelu by czowiekiem twardym; przywodzi na myl wierzbow witk, przez ktr
przetknito stalowy trzpie. Mikoaj widzia bysk tej stali w jego oczach, gdy pi miesicy
temu odwiedzi go po raz pierwszy; dzi ujrza go ponownie.
Mimo woli syszaem twoje sowa, mistrzu powiedzia. Wysyamy rycerzy do
Antiochii?
Wielki mistrz odrzuci na porcze krzesa poy czarnego paszcza z biaym krzyem i
splt na kolanach szczupe donie.
Rozsyamy ich wszdzie, bracie. Otrzymaem wieci od naszego szpiega w Kairze.
Bajbars planuje now kampani jeszcze w tym miesicu. Niestety zlikwidowa przecieki i nie
udao nam si zdoby wiarygodnej wskazwki, gdzie uderzy najpierw. Przez ostatnie kilka lat
jego gwnym celem bya Akka. Odparty, odchodzi i wywiera krwaw zemst na mniej
warownych osadach, a tych z roku na rok jest coraz mniej. Teraz jednak szczeglnie martwi
mnie Antiochia. To jeden z najbardziej akomych kskw, jakie pozostay do zdobycia, a
skoro wojskom ma przewodzi sam Bajbars, bardzo wtpi, czy ksiciu Boemundowi uda si
po raz wtry wykupi od zguby.
Mikoaj przyzna mu racj. Od jednego z braci dowiedzia si o podjtej czternacie
miesicy temu prbie zdobycia Antiochii. Gdy oddziay egipskie zjawiy si pod murami,
ksi podarowa im kilka wozw wyadowanych po brzegi klejnotami, zotem i modymi

dziewcztami. Emirowie wycofali si do Aleppo pozostawiajc miasto nietknite. Pono


Bajbars na wie o tym omal si nie wciek.
Im prdzej przybdzie krl Ludwik, tym lepiej mrukn Hugo. Cho nadal nikt
nie oznajmi wico, kiedy ruszy wyprawa. Ludwik wzi krzy jeszcze w zeszym roku, ale
sysz, e porni si ze swoim bratem Karolem, hrabi Andegawenii, niedawno
ustanowionym krlem Sycylii. Jak si zdaje, Andegaweczyk namawia go na zajcie Tunisu,
nim podejm walk przeciw Egiptowi.
Tunis? Mikoaj skrzywi si z powtpiewaniem. Armia Ludwika jest potrzebna
tutaj, w Palestynie.
Z tym si zgadzam. Wielu tu uwaa, i Karol pragnie poszerzy swoje nowe
krlestwo o kawa Wschodu. Marzy mu si imperium, a to moe odmieni dotychczasowe
zamiary Ludwika. Nie sdz, abymy mogli cakiem na nim polega. Moe by i tak, e
krucjata wyruszy, a my nadal pozostaniemy sami. Jednake Hugo wsta i wzi do rki
Ksig Graala te troski zostawmy sobie na inn por, bo nie w ich sprawie przyszede.
Przerzuci kilka kartek.
Skoczyem j czyta dopiero tydzie temu wyjani, odkadajc ksig na
pulpit. Dobrze si sprawie, bracie. Doceniam twoje trudy i ofiary poniesione dla dobra
naszego zakonu.
Mikoaj z szacunkiem skoni gow.
Wypeniem tylko misj, ktrej chtnie i z wasnej woli si podjem. Przyznaj,
ongi trapiy mnie obawy, i wyprawa okae si bezskuteczna. Wtpiem, czy ksiga zdoa
zada wityni taki cios, o jakim myla mistrz z Chateauneuf. Ale gdy sam j przeczytaem,
upewniem si, e jego nadzieje nie byy pozbawione podstaw.
Na twarzy Hugona z Revelu malowaa si powaga.
Ponad wszelk wtpliwo jest to dzieo heretykw i bluniercw rzek.
Czytajc je, czuem mdoci. Papie bdzie oburzony, gdy si dowie, czym paraj si jego
ulubiecy. Ale nie wierz, by sama ksiga skonia go do rozwizania zakonu templariuszy.
Mikoaj poczu si tak, jakby wymierzono mu policzek, lecz zachowa zimn krew.
Pozwl mi wyjani, panie: nie tylko z blunierstw tu wypisanych da si uku
pocisk wymierzony w Templum. Wiem, e ksiga zawiera ukryty w alegorycznych wierszach
cel dziaania tajnego bractwa w onie wityni, zwcego si Anima Templi. Cel w, jak mnie
zapewniono, jeliby ujrza wiato dzienne, doprowadzi moe do upadku caego zakonu. Z t
wanie nadziej mistrz z Chateauneuf wysa mnie na poszukiwanie ksigi.

C z tego, bracie, skoro odczyta znaczenie alegorii zdoa tylko kto ju


zaznajomiony z jej ukryt treci. Sami templariusze prowadzili przed laty ledztwo w
sprawie tej frakcji i nie odkryli adnych dowodw na jej istnienie. Czy masz pojcie, do
czego w ogle zmierza owa Dusza wityni?
Mam podejrzenia. Mikoaj pochyli si do przodu, wzrok mia skupiony. Wiem,
e bractwo istnieje nadal. Po szalestwie Armanda rozwizao si, lecz Ewerard z Troyes i
paru innych podjo dziaania rozpoczte za jego czasw. Wiem to z ca pewnoci.
Nie podaj w wtpliwo twych sw, bracie. Bdziemy wszak mieli tylko jedn
szans, by na nich uderzy, i musimy by pewni, e cios dosignie celu. Nasza wrogo
wobec templariuszy jest powszechnie znana. Chybiwszy osigniemy tylko tyle, e obwini si
nas o sianie zamtu, gdy sytuacja w Palestynie jest tak grona. Papie liczy na templariusz)',
tak jak liczy na nas, e odeprzemy wroga. Musimy zebra wicej konkretnych dowodw, nim
zdecydujemy si podj dziaanie. Bardzo przydayby si nam zeznania dawnych czonkw
bractwa.
Czowiek, ktry powiedzia mi o ksidze, od kilku lat nie yje. Tylko on jeden
zgodzi si wiadczy przeciwko Anima Templi, a i to pod warunkiem, e zdobdziemy
ksig. Inni boj si kary za zdrad.
Czy zdoaby ich przekona?
Mikoaj milcza przez chwil.
Moe rzek po namyle gdybym zastosowa odpowiednie rodki.
Dobrze. Hugo usiad z powrotem. Moe nam to przynie wielk korzy w
przyszoci.
W przyszoci? Mikoaj zmarszczy brwi. Czy nie powinnimy dziaa
natychmiast? Im szybciej uderzymy, tym prdzej Templum runie.
Zapada cisza. W kocu wielki mistrz powiedzia:
Kiedy Chateauneuf wtajemniczy mnie w swj projekt, uznaem go za
niewykonalny. Byem przekonany, e opar go na fantastycznych plotkach. Gdy ju po jego
mierci napisae mi, bracie, i ksiga znikna, zwrciem tw uwag na moliwo
dowiedzenia si czego wicej o majtku templariuszy: zasobach zota, posiadociach,
witych relikwiach. Przybywszy tu kilka miesicy temu zoye mi szczegowy spis ich
dbr na terenie krlestwa Francji, lecz miaem nadziej oszacowa cay majtek zakonu.
Wci nie znam powodu, dla ktrego ci to interesuje, panie. Czy mog spyta o
przyczyn?
Wielki mistrz wyd wargi, jak gdyby zastanawia si, czy odpowiedzie.

Moja ciekawo, ile warte jest Templum, ma zwizek z propozycj, ktr


rozwaamy od pewnego czasu.
To znaczy?
Debatowalimy nad tym, czy powinnimy si sprzymierzy z Zakonem wityni.
Mikoaj wytrzeszczy na niego oczy.
Chyba nie ma takiej moliwoci!
Ja te nie kocham Templum, bracie. To, co uczyni nam Armand i jego ludzie, jest
niewybaczalne. Ale dihad Bajbarsa nie pozostawia nam wielkiego wyboru. Jeli poczymy
siy, by moe zdoamy odpiera nawa dostatecznie dugo, by odzyska cz straconych
terytoriw. Jeli nie, i my, i oni, wszyscy staniemy w obliczu zagady.
Z caym szacunkiem, panie, atwo ci to mwi! Nie byo ci tutaj, kiedy Armand
oblega klasztor. Nie masz pojcia, co wtedy przeszlimy!
Panuj nad jzykiem, bracie!
Mikoaj nie odezwa si. Obcesowe zlekcewaenie przez zwierzchnika owocw jego
pracy rozgniewao go; perspektywa, e zostan uyte w celu przeciwnym do zamierzonego,
wzbudzia w nim rozpacz.
Jeli teraz witynia upadnie, bracie podj Hugo z Revelu pocignie nas za
sob. Tylko razem moemy wci marzy o ziszczeniu Krlestwa Niebieskiego w Ziemi
witej. Jako rzekem, ceni twe powicenie, bracie, ale teraz wszyscy musimy powici
jeszcze wicej i wspdziaa z wrogiem w imi wikszego dobra, inaczej stanie si cakiem
moliwe, e nie doyjemy przyszej zimy w tym kraju.
Mikoaj otworzy usta, by zaprotestowa, lecz mistrz mwi dalej, nie dajc mu doj
do gosu:
Musz dziaa w najlepszym interesie zakonu, a w chwili biecej kada prba
podkopania lub zniszczenia Templum bdzie dziaa i na nasz niekorzy. Jeli wyjdziemy
ywi z tej wojny i odzyskamy do ziem, moemy umocni si na tyle, by wystpi
przeciwko templariuszom nie grzebic samych siebie. Ale dopki ten czas nie nadejdzie, nie
nara zakonu podejmujc plan Wilhelma z Chateauneuf, choby ta ksiga napisana bya
przez samego diaba! Musimy si teraz skupi na dziaaniach wojennych. Pniej, gdy
zyskamy silniejsz pozycj, uderzymy. Wielki mistrz wsta i ponownie wzi ksig do rki.
Do tego czasu nie bdziesz si zajmowa t spraw.
Podszed do wielkiego elaznego skarbca przykutego do ciany za jego krzesem.
Kluczem, ktry zwisa mu u pasa, otworzy zamek i woy ksig do rodka.

W nadchodzcych miesicach mieszkacy tej ziemi nieraz bd si ucieka pod


nasz obron. Skin Mikoajowi gow. Moesz odej, bracie.
Rycerz wsta, skoni si bez sowa i wyszed. Wysokie ukowate okna w korytarzu
zapewniay wspaniay widok na miasto. Wzrok Mikoaja przelizn si nad kocioami i
targowiskami i spocz na zatoce, gdzie sze okrtw Templum, otoczonych kawalkad
mniejszych stateczkw, powoli zbliao si do portu.

Na pokadzie Sokoa", wody Akki


Osiemnasty dzie stycznia roku Paskiego 1268

Burty trzynastu statkw oblepione byy ludmi zbrojnymi, pielgrzymami, kupcami.


Wszyscy wycigali szyje, by zobaczy miasto, ktre powoli przybierao ksztat na
widnokrgu. Zdawao si lee w to-biaej pustej niecce otoczonej piercieniem odlegych
gr i nakrytej ciemnym, zachmurzonym niebem. W miar zbliania si do brzegu szczegy
krajobrazu staway si wyraniejsze, podrni dostrzegali wzniesienia na rwninie i pstrzce
j aty zielonych pl i sadw nawadnianych przez wijce si strumienie. Niektrzy padli na
kolana, ze wzruszeniem przygldajc si ojczynie Jezusa Chrystusa.
Will stal oparty o reling na krytej platformie dziobowej czterdziestopiciostopowego
Sokoa", najwikszego statku flotylli. Woda uderzaa miarowo o burty galery , z ktrej
dziobu niczym pi stercza okuty elazem taran. Grny poziom platformy mieci okrtowy
trebusz, z ktrego wyrzucano kamienne pociski. Znajdowali si ju na bezpiecznych wodach,
tote proca machiny ziaa pustk. Inaczej byo, gdy minli supy Heraklesa i ujrzeli pierwsze
saraceskie statki u brzegw emiratu Granady. Wwczas wiadomo, e s uzbrojeni,
podnosia ich na duchu. W kocu jednak trebusz nie zosta uyty. Sze statkw Templum,
atwo rozpoznawalnych dziki czerwonym krzyom na aglach, stanowio dostateczn si,
by odstraszy wroga.
Rozleg si dzwon wzywajcy wiolarzy na miejsca. Will odwrci wzrok od coraz
wyraniej rysujcego si brzegu i spojrza na rozhutany, ciasny pokad statku, ktry od
omiu miesicy by jego domem.
Sok" wraz z picioma siostrzanymi galerami wyruszy z La Rochelle w
pocztkach czerwca ubiegego roku. Smukym okrtom wojennym towarzyszyy cztery
towarowe usclery, cikie, niemanewrowne nawy do przewozu koni, wozw i machin
oblniczych, a take naleca do templariuszy navis ronda zaadowana belami sukna i lnu na

sprzeda w Palestynie. Ledwie wypynli na Zatok Biskajsk, rozpta si sztorm. Niebo i


morze pociemniay, statki zataczay si jak pijane na grzbietach wielkich zielonych fal, bdc
igraszk zmagajcych si ze sob wichrw. Tam wanie stracili jedn uscler. Willa, ktry
mimo gwatownego koysania zdoa usn pod pokadem, obudzi gony trzask pkajcego
drewna. Wybiegszy na gr wraz z innymi zobaczy, e maszt pyncej obok nawy zama si
na p i run, przebijajc kadub. Uczepieni burt rozkoysanej skrzypicej galery, smagani po
twarzach deszczem i bryzgami sonej wody patrzyli bezradnie, jak nawa chyli si na dzib,
wyrzucajc w odmt konie i ludzi.
A do Portugalii niewiele zaznali wytchnienia od gwatownych burz. Okaleczona
flotylla mozolnie dowloka si do Lizbony. Z dziesiciu pozostaych statkw cztery byy
uszkodzone, w tym dwa ciko. Musieli pozosta w porcie trzy miesice dla dokonania
napraw. W tym czasie wikszo templariuszy zostaa przewieziona bark do bdcego
wasnoci zakonu miasteczka Tomar nad rzek o tej samej nazwie.
Dla Willa byo to najlepsze, co mogo mu si przytrafi.
Na pocztku roku, gdy lea chory w Orleanie, Robert z Parya wyjecha do Kastylii,
wysany w jakiej sprawie przez wizytatora. Latem rozniosa si wie, i flota Templum stoi
w Lizbonie, i kilku rycerzy poprosio o zgod na przyczenie si do wyprawy. Uzyskawszy
j, dotarli konno ldem do Tomaru, gdzie Robert zosta zakwaterowany w zamku wraz z
Willem.
Rankami wiczyli razem walk na skrawku pola pod wznoszcym si nad miastem
zamkiem. Minie Willa zwiotczay, puca go paliy, ilekro musia zrobi par krokw pod
grk. Z trudem dosiada konia, c dopiero mwi o manewrowaniu cik wczni.
Stopniowo jednak trening i portugalskie soce tchny we nowe siy i gdy jego ciao
nabierao tyzny, a skra powlekaa si brzowym odcieniem, umys take powoli
odnajdywa spokj. Pewnego wieczoru siedzieli na waach w towarzystwie jaszczurek
przemykajcych po kamieniach. Patrzc na spieczone socem wzgrza, Will opowiedzia
Robertowi, co zdarzyo si w paryskim lupanarze. Wspomnia te o roli, jak odegra w tym
Garen, cho nie rozwodzi si nad przyczyn jego zdrady, napomkn tylko o skradzionej
Ewerardowi ksidze. Robert wysucha go w skupieniu, a potem bez sowa poda Willowi
bukak z burgundzkim winem, ktre skonfiskowa giermkowi.
Po tej spowiedzi wiele si dla Willa zmienio. Pragnienie zemsty na Garenie nie
opucio go cakiem, ale zdoa je zepchn w gbsze rejony duszy; upi, aby nie nkao go
bez przerwy.

Inny taki zaktek mia dla Elwiny. W cigu dnia, gdy wiczy, owi ryby w rzece,
rozmawia z ludmi, udawao mu si o niej nie myle. Ale nocami, kiedy nie mia zajcia,
byo mu o wiele trudniej. Czsto budzi si o wicie z jej bledncym obrazem jeszcze pod
powiekami i dotkliw pustk w sercu. W takich chwilach marzy o powrocie do Francji.
Powstrzymywa go strach, e Elwina mu nie przebaczy, i rosnce pragnienie, by zobaczy
miejsce mierci ojca. To ono pchao go na wschd.
W Lizbonie do konwoju przyczyy si dwie kupieckie galery i statek pielgrzymi.
Ich dowdcy hojnie zapacili Templum za zbrojn eskort. Ruszyli dalej. Morze,
upkowoszare u wybrzey Francji i granatowe na wodach Kastylii, do supw Heraklesa
miao barw szmaragdw, a na Morzu rdziemnym janiao lazurem.
Tego si spodziewae? Robert wdrapa si po salingu na wyk, poda Willowi
bukak i zrcznie przelaz przez porcz. Pij. To ju resztka burgunda.
O co pytae?
O Akk. Rycerz wskaza znacznie ju blisze miasto. Wiolarze zwolnili tempa;
statek zbliy si do dugiego falochronu, ktry prowadzi do najwikszego i najbardziej
ruchliwego portu, jaki w yciu widzieli.
Will pocign yk wina i odda bukak.
Wyglda jak Pary, tyle e ty.
Tamci si rozczaruj. Robert wysczy ostatnie krople i machn rk w stron
grupki zbrojnych, skupionej na pokadzie rufowym. Ostrzyli miecze i ze srogimi minami
spogldali na miasto. Jeden z wiolarzy opowiada mi, jak to par lat temu rycerze nie
chcieli zej ze statku, bo myleli, e na brzegu oczekuj ich Saraceni. Zaczli si kci, na
jak odlego mog podej, eby sign ich z trebusza, a unikn ostrzau portowych
katapult.
Domylam si, e to nie byli Saraceni? spyta Will z umiechem.
Nie. Suebni z Templum wysiani do pomocy przy rozadunku. Pono za kadym
razem powtarza si to samo. Poowa ludzi myli, e wprost ze statku zejd na pole bitwy.
Godzin pniej Will i Robert wraz z innymi rycerzami z Sokoa" pynli do brzegu
w jednej odzi, Szymon i Ewerard za w drugiej. Flotylla stana na kotwicy przed
falochronem obok innych galer, za duych, eby podej do nabrzea zatoczonego
kupieckimi statkami. Will siedzia na rufie i patrzy z zachwytem, jak powoli odsania si
przed nim jedno z najstarszych miast wiata.

Byo pne popoudnie i wiato miao zot barw. Mury Akki, wzmocnione
szeregiem baszt, zdaway si chon soce i janie jego blaskiem. Wzdu nabrzea stay
budynki z drewna, kamienia i suszonej na socu cegy, przed bram rozpocierao si toczne
targowisko, ktrego gwar nis si po wodach zatoki. Samo miasto ukryte byo za murami,
znad ktrych wznosiy si tylko kopuy, wiee i iglice. Ich szlachetne ksztaty rodziy jednak
wraenie dostatku i siy.
Co tam jest? zagadn jednego z oficerw Sokoa", starego weterana, ktry
urodzi si w Akce. Brzegiem morza bieg wysoki mur, ktry potem zakrca ostro do
wewntrz miasta. Masywny donon strzegcy go od strony ldu wieczyy cztery wieyczki,
ktrych czubki zdaway si wykute ze zota. Dalej wida byo wie kocioa i dachy licznych
budynkw z biaego kamienia.
To odpar rycerz patrzc w lad za jego wzrokiem jest wanie nasze
preceptorium.
Will umilk. Preceptorium wygldao jak zmniejszona kopia miasta pikne,
potne i wyniose.
d dotara do brzegu; wiolarze wskoczyli do pytkiej wody, eby wycign j na
piasek. Targowisko, ktre Will widzia z morza, istotnie byo toczne i haaliwe. To, jak
powiedzia mu rycerz z Sokoa", naleao do Pizaczykw. Byy rwnie inne, weneckie,
lombardzkie i niemieckie; kada bowiem nacja posiadaa w miecie wasn dzielnic, w
ktrej rzdzia si wasnymi prawami, miaa wasne kocioy i zwierzchnikw. Wygldao to
troch tak, stwierdzi eglarz, jakby kada zasadzia na piaszczystym brzegu fragment swojej
ojczyzny. W sumie byo dwadziecia siedem dzielnic; w najwikszej, Montmusart przed
murami od pnocy, ya i pracowaa wikszo zasiedziaych tu od dawna mieszkacw.
Dzielnic witego Andrzeja zasiedlia miejscowa frankijska szlachta wyparta z Jerozolimy i
ziem zdobytych przez muzumanw. Wasny kawaek miasta mia patriarcha, zakony, a take
ydzi.
Will stara si zapamitywa wszystko, co usysza, ale oczy podsuway mu
dziesitki coraz to nowych obrazw i trudno mu si byo skupi.
Will! Szymon dogoni go pla, wyprzedzajc grup pasaerw i marynarzy z
drugiej odzi. Na policzkach paay mu rumiece. Widziae te bestie? Spjrz tylko!
Will zerkn w stron targowiska i zobaczy rzd przedziwnych zwierzt. Byy
wiksze od koni, miay piaskow barw, dugie szyje i pagrkowate narole na grzbietach. Na
murze nabrzea zebra si tumek gapiw. Wikszo patrzya na templariuszy z
umiarkowanym zaciekawieniem, a potem wracaa na kuszcy mnogoci towarw targ.

Uwag przybyszw zwracaa tutejsza odzie, znacznie wykwintniejsza ni zachodnie


ubiory. Nie uwiadczye wenianej opoczy lub drewnianych patynek. Kobiety nosiy
zwiewne suknie i bogato wyszywane tuniki, mczyni dobrze skrojone nogawice i barwne
poyskujce szaty. Przede wszystkim jednak rzuca si w oczy przepych tkanin, z jakich je
uszyto jedwabi, adamaszkw, samitw i najcieszych batystw. Wszyscy, nawet dzieci,
wygldali jak krlowie podczas koronacji. Will nie mg oderwa od nich oczu. W miar jak
si zbliali, dostrzega nowe osobliwoci. Z pocztku myla, e wszyscy s cudzoziemcami
mieli smage twarze, dziwnie skrojone szaty, zawoje na gowach i nieznajomy akcent. Potem
jednak zda sobie spraw, e mwi po acinie, francusku, a nawet po angielsku. Pochodzili z
Europy, cho Wschd wycisn ju na nich swe pitno. Bez wrogoci, a wrcz przyjanie
miali si i gawdzili z ludmi innych ras: oliwkowej o okrgych twarzach i oczach w
ksztacie migdaw, hebanowej o smukych czonkach i zbach byszczcych olepiajc biel
oraz takiej, ktrej przedstawiciele wygldali jak Hasan.
Saraceni! sykn obok jeden z rycerzy. Kilku innych sigao ju po miecze,
dowdca okrtu jednak najspokojniej w wiecie szed przed siebie. Ktem oka Will dostrzeg
drepczcego z tyu Ewerarda. Ksidz mia na twarzy umiech.
Jak we nie mijali czarnookich Wenecjan targujcych si z wyznawcami Allaha o
elazo i drewno, a take Beduinw w opoczcych szatach, sprzedajcych za gar monet
beczki kobylego mleka. Na wozach pitrzyy si stosy sodkich cytrusw i daktyli; kramy
uginay si pod drogimi kamieniami, barwnikami, mieczami, jedwabiem, porcelan i mydem.
yd ze szkami na nosie artowa z greckim kupcem, wac na szalkach stos szafirw.
Powietrze przesycone byo woni nawozu i potu, przypraw i pachnide. Tum przepycha si i
kbi, trajkoczc w tylu rnych jzykach, e nie sposb ju byo odrni aciny od
hebrajskiego, a francuszczyzny od mowy Arabw. Gdy przeszli przez rynek i ruszyli wskimi
uliczkami miasta, za kadym rogiem odsaniay si przed nimi nowe dziwy. Zocone kopuy
wity odbijay promienie soca, rac w oczy; z zaukw kiway na rycerzy kobiety w
przewitujcych sukniach; na progach domw starcy osnuci wonnym dymem grali w szachy
na szachownicach z koci soniowej i egipskiego szka.
Nim dotarli do preceptorium, byli ju tak oszoomieni, e mao kto zwrci uwag na
cztery wykute ze zota lwy zdobice wie potnej baszty bramnej. Stra u wejcia powitaa
ich otwierajc furt wycit w masywnych wrotach. Weszli na rojny dziedziniec otoczony z
trzech stron budynkami z kamienia.

Will przystan tu za bram, wodzc wzrokiem po twarzach krztajcych si


wewntrz braci i wyuskujc spomidzy nich rycerzy. aden z nich jednak nie mia zotych
wosw.
Robert stukn go w rami.
Poproszono mnie, abym spisa nasze imiona i poda je bajlifowi. Przyjd, jak tylko
skocz.
Znikn w budynku, nad ktrym powiewaa zatknita na dachu czarno-biaa
chorgiew Zakonu wityni. Przez furt wlaa si nastpna grupa wieo przybyych zza
morza. Wszyscy mieli ten sam osupiay wyraz twarzy. Na dziedziniec wyszo kilku klerkw,
eby rozprowadzi ich na kwatery.
Mj ojciec by w to nie uwierzy! mrukn Szymon do Willa. Ja sam nie mog
w to uwierzy. Naprawd widzielimy na targu Saracenw?
Zanim Will zdy odpowiedzie, podszed do nich Ewerard.
Wilhelmie, id sprawdzi, czy Mikoaj z Nawarry przebywa w tutejszym domu
szpitalnikw rzek gosem jeszcze bardziej ochrypym ni zwykle. Drczcy go bez ustanku
od mierci Hasana kaszel zaostrzy si podczas dugiej podry; chwilami w ogle nie by w
stanie wydusi z siebie ani sowa.
Teraz? Will, cho wiedzia, e ksidz nie myli o niczym innym, mimo wszystko
by nieprzyjemnie zdziwiony.
Musz si z kim spotka. Ewerard obejrza si na podchodzcego klerka.
Polegam na tobie, Wilhelmie.
Chodcie za mn, bracia. Klerk skin na przybyych.
Znam drog burkn Ewerard i pokutyka przodem. Pozostali ruszyli za
przewodnikiem.
Co zrobisz, kiedy znajdziesz Mikoaja? zapyta szeptem Szymon.
Will potrzsn gow i zadar j ku wysokim murom najeonym ramionami machin
miotajcych. Po gankach strzelniczych bez przerwy kryy strae. Tutejsze preceptorium nie
przypominao domw Templum w Londynie, Paryu lub La Rochelle. Uwiadomi sobie,
dlaczego: to nie by klasztor, lecz twierdza.
Nie wiem mrukn zagldajc do mijanej zbrojowni, w ktrej kilku mczyzn
ostrzyo rozoone na warsztatach miecze.
Sposzonego Szymona wraz z innymi serwientami uprowadzono do dormitorium
znajdujcego si poza gwnym kwadratem. Rycerze poszli dalej, mijajc stajnie, warsztaty i
pikny koci, przy ktrym paryska kaplica Templum wygldaa jak stodoa, za ni za

palatium mieszczce, jak objani ich klerk, kwatery i kancelarie wielkiego mistrza. W kocu
dotarli do czworoboku budynkw otaczajcych wirydarz z cystern w rodku. Will zosta
zakwaterowany wraz z siedmioma innymi rycerzami. Wzdu ciany komnaty stay wygodne
ka; kady mia drewnian skrzyni na swoje rzeczy. By te wsplny wieszak i stojaki na
or. Koce utkane byy z jagnicej weny, a poduszki wypenione nie som, a puchem.
Czyst kamienn posadzk okrywa tkany chodnik. Po miesicach spdzonych na statku Will
mia wraenie, e znalaz si w paacu. Zamiast jednak porozkoszowa si przez chwil tym
krlewskim luksusem, pooy sakw na posaniu i wyszed.
Bracia niszego stanu pozdrawiali go z szacunkiem; starsi od niego rycerze o
twardych oczach i ogorzaych twarzach nie zwracali na niego uwagi. Will przypuszcza, e
znaj Garena, jeli ten w pogoni za ksig dotar a do Akki, ale co powstrzymywao go
przed wypytywaniem. Teraz gdy chwila nadesza, wcale nie pragn oglda czowieka, ktry
go zdradzi i zhabi. Nie mia te ochoty bdzi sam po nieznanym miecie szukajc
Mikoaja.
Po pewnym czasie trafi na mury, z ktrych roztacza si widok na podgrodzie
otoczone kolejnym rzdem murw i fos. Dalej cigny si ogrody, sady i gaje oliwne
otulone zotaw mgiek. Byo na co popatrze.
Piknie, prawda?
Will obejrza si i zobaczy siwowosego rycerza, ktry stan obok niego na ganku.
Przychodz tu co wieczr przed nieszporami, eby nacieszy oczy. Rycerz
umiechn si. Przybye z Francji, bracie?
Will przytakn skinieniem gowy. Przyszo mu na myl, e rycerz zapewne zna
odpowied na nurtujce go pytanie. Spojrza w dal za miasto i zagadn:
W ktrej stronie ley Safed?
Zapytany wskaza na wschd.
Jakie trzydzieci mil std, na rwninie.
Czy atwo tam trafi?
Na twarzy templariusza odmalowao si zdumienie.
Droga jest prosta, ale znajduje si w rkach Bajbarsa. Wiesz, e muzumanie
zdobyli Safed?
Wiem. Mj ojciec tam zgin.
Wspczuj ci. Ale odradzam pielgrzymk w to miejsce, bo stanie si ono rwnie
twoim grobem. W zeszym roku baronowie z Akki wysali do sutana poselstwo. Zastao
zamek obwieszony gowami pomordowanych chrzecijan.

A pozbawione gowy ciao Jakuba Campbella niegdy opoka siy i godnoci


gnio nie pogrzebane u stp murw. Will chcia zebra jego koci i przewie je gdzie, gdzie
bd mogy spocz w spokoju. Przeladowaa go myl, e targany piaskowymi burzami duch
ojca bka si po tych obcych rwninach, tak daleko od Szkocji; od domu.
Bywaj. Nie bd ci przeszkadza powiedzia agodnie siwy rycerz.
Czy znasz moe Garena z Lyonu?
Tamten powoli, z namysem pokrci gow.
Chyba nie.
Wyjecha w zeszym roku. Jest w moim wieku. Will opisa mu wygld Garena.
Templariusz rozoy rce.
Przewija si tu tak wielu...
By sam. Nie na zakonnym statku.
Sam? Istotnie pewien mody rycerz dotar tu samotnie tu przed Boym
Narodzeniem. Z Lyonu, powiadasz? Wzruszy ramionami. Moliwe, e to on, ale pewien
by nie mog. Przyby ldem z Tyru. Port by wwczas zamknity, wszystkie statki kieroway
si na pnoc. Wenecja wojowaa z Piz wyjani.
Nie pozosta tu?
Jeli dobrze sobie przypominam, odkomenderowano go do Jaffy.
Dokd?
Jaffa to miasto na wybrzeu, niedaleko od Jerozolimy, okoo osiemdziesiciu mil
std. Rycerz wskaza na poudnie, ku odlegym grom. Mamy tam zaog.
Will podzikowa i pozostawiwszy rycerza w promieniach zachodzcego soca,
wrci na gwny dziedziniec. Mia wanie zamiar uda si do swej kwatery, kiedy posysza,
e kto go woa.
Szukaem ci wszdzie! wydysza Szymon. Musisz znale Ewerarda.
Dlaczego?
Dostalimy przydzia oznajmi koniuszy udrczonym tonem. Obaj.
Przydzia? Nie przybylimy tu po....
Szymon nie pozwoli mu dokoczy.
Do naszego dormitorium przyszed rycerz z list, zaraz jak tylko si
rozpakowalimy. Powiedzia, e weszlimy w skad uzupenienia. Ty i Robert te.
Gdzie nas wysyaj?
Do jakiej miejscowoci, ktra nazywa si Antiochia rzeki Szymon z rozpacz.

37
Siedziba templariuszy w Antiochii
Pierwszy dzie maja roku Paskiego 1268

Antiochi, cho dzi omijaa j cz drg handlowych, wci uwaano za jeden z


cudw wiata. Szerokie na mil, a dugie na trzy mile miasto zwaszcza widziane po raz
pierwszy rodzio przekonanie, e zbudowa je Bg, nie czowiek. Potne mury wzniesione
jeszcze przez cesarza Justyniana miay osiemnacie mil dugoci; z jednej strony dotykay
brzegw Orontesu, z drugiej wspinay si na strome stoki gry Silpius, okrajc pitrzc si
tysic stp nad miastem olbrzymi cytadel. Zamknite w kamiennym piercieniu
wzmocnionym czterystu pidziesicioma basztami miasto budzio podziw. Byy w nim wille
i paace, gdzie z pokrytych mozaik dziedzicw wyrastay kruszce si rzymskie uki i
smuke palmy; byy rojne place targowe, yzne ogrody, liczne kocioy i klasztory. Mwic
sowami tutejszych chrzecijan, ktrzy stanowili wikszo mieszkacw, Antiochia bya
miastem niepodobnym do innych.
Z murw klasztoru Will mia dobry widok na opadajc dolin Orontesu, gdzie rzeka
spywaa wapiennymi uskokami, rozlewajc si wrd uprawnych pl. Na pnocy wznosi
si acuch gr Amanos, ktrych najwysze wierzchoki byy pokryte niegiem. Zakon
templariuszy mia w nich dwa zameczki, z ktrych jeden strzeg Bramy Syryjskiej wysokiej
przeczy wiodcej do Cylicji. Na poudniu za rozleg rwnin leay gry zwane przez
Arabw Debel Bahra, ktrych szczyty kryy warowni asasynw.
Widziae co?
Obrci si i ujrza wchodzcego na mury Roberta.
Owce, skay, traw, i znw owce... odpowiedzia.
Wiesz, o co pytam. Robert wymownie unis brwi i poda mu bukak z wod.

Dziki. Will napi si chciwie. Poranek by gorcy, cho nie tak jak w rodku
lata. Ci co przybyli za morze z kocem zimy, mieli dopiero zazna siy letnich upaw. Nie,
nie widziaem zwiadowcw powiedzia oddajc bukak. Ale te zebranie wiarygodnych
informacji moe im zaj nawet tydzie, jeli nie wicej.
Wyjrza przez blanki. Na wprost siebie mia masyw Silpiusa. Pasterze pdzili stada
na pooone wyej pastwiska. Dwa dni temu z kilkoma rycerzami objechali te stoki; mieli
rozkaz sprawdzi, czy tunele ewakuacyjne s wci drone. Gra bya zryta korytarzami i
jaskiniami. W niektrych, jak im powiedzia ormiaski przewodnik, spotykali si potajemnie
pierwsi chrzecijanie. Dzi choway si w nich gwnie dzieci.
W Anglii pewien rycerz opowiada o tym miecie rzek Will z umiechem.
Kpilimy z niego, kiedy mwi, e cytadela siga chmur. Mylelimy, e jest pomylony.
Robert ocieni oczy przed jaskrawym blaskiem soca.
Wszystko tutaj wydaje si troch za due, prawda? Wzruszy ramionami. C,
oby tylko mamelucy nie okazali si olbrzymami.
Jeli wierzy w bajki... Will schyli si, eby poprawi kolczug, ktra zahaczya
o pochw falcjona. Dosta j w Akce wraz z nowym paszczem, ju dostatecznie dugim.
Niektrzy rozpowiadaj, e mamelucy ziej ogniem, a jedno ich spojrzenie cina czowiekowi
krew w yach. Rozsdek nakazuje jednak przyj, e s normalnego wzrostu.
To dobrze. Miaem obawy, e bd musia sta na stoku, eby z nimi walczy.
Z kim? zapyta z tylu Szymon. Szed ostronie rodkiem ganku, starajc si
trzyma z dala od ziejcej za krawdzi ganku pustki. Zwiadowcy nie wrcili?
Nie odpowiedzieli rwnoczenie Will i Robert i obaj wybuchnli miechem.
Szymon spojrza na nich z wyrzutem, zbity z tropu.
Na razie nie wiemy jeszcze nic pewnego rzek Will, starajc si go uspokoi.
Dlatego wysalimy zwiad.
A jeli wojska Bajbarsa rzeczywicie na nas id?
Will westchn. Co mia odpowiedzie? Wiedzia tyle co wszyscy, to znaczy
niewiele. W zeszym tygodniu do Antiochii dotary pogoski o walkach na poudniu, lecz gdy
przyszo do konkretw, poszczeglne relacje znacznie si rniy. Kupiec z Damaszku
twierdzi, e Bajbars idzie na Akk; jaki rolnik e mamelucy cign w kierunku Antiochii;
trzech koptyjskich ksiy zarzekao si, e armia odparta przez zachodnie rycerstwo wraca do
Egiptu. Ksi Boemund by nieobecny; przebywa w Trypolisie. Na ten czas wadz w
miecie sprawowa konetabl Szymon Mansel. Zwoa on rad wszystkich dowdcw
wojskowych i rozkaza wysa patrol, by zweryfikowa plotki. Podj si tego komandor

templariuszy i piciu rycerzy cztery dni temu wyjechao z miasta.


