Professional Documents
Culture Documents
Dawid Copperfield
Dawid Copperfield
Dawid Copperfield
Karol Dickens
11.
KAROL DICKENS
D AW I D
CO PPERFIELD
KAROL DICKENS
2111
Skad i druk wykonano w Zakadach Graficznych Sp. Akc. Ksinica-Atlas we Lwowie
SPIS ROZDZIAW.
Tekst jest wasnoci publiczn (public domain). Szczegy licencji na stronie autora: Karol Dickens.
CZ I.
DZIECISTWO.
I. SZCZLIWE DZIECISTWO.
Urodziem si pogrobowcem.
Mj ojciec umar, nim przyszedem na wiat, i z ogromnym smutkiem mylaem
sobie nieraz, e nigdy mi nie widzia!
Pierwsze moje wspomnienie o nim to biay marmurowy kamie przy kociele, pod
ktrym spoczywa, jak mi powiedziano. Mylaem o nim nieraz i z dziwnem uczuciem
ciskao mi si serce w ciemne wieczory zimowe, kiedy, bawic si z mam w ciepym i
jasnym pokoju, mimowoli spojrzaem w okno. Jaki samotny musia tam by pod
kamieniem, kiedy nam tutaj tak ciepo i przyjemnie. I to naprawd straszne, e tu, w jego
domu, drzwi przed nim zamknite.
Gow rodziny, t. j. osob najstarsz w rodzinie, bya ciotka mojego ojca, a wic moja
babka cioteczna, miss Betsy Trotwood (Trotuud). Babka Trotwood podobno miaa
burzliwe ycie: wysza zam za czowieka, ktry le z ni postpowa, a poniewa bya
bardzo energiczna, wic si z nim rozstaa, odsuna si od wiata i ludzi, powrcia do
panieskiego nazwiska i zamieszkaa sama ze suc w maym domku nad brzegiem
morza niedaleko Duwru. W tym czasie tak obrzydli jej mczyni, e gdyby to od jej
woli zaleao, prawdopodobnie nie byoby ich wcale na wiecie.
Ojciec w modym wieku by jej ulubiecem: poczci go wychowaa i kochaa jak
syna, lecz wzamian wymagaa posuszestwa. Kiedy si dowiedziaa, e ojciec wbrew jej
woli oeni si z mam, bya obraona miertelnie i zerwaa z nim wszelkie stosunki.
Mamy nie znaa, nie widziaa nigdy, lecz nazwaa j dzieckiem, woskow laleczk,
poniewa miaa wtedy dopiero lat 18, zote wosy, bkitne oczy i niezmiernie agodny
wyraz twarzy.
Ojciec od mamy by dwa lata starszy, ale wty, sabego zdrowia i w rok po lubie
umar. Wtedy mama zostaa samiuteka jedna, bo nikogo z krewnych nie miaa.
Pewnego dnia w marcu, przed mojem jeszcze urodzeniem si, siedziaa mama smutna
w bawialnym pokoju i czsto podnosia do oczu chusteczk. Bya naprawd dzieckiem,
nie miaa w charakterze takiej siy i stanowczoci, jak ciotka, wic czua si strasznie
samotn, opuszczon i nieszczliw. Zdawao jej si, e chyba te umrze, bo jake i
przez ycie samej jednej midzy obcymi?
Wtem w ogrodzie spostrzega nieznan osob: wysok, szczup dam w ciemnym
stroju, zmierzajc stanowczym krokiem ku drzwiom.
Mama tak si przelka, e si schowaa za krzeso, lecz suca wpucia ciotk, bo to
bya miss Betsy Trotwood, i otworzya jej drzwi do pokoju, gdzie znajdowaa si mama.
Ciotka obja pokj badawczem spojrzeniem i naturalnie zaraz spostrzega mam za
fotelem. Skina, aby zbliya si do niej, lecz jej zsunite czoo i przenikliwe oczy tak
przeraay mam, e zaledwie moga sta o wasnej sile.
Zapewne pani Copperfield? spytaa chodno, a gdy mama skina gow, dodaa:
Jestem Betsy Trotwood, musiaa pani sysze o mnie?
Mama nie moga duej wstrzyma si od paczu i szlochaa, zasoniwszy twarz
rkami.
Ciotka kilkakrotnie potrzsna gow, ruszya ramionami i, ujwszy mam za rami,
posadzia j znowu na krzele przy ogniu, ktry pali si na kominku.
Oj, dziecko, dziecko mwia agodnie potrzebne ci to byo? Do lalek w
twoim wieku? Ale nie pacz, to si ju nanic nie zda.
Mama jednak nie moga uspokoi si tak odrazu, a gdy nakoniec odsonia oczy,
ujrzaa ciotk, stojc przy oknie i patrzc w ogrd, gdzie wiatr wiosenny zgina jeszcze
nagie gazie wizw, a zachodzce soce rozpalao w chmurach te i czerwone
blaski.
Mama nie miaa poruszy si z miejsca, zmrok zapada zwolna, ogarniaa j dziwna
trwoga.
Nagle miss Trotwood odwrcia si od okna i spojrzaa z litoci na blad twarz
mamy.
Jeste chora, moje dziecko przemwia. Tu jest zimno i zziba. Naturalnie,
rce jak ld. Trzeba zawoa sucej, eby ci przyniosa gorcej herbaty. Jak si
nazywa?
Peggotty sabym gosem wyszeptaa mama. To mi nic nie pomoe. Zdaje mi
si, e musz umrze.
Gupstwo powiedziaa energicznie ciotka Herbata ci rozgrzeje. A co do
Peggotty, nie syszaam, jak yj, podobnego imienia pomidzy chrzecijanami.
Mama zacza si usprawiedliwia.
Dawid j tak nazywa, bo ma imi moje, ale teraz...
Gupstwo powtrzya ciotka wszystko jedno. Herbata zrobi ci dobrze i bd
moga wreszcie rozmwi si z tob, w jakim celu tu przyjechaam.
To powiedziawszy, wezwaa Peggotty, kazaa jej poda szklank gorcej herbaty,
sama poprawia przygasajcy ogie i, zajwszy miejsce naprzeciw mamy, czekaa a si
uspokoi.
Przyjechaam dlatego... zacza nakoniec. Wiem, e spodziewasz si
creczki.
Moe synka szepna mama bardzo cicho.
Nie spieraj si rzeka miss Betsy bdzie crka. Ot chc ci powiedzie, e
od chwili urodzenia bior j pod opiek. Bd jej chrzestn matk, dam jej swoje imi i
bdzie si nazywaa Betsy Trotwood Copperfield. Uwaam j za swoje dziecko i niczego
wam odtd nie zabraknie. Naprawd to bd miaa a dwie crki.
A jeli bdzie chopczyk? zapytaa mama.
Widz, e lubisz si sprzecza odezwaa si ciotka surowo. Czy i z Dawidem
tak postpowaa?
Na te sowa mama wybuchna paczem i pakaa tak strasznie, e zrobio jej si sabo,
a wezwana Peggotty uznaa za najlepsze pooy j do ka.
W par godzin potem byem ju na wiecie. Ciotka oczekiwaa mnie z niepokojem i
zdaje si z niecierpliwoci.
Jake m a a ? byo jej pierwsze pytanie, gdy gos mj usyszaa.
M a y zdrw rzeka wesoo Peggotty tgi chopak. Bdzie pociecha dla pani.
Ciotka spojrzaa na ni dziwnym wzrokiem. Nastpnie, nic nie mwic, woya
kapelusz, paszczyk, rkawiczki, otworzya drzwi do ogrodu, wysza i znikna, jakby jej
nigdy nie byo. Obrazia si, e przyszedem na wiat, i nie chciaa mnie nawet widzie.
Odtd nie pokazaa si wicej. Nie wiedziabym o jej istnieniu, gdyby najpierw
Peggotty, a nastpnie mama nie opowiedziaa mi tego wszystkiego. Biegy lata i ycie
pyno nam cicho, moe nawet szczliwie, o ciotce nie mylelimy zupenie, poprostu
zapomnielimy o niej.
Inne wspomnienia zarysoway si w mojej pamici, niby obrazy, ktre gdzie
widziaem. Najdawniejszy z nich tak wyglda.
Na pododze w duym pokoju klcz czy siedz niedaleko od siebie dwie postaci:
mama i Peggotty, a ja przebiegam od jednej do drugiej. Mama trzyma mi ztyu za
sukienk, a Peggotty woa i wyciga rce. Potem Peggotty trzyma, a mama mi woa i
umiecha si tak przelicznie.
Bardzo dobrze pamitam mam i Peggotty tak niepodobne, e mogem je zawsze
odrni zdaleka. Mama szczupa, wysoka, bardzo biaa, z mas zotych wosw wysoko
na gowie i sodkiemi, jak niebo bkitnemi oczami, a Peggotty niska, bardzo gruba,
twarda, z czerwon twarz i rkami; jej bardzo czarne oczy zdaway si rzuca jaki cie
na twarz, bardzo czarne wosy, nisko wtyle gowy upite, miay poysk granatowy.
Pamitam i nasz dom tak doskonale, e mgbym narysowa kady pokj. W
suterenie bya kuchenka Peggotty, z wyjciem na podwrze, gdzie znajdowa si
gobnik bez gobi i psia buda bez psa. Zato byo tu duo drobiu, a kury wydaway mi
si gronemi i ogromnemi ptakami. Gdakay, jeli im stanem na drodze, a jeden wielki
kogut wzlatywa a na pot i patrzy na mnie w sposb bardzo podejrzany. Gsi znowu,
przechodzc niekiedy za potem, wycigay zawsze ku mnie dugie szyje, i nieraz potem
niy mi si w nocy, niby dzikie zwierzta, ktremi byem otoczony.
Z kuchenki do pokoju przebiegaem zawsze przez bardzo dugi, pciemny korytarz,
na ktrego kocu znajdowaa si piarnia, miejsce tajemnicze i pene ponty, bo mama i
Peggotty zawsze tam znalazy dla mnie jaki wyborny przysmaczek, cho nie chciay mi
nigdy opowiedzie, co choway we wszystkich pudekach i skrzynkach, poustawianych
na pkach pod cian.
Przez frontowe wejcie prosto z dugiej sieni na prawo i na lewo byy bawialne
pokoje: jeden, w ktrym codziennie spdzalimy wieczory z mam i Peggotty, ktra
wci bya z nami, jak tylko skoczya robot, a drugi paradniejszy, od wita i goci.
Ale tam byo smutniej. Peggotty mi opowiedziaa, e tutaj lea w trumnie tatu, kiedy
umar, i wszystko byo czarne i aobne, i wszyscy w czarnych sukniach, kiedy go
wyprowadzali na cmentarz.
Baem si tego obrazu, ale powraca czsto i zawsze wtedy czuem, jak dreszcz zimny
przesuwa mi si po plecach wzdu ciaa.
Mj pokoik by obok pokoju mamy, a przez okno widziaem cmentarz przy kociele. I
dotd zdaje mi si, e nigdzie na wiecie niema takiej zielonej trawy, takich drzew
cienistych i takiego spokoju pod biaemi krzyami.
Wida te byo koci. Pamitam w kociele nasz awk z wysokiem oparciem i tu
obok okno, przez ktre mogem widzie nasz dom caluteki. Peggotty co chwila patrzaa
w to okno, czy tam nie kradnie zodziej lub czy si nie pali, lecz jeli ja to samo
chciaem zrobi, marszczya zaraz czoo i dawaa mi znaki, ebym zwrci oczy na
ksidza. Ale przecie nie mogem patrze na ksidza cigle. Wiedziaem, e niezawsze
bywa tak ubrany, i mylaem, e si rozgniewa, dlaczego tak mu si przygldam. A
gdyby mi zapyta o to przy wszystkich ludziach? Wic odwracaem oczy i musiaem
ziewa, cho wiedziaem, e to le ziewa w kociele. Spogldam na mam, lecz mama
udaje, e mnie nie widzi, spogldam w drzwi otwarte i widz barana, prawdziwego
barana, ktry si namyla, czy moe zajrze do kocioa.
Tak mi si strasznie nudzi, e chciabym koniecznie co zrobi, i boj si, e powiem
co gono. Przygldam si cianom i biaym tablicom, oczy takie zmczone, e zamykam
je na chwil, sysz gosy i piewy, potem wszystko cichnie, i nagle spadam z awki z
okropnym oskotem.
Peggotty mi porywa i wynosi nawp ywego ze strachu.
A teraz patrz na dom nasz od drogi: okna otwarte, i biae firanki lekko si poruszaj,
a wiee i soneczne powietrze napywa do chodnego pokoju. Na wysokiem drzewie
koysze si wielkie, opuszczone gniazdo.
Ale weselej jeszcze z tamtej strony, gdzie jest podwrko z pustym gobnikiem i psi
bud, zamknite wysokim parkanem i ogromn kdk przy bramie. Tu na drzewach
takie owoce, jakich nigdy w yciu nigdzie potem nie widziaem, a mama z koszyczkiem
chodzi pomidzy grzdkami i zbiera pyszny agrest albo zrywa liwki. Stoj przy niej i
czasem prawie nieumylnie cigam sodk jagod i staram si zje j
nieznacznie.
To znw mino lato, wicher i zimno na wiecie, drzewa straciy licie, stoj nagie, a
w bawialnym pokoju ponie ogie na kominku, i mama taczy ze mn, pki jej si nie
zabraknie.
Potem pada na krzeso tak strasznie zmczona, e nie moe oddycha, a ja patrz na
ni, i widz, e jest liczna, i wiem, e si z tego cieszy. Rozsypay jej si liczne zote
wosy, bawi si niemi i zwija je w palcach.
Takie s najwczeniejsze moje wspomnienia. Nie pamitam, kiedy zaczem si
uczy, lecz przypominam sobie potem lekcje z mam, ktre byy bardzo przyjemne,
poniewa czytalimy bardzo ciekawe ksiki. Nie wiem, czy dobrze si uczyem, ale
mama miaa zawsze twarz agodn i nie gniewaa si nigdy.
Bya zreszt tak dobra, e nie mog nawet wyobrazi jej sobie rozgniewan.
Oboje balimy si troch Peggotty i zwykle ulegalimy jej daniom. Widz teraz i
rozumiem, e bya nietylko moj, ale nasz opiekunk, i przywyklimy jej sucha.
By wieczr i ju pno. W bawialnym pokoju siedziaem sam z Peggotty i czytaem
jej o krokodylach. Musiay to by rzeczy bardzo zajmujce, gdy pamitam, e suchaa
mi z dziwn uwag, czoo miaa zmarszczone, brwi zsunite i twarz pochmurn, a oczy
tak daleko gdzie wpatrzone, jakgdyby tam w przestrzeni widziay straszliwego
krokodyla.
Od niejakiego czasu mama wychodzia do czsto wieczorami do znajomych, i
widziaem, e Peggotty nie jest z tego zadowolona. Wic chciaem j zabawi, czytajc
gono pikne ksiki, ale dzi byem jako okropnie zmczony i picy. Oczy mi si
kleiy i ledwo ju mogem usiedzie na swojem wysokiem krzeseku, a jednak za nic w
wiecie nie bybym spa poszed, nie doczekawszy si powrotu mamy. Wkocu senno
ogarna mi do tego stopnia, e Peggotty zacza powiksza mi si w oczach i
przybiera ogromne ksztaty.
Przezwyciyem wielk ociao i zaczem palcami otwiera powieki. Widziaem
j przed sob, pochylon nad cerowaniem przy blasku woskowej wiecy. I nagle przysza
mi do gowy myl dziwna.
Peggotty rzekem czy ty miaa ma?
W imi Ojca i Syna! krzykna Peggotty, cofajc si przede mn. A tobie
znowu co przyszo do gowy?
Krzykna tak gono, e rozbudziem si zupenie i tembardziej pragnem zaspokoi
swoj ciekawo.
Powiedz mi powtrzyem czy nie miaa ma? Przecie jeste pikna
kobieta.
Nie mam ma i nie miaam, dziki Bogu odpowiedziaa szorstko. Skd ci do
gowy przyszy takie myli?
Nie wiem, ale mi powiedz: czy kada kobieta moe mie tylko jednego ma?
Spodziewam si odpowiedziaa.
A jeli ten umrze? Czy moe wzi sobie drugiego?
Jak jej si podoba mrukna niechtnie, ruszajc ramionami.
Nagle pochylia si ku mnie, odoya na bok poczoch, ktr cerowaa, obja moj
gow i mocno przycisna do siebie. Wiem napewno, e ucisna mi mocno, bo
zwykle przy silniejszym ruchu odryway si z lekkim trzaskiem guziki u jej stanika,
zapinanego ztyu. I teraz usyszaem najwyraniej dwa lekkie prztyczki przy staniku.
Poczytaje mi o tych krokodylach powiedziaa, biorc na nowo poczoch.
Taka jestem ciekawa.
Niebardzo rozumiaem, z czego dzi Peggotty jest niezadowolona, dlaczego mi
ciska, a potem znowu pragnie sucha o krokodylach, ale zaczem czyta. Nie wiem,
czy trwao to dugo, lecz skoczylimy ju o krokodylach i zaczem nowy rozdzia o
aligatorach, gdy u furtki ozwa si dzwonek.
Pobieglimy otworzy. Wesza mama, a za ni jaki pan wysoki, z bardzo piknemi
czarnemi wosami i brod po obu stronach twarzy. Widziaem go ju w niedziel, bo nas
odprowadza z kocioa do domu. Mama wygldaa licznie. Umiechna si do mnie,
obja serdecznie i ucaowaa mi w czoo i w gow. Obcy pan patrzy na to z jakim
dziwnym umiechem i powiedzia, e jestem szczliwszy od krla, czy co tam
podobnego.
Dlaczego? zapytaem, patrzc przez rami mamy.
Poklepa mi po gowie, a poniewa z tego powodu rka jego dotkna wosw mamy,
wic cofnem si przed nim ywo.
Dewi! szepna mama jakgdyby z wyrzutem.
Kochany chopiec rzek gentleman gono. Wcale mu si nie dziwi.
Twarz mamy staa si jeszcze pikniejsza i taka rowa, jak nigdy przedtem nie
widziaem. Powiedziaa mi sodko, e jestem niegrzeczny, e nie trzeba by takim, ale
jednoczenie tulia mi do siebie i czuem jej serdeczny ucisk. Potem odwrcia si
znw do obcego, przepraszaa i dzikowaa, e mia z ni tyle kopotu, i mwic:
dobranoc, podaa mu rk.
Gentleman pochyli gow w odpowiedzi i znowu spojrza na mnie jakim dziwnym
wzrokiem.
Dobranoc, chopcze rzek bardzo uprzejmie.
Dobranoc odpowiedziaem.
Podaj mi rk i bdmy odtd przyjacimi.
Poniewa praw rk miaem w doni mamy, wic podaem mu lew.
O, tak nie mona, Dewi! zamia si jegomo.
Mama pucia zaraz moj rk, ale si uparem postawi na swojem i podaem mu
lew.
Potrzsn ni mocno, nazwa mi dzielnym zuchem i, raz jeszcze poegnawszy nas
ukonem, skierowa si do furtki i wyszed na ulic.
Peggotty natychmiast przekrcia gono klucz w zamku, a ja z mam weszlimy do
pokoju.
Lecz mama nie usiada dzisiaj przy kominku i nie wzia mi na kolana, wypytujc, co
robiem przez ten wieczr, tylko chodzia, nucc, jakby o mnie zapomniaa.
Wtem wesza Peggotty z zapalon wiec i stana naprzeciw mamy. Zdawao mi si,
e patrzy tak na ni, jakbymy zbroili co zego. Przypomniaem sobie, e jest bardzo
pno, i to prawda, e powinnimy spa oboje.
W tej samej chwili oczy jako mi si zamkny, uczuem, e zasypiam, e mi bardzo
wygodnie na niskim fotelu, ale syszaem cigle gosy rozmawiajcych.
Nagle nie wiem dlaczego obudziem si zupenie. Spojrzaem na mam, miaa
twarz, zalan zami, spojrzaem na Peggotty, zy jej pyny po twarzy.
Nie taki, o, nie taki! powtarzaa gono, kajc i z trudem wymawiajc sowa.
Grzech, nieszczcie, krzywda dziecka!
Boe! jkna mama, chwytajc si za gow. Ja doprawdy zwarjuj. Jakiem
prawem tak do mnie mwisz? Jestem zupenie sama na tym wiecie, nikt si za mn nie
ujmie i dlatego... i dlatego...
Dziecko szepna agodniej Peggotty. Kto ma dziecko, sam nie jest i nie
moe myle o sobie.
A wic jestem z matk? zapytaa mama. Przebaczam ci, Peggotty, bo
niesprawiedliwa przez mio dla niego, ale jeste niesprawiedliwa. Mj Boe, ile nocy
przepakaam, mylc, jak ja potrafi go wychowa sama jedna, niedowiadczona.
Chopiec potrzebuje ojca, rzecz wiadoma. Ja potrzebuj take opiekuna, oboje go
potrzebujemy i bardzo.
Nie takiego, nie takiego! zacza znw gono i kajc Peggotty.
Mama wybuchna paczem i ja take.
Wtedy mama przypomniaa sobie, e tu jestem, i rzucia si ku mnie. Obja mi
mocno, tulia do siebie, czuem zy jej na swojej twarzy, a pord ka szeptaa sodkie
sowa.
Za jestem matka, Dewi? Za mao ci kocham? Powiedz, czy to prawda? Czy
Peggotty kocha ci wicej ode mnie?
Oburzyem si na to i zerwaem z krzesa, Peggotty wykonaa ruch taki, jakby chciaa
rzuci na ziemi lichtarz z zapalon wiec, lecz postawia go tylko na stole, zbliya si
do mamy, wzia mi z jej kolan, zaniosa na gr i, zapewne, rozebraa i pooya do
ka, ale tego ju nie pamitam.
Jeszcze co mi zbudzio, otworzyem oczy i ujrzaem nad sob pochylon twarz
mamy. Siedziaa zapakana i patrzya na mnie, jej rka dotykaa mojej gowy i
spoczywaa na ramieniu.
Uczuem si bardzo szczliwy.
Nie pamitam dobrze, ile czasu upyno, zanim ujrzaem znowu gentlemana o
czarnych wosach, wiem tylko, e to bya znw niedziela. Odprowadzi nas z kocioa do
domu, bo chcia zobaczy przeliczn geranj, ktra zakwita w oknie. Zdawao mi si
jednak, e za mao j podziwia, chocia namwi mam, eby uamaa dla niego jeden
kwiatek.
To mi si nie podobao. Byem o niego zazdrosny i nic mu odtd nie wierzyem, bo
powiedzia, e ten kwiatek uamany bdzie mu do koca ycia przypomina pikn
niedziel. Cho byem maym chopcem, ale ju rozumiaem, e kwiatek najdalej za par
dni zwidnie, a pogoda take nie bya zbyt pikna. Doprawdy, mama jest zanadto dobra,
udajc przez grzeczno, e wszystkiemu wierzy.
On by z tego zadowolony i przychodzi do nas do czsto, a jeeli nie przyszed,
spdzaem wieczory sam z mam, bo Peggotty teraz miaa cigle jakie zajcie i rzadko
do nas przychodzia.
Zato mama wtedy bya taka dobra. Czytywalimy razem, mama mi opowiadaa jakie
przeliczne historje. Mwia, e chciaaby, ebym by bardzo mdry. e mczyzna musi
by mdry i dzielny, bo jest opiekunem kobiety. e nikomu, nikomu nie powinienem
wierzy, gdyby mi mwi, e ona mi nie kocha.
Jake mgbym uwierzy takiej rzeczy?
Pewnego dnia w jesieni byem z mam w ogrodzie od ulicy, kiedy zobaczylimy pana
Murdstone konno. Zatrzyma si przy furtce, pocaowa mam w rk i powiedzia, e
jedzie obejrze yacht czyli may statek swego przyjaciela, i jeli mama pozwoli,
zabraby mi z sob. Mog siedzie przed nim na siodle.
Dzie by ciepy i pikny, nigdy jeszcze w yciu nie jechaem konno na siodle, wic
miaem ogromn ochot, a mama chtnie zezwolia.
Pobiegem do Peggotty, eby si troch przebra i przyczesa, a pan Murdstone z
mam spacerowali tymczasem po alei, wpobliu furtki, oczekujc mego powrotu,
Peggotty bya jako w zym humorze, niebardzo delikatnie przyczesaa mi wosy, nie
moga znale szczotki, eby oczyci ubranie, wkocu jednak wyrwaem si
uszczliwiony i pobiegem znowu do furtki.
Za chwil zwolna jechaem ulic, ogldajc si jeszcze na mam.
