Download as pdf or txt
Download as pdf or txt
You are on page 1of 156

H.M.

Ward

Zranieni
Tytu oryginau: Damaged 1
Tumaczenie: Anna Hikiert
Projekt okadki: ULABUKA
ISBN: 978-83-283-3089-4
Copyright 2013 by H.M. Ward
No part of this book may be reproduced, scanned, or distributed in any
printed or electronic form.
Polish edition copyright 2017 by Helion S.A.
All rights reserved.
Wszelkie prawa zastrzeone. Nieautoryzowane rozpowszechnianie caoci
lub fragmentu niniejszej publikacji w jakiejkolwiek postaci jest zabronione.
Wykonywanie kopii metod kserograficzn, fotograficzn, a take kopiowanie
ksiki na noniku filmowym, magnetycznym lub innym powoduje naruszenie
praw autorskich niniejszej publikacji.
Wszystkie znaki wystpujce w tekcie s zastrzeonymi znakami
firmowymi bd towarowymi ich wacicieli.
Autor oraz Wydawnictwo HELION dooyli wszelkich stara, by zawarte w
tej ksice informacje byy kompletne i rzetelne. Nie bior jednak adnej
odpowiedzialnoci ani za ich wykorzystanie, ani za zwizane z tym ewentualne
naruszenie praw patentowych lub autorskich. Autor oraz Wydawnictwo HELION
nie ponosz rwnie adnej odpowiedzialnoci za ewentualne szkody wynike
z wykorzystania informacji zawartych w ksice.
Materiay graficzne na okadce zostay wykorzystane za zgod Shutterstock
Images LLC.
Wydawnictwo HELION
ul. Kociuszki 1c, 44-100 Gliwice
tel. 32 231 22 19, 32 230 98 63
e-mail: editio@editio.pl
WWW: http://editio.pl (ksigarnia internetowa, katalog ksiek)
Pole ksik
Kup w wersji papierowej
Oce ksik
Ksigarnia internetowa
Lubi to! nasza spoeczno
Rozdzia 1.

Zeraj mnie nerwy. Nie mog przesta myle, e powinnam zwiewa


gdzie pieprz ronie. Z caej siy staram si opanowa drenie rk i podchodz do
drzwi ekskluzywnej restauracji. Millie, moja najlepsza przyjacika, uraczya mnie
dzi rano po wyjciu z pokoju w akademiku ckliw historyjk podobno poznaa
jakiego zajebistego kolesia, ktry namawia j na podwjn randk. Moj
pierwsz reakcj byo: nie, nie i jeszcze raz nie!
Ostatnim razem, kiedy Millie prbowaa mnie wrobi w co takiego,
skoczyam na randce ze znerwicowanym kleptomanem! To, co mogo si
spieprzy, oczywicie si spieprzyo. Facet zgarn wszystko oprcz, oczywicie,
rachunku. Poprzednim razem c, wcale nie byo lepiej. Chyba co le
zrozumiaam i randka skoczya si dla mnie akcj z uyciem gazu pieprzowego.
No dobra moe to bya moja wina. Moe jestem zbyt nerwowa i nieufna.
Prawda jest taka, e kiedy wydarzy si co zego, nie ma sposobu, eby to odkrci.
Niestety, w prawdziwym yciu nie ma opcji cofnij. Nie moesz po prostu
wymaza wszystkiego i zacz od nowa. Niewane, z iloma facetami si umawiam,
mj mzg wci raz po raz odtwarza wspomnienia z tamtej nocy.
Przez wikszo czasu przeszo przeladuje mnie niczym wielki, zowrogi
cie bestii, kadcy si na wszystkim, co robi. Czasami wydaje mi si, e sysz
zza ramienia jej zoliwy gos, ktry zmusza mnie do powrotu mylami do tej
strasznej nocy. Wwczas mam ochot tylko krzycze.
Na myl o umwieniu si na randk mam dreszcze. Samo wspomnienie o
tym, e mam si z kim umwi, sprawia, e sysz czapanie wielkich ap bestii
tu za moimi plecami. Serce zaczyna mi wali jak motem i poc mi si donie. Tak
bardzo chciaabym to zmieni! Musz co z tym zrobi! To trwa ju stanowczo
zbyt dugo. ycie przecieka mi midzy palcami. Sama czuj si jak ta bestia na
smyczy. Byle potknicie sprawia, e upadam i to wanie dlatego jestem tu
dzisiaj. To dlatego prbuj. Jeeli nie bd para naprzd, run w przepa.
Rzygam ju od rozdrapywania starych ran. Mam ju serdecznie do dygotania ze
strachu w cieniu tej pieprzonej bestii.
Chciaabym co zmieni w swoim yciu. Musz pokona strach, ktry
paraliuje mnie za kadym razem, kiedy rozmawiam z kim nowo poznanym.
Gotowa zrobi wszystko, eby tym razem byo inaczej, stoj przed
restauracj. Staram si wzi w gar i przywoa na twarz faszywy umiech.
Wiem, e to potrafi, wic najlepiej, jak umiem, przyklejam go sobie do twarzy,
jednak czuj, e to tylko plastikowa maska, niepasujca i niewygodna z powodu
rzadkiego uywania. Nienawidz by sztuczna. Nie-na-wi-dz! Mj puls
przyspiesza. Sigam do klamki i podnosz wzrok na drzwi. S wykonane z
motkowanej miedzi i ozdobione wielkimi, elaznymi okuciami. Metal pod moj
doni jest zimny. Pocigam masywne skrzydo do siebie i wchodz do rodka.
Widz drewniane, rzebione stanowisko hostessy, a za blatem adn
blondynk. Dziewczyna umiecha si do mnie szeroko. Na znajdujcych si tu
obok wycieanych awkach siedzi kilku goci czekajcych na stoliki, ale nie ma
zbyt wielkiego toku.
Podchodz do dziewczyny i mwi:
Mam si tutaj z kim spotka. Czy mogabym sprawdzi, czy ju tu jest?
Blondynka kiwa gow, wic mijam j i wchodz na sal. Wewntrz panuje
pmrok. Otynkowane ciany s pomalowane w ciepych kolorach. Znad wielkich
drzwi zwieszaj si ciemne zasony, a na rodku pomieszczenia znajduje si due
palenisko kamienny kominek, ktrego wylot siga wysoko a pod miedziany
sufit.
Nigdy tu nie byam. Millie mwia, e przyjdzie nieco pniej, ale przyjaciel
tego caego Brenta, Dustin, ma tu ju pono czeka. Rozgldam si za facetem
mniej wicej w moim wieku, siedzcym samotnie przy stoliku. Powoli obchodz
sal, ale nie widz nikogo takiego, stoj wic przez chwil na rodku jak debil, nie
wiedzc, czy powinnam zosta, czy wyj. Nagle czuj, e je mi si woski na
karku. Dociera do mnie, e kto si na mnie gapi. Czuj na plecach czyj wzrok.
Powoli odwracam si i rozgldam po sali. Wreszcie namierzam wpatrujce si we
mnie oczy oczy o barwie szafirw. odek zaciska mi si w ciasny wze. A
niech mnie, jakie ciacho z tego faceta! Z trudem apic oddech, podchodz powoli
do stolika, przy ktrym siedzi.
Jego wzrok powoli przelizguje si po mojej sylwetce, a potem Pan
Przystojniak przyglda mi si otwarcie. Sposb, w jaki to robi, jest tak erotyczny,
tak zmysowy, e czuj askotanie w odku. Motylki w moim brzuchu urastaj do
wielkoci nietoperzy i robi si wiksze z kadym moim krokiem. Im bliej niego
jestem, tym bardziej si denerwuj. Czy to moliwe, eby Millie umwia mnie z
kim tak boskim? Nie wierz wasnym oczom! Usta rozciga mi agodny umiech
nie jest ju wcale sztuczny. Ja i Pan Przystojniak patrzymy sobie w oczy i nie
mog odwrci wzroku. Moje obcasy stukaj w rytm bicia serca i nagle stoj
przed nim przy stoliku.
Hej! udaje mi si wykrztusi; wci wpatruj si zachannie w jego
oczy. S takie pikne! Dustin wyglda cakiem jak z obrazka jest idealny. Jeli
gos ma rwnie powalajcy jak ciao, to za chwil si rozpyn. Ten facet jest
zabjczy.
Dustin podnosi kciki ust i obdarza mnie umiechem, na ktrego widok
prawie mdlej.
Cze!
Och, co za gos! Jest bardziej seksowny, ni przypuszczaam
niesamowicie gboki. W poczeniu z umiechem i doeczkami w policzkach
sprawia, e nogi si pode mn uginaj. Wiem, e ze strony Dustina nie mog na nic
liczy przynajmniej na razie ale to najwspanialszy widok, jaki jest mi dane
oglda od duszego czasu. Sposb, w jaki na mnie patrzy, sprawia, e robi mi si
gorco. Kad donie na oparciu krzesa stojcego naprzeciwko i odsuwam je od
stou. Pan Przystojniak nie spuszcza ze mnie wzroku; przyglda mi si, kiedy
siadam.
Nie wiem, co powiedzie, wic odwzajemniam umiech i sigam po
wywiechtane frazesy:
Czsto tu bywasz?
Naprawd nie wiesz? odpowiada, nadal mi si przypatrujc cakiem
jakby nie mg uwierzy, e siedz naprzeciwko. Jego widrujce spojrzenie
sprawia, e czuj dawienie w gardle. Jest bardziej ni przystojny. Ciemne pukle
zmierzwionych wosw okalaj mu twarz, a kilka duszych kosmykw opada na
czoo. Z trudem pokonuj swoj irracjonaln ch pochylenia si i poczucia pod
palcami ich jedwabistoci. Facet siedzcy naprzeciwko mnie to z ca pewnoci
nie jeden z tych gupich typkw z Teksasu, ktrym nigdy nie zamyka si jadaczka.
Jest dziwnie maomwny i fascynuje mnie to.
Zjawia si kelnerka i pyta, czy moe przyj zamwienie. Prosz o kieliszek
wina. Kiedy odchodzi, zapanowuje pena napicia cisza. Wodz oczami od
szerokiej piersi Dustina do jego penych, piknych warg. Nie mog by wobec
niego obojtna. Przyciga mnie jak za spraw jakiego zaklcia. Powiedzia ledwie
dwa sowa na krzy, a ja jestem ju cakowicie rozbrojona! Sigam po serwetk i
podnosz na niego wzrok, przerywajc milczenie.
Wiesz, zupenie inaczej sobie ciebie wyobraaam.
Serio? pyta, umiechajc si do mnie szeroko.
Kiwam niemiao gow i wtedy wraca kelnerka z moim winem. Kiedy
upijam yk, Dustin prosi:
W takim razie powiedz mi, co teraz mylisz.
Umiecham si niepewnie. Czuj si zawstydzona, ale wino dodaje mi
odwagi. Wzruszam ramionami i patrz na niego spod opuszczonych rzs.
Sdz, e dzisiejszy wieczr bdzie bardzo miy.
C, z pewnoci bdzie co najmniej ciekawy.
Dustin zachowuje si tak odmiennie od wikszoci mczyzn, ktrych znam!
Jest taki pewny siebie! Jego ramiona maj rys, ktry podpowiada mi, e ta pewno
siebie graniczy z arogancj. W tym momencie mj towarzysz opada na oparcie
krzesa i przypatruje mi si uwanie. Patrzy mi gboko w oczy, a kiedy
odpowiadam, podnosi leciutko brwi.
Jestem tak zdenerwowana, e nie wiem, co waciwie plot.
No wanie. Ja jestem tu pierwszy raz. Rzadko bywam w okolicy.
Wszdzie jest tak cholernie daleko! W moich stronach na takim terenie zmieciyby
si ze cztery miasteczka, ale chyba wanie taki jest po prostu cay Teksas
rozwleczony do granic moliwoci.
Dustin kiwa gow.
Tak, chyba masz racj. Czybym sysza u ciebie delikatny lad
akcentu ee, wybacz, jak waciwie masz na imi?
Parskam miechem. Delikatny lad akcentu to spore niedomwienie.
Jestem jednym wielkim akcentem.
Sidney odpowiadam.
Pan Przystojniak pochyla si z zaciekawieniem w moj stron.
Jeste z Australii? artujesz sobie! Jego usta rozciga umiech i wiem
ju, e jedynie si ze mn droczy. Sdziem, e w ten sposb mwi tylko w
Jersey! Mruga i szczerzy si do mnie radonie.
Wybucham miechem. Przejrza mnie! Przypuszczaam, e dzisiejsza randka
bdzie tragedi, ale ten kole wydaje si ideaem. Jaka czstka mnie si
zastanawia, gdzie podziewa si Millie, ale w gbi duszy ciesz si, e si spnia.
Flirtujc z nim i gawdzc o niczym, dobrze si bawi. Im duej przebywam w
jego towarzystwie, tym mniej spita si czuj. To niesamowite! Nie wiem, jak on
to robi, ale udaje mu si zmieni mnie z powrotem w dziewczyn, ktr kiedy
byam.
Tak mam na imi Sidney. I pochodz z Cherry Hill w New Jersey,
cwaniaku.