Bajbarsem bdziemy si martwi, gdy si tu zjawi mrukn.
Jak moesz by taki spokojny?
A dlaczego nie, skoro nie wiem nawet, czy mam powd do niepokoju? Rozumiem,
e ci ciko, ale jedyne co moemy zrobi, to czeka i nie ulega panice.
Szymon zerkn na Roberta, ktry kiwn gow i powiedzia:
On ma racj.
Dobrze wam mwi mrukn koniuszy. Macie miecze i umiecie ich uywa.
Pierwsi krzyowcy oblegali Antiochi siedem miesicy, zanim j zdobyli.
Wypowiedziawszy te sowa Will uwiadomi sobie, e nie byy stosowne w danej sytuacji.
Ale j zdobyli! wykrzykn Szymon. Poza tym syszaem, jak rozmawialicie
ze sob po naradzie. Mwie, e trudno bdzie broni miasta z tak nieliczn zaog.
Robert i Will wymienili spojrzenia.
Tak tylko mwiem bkn Will.
Nie traktuj mnie jak dziecko rzek Szymon uraony.
To nie zachowuj si jak dziecko! Will unis rce z irytacj. Wzi Szymona za
okie i odprowadzi go na bok. Co si dzieje? spyta.
Nic, po prostu boj si, e kto mnie zabije.
Nie chodzi tylko o to. Od wyjazdu z Akki jeste strasznie nerwowy.
A czego si spodziewae, Will? Mylaem, e znajdziemy Mikoaja, ty zaatwisz
swoje, Ewerard odbierze ksig i wszyscy wrcimy do domu.
Ewerard prbowa zatrzyma nas w Akce.
Powinien by si bardziej postara nadsa si Szymon.
Zrobi, co mg uci Will przypominajc sobie zrozpaczon min, z jak
Ewerard zmuszony by ustpi wobec stanowczej decyzji marszaka.
Potrzebuj go tutaj argumentowa. W Paryu by moim pomocnikiem.
Teraz jest rycerzem odpar zimno tamten, spogldajc na Willa. A w Paryu nie
ma wojny. Wyprawa krla Ludwika nieprdko do nas dotrze. Chcc ocali przed Bajbarsem
to, co jeszcze mamy, musimy polega na wasnych siach.
Przybyem tu po rzadki i niezmiernie wany traktat powicony medycynie. Mam
go zdoby i przestudiowa na specjalne polecenie wizytatora Francji. Ewerard wyprostowa
si dumnie. Rycerz Wilhelm zosta mi przydzielony jako eskorta.
Na marszaku nie zrobio to adnego wraenia.

Kiedy wygramy t wojn, bracie, dostaniesz cay puk eskorty, eby mg szuka
swojego cennego tekstu, ale do tego czasu bd dysponowa kadym podkomendnym tak, jak
uznam za stosowne. Pisma nas nie ocal, miecze tak. Rycerz podszed do drzwi i otworzy
je. A teraz wybacz mi, ale mam pilne sprawy.
Odwoam si od tej decyzji rzek ksidz zdawionym gosem.
Moesz to uczyni na najbliszym zebraniu kapituy.
Ewerard, kipic bezsiln zoci, wykutyka na dziedziniec.
I co teraz zrobisz? zapyta go Will.
Jako dam sobie rad. Pozostao nas tu zaledwie trzech, ale wci mamy pewne
wpywy. Ewerard zwolni i spojrza na Willa. cign was z Antiochii najszybciej, jak
tylko zdoam.
Jak dotd jednak wszystko zostao po staremu.
Nie jestem tylko pewien, czy ty chcesz wrci do Akki sykn ze zoci
Szymon.
Will gniewnie zmarszczy brwi.
O co ci znowu chodzi?
Po prostu nie wydajesz si zmartwiony myl, e armia sutana moe by ju za t
gr. Czoo Szymona sfadowao si z niepokoju. Zupenie jakby chcia i do walki.
Will odwrci wzrok i spojrza w dolin. Nie pragn nadejcia mamelukw, ale te
nie przeraaa go taka moliwo. Podobnie nie pragn by przenosin z bezpiecznej Akki do
zagroonej najazdem Antiochii. Ale pobyt tutaj odmieni jego punkt widzenia. Nade wszystko
by wojownikiem zakonu. Idee Duszy wityni byy mu znane od osiemnastu miesicy;
ideaami Templum nasika przez cae ycie. Usiowa pamita o sowach Ewerarda, e
pokj jest dobrodziejstwem dla wszystkich. Kiedy jednak myla o cierpieniu ojca, gdy
mamelucka szabla wbijaa mu si w kark, w duszy nie mia pokoju, a ch zemsty i tsknot
za chodn rkojeci miecza.
Jedcy! zawoa Robert.
Gdzie? Will zostawi Szymona i wychyli si przez mur.
Tam. Robert mruc oczy wpatrywa si w dolin. Nie widz, kto to; s za
daleko.
Will powid wzrokiem za jego wycignit rk. Biegnc dnem doliny drog
wiodc z pnocnego zachodu do bramy witego Jerzego zbliali si konni, ukryci jeszcze
w cieniu wznoszcej si na prawo gry. Gdy jednak po chwili wyjechali midzy uprawne
pola, w socu zajaniay biae paszcze. Will dostrzeg bysk czerwieni na plecach jedca,

ktry zwolni na chwil i pochyli si w siodle.


Templariusze powiedzia.
A zatem to nasz zwiad.
Will pokrci gow.
Wysalimy tylko piciu. Tych jest dziewiciu.

Garen zwolni i zosta nieco z tyu, eby poprawi strzemi; potem dgn koskie
boki ostrogami i pospieszy za reszt. Od kilku mil miasto roso im w oczach i im bliej by
olbrzymich niedostpnych murw, tym bardziej si czul maleki. Antiochia bya niczym rka
Boga wznoszca si z rwniny, stanowczym gestem nakazujca stj!" kademu, kto
nadchodzi. Ogarno go zdziwienie, i jakakolwiek armia moga marzy o zdobyciu tego
miasta. Potem jednak przypomnia sobie Bajbarsa i niczego ju nie by pewny.
Bajbars.
W ostatnich miesicach czsto sysza to imi, lecz niewielu ludzi mwic o
mameluckim sutanie wiedziao, z kim maj do czynienia. Niektrzy wierzyli, e Bajbars jest
wcieleniem szatana, zesanym przez Boga, by pokara chrzecijan w Ziemi witej za sabo
do strojw i zmysowych rozkoszy i zejcie ze cieki pokory i ubstwa, do ktrego wzywa
Chrystus. Ci mawiali, e pokona go mona tylko modlitw i pokut. Inni widzieli w nim
dzik zachann besti nadrabiajc niedostatek rozumu i cnt bitewnych brutaln si. Ci
radzili, aby si mu opaca. Garen wszake widzia Bajbarsa w boju i wiedzia, e nie brak mu
ani odwagi, ani przebiegoci. Bajbars by si przyrody surow, rozszala potg,
niezwyk I straszn. Odmieni i jego ycie.
W La Rochelle wsiad na genueski statek, zamierzajc ciga joannit na rozkaz
Kruka, ktry wrci do Anglii, eby powiadomi ksicia Edwarda o rozwoju wypadkw.
Kiedy jednak zszed na ld w Tyrze, ptajce go dotd niewidzialne okowy pky. Pierwszy
raz w yciu poczu si wolny. Z zaskakujco lekkim sercem ju na wstpie poniecha
wszelkich prb szukania ksigi i stawiwszy si przed marszakiem w Akce, wzi przydzia
do Jaffy. Tam po raz pierwszy spotka si z niebieskookim sutanem.
W Jaffie wymagano od niego tylko, eby walczy i przey. Nie musia kama,
krci i spiskowa w cigym strachu, e rozgniewa swego kata. Byo to brutalnie, oywczo
proste. W zderzeniu z Bajbarsem Garen po raz pierwszy zyska dobre imi i powd do dumy.
To dziki niemu sta si bohaterem.

Kiedy brama Antiochii otwara si przed grupk dziewiciu jedcw, Garen, cho
wiedzia a za dobrze, jaka nawaa cignie w lad za nimi, umiechn si mimo woli na myl,
e by moe jemu uda si ocali to Boe miasto.

Will i Robert wjazd dziewiciu konnych obserwowali z posterunku na murach i


dopiero gdy nieco pniej wezwano ich na narad, zobaczyli, kto przyjecha.
Nie wyglda to dobrze. Robert dyskretnie wskaza zaspionego rycerza, ktry
rozmawia z jednym ze zwiadowcw w przedsionku sali kapitulnej.
Nie przyzna Will. Ale przynajmniej wreszcie si czego dowiemy.
Usiedli z tyu, bo przednie awy ju byy pene. Komandor i dwaj wysi rang
rycerze wymieniali uwagi z przybyymi, stojc w ciasnym krgu na podwyszeniu. Gdy
ostatni z pidziesiciu rycerzy zaogi zajli miejsca, mistrz dal znak, aby zamknito drzwi, i
otaczajcy go krg si rozstpi. Willowi nagle brako tchu. Ujrza Garena. Chcia si zerwa,
ale co go powstrzymao. Spogldajc w d, zda sobie spraw, e to Robert chwyci go
mocno za rami. Rycerz potrzsn gow. Will, drc na caym ciele, przysiad znw na
skraju awy, a tymczasem dowdca rzek:
Wybaczcie to nage wezwanie, ale czas jest na wag zota. Wysany zwiad
napotka po drodze czterech naszych braci, ktrzy przynosz nam smutne wieci o warowni
Beaufort. Zapraszam rycerza Garena z Lyonu, by wam o wszystkim opowiedzia.
Komandor cofn si i jego miejsce zaj Garen. By zmczony i brudny, twarz mia
opalon na brz, wosy zblake od soca, a paszcz poplamiony krwi. Zmieszany zaciska i
rozprostowywa donie, jakby nie wiedzia, co z nimi zrobi.
Jak ju powiedzia mistrz, przybylimy wprost z Beaufortu oblonego przez
wojska sutana Bajbarsa zacz.
W awach podnis si szmer.
Kiedy opuszczalimy zamek, atak trwa bez przerwy od omiu dni.
Prawdopodobnie dzi Beaufort jest ju w rku wroga. Armia Egiptu zmierza na Antiochi,
niszczc po drodze zamki, ktre mogyby jej zagrozi podczas odwrotu.
Szmer przerodzi si w burz okrzykw i pyta:
Skd to wiecie?
Kiedy do nas dotr?
Garen zerkn niepewnie na mistrza, ktry poruszy si i unis rk.

Prosz, pozwlcie bratu z Lyonu dokoczy. Najlepiej opowiedz wszystko od


pocztku, bracie.
Oczywicie. Garen zwrci si twarz do rycerzy i napotka utkwione w nim
spojrzenie Willa. Otworzy usta, lecz przez chwil nie by w stanie wyda gosu. Zamkn je i
znw zacisn pici.
W marcu byem w Jaffie rzek powoli, unikajc wzroku Willa. Mamelucy
uderzyli na miasto. Pado w cigu jednego dnia. Nie czekajc, a ucichn szmery, podj:
Nie sposb odgadn, jak strategi sutan przyjmie w danej bitwie czy te kampanii. Jest
zupenie nieprzewidywalny. Czasem obiecuje ycie i wolno zaogom, a potem amie dane
sowo, tak jak w Arsufie i Safedzie. Mimo woli zerkn na Willa. Czasem wypuszcza
kobiety i dzieci, mczyzn za bierze w niewol, a innym razem odwrotnie. W Jaffie
wymordowa wikszo mieszkacw, gdy tymczasem zaog puci wolno. Wychodzc z
zamku widzielimy, jak niewolnicy zaczynaj burzy mury. Podobno sutan wznosi nowy
meczet w Kairze. Budulcem do niego ma by kamie ze wszystkich chrzecijaskich twierdz
w Palestynie.
Gosy oburzenia przybray na sile.
Wycofalimy si do Akki. Kilka tygodni pniej znalazem si w oddziale
wysanym dla wzmocnienia Beaufortu, otrzymalimy bowiem wieci, e Bajbars zmierza w
tamt stron. W kocu kwietniu jego armia stana pod Beaufortem. Sidmej nocy oblenia
bdc na warcie zobaczyem czowieka, ktry czoga si fos. Zszedem do furty, by go
pojma i dowiedzie si, w jakim celu go wysano. By, jak si okazao, dezerterem. Skazany
na mier za opuszczenie stanowiska, zbieg na nasz stron, majc nadziej, e ocali ycie w
zamian za informacje. Od niego to dowiedzielimy si, e naczelnym celem Bajbarsa w tej
wyprawie jest Antiochia. Garen wskaza trzech towarzyszcych mu rycerzy. Dowdca
Beaufortu umoliwi naszej czwrce wydostanie si z zamku, ebymy mogli was ostrzec.
Spojrza na mistrza. I to wszystko.
Dzikujemy ci, bracie z Lyonu. Wasz miay wypad znacznie zwikszy nasze
szanse na odparcie ataku.
Rycerze sowem i gestem wyraali poparcie dla sw komandora, cho pochway
milky w obliczu powagi wieci. Robert ziewn gono. Will wpi palce w aw, a mu
kykcie zbielay.
Czy wielki mistrz Berard o tym wie? spyta jeden z rycerzy.
Komandor obejrza si na Garena, ktry potrzsn gow.
Nie byo czasu. Pdzilimy prosto tutaj.

Zatem trzeba niezwocznie wysa goca do Akki.


To pewne przyzna komandor ale nie mamy co liczy na to, e posiki, jeli
wielki mistrz w ogle jakie bdzie dla nas mia, dotr tu przed Bajbarsem. Nie spodziewajmy
si pomocy z zewntrz, musimy sami zmobilizowa wszystkie rodki i ludzi do obrony.
Miasto, ktre spodziewa si ataku, jest trudniejszym celem ni zaskoczone znienacka.
Natychmiast przeka wie konetablowi. Z pewnoci zechce zwoa narad.
Kilku rycerzy pytao jeszcze o szczegy przygotowa i wysuwao sugestie, ale poza
tym zebranie dobiego koca. Pomodlili si wsplnie za zaog Beaufortu, potem mistrz
zebra wok siebie wyszych rang rycerzy i wezwa klerka, ktry mia zanie wieci
konetablowi Antiochii.
Garen zszed z podestu i skierowa si do wyjcia, zerkajc na Willa. Ten wsta i
ruszy za nim.
Will! zawoa Robert, take zrywajc si z miejsca.
Garen, ktry by ju na dziedzicu, obejrza si. Po twarzy przemkn mu niepokj,
lecz przystan. Will z marszu zapa go oburcz i pchn na cian zbrojowni. Garen stkn
gucho, przyparty do szorstkiego muru.
Campbell! Robert wybieg za nim na rozsoneczniony dziedziniec.
Nie wtrcaj si! warkn Will przez rami.
Jak chcesz. Robert cofn si, unoszc pojednawczo rce. Z sali kapitulnej wyszli
dwaj rycerze. Zatrzymali si patrzc na nich ze zdziwieniem. Robert umiechn si
promiennie.
Bracia bkn dawno si nie widzieli. Ciesz si ze spotkania.
Po chwili wahania rycerze ruszyli dalej.
Nie mam ksigi, jeli to o ni ci chodzi powiedzia szybko Garen. Nawet nie
prbowaem jej odebra szpitalnikowi. Nie wiem, gdzie jest teraz.
Ksiga? Glos Willa by niewiele goniejszy od szeptu, ale w oczach gorzaa mu
furia. Mylisz, e obchodzi mnie jaka przeklta ksiga?
Garen sykn, gdy palce Willa wpiy mu si w ciao.
Tam, w zamtuzie Will z trudem cedzi sowa przez zby zadae mi trucizn.
Przepraszam ci za to! zawoa Garen, usiujc go odepchn. Musiaem co
wymyli. Kruk by ci zabi, gdybym czego nie wymyli, eby go zwie.
Will obiema rkami zapa go za szat na piersiach.
A dziewka? warkn. Wsadzie mnie do ka z ladacznic. Za to te mnie
przeprosisz?

Co? Garen przesta si wyrywa.


Chyba nie zaprzeczysz?
Ja w ogle nie wiem, o czym ty mwisz!
Do Willa sama powdrowaa do miecza. Robert skoczy naprzd i zapa go za
rk. Will szarpn si, bezskutecznie.
Zabij ci! wrzasn.
Garen uwolni si z jego ucisku i cofn o krok.
Jaka dziewka? Co ty bredzisz?
Mam ci uwierzy? To po co cigne mnie do burdelu?
Garen milcza przez chwil.
Z powodu Adeli rzek wreszcie. Chodziem do niej przez kilka miesicy. Kruk
chcia wywabi ci z preceptorium.
Chdoye kurw?
Garen znw zamilk. W kocu powiedzia cicho:
Ja j kochaem.
Will zacz si mia. Na dwik tego brutalnego drwicego miechu Garen zmruy
oczy jak uderzony. Po chwili miech przeszed w zduszony szloch.
Will targn si naprzd, Robert musia wyty wszystkie siy, by utrzyma go w
miejscu.
Nie wa si mwi do mnie o mioci, draniu. Elwina mnie tam widziaa, z
dziewk. Przez ciebie j straciem!
Nie wiem o adnej dziewce, przysigam. Garen podnis rce. Will, ja tego nie
chciaem, Kruk mnie zmusi. To on chcia zdoby ksig. Nie wiem, jak si o niej dowiedzia
doda spiesznie ale przyjecha za mn do Parya groc, e zgwaci i zamorduje moj
matk. Oczy Garena wypeniy si zami. Nie masz pojcia, do czego on jest zdolny. Ale
tu nareszcie si od niego uwolniem. Zrobi wszystko co w mojej mocy, eby ci to
wynagrodzi. Powiedz tylko, czego chcesz, a zrobi to!
Will spojrza na Garena; uniesione bagalnie rce, zastarzae plamy krwi na biaym
paszczu. Patrzy na mczyzn, ktrego nienawidzi z caej duszy, a widzia przestraszonego
chopca, ktry nie chcia si przyzna, skd ma sice na twarzy. Napicie opucio go tak
gwatownie, e zachwia si na nogach.
Nic od ciebie nie chc. Odepchn Roberta i odszed.

38
Mury Antiochii
Czternasty dzie maja roku Paskiego 1268

Antiocheczycy przez ostatnie dwie godziny wpatrywali si jak zaklci we


wzbierajc na widnokrgu straszliw fal potopu. Mogli tylko patrze i czeka, a nadejdzie,
by zala pola, zmy domy i porwa w odmt dzieci. Nadziej mieli za plecami, w
zbrojowniach, gdzie rycerze wkadali hemy, narzucali kolczugi, przypinali miecze. Przed
sob widzieli zagad wlewajc si w dolin szerok lnic wstg, jakby wzdu Orontesu
pyna druga rzeka. Mieszkacy jednego z piciu najwitszych miast chrzecijastwa nie
mogli oderwa od niej oczu.
Co oni tam u diabla robi?
Lambert, mody rycerz dowodzcy odcinkiem, wskazywa grup ludzi na ssiedniej
wiey. Wida byo od razu, e nie s onierzami. Biskupi lub wielmoe, oceni ich w duchu
Will po kroju sukien. Pomg naprowadzi mangonel na miejsce i kaza giermkom j
zamocowa.
Pewnie si modl rzek podchodzc.
Lambert zwrci si do niego.
Dzi rano widziaem na murach dzieci. Ciskay kamieniami w stron wroga. Nawet
jeli nie zgin przy pierwszym ataku, bd nam przeszkadza. Rodzice powinni trzyma je w
domach, a najlepiej odesa do wysokiego zamku.
Zgadzam si z tob, ale mamy za mao ludzi, by obsadzi mury, a co dopiero
mwi o utrzymaniu porzdku. Will spojrza w dolin, ktr zbliaa si mamelucka armia,
potem na nobilw skupionych na wiey. Moe to i dobrze mrukn. Pomyl, e zaoga
jest liczniejsza ni w rzeczywistoci.
Bd mieli wicej celw dla ucznikw, to wszystko. Lambert zwin donie w
trbk i krzykn: Hej, wy tam! Zejdcie z murw, gupcy!

Paru mczyzn si obejrzao, lecz wyniole zignorowali woanie. Rycerz zakl


szpetnie pod nosem.
Niech no tylko strzay zaczn lata, zaraz si rusz rzek Robert, ktry nagle
wyrs za ich plecami.
Gdzie Szymon? spyta Will.
Uspokaja konie. Strasznie si posz przez te bbny.
To tak jak ja sarkn Lambert.
Wszyscy czuli to samo. Dwik, ktry rozpocz si od sabego pulsujcego drenia,
narasta w miar zbliania si wrogiej armii do rytmicznego, rozwcieczajcego omotu
przyprawiajcego o fizyczny niemal bl. Trzydzieci grup doboszw pod dowdztwem
dziesitnikw zwanych Panami Bbnw nie aowao rk. Wida ich byo z murw: malekie
ludziki z malekimi bbnami wydajcymi oguszajcy haas.
A jak Szymon to znosi?
Nie pytaj. Ilekro prbuj go podnie na duchu, biegnie sika. Jeli to duej
potrwa, myl, e po prostu otworzymy spusty i utopimy wroga. Robert opar donie na
kamiennym obmurowaniu. Prawd mwic, wcale mu si nie dziwi.
Patrzyli we trzech, jak czoo armii pitrzy si w wylocie doliny i spywa w d.
Awangard stanowia cika pancerna jazda uzbrojona we wcznie i miecze. Kady puk
odznacza si barw szat, byy wic niebieskie, zielone, szkaratne, purpurowe, na czele za
gwardia sutaska w zototych paszczach.
Jazd flankoway oddziay ucznikw, a za nimi sza potna rzesza piechoty.
Zbrojni nieli tarcze zarzucone na rami, nakkabuni narzdzia grnicze i beczuki ze
miercionon rop. Porodku linii prowadzono wielbdy obadowane zapasami wody i
ywnoci, lekami i broni, dalej machiny oblnicze pod opiek swych zag. Mamelucy, jak
powiedzia zgromadzonym na murach rycerzom jeden z weteranw, nadawali machinom
imiona, na przykad Zwycizca", Mot" albo Byk". Syszc to, kompania Lamberta
zoona z dziesiciu rycerzy i siedmiu giermkw take ochrzcia swoje wyrzutnie
mangonel i espringol, wielk kusz waow, zamiast kamieni wyrzucajc cikie bety.
Pierwszej nadali imi Niezwycionej", a drugiej Sutanobjczyni".
Obz rozbij tam Lambert wskaza paski obszar, na ktrym uwijali si teraz
Bahridzi. Poza zasigiem naszych machin doda markotnie.
Nobilowie zeszli z ssiedniej wiey i ruszyli gankiem wzdu murw, ktre stromym
ukiem otaczay gr Silpius biegnc do wysokiego zamku. Ju od kilku godzin, odkd
ogoszono alarm, grupki ludzi wspinay si tam po stoku. Ale wielu te, na co narzeka

Lambert, pprzytomnie miotao si po miecie. Wystawali na rogach ulic szepczc trwonie


z ssiadami, biegali wci na mury, eby przyjrze si nadcigajcym wojskom, zabijali
gwodziami drzwi i okna domw lub zakopywali w ogrodach uzbierane zoto. Z sensem
przemieszczali si tylko zbrojni zmierzajcy na przydzielone im stanowiska.
Na caej dugoci murw rozmieszczono niewielkie oddziay. Prcz templariuszy
tworzyli je szpitalnicy, niemieccy rycerze Najwitszej Marii Panny, Syryjczycy, Ormianie
oraz podlega konetablowi stra miejska. Tylko jednak co druga baszta miaa zaog;
osiemnastomilowe fortyfikacje robiy przykre wraenie opustoszaych. Na szczcie same
mury byy w dobrym stanie; sabszym odcinkom przydano liczniejsz obsad, gdzie tylko
byo to moliwe.
Na ostatniej naradzie wojennej, ktra odbya si wczoraj, mistrzowie templariuszy i
joannitw w rzadkiej jednomylnoci wyrazili zaniepokojenie okolic wiey Dwch Sistr,
gdzie mur zaczyna si wspina na stromy stok. Konetabl jednak rozlokowa ju wszystkich
swoich ludzi i nie zgodzi si przesun ich na zagroony teren.
Mansel by zdania, e Bajbars usucha gosu rozsdku. Ostatecznie, przypomnia
sceptycznie nastawionym dowdcom, mamelucy ju tu byli i dali si ugaska paroma
zaledwie wozami kosztownoci. Podczas gdy konetabl przygotowywa si do negocjacji,
komandor templariuszy odesa oddzia Lamberta z bramy witego Jerzego do rzeczonej
wiey. Will, ujrzawszy nachylenie zbocza, nie bardzo mg zrozumie, jakim cudem
najedca mgby przeama mury w tak trudnym terenie. Przyzna jednak w duchu, e jako
nowicjusz wielu rzeczy jeszcze nie wie.
Widzc nadcigajc armi przey szok. Uwiadomi sobie, e lata szkolenia nie
zday mu si na nic. Gdy zabrzmia rg na alarm, jego oddzia posila si wanie w jednej z
pustych komnat baszty, penej pajczyn i nietoperzych odchodw. Chwyciwszy miecze,
popdzili spiralnymi schodami na blanki, gdzie stanli jak wryci. W polu, w szyku naprzeciw
wroga, mogliby walczy; tu musieli czeka, a wrg uderzy pierwszy.
Starsi rycerze, ktrzy cae ycie spdzili w walce, spokojnie sprawdzali i
przygotowywali bro. Modsi nie mogli sobie znale miejsca; w jednej chwili wybuchali
nerwowym miechem, w nastpnej zoci, pochliwi jak konie, ktre pomieszczono w
zajtym przez Lamberta na czas oblenia warsztacie garncarskim po drugiej stronie uliczki.
Wida go byo z wiey, ktra przez najblisze dni, tygodnie, a moe i miesice miaa by ich
domem.

Will napi si wody z bukaka i spi mocniej pas z pochw. Czu potrzeb, eby
chwyci w do rkoje falcjona i uderzy nim w co namacalnego. Czekanie go
wykaczao, podobnie jak ttnice bez ustanku bbny. By spity do ostatecznoci; mia
wraenie, e za chwil co w nim pknie.
Nieopodal na mury wyszo czterech rycerzy, nieli wizki betw do espringoli.
Pord nich by Garen. Na widok Willa zawaha si, przystan na blankach, potem ruszy do
ssiedniej wiey, w ktrej ustawiono kusz.
Robert pokrci gow.
Osiemnacie mil murw, a on trafia akurat tutaj.
Will namaca wreszcie rkoje falcjona.
Co mam robi?
To samo co wszyscy odpar Lambert. Czeka.

Obz mamelucki pod murami Antiochii


Czternasty dzie maja

Soce chylio si ku zachodowi. Eunuchowie umyli nogi sutana i osuszyli je


wieymi lnianymi rcznikami. Bajbars wsta i zszed z podestu wzniesionego w
reprezentacyjnym pawilonie. Burty namiotu podpito i uprztnito otoczenie. Dowdcy
czekali boso na skrawku sprystej trawy, na ktrej rozesane byy maty modlitewne.
Bajbars obrci si twarz do Mekki. Mury Antiochii przesaniay mu widnokrg, ale
gdy zaintonowa pierwsz sur Koranu, mia wraenie, e si rozstpuj, nikn pozostawiajc
nag ska i piach.
W imi Boga Miosiernego i Litociwego. Chwaa niech bdzie Bogu, Panu
wiatw...
Po zakoczonej modlitwie wszyscy wrcili do swoich zaj. onierze zdejmowali
juki z wielbdw, rozstawiali namioty, skadali machiny oblnicze. Rozpalano ogniska i
przygotowywano wieczorny posiek. Nazajutrz rozpoczyna si wity miesic ramadanu i
przez kolejne cztery tygodnie od wschodu do zachodu soca obowizywa bdzie post.
Panie.
Bajbars odwrci si i zobaczy Omara, ktry zblia si, wymijajc sucych
zwijajcych maty.
Przekazae moje rozkazy emirom?

Tak, panie. Wszyscy znaj swoje miejsca. Omar urwa. Oprcz mnie.
Ty staniesz w drugiej linii przy machinach.
Na tyach?
Syszae, co powiedziaem. Bajbars uda, e nie widzi zawiedzionej miny
Omara. W kilku ostatnich wyprawach odsuwa go coraz dalej od pierwszej linii. Sutan
lekceway wasne bezpieczestwo, lecz od paru lat wyranie martwi si o przyjaci. Moe
dlatego, e mia ich tak niewielu.
Sadik zaprotestowa Omar znionym gosem skoro ty upare si poprowadzi
atak, chc stan przy twoim boku. Nie syszae, co mwi Kadir?
Bajbars unis brew.
Dotd nigdy si nie przejmowae tym, co mwi Kadir.
Dotd nigdy nie obawia si o twoje ycie. Wyczuwa zagroenie wanie tutaj, w
Antiochii.
Ale nie potrafi okreli jego natury, podejrzewam wic, e chodzi raczej o
powszechn u Frankw ch wyprawienia mnie na tamten wiat. Natomiast co do
pomylnych rokowa oblenia by pewny. Pokieruj si wic pewniejsz przepowiedni.
Kadir zawsze jest niespokojny tak blisko domu doda Bajbars, majc na myli asasysk
twierdz Mejsaf na Debel Bahra, z ktrej Kadir zosta wygnany.
Czy jednak musisz osobicie prowadzi natarcie?
Bajbars zacisn usta.
Kiedy chciaem si wyrczy innymi, odeszli std jak psy zadowoliwszy si
rzucon koci. Nie przyjmujemy podarkw od Frankw, Omarze.
Wielki sutanie!
Przed namiotem sta Kalaun w towarzystwie dowdcy jednego z pukw. Emir
skoni si przed nim.
Czy mog z tob mwi, panie?
Tak odpar Bajbars. Skoczylimy rozmow, prawda, Omarze?
Po chwili wahania Omar skoni gow.
Skoczylimy, panie.
Po jego odejciu Bajbars zwrci si do przybyych:
Gotowi?
Tak, mj panie odpar Kalaun.
wietnie. Przed witem macie by na pozycjach.
Zatem jeli pozwolisz, panie, oddalimy si.

Pozwalam.
Gdy zawrcili do wyjcia, Bajbars przywoa jeszcze Kalauna.
Niech Allah bdzie z tob rzek cicho.
Wyrazista twarz Kalauna zmarszczya si w lekkim umiechu.
Lkam si, i boska opieka bardziej bdzie potrzebna tobie, mj panie. Moje
zadanie w porwnaniu z twoim jest proste.
To zaley, czy napotkasz opr. Im duej tam pozostaniesz, tym wiksze szanse, e
bdziesz musia stawi czoo albo templariuszom z Baghrasu i La Roche Guillaume, albo
wojskom z Cylicji.
W zeszym roku rozbilimy ich w pyl rzek cicho Kalaun.
Wtpi, czy Armenia zdoa zebra jak liczc si si.
Nigdy niczego nie zakadaj z gry, Kalaunie. Ominlimy Trypolis; Boemund na
pewno si domyli, e zmierzamy tutaj. Moe zebra w krtkim czasie armi z resztek ziem
frankijskich, cho nie zamierzam tu dugo na ni czeka.
Posyszeli kroki; z mroku wyskoczya maa ciemna posta. Kalaun odruchowo
zasoni sob sutana i dopiero po chwili spostrzeg, e to siedmioletni syn Bajbarsa. Za nim,
sapic i dyszc, spieszy zwolniony ju ze suby dowdca wojskowy imieniem Sindar,
ktrego Kalaun zaproponowa na wychowawc chopca. Na biaej szacie Sindara widniaa
czerwona plama. W pierwszej chwili Bajbars pomyla, e jest ranny, plama jednak bya za
jasna na krew. Zgoniony chopczyk przypad do niego, starzec z uszanowaniem zatrzyma si
nieco dalej, starajc si zapa oddech.
Dlaczego nie siedzicie nad lekcjami? Bajbars spojrza pytajco na Sindara.

Wybacz,

najmiociwszy

panie.

Nauczyciel

skoni

si

nisko.

Rozwizywalimy proste zadanie rachunkowe. Nie mogc da sobie z nim rady, Baraka
rozzoci si i cisn we mnie dzbanem kordiau. Wskaza poplamion tunik. Chciaem
go ukara, a on uciek.
Baraka obrzuci go nienawistnym spojrzeniem.
Sindar chcia mnie zbi, ojcze!
I powinien by to zrobi. Bajbars podnis syna z ziemi. Nie chc wicej
sysze, e sprawiasz kopoty, zrozumiano?
Chopczyk wyd usta.
Tak, ojcze mrukn.
Zostaw go teraz ze mn. Bajbars ruchem gowy odprawi Sindara i zwrci si
do syna: Skoro nie chcesz si uczy, powiniene mi pomc. Kcikiem ust umiechn si

do Kalauna. Moe zatrudnimy go przy katapultach?


Kalaun odwzajemni si umiechem.
Czemu nie? artobliwie zmierzwi chopcu wosy. Cho nie jestem pewien, czy
praca przy machinach to stosowne zajcie dla nastpcy tronu i mojego przyszego zicia.
Baraka nadsa si jeszcze bardziej. Wiedzia od ojca, e za kilka lat, gdy doronie,
polubi crk Kalauna. To j powinni zatrudni przy machinach; moe kto przypadkiem
wystrzeli j za mury i bdzie spokj. Spodobaa mu si ta myl.
Kalaun skoni si i odszed do swego puku.
Dokd jedzie emir Kalaun, ojcze?
W gry. Bajbars wnis syna do namiotu. Odkd wyrwa Barak z haremu i
szponw on, znajdowa w towarzystwie chopca niespodziewan przyjemno i wytchnienie
po trudach dowodzenia armi.
Dlaczego?
Nie zwracajc uwagi na doradcw, stranikw i eunuchw, Bajbars postawi go na
kobiercu i wzi do rki srebrny pmisek z figami.
Poka ci. Przykucn obok i wetkn fig do pistki chopca. Trzy owoce
ustawi w trjkt na dywanie. To jest Antiochia rzek wskazujc jedn. To Brama Syrii,
gdzie uda si Kalaun. Wskaza grny wierzchoek trjkta. Kalaun odci drog
posikom, ktre mogyby nadej z pnocy. Palec Bajbarsa przesun si w lewo i wskaza
trzeci fig. To natomiast jest port nazwany przez Frankw imieniem witego Symeona.
Wysaem tam inny puk. Dziki temu Antiochia nie otrzyma posikw take z wybrzea.
I co wtedy?
Sutan umiechn si. Porwa fig symbolizujc Antiochi i wrzuci j sobie do ust.
Baraka wybuchn miechem.
Najjaniejszy panie! Do namiotu wszed gwardzista i skoni si przed nim w pas.
Kto idzie do nas z miasta.
Kto? Bajbars podnis si, ktem oka zerkajc na Barak, ktry ciosami pistki
wgniata w dywan pozostae figi.
Oddzia prowadzony przez konetabla. Wyszli przez pnocno-zachodni bram.
Bajbars wyszed przed namiot, w lad za nim doradcy. Przed murami wi si wyk
pochodni spywajcy od bramy, nad ktr te wida byo teraz liczne ognie.
Wyjdcie im naprzeciw rozkaza. Rozbrjcie i pod stra przyprowadcie tutaj.
Pewnie chc negocjowa.

