Professional Documents
Culture Documents
W Gąszczu Luster. Powieść o CIA - Littel Robert
W Gąszczu Luster. Powieść o CIA - Littel Robert
W GSZCZU
LUSTER
POWIE O CIA
The Company. A Novel of the CIA
Przeoyy
Dorota Walasek-Elbanowska
Aleksandra Lercher-Szymaska
wiadkom, Michaelowi i Jimmiemu Ritchiem,
oraz anioowi strowi, Edowi Victorowi
Spis treci
KALABRYJCZYK
- Musi to by wanie ten las - powiedziaa do siebie - gdzie rzeczy nie maj imion1.
1
Cytaty z powieci Lewisa Carrolla Przygody Alicji w Krainie Czarw i O tym, co Alicja odkrya po
Drugiej Stronie Lustra w przekadzie Macieja Somczyskiego (wszystkie przypisy tumaczek).
RZYM, CZWARTEK, 28 WRZENIA 1978
Wysoko nad miastem chmury mkny na tle ksiyca jak na przyspieszonym filmie.
Brudna ta minitakswka Fiat z wygaszonymi wiatami zaparkowaa w cieniu dugiego
muru, przy krawniku opustoszaej o tej porze Porta Angelica. Z tylnego siedzenia podnis
si szczupy zakapturzony mczyzna w dominikaskim habicie.
Wychowa si w grzystej krainie na samym koniuszku woskiego buta, a w
mrocznych organizacjach, ktre zatrudniay go od czasu do czasu, znany by jako
Kalabryjczyk. Przed laty, bdc jeszcze chopcem o anielskiej twarzy renesansowego kastrata
i budzc podziw swoj urod, chcia zosta akrobat. Trenowa nawet w szkole cyrkowej,
lecz porzuci to zajcie, gdy spad z rozpitej wysoko liny i zama nog w kostce. Teraz,
pomimo dostrzegalnego utykania, wci jeszcze porusza si z koci elegancj linoskoczka.
Na wzgrzach nad Tybrem dzwon kocielny, podczony niedawno do elektrycznego
czasomierza, wybi godzin o p minuty za wczenie. Kalabryjczyk zerkn na podwietlon
tarcz swojego zegarka i ruszy wzdu kolumnady. Uszedszy jakie pidziesit metrw,
przystan przed wejciem dla kupcw, woy gumowe rkawiczki chirurgiczne i zaskroba
w cikie drewniane wrota. Po drugiej stronie zazgrzytaa potna zasuwa i wpasowana w
bram maa niebieska furtka uchylia si na tyle, e mg si wlizgn. Niemody ju, niady
mczyzna w cywilnym ubraniu, ale z oficersk trzcink w rku, unis otwart do i
machn w kierunku jedynego okna strwki, z ktrego pyn strumie wiata.
Zakapturzona posta skina w odpowiedzi gow. Ruszyli w d podjazdu, oficer prowadzi.
Kiedy przechodzili pod owietlonym oknem, schyli si. Kalabryjczyk poszed za jego
przykadem, ale przedtem zdy zajrze do rodka: w schludnym pokoju dwaj
umundurowani ludzie grali w karty, trzej inni drzemali w fotelach. Na stole, obok maej
lodwki, leay karabiny maszynowe i magazynki.
Czowiek w dominikaskim habicie pody za przewodnikiem. Minwszy Instytut
Dzie Religijnych, stanli przed wejciem dla suby na tyach okazaego palazzo. Oficer
wyj z kieszeni marynarki pokany wytrych, woy go do zamka i drzwi uchyliy si
bezszelestnie. Drugi wytrych wrczy swemu towarzyszowi.
- Do pokoju na ppitrze - szepn. Mwi po wosku ze szwajcarskim akcentem,
przecigajc samogoski w sposb typowy dla mieszkacw przygranicznych wiosek w
Dolomitach.
- Trudno zdoby klucz bez zwrcenia czyjej uwagi.
- Nie uywam kluczy. Poradzie sobie z alarmem?
- Nie martw si. Odczyem, co trzeba, na panelu sterowania w strwce.
- Co z mlekiem?
- Mleko dostarczone. Za chwil si przekonasz, czy zostao wypite.
Kalabryjczyk ruszy ku drzwiom, ale oficer przytrzyma go za rami.
- Masz dwanacie minut do nastpnego obchodu.
- Mog zwolni albo przyspieszy bieg czasu - odpowiedzia Kalabryjczyk,
spogldajc na ksiyc. - Dwanacie minut to wieczno, jeli je dobrze wykorzysta.
To rzekszy, znikn we wntrzu budynku.
Zna plan tego palazzo jak linie ycia na wasnej doni. Z podkasanym habitem,
przeskakujc po trzy stopnie naraz, wspi si wskimi schodkami dla suby na drugie pitro,
otworzy drzwi wytrychem i wyszed na sabo owietlony korytarz. Stpajc bezszelestnie,
przeszed po wydeptanym fioletowym chodniku ze spowiaego drojetu. Przy maym stoliku
na podecie frontowych schodw, na wprost windy, siedziaa pulchna zakonnica, jedna z
sistr Suebniczek Jezusa Ukrzyowanego, z gow wspart bezwadnie o blat, w krgu
bladego wiata srebrnej lampki, jakby w jej cieple suszya sobie wosy. Obok staromodnego
telefonu o wysokich widekach sta pusty kubek z resztk zaprawionego narkotykiem mleka.
Z przepastnej kieszeni habitu Kalabryjczyk wyj drugi, identyczny, ale z kouchem
czystego mleka na dnie, a zabra naczynie ze ladami narkotyku. Potem ruszy z powrotem,
liczc mijane po drodze drzwi. Przy trzecich z kolei zatrzyma si, woy w dziurk od
klucza kawaek zagitego drutu i dotd obraca nim w zamku, a rygiel odskoczy z cichym
trzaskiem. Mczyzna delikatnie nacisn klamk i przez chwil nasuchiwa. Nie
doczekawszy si adnego dwiku, przemkn przez hol i po chwili znalaz si w obszernej
bawialni z marmurowym kominkiem. Nieliczne rzebione meble giny w mrocznym
wntrzu, skpo owietlonym przez sab arwk samotnej lampki. Drewniane aluzje na
oknach byy spuszczone. Wszystko zgadzao si z raportem ze wstpnego rozpoznania.
Stpajc bezgonie w butach na gumowej podeszwie, przeszed przez salon i wski
korytarzyk i stan przed wejciem do sypialni. Przekrci porcelanow gak, pchn
ostronie drzwi i znw nasuchiwa. Z wntrza buchn stchy zaduch, wo mieszkania
starego czowieka; ten, kto tu mieszka, z pewnoci nie sypia przy otwartym oknie.
Kalabryjczyk wczy latark i rozejrza si po izbie. W przeciwiestwie do salonu
umeblowanie byo tu raczej spartaskie: solidne mosine ko, prosty drewniany krzy na
cianie u wezgowia, szafka nocna, naga arwka zwisajca z sufitu, umywalka z jednym
kurkiem oraz dwa twarde krzesa: na jednym dostrzeg starannie zoone ubranie, na drugim
stert akt. Podszed bliej i spojrza na upion, opatulon kocem posta. Postawny
mczyzna o grubych, chopskich rysach pracowa tu od niedawna - zaledwie trzydzieci
cztery dni - ale tras swego codziennego obchodu wok palazzo zna ju na pami.
Pogrony w gbokim, narkotycznym nie, oddycha gono i rytmicznie, a sterczce z
nozdrzy woski lekko faloway. Na nocnej szafce sta kubek z resztk mleka na dnie, a przy
nim fotografia w srebrnej ramce. Zdjcie przedstawiao biskupa, ktry bogosawi lecego
przed nim krzyem modego ksidza. Starannie wykaligrafowane litery gosiy: Per Albino
Luciani, Venizia, 1933. U dou widnia zamaszysty podpis: Ambrogio Ratti, Pius XI.
Obok leay okulary, podniszczona Biblia z mnstwem zakadek i oprawiony numerowany
egzemplarz Humani generis unitas - nieopublikowanej encykliki Piusa XI, potpiajcej
rasizm i antysemityzm, ktra w dniu mierci papiea w 1939 roku leaa na jego biurku,
czekajc na podpis.
Czowiek w habicie spojrza na zegarek i wzi si do pracy. Opuka w umywalce
naczynie po mleku, wytar je w sukni i odstawi dokadnie na to samo miejsce na nocnej
szafce. Wyj z kieszeni fiolk z czystym mlekiem i wla jej zawarto do kubka. Z latark w
zbach pochyli si nad upionym mczyzn, odsun kodr, przewrci go na brzuch i
podcign bia pcienn koszul, eby odsoni y pod kolanem. Ludzie, ktrzy zlecili
mu t robot, zdobyli wyniki rutynowych bada lekarskich Albina Lucianiego, wykonanych
zim zeszego roku: kolonoskopia wykazaa ylaki prawej nogi, a pacjent odby
profilaktyczn kuracj. Kalabryjczyk wyj z kieszeni podrczn blaszan apteczk, postawi
j na brzegu ka i otworzy. Szo mu byskawicznie - po wypadku na linie kilka lat pracowa
jako pielgniarz. Na napenion wycigiem z rcznika strzykawk wprawnie zaoy cieniutk
ig lekarsk, nastpnie fachowo wbi j w y pod kolanem i wpuci do krwi
czteromililitrow dawk pynu. Zapa powinna nastpi w cigu paru minut, a po kilku
godzinach trucizna si rozpuci, nie pozostawiajc po sobie najmniejszego ladu. Sekcja
zwok nic nie wykae. Ostronie wycignwszy niewiarygodnie cienk ig, wytar kropelk
krwi wilgotn gbk i schyli si, eby sprawdzi, czy po ukuciu pozosta jaki znak.
Zauway delikatne zaczerwienienie wielkoci ziarnka piasku, ale to rwnie powinno
znikn do czasu, kiedy rano znajd ciao. Zadowolony ze swego dziea, przeszuka lece na
krzele dokumenty i wyj teczk, podpisan antykw: CHOSTOMIER. Podcign habit,
wcisn plik akt za pasek, a potem rozejrza si, chcc si upewni, czy o czym nie
zapomnia.
Znalazszy si z powrotem na korytarzu, zamkn za sob drzwi. Gdy usysza trzask
zamka, spojrza na zegarek - za cztery minuty stranicy wyjd na obchd. Zbieg po schodach
i skrci w boczn alejk, prowadzc do wejcia dla kupcw. Oficer w cywilu ju tam
czeka. W odpowiedzi na jego nieme pytanie zakapturzony mczyzna umiechn si i odda
wytrych. Tamten odetchn z ulg. Operacja bez nazwy dobiega koca. Uchyli niebiesk
furtk na tyle, by Kalabryjczyk mg si przez ni przecisn, i natychmiast zaryglowa j z
powrotem.
Takswka, z szeroko otwartymi drzwiami, czekaa przy krawniku. Zakapturzony
mczyzna usadowi si na tylnym siedzeniu. Powoli, palec za palcem, ciga gumowe
rkawiczki. Kierowca, mody Korsykanin ze zamanym, krzywo zronitym nosem, ruszy w
d opustoszaej o tej porze ulicy - najpierw ostronie, by nie zwrci uwagi jakiego
spnionego przechodnia, ale skrciwszy w szeroki bulwar, doda gazu i pomknli w
kierunku Civitavecchia - rzymskiego portu na Morzu Tyrreskim, oddalonego o trzydzieci
pi minut drogi od miasta. Tam, w skadzie portowym, o rzut kamieniem od Wadimira
Iljicza, rosyjskiego frachtowca, majcego wyruszy z porannym odpywem, Kalabryjczyk
spotka si ze swoim zleceniodawc - wysokim, chudym mczyzn o strzpiastej,
szpakowatej brdce i zamylonych oczach, znanym jako Dziadek. Odda mu wszystkie
rekwizyty zbrodni: rkawiczki, drut, blaszan apteczk, kubek z resztkami zatrutego mleka,
pust fiolk oraz teczk z napisem CHOSTOMIER. Sam za wszed w posiadanie torby,
zawierajcej krlewsk zapat - milion dolarw w uywanych banknotach o rnych
nominaach. Nieza stawka jak na pitnacie minut roboty.
Gdy pierwsze promienie soca rozjaniy niebo na wschodzie, a zbudzona z
narkotycznego snu siostra Suebniczka Jezusa Ukrzyowanego znalaza ciao Albina
Lucianiego, ktry zmar na zawa we wasnym ku, Kalabryjczyk wsiada na pokad maego
kutra rybackiego, by szuka schronienia na spalonych socem plaach Palermo.
PRELUDIUM
ANATOMIA EKSFILTRACJI
2
Ivy League - nazwa obejmujca stare, renomowane uczelnie na Wschodnim Wybrzeu: Brown,
Columbi, Cornell, Dartmouth, Harvard, Pennsylvani, Princeton i Yale.
Torritiego, kiedy Czarnoksinik tkwi bezczynnie w domu, bo zapa trypra. A zreszt, czego
si mona spodziewa po absolwencie Yale z dyplomem z wiosowania?
Przymruywszy oko, Czarnoksinik z namaszczeniem napeni musztardwk
przydziaow whisky z kantyny.
- Bez lodu to nie to... - wymamrota, czkn i ostronie przytkn grube wargi do szka.
Czu, jak palca struka alkoholu spywa mu w gardo. - Bez lodu, bez dzwonienia... Bez
dzwonienia, schlecht! - Podnis gow i krzykn do Jacka: - To jak mylisz, chopie, o
ktrej?!
McAuliffe, chcc zrobi dobre wraenie, zerkn nonszalancko na zegarek marki
Bulova, prezent od rodzicw za dyplom w Yale.
- Powinien tu by ju jakie dwanacie... pitnacie minut temu - powiedzia.
Czarnoksinik podrapa w zamyleniu dwudniowy zarost na obwisym podbrdku.
Nie goli si od czterdziestu dwch godzin, odkd do berliskiej bazy wpyna depesza z
adnotacj NATYCHMIAST. W nagwku a si roio od wewntrznych kodw i szyfrw, co
oznaczao, i nadesza bezporednio z kontrwywiadu, od Matki. Opatrzona bya dopiskiem:
KRYZYS - czyli e trzeba rzuci wszystko i zaj si wycznie t spraw - oraz, jak
wszystkie depesze dotyczce zbiegw, zaszyfrowana jednym z polifonicznych systemw
Matki, praktycznie nie do zamania, gdy posugiway si dwoma odrbnymi kodami w celu
uzyskania wielu rnych substytutw dla kadej litery w tekcie.
CILE TAJNE
UWAGA: POUFNE
ZAWIERA DANE WYWIADU
Jak zawsze chronic swoje rda z matczyn trosk, Matka bardzo dba, eby si nie
wydao, skd pochodzi ta poufna informacja, lecz Czarnoksinik domyli si tego bez trudu,
gdy berliska baza zwrcia si do Niemcw - naszych Niemcw, czyli Sud-Deutsche
Industrie-Verwertungs GmbH Reinharda Gehlena, pracujcych w tajnej siedzibie na
przedmieciach Monachium, w Pullah - o rutynowe sprawdzenie danych osobowych i
przeszoci trzynastu oficerw KGB, stacjonujcych w sowieckiej enklawie Karlshorst w
Berlinie Wschodnim. Ludzie Gehlena, zawsze gotowi zadowoli swoich amerykaskich
przeoonych, niezwocznie dostarczyli obszerny rejestr przesucha na dany temat. W
raporcie tym znalaz si pewien szczeg, pominity w dokumencie numer 201:
AE/PRZEBINIEG mia prawdopodobnie matk ydwk. To z kolei naprowadzio
Czarnoksinika na trop izraelski. Przypuszcza, e Matka dosta cynk od agenta Mosadu,
znanego w Berlinie Zachodnim jako Rabbi - w dziewiciu przypadkach na dziesi wszystko,
co choby w najmniejszym stopniu dotyczyo ydw, przechodzio przez rce Rabbiego
(Izraelczycy prowadzili oczywicie wasn gr, ale zaleao im na zebraniu jak najwikszej
liczby punktw w Waszyngtonie, wiedzieli bowiem, i nadejdzie chwila, kiedy sami bd
potrzebowali pomocy). Zdaniem Matki domniemany dezerter chcia wyemigrowa do
Ameryki z on i dzieckiem. Czarnoksinik - w okrelonym dniu i o okrelonej godzinie -
mia si z nim spotka w kryjwce o nazwie MARLBOROUGH, ustali jego autentyczno,
aby wykluczy moliwo, e jest to, jak ich Matka nazywa, zbuk - specjalnie wysany na
Zachd agent KGB, z teczk wypchan faszywymi informacjami - i przycisn go, eby si
dowiedzie, co ma do zaoferowania w zamian za uzyskanie azylu politycznego. Potem
3
Mimo e KGB powsta dopiero w 1954 roku, autor dla uproszczenia uywa tej nazwy take wwczas,
gdy opisuje wydarzenia wczeniejsze. Podobnie postpuje z okreleniami i skrtami dotyczcymi struktury CIA.
Czarnoksinik mia si zameldowa z powrotem u Matki, po dalsze instrukcje.
W ssiednim pokoju radio Upadego Anioa gonymi trzaskami obwiecio, e wraca
do ycia. Przedzierajc si przez zakcenia, spyny sowa hasa: Morgenstunde hat Gold im
Mund (Poranna godzina ma zoto na ustach). Jack wyty such. Silwan II znowu stan w
drzwiach.
- Idzie tu - wysycza i przeegna si pospiesznie, cmokajc w paznokie kciuka.
Jedna z obserwatorek Torritiego, siwiutka jak gobek Niemka, siedziaa w ostatnim
rzdzie sali kinowej. Nagle spostrzega ciemn sylwetk mczyzny wlizgujcego si
ukradkiem do toalety. Niezwocznie wymamrotaa t wiadomo do maego radyjka na
baterie, ukrytego w torbie z robtk rczn.
W toalecie Rosjanin otworzy drzwi szafy na szczotki. Odsun w kt mioty i cierki i
nacisnwszy ukryt w tylnej ciance dwigni, uruchomi mechanizm, ktry odsoni
miesznie wskie schodki, prowadzce na ostatnie pitro, do kryjwki.
Czarnoksinik otrzewia momentalnie. Da znak czuwajcemu w ssiednim pokoju
Silwanowi II, pochyli si nad grzbietem ksiki Bg i czowiek w Yale - przesd
akademickiej wolnoci i wyszepta:
- Prba mikrofonu: pi, cztery, trzy, dwa, jeden.
Silwan unis w gr oba kciuki i wycofa si, zamykajc za sob drzwi.
Jack czu, e ttno rozsadza mu skronie. Stan w kcie przy wejciu, opar si o
cian, z kabury na szelkach wycign walthera PPK, odbezpieczy go i schowa pod
paszczem. Widok bujajcego si na krzele Czarnoksinika, z wyrazem ironicznego
podziwu na twarzy, odebra mu resztki odwagi.
- adna sztuczka - rzuci Torriti z kamienn min, a jego malekie jak paciorki oczka
bysny szyderczo. - Schowae spluw, eby przypadkiem nie wystraszy sukinsyna, zanim
poda nam nazwisko, stopie i numer identyfikacyjny.
Torriti te mia przy sobie bro: rewolwer z rkojeci z masy perowej, ukryty pod
spocon pach, i szpanerski detective special kalibru 38, zakryty nogawk spodni, ale z
zasady nie siga po bro, chyba e nie byo innego wyjcia - i wtedy zawsze pociga za
spust. Tego McAuliffe si jeszcze nauczy, jak pokrci si w berliskiej bazie wystarczajco
dugo: na widok spluwy nerwowi ludzie z brany robi si jeszcze bardziej nerwowi - tym
bardziej, im wiksze jest prawdopodobiestwo, e mog jej uy i naprawd kogo zastrzeli,
co jest raczej niemiym finaem akcji.
Przyzna trzeba, e szkolenie prawiczkw dawao Torritiemu wiele satysfakcji. Swj
fach traktowa jak powoanie - mwio si, e Czarnoksinik umie wmiesza si w tum
nawet tam, gdzie nie ma adnego tumu - i czerpa niekaman przyjemno z bojowego
chrztu swoich uczniw. Czu zreszt, e McAuliffe - z tymi swoimi ciemnymi lotniczymi
okularami, ognistorud, zaczesan do tyu czupryn z grzecznym przedziakiem porodku,
zawadiackim, kozackim wsem i nieskazitelnymi manierami, skrywajcymi niewyczerpane
pokady agresji - o niebo przewysza zwyke miso armatnie, jakie ostatnio przysya im
Waszyngton, i chocia niedouczony, jak wszyscy z Yale, moe jeszcze wyj na ludzi. Poza
tym byo w nim co komicznie irlandzkiego: potomek niezwycionego mistrza wiata wagi
lekkiej w walce na goe pici; wyznawca maksymy raz kozie mier; ajdak z zasadami,
ktry nie schodzi z ringu tylko dlatego, e zabrzmia gong, a lec na deskach, mieje ci si w
twarz; katolik hipokryta, ktry przy niadaniu deklaruje przyja do grobowej deski, by przy
poobiedniej herbatce posa ci do diaba.
Jack, speszony, wsun walthera do kabury.
Czarnoksinik popuka si w czoo.
- Wbij to sobie do gowy, e my jestemy te dobre chopaki.
- Wiem, kto jest dobry. Inaczej by mnie tutaj nie byo.
W korytarzu, tu za drzwiami, skrzypna podoga. Kto zastuka energicznie. Torriti
przymkn oczy i kiwn gow. McAuliffe otworzy.
W progu sta niski, mocno zbudowany mczyzna o krtko ostrzyonych, czarnych
jak smoa wosach, szerokiej, sowiaskiej twarzy, jakby ulanej z topionego wosku. Wyranie
zdenerwowany, rzuci szybkie spojrzenie na Jacka. Potem jego wskie, azjatyckie oczy
zwrciy si w kierunku nieruchomej postaci przy maym stoliku, pogronej w medytacji
niczym Budda. Nagle Czarnoksinik ockn si, zasalutowa wawo i wskaza gociowi
wolne krzeso. Rosjanin podszed do okna i spojrza w d, na ulic, gdzie jaki dychawiczny
samochd z silnikiem kaszlcym jak stary grulik, cud enerdowskiej motoryzacji, przetoczy
si koo kina i znikn za rogiem. Podniesiony na duchu brakiem jakichkolwiek oznak ycia
na zewntrz budynku, Rosjanin przeszed si po pokoju: obmaca tafl pknitego lustra,
nacisn klamk u drzwi do ssiedniego pokoju i zakoczy obchd przy zegarze z kukuk.
- Gdzie s wskazwki? - zapyta.
- Kiedy po raz pierwszy przyjechaem do Berlina - odpowiedzia Czarnoksinik - a
byo to tydzie po zakoczeniu wojny, ktr wy, z waciwym sobie poczuciem humoru,
nazwalicie wielk wojn ojczynian, cay Ring zapchany by wozami, cignitymi przez
wymizerowane szkapy. Wychudzone niemieckie dzieciaki gapiy si na nie, zajadajc ciastka
z odzi. Konie prowadzili rosyjscy onierze, a na wozach pitrzyy si upy: oa z
baldachimem, toaletki, grzejniki, krany, zlewy i kuchenki, wszystko, co dao si wynie albo
odkrci. Pamitam, jak zabierali sof z willi Gringa... Nic nie byo dla nich za due czy za
mae. Zao si, e wskazwka naszego zegara odjechaa na jednym z tamtych wozw.
Na ustach Rosjanina pojawi si cierpki umieszek.
- Sam prowadziem jeden z tych wozw - powiedzia. - Suyem w piechocie jako
oficer wywiadu. Przeszedem cay szlak bojowy, od przedmie Moskwy po gruzy Reichstagu
na Tiergarten. Po drodze mijalimy setki naszych wiosek, zrwnanych z ziemi przez
uciekajcych nazistw. Grzebalimy okaleczone ciaa partyzantw, kobiet i dzieci spalonych
na wgiel. Na pocztku wojny mj batalion liczy tysic dwustu ludzi. Do Berlina dotaro
czterdziestu dwch. Wskazwki paskiego zegara z kukuk, panie agencie amerykaskiego
centralnego wywiadu, s tylko drobn rekompensat za krzywdy, jakie wyrzdzili nam
Niemcy.
Przesun krzeso, eby widzie jednoczenie i Jacka, i Czarnoksinika. Torriti
gestem podbrdka wskaza na butelk whisky i mrugn znaczco. Rosjanin, od ktrego
zalatywao lich wod kolosk, potrzsn odmownie gow.
- Dobrze. Przejdmy do konkretw. Powiedziano mi, e mam oczekiwa kogo o
nazwisku Konstantin Wiszniewski.
- Ja jestem Wiszniewski.
- Dziwne... Na licie berliskiego KGB nie ma nikogo o takim nazwisku.
- Figuruj tam jako Wokow. Czy mog spyta o pask godno?
Czarnoksinik by teraz w swoim ywiole, wprost nie posiada si z radoci.
- Tweedledum. Nazywam si Tweedledum.
- Tweedledum... i co dalej?
- Po prostu Tweedledum. - Torriti wycelowa palcem w Rosjanina. - Widzisz,
przyjacielu... Zapewne nie jeste nowy w tej grze. Znasz zasady.
Jack opar si o cian przy drzwiach i czujnym wzrokiem ledzi kady ruch
Wiszniewskiego, ktry powoli odpi guziki paszcza, wycign pogit blaszan
papieronic i dugo obraca w palcach dugiego, cienkiego papierosa z tekturow gilz. Z
drugiej kieszeni wyj zapalniczk Amerykaskich Si Powietrznych. Trzscymi si rkami
skrzesa ogie, a kiedy pochyli si nad zapalniczk, papieros dra mu w ustach. Zacign
si gboko, a wyraz napicia z wolna ustpowa z jego twarzy Pokj wypeni si smrodem
machorki, ktr rosyjscy oficerowie palili w zatoczonych kabaretach przy Kurfrstendamm.
- Prosz mi odpowiedzie na jedno pytanie - powiedzia Wiszniewski. - Czy jest tutaj
mikrofon? Nagrywacie nasz rozmow?
Czarnoksinik wyczu, e od jego odpowiedzi wiele zaley. Postanowi i na cao.
Spojrza na Rosjanina i nawet nie mrugnwszy okiem, owiadczy z rozbrajajc szczeroci:
- Nagrywam... nagrywamy. Tak.
Wiszniewski odetchn z ulg.
- To zrozumiae. W paskiej sytuacji zrobibym to samo. Gdybycie powiedzieli, e
nie nagrywacie, wstabym i wyszed. Zdrada to taniec na linie bez asekuracji. Moje ycie jest
w waszych rkach, panie Tweedle... czy jak si pan tam nazywa. Musz wam zaufa. -
Zacign si i wypuci dym nosem. - W KGB mam stopie podpukownika.
Czarnoksinik przyj to do wiadomoci krtkim skinieniem gowy. Zapada martwa
cisza. Rosjanin w skupieniu pali papierosa. Torriti nie prbowa przerwa milczenia. Bywa
w podobnych sytuacjach wicej razy, ni mg spamita. Wiedzia, e przede wszystkim
powinien ustali plan dziaania, narzuci tempo, zaskoczy przeciwnika, a zwaszcza da mu
delikatnie do zrozumienia, kto tu rzdzi. Jeeli zdrada ma doj do skutku, sam bdzie
dyktowa warunki.
- Na licie figuruj jako attach kulturalny. Dziaam pod przykrywk paszportu
dyplomatycznego - doda Rosjanin.
Czarnoksinik wycign rk i wierzchem doni w rkawiczce pogaska butelk
whisky.
- Dobrze... - odezwa si wreszcie. - Powiedzmy, e jestem rybakiem, ktry owi na
mielinie u pruskiego wybrzea. Kiedy czuj, e co wpado w sieci, sprawdzam, co si
zapao. Potki wyrzucam, bo mam cise instrukcje zatrzymywa tylko grube ryby. Czy
jestecie grub ryb, towarzyszu Wiszniewski?
Rosjanin poruszy si na krzele.
- Jestem zastpc szefa Pierwszego Zarzdu Gwnego bazy w Karlshorst.
Czarnoksinik wyj z wewntrznej kieszonki niewielki notes i kartkowa go, pki
nie natrafi na stron zapisan drobnym maczkiem, w sycylijskim dialekcie. Regularnie
przesuchiwa siostr sprztaczki z hotelu, w ktrym zatrzymywali si oficerowie z
moskiewskiej centrali KGB podczas wizyt w Berlinie.
- Dwudziestego drugiego grudnia tysic dziewiset pidziesitego roku ksigi
rachunkowe Karlshorst zostay sprawdzone przez audytora z Komisji Kontroli KC. Jak si
nazywa?
- Jewpraksin, Fiodor Jeriemiejewicz. Oddano mu do dyspozycji mj gabinet. Siedzia
przy ssiednim biurku.
Czarnoksinik unis brwi, jakby chcia powiedzie: dobra, pracujesz w Karlshorst...
ale bdziesz si musia mocno postara, by nas przekona, e jeste naprawd grub ryb.
- Czego pan ode mnie oczekuje? - spyta nagle Torriti.
Dezerter odchrzkn.
- Jestem gotw wyjecha na stae do USA - owiadczy - ale pod warunkiem, e bd
mg zabra ze sob on i dziecko.
- Jaki jest powd paskiej decyzji?
- Czy moja odpowied co zmieni?
- Prosz mi zaufa. Moe zmieni wszystko. A wic dlaczego?
- Moja kariera dobiega koca. Jestem - nie mg znale angielskiego sowa, wic
przeszed na niemiecki - desillusioniert systemem. Nie chodzi mi o komunizm, chodzi o
KGB. Tutejszy rezydent prbowa uwie moj on. Rozmawiaem z nim w cztery oczy.
Powiedziaem mu, e wiem. Wypar si wszystkiego, oskary mnie o szanta, e niby to
chciaem wymusi na nim pochlebn opini w rocznym raporcie. W Moskwie uwierzyli jemu,
nie mnie. Ju nigdy nigdzie nie wyjad. Mam pidziesit dwa lata... Odstawi mnie na
boczny tor jak star szkap. Reszt ycia spdz w Kazachstanie, przepisujc na maszynie w
trzech kopiach raporty informatorw. Marzyo mi si co lepszego... To moja ostatnia szansa
na nowe ycie. Nie chc jej zmarnowa... Robi to dla siebie, dla ony, dla dziecka...
- Czy wasz rezydent wie, e jest pan w poowie ydem?
Wiszniewski achn si gwatownie.
- Skd pan... - zacz i doda zrezygnowany: - Wywszy to... a raczej tam w Moskwie
wywszyli... W zeszym roku, latem, umara moja matka. Przed mierci spisaa ostatni
wol. Prosia, eby pochowa j na ydowskim cmentarzu w Kijowie. Prbowaem ukry
testament, zanim powdrowa do akt, ale...
- Paska obawa przed odstawieniem na boczny tor wynika z tego, e w centrali
dowiedzieli si o ydowskim pochodzeniu... czy moe raczej ze sprzeczki z berliskim
rezydentem?
Rosjanin, wyranie zmczony, wzruszy ramionami.
- Ju mwiem, co o tym myl.
- Czy ona wie, e pan si z nami skontaktowa?
- Powiem jej w swoim czasie.
- Jest pan pewien, e zechce wyjecha?
Wiszniewski zastanawia si przez chwil.
- Znam j. S rzeczy, o ktre m nie musi pyta...
Sapic z wysiku, Czarnoksinik wsta z krzesa i obszed st dookoa. Oparszy si
rkoma o blat, spojrza z gry na Rosjanina.
- Gdybymy sprowadzili pana i pask rodzin, powiedzmy, na Floryd, chcielibymy
wyda przyjcie na wasz cze. - Torriti wykrzywi twarz w niemiym umiechu. - My, w
Ameryce, uwaamy, e nie wypada zjawia si na przyjciu z pustymi rkami. Jeeli mam
przekona moich przeoonych, eby zgodzili si panu pomc, musz usysze, co pan dla nas
ma, towarzyszu Wiszniewski.
Rosjanin zerkn na zegar nad kominkiem, a potem przenis wzrok na Torritiego.
- Zanim wysano mnie do Berlina, ponad dwa lata stacjonowaem w Sztokholmie.
Mog wam da nazwiska agentw, adresy kryjwek...
- Bardzo trudno jest eksfiltrowa troje ludzi z Niemiec Wschodnich.
- Mog jeszcze dostarczy schemat organizacyjny rezydentury KGB z Karlshorst w
Berlinie.
Jack spostrzeg, e oczy Czarnoksinika zaszy mg obojtnoci. Postanowi
zapamita t sztuczk, by wczy j do swego repertuaru. Rosjanin chyba te to zauway,
bo nagle wyrecytowa jednym tchem:
- KGB dziaa pod przykrywk tak zwanej Inspiekcii po Woprosam Biezopasnosti. Po
waszemu: Inspektorat do spraw Bezpieczestwa. Inspiekcia mieci si w Szpitalu witego
Antoniego i zatrudnia szeciuset trzydziestu penoetatowych pracownikw. Rezydent, genera
Iljiczew, pracuje jako doradca przy Radzieckiej Komisji Kontroli. Jego zastpc jest Oskar
Ugor-Moody. Na licie figuruje jako szef dziau wiz. Genera Iljiczew pracuje nad
utworzeniem w onie Pierwszego Zarzdu Gwnego w Karlshorst specjalnej placwki do
spraw uchodcw. Nowa jednostka bdzie funkcjonowaa pod nazw Zarzd S i zajmie si
szkoleniem agentw i dostarczaniem dokumentw dla nielegalnych emigrantw,
wysyanych na Zachd przez KGB w ramach programu Westwork.
Powieki Czarnoksinika opady ciko, wydawa si niezmiernie znudzony.
Rosjanin rzuci niedopaek na ziemi i zgnit go obcasem.
- Dam wam mikrofony... sygnay telefoniczne... punkty podsuchu...
Torriti zerkn na Jacka z wyranym rozczarowaniem. Pod oknami karabiny
maszynowe cikiego kalibru wypluway kule, zupenie jak wtedy, kiedy Rosjanie
szturmowali czogi Guderiana w okopach wzdu granicy na Odrze i Nysie.
- To bdzie wymagao od nas sporego wysiku... cign oficera KGB, zakadajc, e
nim jeste, wraz z on i dzieckiem do Berlina Zachodniego, a pniej przerzuci ich dalej na
Zachd. Wielu ludzi zaryzykuje wasne ycie. Taka akcja kosztuje mnstwo pienidzy.
Zbiega naley otoczy opiek, bardzo troskliw opiek... Potrzebna mu nowa tosamo,
konto w banku, miesiczne stypendium, dom na spokojnej ulicy w jakim prowincjonalnym
miecie, samochd... - Czarnoksinik wepchn notes z powrotem do kieszeni. - Jeeli to
wszystko, co masz nam do zaoferowania, przyjacielu, to obawiam si, e obaj tracimy czas.
Podobno w Berlinie jest siedem tysicy szpiegw, ktrzy chtnie zapac za to, co nasi
niemieccy przyjaciele nazywaj Spielmaterial. Potarguj si z nimi. Moe Francuzi albo
Izrael...
Chonc kade jego sowo, Jack poj, e Torriti jest mistrzem w szpiegowskiej grze.
Rosjanin ciszy gos do ledwie syszalnego szeptu.
- Przez ostatnie kilka miesicy byem cznikiem KGB ze subami nowo powstaego
wywiadu Niemieckiej Republiki Demokratycznej. Zakadaj biuro w dawnej szkole, w
dzielnicy Pankow w Berlinie Wschodnim, to tu obok zamknitego rzdowego osiedla. Nowe
suby wywiadu, cz Ministerium fr Staatssicherheit, dziaaj pod przykrywk Institut fr
Wirtschaftswissenschaftliche Forschung - Instytutu Bada Naukowych i Ekonomicznych.
Mog wam dostarczy ich schemat organizacyjny, z najdrobniejszymi szczegami. Szefem
jest Anton Ackermann, ale zastpca ju si podobno szkoli, eby zaj jego miejsce. Nazywa
si Marcus Wolf, niedawno skoczy dwadziecia osiem lat. Pewnie macie go na zdjciach...
To on w tysic dziewiset czterdziestym pitym relacjonowa procesy norymberskie dla
rozgoni Berliner Rundfunk.
Jack, ktry przez ostatnie sze tygodni, odkd przerzucono go do Niemiec,
systematycznie studiowa archiwa berliskiej bazy, wtrci beznamitnym tonem, majc
nadziej, e Rosjanin dosyszy znudzenie w jego gosie:
- Wolf ca wojn spdzi w Moskwie, mwi pynnie po rosyjsku. W Karlshorst
wszyscy nazywaj go Misza.
Wiszniewski sypa dalej. piewa jak z nut nazwiska, daty i miejsca, chcc zrobi
wraenie na Torritim.
- Zarzd Gwny zaczyna z omioma niemieckimi i czterema radzieckimi doradcami,
ale dynamicznie si rozwija. W jego strukturach powsta may, niezaleny oddzia pod nazw
Abwehr, po waszemu - kontrwywiad. Ma na celu monitorowanie i penetracj
zachodnioniemieckich sub bezpieczestwa. Agenci z Abwehr planuj uycie
przechwyconych archiww nazistowskich w celu szantaowania ludzi, ktrzy piastuj na
Zachodzie wysokie stanowiska, a zataili swoj hitlerowsk przeszo. Pierwsze miejsce na
licie zajmuje Hans Filbinger, polityk z Badenii-Wirtembergii, ktry jako nazistowski sdzia
ferowa wyroki mierci na onierzach i cywilach. Twrc programu Westwork jest obecny
szef Zarzdu Gwnego, Richard Stahlmann...
Jack znowu wtrci:
- Stahlmann to w rzeczywistoci Artur Illner. By czonkiem Niemieckiej Partii
Komunistycznej od pocztku pierwszej wojny wiatowej. Dziaa pod przybranym
nazwiskiem tak dugo, e nawet ona mwi o nim Stahlmann.
Czarnoksinik, zadowolony, e Jack potrafi wczy si do gry, nagrodzi swego
ucznia nieznacznym umiechem.
Zbity z tropu, Rosjanin wycign z kieszeni spodni wielk chustk do nosa i wytar
spocony kark.
- Mog wam da... - zacz i zawaha si.
Mia zamiar oszczdnie gospodarowa swoj wiedz: wicej informacji, lepsza
opieka... Najsmakowitsze kski chcia zachowa na koniec, kiedy bdzie ju bezpieczny na
Zachodzie, eby potem wytargowa od gospodarzy hojny pakiet zasiedleczy. Kiedy odezwa
si ponownie, mwi tak cicho, e z trudem syszeli jego sowa.
- Mog ujawni tosamo radzieckiego agenta w brytyjskich subach
wywiadowczych. To kto na samym szczycie MI6...
Jackowi, ktry czujnie ledzi kady gest swego mistrza, zdawao si, e
Czarnoksinik drgn.
- Znasz jego nazwisko? - spyta obojtnie Torriti.
- Mam dane, ktre pozwol wam ustali jego tosamo.
- Na przykad?
- Dokadn dat jego przesuchania w Sztokholmie latem zeszego roku. Przyblion
dat przesuchania w Zurychu zeszej zimy. Dwie spalone operacje, ktre za jego spraw nie
doszy do skutku: jedna dotyczya agenta, druga podsuchu. Majc to wszystko, nawet
dziecko potrafioby go zidentyfikowa.
- Jak pan zdoby te informacje?
- Kiedy w lutym suyem w Sztokholmie, przyjecha tam oficer KGB z moskiewskiej
centrali. Podrowa jako dziennikarz sportowy piszcy dla Prawdy. Czsto bywa w
Szwecji. Tym razem mia nawiza cile tajny, jednorazowy kontakt: przesuchiwa Szweda,
ktry wczeniej przesuchiwa brytyjskiego kreta. Ten oficer to mj szwagier. Przysiad do
nas kiedy na kolacj, wypi morze szwedzkiej wdki i zacz si popisywa. Pewnie chcia
mi zaimponowa, bo przechwala si swoj misj.
- Nazwisko?
- ytkin, Markie Siergiejewicz.
- Chciabym panu pomc, ale musz mie co wicej, eby to rozgry...
Rosjanin przez chwil cierpia katusze.
- Dam wam namiary na mikrofon, ktry zamilk.
Czarnoksinik wrci na swoje krzeso, otworzy notes, zdj skuwk z dugopisu i
spojrza na Rosjanina, tym razem bez cienia umiechu.
- W porzdku. Przejdmy do konkretw.
*
Odrcznie wykonany napis, przybity do opancerzonych drzwi sanktuarium
Czarnoksinika w berliskiej bazie (dwa poziomy poniej parteru ceglanego budynku przy
cichej, zadrzewionej uliczce na ekskluzywnych przedmieciach Berlina - Dahlem), gosi
ewangeli wedug Torritiego: Terytorium, chopie, trzeba broni na granicy. Na stoku pod
drzwiami siedzia Stranik Wrt Czarnoksinika, Silwan II, z oczami czerwonymi z
przepicia. Spod jego wyszywanej tyrolskiej kurteczki wystawaa przekrzywiona kabura,
dyndajca na rozpitych szelkach. Obok staa blaszanka z bimbrem. Z biura dobiegay
trzeszczce dwiki pyty, ryczcej siedemdziesit osiem obrotw na minut ari w
wykonaniu Bjrlinga - to Czarnoksinik, ktry sam siebie nazywa dyplomowanym
paranoikiem walczcym z rzeczywistymi wrogami, znw w obawie przed podsuchem
wczy victrol na cay regulator. Najwiksza szuflada jego biurka wypchana bya po brzegi
broni i magazynkami penymi nabojw. ciany zastawi pkami, uginajcymi si od
karabinw i pistoletw maszynowych, ktre wyswobodzi przez lata suby. Kadego z
trzech ogromnych biurowych sejfw strzega okrga, pomalowana na czerwono bomba
termitowa, eby Rosjanie - oddaleni o strza z modzierza - nie dobrali si do akt, gdyby
przyszo im do gowy zabawi si w inwazj.
Zgity w chiski paragraf nad swoim zeszytem, Czarnoksinik koczy nocny raport
dla Waszyngtonu. Jack, ktry wanie wrci z krematorium, niosc pust torb po spalonych
dokumentach, usadowi si na kanapie pod pkami z broni. Torriti, z przewrotnym byskiem
w oku, przyglda mu si spod zmruonych powiek.
- Co o nim mylisz, chopie?! - rykn, przekrzykujc muzyk, i zamiesza wyciorem
ld w szklance whisky.
- Nie podoba mi si! - odwrzasn Jack. - Wi si jak piskorz, kiedy przepuszczae go
przez wyymaczk. Chrzka, mamrota, plta si w zeznaniach. Na przykad, jak mu kazae
opisa ulic, na ktrej mieszka w Brzeciu Litewskim. Albo kiedy spytae o nazwiska
instruktorw w Instytucie Dyplomacji KGB w Moskwie.
- Gdzie si wychowae, chopie?
- W zacianku o nazwie Jonestown, w Pensylwanii. Chodziem do szkoy redniej w
pobliskim Lebanon.
- A potem, za jakie marne trzy tysice dolarw, w kadym razie wicej, ni wyciga
moja sekretarka, odebrae, jak mawiaj ciemne masy hoi polloi, staranne wyksztacenie na
Uniwersytecie Yale.
Jack podkrci kozackiego wsa.
- Nie mwi si masy hoi polloi, bo zwrot w, pochodzcy z greki, sam w sobie
zawiera ju liczb mnog, implikujc... - przerwa na widok udawanego cierpienia,
malujcego si w oczach Czarnoksinika.
- Daruj sobie ten wykad i nie pieprz, bo mnie nudzisz. Opisz mi ulic, przy ktrej
staa twoja szkoa.
- Ulic, przy ktrej staa moja... Dobrze. Pamitam, e roso tam sporo drzew, tak mi
si przynajmniej wydaje... Przybijalimy do nich niecenzuralne wierszyki.
- Jakie drzewa? Jaka ulica? Jedno- czy dwukierunkowa? Na rogu byy wiata czy
znak stopu? A zakaz parkowania? Co byo naprzeciwko szkoy, po drugiej stronie ulicy?
Jack w skupieniu popatrzy na sufit.
- Naprzeciwko stay domy. Chocia nie, to raczej w Jonestown... W Lebanon po
drugiej stronie by plac zabaw. A moe na tyach szkoy...? Ulica... - Jack wykrzywi twarz w
umiechu. - Chyba wiem, do czego zmierzasz, Harveyu.
Torriti pocign whisky ze szklanki.
- Zamy na uytek tej dyskusji, e Wiszniewski mia za zadanie wprowadzi nas w
bd. Gdyby tak byo, sypaby szczegami jak z rkawa. Wyrecytowaby nam bezbdnie,
rozdzia po rozdziale i wers po wersie, legend swego ycia, a on jka si i duka, jakby
wszystko zmyla.
- Skd wiesz, e Rosjanie nie s o krok przed nami? A jeli to jkanie i dukanie te
jest zaprogramowane?
- Rosjanie, bracie, moe i s cwani, ale brak im finezji... A poza tym nos mnie nie
swdzia. Zawsze mnie swdzi, kiedy wietrzy jaki podstp.
- Kupie t historyjk o rezydencie, ktry poderwa mu on?
- No c, po obu stronach elaznej kurtyny ci na grze miewaj swoje przywileje.
Pomyl, chopie, co z tego, e byby gwn szych w Karlshorst, gdyby nie mg si
przystawia do on swoich podwadnych, zwaszcza jeli temu podwadnemu pali si grunt
pod nogami, bo ukrywa fakt, e jest na wp ydem? Posuchaj mnie uwanie... Sowieccy
zdrajcy, ktrzy si do nas zgaszaj, na og mwi to, co myl, e chcemy usysze: plot,
e rozczarowali si komunizmem, e si dusz z braku wolnoci, e zrozumieli, e wujaszek
Stalin jest tyranem, i tym podobne bajki.
- To co napiszesz do Waszyngtonu? e nos ci nie swdzia?
- Napisz, e jest siedemdziesit procent szans na to, e Wiszniewski faktycznie wie,
kim jest ten pieprzony dra, czyli e powinnimy go eksfiltrowa. Pisz, e za czterdzieci
osiem godzin wszystko bdzie gotowe do akcji. Pisz, e trzeba sprawdzi t historyjk o
wtyczce w MI6, bo jeeli naprawd maj tam kreta, to wpadlimy w gwno i siedzimy w nim
po szyj razem z naszymi drogimi kuzynami, co oznacza, e tajne informacje lduj za
spraw Angoli w Moskwie, na biurku jakiego wesoka z KGB. I przypominam tym z
Waszyngtonu, na wypadek gdyby zaczli robi w majtki, e nawet jeli zbieg jest czarnym
agentem, to i tak warto go do nas cign.
- Nie nadam za tob, Harveyu.
Czarnoksinik waln pici w brzczyk na konsoli telefonu. W drzwiach pojawia
si jego Nocna Mara, panna Sipp, trzydziestokilkuletnia brunetka o sennych oczach, ktrymi
mrugaa bardzo rzadko i bardzo ospale. Panna Sipp staa si czym na ksztat legendy
berliskiej bazy od dnia, kiedy to omal nie pada trupem na widok swego szefa,
prezentujcego nagi tors ozdobiony blizn po szrapnelu, ktry pozbawi gowy
roznegliowan dam, wytatuowan na ramieniu. Traktowaa odtd Torritiego, jakby cierpia
na jak zaraliw chorob weneryczn: wstrzymywaa w jego obecnoci oddech, a czas
spdzany w gabinecie ograniczaa do niezbdnego minimum. Czarnoksinik pchn ku niej
bloczek z przygotowan notatk i listem.
- Szczliwego Nowego Roku tysic dziewiset pidziesitego pierwszego, panno
Sipp! Czy poczynia pani jakie noworoczne postanowienia?
- Obiecaam sobie, e za rok o tej porze nie bd ju dla pana pracowa - odparowaa
cios.
Czarnoksinik radonie pokiwa gow; ceni ostry jzyk u kobiet.
- Zrb co dla mnie, kochanie. Zanie to chopakom z cznoci. Powiedz Meechowi,
eby zaszyfrowali na jednorazowym bloczku. Niech to wyl do Waszyngtonu. Stopie
pilnoci: NATYCHMIAST. Zaszyfrowany tekst od do torby z rzeczami przeznaczonymi
do spalenia. Za p godziny orygina ma by z powrotem na moim biurku.
Nocn Mar wymioto z pokoju, a Torriti dola sobie whisky, rozsiad si w
skrzanym fotelu, kupionym za bezcen na czarnym rynku, i opar o st swoje spiczaste
kowbojskie buty.
- Teraz, chopie, wprowadz ci w arkana zdrady. To delikatny biznes, wic bd
mwi powoli i wyranie. Ten twj dyplom w Yale... Zamy najgorszy scenariusz:
powiedzmy, e nasz rosyjski przyjaciel jest czarnym agentem, a jego historyjki s wyssane z
palca. ona i dzieciak to kamufla, eby wszystko wygldao bardziej wiarygodnie. Sam by
tak zrobi na jego miejscu. Chcieli nas wykoowa, ale my jestemy sprytniejsi. Nas tak atwo
nie nabior. A kiedy klamka ju zapadnie, zbieg moe dowie swojej dobrej woli tylko w
jeden sposb: musi dostarczy pewn ilo prawdziwych informacji, mam racj?
- Rozumiem... A kiedy dostarczy prawdziwe informacje, zwaszcza jeli okae si, e
s naprawd wane, wtedy ju znamy jego rzeczywiste intencje...
- Niezupenie, mj chopcze. Jeeli dezerter dostarcza prawdziwe informacje, to nie
znaczy, e nie jest czarnym agentem. Czarny agent te musi sprzeda pewn rozsdn ilo
prawdziwych informacji, eby przekona nas, e nie jest podstawiony, i ebymy przeknli
ten szmelc, ktry przemyca midzy nimi.
Jack, mocno zaintrygowany zawioci tej wyrafinowanej gry, poprawi si na kanapie
i pochyli do przodu.
- Faktycznie, tego nas w Waszyngtonie nie uczyli. A wic jeeli zdrajca sprzedaje
prawdziwe informacje, wcale nie musi by prawdziwym zdrajc.
- Mniej wicej.
- Jedno pytanie, Harveyu. Skoro tak si rzeczy maj, po co to cae zawracanie gowy?
- Poniewa moe si okaza, e zdrajca jest prawdziwy, a wtedy jego informacje mog
si nam przyda. Tosamo radzieckiego kreta w MI6 to akomy ksek. Taka gratka nie
zdarza si co dzie. I nawet jeli facet jest podstawiony, moemy wykorzysta sprzedane
przez niego informacje i nie da si wywie w pole. Ale trzeba to zrcznie rozegra.
- Gowa pka!
Czarnoksinik parskn.
- Taak... No c, oglnie biorc, rzecz w tym, e na razie bkamy si po omacku i
drepczemy w kko, a w kocu dostaniemy krka. Kompletne wariactwo! Jeli chcesz
wzi udzia w tej grze, musisz przekroczy granic wiata, ktry Matka nazywa dzikim
gszczem luster4.
Jack zamyli si na chwil, a potem spyta:
- Kim jest ten Matka, o ktrym cigle mwisz?
Torriti nie odpowiedzia: gowa opada mu na pier, szklanka z resztk whisky,
wsparta o fad na pokanym brzuchu, kiwaa si rytmicznie. Po raz pierwszy od dwch nocy
Czarnoksinik zapad w sen.
*
4
T.S. Eliot, Gerontion, w przekadzie Czesawa Miosza.
Nocny raport Czarnoksinika, zaadresowany - jak wszystkie depesze wysyane z
zagranicznych placwek Firmy - do dyrektora CIA, zosta dorczony na biurko Jima
Angletona w metalowej teczce z ukonym czerwonym paskiem, co wskazywao na
nadzwyczaj delikatny charakter zawartoci - tak delikatny, e (jak gosio sarkastyczne
pouczenie na tablicy ogosze na pierwszym pitrze) powinno si j spali jeszcze przed
przeczytaniem. Jedyn kopi odszyfrowanego tekstu, podpisan ju przez dyrektora,
wyekspediowano (z adnotacj NATYCHMIAST) do Angletona, znanego jako Matka.
Dyrektor, Walter Bedell Smith, synny ze zmiennych humorw, wahajcych si od irytacji do
furii, zrzdliwy szef sztabu Eisenhowera z czasw inwazji w Normandii, nabazgra w poprzek
swoim hieroglificznym pismem: Wydaje si koszerne. WBS. Jego zastpca, dyrektor
operacyjny, mistrz sztuki szpiegowskiej z Biura Sub Strategicznych, w skrcie OSS -
amerykaskiej agencji szpiegowskiej z czasw drugiej wojny wiatowej - Allen Dulles,
doda: Na lito bosk, nie pozwlmy mu si zerwa z haczyka. AD.
Raport Czarnoksinika zaczyna si od zwykych regulaminowych dyrdymaw:
OD: ALICJA R.
DO: DCI
KOPIA DLA: Hugh Ashmead
DOTYCZY: AE/PRZEBINIEG
UWAGI: Wasz 28. 12. 50 w sprawie dostarczenia bekonu do domu
1. Tak. Jest w Brzeciu Litewskim ulica Michaia Kutuzowa, rosyjskiego bohatera z czasw
wojny napoleoskiej; w pobliskim parku, vis vis luksusowej kwatery miejscowych oficerw KGB,
stoi pomnik partyzantw. Wyobraa przywizan do pala dziewczyn z zawizanymi oczyma,
czekajc na egzekucj.
2. Tak. Instruktorzy o nazwiskach Piotr Masow, Giennadij Brykin i Johnreed Archangielski
figurowali na licie Instytutu Dyplomacji KGB w Moskwie w 1947.
3. Tak. Zastpca rezydenta w Karlshorst nazywa si Oskar Ugor-Moody.
4. Tak. Placwka o nazwie Instytut Bada Naukowych i Ekonomicznych otworzya interes w
dawnym szkolnym budynku w Pankow.
5. Tak. Jest dziennikarz sportowy pisujcy dla Prawdy jako M. ytkin.
Nie mog potwierdzi jego otczestwa, Siergiejewicz. Podobno jest onaty, ale nie mamy
pewnoci, czy jego ona to szwagierka AE/PRZEBINIEG.
6. Brak danych o wyjedzie ytkina do Sztokholmu w lutym ubiegego roku, ale w trzecim
tygodniu lutego w Prawdzie nie ukaza si aden artyku podpisany jego inicjaami.
7. Tak. Urzdzenie audio Division D, zainstalowane w porczy fotela, zakupionego przez
ambasad sowieck w Hadze i dostarczonego do biura ambasadora, dziaao do godziny 22.45, 12
listopada 1949, kiedy to nagle zamilko. Zaprzyjaniony obywatel, ktry potem odwiedzi
sowieckiego ambasadora, donis, e pod porcz fotela odkry ma dziurk, co doprowadzio nas do
nastpujcych wnioskw: podczas rutynowej kontroli biura kontrwywiad KGB natkn si na
mikrofon i usun go. Zapis rozmw sowieckiego ambasadora, dotyczcych planw Kremla, aby
zmusi Amerykanw do wycofania si okupujcych Berlin Zachodni, by ostronie rozprowadzany w
krgach amerykaskiego i brytyjskiego wywiadu.
8. Jestemy zgodni co do tego, e AE/PRZEBINIEG dostatecznie udowodni swoj dobr
wol i ma prawo ubiega si o eksfiltracj. Moje rda zawiadomi go, e ma si stawi wraz z on i
synem w kryjwce MARLBOROUGH, bez bagau, 48 godzin od chwili ostatniego spotkania.
5
Amerykaski Departament Stanu.
go znali; wola skorzysta z telefonu w mieszczcym si tu obok sklepie krawieckim. Gdy
wraca do stolika, zatrzyma go szef waszyngtoskiej placwki do kontaktw z francuskim
SDECE, monsieur Andrieux, ktry zerwawszy si z krzesa, zacz wylewnie ciska do
Matki, szepczc mu do ucha tajne informacje. Upyno adnych par minut, zanim Angleton
zdoa si od niego uwolni. Usiad wreszcie, odetchn z ulg i czekajc, a Adrian napeni
mu kieliszek, mrukn:
- Francuzi traktuj mnie jak szych, odkd przypili mi do piersi Legi Honorow.
- abojady to inna rasa. - Adrian skrzywi si, dyskretnie tumic beknicie. -
Pamitam, jak jaki waniak z SDECE wymdrza si, uzgadniajc z nami szczegy planu
wsplnej operacji przeciw francuskim komunistom... Przyzna, e moe i zda egzamin w
praktyce, ale wtpi, czy sprawdzi si w teorii. Przepraszam za mojego podsekretarza stanu,
Jimbo. Facet lubi zje, a kto musia mu postawi ten obiad. Podobno to wietny fachowiec,
chocia nie mam pojcia, czym si waciwie zajmuje. Nareszcie sobie poszed, wic moemy
pogada o naszych sprawach. Masz wieci z Berlina?
Matka zmierzy przyjaciela badawczym spojrzeniem.
- Nie spodobaj ci si.
- Wal miao.
- Amicitia nostra dissoluta est: Przyja nasza jest skoczona. To do ciebie i twoich
kumpli z KGB...
Adrian doceni art i zachichota z aprobat. W lot rozpozna cytat.
- Neron do Seneki, kiedy stwierdzi, e nadszed czas, by jego nauczyciel popeni
harakiri. Chryste, Jimbo, zdumiewa mnie t-t-tylko, e udao mi si tak dugo m-m-mydli ci
oczy. A tak powanie, to co si stao z tym twoim Rosjaninem? Przedosta si do Berlina?
- Wczoraj Czarnoksinik wyrwa mnie ze snu w rodku nocy depesz sygnowan
NATYCHMIAST. Odtd jestem z nim w staym kontakcie. Wiszniewski si nie pokaza.
Zamiast niego pojawili si ludzie z KGB. Byy komplikacje. Torriti niepotrzebnie zasiedzia
si w kryjwce, zbyt dugo zwleka... Musia zastrzeli jednego z Niemcw i oguszy
Rosjanina, eby ratowa tyek. Wiszniewski i jego ona dostali prawdopodobnie kosk
dawk rodkw nasennych i odlecieli z powrotem do Moskwy wypi piwo, ktrego sami
nawarzyli. Dzieciaka wywieziono z nimi.
- Chryste, kto nawali?
- Ty mi powiedz.
- A historyjka Wiszniewskiego o krecie w MI6?
W odpowiedzi Matka powid tym od nikotyny palcem wok brzegu kieliszka, a
szko wydao melancholijny jk.
Adrian zamyli si na chwil i powiedzia:
- Przykra sprawa. Moe powinienem przekaza historyjki Wiszniewskiego do C? Nie
jest tego zbyt wiele, ale starczy na zaostrzenie apetytu. Powiedz, jeli co pokrciem.
Zeszego lata Rosjanie przesuchiwali kogo z MI6 w Sztokholmie, a potem zim w Zurychu.
Byy te dwie spalone operacje: jedna dotyczya agenta, druga mikrofonu w Hadze...
- Dae mi sowo, e bdziesz milcza jak grb - przypomnia Angleton.
- Jak C si zorientuje, e wiedziaem o wszystkim i nie pisnem ani sowa, zrobi
sobie podwizki z moich bebechw.
- Ode mnie si tego nie dowie.
- Ale co zyskamy czekaniem?
- Jeeli Wiszniewski nie blefowa i w MI6 rzeczywicie jest kret, to moe by nim
kady, nawet C.
- Myl, e kto jak kto, ale on jest poza wszelkim podejrzeniem. - Angol wzruszy
ramionami. - Mam nadziej, e wiesz, co robisz.
Kelner przynis srebrn tack z rachunkiem. Adrian sign po czek, ale Angleton by
szybszy.
- Ostatnio pacia krlowa - powiedzia. - Dzisiaj ja stawiam.
Harold Adrian Russell Philby - Kim dla kolegw z MI6, Adrian dla garstki starych
kumpli z Ryder Street - umiechn si z przymusem.
- Najpierw Malta. Teraz lunch. Wyglda na to, e siedzimy w kieszeni jankesw.
*
Jack McAuliffe zabra Ebbyego do eleganckiego kabaretu Die Pfeffermhle -
Mynek do Pieprzu - na przedmieciach Berlina, niedaleko Kurfrstendamm, roziskrzonej
neonami gwnej arterii stolicy. W lokalu a si roio od dyplomatw, szpiegw i
biznesmenw z czterech mocarstw okupujcych miasto. Na maej scenie transwestyta, ubrany
w jaskrawy, jarmarczny strj, zwany przez Niemcw Fahne, zabawia goci arcikami, z
ktrych sam rechota najgoniej.
- Nie miejcie si, towarzyszu, z antyradzieckich dowcipw - przestrzega, groc
palcem wyimaginowanemu rozmwcy. - Mog was zamkn w wizieniu na trzy lata!
- Wol to ni trzy lata w przytulnym mieszkanku w nowym wieowcu na
Friedrichsmain - odpowiada sam sobie piskliwym dyszkantem.
Grupka Anglikw z towarzystwa, pijcych w kcie przy barze, rykna miechem, bo
jeden z nich wanie opowiedzia kawa. Komik ukoni si im, mylc, e to jego wystp
wywoa t nag wesoo.
Przy maym stoliku, pod drzwiami do toalety, Jack zdj palcem piank z piwa,
odchyli gow, odsaniajc ruchliwe jabko Adama, i duszkiem wychyli zocisty pyn.
Otarszy usta wierzchem doni, ostronie postawi kufel obok dwch innych, ktre ju zdy
oprni.
- Chryste, Ebby, przesta si go czepia - odezwa si do przyjaciela. - Czarnoksinik
jest jak bezpaski pies, wczcy si po okolicy. Jeli chcesz, eby ci zaakceptowa, sta bez
ruchu i pozwl mu obwcha twoje spodnie i buty.
- A po co chleje? - zrzdzi Ebby. - Nie rozumiem, jak taki aosny moczymorda moe
kierowa berlisk baz.
- Alkohol to jego rodek znieczulajcy. On cierpi, Ebby. W ostatnich miesicach
wojny suy pod Wisnerem w OSS w Bukareszcie. Widzia sowieckie transporty, wywoce
do agrw na Syberii Rumunw podejrzanych o kolaboracj z Niemcami. Patrzy, jak
adowano ich do bydlcych wagonw, sysza krzyki katowanych winiw, pomaga grzeba
tych, ktrzy woleli umrze ni wsi do tych pocigw mierci. To wszystko napitnowao
jego ycie. Walk z komunizmem traktuje jak osobist krucjat... Walk dobra ze zem.
Dzisiaj zo zwyciyo i to go zabija.
- Wic pije.
- Owszem, pije. Ale to mu nie przeszkadza w robocie. wietnie sobie radzi, a
poywk dla jego geniuszu jest alkohol. Jeli KGB kiedykolwiek mnie przygwodzi na
jakim dachu, chciabym, eby Harvey by tam ze mn.
Wymienili porozumiewawcze spojrzenia; Ebby sysza ju plotk o wpadce z
Wiszniewskim.
Po drugiej stronie sali pijany radziecki attach, ubrany w dwurzdow marynark z
ogromnymi klapami, zatoczy si, wypiewujc po rosyjsku na cae gardo popularn
piosenk Podmoskownyje wieczera. Przy barze dwaj amerykascy dyplomaci, wieo
upieczeni absolwenci Yale, zeskoczyli ze stokw i w odpowiedzi zaintonowali piosenk do
sw Kiplinga, t sam, ktra pniej staa si hymnem wiolarskiej druyny Yale:
Ju wyzbyci i Nadziei, i Honoru,
utraceni i dla Prawdy, i Mioci...
Jack, zerwawszy si z miejsca, zacz piewa wraz z nimi:
W d drabiny coraz niej si zsuwamy...
Ebby, ktry co prawda ukoczy prawo na Uniwersytecie Columbia, ale przedtem te
studiowa w Yale, poszed za jego przykadem.
Nasza rozpacz miar naszej jest modoci.
Boe, pom, od zbyt modych lat zo znamy!
Szeciu Amerykanw, siedzcych wok duego stou w kcie, odwrcio si, eby
posucha. Kilku doczyo do chru.
Niech nasz wstyd pokut bdzie,
zbrodnie spaci czas nadejdzie,
nasz dum jest nie zazna nigdy dumy.
W miar jak zbliali si do koca piosenki, coraz wicej gosw rozbrzmiewao na
kabaretowej sali. Komik transwestyta, wcieky, zszed ze sceny.
Teraz nas przygniata kltwa Rubenowa,
pki nas obca ziemia nie pochowa.
Gdy zginiemy, nikt nie powie, gdziemy padli.
Teraz ju wszyscy Amerykanie stali i potrzsali kuflami nad gow, ryczc na cae
gardo refren piosenki. Radzieccy i wschodnioeuropejscy dyplomaci przygldali si im z
rozbawieniem.
W BITEWNYM SZALE WOJACY DENTELMENI,
STD DO WIECZNOCI POTPIENI,
JAK BIEDNE OWIECZKI ZAGUBIENI,
ZLITUJ SI, BOE, BEEE...!6
- Wszyscy jestemy stuknici, Ebby! - wrzeszcza Jack, usiujc przekrzycze huk
oklaskw. - Ja jestem wariat. Ty jeste wariat. Pytanie, jak ja si w to wpakowaem?
- O ile dobrze pamitam nasz rozmow w Cloud Club - odkrzykn Ebby -
popenie fatalny bd, mwic tak, kiedy trener zaprosi ciebie i twojego kumpla od
wiose na green cup7 do Moryego.
6
Rudyard Kipling, Wojacy dentelmeni, w przekadzie Krzysztofa Zabockiego.
7
W Stanach: niskoalkoholowy napj orzewiajcy, przyrzdzany z wina, wody sodowej, lodu, alkoholi
aromatyzowanych i duej iloci wieych sezonowych owocw.
CZ I
ADUJC BRO
8
Wzek siedzeniowy, przesuwajcy si po szynach zamontowanych w dnie odzi, zastosowano po raz
pierwszy w 1870 roku.
krtkim skinieniem gowy, a nastpnie zapyta, czy starcza im czasu, eby ledzi na bieco
wszystko, co dzieje si na wiecie, a kiedy odpowiedzieli, e tak, skierowa rozmow na
komunistyczny zamach stanu w Czechosowacji w 1948 roku i niedawny wyrok mierci na
wgierskiego kardynaa Mindszentyego. I Leo, i Jack byli zgodni co do tego, e gdyby
Amerykanie i Brytyjczycy nie wytyczyli linii w poprzek Europy i nie bronili jej tak
skutecznie, to rosyjskie czogi obrciyby w perzyn Niemcy i Francj, a po kana La
Manche. Waltz spyta te, co myl o sowieckiej prbie wyparcia aliantw z Berlina.
Jack wygosi pomienn obron mostu powietrznego Trumana, ktry zmusi Stalina
do wycofania si z blokady.
- Zimna wojna przeksztaci si w konflikt zbrojny - powiedzia, pochylajc si przez
st. - Po kapitulacji Niemiec i Japonii Ameryka za szybko si rozbroia. I to by bd. Teraz
musimy znowu si zbroi. I pospieszmy si, na lito bosk. Przestamy przyglda si
zimnej wojnie, zacznijmy walczy. My robimy uniki, a oni tymczasem zmieniaj pastwa
satelickie w pastwa zniewolone, sabotuj wolne wybory we Francji i we Woszech...
Trener zapyta:
- Ciekaw jestem, chopcy, jak si zapatrujecie na dziaalno McCarthyego?
Jack powiedzia:
- No c, moe i Joe McCarthy przesadza, kiedy mwi, e w rzdzie roi si od
komuchw. Ale, jak to mwi, nie ma dymu bez ognia.
- A ja to widz tak - wtrci Leo. - Trzeba rozrusza troch t now agencj
wywiadowcz, ktr wymyli Truman. Sowieci nas szpieguj. To co, mamy by gorsi?
- Jestem za! - przyklasn Jack.
Stella, pracownica socjalna z New Haven, starsza od Leo o siedem lat, z dezaprobat
pokrcia gow.
- Nie zgadzam si z ani jednym sowem, chopcy. Jest taka piosenka z listy
przebojw... Baw si (jest pniej, ni mylisz). Ten tytu mwi wszystko: powinnimy bawi
si, pki czas, bo jest p n i e j, ni nam si wydaje... No co, kady moe mie wasne
zdanie - dodaa, rumienic si pod ich spojrzeniem.
- Trener Waltz mwi powanie, Stello - powiedzia Leo.
- Ja te. Lepiej bawmy si, zanim wybuchnie wojna, bo potem bdzie za pno. Ci,
ktrzy przeyj, bd peza jak robaki w podziemnych schronach, uciekajc przed
radioaktywnym opadem.
W drodze powrotnej do mieszkania, ktre Leo i Jack (o ile nie waletowali na
skadanych kach w yaleowskim hangarze na odzie w Hausatonic) dzielili ze stypendyst z
Moskwy, Jewgienijem Aleksandrowiczem Cypinem, Kritzky prbowa jeszcze przekona
Stell, ale ona upieraa si przy swoim.
- Nie widz sensu w zaczynaniu caej tej strzelaniny od nowa tylko po to, by utrzyma
si w jakim zapadym kcie Europy.
Tego ju byo dla Leo za wiele.
- Taki pacyfizm to woda na myn Stalina.
Stella przytulia si do Jacka, lekko trcajc go piersi w okie.
- Leo jest na mnie zy, Jacky - powiedziaa z udawan uraz. - Ale ty mnie rozumiesz.
- Prawd mwic, oboje macie racj - odpar dyplomatycznie.
- Uwaaj, stary! Nie wchod mi w drog - ostrzeg Leo.
- Mylaem, e w druynie wszystko jest wsplne - drani si z nim Jack.
Leo stan jak wryty.
- O czym ty gadasz, do cholery? Chcesz, ebym ci poyczy Stell na jedn noc?
- Znowu to samo - westchn Jack melancholijnie. - Jeste przewraliwiony, jak
zwykle.
- Kiedy to wreszcie do niego dotrze? - Stella umiechna si do Jacka. - Chodzca
mimoza!
Odwrcia si do Leo.
- Wyjanijmy co sobie - powiedziaa, a jej twarz spowaniaa nagle. - Nie jestem
twoj wasnoci. Niech ci si nie wydaje, e masz na mnie koncesj. Zapamitaj sobie raz na
zawsze, e nikt nie ma prawa poycza Stelli, chyba e Stella sama tego zechce.
Poszli dalej przed siebie.
Jack w zamyleniu pokrci gow.
- Cholera! Leo, chopie, ale z nas dupki! Przecie obaj zostalimy wybrani!
- Stella jeszcze nie wybraa...
- Daj spokj Stelli. To Waltz! Pamitasz, co powiedzia tu przed wyjazdem do Roach
Ranch? Dyskutowa z nami o polityce... Przypomnij sobie. Pyta, czy sdzimy, e patriotyzm
wyszed z mody, i czy jeden czowiek moe ustrzec wiat od groby wojny atomowej? A na
odchodnym poprosi, ebymy zachowali t rozmow dla siebie i uwaali na Jewgienija, bo to
syn sowieckiego dyplomaty i...
- Nie rbcie z Jewgienija komunisty! - achna si Stella.
- Nic takiego nie powiedziaem - odpar Jack. - Chocia, jeli si nad tym zastanowi,
jego ojciec nie zaszedby tak wysoko, gdyby nie by komunist. - Zwrci si znw do
przyjaciela. - Jak moglimy tego nie zauway? Nasz trener jest owc talentw. A talenty to
my.
Leo zaprezentowa jeden ze swoich synnych kwanych umieszkw.
- A niby dla kogo miaby wyszukiwa te talenty? Dla Stray Przybrzenej w New
Haven?
- Czuj, e to ma jaki zwizek z rzdem. I mog si zaoy, e nie chodzi o
Pastwowe Suby Lene. - Kozacki ws Jacka zatrzs si triumfalnie. - A niech to! Mam
nadziej, e Zakon Czaszki i Koci nas nie podsuchuje, ale co mi mwi, e wszystkie tajne
stowarzyszenia w Yale razem wzite to przy tym pestka.
- Nie ma organizacji bardziej tajemniczej ni Zakon Czaszki i Koci - owiadczya
Stella, ale jej towarzysze pochonici ju byli wasnymi mylami.
Wspiwszy si gsiego po wskich, sabo owietlonych schodach obskurnego
budynku przy Dwight Street, pchnli drzwi mieszkania na czwartym pitrze bez windy i
rzucili w kt eglarskie worki. Przy kuchennym stole, z gow opart na Wojnie o
niepodlego Stanw Zjednoczonych Trevelyana, drzema Jewgienij. Kiedy Jack potrzsn
go za rami, Rosjanin przecign si, ziewajc.
- nio mi si, e przypynlicie pierwsi i zajlicie trzecie miejsce w gwnym
wycigu Harvard-Yale. - powiedzia.
- Leo przeszed w sprint na finiszu - odpar Jack. - Wygralimy o wos. Dwch
wiolarzy, ktrzy zmarli na skutek wyczerpania, pochowano z honorami w odmtach rzeki.
Stella zapalia gaz pod czajnikiem. Jack nastawi pocztwkow pyt Colea Portera.
Caa trojka wsplokatorw, jak sami siebie nazywali, zepchna w kt sprzt wiolarski i
usadowia si na pododze ciasnego pokoju, przygotowujc si do tradycyjnego mskiego
wieczorku. Jewgienij, postawny mody mczyzna o konopnej czuprynie i jasnych oczach,
ktre zdaway si zmienia kolor zalenie od nastroju, specjalizowa si w historii Ameryki i
sta si swego rodzaju maniakiem wojny secesyjnej - godzinami lcza nad Szpiegami
generaa Waszyngtona Pennypackera i Wojn o niepodlego Trevelyana, a podczas
zimowych ferii zrobi sobie wycieczk ladami Waszyngtona, przemierzajc tras armii
powstaczej od Valley Forge, przez skute lodem przestrzenie Delaware, a do Trenton.
- Odkryem ogromn rnic midzy rewolucj amerykask i bolszewick - mwi
teraz. - Amerykanom zabrako jednoci, nadrzdnej idei, wizji totalnej.
- Amerykanie byli przeciwni tyranii i opodatkowaniu bez reprezentacji - przypomnia
Jack rosyjskiemu przyjacielowi. - Opowiadali si za prawami jednostki, a zwaszcza prawem
mniejszoci do wyraania swoich pogldw bez naraania si na dyskryminacj ze strony
wikszoci. I to jest nasza nadrzdna idea.
Jewgienij posa mu kwany umieszek.
- To, co Jefferson gosi o wolnoci jednostki, nie dotyczyo Murzynw, ktrzy
pracowali w jego fabryce gwodzi w Monticello. Nawet powstacza armia Waszyngtona, tak
idealistyczna w swoim programie, rzdzia si elitarnymi zasadami. Jak dostae powoanie,
moge komu zapaci, eby ci zastpi, albo wysa czarnego niewolnika.
Stella wsypaa po yeczce kawy rozpuszczalnej do kubkw, napenia je wrztkiem z
czajnika i podaa przyjacioom.
- Totalna wizja Ameryki polegaa na propagowaniu okrelonego stylu ycia -
skomentowaa. - To si nazywa Objawione Przeznaczenie 9.
- Amerykaski styl ycia - zaoponowa Jack - nie jest znowu taki zy dla stu
pidziesiciu milionw Amerykanw, zwaszcza kiedy popatrzysz, jak radzi sobie reszta
wiata.
Stella nie daa za wygran.
- Eje, w pracy na co dzie stykam si z Murzynami. S rodziny, ktrych nie sta
nawet na jeden solidny posiek dziennie. Tych ludzi te wliczye w swoje sto pidziesit
milionw?
Jewgienij przyprawi sobie kaw tanim koniakiem i poda flaszk dalej.
- To, co motywowao Waszyngtona i Jeffersona, to, co motywuje wspczesnych
Amerykanw, to co w rodzaju sentymentalnego imperializmu - powiedzia, mieszajc kaw
owkiem z gumk na kocu. - Wojna zacza si na Wschodnim Wybrzeu i rozszerzya na
cay kraj po trupach dwch milionw Indian. Wy, Amerykanie, pieprzycie o ochronie
wiatowej demokracji, ale tak naprawd chcecie zapewni wiatowe bezpieczestwo dla
United Fruit Company.
Leo spospnia.
- A ty, Jewgieniju, jak by urzdzi ten wiat?
Jack wsta, eby nastawi now pyt.
- Tak, opowiedz nam o wizji jednoci wedug Stalina.
- Moja idea jednoci nie ma nic wsplnego z totalitaryzmem Stalina ani z doktryn
Marksa. Jej twrc jest Lew Tostoj. Spdzi wiksz cz ycia na poszukiwaniu klucza,
ktry pasowaby do wszystkich drzwi; pragn sformuowa uniwersaln teori, tumaczc
nasze namitnoci, ekonomi, bied i polityk. Tak naprawd jestem tostojowcem.
9
Manifest Destiny - doktryna rozpowszechniona w XIX stuleciu w USA, mwica, e ekspansja
Stanw Zjednoczonych na obszarze obydwu kontynentw amerykaskich jest usprawiedliwiona i nieunikniona.
Leo powiedzia:
- Wedug Marksa tym uniwersalnym czynnikiem, si, ktra warunkuje wszystkie
wybory czowieka, jest ekonomia.
Stella trcia Jacka okciem w ebro.
- Mylaam, e to seks stoi za naszymi wyborami - drania si.
Jack pogrozi jej palcem.
- Znowu czytaa Freuda.
- Bd Freuda polega na tym, e przypadek indywidualny potraktowa jako norm -
kontynuowa Jewgienij, pochyliwszy si nieco ku przodowi, zasuchany we wasne sowa. - A
tym indywidualnym przypadkiem by on sam. Nie zapominajcie, e analizowa gwnie swoje
sny. Tostoj wykroczy daleko poza wasn ja. W swoim pisarstwie uchwyci fatalizm
dziejw, niezgbione prawa historii, ukryte siy, ktre pocigaj za sznurki historii, ow
wielko czego niepojtego, lecz najwaniejszego10, jak mwi jego ksi Andrzej w
Wojnie i pokoju.
Leo wyla ostatnie krople koniaku z butelki do swojego kubka.
- Ludzkie dowiadczenie jest zbyt zoone i niespjne, eby mona je byo wyjani
jednym prawem lub jedn prawd.
Jack stwierdzi beznamitnie:
- Wszystkie wizje, ktre prowadz do obozw koncentracyjnych, s z gruntu ze.
Stella podniosa rk, jakby zgaszaa si do odpowiedzi na lekcji.
- W Ameryce te s obozy koncentracyjne. Trudniej je zauway, bo nie maj drutw
ani murw. Nazywamy je murzyskimi gettami i rezerwatami dla Indian.
Jewgienij wpad jej w sowo.
- Stella ma racj, oczywicie...
- A elazna kurtyna? - wybuchn Jack. - A zniewolenie uwizionych za ni narodw?
Zrozumcie, do cikiej cholery, e Murzyn moe wyj z getta, kiedy mu si ywnie podoba,
czego nie da si powiedzie o Polakach i Wgrach.
- Czarni onierze suyli podczas drugiej wojny wiatowej w odrbnych jednostkach
pod biaymi oficerami - odparowa Jewgienij. - Wasz mister Truman wzi si do integracji si
zbrojnych dopiero w zeszym roku, osiemdziesit cztery lata po zakoczeniu wojny
secesyjnej.
- Dyskusja jak z dup w nocy... Nie mam do was siy - stwierdzi Jack, zniechcony.
10
W przekadzie Andrzeja Stawara.
Jewgienij wsta, wyj kolejn butelk koniaku zza ksiek na pce i puci w obieg.
Przyjaciele polali fusy na dnie kubkw, a Jewgienij wznis swj tradycyjny toast po
rosyjsku:
- Za uspiech naszego bieznadionogo diea!
- Za uspiech naszego bieznadionogo diea! - powtrzyli Jack i Leo.
- Mwie mi ju setki razy, ale zawsze zapominam. Co to znaczy? - spytaa Stella.
Leo przetumaczy.
- Za zwycistwo naszej beznadziejnej sprawy!
Stella stumia ziewnicie.
- Dla mnie w tej chwili beznadziejn spraw jest nie zamkn oczu. Chyba uderz w
kimono. Idziesz, Leo, kochanie?
- Idziesz, Leo, kochanie? - zagrucha Jack, przedrzeniajc Stell.
Leo wsta, posa Jackowi na odchodnym wyzywajce spojrzenie, po czym wraz ze
swoj dziewczyn znikn w pokoju na kocu korytarza.
Wczenie rano, kiedy pierwsze, blade promienie soca rozbysy nad Harkness
Quadrangle, Leo obudzi si i stwierdzi, e na wskim ku nie ma Stelli. Wsta zaspany, bo
usysza za cian ciche skrobanie igy adaptera, wirujcej po gadkich rowkach
niewyczonej pyty. Jewgienij, pogrony w gbokim nie, lea na starej kanapie pod
oknem z podart rolet. Rka chopca zwisaa bezwadnie, z palcami wcinitymi w
porzucone na pododze dzieo Trevelyana o wojnie o niepodlego. Leo delikatnie podnis
ig z pyty i wyczy nocn lampk. Kiedy jego oczy przyzwyczaiy si do pmroku,
zauway wiato, sczce si z pokoju Jacka. Pewien, e ten do rana lcza nad ksikami,
delikatnie nacisn klamk i uchyli drzwi.
Wewntrz skwierczca wieczka rzucaa roztaczone cienie na obac ze ciany
tapet. Jeden z cieni nalea do Stelli. Ubrana w wiolarski bezrkawnik Leo, siedziaa na
ku, opierajc si o cian, a jej dugie nogi byy wycignite i rozchylone. Drugi cie
rzuca Jack. Klcza na pododze, z gow wtulon w srebrzyste uda dziewczyny. Do
zamroczonego snem Leo nie dotar prawdziwy sens tej widmowej sceny. Zdawao mu si, e
zasta przyjaciela rozmodlonego przed otarzem.
W pmroku dojrza twarz Stelli. Patrzya mu prosto w oczy, a na lekko rozchylonych
wargach bka si niky umieszek wspwinowajczyni.
*
Wychodzc z pustego biura swojej dawnej kancelarii prawniczej, z ktrego mg
korzysta, ilekro bawi na Manhattanie, Frank Wisner zakoczy spotkanie z E. (od Elliott)
Winstromem Ebbitem II i odprowadzi go do windy.
- Naprawd bardzo si ciesz, e Bill Donovan dopilnowa, aby nasze drogi si
spotkay - powiedzia z charakterystycznym akcentem mieszkacw Missisipi, rozcigajc
samogoski, jakby byy z gumy. Wisner, znany w Firmie jako As, by zastpc Allena
Dullesa, szefa tego dziau nowo powstaej Centralnej Agencji Wywiadowczej, ktry niektrzy
dziennikarze nazywali departamentem brudnych trikw. Weteran OSS, o surowej, mskiej
twarzy, zaszczyci gocia jednym ze swoich legendarnych, bezzbnych umiechw.
- Witam na pokadzie - owiadczy i energicznym gestem poda mu rk.
Ebby, skinwszy gow, ucisn wycignit do.
- To dla mnie zaszczyt, e mog doczy do tak znakomitego zespou.
Kiedy wsiada do windy, As poklepa go po plecach.
- Zobaczymy, czy bdziesz rwnie zaszczycony, kiedy skopi ci tyek po nieudanej
akcji. Bd jutro w Cloud Club o wp do pitej.
Ebby wysiad dwa pitra niej, eby zabra z biurka teczk pen sdowych
dokumentw. Pchn podwjne drzwi z wygrawerowanym na szklanej tabliczce zoconym
napisem: Donovan, Leisure, Newton, Lumbard & Irvine. Adwokaci. Kancelaria wiecia
pustkami. Tylko dwie czarne sprztaczki pracowicie odkurzay dywany. Wychodzc, zostawi
notatk dla sekretarki: Prosz odwoa spotkanie o czwartej. Dzi po popoudniu nie ma
mnie dla nikogo. Niech pani sprbuje umwi mnie na jakie pitnacie minut z panem
Donovanem na jutro rano, o dowolnej godzinie. Prosz te zrobi kopie zalegych akt i
przekaza je Kenowi Brillowi. Niech mu pani powie, e bd wdziczny, jeli si spry i
zdy ze wszystkim najdalej do poniedziaku. U dou strony dopisa E.E. i wsun kartk
pod przycisk do papieru na biurku.
W chwil potem obrotowe drzwi przy Wall Street 2 wypchny Ebbyego prosto w
popoudniowy skwar. Luzujc krawat, pomacha na takswk, poda kierowcy adres przy
Park 88 i powiedzia, e nie ma potrzeby pdzi na zamanie karku. Wcale mu si nie
spieszyo do burzy, jaka si miaa rozpta.
Eleonora (tak wanie, ze piewnym woskim akcentem, zaczto wymawia jej imi,
odkd modziutka wwczas Eleanor Krandal, studentka Radcliffe, powrcia z Italii, gdzie
spdzia p roku, zgbiajc tajemnice etruskiej biuterii w rzymskim muzeum Villa Giulia)
akurat malowaa paznokcie przed wieczornym przyjciem, kiedy Ebby wszed do sypialni,
mieszajc srebrn koktajlow paeczk absynt z wod.
- Gdzie bye, kochanie?! - zawoaa, marszczc brwi. - Wilsonowie zaprosili nas na
sm, a to znaczy, e musimy przekroczy prg ich domu nie pniej ni o smej trzydzieci.
Syszaam, e przyjdzie pan Harriman...
- U Mannyego wszystko w porzdku?
- Jak panna Utterback odbieraa go ze szkoy, nauczycielka powiedziaa, e okropnie
si przestraszy, kiedy zawyy syreny i wszystkie dzieci musiay schowa si pod stolikami.
Prawd mwic, sama boj si tych prbnych alarmw. Jak ci poszo?
- Frank Wisner zaprosi mnie dzisiaj po poudniu na pogawdk do Carter Ledyard.
Eleonora z umiarkowanym zainteresowaniem oderwaa wzrok od paznokci.
- Naprawd?
Ebby zauway, e kady wosek na nieskazitelnej gowie jego ony jest na swoim
miejscu, co oznaczao, e po lunchu z koleankami z Radcliffe w Automat na Broadwayu
wstpia do fryzjera. Zastanawia si, nie po raz pierwszy, gdzie si podziaa ta dziewczyna,
ktra przez cztery dugie lata czekaa wiernie, a jej ukochany zejdzie z powracajcego z
wojny okrtu na nabrzee Manhattanu, udekorowane olbrzymim napisem: Witamy w domu -
dobra robota. Roznosi j temperament i a si palia, eby straci dziewictwo w objciach
narzeczonego, a potem przej gwn naw pod rk z ojcem i przyrzec Ebbyego kocha,
szanowa i by mu posuszn, chocia od pierwszego dnia byo jasne, e ten fragment
maeskiej przysigi stanowi jedynie formalno. Przez pierwsze lata ich wsplnego
poycia to jej pienidze - z funduszu powierniczego oraz z pensji petatowego kupca
biuterii u Bergdorfa - pozwoliy mu przebrn przez studia prawnicze na Uniwersytecie
Columbia. Kiedy ju uzyska dyplom i zosta zatrudniony przez Dzikiego Billa Donovana -
swego dawnego szefa z OSS, ktry wrci do praktyki adwokackiej w Nowym Jorku -
Eleonora po krtkim wahaniu postanowia rzuci prac, eby wie ycie, o jakim zawsze
marzya.
Teraz unisszy do pod wiato, ogldaa paznokcie. Ebby zdecydowa, e nie ma
sensu owija w bawen.
- As zaproponowa mi prac. Przyjem jego ofert.
- Wrci do Carter Ledyard? Przypuszczam, e nie wyszo mu w Waszyngtonie. Mam
nadziej, e omwie spraw wynagrodzenia? Znajc ciebie, kochanie, jestem pewna, e sam
nigdy nie poruszyby kwestii tak krpujcej jak pienidze. Czy wspomnia o ewentualnej
spce? Powiniene ostronie rozdawa karty. Niewykluczone, e Donovan zaproponuje ci
stanowisko modszego wsplnika, eby zatrzyma ci w firmie. Z drugiej strony, papcio nie
miaby nic przeciwko temu, eby przeszed do Carter Ledyard. Zna Wisnera jeszcze z Yale.
Obaj naleeli do Zakonu Czaszki i Koci. Mgby szepn swko o tobie...
Ebby poprawi poduszki, wygadzi kremow narzut i wycign si na ku.
- Frank Wisner nie wrci do Carter Ledyard.
- Zdejmij buty, kochanie!
Rozwiza sznurwki i zrzuci pantofle.
- As pracuje dla rzdu.
- Mwie, e spotkalicie si w Carter Ledyard...
Ebby zacz od pocztku.
- Frank korzysta tam z biura, kiedy jest w miecie. Zaprosi mnie i zaproponowa
prac. Chce, ebym przenis si do Waszyngtonu. A poza tym nie zgada, bo, owszem,
poruszyem nieprzyjemn kwesti pienidzy. Zaczynam w GS-12. Pac sze czterysta.
Eleonora z namaszczeniem zakrcia buteleczk lakieru.
- Kochanie, jeeli to jaki gupi art... - Zamachaa palcami w powietrzu, eby
paznokcie szybciej wyschy, ale ujrzawszy wyraz jego oczu, zastyga z uniesion rk. -
Mwisz powanie? Chyba nie masz zamiaru angaowa si w t aosn agencj
wywiadowcz, o ktrej ty i Donovan rozprawialicie nad szklank brandy zeszej nocy? Na
lito bosk, Eb?!
- Przykro mi.
Eleonora rozwizaa pasek jedwabnego szlafroczka, ktry zsun si z jej delikatnych
ramion na podog, gdzie mia pozosta a do nastpnego ranka, kiedy kubaska pokojwka
posprzta pokj. Ebby zauway, e ona ma na sobie modn haleczk, uwydatniajc mae,
sterczce piersi.
- Sdziam, e wreszcie dorose, kochanie - mwia, wkadajc eleganck czarn
sukni od Fogartyego, ze cignit tali i rozkloszowan spdnic. Pewna, e bez trudu
wybije mowi z gowy ten niedorzeczny pomys, odwrcia si plecami, eby pomg jej
zapi suwak.
- Wanie - powiedzia Ebby i wsta, by zmierzy si z tym wymagajcym nie lada
zrcznoci zadaniem. - Dorosem. Mam ju dosy kancelarii, fuzji, giedy i funduszy
powierniczych dla zepsutych wnukw. Frank Wisner mwi, e kraj jest w
niebezpieczestwie, i nie on jeden tak myli. Luce nazwa nasze stulecie wiekiem Ameryki,
ale ju teraz wida, e bdzie to raczej wiek Zwizku Sowieckiego. Prezydent
Czechosowacji Masaryk zosta wyrzucony przez okno i szlag trafi ostatni wolny kraj w
Europie Wschodniej. Potem oddalimy Chiny czerwonym. Jeli nie wemiemy si do galopu,
komunici opanuj Francj i Wochy, a nasza pozycja w Europie zostanie powanie
zagroona.
Da spokj suwakowi i musn jej kark wierzchem doni.
- Wielu ze starej wiary z OSS si zapisuje, Eleonoro. As by taki przekonujcy!
Powiedzia, e ludzi z moim dowiadczeniem w zakresie tajnych operacji nie znajduje si na
ulicy. Sama widzisz, e nie mogem odmwi.
Eleonora wyswobodzia si z jego niezdarnych rk i podesza boso do lustra, eby si
przejrze.
- Wyszam za byskotliwego prawnika ze wspania przyszoci...
- Kochasz mnie czy mj dyplom?
Spojrzaa na jego odbicie w lustrze.
- Jeeli mam by szczera, kochanie, to i jedno, i drugie. Kocham ciebie w kontekcie
twojej pracy. Papcio jest prawnikiem, obaj moi wujowie s prawnikami, bratu zosta jeszcze
rok prawa na Harvardzie, a potem i on doczy do rodzinnej firmy. Jak mam im powiedzie,
e mj m postanowi rzuci posad za trzydzieci siedem tysicy dolarw rocznie, w jednej
z najlepszych kancelarii na Wall Street, dla roboty za sze tysicy? W imi czego, Eb?
Zrobie swoje, daj szans innym. Czy ty zawsze musisz by bohaterem? - Obrcia si
gwatownie do ma, a spdnica zafalowaa jej wok kostek. - Wiesz co? Nie mwmy o
tym dzisiaj. Chodmy si zabawi do Wilsonw. Przepij si z tym, Eb. Rano moe zmienisz
zdanie.
- Przyjem ofert Franka - upiera si Ebby. - Nie wracajmy ju wicej do tego.
Pikne oczy Eleonory skamieniay.
- eby wyazi ze skry, nigdy nie dorwnasz swojemu ojcu, chyba e kto postawi
ci przed plutonem egzekucyjnym.
- Mj ojciec nie ma tu nic do rzeczy.
Rozejrzaa si, szukajc wzrokiem pantofelkw.
- Chyba nie oczekujesz, e przenios Immanuela do jakiej odrapanej rudery na
obskurnych przedmieciach Waszyngtonu, eby jego ojciec mg podj prac za sze
tysicy rocznie i szpiegowa komunistw, ktrzy szpieguj Amerykanw, ktrzy szpieguj
komunistw?
Ebby rzuci oschle:
- Sze czterysta i dwiecie dolarw ekstra za wysug lat w OSS.
Gdy Eleonora odezwaa si znowu, jej gos zabrzmia szorstko.
- Jeeli porzucisz dobrze zapowiadajc si karier, opucisz take on i syna. Nie
jestem z tych, co to gdzie ty, tam i ja.
- Wiem o tym a za dobrze - westchn Ebby melancholijnie, z odrobin nostalgii za
tym, co mogo by, ale nie byo.
Zrcznym ruchem, ktry - jak mu si zawsze zdawao - tylko kobiety opanoway do
perfekcji, Eleonora signa z tyu pomidzy opatkami i sama zapia suwak.
- Lepiej co na siebie w, jeeli nie chcesz, ebymy si spnili do Wilsonw.
Znalaza wreszcie lece pod krzesem czenka. Wsunwszy w nie stopy, wysza z
sypialni, stukajc gono obcasikami.
*
W windzie, unoszcej Ebbyego w nieruchomym pdzie na szedziesite pite pitro
Chrysler Building, atmosfera bya gsta od dymu cygar i najwieszych nowin.
- To nie plotka - perorowaa starsza pani, ktra usyszaa t wiadomo przez radio,
kiedy jechaa takswk. - Korea Pnocna zaatakowaa Poudniow. Nasz koszmar si speni.
Dzi rano armia komunistw przekroczya trzydziesty smy rwnolenik.
- To sprawka Moskwy - wtrci jaki mczyzna. - Stalin chce sprawdzi nasze
morale.
- Myli pan, e Truman bdzie walczy? - spytaa moda osbka o twarzy przesonitej
czarn woalk.
- W Berlinie by twardy jak gaz - doda kto inny.
- Tak si skada, e Berlin ley w samym sercu Europy - zgasi go starszy dentelmen.
- A Korea Poudniowa to przyczek Japonii. Kady gupi widzi, e to nie ta wojna i nie w
tym miejscu.
- Syszaem, e prezydent wysa Sidm Flot w morze - powiedzia pierwszy
mczyzna.
- Mj narzeczony jest lotnikiem marynarki w stanie spoczynku - przerwaa mu kobieta
z woalk. - Wanie rozmawiaam z nim przez telefon. Okropnie si boi, e bdzie musia
wrci do suby.
Operator windy, siwiejcy Murzyn w brzowym, szamerowanym zotem uniformie,
zatrzyma wind i doni w rkawiczce odsun cik mosin krat.
- Postawili w stan gotowoci Osiemdziesit Drug Powietrznodesantow - oznajmi.
- Wiem, bo mj bratanek tam suy. Jest radiotelegrafist. Ostatnie pitro, Chrysler Cloud
Club - doda jednym tchem.
Ebby, ktry przyjecha o p godziny za wczenie, przedar si przez podekscytowany
tum do baru i zamwi szkock. Suchajc, jak kostki lodu dzwoni w szklance,
rozpamitywa uszczypliwe uwagi, jakich Eleonora nie szczdzia mu przy niadaniu. Nagle
poczu, e kto szturcha go w okie.
- Berkshire! - zawoa, zwracajc si do Billa Colbyego jego wojennym
pseudonimem z OSS. - Mylaem, e jeste w Waszyngtonie, w Urzdzie Pracy. Nie mw, e
nasz As take ciebie omota.
Colby przytakn.
- Siedziaem sobie w NLRB11 jak u Pana Boga za piecem, ale to szczwany lis.
Wiedzia, jak mnie podej. Syszae, co si dzieje?
- Trudno byo nie usysze. Ludzie, ktrzy w windzie papl zazwyczaj o byle czym,
zorganizowali sobie seminarium na temat, czy Truman poprowadzi kraj do wojny.
Ze szklankami w rkach, utorowali sobie drog ku wysokim oknom, z ktrych
roztacza si zapierajcy dech w piersi widok na wysp zamknit w widach dwch rzek i
drobn siateczk ulic Manhattanu w dole. Ebby pomacha rk w kierunku miasta, jakby
chcia rozpdzi chmur smogu.
- Tam gdzie jest Hudson. W pogodne dni wida park, ktry cignie si a za
Palisades. Eleonora i ja urzdzalimy tam pikniki, kiedy jeszcze nie moglimy sobie pozwoli
na obiad w restauracji.
- Co u niej sycha? Jak idzie Immanuelowi w szkole?
- Dzikuj, oboje maj si niele.
Stuknli si szklankami.
- Dobrze ci znowu widzie, Bill. Jakie wieci przywozisz ze stolicy?
Colby powid dookoa wzrokiem, eby si upewni, czy nikt ich nie podsucha.
- Idziemy na wojn, Eb. Tak twierdzi As, a on wie, co mwi.
Jasne oczy Colbyego za przydziaowymi wojskowymi okularami byy jak zwykle
nieprzeniknione. Cie umiechu przemkn przez jego twarz pokerzysty.
- Tym razem dajmy komunistom wygra - doda. - Tak czy inaczej, czeka nas prba
si. Moe na iraskich polach naftowych albo w kanale La Manche.
Ebby zna dobrze to spojrzenie i ten pokerowy umiech. On, Colby i jeszcze jeden
mody Amerykanin, nazwiskiem Stewart Alsop, uczyli si alfabetu Morsea u tego samego
instruktora w tajnym obozie szkoleniowym OSS, pooonym opodal szkockiego miasteczka
Jedburgh, od ktrego wzia nazw akcja dywersyjna, w jakiej obaj brali udzia, kiedy
zrzucono ich na teren Francji. Jeszcze dugo po powrocie do Stanw Ebby budzi si nagle
nad ranem, a w uszach brzmia mu stumiony warkot liberatora, odlatujcego w kierunku
Anglii. Sysza trzask otwierajcego si spadochronu, ktry nabiera powietrza, by opa w
d ku ognistemu trjktowi, rozpalonemu w polu przez maquis. Ebby i Colby, przydzieleni
11
National Labour Relations Board - Pastwowy Urzd Pracy.
do rnych oddziaw Jedburgh, z ktrych kady liczy zaledwie trzech onierzy, spotkali
si ponownie w ogniu walki, kiedy to gnali jak szaleni przez francuskie wsie, wysadzajc
mosty, eby chroni odsonit praw flank Pattona, podczas gdy jego czogi przemieszczay
si na pnoc z biegiem Yonne w kierunku Renu. Misj Jedburgh zakoczy Ebby w
lnicym czarnym cadillacu, ktry jeszcze niedawno nalea do premiera Vichy, Pierrea
Lavala, a teraz przedziera si w wim tempie przez roztaczony tum na ulicach
wyzwolonego Parya. Po kapitulacji Niemiec Ebby prbowa zaatwi sobie przeniesienie do
jednej z baz na Pacyfiku, ale ostatecznie trafi do centrum przesucha, zaoonego przez
Amerykanw w niemieckiej wytwrni szampana pod Wiesbaden, gdzie lcza,
rozszyfrowujc sowieckie plany na podstawie zezna rosyjskich zbiegw. Mgby pracowa
w powojennym OSS, gdyby takie istniao. Jednak po kapitulacji Japonii Truman stwierdzi,
e w USA niepotrzebna jest ju centralna organizacja wywiadowcza, i rozwiza biuro.
Wskutek nieuniknionej redukcji etatw analitycy OSS zostali przeniesieni do Departamentu
Stanu (gdzie powitano ich jak pchy w dywanie), kowboje do Ministerstwa Wojny, a Ebby,
ktry wtedy by ju mem swojej przedwojennej mioci, wrci na wydzia prawa
Uniwersytetu Columbia. A tu nagle zjawia si kumpel z Jedburgh i kolega ze starszego roku,
Berkshire, ktry przebkuje o porzuceniu studiw wanie teraz, gdy zimna wojna si nasilia,
a Truman w 1947 roku wreszcie doszed do wniosku, e Ameryce przyda si jednak Centralna
Agencja Wywiadowcza.
- Dowiedziaem si poczt pantoflow, e Trumana omal szlag nie trafi, tak si
wciek na CIA - mwi Colby. - Zarzuca im, e za pno poinformowali go o ataku Korei
Pnocnej. Ma racj, oczywicie. Ale przy tym gwnianym budecie, jaki askawie przyzna
im Kongres, i tak zakrawa na cud, e udaje si przewidzie cokolwiek poza humorami
Trumana. Polec gowy, moesz mi wierzy. Plotka na Kapitolu niesie, e admira (mwi o
wczesnym DCI, kontradmirale Roscoe Hillenkoetterze) bdzie musia poszuka sobie nowej
posady jeszcze przed kocem roku. Wisner uwaa, e szef sztabu Eisenhowera w Normandii,
Bedell Smith, dostanie zielone wiato.
Colby zerkn na zegar cienny. Ponownie stuknli si z Ebbym szklankami i
wychylili je do dna.
- Chodmy ju - powiedzia. - Jak As mwi szesnasta trzydzieci, to nie ma na
myli szesnastej trzydzieci jeden.
Maa strzaka przy windach kierowaa uczestnikw sympozjum S.M. Craw
Management do sal mieszczcych si na kocu korytarza, za drzwiami z napisem:
Nieupowanionym wstp wzbroniony. W przedsionku dwaj modzi mczyni o ponurym
wejrzeniu sprawdzili tosamo Colbyego, potem uwanie obejrzeli prawo jazdy Ebbyego i
jego star laminowan kart identyfikacyjn z OSS (ktr wygrzeba z pudeka po butach,
penego pochwa z czasw wojny, medali i papierw dotyczcych jego odejcia ze suby).
Odhaczyli nazwiska na licie, po czym skierowali Ebbyego i Colbyego do drzwi z napisem:
Sympozjum S.M. Craw.
Kilkadziesit osb, w tym tylko jedna kobieta, toczyo si wok prowizorycznego
baru. Druga kobieta, ubrana w spodnie i msk kamizelk, opit na wygniecionej bluzce,
napeniaa szklanki ponczem i ustawiaa je na dugim stole. Ebby wzi drinka i zagadn
stojcego na uboczu mczyzn z kozackim wsem.
- Nazywam si Elliott Ebbit - powiedzia. - Dla przyjaci Ebby.
- John McAuliffe - przedstawi si wysoki mody czowiek o z lekka ekscentrycznym
wygldzie, wystrojony w drogi trzyczciowy lniany garnitur, szyty na zamwienie u
Bernarda Witherilla w Nowym Jorku. - Ludzie rnie nazywaj mnie za plecami, ale
przyjaciele mwi mi Jack. - Gestem podbrdka wskaza chudzielca o pocigej twarzy,
ubranego w wygniecione spodnie i tandetn marynark. - To mj byy kumpel, Leo Kritzky.
Ebby pokn haczyk.
- Dlaczego byy?
- Jego dziewczyna wskoczya mi do ka pewnej nocy - wyzna Jack z rozbrajajc
szczeroci. - Uwaa, e powinienem j wtedy posa do diaba. Wanie prbuj mu
wytumaczy, e to nieza cizia, a ja jestem zupenie zdrowym i normalnym homo erectus.
- Byem zy, ale ju mi przeszo - skomentowa Leo oschle. - adne dziewczyny
zostawiam facetom bez wyobrani.
Wycign do Ebbyego rk.
- Mio mi pana pozna.
Przez chwil Ebbyemu si zdawao, e Jack go nabiera, ale ponure spojrzenie i
zmarszczone brwi Leo przekonay go, e to najszczersza prawda. Zawsze krpoway go cudze
zwierzenia, wic szybko zmieni temat.
- Skd jestecie? I jak tu trafilicie?
- Obaj bdziemy absolwentami Yale pod koniec miesica - odpar Leo.
A Jack doda ze miechem:
- Znalelimy si tutaj, bo powiedzielimy tak, kiedy trener naszej druyny
wiolarskiej zaprosi nas na green cup do Moryego. Okazuje si, e szuka ludzi do... - Nie
by pewien, czy wolno tu wymwi gono nazw Centralna Agencja Wywiadowcza, wic
po prostu machn rk w kierunku tumu.
- A ty, Elliott? - spyta Leo.
- Po Yale wstpiem do OSS. To by ostatni rok wojny. Mona powiedzie, e jestem
weteranem.
- Brae udzia w jakiej operacji? - zainteresowa si Jack.
- Zdarzao si.
- Gdzie?
- Gwnie we Francji, ale zanim przekroczyem Ren, Hitler strzeli sobie w eb, a
Niemcy skapituloway.
Serwujca drinki kobieta zadzwonia yeczk w szklank i tum mczyzn - ktrych
Jack okreli jako wykrochmalonych facetw w koszulach od Arrowa - przemieci si w
stron skadanych krzese, ustawionych rzdami na wprost panoramicznego okna z widokiem
na Empire State Building i centrum Manhattanu. Kobieta wstpia na szklan mwnic i
postukaa dugim paznokciem w mikrofon, eby sprawdzi, czy dziaa.
- Nazywam si Mildred Owen-Brack - zacza, najwyraniej przyzwyczajona do
radzenia sobie z mczyznami, ktrzy nie nawykli do wsppracy z pci przeciwn. -
Zapoznam was ze standardowym formularzem deklaracji o dochowaniu tajemnicy, ktry
najbystrzejsi z was odkryli ju na swoich krzesach; ci mniej bystrzy siedz na nim. - Tu i
wdzie rozleg si nerwowy chichot. - Wchodzc do tej sali, wkroczylicie na obszar kultury
zamknitej, jak mawiaj socjolodzy. Formularz zobowizuje was do uprzedniego
przedoenia komisji publikacji CM wszystkiego, co chcielibycie ujawni na temat
dziaalnoci agencji, zarwno w czasie trwania suby, jak i po wystpieniu z jej szeregw.
Dotyczy to artykuw, literatury faktu, fikcji, scenariuszy, poematw epickich, librett
operowych, wierszykw na kartach okolicznociowych, i tak dalej. I jeszcze jedno: tylko ci,
ktrzy podpisz zobowizanie, zostan w tym pokoju. Jakie pytania?
Owen-Brack przyjrzaa si twarzom siedzcych naprzeciw ludzi. Samotna kobieta w
tumie rekrutw - moda, ciemnowosa, wyjtkowo adna, ubrana w spdniczk do kolan i
dopasowany akiet - podniosa wypielgnowan do.
- Jestem Millicent Pearlstein z Cincinnati. - Odchrzkna z zakopotaniem, bo zdaa
sobie spraw, e nikogo nie obchodzi, skd przyjechaa. - Jestecie zapewne wiadomi, e to
zobowizanie godzi w pierwsz poprawk do konstytucji i jako takie moe zosta
odrzucone w sdzie.
Owen-Brack umiechna si sodko.
- Domylam si, e jest pani prawnikiem? Przykro mi, ale musz pani wyprowadzi z
bdu - wyjania z przesadn uprzejmoci. - Deklaracje podpisujecie w interesie wasnego
bezpieczestwa. Jestemy tajn organizacj i mamy obowizek chroni nasze tajemnice przed
niedyskrecj ludzi, ktrzy mog ulec pokusie, by opisa swoj prac. Gdyby jaki
funkcjonariusz (lub funkcjonariuszka) sprbowa to zrobi, mgby si nam narazi, a
wwczas bylibymy zmuszeni winowajc (lub winowajczyni) wykoczy, uprzednio
rozwizawszy jego (lub jej) umow o wspprac. Nie lubimy, kiedy kto wchodzi nam w
parad, i z gry uprzedzam, e konsekwencje, rwnie prawne, mog by przykre. Mam
nadziej, e nigdy nie dojdzie do takiej sytuacji, a pani wtpliwoci co do legalnych aspektw
ochrony tajemnic Firmy pozostan nierozstrzygnite.
Ebby pochyli si do Colbyego.
- Co to za modliszka?
- To consigliere Firmy - odszepn. - As mwi, e lepiej jej nie drani.
Owen-Brack przystpia do czytania na gos kolejnych paragrafw umowy. Potem
obesza pomieszczenie, zebraa podpisane formularze, woya je do tekturowej teczki i zaja
miejsce z tyu sali.
Na mwnic wszed Frank Wisner.
- Witajcie w Kwaszarni - zacz, uywajc firmowego argonu. - Nazywam si
Frank Wisner. Jestem zastpc zastpcy dyrektora operacyjnego, Allena Dullesa, naszego
DD/O. Skrt ten, DD amane przez O, oznacza zarwno szefa tajnych sub, jak i same suby
- As pocign yk ponczu, eby zwily usta. - Doktryna Trumana z tysic dziewiset
czterdziestego sidmego roku zobowizaa Ameryk do wspomagania wszystkich wolnych
narodw w ich walce z totalitaryzmem. Gwnym instrumentem tej walki jest Centralna
Agencja Wywiadowcza, na ktrej czele stoi wanie DD/O. Dotychczas nie wszystkie nasze
akcje zakoczyy si sukcesem: stracilimy Czechosowacj, ale ocalilimy Francj od krachu
gospodarczego po wojnie; ustrzeglimy Wochy przed niemal pewnym zwycistwem
komunistw w wyborach i puczem na wzr czeskiego, ktry, gdyby nie my, z pewnoci
doszedby do skutku; uchronilimy Grecj od powstania, inspirowanego przez Moskw.
Cywilizacja Zachodu jest zagroona. Tylko garstka patriotw broni jej szacw. Trzeba
wzmocni ich szeregi i dlatego znalelicie si dzisiaj w tej sali. Szukamy ludzi gotowych na
wszystko, modych mczyzn... i kobiet - tu As ukoni si szarmancko Millicent Pearlstein -
ludzi, ktrzy nie zejd z raz obranej drogi, nie boj si ryzyka i potrafi, jak Alicja w Krainie
Czarw, skoczy w nieznane, nie mylc o tym, jak si stamtd wydostan. I jeszcze jedno:
szpiegostwa nie nauczycie si z podrcznika, zreszt podrcznik taki nie istnieje. Sami
musicie go stworzy, uczc si na wasnych bdach. Dam wam przykad: dziesi dni temu
jeden z naszych oficerw, ktry od piciu miesicy prbowa zwerbowa pewn kobiet,
odkry, e jest ona gorliw czytelniczk horoskopw zamieszczanych w lokalnej gazecie.
Wiecie, co zrobi? Postara si, eby w dniu, w ktrym miaa ostatecznie podj decyzj o
wsppracy, ukaza si horoskop dla Koziorocw, przepowiadajcy, e w najbliszym czasie
otrzymaj od kogo niezwykle korzystn propozycj, ktra odmieni ich ycie i rozwie
wszelkie problemy finansowe - nie wolno odmwi. Kobieta pokna haczyk: podpisaa,
gdzie trzeba, i teraz przekazuje nam informacje z pewnej newralgicznej dla nas i niezwykle
draliwej ambasady w jednym z krajw komunistycznych.
Stojcy przy drzwiach ochroniarz Wisnera postuka w szkieko swojego zegarka. As
niedostrzegalnie kiwn gow.
- Czytacie z pewnoci ksiki z gatunku paszcza i szpady. Jeeli swoje wyobraenia
o Centralnej Agencji Wywiadowczej czerpiecie z literatury, jestecie w bdzie. Prawdziwy
wiat szpiegostwa jest znacznie mniej wspaniay i znacznie bardziej niebezpieczny ni na
kartach powieci. Jeli przebrniecie przez szkolenie, cae wasze ycie zawodowe skada si
bdzie ze spraw, o ktrych nie wolno wam rozmawia z nikim spoza biura, nawet z on czy
dziewczyn. Szukamy ludzi z fantazj, nie pragncych poklasku i potraficych przeprowadzi
ryzykowne operacje, za ktre rzd wyprze si jakiejkolwiek odpowiedzialnoci, bez wzgldu
na rozwj sytuacji. O tym, czego dokonacie, nie napisz na pierwszych stronach gazet - nie
napisz o tym na adnej stronie - chyba e co sknocicie. Bdziecie misem armatnim zimnej
wojny, bdziecie igra ze mierci. Jeeli macie choby cie wtpliwoci, lepiej od razu
poszukajcie sobie jakiej ciepej posadki.
Wisner zerkn na zegarek.
- To na razie wszystko. Owen-Brack wprowadzi was w zasadnicz cz naszego
dzisiejszego spotkania. Powie, gdzie i kiedy macie si zameldowa, co trzeba ze sob zabra,
kiedy zaczniecie pobiera pensj i co powinnicie mwi, gdy kto zapyta was o prac.
Przydzieli wam te kamufla, czyli adres i numer telefonu, pod ktrym sekretarka powie, e
nie ma was w biurze, i spyta, czy co przekaza. W nadchodzcych miesicach nie bdzie was
w biurze bardzo czsto.
Na sali rozlegy si miechy. Wisner szepn co do Owen-Brack, a potem wyszed w
towarzystwie swego ochroniarza. Nachyliwszy si do mikrofonu, Owen-Brack powiedziaa:
- Zaczn od tego, e Firma wybraa was oraz zadaa sobie trud i poniosa koszt
gruntownego sprawdzenia waszej przeszoci, poniewa potrzeba nam ludzi zaradnych i
bystrych, takich, ktrzy potrafi wama si do sejfu i zamiesza herbat, nie brzczc
yeczk. Wszystko wskazuje na to, e trafilicie tu jedynie z t drug umiejtnoci. My
nauczymy was tej pierwszej, wraz z podstawami szpiegostwa, oczywicie jeeli po
dzisiejszym spotkaniu nie zmienicie zdania i zgosicie si do pracy w tajnych subach.
Oficjalnie odbywacie szkolenie w S.M. Craw Management jako praktykanci firmy Sears &
Roebuck. Pierwszy etap szkolenia (ktry istotnie bdzie zawiera take kurs zarzdzania, na
wypadek gdybycie kiedy musieli komu szczegowo wyjania, czego si tu nauczylicie)
odbdzie si w biurach Craw na tyach Hilton Inn przy drodze numer dziewidziesit pi
w Springfield w stanie Wirginia. Pocztek o sidmej trzydzieci rano w pierwszy
poniedziaek lipca.
Przerywajc raz po raz, eby rozda wydrukowane materiay, Owen-Brack gldzia
przez kolejne dwadziecia minut.
- To chyba wszystko - powiedziaa na koniec i umiechna si szeroko. - Przy
odrobinie szczcia adnego z was ju wicej nie zobacz.
Kiedy wszyscy ju wyszli, Jack zosta jeszcze na chwil. Owen-Brack zbieraa swoje
papiery.
- Zapomniae czego? - spytaa.
- Nazywam si McAuliffe. John J. McAuliffe. Dla przyjaci Jack. Pomylaem sobie,
e to wstyd by w Cloud Club i nie obejrze panoramy miasta. A widoki najlepiej
podziwia z kieliszkiem szampana w doni...
Owen-Brack zerkna na Jacka z ukosa. Odnotowaa trzyczciowy lniany garnitur,
kowbojskie buty, ciemne okulary i czarne wosy zaczesane do tyu, z przedziakiem porodku.
- Co oznacza to J? - zapytaa.
- Nic szczeglnego. Uywam go, kiedy staram si wywrze na ludziach wraenie. Mj
ojciec wpisa je na moim akcie urodzenia, bo sdzi, e taki dodatkowy inicja dodaje
czowiekowi powagi.
- Tak si skada, e jestem w komisji lustracyjnej, weryfikujcej akta osobiste
potencjalnych rekrutw. Tak, tak... synne akta numer dwiecie jeden. Pamitam ci
dokadnie, Johnie J. McAuliffe. Przedostatni semestr studiw spdzie na praktykach za
granic jako staysta w amerykaskiej ambasadzie w Moskwie...
- Ojciec mi to zaatwi. Mia znajomoci w Departamencie Stanu - wyjani Jack.
- Ambasador odesa ci z powrotem, kiedy wydao si, e w bagau dyplomatycznym
szmuglowae fiskie homary z Helsinek.
- Wasz wywiad rodowiskowy jest niezwykle skrupulatny. Baem si, e bd musia
zrezygnowa ze suby, jeli to si wyda.
- Myl, e mog ci powiedzie... Twoje wyniki w collegeu byy do mierne.
Zostae wybrany wanie ze wzgldu na w incydent. Firma potrzebuje ludzi, ktrzy nie boj
si nagina przepisw.
- Skoro tak, to co powiesz na kieliszek szampana? - zacz roztacza swe uroki Jack. -
Czy zgodzisz si ze mn, e seks to wsplna gra, w ktrej kobieta bierze udzia na rwni z
mczyzn? Pochylasz si do przodu, dekolt twojej bluzki si rozchyla... wiczya to przed
lustrem? Wida kawaek piersi, sutka... Mogaby pomyle, e co ze mn nie tak, gdybym
tego nie zauway.
Owen-Brack zacisna usta.
- Co ty wiesz o yciu, przystojniaku? Uroda to nie wszystko. Jak doroniesz,
zrozumiesz, e kobiety nie lec na piknych chopcw. Nas uwodzi wasz gos, wasze sowa...