Mio mi ci pozna, Sidney. Umilia mi wieczr, ktry zapowiada si
paskudnie. Dustin podnosi kieliszek i zanim upija yk, kiwa z uznaniem gow
w moj stron. Ten pochlebny gest sprawia, e pragn dowiedzie si o nim czego
wicej. Kto tak w ogle jeszcze robi? Jest taki inny i podoba mi si to.
Zerkam na niego ukradkiem. Podoba mi si sposb, w jaki na mnie patrzy, w
jaki wymawia moje imi. Lubi go.
W takim razie bardzo si ciesz. Zrobiam, co w mojej mocy.
Odsuwam sztuce i rozkadam sobie serwetk na kolanach.
Dustin parska miechem.
Taa, jasne.
Nagle sysz za plecami gos Millie:
Sidney? Och, tutaj jeste! Siedzimy po drugiej stronie sali. Dzwoniam do
ciebie!
Millie ma na sobie liczn sukienk o marszczonej spdnicy. Rzuca mi
krzywe spojrzenie i staje koo mnie z rkami wspartymi na biodrach, cakiem
jakbym zrobia co zego.
Umiecham si do mojego towarzysza, a potem do niej. Nie api.
Przygldam si jej i zastanawiam, dlaczego nie siada obok.
Wyczyam telefon, jak tylko tu przyszam wyjaniam. Jak
mogam pozwoli, eby przeszkadza mi w rozmowie z tym miym modym
czowiekiem? Daj spokj, Millie. Siadaj. Brent bdzie tu na pewno lada chwila.
Rozgldam si, eby zobaczy, czy przypadkiem wanie nie przyszed.
Millie krci gow i umiecha si z niedowierzaniem, a potem pochyla si i
szepcze mi do ucha:
Brent ju tu jest, panno gapo. A teraz chod i daj temu miemu modemu
czowiekowi spokj. Patrzy na Pana Przystojniaka, a potem znowu na mnie.
Mj umiech znika bez ladu. Zerkam na Millie, a pniej na tego
wspaniaego mczyzn siedzcego naprzeciwko mnie; serce wali mi jak motem.
Ogarnia mnie przeraenie owija cae ciao ciasno jak mokre przecierado, a
sztywniej. Wbijam wzrok w rami mojego towarzysza nie umiem spojrze mu
w oczy.
Nie bylimy umwieni na randk, prawda? mamrocz.
Dustin-nie-Dustin krci z umiechem gow, a ja caa si czerwieni i dostaj
piknego wytrzeszczu oczu. W jaki dziwny sposb czuj si uraona. Jak to
moliwe, e siedziaam tu z nim nie wiadomo ile, a on nawet nie raczy wyjani
mi, e z kim go pomyliam?!
Kiedy zamierzae mi powiedzie? pytam piskliwym, podniesionym
gosem.
Mczyzna wzrusza ramionami, rozbawiony, i pociera szczk pokryt
lekkim zarostem.
Sdziem, e prbujesz mnie poderwa.
Otwieram z niedowierzania buzi i gapi si na niego przez chwil,
niezdolna wykrztusi sowa. Podnosz szybko donie do ust i powtarzam w kko
w mylach: o rany, o rany, o rany! Kiedy si odzywa, zerkam na niego i widz,
e si umiecha.
Cakiem niele ci szo. Nie miabym nic przeciwko postawieniu ci kolacji.
To nie poprawia mojej sytuacji ani troch.
Millie patrzy na mnie, jakbym bya szurnita. apie mnie za nadgarstek i
cignie w gr, wic wstaj i odchodz z ni od stolika. Nie mog przesta si
rumieni, nie potrafi pozby si tego gupiego uczucia wstydu. Mam ochot wle
pod stolik i schowa si przed caym wiatem. Czuj na sobie odprowadzajce
mnie spojrzenie Pana Przystojniaka, ale nie ogldam si za siebie. Nie mog tego
zrobi, chocia a niech mnie! mam na to cholern ochot. Jest taki
niesamowity! Dlaczego zawsze przytrafiaj mi si podobnie gupie rzeczy?
Rozdzia 2.

Nigdy wczeniej tu nie byam, a kiedy przyszam, zdawao mi si, e


obeszam ca restauracj i sprawdziam kady stolik, jednak okazuje si, e nie.
Cz, do ktrej prowadzi mnie Millie, znajduje si za cian przylegajc do baru.
Nie miaam pojcia, e jest tu druga sala, a to wanie w niej mamy zarezerwowane
miejsca.
Millie co do mnie mwi, ale jestem zbyt zaaferowana, eby jej sucha. W
kocu zatrzymuje si przy boksie przy kominku i zajmuje miejsce obok Brenta. Po
drugiej stronie siedzi facet, z ktrym mnie umwia. A niech to szlag wyglda
wypisz wymaluj jak mj byy. I tak ju jestem caa w nerwach, a na widok
udzcego podobiestwa midzy tym gociem a moim eks a si wzdrygam.
Wracaj wspomnienia tak ywe, jakby wszystko wydarzyo si cakiem
niedawno. Nie mam ochoty siada. Chc std uciec. Dotykam palcami blizny
ukrytej pod naszyjnikiem. Jestem rozdraniona i lekko przeraona.
Przesta! gani si w mylach. Ten facet nic ci nie zrobi. Siadaj!
Powtarzam to sobie w kko jak mantr. Nie mog pozwoli na to, eby moim
yciem rzdzi strach. Zbyt dugo ju mu na to pozwalaam. Musz si przeama
i zrobi to wanie dzi. Zbyt wiele razy zgadzaam si, eby przeszo braa
nade mn gr. Zaledwie kilka chwil temu rozmawiaam z Panem Przystojniakiem.
Dam rad wmawiam sobie. Potrafi znw sta si dziewczyn tak jak kiedy.
Przeykam gono lin i siadam. Millie miosiernie nie informuje chopakw, e
przyapaa mnie przy innym stoliku na rozmowie z nieznajomym, a ja staram si
zapomnie o tym, co si przed chwil wydarzyo, i skupi si na waciwej randce.
Kiedy patrz na mojego faceta, dawi mnie w gardle ze strachu.
Millie przedstawia nas sobie:
Sidney, to Brent i jego przyjaciel Dusty.
Dusty to chopaczek w stylu kowboja. Ma ulizane wosy z przedziakiem z
boku i nosi wykrochmalon na sztywno koszul. Id o zakad, e gdybym zajrzaa
pod st, zobaczyabym te kowbojki drosze ni mj samochd.
Wzdycham i mwi:
Hej!
Prbuj nie myle o tym, e dzisiejszy wieczr bdzie tysic razy gorszy,
ni si na pocztku zapowiadao, ale nie potrafi. Byam ju na takiej randce a
przynajmniej takie mam wraenie. Znowu czuj, e si dusz. Robi si sztywna
jak kuka. Przebywanie tak blisko Dustyego wyprowadza mnie z rwnowagi. W
duchu nakazuj sobie zachowa spokj, ale to nic nie daje. Nie potrafi. Minie
mi tej i mam ochot uciec.
Umiecham si nerwowo, bior ze stou serwetk i rozkadam j sobie na
kolanach. Maa czarna, ktr mam na sobie, ma gboki dekolt i jest na grze
obcisa, a na dole rozkloszowana. Czuj si atrakcyjna, ale sposb, w jaki Pan
Kowboj obmacuje mnie wzrokiem, sprawia, e si denerwuj.
Zerkam z ukosa na Millie, ktra zalotnie trzepocze ju rzsami, kokietujc
Brenta. To niesamowite, e moe siedzie tak blisko mnie i by jednoczenie tak
daleko, w swoim wasnym wiecie. Wida, e Brent take wpad po uszy.
No wic mwi Dusty, wlepiajc wzrok w moje cycki, zanim udaje
mu si niechtnie przenie go na moj twarz. Czuj si jak bydo na targu. Cae
szczcie, e dzi nie pada.
Bo?
Szczerzy do mnie zby i oznajmia:
Bo wilgo rozpuszcza sodycze.
Dusty ma wiejski akcent i umiech drapienika.
Podnosz wysoko brwi tak wysoko, e mam wraenie, e zaraz znikn
pod lini wosw a potem umiecham si i parskam z udawanym rozbawieniem.
Mam ochot mu przygada, ale wiem, e cokolwiek powiem, Millie mnie potem za
to zatucze. A mnie skrca od nagej potrzeby ucieczki. Zerkam z nadziej w
stron kuchni moe gdyby wybuch poar, mogabym std bezkarnie zwia?
Millie i Brent s zajci rozmow. Nachylaj si ku sobie, cakiem jakby
dystans midzy nimi wci wydawa im si za duy. Millie chichocze z czego, co
mwi Brent, a potem zerka na mnie. Umiecham si do niej, ale za moment ona
znw wpatruje si w niego jak w obrazek.
Napieram plecami na oparcie kanapy, marzc o tym, eby znale si gdzie
indziej ale nic z tego. Przyszam tu dla Millie. Dla siebie. Bior gboki wdech i
staram si wzi w gar, zanim zer mnie nerwy.
Czuj, e Dusty gapi si na mnie bez skrpowania. Wiem, e wlepia znowu
wzrok w moje cycki. Wierc si niespokojnie, starajc si obrci bokiem do
niego, przysun bliej do Millie i jej przyjaciela.
Dusty opada na oparcie kanapy i pyta:
No to co porabiasz?
Mam nerwy napite jak postronki, a zaczyna bole mnie od tego brzuch.
Zrobiabym wszystko, eby teraz poczu w nim wczeniejsze motylki. Jestem taka
rozdygotana, e a mi niedobrze, i z trudem powstrzymuj si, eby nie wsta i nie
uciec. Nie mog tego zrobi. Musz si zdoby na przeycie zwykej randki,
zwyczajnego wieczoru. Jeeli mi si to uda, odzyskam panowanie nad wasnym
yciem wmawiam sobie. Zjem po prostu kolacj, przeli si z facetem,
pjdziemy do ka i bdzie po sprawie. Wszyscy moi przyjaciele tak robi. Ja te
potrafi. Umiem to zrobi. I wtedy widz besti, patrzc mi prosto w oczy.
Cholerny potwr
Odpowied na gupie pytanie Dustyego zajmuje mi duo czasu
stanowczo zbyt duo. Dusty dotyka lekko grzbietu mojej doni. Rysuje na niej
palcem mae kko i mwi:
Spokojnie. Zrozumiem, jeli powiesz, e si jeszcze nie zdecydowaa.
Pytam tylko ot tak.
Nie zabieraj doni! nakazuj sobie w mylach. Serce zaczyna mi bi
mocniej. Mam wraenie, e zaraz popkaj mi ebra. Przywouj na usta faszywy
umiech i chichocz nerwowo.
Nie, nie o to chodzi. Ju wybraam. Studiuj angielski. A ty?
Zarzdzanie. Dusty stara si zajrze mi gboko w oczy, jednak za
kadym razem, kiedy na niego patrz, czuj zacinite na odku lodowe szpony.
Rany boskie, jestem wrakiem czowieka! Z tamtym kolesiem rozmawiao mi si
znacznie atwiej.
Zmuszam si, eby odwzajemni spojrzenie Dustyego, i umiecham si,
chocia kosztuje mnie to cholernie duo wysiku.
A wic chcesz zosta czowiekiem interesu?
Co w tym stylu. Moe otworz sklep albo zostan menederem w
jednym z warsztatw ojca? Nie wiem jeszcze, co chciabym robi. Planuj obron
pracy, wic przede mn jeszcze duga droga. Dusty podnosi rk i obejmuje
mnie w pasie.
Nie mog oddycha. Czuj si tak, jakby rbn mnie w splot soneczny.
Chwil pniej jest jeszcze gorzej. Jasna cholera, co ja w ogle tutaj robi?
Dlaczego kady dotyk sprawia, e dziczej? Musz to zmieni bez dwch zda!
W takim razie dlaczego si tak zachowujesz? pyta cichy gosik gdzie w
mojej gowie. May skurwiel, na pewno jest w zmowie z t besti!
Brent kiwa gow i rozmawia z Millie o dzisiejszych zajciach. Millie
chichocze.
Dusty pociera doni moje nagie rami moja sukienka nie ma rkaww. I
nagle jestem gdzie indziej, pogrona we wspomnieniach. Czuj na sobie donie
mojego byego. Przeszo i teraniejszo cz si w jedno. Sztywniej jeszcze
bardziej.
Spokojnie. Nie gryz zapewnia mnie Dusty. Brent moe za mnie
porczy. aden ze mnie du
Wskazwka jego dupkometru znajduje si w pobliu dwjki. Spokojna
gowa, Sidney. Brent umiecha si do mnie krzywo, a jego oczy bdz po
ramieniu, ktrym obejmuje mnie jego kumpel. Ja z kolei
Millie uderza go artobliwie w pier i mieje si:
Jeste ideaem! Nic bym w tobie nie zmienia! A potem nachyla si i
go cauje. Rumieni si i odwracam wzrok. Bd! Kiedy to robi, Dusty na mnie
patrzy. Nasze spojrzenia si spotykaj, ale nie wynika z tego nic dobrego. Jego
wzrok przywouje w mojej pamici wszystko, o czym chc zapomnie.