Byo mi bardzo dziwnie siedzie przed panem Murdstone i od czasu do czasu
odwracaem gow, aby na niego spojrze. Jego bardzo czarne oczy wydaway mi si
dziwne, jakby puste, ale musiaem przyzna, e jest bardzo pikny. Mia wie cer,
rysy regularne, przeliczne czarne wosy, brwi prawie zronite i purpurowe usta.
Nad morzem zatrzymalimy si przed zajazdem, pan Murdstone odda konia
czowiekowi, a sam wszed ze mn do pokoju, gdzie czekao na niego dwch przyjaci.
Palili cygara i byli otoczeni dymem, lecz ujrzawszy pana Murdstone, podnieli si z
haasem i witali go gonemi okrzykami.
Mylelimy, e ju nie yjesz!
Zawczenie, moi drodzy.
C to za kota znalaze po drodze?
To Dewi Copperfield umiechn si mj opiekun.
Aha mrukn z nich jeden mniej potrzebny dodatek do czarujcej wdowy?
Ostronie! rzek pan Murdstone. S tu ciekawe uszy.
Gdzie? spyta obcy, rozgldajc si po cianach i suficie.
I ja take spojrzaem wgr, gdy zrobio mi si nieprzyjemnie.
Janka z Sheffield rzek pan Murdstone.
Obaj panowie wybuchnli miechem, a ja doznaem ulgi, gdy przedtem zdawao mi
si, e rozmawiaj o mnie. Daleko wol przecie, e o Janku.
mieli si obaj dugo i podawali mi rce, potrzsajc moj bardzo mocno, wreszcie
jeden zapyta:
A c Janek mwi o tym interesie? Czy bardzo zachwycony?
Wtpi odrzek pan Murdstone ale to rzecz przyszoci. Obecnie, zdaje mi
si, niewiele rozumie.
Znowu mieli si gono. Jeden z nich zadzwoni i sucy przynis na tacy biskwity,
szklanki i butelk. Nalali dla mnie take i bardzo mi smakowa sodki napj! Podniosem
swoj szklank i zawoaem gono:
Niechaj zwidn ciekawe uszy Janka!
Wszyscy podnieli szklanki i zrobio si bardzo wesoo.
Udalimy si wreszcie na pokad przelicznego yachtu. Pan Murdstone z przyjacimi
zamknli si w kajucie i czytali jakie papiery, a ja zostaem na pokadzie z chopcem,
ktry mia du gow, rude wosy i grube niebieskie ubranie, jakiego jeszcze nigdy nie
widziaem. Oprowadza mi wszdzie, pokazywa wszystko, o co go zapytaem, ale
niezawsze mogem zrozumie, co mwi.
Wrcilimy do domu dopiero wieczorem, pan Murdstone zasiad z mam przy
kominku, a ja poszedem na herbat, do Peggotty, opowiadaem jej dugo o yachcie i
wreszcie znalazem si w ku.
Mama przysza, zanim usnem, i chocia bardzo mi si spa chciao, znw kazaa
sobie opowiedzie wszystko, co widziaem i syszaem na wycieczce. Zapewne byem
senny i le opowiadaem, bo mi nie rozumiaa i kazaa sobie powtarza to samo,
wkocu ucaowaa mi serdecznie.
Wydaje mi si, jakby to byo nazajutrz, ale prawdopodobnie byo znacznie pniej.
Znw siedzielimy we dwoje z Peggotty w bawialnym pokoju, gdy mama posza na
wizyt. Ona cerowaa przy wiecy poczochy, a ja czytaem jej o krokodylach albo,
bardzo by moe, o innych jakich potworach. Peggotty, jak zawsze, suchaa uwanie i
spostrzegem, e czsto wpatruje si we mnie z otwartemi ustami, jakby miaa co
powiedzie lub zapyta. Ale nic nie mwia, wic czytaem dalej, przyjemnie
podniecony jej uwag.
Dewi zacza wreszcie, opuszczajc poczoch na kolana coby powiedzia
na to, ebymy si we dwoje wybrali na wycieczk na par tygodni? Moglibymy
pojecha do brata mego, do Yarmouth, nad morzem. To byaby przyjemno.
Patrzyem na ni ogromnie zdziwiony, chci mi nie brakowao, ale... ale...
A jaki jest ten brat twj? zapytaem.
Oh! odpara Peggotty, wznoszc wgr oczy i rce. To jest najlepszy
czowiek, jaki moe by na wiecie. A oprcz tego jest tam przecie morze, statki, dki,
rybacy, bawiby si z Chamem.
Cham to by jej bratanek.
Propozycja Peggotty bya tak olniewajca, e nie miaem wierzy, aby si zici
moga. Zrobio mi si ogromnie gorco, ale pomylaem o mamie. Czyby mi pucia z
Peggotty?
Mama nie pozwoli odezwaem si, tumic westchnienie.
Kto wie odpara, lekko ruszajc ramionami, z dziwnym wyrazem twarzy.
Chcesz, to zapytam, jak tylko powrci dzi jeszcze.
Przeraziem si prawie tym popiechem.
Dobrze rzekem niepewnym gosem. Ale c si stanie z mam? Nie moe tu
by sama w pustym domu.
Peggotty bardzo dugo i uwanie ogldaa poczoch, wsunit do cerowania na rk,
zdawao si, e koniecznie chce w niej znale dziur.
Czy syszysz? powtrzyem. Mama nie moe przecie zosta sama.
Poc ma zosta sama? odezwaa si wreszcie Peggotty. Moe si take
wybra na wizyt. Tyle ma znajomych.
To prawda! zawoaem. Jeli mama zechce, jeli mama pozwoli... Ach, to
bdzie dopiero prawdziwa przyjemno!
Naturalnie musiaem czeka, a powrci, aby t spraw zaatwi odrazu, i chyba
jeszcze nigdy nie oczekiwaem jej z takiem upragnieniem.
Nadesza wreszcie i pozwolia odrazu, nie okazujc nawet wielkiego zdziwienia.
Bybym si nad tem moe zastanowi, gdyby projekt wycieczki nie pochon mi tak
cakowicie, gdybym mg jeszcze myle o czem innem.
Wszystko ukadao si tak dziwnie prdko. Mama daa pienidze na moje ycie i
podr, Peggotty ukadaa w niewielkiej walizce moje suknie i bielizn, obuwie,
wszystko to byo takie niezwyczajne, nowe. Nazajutrz zrana mielimy wyjecha i
duobym da za to, eby mi pozwolili t noc ostatni przespa w ubraniu i butach.
Kiedy dzi o tem myl, doznaj dziwnego uczucia, e mi tak pilno byo rozsta si z
drog mam i kochanym domem, porzuci cae szczcie lat dziecicych, ktre tu
upyny niby dzie pogodny, i nie miaem przeczucia, i egnam to wszystko na zawsze.
Mielimy jecha poczt i pierwszy spostrzegem, e konie stany przed domem.
Peggotty wyniosa natychmiast walizki, ja poegnaem mam i usiadem prdko na
siedzeniu. Ale mama stana obok przy powozie i wycigna do mnie obie rce.
Spostrzegem, e ma zy w oczach, i wybuchnem paczem. Mama pakaa take.
Wreszcie konie ruszyy. Obejrzaem si jeszcze: mama staa przed domem. Znowu
wycigna rce i zawoaa tak gono, e wonica stan. Przybiega do nas i okrya mi
pocaunkami.
Dewi, mj drogi Dewi! powtarzaa. Mama ci kocha bardzo.
Nakoniec ruszylimy. Jeszcze raz si obejrzaem i ze zdziwieniem spostrzegem obok
mamy pana Murdstone. Co do niej mwi, rozkadajc rce, i nie wiem, dlaczego
przyszo mi do gowy, e mwi o mnie i e jest tego zdania, i nie powinna paka z
powodu mego wyjazdu.
Co mu do tego? pomylaem sobie, zdziwiony jego obecnoci, i zrobio mi si
dziwnie nieprzyjemnie.
Peggotty te spojrzaa za siebie i musiaa wykona jaki ruch gwatowny, bo
syszaem kilkakrotny trzask guzikw, odrywajcych si od jej stanika.
Tekst jest wasnoci publiczn (public domain). Szczegy licencji na stronie autora: Karol Dickens.
II. ROZKOSZNA WYCIECZKA.
Tekst jest wasnoci publiczn (public domain). Szczegy licencji na stronie autora: Karol Dickens.
-
III. OJCZYM.
Tekst jest wasnoci publiczn (public domain). Szczegy licencji na stronie autora: Karol Dickens.
IV. DO SZKOY.
Tekst jest wasnoci publiczn (public domain). Szczegy licencji na stronie autora: Karol Dickens.
V. WRD KOLEGW.
Tekst jest wasnoci publiczn (public domain). Szczegy licencji na stronie autora: Karol Dickens.
VI. OSTATNIE CHWILE SZCZCIA W RODZICIELSKIM DOMU.
Tekst jest wasnoci publiczn (public domain). Szczegy licencji na stronie autora: Karol Dickens.
VII. SIEROCTWO.
Tekst jest wasnoci publiczn (public domain). Szczegy licencji na stronie autora: Karol Dickens.
VIII. NA WASNYM CHLEBIE.
Wiele rzeczy przeyem i widziaem na wiecie, jednake dzi jeszcze nie mog
zrozumie, dlaczego nikt z przyjaci matki nie zapyta ojczyma, jakiem prawem
wyrzuci mnie z domu i zaprzg do cikiej pracy zarobkowej wte i zdolne
dziesicioletnie dziecko.
Interes Murdstone i Grinby mieci si w wskiej uliczce nad rzek, w bardzo
starym, zniszczonym, kamiennym budynku. Uliczka prowadzia wprost do rzeki i
koczya si schodami, podczas przypywu zalewanemi wod, podczas odpywu rojcemi
si od szczurw. Sam budynek by star, okropn ruder, brudn, zadymion i wilgotn,
w ktrej dzi jeszcze sysz, kiedy myl o niej, pisk, chrobotanie i bieganie szczurw.
Zadanie interesu polegao gwnie na rozsyaniu wina w rne strony wiata.
Ogromne piwnice zastawione byy beczkami, w innych odbywao si mycie butelek, w
innych jeszcze nalewanie, korkowanie, naklejanie znakw, pakowanie i odwoenie do
przystani na statki, ktre je zabieray.
Pracowao przy tem kilkunastu ludzi, mnie przeznaczono do mycia butelek, czem ju
zajmowali si dwaj inni chopcy: Mick Walker, syn rybaka, i Mealy Kartofel, syn
stranika, obaj dobrzy, poczciwi, ale zupenie proci, bez nauki i wychowania.
Byem najmodszy, musiaem ich sucha. Cay dzie siedzc w tej wilgotnej norze,
drc z zimna, zachlapany brudn wod, suchaem ich rozmw, opowiada, artw,
niezawsze przyzwoitych, a czsto wymysw i ktni.
Pan Quinion sam wprowadzi mi tutaj za rk i odda pod opiek Micka. Nie umiem
dzisiaj jeszcze opisa wraenia, jakie sprawio na mnie w pierwszej chwili cae to
otoczenie. Zdawao mi si, e mi wrzucono do grobu. Wic tu miaa upyn moja
modo, a moe cae ycie? Bez nauki, bez towarzystwa, bez soca?
Wspomniaem o kolegach: Steerforcie, Traddlesie, czyby mi ktry pozna w
dzisiejszej postaci? A gdyby pozna, czyby nie odwrci gowy, aeby mi nie widzie?
I gdzie moje marzenia, ktre snuem potajemnie, czytajc o bohaterach,
podrnikach i sawnych ludziach, ktrym chciaem kiedy dorwna? Zgin w ndzy,
nieuctwie, zapomnieniu i nikt nawet nade mn nie zapacze.
Ogarniaa mi rozpacz, poczucie niemocy, a nie chciaem wybuchn paczem pod
czujnemi spojrzeniami towarzyszy. Oni przecie nie rozumieli, e dzieje mi si krzywda.
O wp do pierwszej, kiedy pracownicy wychodzili na obiad, pan Quinion kaza mi
wezwa do siebie. Zastaem go przy biurku w troch czyciejszym pokoju, obok sta
wysoki i ysy jegomo, z dosy agodn twarz, opart na wysokim, sztywnym
konierzyku. Spojrza na mnie, zabawnie mruc oczy.
To on rzek pan Quinion ten chopiec.
Pan Copperfield? zapyta nieznajomy.
Ukoniem mu si w milczeniu.
Pan Murdstone pisa do mnie odezwa si wysoki czowiek poniewa mam
do odnajcia pokoik, a pan masz zosta moim lokatorem. Ale mieszkam dosy daleko i
mgby pan atwo zabdzi, dlatego przyjd dzisiaj wieczorem po pana. O ktrej?
O smej oznajmi pan Quinion.
W takim razie do zobaczenia o smej. Bardzo mi przyjemnie, panie Copperfield,
mam nadziej, e bdziemy w przyjani.
Spojrzaem na niego ze szczer wdzicznoci za te agodniejsze wyrazy, lecz on
umiechn si tylko do dziwnie i piesznie wyszed.
Wwczas pan Quinion pooy przede mn sze czy siedm szylingw, nie pamitam
dobrze i oznajmi, e jest to moja paca tygodniowa za sumienn robot w interesie,
ktr powinienem spenia z ca gorliwoci.
Zarabiaem wic dziennie okoo szylinga i to miao mi wystarcza na ycie i wszelkie
inne wydatki. Dzi np. musiaem zaraz wyda kilka pensw za przeniesienie rzeczy, gdy
jakkolwiek mj kuferek by may i lekki, nie mogem go sam zanie, zwaszcza do
daleko.
O godzinie smej zjawi si mj gospodarz, prowadzi mi i objania nazwy ulic,
ebym mg jutro trafi. Ale droga bya daleka i nie umiaem zapamita jej odrazu.
W domu zastaem chud i blad kobiet, otoczon gromadk dzieci, ktra powitaa
mi przyjanie. Mj pokoik by na poddaszu, bardzo may, malowany na biao i
niebiesko, z niezbdnemi tylko sprztami.
Ale czuem si tutaj midzy dobrymi ludmi i oddychaem swobodniej.
Byli to rzeczywicie ludzie dobrzy, ale obcieni dugami i w cigych kopotach o
pienidze. Serdecznie ich aowaem i stalimy si wkrtce przyjacimi. Kiedy nie
mieli za co kupi chleba, dzieliem si z nimi swoj szczup pensj i sam nie jadem
obiadu, lecz wiedziaem, e po powrocie do domu spotka mi yczliwe spojrzenie i
serdeczne a szczere sowo, e w chwilach odpoczynku jestem tu mile widziany.
ywiem si ndznie. Rano kubek mleka z chlebem, kawaek chleba z serem braem z
sob, a wieczorem buka i szklanka herbaty. Jeli mi wystarczao, kupowaem sobie na
obiad porcj puddingu, czyli ryu gotowanego, ale czasem, przechodzc koo straganu z
ciastkami, zakomiem si na ten przysmak i wtedy ju nie byo za co kupi obiadu, lub
musiaem w sobot y o suchym chlebie.
aowaem zawsze takiego akomstwa, bo ciastka byy liche, ale miaem przecie
dopiero lat dziesi i jedzenie nietylko stanowio dla mnie bardzo wan potrzeb
organizmu, ale budzio dziecinne zachcenia.
Pamitam, e upatrzyem sobie zczasem dwa sklepy, w ktrych sprzedawano pudding:
jeden przy kociele, droszy, tam za dwa pensy dostawaem kawaek dosy duy
wybornego ryu z powidami. C, kiedy rzadko mogem wyda dwa pensy na ten
przysmak. W drugim sklepie dostawaem za pensa kawa suchego ryu z rodzynkami i to
wanie stanowio najczciej mj obiad, jeli na co innego nie wydaem pienidzy.
Czasem ogarniao mi takie pragnienie prawdziwego obiadu, e przez trzy dni yem
chlebem, a w niedziel fundowaem sobie uczt. Coprawda, zdarzyo si to zaledwie
kilka razy. Dostawaem wtedy kawaek gorcej kiebasy z chlebem, czerwony kawaek
misa, lekko osmaony, butersznit z serem i szklank piwa. Smakowao mi wszystko
wymienicie, a licha garkuchnia Pod dzikim lwem w moich oczach bya
najdoskonalsz jadodajni.
W sklepach, gdzie bywaem czciej, przyzwyczajono si do mnie, do nowych jednak
nie lubiem wchodzi, gdy zwracano na mnie uwag, zapytywano naprzd, czy mam
przy sobie pienidze, a chopiec posugujcy nieraz sobie z mej wielkoci zaartowa.
Razu jednego nie chcia mi da piwa, ktrego zadaem, mwic, e dla mnie za mocne.
Usysza to z za lady sam gospodarz i skin na mnie. Obok niego siedziaa jego ona,
robic co prdko na drutach. Zaczli mi pyta, kto jestem, co robi, ile zarabiam,
wreszcie podali mi piwo, a kiedy zapaciem, kobieta pooya na stole robot, wysza z
za lady, oddaa mi pienidze i pocaowaa mi w gow.
Odtd nie miaem wicej wej do tego sklepu.
W interesie speniaem swoje obowizki niezawodnie gorzej od innych z powodu
mego wieku, lecz cho nie miaem ani iskierki nadziei, aby cokolwiek mogo si zmieni
w moim losie, nie pogodziem si ani na jedn godzin z obecnem pooeniem. Nie
mwiem o tem nigdy i nikomu, ani panu Quinion, ani moim gospodarzom, ani
chopcom, ani innym pracownikom, cierpiaem nad tem sam w zupenej tajemnicy i
cierpiaem coraz boleniej. Za nic w wiecie nie chciabym teraz spotka nikogo z
dawnych kolegw, a tak gboko czuem si upokorzony, e nawet w listach do Peggotty,
ktre pisywaem czsto, nie narzekaem ani skaryem si na nic. Poczci moe nie
chciaem jej martwi, ale poczci by to wstyd i skryto: niech cho nikt nie wie, w
jakiej ndzy zgin.
Na towarzyszw pracy nie mog narzeka, o ile umieli, byli dla mnie dobrzy. Kartofel
czasem burkn, lecz Walker mi lubi i umierza go zaraz. Starsi robotnicy nazywali
mi artobliwie modym gentlemanem lub modziecem i jedynie wonica, ktry
odwozi paki do przystani, woa niekiedy Dawid, ale z takim ojcowskim akcentem, e
mi to prawie sprawiao przyjemno.
W domu pastwa Micawber zaprzyjaniem si z dziemi, ktre jednak w niedziel
tylko widywaem, a wicej jeszcze z sam gospodyni. Zwierzaa mi si ze swoich
kopotw i rozmawiaa jak z dorosym przyjacielem. Ja to znalazem sposb na
opdzanie godu, sprzedajc rne rzeczy w sklepach ze starzyzn, ktre mijaem rano i
wieczorem w swojej dalekiej podry do pracy. Najpierw posza tak zwana bibljoteka, to
jest kilkanacie ksiek, ktre zauwayem na pce, przewanie w niewietnym stanie.
Ale zawsze dostawaem za nie po kilka pensw. Gdy zabrako ksiek, dawaa mi do
sprzedania czci garderoby swojej, ma, a nawet dzieci, i cho prawdopodobnie
oddawaem to za p darmo, ze zami w oczach dzikowaa mi za t przysug. Pan
Micawber jak dzisiaj sdz by zacnym i troch miesznym niedog, ktry cigle
szuka zajcia, a znale go nie umia, lecz ona go kochaa i wierzya, e jest
czowiekiem genjalnym, tylko nie ma szczcia.
Wdrujc kawa drogi rano i wieczorem, stroskany kopotami moich gospodarzy, ze
wstrtem odsuwajc myl o interesie, wynalazem sobie rozrywk bardzo zajmujc:
zaczem snu powieci z wasnej wyobrani. Byy to szcztki rzeczy przeczytanych,
ktre zapominaem i mieszaem, cz wasnych wspomnie, przey, a moe nadziei,
niemiao i niewyranie budzcych si ju w mojej duszy. Ta rozrywka zastpowaa mi
wszelkie towarzystwo, gdy nietylko przy pracy, ale i w yczliwem otoczeniu w domu,
byem jednake zupenie samotny, obarczajc si dobrowolnie troskami moich
gospodarzy, nie dzielc z nimi wasnych.
Zczasem pochaniao mi to coraz bardziej: twarze ludzkie zaczy sprawia na mnie
dziwne wraenie, wiele z nich domagao si historji, inne mwiy mi swe tajemnice.
Idc, szukaem tych ciekawych twarzy, a ich widok napenia moj wyobrani now,
bogat treci.
I stao si, e jednoczenie yem jakby dwoma yciami: jedno to wstrtna praca,
ndzny obiad na kamieniu na ulicy, cudze troski i obce otoczenie, drugie to wiat
ciekawy i wspaniay, wiat gbokich wzrusze i cudownych zdarze, wiat
nadzwyczajnych ludzi i bohaterskich czynw.
Tymczasem oczekiwa mi cios nowy: pastwo Micawber opuszczali Londyn.
Kiedy zawiadomili mi o tem, zdawao mi si, e spad na mnie kamie i tak
przytoczy mi swoim ciarem, i nie mogem wymwi sowa. Czuem, e pozostan
sam na wiecie w tem obcem, wielkiem miecie, bez yczliwej duszy, bez opieki, rady
ani pomocy w potrzebie. Cierpiaem z nimi bied, martwiem si ich kopotami,
dzieliem nieraz swym skromnym zarobkiem, ale teraz dopiero zrozumiaem, e byli dla
mnie jedynym promieniem wiata w ciemnej nocy, e bez nich nie wiem, co si ze
mn stanie.
A miao to nastpi ju za tydzie. Pan Quinion uprzedzony porozumia si z naszym
wonic, czowiekiem onatym i dzielnym, i owiadczy mi, e u niego bd mia
mieszkanie.
Milczaem, lecz buntowaem si w duszy. A wic mam nowym, nieznanym mi
ludziom prezentowa znw swoj ndz, sucha ich ciekawych pyta, stosowa si do
ich zwyczajw i humoru? Prawdopodobnie nawet nie bd tu mia swojego pokoju, ale
wstawi mi ko do izdebki dzieci. Nie, na to si nie zgadzam, nie wytrzymam.
Nie mogem zasn w nocy, podniecony postanowieniem ucieczki. Tak. Nie zostan
duej w interesie, nie zostan w Londynie. Poco? Uciekn. Dokd? Nie wiem, ale
uciekn stanowczo, gorzej nigdzie mi by nie moe.
Lecz rano zjawia si konieczno oznaczenia celu ucieczki. Musz przecie wiedzie,
w ktr stron pjd!
I nagle bysna mi myl niespodziewana: mam na wiecie cioteczn babk. Jest moj
jedyn krewn. Do niej si udam i niech, co chce, bdzie.
Tylko gdzie jej szuka?
Tego dnia napisaem list do Peggotty, zapytaem tak sobie od niechcenia, czy nie
pamita, gdzie mieszka babka Betsy, bo chciabym wiedzie, czy to o niej mwi czsto
moi znajomi. Wreszcie prosiem, eby mi poyczya p gwinei na pewne
przedsibiorstwo, obiecujc niedugo odesa pienidze.
Odpowied bya prdko wraz z pienidzmi, dowiedziaem si, e babka Betsy mieszka
czy w samym Duwrze, czy gdzie w okolicy. Zdawao mi si, e taka wskazwka
wystarczy do jej odszukania.
Zbliaa si chwila stanowcza. aden z dni upywajcych nie mia si ju powtrzy w
tych warunkach. Ostatniej niedzieli byem zaproszony przez moich gospodarzy na
poegnalny obiad. Pani Micawber, blada i wzruszona, podaa doskona wieprzowin,
jadem pieczone jabka, rozdaem dzieciom drobne upominki, pan Micawber przyrzdzi
ma waz ponczu i wygosi pikn przemow o przyjani i nietrwaoci rzeczy
ziemskich. Podziwiaem jego wymow, kochajca maonka bya do ez rozczulona, a
dzieci przypatryway si nam z ciekawoci. Potem dni tygodnia biegy jak szalone i
nadesza sobota. Ze cinitem sercem odprowadziem ich do dyliansu. Raz jeszcze
poegnalimy si serdecznie, pani Micawber uciskaa mi jak syna, pan Micawber
zapewni, e uwaa mi za przyjaciela.
Wieczorem miaem si przenie do wonicy, tak przynajmniej myla pan Quinion.
Co do mnie, poniewa byem patny zgry, wic jako czowiek uczciwy uwaaem za
swj obowizek pracowa tego dnia do koca, a wieczorem nie wzi pienidzy na
nastpny tydzie. Dlatego poyczyem p gwinei od Peggotty, aby nie zosta bez
grosza.