Podrywa si gow, nie rkami.
Zerkna niecierpliwie na maleki, zgrabny zegarek.
- Powiniene wiedzie, e Owen to moje panieskie nazwisko - poinformowaa sucho.
- Po mu Brack.
- Nikt nie jest doskonay. Nie mam ci za ze, e jeste matk.
Lecz Owen-Brack nie uwaaa, eby Jack by zabawny.
- Mj m pracowa dla Firmy. Zgin w przygranicznej potyczce, o ktrej nigdy nie
czytae w New York Timesie. Popraw mnie, jeli si myl, ale chyba nie chodzi ci o
wsplne podziwianie widokw przy kieliszku szampana? Masz ochot si ze mn przespa.
Chcesz zna odpowied? Prosz bardzo, moemy si zabawi. Gdyby mj m nie umar,
poszabym na cao. Czsto mnie zdradza. Ale fakt, e on nie yje, nieco komplikuje
sytuacj. auj, lecz nie interesuje mnie przygoda na jedn noc, potrzebny mi kto na stae.
Tyle e ty nie nadajesz si na kochanka. Do widzenia, Johnie J. McAuliffe. I ycz szczcia.
Przyda ci si.
*
- Szpiedzy - mwi instruktor cichym, stumionym gosem, gdy jego le zablinione
struny gosowe atwo si nadweray - to zupenie zdrowi na umyle ludzie, ktrzy popadaj
w obsesj na punkcie dupereli.
Robert Andrews, pod takim bowiem nazwiskiem figurowa na wywieszonej w holu
licie instruktorw S.M. Craw, przycign uwag studentw zarzdzania ju osiem tygodni
temu, gdy wszed, powczc nogami, do sali wykadowej. Jego byskotliwa kariera w OSS
bya powszechnie znana. W 1944 roku zrzucono go na spadochronie w Niemczech. Mia
skontaktowa si z klik Abwehry, planujc zamach na Hitlera. Po miesicach przesucha
na gestapo sta si wrakiem czowieka.
O tym, e ocala, dowiedziano si pod koniec wojny, kiedy oddziay Pattona
wyzwoliy Buchenwald. Przey, ale straci rami, dosownie wyrwane ze stawu na jakiej
redniowiecznej machinie tortur, a prawy policzek zeszpecony mia na zawsze kilkoma
maymi okrgymi bliznami. Gdy w trakcie wykadu przechadza si po auli, pusty rkaw
sportowej marynarki, starannie podpity, uderza delikatnie o klatk piersiow w rytm jego
krokw.
- Szpiedzy - kontynuowa - gromadz w pamici setki pozornie nieistotnych
szczegw, ktre pewnego dnia mog uratowa im ycie. Na przykad: ktra strona ulicy
pogry si w cieniu o wschodzie ksiyca, albo w jakich warunkach atmosferycznych huk
pistoletu brzmi jak strza ganika w samochodzie.
Zza okna dobiego jkliwe wycie syreny policyjnej. Andrews, jak zaczarowany,
podszed powoli do parapetu i zapatrzy si na swoje odbicie w szybie i na jadce drog
numer 95 samochody. Zdawao si, i dwik w przenis go w inny czas i inne miejsce.
Dopiero po duszej chwili, z widocznym wysikiem, Andrews otrzsn si z koszmarnych
wspomnie.
- Prbowalimy wbi wam do gowy to, co nasi pracodawcy uprzejmi s nazywa
podstawami szpiegowskiego rzemiosa - powiedzia, odwracajc si z powrotem do
suchaczy. - Skrzynki kontaktowe, czno, tajnopisy, tajna fotografia, mikrofilmy,
miniaturowe aparaty fotograficzne, gubienie ogona, zakadanie podsuchu... To ju znacie na
pami. Prbowalimy nauczy was sztuczek KGB: jak podsyaj przystojniakw, by uwiedli
sekretarki majce dostp do tajnych informacji; gdzie ich przewodnicy spotykaj si ze
swoimi agentami i e zawsze wybieraj otwarty teren, nigdy kryjwki; w jaki sposb
dziaajcy na Zachodzie wschodnioniemieccy szpiedzy wykorzystuj numery seryjne
amerykaskich dziesiciodolarwek, eby zama numery telefonw zaszyfrowane w
numerach loterii, ogaszanych w lokalnych stacjach radiowych. Ale z t wiedz nie zajdziecie
daleko. eby pj dalej, musicie przed kadym zadaniem wymyli siebie od nowa - sta si
kim, kogo przeciwnik nigdy by w was nie podejrzewa, a to oznacza robienie rzeczy, o jakie
przeciwnik nigdy by nie podejrzewa oficera wywiadu. By kiedy agent, ktry utyka na
jedn nog, gdy kazano mu kogo ledzi. Wykombinowa sobie, e nikt nie bdzie
podejrzewa kaleki o prac dla wywiadu. Dodam tylko, e zosta zatrzymany, kiedy ledzony
przeze czowiek z Abwehry zauway, e krci si koo niego facet, ktry utyka raz na
praw, a raz na lew nog. Tym agentem byem ja. I dlatego jestem by moe najwaciwsz
osob, by przekaza wam fundamentalne przesanie naszego rzemiosa... - Andrews odwrci
si do okna i znw zapatrzy w swoje odbicie. - Na mio bosk - powiedziao odbicie - nie
popeniajcie bdw.
Mino kilka godzin, zanim rekruci rozeszli si na spotkania z przedstawicielami
rnych wydziaw Firmy, ktrzy przybyli z Alei Karaluchw przy Reflecting Pool, by
zwerbowa praktykantw do swoich sekcji. Jak zwykle zastpca szefa elitarnej Sekcji Rosji
Sowieckiej, Felix Etz, mia prawo zebra sam mietank. Nikt si nie zdziwi, e pierwsz
namierzon przez niego osob bya Millicent Pearlstein, prawniczka z Cincinnati, ktra
ponadto zrobia dyplom licencjacki z filologii rosyjskiej na Uniwersytecie Chicago.
Na kursie doskonale jej poszo z otwierania kopert i amania pieczci oraz z
wytrychw i zamkw, uzyskaa te wysokie noty z podstaw werbunku,
zaawansowanych szyfrw, a take teorii i praktyki komunizmu. Jack z kolei kiepsko
wypad na egzaminach, za to wiczenia w terenie zda celujco. Na biegu treningowym do
Norfolk uy faszywej licencji operatora ze stanu Wirginia Zachodnia i fikcyjnego listu z
podpisem nieistniejcego szefa adiutantw marynarki, eby dosta si na pokad niszczyciela
USS John R. Pierce i wykra cile tajne dane dotyczce systemu wczesnego ostrzegania.
Jego zuchwao i odwaga, a take doskonaa znajomo niemieckiego i hiszpaskiego,
zwrciy uwag Etza, ktry zaproponowa mu niez posad. Ebby ukoczy szkolenie z
wynikiem celujcym, wzbogaciwszy nabyte w OSS dowiadczenia, i rwnie zaj wysok
pozycj na licie rekrutw szefa Sekcji Rosji Sowieckiej. Przed Kritzkym droga do kariery
stana otworem ju podczas pierwszej rozmowy z Etzem, ktry doceni nie tylko pynn
znajomo jidysz i rosyjskiego, ale przede wszystkim wojujcy antykomunizm, wyniesiony z
domu rodzinnego, gdzie wci ya pami o dramatycznej ucieczce rodzicw Leo przed
bolszewikami w 1917 roku.
Wieczorem studenci zarzdzania udali si do woskiej restauracji w centrum
Springfield, by uczci zakoczenie dwunastotygodniowego kursu, ktry porzdnie da im w
ko.
- Wybieram si do Niemiec - opowiada Ebby grupce przyjaci, siedzcych przy
kocu dugiego stou bankietowego. Napeni chianti kieliszek Millicent, a potem swj. - Hej,
nie uwierzycie, jak wam powiem, dlaczego zwrcili na mnie uwag.
- Pewnie dlatego, e tak dobrze mwisz po niemiecku - zgadywa Jack.
- Nie kady, kto zna niemiecki, lduje w Niemczech - zauway Ebby. - Chodzio o
co innego. Kiedy miaem szesnacie lat, mj dziadek zmar, a babcia, osoba nieco
ekscentryczna, postanowia uczci swoje wiee wdowiestwo i zabraa mnie na wycieczk
po Europie, z nocn wizyt w paryskim maison close oraz tygodniow eskapad do Albanii
krla Zoga. Zdylimy zwiedzi kraj tu przed inwazj oddziaw Mussoliniego - babcia
wysupaa zaszyte w gorsecie zote monety, aby zdoby dla nas dwie koje na trampie
pyncym do Marsylii. Okazao si, e jaki bystry go wypatrzy w moich aktach, e byem
kiedy w Albanii, i zdecydowa, e to kwalifikuje mnie do operacji na tamtym terenie. A
wszystkie albaskie akcje koordynowane s z Niemiec.
Po drugiej stronie sali jaki chopak ze Springfield wrzuci piciocentwk do grajcej
szafy i zacz taczy crabwalka z nastolatk w krynolinie.
- A ja wyjedam do Waszyngtonu - zwierzy si Leo. - Etz powiedzia mi, e Bill
Colby chciaby zatrudni u siebie kogo ze znajomoci rosyjskiego.
- Mnie skierowali do wojskowej szkoy jzykw, ebym troch podszlifowaa woski -
powiedziaa Millicent. - Potem jad do Rzymu trzepota rzsami do komunistycznych
dyplomatw.
Spojrzaa przez st.
- A ty, Jack?
- Rwnie Sekcja Rosji Sowieckiej. Wysyaj mnie do jakiej tajnej bazy marynarki
na przeszkolenie. Przez trzy tygodnie bd mnie uczy, jak si obchodzi z broni i
dynamitem. Potem dali mi do wyboru Madryt albo prac w Berlinie dla kogo o pseudonimie
Czarnoksinik, co oznacza, e bd Uczniem Czarnoksinika, bo zdecydowaem si na
Berlin. Niemieckie dziewczyny podobno wietnie robi loda.
- Och, Jack, ty zawsze o jednym... - jkna Millicent.
- On tylko chce ci pokaza, e stan na wysokoci zadania - wtrci Ebby.
- Pewnie, e stan... Chtnie ci to poka, Millicent - doda zachcajco Jack. - Moe
wreszcie znajd uznanie w twoich oczach?
- Marne szanse - sykna.
- Zbyt szalony, zy i niebezpieczny, eby si z nim zadawa. Tak podpisano zdjcie
Jacka w ksidze pamitkowej Yale - wtrci Leo. - W cudzysowie, bo pierwotnie sowa te
odnosiy si do lorda Byrona, z ktrym Jack zawsze si w gbi duszy utosamia. Mam racj,
staruszku?
Jack, troch ju podchmielony, odrzuci gow w ty i zadeklamowa:
- Kiedy mzg si rozpala w miosnym amoku, Kulejca Cnota nie dotrzyma
12
kroku .
- wietny kryptonim, Jack. Kulejca Cnota - zachichotaa Millicent. - Pasuje jak ula.
Przed jedenast wikszo praktykantw opucia lokal, eby zdy na nocny seans
12
George Byron, Odpowied na kilka eleganckich wierszy nadesanych przez przyjaciela, w przekadzie
Krzysztofa Zabockiego.
Bulwaru Zachodzcego Soca w pobliskim kinie. Ebby, Jack, Leo i Millicent zostali. Chcieli
dokoczy chianti i poplotkowa o czekajcych ich w przyszoci zadaniach. Poniewa czsto
tu bywali w czasie kursu, waciciel postawi im na poegnanie kolejk grappy na koszt
firmy. Kiedy wychodzili, zatrzyma ich na chwil przy kasie.
- Jestecie ju trzeci, od wit Boego Narodzenia, grup praktykantw z Craw.
Czym wy si tam waciwie zajmujecie? - zapyta.
- Jak to czym? Z a r z d z a n i e m - owiadczya Millicent z szerokim umiechem.
- Prawd mwic, nie pracujemy w Craw - doda Leo. - Jestemy z Sears & Roebuck.
Przysali nas na kurs.
- Moim pracownikom te przydaby si taki kurs - westchn waciciel. - Szkoda, e
wyjedacie ze Springfield! Gdzie was zatrudni?
- Wszdzie - odpara Millicent. - Cz z nas bdzie pracowa w dyrekcji, w Chicago,
innych przyjm filie w caym kraju.
- No to powodzenia!
- Auguri - umiechna si w odpowiedzi Millicent.
Wilgotna od wieczornej mawki rynna przy drzwiach restauracji lnia jak lustro. Na
wskiej uliczce, ktr grupka przyjaci ruszya z powrotem w stron Hilton Inn, rozlegao
si lubiene, gardowe miauczenie kota. Ebby przystan pod latarni, eby jeszcze raz
przeczyta list od adwokata, zawiadamiajcy, e sprawa rozwodowa dobiega koca. Kiedy
dogoni przyjaci, usysza, e spieraj si o suszno podjtej przed kilkoma dniami decyzji
Harryego Trumana o zajciu kolei przez wojsko w celu uniknicia strajku generalnego.
- Truman - mwi z uznaniem Jack - to twardziel.
- Raczej amistrajk - owiadczya Millicent.
- Prezydent z prawdziwego zdarzenia nie moe pozwoli na zamieszki, gdy kraj
zaangaowany jest w wojn z Kore - powiedzia Ebby.
Pochonici rozmow, nie zauwayli, e tu przed nimi, obok sterczcego z chodnika
hydrantu, zaparkowaa maa furgonetka do rozwoenia prasy. Kiedy j mijali, tylne drzwi
otworzyy si z impetem. Na chodnik wyskoczyo czterech uzbrojonych mczyzn. U wylotu
uliczki pojawio si kilka ciemnych postaci, blokujc przejcie. Leo poczu, e ogarnia go
panika. Zdy jeszcze krzykn: Co si tu, u diaba, dzie..., lecz zanim skoczy, kto
zarzuci mu na gow worek, wykrci do tyu rce i mocno zwiza je kablem. Leo usysza
guchy odgos padajcego ciaa i zduszony jk Jacka. Mocne rce wepchny czwrk
rekrutw do samochodu i brutalnie rzuciy na stert gazet. Drzwiczki zatrzasny si,
zawarcza silnik. Furgonetka ruszya, podskakujc na wybojach. Leo otworzy usta, chcia
zapyta innych, czy yj, ale zamilk natychmiast, poczuwszy na skroni chodny dotyk
metalu. Po chwili usysza gos Jacka, mwicy ze zoci: ...musielicie nas z kim
pomy..., a potem znowu zduszony jk.
Furgonetka wzia ostry zakrt w lewo, jeszcze raz w lewo, dodaa gazu i wysza na
prost. Jechali jaki czas, kluczc po drodze i zatrzymujc si kilkakrotnie, zapewne na
wiatach. Leo prbowa liczy zakrty, eby mc pniej zrekonstruowa drog, ale wkrtce
si pogubi i straci rachub. Po czterdziestu, moe pidziesiciu minutach - rwnie dobrze
mogo to trwa o wiele duej - samochd zwolni i wreszcie stan w miejscu. Do uszu Leo
dobiego guche wycie, podobne do dwiku syren mgielnych. Usysza trzask zapalniczki. Za
gardo chwyci go strach. Chc ich spali ywcem? Gazety zajm si byskawicznie... Poczu
dym z papierosa i odetchn z ulg. Powtarza sobie, e to na pewno wiczenia, porwanie na
niby - nic innego nie przychodzio mu do gowy - zorganizowane przez ludzi z Sekcji Rosji
Sowieckiej, eby wyprbowa morale rekrutw. Lecz ziarnko wtpliwoci ju zakiekowao
w jego umyle. Przypomnia sobie, co Andrews mwi o obsesji na punkcie dupereli, i nagle
ca uwag skupi na szczegach. Dlaczego porywacze milcz? Czy dlatego, e nie mwi po
angielsku? A moe mwi z obcym akcentem i nie chc si zdradzi? Albo bez akcentu, co
mogoby oznacza, e s agentami CIA? Lecz jeli porwaa ich CIA, to skd si wzi ten
zapach machorki, ktry tak dobrze pamita z dziecistwa? Taki sam tyto pali jego ojciec,
zanim si zastrzeli... Podczas gdy rozwaa wszystkie te moliwoci, zastanawiajc si, ktra
z nich jest najbardziej prawdopodobna, jego myli odpyway z wolna - pniej zda sobie
spraw, e po prostu si zdrzemn - i oto przed oczami poczy mu si przesuwa
niewyrane, zamglone obrazy, niby wyblake fotografie z rodzinnego albumu: trumna ojca
opuszczana do grobu na ydowskim cmentarzu na Long Island; podmuchy wiatru, deszcz
bbnicy o czarne parasole; wystrza z ganika samochodu, ktry zabrzmia jak salwa;
gobie, w popochu podrywajce si do lotu z uschnitych gazi martwych drzew;
monotonny gos stryja, ktry cigle si myli, odczytujc na gos spisany aciskim alfabetem
kadisz; jkliwe zawodzenie matki, ktra w kko powtarzaa: Co z nami bdzie? Co z nami
bdzie?
Ockn si nagle, kiedy tylne drzwi otwary si z impetem i wiey powiew morskiej
bryzy wpad do dusznego wntrza furgonetki. Czyje brutalne rce zwloky go z gazetowego
oa i poprowadziy trapem na ma, chybotliw d. Porwani musieli pooy si na
cuchncych rybami, rozedrganych deskach pokadu. Przykryci tust od smarw plandek,
syszeli ciche dudnienie silnika, podczas gdy dka, prujc dziobem fale, odpywaa coraz
dalej od brzegu. Kiedy po kwadransie warkot motoru ucich, sza jeszcze przez jaki czas si
rozpdu, a wreszcie uderzya o co twardego. Stojc na wodzie, podnosia si i opadaa wraz
z fal. Porywacze szarpniciem poderwali jecw na nogi i powlekli ich, poszturchujc co
chwila, najpierw w gr, potem w d, po dugich, wskich schodkach. Leo domyli si, e
s na jakim statku. Potkn si, przechodzc przez luk. Czyj gos zakl pod nosem, chyba
po polsku. Zszedszy do adowni, Leo poczu zapach mki unoszcy si w stchym
powietrzu. Wepchnito go do dusznej kajuty. Czyje rce cigny mu buty i ubranie. Kiedy
zosta w samej bielinie, kto rozci wizy, wrzynajce si w obolae nadgarstki, popchn go
na krzeso i wykrciwszy mu rce do tyu, przywiza do oparcia, kilkakrotnie opasujc
sznurem. Dopiero wtedy zdjto mu z gowy worek.
Natychmiast zacisn powieki, olepiony wiatem nagich arwek. Potem, wci
mruc oczy, rozejrza si wok. Zobaczy swoich przyjaci, rozebranych, jak on, do majtek
i skarpetek. Millicent, w koronkowym staniku i figach, bya kredowo blada i wygldaa na
kompletnie zszokowan. Trzej marynarze w grubych swetrach i drelichach przeszukiwali
kieszenie lecych na pododze ubra, rzucajc w kt, na jedn kupk, wszystkie portfele i
dokumenty. Chudy, wymizerowany mczyzna w le skrojonym garniturze sta w drzwiach i
patrzy na nich wyupiastymi oczami. Jego wskie wargi wykrzywi niky umieszek.
- Witam - powiedzia angielszczyzn, w ktrej wraliwe ucho Leo wychwycio
wschodnioeuropejski akcent, otewski albo polski. - Hej, wy tam, suchajcie mnie teraz: im
szybciej powiecie do mnie rzeczy, ktre ja chc wiedzie, tym szybciej ten nieszczliwy
epizod bdzie za nami. Wy si tu teraz naradcie ze sob. Ja, osobicie, jestem godny. za
jaki czas wrc i pogadamy, i zobaczymy, co z wami zrobi... Moe wyjdziecie z tego ywi,
a moe nie, jeszcze si okae.
Schyli si i znikn w otworze luku. Marynarze podyli za nim. Rygle zazgrzytay w
grodziach i drzwi zatrzasny si z hukiem.
- Boe! - westchna Millicent. Gos jej dra, struka liny ciekaa z kcika
spuchnitych od przygryzania ust. - To nie dzieje si naprawd.
Ebby skin podbrdkiem w kierunku grodzi.
- Maj mikrofony - szepn. - Wszystko usysz.
Jack by niemal pewien, e cay incydent jest czci szkolenia, ale postanowi wzi
udzia w grze, aby wykaza si przed instruktorami monitorujcymi akcj.
- Dlaczego kto miaby porywa praktykantw Craw? - spyta gono, trzymajc si
legendy, opracowanej na pocztku kursu.
Ebby przej paeczk.
- Wzili nas za kogo innego. To na pewno jaka pomyka.
- Moe kto ma na pieku z Craw? - podsun Jack.
- Chyba raczej z Searsem - doda Leo.
Millicent nie zwracaa na nich uwagi, pogrona we wasnym wiecie, jakby
nieobecna, mamrotaa pod nosem:
- To tylko wiczenia - powiedziaa do siebie. - Chc sprawdzi, jak si zachowamy...
Mruc oczy w jasnym wietle, zdaa sobie nagle spraw, e jest prawie zupenie
naga, i zacza cichutko chlipa.
- Wszystko mi jedno... Boj si, strasznie si boj...
Leo powoli oddycha przez nos, eby si uspokoi. W kbowisku bezadnych myli
usiowa odnale ni, ktra doprowadzi go do jakiego logicznego wyjanienia. Wreszcie
doszed do wniosku, e istniej tylko dwie moliwoci: albo, co najbardziej prawdopodobne,
uczestnicz w niezwykle realistycznej symulacji porwania, bdcej swoistym rytuaem
inicjacyjnym kandydatw do elitarnej Sekcji Rosji Sowieckiej, albo te naprawd zostali
pojmani przez sowieckich agentw, ktrzy chc zdoby informacje o rekrutacji i treningu w
CIA, co po chwili zastanowienia uzna za kompletny absurd. Ale czy nie odrzuca tej myli
tylko dlatego, e bardzo nie chce w ni uwierzy? A jeli to jednak prawda? Moe Rosjanie
odkryli, e Craw Management jest przykrywk dla Firmy, i od dawna przygotowywali
zasadzk na kursantw? Po choler si zasiedzieli w tej woskiej knajpie? Co za pech!
Leo usiowa przypomnie sobie, czego si dowiedzia na seminarium o technikach
przesuchania. Po gowie koatay mu si oderwane zdania... Kiedy jeste przesuchiwany,
tamci staraj si ciebie przekona, e wiedz wicej ni w rzeczywistoci i e kade zeznanie
jedynie potwierdza to, co ju wiedz. Dlatego musisz trzyma si legendy, nawet gdy
dowiod, e znaj szczegy twojej dziaalnoci w CIA. Na ostatnich zajciach pojawi si
nieoczekiwanie pan Andrews; przed oczami Leo stana nagle twarz instruktora i jego
wiecznie smutny umiech, ale za nic nie mg sobie przypomnie, o czym wtedy bya mowa.
Po czasie, ktry wydawa si wiecznoci, do uszu Leo dotar zgrzytliwy dwik.
Bolce zawiasw powoli obrciy si w grodziach i do kajuty wkroczy ten sam chudy
mczyzna o wymizerowanej twarzy. Przebra si. Mia teraz na sobie biay kombinezon ze
spranymi pomaraczowymi plamami, a na nosie ciemne okulary. Tu za nim wszed jaki
marynarz, niosc drewniany kube. Postawi go w kcie, zanurzy w nim drewnian chochl i
kademu ze spragnionych winiw nala prosto do garda troch sonej wody. Chudy
mczyzna przysun sobie krzeso, obrci je i usiad na nim okrakiem, twarz do
porwanych. Ze stalowej papieronicy wyj papierosa, postuka nim o oparcie, pstrykn
zapalniczk i przytkn pomyczek ognia do bibuki; Leo znowu poczu zapach rosyjskiej
machorki. Mczyzna, zacignwszy si gboko, milcza przez chwil, jakby si nad czym
zastanawia.
- Mwcie mi Oskar - przemwi nagle. - Przyznajcie, e macie nadziej, e to tylko
wiczenia CIA, ale nie jestecie pewni. - Zarechota gardowo szyderczym miechem. -
Niestety, musz wam zakomunikowa niemi nowin. Jestecie na otewskim frachtowcu
Lepaja. Kotwiczymy w zatoce Chesapeake. Lada chwila skoczymy odpraw i wypyniemy
do Rygi, z adunkiem mki. Kontrol Stray Przybrzenej mamy ju za sob. Zwykle
trzymaj nas tak wiele godzin, bo chc nam uprzykrzy ycie, ale my si tym nie
przejmujemy... Gramy sobie w karty, suchamy w radiu czarnego jazzu, a czasem
przesuchujemy agentw CIA, ktrzy wpadli nam w rce. - Wyj z kieszeni notes, polini
palec i zacz przewraca kartki.
- A wic... - powiedzia, kiedy ju znalaz to, czego szuka - ktry z was to Ebbitt?
Ebby odchrzkn.
- To ja. - Jego gos by nienaturalnie ochrypy.
- Widz tu orzeczenie o rozwodzie, wydane przez sd miasta Las Vegas. - Oskar
podnis wzrok. - Przy paskim ubraniu znalelimy laminowany identyfikator pracownika
Sears & Roebuck. By pan uczestnikiem kursu S.M. Craw Management w Springfield w
stanie Wirginia?
- Tak.
- Czym dokadnie zajmuje si pan u Searsa?
- Jestem prawnikiem. Pisz kontrakty.
- A wic... Pytam pana, panie Ebbitt: po co pracownik Sears & Roebuck mwi swoim
przyjacioom... - zajrza do notesu - Maj mikrofony. Wszystko usysz?
Ebby odchyli gow i zmruy oczy, jakby si opala w ostrym wietle nagiej
arwki.
- Czytaem za duo powieci szpiegowskich.
- Moi koledzy i ja wiemy, e S.M. Craw Management to szkoa szpiegowska,
prowadzona przez Centraln Agencj Wywiadowcz. Wiemy, e wasza czwrka ma
pracowa w wydziale, ktry nosi dziwn nazw Sekcji Rosji Sowieckiej. Dziwn, bo Rosja
jest tylko jedn z pitnastu republik ZSRR. Zanim wasza synna agencja szpiegowska
dobierze si do naszych sekretw, powinna przestudiowa atlas Randa McNallyego.
- Czego od nas chcecie? - zapyta Leo.
Oskar zmierzy go wzrokiem.
- Na pocztek chc, ebycie nie opowiadali mi bajek o pracy u Searsa. I nie
wciskajcie mi wyssanych z palca historyjek o kursach zarzdzania w Craw. Potem
wypiewacie reszt: program kursu, szyfry, nazwiska i rysopisy waszych instruktorw,
kolegw i agentw, ktrzy was zwerbowali.
Jak si okazao, Oskar by zaledwie pierwszym z caej kolejki przesuchujcych,
ktrzy na zmian maglowali winiw. W jaskrawym, olepiajcym wietle nagich arwek
porwani szybko stracili poczucie czasu. W pewnym momencie Millicent poprosia o
pozwolenie na skorzystanie z toalety. Gruby ledczy z monoklem w oku odchyli jej skrawek
biustonosza i uszczypn w pier. Potem, chichoczc oblenie, skin na jednego z marynarzy.
Kaza mu j rozwiza i zaprowadzi do obskurnej ubikacji w korytarzu, gdzie Millicent
przeya przykre chwile upokorzenia, poniewa marynarz upiera si, e drzwi maj by przez
cay czas szeroko otwarte, eby mg mie j na oku. Jeli w trakcie przesuchania
komukolwiek z ich czwrki opada gowa ze znuenia, natychmiast ktry z marynarzy budzi
go kopniakiem. Zagldajc co chwila do swoich tajemniczych notatek, oprawcy w
nieskoczono wakowali z porwanymi ich fikcyjne yciorysy, spreparowane na samym
pocztku kursu Craw na podstawie rzeczywistych biografii.
- Twierdzi pan, e pracowa w kancelarii prawnej Donovan, Leisure, Newton,
Lumbard & Irvine - powiedzia Oskar do Ebbyego w pewnym momencie.
- To ju chyba przerabialimy? Firma Donovan, Leisure, Newton, Lumbard &
Irvine nigdy nie bya agencj rzdow, do cholery!
Oskar rzuci na podog niedopaek papierosa, ktry parzy go w palce.
- Czy paski Donovan to ten sam William Donovan, ktry by szefem
amerykaskiego Biura Sub Strategicznych w czasie wielkiej wojny ojczynianej?
- Ten sam - odpar znuonym gosem Ebby.
- I zapewne sysza pan, e po wojnie Donovan, p a s k i William Donovan,
namawia prezydenta Trumana do stworzenia Centralnej Agencji Wywiadowczej.
- Widz, e czytamy te same gazety - odci si Ebby.
- A skoro ju pracowa pan dla Donovana w OSS, byoby logiczne, gdyby
zarekomendowa pana ludziom z nowej agencji.
- Najpierw zapytaby mnie o zdanie. Po co, u diaba, miabym rzuca posad w
renomowanej firmie prawniczej, za trzydzieci siedem tysicy dolarw rocznie, dla roboty w
subie wywiadowczej za sze czterysta? To absurd.
Ebby zorientowa si, e popeni bd, podajc konkretne sumy. Wiedzia ju, jakie
bdzie nastpne pytanie.
- A skd pan wie, e pracownik operacyjny CIA zarabia sze tysicy czterysta
dolarw rocznie?
Ebby wzruszy ramionami z rozdranieniem.
- Pewnie gdzie przeczytaem.
- I tak dokadnie zapamita pan t liczb? Sze tysicy czterysta?
- Jak wida.
- A dlaczego porzuci pan t doskona posad za trzydzieci siedem tysicy dolarw,
eby przenie si do Sears & Roebuck?
- Poniewa Donovan zwleka z przyjciem mnie do spki, a u Searsa byli bardzo
zadowoleni z kontraktw, jakie dla nich sporzdzaem, kiedy jeszcze pracowaem w
kancelarii. Poza tym pacili krocie swojemu prawnikowi i zorientowali si, e nawet jeli
dadz mi wicej ni Donovan, te wyjd na swoje.
- Z kim pan pracuje u Searsa?
Ebby wymieni nazwiska, a Oskar zapisa je w notesie. Wanie mia zada nastpne
pytanie, kiedy wszed jeden z marynarzy i szepn mu co na ucho.
- A wic - oznajmi Oskar - mamy ju pozwolenie Stray Przybrzenej. Odpywamy.
Deski pokadu zadray, co zadudnio pod stopami winiw, z pocztku sabo,
pniej coraz wyraniej.
- Mam nadziej, e adne z was nie cierpi na chorob morsk - powiedzia Oskar.
Warkn co po rosyjsku do jednego z marynarzy. Leo rozumia kade sowo -
chodzio o przyniesienie wiader, na wypadek gdyby kto mia wymiotowa - ale nie da tego
po sobie pozna.
Millicent znosia to znacznie lepiej, ni pozostali mogli przypuszcza; zdawao si, e
czerpie si z uporu, z jakim tamci trzymali si swoich historyjek. ledczy wci powraca do
kursu Craw Management. Cytowa obszerne fragmenty wykadw, prowadzonych przez
jednorkiego instruktora o nazwisku Andrews, ale Millicent tylko krcia gow: nie umie
powiedzie, czym zajmowali si w Craw jej koledzy; moe mwi tylko za siebie; studiowaa
techniki zarzdzania; tak, pamita jak przez mg jednorkiego mczyzn w pokoju, gdzie
sortowano poczt, ale nigdy nie miaa z nim adnych zaj; nie, nie byo adnych wicze
terenowych w Norfolk; nikt nie wamywa si do bazy marynarki; po co, na mio bosk,
studenci zarzdzania mieliby kra tajemnice wojskowe? I co niby mieli z nimi zrobi?
I wtedy nagle zacz si ruch w korytarzu. Drzwi rozwary si szeroko. Jacy ludzie w
mundurach biegali tam i z powrotem, tupic dononie. Obaj ledczy wymienili ze sob
zaskoczone spojrzenia. Oskar w milczeniu kiwn na swego pomocnika. Wyszli i chwil
naradzali si cicho po rosyjsku z krpym mczyzn w oficerskim uniformie ze zotymi
warkoczami na rkawach. Leo zdawao si, e syszy maszyna szyfrujca i torba cika
jak ow, a potem wyranie dobiegy go sowa: za burt, jeli Amerykanie sprbuj nas
zatrzyma.
- Co oni mwi? - warkn Jack. Zaczyna mie wtpliwoci, czy to naprawd tylko
wiczenia.
- Mwi o woeniu maszyny szyfrujcej do torby obcionej oowiem i wrzuceniu jej
do morza, jeli Amerykanie sprbuj zatrzyma statek - odszepn Leo.
- Chryste - powiedzia Ebby. - Ostatni rozkaz, jaki dotar do ambasady japoskiej w
Waszyngtonie szstego grudnia czterdziestego pierwszego roku, dotyczy zniszczenia
szyfrw i maszyn szyfrujcych.
- Cholera jasna, Sowieci szykuj si do wojny - zakl Jack.
Millicent spucia gow na pier i zacza dre.
Oskar, ktry cigle sta w korytarzu, mwi co o czterech Amerykanach, ale jego
sowa zaguszyo wycie okrtowej syreny. Oficer marynarki gniewnie uci: Niet, niet.
Podnis gos, a Leo usysza, tym razem wyranie: Ja tutaj decyduj... Lepaja jest pod
moimi... wp... wschd... przez radio... cement i za bur..
Ebby i Jack spojrzeli na Leo, oczekujc tumaczenia. Z jego przeraonego wzroku
odgadli, e wieci s katastrofalne.
- Powiedzieli co o cemencie - wyszepta Leo. - Chc nas wrzuci do morza, jeli nie
bdziemy gada.
- To cz wicze - zapewni Ebby, zapominajc o mikrofonach w grodziach. -
Prbuj nas zastraszy.
Z twarz szar jak popi, ze zmarszczonymi brwiami, Oskar wszed z powrotem do
kajuty. By sam.
- Bardzo ze nowiny - oznajmi. - W Berlinie doszo do star. Pady strzay. S ofiary
po obu stronach. Nasze Politbiuro postawio Trumanowi ultimatum: albo w cigu dwunastu
godzin wycofacie wasze wojska z Berlina, albo uznamy, e jestemy w stanie wojny.
Do pomieszczenia wpado p tuzina marynarzy. Taszczyli worki z cementem i puste
dwudziestopiciogalonowe puszki po farbie. Po chwili kto wbieg, cignc za sob gumowy
szlauch, i w popiechu przykrci go do kranu w ubikacji. Oskar pokiwa bezradnie gow.
Wyglda na zrozpaczonego.
- Prosz, uwierzcie mi! Miaem nadziej, e do tego nie dojdzie.
Zdj ciemne okulary; jego wyupiaste oczy byy podejrzanie wilgotne.
- Nie jestecie pierwsi. Czasami trzeba byo kogo przycisn, ale zawsze w kocu
dochodzilimy do porozumienia...
Millicent trzsa si jak w febrze, mimo e w kajucie panowa upa. Z oczu pocieky
jej zy. Ebby poczu, e si dusi. W popochu usiowa znale jaki sposb, eby si z tego
wywin. Leo za wszelk cen prbowa wymyli, co mgby powiedzie Oskarowi.
Pamita, co mwi Andrews: musicie sta si kim, kogo wrg nigdy by w was nie
podejrzewa. Kim, kim moe si sta? Nagle wpad mu do gowy szalony pomys: a jakby tak
powiedzie, e jest rosyjskim agentem, ktry ma za zadanie infiltracj CIA? Ale czy Oskar
si na to nabierze? A jeeli zechce sprawdzi to w Moskwie?
Ze szlauchu pocieka struka wody, a marynarze rozerwali papierowe worki i zaczli
sypa cement do puszek po farbie.
- Prosz was, bagam - mwi Oskar. - Przyznajcie si, a ja uratuj wam ycie. Jeeli
jestecie rekrutami CIA, mog odwoa rozkazy. Popyniecie z nami na otw, eby
przesuchali was nasi eksperci - nalega, wci krcc ponuro gow. - Pomcie mi, zrobi
wszystko co w mojej mocy, eby was ocali.
- Ja powiem... - wyrwaa si Millicent.
Na znak Oskara jeden z marynarzy rozsupa sznur, ktrym bya przywizana do
krzesa. Dygocc jak w konwulsjach, osuna si na kolana. Zanosia si od paczu, sowa
ledwo przechodziy jej przez gardo.
- Tak, tak, to prawda... my wszyscy... zwerbowali mnie na uczelni... dlatego e jestem
adna i dobrze mwi po wosku... Craw... szkolenie...
Jkaa si, poykaa sowa, potem nagle zaczerpna tchu i zacza sypa: nazwiska,
daty, miejsca... Kiedy Oskar prbowa jej przerwa, zatkaa uszy i brna dalej, opisujc w
najdrobniejszych szczegach ich pierwsze spotkanie z Asem w Cloud Club i pogrki
Owen-Brack, e wykoczy kadego, kto zdradzi tajemnice Firmy. Wysiliwszy pami do
granic moliwoci, drobiazgowo odtworzya przebieg szkolenia w Craw... Mczyzna, ktry
uczy ich sztuki szpiegostwa, jest wielkim bohaterem w Kwaszarni...
- Kwaszarni?
Wodnista wydzielina kapna z nosa Millicent na grn warg. Dziewczyna wytara
si wierzchem doni.
- Co jeszcze? Co jeszcze...? Miaam ich kusi: pienidzmi, pochlebstwami, pieprzy
si z nimi, wytrychy i zamki, nazywa si Andrew, ale, o Boe, nie mog sobie przypomnie,
czy to imi, czy nazwisko. - Oskar znowu stara si jej przerwa, lecz ona bya jak w transie. -
Powiem, powiem wszystko, prosz, na rany Chrystusa...
I wtedy spojrzaa w gr. Przez zy dostrzega w drzwiach pana Andrewsa w
sportowej marynarce z podpitym pustym rkawem. Pod penym niemego wyrzutu
spojrzeniem jego oczu zamilka raptownie, osuna si bezwadnie na podog i gono
przeknwszy lin, jkna: ajdak... ajdak... BYDL! W przypywie bezsilnej furii tuka
gow o deski pokadu. Oskar, z pomoc jednego z marynarzy, prbowa j przytrzyma, a
ona dygotaa jak w febrze, mamroczc pod nosem co, co brzmiao jak ...buka z masem,
buka z masem.
Leo, widzc, jak Andrews odwraca z zaenowaniem wzrok od roznegliowanego ciaa
Millicent, przypomnia sobie nagle, co instruktor powiedzia im ostatniego dnia na
seminarium z technik przesuchania; w uszach zabrzmia mu rozwleky, charakterystyczny
gos: Wierzcie mi, a mwi to z wasnego dowiadczenia, e kadego mona zama w
sze g o d z i n. Najwikszego twardziela. Bez wyjtku. K a d e g o. - Tu
bezbrzeny smutek rozla si po zeszpeconej bliznami twarzy. - Co ciekawe, to nie bl was
amie. Przywykacie do niego, przywykacie do jkw, do wasnego skamlenia i nie pamitacie
ju, e moe istnie ycie bez blu. Nie, to nie bl was amie, ale strach. A istniej setki
sposobw na wszczepienie czowiekowi strachu. I jest tylko jeden pewny sposb na to, eby
tego unikn: na mio bosk, przestrzegajcie jedenastego przykazania pracy w wywiadzie:
nigdy, przenigdy nie dajcie si zapa.
*
Nie byo adnej analizy, przynajmniej oficjalnie. Wieci o porwaniu na niby rozeszy
si szybko wrd rekrutw, co byo czci planu. Firma stawiaa spraw jasno: reguy
markizy Queensberry nie dotycz wielkiej gry, jak jest szpiegostwo. Koledzy z kursu
zaczepiali na korytarzu trzech odtwrcw gwnych rl, eby zapyta, czy to prawda, i krcili
gowami z niedowierzaniem, kiedy tamci odpowiadali, e tak, dobrze syszeli, tak to wanie
wygldao. Leo odkry, e Millicent Pearlstein zostaa przewieziona nieoznakowan karetk
do kliniki CIA gdzie na paskowyu Piedmont w Wirginii. Musiaa odej, i to nie dlatego,
e daa si zama, ale dlatego, e sama si zaamaa, a dla ludzi zaamanych nie byo w
Firmie miejsca. Pewnego popoudnia pan Andrews wzi Leo na stron i powiedzia, e czuje
si okropnie po tym, co spotkao Millicent, ale myli, e tak bdzie lepiej. Doda, e nie
odebrano jej stopnia oficerskiego i e jak tylko dojdzie do siebie, otrzyma niewielkie
odszkodowanie, a potem znajd jej jak spokojn, papierkow robot w rzdowej agencji
bezpieczestwa przy Departamencie Stanu albo w Departamencie Obrony, gdzie te potrzebni
s wyszkoleni agenci wywiadu.
Pod koniec tygodnia rekruci zaczli si pakowa - przyznano im dwutygodniowy
urlop, eby wypoczli, zanim zamelduj si, gotowi do penienia swojej misji. Zupenie
przypadkiem Jack i Leo natknli si w Hilton Inn na kolejn grup rekrutw, w ktrej
dostrzegli dwch znajomych z Yale.
- A niech to, wygldacie, jakby was przepucili przez wyymaczk! - wykrzykn
jeden z nich.
- Ciko byo? Da si tu wytrzyma? - dopytywa si drugi.
- Pestka - powiedzia Jack. - Nie napociem si na kursie.
- Proste jak drut - przywiadczy Leo.
Obaj sprbowali si umiechn, ale minie twarzy odmwiy im posuszestwa.
2.
Moskwianie nie pamitali takich upaw od stu lat. Fale gorca napyway znad
pustyni Kara-kum w Turkmenii, duszc arem miasto, a roztopiony asfalt na ulicach ugina
si pod podeszwami letnich butw. W poszukiwaniu ochody, rozebrani do majtek i
podkoszulkw, mieszkacy stolicy tumnie wylegli na brzeg rzeki Moskwy. Jewgienij zaszy
si w dewizowym barze hotelu Metropol przy placu Czerwonym. Sczy popoudniowego
drinka w towarzystwie szaowej Austriaczki, ktra przyjechaa tu w ramach studenckiej
wymiany i z ktr flirtowa podczas lotu ze Stanw. Udawa Amerykanina, co zawsze
sprawiao mu wielk frajd. Dziewczyna, zatwardziaa komunistka, ofiara marksistowskiej
indoktrynacji na Uniwersytecie omonosowa, entuzjastycznie reagowaa na codzienne wieci
o zwycistwach Korei Pnocnej i porakach Amerykanw. Pozwoli jej si wygada i
dopiero po duszej chwili zwekslowa rozmow z polityki na seks. Owszem, bya nie od tego
i atwo daa si poderwa, ale nie chciaa - nie moga - zaprosi go do akademika, w obawie
przed agentami KGB, ktrzy mogliby zaskoczy ich na miosnych igraszkach i wyrzuci j z
Rosji za antysocjalistyczne zachowanie. adne namowy (W Das Kapital, tom drugi -
powiedzia w pewnym momencie Jewgienij, improwizujc z kamienn twarz - Marks
twierdzi, e dziewictwo jest buruazyjn sabostk, ktra nie przetrwa walki klasowej) jej
nie przekonay i w kocu da za wygran. Uprzytomniwszy sobie nagle, e zrobio si pno,
wyszed w popiechu i przez chwil bezskutecznie usiowa zapa takswk pod teatrem
Bolszoj. Zrezygnowany, wskoczy do ostatniego wagonu odjedajcego metra, wysiad na
stacji Maksym Gorki i przebieg sto pidziesit metrw, dzielce go od omiopitrowego
budynku, w ktrym zamieszka jego ojciec, przeszedszy na emerytur po dugoletniej pracy
na stanowisku sekretarza w ONZ. W bramie, przy wejciu na teren otoczonego murem
osiedla, wzniesionego na nadrzecznej skarpie, zatrzyma go stranik, ktry zmierzy
przybysza nieufnym spojrzeniem, po czym zada okazania dowodu osobistego. Osiedle na
Wzgrzach Leninowskich zbudowano dla partyjnych dygnitarzy, byych dyplomatw i
zasuonych wydawcw. Byo pilnie strzeone przez ca dob, co tylko dodawao splendoru
i tak ju uprzywilejowanej nomenklaturze. Honorowym lokatorem - jak przechwala si
przez telefon ojciec Jewgienija - by nie kto inny, jak sam Nikita Siergiejewicz Chruszczow,
przysadzisty ukraiski chop, ktry wybi si w latach trzydziestych, nadzorujc budow
moskiewskiego metra, i by jednym z pieszczoszkw Stalina. Sam zajmowa ogromny
apartament - bel tage, jak mawiaj Rosjanie, nawet ci, ktrzy umiej pisa tylko cyrylic - i
mia do wycznej dyspozycji wind, obsugujc tylko jego pitro. Stranik przyjrza si
fotografii w dowodzie. Spogldajc na Jewgienija, porwna go z twarz ze zdjcia, a potem
przesun palcem po licie, przypitej spinaczem do tekturowej podkadki, szukajc jego
nazwiska.
- Cypin, Jewgienij Aleksandrowicz... Prosz wej, czekaj na was - oznajmi
beznamitnym, subowym tonem, wsplnym dla policjantw na caym wiecie, po czym
wskaza mu drog.
W holu budynku Jewgienij natkn si na drugiego stranika. Trzeci pilnowa windy.
Wypuci gocia na sidmym pitrze i czeka pod drzwiami, a Aleksander Timofiejewicz
Cypin otworzy i da znak, e wszystko w porzdku. Ojciec Jewgienija, ktry wci jeszcze,
mimo e od mierci ony mino ju jedenacie miesicy, nosi czarn opask na rkawie
marynarki, wprowadzi swojego najstarszego syna do klimatyzowanego mieszkania, a potem
przytuli go, jakby troch skrpowany, i ucaowa w oba policzki.
Trudno powiedzie, ktry z nich - ojciec czy syn - czu si bardziej speszony tym
wylewnym powitaniem.
- Przepraszam, e wczeniej nie znalazem czasu - wymamrota starszy Cypin. -
Wiesz, jak to jest... Konferencje, potem pisanie sprawozda...
- Zwyka rzecz. Jak twj reumatyzm?
- Raz jest, raz go nie ma, zalenie od pogody Od kiedy zapuszczasz t kozi brdk?
- Od naszego ostatniego spotkania. Od pogrzebu mamy.
Cypin unika wzroku syna.
- Przykro mi, e nie mog ci przenocowa. Gdzie si zatrzymae?
- Przyjaciel ma pokj we wsplnym mieszkaniu. pi u niego na kanapie.
Przez podwjne drzwi przestronnego salonu Jewgienij dojrza panoramiczne okno z
zapierajcym dech w piersi widokiem na rzek i miasto.
- Ocze choroszo. Niele si tu urzdzie - mrukn. - Zwizek Radziecki traktuje
swoich byych dyplomatw jak carw.
- Grinka jest tutaj - powiedzia starszy Cypin, biorc Jewgienija pod rami. -
Przyjecha nocnym pocigiem z Leningradu, jak tylko usysza, e bdziesz. Zaprosiem te
przyjaciela, a on kogo ze sob przyprowadzi. - Posa synowi tajemniczy umiech. - Jestem
pewien, e znajdziecie wsplny jzyk.
ciszy gos i szepn synowi na ucho:
- Jeeli ci spyta o Ameryk, chciabym, aby przesadnie gani ich bdy.
W gbi salonu Jewgienij dostrzeg modszego brata, ktry na jego widok zerwa si z
miejsca. Padli sobie w ramiona, ciskajc si na niedwiedzia. Gosposia Cypina, drobna,
pomarszczona Uzbeczka o delikatnej, ptasiej twarzy, czstowaa zakuskami dwch mczyzn,
siedzcych przy oknie. Ujrzawszy Jewgienija, krzykna z radoci. Wymruczaa co po
uzbecku i wspiwszy si na palce, zoya na jego czole i ramionach uroczysty pocaunek.
- Witaj, Niura - powiedzia.
- Dziki Bogu, e wrcie ywy z tej Ameryki - westchna. - Mwi, e tam w
miastach rzdz uzbrojeni gangsterzy.
- Nasi dziennikarze troch z tym przesadzaj. Nie jest tak le - odpar z umiechem.
Pochyli si i ucaowa j w oba policzki, a ona zarumienia si z radoci.
- Niura opiekowaa si Jewgienijem przez ca wojn, kiedy wysali nas z on do
Turcji - wyjani Cypin gociom.
- Przed wojn spdziem kilka dni na tajnej misji w Stambule - odezwa si starszy z
mczyzn. - Pamitam, e mieli tam straszliwy baagan.
Jewgienij wyczu w jego rosyjskim niemiecki akcent.
- Marzyem o tym, eby zamieszka z rodzicami w Stambule - powiedzia - ale Turcja
bya wtedy orodkiem midzynarodowych intryg i porachunkw. Zdarzay si porwania, a
nawet morderstwa, wic ze wzgldw bezpieczestwa musiaem zosta w Ama Acie z Niur
i Grink.
Cypin dokona prezentacji:
- Jewgienij... Chod tu, przedstawi ci... To Martin Dietrich. Towarzyszu Dietrich...
poznajcie, prosz, mojego najstarszego syna, ktry wanie wrci z uniwersytetu w Ameryce.
A to jest Pawe Siemionowicz yow, czyli po prostu Pasza, mj serdeczny przyjaciel od
niepamitnych lat, a wrd naszych towarzyszy...
- By moe bdziecie mie szczcie i staniecie si jednym z nich - przerwa mu
Dietrich, zwracajc si do Jewgienija.
- ...jest znany jako Dziadek.
Jewgienij przywita si z nimi krtkim uciskiem doni, a potem otoczy ramieniem
modszego brata i dyskretnie przyjrza si gociom ojca. Niski, krpy Martin Dietrich mia co
najmniej pidziesit lat, zniszczon cer, zmczone, osowiae oczy, a na policzkach blizny
po przeszczepie skry. Znacznie od niego modszy, ale ju grubo po trzydziestce, Pasza
Siemionowicz yow by wysoki, szczupy i wyglda jak ywcem przeniesiony z
poprzedniego stulecia: wystrzpiona, szpakowata popia brdka, lekko przymruone,
zamylone niebieskie oczy, pod ktrych badawczym spojrzeniem Jewgienij poczu si
dziwnie nieswojo... yow sta przy oknie i grubymi, rwno przycitymi paznokciami
rozupywa w milczeniu praone pestki moreli z Samarkandy, podrzucajc migday prosto do
ust. Ubrany by w lune spodnie i zgrzebn bia koszul z szerokim, rozpitym pod szyj
konierzykiem, spod ktrego poyskiwa srebrny acuszek misternej roboty. Ciemny,
chopski surdut zwisa mu niemal do kolan. Na klapach poyskiwao p tuzina kolorowych
jedwabnych baretek. Jewgienij, ktry jeszcze w Komsomole nauczy si rozpoznawa
najwaniejsze odznaczenia, dostrzeg wrd nich Order Bohatera Zwizku Radzieckiego,
Czerwonego Sztandaru, Aleksandra Newskiego, Czerwonej Gwiazdy.
- Jestecie prawdziwym bohaterem wojennym - powiedzia z ledwie dostrzegaln
ironi. - Moe pewnego dnia opowiecie mi histori kadego z tych medali.
Dziadek zacign si bugarskim papierosem z dug, pust gilz, zmierzy wzrokiem
syna gospodarza.
- Wbrew pozorom nie yj przeszoci - odpar beznamitnym gosem.
- I tym si rnicie od innych Rosjan - orzek Jewgienij i poczstowa si krakersem z
kawiorem. - Dziadek... starik. Tak towarzysze nazywali Lenina, prawda? Jak to si stao, e i
was tak nazywaj?
Ojciec Jewgienija odpowiedzia za Dziadka.
- Na Lenina mwili tak dlatego, e by starszy od innych. A Pasza... C, Pasza mwi
jak Tostoj na dugo przedtem, zanim sam zapuci brod.
Jewgienij, ktry przej od Amerykanw nonszalancki styl bycia, zapyta z niewinnym
umiechem:
- A co mwicie, kiedy mwicie jak Tostoj?
Ojciec prbowa skierowa rozmow na inne tory.
- Jak ci si leciao z Ameryki, Jewgieniju?
Dziadek machn pojednawczo rk.
- W porzdku, Aleksandrze Timofiejewiczu. Wol ciekawych modych ludzi ni
takich, co w wieku dwudziestu jeden lat wiedz ju wszystko.
Posa Jewgienijowi nieco wymuszony, skpy umieszek. Mody czowiek dobrze zna
ten zagadkowy grymas. Domyli si, e dla Dziadka ycie jest mistern gr, parti szachw.
Oto kolejny czonek komunistycznej nomenklatury, ktry wspi si po ciaach swoich
kolegw, eby by na przedzie!
Dziadek wyplu zepsut pestk moreli z Samarkandy na perski dywan.
- To, co mwi - powiedzia do Jewgienija, z naciskiem wymawiajc kade sowo -
jest tajemnic pastwow.
Pniej, przy obiedzie, skierowa rozmow na Ameryk i zapyta Jewgienija o
wraenia z pobytu. Czy wierzy, e napicia na tle rasowym mog doprowadzi do buntu
Murzynw? Czy wyzyskiwany kaukaski proletariat poparby taki bunt? Jewgienij odrzek, e
w zasadzie nie by w Ameryce - by w Yale, getcie zaludnionym przez klasy
uprzywilejowane, ktre byo sta na nauk, lub przez ubogich stypendystw, udzcych si,
e zrobi karier w wiecie wielkiej buruazji.
- A co do buntu Murzynw - doda - to prdzej czowiek stanie na Ksiycu, ni do
tego dojdzie. Ten, kto mwi wam takie rzeczy, po prostu nie wie, co mwi.
- Czytaem o tym w Prawdzie - powiedzia Dziadek, obserwujc bacznie, czy syn
jego przyjaciela da wreszcie za wygran.
Jewgienij nagle poczu si jak na egzaminie.
- Dziennikarze Prawdy mwi wam to, co uwaaj, e powinnicie usysze -
powiedzia. - Jeli mamy odnie zwycistwo nad potnym mocarstwem, jakim jest
kapitalistyczna Ameryka, musimy najpierw zrozumie, co stanowi jej si napdow.
- A wy rozumiecie, co stanowi t si?
- Zaczynam rozumie Ameryk na tyle dobrze, eby wiedzie, e nie ma takiej
moliwoci, by Murzyni si zbuntowali.
- A co planujecie zrobi z t swoj wiedz o Ameryce? - spyta Dziadek.
- Jeszcze si nad tym nie zastanawiaem.
Grinka spyta ojca, czy pamita, e w Prawdzie pisali kiedy o korespondencie
TASS w Waszyngtonie, ktremu podano narkotyk, a nastpnie sfotografowano w ku z
roznegliowan nastolatk. CIA prbowaa go potem szantaowa, eby dla nich pracowa.
Jewgienij stwierdzi na to, e rwnie dobrze w dziennikarz sam mg by agentem KGB.
Starszy Cypin, napeniajc kieliszki schodzonym wgierskim biaym winem, zauway, e
Amerykanie regularnie oskaraj radzieckich dziennikarzy i dyplomatw o dziaalno
szpiegowsk.
Jewgienij zerkn na ojca.
- A nie jest tak? - zapyta, a w jego renicach zamigotay figlarne zaczepne iskierki.
Dziadek unis kieliszek na wysoko oczu i obracajc nk w palcach, obrzuci
Jewgienija uwanym spojrzeniem.
- Bdmy szczerzy: czasami tak jest - odpar spokojnie. - Ale socjalizm, jeli ma
przetrwa, musi si jako broni.
- A czy nie stosujemy wzgldem nich tych samych sztuczek, ktrych oni uywaj
przeciwko nam? - upiera si Jewgienij.
- Mam nadziej, e tak - wtrci Martin Dietrich z niespodziewanym u niego
poczuciem humoru. - Wziwszy pod uwag ryzyko, jakie ponosz, szpiedzy s raczej kiepsko
opacani i od czasu do czasu musz dosta rekompensat w innej postaci ni pienidze.
- Zgadzam si, e komu z zewntrz cay ten szpiegowski interes moe si wydawa
niez zabaw - przyzna Dziadek, utkwiwszy wzrok w Jewgieniju, siedzcym po przeciwnej
stronie stou.
Zwracajc si do gospodarza, zacz opowiada anegdot o francuskim attach
wojskowym, ktry zosta uwiedziony przez mod kobiet, pracujc w Ministerstwie Spraw
Wewntrznych.
- Pewnej nocy odwiedzi j w pokoju, ktry dzielia z inn dziewczyn. Nawet si nie
zorientowa, kiedy wszyscy troje znaleli si w jednym ku. Dziewczyny pracoway dla
KGB. Nasi agenci sfilmowali wszystko przez weneckie lustro. Gdy potem dyskretnie pokazali
mu zdjcia, attach wybuchn miechem i zapyta, czy mogliby dostarczy mu kopie, bo
chce wysa onie do Parya, aby jej udowodni, e jego msko nie ucierpiaa podczas
dwch lat pobytu w Moskwie.
Jewgienij unis brwi ze zdziwieniem. Skd przyjaciel ojca zna takie historyjki?
Czyby Pasza Siemionowicz yow by agentem bezpieki? Jewgienij zerkn na ojca. Zawsze
podejrzewa, e ma jakie powizania z KGB. Wiadomo, e dyplomaci za granic musz
mie uszy i oczy szeroko otwarte i o wszystkim donosi swoim przewodnikom. S w o i m
p r z e w o d n i k o m! Czy to moliwe, eby takie byy ich wzajemne relacje? Ojciec
przedstawi go jako swego serdecznego przyjaciela. Jeli Dziadek istotnie jest jego oficerem
prowadzcym, starszy Cypin mg odegra znacznie wiksz rol w wywiadzie, ni Jewgienij
podejrzewa; yow nie wyglda na kogo, kto tylko przesuchuje powracajcych
dyplomatw.
Jeszcze jedno nie dawao Jewgienijowi spokoju: kim jest ten podajcy si za Martina
Dietricha Niemiec, ktry wyglda, jakby jego twarz zostaa kiedy poparzona albo poddana
chirurgii plastycznej? I co takiego zrobi dla ojczyzny, e zasuy na baretk Bohatera
Zwizku Radzieckiego?
Niura postawia na stole butelk napoleona i kieliszki, ktre gospodarz napeni do
poowy. yow i Cypin pogryli si w dyskusji, rozwaajc, co powstrzymao ofensyw
niezwycionej, zdawaoby si, armii niemieckiej na Rosj w czasie ostatniej wojny. Grinka,
student drugiego roku historii i teorii marksizmu na Uniwersytecie Leningradzkim,
powiedzia:
- To samo, co powstrzymao Napoleona: rosyjskie bagnety i rosyjska zima.
- Nasz tajn broni, zarwno przeciw armii Napoleona, jak i odakom Hitlera -
pouczy Aleksander modszego syna - bya razputica: rzeki topniejcego niegu wiosn,
potoki deszczu jesieni, roztopy, ktre przeksztaciy step w nieprzebyte bagno. Pamitam, e
razputica bya szczeglnie uciliwa w czterdziestym pierwszym. Trzymaa w szachu
Niemcw przez kilka tygodni, ktre rozstrzygny o losach caej kampanii. A padziernikowe
mrozy skuy ziemi zbyt pno i czogi Wehrmachtu utkny pod miastem. Wida je byo
doskonale z kremlowskich wie. Tam wanie zastaa je zima.
- Aleksander ma racj, mielimy tajn bro. Ale to nie byy bagnety ani mrz, ani
nawet razputica - powiedzia yow. - T broni byli nasi szpiedzy. To dziki nim
wiedzielimy, ktre z niemieckich atakw byy pozorowane, a ktre prawdziwe; to oni
dostarczyli nam dokadne dane o zapasach benzyny, ebymy mogli obliczy, jak daleko bd
w stanie dojecha wrogie czogi; oni wreszcie przekazali nam informacj, e dowdcy
Wehrmachtu, pewni, i Armia Czerwona nie przetrzyma pierwszego natarcia, nie zabrali ze
sob zimowych smarw, co oznaczao, e ich wozy bojowe bd bezuyteczne, gdy tylko
cinie mrz.
Jewgienij czu, jak koniak rozgrzewa mu piersi.
- W wielkiej wojnie ojczynianej polego dwadziecia milionw ludzi. Nigdy nie
rozumiaem, czemu ci, ktrzy wyszli cao z tej jatki, cho wycierpieli tyle, e nie da si tego
opisa, wspominaj to teraz z nostalgi.
- Pamitacie opowieci o sutanach otomaskich, wadcach imperium rozcigajcego
si od Dunaju a po Ocean Indyjski? - zapyta Dziadek. - W czasach pokoju spoczywali na
atasowych poduszkach, w namiotach rozstawionych wrd przepysznych ogrodw Stambuu,
i tylko poyskujcy na kciuku uczniczy piercie przypomina im o stoczonych niegdy
bitwach, o ktrych sami ju prawie zapomnieli. - Z wolna obrci gow w stron Jewgienija.
- Mona powiedzie, e wszyscy, ktrzymy walczyli w wielkiej wojnie ojczynianej, nosimy
na palcach ucznicze piercienie albo kolorowe wsteczki w klapie marynarki. Kiedy nasze
wspomnienia zbledn, wszystko, co nam pozostanie z tych bohaterskich chwil, to te
piercienie i nasze medale.
Pniej, czekajc na wind, Dziadek pgosem rozmawia z gospodarzem. Stojc w
otwartych drzwiach, yow odwrci si do Jewgienija i jakby od niechcenia wrczy mu
niewielk wizytwk.
- Wpadnijcie do mnie na herbat - mrukn. - Moe opowiem wam histori jednego z
moich odznacze.
Jewgienij domyli si, e kolacja bya testem, i zrozumia, e zda. Niemal wbrew
swej woli czu, e zaczyna lubi tego nieokrzesanego, niechlujnego wieniaka, ktry - sdzc
z jego zachowania i szacunku, z jakim traktowa go ojciec - najwyraniej sta znacznie wyej
od byego zastpcy sekretarza generalnego ONZ. I ku swojemu zdumieniu usysza wasn
odpowied:
- Bdzie to dla mnie zaszczyt.
- Jutro o wp do pitej. - Dziadek nie pyta, on oznajmia. - Uprzedcie ojca, gdzie
bdziecie, a ja wyl po was samochd. Wizytwka posuy wam jako laissez-passer - uy
francuskiego terminu - dla stranikw przy zewntrznej bramie.
- Zewntrznej bramie czego? - spyta Jewgienij, ale tamten ju znikn w windzie.
Jewgienij obraca wizytwk w palcach, gdy wtem Grinka wyrwa mu j z rki.
- Gieniera pokownik w KGB - powiedzia i gwizdn. - Jak mylisz, czego od ciebie
chce?
- Moe ebym poszed w lady ojca... - odpar Jewgienij.
- Zosta dyplomat!
- Czy tym wanie bye, tato? - spyta Jewgienij z niewinnym umiechem.
- Suyem ojczynie - odpowiedzia starszy Cypin z irytacj. Odwrci si na picie i
wyszed z pokoju.
*
Jewgienij odprowadzi brata na Dworzec Leningradzki, przeszed na drug stron
placu Komsomolskiego i stan w cieniu, koo kiosku z charakterystyczn czerwon
dachwk. Kiedy zegar dworcowy wybi czwart, czarna, poyskujca chromem limuzyna
Zi z przyciemnionymi szybami zatrzymaa si przy krawniku. Okna byy szczelnie
zamknite, co oznaczao, e samochd ma klimatyzacj. Mczyzna o okrgej twarzy, w
ciemnych okularach i jasnym kazachskim kapeluszu, opuci przedni szyb.
- Jestecie z... - zacz Jewgienij.
- Nie rbcie z siebie durnia - przerwa tamten szorstko. - Wsiadajcie.
Jewgienij otworzy tylne drzwiczki. Zi objecha rondo i pomkn za miasto na
poudniowy wschd, szos kausk. Jewgienij zastuka w szybk, ktra dzielia go od dwch
mczyzn, siedzcych z przodu. Ten w kazachskim kapeluszu zerkn przez rami.
- Kiedy bdziemy na miejscu? - zapyta Jewgienij.
Kierowca podnis do, trzy razy zgi i rozprostowa palce, a potem znw si
odwrci.
Jewgienij, rozparty na chodnym skrzanym siedzeniu, przyglda si przechodniom.
Pamita mie uczucie podniecenia, jakie ogarniao go, gdy ojciec zabiera jego i Grink na
wycieczki rodzinn limuzyn marki Woga. Szofer w ministerialnym uniformie, niady,
skonooki mczyzna o okrgej jak brzoskwinia twarzy, zwraca si do chopcw per
paniczu, ilekro otwiera przed nimi drzwiczki. Zerkajc zza firanek samochodu, Jewgienij
wyobraa sobie wwczas, e obaj z bratem s bohaterami Matuszki Rosji, odznaczonymi
przez samego Wielkiego Sternika, towarzysza Stalina; od czasu do czasu pozdrawiali
wyniole chopw na drodze do Pieriediekina, gdzie ojciec dosta ministerialn dacz...
Kierowca zia trbi na przechodniw, ktrzy pospiesznie schodzili mu z drogi. Samochd
zwalnia, ale ani razu nie stan na czerwonych wiatach. Kiedy spoceni milicjanci w
zapitych pod szyj rubaszkach widzieli nadjedajcego zia, zatrzymywali ruch na
skrzyowaniu, a piesi czekali cierpliwie na chodniku. Ludzie gapili si na przyciemnione
szyby, prbujc odgadn, co to za szycha z Politbiura albo KC wybiera si dzi za miasto.
Wreszcie zi skrci w wsk, jednokierunkow uliczk ze znakiem goszcym:
Centrum Szkoleniowe - Wstp wzbroniony. Jechali trzy, moe cztery minuty przez
brzozowy zagajnik. Przed oczami Jewgienija migay biae pnie, ktrych kora obazia jak
podarte papierowe opakowanie. Za drzewami ukazaa si opuszczona cerkiewka. Otwory po
drzwiach i oknach ziay pustk, a cebulasta kopua zdawaa si falowa w upalnych
podmuchach znad rodkowej Azji. Limuzyna wjechaa na elegancki podjazd wysypany
biaym wirkiem i zaparkowaa od frontu, pod maym budynkiem z czerwonej cegy. Wysoki,
zwieczony zwojami drutu kolczastego pot rozciga si jak okiem sign w obie strony.
Dwa szarobrzowe syberyjskie husky kryy tam i z powrotem, uwizane do drzewa na
dugich acuchach. Do tylnego okna zia zbliy si jaki wojskowy w randze oficera. Zza
sterty workw z piaskiem obserwowa ich onierz z automatem w pogotowiu. Jewgienij
uchyli szyb i wrczy oficerowi wizytwk Dziadka. Do wntrza samochodu wtargn
podmuch gorcego powietrza. Oficer obejrza wizytwk, potem odda j i machn kierowcy
rk, by jecha dalej. Na kocu wirowej alejki ukazaa si dwupitrowa przedrewolucyjna
posesja. Z boku budynku bujay si na hutawce dwie bose dziewczynki w krtkich
fartuszkach, piszczc z udawanego strachu, ilekro ktra z nich wylatywaa w gr lub
spadaa w d. Tu obok skuba traw srokaty ko ze zwisajcymi z szyi wodzami. W
otwartych drzwiach czeka mody czowiek w przyciasnym garniturze, najwidoczniej
uprzedzony o ich przybyciu przez stranika. Sta z zaoonymi rkami i min waniaka.
- Prosz za mn - powiedzia do Jewgienija. Poprowadzi go przez marmurowy hol do
krtych schodw, przykrytych wytartym czerwonym chodnikiem. Kiedy weszli na drugie
pitro, zapuka dwukrotnie do drzwi, otworzy je i cofn si o krok, by przepuci gocia.
Pasza Siemionowicz yow, chodzc si przy zamontowanym w oknie
klimatyzatorze Westinghousea, czyta na gos z cienkiej ksieczki dwm skulonym na sofie
dziewczynkom z bezwstydnie rozchylonymi kolanami. Na widok Jewgienija zamkn
ksik.
- Wujku, czytaj dalej - poprosia jedna z dziewczynek. Druga z ponur mink ssaa
paluszek.
Nie zwracajc uwagi na dzieci, Dziadek wsta i powita gocia wylewnie.
- Domylacie si, gdzie jestecie? - zapyta i wziwszy go pod rami, wprowadzi do
przestronnego salonu.
- Nie mam najmniejszego pojcia - przyzna Jewgienij.
- Mog wam zdradzi, e jestecie w obwodzie poudniowo-zachodnim, niedaleko wsi
Czeriomuszki. Posiado ta, liczca niegdy dziesitki tysicy hektarw, naleaa do rodziny
Apatoww, ale zostaa przejta przez Czeka na pocztku lat dwudziestych i od tamtego czasu
wykorzystywana jest jako tajna kryjwka. - Skin na Jewgienija i przez pokj bilardowy
przeszli do jadalni z wielkim owalnym stoem, zastawionym kosztown chisk porcelan i
czeskimi krysztaami. - Will podzielono i urzdzono tu trzy apartamenty: w jednym mieszka
Wiktor Abakumow, szef naszej organizacji SMIERSZ; drugie zarezerwowano dla ministra
bezpieczestwa wewntrznego, towarzysza Berii. Korzysta z niego, kiedy chce uciec od
moskiewskiego zgieku.
Dziadek wzi butelk wody mineralnej Narzan i dwie szklanki, kad z plasterkiem
cytryny, po czym przeszed do obszernej, wykadanej boazeri biblioteki, zapenionej setkami
oprawnych w skr tomw oraz kilkoma tuzinami maych, inkrustowanych zotem i srebrem
ikon. Na jedynej nie zastawionej cianie wisia naturalnej wielkoci portret Lwa
Nikoajewicza Tostoja. W prawym dolnym rogu widniao nazwisko malarza - I.J. Riepin -
oraz data 1887. Tostoj, z dug bia brod, odziany w zgrzebn chopsk koszul, siedzia na
krzele, trzymajc w lewej rce otwart ksik. Jewgienij zauway, e wielki pisarz ma na
obrazie takie same paznokcie jak Dziadek - grube i rwno przycite.
Porodku pokoju sta wielki drewniany st, a na nim leay starannie uoone teczki,
papiery i akta. Gospodarz postawi butelk i szklanki, a potem usiad i wskaza gociowi
krzeso naprzeciw siebie.
- Towarzysz Beria uwaa, e spokj i wiejskie powietrze to najlepsze lekarstwo na
wrzody odka. Znacznie skuteczniejsze ni termofor, ktry ka mu przykada na brzuch.
Kto mu powie, e nie ma racji? - Dziadek woy do ust bugarskiego papierosa. - Zapalicie?
Jewgienij odmwi.
Do pokoju, niosc tac, wkroczy mczyzna z ogolon gow, ubrany w czarn
marynark i czarne spodnie. Pooy na stole spodeczek z cukrem w kostkach i drugi, z
plasterkami jabka, napeni dwie szklanki parujc herbat z termosu i wyszed, zamknwszy
za sob drzwi. Dziadek woy do ust kostk cukru i zacz gono siorba herbat. Jewgienij
widzia, jak jabko Adama porusza si na jego chudej szyi. Po chwili yow zapyta:
- Czy Amerykanie sdz, e dojdzie do wojny?
- Rnie mwi, ale nastroje s raczej pacyfistyczne. Amerykanie to pionierzy z
Dzikiego Zachodu, kowboje, ktrzy ustatkowali si, odkd zaczli kupowa na kredyt
wszystko, czego dusza zapragnie, a teraz musz spaca odsetki do koca ycia.
Dziadek otworzy teczk lec na samym wierzchu pokanej kupki akt i sczc
herbat, zacz przeglda raport.
- Nie zgadzam si z wami. Pentagon sdzi, e wojna bdzie, przewidzieli tam nawet,
e wybuchnie pierwszego lipca tysic dziewiset pidziesitego drugiego roku. Znakomita
wikszo amerykaskiego Kongresu zgadza si z przewidywaniami Pentagonu. Z pocztku,
tu po swoim powstaniu w czterdziestym sidmym roku, CIA w kwestii finansw bya
traktowana po macoszemu; teraz otrzymuje nieograniczone fundusze i rekrutuje agentw w
zawrotnym tempie. I wierz mi, e porzdnie daj im w ko na szkoleniach. Sekcja Rosji
Sowieckiej, nasz gawnyj protiwnik... Jak to bdzie po amerykasku?
- Principal adversary.
Dziadek wyprbowa swj angielski:
- Principal adversary...
I natychmiast wrci do rosyjskiego:
- ...organizuje realistyczne porwania wasnych oficerw przez wsppracujcych z
nimi Rosjan, udajcych agentw KGB, ktrzy potem gro rekrutom mierci w wypadku
odmowy przyznania si do pracy w CIA. Test jest o tyle trafny, e sprawdza, ktrzy z nowych
oficerw s zdolni przetrwa psychologiczny szok takiego epizodu i przej nad nim do
porzdku dziennego.
Dziadek podnis wzrok znad akt.
- Jestem pod wraeniem pyta, ktrych nie zadajecie.
- Jelibym spyta, skd wiecie takie rzeczy, i tak bycie mi nie powiedzieli, wic po co
mam pyta?
Dziadek siorbn kolejny yk herbaty.
- Porozmawiajmy tak, jakbymy znali si rwnie dugo jak ja z waszym ojcem. -
Widzc, e Jewgienij kiwa gow, cign dalej: - Pochodzicie ze znamienitej rodziny o
dugiej tradycji suby w organach radzieckiego wywiadu. W latach dwudziestych, w okresie
wojny domowej, ojciec waszego ojca by czekist, walczy u boku Feliksa Edmundowicza
Dzieryskiego, kiedy ten stworzy Oglnorosyjsk Nadzwyczajn Komisj do Walki z
Kontrrewolucj i Sabotaem. Brat waszego ojca jest gow departamentu w Drugim
Zarzdzie Gwnym KGB. Nie wiedzielicie o tym?
- Powiedziano mi, e pracowa dla... ale to niewane, co mi powiedziano.
- A wasz ojciec...
- Mj ojciec?
- Pracowa przez dugie lata dla Pierwszego Zarzdu Gwnego, wtedy gdy peni
funkcje dyplomatyczne, ostatnio, jak wiecie, na wysokim stanowisku w Sekretariacie
Narodw Zjednoczonych. Przez dwanacie lat byem oficerem prowadzcym Aleksandra
Timofiejewicza, mog wic osobicie zawiadczy o jego ogromnym wkadzie w nasze
dzieo. Powiedziano mi, e macie raczej cyniczne podejcie do tych spraw. Bo czym w istocie
jest komunizm? Szalonym pomysem, e w czowieku kryj si moliwoci, ktrych jeszcze
nie odkryto. Tragedi tak zwanego marksizmu-leninizmu jest to, e nadzieje Lenina i
oczekiwania Zinowjewa, i niemiecka rewolucja doprowadzi do powstania radzieckich
Niemiec, spezy na niczym. Pierwszym krajem, ktry podda si temu eksperymentowi, nie
byy bogate proletariackie Niemcy, tylko biedna chopska Rosja. Kapitalici wypominaj nam
do znudzenia nasze zacofanie, ale sami zobaczcie, skd pochodzimy... Wedug mnie
komunistw mona podzieli na dwie grupy: carw, ktrzy gosz kult Matuszki Rosji i
radzieckiej wasti, oraz marzycieli, ktrzy gosz geniusz i szczodro ludzkiego ducha.
- Moja matka czsto mwia o geniuszu i szczodroci ludzkiego ducha.
- Nie mam nic przeciwko ekspansji naszej radzieckiej potgi, ale w gbi duszy nale,
jak wasza matka, do tej drugiej kategorii. Wiecie zapewne, kim by Lew Tostoj? W ktrym
ze swoich listw mwi - tu Dziadek odrzuci gow w ty, przymkn powieki i wyrecytowa
melodyjnym gosem: - Zmiany w naszym yciu powinny wypywa nie z chci
dowiadczenia czego nowego, ale z niemonoci ycia inaczej ni w zgodzie z wymogami
wasnego sumienia.
Kiedy otworzy oczy, jego renice pony wewntrznym arem.
- Nasz system polityczny - mwi dalej - powsta z chci wyprbowania nowego
sposobu ycia i dlatego ma wiele wad. Pamitajcie, jestem z wami szczery. Wiecie chyba, e
gdybycie to komu powtrzyli, zostabym skazany za zdrad? Ta wrodzona uomno
systemu doprowadzia do wypacze. Ale poka mi ustrj, ktry byby od nich wolny! W
poprzednim stuleciu Amerykanie zbierali koce onierzy, ktrzy umarli na osp, i dawali je
Indianom. Poudniowcy wyzyskiwali czarnych niewolnikw i linczowali tych, ktrzy si
przeciw temu buntowali. Francuscy katolicy przywizywali francuskim protestantom ciarki
do ng i wrzucali ich do rzeki. Hiszpaska inkwizycja palia ydw i muzumanw, ktrzy
przeszli na chrzecijastwo, bo wtpia w szczero nawrcenia. Za czasw krucjat
krzyowcy zamykali ydw w wityniach Jerozolimy i palili ich ywcem. Po co o tym
wszystkim mwi? Po to, ebycie zrozumieli, e komunizm, podobnie jak inne, wczeniejsze
systemy polityczne, przetrwa wypaczenia naszych carw. - Dziadek wzi termos i dola sobie
herbaty. - Jak dugo bylicie w Ameryce?
- Mj ojciec zacz pracowa w ONZ zaraz po wojnie. Czyli spdziem w Stanach...
zaraz... prawie pi i p roku. Najpierw studiowaem w Erasmus High School na Brooklynie,
a potem jeszcze dwa lata w Yale, gdzie dostaem si dziki protekcji sekretarza generalnego,
Liea, ktry na prob ojca uy swoich wpyww.
Z lecej na stole sterty papierw Dziadek wycign jak teczk i przytrzyma tak,
eby Jewgienij mg zobaczy okadk. Na samym rodku widniao jego imi i nazwisko -
Jewgienij Aleksandrowicz Cypin, z adnotacj: cile tajne. Nie udostpnia nikomu.
yow otworzy akta i wyj kartk z odrczn notatk.
- Ani interwencja waszego ojca, ani wpywy sekretarza generalnego Liea nie miay tu
nic do rzeczy. To ja, poprzez ministra spraw zagranicznych Mootowa, pocigaem za
sznurki. Wy oczywicie tego nie pamitacie, ale ju si kiedy spotkalimy. To byo sze lat
temu, na daczy w Pieriediekinie. Nie mielicie jeszcze pitnastu lat i uczszczalicie do
szkoy zawodowej numer dziewitnacie w Moskwie. Bylicie dni wiedzy, bystrzy,
mielicie ucho do jzykw; ju wtedy znalicie angielski tak dobrze, e swobodnie
rozmawialicie z matk. To by wasz tajny jzyk, eby may Grinka nie mg was zrozumie.
Jewgienij umiechn si na to wspomnienie. Teraz, siedzc naprzeciw Dziadka, poj,
co cignie ludzi do spowiedzi i dlaczego wyznaj ksidzu rzeczy, jakich normalnie nigdy by
nikomu nie powiedzieli.
- Z oczywistych powodw nie mwio si o tym, ale moja matka pochodzia z
arystokratycznego rodu, ktry wywodzi si od Piotra Wielkiego, i tak jak on zapatrzona bya
na Zachd. Kochaa obce jzyki, biegle wadaa francuskim i angielskim. Jako moda
dziewczyna studiowaa malarstwo w La Grande Chaumire w Paryu i to zawayo na jej
yciu. Podejrzewam, e maestwo okazao si dla niej wielkim rozczarowaniem, chocia
bya szczliwa, kiedy ojca wysano za granic.
- To wanie tamtego dnia, sze lat temu w Pieriediekinie, wasz ojciec dowiedzia
si, e dosta posad w ONZ. Wasza matka namwia go, eby zabra dzieci ze sob do
Ameryki. Z pocztku niechtnie si odnis do tego pomysu, ale pomogem go przekona.
Grinka wyldowa w szkole przy konsulacie radzieckim w Nowym Jorku. Bylicie starsi od
brata, wic matka chciaa was zapisa do amerykaskiej szkoy redniej, ale aparatczycy z
Ministerstwa Spraw Zagranicznych owiadczyli, e przepisy s jasne i nie ma mowy o
adnym wyjtku. I znowu zwrcia si o pomoc do mnie. Interweniowaem bezporednio u
Mootowa. Powiedziaem mu, e potrzebujemy ludzi wyksztaconych w Ameryce, znajcych
perfect jzyk i przesiknitych tamtejsz kultur. Pamitam, e Mootow spyta mnie, czy
wierz, e kto wychowany w amerykaskich szkoach moe pozosta lojalnym obywatelem
Zwizku Radzieckiego. Odpowiedziaem mu, e rcz za was moim sowem.
- Skd moglicie wiedzie?
- Nie mogem, ale zaryzykowaem, zrobiem to dla niej, dla waszej matki. Widzicie,
ona i ja bylimy dalekimi kuzynami, ale czyo nas co wicej ni wte rodzinne wizy.
Przez te wszystkie lata stalimy si... przyjacimi. Nazwijmy to zwizkiem pokrewnych
dusz, eby adniej brzmiao. Co prawda, rnilimy si w niektrych sprawach, zwaszcza w
kwestii marksizmu. Ale przewanie zgadzalimy si ze sob co do joty. A poza tym...
mielicie w sobie co... Jaka tajona pasja tlia si w waszych oczach. C h c i e l i c i e
uwierzy... W spraw, w misj, w czowieka... - Oczy Dziadka zwziy si. - Pod wieloma
wzgldami przypominalicie swoj matk. Oboje bylicie przesdni. - Rozemia si na to
wspomnienie. - Spluwalicie przez lewe rami, na szczcie. Wasza matka siadywaa przed
podr na walizce, zupenie jak u Dostojewskiego. I nigdy nie zawracaa zza progu, a jeli
ju musiaa, to zawsze przegldaa si w lustrze, zanim znowu wysza.
- Wci tak robi...
Jewgienij zamyli si na chwil.
- Kiedy jeszcze chodziem do Erasmus High, nie wiedzielimy, czy dostan
pozwolenie na studia w Yale i czy ojca sta bdzie na czesne, gdyby mi si udao.
- To ja wystaraem si wam o pozwolenie na studia w Yale. To dziki m n i e
ksika waszego ojca, Z radzieckiego punktu widzenia, zostaa opublikowana przez
lewicujce wydawnictwa w wielu krajach Europy i Trzeciego wiata i to ja dopilnowaem, e
zarobi na niej tyle, by starczyo na wasz nauk.
- To, co mwicie, nie mieci mi si w gowie - powiedzia Jewgienij zduszonym
gosem.
Dziadek zerwa si z krzesa, obszed st i spojrza z gry na swojego modego
gocia. Poy chopskiej marynarki nieco si rozchyliy. Jewgienij dojrza podniszczon kolb
cikiego marynarskiego pistoletu, zatknitego za pasek. Serce zabio mu szybciej.
- Czybym si co do ciebie omyli, Jewgieniju? - zapyta Dziadek, przechodzc z
oficjalnego wy na poufae ty. - Czybym przeceni twoj odwag i uczciwo? Biega
znajomo angielskiego, wiedza na temat Ameryki, fakt, e z atwoci moesz uchodzi za
Amerykanina, wszystko to otwiera przed tob jedyne w swoim rodzaju moliwoci. Masz
okazj wnie szczeglny wkad w nasz spraw. Wiesz jedynie tyle, ile przeczytae w
ksikach; ja naucz ci rzeczy, ktrych w ksikach nie znajdziesz. Czy pjdziesz w lady
dziadka i ojca? Czy wstpisz w szeregi czekistw, eby pracowa z marzycielami, ktrzy
krzewi geniusz i szczodro ludzkiego ducha?
- Pragn tego z caej duszy! - wykrzykn Jewgienij i powtrzy raz jeszcze, czujc w
sobie zapa, jakiego nigdy dotd nie dowiadczy: - Tak, tak! Pjd za tob wszdzie, gdzie
mnie poprowadzisz.
Dziadek, mimo e by powcigliwy z natury i rzadko pozwala sobie na okazywanie
wzrusze, pochyli si nad Jewgienijem i obiema rkami chwyci jego donie. Surowe,
nawyke do powagi usta okrasi serdeczny umiech.
- Istnieje wiele sposobw, eby si dosta do mego wiata, ale najlepsz przepustk
jest moje osobiste zaufanie. Oddaj w twoje rce ycie naszych agentw, tajemnice
pastwowe, wasne dobro. Opowiem ci teraz o tym, jak dostaem Order Czerwonego
Sztandaru. To tajemnica pastwowa najwyszej wagi, nawet twj ojciec jej nie zna. Jeli j
usyszysz, nie bdzie ju odwrotu.
- Mw, jestem gotw.
- Rzecz dotyczy Niemca Martina Dietricha - zacz Dziadek chrapliwym szeptem,
oczy mu paay. - By radzieckim szpiegiem w czasie wielkiej wojny ojczynianej. Jego
prawdziwe imi - zawiesi gos - brzmi Martin Bormann. Tak, ten sam Martin Bormann, ktry
by praw rk Hitlera. Pracowa dla nas od koca lat dwudziestych. W tysic dziewiset
dwudziestym dziewitym skonilimy go do maestwa z crk pewnego wysoko
postawionego nazisty, aby w ten sposb uzyska dostp do najbliszego otoczenia Fhrera.
Kiedy zacza si wojna, Bormann zdradzi nam strategi Hitlera. To od niego wiedzielimy,
ktre z niemieckich atakw byy manewrami mylcymi przeciwnika, ile benzyny miay w
bakach wrogie czogi i e w tysic dziewiset czterdziestym pierwszym Wehrmacht nie
wzi ze sob zimowych smarw. Bormann doprowadzi do niemieckiej klski pod
Stalingradem, bo to on namawia Hitlera do podejmowania irracjonalnych decyzji. Wbrew
sprzeciwom generaw i za jego podszeptem Fhrer nie da von Paulusowi zgody na
wyprowadzenie wojska ze stalingradzkiej puapki, co skoczyo si utrat omiuset
pidziesiciu tysicy faszystowskich onierzy. A przez cay ten czas ja byem oficerem
prowadzcym Martina.
- Ale przecie Bormann zgin podczas ostatniej bitwy o Berlin!
- Na kilka tygodni przed kocem wojny szef niemieckiego wywiadu, admira Canaris,
przechwyci zaszyfrowan informacj, sugerujc, e Bormann moe by radzieckim
szpiegiem. Canaris zwierzy si Goebbelsowi, ale on nie zdoby si na to, eby zawiadomi o
wszystkim Hitlera, ktry by ju wtedy kompletnym szalecem. Na kilka godzin przed
ostatecznym zwycistwem aliantw Martin przedosta si przez Tiergarten na Lehrter Station.
Utkn na jaki czas w krzyowym ogniu pomidzy przedni stra smej Gwardii Czujkowa
a oddziaem SS, ktry okopa si niedaleko stacji, ale w nocy z pierwszego na drugiego maja
udao mu si w kocu przedrze za lini walki. Czekaem na niego na stacji. Nasi onierze
mieli rozkaz przepuci niemieckiego oficera w dugim skrzanym paszczu, narzuconym na
maskujcy mundur. Zabraem go do kryjwki.
- Czemu utrzymywalicie t histori w tajemnicy?
- Martin przynis ze sob mikrofotografie akt Canarisa dotyczcych zachodnich sub
wywiadowczych. Uznalimy, e korzystniej dla nas bdzie utrzyma wiat w przekonaniu, i
Bormann by do koca lojalny wobec Hitlera i zosta zabity podczas ucieczki z Berlina.
Dziki operacji plastycznej zmieni si nie do poznania. Teraz jest na emeryturze, ale przez
dugie lata by wysoko postawionym oficerem naszych sub wywiadowczych.
Dziadek puci rk Jewgienija i wrci na swoje miejsce.
- A teraz - powiedzia gosem penym triumfu - wyruszymy razem w dalek podr.
*
Na kilka nastpnych tygodni Jewgienij Aleksandrowicz Cypin znikn po drugiej
stronie lustra, w tajemniczym wiecie, zaludnionym przez ekscentryczne postaci, ktre
zajmoway si rnymi dziwnymi sprawami i po mistrzowsku opanoway arkana swego
osobliwego, tajemnego rzemiosa. Bya to fascynujca wyprawa; po raz pierwszy, odkd
pamita, czu, e wzgldy, jakimi go otaczano, nie maj nic wsplnego z faktem, i jest
synem swojego ojca. Otrzyma nowe imi, Grigorij; sam wybra sobie nazwisko Ozolin, ktre
Dziadek, mionik Tostoja, od razu skojarzy z naczelnikiem stacji w Astapowie, sielskim
zacianku, gdzie wielki pisarz wyzion ducha wskutek cigw, jakie sprawia mu ona. (A
jakie byy jego ostatnie sowa? - sprbowa zagi swego protegowanego yow. Prawda...
Tylko to mnie obchodzi - odparowa Jewgienij. Brawo! - wykrzykn Dziadek. - Brawo!).
Po cichu, bez fanfar i pompy, Grigorij Ozolin zosta czonkiem Komunistycznej Partii
Zwizku Radzieckiego, z legitymacj numer 01783753, i zamieszka w przydzielonym mu
przez MSW mieszkaniu przy ulicy Granowskiej 3 - klatka druga, lokal numer 71 -
wyposaonym w lodwk (rzadko w Zwizku Radzieckim) pen soikw pasteryzowanego
kumysu, bdcych wasnoci tadyckiej sucej z wsikiem nad grn warg. Kadego
ranka, sze razy w tygodniu, furgonetka rozwoca chleb zabieraa Jewgienija z uliczki na
tyach budynku i zostawiaa przed tajnym wejciem do Szkoy Osobogo Naznaczenija (Szkoy
Zada Specjalnych) Pierwszego Zarzdu Gwnego, w lasach pod Baaszych, jakie
dwadziecia pi kilometrw na wschd od moskiewskiej obwodnicy. Tam, odseparowany ze
wzgldw bezpieczestwa od mnstwa innych studentw i studentek, uczszczajcych na
zajcia w gwnym budynku, Jewgienij uczestniczy w intensywnych kursach korzystania ze
skrzynek kontaktowych (zwanych w Rosji tajnikami), tajnego pisma, radiotelegrafii,
fotografii, kryptografii - ze szczeglnym uwzgldnieniem zasad posugiwania si
jednorazowym bloczkiem szyfrowym - chadza te pilnie na wykady z teorii marksistowskiej
oraz chlubnej historii Czeka, od Feliksa Dzieryskiego po czasy obecne. Program tego
ostatniego kursu skada si gwnie ze zotych myli i aforyzmw, ktre trzeba byo zna na
pami i wyklepa na zawoanie.
- Co byo dewiz Czeka w tysic dziewiset trzydziestym czwartym roku? - zapyta
na jednej z sesji gorliwy instruktor subista, ktrego ogolona gowa lnia patetycznie w
sinym wietle jarzeniwek.
- Lepszy szpieg w garci ni gob na dachu?
Instruktor zacisn usta, a potem, cmokajc z dezaprobat, skarci niesfornego
studenta:
- Towarzyszu Ozolin, jeli chcecie zda egzamin, musicie powaniej podchodzi do
nauki. - Po czym wyrecytowa poprawn odpowied, kac Jewgienijowi wyranie powtarza
kade zdanie:
- W naszej pracy odwaga, miao i zuchwao...
- W naszej pracy odwaga, miao i zuchwao...
- ...musz i w parze...
- ...musz i w parze, ..
- ...z rozwag.
- ...z rozwag.
- Innymi sowy, dialektyka.
- Innymi sowy, dialektyka.
- Zupenie nie rozumiem, co ma dialektyka do pracy w wywiadzie - gdera Jewgienij,
kiedy pojawi si Dziadek, jak zwykle w poudnie, eby zje z nim kanapki, ktre popijali
zimnym kwasem przysanym ze stowki.
- W tym ley sedno sprawy - wyjania cierpliwie mistrz. - Nie moemy was nauczy
wszystkiego, ale moemy nauczy was m y l e . Dobry agent to taki, ktry do perfekcji
opanowa metodologi marksistowsk. Co oznacza, e udoskonala on sztuk mylenia
konwencjonalnego, a potem rzuca wyzwanie utartym schematom, aby zaskoczy gwnego
przeciwnika, principal adversary - Dziadek popisa si znajomoci angielskiego, a w jego
oczach zamigotay filuterne iskierki. - Ten wanie proces nazywamy w skrcie dialektyk.
Przerabiae to przecie, studiujc Hegla i Marksa. Rozwijasz tez, zaprzeczasz jej antytez i
rozwizujesz sprzeczno za pomoc syntezy. Powiedziano mi, e szybko przyswajasz sobie
praktyczn stron programu. Musisz bardziej si przyoy do teorii.
W parzyste dni miesica muskularny Osetyniec o potnych barach i szpotawych od
urodzenia stopach prowadzi Jewgienija do pozbawionego okien pokoju, ktrego ciany
wyoone byy materacami, a podoga zasana zapaniczymi matami, i uczy go zabijania
goymi rkami na siedem rnych sposobw; bezwzgldna precyzja ruchw trenera kazaa
Jewgienijowi przypuszcza, e swego czasu nad wyraz sumiennie przykada si do studiw
nad przedmiotem, ktrego teraz naucza. Dni nieparzyste spdza Jewgienij w podziemnym,
dwikoszczelnym pomieszczeniu, gdzie znajdowaa si strzelnica. Uczy si tam rozkada,
czyci i obsugiwa kilka rodzajw amerykaskiej broni palnej. Kiedy to opanowa, zabrano
go na wycieczk w teren, do tajnego laboratorium KGB na skraju pewnej podmoskiewskiej
wsi, i pozwolono mu wyprbowa skonstruowan tam wyrafinowan, egzotyczn bro -
pudeko na papierosy, w ktrym ukryty by pistolet z tumikiem, strzelajcy kulami wielkoci
ebka od szpilki, wykonanymi ze stopu platyny; miniaturowe gowice zawieray trujcy
wycig z rcznika, ktry (jak zapewnia Jewgienija niski, krtkowzroczny mczyzna w
biaym kitlu) nieuchronnie prowadzi do zapaci ofiary.
Wieczorami odwoono Jewgienija z powrotem do mieszkania, gdzie zjada ciepy
posiek, przygotowany przez tadyck suc. Po kolacji mia przez kilka godzin odrabia
prac domow, co oznaczao, e musia na bieco ledzi wszystko, co dotyczyo Ameryki, a
zwaszcza sportu, czyta wic uwanie Time, Life i Newsweek. Kazano mu rwnie
przestudiowa zbir wykadw zatytuowanych Organizacja cznoci i sposoby
pozyskiwania agentw na terenie USA autorstwa podpukownika I.J. Prichodki, oficera
wywiadu, ktry suy w Nowym Jorku jako dyplomata. Pokrzepiony kieliszkiem mocnego
koniaku, Jewgienij sadowi si w mikkim fotelu pod lamp i przeglda materiay Prichodki.
Nowy Jork podzielony jest na pi dzielnic - zaczyna si jeden z rozdziaw, najwyraniej
przeznaczony dla pocztkujcych - ktre nazywamy gminami. Spord owych piciu gmin
najmniej odpowiedni na zorganizowanie kontaktu z agentem jest Richmond, a to z racji
odizolowania od reszty miasta (na wysp mona si dosta jedynie promem z Manhattanu i
Brooklynu). Pozostae dzielnice Nowego Jorku - Manhattan, Bronx, Brooklyn i Queens - s
chtnie wykorzystywane przez oficerw radzieckiego wywiadu. Centra handlowe z
dziesitkami wej i wyj, z ktrych wiele prowadzi bezporednio do metra, stanowi
idealny punkt spotka. Prospect Park na Brooklynie i cmentarze w Queens rwnie nadaj si
do tego celu. Organizujc takie spotkania, nigdy nie precyzuj miejsca (na przykad:
poudniowo-zachodni rg Czternastej Ulicy i Sidmej Alei). Podaj raczej tras, najlepiej ma
uliczk, wzdu ktrej bdziesz si przechadza o umwionej godzinie. Powysze
postpowanie pozwala oficerowi wywiadu stwierdzi, czy agent jest pod obserwacj, czy nie,
zanim nawie z nim kontakt.
- Przejrzaem wczoraj kilka wykadw Prichodki - powiedzia Jewgienij Dziadkowi
ktrego ranka. Nowiutk wog z taboru Pierwszego Zarzdu Gwnego mijali wanie
moskiewskie rogatki, kierujc si w stron Pieriediekina, gdzie zaprosi ich ojciec
Jewgienija, ktry tego dnia urzdza niedzielny piknik na swojej daczy. Poniewa Dziadek
nigdy nie nauczy si prowadzi, za kierownic siedzia Jewgienij. - Moim zdaniem s
wyjtkowo prymitywne.
- Nie pisa ich dla absolwentw Yale, ale dla ludzi, ktrych noga nigdy nie postaa w
Ameryce - wyjani Dziadek. - Przekonasz si zreszt, e znajdziesz tam wiele przydatnych
wskazwek. Na przykad sprawa spotka z agentami. CIA znana jest z upodobania do
kryjwek, poniewa pozwalaj kontrolowa wejcie i wyjcie, a take nagrywa lub filmowa
wszystko, co dzieje si podczas spotkania. My z kolei wolimy zaatwia sprawy na otwartym
terenie, bo moesz si upewni, e nikt ci nie ledzi.
Z radia popyn dwiczny gos spikera. Korespondent dziennika donosi ze stolicy
Korei Pnocnej, Phenianu, e siy narodowowyzwolecze odpary atak amerykaskich
agresorw, ktrzy poprzedniego dnia wyldowali w Inczhonie.
- Co o tym mylicie? - zapyta Jewgienij swojego oficera prowadzcego.
- Widziaem wiele tajnych odpraw i powiem ci, e nie ma takiej moliwoci, eby
jankesi zostali zepchnici z powrotem do morza. MacArthur to szczwany lis. W
rzeczywistoci Amerykanie gro odciciem koreaskich oddziaw na poudniu, co zmusi
Koreaczykw do natychmiastowego odwrotu, jeli chc unikn okrenia. Istotne, czy
Amerykanie zatrzymaj si na trzydziestym smym rwnoleniku, czy te pod dalej na
pnoc, cigajc komunistw a za rzek Jalu, eby potem zjednoczy Kore pod rzdami
marionetkowego reimu z Seulu.
- Co na to Chiczycy?
- Przekrocz rzek i zaatakuj, ufni w swoj liczebn przewag. Amerykanie, stojc
przed grob poraki, mog zrzuci na Chiny bomb atomow, a wtedy my bdziemy
zmuszeni wkroczy do akcji.
- Innymi sowy, znajdziemy si na krawdzi trzeciej wojny wiatowej.
- Mam nadziej, e nie; mam nadziej, e Amerykanom wystarczy zdrowego rozsdku
i nie bd pcha si za Jalu, a jeli nawet, to przynajmniej zdoaj odeprze nieunikniony atak
Chin bez uycia broni nuklearnej. Zreszt taki rozwj sytuacji byby dla nas korzystny i
mgby wpyn na popraw stosunkw chisko-radzieckich, ktre ostatnio s nieco zbyt
napite.
Jewgienij zrozumia, e analiza sytuacji wedug Dziadka raczej nie ukazaaby si w
Prawdzie.
- A dlaczego ich przegrana miaaby uzdrowi nasze wzajemne stosunki?
- Z tej prostej przyczyny, i uwiadomiaby chiskim przywdcom, e nie powinni
wychyla nosa spod radzieckiego parasola atomowego, bo mog oberwa.
Jewgienij jecha przez wie Pieriediekino, ktra skadaa si gwnie z szerokiej,
piaszczystej drogi, budynku miejscowego komitetu partii, z czerwon gwiazd nad drzwiami i
pomnikiem Stalina przed wejciem, spdzielni rolniczej oraz szkoy. Przy pierwszym znaku
drogowym za wsi wyczy silnik i zatrzyma si na samym kocu sznura samochodw,
stojcych w cieniu drzew. Kilkunastu szoferw drzemao na tylnych siedzeniach, inni
wylegiwali si na rozoonych na ziemi gazetach. Jewgienij poprowadzi Dziadka wsk,
wijc si wrd trawy drk w stron domu. Syszeli dobiegajce zza drzew dwiki
muzyki, gwar rozmw i miech. Przy drewnianej bramie stao czterech ponurych cywilw w
ciemnych garniturach i pilniowych kapeluszach; na widok Dziadka zasalutowali z
szacunkiem. Spory tumek goci toczy si wok mczyzny grajcego na harmoszce. Dugi
st, przykryty biaym ptnem, ugina si pod butelkami armeskiego koniaku i trudnej do
zdobycia starki. Suce w schludnych fartuszkach na dugich, chopskich sukienkach
roznosiy talerze z saatk ziemniaczan i kurczakiem na zimno. Obgryzajc udko kurczaka,
Jewgienij obszed dom i zajrza do stojcej na uboczu szopy: ojciec, rozebrany do pasa,
siedzia na stoku do dojenia krw, a jaki staruszek o pomarszczonej twarzy przykada mu
do plecw otwart butelk pen pszcz.
- Chopi twierdz, e ukszenie pszczoy pomaga na reumatyzm - powiedzia Cypin
do syna, krzywic si, ilekro do wbijao mu si w skr. - Gdzie ty si podziewa,
Jewgienij? Zaszye si w mysi dziur?
- Twj przyjaciel Pasza Siemionowicz da mi do przetumaczenia na rosyjski artykuy
z amerykaskiej gazety i protokoy Kongresu - odpar Jewgienij, powtarzajc historyjk, ktr
wymyli dla niego Dziadek.
- Gdyby mia w partii lepsz opini - westchn ojciec - daliby ci waniejsz robot.
Sykn przy kolejnym ukuciu.
- Wystarczy, Dymitrze - powiedzia do chopa. - Z dwojga zego chyba ju wol
reumatyzm.
Staruszek zatka szmatk butelk i odszed, uchyliwszy kapelusza. Aby cho troch
uly ojcu, Jewgienij wtar balsam w jego kocist szyj i ramiona, gsto pokryte
czerwonymi, napuchnitymi plackami.
- Nawet z najlepsz opini nie zaszedbym daleko w tym twoim wiecie - zauway
Jewgienij. - Musiabym mie rozdwojenie jani.
Ojciec obejrza si przez rami.
- Dlaczego nazywasz to m o i m wiatem?
Jewgienij popatrzy na niego z min niewinitka.
- Mylaem...
- Lepiej nie myl za duo... I nie mdrkuj. Co ty moesz wiedzie o czekistach?
Lejcy si strumieniami alkohol zrobi swoje i gdy mino poudnie, gocie
rozproszyli si po caym ogrodzie: jedni drzemali na awkach, inni wylegiwali si na
nagrzanej murawie. Dziadek i Cypin zaszyli si razem w chodnym wntrzu domu, a
Jewgienij rozsiad si wygodnie na trawie pod drzewem, grzejc si w promieniach soca,
ktre przewiecao przez baldachim lici. Rozleniwiony, troch senny, nie od razu spostrzeg
wysmuk, mod kobiet z bosymi stopami, rozmawiajc ze znacznie starszym od niej
mczyzn, ktry kogo mu przypomina. Po chwili mczyzna obj dziewczyn w pasie i
odeszli oboje w stron lasu.
Jewgienij zauway, e dwch ponurych cywilw spod bramy dyskretnie podyo za
nimi. Osobliwa para migna mu jeszcze raz i drugi midzy drzewami, lecz wkrtce straci ich
z oczu. Dopi koniak. Powieki ciyy mu coraz bardziej... Ockn si nagle, czujc, e kto
zasania mu soce. Melodyjny gos oznajmi niezwykle starann angielszczyzn:
- Tak bardzo nie lubi lata.
Jewgienij odegna rk chmar komarw i jego oczom ukazaa si para bardzo
zgrabnych goych kostek. Ukoni im si uprzejmie.
- A kto przy zdrowych zmysach nie lubi lata? - odpowiedzia pytaniem, take po
angielsku.
- Jest za krtkie, a ostra rosyjska zima dopadnie nas, zanim zdymy zapa troch
soca. Przepraszam, nie chciaam pana zbudzi.
- W Ameryce powiedzieliby obudzi, ale i tak ma pani wietny akcent. - Jewgienij
zamruga, by otrzsn si z resztek snu, i przyjrza si jej uwaniej. Wygldaa na
dwadziecia, moe dwadziecia par lat i bya wysoka jak na kobiet, co najmniej metr
osiemdziesit bez butw. Dwa sanday na paskim obcasie, wielkie jak kajaki, trzymaa w
rku, z ramienia zwisa luno may brezentowy plecak. Miaa malekie znami na skdind
cakiem adnym nosku, przerw midzy przednimi zbami, ledwo widoczne zmarszczki
wok oczu i ust i krtkie, proste, ciemne wosy gadko zaczesane za uszy.
- Pracuj jako historyk, a dla przyjemnoci tumacz z angielskiego ksiki, ktre
mnie interesuj - powiedziaa dziewczyna. - Czytaam powieci Hemingwaya i Fitzgeralda.
Wanie pracuj nad przekadem Komu bije dzwon. Czyta pan to? Syszaam, e studiowa
pan w Connecticut. Ciesz si, e mog pogada po angielsku z kim, kto by w Ameryce.
Jewgienij zapraszajcym gestem poklepa traw obok siebie. Dziewczyna umiechna
si, usiada po turecku i niemiao wycigna rk.
- Nazywam si Azalia Izanowna. Przyjaciele mwi na mnie Aza.
Przytrzyma jej do w swojej.
- W takim razie ja te tak bd mwi. Jeste tu z mem? - zapyta, majc na myli
starszego pana, z ktrym rozmawiaa. - Czy z kochankiem?
- Dziel pokj z crk towarzysza Berii - zamiaa si lekko.
Jewgienij gwizdn.
- Teraz ju wiem, gdzie widziaem tego czowieka! W gazetach!
Postanowi jej zaimponowa.
- Wiedziaa, e towarzysz Beria cierpi na wrzd odka? I e przykada sobie butelki
z gorc wod na obolay brzuch?
- Kim jeste? - spytaa, przechylajc gow.
- Nazywam si... Grigorij. Grigorij Ozolin.
Jej twarz pociemniaa.
- Nieprawda. Jeste Jewgienij Aleksandrowicz, najstarszy syn Aleksandra
Timofiejewicza Cypina. Sam awrientij Pawowicz mi ciebie pokaza. Dlaczego kamiesz?
- eby zobaczy twoj min, jak mnie zdemaskujesz.
- Znasz proz Hemingwaya i Fitzgeralda? Z czysto stylistycznego punktu widzenia
uderzya mnie rnica midzy krtkimi, oznajmujcymi zdaniami Hemingwaya a rozwlek
fraz Fitzgeralda. Mam racj?
- W zupenoci.
- Jak to jest, e dwaj amerykascy pisarze, yjcy w tym samym okresie, a nawet, od
czasu do czasu, w tym samym miejscu, mam na myli oczywicie Pary, pisz tak
odmiennym stylem?
- Different folks have different strokes, jak mwimy w Ameryce... Rni ludzie rnie
posuwaj.
- Co prosz?
- To takie slangowe powiedzonko. Oczywicie, chodzi o wiosowanie...
- Rni ludzie rnie p o s u w a j ? Ach, ju wiem... Kady wiosuje inaczej.
Poczekaj, zapisz to sobie. - Wyja z plecaka wieczne piro i zeszycik i wszystko starannie
zanotowaa.
Pod drewnian bram podjecha czarny zi z szoferem. Tu za limuzyn przystan
drugi samochd, peen mczyzn w czarnych garniturach. Na ganku domu awrientij
Pawowicz Beria poegna si z Cypinem i Dziadkiem uciskiem doni i pomacha na crk,
plotkujc z przyjacikami. Crka Berii zawoaa Az.
- Pospiesz si, zaraz jedziemy.
Aza poderwaa si i strzepna traw ze spdnicy.
- Spotkamy si jeszcze? - spyta Jewgienij i doda prdko: - Dokoczymy rozmow o
Hemingwayu i Fitzgeraldzie.
Patrzya na niego przez chwil, marszczc brwi.
- Myl, e to da si zrobi - powiedziaa wreszcie.
Nabazgraa jaki numer w notesiku, wyrwaa kartk i upucia j na kolana siedzcego
na trawie Jewgienija.
- Zadzwo do mnie.
- Zadzwoni - odpar z nieukrywanym zapaem.
*
Od nastpnego ranka Jewgienij coraz mniej czasu powica na szkolenie zawodowe,
rozpocz si bowiem dugi, mozolny proces tworzenia (z pomoc Agrypiny i Serafimy,
bliniaczek jednojajowych, ktre wcale nie byy do siebie podobne) jego legendy, czyli
podwjnego, a waciwie potrjnego yciorysu, potrzebne mu byy bowiem dwie fikcyjne
postacie, tak eby w kadej chwili mg si na zawoanie wcieli w jedn z nich. Bya to
wyjtkowo mudna praca, poniewa musia starannie wyry sobie w mzgu kady
najdrobniejszy szczeg, segregujc detale i niuanse, aby nie pomiesza rnych tosamoci.
- Nie ucz si legendy na pami, po prostu s t a s i legend - mwia Agrypina,
kadc na stole dwa opase skoroszyty. - To dla ciebie kwestia ycia lub mierci.
- Musisz zrzuci swoj prawdziw tosamo - tumaczya cierpliwie Serafima - tak
jak w zrzuca skr, a nowy yciorys ma by twoj drug skr. Jeli usyszysz, e kto
woa ci dawnym imieniem, powiniene natychmiast pomyle: A kt to taki? Na pewno
nie ja! Z czasem, po wielu godzinach cikiej pracy, zaczniesz bezbdnie oddziela osob
znan jako Jewgienij Aleksandrowicz Cypin od twoich nowych wciele.
- Po co mi a dwie legendy? - zapyta.
- Jedna podstawowa, a druga awaryjna, na wypadek gdyby zosta zdemaskowany i
musia znikn - wyjania Agrypina, umiechajc si pobaliwie. - Twoja kolej - dodaa,
zwracajc si do siostry.
- Dzikuj, moja droga. A wic do roboty. Zacznijmy od koyski, a potem stopniowo
dojdziemy do czasw obecnych. Dla obu wersji zbudujemy posta modego mczyzny,
mniej wicej w twoim wieku (wszystko powinno si zgadza, aden, nawet najmniejszy
szczeg nie moe wzbudza podejrze). atwiej ci bdzie oddzieli fikcyjn tosamo od
prawdziwej, jeli na uytek kadej z tych osb ju teraz nauczysz si inaczej mwi i
porusza...
- ...inaczej czesa, trzyma portfel w innej kieszeni, inaczej si ubiera - wtrcia
Agrypina.
- A nawet - dodaa Serafima, rumienic si lekko - inaczej si kocha.
Cierpliwie wertujc opase skoroszyty, bliniaczki - zatrudnione na stanowiskach
starszych analitykw w kierowanym przez Dziadka Zarzdzie S, ktry prowadzi gboko
utajnionych agentw dziaajcych za granic - zaczy kreli zarysy Historii A i Historii
B. A spdzi dziecistwo w dobrze znanym Jewgienijowi New Haven; B wyrs w
dzielnicy Crown Heights na Brooklynie, ktr Jewgienij - z pomoc map, slajdw i opisw
publikowanych w prasie amerykaskiej - mia w najbliszym czasie gruntownie pozna. W
jednym i drugim przypadku siostry wybray adresy nieistniejcych ju budynkw, eby FBI
nie mogo sprawdzi, czy dana osoba istotnie tam kiedy mieszkaa. Podstaw obu legend
stanowiy autentyczne akty urodzenia z rejestrw w New Haven i Nowym Jorku. Byy to
metryki dwch mczyzn rasy biaej, zamieszkaych na stae w USA, ktrzy zaginli na
morzu podczas wojny, kiedy alianci wysyali regularne konwoje do Murmaska. Kolejnymi
cegiekami fikcyjnych yciorysw Jewgienija byy dwie sfatygowane legitymacje
ubezpieczeniowe. Serafima, ekspert od amerykaskiego systemu opieki spoecznej, wyjania,
e pierwsze trzy cyfry numeru oznaczaj stan, w ktrym wydano dokument, a dwie rodkowe
- dat jego wystawienia. Numery obu ksieczek, z ktrych jedn Jewgienij powinien stale
nosi przy sobie, figuroway w aktualnej kartotece centralnej ewidencji ludnoci Stanw
Zjednoczonych. Otrzyma te komplet innych dokumentw stwierdzajcych tosamo - dwa
prawa jazdy, dwie karty biblioteki publicznej, dwie laminowane legitymacje ze zdjciem,
upowaniajce do zniki w amerykaskich schroniskach modzieowych - oraz karty
uprawniajce do gosowania, jako e mczyni, za ktrych mia si podawa, byli nieco od
niego starsi. Legendy poparto wiadectwami ocen z archiww liceum w New Haven i
Erasmus High School na Brooklynie (gdzie Jewgienij rzeczywicie studiowa) oraz histori
zatrudnienia, wiarygodn, ale rwnie nie do zweryfikowania. Kadej postaci przypisane
zostay przebyte rzekomo choroby i zabiegi stomatologiczne, przy czym i tu uwzgldniono
nieyjcych ju od jakiego czasu lekarzy, eby nikt nie mg tego sprawdzi. Wreszcie
bliniaczki wrczyy Jewgienijowi dwa paszporty ze stosownymi wpisami i stemplami
wizowymi.
- Pomylaycie o wszystkim - zauway Jewgienij.
- Mamy nadziej, e tak... dla twojego dobra - powiedziaa Agrypina. - Musz ci
jednak zwrci uwag na dwa drobne problemy.
- Zgodnie z histori twojego leczenia stomatologicznego - owiadczya Serafima -
wikszo ubytkw zostaa wypeniona przez amerykaskich dentystw. A ty masz dwie
dziury plombowane w Zwizku Radzieckim: jedn, zanim po raz pierwszy odwiedzie
rodzicw w Nowym Jorku, a drug, kiedy bye w Moskwie na wakacjach. Trzeba te zby
zaplombowa jeszcze raz. Zajm si tym nasi dentyci. Jest tu kilku wietnych fachowcw,
ktrzy znaj si na amerykaskiej technice i maj dostp do odpowiednich materiaw.
- A ta druga sprawa?
W drzwiach pojawi si Dziadek, niosc kanapki i butelk kwasu.
- Nie ma popiechu, to moe jeszcze poczeka - powiedzia. Najwyraniej by zy na
bliniaczki, e poruszyy ten temat wanie teraz. - Dowie si w swoim czasie.
*
Jewgienij zadzwoni do Azy pierwszego wolnego wieczoru. Spotkali si w parku
Gorkiego (po drodze, chcc wyprbowa nowo nabyte umiejtnoci, zgubi czowieka, ktry
szed za nim po drugiej stronie ulicy). Czekaa w umwionym miejscu. Spacerowali alejk
wzdu rzeki i rozmawiali, z pocztku o literaturze amerykaskiej, a potem o sobie. Nie,
odpara, nie ma rodzicw, jest sierot; oboje - matka, autorka suchowisk radiowych, i ojciec,
aktor Teatru ydowskiego - zniknli pod koniec lat czterdziestych. Nie, nie moe powiedzie
nic wicej, bo kiedy wadze zawiadomiy j o ich mierci, te nie powiedziay nic wicej. Na
obozie letnim w grach Uralu zaprzyjania si z crk Berii, Natasz. Potem pisyway do
siebie przez kilka lat, a kiedy jej podanie na wydzia historyczny i lingwistyczny
Uniwersytetu omonosowa zostao, wbrew wszelkim reguom, przyjte, zamieszkaa u
dawnej koleanki. Tak, czsto widywaa jej ojca; jest otwartym, serdecznym czowiekiem,
ktry ma bzika na punkcie crki, wiecznie zajtym jakimi wanymi sprawami. Ma na biurku
trzy aparaty telefoniczne, jeden z nich czerwony, ktre dzwoni dzie i noc. Wreszcie Azie
sprzykrzyo si to przesuchanie. Wyja z kieszeni przepisane na maszynie wczesne wiersze
Anny Achmatowej o mioci i swoje pierwsze, chropowate prbki ich tumaczenia na
angielski. Zamylona, zrywaa jagody z krzakw i machinalnie wkadaa je do ust, a Jewgienij
czyta na gos, najpierw po rosyjsku, potem po angielsku.
Jakie to nam diabelskie napoje
Mrok styczniowy podsun i w jakiej
Niewidzialnej nas unie oboje
A po wit unosiy majaki?13
- Powiem ci, co to za napoje - odezwa si Jewgienij. - To podanie.
Aza zwrcia na chopaka oczy pene powagi.
- Podanie roznieca namitnoci mczyzn. Kobiety kieruj si innymi, bardziej
subtelnymi pragnieniami, ktre rodz si z...
- Rodz si z...?
- ...z niepewnoci widocznej w spojrzeniu mczyzny, z niemiaoci wyczuwalnej w
dotyku rki, z wahania, jakie sysz w jego gosie, ze wszystkiego, co jest odzwierciedleniem
jego najskrytszej natury.
I dodaa z wielk powag:
- Lubi twj gos, Jewgieniju.
- A ja lubi w tobie to, e go lubisz - powiedzia i naprawd tak myla.
Nastpnej niedzieli Jewgienij, posuywszy si numerem telefonu zastrzeonym dla
urzdnikw wyszego szczebla Ministerstwa Spraw Zagranicznych, zarezerwowa dwa bilety
do teatru i zabra Az, eby zobaczya wielk Tarasow w roli Anny Kareniny. Przez cae
przedstawienie, ju od sw: Wszystkie szczliwe rodziny s do siebie podobne, kada
nieszczliwa rodzina jest nieszczliwa na swj sposb 14, trzymali si za rce. Po spektaklu
zaprosi j na kolacj do maej restauracyjki przy placu Trubnym. Kiedy kelner przynis
rachunek, Aza upara si, e za siebie zapaci. Po niemiecku - dodaa z umiechem. W
Ameryce mwi si po holendersku albo e Holender paci - powiedzia Jewgienij, a ona
zapisaa ten zwrot w notesiku. Po kolacji przeszli pod rk Kwietnym Bulwarem a do
13
Anna Achmatowa, Cinque, 5, w przekadzie Adama Pomorskiego.