Jestem posem! awanturowa si Szymon Mansel wleczony si do sutaskiego


namiotu. Jego wita zostaa otoczona i rozbrojona. Natychmiast mnie pucie, jeli chcecie
usysze nasze warunki! Ostatnie zdanie powtrzy w amanej mowie arabskiej.
Warunki? rozleg si gboki, mocny gos.
Mansel umilk i z niepokojem zerkn na sutana. Ten rwnie przyglda si
tgiemu wielmoy stojcemu u stp tronu. Konetabl, odziany w przepyszn jedwabn szat i
zawj, obwieszony by klejnotami.
Wtpi, czy wasza sytuacja pozwala wam stawia jakiekolwiek warunki.
Mansel spojrza na niego tpo. Bajbars wezwa skinieniem jednego ze swych pisarzy.
Przetumacz mu moje sowa.
Pisarz wystpi naprzd i powtrzy to samo po francusku.
Teraz ka mu uklkn.
Oburzony konetabl nie mia wyboru, bowiem dwch mamelukw chwycio go za
ramiona i pchno na kolana. Ktem oka dostrzeg maego chopca przykucnitego za
plecionym parawanem. Chopczyk pokaza mu jzyk i zachichota. Ignorujc go, Mansel
zwrci si do tumacza:
Powiedz swojemu sutanowi, e przygotowaem pene wozy zota i klejnotw,
ktre mu dostarcz, jeli odstpi spod murw. Ma czas do jutra na przyjcie tej oferty. Innej
nie bdzie.
Wyraz twarzy Bajbarsa nie zmieni si, gdy tumacz przeoy mu sowa konetabla.
Zoto? rzek. Chcesz mnie ugaska tak bezwartociowym darem?
Bezwartociowym?! obruszy si wielmoa, gdy usysza odpowied. Mog ci
zapewni, e...
Zoto nic dla mnie nie znaczy cign Bajbars nie czekajc, a przetumacz mu
dalsze sowa konetabla. Jedyny okup, jaki mnie zadowoli i powstrzyma miecz wzniesiony
nad waszymi gowami, to bezwarunkowe poddanie. Powiedz swoim rycerzom, eby otwarli
bramy. Niech zo bro i wpuszcz nas do miasta. Zdobylicie je zaledwie sto siedemdziesit
lat temu. Kiedy je odzyskamy, odejdziecie wolno i nigdy nie wrcicie. Antiochia jest stracona
dla wyznawcw Jezusa.
Nie zgodz si na to! rzek stanowczo Mansel. W miecie s tysice ludzi.
Dokd pjd? Miabym im kaza opuci domy, trzody i warsztaty? Co poczn chorzy, starzy
i dzieci? Przyjmij to, co daj, i bd rad...

Urwa, widzc, e Bajbars wstaje z tronu i wzywa jednego ze stojcych u wejcia


gwardzistw. Konetabl nie zrozumia sw, ktre pady, lecz gdy sutan doby szabli i zszed z
podwyszenia, zmruy lkliwie oczy.
Jeli mnie skrzywdzi, nie dostanie nic, powiedz mu to! krzykn do tumacza.
Powiedz mu!
Posysza za sob ruch. Mamelucy wprowadzili do namiotu szeciu ludzi jego
eskorty.
Zabierzcie std mojego syna rozkaza Bajbars eunuchom. Nastpca tronu,
krzyczc i wierzgajc, zosta wyniesiony z namiotu.
Antiocheczycy z nietgimi minami zostali ustawieni rzdem wzdu podwyszenia.
Stra zmusia ich do uklknicia.
Co wy robicie? zaniepokoi si Mansel.
Bkitnooki sutan nie odpowiedzia, lecz podszed do pierwszego z klczcych,
modego czowieka o duych piwnych oczach i usianej piegami twarzy. Zapa go za wosy,
przegi gow w ty i ostrzem szabli podern mu gardo. Krew trysna szerokim ukiem na
stopnie podestu. Kilka kropel splamio zocisty paszcz sutana, zacierajc wyszyte sowa
Koranu.
Dobry Boe! krzykn Mansel, gdy ciao zwalio si na bok, ttnic sabnc
strug krwi.
Zabity nie zdy nawet krzykn, za to krzyczeli teraz pozostali. Dwch w panice
prbowao uciec, lecz zostali przytrzymani przez uzbrojonych mamelukw i wepchnici z
powrotem do szeregu.
Bajbars z zakrwawion szabl odwrci si do konetabla.
Zgadzasz si, czy mam ich zabija dalej? Zycie twoich ludzi w zamian za miasto.
Oto moja oferta.
Mansel nie potrzebowa nawet tumacza, by domyli si, o czym mowa.
Ty zimny draniu wycedzi z gorycz przez zby. Tumacz otworzy usta, lecz
zerknwszy na sutana zrezygnowa z przeoenia tych sw.
Bajbars podszed do nastpnego w rzdzie. Ten krzykn i zaszamota si, kiedy
sutan obnay mu gardo, ale dwch mamelukw trzymao go mocno.
Ludzie czy miasto? spyta Bajbars spogldajc na konetabla. Co jest dla ciebie
waniejsze? Wybieraj!
Tumacz pospiesznie przeoy.
Nie pozwol si zastraszy! rykn z wciekoci Mansel.

Panie!!! krzykn onierz.


Oczy Bajbarsa zwziy si. Zacisn usta i pocign szabl po gardle jeca. Ten
umiera duej, wi si po ziemi broczc krwi i na prno przyciskajc donie do szyi. Mansel
odwrci wzrok.
Dobijcie go Bajbars wskaza gwardzistom konajcego. Jeden z Bahridw
podszed i przygwodzi go ostrzem.
Bdziesz si smay w piekle! rzek ochryple konetabl.
Przyjmujesz warunki?
Nie!
Trzeci stranik pad martwy.
Do! warkn Bajbars. Podszed do posa. Z szabli kapay cikie krople krwi.
Mansel prbowa si zerwa, lecz Bahridzi unieruchomili go w mgnieniu oka.
Nie! krzykn po arabsku, kiedy sutan zapa go za wosy. Moja ona jest
krewniaczk ksicia Boemunda! Da za mnie okup! ywy jestem wart wicej ni martwy!
Tylko to miasto ma dla mnie jakkolwiek warto. Poddaj je, bo odetn ci gow i
ka j przerzuci za mury, eby twoi ludzie poznali cen odmowy. Sutan przytkn szabl
do szyi wijcego si bezsilnie mczyzny. Poddaj je!
Poddaj! skrzekn Mansel, gdy ostrze zaczo sun po skrze.
Za wycicie szaty pocieka mu gorca struka krwi. Zgadzam si na twoje warunki.
Poddam miasto!
Zabierzcie go pod mury warkn Bajbars do gwardzistw, odstpujc od
konetabla. Niech wyda rozkazy dowdcom. Ludzie pod bro. Wchodzimy jeszcze dzisiaj.
Nastpnie Szymon Mansel, konetabl Antiochii, zosta zaprowadzony pod bram
witego Jerzego, gdzie trzscym si gosem zada, by zaoga miasta i siy wszystkich
zakonw wojskowych zoyy bro.
Nieco pniej, gdy Bajbars my rce w miednicy, do namiotu wszed jeden z
wysanych z Manselem Bahridw. Ciaa ju uprztnito; eunuchowie na kolanach zmywali
krew z podestu.
Panie...
Ju? Bajbars sign po rcznik.
Konetabl wyda polecenie, jak mu kazano.
Otwarli bramy?
Nie, panie. Zaoga Antiochii sprzeciwia si rozkazom Mansela. Nie poddadz
miasta.

39
Mury Antiochii
Osiemnasty dzie maja roku Paskiego 1268

Szymon sign po brzow zmarszczon pomaracz z wyoonych na awie racji.


Jak dugo to jeszcze potrwa? spyta nagle.
Will by zaskoczony jego ostrym tonem.
Jeli Mansel nakoni dowdcw do poddania, by moe wkrtce bdzie po
wszystkim. Przysiad na beczce. Wanie skoczy wart i by zmczony. Wstawa wit;
blade wiato zajaniao w wejciu, ale pozbawiona okien okrga komnata u podna wiey
przez cay dzie pogrona bya w mroku. Will ziewn i doda: Cho wcale nie jestem
pewien, czy mu si to uda.
Konetabl Mansel dwukrotnie ju by prowadzany do bram Antiochii i dwukrotnie
zaoga odrzucia wezwanie do poddania si. Znueni czekaniem ludzie patrzyli z murw, jak
saraceska armia zaczyna okra miasto; cz oddziaw udaa si na pnoc w stron
rzeki, inne na poudnie na zbocza gry. Naprzeciw dwu wie bronionych przez grup
Lamberta stano kilka machin miotajcych.
Szymon odoy pomaracz na aw.
Nie mwi o bitwie rzek szorstko. Mwi o nas.
Will cign brwi.
A co to ma znaczy?
Nic mrukn koniuszy. Zapomnij, e si odezwaem.
Nie. Will podszed do niego. Jeli masz co do powiedzenia, mw.
Szymon spuci oczy.
Nic, naprawd.

Nie kam rzek ostro Will. Nie odzywasz si do mnie od wielu dni. Ilekro
podchodz, znajdujesz jak wymwk, eby odej. Wci masz do mnie pretensje, tak? O
to, emy si tu znaleli?
Nie mw tak Szymon potrzsn gow. Nie kady rwie si do walki tak jak ty.
Nigdy nie prosiem ci, eby tu ze mn jecha.
Dostaem rozkaz od mistrza, zapomniae?
Nie mwi o Antiochii, mwi o Ziemi witej. W Orleanie powiedziaem ci
wyranie, e moja decyzja jest moj, ciebie ona nie dotyczy.
Decyzja Szymon przytakn energicznym ruchem gowy eby dogoni
Mikoaja i odebra mu ksig Ewerarda. To postanowie zrobi. Nie przyjechae tu na
wojn!
Ale trafiem na wojn. Ty te. Will wskaza palcem za mury. Ci ludzie zabijaj
chrzecijan. Moe nawet w tej chwili pod murami jest ten, ktry odrba gow memu ojcu.
Stae si taki obcy... szepn Szymon. Nie rozmawiamy ju, nie miejemy si
jak kiedy.
Wystaw sobie, e nie bardzo mi jest do miechu.
Ale nieraz artujesz z Robertem i reszt! Czuj si tak, jak gdybym by tu sam. Ty
nie wiesz, jak czowiekowi ciko, kiedy wie, co go czeka, i zdaje sobie spraw, e nie bdzie
si umia obroni. Ani siebie, ani ludzi, ktrych... Zwiesi gow. Na ktrych mu zaley.
Skoro czujesz si samotny, czemu mnie unikasz?
Szymon odwrci wzrok, po chwili podnis go z wysikiem.
Chciabym, eby znw byo tak jak dawniej umiechn si niemiao. Jak
wtedy gdy w Paryu uczye mnie wada mieczem, pamitasz?
Tak ju nigdy nie bdzie.
Dlaczego?
Bo nie mam ju tego, co miaem wtedy.
A co miae wtedy? powtrzy Szymon jak echo.
Ojca, a przynajmniej szans, e go jeszcze zobacz. Elwin. Dusz woln od
nienawici. Dzi caym sercem nienawidz czowieka, ktry by kiedy moim najbliszym
przyjacielem, i innych, ktrych nawet nie znam. Wtedy nie wiedziaem nic o wojnie ani...
Will umilk, zgarbi si. W ogle nic nie wiedziaem. Miaem nadziej.
Wci j moesz mie!
Nadziej? Na co? Zawiodem jako brat, jako syn. Nie mog cofn czasu. Tamto
wszystko przepado.

To co zrobisz? Zostaniesz tu i bdziesz walczy, a zginiesz?


Will nie odpowiedzia. Od murw dolecia przecigy, zawodzcy dwik.
Zawtroway mu kolejne, potniejc w natarczywy haas, ktry widrowa w uszach.
Co to? spyta Szymon, blednc.
Nie wiem. Will rzuci si do schodw. Z gry dobiegay odgosy pospiesznych
krokw i okrzyki. Moe rogi sygnaowe.
Odpowiedziaa mu seria niezrozumiaych wrzaskw. Potem co cikiego uderzyo
w mur. Wiea zadraa, z gry posypay si na ulic odupane kamienie. Will ruszy biegiem.
Co ja mam robi? zawoa za nim Szymon.
Id do koni!
Will!
Rycerz obejrza si.
Co?
Nic, id. Szymon popatrzy za nim, z trudem przekn lin i potrzsn gow.
Sta jeszcze przez chwil, kiedy Will ju znikn. W wie upn kolejny pocisk. Szymon
ockn si i popdzi przez ulic do warsztatu garncarza, uchylajc si przed leccymi
odamkami.
Co si dzieje? Will zaczepi zbiegajcego z gry giermka. Atakuj nasz
odcinek?
Wszystkie! wydysza tamten. Atakuj na caej dugoci murw!
Na blankach na wp ubrany Robert sapic z wysiku pomaga zaadowa do
wyrzutni przygotowany kamie. Will podbieg, ale zatrzyma go widok rozpocierajcy si za
murami. Mamelucy pod oson nocy przesunli si na pozycje do ataku i pokrywali teraz
rwnin i zbocza gry pstrym dywanem najeonym wczniami, drabinami, taranami i
ramionami katapult.
Gdy tak patrzy, onagry najblisze ich odcinka wyrzuciy ku obwaowaniom trzy
due kamienie. Pociski uderzyy w mur, trzsc wieami a do fundamentw i rozrzucajc w
powietrze rj ostrych jak noe odamkw. Z ssiedniej wiey dobieg krzyk; jeden z rycerzy
pad ugodzony tak kamienn drzazg. Will zobaczy Garena nacigajcego koowrotem
wielk kusz. Otrzsn si z szoku i pobieg na pomoc swoim. Garen zwolni ciciw kuszy,
wysyajc bet w kbice si mrowie napastnikw. Will nie patrzy ju, w co trafi, tylko
szarpn lin zwalniajc rami mangoneli.

Na caej dugoci murw z wyjtkiem urwistego szczytu Silpiusa i bagnistych


brzegw rzeki, gdzie teren by niedostpny, zacz si atak. Huk i trzask bijcych w mury
pociskw by rwnie przenikliwy i gony jak poprzednio bbny. Kamienie uderzay miarowo
jeden po drugim, budzc echa w dolinie. Nad murami przelatyway garnki z olejem skalnym,
oblewajc ogniem ludzi i machiny. Niektre oddziay wystrzeliway z katapult beczki
poncej smoy, ktre roztrzaskiway si wybuchajc pod rozjaniajcym si dopiero niebem
jak komety. Wydrone strzay napenione rop i czarnym prochem rozpalay si w
powietrzu, a trafieni nimi ludzie z krzykiem walili si z gankw lub tarzali po ziemi, prbujc
ugasi trawicy ciao ogie. Na jednym odcinku walca si korona wiey zabia rwnoczenie
cay oddzia joannitw.
Obrocy stawali dzielnie: odpychali drabiny przystawiane do murw, wystrzeliwali
roje strza w piechot, ktra odpowiadaa glinianymi pociskami miotanymi z proc; zrzucali z
murw gazy miadce ludzi i konie.
Ale mury Justyniana, cho pboskiej wielkoci, same nie mogy powstrzyma
zdeterminowanej armii. W cigu wiekw podday si ju Persom, Arabom, Bizantyczykom,
Turkom, a na koniec Frankom. To, e ulegn znowu, byo nieuniknione. Pytanie tylko, kiedy.
Trzeba tam kogo posa! wrzeszcza Lambert, wskazujc pozbawiony obsady
odcinek muru oddalony o jakie p mili. Mamelucy skoncentrowali na nim ostrza siedmiu
onagrw i w rodku ziaa ju spora wyrwa, cho bya ona jeszcze za wysoko dla oczekujcej
pod murem piechoty. Widzc szans na wyom, cigao w tamt stron jeszcze wicej
napastnikw prowadzonych przez oddzia jazdy w pozocistych paszczach.
Bahridzi! zawoa starszy rycerz, wskazujc jedcw.
Dobry Boe, to on. Lambert podszed do blankw. Na czele gwardii sutaskiej
jecha na karym rumaku potny mczyzna w zocistych szatach i lnicej zbroi.
Kto? wydysza Will, dwigajc wraz z giermkiem kolejny kamie do yki
mangoneli. Odsun si, nim zwolniono mechanizm wyrzutni.
Kusza odpar Lambert. Gdzie ci przeklci zbrojni?! rykn, wychylajc si do
wewntrz murw, gdzie przeraeni mieszczanie wygldali trwonie z okien swoich domw.
W dole ujrza Szymona w drzwiach warsztatu garncarza. Siodaj konie! krzykn.
Szymon znikn w mrocznym wntrzu.
Will zerkn za blanki, przygldajc si Bajbarsowi, ktry jecha po zboczu w
kierunku wyomu. Poczu dziwny dreszczyk na widok mameluckiego sutana; nie potrafi
okreli, czy to strach czy niecierpliwo. Ludzie z wyszego odcinka walw wiodcego do
twierdzy te dostrzegli zagroenie; machali rkami i krzyczeli z gry do oddziau Lamberta.

Rycerz zme w ustach przeklestwo.


Kolejny gaz powikszy wyrw w murze i wyldowa na pastwisku pod walami.
Co robimy? krzykn! Will schylajc si, bo awica strza migna im nad
gowami.
Niech to jasna zaraza! Lambert rozglda si wok bezradnie.
Will zapa go za ramiona.
Lambert! Co robimy?
Przemy w gr odezwa si czyj gos za ich plecami.
Will obrci si i zobaczy! Garena. Wosy mia przylepione do spoconego czoa,
usmolony paszcz i tunik, w doni miecz.
Konno wydysza. Musimy zatka dziur, zanim przyjdzie wsparcie.
Za pno wtrci Robert. Patrzcie.
Trzej pozostali obrcili si na czas, by ujrze, jak mur si wali. Z dali dobieg
przyguszony oskot. Run cay odcinek umocnie pocigajc za sob przylege wiee.
Wszystko znikno w chaosie gruzu i pyu.
Matko Boa powiedzia sabo Lambert. Mamelucy z gwardi Bajbarsa na czele
runli naprzd w chmur kbicego si kurzu.
Przedarli si! krzykn jaki rycerz z ssiedniego bastionu. Ze stanowiska
joannitw, ktrzy take dojrzeli walce si wiee, da si sysze gos trbki. Okrzyki niosy
wie wzdu murw. Mamelucy nadchodz. Miasto upado.
Lambert ockn si nagle.
W d! wrzasn do rycerzy i knechtw. Na konie!
Pozostawiwszy machiny, zbiegli z wiey, zatrzymujc si tylko, by porwa tarcze
zoone w jednej z komnat. Wypadli na zasan gruzem ulic, gdzie Szymon wyprowadzi
trzy osiodane dotd konie. By blady, ale cicho uspokaja zwierzta, ktre prychay i rzucay
bami. Czterech giermkw wpado do warsztatu, eby sioda nastpne. Garncarz wcinity w
kt osania sob on i trzy crki.
Co si dzieje? pyta.
Ukryj si, gupcze! hukn na niego Lambert.
Zaraz tu bd. Jeden z rycerzy wskaza w gr zbocza.
Ujrzeli, jak cika jazda rozwija szyk na stoku, gotujc si do ataku na miasto. W
zocistych, szkaratnych i purpurowych paszczach wygldali jak potok rozarzonej lawy
toczcy si z krateru. Niektrzy trzymali pochodnie, cz uki, ale wikszo wymachiwaa
dugimi lnicymi klingami zdobionymi zotem i pokrytymi arabskimi inskrypcjami.

Garncarz zapa przeraon on i crki i wepchn je do piwniczki na tyach


warsztatu. Sam wskoczy za nimi, zatrzaskujc za sob klap. Znajdujcy si na ulicy ludzie
zaczli biec. Z okien domw podniosy si krzyki przestrachu; wida ju byo zbliajc si
nawa, ktra pdzia w d rozganiajc owce i wycinajc po drodze ludzi wspinajcych si
ku zbawczym murom cytadeli.
Will zda sobie spraw, e rce mu si trzs. Zacisn prawic na rkojeci falcjona
i drenie ustao.
Na nich! wrzasn bardziej do siebie ni do pozostaych i wskoczy na siodo.
Kto poda mu tarcz. Obok ju dosiadali koni Garen i Lambert, dalej dwaj inni pospiesznie
brali wodze z rk giermkw.
Dokd? krzykn jeden z nich do Lamberta. Gdzie jest pierwsza linia?
Mody rycerz obrci si w siodle. By blady, usta mia zacinite w wsk kresk.
Tutaj rzek.
Unis miecz i z okrzykiem "Deus vult!" wbi pity w boki rumaka ruszajc
naprzeciw wlewajcym si w ulic mamelukom.
Pocwaowali za nim. Will sysza, jak z tyu Szymon wykrzykuje jego imi.
Uwiadomi sobie, e nie ma hemu, ale byo ju za pno, by cokolwiek zmieni. Doby
falcjona; pierwszy promie wschodzcego soca zalni na uniesionej gowni, wykutej w
deszczu, wrd jezior i torfowisk, daleko od tych suchych, spieczonych przez soce gr. Bya
to szkocka bro, bro jego klanu, przekazywana z ojca na syna. zy nabiegy mu do oczu i
obeschy w pdzie; naprzeciw rs mu w oczach mamelucki gwardzista w pozocistym
paszczu rozwianym na ksztat skrzyde. Usysza swj wrzask:
Za Campbellw! Za Campbellw!
Zderzenie byo gwatowne. Wszystkie wiczebne gonitwy na polu turniejowym byy
przy tym niczym. Kontrolowany cios obliczony na wysadzenie przeciwnika z konia nie da si
porwna z ciosem wymierzonym, by zabi. Odrzucony w ty, Will byby wylecia z sioda,
gdyby ze wszystkich si nie ciska kolanami koskich bokw. Kiedy si wyprostowa,
oszoomiony i obity, w tarczy ziaa wyupana dziura, napastnik znikn, a nastpny Bahrida
by ju tu przed nim. Will zamachn si mieczem, wychyli, uderzy. Tasak z zardzewiaym
jelcem i wystrzpion opotka trafi mameluka w rami midzy kolczug a karwaszem.
Trysna krew, mczyzna krzykn i tracc kontrol nad wierzchowcem, zosta uniesiony
przez kbicy si wok templariuszy tum wdzierajcych si do miasta Arabw.

Willowi mign z lewej jedziec na karym koniu, ktem oka dostrzeg bkitne oczy i
bysk obnaonych zbw. Zasoni si przed kolejnym ciosem, ktry zelizn si z tarczy i
drasn w szyj jego wierzchowca.
Zwierz cofno si sposzone; w teje chwili wpad na nich inny jedziec, zbijajc je
z ng. Zrzucony z sioda Will polecia w bok, ale stopa zahaczya mu o strzemi; krzykn,
kiedy walcy si ko przygnit mu nog. Gdzie nad sob posysza gony jk Lamberta.
Rycerze, ktrzy nie zdyli dosi koni, uskoczyli do budynkw, gdy pierwsze
szeregi jazdy runy w ulic. Niektrzy cywile poszli za ich przykadem, czmychnli do
wiey lub przywarli do cian domw. Inni w lepej panice biegli naprzd; ci padli pod
ciosami szabel i zostali stratowani na miazg. Robert z obnaonym mieczem stan w
drzwiach warsztatu zasaniajc Szymona. Odbi jeden czy dwa ciosy, ale wikszo jedcw
mina rozproszonych zbrojnych, prc dalej w gb miasta. Krzyki , Allahu akbar!" wzniosy
si ponad ttent kopyt i krzyki mordowanych.
Widzc, jak Will i Lambert wal si z koni, Szymon krzykn, przepchn si obok
Roberta i wypad na ulic. Posysza wrzask rycerza; pad na kolana osaniajc gow, nad
ktr wisny ostrza szabel. Robert wyskoczy za nim i wcign go do sieni. Szymon
szarpn si, wykrzykujc imi Willa.
Nie pomoesz mu! Robert by zaskoczony gwatownoci koniucha.
Przygwodzi Szymona do futryny drzwi. Zetn ci jak witk, durniu!
On nie moe zgin! woa Szymon usiujc go odepchn. Jego piwne oczy byy
rozszerzone i nieprzytomne, zy pyny mu po policzkach. To przeze mnie si tu znalaz!
To wszystko moja wina!
Z zewntrz wci dobiega grzmot kopyt i krzyki, blisze i dalsze, unoszce si w
powietrze wraz z pierwszymi smugami dymu z podpalanych domw.
O czym ty u diaba bredzisz? Robert potrzsn nim mocno.
Elwina by nie odesza, gdyby wiedziaa o trucinie. Skamaem, eby ich
rozczy. Przecie nie mg si z ni oeni! Ale nie chciaem... nie zamierzaem
wykierowa go a tutaj! wykrztusi Szymon wrd ka. Wiem, e on by nigdy... Ale ja...
Uderzy w pier Roberta zwinit pici i nagle brako mu si. Dokoczy szeptem:
Miowaem go duej ni ona.
Robert wci gapi si na niego osupiay, gdy z ulicy dobieg czyj okrzyk. Skoczy
ku drzwiom i te krzykn ze zdumienia i radoci.

Szymon poderwa gow, poznajc gos. Przez zy ujrza niewyran sylwetk


zbliajcego si jedca w biaej szacie. Po chwili otarszy oczy spostrzeg, e wierzchowiec
dwiga dwch jedcw: z przodu siedzia Garen z okrwawionym mieczem, a za nim Will.
Towarzyszy im jeden z rycerzy, ktrzy wzili udzia w wypadzie, oraz dziesiciu braci domu
niemieckiego w biaych paszczach z czarnymi krzyami. Paru byo rannych. Ulica
opustoszaa, mamelucy zniknli, jeli nie liczy kilku cia lecych w pyle pomidzy trupami
mieszczan, ktrym nie udao si uciec.
Co z Lambertem? zapyta Robert, ujmujc wodze.
Poleg odpar krtko Garen i zeskoczy z sioda.
Krzyacy take zsiadali z koni. Kilku templariuszy podbiego, by pomc rannym.
Przyszli nam z odsiecz. Garen ruchem gowy wskaza Niemcw.
A gdzie nieprzyjaciel? Robert zmierzy wzrokiem wymar ulic.
Jazda ruszya na gwne miasto rzek podchodzc jeden z Krzyakw. Nie
mamy wiele czasu. Wkrtce opanuj bramy i caa reszta armii wedrze si do rodka. Nie
zdoamy ich powstrzyma.
Co ty mwisz? zaprotestowa Will, zsuwajc si z konia. Mamy si podda?
Wtpi, by Bajbars przyj nasz kapitulacj, nawet gdybymy si na ni
zdecydowali. Bylimy na wzgrzu niedaleko std. To nie bitwa, to jatka. Morduj kadego,
kogo znajd. Niemiec otar krew z rany na gowie, wsk struk spywajc mu do oka.
Rka mu draa.
Powinnimy przedrze si do klasztoru zaproponowa Robert albo do zamku.
Ju za pno. Krzyak wskaza ki u stp rozbitego muru. Wioda przez nie
jedyna droga do twierdzy z ich strony miasta. Setki mamelukw wleway si przez wyom i
rozbiegay po zboczu. Nie dotrzemy tam ywi.
To co robimy? spyta z lkiem jeden z giermkw.
Uciekamy odpar Krzyak.
On ma racj popar go Garen. Jeli tu zostaniemy, nie mamy szans. Musimy
wydosta si z miasta tunelem.
To wanie zamierzalimy zrobi podchwyci Niemiec. Niedaleko std jest wlot
jednego z nich. Koczy si w jaskini na stokach Silpiusa. Jeli nas nie zapi, zaczekamy w
niej do nocy, a potem sprbujemy si przekra przez dolin.
Moemy i na pnoc odezwa si jeden z giermkw do Baghrasu albo..
Baghras na pewno te ju pad przerwa mu Robert.
Prdzej! ponagli ich inny Krzyak, rozpdzajc konie pazem miecza.

Jeli chcecie i, chodcie rzek rycerz do templariuszy. Potem odwrci si i


pobieg w lad za swoimi brami wzdu murw.
Jeli odejdziemy, nikt nie obroni tych ludzi powiedzia Will. Nie moemy
uciec.
A jeli zostaniemy, obronimy ich? odpar Robert ostro. Nie pij! szturchn
Szymona, ktry zastyg w drzwiach. Chodcie! zawoa do pozostaych.
Z obnaon broni ruszyli w stron baszty, w ktrej zniknli ju Krzyacy. Jeden z
giermkw wrczy Szymonowi mot bojowy, ktry ten wzi do rki jak we nie.
Chcesz y, Will? Robert wskaza czubkiem miecza zbliajc si kolejn grup
mamelukw. Pora si zdecydowa!
Will spojrza na niego, potem na okrwawiony tasak, ktry trzyma w rce. W
Safedzie rycerze wybrali mier. Ale on wiedzia, e nie znajdzie spokoju w grobie. Nie
skoczy, nawet jeszcze nie zacz tego, co mia do zrobienia. Ewerard, ojciec, Owen, zakon i
Dusza wityni kady popycha go w takim lub innym kierunku. By zmczony suchaniem,
za co ma walczy, wedug jakich regu y. Przekona si ju, e reguy s inne dla kadego, a
traktaty i przysigi amie si bez adnych konsekwencji. Pokj lub wojna, przebaczenie lub
zemsta nie bd znaczy dla niego nic, jeli sam ich nie wybierze. Chcia mc wybra. Chcia
y.
Biegiem! wrzasn do niego Robert.
Will zacz biec.

Miasto, ktrego zdobycie zajo pierwszym krzyowcom siedem miesicy, tym


razem pado po omiu dniach oblenia. Antiocheczycy barykadowali si w domach,
chowali dzieci w piwnicach i pod kami; inni widzc buchajce ju z domw pomienie
uciekali w stron cytadeli. Tylko niewielu udao si przedrze przez linie wroga. Maa grupka
dotara do groty witego Piotra, jaskini w zboczu gry, sucej ongi za kryjwk
pierwszym chrzecijanom. Skupili si w ciemnoci, spoceni i zziajani ksia, zbrojni,
rolnicy, kupcy, ladacznice i dzieci. Tymczasem bramy paday jedna po drugiej i w obrb
murw wlewali si mamelucy. Bajbars kaza zamkn za nimi kordon, aby nikt nie zdoa
wydosta si z miasta.
Obrocy porzucali stanowiska, gdy opuszczaa ich nadzieja i odwaga. Niektrzy
prbowali si podda, lecz mamelucy mieli rozkaz zabija kadego, kogo zastan za murami.
Dzieci, osierocone lub zapomniane, pakay na schodach domw, gdy tymczasem ulicami

szarowaa cika jazda z szablami zbroczonymi krwi. Muzumanie yjcy od wiekw w


tym chrzecijaskim miecie bagali po arabsku, by ich oszczdzono, lecz wojownicy byli
gusi na wszelkie proby. Upojeni mordem, zbryzgani krwi wrogw i przyjaci, z hasem do
boju wci dzwonicym w uszach, zajli Antiochi i zamali j.
Gdy ulice zostay oczyszczone z ywych, mamelucy wtargnli do wity i paacw,
mordujc panw i sugi, przetrzsajc komnaty w poszukiwaniu kosztownoci, bezczeszczc
otarze, palc, gwacc i torturujc. W katedrze witego Piotra otwarto grobowce
patriarchw i wyrzucono szcztki na posadzk. Cikie piercienie grzechotay o kamienie
obok zetlaych koci deptanych na proch przez buty mamelukw. Archidiakon ukrywajcy si
w krypcie uczepi si ng jednego z wojownikw bagajc, by oszczdzono grb jego ojca. Ci
jednak ze miechem wywlekli gnijce szcztki i rozszarpali je na strzpy. Potem jeden z nich
dotd tuk archidiakona czaszk ojca, a kapan wyzion ducha.
Bajbars zaj na swoj gwn kwater du rzymsk will w centrum konajcego
miasta. Pochyli si nad fontann na wewntrznym dziedzicu zasanym trupami, ktre
mamelucy zwlekali na stos. Rami mia obolae od ciaru szabli, udo rozorane mieczem
jakiego templariusza. Gardo palio go z pragnienia. W powietrzu byo peno dymu.
Na dziedziniec wszed jeden z dowdcw. Widzc go, zaczeka z boku, a sutan
skoczy si my.
Zamek si poddaje, panie.
Przyjmij kapitulacj. Niech zo bro i otworz bram.
Emir skoni si.
Czy mamy ich puci wolno?
Nie. Bajbars nabra w donie wody z fontanny i podnis j do ust. Ci, ktrzy
zostali przy yciu, pjd w niewol. Jutro nasi ludzie wybior sobie, kogo zechc, a reszt si
sprzeda.
Nadepn na co i spojrza pod nogi. Leaa tam maa szmaciana laleczka. Podnis
j, zastanawiajc si, czy spodobaaby si Barace.
Wzilimy jakie upy? spyta.
Tyle, e mona je rozdawa penymi wozami odpar emir.
Bajbars obrci lalk w duych doniach, dochodzc do wniosku, e taka zabawka
nadaje si bardziej dla dziewczynki. Niemal rwnoczenie dojrza w stosie trupw zwoki
dziecka. Dziewuszka o ciemnych wosach zlepionych krwi moga by nieco modsza od jego
syna.
Naraz zda sobie spraw, e emir patrzy na wyczekujco.

Co takiego? spyta.
Powiedziaem, panie rzek ostronie mczyzna e cennych upw jest nieomal
za wiele, by je unie. Jestem wszake pewien, i damy sobie rad.
Dobrze. Bajbars ockn si z zadumy. Jutro rozdzielimy skarby i niewolnikw.
Emir skoni si i odszed. Z cienia wychyn Kadir. Wyszarza koszul splamion
mia krwi.
Panie rzek, przypadajc do ziemi i dotykajc kolana Bajbarsa. Ja te chc
niewolnika.
Bajbars wzi go pod brod i unis jego twarz ku sobie.
Gdzie to niebezpieczestwo, ktre mi wieszczye? gestem wskaza ponce
miasto. Jak wida, nie jeste nieomylny.
Biaawe oczy Kadira bysny w socu, ktre przedaro si przez kby dymu.
Przyszo nie daje sob atwo zawadn, panie rzek ponuro.
Bajbars milcza przez chwil, potem rzuci mu lalk.
Masz. To twoja niewolnica.
Kadir rzuci si na zabawk jak kot. Usiad i pomrukujc pieszczotliwie podnis j
do twarzy, eby j obwcha.
Bajbars skin na jednego z Bahridw stojcych na stray przy gwnym wejciu do
willi.
Zawoaj mi skryb i przyprowad Mansela. Zaniesie list do Boemunda. Myl, e
ksi bdzie chcia si dowiedzie, jaki los spotka jego miasto.
Wojownik znikn w willi, a sutan podszed do ludzi zajtych zbieraniem trupw.
Spalcie te cierwa warkn zanim zlec si muchy.