Kiedy nadesza godzina wypaty, szepnem Walkerowi, e id zabra swoje rzeczy,
wic eby wytumaczy mi przed panem Quinion, e nie mog czeka na pienidze.
I wyszedem.
Rzeczy musiaem zabra z dawnego mieszkania, ale postanowiem zoy je na
poczcie, aby zostay wysane do Duwru. Adres miaem ju napisany, trzeba go byo tylko
przylepi do kuferka. Na nieszczcie kuferka sam nie dwign, musz koniecznie
znale kogo do pomocy.
Rozgldajc si wkoo, spostrzegem na rogu ulicy wysokiego chopaka z pustym
wzkiem rcznym. Spojrzaem na niego badawczo i niemiao, minem go i znowu
zawrciem, zdecydowany da od niego pomocy.
Zauway to wida i powzi jakie podejrzenie.
Czego si krcisz tutaj, oberwusie? przemwi do mnie ostro. Czy masz
zamiar co cign?
Niech si pan nie gniewa odparem spokojnie szukam kogo, ktoby mi
przewiz kuferek na poczt.
Czyj kuferek?
Mj naturalnie, ale mog za to zapaci tylko sze pensw.
Chodmy rzek dugonogi zobaczymy!
I zacz i tak szybko, i zaledwie mogem nady.
Wbieglimy na gr, porwa mj kuferek, nim zdyem przylepi adres, umieci go
na wzku i ju by daleko, nim znalazem si na ulicy.
Dogoniem go wreszcie i prosiem, eby przystan na chwil. Spojrza na mnie,
jakgdyby si namyla. Chciatem wyj z kieszeni adres, lecz wypado mi p gwinei.
Wziem j prdko w usta i rozoyem papier na kuferku. A wtem chopiec tak mocno
uderzy mi w brod, e wypuciem z ust pienidz, ktry upad na kamienie.
W mgnieniu, oka chopiec go podnis i krzykn na mnie gronie.
A co! Skrade? Wiedziaem. Pjdziesz do policji.
Chwyci mi za konierz i potrzsn mocno.
Przestraszyem si wyrazu policja i tumaczenia, skd wziem p gwinei, wic
zaczem go prosi.
To moje. Niech pan puci. Ja nic nie ukradem.
I wybuchnem paczem.
Wtedy puci mi szybko i w tej samej chwili prawie znikn mi z oczu z kuferkiem i
pienidzmi.
Zaczem biec i krzycze z caej siy, lecz odlego pomidzy nami powikszaa si z
kad minut, wpadem pomidzy konie, kto mi odepchn na bok, upadem, a kiedy
si podniosem, ju nie byo wida dugonogiego chopaka.
Usiadem na ziemi i zapakaem gono.
Tekst jest wasnoci publiczn (public domain). Szczegy licencji na stronie autora: Karol Dickens.
IX. BEZDOMNY.
Nie trwao to jednake dugo. Wszystko jedno. C tam byo w tym kuferku? Troch
ndzy. Szkoda gwinei, ale i tak postawi na swojem. Albo odnajd babk, albo zgin:
nic mi nie pozostao innego.
Wstaem i zaczem i przed siebie szybko. Wiedziaem, i byem na drodze do
Duwru, gdy w cigu dni ostatnich zbadaem t spraw, ale nie miaem jasnego pojcia o
dugoci podry. Szedem popiesznie, pki mi si nie zabrako, a wtedy prawie
upadem na ziemi.
Byem godny i wyczerpany, w kieszeni miaem tylko dwa ppensy, wic chyba umr
z godu.
I widziaem si w wyobrani umarym, lecym na drodze pod potem.
Przelkem si tego obrazu i otworzyem oczy. Nie chc na drodze umrze. Mona si
przecie ratowa.
W ostatnim roku nabyem duo dowiadczenia i teraz przyszo mi na myl, e mog
sprzeda kamizelk, a za te pienidze moe si wyywi przez drog.
Zdjem j natychmiast, zwinem i, trzymajc w rku, zaczem si oglda, czy nie
zobacz sklepu ze staremi rzeczami. Nie szukaem dugo. Na progu lichej nory,
zawieszonej uywan garderob, siedzia waciciel i pali fajeczk.
Zbliyem si do niego.
Moe pan kupi moj kamizelk rzekem, podajc zawinitko.
Cofn si do sklepu, fajk pooy na pce, a poniewa zmrok ju zapada, zapali a
dwie wiece i zacz przy ich wietle bardzo uwanie przypatrywa si podanej czci
garderoby.
C chcesz za to? zapyta wreszcie.
Pan lepiej wie, ile warta odpowiedziaem skromnie.
To nie naley do mnie odpar obojtnie mw, ile dasz.
Osiemnacie pensw odpowiedziaem po chwili wahania.
Zwin kamizelk i podawa mi j, ruszajc ramionami.
Skrzywdzibym on i dzieci, gdybym zapaci za to wicej ni dziewi pensw
zauway.
Nie mogem da przecie, aby krzywdzi on i dzieci, wic popiesznie zgodziem
si na dziewi pensw.
Spojrza na mnie, wyj z kieszeni pienidze i poda mi je, mruczc.
yczyem mu dobrej nocy i wyszedem.
Kupiem kawaek chleba i puciem si w dalsz drog. Przewidywaem, e po
kamizelce bd musia sprzeda i kurtk, ale tymczasem bya jeszcze na mnie, zapiem
j starannie na wszystkie guziki i zaczem rozmyla o noclegu.
Przedewszystkiem musia by tani, potem niebardzo daleko, bo ju si ciemnio na
dobre, a nakoniec marzyem, eby si do czego przytuli.
Wtem przyszo mi do gowy, eby doj do Salem-House, gdzie tu za potem sta
zawsze stg siana. Zdawao mi si, e bd tam jakby u siebie, tak blisko chopcw, na
mikkiem posaniu, w miejscu dobrze mi znanem.
Oywiony t nadziej, szedem raniej naprzd, chocia byem bardzo zmczony i
baem si chwilami, e nie trafi. Rzeczywicie byo ju pno, gdy rozpoznaem dobrze
mi znany budynek.
Przystanem tak mocno wzruszony, e na chwil zapomniaem o zmczeniu. Zwolna,
bardzo zwolna obszedem go dokoa, patrzc w czarne, zamknite okna, ktre
przypominay mi tak wiele. Kade prawie mwio do mnie: czy pamitasz? Tam spali
chopcy spokojnie, na kach, a ja?...
Doszedem do stogu i pooyem si wreszcie na sianie. Mimo zmczenia usn nie
mogem odrazu i nigdy nie zapomn uroczystego uczucia, jakiego tu doznaem tej
pierwszej nocy bez dachu, samotny pord ciemnoci i ciszy.
Na szczcie byo ciepo. Widok pogodnego nieba i blade wiato gwiazd dziaao na
mnie uspokajajco. Usnem wreszcie i zbudzio mi dopiero soce wraz z dzwonkiem
szkolnym, ktry wzywa chopcw na niadanie.
Wstaem popiesznie i poszedem dalej. Nie chciaem, aby mi tutaj widziano.
Bya niedziela. Jaka niepodobna do wszystkich, ktre dotd przeyem, zaczwszy od
dziecistwa, a do tej ostatniej z poegnalnym obiadem yczliwych mi ludzi.
Przechodziem koo kocioa i przystanem na chwil pod murem. Wej do rodka nie
mogem, powalany botem, zakurzony, niemyty, brudny.
Lepiej nie myle o tem, a i, i naprzd, pki nie stan u celu.
Uszedem dnia tego blisko trzydzieci kilometrw, wic byem porzdnie zmczony
wieczorem; przy drodze widziaem otwarte zajazdy, lecz nie miaem odwagi wstpi.
Baem si wydatku i wczgw, ktrych spotykaem na drodze, a w oberach byo ich
peno. Myl nawet, e ten ostatni strach by wikszy. Skierowaem si wic ku
Chatham, podpezem cicho ku zielonej cianie, osaniajcej twierdz, i pooyem si w
cieniu armaty na mikkiej i wilgotnej trawie. O kilka krokw onierz z broni na
ramieniu chodzi tam i napowrt, nie domylajc si mej obecnoci, a ja pod jego stra
czuem si taki bezpieczny, e zasnem spokojnie i bez cikich myli.
Odgos bbna zbudzi mi wczenie. Czuem chd i nogi bolay mi bardzo,
zrozumiaem, e niewiele dzisiaj przejd drogi. Byem godny. Trzeba byo pomyle o
sprzeday kurtki.
Z tym zamiarem, znalazszy si wreszcie na drodze, rozgrzany ruchem i porannem
socem, zdjem akiet i zaczem i w koszuli, szukajc sklepu, gdzie mgbym
zaatwi interes.
Byo ich niemao, lecz zdaway mi si zbyt wspaniae, i nie miaem wej do adnego
z moj kurtk. Skrciem w boczn uliczk, gdzie sklepiki byy o wiele ndzniejsze, i tu
wreszcie wybraem najskromniejsz dziur, poniewa w oknie widniay nielepsze od
mojego ubrania.
Zszedem po kilku schodkach do ciasnego, ciemnego sklepu i przestraszyem si
nagle, ujrzawszy przed sob bardzo brzydkiego starca w brudnym, flanelowym kaftanie,
z zapuchemi oczami i zaronit twarz, od ktrego zdaleka poczuem zapach wdki.
Czego chcesz! krzykn stary jakim ochrypym gosem. O moja gowo, o
moje rce nieszczliwe! Czego chcesz? Grr! Grr!
Byem tak przestraszony, e wolabym uciec, ale stary pochwyci mi mocno za wosy
i znw zacz tym samym dziwnym gosem.
Czego chcesz? Moje oczy! Moja gowa! Moje rce! Grr! Grr!
Zapuchnite, czerwone oczy bysny mu gronie, miaem takie wraenie, jak mysz w
pazurach kota.
Chciaem... Moe pan kupi mj akiet wyjkaem nakoniec drcym gosem.
Poka! zawoa stary. Och, oczy, moje oczy! Poka! O rce, moje biedne
rce! Grr! Grr!
Puci moje wosy, woy okulary, i trzymajc kurtk jakiemi szponami, podobnemi
do szponw ptaka, zacz znowu.
Ile chcesz za ten achman? Grr! Grr! Moje oczy! Ile chcesz za ten achman?
P korony odwayem si powiedzie.
P korony! O gardo moje! Moje puca! O nieszczliwe oczy! Osiemnacie
pensw. Grr! Grr!
Niepodobna opisa, z jakim wyrazem twarzy wydawa zawsze ten ostatni charkot.
Zdawao si, e oczy wyskocz mu z gowy, e si rzuci jak tygrys na ofiar.
Dobrze odpowiedziaem, byle prdzej skoczy. Daj pan osiemnacie
pensw.
O moje puca! krzykn, rzucajc kurtk na wysok pk. O moje rce!
Nogi! Moje oczy! Wyno mi si ze sklepu, nie daj pienidzy, bierz co wzamian i
zmykaj, pki cay!
Nigdy w yciu tak si nie baem, jak wtedy. Draem na caem ciele, ale nie mogem
odej. Zaczem mwi z paczem, e potrzebuj pienidzy, eby mi zapaci, albo
odda kurtk. On powtarza swoje i chcia mi da wzamian stary kapelusz, jaki flet
zepsuty, skrzypce bez strun i smyczka.
Paczc gono, usiadem na progu sklepu od ulicy i powiedziaem, e si std nie
rusz, pki mi nie odda pienidzy.
I siedziaem dzie cay, do wieczora. Okropny dzie bez chleba i bez kropli wody,
suchajc nieprzytomnych wykrzyknikw pijanego czy obkanego czowieka.
Znany on by widocznie na caej ulicy, gdy chopcy, przebiegajc koo sklepu,
dranili go artami i pytali, ile mu djabe zapaci za dusz? czy wypaci wszystkie
pienidze odrazu? czy odwiedza go codzie? ile mu jeszcze winien? i t. d.
Doprowadzony do wciekoci handlarz rzuca si ku nim z noem, chopcy pierzchali
wrd krzykw i miechu, a ja przytulaem si mocniej do ciany i nie ruszaem si z
miejsca. Czasem zwracaem si do niego z prob, aeby mi zapaci, czasem
wybuchaem paczem.
Ju dobrze po poudniu rzuci mi dwa pensy i rozkaza i precz natychmiast.
Schowaem monet i czekaem znowu.
Po godzinie da mi p pensa, zachcajc grobami do ucieczki.
O moje oczy! O moje puca, gardo, rce, nogi! wykrzykiwa bez koca. Czy
sobie pjdziesz wreszcie za dwa pensy?
Nie mog, umarbym z godu.
O moje uszy, oczy, gardo, rce! Masz trzy pensy i wyno si do djaba!
Nie mog, panie, odej bez pienidzy. Poszedbym dawno, ebym mg si bez
nich obej.
Grr! Grr! i znw to samo.
Rzuca mi po ppensa i po pensie, wreszcie przed zachodem soca ofiarowa a
cztery pensy, ebym sobie poszed natychmiast.
Byem tak osabiony i godny, e zgodziem si na to. Rzuci mi pienidz, powlokem
si bezsilny do najbliszego sklepu, zjadem kawaek chleba, napiem si mleka i
pokrzepiony jeszcze przed noc uszedem okoo dziesiciu kilometrw drogi.
Spaem znw w stogu siana, wymoczywszy przedtem nogi w strumieniu i owinwszy
je, jak tylko mogem, wieemi i chodnemi limi. Zbudziem si wypoczty, zjadem
kawaek chleba, ktry miaem z sob i ruszyem w dalsz drog.
Dnia tego szedem midzy chmielnikami i sadami owocowemi, gdzie na drzewach
ciemniay liwki i zociy si jabka. Jak rozkosz dla mnie byby taki owoc soczysty.
Nie mogem o tem marzy, lecz patrzyem na nie z wielk przyjemnoci i ukadaem
sobie, e bd spa dzisiaj w chmielniku, pord wysokich tyczek, obwieszonych
zielonemi zwojami piknych lici i jasnemi gronami nasienia.
Po drodze spotykaem wicej ni zwykle wczgw, ogldali si za mn, zaczepiali i
woali na mnie, a kiedy uciekaem, rzucali kamieniami.
Jeden szed z on o podbitem oku, ktra niosa na rku mae dziecko. Spojrza na
mnie zpodeba i krzykn gono, abym si zatrzyma. Chciaem uciec, ale nie miaem
odwagi.
Chod tu, kiedy woaj! powtrzy tak gronie, e mimowolnie prawie
zbliyem si do nich.
Dokd idziesz? zapyta, chwytajc mi za koszul.
Id do Duwru, panie.
A skd idziesz? nastawa, trzymajc mi mocno.
Z Londynu, panie.
Zodziej?
Nie, panie broniem si prawie ze zami.
Tylko nie kam, a daj na piwo, bo le z tob bdzie.
Ju chciaem odda mu reszt pienidzy, gdy spojrzaem na stojc nieco poza nim
kobiet, ktra wyranie potrzsna gow i bez gosu ustami wymwia: Nie.
Nic nie mam, panie szepnem, drc ze strachu i bagalnie patrzc na niego.
Jestem biedny.
Jestem biedny! przedrzenia. I dlatego ukrade chustk mego brata.
To mwic, zerwa mi z szyi chusteczk i rzuci za siebie kobiecie.
Ona wzia to niby za art i wybuchna miechem, odrzucajc mi chustk i
wymawiajc bez gosu: Uciekaj!
Ale w tej samej chwili wczga wyrwa mi chustk, odepchnwszy mnie jak pirko w
przeciwn stron drogi, okrci j sobie na szyi i zacinit pici uderzy kobiet.
Widziaem, e upada. Uciekajc dalej, obejrzaem si jeszcze i widziaem znowu, e
siedziaa na drodze i ocieraa twarz, zapewne z krwi.
To zdarzenie przerazio mi do tego stopnia, e uciekaem i kryem si na widok
zbliajcych si ludzi, a poniewa powtarzao si to bardzo czsto, zajmowao mi wiele
czasu i przeduao podr.
Spaem tej nocy w zielonym chmielniku i nia mi si mama, taka wesoa i liczna,
jak bya w najdawniejszych czasach. Obudziem si pod tem wraeniem i widziaem
mam przy sobie tak wyranie, jakby sza ze mn. Mylaem cigle o niej i czuem
prawie jej obecno, a to mi pokrzepiao i dodawao odwagi. Tak mi z tem byo dobrze,
i miaem j cigle przy sobie, jakby zaklt mojem gorcem pragnieniem, i dopiero
kiedy znalazem si w Duwrze, szstego dnia podry, nagle mi opucia, rozwiaa si
w nico, niby lekka chmurka przed socem. Moe dlatego, e zaczem teraz myle z
wiksz uwag o odszukaniu babki.
Usiadem pod murem na kamiennym bruku i posiliem si kawakiem chleba,
ostatnim, jaki miaem. Namyliem si przytem, e naley zapyta o babk rybakw i
przewonikw na wybrzeu. Tam wic zwrciem pierwsze kroki.
Lecz rybacy i przewonicy odpowiadali mi tylko artami: widzieli, jak na miotle
leciaa do Francji, lub siedzi na ksiycu, bo tam starych bab brakuje i t. p. Dorokarze,
do ktrych si zwrciem, odpowiadali take miechem i grubiastwem; w sklepach, nie
czekajc na moje pytanie, machali rk ku drzwiom ze sowami: Pan Bg opatrzy!
Zrozpaczony, usiadem znowu na ulicy, zwtpiem ju o wszystkiem, nie widzc sposobu
odnalezienia babki, a bdc spragniony i godny. Siy mi opuszczay, czuem, e chyba
umr tutaj.
Gdy odpoczem, znowu prbowaem szczcia, ale zawsze naprno, nikt nic nie
wiedzia i miano si ze mnie, lub podejrzewano mi o ze zamiary.
Dzie by gorcy i soce palio, odbierajc mi reszt siy. Usiadem przy zbiegu
dwch ulic i znuonym wzrokiem patrzyem przed siebie. Przejedaa kareta, z ktrej
wypada derka. Zerwaem si i podbiegem, aby j poda wonicy. Mia twarz uczciw i
dosy agodn, wic omieliem si znowu zapyta, czy nie wie, gdzie mieszka miss
Trotwood.
Trotwood? powtrzy. Czekaj. Syszaem to imi. Stara pani?
Tak, stara potwierdziem.
Sucha? Sztywna? mwi, prostujc si take na kole.
Tak, tak, z pewnoci ona.
Nosi woreczek czarny aksamitny ze zotemi kkami?
Skinem tylko gow na znak potwierdzenia. Nie widziaem nigdy w yciu babki
Betsy, wic nie mogem odgadn, czy tak wygldaa, lecz moga to by ona i nie
chciaem straci tej niteczki.
W takim razie suchaje. Id na prawo, w t stron i wskaza mi szereg
pagrkw. Tam znajdziesz kilka domkw na wybrzeu, myl, e i ona tam mieszka,
a zreszt atwo si dopytasz. A to we, bo zdaje mi si, e zjadby co przedtem.
Da mi pensa, ktrego przyjem z wdzicznoci i czemprdzej kupiem sobie chleba.
Posiliwszy si, poszedem we wskazanym kierunku. Zdawao mi si blisko, a szedem
do dugo, jakby cel podany ucieka przede mn. Wreszcie ujrzaem pierwszy domek
tu przed sob i w nim zaraz niewielki sklepik.
Wszedem. Za lad wysoki mczyzna way ry dla dziewczyny, ktra staa z
koszykiem rku.
Przepraszam pana zaczem niemiao czy nie mgby mi pan powiedzie,
gdzie tu mieszka miss Trotwood?
Moja pani? odwrcia si do mnie dziewczyna. A czego to chcesz od niej?
Chciabym z ni pomwi.
Prosi o jamun?
Nie odparem z wahaniem, gdy przyszo mi na myl, e waciwie byo to co
podobnego, wic milczaem.
Dziewczyna spojrzaa na mnie raz i drugi, zabraa ry do koszyczka i owiadczya, e
mog i za ni, jeeli si chc zobaczy z miss Trotwood.
Powlokem si wic za ni, ale tak wzruszony i wyczerpany razem, e nogi literalnie
uginay si pode mn.
Wkrtce stanlimy przed niewielkim domkiem, ktry patrzy na drog jasnemi
oknami, biae firanki, kwiaty, ogrdek przed domem, ogrodzony starannie sztachetkami,
sprawiay nadzwyczaj przyjemne wraenie. Za ogrdkiem dokoa domu rozcielaa si
wiea i kwiecista ka, pokryta bujn traw.
To dom miss Trotwood odezwaa si dziewczyna. Nic wicej zrobi dla
ciebie nie mog.
I popiesznie wesza do sieni, jakby si baa odpowiedzialnoci za sprowadzenie mi
tutaj.
Stanem przed furtk i patrzyem w okno, przez ktre poza kwiatami widziaem may
stolik i fotel z zielonem obiciem. Zapewne tutaj babka siadaa z robot.
Zobacz j za chwil, ale jak wygldam? Trzewiki popkane, prawie bez podeszew, z
otwartemi nosami, waciwie straciy ju form obuwia. Kapelusz, w ktrym spaem,
poamany, brudny. Koszula i spodnie kurzem i botem pokryte, tu i wdzie rozdarte,
czyniy mi podobnym do stracha na wrble. Wosy nieczesane od wyjcia z Londynu,
twarz, szyja, rce brudne i rozczerwienione, jak dojrzae porzeczki, od wiatru i soca
oto w jakiej postaci miaem si przedstawi babce. Pomylawszy o tem, znowu straciem
odwag.
W oknie pokoju babki nie wida nikogo, widocznie jej tam niema. Jako mimowoli
podniosem oczy wyej i ujrzaem na pierwszem pitrze siw gow gentlemana o twarzy
umiechnitej i wesoej, ktry mrugn na mnie i skin kilkakrotnie gow, zamia si,
jakgdyby spata komu figla, i nagle znikn z okna.
To zmieszao mi jeszcze bardziej. Nie wiedziaem, co pocz, gdy spostrzegem
wychodzc do ogrodu wysok lady z woalem, zarzuconym na kapelusz, aksamitnym
woreczkiem w jednej rce i z duym noem ogrodniczym w drugiej. Przechodzc koo
furtki, Spojrzaa na mnie obojtnie i wskazaa rk, abym sobie poszed.
Nie potrzeba tu chopcw powiedziaa.
Nie spuszczaem z niej oczu, serce bio mi jak motem, gardo cisno si jako
bolenie, usta dray, niezdolne wymwi wyrazu.
Sztywnym krokiem zbliya si do jednej grzdki i pochylia nad ni, widocznie z
zamiarem obcicia czego noem ogrodniczym. Fala odwagi popchna mi naprzd,
wszedem do ogrdka i stanem przy niej.
Nie zwrcia na mnie uwagi, wic lekko dotknem jej rki.
Przepraszam pani wybekotaem niemiao.
Drgna i odwrcia si ku mnie.
Przepraszam, ciociu, babciu pltao mi si na jzyku.
Co? zawoaa miss Betsy z wyrazem najwyszego zdumienia.
Ja jestem babci wnukiem, jestem Dawid Copperfield.
Wielki Boe! wyrzeka babka i z wielkiego wzruszenia usiada na ziemi.
Jestem Dawid Copperfield powtrzyem z Blunderstone, z Suffolk. Mama
umara i byem bardzo nieszczliwy. Ojczym kaza mi my butelki w swoim
interesie, i niczego si nie uczyem. Wic uciekem. Skradli mi wszystkie rzeczy,
szedem z Londynu piechot, spaem pod goem niebem.
Nagle lito nad sob wezbraa we mnie takim alem, e wybuchnem kaniem i
tylko wycignem ku niej obie rce, jako wiadectwo tego, co wycierpiaem w drodze.
Pakaem przytem strasznie, wszystkie zy, nagromadzone gdzie pod sercem, wstrzsay
mn, wylewajc si z bolesnym szlochem.
Babka, siedzc na ciece, patrzya na mnie z wyrazem zdumienia, dopki nie
zaczem paka. Wtedy podniosa si szybko, wzia mi za rami i wprowadzia do
pokoju. Tu otworzya szaf i, drcemi rkami biorc jedn po drugiej filianki, daa mi
si napi najpierw czego kwanego, potem jakiego sosu jakby z winem, a nakoniec
mleka.
Piem, szczkajc o szklank zbami, niezdolny zapanowa nad spazmatycznym
paczem. Wic pooya mi na sofie, podsuna jaki mikki szal pod gow, a chustk
do nosa pod nogi, ebym nie zawala pokrycia, i powtarzajc gono: Wielki Boe!
usiada na fotelu przy stoliku tak, e nie mogem jej widzie.
Uspokajaem si jednak powoli.
Miss Betsy zadzwonia.