14
Lew Tostoj, Anna Karenina, w przekadzie Kazimiery Iakowiczwny.
samego serca Moskwy.
- Znasz opowiadanie Czechowa Na placu Trubnym? - spytaa. - Opisuje w nim stary
Ptasi Targ, ktry znajdowa si niedaleko std. Moi dziadkowie mieszkali tam po lubie, w
malekim pokoiku przy samym rynku. Zadam ci pytanie, Jewgieniju Aleksandrowiczu: czy
wszystko przemija tak jak Ptasi Targ?
Jewgienij poczu w gowie zamt. Zrozumia, e chciaa wiedzie, czy ich uczucie
spotka ten sam los co Ptasi Targ z placu Trubnego.
- Nie potrafi jeszcze powiedzie, co na tym wiecie trwa, a co przemija.
- To uczciwa odpowied. Dzikuj ci za to.
Pod wpywem chwili podszed do rozstawionych wzdu bulwaru straganw z
kwiatami i od przekupki w niebieskiej fufajce kupi Azie pk biaych godzikw. Pniej, pod
drzwiami domu w Zauku Kisowskim, gdzie mieszkaa razem z crk Berii, wtulia twarz w
kwiaty i gboko wcigna ich zapach. Potem zarzucia Jewgienijowi rce na szyj,
pocaowaa go namitnie w usta i ucieka, zanim zdoa cokolwiek wykrztusi.
Zadzwoni nazajutrz z samego rana, przed wyjciem na kolejne robocze spotkanie z
bliniaczkami.
- To ja - oznajmi.
- Poznaj wahanie w twoim gosie - odpara. - Poznaj nawet dzwonek telefonu.
- Za kadym razem, gdy si spotykamy, Azo, zostawiam z tob czstk siebie.
- Och, mam nadziej, e to nieprawda - powiedziaa mikko - bo jeli bdziesz mnie
zbyt czsto widywa, nic z ciebie nie zostanie.
Milczaa przez chwil; sysza jej oddech w suchawce.
- W nastpn niedziel Natasza wyjeda z ojcem na Krym - rzeka wreszcie, a gos
jej nie dra ani troch. - Przyjd do mnie. Sprawdzimy, czy mona pogodzi w ku twoje
podanie i. moje pragnienia. - Mwia co jeszcze, ale sowa rozpyny si w szumie
zakce. Poczenie zostao przerwane.
*
Z kadym dniem Jewgienij coraz gbiej utosamia si z postaciami wymylonymi
przez bliniaczki: sczesywa wosy do przodu, na oczy; odzywa si krtkimi, urywanymi
zdaniami, ktrych czsto nie koczy; mwic, przechadza si po pokoju gonymi, pewnymi
krokami; powtarza szczegy swojego ycia od koyski po teraniejszo. Dziadek, ktry bra
udzia w tych sesjach, od czasu do czasu przerywa mu jakim pytaniem.
- A gdzie dokadnie bya drogeria, w ktrej pracowae?
- Na Kingston Avenue, zaraz przy Eastern Parkway. Sprzedawaem komiksy o
Kapitanie Marvelu, Supermanie, Batmanie i robiem dla dzieci koktajle mleczno-czekoladowe
za pi centw.
Bliniaczki byy zadowolone z ucznia.
- Myl, e pozostao nam jeszcze tylko jedno: zniszczy skoroszyty - powiedziaa
Agrypina.
- I zaatwi tamt spraw... - przypomniaa Serafima.
Popatrzyy na Dziadka, ktry kiwn gow. Wymieniy zakopotane spojrzenia.
- Ty na to wpada. Sama musisz mu powiedzie - przekonywaa siostr Serafima.
Agrypina odchrzkna.
- Ludzie, ktrych losy posuyy nam do zbudowania obu twoich legend, przyszli na
wiat w Stanach Zjednoczonych, a to oznacza, e jak znaczna wikszo Amerykanw,
zostali obrzezani przy urodzeniu. Przestudiowalimy twoj metryk z - tu pada nazwa
ekskluzywnej kliniki kremlowskiej, gdzie leczya si partyjna wierchuszka - i nie
znalelimy adnej wzmianki o takim zabiegu. Wybacz mi osobiste pytanie, ale czy mamy
racj, przypuszczajc, e nie jeste obrzezany?
- Ju widz, do czego zmierzacie - skrzywi si Jewgienij.
- Raz stracilimy agenta, ktry podawa si za kanadyjskiego biznesmena - odezwa
si Dziadek. - Kanadyjska Krlewska Policja Konna dokopaa si do aktu urodzenia tego
czowieka i odkrya, e by obrzezany. Nasz agent nie by.
Wyj z kieszeni wistek papieru i przeczyta:
- Operacja zostanie przeprowadzona w zamknitej klinice naszej centrali na
przedmieciach Moskwy jutro o dziewitej rano.
Bliniaczki wstay. Dziadek zatrzyma Jewgienija gestem rki. Obie siostry poegnay
si z uczniem i wyszy z pokoju.
- Jeszcze jedn spraw musimy wyjani - powiedzia Dziadek. - Mwi o tej
dziewczynie, Azalii Izanownie. Zgubie czowieka, ktry szed za tob, ale nie zauwaye
tego, ktry szed p r z e d tob. Musisz popracowa nad technik poruszania si po miecie.
I bd ostroniejszy. Monitorowalimy twoje telefony. Wiemy, e z ni spae...
Jewgienij wybuchn:
- Jej mona ufa! Mieszka razem z crk towarzysza Berii...
Twarz Dziadka wykrzywi zoliwy grymas, oczy ciskay gniewne iskry.
- Nie widzisz, e jest dla ciebie za stara?!
Jewgienij popatrzy na niego sposzony.
- Jest dwa lata starsza ode mnie, ale co to ma do rzeczy? Kwestia wieku nie odgrywa...
Dziadek nie pozwoli mu skoczy.
- Jest jeszcze co. Nazywa si Lebowitz. A jej otczestwo wzio si od imienia Izajasz.
To y d w k a! - sykn.
Sowo to zapieko Jewgienija jak policzek.
- Ale przecie towarzysz Beria musia o tym wiedzie, kiedy j przygarn...
Oczy Dziadka zwziy si w dwie szparki.
- Oczywicie, e Beria wie. Ci na grze s przezorni i trzymaj obok siebie kilku
ydw, eby w razie czego zada kam zachodniej propagandzie, ktra trbi na wszystkie
strony wiata o naszym antysemityzmie. Ale taki na przykad Mootow posun si za daleko,
polubiajc jedn z nich. Stalin uzna, e to nie do pomylenia, eby minister spraw
zagranicznych mia on ydwk, i kaza j zesa do agru. - Dziadek wpi si kocistymi
palcami w rami Jewgienija. - Pamitaj, e w twojej sytuacji zwizek z dziewczyn zawsze
przysparza kopotw. A zwizek z y d w k w ogle nie wchodzi w gr.
- Ja te chyba mam co do powiedzenia...
Ale Dziadek nie uznawa kompromisw.
- Nic nie macie do powiedzenia - oznajmi z naciskiem, przechodzc na oficjalne
wy, dobitnie podkrelone w kadym zdaniu. - Wybierajcie: albo dziewczyna, albo kariera...
Albo ona, albo ja!
Zerwa si z krzesa i rzuci na biurko kartk z adresem kliniki.
- Jeli nie stawicie si na operacj, nasze drogi nigdy wicej si nie spotkaj.
Tej nocy Jewgienij wdrapa si na dach swojego bloku i przesiedzia tam wiele
godzin, wpatrzony w czerwon powiat spowijajc kopuy Kremla. Wiedzia, e stpa po
linie i e w kadej chwili moe spa na jedn lub na drug stron. Gdyby kazali mu porzuci
Az dla dobra oczekujcych go zada, zrozumiaby; ale porzuci j tylko dlatego, e jest
ydwk, to bya gorzka piguka do przeknicia. Dziadek - jego mistrz, jego T o s t o j -
z tak swad prawi o geniuszu i wspaniaomylnej szczodroci ludzkiego ducha, a
tymczasem okaza si zaciekym antysemit. Sowo ydwka dwiczao Jewgienijowi w
uszach, smagao dusz jak biczem.
I nagle dozna olnienia, poj, e w gos nie by gosem Dziadka; by to wty,
drcy, podszyty pesymizmem i panik gos starego czowieka, ktry nie lka si mierci, ale
ba si agonii. Sowo ydwka wyszo z ust samego Tostoja: odrzyj wzniosego idealist z
ducha, a ujrzysz przed sob antysemit, wierzcego, podobnie jak wielki rosyjski pisarz, e
skaza chrzecijastwa - ta tragedia ludzkoci - wzia pocztek z rasowej odmiennoci
Chrystusa, ktry nie by ydem, i Pawa, ktry ydem by.
Jewgienij umiechn si pod nosem. Potem rozemia w gos. A pniej otworzy usta
i wykrzycza prosto w noc: Za uspiech naszego bieznadionogo diea! Za zwycistwo naszej
beznadziejnej sprawy!
Obrzezanie, z miejscowym znieczuleniem, trwao kilka minut. Jewgienij dosta
tabletki przeciwblowe i ma antyseptyczn, eby nie wdao si zakaenie. Wrci do domu i
zagbiwszy si w wykadach Prichodki, sporzdzi list dzielnic, parkw i centrw
handlowych w rnych miastach na Wschodnim Wybrzeu, nadajcych si na ewentualne
spotkania z agentami. Telefon dzwoni siedem razy w sobot, cztery w niedziel i dwa w
poniedziaek. Odbieraa suca. Syszc kobiecy gos, kla soczycie po tadycku i rzucaa
suchawk. Po kilku dniach piekcy bl w penisie Jewgienija zela, a z czasem min
zupenie. Pewnego ranka posaniec na motorze przywiz zapiecztowan kopert. Wewntrz
bya druga zapiecztowana koperta, a w niej paszport wystawiony na Grigorija Ozolina oraz
bilet na samolot do Oslo. Tam Ozolin zniknie z powierzchni ziemi, a mody Amerykanin
nazwiskiem Eugene Dodgson, zwiedzajcy z plecakiem Skandynawi, wykupi miejsce w
kajucie na norweskim frachtowcu, pyncym do Halifaxu w Kanadzie - punktu etapowego dla
radzieckich nielegalnych imigrantw, przeznaczonych do zada na terenie Stanw
Zjednoczonych.
Wieczorem, w przeddzie wyjazdu Jewgienija, zjawi si przyjanie umiechnity
Dziadek z puszk importowanych ledzi i butelk zmroonej polskiej wdki. Gawdzili do
pna o wszystkim i o niczym o wszystkim prcz dziewczyny. Po wyjciu Dziadka Jewgienij
przyapa si na tym, e co chwila zerka na telefon w nadziei, e jednak zadzwoni, a
melodyjny gos po drugiej stronie powie: Tak bardzo nie lubi lata.
Ale kiedy, tu przed szst rano, telefon naprawd zadzwoni, Jewgienij wyskoczy z
ka i dugo sta, wpatrujc si w suchawk. Natrtny dwik nie dawa za wygran,
rozlega si echem w caym mieszkaniu. Jewgienij spojrza na spakowan walizk, czekajc
pod drzwiami, i poczu, e jaka nieodparta sia popycha go ku tej szpiegowskiej wyprawie do
Ameryki. Pogodzony z losem, umiechn si melancholijnie i usiad na walizce przed dug,
dug podr.
3.
15
Reichssicherheitshauptampt - Gwny Urzd Bezpieczestwa Rzeszy.
Ostrzegaem, e ci dokopi, jak co pjdzie nie po mojej myli.
As odstawi krzeso i powoli przeszed na drugi koniec pokoju.
- No to dokopi ci teraz. Pozwl, e przedstawi pewne fakty. Wiesz, kim by oficer
OSS, ktry negocjowa z Gehlenem przejcie tych jego cholernych mikrofilmw? To ja,
Ebby. Ja si z nim ukadaem. Schowaem gboko dum, przeknem t gorzk piguk,
odoyem na bok skrupuy i moralne rozterki i zawarem pakt z jednym diabem, aby
zniszczy drugiego. Czy naprawd uwaasz, e nie wiedzielimy, e Gehlen zatrudnia byych
nazistw? Nie bd dzieckiem, Ebby, to my pacimy rachunki w Pullah. Chryste miosierny!
Twj czowiek ma wyskoczy z samolotu nad komunistyczn Rosj, a ty stroisz fumy, bo ci
mierdzi paszport, ktrego twj czowiek potrzebuje, eby unikn plutonu egzekucyjnego. Ja
bym si czoga w psim gwnie i caowa tusty tyek Hermanna Gringa, gdyby od niego
zaleao, czy mj czowiek przeyje. Chowasz gow w piasek, Ebby. W Berlinie wciekae
si, bo Harvey Torriti (przypadkowo jeden z naszych najlepszych agentw) nie moe si
obej bez butelki whisky dziennie. A we Frankfurcie si wciekasz, bo nie odpowiada ci
towarzystwo, jakie dobiera sobie Firma. Tatu nie mwi ci, e wrg twojego wroga jest
twoim przyjacielem? A skoro ju jestemy przy tym temacie, powiem co jeszcze. Zanim
twojego tatusia zrzucili na Bugari, siedzia w Madrycie, negocjujc z hiszpaskimi
faszystami, jak wykoowa niemieckie dostawy surowcw. Do diaba, twj tatu ulepiony by
z twardszej gliny ni jego synalek! I co teraz zrobisz, chopcze? Zaatwisz spraw swojego
czowieka czy dalej bdziesz nam zawraca dup lamentami, e wrd porzdnych ludzi
znalazo si paru eks-nazistw?
*
W przestronnym biurze na rogu budynku w ksztacie litery L, przy Reflecting Pool,
James Angleton przeglda dzienny meldunek z terenu, wcinity za metalow okadk teczki,
zawierajcej cile tajne materiay.
- Czy musz p-p-pisa do domu o wszystkim, co si dzieje, Jimbo? - raczej stwierdzi,
ni zapyta, Adrian, oficer cznikowy MI6 w Waszyngtonie.
Angleton wyszarpn kartk z teczki i rozoy j na zeszycie. Mieszajc whisky z
wod mineraln drewnianym patyczkiem do badania garda, ktry zakosi z gabinetu
lekarskiego, Kim Philby pochyli si nad raportem i pocign nosem.
- Pachnie mi tajnym przez poufne - zaartowa.
Zerkn uwaniej na raport, potem przeczyta jeszcze raz, ju wolniej, i a gwizdn.
- Chcesz pozna moje zdanie? Powinnimy zrobi porzdek z tym cyrkiem par
miesicy temu. Jeli w Karpatach naprawd dziaa jaki ukraiski ruch oporu, wyjdziemy na
cholernych i-i-idiotw, jak nie nawiemy z nim kontaktu.
- Wywiadcz mi przysug i zachowaj to dla siebie, dopki nie usyszymy, e nasz
czowiek jest ju bezpieczny - powiedzia Angleton.
- yczenie ajatollaha Angletona jest rozkazem dla jego pokornego sugi - odpar
Philby, kaniajc si unienie.
Parsknli miechem i stuknwszy si kieliszkami, usiedli wygodniej, eby dopi
drinka.
*
SALTO MORTALE musia krzycze, eby jego gos przedar si przez ryk silnikw
C-47.
- Dzikuj wam, dzikuj prezydentowi Trumanowi, dzikuj Ameryce za to, e
odsyacie mnie z powrotem do kraju. Gdyby mj ojciec mg mnie teraz zobaczy, na pewno
przewrciby si w grobie: jego Alosza wraca do domu samolotem, i to jako jedyny pasaer
na pokadzie.
O zachodzie soca Ebby zaprowadzi SALTO MORTALE na tajny pas startowy w
amerykaskiej strefie okupacyjnej, eby pozna swoich pilotw, czeskich lotnikw, ktrzy
latali na spitfireach podczas bitwy o Angli. Na czas akcji w Karpatach C-47 zosta
pozbawiony oznakowania (operacj t nazywano nurzaniem owieczek) i zaopatrzony w
dodatkowe zbiorniki paliwa pod skrzydami. Sierant Si Powietrznych osobicie zwin i
spakowa do workw oba spadochrony - gwny i awaryjny - po czym pokaza Aloszy, jak
zacign paski na opatkach.
- Samolot obniy si do wysokoci szeciuset stp - poinstruowa modego Ukraica,
ktry widzia filmy szkoleniowe, ale sam jeszcze nigdy nie skaka. - Kiedy zapali si ta
lampka, staniesz w otwartych drzwiach. Kiedy zapali si zielona, skoczysz. Pamitaj, eby
policzy do piciu, zanim pocigniesz za link wyzwalajc. Licz powoli. Jeden jedna setna.
Dwa dwie setne. Jasne?
- Jasne! - odpowiedzia Alosza, naladujc nowojorski akcent sieranta.
Ebby pomg SALTO MORTALE wtaszczy sprzt do samolotu: ciki worek ze
spadochronem, ma walizk (zawierajc znoszone sowieckie achy, nadajnik radiowy, kilka
tuzinw niemieckich zegarkw na apwki) oraz prowiant - kanapki i piwo. Gdy samolot
grza silniki, Ebby ostronie wyj z pudeka po zapakach kapsuk z trucizn i wepchn j
w lekko nadpruty szew konierzyka Aloszy. Ucisn podopiecznego, poklepa serdecznie po
plecach i rykn mu do ucha:
- Powodzenia, stary!
Powiedziaby wicej, ale ba si, e nie zapanuje nad gosem.
SALTO MORTALE odwzajemni si umiechem.
- Na szczcie dla nas, na pohybel Stalinowi!
Chwil pniej samolot wzbi si w nocne niebo i zatoczywszy koo, znikn na
wschodzie. Ebby wskoczy na rower i co si w nogach popedaowa do baraku z blachy
falistej, sucego za centrum lotw. Jeli wszystko pjdzie zgodnie z planem, za jakie sze
godzin C-47 bdzie podchodzi do ldowania. Czescy piloci mieli bezwzgldny rozkaz
utrzyma cisz radiow. Pozostawao mie nadziej, e Rosjanie wezm samolot za jedn z
tych maszyn, ktre w ramach lotw obserwacyjnych regularnie patroloway przestrze
powietrzn obszarw spornych. Dyurny oficer lotnictwa przynis Ebbyemu tack z
porcj konserwowej mielonki i tuczonych ziemniakw i zaproponowa mu miejsce na pryczy
w ssiednim pokoju.
Ebby lea w ciemnoci, przewracajc si z boku na bok. Nie mg zasn,
zaprztnity kotujcymi si w gowie mylami. Czy niczego ze Spinkiem nie przeoczyli?
Metki przy ubraniu Aloszy - sowieckie; podeszwy jego butw - te sowieckie. Zegarki?
Kady, kto bi si w Niemczech (w ksieczce wojskowej Aloszy figurowa podrobiony
podpis nieyjcego ju oficera), mg z atwoci wytumaczy si z posiadania skradzionych
zegarkw. Radio, bloczki szyfrowe i minox SALTO MORTALE mia zakopa natychmiast
po wyldowaniu. A jeeli, skaczc, zamie nog? Co bdzie, jeli straci przytomno i chopi
wydadz go milicji? Czy i wwczas spreparowana przez Ebbyego legenda - e Alosza
pracowa przez dwa i p roku przy budowie tamy na pnocy kraju - utrzyma si w
krzyowym ogniu pyta podejrzliwych enkawudystw? Wtpliwoci pitrzyy si - jedne
urastay do rozmiarw klski, inne blady, schodziy na drugi plan.
Mniej wicej na godzin przed witem Ebbyemu, ktry nie baczc na przenikliwy
chd, wyszed z baraku, wydao si, e syszy daleki odgos silnikw. Wsiad na rower i
popdzi przez pyt lotniska do ogromnego hangaru. Dotar na miejsce akurat w chwili, kiedy
nisko na ciemnym jeszcze niebie zamigotay dwa wiateka i C-47 dotkn pasa startowego.
Maszyna zacza koowa w kierunku hangaru. Spostrzegszy Ebbyego, jeden z czeskich
pilotw opuci okienko kokpitu i unis w gr dwa kciuki. Ebby pomacha do niego,
uszczliwiony. Teraz pozostao tylko czeka na szyfrogram, potwierdzajcy udany zrzut.
Kiedy pniej tego samego ranka drzema na skadanym ku w swoim biurze we
frankfurckiej bazie, Tony Spink nagle potrzsn go za rami. Ebby oprzytomnia
natychmiast.
- Odezwa si?
- Tak... Dzieciak melduje, e wyldowa, koci sobie nie poama. Powiedzia, e jak
tylko zakopie radio, wyruszy w gry, eby odszuka swoich przyjaci. Cieszy si, e wrci
do domu. Skontaktuje si z nami za kilka dni. Powiedzia jeszcze... Powiedzia: Kocham
was, chopaki.
Ebby przyjrza si uwanie twarzy Spinka.
- Co si dzieje, Tony? Nadane byo rk Aloszy, no nie?
- Co do tego nie ma wtpliwoci. Czowiek, ktry go uczy Morsea, przysiga, e to
on. Ale dzieciak przemyci sygna ostrzegawczy: podpisa si Alosza zamiast SALTO
MORTALE.
Ebby uchwyci si ostatniej deski ratunku.
- Moe zapomnia...
- Nic z tego, mj drogi. Kto mu podyktowa t depesz. Bdziemy udawa, e nic nie
podejrzewamy, dopki bdzie pionkiem w ich grze. Ale ten dzieciak jest ju ywym trupem.
4.
16
T.S. Eliot, Ziemia jaowa, w przekadzie Czesawa Miosza.
- Kady z nich przeszed prb ognia, Harveyu. Hamlet nie ma palcw u prawej doni.
Obcili mu je obcgami w KGB, kiedy odmwi podania nazwisk kilku gruziskich
opozycjonistw, przeciwnikw Stalina.
Skoro mwi, e mj kordon jest szczelny, to znaczy, e jest. Prowadz may, ale
wydajny biznes. Sprzedaj i kupuj informacje, mam na oku nazistowskich inynierw,
ktrzy jed do Egiptu lub Syrii uczy Arabw produkcji rakiet, podrabiam paszporty i
przemycam je za elazn kurtyn, przerzucam ydw do Izraela. Zarczam ci, e jeli
Wiszniewski nie zdradzi si sam, jeli nie zajkn si, kiedy prosi o pozwolenie na nocn
przejadk z rodzin po miecie, to przeciek musia nastpi gdzie midzy Matk a tob.
- Wszystko dokadnie przejrzaem, Ezro. I nigdzie nie znalazem sabego ogniwa.
Rabbi wzruszy swoimi kocistymi ramionami.
Czarnoksinik sign po zioow herbat, pocign yk, skrzywi si i odstawi
kubek na st.
- Wtedy wieczorem Wiszniewski powiedzia mi, e w MI6 jest kret.
Rabbi oywi si.
- W MI6! To prawdziwe trzsienie ziemi!
- Nie rozumiem... Angole nie byli wprowadzeni w spraw Wiszniewskiego. Niezy
pasztet! I to ja musz si z tym mczy. Poza Berlinem dziaa osiemdziesit agencji
wywiadowczych, razem z rozgazion siatk rozmaitych filii i przybudwek. Gdzie mam
pocign za wczk, Ezro, eby sweter zacz si pru? Zastanawiam si, czy nie poprosi
Francuzw, eby dali mi list zdemaskowanych operacji SDECE z ostatnich dwch lat...
Rabbi podnis donie i przez chwil z uwag przyglda si swoim starannie
wypielgnowanym paznokciom.
- Zapomnij o Berlinie - powiedzia wreszcie. - Zapomnij o Francuzach. Tak si
przejli swoj wojenn klsk, e nie kaniaj si zwycizcom.
Z wewntrznej kieszonki marynarki Ben Ezra wyj owek (numer dwa), a z bocznej
metalow temperwk. Dokadnie zatemperowa owek i zapisa numer telefonu w notesie,
ktry lea otwarty na biurku. Wyrwa kartk, zoy i poda Torritiemu. Potem oderwa
nastpn stron i wrzuci j do torby z papierami do spalenia.
- Na twoim miejscu rozejrzabym si w Londynie. Od tego bym zacz - powiedzia. -
Skontaktuj si z Elihu Epsteinem. To chodzca encyklopedia. Niewykluczone, e Elihu
pomoe ci znale odpowied na twoje pytania, jak mawiaj nasi angielscy przyjaciele.
- Jak mu odwiey pami?
- Pocigniesz go za jzyk, jeeli powiesz co, czego nie powiniene wiedzie. Potem
popro, eby ci opowiedzia o sowieckim generale nazwiskiem Krywicki. I pilnuj, eby cay
czas mwi. Jeli kto wie, gdzie ley pies pogrzebany, tym kim jest z pewnoci Elihu.
Rozkoszujc si nadmetraem brytyjskiej budki telefonicznej, Czarnoksinik wcisn
par monet do otworu i wykrci numer, ktry dosta od Rabbiego.
Po drugiej stronie suchawki odezwa si opryskliwy gos.
- Co tam znowu?
Torriti nacisn guzik mikrofonu.
- Z panem Epsteinem...
- A kto mwi?
- abd.
Ociekajcy szyderstwem gos odpowiedzia:
- Prosz chwilk zaczeka, panie abd.
Na linii co zaszumiao, zatrzeszczao i zaraz potem w suchawce zabrzmia
niepowtarzalny, przypominajcy koskie renie gos starego przyjaciela Torritiego z czasw
OSS.
- Harveyu, drogi chopcze! Poczt pantoflow doszy mnie suchy, e uprawiasz
firmowy ogrdek w Krautville. Co ci sprowadza na moje brytyjskie zadupie?
- Musimy pogada.
- Naprawd? Gdzie? Kiedy?
- Kite Hill, amfiteatr przy Hampstead Heath. S tam awki ustawione w stron
centrum miasta. Bd siedzia na jednej z nich, podziwiajc londyski smog. Pasuje ci w
poudnie?
- W poudnie? wietnie. Ju si ciesz.
*
U podna pagrka wysoki mczyzna w garniturze w prki rozwija link
przyczepion do latawca w ksztacie chiskiego smoka, ktry to pikowa, to stawa dba, to
znw, unoszony wiatrem, wzbija si w niebo i szybowa, zgrabnie wykonujc powietrzne
akrobacje. Obok przystana skonooka kobieta. Opara rk o awk, moczya but w kauy,
eby usun z podeszwy psi kup. Gdzie w kociele na Highgate dzwon wybi dwunast.
Niski, przygarbiony mczyzna z poczerniaymi od prchnicy zbami wspi si po zboczu i z
trudem apic oddech, usiad obok Czarnoksinika.
- Zapewne czeka pan na kogo? - spyta, zdejmujc melonik i kadc go obok siebie na
awce.
- W rzeczy samej - odpar Czarnoksinik. - Kop lat, Elihu.
- Dowcip stulecia, Harv. Ciesz si, e jeste w dobrej formie.
Podczas wojny Elihu Epstein i Harvey Torriti przez kilka miesicy byli
zakwaterowani w tym samym domu w Palermo na Sycylii. Elihu by oficerem w Commando
3, elitarnej formacji brytyjskiej, ktra zaja dawn niemieck baz odzi podwodnych w
Zatoce Augusty, eby zorganizowa tam punkt przerzutowy dla oddziaw szykujcych si do
desantu na Pwysep Apeniski. Czarnoksinik, ktry dziaa wtedy pod kryptonimem
ABD, kierowa operacj OSS, majc na celu przecignicie bossw wyspiarskiej mafii
na stron aliantw. Wykorzystujc swoje prywatne kontakty z mafiosami, dostarczy Elihu
dane na temat niemieckich jednostek w miastach pooonych wzdu wybrzea. Elihu,
wdziczny za ocalenie swoich ludzi z Commando 3, nigdy nie zapomnia o tej przysudze.
- Co ci sprowadza do Londynu? - zapyta Czarnoksinika.
- Zimna wojna.
Elihu zara cichym miechem, wydajc nosowe dwiki podobne do meczenia kozy,
co byo skutkiem wiecznie zatkanych zatok.
- Musz przyzna racj waszemu generaowi W. Tecumsehowi Shermanowi, ktry
powiedzia, e wojna to pieko. Sawa i chwaa! Co za brednie!
Elihu, ktry by zastpc Rogera Hollisa, szefa sekcji MI5, zajmujcej si sowieckim
szpiegostwem w Anglii, zmierzy kumpla wzrokiem.
- Jeste troch za gruby, ale trzymasz form, co?
- Nie narzekam. A ty?
- Dopada mnie choroba klas wyszych, stary capie. Mam problemy z konowaem
mienicym si dentyst pastwowej suby zdrowia. Uwaa, e prchnica zbw to objaw
moralnej degeneracji, i radzi mi wyci serce. Oby mia racj, Harveyu! Zawsze chciaem
sprawdzi, jak to jest by moralnym degeneratem. Na domiar zego dzwoni mi w lewym uchu
i nie chce przesta, chyba e sam bucz jeszcze goniej. Mam to od czasu wojny, odkd
olbrzymia mina wybucha nieprzyjemnie blisko mnie.
- Jakie kopoty?
- Niestety... Tu chodzi o moj emerytur, Harv. Nie mam nic przeciwko temu, eby
wyrwa si od czasu do czasu z tego domu wariatw i umwi z tob na pogawdk, ale nie
chc, eby mi to kiedy wygarnli prosto w twarz. Kapujesz, w czym rzecz? Jest takie stare
ydowskie porzekado: Me ken nit tancen auf cwaj szasenes mit ajn mol. Nie mona taczy
na dwch weselach naraz. Urzdasy z ubezpiecze spoecznych bior ten nakaz bardzo serio.
Wychyl si tylko, a zanim si obejrzysz, ju ci wyl na zielon trawk bez zamanego funta
przy duszy i nie skubniesz ani dziebeka. Jeeli uda mi si trzyma z dala od kopotw, to za
dwadziecia dziewi miesicy bd mg spokojnie oddali si na pastwisko.
- Gdzie zamierzasz osi na emeryturze? Co bdziesz robi?
- Odpowiadam na pierwsze pytanie: miaem szczcie i udao mi si kupi domek
odwiernego w pewnej posiadoci w Hampshire. To niewiele, ale w kocu kady dom jest
czyim wymarzonym domkiem. Pogr si w gnunej nudzie wiejskiego ycia i
miejscowych ploteczek. Okoliczne kmiotki bd na mj widok uchyla kapelusza i nazywa
mnie dziedzicem. Ja bd robi niejasne aluzje do mojej pracy w tajnych subach, a oni
pomyl, e chc, aby myleli, e pracowaem w wywiadzie, i o to chodzi... Oni dojd do
wniosku, e nigdy nie byem szpiegiem, a ja bd mia wity spokj. Odpowiadam na drugie
pytanie: w miejscowym klubie myliwskim kupiem sobie dwururk. W pogodne dni bd si
wczy po polach i strzela do wszystkiego, co lata. Jak mi dopisze szczcie, od czasu do
czasu moe uda si co ustrzeli. W przerwach bd polowa na dziewuchy po opotkach.
Jestem utajonym heteroseksualist, Harv. Bd suy sobie, nie Koronie, i uywa ycia. Przy
odrobinie farta dowiod, e mj dentysta ma racj.
Chuderlawy nastolatek rzuci patyk w d zbocza i zawoa:
- Aport, Mozart!
linicy si owczarek leniwie zwrci otpiae oczy na swego modego pana, ktry
sam pobieg po kijek, eby sprbowa jeszcze raz.
- Stare psy dugo si ucz nowych sztuczek - zauway Czarnoksinik.
- Trafie w sedno - przyzna gderliwie Elihu.
Torriti odczuwa siln potrzeb poudniowej dziaki alkoholu. Podrapa si w nos i
chwyci byka za rogi.
- Mam pewne podstawy, by twierdzi, e w MI6 macie sowieckiego kreta.
- W MI6? Dobry Boe!
Czarnoksinik, nie wdajc si w szczegy operacji, wprowadzi przyjaciela w
spraw nieudanej zdrady: pewien podpukownik KGB w Berlinie chcia przej na drug
stron; eby dowie swojej dobrej woli i przekona do siebie Amerykanw, powiedzia, e
moe dostarczy dane, ktre doprowadz ich do kreta w MI6; w noc ewakuacji widziano, jak
skrpowanego na noszach Rosjanina zaadowano do sowieckiego samolotu. Nie, z niczym si
nie wygada. Za to Torriti dosta cynk, e Rosjanin zosta zdradzony.
- Przykro mi, stary, sam rozumiesz, e nie mog powiedzie nic wicej - zakoczy
sw opowie Czarnoksinik.
W dziedzinie zbiegw i zdrady Epstein by ekspertem. Zadawa celne, krtkie pytania,
a Torriti stara si je tak przekrci, eby wyszo na to, e Elihu sam sobie na nie odpowiada:
nie, Angole zostali celowo skreleni z listy odbiorcw szyfrogramw dotyczcych ewakuacji;
nie, nawet Angole z Berlina, ktrzy starali si wyczu, co w trawie piszczy, nie mogli na nic
trafi; nie, nic tam nie mierdziao prowokacj KGB, majc na celu zasianie niezgody
pomidzy Amerykanami a Brytyjczykami.
- Zakadajc, e twj kumpel Rosjanin zosta zdradzony - odezwa si zamylony
Elihu - skd moesz mie absolutn pewno, e czarny charakter tego dramatu nie dziaa po
amerykaskiej stronie?
- Firma patrzy na rce swoim ludziom, Elihu. Wy, Angole, jedynie pilnujecie, eby
nosili odpowiednie krawaty.
- Twj wykrywacz kamstw jest rwnie dokadny jak chiski test ryowy. Pamitasz?
Gdy mandaryni uwaali, e kto plecie koszaki-opaki, zapychali mu usta ryem. Jeli ry
pozosta suchy, znaczyo to, e gnojek ga. Chryste, ty naprawd mylisz, e to kto z nas.
Achilles wyzna kiedy, e czuje si jak orze, ugodzony strza zrobion z jego wasnych
pir. - Elihu zaczerwieni si i doda tonem usprawiedliwienia: - W Oksfordzie, kiedy byem
jeszcze prawiczkiem, czytywaem do poduszki antycznych poetw. To dlatego zwerbowali
mnie do MI5...
- Dlatego, e bye prawiczkiem?
- Dlatego, e znaem grek.
- Nie chwytam.
- Nie widzisz tego, Harv? Boss, ktry wtedy kierowa MI5, byy student Oksfordu,
uwaa, e jak kto jest w stanie skapowa cokolwiek z martwego jzyka, to na pewno da
sobie rad z kadym wrogiem Windsoru. - Elihu z rozpacz potrzsn gow. - Angol?
Cholera! Moglibymy jeszcze jako z tego wybrn, gdyby kret by jankesem. Jeeli masz
racj... A boj si pomyle o konsekwencjach... Angol? To grozi rozamem. Pomidzy CIA
i MI6 otworzy si przepa...
- Uwaga! Gbokie wykopy! - mrukn Torriti.
- Faktycznie, trzeba uwaa. Jeden nieostrony ruch i... wpadniemy po szyj. Wasz
niezwykle bystry mister Angleton zbojkotuje nas cakowicie. Nie bdzie odbiera naszych
telefonw.
- Jest jeszcze jeden powd, ktry skania mnie do wniosku, e ciekncy kran znajduje
si po brytyjskiej stronie.
- Czuem, e chowasz co w zanadrzu - mrukn pod nosem Elihu. - Pytanie, czy ja
chc to usysze?
Czarnoksinik przysun si do Anglika tak blisko, e ich ramiona si zetkny.
Pocigniesz go za jzyk, jeeli powiesz co, czego nie powiniene wiedzie - poradzi mu
Rabbi.
- Posuchaj, Elihu. Technicy z MI5 dokonali rzeczy niezwykej. Wiesz chyba, e
wszystkie radioodbiorniki maj wbudowane oscylatory, dziki ktrym atwiej jest
przefiltrowa sygna, do jakiego s dostrojone. Wasi ludzie odkryli, e oscylatory te
wytwarzaj fale dwikowe, wykrywalne na odlego dwustu jardw; macie nawet sprzt,
pozwalajcy odczyta czstotliwo, do jakiej dostrojony jest odbiornik. A to oznacza, e
mona wysa furgonetk z pralni na objazd po okolicy, namierzajc jednoczenie odbiornik
s o w i e c k i e g o agenta, dostrojony do jednej z czstotliwoci nadawczych moskiewskiej
centrali.
Elihu zblad.
- To jedna z naszych najpilniej strzeonych tajemnic. - Wzi gboki oddech. - Nigdy
tego nie zdradzilimy Amerykanom. Skd, do diaba, si o tym dowiedziae?
- Wiem, bo Rosjanie wiedz. Wywiadcz mi przysug i wycz tam, Elihu.
Elihu zawaha si, potem sign do kieszeni paszcza i wyj paczk pall malli.
Otworzy j i nacisn jeden z papierosw. Torriti usysza wyrane kliknicie.
- Boj si, e kiedy tego poauj - westchn Anglik.
- Sowieci maj podziemny kabel telefoniczny, czcy central w Moskwie z baz
KGB w Karlshorst w Berlinie Wschodnim - powiedzia Czarnoksinik. - KGB uywa tego
W-Cz kabla, nazwanego tak od rosyjskiego skrtu od wysokaja czastota, wysoka
czstotliwo. Ich technicy wymylili niezawodne urzdzenie zabezpieczajce: druty
wewntrz izolacji wypenili spronym powietrzem. Kada pluskwa w drucie powoduje, e
powietrze uchodzi z kabla, a natenie prdu zaczyna opada. Spadek jest na tyle duy, e
mona go wykry za pomoc zwykego licznika. W ten sposb Rosjanie dostan cynk o
pluskwie. Nasi ludzie potrafi zaoy podsuch tak, eby powietrze si nie ulatniao.
- Odczytujecie sowieckie transmisje do Karlshorst i z powrotem!
- Odczytujemy wszystkie informacje. Rozszyfrowujemy je po kawaku. Dowiadujemy
si ciekawych rzeczy. Midzy innymi, e centrala ostrzega Karlshorst, e ich agenci w
Niemczech Zachodnich mog zosta zlokalizowani przez nowe brytyjskie urzdzenie, ktre
namierza oscylatory przechwytujce sygnay z Karlshorst.
- W gowie mi si krci, Harv. Jeeli to, co mwisz, jest prawd...
- ...to Rosjanie maj kreta wewntrz brytyjskiego wywiadu - dokoczy za niego
Torriti. - Potrzebuj twojej pomocy, Elihu.
- Nie bardzo wiem, co waciwie mgbym...
- Czy nazwisko Walter Krywicki co ci mwi?
Elihu zmarszczy brwi.
- I to do duo. Krywicki to czerwonoarmista z holenderskiej rezydentury. Kierowa
sowieckim wywiadem wojskowym w Europie Zachodniej. Ewakuowany do Stanw w
trzydziestym szstym albo w trzydziestym sidmym, nie pamitam... Par lat pniej popeni
samobjstwo. Zwabilicie go za ocean na te wasze szybkie samochody, szybkie kobiety i
szybkie arcie. Ale jeszcze przedtem prbowalicie wcisn go nam. To nie moje czasy, ale
znam ca histori, bo czytaem raporty. Krywicki uraczy nas podniecajc historyjk o
modym angielskim dziennikarzu. Kryptonim PARSIFAL. Zosta zwerbowany przez swoj
wczesn on, wojujc komunistk. Wysali go potem na wojn do Hiszpanii. Jego
przewodnikiem by Dziadek, legenda sowieckiego wywiadu. Nawet dzi nie znamy jego
tosamoci.
- Nie dao si wyszpera nic wicej?
- Raczej niewiele. Przykro mi, ale musz ci rozczarowa. Przynajmniej czterdziestu
modych Anglikw z Fleet Street pisywao swego czasu o wojnie domowej w Hiszpanii.
- Czy twoi poprzednicy podzielili si rewelacjami Krywickiego z Amerykanami?
- Na pewno nie. Byy przymiarki, eby go jeszcze raz przemaglowa, ale uprzedzi
nasz ruch i wpakowa sobie kulk w eb. To byo w czterdziestym pierwszym roku, o ile mnie
pami nie myli, w pokoju hotelowym w Waszyngtonie... Swoj historyjk zabra ze sob do
grobu. Nie mielimy pewnoci, czy Krywicki przypadkiem sobie tego wszystkiego nie
zmyli, eby podnie swoj warto w naszych oczach. Po co byo dawa amerykaskim
kuzynom powody do nieufnoci? Tak wwczas przyjlimy lini postpowania.
Czarnoksinik wyduba paznokciem troch wosku z ucha i obejrza go uwanie,
jakby mia nadziej, e znajdzie tam odpowied na drczce go od niedawna pytanie,
dlaczego dobra przydziaowa whisky nagle stracia smak.
- Krywicki nie zmyla, Elihu. Pamitasz, e po wojnie pracowaem we Woszech z
Jimem Angletonem - przypomnia. - Pornilimy si, ale to inna sprawa. W tych dniach
zawarlimy ukad z ydami z Palestyny, ktrzy desperacko poszukiwali moliwoci przerzutu
ludzi, amunicji i broni przez brytyjsk blokad. Nie wchodzilimy im w drog, w zamian za
co oni pozwolili nam przesuchiwa ydowskich uchodcw, uciekajcych z Europy
Wschodniej. Jednym z tych palestyskich ydw by niejaki Kollek z Wiednia. Teddy
Kollek. Na pocztku lat trzydziestych siedzia jeszcze u siebie, w Austrii. Przy jakiej okazji
opisywa mi ze szczegami pewne wesele. Zapamitaem to, bo pan mody by guru
Angletona z MI6. Pracowali razem na Ryder Street w czasie wojny. Nauczy go wszystkiego
o kontrwywiadzie, od A do Z.
Elihu odrzuci gow w ty i zamecza jak kozio.
- Kim Philby! egnaj, emeryturo!
- Znasz go osobicie?
- Dobry Boe, tak! Cae wieki wymienialimy si wiadomociami o bolszewikach, tak
jak dzieci wymieniaj si kartami z graczami rugby. Rozmawiam z Kimem dwa-trzy razy w
tygodniu przez telefon. Staem si kim w rodzaju porednika midzy nim a moim szefem,
Rogerem Hollisem.
- Maestwo, o ktrym opowiada Kollek, zostao zawarte w Wiedniu, w
trzydziestym czwartym roku. Philby, wwczas wieo po studiach w Cambridge, przyjecha
do Austrii, eby wesprze socjalistw w zamieszkach przeciw rzdowi. Najwyraniej
zawrcio mu w gowie znane wrd komunistw nazwisko Litzi Friedman. Kollek zna
przelotnie mod par i std wiedzia o lubie. Maestwo nie trwao dugo i nikt nigdy nie
przywizywa do niego wikszej wagi. Philby mia wtedy zaledwie dwadziecia dwa lata i
mona byo przypuszcza, e oeni si z pierwsz dziewczyn, ktra obcignie mu druta.
Kiedy ich zwizek si rozpad, Kim wrci do Anglii i wkrci si do londyskiego Timesa,
gdzie pisywa o wojnie generaa Franco w Hiszpanii.
Elihu chwyci si praw rk za lewy nadgarstek, eby zbada sobie puls. Ttno walio
jak oszalae.
- Chryste, Harv! Czy ty w ogle wiesz, co przed chwil powiedziae? Sugerujesz, e
szef naszej Dziewitej Sekcji, facet, ktry do niedawna kierowa wszystkimi operacjami
kontrwywiadu przeciw Rosjanom, jest w rzeczywistoci sowieckim kretem!
Powieki Elihu opady. Wyglda, jakby pogra si w najczarniejszej rozpaczy.
- Chyba nie mwisz tego powanie.
- Jeszcze nigdy nie byem tak powany.
- Potrzebuj czasu, eby to przetrawi. Powiedzmy... dwadziecia dziewi miesicy.
- Nie mamy ju czasu, Elihu. Barbarzycy stoj u bram. Dokadnie tak samo jak
wtedy, gdy przekroczyli zamarznity Ren i rozpieprzyli to, co mienio si cywilizowan
Europ.
- To rwnie dziao si przede mn - wymamrota Elihu.
- Naszym Renem jest elazna kurtyna.
- Tak mwi. Tak mwi.
Elihu opar si, zamkn oczy i odwrci twarz do soca.
- Obr go ku soca promieniom - agodny ich dotyk zbudzi na skinienie 17 -
szepn i doda: - Podziwiam pnego Wilfreda Owena.
Zamilk, siedzc bez ruchu, jakby pogrony w medytacji. Dwch mczyzn, ktrych
Torriti sklasyfikowa jako homoseksualistw, spacerowao alej wiodc na szczyt pagrka i
dalej, w d zbocza. Gestykulujc gwatownie, rozmawiali pgosem jak ludzie, ktrzy kc
si w miejscu publicznym i nie chc, eby ich syszano.
Elihu otworzy oczy. Podj decyzj.
- Mog mnie przecign pod kilem za to, co teraz ode mnie usyszysz. Jak to mwi,
skoro si rzeko A, trzeba powiedzie i B. Kim Philby na dugo przedtem, zanim zaangaowa
si w operacje kontrwywiadu przeciwko Sowietom, by podwadnym w Sekcji Pitej,
zajmujcej si obserwacj poczyna Niemcw na Pwyspie Iberyjskim. Teren zna do
dobrze, jeszcze z czasw pracy w londyskim Timesie. MI6 posiadaa i nadal posiada cile
tajny centralny rejestr rde, zawierajcy akta i raporty agentw brytyjskich z caego globu.
Ksigi archiwalne maj ukad geograficzny: kada obejmuje inny rejon wiata lub Europy.
Philby czsto korzysta z ksiki iberyjskiej, ktra podpadaa pod obszar jego kompetencji.
Pewnego dnia, nie tak znw dawno, zaszedem do centralnego rejestru, eby zerkn na
ksik dotyczc Rosji Sowieckiej, bo to teraz moja dziaka. Kiedy dyurny poszed, eby
mi j przynie, przekartkowaem zeszyt wpisw. Ciekaw byem, kto przede mn bada te
rda. Przeraziem si, gdy zobaczyem, e Philby wypoycza materiay na temat ZSRR na
dugo przed tym, jak zosta szefem Sekcji Sowieckiej. Kazano mu gania Niemcw w
Hiszpanii, a nie czyta o brytyjskich agentach w Zwizku Radzieckim.
- Kto oprcz nas o tym wie?
- Powiedziaem tylko jednemu czowiekowi - odpar Elihu.
- Niech zgadn... Ezra Ben Ezra, bardziej znany jako Rabbi.
Elihu by szczerze zdumiony.
- Skd wiedziae?
- Rabbi mwi mi kiedy, e istnieje ydowski spisek, a ja mu uwierzyem. - Torriti z
politowaniem pokiwa gow. - Teraz rozumiem, dlaczego wysa mnie do ciebie. Powiedz
mi, dlaczego nie poszede z tym do Rogera Hollisa?
Ten pomys przerazi Elihu.
- Bo jeszcze nie zwariowaem, oto dlaczego. A co to wnosi, Harv? Zdrajca z KGB,
ktry prbuje wywoa zamt, utrzymujc, e moe poda nazwisko sowieckiego kreta w
17
W przekadzie Krzysztofa Zabockiego.
MI6, maestwo w Austrii, radziecki genera robicy aluzje do brytyjskiego dziennikarza w
Hiszpanii, kilka wpisw w archiwum, z ktrych atwo si mona wytumaczy... Philby mg
si przygotowa do tej zimnej wojny, zanim ktokolwiek poczu, e temperatura spada. Za
mao dowodw, eby oskary przyszego atamana MI6 o to, e jest sowieckim szpiegiem!
Mj Boe, a strach pomyle, co by si stao z nieszcznikiem, ktry sprbowaby to tkn.
Koniec marze o zielonej trawce. Go zostaby w y p a t r o s z o n y, Harv.
O mj Boe, jego wntrznoci rzucono by psom na poarcie, a jego ciao zgnioby w
jakim bagnie, ha, ha...
- Prawda, czysta i prosta, te ma swoj wag, Elihu.
Elihu zabra melonik z awki i wcisn go sobie na ys gow.
- Oscar Wilde powiedzia, e prawda rzadko bywa czysta i nigdy prosta, a ja jestem
skonny mu uwierzy. - Zagapi si w stron majaczcego w oddali Londynu. - Urodziem si
i wychowaem w Hampshire, w wiosce zwanej Palestyn, i musiaem si sporo natrudzi,
zanim przekonaem mandarynw, by nie wysyali mnie na Bliski Wschd tylko dlatego, e im
si wydaje, i z tym nieszczsnym miejscem poczony jestem wizami tradycji i krwi. -
Elihu zacisn usta i potrzsn gow. - Tak... C, w tej sytuacji pozostaje chyba tylko papka
barytowa18. Mgby rozprowadzi kilka porcji... Przewietlimy sukinsyna. Pamitasz,
robilimy to w czasie wojny.
- Papka barytowa! O tym nie pomylaem!
- Tak, w rzeczy samej... Trudna sprawa. Ale pamitaj, nie podrzucaj mu byle czego.
To sprytny kret, nie zapie si na ochapy. Wybierz co z grnej pki. Bdzie ci to
kosztowao troch nerww, ale czasem trzeba co odaowa, eby wyj na swoje.
Elihu wsta, z kieszonki na zegarek wyj kawaek papieru i wrczy
Czarnoksinikowi.
- W dni powszednie jadam kolacj w Lion & Last przy Kentish Town. Tutaj masz
telefon. Bd dobrym kumplem i nie dzwo wicej do mnie do biura. Aha, gdyby kto pyta...
Tego spotkania nigdy nie byo. Zrobisz to dla mnie, Harv?
Torriti, pogrony w mylach, ju zajty wyszukiwaniem najsmaczniejszych kskw
na przynt dla kreta, przytakn z roztargnieniem.
- Nikt nie usyszy ode mnie nic innego, Elihu.
- Dziki.
- I tobie te.
18
rodek uywany jako kontrast przy przewietleniach, na przykad przewodu pokarmowego.
6.
Ebby i Tony Spink w towarzystwie kilku innych oficerw z Sekcji Rosji Sowieckiej i
Europy Wschodniej, toczyli si wok ustawionego na biurku Spinka kobylastego
magnetofonu szpulowego niczym aobnicy czuwajcy przy zwokach. Technik, ktry
wczeniej tego samego popoudnia nagra specjalny program radiowy z Tirany, wsun tam
za gowic i zamocowa na szpuli. Spink spojrza na tumaczk, ktra na wieczorze
poegnalnym dla albaskich komandosw w gospodzie w Heidelbergu siedziaa obok
Ebbyego.
- Gotowa? - zapyta.
Kiwna gow. Nacisn klawisz start.
Z pocztku byo sycha tylko szumy i trzaski zakce.
- Mielimy problem ze znalezieniem stacji - wyjani technik - Musielimy pokrci
troch anten. Teraz ju bdzie lepiej.
Ebby usysza piskliwy gos przemawiajcego po albasku mczyzny. Zdawao si,
e wygasza jak tyrad.
- To kto, kogo my nazywamy oskarycielem, a wy prokuratorem - powiedziaa
tumaczka, niska, krtko ostrzyona kobieta w rednim wieku. - Przedstawia akt oskarenia
przeciwko terrorystom. Mwi, e przybili do brzegu na dwch pontonach silnikowych
dwudziestego kwietnia zaraz po pnocy. Mwi, e patrol graniczny natkn si na nich, kiedy
spuszczali powietrze z pontonw i zakopywali je w piasku na play. - Pochylia si w
skupieniu nad gonikiem, gdy pado nastpne pytanie. - Sdzia gwny pyta oskaryciela, co
zrobili terroryci, kiedy stra graniczna prbowaa ich zatrzyma. Oskaryciel mwi, e
terroryci otworzyli ogie bez ostrzeenia, zabijajc trzech onierzy ze stray granicznej i
ranic dwch innych. Podczas wymiany strzaw czterech terrorystw zostao zabitych, a
trzech innych, ktrzy teraz siedz na sali sdowej, zatrzymano. - Tumaczka otara zy. -
Teraz sdzia pyta, jakie dowody obciajce znaleziono przy terrorystach w chwili
aresztowania.
- Mwi, jakby czytali jaki pieprzony scenariusz - mrukn gniewnie Spink.
- Oskaryciel recytuje dug list przedmiotw, oznaczonych kolejno literami alfabetu,
a do W jak Wiktor. Pozycje A i B to dwa amerykaskie pontony oraz siedem
nadmuchiwanych kamizelek ratunkowych z logo Amerykaskich Si Powietrznych. Dalej
wymienia: pi brytyjskich karabinw Lee-Enfield; dwa amerykaskie karabiny
Winchester Model 74, wyposaone w brytyjskie tumiki Parker-Hale i teleskopowe
przyrzdy celownicze typu Enfield; trzy amerykaskie pistolety Browning z
prymitywnymi, wykonanymi chaupniczo tumikami; jedna maa skrzana walizka
zawierajca brytyjski nadajnik i odbiornik radiowy (typ A, amane na Mark, rzymskie
dwa) z kluczem Morsea i suchawkami; mapa Albanii i plan Tirany, odbite na kawaku
materiau i zaszyte pod podszewk marynarki; siedem ampuek z cyjankiem w maych
mosinych pojemnikach, przypitych agrafkami po wewntrznej stronie klap... Tutaj sdzia
gwny przerywa, eby zada pytanie, czy udao si zabezpieczy kody cznoci.
Oskaryciel odpowiada, e terroryci zniszczyli koperty z kodami, zanim zostali schwytani.
Dalej wyjania, e koperty byty pokryte substancj chemiczn, ktra sprawia, e w mgnieniu
oka spony doszcztnie, gdy tylko przytknito do nich zapak. Mwi te, e...
Piskliwy gos oskaryciela nieprzerwanie pyn z gonika. Wtroway mu
przyciszone sowa tumaczki.
Spink odcign Ebbyego od magnetofonu.
- Nie moesz siebie obwinia - wyszepta. - To brudna gra. Takie rzeczy si zdarzaj. -
Poklepa go po ramieniu.
Wrcili do stou.
- ...pyta, czy terroryci chc co powiedzie sdowi.
Na sali rozpraw rozleg si gniewny pomruk. Nagle kto ciko westchn do
mikrofonu. Mody mski gos przemwi beznamitnym, mechanicznym tonem robota.
- On mwi... - Tumaczka gwatownie zaczerpna tchu i bezwiednie chwycia si za
serce; sowa z trudem przechodziy jej przez gardo. - Mwi, e nazywa si Adil Azizi. Mwi,
e jest dowdc grupy komandosw. Mwi, e on i jego towarzysze zostali przeszkoleni w
tajnej bazie niedaleko Heidelbergu w Niemczech przez agentw amerykaskiej Centralnej
Agencji Wywiadowczej. Mieli wyldowa na wybrzeu Ludowej Republiki Albanii, zakopa
pontony, przedosta si do stolicy kraju, Tirany, i z pomoc miejscowych komrek
terrorystycznych zlikwidowa towarzysza Envera Hod. Sdzia gwny pyta terroryst
Aziziego, czy istniej jakie okolicznoci agodzce, ktre sd powinien wzi pod uwag,
zanim wyda wyrok Adil Azizi mwi, e nie ma nic na swoj obron. Adil Azizi mwi, e
wszyscy trzej zasuguj na najwysz kar, e s zdrajcami swej ojczyzny... Te wrzaski w tle
to okrzyki ludzi zebranych na sali rozpraw, ktrzy domagaj si kary mierci dla
oskaronych.
Technik wcisn guzik przewijania do przodu i przez chwil nie odrywa wzroku od
tamy. Kiedy na liczniku ukazay si cyfry, ktre wczeniej zapisa sobie na kartce, ponownie
wczy start.
- W przerwie, gdy sdziowie udali si na narad, stacja radiowa pucia dwanacie
minut muzyki patriotycznej - wyjania tumaczka. - Teraz zostanie ogoszony wyrok. Sdzia
gwny nakazuje trzem terrorystom, aby powstali. Mwi, e zostali skazani na kar mierci za
zdrad oraz prb dokonania zamachu na Ludow Republik Albanii i jej przywdc, Envera
Hod. Nie, nie mog dalej...
- Tumacz, do cholery - warkn Ebby.
- Mwi, e nie ma adnego odwoania od decyzji sdu. Nakazuje, aby wyrok zosta
wykonany natychmiast.
- Kiedy oni mwi natychmiast, to znaczy natychmiast - mrukn technik.
Oficerowie CIA wstali od stou. Niektrzy w milczeniu signli po papierosy. Ebby
spostrzeg, e jednemu dray rce.
- Teraz sycha spikera - cigna tumaczka przyciszonym gosem. - Mwi, e
zamachowcy trzs si ze strachu, kiedy onierze wi im donie na plecach i
wyprowadzaj z sali rozpraw... - przygryza doln warg - ...prowadz ich schodami w d, do
tylnych drzwi, wychodzcych na parking, z ktrego usunito wszystkie samochody. Wok
zebray si tumy ludzi, a w oknach ssiednich budynkw tocz si gapie. onierze
przywizuj zamachowcw do sterczcych ze ciany dziewitnastowiecznego gmachu
elaznych obrczy, sucych dawniej do uwizywania koni... Jaki cywil podsuwa im
butelk liwowicy... Teraz spiker opisuje, jak pluton egzekucyjny aduje karabiny... Jeden ze
skazacw baga o lito...
Gos tumaczki zaama si. Wybuchna paczem i wybiega z pokoju.
Z magnetofonu rozleg si huk karabinw, potem trzy krtkie wystrzay z broni
mniejszego kalibru.
- Rewolwery - orzek Spink z min zawodowca. - Kalibru dwadziecia dwa.
- To byy jeszcze dzieci - powiedzia Ebby przez cinite gardo.
Woy praw rk do kieszeni marynarki i dotkn drewnianej rkojeci zabytkowego
webleya, ktry jego modzi podopieczni podarowali mu na poegnanie w Heidelbergu.
- Nie zdyli wyzwoli Albanii.
Spink wzruszy ramionami.
- Liczy si to, e przynajmniej chcieli sprbowa. Niech Bg ich za to bogosawi.
- Niech Bg ich bogosawi - powtrzy Ebby i zacytowa fragment wiersza Byrona,
zapamitanego jeszcze z czasw w Yale:
Niech bdzie wiato! - rzek Bg - i ju wieci.
Niech bdzie krew! - rzek czowiek - i ju pynie19.
19
George Byron, Don Juan, pie VII, w przekadzie Edwarda Porbowicza.
12.
20
Gwne przejcie midzy Berlinem Wschodnim i Zachodnim.
zostay zawieszone do odwoania. Odchodzc od zmysw, poruszy niebo i ziemi w
berliskiej bazie, eby si dowiedzie, czy w sowieckim sektorze zatrzymano ostatnio jak
grub ryb. Napywajce odpowiedzi nieco go uspokoiy: nie odnotowano adnego
epokowego aresztowania. Oficerowie KGB z Karlshorst zajci byli nowymi przepisami
moskiewskiej centrali, ktre nakazyway powracajcym do ojczyzny oficerom paci wysokie
ca od mebli, ubra, samochodw, motorw i rowerw, przywoonych z Niemieckiej
Republiki Demokratycznej. Mwio si nawet o krcej w tej sprawie petycji, ale rezydent,
genera Iljiczew, zmy gow prowodyrom akcji i zdusi rebeli w zarodku. Jack, w dalszym
cigu niezadowolony z wynikw swego prywatnego ledztwa, dobra si do ksig stacji
podsuchowych z zapisem wszystkich pocze radiowych z Karlshorst. Ale i tu nie natkn
si na nic szczeglnego. Przejrza ostatnie raporty obserwatorw, majcych na oku sowieckie
lotniska. Odbyy si zwyke loty, wszystkie planowe. Jack kaza nawet Upademu Anioowi
sprawdzi prywatn szko taca przy Alexanderplatz, gdzie Lili uczya rano; kartka w
okienku dozorczyni gosia, e zajcia Fraulein Mittag bd prowadzone teraz przez Frau
Haeckler a do odwoania. W drodze powrotnej do strefy amerykaskiej Upady Anio wpad
do dozorczyni Herr Professora, eby zobaczy, czy jej nowiutkie czeskie radio dobrze
odbiera, i jednoczenie wycign z niej co na temat lokatorw. Staruszka, jak pniej
powiedzia Jackowi, suchaa wanie monachijskiej rozgoni Radia Wolna Europa.
Lekarstwo na artretyzm nie bardzo jej pomaga. Ludzie, ktrzy mieszkali na grze, wyjechali.
Koniec kropka.
udzc si jeszcze nadziej, e znajdzie si jakie banalne wytumaczenie zniknicia
TCZY, Jack poszed na wtorkowe spotkanie. Kartka z portierni Aristidea znikna, a Lili
pojawia si na zajciach, jak gdyby nigdy nic. Jack, ukryty we wnce foyer, obserwowa j
bacznie. Wydawao si, e nikt jej nie ledzi. Dwie godziny pniej, kiedy ostatni student
opuci gmach teatru, Jack, przeskakujc po trzy stopnie naraz, wbieg po schodach na gr i
gnajc na zamanie karku wskim korytarzem, przesyconym zapachem potu i talku, wpad do
sali na ostatnim pitrze, gdzie Lili staa pochylona, z jedn nog opart na drku.
Chwyci dziewczyn za rk i przycign ku sobie.
- Gdzie si podziewaa? - spyta ochryple.
- Pu, to boli...
- Baem si, e...
- Daabym ci zna, ale nie wiedziaam, jak...
- Gdyby ci aresztowali...
Jack puci j wreszcie. Oboje odetchnli gboko.
- Jack-in-the-box - wyszeptaa Lili.
Odepchna go lekko, a potem potrzsna gow i westchnwszy jak dziecko,
przytulia mu si do piersi.
- Brat Herr Professora zmar nagle... Musielimy jecha do Drezna na pogrzeb.
Zostalimy tam kilka dni, eby pomc jego onie. Wiesz, jak to jest... Konto w banku, polisa
na ycie... Och, Jack, to wszystko jest bez sensu. Co z nami bdzie?
- Daj mi troch czasu - powiedzia. - Co wymyl.
- Co pozwala ci wierzy, e czas dla nas istnieje? - szepna mu prosto w ucho, a jej
sowa byy tak wilgotne i ciepe jak kawaek jedwabiu.
Jack przytuli j mocno.
- Spd ze mn noc, Lili - baga. - Chocia raz.
- Nie - powiedziaa i wtulia si w niego mocniej. - Nie mog... - Jej gos gdzie
odpyn.
*
Lec na wskim, drewnianym ku, Lili odwrcia si plecami do Jacka, ktry
zacz caowa jej kark i przesun doni po krgoci biodra. Zza jej szczupego ramienia
popyn gos, ochrypy po miosnej nocy.
- Zauwaye, e kiedy pocig porzdnie si rozpdzi, wszystko w pobliu torw staje
si niewyrane, zamazane? Ale jeli szybko zamrugasz powiekami, moesz zatrzyma ruch
na uamek sekundy, moesz zatrzyma obraz. Przelatujesz dzi koo mnie z prdkoci
wiata, Jacku Byskawico. W oczach mojej duszy...
- Oczyma mojej duszy...
- Tak, oczyma mojej duszy mrugam, aby zatrzyma obrazy nas, kochajcych si tutaj.
Jack, pieszczc jej uda, czu smuke i twarde jak stal minie tancerki.
- Opisz mi, co widzisz.
- Oczywicie, ju si kiedy kochaam... ale to byo dawno, dawno...
Jack pomyla o Upadym Aniele, ktry otwiera z trzaskiem niewielki teleskop i
patrzy, jak Lili wpada w objcia starszego mczyzny o nienobiaych wosach.
- Zacznij od pocztku - powiedzia. - Raz jeszcze przeyjemy dzisiejsz noc.
Lili drgna.
- A wic... Podczas naszej ostatniej rozmowy w sali prb zgadzam si spotka z tob
w maym hoteliku w sektorze francuskim. Mwi Herr Professorowi, e zanocuj u
przyjaciki z dziecistwa, w Poczdamie. Jestem zdumiona nie tyle samym kamstwem, ile
tym, jak atwo mi przeszo przez gardo. Dalej postpuj wedug twoich instrukcji: id pod
prd jednokierunkow uliczk, eby mie pewno, e nikt mnie nie ledzi. Potem
przychodz tutaj, a serce wali mi jak oszalae.
Jack zachichota, wtulajc twarz w szyj dziewczyny.
- Ja te sprawdziem, czy nikt ci nie ledzi.
- Recepcjonista za lad umiecha si znaczco, podajc mi klucz, ale ja nie czuj si
zakopotana. Wrcz przeciwnie, jestem dumna... Dumna, e kto tak pikny jak ty, Jacku-
prosty-jak-wieca, tak bardzo mnie poda.
- Podanie to mao, Lili.
- Czekam w pokoju... Wreszcie sysz twoje kroki na schodach. Nasuchiwaam ich
tyle razy w teatrze, e teraz rozpoznaj je natychmiast. Otwieram drzwi. I to jest wanie ten
moment, kiedy rzeczy zaczynaj biec byskawicznym tempem... wszystko si zamazuje,
rozpywa...
- Mruga. Opisz mi poszczeglne ujcia.
- Ujcia?
- To, co utrwala kamera. Zatrzymane obrazy.
- Postaram si. Widz siebie... Nie potrafi wykrztusi sw powitania. Sigam do
uszu, eby zdj kolczyki.
- Ten gest... Zaparo mi dech w piersiach. Zdawao mi si, e zamkna w nim
wszystko, czego mczyzna mgby zapragn od kobiety...
- Widz ciebie... Widz, jak cigasz przez gow koszul. Widz, jak odpinasz ten
okropny przedmiot od paska u spodni i wsuwasz go pod poduszk. Przygldam si, jak
rozpinasz mi sukienk. Skadam moje ubrania, ktre ty zdejmujesz, i przenosz ostronie na
krzeso, co niezmiernie ci bawi... Przypuszczam, e wolaby, ebym rzucia je na podog,
tak jak by to zrobia Amerykanka. Czuj, e wierzchem doni muskasz skr na moich
piersiach. Och... Widz, jak stapiaj si nasze nagie ciaa, widz twoje oczy szeroko otwarte,
kiedy przyciskasz swoje usta do moich...
- Twoje oczy te musiay by otwarte, skoro to zauwaya.
- To byo jak taniec... Nie chciaam straci adnej odsony spektaklu.
- Poka mi wicej obrazw, Lili.
- Wicej uj, yes. Tych obrazw wystarczy, by zapeni wspomnieniami cae ycie.
Niesiesz mnie do ka, pochylasz si nade mn w sabym wietle, sczcym si z uchylonej
garderoby, piecisz swymi wielkimi domi i zgodniaymi ustami moje nienawyke do
pieszczot ciao. - Westchna w poduszk. - Wchodzisz we mnie powoli, obracasz mnie
przodem, potem tyem, jeste za mn, pode mn, obok mnie... Wspaniale umiesz si kocha.
Jeste naprawd dobry... w te klocki - zamiaa si cicho.
- To zasuga kobiety, e mczyzna... jest dobry w te klocki - odpar Jack, odkrywajc
dopiero teraz t oczywist prawd. - Ten sam czowiek raz bywa lichym, a raz przecitnym
kochankiem, ale s chwile, s... kobiety, dla ktrych dajemy z siebie wszystko. Nie mona o
kim powiedzie: to wspaniay kochanek. Nigdy nie mamy pewnoci, bo za kadym razem
jest inaczej.
- Nie mamy ju dla siebie zbyt wiele czasu - ostrzega go Lili.
- Wystarczy, by si przekona, czy twoje obrazy przerastaj moje fantazje.
Zdrzemnli si jeszcze na krtko, przytuleni do siebie. Zbudziy ich poranne odgosy
ulicy i pierwsze promienie witu. Jack chcia si znowu kocha, ale jkna, e caa jest
poobijana od twardego materaca, wic da spokj, bo nie chcia sprawia jej blu. Wstaa z
ka, umya si nad bidetem za parawanem w kcie pokoju. Kiedy si ubrali, zeszli do maej
izdebki na zapleczu portierni i zjedli niadanie: czerstwe bueczki z margaryn i demem,
popijane gorc czekolad na mleku w proszku.
Stali na chodniku, zakopotani, nagle jakby zagubieni. Twarz Lili spochmurniaa.
- Chyba si poegnamy?
- Nie, Lili. Nie bdziemy si egna - odpar Jack. - Kiedy byem may, matka
zabieraa mnie na kade wito Dzikczynienia do Atlantic City... Pamitam, e z
podcignitymi do kolan spodenkami staem na play nad brzegiem oceanu i patrzyem, jak
woda wymywa piasek spod moich bosych stp, a potem cofa si w gb morza. Czuem
wtedy, e krci mi si w gowie. Dzisiaj jest tak samo...
- Ja jestem piaskiem spod twoich bosych stp.
Lili odwrcia gow, patrzc na usmolone twarze mczyzn, ktrzy wyadowywali z
ciarwki torby z wglem i nosili je do piwnicy ssiedniego budynku.
- ycie to akumulacja maych bdw - powiedziaa nagle.
- Dlaczego mwisz o bdach? - zapyta Jack z rozdranieniem. - eby mi powiedzie,
e nasza noc bya bdem?
- Nie to miaam na myli. Chciaam ci w ten sposb streci histori mojego ycia -
wyjania - ale doszam do wniosku, e prawdziwym problemem s due bdy, ktre
prbujemy naprawi.
*
Jeszcze tej samej nocy zaoony w pododze SNAJPERA podsuch zarejestrowa
dwik ludzkich gosw. Ukryty w instalacji owietleniowej nadajnik przekaza je do
kryjwki, a ju nastpnego ranka na biurko Jacka wpyny kopie zapisu rozmw: niewyrane
urywki zda, trzaskanie zamykanych i otwieranych drzwi, plotki o rozwodzie jakiej znanej
pary, skwapliwe zapewnienia starego czowieka o dozgonnym uwielbieniu dla modej
dziewczyny, puenta antyradzieckiego dowcipu, kwiecista pochwaa czyjej sztuki kulinarnej...
Nieistotna paplanina w domowym zaciszu, bez najmniejszego zwizku z tajnymi
informacjami, zbieranymi przez SNAJPERA na uniwersytecie i w rzdowych gabinetach. Po
duszej chwili milczenia day si sysze dwa mskie gosy, pogrone w cichej rozmowie,
prowadzonej w jzyku angielskim. Pierwszy gos nalea niewtpliwie do Herr Professora,
drugi - sdzc z akcentu - do jakiego obcokrajowca, prawdopodobnie Polaka.
Ten wanie fragment zapisu najbardziej zaintrygowa Jacka. Tekst zawiera szczegy
dotyczce testowanej na batyckiej wyspie Rugii broni biologicznej, produkcji uranu w
okolicy Joachimstalu w Grach Harcu oraz najnowszych sowieckich eksperymentw nad
rozszczepieniem jdra atomu w Azji rodkowej. Potem rozmowa zesza na wsplnych
znajomych: kto umar na raka okrnicy, kto zostawi on dla modszej kobiety, kto uciek
do Francji i mieszka teraz w Paryu... Nagle Polak napomkn, e wydaje mu si, i Rosjanie
maj wanego szpiega w brytyjskim wywiadzie. Skd mu to przyszo do gowy, zapyta
starszy mczyzna, wyranie zdziwiony. Tu rozmowa si urwaa, bo do pokoju, sdzc z
odgosu krokw, wesza jaka kobieta. Dao si sysze podzikowanie za brandy, dzwonienie
szklanki o szklank. Potem mikrofon znw wyapa mikkie, kocie kroki kobiety, tym razem
wychodzcej z pokoju. Starszy mczyzna powtrzy pytanie: skd wzi si pomys, e
Rosjanie maj kreta u Anglikw. To proste, polski Urzd Bezpieczestwa wszed w
posiadanie cile tajnych dokumentw brytyjskiego wywiadu, odpar Polak i doda: Miaem te
papiery w rku. Na wasne oczy widziaem kopi listy obserwacyjnej MI6. Co to jest lista
obserwacyjna? - zapyta starszy mczyzna. To wykaz obywateli polskich, uznanych przez
brytyjsk placwk w Warszawie za potencjalnych wsppracownikw, ktrymi warto si
bliej zainteresowa w celu nawizania kontaktu. Dokument mg zosta skradziony agentom
MI6 w Warszawie, zasugerowa starszy mczyzna. Nie, nie, zaprzecza Polak. Na kopii,
ktr widzia, widniay stemple i parafy, wskazujce na to, e pismo zostao rozprowadzone
wrd ograniczonej liczby oficerw, z ktrych aden nie pracowa w Polsce.
Rozmowa zesza na inne sprawy: kwesti rozamu midzy polskimi komunistami a
Rosjanami, zamknicie warszawskiego czasopisma za opublikowanie artykuu o masakrze
tysicy polskich oficerw w lesie katyskim niedaleko Smoleska w 1943 roku. Rozgorzaa
dyskusja, czy Polakw zamordowali Niemcy, czy Rosjanie (obaj mczyni zgodzili si, e
jednak Rosjanie). Potem nastpoway obietnice podtrzymania wzajemnych kontaktw i
ostrzeenia, e listy mog wpa w niepowoane rce. Da si sysze gos TCZY,
egnajcej si z Polakiem. Dalej cikie kroki na klatce schodowej, odgos sprztanych
szklanek, trzanicie drzwiami.
Podnoszc oczy znad zapisu, Jack wyobrazi sobie kolejn seri uj: widzia, jak
SNAJPER rozpina swj staromodny, sztywno wykrochmalony konierzyk i wyjmuje spinki z
mankietw; widzia, jak TCZA siga do uszu, by zdj kolczyki; widzia jej umiech, kiedy
przypomniaa sobie reakcj Jacka; widzia, jak wraca z toalety, ubrana w lun, bawenian
nocn koszulk; widzia, jak podnosi koc na ou z baldachimem i wsuwa si pod kodr obok
mczyzny, ktremu tyle zawdzicza.
Otrzsnwszy si z tych uroje, przeczyta raz jeszcze fragment o radzieckim szpiegu
w MI6. Gdyby Czarnoksinik nie by wanie w drodze do Waszyngtonu, by popisa si
przed Matk swoj papk barytow i zdemaskowa sowieckiego kreta, Jack natychmiast by z
tym do niego poszed. Trudno, niewane. Istotna tre tej rozmowy i tak dotrze do Torritiego,
zapisana charakterystycznym pismem SNAJPERA na skrawku jedwabiu, ktry Jack
wasnorcznie wyjmie zza stanika Lili.
14.
KONIEC NIEWINNOCI
21
W przekadzie Eugenii Siemaszkiewicz.
rozstrzelanych tego samego dnia ludzi, spalono w miejskim krematorium (eby psy nie
rozwczyy szcztkw po pobliskich polach), a ich prochy wrzucono do rowu na
przedmieciach Moskwy. Znakomit wikszo fiszek Azalia sporzdzia na podstawie akt
znalezionych w kartonach, ktre porastay kurzem w podziemiach instytutu. Reszt danych
zdobya poprzez prywatne kontakty z pisarzami, artystami i kolegami z pracy; niemal kady z
nich straci krewnych lub przyjaci w czasie stalinowskich czystek, wiele nazwisk znano ze
syszenia. Do chwili pamitnego przemwienia Chruszczowa zgromadzia w sekrecie
dwanacie i p tysica kart katalogowych, zawierajcych nazwiska oraz daty urodzenia,
aresztowania i egzekucji (lub zniknicia) obywateli, ktrzy dotd byli tylko bezimiennymi
ofiarami tyranii Stalina.
W przeciwiestwie do Achmatowej Azalia moga nazwa ich wszystkich po imieniu.
Zachcona przez przyjaci z redakcji Prawdy, zorganizowaa spotkanie z jakim
pociotkiem jednego ze swoich dalekich kuzynw, ktry pracowa w redakcji tygodnika
Ogoniok, pisma znanego ze stosunkowo liberalnej linii. Wspomniaa przy tym, i natkna
si na dawno zapomniane akta w archiwum Instytutu Historycznego i zgromadzia do
materiaw, by w wietle ujawnienia przez Chruszczowa stalinowskich zbrodni napisa
artyku, publikujc nazwiska niektrych ofiar oraz szczegy ich procesw, egzekucji i
mczeskiej mierci w agrach.
Podobnie jak inni moskiewscy intelektualici, redaktor zna ju pogoski o synnym
przemwieniu pierwszego sekretarza, ale w jego zawodzie ryzyko nie popacao. Obieca
wic ostronie, e najpierw wybada pozostaych czonkw redakcji, na razie nie ujawniajc
tosamoci informatorki. Zreszt nawet gdyby przystali na jej propozycj, i tak nie podejm
ostatecznej decyzji bez zasignicia opinii KC.
Jeszcze tej samej nocy Azali Izanown obudzio gone tupanie na schodach.
Wiedziaa, co to znaczy - bezpieka nigdy nie uywaa windy, w przekonaniu, e donony
odgos krokw w upionym budynku bdzie przestrog dla kadego, kto znalaz si w
pobliu. Kto zaomota pici do drzwi. Kto kaza jej narzuci ubranie. Zacignli j do
dusznego pokoju na ubiance i przesuchiwali a do poudnia nastpnego dnia, wypytujc o
prac w instytucie. Czy to prawda, indagowa ledczy, e zdobya informacje o wrogach ludu,
ktrzy w latach trzydziestych i czterdziestych zmarli w agrach? Czy to prawda, e zamierzaa
opublikowa artyku na ten temat? Inny, zerknwszy w akta, zapyta mimochodem, czy jest t
sam Azali Izanown, ydwk z pochodzenia, ktra w roku 1950 zostaa wezwana do KGB
i przesuchana na okoliczno stosunkw czcych j z niejakim Jewgienijem
Aleksandrowiczem Cypinem? miertelnie przeraona, ale przytomna Azalia staraa si
udziela jak najbardziej mglistych odpowiedzi. Tak, znaa kiedy Cypina; powiedziano jej, e
utrzymywanie z nim kontaktw nie ley w interesach pastwa radzieckiego; ich zwizek, o ile
mona tu w ogle mwi o jakimkolwiek zwizku, rozpad si ju dawno. Wygldao na to,
e ledczy nie wiedzieli o zgromadzonym przez ni archiwum, przechowywanym potajemnie
w blaszanym kufrze na wiejskim strychu. Po blisko trzynastu godzinach nieustannych
przesucha wypuszczono j z krtkim ostrzeeniem: nie mieszajcie si w nie swoje sprawy,
partia sama potrafi si tym zaj.
Oschy, cho nienagannie uprzejmy mczyzna o okrgej jak nalenik twarzy
sprowadzi Az po szerokich schodach do tylnego wyjcia, nie spuszczajc z niej badawczych
oczu, ukrytych za okularami w cienkiej, drucianej oprawce.
- Zaufajcie nam - powiedzia ju w drzwiach. - Wszelkie poprawki do oficjalnej
historii Zwizku Radzieckiego zostan wniesione przez historykw partii, ktrzy dziaaj w
interesie mas. Stalin moe i popeni jakie drobne bdy, ale kto ich nie popenia? Nie wolno
nam zapomina, e kiedy obejmowa wadz, radzieccy chopi nierzadko sami zaprzgali si
do puga, eby zaora pole, a teraz jestemy wiatow potg, mamy bro atomow i rakiety.
Aza zrozumiaa, i pomimo przemwienia Chruszczowa prawdziwa reforma Rosji ma
szans dokona si dopiero wtedy, gdy historia Zwizku Radzieckiego zostanie napisana od
nowa, przez bezpartyjnych historykw, a nie - jak do tej pory - pod dyktando KGB. Aza
poprzysiga sobie, e nie przerwie rozpocztej pracy i nadal bdzie gromadzi swoje fiszki.
Ale dopki sytuacja nie ulegnie radykalnej zmianie, niech sobie jeszcze pole w blaszanym
kufrze.
Tej nocy dugo nie moga zasn. Leaa z otwartymi oczami, ledzc uliczne cienie,
taczce na koronkowych zasonach w oknie. Mylaa o tajemniczym modym mczynie,
ktry sze lat temu pojawi si w jej yciu, a potem znikn nagle, bez sowa, bez adresu.
Przepad jak kamie w wod, jakby nigdy nie istnia. Bezskutecznie usiowaa sobie
przypomnie, jak wyglda, pamitaa go jak przez mg, ale nie zapomniaa jego gosu. Za
kadym razem, gdy si spotykamy, Azo, zostawiam przy tobie czstk siebie. A ona odpara:
Och, mam nadziej, e to nieprawda, bo jeli bdziesz mnie zbyt czsto widywa, nic z ciebie
nie zostanie. Ulegajc czarowi chwili, zaprosia go do siebie, wiedziona chwilowym
impulsem, eby przekona si, czy mona pogodzi w ku jego podanie i jej pragnienia.
Okazao si, e mona, i to a za dobrze, skutkiem czego nage zniknicie Jewgienija
stao si jeszcze bardziej bolesne. Prbowaa go odszuka; przy kadej okazji wypytywaa o
niego ludzi, ktrzy byli wtedy z nimi na daczy w Pieriediekinie; zebraa si nawet na odwag
i zapytaa towarzysza Beri, czy nie mgby si dowiedzie, gdzie podzia si ten mody
czowiek. Par dni pniej znalaza pod drzwiami licik, napisany wasnorcznie przez
awrientija Pawowicza. Podtrzymywanie znajomoci z Cypinem nie ley w interesie
pastwa - przeczytaa - zapomnij o nim. Kiedy po kilku tygodniach wezwano j do KGB,
eby wypyta o zwizki z Cypinem, zdoaa wyrzuci go z pamici. Pozostao jej po nim
tylko echo jego gosu.
Lubi twj gos, Jewgieniju, powiedziaa mu kiedy.
A ja lubi w tobie to, e go lubisz, odpar.
2.
22
Bertolt Brecht, Rozwizanie, w przekadzie Ryszarda Krynickiego.
reformatora Gomuki, ktry w najbliszych dniach zostanie prawdopodobnie mianowany
pierwszym sekretarzem Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej...
Polini bibuk, zrcznie sklei papierosa, postuka nim o st, eby upakowa tyto, i
woywszy skrta do ust, zacz szuka po kieszeniach zapaek.
- Nawet jastrzbie z Politbiura wydaj si pogodzone z sytuacj w Polsce - doda.
Przytkn ponc zapak do papierosa. Zacign si gboko i wypuci nosem kb
dymu.
- Dlaczego widmo sowieckich czogw ma spdza nam sen z powiek, skoro w Polsce
jednak si udao? - spyta retorycznie.
- Poniewa sytuacja na Wgrzech jest inna ni w Polsce - przekonywa dalej Ebby. -
Gomuce nawet nie przyszo do gowy, eby wyprowadzi kraj z bloku pastw
socjalistycznych. To zdeklarowany komunista, ktry nie mia zamiaru obala systemu.
- Bylibymy gupcami, gdybymy zatrzymali si w p drogi! - wybuchn Mtys.
- Dotkne sedna sprawy - stwierdzi z ponur min Ebby.
Kiedy Elizabet przetumaczya jego sowa, Mtys gniewnie szurn krzesem, wsta
od stou i usiad koo niej na kanapie. Oboje zaczli szepta do siebie po wgiersku i
najwyraniej wcignli si w jak oywion dyskusj. Byo oczywiste, e Elizabet stara si
przekona do czego Mtysa, ale z marnym skutkiem.
Przy stole Arpd przez dusz chwil kontemplowa kalendarz na cianie za plecami
Ebbyego. Kiedy w kocu odwrci si z powrotem do swojego gocia, oczy mu byszczay
jak w gorczce.
- Przychodzisz do nas ze swoj zachodni logik i zachodnimi realiami - zacz - ale
nie bierzesz pod uwag beznadziejnoci naszej sytuacji ani naszego narodowego charakteru,
ktry kae nam stan do walki wbrew wszelkim przeciwnociom losu. yjemy w stanie
wojny praktycznie bez przerwy, odkd tysic dwiecie lat temu mj imiennik, wgierski wdz
Arpd, przeprowadzi konne zastpy Madziarw przez Ural i podbi rozlege wgierskie
stepy. Wgrzy to nard stracecw, a ryzyko mamy we krwi. W sytuacjach bez wyjcia
czujemy si jak ryby w wodzie.
Ebby postanowi mwi bez ogrdek.
- Przysano mnie tu, aby uwiadomi wam, jak ryzykowne jest wasze przedsiwzicie.
Jeeli zdecydujecie si wznieci zbrojne powstanie, musicie pamita, e Zachd nie da si w
to wcign tylko po to, eby wasn piersi osoni was przed czogami Koniewa.
Trzej mczyni zebrani wok stou wymienili nieznaczne umieszki, a Ebby
zrozumia, e nie wykona zadania.
- Ja i moi przyjaciele dzikujemy, e podje to ogromne ryzyko i przybye do
Budapesztu - powiedzia Arpd. - A oto odpowied, ktr zawieziesz do Ameryki. Dwa
tysice czterysta lat temu grecki dziejopis Tukidydes, odnoszc si do konfliktu midzy
Atenami i Spart, napisa, e s trzy rzeczy, ktre popychaj mczyzn do walki: honor,
strach i chciwo. Jeli przystpimy do wojny, dla Wgrw bdzie to kwestia honoru i
strachu. Mamy nadziej i gboko w to wierzymy, e amerykascy przywdcy, kierujc si
wasnym interesem, przycz si wtedy i nam pomog.
Rozmowa wok stolika ze szklanym blatem przecigna si do wieczora. Zza
grubych zason dobiega od czasu do czasu stumiony dwik karetki albo paczliwe wycie
policyjnej syreny. Kiedy szarawy zmierzch otuli miasto, Elizabet znikna w kuchni. Wrcia
po mniej wicej dwudziestu minutach, z tac zastawion dymicymi miseczkami zupy z
cukinii i grubymi pajdami ciemnego chleba. Arpd zacytowa dwie linijki z wiersza
legendarnego wgierskiego poety Sndora Petfiego, ktry poleg podczas walk z Rosjanami
w 1849 roku:
Jem, pij jak nikt drugi w wiecie.
Wgierski szlachcic jestem przecie23.
Unis swoj miseczk, trzymajc j w obu rkach, i wypi zup. Potem wycign z
kieszonki na bilon ciki niemiecki zegarek, sprawdzi godzin i spojrzawszy przepraszajco
na zagranicznego gocia, powiedzia, e musi za chwil wyj, bo zaproszono go na
Politechnik, eby przeczyta swoje wiersze studentom. To najbardziej wywrotowe
rodowisko w caym Budapeszcie, wic moe Ebby te miaby ochot pj? Elizabet
wszystko mu przetumaczy.
Ebby zgodzi si chtnie. Jeeli chcia pozna nastroje panujce na tutejszych
uczelniach, wieczr poetycki stanowi po temu doskona okazj.
Arpd wykrci numer telefonu i wymamrota co do towarzyszy, obserwujcych ulic
z okien pobliskiego domu. Nastpnie wszyscy - Arpd na czele, potem Ebby, Elizabet i obaj
modzi ludzie - przeszli wskim korytarzem do sypialni w gbi mieszkania. Mtys i Ulrik
przesunli ogromn szaf, odsaniajc wski, zakryty kolorow makatk otwr w cianie,
wiodcy do ssiedniego mieszkania w przylegym budynku. Arpd, Elizabet i Ebby,
przedostawszy si tajnym przejciem, wyszli kuchennymi drzwiami, zbiegli do piwnicy i po
chwili znaleli si w zauku, ktry wyprowadzi ich na ulic po drugiej stronie budynku.
Unikajc gwnych arterii, kluczc po sabo owietlonych uliczkach Budy, przecili Karinthy
23
Sandor Petfi, Wgierski szlachcic, w przekadzie Stanisawa Rossowskiego.
Frigyes i chwil pniej po pochylni dla wglarzy weszli do gmachu Politechniki. Oczekiwa
ich chopak z czupryn krconych wosw. Poprowadzi ca grup przez kotowni do
stowki dla pracownikw, gdzie zastali tum studentw. Jedni siedzieli w awkach, inni
podpierali ciany - w sumie okoo stu pidziesiciu modych ludzi. Powitali poet owacjami,
tupic w cementow posadzk i skandujc jego imi: Ar-pd, Ar-pd, Ar-pd!
Arpd stan na rodku sali, dmuchn w mikrofon, eby si upewni, czy dziaa, i
odrzuciwszy w ty gow, zadeklamowa:
Nie mam ojca, domu, matki
ani Boga, ni ojczyzny,
nie mam trumny ni koyski
i kochanki sercu bliskiej24.
Studenci rozpoznali wiersz i zagrzmiay brawa.
Elizabet przytkna usta do ucha Ebbyego.
- To wersy z wiersza Attili Jzsefa - powiedziaa mu. - Napisa go na przeomie
wiekw... Mwi o szalonym wgierskim indywidualizmie...
- Twj przyjaciel Arpd to nowator - wyszepta jej Ebby do ucha.
- On nie jest moim przyjacielem, jest moim kochankiem - odpara Elizabet. - A to dwa
rne wiaty.
To osobiste wyznanie przeamao lody i dalej posypay si urywane zdania:
- Masz racj co do Arpda... szalony Wgier... chaos emocji... maniak sw i rytmu...
optany przez demony, uzaleniony od blu, zadawanego kobietom, ktre go kochaj...
Ebby drgn, syszc sowo kobiety. Zastanowio go, dlaczego uya liczby mnogiej.
Elizabet odwrcia wzrok, znw przez chwil skubaa doln warg, a potem spojrzaa na
niego ciemnymi oczami, spochmurniaymi od gniewu i alu.
- To poeta chirurg, ktry odwraca uwag od starych ran poprzez otwieranie nowych -
powiedziaa z gorycz.
Studenci uciszyli si i Arpd zacz recytowa monotonnym, beznamitnym gosem.
- To ten poemat uczyni go sawnym - szepna Elizabet. - Tytu brzmi E jak
Ertelmisgi, czyli I jak Intelektualista. Przez ten wiersz Arpd siedzia trzy lata w wizieniu.
Zanim go zwolniono, tekst przechodzi z rk do rk, a w kocu p kraju znao go na pami.
Arpd opisuje w nim, jak to chcia si przedosta przez granic do Austrii, kiedy w
czterdziestym sidmym roku komunici przejli wadz: zdradzi go przewodnik, prosty
24
Attila Jzsef, Z czystym sercem, w przekadzie Tadeusza Fangrata.
chop. Arpd stan przed sdem. Rozprawa trwaa zaledwie osiem minut. Skazano go i
osadzono w osawionym wizieniu Vac, gdzie zmarych nie grzebie si, tylko rzuca spom na
poarcie. Kiedy wreszcie stamtd wyszed, odkry, e jego dokumenty zostay
podstemplowane czerwonym E, co oznaczao, e nie wolno mu wykada na adnej uczelni.
Mia wtedy dwadziecia dziewi lat... - Przez chwil suchaa w skupieniu gosu poety. -
Teraz opowiada o tym, e pracowa jako kamieniarz, stolarz, hydraulik, pomywacz, kierowca
ciarwki, a nawet instruktor taca... Wszystko dlatego, e adne wydawnictwo, adne
czasopismo literackie nie chciao publikowa tego, co napisa.
Studenci byli jak zaczarowani. Wychyleni z awek, chonli kade sowo poety. Kiedy
zapomina jakiego wersu, natychmiast kto mu podpowiada, a Arpd, miejc si, recytowa
dalej.
- Teraz - szeptaa Elizabet - mwi o tym, e w wizieniu uleg nieoczekiwanej
przemianie: sta si w poowie anioem... to bya jego ydowska poowa, po matce. Wyjania,
e ydzi wierz, i anioy nie maj staww w kolanach i dlatego nie mog przed nikim
klka. A w komunizmie niemono klczenia miewa fatalne skutki.
Wiersz koczy si czym w rodzaju postludium. Poeta, wznoszc rce wysoko nad
gow, zawoa: Ne bntsd a Magyart!
Studenci powstali i tupic nogami, skandowali za nim: Ne bntsd a Magyart! Ne
bntsd a Magyart! Ne bntsd a Magyart!
Elizabet, porwana oglnym entuzjazmem, wykrzyczaa Ebbyemu prosto do ucha.
- Rce precz od Madziarw!
Potem wzniosa do gry praw pi, krzyczc wraz z innymi: Ne bntsd a Magyart!
Ne bntsd a Magyart!
*
Kiedy dzwony w klasztorze Paulinw na Grze Gellrta wybiy jedenast, siedzcy w
niebieskiej kodzie tajniak z AVH dojrza mczyzn, idcego chodnikiem po mocie
Szabadsg. Na chwil zasoni go przejedajcy tramwaj. Kiedy mczyzna znw pojawi si
w polu widzenia agenta, ten przyjrza mu si uwanie przez lornetk, sprawdzi, czy lampy
nadajnika ju si rozgrzay, po czym wczy mikrofon.
- Szervusz, szervusz, tu lotny dwadziecia siedem. cigany jest na mocie Szabadsg.
Wykona plan operacyjny ZARVA. Powtarzam: wykona plan operacyjny ZARVA.
*
Z trudem wyrwawszy si ze szponw obezwadniajcego letargu, Ebby zastanawia
si w duchu, czy to wszystko nie byo aby jakim koszmarnym snem - pisk hamulcw,
mczyni, ktrzy nagle wyonili si z cienia dwigarw i wcignli go do samochodu,
niewyrana brya toncego w mroku magazynu, majaczca gdzie na drugim brzegu Dunaju,
niekoczcy si korytarz, wiato, ktre razio w oczy nawet przez zamknite powieki,
pytania, dobiegajce z ciemnoci, precyzyjne uderzenia w brzuch, ktre tamoway dech w
piersi. Ale dzwonienie w uszach, sucho w ustach, bl w okolicach serca i skurcze strachu w
odku wnet sprowadziy Ebbyego na ziemi. Lec na wznak, usiowa otworzy oczy. Po
pewnym czasie, ktry wydawa si wiecznoci, udao mu si wreszcie unie jedn powiek
- t, ktra bya mniej spuchnita. Mia wraenie, e wieci nad nim soce, ale stwierdzi ze
zdziwieniem, e wcale nie grzeje. Widok soca przenis go na jacht ojczyma. Bya to pikna
d - siedemnastostopowy herschoff, zwrotny i szybki. Pewnego razu, kiedy pynli z
wiatrem wzdu wybrzea zatoki Penobscot w Maine, nagy szkwa sprawi, e wiatr zmieni
kierunek i Ebby oberwa bomem w ty gowy. Gdy odzyska przytomno, lea na pokadzie,
a soneczna kula bujaa si ponad masztem niczym ogromne wahado. Teraz jednak z wolna
docierao do niego, e wiato nad gow nie jest socem, lecz nag arwk, zwisajc na
kablu z sufitu. Z wielkim trudem zdoa wreszcie usi. Opar si o betonow cian.
Stopniowo wszystkie ksztaty nabieray ostroci. Znajdowa si w obszernej celi z maym
zakratowanym okienkiem, umieszczonym wysoko na cianie, jak w piwnicy. W rogu sta
drewniany cebrzyk, cuchncy uryn i wymiocinami. Drzwi wzmocniono zardzewiaymi,
przybitymi na krzy elaznymi sztabami. Przez okrgy judasz obserwowao go czyje
baczne, nieruchome oko.
Zdenerwowa si, e nie wie, czy jest to prawe, czy lewe oko.
W gowie roio mu si od pyta. Skupi si, eby je jako uporzdkowa. Niewane,
e na razie nie zna odpowiedzi. Przyjdzie na nie czas.
Jak dugo go tutaj trzymaj?
Czy w trakcie przesuchania powiedzia co, co mogoby zdradzi prawdziwy cel jego
pobytu na Wgrzech?
Czy Amerykanie z hotelu Gellrt zauwa, e go nie ma?
Czy zawiadomi ambasad?
Czy (i kiedy) uznaj za stosowne wysa depesz do Waszyngtonu?
Czy Arpd zorientuje si, e go aresztowano?
A jeeli tak, to czy jest w stanie mu pomc?
No i ostatnia, najbardziej istotna sprawa: dlaczego zosta zatrzymany? Czy AVH ma
swoich ludzi w Wgierskim Ruchu Oporu? Czy wiedzieli, e CIA ma przysa kogo do
Budapesztu, eby nawiza kontakt z Arpdem? Czy wiedz, e to on jest tym kim?
Formuowanie pyta wyczerpao Ebbyego. Opuciwszy gow na pier, zapad w
niespokojny sen.
Obudzio go skrzypnicie zawiasw. W progu celi stali dwaj mczyni w niebieskich
mundurach i zwalista kobieta, ktra mogaby uchodzi za zapanika sumo. Miaa na sobie
dres i dugi, biay rzenicki fartuch z rdzawymi plamami, przypominajcymi zaschnit krew.
Wyszczerzywszy zby w umiechu, powczc nogami, podesza do deski, chwycia
Ebbyego za szczk, wykrcia mu twarz do wiata i zrcznie odsuna kciukiem powiek
zdrowszego oka. Nastpnie zmierzya puls, nie spuszczajc czarnych jak wgiel oczu z
zegarka, ktry wycigna z kieszeni fartucha. Potem warkna co po wgiersku do
policjantw. Postawili Ebbyego na nogi i powlekli dugim korytarzem do pokoju z
mnstwem lamp skierowanych na stojce porodku biurko, przybite gwodziami do podogi.
Posadzono go na twardym stoku. Z ciemnoci dobieg gos, zapamitany z poprzedniego
przesuchania.
- Prosz nam poda swoje pene imi i nazwisko.
Ebby pomasowa sobie szczk.
- Ju znacie moje nazwisko.
- Prosz poda swoje pene imi i nazwisko, jeli mona.
Ebby westchn.
- Elliott Winstrom Ebbitt.
- Stopie?
- Nie mam adnego stopnia. Jestem prawnikiem...
- Prosz, prosz, panie Ebbitt. Zeszej nocy wzi nas pan za idiotw. Miaem
nadziej, e po namyle zda pan sobie spraw z beznadziejnoci swego pooenia i pjdzie za
gosem rozsdku, choby tylko po to, eby unikn konsekwencji, jakich nie omieszkamy
wycign, jeeli odmwi pan wsppracy. Karier prawnika porzuci pan ju w tysic
dziewiset pidziesitym roku. Jest pan agentem CIA, zatrudnionym w Sekcji Rosji
Sowieckiej, podwadnym Franka Wisnera. Od wczesnych lat pidziesitych dziaa pan na
terenie Niemiec Zachodnich, w amerykaskiej placwce we Frankfurcie, skd z wielkim
oddaniem, ale mizernym skutkiem, wysya pan agentw emigrantw do Polski, ZSRR i
Albanii. We Frankfurcie paskim bezporednim przeoonym by z pocztku Anthony Spink,
ale odkd w tysic dziewiset pidziesitym czwartym przeniesiono go z powrotem do
Waszyngtonu, samodzielnie nadzoruje pan ca operacj.
Myli przelatyway w byskawicznym tempie przez gow Ebbyego. Byo jasne, e
kto go zdradzi, i to kto, kto zna go osobicie albo mia dostp do jego akt w centralnym
rejestrze Firmy. A to wykluczao ewentualnego informatora z Wgierskiego Ruchu Oporu.
Osoni doni zdrowe oko i spojrza pod wiato, prbujc rozejrze si po pokoju. Zdawao
mu si, e dostrzega nogi kilku mczyzn: spodnie z szerokimi mankietami i lnice czarne
buty, w ktrych mona si byo przejrze jak w lustrze.
- Musielicie mnie z kim pomyli - powiedzia, z trudem wydobywajc z garda
chrapliwy gos. - W czasie wojny pracowaem w Biurze Studiw Strategicznych, to prawda.
Ale potem studiowaem prawo i zatrudniono mnie w kancelarii Donovan, Leisure, Newton,
Lumbard & Irvine przy Wall Street dwa...
Ebby zobaczy, e jedna para czarnych butw wyania si z krgu ciemnoci i zblia
ku niemu kaczym chodem. W chwil pniej przysadzisty osiek w workowatym garniturze
przesoni lamp i wymierzy szybki, mocny cios prosto w otrzewn Ebbyego, tamujc mu
oddech. Ostry bl przeszy ciao a po koniuszki palcw stp. Szorstkie, brutalne rce
podniosy Ebbyego z ziemi i posadziy z powrotem na stoku. Zgity wp, chwyci si za
odek, a z ciemnoci znw dobieg agodny, kojcy gos.
- Prosz nam poda swoje pene imi i nazwisko.
- Elliott... Winstrom... Ebbitt - wydusi z siebie Ebby.
- Moe teraz zechce pan zdradzi swj stopie oficerski.
Pytania nagle wyday mu si takie bahe. Po co robi o to tyle szumu? Powie im, jak
si nazywa, jaki ma stopie i ile zarabia, a oni pozwol mu si zwin w kbek na drewnianej
desce w wilgotnej celi, cuchncej uryn i wymiocinami. Otworzy zdrowe oko i spojrzy w
gr na nag arwk i przypomni sobie soce, rozkoysane niczym wahado, wysoko nad
masztem... Poczuje na wargach son wilgo morskiej bryzy i senne pluskanie atlantyckich fal
pod pokadem odzi.
- Mj stopie...
Wtem zobaczy kamienne, przeszywajce go na wskro oczy byej ony. Usysza
poirytowany, gardowy gos Eleonory. Cokolwiek zrobisz - powiedziaa - nigdy nie
dorwnasz swojemu ojcu, chyba e ci postawi przed plutonem egzekucyjnym.
- Mj ojciec nie ma z tym nic wsplnego! - wykrzycza Ebby. Ale jeszcze w trakcie
wypowiadania tych sw zrozumia, e owszem, ma, i to wiele.
- Dlaczego mwi pan o swoim ojcu? - odezwa si kojcy gos z mroku zalegajcego
poza lampami. - Nie jestemy psychoanalitykami. Chcemy si jedynie dowiedzie, jaki jest
paski stopie. Tylko tyle.
- Idcie... wszyscy... do... diaba - wycedzi z trudem Ebby.
Workowaty cywilny garnitur znw si do niego zbliy, ale tym razem kojcy gos
warkn co po wgiersku i oprawca powrci w ciemno. Wyczono wiata. wiat
pogry si w atramentowej czerni. Czyje rce chwyciy Ebbyego pod pachy, podniosy ze
stoka, popchny i opary o cian. Poczu na policzku grub, cik kotar. Zasona
rozsuna si przed jego oczyma, ukazujc grub szyb, a za ni jasno owietlony pokj.
Porodku, na stoku przykrconym rubami do podogi, siedziaa, niby w wielkim akwarium,
blada, niemal przezroczysta posta, bardziej podobna do zjawy ni do istoty z krwi i koci.
Ebby zamruga zdrowym okiem i obraz powoli zacz nabiera ostroci.
Ebby rozpozna swoj przewodniczk z muzeum, on Wgra nazwiskiem Nemth,
kochank poety Arpda Zelka. Bya naga, jeli nie liczy pary opadajcych na biodrze
brudnych, bladorowych majtek z urwan gumk. Jedn rk zasaniaa piersi. Palcami
drugiej pocieraa wyszczerbiony przedni zb. Pod cianami, jak w pokoju Ebbyego, mona
byo dostrzec nieruchome ciemne sylwetki kilku mczyzn. Prawdopodobnie j te wanie
przesuchiwano, ale przez grube szko nie dociera aden dwik. Elizabet na wszystkie
pytania odpowiadaa przeczcym ruchem gowy. Jedna z mrocznych postaci podesza do niej
od tyu i chwyciwszy za okcie, przytrzymaa jej rce na plecach. Nagle w krgu wiata
pojawia si zwalista kobieta w biaym rzenickim fartuchu. ciskajc w doni obcgi,
kroczya ku Elizabet cikim, niezgrabnym krokiem. Ebby prbowa odwrci twarz, ale
mocne rce przytrzymay mu gow. Spuchnite usta Elizabet wykrzywiy si z blu, kiedy
kobieta miadya jej sutek.
Ebbyemu zebrao si na wymioty, ale wyplu tylko flegm.
- Nazywam si - oznajmi, kiedy zawlekli go z powrotem na stoek - Elliott Winstrom
Ebbitt. Jestem oficerem Centralnej Agencji Wywiadowczej Stanw Zjednoczonych w stopniu
GS-5.
Ze le skrywan nut triumfu w gosie ledczy zapyta z ciemnoci:
- Jakie zadanie mia pan do wykonania w Budapeszcie? Co pan zdy przekaza
kontrrewolucjonicie Arpdowi Zelkowi?
Ebby otar wierzchem doni zawice oczy, olepione blaskiem lamp. W uszach
brzmia mu niewyrany, dobiegajcy z oddali gos pana Andrewsa: To nie bl was amie, ale
strach. Tylko ta jedna myl koataa mu si po gowie, tych kilka sw jednorkiego
instruktora, ktry powtarza w kko, jakby zacia si pyta: Nie bl, ale strach! Nie bl, ale
strach!
w krzepicy gos odzywa si coraz ciszej i ciszej, ale Ebby ju wiedzia, czego si
trzyma. Wejrza w gb siebie i ku ogromnemu zdumieniu odkry, e nie boi si blu,
umierania, pustki po mierci - boi si s a m e g o s t r a c h u.
To odkrycie podnioso go na duchu - i wyzwolio.
Czy jego ojciec rwnie dowiadczy podobnej iluminacji, stojc przywizany do
supka bramki na opustoszaym stadionie? Czy to dlatego si umiecha, kiedy Niemcy dgali
go bagnetami, bo skoczyy im si naboje?
Ebby poczu si tak, jakby z jego wntrznoci usunito rakowat narol.
- Co pan mu przekaza, pytam? - ponagla gos z ciemnoci. - Przypominam, e nie
chroni pana aden immunitet.
- Odpierdol... si... palancie - wycedzi Ebby przez zby.
4.
Pochylony nad kluczem Morsea Zoltan, posugujc si dwoma palcami prawej rki,
podpisa wiadomo kryptonimem Ebbyego. Usyszeli dudnienie czogw, jadcych wzdu
Ulloi. Ebby otworzy okno i wyjrza. Duga kolumna zamglonych wiate suna ulic w
kierunku kina. Co chwila ktra z maszyn obracaa si ociale na gsienicach, celujc prosto
w budynek. Jak przewidzia Zoltan, ostatnie pitro byo poza zasigiem raenia. W
ograniczonej przestrzeni ulic dziaa miay niewielkie pole manewru, mogy jednak zniszczy
dolne kondygnacje, a wwczas wszystko legoby w gruzach.
- Chyba powinnimy std wia - stwierdzi Ebby.
Zoltanowi nie trzeba byo tego dwa razy powtarza. Zwinli anten, wepchnli do
plecaka radio i akumulator i zbiegli pdem po schodach do przejcia w ceglanym murze, a
kiedy pierwsze sowieckie czogi zaczy bombardowa budynek, wymknli si na uliczk na
tyach kina. Chmury nad ich gowami poczerwieniay od szalejcych w miecie poarw.
Dziewczta i chopcy z kina Korwin, ubrani w krtkie skrzane kurtki z czerwono-biao-
zielonymi opaskami na rkawach i czarne berety, siedzc w kucki, czekali na swoj kolej,
eby rzuci si z koktajlami Mootowa na czogi, ktrych lufy wci byy skierowane na
betonowe ciany kina i podobn do twierdzy fasad masywnego budynku koszar po drugiej
stronie ulicy. Kto wczy radio na baterie i ustawi je na dachu takswki z przebitymi
oponami. Najpierw sycha byo jedynie trzaski, lecz po chwili z gonika popyn guchy,
beznamitny gos Imre Nagya.
Gestykulujc z zapaem rkami, jakby to on sam przemawia, Zoltan tumaczy
Ebbyemu sowa premiera:
- Mwi, e siy radzieckie zaatakoway nasz stolic, eby obali legalny
demokratyczny rzd Wgier. Okay... Mwi, e nasi bojownicy wolnoci walcz z wrogiem.
Mwi, e nard wgierski... cay wiat... nie moe patrze obojtnie na to, co si tu, do
cholery, wyprawia. Mwi, e dzisiaj chodzi o Wgry, ale jutro moe przyj kolej na...
Pord studentw, gotujcych si do ataku na sowieckie czogi, rozlegy si szydercze
gwizdy. aden z tych modych ludzi nie podziela rozterek premiera - ksikowego
reformatora i komunisty z przekonania, miotajcego si pomidzy sowieckim Politbiurem i
antykomunistycznymi daniami przytaczajcej wikszoci narodu. Jaki chopak podnis
karabin, wymierzy i zestrzeli radio z dachu takswki. W tumie rozlegy si oklaski.
Z ssiedniej ulicy raz po raz dochodzi odgos serii z karabinw maszynowych. Zza
rogu wypad oddzia powstacw, nioscych kilku rannych. Na wyrwanych z zawiasw
drzwiach studenci medycyny z biaymi opaskami na rkawach zanieli ich do kina Korwin.
Kilku modych ludzi, stojcych najbliej wylotu uliczki, podpalio lonty w koktajlach
Mootowa. Piegowata szesnastolatka z kucykami trzsa si od paczu. Kto prbowa odebra
jej butelk z benzyn, ale ona ciskaa j w rku z caej siy. Kiedy nadesza jej kolej,
dziewczyna wstaa i chwiejnym krokiem ruszya przed siebie. Za ni pobiegli inni.
Metaliczny terkot radzieckich karabinw rozdar zamglon cisz poranka. Kule wyszczerbiy
ceglan cian po drugiej stronie jezdni i z brzkiem spady na ziemi.
Zoltan podnis jedn z nich i obrci w palcach; bya jeszcze ciepa. Pochyli si do
Ebbyego.
- Wiesz, co myl? Okay... Lepiej ruszmy dup i wiejmy do amerykaskiej ambasady.
Ebby pokrci gow.
- Ktrdy? Nie przejdziemy.
W kinowym foyer, przy schodach, Arpd i Elizabet kcili si zawzicie. On co
chwila odwraca si, jakby chcia odej, a ona przytrzymywaa go za klapy skrzanej kurtki i
perorowaa dalej. Musieli odsun si na bok, eby przepuci dwch studentw medycyny,
taszczcych do piwnicy ciao martwej dziewczyny - tej samej piegowatej szesnastolatki, ktra
rozpakaa si, zanim wybiega na ulic. Na jej widok Arpd unis rce w gecie przeraenia,
lecz potem wzruszy ramionami w poczuciu gorzkiej rezygnacji.
Elizabet podesza do Ebbyego i przykucna obok.
- Pamitasz tunel, ktry biegnie pod ulic do Kilian? Namwiam Arpda, eby z nami
poszed. W koszarach zabarykadowao si kilkuset powstacw, maj mnstwo amunicji.
ciany w niektrych miejscach s grube na trzy metry. Moemy si tam broni przez dugi
czas. Nawet jeli reszta miasta si podda, bdziemy podsyca opr, nie pozwolimy, by
wygas. Moe Zachd przyjdzie nam z pomoc? Moe intelektualici zmusz rzdy swoich
krajw do powstrzymania Sowietw. - Wskazaa na plecak Zoltana. - Musisz z nami i, eby
wysya raporty do Wiednia. Napisz, e wci si bronimy. Tobie uwierz.
Zoltan natychmiast doceni korzyci, pynce z przeniesienia si do koszar. - W razie
czego z Kilian mona uciec tunelami do miasta - przekonywa.
- Moje raporty niczego nie zmieni - odpar Ebby. - Przecie wreszcie znajdzie si
kto z odrobin oleju w gowie i pooy kres tej masakrze.
- Dopki walka trwa, musisz wysya raporty - nalegaa Elizabet.
Ebby kiwn gow bez wielkiego entuzjazmu.
- Powiem im, jak umieraj Wgrzy, ale powtarzam wam: to niczego nie zmieni.
Wszyscy czworo zeszli po krconych, elaznych schodkach do kotowni, a potem
wskim, ciasnym korytarzem przedostali si do piwnicy, w ktrej dawniej, zanim kino
przeszo na centralne ogrzewanie, skadowano wgiel na opa. Teraz urzdzono tam
tymczasow kostnic. Za nimi sanitariusze: wnosili coraz wicej cia i ukadali je rzdami, tak
jakby w geometryczny ad mg zagodzi niezrozumiay chaos gwatownej i przedwczesnej
mierci. Niektre zwoki byy kompletnie zmasakrowane, inne nie nosiy adnych
widocznych ladw przemocy i gdyby nie toczca si w miecie wojna, nikt by nie potrafi
odgadn, co stao si przyczyn zgonu. W niewietrzonych podziemnych korytarzach
panowa nieznony trupi odr i Elizabet, ze zami w oczach, podcigna golf a po czubek
nosa.
Kluczc pomidzy ciaami, dotarli do stalowych drzwi, ktre prowadziy do wskiego
tunelu, oplecionego sieci grubych kabli elektrycznych. Na wielkim kamieniu kto wyry
dutem dat 1923, a pod ni nazwiska robotnikw, pracujcych na tej budowie.
Przeszedszy okoo czterdziestu metrw, znaleli si pod alej Ulloi. Nad ich gowami
zadudniy gsienice czogw, jedcych tam i z powrotem w poszukiwaniu celu. Arpd,
ktry szed pierwszy, zaomota luf pistoletu w stalowe drzwi przy kocu tunelu. Dwa razy,
potem przerwa, i znowu dwa razy. Usyszeli, jak odskakuj cikie zasuwy. Zgrzytny
zawiasy i drzwi otworzyy si powoli. Oczom uciekinierw ukaza si ksidz o wejrzeniu
szaleca i siwej, postrzpionej brodzie, opadajcej na wytart sutann. Kilku chopcw,
uzbrojonych w zbyt dla nich due, przestarzae karabiny, bysno im w oczy latarkami. W
sabym wietle mona byo dojrze dziecinne twarze i wytarte polowe mundury modziutkich
onierzy. Rozpoznawszy Arpda, ksidz wykrzywi wargi w umiechu.
- Witam w Gehennie! - zawoa histerycznie.
Uroczystym gestem podnis kciuk, z namaszczeniem zwily go wasn lin i
nakreli znak krzya na czole kadego z czworga przybyszw, przekraczajcych prg
powstaczej reduty.
10.
sytuacja ju nie krytyczna teraz beznadziejna wida dno zapasw ywnoci amunicji lekw
przeciwblowych sowieci ogosili przez megafony amnesti dla tych ktrzy zo bro ci co przeyli
debatuj czy walczy do koca czy negocjowa warunki kapitulacji wszyscy s zgodni e po
aresztowaniu nagya i maltera rosjanom nie mona ufa ale pole manewru si kurczy jeli skapituluj
mam zamiar odda si w rce...
BDNE KOA
25
Richard Nixon.
- Jack rozpoczyna wanie kolejny objazd rodkowego Zachodu. Dzisiaj bdzie spa u
mnie w Chicago, dlatego wprosiem si tu na niadanie. Musz tam by zaraz po poudniu i
zorganizowa dla niego zbirk pienidzy. A co porabia Lyndon?
Adelle, ktra koordynowaa prac ankieterw obsugujcych wiceprezydenck
kampani Lyndona Johnsona, wyrzucia z maego chiskiego imbryczka zuyt torebk
herbaty i napenia swoj filiank.
- Wyjecha na spotkania wyborcze do Teksasu i Kalifornii - odpara. - Uwaa, e nie
wygra bez poparcia tych dwch stanw. Widziae artyku w Washington Post, w ktrym
Lyndon rozprawi si z administracj Eisenhowera za t d podwodn do zabawy...
- Czytaem, czytaem. - Swett wybuchn tubalnym miechem.
- Jaka znowu d podwodna do zabawy? - zapyta Leo.
- I ty pracujesz w wywiadzie! - zyma si te. - Jaka firma produkujca zabawki
wypucia na rynek miniaturowy model naszej nowej odzi Polaris, prawie identyczny z
pierwowzorem. Ma wszystko, co trzeba: reaktor atomowy, dwie rakiety... Odtworzone w
najdrobniejszych szczegach. No i po co Rosjanom szpiedzy? Wystarczy, e wysupaj dwa
dolary dziewidziesit osiem centw, i ju nas maj.
- To ja, tatku, namwiam Lyndona, eby poruszy ten temat i posuy si nim,
podajc go jako przykad nieudolnoci administracji Eisenhowera. Natknam si na t
histori na ostatnich stronach Baltimore Sun i pokazaam j jednemu z naszych ludzi
piszcych przemwienia.
- Chcesz wiedzie, co o tym myl? To wstyd i haba, e podano im na tacy nasz
polaris. - Swett podmucha z gonym wistem na swoj kaw i pocign duy yk. -
Gdybym to ja pracowa w tej twojej Firmie, mj drogi Leo, dabym KGB do zrozumienia, e
ten model to zmyka.
Leo pokiwa gow.
- To nie takie proste, Phil. Gdybymy sprbowali przekona KGB, e to nasza
sprawka, od razu by zgadli, e chcemy im wmwi, e to podpucha.
- W takim razie - podsuna Adelle, umiechajc si promiennie - powinnimy
rozpuci pogoski, e model jest prawdziwy. A wtedy oni pomyl, e chcemy ich oszuka.
Leo potrzsn gow.
- To mogoby si uda, oczywicie pod warunkiem, e nie maj jakiego bystrego
analityka, ktry powie: Suchajcie, chopcy, CIA rozpuszcza pogoski, e to prawdziwy
model, abymy pomyleli, e oni chc, bymy uwierzyli, e jest faszywy. A to oznacza, e
musi by autentyczny.
- O matko, to zbyt zawie jak na mj gust - westchna Adelle.
- A jeszcze niedawno wcale nie chciae si przyzna, e pracujesz w Kwaszarni... -
doda Swett, przygldajc si uwanie ziciowi. - Co si szykuje na Kubie? - zapyta nagle.