Na szczcie zjawia si kelnerka i Millie odrywa usta od warg Brenta, eby
zoy zamwienie. Dostajemy przystawki. Dusty opowiada o swojej rodzinie i
domu. Wrzuca sobie do ust krewetk.
A u ciebie jak byo? Czy twoja rodzina pochwala twj przyjazd tutaj?
Jakim cudem Dusty zmniejszy dzielcy nas dystans. Siedzi teraz obok
mnie, starajc si do mnie przytuli. Nie mam szans si od niego odsun jeeli
sprbuj, wylduj na pododze.
Na wspomnienie o rodzinie woski na karku staj mi dba. To jednak zwyke
pytanie, wic staram si odpowiedzie normalnym gosem:
Jasne, e tak! Czyi rodzice nie chcieliby, eby ich dziecko poszo na
studia? A ta szkoa jest wietna! Jestem rozkojarzona. Kami. Moja gupia
rodzina nie ma nawet pojcia, gdzie jestem.
Dusty przysuwa si jeszcze bliej. Ujmuje w palce pukiel moich wosw.
Zerkam na niego i przekrcam si tak, e lok wysuwa si z jego doni.
Piknie dzi wygldasz.
Natychmiast odwracam wzrok, jednak chocia na nie patrz na Pana
Kowboja, czuj na sobie jego spojrzenie. Je mi si woski na karku. A Dusty
pochyla si w moj stron i powoli kadzie mi rk na kolanie. Bardzo powoli. Nie
zareaguj postanawiam sobie twardo. Dam rad. Umiem to zrobi. To tylko
dotyk nic niezwykego. To normalne. Chc by normalna. Chc tego tak
mocno Piek mnie oczy. Puls przyspiesza mi tak gwatownie, jakby goni mnie
zboczeniec z siekier. Umiecham si do Dustyego raz jeszcze, z trudem silc si
na spokj. On bierze mj umiech za dobr monet wsuwa do pod rbek mojej
sukienki i przesuwa j w gr mojego uda, ktre potem zaczyna ciska. Czuj ten
dotyk i sceneria si zmienia. Ciaem jestem wci w tym samym miejscu, ale mj
umys zanurza si w przeszo, wracajc do wspomnie, o ktrych chciaabym
zapomnie.
Moje minie reaguj wbrew mojej woli. Podrywam si z kanapy i wpadam
na st, zrzucajc z niego zastaw. Sztuce ze szczkiem lec na podog. Podnosz
rce, prbujc si jako wytumaczy, ale kiedy si odwracam, wpadam na kelnera
nioscego nad gow tac z jedzeniem naszym jedzeniem. Kiedy go potrcam,
taca si przechyla i wszystkie dania przesuwaj si jak w zwolnionym tempie na
bok, a potem spadaj. Talerze rozbijaj si o podog z gonym trzaskiem.
Przez moment stoj jak sparaliowana. Dusty wybausza na mnie oczy, tak
samo jak Millie i Brent. Czuj na sobie ich spojrzenia, ale nie mog im
wytumaczy swojego zachowania. Oni nie wiedz Otwieram usta, ale nie wiem,
co powiedzie, wic daj nog. Zanim ten wieczr stanie si jeszcze gorszy, zanim
zrobi z siebie jeszcze wiksz idiotk, wyjd std decyduj. Id szybkim
krokiem w stron wyjcia, gotowa krzycze albo si rozpaka a moe jedno i
drugie. Co, do jasnej cholery, si ze mn dzieje? Przecie sama tego chciaam.
Powinnam mu na to pozwoli. Jest cakiem jak ostatnim razem. Przed oczami staj
mi obrazy rozmazane przez zy. Wychodz przez wielkie drzwi i prawie potykam
si o krawnik.
Kiedy czuj na twarzy wieczorne powietrze, zwalniam kroku. Nikt mnie nie
goni. Nikt nie zmusza, ebym tam wrcia. Bior gboki wdech. Ostatnie p
godziny byo dla mnie szalon jazd na emocjonalnym rollercoasterze. Najpierw
zrobiam z siebie idiotk, a potem zupenie straciam nad sob panowanie. Krzywi
si w duchu na myl o wasnej gupocie.
Stoj i szukam kluczykw, a kiedy podnosz wzrok, serce przestaje mi na
chwil bi. Na parkingu, z rkami wspartymi na biodrach, stoi przy czarnym
samochodzie Pan Przystojniak. Sposb, w jaki stoi, przyciga moj uwag do jego
szerokich ramion i wskiej talii. Przygldam mu si apczywie, zanim zauwaam,
e jego samochd ma podniesion mask. Dlaczego tak dobrze mi si z tym
gociem rozmawiao? Przy nim zupenie nie czuam paniki. Byam taka jak kiedy i
nie zachowywaam si jak szurnita histeryczka, ktr si staam. Tskni za t
star sob. Tskni za osob, ktr kiedy byam. Wiem, e ona wci gdzie tam
we mnie jest, uwiziona i czekajca, a kto j uwolni.
Pan Przystojniak najwyraniej wyczuwa, e si na niego gapi, bo odwraca
si i patrzy na mnie. Podniesionym gosem, ebym go usyszaa, woa:
Widz, e adne z nas nie ma udanego wieczoru.
Przygldam mu si przez chwil w milczeniu. Serce dalej wali mi jak
oszalae. Zaraz zejd na zawa. Zanim dociera do mnie, co robi, kiwam gow i
id w jego stron. Zatrzymuj si przy nim i mwi:
To bya kompletna poraka. Ramiona lekko mi si rozluniaj. Ten
go kimkolwiek jest sprawia na mnie wraenie, jakbymy znali si od
zawsze. Nie wiem dlaczego. Wydaje mi si, e znam go od lat, chocia nawet nie
wiem, jak ma na imi. To takie dziwne! Wzdycham i patrz na silnik pod
podniesion mask. Jaki problem z samochodem?
Na to wyglda odpowiada przystojny nieznajomy, przeczesujc wosy
palcami. Nie mog go odpali. Prbowaem ju wszystkiego.
Krzyuj rce na piersiach i patrz, jak mczyzna przyglda si
samochodowi. Wida, e nie ma pojcia, co robi. Ja waciwie te nie, ale co tam
niby wiem. Podchodz do drzwi od strony kierowcy, otwieram je i siadam za
kierownic.
Pan Przystojniak gapi si na mnie, kiedy prbuj odpali. Nic z tego. Zerkam
na kontrolki i zauwaam, e wieci si ta z akumulatorem. Waciciel auta stoi tu
koo mnie.
A wic jeste mechanikiem?
Krc gow.
Tak tylko ciemniam. To zwiksza szans na przeycie ciekawego
wieczoru. Umiecham si do niego szeroko, nie do koca rozumiejc, co mnie
napado. Nigdy nie rozmawiam z nieznajomymi kolesiami ale to ju nie jest
nieznajomy, prawda? Panu Przystojniakowi rzednie mina i dociera do mnie, e
wzi moje sowa na serio. miej si. Tylko artuj! Wiem co nieco o
samochodach midzy innymi to, e ten nigdzie dzi ju nie pojedzie.
Dlaczego?
Wyglda na to, e pad ci alternator. No, chyba e wepchne do rury
wydechowej chomika. Teraz to mnie rzednie mina. Zaczynam si zastanawia,
czy faktycznie nie zrobi podobnej gupoty faceci na studiach robi mnstwo
gupich rzeczy, byle tylko znale pretekst do rozmowy z dziewczyn. Wysiadam z
samochodu i trzaskam drzwiami, a potem przechylam gow na rami i krzyuj
rce na piersiach. Powiedz, prosz, e to nie dlatego nie chce odpali
Przystojniak mieje si i przykada do do piersi, zaskoczony, e co takiego
w ogle przyszo mi do gowy.
Nie! Jak moga wpa na taki pomys? A poza tym, popraw mnie, jeli
si myl, ale to ty si do mnie przysiada i si do mnie przystawiaa. Nie
przyjechaem tu wczeniej, eby sabotowa wasny samochd tylko po to, by
spotka dziewczyn, o ktrej nie wiedziaem, e tu bdzie. Jego umiech jest
zaraliwy. Przeczesuje ciemne wosy palcami, cakiem jakby chcia powiedzie co
jeszcze, ale milczy.
Kciki jego ust drgaj i rzuca mi spojrzenie, od ktrego przechodz mnie
dreszcze.
Podchodz do niego, umiechajc si stanowczo za szeroko.
Wcale si do ciebie nie przystawiaam!
Ale owszem. Tam, w rodku. Wskazuje gestem restauracj. Ma teraz
powany wyraz twarzy och, te gadkie rysy i niebieskie oczy! Usiada przy
moim stoliku i wprawia mnie w nieze zakopotanie. Nigdy wczeniej tak pikna
kobieta nie uderzya do mnie tak otwarcie. To byo do krpujce.
Chc otworzy usta ze zdziwienia, ale umiech bierze gr.
Wcale nie! Wiem, e tylko si ze mn drani, ale nie mog przesta.
Nie chc tego! W pewnym momencie dociera do mnie, e miej si na cae gardo,
a on krzyuje rce na piersiach i przystawia palec do ust, cakiem jakby prbowa
co sobie przypomnie.
Ale owszem powtarza. Zamwia wino i zaoya, e za nie
zapac. Naprawd, Sidney, na przyszo powinna zachowywa si troch
rozwaniej. Patrzy na mnie ktem oka, popatrujc co rusz na swj samochd.
Wiem, e celowo mnie podjudza, ale nie mog si powstrzyma. Nie mog
odej i wcale tego nie chc. Pan Przystojniak umiecha si do mnie tymi
swoimi przeraajco pontnymi ustami i ten widok sprawia, e mam ochot go
pocaowa mocno, namitnie. Zmieniam taktyk. Zamierzam wyprowadzi go z
rwnowagi, a straci t swoj denerwujc pewno siebie. Staj przed nim i patrz
na niego spod opuszczonych rzs.
No dobra, rozgryze mnie mwi. Lubi ci. Pragn ci. Nie mog
si na ciebie napatrze. Ale powiedz mi, przystojniaku, dlaczego powinnam
zachowywa si rozwaniej, skoro dam sobie rk uci, e ty pragniesz mnie
rwnie mocno? Powoli zmniejszam dzielcy nas dystans. Nasze ciaa prawie si
teraz stykaj. Zagldam mu gboko w oczy.
Nie przestajc si umiecha, odpowiada:
Nie powinna. Patrzy na mnie drapienie, czekajc na moj reakcj.
Mam wraenie, e serce za chwil wyskoczy mi z piersi. On tymczasem wodzi
oczami od moich ust do oczu i z powrotem. Nagle jestem dojmujco wiadoma
wasnego ciaa. Pragn czu na nim jego donie. Chc caowa jego usta a sdzc
po tym, jak na mnie patrzy, on pragnie tego samego.
Przysuwam si jeszcze bliej, dranic si z nim. Czuj na wargach jego
oddech. Wcigam gboko w nozdrza jego zapach.
Zawsze tak trudno ci si oprze?
A ty zawsze jeste tak niemiaa? Czy moe tylko dranisz si z facetem,
ktry rozpaczliwie chce ci pocaowa
Nie daj mu skoczy zanurzam palce w jego wosach. Gadz je
delikatnie i sysz, jak wstrzymuje oddech. Przyprawia mnie to o dreszcze, ale i
daje dziwn odwag. Jestemy tak blisko siebie, a powietrze jest tak
naelektryzowane, e nie wytrzymam ani sekundy duej. Powoli pochylam si i
dotykam wargami jego ust. Pan Przystojniak stoi tu przede mn, sprawiajc
wraenie zaskoczonego. Nie odpowiada. Nie odwzajemnia pocaunku. Czuj
gwatowny przypyw rozczarowania. Opuszczam wzrok i odrywam usta od jego
warg. Nie potrafi ukry przyspieszonego oddechu ani tego, jak bardzo ten
mczyzna na mnie dziaa.
Kiepsko znosz odmow.
Wybacz bkam pod nosem i ju, ju mam odej, kiedy czuj, e
delikatnie ujmuje mnie za podbrdek. Patrz mu w oczy i widz w nich co, czego
zobaczy nigdy bym si tam nie spodziewaa.
Umiecha si do mnie agodnie.
Nie. Po prostu lubi najpierw pozna lepiej kogo, z kim mam si
caowa na ekskluzywnym parkingu.
Odwzajemniam umiech.
Nie wiedziaam, e parking te jest ekskluzywny.
Chyba jest. A skoro ju o tym mowa, panno Sidney, czy byaby pani tak
mia i zdradzia mi swoje nazwisko?
C to za gadka? pytam ze miechem.
A za?
Sidney Colleli. Przygryzam doln warg i podnosz na niego
niemiao wzrok.
Peter Granz. Ma tak gboki, dwiczny gos! Wymawia swoje imi w
taki sposb, e caa a si rozpywam A sposb, w jaki cauje trudno to opisa.
Peter delikatnie zblia swoje usta do moich i skada na nich lekki pocaunek
pocaunek, ktry sprawia, e moje ciao przeszywa elektryczny impuls, tak e a
podkurczam palce u stp. Przytulam si do niego, rozkoszujc si uczuciem
bliskoci. Kada czstka mojego ciaa dry, bagajc o wicej. Pocaunek jest tak
delikatny, tak krtki Kiedy Peter odsuwa si ode mnie, z trudem api oddech.