We drzwiach stana znana mi suca i ze zdziwieniem spojrzaa na sof. Babka z
czoem zmarszczonem i rkami, zaoonemi na plecy, chodzia po pokoju.
Popro pana Dicka rozkazaa krtko.
Wkrtce z przeciwnej strony zjawi si gentleman, ktry dawa mi znaki z okna
pierwszego pitra.
Panie Dicku powanie przemwia babka porzu gupstwa i bd
czowiekiem rozsdnym. Wiem, e masz rozum, i dlatego ci wezwaam.
Pan Dick przybra natychmiast min uroczyst, lecz spojrza na mnie bokiem, jakby
mi chcia da pozna, abym si nie przyznawa do tego, co widziaem przez okno.
Panie Dicku zacza znowu ciotka syszae tyle razy o moim siostrzecu,
Dawidzie Copperfieldzie, wszak pamitasz?
Dawidzie Copperfieldzie powtrzy pan Dick z przekonaniem.
To syn jego mwia babka. Podobny do ojca, o ile tylko moe by podobny,
bdc jednoczenie podobny do matki.
Do matki powtrzy pan Dick zadowolony.
A teraz rzeka babka jako czowiek rozsdny, powiedz mi, panie Dicku, co z
nim zrobi? Uwaaj: co z nim zrobi?
Co z nim zrobi? powtrzy pan Dick, marszczc czoo i patrzc na mnie
niezdecydowanym wzrokiem. Jabym, jabym go umy rzek nareszcie.
Ot to! zawoaa babka uradowana. aneto, kpiel. Pan Dick rozkaza.
Syszaa?
Suchajc tej rozmowy, uspokajaem si potrochu, do czego pomagaa mi ciekawo.
Lec wygodnie, pokrzepiony mlekiem, ktrego smak wyborny czuem w ustach, z
niewymown rozkosz patrzyem na ten czysty pokj, w ktrym najmniejszy drobiazg
wiadczy o wyszukanym porzdku. Biae firanki, kwiaty, pikne sprzty, czyste, wiee
powietrze, pynce od morza, pieciy wszystkie zmysy. Na tem tle rysowaa si
wysoka, sztywna, lecz pikna posta ciotki czy tam babki, z gadko uczesanemi siwemi
wosami, w ciemnej sukni z woreczkiem nieodstpnym w rku, chodzca po pokoju
krokiem energicznym i rzucajca na mnie szybkie i stanowcze, ale jakie dobre
spojrzenia. Dalej pan Dick, figlarnie umiechnity, z twarz rumian i spojrzeniem
dziecka, pomimo siwych wosw przypominajcy mi kolegw ze szkoy pana Creakle.
Wreszcie aneta, moda i adna dziewczyna, tak czyciutko ubrana, jak pan Dick, babka i
wszystko w tym domu.
Odetchnem gboko z uczuciem rozkoszy. aneta ju zamkna drzwi za sob, aby
wypeni rozkaz i przygotowa mi kpiel, kiedy rozleg si nagle peen oburzenia,
donony gos miss Betsy.
aneta! Osy!
Na ten krzyk zadudniao gwatownie po schodach i koo okna migna aneta, biegnc
tak szybko, jakby dom sta ju w pomieniach. Za ni wybiega babka. Podniosem si i
przez okno zobaczyem dziwaczn scen. aneta trzymaa za uzd dwa osy, na ktrych
siedziay jakie mode damy, a babka uganiaa si za trzecim, na ktrym jaki chopiec
depta wit czk.
I nie wiem do tej pory, czy ka przed domem bya wasnoci babki, czy tylko
uwaaa j za swoj, do, e wojna o przejazd po zielonym kobiercu przed jej domem
stanowia bezustanne urozmaicenie cichego ycia w tym domku. I nie byo czynnoci,
zajcia lub pracy, od ktrejby nie odrywali si wszyscy na okrzyk miss Betsy: Osy!
Zdaje mi si, e chopcy, majcy do wynajcia te zwierzta, robili sobie poprostu
uciech z namitnoci mojej babki w tym kierunku i umylnie prowadzili tdy
przyjedajcych. I teraz wanie odbywaa si najgorsza utarczka z chopcem. Miss
Betsy usiowaa dosign go dug lask, a on umyka zrcznie i mia si z jej
zamiarw.
Kpiel bya dla mnie ogromn rozkosz. Potem babka z anet ubray mi w koszul i
spodnie pana Dicka, owiny kilku szalami, napoiy gorcem mlekiem z przewyborn
buk i pooyy na sofie. Byem tak osabiony, e zaledwie wczyem nogi, to te z
miem uczuciem ciepa i spokoju zasnem prawie natychmiast.
Kiedy si obudziem, by ju wieczr. Miss Betsy i pan Dick siedzieli przy herbacie i
rozmawiali, a waciwie babka mwia, a pan Dick odpowiada na pytania. Poruszyem
si i w tej chwili oboje zwrcili si do mnie. Miss Betsy zadzwonia na anet, ktra
przyniosa mi pieczone kurcz i doskonay pudding. Siedziaem obok babki i jadem
niezgrabnie, bo rce miaem drce, jakby przetrcone, ale nie gniewaa si na mnie.
Podano mi herbat i kawaek ciasta, a jednoczenie babka zadaa, abym jej
opowiedzia sw historj, i sama przez odpowiednie pytania kierowaa opowiadaniem.
Byem znowu zmczony t rozmow i przymykaem oczy, zdawao mi si, e pan
Dick robi to samo i tak samo musi by picy, ale babka siedziaa z nachmurzonem
czoem i mylaa nad czem gboko.
Nie rozumiem odezwaa si nakoniec poco ta kobieta, majc takie dziecko,
wysza powtrnie zam? Co mylisz o tem, panie Dicku?
Pan Dick spojrza bystro, jakby skupia myli, i odpowiedzia po chwili milczenia.
Moe si zakochaa w tym drugim swoim mu?
Gupstwa pleciesz, panie Dicku przerwaa mu babka. Rozmawiamy powanie
i powiniene myle. Zastanw si tylko, pocoby si miaa zakocha?
Pan Dick ju nie umia na to odpowiedzie, zmieszany jej surowem napomnieniem,
gdy wtem rozleg si znowu okrzyk: Osy! i wybucha nowa wojna.
Po skoczonej walce babka wrcia z panem Dickiem do pokoju i zastaa mi na tem
samem krzele drzemicego.
Uwaaj, panie Dicku, na to dziecko przemwia i powiedz mi, jak mylisz,
co ja mam z niem zrobi?
Syn Dawida Copperfielda odpowiedzia pan Dick z pewn dum. Wiem.
Jabym teraz... jabym go pooy do ka.
aneto! zawoaa babka tonem zadowolenia. Pan Dick ma zawsze suszno.
Czy ko dla dziecka gotowe?
aneta wzia wiec i skina na mnie. Babka posza za mn i w takiej asycie
znalazem si wkrtce w malekim i czyciutkim pokoiku na pitrze z przelicznym
widokiem na morze i pyncy po niebie srebrny ksiyc.
Pocaowaem babk w rk na dobranoc, a ona pogaskaa mi po gowie i obiedwie z
anet wyszy. Usyszaem, e klucz w zamku si obrci, zostaem wic zamknity jak
w wizieniu.
Lecz nie przelkem si ani zdziwiem. Babka nie znaa mi przecie i moga si
obawia, e uciekn znowu wolaa by zatem ostron.
Uklkem i zmwiem gorc modlitw, potem wzruszony piknoci tej nocy,
usiadem w oknie i z niewysowion rozkosz patrzyem na spokojne, ciemne fale i
jasne, pogodne niebo. Ogarniao mi sodkie i uroczyste uczucie, jakgdybym by w
kociele podczas naboestwa zdawao mi si, e midzy gwiazdami widz patrzce
na mnie oczy mamy i jej rozwiewn posta z bkitu i srebra.
Zalany zami pooyem si wreszcie do ka, przytuliem do nienej czystoci
pocieli i usypiajc, modliem si jeszcze, abym ju nigdy nie by czowiekiem
bezdomnym i nigdy nie zapomina o bezdomnych.
Tekst jest wasnoci publiczn (public domain). Szczegy licencji na stronie autora: Karol Dickens.
X. NOWE YCIE.
Kiedy nazajutrz rano zszedem na niadanie, zastaem babk, siedzc przy stole, z
gow, opart na rku i tak zamylon, e woda z odkrconego samowara dawno
przepenia imbryk, tack pod nim i rozlewaa si coraz dalej po obrusie.
Powitaem j i usiadem na miejscu przygotowanem naprzeciwko. Miaem j wprost
przed sob i czuem bezustannie jej badawcze i przenikliwe spojrzenie. Odgadywaem,
e pragnie mi pozna, zanim co postanowi o mym losie, i to wanie mieszao mi do
tego stopnia, e nie umiaem trzyma noa i widelca, rce mi dray, spuszczaem
powieki, czerwieniem si i nie mogem miao i spokojnie patrze jej w oczy.
Napisaam do niego odezwaa si nareszcie, kiedy skoczyem je i otarem
usta.
Do kogo? zapytaem ze zdziwieniem.
Do twego ojczyma.
Pana Murdstone? powtrzyem przeraony. I dowie si, gdzie jestem?
Napisaam mu.
I... i... on mi zabierze?
Nie wiem odpara miss Betsy. Zobaczymy.
O babciu zawoaem ja nie wrc do nich! Ja nie wiem, co zrobi, ale...
Zobaczymy spokojnie powtrzya babka. Nie znam ich i nic nie wiem.
Musz pozna spraw gruntownie.
Smutnie spuciem gow i westchnem. Wic nie wszystko skoczone, jak mi si
wczoraj zdawao, kto wie, co mi znw czeka.
Siedziaem bez ruchu, mylc o niepewnem jutrze, lecz miss Betsy zdawaa si nie
troszczy o mnie. Zdja z gwodzia fartuszek, zasonia sukni, pomya filianki i
spodeczki, zadzwonia na anet, aby schowaa czyste. Potem woya rkawiczki i z
najwiksz uwag zacza zmiata niewidzialny zupenie kurz ze sprztw i obciera
przeznaczon do tego ciereczk kady prcik i gracik z niewidzialnego pyu.
Gdy skoczya to wszystko, zdja rkawiczki, powiesia na waciwem miejscu
ciereczk i fartuch, usiada na swoim fotelu przy oknie i wysuna szufladk stolika, w
ktrej miaa przygotowan robot.
Moe pjdziesz na gr do pana Dicka? zwrcia si do mnie. Powiedz, e
przysyam mu dzie dobry i pytam o zdrowie. Dowiedz si take, jak tam id
pamitniki.
Podniosem si natychmiast, aby speni to polecenie, i z ciekawoci pobiegem na
gr pozna bliej staruszka o dziecicej twarzy.
Siedzia przy stole, pochylony nad wielkim arkuszem papieru, i pisa szybko z tak
gorliwoci, e zanim mi zobaczy, miaem czas nietylko policzy wszystkie pira na
stoliku, zauway ilo papieru i wielk butl atramentu, lecz zbliy si i dotkn
wspaniaego latawca, ktry lea na drugim stoliku pod oknem.
Ach zawoa nareszcie, odrzucajc piro i ujmujc serdecznie moje rce.
Dzikuj, bardzo dzikuj zapewnia, suchajc mojego poselstwa. Wszystko
dobrze, wszystko najlepiej, tylko krl Karol I-y...
Umilk i zrobi tajemnicz min, jakgdyby wymwi niebezpieczne sowa.
Cyt! zacz znowu. To jest trudna kwestja i nie mog dotd rozwiza jej
jasno. Historja mwi, e on by city, a przecie...
I wymownie wskaza na swoj gow, mocno trzymajc si na karku.
Nie wiedziaem, co mam na to odpowiedzie.
Lecz pan Dick zmruy oko i umiechn si ju do latawca.
Pucimy go dzi razem rzek wesoo. To jest najlepszy sposb, mj kochany.
Zobacz.
Zauwayem teraz, e latawiec zrobiony by z zapisanego papieru, na ktrym imi
Karola I-go powtarzao si dosy czsto.
To, widzisz, idzie wysoko, daleko mwi pan Dick, figlarnie mruc jedno oko.
Tak rozsyam po wiecie rne wiadomoci! Teraz podzikuj miss Trotwood za
uprzejmo. Natychmiast zejd nad, tylko zo papiery i bdziemy puszcza latawca.
Babka z lekkim umiechem i bardzo uwanem spojrzeniem wysuchaa odpowiedzi,
ktr jej przyniosem, i spytaa, jak mi si pan Dick podoba,
Bardzo odpowiedziaem jej szczerze tylko... ale...
Karol I? Zczasem i to zrozumiesz. Teraz powiem ci tylko, e li ludzie nazwali
pana Dicka warjatem i zamknli go w miejscu gorszem, ni wizienie. Lecz znaam go
od dziecka i mog ci zapewni, e to czowiek niepospolicie rozsdny. Wziam go pod
opiek, jest u mnie szczliwy, a skromna pensja, jak mu paci rodzina, wystarcza
najzupeniej na jego potrzeby. Skoro go poznasz bliej, sam ocenisz zalety tego dobrego
czowieka.
Sowa babki natchny mi otuch. Bya dobra, jeeli podja si opieki nad panem
Dickiem, czy nie miaaby litoci nade mn, skoro pozna pana Murdstone? Tak, to bya
pociecha, lecz nie pewno. Z niepokojem czekaem na wie od ojczyma, tembardziej,
i rozumiaem coraz lepiej, e bez tego miss Betsy na nic si nie zdecyduje. Chodziem
cigle boso i w tych samych strzpach, w jakich zjawiem si u niej, tylko wypranych i
zreperowanych. Z tego powodu nie mogem puszcza latawca z panem Dickiem, gdy w
dzie nie wychodziem wcale z domu i dopiero o zmroku pozwalano mi wyj do
ogrodu.
Nakoniec nadszed list. Pan Murdstone zapowiada w nim osobiste stawienie si u
babki dla omwienia tej sprawy.
Mia przyby nazajutrz i od samego rana oboje z babk bylimy zdenerwowani.
Widziaem gbok zmarszczk na jej czole i przelotne, szybkie spojrzenia, ktremi mi
obejmowaa.
Wanie po obiedzie wstalimy od stou, kiedy rozleg si zwyky okrzyk alarmowy:
Osy! a jednoczenie ujrzaem przez okno miss Murdstone, depczc z zupenym
spokojem wit czk przed domem.
Precz! Precz! woaa babka, groc jej pici przez okno. Co za miao
depta po cudzej wasnoci!
Wybiega w asycie pana Dicka i anety, rozpocza si zwyka gonitwa. Miss Betsy
udao si pochwyci chopca i nie poaowaa jego uszu. Zjawi si pan Murdstone.
Zdyem szepn babce o jego godnoci, lecz tylko pogardliwie potrzsna gow i po
skoczonej walce, mijajc przybyych, wesza do pokoju, usiada na swoim fotelu i
zdawaa si nie wiedzie o niczem, pki aneta, stanwszy na progu, nie oznajmia o
przybyciu goci.
Czy mam odej? zapytaem gosem drcym,
Nie odpowiedziaa krtko i stanowczo.
Wskazaa mi miejsce w kcie poza sob i zastawia krzesem, e znajdowaem si
jakby w fortecy.
Pastwo Murdstone weszli do pokoju.
Nie odgadam zrazu, kogo mam przyjemno wita w tak niezwyky sposb
przemwia miss Betsy lecz z zasady nikomu nie pozwalam depta mojej wasnoci.
Miss Trotwood! powita j z ukonem pan Murdstone.
Zapewne pan Murdstone? odkonia mu si babka bardzo sztywno drugi m
wdowy po Dawidzie Copperfieldzie, ktra drogo zapacia za t nieostrono.
Zadzwonia.
aneto, popro pana Dicka.
Wskazaa gociom krzesa i sama usiada w fotelu, sztywno i w milczeniu oczekujc
nadejcia przyjaciela, ktrego przedstawia przybyym.
Sdz, i moemy przystpi do rzeczy zacz surowym gosem pan Murdstone.
Zawiadomia mi pani listownie o ukazaniu si u niej Dawida Copperfielda, mego
pasierba, ktry uciek od pracy i z pod opieki przyjaci.
Do spojrze w jakim stanie zauwaya krtko miss Trotwood.
Uwaam za swj obowizek cign dalej mj ojczym objani pani
Trotwood, e chopiec ten od pierwszej chwili by przyczyn wszystkich udrcze
nieboszczki mojej ony. Jest leniwy, uparty i gwatowny. Naprno staralimy si razem
z siostr wpyn na jego popraw. Jego ostatni wybryk: porzucenie obowizku i
samowolna ucieczka, jest najwymowniejszem wiadectwem zepsutego do gruntu
charakteru.
Gorszego chopca wyobrazi sobie niepodobna dodaa miss Murdstone.
Istotnie? wtrcia babka.
Niewtpliwie rzek pan Murdstone. Jednake jestem czowiekiem silnym i
stanowczym i nie cofam si nigdy przed spenieniem obowizku. Wiem dzi dokadnie, z
kim mam do czynienia, lecz potrafi znale na wszystko kaganiec. Jedno tylko pytanie:
mam nadziej, miss Trotwood, e bez pani upowanienia porzuci uczciw prac na
kawaek chleba?
Bez mego upowanienia. Musz wszake zapyta pana, czy do tej samej pracy
przeznaczyby wasnego syna w wieku Copperfielda?
Syn mojego brata popieszya z odpowiedzi miss Murdstone nie mgby
mie takiego charakteru. Nic dziwnego, e poszedby inn drog.
A gdyby ya dotd jego matka, czy moecie pastwo zapewni, e zgodziaby si
na takie zajcie dla syna?
Nie przypuszczam, aeby Klara w czemkolwiek moga si sprzeciwi mojej woli
uroczycie wygosi pan Murdstone.
Biedna! rzeka babka. Jej dochody po mierci ustay?
Zupenie.
A dom? Czy nie zrobia adnego rozporzdzenia, aby zabezpieczy los dziecka?
Klara miaa ma, ktremu ufaa we wszystkiem.
Niestety westchna babka sama bya dzieckiem. Co wicej masz mi pan do
powiedzenia?
Tylko to, miss Trotwood: bez wzgldu na drog przybyem sam, aeby zabra std
Dawida i postpi z nim, jak bd uwaa za suszne. adnych zobowiza, adnych
obietnic, adnego rachunku ze swego postpowania zdawa nikomu nie myl. Chc
zabra chopca. Jeeli za pani, miss Trotwood, popierajc jego krnbrno, zamierzasz
stan wobec mnie po jego stronie, to uprzedzam, e pozostawi ci go ju na zawsze.
Jestem czowiekiem stanowczym i daj do wyboru: Dawid pjdzie ze mn natychmiast,
albo nie znam go wicej i dom mj dla niego od tej chwili zamknity. Wyraam si, jak
sdz, dosy jasno.
Babka siedziaa na fotelu wyprostowana, sztywna, z podniesionem czoem i dziwnym
umiechem na ustach. Gdy pan Murdstone skoczy, milczaa przez chwil, a nastpnie
spokojnym ruchem odwrcia si do mnie.
No, wybieraj, Dawidzie przemwia.
Oh, nie! Oh, nie! szeptaem suchemi ustami, zaledwie wydobywajc gos z
garda. Wol zosta. Nie oddawaj mi, babciu, zlituj si! Oni mnie niecierpi. Boj
si ich. Nie chc!
Panie Dick rzeka babka wiesz, jak sd twj ceni: powiedz, co mam zrobi z
tem dzieckiem?
Pan Dick spojrza po wszystkich, zawaha si i zarumieni, nagle oblicze jego
rozpromieniao radoci.
Trzeba zawoa krawca, eby mu wzi miar na ubranie przemwi agodnie z
wyrazem przekonania.
Daj mi rk, mj przyjacielu rzeka babka twj praktyczny rozsdek jest
nieoceniony.
egnam pastwa odwrcia si do goci. Musiaam si przekona, czy
chopiec prawd mwi, i teraz wierz mu zupenie. Zamordowalicie jego matk i
prawdopodobnie bylibycie radzi schowa go take pod ziemi. Moecie by spokojni:
nie zastuka on nigdy do drzwi waszych, jeszcze mi si wystarczy, eby zrobi z niego
czowieka.
Pastwo Murdstone piesznie opuszczali pokj, kaniajc si zdaleka, a tak im byo
pilno, e potrcili si we drzwiach.
Babka nacisna dzwonek.
Otwrz okno, aneto, trzeba wywietrzy mieszkanie odezwaa si do sucej.
Teraz ju omieliem si wyj z kta i w uniesieniu radoci zarzuciem jej rce na
szyj i caowaem j ze zami w oczach. Potem zwrciem si do pana Dicka, ktry
ciska mi rce i wybucha miechem.
Panie Dicku rzeka miss Betsy, patrzc na to uwaaj si od dzisiaj za
opiekuna Dawida.
Pan Dick zaciera rce z wielkiego zadowolenia.
Ciebie za, chopcze, przyjmuj za syna. Bdziesz si odtd nazywa Dawid
Trotwood Copperfield.
Tego dnia jeszcze kupiono mi ca wypraw: bielizn, buty, suknie. Zaczynaem
zupenie nowe ycie: wszystko si zmienio i wszystko byo nowe: otoczenie, ubranie i
nazwisko. Czuem si tak szczliwy i zdziwiony, i chwilami zdawao mi si, e to sen
rozkoszny, z ktrego si zbudz.
Nie zbudziem si jednak i zaczem zwolna przywyka do wszystkiego. Z panem
Dickiem zczya mi najcilejsza przyja, puszczalimy razem latawce i
odbywalimy dalekie spacery. Babka nazywaa mi Trotem i bya coraz serdeczniejsza.
Pewnego dnia przy niadaniu zapytaa, czy chciabym chodzi do szkoy.
O, babciu! zawoaem. Tak bardzo pragnbym si uczy.
Moesz zacz od jutra, dobra szkoa jest niedaleko, w Canterbury.
Co za szczcie! szepnem, caujc jej rce.
Wyjechalimy o dziesitej rano we dwoje maym wzkiem. Dowiedziaem si w
drodze, e zajedziemy najpierw do pana Wickfielda, ktry by zarazem prawnikiem,
rejentem i od lat wielu doradc babki w sprawach majtkowych.
Pan Wickfield mieszka na cichej ulicy, w niewielkim starym domu. Weszlimy po
schodach do duego jasnego pokoju, w ktrym wszystko zdawao si by wanie takie,
jak powinno. Doznaem wraenia, jakbym zna dawno to miejsce, jakbym go dotd
szuka.
Przy kominku siedzia mczyzna o siwych wosach, ywych czarnych oczach i
dobrotliwem spojrzeniu, a obok niego staa dziewczynka w moim wieku z dziwnie
miym wyrazem twarzy.
Przyjechaam dzi z wnukiem odezwaa si babka po pierwszych sowach
powitania. Pisaam panu o nim. Podzieliam si z nim nazwiskiem, a teraz trzeba go
uczy. Wska mi pan dobr szko i mieszkanie dla chopca.
Szk w miecie byo kilka, i pan Wickfield niezwocznie uda si na miasto z babk,
aby je obejrzaa i wybraa. Ania, crka pana Wickfilda, dzwonic kluczykami, pobiega
do gospodarstwa, przygotowa zapewne co wicej na obiad z powodu naszego
przybycia. Pozostaem sam w domu.
Usiadem przy biurku, troch wygldaem oknem na stare, dziwne domy, lub czytaem
tytuy ksiek, ktre leay na biurku i stole. Byo mi tu jako dobrze i spokojnie.
Nakoniec powrcili starsi pastwo. Babka bya zachwycona szko doktora Stronga,
ale dla pensjonarza nie byo w niej miejsca. Wic pan Wickfield zaproponowa, abym
zamieszka u nich. Zapewnia, e to sprawi mu wielk przyjemno, poniewa Ania
bdzie miaa towarzystwo.
I na tem si skoczyo. Z Ani zawarlimy przyja przy obiedzie. Nie chodzia do
szkoy, gdy w rannych godzinach musiaa by w domu i zajmowa si gospodarstwem.
Dlatego uczya si sama przy pomocy nauczycielki, ktra przychodzia codzie.
Zaraz po obiedzie babka odjechaa, uciskawszy mi na poegnanie i wyraajc mi
zupen ufno co do mojej przyszej pracy i sprawowania.
Gdy konik ruszy z miejsca, poszlimy za panem Wickfieldem na gr po starych
szerokich schodach o rzebionej, piknej porczy.
Przy kominku ju Ania ustawia fotel i may stolik nakryty serwet, na ktrym staa
lampka i butelka wina. Tam wygodnie usiad pan Wickfield. Ania graa na fortepianie,
potem wzia robtk, i wszyscy rozmawialimy wesoo.