Leo rzuci szybkie spojrzenie Adelle i powiedzia:
- Wiem tylko to, co pisz w gazetach.
- Leo, Leo, pamitasz mnie? To ja, Phil Swett! Facet, ktry jada niadania z Harrym
Trumanem, jest na ty z Dwightem Eisenhowerem i przewidzia, e Lyndon Johnson ma po
dziurki w nosie siedzenia w Senacie i nie bdzie si wzbrania, kiedy Jack Kennedy
zaproponuje mu fotel wiceprezydenta. Jeeli Lyndon zwyciy w Teksasie, a Jack wkrci si
do Gabinetu Owalnego, ludzie bd si ustawia w kolejce, eby ucisn moj do.
Mgby wreszcie przesta mnie traktowa jak sowieckiego szpiega albo, nie przymierzajc,
pgwka. Na Karaibach co si wici. Wszystkie wrble o tym wierkaj. To adna
tajemnica, e do Kennedyego przychodz raporty o jakiej kubaskiej operacji. Podobno
szykujecie si na Fidela?
- W takim razie wiesz wicej ni ja - odpar Leo, patrzc teciowi prosto w oczy.
W renicach Adelle zamigotay figlarne iskierki.
- Wkurza ci, e Leo moe wiedzie co, o czym ty nie wiesz. Prawda, tatku?
Swett ledwo si pohamowa.
- Co jest, do jasnej anielki? Ani Harry Truman, ani Ike, ani Jack Kennedy nie wtpi,
e jestem patriot. A mj wasny zi traktuje mnie, jakbym pracowa dla Kremla.
- Uwierz mi, Phil... Gdybym wiedzia co o akcji na Kubie, na pewno bym tego nie
kry. Skoro Jack Kennedy jest tak dobrze poinformowany, to niech ci sam powie. W Firmie
jest tyle wydziaw... Ja si po prostu nie zajmuj t czci wiata, jasne?
- Myl, e mwisz prawd. Znam si na ludziach. Zauwayem, e bye zdziwiony,
kiedy powiedziaem ci o raportach dla Kennedyego.
- Leo nigdy by ci nie okama, tatku. Na pewno.
- Faktycznie byem zdziwiony - przyzna Leo.
*
Leo zaczeka, a wartownik w holu Oka Kwatery, dawnych koszarach WAVES 26 przy
Ohio Drive w centrum Waszyngtonu, zarekwirowanych przez Bissella na uytek JMARC,
sprawdzi jego kart identyfikacyjn. Przypi sobie czerwon plakietk i ruszy wskim, sabo
26
Quarters Eye, centrum operacyjne CIA, mieszczce si w dawnych koszarach Pomocniczej Suby
Kobiet (WAVES, Women Accepted for Volunteer Emergency Service).
owietlonym korytarzem na parterze w kierunku zielonych drzwi z napisem: Wstp
wzbroniony. Pod spodem kto dopisa kred: Wszystkim bez wyjtku. Leo wystuka
numer kodu. Usysza ciche buczenie i elektryczny zamek odskoczy z lekkim trzaskiem.
Okna kubaskiego centrum dowodzenia Bissella zostay dokadnie zaciemnione. Na dwch
cianach wisiay ogromne mapy Kuby i basenu Morza Karaibskiego, powleczone
przezroczyst foli, na ktr mona byo nanosi kolorowymi markerami szczegy
taktyczne. Trzeci zajmoway powikszone zdjcia najwaniejszych obiektw militarnych na
wyspie: gwnego lotniska wojskowego ze stojcymi na pasach odrzutowcami
szkoleniowymi T-33 i myliwcami pokadowymi Sea Fury; Point One, kubaskiego
centrum dowodzenia, mieszczcego si w luksusowej pitrowej willi na przedmieciach
Nuevo Vedado w Hawanie; a take baz wojskowych i milicyjnych oraz hangarw, penych
sowieckich czogw, amerykaskich ciarwek i dipw z demobilu.
Rosemary Hanks - pulchna, siwowosa sekretarka Leo - sortowaa wanie nocne
depesze. Z lecego na stole tekturowego pudeka wycigna papierow chusteczk i gono
wytara nos.
- Alergia? - zapyta Leo.
- Tak. Na ze wiadomoci - oznajmia sucho pani Hanks z twardym akcentem z
Montany. Zamachaa w powietrzu depesz. - A wanie takie otrzymalimy z Helvetii -
powiedziaa, majc na myli plantacj kawy w grach Sierra Madre w Gwatemali, gdzie CIA
zaoya obz szkoleniowy dla brygady kubaskich uchodcw, ktra wkrtce miaa zosta
przerzucona na wysp. - Jeden z Kubaczykw zgin podczas wczorajszych manewrw.
Spad z klifu. Nazywa si Carlos Rodriguez Santana. Kumple postanowili przyj jego
numer identyfikacyjny, dwa tysice piset sze, za oficjalne oznaczenie brygady.
- Chciabym, eby cho raz zacza od dobrych nowin - odpar Leo.
Sekretarka energicznie potrzsna gow.
- Pan Bissell zawsze chce usysze najpierw te ze. Wola mie to za sob. A teraz
lepsza wiadomo: znalelimy wicej bombowcw B-26, ni si mona byo spodziewa. Za
Tucson w Arizonie zadekowano ca flot.
- wietnie - ucieszy si Leo.
Wzi depesz i pchn drzwi do swego gabinetu, opatrzone napisem: Asystent
DD/O. Rzuci marynark na oparcie krzesa i zasiad za biurkiem, eby spokojnie przeczyta
tekst. Bissell postanowi, e siy powietrzne brygady uyj do operacji starych bombowcw
B-26 z czasw drugiej wojny wiatowej, gdy setki tych samolotw zostay po wojnie
sprzedane na caym wiecie, wic w razie czego Waszyngton mgby spokojnie zaprzeczy,
e dostarczy maszyny kubaskim emigrantom. Jedyny problem tkwi w tym, jak wydrze
kilkanacie sztuk B-26 z ap skpych urzdasw z Pentagonu, nie mwic wyranie, w czym
rzecz. Piloci z Narodowej Stray Powietrznej Alabamy, ktrzy na uytek operacji JMARC
przeszli nurzanie owieczek, mieli si zaj podobn kpiel samolotw (usun wszelkie
numery i znaki, mogce ujawni ich pochodzenie), a potem przyprowadzi je na pas startowy,
budowany w pobliu bazy Helvetia, w Retalhuleu. Dopiero wwczas mona bdzie rozpocz
szkolenie pilotw, zwerbowanych spord kubaskich emigrantw w Miami, do zada
bojowych na Kubie.
Leo przejrza starannie teczk z nocnymi depeszami, odesa niektre do oficerw
przydzielonych do JMARC i przekaza Bissellowi nowin o zadekowanych w Arizonie B-26,
z zapytaniem, jak zamierza podej grube ryby z Pentagonu. Moe Dulles zechce poruszy
t spraw bezporednio z przewodniczcym Kolegium Szefw Sztabw, generaem
Lemnitzerem? - sugerowa Leo. Pani Hanks przyniosa segregator z wycinkami
przygotowanymi przez nocn zmian. Leo dokadnie przestudiowa wszystko, co w cigu
ostatnich dwudziestu czterech godzin pojawio si w prasie krajowej i wiatowych serwisach
agencyjnych na temat Castro lub Kuby. Do torby Bissella dorzuci trzy raporty naocznych
wiadkw o sytuacji na wyspie: jeden z nich donosi, i coraz wicej Kubaczykw
uczestniczy w niedzielnych mszach, co interpretowano jako przejaw rosncego oporu
wzgldem komunistycznego reimu Fidela. Teraz Leo mg spokojnie zaj si metalow
teczk, oznaczon ukonym czerwonym paskiem. Tego ranka zawieraa tylko jedn pozycj.
Bya to odszyfrowana depesza od informatora Firmy w Hawanie. Opisywaa histori
zasyszan na koktajlu ku czci brata Fidela Castro, Raula. Ernesto Che Guevara, argentyski
lekarz, ktry walczy podczas rewolucji u boku Castro i sta si drug najwaniejsz postaci
na Kubie, powrci wanie z Moskwy razem z szefem Castrowskiego wywiadu,
wyksztaconym w Ameryce barbudo, Manuelem Pieiro. Przechwalali si obaj spotkaniem z
samym Nikit Chruszczowem oraz jakim tajemniczym Rosjaninem, znanym jako Dziadek -
podobno najwaniejsz figur w caym KGB. Kubaczycy artobliwie nazywali swego
radzieckiego interlokutora Biaobrodym - Barba Blanca - w odrnieniu od Pieiro, ktry
znany by jako Barba Roja, czyli Rudobrody. Depesz od tajnego wsppracownika Leo
doczy do wiadomoci dla Bissella. Przez otwarte drzwi zawoa pani Hanks i poprosi,
eby zabraa torb i osobicie zaniosa j na ostatnie pitro Oka Kwatery, gdzie znajdowa si
zaklty rewir DD/O.
Uporawszy si z porannymi obowizkami, Kritzky obrci si na krzele i otworzy
grn szufladk metalowej szafki na akta, zamykanej na specjalny szyfrowy zatrzask.
Poszpera chwil, wyj jak teczk i rozoy j na biurku. Kiedy te zapyta go przy
niadaniu o Kub, Leo faktycznie si wystraszy. To adna tajemnica, e do Kennedyego
przychodz raporty o jakiej kubaskiej operacji... Rzecz w tym, e to wanie Leo
przekazywa senatorowi te informacje. Za pierwszym razem dopad go w Miami, gdzie
kandydat na prezydenta zaszy si przed wiatem w rozlegej posiadoci Franka Sinatry. W
towarzystwie trzech aktorw i piosenkarzy z legendarnej hollywoodzkiej pitki - Sinatry,
Deana Martina i Sammyego Davisa - odpoczywa nad basenem na tyach posesji. By z nimi
niski, ysiejcy mczyzna, ktry przedstawi si jako Sam Flood, i oszaamiajco pikna,
moda brunetka, ktra nie zostaa przedstawiona. Pniej, gdy Leo udao si przycisn do
muru jednego z tajnych agentw przydzielonych do Kennedyego, dowiedzia si, e to Judy
Exner, przelotna miostka Sinatry. Tak czy inaczej, zamurowao go na widok synnych
artystw, ogldanych dotd tylko w kinie lub telewizji (w zeszym miesicu razem z Adelle
widzieli ich w Oceans Eleven, komedii o skoku w Las Vegas). Leo mia niez frajd, widzc
min Adelle, kiedy opowiada jej, jak sam Sinatra serwowa mu drinki i zabawia pogawdk,
podczas gdy senator Kennedy odbiera jaki telefon.
Po powrocie do Oka Kwatery Leo przygotowa dla Bissella raport ze spotkania z
kandydatem, zatrzymujc kopi dla siebie. Teraz, kiedy czyta to ponownie, zda sobie
spraw, jak mglista i pena niedomwie bya ta rozmowa. Moe straci rezon z powodu
Sinatry, Sammyego Davisa, Deana Martina i Judy Exner, ktrzy bez przerwy krcili si w
pobliu i mogli co usysze. Pamita, e Kennedy stwierdzi, i sprawa musi by najwyszej
wagi, skoro Leo przejecha taki szmat drogi, eby z nim porozmawia. Leo odpar, i zgodnie
z dobrym obyczajem Agencji gwni kandydaci do fotela prezydenckiego informowani s o
biecych wydarzeniach. Kennedy, w biaych flanelowych spodniach i koszuli z rozpitym
konierzykiem, by w dobrej formie i sprawia wraenie odpronego. Nala sobie kolejn
porcj ginu z tonikiem. Stuknli si szklankami. Sucham, powiedzia. Chodzi o Kub, zacz
Leo. Senator kiwn gow. Tak przypuszczaem, mrukn. Leo przedstawi w oglnych
zarysach projekt szkolenia kubaskich emigrantw w tajnej bazie CIA na odosobnionej
plantacji kawy w Ameryce rodkowej. Czy Eisenhower podpisa t operacj? - dopytywa si
Kennedy. Oczywicie, odrzek Leo, Agencja nie zaangaowaaby si w co takiego bez zgody
prezydenta. Jeeli wszystko potoczy si zgodnie z planem, doda, przerzut kubaskiej
brygady na wysp zbiegnie si z powstaniem rzdu tymczasowego na emigracji i wzmoon
aktywnoci oddziaw partyzanckich, dziaajcych na terenie kraju. Tylko nie przesadcie,
powiedzia senator. Nie rbcie za duo haasu. wiat nie powinien si dowiedzie, e stoi za
tym USA. Prosz si nie obawia, zapewni Leo. Bdzie troch szumu, ale tylko tyle, ile
trzeba, eby podsyci rebeli, ktra doprowadzi do obalenia dyktatora. Ustalilicie ju
termin? - zapyta Kennedy od niechcenia. Leo zerkn na Sinatr, ktry wybuchn gonym
miechem po wysuchaniu jakiej anegdotki Deana Martina. Wiceprezydent Nixon naciska,
ebymy zaczli jeszcze przed listopadowymi wyborami, odpar.
A zaczniecie?
Nie wydaje nam si, eby to byo rozsdne.
Hmm... Rozumiem. Kennedy podrapa si w ucho. Jest co jeszcze, o czym
powinienem wiedzie? - zapyta.
Leo potrzsn gow. Na razie to wszystko. Nie musz chyba dodawa, senatorze, e
to cile poufne informacje, do ktrych nikt poza panem nie powinien mie dostpu. Nawet
najbardziej zaufani ludzie z paskiego sztabu.
To si rozumie samo przez si, powiedzia Kennedy. Poda Leo do. Dzikuj, e pan
z tym do mnie przyszed. Potrafi to doceni.
Tego samego wieczoru Leo zobaczy go w telewizji. Senator obwinia Eisenhowera o
to, i dopuci, aby elazna kurtyna znalaza si o niespena sto pidziesit kilometrw od
brzegw Ameryki, i zarzuca obecnej administracji, e nie robi nic, by temu zaradzi. Nie
robi nic, by temu zaradzi!... Kennedy w i e d z i a , e to nieprawda. Wiedzia te, e
Nixon nie moe si broni, bo spaliby operacj. Z mask szczeroci na twarzy Kennedy
przysiga, e jeeli zostanie wybrany, poprze kubaskich bojownikw wolnoci w ich
wysiku przywrcenia demokracji na Kubie.
Powysza rozmowa odbya si w lipcu. Siedzc teraz nad aktami, Leo by zdumiony,
jak bardzo w cigu tych dwch miesicy zmieni si profil kubaskiej operacji. To, co zaczo
si od partyzanckich wypadw, majcych na celu wystraszenie Castro i zmuszenie go do
ucieczki, przeksztacio si dziki strategii Bissella w operacj wojskow na wielk skal, w
stylu drugiej wojny wiatowej - wodno-ldowy desant na pla w okolicy kubaskiego miasta
Trinidad, z udziaem siedmiuset pidziesiciu dywersantw i osaniajcej ich z powietrza
floty bombowcw B-26. Ocena wszystkich za i przeciw tej operacji nie naleaa do Leo, czu
jednak, e JMARC wydostaje si spod kontroli. I sdzi, e wie, dlaczego tak si dzieje. W
teorii Bissell nadal sprawowa nadzr nad caoci tajnych sub i osobicie odpowiada za
pidziesit gboko zakonspirowanych baz na caym wiecie oraz setki operacji, nie liczc
cukiereczka, czyli stu milionw dolarw w funduszach rezerwowych, przeznaczonych do
finansowania tych przedsiwzi. Ale w praktyce przekaza to wszystko swojemu zastpcy,
Dickowi Helmsowi, eby bez reszty powici si sprawie, ktra staa si jego obsesj -
obaleniu komunistycznego dyktatora, Fidela Castro.
Na biurku zadzwoni wewntrzny telefon. W suchawce rozleg si gos Bissella.
- Niele wykombinowae z tymi B-26. Zaraz pogadam z szefem, ebymy cignli
par maszyn od Lemnitzera.
- Dobrze, e dzwonisz - przerwa mu Leo. - Mam tu co dla ciebie. Myl, e
powiniene o tym wiedzie.
- Wal.
Leo podzieli si z DD/O podejrzeniami, e Phil Swett dosta cynk od kogo ze sztabu
Kennedyego.
- Wanie przegldaem notatki z tego spotkania - doda. - Ostrzegaem senatora, e
materia jest cile tajny. Prosiem, eby nikomu tego nie powtarza, nawet swoim
najbliszym wsppracownikom.
Leo widzia niemal, jak Bissell wzrusza ramionami po drugiej stronie suchawki.
- Nie moemy robi szumu o kad plotk krc po Georgetown...
- Nie lekcewa tego, Dick. Gwatemalska gazeta La Hora wypucia kilka tygodni
temu artyku o pilnie strzeonej bazie CIA niedaleko Retalhuleu. Szczliwie dla nas prasa
amerykaska nie podchwycia tej historii. Ale niedugo zrobi si o jedn plotk za duo.
Times albo Post, albo jakie inne pismo poskada sobie to wszystko do kupy...
- Bd si dzisiaj widzia z Kennedym na kolacji w Georgetown - powiedzia Bissell. -
Jeeli mi si uda zamieni z nim kilka sw na osobnoci, to obiecuj ci, e porusz t spraw.
Leo odnis wraenie, i Bissell nie paa entuzjazmem do tej rozmowy. Emerytura
Dullesa zbliaa si wielkimi krokami i DD/O ywi nadzieje na objcie po nim stanowiska
dyrektora Agencji. Najwyraniej nie chcia podpa senatorowi - nigdy nie wiadomo,
pierwszy katolicki kandydat na prezydenta w historii Ameryki moe si jako przelizgn
przez wyborcze sito i wygra.
*
Po czterech godzinach od startu z tajnej bazy CIA w Opa-Locka na przedmieciach
Miami Jack McAuliffe obudzi si w nieoznakowanym C-54 z uczuciem gwatownych
mdoci. Ryk silnikw wwierca mu si w czaszk a do blu. Kapitan zaogi, Kubaczyk o
przezwisku Barrign, ktre nadano mu z powodu wielkiego piwnego brzucha, wtoczywszy
si do kabiny pasaerskiej ze szklaneczk czystej whisky, zaprawionej sproszkowan
dramamin, spostrzeg, e Jack trzyma si rkami za gow.
- Jak masz zamiar rzyga, to rb to do torebki! - wrzasn, przekrzykujc warkot
silnikw.
Zamiesza w szklance grubym paluchem i poda drinka Jackowi, jedynemu pasaerowi
rejsu pocztowego do Gwatemali. Szczerzc zby od ucha do ucha (ludzi odpornych na
chorob lokomocyjn zwykle bawi widok cierpicych), Barrign obserwowa, jak Jack
przeyka przygotowan mikstur.
- Zobaczysz, bez haasu jest jeszcze gorzej! - zawoa Kubaczyk.
Jack zadra.
- Jezu Chryste, czy moe by gorzej?! - odkrzykn.
- Nie ma haasu, nie ma silnikw - wyjani pilot. - Bez silnikw staniemy w miejscu,
jakbymy wyrnli w cian. Bdziemy dynda w powietrzu... - Podzieliwszy si t cenn
informacj z dziedziny aerodynamiki, popuka si brudnym paznokciem w ysiejc czaszk i
zataczajc si wrd stojcych na pododze pak i skrzy, odpyn w stron kokpitu.
Jack niechtnie opuszcza Waszyngton, niedawno bowiem zosta ojcem malekiego
rudzielca imieniem Anthony. Ale nowe zadanie kusio, stwierdzi wic, e za nic nie
przepuci takiej gratki. Dziecko przyszo na wiat w Wirginii, trzy lata po cichym cywilnym
lubie Jacka i Millie Owen-Brack Leo Kritzky, wiadek tej skromnej ceremonii, zosta ojcem
chrzestnym chopca, a matk - ona Ebbyego, Elizabet, ktra po ucieczce z Wgier bardzo
zaprzyjania si z Millie. Crka Elizabet, Nellie, rozbawia wszystkich do ez, kiedy na
chrzcie Anthonyego sza pod rk z synem Ebbyego, Mannym - oboje miertelnie powani
niby para uroczystych krasnoludkw. Ksidz, zafascynowany dziwnym znamieniem
Anthonyego - ciemnym obrzkiem w ksztacie krzya na maym palcu prawej stopy - skropi
gwk dziecka wod wicon, a potem wszyscy wyszli na skpany socem dziedziniec,
eby ustawi si do zbiorowej fotografii. Oprawione w ozdobne ramki zdjcie, na ktrym
Millie, tulc w ramionach niemowl, wpatrywaa si z mioci w profil ma, wisiao teraz
nad biurkiem Jacka w jego nowym mieszkaniu w Arlington.
Whisky z dramamin podziaaa kojco i McAuliffe, zesztywniay od drzemania w
niewygodnej pozycji, przeszed si do kokpitu, eby rozprostowa nogi. W dole, na prawo,
roztacza si zarys linii brzegowej.
- To Teksas! - krzykn pilot, onierz Si Powietrznych Alabamy, zatrudniony jako
pracownik kontraktowy CIA. - Mniej wicej za godzin pitnacie bdziemy nad Zatok
Hondurask. A potem jeszcze tylko dziecinnie atwe ldowanie na waszym pasie w
Retalhuleu.
- Niech pan tego nie przegapi! To warto zobaczy! - zawoa drugi pilot. - Wchodzimy
pod wulkan. Widok zwala z ng.
Jack zerkn na dziesitki guziczkw i przyciskw. Wikszo z nich miaa chiskie
napisy.
- Skd ta chiszczyzna? - zapyta.
Drugi pilot zapali papierosa i rozemia si.
- To maszyna z Formozy - wyjani. - Kto z waszej ekipy zapomnia j wykpa.
- Moe specjalnie - zaartowa Barrign, ktry siedzia na stoku obok radia i popija
piwo z puszki. - Kiedy zaatakujemy Kub, Fidel pomyli, e to tki.
Ldowanie w Retalhuleu nie zawiodo ich oczekiwa. Aktywny wulkan Santiaguita
growa nad plantacj kawy, pooon w sercu dzikich gr Sierra Madre. C-54 zatoczy koo i
nagle zanurkowa w gst mg tak gwatownie, e Jackowi serce podeszo do garda. W
ostatniej chwili przejanio si i oczom ich ukazaa si duga wstga asfaltu - nowiuteki pas
startowy CIA. Ciki, transportowy samolot uderzy o podoe, podskoczy i znw uderzy,
po czym trzsc si i podrygujc, zatrzyma si na drugim kocu pasa, a jkny nity
poszycia. Stary, wciekle pomaraczowy wz straacki, jeden dip i kilka wojskowych
ciarwek z plandekami podjechao pod luk towarowy. Z dipa wyskoczy Kubaczyk w
wypolerowanych onierskich butach i wymitym polowym mundurze.
- Habla espaol? - zapyta.
- Antes hablaba espaol - odpar Jack. - Ju zdyem troch zapomnie.
- Jestem Roberto Escalona - przedstawi si tamten.
- Jack McAuliffe.
- Witamy na zadupiu planety Ziemi, znanym wrd miejscowych pod nazw Camp
Trax. - Escalona ukoni si z ironicznym umieszkiem na penych wargach.
- Ciesz si, e tu jestem.
Rzuciwszy swj brezentowy worek na tylne siedzenie dipa, Jack usadowi si obok
Escalony, dowdcy Brygady 2506. Kubaczyk puci sprzgo. Samochd ruszy, zjecha z
asfaltu na piaszczyst drog i omijajc wyrwy po niedawnym deszczu, wspi si na wzgrze.
Jack, w trosce o wasne ycie, kurczowo trzyma si drzwi.
- Masz co do mnie? A moe nie lubisz tego dipa?! - zawoa, z trudem utrzymujc
rwnowag.
Escalona, zawodowy oficer, osadzony w wizieniu za bunt przeciw Baticie, jeszcze
zanim Castro obali znienawidzonego dyktatora, zerkn spod oka na pasaera.
- Jestem zy na Fidela za to, e zdradzi revolucin! - odkrzykn. - Na razie nie mog
si na nim odegra, wic wyywam si na moich kotach. Daj im popali...
- Skd znasz angielski? - zapyta Jack.
- Fort Benning, Georgia. Byem tam na kursie z taktyki piechoty.
Dowdca brygady zrcznie przeprowadzi dipa przez rw i wski drewniany mostek.
Wjechawszy na polan, usian rzdami barakw z blachy falistej, wcisn hamulec i
zatrzyma si przed drewnian szop, dawn sortowni kawy, suc teraz za koszary dla
trzydziestu omiu doradcw - specjalnie przeszkolonych wojskowych, podajcych si
obecnie za cywilw. Ze cieki do drzwi szopy prowadzi niewielki pomost z desek. Po obu
stronach, na starannie wypielonych grzdkach, rosa wysoka do pasa marihuana, ktrej licie
dray w podmuchach porannego wiatru od wulkanu. Zza drzwi dobiegay trzeszczce
dwiki, w ktrych mona byo rozpozna gos Julie London, piewajcej If I Am Lucky.
- Chce pan pozna moj list zakupw, panie McAuliffe? - zapyta Kubaczyk.
- Nie traci pan czasu.
- Nie marnuj amunicji, sw i czasu - odpar rzeczowo Kubaczyk. - Wszystkiego
nam brakuje.
- Mam by waszym cznikiem z Waszyngtonem - powiedzia Jack. - Wy mi mwicie,
jakie macie problemy, a ja przekazuj wyej to, co uznam za istotne i wymagajce
rozwizania. - Wycign notes i dugopis.
Escalona wyj z kieszeni koszuli may notatnik z olimi uszami i naoy okulary.
- Dobrze. A wic, przede wszystkim, CIA musi lepiej przewietla rekrutw w Miami,
zanim ich tutaj przyle. W zeszym tygodniu dostaem faceta, ktry by skazany za
morderstwo, inny jest opniony w rozwoju i myli, e Castro to rodzaj kanapy. Problem w
tym, e kiedy raz si tu znajd, nie moemy ich odesa z powrotem, bo ju o nas wiedz.
- Przewietla rekrutw w Miami - powtrzy Jack, zapisujc to w notesie. - Co
jeszcze?
- Obiecano nam przenone prysznice i do tej pory ich nie otrzymalimy. Wasi
doradcy kpi si w basenie przy rezydencji, ale postawili tablic: Tylko dla oficerw, co
oznacza, e moi Kubaczycy nie maj si gdzie my, a woda w rzece jest lodowata.
- Na pocztek zdejmiemy tablic przy basenie - powiedzia Jack - Potem dopilnuj,
ebycie dostali swoje przenone prysznice.
- Mielimy otrzyma dobrze wyposaone ambulatorium - cign Escalona -
tymczasem wszystko, co mamy, to skrzynia z bandaami, aspiryn i rodkami na owady. W
tej okolicy roi si od jadowitych wy, a my nie mamy ani kropli surowicy.
Czas mija. Jack notowa, a Escalona odlicza kolejno punkty ze swojej listy. Gdzie
na wzgrzach rozleg si przerywany huk karabinw. Kady wystrza odbija si cichym
echem w dolinie. Obok nich przebieg marszowym truchtem oddzia modziutkich kubaskich
rekrutw o dziecinnych twarzach. Amerykaskie karabiny M-1 majtay si im miesznie na
chudych plecach. Zasapany amerykaski doradca w moro i mokasynach zamyka pochd,
trzsc pokanym brzuchem i pokrzykujc bez tchu: Raz-dwa-raz-dwa-raz-dwa...!
- I ostatnia sprawa - powiedzia Escalona. - Mamy kopoty z utrzymaniem dyscypliny.
To rwnie kwestia bezpieczestwa. Kadego dnia jakie pitnacie procent moich ludzi
samowolnie oddala si z bazy.
Jack potoczy wzrokiem po otaczajcych obz wzgrzach, penych jadowitych wy.
- Dokd? - zapyta.
- Do wioski San Felipe. To czternacie kilometrw std, po drugiej stronie gr.
- Jak, u diaba, si tam dostaj?
- Ci, ktrym si udaje, zwijaj dipa albo ciarwk. Ci, ktrym si nie udaje, api
okazj, czasem id na piechot. Tam i z powrotem. W jedn noc.
- A co takiego jest w San Felipe, e warto przeprawi si przez gry dwadziecia
osiem kilometrw, eby to zobaczy?
- Dziwki.
Jack pokiwa gow.
- Dziwki.
- Oczywicie wbijamy naszym rekrutom do gowy, eby nie puszczali pary z gby, ale
te dziewczyny musiayby by guche, lepe i gupie, by si nie zorientowa, e w Helvetii jest
jaki wojskowy obz szkoleniowy. Z tego, co wiem, niektre z nich mog szpiegowa dla
Castro.
- To z ca pewnoci wymaga natychmiastowego rozwizania - zgodzi si
McAuliffe. - Zobacz, co si da zrobi.
Escalona podszed do dipa, zdj worek Jacka i postawi go na deskach podjazdu.
Wciskajc notes do kieszeni, Jack wysiad z samochodu. Kubaczyk przyglda mu si przez
chwil, odchrzkn i spojrza na jego buty. Potem podnis wzrok.
- Suchaj pan... - zacz.
- Sucham.
- Ci ludzie... Te kubaskie dzieciaki, uczce si, jak z zamknitymi oczami rozoy i
zoy M-1, artylerzyci, ktrzy wicz si w namierzaniu celu, ja sam, my wszyscy tutaj
naraamy wasne ycie. Albo wygramy, albo zginiemy.
- Dlaczego pan mi to mwi? - zapyta Jack.
Escalona wzruszy ramionami.
- Tak po prostu - powiedzia.
Na odchodnym odwrci si.
- Mwi to, bo chc, eby pan wiedzia, na czym stoisz. Bo chc, eby pan wiedzia,
kim jestemy. Prosz nie myle, e to letni obz dla kubaskich skautw... Chocia czasem
moe to tak wyglda. Nawet dla mnie.
Jack podkrci kozackiego wsa.
- Bywaem ju na froncie. Wiem, gdzie jestem. Zrobi wszystko, eby wam pomc,
seor Escalona.
- Roberto - poprawi go Kubaczyk.
McAuliffe skin gow.
- Jack.
Dopiero teraz ucisnli sobie donie.
Wkrtce potem nastpia oywiona wymiana korespondencji, ktra mocno rozbawia
grupk wtajemniczonych w Oku Kwatery.
CILE TAJNE
UWAGA: POUFNE
OD: KOMBINATOR Z PNOCY [kryptonim Jacka McAuliffea]
DO: KUMPEL OCELOTA [kryptonim Leo Kritzkyego]
TEMAT: LATANIE NA DZIWKI
CILE TAJNE
UWAGA: POUFNE
OD: KUMPEL OCELOTA
DO: KOMBINATOR Z PNOCY
TEMAT: NAPALENI
DOTYCZY: TWJ LATANIE NA DZIWKI
1. Poruszyem t delikatn spraw PROJEKTU FENIKS z Kermitem Trumn [kryptonim
Dicka Bissella]. Zatkao go. Powiedzia, e nie ma mowy, aby finansowa z pienidzy podatnikw
zachcianki napalonych rekrutw, i eby sobie wyobrazi skandal, ktry wybuchnie, jeeli Kongres
zwietrzy, jakiego rodzaju usugi chcesz zaoferowa kubaskim bojownikom. Trumna sugeruje, e
ostrzejszy nadzr i patrole wok obozu rozwi problem.
2. Nie martw si o on. Ona myli, e przyuczasz tych chopcw do suby liturgicznej i
ksztacisz ich na ministrantw w miejscowych kocioach.
3. Nastpny ruch naley do ciebie, chopie.
CILE TAJNE
UWAGA: POUFNE
OD: KOMBINATOR Z PNOCY
DO: KUMPEL OCELOTA
TEMAT: NAPALONY DO NAPALONEGO
1. Kermit Trumna nie chce wicej sysze o PROJEKCIE FENIKS. Zostae tam wysany,
eby upewni si, e rekruci s wyszkoleni i gotowi do akcji. Jeeli ich przygotowanie do teje akcji
wymaga od Ciebie podjcia decyzji, nazwijmy to, kreatywnych, niech tak bdzie. Masz zrobi
wszystko, co jest Twoim zdaniem niezbdne dla utrzymania brygady w dobrej kondycji, zarwno
psychicznej, jak i fizycznej.
Roberto Escalona, w koszuli mokrej od potu po dwudniowym marszobiegu przez
poronite gst dungl gry, stan nad McAuliffem, ktry lea w szopie na wojskowej
pryczy, przykrytej kawakiem tektury, od wilgoci.
- Hombre - powiedzia, budzc go z poobiedniej sjesty.
Jack, ktrego kozackie wsy lepiy si od potu, opar si na okciu.
- Jak poszo, Roberto?
- wietnie. Nie liczc trzech zwichnitych kostek i jednego zabkanego oddziau.
Chopcy le odczytali map i nie stawili si w umwionym miejscu. Na szczcie mielimy
przy sobie surowic przeciw jadowi wy, wic tym razem nikt nie ba si chodzi po lesie
noc. W drodze powrotnej, chocia nie pisnem ani swka, wszyscy przyspieszyli kroku.
Jak konie, kiedy czuj stajni. Chopcy z kuponami do twojego bordello wykpali si w
basenie i ruszyli prociutko do Feniksa.
- Roberto, wbij sobie wreszcie do gowy, e to nie jest m o j e bordello.
Escalona usiad na ssiedniej pryczy i zacz rozwizywa sznurwki zaboconych
butw.
- Tu chodzi nie tylko o burdel, Jack zaatwie nam lodwki, ebymy mieli zimn
pepsi. Prysznice przy barakach. Filmy z Hollywood, ktre nam puszczasz kadego wieczoru
w kantynie. Naboje do M-1... Nareszcie kady moe wiczy strzelanie do celu przez dwie
godziny w tygodniu. Morale si podnioso. Chopcy zrozumieli, e nie jestemy sami. Teraz,
kiedy prezydentem zosta Kennedy, zaczli wierzy, e naprawd maj poparcie Ameryki. A
z Ameryk nie moemy przegra.
- Moecie, Roberto. Dostaniecie B-26 i amunicj do M-1. Wyszkolimy waszych
pilotw. Ale z Castro musicie rozprawi si sami. Jeeli wpadniecie w tarapaty, Ameryka
nawet nie kiwnie palcem, eby wam pomc.
Escalona umiechn si porozumiewawczo.
- Znam oficjalne stanowisko.
Jack, ju zupenie rozbudzony, potrzsn markotnie gow.
- To nie jest kwestia oficjalnego stanowiska, Roberto. To oficjalna polityka. Zasady
gry. Nie moemy udzieli wam jawnego poparcia.
- Wiem o tym, Jack.
- Cholera, mam nadziej, e nie bdziecie musieli si przekona na wasnej skrze, e
mwi prawd.
2.
- Jack Kennedy... W porzsiu, znamy takiego gocia. Jego ojczulek Joe... Jego te
znamy - mwi Johnny Rosselli. - Ale nie znamy... - Consigliere odwrci leniwie gow i
przez ciemne okulary w rogowych oprawkach spojrza na Upadego Anioa, ktry oparszy si
o zderzak brudnopomaraczowego chevroleta, zaparkowanego przy President Street na
obrzeach niewielkiego parku, przymkn oczy i wystawi do soca swoj anielsk twarz. -
Mwie, e jak on si nazywa?
- Nie mwiem - odpar Czarnoksinik. - Nazywa si Silwan Drugi.
- To chyba nie po naszemu...
- Jest Rumunem. Woamy na niego Upady Anio.
- Co takiego zrobi, e upad?
Torriti zastanawia si, czy to czysto zawodowa ciekawo - jeden zabjca podziwia
drugiego... Wysoki, srebrnowosy, schludnie ubrany, z jedwabn chusteczk, wystajc
dyskretnie z kieszonki na piersi, Rosselli wyglda na faceta, ktrego w Hollywood
obsadzono by w roli waciciela zakadu pogrzebowego. Zaczyna w cosa nostrze w Chicago,
gdzie pracowa dla Ala Capone. Od tego czasu zebra na koncie kilkanacie krwawych
gangsterskich porachunkw.
- Nie radz go o to pyta. Syszaem, e ciekawo drastycznie zwikszya gsto
zaludnienia pieka - powiedzia w kocu Torriti. - Rozmawialimy o Jacku Kennedym.
Powiedziae, e go znasz... - wrci do tematu.
- Tak... Jack ma gow na karku. Ale nie znamy jego braciszka. Kto to jest ten Bobby
Kennedy? Jakie pomysy chodz mu po gowie? Po co wczy si po caym kraju i paple na
prawo i lewo, e wemie i dobierze si nam do skry? Irlandczycy pozazdrocili Wochom
czy co?
- Nie chodzi o narodowo. To kwestia polityki.
Rosselli potrzsn gow.
- Nie znam si na tym.
- Moim zdaniem - powiedzia Torriti - polityka jest kontynuacj wojny, tylko innymi
sposobami.
- e jak?
Czarnoksinik rozejrza si czujnie po parku. Nie liczc piciu bandziorw
Rossellego, siedzcych na pobliskich awkach, w parku nie byo ywej duszy. Zaniepokoia
go ta pustka. Zbliaa si pora lunchu. Soce jasno wiecio. O tej porze dnia staruszkowie
mwicy w sycylijskim dialekcie powinni gra w bocce na parkowych ciekach... Widocznie
Rosselli skorzysta ze swoich stosunkw w poudniowym Brooklynie i zarekwirowa cay
park na dzisiejsze spotkanie. Oprych z najbliszej awki pochyli si do przodu i rozrzuci
chleb gobiom, kbicym si wok jego butw na grubej podeszwie. Spod krzykliwej,
kraciastej marynarki wystaway skrzane paski kabury, okalajce muskularny kark nad
wskim konierzykiem biaej koszuli. Torritiemu przypomniay si ni std, ni zowd
odsonite podwizki panny Sipp.
Spotkanie z Rossellim miao odby si w hotelu Plaza na Manhattanie. Kiedy
Czarnoksinik zjawi si w foyer, podszed do niego szczupy mczyzna. Jednym okiem
patrzy wprost na Torritiego - drugim gapi si gdzie w przestrze ponad jego ramieniem.
- To pan musi by Torriti.
Czarnoksinik wiedzia, e Upady Anio, gadzc praw rk sprynowy n,
ukryty w kieszeni wiatrwki, zaj ju upatrzon pozycj. Po przeciwlegej stronie holu, przy
stoisku z pras, Sodki Jezus obserwowa ich znad rozpostartej gazety.
- Jak mnie wypatrzye, chopie? - zapyta Torriti.
Rozbiegany wzrok mczyzny na mgnienie oka zatrzyma si na postaci Upadego
Anioa.
- Powiedziano mi, e mam szuka dentelmena, ktremu dobrze by zrobia
natychmiastowa dieta - odpar, niespeszony faktem, i Czarnoksinik przyszed z obstaw, i
wrczy mu wistek papieru, zapisany drukowanymi literami.
PLAN B - przeczyta Torriti. - CZEKAM W POUDNIOWYM BROOKLYNIE W
PARKU CARROLL NA ROGU PRESIDENT I CARROLL WEJD BRAM OD
CARROLL. Na odwrocie widnia szkic, jak dosta si na miejsce.
Zjechawszy z mostu Brooklyskiego, Torriti wiedzia ju, e trafi pod waciwy
adres. Modociane oprychy w skrzanych kurtkach wysiadyway pod bramami ponurych
kamienic z piaskowca, taksujc bezczelnym wzrokiem kadego przechodnia. Z naronych
okien spoglday na ulic figurki Najwitszej Panienki. President Street, Carroll Street,
Smith Street... Tu nie byo przestpczoci. adnej. I to nie policja wymierzaa sprawiedliwo
w tej dzielnicy. Przed wejciem do parku jeden ze zbirw Rossellego obszuka
Czarnoksinika (najwyraniej spodziewa si znale przy nim mikrofony i bro). Obok
przejecha biao-niebieski samochd patrolowy z 76. komisariatu. Siedzcy w rodku dwaj
policjanci uparcie patrzyli prosto przed siebie. Czowiek Rossellego odszed z niczym. Torriti
zostawi swoje spluwy w chevrolecie, bo nie lubi, kiedy obcy ludzie go obmacywali.
- Mam nadziej, e si nie wkurwie t nag zmian planw? - zapyta Rosselli.
- To byo finezyjne zagranie - odpar Czarnoksinik.
- Jakie?
- Sprytnie pomylane. Bystrzak z ciebie. Jeste ostrony.
Rosselli zachichota.
- Dlatego jeszcze yj.
- Przed rewolucj - powiedzia Czarnoksinik - prowadzie kasyno Sans Souci w
Hawanie.
- Przyjemne miasto. Mili ludzie ci Kubaczycy. Wszystko to si skoczyo, kiedy
Castro zszed z Sierra Maestra... Nie znam Castro - doda, nie zmieniajc tonu gosu ani
wyrazu twarzy.
- Zamkn wszystkie kasyna. Uwaasz, e to mao?
Soce zalnio na wypielgnowanych paznokciach Rossellego.
- Nie wiem, czego te komuchy chc... Dlaczego si uwzili na prywatn inicjatyw?
My, Wosi, lubimy wolny rynek.
Torriti domyli si, o co chodzi. Po wyjedzie z Chicago Rosselli wystpowa jako
statysta w Hollywood. Przyapano go na wymuszaniu haraczu od wytwrni filmowych i
posano za kratki na trzy lata. Niedawno zdoby koncesj na sprzeda lodu do klubw w Las
Vegas. Sdzc po butach z krokodyla, platynowej bransoletce zegarka i brylancie
poyskujcym w sygnecie na maym palcu, musia sprzedawa mnstwo lodu.
- Reprezentuj gocia, ktry reprezentuje kilku facetw z Wall Street,
zaangaowanych w wydobycie niklu na Kubie - powiedzia Torriti. - Moi klienci chcieliby
ujrze powrt prywatnej inicjatywy na wysp.
Rosselli obserwowa go z ledwie dostrzegalnym umieszkiem na wargach. Byo
oczywiste, e nie kupi ani jednego sowa z wywodu Czarnoksinika.
- No to Castro musiaby znikn - odpar.
- Masz kontakty na Kubie. Moe znasz kogo, kto by mu w tym pomg?
- Chcesz, ebymy stuknli Fidela?!
- Nie za darmo. Twj czowiek te...
Ponur twarz Rossellego wykrzywi grymas skrzywdzonej niewinnoci.
- Nie wzibym za to zamanego grosza - rzuci porywczo. - Stany Zjednoczone
Ameryki przygarny mnie i moich bliskich. Jestem patriot. Na pewno nie gorszym od
innych. Skoro trzeba go sprztn dla dobra ojczyzny...
- Moemy inaczej okaza swoj wdziczno.
Rosselli dumnie wypi pier pod szyt na miar marynark.
- Niczego za to nie chc.
- Czy to znaczy, e...
- To znaczy, e zobacz, co si da zrobi... Fidela nie tak atwo ustrzeli. Jeeli
chcesz, skontaktuj ci z kim, kto ma w Hawanie przyjaci, ktrzy mogliby si zaj nasz
spraw.
- Jak si nazywa twj przyjaciel?
Na President Street jaki samochd strzeli z ganika. Zbiry Rossellego skoczyy na
rwne nogi i signy pod kraciaste marynarki. Wystraszone gobie, opoczc skrzydami,
poderway si do gry.
Consigliere spojrza na odlatujce ptaki, wyprostowa palec wskazujcy, zakrzywi
kciuk i wycelowa.
- Bang, bang, wanie wygrae bilet w jedn stron do ptasiego nieba.
Odwrci si do Czarnoksinika.
- Przyjaciele mojego przyjaciela nazywaj go Mooney.
*
Martin Macy pomacha do Czarnoksinika, gdy ten pojawi si w drzwiach La
Nioise, ekskluzywnej restauracji w Georgetown, popularnej wrd bonzw Firmy. Torriti
ruszy w jego stron, lawirujc pomidzy zatoczonymi stolikami i witajc si po drodze z
Dickiem Bissellem i jego ADD/O/A, Leo Kritzkym, a wreszcie opad na krzeso obok swego
starego kumpla z FBI.
- Powiedz mi, Martin... Czy istnieje ycie po emeryturze? - zapyta.
Skin na kelnera i wskaza na pust szklank, po czym unis dwa palce, dajc do
zrozumienia, e chce dwa razy to samo.
Macy, ylasty mczyzna o kwadratowej szczce Dicka Tracyego i kalafiorowatych
uszach, bdcych pamitk niefortunnej kariery piciarza wagi predniej za studenckich
czasw, smtnie pokiwa gow.
- Co tam si jeszcze we mnie koacze, ale co to za ycie - westchn i przeczesa
palcami rzednce wosy. - eby da si tak sponiewiera po dwudziestu dziewiciu latach
suby... Dwadziecia dziewi lat! To naprawd boli, Harveyu.
- Zaatwili ci po chamsku, bez dwch zda - przyzna Torriti.
- Nie musisz mi mwi.
- Co ci Hoover zarzuci?
Macy skrzywi si na samo wspomnienie.
- Jeden z ludzi Bobbyego Kennedyego chcia dosta akta Hoffy i jego Teamsters
Union27, a ja zrobiem ten bd, e daem mu je bez pytania o zgod dyrekcji. Poniewczasie
okazao si, e takiej zgody nigdy nie byo. - Wysczy drinka do ostatniej kropli, ale kelner
ju stawia przed nimi kolejne dwa. - Hoover nienawidzi klanu Kennedych, Harveyu. Kady,
kto poda im rk, koczy na czarnej licie. Musiaem wynaj adwokata i zagrozi Firmie
procesem, eby wydrze jej moj emerytur.
- Kennedy nie urodzi si wczoraj. Po co go trzyma w dyrekcji? eby mu psu krew?
Macy znaczco przewrci oczami.
- Hoover ma co na niego? - zgad Torriti.
- Ode mnie tego nie usyszae - zastrzeg si Martin.
- A co takiego?
Macy rozejrza si wok, czy nikt ich nie podsuchuje.
- Kobitki. Choby ta bogini seksu z Hollywood, Marilyn Monroe. Jest te jedna z
licznych przyjaciek Sinatry, licznotka imieniem Exner, ktra skacze z ka do ka...
Kiedy nie trzyma za rk Kennedyego, wdziczy si do bossa mafii w Chicago. A jeli obie
te damy s akurat zajte, prezydent elekt sprasza sobie dziewczta, ktre robi mu loda, po
dwie naraz.
- Nie wiedziaem, e z Jacka taki napaleniec - mrukn Torriti z podziwem, jako e
jurno bya dla niego jedn z najwikszych cnt. - A ty, Martinie, co teraz porabiasz?
- Pracuj jako doradca u prokuratorw okrgowych, ktrzy chc si zasuy, depczc
po pitach miejscowym bonzom z cosa nostry. Jeeli Jack posucha ojca i mianuje Bobbyego
prokuratorem generalnym, u niego te si zatrudni. Zobaczysz, e Bobby jeszcze si odegra
za Hoff i Teamsters Union.
Torriti naoy okulary i zajrza do karty.
- Wiesz ju, co chcesz zje? - zapyta.
Kiedy czekali, a kelner przyjmie zamwienie, Macy nachyli si przez stolik,
ciszajc gos.
- Czy to nie ten twj paranoik tam siedzi?
Czarnoksinik ypn okiem znad grubych szkie. James Angleton tkwi, jak zwykle,
27
W 1958 roku Robert Kennedy publicznie oskary Jamesa R. Jimmyego Hoff o powane
naduycia dotyczce zwizkowych pienidzy i o przeksztacenie zwizku w bandyckie imperium (New
York Times, 2-5 kwietnia 1958); Teamsters Union (Zwizek Kierowcw Ciarwek) by oskarony o
kontakty z mafi (W.B. Breuer, Vendetta! Castro i bracia Kennedy, Magnum, Warszawa 1998).
przy swoim stoliku, zwrcony tyem do restauracji, z papierosem w jednej rce i szklank w
drugiej, pogrony w konwersacji z dwoma nieznanymi Torritiemu facetami. W trakcie
rozmowy co chwila zerka w ogromne lustro, wiszce przed nim na cianie, ledzc bacznie
wszystko, co dziao si za jego plecami. Napotkawszy spojrzenie Torritiego, nieznacznie
skin gow na powitanie. W odpowiedzi Czarnoksinik zrobi nieokrelony gest
podbrdkiem.
- Tak, to on - przytakn.
- Wyglda na to, e serdecznie si nienawidzicie.
- Zamcza wszystkich w Firmie tymi swoimi wydumanymi podejrzeniami. Mnstwo
dobrych chopakw pominito przy awansie tylko dlatego, e znaleli si na jego licie
potencjalnych kretw. Wypili si na niego, pieprz to i siedz teraz na ciepych posadkach u
prywaciarzy, gdzie wycigaj dwa razy tyle i gdzie aden Angleton nie truje im dupy. Wierz
mi, Martinie, e w ten sposb nie mona prowadzi tego interesu. Wywiad to cholernie
draliwy biznes.
Przez chwil obaj zajli si tym, co mieli na talerzach. Potem Macy podnis wzrok.
- Czemu zawdziczam ten lunch, Harveyu?
- Mylisz, e udaoby ci si wpasowa w grafik jeszcze jednego klienta?
Macy oywi si.
- Ciebie?
- Moja forsa nie jest chyba gorsza ni pienidze Kennedych? - Torriti zdj skuwk z
dugopisu, narysowa na pudeku zapaek znak dolara, dopisa kwot i pchn to przez st do
Martina.
Macy cicho gwizdn.
- Emerytura z minuty na minut jawi mi si coraz bardziej rowo.
- Dostaniesz tyle po kadej naszej rozmowie. W gotwce. adnych rachunkw.
adnych pokwitowa.
- Moge mnie wypyta za darmo, Harveyu.
- Wiem. - Czarnoksinik z zakopotaniem podrapa si w gow. - Znamy si nie od
dzisiaj.
Macy przytakn.
- Dziki.
- Caa przyjemno po mojej stronie. Czy imi Mooney co ci mwi?
Macy zmruy oczy.
- Znowu zadajesz si z mafi, Harveyu? Mylaem, e ju skoczye z
Sycylijczykami.
Czarnoksinik parskn miechem.
- Uciem sobie pogawdk z gociem o nazwisku Rosselli. W parku na Brooklynie.
Ma mnie umwi na randk w ciemno z kim, na kogo woaj Mooney.
- Lepiej we ze sob bro - doradzi Macy. - I niech kto ci osania. Mooney alias
Sam Flood alias Sal Mo-Mo Giancana (to ostatnie to jego prawdziwe nazwisko) jest szefem
cosa nostry w Chicago. Wspomniaem ci o nim przed chwil... To ten, ktry dzieli si z
Jackiem Kennedym t ma Exner.
- Jak to mwi w Hollywood... wtki si zazbiaj, akcja nabiera tempa.
Macy, ktry swego czasu by jednym z ekspertw FBI od cosa nostry, odchyli si w
ty, przymkn oczy i wyrecytowa:
- Giancana, Salvatore, urodzony w roku tysic dziewiset smymi. W podaniu o
paszport, w rubryce zawd, wpisa kierownik motelu .
Kierownik motelu, a niech mnie! To ordynarny patny zabjca cosa nostry, ktry
swoj drog po szczeblach mafijnej kariery gsto usa trupami. W kocu wdrapa si na sam
szczyt Przedsibiorstwa. Jest ojcem chrzestnym chicagowskiej rodziny - mwi, e sze
okrgw wyborczych siedzi u niego w kieszeni. W latach pidziesitych zgarn miliony na
mafijnych kasynach w Hawanie i Las Vegas. Kiedy nie ma go w Chicago, wczy si z
Sinatr, przez ktrego pozna Judy Exner.
W maych oczkach Czarnoksinika pojawi si bysk zainteresowania.
- To jeszcze nie koniec - cign Macy. - Latami podsuchiwalimy Giancan.
Zaoylimy pluskwy w jego telefonach, w domu, w pokojach hotelowych, w ktrych zwykle
zatrzymywa si w podry, a take w spelunce o nazwie Armory Lounge, gdzie melinuje
si, gdy wraca do Chicago, Mamy cae kilometry tamy z jego rozmw. To gwnie dziki
niej Hoover trzyma Kennedyego w szachu. Kobiety, romanse to przy tym pestka. Kogo to
obchodzi? Ale nagrania Giancany to co innego...
- Nie rozumiem.
- Na tamie Joe Kennedy prosi Mooneya, eby zorganizowa dla jego syna gosy w
wyborach. Joe jest wacicielem Hali Targowej w Chicago; kiedy czego chce, nikt mu nie
odmwi, nawet Giancana. Bandziory Mooneya wziy si do roboty we wszystkich szeciu
okrgach. W Illinois Jack wygra dziewicioma tysicami gosw. A w ogle wygra
przewag stu trzynastu tysicy gosw na szedziesit dziewi milionw oddanych. To nie
przypadek, e trzy stany, w ktrych rzdzi cosa nostra: Illinois, Missouri i Nevada, popary
Kennedyego jak jeden m.
- Mafia nic nie robi za darmo. To musiao by co za co.
- Papcio Kennedy obieca Giancanie, e jeli jego synalek zostanie prezydentem,
mianuje Bobbyego prokuratorem generalnym. Oficjalnie Hoover podlega bezporednio
prokuratorowi generalnemu. Joe da Giancanie do zrozumienia, e Bobby przymknby oko
na dziaalno rodziny. - Macy sign do kubeka po butelk sancerre, napeni dwa
kieliszki i pocign yk chodnego wina. - Hoover ma jeszcze inne tamy. W sierpniu
zeszego roku, kilka tygodni po wygranej w Los Angeles, Jack znikn na dwadziecia cztery
godziny z hotelu Carlyle na Manhattanie. Przydzieleni do niego chopcy z tajnych sub
dostali amoku. Przypadkiem wychwycilimy go na tamie... By w pokoju hotelowym Judy
Exner. Pieprzyli si, jak zwykle. W pewnym momencie Jack powiedzia Judy, e jeli nie
wygra wyborw, to prawdopodobnie rozwiedzie si z Jackie. Schadzka zreszt niezbyt si
udaa, a stosunek by przerywany, bo przeszkodzi im portier, ktry zadzwoni do pokoju,
eby oznajmi przybycie niejakiego pana Flooda.
- Kennedy osobicie spotka si z Giancan!
Macy przytakn.
- Wszystko wygldao cakiem niewinnie. Judy wysza pod pozorem skorzystania z
toalety. Jack otworzy drzwi. Obaj mczyni gawdzili przez kilka minut w saloniku. Mwili
o pogodzie. Mooney opowiada, jak w pitej rundzie Floyd Patterson znokautowa
Johanssona... Widzia to dokadnie, bo mia miejsce przy samym ringu. Jack powiedzia, e
sysza od ojca, e Sal...
- To oni s po imieniu?
Macy skin gow.
- Sal, Jack... Jack, Sal... Jak najbardziej. A wic Jack sysza, e Sal zdobdzie dla
niego gosy w Chicago. Podzikowa mu za pomoc. Wrcia Judy i zrobia im co do picia.
Pod koniec wizyty pana Flooda bya mowa o jakiej torbie w ubikacji... Poprosili Judy, eby
j przyniosa i wrczya Salowi.
- Co byo w torbie?
- Moemy si tylko domyla. Forsa prawdopodobnie. eby opaci ludzi, ktrzy bd
gosowa w szeciu okrgach Giancany.
Czarnoksinik zerkn ukradkiem na Angletona. Szef kontrwywiadu odwrci si od
lustra, eby pogada z kim przechodzcym koo stolika. Torriti wycign kopert i pchn j
po blacie w kierunku Macyego, ktry szybko wsun j do kieszeni.
- Stpaj po kruchym lodzie - powiedzia Macy. - Rosselli, Giancana... Dla nich to gra
o wszystko.
*
- Robi si z tego pieprzona puszka Pandory - wymamrota Czarnoksinik. - Wydaje
mi si, e co le kombinujemy... Moe powinnimy powanie si zastanowi, czy nie
przenie caego biznesu gdzie indziej.
Dick Bissell skoczy pisa wiadomo dla Jacka McAuliffea w Gwatemali. Podszed
do drzwi i wrczy j sekretarce.
- Doris, pu to natychmiast - powiedzia.
Zamkn drzwi, wrci za biurko i zacz znca si nad spinaczem.
- Skd masz te informacje, Harveyu?
- Zasignem porady u starego kumpla ze wity Hoovera. Mam to od niego. Suchaj,
Dick, Johnny Rosselli by w sidmym niebie, e moe pomc. Mam si spotka z Mooneyem
w Miami jutro po poudniu. Bdzie piewa na t sam nut. Ci gocie nie maj nic do
stracenia. Jak Rosselli i Giancana pomog nam stukn Castro, bez wzgldu na to, czy im si
uda i czy r z e c z y w i c i e s i d o t e g o p r z y o , stan si nietykalni.
A Bobby nie pozwoli prokuratorowi federalnemu wezwa ich na wiadkw i kaza im
przysiga, e bd mwi prawd i tylko prawd, bo bdzie si ba, e faktycznie to zrobi.
- Z drugiej strony - powiedzia Bissell - Firma nie ma na Kubie punktu zaczepienia.
Prawie wszyscy nasi ludzie zostali odwoani. A ci gocie maj kontakty w Hawanie... I
powd, eby nam pomc. Kiedy Castro zniknie, oni wrc do swoich kasyn. Wiem, e to
ryzykowna gra, Harveyu. Ale zawsze co. Moe doprowadz t robot do koca, bo jeli uda
im si go stukn, zyskaj wiksze wpywy w Departamencie Sprawiedliwoci. A bez Fidela
inwazja na wysp i droga z play do Hawany pjdzie naszej brygadzie jak po male...
Bissell szpera przez chwil w szufladzie i wyj inhalator. Przytkn go do nosa i
wcign lek na zatoki.
- Dorastaem w domu w Hartford, gdzie Mark Twain napisa Przygody Tomka
Sawyera i Przygody Hucka - powiedzia. - Moe dlatego tak mnie kusi myl o tym, eby
kiedy spyn rzek na tratwie... Wioso daje ci poczucie kontroli, ale prd i tak ci znosi,
gdzie chce. - Potrzsn w zamyleniu gow. - Kady, kto by si teraz znalaz w mojej
skrze, musiaby dobrze rozway wszelkie za i przeciw. Biorc pod uwag ogln sytuacj,
dwch bandziorw, ktrzy unikn rozprawy, to niewielka cena za pozbycie si Fidela Castro.
Bissell odprowadzi Czarnoksinika do drzwi.
- Bardzo moliwe, e ich samych te kto wkrtce stuknie - doda. - Trzymaj kurs
tratwy z biegiem rzeki, Harveyu... Przekonamy si, dokd porwie ci nurt. Zgoda?
Torriti zasalutowa.
- Tak jest, kapitanie!
*
Czarnoksinik nie mg oderwa wzroku od palcw Mooneya. Dugie, kociste, z
kpkami czarnych woskw pomidzy kostkami i sygnetem z szafirem na maym palcu
(podarunkiem od Franka Sinatry), bbniy o blat stou, musny popielniczk, z ktrej
wysypyway si niedopalone cygara, dotkny brzegu wysokiej szklanki z podwjn szkock,
wydubay woszczyn z ucha i w kocu przeciy ze wistem powietrze.
- Bobby Kennedy to pieprzony cwaniak - szydzi rozsierdzony Mooney. - Zeszego
roku wzi mnie na spytki przed t ca pieprzon komisj senack, co nie? Siedz tam, z tym
pieprzonym umieszkiem przyklejonym do buki powouj si na pit poprawk, tak jak mi
radzi mj papuga, i co ten skurwiel mwi?
- Co mwi ten skurwiel? - spyta Rosselli.
- Ten skurwiel mwi: Mylaem, e tylko mae pieprzone dziewczynki tak chichocz,
panie Giancana. Tak mi powiedzia. Na gos. Przy wszystkich pieprzonych senatorach. Co
poniektry zacz si trz ze miechu. A potem w kadej pieprzonej gazecie w tym
pieprzonym kraju wydrukowali na pierwszej stronie, e pieprzony Bobby Kennedy nazwa
Mooneya Giancan ma pieprzon dziewczynk. - Gangster wyj z ust hawaskie cygaro i
wycelowa je rozarzonym kocem prosto w oko Torritiego. - Nikt nie bdzie obraa
Mooneya Giancany. Nikt. Niedugo przywal temu pieprzonemu kutasowi, ma to, kurwa, jak
w banku.
Siedzieli wszyscy trzej na stokach przy pkolistej ladzie opustoszaego baru,
niedaleko lotniska w Miami. Okna zasonite byy cikimi kotarami, ktre nie wpuszczay
do wntrza popoudniowego soca ani odgosw ulicy. Ludzie Rossellego, rozstawieni po
caym lokalu, pilnowali drzwi wejciowych oraz korytarza, prowadzcego do toalet i kuchni.
Barmanka, wyblaka blondynka w cielistym biustonoszu, przewitujcym przez nylonow
bluzk, podaa im whisky i znikna, zostawiajc na ladzie otwart butelk i kubeek z lodem.
- Gra pod publiczk, skurwiel. - Rosselli wyda wyrok w sprawie Bobbyego
Kennedyego.
- Nikt, kurwa, nie bdzie gra pod publiczk moim kosztem. - Giancana zacign si
cygarem i zza kbw dymu przyjrza si Czarnoksinikowi. - Johnny mi mwi, e jeste w
porzdku.
Rosselli, ktry wyglda bardzo wytwornie w dwurzdowym garniturze w prki,
wtrci pospiesznie:
- Znam na Sycylii ludzi, ktrzy pamitaj go jeszcze z czasw wojny. Twierdz, e
jest okay.
- Z tak rekomendacj przyjliby mnie nawet na uczelni z Ligi Bluszczu -
wyszczerzy si Torriti.
Rosselli wyglda na rozbawionego tym pomysem.
- Co by tam robi?
- Nauczybym ich ycia.
Giancana, niski, ysiejcy mczyzna, pokaza w umiechu wszystkie zby. Torriti
spostrzeg kilka czarnych od prchnicy.
- A to, kurwa, dobre - powiedzia Mooney. - Pj na pieprzony uniwerek i uczy tych
pieprzonych profesorkw.
Czarnoksinik chwyci butelk za szyjk i dola sobie whisky.
- Uwaam, e skoro mamy wsppracowa, powinnimy ustali pewne zasady -
zacz.
- Wal - odpar wesoo Giancana.
- Po pierwsze, to jest zlecenie jednorazowe. Kiedy ju bdzie po wszystkim, to tak,
jakbymy si nigdy nie spotkali.
Mooney machn od niechcenia cygarem, dajc do zrozumienia, e to tak oczywiste,
e nawet nie trzeba o tym wspomina.
- Johnny - cign Czarnoksinik - nie chcia ode mnie przyj pienidzy...
Giancana wywrci oczami, zaenowany.
- Jak ju ci mwiem, Mooney, on jest gotw zapaci nam gotwk, ale
powiedziaem, e jeeli si zdecydujemy w to wej, zrobimy to z czystego patriotyzmu.
- Wycznie z patriotyzmu - skwapliwie przytakn Giancana, kadc rk na sercu. -
Ameryka bya cholernie...
- Cholernie dla was dobra - powiedzia Czarnoksinik. - Wiem.
- To jak mamy kropn tego Fidela? - zachichota nerwowo Mooney.
- Miaem nadziej, e znacie w Hawanie kogo, kto mgby go wyeliminowa.
- Co on pieprzy? O co chodzi z tym wy-e-li-mi-no-wa-niem? - zapyta Rossellego
Giancana.
- On chce, ebymy go sprztnli - wyjani Rosselli.
- No to przecie powiedziaem. Chcesz, ebymy go kropnli. Macie jakie specjalne
yczenia co do daty?
- Im szybciej, tym lepiej - odpar Czarnoksinik.
- Te rzeczy wymagaj czasu - zastrzeg Giancana.
- Powiedzmy, gdzie pod koniec nastpnej zimy.
Mooney skin ostronie podbrdkiem.
- Jak twoi mocodawcy to sobie wyobraaj? Znaczy si, jak go mamy stukn?
Czarnoksinik zrozumia, e zaczynaj przechodzi do konkretw.
- Mylelimy, e twoi ludzie rozpracuj zwyczaje Castro, zatrzymaj jego limuzyn i
go zastrzel. Co w tym stylu...
Giancana spojrza na Rossellego. Wysun doln warg i z niedowierzaniem
potrzsn gow.
- Wida, e te pieprzone kutasy z Wall Street nie maj w tych sprawach adnego
pieprzonego dowiadczenia.
Odwrci si znowu do Czarnoksinika.
- Spluwy? Ryzykowne. Nikt na to nie pjdzie. Dopadn go, zanim zdy pocign za
spust. Kto si zgosi do takiej roboty?
- To jak ty to widzisz, Mooney?
Giancana zacign si w zamyleniu cygarem, potem wyj je z ust i obejrza.
- Jak ja to widz? Ja bym go, na ten przykad, otru. Ty by skombinowa trucizn.
Castro lubi koktajle mleczne...
- Mooney to powany go. Powanie zabra si do problemu - powiedzia Rosselli do
Torritiego.
- Jestem pod wraeniem - odpar Czarnoksinik.
- Tak jak mwiem, ma sabo do koktajli. Czekoladowych, jak ju chcesz wszystko
wiedzie. Kupuje je w kawiarni hotelu Libre, za moich czasw by tam Havana Hilton.
Zawsze chce paci za zamwienie, ale oni nigdy nie przyjmuj od niego pienidzy. Potem
czasami idzie do Brazylijskiej. To taka maa spelunka w porcie Cojimar, gdzie jeszcze
przed pieprzon rewolucj dekowa si ten wasz Hemingway. Castro czsto tam zaglda ze
swoj przyjacik, chud kobitk, crk doktora... nazywa si Celia Snchez... albo z tym
Argentyczykiem, jak on si, kurwa, nazywa?
- Che Guevara - podpowiedzia Torriti. - Wanie. Kto, kto ma motorwk, mgby
doprawi koktajl Fidela w hotelu albo danie w knajpie i zwia morzem.
Giancana zsun si ze stoka i zapiwszy rodkowy guzik sportowej marynarki, skin
na dwch goryli, pilnujcych wejcia do baru.
- Przyprowad samochd, Michael!
Potem znw odwrci si do Czarnoksinika:
- Spotkajmy si jeszcze raz, powiedzmy, w poowie stycznia. Jeli bd ci potrzebny,
Johnny wie, jak mnie zapa. Powsz troch w Hawanie i zobacz, co tam sycha. A ty
powszysz na Wall Street. - Rosselli umiechn si znaczco, a Giancana zachichota. -
Zobacz, czy twoi przyjaciele mog skombinowa trucizn, ktra by nam pasowaa. Co, co da
si atwo ukry... Musi wyglda jak alka seltzer czy co w tym stylu. I musi szybko
zadziaa, zanim zd go przewie do pieprzonego szpitala i przepuka mu pieprzony
odek.
- Widz, e trafiem na waciwego czowieka - rzek Torriti.
- Oj, tak - powiedzia Rosselli. - Mooney si nie opieprza.
- Pewnie, e si, kurwa, nie opieprzam - zgodzi si Giancana.
3.
Eugene, ktry cae popoudnie rozwozi alkohol, postanowi jecha prosto do Bernice,
nie wstpujc po drodze do swojej kawalerki nad sklepem. Zaparkowa kombi Maxa na
bocznej uliczce w Georgetown, zamkn drzwiczki i ruszy w d Wisconsin na spotkanie
dziewczyny. Wyczu, e co jest nie tak, gdy tylko skrci w Whitehaven. Bya dziewita
dwadziecia, osiedlowa uliczka zwykle o tej porze wiecia pustk. Tym razem jednak wrcz
roio si na niej od ludzi. Mczyzna i kobieta, opatuleni w budryswki, rozmawiali na ganku
kamienicy, vis--vis budynku, w ktrym mieszkaa Bernice. Z daleka wygldali na par
zakochanych, godzcych si po jakiej ktni. Starszy pan, ktrego nigdy tu przedtem nie
widzia, spacerowa z psem na smyczy. Nieco dalej Eugene min bia furgonetk z napisem:
Slater & Slater RADIO-TV, zaparkowan obok hydrantu poarowego. Po co panowie
Slater mieliby zostawia swj samochd na ca noc przy hydrancie, skoro w bocznych
uliczkach, przylegych do Wisconsin, byo mnstwo wolnych miejsc? Nieco dalej, niedaleko
skrzyowania z Trzydziest Sidm Ulic, wypatrzy szarego forda, ustawionego tyem do
podjazdu. W jasnym wietle ulicznych lamp dojrza dwie ciemne sylwetki na przednim
siedzeniu i dug anten, wystajc z baganika. Ktem oka zerkn na okna mieszkania na
drugim pitrze po przeciwnej stronie ulicy. Wewntrz palio si wiato, co byo dziwne, bo
zawsze kiedy Bernice spodziewaa si jego wizyty, w pokoju pony tylko nastrojowe
wieczki.
Idc w d Whitehaven, sysza echo wasnych krokw, spotgowane w mronym,
nocnym powietrzu. Z wysikiem zdusi dawicy go paniczny strach. Przypomina sobie,
czego uczyli go w lasach pod Baaszych: Ludzie niewinni zachowuj si jak niewinni - nie
puszczaj si biegiem, kiedy zwietrz niebezpieczestwo. Dobrze, e by ostrony i
zaparkowa samochd, z a n i m wjecha w Whitehaven. Jeeli agenci FBI obserwuj
mieszkanie Bernice, z pewnoci spodziewaj si tu furgonetki Maxa. Dobrze te, e nie
przeszed na drug stron ulicy. To zasieje w nich ziarno niepewnoci. Nie bd ryzykowa i
zatrzymywa nie tego czowieka, co trzeba... Ten waciwy w kadej chwili mgby wyj
zza rogu i zorientowa si, e dom jest pod obserwacj. Opanowujc si ca si woli,
Eugene nacign na oczy wenian czapk, wtuli brod w podniesiony konierz i szed dalej
przed siebie. Min mczyzn z psem, okna mieszkania Bernice, par godzcych si
kochankw, szary samochd ze sterczc z baganika anten... Czu na sobie spojrzenia
siedzcych w fordzie ludzi, zdawao mu si, e syszy szumy i trzaski wczanego radia. Na
rogu skrci w prawo i skierowa si w d Trzydziestej Sidmej Ulicy. Za skrzyowaniem z
Calvert poszed wzdu Wisconsin i wreszcie dotar do Peoples Drugstore, gdzie czsto
chodzili razem z Bernice, kiedy zgodnieli po erotycznych ekscesach.
Popychajc drzwi, Eugene pomacha do stojcego za lad Greka.
- Hej, Lukas, jak leci?
- Nie narzekam. Gdzie twoja pani?
- Odsypia.
Grek umiechn si porozumiewawczo.
- Chcesz, ebym ci przygotowa co do jedzenia?
Eugene od lunchu nie mia nic w ustach.
- Moe sadzone na bekonie, smaone z dwch stron, i kaw...
- Smaone z dwch stron, bekon, ju podaj - powtrzy Lukas.
Eugene podszed do telefonu na cianie vis--vis toalet. Wrzuci dziesiciocentwk i
wykrci numer Bernice. Moe zaczyna popada ju w paranoj? Przypomnia sobie
zszargane nerwy Philbyego. Z drugiej strony za nic nie chciaby skoczy jak ten radziecki
pukownik, z ktrym spotka si w ogrodzie botanicznym na Brooklynie, kiedy po raz
pierwszy przyjecha do Ameryki w 1951 roku. Informacje o aresztowaniu Rudolfa Abla przez
FBI sze lat temu znalazy si na pierwszych stronach gazet w caym kraju i sprawiy, i
Eugeneowi przebieg dreszcz po plecach - gdyby pukownik nie mia tego szczcia, e
wymieniono go na schwytanego przez Rosjan amerykaskiego szpiega, spdziby reszt ycia
w wizieniu.
Telefon dzwoni i dzwoni. To take byo dziwne; przecie skoro wiedziaa, e ma do
niej przyj, a on nie zjawi si na czas, powinna od razu podnie suchawk. Po sidmym
sygnale wreszcie odebraa.
- Halo - powiedziaa.
- Bernice?
- To ty, Eugene? - przemwia jakby z wysikiem.
Nastpia chwila ciszy, ktrej nie chcia przerywa.
- Gdzie jeste? - spytaa.
- Zatrzymaem si, eby zatankowa. Wszystko w porzdku?
Zamiaa si histerycznie.
- Pewnie, e wszystko w porzdku. Jak nigdy. - Nagle rykna do suchawki; -
Uciekaj, kochanie! Przyskrzynili Maxa. Znaleli twoje rzeczy w ubikacji...!
Dobiegy go odgosy szamotaniny. Bernice krzykna z blu. W suchawce rozleg si
mski gos. Mwi szybko, prbujc przekaza wiadomo, zanim poczenie zostanie
przerwane.
- Dla twojego wasnego dobra, Eugene, nie rozczaj si. Moemy zawrze pewien
ukad. Wiemy, kim jeste. Nie uciekniesz daleko. Nie zostaniesz aresztowany, jeli zaczniesz
z nami wsppracowa, jeli przejdziesz na nasz stron. Moemy ci da now to...
Eugene wciekle przycisn palcem guzik, ucinajc rozmow w p zdania. Potem
powiedzia pieprz si, frajerze do guchego telefonu, ktry z pewnoci by na podsuchu.
Pewnie wanie ustalali, skd dzwoni. Przy kasie wycign z portfela banknot, a z kieszeni
wier dolara i pooy to wszystko na ladzie.
- Co mi wypado, Lukas - mrukn.
- U mnie nie paci si za co, czego si nie zjado - zaprotestowa Grek, ale Eugene nie
zabra pienidzy. - Nastpnym razem zjesz swoje sadzone, smaone z dwch stron, na koszt
firmy...
- Bd pamita - odpar Eugene i zamkn za sob cikie drzwi.
Na zewntrz noc wydaa mu si nagle jeszcze mroniejsza ni przedtem. Wstrzsny
nim dreszcze. Nie bdzie nastpnego razu, pomyla. Wszystko, czym dotd y, lego w
gruzach - Max, Bernice, pokoik nad sklepem i Eugene Dodgson... cieki jego ycia znw
zaczy si rozwidla. Nawet kombi Maxa do niczego mu si ju wicej nie przyda.
Przyspieszy kroku. Musia wszystko sobie przemyle, poukada. Tu nie ma miejsca
na omyk. Min go autobus i zatrzyma si na rogu. Eugene zerwa si do biegu. Kierowca
musia go widzie w bocznym lusterku, bo trzyma otwarte drzwi i mody czowiek zdy
jeszcze wskoczy. Z trudem apic oddech, podzikowa, zapaci za bilet i przeszed do tyu.
Spojrza w gr na reklamy. Jedna z nich, przedstawiajca dwa mitowe batoniki,
przypomniaa mu bliniaczki z Jasienowa, Serafim i Agrypin, ktre dzie po dniu wbijay
mu do gowy dwie legendy, dwa yciorysy: Eugenea Dodgsona, czowieka, w ktrego
wcieli si z chwil przybycia do Ameryki, i Genea Lutwidgea, ktry mia mu suy za
przykrywk w razie kopotw. Musisz zrzuci swoj prawdziw tosamo - tumaczya
Serafima - tak jak w zrzuca skr.
Tylko nowa skra moe go uratowa przed losem pukownika Abla.
Ale jak FBI wpado na trop Eugenea Dodgsona? Max Kahn, schodzc do podziemia,
zerwa wszelkie kontakty z parti. Mimo to mg przez przypadek wpa na jakiego starego
kumpla albo zatelefonowa do ktrego z dawnych przyjaci, eby podtrzyma znajomo.
Osoba, z ktr si skontaktowa, moga by informatorem FBI albo linia bya na podsuchu. A
kiedy ju przyczepili si do Maxa, nabrali podejrze co do Bernice i Eugenea; zrobili im
zdjcia ze swojej furgonetki przez ma dziurk w O w sowie RADIO i przy pierwszej
lepszej okazji przeszukali mieszkanie Bernice i jego kawalerk nad sklepem.
Znaleli twoje r z e c z y w ubikacji! - krzykna Bernice, zanim odcignli j od
suchawki. Odkrycie szpiegowskiego sprztu Eugenea - anteny, motoroli, przegldarki
mikrofotografii, szyfrw, skrztnie owinitych plikw banknotw - musiao wzmc czujno
agentw federalnych. Na pewno zdali sobie spraw, e natknli si na gboko
zakonspirowanego radzieckiego agenta, dziaajcego tu pod ich nosem. Przyjli, e Max,
Bernice i Eugene byli czci rozgazionej siatki wywiadowczej. Najprawdopodobniej
postanowili, e nie aresztuj ich od razu, w nadziei, e przez nich dotr do reszty. Moe nawet
sam J. Edgar Hoover osobicie nadzoruje t operacj, choby po to, eby sobie przypisa
zasug ujcia niebezpiecznych szpiegw. A jeli szpiedzy ze sklepu monopolowego U
Kahna nie doprowadziliby FBI do nikogo - Max i Bernice nie mieli adnych podejrzanych
kontaktw, a Eugene nie spotyka si z SASZ od tygodni - Hoover musiaby ich zamkn.
Wtedy mgby ich zama, napuci na siebie nawzajem za pomoc grb, propozycji
wsppracy lub obietnicy nietykalnoci. Czysty przypadek sprawi, e Eugene nie wpad w
zastawion puapk. A Bernice, odwana do koca, zdoaa go ostrzec. Teraz list goczy z
podobizn Eugenea Dodgsona obiegnie cay Waszyngton. Fotografie uka nieogolonego,
przygarbionego mczyzn z dugimi wosami, tu po trzydziestce. Lokalna policja bdzie
obserwowa stacje kolejowe, dworce autobusowe i lotniska; wymachujc jego zdjciem przed
zaspanymi oczami nocnych portierw, agenci FBI bd przeszukiwa motele i domy
noclegowe. Jeeli Eugene zostanie zatrzymany, specjalici od daktyloskopii porwnaj jego
odciski palcw z materiaem zebranym w kawalerce nad sklepem Kahna. O aresztowaniu,
podobnie jak kiedy o sprawie pukownika Abla, bd pisa na pierwszych stronach
amerykaskich gazet.
Eugene ju dawno temu opracowa sobie plan dziaania na wypadek, gdyby jego
legenda zostaa spalona. Na czarn godzin ukry w mankietach spodni dziesi
pidziesiciodolarowych banknotw, zoonych na p i jeszcze raz wzdu, a potem
zaprasowanych elazkiem. Za te pi setek utrzyma si przy yciu, dopki nie nawie
kontaktu z rezydentem w sowieckiej ambasadzie. Najwaniejsze teraz byo znalezienie
jakiego schronienia. Musi gdzie przeczeka t noc. Rano, kiedy w miecie jest toczno od
spieszcych do pracy ludzi, wmiesza si w tum, moe w grupk turystw. Po poudniu
wybierze si na film i odzyska skrzynk, ktr schowa w uliczce na tyach kina. Tylko wtedy
bdzie mg powiadomi rezydenta, a za jego porednictwem Dziadka, e zosta
zdemaskowany, a szyfry wpady w rce FBI.
Dwukrotnie przesiadajc si do innego autobusu, Eugene dotar na New York Avenue.
Kiedy przemyka bocznymi uliczkami na tyach ptli autobusowej, zauway kilka
prostytutek, skulonych w bramach i przytupujcych z zimna.
- Chodna noc - zagadn nisk, pulchn blondynk w butach na wysokich obcasach,
wytartym paszczu z wystrzpionym futrzanym konierzem i peruwiaskich rkawiczkach z
jednym palcem. Wygldaa na siedemnacie, najwyej osiemnacie lat.
Dziewczyna uszczypna si w policzki, aby doda sobie rumiecw.
- Mog ci rozgrza, zotko - odpara.
- Jak bardzo uderzy mnie to po kieszeni?
- Zaley, na co masz ochot. Chcesz si pieprzy na chybcika czy wolisz wybra si w
podr dookoa wiata?
Eugene zdoby si na saby umiech.
- Zawsze lubiem podrowa.
- Bilet kosztuje p stwy. Nie poaujesz, zotko.
- Jak masz na imi?
- Iris. A ty?
- Billy. Tak jak Billy Kid. - Wycign z kieszeni marynarki zwinity banknot i
wsun go za cigacz peruwiaskiej rkawiczki. - Dostaniesz drugie tyle, jeeli bd mg
zosta z tob do rana.
Iris wzia Eugenea pod rk.
- Umowa stoi, Billy Kid.
Pocigna go w d ulicy i zaprowadzia do swojego mieszkania na ostatnim pitrze
bez windy, o jedn przecznic dalej.
Podr dookoa wiata w wykonaniu Iris okazaa si mniej lub bardziej rutynowym
spkowaniem, suto okraszonym szeptanymi do ucha czuymi swkami, ktre brzmiay jak
zacita pyta winylowa (O mj Boe, jeste taki duy... Och, kochanie, nie przerywaj, itd.).
Jednak prostytutka miaa jeszcze inne talenty, ktre zainteresoway jej klienta bardziej ni
sam seks. Okazao si, e zanim przeniosa si do Waszyngtonu, pracowaa jako fryzjerka w
Long Beach w stanie New Jersey. Za pomoc noyczek kuchennych udao jej si krtko
przyci sigajce ramion wosy Eugenea, a nastpnie, nad kuchennym zlewem,
przefarbowa je na blond. Za kolejne p stwy daa si namwi na drobne zakupy. Wysza z
samego rana, zostawiajc go nad rozpocztym niadaniem. Wrcia po trzech kwadransach, z
uywanym, ale wci jeszcze dobrze si prezentujcym czarnym garniturem i paszczem ze
sklepiku z uywan odzie. Przyniosa te wski dersejowy krawat i tanie okulary o sabych
szkach. Podczas jej nieobecnoci Eugene ogoli si i skrci bokobrody. Koo poudnia,
ubrany w nowy strj, w ktrym wyglda, zdaniem Iris, jak bezrobotny przedsibiorca
pogrzebowy, wyszed na ulic.
Gdyby mia walizk, usiadby na niej na szczcie; czu, e otwiera si przed nim
drugi etap dugiej podry.
Zmierzajc w stron gwnego wejcia Union Station, z rozmysem przedefilowa
przed samym nosem dwch policjantw, przygldajcych si uwanie twarzom mczyzn w
rnokolorowym tumie. Nie zwrcili na niego wikszej uwagi. Ze stojaka na pras wzi
Washington Post i uwanie przejrza ca gazet w poszukiwaniu artykuu o sowieckim
szpiegu. Na jednej ze stron powiconych wydarzeniom lokalnym znalaz krtk notatk o
aresztowaniu niejakiego Kahna, waciciela sklepu monopolowego, pod zarzutem handlu
narkotykami. Zatrzymano te jedn z jego pracownic. Jeszcze tego samego wieczoru zostali
postawieni w stan oskarenia. Odmwiono im kaucji, poniewa okazao si, e oboje od lat
wystpowali pod przybranymi nazwiskami.
Dla zabicia czasu Eugene kupi sobie bilet na autokarow wycieczk, ktrej trasa
rozpoczynaa si pod Union Station i prowadzia szlakiem zabytkowych budowli z czasw
Waszyngtona. Wczesnym popoudniem, kiedy wycieczka dobiega koca, zjad kanapk w
barze i przespacerowa si do Loews Palace na F Street, gdzie grali Psychoz Alfreda
Hitchcocka. Nie dalej ni w zeszym tygodniu oglda j w towarzystwie Bernice. Teraz
przesiedzia seans, wspominajc, jak ukrya twarz na jego ramieniu, kiedy Janet Leigh zostaa
zadgana pod prysznicem, i poczu lito na myl, przez co Bernice musiaa teraz
przechodzi. Bya dobrym towarzyszem broni i przywiza si do niej przez te wszystkie lata.
Moliwe, e reszt ycia spdzi w wizieniu za wspprac z agentem obcego wywiadu. W
ciemnej sali kinowej powiao nagle chodem. Eugene wzdrygn si na myl o Maksie i
Bernice. Tacy jak oni byli misem armatnim zimnej wojny.
Film dobieg koca, zapaliy si wiata. Eugene odczeka, a kino opustoszeje, i
dopiero wtedy wyszed w boczny zauek na tyach gmachu. Na dworze byo ju ciemno.
Grube patki niegu tumiy uliczny zgiek. Posuwajc si niemal po omacku wzdu
pogronej w mroku uliczki, dotar do duego blaszanego kosza na mieci na zapleczu
chiskiego baru z daniami na wynos. Opar si ramieniem o kube i przechyli go odrobin.
Obmaca mur. Bez trudu odnalaz obluzowan ceg. Wyj j delikatnie i sign do
schowka. Pod palcami wyczu metalowe pudeeczko, ktre umieci tam, gdy po raz pierwszy
przyby do Waszyngtonu, prawie dziesi lat temu. Co roku z namaszczeniem sprawdza, czy
wszystko jest na miejscu, i dziki pomocy rezydenta KGB z radzieckiej ambasady
aktualizowa dokumenty i karty identyfikacyjne.
Trzymajc w rku plik papierw - paszport na nazwisko Gene Lutwidge, zapeniony
stemplami kontroli granicznej rnych pastw, polis ubezpieczeniow, prawo jazdy ze stanu
Nowy Jork, kart uprawniajc do gosowania oraz legitymacj czonka Ligi Ochrony przed
Zniesawieniem - Eugene poczu przypyw gbokiej ulgi; wanie przyobleka si w swoj
drug i na razie bezpieczn skr.
Kontakty telefoniczne z radzieck ambasad przebiegay wedle cile ustalonego i
przewiczonego scenariusza. Eugene owiadczy, e chce rozmawia z attach kulturalnym.
Wiedzia, e i tak go pocz z jego sekretark i zarazem on, w rzeczywistoci trzecim co
do rangi oficerem KGB na tej placwce.
- Prosz poda powd paskiego telefonu - zaintonowa monotonnie kobiecy gos,
zrcznie naladujc tam magnetofonow.
- Powd mojego telefonu jest taki, e chc powiedzie panu attach... - I Eugene
wykrzycza reszt wiadomoci do suchawki, baczc, by nie pomyli kolejnoci: - Pieprzy
Chruszczowa, pieprzy Lenina, pieprzy komunizm! - Po czym si rozczy.
Wiedzia, e sekretarka natychmiast zamelduje si u rezydenta. Otworz sejf i
sprawdz tre wiadomoci z tajnym szyfrem zamieszczonym w memorandum Dziadka.
Nawet jeli do tej pory nie zauwayli artykuu w Washington Post, natychmiast zrozumiej,
co si stao: Eugene Dodgson zosta zdemaskowany, jego szyfry spalone (jeli FBI sprbuje
ich uy do kontaktw z central w Moskwie, w KGB bd wiedzie, e wiadomo nie
wysza od Eugenea, i podejm odpowiednie kroki), a on sam, uniknwszy aresztowania,
zacznie od dzi posugiwa si swoj awaryjn tosamoci.
*
Dokadnie dwadziecia jeden godzin po telefonie od Eugenea autobus wynajty przez
radzieck szko podstawow przy ambasadzie zatrzyma si przed wejciem do ogrodu
zoologicznego w Waszyngtonie. Uczniowie w wieku od siedmiu do siedemnastu lat, pod
opiek trzech nauczycieli i trojga rodzicw (w tym ony attach), spacerowali po schludnych
alejkach, gapic si na powe lamparty i czarne nosoroce i przechylajc przez murek
fokarium, eby lepiej si przyjrze miesznym lwom morskim, ktre pyway w otwartym
basenie. W pawilonie gadw Rosjanie stoczyli si wok klatki boa dusiciela, a nauczyciel
przyrody opowiada, w jaki sposb gad w zabija swe ofiary - opisywa, jak najpierw je dusi,
a potem zjada, rozwierajc szczki tak szeroko, e mgby pokn w caoci koz. Dwch
nastolatkw z radzieckiej grupy miao plecaki wyadowane ciastkami i butelkami soku,
przeznaczonymi na podwieczorek; trzeci nis plastikow torb lotnicz American Airlines.
W przedsionku pawilonu gadw wycieczka przystana na krtki odpoczynek. ona attach
kulturalnego zacza rozdawa napoje z plecakw. Kilku chopcw, w tym ten z torb
lotnicz, poszo do toalety. Po paru minutach wrcili, ale ju bez torby.
Jej zniknicia nie zauwayli dwaj agenci FBI, ktrzy z pewnej odlegoci obserwowali
grup.
Kiedy Rosjanie znw wsiedli do autobusu, nad Waszyngtonem zapada ju zmierzch.
Eugene, ktry wszed do pawilonu gadw z drugiej strony, wstpi do toalety. W chwil
pniej opuci budynek drugim wyjciem i uda si w kierunku przeciwnym ni zwiedzajcy
zoo Rosjanie.
W rku nis torb lotnicz American Airlines.
W ciasnym pokoiku, ktry wynaj nad garaem podmiejskiego domku w Tysons
Corner, obejrza zawarto pakunku. Byo tam mae radyjko z budzikiem firmy General
Electric z instrukcj, jak przeksztaci je w krtkofalowy odbiornik, a take: starannie
zwinita antena, schowana w wydreniu tylnej cianki obudowy radia; przegldarka do
mikrofotografii, ukryta w rodkowej czci wiecznego pira; talia kart z szyframi i nowymi
lokalizacjami skrzynek kontaktowych oraz ich oznaczenia kodowe, sprytnie umieszczone
wewntrz kart; plansza do gry w szachy, ktr mona byo podway spinaczem i w ten
sposb dosta si do zapasowego mikroaparatu fotograficznego i dodatkowej rolki filmu;
opakowanie kremu do golenia Gillette, wydrone, eby pomieci kasety z wywoanym
filmem, ktry mia dostarczy SASZA; dwanacie tysicy dolarw w banknotach o niskich
nominaach, w paczkach po tysic, spitych gumk recepturk.
Tej nocy, dokadnie o dwudziestej trzeciej, Eugene nastawi radio na nadawany na
falach krtkich anglojzyczny quiz Radia Moskwa. Usysza, jak gracz zgaduje, e sowa
Zagrzmudni pord sronych ska pochodz z Po Drugiej Stronie Lustra Lewisa Carrolla.
Zdanie Zagrzmudni pord sronych ska byo jednym z osobistych kodw Genea
Lutwidgea. Pod koniec programu Eugene zanotowa liczby wygrywajce w loterii, potem
wyj z portfela swj szczliwy banknot dziesiciodolarowy i postpujc zgodnie z
procedur, uzyska numer telefonu w Waszyngtonie. O pnocy zadzwoni tam z budki
telefonicznej.
- Gene, to ty? - zapyta kobiecy gos, ktry w uszach Eugenea zabrzmia jak kwilenie
ptaka z podcitymi skrzydami, gos z zawiatw, odlegy o cae lata wietlne. - Daam
ogoszenie do Washington Post, e sprzedam duesenberga model A, rocznik dwadziecia
trzy; karoseria srebrna, stan idealny, jeden z zaledwie stu czterdziestu sprzedanych w owym
roku.
- Rozumiem - powiedzia Eugene.
Dziadek informowa SASZ, e Eugene Dodgson znikn z pola widzenia, a jego
miejsce zaj Gene Lutwidge; zagadkowe ogoszenie automatycznie uaktywni zupenie nowy
zestaw skrzynek kontaktowych i kryptonimw.
- Otrzymaam dziewi zgosze - cigna kobieta z silnym wschodnioeuropejskim
akcentem. - Jeden z zainteresowanych pyta, czy byabym skonna zamieni duesenberga na
czarnego czterodrzwiowego packarda z tysic dziewiset trzynastego, do reperacji.
- I co mu powiedziaa?
Po drugiej stronie linii rozlego si westchnienie.
- Powiedziaam, e to przemyl. Klient odpar, e w takim razie odezwie si za dwa
dni, aby zapyta, czy si zgadzam. Umwilimy si na sidm dzi wieczorem, ale nie
zadzwoni.
- Mam nadziej, e jeszcze znajdziesz nabywc na duesenberga - odrzek Eugene i
doda: - Do widzenia. I ycz szczcia!
- Och, to ja powinnam ci yczy szczcia, drogie dziecko - odpara kobieta, po czym
si rozczya.
Po powrocie do swego pokoiku na przedmieciu Eugene zajrza do nowej listy
skrzynek kontaktowych. Okrelenie czarny czterodrzwiowy packard z 1913, do reperacji
oznaczao, e SASZA zostawi cztery rolki mikrofilmu, po pidziesit klatek kada, w
wydronej cegle, ukrytej w krzakach za pomnikiem Jamesa Buchanana w parku Meridian
Hill.
Eugene ledwo trzyma si na nogach. Nastawi budzik na szst i wycign si na
ku. Chcia znale si w parku rwno z brzaskiem, aby opuci go, zanim ludzie zaczn
wyprowadza psy. Zgasi wiato i lea tak przez duszy czas, wsuchany w cisz,
zapatrzony w ciemno. Nie wiedzie czemu, stano mu przed oczyma widmo matki,
wyaniajce si niemiao z mglistych obrazw przeszoci. Gos miaa, jak zawsze, cichy i
melodyjny, przemawiaa do niego ich tajnym jzykiem - po angielsku. Mwia co o geniuszu
i szczodroci ludzkiego ducha. Te szlachetne strony czowieczej natury istniej tak samo, jak
istniej chciwo i okruciestwo - mwia. - Spadkobiercy Lenina, rycerze geniuszu i
szczodroci, powinni zetrze w py jego wrogw.
Po raz kolejny stan do walki. Eugene Dodgson znikn z powierzchni ziemi. Gene
Lutwidge, absolwent Erasmus High School, ktry wychowa si w dzielnicy Crown Heights
na Brooklynie i prbowa zwiza koniec z kocem, piszc krtkie opowiadania, zaj jego
miejsce i by gotw do akcji.
*
Wysoki, smuky Rosjanin ze strzpiast, szpakowat brod wyoni si z wntrza ia-
14 i przystan na chwil na najwyszym stopniu ruchomych schodkw, olepiony jasnym
kubaskim socem. Do nadgarstka mia przykut acuszkiem pask metalow kaset na
dokumenty. Obok byszczcego czarnego chryslera, stojcego z zapalonym silnikiem tu przy
ogonie samolotu, dostrzeg znajom sylwetk. Kiedy pozostali pasaerowie skierowali si ku
sali przylotw, Rosjanin ruszy samotnie w kierunku otwartego samochodu. Dwaj kubascy
milicjanci w niebieskich mundurach podbiegli do niego usunie, ale gdy stojcy obok
chryslera czowiek warkn co po hiszpasku, odskoczyli jak oparzeni. Kubaczyk postpi
krok do przodu i obj gocia niezdarnym uciskiem. Chwyciwszy go pod rami, wskaza
miejsce na tylnym siedzeniu. Postawny ochroniarz o byczym karku wymamrota co szyfrem
do walkie-talkie i przesiad si obok kierowcy. Niemiay modziutki tumacz i jaka kobieta
w rednim wieku, zapewne sekretarka, usadowili si wewntrz limuzyny naprzeciwko
Rosjanina i jego kubaskiego gospodarza. Samochd ruszy przez pyt lotniska i zjecha na
rozcigajce si wok pola, kierujc si ku drodze wyjazdowej, ktrej wylotu strzegli
onierze w polowych mundurach. Widzc zbliajcego si chryslera, otworzyli bram na
ocie. mign koo nich, zanim zdyli zasalutowa. Jeszcze przez chwil podskakiwa na
wybojach, wreszcie wydosta si na szos i pomkn w kierunku przedmie Hawany, Nuevo
Vedado. Celem podry bya ocieniona drzewami willa w pobliu centrum dowodzenia
Fidela Castro.
Gdy tak pdzili szerokim nadbrzenym bulwarem, wysadzanym po obu stronach
krzewami kwitncej bugenwilli, Manuel Pieiro, szef aparatu bezpieczestwa narodowego,
poleci, by tumacz powiedzia, i Kubaczycy ciesz si, mogc goci Pawa
Siemionowicza yowa podczas jego pierwszej wizyty w ich komunistycznej ojczynie.
Dziadek zauway grup starszych ludzi, gimnastykujcych si w parku, i kiwn z aprobat
gow; to bya Kuba, jak zna z setek radzieckich kronik filmowych. Odwrciwszy si do
Pieira, wygosi stosown odpowied: pragnie zapewni, i czuje si zaszczycony pobytem
na tej piknej wyspie i gotw jest wspiera kubask rewolucj. Potem, chcc skrci sobie
ostatni kwadrans jazdy do Nuevo Vedado, obaj dygnitarze zajli si przyjacielsk pogawdk
o tym, co porabiali od czasu ich ostatniego spotkania w Moskwie. Za porednictwem
tumacza - niemiaego, przygarbionego chopaka, kiwajcego gow przy kadym sowie -
gawdzili o wsplnych znajomych: szefie niemieckiego wywiadu Marcusie Wolfie i jego
udanej infiltracji w szeregi tajnych sub Reinharda Gehlena; o byym ambasadorze
radzieckim w Hawanie, ktry wszed w konflikt z Chruszczowem i zosta zesany do Kirgizji,
eby zarzdza fabryk obuwia; i o romansie znanej kubaskiej piosenkarki z on czonka
KC KPZR. Pieiro, zagorzay fidelista, ktry, zanim przyczy si do Castro i jego
partyzantw w grach Sierra Maestra, studiowa na nowojorskim Uniwersytecie Columbia,
dopytywa si, czy ukazujce si w amerykaskiej prasie artykuy na temat obecnego
przewodniczcego Rady Najwyszej, Leonida Breniewa, s rzetelne i wiarygodne. Czy to
prawda, e Breniew chce zaj miejsce Chruszczowa? Jaka jest jego pozycja w Politbiurze?
Czy rozgrywki pomidzy tymi politykami nie wpyn na radzieck polityk wobec Kuby?
Dopiero gdy obaj mczyni i tumacz znaleli si w kabinie ciszy na ostatnim
pitrze willi Pieira, przeszli do omawiania istotnych spraw, ktre sprowadziy Dziadka na
wysp.
- Przybyem, aby was ostrzec przed niebezpieczestwem, jakie grozi kubaskiej
rewolucji - oznajmi Dziadek.
Wyj may kluczyk, rozpi nim stalow bransoletk, otworzy kaset na dokumenty i
wycign cztery szare teczki z adnotacj o tajnoci, wypisan cyrylic na kadej z nich.
Otworzy pierwsz, a nastpnie, przygldajc si uwanie tumaczowi, zmarszczy niepewnie
brew. Pieiro rozemia si i powiedzia co po hiszpasku. Mody tumacz odezwa si po
rosyjsku.
- Mwi, eby wam powiedzie, e jestem synem jego siostry i jego chrzeniakiem.
- Chopak jest moim siostrzecem. Mona przy nim mwi - doda Pieiro po
angielsku.
Dziadek zmierzy wzrokiem tumacza, kiwn gow i zwrci si znw do Pieira.
- Informacja ta jest zbyt wana i zbyt poufna, by ryzykowa przesanie jej zwykymi
kanaami i przechwycenie przez Amerykanw, ktrzy mogliby zama nasze lub wasze
szyfry. Z powodw, ktre stan si dla was oczywiste, nie chcemy, by oni wiedzieli, e my
wiemy. Amerykaska Centralna Agencja Wywiadowcza - Dziadek umiechn si na
wspomnienie Jewgienija, tumaczcego mu z zapaem, jak powiedzie po angielsku gawnyj
protiwnik, i postanowi uy teraz tych sw - nasz principal adversary... - przeszed znowu
na rosyjski - ...zbroi i szkoli oddzia zwerbowanych w Miami kubaskich uchodcw w celu
inwazji na Kub. Oddzia w skada si z brygady piechoty i kilkudziesiciu pilotw
samolotw bojowych B-26, wypoyczonych z flotylli bombowcw, zadekowanych w
pobliu miasta Tucson w Arizonie. Maszyny CIA rni si od waszych tym, e tamte maj
metalowe nosy, podczas gdy wasze maj nosy z plastiku.
Pieiro wyj z grubej koperty plik odszyfrowanych depesz i przesun kciukiem
wzdu tekstu.
- To, co mwisz, mj miy Paszo, nie jest dla nas niczym nowym - powiedzia. -
Wyobra sobie, e woylimy sporo wysiku w zbudowanie siatki naszych agentw w
Miami. Kilku z nich pracuje dla tamtejszej placwki CIA, mieszczcej si na terenie
uniwersytetu. Wedug jednego z moich informatorw kubascy najemnicy, znani jako
brygada dwadziecia pi zero sze, s szkoleni przez Amerykanw w Retalhuleu, w grach
Sierra Madre w Gwatemali, i obecnie jest ich cztery tysice.
Ascetyczne wargi Dziadka, ktry w poprzednim wcieleniu z powodzeniem mg by
mnichem, okrasi niky umiech. Byo to tak rzadkie zjawisko, e Pieiro poczu si nieswojo.
- Liczba czterech tysicy jest niedokadna - powiedzia yow. - A to dlatego, e
zaczli ich numerowa od dwch tysicy piciuset, aby was wprowadzi w bd. Najemnik
numer dwadziecia pi zero sze zgin podczas upadku ze skarpy i brygada przeja jego
numer jako swoj oficjaln nazw.
- A wic jest ich tylko tysic piciuset? Fidel bardzo si ucieszy, kiedy dowie si o
tym szczegle.
- Inwazja jest przewidziana na pocztek kwietnia - cign Dziadek. - Aktualne plany
zakadaj, e trzy cywilne frachtowce przewioz na wysp poow najemnikw, czyli okoo
siedmiuset pidziesiciu ludzi, chocia niewykluczone, e liczba ta wzronie dwukrotnie,
jeeli do operacji wczy si wicej statkw.
Pieiro wycign z pliku kolejn depesz.
- Mamy swojego czowieka wrd dokerw, zaadowujcych Rio Escondido,
frachtowiec, ktry stoi zakotwiczony na rzece Missisipi. Statek ma na pokadzie furgonetk z
cznoci, olbrzymie zapasy amunicji i pewn ilo paliwa lotniczego.
- Cz paliwa mieci si w zbiornikach pod pokadem, reszta znajduje si w
stupidziesiciopiciolitrowych beczkach, przytwierdzonych cumami na grnym pokadzie -
powiedzia Dziadek do Kubaczyka. - Z takim zapasem paliwa Rio Escondido bdzie
smacznym kskiem dla waszych samolotw. Zauwa te, e bombowce najemnikw uderz
trzykrotnie, zanim rozpocznie si waciwy desant: pierwszy raz na dwa dni przed dniem D,
drugi na dzie przed dniem D i trzeci raz rankiem tego dnia, gdy rozpocznie si desant.
Gwnym celem obu wstpnych nalotw bd samoloty zaparkowane w waszych bazach
lotniczych i wszelkie obiekty znajdujce si na terenie tych baz. Trzeci atak skupi si na
samolotach, ktre przetrwaj dwa pierwsze bombardowania, oraz na centrach dowodzenia,
infrastrukturze cznoci, a take wczeniej namierzonych przez U-2 pojazdach pancernych i
stanowiskach artyleryjskich, rozlokowanych w pobliu miejsca inwazji.
- Wiemy, e Amerykanie planuj wysadzenie kubaskich kontrrewolucjonistw na
brzegu w okolicach Trinidadu - powiedzia Pieiro; bardzo chcia zaimponowa swojemu
gociowi osigniciami kubaskiego wywiadu. - Wybrali Trinidad ze wzgldu na jego
pooenie w pobliu Escambray. Licz na to, e gdyby nie udao im si roznieci
oglnonarodowego powstania i doprowadzi do buntu w armii, bd mogli wycofa si w
gry i stworzy tam oddziay partyzanckie, ktre wspomagane przez zrzuty z powietrza
uprzykrz ycie rewolucjonistom.
Dziadek zajrza do drugiej teczki.
- To prawda, e CIA pocztkowo braa pod uwag Trinidad, ale pod naciskiem
nowego prezydenta przesuna ostatnio miejsce desantu na bardziej odlege tereny. Nawet
Roberto Escalona, dowdca brygady najemnikw, nie zosta jeszcze poinformowany o tej
zmianie. Aktualny plan przewiduje zbudowanie przyczka na dwch plaach w miejscu
zwanym Zatok wi.
Pieiro przypuszcza, e KGB ma doskonae rda informacji w Ameryce, ale a
dotd nie zdawa sobie sprawy, jak bardzo doskonae. Chocia by zbyt dyskretny, by
poruszy t kwesti, stao si dla niego jasne, i Dziadek prowadzi agenta na najwyszym
szczeblu struktury CIA, by moe nawet kogo z dostpem do Biaego Domu.
- Bagna Zapata w Zatoce wi - podj z zapaem - to teren dobrze znany Fidelowi.
Jedzi tam czsto, eby nurkowa. - Wyj z szuflady szczegow map poudniowej Kuby i
rozoy na stole. - Zatoka wi... A trudno uwierzy, e s tak gupi. Mona tam dojecha
tylko trzema drogami, przez groble, ktre atwo zablokowa.
- Musicie by ostroni i manewrowa czogami i artyleri pod oson nocy, a w cigu
dnia dobrze je kamuflowa, eby ci z CIA ich nie wypatrzyli i nie zorientowali si, e
przejrzelicie ich plany.
- Fidel jest mistrzem w tej grze - uspokoi go Pieiro. - Najemnicy wpadn w puapk
na play i zostan zniszczeni przez ogie artyleryjski i ostrzelani przez czogi.
- O ile nie zainterweniuje marynarka USA.
- Macie informacje, e moe do tego doj?
- Mamy informacj, e tak si nie stanie. - Dziadek otworzy nastpn teczk. -
Amerykanie bd mie w odwodzie lotniskowiec Essex z eskadr niszczycieli, stojcy na
kotwicy niedaleko waszego wybrzea, a take bazy lotnicze w Key West, pitnacie minut
lotu od Kuby. Mody Kennedy szczeglnie ostrzega CIA, e nie ma najmniejszego zamiaru
jawnie angaowa do walki si amerykaskich, nawet jeli sprawy przybior zy obrt dla
kubaskich najemnikw. Jednak dowodzcy t operacj ludzie z CIA wierz, e w obliczu
cakowitego unicestwienia kubaskiej brygady w Zatoce wi prezydent ustpi przed logik
faktw i chcc unikn kompletnego fiaska, rzuci do walki amerykaskie samoloty i statki.
- A co ty o tym mylisz?
- Nowy prezydent bdzie pod du presj ze strony CIA i kliki wojskowych,
nalegajcych na interwencj w razie fiaska akcji. Mj nos mi mwi, e Kennedy nie ugnie si
pod ich presj. Pooy na tym krzyyk i bdzie szuka nastpnej przygody.
Omawiali jeszcze wiele szczegw operacji. Uwag ich pochon jej aspekt
techniczny: uzbrojenie i amunicja, jakimi bd dysponowa najemnicy w czasie desantu;
kanay cznoci z amerykask flot, zakotwiczon przy brzegu; skad rzdu emigracyjnego,
ktry mia zosta przerzucony na miejsce inwazji, jeeli napastnikom uda si utrzyma
przyczek. Pieiro zapyta, jaka byaby reakcja Zwizku Radzieckiego, gdyby prezydent
Ameryki jednak uleg oglnej presji i przystpi do otwartej wojny. Dziadek zapewni swego
kubaskiego koleg, e osobicie poinformowa Nikit Chruszczowa o planach inwazji na
Kub. Nie byo jednak wwczas mowy o reakcji obozu radzieckiego na jawn agresj USA.
T kwesti Fidel Castro powinien przedyskutowa z towarzyszem Chruszczowem osobicie,
w bezporedniej rozmowie, albo przez ambasadorw obu pastw. I znowu wszystkie
wiadomoci wymieniane pomidzy zainteresowanymi stronami naley przekazywa poczt
dyplomatyczn, aby amerykascy deszyfranci nie dowiedzieli si, e plany CIA zostay
przechwycone przez obcy wywiad. Przyparty do muru, Dziadek wyrazi wasn opini: w
wypadku jawnej agresji USA obz radziecki mgby zagrozi podobn interwencj, na
przykad w Berlinie. Amerykaski prezydent musiaby si wwczas zastanowi, czym to
grozi wiatu...
Pieiro wskaza brod na szare teczki Dziadka.
- Jest jeszcze czwarta teczka, ktrej nie otworzye - powiedzia.
Dziadek popatrzy mu prosto w oczy.
- Inwazja to nie wszystko - powiedzia. - CIA chce zamordowa Fidela Castro.
Tumacz drgn przy sowie zamordowa. Pieiro zmarszczy brwi. Jego ruda broda
zatrzsa si, kiedy radziecki go wyj z czwartego dossier pojedyncz kartk i zacz
czyta na gos. Siostrzeniec Pieira tumaczy zdanie po zdaniu. CIA wezwaa do centrali
Harveya Torritiego, wieloletniego szefa berliskiej bazy, Amerykanina sycylijskiego
pochodzenia, ktry podczas wojny pozostawa w kontakcie z mafi; polecono mu rozwin
dziaalno, majc na celu fizyczn likwidacj tych przywdcw pastwowych, ktrzy
utrudniaj amerykask polityk zagraniczn. Castro jest pierwszy na licie. Torriti nawiza
kontakt z kilkoma osobistociami z amerykaskiej cosa nostry, z samym Salvatore Giancan
na czele. Giancana z kolei ma na wyspie swojego czowieka, tutejszego obywatela, ktry
gotw jest wsypa trucizn do jednego z ulubionych napojw Fidela. Giancana odmwi
podania tosamoci zabjcy. Nie znaj jej nawet w CIA. Tak wic Rosjanie nie s w stanie
przekaza jego nazwiska kubaskim wadzom.
- Wiemy tylko, e w przyszym miesicu otrzyma on fiolk z tabletkami aspiryny.
Trzy z nich bd zawiera mierteln dawk botuliny - zakoczy Dziadek.
Pieiro zapyta, jak rozpozna tabletki z trucizn. Dziadek musia przyzna, e nie
potrafi na to odpowiedzie. Kubaczyk, gorczkowo zapisujc wszystko w notesie,
dopytywa si o najdrobniejsze szczegy spisku. Ludzie z mafii najwyraniej liczyli na to, e
uda im si wywie zabjc z Kuby na pokadzie motorwki, jak tylko ten dokona zbrodni.
Dla Pieira by to niezwykle istotny szczeg i nie omieszka si tym podzieli z Dziadkiem.
Wszystko wskazywao na to, i zamach na Fidela Castro mia nastpi w pobliu jakiego
portu.
yow tylko wzruszy ramionami.
- Sami dopasujcie pozostae fragmenty ukadanki - powiedzia.
- Ju my si postaramy - odpar Pieiro z lodowatym byskiem w oku.
*
Kilka minut po jedenastej rozlego si ciche pukanie do drzwi apartamentu na
ostatnim pitrze hotelu na przedmieciach Hawany. Dziadek podszed ostronie na swoich
pajczych nogach, wystajcych spod nocnej koszuli, i spojrza przez judasz. Za drzwiami
stay trzy chichoczce podlotki, ktrych szczuplutkie ciaa byy znieksztacone przez
soczewk wizjera. Dziadek przekrci zamek i otworzy. Dziewczynki, ubrane w biae
baweniane haleczki, wlizgny si do rodka, stpajc cichutko bosymi stopami, czarnymi
od brudu. Najwysza, z ufarbowanymi na blond kdzierzawymi wosami, zacza mwi co
po hiszpasku, lecz Dziadek przyoy palec do ust. Okry ca grupk, obejrza ich
wystajce opatki, paskie klatki piersiowe i doklejone rzsy. Potem zajrza im pod halki. U
blondynki dostrzeg kilka krconych woskw onowych i natychmiast j odprawi. Pozostae
dwie zaprosi do ogromnego oa, umieszczonego bezporednio pod lustrami na suficie.
*
W swoim niezmiennie pogronym w mroku naronym biurze w Reflecting Pool w
Waszyngtonie James Jesus Angleton niczym limak przesuwa palcem po poufnych
depeszach, oznaczonych na czerwono kartach katalogowych i zamglonych czarno-biaych
fotografiach, zostawiajc na nich lepki lad domysw.
Zapalajc nowego papierosa, wierzchem doni niecierpliwie strzepn popi z
otwartego segregatora (dwie i p paczki dziennie sprawiay, e palce mia poplamione
nikotyn, a gabinet i wszystko, co si w nim znajdowao, przesycone byo dymem; ludzie,
ktrzy pracowali w kontrwywiadzie u Angletona, zwykli mwi, e wystarczy powcha
jaki dokument, eby wiedzie, czy ju przeszed przez rce szefa, czy nie). Znw sign po
szko powikszajce i przytrzyma je nad jednym ze zdj. Zostao zrobione aparatem z
silnym teleobiektywem, ze szczytu dachu, niecay kilometr od lotniska, i powikszone kilka
razy w laboratorium Firmy, co dao ziarnisty, puentylistyczny wrcz obraz mczyzny,
wyaniajcego si z ciemnych czeluci ia, ktry dopiero co wyldowa na lotnisku Jos Marti
jako jeden z samolotw rejsowych, kursujcych dwa razy w tygodniu midzy Moskw a
Hawan. Czowiek ten zdawa si mruy oczy, poraone jaskrawym socem, ktre wiecio
mu prosto w twarz. Na jego lewym rku lnio co w rodzaju metalowej bransoletki. No
jasne! Kaseta na dokumenty! Standardowe procedury KGB wymagay mocowania jej
acuszkiem do nadgarstka kuriera.
Ale to nie by zwyky kurier. Posta mczyzny na zdjciu w niewytumaczalny
sposb niepokoia, przykuwaa uwag: wzrost, chudo, pociga twarz, zapadnite oczy,
przerzedzone wosy, le skrojony, wymity garnitur... I ta duga, rzadka, rozczochrana, siwa
broda...
Angleton pogrzeba w stercie cile tajnych depesz i wycign jedn. Czowiek CIA
w Hawanie donosi o rozmowie, podsuchanej na pewnym bankiecie, podczas ktrej Che
Guevara i Manuel Pieiro opowiadali o swoim spotkaniu w Moskwie z brodatym szefem
KGB, znanym wrd Rosjan jako Dziadek. Kubaczycy, lubujcy si w rozmaitych
przydomkach i przezwiskach, nazwali go Bia Brod.
Przyklejony do dolnej wargi Angletona papieros zadrga nerwowo. W duszy szefa
kontrwywiadu zalgo si graniczce z pewnoci podejrzenie, i patrzy oto, po tylu latach
udrki, na wizerunek - c z tego, e zamazany - swojej nemezis, osawionego Dziadka.
Chciwie wpatrywa si w niewyran fotografi. Sowo CHOSTOMIER cisno mu
si na usta i wypowiedzia je gono w ciszy swojego biura. Niedawno jeden z modszych
prawnikw z rzymskiej prokuratury, dziaajcy poza strukturami CIA osobisty informator
Angletona, zameldowa, e sysza pogoski, jakoby Instytut Dzie Religijnych - bank
Watykanu - pra ogromne sumy pienidzy w twardej walucie, wyprowadzane systematycznie
ze Zwizku Radzieckiego i Europy Wschodniej. Cynk pochodzi od woskiego komunisty,
kapusia na odzie prokuratury. Twierdzi on, i ta gigantyczna operacja finansowa,
powizana z zaciganiem poyczek w Banco Ambrosiano, najwikszym prywatnym banku
we Woszech, nosi kryptonim CHOSTOMIER, znany jedynie garstce najbardziej zaufanych
pracownikw banku. Wspomniane sumy pienidzy byy tak niewyobraalne, e prokurator
generalny tylko zamia si szyderczo, gdy mu o tym doniesiono. Do sprawy przydzielono
oskaryciela z urzdu, pocztkujcego, niedowiadczonego todzioba, lecz dochodzenie
zostao przerwane, gdy motorwka, ktr mia nieszczcie pyn, zatona wraz z nim w
okolicach Wenecji. Wkrtce potem znaleziono w Tybrze ciao pechowego komunisty
donosiciela (domniemanej ofiary przedawkowania narkotykw). Prokurator, nieporuszony w
najmniejszym stopniu owym zbiegiem okolicznoci i przekonany, e caa afera jest polityczn
propagand, umorzy ledztwo.
Angleton przesun lup nad drug fotografi. Ta rwnie zostaa powikszona i te
brakowao jej ostroci. Przedstawiaa Manuela Pieira, ktry niezdarnie obejmowa wyszego
od siebie mczyzn. Fakt, i szef kubaskiego wywiadu osobicie wyjecha na lotnisko
powita Rosjanina, tylko umacnia Angletona w przekonaniu, e bya to wizyta niezwykej
wagi.
Chwyci butelk, nala sobie kolejny kieliszek i pocign spory yk. Poczu w gardle
przyjemne, odprajce ciepo. Ostatnimi czasy potrzebowa coraz wicej alkoholu, eby jako
tako funkcjonowa. Przypumy, e czowiek na zdjciu to Dziadek. Co zatem robi w
Hawanie? Angleton rozejrza si po toncym w pmroku gabinecie, szukajc jakiej
wskazwki, ktra naprowadziaby go na waciwy trop. Dziadek mg osobicie pofatygowa
si na Kub tylko z jednego powodu: aby dostarczy informacje, ktrych nie chcia powierzy
nikomu innemu ani wysa szyfrem w obawie, i wpadn w rce Amerykanw. Castro
wiedzia ju o tym, o czym gono mwili wszyscy Kubaczycy w Miami (w kocu New
York Times opublikowa wszystko w najdrobniejszych szczegach), a mianowicie, e na
ustronnej plantacji kawy w Gwatemali Firma szkoli kubaskich uchodcw, eby potem
przerzuci ich na wysp i zapocztkowa antykomunistyczne powstanie. Nie wiedzia jednak,
gdzie i kiedy zaatakuj. W samej CIA dane te trzymane byy w cisej tajemnicy: niespena
pidziesiciu ludzi znao miejsce, a zaledwie dwudziestu kilku dat desantu.