Mio mi ci pozna mwi zdyszanym gosem.
Rozdzia 3.

Ogldam si na restauracj, bojc si, e w kadej chwili ze rodka moe


wyj Dusty. Zdeterminowana, by szybko si std zmy, patrz na Petera i pytam:
Podrzuci ci do domu?
Kiwa gow i odpowiada:
Byoby super.
Umiecham si szeroko. Gdzie w rodku mnie narasta fala dziewczcego
chichotu, ktr tumi z najwyszym trudem. Bd sama w swoim samochodzie z
tym niesamowitym facetem! Mam wraenie, e mzg mi wyparowa znikn
bez ladu podczas tamtego pocaunku.
Peter idzie za mn przez parking. Wsiadamy do auta i odpalam silnik.
Manewruj po parkingu, a kiedy wyjedam na ulic, pytam:
Ktrdy?
Peter umiecha si do mnie bezradnie.
Nie wiem. Po prostu tu przyjechaem. Jako.
Ten jego umiech jest rozbrajajcy. Peter wyglda tak chopico i wrcz
idealnie!
miej si i zerkam na niego z rozbawieniem.
Nie wiesz, gdzie mieszkasz?
Wiem, gdzie mieszkam. Ale nie mam pojcia, jak tam dojecha. Dopiero
co si tu przeprowadziem.
Och! Jak dugo tu mieszkasz?
Znowu umiecha si niemiao.
Kilka tygodni, ale tutaj jestem pierwszy raz. Miasto jest cakiem spore.
Przyznaj, e nie uwaaem zbytnio, kiedy tu jechaem, a moja orientacja w terenie
jest w najlepszym razie marna. Korzystam z GPS-u. Jutro zaczynam now prac i
wpadem tutaj, eby co przeksi. Nie przepadam za fast foodami. Usyszaem o
tej restauracji od kogo i postanowiem j sprawdzi. A potem spotkaem ciebie
i oto caa historia. Peter ma w sobie jak naturaln swobod i otwarto. Opada
na oparcie fotela i wyglda przez okno. W pewnej chwili wskazuje na wschd i
mwi: To chyba bdzie gdzie tam.
Nie mog powstrzyma miechu.
Tam jest tylko wysypisko mieci!
Mj wsppasaer ciga ciemne brwi, wyglda przez okno, a potem patrzy
na mnie nieufnie.
Jeste pewna? Wydawao mi si, e mieszkanie prezentuje si cakiem
niele. Pochyla si do przodu i znw wyglda przez okno. Jest ju ciemno.
Niebo ma atramentowo czarny kolor i jest usiane gwiazdami. Jedyn rolinnoci
przy drodze s krzaki mimozy, ktre wystaj z ziemi niczym kociste palce, oraz
wte, wyschnite trawy.
Wycofuj i pytam:
Jak si nazywa twoje osiedle? Staram si jecha powoli, ebymy nie
przegapili zjazdu, jeli bdzie trzeba szybko wskoczy na autostrad.
Ridgewood, czy co w tym stylu. Mieci si po drugiej stronie ulicy, przy
ktrej jest uczelnia. Peter przyglda mi si. Czuj na policzku jego wzrok.
Bezwiednie przygryzam doln warg i zaczynam j ssa. ar jego spojrzenia
sprawia, e si denerwuj. Kiedy mwi, jego gos jest tak gboki, e przenika mnie
dreszcz. Rb tak dalej, a bd zmuszony ci pocaowa.
Kieruj! zauwaam, a potem zerkam na niego i przestaj przygryza
usta.
Wcale nie powiedziaem, e to rozsdne powiedziaem tylko, e bd
musia to zrobi. Masz pikne usta, a kiedy tak robisz, zaczynam mie ochot take
je possa.
Czuj, jak policzki pon mi ywym ogniem, a usta rozciga wariacki
umiech. Peter szczerzy si do mnie obuzersko.
Jakie to urocze rumienisz si!
Zamknij si! miej si, czekajc, a z policzkw zniknie mi
rumieniec.
Wcale nie, to sodkie. Podoba mi si!
Kiedy zawijamy na parking, Peter milknie. Okazuje si, e mieszka jakie
pi minut jazdy od restauracji. To by pewnie pierwszy punkt orientacyjny, ktry
zobaczy, kiedy si tu przenis.
Ktry blok? pytam, prbujc zdecydowa, w ktr stron skrci.
Blokowisko jest naprawd ogromne. W pobliu mieszka kilku moich przyjaci
jest tu boisko do siatkwki, klub i basen. Ja i Millie mieszkamy w akademiku i
moemy tylko marzy o podobnych apartamentach.
Tdy wskazuje, a ja zawracam na tyy kompleksu. Peter sznuruje usta i
patrzy na mnie uwanie. Wpadniesz na filiank kawy?
Gapi si na niego przez chwil w milczeniu. Rany boskie, jest taki pikny!
Chciaabym pozna go lepiej, ale nie mam pojcia, co mu chodzi po gowie, a poza
tym jest ju do pno. Nie lubi przygd na jedn noc i mam do podobnych
akcji z facetami. Zaley mi na czym powaniejszym. Rany, brzmi jak naiwna
nastolatka albo stara, zdesperowana panna! Ale gdyby midzy nami
zaiskrzyo to byoby czadowe. Moje myli pdz jak oszalae.
Zerkam na niego nerwowo.
Masz na myli seks czy naprawd bdziemy pi kaw?
Peter parska miechem, a potem udaje zaskoczenie i przykada do do
piersi.
Rany boskie! Czy to wanie o to chodzi tym wszystkim laskom w
Starbucksie, kiedy proponuj mi kaw?
Uderzam go artobliwie w rami i krc z niedowierzaniem gow. Odkd
wsiedlimy do samochodu, ani na chwil nie przestaj si umiecha. Parkuj i
oboje wysiadamy z auta. Wchodz z Peterem na pierwsze pitro, bo nie chc, eby
pomyla, e gardz jego kaw nie po tym komentarzu na temat Starbucksa.
Rozmawiamy o niczym. On si ze mn przekomarza, a ja odpowiadam tym
samym. Tak zwyczajnie nic nie jest wymuszone, a ja wcale si nie boj. Mam
ju tak bardzo dosy samotnoci! Wystarczy jeden wieczr, eby moje ycie z
powrotem nabrao kolorw. Chc je znowu zmieni. Chc si wygrzeba z tego
bagna i znowu zacz y peni ycia. Jestem rozbita i zrezygnowana, ale teraz
czuj, e moe zdoam si jeszcze pozbiera.
Peter siga do kieszeni i wyciga klucze. Przygldam mu si, kiedy otwiera
drzwi. Ma tak silne, uminione ramiona, przechodzce w mocny tors i wsk tali.
Myl o tym, jak cudownie byoby dotkn jego brzucha i poczu pod palcami te
minie
Peter otwiera drzwi i oglda si na mnie. Umiecha si, cakiem jakby
wiedzia, o czym myl, i mwi:
Pani przodem.
Wchodz do rodka; wszdzie jest peno kartonw. Niektre nie s
rozpakowane, ale wikszo z nich jest otwarta, tak jakby szuka czego na chwil
przed wyjciem.
Witaj w moich skromnych progach.
Wcale nie s skromne protestuj. I wygldaj znacznie lepiej ni
wysypisko. Musisz si po prostu rozpakowa. Rozgldam si dookoa. Pod
cian stoi tapczan. Peter wchodzi do maej kuchni przy salonie i zabiera si do
robienia kawy.
Godna? woa do mnie. Zdoaa w ogle co przeksi? Kiedy
wysza z restauracji, wygldaa na niele roztrzsion, wic domylam si, e nie
miaa okazji. Staje w drzwiach kuchni. Odwracam si w jego stron. Jest
bardziej spostrzegawczy, ni przypuszczaam.
Nie, w porzdku. Kawa wystarczy.
Ach, no tak kawa mwi i mruga do mnie porozumiewawczo.
Nie o to Rany, jeste taki miej si i klucz midzy kartonami w
stron kanapy.
Peter wystawia gow z kuchni, przytrzymuje si futryny i pyta:
Jaki? Taki uroczy? Taki mski? Seksowny? Taki
Irytujcy! Oczywicie nie to mam na myli. Ani przez chwil nie
potrafi przesta si przy nim umiecha.
Och, miaem nadziej, e powiesz: Taki seksowny nic, tylko
wskoczy ci do ka, ale chyba jako to przeyj. Mruga do mnie i znika z
powrotem w kuchni. Zanim udaje mi si co odpowiedzie, dodaje: Mam w
lodwce troch wdliny. Zrobi ci kanapk. Daj mi tylko chwil.
Sysz, jak krzta si w kuchni, i postanawiam nie protestowa. Jestem
godna. Nie zdoaam nic zje wypiam tylko wino, a kolacja zoona z samego
wina to niezbyt mdry pomys.
Sadowi si na sofie, zdejmuj szpilki, podwijam nogi pod siebie i czekam,
skulona. Kanapa pachnie Peterem. Wtulam twarz w mikki zamsz i wdycham
zapach pimowy i mski. A niech mnie, jak ten facet cudownie pachnie! Gdyby
meble mogy by seksowne, to byby na pewno pokazowy model. Wciskam nos w
porcz i wcigam zapach gboko do puc i wanie w tym momencie do pokoju
wchodzi Peter z talerzem w doni. Staje jak wryty i patrzy na mnie, rozbawiony i
zaskoczony zarazem.
Wchasz moj kanap?
Wcale nie! Byskawicznie siadam o wiele za szybko. Panikuj.
Peter gapi si na mnie, jakbym bya szurnita. C, waciwie to pewnie jestem,
skoro wcham jego kanap. Potrzebuj czego, co odwrci jego uwag.
Czegokolwiek. Szukam gorczkowo, ale na myl przychodzi mi tylko jedno, wic
mrugam do niego i najbardziej uwodzicielskim gosem, na jaki mnie sta, mwi:
No to co bdzie z t kaw?
Kiedy Peter si umiecha, twarz a mu promienieje. Podchodzi do mnie i
podaje mi talerz. Bior go od niego z wdzicznoci. Przez chwil mam ochot
rozoy kanapk i schowa si za kromkami chleba. Sposb, w jaki Peter na mnie
patrzy, podsyca jeszcze rumieniec na mojej twarzy. Daam si przyapa na
wchaniu jego kanapy Rany boskie, to chyba najgorsze, co mogam zrobi!
Pewnie teraz sobie myli, e uciekam od czubkw.
Zapanowuje niezrczna cisza i znw zaczynam si denerwowa. Midzy
jednym a drugim ksem kanapki zagaduj:
Nie masz poudniowego akcentu, ale nie potrafi rozpozna, skd jeste.
Z Connecticut. Z pnocy, tak samo jak ty, panno Jersey.
Przeprowadzie si tu z powodu pracy?
Kiwa gow.
Tak. Uznaem, e najwyszy czas co zmieni. Kiedy to mwi,
odwraca wzrok i wbija go w podog. Za tym oszczdnym stwierdzeniem kryje si
co jeszcze, co bolesnego, ale nie naciskam. Pojawia si szansa na now prac,
wic pomylaem, e Teksas bdzie inny. Skorzystaem z okazji, wkurzajc przy
tym ca rodzin taki may bonus. Kiwa mi gow, a potem siada obok mnie
na kanapie.
Taa, moja rodzina te bya wcieka, kiedy si tu przeprowadziam.
Wszyscy mieli do mnie straszne pretensje o to, e ich zostawiam cakiem jakby
nie mogli sobie beze mnie poradzi. Odgryzam ks kanapki i krc gow. S
tacy apodyktyczni, e uwaaj, e nikt nie powinien nawet oddycha bez ich
pozwolenia. Ciesz si, e si stamtd wyrwaam. Potrzebowaam swobody.
Kocz kanapk i rozgldam si w poszukiwaniu miejsca, gdzie mogabym
odstawi talerz.
Wiem, co masz na myli. Peter umiecha si i zabiera go ode mnie.
Szczerze powiedziawszy, jeste pierwsz osob, z ktr tu rozmawiam i jako si
dogaduj. Kady wyglda jak wyjty z planu filmowego.
No wanie! Dokadnie to samo powiedziaam Millie, kiedy si tu
przeprowadziam. Waciwie to rzuciam takim tekstem w grupie znajomych, ale
tylko Millie si rozemiaa, wic uznaam, e bdzie z niej dobry materia na
przyjacik. Reszta nie bya zbyt rozbawiona.
Millie to ta dziewczyna, ktra przysza po ciebie do mojego stolika?
pyta Peter; wstaje i idzie do kuchni po kaw.
Potwierdzam skinieniem gowy. Kiedy wraca, pytam:
Co sobie pomylae, kiedy zorientowaam si, e nie jeste osob, z ktr
miaam si spotka na randce w ciemno?
Peter podaje mi kubek z kaw i siada z powrotem obok.