W tym miym i piknym domu skoczyo si moje dziecistwo i rozpocz si okres
modoci. Nauka sza mi atwo, pracowaem chtnie, w wita odwiedzaem babk i z
kadym rokiem lepiej rozumiaem, jak wielkiem szczciem dla mnie jest jej serdeczna i
mdra opieka. Teraz ode mnie tylko zaleao sta si zczasem czowiekiem uytecznym i
wartociowym.
Tekst jest wasnoci publiczn (public domain). Szczegy licencji na stronie autora: Karol Dickens.
CZ II.
MODO.
Odtrcony od spoeczestwa
ndzarz
W. Micawber.
Szczliwe szkolne czasy, jake prdko mijacie w yciu i jak gbokie pozostawiacie
wspomnienie! Upyway miesice, upyway lata. Postpowaem naprzd. Starsi
uczniowie opuszczali szko i zajem miejsce prymusa. Doktr Strong ufa mi pod
kadym wzgldem, uwaa za jednego z najzdolniejszych uczniw i powanie rozmawia
ze mn o przyszoci. Babka bya szczliwa i kochaa mi, nie ukrywajc swych uczu.
W domu pana Wickfielda czuem si swobodny, dobra, kochana Ania bya moj
przyjacik, prawie siostr, powiernic uczu, marze i nadziei.
Zwierzaem si jej nawet ze swych uczniowskich mioci i nie wymiaa mi nigdy.
Po raz pierwszy zakochaem si w miss Shepherd. Widywaem j w kociele. Bya
nauczycielk dwch maych dziewczynek, sama maleka, drobna, o rowej twarzy,
zotych lokach i oczach jak polne bawatki. Patrzyem na ni podczas naboestwa i nie
mogem oderwa wzroku. W czasie piewu syszaem tylko gos miss Shepherd. Czasem
mimowolnie modliem si do niej, a czasem umieszczaem to najdrosze imi w
modlitwie za rodzin krlewsk.
Dugi czas nie wiedziaem o jej uczuciach, ale szczliwym trafem spotkalimy si na
lekcjach taca. Mogem dotkn jej rkawiczki, jej cudne zote wosy muskay mi w
walcu po twarzy.
Pewnego razu omieliem si jej ofiarowa dwanacie brazylijskich orzechw.
Zdaway mi si godnym symbolem mej mioci. Niepozorne, ukryte wewntrz twardej
skorupy, i we drzwiach nawet zgnie nieatwo, a wewntrz pene treci. Przynosiem jej
take pomaracze i wyborne wiee biskwity, i nigdy nie umiabym opisa rozkoszy,
jak mi sprawia widok jej malekich ustek, kiedy kada w nie moje ciastko lub czstk
mojej pomaraczy.
Okazaa si jednak niewdziczn: zauwayem wkrtce, e unikaa spotkania ze mn,
odrzucaa najsmaczniejsze upominki i wyranie okazywaa pierwszestwo starszemu
modziecowi, w ktrym mimo najlepszych chci, nie widziaem adnej zalety.
Przecierpiaem to gboko i bolenie, uleczyo mi jednak przekonanie, e bya
lekkomylna i niegodna tak szczerej mioci. Pogardziem ni ostatecznie, gdy
spotkawszy mi na ulicy z wyrazem uczucia blu na twarzy, rozemiaa si wesoo i
zacza co opowiada towarzyszkom. By bardzo moe, i miaa si ze mnie.
Odtd na kilka miesicy prawie znienawidziem dziewczta, oprcz Ani jedynie.
Byem dla nich niegrzeczny przy kadej sposobnoci. Lekcje taca obrzydy mi zupenie
i nie mogem zrozumie, dlaczego panienki nie tacz same z sob, skoro tak lubi t
zabaw.
Zaniedbaem si w stroju, lecz pisaem wypracowania, ktre zwracay na mnie uwag
profesorw. Pan Strong wydawa mi chlubne wiadectwa, a babka nie ukrywaa swej
radoci.
Zajmoway mi take sporty. Sawa pewnego atlety-rzenika, ktry sta si
postrachem modziey w Canterbury, pozbawiaa mi snu i spokoju. Opowiadano o nim
coraz dziwniejsze historj, sia jego bya nadludzka, przypisywano mu czary i tajemnicze
rodki, ktre czyniy go niepokonanym.
Widziaem go zdaleka. By krpy, z du gow, grub szyj, mia twarz czerwon,
oczy mae i byszczce, szerokie ramiona i muskularne nogi. Przechwala si sw si i
mwi publicznie, i kadego z wychowacw szkoy doktora Stronga pokona jedn
rk.
Postanowiem ukara go za to zuchwalstwo.
Spotkanie nastpio w oznaczonem miejscu i czasie, pod cieniem drzew w alei, w
pikny wieczr letni. Przyszedem w towarzystwie delegatw szkoy, mj przeciwnik
mia z sob dwch rzenikw, oberyst i kominiarza.
Stanlimy naprzeciw siebie oko w oko. Nagle rzenik uderzy i w oczach mi bysno
tysic wieczek. W sekund nie wiedziaem ju, gdzie jestem, gdzie drzewa, gdzie mj
przeciwnik, z trudnoci i niepewnie odrniaem siebie od niego, tarzalimy si obaj po
zielonej trawie, chwilami spostrzegaem jego twarz skrwawion, to znw przede mn
bya czarna ziemia, pamitam jednej chwili, gdy rzuciem si na niego, uderzajc w
twarz i gow z rwnym skutkiem, jakbym uderza o kamie.
Nakoniec ocknem si jakgdyby ze snu. Leaem na trawie, czuem si bezwadny,
gowa tylko bolaa mocno. Rzenik odchodzi wanie ze swoimi towarzyszami, mwic
co do nich gono i swobodnie. Wywnioskowaem z tego, e zosta zwycizc.
W smutnym stanie sprowadzono mi do domu. Przez kilka dni na oczach kadziono
mi surowe miso, nacierano mi octem i wdk, na grnej wardze miaem biay plaster o
bardzo niemiym zapachu. Potem ujrzaem w lustrze, e mam twarz ciemno-krwist i
zielono-sin, mocno obrzk, bez adnego ladu wyrazu bohaterstwa.
Nie chodziem do szkoy cay tydzie i czubym si pewno bardzo nieszczliwy,
gdyby nie dobro i opieka Ani. Jak prawdziwa siostra czuwaa nade mn, opowiadaa
zabawne przygody, czytaa gono, rozmawiaa tak serdecznie i zajmujco, e czas
pyn niepostrzeenie.
Chwila skoczenia szkoy zbliaa si szybko. Byem modziecem. Dziecistwo ju
mino bezpowrotnie. Ubieraem si jak mczyzna, nosiem zoty acuszek i
piercionek na maym palcu, zuywaem ogromne iloci pomady.
W tym okresie zakochaem si gwatownie w najstarszej pannie Larkins.
I to bya osoba dorosa, ale wysoka, o bladej cerze, pysznych czarnych wosach i
wspaniaej figurze. Jej modsze siostry te nie byy ju modziutkiemi panienkami, ale
c to mi mogo obchodzi!
Kochaem j szalenie, bez pamici. Cierpiaem mki niewypowiedziane, widzc, i
nadewszystko lubi towarzystwo wojskowych i najchtniej przechadza si z oficerami,
rozmawiajc wesoo i miejc si gono.
Spotka j na ulicy byo dla mnie mk i szczciem. Wszystkie wolne godziny
traciem na przechadzki, w nadziei, e zobacz jej jasny kapelusz (miaa ich wiele, a
znaem je wszystkie!) i jeeli raczya na mj niski ukon odpowiedzie umiechem,
byem w sidmem niebie.
Pod wpywem tej mioci straciem apetyt i nosiem na codzie najdrosze krawaty.
Bezustannie czyciem swoje suknie i buty w przekonaniu, e tym sposobem jestem
godniejszy jej wzgldw.
Wieczorem wychodziem zwykle na przechadzk i kryem dokoa domu pastwa
Larkins, co czasem pozwalao mi spotka jej ojca i zamieni z nim kilka uprzejmych
wyrazw. Niekiedy w jasno owietlonych oknach widziaem ywo krcce si pary, a
wtedy zazdro szarpaa mi serce.
Lecz gdy pogasy wiata i wszyscy zasnli, mogem marzy, i poar wybucha w ich
domu, a moja odwaga ocala jej ycie, wynosz j z pomieni, jestem bohaterem.
Nie wiem, dlaczego wtedy przypominao mi si, e mam lat siedemnacie, co w
moich wasnych oczach byo zbyt wczesn modoci. Wprawdzie mogem mie
pewno, e za trzy cztery lata bd dwudziestoletnim, dojrzaym modziecem, ale
tymczasem...
Bal u pastwa Larkins mia stanowi epok w mojem yciu. Dostaem zaproszenie!
Ile roje i sodkich marze. Wyobraaem sobie, e w szczliwej chwili z msk
odwag wyznaj jej mio. A ona ze wzruszeniem chyli ku mnie gow i odpowiada
szeptem:
Mog temu wierzy?...
Potem pan Larkins bierze mi w objcia:
Bogosawi wam, dzieci!
Potem przyjeda babka. Widz si w lubnym stroju obok mej wybranej.
Bogi dzie nadszed wreszcie. Okna owietlone, w sali wiata i barwne stroje. O n a
w bkitach caa, czarujca! Czuem troch osamotnienia, gdy po raz pierwszy w yciu
byem sam jeden pord ludzi znacznie starszych. Nie znaem tu nikogo i nikogo nie
obchodziem. Pan Larkins nietaktownie zacz rozmawia ze mn o moich kolegach.
Odpowiadaem sucho, chocia to jej ojciec, lecz nie przyszedem po to, aby mi kto
obraa.
Stanem we drzwiach i z pewn gorycz patrzyem na do liczny zastp oficerw,
gdy o nieba! ona, to bstwo bkitne, zblia si ku mnie, pyta, czy ju tacz.
Jeeli wolno z pani, miss Larkins! odpowiadam, skadajc jej ukon gboki.
Z nikim wicej?
Z kim innym nie sprawioby mi przyjemnoci.
Zamiaa si, spojrzaa mi w oczy tak dziwnie, lekko zarumieniona.
Nastpnego walca i znikna w tumie.
Stanem przed ni, gdy zabrzmia oczekiwany walc.
A moe pan nie taczy? zapytaa. W takim razie kapitan Bailey.
Ale tacz! schyliem gow.
Uniosem j w objciu od kapitana Bailey, dziwnie niesympatycznego mczyzny,
ktry spojrza na mnie z ukrywan zoci. Ale c mi to mogo obchodzi? Taczyem
z n i . Jak dugo, nie umiem powiedzie. Wzlatywaem w oboki z niebieskim anioem,
olniony, upojony, nieprzytomny.
Ocknem si dopiero w ssiednim pokoju. Siedzielimy oboje na niskiej kozetce. Ona
si umiechaa, podziwiajc pikno bladej kamelji w mojej butonierce.
Wyjem kwiat i podaem jej.
miem jednake nawzajem prosi o pamitk: jeden maleki kwiatek z pani
wosw, ktry czci bd, jak ndzarz czci zoto.
Jeste pan miay rzeka. Ale prosz.
Podaa mi kwiatek, ktry przycisnem do ust i ukryem na piersi.
Zamiaa si i wsuna mi rk pod rami.
Odprowad mi, pan, prosz, do kapitana Bailey.
Speniem, czego daa, z powag i wrciem natychmiast na nasz kozetk marzy o
tem, co zaszo midzy nami.
Wtem stana przede mn umiechnita, prowadzona przez niemodego ju
mczyzn, ktry dotd gra w winta.
O, jest tutaj miay modzian powiedziaa. Pan Chestle pragn pana pozna.
Z przyjemnoci, serdecznie ucisnem donie tego przyjaciela domu, ktry si mn
widocznie zainteresowa.
Mio mi pozna pana zapewnia pan Chestle. Podziwiam paski gust, mody
czowieku. Jestem kupcem i w moim sklepie znajdziesz pan wytworny towar. Polecam
si askawym wzgldom, gdy zabkasz si w mojej dzielnicy.
Gorco potrzsnem kilkakrotnie rk tego szlachetnego czowieka, czuem si
szczliwy jak we nie. Jeszcze raz walcowaem z pann Larkins, ktra mi nazwaa
wybornym tancerzem, i wrciem do domu w stanie upojenia, bujajc gdzie w obokach
i nie widzc ziemi.
Upyno dni kilka. Biegaem po ulicach i koo ich domu, lecz nie mogem jej nigdzie
spotka. Zwidy kwiatek nie koi ju mojej tsknoty.
Wiesz, czyj lub jutro? zapytaa Ania ktrego dnia podczas obiadu.
Nie twj przecie? odparem.
Rozemiaa si serdecznie.
No, i nie twj, Dewi, lecz starszej panny Larkins.
Z kapitanem Bailey wyjkaem, czujc dziwne odrtwienie.
Nie, z panem Chestle, kupcem. Bardzo bogaty czowiek.
Zadzwonio mi w uszach, zaszumiao w gowie, nie miaem siy poruszy si z
miejsca. Przez par tygodni chodziem jak bdny. Z pogard odrzuciem piercionek,
pomad, kadem najgorsze suknie i krawaty, kwiatek miss Larkins wyrzuciem oknem.
Czuem si zmczony tem bezbarwnem yciem, pragnem silnych wrae. Rzenik-
atleta wyzwa mi powtrnie, popieszyem z rozkosz w bj moe nierwny i
pokonaem go z chlub i chwa.
Tekst jest wasnoci publiczn (public domain). Szczegy licencji na stronie autora: Karol Dickens.
XII. PRZESZO I PRZYSZO.
Tekst jest wasnoci publiczn (public domain). Szczegy licencji na stronie autora: Karol Dickens.
XIII. ZE I DOBRE DUCHY.
Tekst jest wasnoci publiczn (public domain). Szczegy licencji na stronie autora: Karol Dickens.
XIV. MIO.
Po tych wieciach czuem si bardzo zgnbiony. Przez kilka dni byem niezdolny do
pracy, ale modo, nowe wraenia, czas i sia woli wracay mi powoli spokj i nadziej.
Ania rozumie dobrze pooenie, Ania zrobi wszystko, co jest w ludzkiej mocy, musimy
wierzy przecie w triumf sprawiedliwoci. To jest potrzeb duszy i do tego czowiek
powraca nawet po zupenem rozbiciu.
Tymczasem listy Ani byy spokojne i mie, nie wspominaa o rzeczach draliwych,
wic te chtnie wmawiaem sobie, e niebezpieczestwo bdzie zaegnane.
Czuem jednak ogromn pustk i samotno, pragnem i potrzebowaem
towarzystwa, a nie byo jako nikogo, z kim mgbym si zbliy serdecznie, otwarcie.
Steerforth wyjecha, babka i Ania daleko.
Przypomnia mi si Traddles i postanowiem go odwiedzi, ale nie miaem adresu.
Spotkalimy si wreszcie kiedy na przechadzce i tak szczerze ucieszyem si jego
widokiem, e zrobio mu to przyjemno.
Naturalnie rozmowa zacza si znowu od wspomnie, lecz wkrtce przeskoczya na
chwil obecn. Traddles pracowa take u rejenta, ale poniewa za mnie babka opacia
wymagan przez prawo sum, otrzymaem miejsce korzystne, to jest przynoszce mi ju
pewien dochd. Traddles by ubogi, pracowa prywatnie i zarabia niewiele. Nie wiodo
mu si w yciu, tak samo jak w szkole. Mwi o tem bez skargi, jak o wasnej winie. Nie
umia i przebojem. Niemiay i agodny, nie umia si broni, pozwala si czsto
wyzyskiwa.
Chciaem go odwiedzi, zastanowi si, nim poda adres.
Widzisz rzek nie prosz ci do kancelarji, bo j mamy we czterech, eby
taniej kosztowaa, a mieszkanie... hm, bardzo skromne.
Rzeczywicie zajmowa maluki pokoik w oddalonej, wskiej i brudnej uliczce. Lecz
pokoik by czysty. Sprzty najniezbdniejsze, zamiast ka sofa, w kcie co
osonitego przecieradem.
Mimowoli rzucaem ciekawe spojrzenie w t stron, a Traddles si rumieni. Wkocu
zwichrzy rk sw bujn czupryn, umiechn si i westchn. Z mioci spojrza
znowu na zasonity przedmiot, wreszcie delikatnie, lekko drc rk zdj ptno.
Ujrzaem may stolik z marmurowym blatem i wazonik do kwiatw.
Wyzna mi ze wzruszeniem, e jest zarczony z crk pastora na prowincji. Do
maestwa daleko, gdy oboje biedni, lecz potrochu gromadz drobne rzeczy na
przysze gospodarstwo. Ten przeliczny wazonik kupia sama Zosia podczas bytnoci
w Londynie, stolik naby tanio przypadkiem. Obu przedmiotw dotyka z pieszczot:
byy zadatkiem szczcia.
Zaczlimy mwi o szkole, kolegach, jeden z nich mu dopomg do znalezienia
pracy u rejenta, mia zajcie w paru dziennikach, dostarczajc im specjalnych
wiadomoci, pomaga autorowi Nowej encyklopedji, nie pogardza drobnym
dochodem, oszczdza i gromadzi rodki na przyszo.
Tylko szepn z westchnieniem, burzc zwichrzon czupryn niezawsze mam
do woli wobec ludzkiej biedy. Mam tu zacnych ssiadw, bardzo poczciwi ludzie,
stouj mi niedrogo, ale... ale... jake nie poratowa, jeeli kto tonie? Wprawdzie
pastwo Micawber bywaj czsto lekkomylni, ale s tak poczciwi...
Micawber? powtrzyem zadziwiony. Tgi, ysy, czworo dzieci?
Znasz ich?
Od bardzo dawna. Niegdy i mj gospodarz. Z przyjemnoci zobacz ich znowu.
Traddles zapuka w cian w sposb umwiony, a potem wyszed na korytarz i
syszaem, e mwi co gono. Za chwil p. Micawber stan we drzwiach, z laseczk i
lornetk, elegancki.
Nie wiedziaem zacz, kaniajc si zdziwiony e pan nie sam.
Jak si pan miewa, panie Micawber zawoaem, wycigajc do niego obie rce.
Uj je praw rk, obcigajc jednoczenie kamizelk i poprawiajc konierzyk.
Patrzy na mnie uwanie, lecz widoczne byo, e mnie nie moe pozna.
Bardzo dzikuj, mam si, jak zawsze, do usug.
A jak si ma pani Micawber? A dzieci? Tyle lat!
I te same dawne kopoty, los nie raczy dotd umiechn si do mnie. Lecz
doprawdy... Nie!... Czyby...
Copperfield.
Czy podobna! Co za rado dla ony! woa, wstrzsajc mocno moje rce.
Przyjaciel od lat tylu i wsplnik niedoli! Ale si pan zmieni! Widziaem ci dzieckiem.
Kiedy to raz ostatni?
W Canterbury podpowiedziaem.
Tak, w Canterbury westchn przypominam sobie: jedna ze stacyj
zwodniczej nadziei. Ale pozwl, e uprzedz zaraz on, jakie j czeka spotkanie.
Wkrtce ukazaa si pani Micawber, zawsze blada, mizerna i bardzo wzruszona,
ciskali mi za rce, zapraszali na obiad. Wymwiem si atwo, zapraszajc ich
wzamian do siebie wraz z Traddlesem w niedziel. Przyjli bardzo chtnie zaproszenie i,
nim odszedem, usyszaem jeszcze, e p. Micawber stale poszukuje miejsca,
odpowiadajcego niepospolitym jego zdolnociom, e ludzie zalepieni nie umiej go
oceni, e ich dugi gnbi jak zawsze, e rodzina niechtnie i niedostatecznie popiera
ich w tej cikiej walce, a nadzieja lepszego jutra, cho co chwila now zapala jutrzenk,
zawsze przedwczenie ganie i rani zawodem ich serca.
Zauwayem teraz, e pastwo Micawber wyraaj si stylem bardzo patetycznym,
penym kwiecistych przenoni i zwrotw. Chwilami wydawali mi si wprost dziecinni,
stare dzieci, pomimo to byli dla mnie sympatyczni, gdy zostawili dobre wspomnienie
przeszoci, a przytem w cikiem yciu nie tracili odwagi i kochali si szczerze.
Z prawdziw przyjemnoci mylaem o niedzieli i zaproszonych gociach. Chciaem
przyj ich najserdeczniej, lecz nauczony smutnem dowiadczeniem, prosiem
gospodyni tylko o usmaenie kotletw i kartofli, a sam kupiem szynk, ryb, ser, owoce,
troch ciastek, butelk wina i byem spokojny, e moje dobre chci zostan ocenione.
Wprawdzie w ostatniej chwili gospodyni dla nieznanych przyczyn zgrymasia i
przysaa na gr kotlety surowe, szynka bya troch sona, ryba cokolwiek sucha, ale
pani Micawber nie pozwolia mi rozpacza. Ze zrcznoci i wpraw zaja si moj
maszynk, usmaya kotlety, przyprawia ryb, wszystko byo wyborne, smakowao nam
wymienicie i jedlimy z prawdziwym apetytem. Wino nie zaszkodzio nikomu, czarna
kawa miaa wielkie powodzenie, a pan Micawber przyrzdzi nam waz doskonaego
ponczu, co byo jego specjalnoci.
Rozmawialimy o babce, Steerforcie, czasach szkolnych, pani Micawber dzikowaa
Opatrznoci za moje powodzenie, ktrego naturalnie nie moga przewidze przed laty,
potem rzecz prosta jako racy kontrast wystpio niepowodzenie jej maonka,
brak uznania jego zdolnoci, tysiczne zawody, obojtno i ciemnota spoeczestwa,
ktra trwoni w ten sposb wasne skarby. Zwierzya si nakoniec ze swego zamiaru
ogoszenia w pismach o genjalnym pracowniku, poszukujcym odpowiedniej pracy. Pan
Micawber przyj pomys ze skromnoci, przyznajc si, e w razie szczliwego
zwrotu w domowych sprawach upatrzy ju miy domek na jednej z adnych ulic, dotd
pragnby si przenie z rodzin. Po chwili jednak owiadczy z tragicznym wyrazem,
e stoi nad przepaci i w ciszy grobu widzi jedyne schronienie przed burz.
atwo si byo domyli, e grozi mu znowu wizienie dla niewypacalnych
dunikw. Traddles sucha z gow spuszczon. Zrozumiaem, e i jego oszczdnoci
zagroone zostay, lecz jaka na to rada? Czy jest rada?
Pomimo to bylimy znw w dobrym humorze i, zdajc sobie spraw z beznadziejnej
lekkomylnoci tych ludzi, miaem dla nich zarazem najszczersze wspczucie i
sympatj. Poegnalimy si bardzo serdecznie i brakowao mi tych goci w mojej pustce.
W tem spostrzegem na biurku list p. Micawbera, ktry przynis widocznie z sob.
Jak zwykle by tragiczno-patetyczny.
Nie wtpi, e w Twem sercu znajdzie smutne echo wie gorzka, e mi grozi
zguba nieuchronna. Te sw kilka s waciwie poegnaniem. Czowiek bez uczu
ludzkich jest w posiadaniu dokumentu, ktry pogry w nico tak niej
podpisanego, jak przezacnego czonka przewietnej izby sdowej, Tomasza
Traddlesa, ktremu winien jestem 24 f. 4 sz. 9 d.
Tekst jest wasnoci publiczn (public domain). Szczegy licencji na stronie autora: Karol Dickens.
XV. BURZA.
Tekst jest wasnoci publiczn (public domain). Szczegy licencji na stronie autora: Karol Dickens.
XVI. STAJ DO WALKI Z LOSEM.
Spaem tej nocy dobrze i wstaem nazajutrz z trzew myl i miaem sercem.
Miaem rozpocz nowe, pracowite ycie, czeka mi trud, zawody i wysiki, ale czuem
w sobie siy i ochot zmierzy si z losem i wydrze mu, czego pragnem.
Wyobraaem sobie, e jestem prostym robotnikiem, ktry z siekier w rku idzie w
gb puszczy niezmiernej, aby cina olbrzymie stare drzewa przeciwnoci. A kady
olbrzym, ktry u stp moich legnie, to stopie schodw do mojej przyszoci; gdy poo
wszystkie, zostan zwycizc.