Przez te wszystkie lata amerykaskim kryptografom udao si zama urywki
zaszyfrowanych sowieckich wiadomoci. Rozrzucone po rnych tekstach, niejasne z pozoru
i enigmatyczne fragmenty zda zoone w jedn cao wskazyway na istnienie Rosjanina,
dziaajcego w gbokim utajeniu w Waszyngtonie, pod kryptonimem SASZA. Zakadajc,
tak jak to uczyni Angleton, e SASZA jest sowieckim kretem w samym sercu Firmy, mona
byo przypuci, i znalaz si on wrd garstki wybracw, ktrzy znali dat i cel kubaskiej
operacji. SASZA mg nawet wywcha istnienie supertajnego planu ZR/RIFLE, majcego
na celu zamach na Fidela. Angleton sprbowa przeledzi w duchu kolejne ogniwa acuszka
kontaktw, wiodcego od SASZY poprzez cznika, Dziadka i Pieira a do samego Castro.
Obecno cznika mocno intrygowaa Angletona. Kilka tygodni wczeniej odebra
prywatny meldunek od jednego z podwadnych Hoovera. Departament dokopa si do starego
komunisty, niejakiego Maxa Cohena, ktry zmieni tosamo i zszed do podziemia w 1941
roku, prawdopodobnie na rozkaz swojego prowadzcego z KGB. Kahn, bo tak si teraz
nazywa, nie ugi si pod naciskami FBI: utrzymywa, e aresztowali niewaciwego
czowieka oraz e nic mu nie wiadomo o modym mczynie nazwiskiem Dodgson, ktry
rozwozi dla niego alkohol, ani o szpiegowskim ekwipunku, znalezionym przez agentw
federalnych pod podog pokoiku nad sklepem.
FBI wpado na trop Kahna zupenie przypadkowo, kiedy wysa do jednego ze swych
dawnych partyjnych przyjaci yczenia z okazji dwudziestej pitej rocznicy lubu.
Przechwycona przez FBI ozdobna karta podpisana bya: Max, Twj wierny towarzysz broni,
ktry nigdy nie zapomnia o starej przyjani ani nie zszed z gwnej drogi. Odciski palcw
na kopercie i pocztwce pasoway do odciskw Cohena, ktry znikn bez ladu w 1941 roku.
List nadano w Waszyngtonie, DC. Dziki stemplowi pocztowemu federalni odnaleli urzd
pocztowy, a potem (wychodzc z zaoenia, e Cohen, zmieniajc nazwisko, pozosta przy
swoim imieniu) przeledzili ksik telefoniczn, szukajc mieszkajcych w stolicy biaych
mczyzn noszcych imi Max. Okazao si, i w tym rejonie pocztowym mieszka ich stu
trzydziestu siedmiu. Po wielu tygodniach mudnej dubaniny, porwnujc zdjcia modego
Cohena z opracowan przez specjalistw od fotografii symulacj jego wygldu po dwudziestu
latach, FBI dotaro wreszcie do Maxa Kahna. Agenci dugo ledzili zarwno jego, jak i oboje
zatrudnionych w sklepie pracownikw, zanim zdecydowali si przeszuka ich mieszkania. I
wtedy wanie natrafili na y zota: w kawalerce nad sklepem odkryli pudeko, zawierajce
szyfry, mikrofilmy, przegldark do mikrofotografii, spory plik banknotw oraz radio
przystosowane do odbioru na falach krtkich. Hoover mia nadziej, e jedno z trjki obcych
agentw doprowadzi go do szpiegujcych dla Zwizku Sowieckiego Amerykanw, ale po
dziesiciu dniach straci cierpliwo. W obawie, i ktre z nich spostrzee w kocu, e s
obserwowani, postanowi ich aresztowa. Ten, ktry by znany jako Dodgson - mczyzna
rasy biaej, lat trzydzieci jeden, wzrost redni, wosy rye - zdoa jednak wymkn si z
sieci. Po telefonie do swojej dziewczyny, ktra zdya go ostrzec, nim odebrano jej
suchawk, po prostu zapad si pod ziemi, co pozwalao Angletonowi przypuszcza, i
zosta drobiazgowo wyszkolony i zaopatrzony w awaryjn tosamo. Chocia Eugene
Dodgson mwi podobno po angielsku bez cienia obcego akcentu, szef kontrwywiadu nie
wyklucza moliwoci, e to Rosjanin podajcy si za Amerykanina.
Angleton by gotw wyrzec si papierosw do koca swego ycia w zamian za
moliwo przesuchania tego Dodgsona. lczc nad tym problemem, po raz kolejny
uwiadomi sobie kluczow cech kontrwywiadu: wszystko, w ten czy w inny sposb,
wizao si ze sob. Zbieg z Korei Pnocnej, ktry prosi o azyl w Singapurze, powizany
by z fragmentem wiadomoci, wysanej przez rezydenta KGB w Londynie do centrali w
Moskwie, przechwyconej w drodze i zamanej przez MI6, co z kolei miao zwizek ze
znikniciem w Niemczech sekretarki, pracujcej na p etatu u Gehlena. W nadziei, e moe
natknie si na brakujce czci ukadanki, Angleton poprosi FBI o list klientw Kahna od
momentu, gdy sklep rozpocz dziaalno na pocztku lat czterdziestych. Nazwisko
Philbyego od razu rzucio si w oczy. W 1 9 5 1 roku Eugene Dodgson
wielokrotnie dostarcza alkohol na adres P h i l b ye g o
przy Nebraska A v e n u e. Nagle wszystko zaczo nabiera sensu: Philby by
zbyt cenny, eby naraa go na bezporednie kontakty z ludmi z sowieckiej ambasady,
pozostajcymi pod sta obserwacj FBI. Dziadek musia wic zorganizowa czno,
posugujc si jakim gboko zakonspirowanym agentem. Dodgson - niewane, Rosjanin czy
Amerykanin - sta si zatem cznikiem pomidzy Philbym a jego sowieckim przewodnikiem.
A to oznacza, i dziaa take jako cznik pomidzy SASZ a KGB.
Przegldajc raz jeszcze list klientw Kahna od momentu, gdy Philby opuci
Waszyngton, Angleton odkry nazwiska, ktre odpowiaday imionom stu szedziesiciu
siedmiu obecnych pracownikw CIA, zatrudnionych na penym etacie, i szedziesiciu
czterech pracownikw kontraktowych.
Wzmocniwszy si kolejnym kieliszkiem koniaku, zacz rozpracowywa list...
5.
- Czy dobrze zrozumiaem? - zapyta Jack Kennedy Dicka Bissella, gdy DD/O
skoczy przekazywa zebranym najwiesze informacje na temat inwazji na Kub. -
Pierwszy atak, szesnacie bombowcw B-26 z zasobw brygady, startuje z Gwatemali, by
zaatakowa trzy gwne lotniska na wyspie. Mniej wicej godzin pniej dwie inne
maszyny, z powierzchownymi dziurkami po kulach, wylduj w Miami. Pilotujcy je
Kubaczycy bd utrzymywa, e s dezerterami z armii Fidela Castro i e ostrzelali jego
pasy startowe, zanim odlecieli do Miami poprosi o azyl.
Bissell, wycierajc okulary brzegiem krawatu, skin gow.
- Tak wyglda oglny zarys planu, panie prezydencie.
Kennedy, przymruywszy oczy, zmarszczy w skupieniu brwi i powoli potrzsn
gow.
- To nie przejdzie, Dick. Szesnacie samolotw... Czy twoim zdaniem nikt si nie
zorientuje, e byo ich a tyle? A zdjcia? A tamy? Na pewno sfilmuj ten nalot. Jak, na
Boga, chcesz im wmwi, e w ataku wziy udzia tylko dwie maszyny? Nikt tego nie
yknie.
- Istotnie, trudno nam si bdzie wyprze naszego udziau w inwazji - przyzna
sekretarz stanu Dean Rusk.
Jack Kennedy, w sportowej marynarce i rozpitej pod szyj koszuli, przewodzi
spotkaniu, siedzc u szczytu dugiego, owalnego stou, zastawionego filiankami kawy,
paczkami papierosw i spodeczkami, ktre suyy za popielniczki. Wczeniej, po poudniu,
prezydent uczestniczy w zaprzysieniu Anthonyego Drexela Biddlea na ambasadora w
Hiszpanii, a zaraz po ceremonii, dokadnie za kwadrans szsta, zamkn si w niewielkiej
salce konferencyjnej na tyach gabinetu Ruska. Do dnia D pozostao trzynacie dni. W
pomieszczeniu zebrao si ju kilkunastu ludzi. Niektrzy czekali od paru godzin - zostali
poinstruowani, e maj schodzi si pojedynczo przez cae popoudnie, najlepiej bocznymi
drzwiami, eby niepotrzebnie nie zwraca na siebie uwagi.
Bissell i Dulles wymienili porozumiewawcze spojrzenia. Leo Kritzky podkreli w
raporcie dwa zdania i poda papiery Bissellowi, ktry rzuciwszy na nie okiem, zwrci si do
Kennedyego.
- Panie prezydencie, to oczywiste, i kluczem do powodzenia operacji jest udany
desant. A kluczem do udanego desantu, o czym mwilimy ju wczeniej, jest pena kontrola
przestrzeni powietrznej nad wybrzeem. Siy powietrzne Castro s niezbyt liczne...
Przewidujemy, e ma dwadziecia cztery maszyny zdolne unie si w powietrze i tylko
szesnacie gotowych do walki. Aby nasz plan si powid, musimy zniszczy je na ziemi,
zanim nadejdzie dzie D. Jeli martwi pana nasza przykrywka...
- Martwi mnie - warkn Kennedy - e nikt przy zdrowych zmysach w ni nie
uwierzy. Moemy by pewni, e obz komunistyczny zrobi z tego afer w ONZ. Oczy caego
wiata zwrc si na nas. Znajdziemy si pod lup. Adlai Stevenson bdzie musia zoy
bardzo przekonujce dementi...
- A moe tak wysalibymy do Miami jeszcze kilka B-26... - zaproponowa Dulles.
- Z podziurawionymi skrzydami - skomentowa ironicznie Kennedy.
Rusk pochyli si do przodu.
- Spjrzmy prawdzie w oczy: adna przykrywka nie bdzie si trzyma kupy, dopki
wasi Kubaczycy nie zajm pasa startowego w Zatoce wi. Tylko wtedy moemy przekona
wiat, e kubascy bojownicy o wolno rozpoczli dziaania na wasn rk, bez
porozumienia ze Stanami Zjednoczonymi.
- Czy da si jako zredukowa liczb samolotw, Dick, eby historia o dezerterach
wygldaa na bardziej prawdopodobn? - zapyta Kennedy.
Bissell szybko zorientowa si, skd wieje wiatr - jeeli teraz nie ustpi, nie bdzie
adnych nalotw przed dniem D.
- Ostatecznie mgbym j zmniejszy do szeciu. Po dwa na kade z trzech lotnisk.
Potem mona jeszcze powtrzy nalot w przeddzie inwazji.
Napicie zelao. Prezydent wyglda na przekonanego.
- To ju lepiej brzmi. Jako to przeyj - powiedzia.
Spojrza na Ruska, ktry niechtnie skin gow.
- Wolabym, eby nie byo adnych samolotw, ale trudno, zgadzam si na sze. I ani
jednego wicej - oznajmi sucho sekretarz stanu.
Zebrani wok stou zaczli zasypywa Bissella pytaniami. Jakie jest morale
kubaskiej brygady? Czy dowdztwo stanie na wysokoci zadania? Czy rzd tymczasowy
bdzie wiarygodny? Skd pewno, e cz onierzy Fidela Castro zoy bro, a chopi
przycz si do bojownikw wolnoci?
Bissell odpowiada z mieszanin powagi i chodnej pewnoci siebie. Brygada jest
silnie zmotywowana i rwie si do walki. Gdy nadejdzie chwila prawdy, rzd emigracyjny
stanie na wysokoci zadania. Najwieszy raport CIA - CS-mylnik-trzy-ukonik-cztery-
siedem-zero - ktry dzi rano rozesano do wszystkich zainteresowanych, wskazuje jasno, i
Castro z kadym dniem traci na popularnoci: odnotowano czste przypadki sabotau i
znacznie wzrs odsetek wiernych uczszczajcych do kocioa, a wrd ludnoci wiejskiej
szerzy si coraz wiksze niezadowolenie. W szeregach wysokich urzdnikw pastwowych i
oficerw kubaskiej armii znajduj si opozycjonici, ktrzy zasiej ferment w strukturach
wadzy, jak tylko rozpocznie si waciwy desant.
Z drugiego koca stou odezwa si Paul Nitze, zastpca sekretarza obrony do spraw
bezpieczestwa midzynarodowego u Kennedyego. Zapyta, co si stanie z brygad w razie
odwoania inwazji. Dulles i Kennedy wymienili spojrzenia. Prezydent umiechn si
pospnie. Bissell przyzna, e spowodowaoby to spore komplikacje. To tysic piciuset
onierzy. Nie mona ich cign z powrotem do Miami, tak liczb ludzi trudno ukry, tym
bardziej e trzeba ich trzyma z dala od dziennikarzy.
- To ju chyba tylko na Kubie - wtrci z przeksem Kennedy.
W ostatniej chwili zaprosi na narad senatora Fulbrighta, ktry dowiedziawszy si o
JMARC, przesa prezydentowi prywatn notatk z wyjanieniem, dlaczego sprzeciwia si tej
operacji. Ogromne dowiadczenie Fulbrighta w sprawach zagranicznych zapewnio mu wielki
szacunek nawet wrd oponentw. Zapytany przez Kennedyego, co o tym wszystkim myli,
spojrza na siedzcego vis--vis Bissella.
- O ile dobrze zrozumiaem pask strategi, panie Bissell, wasza brygada ma
sforsowa przyczek i pomaszerowa do Hawany, zbierajc po drodze ochotnikw.
DD/O przytakn ostronie; nie by zadowolony, e prezydent dopuci Fulbrighta do
tak bliskiej wsppracy.
Senator zaszczyci go bladym umiechem.
- Przypomina mi to powrt Napoleona z Elby w tysic osiemset pitnastym roku.
- Napoleon rwnie zaczyna z tysic piciuset ludmi - odparowa Bissell - a kiedy
dotar do Parya, mia ju ca armi.
- Trwao to zaledwie sto dni - zauway Fulbright, po czym zwrci si do prezydenta.
- Porzumy na chwil te dywagacje i skupmy si na innej kwestii, tej mianowicie, i inwazja
na Kub jest pogwaceniem kilku traktatw, jak rwnie prawa amerykaskiego. Mwi o
rozdziale osiemnastym Kodeksu Stanw Zjednoczonych, paragrafy od dziewiset
pidziesit osiem do dziewiset szedziesit dwa, a take o rozdziale pidziesitym, patrz
aneks, paragraf dwa tysice dwadziecia jeden, ktry zakazuje werbowania do zagranicznej
suby wojskowej na terenie USA, przygotowywania zagranicznych ekspedycji wojskowych i
ekwipowania zagranicznej floty do suby przeciwko pastwu, z ktrym nie jestemy w stanie
wojny.
Rusk machn rk.
- Moim zdaniem sukces wszystko usprawiedliwia. Usankcjonowa Fidela Castro, gdy
ten zdoby wadz. Usankcjonowa ojcw zaoycieli tego kraju, gdy zbuntowali si przeciw
rzdom brytyjskim. Zawsze uwaaem, e Jefferson i Waszyngton zostaliby powieszeni jako
zdrajcy, gdyby wojna o niepodlego si nie powioda.
Fulbright gniewnie potrzsn gow.
- Panie prezydencie, Stany Zjednoczone potpiaj Moskw za to, e miesza si w
sprawy suwerennych pastw. Interwencja na Kubie otworzy drzwi sowieckiej interwencji na
caym wiecie...
- Sowieci ju interweniuj na caym wiecie, senatorze - wtrci Dulles.
Fulbright nie dawa za wygran.
- Jeeli zdecydujemy si na ten krok, jeeli zaatakujemy Kub, nie bdziemy ju mie
prawa ich potpia.
- Zapomina pan, e operacja ma wyglda jak inicjatywa samych Kubaczykw -
zauway Bissell.
Fulbright przeszy go wzrokiem.
- Niewane, na jak bardzo kubask bdzie ta operacja wyglda, bo i tak wszyscy,
jak wiat dugi i szeroki, odpowiedzialno za ten incydent zrzuc na Stany Zjednoczone i
administracj Johna Kennedyego. - Tu senator zwrci si znw do prezydenta. - Jeli Kuba
faktycznie stanowi takie zagroenie dla naszych interesw narodowych, powinnimy
wypowiedzie jej wojn i wysa tam naszych marines.
- Chciabym si dowiedzie, co myli o tym kady z was. Po kolei, tak jak siedzicie
wok stou - zada prezydent.
Spojrza na prawo od siebie w stron Adolfa Berlea, specjalisty Departamentu Stanu
do spraw Ameryki aciskiej. Berle, stary wyga, libera, ktry suy pod Franklinem
Rooseveltem, zacz rozwaa rozliczne za i przeciw.
Kennedy przerwa mu szorstko:
- Nadal nie powiedziae, po ktrej jeste stronie, Adolfie. Powiedz krtko: tak czy
nie?
- W takim razie gaz do dechy, panie prezydencie! - wykrzykn Berle.
Rusk, ktry uczestniczy w planowaniu akcji partyzanckich w Chinach i Birmie
podczas drugiej wojny wiatowej, nie by przekonany co do sukcesu caej operacji, czu
jednak, i sekretarz stanu powinien twardo sta u boku prezydenta, i tak te uczyni teraz,
caym sercem popierajc przedsiwzicie. Sekretarz obrony Robert McNamara, doradca do
spraw bezpieczestwa narodowego McGeorge Bundy, zastpca Bundyego Walt Rostow -
wszyscy oni gosowali za JMARC. Przewodniczcy Kolegium Szefw Sztabw, Lyman
Lemnitzer, i szef operacji marynarki wojennej, Arleigh Burke, wyrazili wtpliwo, czy
Ameryka zdoa w sposb wiarygodny zdementowa swj udzia w interwencji, lecz przyparci
do muru przyznali, e zarwno CIA, jak i prezydent maj wicej dowiadczenia w tego
rodzaju sprawach ni armia. Nitze stwierdzi, e jego zdaniem istnieje pidziesit procent
szans na to, i plan si powiedzie, ale pewno, z jak Bissell mwi o tym, e ludno wyspy
jak jeden m przyczy si do buntownikw, przewaa szal na korzy inwazji.
Kennedy zerkn na zegarek.
- Wiem, e dla nas wszystkich jest to twardy orzech do zgryzienia - zwrci si do
Bissella. - Znasz kwesti Jacka Bennyego, kiedy bandyta przykada mu bro do brzucha i
krzyczy: Pienidze albo ycie!?
Bissell spojrza tpym wzrokiem na prezydenta.
- Kiedy Benny nie odpowiada - cign Kennedy - bandyta powtarza swoje danie:
Powiedziaem, pienidze albo ycie. I wtedy Benny mwi Wanie si zastanawiam.
Mao kto zdoby si na umiech.
Kennedy westchn.
- I ja te si wanie zastanawiam. Ile mam czasu?
- Okrty wypyn z Gwatemali na sze dni przed dniem D. Akcj mona odwoa
najpniej w przeddzie desantu.
Prezydent zmruy oczy, skupiony na wasnych mylach, jakby nagle zosta sam w
pokoju penym ludzi.
- W poudnie - powiedzia. - Szesnastego kwietnia.
*
Wybrzee Moskitw byo ju ledwie wspomnieniem, gdzie daleko za widnokrgiem,
kiedy pi zdezelowanych frachtowcw, o p dnia drogi od Puerto Cabezas w Nikaragui,
suno na pnoc w stron Kuby, pozostawiajc za sob spieniony, srebrzystoszary lad.
Siedzc na gwnym pokadzie Rio Escondido, oparty plecami o opon furgonetki
cznoci, Jack McAuliffe wypatrzy przez lornetk bysk anteny radaru lotniczego na
szczycie masztu amerykaskiego niszczyciela, o dugo kaduba od sterburty. Gdzie tam,
zasonity przez eskortujce go okrty, powinien pyn lotniskowiec Essex, wyadowany
odrzutowymi myliwcami AD-4 Skyhawk. Krzepica bya wiadomo, e tu za
horyzontem znajduj si jednostki marynarki wojennej Stanw Zjednoczonych, osaniajce
zdezelowane frachtowce i stoczonych na nich tysic czterystu pidziesiciu trzech
kubaskich bojownikw wolnoci. Nad gow Jacka, na mostku, oficer floty handlowej
ustawia lusterka sekstansu na pierwsz planet, ktra pojawi si na wieczornym niebie. Na
pokadzie, pord beczek z paliwem lotniczym, przywizanych do pokadu rdzewiejcymi
stalowymi acuchami, leao na piworach i kocach stu osiemdziesiciu onierzy Szstego
Batalionu La Brigada. Niektrzy suchali hiszpaskiej muzyki z przenonych tranzystorw,
inni grali w karty, jeszcze inni czycili i oliwili bro.
- Sze dni przed dniem D - powiedzia Roberto Escalona, sadowic si koo Jacka. -
Jak dotd, wszystko gra.
W grze, na dziobwce, kilku Kubaczykw wrzucao do wody puste puszki i
strzelao do nich z automatw Browninga lub pistoletw maszynowych M-3. Ilekro komu
udao si wcelowa, rozlega si okrzyk triumfu i zadowolenia. Z daleka wygldali bardziej
na dzieci zabawiajce si na jarmarcznej strzelnicy ni na wojownikw, zmierzajcych w
stron mrocznej doliny mierci, jak powiedzia kapelan brygady podczas wieczornej
modlitwy.
- Sze dni do dnia D - przytakn Jack. - I wcale nie jest dobrze.
- W czym problem, hombre?
Jack rozejrza si dookoa, potrzsajc ze zniechceniem gow.
- Przede wszystkim logistyka, Roberto. Z punktu widzenia logistyki ta operacja to
beczka prochu. Czy syszae kiedykolwiek o transportowcu, ktry wyrusza do walki, majc
pod pokadem tysic ton amunicji, a na pokadzie dwiecie beczek paliwa?
- Mwilimy o tym setki razy - odpar Roberto. - Castro ma tylko szesnacie
sprawnych samolotw. Nasze B-26 zniszcz je, zanim jeszcze dotrzemy do play.
- Mog przeoczy jeden lub dwa - nie dawa za wygran Jack. - A jeli si okae, e
Castro zadoowa kilka maszyn na czarn godzin?
Roberto parskn, zirytowany.
- Nad Baha de Cochinos bdziemy mie parasol ochronny - argumentowa. - Kady
kubaski samolot, ktry przetrwa pierwsze naloty, zostanie zestrzelony przez myliwce z
lotniskowca, pilotowane przez ludzi nieznajcych ani sowa po hiszpasku.
- Nadal wierzysz, e Kennedy rozpta wojn, jeeli sprawy przybior zy obrt?
Roberto zacisn do i uderzy si w pier.
- Wierz w Ameryk, Jack. Gdyby nie to, nigdy nie poprowadzibym tych ludzi do
walki.
- Ja te wierz w Ameryk, Roberto, ale Ameryka nie powiedziaa mi, jak mamy
przenie dwustukilowe beczki paliwa ze statku na pla. A jeli nie wyadujemy ich na
brzeg, nasze B-26 nie bd mogy wystartowa z pasa w Zatoce wi.
Roberto tylko si umiechn.
- Kiedy moi chopcy poczuj smak rychego zwycistwa, przenios gry.
- Po co zaraz gry - powiedzia Jack - Wystarcz beczki z paliwem.
Steward z mesy oficerskiej poda im na drewnianej tacy dwa blaszane kubki aejo -
destylowanego rumu, na Kubie podawanego z kaw, a na pokadzie Rio Escondido bez
niczego, poniewa popsu si ekspres do kawy. Roberto przepi do Jacka i pocign yk
rumu.
- Dodzwonie si do ony? - spyta.
- Tak. Szef zaadunku w Puerto Cabezas pozwoli mi skorzysta ze swojego telefonu.
Umiechn si do siebie na wspomnienie tej rozmowy.
Och, Jack, to naprawd ty? Cholera, nie wierz wasnym uszom! - krzyczaa Millie
do suchawki. - Skd dzwonisz?
To nie jest bezpieczna linia, Millie - ostrzeg j Jack.
O Boe, w takim razie zapomnij, e w ogle pytaam. Ale i tak wiem, gdzie jeste.
Wszyscy wiedz.
Przykro mi to usysze - powiedzia Jack i naprawd byo mu przykro. Dotar ju do
niego artyku z New York Timesa o operacji CIA w Gwatemali. - Jak mj synek?
Wspaniale! Wczoraj skoczy osiem miesicy i uczci ten dzie, wstajc po raz
pierwszy bez niczyjej pomocy. Potem upad te bez niczyjej pomocy. Ale nie paka, Jack,
tylko podnis si znowu. Och, kochanie, jestem pewna, e jego pierwsze sowa bd
brzmiay raz kozie mier!. Nieodrodny syn swego ojca!
A co u ciebie? Trzymasz si jako?
Na linii zapada krtka cisza. Jack sysza oddech Millie po drugiej stronie suchawki.
Daj sobie rad - odpara w kocu. - Tskni za tob, Jack. Tskni za ciepem
twojego ciaa w ku. Tskni za askotaniem twoich wsw. Gorco mi si robi, kiedy sobie
przypomn, jak w Wiedniu woye mi rk pod spdnic...
Jack rozemia si.
Chryste, gdyby to bya bezpieczna linia, powiedziabym ci, za czym ja tskni.
Chrzani lini, powiedz mi, Jack - szepna Millie.
Szef zaadunku wskaza palcem na stojcy przy nabrzeu Rio Escondido. Przez
brudne okno Jack widzia, jak marynarze zwijaj cikie cumy.
Musz ju koczy, kochanie - powiedzia. - Daj Anthonyemu duego buziaka od
tatusia. Przy odrobinie szczcia powinienem by niedugo w domu.
Millie wydawaa si przybita.
Wracaj, jak tylko bdziesz mg, Jack. Uwaaj na siebie! Nie zniosabym, gdyby...
Nic mi nie bdzie.
Kocham ci.
Ja te ci kocham, Millie. - Przez chwil sucha jeszcze jej oddechu, a potem
delikatnie odoy suchawk na wideki.
- Jest co, o co chciaem ci zapyta, hombre - wyrwa go z tych wspomnie Roberto.
- Wal miao.
- Wiem, co ja tutaj robi. Wiem, co oni tu robi - machn rk w stron wylegujcych
si na pokadzie Kubaczykw. - Ale nie wiem, co ty tu robisz, Jack.
- Jestem tu, bo dostaem rozkaz, eby tu by i trzyma ci za rk.
- Gwno prawda i ty dobrze o tym wiesz. Syszaem, e sam si zgosie.
- To nieza okazja dla modego oficera, ktry chce dochrapa si awansu.
- Te gwno prawda, hombre.
Strzelanina na dziobwce ustaa. Zapada noc, nagle, jak zwykle na Karaibach. Nad
kiwajcymi si czubkami masztw taczyy gwiazdy. Fala, poyskujca od fosforyzujcych
wodorostw, ochlapywaa burty starego kaduba. Jack dokoczy swj rum.
- Z pocztku - powiedzia do Roberta - zostaem z wami z rozpdu. Przez ostatnie
dziesi lat, odkd wysali mnie do Berlina, bez przerwy byem w ruchu. Po prostu nie
mogem usiedzie na miejscu... A potem to bya chyba ciekawo. Tam, skd pochodz, od
maego wpajaj czowiekowi, e w yciu cigle trzeba si sprawdza. - Pomyla o
Anthonym. - Wstajesz, upadasz i znowu wstajesz... W ten sposb uczysz si odkrywa
samego siebie.
- A ty co odkrye?
- Rdze, podstaw, kamie wgielny, sedno. Ja, Jack McAuliffe, syn irlandzkiego
imigranta, ktry przypyn za chlebem do Ameryki, jestem tu z wami, eby znale
odpowied na odwieczne pytanie o istot ycia. Jak by ci to powiedzie, Roberto? Myl, e
to, co odkryem, warte byo wiosowania do utraty tchu.
*
Kubaskie centrum dowodzenia Dicka Bissella na parterze Oka Kwatery stao si
miejscem dziaa, ktre jaki dowcipni z Firmy ochrzci mianem przedmiertnej autopsji
zwok JMARC, czyli ostatniej odprawy przed desantem w Zatoce wi. Na sali ustawiono
rzdami pidziesit skadanych krzese. Pod cian, na blaszanych stolikach, czekay na
godnych lub spragnionych kanapki, napoje i termosy z kaw. Wywieszka na wewntrznej
stronie drzwi informowaa goci, e mog robi notatki do pniejszej dyskusji, ale przed
opuszczeniem sali zobowizani s wrzuci je do kosza na materiay przeznaczone do spalenia.
Dick Bissell, w rozchestanej koszuli i niechlujnie zawizanym krawacie, mwi bez przerwy
przez godzin i pitnacie minut. Odwrciwszy si tyem do audytorium, zaznaczy markerem
kilka punktw na plastikowej mapie, eby zapozna zebranych z aktualn pozycj piciu
frachtowcw, transportujcych Brygad 2506 do Zatoki wi, w rejon dwch pla,
nazwanych Niebiesk i Czerwon.
- Mamy dzie D minus trzy i zaczyna si odliczanie - powiedzia. - Samoloty z
Essexa, patrolujce przestrze powietrzn w rejonie dziaa, nie odnotoway wzmoonej
aktywnoci Kubaczykw. eby nie wzbudzi podejrze, U-2 startuj zgodnie z rutynowym
rozkadem. Wczorajszy lot zwiadowczy rwnie nie dostarczy adnych niezwykych
obserwacji.
Z pierwszego rzdu krzese przerwa mu pukownik piechoty morskiej,
przemalowany na uytek operacji JMARC.
- cznociowcy z Wyspy abdziej melduj o czstej wymianie zaszyfrowanych
depesz pomidzy centrum dowodzenia Castro i kilkoma jednostkami milicji na wyspie.
Rwnie Pentagon donosi o wzmoonym ruchu w eterze na linii Moskwa-Hawana.
Leo podnis w gr palec.
- Jest te raport emigracyjnego rzdu kubaskiego w Miami o dwch milicjantach z
Batalionu Trzysta Dwunastego, stacjonujcego na Isla de Pinos, ktrzy wczoraj w nocy
uciekli z wyspy kutrem rybackim na Floryd. Uciekinierzy twierdz, i wydano zakaz
opuszczania terytorium kraju.
Bissell pocign yk wody ze szklanki.
- To niepotwierdzone informacje - powiedzia. - A co do wymiany depesz, to pragn
wam wszystkim przypomnie, e ju od lutego wiemy, i kubaski Sztab Generalny planuje
na koniec marca lub pocztek kwietnia alarm prbny, eby sprawdzi przygotowanie milicji
na wypadek sytuacji awaryjnej. Akcja ta nosi kryptonim...
- Culebras - wtrci Leo.
- Tak jest - zgodzi si Bissell. - Culebras... We.
- A ta nadmierna aktywno Rosjan z czego, twoim zdaniem, wynika? - zapyta z
drugiego rzdu Ebby.
Bissell bawi si skuwk pira.
- Jeli sprawdzisz ruch pomidzy jakkolwiek ambasad sowieck na wiecie a
Moskw, zobaczysz, e zwiksza si z miesica na miesic, z tygodnia na tydzie. Nie bardzo
wiem, jakie wnioski mielibymy z tego wycign. Rwnie dobrze mona by przypuszcza,
e szyfrant z ambasady w Hawanie ma burzliwy romans z szyfrantk w Moskwie.
- Niezbyt przekonujce - mrukn Ebby.
Bissell przeszy go wzrokiem.
- A ty co by wywry z tych fusw, Eb?
Ebby podnis oczy znad swoich notatek.
- Z natury rzeczy kada porcja informacji wywiadowczych da si zinterpretowa na
wiele sposobw. Ale jest faktem, e ilekro napotykamy co, co mogoby nas odwie od
realizacji JMARC, staramy si to zbagatelizowa.
Nagle dla wszystkich stao si jasne, do czego zmierza: jeden z najbardziej
szanowanych oficerw Firmy redniego szczebla, weteran nieudanych prb infiltracji
agentw CIA za elazn kurtyn we wczesnych latach pidziesitych, odznaczony Medalem
za Wybitne Zasugi dla Wywiadu, ma ze przeczucia co do caej operacji. Na sali zapada
cisza.
- Nie wiem, co przez to rozumiesz, Eb. Sugerujesz, e nie jestemy zdolni do
krytycznej oceny naszych dziaa?
- Niestety, tak. Chyba wanie to miaem na myli, Dick. Firma prowadzi akcj na
Kubie, wic staa si lepa na wszystko, co mogoby temu przeszkodzi. Owszem, potrafimy
odnie si krytycznie do tego czy innego szczegu, ale nigdy do operacji jako takiej.
Powiedz mi, dlaczego nikt si nie zastanowi, czy przypadkiem cay plan nie jest jednym
wielkim bdem?
- Wydaje mi si, e ju troch za pno na tego typu dyskusj.
- Nigdy nie kryem moich wtpliwoci. Byem przeciwny przeniesieniu miejsca
desantu z Trinidadu do Zatoki wi, bo wiedziaem, i uniemoliwi to pniejsze dziaania
partyzanckie. A kiedy przydzielono mnie do grupy logistycznej, wystosowaem pismo, w
ktrym wytknem, e nasze obsesyjne denie do wyparcia si jakiegokolwiek udziau
Ameryki w inwazji le wpyno na dobr si i rodkw. Uylimy zdezelowanych statkw
transportowych o maej adownoci i przestarzaych bombowcw B-26, ktre zamiast z
Florydy, co daoby im znacznie wicej czasu na zrealizowanie celu, startuj z jakiego
zadupia w Ameryce rodkowej. - Ebby, ktrego przeladowao poczucie, i Firma potraktuje
kubaskich bojownikw wolnoci tak jak pi lat temu Wgrw, przymkn oczy i potar
palcami powieki. - Moe powinienem by bardziej stanowczy, powtarza to wszystko do
znudzenia...
Bissell machn rk, jakby si ogania od natrtnej muchy.
- Jeli to s twoje jedyne wtpliwoci...
- To nie s moje jedyne wtpliwoci, wcale nie... - najey si Ebby.
- Pan Ebbitt zdaje si zapomina, e mamy ju za sob podobn operacj w
Gwatemali - odezwaa si z ostatniego rzdu jaka moda kobieta z grupy propagandowej.
Ebby stawa si coraz bardziej rozdraniony.
- Jedynym skutkiem obalenia Arbenza s masowe represje - odparowa, odwracajc
si do tyu. - Prosz zapyta tamtejszych campesinos, czy odnielimy sukces. Prosz ich
zapyta, czy...
Bissell sprbowa rozluni atmosfer.
- W porzdku, Ebby. Po to tu jestemy. Powiedz nam, co ci jeszcze drczy.
- Przede wszystkim - zacz Ebby - nadal nie wiemy, czy tak zwany model
gwatemalski zda egzamin na Kubie. Castro to nie Arbenz, nie wystraszy si tylko dlatego, e
wysadzimy brygad emigrantw na jednej z jego pla. On nie podda si tak atwo. Spjrzcie,
czego dokona: z garstk partyzantw popyn na Kub niewielkim jachtem, przedar si w
gry, wyczeka odpowiedniej chwili i kiedy Batista zacz traci grunt pod nogami, wkroczy
do Hawany. Dzisiaj ma trzydzieci pi lat, jest pewnym siebie, energicznym mczyzn u
szczytu wadzy, a w rzdzie i w armii otaczaj go oddani ludzie, gotowi dla niego w ogie
wskoczy.
Ebby wsta, podszed do stolika i nala sobie filiank kawy. Na sali wci panowaa
cisza. Wrzuci dwie kostki cukru, zamiesza plastikow yeczk i odwrci si do Bissella.
- Spjrz na to wszystko z innej perspektywy, Dick. Nawet jeli inwazja si uda, cay
wiat bdzie wiedzia, e to robota CIA. JMARC sparaliuje Firm na dugie lata. Naszym
zadaniem jest wykradanie tajemnic, a nastpnie analizowanie tego, co si da z nich wydusi.
Koniec kropka. Wykorzystanie Firmy do tego, eby po cichu zaatwiaa sprawy, ktrych rzd
nie chce zaatwi jawnie, bo brakuje mu jaj, utrudni nam zbieranie informacji. Jaki mamy
interes w tym, eby organizowa inwazj morsko-ldow na suwerenny kraj tylko dlatego, e
rzdzi tam facet, na ktrego wkurzyli si bracia Kennedy? Od tego jest armia: piechota
morska, marynarka wojenna i lotnictwo... - Ebby otworzy usta, jakby chcia co jeszcze
powiedzie, ale w kocu wzruszy ramionami i zamilk.
Stojcy na mwnicy Bissell przez cay czas bawi si obrczk, zsuwajc j i
wsuwajc na palec, a poczerwieniaa mu w tym miejscu skra.
- Ktokolwiek uy sowa przedmiertny, wiedzia, o czym mwi - wymamrota
niewyranie, a po sali rozszed si nerwowy chichot. - Kady, kto myli, e nie
zastanawialimy si nad tym, co mwi Ebbitt, le nas ocenia. To, co powiedziae, Eb, i co
wszyscy powtarzalimy sobie tyle razy, e sowa te brzcz mi w uszach jak zacita pyta,
oznacza jedno: naraamy si na ogromne ryzyko. Ale niepodejmowanie ryzyka te bywa
ryzykowne. Ryzykiem jest przeniesienie inwazji do Zatoki wi. Ryzykiem jest uycie
przestarzaych B-26 zamiast nowoczesnych skyhawkw. Ryzykiem jest snucie domysw, jak
zareaguje na desant nard kubaski i co zrobi wojsko. Naszym zadaniem jest skalkulowa to
ryzyko i rozway wszelkie plusy i minusy. I moecie mi wierzy, e to uczynilimy...
Bissell zachryp tak, e znw musia napi si wody. Potem wyprostowa si i wypi
pier jak onierz na defiladzie.
- Chciabym, abycie mnie dobrze zrozumieli. Wierz w uycie siy, kiedy jest to
konieczne, dla celw, ktre uwaam za uzasadnione. Uwalniajc nasz pkul od Fidela
Castro, oswobodzimy Kubaczykw z jarzma komunizmu. I dlatego podejmiemy to ryzyko,
panie i panowie, i wygramy nasz ma wojn o sto czterdzieci pi kilometrw od wybrzea
Florydy.
Pukownik piechoty morskiej unis pi w gecie zwycistwa. Tu i tam rozlegy si
skpe oklaski. Bissell, zaenowany, zacz szpera w swoich notatkach.
- A teraz chciabym powiedzie par sw o faszywkach, jakie bdziemy nadawa z
Wyspy abdziej...
Pniej tego samego popoudnia, ju po przedmiertnej autopsji, grupka starych
wyjadaczy zatrzymaa Ebbyego w korytarzu, eby powiedzie mu, i wielu z nich podziela
jego wtpliwoci co do powodzenia i zasadnoci operacji JMARC; przyznali, e wszyscy
popenili ten sam bd, mylc krytyk z nielojalnoci. Potem w mskiej toalecie Ebby wpad
na Tonyego Spinka, swojego byego szefa z Frankfurtu. Spink, odpowiedzialny za zrzuty dla
antycastrowskich guerrilleros, stwierdzi, e Bissell i jego sztab wydaj si tak cholernie
pewni siebie, i zaczyna podejrzewa, e wiedz co, o czym on nie wie, a co przewaa szal
na korzy operacji.
- O co tu chodzi? - zapyta Ebby. - Moe Kennedy po cichu da Bissellowi do
zrozumienia, e w razie czego gotw jest do zbrojnej interwencji?
Rozwaa przez chwil tak ewentualno. Bissell, by moe, liczy na to, e Kennedy
w obliczu przegranej ustpi i wyle skyhawki, ale jeli DD/O faktycznie tak myli, to sam si
oszukuje. Po co prezydent zadawaby sobie tyle trudu, eby przeprowadzi t a j n
operacj, jeli potem miaby j ratowa j a w n interwencj? To po prostu si kupy nie
trzyma.
- Chyba masz racj - orzek Spink. - Tu idzie o co wicej, co jak... - Spink, ktry
zblia si do wieku emerytalnego i tskni ju za normalnym yciem, wykrzywi twarz w
umiechu. - Nie pracowae przypadkiem w Berlinie dla Torritiego, zanim przenieli ci do
Frankfurtu? - zapyta.
- Zgadza si - potwierdzi Ebby. - Pracowaem dla niego, dopki kto nie donis, e
nazwaem go pijaczyn.
- A co robi Czarnoksinik w Waszyngtonie? - zapyta Spink i zaraz sam sobie
odpowiedzia: - Podobno kieruje jakim Sztabem D i zakada podsuchy.
Ebby zrozumia, do czego zmierza Anthony.
- Czarnoksinik nie jest specem od cznoci - powiedzia.
Spink kiwn gow.
- W czasie wojny mia konszachty z sycylijsk mafi - przypomnia.
Nagle Ebbyego owiecio, o co chodzi przyjacielowi. Umiechn si ponuro.
- Nie - powiedzia. - To niemoliwe. Nawet Bissell nie podjby si czego takiego.
Czy moesz sobie wyobrazi, co by si stao, gdyby to przecieko do wiadomoci publicznej?
Nie, na pewno nie.
Spink unis znaczco brwi.
- A moe jednak?
- Nie. Nie wierz.
Ale od tej chwili Ebby nie mg przesta o tym myle.
Wrciwszy po pnocy do maego domku, ktry wynajli z Elizabet w Arlington,
zasta on skulon na kanapie w salonie, w przytulnym wietle nocnej lampki, ze
szklaneczk szkockiej w jednej rce i do poowy oprnion butelk na pododze.
- Elliott, kochanie, nie uwierzysz, co mi si dzisiaj przytrafio - oznajmia bez
wstpw.
Ebby zrzuci marynark i opad zmczony na mikkie poduszki, Elizabet wycigna
si, kadc gow na jego udzie.
- Co takiego? - zapyta.
- Po poudniu zadzwonili do mnie ze szkoy - zacza. - Znowu Nellie. Zapali j, jak
bia si z jakim chopcem. By rok od niej starszy i o gow wyszy, ale wcale jej to nie
odstraszyo. Kiedy tam pojechaam, znalazam j u szkolnej pielgniarki, z tamponami w
nosie, bo leciaa jej krew. Dyrektor ostrzeg mnie, e nastpnym razem wezw policj.
Podobno rodzice zaczynaj si na ni skary. Mj Boe, Elliott, on mwi o niej talk, jakby
bya modocianym kryminalist! Nasza maa Nellie... - Elizabet zachichotaa nerwowo. -
Bdzie pierwszym jedenastolatkiem na licie poszukiwanych przez FBI. Oczywicie jej
wersja wydarze rni si cakowicie od oficjalnej wersji dyrekcji. Powiedziaa mi, e ten
chopiec, ktry nazywa si William, dokucza jej, wymiewa si z obcego akcentu. Kiedy
powiedziaa mu, e urodzia si na Wgrzech, i zacza mwi po wgiersku, aby mu to
udowodni, stwierdzi przy wszystkich dzieciach, e skoro tak, to na pewno jest zasran
komunistk. Wtedy uderzya go w twarz i rozcia mu warg. A on odda jej prosto w nos.
Musz przyzna, e kiedy pobia si po raz pierwszy, wydawao si to nawet zabawne, ale
teraz ju mi nie do miechu. Elliott, co ja mam z ni zrobi? Nie moe przez cae ycie
nokautowa kadego, kto j wkurzy, nie?
- A niby czemu nie? Nasz rzd robi to samo - rzuci pospnie Ebby.
Jego nabrzmiay gniewem gos sprawi, e Elizabet nagle usiada prosto. Przyjrzaa si
uwanie mowi, prbujc rozszyfrowa wyraz jego twarzy, prawie niewidocznej w
pmroku salonu.
- Elliott, kochanie, przepraszam... Co ci drczy, a ja zawracam ci gow Nellie. Co
si dzieje? Co si stao?
Ebby przytuli on i delikatnie pogaska jej okaleczon w wizieniu pier.
Przytrzymaa jego do.
- Chcesz mi o tym opowiedzie? - spytaa cicho po duszej chwili.
- Nie mog.
- Znowu te twoje cholerne tajemnice?
Nie odezwa si.
- Jaka afera?
- Ludzie, dla ktrych pracuj, zaangaowali si w co, co wybuchnie im prosto w
twarz. Nie chc bra w tym udziau. Postanowiem, e rezygnuj z pracy w Firmie. Napisaem
ju podanie. Dabym je Dullesowi jeszcze dzisiaj, ale ju nie zapaem go w biurze. Pjd do
niego jutro, z samego rana.
- Powiniene si z tym przespa, Elliott.
- To nic nie zmieni. Musz jako zaprotestowa przeciwko temu, co si tam dzieje.
Kto wie, moe reszta pjdzie w moje lady? By moe uda nam si odwie Bissella od...
- A wic to. Bissell?
- Nie powinienem by tego mwi.
- Jak zwykle, nie musz nic wiedzie.
- Jeste on szpiega, Elizabet. Znasz zasady.
Nie daa za wygran.
- Skoro w spraw zamieszany jest Bissell, to znaczy, e chodzi o Kub. W gazetach
pisali, e szkolicie emigrantw w Gwatemali. Co si szykuje, prawda? O mj Boe, oni
zaatakuj Kub! - Elizabet przypomniaa sobie rewolucj na Wgrzech. - Czy Kennedy im
pomoe? Wyle wojsko?
- Bissell pewnie na to liczy. Myli, e jest w stanie wpyn na prezydenta...
Prawdopodobnie co na niego ma.
- A co ty o tym mylisz?
- Wydaje mi si... Obawiam si, e to bd drugie Wgry. Historia si powtarza. Oni
tam postawi wszystko na jedn kart, liczc na pomoc Ameryki, ale pomoc nie nadejdzie.
Bd musieli radzi sobie sami. Zginie bardzo wielu ludzi, kochanie.
Elizabet wtulia twarz w jego rami.
- Na pewno uda ci si ich przekona...
- Wmawiaj sobie, e si uda. W kko to sobie powtarzaj i chyba sami w to
uwierzyli.
- Ale i tak uwaam, e powiniene si z tym przespa, kochanie. Pamitasz, co
powiedziae Arpdowi w koszarach Kilian, kiedy gosowae za poddaniem si Rosjanom?
e naleysz do szkoy, ktra uczy: yj, eby mg jeszcze kiedy stan do walki. Kto im
wyrbie prawd w oczy, jeeli ciebie zabraknie? Kto im powie gono, co o nich myli?
- Po co si wysila, skoro nikt nie sucha?
- Zawsze jest kto, kto sucha gosu rozsdku - odpara Elizabet. - Jeeli przestaniemy
w to wierzy, naprawd zginiemy.
*
Nieprzespana noc jedynie umocnia Ebbyego w postanowieniu - naprawd y, eby
w a l c z y , i walczy. Nic nie byo w stanie tego zmieni. CIA bez skrupuw wysyaa na
front obywateli bratnich narodw, eby toczyli za ni wojny, a sama, bezpieczna w fortecy
Ameryka, obserwowaa, ilu zdoa przey. O dziesitej rano Ebby przedar si przez kordon
sekretarek i ochroniarzy i pchn uchylone drzwi gabinetu Dullesa. Dyrektor wyglda jak
wasny cie. Siedzia zgarbiony nad biurkiem i studiowa notatk, ktra miaa si ukaza w
nastpnym numerze New York Times Magazine.
- Ebbitt! - powita gocia rozdranionym gosem, ypic zowrogo znad gsto
zapisanych kartek i nawet nie prbujc ukry irytacji; tylko kilku zastpcw dyrektorw oraz
szef kontrwywiadu mieli prawo wchodzi do zakrystii DCI bez pukania. - Czemu
zawdziczam t przyjemno?
- Chciaem dostarczy to panu osobicie - powiedzia Ebby i rzuci kopert na biurko.
- Co to takiego?
- Moja rezygnacja.
Dulles wyj podanie, szybko przebieg je wzrokiem i woy z powrotem do koperty.
- Nie mam zastrzee do twojej suby - westchn z udrk. - Nie przyjm tej
rezygnacji. Nie lubi ludzi, ktrzy opuszczaj statek w chwili, gdy rusza do bitwy.
- Nie zasuguj na... - zacz mwi Ebby.
Zadzwoni czerwony telefon. DCI podnis suchawk, przez chwil milcza i nagle
wybuchn.
- Czego chce?! Powiedz Huntowi, e to wykluczone - powiedzia szorstko. - Rzd
tymczasowy zwoa konferencj prasow wtedy, kiedy my im powiemy, i ani minuty
wczeniej. A do tej pory bdziemy si trzyma ustalonego scenariusza... Tak, zgadza si.
Hunt wyda owiadczenie w ich imieniu.
Rzuci suchawk na wideki i znowu spojrza na nieproszonego gocia.
- S dwie moliwoci, Ebbitt. Moliwo pierwsza: akcja wypali, a wtedy twoja
rezygnacja bdzie wygldaa po prostu gupio. Moliwo druga: akcja okae si niewypaem,
a wwczas Kennedy nie bdzie obwinia Eisenhowera o to, e rozpocz JMARC, ani siebie
samego o to, e zmieni miejsce desantu, bo ba si haasu. Kennedy zwali ca win na CIA. I
tak wanie powinno by. Kiedy sprawy przybior zy obrt, kto musi wzi win na siebie.
Prezydent nie moe tego zrobi pod adnym pozorem. A wic to mnie zmyj gow, i
susznie. Dick Bissell te bdzie skoczony. Prasa nie zostawi na Firmie suchej nitki. Kongres
powoa komisj ledcz, eby stwierdzi, dlaczego nawalilimy, a fakt, e chodzio o
likwidacj komunistycznego reimu, kwitncego tu pod naszym bokiem, nie bdzie mia
adnego znaczenia. Jeli JMARC okae si fiaskiem, Firma bdzie potrzebowa takich ludzi
jak ty, eby pozbierali to wszystko do kupy, eby ocalili to, co jeszcze da si ocali, eby
kontynuowali t mudn i niebezpieczn robot dla dobra kraju. Boe, dopom Stanom
Zjednoczonym Ameryki, jeeli Centralna Agencja Wywiadowcza polegnie w ogniu zimnej
wojny. Ameryka potrzebuje ochrony, a lepsza taka ni adna. Nadasz za mn, Ebbitt?
- Chon kade paskie sowo, dyrektorze.
- To dobrze. Nie puszczaj ich mimo uszu. - Rzuci Ebbyemu kopert. - A teraz wyno
mi si std i wracaj do pracy.
*
- Niczego tak nie kocham, wierz mi, ale to po prostu niemoliwe.
- Kiedy byo moliwe - odpowiedzia kobiecy gos po drugiej stronie suchawki.
- Musisz mnie zrozumie - nalega Jack Kennedy. - Nie moemy spotyka si tak
czsto, jak bymy oboje chcieli. A ju na pewno nie tutaj. Z rwnym powodzeniem
moglibymy mieszka w akwarium... Wszyscy wszystko widz i wiedz. Poczekaj chwil,
dobrze? - Prawdopodobnie zakry rk mikrofon, bo sowa dobiegay jakby z daleka.
Powiedz mu, e nie mog teraz podej do telefonu. Powiedz, e musz to przemyle.
Potem cignij tu Bobbyego. Daj mu do zrozumienia, e to wane. Po czym w suchawce
znw rozbrzmia czysty, mski gos. - Jeste tam jeszcze?
- Zawsze jestem pod rk, jak wygodne kapcie...
- Niesprawiedliwie mnie osdzasz i dobrze o tym wiesz.
- Jak twoje plecy?
- Na razie w porzdku. Przedwczoraj przyjecha tu Jacobson z Nowego Jorku i da mi
jeden ze swoich cudownych zastrzykw.
- Martwi si o ciebie. Nie wiem, czy powiniene bra zastrzyki z amfetaminy...
- Ufam mu, to dobry lekarz. Wie, co robi. Suchaj, musz lecie w sobot do Nowego
Jorku na zbirk funduszy.
- ona jedzie z tob?
- Ona nie cierpi tej propagandowej szopki. Chce zabra dzieci do Hyannisport, do
moich rodzicw. Zostan tam na cay weekend.
- W takim razie moe ja przyjad? Co ty na to?
- Wyja mi to z ust, Judy. Zarezerwuj dla ciebie pokj w Carlyle na twoje
panieskie nazwisko.
- O ktrej koczy si ta feta?
- Okoo jedenastej trzydzieci.
- Do pnocy zapomnisz, e kiedykolwiek bolay ci plecy.
- Sama myl o tym, e ci zobacz, sprawia, e nic ju mnie nie boli. - Odchrzkn. -
Jest tam gdzie Sal?
- W salonie...
- Sam?
- Sal nigdy nie jest sam. Zawsze wczy si ze swoj wit.
- Moesz poprosi go do telefonu? Tylko nie mw przy wszystkich, kto dzwoni.
- Nie urodziam si wczoraj. Nie rozczaj si... Do zobaczenia w sobot.
Usysza trzanicie drzwi i cikie, mskie kroki.
- Co tam? O co si rozchodzi?
- Jak leci, Sal?
- Powolutku, nie narzekam. A co u ciebie, Jack?
- W porzdku. Jaka pogoda w Chicago?
- Dmucha, jak zawsze. Gdybym nie musia pilnowa interesw, jeszcze dzisiaj
zwiabym do Vegas. Jad tam na weekend. Canary bdzie w miecie. Frank byby w sidmym
niebie, gdyby si z nim spotka. Moe zrobisz sobie krtki urlop i zabawisz si z nami?
- Niestety, nie mam teraz czasu dla przyjaci. Ale nie zapomniaem, kto jest moim
przyjacielem. Masz torb, Sal?
- Judy daa mi j, jak tylko wysiada z pocigu. Dziki, Jack.
- Suchaj, Sal, co z t drobn spraw, ktr si zajmujesz?
- Masz na myli to, o co mnie prosi ten grubas?
- Jaki grubas? - zapyta zbity z tropu Jack.
Sal zarechota.
- Ten, ktry gada po sycylijsku. opie jak gbka i nigdy si nie upija. Chciabym
wiedzie, jak on to, kurwa, robi.
Do Jacka wreszcie dotaro.
- Ju wiem, o kim mwisz.
- Tak mylaem, e bdziesz wiedzia. A wic jeli chodzi o t drobn spraw, masz to
jak w banku, Jack.
- Jeste pewien? Musz podj pewne decyzje. Duo od tego zaley.
- Co to ma znaczy, czy j e s t e m p e w i e n? Tylko dwie rzeczy s pewne na
tym wiecie, stary: mier i podatki - zachichota Sal. - No dobra, arty na bok. Spoko, to
pewniak.
- Kiedy?
- Choby zaraz.
- Ale pamitaj, mnie w to nie mieszaj...
- Jack, Jack... Czy zrobibym ci co takiego? - Sal wydawa si uraony.
- Mam sporo do stracenia.
- Zawsze jest sporo do stracenia, Jack. Wszdzie. Przez cay czas.
- W porzdku.
- W porzsiu. Syszae, co ci pieprzeni Ruscy zrobili? e wysali tego palanta w
kosmos? Tego Gagarina czy jak mu tam?
- Mam ludzi, ktrzy mnie informuj o takich rzeczach na bieco, Sal - zauway Jack
cierpko.
- No, nie wiem... Jako si tym nie przeje. A mylaem, e to my, Amerykanie,
pierwsi polecimy rakiet. Zrobili nas, Jack. Wyszlimy na durniw.
- Dopilnuj tego, o czym mwilimy, Sal, to Chruszczow sam wyjdzie na durnia.
- W porzsiu. A czy dobrze sysz, e Bobby ma da wycisk Hoffie?
- Skd masz takie wiadomoci?
- Papuka szepna mi do uszka. Suchaj, Jack, nie obchodzi mnie, co twj braciak ma
do Hoffy, dopki bdzie si trzyma umowy midzy mn a twoim ojcem. Moe si pieprzy z
caym Detroit, a mu jaja zsiniej. Ale Chicago niech zostawi w spokoju.
- Niech ci o to gowa nie boli, Sal. Moesz spa spokojnie.
- Ciesz si, e tak mwisz, Jack. Ulyo mi. Serio.
Kennedy rozemia si serdecznie.
- Pozdrw ode mnie Franka.
- Nie ma sprawy. Chcesz jeszcze pogada z Judy?
- Nie. Jestem za bardzo zajty. Wyluzuj, Sal.
- Spoko, spoko... Zawsze jestem wyluzowany. To mi wychodzi najlepiej. Ty te sobie
troch odpu, Jack.
- Na razie, Sal.
- Na razie.
*
Arturo Padrn pedaowa na swoim cikim chiskim Latajcym Gobiu przez
brudne uliczki w centrum Hawany. Skrci w zauek na tyach hotelu Libre, gdzie
zatrzymywali si bogaci Kubaczycy, zanim Castro wkroczy do miasta. Zaniedbane domy,
zajte przez dzikich lokatorw, wyglday jak wraki wyrzucone na brzeg - powyrywane
dachwki odsaniay ziejce w wibie dziury, ganki zapaday si pod ciarem bujnie
rozrosego zielska i pnczy, w ogrdkach wczyy si stada wygodniaych kotw. Padrn,
mczyzna w rednim wieku, z przerzedzonymi wosami, opadajcymi na nadnaturalnych
rozmiarw uszy, przywiza acuchem rower do zardzewiaego elaznego potu, wszed do
hotelu wejciem dla pracownikw i ruszy w d po schodkach do szatni. Otworzy szafk i
byskawicznie przebra si w jasnobrzowy uniform kelnera i czarne buty z metk Made in
China po wewntrznej stronie jzykw. Buty byy dla niego za ciasne i skrzypiay, kiedy
chodzi. Obiecano mu now par, jak tylko przyjdzie kolejna dostawa. Po drodze do
przestronnej kuchni, ssiadujcej z hotelow kawiarni, zawiza na szyi czarn muszk.
Pchn podwjne wahadowe drzwi i krzykn kilka sw powitania do czterech kucharzy,
poccych si nad rzdem kuchenek gazowych. Jeden z nich, staruszek, ktry pracowa tu, gdy
hotel nosi jeszcze nazw Hawana, posa Padronowi porozumiewawcze spojrzenie i skin
nieznacznie podbrdkiem w stron gabinetu kierownika. Padrn rozoy rce, jakby
zamierza zapyta: O co chodzi?, gdy nagle drzwi gabinetu otwary si i stano w nich
dwch milicjantw w zielonych mundurach Ministerstwa Spraw Wewntrznych. Kazali mu
wej do rodka. W pierwszej chwili chcia si rzuci do ucieczki. Zerkn przez rami i w
wahadowych drzwiach kuchni zobaczy jeszcze dwch. Rozchylili kabury i pooyli donie
na kolbach rewolwerw. Padrn przywoa na swoj smutn, pocig twarz niewinny
umiech i niespiesznie wkroczy do pokoju dyrekcji. Usysza trzanicie zamykanych drzwi.
Za biurkiem sta elegancki mczyzna z rwno przystrzyon rudaw brdk.
- Padrn Arturo? - zapyta.
Padrn wierzchem doni otar z czoa kropl potu.
- Tak, to ja. Padrn Arturo.
- Ma pan kuzyna imieniem Jess, ktry posiada dwusilnikow d motorow Chris
Craft, zacumowan w porcie Cojimar? Podobno za opat przewozi ni Kubaczykw do
Miami.
Padrn poczu ostry bl w klatce piersiowej i nagle zabrako mu tchu. W gazetach
widzia zdjcia tego mczyzny stojcego za biurkiem. By to sam Manuel Pieiro, szef
kubaskiej bezpieki.
- Mj kuzyn ma d, seor - odpar - ale co z ni robi, tego nie wiem.
Pieiro zgi palec i kiwn na Padrona, eby podszed bliej. Popchnity przez
jednego z milicjantw, skrzypic butami, kelner zrobi kilka krokw w stron biurka.
- Paski kuzyn Jess zezna, i dosta polecenie, eby bak z paliwem i zapasowe
kanistry byy zawsze pene. On sam mia przez cay tydzie siedzie wieczorami w domu i
czeka na telefon z umwionym hasem. Gdyby usysza w suchawce fragment z Listu do
Koryntian: Albo jeli trba brzmi niepewnie, kt bdzie si przygotowywa do bitwy? 28,
powinien natychmiast wyruszy w morze, zabra pana z play Miramar, oddalonej std o par
minut drogi na rowerze, i przewie do Miami. Mia za to dosta dwanacie i p tysica
amerykaskich dolarw.
Z twarzy Padrona odpyna caa krew.
- Nie jestem religijny - kontynuowa Pieiro, kiwajc dobrodusznie gow, jakby
chcia mu doda otuchy - ale jako dziecko musiaem chodzi do kocioa, eby zadowoli
dziadkw. Zapado mi wwczas w pami jeszcze jedno zdanie z Pisma witego: Biada
temu czowiekowi, przez ktrego Syn Czowieczy bdzie wydany. Byoby lepiej dla tego
czowieka, gdyby si nie narodzi29.
28
Pierwszy List do Koryntian 14,8.
29
Ewangelia wedug w. Mateusza 26,24.
Nagle zmieni ton.
- Prosz oprni kieszenie i wyoy wszystko na biurko - rzuci ostro.
Trzscymi si domi Padrn zrobi, co mu kazano. Pieiro porozsuwa przedmioty
koniuszkami palcw: scyzoryk, troch monet, kilka listkw gumy do ucia, pomit
chusteczk, wykaaczki, resztki nitki dentystycznej, dwie kostki cukru owinite w szary
papier, jakiego uywano w kawiarni, nietknit paczk radzieckich papierosw, pudeko
zapaek, zegarek bez paska, kupon loterii, dwa mae kluczyki, pasujce do kdki przy
acuchu, ktrym Latajcy Gob przywizany by do elaznego ogrodzenia za hotelem,
pust do poowy buteleczk z aspiryn Bayera, wymit fotografi dziecka w koysce i drug,
przedstawiajc sztucznie umiechnit kobiet o apatycznych oczach, i wreszcie dowd
osobisty z podniszczonym zdjciem modszego i szczuplejszego Padrona.
- A teraz zadam panu kilka pyta - powiedzia Pieiro, widrujc wzrokiem kelnera,
ktry nerwowo przygryz doln warg. - Pierwsze: ile mia pan dosta za zamordowanie
Fidela Castro?
- O niczym nie wiem. - Padrn zaczerpn gboko powietrza. - Przysigam na grb
mojej matki. Przysigam na gow mego synka.
- Drugie: kto wyda panu rozkaz?
- Nie otrzymaem adnych rozkazw...
- Trzecie: kto jeszcze uczestniczy w spisku?
- Jak Bg mi wiadkiem, nie ma adnego spisku.
Pieiro przyj jego zapewnienia z gupawym umieszkiem. Sign po fiolk
aspiryny. Nastpnie zdj wieczko i wysypa tabletki na st. Pochylajc si nad pigukami,
rozoy scyzoryk Padrona i ostrzem porozsuwa draetki. Z pocztku nie zauway midzy
nimi adnej rnicy. Podnis wzrok, a dostrzegszy przeraenie w oczach kelnera, znw
zacz grzeba palcem w pigukach, starannie ogldajc jedn po drugiej. Nagle wykrzykn
triumfalnie:
- A wic o to chodzi!
Odsun na bok jedn piguk, potem drug i trzeci. Wyprostowa si i patrzc
kelnerowi prosto w oczy, powiedzia:
- Lepiej by byo dla pana, gdyby si pan nigdy nie narodzi.
Padrn zrozumia, e ten wyrok jest gorszy ni mier.
Kiedy Pieiro skin na milicjantw, kelner byskawicznie porwa ze stou jedn z
tabletek, wepchn j sobie do ust i szybko rozgryz. Dwaj funkcjonariusze chwycili pod
ramiona jego zwiotczae nagle ciao. Przytrzymali je przez chwil, a potem opucili na
podog, patrzc w popochu na swego przeoonego, niepewni, czy nie obarczy ich win za
to, co si stao.
Pieiro odchrzkn.
- Oszczdzi nam kopotu z egzekucj - powiedzia.
*
Czarnoksinik, w przekrzywionym jaskrawym krawacie, poplamionym szkock, w
niezmienianej od kilku dni koszuli, ktrej konierzyk zdy ju poszarze, w okularach
zsunitych na czubek nosa i kompletnie zamazanych lepkim brudem, pochyla si nad
dalekopisem United Press, zainstalowanym w kcie centrum dowodzenia, przegldajc
wiadomoci, ktre przesuway si mu midzy palcami.
- Jest co z Hawany?! - zawoa Dick Bissell z kabiny ciszy, nie odrywajc wzroku od
przezroczystych, plastikowych plansz, ktre przedstawiay aktualn sytuacj taktyczn. Na
ogromnej mapie pi frachtowcw, z Brygad 2506 na pokadzie, znajdowao si ju o rzut
kamieniem od wybrzey Kuby. Dwa amerykaskie niszczyciele, ktre tej nocy miay
poprowadzi siy inwazyjne do Zatoki wi - oczywicie, o ile prezydent nie odwoa caej
operacji - kryy w pobliu, niewidoczne za lini horyzontu. Dwa desantowce CIA,
wyadowane mniejszymi odziami desantowymi typu LCU i LCVP, ktre miay przewie
onierzy na pla, dobijay do miejsca spotkania niedaleko brzegw wyspy.
- Zwyke weekendowe pieprzenie - odpar Torriti. Schyli si, wyj plastikow
butelk po wodzie mineralnej i nala sobie wdki do brudnego kubka z fusami po kawie. -
Jest co o radoci wdkowania na gbokim morzu u wybrzey Hawany i o kubaskiej
rodzinie, od piciu pokole produkujcej cygara.
Bissell nie mg usiedzie na miejscu. Kry nerwowo od ciany do ciany, zerkajc
co chwila na tablic kodw operacyjnych, jakby chcia nauczy si ich na pami. W centrum
dowodzenia panowa oywiony ruch. Bez przerwy kto wchodzi i wychodzi. Jedni wpadali
jak burza, eby skorygowa wynike w ostatniej chwili bdy, inni znosili sterty depesz do
podpisu. Leo Kritzky przynis wycinki prasowe na temat Kuby z ostatnich dwudziestu
czterech godzin oraz tekst przemwienia do ochotnikw z cywilnej obrony przeciwlotniczej
w Hawanie, w ktrym Fidel Castro po raz kolejny wychwala zalety socjalizmu. Sekretarka
Leo, Rosemary Hanks, zjawia si z koszem wieych kanapek i zapasem szczoteczek do
zbw dla tych, ktrzy spali na miejscu i zapomnieli wzi z domu wasnych. Allen Dulles
zgasza si od czasu do czasu na bezpiecznej linii, eby dowiedzie si, czy Jack Kennedy
da wreszcie sygna do rozpoczcia akcji. Wielki zegar cienny odmierza sekundy,
doprowadzajc wszystkich do szau gonym tykaniem, ktre brzmiao w ich uszach niby
seria guchych detonacji, coraz dononiej, w miar jak duga wskazwka przesuwaa si w
kierunku dwunastej - ostatecznego terminu, jaki Bissell da prezydentowi na odwoanie
inwazji.
Jeszcze w przeddzie rozpoczcia nalotw na trzy gwne bazy lotnicze Castro
operacja JMARC miaa kiepskie rokowania. Meldunki z teatru dziaa nie napaway
optymizmem - przesane do Pentagonu zdjcia samolotu zwiadowczego U-2, ukazujce
rozmiar zniszcze, potwierdziy przypuszczenia, i uszkodzono zaledwie pi maszyn;
trafiono te kilka sea fury i odrzutowcw szkoleniowych T-33, ale specjalici od fotografii
lotniczych nie byli w stanie orzec, czy s sprawne, czy nie. Mogli jedynie zgadywa, ile
maszyn stao wewntrz hangarw i w okolicznych stodoach, a ile ocalao z bombardowania.
Na domiar zego Adlai Stevenson, ambasador USA przy Organizacji Narodw
Zjednoczonych, skl Ruska na czym wiat stoi, oskarajc go, i zrobi z niego idiot. Kiedy
bowiem Rosjanie rozptali w ONZ burz z powodu ataku na Kub, Stevenson wymachiwa
im przed nosem fotografi dwch B-26, ktre wyldoway w Miami, i przysiga, e za naloty
odpowiedzialni s dezerterzy z kubaskich si powietrznych, a Ameryka nie ma z tym nic
wsplnego. Przykrywka (w ktr Stevenson, dziki wysikom CIA, wicie wierzy) zostaa
spalona, gdy dziennikarze zauwayli charakterystyczne metalowe nosy samolotw i doszli do
wniosku, i nie mog to by kubaskie maszyny, jako e wszystkie zakupione przez Fidela
Castro B-26 miay nosy plastikowe. Stevenson, wcieky, e zosta celowo wyprowadzony w
pole przez wasny rzd, cay gniew wyadowa na Rusku. Jeszcze w niedziel rano echa tej
afery odbijay si dononym echem w korytarzach Biaego Domu.
Ostateczny termin Bissella min, ale DD/O wcale si tym nie przej. Mia swoje
powody: poinformowa prezydenta, e w niedziel o dwunastej frachtowce znajd si tak
blisko wybrzey Kuby, e nie bdzie ju odwrotu, w rzeczywistoci jednak zostawi sobie
margines bdu, gdy dopiero o czwartej po poudniu okrty miay przekroczy lini
krytyczn. Zgromadzeni w centrum dowodzenia wpatrywali si w czerwony telefon, a zegar
nieubaganie odmierza sekundy. Ebby i Leo nalali sobie kawy z aroodpornego dzbanka i
poszli pogada do pokoju Leo.
- Byem gotw rzuci to wszystko - zwierzy si Ebby przyjacielowi, opadszy ciko
na krzeso. - Zoyem nawet rezygnacj.
- I co?
- I nic. Dulles pouczy mnie, e nie opuszcza si toncego statku.
Leo pokrci gow.
- Sam nie wiem... Wcale nie jest powiedziane, e JMARC musi skoczy si klap.
- Wierzysz w cuda?
- Bissell czeka na wieci z Hawany. Jeszcze wszystko moe si zmieni - powiedzia
pgosem Leo.
Ebby pocign yk kawy.
- Nie przejmujesz si tym, e najwiksza wiatowa potga prbuje usun z tego
padou buczucznego przywdc malekiego wyspiarskiego pastewka tylko dlatego, e
zagra jankesom na nosie? To to, na mio bosk, klasyczny przypadek sonia
rozdeptujcego mrwk.
Leo wzruszy ramionami.
- Nie pac mi za to, ebym roztrzsa moralne dylematy - odburkn.
- Wyglda na to, e tutaj nikt nie ma adnych dylematw - zyma si Ebby.
Przysiadszy na brzeku biurka, Leo w zamyleniu szpera wrd dokumentw.
- Powiedzmy, e Castro przeyje - rzuci w przestrze. - Wtedy operacja miaaby
szanse powodzenia.
- Brednie! Desant, owszem, moe si uda, jeli zapewnimy im oson z powietrza.
Ale co potem? Castro i jego brat, Raul, i ten ich kumpel Che Guevara nie odejd na
wczeniejsz emerytur w Zwizku Radzieckim. Jeeli przegraj, wycofaj si w lasy Sierra
Maestra i rozpoczn wojn partyzanck. Tito te walczy przeciw Niemcom w grach
Jugosawii i nie mogli sobie z nim da rady. W grach Castro, w Hawanie rzd tymczasowy,
zmontowany i wspierany przez CIA... Wiesz, czym to si skoczy? Wybuchnie wojna
domowa, ktra moe potrwa nawet dziesi, dwadziecia lat!
- Mam nadziej, e si mylisz - westchn Leo.
- Boj si, e mam racj - powiedzia Ebby.
W centrum dowodzenia zadzwoni czerwony telefon. Wszyscy zamilkli nagle i
zwrcili gowy w stron aparatu. Czarnoksinik odoy dalekopis United Press i przyczapa
bliej biurka. Ebby i Leo, zdyszani, stanli w otwartych drzwiach. Bissell, zgarbiony, z
trudem trzymajc nerwy na wodzy, podszed powoli do telefonu. Z ociganiem sign po
suchawk.
- Bissell - powiedzia.
Milcza przez dusz chwil, suchajc uwanie. Napicie znikao stopniowo z jego
twarzy.
- Tak jest, panie prezydencie - rzek w kocu. - No pewnie...! Dzikuj, panie
prezydencie.
Umiechajc si szeroko, odwiesi suchawk i unis oba kciuki.
- Co powiedzia? - zapyta Torriti.
- Powiedzia: Zaczynajcie! - odpar rozradowany Bissell i wyprostowa si, jakby
poczu nowy przypyw energii. - No dobra, zaczynamy zabaw. Leo, przeka zaszyfrowany
sygna na Essexa i do Jacka McAuliffea. Potem pocz si z Wysp abdzi. Czas puci
w ruch propagand. I cignij mi tu Hunta z Miami. Niech ruszy tyek! Jak tylko pierwsi
Kubaczycy dotr na pla, musimy nada przez radio owiadczenie rzdu tymczasowego.
Panie i panowie, wanie wlewamy w doktryn Monroego nowe ycie.
I wtedy wszyscy zaczli mwi naraz. W centrum dowodzenia zawrzao. Po raz
pierwszy od kilku dni guche detonacje przesuwajcej si po tarczy zegara ciennego
wskazwki utony w oglnym zgieku. Na plastikowej planszy z wielk map Karaibw
frachtowce przesuny si w kierunku brzegw Kuby. Bissell, z grupk specw od fotografii,
zasiad nad wydrukami zdj zwiadowczych i zakreli na czerwono wszystkie pasy startowe,
hangary i zbiorniki z paliwem. Wezwano na konsultacj dwch generaw z Pentagonu. Do
wieczora zweryfikowana wersja planu operacyjnego zostaa zaszyfrowana i wysana do bazy
powietrznej CIA w Retalhuleu, gdzie B-26 miay zaadowa bomby i amunicj w celu
przeprowadzenia decydujcego ataku w dniu D minus jeden.
Wieczorem DD/O odebra telefon od Ruska i obaj rozmawiali przez dobrych kilka
minut o Adlaiu Stevensonie. Kiedy Bissell napomkn, e maszyny brygady szykuj si do
drugiego nalotu, w suchawce zalega cisza.
- Oddzwoni jeszcze do ciebie w tej sprawie - odezwa si w kocu Rusk.
- Jak to oddzwonisz? - zapyta niemile zaskoczony Bissell.
- Prezydent wzywa mnie dzi do siebie, do Glen Ora. Wyjecha tam na weekend, ale
przedtem dugo dyskutowalimy. Zastanawia si, czy nie wstrzyma tego nalotu - wyjani
Rusk. - Nie jest pewien, czy to rozsdne.
- Przecie zosta ju zatwierdzony...
- Oddzwoni do ciebie - nie ustpowa Rusk.
Par minut pniej sekretarz stanu znw by na linii. Przekaza Bissellowi, i
prezydent, wobec ostatniej afery w ONZ, odwoa drugi atak. Nie zgodzi si na adne naloty,
dopki brygada nie zajmie pasa startowego w Zatoce wi. Dopiero wtedy Ameryka bdzie
moga w sposb wiarygodny dowie, i B-26 startuj z ziemi kubaskiej.
Owiadczenie Ruska rozptao istn burz w centrum dowodzenia. Ebby wodzi rej
wrd tych, ktrzy uznali, e CIA zdradzio brygad.
- Byoby zbrodni rozpoczyna desant w tych okolicznociach - grzmia, walc pici
w cian. - Zredukowali liczb bombowcw z szesnastu do szeciu ju przy pierwszym ataku.
Teraz odwoali drugi. Brygada nie bdzie miaa adnych szans, jeeli Castro wyle swoje
samoloty do zatoki.
W pomieszczeniu wrzao jak w ulu. Zapominano o randze i szary, modsi oficerowie
nie dawali doj do sowa starszym. Awantura zwabia cay personel. Wszyscy zbiegli si,
eby popatrze na ktni dowdztwa. Zreszt caa ta dyskusja okazaa si bezproduktywna.
Koci zostay rzucone. Byo ju za pno, eby zawrci statki, ktre w tej wanie chwili, w
lad za dwoma amerykaskimi niszczycielami, przekraday si do Zatoki wi.
Bissell pojecha z Leo do Departamentu Stanu, aby namwi Ruska i Kennedyego do
zmiany decyzji. Sekretarz cierpliwie wysucha argumentw i zgodzi si zadzwoni do
prezydenta. W krtkich sowach przedstawi mu ca spraw: CIA domaga si wznowienia
nalotw, poniewa frachtowce s zbyt atwym celem z powietrza i Bissell obawia si, e jeli
nie ponowimy natarcia i nie zniszczymy pozostaych maszyn na ziemi, onierze brygady
zostan wystrzelani jak kaczki.
- Moim zdaniem, panie prezydencie, operacje tego typu nie s uzalenione od osony
powietrznej w tym samym stopniu, co morsko-ldowe operacje w czasie drugiej wojny
wiatowej. Wziwszy to pod uwag, zalecabym daleko posunit ostrono, choby ze
wzgldu na sprzeciw, z jakim pierwszy nalot spotka si na forum ONZ, i powstrzymabym
si od dalszych akcji tego typu. - Rusk przez chwil sucha w milczeniu, a potem przesoni
doni suchawk i powiedzia krtko: - Prezydent si ze mn zgadza. Wycign suchawk
do Bissella.
- Chce pan z nim sam pomwi?
Bissell, ktry ledwo si trzyma na nogach po kilku nieprzespanych nocach w Oku
Kwatery, popatrzy na Leo i zniechcony potrzsn gow.
- Skoro prezydent podj ju decyzj - powiedzia znuonym gosem - chyba nie ma
sensu zawraca mu gowy, prawda?
Po powrocie do centrum dowodzenia Bissell usiowa znale dobre strony zaistniaej
sytuacji. Byo wielce prawdopodobne, e dua cz kubaskich maszyn bojowych zostaa
unieszkodliwiona w czasie pierwszego natarcia. Owszem, mogy przetrwa jakie T-33,
niegrone samoloty wiczebne, by moe nawet nieuzbrojone. Poza tym, argumentowa B.,
prezydent nie jest gupi. Da swoje bogosawiestwo dla operacji, wic niewykluczone, e
jeszcze si zamie i zezwoli na to, by odrzutowce z Essexa wkroczyy do akcji, gdyby
samoloty Castro faktycznie pojawiy si nad pla.
- A jeeli Kennedy nie ustpi? - dopytywa si Ebby.
Bissell nie odpowiedzia. Przygarbiony, nagle postarzay, w milczeniu kry od
ciany do ciany.
- Masz co nowego?! - zawoa do pochylonego nad dalekopisem Czarnoksinika.
Grubas kopn stojce na pododze pudo, wypenione biaymi zwojami papieru.
- Na razie nic - wymamrota.
- Cholera, nie sysz ci.
- NA RAZIE NIC! - wrzasn na cae gardo Torriti.
Na krtko przed pnoc DD/O odebra kolejny telefon od mocno zirytowanego
sekretarza stanu. Prezydent chce wiedzie, oznajmi lodowato Rusk, gdzie oni teraz s. Bissell
porwna zaszyfrowane fragmenty wiadomoci z kodami operacyjnymi na tablicy.
Petwonurkowie brygady przedostali si ju na wysp, eby oznakowa drog migajcymi
wiatami podejcia. Zaogi odzi przygotoway si do desantu. Za chwil trzy LCU i cztery
LCVP zaczn zabiera onierzy z frachtowcw, a po upywie pitnastu minut popyn w
stron obu pla, Czerwonej i Niebieskiej. Zanim nadejdzie wit, tysic czterystu
pidziesiciu trzech czonkw Brygady 2506 znajdzie si na brzegu.
Rusk wymamrota co o koniecznoci wycofania statkw handlowych z pola
widzenia, zanim wzejdzie soce. Zamilk na chwil i doda, e prezydenta gnbi jeszcze
jeden drobny, cho istotny szczeg. Chce si mianowicie upewni, e aden Amerykanin nie
zejdzie z Kubaczykami na ld.
Bissell obieca, e do tego nie dopuci. Nie mia najmniejszego zamiaru wysya
Amerykanw na brzeg.
6.
30
Co z nim zrobimy? (hiszp.).
31
Nie yje (hiszp.).
z ciarwki milicjantw. Jack wyrwa karabin stojcemu obok onierzowi i zacz strzela.
Inni oprzytomnieli wreszcie i poszli w jego lady. Milicjanci odpowiedzieli wciek salw z
karabinw, a potem, wlokc ze sob rannych i zabitych, zaczli wycofywa si pod oson
gstego lasu po drugiej stronie nadbrzenej drogi. Reflektory zgasy. W ciemnoci Roberto
krzykn na swoich ludzi, eby przerwali ogie i ruszyli w kierunku play.
Inny batalion, na prawo od nich, rwnie dotar ju do kamiennego mola i par teraz w
gb ldu, w stron niewielkiego pawilonu, na ktrym poyskiwa neon U Blanca. Na lewo
kolejny oddzia opuci tonc LCVP. onierze, ostrzeliwujc si gsto, dopadli brzegu i
przeciwszy piaszczysty pas, pobiegli w kierunku stojcych na skraju play bungaloww.
Jack przykucn za stert taczek. Obok przyklkn jeden z Kubaczykw i wypali ze swojej
siedemdziesitkipitki w pierwszy z brzegu domek, w ktrego oknach, niczym wietliki,
byskay mae wiateka. Pocisk trafi w dach. W jednej chwili wszystko stano w
pomieniach. W szafranowej, migotliwej powiacie ognia niedobitki milicjantw wycofay si
na pobliskie pola.
I nagle noc zawadna przeraliwa cisza. Sycha byo tylko wierszcze w lesie i
pomruk generatora na tyach bungaloww. Roberto stan na molu, podnis w doni gar
piachu i wygosi krtk mow. Ci, ktrzy mogli go dosysze, odpowiedzieli radosnym
okrzykiem. Potem wszyscy ruszyli dalej w gb ldu, eby zaj szos, miasto Girn i trzy
drogi na groblach, wiodcych przez bagna Zapata. onierze jednego z pododdziaw natknli
si na starego chevroleta, zaparkowanego za jednym z domkw. Zapalili silnik i pojechali
zdobywa pas startowy.
Jack postanowi sprawdzi pla. Kilku rannych z brygady przeniesiono do
prowizorycznego szpitala polowego w jednym z betonowych bungaloww. Na drzwiach
innego Roberto Escalona wydrapa symbol G-2 i urzdzi tam swoj kwater gwn. Na
tyach domkw Jack znalaz zakrwawione ciaa trzech onierzy Castro z 339 Batalionu
Milicji, lece twarz do ziemi. Przyglda si im przez dusz chwil, zastanawiajc si, co
waciwie przywiodo brygad na Kub. Czy cel uwici rodki? Czy warto po to zabija i
da si zabi?
Odpowiedzi na te pytania nie byy atwe. Nagle caa zimna wojna - igraszki mocarstw
onglujcych wielkimi ideami - sprowadzia si w jego oczach do tych cia na play i krwi
wsikajcej w ten piasek.
Idc dalej wzdu brzegu, natkn si na modziutkiego kaprala z ogromnym radiem
przytroczonym do plecw. Chopak przycupn za rozwalonym dipem, podtrzymujc rkami
gow polegego oficera brygady. Jack delikatnie uoy na piasku bezwadne ciao martwego
onierza i skinwszy na kaprala, by szed za nim, zawrci w stron baru U Blanca.
Wewntrz, szafa grajca nadal poykaa pyty; przy monotonnym akompaniamencie zgrzytw
i trzaskw z gonika pyn przebj Chubbyego Checkera: Twist again like you did last
summer. Na stoach walay si puszki po kubaskim piwie i kostki domina. Niewielki fogn,
piecyk na wgiel, lea na pododze, podziurawiony kulami. Jack przysun sobie krzeso i
opad na nie bez si; do tej pory nie zdawa sobie sprawy, jak bardzo jest wyczerpany. Kiwn
palcem na kaprala. Chopak odoy radio pod cian i podszed bliej.
- Debes tener un nombre, amigo?32 - zapyta Jack.
- Orlando, seor.
- De dnde eres?33
Chopiec machn rk w stron bagien.
- Soy de aqu. De Real Campia, qu est al otro lado de Zapata34.
- Witaj w domu, Orlando.
Jack poda mu zwitek papieru, na ktrym mia zapisane dwie awaryjne czstotliwoci
lotniskowca Essex. Radiotelegrafista, dumny, e asystuje jedynemu jankesowi na play,
wycign anten i dostroi aparat. Jack z wysikiem wsta z krzesa i zachwia si jak pijany.
Otrzsn si, aby rozjani sobie umys, i zatoczy si po pomieszczeniu.
- Moe ty mi powiesz, co ja tu, kurwa, robi - powiedzia.
Radiotelegrafista nie rozumia po angielsku.
- Qu dice, seor?
Jack rozemia si i poklepa chopaka po kocistym ramieniu.
- W porzdku, stary. Cokolwiek tu robimy, zrbmy to dobrze. - Chwyci za mikrofon i
zawoa: - Przystanek na danie! Tu Kombinator z Pnocy, syszysz mnie? Odbir!
Przez szumy i trzaski przedar si daleki gos, mwicy po angielsku z rozwlekym,
poudniowym akcentem.
- Przyjem, Kombinatorze z Pnocy... Tu Przystanek na danie... Sysz ci
wyranie. Odbir!
- Przeka Kermitowi Trumnie: pierwsza faza operacji zakoczona. Pocztkowe cele w
naszych rkach. Lekko ranni. Przynajmniej jedna LCU i jedna LCVP z cikim sprztem i
zapasem amunicji rozbiy si na rafie i zatony niedaleko od brzegu. Czekamy na wyadunek
amunicji i furgonetki z przenonym sprztem radiowym z Rio Escondido i szpitala
32
Jak ci zw, przyjacielu? (hiszp.).
33
Skd jeste? (hiszp.).
34
Std. Z Real Campia. To po tamtej stronie bagien (hiszp.).
polowego z Houstona.
Jack mia si ju rozczy, kiedy radiotelegrafista z Essexa nada dla niego
wiadomo: Centrum informacji bojowej melduje, e Castro nadal posiada sprawne
samoloty. Spodziewajcie si ataku o wicie. Wyadujcie ludzi i zapasy i odelijcie statki w
morze najszybciej, jak to bdzie moliwe.
Jack krzykn do mikrofonu:
- A co z tym pieprzonym parasolem powietrznym, ktry mia by rozpostarty nad
pla?!
cznociowiec z Essexa odpowiedzia krtko:
- Powtarzam: atak nastpi o wicie. Wyadujcie ludzi i zapasy i jak najszybciej
odelijcie statki w morze.
- Jak mamy to wszystko wyadowa? LCU i LCVP nie mog podej do brzegu przez
t cholern raf. Do witu nie da rady. Musimy czeka na poranny przypyw. Odbir.
- Zaczekaj chwil, Kombinatorze z Pnocy.
Rwno trzy minuty pniej radiotelegrafista odezwa si znowu.
- Tu Przystanek na danie. Trumna mwi, e to jakie nieporozumienie. Tam nie ma
adnej rafy, tylko wodorosty. Odbir.
Jack zacz mwi wolno i dobitnie.
- Tu Kombinator z Pnocy. Prosz askawie zapyta Trumn, czy kiedykolwiek
sysza, eby wodorosty rozpruy kadub statku i odciy czowiekowi stop?
To rzekszy, wyczy mikrofon.
*
Bissell, zwykle tak opanowany, dosta biaej gorczki, kiedy Leo przynis mu
wiadomo z Essexa. Zdenerwowao go nie tyle to, co Jack powiedzia, ile fakt, s k d
nada swj meldunek.
- Zszed na ld! - wykrzykn z niedowierzaniem.
- Jest razem z Szstym Batalionem na Niebieskiej Play, Dick - powiedzia Leo.
- Kto, na mio bosk, pozwoli mu schodzi na brzeg?
- Najwyraniej zrobi to z wasnej inicjatywy...
DD/O wzi si w gar.
- W porzdku. Pocz si z Essexem. Chc przekaza rozkazy. Utrzymuj z nimi
czno, dopki ludzie Escalony nie wyaduj furgonetki ze sprztem radiowym. A
McAuliffe niech ruszy tyek i wraca migiem na statek, nawet gdyby mia pyn wpaw.
Bissell sprawdzi godzin i podszed do mapy. Nie podobao mu si to, co zobaczy.
Nadchodzi wit, a frachtowce wci tkwiy w wskim gardle Zatoki wi. Do tej chwili
powinny ju dawno pozby si swego cennego adunku i odpyn bezpiecznie na otwarte
morze. Zdawao mu si, e syszy daleki, zowrogi pomruk nadchodzcej katastrofy.
Prbowa go zaguszy, ale zowrbny dwik brzmia coraz natarczywiej, widrowa w
uszach, rozsadza gow.
*
W Miami Howard Hunt zamkn kubaski rzd tymczasowy w kryjwce i wyda w
jego imieniu Biuletyn numer jeden: Dzisiaj przed witem kubascy patrioci rozpoczli
walk o wyzwolenie naszej ojczyzny spod rzdw Fidela Castro...
Z Wyspy abdziej na Morzu Karaibskim potny przekanik CIA wzywa wojsko
kubaskie do buntu: onierze! Zajmijcie wszystkie punkty strategiczne, drogi i wzy
kolejowe! Tych, ktrzy odmwi wykonania waszych rozkazw, aresztujcie albo zastrzelcie!
Wszystkie samoloty musz pozosta na ziemi... W przerwach - w ramach wojny
psychologicznej, majcej na celu przekonanie Fidela Castro, e powstanie ju wybucho i
ogarno ca wysp - nadawano rzekome szyfrogramy dla podziemnej armii: Pierwsza
penia po rwnonocy wzejdzie dzi przed witem. Powtarzam: pierwsza penia po rwnonocy
wzejdzie dzi przed witem. Las stoi w krwistoczerwonych pomieniach. Powtarzam: las stoi
w krwistoczerwonych pomieniach. Morze Karaibskie pene jest meduz. Powtarzam: Morze
Karaibskie pene jest meduz...
*
Gdy nadszed oczekiwany przypyw, zaczto wyadowywa ekwipunek. Roberto z
radoci ucaowa pierwszy z trzech czogw, ktre majestatycznie wytoczyy si z
desantowca, i natychmiast wysa je na grobl, eby wzmocni jednostki blokujce drogi.
Nadzy do pasa mczyni, utworzywszy ywy acuch, rozcignity w poprzek play a do
zamienionego w wojskowy magazyn bungalowu, podawali sobie z rk do rk puda z
mielonk i puszki amunicji. Na bezchmurnym niebie nad zatok, jakie trzydzieci
kilometrw na pnoc w kierunku Czerwonej Play, wytrysna cienka smuka dymu -
samotny sea fury przemkn tu nad tafl morza i trafi rakiet frachtowiec Houston.
Bojownicy wolnoci stali na brzegu i patrzyli bezradnie, jak poncy okrt nabiera wody.
Houston szed na dno, zabierajc ze sob onierzy Pitego Batalionu, szpital polowy i tony
amunicji. Wielu utono, prbujc dopyn do play, a ci, ktrym si udao, nie nadawali si
ju do walki.
Przy kocu mola na Niebieskiej Play chopak obsugujcy jedno z kilku dziaek
przeciwlotniczych na brzegu obserwowa przez lornetk niebo na pnocy. Nagle zamar w
bezruchu.
- Sea fury! - krzykn.
- Sea fury! Sea fury! - powtarzali rozproszeni na play ludzie, rzucajc si w popochu
do prowizorycznych okopw.
Jack, ktry drzema na pododze w barze U Blanca, wypad w popiechu na ganek.
Znad bagien Zapata nadlatyway dwie wrogie maszyny. Jedna z nich odczya si, zatoczya
koo i ruszya wzdu linii brzegowej, prujc piasek ogniem z karabinw maszynowych. Jack
wskoczy w dziur, ktr jeszcze w nocy wykopa w piachu pod gankiem. Bojownicy leeli
na plecach pod oson umocnie i strzelali do samolotu, ktry sunc tu nad ich gowami,
zawraca, eby powtrzy nalot. Drugi sea fury szorowa niemal brzuchem po falach, kierujc
si wprost na bakburt Rio Escondido, zakotwiczonego w odlegoci trzech kilometrw od
brzegu. Wystrzeli osiem rakiet, po czym wyprysn pionowo w gr, umykajc przed
plujcymi ogniem dziakami frachtowca. Siedem z wystrzelonych przez sea fury pociskw
wpado do morza niedaleko celu. smy ugodzi statek tu pod mostkiem kapitaskim,
zapalajc kilka beczek z paliwem. W uamku sekundy poar ogarn prawie cay pokad.
Ukryty w swoim doku Jack widzia marynarzy, ktrzy chwyciwszy ganice, daremnie
walczyli z rozszalaym ywioem. Wkrtce potem usysza stumiony huk i naraz potna
eksplozja wstrzsna frachtowcem - zajy si zapasy amunicji w adowni. Ludzie w
pomaraczowych kapokach wyskakiwali do morza, a obok nich pomienie strzelay dziesitki
metrw w gr. Na kilka minut statek przesoniy chmury dymu, a kiedy opady, Jack ujrza
sterczc pionowo ruf RE z obracajcymi si jeszcze w powietrzu rubami, po czym statek
zanurzy si powoli w oleistych wodach Zatoki wi.
Z kominw dwch pozostaych frachtowcw, ktre szy teraz pen par w morze,
unosi si czarny dym.
Sea fury po raz ostatni przeleciay nad pla, strzelajc do nieosonitych ciarwek,
i znikny nad bagnami. W barze Jack kaza swojemu kubaskiemu kapralowi zapa przez
radio Essexa.
- Woam Przystanek na danie! Woam Przystanek na danie! Tu Kombinator z
Pnocy. Dwie maszyny zaatakoway pla i statki. Rio Escondido dosta i zaton.
Powtarzam: Rio Escondido zaton. Stracilimy paliwo lotnicze, furgonetk ze sprztem
radiowym i amunicj. Pozostae frachtowce wziy dup w troki i wanie wychodz w
morze. - Umiechn si na myl o tym, co zaraz powie. - Bd take uprzejmy przekaza
Trumnie, e nie wracam na pokad Rio Escondido, bo jest pod wod.
Z Essexa popyn lakoniczny gos.
- Przyjem, Kombinatorze z Pnocy. Skoro nie ma furgonetki ze sprztem
radiowym, musimy utrzyma ten kana. Jedyne meldunki z Niebieskiej Play mamy od ciebie.
- Co zatrzeszczao i gos, nagle jakby zdyszany, powiedzia: - Centrum informacji bojowej
ma zdjcia z jednego z naszych skyhawkw. Dostrzeono oddziay wroga w sile
dziewiciuset onierzy. Powtarzam: widziano batalion zoony z dziewiciuset ludzi.
Zbliaj si do rodkowej grobli, prowadzcej do Girn i na pas startowy. Nasz pilot naliczy
szedziesit, powtarzam: szedziesit pojazdw, w tym kilkanacie czogw Stalin 3.
- A gdzie obiecany parasol powietrzny? - zapyta Jack.
- Kombinatorze z Pnocy, meldujemy trzy brygady B-26 sto dwadziecia kilometrw
std, bd u was niedugo. ycz szczcia.
- Bdziemy potrzebowa czego wicej ni szczcia - odpar Jack, po czym wyczy
mikrofon.
Wyszed na ganek i zapatrzy si na migotliwe fale upalnego powietrza, unoszce si
na horyzoncie nad bagnami Zapata. Sysza dalekie pomruki armat, kiedy kolumna Castro
otaczaa jednostk, blokujc drog na rodkowej grobli. W parnej mgle widzia stada ptakw
wzbijajce si do lotu i koujce nad polem bitwy.
Mody kapral podszed do niego i wskaza rk w niebo.
- Buitres - wyszepta.
Jack wzi gboki oddech.
- Spy - powtrzy.
*
W Waszyngtonie Millie Owen-Brack w bardzo przekonujcy sposb udawaa, e jest
bez reszty pochonita prac. Zlecono jej przygotowanie materiaw prasowych dla Allena
Dullesa, ktry mia udzieli nieoficjalnego wywiadu pewnemu felietonicie, uchodzcemu za
przyjanie nastawionego do CIA. Dyrektor zamierza da mu jasno do zrozumienia, e
chocia Ameryka solidaryzuje si z kubaskimi rebeliantami, Firma nigdy nie angaowaa si
w organizacj desantu w Zatoce wi ani w aden sposb nie pomagaa kubaskiej brygadzie
podczas samej inwazji. Millie, ktra mylami bya daleko std, po raz dziesity z rzdu
przerabiaa drugi akapit, zmieniajc w aden sposb na jawnie, eby potem to wykreli i
napisa nie udzielia militarnej pomocy. Zostawia to i dodaa jeszcze logistycznej, po
czym usiada wygodniej i zacza czyta wszystko od pocztku. Zamylona, gapia si w
okno. Ju tydzie temu na ulicy zaczy kwitn drzewa czereniowe, ale ani w powietrzu, ani
tym bardziej w jej sercu nie czuo si jeszcze wiosny.
Dwie koleanki z pokoju zerkay na ni znad swoich biurek, wymieniajc
porozumiewawcze spojrzenia. Wiedziay, e Millie martwi si o ma, ktrego tajemnicze
zniknicie miao jaki zwizek z inwazj w Zatoce wi.
Pnym rankiem zadzwonia sekretarka ktrego z dyrektorw, pytajc o Millie.
- Tak, jest tutaj. O co chodzi? - odpara ta, ktra odebraa telefon.
Millie uniosa wzrok znad papierw.
- Kto to?
- Kto pyta, czy jeste w biurze.
Millie uznaa to za zy omen.
- Jest poniedziaek. Gdzie mam by, jak nie tutaj, na mio bosk?
Po chwili w korytarzu rozlegy si czyje spieszne kroki. Millie gwatownie
zaczerpna powietrza. Bardzo dobrze pamitaa w dzie sprzed dwunastu lat, kiedy do jej
ciasnego gabinetu weszli Allen Dulles, wwczas jeszcze DD/O, i jego zastpca Frank Wisner
i powiedzieli, e jej m zosta zastrzelony na granicy chisko-birmaskiej. Dulles,
elokwentny w oficjalnych kontaktach z pracownikami, ale zupenie bezradny, gdy w gr
wchodziy uczucia, odwrci gow i ukry twarz w doniach, na prno szukajc jakich sw
pociechy. Tylko Wisner obj j ramieniem i powiedzia, jak bardzo jest im przykro, e
sprawy potoczyy si w ten sposb. Zapewni j, e nie musi martwi si o byt. Firma
roztacza opiek nad swoimi wdowami.
Ciche pukanie do drzwi wyrwao Millie z tych wspomnie.
- Prosz! - zawoaa.
Drzwi otworzyy si i do gabinetu wkroczy Allen Dulles. Postarza si bardzo przez
ostatnie par miesicy i zmizernia. Znikna gdzie jego energia, przepad optymizm.
Przygarbiony, bez cienia umiechu w powanej twarzy, dyrektor stan nad biurkiem Millie.
- Niech pani nie wstaje - powiedzia i opadszy na ssiednie krzeso, w milczeniu
zacign si fajk.
Wreszcie podnis wzrok i napotka pene przeraenia oczy Millie.
- O Boe - westchn. - Powinienem to powiedzie od razu... Niepotrzebnie si pani
martwi, nie przynosz zych wieci.
Millie odetchna gboko, ale jej serce nadal walio jak szalone.
- Dobrych te nie... - cign Dulles.
Zerkn na pochylone nad biurkami kobiety.
- Czy koleanki mogyby...?
Kiedy zostali sami, Millie spojrzaa na niego wyczekujco.
- Tak, a zatem... - odchrzkn. - Dzisiaj rano samoloty Castro zatopiy dwa
frachtowce, a wrd nich Rio Escondido, na ktrym pyn Jack. Ale jego ju tam nie byo.
Samowolnie opuci statek i zszed na ld razem z pierwsz grup bojownikw. Okazuje si,
e dobrze zrobi. Furgonetka ze sprztem radiowym brygady posza na dno, lecz Jack
utrzymuje czno z Essexem, wic mamy wiadomoci z pierwszej rki.
- Kiedy z nim rozmawialicie? - zapytaa Millie.
Dulles spojrza na zegarek i z namaszczeniem zacz go nakrca.
- Jakie trzy kwadranse temu. Wtedy dowiedzielimy si o zatoniciu Rio
Escondido.
- Jak tam jest?
- Nie najlepiej. - Dulles przymkn oczy i potar brwi. - W zasadzie tragicznie. S
praktycznie uwizieni na play. Niedugo zabraknie im amunicji. onierze Castro zacieniaj
piercie.
- Nie jest chyba za pno...
- Przykro mi. Statki, ktre nie zatony, odpyny ju daleko w morze.
Millie wietnie zdawaa sobie spraw z absurdalnoci caej sytuacji: ona, specjalista
do spraw public relations, siedzi tu i omawia szczegy operacyjne z szefem Centralnej
Agencji Wywiadowczej.
- Z pewnoci moecie zorganizowa zrzuty...
- Nie, dopki samoloty Castro s w powietrzu. Jack Kennedy odmwi
kategorycznie... - Dulles nie dokoczy zdania.
- Jak zrobi si naprawd gorco - powiedziaa Millie - wyrwiecie stamtd Jacka,
prawda?
- Oczywicie - odpar, a w jego gosie zabrzmiaa dawna energia. - Nie pozwolimy,
eby oficer CIA dosta si w apy Fidela. Wiem, przez co pani przesza... - Ponownie
odchrzkn. - Chciaem, aby pani wiedziaa, co si tam naprawd dzieje... Gdyby rozeszy si
plotki o zatopieniu frachtowcw, mogaby si pani przestraszy, e Jack...
Millie wstaa i podaa mu do.
- To mio z paskiej strony, dyrektorze, e mimo natoku spraw...
Dulles wsta.
- Moja droga, chocia tyle mogem dla pani zrobi.
- Bdzie pan mnie dalej informowa, co si dzieje z Jackiem?
- Naturalnie.
- Dzikuj, panie dyrektorze.
Dulles skin gow. Przez chwil zastanawia si, co by tu jeszcze powiedzie. Potem
zacisn usta, odwrci si i wyszed.
*
We wtorek wczesnym rankiem Jack, ktry po krtkiej drzemce tryska energi,
siedzia w bungalowie G-2 w towarzystwie Roberta Escalony. Chrupic sucharki i popijajc
kaw z puszki, omawiali zaistnia sytuacj. Cika artyleria Fidela otoczya pla; jego
czogi i modzierze wkrtce znajd si w zasigu raenia. Prowizoryczny szpital polowy by
przepeniony rannymi, a kostnica trupami onierzy. Rezerwa amunicji skurczya si
niebezpiecznie; jeeli frachtowce nie wrc do Zatoki wi i nie rozaduj zapasw, wkrtce
nie bdzie czym strzela. No i ten nieszczsny parasol powietrzny... Bez odrzutowcw z
Essexa przestarzae B-26, telepice si na Kub a z Gwatemali, nie maj adnych szans.
Na domiar zego trzy z nich zostay zestrzelone tego ranka podczas ataku na siy Castro na
grobli. Jednostki brygady blokujce przejcia na bagna poniosy powane straty. Roberto nie
by pewien, jak dugo uda im si broni bez wsparcia. A kiedy ju raz si wycofaj, nic nie
powstrzyma cikich czogw Stalin 3 przed szar na pla.
Jack poczeka na przerw w ostrzale i pobieg do baru U Blanca, eby zoy
poranny meldunek dla Essexa. Przed poudniem wyszed na ganek i rozejrza si przez
lornetk po zatoce. Nadal nie byo wida adnego frachtowca. Wdrapa si na dach.
Wychylony do poowy z maego okienka poaciowego, majtajc nogami nad gow Orlanda,
obserwowa biae smugi, cignce si za przecinajcymi niebo samolotami. Potem zwrci
lornetk na pnocny wschd, gdzie wrzaa bitwa o rodkow grobl.
- To byo wistwo - mrukn do siebie pod nosem, z dezaprobat potrzsajc gow.
Myla o tym, co zrobi Millie, schodzc z brygad na ld. Nie mc si oprze
pokusie, ktra kae ryzykowa ycie, to jedno, ale naraa ukochan on na powtrne
wdowiestwo - to ju zupenie co innego.
*
- Pan prezydent i pani Kennedy!
Jack Kennedy, wystrojony w elegancki frak i bia muszk, wkroczy do Pokoju
Wschodniego w Biaym Domu. W tej samej chwili orkiestra wojskowa, wystrojona w
odwitne czerwone mundury, zagraa Mr. Wonderful. Jackie, w zielonych kolczykach i
dugiej do ziemi, turkusowej sukni, ktra odsaniaa jedno rami, trzymaa ma pod rk.
Wrd blisko osiemdziesiciu zaproszonych goci rozlegy si oklaski. Jack, umiechajc si
szeroko, jakby nie mia adnych zmartwie, zaprosi on do taca.
Potem, ju osobno, ruszyli na obchd sali, eby z kadym zamieni cho kilka
uprzejmych sw.
- Och, dzikuj - powiedziaa zadyszana Jackie do kongresmana, ktry pogratulowa
jej udanego przyjcia. - Za czasw pastwa Eisenhowerw czsto bywalimy w Biaym
Domu. Zawsze byo strasznie drtwo. I ani kropli alkoholu. Wic kiedy my si tu
wprowadzilimy, postanowilimy, e nikt nie bdzie si u nas nudzi.
Jack gawdzi wanie z senatorem Smathersem z Florydy, kiedy zobaczy, e od
drzwi kiwa na niego Bobby.
- Zrobia si chryja - oznajmi Bobby konspiracyjnym szeptem. - Wszystko si
zawalio, nawet nie uwierzysz. Bissell ju tu idzie. - Zerkn na zegarek. - cignem
wszystkich... Bd czeka o pnocy w Pokoju Gabinetowym.
Jack skin gow. Z trudem przywoa na twarz umiech, odwrci si i podszed do
ony znanego felietonisty, eby zamieni z ni kilka sw.
Na dwie minuty przed pnoc prezydent, cigle jeszcze we fraku, pchn drzwi do
Pokoju Gabinetowego. Zasta tam kilku goci z wieczornego przyjcia: wiceprezydenta
Johnsona oraz sekretarzy Ruska i McNamar. Za prezydentem weszli genera Lemnitzer i
admira Burke, wystrojeni w paradne mundury z rzdem poyskujcych na piersi medali.
Wezwano te najbliszych wsppracownikw Biaego Domu, Departamentu Obrony i
Departamentu Stanu. Zaspani, w sportowych sztruksach i kolorowych podkoszulkach, nie
pasowali do eleganckiego otoczenia, podobnie zreszt jak Bissell, Leo Kritzky i jeszcze paru
ludzi z CIA, ktrzy przybyli tu prosto z pracy, nieogoleni, w niezmienionych od wielu dni,
wymitych ubraniach. Na widok prezydenta wstali z szacunkiem, ale gdy Kennedy zaj
miejsce u szczytu stou, wszyscy, oprcz Dicka Bissella, z ulg opadli z powrotem na krzesa.
- Panie prezydencie, panowie, nie mam najlepszych wiadomoci - zacz DD/O.
- C za wstrzemiliwo w przedstawianiu faktw! - zauway Bobby Kennedy. -
Obecna administracja liczy sobie zaledwie dziewidziesit dni, a wy ju...
- Pozwl mu powiedzie... Niech ja si wreszcie dowiem, co si dzieje - przerwa
zniecierpliwiony Jack.
Bissell, z trudem trzymajc nerwy na wodzy, zapozna obecnych z sytuacj. Brygada
zostaa otoczona przez czogi i artyleri Castro. S ranni i zabici. Jednostkom blokujcym
dostp do grobli koczy si amunicja. Roberto Escalona po aptekarsku dzieli to, co zostao -
kiedy kto prosi o pi pociskw do modzierzy, powinien skaka z radoci, jeli dostanie
dwa. Kiedy samoloty Castro zatopiy oba frachtowce, statki wiozce zapasy amunicji ucieky
na pene morze. Dowdztwo marynarki nakazao im powrt na wody terytorialne Kuby, ale
nie naley liczy na to, e zd na czas. Ponadto spraw komplikuje postawa kilku czonkw
rzdu tymczasowego - trzymanego pod kluczem w jednym z hoteli w Miami - ktrzy
zagrozili, e popeni samobjstwo, jeeli nie pozwolimy im doczy do ich towarzyszy w
Zatoce wi. Oficerowie cznikowi Firmy z Retalhuleu melduj, e stacjonujcy w
Gwatemali piloci, ktrzy od poniedziaku rano bez przerwy byli w powietrzu, musz
bezwzgldnie odpocz przed kolejnymi startami i chwilowo nie mog zapewni adnej
osony odcitym na play oddziaom. Paru amerykaskich doradcw, przydzielonych do
brygady z jednostki w Alabamie, zgosio si na ochotnika, proszc o pozwolenie na lot w
zastpstwie...
- Ufam, i nie wyrazi pan zgody - warkn Kennedy.
- Odpowiedziaem im krtko: to wykluczone.
Sekretarz McNamara i genera Lemnitzer domagali si szczegw. Bissell, ktry od
wielu dni nie zmruy oka, rozejrza si bezradnie, ale siedzcy obok niego Leo nabazgra co
na kartce i szybko podsun j szefowi. Korzystajc z tej cigawki, DD/O odpowiada na
zadawane mu pytania najlepiej, jak potrafi. Straty? Jest okoo stu zabitych i dwa razy tyle
rannych. Tak, brygada ma wasne czogi, ale z braku paliwa nie mog ruszy z miejsca i
wykorzystywane s jako nieruchome stanowiska artyleryjskie...
- Oczywicie, dopki bd miay czym strzela - wtrci Bobby.
- Dzikuj za podpowied, panie prokuratorze generalny - odpar Bissell.
- Zawsze do usug.
- A teraz kwestia zasadnicza, panie prezydencie - cign niezraony DD/O, prbujc
zignorowa uwagi Bobbyego. - Istnieje pewna szansa i wci jeszcze mona uratowa ca
operacj.
- Ciekawe jak? - zapyta zgryliwie Kennedy.
- Sytuacja moe si odwrci na nasz korzy, jeeli zezwoli pan na udzia
odrzutowcw z Essexa w zadaniach bojowych nad pla. Oczyszczenie drg na grobli
zajoby im niecae czterdzieci pi minut.
Nieoczekiwanie Bissell znalaz sprzymierzeca w osobie admiraa Burkea.
- Dajcie mi dwie takie maszyny, a sam zestrzel wszystko, co Castro na nas wyle -
owiadczy szorstko szef operacji morskich.
- Nie ma mowy - uci kategorycznie Kennedy. - Pragn przypomnie, e od pocztku
stawiaem spraw jasno, i nadal podtrzymuj to, co powtarzaem do znudzenia: siy zbrojne
USA nie bd uczestniczy w inwazji.
- Problem w tym, e CIA i admira Burke wierz, e wszystko da si jeszcze uratowa
- zauway Bobby. - A prezydent chce znale sposb na to, eby straty, rwnie polityczne,
byy jak najmniejsze. wiat tylko czeka na nasz faszywy krok.
Burke z niedowierzaniem potrzsn gow.
- Jeden niszczyciel w zatoce mgby zmie czogi Castro z powierzchni ziemi i
zmieni bieg wydarze...
Kennedy przymruy oczy.
- Nie chc miesza do tego Stanw Zjednoczonych, Burke. Koniec kropka.
Lecz Arleigh Burke nie poddawa si tak atwo.
- Do diaba, panie prezydencie, przecie ju jestemy w to zamieszani.
Sekretarz stanu Rusk napisa co na kartce i poda j Jackowi. Prezydent zerkn,
przeczyta i spojrza przez st na Bissella, ktry wci sta, cho inni siedzieli.
- No wanie, Dick... Niech id w gry. Myl, e nadszed czas, by przej do dziaa
partyzanckich, nie uwaasz?
Wszyscy w napiciu czekali na odpowied. Leo zerkn ukradkiem na szefa. DD/O -
zniechcony, niemal bliski ez, osamotniony w swoich pogldach - sprawia wraenie
kompletnie przegranego. Sta ze spuszczon gow, bezradnie przestpujc z nogi na nog.
- To niemoliwe, panie prezydencie...
Kennedy popatrzy na niego, zbity z tropu.
- Wydawao mi si... Zapewniae mnie... - Rozejrza si wok, szukajc wsparcia.
Genera Lemnitzer oskarycielskim gestem wycelowa w Bissella palec wskazujcy
prawej rki.
- Sam pan mwi, e w najgorszym wypadku brygada bdzie moga zaszy si w
Sierra Escambray i rozpocz wojn partyzanck.
DD/O odpowiedzia tak cicho, e ledwo go byo sycha:
- Tak, gdyby desant odby si w Trinidadzie... Ale na wyrane danie prezydenta
zmienilimy plany. W przypadku Zatoki wi takie rozwizanie w ogle nie wchodzi w gr.
eby przedosta si w gry, brygada musiaaby pokona bagna. To sto dwadziecia pi
kilometrw pieka... - Rozejrza si bezradnie, a spostrzegszy stojce za jego plecami krzeso,
opad na nie ciko, skurczony jak balon, z ktrego wypuszczono powietrze. - Panie
prezydencie...
- Sucham, Dick.
- ...nasi ludzie znaleli si w puapce, zamknici na skrawku play. Castro wysa tam
blisko dwadziecia tysicy onierzy. Gdyby udao si ich powstrzyma na jaki czas,
blokujc dostp do grobli, brygada mogaby odetchn, przegrupowa siy... cignlibymy
statki z amunicj... - Siedzcy wok stou ludzie ostentacyjnie gapili si to na ciany, to w
sufit, ale Bissell nie zwraca na nich uwagi, zapala si coraz bardziej. - Rzd tymczasowy
przejby sprawy w swoje rce... Mielibymy punkt oparcia na wyspie...
- Tyle, eby stan na czubku palca - zgasi go Bobby.
Bissell, niezraony jego sarkazmem, cign dalej:
- Kiedy rzd tymczasowy znajdzie si na Kubie, oddziay Castro bd dezerterowa
masowo. Mamy to tutaj czarno na biaym, prawda, Leo? Poszukaj ostatniego raportu...
Podczas gdy Kritzky wertowa setki papierw w pkatych od dokumentw teczkach,
zniecierpliwiony Bissell zacz cytowa z pamici:
- Odnotowano liczne przypadki sabotau. Frekwencja w kocioach znacznie wzrosa,
co mona interpretowa jako opr wobec reimu. Chopstwo si burzy. Opozycja ma swoich
ludzi nie tylko w wojsku, ale rwnie w najbliszym otoczeniu Fidela Castro. Z chwil gdy
brygada przedrze si w gb wyspy, mona na nich liczy. Na pewno porzdnie namieszaj...
- Bissell potoczy wzrokiem po zebranych. - Porzdnie namieszaj... - powtrzy niepewnie i
urwa.
W Pokoju Gabinetowym zapada martwa cisza. Prezydent odchrzkn.
- Burke, zezwalam na lot szeciu odrzutowcw bojowych nad pla, jutro rano przez
jedn godzin, ale pod warunkiem, e zostan przemalowane i pozbawione wszelkich
amerykaskich oznakowa. Nie mog atakowa celw naziemnych...
- Nawet jeli wpadn pod ostrza, panie prezydencie? - zapyta admira Burke.
- Nie ma takiego ryzyka, bo nie znajd si w zasigu baterii przeciwlotniczych.
Wykorzystaj t godzin, Dick, eby cign te B-26 z Gwatemali. Maszyny z Essexa bd
je osania. Jeeli jaki kubaski T-33 lub sea fury podejdzie zbyt blisko, nasze samoloty
maj prawo go zestrzeli. I tylko tyle. Nic wicej.
- Tak jest, sir - odpar Burke.
- Dzikuj, panie prezydencie - wymamrota Bissell.
Kiedy spotkanie dobiegao koca, jeden z doradcw do spraw bezpieczestwa
narodowego podbieg do prezydenta i podsun mu jak notatk. Kennedy przeczyta, z
niedowierzaniem potrzsn gow i pokaza kartk bratu. Wok nich zebraa si spora
grupka uczestnikw narady. Czuli, e co si wydarzyo.
- Chryste Panie! - wykrzykn Bobby. - Czterej piloci z Alabamy, ktrzy szkolili
Kubaczykw w Gwatemali, zrobili samowolny wypad dwoma B-26 i zostali zestrzeleni nad
Kub.
- Co z pilotami? - zapyta genera Lemnitzer.
- Nie wiadomo - odpar Bobby i zwrci si do Bissella. - Lepiej, eby ci cholerni
idioci byli ju martwi! - rykn z wciekoci, a jego gos osign grne C.
*
W rod w poudnie niedobitki blokujcych groble jednostek zaczy si wycofywa
ku Girn. Kiedy wie o tym dotara na pla, ludzie Escalony wpadli w popoch. Czogi
Castro, sunce drog od strony lotniska, byy ju w zasigu wzroku. Bar U Blanca zosta
wzity w dwa ognie. Jack i Orlando stwierdzili, e najwyszy czas doczy do Roberta, ktry
okopa si na brzegu z garstk bojownikw. Wok wybuchay pociski, wzbijajc tumany
pyu, ktry przysania soce, ale wyrzdzay stosunkowo niewielkie szkody, bo mikki
piasek tumi si eksplozji.
- Ciemno jak w grobie! - zawoa Jack, usiujc przekrzycze zgiek walki.
Roberto, z dwiema prawie pustymi ju adownicami przewieszonymi na ukos przez
pier, ciska karabin i poprzez zason czarnego dymu wpatrywa si w morze. Amerykaski
niszczyciel z zamalowanym numerem na kadubie sta ptora kilometra od brzegu.
- Mog ich cign tu bliej, zabior nas! - krzykn Jack.