Nie wiedziaem, e jeste na randce w ciemno. Dotaro do mnie, e to
pomyka, w tej samej chwili co do ciebie no, moe ciut wczeniej. Miaa
urocz mink. Ciesz si, e si zatrzymaa i zagadaa do mnie po tym, jak
wysza. Peter patrzy na mnie znad brzegu swojego kubka, pijc kaw. Te
niebieskie oczy s odurzajce. Nie mog przesta si na niego gapi.
Przez dusz chwil rozmawiamy o niczym, a wreszcie stawiam swj
kubek na stojcym obok pudeku. Przez cay czas naszej rozmowy czuj, jak
przyciga mnie do Petera jaka niewidzialna sia. Ma on w sobie co, co do mnie
przemawia i sprawia, e czy mnie z nim wicej ni z kimkolwiek innym a ja
wcale si tego nie boj, chocia nie wiem, co to jest.
Peter jest bardzo miy. Kiedy si umiecha, ten umiech rozwietla ca jego
twarz. A mimo to w jego oczach jest jaki cie, cakiem jakby ycie byo dla niego
surowsze, ni daje po sobie pozna. Czuj to. Cignie swj do swego, mawiaj, a
moje ycie te nie byo lekkie. Kiedy trafiam na kogo tak samo kruchego i po
przejciach jak ja, natychmiast wyczuwam w nim bratni dusz, jednak nie ma zbyt
wielu takich osb. Nie wiem, jak inni reaguj, kiedy ich ycie wali si w gruzy
ja w kadym razie nie zamierzam si poddawa, nie chc straci wiary w ludzi.
Cierpienie mnie nie zniszczy nie pozwol na to. W oczach Petera widz to samo
niezomne postanowienie i sysz je w jego gosie. Co ukrywa przed wiatem,
kto go kiedy zrani. Te sodkie arciki, ten zawadiacki umiech i roziskrzony
wzrok to maska, za ktr ukrywa bl, ale na prno. Jest rozbity, rozdarty tak
samo jak ja. A to przyciga go do mnie w jaki sposb i nie mog tego
zlekceway.
Peter wyciga rk i stawia swj pusty kubek na tym samym kartonie co ja.
Kiedy wraca na swoje miejsce, ociera si o mnie ramieniem. Chon jego zapach.
Rany, pachnie wrcz nieziemsko. Magnetyzm, ktry mnie do niego przyciga, jest
nie do przezwycienia. Peter siedzi teraz tu obok, bardzo blisko mnie. Zaglda
mi gboko w oczy i odek fika mi powolnego kozioka. To jest to. Czuj to.
Mogabym przespa si z nim i zapomnie o ostatnim razie. Tak daleko ju
zaszam Jeszcze kilka krokw, par minut. Mog to zrobi. Potrafi,
postanawiam twardo.
Nie mwic ju o tym, e czuj si dziki niemu tak, jakbymy byli razem
od zawsze. Chc go dotyka to takie dziwne! Nie czuam si tak od naprawd
dugiego czasu. Cakiem jakby Peter przywrci mnie do ycia A teraz mog tu
tylko siedzie i pilnowa si, eby si na niego nie rzuci i nie zanurzy palcw w
jego wosach. Chc czu go blisko. Chc, eby caowa moje usta, eby pieci
mnie a do rana. Kiedy wypuszcza powietrze, czuj na policzku jego oddech
ciepy i cudowny. Serce bije mi szybciej, gdy Peter przysuwa si odrobin bliej.
Jego oczy bdz po mojej twarzy, chonc kady szczeg. Z nerww czuj w
odku askotanie.
Peter podnosi rk i gadzi moj twarz, delikatnie przesuwajc opuszkami
palcw po moim policzku. Zamykam oczy i wtulam si w jego do. Czuj, jak
kada czstka mojego ciaa budzi si do ycia. Gos winie mi w gardle. Nie
potrafi wykrztusi sowa. Czuj narastajce midzy nami napicie; jeszcze chwila
i si zapomn Chc si zapomnie. Chc na chwil przesta myle, chc y
wasnym yciem i zatraci si w pocaunku. To takie dziwne ale nie broni si
przed tym. Wrcz przeciwnie zmuszam si do parcia naprzd.
Moje ciao przeszywa fala gorca; pragn go, chc czu smak jego
pocaunkw i tuli go w ramionach. Peter odgarnia z mojej twarzy kosmyki
wosw, pochyla si nade mn i dotyka wargami moich ust. Wpijam si w niego z
zapartym tchem, niezdolna ukry, jak na mnie dziaa. Jego dolna warga ociera si
zmysowo o moj. Peter cauje mnie pocztkowo lekko, delikatnie, z wahaniem.
Kady pocaunek jest nieskoczenie powolny i niepewny, tak jakby Peter pragn
sprawdzi, czy moe pozwoli sobie na wicej. Przywiera wargami do moich ust
coraz mocniej i gryzie mnie lekko w doln warg; w odpowiedzi wtulam si w
niego caa i przyciskam mocniej usta do jego ust. Czuj, jak przesuwa koniuszkiem
jzyka po moich zbach. Powtarza to, potem robi to jeszcze raz, a wreszcie
otwieram usta. Bdzc jzykiem po ich zakamarkach, Peter cauje mnie mocniej. Z
garda wyrywa mi si jk rozkoszy i wtulam si w niego jeszcze mocniej nie
chc, eby przesta. Cae moje ciao ponie. Kada czstka mnie reaguje ywioowo
na najlejszy dotyk tego mczyzny. Gdy pieci moj skr, czuj si lejsza,
cakiem jakbym unosia si w powietrzu.
Przywieram do niego jeszcze mocniej i gadz jego plecy, przesuwajc
palcami po uminionym ciele. Peter przesuwa w odpowiedzi rce na moj tali i
wkada je pod rbek sukienki. Jego dotyk jest cudowny. Puls mi przyspiesza nie
potrafi tego powstrzyma. Nie umiem zamaskowa urywanego oddechu, reakcji
na dotyk Petera. Jego donie rozpalaj moj skr. Pocigam go na siebie i
kadziemy si na sofie. Jego usta wci wpijaj si w moje wargi, a ja
odwzajemniam jego pocaunki.
Nigdy wczeniej nikt na mnie tak nie dziaa. Pamitam wiele cudownych
pocaunkw, ale to nie to samo to wi, ktra siga gbiej. Kady jego
pocaunek przeszywa mnie jak strzaa i niesie za sob adunek, ktry zostawia
gboko w mojej duszy palcy lad. Rzadko w yciu bywam czego stuprocentowo
pewna, ale teraz jest wanie jeden z takich momentw: wiem ponad wszelk
wtpliwo, e Peter Granz jest inny. Wszystko w nim od jego dotyku a po
gos mnie do niego przyciga.
Rozpinam po kolei guziki jego koszuli. Kiedy ta opada na podog, moim
oczom ukazuje si piknie wyrzebiona klatka piersiowa. Wzdycham i przesuwam
palcami po twardych jak skaa miniach. Peter obserwuje, jak przecigam rk po
jego piersi i sigam do brzucha. Kiedy zatrzymuj do na wysokoci jego pasa,
podnosz na niego wzrok.
Jeste taka pikna szepcze, a potem pochyla gow i skada na mojej
szyi pocaunek. Przymykam oczy i rozkoszuj si rozlewajcym si po moim ciele
dreszczem. Peter przesuwa rce do stanika mojej sukienki, powoli badajc, jak
daleko moe si posun. Gdy jego do ociera si o moj pier, nie mog si
powstrzyma i jcz mu prosto do ucha. Napieram biodrami na jego biodra i czuj,
jaki jest twardy jak mocno mnie pragnie.
Peter zostawia na mojej szyi gorce lady pocaunkw. Jego usta s tak
rozpalone! Za kadym razem, kiedy przyciska je do mojej skry, moje ciao
przenika dreszcz, ktry a podrywa je do gry. Nie potrafi by bierna. Wszystko,
co robi, zmusza mnie do reakcji. Moje rce bdz po jego uminionych plecach
jego muskuy s tak twarde i napite! Peter zmienia pozycj i przesuwa nog
nieco na bok. Nie spuszczajc ze mnie wzroku, dotyka dekoltu mojej sukienki i
powoli zsuwa jedno ramiczko. Przygldam mu si, oddychajc gboko, powoli.
Kiedy tak na mnie patrzy, oczy mu ciemniej. Delikatnie zsuwa drugie ramiczko,
ktre opada luno. Czuj na sobie jego palcy wzrok. Wiem, e tego chc. Peter
zsuwa gr sukienki w d.
Mam na sobie przezroczysty, czarny stanik wszystko przez niego wida.
Peter wbija we mnie wzrok, cakiem jakby nie mg si napatrze, a wreszcie
schyla gow na moj pier. Najpierw przesuwa wargami po materiale,
przyprawiajc mnie o dreszcz rozkoszy i sprawiajc, e moje brodawki staj si tak
twarde, e a boli. Trac resztki zdrowego rozsdku. Jcz pod ciarem ciaa
Petera, przywieram do niego i caa dr. Czuj, e to, co robi, jest suszne, dobre
i pragn tego. Chc czu na sobie jego usta. Chc czu na skrze dotyk jego
jzyka. Jcz znowu i wplatam palce w jego ciemne wosy. Wyginam plecy w uk,
przyciskajc pier mocniej do jego ust. Donie Petera sigaj do ramiczek mojego
biustonosza. Zsuwa jedno i odsania mikk skr mojej piersi, a potem cauje
moje nagie rami. Jego usta wdruj niej, wypalajc ciek gorcych
pocaunkw. Czuj na nagiej skrze jego do, ciep i cik. Zatrzymuje si
chwil na mojej piersi i way j w doni. Jego kciuk pociera brodawk, sprawiajc,
e moje biodra zaczynaj y wasnym yciem. Dyszc ciko, szepcz jego imi,
bagajc go, eby mnie caowa, dotyka, pieci On muska wargami moj skr i
mam wraenie, e trac zmysy. Cae moje ciao ywioowo reaguje na jego
pieszczoty kady centymetr mojej skry ponie ywym ogniem. Pragn tego
mczyzny, potrzebuj go! Peter cauje i ksa lekko moj pier, dopki z podania
nie staj na granicy obdu. Wpieram biodra w jego, pragnc wicej a wtedy on
zsuwa do na moj nog i powoli przesuwa palcem w gr uda. Rozchylam kolana
i zaczerpuj gboko tchu, pragnc z caej duszy, eby Peter wsun rk pod moj
sukienk i dotkn tego rozpalonego punktu midzy moimi nogami. Peter porusza
si powoli, obserwujc mnie cay czas. Gdy przesuwa delikatnie rk po materiale
moich majteczek, prawie wariuj. Nie wytrzymam duej tego, jak si ze mn
drani jak mi si przyglda, cakiem jakby dobrze wiedzia, jak na mnie dziaa, i
robi to celowo. Wpijam paznokcie w jego przedrami i przecigam nimi po jego
skrze i nagle Peter traci nad sob resztki panowania, zupenie jakby mj gest
sprawi, e podj decyzj. Napiera na mnie caym ciaem, wsuwa mi do midzy
uda i przyciska zachannie usta do mojej piersi. Wij si pod dotykiem jego doni, a
moje ciao przeszywa gwatowny dreszcz.
Wszystko jest idealnie do momentu, kiedy czar chwili przerywa ostry
dwik: telefon w kuchni dzwoni, wypeniajc puste pokoje gonym echem. Peter
zamiera. Przenikliwy dzwonek dwiczy natarczywie raz po raz, bez koca.
Dzwoni i dzwoni. Peter wzdycha w moje rami. Oboje leymy przez chwil bez
ruchu, a wreszcie on wstaje, siada i ignorujc telefon, pociera twarz domi.
Wzdycha ciko jeszcze raz i mwi:
Wybacz mi, Sidney, ale nie mog tego zrobi.
Kiedy dociera do mnie, co ma na myli, co we mnie pka. Nie rozumiem,
co si stao, jednak on, zamiast mi wyjani, wstaje i odwraca si do mnie plecami.
Nie widz jego twarzy, tylko napite minie na jego plecach. Po chwili Peter
zakada rce na gow i znowu gono wzdycha. Podnosi wzrok na sufit i odwraca
si do mnie. Kiedy nasze spojrzenia si spotykaj, serce mi zamiera. Jeeli
wczeniej uwaaam go za ciacho to nie wiem, co powiedzie o nim teraz. Jego
pier wyglda, jakby wysza spod duta Michaa Anioa, ale te oczy te
niesamowite niebieskie oczy sprawiaj, e trac gow. Gapi si na niego, nie
majc pojcia, o czym myli.
Telefon przestaje dzwoni i nastaje niezrczna cisza. Wstrzymuj oddech, a
Peter podnosi z podogi koszul i j zakada. Ja tymczasem nasuwam z powrotem
ramiczko stanika i poprawiam sukienk.
Jestem taka rozpalona i taka zdenerwowana! Chc wiedzie, dlaczego
mnie odtrci. Nigdy wczeniej nikt mi czego takiego nie zrobi. Czuj si gupio,
e sprawy zaszy tak daleko, a potem wszystko skoczyo si tak nagle.
Zastanawiam si, czy zrobiam co nie tak. Wbijam wzrok w jego plecy. Stoi tu
obok, na wycignicie rki.
Wybacz mi, Peter mwi. Nie sdziam, e to tak wyjdzie.