40
Dom macierzysty templariuszy w Akce
Pitnasty dzie czerwca roku Paskiego 1268

Szymon by na podwrzu przy stajniach, napenia poida wie wod. Na widok


Willa odstawi wiadro i otar donie o tunik. Serce bio mu bolenie; ponad wszystko na
wiecie pragn zapa si pod ziemi lub przynajmniej schowa w stajni, dopki Will sobie
nie pjdzie. Dzi jednak nie mg tego zrobi.
Posyszawszy woanie, Will obejrza si i unis rk. Po twarzy przemkn mu cie
zniecierpliwienia. Szymon poczu ostrze blu wbijajce mu si w odek. Zna to uczucie;
jeszcze gdy byli dziemi w Londynie, ssao go w odku, ilekro ujrza Willa, wwczas
jednak powodem bya rado, nie jak dzi strach.
O co chodzi?
Jak si masz? Szymon umiechn si mnie. Nie widziaem ci chyba od
powrotu z Antiochii.
Dobrze. Will spojrza na soce, ktre opadao ju nad horyzont. Dzie by
upalny i duszny; ze stajni bi ciepy, intensywny odr gnoju i siana. Masz do mnie jak
spraw?
Jego ton by przyjazny, lecz obcesowe sowa przeszyy Szymona kolejn fal blu.
Ewerard ci szuka. Prosi, eby do niego zajrza.
Dobrze. Will odwrci si.
Mwi, e to wane! zawoa za nim Szymon z rozpacz.
Par godzin na pewno go nie zbawi.
Dokd idziesz? Szymon przygryz wargi. Ju prawie nieszpory!
Mam co do zaatwienia.
Mog ci jako pomc?
Nie.

Szymon patrzy bezradnie, jak Will odchodzi.


Ju od jakiego czasu stosunki midzy nimi ukaday si le, ale po Antiochii
popsuy si ostatecznie. Podejrzewa w tym win Roberta.
Wszystkim daa si we znaki bitwa i ucieczka, ale gdy wikszo ocalonych z
Antiochii zyskiwaa ducha w miar zbliania si do Akki, Will by coraz bardziej
przygnbiony. Obdarta grupka potykajc si sza przez skalist rwnin. Niebo za ich plecami
wci byo skalane dymem; nocami osaczay ich cienie. Kilkakrotnie wrd pojkiwania
rannych Szymon sysza, jak Will mwi przez sen. Mgby przysic, e doleciao do niego
wyszeptane cicho jak tchnienie imi Elwiny.
Elwina.
To imi byo mu niczym kamie u szyi, ciyo wyrzutami sumienia, strachem i
zazdroci. Schyli si po wiadro i wyprostowa z powrotem.
Wiesz, co powiniene zrobi mrukn pod nosem wic id i miej to ju za sob.
Poprosi jednego z giermkw, eby skoczy za niego prac, wpad jeszcze do
kancelarii i poszed poszuka Roberta.
Robert by na kwaterze, myt rce przed nieszporami. Kiedy zobaczy w drzwiach
koniuszego dziercego piro i pergamin, zdziwiony cign brwi.
Rozmawiae z Willem? Szymon wkroczy do komnaty i rozejrza si, czy jest
pusta.
Tak, widziaem si z nim dzisiaj powiedzia Robert, zamykajc za nim drzwi.
Nie o to mi chodzi. Szymon odwrci si do niego. Pytaem o... Zwiesi
gow, lecz zmusi si, by j znw unie. Nie byo sensu udawa; sekret, ktry tai przez tyle
lat, wyrwa si ju z zamknicia. Mg tylko mie nadziej, e wyznanie zoone w obliczu
niechybnej, jak sdzi, mierci nie uderzy w niego rykoszetem. Zaczerpn tchu i dokoczy:
Chodzio mi o to, co powiedziaem ci w Antiochii.
A! Robert zarumieni si i odwrci wzrok. Przecie daem ci sowo, e mu
tego nie zdradz.
Jest dla mnie bardzo szorstki.
Trudno mu si dziwi. W cigu paru miesicy straci bardzo wiele. Ojca, Elwin,
potem dotkna go zdrada Garena. Trzeba mu czasu, eby si z tym jako pogodzi.
Myl, e potrzeba mu czego wicej. Szymon zawaha si, po czym wrczy
rycerzowi pergamin i piro. Dlatego chc ci prosi, eby co dla mnie zrobi.

Koci Najwitszej Maryi Panny w Akce


Pitnasty dzie czerwca roku Paskiego 1268

Will szed ulic Trzech Krli przez pizask dzielnic. Z wiey kocioa witego
Andrzeja odezwa si dzwon na nieszpory, poszc ptaki, ktre uniosy si w rowiejce
niebo. Inne dzwony skwapliwie poszy za jego przykadem i wkrtce cae miasto wypenio
si dwicznym ttnieniem nioscym si daleko w morze. Budynki stojce po obu stronach
wskich ulic janiay w zachodzcym socu; nieliczne oszklone okna olepiay zotym
blaskiem. Po chwili dzwony ucichy. Plac targowy by pusty, zasany zwierzcymi odchodami
i skrkami owocw; zgubiony jedwabny szal porusza si niemrawo w gorcym sonym
wietrze wiejcym od zatoki.
Zbliao si letnie przesilenie; w Paryu niedugo zacznie si wiosenny jarmark.
Wywieszono ju listy zawodnikw w turniejach, a dziewczta i panny wplataj wstki we
wosy.
Will przeszed plac ocieniony pasami niebieskiego i zielonego ptna i wszed do
dzielnicy weneckiej. Jako templariusz nie mia trudnoci z przekraczaniem bram dzielcych
poszczeglne warowne podgrodzia. Gdy stranicy, kaniajc si od niechcenia, rozstpili si
przed nim, uda si szybkim krokiem wprost do kocioa Najwitszej Maryi Panny. Nim tam
dotar, naboestwo dobiegao ju koca. Will wlizn si do rodka, odmwi! Ojcze nasz"
z reszt wiernych i odczeka, a wyjd z kocioa. Kilka osb pozostao, modlc si na
klczkach; ksidz uprztn otarz i wyszed do zakrystii. Spojrzenie Willa przelizno si po
pochylonych gowach. Ruszy do przodu boczn naw, mijajc otarz Matki Boej otoczony
krgiem wiec. Palono je w caej Akce, odkd ksi Boemund przysa wie o zdobyciu
Antiochii. Wie wyprzedzia grupk uciekinierw; nim dotarli do miasta, ju byo pogrone
w aobie. Will wzi z boku now wiec, odpali j od innej i postawi przed marmurow
figur Madonny patrzcej na niego z czuoci. Potem podszed do awki i usiad obok
klczcego mczyzny.
W jakiej to intencji? spyta Garen, podnoszc na niego wzrok.
Will puci pytanie mimo uszu.
Wszystko przygotowane?
Garen zawaha si, po czym skin gow.
Tak, w zakrystii. Ksidz zaraz nas tam wpuci.
Mona mu zaufa?

Poznaem go dopiero dzisiaj. To mj informator nalega, eby si nim posuy.


Garen zniy gos i usiad, przygldajc si drzwiom wychodzcym z chru. Wydaje si
chtny do pomocy. Templum poparo Wenecj w wojnie z Genueczykami, ktrych z kolei
wspiera Zakon witego Jana. Jak zrozumiaem, uratowalimy jego brata podczas walk na
ulicach.
Powanie mylisz, e to si uda?
Garen zmarszczy brwi.
Chyba si nie wycofujesz?
Nie. Ta przeklta ksiga zbyt wiele mnie kosztowaa. Chc doprowadzi sprawy do
koca. Ale wolabym si przekona, e wiesz, co robisz. Skd pewno, e ten suga nie
wciga nas w puapk?
Sam zaofiarowa si z pomoc. Marzy o awansie, ale mu odmwiono. To by dla
niego cios, bo suy wielkiemu mistrzowi przez dwadziecia lat. Jest stary, zgorzkniay i
ubogi. Ja po prostu daem mu mono si wyali Garen wzruszy ramionami i otarem
zy paroma sztukami zota. Kady ma jakie pragnienia, Will. Trzeba tylko wiedzie, ktre
sznurki pocign, eby ludzie wypowiedzieli je na gos.
Nauczye si tej sztuczki od Kruka?
Garen westchn ciko.
Tak naprawd trapi ci co innego: czy mnie moesz zaufa, prawda?
Nie. Will spojrza mu prosto w oczy. Tobie nigdy nie zaufam. Ale chc by
pewien, e wszystko pjdzie zgodnie z planem. Jeli ten suga mwi prawd i ksig maj
wkrtce przenie w bezpieczniejsze miejsce, to moe by nasza jedyna szansa, by j
odzyska.
Garen spojrza na swoje donie.
Nie wierzysz, e si zmieniem?
Will zerwa si i usiad z niecierpliwym westchnieniem.
Pamitaj Garen nachyli si ku niemu e to ja przyszedem z tym do ciebie.
Ewerard ma wasny plan zdobycia ksigi.
No c, z tego co mwie, wynika, e jego poprzedni plan si nie powid.
Will milcza. Po powrocie z Antiochii dowiedzia si, e pod jego nieobecno
Anima Templi wysaa dwch najemnikw do szpitala witego Jana. Mieli wykra Ksig
Graala. aden nie wrci, a tydzie pniej, podczas spotkania wadcw Akki, Hugo z Revelu
napomkn mimochodem, e jacy zodzieje prbowali wama si do jego skarbca. Pojmano
ich i miano przesucha, ale prbowali zbiec i zostali zabici. Ewerard, cho grunt pali mu si

pod nogami, wiedzia, e nie moe wysa do siedziby joannitw nastpnej ekspedycji tak
szybko po nieudanej prbie. Musia czeka.
Mj plan ma przynajmniej szans powodzenia doda Garen. Zreszt gdybym
chcia zagarn ksig dla siebie, w ogle bym ci o tym nie mwi.
A Kruk? Nie poczuje si zawiedziony, kiedy wyjdzie na jaw twoja nielojalno?
sykn ironicznie Will.
Tumaczyem ci ju, e wtedy nie miaem wyjcia odpar gucho Garen,
spuszczajc wzrok.
Skoro ci grozi, trzeba byo i do mistrza. Pooyby temu kres.
A Kruk tymczasem zabiby mi matk. Garen zniy gos. Suchaj, skoczyem z
nim. Nie wiem, co ci mam jeszcze powiedzie.
Najlepiej prawd. Nie wierz, e nic o nim nie wiesz. Od kogo usysza o ksidze?
Nie mam pojcia! Garen sign do sakiewki u pasa. Wyj z niej niewielk
mosin plakiet. Pamitasz to?
Will z ociganiem wzi plakiet do rki i spojrza na ni zaskoczony. Bya to
podobizna pieczci zakonu: dwch rycerzy na jednym koniu.
Dae mi j po turnieju. Wygrae, a ja przegraem, ale podarowae mi swoj
nagrod. Chciaem ci j odda na dowd, e si zmieniem.
Mia nadziej, e Will nie zauway, i nie jest to ta sama plakieta. Tamt cisn do
Tamizy wiele lat temu.
Will zawaha si na chwil i odda mu mosiny krek.
W Antiochii uratowae mi ycie. Jestem ci za to wdziczny, ale nie bdziemy
znw przyjacimi, Garenie. Nie mog ci przebaczy tego... zacisn szczki i odwrci
wzrok. Tego, co si stao w Paryu.
Garen zagryz wargi i schowa plakiet z powrotem do sakiewki.
Rozumiem powiedzia cicho.
Drzwi zakrystii uchyliy si i ksidz wezwa ich gestem do zadymionej kadzidem
komnatki.
Chodcie, chodcie rzek, wskazujc im spor skrzynk. Mia silny obcy akcent.
Dzi rano przyszed tu czowiek i zostawi to dla was. Powiedzia, e w rodku jest
wszystko, czego wam trzeba.
Dzikuj powiedzia Garen.
Ksidz kiwn gow.

Zostawi was, ebycie si przebrali. Moecie zostawi tu swoj odzie. Te drzwi


wskaza niskie drzwiczki wychodzce na ulic zostawi dzi otwarte. Moecie wrci t
sam drog. Idcie wzdu ulicy a do muru. Dalej przez dzielnic ydowsk, a miniecie
ani. Stamtd wida ju mur szpitala witego Jana.
Kiedy wyszed, Garen otworzy skrzyni. Wyj z niej dwa schludnie zoone czarne
habity z biaymi krzyami na piersiach i plecach. Poda jeden Willowi, sam woy drugi. Will
zrzuci z siebie biay paszcz. Na dnie skrzyni lea zwinity pergamin. Wypad z niego na
podog niewielki metalowy przedmiot klucz. Garen podnis go i woy do sakiewki, a
potem schyli si nad topornie, lecz wyranie wyrysowanym planem szpitala z zaznaczon
komnat wielkiego mistrza i znajdujcym si w niej skarbcem.
Schowali szaty Templum w skrzyni i wyszli na ciemn ulic. Wskazwki ksidza
byy jasne i proste, tote niebawem dotarli pod bram szpitala. Will wstrzyma oddech, kiedy
okrzyknito ich w bramie, lecz podnisszy latarni, stranik zobaczy biae krzye na
tunikach i zaraz ich przepuci.
Joannici wanie skoczyli wieczerz i na dziedzicu panowa ruch. Will i Garen
jakby nigdy nic ruszyli naprzd, lawirujc wrd tumu zakonnikw i kaniajc si lekko
napotkanym rycerzom, ktrzy im si odkaniali. Podobnie jak tutejsze Templum, szpital
witego Jana w Akce by macierzystym domem joannitw w Ziemi witej. Ludzie
przyjedali tu i wyjedali; wci roio si od nowych twarzy.
Wszedszy do gwnego budynku, zatrzymali si na chwil w owietlonym
korytarzu, eby spojrze na plan. Z atwoci ustalili, ktre schody prowadz do kwatery
wielkiego mistrza. Po drodze z kocioa umwili si, e jeli kto bdzie w komnacie,
powiedz, e przyszli prosi o posuchanie w sprawach osobistych. Ruszyli po schodach
pewnym krokiem, eby nie budzi podejrze. Jak dotd plan dziaa bez zarzutu; Will martwi
si tylko, co zrobi, jeli natkn si na Mikoaja z Nawarry.
U szczytu schodw weszli w sklepiony korytarz prowadzcy w dwie strony. Kada z
odng koczya si podwjnymi drzwiami. Zerknwszy znw na plan skrcili w prawo. W
chylcej si do wewntrz cianie byy wysokie okna dajce oszaamiajcy widok na miasto
owietlone licznymi pochodniami i mdym blaskiem widocznej poowy ksiyca.
Spod drzwi sczyo si sabe wiato. Garen kiwn do Willa, ktry zastuka lekko.
Odczekali chwil. Nikt nie opowiedzia. Dla pewnoci Will zapuka jeszcze raz. Cisza.
Delikatnie pchn drzwi; otworzyy si z cichym skrzypieniem. Komnata owietlona bya
przez dwie wiece na ustawionym porodku duym stole. W gbi majaczy przykuty do
ciany skarbiec. Midzy podtrzymujcymi strop marmurowymi filarami znajdoway si

ukowate okna jak te w korytarzu. Poza krgiem wiata zalega mrok.


Will wszed do rodka i nagle si zatrzyma.
Co si stao?
Wskaza st. Walay si po nim porozrzucane papiery i pira, niektre nawet spady
na podog.
Moe zawsze maj taki baagan mrukn z tyu Garen. W kocu to szpitalnicy.
No, ide. Omin go i podszed do skarbca, wyjmujc klucz z sakiewki.
Will si rozejrza; oczy stopniowo przywykay do ciemnoci. Pod cianami stao
kilka skrzy i komd; wszystkie otwarte, z poprzewracan zawartoci. W komnacie dawa
si wyczu odr stchlizny i zastarzaego potu.
Garen... ! sykn ostrzegawczo.
Garen sign do skarbca, jego do z kluczem zawisa w powietrzu.
Otwarte rzek, marszczc brwi. Pocign drzwi, ktre otworzyy si ze
zgrzytem. Psiakrew! obejrza si na Willa. Tu jej nie ma.
Z cienia za kolumn mign czyj ksztat, furkn rdzawy paszcz, w powietrzu
bysn nagi sztylet. Zanim Garen zdy zareagowa, mczyzna zapa go, obrci i
przytkn mu n do garda.
Tam jej nie ma, bo ja j mam! zamia si ochryple.
Will dojrza ksig w welinowej oprawie zatknit za pas mczyzny, ktry katowa
go w zamtuzie. Pozna go po gosie i po oczach. Tasak sam wskoczy mu do rki.
Od to rzek patrzc na niego Kruk chyba e chcesz, ebym podern gardo
twojemu przyjacielowi.
Will zawaha si. Garen ostro wcign powietrze, gdy ostrze nacio skr.
Wiesz, e to zrobi powiedzia cicho Kruk.
Dobrze. Will pooy tasak na pododze.
Nie tu! Tam, na skrzyni. Zaoszczdz ci schylania sie po niego.
Will zrobi, jak mu kazano.
A teraz wr tam, gdzie bye.
Wrci na poprzednie miejsce, nie spuszczajc oczu z mczyzny. Ten wyj miecz
Garena z pochwy i rzuci go za siebie na mikki chodnik.
Jaka pikna scena zadrwi. Przewidywaem, e zdradzisz.
Nie zdradziem! zaprotestowa zdyszanym, nie swoim gosem Garen, spogldajc
na Willa. Wykorzystaem Campbella, eby zdoby ksig. Potem miaem j zawie do
Londynu, zgodnie z umow.

Oczy Willa zwziy si. Zrobi krok do przodu.


Stj w miejscu! warkn zbir, cofajc si wraz z Garenem. On kamie. A nie
umie kama, biedak. Jest na to za mikki.
Will zatrzyma si. Zobaczy, jak do Garena wdruje w stron kaletki u pasa.
Ja to co innego cign Kruk kami rwnie dobrze, jak otwieram zamki. A
skoro ju o tym mowa: zaraz obaj grzecznie wskoczycie do skarbczyka. Zamia si.
Szkoda, e nie zobacz miny wielkiego mistrza, kiedy was tu znajdzie! Przyzwyczajajcie si
do ciasnych zamknitych pomieszcze, bo wtpi, eby bracia prdko wypucili was z lochu.
Jego gos stwardnia. To za kar, e sam musiaem si tu fatygowa. Powinienem was
zabi. A, wanie! Przechyli si przez rami Garena, przyciskajc mu do twarzy zaronity
policzek. Pamitasz t parysk dziwk, jake jej byo? Adel?
Do Garena zastyga we wntrzu kaletki.
Wychdoyem j na poegnanie. Noem.
Nie wierz ci wyszepta blady jak ciana Garen.
Kruk przytkn mu wargi do ucha. Jego gorcy oddech owion twarz rycerza.
Ale to jeszcze nic. Znacznie lepiej zabawi si z twoj mateczk po powrocie do
Anglii.
Garen wyrwa do z kaletki. Will zobaczy bysk metalu w uniesionej doni i zanim
zdy sobie uwiadomi, e to turniejowa plakieta, jej szpila utkwia w oku Kruka.
Trysna krew. Kruk krzykn i cofn si chwiejnie, podnoszc rce do twarzy.
Garen cisn plakiet na podog, porwa upuszczony sztylet i rzuci si na niego jak oszalay,
siekc na olep. Krew krelia smugi na chodniku i wybielonych cianach. Kruk wy; osun
si na ziemi, jedn rk zakrywajc oko, drug starajc si osoni przed dlcymi go
ciosami. Garen siedzia na nim okrakiem, raz po raz zanurzajc ostrze i powtarzajc:
Ty ajdaku. Ty brudny kundlu.
Krzyk odbijajcy si echem od cian komnaty ucich.
Garen, starczy! Will zapa go za rami.
Tamten obrci si mierzc w niego noem. Jego nieprzytomny wzrok skupi si na
Willu i rami opado.
Musze go dobi powiedzia prawie normalnym gosem.
Will zawaha si i skin gow.
Garen wycelowa starannie i wbi sztylet. Nieprzytomny zbir ju nie poczu, jak
ostrze przeszywa mu serce. Will wycign mu zza pasa zakrwawion ksig i podnis
towarzysza na nogi.

Bierz miecz.
Sam porwa swj tasak i pobieg do wyjcia, lecz zatrzyma si, nie syszc krokw
Garena. Rycerz sta nieruchomo, wpatrzony w martwe ciao. Will zawrci, zapa go za
rami, wycign na korytarz i powlk w d po schodach. U ich stp posyszeli biegncych z
naprzeciwka ludzi. Will w ostatniej chwili wepchn Garena do pustej komnaty. Kiedy kroki
przebrzmiay, wyjrza ostronie i zobaczy niknce na schodach plecy rycerzy.
Chod! ponagli Garena, ktry dajc si prowadzi jak dziecko wyszed za nim w
ciep balsamiczn noc.

Mikoaj z Akki by w gwnym budynku, kiedy posysza stumione krzyki


dochodzce z wiey. Wezwawszy na pomoc dwch braci ruszy pdem po schodach do
komnat wielkiego mistrza. Gdy wpadli do rodka, jeden z rycerzy krzykn na widok ciaa ze
sztyletem w piersi. Rzuci si ku niemu.
To nie mistrz powiedzia z ulg. Nikt z naszych.
Mikoaj z mieczem w doni przeszuka komnat. Zakl na widok otwartego skarbca.
Podniecie alarm rzeki, chowajc miecz do pochwy, i nachyli si nad trupem.
Zabjca moe tu jeszcze by.
Co si tu dzieje? Hugo z Revelu wszed do komnaty i stan jak wryty na widok
zmasakrowanego ciaa.
Mikoaj podnis si.
Panie, ksiga znikna.
Zostawcie nas zwrci si mistrz do pozostaych rycerzy. Gdy odeszli, podj:
Kim jest ten czowiek?
Zapewne kolejnym patnym zbirem nasanym przez wityni.
Nie mamy pewnoci, e tamtych wynaja witynia, bracie.
A kt by inny? w gosie Mikoaja zabrzmiaa gorycz. Ewerard jest w Akce,
widziaem go. Byo oczywiste, e sprbuje odzyska ksig. Ruszy do drzwi.
Dokd si wybierasz, bracie?
Moe uda mi si schwyta tych, ktrzy tu byli. Na pewno nie odeszli daleko.
Zakazuj.
Jak to?

Nie mog ci pozwoli, by rozdmucha t spraw. Jeli ci intruzi przyszli ze


wityni lub zostali przez ni opaceni, to przyszli odebra co, co byo wasnoci
templariuszy; co co my im skradlimy. Mistrz schyli si, eby podnie rozrzucone
pergaminy. Nie zaryzykuj wojny ze wityni teraz, gdy sytuacja jest tak niepewna, a
nasze twierdze padaj jedna po drugiej. Ile czasu mino od zdobycia Antiochii? Bajbars nie
spocznie, dopki nie wyprze nas z Ziemi witej albo sam nie odda ducha. Podnis si i
odoy dokumenty na st. Dotrzymaem sowa danego mistrzowi z Chateauneuf. Niestety,
nie udao si. Teraz jedyne co moemy zrobi, to skupi si na najpilniejszych wymogach.
Odwrci si do Mikoaja, ktry patrzy na niego w milczeniu.
Rozam midzy zakonami musi si skoczy rzek z naciskiem.
Obie strony musz dooy stara, by o nim zapomnie. W imi przyszoci.

41
Dom macierzysty Templum w Akce
Pitnasty dzie czerwca roku Paskiego 1268

Musimy si pospieszy! sykn Will wracajc truchtem po Garena, ktry


potykajc si wki si za nim.
Czekaj! Garen si pochyli, wspar donie na udach. Bd rzyga.
Rzeczywicie szarpny nim torsje, ale nie zdoa z siebie nic wyrzuci. Po chwili si
wyprostowa. Oczy mia zazawione, nos mokry. Wyglda aonie.
Na pewno podnieli ju alarm. Musimy wrci do kocioa i zmieni szaty. W tych
nie wpuszcz nas do Templum. Will wskaza poyczone tuniki joannitw. Garenowa lepia
si od krwi i poyskiwaa wilgoci w wietle ksiyca.
Garen ponownie zgi si wp; znw targny nim mdoci, a potem szloch.
Will obejrza si. Z pobliskiego budynku wyszo dwch mczyzn, ktrzy
przygldali si im z zaciekawieniem.
Chode! sykn, ujmujc Garena pod rami.
Rycerz podnis gow. Jego obryzgana krwi twarz bya cignita blem.
To moja wina, e Adela nie yje. Moja wina!
Nie ma teraz czasu na rozpaczanie.
Czas? A co to takiego? Nic. Nic, powiadam ci, Will, tylko puste chwile, chyba e
wypenisz je czym, co ma znaczenie. Wszyscy, matka, stryj, bracia w zakonie, wszyscy
dali, ebym by kim, kim nie jestem. Tylko Adela, tylko ona jedna chciaa, ebym by
sob!
Pomodlisz si za ni i w kocu ci przejdzie rzek szorstko Will, ocierajc
kciukiem krew z twarzy Garena.
A tobie przeszo? warkn tamten. Na czole zarysowaa mu si zmarszczka.
Przepraszam. Nie chciaem tego powiedzie. Naprawd auj.

Przesta aowa, a zacznij przebiera nogami.


Garen w kocu wzi si w gar i ruszyli biegiem przez ciemne dzielnice, kluczc
pord domw, kramw, kociow i meczetw.
Pozostawiwszy zakrwawione tuniki i wziwszy swoje paszcze z kocioa Wenecjan,
wrcili do Templum, lecz na wszelki wypadek nie gwn bram, a tunelem, ktry
rozpoczyna si w porcie.
Umyj si, zanim ktokolwiek ci zobaczy szepn Will.
Garen apatycznie kiwn gow, obrci si i poczapa przez dziedziniec. William
patrzy za nim przez chwil z mieszanymi uczuciami, potem za skierowa si do kwatery
Ewerarda. Podobnie jak w Paryu stary mnich mia tu oddzieln komnat przydzielon mu
przez seneszala, ktry rwnie by czonkiem Duszy wityni. Przez szpar pod drzwiami
sczyo si wiato. Will spojrza na ksik, ktr trzyma w doniach, i z jakiego powodu
zachciao mu si paka. Zapuka; syszc ochryp odpowied Ewerarda wszed do rodka.
Ksidz siedzia z pirem w rce przy pulpicie owinity kocem, mimo i noc bya
ciepa, a w piecyku arzy si wgiel drzewny. Twarz mia wpadnit, usian pajczyn
zmarszczek, a resztki rzadkich wosw opaday mu bezwadnie na policzki. Miao si
wraenie, e w cigu kilku minionych miesicy przybyo mu dziesi lat.
Wilhelm wychrypia ze znueniem. W kocu askawie zaszczycie mnie
odwiedzinami. Pochyli si nad rozoonym pergaminem. Rozmawiaem z Szymonem
kilka godzin temu. Jak rozumiem, przekaza ci moj wiadomo?
Owszem, mwi, e chcesz si ze mn widzie, bracie.
Ewerard nachmurzy si.
To dlaczego zwlekae tak dugo, zanim... Jego wzrok pad na trzyman przez
Willa ksig. Co to jest?
Mody rycerz podszed i pooy na pergaminie Ksig Graala.
Rce Ewerarda zaczy dre, upuci piro, ktre odbio si od blatu i spado na
podog. Przycisn mocno donie do lecej ksigi, lecz i tak dygotay jak dwa zesche licie.
Podnisszy wzrok na Willa, wyrzek tylko jedno sowo:
Jak... ?
Will usiad i opowiedzia mu, co zaszo.
Garen ci w tym pomg? zdziwi si Ewerard.
Tak. Chcia naprawi swoje bdy.
Wiele ma do naprawienia rzek ksidz ostro. Powiadasz, e tamten, ktry
przyszed po ksig... jake mu, Kruk?. , nie yje?

Will skin gow.


Wierzysz, e przyby sam?
Garen tak uwaa, ale po pierwsze, nie do koca mu ufam, a po drugie, nie musia o
wszystkim wiedzie. Tene Kruk trzyma go w szachu groc, e skrzywdzi jego matk.
Syszaem to dzi na wasne uszy i sdz, e by do tego zdolny.
Ksidz westchn, wsta powoli i wzi do rki ksig.
Moe zaduma si podchodzc do kosza z arem wszystko to byo czci
wikszego Boego planu, ktrego nie jestemy w stanie odczyta w caoci. C,
przynajmniej dziki temu znalazem si tutaj, gdzie jestem najbardziej potrzebny.
Co ty robisz? Will zerwa si widzc, e Ewerard kadzie ksig na arzcych si
wglach.
Starzec nawet si nie obejrza.
Mwiem ci ju, e w ogle nie powinna bya powsta.
A wic to wszystko byo na nic? Will patrzy, jak pomyki li sztywne stronice,
welin czernieje, znikaj zote litery.
Na nic? Ksidz wepchn ksig gbiej i odsun si, gdy wyschnity pergamin
buchn pomieniem. Ocalilimy Dusz wityni przed zniszczeniem. Nie nazwabym tego
niczym. Wycign rce, grzejc je nad ogniem. Ksiga Graala bya obsesj Armanda.
Nasze idee przetrwaj i bez niej.
Will opad z powrotem na aw.
A wic to ju koniec?
Przeciwnie zachichota ksidz to dopiero pocztek.
Wrci na miejsce i usiad, kadc skate donie na pulpicie. Wyglda, jakby nagle
ockn si z letargu, by czujny i oywiony niczym kto, kto majc przed sob tylko kilka dni
ycia, dowiaduje si nagle, e zosta uaskawiony.
Teraz mog skupi si na odbudowie bractwa. Wszystko co robiem w ubiegych
miesicach, nie miao w sobie ducha. Chyba przez cay czas oczekiwaem, e to, co prbuj
skleci, i tak zaraz runie. Zmarszczy czoo. Jake auj, e nie ma tu Hasana.
Naszym najpilniejszym zadaniem jest pozbycie si Bajbarsa.
Bajbarsa? Ewerard pokrci gow. Co to, to nie.
Kto musi to zrobi.
Wrcz przeciwnie, musimy temu zapobiec odpar Ewerard ostro.
Co ty mwisz?

Pozbycie si Bajbarsa, jak to dosadnie wyrazie, stoi w sprzecznoci ze


wszystkim, do czego od zarania dy Dusza wityni. Ewerard westchn widzc zdumion
min Willa. Pierwotnym celem Roberta z Sable bya ochrona Templum przed zakusami
ambicjantw pragncych wykorzysta potg zakonu dla wasnych celw, a take dziaanie
na rzecz pokoju poprzez popieranie handlu i wymiany myli midzy narodami. Drugi cel,
nasz cel ostateczny, jest tego rozwiniciem. Czym jest Graal, Wilhelmie?
Graal? Will wzruszy ramionami. Czar, do ktrej zebrano krew Chrystusa
przelan w czasie Ukrzyowania, wedug innych za kielichem, z ktrego pi przy Ostatniej
Wieczerzy. Rnie mwi si o jego pochodzeniu.
Czar lub kielichem?
Podobno. Ale co to ma wsplnego z...
Tak jest we wczeniejszych wersjach tej opowieci. W pniejszych Graal bywa
mieczem, kamieniem, nawet dzieckiem. W mojej ksidze wystpowa pod trzema rnymi
postaciami: zotego krzya, srebrnego wiecznika i oowianego pksiyca. Jak sdzisz, ktra
z tych postaci jest prawdziwa?
Will pokrci gow.
W ogle nie wierz w istnienie Graala. Moim zdaniem to symbol, a nie realny
przedmiot.
Skoro zatem opowie mwi, e Percewal szuka Graala, to czego twoim zdaniem
szuka, jeli nie przedmiotu?
Will bez sowa rozoy rce.
Zbawienia! Wdrwka Percewala jest deniem do zbawienia. Graal, jej cel, nie
jest czym, czego mona dotkn. Nie mona go sprzeda ani kupi, nie da si odnale
oczyma, a tylko sercem otwartym na jego istot. Tu istnieje naprawd. Ewerard pooy
rk na piersi. W naczyniu serca. Ci, ktrzy widz go w mieczu, wierz, e tylko wojna
przyniesie im ocalenie. Ci, co postrzegaj go pod postaci ksigi, myl, e mdro bdzie
rodkiem i celem ich poszukiwa.
Will jeszcze nie widzia go tak podnieconego. renice mia rozszerzone, blade
policzki powleky si rumiecem.
Na zakoczenie rytuau inicjacji postulant, odgrywajcy rol Percewala,
prowadzony jest przez jednego z braci do kota z wrzcym olejem symbolizujcego jezioro
ognia z opowieci. Otrzymuje trzy klejnoty; trzy Graale. Dowiaduje si, e krzy zawiera
istot chrzecijastwa, pksiyc ducha islamu, a menora, siedmioramienny wiecznik,
esencj wiary ydowskiej. Nastpnie kae mu si je wszystkie wrzuci do kota, w ktrym

stopi si w jedno. W ten sposb, aby osign zbawienie, Percewal, czy w tym wypadku
postulant ubiegajcy si o przyjcie, musi dopeni rytuau zjednoczenia trzech wiar. I to
wanie jest celem Anima Templi.
O Jezu... Will rozdziawi usta. Jak co takiego w ogle przyszo ci do gowy?
Jeste ksidzem, na Boga! Ani ty, ani aden inny chrzecijanin nie mgby si na to zgodzi.
Co tu mwi o herezjach, jakie pono powypisywae w tej ksidze! To dopiero jest
witokradztwo!
Zawiodem si na tobie rzek Ewerard z nagan w gosie. Mylaem, e ty
bardziej ni ktokolwiek inny, wanie ty rozumiesz, e nie rnimy si a tak bardzo od
muzumanw czy ydw. Przecie czytae dostatecznie duo ich dzie.
Wiem, e podobiestwa istniej, Ewerardzie, to prawda, ale twoja wizja gwaci
podstawowe zasady naszego wiata! I nie tylko naszego, ich take. Naprawd sdzisz, e
muzumanie czy ydzi byliby za jednoci z chrzecijastwem? To sprzeczne z nakazami
wszystkich trzech religii. I niemoliwe, skoro tamci widz w Jezusie tylko proroka,
zaprzeczajc Jego boskoci. Bajbars umarby ze miechu, gdyby ci sysza. To fanatyk.
Owszem zgodzi si Ewerard. Podobnie jak krl Ludwik.
Ludwik? Najpoboniejszy krl, jakiego nosia ziemia? Will omal si nie
rozemia.
Dla nas tak podchwyci Ewerard. Dla muzumanw Bajbars jest pobony, a
Ludwik to fanatyczny dzikus. Krg nienawici zostanie przerwany dopiero wtedy, gdy jedna
ze stron si z niego wyzwoli, zobaczy obraz caoci i pokae go reszcie wiata. Te trzy religie
s nierozerwalnie zwizane nie tylko miejscem narodzin, lecz take tradycj i prawidami
wiary. Jestemy jak rodzestwo, gdzie kade z dzieci ma wasn twarz i charakter, lecz
pochodz z tego samego ona i wychoway si w jednej kolebce. I jak bracia rywalizujemy o
wzgldy naszego wsplnego ojca. Ewerard rozpostar rce, jego gos zagodnia. To wcale
nie jest taki dziwny pomys, Wilhelmie. Przejd si ulicami Akki, a zobaczysz, e majc po
temu okazj, potrafimy cakiem atwo y w zgodzie. Dusza wityni nie kae nam zmienia
wiary, by przypodoba si pozostaym. Proponuje natomiast wzajemny rozejm midzy
dziemi Boymi, na ktrym zyskaj wszyscy, korzystajc nawzajem ze swojej wiedzy i
dowiadcze. To doda, wskazujc okno, za ktrym leao upione miasto jest miejsce
pocztku. Nasz Kamelot.
Nie wiedziaem, e jeste takim idealist...
Oczy Ewerarda zwziy si.