Roberto potrzsn gow.
- Nie, hombre. Jeeli to ju koniec, polegniemy tutaj.
Los brygady zosta przesdzony tego samego ranka w Waszyngtonie, kiedy gwni
planici Bissella, nieprzytomni z niewyspania, zapomnieli o rnicy w czasie pomidzy Kub
a Gwatemal. Sze nieoznakowanych transportowcw A4D dotaro nad pla o godzin za
wczenie. Gdy na niebie pojawiy si lecce z Retalhuleu samoloty brygady, amerykaskie
odrzutowce ju wracay na Essexa, a t-birdy Castro urzdziy sobie polowanie na B-26,
zestrzeliwujc dwie maszyny.
W okopach na brzegu play skulony obok Jacka Kubaczyk wpad nagle w sza i
wykrzykujc wulgarne obelgi pod adresem amerykaskiego niszczyciela, zacz do niego
strzela jak optany. Zdy oprni dwa magazynki, zanim Roberto odebra mu karabin.
Dookoa, jak okiem sign, ludzie miotali si we wszystkie strony, szukajc osony w
pytkich lejach, pozostawionych przez wybuchajce co chwila bomby. Orlando, ktry od rana
nie zdejmowa suchawek, szarpn Amerykanina za rami.
- Quieren hablar con usted, seor!35 - zawoa.
Jack przycisn suchawk do ucha. Skrzywi si, usyszawszy przeraliwy pisk i
trzaski. Potem odezwa si stumiony gos, z trudem przebijajcy si przez szumy zakce.
- Kombinatorze z Pnocy, tu Whisky z Limonk patrolujca Niebiesk Pla.
Syszysz mnie?
35
Chc z panem rozmawia! (hiszp.).
Jack chwyci mikrofon i wszed do wody, majc Orlanda tu za plecami.
- Whisky z Limonk, tu Kombinator z Pnocy. Sysz ci. Odbir.
- Kombinatorze z Pnocy, mam dla ciebie rozkaz od Trumny. Musisz natychmiast
opuci pla. Powtarzam...
Jack przerwa mu szorstko.
- Whisky z Limonk, syszysz mnie? Nie ma mowy. Sam nie opuszcz tej play.
Nagle stan obok niego Roberto.
- Bierz dup w troki i jazda std! - rykn. - Nam ju nie pomoesz.
- Na Boga, albo idziemy std wszyscy, albo zostaj z wami.
Dwa pociski wybuchy, jeden po drugim, tworzc pytkie leje po obu stronach
wykopu. Na chwil tuman piasku przesoni wszystko wok. Kiedy kurz opad, ujrzeli
idcego chwiejnym krokiem czowieka, z otwart ran w miejscu, gdzie jeszcze przed chwil
mia ucho. Z ciemnej, gstej brody ciekaa mu krew. Zatoczy si i upad twarz do ziemi.
Inny onierz wrzuci sobie na plecy rannego towarzysza, spojrza na Roberta i potrzsn
gow. Jack poczu na udzie co lepkiego. Odamek szrapnela drasn go w nog. Przez
rozdarte spodnie wida byo rozoran skr. Roberto nie wytrzyma. Zdecydowanym ruchem
wyszarpn z kabury Jacka jego wasn czterdziestkpitk i wycelowa prosto w gow
przyjaciela.
- Jak Castro ci zapie - zawoa amicym si gosem, a po uwalanych piachem
policzkach popyny mu zy - powie caemu wiatu, e dowodzili nami amerykascy
oficerowie! Na mio bosk, Jack, nie odbieraj nam resztek godnoci! Pozwl nam umrze z
honorem. Zrobisz to dla mnie, Jack? Syszysz, Jack? Przysigam, nie dopuszcz, eby ci
wzili ywcem. Prdzej sam ci zabij!
Jack cofn si. Woda chlupaa mu wok kolan.
- Dupek! - krzykn do Roberta.
- Gringo carajo!36 Spieprzaj, bo odstrzel ci eb!
Jack odwrci si i wszed gbiej w wod. Raptem straci grunt pod nogami. Zacz
pyn pieskiem, byle dalej od play. Od czasu do czasu oglda si za siebie. Tanki Castro,
plujc ogniem, manewroway pomidzy rzdami bungaloww. Jeden z czogw brygady
eksplodowa. Zmiadona wieyczka osuna si na bok, a lufa zarya w piach. Na
oczyszczone przez oddziay wojsk pancernych wydmy wkroczyli kubascy onierze. Biegli
schyleni, pokrzykujc co po hiszpasku. Wzdu caej play, z wygrzebanych w piasku
36
Cholerny jankesie! (hiszp.).
dokw i okopw, wyaniali si ludzie z podniesionymi rkami. Jack odwrci si znowu i
popyn dalej. Przed sob zobaczy odwrcony do gry dnem ponton i postanowi do niego
dopyn. Wdrapa si na chybotliw gumow d i dugo lea bez ruchu, z twarz
zwrcon ku socu. Pod przymknitymi powiekami przesuway si niewyrane obrazy -
sceny niedawnej bitwy i zamglona, zwiewna posta Millie, pochylona nad jego bezwadnym
ciaem, caujca rozpalonymi wargami rany, ktre zasklepiay si jedna po drugiej.
Straci poczucie czasu. Podnis si na okciu i spojrza w stron play. Strzelanina
ustaa. Bojownicy wolnoci, z podniesionymi do gry rkoma, wspinali si na wydmy,
popychani i kuci bagnetami przez onierzy Castro. Obok pontonu unosia si na wodzie
zamana deska. Jack schwyci j i lec na pask, eby nie dostrzegli go z brzegu, zacz
wiosowa na otwarte morze. Z obtartych do krwi doni sczya si krew, pokrywajc
prowizoryczne wioso rdzawymi plamami. Srebrzyste promyki, taczce na falach zatoki,
olepiay go. Zmruy powieki. Ktem oka dostrzeg stalowy bysk kaduba odpywajcego
okrtu. Przyspieszy. Soce palio mu kark. Pomimo upau raz po raz wstrzsay nim
dreszcze, ale wtedy myla o Millie, o kojcym cieple jej ciaa... Zdawao mu si, e syszy jej
gos, szepczcy mu do ucha: Wracaj, jak tylko bdziesz mg. Nie zniosabym, gdyby...
Kiedy znw spojrza w gr, niszczyciel by tak blisko, e Jack widzia wie farb
na dziobie, gdzie zamalowano numer kaduba. Sysza okrzyki marynarzy, ktrzy machali do
niego z pokadu. Obejrza si za siebie. Odpyn ju daleko od brzegu i nareszcie mg
swobodnie usi. Chwyci mocniej za desk i pocign. Jkn z blu, ale jednoczenie
poczu, e wioso posusznie sprzga si z wypukoci fali. W ebrach czu ostry bl, krcio
mu si w gowie. Zdawao si, e syszy doping stojcych nad rzek kibicw. Pynnymi,
posuwistymi ruchami popycha d do przodu. Ju, ju dochodzi do mety...
I nagle wioso utkno w wodzie. Jack oprzytomnia. Uwiadomi sobie, e nie jest na
zawodach. Pocign desk, ale stawia opr. Spojrza na bok. Z wod dziao si co
dziwnego - mtna, brudnoczerwona, przelewaa si przez kouch zielonkawych alg. Wtem
zobaczy, e czubek deski utkwi w rozdtym brzuchu wpltanego w wodorosty topielca. Jack
puci desk, zakrztusi si, odwrci i zwymiotowa, potem znw si zakrztusi i znowu
zwymiotowa, i jeszcze raz, i jeszcze... a poczu, e nic ju nie ma w rodku: ani serca, ani
puc, ani odka, ani jelit.
To uczucie idealnej pustki owadno nim cakowicie i straci przytomno.
*
Zaraz po poudniu Ebby zadzwoni z biura do Elizabet.
- Suchaa wiadomoci? - zapyta.
- Caa Ameryka siedzi z uchem przy radiu - odpara. - UPI mwi o setkach ofiar i
ponad tysicu jecw.
- Tutaj rozptao si prawdziwe pieko - powiedzia Ebby. - Nie mog teraz
rozmawia. Leo i ja pomylelimy, e moe dobrze by byo, gdyby zabraa Adelle i
podjechaa do Millie, eby podtrzyma j na duchu.
- Jest ju w domu?
- Zadzwonia dzi rano, e nie przyjdzie. Nic tu po niej, bo i tak nie mogaby si
skupi na pracy.
Elizabet wstrzymaa oddech.
- Jakie ze wieci?
- Nie ma adnych wieci - powiedzia Ebby. - Chyba nie jest dobrze.
- Och, Elliott, stao si to, czego si obawiae. Powtrka z Budapesztu.
Po drodze Elizabet wstpia po Adelle, ktra ju czekaa na ni na chodniku. Obie
bardzo si do siebie zbliyy przez te wszystkie lata, ale teraz jechay w milczeniu, nie
wiedzc, co powiedzie. Obeszy od tyu dom i pchny zabezpieczone moskitier drzwi.
ona Jacka siedziaa w kuchni. Gapia si bezmylnie w telewizor, czekajc na dziennik. Na
stole staa otwarta butelka szkockiej. W zlewie pitrzya si gra niepozmywanych naczy,
koo pralki leaa sterta rzeczy do prania.
Millie podskoczya i spojrzaa na przyjaciki z przestrachem w oczach.
- Tylko nie owijajcie w bawen, na mio bosk - prosia. - Jeli co wiecie,
powiedzcie mi to od razu.
- Wiemy tylko tyle, ile mwi w wiadomociach - zapewnia j Elizabet.
- Przysigacie na Boga, e nic nie ukrywacie?
- Wiemy, e to zupena klska - odpara Adelle. - Nic ponadto.
- Jack jest na play - szepna Millie.
Wszystkie trzy mocno si do siebie przytuliy.
- Moesz by pewna, e porusz niebo i ziemi, by go stamtd wydosta - pocieszya
j Adelle.
- W biuletynach nie byo adnej wzmianki o Amerykaninie - zauwaya Adelle. -
Castro chwaliby si ju przed caym wiatem, gdyby pojma jednego z naszych.
- Gdzie Anthony? - zapytaa Elizabet.
- Mama zabraa go do siebie.
Millie nalaa wszystkim szkockiej. Stukny si szklankami.
- Za mczyzn naszego ycia - powiedziaa Elizabet.
- Za dzie, w ktrym bd mie do Firmy i zaczn pracowa od dziewitej do pitej,
sprzedajc uywane samochody - dodaa Millie.
- Ale wtedy nie byliby to ju ci sami mczyni, ktrych polubiymy - zauwaya
Adelle.
Usiady przy kuchennym stole. W telewizji cztery gospodynie domowe prboway
odgadn cen mahoniowego kompletu do sypialni; mia zosta wasnoci tej, ktra trafi
najbliej.
- Tym razem faktycznie schrzanili robot - powiedziaa Millie. - Dick Bissell i
dyrektor pjd na zasiek.
Aby odwrci jej uwag od klski w Zatoce wi, Elizabet spytaa, jak poznaa Jacka.
Millie umiechna si na wspomnienie modego, aroganckiego dryblasa z kozackimi wsami,
ktry prbowa j poderwa na szedziesitym pitym pitrze budynku Chryslera. Mylaam,
e poznalicie si w Wiedniu, w pidziesitym szstym, powiedziaa Adelle. Nie,
owiadczy mi si ju wtedy, w Nowym Jorku. W Wiedniu tylko powiedziaam tak,
sprostowaa Millie. Po piciu latach! Nigdy nie zaszkodzi, jak troch poczekaj, zamiaa si
Adelle. Przez chwil rozmawiay o crce Elizabet, Nellie, i o synku Ebbyego z pierwszego
maestwa, Mannym, ktry skoczy czternacie lat i by najlepszy w klasie w Groton.
Adelle, chichoczc, opowiadaa, jak uwiadamiaa swoje bliniaczki. Kiedy zacza im
mwi o ptaszkach i pszczkach, Vanessa przerwaa jej z pobaliwym umiechem: och,
mamusiu, wiemy ju wszystko o tym jak mu tam, co twardnieje i wchodzi do tej jak jej tam, i
jak to co pynie, eby zapodni jajeczko, i takie tam rzeczy. Skd, na Boga, wytrzasnycie
tego jak mu tam i t jak jej tam? - zapytaa Adelle z powan min. Dziewczynki wyjaniy,
e ich szkolna koleanka Mary Jo podwdzia starszej siostrze szwedzki podrcznik
wychowania seksualnego z ilustracjami i zdjciami nagich ludzi, ktrzy to robili, i spdziy
cay weekend nad t ksik, z lup przy oku. Dzieci teraz szybko dorastaj, westchna
Elizabet.
I wtedy zadzwoni telefon. Elizabet i Adelle wymieniy spojrzenia. Millie podniosa
suchawk. Krew odpyna jej z twarzy, gdy usyszaa gos Dullesa.
- Tak, przy telefonie... - powiedziaa. - Rozumiem... Jest pan absolutnie pewien? Nie
ma mowy o pomyce?
Z ekranu dobieg radosny pisk kobiety, ktra wanie wygraa komplet do sypialni.
Adelle wstaa i wyczya telewizor. wiecce paseczki zamigotay i znikny.
Millie odezwaa si do suchawki.
- Prosz si nie kopota, panie dyrektorze, czuj si dobrze - mwia Millie do
suchawki. - S tu ze mn dwie koleanki... Dzikuj. Jestem dumna z Jacka. Bardzo. Tak. Do
widzenia.
Odwrcia si do przyjaciek. Oczy jej zwilgotniay. Nie moga wydoby z siebie
sowa, dawio j w gardle. Adelle, pochlipujc, obesza st i mocno j do siebie przytulia.
- To nie to, co mylicie - wykrztusia wreszcie Millie. - Jack jest cay i zdrowy.
cignli go z play. Niszczyciel zabra go z pontonu. - Po jej policzkach spyway zy. - Buty
ma przearte sol, rce obtarte do krwi i cae w pcherzach, a w nodze ran od szrapnela, ale
dyrektor przysiga, e to same zadrapania, nic powanego. - miaa si przez zy. - On yje!
Jack yje!
*
W rod wieczr w Skrzydle Zachodnim Biaego Domu wiato palio si do pna.
Przed gabinetem prezydenta drzemaa przy biurku zmczona sekretarka. Nawet stojcy w
korytarzu czterej agenci ochrony z trudem tumili ziewanie. Bufet w gabinecie zastawiony by
srebrnymi tacami, penymi nietknitych kanapek. Kongresmani ciskali do wstrznitego
prezydenta i odchodzili czym prdzej, zdumieni, jak taki inteligentny czowiek mg da si
wplta w tak niedorzeczn awantur. Tu po jedenastej przyby Leo z najwieszym
raportem. Jack Kennedy i jego brat Bobby stali w kcie, pogreni w rozmowie z doradc do
spraw bezpieczestwa narodowego, McGeorgeem Bundym. Czekajc przy drzwiach, Leo
posysza fragmenty rozmowy.
- Dulles to legenda - mwi prezydent. - Trudno pracowa z legend. Bdzie musia
zoy miecz.
- Bissell te bdzie musia odej - powiedzia Bobby.
- Popeniem bd, umieszczajc Bobbyego w Ministerstwie Sprawiedliwoci -
stwierdzi Jack. - Marnuje si tam. Powinien by w CIA.
- To tak samo logiczne jak zamykanie stajni, gdy ko ju dawno pogalopowa w sin
dal - zauway Bobby.
Bundy by tego samego zdania, ale z innego powodu.
- eby dobrze kierowa Agencj, trzeba zna j od podszewki. CIA to zamknity
wiat, ktry rzdzi si wasnymi prawami...
- Kompletnie si na tym nie znam - przyzna Bobby.
- Ale mgby to rozgry - upiera si Kennedy.
- Przed kocem twojej drugiej kadencji pewnie by mi si udao... - zaartowa Bobby.
Prezydent dostrzeg stojcego przy drzwiach Leo.
- Co nowego pod Waterloo, Kritzky?
Leo wrczy mu raport. Kennedy przelecia go wzrokiem, potem przeczyta urywki na
gos Bobbyemu i Bundyemu.
- Stu czternastu zabitych, tysic stu trzynastu internowanych, kilkudziesiciu
zaginionych. - Spojrza na Leo. - Czy tych zaginionych da si jeszcze uratowa? Maj jakie
szanse?
Na mgnienie oka prezydent znw sta si dowdc PT-109 z czasw drugiej wojny
wiatowej, zatroskanym o los powierzonych mu ludzi.
- Niektrzy Kubaczycy zbiegli na bagna - odpar Kritzky. - Niszczyciele zabieray
ich stamtd po dwch, po trzech... Kilku ucieko aglwk. Przechwycilimy ich na morzu.
Kennedy westchn gono. Leo zebra si na odwag.
- Mogo by gorzej, panie prezydencie - powiedzia.
- Czyby? - rzuci z przeksem Bobby, ktry nie zamierza popuci tym z CIA.
Leo zaczerpn gboko powietrza.
- Tak. Mogo si uda.
Kennedy przyj to zrezygnowanym skinieniem gowy.
- Kiedy obejmowaem to stanowisko, wierzyem, e ludzie z wywiadu posiadaj
nadludzkie zdolnoci, nieosigalne dla zwykych miertelnikw. Nie popeni znowu tego
samego bdu.
- Teraz naszym problemem jest Chruszczow - oznajmi Bobby. - Uzna ci za
miczaka, ktry nie potrafi doprowadzi do koca tego, co zacz.
- Bdzie mu si zdawao, e atwo ci zastraszy - zgodzi si Bundy.
Leo, ktry wci czeka przy drzwiach, eby si dowiedzie, czy prezydent ma jeszcze
jakie sprawy do CIA, usysza wyranie jego odpowied.
- No c, jest takie miejsce, gdzie moemy pokaza Chruszczowowi, e nie damy
sob pomiata i e jestemy gotowi postawi wszystko na jedn kart i wygra. Tym
miejscem jest Wietnam.
- Wietnam - powtrzy ostronie Bobby - moe by odpowiedzi na nasze modlitwy.
Prezydent woy rce do kieszeni i wyszed przez taras do ogrodu. Od strony miasta
dobiega daleki warkot samochodw, a w powietrzu dao si wyczu pierwszy wyrany
powiew wiosny. Kennedy znikn w ciemnoci. Zatopiony we wasnych mylach, prbowa
si upora z pierwsz w yciu polityczn porak.
7.
CILE TAJNE
UWAGA: DO RK WASNYCH
ZAWIERA DANE WYWIADU
37
Patrz przypis na s. 48.
popijawy. Wda si w romans z wosk aktoreczk, ktrego nie dao si zatuszowa, bo nim
si obejrzeli, sprawa trafia do rubryk towarzyskich kilku rzymskich brukowcw. Potem
zadar z ambasadorem, co odbio si gonym echem a w Departamencie Stanu. Byy te
dwa drobne wypadki samochodowe - jeden spowodowany przez samochd z ambasady, a
drugi przez prywatne auto Czarnoksinika, zakupione podobno w jakim komisie, ktrego
waciciel zaklina si, e zostao mu skradzione, Torriti za utrzymywa, i uici zapat w
gotwce, chocia odmwi przedoenia rachunku z domniemanej transakcji. T spraw
rwnie zatuszowano, gdy tylko fundusze rezerwowe Firmy zmieniy waciciela. Nim
nadszed lipiec, Czarnoksinik wprowadzi zwyczaj sobotnich wypadw do Berlina. Podczas
tych sentymentalnych eskapad w towarzystwie starych kumpli, ktrzy suyli pod nim, kiedy
by jeszcze szefem berliskiej bazy, robi rundki po barach, gdzie jego imi obroso ju w
legend, a potem wasa si po ciemnych zaukach koo Checkpoint Charlie, eby znowu
poczu si w wirze walki, jak sam to okrela. Pewnego pamitnego wieczoru, po kilku
szklaneczkach whisky w pubie w sektorze brytyjskim, musieli go si powstrzyma od
wkroczenia do strefy sowieckiej, gdzie chcia znale godnych siebie kompanw do kieliszka.
Pewnej sierpniowej niedzieli, o drugiej w nocy, wdrapa si ze swoim starym druhem z
Mosadu, Ezr Ben Ezr, na dach jakiego budynku mieszkalnego, eby popatrze, jak
wschodnioniemieccy onierze, pod lufami radzieckich czogw, rozcigaj na granicy zasieki
z drutu kolczastego. Za czogami i oddziaami jechaa kolumna buldoerw, ktre wiatami
wypalay tunel w kurzu i ciemnoci, rwnajc szeroki pas ziemi niczyjej, pniej
zaminowany.
- Dziewi w skali Richtera - powiedzia Rabbi do przyjaciela. - Moje rda donosz,
e jest to odpowied Chruszczowa na Zatok wi. Maj zamiar zbudowa chiski mur przez
cae Niemcy, eby oddzieli komunistw od wolnego wiata.
Czarnoksinik wycign z kieszeni flaszk i poda j Rabbiemu. Ben Ezra potrzsn
gow.
- Nie mamy co witowa - westchn ze smutkiem. - Teraz wydobycie std ydw
bdzie graniczy z cudem.
Wrciwszy tej nocy do Rzymu, Torriti zasta na biurku dwa kuchenne kubki i butelk
taniej whisky, a na kanapie chrapicego w najlepsze Jacka McAuliffea. Potem, przy wietle
nocnej lampki, rzucajcej tajemnicze cienie na ciany w kolorze kawy z mlekiem, roztrzsali
swe rozterki, topic chandr na dnie kieliszka. Czarnoksinik zamruga podpuchnitymi
oczami, wyj swj ukochany rewolwer o perowej rkojeci i pooy go sobie na kolanach,
celujc luf prosto w brzuch Jacka.
- Nie urodziem si wczoraj, chopie - zrzdzi. - Nie kazali ci tu jecha taki kawa,
ebymy sobie mogli pogawdzi. Wal miao! O co chodzi?
- Chodzi o to, Harveyu, e przynosisz wstyd caej Firmie.
- Kto tak mwi?
- Amerykaski ambasador w Rzymie tak mwi. Nowy DD/O, Dick Helms, jest tego
samego zdania, a nowy DCI, John McCone, zgadza si z nimi w zupenoci.
- Pieprzy ich.
- Chodzi te o to, e ju do dugo siedzisz w tym fachu. Nie oszczdzae si. Masz
prawo by przemczony.
- Krtko mwic, chodzi o to, e powinienem zrobi sobie fajrant, tak?
- Wziwszy wszystko pod uwag, tak byoby chyba najlepiej, Harveyu.
- Ciesz si, e to wanie ciebie przysali, Jack. - Czarnoksinik, nagle zupenie
trzewy, wyprostowa si na krzele. - Czy chc, ebym tu zosta, dopki nie przyjedzie nowy
szef placwki?
- Ja jestem nowym szefem placwki, Harveyu.
Torriti skin apatycznie gow.
- Twoja wola, chopie.
Czarnoksinik sam sobie zorganizowa przyjcie poegnalne w sali balowej
rzymskiego Hiltona. Z gonikw dobiegay patetyczne dwiki arii w wykonaniu odkrycia
ostatniego sezonu, modego woskiego tenora Luciana Pavarottiego. Alkohol pyn
strumieniami. Wygaszano pompatyczne przemwienia, przy czym sowa koniec epoki
powtarzay si niczym refren. Okoo pnocy Jackowi w kocu udao si zadzwoni do
Millie. Powiedziaa, e przyleci za tydzie razem z Anthonym, a meble przypyn
frachtowcem pod koniec miesica. Czy znalaz ju mieszkanie? Obieca, e zacznie szuka od
poniedziaku.
Wrciwszy do sali, zauway, e kierownik nocnej zmiany Hiltona wyczy
klimatyzacj. Garstka maruderw dryfowaa w stron wyjcia, a dwie dorodne sekretarki
taszczyy niele ju wstawionego Czarnoksinika, ktry bezskutecznie usiowa je namwi,
eby wynieli si wreszcie z tej speluny i spdzili reszt wieczoru w jakim przyzwoitym
lokalu. O drugiej nad ranem Jack i jego dawny mistrz wytoczyli si chwiejnym krokiem z
hotelu na ulic. Duszny sierpniowy upa uderzy ich prosto w twarz.
Jack stkn.
- Chodmy gdzie, gdzie da si oddycha.
- I gdzie daj wdk - zgodzi si Torriti.
Objci wp, pohalsowali do Excelsioru przy via Veneto i sutym napiwkiem
przekupili zaspanego barmana, eby nala im strzemiennego.
ujc oliwk, Czarnoksinik zerkn spod oka na Jacka.
- Powiedz prawd... Kochae j, stary?
- Kogo?
- T niemieck dziewczyn. T tancerk, ktra si zastrzelia. Kryptonim TCZA.
- Lili... Tak, Harveyu, kochaem j.
- Tak mylaem. - Torriti pocign yk burbona. - Chc, eby wiedzia, e nie bya
moj przynt, Jack.
- Ju to mwie. Wtedy...
- Bya wojna, ale s pewne granice, ktrych nigdy nie przekraczam.
- Wiem, Harveyu.
- Wierzysz mi, synu, prawda?
- Wierz.
- Bo gdyby mi nie wierzy, gdyby myla, e uyem jej jako przynty, kiedy
pichciem t cholern papk... bardzo by mnie to bolao. Wiesz, o co mi chodzi?
- Wiem. Nie mam do ciebie alu.
Czarnoksinik klepn Jacka w plecy.
- To wiele dla mnie znaczy, synu... - Rozejrza si niespokojnie za butelk.
Znkany barman napeni szklanki.
- To ju naprawd ostatni. Rano id do pracy... Musz kiedy spa!
Torriti stukn si z Jackiem. Brzkno szko.
- Przyznaj, e niele to wymyliem. Moja papka barytowa to by majstersztyk. Sam
powiedz, kto wywcha Philbyego? Moe nie ja? A ten pieprzony Jezus James, wiesz, o kim
mwi, tylko fundowa mu obiadki w La Nioise.
- Firma duo ci zawdzicza, Harveyu.
Torriti pochyli si do Jacka tak blisko, e omal nie spad ze stoka.
- Mamy jeszcze jednego kreta - wymamrota, zionc mu alkoholem prosto w twarz. -
Synny SASZA... A ja wiem, kto to jest.
- Znasz tosamo SASZY?!
- Pieprzony A. Zdradz ci may sekret, synu. SASZA to nie kto inny, tylko sam Jezus
James pieprzony Angleton...
Widzc, e Jack si umiecha, Torriti skrzywi si ordynarnie.
- Sporo o tym mylaem, brachu. Wiem, wiem, mam tylko poszlaki... Ale spjrz na to
inaczej: aden kret, o ile faktycznie istnieje, nie narobiby w Firmie wicej szkody ni sam
Angleton.
- Nie jestem pewien, czy za tob nadam...
- Przez ostatnie dziesi lat wywrci cae CIA do gry nogami, szukajc kretw,
dobrze gadam, chopie? No to powiedz mi, czy kiedykolwiek znalaz jakiego? Odpowied
brzmi: nie. Ale doprowadzi Sekcj Rosji Sowieckiej do zapaci, bo wszyscy wszystkich
podejrzewaj i nikt ju nikomu nie ufa. Znam chopakw, ktrzy boj si sprowadzi zbiega
w obawie, i Angleton pomyli, e instaluj w Firmie wtyczk KGB, bo sami te s
wtyczkami. Kiedy przeprowadziem mae dochodzenie... Jezus James zrujnowa karier
ponad stu swoim pracownikom. Wchodzi w skad komisji do spraw awansw...
- Nie wiedziaem.
- Ale ja wiem. Cofn dziesitki nominacji, wysa przyzwoitych ludzi na wczeniejsz
emerytur. Pewien oficer z czarnej listy Angletona przeszed pomylnie test na wariografie i
wyjecha do Parya obj tamtejsz placwk. Wiesz, co zrobi Angleton?
- Co?
- Pieprzony Jezus James polecia do Francji i osobicie ostrzeg francuski
kontrwywiad, e szef placwki CIA jest sowieckim kretem, a pieprzone abojady natychmiast
zablokoway wszelkie kontakty. Do cikiej cholery! Angleton rozgasza w Kongresie tym,
ktrzy jeszcze chc go sucha, e konflikt chisko-sowiecki to dezinformacja KGB, majca
na celu upienie czujnoci Zachodu. To samo z Tito w Jugosawii.
Barman skoczy my szklanki.
- Panowie, miejcie serce. Musz ju zamyka.
Czarnoksinik zsun si ze stoka i podcign wysoko, prawie pod pachy, swoje
workowate spodnie.
- Zapamitaj sobie dobrze, chopie, od kogo pierwszy raz to usyszae - powiedzia. -
Jezus James pieprzony Angleton to SASZA.
- Nie zapomn, Harveyu.
- Dupek myla, e kupi mnie now kabur, ale ja jestem o krok przed nim. Cholera,
moe i zataczam bdne koa, ale jeszcze potrafi by o krok przed wszystkimi.
Przed Excelsiorem Torriti rozejrza si po opustoszaej ulicy, prbujc odgadn, w
ktr stron powinien i i co zrobi z reszt ycia. W kocu poczapa w stron
amerykaskiej ambasady. Jack powlk si za nim, nieco z tyu.
Gdy Czarnoksinik stan przed bram, mody onierz piechoty morskiej,
dyurujcy w przeszklonej budce, powita go subicie.
- Dzie dobry, sir.
- Mwi ci, kurwa, e nie! - zawoa Torriti przez rami do Jacka, ktry przeszed
obok stranika, kierujc si do gwnego wejcia. - Nie wystawiem im TCZY... Nie bya
moj przynt!
Zatoczy si na cian, rozpi rozporek, ugi kolana i zacz sika.
- Pamitabym to, chopie. Co takiego utkwioby mi w mzgu jak jaki cholerny guz.
Jack dogoni Czarnoksinika.
- Wiem co o tym, Harveyu...
Nagle zobaczy wyblade twarze Roberta, Orlanda i innych Kubaczykw,
stoczonych w wiziennej celi. Mrugajc gwatownie powiekami, eby odpdzi w natrtny
obraz, rozpi rozporek i rwnie sobie uly pod cian ambasady.
Torriti bezmylnie utkwi wzrok w rozlewajc si u jego stp kau moczu.
- Wci jeste Uczniem Czarnoksinika, chopie?
- Tak, Harveyu. Jestem Uczniem Czarnoksinika. To dla mnie zaszczyt.
CZ IV
LICHO NIE PI
Gdyby nie siateczka zmarszczek wok oczu i dodatkowe kilka kilogramw w pasie,
mona by powiedzie, e PARSIFAL nie zmieni si wcale od czasu, kiedy Jewgienij spotka
si z nim na polu bitwy pod Gettysburgiem dwadziecia trzy lata temu.
- Strasznie mio z twojej strony, e wpade - wymamrota Harold Adrian Russell
Philby, prowadzc gocia wskim korytarzem, w ktrym unosi si ostry zapach pynu do
mycia szyb.
Otworzy szklane drzwi, wiodce do niewielkiego pokoju zastawionego meblami, na
ktrych pitrzyy si stosy ksiek i czasopism. Cisz zakca gony szum klimatyzatora
Westinghousea, wbudowanego w cian pod oknem.
- Ch-ch-cholerna maszyna! Haasuje jak rakieta, ale przynajmniej jest chodno. Czy
dobrze pamitam? Ostatnim razem n-n-nazywae si Eugene. Kim jeste teraz?
- Rosyjskim ekwiwalentem tego samego imienia: Jewgienij.
- C, s-s-stary, trzeba przyzna, e niele si trzymasz. Znam kilku, ktrzy w tym
zawodzie kompletnie zeszli na psy. Cay czas siedziae w Ameryce?
Jewgienij unis przepraszajco brwi.
- O rany, znowu t-t-to samo! Przepraszam, przepraszam, naprawd przepraszam -
mrukn Philby, zaenowany. - Wiem, bracie, wiem... Nietaktowne pytanie. I tak mi nie
powiesz. - Nie byo jeszcze czwartej, a oddech Philbyego ju cuchn alkoholem. - Dziadek
ci wysa na przeszpiegi, co?
- Waciwie - skama Jewgienij - to sam go spytaem, gdzie mog ci znale.
Pomylaem, e fajnie by byo pogada, wymieni wraenia...
- Jasne. Akurat. Wymieni wraenia ze starym PARSIFALEM, co? - Mruc oczy,
zapa na wp oprnion butelk lagavulina i nala do dwch szklanek, sobie do pena. -
Ld? Woda? Jedno i drugie? Nic?
- Troch lodu, jeli mona. Przywoziem ci lagavulina na Nebraska Avenue. Skd
wytrzasne w Moskwie tak whisky?
Philby rozpi poplamion alkoholem marynark i ostronie zagbi si w
zniszczonym fotelu, w ktrym zaskrzypiay zardzewiae spryny.
- Mog tu dosta, co tylko zechc - odburkn. - Dziecinnie proste. Sporzdzam list
zakupw: chutney od H-h-harrodsa, szyta na miar marynarka z Savile Row, bieuga z Morza
Kaspijskiego, oliwki z Woch, Tinker, Tailor, Soldier, Spy z ksigarni Hayward Hill,
londyski Times, co prawda sprzed tygodnia, ale c, nie mona mie wszystkiego. Ja
skadam zamwienie, a moi opiekunowie troszcz si o dostaw.
- Przeszkadza ci, e ci pilnuj? - zapyta Jewgienij, sadowic si na wytartej,
zdezelowanej kanapie o przesadnie krzykliwym, kwiecistym wzorze.
Na ochroniarzy Philbyego natkn si, gdy tylko przekroczy prg zaniedbanej
kamienicy na Patriarszych Prudach: jeden ju w bramie zada od niego dokumentw i
odhaczy nazwisko w notesie; drugi, dyurujcy przy stoliku na trzecim pitrze, zaszczyci go
aroganckim skinieniem gowy; trzeci wylegitymowa pod drzwiami obskurnego,
trzypokojowego mieszkania.
Philby zachichota.
- Prawo natury, stary. Ci p-p-pieprzeni ochroniarze zawsze przeszkadzaj. Ale jak
przestaniesz na nich zwraca uwag, ju jeste jedn nog w grobie, mam racj? Mwi, e
potrzebuj ochrony dwadziecia cztery godziny na dob, bo inaczej sprztnie mnie MI6. Tak
naprawd to boj si, e Jimbo Angleton przekabaci mnie na potrjnego agenta. Chryste, to
by dopiero by ubaw... Bez faszywej skromnoci myl, e cakiem niele sobie radziem
jako podwjny agent. Ale kombinowa na trzy strony? Nie spabym po nocach, tylko si
zastanawia, dla kogo waciwie pracuj... - Zarechota rubasznie z wasnego dowcipu.
Jewgienij powoli sczy whisky.
- Jak to jest - zapyta, przygldajc si Philbyemu znad szklanki - znale si znowu
w domu, po tylu latach?
- Pamitasz, co ci mwiem w Gettysburgu? Namawiae mnie do ucieczki... A moim
domem, bracie, zawsze bya Anglia. To adna tajemnica - odpar Philby, zdegustowany. - W
stosunku do Rosji jestem tylko lojalny. Uznaem to za swj obowizek, kiedy pojem, e
wiat musi si zmieni. Wtedy, w Cambridge... nawet w najmielszych oczekiwaniach nie
przypuszczaem, e spdz tu reszt ycia. O ile to mona nazwa yciem. - Rozejrza si po
zagraconym wntrzu. - Musz jednak przyzna, e to i tak s salony w porwnaniu z klitk,
jak zapewne musiabym si zadowoli w Anglii - zakoczy z sarkazmem.
Drzwi uchyliy si i do pokoju zajrzaa kobieta, ktr Jewgienij zna dawniej jako
pani Maclean (Philby, prysnwszy do Rosji przed depczcymi mu po pitach agentami, odbi
on przyjacielowi i wzi z ni lub w Moskwie).
- Kira, czy twj przyjaciel zostanie na herbacie? - zapytaa. - Bdzie nam bardzo mio.
- Umiechna si do Jewgienija.
Jej radosny gos dziwnie nie pasowa do tego ponurego mieszkania, a caa scena bya
jak ywcem przeniesiona z wiejskiego dworu w Midlands w rodkowej Anglii.
- Zosta, s-s-stary - popar j Philby.
- Niestety, nie mog. Moe innym razem... - odpar Jewgienij.
- Herbatka dla trojga, dla trojga herbatka... - zanuci Philby, odprawiwszy on
gestem rki. - Trudno, nie to nie. Dentelmeni nie nalegaj. - Utkwi przekrwione spojrzenie
w oczach gocia. - Nie ufaj mi, stary, co?
- Nic o tym nie wiem. Kto tak powiedzia?
- Powiedzia, powiedzia... B-b-brecht napisa kiedy, e dobry komunista ma
mnstwo wgniece na swoim hemie i cz z nich to robota wroga. - Philby otar usta
wierzchem doni. - Dziadek siedzi okrakiem na pocie i nie wie, na ktr stron ma
zeskoczy. Kiedy tu przyjechaem, przypilicie mi do m-m-marynarki Order Lenina. Wtedy
jeszcze uwaaem, e jest rwnie cenny jak medale Jej Krlewskiej Moci, ale teraz
zaczynam w to wtpi. Oberfhrer KGB, towarzysz Andropow, trzyma mnie na bezpieczn
odlego. Nigdy nie mia na tyle p-p-przyzwoitoci, eby przyzna mi stopie oficerski. Dla
niego nadal jestem podrzdnym agentem. Wysuguje si mn bez skrupuw. Wszystkie
pitkowe wieczory musz spdza poza domem, w towarzystwie ludzi, ktrzy tak starannie
kryj si w pmroku, e nigdy nie widziaem ich twarzy. Ucz ich, jak wyglda ycie w
Anglii i w Stanach; mwi im, jak si daje napiwki i e zawsze trzeba wiedzie, kiedy wsta i
wyj, bo lepiej wypi strzemiennego ni zala si w trupa; radz im, eby potoczny
amerykaski szlifowali, rozmawiajc o pienidzach, a brytyjski - o ostatniej wojnie. - Philby
przymkn na chwil powieki. - Opowiadam, jakimi metodami dziaa szef kontrwywiadu
CIA. Wiesz przecie, e jestem ekspertem od Jimbo Angletona. To nasz najlepszy czowiek w
Ameryce. Przeze mnie podejrzewa teraz wszystkich bez wyjtku, wic nikt nie traktuje go
powanie.
Philby pocign spory yk lagavulina, odchyli gow w ty i przekn z luboci.
- Zdradz ci pewien sekret, chopie, jak mi przyrzekniesz, e nie bdziesz o tym gada
na prawo i lewo. Kiedy tu przyjechaem, Jimbo przysa mi co w prezencie... Gnojek dorwa
si do ksiki, ktr zamwiem z Londynu, i na karcie tytuowej wpisa odrczn dedykacj.
Pod spodem nabazgra wielkie J.
- Co tam byo?
- Amicitia nostra dissoluta est. To po acinie... Przyja nasza jest skoczona. Tak
napisa Neron do Seneki, kiedy chcia, eby ten stary piernik zrobi mu uprzejmo i popeni
samobjstwo. - Philby zachichota jak pensjonarka. - Troch nie z tej epoki, prawda? Czyby
Jim sdzi, e podetn sobie yy, dlatego e on sam drogo zapaci za nasz przyja?
Pogry si w ponurym milczeniu.
Jewgienij odezwa si po chwili:
- Czy mylisz czasem o powrocie?
- Nawet gdyby, to nie powiedziabym ci tego, prawda, chopie? Nie jestem a tak
szalony. - Przekn kolejny yk whisky. - Szczerze mwic, nawet gdybym mg, nie dabym
skurwielom tej satysfakcji.
Rozmawiali tak jeszcze przez nastpne p godziny. Philby na bieco ledzi z uwag
proces Nixona. Szczeglnie zaintrygowaa go obecno dawnego speca z CIA, E. Howarda
Hunta, wrd hydraulikw z Biaego Domu, ktrzy dokonali wamania do Watergate;
zastanawia si na gos, czy przypadkiem CIA nie wie o caej aferze wicej, ni si do tego
przyznaje. Owszem, Breniew to f-f-farciarz i ajdak, zgadza si; nie przynosi chluby
komunizmowi fakt, e taki dra wspi si na szczyty wadzy... Tak, w angielskich gazetach
Philby czytuje czasem o dysydentach; w swojej ulubionej londyskiej ksigarni, Hayward
Hill, zamwi ostatnio egzemplarz ksiki Archipelag Guag Soenicyna, spodziewa si jej
lada dzie. Jeden ze sugusw Andropowa wystosowa list potpiajcy opozycyjnych pisarzy
i chcia, eby on te si pod tym podpisa, ale Philby odesa g-g-gnojka z kwitkiem;
powiedzia, eby zajli si apaniem prawdziwych kryminalistw, zamiast przeladowa Bogu
ducha winnych dysydentw.
Odprowadzajc gocia do drzwi dugim, ciemnym korytarzem, Philby, ze szklank
whisky w pulchnej doni, zatacza si od ciany do ciany i mamrota pod nosem.
- Troch schizofreniczni ci Rosjanie, nie uwaasz? Mam tak wasn teori... Rzecz w
tym, e Rosjanin Piotr Wielki prbowa przerobi ich na Niemcw, a Niemka Katarzyna
Wielka prbowaa zrobi z nich Rosjan. - W drzwiach, na ktrych pod numerem mieszkania
widniao rosyjskie nazwisko SYNOK TOM, Philby chwyci Jewgienija za klapy marynarki. -
Syszae wiadomoci? Angole chc nakrci o mnie film. Na razie cicho sza. Mwi, e
zagra mnie M-m-michael York. Kiepski wybr moim zdaniem. Ciekawe, jak on z tego, u d-d-
diaba, wybrnie. M-m-michael York nie jest przecie dentelmenem, prawda, stary?
*
Jewgienij, ktry skrupulatnie raz na trzy, cztery tygodnie obsugiwa skrzynki
kontaktowe SASZY, nigdy nawet nie pomyla o wyjedzie na urlop do kraju. Pewnej nocy,
mniej wicej na miesic przed spotkaniem z Philbym, kiedy - jak zwykle o jedenastej
wieczorem - rozcign anten na haczykach od obrazw zdobicych ciany ciasnej klitki
przy Tysons Corner i dostroi czstotliwo radia General Electric do nadawanego po
angielsku na falach krtkich quizu Radia Moskwa, rozpozna w cytacie Nie chciaabym by
czci cudzego snu swj osobisty kod. Odjwszy numer seryjny swojej szczliwej
dziesiciodolarwki od wygrywajcego numeru loterii, otrzyma w wyniku numer telefonu w
Waszyngtonie. Punktualnie o pnocy zadzwoni tam z budki w pobliskim centrum
handlowym. Odebraa ta sama co zawsze pani, mwica po angielsku z wyranym
wschodnioeuropejskim akcentem.
- Gene?
- Tak, to ja.
- Nareszcie, drogi chopcze... - Odetchna z ulg. - Jak dobrze znowu usysze twj
gos... Ciesz si, e jeste cay i zdrw.
Dla wasnego bezpieczestwa Jewgienij nie lubi zbyt dugo rozmawia przez telefon.
Nigdy nie wiadomo, czy kto akurat nie podsuchuje albo nie prbuje go namierzy. Ale
kobieta wyranie miaa ochot pogada. A on lubi jej gos.
- Czy wiesz, Gene, e to nasza siedemnasta rozmowa w cigu dwudziestu trzech lat?
- Szczerze mwic, nie liczyem - rozemia si Jewgienij.
- A ja tak - powiedziaa z uczuciem kobieta. - Jeste dla mnie wszystkim, Gene. Tylko
ze wzgldu na ciebie siedz w tej zapadej Ameryce. Czasem myl nawet, e tylko ze
wzgldu na ciebie jeszcze yj. Siedemnacie rozmw w cigu dwudziestu trzech lat! Za
kadym razem musz zmienia adres i numer telefonu. Wprowadzam si i czekam. Czekam,
a do mnie zadzwonisz, czekam na instrukcje, ktre mam ci przekaza...
- Jeste istotnym ogniwem... - zacz Jewgienij, ale przerwaa mu zniecierpliwiona.
- Przez te wszystkie lata tak si do ciebie przywizaam, Gene, e wydaje mi si, i
dobrze si znamy. Zaczam o tobie myle jak o synu, ktrego zabili w Polsce faszyci. To
dawne czasy, ale...
- Nie wiedziaem. Bardzo mi przykro...
Zrozumiaa chyba, e niepotrzebnie przeciga rozmow.
- Przepraszam, Gene. Chodzi o to, e nie mam nikogo na tym wiecie. Nie czuj si
samotna tylko wtedy, kiedy rozmawiam z tob.
Odchrzkna z zakopotaniem.
- Przykro mi, e musz ci przekaza ze wieci. Dziesi dni temu twojemu ojcu
zoperowano oba kolana. Gdyby nie podda si operacji, przez reszt ycia byby przykuty do
wzka. Spdzi siedem godzin na sali operacyjnej. Serce nie wytrzymao... Dwa dni pniej
dosta wylewu. Praw stron ciaa ma cakowicie sparaliowan. Syszy, ale nie moe mwi.
Twj mentor, Dziadek, rozmawia z nim w szpitalu w cztery oczy i powiedzia mu wreszcie,
czym si zajmujesz. Gdy twj ojciec to usysza, podobno otworzy oczy i z aprobat kiwn
gow. By szczliwy, wiedzc, e syn pody w jego lady, i bardzo z ciebie dumny...
Chc, eby wiedzia, e ja te.
Uwiziony w ciasnej, dusznej budce telefonicznej, Jewgienij prbowa zanalizowa
swoje uczucia i by zaskoczony kompletnym brakiem emocji. Uwaa, e mimo wszystko
powinien co czu. Nigdy nie kocha ojca, nie by nawet pewien, czy go lubi. Gbsza wi
czya go z t nieznajom kobiet. Teraz, gdy pozna na wasnej skrze, co to znaczy
ukrywa si przez cae ycie, zrozumia, e ojciec - ktry najpierw pracowa jako tajny agent
KGB w Sekretariacie ONZ, a potem dla Dziadka - musia mie nerwy jak postronki i sporo
odwagi. Przypomnia sobie odrczn dedykacj na szczliwej dziesiciodolarwce: Dla
Eugenea od taty na sme urodziny. Od Aleksandra Timofiejewicza Cypina nigdy nie dosta
nic prcz sw krytyki: jeli w szkole co poszo mu le, sysza, e powinien przynosi same
pitki; jeli poszo mu dobrze, sysza, e powinno by jeszcze lepiej. Koniec rozmowy.
- Gene, jeste tam?
- Tak.
- Prosz, wybacz, e w takiej chwili bd mwia o obowizkach.
- ycie toczy si dalej.
- Prawda? - przywiadczya skwapliwie swoim drcym gosem. - Nie wolno nam
oglda si wstecz. Trzeba patrze w przyszo i i naprzd. Ty i ja jestemy sugami
historii.
- Nigdy nie uwaaem inaczej.
- Wziwszy pod uwag stan zdrowia twego ojca oraz pewne, niezalene od nas,
okolicznoci, postanowiono, e powiniene wraca do kraju. Syszysz mnie, Gene? Ju dawno
naleay ci si wakacje...
Jewgienij omal nie parskn miechem do suchawki. Wzmianka o wakacjach
skojarzya mu si z nudn prac na etacie, od smej do czwartej.
- Sam nie wiem... Nie byem tam od dwudziestu trzech lat...
- Drogi chopcze, nie mona si ba powrotu do wasnego domu.
- Masz racj. Zreszt i tak zawsze jestem posuszny Dziadkowi. Co mam zrobi?
Wszystko poszo jak z patka: Jewgienij spakowa podniszczon walizk, przysiad na
niej na chwil, splun przez rami na szczcie i pojecha na lotnisko, eby zapa lot
czarterowy do Parya, gdzie - legitymujc si kanadyjskim paszportem z now tosamoci -
wsiad do wiedeskiego pocigu. Potem, na pokadzie wgierskiego parowca, popyn
Dunajem do Budapesztu. W peszteskiej herbaciarni niedaleko portu przechwycia go
wgierska tajna policja Allamvdelmi Hatsg. Zosta przewieziony do miejscowej
rezydentury KGB, gdzie wrczono mu paszport australijski i odstawiono Aerofotem do
Moskwy. Gdy Jewgienij wyszed z hali przylotw na lotnisku Szeriemietiewo, przy
krawniku czeka na niego czarny zi i dwch cywilw. Jeden z nich podszed, przywita si,
wzi walizk i powiedzia:
- Genera pukownik was oczekuje.
Czterdzieci pi minut pniej limuzyna skrcia w wsk uliczk ze znakiem
Centrum szkoleniowe - Wstp wzbroniony. Uzbrojeni stranicy w maej wartowni z
czerwonej cegy przepucili samochd i otworzyli bram. Przy kocu wirowego podjazdu
wyonia si willa Apatoww, gdzie Jewgienij po raz pierwszy rozmawia z Dziadkiem, na
pocztku lat pidziesitych. Trzy dziewczynki w za duych kostiumach kpielowych
chlapay si w plastikowym baseniku. Ich radosne piski niosy si echem po
wypielgnowanych trawnikach. W chwil pniej Pawe Siemionowicz yow we wasnej
osobie otworzy na ocie drzwi swojego apartamentu na drugim pitrze i wycignwszy
ramiona, niezrcznie przycisn Jewgienija do piersi.
- Witaj z powrotem, Jewgieniju Aleksandrowiczu - wymamrota. - Witaj w domu.
- W domu... - powtrzy za nim Jewgienij. - Mam wraenie, e to wszystko sen.
Dziadek bardzo posun si w latach i zmizernia. Brunatne plamy pokryy jego twarz,
zwiotcza szyj i szorstkie, chopskie rce. Szpakowata niegdy brdka posiwiaa zupenie i
wyranie si przerzedzia. Tylko oczy pozostay te same, paajce wewntrznym arem, i jak
dawniej, kiedy duma nad czym w skupieniu, renice zway mu si jak u kota i zdawao
si, e wzrokiem mgby zapali wiec.
- Wiernie suye sprawie i mnie - mwi Dziadek, prowadzc Jewgienija przez
amfilad pokoi do obszernej, wykadanej boazeri biblioteki, wypenionej setkami grubych,
oprawnych w skr tomw, wrd ktrych poyskiway inkrustowane zotem i srebrem ikony.
Dwie dziewczynki w krtkich kretonowych sukienkach kucay na lnicym parkiecie,
grajc w bierki.
- Mwi ci, e si poruszya - poskarya si paczliwie jedna z nich; zmarszczya brwi
i spojrzaa w gr, na Dziadka. - Wujku, powiedz Aksini, eby nie oszukiwaa.
- Zmykajcie obydwie, ju was tu nie ma - przegoni je Dziadek ze miechem i klepn
po pupie przebiegajc obok niego Aksini.
- Nareszcie troch spokoju - westchn.
Wskaza mu krzeso przy wielkim drewnianym stole, napeni dwie szklanki wod
mineraln Narzan, dorzuci do kadej po plasterku cytryny i pchn jedn w stron gocia.
- Twoje zdrowie - powiedzia, wznoszc toast. - Niewielu jest takich jak ty w subie
naszej krucjaty. Niewielu tak niezomnych i tak bezinteresownych, tak gorliwych w
krzewieniu geniuszu i szczodroci ludzkiego ducha, niewielu tak oddanych naszej wsplnej
sprawie, wiernych obrocw idei wyzwolenia ludzkoci z jarzma kapitalistycznego wyzysku i
alienacji, dcych do stworzenia prawdziwie egalitarnego spoeczestwa.
- Niewielu ma moliwo suy - odpar skromnie Jewgienij.
Dziadek zwily usta wod.
- Z pewnoci jeste wyczerpany, zmczony podr...
- Wanie zaczynam nabiera nowych si - umiechn si Jewgienij.
- Na Wzgrzach Leninowskich czeka na ciebie wygodne mieszkanie. Kiedy si ju
urzdzisz, omwimy sprawy operacyjne. Na razie chciabym ci spyta...
Widzc, e Dziadek si waha, Jewgienij powiedzia:
- Pytaj, o co tylko zechcesz.
Dziadek pochyli si do przodu i utkwi wzrok w oczy Jewgienija.
- Jak tam jest? - zapyta podniosym tonem.
- Gdzie jak jest?
- W Ameryce. Jaka tak naprawd jest Ameryka? Byem w Niemieckiej Republice
Demokratycznej, na Kubie i raz w Kanadzie, ale nigdy nie byem w Ameryce. Moja wiedza o
tym kraju jest selektywna, przefiltrowana. Wic prosz teraz ciebie, Jewgieniju
Aleksandrowiczu, opisz mi Ameryk.
Podobna proba w ustach czowieka, ktry mia dostp do wszystkich tajnych
dokumentw wywiadowczych i ktry codziennie czyta rozprowadzane w obrbie KGB
rosyjskie tumaczenie New York Timesa, wydaa si Jewgienijowi co najmniej dziwna.
- Amerykanie to wspaniay nard - zacz Jewgienij - schwytany w straszliw puapk
bezdusznego ustroju, ktry kultywuje w nich wszystko co najgorsze, tak jak nasz ustrj
kultywuje w nas wszystko co najlepsze. Kapitalizm gloryfikuje zdobywanie i akumulacj
dbr materialnych, wic ludzie osdzaj siebie i innych na podstawie tego, ile posiadaj, i
wiedz, e sami rwnie bd oceniani wedle tych samych kryteriw. Std bierze si ich
skonno do obnoszenia si ze swoim bogactwem i obsesyjna pogo wszystkich klas
spoecznych za wszelkiego rodzaju trofeami: duymi lnicymi samochodami,
piercionkami z brylantem, modnymi ubraniami, kanap u psychoanalityka.
- A jak by opisa podejcie Amerykanw do ycia?
- miej si, i to gono, z byle powodu. A ja myl, e si po prostu boj.
- Czego?
- Boj si utraty dobrobytu. Boj si, e kto ich wyprzedzi, e ich kraj nie bdzie
najwikszy i najlepszy. W cigu ostatnich lat nic nie wstrzsno psychik Amerykanw
bardziej ni fakt, e nasz Jurij Gagarin znalaz si na orbicie przed Johnem Glennem.
- Jakie s ich najwaniejsze cechy?
- Amerykanie s bystrzy, otwarci, obdarzeni bogat wyobrani i w pewnym sensie
niewinni, a raczej naiwni. Ich otwarto uatwia prac szpiegom, gdy przecitny Amerykanin
przyjmuje wszystko i wszystkich za dobr monet. Ich niewinno prowadzi do swego
rodzaju lepoty intelektualnej; wychowywani w wierze, e system, w ktrym yj, jest
najlepszy na wiecie, nie s w stanie dostrzec, e jest inaczej: nie widz dwudziestu piciu
milionw wasnych rodakw, ktrzy co noc kad si spa godni, nie widz Murzynw
yjcych w gettach, nie widz wyzysku klasy robotniczej, nie widz, e waciciele rodkw
produkcji pomnaaj swe bogactwa kosztem mas pracujcych.
Z ogrodu dobiegy ich przytumione piski pluskajcych si w basenie dziewczynek.
Dziadek wyjrza przez okno.
- Ciekawe... Twoi Amerykanie przypominaj mi bohaterk ksiki, ktr czytuj na
gos moim siostrzenicom - zauway. - Ona rwnie jest bystra, otwarta, obdarzona bujn
wyobrani i niewinna.
Jewgienij stan obok swego mentora.
- Dlaczego pytasz mnie o Ameryk?
- Kiedy si jest zaangaowanym w konflikt, tak jak my, ma si tendencj do
demonizowania wroga.
- Amerykanie z pewnoci demonizuj Zwizek Radziecki - przyzna Jewgienij.
- To wielki bd sprowadza wroga do roli demona - powiedzia Dziadek. - Trudno
wwczas o trzewy osd, a jeszcze trudniej o racjonalne dziaanie, gdy trzeba przechytrzy
przeciwnika.
*
Oblicze Moskwy bardzo si zmienio w cigu tych wszystkich lat, ktre Jewgienij
spdzi za granic. Z niewielkiego balkonu mieszkania na Wzgrzach Leninowskich roztacza
si wspaniay widok na rozleg panoram miasta, a z dou dobiega nieustanny szum
samochodw, mkncych wartkim strumieniem po szerokich arteriach. Pejza stolicy, synny
niegdy z wyniosych gotykw Stalina, zosta zeszpecony nowoczesnymi wieowcami, ktre
przytaczay swym ogromem cebulaste kopuy opuszczonych cerkwi. W drodze powrotnej z
willi Apatoww zi Jewgienija utkn w dugim rzdzie pojazdw na Gorkiego, niedaleko
placu Puszkina; kierowcy, nie przejmujc si zupenie gwizdkami milicjantek, ktre
usioway zaprowadzi porzdek na jezdni, trbili w najlepsze, jakby ta kakofonia klaksonw
moga rozadowa korek.
- W zasadzie Rosjanie to zdyscyplinowany nard - mwi szofer Jewgienija, Litwin o
sennych oczach, etatowy pracownik KGB. - Ich bunt wyraa si jedzeniem lodw w rodku
zimy i na tym te si koczy. Ale kiedy usid za kierownic, zmieniaj si nie do poznania.
Jeszcze nie przywykli. Swoboda uderzya im do gowy...
Nazajutrz Jewgienij odwiedzi ojca. Nie byo tak le, jak oczekiwa, ale nie miao to
wikszego znaczenia, gdy spodziewa si najgorszego. W szpitalu zasta swego modszego
brata, Grink, i jego drug on. Grinka, obecnie partyjny aparatczyk i wysoki urzdnik
pastwowy, powita go protekcjonalnie, z min godn i nadt, jak na dygnitarza przystao.
Poinstruowany przez pukownika KGB, nie wspomnia nawet sowem o dwudziestotrzyletniej
nieobecnoci Jewgienija. Dwaj bracia ucisnli sobie donie, jakby nie dalej ni tydzie temu
jedli razem kolacj.
- wietnie si trzymasz - stwierdzi Grinka. - Poznaj moj on, Kapitolin Pietrown.
- Macie dzieci? - zapyta Jewgienij, kiedy szli mierdzcym gotowan kapust
korytarzem w kierunku sali ojca.
- Dwjk, z pierwszego maestwa. Dziewczynki, dziki Bogu. Starszej daem na
imi Agrypina, po naszej matce... - Zamilk nagle i cisn Jewgienija za okie. - Wiesz, e
ojciec jest umierajcy?
Jewgienij skin gow.
- Nie pytam, gdzie bye przez te wszystkie lata, zreszt wiem, e nie moesz o tym
mwi. Ale musisz zrozumie, e cay ciar opieki: woenie go tam i z powrotem na dacz,
zaatwianie renty... wszystko spado na mnie.
ciszy gos do szeptu.
- Chodzi o to, e... Widzisz, mieszkanie na Wzgrzach Leninowskich naley do
pastwa, przyznali je ojcu za zasugi, jakie pooy dla kraju, ale dacza w Pieriediekinie jest
jego wasnoci. Nie da si jej sensownie podzieli midzy dwie rodziny, wic...
- Jeeli o to si martwisz - mrukn Jewgienij - to przesta si zadrcza. Nie chc
daczy. I tak nie mgbym z niej korzysta. Nie zabawi tutaj dugo.
- Ach, Jewgieniju... Mwiem Kapitolinie, e z ciebie swj chop...
Pielgniarz, Azer w brudnym biaym kitlu do kolan i kolorowej mycce na gowie,
dwukrotnie zapuka do drzwi, po czym otworzy je szeroko i odsun si na bok, eby
przepuci przodem obu braci.
- Ojcze, zobacz, kto do ciebie przyszed! - zawoa Grinka.
Prawe oko Aleksandra Timofiejewicza otworzyo si. Sprbowa wypowiedzie
sowa, ktre wizy gdzie w gardle.
- Jew... Jew...
Z kcika ust pocieka mu lina. Azer przynis z szafki drug poduszk i uoy
chorego wygodniej, eby podtrzyma opadajc bezwadnie gow. Nareszcie Cypin mg
popatrze na swego starszego syna.
- Prosz usi na tym krzele - poleci pielgniarz Jewgienijowi. - Bdzie pana lepiej
widzia.
cignita, poszarzaa skra nadawaa twarzy starca wygld maski pomiertnej. Wargi
na wp otwartych ust dray. Jewgienij sign po do ojca i przytrzymawszy j w swojej,
pogadzi delikatnie.
- Zdaje si, e Pawe Siemionowicz nagada ci rnych historii na mj temat...
Kociste palce Aleksandra Timofiejewicza zacisny si na rce syna z zadziwiajc
si. Jedynym uczuciem, na jakie Jewgienij mg si w tej chwili zdoby, bya lito dla
zniedoniaego, sdziwego czowieka, przykutego do szpitalnego ka w zamknitej
klinice KGB przy ulicy Piechotnej. Zastanawia si, czy ojciec tak kurczowo uchwyci si
jego, czy ycia.
- Du... dum... dumny - zdoa wykrztusi Aleksander Timofiejewicz. - Sa... sam...
samotny.
- Tak, takie ycie skazuje na samotno. - Umiechn si, spojrzawszy w zdrowe oko
ojca. - Ale daje wiele satysfakcji, jak zapewne wiesz z wasnego dowiadczenia.
Jeden kcik ust opad, jakby Cypin chcia si umiechn, zmusi sparaliowane
minie, by podday si jego woli.
- Gdzie? - zdoa wydusi. - Kie... kiedy?
Jewgienij zrozumia pytanie.
- To samo miejsce co wtedy. Niedugo.
Utkwione we oko zamrugao i uronio par ez. Pielgniarz delikatnie dotkn
ramienia Jewgienija.
- Nie wolno go przemcza - szepn.
Jewgienij po raz ostatni ucisn bezwadn teraz do. Otwarta powieka opada
ciko, przesaniajc zmtnia renic. W ciszy izolatki sycha byo tylko chrapliwy,
wiszczcy oddech schorowanego czowieka.
Dni mijay szybko. Dziadek zawadn rankami Jewgienija. Wakowali w kko
najdrobniejsze szczegy jego spotka z SASZ i analizowali rygorystyczne rodki
ostronoci, stanowice zapor ogniow pomidzy waszyngtosk rezydentur a Polk, ktra
penia rol bezpiecznika, izolujc Jewgienija od SASZY tak skutecznie, i widywali si
tylko w wyjtkowych okolicznociach. Pewnego popoudnia zjawi si w willi Apatoww
zaufany technik, ktry zapozna Jewgienija ze szpiegowskimi gadetami najnowszej
generacji: projektorem mikrofotografii, ukrytym w skrzynkowym aparacie Kodaka;
wmontowanym w elektryczn golark nadajnikiem, ktry mg przesya i odbiera
zakodowane na perforowanej tamie sygnay, symulujce zwyke zakcenia fal radiowych;
strzelajcym owkiem, wyposaonym w kul kalibru 6,35 milimetra, uwalnian przez
nacinicie gumki.
Wieczorami Jewgienij spacerowa po ulicach Moskwy. Wmieszany w tum ludzi
spieszcych po pracy do domu, wpatrywa si w twarze, jakby szuka w nich potwierdzenia,
e obra suszn drog i e komunizm faktycznie zmierza ku wietlanej przyszoci. Potem
szed na kolacj do chiskiej restauracji w hotelu Pekin albo do jakiej knajpki na Arbacie.
Pewnego razu, tu po wizycie u ojca w klinice, zosta zaproszony przez Dziadka do prywatnej
salki na ostatnim pitrze hotelu Ukraina na przyjcie z udziaem najwyszych rang
pracownikw KGB. Kiedy wskazano mu miejsce za stoem, suto zastawionym pmiskami
czarnego kawioru z bieugi i butelkami francuskiego szampana, Jewgienij spostrzeg, i obok
niego zasiada nie kto inny, tylko sam naczelnik KGB, Jurij Wadimirowicz Andropow, ktry
jako ambasador Zwizku Radzieckiego w Budapeszcie by pomysodawc i mzgiem
interwencji na Wgrzech w 1956 roku i aresztowania Imre Nagya. Rozmowa toczya si na
do bahe tematy - Andropow zdawa si bardziej zainteresowany plotkami o amerykaskich
gwiazdach filmowych ni afer Watergate i moliwoci oskarenia Nixona. Dopytywa si
natrtnie, czy John Kennedy rzeczywicie sypia z Marilyn Monroe, czy to prawda, e synny
kobieciarz Errol Flynn mieszka w Cannes na jachcie z jak szesnastolatk, i czy lub... - tu
wymieni legendarn hollywoodzk par - to blef spreparowany przez studia filmowe w celu
zatuszowania faktu, i szczliwi nowoecy maj skonnoci homoseksualne?
Uprztnito wszystkie dania i na st wjechaa czterogwiazdkowa brandy Napoleon.
Kelnerzy zniknli. Podwjne drzwi zamknito od wewntrz. Andropow, wysoki, powany
mczyzna, o ktrym mwio si, e pisze nostalgiczne wiersze o mioci i alu za utracon
modoci, wsta i zadzwoni noem o kieliszek.
- Towariszczi - zacz. - Przypad mi w udziale zaszczyt, a nawet honor, uczczenia
dzisiejszego wieczoru, w tym z koniecznoci niewielkim gronie, byskotliwej kariery jednego
z naszych znakomitych agentw. Ze wzgldw bezpieczestwa zmuszony jestem wyraa si
nieco enigmatycznie. Do powiedzie, i siedzcy po mojej prawicy towarzysz, Jewgienij
Aleksandrowicz Cypin, pooywszy wielkie zasugi dla naszej wsplnej sprawy, wieci jak
najjaniejsza gwiazda na firmamencie szpiegostwa niby drugi Richard Sorge, ktry, jak nam
wszystkim wiadomo, odegra kluczow rol na scenie japoskiej podczas wielkiej wojny
ojczynianej. Z tym e dzi stawka jest znacznie wysza. Mog wam tylko zdradzi, e gdy
nadejdzie czas Jewgienija Aleksandrowicza, jego portret zajmie poczesne miejsce obok
bohaterw radzieckiego wywiadu w Izbie Pamici Pierwszego Zarzdu Gwnego!
Andropow sign do kieszeni marynarki i wyj mae, paskie pudeko. Nacisn
delikatnie i wieczko odskoczyo z cichym trzaskiem. Na bkitnym aksamicie, w
poyskliwych zwojach barwnej wstgi, bysn medal. Jewgienij wsta.
- Przyjmijcie ode mnie ten oto Order Czerwonego Sztandaru - oznajmi uroczycie
Andropow i przeoywszy wstg przez gow Jewgienija, z pietyzmem uoy odznaczenie
na jego piersi. Nastpnie pochyli si i ucaowa go w oba policzki.
Osiem zebranych w pokoju osb poczo brzka noami o kieliszki.. Jewgienij,
zakopotany, zerkn przez st na Dziadka.
Pasza Siemionowicz, kiwajc z zadowoleniem gow, wraz z innymi z zapaem
dzwoni w szko. I nagle Jewgienij zrozumia, i aprobata tego czowieka znaczy dla o wiele
wicej ni pochway ojca. Poj, e Dziadek - ktry z pocztku by tylko mentorem i
nauczycielem, drugim Tostojem - sta mu si teraz ojcem, takim, jakiego zawsze chcia mie:
apodyktycznym idealist, zawsze potraficym wskaza waciw drog.
O ile atwiej jest i wyznaczonym szlakiem ni podj trud wyboru!
Nazajutrz zatelefonowa Grinka i przekaza ze wieci: nad ranem ojciec zapad w
piczk; zmar, gdy nad Moskw wschodzio soce. Kremacja miaa si odby jeszcze tego
samego dnia. Grinka zaproponowa bratu, eby pojechali do Pieriediekina i rozrzucili prochy
w otaczajcymi dom brzozowym lesie. Ku jego wielkiemu zdumieniu Jewgienij odmwi.
- Jestem zbyt zajty yciem i nie mam czasu na zajmowanie si zmarymi.
- Ale spotkamy si jeszcze? - dopytywa si Grinka, a nie usyszawszy odpowiedzi,
doda: - Nie zapomniae chyba o naszej umowie? Trzeba podpisa dokumenty.
- Zostawi penomocnictwo. Dacza jest twoja - odpar i odoy suchawk.
Przed wyjazdem Jewgienij chcia zaatwi jeszcze jedn wan spraw. W tym celu
musia zaopatrzy si w moskiewsk ksik telefoniczn, ktra nie bya dobrem
oglnodostpnym. Pewnego popoudnia, kiedy wasa si po wskich uliczkach na tyach
Kremla, zajrza na Poczt Gwn przy ulicy Gorkiego i podszed do pierwszego z brzegu
okienka. Machnwszy urzdniczce przed oczami legitymacj oficera GRU, poprosi o spis
abonentw, trzymany w sejfie pod kluczem niby najpilniej strzeona tajemnica pastwowa.
- O jak liter wam chodzi? - odburkna nieuprzejmie kobieta.
- Szukam nazwiska na L - odpar niezraony Jewgienij.
W chwil pniej siedzia na zapleczu i wertowa opase tomiszcze. Przesuwajc
palcem wzdu kolumny z rnymi Lebowitzami, natkn si na inicjay A. I.. Zapisa dane
na skrawku papieru. W budce telefonicznej na pobliskiej ulicy wrzuci kopiejk do automatu i
wykrci numer. Po dwch sygnaach w suchawce rozleg si melodyjny gos.
- To ty, Marina? Mam dla ciebie t dokumentacj... - Moment penej wahania ciszy i
niepewne pytanie: - Kto mwi?
- Azalia Izanowna?
- Przy telefonie.
Jewgienij spostrzeg nagle, e nie wie, co powiedzie.
- Jestem duchem przeszoci - wykrztusi w kocu. - Nasze cieki skrzyoway si w
poprzednim wcieleniu...
Po drugiej stronie suchawki Azalia poczua, e nie moe zapa tchu.
- Rozpoznaj t nutk niepewnoci w gosie...
Odetchna gboko.
- Czy powstae z martwych, Jewgieniju Aleksandrowiczu?
- W pewnym sensie. Czy moglibymy... Czy zechcesz ze mn porozmawia?
- A o czym tu gada? Po co odgrzebywa stare dzieje, zastanawia si, co by byo,
gdyby...? Sdzisz, e mona cofn czas, jakby nic si nie stao?
- Nie miaem wyboru...
- Zgoda na brak wyboru te jest jakim wyborem.
- Masz racj... Co u ciebie? Wszystko w porzdku?
- U mnie tak. A co z tob?
- Wysza za m?
Milczaa przez chwil.
- Byam zamna - odezwaa si wreszcie. - Mam dziecko, liczn creczk. Latem
skoczy szesnacie lat. Niestety, moje maestwo nie miao przyszoci. M nie chcia,
ebym si angaowaa w pewne sprawy. Rnica pogldw... Krtko mwic, jestem
rozwdk. A ty? Oenie si? Masz dzieci?
- Nie. - Rozemia si, zaenowany. - To te by jaki wybr... Co porabiasz? Gdzie
pracujesz?
- Nic si nie zmienio, odkd... Pracuj w archiwum Instytutu Historycznego w
Moskwie. W wolnych chwilach tumacz z angielskiego. Znasz pisarza Alana Sillitoe?
Tumacz jego ksik... Samotno dugodystansowca.
- Intrygujcy tytu.
- A ty, Jewgieniju Aleksandrowiczu? Czy ty jeste dugodystansowcem?
- W pewnym sensie tak.
Ulic Gorkiego przejechaa betoniarka, zaguszajc nastpne sowa Azy. Jewgienij
zatka palcem ucho i mocniej przycisn suchawk.
- Przepraszam, nie usyszaem...
- Pytaam, czy czujesz si samotny.
- Nigdy nie czuem si bardziej samotny ni teraz. Zmar mj ojciec.
- Tak mi przykro. Pamitam go z przyjcia na daczy w Pieriediekinie... Przykada
sobie do goych plecw butelk pen pszcz, kiedy towarzysz Beria podszed, eby mnie
przedstawi. Pewnie ci smutno...
- I w tym wanie problem. Wcale mi nie jest smutno, przynajmniej nie z powodu
mierci ojca. Ledwo go znaem, a jeszcze mniej lubiem. By jak zimna ryba...
- C, przynajmniej doy sdziwego wieku. Moi rodzice zginli podczas wojny.
- Tak, pamitam. Opowiadaa mi, e przepadli bez wieci...
- Nie przepadli bez wieci. Zostali zamordowani.
- U schyku ycia Stalin odszed od komunizmu, wypaczy jego idee...
- Wypaczy idee! Na jakim ty wiecie yjesz? Ju w latach trzydziestych wymordowa
chopw, wymordowa swoich partyjnych towarzyszy... Dopiero wojna go powstrzymaa, ale
nie na dugo. Potem przyszed czas na ydw...
- Nie zadzwoniem do ciebie po to, eby dyskutowa o polityce.
- A po co do mnie zadzwonie, Jewgieniju Aleksandrowiczu? Pewnie sam tego nie
wiesz.
- Chciaem tylko... mylaem... - Milcza przez chwil. - Szczerze mwic,
przypominaem sobie...
- Co sobie przypominae?
- Przypominaem sobie t przerw midzy twoimi przednimi zbami. Przypominaem
sobie, jak pogodzilimy w ku moje podanie i twoje pragnienia.
- Nie powiniene by tego powiedzie...
- Nie chciaem ci urazi...
- Ty rzeczywicie wrcie z zawiatw, Jewgieniju Aleksandrowiczu. Nie jestem t
sam osob, ktra mieszkaa ktem u towarzysza Berii. Straciam niewinno. Nie chodzi o
seks - dodaa szybko. - Chodzi o polityk.
- Chciabym, eby wszystko potoczyo si inaczej...
- Nie wierz ci.
Stojca przed budk kobieta postukaa palcem w szkieko zegarka. Zajmuje pan
telefon. Ludzie czekaj! - zawoaa.
- Bagam, uwierz mi! Musisz mi uwierzy, e ycz ci jak najlepiej. Do widzenia,
Azalio Izanowna.
- Nie jestem pewna, czy ciesz si, e zadzwonie. Wol nie wraca do wspomnie.
egnaj, Jewgieniju Aleksandrowiczu.
*
W oczach Dziadka bysn gniew.
- Nie bd wicej powtarza! - krzycza na swoje dwie podopieczne. - Do tych
gupich umieszkw!
Dziewczynki od razu zauwayy, e wujek jest w okropnym humorze, ale wiedziay,
e musz pomaga mu w pracy, a to, co teraz robi, to przecie bya praca, trudna chyba,
skoro tak bardzo si zoci. Dziwiy si tylko, e w taki dziwny sposb musi zarabia
pienidze. Zapali lampy i skierowa wiato reflektorw na dwie drobne figurki o anielskich
twarzyczkach. Wrciwszy do trjnoga, spojrza na nie przez szlifowane szkieko czeskiego
flexaretu.
- Revolucin, ile razy mam ci mwi, e masz obj Aksini ramieniem! Przechyl
gow. Wanie tak. Dobrze.
Wpatrzone w obiektyw dziewczynki rozstawiy patykowate nogi w bezwstydnym
rozkroku, zalotnie wypinajc chude biodra.
- Wujku, rb ju to zdjcie - prosia Aksinia. - Zimno mi.
- Pospiesz si, wujku, bo umrzemy z zimna - zachichotaa Revolucin.
- Troch cierpliwoci, moje mae - upomnia je Dziadek. - Musz ustawi ostro i
sprawdzi wiatomierz. To bardzo wane.
Pochyli gow i przyglda si uwanie obrazowi na matowym szkle: jaskrawe
wiato lamp ukowych odaro nagie ciaa dziewczynek z dziecicej rowoci; widoczne
byy jedynie obwdki oczu, nozdrza, usta i podobne do ranych pczkw sutki. Dziadek raz
jeszcze zerkn na wiatomierz, ustawi nawietlenie, po czym stan obok i uwanie
przyjrza si dziewczynkom. Wpatryway si w obiektyw, a do blu wiadome swej nagoci.
A on chcia uchwyci to, co w nich niematerialne, bezcielesne, nieziemskie, utrwali obraz
zawieszony poza czasem i przestrzeni. I nagle wpad na pomys, jak odwrci ich uwag.
- Niech kada z was wyobrazi sobie, e jest Alicj: ma, niewinn dziewczynk,
zagubion w Krainie Czarw... Przeniecie si na chwil w jej zaklty wiat...
- Jaka naprawd jest Kraina Czarw? - wtrcia niemiao Aksinia.
- Czy Kraina Czarw jest w socjalistycznym obozie, wujku? - dopytywaa si, jak
zawsze konkretna, Revolucin. - Czy to jest raj robotnikw, jak mylisz?
- To jest raj maych dziewczynek - wyszepta Dziadek.
Nieuchwytny, eteryczny blask rozwietli dziecinne buzie. Kuzyneczki przenosiy si
mylami w wyimaginowany wiat, gdzie w kadej chwili moe wybiec Biay Krlik,
elegancko ubrany, z par biaych rkawiczek w jednej apce i olbrzymim wachlarzem w
drugiej. Dziadek, zadowolony z efektu, zwolni migawk, otworzy szeroko przeson, aby
zwikszy efekt spranych kolorw, i zrobi kilka zdj. Potem machn rk w stron drzwi.
- Na dzisiaj wystarczy - powiedzia szorstko. - Idcie pobawi si na dworze. Wrcie
na kolacj.
Szczliwe, e mog wreszcie zej wujkowi z oczu, wcigny na siebie w popiechu
kuse pcienne koszuliny bez rkaww i trzymajc si za rce, wybiegy z pokoju. Ich
radosne piski jeszcze przez chwil rozlegay si na schodach, potem Dziadek usysza
trzanicie drzwi i w willi Apatoww zapanowaa boga cisza. Wyczy lampy, przewin
film i wetkn rolk do kieszeni swojej chopskiej rubaszki. Pogrony w zadumie, wrci do
biblioteki i nala sobie szklank wody.
Zastanawia si nad Philbym. Prawd mwic, nie wiedzia, co o nim myle. Polubi
go. Jewgienij twierdzi, e Anglik jest zgorzkniaym pijakiem, niezdolnym do zawiej gry
intelektualnej, jakiej wymaga praca potrjnego agenta. Andropow z kolei by absolutnie
przekonany, e Angleton zdoa go przekabaci i e w gbi serca Philby pozosta lojalny
wobec CIA. Jak inaczej wytumaczy fakt, argumentowa Andropow, e Philby nie zosta
aresztowany? Dlaczego, mimo niepodwaalnych dowodw zdrady, pozwolono mu uciec z
Bejrutu, gdzie - po wyjedzie ze Stanw - pracowa jako dziennikarz? Intuicja Dziadka -
ktrego odczucia podzielaa jedynie garstka entuzjastw ze cisego kierownictwa KGB -
podpowiadaa mu, i Angleton byby w sidmym niebie, gdyby Philbyemu udao si
umkn. By moe nawet osobicie dopilnowa, eby pogoski o planowanym aresztowaniu
dotary do uszu Anglika, w nadziei, e jego byy przyjaciel i powiernik zbiegnie do Moskwy,
zanim dopadn go agenci z MI6 i odstawi do rodzinnego Londynu. Gdyby zosta schwytany,
cay wiat dowiedziaby si o ich wsplnych obiadkach w La Nioise, podczas ktrych
Philby wydar tak wiele pilnie strzeonych informacji czowiekowi odpowiedzialnemu za
utrzymanie ich w sekrecie. A bya to ostatnia rzecz, jakiej Angleton sobie yczy. Kiedy wic
w 1963 roku Philby zjawi si w Moskwie, Dziadek spdzi wiele tygodni, analizujc jego
raporty ze spotka z szefem kontrwywiadu CIA. W adnym nie znalaz nic, co obudzioby
jego czujno, co oznacza... Co to oznacza? Gdyby Philby istotnie sta si potrjnym
agentem, Angleton byby na tyle przebiegy, eby dostarcza mu prawdziwe informacje, bo w
przeciwnym razie KGB zaczby co podejrzewa. Tak wanie robi Dziadek przez te
wszystkie lata. I nadal tak robi: wysyanie faszywych zbiegw z prawdziwymi
wiadomociami i autentycznych zbiegw z faszywymi informacjami jest czci gry.
Sczc wod mineraln, Dziadek wlizgn si przez ukryte w boazerii przejcie do
swego maego sanktuarium. Zamknwszy wskie drzwiczki, rozbroi mechanizm niszczcy
ogromnego sejfu, wbudowanego w cian za portretem Lenina, i otworzy go kluczem, ktry
zawsze nosi na szyi, zawieszony na srebrnym acuszku. Wyj starodawny segregator, ze
sowami Sowierszenno siekrietno CHOSTOMIER wypisanymi cyrylic w poprzek
dbowego wieczka, pooy go na stoliku i wyj gruby plik depesz, dostarczonych
poprzedniego wieczoru do willi Apatoww. Rezydent KGB w Rzymie zawiadamia Zarzd S
o krcych wrd woskich bankierw pogoskach: patriarcha Wenecji, kardyna Albino
Luciani, widzia podobno raporty, z ktrych wynikao, i Bank Watykaski, znany take jako
Instytut Dzie Religijnych, zamieszany jest w pranie brudnych pienidzy. O trwajcym ju
czternacie lat ledztwie Luciani - w ktrym upatrywano nastpc obecnego papiea Pawa VI
- powiadomiony zosta przez rzymskiego oskaryciela publicznego w sprawie nielegalnej
operacji finansowej o kryptonimie CHOSTOMIER i wysa dwch biegych w
rachunkowoci ksiy, aby przestudiowali rcznie pisane ksigi, porastajce kurzem w
archiwach Instytutu Dzie Religijnych. Dziadek podnis wzrok znad depesz, a jego oczy
jeszcze bardziej pociemniay od niepokoju. Na szczcie jeden z kardynalskich ekspertw
pochodzi z pewnej toskaskiej rodziny, silnie zwizanej z Wosk Parti Komunistyczn.
Rzymski rezydent bdzie mg ledzi poczynania obu ksiy i przechwytywa wysyane do
Lucianiego informacje.
Jeeli patriarcha Wenecji zanadto zbliy si do ognia, poparzy sobie palce. Nic nie
moe zakci operacji CHOSTOMIER. Teraz, gdy amerykaska gospodarka przeywa
recesj, a inflacja gwatownie ronie, nadszed czas, by przedstawi projekt Andropowowi, a
jeli zyska jego akceptacj - zapozna ze szczegami przedsiwzicia tajny Komitet Trzech
radzieckiego Politbiura, nadzorujcy operacje wywiadowcze. Dziadek mia nadziej, e
jeszcze przed kocem roku pod projektem CHOSTOMIER podpisze si sam towarzysz
Breniew. A wtedy plan, ktry rzuci Ameryk na kolana, wreszcie zostanie wprowadzony w
ycie.
Myli Paszy Siemionowicza odpyny ku Jewgienijowi. Gorzko aowa decyzji
cignicia go z powrotem do Zwizku Radzieckiego. Doszed do wniosku, e to choroba
starego Cypina zamia mu umys, sprowadzia na manowce sentymentw; mia wobec niego
pewien dawny dug do spacenia, ale teraz dug zosta spacony, a prochy Aleksandra
Timofiejewicza rozsypane wrd brzz w Pieriediekinie. Nadszed czas, by jego syn wrci
na pole bitwy. Czas te wykona kolejny ruch w pasjonujcej grze w kota i nietoperza, ktr
Dziadek od lat prowadzi z chylcym si co prawda ku upadkowi, lecz wci jeszcze
niebezpiecznym Jamesem Jesusem Angletonem.
- Czy nie miewaj koty na nietoperze ochoty? Czy nietoperze ochoty nie miewaj na
koty? - wyrecytowa na gos i postanowi, e musi przeczyta ten rozdzia dziewczynkom,
zanim uoy je do snu.
5.
38
Cega suszona na socu (hiszp.).
39
The Defection of A.J. Lewinter, jedna z wczeniejszych powieci Roberta Littella.
Wyowi ze szklanki kostk lodu i potar ni powieki. - Syszaem o tym gociu z NSA,
ktrego wymienilicie za jednego z naszych, jeli o to ci chodzi. W gazetach napisali, e to
jaka potka, ale ja nie urodziem si wczoraj.
Jack pochyli si do przodu i ciszy gos.
- To analityk redniego szczebla, zajmujcy si przechwytywaniem sowieckich
depesz...
- Czyli Ruscy wiedzieli, co przechwytywalimy... A to oznacza, e podsyali nam
samo gwno.
Jack pocign yk szkockiej. Zastanawia si, czy Czarnoksinik zamie si i zamwi
na lunch co oprcz napojw wyskokowych.
- Ale nie wiedzieli, e my wiemy. Teraz ju wiedz.
- Jak do niego doszlicie?
- Mielimy klienta w sowieckiej ambasadzie. Chcia przej na nasz stron, ale
namwilimy go, eby szpiegowa dla nas na miejscu, dopki jego suba nie dobiegnie
koca. Da nam cynk na kreta w NSA i opowiedzia kilka historyjek, ktre doprowadziy Jima
Angletona do SASZY.
Czarnoksinik pokiwa gow. Najwyraniej by pod wraeniem.
- To gdzie problem?
- Dlaczego uwaasz, e jest jaki problem?
- Nie byoby ci tutaj, gdyby wszystko grao.
- Faktycznie, jest co, co mi nie daje spokoju. Wierz w twj nos, Harveyu. Wic
pomylaem sobie, e we dwch jako to rozgryziemy.
- Moe.
- Jak ju powiedziaem, Angleton, opierajc si na tych zeznaniach, ustali tosamo
SASZY. Podobno i tak ju go mia na widelcu, to bya tylko kwestia czasu, a informacje
naszego klienta po prostu przyspieszyy proces, bo dziki nim dao si zawzi krg
podejrzanych do dwch, trzech osb. Tak przynajmniej twierdzi Matka.
- Czuj, e zaraz walniesz z grubej rury...
Jack ciszy gos do ledwie syszalnego szeptu.
- To Kritzky. Leo Kritzky.
Torriti cicho gwizdn.
- Szef Sekcji Sowieckiej! Jezu, to to powtrka z Kima Philbyego... Tyle e tym
razem u nas!
- Angleton trzyma go u siebie ju cztery miesice. Daje mu niezy wycisk, ale dotd
nie udao mu si go zama. Leo twierdzi, e jest niewinny, a Angleton nie potrafi mu
udowodni, e kamie.
- Jak dla mnie, chopie, sprawa jest oczywista... Wszystko zaley od tej waszej
wtyczki w sowieckiej ambasadzie. Podczcie go do wariografu. Jeeli mwi prawd - Torriti
wzruszy ramionami, opitymi sportow marynark w krzykliw krat - zlikwidujcie SASZ
i...
- Nie moemy mu zrobi testu wykrywaczem kamstw - przerwa Jack i opowiedzia,
jak ona Kukuszkina wyjechaa nage z creczk do Moskwy, eby czuwa przy umierajcym
ojcu, a sam Kukuszkin doczy do nich dzie pniej.
- I co z tym ojcem? Umar?
- O ile nam wiadomo, to tak. By pogrzeb i nekrologi w gazetach...
Torriti lekcewaco machn rk.
- Te na to wpadlimy, Harv. Wysalimy do Moskwy oficera, ktry tutaj prowadzi
Kukuszkina. Mia si z nim spotka i wyjani spraw.
- Bez przykrywki dyplomatycznej.
- Bez przykrywki - przyzna Jack.
- Aresztowali go. Przyzna si, e jest z CIA. A potem wymienilicie go na kreta z
NSA.
Jack ponuro patrzy w swoj szklank.
- Kto by tym oficerem?
- Syn Ebbyego, Manny.
Torriti skrzywi si.
- Nigdy nie lubiem tego Ebbitta... Niewane... Co mody powiedzia, kiedy wrci?
- By na procesie Kukuszkina. Sysza jego zeznania. I werdykt. Kukuszkin odwiedzi
go w celi. Prosi, eby Manny si przyzna, e jest z CIA. Chcia ocali swoj rodzin.
Dlatego chopak si zama... Zrobi to, eby zostawili w spokoju tamt kobiet i jej dziecko.
Tej samej nocy sysza, jak pod jego oknem rozstrzelano Kukuszkina...
- Skd mia pewno, e to on?
- Kukuszkin krzykn tu przed mierci. Manny rozpozna jego gos.
Czarnoksinik u przez chwil oliwk, wyplu pestk i wrzuci j do popielniczki.
- Co ci trapi, synu?
- odek. Jestem godny.
Torriti odwrci si do Latynoski siedzcej na stoku za kas.
- Dos BLT sobre tostado, kotku! - zawoa. - Dos cervezas tambin40.
- Nie wiedziaem, e znasz hiszpaski, Harveyu - powiedzia Jack.
- Bo nie znam. Powiesz mi wreszcie, co ci gnbi?
Jack bawi si chwil solniczk, obracajc j w palcach.
- Leo Kritzky i ja bardzo si przyjanilimy, Harv. Mieszkalimy razem w Yale. Jest
ojcem chrzestnym mojego syna... Na mio bosk! Widzisz, odwiedziem go w tej czarnej
dziurze Angletona. Matka kae mu pi wod z klozetu.
Czarnoksinik nie widzia w tym nic zego.
- I co z tego?
- Po pierwsze, Leo jeszcze si nie zama. Pokazaem mu wyjcie, przekonywaem, e
wcale nie musi spdzi w wizieniu reszty ycia. Powiedzia, ebym si odpierdoli.
- Wziwszy pod uwag, e stracie mas czasu i forsy, eby tu przyjecha, mniemam,
e jest i po drugie...
- Po drugie, Leo powiedzia co, co od tamtej pory nie daje mi spokoju. By absolutnie
pewien, e nasz klient nie przejdzie testu wariografem. - Jack zapatrzy si w okno, starajc
si wiernie powtrzy sowa przyjaciela. - Uwaa, e Kukuszkin zginie pod koami
samochodu albo napadnity w jakiej ciemnej uliczce, albo te zostanie wezwany do kraju
pod bye pretekstem. Ale nigdy nie podczymy go do wykrywacza kamstw, bo nigdy nie
przejdzie na nasz stron, a nie przejdzie na nasz stron, bo to faszywy zbieg, podstawiony
po to, eby Angleton uwierzy, e SASZA to Kritzky, co odcignie uwag Firmy od
prawdziwego kreta. I wszystko potoczyo si dokadnie tak, jak przepowiedzia Leo.
- Wasz klient nie przeszed testu, bo pojecha do Moskwy na pogrzeb. A potem zosta
aresztowany, skazany i stracony.
- Co o tym mylisz, Harveyu?
- Co ja myl? - Torriti zastanawia si przez chwil. Potem zapa si za nos. - Myl,
e co mi tu mierdzi.
- Ja te tak sdz.
- Wiem. Inaczej by tu nie przyjeda.
- Co robi? Jak si do tego zabra?
Latynoska kelnerka pchna wahadowe drzwi kuchni, niosc tac. Postawia talerz z
kanapkami i piwo na stoliku. Kiedy odesza, Torriti pocign yk.
40
Dwie grzanki BLT i dwa piwa (hiszp.). BLT (ang. Bacon, Lettuce and Tomato) - popularna w USA
kanapka z bekonem, saat i pomidorem.
- Nie ma to jak zala robaka - powiedzia, ocierajc usta rkawem. - A wracajc do
twojej sprawy... Zrb to, co zrobiem ja, kiedy stanem pod cian, jak tropiem Philbyego.
- Czyli?
- Czyli skontaktuj si z Rabbim i zwierz mu si ze swoich kopotw.
- Nie wiedziaem, e Ezra Ben Ezra jeszcze yje.
- I jest cakiem wawy. Pracuje w kryjwce Mosadu na przedmieciach Tel Awiwu.
Widziaem si z nim osiem miesicy temu, kiedy bawi przejazdem w Waszyngtonie.
Spotkalimy si w Albuquerque. Chcia zasign u mnie jzyka... Nie wiem, po co...
przecie ju wyszedem z obiegu. - Czarnoksinik wgryz si w kanapk, a potem wzi
dugopis i na paczce zapaek z reklam Ogrodw Edenu zapisa adres i zastrzeony numer
telefonu. - Dam ci rad. Niegrzecznie jest i do kogo z pustymi rkami.
- Co mam przynie?
- Informacje. I nie zapomnij powiedzie mu szalom od Czarnoksinika, kiedy si
spotkacie.
- Nie ma sprawy, Harv.
*
Poudniowe lewantyskie soce palio Jacka w kark, gdy kluczy pomidzy
straganami w pooonej na pnocy Jaffy dzielnicy Newej Cedek, kolonii podupadych
domkw z przeomu wiekw, kiedy to pierwsi ydowscy rolnicy osiedli na wydmach, ktre
pniej przeksztaciy si w Tel Awiw. Zdj marynark, podwin rkawy mokrej od potu
koszuli i ponownie zerkn na adres, zapisany przez Czarnoksinika na pudeku zapaek, po
czym raz jeszcze bezradnie rozejrza si dokoa w nadziei, e przypadkiem dostrzee na
jakim budynku numer lub choby nazw ulicy.
- Pan pewnie te nie zna angielskiego? - zapyta bez wikszego przekonania brodatego
przekupnia, sprzedajcego z wzka falafele.
- Skoro uwaa pan, e nie znam angielskiego - odburkn mczyzna - to po co pyta?
Angielski znam. Rosyjski te. A do tego turecki, grecki i rumuski. Ten ostatni na tyle, e w
Bugarii mgbym uchodzi za mieszkaca Transylwanii. Podczas wojny uratowao mi to
ycie. Niemiecki te znam, ale poprosiem ha-Szema, niech bdzie bogosawiony, eby mnie
zdrowo waln, jeli wypowiem cho jedno sowo w tym jzyku. No i jeszcze jidysz, i
hebrajski, oczywicie.
- Szukam ulicy Szabazi siedemnacie, ale nie widz adnych numerw na domach.
- Chciabym mie taki wzrok - zauway sprzedawca falafeli - eby z tej odlegoci
dostrzec, e nie ma tam adnych numerw! - Wskaza wydatnym nosem jeden z domw. -
Numer siedemnacie to ten betonowy bunkier w stylu Bauhaus, z antykwariatem na parterze.
O tam, obok krawca.
- Dziki.
- To ja dzikuj, mister. Na drugi raz niech pan lepiej ocenia Izraelitw.
Kiedy Jack pchn drzwi ksigarni, siedzca za kontuarem kruczowosa pikno,
ktrej widok zapiera dech w piersiach, obrzucia go obojtnym spojrzeniem.
- Potrzebuj pomocy - wysapa.
- Wszyscy jej potrzebujemy - odpara. - Ale nie kady chce si do tego przyzna.
Jack rzuci szybkie spojrzenie na staruszka, szperajcego po pkach z angielskimi
ksikami na tyach sklepu, po czym znowu zwrci si do kobiety:
- Powiedziano mi, e pod tym adresem mog znale Ezr Ben Ezr.
- Kto tak panu powiedzia?
- Ezra Ben Ezra, kiedy zadzwoniem do niego z Ameryki, z USA. Chyba syszaa pani
o USA?
- A wic to pan jest Uczniem Czarnoksinika?
- Tak, to ja.
W jej wielkich, ciemnych oczach zamigotay iskierki rozbawienia.
- Nie za stary pan na Ucznia? W paskim wieku ju dawno powinien pan by
Czarnoksinikiem. Prosz, Rabbi czeka na pana.
To mwic, nacisna guzik pod lad. Fragment ciany pomidzy dwoma rzdami
pek przesun si powoli, ukazujc wskie betonowe schodki, prowadzce bezporednio na
ostatnie pitro budynku. Na grze Jack natkn si na krtko ostrzyonego, ponurego
modzieca w brudnym, przepoconym garniturze, zajtego rozkadaniem uzi na czci
pierwsze. Chopak przytkn do ust nadgarstek i wymamrota co pod nosem, a potem przez
chwil sucha odpowiedzi z ukrytego za uchem goniczka. Drzwi za jego plecami otworzyy
si i Jack wszed do przestronnego pokoju o wybetonowanych cianach, z wskimi szparkami
zamiast okien. Rabbi, ktremu wanie stukna szedziesitka, cho wyglda przynajmniej
o dziesi lat starzej, podnis si z trudem zza biurka i pokutyka o lasce, eby powita
gocia.
- Nasze drogi spotkay si ju kiedy w Berlinie - oznajmi.
- Pochlebia mi, e pan mnie pamita - odpar Jack.
Ben Ezra wskaza mu lask skrzan sof na metalowych nkach, a sam ostronie
usiad na elaznym krzeseku z prostym oparciem.
- Szczerze mwic, nie pamitam ju ludzkich twarzy tak jak dawniej, ale nigdy nie
zapominam oddanej komu przysugi. Prowadzie Niemca z NRD, kryptonim SNAJPER,
ktrym okaza si profesor fizyki teoretycznej Lffler. Ha, widz po twojej minie, e trafiem
w czuy punkt. A raczej w sedno, co? Lffler le skoczy, o ile mnie pami nie myli, co
ostatnio czasem mi si zdarza. Wasza czniczka, TCZA czy jak jej tam, te nie wysza na
tym najlepiej. - Potrzsn ze smutkiem gow. - Dzisiaj modzi ludzie ju nie pamitaj, e
Berlin by wtedy polem bitwy.
- Wielu z nas polego po obu stronach elaznej kurtyny - przytakn Jack. - W
Niemczech ubiera si pan inaczej...
Ben Ezra skin z wolna podbrdkiem.
- Kiedy przebywam poza krajem, staram si wyglda jak pobony yd: rytualne
pejsy, jarmuka, i tak dalej... To co w rodzaju kamuflau. Tu, w Izraelu, ubieram si jak
osoba wiecka, std ten garnitur. Napijesz si wieego soku z mango? A moe jogurtu albo
mroonej herbaty z lodem?
- Herbata z lodem, czemu nie?
- Czemu nie? - powtrzy za nim Ben Ezra. - Dwie herbaty z lodem - rykn w stron
ssiedniego pokoju, gdzie przy kuchennym stole siedziao kilka osb. Z gbi dochodzio
monotonne terkotanie dwch dalekopisw. Rabbi obrzuci Amerykanina przenikliwym
spojrzeniem ciemnych, inteligentnych oczu. - A wic co ci sprowadza do Ziemi Obiecanej,
mister Jack?
- Przeczucie.
- To ju wiem. Czarnoksinik zadzwoni tu z Ameryki na mj koszt i powiedzia, e
jeli kto do mnie przyjdzie i bdzie si podawa za ciebie, to bdziesz ty. - Rabbi umiechn
si obudnie. - Harvey i ja dbamy o wasne tyki... wzajemnie. Powiedzia, e wdepne w
kbowisko mij.
Ciemnoskra moda Etiopka w kusej mini i wojskowej bluzie ze miaym dekoltem w
ksztacie litery V postawia na szklanym blacie podrcznego stolika dwie szklanki mroonej
herbaty, ozdobione plasterkami pomaraczy i wypenione po brzegi dzwonicymi kostkami
lodu. Powiedziaa co po hebrajsku i postukaa smukym czarnym palcem w szkieko
malekiego zegarka.
Ben Ezra podrapa si w zamyleniu po zaronitej szczecin brodzie.
- Lama lo? - odpowiedzia, po czym woy do ust plasterek pomaraczy i zacz go
u, wysysajc sok. - To jak, opowiesz Rabbiemu, co ci trapi? - zwrci si do Jacka.
Amerykanin zastanawia si, czy Ben Ezra nagrywa t rozmow. Jego kariera
skoczyaby si nader gwatownie, gdyby Rabbi puci tam Angletonowi, ktry zajmowa
si wspprac z Mosadem i do tej pory mia tam dobre ukady.
Rabbi spostrzeg jego wahanie.
- Nie wiesz, czy powiniene podzieli si ze mn swoimi informacjami. Miewam
podobne skrupuy. Jeli wolisz, moemy odoy nasz pogawdk...
Nagle Jackowi stan przed oczyma Leo Kritzky: cynowym kubkiem czerpa wod z
muszli klozetowej i pi. W uszach zabrzmia mu ochrypy, wyzywajcy gos: Odpierdol si,
Jack! Co mi tam, pomyla. Skoro zaszedem ju tak daleko... I zacz opowiada Rabbiemu
o zdradzie Siergieja Klimowa alias Kukuszkina.
- Kiedy niespodziewanie wezwali go do Rosji, wysalimy tam kogo, kto mia si z
nim skontaktowa...
- Kapuj - przerwa mu Rabbi. - Teraz ju wiem, co robi w Moskwie ten czubek bez
dyplomatycznej przykrywki... Jeden z waszych zosta aresztowany, Klimow-Kukuszkin
skazany i stracony, a wy, na Glienicke Brcke, wymienilicie aresztanta na kreta z NSA. -
Podnis do ust szklank mroonej herbaty. - Wypijmy, zanim zrobi si ciepa... L chaim! Za
ycie! - powiedzia i gono siorbn. - Podejrzewasz, e to wszystko lipa, tak? Proces,
egzekucja...
- Nie zdylimy zrobi mu testu wariografem - przypomnia Jack.
- Ale co ja mam z tym wsplnego? Czego ode mnie oczekujesz?
- Angleton jest przekonany, e Kukuszkin naprawd zgin, a jego historyjki s
autentyczne. Wy macie w Zwizku Radzieckim tylu swoich ludzi, e my moemy tylko o tym
pomarzy. Pomylaem, e moglibycie przeprowadzi wasne ledztwo. Jeeli Kukuszkin
istotnie zosta stracony, to gdzie powinien by jego grb i nieutulona w alu rodzina, ledwo
wica koniec z kocem.
- A jeli nie zosta stracony, jeli to wszystko zainscenizowano, to gdzie powinien
by Klimow-Kukuszkin we wasnej osobie.
- Wanie.
- Od czego naleaoby zacz? Daj mi jaki trop.
- Zanim ich aresztowano, Kukuszkin wygada si, e po powrocie do Moskwy
zamieszka w hotelu KGB.
Rabbi przymkn pomarszczone powieki, jakby usiowa co sobie przypomnie.
- To by by Aleksiejewski, na tyach wizienia, przy ulicy Maa ubianka. Popraw
mnie, jeeli jestem w bdzie, ale zdaje mi si, e przyniose ze sob fotografie tego
Klimowa-Kukuszkina, jego ony i crki.
Jack sign do kieszonki na piersi i wyj kopert.
- To s kopie formularzy z Departamentu Stanu, wypeniane przez zagranicznych
dyplomatw po przyjedzie do Waszyngtonu. Dla porwnania dorzuciem kilka zdj z
kartoteki FBI. Jeli wasi ludzie co znajd, potrafi si odwdziczy.
Ben Ezra otworzy oczy i utkwi wzrok w Amerykanina.
- Jak bardzo?
- Syszaem, e jednym z najzacieklej poszukiwanych przez Mosad nazistw jest
niejaki Klaus Barbie...
Gos Rabbiego zabrzmia teraz jak zowrogie warknicie.
- By szefem gestapo w Lyonie podczas wojny... Wiele tysicy ydw, dzieciakw,
kobiet, starcw, niewinnych ludzi, trafio przez niego do obozw mierci. Tu po wojnie
Rzenik Lyonu, jak go tutaj nazywamy, pracowa dla armii USA w Niemczech. Wymkn si
naszym agentom, wyjecha z Europy... Nie wiemy dokd. Na razie.
- Wpady mi w rce akta, w ktrych przewijaa si nazwa pewnego kraju w Ameryce
Poudniowej...
Rabbi opar si ciko na lasce i wsta.
- A moe tak, po starej znajomoci, daby drobn zaliczk za usugi, ktre masz u
mnie jak w banku?
Jack podnis si rwnie.
- Barbie jest w Boliwii.
Ben Ezra wycign z kieszeni kartk i dugopis i poda Jackowi.
- Napisz, prosz, prywatny numer telefonu, pod ktrym mona ci znale w
Waszyngtonie, mister Jack. Bdziemy w kontakcie.
*
Nieco po pnocy szczupa siwa kobieta, ubrana w sprane jedwabne uzbeckie spodnie
i dug do kostek spdnic, wtoczya wzek ze rodkami czystoci przez podwjne drzwi,
wiodce do foyer hotelu Aleksiejewski. Oprnia popielniczki, wyrzucajc ich zawarto
do plastikowego kuba, wytara je do czysta wilgotn ciereczk, ustawia krzesa wok
stolikw, wymienia poplamione lub podarte karty menu z deserami, wypolerowaa cienne
lustra. Wiszcym u paska kluczykiem otworzya szafk i wyja z niej stary szwedzki
elektroluks. Podczya go do gniazdka i zacza odkurza wytarte dywany, przykrywajce
podog w holu. Posuwaa si powoli w stron recepcji. Portier z nocnej zmiany, staruszek,
ktry w ten sposb dorabia sobie do emerytury, wychodzi zwykle do toalety na papierosa,
kiedy Uzbeczka sprztaa za jego lad. Kiedy zostaa sama, zacza grzeba w stojcym za
kontuarem drewnianym koszu z napisem Poczta. Bez trudu odnalaza niewielk pask
paczk; powiedziano jej, e bdzie owinita w brzowy papier i przewizana tym
sznurkiem. Przesyka, przyniesiona przez kuriera zbyt pno, eby mona j byo odesa
jeszcze tego samego dnia, przeznaczona bya dla Jeleny Antonownej Klimowej, ktra
niedawno wyprowadzia si z hotelu Aleksiejewski. W lewym dolnym rogu widniaa
odrczna notatka: Pierieslitie adriesatu - dorczy do adresata. Pracownik z dziennej
zmiany przekreli sowa hotel Aleksiejewski i dopisa adres kamienicy na osiedlu przy
stacji metra Cystijeprudnii. Sprztaczka schowaa paczk pod fartuch i wrcia do odkurzania.
Kiedy nazajutrz o smej rano wychodzia z pracy, zabraa j ze sob i zaniosa do
prowadzonego przez braci Oroww sklepiku z ciuchami, mieszczcego si w zauku na
tyach Arbatu. To wanie starszy z braci, Mandel Orow, przebrany w ciemny garnitur i
czarny paszcz przeciwdeszczowy, dostarczy przesyk do hotelu poprzedniego popoudnia.
Mandel, zadowolony, e plan si powid, wzi swoj teczk i pojecha metrem na
Cystijeprudnii, a potem spacerkiem powdrowa pod wypisany na paczce adres przy ulicy
Ogrodna 12. Usiad na awce na pobliskim skwerku, naprzeciw wejcia, wyj z teczki
ksik i na kilka godzin pogry si w lekturze. Cigle kto wchodzi i wychodzi, ale nikt
nie przypomina z wygldu Klimowa-Kukuszkina ani jego ony Jeleny, ani ich crki
Ludmiy. Gdy zaczo si ciemnia, Mandela zastpi jego brat, Baruch, ktry spacerowa po
okolicy, pki nie mina dziesita, kiedy to, skostniay z zimna, da w kocu za wygran.
Przez kilka dni bracia zmieniali si na posterunku, obserwujc kamienic pod numerem 12,
ale dopiero czwartego dnia rano ich cierpliwo zostaa nagrodzona. Przed wejciem
zatrzyma si zi z szoferem. Z samochodu wysiad mczyzna o dugich, jakby spowiaych,
jasnych wosach, kwadratowych ramionach i krpej sylwetce zapanika. Wyj klucz,
otworzy drzwi i znikn we wntrzu domu. Trzy kwadranse pniej pojawi si znowu, w
towarzystwie niskiej, przysadzistej kobiety o krtko ostrzyonych, przyprszonych siwizn
wosach. Rozmawiali przez chwil na chodniku, a potem z bramy wybiega do nich chuda,
mniej wicej omioletnia dziewczynka. Rodzice, rozemiani, przytulili j do siebie.
Na skwerku Mandel Orow otworzy teczk i zwolni migawk
zachodnioniemieckiego aparatu Robot Star II, ukrytego pod klap.
10.
41
John Milton, Sonet XVI, w przekadzie Jerzego Pietkiewicza.
otwierali koperty. Twoi ludzie przez dwadziecia lat odhaczali nazwiska trzystu tysicy
Amerykanw, ktrzy pisywali do Zwizku Sowieckiego lub sami otrzymywali stamtd listy.
- Mielimy uzasadnione powody, aby podejrzewa, e KGB komunikuje si ze
swoimi agentami w Ameryce za porednictwem zwykej poczty. Bylibymy ostatnimi
pgwkami, gdybymy pozwolili im si z tego wywin z powodu jakich gupich
przepisw...
Colby odwrci si.
- Te gupie przepisy, jak je nazywasz, to jest to, czego bronimy, Jim.
Angleton poklepa si po kieszeniach w poszukiwaniu papierosw. Znalaz jednego,
wetkn sobie do ust, ale by tak rozkojarzony, e zapomnia go zapali.
- To przecie absurd, eby tajne suby musiay przestrzega jawnych przepisw.
Colby popatrzy na roztaczajcy si za oknem sielski krajobraz Wirginii. Nad polami
unosia si leciutka mgieka. Z szstego pitra wygldao to, jakby ziemia si tlia.
- Wyjanijmy co sobie, Jim. Rol kontrwywiadu jest infiltracja obcego wywiadu i
przesuchiwanie zbiegw, a od tropienia kretw wewntrz Firmy mamy ludzi z Biura
Ochrony. To ich robota. Powiedz mi, ile prowadzisz operacji przeciwko Sowietom? Nie
syszaem o adnej. Siedzisz za tym swoim biurkiem i - z wyjtkiem Kukuszkina - odwalasz
kadego sowieckiego zbiega, ktrego uda si nam zwerbowa dziki odrobinie szczcia i
mozolnej pracy wywiadu. I akurat ten jeden jedyny, ktrego nie odwalie, okaza si
specjalnie nasanym agentem, sypicym jak z rkawa faszywymi historyjkami. To staje si
nie do zniesienia. - Twardo popatrzy mu w oczy. - Pojutrze Times ma zamiar opublikowa
artyku Hersha o twojej wewntrznej operacji szpiegowskiej. Zapowiada si twardy orzech do
zgryzienia. Ju wczeniej rozmawialimy o rezygnacji. Odejdziesz teraz, koniec kropka.
Angleton gwatownym ruchem wycign z zacinitych, pobladych ust
niezapalonego papierosa.
- Mam rozumie, e mnie zwalniasz, dyrektorze?
- Powiedzmy, e wysyam ci na emerytur.
Angleton skierowa si do drzwi, po czym odwrci si gwatownie. Przez chwil
bezdwicznie porusza ustami, a w kocu wydusi z trudem:
- Philby do spki z KGB od lat prbowali mnie zniszczy... Jeste bezwolnym
narzdziem w ich rku.
- Nie ma ludzi niezastpionych, Jim.
- Popeniasz straszny bd, jeli sdzisz, e ktokolwiek moe mnie zastpi. eby
wkroczy na w grzski grunt, eby w ogle sprbowa si po nim posuwa, trzeba jedenastu
lat na przestudiowanie starych przypadkw. Nie dziesiciu, nie dwunastu, ale dokadnie
jedenastu. I nawet wtedy mona zosta jedynie czeladnikiem analityka kontrwywiadu.
Colby wrci na swoje miejsce za biurkiem.
- Mimo wszystko sprbujemy sobie jako poradzi bez ciebie. Ciesz si, e mamy to
ju za sob, Jim.
*
Wicedyrektor wywiadu DD/I i jego zastpca, DD/O (Ebby) i jego szef operacji (Jack),
szefowie poszczeglnych sekcji, Jim Angleton z ramienia kontrwywiadu, a take wysi rang
oficerowie z Biura Ochrony, sub technicznych oraz Sekcji Psychologii Politycznej stoczyli
si, jak w kady pitek o dziewitej rano, w niewielkiej salce konferencyjnej niedaleko
gabinetu DCI, wezwani na regulaminowy tour dhorizon42. Zastpca szefa Sekcji Psychologii
Politycznej, z wygas fajk w ustach, rozwin arkusz papieru z odrcznie wykonan
podobizn libijskiego dyktatora Muammara Al-Kaddafiego, ktry ostatnio podbi ceny ropy
na caym wiecie, redukujc jej eksport.
- Wbrew powszechnie panujcej opinii - mwi - Kaddafi z pewnoci nie cierpi na
adn chorob psychiczn i raczej nie traci kontaktu z rzeczywistoci. Jest, nazwijmy to, na
krawdzi zaburzenia osobowoci, co objawia si tym, e jednego dnia zachowuje si jak
szaleniec, a ju nastpnego jak czowiek zupenie normalny.
- Co uderzajco przypomina zachowanie niektrych spord nas - zaartowa
dyrektor, a przy stole rozlegy si stumione chichoty.
- Gdyby KGB mia sekcj psychologiczn, wanie tak okreliaby ona Nixona po jego
decyzji o ataku na Kambod w tysic dziewiset siedemdziesitym roku - zauway Leo,
ktry uczestniczy w odprawie po raz pierwszy od powrotu do Langley.
- Wydaje mi si, e tak wanie osobowo powinien mie kady przywdca -
stwierdzi Ebby. - Opozycja nigdy nie mogaby przewidzie, co zrobi w danej sytuacji.
- Powstaje pytanie - wtrci Jack - czy tacy jak Kaddafi i Nixon s faktycznie na
krawdzi zaburzenia osobowoci, czy tylko chc przekona siebie nawzajem, e tak jest?
Dyrektor, siedzcy u szczytu stou, zerkn na zegarek.
- To ciekawe pytanie odoymy sobie na pniej. Zanim si rozejdziemy, mam jeszcze
jedn spraw do omwienia. Chciabym ogosi, e obecny tu Jim Angleton odchodzi na
emerytur. W tym gronie nie musz chyba przypomina, jak wielkie zasugi pooy dla
Firmy, a zwaszcza dla kontrwywiadu, gdy jego dokonania ju zdyy obrosn legend. W
42
Faire un tour dhorizon (fr.) - rozejrze si.
subie Stanw Zjednoczonych Ameryki pobi swoisty rekord, gdy prac w wywiadzie
zacz jeszcze podczas wojny, na Ryder Street w Londynie. Rezygnacj Jima przyjem z
wielkim alem. Ale to stary wiarus i ju dawno nalea mu si odpoczynek.
Po sowach Colbyego w pokoju zalega martwa cisza; trzsienie ziemi z epicentrum
pod Langley nie wstrzsnoby bardziej obecnymi na spotkaniu. Ebby i Jack nawzajem
unikali swego wzroku. Kilka osb nie mogo si powstrzyma, by nie zerkn na Leo
Kritzkyego, ktry gapi si w okno, zatopiony we wasnych mylach. Dyrektor umiechn
si do siedzcego na drugim kocu stou szefa kontrwywiadu.
- Chciaby co powiedzie, Jim? - zapyta.
Angleton, samotny i wymizerowany u jake gorzkiego kresu swej dugiej i wspaniaej
kariery, wsta, unis do do czoa, jakby chcia odegna czajc si migren.
- Niektrzy z was wysuchali swego czasu mojego raportu o istocie zagroenia. Ci,
ktrzy nie mieli okazji si z nim zapozna, niech wysuchaj go teraz, bo nie mgbym
wymyli nic stosowniejszego na t okazj. Potraktujcie to jako mj abdzi piew.
Odchrzkn i kontynuowa, unikajc wzroku zebranych wok stou baronw Firmy;
- Lenin kiedy powiedzia do Feliksa Dzieryskiego: Zachd swoje pobone
yczenia bierze za rzeczywisto, dajmy mu to, czego sobie yczy. Kiedy pracowaem na
Ryder Street, nauczyem si, e kluczem do tego, by zmusi niemieckich jecw do
wypiewania wszystkiego, co wiedz, jest partytura, czyli rozpisanie na gosy ich wzajemnie
potwierdzajcych si i nakadajcych na siebie zezna, aby odsoni istot dezinformacji,
ukryt pod kolejnymi warstwami prawdy i kamstw. Tak wanie od lat postpuj z nami
Sowieci. Realizujc starannie przygotowany, misterny plan, karmi zwolennikw pobonych
ycze na Zachodzie przekadacem nawarstwiajcych si, spitrzonych dezinformacji. Udaje
im si to dziki niezwykle finezyjnej siatce lokalnych agentw i faszywych zbiegw.
Ustaliem, e lider brytyjskich laburzystw, Hugh Gaitskell, zmary w tysic dziewiset
szedziesitym trzecim roku na lupus disseminata, zosta zamordowany przez specjalistw
od mokrej roboty z KGB. Wirus lupus posuy im jako narzdzie zbrodni, dziki czemu
Moskwa moga obstawi najwysze stanowisko w partii laburzystw swoim czowiekiem,
Haroldem Wilsonem, i wykreowa go na premiera, ktry to urzd sprawuje do dzi. Wilson
jest patnym agentem KGB. Zanim zosta szefem rzdu, wielokrotnie bywa w Zwizku
Sowieckim. Ich czowiekiem jest Olof Palme, obecny premier Szwecji. Zwerbowano go, gdy
przebywa z oficjaln wizyt na otwie. Agentem KGB jest kanclerz niemiecki Willy Brandt.
Agentem KGB jest Lester Pearson, kanadyjski premier, ktry ustpi ze stanowiska dwa lata
temu. Ju od dawna sowieckim agentem jest szef MI5 Roger Hollis. Od lat trzydziestych
agentem KGB jest Averell Harriman, nasz byy ambasador w ZSRR i gubernator stanu Nowy
Jork. Obiektywnie biorc, sowieckim agentem jest take Henry Kissinger, doradca prezydenta
do spraw bezpieczestwa narodowego i sekretarz stanu Nixona. Wszyscy oni doczaj swe
gosy do chru obrocw sowieckiej strategii odprenia pod batut KGB. I eby nie byo
adnych nieporozumie, panowie... Odprenie, podobnie jak inne inspirowane przez
Sowietw fantasmagorie (e wspomn choby rozam chisko-sowiecki, odchylenia
jugosowiaskie i rumuskie, zdrad Albanii czy domnieman niezaleno Woskiej Partii
Komunistycznej od Moskwy), stanowi cz szeroko zakrojonego planu dezinformacji,
obliczonego na destabilizacj Zachodu, a sucego wycznie temu, by nam wmwi, e ju
wygralimy zimn wojn.