Zaczem od wyprawy do doktora Stronga, u ktrego mogem si zjawi bardzo
wczenie. Przyj mnie yczliwie, wysucha uwanie, i jak Ania przepowiedziaa, by
rad niezmiernie z mej kandydatury. Poniewa mu chodzio gwnie o korekty dzie
naukowych, ktre wydawa obecnie, nie narzuca mi godzin staych i pozwala
spoytkowa czas wolny wedug monoci. Moja biurowa praca zaczynaa si o
jedenastej, tutaj mogem przychodzi ju o sidmej na par godzin, a drugi raz
wieczorem okoo dziewitej. Praca by moe bardzo rozmaita: sprawozdania,
wyszukiwanie, korekta i t. p. Ofiarowa mi za to sto funtw rocznie, zaznaczajc, e jest
to niewiele, lecz tylko tyle da moe.
Zgodziem si najchtniej. By to znw dochd stay i nie do pogardzenia w obecnych
warunkach, a przytem pozostawia mi pewn swobod, co zamierzaem w inny sposb
spoytkowa. Tutaj zacz miaem od jutra.
Stawiem si nazajutrz punktualnie i rozpoczem ycie bardzo czynne. Wstawaem o
pitej. O sidmej byem u doktora, przed jedenast w biurze, po obiedzie troch wolnego
czasu, na ktry miaem take pewne plany, wieczr znw u doktora i powrt do domu
midzy 10 a 11.
Do Dory napisaem, e pragn j widzie i mam wane rzeczy do opowiedzenia, ale
jestem bardzo zajty, ojciec moe mi nie zaprosi na niedziel, wic prosz j, aeby
mi zawiadomia, kiedy bdzie w Londynie u swej ciotki. Ciotka Dory mi lubi,
spotykalimy si u niej ju nieraz, wic byoby to dla mnie najdogodniej.
Tymczasem skorzystaem z popoudniowych godzin, aby uda si do Traddlesa.
Zabraem z sob pana Dicka, gdy biedak nudzi si bardzo w Londynie i babka
ubolewaa nad tem mocno. Traddles wiedzia ju troch, o co chodzi. Napisaem do
niego, aby by przygotowany na powan rozmow o rzeczach praktycznych.
Zastaem go oboonego papierami w jego czwartej czci kancelarji. Z panem
Dickiem przywita si bardzo yczliwie i nie zaprzeczy wcale, gdy biedny staruszek
nazwa go starym znajomym.
Przystpiem do rzeczy odrazu. Traddles ma ju stosunki w dziennikarstwie, ja pragn
si nauczy stenografji i dostarcza do gazet mw z parlamentu. Jest to bardzo zyskowne
i niejeden w ten sposb zaczyna karjer.
Traddles mia dobry umiech na poczciwej twarzy.
To jest bardzo zyskowne potwierdzi agodnie ale dugo uczy si trzeba.
Dzisiaj kupi podrcznik, a jutro sprbuj.
Traddles patrzy na mnie wielkiemi oczami.
Nie wiedziaem, e jeste tak stanowczy zacz ale... ale...
Mam czas zapewniaem go bardzo gorco jestem bardzo pojtny, doo
wszelkich stara... no i obiecujesz pomc mi znale pismo?
Owszem... owszem powtarza tylko sprbuj przedtem.
Jabym te chcia pracowa odezwa si pan Dick z powag. Dewi wiadkiem,
e pisz bardzo adnie.
Wyranie i kaligraficznie pochwaliem go z przyjemnoci.
Traddles patrzy na niego, pocierajc czoo.
A czy mgby pan przepisywa? spyta wreszcie czysto, uwanie, bez
pomyek?
Spojrzelimy na siebie z panem Dickiem i aden z nas nie wiedzia, co ma
odpowiedzie.
To byoby moliwe zaczem po chwili gdyby nie Karol I...
I w krtkich sowach daem pozna Traddlesowi, na czem polega trudno.
Monaby jednak sprbowa rzek Traddles. Co innego pamitniki, co innego
kopje. Moeby si dao rozdzieli te dwie rzeczy.
Posadzi pana Dicka przed stolikiem i da mu do przepisania jaki papier, objaniajc,
e kopja ma by pod kadym wzgldem podobna do wzoru. Prba wypada dobrze.
Obieca wic dostarcza mu stale roboty, o ile bdzie j spenia tak sumiennie.
Byo to wielkiem szczciem i ulg dla babki, e pan Dick otrzyma stae zajcie,
ktre przynosio mu dochd. Naturalnie, e pracowa pod jej okiem. Na jednym stoliku
pod oknem mia przepisywanie, ktre wykonywa z najwikszem staraniem, a na drugim
leay pamitniki. Ile razy jego uwaga odrywaa si od roboty pod wpywem Karola I,
porzuca tamto i zabiera si do pisania pamitnikw. Z pocztku on i babka mieli z tem
troch kopotu, ale szo coraz lepiej, a w sobot otrzyma zarobione przeszo dziesi
szylingw.
Niepodobna opisa radoci i dumy, jak go napeniy te pienidze. Ukada je w
portmonetce, zmienia w rnych sklepach i bawi si niemi ca niedziel jak dziecko.
A w poniedziaek zoy je u babki dla wikszego bezpieczestwa.
Poczciwy Traddles szczerze by zadowolony z tego obrotu sprawy, a jeszcze wicej,
jak mi si zwierzy poufnie, z posady, jak wreszcie znalaz pan Micawber.
Dobrzy ludzie broni ich ale ciga bieda. Wiem, e mi zwrc kiedy,
tymczasem jednake trudno mi byo czasem, bo... bo... to nie zblia terminu mojego
maestwa. I wiesz, co ci powiem? Jestem przekonany, e to pod dobr rk sumienny
pracownik.
Poda mi list, gdy naturalnie pan Micawber nie pomin sposobnoci wyraenia
pimiennie swych uczu i myli. Zawiadamia, e w yciu jego nadesza oczekiwana
godzina i wstpuje nakoniec na waciw drog. Prochy jego zapewne spoczn na starym
cmentarzu, pod cieniem drzew odwiecznych, a kamie grobowy zawiadczy, e speni
na ziemi wszystkie obowizki.
Koczy prob, aebym powici im wieczr dzisiejszy, gdy jutro opuszczaj
Londyn. Potem waciwy mu podpis:
Poszlimy obaj.
Przyjli nas, jak zawsze, z wielk serdecznoci. Oboje, peni najlepszej otuchy, roili i
marzyli zote gry. Posada wprawdzie bya na pocztek skromna, lecz ycie na prowincji
jest o wiele tasze i syn starszy u znajomego organisty bdzie mg ksztaci si w
muzyce.
Daleko pastwo jad? zapytaem.
Do Canterbury. Pan Heep, czowiek nadzwyczajny, pracownik niepospolitych
zdolnoci, ktry wasn prac podnis si z nicoci, ofiarowa mi miejsce w swojem
biurze.
Byem tak zdumiony, e nie wiedziaem, co mwi. Zapytaem wkocu, czy pan
Micawber jest pewny, e warunki tej umowy dadz mu dostateczne utrzymanie. Okazao
si wtedy, e nie zostay jasno okrelone, gdy zalee to bdzie od uytecznoci nowego
urzdnika. Rozumie si, nikt nie wtpi, e pan Micawber bdzie bardzo uyteczny, wic
pod tym wzgldem niema niepokoju. Pan Heep, czowiek szlachetny i niepospolity,
zostawi nawet zaliczk na podr, ktra wprawdzie nie pozwalaa uregulowa rachunku
z Traddlesem, lecz pan Micawber w mojej obecnoci zapewnia uroczycie i da
zobowizanie pimienne, e dug zacignity spaca zacznie miesicznemi ratami.
W kadym razie moe to dobrze: pan Micawber bdzie mia byt zapewniony i
przestanie obcia biednego Traddlesa, a tam moe by poyteczny. Ma miesznoci,
lecz jest uczciwym czowiekiem, tylko czy zrozumie zawsze, o co chodzi?
Praca nad stenografi pochaniaa mi wszystkie wolne chwile: nie miaem pojcia, e
to rzecz tak trudna, a teraz dochodziem chwilami do rozpaczy. Niepodobna, ebym si
tego nauczy, ebym spamita wszystko! Ogarniao mi zniechcenie. Ale wtedy
stawaa przede mn posta Dory i wstydziem si za owego robotnika, ktry poszed z
siekier, eby zwala twarde drzewa przeciwnoci, i ju traci odwag.
Wic pracowaem dalej i mnie, i zawzicie, a poczciwy Traddles nie pyta zoliwie,
czy prdko si wybierani na posiedzenie parlamentu.
W domu miaem wygody wiksze ni poprzednio. Poniewa mieszkanie byo
zapacone jeszcze p roku naprzd, wic babka w niem zostaa razem ze mn i tak je
urzdzia, e stao si milsze i wiksze. Kady mia tu swj kcik, i nikt nikomu nie
przeszkadza, a e Peggotty na par tygodni wyjechaa do brata, wic miss Betsy z
panem Dickiem obja cae gospodarstwo i wszystko szo jak z patka.
Nakoniec odebraem bilecik od Dory. Bya w Londynie i wzywaa mi na wieczr.
Natychmiast zawiadomiem doktora, e dzisiaj przyj nie mog, i popieszyem do
niej.
Powitaa mi liczna, radosna, wesoa, tupic na Gipa, ktry nie przestawa szczeka, i
miejc si ze szczcia, e jestemy razem.
W ten cudny nastrj dziecka, ktre nie znao ycia, rzuciem bez namysu zapytanie,
drczce mi tak dugo niepokojem.
Doro, najdrosza Doro, mj aniele, czy bdziesz kochaa ndzarza?
Dora wybuchna miechem.
Co ci przyszo do gowy? zawoaa. Co za mieszne pytanie! Po co mam
kocha ebraka? Ha, ha, ha!
Doro najdrosza, ja jestem naprawd ubogi.
Nie ple, mj drogi, bo Gip ci ugryzie: dam mu znak i zostaniesz ukarany. Co za
mieszne myli! Po co mwi takie rzeczy?
Zaczem jej tumaczy. Jestem zrujnowany. Musz ciko pracowa na kawaek
chleba. Wziem siekier i tn przeciwnoci ycia, ale...
Zacza paka, pakaa okropnie, zasaniajc oczy i tulc si do mojej piersi.
Wzywaa Boga, ciotki, nazywaa mi najdroszym, ale nie rozumiaa nic, co do niej
mwi, i prawie nie wiedziaem, co z ni pocz.
Wreszcie uspokoia si cokolwiek, suchaa, paczc cigle, lecz spokojnie, moich
zakl, planw, zamiarw, nadziei, odwaya si niemiao podnie oczy.
Doro, najdrosza Doro powtarzaem czy nie strac twojego serca? Czy
pozwolisz mi zdoby wasnemi siami wszystko, czego pragn dla ciebie?
O, tak szepna tylko nie bd taki straszny.
Straszny? spytaem, zdziwiony tem sowem.
Tak. Ty nie moesz by przecie ndzarzem, ani pracowa na kawaek chleba.
O droga moja! Suchy kawaek chleba w pocie czoa...
Nie, nie, nie! zawoaa, zatykajc uszy. To s gupstwa, wiem o tem, poco
powtarza takie okropnoci! Bdziemy mieli obiad, i ciastka, i wszystko, a Gip musi
mie codzie kotlecik w poudnie, bo umarabym z alu.
Zapewniem j uroczycie, e Gip bdzie mia kotlet, a my codziennie obiad i
niadanie, mwiem o przyszoci, o malekim domku, kochanej babce, poczciwej
Peggotty, ktra chciaa mi w pierwszej chwili odda wszystkie swoje pienidze.
Zaczem mwi o tem, jak pracuj, ale to j zasmucio.
Nie bdziesz mia czasu dla mnie! i rozpakaa si znowu.
Musiaem j uspokaja. Nadesza wreszcie ciotka i przelka si bardzo, zobaczywszy
Dor w takim stanie. Wysuchaa z uwag mego opowiadania, rozpytywaa dugo o
szczegy, wypilimy herbat, rozmawiajc bardzo powanie. Ciotka wyrazia zdanie, e
powinienem teraz otwarcie si rozmwi z ojcem Dory. Ani razu nie zaprosi mi w
niedziel od owej wiadomoci i musz to wyjani. Wbrew woli ojca nie moemy si u
niej spotyka. Moe przekonam go jednak, e potrafi zapewni szczcie Dorze. Kocha
crk i tego tylko pragnie.
Uznaem, e ma suszno, i mylaem o tem. Moe powinienem to by zrobi zaraz,
gdy zmienio si moje pooenie. Jeli zbdziem, musz bd naprawi.
Dora siedziaa obok, trzymajc mi cigle za rk, a Gipa na kolanach. Nie miaa si,
bya zmczona i smutna.
Poegnaem j z pewnym niepokojem, chocia nie mogem wtpi o jej sercu.
Biedactwo w ostatniej chwili przytulio si do mnie z paczem, zapewniajc, e mi
kocha bdzie wiecznie, ale e nie powinienem jej straszy.
Wrciem przygnbiony. Miss Betsy zauwaya to zaraz i opowiedziaem jej
wszystko. Pocieszaa mi, e Dora jest dzieckiem, lecz dziecko moe zmieni si w
kobiet. Zgania tajemnic przed jej ojcem, cho przyznaa, e niepodobna, aby pan
Spenlow nie wiedzia o niczem, kochajc crk i patrzc na nas przez czas duszy.
Stano na tem, e rozmwi si z nim nazajutrz i sprawa bdzie wyjaniona.
Ale nazajutrz nie byo go w biurze, nie widziaem go przez dni par. Szeptano, e
musi mie jakie kopoty, e jest zdenerwowany i bardzo le wyglda.
Nakoniec go zastaem. By rzeczywicie zmieniony i zdenerwowany. Chciaem prosi
go o rozmow w sprawie osobistej, lecz spojrza na mnie dziwnie i zapyta:
Czy nie zapno troch?
Zmieszaem si. Pan Spenlow wskaza mi drzwi gabinetu, weszlimy.
Wanie ja chciaem dzisiaj prosi pana o pewne wyjanienia odezwa si
pierwszy. Naduye pan mego zaufania.
To mwic, wyj z kieszeni kilka poszarpanych kawakw papieru i pooy przede
mn.
Miss Murdstone odebraa to Gipowi.
Poznaem swoje listy, ostatnie listy do Dory.
Zaczem si tumaczy. Czy ukrywaem kiedy swoj mio? Kocham Dor nad
wszystko. Dla niej tylko y pragn, dla niej bd pracowa, zdobd stanowisko,
szczcie Dory jest jedynym moim celem.
Zdawao mi si, e wzruszyem go swoim zapaem. Sucha w milczeniu, ze
spuszczon gow, nie wybuchn, lecz zacz mi przekada.
Dora jest dzieckiem, rozpieszczonem dzieckiem, wtem i przyzwyczajonem do
zbytku. Potrzebuje dobrobytu, a nawet bogactwa. To nie ona dla ubogiego pracownika,
ktry musi swoje godziny sprzedawa. Jest ojcem, pragnie jej szczcia, powinien nad
niem czuwa. da zaprzestania korespondencji z mojej strony, on postara si wpyn
na crk.
Zreszt, jestecie oboje zbyt modzi, jeli uczucie przetrwa prb czasu... bez
widywania si... korespondencji...
Nie mogem o tem myle. Ogarniaa mi rozpacz. Powiedziaem, e wyrzec si Dory
nie mog, e powinien mie lito nad ni, bo wszak i ona cierpi...
Przerwa mi spokojnie, ale z wielk stanowczoci. Co powiedzia, nie zmieni. da
sowa, e nie bd widywa si z Dor, ani pisywa do niej. Daje mi tydzie czasu do
namysu. Jeeli si nie zgodz, wyle crk zagranic.
Wyszedem zrozpaczony. Przedewszystkiem jednak przeraaa mi myl, e Dora
cierpi. Jest w szponach miss Murdstone, teraz, kiedy jej wasny ojciec nie osania.
Biegaem po ulicach jak szalony. Nakoniec wpadem do jakiej kawiarni i napisaem
list do pana Spenlow. Bagaem go poprostu o lito nad wasnem dzieckiem, tak
wtem, delikatnem, e bl zabi j moe. Odwoywaem si do jego serca, jakgdybym ja
by ojcem, a on najsroszym z tyranw.
Powrciem do biura i pooyem przy nim list na biurku. Przeczyta go, lecz milcza.
Dopiero, wychodzc, zapewni mi agodnie, e dba o szczcie crki, e modziecze
uczucia przemijaj prdko, a jego obowizkiem myle o przyszoci.
Powrciem do domu i szukaem rady u miss Betsy. Wysuchaa cierpliwie i staraa
si mnie uspokoi, kadc nacisk na agodno pana Spenlowa w tej sprawie. Nie
oburzyo go przecie nasze uczucie, a w tem, co mwi, mia wiele susznoci. Dora nie
bya odpowiednia na on dla ubogiego czowieka, lecz jeli jej uczucie przetrwa prb
czasu, a ja zdobd rodki, aby jej odpowiedni byt zapewni wszak zostawi nadziej.
Po bezsennej nocy udaem si do biura. Postanowiem prosi o jedno, ostatnie
widzenie, choby w obecnoci ojca. Tego chyba mi nie odmwi?
Ale w biurze zastaem dziwny niead: nikt nic nie robi, wszyscy o czem rozmawiali.
Zbliyem si z pytaniem do pierwszej gromadki.
Ach, pan nic nie wiesz! Okropny wypadek: pan Spenlow...
Co si stao?
Nie yje.
Mury zachwiay si nagle wkoo mnie i bybym upad, gdyby nie koledzy. Posadzono
mi na krzele i skropiono wod obficie. Przyszedem do siebie, odzyskaem mow.
Pan Spenlow... nie yje? wyjkaem z trudem, lkajc si sw wasnych.
Wypadek objaniono mi natychmiast. Wczoraj pojecha do domu sam, jak
zwykle. Nie wzi czowieka. Konie stany przed gankiem, ale w powozie nie byo
nikogo. Wysano natychmiast ludzi z latarniami i znaleziono go ju nieywego. Atak
apoplektyczny.
Nie umiem opisa, co si ze mn dziao. Nie mogem poj tej mierci czowieka,
ktrego wczoraj widziaem przy biurku, a myl o Dorze przejmowaa mi rozpacz.
Aby mi chocia troch uspokoi, miss Betsy napisaa natychmiast do ciotki,
zapytujc o Dor. Tego dnia jeszcze mielimy odpowied: Dora zachorowaa. Jest pod
opiek ciotki, miss Murdstone ju wyjechaa. Dora ma gorczk, wzywa ojca i o nim
tylko mwi, widzie jej obecnie nie mog. Otrzymaem jednake pozwolenie
dowiadywa si o jej zdrowie.
Dnie byy teraz smutne, niespokojne. Interesy pana Spenlowa okazay si w stanie
opakanym i nikt nie wtpi, e groca mu wkrtce ruina gwnie mier spowodowaa.
Po sprzedaniu willi i spaceniu dugw biednej Dorze zostao zaledwie tysic funtw.
Zrwnalimy si zatem pod wzgldem majtku i przestaem obawia si ze strony ciotki
jakiejkolwiek przeszkody co do naszych uczu i projektw na przyszo. Teraz
rozumiaem lepiej, dlaczego pan Spenlow obawia si mego ubstwa. Ale zdobd tyle,
e pieszczonemu dziecku nie zbraknie niczego. Otocz j mioci i dostatkiem.
Nie mogc jej widywa z powodu choroby, tem gorliwiej rzuciem si do pracy. Nie
pokonywaem, lecz wprost amaem trudnoci, gryzem zbami wcieke hieroglify i na
prb udaem si do parlamentu.
Notowaem z najwyszem nateniem wszystkich wadz umysowych, pot kroplisty
okry mi czoo, jzyk mi wysech z pragnienia. Lecz w domu sam nie mogem odczyta
swoich znakw.
Pobiegem zdesperowany do Traddlesa, eby nie mczy babki swojem
przygnbieniem. Poczciwy chopak pociesza mi i obiecywa przychodzi jak
najczciej wieczorami na lekcje wprawy: on bdzie czyta mowy drukowane, a ja
bd usiowa je notowa.
By to szlachetny dowd jego prawdziwej przyjani. Powica dla mnie chwile
nocnego spoczynku, pracowalimy nieraz dugo po pnocy, a cho z pocztku szo mi to
bardzo oporem, zaczem sam spostrzega, e nabieram wprawy i e nadzieja staje si
rzeczywistoci.
Ach, gdybym mg powiedzie o tem Dorze!
Dora zacza zwolna powraca do zdrowia i nakoniec pozwolono mi j widzie.
Jake bya przeliczna w aobnej sukience! Rzucia mi si na szyj i pakaa, pakaa
dugo. Usyszaem guche warczenie i Dora odwrcia si szybko: to Gip siedzia w
kominku, owinity rcznikiem, eby nie mg si ruszy i przeszkadza. Uwolnilimy
Gipa, ktry szczeka na mnie z zawzitoci, i usiedlimy obok siebie na kanapce.
Doro, najdrosza moja!
O Dewi, tylko mi nie strasz!
Zacza znowu paka. Zrozumiaem, e to jest wty kwiatuszek, z ktrym musz
ostronie postpowa. Zaczem mwi o swojej pracy, ale to j przeraao.
Wspomniaem, e babka chciaaby j pozna, lecz bagaa, eby nie teraz: boi si takiej
starej. Co chwila miaa zy w oczach, wic eby j rozerwa, zaczlimy si bawi z
Gipem. Pokazaa mi wszystkie sztuki, jakich go w cigu tego czasu nauczya, mielimy
si z niego, kwiatek mj si rozweseli.
Nastpnym razem zgodzia si na zarczyny piercionkiem w obecnoci ciotek i
babki, ktr pozna przy tej okazji.
Nastpio to wreszcie. Miss Betsy bya serdeczna i mia, Dora miaa zy w oczach, ale
tulia si do niej.
Gdymy wracali, babka bya zamylona.
Zoty kwiatuszek rzeka nakoniec z westchnieniem. Musisz j bardzo kocha,
lepy chopcze, i troskliwie piastowa w trudnej walce ycia. Biedny zoty kwiatuszek si
nie ma.
Tekst jest wasnoci publiczn (public domain). Szczegy licencji na stronie autora: Karol Dickens.
XVII. SPKA WICKFIELD I HEEP.
Tekst jest wasnoci publiczn (public domain). Szczegy licencji na stronie autora: Karol Dickens.
XVIII. DORA.
Tekst jest wasnoci publiczn (public domain). Szczegy licencji na stronie autora: Karol Dickens.
XIX. PRAWDA I MIO ZWYCIA.
Pewnego dnia otrzymaem bardzo dziwny list z Canterbury. Znaem sabo pana
Micawbera do pisania listw patetycznych, w tym jednake tkwio co wicej w formie
napuszonego frazesu.
Odwoujc si do starej przyjani, ktra omiela go wyciga rk do czowieka na
mojem stanowisku (!), malowa w sowach tragicznych swj nastrj. Pozbawiony
pogody i spokoju ducha, z sercem zatrutem, nie mic podnie czoa wobec swych
blinich, ani patrze w przyszo, pragnie wychyli do dna gorzki kielich i
spocz w grobie, gdzie robak zgryzoty ustpi swej roli agodniejszemu robakowi
ciaa. egnajc wiat ten jednak, poda raz ostatni zerwa si z acucha i rzuci
okiem w lepsz niegdy przeszo. W tym celu na dwie doby uwolni si od
obowizkw, przybywa do Londynu w dniu oznaczonym o godzinie sidmej wieczorem i
spotka go moe pod murem Wizienia Krlewskiego ten, kto nie gardzi doni, ktr
niegdy ciska przyjanie. W post scriptum zastrzeenie tajemnicy przed pani
Micawber.
Z dziwnem uczuciem odczytaem ten list kilkakrotnie, nie mogc rozwiza
szczeglnej zagadki, kiedy wszed do mnie Traddles.
Dobrze, e przyszede! zwrciem si do niego. Mam list od Micawbera tak
szczeglny...
A ja przyszedem z listem od pani Micawber, ktry chciaem, eby przeczyta.
Wziem podany papier i przebiegem go szybko oczyma.
Pani Micawber bya zrozpaczona stanem maonka i wzywaa rady przyjaci. Ten
dobry m i ojciec, niegdy wzr cierpliwoci, przywizany tak serdecznie do rodziny,
dzisiaj unika prawie domowego ogniska, a jeeli zjawi si czasem, by tak
zdenerwowany i podlega tak dziwnym paroksyzmom, e obawiaa si o jego umys.
Najagodniejsze sowo sprowadzao wybuch. Ktre dziecko poprosio go o par pensw
na cukierek, to zamierzy si na nie scyzorykiem. Wobec tego pani Micawber,
przekonawszy si o skrytym zamiarze maonka odwiedzenia Londynu w sposb
tajemniczy, bez wiedzy nawet najbliszej rodziny, baga starych przyjaci w imi
wszystkiego, co wite, aeby si starali z nim zobaczy i zrozumie przyczyny jego
zdenerwowania, naturalnie, nie zdradzajc si zupenie co do otrzymanych od niej
informacyj.