Twj ojciec te w to wierzy. I gdybymy urzeczywistnili to marzenie, yby do


dzi. Czy mamy z gry odrzuca idealne rozwizanie, bo jest tak dobre, e nie wydaje si
realne? A moe dlatego, e boimy si ogromu pracy, jaki trzeba woy w jego osignicie?
Nie widzisz wiata takim, jaki jest, Ewerardzie odpar Will dotknity wzmiank o
ojcu. Siedzisz zamknity wrd ksig i roisz sny, ktre nie maj szans spenienia. W Akce
panuje pokj, lecz spojrzyj za jej mury; znajdziesz tam tylko mier i nienawi. Gdyby te
szczytne idee byy realne, ludzie ju dawno przestaliby ze sob walczy. Naszych wiar nie da
si pogodzi. Wida rnic jest jednak wicej ni podobiestw.
Wiara rzadko miewa zwizek z wojn. Kiedy kto najeda cudzy kraj chcc
zdoby lepsze ziemie, zasoby lub wadz, uywa wiary jako wymwki, parawanu dla cakiem
przyziemnych celw. Mwic, e Bg tak chce, usprawiedliwia swoje dziaania. Jak by
wyglda w oczach wiata, gdyby powiedzia szczerze: Ja tak chc!"? Okrzyknito by go
dzik besti; obciono brzemieniem winy. Ludzie bardzo rzadko tocz wojny w imi wiary.
Bajbars i krl Ludwik... tak, oni wierz. I przez to s niebezpieczni.
A wic zgadzasz si ze mn, e trzeba go powstrzyma?
Zabijajc czowieka, powoasz mczennika. Bajbars wierzy, e broni swego ludu
przed tymi, ktrych uwaa za wrogw. I nie jest tak zupenie pozbawiony racji... Ewerard
unis rk, nie dopuszczajc Willa do gosu. Nasze cele sigaj dalej ni ycie jednego
sutana. Wtpi, czy dane mi bdzie ujrze ich realizacj, ale moe ty tego doczekasz.
Westchn. A nawet jeli nie... Musimy mie nadziej, Wilhelmie. I wierzy, e moemy
sta si lepsi.
Planujesz wic odtworzy Dusz wityni i dalej poda w tym kierunku?
Tak. Zamierzam przyj do bractwa nowych czonkw zarwno tu, jak i w Europie
oraz mianowa Stranika. Ewerard zacisn usta. Wanie dlatego ci dzi wezwaem.
Chciabym ci wprowadzi do Anima Templi. To jest, jeli nie uwaasz jej celu za gupi
mrzonk.
Mnie?
A dlaczego nie? Wiesz ju o nas bardzo wiele, a w cigu lat nauczylimy si w
miar sprawnie ze sob wsppracowa. Zwa, jak dugo obyo si bez chosty zachichota.
Nie wiem rzek cicho Will. Po prostu nie wiem.
Czego nie wiesz?
Przede wszystkim czy si z tob zgadzam.

Milo mi to sysze. Gdybymy potakiwali sobie wzajem jak owce, wydajc si na


pastw nieprzemylanych idei, zamiast przyglda si kadej z wielu stron, robilibymy
wanie to, czemu mielimy przeciwdziaa. Niezgoda nie zawsze jest za. Hasan mia racj:
za dugo trzymaem Dusz wityni pod korcem. Potrzeba nam modych ludzi takich jak ty,
eby tchnli w ni nowy ogie.
Will milcza przez chwil. Potem skin gow.
Twj ojciec byby z ciebie dumny umiechn si Ewerard.
Will nie odpowiedzia. Czu si oszukany. Tak wiele przeszed uganiajc si za
Ksig Graala tylko po to, by ujrze, jak ginie w pomieniach. Nie czu ulgi ani dumy z
ocalenia Duszy wityni. Od omiu lat, cho dopiero od dwch wiadomie, pracowa dla
osignicia celu, ktry by nieosigalny. W obliczu niebieskookiego sutana zamiar
pojednania wydawa si mieszny; co wicej, niewaciwy. Ilekro myla o Bajbarsie, przed
oczyma stawaa mu gnijca gowa ojca, a wok setka innych zatknitych na murach Safedu.
Jak mona si pogodzi z czym takim?
Ewerard zdawa si nie dostrzega jego rozczarowania. Wsta.
Musz jeszcze krtko rozmwi si z seneszalem. Pozostaa tylko jedna rzecz i
bd mg uzna t spraw za zakoczon. Poczapa do drzwi. Potem si napijemy, eby
to uczci.

Garen sta nad miednic. W komnacie byo ciemno, rycerze pochrapywali w kach.
Zamiesza doni wod, patrzc jak wiruje w sabym wietle rzucanym przez ogarek. Ruch
by kojcy, ale niezbyt przydatny do obmycia si z krwi. Nie wiedzia, ile czasu mino,
odkd wszed do dormitorium. Mia wraenie, e tylko kilka chwil, lecz z pewnoci sta tu
ju znacznie duej. Zaczerpn wody w donie i pochyli si, eby opuka twarz. W tej samej
chwili otworzyy si drzwi. Wyprostowa si patrzc na trzech rycerzy, ktrzy weszli do
komnaty.
Garen z Lyonu? spyta jeden z nich.
Garen przytakn, czujc, jak woda przecieka mu midzy palcami. Paru picych
obrcio si we nie.
Zostae oskarony o dezercj.
Dezercj? powtrzy. Rycerze budzili si, przecierali oczy.

Doszo do wiadomoci seneszala, e opucie wyznaczone ci miejsce w paryskim


preceptorium bez zgody wizytatora Francji. Kar za to przestpstwo jest doywotnie
wizienie.
Garen chcia si broni, lecz sowa uwizy mu w gardle. Nie mia wtpliwoci, e
prawdziwym powodem postawienia mu zarzutu bya jego rola w zamierzonej przez Kruka
kradziey ksigi. Ale fakty byy takie, jak je przedstawiono.
Zostaniesz osadzony w lochu pod wie. Prawo do apelacji od niniejszej decyzji
bdzie ci przysugiwa dopiero, gdy odsiedzisz pi lat. Rycerz przystpi bliej. W rku
trzyma kajdany. Pozostali dwaj dobyli mieczy na wypadek, gdyby Garen chcia stawi opr.
Niepotrzebnie.
Patrzy biernie, jak elazo opasuje mu przeguby. Mia dziwne wraenie, e to
wszystko przydarza si komu innemu. Kiedy wyprowadzano go z komnaty, potkn si.
Jeden z rycerzy go podtrzyma.
Dzikuj szepn.

42
Dzielnica Pizaczykw w Akce
Czwarty dzie czerwca roku Paskiego 1271

Syszc skrzypnicie drzwi, Will obejrza si przez rami. Do gospody wszed


wysoki chudy mczyzna w jaskrawobkitnej szacie. Jego spojrzenie przelizno si po
Willu obojtnie, kiedy zmierza do kta, gdzie przy stole rozsiada si grupka kupcw.
Mczyzna przysun sobie stoek, powiedzia co, czym rozmieszy pozostaych, a
nastpnie nala sobie wina z dzbana. Will podnis do ust swj kubek. Promienie soca
wpaday przez szpary w okiennicach, rysujc na stole biae krechy. W smudze wiata
zabrzczaa osa. Byo gorco i Will mia ju do czekania. Ostatnio w ogle prdko si
niecierpliwi. Sypia kiepsko, zwaszcza odkd do upau doczya si wilgo, i zacz mie
wraenie, e brakuje mu powietrza w pucach.
Po pewnym czasie drzwi otwary si ponownie, wpuszczajc tgiego niadego
mczyzn w brzowych nogawicach i samodziaowej czapce. Go rozejrza si, spostrzeg
siedzcego samotnie Willa i podszed do niego.
Pikny dzie zauway z zagadkowym akcentem.
Bg jest dla nas askawy odpar Will po arabsku.
Zaiste jest zachichota mczyzna. Will Campbell, jak mniemam?
Will skin gow i wycign rk. Go patrzy na ni przez chwil i jakby z
opnieniem pojwszy znaczenie gestu, uj do i potrzsn ni energicznie. Jego ucisk
mia si elaznych cgw.
Czy mog ci poczstowa winem? spyta uprzejmie Will.
Wod odpar tamten siadajc i prdkim ruchem rki strci os na ziemi.
Will kiwn na suebn, ktra siedziaa w kcie wachlujc si duym suchym
liciem.
Przynie nam wody rzeki, gdy podesza.

Dziewczyna zmarszczya brwi.


Bdziecie musieli zapaci.
Zapac.
Nie moecie tu siedzie przez cay dzie gaszc za darmo pragnienie adamowym
napitkiem! sarkna.
Powiedziaem przecie, e zapac! rzek ostro Will.
I po co te krzyki? odszczekna, obracajc si na picie i zmierzajc do kuchni.
niady mczyzna nachyli si nad stoem i rzek pgosem:
Mdrzec zaleca grzeczne traktowanie osoby, ktra ma ci przynie jado lub
napitek. Ja tam bym nie pi wody, ktr ci poda. Pewnie do niej napluje zamia si,
odchylajc si z powrotem.
Zaryzykuj.
W czasie gdy czekali na napoje, Will przyjrza si rozmwcy. Nie przykuwa uwagi.
Tgi, z duymi domi, wyglda na ciko pracujcego rzemielnika kowala lub garbarza,
albo kupca niszej rangi, na przykad wocego rud z kopal Bejrutu. W ogle nie pasowa
do wczeniejszych wyobrae Willa. Pizaski kupiec, ktry zaaranowa to spotkanie, nie
powiedzia mu, czego ma oczekiwa.
Usugujca dziewka wrcia z wod. Jeden kubek podaa niademu mczynie,
drugi z trzaskiem postawia na stole przed Willem, rozchlapujc zawarto. Will skrzywi si
niechtnie i wysupa z trzosa troch drobnych. Gdy dziewczyna odesza, zajrza do kubka.
Siedzcy naprzeciw mczyzna zachichota.
Przejdmy do interesw, dobrze? sarkn Will poirytowany i odsun kubek na
bok.
Oczywicie, oczywicie. Masz zoto?
Will pokaza mu sakw obcigajc pas na prostej koszuli, w jak by odziany.
Ciemnoskry mczyzna opar si wygodniej i pocign yk wody.
Omwmy zatem dokadnie, w czym mj zakon moe ci si przysuy.

Templum w Akce
Czwarty dzie lipca roku Paskiego 1271

Dobiwszy targu, Will wrci do klasztoru. Nastroje w preceptorium, podobnie jak w


caym miecie, byy pospne; prawie tak czarne jak zeszej jesieni, kiedy to otrzymali wie o
mierci krla Ludwika. Krl idc w kocu za rad brata, wyldowa w Tunisie i z
powodzeniem dotar do Kartaginy, ale wtedy w jego armii rozpanoszya si zaraza. Ludwik
take pad jej ofiar i wyprawa, sma od czasu, gdy papie Urban II niemal dwiecie lat
wczeniej wezwa chrzecijan do Ziemi witej, skoczya si, nim jeszcze si rozpocza.
Ciao krla przewieziono do Francji, by pochowa je w opactwie witego Dionizego.
Teraz powodem zbiorowego przygnbienia mieszkacw Akki bya wie, e upem
Bajbarsa pad Krak des Chevaliers. Ta najwiksza twierdza Zakonu witego Jana uwaana
bya za niezdobyt. Zaoga poddaa si po piciu tygodniach zaartych walk i wraz ze
zniszczeniem Kraku z pola gry toczcej si w gbi palestyskiego ldu zmieciony zosta
ostatni chrzecijaski pionek. Od trzech lat Bajbars stopniowo acz nieubaganie spycha
Frankw do morza. Trzymali si jeszcze tylko w nielicznych miastach i twierdzach
rozrzuconych wzdu wybrzea.
Will przyglda si twarzom mijanych braci. Widzia na nich wyczerpanie i lk.
Swego czasu zakon mia na Wschodzie ponad czterdzieci komandorii. Nim Bajbars doszed
do wadzy, ich liczba spada do dwudziestu dwu, a obecnie pozostao zaledwie dziesi. Przez
ostatnie tygodnie drczyy go wtpliwoci, czy to, co zamierza zrobi, jest suszne. Lecz
wanie poraka, jak widzia w oczach swoich braci, upewnia go, e wybra waciwe
wyjcie. Jedyne wyjcie.
Kilku rycerzy pozdrowio go po drodze do nadbrzenej wiey w pnocnozachodnim narou murw. Zbudowana przez Saladyna, stanowia najstarsz cz
preceptorium. Odrapane niesionym przez wiatr piaskiem kamienie byy miejscami spkane, w
szczelinach rosy kpki kujcej trawy. U wejcia stao dwch zbrojnych w czarnych
tunikach.
Witaj, bracie pozdrowi go jeden z nich. Dawnomy ci tu nie widzieli.
Miaem sporo pracy, Tomaszu. Will schyli si, eby nie rozbi sobie gowy w
niskim wejciu.
Musz ci ostrzec zatrzyma go Tomasz nie jest z nim najlepiej.
Will przystan.

Gnilec wyjani stranik. Zachorowa w zeszym tygodniu.


Ciko?
Nie potrafi powiedzie. Ale wyglda kiepsko.
Will wszed do wiey, przenoszc si w jednej chwili z upalnego czerwca w
wilgotny listopad. Krtki korytarz zakrca ku stopniom wiodcym w gr do skarbca.
Strzego ich trzech uzbrojonych ludzi. Will skrci wczeniej w prawo do okrgej, penej
przecigw komnaty zajtej przez dwch rycerzy. Jeden przeglda rozpostarty na pulpicie
rejestr, drugi pilnowa okutej elazn krat klapy wiodcej w d do podziemi.
Usyszawszy, e kto wchodzi, rycerz podnis wzrok znad rejestru.
Brat Campbell mrukn bez specjalnego zachwytu. Odwiedzi winia, jak
mniemam?
Stranik mwi mi, e jest chory. Czy mona mu jako pomc?
Rycerz unis jedn brew.
Nie jestemy tu po to, by dostarcza winiom wygd, lecz po to, by ich pilnowa.
Aczkolwiek dorzuci sucho, wstajc twoja wizyta z pewnoci bdzie dla pociech.
Kiwn na towarzysza, ktry odsun elazny rygiel przytrzymujcy zamocowan w posadzce
krat. Znajdujce si pod ni schody zbiegay w ciemno.
Stopnie byy nierwne i Will trzyma si ciany, eby nie straci rwnowagi. Kamie
kruszy si miejscami jak czerstwe pieczywo. Wosy unis mu cigncy z dou zimny
powiew mierdzcy morsk wod, pleni i zgnilizn. W miar jak schodzi, rytmiczny oskot
wprawiajcy w drenie ciany przybiera na sile. Budynek sta tak blisko morza, e bia we
kada wiksza fala. Zbliajc si do dna wiey, Will zobaczy wiato. Ostatnie stopnie
prowadziy do wskiego korytarza wycitego w litej skale. Na ziemi poyskiway ciemne
kaue. Znajdowali si ju poniej poziomu morza i z szorstkich cian powoli sczya si
wilgo. Po jednej stronie korytarza widnia rzd drewnianych drzwi okutych elaznymi
tamami i zapartych belkami. W rozszerzeniu u wlotu staa awa i prowizoryczny st z desek
opartych na krzyakach, na ktrym onierze grali w damki.
Witajcie odezwa si Will.
Zwykle przychodzie rano. Widzc umiech Willa, stranik potrzsn gow.
To jeszcze nie mino poudnie? Sowo daj, e tu czas pynie jako inaczej. Pozostawiajc
kolegw przy grze, wsta i podszed do drzwi w kocu korytarza. Unis rygiel oparty na
elaznych obejmach po obu stronach wejcia, dwukrotnie kopn w drzwi i otworzy je.
Moesz zabra pochodni, bracie.

Will wyj polano z uchwytu i wszed do celi. W nozdrza buchn mu mdlcy odr,
ktry czu byo ju na schodach. Stranik zamkn za nim drzwi; rozleg si omot opadajcej
z powrotem w uchwyty belki. Po trzech latach ten dwik nadal jey mu wosy na gowie,
budzc graniczcy z panik lk. Pochodnia rozjarzya si w przecigu i znw przygasa, jakby
nie bya w stanie rozegna mroku zalegajcego w wilgotnej celi. Na ziemi staa miska z
zastyg zup. Nieco dalej, oparty plecami o cian, z jedn rk przykut do muru, drug
osaniajc oczy przed wiatem, siedzia Garen.
Na pocztku Will niczego nie zauway; wizie wyglda tak jak zawsze. Niegdy
zociste wosy mia szare z brudu; skotunione strki opaday na pier plczc si z rwnie
dug brod. Koszula i kalesony jedyna odzie, jak mu pozostawiono byy podarte i
miejscami ju przegnie; pier mia zapad, spod chorobliwie bladej skry ostro sterczay
ebra. Paznokcie wolnej rki ogryz sobie do krwi; z drugiej, przykutej na takiej wysokoci,
eby mg kucn nad wiadrem, wyrastay dugie szpony. Dopiero kiedy cofn do i
bolenie zamruga oczami, Will zobaczy to, o czym uprzedza go Tomasz.
Sysza ju o tej chorobie, nazywanej niekiedy leonardi. Cierpia na ni w czasie
oblenia Akki krl Ryszard Lwie Serce. Dotd jednak nie widzia dotknitego ni czowieka.
Poza tym, e odbiera ofierze wszystkie siy, gnilec atakowa pewne obszary skry.
Czoo i policzki Garena znaczyy czerwone plamy, gdzie skra popkaa, zuszczya si i
cakiem zesza. Wargi mia posiekane i krwawice, oko zalepione zeskorupia krwi i rop.
lady choroby byo wida take na rkach i ramionach.
Dobry Boe... szepn Will. Wetkn pochodni w uchwyt zamocowany w murze
i przykucn przed Garenem, starajc si nie zwraca uwagi na smrd bijcy z kuba.
Zazawione oczy bysny oskarycielsko spod pprzymknitych powiek.
Tak dugo ci nie byo...
Will wola nie precyzowa, e od jego ostatnich odwiedzin miny pene dwa
tygodnie.
Przepraszam mrukn.
Tylko od ciebie wiem, co si dzieje na wiecie. Gos Garena by niewiele
dononiejszy od oddechu, okaleczone wargi prawie si nie poruszay, ale Will wyranie
widzia, e wizie jest podniecony. Mwie, e przyby ksi Edward. I co? Musz
wiedzie, Will. Musz... Jkn z rozpacz, gdy rozchylone za szeroko usta znw pky i
pocieka z nich krew.
Jestem przecie uspokoi go Will. Zaraz ci wszystko opowiem. Ale najpierw
musisz co zje. Wzi do rki misk.

Ja umieram, Will powiedzia agodnie Garen.


Nie bd gupi. Krl Ryszard te mia leonardi i przey. Musisz tylko je i stara
si zachowa siy. Poda mu misk.
Garen odsun naczynie.
Nie mog je. Boli.
Will spojrza na otwarte rany wok ust i na szeroki brzeg miski. Usiad naprzeciw
Garena krzyujc nogi. Wyj palcami kawaek misa z zupy i delikatnie, eby nie dotkn
kcikw, woy go midzy wyschnite wargi winia.
Z pocztku bardzo rzadko odwiedza go w celi, a i to tylko ze wzgldu na cige
bagania, jakie Garen przekazywa mu przez stranikw. Z czasem jego nienawi zacza
gasn wypierana przez wiadomo wysokiej ceny, jak mody rycerz zapaci za
przestpstwo nie tylko przez siebie zawinione.
Stopniowo odwiedziny stay si czstsze, a przerodziy si w dobrowolnie podjty
obowizek a take odskoczni od codziennych zaj, urozmaicenie, ktrego wbrew sobie
nieraz wyczekiwa. Nie potrafi rozmawia cakiem szczerze z Ewerardem lub innymi
czonkami bractwa, za poza tym krgiem sekrety Anima Templi piecztoway mu usta.
Garen wiedzia o Duszy wityni, ale nie by jej czonkiem, nie ciy na nim przymus
lojalnoci. By wic jedyn osob, z ktr Will mg si dzieli niektrymi mylami. Z
biegiem czasu nauczy si te ceni opinie byego druha.
Czasem przywoywali duchy: obu Jakubw Campbella i rycerza z Lyonu a take
Owena, Adel, Elwin. Te imiona skaday si na summ ich wsplnych strat. O Elwinie
mwili rzadko. Garen podda mu kiedy myl, eby do niej napisa, ale Will zaoponowa tak
gwatownie, e nigdy ju do tego nie wracali. W mylach Will dawno ju zesa Elwin do
wspomnie, wmawiajc sobie, e jest teraz szczliw maonk jakiego bogatego diuka.
Ale rana nigdy si w nim nie zagoia i nadal sprawiaa bl. Od czasu do czasu nieomal
zazdroci! Garenowi ycia w pustej ciemnoci, gdzie dni zleway si w miesice i lata.
Gry, gry rzeki szorstko, wkadajc Garenowi do ust kolejny kawaek misa.
Zdawa sobie spraw, jakie to musi by dla niego upokarzajce. Doprawdy nie wiem, na co
si uskarasz zaartowa niezrcznie, eby pokry zmieszanie.
Garen powoli przeu miso i pokn je z wysikiem. Wyglda na szedziesit, nie
dwadziecia cztery lata.
Opowiadaj szepn naglco.

Nie ma wiele do opowiadania. Wszyscy byli wstrznici zdobyciem Kraku.


Ksi Edward wysa posw do Mongow, eby prosi ich o pomoc, ale wielki mistrz
Berard i inni dostojnicy w Akce nie spodziewaj si, e j uzyska. Ksi odby te kilka
narad z nobilami zagrzewajc ich do boju, lecz jak dotd jedyne co udao mu si podgrza, to
animozje.
Co masz na myli? spyta Garen, pracowicie ujc kolejny kawaek misa.
Jak kady, kto przyjeda tu po raz pierwszy, Edward jeszcze nie rozumie
pewnych spraw...
Will westchn. By w kompanii, ktra witaa trzydziestodwuletniego angielskiego
ksicia przybyego na czele tysica zbrojnych. Krl Henryk, uskarajcy si na ze zdrowie,
najwyraniej otrzyma dyspens od podjtego zobowizania. Wodarzy Akki radowa
entuzjazm ksicia i wiee posiki. W kadym razie tak byo przez pierwsze kilka dni.
Edward sdzi, e wojna to prosta sprawa: tu my, a tam oni. Wpad we wcieko,
kiedy si dowiedzia, e Wenecjanie sprzedaj Bajbarsowi bro, Genueczycy dostarczaj mu
niewolnikw, rada Akki za przymyka na to wszystko oko, pochonita sporami, kto ma
czerpa najwiksze zyski. Potem Bajbars uywa tej broni i ludzi, by zagarnia dalsze zamki i
ziemie, a nobilowie krzycz, e dzieje im si krzywda. Ze te maj czelno si skary!
Will westchn ciko i wsadzi palce do miski, eby wyowi kolejny kawaek misa. Po
chwili doda: Ale wkrtce to wszystko si zmieni.
Garen odsun jego do.
Zrobie to, o czym mwie?
Tak. Will obliza palce z sosu. Dzi miaem spotkanie.
Garen przyjrza mu si z powag.
Wkroczye na niebezpieczny grunt.
Mylaem, e si ze mn zgadzasz?
Wiesz, e tak. Od pocztku do koca. Ale jeli twoja samowola wyjdzie na jaw...
Garen pokrci gow. Powiedzmy tylko, e pewnie bd mia ssiada.
Prbowaem postpowa tak, jak chcieli odpar Will gorco. Robiem
wszystko, czego oczekiwa Ewerard: nawizywaem sojusze z rycerzami innych zakonw,
zabiegaem o aski monych, zawieraem znajomoci z wpywowymi ydowskimi uczonymi,
werbowaem szpiegw pord muzumanw... Owszem, musz przyzna, e w cigu
ostatnich paru lat dokona si pewien postp, choby w tym, e wielki mistrz szpitalnikw
rozmawia ju z Berardem podczas oficjalnych spotka. Ale mam uczucie, e zmierzam
donikd. Baronowie s zbyt zajci swymi intrygami I polityk wewntrzn, aby widzie dalej,

ni sigaj ich granice. Ile jeszcze twierdz mamy odda Bajbarsowi? Anima Templi nie
dopnie swego, jeli w Ziemi witej nie pozostanie ani jeden chrzecijanin. Dlaczego
Ewerard tego nie rozumie?
Prbowae go o to zapyta?
Cay czas pytam, co planuje i jak chce nam zapewni przetrwanie do chwili, gdy
uda si osign choby namiastk pokoju. On jednak nie jest ze mn szczery. Wci wiele
przede mn ukrywa. Wiem, e ma kontakt z kim wanym wrd mamelukw, kontakt, ktry
nawiza mj wasny ojciec! Ale nie chce mi powiedzie, kto to. Will potrzsn gow z
rozgoryczeniem. Nie pozostawi mi wyboru.
Starasz si usprawiedliwi przede mn czy przed sob? zaszemra Garen.
Will spojrza na niego. Wykonanie zamierze zajo mu prawie ptora roku. W tym
czasie potajemnie nawizywa kontakty i podbiera pienidze ze skarbonek bractwa. I
niejeden raz walczy ze swym sumieniem.
Podjem decyzj oznajmi. W gbi serca wierz, e to jedyna droga. Nie
chciaem tu przyjeda i angaowa si w t wojn, ale skoro bior w niej udzia, mog
postpowa tylko tak, jak uwaam za suszne.
Jakkolwiek caa rzecz jest ryzykowna, moim zdaniem masz racj. Nadal uwaam,
e cel Anima Templi jest niewykonalny.
Kiedy to si stanie, wiele si zmieni, jestem tego pewien. Baroni nabior wicej
zapau do walki i ksiciu moe uda si ich ruszy. Wtedy doda Will cicho bdziemy
mogli zacz odzyskiwa ten kraj.
Od miesicy przeladowa go sen, w ktrym spotyka si z duchem ojca na ruinach
Safedu. Jecha tam, by go pochowa, ale pozbawione gw ciaa byy ju w takim stadium
rozkadu, e Jakub Campbell nie potrafi znale swego.
Ten koszmar zatruwa mu prawie kad noc. Ale wkrtce bdzie ju po wszystkim.
Pochowa ojca i moe wreszcie odzyska spokj.
Wsta.
Musz ju i powiedzia. jutro przynios ci ma na te rany.
Nie ufaj nikomu, kto zechce ci pomc. Nie ufaj Edwardowi. Nobilom te nie.
Jeste zdany na siebie.
Will pokiwa gow. Zaomota w drzwi i chwil pniej wspi si po schodach
wprost w olepiajcy blask wczesnego popoudnia.
Na dziedzicu zasta Ewerarda.

Will zdumia si widokiem ksidza, ktry rzadko opuszcza sw komnat. Unis


do na powitanie, ale zamar i cofn si mimowolnie, ujrzawszy jego min. W oczach starca
gorzaa nieokieznana furia.
Ewerard nawet nie zwolni; caym ciaem wpad na niego i chwyci
zreumatyzowanymi domi za szat na piersiach.
Ty gupcze! sykn, pryskajc mu w twarz kropelkami liny. Co ty zrobi,
gupcze!
Will zapa go za nadgarstki i oderwa od siebie.
O co ci chodzi?
Nie wypieraj si! Jeden z gwardzistw seneszala widzia ci w tawernie!
Kazae mnie ledzi?
Obserwuj ci od tygodni! prychn Ewerard. Bardzo bye zajty swoimi
sekretnymi spotkaniami, prawda? Wiem o nich wszystko! Wydusiem prawd z tego
pizaskiego kupca. Wyzna mi, z kim ci umwi.
Wracaj tam i powiedz im, e wycofujesz zlecenie.
Nie.
Nie? w przekrwionych oczach Ewerarda bysn ogie.
Ju za pno, chyba e ich te masz w rku. Kiedy ksidz si nie odezwa, Will
doda: Tamten czowiek z pewnoci opuci ju miasto.
Wic bierz konia i go go!
Nie powtrzy Will, strzsajc z siebie rce starca. Nawet gdybym wiedzia,
gdzie go szuka, i tak bym tego nie zrobi. Przez trzy lata dziaalimy po twojemu,
Ewerardzie. Bez skutku. Bajbars nie pragnie pokoju. Wysalimy do niego prawie tuzin
posw. Ilu wrcio?
Wargi Ewerarda zacisny si w wsk lini. Szrama na twarzy przybraa
jaskrawoczerwon barw.
Trzeba nadal prbowa.
Za pno. Will odwrci si do wyjcia.
Oni tego nie zrobi! Ewerard chwyci go za rami. Wspdziaaj z nim, ty
gupcze! Bajbars paci im danin. Dlaczego mieliby gry rk, ktra ich karmi?
Nie wszyscy mu ufaj. Bajbars foruje wasnych ludzi na stanowiska w ich
bractwie. Boj si, e chce nim zawadn.
Ewerard oddycha pytko, z wysikiem.

Skd na Boga wzie zoto, by ich opaci? Kiedy Will nie odpowiedzia, starzec
rozdziawi usta. Z mojego skarbczyka, tak? rzek z niedowierzaniem. Ty podstpna
mijo!
Chciae mojej pomocy, Ewerardzie. Chciae, ebym myla samodzielnie i
podejmowa wasne decyzje. Tak wanie czyni. Twoja metoda nie przyniosa owocw.
Teraz sprbujemy mojej.

43
Aleppo, Syria
Osmy dzie sierpnia roku Paskiego 1271

Caa promienieje, nieprawda?


Kalaun z umiechem patrzy na crk. Dziewczynka trzymaa w ramionach
smukego kota o migdaowych oczach, ktry zabka si do sali tronowej przez otwarte
drzwi. Byo gorco; powietrze stao, sudzy biegali tam i z powrotem roznoszc chodzone
sorbety. Niewolnicy cignli za liny, wprawiajc w ruch podwieszone pod sufitem wielkie
wachlarze.
Pikna ona dla sutana przyzna Bajbars patrzc, jak jego synowa zrcznie
przemyka wrd goci i stawia kota na stole, z ktrego sudzy uprztali resztki uczty,
podtykajc zwierztku piecze kolc na srebrnym pmisku. Kobiety rozpyny si w
wylewnych zachwytach. Druga ona Bajbarsa, Fatima, koysaa przy piersi kwilce niemowl
kolejnego nastpc. Nizam jak dotd nie udao si zaj w ci.
Baraka Chan spoczywa z boku na otomanie w otoczeniu przyjaci. W cigu
minionych trzech lat chopiec wyrs i na jego twarzy zaczy si pojawia rysy mczyzny,
jakim stanie si w przyszoci. Pan mody nie wykazywa adnego zainteresowania
narzeczon, ale mia jeszcze na to czas. Ceremonia zarczyn bya tylko na pokaz. Nim
zwizek stanie si faktem i przyniesie owoce, minie par lat.
Omijajc tancerki wirujce powabnie do wtru rozpiewanych pod palcami
muzykw cytr, bbnw i lutni, Omar zbliy si do tronu i skoni przed Bajbarsem.
Przyszli aktorzy, panie. Czy chcesz, by ich wprowadzono?
Tak. Zosta, Omarze! Przywoa druha. Usid tu przy mnie.
Z przyjemnoci, mj panie umiechn si przyboczny.
Sutan skin na sug.
Niech wprowadz trup. Zrbcie dla nich miejsce. I przynie mi troch kumysu.

Wypada, eby narzeczeni usiedli razem na czas przedstawienia zauway Kalaun


i poszed si tym zaj.
Bajbars wskaza Omarowi poduszk u stp tronu, miejsce zarezerwowane zwykle dla
najwyszych rang dostojnikw. Kiedy ten usiad, biorc gar fig z tacy stojcej obok na
stoliku, sutan zachichota:
Uwaaj, przyjacielu, bo wkrtce nie zmiecisz si w zbroj. Martwi si, e
wszyscy za wiele czasu powicamy najedzenie, a za mao na walk.
Zasuye sobie, by troch odpocz, panie. Skorzystaj z tej okazji. Frankowie nie
przysparzaj nam ju wiele kopotu, a i Mongow udao nam si ujarzmi.
Odpoczn, kiedy przyjdzie na to czas.
Patrzc z dou na wyrazist lini czoa i policzkw sutana, Omar dostrzeg skurcz
blu, jaki przemkn mu po twarzy. Nieustpliwa furia, z ktr atakowa Frankw spychajc
ich do morza, niszczya nie tylko wroga spalaa od wewntrz take samego Bajbarsa. Nic
nie sprawiao mu prawdziwej przyjemnoci, dopki cel pozostawa niespeniony, jtrzcy si
jak zaogniona rana. Ale jeli tak, myla Omar, to po co to wszystko?
Oto i oni mrukn sutan, biorc z rk sugi puchar z kumysem.
Do sali weszo dwch mczyzn cignc wzek okryty czarn zason wyszywan w
srebrne gwiazdy i ksiyce. Tancerki przestay si krci, goci usadzono na poduszkach pod
cianami. Baraka i jego modziutka narzeczona zajli honorowe miejsca na otomanie
naprzeciw wybielonej wapnem ciany. Drzwi do ogrodu zamknito, na okna zacignito
haftowane kotary, zmieniajc dzie w noc. Zza jednej z zason wyskoczya obdarta syczca
posta, poszc sugi. Ludzie rozstpowali si ze strachem, za sdziwy zaklinacz toczc
dziko oczami wspi si na podwyszenie i dyszc przypad do ng sutana. W doni zaciska
ma szmacian lalk, ktr Bajbars da mu w Antiochii.
Omar odsun si z odraz, ale Bajbars pooy do na pokrytej starczymi plamami
ysej czaszce Kadira.
Przerwali ci sen?
Sen... przerwany sen wycharcza Kadir.
Zadygota nagle i poda swemu panu lalk. Ten z umiechem pooy j sobie na
kolanach.
Omar zmarszczy brwi. Uwaa, e sutan nie powinien omiela starca, ktry po
Antiochii sta si zupenie niepoczytalny.