Kilka osb zerkno z zakopotaniem na Colbyego, ktry przewidziawszy krtk
mow poegnaln, nie mia teraz serca Angletonowi przerywa.
- Tak zwana Praska Wiosna - cign byy szef kontrwywiadu - rwnie bya czci
dezinformacyjnej kampanii; sowiecka inwazja na Czechosowacj w tysic dziewiset
szedziesitym smym roku zostaa przygotowana wsplnie przez Dubeka i Breniewa.
Rnice ideologiczne, dzielce Moskw i tak zwanych eurokomunistw, s jedynie gr
pozorw, czci wiatowego spektaklu, odgrywanego przez KGB-owski Zarzd
Dezinformacji. - Wierzchem doni otar spieczone wargi. - Jeeli na najwyszym szczeblu
naszej wywiadowczej organizacji kwestionowano powysze fakty, to miem twierdzi, i
bya to robota sowieckiego kreta o kryptonimie SASZA, ktry zrcznie onglujc prawd i
faszem, doprowadzi do tego, e wielu spord nas przeoczyo oczywiste zagroenie. I tak
oto dochodzimy do najwikszego w dotychczasowej historii sowieckiego spisku, ktrego
celem jest gospodarcze zniszczenie Zachodu poprzez wywoanie rozruchw i zamieszek,
bdcych skutkiem ekonomicznej destabilizacji, co w kocu musi zaowocowa wyborczym
triumfem popierajcej Moskw lewicy. Ustaliem, e mzgiem tej rozpocztej ju co najmniej
dziesi lat temu operacji KGB jest niejaki Dziadek - po rosyjsku Starik - ywa legenda
sowieckiego wywiadu. To on swego czasu prowadzi Adriana Philbyego i to on teraz
osobicie kieruje poczynaniami SASZY. Uknuty przez Dziadka spisek polega midzy innymi
na wyprowadzaniu za granic twardej waluty ze sprzeday sowieckiej benzyny, ropy i broni,
a nastpnie praniu zgromadzonych pienidzy w bankach na caym wiecie do czasu, gdy
bdzie mona uy tych kolosalnych sum do zaatakowania dolara... - Zawiesi gos,
umiechajc si drwico. - I niech wam si nie zdaje, e nie wiem, co teraz mylicie...
Uwaacie, e wszystko wyssaem sobie z palca... - Przymruy oczy i recytowa w
natchnieniu: - Odkryem, e patriarcha Wenecji, kardyna Albino Luciani, wszcz ledztwo
w sprawie raportw, donoszcych, jakoby do Banku Watykaskiego wpyway jakie
tajemnicze sumy, przekazywane nastpnie na zagraniczne konta. Operacja prania pienidzy
nosi rosyjski kryptonim CHOSTOMIER, czyli BYSTRONOGI. Jest to imi srokatego
waacha z opowiadania Tostoja 43.
Z przymknitymi oczami, z odrzucon do tyu gow, Angleton sprawia wraenie
pogronego w gbokim transie. Nagle ockn si, otworzy oczy i zacz mwi
pospiesznie, jakby wiedzia, e jego czas si koczy:
- Gaitskell, Wilson, Palme, Brandt, Pearson, Hollis, Harriman, Kissinger, Dziadek,
CHOSTOMIER... tych wszystkich informacji nie podano mi na srebrnej tacy. Zdobyem je
sam, wytropiem w dzikim gszczu luster. Kosztowao mnie to tysice godzin mudnego
lczenia nad niuansami i szczeglikami, ktrymi nikt inny si nie przejmuje. Metoda ta,
podobnie jak sztuka owienia na much, wymaga nieskoczonej wprost cierpliwoci. Och,
niektrzy powiedz wam, e wystarczy stan na brzegu, zarzuci wdk i ju. Nie tak
szybko, panowie! Moecie mi wierzy na sowo. Jeeli chcecie zowi legendarnego
olbrzymiego pstrga potokowego, erujcego w grnym biegu rzeki Brule, najpierw musicie
podpatrzy, czym ywi si ta ryba. - Angleton pochyli si nad stoem, a ponc z
niecierpliwoci, by wtajemniczy kolegw w sekrety swoich zawodowych sztuczek. - Trzeba
zapa maego pstrga, rozpru mu brzuch, wypatroszy wntrznoci, umieci je w
przezroczystym naczyniu i dokadnie obejrze ich zawarto. A gdy ju wiemy, co mu
smakuje, preparujemy przynt. Poprzez odpowiedni dobr kolorw odwoka, skrzydeek i
tych wszystkich pirek, ktre si do niej przyczepia, mona wyczarowa muszk, do
zudzenia przypominajc prawdziw much. Bdzie unosi si na wodzie, trzepoczc
skrzydekami, a pstrg da si nabra, przekonany, e to prawdziwa mucha. I wanie wtedy,
panowie - ogosi z triumfem - uderzacie...
Dyrektor wsta.
- Dzikuj, Jim - powiedzia cicho, odwrci si i wyszed, jakby si gdzie spieszy.
Inni, jeden po drugim, poszli w jego lady. Leo i Angleton zostali sami.
- Wiem, e to ty - mrukn Angleton, marszczc brwi z wyrazem bezsilnej udrki. -
Teraz widz to jasno... Ty jeste SASZ. Kukuszkin by podstawiony. Mia mnie
naprowadzi na twj trop. Dziadek odgad, e prdzej czy pniej wyowi twoj tosamo z
dzikiego gszczu luster. Zorganizowa lipny proces i sfingowa egzekucj, bo wiedzia, e
wtedy ponownie przeanalizujemy ca spraw i odkryjemy, e Kukuszkin yje... Ty bdziesz
43
Patrz Lew Tostoj, Bystronogi. Dzieje konia, w przekadzie Jerzego Jdrzejewicza.
wolny od wszelkich podejrze, a ja strac wiarygodno. Chodzio o to, eby mnie zniszczy,
zanim zidentyfikuj SASZ... zanim zdemaskuj CHOSTOMIERA.
Leo odsun krzeso i wsta.
- Nie mam do ciebie alu, Jim. Powodzenia.
Znikn za drzwiami, lecz Angleton mwi dalej, jakby nie zauway, e zosta sam.
- Caa sztuczka, widzisz, polega na tym, eby zarzuci przynt jak najdalej, pozwoli
jej pyn z prdem i od czasu do czasu szarpn. - Jego do poderwaa wyimaginowan
wdk. - Muszka taczy na powierzchni wody, a ty manewrujesz zrcznie... Tylko pamitaj,
nie wolno si spieszy...! Musisz by cierpliwy... bardzo cierpliwy... I nie ma siy, ju jest
twj, sukinsyn rzuci si na przynt, a ty go cap! Ani si obejrzysz, jak na kolacj bdziesz
piec pstrga na ruszcie...
Jego gos cich stopniowo. Wreszcie Angleton opad ciko na krzeso i obj rkami
gow, eby cho troch zagodzi atak nieuchronnej migreny.
*
W blasku jarzcej si w ciemni czerwonej arwki skra Dziadka przybraa neonow
barw - przez uamek sekundy mia niesamowite uczucie, e jego rce przypominaj donie
zabalsamowanego Lenina w mauzoleum na placu Czerwonym. Pod wietlistymi palcami, na
czarno-biaej odbitce trzydzieci na trzydzieci osiem centymetrw, zanurzonej w pytkiej
kuwecie z wywoywaczem, zaczy ukazywa si szczegy fotografii. Drewnian pset
wyj papier z cieczy i chwil potrzyma pod wiato. Zdjcie byo niedowietlone, zbyt
blade, a szczegy, ktre mia nadziej uchwyci, ledwie widoczne.
Wywoywanie filmu i robienie powiksze uspokoio Dziadka. Z walnej narady na
Kremlu wrci rozwcieczony i zla na go pup jedn ze swych podopiecznych tylko
dlatego, e pomalowaa sobie usta szmink, a gosposi, ktra daa jej pomadk, natychmiast
zwolni. Leonid Iljicz Breniew, sekretarz generalny KPZR, najjaniejsza wschodzca
gwiazda na firmamencie sowieckiej hierarchii, straci gow i nic nie byo w stanie go
przekona do zmiany decyzji. O operacji CHOSTOMIER Dziadek po raz pierwszy
poinformowa Breniewa w zeszym roku. Sekretarz generalny by pod wraeniem tego
drobiazgowo opracowanego projektu, ktry przeksztaci si w trwajce ponad dwadziecia
lat przedsiwzicie; by te pod wraeniem benedyktyskiej cierpliwoci, z jak pokane
kwoty w twardej walucie chomikowano w stosunkowo drobnych sumach na kontach
bankowych, aby nie zwrci uwagi zachodnich sub wywiadowczych. Potencja
CHOSTOMIERA oszoomi Breniewa, ktry nagle ujrza si gwnym sprawc upadku
kapitalistycznej gospodarki i buruazyjnej demokracji oraz triumfu radzieckiego socjalizmu
na caej kuli ziemskiej. Podrczniki historii ustawi go na piedestale obok Marksa i Lenina;
potomni zapamitaj go jako przywdc, ktry poprowadzi Zwizek Radziecki do
zwycistwa w zimnej wojnie.
Tym trudniej wic byo zrozumie jego obecn powcigliwo. Dziadek, uzyskawszy
zgod swego bezporedniego przeoonego, przewodniczcego KGB Jurija Andropowa, na
realizacj owego bezprecedensowego przedsiwzicia oraz pozytywn opini Komitetu
Trzech - tajnego zarzdu Politbiura, ktry weryfikowa wszystkie inicjatywy wywiadowcze -
uda si na Kreml, aby usun z drogi ostatni przeszkod. Ze starannie wykalkulowan pasj
przedstawi Breniewowi swoje argumenty. W obliczu rosncej inflacji Amerykanie
zaczynaj cienko prz: cukier, na przykad, podroa ostatnio dwukrotnie, do trzydziestu
dwch centw za funt. Indeks Dow Jones spad do piciuset siedemdziesiciu punktw, z
tysica trzech przed dwoma laty. Wzrost cen ropy po wojnie na Bliskim Wschodzie w 1973
roku (do 11,25 dolara za baryk z 2,5 dolara na pocztku roku) sprawi, i amerykaska
gospodarka rozchwiaa si jeszcze bardziej. Tak wic uderzenie w dolara ma wszelkie szanse
powodzenia - moe przyspieszy kryzys i pogry kraj w recesji, z ktrej ju nigdy si nie
podniesie. A jedyny czowiek, ktry mgby zdemaskowa intencje Zwizku Radzieckiego,
zosta wysany na emerytur. To niezwykle sprzyjajca okoliczno i najlepszy moment, eby
rozpocz operacj CHOSTOMIER.
Breniew, w zapitym pod sam szyj jedwabnym, podbitym futrem szlafroku,
siedzia w wiklinowym fotelu na kkach, opatulony ciepym pledem i grza stopy nad
elektrycznym piecykiem. W milczeniu wysucha Dziadka, po czym potrzsn swoj
olbrzymi gow. Ju Chruszczow prbowa mci w Ameryce i zainstalowa na Kubie
wyrzutnie rakiet redniego zasigu, przypomnia swemu gociowi sekretarz generalny, a wy
dobrze wiecie, jak zakoczy si ten epizod. Kennedy zagrozi wypowiedzeniem wojny,
upokorzony Chruszczow za by zmuszony wycofa rakiety. Politbiuro wycigno z tego
odpowiednie wnioski i dwa lata pniej wysao go na przymusow emerytur.
Breniew kopniakiem odsun piecyk i wyjecha na wzku zza swego ogromnego
biurka, wyposaonego w siedem telefonw i pokanych rozmiarw angielski dyktafon.
Marszczc w skupieniu krzaczaste brwi i trzsc obwisymi policzkami, owiadczy, e nie
zamierza skoczy jak Chruszczow. Wszystko sobie dokadnie przemyla i doszed do
wniosku, e osabiona gospodarczo Ameryka zareaguje na destabilizacj dolara jak osaczony
tygrys, czyli, innymi sowy, Waszyngton zaatakuje Zwizek Radziecki, eby ratowa
amerykask gospodark. Nie zapominajcie, poucza Dziadka, e amerykaska gospodarka
tylko dziki wojnie wiatowej wysza obronn rk z wielkiego kryzysu, ktry nastpi po
krachu na giedzie w 1929 roku. Kiedy trzeba nakrci koniunktur, kapitalici zawsze
wszczynaj wojn. Nasi politolodzy ju dawno to udowodnili.
Breniew nie przekreli jednak CHOSTOMIERA cakowicie, pozostawiajc
Dziadkowi uchylon furtk. Za kilka lat, kiedy Zwizek Radziecki wzmocni swoj strategi
drugiego uderzenia na tyle, eby odeprze pierwsze uderzenie jdrowe Ameryki, bdzie
mona powrci do tej sprawy. W kadym razie warto trzyma w rkawie takiego asa,
choby po to, by uprzedzi cios, na wypadek gdyby wrg chcia w ten sam sposb rozprawi
si z radzieck gospodark.
Teraz, w swojej ciemni na poddaszu willi Apatoww w Czeriomuszkach, Dziadek
ustawi minutnik czeskiego powikszalnika na siedem sekund, nawietli papier i ostronie
woy do kuwety z wywoywaczem. Po chwili zaczy ukazywa si detale fotografii.
Najpierw pojawiy si nozdrza, potem obwdki oczu i usta, a w kocu sutki, niczym rane
pczki na paskich piersiach chudych, dziecicych figurek. Za pomoc drewnianej psety
Dziadek wyj odbitk z cieczy i wsun do kuwety z utrwalaczem. Przygldajc si uwanie
wyblakej, jakby spranej fakturze zdjcia, stwierdzi, e jest w gruncie rzeczy zadowolony z
osignitego efektu.
Dziwnym trafem fotografika miaa wiele wsplnego z operacjami wywiadu. I w
jednym, i w drugim przypadku caa sztuka polegaa na tym, e najpierw trzeba byo stworzy
sobie okrelon wizj, zobaczy obraz, zanim si go uchwyci, a potem odda moliwie jak
najwierniej, aby uzyska zamierzony rezultat. A to wymagao nieskoczonej cierpliwoci.
Dziadek pociesza si, e operacja CHOSTOMIER wynagrodzi mu kiedy z nawizk
wszystkie lata mudnej pracy. Breniew nie bdzie y wiecznie. W tym roku mia ju kilka,
co prawda agodnych, wyleww (spowodowanych, wedug tajnego raportu KGB, przez
miadyc mzgu), ktre unieruchomiy go na par adnych tygodni. Od tamtej pory
wszdzie towarzyszy mu ambulans z zespoem lekarzy, specjalistw od reanimacji.
Andropow, ktry od 1967 roku by szefem KGB i od 1973 czonkiem Politbiura, powiedzia
Dziadkowi w zaufaniu, e uwaa si za jedynego moliwego nastpc Breniewa. A
Andropow by zagorzaym zwolennikiem CHOSTOMIERA.
Tej nocy, kiedy Dziadek zasiad na ogromnym ou, eby poczyta na dobranoc
swoim protegowanym, za oknami rozszalaa si pierwsza grudniowa zamie. Obwieszone
soplami kable linii wysokiego napicia nie wytrzymay ciaru niegu. Willa Apatoww
pogrya si w ciemnoci. Na nocnej szafce palia si samotna wieczka. Trzymajc
wystrzpione kartki blisko migoczcego pomyka, Dziadek zakoczy kolejny rozdzia:
- Alicja wbiega do lasu i zatrzymaa si pod drzewem. W aden sposb mnie tu nie
dostanie - pomylaa. - Jest o wiele za dua, eby przecisn si pomidzy drzewami. Ale
bardzo bym chciaa, eby nie wymachiwaa tak skrzydami... w lesie wieje zupeny
huragan...
Dziewczynki, ciasno przytulone do siebie, westchny zgodnie.
- Przeczytaj nam jeszcze troszeczk, wujku - poprosia Revolucin.
- Musimy si dowiedzie, co gonio Alicj, bo nie bdziemy mogy zasn ze strachu -
pisna Aksinia.
- Jak nie chcesz czyta - marudzia jasnowosa Czerkieska o anielskiej twarzyczce, ta
sama, ktra dostaa w skr za malowanie si szmink - to przynajmniej zosta z nami przez
chwil.
Dziadek podnis si z ka.
- Przykro mi, moje mae, ale mam jeszcze sporo pracy - powiedzia.
- Zosta, zosta, zosta! - krzyczay jedna przez drug, obapiajc go i cignc za
nocn koszul.
Umiechn si i wyswobodzi z ucisku.
- Jeeli chcecie zasn, musicie zapuci si w gb Krainy Czarw.
- Jak to zrobi, skoro ju nie chcesz nam czyta? - spytaa Revolucin.
- To wcale nie takie trudne... - Dziadek pochyli si i zdmuchn wiec, pograjc
pokj w zupenych ciemnociach. - A teraz postarajcie si wyobrazi sobie, jak wyglda
pomie wiecy po zdmuchniciu wiecy.
- Och, widz go, widz! - wykrzykna z zachwytem Czerkieska.
- Jest taki pikny! - westchna Revolucin. - Migocze w moich mylach jak bdny
ognik... - Pomie wiecy, ktra ju zgasa, wyglda zupenie jak wiato odlegej gwiazdy,
otoczonej wirujcymi planetami - powiedziaa rozmarzonym gosem Aksinia. - Jedna z tych
planet to Kraina Czarw, gdzie mae dziewczynki jedz lustrzane ciasta i pamitaj rzeczy,
ktre wydarzyy si za dwa tygodnie.
- Och, chodmy tam wreszcie! - zawoaa z zapaem Revolucin.
- Zmrucie teraz oczy, dziewczta - powiedzia zniecierpliwiony Dziadek - a
znajdziecie si w drodze na planet Alicji.
INTERLUDIUM
KALABRYJCZYK
LEPA ULICZKA
44
aukidar (hindi) - stranik; dozorca.
Miejcie na niego oko, chopcy. Podobno odziedziczy milionow fortun po swoim
saudyjskim ojcu i snuje teraz wielkie plany na przyszo.
Manny rzuci Anthonyemu porozumiewawcze spojrzenie.
- Poznaj Mari Shaath, ktra ma wicej jaj ni niejeden z jej kolegw po fachu.
Zyskaa saw, kiedy stojc na polu bitwy, powiedziaa wprost do kamery: Afganistan to
miejsce, gdzie uzbrojone, pamitliwe dzieci postanowiy naprawi krzywdy, wyrzdzone
pradziadkom ich dziadkw. Mario, poznaj Anthonyego McAuliffea.
- Widziaem ci w telewizji - powiedzia Anthony.
Maria spojrzaa mu prosto w oczy.
- Kolejny szpion? - zapytaa sodkim gosem.
Anthony odchrzkn.
- Jestem attach przy amerykaskim konsulacie.
- Aha, a ja jestem Maria Callas, przyjechaam zabawia ariami z woskich oper
mudahedinw na przeczy Chajber. - Odwrcia si do Mannyego. - Jest kompletnie
zielony. Pogubi si w tym wszystkim, jak nie powiesz mu, co tu jest grane.
- Przysali go, eby sprawdzi, co si dzieje z broni, dostarczan przez nas
pakistaskiemu ISI, i dowiedzia si, czy rzeczywicie trafia do rk ludzi, ktrzy strzelaj do
Rosjan.
Maria poczstowaa si piwem z kubka Anthonyego, po czym otara usta wierzchem
drobnej, delikatnej doni.
- Mogam ci oszczdzi tej wycieczki - powiedziaa z obuzerskim umiechem. - Nie
wezm duo za podpowied. Postaw mi kolacj, a chtnie ci owiec.
Pniej, siedzc nad misk czego, co w menu figurowao jako czop sui45, zrobia mu
may wykad.
- Afganistan to puszka Pandory - mwia. - Miejsce, gdzie mona wymieni numer
Playboya za butelk pitnastoletniej szkockiej i skoczy z podernitym gardem, jeli ci
przyapi, e pisz z nogami zwrconymi w stron Mekki. Tak naprawd toczy si tu kilka
wojen naraz: etnicznych, klanowych, plemiennych, narkotykowych, religijnych... Irascy
szyici walcz z afgaskimi sunnitami, talibowie, studiujcy Koran w pakistaskich
medresach, z afgask diaspor na wieckich uniwersytetach, Tadykowie Masuda ze
wszystkimi, saudyjscy wahhabici z irackimi sunnitami, kapitalici przez mae k z
Komunistami przez due K, Pakistan z Indiami...
45
Danie chiskie.
- Nie wymienia jeszcze jednej - przerwa jej Manny. - Afgaskich bojownikw
wolnoci przeciw Rosjanom.
- A tak, jest i taka wojna, tylko czasem ginie w oglnym zamieszaniu. Posuchaj, w
rzeczy samej Amerykanie maj do mgliste pojcie o tym, co tu si dzieje, i najczciej
popieraj nie tych, co trzeba. Musicie wreszcie zrozumie, e zadawnionych konfliktw nie
da si rozwiza z dnia na dzie.
- Nie damy im stingerw, jeli o to ci chodzi - upiera si Manny.
- Dacie - odpara Maria z pewnoci jasnowidza. - W kocu ch, eby si odegra za
Wietnam, zaguszy zdrowy rozsdek. Kiedy wojna si skoczy, fundamentalici, ktrzy
jednakowo nienawidz Amerykanw i Rosjan, uyj tych samych stingerw przeciwko wam.
- A ty co by zrobia na miejscu naszego prezydenta? - zapyta Anthony.
- Przede wszystkim wstrzymaabym dostawy broni dla byych dilerw Peugeota,
ktrzy utrzymuj, e s potomkami Proroka. Wylaabym kube zimnej wody na gowy tych,
ktrzy chc zbudowa idealne pastwo islamskie, oparte na modelu kalifatu z sidmego
wieku naszej ery.
- Chcesz powiedzie, e sowiecka okupacja Afganistanu byaby mniejszym zem? -
zdziwi si Anthony.
- Chc powiedzie, e usiujc jak najszybciej zaradzi zu, wpadniecie z deszczu pod
rynn. Radz ci, eby si tu troch pokrci. I ostrzegam, e ta wycieczka na nic si nie
przyda, jeeli nie przepisz si z wielbdem.
Manny skrzywi si.
- Spanie z wielbdem to troch wygrowana cena za to, eby dosta si do celu.
Maria przymruya powieki swoich lekko skonych oczu.
- Nie gadaj, pki nie sprbujesz.
- Chcesz powiedzie, e mwisz z wasnego dowiadczenia? - spyta.
- Bilagh! - odpalia Maria.
- To perski odpowiednik odpieprz si - przetumaczy Anthonyemu Manny.
Maria, chichoczc pod nosem, posza wyebra filiank kawy od Hipolita
Afanasjewicza Feta, miejscowego rezydenta KGB. Fet, pospny mczyzna pod
pidziesitk, o zapadnitych policzkach i pospnym wejrzeniu, by pomiewiskiem caego
Peszawaru z powodu niezwykego podobiestwa do Borisa Karloffa. Jad wanie kolacj
przy stoliku w rogu sali w towarzystwie duo modszej, bardzo atrakcyjnej kobiety i dwch
podwadnych.
Trzy kwadranse pniej Maria dopada Mannyego i Anthonyego na parkingu.
- Mog si z wami zabra do miasteczka uniwersyteckiego? - zapytaa.
- Wsiadaj - rzek Manny.
Dwaj Afgaczycy z obstawy cienili si obok kierowcy, a Maria usadowia si na
tylnym siedzeniu pomidzy Anthonym i Mannym.
- Co ci mwi Boris Karloff? - spyta Manny.
- Hej, ja mu nie powtarzam tego, co usyszaam od was - obruszya si Maria.
- Ale pyta?
- Oczywicie, e pyta.
Manny zrozumia.
- Wycofuj pytanie - powiedzia.
Soce chowao si za Gry Sulejmaskie, gdy samochd mkn drog damradzk na
zachd od lotniska, mijajc spokojne, schludne uliczki, przy ktrych znajdoway si konsulaty
i luksusowe rezydencje urzdnikw z US AID - Amerykaskiej Agencji Rozwoju
Midzynarodowego - oraz pakistaskiej finansjery i afgaskich przywdcw ruchu oporu.
Firma zajmowaa otoczon wysokim murem will, wcinit midzy posiado
pasztuskiego dilera narkotykw i magazyn protez ortopedycznych. Maria dzielia dom z
szecioma innymi dziennikarzami, o jedn przecznic dalej. Chevrolet zwolni na
skrzyowaniu, eby przepuci autobus z dziemi. Na poboczu drogi staa tablica z
angielskim napisem: Jed ostronie i szukaj pomocy i niech Allah wszechmogcy ma ci w
swej opiece.
- W Afganistanie mamy dwa rodzaje ekspertw - mwia Maria. - Tych, ktrzy s
tutaj krcej ni sze tygodni, i tych, ktrzy s tu duej ni sze miesicy.
- Do ktrej kategorii ty naleysz? - zapyta Anthony.
Zwolnili. Drog blokowa zaprzony w woy wz. Dwaj mczyni w dugich
koszulach i bufiastych pciennych spodniach mocowali si ze zaman osi koa.
- Do tej drugiej - odpowiedziaa Maria. - Siedz tu ju siedem miesicy...
Kierowca chevroleta rozejrza si nerwowo i zatrzyma samochd w odlegoci okoo
dwudziestu metrw od wozu.
- Nie podoba mi si to - mrukn pod nosem.
Ochroniarz w turbanie wycign z kabury automat kalibru 45. Za nimi rozleg si
pisk hamulcw. Trzy dipy zatrzymay si gwatownie, omiatajc chevroleta reflektorami.
- Dakoici! - krzykn Pasztun. - To napad!
Drugi z ochroniarzy chwyci strzelb, z impetem otworzy drzwi, rzuci si na ziemi,
przeturla kilka metrw i wypali z obu luf do najbliszego dipa. Jeden z reflektorw rozbi
si na kawaki. Noc przeszya salwa ognia z karabinw maszynowych. Szko pkao. Wok
samochodu pojawiy si ciemne sylwetki. Szofer, ktry dosta w klatk piersiow, zwali si
ciko na kierownic. Zawy klakson. Ochroniarz w turbanie zawis na otwartych drzwiach,
po czym bezwadnie osun si na ziemi. Na drodze jaki mczyzna kopniakiem wytrci
dwururk z rk drugiego Pasztuna, przycisn koniec lufy do jego plecw i pocign za spust.
Tamten wierzgn nogami i zastyg w bezruchu. W chevrolecie Manny wyj swoj Betsy z
kabury. Ale zanim zdoa j odbezpieczy, czyje rce wywloky go z samochodu. Po drugiej
stronie brodaci mczyni szarpali si z Anthonym i Mari, cignc ich w kierunku dwch
ciarwek, stojcych za dipami. Jeden z napastnikw pochyli si nad ciaem czowieka w
turbanie, eby sprawdzi, czy na pewno nie yje. Ranny przewrci si na bok, wycelowa
pistolet i nacisn spust. Pocisk kalibru 45, z rowkami rcznie obionymi w mikkiej
gowicy, roztrzaska rami wroga. Inny mczyzna kopn Pasztuna w gow podkutym
onierskim butem, pochyli si i podern mu gardo ostrym jak brzytwa tureckim
jataganem. Trjk winiw, ze zwizanymi na plecach rkami, wrzucono pod plandek na
dno ciarwki. Na gowy zaoono im cuchnce, skrzane kaptury.
Rozleg si zduszony gos Marii.
- Cholera, jeszcze tego mi byo trzeba.
Usyszeli stumiony warkot silnika, podoga zatrzsa si i ruszyli, skrcajc w jak
boczn uliczk. Par minut pniej dwie ciarwki bez wiate zaczy podskakiwa na
wyboistej drodze, prowadzcej przez dzikie, niezamieszkane obszary do przeczy Chajber.
*
Hipolit Afanasjewicz Fet kluczy w labiryncie alejek bazaru Mina, zmierzajc do
pracowni tatuau, mieszczcej si nad lokalem pakistaskiego akupunkturzysty,
reklamujcego swe usugi kolorowym szyldem: Oczy, uszy, nosy, garda i problemy natury
seksualnej. Dwaj ludzie z obstawy, rozpiwszy kurtki, eby w razie czego byskawicznie
sign po bro, pierwsi wspili si po skrzypicych schodkach. Jeden z nich wrci po chwili
i da znak, e teren jest czysty. Hipolit Afanasjewicz wszed do rodka i usiad na czerwonym
stoku fryzjerskim porodku pokoju, sabo owietlonego dyndajc samotnie u sufitu
czterdziestowatow arwk. Na somianych matach, pokrywajcych drewniane ciany,
taczyy cienie. Podoga poplamiona bya zielonkaw substancj, pochodzc z naswar -
niewielkich kulek z mieszanki rozmaitych zi, tytoniu i limonki, ktre Pakistaczycy maj
zwyczaj u, spluwajc przy tym wprost na ziemi. Z zewntrz dobiegay niewyrane gosy
dwch porzdnie zaprawionych haszyszem afgaskich grali, sikajcych do ulicznego
rynsztoka. Fet zerkn na stolik z telefonem, a potem na zegarek.
- Moe paski zegarek si spieszy - odezwa si jeden z ochroniarzy.
- Moe si nie udao - powiedzia od drzwi drugi.
- Moe powinnicie si przymkn - warkn Fet.
Trzy minuty po pnocy telefon zadzwoni. Fet poderwa suchawk. Po drugiej
stronie rozleg si gos, mwicy po angielsku z wyranie obcym akcentem.
- Ibrahim jest w drodze do Jatribu. Nie jest sam.
- Choroszo - wymamrota Fet i przerwa poczenie, przycisnwszy palcem wideki.
Wykrci numer oficera dyurnego w radzieckim konsulacie.
- To ja - powiedzia. - Moecie wysa depesz do centrali.
*
Ciarwka wspinaa si po strominie przez prawie trzy godziny.
O brzasku kierowca zwolni i lawirujc wrd wypenionych deszczwk dziur po
pociskach, znalaz jaki w miar rwny skrawek gruntu, po czym wyczy silnik.
Rozsznurowano plandek, opuszczono tyln klap i wyprowadzono winiw. Kto zdj im
z gw skrzane kaptury. Anthony, wdychajc apczywie wiee, grskie powietrze, rozejrza
si dookoa. Znajdowali si w jakim obozie partyzanckim, wysoko w grach, trudno jednak
byo stwierdzi, czy ju przekroczyli granic, czy te nadal znajduj si w Pakistanie.
Niebieskawe szczyty i granie rozcigay si a po szary horyzont, poprzecinany ykami
zmatowiaego srebra. Anthony mia uczucie, e siga wzrokiem na odlego wielu stuleci, i
podzieli si t myl z przyjacimi.
- Mieszasz pojcia czasu i przestrzeni - mrukna cierpko Maria.
- Zawsze uwaaem, e to jedno i to samo - odpar niezraony.
- Jak dwie strony medalu - przytakn Manny.
- Wanie - powiedzia Anthony.
Po obozie krcili si mczyni o twarzach ukrytych pod bujnym zarostem, otuleni
pledami lub amerykaskimi szynelami z demobilu, i adowali na osy bro i amunicj. W
pobliu kilka psw zaarcie walczyo o ko. Obok dugiej, niskiej lepianki brodaty mua w
biaej czapeczce czyta Koran grupce wiernych, siedzcych po turecku na goej ziemi. Na
skraju pobliskiego zagajnika kilkunastoletni chopak wypali z bazooki prosto w pie
uschnitego drzewa, roztrzaskujc go na kawaki. Potem przywlk taczk i zacz na ni
adowa przygotowane w ten sposb drewno na opa.
Druga ciarwka, z ryczcym silnikiem i wypluwajc kby czarnego dymu rur
wydechow, wtoczya si z wysikiem grskim szlakiem i zatrzymaa obok pierwszej. Z
szoferki wysiad smuky, gibki mczyzna, ubrany w czarny golf, brudn afgask tunik do
kolan, grube angielskie sztruksowe spodnie, rcznie robione buty od Beal Brothers i brzow
pasztusk czapk z przypitym porodku amuletem, ktry mia chroni jej waciciela przed
snajperskimi kulami. Skra tego ekscentrycznego osobnika bya jasna, wosy pod czapk
dugie i matowe, a krtka broda ufarbowana henn na rudo. Ciemne, przenikliwe oczy mia
mocno podkrone, co zapewne nie wynikao z braku snu. Zbliajc si do porwanych,
palcami lewej doni bawi si sznurkiem paciorkw z koci soniowej. Zapatrzy si na
wzgrza.
- Pi lat temu - odezwa si po angielsku piskliwym gosem, z gardowym
palestyskim r - staem na szczycie tej gry i patrzyem, jak sowieckie czogi jad drog i
spuszczaj si w dolin. Moi ludzie i ja siedzielimy na tych kamieniach przez cay ranek,
cae popoudnie i cay wieczr, a czogi jechay i jechay, bez przerwy. Przestalimy je w
kocu liczy, tyle ich byo. Wielu z tych, ktrzy przystpili wtedy do dihadu, spdzio cae
ycie w grach i nigdy przedtem nie widziao samochodu, lecz Allah da im si do walki z
czogami. Kiedy zapalniki si psuy, odpalali rakiety za pomoc zwykych motkw. Od
tamtej pory wiele czogw zostao zniszczonych i wielu mudahedinw zgino. Ale nasza
wojna wci trwa.
Z daleka dobieg ich odlegy skowyt silnikw odrzutowych, cho nie byo wida
adnych samolotw. Mczyni na wierzchoku wzgrza przerwali prac, by spojrze w
ginc w mrokach przepa doliny. Bezgonie zabysy race, owietlajc raczej mg
unoszc si tu nad ziemi ni sam ziemi. Zielone i czerwone pociski smugowe przeciy
niebo, a na nitce drogi, biegncej rwnolegle do strumyka, wybuchy jaskrawymi
pomieniami kanistry z napalmem. Palce przybysza zacisny si na paciorkach, gdy znw
odwrci si do winiw.
- Jestem major Ibrahim. Znajdujecie si na moim terytorium. Pakistaskie prawo
zostao za nami, a afgaskie rozciga si przed nami. Tutaj obowizuje pasztunwali,
pasztuski kodeks moralny. A ja stoj na jego stray.
Czterech mudahedinw wynioso z ciarwki postrzelonego w trakcie napadu
partyzanta, z kikutem ramienia przewizanym zakrwawion bandan, i ruszyo w kierunku
niskiej lepianki. Nieszcznik jcza w agonii, a jego ciaem wstrzsay dreszcze.
Zardzewiaym cynowym kubkiem Ibrahim zaczerpn troch deszczwki z kauy i
podtrzymujc rannemu gow, zwily mu wargi. Potem skin na zakadnikw i wszyscy
razem podyli za noszami. Anthony, schyliwszy si pod niskim nadproem, wkroczy do
ciemnego, zadymionego pomieszczenia, w ktrym powietrze byo przesycone haszyszem.
Szeciu modziutkich partyzantw, jeszcze bez zarostu, siedziao wok pkatego piecyka i
pykao z nargili. Dwaj starsi mczyni zajli si rannym, ktrego przeniesiono na wsk
drewnian prycz. Jeden owietla lamp naftow strzaskane przez kul rami, a drugi,
odwinwszy bandan, posmarowa otwart ran miodem. Zakadnicy weszli za Ibrahimem do
ssiedniej izby. Jaki chopak przeci krpujce im rce rzemienie, po czym wskaza
wypchane som poduszki, rozrzucone po pododze, i zaproponowa miseczk gorcej herbaty
jabkowej. Ibrahim pi, przeykajc gono. Po chwili chopak wrci z miedzian tac,
zastawion dymicymi drewnianymi miskami. Kady dosta po jednym nan - cienkim
przanym placku, wypiekanym w glinianym piecu - i po misce tustej potrawki z koziego
misa i kleistego ryu. Ibrahim jad palcami lewej rki - Manny zauway, e rzadko uywa
prawej, ktra i teraz spoczywaa bez ruchu na kolanie. Winiowie spojrzeli po sobie i
apczywie rzucili si na jedzenie. Nasyciwszy si, Ibrahim bekn i usiad wygodniej,
opierajc si plecami o cian.
- Dopki jestecie ze mn - powiedzia - bdziecie traktowani jak moi gocie.
Radzibym teraz odpocz. O wschodzie soca wyruszymy w dug podr. - Zdj czapk,
po czym, podcignwszy kolana pod brod, zwin si na dwch poduszkach i natychmiast
zasn, a przynajmniej sprawia wraenie gboko upionego.
Maria wyja z kieszeni notes i zacza co pisa drobnym maczkiem. Manny
wymieni z Anthonym porozumiewawcze spojrzenia. Skin gow w stron dwch
malekich, zakratowanych okienek i bezgonie poruszajc wargami, powiedzia: Wiejemy.
Wsparci gowami o cian, daremnie prbowali zasn. Zza ciany wci dochodziy jki
rannego i powtarzajcy si co jaki czas okrzyk: Lotfi konin!
Okoo pnocy przyszed jeden z dwch mczyzn, ktrzy przedtem opatrywali
rannego, pochyli si nad Ibrahimem i lekko trci go w okie.
- Rahbar - powiedzia i wyszepta co prosto do ucha majora.
Ibrahim usiad, zapali cuchncego tureckiego papierosa, zacign si, odkaszln, po
czym wsta i obaj wyszli do ssiedniej izby. Sycha byo, jak ranny prosi: Chahesz mikonam,
lotfi konin.
Manny przetumaczy to przyjacioom.
- On mwi: Bagam was, wywiadczcie mi przysug.
- Aszadu an la ilaha illallah Mohammad rasulullah - rozleg si melodyjny gos
Ibrahima. Ranny z trudem powtarza za nim sowa modlitwy.
Na chwil zapada cisza. Potem suchy trzask rewolweru odbi si echem od glinianych
cian.
Ibrahim wrci i opad ciko na somian poduszk.
- To by prawy muzumanin - oznajmi - i ahid. Po waszemu mczennik. Na pewno
poszed do raju i spdzi wieczno w towarzystwie piknych dziewic.
- A co si dzieje, gdy umiera prawa muzumanka? - zapytaa Maria.
Zastanowi si chwil nad odpowiedzi.
- Te pjdzie do raju. A co potem, to ju nie wiem.
*
Na dugo przed tym, zanim pierwsze promienie brzasku owietliy obz, obudzono
zakadnikw. Przyniesiono im suchary i mocn herbat w cynowych kubkach. Kiedy jedli, do
izby zajrza Ibrahim.
- Zostacie tutaj. My musimy pochowa naszego towarzysza - powiedzia. - Potem
ruszymy w dalsz drog.
Kiedy poszed, zamknwszy za sob drzwi na kdk, Manny wsta i wyjrza przez
zakratowane okienko. Zobaczy czterech mczyzn, nioscych na desce ciao owinite w biae
przecierado. Za nimi szli podwjnym szeregiem mudahedini, przywiecajc sobie lampami
naftowymi i latarkami. Kondukt pogrzebowy znikn za wzgrzem. Anthony sprbowa
otworzy drzwi, ale ani drgny.
- A te kraty? - wyszeptaa Maria.
Manny oplt palcami elazne prty i pocign.
- Zacementowane - powiedzia. - Gdybymy mieli n albo scyzoryk, moe daoby si
to jako zaatwi.
Anthony spostrzeg w rogu puszk po rodku owadobjczym. Podnis j i potrzsn.
Co zachlupotao.
- Daj mi zapalniczk - zwrci si do Marii.
Manny natychmiast zrozumia, o co mu chodzi. Wzi zapalniczk, pstrykn i przez
chwil przytrzyma j blisko okna. Anthony prysn rodkiem owadobjczym prosto w ogie,
a puszka w jego rku zmienia si w prowizoryczny miotacz pomieni. Prty zaczy topi si
pod wpywem ciepa. Manny odgi cz kraty.
- Ty pierwszy - powiedzia Anthony.
Manny nie traci czasu na zbdne dyskusje. Podcign si na parapet i wylizgn
przez niewielki otwr. Wyrwane prty poszarpay mu ubranie i pokaleczyy skr. Anthony
pchn go mocno od tyu i Manny wypad gow w przd, prosto na ziemi. Teraz McAuliffe
przykucn pod cian. Maria wesza mu na ramiona i zacza przeciska si przez okno. Bya
ju w poowie, gdy drzwi otwary si, a na progu stan Ibrahim.
- Uciekaj, Manny! - zawoa Anthony.
Ibrahim wszcz alarm. Przed lepiank zadudniy kroki mudahedinw, biegncych,
by odci zbiegowi drog ucieczki. Rozbrzmiay okrzyki. Dipy i ciarwki, ryknwszy
silnikami, podjechay na skraj obozowiska, omiatajc wiatami strome zbocza wwozu.
Pady strzay. Maria zsuna si z okna. Anthony podtrzyma j ramieniem. Podrapana i
zakrwawiona, stana twarz w twarz z Ibrahimem. Major, wymachujc odbezpieczonym
pistoletem, wyprowadzi ich na zewntrz. Pogo ustaa rwnie nagle, jak si zacza. wiata
dipw i ciarwek pogasy jedno po drugim. Do Ibrahima podbieg brodaty mczyzna,
powiedzia kilka sw ciszonym gosem, a potem doczy do pozostaych, ktrzy klkali
wanie do pierwszej tego dnia modlitwy. Mudahedini padli twarz na ziemi, zwrceni w
stron Mekki.
Kiedy dwch partyzantw wizao zakadnikom rce na plecach, Ibrahim powiedzia
do Anthonyego:
- Moi bojownicy mwi, e zbiegy wizie zosta zabity. - Patrzy ponad gowami
rozmodlonych ludzi na skpane w porannym blasku pasmo odlegych gr, wygite niczym
prcy si kot. - Ja te tak myl - doda - ale Bg moe sdzi inaczej.
2.
46
W przekadzie Krzysztofa Zabockiego.
niej z wysikiem, a potem ruszy za Ibrahimem i jego Cieniem w stron niskiego budynku na
przeciwnym kocu osady. Pchnwszy wskie drzwi, weszli do bielonej wapnem izby.
Porodku sta wski drewniany st i dwa krzesa. Na jednej cianie wisia stary kalendarz ze
zdjciem Disneylandu, a pod drug tkwio nieruchomo trzech mudahedinw o zasonitych
a po same oczy twarzach. Cie Ibrahima zamkn drzwi i stan tyem do wyjcia, obok
kuba wypenionego niegiem, przyniesionym z gr jeszcze przed witem.
Ibrahim usiad, po czym wskaza krzeso Anthonyemu.
- Czy masz jakie znaki szczeglne? - zapyta.
- A co to ma do rzeczy?
- Odpowiadaj. Moe tatua, blizn, znami?
Anthony domyli si, e Ibrahim chce dowie wiatu, i przetrzymywanym przez
niego zakadnikiem jest faktycznie amerykaski dyplomata nazwiskiem McAuliffe.
- adnych tatuay. adnych blizn. Mam niewielkie znami w ksztacie krzya na
maym palcu prawej stopy.
- Poka.
Anthony zdj skarpetk i pokaza stop.
Ibrahim wychyli si przez st, eby lepiej widzie.
- Moe by. Amputujemy ten palec i wylemy twoim kumplom z CIA do Kabulu.
Krew odpyna z twarzy Anthonyego.
- Robisz kolosalny bd - wysapa. - Nie jestem szpiegiem. Jestem dyplomat...
Cie Ibrahima wycign zza paska ostry jak brzytwa sztylet i zbliy si do stou.
Dwaj mudahedini zaszli winia od tyu i chwycili go za rce.
Anthony czu, e wpada w panik.
- A co z tym synnym pasztuskim kodeksem moralnym, o ktrym tyle nam
opowiadae?! - zawoa.
- Przestrzegamy kodeksu. Dlatego przynielimy nieg - wyjani Ibrahim. - Nie
mamy rodkw znieczulajcych. W ten sam sposb robimy amputacje rannym bojownikom.
Bdzie bolao, ale tylko troch.
- Na mio bosk, nie rb tego...
- Na mio bosk, musz - odpar Ibrahim.
Trzeci mudahedin przynis kube i wcisn go stop Anthonyego w nieg.
Ibrahim wsta.
- Wierz mi, e potem bdziesz z siebie dumny. Posuchaj dobrej rady i nie walcz z
tym, co nieuniknione... Nie utrudniaj tego nam ani sobie...
- Pucie mnie - wyszepta Anthony ochryple.
Ibrahim spojrza na niego i skin na mudahedinw, ktrzy bez popiechu, czujni na
kady ruch winia, zwolnili ucisk. Anthony nabra powietrza w puca. zy napyny mu do
oczu, gdy odwrci gow i z caej siy zacisn zby na rkawie koszuli. Kiedy byo ju po
wszystkim, Ibrahim obwiza ran czyst szmatk, eby zatamowa krew.
- El-hamdu lillah - powiedzia. - Mgby by muzumaninem.
*
Pi dni pniej, podczas jednego z porannych spacerw, gdy Anthony, wsparty na
prowizorycznej kuli, kutyka u boku Marii, winiowie byli wiadkami przyjazdu handlarza
broni. By to niady mczyzna z dug, spiczast brod. Na nosie mia okulary, a na gowie
czapk baseballow brooklyskich Dodgersw, spod ktrej spywaa chusta, chronica kark
przed socem. Przez szeroko otwart bram wkroczya do wioski karawana muw,
obadowanych drewnianymi skrzynkami, prowadzona przez dwch Beduinw, ktrzy od razu
zaczli wykada towar na plecione maty. Chiskie karabiny sztormowe AK-47,
amerykaskie bazooki z czasw drugiej wojny wiatowej i niemieckie schmeissery MP-40
leay w rwniutkich rzdach obok stosw zielonych min przeciwczogowych made in USA.
Przez cay ranek z pobliskich wiosek napywali do wioski mudahedini i ogldali bro.
Niektrzy modsi bojownicy zachowywali si tak, jakby znaleli si w sklepie ze sodyczami.
Jaki nastolatek w polowej panterce zwoa swoich przyjaci, zaadowa AK-47 i wystrzeli
na prb do stojcych na murku puszek, robic tyle huku, e muy zaczy rycze ze strachu.
Z przylepionego do urwiska domku wyszed Ibrahim w towarzystwie swego nieodcznego
Cienia i wda si w rozmow z handlarzem. Przyniesiono herbat. Usiedli na macie i dugo
targowali si o cen. Doszedszy wreszcie do porozumienia, wstali i przypiecztowali
transakcj uciskiem doni. Handlarz, spostrzegszy przypatrujcych si im z daleka
winiw, zapyta o co gospodarza. Usyszawszy odpowied, obejrza si na Anthonyego i
splun na ziemi.
- Wyglda na to, e nie spodobalimy si gociowi Ibrahima - powiedzia Anthony do
Marii.
- Sdzc z wygldu, to Falasz47 - odpara. - Ciekawe, co Czarny yd robi tak daleko
od domu.
*
47
Falaszowie (Felaszowie) - lud kuszycki zamieszkujcy tereny na pnoc od jeziora Tana w Etiopii;
wyznawcy judaizmu, prawdopodobnie potomkowie przybyszw z Pwyspu Arabskiego, ktrzy osiedli w
Etiopii okoo X wieku; znani jako Czarni ydzi.
Drobna kobieta, mwica po angielsku z wyranym wschodnioeuropejskim akcentem,
rozmawiaa z Eugeneem przez telefon dopty, dopki wydawao si to bezpieczne. Powinien
zrozumie, mwia, e ich wsplne rozmowy s dla niej jedynym promykiem nadziei w tej
ponurej rzeczywistoci. Oprcz Sylwestra nie ma nikogo na wiecie. Kiedy syszy gos
Eugenea, ma wraenie, e na uamek sekundy soce wyszo zza chmur, a ona mruy oczy,
jakby miaa za chwil olepn od jego blasku... O nie, nie przeszkadza jej, e po kadej
rozmowie musi zmienia mieszkanie. Przez te wszystkie lata zdya si ju przyzwyczai,
weszo jej to w nawyk. To zrozumiae, e ze wzgldu na wasne bezpieczestwo Eugene nie
moe do niej dzwoni dwa razy pod ten sam numer. Dzikuj, e pytasz... tak, trzymam si
cakiem niele, wziwszy wszystko pod uwag... wszystko, czyli wiek, zawroty gowy i
mdoci po chemioterapii, kopoty z trawieniem, no i oczywicie guz na okrnicy, chocia
lekarze zapewniaj, e u ludzi starszych rak nie postpuje tak szybko... O tak, kiedy czasem
siga pamici w mglist przeszo, przypomina sobie, e mczyni dawniej obsypywali j
komplementami, ale teraz ju sama siebie nie poznaje na wyblakych fotografiach w kolorze
sepii - jej wosy posiwiay, oczy zapady si, zmalaa. Nie ma nic przeciwko temu, e Eugene
j wypytuje, wrcz przeciwnie... Jest jedynym czowiekiem, ktry si ni interesuje... Nie
chce by opacznie zrozumiana, nie oczekuje adnych medali, ale po kilkudziesiciu latach
wiernej suby kto mgby j czasem doceni... Niestety, trzeba wreszcie przej do
konkretw... Dostaa instrukcje... Eugene musi spotka si z SASZ... Im szybciej, tym
lepiej... Po co? Dowie si, gdy odbierze materiay, ukryte w KOKONIE JEDWABNIKA
jeden-siedem... Och, cay czas yje nadziej, e bdzie na siebie uwaa... Nie, prosz, nie
rozczaj si... Jest jeszcze jedna sprawa. Wie, e to niemoliwe, ale tak bardzo by chciaa si
z nim zobaczy... Tylko jeden jedyny raz. Przytuli, pocaowa go w czoo, tak jak caowaa
swojego syna, zanim te nazistowskie winie zabray go do obozu mierci... Eugene musi jej
wybaczy, nie miaa zamiaru paka... Mgby? A wic moe spotkaj si ktrego wieczoru
w drugstorze i wypij razem herbat przy barze... O drogie dziecko, gdyby udao si to
zorganizowa, byaby taka szczliwa... Sama nie wie, jak mu dzikowa... Jeszcze co
najmniej przez tydzie zostanie tutaj, nie tak atwo dzisiaj o umeblowane mieszkanie...
Mgby zadzwoni do niej na ten sam numer... Bdzie siedzie przy telefonie i czeka... Tak,
tak, do widzenia, mj drogi.
*
Z dwch przeciwnych stron miasta przybyli na spotkanie, oznaczone jako
OXX
XXO
OXO
szyfrem z gry w kko i krzyyk, i spotkali si przed centrum handlowym midzy
Dziewit i Dziesit Ulic, pod pomnikiem Roberta F. Kennedyego.
- Znaleli si w Firmie tacy, ktrzy pili szampana, kiedy zgin wspomina SASZA,
zerkajc w gr na Bobbyego, ktry tu po wygraniu prawyborw prezydenckich w
Kalifornii w 1968 roku zosta zastrzelony przez jakiego Palestyczyka w kuchni pewnego
hotelu w Los Angeles.
- Znae go, prawda? - zapyta Eugene.
Odwrcili si plecami do pomnika i kobiety, ktra wykadaa na gazet resztki
niedojedzonych ryb dla bezdomnych kotw z okolicy, i ruszyli w kierunku centrum
handlowego.
- Czy ja wiem? Nie sdz, eby ktokolwiek naprawd go zna - odpar SASZA. - Co
jaki czas zmienia skr, wcielajc si w inn rol. Najpierw by Czarnym Robertem,
facetem od brudnej roboty Jacka Kennedyego. Po mierci brata sta si pogronym w
aobie patriarch klanu Kennedych. A gdy w kocu sam sign po fotel prezydencki,
zmieni si w zagorzaego obroc pokrzywdzonych.
- Przedtem Czarny Robert, teraz wity Bobby - zauway Eugene.
SASZA przyjrza si uwanie swemu cznikowi.
- Zdrad mi swj sekret, Eugene. W ogle si nie starzejesz.
- Nadmiar adrenaliny we krwi. Kto, kto prowadzi taki tryb ycia jak my, nie moe si
uskara na brak mocnych wrae - zaartowa Eugene. - Kadego ranka zastanawiam si,
czy w nocy zasn we wasnym ku, czy na wiziennej pryczy.
- Dopki bdziemy czujni, dopki bdziemy skrupulatnie przestrzega regu gry, nic
nam nie grozi - zapewni go SASZA. - Dziadek chce mi przekaza co naprawd wanego,
skoro ci fatygowa...
- N a r a z i n a r y z y k o, chciae powiedzie...
SASZA umiechn si nieznacznie.
- ...skoro narazi ci na ryzyko spotkania ze mn.
- Bo to jest bardzo wane.
Po odszyfrowaniu dokumentu, wydobytego z KOKONU JEDWABNIKA jeden-
siedem, Eugene dugo si zastanawia, jak to wszystko powiedzie SASZY.
- Chodzi o twoje ostatnie odpowiedzi na zapytania Dziadka z dwudziestego drugiego
wrzenia - mwi teraz. - O te wiadomoci, ktre zostawie w skrzynkach kontaktowych pod
koniec wrzenia i w pierwszym tygodniu padziernika. Towarzysz przewodniczcy
Andropow jest przekonany, e przeanalizowa ca sytuacj prawidowo. Wciek si, gdy
Dziadek przekaza mu twoje raporty... Posun si nawet do sugestii, i przeszede na stron
CIA i podrzucasz nam faszywe informacje. Tylko tym potrafi wyjani fakt, e nie znalaze
nic, co potwierdzioby, i ABLE ARCHER 83 stanowi przykrywk dla amerykaskiego
uderzenia nuklearnego.
- Skoro Andropow zosta starszym analitykiem wywiadowczym centrali, to jestemy
ugotowani - wybuchn SASZA.
- Nie zo si na mnie. Ja jestem tylko posacem. Posuchaj, towarzysz
przewodniczcy jest przekonany, e Stany Zjednoczone planuj uderzenie prewencyjne.
Wziwszy pod uwag, e przygotowania do CHOSTOMIERA dobiegaj koca, zrozumiae
jest, e Andropow i Dziadek chc ucili dat amerykaskiego ataku...
SASZA stan jak wryty.
- Nie ma przygotowa do adnego amerykaskiego pierwszego uderzenia
prewencyjnego - upiera si. - Cay ten pomys to czysty nonsens. Nie mog ustali daty, bo
czego takiego po prostu nie ma. Gdyby co si szykowao, na pewno bym o tym wiedzia.
Andropow to panikarz.
- Dziadek sugeruje tylko, e jeste nieco zbyt prostolinijny. Pyta, czy zamiast upiera
si, e takie plany w ogle nie istniej, nie mgby zameldowa, e nic o nich nie w i e s z.
W kocu Pentagon moe planowa atak i zwodzi CIA...
SASZA znw ruszy z miejsca.
- To niemoliwe. Rosjanie mog przystpi do uderzenia odwetowego z wyrzutni
rozlokowanych na wagonach platformach. Po prawie piciu tysicach kilometrw torw
kolejowych kursuje dwanacie pocigw. Kady z nich wyposaony jest w cztery
midzykontynentalne rakiety balistyczne, a kada rakieta - w osiem lub dwanacie gowic
bojowych. Bez wywiadu satelitarnego, operujcego w czasie rzeczywistym, Pentagon nie ma
szans ich zniszczy w pierwszym uderzeniu. A faceci od interpretacji zdj satelitarnych
siedz nie gdzie indziej, tylko w CIA. - SASZA potrzsn gow zirytowany. - Mamy
swojego przedstawiciela w komisji, zajmujcej si wyborem potencjalnych celw i
aktualizacj tych, ktre ju zostay wybrane. Monitorujemy gotowo bojow radzieckich
pociskw; staramy si przewidzie, ile gowic bojowych mog wystrzeli w danym
momencie. Nikt nie wykazywa ostatnio jakiego nadzwyczajnego zainteresowania tymi
wyliczeniami.
Obok przebieg truchtem otyy mczyzna z dwoma psami na dugich smyczach.
Eugene nie spuszcza wzroku z samochodw, przemykajcych od czasu do czasu po
Pennsylvania Avenue.
- Nie wiem, co ci odpowiedzie - odezwa si wreszcie. - Dziadek oczywicie nie
chce, aby zmyla tylko po to, eby zadowoli sekretarza generalnego. Jednak z drugiej
strony mgby nam przez to znacznie uatwi...
- Zdajesz sobie spraw, Eugene, z tego, co mwisz? Chryste, znamy si tyle lat! A ty,
patrzc mi prosto w oczy, namawiasz mnie, ebym fingowa dane, ktre wam wysyam.
- Dziadek prosi jedynie, aby twoje raporty byy troch mniej dosowne.
- W nastpnym wcieleniu - odpar SASZA - napisz ksik o szpiegostwie... Poka
tym wszystkim pismakom, jak to naprawd wyglda. Teoretycznie mamy ogromn przewag
nad gwnym przeciwnikiem... Zachodnie spoeczestwa, ich rzdy, a nawet wywiady, s
bardziej otwarte ni nasze i przez to atwiej je spenetrowa. Ale w praktyce jestemy na
straconej pozycji, z czego nawet sam James Angleton w latach swojej wietnoci nie zdawa
sobie sprawy. Nasi przywdcy uwaaj, e wiedz wszystko lepiej od wasnych analitykw
wywiadu. A nasi agenci w terenie boj si przekaza cokolwiek, co by nie zgadzao si ze z
gry przyjtymi opiniami przywdcw; oficerowie prowadzcy, w obawie o dalsz karier,
nie przekazuj wyej tego, czego si od nas dowiaduj. Stalin by przekonany, e Zachd
prbuje wywoa wojn pomidzy Zwizkiem Radzieckim i hitlerowskimi Niemcami, a
kada informacja, ktra temu zaprzeczaa, z kilkudziesicioma raportami o planowanym
ataku Hitlera na Rosj wcznie, bya starannie przed nim ukrywana. Przekazywano mu
jedynie te informacje, ktre zdaway si potwierdza jego podejrzenia. W pewnym momencie
centrala dosza nawet do wniosku, e Kim Philby zosta przekabacony, bo nie dostarczy
dowodw na to, i Wielka Brytania do spki z Hitlerem spiskuje przeciw Stalinowi. Nasz
problem tkwi w strukturze... Przeoczone lub celowo pominite informacje wywiadowcze
umacniaj tylko bdne wyobraenia przywdcw, zamiast je korygowa.
- To co mam powiedzie Dziadkowi? - zapyta Eugene.
- Prawd. Powiedz mu, e nie ma nawet cienia dowodu na poparcie opinii sekretarza
generalnego, jakoby Ameryka planowaa prewencyjne uderzenie nuklearne na Zwizek
Radziecki.
- Jeeli Andropow w to uwierzy, prawdopodobnie odwoa CHOSTOMIERA.
- A czy to le? - odpar SASZA. - Gdyby operacja CHOSTOMIER si powioda,
setki milionw zwyczajnych ludzi stracioby oszczdnoci caego ycia... Dawno temu
zdradzie mi, co powiedzia Dziadek w dniu, w ktrym zostae zwerbowany - doda po
chwili. - Pamitasz?
Eugene skin gow.
- Nie mgbym zapomnie. Mwi wtedy, e bdziemy wsplnie krzewi
wspaniaomyln szczodro i geniusz ludzkiego ducha. Dziki temu jako jeszcze si
trzymam.
SASZA znw przystan i patrzc prosto w oczy swego towarzysza broni w walce z
imperializmem i kapitalizmem, zapyta:
- Wic powiedz mi, Eugene, co CHOSTOMIER ma wsplnego z krzewieniem
szczodroci i geniuszu ludzkiego ducha?
Eugene milcza przez chwil.
- Przeka Dziadkowi twoje sowa: ABLE ARCHER 83 nie jest przykrywk dla
amerykaskiego uderzenia prewencyjnego.
SASZA zadra i postawi konierz paszcza.
- Cholernie zimno dzisiaj - zauway.
- Prawda? - przytakn Eugene. - A co z CHOSTOMIEREM? W centrali oczekuj,
e nadal bdziesz ledzi przygotowania Banku Rezerwy Federalnej do ochrony dolara. Co
zrobimy?
- Pomylimy o tym.
Eugene umiechn si do przyjaciela.
- W porzdku. Pomylimy.
*
Tessa bya tak podekscytowana, e Vanessa musiaa mwi za ni. Kierownik dziau,
mrukliwy weteran kontrwywiadu Moody48, ktrego nazwisko wiernie odzwierciedlao jego
charakter, sucha w skupieniu, widrujc j ponurym wzrokiem. To tylko kwestia
posugiwania si na przemian numerami loterii, tumaczya, lekko zniecierpliwiona,
numerami telefonicznymi i numerami seryjnymi na dziesiciodolarowym banknocie. Tessa
dostrzega na twarzy szefa niedowierzanie. Jeeli zaczniemy od kierunkowego 202, mwia
dalej jej siostra, i odejmiemy to od numeru loterii, podanego pitego kwietnia 1951 roku w
moskiewskim quizie radiowym zaraz po cytacie z Lewisa Carrolla, otrzymamy numer seryjny
dziesiciodolarwki, zaczynajcy si od trjki i zera. Rozumie pan?
Nie jestem pewien, przyzna Moody, ale Vanessa, zaabsorbowana bez reszty swoj
opowieci, z zapaem perorowaa dalej. Za pomoc rnych kombinacji z trjk i zerem
otrzymaam kierunkowy 202 z dwudziestu trzech innych szczliwych numerw loterii,
ogoszonych przez Radio Moskwa tu po cytatach z Alicji. To nie moe by zwyky
48
Moody (ang.) - ponury, markotny, humorzasty.
przypadek.
Dotd niele, mrukn Moody - jeden z ostatnich niedobitkw ekipy Angletona - ale
wida byo, e z trudem nada za rozumowaniem bliniaczek.
wietnie, powiedziaa Vanessa, w takim razie idziemy dalej. W 1950 roku
Departament Finansw wydrukowa banknoty dziesiciodolarowe o cznej wartoci 67 593
240, opatrzone numerami seryjnymi zaczynajcymi si od trjki i zera, po ktrych
nastpowaa semka lub dziewitka.
Moody zanotowa w tym notesie wszystkie cyfry: trzy, zero, osiem i dziewi.
Odejmujc 3089 od pierwszego numeru loterii, cigna Vanessa, otrzymujemy numer
telefonu zaczynajcy si od 202 601 - kombinacji czstej w Waszyngtonie na pocztku lat
pidziesitych.
Sprawdziymy, wtrcia Tessa, 9999 takich numerw.
Czego szukaycie? - dopytywa si Moody, wci jeszcze zdezorientowany i nieufny.
Nie rozumie pan? - zdziwia si Vanessa. Jeeli Tessa ma racj, jeeli cytaty z Alicji w
Krainie Czarw i Po Drugiej Stronie Lustra sygnalizoway sowieckim agentom zmian
numeru telefonu kontaktowego, to znaczy, e cznik co jaki czas przeprowadza si do
innego mieszkania.
Moody musia przyzna, e ich rozumowanie jest suszne; kontrwywiad spotka si
ju z t praktyk KGB, ktry w przypadku, gdy w gr wchodzi jaki wany agent, nakazywa
cznikom zmian adresu po kadym kontakcie.
Tak wic, cigna niezmordowanie Vanessa, szukaymy kogo, kto miaby telefon o
numerze zaczynajcym si na 202 601 i wyprowadzi si zaraz po pitym kwietnia 1951 roku.
Mino kilka dni, wtrcia Tessa, zanim trafiymy do urzdnika, ktry z trudem
przypomnia sobie, e gdzie jeszcze istniej rejestry starych numerw telefonw. W kocu
natknymy si na nie w jakim zakurzonym archiwum. Spord wszystkich pasujcych
numerw sto dwadziecia siedem zostao zawieszonych w cigu tygodnia od tej daty.
Reszta bya ju dziecinnie prosta, powiedziaa Vanessa. Odjymy kady z tych stu
dwudziestu siedmiu numerw telefonw od pierwszego numeru loterii i uzyskaymy sto
dwadziecia siedem omiocyfrowych liczb, bdcych potencjalnymi numerami
dziesiciodolarowych banknotw, ktrymi mg si posuy sowiecki szpieg. Potem
sprawdziymy nastpny szczliwy numer loterii, podany po kolejnym cytacie z Lewisa
Carrolla, i odjymy kady z tamtych stu dwudziestu siedmiu moliwych numerw
seryjnych, co dao nam sto dwadziecia siedem nowych numerw telefonw. Nastpnie znw
sprawdziymy w rejestrze i zobaczyymy, e jeden z nich przydzielony by do lokalu
wynajtego przez t sam osob, ktra figurowaa na pierwszej licie numerw 202 601.
Tessa obesza biurko i przykucna przy krzele swego szefa. Numer seryjny
dziesiciodolarwki sowieckiego agenta to 30892006, panie Moody. Pi dni po nadaniu
przez Radio Moskwa drugiego numeru loterii, czyli pi dni po telefonie od agenta, ta osoba
znowu si przeprowadzia.
Sprawdziymy w ten sposb k a d audycj i k a d y numer loterii nadany po
k a d y m cytacie z Lewisa Carrolla, powiedziaa Vanessa. I za k a d y m razem, gdy
odejmowaymy omiocyfrowy numer seryjny od zwyciskiego numeru loterii,
otrzymywaymy numer telefonu waszyngtoskiego mieszkania, wynajmowanego przez t
sam kobiet, ktra przeprowadzaa si, ilekro w audycji Radia Moskwa pojawiay si
fragmenty Alicji.
A wic cznikiem jest kobieta! - wykrzykn Moody.
To jaka Polka. Nazywa si - Tessa signa do kieszeni po fiszk - Aida
Tannenbaum. Urodzia si w 1914 roku, teraz ma szedziesit dziewi lat. Przeya
Owicim, jest ydowskim uchodc z Polski. Po drugiej wojnie wiatowej wyemigrowaa do
Stanw Zjednoczonych, a w 1951 roku przyznano jej obywatelstwo amerykaskie. Zdaje si,
e nigdy nie pracowaa, i nie wiadomo, skd ma pienidze na opacanie czynszu.
W cigu trzydziestu dwch lat zmieniaa adres dwadziecia sze razy, powiedziaa
Vanessa. Teraz mieszka przy Szesnastej Ulicy, niedaleko Antioch College. Jeeli nasze
przewidywania s suszne, wyprowadzi si stamtd za kilka dni.
Moody powoli zaczyna rozumie, o co w tym wszystkim chodzi... Zaciera za sob
lady, powiedzia.
Zgadza si, odpara Tessa.
Kiedy si wyprowadzi, wtrcia Vanessa, musimy tylko przycisn telekomunikacj,
eby zawiadomia nas, jeeli osoba nazwiskiem Aida Taonenbaum zoy podanie o nowy
numer telefonu...
...albo poczeka na kolejn audycj Radia Moskwa i odj numer seryjny od
szczliwego numeru loterii, dokoczya za ni Tessa.
Moody z podziwem pokrci gow. A wtedy, powiedzia z namysem, bdziemy mie
jej nowy telefon, pod ktry prdzej czy pniej zadzwoni sowiecki agent.
Zgadza si.
Wanie tak.
wietnie si spisaycie... To moe by prawdziwy przeom. W zwizku z tym musz
was formalnie ostrzec, ebycie z nikim nie dzieliy si tymi informacjami. A z nikim oznacza
z n i k i m, b e z a d n y c h w y j t k w.
Gdy tylko obie dziewczyny opuciy gabinet, Moody - ktry podobnie jak jego dawny
mistrz, Angleton, syn z fotograficznej pamici - otworzy zamykan na klucz pancern
szafk na dokumenty i przez jaki czas grzeba w aktach, a znalaz opas teczk z napisem
Kukuszkin. Moody by czonkiem elitarnego czteroosobowego zespou, powoanego przez
Matk w celu przeanalizowania zezna Kukuszkina. Teraz, przerzucajc nerwowo kartk za
kartk, bezskutecznie prbowa odnale zapamitany niegdy passus. Ju zaczyna
dochodzi do wniosku, e co mu si musiao pomyli, kiedy jego wzrok pad na
poszukiwany fragment, gdzie Kukuszkin - ktry aby dowie swej bona fides, zdy
dostarczy domniemanym mocodawcom z CIA pewn ilo prawdziwych informacji -
powiedzia, e cznik SASZY wyjecha z Waszyngtonu na urlop, a wezwanie do Rosji
zostao mu przekazane przez kobiet, wsppracujc z waszyngtosk rezydentur jako
wolny strzelec.
P r z e z k o b i e t , w s p p r a c u j c z r e z y d e n t u r !
Innymi sowy, SASZA jest kim tak wanym i tak gboko zakonspirowanym, e
jeden cznik nie wystarczy i KGB zainstalowa bezpiecznik, czyli osob bdc ogniwem
porednim pomidzy rezydentur a kontaktem SASZY. Czyby t wanie osob wytropiy
bliniaczki? Jeeli tak, to naley dziaa natychmiast. Trzeba si zwrci czym prdzej do
FBI. Niech zao podsuch w mieszkaniu Aidy Tannenbaum przy Szesnastej Ulicy na
wypadek, gdyby cznik SASZY, co raczej mao prawdopodobne, zadzwoni ponownie,
zanim kobieta zdy znowu si wyprowadzi. A potem trzeba bdzie namierzy jej nowy
numer... Z trudem opanowujc podniecenie, Moody zatelefonowa do dyrekcji.
- Tu Moody z kontrwywiadu - powiedzia. - Moecie mnie poczy z panem
Ebbittem?... Dzie dobry, panie dyrektorze. Przepraszam, e dzwoni z pominiciem drogi
subowej, ale sprawa jest poufna i niezwykle pilna...
4.
49
Sind - dawna prowincja Indii Brytyjskich i region pooony na poudnie od Pendabu, od 1947 roku
nalecy do Pakistanu.
W oczach Ibrahima mign bysk zainteresowania.
- A o co by mnie chciaa spyta?
- Zapytaabym, skd pochodzisz i dokd zmierzasz. Zapytaabym o twoj religi,
twoich przyjaci i twoich wrogw. Zapytaabym, dlaczego walczysz z Rosjanami i przeciw
komu poprowadzisz nastpny dihad.
- Czemu uwaasz, e bdzie nastpny dihad?
- Jeste zakochany w witej wojnie, majorze. Masz to wypisane na twarzy.
Zawieszenie broni, pokj... to nie dla ciebie. Znaam ju takich ludzi. Bdziesz szed z jednej
wojny na drug, dopki twoje marzenie...
- Skoro znasz mnie tak dobrze, to powiedz, jakie jest moje marzenie?
- Chcesz zosta mczennikiem.
Ibrahim wyglda na rozbawionego.
- A co by zrobia z tym wywiadem, gdybym si zgodzi? - zapyta.
- Mgby kaza dostarczy tam do mojego biura w Peszawarze. W cigu
dwudziestu czterech godzin znajdzie si na antenie w Nowym Jorku... Twoje sowa obiegn
cay wiat.
- Pomyl o tym - odpar Ibrahim, po czym odwrci si i wraz ze swoim
nieodcznym Cieniem odszed w kierunku zabudowa, stojcych na skraju wioski w dolinie.
Maria patrzya na Anthonyego.
- Nie powiedzia nie, prawda?
O zmierzchu Ibrahim przysa posaca z wiadomoci, e zgadza si na wywiad,
ktry ma si odby o pnocy w izdebce pod strychem. Poda rwnie list spraw, o ktrych
nie bdzie rozmawia. Zakaza zwaszcza jakichkolwiek pyta dotyczcych jego prawdziwej
tosamoci i przeszoci oraz wszystkiego, co mogoby zdradzi lokalizacj grskiego obozu,
ktry on sam nazywa Jatribem. Kiedy za kwadrans dwunasta Maria i Anthony zeszli po
drabinie ze swojej celki, znaleli si w prowizorycznym studiu telewizyjnym: dwie lampy,
podczone do brzczcego na zewntrz generatora, owietlay dwa drewniane krzesa,
stojce przed kuchennym piecem. Mody, jeszcze pozbawiony zarostu chopak z niemieck
leic w rku ustawi zakadnikw pod plakatem przedstawiajcym Zoty Meczet w
Jerozolimie i pstrykn im kilka zdj (w par dni pniej jedno z nich ukazao si na
pierwszych stronach gazet na caym wiecie). Maria spogldaa w obiektyw z lekkim
zniecierpliwieniem, bo chciaa jak najszybciej rozpocz wywiad. Anthony wykrzywi twarz
w nieokrelonym grymasie, w ktrym dziennikarze dopatrywali si potem sardonicznego
umiechu. Kiedy fotograf skoczy, w drzwiach pojawi si Ibrahim, wystrojony w bia
haftowan tunik, spywajc na buty od Beal Brothers. Dugie wosy, zaczesane do tyu i
zwizane w kitk, opaday mu na kark, a krtka, ufarbowana henn broda bya starannie
przystrzyona. Dostojnie, nieco sztywno usiad na jednym z dwch krzese, a brodaty
mudahedin w okularach o grubych szkach zacz ustawia ostro nieporcznej chiskiej
kamery, umocowanej na prowizorycznym drewnianym statywie. Maria narzucia na ramiona
szal i zaja miejsce na drugim krzele. W kamerze zapalio si czerwone wiateko. Maria
spojrzaa prosto w obiektyw.
- Dobry wieczr. Tu Maria Shaath z Afganistanu. Przedstawiam pastwu mojego
dzisiejszego gocia, a waciwie g o s p o d a r z a, poniewa to ja jestem jego gociem, a
raczej winiem. Oto major Ibrahim, dowdca partyzantw, ktrzy porwali nas w Peszawarze
- nas, czyli mnie oraz amerykaskiego dyplomat Anthonyego McAuliffea. - Odwrcia si
do Ibrahima i umiechna niewinnie. - Majorze, nie wiem, od czego zacz t nasz
rozmow, poniewa da mi pan list tematw, ktrych nie wolno porusza...
- Zacznijmy od drobnego sprostowania: Anthony McAuliffe podaje si za dyplomat,
ale w rzeczywistoci jest oficerem CIA. W chwili swego... zatrzymania pracowa dla
placwki w Peszawarze.
- Nawet jeeli ma pan racj, nadal nie rozumiem, czemu go porwalicie. Mylaam, e
Centralna Agencja Wywiadowcza wspiera islamskich fundamentalistw w wojnie przeciw
sowieckiej okupacji Afganistanu.
Ibrahim zacz przebiera palcami w sznurach paciorkw, zdobicych jego szyj.
- Centralna Agencja Wywiadowcza wcale nie troszczy si o Afganistan. Ameryka
dostarcza nam przestarza bro, eby upuci krwi swoim wrogom, podobnie jak Sowieci
dostarczali bro Wietnamczykom, eby zniszczy Amerykanw.
- Sprbujmy odwrci sytuacj... Czy przyjby pan pomoc od Zwizku Radzieckiego,
gdybycie stanli do walki przeciwko Ameryce?
- Przyjbym pomoc od samego diaba, eby dalej prowadzi dihad.
- Zatem jeli wyprzecie sowieckiego najedc...
- K i e d y wyprzemy naszego sowieckiego najedc...
Maria przytakna.
- Niech bdzie... A wic czy wasza wojna skoczy si, k i e d y wyprzecie std
Rosjan?
Ibrahim pochyli si do przodu.
- Prowadzimy walk z kolonializmem i laicyzacj, wrogami islamu oraz islamskiego
pastwa, ktre stworzymy w Afganistanie i na caym obszarze muzumaskiego wiata.
Wojna bdzie si toczy a do ostatecznego zwycistwa, a wwczas ustanowimy
muzumask wsplnot narodw, opart na islamie, prawdziwej wierze proroka, ktrego wy
nazywacie Abrahamem, a my Ibrahimem. W pastwie takim, rzdzonym wedug zasad
Koranu za przykadem boego wysannika, Mahometa, wszystko bdzie poddane woli Boga.
W to wierz.
*
Casey i jego zastpca Ebby, ze szklankami whisky w rku, stali przed wielkim
telewizorem w gabinecie dyrektora na szstym pitrze Langley i ogldali wiadomoci. Na
ekranie Maria zerkna do swoich notatek.
- Pozwoli pan, majorze, e zadam kilka osobistych pyta. Czy jest pan onaty?
- Mam dwie ony i trzech synw... I wiele crek.
Casey zamiesza kostki lodu w szklance.
- C za skrupulatno! Dziwi si, e sukinsyn w ogle pamita, e ma crki...
- Jaki jest paski ulubiony film? - usyszeli kolejne pytanie Marii.
- Nigdy nie widziaem adnego filmu.
- Zgrywa si na islamskiego witego - rzuci kliwie Casey.
- Ktrych politykw podziwia pan najbardziej?
- yjcych czy zmarych?
- I takich, i takich.
- Wrd postaci historycznych najwikszym podziwem i szacunkiem darz proroka
Mahometa... By nie tylko witym czowiekiem, wiodcym wite ycie, ale rwnie
mnym wojownikiem, natchnieniem onierzy islamu w podboju Afryki Pnocnej,
Hiszpanii i Francji. Z historycznego punktu widzenia podziwiam rwnie Mojesza i Jezusa...
Obaj byli prorokami, obaj nieli ludziom Sowo Boe, ale nikt ich nie sucha. Szanuj te
sutana Egiptu, Saladyna, ktry pokona pierwszych kolonizatorw, krzyowcw, i wyzwoli
wite miasto Jerozolima.
- Szkoda, e ma jednego z naszych ludzi - stwierdzi Casey. - To ten rodzaj faceta,
ktry mgby niele upuci krwi Rosjanom.
- A wrd yjcych? - dobieg z telewizora gos Marii Shaath.
*
- To naprawd pikna kobieta - powiedzia Reagan do swego doradcy do spraw
bezpieczestwa narodowego, Billa Clarka, kiedy ogldali telewizj na drugim pitrze Biaego
Domu. - Przypomnij mi, hmm... jak ona si nazywa?
- Maria Shaath - odpar Clark. - A ten go to major Ibrahim... Myli, e zgodzilimy
si wymieni j i tego chopaka z CIA na pidziesit stingerw.
- Wrd yjcych...? - powtrzy za Mari Ibrahim. - To ju nie jest takie proste.
- Dlaczego? - zapytaa.
- Bo musi upyn co najmniej pidziesit lub nawet sto lat, zanim mona oceni
dokonania jakiego przywdcy.
- Na wszystko patrzy pan z perspektywy historii?
- Wszystko mierz na stulecia.
- miao - nalegaa Maria. - Niech pan strzela.
Ibrahim umiechn si nieznacznie.
- Podziwiam Kaddafiego, bo nie da si zastraszy kolonialnej potdze. Z tych samych
powodw szanuj Saddama Husajna z Iraku i Hafiza al-Asada z Syrii. Gardz z kolei krlem
Jordanii Husajnem, prezydentem Egiptu Mubarakiem i ca rodzin krlewsk z Arabii
Saudyjskiej za to, e nie omielili si przeciwstawi kolonializmowi i laicyzacji. Zostali
zwerbowani przez wiecki Zachd. S agentami sekularyzmu w wiecie islamu.
- Jaka bya moja, hmm... decyzja w sprawie tych stingerw? - zapyta Reagan.
- Uzna pan, e oddanie ich w rce islamskich fundamentalistw pokroju Ibrahima
byoby grubym bdem. Dlatego ze stingerw, ktre wiezie im oddzia izraelskich
komandosw, usunito mechanizm odpalajcy.
- Wci pan mwi, majorze, o kolonializmie i laicyzacji - kontynuowaa Maria. - A
marksizm?
- Nienawidz marksizmu! - mrukn pod nosem Reagan.
- Marksizm jest takim samym zem jak kapitalizm - odpar Ibrahim. - Marksizm to
kolonializm w ateistycznym opakowaniu.
Reagan oywi si.
- No, przynamniej nie jest marksist! - wykrzykn.
- Z ca pewnoci - przytakn Clark.
- W takim razie niewiele stracimy, jeeli damy mu, hmm... te stingery, skoro uyje ich
przeciw marksistom - powiedzia Reagan.
- Wielu senatorw jest tego samego zdania.
Reagan, szczerze zdziwiony, spojrza na swego doradc do spraw bezpieczestwa
narodowego.
- Sugerujesz, e dostarczenie stingerw, hmm... afgaskim bojownikom spotka si z
aplauzem w Kongresie?
- Przypuszczam, e tak - przyzna Clark.
- Wic moe, hmm... powinnimy rozway t kwesti ponownie - zastanawia si
Reagan. - Nie mwi, e powinnimy im da stingery. Jednak z drugiej strony, gdyby mieli
nimi zestrzeli sowieckie samoloty... Hmmmmmm...
*
Leo Kritzky wrci wanie z Baltimore, gdzie osobicie przesuchiwa Hipolita Feta,
byego rezydenta KGB w Peszawarze, ktry zosta potajemnie wywieziony z Pakistanu do
Ameryki i zakwaterowany w jednej z licznych kryjwek Firmy. Parkujc samochd przed
swoim domem w Georgetown, Leo zobaczy zdziwiony, e na podjedzie stoi dobrze mu
znany szary plymouth. Za kierownic siedzia Jack McAuliffe, suchajc nastawionego na
cay regulator radia. Wysiedli, eby si przywita.
- Jack! - zawoa Leo. - Co ci do mnie sprowadza o tej porze?
- Musz si napi - jkn McAuliffe, gdy ruszyli obaj w stron frontowych drzwi.
Zerkn na swego wsplokatora ze studenckich czasw i koleg z druyny
wiolarskiej Yale. Fizycznie Kritzky ju dawno doszed do siebie i nie byo po nim wida
ladw drakoskiego ledztwa, jakiemu przed dziewiciu laty podda go Angleton w
podziemnych kazamatach CIA. Gste, szpakowate wosy Leo, ostrzyone teraz, wzorem
oficerw amerykaskiej armii, krtko na jea, sterczay zawadiacko i znw przyjemnie byo
patrze na jego smuk, sportow sylwetk. Tylko w ciemnych oczach wci malowa si
wyraz tajonej udrki, tego dnia bardziej widocznej ni zwykle - albo tak si tylko Jackowi
zdawao.
- Tobie, stary, te by to dobrze zrobio.
- A wic obaj znalelimy si we waciwym miejscu - odpar Leo.
Otworzy drzwi i zapali wiato. Rzucili paszcze na krzeso. Leo poszed prosto do
barku w salonie.
- Czego si napijesz, Jack?
- Czystej whisky. Lej, nie auj.
Leo wyj butelk glenfiddicha i napeni do poowy dwa plastikowe kubki (po
rozwodzie Adelle zabraa ze sob krysztay i szko).
- Co z tymi komandosami? - zapyta, podajc Jackowi drinka.
- S ju za przecz Nameh, na pnoc od Chajberu. Dalej pjd grami
nieznakowanym szlakiem. Zarzdzili cisz w eterze, wic na razie nic nie wiemy. Odezw
si, jak dotr na miejsce, do orlego gniazda Ibrahima.
- Kiedy dzie D?
- Trudno powiedzie, ile czasu zajmie przeprawa przez gry. Prowadz ze sob juczne
zwierzta... Na rendez-vous z helikopterami trzeba jeszcze poczeka co najmniej pi, moe
nawet osiem dni.
- Millie musi by teraz bardzo ciko - westchn Leo ze wspczuciem.
- Ciko to za mao powiedziane - odpar Jack. - Z drugiej strony jeeli wszystko
skoczy si dobrze...
- To musi si skoczy dobrze, Jack.
- Bez przerwy to sobie powtarzam, ale sam chyba nie bardzo w to wierz. - Pocign
yk alkoholu i otrzsn si ze wstrtem.
- Widziae w telewizji Mari Shaath? - zapyta Leo.
- Dali nam przedpremierow tam. Pucilimy sobie w biurze.
- Syszaem cay wywiad przez radio, w drodze powrotnej z Baltimore. Kiedy Ibrahim
mwi, e jak przepdz Rosjan, bdzie broni islamu przed kolonializmem w innych
czciach wiata, wosy stany mi dba.
- Tak... Ale Shaath te nie owijaa w bawen.
- Wtedy gdy zapytaa, czy ma zamiar wypowiedzie wojn? - upewni si Leo.
Wskaza Jackowi kanap, a sam usadowi si w bujanym fotelu.
- Oczywicie chodzio mu o Arabi Saudyjsk - doda. - Jest nastpna na licie. - W
milczeniu popija whisky. - Nie podoba mi si to. A ten Fet...
- A wanie... Miaem ci o to zapyta. Powiedzia co ciekawego?
- Nie przeszed jeszcze testu wariografem. Nie wiadomo, czy nie wciska nam
ciemnoty. Ale z drugiej strony...
- ...?
- Twierdzi, e gocie z KGB spisali Afganistan na straty. Podobno to cile tajna
informacja. A skoro oni uznali t wojn za przegran, Sowieci wycofaj si prdzej czy
pniej... To tylko kwestia czasu i ofiar.
- No, no! Jeeli to prawda...
- Fet utrzymuje, e kazano mu nawiza kontakt z rnymi odamami
fundamentalistw... KGB ju teraz patrzy w powojenn przyszo Afganistanu, prbujc
przewidzie, co si stanie, kiedy fundamentalici przejm wadz i zwrc swoje
zainteresowanie gdzie indziej.
- Gdzie indziej, czyli na Arabi Saudyjsk?
- Zdaniem Feta w KGB panuje przekonanie, e mona wykorzysta nienawi
fundamentalistw do Ameryki, aby podkopa jej interesy na Bliskim Wschodzie. Jeli
saudyjska rodzina krlewska zostanie obalona...
- ...Rosjanie to nard eksportujcy rop - wpad mu w sowo Jack. - Jeeli
fundamentalici zakrc kurek, Moskwa bdzie moga kupi posuszestwo krajw
europejskich, zalenych od dostaw saudyjskiej ropy.
- Moliwoci manipulacji ogranicza jedynie brak wyobrani - powiedzia Leo.
- A planici KGB nigdy nie narzekali na jej brak.
- Tak - przyzna Leo, marszczc w zamyleniu czoo - tego na pewno im nie brakuje. -
Najwyraniej co go niepokoio. - S znacznie bardziej cyniczni, ni sdziem.
- Jak mylisz, po co Fet nawiza kontakt z fundamentalistami?
- To proste. Za namow Feta KGB uzna, e warto zainwestowa w majora Ibrahima.
Namierzyli Mannyego i mojego chrzeniaka, Anthonyego. Kazali Ibrahimowi ich porwa...
Maria Shaath zapltaa si tam przez przypadek... i trzyma jako zakadnikw, dopki nie
dostanie stingerw, ktre pozwol mu sign po przywdztwo nad t fundamentalistyczn
haastr.
- Ale przy okazji zestrzeli sowieckie samoloty - wtrci Jack.
- Fet mwi, e to niewielka cena i KGB jest gotw j zapaci. Stingery w rkach
mudahedinw maj przekona sowieck wierchuszk, e tej wojny nie mona wygra.
Zreszt im wczeniej si skoczy, tym szybciej fundamentalici zwrc swoje
zainteresowanie w stron saudyjskich pl naftowych. A KGB bdzie pociga za sznurki...
McAuliffe dokoczy swoj whisky i podszed do barku po nastpn. Wycign rk
po szklank Leo, ale ten potrzsn przeczco gow.
- Jeste szefem operacyjnym DD/O, stary - powiedzia Jack. - Kupujesz to?
- W wywiadzie Marii Shaath jest pewien szczeg, ktry zdaje si potwierdza
zeznania Feta - odpar z namysem Leo. - Pamitasz, zapytaa Ibrahima, jak to moliwe, e
sowieckie samoloty ani razu nie zaatakoway jego grskiej twierdzy.
- Tak. Odpowiedzia co, ale tak cicho, e nie dosyszaem.
- Tumaczy, e maj duo dziaek przeciwlotniczych i e Rosjanie o tym wiedz -
przypomnia mu Leo. - Ale my obaj wiemy, e takie dziaka s praktycznie bezuyteczne w
walce z nowoczesnymi maszynami, leccymi z du prdkoci tu nad ziemi.
- I dlatego chc stingerw - podsumowa Jack.
- Wanie dlatego - przytakn Leo.
- A to moe oznacza - powiedzia Jack - e KGB rozpi parasol ochronny nad
obozem Ibrahima.
- Tak mwi Fet - potwierdzi Leo.
Przez chwil, pogreni we wasnych mylach, sczyli w milczeniu whisky. W kocu
Leo popatrzy na przyjaciela.
- Powiesz mi wreszcie, po co tu naprawd przyjechae? - zapyta.
McAuliffe westchn i pokiwa markotnie gow.
- Chciabym, eby obejrza pewn fotografi.
- Co to za fotografia?
- Dobrze, e siedzisz - odpar Jack.
Sign do wewntrznej kieszeni marynarki, wyj zdjcie i poda Leo, ktry woy
okulary i pochyliwszy si w fotelu, przytrzyma fotografi w wietle stojcej obok lampy.
McAuliffe spostrzeg, e Kritzky wstrzyma oddech.
- A wic to j e s t Jewgienij - wyszepta Jack.
- Skd to masz? - zapyta Leo.
- Podzikowanie naley si twoim crkom - powiedzia Jack i wyjani, w jaki sposb
Tessa i Vanessa zdobyy numer telefonu mieszkajcej w Ameryce Polki, ktra dziaaa jako
bezpiecznik podajcego si za Genea Lutwidgea kontaktu KGB w Waszyngtonie. - Czsto
zastanawiaem si, co porabia nasz sowiecki przyjaciel - doda. - Teraz ju wiem.
Oddychajc nierwno, Leo buja si na fotelu. Wida byo, e jest wstrznity.
- Z pocztku te nie mogem w to uwierzy - mwi Jack. - FBI ju przydzielio do tej
sprawy pidziesiciu ludzi. Jeszcze troch cierpliwoci, a Jewgienij zaprowadzi nas prosto
do SASZY. A jak nie starczy nam cierpliwoci, to zastosujemy bardziej drastyczne metody.
Dorwiemy go i sami z niego wszystko wyciniemy. - Pochyli si nieco do przodu. -
Powiniene by dumny ze swoich crek... Hej, Leo, wszystko w porzdku?
Kritzky zdoby si na krtkie kiwnicie gow.
- Vanessa mwia mi, e obie nad czym pracuj i e trafiy w dziesitk, ale nie
podaa adnych szczegw. Powinienem by si domyli, e chodzi o Jewgienija...
- Jak moge si domyli? - spyta Jack ze zdumieniem.
Leo wsta z trudem. Fotografia wysuna mu si z rki i upada na siedzenie bujanego
fotela. Przykucn i przez chwil szuka czego w barku. Znalazszy pen butelk, dola sobie
whisky i usiad na kanapie obok Jacka. Utkwi niespokojny wzrok w swego najstarszego i
najwierniejszego przyjaciela. I naraz podj decyzj, wiedzc, e odtd nie bdzie ju dla
niego odwrotu.
- Nadesza chwila prawdy, jak nazywaj to toreadorzy i pisarze - przemwi cicho,
zbyt cicho, dziwnym szeptem, w ktrym czaia si groba. - Nie musicie czeka, a Jewgienij
zaprowadzi was do SASZY... SASZA stoi tu, przed tob.
Jack zerwa si na rwne nogi. W doni Leo nagle zmaterializowa si pistolet. Na
uamek sekundy Jackowi pociemniao w oczach, nie by w stanie wykrztusi sowa,
wypowiedzie kbicych si w gowie myli. Kompletnie otumaniony, opad bezwadnie na
poduszki kanapy.
- Cholera, nie strzeliby do mnie... - powiedzia i to byo wszystko, co zdoa z siebie
wydusi.
- Nie bd taki pewien - warkn Leo. - Ale masz racj... nie zabij ciebie. Nie mam
zamiaru gni w pudle do koca ycia. Wystarczy, e ci postrzel.
- To ty jeste SASZ! - Do Jacka wreszcie dotaro, e to nie art ani zy sen. -
Angleton mia racj!
- Wywiadcz nam obu przysug i trzymaj rce tak, ebym je cay czas widzia -
rozkaza Leo i rzuci Jackowi wyjte z kieszeni kajdanki. - Za to na praw rk... Tylko
bez adnych sztuczek! Dobrze... Usid na pododze, plecami do kaloryfera. Przypnij si do
rury. W porzdku. - Zaj jego miejsce na kanapie i odetchn gboko. - Teraz moemy
pogada, Jack - Jak to zrobie... jak przeszede te wszystkie testy wariografem?
- rodki uspokajajce. Byem tak otpiay, e mgbym im powiedzie, e jestem
kobiet, a iga nie drgnaby ani na milimetr. Tylko raz zawaliem... wtedy, u Angletona... Ale
jako si wykrciem. Orzekli, e pomieszao mi si w gowie, bo za dugo trzymali mnie pod
kluczem.
McAuliffe z wolna odzyskiwa zdolno mylenia. Dopiero teraz zaczo do niego
dociera, co si stao.
- ajdaku! Skurwielu! Zdradzie nas wszystkich... swj kraj, swoj on, swoje crki,
Firm. Zdradzie m n i e, Leo... Chryste, daem si nabra jak idiota, kiedy cheptae te
szczyny z klopa...! Wierzyem, chciaem wierzy, e jeste niewinny. To twj stary kumpel
Jack nie pozwoli umorzy sprawy po lipnej egzekucji Kukuszkina. Poruszyem niebo i
ziemi, eby sprawdzi, czy faktycznie zgin.
- Ja te braem udzia w zimnej wojnie, Jack. Ale po drugiej stronie. Pamitasz, co
powiedziaem, kiedy wyszedem z windy w dniu mojego powrotu do Firmy, a wy
zgotowalicie mi owacyjne powitanie? Powiedziaem, e su krajowi, ktrego ustrj
uwaam za najlepszy na wiecie. I nie kamaem. Tym krajem jest Zwizek Radziecki.
Atmosfera w pokoju nagle zgstniaa od emocji, jakby rozgrywaa si tam scena
rozstania dwojga dugoletnich kochankw.
- Kiedy to si stao, Leo? Kiedy nas zdradzie?
- Nigdy nikogo nie z d r a d z i e m. Po prostu walczyem o lepszy wiat.
Wszystko zaczo si w Yale... To wtedy postanowiem suy Zwizkowi Radzieckiemu i
jego susznej sprawie. Jewgienij nie pracowa jeszcze w wywiadzie, ale jak kady Rosjanin za
granic mia oczy i uszy szeroko otwarte. Wspomnia o mnie swojemu ojcu, ktry by
agentem KGB. Powiedzia mu, e moja rodzina zbankrutowaa w czasie wielkiego kryzysu,
e ojciec popeni samobjstwo, skaczc z mostu Brooklyskiego, e od dziecka wpajano mi
starotestamentowe przekonanie, i wszystko, co posiadamy, zostao skradzione tym, ktrzy
maj mniej.
- I co dalej?
- Ojciec Jewgienija powiadomi o tym nowojorskiego rezydenta, ktry przysa
komunistk Stell Bledsoe, eby mnie zwerbowaa.
- Twoja dziewczyna Stella!
Jack spojrza na wiszc na przeciwlegej cianie czarno-bia fotografi, zrobion w
1950 roku po regatach wiolarskich Harvard-Yale. Nie mg z tej odlegoci odczyta
podpisu, ale i tak pamita go doskonale, bo sam to kiedy wykaligrafowa: Jack, Leo i Stella
po wycigu, ale przed upadkiem.
- A po co wskoczya mi do ka? Mnie te musiaa zaliczy? - powiedzia z
sarkazmem.
- Pieprzya si z tob, ebym mia jaki wiarygodny pretekst do zerwania. W centrali
stwierdzili, e to konieczne, na wypadek gdyby FBI odkryo jej powizania z Amerykask
Parti Komunistyczn. I faktycznie, Whittaker Chambers rozpozna w niej potem
wolontariuszk, ktr tu po wojnie widywa na zebraniach partyjnych.
Jack ze zoci szarpn kajdankami, a stalowa obrcz otara mu skr nadgarstka.
- Ale ze mnie dure... Ufaem ci.
- To Stella poradzia mi, ebym zapisa si do Crew, kiedy dowiedzielimy si, e
trener Waltz jest owc talentw do nowo powstaej Centralnej Agencji Wywiadowczej.
Miaem si do niego zbliy i pozwoli si zwerbowa. Reszt historii ju znasz, Jack. Bye
przy tym.
McAuliffe spojrza bacznie na Leo, jakby wiedziony nag myl.
- A co z Adelle? Te bya z a p l a n o w a n a?
Kritzky odwrci wzrok.
- To jedna z niewielu rzeczy, ktrych si wstydz - przyzna. - W centrali wpadli na
pomys, e powinienem weni si w waszyngtoski establishment, aby przyspieszy swoj
karier i zdoby dodatkowe rda informacji. Wybrali dla mnie Adelle, z tej prostej
przyczyny, e pracowaa dla Lyndona Johnsona, a jej ojciec by czowiekiem bogatym i
wpywowym... no i mia dojcie do Biaego Domu. Rezydentura zaaranowaa nasze pierwsze
spotkanie. Pomyleli o wszystkim...
- Przecie poznalicie si przypadkiem, u weterynarza - zdziwi si Jack.
Leo pospnie skin gow.
- Kiedy Adelle bya w pracy, wamali si do jej mieszkania i zrzucili kota z czwartego
pitra. Ja wybraem ze schroniska starego psa i nakarmiem go tak iloci trutki na szczury,
e si rozchorowa. Zaprowadziem go do weterynarza, wiedzc, e zjawi si tam rwnie
Adelle ze swoim kotem. Gdyby to nie wypalio, musielibymy wykombinowa co innego,
ale sprawa naszego maestwa bya w zasadzie przesdzona.
Jack, oszoomiony, pokrci z niedowierzaniem gow.
- Prawie mi ci al, Leo.
- Z czasem pokochaem j naprawd - powiedzia Leo. - Uwielbiam moje crki...
Nigdy nie przyjem ani grosza, Jack! - wybuchn nagle. - Nadstawiaem karku za pokj, za
lepszy wiat. Nie zdradziem mojego kraju. Powiciem si walce o wysze cele...
obowizywaa mnie lojalno... musiaem myle globalnie.
- A ten przekrt z AE/PINAKLEM? Pytam z czystej ciekawoci... Nasalicie na nas
Kukuszkina. Twoi przeoeni praktycznie podali nam ciebie na srebrnej tacy... Nie balicie si
ryzyka? Przecie moglimy uwierzy, e jeste SASZ.
- To proste - odpar Leo. - Dziki wnikliwej analizie spalonych i udanych operacji
Angleton systematycznie wykrela kolejne osoby z listy podejrzanych. Moje nazwisko byo
wszdzie. W Moskwie zauwaono, e Matka niebezpiecznie zblia si do rozwizania
zagadki, wic mj oficer prowadzcy napuci na was AE/PINAKLA, chcc zmusi
Angletona, eby rzuci podejrzenie na mnie. Kukuszkin zostaby zdemaskowany nawet bez
pomocy Rabbiego. Oskarenia przeciwko mnie i tak by upady, a Angleton byby skoczony.
Upieklimy dwie pieczenie na jednym ogniu.
- Dokd teraz pjdziesz, Leo? Jewgienij jest obserwowany dwadziecia cztery godziny
na dob. Nie uda ci si wymkn.
- Uciekn... i Jewgienij te. Mamy plan awaryjny na wypadek takich sytuacji. Musimy
tylko zyska na czasie, dlatego przykuem ci kajdankami do kaloryfera. Jutro rano
zadzwoni do Elizabet i powiem jej, gdzie jeste.
- A wic tak to si skoczy - powiedzia gorzko Jack.
- Niezupenie. Jest jeszcze jedna sprawa. Chciabym ci przekaza pewne tajemnice. -
Leo nie mg si powstrzyma od ponurego umiechu, kiedy spostrzeg niedowierzanie,
malujce si w oczach Jacka. - Zwizek Radziecki rozpada si. Gdyby nie eksport ropy i
oglnowiatowy kryzys energetyczny, radziecka gospodarka zaamaaby si prawdopodobnie
ju adnych par lat temu. Zimna wojna wygasa. Ale po mojej stronie barykady stoj ludzie,
ktrzy chc j zakoczy z wielk pomp. I tu wanie na scen wkracza CHOSTOMIER...
- A wic CHOSTOMIER nie jest tylko wymysem Angletona!
- Zdradz ci t tajemnic, Jack. Od pocztku miaem skrupuy, ale nie byem pewien,
co powinienem zrobi... a do mojej dzisiejszej rozmowy z Fetem. Bo kiedy usyszaem, e
KGB zamierza odda stingery w rce ludzi, ktrzy bd z nich strzela do Rosjan, kiedy
dowiedziaem si, e kazali porwa mojego chrzeniaka... - Twarz Leo wykrzywi grymas
udrki. - Dla mnie, Jack, to tak, jakby palec Anthonyego amputowali osobicie ludzie z
KGB. - Zacz mwi szeptem. - To przelao kielich goryczy. Co za duo, to niezdrowo!
Posuchaj uwanie...
Jack pomau odzyskiwa swoje ironiczne poczucie humoru.
- Moesz mnie uwaa za suchacza mimo woli - zauway sucho.
- Andropow umiera, Jack. Z tego, co syszaem... zarwno w Firmie, jak i od
Dziadka... sekretarz generalny nie zawsze zachowuje przytomno umysu...
- Chcesz powiedzie: brakuje mu pitej klepki.
- Miewa przebyski wiadomoci, ale miewa te okresy, gdy jego wyobrania bierze
gr, i wtedy widzi wiat nieco wypaczony. Wanie teraz przechodzi faz wypaczonego
postrzegania wiata. Andropow jest przekonany, e Reagan i Pentagon planuj prewencyjny
atak nuklearny na Zwizek Radziecki...
- To niedorzeczne i ty dobrze o tym wiesz - przerwa mu gwatownie Jack.
- Mwiem im, e to bzdura. Ale mam powody podejrzewa, e moje raporty s
faszowane w celu dostarczenia dowodw na poparcie paranoi Andropowa.
- Skd ci to przyszo do gowy?
- Domyliem si po pytaniach, jakie przysyaj mi z centrali. Przez cay czas wakuj
spraw ABLE ARCHER 83... Chcieli si dowiedzie, czy Pentagon mgby ukry przed CIA
plany takiego uderzenia. Powiedziaem im, e to absolutnie niemoliwe, ale oni w kko
mcz mnie o to samo. Mwi, e musiaem co przeoczy. Mam rozkaz jeszcze raz wszystko
przeanalizowa.
- A gdzie w tym wszystkim CHOSTOMIER? - spyta Jack.
- CHOSTOMIER jest odpowiedzi Moskwy na ABLE ARCHER 83. Andropow
wierzy wicie, e pierwszego grudnia Stany Zjednoczone przystpi do ataku, i ju podpisa
Dziadkowi zgod na rozpoczcie operacji... Chc zala dolarami rynek transakcji
gotwkowych i doprowadzi do krachu amerykaskiej gospodarki.
- Nie jestem ekonomist - powiedzia Jack - ale bd potrzebowali mnstwo
zielonych, eby zachwia rynkiem.
- M a j mnstwo dolarw - odrzek Leo. - Dziadek od lat gromadzi tward walut
na zagranicznych kontach i teraz dysponuje sum przekraczajc szedziesit miliardw.
Dodaj do tego wysoko postawionych agentw, ktrzy w chwili, gdy dolar zacznie lecie na
pysk, zaczn skutecznie naciska na gwne banki w strategicznych punktach na caym
wiecie, eby pozbyy si pasyww zamroonych w amerykaskich papierach
wartociowych. W dniu D mam obserwowa reakcj Banku Rezerwy Federalnej i ruchy na
rynku obligacji. Caa operacja moe wymkn si spod kontroli... Im bardziej bdzie spada
dolar, tym wiksza panika ogarnie ludzi, ktrzy zaczn wyprzedawa dolary i obligacje, eby
uchroni si przed ruin. Przynajmniej na to wanie liczy Dziadek.
- Znasz tosamo tych wysoko postawionych agentw?
- Nie. Ale wiem, w ktrych krajach dziaaj. Nasze placwki...
Na twarzy Jacka pojawi si pumieszek.
- N a s z e?
Leo umiechn si szeroko.
- Od dawna ju prowadz podwjne ycie. W a s z e placwki powinny si
domyli bez wikszego trudu, ktre osobistoci wiatowej finansjery s na odzie KGB.
- A jeeli bdziemy mie wtpliwoci - wtrci Jack - zawsze moemy zlikwidowa
trzech lub czterech gwnych kandydatw. Tak wanie dziaa KGB, prawda?
Leo wybuchn.
- Nie udawaj witoszka, Jack! W a s z e placwki szkoliy tajn policj w
Wietnamie, Argentynie, Republice Dominikany, Chile, Iraku, Iranie... Lista jest bardzo duga!
Wy udawalicie, e nic nie widzicie, kiedy w a s i klienci aresztowali, torturowali i
mordowali swoich przeciwnikw politycznych. Operacja Feniks... pamitasz chyba tygrysie
klatki na wyspie Con Son?... zabia lub okaleczya blisko dwadziecia tysicy
Wietnamczykw, podejrzanych - jedynie p o d e j r z a n y c h, Jack, nie
s k a z a n y c h - o sympatyzowanie z komunistami.
- Firma odpowiadaa ogniem na ogie... - upiera si Jack.
-Ogniem na o g i e ! - powtrzy Leo z pogard. - To wy finansowalicie,
wyposaalicie i szkolilicie armie agentw, a potem zostawialicie ich na pastw losu...
Przypomnij sobie: Kubaczycy w Miami, Khambowie w Tybecie, sumatrzascy pukownicy
w Indonezji, Meosi w Laosie, Nungowie w Wietnamie, Chiczycy w Birmie, Ukraicy w
Rosji, Kurdowie w Iraku. - Jeste ostatnim czowiekiem, ktry ma prawo odwoywa si do
moralnoci - odezwa si cicho Jack.
Leo wsta.
- Podziwiaem ci przez cae moje dorose ycie, Jack. Jeszcze na dugo przed Zatok
wi bye moim bohaterem... Nie miao dla mnie znaczenia, e stoimy po przeciwnych
stronach barykady. Wci nosz przy sobie t fotk z albumu studentw ostatniego roku:
Jack McAuliffe, szalony, zy i niebezpieczny. Zawsze bye szalony, czasami bywae zy,
ale nigdy nie bye niebezpieczny. - Leo wzruszy ramionami. - Przykro mi, Jack - Zacisn
usta i pokiwa gow. - Przykro mi, e nasza przyja musi si zakoczy w ten sposb...
Jack przypomnia sobie, jak Leo napeni wod z muszli klozetowej cynowy kubek i
zacz pi, po czym, odwracajc si do niego, wyszepta spierzchnitymi wargami:
Odpierdol si, Jack. Ju mia na kocu jzyka: Odpierdol si, Leo, ale powstrzyma si w
ostatniej chwili i powiedzia tylko:
- Czas ci ucieka, stary.
- Masz racj. - Kritzky wycign z szafki plastikow torb lotnicz, wczy radio i
podkrci gono. - Posuchaj no, Jack! - zawoa od drzwi. - Moi radzieccy przyjaciele nie
rozgosz mojej zdrady, jeli tylko uda mi si ich powstrzyma... Chc ochroni dziewczyny i
moj by on. Poza tym nie powiedziaem centrali o komandosach. Na Boga, mam nadziej,
e to wypali.
McAuliffe nie potrafi si zdoby na sowa podzikowania dla SASZY; prdzej by si
udawi. Ale unis woln rk na znak, e docenia t ostatni przysug.
*
Chudy, czarnoskry dzieciak, wystrojony w obcisy czerwony kombinezon z
firmowym nadrukiem Latrell, energicznie potrzsn gow. Co mi tu pan... nie ma mowy o
adnej pomyce, upiera si. W yciu. Przekartkowa plik zamwie i wyj to, ktrego
szuka. Prosz tu spojrze, mister, powiedzia. Jedna neapolitaska bez oliwek... Tysons
Corner, numer domu si zgadza, tak? Mieszkanie nad garaem, przy kocu podjazdu? To nie
ma siy. Pan zamawia i koniec.
Tak, to ja, przyzna Jewgienij. Jakie nazwisko masz na zamwieniu?
Dodgson, odczyta chopak, trzymajc kartk w smudze wiata, padajcej zza
uchylonych drzwi. Pan jest Dodgson?
Jewgienij sign po pizz. Ile?
Pi pidziesit.
Jewgienij wysupa z kieszeni siedem dolarw i kaza dzieciakowi zatrzyma reszt.
Zamkn drzwi i oparszy si o nie plecami, czeka, a serce przestanie mu wali. Pizza na
nazwisko Dodgson - nazwisko, ktre porzuci dwadziecia dwa lata temu, gdy jego tosamo
zostaa spalona - bya sygnaem alarmowym od SASZY. A to oznacza, e wiat wali si im na
gow... Amerykanie rozszyfrowali kontakt SASZY. Agenci FBI obserwowali go pewnie
dzie i noc. Stopniowo Jewgienij odzyskiwa zdolno logicznego mylenia. Bez paniki,
mrukn sam do siebie, trzymaj si faktw. A faktem jest, e go nie aresztowali. To dobry
znak... Pewnie licz na to, e zaprowadzi ich do SASZY. Czyli jeszcze nie wiedz, kto to jest.
A skoro tak, to przeciek nastpi gdzie pomidzy rezydentur a Jewgienijem... najsabsze
ogniwo... Aida Tannenbaum!
Szczliwie dla Jewgienija SASZA dowiedzia si o wszystkim wczeniej i zdy go
ostrzec. Dobrze wic. Bdzie udawa, e kadzie si spa, jak co dzie o tej porze... Zostawi
rolety zacignite tylko do poowy, eby ten, kto go obserwuje przez lornetk, widzia, e
zachowuje si normalnie, jakby nic si nie stao.
Odkroi kawaek pizzy i zmusi si do jedzenia, ogldajc kocwk jakiego filmu na
maym, przenonym telewizorze. Przebra si w piam i umy zby, wyczy wiato i
wrci do niewielkiej sypialni. Jeszcze przez kwadrans czyta w ku Lekcj anatomii Philipa
Rotha, ale nie by w stanie skupi si na lekturze, bo gony szum ttna w skroniach zagusza
myli. Ziewajc, odoy ksik i nakrci budzik. Po chwili wsta, poczapa do okna i
zacign rolety, a potem wsun si pod przecierado i wyczy lampk na nocnej szafce.
W cakowitych ciemnociach kady odgos brzmia jak wystrza. Co pitnacie minut
przez poblisk Broad Street przejeda nocny autobus. Nieco po pnocy Jewgienij usysza
zgrzyt bramy w garau, a pniej warkot samochodu na podjedzie. O dwunastej dwadziecia
pi ssiad z domku obok wrzasn na psa, eby si wreszcie wysika, na mio bosk!
Jewgienij lea bez ruchu, ukadajc sobie w gowie najrniejsze scenariusze, dopki
podwietlona wskazwka budzika nie zatrzymaa si na godzinie trzeciej. Wwczas,
poruszajc si bezszelestnie, narzuci ubranie i paszcz, po czym, z butami w rku, w samych
skarpetkach, poszed do azienki. Spuci wod w klozecie - mieszkanie mogo by na
podsuchu - i korzystajc z haasu, otworzy okienko, ktre wychodzio na spadzisty dach
przybudwki na tyach garau. Zsun si po pochyoci i ostronie zszed po rynnie. Woy
buty, zawiza sznurwki, przykucn w cieniu i przez chwil nasuchiwa. Noc bya chodna;
z kadym oddechem unosia si chmura pary. Z sypialni ssiedniego domu dobieg go czyj
suchy kaszel. Lampka si zapalia i zaraz potem zgasa. Po jakim czasie Jewgienij wsta i
przeszed przez podwrko, kryjc si w cieniu wysokiego drewnianego potu, ktry oddziela
ogrdek od wybrukowanego boiska do koszykwki na terenie ssiedniej posesji. Przeskoczy
przez ogrodzenie i przecisn si bokiem pomidzy dwoma garaami. W poowie drogi, pod
zabitym deskami oknem, namaca wyszczerbion ceg. Wyjwszy j delikatnie, wsun rk
w otwr i wycign niewielk paczuszk, szczelnie owinit plastikow foli.
Dwadziecia minut pniej Jewgienij wszed do nocnej drogerii na Broad Street.
Zamwi kaw i pczka, a potem podszed do wiszcego w kcie automatu. Po pamitnym
spotkaniu w Barbizon podar i wyrzuci nowy numer Aidy, ale zapamita jej adres:
Corcoran Street 47. Zadzwoni do informacji i poprosi o numer pani Tannenbaum,
mieszkajcej pod tym adresem. Po dwunastym sygnale rozleg si w suchawce zaspany gos
Aidy.
- Kto mwi? - zapytaa.
Jewgienij wiedzia, e jej telefon jest na podsuchu, ale uzna, e to bez znaczenia, bo
jeeli bdzie rozmawia krtko, nie zd go namierzy. A zreszt... nic ju nie miao
znaczenia.
- To ja, moja pikna pani.
Usysza stumiony okrzyk.
- Musiao si sta co bardzo zego, skoro dzwonisz o tej porze - wyszeptaa Aida.
- Tak. Stao si co zego.
- Och!
- Musz si rozczy, zanim sprawdz, skd dzwoni.
- A tak le?
- Jeste wspania kobiet, Aido, odwan bojowniczk, bohaterk. Zawsze miaem
dla ciebie wiele szacunku. - Jewgienij bardzo nie chcia odkada suchawki... - Pragn co
dla ciebie zrobi - wypali w popiechu.
- Moesz. Rozcz si natychmiast. Biegnij szybko, drogie dziecko. Ratuj si. I
pamitaj o mnie, tak jak ja pamitam o tobie.
Aida przerwaa poczenie. Jewgienij sta jeszcze przez chwil, wsuchany w odlegy
sygna telefonu, po czym odwiesi suchawk i chwiejnym krokiem podszed do lady, eby
dokoczy kaw i pczka. Zerkn na zegarek. Za dwie i p godziny spotka si z SASZ we
wczeniej umwionym miejscu.
*
Aida wiedziaa, e powinna by przeraona, ale czua tylko ogromn ulg. Za chwil
bdzie ju po wszystkim. Tyle lat... zablokowaa krzesem klamk u drzwi i powloka si
korytarzem do wskiej, ciasnej kuchni. Tutaj te zastawia drzwi, zatykajc gazetami
wszystkie szpary, a potem odkrcia gaz w czterech palnikach i w piecyku. Troskliwie wyja
Sylwestra z koszyka, wycieanego star nocn koszul, wzia go na rce, usiada przy stole.
Z umiechem gaskaa wyleniae futerko ukochanego przyjaciela, ktry mrucza gono,
zadowolony z pieszczoty. Zdawao jej si, e syszy pisk opon parkujcego na ulicy pod
oknem samochodu. Przypomniaa jej si tamta noc, kiedy gestapo zrobio nalot na magazyn,
w ktrym komunici z ruchu oporu urzdzili tajn drukarni. W uszach zabrzmia jej pacz
maego Alfreda, rozpaczliwy krzyk przeraonego dziecka, odrywanego od matki... Czy to
zgrzytna winda, czy tylko jej si wydawao? Czua si bardzo, bardzo zmczona. Kto
zacz wali piciami do drzwi. Opara gow na rkach, prbujc przywoa w wyobrani
twarz syna, ale ujrzaa tylko swojego kochanka, Jewgienija, jak schyla si, by pocaowa j w
rk.
Drzwi wejciowe runy z trzaskiem, wywaone z zawiasw.
Rozkoszujc si myl, e jej czas nareszcie dobieg koca, Aida signa po zapaki.
6.
Karawana jucznych wielbdw - trzy niosy pcienne juki z ywnoci, wod pitn i
amunicj, a dwadziecia pi dugie, drewniane skrzynie - przeprawiaa si przez wartko
pyncy strumie. Dwunastu uzbrojonych po zby arabskich pasterzy w keftach nasunitych
pod same oczy dla osony przed kurzem, jaki wzbijay kopyta wierzchowcw, chwycio grub
lin, przywizan do na wp zanurzonego w wodzie sowieckiego czogu. Przecignli j do
rosncego na przeciwlegym brzegu drzewa i ustawili si w rwnych odstpach wzdu tej
prowizorycznej porczy, eby asekurowa przechodzce wielbdy, w razie gdyby ktre ze
zwierzt si potkno. Gdy caa karawana bezpiecznie znalaza si po drugiej stronie,
zarzdzono postj na posiek. Muzumanie pokadli si na goej ziemi, twarz w stron
Mekki, i zaczli odprawia mody. Inni zajli si parzeniem zielonej herbaty w kocioku,
zawieszonym nad niewielkim ogniskiem. Czstowali si nawzajem surow cebul, houmos50
z puszki i kromkami czerstwego chleba, upieczonego poprzedniego dnia w pytkich doach
wykopanych w ziemi. Nawet jeli ktry zauway dwch Pasztunw, obserwujcych ich
przez lornetk ze szczytu wysokiego urwiska, nie da tego po sobie pozna. Kiedy skoczyli
je, rozsiedli si pod drzewami. Jedni drzemali, inni palili papierosy. Na pi minut przed
planowan godzin wymarszu szczupy Egipcjanin w lustrzanych okularach i polowym
mundurze koloru khaki wsta i pokrzykujc co po arabsku, zacz zagania wielbdy, ktre
rozpierzchy si, skubic traw. Gdy karawana bya gotowa do drogi, poganiacze smagnli
wielbdy brzozowymi witkami i juczny pocig ruszy strom ciek pod gr. Po kilku
godzinach dotarli do wylotu skalistego wwozu, gdzie zarzdzono kolejn przerw na
modlitw. Wtedy z doliny wyjechao konno dwch Pasztunw i jeden Irakijczyk, ktry
powitawszy podrnych kwiecicie na arabsk mod, zacz rozmawia z naczelnikiem.
Towarzyszcy mu ludzie otworzyli na chybi trafi kilka skrzy. Kada zawieraa troskliwie
zapakowanego stingera ze znakami U.S. Army oraz instrukcj obsugi w jzyku angielskim.