Naprawd nie przyszam tu, eby si z tob przespa. Mwi prawd. Wcale nie
miaam zamiaru pj z nim do ka, ale gdy mnie pocaowa chciaam co
poczu choby przez chwil co innego od nieustannego blu i alu, ktre
towarzysz mi kadego dnia. To bya chwila, w ktrej mogam si zatraci i
zapomnie o wszystkim, szansa na wyrwanie si z tego koszmaru.
Jestem zbyt zachanna. Za duo chciaam. Nie powinnam bya na to
pozwoli. Powinnam si zachowa jak normalna, skromna dziewczyna i
powiedzie nie. Problem w tym, e nie jestem chyba normalna zbyt wiele
przeszam. Nosz w sobie zbyt wiele blizn. Nie mog na niego patrze.
Peter szuka mojego wzroku czuj to, ale nie patrz na niego. Wsuwa rce
do kieszeni i wbija spojrzenie w podog.
Wiem. Kawa Mam wraenie, e chce powiedzie co jeszcze, ale
nie koczy zdania. Zamiast tego patrzy na mnie przez chwil niepewnie i odek
zaciska mi si w ciasny supe. Przepenia mnie poczucie winy, paniczny strach i
wcieko a mnie mdli. Peter odwraca wzrok i milczy.
Cisza midzy nami jest cika i zimna. Musz std wyj. Kada czstka
mnie krzyczy, ebym std uciekaa. Marnie znosz upokorzenie. Prbuj si
umiechn, ale niezbyt mi to wychodzi mam za mocno zacinite zby.
Nie przychodzi mi do gowy nic, co mogabym mu powiedzie nic, co
mogoby poprawi sytuacj wic sigam po torebk i rzucam tylko:
Dziki za kaw. Ostatnie sowa dwicz niezamierzonym podtekstem
i gos winie mi w gardle. Przeraona, podnosz na Petera sposzony wzrok.
Po jego twarzy przemyka cie zawstydzenia. A niech mnie szlag! Nie
zauwayam tego wczeniej, ale on jest niemiay! Jest w nim lad nieufnego
chopca. Za chwil padn trupem. Jest taki idealny! Oto mczyzna doskonay
ktry wanie mnie odtrci.
Peter odzyskuje nieco ze swojej pewnoci siebie i po chwili po niemiaoci
nie ma ju ladu. Pochyla si i cauje mnie w policzek.
Dziki za wszystko.
Wymieniamy jeszcze kilka zda, jednak uczucie wizi nie znika. Trudno mi
go zostawi nie chc std wychodzi. Czuj si, jakbym w jaki sposb go
zrania, ale wiem, e nie mog tu zosta. Nie po tym, co si wydarzyo. To nie jest
co, co mona zbagatelizowa. Jednak jeli jeszcze kiedy si spotkamy, nie ma
szans, ebymy zostali przyjacimi nie po tym wszystkim, co si wydarzyo. Za
bardzo si przed nim obnayam, a nie nale do osb, ktre pchaj si tam, gdzie
ich nie chc. Id za Peterem do drzwi. Nie odzywa si ani sowem. Odwracam si
do niego i z rozchylonymi wargami patrz mu w oczy. Pytanie wisi midzy nami w
powietrzu nie musz go wypowiada ale on ucieka wzrokiem w bok. W
porzdku. Nie chce nawet na mnie patrze. Wszystko jedno. Opieram si chci
nawrzeszczenia na niego i z impetem zbiegam po schodach. Peter wychodzi na
klatk i patrzy za mn, dopki nie wsid do samochodu. Odjedam, nie ogldajc
si za siebie.
Rozdzia 4.

Kiedy wracam do akademika, jestem w maksymalnie parszywym nastroju.


Poznaam chodzcy idea i wszystko spieprzyam. Nie wiem nawet, co zrobiam nie
tak! Czy chodzio o to, e wbiam mu w rk paznokcie? Czybym przypomniaa
mu o zdechym kotku albo o czym w tym stylu? Id korytarzem ze spuszczon
gow. Drzwi nadal s otwarte. Mieszkam w eskim akademiku cz
dziewczyn jest ju w piamach, inne nadal s ubrane.
Mijam kilkoro drzwi i macham do koleanek. Ktra z nich gwide na mj
widok.
Ale laseczka! woa za mn jaka blondynka. Nawet jej za dobrze nie
znam. Widujemy si na zajciach i to wszystko. Kiedy podnosz na ni wzrok,
rusza wymownie brwiami, zakadajc najwyraniej, e wracam z udanych oww.
Taa, udanych jak jasna cholera!
Skrcam za rg i widz na kocu korytarza otwarte drzwi do mojego pokoju.
Ich widok napenia mnie smutkiem. Nie chc rozmawia z Millie o Peterze. Nie
mwic ju o tym, e bdzie na mnie na pewno wcieka z powodu numeru, ktry
wyciam jej przy kolacji. To byo gupie, ale ten cay Dusty rany boskie! Chyba
nie moga wybra nikogo gorszego no, chyba e umwiaby mnie z
podstarzaym harleyowcem, majcym wira na punkcie stp. Niech to szlag!
Patrz na drzwi i powoli dojrzewam do podjcia decyzji. O Peterze i o tym,
co si midzy nami wydarzyo, najlepiej bdzie zapomnie. Nie chc o tym
rozmawia. Sam fakt, e zostaam odtrcona, jest ju wystarczajco upokarzajcy,
ale jeszcze gorsze jest to, e Peter odrzuci mnie po tym, jak pozwoliam mu na tak
wiele a przecie dopiero co si poznalimy. To by naprawd widowiskowy
kosz tak jakby nie wystarczyy mi zwyke policzki wymierzane mi codziennie
przez ycie. Odsuwam zmartwienia na bok i przywouj na twarz zdeterminowan
min: wszystko gra.
Okazuje si, e w naszym pokoju odbywa si dzi nasiadwa. Kiedy
wchodz, widz na pododze sze dziewczyn robicych brzuszki. Patrz na Millie
i rzucam jej pytajce spojrzenie: Co to, do jasnej cholery, ma by?.
Millie siedzi na krzele przy naszym wsplnym biurku. Poniewa nie jest
spocona i nie ma zbolaego wyrazu twarzy, domylam si, e dopiero czeka na
swoj kolej w pokoju nie ma wicej miejsca.
Znalazymy star tam z wiczeniami na brzuch. Megan stwierdzia, e
zrobi cay program, i zaoyymy si, ktra pierwsza padnie.
Kiwam gow, rzucam torebk na szafk nocn i siadam na swoim ku.
Millie przyglda mi si uwanie przez chwil. Widz, e chciaaby pogada, ale nic
nie mwi. To dobrze. Zdejmuj buty, bior swoje rzeczy i id pod prysznic.
Dzisiejszy dzie by cakiem do dupy. Musz go z siebie zmy i to bardzo
dokadnie.
Staj pod prysznicem i pozwalam, eby strumienie wody spyway po moim
ciele, ale niewane, jak dugo poddaj si ich kojcemu dotykowi nie mog
pozby si wspomnienia doni Petera na moim ciele; cakiem jakby kto wypali je
w moim mzgu. Nie mam pojcia, co zrobiam le. Nie wiem, czy liczyam dzi
wieczr na seks z Peterem to nie byo w moim stylu, pozwoli, eby sprawy
zaszy tak szybko tak daleko ale nigdy bym nie pomylaa, e wszystko skoczy
si tak nagle.
Prbuj si uspokoi i wracam do pokoju odkd wyszam, mino
dwadziecia minut. Szstka dziewczyn ley na pododze, trzymajc si za brzuchy.
O mamusiu! Za chwil umr! jczy leca z boku Evie, zwinita w
kbek. Ciemne wosy rozsypane wok jej gowy wygldaj jak plama atramentu.
Mwiam wam, e to bdzie hardcore! Mwiam, ale nikt mnie nie
sucha! krzyczy Millie z rkami wspartymi na biodrach i min A nie
mwiam?.
No to wchodz jej w sowo kto wygra?
Millie obrzuca porozkadane na pododze nieszczniczki wzrokiem i krci
gow.
Tia wytrzymaa najduej. Dziewi minut.
Tia podnosi rami do gry i pokazuje wycignity kciuk.
miej si.
Super, Tia! Gratki dla wszystkich. Ten program to masakra. Jutro
wszystkie bdziecie chodziy przygarbione jak stare babcie!
Ktra z dziewczyn zaczyna si mia, ale miech szybko zmienia si w jk
blu.
Millie patrzy na mnie ze swojego ka; siedzi po turecku z rkami
wspartymi na kolanach.
Gdzie znikna na cay wieczr? Wydawao mi si, e zaley ci na tej
randce.
Millie jest blondynk z szop jasnych lokw. Dzi wieczr cigna je w
kucyk; ma na sobie top i bokserki.
Wzruszam ramionami, jakby nigdy nic, ale ciska mnie w doku.
Nigdzie. Przepraszam, e ci wystawiam do wiatru.
Millie wyglda na wkurzon, ale po chwili widz, jak zwiesza z rezygnacj
ramiona, i wiem, e mi wybaczya.
Nie powinnam bya ci do tego zmusza.
Zabraa j na nastpn randk w ciemno? pyta Tia. Chyba dawno
nikt ci nie skopa dupy, Millie.
To fakt. Wszyscy wiedz, e namawianie mnie na takie rzeczy to niezbyt
dobry pomys.
Nasza Jersejka mnie nie skopie mwi Millie, wykrzywiajc si do Tii.
Mam immunitet.
miej si.
Po dzisiejszym wieczorze? Nie bd taka pewna. Nigdy wicej randek w
ciemno. Zrb mi, prosz, t przysug i nie umawiaj mnie wicej z dupkami,
dobra? W razie potrzeby potrafi znale sobie jakiego sama, a jeeli to zrobi,
karm mnie lodami, dopki si nie porzygam.
Lodami? pyta z podogi Tia i siada z twarz wykrzywion blem.
Co ty, dwanacie lat masz? Due dziewczynki po gwnianej randce id si
nastuka.
Nie ja co to, to nie ale adna z nich nie musi o tym wiedzie. miej
si ze wszystkimi i zgadzam si wyj z nimi jutro do pubu. I tak mam wymwk:
nastpnego dnia rano id do pracy, wic bd musiaa wczenie wsta kac
wykluczony i adna z nich nie bdzie mi wicej zawraca gowy.
Nazajutrz zjawiam si w pracy wczenie. Jestem asystentk wykadowcy na
wydziale angielskiego, na ktrym studiuj. Biura profesorw mieszcz si na
grze, z dala od klas. Dzisiaj jest tutaj dziwnie pusto, wic wraz z innymi
studentami, ktrzy tu pracuj, krcimy si bez celu, zastanawiajc si, gdzie si
podziewaj wykadowcy. O tej porze zazwyczaj wre tu jak w ulu: dzwoni telefony
i warkocz kserokopiarki, a nauczyciele spiesz si, eby zdy na wykady na
sm jednak dzisiaj jest inaczej, dziwnie cicho.
Wchodz do rodka i id do biura Tadwicka, ale nie dostrzegam adnego
ladu jego obecnoci na biurku brak kubka z parujc kaw, a ekran komputera
jest ciemny. C, pewnie Tadwick si spni, uznaj.
Kad torebk na jego biurku, eby nikt jej nie skubn, i patrz na zdjcia w
ramkach. Tadwick nie jest stary, ma moe gra czterdzieci pi lat, gste brzowe
wosy i ciemne oczy. Na jednym ze zdj s dwie mae dziewczynki patrzce na
Tadwicka jak na najlepszego tat na wiecie. Wygldaj na takie szczliwe To
uczucie jest mi tak obce, e nawet nie jestem w stanie go sobie wyobrazi.
Wychodz z biura i doczam do reszty studentw. Kto mwi: Pi minut i
idziemy do domu i wszyscy si miej. Siadam na pustym biurku jednego z
asystentw. Gwny asystent Marshal chodzi w t i z powrotem zaraz od tego
chodzenia wytrze w dywanie dziur. Spnianie si jest dla niego czyst abstrakcj.
Jest pedantem i ma bzika na punkcie kontroli, wic w tej sytuacji zachowuje si,
jakby lekko zewirowa. I tak w razie czego wszyscy spnimy si na wykady
nie tylko on ale chocia nie mamy na to wpywu, on zachowuje si tak, jakby to
bya jego wina. Zajcia ju si zaczy jest pi po smej. Wszyscy asystenci
powinni si wpisa na list i i na lekcje, ale w gwnym biurze nikogo nie ma
wic nie ma kto jej wywiesi. Wszystko jest nadal pozamykane, cakiem jak
w rodku nocy.
Wszyscy nauczyciele s w sali konferencyjnej na kocu korytarza. Jeden ze
studentw, Ryan, prbuje podsuchiwa pod drzwiami, ale kiedy wreszcie wraca,
mwi, e nic nie usysza.