Spojrzelimy na siebie po przeczytaniu tych listw. Odrzucajc zwyk przesad
wysowienia si obojga pastwa, byy one jednak wymownem wiadectwem, i w yciu
tej rodziny zaszy powane zmiany, ktre musz mie jakie rdo.
Po pierwsze wic, natychmiast odpisalimy obaj zacnej pani Micawber, starajc si j
uspokoi i obiecujc zaj si jej mem.
Nastpnie postanowilimy uda si razem na miejsce wskazane.
Pan Micawber ju oczekiwa, oparty o mur wizienia, z twarz pen wyrazu, jakby
rozmawia z chmurami. Zauwayem jednak pewne zaniedbanie w stroju, a oczy
niespokojne wyraay zmieszanie.
Wymienilimy zwyke uprzejmoci, zapytujc o zdrowie, lecz i na te najprostsze
zapytania odpowiada z jkaniem i chwytaniem si za gow.
Wzilimy go wreszcie obydwaj pod rce i szlimy wprost przed siebie na
przechadzk.
Jake si panu podoba nowy zawd? odezwa si swobodnie Traddles.
Go nic nie odpowiedzia.
A c porabia pan Heep, nasz przyjaciel? wtrciem znw po chwili.
Micawber stan nagle w obronnej postawie, poblad, usta mu dray, oczy zamigotay
jako dziwnie.
Co to jest nasz przyjaciel? przemwi z gorycz. Jeli pan Heep jest
p a s k i m przyjacielem, mog pana tylko aowa; jeeli go uwaasz za m o j e g o,
mog tylko umiechn si z ironj. Co on porabia? To, co lis, kiedy poluje na zdobycz.
A zreszt prosz, porzumy ten przedmiot rozmowy. Nie chc, nie mog wicej!
Uciekam od tego.
Skrci nagle w boczn uliczk, opar si o mur domu, wyj chustk z kieszeni i
zasoniwszy twarz, szlocha.
Idcie sobie, panowie odezwa si wreszcie. Nie dla mnie towarzystwo takich
jak wy ludzi, ndzny robak sam czoga si musi w ukryciu.
Mimo to czekalimy, a si uspokoi, a wtedy przemwiem znw bardzo serdecznie,
zapewniajc, e babka polecia mi go przyprowadzi, e ko czeka na niego gotowe i
e w gronie przyjaci zapomni o troskach.
A jeeli zwierzenie moe przynie ulg, dlaczeg nie miaby pan by otwartym
z nami? doda powanie Traddles. Przyja to wielkie sowo.
Pan Micawber pochyli gow i poda nam rce. Pozwoli si prowadzi, cho
widoczne byo, e toczy si w nim jeszcze jaka walka, i e sam nie wie, jak ma postpi
w tym razie.
Babka powitaa go bardzo yczliwie. Ucaowa podan sobie rk i zaraz cofn si we
wgbienie okna, ocierajc chustk pot z czoa, a moe zy z oczu.
Pan Dick wzruszy si bardzo tym widokiem. Jego dobre, dziecice serce odczuwao
ywo kade zmartwienie bliniego, wic i teraz serdecznie zbliy si do gocia i
kilkakrotnie mocno potrzsn mu rk.
To dopenio miary. Pan Micawber czu si zamany. Usiad na najbliszem krzele i
daremnie szuka wyrazw.
Dobro wasza, przezacni pastwo zacz wreszcie pozwolia mi zapomnie
na chwil, e nie jestem dzi godzien tej przyjani, ktr ceniem jako skarb najdroszy.
Co do mnie odezwaa si spokojnie babka zawsze pamita bd, ile
zawdzicza panu Trot w najboleniejszym okresie dziecistwa. I auj, e nie miaam
sposobnoci wczeniej pozna pana i paskiej rodziny. Mam nadziej, e wszyscy
zdrowi?
Zdrowi? C warte zdrowie rodziny wyrzutka, ktry pomimo mczarni moralnych
nie mia dotd do siy...
Za lepsze jutro, panie! zawoa Traddles, podajc mu szklaneczk ponczu i
stukajc o swoj, ktr natychmiast wyprni.
Stuknlimy si wszyscy. Pan Micawber spoglda na nas dziwnym wzrokiem,
nakoniec ponis do ust ulubiony napj. Zapomina o wszystkiem, smakujc powoli.
Bywa lepszy? z umiechem zauway Traddles. Oto cytryny, cukier, esencja
i woda: w imi dobra ogu poka pan sw sztuk.
I podsuwa mu tac, a biedak bezmylnie wzi do rki cytryn i yeczk, aby si
zaj swoj specjalnoci.
Lecz zaledwie zacz t prac, nerwowym ruchem zoy znw wszystko na tacy,
odsun j, wsta z krzesa, wyj mokr chustk i, zasaniajc twarz, wybuchn
paczem.
Panie Micawber rzekem, biorc go za rce jeste pord przyjaci.
Pord przyjaci! wybuchn gwatownie. Wanie dlatego, em pord
przyjaci, nie mog duej! To nad ludzkie siy! Nie chc by zdrajc, oszustem,
zodziejem, nie! Niechaj dzieci moje umr z godu, ja nie bd wsplnikiem i
narzdziem pana Heepa!
Babka klasna w donie, wszystkie oczy spoczy na zmienionej twarzy biedaka, na
ktrej malowao si postanowienie.
Walka skoczona! zacz znowu pan Micawber, potrzsajc sw mokr chustk.
Tak duej by nie moe. ycie mi obrzydo i pragnem mierci, aby uj ze
szponw otra. Ale dzi nie! Chc y i zdepta go nogami! Zapaci mu za wszystko,
com wycierpia. Za moj on i za moje dzieci, za ten brud, ktrym powala mi rce, e
ju nie miem ucisn doni uczciwych przyjaci!
Nie widziaem go nigdy w takiem uniesieniu i nadaremnie usiowaem uspokoi.
Odsun moj rk, mwic coraz goniej.
Od tej chwili, przysigam, nikomu nie podam rki, dopki nie rozetn ni na
dziesi czci tej podej, jadowitej i zdradzieckiej mii, Urji Heepa! Nie przyjm
gocinnoci i nie spoczn pod uczciwym dachem przyjaci, pki nie zburz tej jaskini
zbja, w ktrej kryje si kamstwo i zdrada! I nie skosztuj adnej przyjemnoci ycia,
nie wypij szklaneczki ponczu, pki nie zmiad tego obudnika i nie uwolni ludzkoci
od jadu najwstrtniejszego na wiecie potwora!
Skoczywszy t przemow, pan Micawber podnis czoo i praw rk, w ktrej
powiewaa dua i mokra chustka, i ku zdumieniu caego zebrania triumfalnym krokiem
zwycizcy opuci pokj i znikn w ciemnociach.
Nie ochonlimy jeszcze ze zdumienia, kiedy nadbieg posugacz z pobliskiej
traktjerni. Przynis list, zaadresowany do miss Trotwood.
Niezwykle krtko, cho zawsze waciwym mu stylem, zawiadamia nas pan
Micawber, e godzina sprawiedliwoci uderzya i postanowi speni obowizek, jaki
woya na niego Opatrzno. W tym celu prosi babk, mnie i Traddlesa, abymy od dzi
za tydzie stawili si w Canterbury o godzinie 10-tej rano w Grandhotelu. Potem,
spragniony wiecznego spoczynku, legnie w ciasnej mogile.
Nikt z nas nie wtpi, e wezwanie pana Micawbera ma na celu odsonicie ukrytych
zamiarw i czynw Urji Heepa, zadawalimy sobie jednake pytanie, czy nie bdziemy
przez to jedynie wiadkami przykrego dla stron obu zerwania stosunkw. Co pan
Micawber, czowiek napewno uczciwy, ale niezbyt obrotny, a czsto naiwny, moe
zrobi takiemu chytremu lisowi, jakim niewtpliwie by Urja?
Czy ta nasza wyprawa nie bdzie troch przedstawieniem, ktre omieszy nas we
wasnych oczach bez adnego istotnego rezultatu?
A znowu z drugiej strony, jeli pan Micawber moe uwolni Ani i jej ojca ze
szponw nikczemnego wsplnika, czy wolno nam si cofa od udziau w tak wanej
sprawie?
Babka radzia, abym pojecha z Traddlesem, ona za pozostanie z biedn Dor, ktra
nie wstawaa ju z ka. Ale Dora pierwszy raz w yciu rozgniewaa si na ten projekt i
z niezwyk jej stanowczoci owiadczya, e pojedziemy wszyscy, a dla niej Peggotty
bdzie wystarczajc opiekunk na tak krtki przecig czasu.
Nie miaem si sprzeciwia, tak denerwowa j najmniejszy opr pod tym wzgldem.
Okazao si wtedy, e umie by stanowcz.
W przeddzie wyjazdu Traddles zawiadomi mi w krtkich wyrazach, e pan
Micawber porozumiewa si z nim w tym tygodniu, zasigajc porady prawnej, e
sprawa jest powana i powinnimy si stawi napewno.
Wobec tego wyruszylimy, zabrawszy z sob pana Dicka, ktrego nie moglimy
zostawi samego. Stanlimy w hotelu i nazajutrz rano o godzinie dziesitej
oczekiwalimy przybycia pana Micawbera w salonie.
Babka chodzia tam i napowrt po pokoju, Traddles przesuwa rk pomidzy
wosami i niby czyta dzisiejsz gazet, ja staem w oknie i patrzyem na zegarek
Pisa do mnie, e zapewne stawi si dopiero o wp do jedenastej zauway
Traddles obojtnie.
Spojrzaem na niego: widocznie w ostatnim tygodniu stale porozumiewa si z panem
Micawberem. Ale on niby znw czyta gazet.
Nakoniec zobaczyem na rogu ulicy zbliajcego si pana Micawbera. Wkrtce
wszed do pokoju, powany i wyprostowany, z twarz blad i wyzywajcem spojrzeniem.
Pan Dick natychmiast mocno wstrzsn jego rce.
Witam szanownych pastwa przemwi gosem uroczystym. Jestem
punktualny. Wezuwjusz wybuchnie za chwil. Raczcie uda si ze mn do mieszkania
pana Wickfielda.
A czy pan po niadaniu? zapyta pan Dick z troskliwoci.
Panie Dixon odpowiedzia pan Micawber, podnoszc na sufit surowe spojrzenie
ja i apetyt dawno jestemy sobie obcy!
Dick szepna babka i zmieszany staruszek cofn si natychmiast.
Prosz wyj za pi minut odezwa si znw pan Micawber. Id pierwszy.
Traddles poda rk miss Betsy, postpowaem za nim z panem Dickiem.
Kiedy weszlimy do domu, pan Micawber siedzia przy biurku na zwykem swojem
miejscu.
Dziedobry przemwiem, gdy trzeba byo co powiedzie. Jak si ma pan
Wickfield?
Pan Wickfield niezdrw dzi, ley odpowiedzia gono lecz miss Wickfield
bdzie pastwu bardzo rada. Prosz.
I wprowadzi nas do jadalnego pokoju obok gabinetu Urji.
Miss Trotwood, pan Dawid Copperfield, pan Tomasz Traddles, pan Dixon
wylicza nas zkolei.
Urja zerwa si z miejsca, zaskoczony naszem przybyciem i zadziwiony pewnie
niemniej od nas samych. Jego ruchliwe oczy zamigotay czerwono, podnis rk do
czoa i widocznie usiowa zebra myli i zrozumie, co oznacza moe to zbiorowe
najcie.
Ale prdko si opamita i, zginajc na wszystkie strony, zapewnia o swem szczciu
i pokorze z powodu naszego widoku. Pochwyci moje rce, ktrych nie mogem usun,
nie mia sign po rk babki, a Traddles ukoni mu si obojtnie.
Nieoczekiwana przyjemno powtarza, krcc si po pokoju. Jestem
pokorny czowiek, ale...
W tej chwili wesza Ania w towarzystwie pana Micawbera. Zwrcilimy si do niej.
Zrozumiaem na pierwszy rzut oka, e jest wtajemniczona w ca spraw, mwi o tem
powany wyraz bladej twarzy i spojrzenie ufnych jej oczu. Nie okazaa adnego
zdziwienia z powodu naszej obecnoci i witaa wszystkich z uprzejm powag.
A wic pan Micawber znalaz w niej oparcie. Napenio mi to otuch. Rozsdne
sowo Ani musiao zaway i na nim, a jej spokj dodawa mu si i odwagi w walce
niewtpliwie trudnej.
Jednoczenie zauwayem porozumiewawcze spojrzenie pomidzy Micawberem i
Traddlesem, ktry usun si na bok.
Ania prosia, abymy usiedli, zaja miejsce obok babki.
Pan Micawber z ogromn linj za tuurkiem stan we drzwiach.
Moesz odej zwrci si Urja do niego.
Lecz pan Micawber nie ruszy si z miejsca.
Na co czekasz? powtrzy niecierpliwie. Powiedziaem ci, e moesz odej.
Czy syszysz?
Sysz odpar wyniole.
Urja spojrza na niego z hamowanym gniewem.
Wic ruszaj do roboty. Zdaje mi si, e bd musia rozsta si z panem wczeniej,
ni mylaem. Czego chcesz jeszcze?
Chc przemwi Micawber gono, cho blady by jak ciana chc
powiedzie wobec tych wiadkw, e jest na wiecie oszust imieniem Urja Heep!
Urja zachwia si i upad na krzeso, jakgdyby ugodzony nagym ciosem. Wcieko i
przeraenie naday jego twarzy wyraz wstrtny i straszny. Opamita si jednak.
Ha! To spisek zawoa. Zmwilicie si z moim sug! Przekupilicie go. Ale
ja was si nie boj. Mam was wszystkich w rku. Zazdrocicie mi, e z niczego si
wyniosem o wasnej sile. He, panie Copperfield...
Panie Micawber przerwaem stanowczo postpuj z tym czowiekiem, jak na
to zasuy.
Ha, ha! zamia si Urja. Przekupiony suga, wyrzutek spoeczestwa,
ktrego wycignem z bota, przyjaciel wczgi, ktry zdechby z godu, gdyby go nie
przygarna z litoci stara baba. Znam te dobrze i twoje tajemnice, miss Trotwood,
miaem przyjemno zna twego maonka. Ha, ha, ha! A co do pani, miss Wickfield,
radz ze wzgldu na ojca, ka tym ludziom milcze i odej. Mog zgubi go jednem
sowem, jeli mi doprowadz do ostatecznoci. Pomyl pani, miss Wickfield. Co za do
tego pana... odwrci si, szukajc oczyma Traddlesa.
Jestem odezwa si Traddles uprzejmie, wchodzc z pani Heep do pokoju.
Pozwoliem sobie przedstawi si paskiej matce.
Kto pan jeste? zawoa Urja niespokojnie. Nie znam ci? Czego chcesz
tutaj?
Jestem upenomocnionym prawnikiem i plenipotentem pana Wickfielda w
sprawach spki odpowiedzia agodnie Traddles. Mam w kieszeni odpowiednie
dokumenty.
Stary osio spi si i podpisa bez przytomnoci, cocie mu podsunli rykn
Urja. Podpis wyudzony podstpem...
Niejeden podpis wyudzony zosta od czowieka chorego podstpem i gwatem
zauway spokojnie Traddles. O to nam wanie chodzi. Panie Micawber, prosz,
odczytaj akt oskarenia.
Uri! zawoaa pani Heep paczliwie. Upokrz si, moje dziecko.
Milcz, matko przerwa Urja. To rzecz moja. Wic jest akt oskarenia? Ha,
wysucham!
Usiad z min wyzywajc i bezczeln.
Zaczynaj, panie Micawber powtrzy spokojnie Traddles.
Pan Micawber poprawi linj, sigajc mu z poza tuurka do brody, wyj z kieszeni
zoone we czworo papiery i blady, lecz panujcy nad sob, rzuci nam majestatyczne
spojrzenie, nastpnie zacz czyta gosem uroczystym zarzuty przeciw swemu
zwierzchnikowi, spisane w formie listu.
Przezacne panie i panowie!
Lekki umiech przemkn po ustach Traddlesa, a miss Betsy szepna pgosem:
On chyba myli nawet w formie listu!
Tymczasem p. Micawber dugo i patetycznie odczytywa, jakim sposobem zosta
urzdnikiem i narzdziem oszusta, Urji Heepa. Opisywa, jak od kolebki ndza, rozpacz i
szalestwo zasiady u jego wezgowia. Mwi o swej rodzinie, ktra nie zaznaa
jeszcze sodyczy ycia, o zalepieniu ludzi, ktrzy go nie oceniali. Zdobi styl
krasomwczemi ustpami z Szekspira i innych autorw, z czego by widocznie dumny.
Dopyn wreszcie do stosunku z Urj, ktry jako przyjaciel, poyczajc mu pienidzy,
uzaleni go od siebie przedewszystkiem. By w jego rku i na jego asce, zanim przyj
ofiarowane mu miejsce. Przyj je w dobrej wierze, uwaajc swego chlebodawc za
czowieka niepospolitych zdolnoci. Urja natomiast sdzi, e ma do czynienia z
gupcem i niedog. Zwolna odsania karty i zacz go uywa do nieczystych swoich
interesw. Prawda, e Micawber nie odrazu umia si w nich zorjentowa: wrodzona
prawo i uczciwo nie pozwalay mu widzie w zwierzchniku faszerza, otra i oszusta,
ale podnosia si tajemnicza zasona i nie mg wtpi duej. Wwczas w duszy
jego zacza si tragiczna walka. Opltany przez Heepa materjalnie, niepewny moralnie
drogi, ktr powinien by kroczy ze wzgldu na rnorodne, sprzeczne obowizki,
dochodzi do szalestwa. Traci zdrowie, unika domowego ogniska i kochajcej go
tkliwie rodziny, zdawao mu si, e z sieci pajka pozostao mu jedno wyjcie
samobjstwo!
Lecz oto gos przyjaci i ich serdeczna yczliwo wskazay mu prawdziw drog
obowizku, i wstpi na ni mnie, aby pokona gronego potwora. Oskara Urj
Heepa...
Nagle Urja, ktry napozr spokojnie siedzia zgity we dwoje, byskajc krwawemi
oczami, gwatownym ruchem rzuci si na Micawbera, jakgdyby mu chcia wydrze
oskarenie i poszarpa na szcztki.
Ale Micawber ruchem byskawicznym wysun z za tuurka dug linj i z rycerskim
rozmachem ci ni w rk wroga, ktra opada, jakby przetrcona szabl.
Poskoczylimy z Traddlesem na pomoc, lecz byo to zbyteczne. Urja, zgrzytajc z
wciekoci zbami, cofn si do swego kta.
Pan Micawber sta chwil z podniesion linj, niby rycerz, wyzywajcy do walki.
Mimo caej powagi pooenia musiaem si umiechn.
Czytaj pan dalej urzdowym gosem przemwi wtedy Traddles.
Gotw jestem odeprze si wszelk napa wygosi pan Micawber patetycznie.
Lecz napaci nie byo, wic rozpocz znowu swoj powie.
Tragedja duszy jego zacza si ostatecznie ju przed rokiem, od chwili znalezienia w
dawnem mieszkaniu Heepa, ktre zajmowa z rodzin, niedopalonego notatnika Urji.
Odtd nie mg ju wtpi, e ma do czynienia z faszerzem i oszustem.
Zdawao si, e Urja rzuci si na niego znowu, ale spojrzawszy na nas, zaniecha
zamiaru.
Uri paczliwie zawoaa matka upokorz si, mj synu!
Nic jej nie odpowiedzia.
Od dwunastu miesicy rozpoczem ledztwo, tajemne i niebezpieczne
dochodzenie, ktre mi pozwolio wyjani i uporzdkowa przestpstwa Urji Heepa.
Wiem w tej chwili, e zgin w wizieniu za dugi, rodzin moj czeka mier godowa,
ale sprawiedliwoci uczyniem zado i krzywda zostanie pomszczona. Bagaem tu
zgromadzonych, aby na kamieniu, ktry prochy moje przycinie, byy nalene mi sowa:
Czowiek uczciwy.
Musz przyzna, e mimo wszystko, czegomy oczekiwali w tej chwili, cierpliwo
nasza bya blisk wyczerpania.
Nakoniec zacz znowu podniesionym gosem, rzucajc na Heepa wyzywajce
spojrzenie i wskazujc go linj.
Pierwszy zarzut polega na tem, i korzystajc z niepoczytalnoci pana W. w pewnych
godzinach, Heep wanie wtedy wymaga od niego zaatwiania najwaniejszych
interesw i podsuwa mu do podpisywania dokumenty, ktrych treci pan W. w danej
chwili nie zna. Takim sposobem zyska upenomocnienie do podnoszenia sum i
depozytw, zoonych u pana W., ktre niby z jego rozkazu umieszcza w nieistniejcych
przedsibiorstwach. Tym sposobem wina oszustwa obciaa pana W. Urja za oprcz
tego uzyska od pana W. podpis, wiadczcy, e pan W. od tego Urji poyczy znaczn
sum, za ktr jest odpowiedzialny caym majtkiem swoim i wolnoci.
Dowody? krzykn Urja. Oskaram ci o potwarz! Z dowody, bo ci... ja
ci...
Dowody s u mnie spokojnie rzek Traddles. Wyratowany z popiow
notatnik i inne dokumenty.
Urja chwyci si za gow.
Upokrz si, synu! zawoaa matka. Pokor wszystko zrobisz!
Zobaczymy! rzek Urja. Czekaj matko. Musimy wiedzie wszystko. Jeszcze
niewiadomo, kto si upokorzy wkocu.
Powtre dononym gosem zacz znw pan Micawber oskaram Urj Heepa
o wielokrotne faszowanie podpisu pana W. w ksigach i na dokumentach. Midzy
innemi pan Heep sfaszowa pokwitowanie pana W. na otrzymane jakoby od niego
dwanacie tysicy funtw, ktrych w rzeczywistoci nigdy nie oglda. W notatniku,
bdcym w posiadaniu pana Traddlesa, znajduj si szczegy.
Zgodne z prawd powtrzy Traddles urzdowo sfaszowany dokument jest u
mnie.
Urja poskoczy do biurka i gwatownie otworzy szuflad lecz rce mu opady.
Upokrz si, mj synu nalegaa matka.
Kradzie zawoa Urja. Kradzie papierw z biurka! Oskaram ci o
kradzie!
Mw pan dalej przemwi urzdowo Traddles.
Pomijajc faszerstwo ksig, ktre wykae rewizja, zwracam uwag szanownych
suchaczy na ostatni podstp mego byego zwierzchnika. Korzystajc z przewagi swej
nad panem W., ktry nie mia i nie umia stawi mu oporu, Urja Heep w zwyky sposb
zmusi go do podpisania dokumentu, na mocy ktrego pan W. zrzeka si udziau w
spce i potwierdza akt sprzeday rzeczonemu Urji Heepowi nawet sprztw tego
mieszkania wzamian za skromne raty doywotnie, ktre mia otrzymywa kwartalnie.
Tym sposobem w chwili obecnej jestemy pozornie w mieszkaniu pana Heepa i
korzystamy nawet z jego krzese. Poyczajc zrujnowanemu panu W. pienidzy na
lichwiarskie procenty, jego wasne zreszt pienidze skradzione, pan Heep bogaci si
zyskami lichwy, a pan W., oplatany w jego sieci, czu na sobie i dwiga cik
odpowiedzialno wobec wasnego sumienia i prawa za wszelkie naduycia i oszustwa.
Na wszystko to i wiele innych rzeczy, ktrych niepodobna tu byo wyniszcza,
zoyem niezbite dowody w rce prawnika i penomocnika pana W., pana Tomasza
Traddlesa.
Mylelimy, e koniec i powstalimy z miejsc, lecz pan Micawber uroczystym
ruchem podnis prawic z linj i powstrzyma nas spojrzeniem i sowem:
Za pozwoleniem!
Trzeba wic byo pozwoli mu skoczy.
Wrci znowu do siebie i swojej rodziny, cikiej walki i trudu, ktry podj w imi
przyjani i sprawiedliwoci, zaznaczy mocno, e uczyni to bezinteresownie i oczekuje
jedynie wizienia z powodu niemonoci uregulowania przyjtych zobowiza i
spoczynku w przedwczesnej mogile. Pami ludzka jednake musi o nim wiadczy, e
jak bohater poematu skona:
za ojczyzn, rodzin i pikno.
Nie darowa nam nawet dugiego podpisu, zakoczonego wreszcie imieniem i
nazwiskiem. Poczem wrczy manuskrypt babce, ogarniajc nas wszystkich penem
triumfu spojrzeniem.