Naczelnik, wraz z kilkoma poganiaczami, wyszkolonymi przez CIA w zakresie obsugi broni,
mia po dostarczeniu przesyki do obozu pozosta tam jeszcze tydzie lub dwa, eby
przeszkoli nieobeznanych z nowoczesn technik mudahedinw. Pasztunowie, zadowoleni,
ruszyli przodem w kierunku skalnego garda i po chwili karawana wkroczya do dugiego
kanionu, ktry wkrtce zmieni si w szerok, pask dolin. Po drodze mijali ruiny osad,
zagubionych w gstwie dzikiej winoroli. Tu przed zachodem soca dotarli do otoczonego
murem obozu, pooonego na samym kocu szlaku. Nad glinianym meczetem wznosia si
wieyczka minaretu, z ktrej dobiega jkliwy gos muezina, wzywajcego wiernych na
wieczorn modlitw. Z kamiennych domkw, przytulonych do urwiska, wychodzili grupkami
Pasztunowie. Ci najpoboniejsi udawali si do meczetu, reszta stoczya si wok
przybyszw, eby obejrze stingery, rozoone na wojskowym pledzie.
Na placu pojawi si Ibrahim, w krtkim kouchu bez rkaww i pasztuskiej czapce
z amuletem chronicym przed snajperskimi kulami. Zza uchylonych drzwi niemiao
wyglday zaciekawione dzieci. Umiechajc si szeroko, powita naczelnika karawany i
zaproponowa mu nocleg w swoim domu. Egipcjanin podzikowa kwiecicie, dodajc, i nie
chciaby naduywa gocinnoci gospodarza. Mj dom jest twoim domem, odpar Ibrahim,
nalegam, aby przyj nasz skromn gocin, gdy tylko tak mog okaza, jak szczera i
gboka jest moja wdziczno.
To rzekszy, przecisn si przez tum i przykucn nad lecym na kocu stingerem.
Mudahedini cieszyli si jak dzieci na widok nowej zabawki: niemiao wycigali rce, eby
pogaska bro, ktra zniszczy sowieckie samoloty, zanim ktokolwiek zdy je zobaczy. W
oglnym zamieszaniu nikt nie zwrci uwagi na Araba, ktry pod oson nadchodzcej nocy
podszed do bramy i zatrzasn oba skrzyda ogromnych, podwjnych wrt. Poganiacze,
zdjwszy z ramion karabiny, rozproszyli si po caej wiosce: kilku podeszo do koryta z
wod, stojcego przed wejciem do meczetu, dwaj inni leniwym krokiem ruszyli w stron
budynku, w ktrym zamknito winiw.
Nagle Ibrahim wcign nosem mrone powietrze i przebierajc palcami lewej doni w
sznurach paciorkw, wyprostowa si powoli. Dopiero teraz spostrzeg, e podwjne wrota, o
tej porze zwykle jeszcze otwarte szeroko, eby modlcy si w meczcie mudahedini mogli
wrci do swoich wiosek, zostay zamknite. Mruc oczy w zalegajcym dokoa zmroku,
zauway, e Arabowie rozpierzchli si po obozie. Szepn co do swego Cienia, ktry stan
tu za nim i zacisn palce na rkojeci zatknitego za pas sztyletu. Niepokj Ibrahima
udzieli si zgromadzonym na placu Pasztunom. Wstawali jeden po drugim, wpatrzeni czujnie
w milczce ciemnoci.
Znad krawdzi urwiska dolecia wyrany warkot nadlatujcych helikopterw. Ibrahim
krzykn na alarm, ale Arabowie ju otworzyli ogie. Jeden z pierwszych strzaw razi
majora w bark i powali go w ramiona Cienia. ty kanarek zatrzepota skrzydekami i
50
Gotowany groch, zmielony na past i wymieszany z czosnkiem i cytryn.
wyrwa si na wolno, cignc za sob kolorow tasiemk. Helikoptery zeszy niej i nad
obozem zabysy wiata reflektorw niczym lepia ogromnych owadw. Z otwartych wazw
rzygny ogniem amerykaskie gatlingi. Jeden helikopter wyldowa na ziemi, wzbijajc
tumany kurzu, drugi zawis w powietrzu nad meczetem i bombardowa pociskami z fosforem
lec poniej obozu wiosk i ciek prowadzc do fortecy Ibrahima. Z domw dobiegay
wrzaski przeraonych kobiet. Mudahedini na placu, ledwo widoczni w unoszcej si wok
chmurze pyu i dymu, padali jeden po drugim w krzyowym ogniu karabinw. Naczelnik
karawany przyklkn, bez popiechu zmieni magazynek i zacz strzela do wysypujcych
si z meczetu Pasztunw. Potem, rzuciwszy po hebrajsku rozkazy komandosom, ruszy w
stron jczcego na ziemi Ibrahima.
- Bra go ywcem! - zawoa kto po angielsku.
Cie wycign n i z niemym pytaniem w oczach pochyli si nad swoim dowdc.
- Przysigae... - wycharcza ranny.
Gdzie obok znw rozleg si terkot karabinu, brzmicy w uszach Ibrahima niby
odlege bicie bbnw, obwieszczajcych jego przybycie do raju. Wkrtce zasidzie po
prawicy Proroka, wkrtce bdzie rozmawia z Bogiem, ktry jest jeden i prawdziwy. Ujrza
proroka Ibrahima, jak przykada n ofiarny do garda swego syna Izmaela na czarnym
kamieniu w samym sercu Kaaby. Ju wiedzia, co powinien uczyni, ju si nie waha.
Szepczc Chahesz mikonam, lotfi konin, bagam ci, wywiadcz mi t przysug, chwyci
lew doni rk swego Cienia i agodnie przycign do szyi lnice ostrze z damasceskiej
stali.
W wizieniu na strychu zakadnicy, usyszawszy strzelanin, skulili si w kcie izby.
Zaraz potem usyszeli trzask wyamywanych drzwi.
- To komandosi - powiedzia Anthony. - Ale kto nas dostanie pierwszy: Ibrahim czy
tamci?
Na dole kto przystawi drabin do ciany. Skrzypny drewniane szczeble. Anthony
chwyci may blaszany piecyk i wstrzyma oddech. Klapa w pododze odskoczya i oczom
winiw ukaza si mczyzna o twarzy osonitej kefi, trzymajcy palec na spucie
izraelskiego uzi. Maria krzykna. Anthony ju mia spuci piecyk na gow intruza, gdy ten
odezwa si wesoo nieskaziteln angielszczyzn.
- Moe kogo podrzuci helikopterem do Pakistanu?
*
W otoczonej wysokim murem willi przy Jamrud Road, peszawarskiej siedzibie Firmy,
mody radiotelegrafista pochyla si nad aparatem, nastawiajc go na ustalon czstotliwo.
Cay zesp, przez dwadziecia cztery godziny na dob, od tygodnia nasuchiwa
oczekiwanego sygnau. I nagle przez zwyke szumy i trzaski przebi si ludzki gos,
powtarzajcy jedno zdanie:
- Obieca kolczyki, ale tylko przeku mi uszy. Powtarzam. Obieca kolczyki, ale tylko
przeku mi uszy...
Radiotelegrafista zerkn do notesu i przejecha kciukiem po licie zakodowanych
zda, a w kocu znalaz to, czego szuka. Pogna przez labirynt korytarzy i wpad jak bomba
do gabinetu szefa placwki, ktry po porwaniu zastpi Mannyego.
- Helikoptery przerway cisz w eterze - wypali bez tchu.
- I co?
- Przesali wiadomo misja zakoczona. Ju tu lec.
- Zaszyfruj wiadomo i wylij j do Waszyngtonu - poleci szef placwki.
Z uczuciem nieopisanej ulgi odchyli si na krzele. Chryste, nareszcie! Izraelczycy
dopili swego... W Langley poleje si szampan, kiedy dowiedz si, e migowce wracaj do
domu. Boe, dziki Ci, e nie skoczyo si tak samo jak prba odbicia amerykaskich
zakadnikw w Teheranie za Cartera.
Mudahedinw, ktrzy ocaleli z ataku izraelskich komandosw, czekaa jeszcze jedna
niespodzianka. Gdy prbowali uruchomi stingery, odkryli, e mechanizm odpalajcy zosta
usunity, a ich wymarzona bro nadaje si tylko na zom.
*
Spotkali si o brzasku w kociele baptystw na Szesnastej Ulicy przy Scott Circle.
Kiedy Jewgienij wlizgn si do ostatniej awki i usiad obok Leo, w ciemnym o tej porze
wntrzu wityni byo oprcz nich jeszcze tylko troje wiernych, pogronych w porannej
modlitwie. Po krtkim milczeniu Leo wyszepta ochrypym gosem:
- Wiedzielimy, e kiedy musi nastpi koniec.
- To bya duga zimna wojna - mrukn Jewgienij.
Myla o Aidzie Tannenbaum. Wci sysza jej cichy, drcy gos: Musz si
przyzna, Eugene, e jestem ju zmczona. Odkd pamitam, walczyam to tu, to tam, na
rnych liniach frontu.
Leo schyli si, rozsun zamek byskawiczny torby lotniczej, ktr trzyma pod
nogami, i wrczy Jewgienijowi niewielk paczk.
- Od lat przechowuj to w azience pod podog... Wyjdziemy std jako ksia... Mam
tu czarne koszule, biae koloratki, peruki, okulary... Ta kozia brdka jest dla mnie, ty we t
dug, siw. Wasny brat ci nie pozna.
- Wasny brat i tak ledwo mnie pozna, kiedy byem na urlopie w Moskwie - zauway
Jewgienij; wyj z kieszeni paszcza szar kopert. - Paszporty, prawa jazdy i gotwka -
powiedzia.
- Przebierzemy si w zakrystii - mwi dalej Leo. - Przy odrobinie szczcia Firma
ruszy w pogo za moim chevroletem. My tymczasem pojedziemy metrem na dworzec
autobusowy i zapiemy poczenie do Baltimore, a potem przesidziemy si na pocig do
Buffalo, gdzie przekroczymy granic kanadyjsk. Mam awaryjny adres w Toronto. Moemy
si tam zatrzyma, dopki nie przemyc nas na jaki statek.
- Co zrobie z samochodem? - spyta Jewgienij.
- Zostawiem na parkingu w Dulles i wrciem autobusem wahadowym. Zanim
znajd wz, bdziemy ju daleko.
- Domylasz si, jak nas namierzyli?
Leo nie widzia powodu, eby miesza do tego swoje crki, wic udzieli wymijajcej
odpowiedzi.
- Dotarli do tej Polki - rzuci obojtnym tonem.
Jewgienij paln si w czoo.
- Rozumiem... Ona umiera na raka, Leo. Bagaa, ebym si z ni spotka.
- Co si stao, to si nie odstanie. Zrobili ci fotk. Jackowi wydawao si, e ci
rozpozna. Wczoraj wieczorem przyjecha do mnie specjalnie po to, eby mi pokaza to
zdjcie.
- Co zrobie z Jackiem?
- Zostawiem go przykutego kajdankami do kaloryfera.
- Skoro przyszed z tym do ciebie - mrukn Jewgienij - to pewno nie podejrzewa, e
jeste SASZ.
- Powiedziaem mu - odpar Leo. - Te zaczynaem mie dosy tej gry.
- W tym musi by co wicej...
- Reagan i Pentagon nie planuj adnego uderzenia, Jewgieniju - przerwa mu Leo,
zniecierpliwiony. - Andropow ma nie po kolei w gowie, jeeli tak uwaa. Nie chc patrze,
jak Dziadek i Andropow pograj wiat w chaosie.
- Zawsze bye wrogo nastawiony do CHOSTOMIERA. Widziaem to w twoich
oczach, ilekro o tym rozmawialimy.
- Zimna wojna dobiega koca i to my j przegrywamy... Radziecka gospodarka gnije
od rodka. CHOSTOMIER nie ma sensu. Rosnce obszary ndzy, kraje Trzeciego wiata
zepchnite z powrotem do epoki kamienia upanego, setki milionw zrozpaczonych ludzi...
Po co? W imi czego?
- Racja jest po naszej stronie, Leo - odpar stanowczo Jewgienij. - To my bylimy
zawsze te dobre chopaki. Socjalizm ma wiele wad, ale ja nadal wierz, e przewysza
wszystko, co moe ludzkoci zaoferowa zachodnia cywilizacja. Kapitalizm jest z zaoenia
dekadencki. Odsania nasze najgorsze cechy...
Leo wlepi w Jewgienija palce, czarne oczy.
- Nigdy nie miae cienia wtpliwoci?
- Tylko jeden jedyny raz - przyzna Jewgienij. - Wtedy, kiedy spotkaem si z Philbym
w Gettysburgu, aby przekaza mu, e Burgess uciek razem z Macleanem. Dziadek chcia,
eby Philby te uciek, ale on odmwi. Powiedzia, e jako si wykrci... e dopki si nie
przyzna, nie mog tkn go nawet palcem. To jego wasne sowa: Nie tkn mnie nawet
palcem. Od tamtej pory czsto wracaem w mylach do tej rozmowy. Jakby zacia si
pyta... Przyszo mi do gowy pytanie, ktre baem si zada, bo wwczas musiabym na nie
odpowiedzie.
- Odpowiedz na nie teraz.
Jewgienij przypomnia sobie, co powiedziaa Aza Izanowna, kiedy zadzwoni do niej,
bdc ostatnim razem w Moskwie: Na jakim ty wiecie yjesz? Ju w latach trzydziestych
Stalin wymordowa chopw, wymordowa swoich partyjnych towarzyszy... Dopiero wojna
go powstrzymaa, ale nie na dugo. Potem przyszed czas na ydw...
- Ustrj, dla ktrego szpiegowa Philby, nie miaby problemw z wyduszeniem zezna
z kogo takiego jak on - przyzna Jewgienij.
- Ustrj, dla ktrego szpiegowa Philby, nie potrzebowaby adnych zezna, eby
zacign go do podziemi na ubiance i posa mu kulk w ty gowy.
- Rewolucja od samego pocztku bya atakowana ze wszystkich stron - odpar
zapalczywie Jewgienij. - Toczya miertelny bj z bezlitosnym wrogiem...
Leo przerwa mu szorstko.
- Zbyt czsto szukamy wymwek dla swoich czynw. Usprawiedliwiamy wasne
wady, a potpiamy naszych przeciwnikw. - Zerkn na zegarek - Zaraz zacznie wita.
Odmy t wiwisekcj na inn okazj, bdziemy mie mnstwo czasu. Przed nami cae
ycie... Powinnimy si zbiera.
- Tak - zgodzi si Jewgienij i doda z gorycz: - Za uspiech naszego bieznadionogo
diea!
Leo skin z determinacj gow i powtrzy za nim po angielsku:
- Za zwycistwo naszej beznadziejnej sprawy!
*
Wczesnym przedpoudniem Leo zadzwoni do domu Jacka z budki telefonicznej na
dworcu autobusowym w Baltimore.
- Millie? To ja, Leo.
- Och, Leo, syszae...
- Co takiego?
- Ebby zadzwoni do mnie kilka minut temu. Dopiero co si rozczy. Helikoptery
wyldoway w Peszawarze. Anthony jest cay i zdrowy... - Gos jej si zaama. - Czuje si
dobrze - dodaa sabo. - Wraca do domu.
- To wspaniale. Kocham tego waszego dzieciaka. Ciesz si, e jest ju bezpieczny.
Powiem ci co i mam nadziej, e w przyszoci bdziesz o tym pamita: to najszczliwsza
chwila mojego ycia.
- Jeste cudownym ojcem chrzestnym, Leo.
- Nie bybym tego taki pewien... - zacz, ale Millie mu przerwaa.
- Najmieszniejsze jest to, e nikt nie ma pojcia, gdzie jest Jack. Kiedy nie wrci na
noc, pomylaam, e zosta w Langley, by ledzi losy ataku komandosw, ale Ebby
powiedzia, e go z nimi nie byo. - Zamilka nagle, jakby co j tkno. - Mylisz, e
powinnam si o niego martwi?
- Nie, nie ma powodu. Wanie dlatego dzwoni... Jack spdzi t noc u mnie. I nadal
tam jest.
- Daj mi go, na mio bosk.
- Nie dzwoni z domu.
- To skd? Hej, co si waciwie dzieje, Leo?
- Mam do ciebie prob, ale nie zadawaj adnych pyta, bo i tak nie odpowiem...
Millie rozemiaa si niepewnie.
- Jeste bardzo tajemniczy.
- Jak tylko si rozcz, zadzwo do Ebbyego. Z nikim innym nie rozmawiaj.
Powiedz mu, e Jack jest u mnie w domu. Nic mu nie jest. Po prostu siedzi tam przykuty
kajdankami do kaloryfera.
- Pie co? Co tu jest grane?
- Nie musisz wiedzie, Millie - tumaczy cierpliwie Leo.
- Jack i tak mi powie.
- Jack ci nic nie powie. Prawdopodobnie nikt ci nic nie powie. Musz koczy. Dbaj o
siebie. I o Jacka. Do widzenia, Millie.
- Leo! Leo...? C, jak uwaasz.
*
Jack przyjrza si uwanie znaczkowi na kopercie. List zosta wysany z Baltimore
trzy dni temu pod adresem Tessy i Vanessy w Fairfax.
- Jak rany, co on tu nawypisywa? - spytaa Vanessa, patrzc to na siostr, to na Jacka.
- Po choler go niesie do Rosji? I dlaczego mamy nikomu nie pokazywa tego listu, dopki ty
go nie przeczytasz?
Jack odchrzkn.
- Dobrze, e obie siedzicie - zacz. - Wasz ojciec... - To, co mia im powiedzie, byo
tak straszne, e nie chciao mu przej przez gardo. - Wyglda na to, e Leo szpiegowa dla
Zwizku Sowieckiego.
Vanessa wydaa zduszony okrzyk.
- To nieprawda - wyszeptaa Tessa. - Nie byo ci przez jaki czas... Nie zdyli ci
powiedzie... Na pewno wysali go do Rosji z jakim zadaniem...
Jack ze smutkiem potrzsn gow.
- Nikt go nie w y s y a ... O n u c i e k . Jeli uda mu si tam dotrze... robimy
wszystko co w naszej mocy, eby go zatrzyma... No wic, jeeli mu si uda, poprosi o azyl
w Rosji... w kraju, dla ktrego pracowa... wobec ktrego jest lojalny. - Jack, zaamany, opad
ciko na krzeso. - Sam mi o tym powiedzia cztery dni temu - wypali wreszcie jednym
tchem.
- Co si z nami stanie, Jack?! - wybuchna Vanessa.
- Nic. Nie macie z tym nic wsplnego.
- Jak tato mg zrobi co takiego? - zapytaa Tessa z niedowierzaniem. - Znasz go tak
dugo, Jack, bye jego najlepszym przyjacielem... Powiedz nam, dlaczego...
- Musimy si cofn do roku tysic dziewiset dwudziestego dziewitego, do krachu
na giedzie, do samobjstwa waszego dziadka. Wiecie przecie, e po rewolucji wyemigrowa
do Ameryki... Moliwe, e by bolszewikiem i czekist... albo sta si nim na pocztku lat
trzydziestych. W czasach wielkiego kryzysu straci wszystko. Widocznie rozczarowa si do
kapitalizmu, a wasz ojciec odziedziczy po nim skonno do radykalizmu i niezachwian
wiar w sprawiedliwo spoeczn.
- Mylisz, e tata naprawd uwierzy w komunizm?!
- Nie szpiegowa dla pienidzy, Tesso. By idealist. Rzecz w tym, e jego ideay
rniy si od naszych.
- Jeeli to prawda... - zacza Vanessa.
- Niestety, tak.
- Kiedy to si wyda...
- Kiedy to trafi do gazet, chciaa powiedzie... - dodaa Tessa.
- Nic nie trafi do gazet... Nie dopucimy do tego - odpar twardo Jack. - Wanie
dlatego Leo chcia, ebycie najpierw pokazay ten list mnie. A co do Firmy... C, Leo
Kritzky odszed na emerytur po trzydziestu paru latach lojalnej i zaszczytnej suby. A
potem po prostu zapad si pod ziemi. Po co publicznie pra te brudy? Firma ma w
Kongresie wielu wrogw. Gdyby dowiedzieli si, e byy szef Sekcji Sowieckiej jest kretem...
Chryste Panie! Nie zostawiliby na nas suchej nitki! Nawet bez tego trudno przekona opini
publiczn, e to, co robimy, jest potrzebne.
- Ale czy Rosjanie go nie sypn? - zapytaa Tessa.
- Nie sdz. Myl, e Leo zmusi ich do utrzymania zdrady w tajemnicy... Chce was
chroni. Powiedzia mi to...
- Ciekawe, jak ich zmusi? - wtrcia Vanessa z przeksem.
- Nie powie im od razu wszystkiego, co wie. Nie bd mieli wyboru. Przyjm jego
warunki albo odmwi wsppracy.
- Czy wyjazd taty do Rosji mia jaki zwizek z naszym odkryciem? Chodzi o te
numery telefonw, ktre wyliczyymy z numerw ruskiej loterii? - zapytaa nagle Tessa.
- Nic z tych rzeczy. Obie sprawy w ogle nie maj ze sob zwizku.
- Przysignij, Jack - powiedziaa Tessa.
Nie zawaha si nawet przez chwil.
- Przysigam... - I nagle cofn si o kilkadziesit lat wstecz... W uszach zabrzmia mu
gos Czarnoksinika, klncego si na grb wasnej matki, e nigdy nie uy SNAJPERA i
TCZY jako przynty na Philbyego. Jak atwo kamstwo przechodzi przez gardo szpiega! -
Macie moje sowo. Serio.
Tessa wygldaa tak, jakby zdj z jej plecw wielkie brzemi.
- Dziki Bogu. Ciko by byo z tym y.
- Chyba go nienawidz - powiedziaa cicho Vanessa jakim dziwnie beznamitnym
tonem.
- Nie mw tak - odpara Tessa. - Jeste na niego za. Jeste za na siebie, bo nadal go
kochasz, chocia czujesz, e nie powinna... - Popatrzya w przestrze nieobecnym wzrokiem.
- To tak, jakby umar, Vanesso. Bdziemy w aobie. Rozedrzemy szaty, opakujc wszystko,
co mogoby jeszcze by, ale ju si nie wydarzy.
Po policzkach Vanessy popyny zy.
- Nic ju nie bdzie takie samo.
Jack wyglda przez okno.
- Dla nikogo z nas nic ju nie bdzie takie samo - mrukn.
*
Aktorski instynkt Reagana zadziaa natychmiast, gdy tylko prezydent spostrzeg
kamery telewizyjne. Z zawodow wpraw ustawi si obok Anthonyego i Marii Shaath
porodku Gabinetu Owalnego, tak e wiata ze srebrnych reflektorw zatuszoway im cienie
pod oczami.
- Dobre owietlenie moe uj nawet dziesi lat - powiedzia w przestrze i mruc
oczy, rozejrza si po pokoju. - Czy kto mgby zacign zasony?! - zawoa. - Dostajemy
za duo wiata z tylu! W trakcie sesji zdjciowej - pouczy swoich goci - patrzcie na mnie...
Umiechajcie si w trakcie rozmowy, zreszt na pewno wiecie, co robi. - Odwrci si do
kamery. - Dobra, chopcy, krcimy. - Obiema domi chwyci Mari za rk i wykrzykn
szczerym, nieco zdyszanym gosem, ktry kochaa caa Ameryka: - A niech mnie! Wszyscy
lubimy szczliwe zakoczenia, zwaszcza kiedy w gr wchodz losy naszych rodakw!
- Moemy to powtrzy, panie prezydencie? - zapyta jeden z kamerzystw.
- Jasne. Dajcie zna, panowie, jak bdziecie gotowi.
- Nie za duo tu nas przypadkiem? - narzeka gwny realizator programu. - Trudno
si skupi w tym toku.
Sekretarz prasowy prezydenta wyprosi za drzwi kilku urzdnikw i paru ludzi z
tajnych sub.
- W porzdku, panie prezydencie, zaczynamy.
W kcikach oczu Reagana pojawiy si zmarszczki, a na jego przystojn, msk twarz
wypyn zbolay umiech.
- A niech mnie! Wszyscy lubimy szczliwe zakoczenia, zwaszcza kiedy w gr
wchodz losy naszych rodakw!
- wietnie!
- Doskonale.
- Mam to, o co mi chodzio - mrukn z uznaniem realizator do sekretarza prasowego.
- Dziki, e wpadlicie - powiedzia Reagan do ekipy telewizyjnej, odprowadzajc
Mari i Anthonyego do drzwi.
Bill Casey czeka w maym prywatnym gabinecie, do ktrego prezydent uda si po
sesji zdjciowej.
- Gratuluj, Bill - powinszowa Reagan dyrektorowi CIA. - To bya wietna robota.
Moje akcje w sondaach popularnoci skoczyy o sze punktw.
- Naley si to panu, panie prezydencie - odpar Casey. - Ta decyzja wymagaa
odwagi i charakteru!
Reagan umiechn si.
- Wikszej odwagi wymaga picie tranu. Mj ojciec zawsze serwowa mi ych na
czczo i przed snem. Mwi, e to, hmm... wiczy siln wol. No c, wy, modzi, nie
pamitacie tych czasw... Wychowalicie si na pigukach i mleku w proszku. - W jego
oczach migno rozbawienie na widok zdziwionych twarzy wsppracownikw.
- Bill przyszed tu, eby zoy panu raport w sprawie CHOSTOMIERA -
przypomina szef sztabu prezydenta, James Baker.
- CHOSTOMIER to kryptonim radzieckiego spisku, majcego na celu podkopanie
amerykaskiej waluty i nadwtlenie naszej gospodarki - zacz Bill Clark.
Reagan machn rk na Caseya, aby kontynuowa.
- Jak pan wie, panie prezydencie, w CIA ju od duszego czasu wiedzielimy, e
Rosjanie szykuj si do tej operacji. Dlatego nie dalimy si im zaskoczy. Bank Rezerwy
Federalnej przygotowa si starannie, by wesprze dolara z chwil otrzymania pierwszych
sygnaw o wyprzeday waluty na rynku transakcji gotwkowych. Wiedzielimy, e Rosjanie
maj jedynie szedziesit trzy miliardy dolarw, ktre nasz BRF moe wchon bez
wikszych trudnoci. Jedynym zagroeniem by wybuch paniki i reakcja zarzdcw funduszy
inwestycyjnych, bankw oraz innych wiatowych instytucji finansowych na gwatowny
spadek kursu dolara. Chcc temu zapobiec, zalalimy media historyjkami o determinacji, z
jak BRF broni dolara, i o tym, jak wielkie ma po temu moliwoci. W rezultacie tych dziaa
adnej paniki nie byo, a Rosjanie zawiedli si w swoich rachubach.
Reagan z powag kiwa gow.
- A wic paniki, hmm... nie byo...
- Dostalimy te informacje, i sowieccy agenci, rekrutujcy si spord wpywowych
osobistoci, powizanych ze wiatem wielkiej finansjery w Japonii, Hongkongu, na Tajwanie
i w Malezji, a take pewien znany ekonomista, pozostajcy w bliskich stosunkach z
kanclerzem Kohlem, mieli wywrze nacisk na swoje banki, aby pozbyy si amerykaskich
obligacji skarbowych...
Reagan, ktry nie znosi, by zasypywano go szczegami, przerwa mu zjadliwie.
- Nie truj, Bill. Zaraz mi si przypomina Hitchcock i jego McGuffiny51! Do rzeczy,
51
McGuffinami nazywa Alfred Hitchcock naiwne, grnolotne kwestie, wygaszane przez bohaterw
filmw szpiegowskich w kulminacyjnym momencie akcji.
chopcze, do rzeczy...
- Udao nam si zneutralizowa tych agentw. Jeden z nich zosta aresztowany pod
zarzutem molestowania podwadnego, czterem pozostaym zaproponowano bezterminowe
urlopy. Nie musz chyba dodawa, e wszyscy bd musieli poszuka sobie nowej pracy. W
dniu D sami wywarlimy nacisk na banki, by upewni si, e nie sprzedadz ani jednej
obligacji. Mona wic miao rzec, panie prezydencie, i uknuty przez Andropowa plan
destabilizacji naszej gospodarki zaprowadzi go w lepy zauek.
Oczy Reagana zwziy si.
- Mylisz, e Andropow, hmm... osobicie sta za CHOSTOMIEREM?
- Zakadamy, e KGB nie omieliby si rozpocz tej operacji bez specjalnego
rozkazu sekretarza generalnego KPZR - odpar Casey.
- Hmmmm... - Reagan by wyranie rozdraniony. - Krew mnie zalewa, jak pomyl,
e Andropow mia czelno zaatakowa nasz walut.
Casey, zawsze czyhajcy na okazj, by zmobilizowa Reagana do akcji, oywi si.
- To moe by niebezpieczny precedens - przytakn skwapliwie. - Jeeli pozwolimy
mu si z tego wywin...
- Nie mog nie przyzna ci racji - powiedzia Reagan.
Casey na caego przystpi do ofensywy.
- Andropow musi wiedzie, e administracji Reagana nie atakuje si bezkarnie.
Prezydent jeszcze si waha.
- Mj ojciec mawia: nie wpadaj w zo, tylko, hmm... wyrwnaj rachunki.
Casey wanie na to czeka.
- Wyrwna rachunki... To jest myl, panie prezydencie. Moglibymy uderzy
Andropowa w najczulszy punkt...
James Baker wsta.
- Chwileczk, Bill...
- Nie chcemy dziaa pochopnie - wtrci Clark.
Ale Reagan sucha wycznie Caseya.
- Czuy punkt, czyli...? - zapyta.
- Afganistan. Jeeli damy stingery mudahedinom Ibrahima, Andropow zdrowo
oberwie.
- Istotnie, trudno podejrzewa tego waszego Ibrahima o marksistowskie cigoty -
doda Reagan. - Na pewno nie kocha Andropowa...
- Ibrahim nie yje - zauway Clark, ale nikt ju nie zwraca na niego uwagi.
- A najmieszniejsze - mwi dalej Casey, chcc ku elazo, pki gorce - e wcale nie
trzeba im wysya tych stingerw. Oni ju je m a j ... dokadnie pidziesit sztuk.
Wystarczy, e oddamy mechanizmy odpalajce...
- Powinnimy wszystko przemyle jeszcze raz, na spokojnie - ostrzega James Baker.
- Wyrwnalibymy rachunki za Wietnam - kusi Casey. - Stracilimy tam ponad
dziewiset samolotw, wikszo zestrzeliy SAM-y.
Reagan opar policzek na zwinitej w pi doni; may palec stercza mu pod nosem,
niczym wsy.
- Patrzc z perspektywy - powiedzia, kiwajc ostronie gow - Bill ma sporo racji.
Zerkn na Bakera, potem na Clarka. Obaj odwrcili wzrok. Wiedzieli ju, e Casey
dopi swego.
- Skoro tak pan uwaa, panie prezydencie... - bkn Clark.
Casey, ktry od miesicy szuka sposobu, eby wyposay mudahedinw w stingery,
posa Bakerowi i Clarkowi jedno ze swych synnych miertelnie powanych spojrze.
- Szczegy moecie zostawi mnie.
Zanim ktokolwiek zdoa si odezwa, wyszed i zamkn za sob drzwi.
*
Ostry wiatr zamiata licie na Pennsylvania Avenue przed Biaym Domem. Anthony,
lekko kulejc, szed z Mari do francuskiej restauracji przy Siedemnastej Ulicy.
- Jak ci si podoba nasz prezydent? - zapyta.
Maria pokrcia gow.
- Goym okiem wida, e bardziej gra prezydenta, ni jest nim naprawd. Pozuje,
kreuje si, recytuje to, co mu napisano. Bg jeden wie, kto tam podejmuje decyzje. A ty co o
nim mylisz?
W odpowiedzi Anthony zadeklamowa:
Czy to wybrany, czy wyznaczony
Przez Stwrc czuje si namaszczony,
Olejw witych pancerz go okrywa,
Przed wszelk opresj skrywa 52.
- Kto to napisa? - umiechna si Maria.
52
W przekadzie Krzysztofa Zabockiego.
- Ogden Nash.
Stana, zastpujc mu drog.
- Anthony McAuliffe, czy prbujesz mi zaimponowa?
- Tak jakby. I co? Osignem zamierzony efekt?
Jej oczy spowaniay nagle.
- Chyba tak - odpara.
*
James Jesus Angleton, w wytartym paszczu z postawionym konierzem i
kaszmirowym szalu owinitym wok wychudej szyi, odsun si z wzkiem od okna, eby
soce nie wiecio mu prosto w oczy.
- Musiao si tak skoczy - odezwa si sabym gosem. - Za duo papierosw
wypaliem przez te kilkadziesit lat. Rzuciem to, rzuciem alkohol, ale, cholera, za pno.
Wyrok mierci. Rak puc, tak mwi. Szprycuj mnie rodkami przeciwblowymi, ale to
niewiele daje. - Podjecha na wzku bliej Ebbyego, ktry zdj paszcz, poluzowa krawat i
podsun sobie poamany wiklinowy stoek. - Najmieszniejsze, e czowiek przyzwyczaja si
do blu. Nie pamita si ju, jak to byo, kiedy nic nie bolao. - Angleton wykona gwatowny
skrt w lewo, a potem w prawo, eby unieruchomi wzek. - Duo czasu tutaj spdzam -
cign. - Gorco i wilgo pomagaj mi zapomnie.
- Zapomnie o czym? - spyta Ebby.
- O blu. Tak bardzo tskni za papierosami, za dobr whisky i... za Adrianem
Philbym. Za wielkim polowaniem na kreta. Za historyjkami AE/PINAKLA o SASZY. Za
wszystkimi bdami, ktre popeniem, a byo ich troch, sam to wiesz najlepiej.
Ebby rozejrza si po oranerii, wybudowanej w ogrdku za domem Angletona w
Arlington. Gliniane doniczki, mae soiki, narzdzia ogrodnicze, bambusowe stoliki i
wiklinowe meble - wszystko zostao upchnite w jeden kt. Kilka szyb w dachu rozbi grad,
ale nikt nie wstawi nowych. Soce palio orchidee w doniczkach, porozstawianych w
nieadzie na pododze. Ziemia bya wysuszona na wir, najwyraniej nikt ich nie podlewa.
- Mio, e wpade - wymamrota Angleton. - Ostatnio rzadko spotykam kogo z
Firmy. Waciwie nikogo. Wtpi, czy nowe pokolenie w ogle wie, kto to jest Matka. -
Pomylaem, e kto z Langley powinien ci odwiedzi i przekaza najwiesze nowiny -
powiedzia Ebby.
- O czym?
- Cay czas miae racj, Jim. KGB faktycznie mia kreta w Firmie. Zidentyfikowae
go, ale nikt ci nie uwierzy. Kiedy okazao si, e AE/PINAKIEL yje, sami wypucilimy
zdrajc na wolno.
Angleton po raz pierwszy spojrza prosto w oczy gocia.
- Kritzky!
Ebby skin gow.
- Aresztowalicie go?
- Tak jak Philby, Burgess i Maclean, uciek z kraju, zanim zdoalimy go dopa.
- Wrci do domu. Do Rosji Sowieckiej, jak si domylam.
Ebby wzruszy ramionami.
- Wtpi, czy si ujawni. KGB ju nie drukuje w prasie nazwisk swoich szpiegw...
Nie te czasy. Takie rzeczy lepiej trzyma w tajemnicy.
Dolna warga Angletona zadraa.
- Wiedziaem, e to Kritzky... Rzuciem mu to prosto w twarz. Trzeba przyzna, e
zachowa zimn krew. Do koca si upiera przy swoim. Wmwi wam wszystkim, co chcia.
Udawa niewinitko. Ma jaja.
- Nie mylie si jeszcze co do jednej rzeczy, Jim. Sowiecki plan zniszczenia naszej
waluty i gospodarki istnia naprawd... Nazwali to operacj CHOSTOMIER.
- CHOSTOMIER - jkn Angleton i chwyci si za obola od migreny gow. -
Ostrzegaem was. I to by bd... Ostrzegaem was tyle razy, e w kocu nikt mnie ju nie
chcia sucha. Przestalicie mi wierzy.
- Pomylaem, e powiniene o tym wszystkim wiedzie - wtrci Ebby. - Uwaam, e
jestemy ci to winni.
Zamilkli obaj, nie wiedzc, co powiedzie.
- Co teraz, Jim? Moe jednak istnieje jaka szansa, eby...? - odezwa si w kocu
Ebby.
- Nic ju si nie da zrobi. To ostatni przystanek, ptla, Ultima Thule. Zaszyj si w
mojej samotni i poczekam, a przyjdzie koniec. Jak Apacz. - Angleton otuli paszczem
wychudzone ciao, przymkn oczy i zacz nuci co, co brzmiao jak indiaska pie
aobna.
Zdawao si, e nie dostrzega Ebbyego, ktry zabra paszcz i skierowa si do
wyjcia.
CZ VI
NA WASN RK
...bd co bd, pomylaa, nie staoby si nic zego, gdyby zapytaa, czy gra jest ju
zakoczona.
- Czy mogaby mi pani powiedzie, prosz pani... - zacza niemiao, spogldajc na
Czerwon Krlow.
Zdjcie: Bazylea, Szwajcaria. Byszczca, kolorowa odbitka z polaroida, na ktrej
Jack McAuliffe i Leo Kritzky spaceruj brzegiem Renu, skpanym w promieniach soca. Jack
jest w okularach. Ma na sobie kurtk safari i spodnie w kolorze khaki. Nadal nosi swoje
synne kozackie wsy, lecz jego rozwiane na wietrze wosy s ju mocno przerzedzone. Leo,
chudy i wymizerowany, ubrany jest w rosyjsk wiatrwk, a na gowie ma robotnicz czapk z
daszkiem. Obaj s tak pogreni w rozmowie, e nie zauwayli nawet, kiedy uliczny fotograf
pstrykn im to zdjcie. Leo si rozzoci, lecz Jack uspokoi go i szybko wcisn fotografowi
w rk dwadziecia frankw - dwa razy tyle, ile mu si naleao. Leo chcia zniszczy
fotografi, jednak Jack wpad na inny pomys. Wyj dugopis, napisa pod spodem: Jack i
Leo przed wycigiem, ale po upadku, i wrczy zdjcie Leo jako pamitk z ich ostatniego
spotkania.
1.
Leo Kritzky nigdy nie przyzwyczai si do rosyjskiej zimy. Musiao upyn siedem
lat i osiem zim, zanim zrozumia dlaczego. I wcale nie chodzio o arktyczne temperatury ani o
zaspy brudnego niegu, zalegajce pod cianami obskurnych domw, ani o szklist warstw
czarnego lodu na chodnikach, ani o olbrzymie pasiaste kominy, wypluwajce biay jak kreda
dym w odwieczny pmrok, ani nawet o wilgo, uwizion pomidzy szybami okien w jego
moskiewskim mieszkaniu, przez co czu si tak, jakby zamknito go w zanieczyszczonej
komorze mgowej... Nie, chodzio raczej o niezmiennie pospne spojrzenie kadego
napotkanego przechodnia - o te ponure twarze emerytw, handlujcych na rogach ulic
uywanymi brzytwami, eby kupi sobie szczypt herbaty, o t pustk w oczach prostytutek,
sprzedajcych swe ciao na stacjach metra, by nakarmi godne dzieci, o t rezygnacj w
gosie cygaskich taksiarzy, niepewnych, czy pracujc po pitnacie godzin na dob, zarobi
tyle, eby starczyo na napraw zdezelowanych samochodw.
W zimie kada za wiadomo, pech czy zy humor zdaway si urasta do rozmiarw
tragedii. Oby do wiosny, jak mawiali wszyscy bez wyjtku moskwianie (z Leo wcznie) w
przekonaniu, e co musi zmieni si na lepsze, bo ju gorzej by nie moe.
Jeszcze trzydzieci dwa dni i prima aprilis, powtarza sobie Leo, kiedy przechodzi
przez plac Tagaski, ostronie sunc nogami, by nie polizgn si na lodzie - sprawdzony
sposb poruszania si, opracowany przez weteranw rosyjskiej zimy. Jeszcze kawaeczek i
bdzie na miejscu. Klub Kupiecki, po drugiej stronie Bolsza Komunisticzeska -
snobistyczn restauracj dla nowobogackich (nieoficjalna dewiza: Lepiej by nowo ni
wcale) nie sposb byo przeoczy. Przed wejciem, bezczelnie kpic z wszelkich przepisw,
parkowao kilkanacie samochodw - najnowsze modele bmw, mercedesa i dipa Cherokee -
z wczonymi silnikami, grzejcymi barczystych ochroniarzy, przewanie weteranw wojny
w Afganistanie, ktrzy drzemali na przednich siedzeniach. Leo odda w szatni podbit
kouszkiem budryswk (urodzinowy prezent od Tessy) i przeszed przez hol do recepcji,
gdzie uprzejmie, acz stanowczo, poproszono go o okazanie dowodu osobistego, po czym
sprawdzono jego nazwisko na licie, wywietlonej na ekranie komputera.
- Gospodin Cypin czeka na was w prywatnej ani, drzwi numer trzy - powiedzia
lokaj w biaej marynarce i poprowadzi Leo wieo malowanym korytarzem. Zatrzyma si
przy drzwiach do ani, otworzy je, pobrzkujc ogromnym pkiem kluczy, i wpuci Leo do
rodka.
Jewgienij, przepasany mokrym przecieradem, siedzia na drewnianej awie i smaga
si po plecach rzg z brzozowych witek.
- Dlaczego tak dugo?! - zawoa, spostrzegszy Leo.
- P godziny czekaem na metro. Wstrzymali ruch na linii Wychino-
Krasnopriesnieska. Podobno jaki mczyzna wpad pod pocig.
Jewgienij prychn.
- To jest wanie Rosja Gorbaczowa - mrukn. - Zao si, e kto mu pomg...
- Skd ten cynizm? Zawsze bye niepoprawnym optymist - zauway Leo. - Czy to
pobyt w ojczynie tak na ciebie wpywa?
- Trzydzieci lat walczyem za komunizm - powiedzia Jewgienij - a potem wrciem
do domu, do Matuszki Rosji, rzdzonej przez worowskoj mir. Jak to bdzie po angielsku,
Leo? Zodziejski wiat... - Przez jego twarz przemkn umiech, podkrelajc zastygy w
rysach wyraz zniechcenia i goryczy. - Mio ci znowu zobaczy.
- Ja te si ciesz, Jewgieniju.
Zapada niezrczna cisza.
- Gdybym wiedzia, e przyjedziesz metrem - odezwa si wreszcie Jewgienij -
wysabym po ciebie jeden z moich samochodw.
- Samochodw, w liczbie mnogiej? - zapyta Leo.
Troch zaenowany, odwrci si tyem do Jewgienija, zdj ubranie i poda je
szatniarzowi, ktry wrczy mu biay rcznik. Leo pospiesznie owin si nim w pasie.
- To ile masz tych samochodw?
Jewgienij, ktry przez siedem lat spdzonych w Moskwie przybra sporo na wadze,
napeni dwie literatki wdk z lodem.
- Na zdorowie - powiedzia i jednym haustem oprni swoj szklank. - Osobicie,
adnego. Na wasno posiadam tylko t koszul, ktr mam na grzbiecie. Ale moja
organizacja ma kilka bmw, ze dwa volvo, a nawet ferrari, e nie wspomn ju o willi
Apatoww koo Czeriomuszek... Beria mieszka w niej a do mierci, a Dziadek traktowa j
jak dom i biuro, dopki nie zachorowa; to wanie tam, w wyoonej boazeri bibliotece na
pitrze, zwerbowa mnie do suby. Odkupiem t posiado od pastwa za milion rubli; przy
takiej inflacji to prawie darmo. - Jewgienij zacisn usta. - Gdzie si ukrywae, Leo?
Syszaem, e zaraz po powrocie zamieszkae na Gorkiego, ale kiedy udao mi si zdoby
twj adres, ju si stamtd wyprowadzie. Dwa lata temu jaki znajomy powiedzia mi, e
mieszkasz na barce bez telefonu, na kocu linii metra Riecznoj Wokza... Mj szofer by tam
chyba z dziesi razy, ale nigdy nikogo nie zasta. Stwierdziem, e pewnie wyjechae z
miasta albo nawet z kraju. W kocu ktry z moich starych kumpli z KGB na ubiance
wydusi z siebie, gdzie posyaj ci pensj, i w ten sposb trafiem na bulwar Frunzeski
pidziesit, klatka dziewita, mieszkania trzysta siedemdziesit trzy.
- Musiaem odprawi egzorcyzmy - powiedzia cicho Leo. - Staem si kim na ksztat
pustelnika... Pustelnika zagubionego w miecie penym pustelnikw.
Jewgienij zdj rcznik i wcign Leo do ani parowej. Termometr na cianie
wskazywa osiemdziesit pi stopni Celsjusza. Gorce powietrze palio Leo w gardo, gdy
tylko prbowa odetchn gbiej.
- Nie przywykem do tego... Nie wiem, czy dugo wytrzymam.
Jewgienij, ktrego twarz przybraa buraczkowy kolor, pola rozarzone wgle zimn
wod. W gr wzbi si syczcy obok pary.
- Mona si przyzwyczai - wyszepta. - Chodzi o to, eby nagromadzi w ciele do
ciepa, by starczyo na ca zim.
Kiedy piasek przesypa si w klepsydrze, Leo opuci ani. Jewgienij wyszed tu po
nim i obaj zanurzyli si w wyoonym mozaik basenie. Woda bya tak lodowata, e Leo
zaparo dech. Pniej, owinici suchymi rcznikami, usiedli na aweczce, a szatniarz
przysun im wzeczek z zakusk - ledziem, kawiorem, ososiem i butelk zmroonej wdki.
- Obawiam si, e nie sta mnie na tak rozpust - westchn Leo. - Moja pensja si
nie zmienia, a rubel nie stoi ju tak dobrze jak dawniej.
- Jeste moim gociem - umiechn si Jewgienij.
- Jak udao ci si tak wzbogaci? - zapyta Leo.
Jewgienij spojrza na przyjaciela, rozbawiony.
- Naprawd chcesz wiedzie?
- Tak. Wszdzie peno facetw w skrzanych kurtkach. Z uwieszonymi u ramienia
tlenionymi blondynami wo si po miecie w zagranicznych brykach... Ciekawe, skd na to
bior?
- To nie tajemnica pastwowa - odpar Jewgienij. - Po powrocie do Moskwy dostaem
prac w centrali, w Sekcji Amerykaskiej Pierwszego Zarzdu Gwnego, ale widziaem, e
w ten sposb nie zajd daleko. Kiedy w osiemdziesitym pitym roku na scenie pojawi si
Gorbaczow, postanowiem sam si o siebie zatroszczy. Te wszystkie lata spdzone w mekce
wolnej przedsibiorczoci nie przeszy bez ladu. Wynajem za bezcen zrujnowan hal z
krytym basenem i sal gimnastyczn - jak wiesz, niele sobie radz z angielskim... jzyki
maj kolosaln przyszo... - i urzdziem tam orodek sportowy dla rosyjskich nuworyszw.
Dochd z tego interesu przeznaczyem na stworzenie centrum informacji finansowej dla
zagranicznych inwestorw, a kiedy troch si dorobiem, odkupiem partyjn drukarni i
zaczem wydawa gazet finansow. Potem rozszerzyem dziaalno. Zajem si handlem:
eksportowaem syberyjskie surowce, a sprowadzaem japoskie magnetowidy, amerykaskie
dinsy, komputery z Hongkongu... Powiedz, jeli ci nudz.
- Wrcz przeciwnie.
- Sprzedawaem to wszystko w Rosji z ogromnym zyskiem. Moje biuro miecio si
na tylnym siedzeniu samochodu. Za tysic dolcw miesicznie wynajem od pewnej
piewaczki operowej niewielkie mieszkanko na tyach Kremla. Zwolnia gosposi i
wprowadzia si do jej pokoiku na poddaszu. Z czasem moje potrzeby wzrosy, wic kupiem
will Apatoww, dla siebie i na siedzib firmy. To rozwizao wszystkie moje problemy.
Teraz ludzie przychodz do mnie z pomysami, a ja daj im pienidze w zamian za
pidziesit procent udziaw w biznesie. Teraz wanie rozkrcam mj prywatny bank.
Nazwaem go Bankiem Handlowym Wielkiej Rosji. W tym tygodniu otwarcie, filie w
Leningradzie, Kijowie i Smolesku, a take w Berlinie i Drenie, eby zaistnie na scenie
midzynarodowej. Trzeba myle perspektywicznie... - Jewgienij przegryz ledzia na
krakersie i popi wdk. - A co u ciebie? Jak yjesz?
Leo parskn szyderczym miechem.
- Nie ma o czym opowiada. Po moim przyjedzie centrala trzymaa mnie w ukryciu
przez kilka lat. Adres na Gorkiego by tylko przynt dla CIA, ale jak si domylasz, nikt
mnie nie szuka... Odbyem setki przesucha. Oficerowie prowadzcy dokadnie wypytywali
mnie o wszystko, specjalici zasigali opinii na temat tego lub tamtego senatora czy
kongresmana, kazali mi studiowa wszystkie przemwienia prezydenta i czyta midzy
wierszami, a moje wnioski przewanie pomijano, chyba e zgadzay si z opiniami
zwierzchnikw.
- Normalka - wtrci Jewgienij. - W kraju, w ktrym nie toleruje si adnego
sprzeciwu, wywiad woli zignorowa odmienne zdanie.
Leo apatycznie wzruszy ramionami.
- Analitycy redniego szczebla myleli pewnie, e mam jaki magiczny klucz do
rozwizywania amerykaskich zagadek, i przychodzili do mnie z kadym pytaniem. Przez
ostatnie kilka lat, gdy Gorbaczow otworzy nas troch na wiat, a przepyw informacji sta si
swobodniejszy, stopniowo tracili zainteresowanie moj osob...
- A CIA nigdy si nie przyznaa, e bye kretem?
Leo potrzsn gow.
- Nic by przez to nie zyskali, a mogli wiele straci, ujawniajc, e byli infiltrowani na
tak wysokim szczeblu. Prasa miaaby uywanie... Obcito by im budet, poleciayby gowy, a
cay interes diabli by wzili... Kiedy, jeszcze na pocztku, centrala chciaa rozgosi
wszystko w prasie zagranicznej, eby skompromitowa Firm, ale wybiem im to z gowy.
Zagroziem, e jeli ujawni moj histori, odmwi zezna. W ramach rewanu CIA przyja
kilku zbiegw z KGB, rwnie nie chwalc si tym na prawo i lewo.
- Kontaktujesz si z rodzin?
Leo milcza przez chwil.
- Przepraszam... Co mwie?
- Pytaem o twoj rodzin, o bliniaczki... Jeste z nimi w kontakcie?
- Po mojej... emeryturze zrezygnoway z pracy w Firmie. Vanessa kategorycznie nie
chce mie ze mn nic wsplnego. Moja bya ona staa si alkoholiczk... Pewnej zimowej
nocy upia si do nieprzytomnoci i zasna, zwinita w kbek, w jakim dole na wzgrzu w
Marylandzie, niedaleko miejsca, gdzie pochowalimy mojego psa i jej kota w dniu naszego
pierwszego spotkania. Nastpnego ranka farmer znalaz zamarznite ciao, przysypane
niegiem. Vanessa powiedziaa, e to moja wina, co zreszt jest prawd, i przysiga, e do
koca ycia ju nigdy si do mnie nie odezwie. Wysza za m i ma synka, wic chyba jestem
dziadkiem. Wysaem jej list z gratulacjami, ale nie odpowiedziaa. Tessa dostaa prac w
Waszyngtonie, pisuje dla Newsweeka artykuy o agencjach wywiadowczych. Wzia lub z
jakim dziennikarzem, ale rozwioda si po trzech latach. Co miesic mam od niej list.
Zachcaem j, eby mnie tu kiedy odwiedzia, ale twierdzi, e jeszcze nie jest gotowa.
Cigle mam nadziej, e pewnego dnia zobacz Tess. - Westchn gboko. - Tskni za
crkami...
Zaksili. Jewgienij dola wdki do szklanek.
- Masz kogo? - zapyta.
- Zaprzyjaniem si z kobiet, ktra robi ilustracje do ksiek dla dzieci. Jest
wdow... Spotykamy si, jak mawiaj w Ameryce. W pogodne dni chodzimy na dugie
spacery. Poznaem dobrze Moskw. Codziennie czytam Prawd, eby podszlifowa mj
rosyjski i dowiedzie si, co nowego upichci Gorbaczow w cigu ostatnich dwudziestu
czterech godzin.
- Co o nim mylisz?
- O Gorbaczowie? - Leo zastanowi si przez chwil. - Dokona ogromnych zmian...
Pierwszy otwarcie sprzeciwi si komunistycznemu establishmentowi i wzmocni
demokratyczne instytucje. Ale nadal nie umiem odgadn, czy chce tylko zreformowa parti,
czy w ogle si jej pozby.
- ataj, pki mog. Chc zachowa swoje stoki - stwierdzi Jewgienij. - Chc mie
biuro, do ktrego mog i co rano, gdy si obudz.
- Gorbaczow powinien lepiej zna si na ludziach - powiedzia Leo. - Otacza si
prawicowcami, a ja im nie ufam. Na przykad Kriuczkow, przewodniczcy KGB...
- Minister obrony Jazow, minister spraw wewntrznych Pugo... Im te bym nie ufa -
odpar Jewgienij. - Dla mnie, dla nowej klasy przedsibiorcw, Gorbaczow jest filarem
reformy ekonomicznej. Jak upadnie, Rosja cofnie si o pidziesit lat.
- Kto powinien go ostrzec...
- Zosta ostrzeony - powiedzia Jewgienij. - Sam syszaem, jak Borys Jelcyn mwi
mu, e grozi nam prawicowy zamach stanu, ale Gorbaczow pogardza Jelcynem. Nie wierzy
mu.
- Gorbaczow nie odrnia wrogw od przyjaci - przytakn Leo.
- C, yjemy w ciekawych czasach - powiedzia Jewgienij, miejc si cicho. - Jadc
samochodem, syszaem w radiu, e Amerykanie niemal zupenie rozbili armi Saddama
Husajna. Mylisz, e wypowiedzieliby wojn, gdyby gwnym towarem eksportowym
Kuwejtu bya marchew, a nie ropa? - Trcili si kieliszkami. - Za uspiech naszego
bieznadionogo diea!
Leo umiechn si. Przez moment by prawie szczliwy.
- Za zwycistwo naszej beznadziejnej sprawy!
Kiedy wyszli, Jewgienij da znak swemu szoferowi. Czarne, lnice bmw zjechao z
krawnika i zatrzymao si tu przed nimi. Z siedzenia pasaera wyskoczy mczyzna z sin
blizn, przecinajc twarz od ucha do szczki, i otworzy tylne drzwiczki.
- Podrzuc ci - zaproponowa Jewgienij.
- Przejd si - odpar Leo. - Prowadz bardzo nieruchawy tryb ycia. Dobrze mi zrobi
may spacer.
- Mam nadziej, e si jeszcze spotkamy.
Leo przez chwil przyglda si przyjacielowi.
- Nigdy ci o to nie pytaem... Jeste onaty?
Jewgienij potrzsn gow.
- By kto, dawniej... Ale mino zbyt duo czasu, zbyt wiele wody upyno.
- Mgby sprbowa zacz tam, gdzie kiedy skoczye. Wiesz, gdzie ona teraz
jest?
- Od czasu do czasu czytuj o niej w gazetach... Wsppracuje z Jelcynem. Jest dosy
znana w pewnych krgach - wrd reformatorw, w szeregach KGB...
- Odezwij si do niej.
Jewgienij kopn opon.
- Posaaby mnie do wszystkich diabw.
- Kto wie, przyjacielu, kto wie?
Jewgienij podnis wzrok. Na jego wargach bka si niky umiech.
- Ja wiem.
*
- Skr na obwodnic - poleci Jewgienij kierowcy. - Tam jest mniejszy ruch o tej
porze.
Zagbi si w skrzanym oparciu tylnego siedzenia i obserwowa obskurne
samochody, obskurne autobusy i obskurne budynki, migajce za szyb. Na czerwonym
wietle bmw zatrzymao si obok saaba z szoferem i ochroniarzem. Z tyu siedziao dwch
maych chopcw. Na w widok Jewgienija ogarna fala wspomnie. W dziecistwie czsto
jedzi z Grink subow wog ojca na dacz w Pieriediekinie. Mj Boe, pomyla, jak ten
czas leci! Teraz, kiedy goli si rano, patrzya na niego z lustra twarz ledwie znajoma... jaki
daleki kuzyn Cypinw, troch tylko podobny do ojca z zarysu czoa, podbrdka i nieznacznie
zezujcych oczu. Trudno uwierzy, e przed rokiem stukna mu szedziesitka. Leo, ktry
nigdy nie wyglda na swoje lata, te ju nie jest taki jak dawniej. Ale on sam postarza si
bardziej, to wida goym okiem.
Siedzcy z przodu szofer i ochroniarz dyskutowali zawzicie, mieszajc z botem
Gorbaczowa. Mogli mu jeszcze darowa te wszystkie reformy, ale do szau doprowadza ich
suchoj zakon - prawo zakazujce handlu i spoywania alkoholu, ktre miao ograniczy
chroniczny alkoholizm w miejscu pracy i zwikszy produkcj. Z rozkazu Gorbaczowa
fabryki wdki zostay zamknite, a winnice Gruzji i Modawii zrwnane z ziemi.
- Za Breniewa - wspomina szofer - za p litra pacie trzy ruble i szedziesit dwie
kopiejki. Jak byy podwyki, to najwyej o kopiejk. Szede do sklepu i mwie: Poprosz
trzy szedziesit dwa, i kady wiedzia, o co chodzi. A dzisiaj nie sta robotnika nawet na
kropelk wdki...
- Jak Rosjanin moe przey dzie bez wdki? - zaartowa Jewgienij.
- S sposoby, Jewgieniju Aleksandrowiczu. Istniej produkty zastpcze - rzuci przez
rami ochroniarz z sin blizn.
- Daj mu przepis - wtrci szofer.
- W Afganistanie mieszalimy sto gram piwa Zygulew, trzydzieci gram szamponu
Sadko, siedemdziesit gram pakistaskiego pynu na upie i dwadziecia gram jakiego
rodka owadobjczego. Wychodzi z tego prawdziwy zajzajer, ale przynajmniej moglimy
zapomnie o wojnie. Trzeba byo tylko wypi to duszkiem, inaczej wypalao gardo.
- Mam przyjaciela w milicji, ktry mwi, e dzieciaki zaczy je kanapki z past do
butw! - zawoa przez rami szofer.
- A co to jest kanapka z past do butw? - spyta Jewgienij.
- Rozsmarowuje si past do butw na grubej kromce biaego chleba...
- Jeeli si dostanie biay chleb - zaartowa ochroniarz.
- Zostawia si na pitnacie minut, eby chleb wchon spirytus z pasty. Potem
zdrapuje si z wierzchu past i zjada chleb. Mwi, e cztery kromki odgoni smutki na cay
dzie.
Ochroniarz znw zerkn przez rami.
- Brzowa jest najlepsza - doda.
- Dziki za rad - odpar sucho Jewgienij.
Dwaj mczyni na przednich siedzeniach umiechnli si. Jewgienij pochyli si do
przodu i stukn kierowc w rami.
- Skr w prawo na wiatach... Klinika jest po prawej stronie, przy kocu ulicy.
Klinika KGB, nieco cofnita od ulicy, z wytartym zotym sierpem i motem na
drzwiach obrotowych, bya obskurnym trzypitrowym budynkiem z cegy, z solarium na
dachu. W ogromnym, zwieczonym kopu holu odbijay si echem rozmaite dwiki:
jkliwe woania o pielgniark, przeraliwe dzwonki telefonw, enigmatyczne komunikaty
pynce z rozwieszonych na cianach gonikw. Windy nie dziaay, wic Jewgienij wdrapa
si po schodach na trzecie pitro. Dwie chopki w rozcignitych swetrach i czarnych
gumiakach wycieray korytarz, raz po raz maczajc szmat w brudnej wodzie. Jewgienij
zapuka do drzwi z kartk papieru: yow, Pawe Siemionowicz, odczeka chwil i zajrza
do rodka. W pokoju nie byo ywego ducha. Stao tam elazne szpitalne ko, nocna szafka,
sedes bez klapy. W oknach nie byo zason ani aluzji, a z pomalowanych na musztardowo
cian tu i wdzie obazia farba.
Jewgienij obudzi pielgniark, drzemic za biurkiem na korytarzu. Przesuna
polakierowanym na czerwono paznokciem po licie nazwisk i gestem podbrdka wskazaa na
dach.
- Zaywa kpieli sonecznej - burkna niechtnie.
Okoo trzydziestu byych pracownikw KGB, starych teraz i schorowanych,
wygrzewao si na szpitalnym dachu. Wszyscy skupili si w jednym kocu solarium, bo jego
druga cz zamiecona bya odamkami szyb, rozbitych przez wichury zeszej zimy.
Jewgienij odszuka Dziadka - siedzia zgarbiony na wzku inwalidzkim, siwa broda spywaa
mu na pier, oczy mia zamknite. Obszarpany koc z zaschnitymi resztkami wymiocin
zsun mu si do kostek i nikt nie kwapi si go podcign pod wychud szyj.
Przezroczyste rurki kroplwki, zwisajce ze skleconego naprdce drka, doczepionego do
oparcia wzka, znikay w szparze koszuli, podczone do wszczepionego w klatk piersiow
cewnika. Zza wzka dobiega cichy pomruk elektrycznej pompki. Obok dwaj emerytowani
pukownicy KGB, ktrzy paszczyliby si przed Dziadkiem w czasach jego wietnoci, grali
teraz w tryktraka, walc pionkami w drewnian plansz i kompletnie nie przejmujc si
haasem, jaki robili.
Jewgienij przyjrza si uwanie czowiekowi na wzku inwalidzkim. Miesic temu
stwierdzono u Dziadka nadcinienie w ttnicach pucnych i pospiesznie skierowano go do
kliniki, gdy wypeniajca puca woda niemal zupenie uniemoliwiaa mu oddychanie. Pobyt
w szpitalu, a raczej niefrasobliwy brak jakiejkolwiek opieki, pozbawi go resztek godnoci.
Dziadek ubrany by w sprany czerwony dres i brudn bia koszul. Wok krocza widniay
wiee plamy moczu. Na piersi poyskiway cztery medale, jakby naigrawajc si z
dugoletniej wiernej suby ku chwale socjalistycznej ojczyzny. Jewgienij rozpozna je po
wsteczkach: Order Bohatera Zwizku Radzieckiego, Order Czerwonego Sztandaru, Order
Aleksandra Newskiego i Order Czerwonej Gwiazdy. Nagle przypomnia sobie, e kiedy jego
wasny ojciec umiera w kremlowskiej klinice, on odwrci gow, chcc ukry brak
jakichkolwiek emocji. Ale teraz, na widok tej tostojowskiej, tragicznej w swym
zniedonieniu postaci, ogarna go fala wspczucia i mioci.
Przykucn obok wzka i troskliwie otuli swego mistrza szpitalnym kocem.
- Pawle Siemionowiczu - wyszepta.
Dziadek otworzy oczy i zdumiony spojrza na swego gocia. Wargi mu zadray, gdy
zda sobie spraw, kto do niego przyszed.
- Jewgienij Aleksandrowicz - wymamrota kcikiem czciowo sparaliowanych ust.
Kademu oddechowi towarzyszyo westchnienie pene blu. - Powiedz mi, jeli potrafisz...
Czy nie miewaj koty na nietoperze ochoty? Czy nietoperze ochoty nie miewaj na koty?
- Jak si czujesz? Troch lepiej? - spyta Jewgienij, ale w tej samej chwili zrozumia,
e to gupie pytanie.
Dziadek kiwn gow, ale wymamrota sowo nie.
- ycie jest udrk... bez przerwy faszeruj mnie narkotykami... Przez ten francuski
flolan straciem apetyt... nie mog je... W porze posikw wzki przejedaj przed moimi
drzwiami... zapach jedzenia przyprawia mnie o mdoci.
- Porozmawiam z dyrektorem...
- To nie jest jeszcze najgorsze. - Pomidzy jednym zdaniem a drugim z garda
Dziadka dobywao si obrzydliwe gulgotanie. - Kpi mnie... gol... zmieniaj pieluchy...
podcieraj tyek... dorose kobiety, ktre myj si raz na miesic i miesiczkuj... mierdz
nie do zniesienia. - za wezbraa w kciku jego przekrwionego oka. - Pielgniarka z nocnego
dyuru jest ydwk... obnosi si ze swoim otczestwem... Abramowna... Och, gdzie... gdzie
si podziay moje dziewczynki?
- Kiedy zachorowae, oddano je do sierocica.
Jeden z pukownikw wyrzuci dwie szstki i rykn triumfalnym miechem,
zgarniajc ostatnie pionki z planszy.
Dziadek chwyci Jewgienija za nadgarstek i pochyli si ku niemu.
- Czy nadal toczy si zimna wojna? - zapyta.
- Ju si koczy - odpar Jewgienij.
- Kto zwyciy?
- Historycy powiedz, e wygra nasz gwny przeciwnik... Ameryka.
Dziadek, przeraony, wpi si palcami w rk swego gocia.
- Jak to? Przecie wygrywalimy kad bitw... pokonalimy ich... Philby, Burgess,
Maclean, Kritzky... ta lista nie ma koca. - Pokrci gow z niesmakiem. - Tostoj przewraca
si w grobie... ydzi to zdrajcy - sapn, eby zapa oddech. - Zimna wojna moe si i
koczy... ale jest jeszcze dogrywka. W opowiadaniu Tostoja mier konia Chostomiera ma
okrelony cel... jego ciaem wilczyca karmi swoje mae. My te si nakarmimy tym, co
zostanie z CHOSTOMIERA. Dla nas najwaniejszy...
Zabrako mu tchu. Zacz dawi si i rzzi. Przeraony Jewgienij ju mia zawoa
lekarza, lecz po chwili atak min.
- Najwaniejszy... oprcz komunizmu... jest nard... Zachowa czysto rasy...
Musimy pozby si ydw raz na zawsze... dokoczy dzieo rozpoczte przez Hitlera. -
Oczy Dziadka bysny gniewem. - Miaem kontakty... byli u mnie... wymienilimy
informacje... Podaem im twoje nazwisko, Jewgieniju Aleksandrowiczu... Kto si z tob
skontaktuje. - Dziadek, wyczerpawszy resztki tlcej si w nim energii, opad bezsilnie na
wzek. - Pamitasz jeszcze... ostatnie sowa Tostoja?
- Prawda... tylko to mnie obchodzi - wymamrota Jewgienij.
Dziadek zamruga powiekami, starajc si powstrzyma zy, spywajce po
chropowatych jak pergamin policzkach.
- To bdzie nasze haso... Ktokolwiek si do ciebie zgosi... ktokolwiek je wypowie...
przyjdzie z mojego polecenia... i z moim bogosawiestwem.
*
Jewgienij, ktry w trzyczciowym garniturze od Armaniego wyglda jak szwajcarski
bankier, torowa sobie drog w tumie goci.
- Ciesz si, e wpade, Archip - zagadn starszego ekonomist z Banku Centralnego
i wylewnie ucisn mu do. - Gorbaczow wci ma zamiar umacnia rubla? - doda,
ciszajc gos.
- Dopki si da - odpar ekonomista. - Ale trudno przewidzie rozmiary inflacji.
- Inflacja ronie - wtrci doradca ministra finansw, przysuchujcy si ich rozmowie.
- Pomau padaj fabryki, banki i firmy, ktre nie maj odpowiednich rodkw albo nie chc
si przystosowa. To jest jak wielki marsz Mao. Przetrwaj najsilniejsi... ci, ktrzy potrafi
si odnale w wiecie kapitalizmu. Socjalistyczny model gospodarki staje si przeytkiem...
- To jedna strona medalu - przyzna Jewgienij. - Z drugiej strony rzesze nowych
przedsibiorcw walcz o to, by utrzyma si na powierzchni.
- Moje gratulacje, Jewgieniju Aleksandrowiczu - zahucza basem wysoki mczyzna z
aparatem suchowym, redaktor dziau finansowego Izwiesti. - Ojciec prosi, eby was
serdecznie pozdrowi. Trzymamy kciuki za Bank Handlowy Wielkiej Rosji.
- Dzikuj, Fiedio Siemionowiczu - powiedzia Jewgienij. - Przykro mi, e twj ojciec
nie mg dzisiaj przyj. Mylaem, e pogadam z wami o usugach walutowych, jakie
zamierzamy oferowa firmom eksportowo-importowym.
Przez sal balow, wynajt przez Jewgienija na to popoudnie, przeszy kelnerki,
niosc tace pene trjktnych tartinek z czarnym kawiorem z Morza Kaspijskiego.
Zastanawiajc si, ilu spord zaproszonych goci wiedziao o kanapkach z past do butw,
Jewgienij chwyci w locie tartink i woy do ust. Z dugiego stou wzi kolejny kieliszek
francuskiego szampana i rozejrza si dookoa. Na tle grubej kotary, zacignitej na wysokim
oknie, bryloway dwie eleganckie kobiety w wydekoltowanych sukienkach koktajlowych,
otoczone wianuszkiem mczyzn. Jewgienij rozpozna starsz z nich - bya to ona synnego
magnata prasowego, Pawa Urickiego. Podszed i pochyliwszy si nisko, musn wargami jej
do w rkawiczce. Ten gest przywoa bolesne wspomnienie sprzed blisko siedmiu lat...
obraz podobnej do bezbronnego ptaka Aidy Tannenbaum, spogldajcej na niego
zazawionymi oczami w barze Barbizon. Wrciwszy do rzeczywistoci, przywita si z
reszt towarzystwa.
- Wszyscy tu jestemy zdania - zwrci si do Jewgienija jeden z mczyzn - e Rosja
potrzebuje ogromnych inwestycji zagranicznych, aby przetrwa. Problem w tym, jak cign
kapita w tak niestabilnej sytuacji politycznej i monetarnej...
- Jednemu i drugiemu winien jest Gorbaczow - stwierdzia kategorycznie ona
Urickiego. - A Rosja potrzebuje rzdw silnej rki...
- Matylda chtnie przeniosaby nas znowu w epok Breniewa - rozemia si stojcy
obok starszy pan.
- Gdyby to ode mnie zaleao, wolaabym epok Stalina - sprostowaa. - Ludzie maj
krtk pami i nie chc przyzna, e za Stalina gospodarka kwita. Wszystko szo jak w
zegarku. Pki w sklepach byy pene, nikt nie chodzi godny i kady mia prac.
- To prawda. W Moskwie nikt nie chodzi godny - powiedzia jeden z mczyzn. - Co
innego na wsi... Przypomnijcie sobie star, dobr zasad: deficyt rozdzielimy pomidzy
chopw.
- Za Stalina nie byo niezgody - doda inny. - A dzisiaj kady ma wasne zdanie... Co
czowiek, to opinia.
- Nie byo niezgody - zauway Jewgienij - bo kady, kto si sprzeciwi, koczy w
guagu.
- Wanie - popara go ona Urickiego; najwidoczniej nie zrozumiaa, po ktrej stronie
si opowiada. - Syszaam, Jewgieniju Aleksandrowiczu, e pracowalicie dla KGB jako
szpieg w Ameryce? Czy to prawda? - zapytaa, wpatrujc si we jasnymi oczyma.
- Nie jest adn tajemnic, e przez wiele lat byem czekist - odrzek Jewgienij. -
Wybaczy pani, ale nie ujawni, czym si zajmowaem i gdzie.
- Prosz nam powiedzie, jak si w dzisiejszych czasach zakada prywatny bank -
zapytaa modsza z kobiet.
- To nie takie trudne - odpar Jewgienij z byskiem w oku. - Najpierw trzeba
przekona ludzi, e ma si sto milionw dolarw. Reszta jest dziecinnie prosta.
- Niegrzeczny chopiec - umiechna si Matylda. - Wszyscy wiedz, e macie duo
wicej ni sto milionw.
Mody rosyjski biznesmen, ktry zbi majtek na eksporcie uywanej broni - mwio
si, e ma wszystko, od kaasznikowa po atomow d podwodn - odcign Jewgienija na
bok.
- Co mylicie o pogoskach, e grozi nam zamach stanu? - zapyta.
- Syszaem o tym - powiedzia Jewgienij. - A zdrowy rozsdek podpowiada, e skoro
syszelimy o tym obaj, to Gorbaczow te musia o tym sysze. O Michaile Siergiejewiczu
mona powiedzie wszystko, ale nie to, e jest gupi. Z pewnoci przedsiwzi ju rodki
ostronoci...
- Taki zamach miaby fatalny wpyw na rozwj przedsibiorczoci - orzek mody
Rosjanin. - Jaki przewidujecie kurs dolara?
Jewgienij umiechn si i wyj z kieszonki na piersi ma, wytaczan wizytwk.
- Prosz do mnie zadzwoni, Pawle... Umwimy si na spotkanie. Myl, e Bank
Handlowy Wielkiej Rosji bdzie panu bardzo przydatny.
Pniej, gdy przyjcie miao si ju ku kocowi, a gocie zaczli si rozchodzi, ona
Urickiego zatrzymaa Jewgienija w foyer.
- Jewgieniju Aleksandrowiczu, mj m bardzo chciaby was pozna. Podobno macie
wsplnego przyjaciela...
- Bd zaszczycony.
Matylda wyja pachnc perfumami wizytwk z wyszywanej portmonetki i
wrczya j Jewgienijowi. Na odwrocie wypisany by adres w Pierchuszowie - miejscowoci
lecej na trasie z Moskwy do Moajska - oraz dzie i godzina.
- Zostalicie zaproszeni, by doczy do grona wybranych. Mj m organizuje
spotkanie dla grupki przyjaci, eby podyskutowa na temat - umiechna si znaczco -
hrabiego Lwa Nikoajewicza Tostoja. Nasz wsplny znajomy, ktry wyraa si o was w
samych superlatywach, mwi nam, e w modoci bylicie pod wielkim wpywem Tostoja.
Przyjlicie nawet pseudonim Ozolin, od nazwiska naczelnika stacji w Astapowie, wiadka
mierci wielkiego pisarza.
Jewgienij poczu, e brakuje mu tchu. Sdzi, i cae to gadanie Dziadka o hale i
tajemniczych emisariuszach byo tylko bredzeniem na wp obkanego starca.
- Skd tyle o mnie wiecie? Jestem zaskoczony... - wykrztusi wreszcie.
Umiech znik z karminowych warg Matyldy.
- Mj m sysza, e jestecie jednym z nielicznych ludzi, ktrzy pamitaj ostatnie
sowa hrabiego: Prawda... Tylko to mnie obchodzi... A wy, Jewgieniju Aleksandrowiczu,
czy mylicie podobnie jak Tostoj?
- Tak.
- W takim razie prosz koniecznie zaszczyci nas swoj obecnoci, a przekonacie si,
jak wiele was czy z moim mem i jego przyjacimi.
Podaa mu rk na poegnanie. Jewgienij pochyli si i musn ustami koce jej
palcw. Kiedy si wyprostowa i otworzy oczy, Matyldy ju nie byo.
*
Biuro SH219 w Biurowcu Harta, siedzibie poselskich i senackich komisji do spraw
wywiadu, syno jako najlepiej strzeone w caym miecie, ogarnitym obsesj na punkcie
bezpieczestwa. Drzwi bez tabliczki prowadziy do holu, obstawionego przez uzbrojonych po
zby policjantw Kongresu Stanw Zjednoczonych. Klatk z sal konferencyjn
zawieszono wewntrz innego, wikszego pomieszczenia w taki sposb, e jej ciany, podog
i sufit (wykonane ze stali nierdzewnej, aby uniemoliwi przesyanie sygnaw
elektromagnetycznych) w kadej chwili mona byo dokadnie sprawdzi pod ktem
ewentualnego podsuchu. Nawet przepyw energii elektrycznej podlega najcilejszej
kontroli. Wewntrz klatki, wok stou w ksztacie podkowy, stay fioletoworowe
krzesa. Na cianie wisiaa mapa obszarw lecych w sferze zainteresowa komisji,
obejmujca cay wiat. Elliott Winstrom Ebbitt II, od mierci Billa Caseya w 1987 roku
dyrektor Centralnej Agencji Wywiadowczej, ledwie zdy usi, a ju znalaz si pod
obstrzaem.
- Witamy, witamy... - zacz przewodniczcy senackiej komisji nadzwyczajnej z
rozwlekym, teksaskim akcentem.
Przyklejony do jego twarzy umiech nie zwid nikogo - w zeszym tygodniu New
York Times przytoczy wypowied senatora, w ktrej ten dawa do zrozumienia, i wielu
czonkw Kongresu chtnie rozpdzioby agencj na cztery wiatry i zaczo wszystko od
pocztku.
- Nie chc traci naszego cennego czasu, wic nie bd owija w bawen -
powiedzia, zerkn do tego notesu i spojrza znad okularw na Ebbyego. - Nie ma co
ukrywa, niektrzy ludzie w Kongresie s porzdnie wkurzeni, i to ju niemal od dwch lat,
odkd ostatni sowiecki onierz opuci Afganistan. Wci nie mog si nadziwi, jaki cel
przywieca CIA, gdy przekazywaa stingery islamskim fundamentalistom. Teraz, kiedy
bombardujemy Saddama Husajna, moemy, w sensie dosownym, zosta pobici nasz wasn
broni.
- Pragn przypomnie z caym szacunkiem - odpar Ebby - e prezydent osobicie
podj decyzj o przekazaniu stingerw mudahedinom...
- Casey go podpuci - wtrci republikaski kongresman z Massachusetts.
- Ile jeszcze tego maj? Da si co odzyska? - zapyta inny.
- Brakuje nam okoo trzystu pidziesiciu stingerw. Oferujemy im sto tysicy za
sztuk...
Przewodniczcy potrzsn gow, by odrzuci grzyw siwych wosw, opadajcych
na oczy.
- Na Bazarze Przemytnikw w Peszawarze dostan wicej. Powiem krtko. Nasza
cierpliwo si koczy. Rocznie bulimy na wywiad blisko dwadziecia osiem miliardw
dolarw z kieszeni podatnikw. A wy nawet nie potrafilicie przewidzie upadku Zwizku
Sowieckiego... Do diaba, gdybycie nas ostrzegli chocia na tydzie przedtem!
Senator z Maine przewertowa teczk i znalaz raport z piecztk cile tajne.
- Kilka miesicy temu, panie Ebbitt, owiadczy nam pan osobicie w tym pokoju, e -
cytuj paskie sowa - uwaamy za wysoce prawdopodobne, i w roku tysic dziewiset
dziewidziesitym pierwszym sowieckiej gospodarce grozi bdzie stagnacja lub nawet
lekka recesja.
- adna mi lekka recesja! - zakpi przewodniczcy. - Mur berliski zwali si z
wielkim hukiem w listopadzie osiemdziesitego dziewitego, wschodnioeuropejskie pastwa
satelickie, za przyzwoleniem Gorbaczowa, oderway si od sowieckiego imperium jedno po
drugim, Litwa, otwa, Estonia, Armenia, Azerbejdan, Gruzja i Ukraina prowadz rozmowy
o autonomii - a my tu sobie siedzimy, biedniejsi o dwadziecia osiem miliardw, i o
wszystkim dowiadujemy si z gazet.
Kongresman demokratw z Massachusetts odchrzkn i powiedzia:
- Uwaam, senatorze, i naley odda sprawiedliwo panu Ebbittowi. Trzeba
przyzna, e za jego kadencji uczyniono wiele, by uzdrowi sytuacj w wywiadzie. Nikomu z
obecnych nie musz przypomina, jak to byo za Caseya, ktry gldzi co do mikrofonu, a
my wisielimy na suchawkach, usiujc rozszyfrowa jego mamrotanie, z marnym zreszt
skutkiem. Dyrektor Ebbitt nigdy nie krci i zawsze stawia sprawy otwarcie...
- Doceniam to tak samo jak pan - przerwa mu przewodniczcy - ale pozostaje
problem przepywu informacji wywiadowczych. Nic do nas nie dociera na czas... I jak teraz
wygldamy? A przecie gdyby CIA uprzedzia nas w por o niecnych zamiarach Saddama
Husajna wzgldem Kuwejtu...
- Panowie, podjem pewne kroki i uwaam, e zmierzamy w dobrym kierunku -
odezwa si Ebby - ale wszystko musi potrwa, CIA nie da si zreorganizowa w cigu kilku
miesicy czy nawet lat. Mamy do czynienia ze swoist kultur, z okrelonym sposobem
mylenia... Na dusz met mona to zmieni tylko poprzez zastrzyk modej krwi i jak
zapewne wiecie, to wanie staram si robi. A o plany rosyjskich przywdcw powinnicie
zapyta nie mnie, ale tych wszystkich senatorw i kongresmanw, ktrzy od lat domagaj si
od CIA ograniczenia liczby tajnych operacji... Obecnie prowadzimy ledwie tuzin programw
rocznie, podczas gdy w latach pidziesitych i szedziesitych byy ich setki. Wskutek
takiej polityki nie mamy teraz w Moskwie swoich ludzi, ktrzy mogliby nam zdradzi, co
zamierza Gorbaczow i jego wita. Prawd mwic, nie dostajemy stamtd prawie adnych
informacji. Co do przewidywanej przez nas stagnacji sowieckiej gospodarki... C, jeszcze
dwa, trzy lata temu nawet Gorbaczow nie mia dostpu do dokadnych statystyk
ekonomicznych, wic trudno nas wini, e nie wiedzielimy tego, czego on sam nie wiedzia.
Jeli spojrze na to z perspektywy czasu, wida, e kiedy poj wreszcie groz sytuacji,
postawi na urynkowienie niewydolnej gospodarki nakazowej, susznie upatrujc w tym
jedynej drogi ratunku. I pewnie sam jeszcze nie wie, jak daleko bdzie mg si posun i co
z tego wyniknie.
- A jak Firma ocenia jego szanse? - zapyta kongresman z Partii Republikaskiej.
- miao mona zaoy, e zanim osignie jak tak popraw, musi nastpi
pogorszenie - odpar Ebby. - W Rosji istniej obywatele, warstwy spoeczne, organizacje,
fabryki, ba!... cae miasta, ktre nie maj racji bytu z ekonomicznego punktu widzenia.
Odebranie im przywilejw stanowi problem natury zarwno spoecznej, jak i gospodarczej.
Dodajmy do tego wygrowane roszczenia robotnikw... Grnicy z Kuzbasu i Donbasu
chcieliby na przykad, eby na pkach aptecznych stao co jeszcze oprcz soikw z
pijawkami. Wtpi, czy Gorbaczow, razem z t swoj gadk o pieriestrojce i gasnosti, bdzie
w stanie zadouczyni ich daniom. Mona te jedynie zgadywa, czy zdoa przeciwstawi
si KGB, mona zgadywa, czy potrafi zyska poparcie armii i stan do konfrontacji z
rozbit, ale wci siln parti komunistyczn, ktra obawia si, e jego reformy zmiot j z
powierzchni ziemi. Mona wreszcie zgadywa, czy rewolucja - a rewolucja, panowie,
wybuchnie na pewno - zacznie si od dou, czy od gry.
- A jak pan skomentuje to, co o puczu pisz gazety? - zapyta przewodniczcy.
- S ludzie w Zwizku Sowieckim, ktrzy z pewnoci chcieliby cofn czas - odpar
Ebby. - Mwic szczerze, nie wiemy, jak bardzo powane s te wszystkie pogoski o
zamachu.
- Uwaam, e pan Ebbitt zasuguje na kredyt zaufania - owiadczy kongresman z
Massachusetts. - Szanuj go za to, e jeli czego nie wie, od razu mwi to wprost.
- Popieram wniosek - powiedzia przedstawiciel republikanw.
- Tak czy inaczej, trzeba sprawdzi te plotki - nalega przewodniczcy. - Musimy si
dowiedzie, czy faktycznie istnieje jaka klika, ktra chce obali Gorbaczowa. Jak silna jest ta
grupa? Czy ma poparcie wojska? Co moemy zrobi, eby wesprze Gorbaczowa lub osabi
jego przeciwnikw? A take ile jest prawdy w pogoskach, jakoby KGB posiada ogromne
sumy w twardej walucie, zdeponowane gdzie na Zachodzie?
- Sygnalizowano nam, e pokana ilo sowieckich wpyww dewizowych
przekazywana jest do niemieckich bankw - odpar Ebby. - Szefem tej operacji jest kto z
KC, ale jego tosamo pozostaje dla nas zagadk. Kto wydaje rozkazy? Do czego maj by
uyte te pienidze? Te i inne pytania wci czekaj na odpowied.
- Jak rol odgrywa w tym wszystkim Jelcyn? - zapyta jeden z kongresmanw, ktry
do tej pory sucha w milczeniu.
- Jelcyn atakuje Gorbaczowa z innej pozycji - tumaczy Ebby. - Obaj szczerze si
nienawidz, odkd w osiemdziesitym sidmym roku Gorbaczow wyrzuci Jelcyna z
Politbiura; w tamtych czasach nie krytykowao si partii, a Jelcyn popeni fatalny bd,
ignorujc t elazn zasad. Obecnie wystpuje otwarcie przeciw Gorbaczowowi, oskarajc
go o hamowanie reform. Myl, e mona miao powiedzie, i Jelcyn, ktrego Rada
Najwysza wybraa w zeszym roku na prezydenta, widzi siebie jako jedynego nastpc
Gorbaczowa, i podejrzewam, e chtnie by si go pozby, pod warunkiem i sam zajmie jego
miejsce.
- Stajc do walki z przeciwnikami reform, Jelcyn zadziera z KGB, armi i aparatem
partyjnym... - wtrci kto z drugiego koca stou.
- Na brak wrogw nie moe narzeka - przyzna Ebby.
Narada w sali konferencyjnej trwaa jeszcze mniej wicej czterdzieci pi minut, przy
czym czas ten powicono gwnie dyskusji na temat Saddama Husajna. Zastanawiano si
midzy innymi, czy wobec przegranej w Zatoce Perskiej mgby si posun do uycia broni
chemicznej i biologicznej. Okoo poudnia, kiedy spotkanie wreszcie dobiego koca, nawet
najzagorzalsi krytycy Firmy przyznali, e Ebby nie tylko umie trafnie oceni biece
wydarzenia, ale robi te co w jego mocy, by przeksztaci CIA w organizacj, ktra bdzie
zdolna stawi czoo wiatu po zimnej wojnie.
*
- Jak poszo? - zapyta cicho Jack.
- Tak jak to byo do przewidzenia - odpowiedzia Ebby.
- To znaczy?
- To znaczy, e politycy nadal nie rozumiej specyfiki pracy wywiadowczej. Wydaj
na nas dwadziecia osiem miliardw dolarw rocznie w poczuciu, e wyrzucaj te pienidze
w boto, poniewa ich pytania pozostaj bez odpowiedzi.
- Nie doceniaj naszych sukcesw - mrukn z niezadowoleniem Jack.
- Doceniaj - odpar Ebby. - Ale chc, eby nasze przewidywania sprawdzay si w stu
procentach.
Rozmowa toczya si w stowce w Langley, gdzie Manny - od zeszego roku
zastpca dyrektora operacyjnego Firmy - wrcza wanie pamitkowe zote zegarki trzem
zasuonym oficerom, odchodzcym na wczeniejsz emerytur (w rzeczywistoci
przeniesiono ich na inne stanowiska: dwch na punkt nasuchowy w Kamerunie, a trzeciego
na jednoosobow placwk na Wyspach Kanaryjskich). Krzesa i stoy odsunito pod ciany,
eby zrobi miejsce dla setki osb uczestniczcych w ceremonii. Manny, w wieku
czterdziestu czterech lat najmodszy w historii Agencji DD/O, dmuchn w mikrofon, eby
sprawdzi, czy dziaa.
- Przykro nam egna ludzi takich jak wy - zacz. - Johnie, Hanku, Jerry, chc wam
powiedzie w imieniu nas wszystkich tu zebranych, e bdzie nam brakowao nie tylko
waszego dowiadczenia, ale i towarzystwa. Sumujc lata, ktre kady z was powici pracy
w Firmie, otrzymamy siedemdziesit sze lat walki w okopach zimnej wojny... Przyjmijcie
wic te zegarki jako skromny wyraz szacunku i wdzicznoci za dugoletni i chwalebn
sub.
Zagrzmiay burzliwe oklaski.
- Gwno prawda - szepn Jack do Ebbyego. - Ci gocie nigdy nie starali si odnie
sukcesu. Rozbijali si po rnych placwkach, czekajc, a okazja sama wpadnie im w rce.
A nawet wtedy dbali przede wszystkim o wasne tyki.
Do mikrofonu podszed najstarszy z trzech emerytw, korpulentny mczyzna o
krzaczastych, wiecznie nastroszonych brwiach. Na jego twarzy malowa si wyraz goryczy i
uraonej godnoci.
- Pomylaem sobie, e na poegnanie opowiem wam kawa. Jeeli kto dopatrzy si
w nim jakiej aluzji, to ju nie mj problem... - Stojcy obok Manny rzuci mu sposzone
spojrzenie. - No wic podczas spisu ludnoci jeden z ankieterw pojecha do zabitej dechami
wiochy w Tennessee. Puka do pierwszej z brzegu chaupy. Drzwi otwiera mu facet z
dubeltwk. Ankieter wchodzi i widzi w rodku kup luda: kady trzyma strzelb i kufel z
gorza, a pod nogami ptaj si bosonogie dzieciaki. Ankieter pyta, ile osb jest w rodzinie, a
go odpowiada, e dwadziecia dwie. Gwide na palcach i wszyscy si zbiegaj...
Tu i wdzie rozlegy si stumione chichoty, bo niektrzy ju syszeli ten dowcip.
- Ankieter zaczyna ich liczy, ale wychodzi mu tylko dwadziecia jeden. Okazao si,
e brakuje Maego Lukea. Nagle z drewnianego wychodka za chaup dobiega przeraliwy
wrzask. To May Luke wpad do dziury w wygdce. Caa rodzina leci, eby popatrze. Ojciec
wzrusza ramionami i odchodzi. Ankieter nie wierzy wasnym oczom. Dlaczego pan go nie
wycign?! - woa. Eee tam! - odpowiada ojciec. - atwiej zmajstrowa nowego ni
tamtego doczyci.
Poowa zebranych wybuchna miechem. Reszta uniosa lekko brwi. Manny wbi
oczy w podog. Mwca rozejrza si po sali i popatrzy wprost na DCI.
- Ja mu chyba, kurwa... - sykn Jack. Ju postpi krok do przodu, eby zaatwi to po
msku, ale Ebby przytrzyma go za rami.
- Daj spokj, nie kopie si lecego.
- To nie znaczy, e mog sobie...
- Dla nikogo z nas to nie jest atwe, chocia wszyscy wiemy, e bez generalnej czystki
si nie obejdzie... Wyszczerz zby w umiechu, stary, i rb dobr min do zej gry.
Pniej, w zaciszu gabinetu DCI na szstym pitrze, Jack opad ciko na fotel
naprzeciwko biurka, za ktrym usiad Ebby.
- Kto wie, moe i mia troch racji - westchn. - W Kongresie s ludzie, ktrzy
woleliby zacz wszystko od zera ni da nam szans, ebymy posprztali ten burdel po
Caseyu.
- Z kilkoma z nich miaem przyjemno rozmawia dzi rano - doda Ebby.
Jack pochyli si do przodu.
- Duo nad tym mylaem, stary. Walka z kolumbijskimi baronami narkotykowymi,
islamskimi terrorystami czy sowieckimi handlarzami broni to za mao, by usprawiedliwi
wydatek dwudziestu omiu miliardw dolarw rocznie na finansowanie wywiadu. Spjrz na
to z innej strony: jak mamy zwerbowa najlepszych i najsprytniejszych, jeli naszym wrogiem
numer jeden jest Kuba?
- I co? Masz jaki pomys?
- Mam.
Jack wsta i zamkn kopniakiem drzwi. Podszed do okna i usiad na parapecie.
Ebby obrci krzeso, eby siedzie twarz do przyjaciela.
- Wal, Jack.
- Mwiem ci ju o tym, kiedy porwali Anthonyego. Teraz, tak samo jak wtedy,
jestemy w sytuacji bez wyjcia. Nie mamy ruchu. Kongres patrzy nam na rce... Obcili
budet, ograniczyli swobod decyzji prezydenta... Mj Boe, Ebby, za kadym razem, gdy
bierzemy na cel jakiego zagranicznego przywdc, postpujemy wbrew prawu, i to bez
wzgldu na to, czy on te si na nas szykuje, czy nie.
- Pamitam te twoje pomysy... Powiedziaem ci wwczas, e CIA jest na licie
zagroonych gatunkw i dlatego nie bdziemy si w to miesza.
- A ja ci odpowiedziaem - odparowa Jack - e wcale nie musimy. Moglibymy zleci
brudn robot komu innemu...
- Postpilibymy wbrew naszym zasadom...
- Wemy na przykad Gorbaczowa... Nawet gdybymy wiedzieli, co si wici, nie
moglibymy nic zrobi.
- Nie jestem pewien, czy chc dalej tego sucha...
- Ju syszysz...
- Co przez to rozumiesz?
- Chcesz wiedzie? Prosz bardzo... Wypumy na scen Torritiego. Ezra Ben Ezra
wci stoi na czele Mosadu. Myl, e mona na niego liczy, jeli chodzi o zapewnienie
rodkw koniecznych na sfinansowanie przedsiwzicia, ktre pomoe utrzyma Gorbaczowa
przy wadzy i uatwi rosyjskim ydom emigracj do Izraela.
- Zapewnienie rodkw na sfinansowanie przedsiwzicia... To brzmi tak godnie -
wtrci Ebby sarkastycznie - e a legalnie.
- Te dolary zdeponowane przez Rosjan w niemieckich bankach... Gdybymy mogli
pooy na nich ap, przedsiwzicie mogoby si sfinansowa samo i funkcjonowa bez
wiedzy i nadzoru Kongresu.
- Ju to przerabialimy, Jack. Casey sprzedawa bro Iraczykom, eby wesprze
rebeli contras w Nikaragui. Nie musz ci chyba przypomina, e le to si dla niego
skoczyo.
- My dziaalibymy w ukryciu. Moglibymy stworzy nasz wasn tajn organizacj.
Ebby westchn.
- Posuchaj, Jack, walczylimy w tej samej wojnie, nosimy te same blizny. Ale tym
razem przeholowae. Fakt, e wrg nie ma adnych skrupuw, nie oznacza jeszcze, e Firma
ma postpowa podobnie. Jeli bdziemy dziaa tak jak oni, wygrana stanie si nasz klsk.
Naprawd tego nie rozumiesz?
- Wiem tylko, e cel uwica rodki...
- To pusty slogan, nic wicej... Tu trzeba wszystko rozway. Jaki cel? Jakie rodki? I
czy te rodki istotnie pozwol nam osign cel?
- Musimy si spieszy, Ebby. Jeeli szybko nie zarobimy kilku punktw, rozwi
Firm.
- Trudno - odpar Ebby. - A jeli nadal chcesz ze mn pracowa - doda - to tylko na
moich warunkach. Nie bdzie adnego przedsiwzicia. Przynajmniej dopki ja tu rzdz.
Stoj na stray Firmy. I bardzo powanie traktuj funkcj stranika. Kapujesz, Jack?
- Kapuj, stary. Ale punkt widzenia zaley od punktu siedzenia. By moe powiniene
si przesi.
2.
53
Tytu polski (w przekadzie Andrzeja Drawicza): Nadzieja w beznadziei.
Pamitasz, jak si umwilimy?
- Zadzwonisz do mnie i poprosisz kogo do telefonu. W nazwisku, tej osoby bdzie
litera z. Odpowiem, e to pomyka. Dokadnie godzin i pitnacie minut po twoim
telefonie pjd w kierunku zachodnim pnocn stron Nowego Arbatu. W pewnym
momencie zatrzyma si przede mn samochd, biorcy pasaerw na ebka. Kierowca opuci
szyb i zapyta, czy mnie gdzie podrzuci. Chwilk potargujemy si o cen. Potem wsid.
Tym takswkarzem bdziesz ty.
- Za kadym razem bdziemy kontaktowa si w inny sposb. Musimy zmienia haso
i miejsce spotka.
- Widz, e masz dowiadczenie w tych sprawach.
- Mona powiedzie, e jestem mistrzem.
- S w twojej duszy zakamarki, Jewgieniju Aleksandrowiczu, ktrych jeszcze nie
zwiedziam - powiedziaa Aza, lecz widzc, i rozmowa przybiera zbyt grnolotne tony,
sprbowaa nieco rozadowa atmosfer. - Zao si, e dziewczyny gubiy za tob oczy,
kiedy bye mody.
- W dziecistwie nigdy nie miaem przyjaciki od serca, jeeli o to ci chodzi.
- Ja nigdy nie miaam dziecistwa.
- Moe kiedy si to wszystko skoczy...
Zarumienia si i uniosa rk, aby powstrzyma jego dalsze sowa.
Umiechn si.
- Tak samo jak ty mam nadziej wbrew wszelkiej nadziei.
*
Borys Jelcyn, ciki, przysadzisty mczyzna o mocnej szczce i burzy siwiejcych
wosw, by w swoim ywiole - lubi udziela wywiadw, poniewa mg wtedy mwi na
swj ulubiony temat: o sobie.
- Pierwsza rzecz, o jak pytaj mnie zawsze dziennikarze - opowiada ze swad
londyskiej reporterce, utkwiwszy w ni stalowe spojrzenie - to jak straciem palce. -
Podnis lew do i kilka razy poruszy kikutami dwch palcw, maego i serdecznego. - To
byo w tysic dziewiset czterdziestym drugim roku, kiedy miaem jedenacie lat - cign. -
Razem z grup przyjaci przekopaem si pod drutem kolczastym i wamaem do kocioa, w
ktrym skadowano amunicj. Natrafilimy na drewnian skrzyni z granatami, wzilimy po
kilka i ucieklimy do lasu, a ja, jak ostatni idiota, prbowaem otworzy jeden motkiem, eby
zobaczy, co jest w rodku. Granat oczywicie wybuchn, ranic mnie w rk. Kiedy wdaa
si gangrena, lekarze musieli amputowa mi dwa palce.
Mwi po rosyjsku, szybko i niewyranie, wic brytyjska reporterka nie wszystko
zrozumiaa.
- Dlaczego chcia otworzy ten granat? - spytaa Az, ktra biegle znaa angielski i
czsto penia rol nieoficjalnej tumaczki Jelcyna.
- eby zobaczy, co jest w rodku - odpara.
- Tak mi si wydawao, ale pomylaam, e si przesyszaam, bo to zbyt gupie... Czy
ta historia o paskim chrzcie jest prawdziwa? - zwrcia si ponownie do Jelcyna.
Jelcyn, siedzcy za ogromnym biurkiem w swoim gabinecie na drugim pitrze Biaego
Domu, masywnego gmachu rosyjskiego parlamentu nad rzek Moskw, rzuci w kierunku
Azy zdumione spojrzenie; wida byo, e nie zrozumia reporterki mwicej po rosyjsku z
silnym angielskimi akcentem. Kiedy Aza powtrzya mu pytanie, rozemia si w gos.
- To prawda, e zostaem ochrzczony - powiedzia. - Pop by tak pijany, e upuci
mnie do chrzcielnicy z wod wicon. - Jelcyn unis lekko butelk wdki, czstujc
dziennikark, a gdy ta potrzsna przeczco gow, napeni wasny kieliszek i jednym
haustem wychyli zawarto do dna. - Rodzice wycignli mnie i wysuszyli, a pop
powiedzia: Jeli to przeyje, przeyje wszystko. Nadaj mu imi Borys.
Wywiad cign si jeszcze przez p godziny. Jelcyn opowiada o swoim
dziecistwie, spdzonym w wiosce pod Swierdowskiem (Spalimy w szecioro w jednej
izbie, razem z koz), o tym, jak rozpocz karier partyjnego aparatczyka i jak zosta
komisarzem obwodu swierdowskiego, a potem pierwszym sekretarzem Komitetu
Moskiewskiego. Nastpnie zacz mwi o swoim konflikcie z Gorbaczowem i o tym, jak
trzy lata temu ich drogi ostatecznie si rozeszy.
- Wrciem wanie z Ameryki - opowiada - gdzie zabrali mnie do supermarketu sieci
Safeway. Kompletnie oszoomiony chodziem midzy niekoczcymi si rzdami pek,
zawalonych pod sufit najrniejszymi towarami, i nie wierzyem wasnym oczom. Nie
wstydz si przyzna, e si wtedy rozpakaem. Nagle uprzytomniem sobie klsk caej
naszej szczytnej ideologii, ktra nawet nie zdoaa zapeni pek w sklepach... Przypominam,
e pieriestrojka dopiero si zaczynaa, a partia wci staa ponad wszelk krytyk.
Sprzeniewierzyem si tej zasadzie, ostro krytykujc parti na posiedzeniu KC...
Powiedziaem, e si mylilimy, podwayem sens reform Gorbaczowa, przekonywaem, e
powinnimy ustpi i przekaza wadz zbiorowemu ciau, stworzonemu z przywdcw
wszystkich republik zwizkowych. Gorbaczow a zsinia ze zoci. Dla mnie to by pocztek
koca naszej wsppracy. Wyrzuci mnie z Komitetu Centralnego i z Politbiura. Wszyscy moi
przyjaciele wyczuli pismo nosem i opucili mnie... zostaem sam. Wyznam pani, e
przeyem wtedy zaamanie nerwowe. Ocalia mnie rodzina. ona i obydwie crki, Lena i
Tania, zachcay, ebym stan do walki o to, w co wierzyem. Miay racj. W zeszym roku
zostaem najpierw czonkiem, a potem przewodniczcym Rady Najwyszej Federacji
Rosyjskiej.
Londyska reporterka robia dokadne notatki, mimo to raz jeszcze skonsultowaa
pewne szczegy z Az. Jelcyn, bez marynarki, zerkn na zegarek. Reporterka,
zrozumiawszy aluzj, wstaa i podzikowaa mu za to, e zechcia powici jej godzin
swego cennego czasu. Aza odprowadzia j do drzwi, a potem zapytaa Jelcyna:
- Borysie Nikoajewiczu, czy mog zaproponowa panu spacer?
Domyli si, e chce z nim porozmawia na jaki delikatny temat.
Jego gabinet by co tydzie starannie sprawdzany na okoliczno ewentualnego
podsuchu, ale ludzie, ktrzy tym si zajmowali, pracowali dla KGB Kriuczkowa, w zwizku
z czym najblisi wsppracownicy Jelcyna przyzwyczaili si prowadzi wszystkie poufne
rozmowy na otwartym dziedzicu Biaego Domu. Przewodniczcy narzuci na ramiona
marynark i oboje z Az zeszli schodkami przeciwpoarowymi do wyjcia ewakuacyjnego, a
potem na podwrze. Termometr przy drzwiach wskazywa niezbicie, e zima wreszcie
ustpia, ale po kilku godzinach, spdzonych w ciepym pokoju, powietrze na zewntrz
zdawao si ostre i chodne. Jelcyn zapi marynark i postawi konierz; Aza otulia si
ciepym uzbeckim szalem.
- No wic sucham, co chcecie mi powiedzie? - zapyta Jelcyn.
- Tak si skada, e jeden z moich znajomych pracowa kiedy dla KGB. Przez wiele
lat przebywa za granic. Od pewnego czasu prowadzi wasny biznes. Wiedzie mu si
znakomicie, jedno pasmo sukcesw... Niedawno otworzy wasny bank. Pewnego dnia ona
Pawa Urickiego zaprosia go na tajne zebranie, ktre odbyo si na daczy w Pierchuszowie.
Jelcyn od lat z upodobaniem gromadzi rozmaite bahe i z pozoru zbdne informacje
na temat swoich bliszych i dalszych znajomych: imiona ich dzieci, daty lubw i urodzin,
adresy domkw letniskowych.
- Kriuczkow ma dacz w Pierchuszowie - przypomnia sobie od razu.
Aza moliwie najwierniej powtrzya mu sowa Jewgienija. Wyja kopert i
przeczytaa list uczestnikw spotkania. Zacytowaa wypowied Kriuczkowa: Jeli
Gorbaczow nie zechce wyrazi zgody na wprowadzenie stanu wyjtkowego, bdziemy
musieli go wyrczy, i dodaa, e wszyscy z entuzjazmem przyjli t propozycj.
Jelcyn przystan i spojrza w niebo, jakby chcia tam wyczyta przyszo. Niebo nad
Moskw byo, jak zwykle, zacignite; cikie, szare chmury wisiay nad miastem od tak
dawna, e ludzie zapomnieli, jak wyglda soce.
- Kto jest tym starym znajomym? - zapyta Az, wci patrzc w gr.
- Nie wolno mi ujawni jego tosamoci. Prosi was, abycie nikomu nie zdradzili, e o
wszystkim dowiedzielicie si ode mnie.
- Zgoda, przeka to Gorbaczowowi, ale jeli nie bd mg poda rda informacji,
znowu posdzi mnie o prb wbicia klina pomidzy niego a partyjnych lojalistw.
- Ale wy mi wierzycie, Borysie Nikoajewiczu? - powiedziaa Aza.
Jelcyn skin gow.
- Szczerze mwic, jestem zdumiony iloci i jakoci, e si tak wyra, ludzi
popierajcych pucz, jednak ani przez chwil nie wtpiem, e Kriuczkow sprbuje usun
Gorbaczowa przy pierwszej lepszej okazji. Pamitajcie, e interwencja Armii Radzieckiej w
Budapeszcie w pidziesitym szstym i w Pradze w szedziesitym smym to jego robota.
Teraz te na pewno rozumuje po staremu. Zdaje mu si, e jak tupnie nog, din sam wskoczy
z powrotem do butelki. - Westchn. - Chopi z mojej rodzinnej wsi mawiali, e s owoce,
ktre gnij, zanim dojrzej. Kiedy podrosem, zrozumiaem, e z ludmi bywa podobnie.
Kriuczkow jest najlepszym tego przykadem. Nie obawiajcie si, nie zdradz was przed
Gorbaczowem, ale, prosz, nie tracie kontaktu z tym starym znajomym. Przenikn do
samego serca spisku i w najbliszym czasie jego wsppraca moe okaza si nieoceniona.
*
Przemwienia, ktre zwykle miay miejsce po kolacji, cigny si bez koca;
radzieccy biurokraci, wzmocnieni alkoholem, dawali si ponie emocjom. A uczuciem, ktre
owadno nimi na Kremlu podczas pastwowej kolacji na cze Walentyny Wadimirowny
Tierieszkowej, pierwszej kobiety w kosmosie, bya nostalgia. Nostalgia - jeli czyta midzy
wierszami - za czasami, gdy Zwizek Radziecki trzyma w szachu Stany Zjednoczone; gdy
fabryki wykonyway plan ponad norm; gdy biurokraci, kierujcy centralnym rozdawnictwem
dbr, yli jak lordowie.
- Walentyna Wadimirowna - zagai szef agencji kosmicznej, ocierajc chusteczk
krople potu, poyskujce na jego czole - pokazaa caemu wiatu, czego potrafi dokona:
radziecka odwaga, radziecka technologia i radziecka ideologia, sprzymierzone w subie
podboju kosmosu. Za naszego gocia honorowego, Walentyn Wadimirown Tierieszkow! -
zawoa.
Wok ustawionych w podkow stow zaszuray krzesa - gocie zerwali si z miejsc,
unoszc w gr kieliszki.
- Za Walentyn Wadimirown! - wykrzyknli chrem i wypili bugarskiego
szampana, ktry ju dawno straci bbelki.
Ze swego miejsca przy kocu stou Aza obserwowaa poczerwienia od alkoholu i
gorca, panujcego w kremlowskiej sali bankietowej, twarz synnej kosmonautki. Aza staraa
si zachowa umiar w piciu. Za kadym razem, gdy wygaszano kolejny toast, ledwie
moczya usta w szampanie, mimo to ju zaczynao jej si krci w gowie. Wyobraaa sobie,
jak by si czua, gdyby kazali jej wystroi si w srebrny kombinezon, zamknli w kapsule
Wostoka i wystrzelili z olbrzymiej armaty na okooziemsk orbit. S z pewnoci
dowiadczenia, ktre zmieniaj ycie raz na zawsze - i nic ju nie jest takie samo jak
przedtem, bo na pewne sprawy trudno patrze z dystansu i nie da si ich tak po prostu
wymaza z pamici ani zbagatelizowa. Moe to pna godzina - wielki kremlowski zegar
wybi wanie pnoc - moe brak wieego powietrza, a moe pyncy we krwi alkohol
sprawi, e Aza zrozumiaa, i jej pierwsze, przypadkowe spotkanie z Jewgienijem stao si
jednym z takich dowiadcze. Patrzc na wasne ycie z perspektywy czasu, ujrzaa teraz
wyranie, e decydujc si na rozwd, nigdy tak naprawd nie daa swojemu pierwszemu i
jedynemu mowi szansy na sprostanie jej oczekiwaniom. Czego zatem oczekiwaa? By
moe objawienia, ktre przychodzi, gdy dusza obcuje z dusz, a ciao z ciaem, bez przykrego
uczucia niedosytu i zawiedzionych nadziei.
Na sali rozbrzmieway kolejne toasty i przemwienia. Aza zauwaya, e Borys
Nikoajewicz, dyskretnie tumic ziewanie, podnis si z miejsca i stanwszy za krzesem
siedzcej u szczytu stou Tierieszlkowej, powiedzia jej co na ucho. Walentyna
Wadimirowna zachichotaa, wyranie uradowana, a Jelcyn poklepa j po ramieniu. Potem
niedbaym krokiem podszed do Gorbaczowa i pochyli si nad nim, jakby i jemu chcia
szepn swko. Gorbaczow odwrci si gwatownie. Jelcyn wykona nieokrelony ruch
gow. Gorbaczow zawaha si, lecz w kocu wsta i z ociganiem pody za nim w odlegy
kt sali bankietowej. Jelcyn mwi co, sekretarz generalny sucha beznamitnie, z na wp
przymknitymi powiekami. Dla podkrelenia wagi swych sw Jelcyn raz po raz dga
Gorbaczowa w rami wycignitym placem. Kiedy skoczy, Michai Siergiejewicz otworzy
oczy i nawet ze swego miejsca na szarym kocu stou Aza widziaa, e jest wcieky, a
krwawe znami na jego czaszce poczerwieniao jeszcze bardziej. Pokiwa energicznie gow i
wymamrota jak zwiz odpowied. Potem obrci si na picie i doczy do
wiwatujcych na cze Tierieszkowej goci.
Jelcyn patrzy za nim przez chwil, a poczuwszy na sobie spojrzenie Azy, przygarbi
si pod ciarem poraki.
3.
54
Tak mylaam... to byoby zbyt pikne, by mogo by prawdziwe (ang.).
Leo zblad.
- Kim pani jest? - zapyta, czujc, e krew odpywa mu z twarzy.
Podesza jeszcze bliej i spojrzaa mu prosto w oczy. Sysza, jak wstrzymuje oddech.
- Tatu? - wyszeptaa paczliwym, dziecinnym gosem.
- Tessa?! To ty...?
- Och, tatusiu - zakaa. - To ja. Ja.
Leo poczu nagle, e czas i przestrze, smutek i al odpywaj gdzie w niebyt.
Otworzy ramiona i dugo tuli do siebie zapakan crk, ktra przylgna do z caej siy.
Mino sporo czasu, zanim ktrekolwiek z nich byo w stanie wydusi z siebie cho
sowo. Stali tak w ciemnoci, przytuleni, a zy Tessy kapay na konierz wiatrwki Leo.
Pniej adne z nich nie pamitao, jak si znaleli w mieszkaniu, kto otworzy butelk
bugarskiego wina ani skd si wziy na stole kanapki z kawiorem. Siedzieli naprzeciw
siebie i patrzyli, patrzyli, patrzyli... Co chwila Leo wyciga rk, eby dotkn crki, a
utkwione w ojca oczy Tessy bez przerwy napeniay si zami. Zatrzymaa si w hotelu przy
placu Czerwonym, ale Leo nawet nie chcia sysze o tym, eby tam wrcia; jutro pojad po
walizk i ksiki, ktre przywioza mu w prezencie. Pocieli jej na kanapie, a potem, wtuleni
w mikkie poduszki, przegadali ciszonym, ochrypym ze wzruszenia szeptem ca noc, do
biaego rana. Tessa, szczupa, wci jeszcze pikna mimo swych prawie czterdziestu lat,
wanie zerwaa kolejny romans; wygldao na to, e zawsze zakochuje si w mczyznach
onatych albo takich, ktrzy nie chc wiza si na stae. A zegar biologiczny tyka, czego
siostra nie omieszkaa wypomina jej przy kadej okazji. Trudno, jeli teraz kogo pozna, to
zajdzie z nim w ci i niech si dzieje, co chce, a jak facet j rzuci, to przynajmniej bdzie
miaa dziecko, ktrego zawsze pragna. Vanessa? Och, ma si dobrze. Tak, cigle jest z tym
profesorem historii na Uniwersytecie Georgea Washingtona; ich syn, rezolutny czterolatek
imieniem Philip, po dziadku, umie ju obsugiwa komputer...
Dlaczego nie uprzedzia go, e przyjedzie? Nie chciaa mu robi nadziei. Sobie te
nie. Baa si, e stchrzy w ostatnim momencie, w obawie przed tym, co tu zastanie... albo
czego nie zastanie. Nie mwia nawet Vanessie. Och, tatusiu, gdyby tylko...
Gdybym?
Gdyby tylko nie...
Wida byo, e nie chce jej to przej przez gardo, ale i tak zrozumia, co mu
prbowaa powiedzie... Powiciem si dla idei, tumaczy. To kwestia lojalnoci i
wiernoci sprawie, w ktr wierzyem na dugo przedtem, zanim wstpiem do CIA.
aujesz?
al powrci nagle ze zdwojon si i Leo poczu, e znw ogarnia go fala smutku.
Twoja matka, powiedzia. Gorzko auj tego, co zrobiem Adelle. Twoja siostra... auj, e
nie potrafi si zdoby na rozmow z wasnym ojcem. Ty... auj, e nie mog uczestniczy
w twoim yciu i e ty nie moesz uczestniczy w tym, co zostao z mojego.
Kiedy zobaczyam ci tam, w korytarzu, tatusiu, miaam okropne uczucie, e wcale
nie cieszysz si na mj widok.
Nieprawda...
Widziaam to w twoich oczach.
Zobaczy ci tutaj to cud. Marzyem o tym przez siedem i p roku. Tylko e...
Tylko e co?
To nie jest najlepszy moment na wizyt w Moskwie, Tesso.
A ja myl, e to fascynujcy moment... teraz, kiedy u wadzy jest Gorbaczow.
Wanie o to chodzi. Gorbaczow by moe wkrtce straci wadz.
Szykuje si zamach stanu? Boe, ale fajnie... Bd w samym rodku prawdziwej
rewolucji! Tessa spojrzaa nagle ojcu prosto w oczy. Ty co wiesz, tatusiu, czy to tylko
pogoski?
Zamach stanu to realna groba.
Wybacz, e pytam, ale czy nadal pracujesz dla KGB?
Sprbowa si umiechn. Jestem na emeryturze. Wszystkie informacje czerpi z
gazet.
Zdawao mu si, e Tessa odetchna z ulg. Prognozy zamachw stanu niczym si nie
rni od prognoz pogody, powiedziaa. Kady wie, e gazety si myl. Wic skoro pisz, e
bdzie zamach stanu, to pewnie nic si nie zdarzy. Szkoda. Dobrze by mi zrobia odrobina
szalestwa w yciu.
5.
55
Adaptacja wiersza Rudyarda Kiplinga Dentelmeni wojacy, rozsawiona przez Binga Crosbyego,
ktry nagra j w 1947 roku.
spisalimy, bo dziki nam prezydent mg uprzedzi o wszystkim Gorbaczowa, ktry zreszt
by guchy na wszelkie ostrzeenia. O tobie, Jack, te bya mowa. Powiedziaem, e zakadasz
prywatn firm konsultingow do spraw bezpieczestwa, pod nazw Przedsiwzicie.
Dopytywali si, skd masz na to fors. - Ebby i Jack stuknli si kieliszkami. - No wanie,
s k d masz fors?
- Od klientw.
- Ostatnio jako nabrae wody w usta...
- Konsultant do spraw bezpieczestwa powinien trzyma jzyk za zbami, jeeli chce
zachowa wiarygodno - odparowa Jack.
- Chyba masz racj - przyzna Ebby. - Dziwna rzecz zdarzya si podczas dzisiejszego
spotkania... Nasi anioowie stre z Kongresu przypomnieli mi z naciskiem, e zabjstwo
polityczne zostao u nas zakazane dekretem prezydenckim z tysic dziewiset
siedemdziesitego szstego roku. W kko wracali do tej serii wypadkw i samobjstw, jakie
miay w Rosji miejsce po puczu... Kilka razy pytali mnie, czy o tym wiedziaem.
- Co im powiedziae?
- Prawd. Powiedziaem, e przeczytaem o wszystkim w gazetach i e Firma nie
miaa z tym nic wsplnego. - Przekrzywi na bok gow i obrzuci przyjaciela uwanym
spojrzeniem. - A ty, Jack? Moe przypadkiem wiesz co, o czym zapomniae mi powiedzie?
- Jestem czysty jak za - odpar McAuliffe.
Lekcje kamstwa pobiera u wirtuoza w swoim fachu. Wierny Ucze Czarnoksinika
przywoa na twarz niewinny umiech i patrzc Ebbyemu prosto w oczy, powtrzy sowo w
sowo to, co sam usysza niegdy w Berlinie od Harveya Torritiego, kiedy zapyta go, czy
przyoy rk do samobjstwa TCZY.
- Hej, przysigam, stary. Na grb mojej matki.
POSTLUDIUM
ANATOMIA INFILTRACJI
- Ho, ho, moje dziecko! - powiedziaa Ksina. - Ze wszystkiego wynika jaki mora,
jeli tylko potrafisz go odnale.
VIENNA, WIRGINIA, NIEDZIELA, 6 SIERPNIA 1995