Co si dzieje? Gdzie s wszyscy? pyta mnie spanikowanym gosem
Marshal. Jest wysokim, chudym blondynkiem o ylastym ciele skatera cakiem
przystojnym, ale niestety, zbyt narwanym, eby mona go byo uzna za
atrakcyjnego. Dodajcie do tego aspoeczne nastawienie rozhisteryzowanej
zaciankowej pedantki i macie wypisz wymaluj Marshala. Chocia trudno si z nim
dogada, nauczyciele go uwielbiaj, bo jest pracoholikiem wszystko musi by u
niego dopite na ostatni guzik.
S w sali konferencyjnej mwi, skubic paznokie. Skrca mnie z
niepokoju. Nie mam pojcia, co takiego mogo si wydarzy, e wykadowcy olali
pracownikw i wykady.
Marshal wypuszcza powietrze z gonym sykiem.
Co to za narada? Wykady ju si powinny zacz! Wiesz, e wszystkie
modsze grupy mog uzna, e stosuje si tutaj zasad piciu minut spnienia, i
i do domu?
Kiwam gow.
Moe i tak, ale Tadwick nie puci tego pazem. Kiedy spni si
dwadziecia minut, a gdy nie zasta grupy, wpisa wszystkim nieobecno. Mona
mie u niego tylko dwie nieobecnoci, wic poowa grupy poleciaa. O jego
surowoci kr legendy. Wtpi, eby sobie poszli.
Marshal i ja jestemy przydzieleni do tego samego profesora. On zajmuje si
studentami wyszych lat, a ja wieakami. Widz, e moje skubanie paznokci go
wkurza, wic zamiast tego zaczynam obskubywa sweter. Marshal wzdycha i krci
gow. To nie moja wina, e reaguj tak nerwowo; poza tym kiepsko spaam i
miaam dwa paskudne dni z rzdu.
Tego ranka postanowiam przyklei na twarz umiech i nie da si
wyprowadzi z rwnowagi choby nie wiem co.
Macham nogami, pochylam si i opieram rce na biodrach. Chwil pniej
do biura wpada Tia i opada na kanap po drugiej stronie pomieszczenia. Wszystkie
jej rzeczy sypi si na podog, a ona wydaje z siebie zbolay jk.
Co jej jest? pyta Marshal, patrzc na ni podejrzliwie. Mam
nadziej, e nie jest chora, bo jeli tak, nie powinno jej tu by mwi, podnoszc
gos o p oktawy.
Spokojnie, nerwusie! Wygraa wczoraj konkurs fitnessowy.
Marshal mruga, nie rozumiejc.
Mj brzuch zdecydowanie nie by na to przygotowany jczy Tia.
Pieprzone zajcia pilatesu! Czuj si, jakby kto zrobi sobie z moich bebechw
worek treningowy! Stka i przewraca si na bok.
Nagle Marshal odwraca si w moj stron.
Podejrzewam, e ta historyjka ze spnieniem Tadwicka na poow zaj
to bujda. Przykada z namysem palec do ust i dodaje: Chocia w sumie
dobra bujda te moe napdzi wieakom stracha. Moe rzeczywicie nie uciekn.
Zostan uspokaja go z drugiego koca pokoju Tia. Nie mam pojcia,
po co si pooya teraz pewnie nie da rady wsta. Macha rk i mwi: W
kadym razie moja grupa pewnie ju dawno daa nog. Na Strictland nie
zaczekaliby nawet dwch sekund.
Marshal zerka na ni i prycha kpico.
To dlatego, e Strictland jest zbyt pobaliwa.
Kto za plecami Marshala odchrzkuje gono.
Naprawd? Nie wiedziaam o tym. Do biura wchodzi Strictland we
wasnej osobie i patrzy na Marshala z ukosa. W tym semestrze bd ich
trzymaa krcej i powiem im, eby podzikowali za to tobie, Marshal.
Marshal wytrzeszcza oczy tak, e lada chwila wyjd mu z orbit, a kcik ust
Strictland unosi si w umiechu. Psorka tylko si z nim drani, jednak Marshal ma
problem z rozpoznawaniem sarkazmu. Strictland obrzuca go krytycznym
spojrzeniem i dodaje:
Rany boskie, naprawd sdzisz, e to zrobi? Marshal, naucz si wreszcie
rozpoznawa, kiedy kto robi sobie z ciebie bek.
Doktor Cyianna Strictland jest dziekanem wydziau. To starsza kobieta o
skrze w kolorze miedzi i kasztanowych wosach z pasemkami siwizny. Zazwyczaj
ubiera si w kostiumy w ywych barwach, ale dzi ma na sobie czarne ubranie
to do niej niepodobne. Machniciem rki zbywa gorczkowe przeprosiny Marshala.
Widok jej miny sprawia, e czuj w odku niepokojcy chd. Stao si co zego.
Strictland krzyuje ramiona na piersi i mwi:
Mamy waniejsze sprawy do omwienia. Obawiam si, e przynosz ze
wieci. Jak zapewne wiecie, od zeszego roku, od czasu zawau, doktor Tadwick
prowadzi zajcia dwa razy w tygodniu. Po chorobie szybko doszed do siebie i
mia wrci na peny etat, jednak urywa, splata donie i rozglda si po
zgromadzonych stao si inaczej. Doktor Tadwick odszed od nas w zeszy
weekend.
Opada mi szczka tak samo zreszt jak wszystkim obecnym w
pomieszczeniu. Kiedy Tadwick wrci do pracy, artowa sobie ze swojego zawau.
By peen ycia i by taki mody, w porwnaniu do innych wykadowcw! Mia
dobre perspektywy i wiat sta przed nim otworem. Wikszo wykadowcw
odchodzcych z naszej uczelni bya dwukrotnie starsza ni on. Tadwick by mody,
zbyt mody i kady go lubi.
Wszyscy w pokoju s wstrznici. Maj rwnie zaskoczone i przeraone
miny jak ja. Tadwick cieszy si wrd nas szacunkiem i sympati. Strictland czeka
chwil, po czym kontynuuje:
Wiem, wiem. Nikt si tego nie spodziewa. Wszyscy sdzili, e
Dry jej gos. Stara si zachowa kamienn twarz, ale przychodzi jej to z duym
trudem. By dobrym koleg po fachu i przyjacielem. W zaistniaej sytuacji
musielimy szybko znale kogo na miejsce doktora Tadwicka, tak eby jego
uczniowie mogli kontynuowa nauk. Nasza uczelnia zatrudnia nowego
nauczyciela, jednego z moich byych studentw, ktry poprowadzi jego zajcia.
Sidney, Marshal, zaraz si z nim spotkacie. W tej chwili informuje studentw o
wszystkim. Nie wiem, czy planuje dzi poprowadzenie wykadu, czy zwolni
uczniw do domu decyzja naley do niego.
Marshal i ja potwierdzamy skinieniem gowy, e przyjlimy to do
wiadomoci.
Nie wierz, e Tadwick nie yje. Jestem wstrznita i nie potrafi si
pozbiera. Jego biedne creczki Serce ciska mi si z alu. Kilka razy miaam
okazj spotka te dziewczynki. Ostatnim razem, kiedy je widziaam, przyszy tu z
matk, eby zabra Tadwicka na obiad to miaa by niespodzianka. A teraz
on odszed. W ich rodzinie pozostanie pustka, ktrej nie da si niczym zapeni.
Piek mnie oczy, ale nie umiem paka. Zbyt wiele ez wypakaam i teraz nie
popyn, dopki im na to nie pozwol. A ja nie zamierzam tego robi. Nie teraz.
Nie tutaj.
Strictland patrzy na mnie, cakiem jakby czytaa mi w mylach.
Pogrzeb odbdzie si jutro po poudniu, gdybycie chcieli przyj.
Potem podaje szczegy dotyczce ceremonii pogrzebowej i zwracajc si do mnie,
dodaje: Sidney, prosz ci o pomoc w ogarniciu terminarza. Pewnie cz
studentw bdzie t wiadomoci troch rozstrojona. Doktor Tadwick by
obiecujcym modym wykadowc. Nikt si nie spodziewa tego, co si stao.
Wiem, e studenci bd wstrznici a szczeglnie ci z grup Marshala.
Grupy na wyszych latach s niewielkie. Wszyscy si tam znaj. Moje grupy licz
po setki studentw. Wikszo z nich nie znaa Tadwicka zbyt dobrze i nie mam
pojcia, jak zareaguj na wiadomo o jego mierci. Jak w amoku kiwam gow i
kieruj si do wyjcia. Moja grupa ma teraz zajcia na dole i pewnie ju zjada
nowego wykadowc ywcem.
Kiedy schodz po schodach, mylc o Tadwicku, czuj w piersi ogromn
pustk. Moje emocje s jedn wielk skbion mas A kiedy jeszcze pomyl o
tym, co wydarzyo si wczorajszego wieczoru, mam wraenie, e wcign mnie
jaki szalony wir. Nie wiem, co si ze mn dzieje. Przed oczami mam umiech
Tadwicka, w uszach dwiczy mi jego gos, przypominaj mi si jego wykady,
wspominam to, czego mnie nauczy i czego nigdy nie zapomn. Gdy myl o
jego yciu, ktre tak nagle si skoczyo, przepenia mnie poczucie beznadziei. To
nie w porzdku! Bolesny ucisk w piersi sprawia, e czuj dawienie w gardle, ktre
przyprawia mnie o mdoci. Nie potrafi myle o tym, e Tadwick nie yje
widz go oczyma duszy w jego brzydkiej patchworkowej kurtce z paskudnymi
guzikami. Przypominam sobie jego sylwetk za biurkiem i zdaj sobie spraw z
tego, e ju nigdy jej tam nie zobacz.
S ludzie powicajcy swj czas na przekazywanie innym wiedzy, ktr
sami posiedli. Teraz wydaje mi si to bez sensu. Kiedy sdziam, e pozjadaam
wszystkie rozumy, ale Tadwick mia w sobie tak agodno! Mawia, e ycie
jest podr. e nikt nie wie wszystkiego i najlepsze w tym jest to, e wcale nie
musi. Twierdzi, e nie trzeba by wszechwiedzcym, eby wiedzie, jak y.
Istnieje rnica midzy mdroci a wiedz. Tadwick by mdry. Gdy
zbliam si do drzwi sali, ciska mnie z alu w gardle. W normalnych
okolicznociach weszabym do sali bocznym wejciem i usiada w pierwszym
rzdzie, ale nie dzi.
Dawienie w gardle staje si tak mocne, e z trudem przeykam lin.
Podchodz do gwnego wejcia do sali i stoj jak sparaliowana, gapic si na
srebrn klamk. Przed wejciem do rodka odmawiam w mylach krtk modlitw
za Tadwicka i jego rodzin. Nie jestem wierzca, ale nie umiem si oprze temu
impulsowi. Mam wraenie, e to suszne, waciwe.
Kiedy otwieram drzwi sali, widz cignce si jak okiem sign rzdy
siedze wszystkie s pene, wic domylam si, e nowy wykadowca
postanowi jednak poprowadzi zajcia. Studenci rozmawiaj o Antygonie i
odpowiadaj na pytania dotyczce tego dramatu dzisiejszego tematu wykadu.
Obrzucam spojrzeniem pierwszy rzd i widz ktem oka nowego
nauczyciela. Dostrzegam tylko, e ma na sobie czarny garnitur. Nie przygldam si
mu zamiast tego schodz powoli po schodach. Nikt nie zwraca na mnie uwagi.
Wszyscy wiedz, e byam jestem asystentk wykadowcy. Wbijam wzrok w
swoje stopy i schodz na rodek auli. Mam wraenie, e otacza mnie szczelna
baka. Odgosy wok mnie s przytumione. W poowie drogi, kierowana jakim
dziwnym przeczuciem, podnosz wzrok. Je mi si woski na karku i czuj, e
kto mi si przyglda.
Powoli si rozgldam, eby sprawdzi, kto si tak na mnie gapi. To
mczyzna stojcy na przedzie auli. Przypatruje mi si przez chwil i nagle
przenika mnie zimny dreszcz. Kada komrka mojego ciaa eksploduje. Czuj, jak
mzg w rodku czaszki rozpada mi si na kawaki.
Nie, to niemoliwe Och, tylko nie to!
Zatrzymuj si i wytrzeszczam na niego oczy.
To Peter!
Rozdzia 5.

Kady centymetr mojej skry pokrywa gsia skrka. W d krgosupa


peznie mi nieprzyjemny dreszcz i miesza si z podaniem, wci jeszcze tlcym
si we mnie od zeszego wieczoru. Stoj jak wryta na schodach i gapi si na
Petera bez sowa a on przyglda mi si tymi swoimi cudownymi oczami. Usta
ma lekko rozchylone przerwa w p zdania i patrzy na mnie z gow
przechylon nieco na rami. Mruga, jakby nie dowierza wasnym oczom jakby
podejrzewa, e to tylko sen i kiedy znowu otworzy oczy, znikn.
Nie mam pojcia, co sobie myli ma denerwujco spokojn min. Powoli
ogarnia mnie przeraenie, rce jak kwas, wypalajc wszystkie inne emocje.
Chocia w tej chwili ich nie czuj, wiem, e tam s, stoczone za tam, ktra lada
chwila moe zosta przerwana.
Kiedy patrz na jego ubranie idealnie skrojony, szykowny garnitur
wreszcie do mnie dociera. Peter stoi przed pulpitem. Odpowiada albo
odpowiada na pytania studentw. A niech to szlag!