Nagle Urja poskoczy z miejsca kocim ruchem. W rogu pokoju staa znana mi szafa
elazna. Klucz tkwi w zamku. Heep otworzy j gwatownie. Bya pusta.
Kradzie krzykn gosem zdawionym. Ksiki skradzione.
Tylko przeniesione w bezpieczniejsze miejsce zauway Traddles spokojnie.
Oddane zostay pod moj opiek.
Kiedy? Kiedy? rozpacza Urja.
Dzi rano odpar Micawber. Wziem klucz cd pana jak zwykle.
Porachuj si z tob wrzasn i bez wzgldu na gron linj chcia rzuci si na
Micawbera z piciami, ale w tej chwili, ku zdumieniu wszystkich, miss Betsy
poskoczya do niego gwatownie, chwycia go za gardo i, trzsc jak wirem, woaa w
uniesieniu:
Oddawaj moje dobro, niegodziwcze! Oddaj, co skrad, rabusiu, oszucie,
zodzieju!
Poskoczylimy obydwaj z Traddlesem, aeby go uwolni, uspokajajc babk, e
odbierze wszystko, co jej si naley. Widocznie jednak miaa przekonanie, e Heep
ukrywa jej dobro w halsztuku, gdy nie chciaa go puci adn miar.
Ustpia nakoniec i, drc ze wzruszenia i gniewu, zaja swe poprzednie miejsce.
Lecz natychmiast zwrcia si do Ani:
Dopki byam przekonana, e jestem ofiar pomyki z winy twojego ojca, starego i
zacnego przyjaciela, mogam milcze, wyrzec si straty i nie miaam do niego alu. Ale
skoro wiem teraz, kto mi skrzywdzi...
Upokrz si, synu! Upokrz si synu! bagaa matka Urji.
Lecz on gwatem prawie posadzi j na krzele i zuchwale stan przed nami.
Czego chcecie? zapyta. Czego ode mnie dacie?
Traddles mu odpowiedzia.
Pozostaych ukrytych dokumentw, stwierdzajcych twoje przestpstwa. S, zdaje
si, pod opiek twojej matki.
A jeeli nie oddam?
Policja czeka na moje wezwanie w hotelu. Lecz nie koniec na tem. Oddasz
dobrowolnie wszystko, co zagrabi, do ostatniego szelga.
Doprawdy? spyta Urja.
A zanim to nastpi, nie wolno ci opuszcza swojego pokoju, ani komunikowa si z
kimkolwiek. Chtnie jednak zrzeczemy si sprawy sdowej, nie ze wzgldu na ciebie, jak
si zapewne domylasz, lecz gotowi jestemy ci puci i nie wszczyna adnego
dochodzenia, jeli zwrcisz pienidze i dasz nam pimienne przyznanie si do winy,
stwierdzone wasnorcznym podpisem wobec wiadkw. Wybieraj.
Upokrz si, mj synu powtarzaa pani Heep z paczem. Bdmy pokorni,
jak dawniej. Zawsze ci mwiam, e to najbezpieczniej. Uri, Uri, posuchaj matki!
Czy mam wezwa policj? spyta Traddles.
Potrzsn rkami, jakby czu na nich kajdany, obj nas wzrokiem penym nienawici
i zwrci si do matki.
Oddaj, matko wybekota niewyranie.
Pan Dick pjdzie z pani rzek Traddles.
Pan Dick podnis gow i z godnoci speni zlecenie, o tyle trudne, e wrci,
dwigajc za staruszk do du i okut skrzynk, w ktrej widocznie Urja
przechowywa wane papiery.
Pani Heep wrczya kluczyk Traddlesowi, ktry otworzy skrzynk i spokojnie
przejrza jej zawarto.
Mamy wszystko rzek wreszcie pozostaje tylko napisanie przez Urj
zeznania.
otr w milczeniu z zacinitemi zbami speni, co mu kazano. Napisa, co mu
Traddles podyktowa, podpisa si wyranie, pod nim wszyscy wiadkowie, wreszcie
Traddles jako urzdnik pastwowy. Mielimy w rku wszystkie dowody naszej
wasnoci, moglimy kadej chwili j odzyska.
Jeste pan wolny rzek Traddles do Heepa. Moesz odej.
Nim to nastpi, pragn wam powiedzie, e wszystkich was nienawidz, gardz
wami, najmocniej jednak tob, Copperfieldzie. Od pierwszego poznania miaem wstrt
do ciebie. Grae rol panicza, ukrywae przeszo, a przecie j poznaem. I czuem
si wyszy od ciebie. Miaem zawsze dom wasny, nie byem wczg, nie wycieraem
ktw u adnych Micawberw, nie ywi, nie wychowywa mi nikt z aski. Wszystko
sobie samemu zawdziczaem. I dlatego kazali mi wam usugiwa, mie staranie o
waszym koniu, waszym wzku. To do mnie naleao, do pokornego sugi! Musiaem by
pokorny, bo mn nikt si nie opiekowa, nic nie miaem, prcz swojej gowy. Spotkamy
si jeszcze w yciu i kademu z was zapac wedle zasug. Nie rachujcie na adne
wzgldy!
Znikn wreszcie za drzwiami, uprowadzajc matk.
Suchalimy zarzutw jego z ciekawoci, gdy malowaa si w nich caa
nikczemno tej duszy. Pozwalay pozna go do dna.
Tego dnia jeszcze babka odwiedzia pani Micawber. Znalelimy si tutaj wszyscy
oprcz Ani, ktra zostaa przy ojcu. Pomidzy maonkami przywrcone zostao
zaufanie, oboje czuli si bardzo szczliwi i dumni. Pan Micawber, mimo pozornej
skromnoci i szczerego zadowolenia ze swej roli i triumfu, w gbi duszy uwaa si za
bohatera, a podziw jego ony dla zasug i wielkoci ma poprostu nie mia granic.
Zoy w jej rce odpis aktu oskarenia, bardzo czysto i starannie napisany, aby go
odczytaa w wolnej chwili i schowaa dla dzieci na pamitk. Patrzc na nich,
zdawalimy sobie spraw, e pomimo drobnych miesznoci s to ludzie z gruntu dobrzy
i uczciwi, dziki czemu wiele im dzi zawdziczamy. Spaci ten dug wdzicznoci byo
naszym obowizkiem.
Patrzc na gromadk dzieci, oniemielonych nasz obecnoci, babka poruszya t
kwestj. Zrobia to z niezwyk u niej delikatnoci, przypominajc smutny okres w
mojem yciu, kiedy w domu pastwa Micawber znalazem yczliw opiek. Nazwaa to
zrzdzeniem Opatrznoci, bo przecie wwczas zawarty stosunek przyczyni si do
wyzwolenia nas wszystkich ze szponw nikczemnego otra. Zdajemy sobie spraw, jak
wiele zawdziczamy dzi panu Micawberowi i pragniemy gorco dug ten spaci. Niech
nam wskae do tego drog i sposobno.
Naturalnie pan Micawber oznajmi z godnoci, e speni tylko obowizek uczciwego
czowieka i wydar samego siebie z habicej i poniajcej niewoli. Jest nam wdziczny,
e bylimy do tego pobudk.
Niemniej przeto obowizany jest zwrci uwag na odwrotn stron tej sprawy. Ma
rodzin, ktrej los winien zabezpieczy. Niewtpliwie zostanie wkrtce uwiziony, gdy
weksle jego pozostay w rku Urji: byy jego wasnoci. Odda istotnie powan
przysug ludziom szlachetnym, swoim przyjacioom, i raduje to jego serce. Nie
przyjby nigdy datku pieninego, lecz sdzi, e miss Trotwood nie odmwi mu drobnej
poyczki, ktr ureguluje natychmiast po znalezieniu nowej podstawy bytu dla rodziny,
dajc tymczasem prawne i pimienne zobowizanie.
Znalimy dobr wiar pana Micawbera wobec jego wierzycieli i wiedzielimy
wszyscy, jak znikoma jest taka pomoc. To te przyjmujc jego propozycj i
przypominajc jak wielkie trudnoci mia zawsze w znalezieniu pracy, zapytaa go
babka, czy nie myla nigdy o emigracji do Australji.
Zapewni j z gbokiem przekonaniem, e byo to marzeniem jego ycia.
Pani Micawber troch zaniepokojona, przedewszystkiem informowaa si o klimat.
Usyszawszy, e jest i pikny, i zdrowy, wyrazia nadziej, e w odpowiednich
warunkach m jej zostaby niezawodnie w krtkim czasie gubernatorem ktrej z wysp
oceanu Spokojnego.
Zapominasz, kochanku, e na to potrzebny kapita, ktrego zdoby nie moemy
pospnie zauway pan Micawber.
O to nie naley si troszczy ywo odpara babka przyjaciele oddadz panu
przysug za przysug, a poyczk zwrcisz z atwoci, zajwszy w Nowym wiecie
odpowiednie dla siebie stanowisko.
Sowa babki uspokoiy zupenie skrupuy pana Micawbera, podnieciy jego energj i
napeniy bujn wyobrani sodkiemi marzeniami.
I my bylimy rwnie przekonani, e w nowem otoczeniu i warunkach czowiek
pracowity i nie pozbawiony zdolnoci znale moe waciwe dla siebie zajcie.
Rozpoczy si przygotowania do drogi. Par razy musielimy wykupywa go z rk
Urji Heepa, pani Micawber do ostatniej chwili udzia si nadziej, e wzruszona ich
losem rodzina przynajmniej dobrem sowem zechce ich poegna, nie przeszkodzio
to jednak, e w miesic po bohaterskim czynie w Canterbury pan Micawber z rodzin by
na pokadzie statku, odpywajcego do Nowego wiata.
Jednoczenie odpywali te nasi znajomi, ludzie zacni i pracowici, ktrym
powierzylimy cz funduszu, przeznaczonego dla naszych przyjaci. Tym sposobem
zabezpieczylimy ich na duej.
I nie zawiody tym razem nadzieje. Pan Micawber istotnie zosta lepiej oceniony w
spoeczestwie Australji, a po roku otrzyma nawet godno burmistrza. Zacz te
spaca dugi drobnemi ratami.
Wic dug wdzicznoci zosta szczliwie spacony.
Tekst jest wasnoci publiczn (public domain). Szczegy licencji na stronie autora: Karol Dickens.
XX. KWIATY I CIERNIE.
Jake miym sta si dom pana Wickfielda po ustpieniu Heepw. Dawna cisza, dawna
pogoda i spokj, swobodny umiech Ani i powrt do zdrowia jej ojca.
Ania czuwaa nad nim z troskliwoci kochajcego serca, on, posuszny jak dziecko,
szczliwy by, ulegajc jej sodkim wymaganiom. Bolesne przejcia lat ostatnich
zrujnoway mu zdrowie, ktre wymagao teraz serdecznej opieki i duszej, powanej
kuracji. Lecz oboje wierzyli, e to minie w atmosferze spokoju i zadowolenia i z
ufnoci patrzyli w przyszo.
Miss Betsy odzyskaa cay swj majtek i marzya o tem, aby powrci do Duwru.
Odkadalimy to jednak do czasu, kiedy stan zdrowia Dory o tyle si polepszy, e
bdziemy mogli przewie j wraz z babk. Mielimy jeszcze nieponn nadziej, e
odywczy, uzdrawiajcy wpyw morskiego tchnienia pokrzepi wte jej siy.
Pan Dick tymczasem robi ogromne latawce, opiewajce wiatu, e wkrtce
przybdzie do Duwru i zamieszka znowu w dawnym pokoiku.
Monaby wic powiedzie, e zowrogie chmury rozproszone zostay szczliwie,
gdyby nie to, e w moim maym domku nie chciao si wyjani, nie chciaa powrci
pogoda. Zocista gwka Dory nie podnosia si prawie z poduszki, umilk jej miech
wesoy, lekkie i skoczne nki leay bezwadne, niezdolne dwign wtego jej ciaa.
Ania dla kuracji ojca przyjechaa na czas duszy do Londynu i wszystkie wolne
chwili spdzaa w pokoiku Dory. Bya dla niej prawdziw matk i nikt jej zastpi nie
umia.
Pewnego dnia Dora, trzymajc jej rk, odezwaa si w zwyky swj dziecinny
sposb:
Wiesz, Dewi, mnie si zdaje, e jestem wasz creczk. Czasem myl, e to si
jako popltao, e byoby naprawd lepiej, gdybym urodzia si wasz creczk. O,
jakby to byo wesoo!
Mimo przykroci tak dugiej choroby biedne dziecko zachowao anielsk pogod.
Lubia mia si, gdymy zasiedli koo niej i rozmawiali w sposb artobliwy. Z Ani
jednak miewaa powane rozmowy, gdy byy same, a potem obie miay oczy zapakane.
Czyby biedne dziecko przeczuwao prawd?
Dla nas nadzieja gasa z kadym zachodem soca i nie budzia si rankiem. Choroba
postpowaa bardzo szybko, gdy w wieku Dory niema na ni rodka. Z rozpacz w sercu
musiaem si jednak umiecha, dla niej miaem si ukrywa bl straszny.
Straszny, bo dni jej byy policzone, moe nawet godziny. Nie wychodziem z domu,
prawie nie odstpowaem od jej ka.
Wtem uczua si lepiej. Zacza marzy o podry, o domku babki, wydawao jej si,
e siy przybywaj.
Lecz wiedziaem, e to zudzenie, zwyke w tej okropnej chorobie.
I pewnej nocy odesza tak cicho, e nikt nie wiedzia, kiedy si to stao.
Niepodobna mi pisa o tych strasznych chwilach...
Gdy wracaem z pogrzebu, byem tak zgnbiony, e nic mi nie obchodzio na
wiecie. Nie odczubym w tej chwili adnego nieszczcia. Los mi wystawi na prb.
W domu zastaem list pilny. Wuj Dan, brat Peggotty, wzywa mi natychmiast do
Yarmouth.
I wyruszyem prawie obojtny, nawet nie usiujc odgadn przyczyny tego dziwnego
wezwania.
Na stacji dyliansw oczekiwano na mnie. Mwiono o burzy, usyszaem imi
Steerfortha.
Wkrtce zobaczyem go po raz ostatni. Lea pikny, jak we nie, zdrw, silny i
mody, lea martwy na marach, jak niegdy na ku, kiedy opowiadaem mu powieci.
Wpatrywaem si dugo w te rysy tak drogie i zaszlochaem wreszcie. Opuszczali mi
pierwsi towarzysze wsplnej wdrwki przez ycie.
Zdawao mi si, e sam pozostaem.
Lecz skde wzi si tu Steerforth?
Rybacy opowiadali o nieszczciu. Burza, jakiej nie pamitano, rozszalaa si na
morzu i ldzie. Okrt hiszpaski rozbi si u brzegu w oczach bezradnych widzw, gdy
ratunek by niepodobiestwem. Opisywali mi ten straszny obraz. Ryk fali, wicie wichru,
miotanie si na brzeg spienionych bawanw, oskot padajcych masztw, trzask
druzgotanych szcztkw okrtowych czy si z krzykiem ludzi i odgosem dzwonka na
gwnym maszcie gincego statku. Rozbitkowie walczyli z odwag rozpaczy. I widziano
Steerfortha, jak uwija si z siekier w rku, przecinajc spltane liny, rbic zwalone
maszty. Wyrnia go obcisy fez czerwony, ktry widnia zdaleka, nie zerwany z gowy
przez orkan.
Gdy okrt poszed na dno, uczepi si masztu i dawa znaki rk. Kilku
najodwaniejszych rzucio si pomimo wszystko na ratunek, lecz fala odtrcia na brzeg
poranionych, a wysoka zielona gra z bia grzyw pokrya wszystko miertelnym
caunem.
Nazajutrz fala wyrzucia zwoki.
Siedziaem przy nim, pki nie przygotowano pogrzebowego wozu, ktry miaem
odprowadzi do rodzinnego domu przyjaciela. Siedziaem i patrzyem na obrazy, dug
wstg przesuwajce si w mej wyobrani. Widziaem go w Salem House, wyszego od
nas wszystkich, wodza niezalenego, zuchwaego. I cicho przesuna si blada i nika
posta nauczyciela, pana Mella, ktrego usun ze swej drogi wyniole i z krzywd...
I widziaem go w jego domu, otoczonego mioci i zbytkiem, boyszcze matki,
wadc nieograniczonego, ktrego wola bya dla wszystkich wyrokiem. Lecz on w tym
domu by gociem jedynie, jego energja nie miaa tu pola.
Potem w Londynie. Czy by zym duchem dla mnie?... Czy Ania miaa suszno?...
Wybryk modoci to rzecz tak zwyczajna zwaszcza, e jakie on mia obowizki?
Co go wizao z ludmi prcz zabawy?
Sam powiedzia: le zostaem wychowany...
Moe zczasem byby si zmieni, przesycony pogoni za przyjemnociami, coraz
now rozrywk. Czy nie powiedzia, e puhar rozkoszy wyczerpuje si prdko? Czy go
wychyli do dna?... Co mu przynis ten rok ostatni?...
Ley martwy i pikny, ycie nie powrci, jaki lad po nim zosta? Jakie u ludzi
wspomnienie?
Zdawao mi si, e widz przed sob bezcenne skarby ducha zmarnowane, inne
rozbicie okrtu wrd burzy... I bl ciska mi serce, oddabym p ycia, gdybym mg
przela je w pier przyjaciela...
Gdy stanem przed matk, nie mogem znale sowa. Jak powiedzie jej rzecz tak
okropn?
Czy pan chory? spytaa, widzc moj blado.
Nie, pani wyjkaem drcym gosem.
Mj syn? szepna nagle przeraona.
Saby odpowiedziaem bezdwicznie.
Gdzie on? krzykna prawie i chciaa si podnie, lecz zrozumiaa wszystko z
wyrazu mej twarzy.
Nie widziaem takiej bladoci, jaka okrya j nagle. Wyprostowaa gow, oczy
stany supem, zesztywniaa.
Panna Ra z krzykiem rzucia si ku niej, zadzwoniem na sub, wezwano
doktorw. Pani Steerforth leaa sztywna, skamieniaa, bez ruchu i bez mowy, cichy jk
tylko od czasu do czasu by oznak ycia i blu.
Zoylimy w rodzinnych grobach jego zwoki. Odjechaem.
Powrciem tak wyczerpany, e ju nie miaem siy nawet cierpie. I we mnie ycie
skamieniao. Wszystko byo mi obojtne, nawet wspczucie babki i obecno Ani; nie
mogem wskrzesi w sobie adnej iskierki uczucia.
Wtedy babka i Ania zmusiy mi prawie do wyjazdu na czas jaki zagranic. Traddles
zaatwi za mnie wszelkie formalnoci, jak dziecko odprowadzili mi wszyscy na statek.
Rachoway na zmian wrae, na konieczno zajcia si codziennemi sprawami.
Trzy lata trwaa moja nieobecno w kraju. Z pocztku bezmylnie przenosiem si z
miejsca na miejsce, uciekajc przed sob samym, patrzc, ale nie widzc, obojtny na
wszystko, co mi otaczao, zmartwiay we wasnym blu.
Ocknem si dopiero po kilku miesicach w Szwajcarji. Bya to dziwna chwila.
Schodziem strom ciek ku dolinie, w ktrej tulia si niewielka wioska, tonc w
wieej grskiej zieleni. Na skaach gorzao zachodzce sonce, zdou pyny echa
dalekiego piewu, i ten spokojny obraz piknego wieczoru na tle majestatu wspaniaej
natury przemwi do mnie wreszcie. Gboko wzruszony, rzuciem si na mchy wilgotne
i pakaem gono i dugo, a ze zami spywao z duszy odrtwienie.
Zatrzymaem si tutaj, osiadem na duej, z nieznan mi rozkosz odczuwajc pikno
przyrody i z zajciem obserwujc ciche ycie ludzi prostych i dobrych. Zajrzaem w
serca i znalazem w nich skarby wielkie, poczya mi z nimi przyja. Robiem dusze
i dalsze wycieczki, lecz wracaem tu stale, witany radonie, egnany zawsze z alem.
Odczuem znowu sodycz yczliwych stosunkw i podziau radoci i smutku. Wtedy
oceniem swoje samolubstwo, osdziem surowo niewdziczno i sabo, zrozumiaem,
e nie mog by wyjtkiem od powszechnego prawa, ktre wszelkie ycie splata z blu i
szczcia, e mstwo jest obowizkiem w tej walce, a wspczucie dla blinich koi
cierpienia wasne.
Przyzna musz, e listy Ani najwicej mi do tego dopomogy. Dotd przesyaem do
Anglji tylko krtkie karty z nowym adresem i wiadomoci o zdrowiu, std doniosem
pierwszy raz, e mi tutaj dobrze i e zostan duej. Wkrtce otrzymaem odpowied i
pierwszy list duszy od Ani.
Pisaa po swojemu: serdecznie i prosto. Wyraaa ufno w moje moralne siy.
Mwia o cierpieniu jak o rzeczy nieuniknionej, od ktrej ycie wolne by nie moe,
ktre podnosi czsto nasz warto, a pogbia wszystkie uczucia i myli. Czowiek silny
z tej prby wychodzi zwycisko, uszlachetniony i z bogatsz dusz. Pytaa, czy pracuj i
co robi. Potem kilku sowami przeniosa mi w czasy dziecistwa, przypomniaa
szczliwe chwile, wywoaa umiech na usta i zbudzia sodkie wspomnienia i spokojne,
powane myli.
Jej list pokrzepi mi jak do przyjazna. Odczytaem go kilkakrotnie i odpisaem tego
samego wieczora, przyznajc, e jak dawniej potrzebuj jej serca i rozsdku, gdy sam
sobie widocznie wystarczy nie umiem.
Odtd wymienialimy listy dosy czsto. Zwolna w mej wyobrani snu si zaczy
pomysy, przejrzyste cienie, dajce ksztatw, zbudzia si twrczo tak dugo
upiona i zaczem pracowa, pisa.
Pierwsz skoczon prac posaem na rce Traddlesa i sprawio mi wielk
przyjemno jej ukazanie si w postaci ksiki. Zapa autorski ockn si z ca potg,
dajc mi chwile najwyszej rozkoszy i nieznanego szczcia. Imi moje stao si znane
powszechnie.
Zatskniem wreszcie do swoich, do kraju, i zaczem rozmyla o niespodziance
powrotu. Poco ich mam uprzedza? Czy nie milsze bdzie zjawienie si moje bez
przygotowania? Uczuem, e ich kocham serdecznie, gorco, e mam jeszcze na wiecie
drogie mi bardzo istoty.
To te radosna bya chwila powitania, kiedy znalazem si w domu Traddlesa. Pani
Zofja miaa si wci srebrnym miechem, a zacny Tomek jey niesforn czupryn,
coraz to w inny sposb okazujc swe zadowolenie.
Prosiem go o dyskrecj, gdy chciaem i babce zrobi niespodziank, lecz przedtem
zamierzaem odwiedzi swe rodzinne gniazdo i cichy cmentarz, gdzie stare drzewa ju
tak dawno szumiay nad grobami moich rodzicw.
Ucisnwszy donie przyjaci, wsiadem wreszcie do dyliansu i o wieczornej porze
wpadem jak may chopiec do pokoju, gdzie babka w okularach siedziaa przy stole,
pijc herbat i rozmawiajc z panem Dickiem.
Jaki haas powsta nagle w caym domu, trudnoby opisa dokadnie. Przybiega
Peggotty i pada mi z paczem w objcia. Pan Dick mia si i ciska moje rce, a babka
wzywaa wszystkich do porzdku, poniewa musz by godny.
Naturalnie e gawdzilimy do pnocy i e spaem w swoim pokoju na grze, w tym
samym, ktry zajmowaem niegdy.
Tekst jest wasnoci publiczn (public domain). Szczegy licencji na stronie autora: Karol Dickens.
XXI. SZCZCIE.
Tekst jest wasnoci publiczn (public domain). Szczegy licencji na stronie autora: Karol Dickens.
O tej publikacji cyfrowej
Ten e-book pochodzi z wolnej biblioteki internetowej Wikirda[1]. Biblioteka ta,
tworzona przez wolontariuszy, ma na celu stworzenie oglnodostpnego zbioru
rnorodnych publikacji: powieci, poezji, artykuw naukowych, itp.
Moliwe, e podczas tworzenia tej ksiki popenione zostay pewne bdy. Mona je
zgasza na tej stronie[4].
Tommy Jantarek
Arekowy
Ankry
Salicyna
Inetta
Ashaio
Rzuwig
Cathy Richards
Wikisource-bot
Vearthy
Paelius
1. https://pl.wikisource.org
2. http://www.creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0/pl
3. https://pl.wikisource.org/wiki/Wikirda:Pierwsze_kroki
4. http://pl.wikisource.org/wiki/Wikisource:Skryptorium