Najjaniejszy panie! Starszy z aktorw przyklkn przed sutanem. Mia ciemn


skr, czarne oczy i krwistoczerwone wosy, podobnie jak zarost ufarbowane henn. To dla
nas zaszczyt zabawia twoich goci przy tej radosnej uroczystoci! Mczyzna zatoczy
szeroki uk doni, obejmujc nim swego towarzysza, zgitego w ukonie modzieca
odzianego tak jak on w paszcz zszyty z kawakw tkanin w rnych odcieniach bkitu:
lazurowym, turkusowym, akwamarynowym, indygo... Przy kadym ruchu szata mienia si
jak woda marszczona niewidocznym prdem.
Zaczynajcie. Bajbars wskaza wolne miejsce przed mod par. Baraka ju mia
znudzon min. Siedzia sztywno, odsunity od crki Kalauna tak daleko, jak to byo moliwe
na wskiej otomanie.
Mczyzna podnis si z gracj i wrci do swego towarzysza, ktry wyj z wzka
latarni. W powietrzu unosi si dym kadzide, ktrego chybotliwe niebieskawe smugi wida
byo w wietle przedzierajcym si zza draperii. Gdy ostatni sudzy roztopili si w mroku,
czerwonowosy aktor stan przed ucicha widowni i rzek:
Opowiemy wam dzieje mioci i zdrady pokazane przez cienie.
Da znak modszemu, ktry umieci latarni na wzku tak, e owietlaa bia
cian.
Wrd widzw przebieg szmerek zadowolenia. Przedstawienia tej trupy zdobyy
sobie wielk saw.
Dawno temu w Arabii podj czerwonowosy ya niewiasta tak pikna, e
ksiyc blad z zawici, gdy wieczorem sza si kpa w rzece...
Donie aktora rzuciy na cian cie smukej kobiety. Opowie toczya si, a
zrczne palce mczyzn odgryway gesty kochankw, cierajce si wojska, dzikie zwierzta.
Crka Kalauna klaskaa w rce z radoci, dworzanie za skwapliwie szli za jej przykadem.
Bajbars niecierpliwie poruszy si na tronie. Przedstawienie nie byo tak zajmujce,
jak si spodziewa; teatrzyk cieni mg urzec dziewicioletnie dziecko, ale nie
czterdziestoomioletniego wojownika. Skulony u jego ng Kadir przyglda si artystom spod
pprzymknitych powiek. Gdy czerwonowosy mczyzna podnosi gos, przez ciao
zaklinacza przebiegao drenie; gdy gos cich, Kadir znw si uspokaja.
Aktor wzi z wzka somk i dzbanek. Zbliy si do tronu.
W kocu rzek cicho pikno przybya do paacu zwabiona piewem staruszki,
ktrej gos nis si na wietrze niczym zapach kwiecia. Woy somk do dzbanka,
przytkn j do ust i wydmuchn sznur wonnych mydlanych baniek. Potem kucn, stawiajc
dzban i somk na stopniach podwyszenia. Jedna z unoszcych si w powietrzu baniek

opada na do Omara. Ten z umiechem poda j sutanowi. Baka pka.


Cisz przeszy wysoki, przeraliwy krzyk.
Hasziszim! Hasziszim!
Wrzeszcza Kadir, utkwiwszy zamglone oczy w aktorze. Lnicy paszcz spyn z
ramion mczyzny jak strumie; w doni bysn sztylet ze zot rkojeci, w ktr
wprawiony by lnicy rubin.
Sutan nie zdy si nawet podnie. Omar zareagowa szybciej; zerwa si, stajc
na drodze rozpdzonemu asasynowi i ostrze z impetem wbio mu si w pier. Oficer zwali si
Bajbarsowi na kolana. Ludzie krzyczeli. Widzc fiasko starszego, modszy aktor doby noa i
rzuci si w stron tronu, lecz ci go Kalaun, ktry osania wasnym ciaem Barak.
Bra ywcem! woa Bajbars, podtrzymujc rzcego Omara. Chc wiedzie,
kto ich posa!
Czerwonowosy, otoczony przez Bahridw, stan bez ruchu i zacz gono
odmawia modlitw. Zaguszy j skrzek Kadira, ktry rzuci si na asasyna z dobytym
sztyletem, takim samym jak ten, ktry tkwi w piersi Omara.
Kadir, stj! krzykn Bajbars, mocujc si z rannym, ktry wysuwa mu si z
obj.
Zaklinacz zdawa si nie sysze. Impet zderzenia zbi zamachowca z ng i cho
gwardzici prbowali odcign starca, byo ju za pno. Bajbars delikatnie opuci Omara
na poduszki.
Trzymaj si szepn gadzc blady policzek. Medyka!!!
Sudzy rozbiegli si jak sposzone myszy.
Omar obliza wysche wargi i spojrza na sutana. Ciemne oczy zwziy mu si z
blu.
Wygldasz na zmczonego, sadik. Umiechn si z wysikiem i unis do do
twarzy Bajbarsa, lecz opada, nim zdy go dotkn.
Bajbars zajcza gono, gdy Omar bezwadnie zwis w jego objciach. Pochyli si
nad ciaem ujmujc twarz przyjaciela w obie donie.
Nie rb mi tego, Omarze szepta. Prosz, nie rb mi tego. Potrzsn
ramionami zmarego. Wsta! Rozkazuj ci!

Ale kiedy przychodzi do rzeczy ostatecznych, potga sutana okazuje si


iluzoryczna.
Medycy nadbiegli, lecz nie podchodzili bliej, widzc, e jest za pno. Do zrobienia
pozostao ju tylko jedno: Bajbars pochyli si i przyoy usta do ucha Omara.
Aszhadu an la ilaha Ula Allah, wa aszhadu anne Muhamaden rasululla.
Nie ma Boga nad Niego, a Mahomet jest Jego prorokiem.

44
Dom macierzysty templariuszy w Akce
Dziewitnasty dzie wrzenia roku Paskiego 1271

Pokpie spraw.
Will obejrza si. Ewerard stal za nim na ganku. Zmordowany wspinaczk oddycha
ciko, twarz mia zlan potem.
Wiem skwitowa rycerz i odwrci si z powrotem. Zotawa w wietle
zachodzcego soca rwnina cigna si na wschd a do Galilei, gdzie ziemia unosia si
na spotkanie nieba i gina w oddali. Nigdy nie by za tymi zamglonymi grami, cho czsto
nawiedzay go w mylach.
Bajbars yje i miewa si dobrze doda Ewerard.
Syszaem.
Aczkolwiek w zamachu zgin jeden z jego przybocznych. Bliski przyjaciel, jak mi
powiedziano. Sutan wysa armi przeciw asasynom. Kapelan opar si o parapet i sapn
wydymajc wiotkie, zmarszczone policzki. Nie zazdroszcz im. Jego zemsta bdzie
straszna.
Podjli si tego zadania z wasnej woli.
Ale to ty im je zlecie.
Widz, e nie moesz mi tego wybaczy. Will odwrci si twarz do ksidza.
Ale kto musia wreszcie co zrobi. Wasze umiowanie pokoju jest chwalebne, ale jeli druga
strona ma je za nic, sprowadza si tylko do pobonych ycze.
Nasze? warkn ostro Ewerard. Twoje nie? Jeste czonkiem bractwa, jednym z
nas. Owszem, mamy rne wiatopogldy, rne zdania, ale na zewntrz przemawiamy
jednym gosem. Ty natomiast zachowujesz si jak najemnik! Schrypnity gos Ewerarda
stwardnia. Nie suchae, kiedy ci opowiadaem o Armandzie i Gerardzie z Ridefortu?
Dusza wityni zostaa powoana wanie po to, eby zapobiega podobnej samowoli!

Nie moesz mnie z nimi porwnywa.


Nie? Wykorzystywali potg zakonu dla swoich celw, osobistych ambicji. C
innego uczynie, zawierajc na wasn rk umow z asasynami i pacc im naszym zotem?
Komu chciae usuy?
Nam odpar wyzywajco Will. Zakonowi. I chrzecijastwu.
Ewerard wycelowa w niego palec.
Zabjstwo czyni mczennika, powiedziaem ci to owej nocy, kiedy przyniose mi
ksig. Zrobie to dla naszego dobra, tak? Dla chrzecijastwa? Nie okamuj si! Zrobie to
dla siebie. Chciae si zemci za ojca. Ksidz urwa zadyszany, zakaszla gboko i
splun gstym luzem. Nie dae mi okazji, bym wyjawi ci moje plany, Wilhelmie rzek
wci zagniewany, lecz i zmczony wybuchem. Cho tylko siebie mog za to wini, skoro
nie zaczem tej rozmowy wczeniej, widzc, e jeste coraz bardziej rozczarowany
powolnoci naszych dziaa.
Will by zdumiony t niezwyk u niego samokrytyk.
Jakie plany?
Ewerard pocign nosem i spojrza w d na sady o gaziach oblepionych
dojrzaymi cytrynami.
Ale piknie jest o tej porze roku szepn.
Will czeka cierpliwie.
Od pewnego czasu jestem w kontakcie z czowiekiem, z ktrym ongi prowadzi
rozmowy twj ojciec. Z ktrym, w przeciwiestwie do Bajbarsa, da si rozmawia.
Tym oficerem armii mameluckiej?
Tak.
Will milcza, czekajc, a ksidz zacznie mwi dalej. Po chwili Ewerard doda:
Czowiekiem tym jest emir Kalaun.
Kalaun? powtrzy Will z niedowierzaniem. Ale to pierwszy przyboczny
Bajbarsa! To on poprowadzi wypraw na Cylicj; ma na rkach krew tysicy Ormian. Jak to
moliwe, by chcia z nami wsppracowa?
W gbi serca Kalaun jest czowiekiem pokoju. Pragnie dobra swych rodakw i
rozumie, e wojna nie zawsze moe je zapewni. Wczenie zda sobie spraw, e Bajbars
dojdzie do wielkiej wadzy i zrcznie zyska jego zaufanie, chcc przy nim wywyszy i
siebie. Z czasem jednak spostrzeg, e motywem dziaa sutana jest jego osobista nienawi
do Frankw; Kalaun widzi, e ta nienawi moe zniszczy rwnie Arabw, nie tylko nas.
Nie miuje nas zbytnio, ale przychylnie patrzy na cele Duszy wityni i wie, e jego

ziomkowie tak samo jak my mog wiele skorzysta na dalszym wzajemnym handlu midzy
naszymi narodami. Twj ojciec, jak mi przekazano, wywar na nim wielkie wraenie. Aby
zapewni sobie wysok pozycj w otoczeniu Bajbarsa, Kalaun musi wykonywa rozkazy,
nawet jeli stoj one w sprzecznoci z jego prywatnymi pogldami. Jako czowiek pokoju nie
osignby tego stanowiska, musia wic wykaza si jako wojownik. Pokj nierzadko
kupowany jest za cen krwi.
Nawet jeli to prawda, co zdziaa Kalaun przeciw Bajbarsowi? Jest wysokim
dostojnikiem, ale nie sutanem. Jak moe cokolwiek zmieni?
Powoli odpar Ewerard. Tak wanie trzeba to robi. Kalaun nie wystpi
przeciw Bajbarsowi, ale ju zapewni sobie wpyw na rzdy po jego mierci. Niedawno wyda
crk za syna Bajbarsa i cieszy si sympati, a co wicej, szacunkiem swego modego zicia.
Gdyby twj plan si powid i Bajbars pad ofiar mordu, ktry mona by nam przypisa,
Egipt uderzyby na nas ca swoj moc. Powtrzyoby si Hittin. Tak sabi, jak w tej chwili,
nie zdoalibymy stawi skutecznego oporu furii muzumanw. Stracilibymy najpewniej
wszystko, co jeszcze mamy, a oprcz tego wszelkie szanse na pojednanie lub choby pokj.
Moja droga jest dusza, lecz w sumie bezpieczniejsza i daje nadziej na mniejszy rozlew
krwi. Jeli Bajbars umrze naturaln mierci, ze staroci lub w bitwie, i jeeli Kalaun zyska
dostatecznie silny wpyw na jego syna, nastpny sutan moe sta si naszym sojusznikiem.
Wyobra sobie, Wilhelmie, co mona osign posugujc si jzykiem, a nie mieczem.
Will patrzy na niego dugo.
Dlaczego nie powiedziae mi tego wczeniej? Gdybym wiedzia, do czego
zmierzasz, nie musiabym... Potrzsn gow, zgarbi si. Nie wiedziaem... A moe nie
chciaem wiedzie.
Nieraz ci tu widuj, jak patrzysz w dal. Ewerard wskaza na rwnin. Sam
kiedy powiedziae, e nie znajdziesz tam nic prcz mierci i nienawici. Czy ich wanie
wypatrujesz?
Nie mrukn Will. Tego, czego szukam, tam nie ma.
Ojca. Ewerard pokiwa gow. Nie jestem lepy. Patrzysz na Safed jak
muzumanie na Mekk. Musisz pozwoli mu odej, Wilhelmie, zanim al zniszczy ci od
rodka.
Tskni za nim, Ewerardzie powiedzia Will ochryple. Ukry twarz w doniach.
Tak strasznie za nim tskni.
Ksidz milcza przez chwil. Potem wycign rk i delikatnie uj modego rycerza
za rami.

Spjrz na mnie, Wilhelmie. Nie potrafi zwrci ci ojca, nikt tego nie zdoa. Ale
mog ci powiedzie, e nie zgin na prno. Dziki jego porozumieniu z Kalaunem moemy
jeszcze ujrze pokj midzy zwanionymi ludami tego wiata.
Nie zdyem mu powiedzie, e auj.
Nie wiem, co zaszo midzy tob a ojcem. Ale wiem jedno: e ci miowa.
Spostrzegem to od razu, cho widziaem si z nim tylko jeden raz. Nie wyjecha po to, eby
od ciebie uciec; przyby tu dokona czego, na co niewielu udzi na tej ndznej ziemi
gotowych byo si poway. Nie czyni tego dla siebie, majtku, wadzy czy Boga. Kierowaa
nim wiara w lepszy wiat. Pragn go zici i za to go pochwalam. I ty te powiniene.
Nigdy mi nie przebaczy.
Czy nie przyszo ci do gowy, e jedyn osob, od ktrej musisz uzyska
przebaczenie, jeste ty sam? Jakkolwiek skrzywdzie ojca takim czy innym uczynkiem, czy
byby prawdziwie wolny od winy, gdyby on ci j odpuci? Ewerard pokrci gow.
Jestem ksidzem, Wilhelmie. Mam moc oczyszczenia czowieka w oczach Boga, ale jeli on
sam sobie nie wybaczy, bdzie y pod brzemieniem popenionego grzechu a do koca
swych dni, nawet gdyby na tamtym wiecie ju oczekiwa go nimb witoci.
Nie umiem sobie przebaczy. Nie potrafi si zmieni. Moi przyjaciele, ludzie z
ktrymi rozmawiam, wszyscy wiedz, czego chc. Znaleli tu swoje miejsce. Szymon jest
szczliwy wrd koni, Robert, cho czasem zachowuje si jak bazen, ceni sobie regu i
dobrze si z ni czuje. Nawet Garen wydaje si spokojniejszy w celi ni kiedykolwiek
przedtem. Miae racj, Ewerardzie, mwic kiedy, e chciaem zosta rycerzem tylko przez
wzgld na ojca. Tak dugo czekaem, a zobaczy mnie w biaej szacie, e gdy zgin, nagle
zdaem sobie spraw, e w ogle nie wiem, czego chc dla siebie. Bya Elwina, ale... Kiedy
patrz w przyszo, widz pustk.
Nie musisz wiedzie, co ci czeka nazajutrz, eby przey dzie dzisiejszy
odparowa ksidz i nie musisz zna przyszoci, eby do niej dy.
A co mi pozostaje dzisiaj?
Szansa, eby zmieni jutro. Ewerard milcza przez chwil. Nie potrafi ci
doradzi, jak masz sobie przebaczy i uwolni si wreszcie od poczucia winy. Ale mog ci
przedstawi cel, do ktrego mgby dy. Nie przyszedem tu tylko po to, eby ci aja.
Chc zaoferowa ci wybr. Zbieramy si dzi, by powita naszego nowego Stranika.
Stranika? Znalelicie kogo na to miejsce?
Tak, po dugich poszukiwaniach. Moesz i teraz ze mn i wzi udzia w
spotkaniu, albo jeli zechcesz, uwolni ci od zobowiza.

Masz na myli zobowizania wobec bractwa?


Nawet odejcie z zakonu, jeli zechcesz. Ewerard wzruszy ramionami. Zdaj
sobie spraw, e pomagae mi w poszukiwaniu ksigi tylko dlatego, e chciae zosta
rycerzem zakonu, a sam wanie powiedziae, e rycerzem pragne by tylko dla ojca.
Nie pomagaem ci wycznie dlatego, Ewerardzie.
Ksidz machn rk.
I nie wini ci za to, e gryze wdzido. Wiem, e przysporzyem ci wiele
goryczy. Ju dawno powiniene by dokona wasnych wyborw. Najlepiej takich doda
kwano ktrych nie przypacimy wszyscy yciem. W Ksidze Graala rycerze towarzysz
Percewalowi na wyprawie, ale to on podejmuje ostateczn decyzj, ktra albo przyniesie
pojednanie trzech wiar, albo na zawsze zniszczy pokj. Percewal wybra pojednanie
Ewerard skrzywi usta cho nie ustrzeg si kilku bdw. Sam rozsd, Wilhelmie. Pracuj z
nami dla przyszoci albo obierz jak inn drog. Cokolwiek jednak zdecydujesz, id
naprzd.
Will spojrza na wschd, w stron gr. W czasie ich rozmowy soce zaszo, daleko
nad pnocnym horyzontem zabysa jasno pierwsza gwiazda. Ciepy wiatr nis zapach
oliwek, soli, siana i skry. Poniej, na majdanie, sycha byo nawoywania mczyzn i renie
koni. Od strony miasta dobiego stumione odlegoci porykiwanie byda, dwik dzwonu,
miech dziecka. Wok ycie nadal toczyo si starymi, znajomymi torami.
Ewerard mia racj: przyjedajc tu, Jakub Campbell nie kierowa si myl o
wasnej korzyci. Ale o tym Will wiedzia od dawna, zrozumia to w Paryu owego dnia, gdy
krl Ludwik wzi krzy. Od tamtego czasu klarown i czyst mio, jak czu do ojca,
przymia gorycz i pragnienie zemsty. Jego wasne motywy byy w najwyszym stopniu
egoistyczne i ulegajc im, omal nie zniszczy dziea, nad ktrym pracowa ojciec. Mg to
jeszcze naprawi. Przecie nie pragn, by wci ginli ludzie, by kolejni synowie tracili
ojcw. Zrodzona z poczucia winy dza krwi i wojny odsuna na bok idee Anima Templi nie
dlatego, i uwaa je za nieziszczalne, lecz dlatego, e nie chcia wyrzec si odwetu. Ale nie
tdy wioda droga do odpuszczenia grzechw. Teraz to poj. Nagle uwiadomi sobie, e
marzenie ojca byo i jego marzeniem.
Zostan.
Zatem bierzmy si do pracy. Ewerard nie wydawa si zdziwiony jego
odpowiedzi. Chod.

Ruszy za ksidzem. Zanim zeszli na dziedziniec, jego precyzyjna wizja si rozwiaa,


lecz pynce z niej przesianie pozostao w duszy Willa niczym szorstkie ziarnko piasku
zamienione w per. Znalaz swoje miejsce. Musia y, po prostu y, bo teraz jego ycie
miao cel.
Czonkowie Anima Templi rzadko zbierali si w penym skadzie, a i to za kadym
razem w innym miejscu, by nie zwraca niczyjej uwagi. Dzi goci ich seneszal. Ewerardowi
udao si dobra czterech nowych czonkw, ale e tymczasem zmar jeden z pierwszych
braci, wci byo ich tylko szeciu. Gdy Ewerard z Willem przybyli na miejsce, reszta ju
czekaa.
Drzwi otworzy im potnie zbudowany i przedwczenie wyysiay mczyzna o
wybuchowym temperamencie. Skoni z szacunkiem gow przed Ewerardem, Willa za
obrzuci niechtnym spojrzeniem. Bracia wiedzieli od Ewerarda o umowie Willa z asasynami;
seneszal nalega wwczas, by wtrci go do lochu. Skoczyo si na dwumiesicznym
ostracyzmie. Seneszal nie wydawa si zadowolony, e okres ten dobieg ju koca.
W przestronnej komnacie siedziao jeszcze trzech templariuszy niedawno
wywicony ksidz z Portugalii, ktrego Ewerard wybra spostrzegszy jego pasj w
zgbianiu podobiestw midzy chrzecijastwem, islamem i judaizmem; gadkolicy mody
szlachcic urodzony i wychowany w wielokulturowym tyglu Akki, a take stary rycerz, ktry
podobnie jak seneszal i Ewerard pamita jeszcze Armanda z Perigordu.
Dopiero po chwili Will spostrzeg, e w pomieszczeniu jest jeszcze jedna osoba.
Wysoki ciemnowosy mczyzna odziany w czarny paszcz obrzeony krliczym futrem sta
z boku, przygldajc si namalowanej na cianie mapie wiata z Jeruzalem w centrum.
Wilhelmie mrukn Ewerard chc, aby pozna nowego Stranika bractwa.
Czowieka, ktry moe sta si dla nas rwnie cennym sprzymierzecem jak jego stryjeczny
dziad. Panie rzek podchodzc oto mody rycerz, o ktrym ci mwiem.
Mczyzna obrci si. By to ksi Edward, syn krla Henryka i nastpca tronu
Anglii.
Will zdoa w por ukry zaskoczenie i skoni si nisko.
Mj panie rzek.
Zaszczyt to dla mnie Edward wycign do niego rk. Jego ucisk by mocny i
pozbawiony wahania.
To ja czuj si zaszczycony, e mam honor znw ci widzie, wasza wysoko.
Znw? Nie przypominam sobie, bymy si ju spotkali.
Jedenacie lat temu w Nowej wityni podczas debaty najjaniejszego pana z

mistrzem Anglii. Trzymaem wtedy tarcz Owena ap Gwyna.


To bye ty? Edward umiechn si. Na og nie pamitam twarzy; zreszt
owego dnia nurtoway mnie inne sprawy. Umiech spez nieco i Will spostrzeg na obliczu
ksicia krtki przebysk jakby zoci lub zniecierpliwienia.
Z bliska wyglda zupenie inaczej, ni Will go zapamita. Ju wwczas cechowaa
go krlewska postawa, ale modziecza inteligencja ujta zostaa w elazne ryzy dojrzaego
zmysu politycznego. Wci opadaa mu powieka tak jak ojcu, ale nadrabia ten defekt
otwierajc szerzej jedno oko. Stale uniesiona brew nadawaa mu nieco ironiczn min. Stojc
z wysoko uniesion gow i mierzc zebranych chodnym niewzruszonym wzrokiem, budzi
respekt naleny monarsze. Kiedy ponownie si odezwa, jego sowa skierowane byy do
wszystkich:
W minionych latach stosunki krla ze wityni nie byy takie, jakich obie strony
mogyby sobie yczy. W przeciwiestwie do Ryszarda, ojciec nie mg si pogodzi z
autonomi zakonu na jego ziemiach. Ciesz si, e dano mi sposobno pjcia ladem
pierwszego Stranika tej rady, i mam nadziej, i wsppraca Templum z koron Anglii uoy
si znw tak dobrze jak za jego panowania.
Wielce jestemy radzi z twojej przychylnoci, ksi rzek z ukonem seneszal.
Will przysiad na awie obok portugalskiego ksidza, ktry umiechn si do
niemiao. Seneszal rozejrza si po zebranych.
Czy moemy ju zacz obrady?
Tak, bracie odpar Ewerard. Wiele mamy do omwienia. Zanim jednak
zagbimy si w szczegy, nasz Stranik chciaby nam co obwieci. Panie?
Edward skin gow.
Kiedy ojciec Ewerard nakreli mi cel waszego bractwa, zrozumiaem, e mog
wam dopomc w jego osigniciu. Jak dotd nic nie wskazuje na to, by Bajbars zamierza
przerwa dziaania wojenne przeciwko nam, a jeli dalej bdziemy si cofa w tym tempie,
stracimy ostatnie przyczki w Ziemi witej, co uniemoliwi wam dalsz prac. Dlatego
trzeba dziaa szybko. Ksi umilk, by jego sowa dotary do wiadomoci suchaczy. Po
chwili podj z naciskiem: Pokj to nie tylko idea; to nasza jedyna szansa na przeycie. W
minionym tygodniu rozmawiaem z niektrymi spord wielmow, take z wielkimi
mistrzami Templum i Zakonu witego Jana, nie informujc ich rzecz jasna o powizaniach z
wami. Udao mu si ich przekona, by poparli mj pomys. Zamierzam przedstawi sutanowi
propozycj rozejmu. Podnis rk, uciszajc podnoszce si gosy. Oczywicie nawet
jeli si na ni zgodzi, nie oznacza to jeszcze zakoczenia walk, lecz zdoamy utrzyma

zachowane dotd ziemie, za Anima Templi bdzie miaa pewniejsz podstaw do swoich
chwalebnych de.
Rozejm? skrzywi si seneszal. Bardzo wtpi, czy Bajbars na to przystanie...
Moe uda si na niego wpyn przez Mongow. Po przyjedzie wysaem
ambasadorw na dwr chana perskiego, Abagi, proszc go o pomoc w odparciu Bajbarsa.
Zdyli ju wrci z wieci, e chan jest zainteresowany przymierzem. Nie chodzi mi tylko
o dorane posiki, ale o jednolity wsplny front. Chc namwi chana, eby wysa z Anatolii
niewielk armi, ktra bdzie nka saraceskie twierdze na pnocnej granicy. Ja sam
przeprowadz kilka rajdw z poudnia. Zdaj sobie spraw, e nie pragniecie wojny, ale w
najbliszym czasie taka akcja to nasza jedyna nadzieja. Straty bd niewielkie. Ataki miayby
na celu udowodnienie Bajbarsowi, e w sojuszu z Mongoami moemy mu przysporzy
kopotw. To, jak sdz, doda mu ochoty na zawarcie rozejmu.
Will poczu mimowolny podziw. Nigdy jeszcze nie spotka czowieka o tak wielkiej
pewnoci siebie i energii. Kiedy Edward mwi, ludzie go suchali. Po wargach Ewerarda
bka si chytry umieszek; najwyraniej by zadowolony ze swego wyboru. Inni take
zdawali si podziela to zdanie, kiwali gowami z aprobat. Will zadawa sobie pytanie, skd
w takim razie bierze si jego nieufno.
Zebranie toczyo si dalej; bracia dodawali swoje przemylenia i wypytywali
Edwarda o szczegy proponowanego rozejmu. Will przyglda si ksiciu, szukajc w nim
jakichkolwiek przesanek, ktre mogyby usprawiedliwi jego rezerw. Nie znalaz adnych;
ksi by uprzejmy I yczliwy, ale Will nie mg pozby si z pamici owego bysku irytacji,
ktry wczeniej przemkn mu po twarzy. Nie chodzio nawet o sam min; bardziej o
uczucie, e ksi ma na twarzy mask, ktra na krtk chwil si zsuna, ukazujc kryjce
si pod spodem oblicze.
Po skoczonej naradzie modsi bracia wyszli, seneszal i starsi pozostali w komnacie.
Will take zosta. Ksi podszed do Ewerarda.
Ciesz si, e przyszede do mnie z t propozycj, ojcze Ewerardzie powiedzia.
Ja take odpar kapelan. Wierz, i moemy przysporzy sobie nawzajem wiele
dobrego.
Mam jeszcze jedn, ostatni spraw. Rozmawialimy o niej krtko w dniu
wczorajszym. Ciekaw jestem, czy podje decyzj?
Oczywicie. Moja odpowied brzmi: tak.
Edward umiechn si.

Dzikuj ci. Nie wyobraasz sobie nawet, jak ta wie uraduje mego ojca.
Rozchyli paszcz i odwiza od pasa pokany trzos, ktry pooy przed Ewerardem. To
pokryje cz dugu. Jak mwiem, reszt przeka po powrocie do Anglii.
Napisz zaraz do wizytatora w Paryu. On dopilnuje reszty.
Bybym wdziczny, gdybym otrzyma dokument potwierdzajcy wpat.
Naturalnie. Wyl kogo do kancelarii.
Nie ma takiej potrzeby, bracie. Seneszal podnis si z miejsca. Wybieraem si
na obchd lochw. Bdc w wiey skarbowej, sam wystawi dokument.
Lochw? zdziwi si Edward. Macie tu winiw?
W obecnej chwili tylko trzech. Seneszal otworzy drzwi. Bardzo to smutne, e
musimy kara naszych wspbraci, lecz dyscyplina to krgosup zakonu. Bez niej bylibymy
kalecy.
Rzucajc Willowi znaczce spojrzenie, wyszed. Ksi ruszy za nim, nacigajc
kaptur, ktry ocieni mu twarz.
Podje suszn decyzj.
Will obrci si, syszc gos Ewerarda.
Co? spyta.
Pozostajc w bractwie. Z caej duszy wierz, e moemy co zmieni. Ksidz
umiecha si, oczy mu byszczay. Co sdzisz o jego planie?
Dobry, jeli zadziaa. Co on ci da? Will wskaza trzos, ktry Ewerard trzyma w
doni.
Cz dugu, jaki ma u nas krl Henryk. Niewielk w istocie, ale dobre i to na
pocztek. Wetkn trzos za pazuch. Musisz napisa list do Hugona z Pairaud.
Wizytatora? Co mam mu napisa?
Od wyjazdu z Parya Will straci kontakt z Hugonem, wiedzia jednak, e Robert od
czasu do czasu wymienia listy z dawnym druhem, ktry po mierci poprzednika obj wadz
nad wszystkimi komandoriami Zachodu.
Wydasz mu rozkaz, aby przekaza angielskie klejnoty koronne krlowi Henrykowi
do Londynu.
Ja mam mu wyda rozkaz? Will zdbia.
Opatrzysz list podpisem wielkiego mistrza Berarda. Ewerard skierowa si do
drzwi.
Will patrzy za nim z rozdziawionymi ustami.
Dyscyplina! zamia si gorzko.

Zrb to jeszcze dzisiaj dorzuci kapelan, nim wyszed. Pora zaj si


waniejszymi sprawami.

Garen przytkn misk do ust i wysczy resztk cienkiej zupy, w ktrej pyway
ziarna niedogotowanego ryu, dorzucone wida po namyle przez kucharza.
Dziki, Tomaszu.
Tomasz kiwn gow i wzi od niego misk.
adna to uczta, panie, ale sam wiesz: zanim co z gry dojdzie tu do nas, zostaj
tylko ochapy.
Byem kiedy giermkiem i te jadem resztki. Nie byo tak le. Umiechn si,
wzruszajc ramionami. Dobrze byoby spuka to kropelk wina...
Tomasz obejrza si niespokojnie na uchylone drzwi.
Wybacz, panie szepn, potrzsajc gow. Dzi nie mog. Seneszal wybiera si
na obchd. Gdyby si dowiedzia, e oddaj ci swoje racje...
Przecie mu nie powiem przerwa mu Garen Wypij szybciutko.
Nie dzi. Tomasz wsta, wymkn si pospiesznie i zamkn za sob drzwi.
Syszc oskot opadajcego rygla, Garen odchyli gow i opar j o mur. Zakl ze
znueniem. Bez wina czas pyn o wiele wolniej. Moe uda mu si wyebra odrobin po
inspekcji, to jednak zalee bdzie od tego, kto przejmie stra. Niektrzy jak Tomasz
wspczuli mu, nazywali nawet panem, cho Garena bolay te uprzejmoci. W jego sytuacji
panie" brzmiao jeszcze bardziej drwico ni mieciu" albo psie" uywane przez tych,
ktrzy upajali si sposobnoci, by upokorzy dawnego zwierzchnika, odku si na nim za to,
e sami bdc nisko urodzeni, nigdy nie osign jego rangi.
Garen szybko nauczy si chowa godno i dum nie tylko przed ludmi, ktrzy
chcieli go odrze z jednego i drugiego, ale take przed sob samym. Jeli stranik zastawa go
na kuble, nie zrywa si, lecz koczy, co zacz. Kiedy ciskali mu jedzenie na zgni som,
mwic, e pies powinien je z ziemi, dzikowa i zjada. Powtarza sobie, e wytrzyma.
Powtarza to tak dugo, e sam niemal w to uwierzy. Balansowa na skraju przepaci i tylko
czasem, gdy po przebudzeniu usiowa zatrzyma obrazy barw i miejsc, o ktrych ju prawie
zapomnia, mia uczucie, e spada w czarn otcha.
Syszc stumione gosy za drzwiami prdko opuci gow na piersi i zamkn oczy.
Seneszal lubi wygasza kazania; opacao si udawa sen podczas jego obchodw.
Drzwi si otwary. Usysza dziwnie zmieniony gos Tomasza:

Kiedy skoczysz, zastukaj w drzwi, panie.


A wic dzi nici z udawania. Czu jego obecno w celi, tak cichy, e prawie
niesyszalny oddech, lekki zapach czego sodkiego wina albo zjedzonego niedawno owocu.
Czeka, a seneszal obudzi go kopniakiem, lecz mczyzna sta bez ruchu. Garen ostronie
uchyli powieki i w wietle pochodni dojrza przed sob rbek czarnej szaty. W pierwszej
chwili pomyla: ksidz", lecz szata bya z czarnego aksamitu, a nie szorstkiej weny,
obrzeona delikatnym krliczym futrem. Zaskoczony Garen podnis wzrok, nie dbajc o
pozory. Serce gwatownie podskoczyo mu w piersi, gdy napotka chodne spojrzenie ksicia
Edwarda.
Boe! wyrwao mu si.
Troch przesadzasz. Ksi kucn przed skutym brudnym rycerzem o twarzy
poznaczonej bliznami po gnilcu i oczyma szeroko rozwartymi ze zgrozy. Cho istotnie
kry o mnie fama, e ci, ktrzy mnie rozzoszcz, prdko lduj w piekle.
Jak... gos mu si zaama i nie by w stanie dokoczy. Edward jednak
zrozumia.
Odnalezienie ciebie nie sprawio moim ludziom wikszego kopotu. Wiesz, jaka
gadatliwa jest suba. A teraz po prostu trafia mi si sposobno, eby zoy ci wizyt.
Czego chcesz? Garen zerkn na drzwi. Zastanawia si, czy Tomasz przyjdzie,
jeli go zawoa.
Edward take si obejrza.
Nikt nam nie przeszkodzi wyjani, jakby czyta mu w mylach. Seneszal nie
zgasza sprzeciwu, kiedy wyraziem ch odwiedzenia jego krnbrnych owieczek. Zawsze
warto ofiarowa zbkanym par sw mdroci, wykaza dobrodziejstwo szczerej skruchy i
tak dalej. Zamia si krtko. Czego chc? Do niedawna chciaem wiedzie, gdzie jest
ksiga, ktr miae dla mnie zdoby, ale sam ju odkryem, e zostaa zniszczona. Teraz
ciekawi mnie jeszcze tylko, co si stao z moim sug Krukiem.
Na dwik imienia, ktre pogrzeba tak gboko, i prawie o nim zapomnia,
wyndzniaym ciaem Garena wstrzsna fala nienawici. Jej sia przemoga strach.
Zabiem drania! warkn. Podziurawiem go tak, e rodzona matka by go nie
poznaa!
Oczy Edwarda zmruyy si ze zoci, lecz uamek sekundy pniej znw mia twarz
jak wykut z kamienia.
Tak wanie przypuszczaem rzek obojtnie. Gdyby y, wrciby. By bardzo
posuszny.

By odraajcym jadowitym gadem. Grozi mierci mojej matce. Zabi moj...


Garen urwa i przymkn oczy.
Przyznaj, jego metody nie byy zbyt subtelne, ale za to skuteczne. Tylko tego
wymagam od swoich sug. Wiesz o tym, Garenie.
Garen przekn gorycz wraz z resztk lku i zmusi si, eby spojrze ksiciu w
oczy.
Tak, zdradziem ci i zabiem twego zbira. Jak widzisz, suba u ciebie niezbyt mi
si opacia. Co jeszcze chcesz mi odebra?
Kiedy bye w mojej subie, hojnie ci nagradzaem. Sam postanowie si wyrzec
moich ask i wybrae... Edward zatoczy rk krg wok mokrej celi ... to.
Nie. To jest wanie owocem tej suby. Straciem wszystko: stryja, przyjaci,
niewiast, wreszcie wolno. Nie mam ju nic. Wic jeli przyszede mnie zabi, zrb to.
Jeli nie, wyno si.
Na twarzy Edwarda odmalowao si agodne zdziwienie czelnoci winia.
Skoro nie masz ju nic do stracenia rzek po chwili to znaczy, e moesz tylko
zyska.
O czym ty mwisz?
Anima Templi podj Edward rzeczowym tonem, jakim zaatwia si interesy
bractwo, w ktrym dziaa twj stryj, wanie mianowao mnie swoim Stranikiem.
Co? Garen mia wraenie, e jego may wiatek, ju rozchybotany wizyt ksicia,
usuwa mu si spod ng.
Kilka tygodni temu Ewerard z Troyes przynis mi zaproszenie. Uzna, e mog im
by pomocny. Ksi zamia si gono. Rodowe klejnoty wrc do Anglii, bd mg
si nimi ukoronowa. A dodatkowo zyskaem wpyw na Templum, dziki ktremu nie stan
si marionetk w rku zakonu, jak mj sabowity na umyle ojciec. Oczy ksicia byy
twarde jak kamienie, bia z nich pogarda. Edward mia wiele twarzy, ale ta bya najblisza
prawdy i najbardziej przeraajca. Naga bezlitosna ambicja buchaa z niego jak ar.
Garen widzia ju w jego oczach t sam skupion bezwzgldno, gdy przez krtki
czas wsppracowa z nim w Londynie. Teraz bya ostrzejsza, mocniej zarysowana, tak jak i
jego twarz.
Zatem masz, czego chciae mrukn. Sami ci to dali.
Kiedy obejm tron, to ja bd rzdzi, nie witynia cign Edward, jak gdyby
go nie sysza. Poszerz swoje wadztwo na Szkocj i Wali. Dziki Anima Templi bd
mg posuy si skarbami templariuszy, bo to ja ich wykorzystam, a nie oni mnie. Jego

wzrok z powrotem skupi si na Garenie. Ich idee mnie nie obchodz. To mrzonki, na
dodatek bluniercze mrzonki wymierzone przeciwko najwitszym podstawom naszego
wiata; przeciwko Bogu. Zmarszczy czoo. Pniej dopilnuj, by spotkaa ich za to kara.
Na razie niech dalej pawi si w rojeniach, ktrych i tak nie da si urzeczywistni. Zajci
nimi nie bd patrze mi na rce. Nieche dalej drepcz w miejscu. Ja tymczasem zawr
rozejm z Bajbarsem, a potem dobior si do ich zota. Wtpi, by si skaryli. Ostatecznie
znam ich tajemnice. Sekrety, ktrych jak obaj wiemy, nie chc ujawni wiatu.
Chcesz zawrze rozejm z Bajbarsem? Garen poczu mdoci.
Oczywicie. Da to naszym szans na przegrupowanie si i podjcie na nowo walki
z niewiernymi. Nie przyjechaem tu szerzy pokoju, a po to, by zici marzenie
chrzecijastwa. Rozejm bdzie czasowy; kiedy zbierzemy siy, uderzymy na Saracenw
niczym taran. Przystojna twarz Edwarda zarumienia si z triumfu. Odbierzemy
Jerozolim i oczycimy jej ulice z plugastwa, tak jak to zrobili pierwsi rycerze Krzya. Znw
bdziemy stranikami witego Miasta na ziemi prawem nalecej do nas.
Garen przymkn oczy.
Wic wystarczyo tylko zaczeka; sami by do ciebie przyszli. W ogle nie byem ci
potrzebny...
Ale wtedy aden z nas tego nie wiedzia odpar Edward z powag. Gos mu
zagodnia. Wiesz, e zawsze bd mi potrzebni tacy ludzie jak ty.
Nie mrukn Garen czujc, e siy go opuszczaj, a pod stopami rozwiera si
otcha. Prosz ci, id ju.
Mog ci std wycign, zyska dla ciebie uaskawienie. Wrcisz do Anglii.
Zobaczysz matk.
yje? oczy Garena otwary si z wysikiem.
Tak, cho ostatnio nie czuje si najlepiej. Pewnie daj jej si we znaki chody w
Rochesterze. Wci jeszcze moesz zapewni jej wygody, o jakich marzya.
Dlaczego mi to proponujesz?
Bo znam ci lepiej ni ty sam siebie.
Garen przymkn powieki, eby powstrzyma zy.
Nie znasz mnie. Wiele si zmienio.
Jestemy do siebie bardzo podobni, Garenie; spostrzegem to od razu. Obaj wiemy,
czego chcemy: bogactwa i wadzy. Wszyscy tego chc. Ale my w przeciwiestwie do innych
sigamy wzwy, a nie garbimy si ku ziemi, zapierajc si swoich potrzeb. Chyba jestemy w
tym uczciwsi od wikszoci ludzi.

Garen potrzsn gow.


Zakon nie przyjmie mnie z powrotem. Seneszal jest czonkiem Anima Templi.
Prdzej padnie trupem, ni dopuci, ebym znw woy bia szat. Wiedz, e prbowaem
wykra Ksig Graala.
Nie musisz by templariuszem, eby mi pomc. Chc umocni krlestwo i bd to
czyni na rne sposoby, a mwic wprost, uwaam, e marnujesz si w tej celi. Edward
wsta, grujc nad skulonym winiem. Widz, e jeste ju zmczony. Zostawi ci, eby
mia czas to przemyle. Pozostan w Akce do czasu zawarcia rozejmu z Bajbarsem, potem
wrc na zachd, eby zebra poparcie dla nowej krucjaty. Na pewno zdoasz mi przesa
wiadomo, jeli si zdecydujesz.
Zastuka w drzwi. Gdy si otworzyy, zerkn w stron kuba z odchodami.
Popro, eby to wylali, smrd jest naprawd nie do zniesienia!
Garen wytrzyma a do chwili, gdy drzwi znw si zamkny. Rozpaka si dopiero
potem.

45
Aleppo, Syria
Dziesity dzie lutego roku Paskiego 1272

Bajbars rozsiad si wygodnie w krzele, przygldajc si, jak Baraka Chan studiuje
pisma rozoone na stole. Czoo jego syna marszczyo si w skupieniu, brod wysunit mia
do przodu. Brzegi kart unosiy si w podmuchach wpadajcych przez okna. Bajbars sign
po puchar z kumysem i osuszy go do dna. Z kta wyoni si suga, napeni puchar i z
powrotem rozpyn si w cieniu. Z ulicy dobiegay odgosy robt przy bramie twierdzy,
zniszczonej cztery miesice temu podczas ataku Mongow.
W padzierniku tumen wysany przez chana perskiej ordy nadcign z Anatolii i
wdar si do Aleppo rozbijajc garnizon pozostawiony tu przez Bajbarsa, ktry znaczn cz
armii przesun do Damaszku, aby stamtd prowadzi wypady przeciwko frankijskim
warowniom na poudniu. Mongoowie zajli cytadel, wzbudzajc oglny popoch, chocia
lekka jazda nie poczynia wikszych zniszcze i pozostawia za sob niewiele ofiar. Kiedy
jednak dziesiciotysiczna kawalkada zacza prze dalej na poudnie, a popoch miejscowej
ludnoci muzumaskiej zmieni si w panik, Bajbars zawrci armi, eby stawi im czoo.
W obliczu znacznej przewagi liczebnej wroga tumen zawrci do Anatolii.
Podczas gdy Mongoowie atakowali z pnocy, Frankowie pod wodz angielskiego
ksicia o imieniu Edward, o ktrym ostatnio dochodziy do Bajbarsa liczne wzmianki,
uderzyli z poudnia, najedajc okolice rwniny Szaron. Nic na tym nie zyskali, ale Bajbars
odebra wyrany sygna, e ksi jest czowiekiem, przed ktrym powinien si mie na
bacznoci. Krucjata Ludwika speza na niczym, lecz brat krlewski, Karol Andegaweski,
by wujem Edwarda i cho Bajbarsa czyy w przeszoci do serdeczne stosunki z Sycyli,
w osobach tych dwch ludzi wietrzy grob nowej krucjaty. Kadir take wyczuwa
zagroenie i wielokrotnie ostrzega sutana, aby way kady krok, gdy szo o ksicia.

Jest jeszcze mody mrucza ale to lew w ludzkiej skrze. Widz to.
Raczej syszysz od plotkarzy na dworze odpar sucho Bajbars.
Jest podobny do ciebie, panie, gdy bye w jego wieku odpar chytrze zaklinacz.
Bajbars dopi kumys i zerkn na wzdychajcego ciko syna.
Skoczye?
Nie potrafi! Baraka ze zoci cisn rysik na podog. Sindar specjalnie daje
mi zadania, ktrych nie umiem rozwiza!
Po to, eby si nauczy odpar ze znueniem Bajbars.
Mog skoczy jutro, ojcze? Chopiec spojrza na niego bagalnie. Chciaem
dzi jecha na owy. Emir Kalaun obieca, e mnie zabierze.
Najpierw skocz lekcje.
Ale, ojcze...
Guchy jeste? Bajbars grzmotn pucharem w st.
Baraka wzdrygn si, syszc furi w jego glosie, wyd wargi i pochyli si z
powrotem nad tabliczk pokryt zadaniami algebraicznymi.
Czy nie przeszkadzam, panie?
Obaj, Bajbars i Baraka, odwrcili si rwnoczenie. W drzwiach sta Kalaun, gow
sigajc niemal szczytu sklepionego wejcia. Ciemne, siwiejce nad czoem wosy zwizane
mia z tyu, przez co jego drapiene rysy wydaway si jeszcze ostrzejsze. Mia na sobie
ciemnoszafirowy paszcz swego puku.
Emir Kalaun! Baraka podbieg ucieszony i chwyci go za rk. Usid ze mn,
emirze, i pom mi w lekcjach.
Kalaun umiechn si do niego z wyyn swego wzrostu.
Jestem pewien, e doskonale dajesz sobie rad sam.
Wanie e nie nadsa si Baraka ale tylko dlatego, e lekcje Sindara s
gupie.
To dobry nauczyciel odpar agodnie emir. Powiniene go ceni. On nauczy
mnie arabskiego, kiedy trafiem w szeregi mamelukw.
Baraka cofn do i wbi chmurny wzrok w podog. Nagle co mu si
przypomniao.
Zabierzesz mnie na polowanie, jak obiecae?
Jeli Kalaun zerkn na Bajbarsa twj ojciec wyrazi zgod.
Prosz, ojcze!

Zabierz swoje rzeczy i skocz lekcje z Sinczarem. Chc porozmawia z emirem w


cztery oczy.
Baraka chcia zaprotestowa, ale posusznie zgarn pergaminy, zabra tabliczk i
wyszed.
Zostawie rysik! zawoa za nim Kalaun.
Sudzy przynios mi nowy odszczekn Baraka. Od tego s.
Kalaun odprowadzi go wzrokiem, potem spojrza na Bajbarsa.
Wzywae mnie, panie.
Bajbars wsta ze znueniem i podszed do duej skrzyni. Wydoby z niej srebrny
futera na dokumenty. Zerkn na Kalauna.
Ostatnio mam wraenie, e mj syn lubi ci bardziej ni mnie.
atwo mi zyska jego sympati, panie, bo nie musz trzyma go w ryzach.
Bajbars wrczy mu etui i usiad. Emir wyj ze rodka zwinity pergamin.
Frankowie chc zawrze z tob rozejm mrukn, czytajc tekst. Podnis wzrok
na sutana. Kiedy to otrzymae?
Wczoraj.
Czy kto ju o tym wie?
Bajbars potrzsn gow.
Ty jeste pierwszy.
Podpisane przez krla Sycylii.
Tak. Gdy dowiedzia si o zamiarach Edwarda, sam podj si mediacji. Karol
myli pewnie, e nasze dobre ongi stosunki osodz mi t propozycj.
Nie chc wiele mrukn Kalaun, powtrnie przejrzawszy list. Tylko zatrzyma
to, co jeszcze maj w rkach.
Co najlepiej dowodzi, e traktuj rozejm jako tymczasowy. Gdyby chcieli
zakoczy wojn, wsiedliby na statki i odpynli do domu, a nie prbowali ukadw.
Orda rzek po namyle emir jest dla nas wikszym zagroeniem ni Frankowie.
Tym odebralimy wikszo ziem i twierdz, w najbliszej przyszoci nie zbior do sil, eby
kontratakowa. Nawet jeli nie zamierzaj dotrzyma rozejmu, podpisanie go moe by dla
nas korzystne.
Pokj z Frankami nigdy nie by moim celem powiedzia cicho Bajbars. Nieraz
mwiem Omarowi, e nigdy nie oczycimy si z wpyww Zachodu, jeli bdziemy dla nich
litociwi jak Saladyn i choby dopucimy myl o negocjacjach. Wsta i podszed do okna.

Kompromis rzeki ostronie Kalaun bywa czasem potrzebny i zwycizcom. Nie


byoby dobrze dzieli siy, stajc przeciwko dwom sprzymierzonym armiom, nawet jeli
jedna z nich jest tak saba. Tym bardziej e sami proponuj zwok.
Dobro? mrukn Bajbars Odkd... Przymkn oczy. Od mierci Omara nie
wiem ju, co jest dobre, a co ze.
Mino

roku,

odkd

pochowa

przyjaciela.

Ciaa

dwch

asasynw

bezceremonialnie spalono razem z wzkiem. Prawdziwi aktorzy, ktrzy mieli wystpi na


uczcie zarczynowej, zostali odnalezieni w wynajtym domu na skraju miasta. Sdzc ze
stopnia rozkadu zwok, zabjcy mieli do czasu, by opanowa ich sztuk. Od tamtej pory
Bajbars prawie doszcztnie wytpi grski zakon, ale cho dopeni zemsty, nie zapenia ona
pustki po utracie Omara; pustki, ktra z upywem miesicy doskwieraa mu coraz bardziej.
Czasem kaza go wzywa; sudzy spuszczajc oczy bkali nerwowo, e Omar nie yje.
Nie zdawaem sobie sprawy, ile dla mnie znaczy. Chyba nigdy mu tego nie
powiedziaem. Sutan otworzy oczy. Brak mi jego rady.
A jak sdzisz, panie: co doradziby ci Omar, gdyby tu by? spyta delikatnie emir.
Bajbars umiechn si lekko.
ebym przyj rozejm. By wojownikiem, ale w gbi serca nie znosi wojny.
Prbowa to przede mn ukry; c, kiedy na tej jego szpetnej gbie wszystko byo wida jak
na doni. Umiech sutana znik. A ty, Kalaunie? Doradzasz mi to samo?
Tak, panie.
Bajbars milcza przez dug chwil. Potem odwrci si od okna.
Niech wic tak bdzie rzek twardo. Przeka Frankom moj zgod. Dam im
pokj. Na razie.

Tego wieczoru Bajbars Opuci cytadel i uda si do miasta ubrany w ciemny


paszcz i turban. W dyskretnej odlegoci szo za nim dwch gwardzistw; kady z
pochodni.
Gdy dotarli na miejsce, kaza im zaczeka i sam wszed do szopy. Ostatnim razem
spostrzeg tam lady czyjej bytnoci. Dzieci, domyli si po namazanych wglem drzewnym
rysunkach. Patki hibiskusa, gromadzce si za kad jego wizyt w zetla kupk, byy
rozrzucone. Dzi nie przynis jej kwiatu; uklk na suchej ziemi z pustymi rkami. Zamkn
oczy i ujrza j tak, jaka bya wtedy, trzydzieci lat temu. Nie dotkny jej staro ani wojna.
Ju na zawsze miaa szesnacie lat, gadk i jdrn skr, lnice kruczoczarne wosy. Rba

drewno w szopie, a ona si miaa wychlapujc wod z wiadra na jego nag pier poznaczon
prgami po ostatniej chocie. On take si mia, dopki nie zobaczy cienia w drzwiach. Ich
pan obserwowa ich pewnie od duszej chwili.
Bajbars unis powieki, ale obraz pozosta: czerwony krzy na biaym paszczu
niczym pitno wypalone w oku. Podnis palce do ust, potem przycisn je do ziemi.
Musz troch odpocz, ukochana, nim dokocz to, co rozpoczem. Jestem
zmczony. Jestem tak straszliwie zmczony.
Klcza jeszcze przez chwil, potem podnis si i wyszed.
Spalcie to rzuci do czekajcych na zewntrz Bahridw.
Przystan jeszcze, eby zerwa kwiat z krzewu hibiskusa, i odszed, nie ogldajc
si na rozgorzay za jego plecami poar.

46
Dom macierzysty templariuszy w Akce
Pitnasty dzie maja roku Paskiego 1272

Ewerard siedzia przy pulpicie ostrzc czubek pira maym noykiem. Czoo mia
zmarszczone, stare zawodne oczy wytone nad precyzyjn czynnoci. Nawet nie podnis
gowy, kiedy Will wszed do komnaty.
Przyniose?
Will pooy na pulpicie przyniesiony woreczek. Ewerard wykona zamaszyste cicie
i odoy piro. Rozwiza mieszek i rozchyli fady mikkiej ciemnej skry. We wpadajcym
przez okno socu zalniy pysznym blaskiem rnobarwne kamienie: cynober, agat,
malachit, lapis lazuli.
Pikne. Inkaust przetrwa tysic lat. Jutro je sproszkuj. Ewerard spojrza na Willa
i cign troki mieszka. Dzikuj ci. Sam poszedbym na targ, tylko... Z trudem podnis
si z awy i zanis kamienie do almarii. Ostatnio coraz mi ciej nawet wsta z ka.
Chc jecha do Cezarei.
Co? Ewerard obrci si gwatownie.
Zawie traktat.
Ksidz pooy woreczek na pce i zamkn szaf.
Skd o tym wiesz? Nic jeszcze nie ogoszono.
Robert z Parya ma jecha.
Ewerard potrzsn gow.
To bez rnicy, od kogo si dowiedziae. Nie ma mowy.
Dlaczego? Gos Willa brzmia spokojnie, moe nawet za spokojnie; staranie, by
ukry, jak bardzo mu zaley, wyprao go z wszelkiej barwy.
Starzec unis brwi.
Przecie wiesz, dlaczego. Nasae na tego czowieka asasynw!

I wanie dlatego chc jecha.


Bo za pierwszym razem ci si nie udao? zadrwi ksidz, lecz na twarzy
odmalowaa mu si troska. Machn rk, jakby chcia si pozby Willa wraz z caym
problemem. Zreszt skad poselstwa ju jest ustalony.
Moesz porozmawia z ksiciem i skoni go, eby mnie wczy. Powiedz mu, e
chcesz, eby by tam czonek Anima Templi. Jestem jednym z niewielu, ktrzy znaj arabski
doda szybko Will, widzc, e ksidz ju zaczyna krci gow. Chc si zrehabilitowa,
Ewerardzie. Udowodni ci, e deklarujc swe zamiary owego dnia na waach, mwiem ze
szczerego serca.
Wiem, wiem Ewerard znw zamacha rkami, tym razem na znak, e nie trzeba
mu o tym mwi.
To dlaczego uywasz mnie jako chopca na posyki, zamiast przydzieli mi
konkretne zadanie jak innym braciom?
Ewerard zerkn na niego, lecz nie odpowiedzia.
Bo mi nie ufasz wyrczy go Will.
To nieprawda.
Prawda. I nawet ci nie wini. Ale mino ju sze miesicy! Mam ochot pomc,
a tymczasem siedz i marnuj czas. Jeli nie chcesz mnie w bractwie, zwolnij mnie, ale jeli
chcesz, pozwl, bym dowid swej przydatnoci. Zadouczyni za bdy, jeli tak wolisz to
nazwa.
Po chwili wahania ksidz pokiwa gow. Serce podskoczyo w piersi Willa, lecz
Ewerard rzek:
Istotnie odsuwaem ci od niektrych zada z powodu twego czynu, lecz
bynajmniej nie dlatego, by ci ukara. Byem po prostu ostrony. Jadc z poselstwem nie
tylko staniesz naprzeciw czowieka, ktrego mierci pragne tak mocno, e zdradzie
wszystko i wszystkich, byle do niej doprowadzi. Bdzie ci rwnie grozi miertelne
niebezpieczestwo. Sam wiesz, ilu posw wysalimy ju do Bajbarsa i jak niewielu z nich
wrcio. Sutan moe podern wam wszystkim garda i odesa gowy w koszyku do Akki
tylko po to, by nam dowie, e nie zaley mu na rozejmie. Ewerard usiad z powrotem. A
cho od lat starasz si wpdzi mnie do grobu, Wilhelmie, mimo wszystko wolabym, eby
twoja gowa pozostaa tam, gdzie jest.

Nie wierz, by Bajbars tak postpi. To byoby niskie. A cokolwiek o nim mwi,
Bajbars nie jest czowiekiem maostkowym. W matowym gosie Willa pojawia si bagalna
nutka. Nigdy nie prosiem ci o nic dla siebie, Ewerardzie. Prosz teraz: pozwl mi tam
jecha.
Ksidz podnis piro i noyk i odoy je z westchnieniem irytacji.
Obiecasz mi, e nie zrobisz nic gupiego? Zanim Will zdy odpowiedzie,
potrzsn szybko gow. Nie. Obietnica zoona mnie to za mao. Przysignij na pami
swego ojca.
Przysigam, Ewerardzie. Will wytrzyma jego spojrzenie. Tym razem ci nie
zawiod.
Mimo to starzec dugo si namyla. W kocu skin gow.

W stajni panowaa duchota, przesiknite zapachem nawozu powietrze zdawao si


lepi do ciaa. Szymon adowa na wyk worki z cennym owsem. Co jaki czas potrzsa
gwatownie gow, eby odpdzi dokuczliwe muchy, i wtedy z czoa i nosa spaday mu
kropelki potu. Minie go bolay, a ogorzae od soca policzki poczerwieniay jeszcze
mocniej z wysiku. Zrzuci worek, zszed na d i schyli si po stojcy na ziemi kubek z
wod.
Szymon?
Na dwik znajomego gosu wyprostowa si tak raptownie, e uderzy gow o b
i upuci kubek, ktry pk na dwoje. Zakl, apic si za ciemi.
W wejciu, obrzeona biaym sonecznym wiatem, staa wysoka kobieta o
miedzianozotych wosach. Pozna j po glosie, ale i tak przey wstrzs widzc j we wasnej
osobie. By to widok, ktrego przez ubiege cztery lata zarazem pragn i si obawia.
Dostaam twj list powiedziaa. Miaa na sobie ciemnorow sukni; wygldaa
dorolej i powaniej.
Nie sdziem, e przyjedziesz.
Ja z pocztku te nie. Ale zawsze chciaam zobaczy Ziemi wit.
Szymon wytar rce w tunik i podszed z ociganiem.
Jak si tu dostaa?
Na statku kupieckim.
Krlowa si zgodzia?

To ona nakonia mnie do wyjazdu. Kiedy ciao krla przywieziono do Parya i


pochowano u witego Dionizego, na dworze zapanowaa aoba. Wiele sug odeszo, bo nie
mogo tam wytrzyma po jego mierci. Ja postanowiam zosta. Sama przeczytaam twj list.
Elwina zarumienia si lekko. Potem go podaram, ale kawaki schowaam, nie wiem
dlaczego. Wzruszya ramionami. Ktrego dnia znalaza je krlowa i kazaa sobie
wytumaczy, co to wszystko znaczy.
Teraz Szymon obla si rumiecem na myl, e krlowa zna jego tajemnic.
Powiedziaa, e powinnam jecha, e nie mog marnowa okazji, by odnale
mio, bo za mao takich szans trafia si w yciu. Nie wiem, czy tu j znajd, bo Will zoy
luby i nie moe...
Urwaa. Zielone oczy przyglday mu si przez dusz chwil.
No c dodaa. Chyba rozumiem, dlaczego postpie tak, jak postpie.
Szymon spuci wzrok.
Chcesz si z nim zobaczy? spyta cicho.
Jest tutaj? Nie wiedziaam... Kobieta wcigna gboki oddech i kiwna gow.
Chyba tak. Tak dodaa z wikszym przekonaniem. Tak, chc. Zerkna przez rami w
stron gwnej bramy, gdzie kilku giermkw stao na stray. Ale nie powinnam zwraca na
siebie uwagi. Wpucili mnie przez furt tylko dziki temu, e podaam si za krewniaczk
wielkiego mistrza. Zachichotaa i Szymon ujrza naraz t sam psotn dzieweczk, ktra
przed laty zakrada si na statek templariuszy.
Susznie. Rozejrza si po pustej stajni. Wikszo braci suebnych obiadowaa
w refektarzu, lecz lada chwila posiek dobiegnie koca. Otworzy skadzik, w ktrym
przechowywano sioda, szmaty i wosk. Jeli chcesz, moesz schowa si tutaj. Ja tym
czasem poszukam Willa i... Gos uwiz mu w gardle, musia odchrzkn, eby mwi
dalej. Przyprowadz go tutaj.
Przestpowa zmieszany z nogi na nog, muskularne ramiona sztywno zwisay mu
wzdu bokw, pici mia zacinite, oczy spuszczone; nie by zdolny spojrze jej w twarz.
Na jego obliczu toczya si walka midzy tym, co mwi, a tym, co czu. Patrzc na niego
Elwina poczua si jak zodziejka.
Dzikuj ci powiedziaa cicho, majc nadziej, e to wystarczy.

Will wyszed z budynku i zobaczy Szymona spieszcego przez dziedziniec.


Koniuszy zerkn w jego stron, zatrzyma si, unis nieco rk. Omino go ze miechem
czterech modziutkich giermkw; dziedziniec stopniowo zapenia si mczyznami i
chopcami, ktrzy wyszli z refektarza po skoczonym posiku. Kiedy chopcy przebiegli,
zwrci uwag na min Szymona.
Co si stao?
Nic odpar tamten prdko, przybierajc obojtny wyraz twarzy.
Will unis brwi.
Wygldasz tak, jakby kto umar.
Szymon mnie prbowa si umiechn.
Nie, wszystko w porzdku. Po prostu... no, po prostu zostaem troch zaskoczony.
Czym?
Will!
Obejrzeli si i zobaczyli Roberta. Jego jasne wosy zwizane na karku spowiay na
socu tak, e prawie nie odrniay si od paszcza. Powita Szymona skinieniem gowy i
uj Willa za rami.
Mwie z Ewerardem?
Tak.
I co?
Zgodzi si i do ksicia.
wietnie. Robert wyszczerzy zby w umiechu. Zatem razem stawimy czoo
Kuszy.
Will... Szymon pocign go za okie. Mog ci na chwil prosi?
Will zerkn na z roztargnieniem.
A o co chodzi?
Szymon otworzy usta, zamkn je i potrzsn gow.
Najlepiej sam zobacz rzek i ruszy z powrotem.
Chyba za dugo pracowa na socu powiedzia zdumiony Will do Roberta.
Zaraz do ciebie przyjd.
Bd w zbrojowni.
Czekaj! zawoa Will, idc za koniuszym. Ten nawet nie zwolni, maszerowa
wprost do stajen.
Kiedy wszed do rodka, Will przystan w drzwiach.

Szymonie rzek bez gniewu, lecz stanowczo. Nie mam czasu na ciuciubabk.
Powiedz wreszcie, o co ci chodzi.
No nie bj si i wejde tu na chwil! zdenerwowa si nagle Szymon. Twarz
mia ukryt w cieniu, niewiele si z niej dao wyczyta. Otworzy drzwi skadziku i usun si
na bok. Zaniepokojony dziwnym zachowaniem przyjaciela Will westchn, zrobi krok do
przodu i zamar.
Czekajca w skadziku kobieta odwrcia si do niego. Cieniutkie smugi wiata
wpaday przez szpary w deskach, opltujc j jakby zot pajczyn. Will poczu sucho w
ustach. Tysice sw, ktre wybuchy mu naraz w gowie, znikny, nim zdy je
wykrzycze. W chaosie spltanych myli pozostao tylko jedno; wypowiedzia je nie swoim,
dziwnie spokojnym gosem:
Elwino... .
Umiechna si lekko.
Witaj, Wilhelmie.
Zrobi kolejny krok. Nawet nie zauway, e Szymon cicho zamkn za nim drzwi.
Zapada cisza potniejca z kad sekund. Mae, przestrzelone igami soca
pomieszczenie pachnce skr i komi zdawao si nadyma do rozmiarw wiata. Uczucie
byo tak sugestywne, e Will poczu zawrt gowy. W pewnej chwili zda sobie spraw, e
odkd wszed, wstrzymuje oddech, wpatrzony w Elwin. Poruszy si i spojrza w bok.
Skadzik skurczy si i znw nabra ostroci.
Jak si masz? spytaa, przygldajc mu si uwanie.
Potrzsn gow.
Dobrze. Jeszcze raz potrzsn gow i zerkn na ni. A ty?
Te dobrze.
Suchaj, nie chciaem wyjeda w ten sposb wypali nagle. W ogle nie
zamierzaem nic z tego, co si stao. Miao by inaczej, a... Wszystko poszo nie tak.
To dlaczego wyjechae? W jej lekkim dotd tonie zabrzmiao oskarenie.
Dlaczego zadae si z t... urwaa, odwrcia wzrok, a potem z wciekoci spojrzaa mu
w oczy. Z t dziewk?
Will westchn i potar czoo.
Pamitasz t ksig, na ktrej zaleao Ewerardowi?
T, ktr ukradam z komnaty trubadura? Oczywicie.
I pamitasz moe, e j nam odebrano?

Tak. Powiedziae mi o tym, kiedy spotkalimy si w zamku. Wtedy kiedy prosie,


ebym zostaa twoj on.
Will wbi wzrok w polep.
Wieczorem, kiedy mielimy ruszy w pocig, dostaem list z prob o spotkanie,
podpisany twoim imieniem. Wysa go Garen, ale poszedem do tego... szynku przekonany, e
spotkam si z tob. Tam pojma mnie czowiek, ktry chcia zdoby ksig dla siebie. W
kocu wycign ze mnie, co si z ni stao. Potem Garen napoi mnie jakim wywarem i
zostawili mnie tam.
Garen? Elwina gniewnie zmarszczya czoo skonfudowana do reszty. List
Szymona wyjania niewiele poza tym, e skama, dobrze wiedzc, e Will zosta struty. Po
co miaby to robi?
Bo musia. Will potrzsn gow. Czy to wane? Tamten ju nie yje, a Garen
siedzi w lochu. Chodzi mi tylko o to, eby zrozumiaa, e nie byo w tym mojej woli.
Jak to? To byo prawie dziecko, a ty, mczyzna, pozwolie sobie...
Pozwoliem? przerwa jej. Gos mia twardy, zimny. Byem nieprzytomny, w
ogle nie wiedziaem, co si wok mnie dzieje. Do dzi niewiele pamitam. cign brwi,
jakby usiowa sobie przypomnie lub przeciwnie, zepchn tamte chwile gbiej w
niepami. Moliwe, e wziem j za ciebie doda szorstko.
Pokiwaa wolno gow.
Jeli to prawda, dlaczego mi tego nie powiedziae? Dlaczego znikne bez sowa?
Oczy wypeniy jej si zami i gwatownie odwrcia gow.
Will chcia do niej podej, ale si nie omieli.
Nazajutrz chciaem ci wszystko wyjani, ale Ewerard zarzdzi wyjazd. Nie wiem,
dlaczego go posuchaem. Moe jeszcze nie cakiem odzyskaem zmysy. Powiedzia mi o
Garenie i...
Zapragne zemsty bardziej ni mnie stwierdzia cicho.
Chciabym mc ci wyjani, jak si wtedy czuem rzek Will powoli.
Pozbawiony gosu, bezradny... zniewolony... Przeladowao mnie uczucie, e zostaem
zbrukany, dotknity czym gorszym od trdu. Nie mogem z tym y. W drodze
zachorowaem i przez trzy miesice leaem w Orleanie bliski mierci. Zanim wydobrzaem,
Garen byt ju w Ziemi witej. Szymon zaatwi nam miejsca na statku i cho bardzo
chciaem wrci do ciebie, wiedziaem, e najpierw musz zakoczy t spraw. Po to, by
odzyska wadz nad wasnym yciem.
Dlaczego nie napisae? spytaa po dugiej chwili.

Prbowaem. Zaczem chyba setk listw, lecz adnego nie skoczyem. A czas
pyn; potem powiedziaem sobie, e na pewno masz ju ma i rodzin i jeste szczliwa.
Nie chciaem ci rani ani zakca ci ycia, o ktrym nic nie wiedziaem. Poza tym baem si
dokoczy niezgrabnie i szepn: Byem gupcem.
Owszem. Elwina zacisna usta i nagle si umiechna, cakiem go zaskakujc.
Pamitasz, jak w dziecistwie mwilimy o Ziemi witej?
Pospnie kiwn gow. Umiech Elwiny sta si jeszcze bardziej promienny.
Kiedy jako dziewczynka zamieszkaam w paryskim zamku, marzyam, e
przyjedziemy tu razem. W mgliste zimowe dni zamykaam oczy i wyobraaam sobie, e
stoimy na nagrzanym marmurowym balkonie zotego paacu o cianach i podogach
wysadzanych drogimi kamieniami, nad morzem tak bkitnym, e trudno to sobie wyobrazi.
Elwina przymkna oczy. Ty miae na sobie pikny paszcz i lnic zbroj, a ja bia
jedwabn sukni. Brae mnie w ramiona i mwie, e mnie kochasz. Przez lata usypiaam z
tym marzeniem. Rozpostara ramiona, obejmujc tym gestem ciasny mierdzcy skadzik o
polepie zasanej som i cianach obwieszonych pajczynami. Otworzya oczy i rozemiaa
si. By to agodny miech pozbawiony goryczy lub ironii.
Will spojrza na ni czujc, e i na jego ustach rodzi si umiech. Prbowa go
zdusi, lecz umiech rozla mu si po twarzy i po chwili mia si wraz z ni. Potem cho niby
adne si nie poruszyo, nagle trzyma j w ramionach. miali si i pakali, ciskajc si
kurczowo. W kocu odsunli si od siebie zmieszani.
Nawet nie wiem, jak si tu dostaa powiedzia.
To duga historia odpara, ocierajc oczy wierzchem doni. Ktrego dnia ci j
opowiem. W skrcie: przypynam z pewnym weneckim kupcem.
Masz si gdzie zatrzyma?
Tak, w jego domu. Elwina podchwycia spojrzenie Willa i umiechna si. To
dostawca bawatw dla dworu w Paryu. Na prob krlowej Magorzaty da mi tu prac i
dach nad gow. Ma tkalni w dzielnicy weneckiej. To dobry czowiek, a jego ona jest
przemi kobiet. Maj trzy crki, ktre te bardzo lubi.
Z zewntrz dobiegi gos dzwonu. Will obejrza si.
Chciabym duej z tob porozmawia, ale...
Wiem wpada mu w sowo. Musisz i. Rozumiem.
Nie, nie rozumiesz. Posuchaj, Elwino: niebawem bd musia wyjecha. Mam
nadziej, e tylko na par dni. To dla mnie bardzo wane. Przepraszam ci.
Powanie skina gow.

Kiedy wrc cign dokoczymy t rozmow. Spojrza na swj paszcz.


Nie wiem, co... ani nawet czy...
Pooya mu palec na ustach.
Nic nie mw. Nie musimy jeszcze o tym myle. Na razie wci si dziwi, e tu
jestem. Ja te potrzebuj czasu.
Ruszya do drzwi, lecz przystana, wspia si na palce i pocaowaa go w policzek.
Zobaczymy si po twoim powrocie.
Gdy wysza, dugo jeszcze stal w tym samym miejscu. Na policzku palii go lad jej
warg.

47
Dom macierzysty templariuszy w Akce
Dwudziesty dzie maja roku Paskiego 1272

Uwaaj z tym. Podpis ledwie wysech.


Will wzi z rk ksicia Edwarda skrzany rulon, w ktry opakowane byy
dokumenty. Woy go do sakwy przy siodle i mocno zapi pasek, czujc brzemi
odpowiedzialnoci. Stary kapelan zaatwi mu wicej ni tylko udzia w poselstwie: poprosi
ksicia, aby to Will nim dowodzi.
Czy jeste pewien, ksi, e orszak jest dostatecznie liczny?
Edward odwrci si do wielkiego mistrza joannitw.
Nie wysyamy ich na bitw, mistrzu Hugonie.
Tego nie moemy wiedzie na pewno. Nawet jeli Bajbars zamierza uszanowa
poselstwo, do Cezarei jest dwa dni drogi. Grasuj po niej Beduini. Mog napa na may
oddzia w nadziei na up.
To wtpliwe rozleg si gboki gos Tomasza Berarda, wielkiego mistrza
Templum. Poza tym, bracie rzek do Hugona z Revelu nie chcemy urzdza
demonstracji siy. Ostatecznie to jest traktat pokojowy.
Hugo z Revelu wyd usta, ale ustpi, skin krtko gow.
Jestem tylko ostrony, bracie. Nikt z nas nie chciaby, eby stao si co zego.
Wszyscy trzej spojrzeli na Willa. Ten skoni gow.
I nic zego si nie stanie, panowie.
Obaj mistrzowie wydali si usatysfakcjonowani i wrcili do rozmowy z innymi
dygnitarzami Akki, ktrzy przybyli usankcjonowa sw obecnoci odjazd poselstwa.
Ksi Edward zatrzyma si nieco duej.
Powodzenia, Campbell rzek po chwili milczenia, potem podszed do trzech
swoich rycerzy, ktrzy dosiadali ju koni.

Jak dotd Edward nie natrafi na adne przeszkody. Propozycja rozejmu zostaa
przeknita gadziej, ni ktokolwiek przypuszcza. Jemu rwnie Garen zawdzicza ratunek z
lochu. Po czterech latach w celi zosta nagle zwolniony trzy dni temu. Przyszed poegna si
z Willem, blady i osowiay, nim boczn furt opuci Templum na zawsze. Kiedy Will zapyta
Ewerarda, co skonio seneszala do zmiany decyzji, ten odpowiedzia krtko: nasz Stranik".
Ksi odwiedzi Garena w lochu i najwyraniej wzruszy go jego los. Dowiedziawszy si od
czonkw Anima Templi o przyczynie uwizienia rycerza, zaproponowa, e zabierze go ze
sob do Anglii i zatrudni jako sekretarza w sprawach zwizanych z bractwem. Garen bdzie
mia duo pracy i niewiele swobody, lecz przynajmniej wykorzysta sw wiedz dla dobra
Duszy wityni, zamiast gni bezuytecznie w celi. Ewerard, ktrego i Will od dawna
molestowa o rewizj wyroku, po namyle ustpi.
Ale cho Will nie mia powodu wtpi w motywy ksicia, Edward wci napenia
go niepokojem jak ledwie uchwytny zapach dymu w lesie albo dziwaczny cie na cianie.
Wilhelmie.
Obrci si. Utykajc bardziej ni zwykle podszed do niego Ewerard, mimo upau
otulony w paszcz i kaptur.
Pilnuj tego powiedzia, wskazujc sakw.
Bez obaw.
Wieziesz nadzieje nas wszystkich.
Will ze zdumieniem dostrzeg zy w przekrwionych oczach ksidza. Na
pomarszczonej twarzy malowa si lk.
Moe powinienem jecha z wami? bkn starzec, przygldajc si zebranym na
dziedzicu rycerzom, ktrzy wizali do siode bukaki, poprawiali hemy i miecze. Oprcz
angielskich rycerzy ksicia do Cezarei jechao szeciu templariuszy, czterech joannitw i
trzech Krzyakw. Wbrew zapewnieniom reprezentatywny skad poselstwa by demonstracj
siy, a przede wszystkim jednoci mieli przemawia w imieniu caego chrzecijastwa.
Ewerardzie rzek Will z naciskiem dopilnuj, eby traktat trafi do rk sutana.
Obiecuj ci to.
Twarz ksidza zmarszczya si w umiechu.
Wiem, Wilhelmie, wiem.
Will dosiad konia i podjecha do grupki templariuszy, w ktrej Robert gawdzi z
Szymonem. Koniuszy te umiechn si na jego widok.
Trzymaj. Poda mu bukak.

Mam ju jeden... ale drugi nie zawadzi doda szybko, widzc zakopotanie
dawnego druha.
Szymon zasadzi kciuki za pas i sapn.
No rzek sztywno. To powodzenia.
Will parskn i przewrci oczyma.
Dlaczego wszyscy zachowuj si tak, jakbymy mieli ju nie wrci? rzek do
Roberta. To nie napawa otuch.
Wcale nie miaem tego na myli! zaprotestowa Szymon.
Teraz i Will si umiecha.
Zobaczymy si za kilka dni.

Cezarea
Dwudziesty drugi dzie maja roku Paskiego 1272

Cezarea umara. Na ulicach lea gruz ze zwalonych budynkw, wysokie luki


katedry wznosiy si w niebo i uryway raptownie, za kopua, ktr niegdy podtrzymyway,
znika. Piach zawia puste ulice, kolumnady i wntrza domw, pokrywajc wszystko warstw
szarego pyu.
Bajbars, patrzc ze wzgrza na wasne dzieo, poczu, e pustka zniszczonego miasta
dziaa mu na nerwy. Obrci si do Kalauna.
Rozbijemy obz w miecie. Wylij zwiadowcw, niech sprawdz, czy przybylimy
pierwsi. Postaw strae u wylotw ulic. Kiedy tamci przybd, otoczcie ich.
Tak jest, panie.
Kalaunie?
Sucham?
Bajbars z trudem oderwa wzrok od ruin.
Wyjed na spotkanie poselstwa. Dowdc przyprowad do mnie, samego.
Pozostaych niech zatrzyma gwardia. Jego gos stwardnia. Musimy by ostroni.
Wadztwo Frankw na tych ziemiach ju kona. Jeszcze jeden cios, a pozbdziemy si ich na
dobre. Ale zwierz w potrzasku bywa niebezpieczne. Mog wykorzysta to jako kolejn
okazj, by uderzy bezporednio we mnie. Oczy mu bysny na wspomnienie zamachu.
Postaraj si, eby do tego nie doszo.

Do miasta dotarli pnym popoudniem. Soce oblewao postrzpione dachy


bursztynowym blaskiem, a tu za murami wzdychao morze, nieustannie obijajc si o brzeg.
W grze kryy ptaki sposzone niespodziewanym najazdem rycerzy. Ludzie milczeli. Kiedy
wjedali pomidzy skruszone mury, dwik podkw brzmia zbyt gono, wrcz blunierczo
w panujcej ciszy. Will czu si jak w kociele lub grobowcu, gdzie szmer ludzkich gosw
zdaje si witokradztwem.
Tu bdziemy mwi o pokoju? mrukn Robert.
Will nie odpowiedzia. Cezarea wydaa mu si idealnym miejscem do podpisania
traktatu. Tak jest... " mwiy ruiny. A zwj pergaminu w sakwie odpowiada: Tak moe
by... ".
Nie jestemy sami rzeki cicho jeden z rycerzy Edwarda.
Ktem oka Will zowi bysk ci. W przerwie midzy dwoma zburzonymi domami
siedzia na bojowym koniu mamelucki jedziec w barwach gwardii sutaskiej, patrzc na
nich beznamitnie. Minli go powoli. Po kilku chwilach Will obejrza si przez rami.
Bahrida wyoni si spomidzy budynkw. Doczyo do niego czterech innych, ktrzy
wyjechali z uliczki naprzeciw. Poczu dreszczyk lku.
Tam mrukn Robert, ruchem gowy wskazujc dach pobliskiego domu.
Sta na nim wojownik z napitym ukiem w doni. Czubek grotu odprowadzi
przejedajcych doem posw. Dobiegi ich chrzst kopyt na rumoszu i z bocznej uliczki
wyonio si jeszcze dwch mamelukw.
Co oni wyprawiaj? warkn ktry joannita, zaciskajc mocno do na rkojeci
miecza.
Zaganiaj nas mrukn w odpowiedzi jeden z templariuszy. Czterech nastpnych
ukazao si naprzeciw, blokujc im drog.
Rycerze cienili szyk. Wikszo dobya ju broni, lecz Arabowie nie czynili
adnych wrogich gestw; po prostu obserwowali zbliajcych si posw.
Chyba kieruj nas tdy odezwa si Will, kiedy dojechali do skrzyowania.
Na lewo szeroka, zasana gruzem ulica biega w d do katedry, ktrej ogoocone
uki zabarwio czerwieni soce zanurzajce si ju z wolna w ciemnym morzu. Wewntrz
szkieletu katedry rozbity zosta obz. Mona byo dostrzec konie, wozy i co najmniej setk
ludzi krztajcych si w plamach wiata rzucanego przez pochodnie. Will skrci koniem w
pust ulic. Pozostali poszli za jego przykadem. Mamelucy ruszyli za nimi.

Will czu napicie i niepokj, odkd dowiedzia si, e stanie na czele poselstwa. To
uczucie towarzyszyo mu do chwili, gdy grupa opucia bezpieczne mury Akki. Co dziwne,
kiedy znaleli si na terytorium wroga, strach go opuci. Will rozkoszowa si drog,
ruchem, dziaaniem zbliajcym go do konkretnego i wakiego celu. Mia te czas na
rozmylania o Elwinie, a te skryte, wyzbyte popiechu myli odwracay jego uwag od koca
podry. Teraz jednak w pospnej atmosferze umarego miasta, gdzie krzyczay ptaki, a
ludzie milczeli, czul narastajce poczucie zagroenia, osaczajce grupk rycerzy ze
wszystkich stron.
Przypomnia sobie ostrzeenia Ewerarda, ktre z takim zadufaniem zlekceway.
Pomyla o Elwinie i postanowi, e cokolwiek zdarzy si dzisiaj, on przeyje. Ale kiedy
mamelucy odcili im odwrt, a dystans midzy poselstwem a licznym oddziaem zbrojnych
oczekujcych we wntrzu katedry zmniejszy si, jego wasny umys wydrwi t decyzj jako
naiwn mrzonk.
Na spotkanie wyjechaa grupa siedmiu jedcw. Przewodzi im wysoki mczyzna,
wielmoa sdzc po szacie i zbroi. Zatrzymali si nieopodal.
Dowdca zsiad z konia i ruszy w ich stron.
No to jestemy w puapce rzek ktry z templariuszy, zerkajc przez rami na
szereg mamelukw, stojcy nieledwie tu za ich plecami.
Robert zeskoczy z sioda. Will take zsiad i otworzy sakw.
As Salam aleikum! zawoa do niego Will, majc nadziej, e lata tumaczenia
arabskich traktatw day mu dostateczn znajomo jzyka. Nazywam si Wilhelm
Campbell. Przybyem na spotkanie z sutanem Bajbarsem z upowanienia ksicia Anglii
Edwarda i rzdu Akki.
Wysoki mczyzna umiechn si, syszc jego wymow, ale by to umiech raczej
dobroduszny ni szyderczy.
Ua aleikum as Salam, Wilhelmie Campbellu rzek powoli i wyranie, eby Will
go zrozumia. Jestem emir Kalaun. Czy masz ze sob traktat?
Kiedy Will nie odpowiedzia, cign brwi i powtrzy pytanie jeszcze raz.
Tak, mam odpar Will, przygldajc mu si zachannie.
Chod ze mn. Twoi ludzie mog zaczeka tutaj.
Co on mwi? spyta jeden z angielskich rycerzy.
Przetumaczy. Robert potrzsn gow.
Nie. Powiedz mu, e si na to nie godzimy. Musimy i z tob.

Will nie odrywa oczu od Kalauna. Mamelucki dowdca, cho imponujcej postury,
roztacza wok aur spokoju, a w jego ciemnych oczach byszczaa wyrafinowana
inteligencja. Dyplomata w ciele wojownika, pomyla Will. Interesujce poczenie.
Pjd sam odezwa si do Roberta. Chyba nie mamy wyboru.
Kiedy si zbliy, Kalaun podnis rk.
Miecz musisz zostawi tutaj.
Will zawaha si, potem odpi pas i pooy falcjon na ziemi.
Podejd do mnie rzek spokojnie Kalaun i podnie rce. Poklepa go po
biodrach i bokach sprawdzajc, czy nie ma ukrytej broni.
Znae mojego ojca rzek cicho Will, kiedy Kalaun obmacywa mu rkawy.
Nazywa si Jakub Campbell. Ewerard z Troyes mwi mi o tobie.
Obejmujca jego nadgarstek do zastyga na uamek sekundy. Mczyzna prdkim
spojrzeniem obrzuci wartownikw, ale byli za daleko, eby ich sysze.
Trudno powiedzie e go znalem mrukn, zabierajc si za drugi rkaw. Nigdy
nie spotkalimy si twarz w twarz; mgbym to przypaci yciem. Ale miaem uczucie, e
si rozumiemy.
Id jego ladem szepn Will.
Zatem by moe jeszcze si spotkamy, Wilhelmie Campbellu. Kalaun cofn si.
Na razie za zaniemy traktat sutanowi. Przystan i rzek pgosem: Bd ostrony.
Sutan Bajbars nie miuje Frankw, a zwaszcza waszego zakonu. Nie ufa nikomu po
zamachu, jakiego asasyni prbowali dokona na jego ycie. Uwaa, e dziaali z
poduszczenia Frankw. Nie czy adnych gwatownych ruchw i odzywaj si tylko, kiedy ci
zapyta. Gwardzici maj rozkaz ci zabi, jeli wzbudzisz ich podejrzenia.
Czujc, jak trzewia pali mu niepokj, Will ruszy za Kalaunem dug ulic ku
owietlonemu obozowisku, mijajc rzesze wojownikw i zatknite na wczniach proporce
zdobione pksiycami i gwiazdami. Czerwony krzy na jego paszczu zdawa si gorze jak
latarnia, przykuwajc wszystkie spojrzenia. Mia uczucie, e zanadto odcina si od ta.
W dawnym chrze, z ktrego tylko zosta potrzaskany kamienny fundament, sta tron
z podokietnikami w ksztacie lwich bw wykutych z litego zota. Prowadziy do niego
kruszce si stopnie. W dwu ocalaych cianach osaniajcych chr wieciy wielkie
szczeliny, przez ktre wida byo morze. Na tronie, wyniosy i wspaniay w szatach z
pozocistej materii i zdobnej lnicej zbroi, siedzia Bajbars Bunduktari zwany Kusz, sutan
Egiptu i Syrii, zabjca Frankw.

Kiedy zbliyli si do podwyszenia, da si sysze syk. Will ujrza obdartusa o


zasnutych biel oczach skulonego przy stopniach, ktry patrzy na niego obnaajc zby. Z
tyu stao piciu gwardzistw trzymajcych wycelowane w niego kusze.
Moesz podej do sutana odezwa si obok niego Kalaun.
Will drgn i ruszy naprzd, pochyliwszy z szacunkiem gow. Serce walio mu
pospiesznie. Wszed na stopnie, skoni si i podnis wzrok.
Przeszyo go ostre spojrzenie bkitnych oczu, z ktrych jedno miao dziwaczn
skaz w ksztacie gwiazdki. Kiedy patrzy w te oczy, gos w jego gowie zacz nuci: On
zabi ci ojca, ty prbowae zabi jego. Sowa zabrzmiay tak wyranie, e przez jedn
straszn chwil Will przerazi si, e wypowiedzia je na gos.
Znajdowa si o krok od czowieka, ktry skaza na mier jego ojca; od czowieka,
ktrego nie udao si zabi asasynom. Wyobrazi sobie, e chwyta go za gardo i dusi.
Wiedzia, e padby przeszyty betami z kusz, zanim nawet zdoaby dotkn sutana, ale nie
to go powstrzymao. Wyobraona scena wzbudzia w nim niesmak. Co, o czym obsesyjnie
marzy jeszcze w zeszym roku, teraz wydawao mu si pode, niehonorowe. Jego dza
zemsty umara ostatecznie. Uwiadomienie sobie tego zaskoczyo go.
Wszystko przemkno mu przez gow w jednej chwili. Pochyli si lekko,
wycigajc przed siebie traktat. Sutan nie zareagowa. Will cofn rk.
Przyjrzawszy mu si bacznie, Bajbars w kocu przemwi gbokim, dwicznym
gosem:
Jak ci zw, chrzecijaninie?
Wilhelm Campbell.
Czas duy si, wypeniony rytmicznym poszumem nadbiegajcych i cofajcych si
fal.
Czy masz dla mnie pismo, Wilhelmie Campbellu?
Czujc, e wszystkie oczy w katedrze skierowane s na niego, Will poda mu zwj.
Ich donie zetkny si na moment. Sutan otworzy pokrowiec i wytrzsn z niego dwa
zwinite pergaminy. Przejrza je z uwag, potem gestem wezwa mczyzn w zielonej
jedwabnej szacie i spitym drogocenn brosz turbanie, ktry sta z boku wraz z grup
podobnie odzianych udzi. Will domyli si, e byli to doradcy sutana. Mczyzna podszed,
wzi pergaminy, przeczyta je i oddal Bajbarsowi z potwierdzajcym skinieniem gowy. Do
przodu wystpi inny, ze szklan tac, na ktrej bya maa fiolka i piro. Will czeka. Sutan
podpisa arkusze, potem wrczy mu jeden wraz z pokrowcem.

I tak oto zosta zawarty rozejm majcy trwa dziesi lat, dziesi miesicy, dziesi
dni i dziesi godzin, przyznajcy Frankom prawo do ziemi pozostajcej w ich rkach i
uytkowania szlaku pielgrzymkowego do Nazaretu.
Wszyscy wyranie si odpryli. Bajbars opar si na tronie, a Will wsun pergamin
do oprawki.
Chod posysza za sob gos Kalauna. Odprowadz ci do twoich ludzi.
Will nie poruszy si, sta nadal patrzc na sutana. Poczu ostrzegawcze dotknicie
doni emira na ramieniu. Kusznicy unieli nieco bro.
Bajbars pochyli si naprzd i podejrzliwie zmruy oczy.
Najdostojniejszy sutanie! rzek pospiesznie Will Prosz ci, abym za twoim
pozwoleniem mg uda si do Safedu. Mj ojciec zgin tam w czasie oblenia. Chciabym
go pochowa i odda mu nalen cze. Wiem, e nie mam prawa tego da, a ty nie masz
powodu, by si zgodzi, ale... zajkn si, tracc rezon; trudno mu byo formuowa myli
w obcej mowie, jzyk take zacina si na obcych goskach. ... Ale musiaem ci o to
poprosi dokoczy.
Ktem oka zauway, e stranicy i doradcy wymieniaj spojrzenia, w ktrych
zaskoczenie mieszao si z rozbawieniem i pogard. Stojcy obok Kalaun zesztywnia.
Bajbars przyjrza mu si z zaciekawieniem. Potem skin gow.
Zgadzam si rzek wrd ciszy. Ale pojedziesz sam, bez swoich ludzi. Dam ci
wasn eskort.
Nie spuszczajc oczu z Willa, skin na dwch kusznikw, ktrzy opucili bro i
wystpili do przodu.
Zabierzecie go do Safedu rzek a potem odprowadzicie z powrotem do Akki.
Dzikuj. Will skoni si nisko.
Na tym koniec. Bajbars opar si gbiej i pooy donie na lwich porczach
tronu. Moesz odej.
Will zszed ze stopni i wyszed z katedry. Cae ciao drao mu z napicia.
To nie byo rozsdne powiedzia cicho Kalaun, gdy zbliyli si do czekajcego
orszaku. Wyznaczeni przez Sutana kusznicy szli za nimi.
Musiaem powtrzy Will, schylajc si po lecy na ziemi tasak.
Rozumiem. Kalaun skoni lekko gow. Pokj z tob, Wilhelmie Campbellu.
I z tob.

Emir obrci si i odszed.


Podpisa? Robert przypad do Willa.
Podpisa. Musicie teraz dowie traktat bezpiecznie do Akki.
A ty? Rycerz cign brwi. Gdzie si wybierasz?
Will umiechn si, wrczajc mu rulon.
Sprawi, by pewien duch mg wreszcie spocz w pokoju.

POSOWIE
Od chwili gdy przed picioma laty przyszed mi do gowy pomys na t ksik,
wiedziaam, e chc przedstawi dzieje krucjat ogldane zarwno ze Wschodu, jak z
Zachodu. Fascynowali mnie prawdziwi ludzie tworzcy legend templariuszy, lecz nie mniej
urzeka mnie niezwyka kariera mameluckiego wojownika Bajbarsa, ktry do dzi dnia na
Bliskim Wschodzie uwaany jest za bohatera.
Piszc, staraam si by wierna faktom, postaciom i klimatowi epoki jak tylko to
byo moliwe bez szkody dla fabuy i tempa akcji. Niektre sceny zatem maj rdo w
historii, inne w wyobrani, a inne po trosze w jednym i drugim. Bitwy pod Ajn Dalud, w
Safedzie i Antiochii przypuszczalnie odbyy si mniej wicej tak, jak to opisaam. Anima
Templi to mj wasny wynalazek, cho napisan przez Ewerarda Ksig Graala oparam
luno na penym nieortodoksyjnych wtkw anonimowym trzynastowiecznym romansie
zatytuowanym Perlesvaus, ktrego autorem mia rzekomo by templariusz. Podobnie
potyczka w Honfleur jest fikcj, ale krl Henryk III naprawd musia zastawi u zakonu swe
klejnoty koronne, poniewa nie by w stanie spaci dugw.
Szczegy historyczne czerpaam z ponad stu rnych rde, w wikszoci cile
naukowych. Niektre puszczay nieco wodze fantazji, inne mona by uzna za
kontrowersyjne, wszystkie jednak byy niezmiernie pouczajce. Najwaniejsze zasuguj na
wymienienie, byy bowiem bezcenn skarbnic wiedzy dla mnie i bd ni dla kadego, kto
zechce si wgbi w t niewiarygodn epok, po ktrej powierzchni ja ledwie si
przeliznam. Dziea te to oszaamiajce trzytomowe Dzieje wypraw krzyowych Stevena
Runcimana; Templariusze Piersa Paula Reada; Rycerze templariusze Helen Nicholson; The
Wars of the Crusades Terence'a Wise'a; Wyprawy krzyowe Malcolma Billingsa; The Trial of
the Templars Malcolma Barbera oraz History of Medieval Life: A Guide to Life from 1000 to
1500 AD Davida Nicolle'a.
W oryginalnym wydaniu ksiki umieciam fragment Pieni o Rolandzie w
przekadzie Dorothy L. Sayers oraz wyjte z ksiki Malcolma Barbera dwa cytaty ze
witego Bernarda z Clairvaux. Tam te znalazam przekad relacji naocznego wiadka z
ceremonii lubw zakonnych w Templum, ktry by mi nieocenion pomoc, gdy tworzyam
wasny obraz inicjacji w zakonie.
Robyn Young, sierpie 2005.

SOWNICZEK
Akka (take: Akra, Saint-Jean d'Acre), staroytna osada fenicka na wybrzeu Morza
rdziemnego, w czasach rzymskich zwana Ptolemaid. Zdobyta w 640 r. przez Arabw, w
1192 r. przez krzyowcw; gwny port nowo powstaego Krlestwa Jerozolimskiego.
Pocztkowo pod wadz krla, po ostatecznej utracie Jerozolimy i upadku lokalnej wadzy
krlewskiej rzdzona przez miejscow oligarchi.
Asasyni, skrajna szyicka sekta isma'ilitow, zaoona w Persji pod koniec XI wieku,
rozprzestrzenia si take w Libanie i Syrii. Pod wodz Sinana, zwanego Starcem z Gr",
dosza do wielkiej potgi. Wyniszczona w XII w. , a jej zamki i ziemie zostay wchonite
przez mamelucki sutanat Egiptu.
Ajjubidzi, dynastia sunnicka pochodzenia kurdyjskiego, panujca 1171 1250 w
Egipcie i Syrii, do 1222 w Jemenie. Jej zaoycielem i najwybitniejszym wadc by Saladyn.
Za czasw tej dynastii stworzono niewolnicz armi mamelukw. Ostatni z linii, Turanszach,
zosta zamordowany przez mameluckiego dowdc Bajbarsa.

Bernard z Clairvaux (1090 1153), wity, filozof i mistyk, reformator ycia


zakonnego, zaoyciel klasztoru Clairvaux we Francji, inicjator II krucjaty. Wspiera twrcw
zakonu templariuszy i by wspautorem jego reguy.

Dominikanie, Zakon Braci Kaznodziejw, zaoony przez Dominika Guzmana, i


zatwierdzony w 1216 r. zakon powoany do goszenia sowa Boego i promowania
ewangelicznego ubstwa w poczeniu z gbok wiedz teologiczn. Wykorzystany przez
Koci do wykorzenienia herezji katarw, w 1233 r. zakon otrzyma od papiea oficjalne
zadanie walki z herezj; mianowano inkwizytorw, ktrym ok. 1252 r. przyznano prawo
stosowania tortur dla wymuszania zezna. Dominikanie stworzyli trzon nowo powstaej
instytucji znanej pniej pod nazw Inkwizycji.
Dihad, (z arab. : zmaganie, walka) oznacza zarwno duchowe denia
muzumanina, jak i cicy na nim obowizek nawracania niewiernych, krzewienia i obrony
islamu na drodze pokojowej, a take zbrojnej.

Emir, pocztkowo zarezerwowany dla potomkw Mahometa tytu wysokich


arabskich dowdcw wojskowych, pniej take wadcw.

Graal, tajemniczy przedmiot identyfikowany zwykle z naczyniem z Ostatniej


Wieczerzy, do ktrego Jzef z Arymatei zebra krew z przebitego boku Jezusa. Wok Graala
osnuty zosta cykl redniowiecznych romansw, wykorzystujcych rwnie wtki
przedchrzecijaskiej mitologii, rozpoczty Jzefem z Arymatei Roberta z Borron w kocu
XII w. i rozsawiony arturiaskim cyklem Chretiena z Troyes, ktry wywar wpyw na
pniejszych twrcw, takich jak Malory i Tennyson. Niezmiernie popularny take w wieku
XIII, z ktrego pochodzi synny Parzival Wolframa z Eschenbachu, bdcy inspiracj dla
Wagnera.

Joannici (zwani te szpitalnikami), Zakon witego Jana Chrzciciela Szpitala


Jerozolimskiego, zaoony w kocu XI w. przez Gerarda z Martigues przy szpitalu w. Jana
w Jerozolimie, zatwierdzony w 1113 r. , pocztkowo zajmowa si piecz nad chorymi
pielgrzymami, po zwycistwie pierwszej krucjaty przyj take funkcje zakonu rycerskiego.
Rekrutujc rycerzy, nabywajc ziemie i budujc zamki dorwna potg i znaczeniem
zakonowi templariuszy, z ktrym czsto rywalizowa. Podobnie jak templariusze, joannici
mieli sie komandorii w caej Europie (take w Polsce); organizowali pierwsze europejskie
szpitale. Po upadku Krlestwa Jerozolimskiego Zakon witego Jana przenis si na Cypr,
pniej Rodos, a w 1530 r. osiedli si na Malcie, od ktrej pochodzi ich zwyczajowa nazwa
kawalerw maltaskich.

Kalif, tytu nastpcw Mahometa, wieckich i religijnych przywdcw spoecznoci


muzumaskich. Kalifat zosta ostatecznie zniesiony przez republikaski rzd Turcji w 1924 r.
Klerk, w redniowieczu uczony lub student, take urzdnik duchowny lub wiecki.
Krlestwo Jerozolimskie, pastwo aciskie utworzone w 1099 r. po zdobyciu
Jerozolimy przez pierwsz wypraw krzyow. Jego pierwszym wadc zosta francuski
hrabia Gotfryd z Bouillon. Jerozolima bdca stolic krlestwa, w cigu nastpnych dwustu
lat kilkakrotnie przechodzia z rk do rk; zostaa ostatecznie utracona w 1244 r. Orodek
wadzy przenis si wtedy do Akki. W skad chrzecijaskiej federacji na Bliskim
Wschodzie wchodziy rwnie: Ksistwo Antiochii podbite przez Bajbarsa w 1268 r. ,

Hrabstwo Trypolisu (upado w 1289 r. ) oraz Hrabstwo Edessy zdobyte w 1144 r. przez
Seldukw pod wodz Zengiego. Akka, ostatnia stolica krzyowcw, pada w 1291 r. i t dat
przyjmuje si jako koniec Krlestwa Jerozolimskiego i chrzecijaskiego wadztwa w Ziemi
witej.
Krucjaty,

wyprawy

krzyowe,

ruch

majcy

na

celu

zaprowadzenie

chrzecijaskiego wadztwa w Ziemi witej, zapocztkowany w 1095 r. przez papiea


Urbana II na synodzie w Clermont; majcy jednak prcz religijnego take podoe
gospodarcze i polityczne. Wezwanie do krucjaty byo odpowiedzi na apel cesarza
Bizancjum, nkanego przez selduckich Turkw, ktrzy w 1071 r. zdobyli Jerozolim.
Schizma z 1054 r. rozdzielia Kocioy wschodni i zachodni; Urban mia nadziej na ponowne
ich zjednoczenie i zapewnienie chrzecijastwu wadzy na Bliskim Wschodzie. Cel ten zosta
w pewnej mierze i na krtko osignity wskutek czwartej krucjaty w 1204 r. W cigu dwch
stuleci do Ziemi witej wyruszyo siedem zbrojnych wypraw (jeli za doliczy krucjaty
ludowe, dziecic i misj Fryderyka II jedenacie).
Krzyacy, Zakon Szpitala Najwitszej Panny Marii Domu Niemieckiego w
Jerozolimie, zaoony ok. 1190 r. przez mieszczan z Bremy i Lubeki przy szpitalu, od ktrego
wzi nazw. Zatwierdzony w 1198 r. jako zakon rycerski, w Ziemi witej mia w swej
pieczy tereny pooone na pnocny wschd od Akki. Z czasem zyska wiksze wpywy ni
templariusze i joannici; wrd licznych nada w Europie wypada wspomnie ziemi
chemisk przyznan przez Konrada Mazowieckiego, z ktrej zakon rozpocz podbj Prus.
Po upadku Krlestwa Jerozolimskiego i krtkim epizodzie na Wgrzech stolic krzyack sta
si zbudowany po 1274 r. Malbork.

Madrasa, teologiczna szkoa muzumaska, w ktrej nauczano Koranu, prawa i


jzyka arabskiego.
Mamelucy (z arab. niewolnik"), oddziay wojskowe zoone z niewolnikw
gwnie tureckiego pochodzenia, ktrzy od ok. IX wieku stanowili gwardi przyboczn
sutanw Egiptu. Znani w swoich czasach jako templariusze islamu", w roku 1250 przejli
wadz po obaleniu dynastii Ajjubidw w osobie Turanszacha, bratanka Saladyna. Pod
rzdami Bajbarsa sutanat Egiptu obj take Syri i doprowadzi do ostatecznego
wyrugowania Frankw z Ziemi witej. Mameluckie dynastie panoway w Egipcie a do jego
podboju przez Turkw osmaskich w 1517 r.

Mongoowie, zwizek koczowniczych plemion azjatyckiego stepu, zjednoczony pod


koniec XII w. przez Temudyna zwanego pniej Czyngis-chanem. Ze stolicy u stp
Karakorum przeprowadzi on seri podbojw, dziki ktrym stworzy potne mocarstwo
sigajce od wspczesnych Chin i Korei po Rosj. Po mierci Czyngis-chana imperium
podzielono na pi mniejszych ord, ktrych losy z czasem potoczyy si ju oddzielnie. Jedna
z nich, Zota Orda przez dwiecie lat nkaa wschodni i rodkow Europ (tzw. najazdy
tatarskie). Tam Ordzie Perskiej pooyo dopiero zwycistwo Kutuza pod Ajn Dalud.
Mistrz, przywdca zakonu rycerskiego. Wielki mistrz templariuszy wybierany by
doywotnio przez rad najwyszych rang rycerzy zakonu i do koca epoki krucjat rezydowa
w Palestynie. Jego zastpc by seneszal. Trzeci w hierarchii marszaek odpowiedzialny by
za dyscyplin, zaopatrzenie w ywno, bro i wierzchowce; w bitwie osobicie prowadzi
wojsko niosc sztandar. Poczwszy od XIII w. zwierzchnikiem wszystkich jednostek zakonu
templariuszy w Europie by mistrz noszcy tytu wizytatora.

Ogie grecki, mieszanka smoy, czarnego prochu i ropy naftowej, uywana w czasie
dziaa wojennych do podpalania statkw i umocnie.

Preceptorium, termin uywany najczciej dla okrelenia gwnej siedziby zakonu


w danej prowincji. Mniejszymi jednostkami byy komandorie (komturie). Kada taka
posiado oprcz budynkw klasztornych obejmowaa zwykle rwnie ziemie i folwarki.

Regua zakonu templariuszy zostaa spisana w 1129 r. z pomoc Bernarda z


Clairvaux i zatwierdzona na synodzie w Troyes. Okrelaa szczegowo tryb ycia i
obowizki braci zarwno zakonne, jak i wojskowe. Rozbudowywana i redagowana z
biegiem czasu, w XIII wieku miaa ju okoo szeciuset punktw.
Ryszard Lwie Serce (1157 1199) panowa w Anglii od 1189 do swojej mierci w
1199 r. , cho wikszo tego czasu spdzi poza krajem. Wraz z Fryderykiem Barbaross i
krlem Francji Filipem II poprowadzi trzeci krucjat, by odbi Jerozolim z rk Saladyna.

Saladyn, waciwie Salah ad-Din (1138-1193), Kurd z pochodzenia, sunnita, w


1171 r. wyszedszy zwycisko z walk o wadz ogosi si sutanem Egiptu. W 1187 r. zada
krzyowcom miadc klsk pod Hittinem i odzyska wikszo ziem zdobytych przez
pierwsz krucjat. Doprowadzio to do podjcia trzeciej wyprawy krzyowej, w ktrej stan
naprzeciw Ryszarda Lwie Serce. Pastwo Saladyna rozcigao si od Sudanu przez Egipt,
Pwysep Arabski, a po Irak i Turcj. Bdc bohaterem muzumaskiego Wschodu Saladyn
take w Europie zyska saw wodza mnego, honorowego i rycerskiego.
Szyici i sunnici, dwie gazie islamu powstae wskutek rozamu po mierci
Mahometa i niezgody, kto ma by jego nastpc. Sunnicka wikszo uznawszy, e nikt nie
moe si rwna z Prorokiem, przyznaa zwierzchnictwo nad spoecznoci muzumask
obieralnym kalifom. Pierwsi czterej kalifowie po Mahomecie otoczeni s szczegln czci, a
ich sowa i czyny legy u podstaw prawa zwyczajowego (sunna), ktrego przestrzega winni
wszyscy muzumanie. Szyici za swego zwierzchnika uwaaj imama pochodzcego z rodu
Alego, zicia Mahometa. Ali by czwartym kalifem i tylko jego szyici otaczaj czci,
odrzucajc pierwszych trzech, a take tradycj sunny.

Templariusze, Zakon Ubogich Rycerzy Chrystusa i wityni Salomona, zaoony


ok. 1119 r. przez Hugona z Payns, ktry uda si do Jerozolimy w towarzystwie omiu
francuskich rycerzy, nazw wzi od wityni Salomona, w ktrej mia sw pierwsz siedzib.
Zatwierdzony w 1128 r. na synodzie w Troyes, przestrzega zarwno reguy zakonnej, jak i
kodeksu wojskowego. Pierwotnym zadaniem bya ochrona pielgrzymw w Ziemi witej,
wkrtce jednak templariusze podjli si wielu handlowych i militarnych przedsiwzi
zarwno na Bliskim Wschodzie, jak w Europie, dziki ktrym stali si jedn z najbogatszych
i najpotniejszych organizacji swej epoki. Zakon obejmowa trzy klasy braci: suebnych,
kapelanw oraz rycerzy. Tylko tym ostatnim po zoeniu zakonnych lubw czystoci,
ubstwa i posuszestwa wolno byo nosi charakterystyczne biae szaty z czerwonym
krzyem.

You might also like