Peter jest nowym wykadowc. Peter jest nauczycielem, ktry zastpi
Tadwicka. Peter jest moim szefem.
Moje serce staje si kruche jak szko mam wraenie, e kiedy tylko
nabior powietrza, ono pknie. Czuj si taka spita! wci pamitam dotyk rk
Petera na moim ciele. Mam wraenie, e moje ciao i moj umczon dusz
przygniata jaki wielki ciar. Zbyt wiele si dzi wydarzyo i to samych zych
rzeczy. Czuj, jak wdruj po mnie cieniutkie linie pkni za chwil rozpadn
si na drobne kawaeczki.
Reaguj instynktownie. Wbrew wasnej woli, ale nie umiem si
powstrzyma. Zaczerpuj gwatownie tchu, zasaniam usta doni i zaciskam wargi
tak mocno, e a boli. Jaka czstka mojego umysu nakazuje mi si ruszy, usi
i by cicho, ale nie mog tego zrobi. Stoj jak wryta i rozpadam si w rodku na
kawaki, a Peter patrzy na mnie tymi swoimi niesamowitymi oczami. Patrzy i
patrzy, stojc bez ruchu, jakbym przyleciaa z kosmosu.
Studentka, ktrej wanie odpowiada, Lily, znw zadaje pytanie. Ktem oka
widz, jak podnosi rk.
Przepraszam, doktorze Granz?
Peter wzdryga si i odwraca do niej. Umiecha si szeroko, cakiem jakby
nic si nie stao. Cakiem jakby wcale mnie tu nie byo. Wci stoj na schodach
jak skamieniaa, a uczniowie popatruj na mnie dziwnie. Sal wypenia echo
gbokiego gosu Petera. Sycha go z gonikw tak wyranie, e nie mog tego
znie. Mam ochot std uciec, ale nie mog.
Odsuwam do od ust i schodz do mojego miejsca na przedzie sali. Peter
ju na mnie nie patrzy. Prowadzi dalej wykad, a ja siedz jak na torturach i
wpisuj pytania do interaktywnego pulpitu jednego z tych, ktre szkoa kupia w
zeszym roku. Studenci odpowiadaj na pytania za pomoc dotykowych ekranw, a
wykadowca moe przeczyta wszystko u siebie to due udogodnienie, ale
wikszo nauczycieli nie potrafi z tych urzdze korzysta i wanie dlatego w
kadych zajciach uczestniczy asystent.
Wykad trwa, a ja staj si coraz bardziej otpiaa. Nie umiem sobie z tym
poradzi. Zbyt duo si wydarzyo, za szybko. I tak ju czuj si wystarczajco
okropnie tutaj, w sali Tadwicka, ze wiadomoci, e ju nigdy go nie zobacz.
W poczeniu z obecnoci Petera, ktra jeszcze wszystko komplikuje to dla
mnie za wiele. Nie dam rady widywa go codziennie, sucha, jak mi mwi, co
mam robi, siedzie z nim godzinami i odwala dla niego papierkowej roboty.
odek zaciska mi si w supe i zbiera mi si na mdoci. Pod koniec wykadu
kul si na swoim krzele tak bardzo, e ju chyba bardziej nie mog.
Peter koczy zajcia. Odwraca si i przez chwil patrzy na swj pulpit,
podczas gdy ja zbieram swoje rzeczy i szykuj si do wyjcia. Kiedy zaczynam
wchodzi po schodach, sysz jego gos:
Sidney Colleli, prosz ci na swko, zanim wyjdziesz.
Sysz za plecami szelest papieru, gdy Peter zbiera swoje notatki.
Powoli si odwracam i podnosz na niego wzrok. Gula w moim gardle jest
ju chyba rozmiaru mojej wasnej gowy. Nie mog przekn liny. Jestem
roztrzsiona. Ledwie stoj. Rozmowa z nim to bardzo zy pomys, ale w pobliu
krci si jeszcze kilkoro studentw. Nie mog go zby ot tak.
Czy ludzie z grupy zauwayli moj dziwn reakcj na widok Petera?
Umawianie si z wykadowc jest wbrew polityce uniwersyteckiej, nie mwic ju
o randkowaniu z szefem, a wychodzi na to, e Peter jest dla mnie i jednym, i
drugim. Jeeli kto si dowie, do czego midzy nami doszo wylecimy oboje. Na
uczelni nie ma miejsca na tego typu rzeczy. Kiedy zgaszaam si na stanowisko
asystenta, znaam zasady. Wwczas sam pomys przespania si z nauczycielem
wydawa mi si idiotyczny, ale teraz cholera, jasna, jasna cholera! Ogarnia mnie
panika. Gdy id w stron Petera, prbuj si ogarn. Umiecham si do niego
szeroko, jak gdyby nigdy nic, i krzyuj rce na piersiach.
A wic mam przyjemno z doktorem Granzem, h?
Patrzy na mnie spode ba. Ukada papiery i wsuwa je do teczki.
Tak. W zeszym semestrze obroniem prac doktorsk. Uywam tytuu od
niedawna. Chyba jeszcze si do niego nie przyzwyczaiem.
Kiwam gow.
Mhm. I pewnie wanie dlatego zapomniae mi o nim powiedzie?
Obrzuca mnie spojrzeniem mwicym, e to zy moment na tak rozmow, a
potem patrzy na mnie bezczelnie, cakiem jakby rzuca mi wyzwanie. Nie
wytrzymuj i odwracam wzrok. Nie mam siy. Peter chrzka i mwi:
Spotkajmy si w moim biurze o pitnastej. Musimy omwi par spraw.
Wyjmuje z torby nowy plik kartek i kadzie je na pulpicie.
Nie odpowiadam od razu. Wpatruj si w swoje trampki, a potem w jego
czarne pbuty eleganckie, klasyczne lakierki w dwch kolorach. Uwielbiam
takie starowieckie buty! Przypominaj mi o tacu i miechu rzeczach, ktre s
mi w tej chwili tak obce
Otwieram usta, zamierzajc co odpowiedzie, ale w kocu uznaj, e nie
ma sensu. Potrzebuj tej pracy. Zrobiam wszystko, eby j dosta, i nie pozwol,
eby Peter to spieprzy. Kiwam gow i odwracam si na picie. Nie ogldam si
na niego. Wchodz bez sowa po schodach.
W gowie ukadam plan. Musz wprowadzi midzy nas troch dystansu.
Musz sobie znale nowego wykadowc. Pjd do Strict-land i poprosz j, eby
przydzielia mnie do kogo innego.
Kiedy docieram na ppitro, widz wchodzcego do sali Mar-shala. Podnosi
na mnie wzrok i kiwa gow w stron stojcego za moimi plecami Petera.
I co? Jaki on jest? pyta pgosem.
Ogldam si na cierajcego tablic wykadowc.
A skd mam wiedzie? odburkuj i id dalej.
Marshal rzuca mi zdziwione spojrzenie. Po drodze potrcam go ramieniem,
bo nie raczy usun mi si z drogi. Nie mam ochoty na jakie durne pogawdki.
Musz znale Strictland i to szybko.
Kiedy docieram do biura, wszystko wydaje si z powrotem w najlepszym
porzdku. Asystenci siedz przy swoich biurkach, wykadowcy chodz w t i we w
t z kaw i papierami w doniach, spieszc na wykady.
Id do biura Tadwicka i staj w drzwiach. Spdziam tyle godzin!
Przechylam gow na bok i opieram j o futryn. Rozgldam si po pokoju,
przelizgujc si wzrokiem po ksikach Tadwicka jego ulubionej poezji i
prozie. Patrz na jego zdjcia i ma glinian maszkar, wygldajc jak rozjechany
kot. Zrobia j dla niego jedna z jego creczek. Pamitam, jak przynis tu figurk i
pka z dumy, chwalc si dzieem swojej maej artystki. Tamtego dnia by taki
rozpromieniony!
Mrugajc gwatownie, prbuj si pozby uporczywego pieczenia powiek.
ycie jest takie krtkie Wiem o tym ale nadal nie mog uwierzy, e odszed.
Nie dociera do mnie, e ju nigdy go nie zobacz. To takie nierealne. Mj umys
nie potrafi tego poj, a ja nie umiem pogodzi si z tym, e doktor Tadwick nie
yje.
Kiedy kto kadzie mi do na ramieniu, prawie podskakuj. Odwracam si
jak oparzona, z caej siy prbujc powstrzyma obronny odruch uderzenia intruza
pici w twarz. Podkradanie si do mnie jest zym pomysem nawet w normalnych
okolicznociach, a dzi jest to pomys wyjtkowo nietrafiony. Jestem wcieka.
Jestem ogupiaa. Targa mn milion uczu, a jednoczenie czuj w rodku dziwn
pustk. Mam ochot komu przywali. Bl, ktry bym przy tym poczua, byby
czym znajomym, czym, z czym umiaabym sobie poradzi Bo nie mam
pojcia, jak poradzi sobie z tym, co czuj w tej chwili.
Kiedy si opanowuj, widz, komu o mao nie przyoyam to doktor
Strictland! Chocia odwrciam si do niej gwatownie, nie cofna si ani nie
zabraa rki. Umiecha si do mnie, ale pod tym umiechem czai si ukryty bl.
Ten umiech to maska.
Wszystko w porzdku, Sidney? pyta wykadowczyni. Domylam
si, e ty i Marshal musicie by wstrznici.
Nic mi nie jest. Staram si brzmie normalnie. To moja odpowied na
odczepne. Nic mi nie jest, wszystko w porzdku w najlepszym porzdku! Tyle
tylko, e nic nie jest w porzdku. Wszystko jest do dupy. Sztuczny umiech znika z
mojej twarzy. No dobrze, wcale nie. Kiepsko si czuj. Nie byam na to
przygotowana Nie wiem, co robi.
Strictland patrzy na mnie tak wspczujcym wzrokiem, e trudno jest mi go
wytrzyma i si nie rozpaka.
Chod ze mn. Zabiera rk, odwraca si i idzie do swojego biura, a ja
za ni.
Kiedy pierwszy raz tu trafiam, pomylaam, e Strictland to szurnita
kociara. Peno tu figurek i zdj kotw s dosownie wszdzie: mae plastikowe
kotki zwieszaj si z yrandola, na pkach siedz ceramiczne pomaraczowe koty,
na krzesach le poduszki z wyszytymi kociakami, a biurko jest zawalone
zdjciami kotw w ramkach. Serio. To jest przeraajce! W kocu dowiedziaam
si, e zaopatrzya si w te wszystkie koty, kiedy pada ofiar gupiego artu i
zorientowaa si, e podobne rzeczy przeraaj ludzi. C, musz powiedzie, e
ma ciekawe poczucie humoru.
Siadam na poduszce z wyszytym kotkiem i opadam na oparcie krzesa.
Strictland przechodzi za biurko i take siada.
Sidney, wiem, e miaa dzi ciki dzie. Czy stracia ju kiedy kogo?
Kiwam gow i splatam mocno palce zoonych na podoku doni.
Tak.
Ona rwnie kiwa gow, czekajc, a powiem co wicej, ale milcz. S
rzeczy, o ktrych nie chc mwi, tajemnice, ktre wol zachowa dla siebie. Nie
mog o tym rozmawia. Nie teraz nigdy.
C, moesz porozmawia o tym ze szkolnym psychologiem. Moe to
pomoe Lepiej, eby nie mczya si z tym sama. Wiesz, e wszystkim nam
bdzie go brakowa.
Kiwam gow.
Jak byo na porannym wykadzie z nowym nauczycielem?
Podnosz na ni wzrok, lekko sposzona.
Dobrze. Doktor Granz poprowadzi zajcia Urywam na chwil, ale
w kocu wyrzucam to z siebie: Czy mogabym prosi o przeniesienie do innego
wykadowcy?
Strictland wydaje si zaskoczona. Pochyla si w moj stron i kadzie donie
pasko na biurku.
Dlaczego? Czy co jest nie tak? Czy doktor Granz
Nie zaprzeczam szybko. Po prostu chyba nie dam rady pracowa
nadal tutaj, w biurze pana Tadwicka. Byoby mi o niebo lej, gdyby przydzielia
mnie pani do kogo innego kami. No, odrobin. Nie mam ochoty siedzie tutaj
z Peterem kadego dnia. Nie chc na niego patrze i wspomina dotyku jego rk na
moim ciele a ju na pewno nie chc pamita o tym, jak mnie wyrzuci
z mieszkania.
Doktor Strictland krci gow.
Przykro mi, Sidney, ale wszystkie stanowiska asystenckie s ju dawno
obsadzone. Zwyczajnie nie mam ci do kogo przydzieli. Bdziesz si musiaa
nauczy, jak sobie z tym radzi, i jestem pewna, e doktor Granz chtnie ci w tym
pomoe. Chyba e chcesz zrezygnowa? Patrzy na mnie szeroko otwartymi
oczami. Wiem, e szukanie i szkolenie nowego asystenta w rodku roku
akademickiego to ostatnia rzecz, na jak ma ochot.
Nie, nie chc odchodzi mwi. Potrzebuj tej pracy. Patrz na
swoje donie na lakier na paznokciach, ktre wczoraj byy tak adnie
pomalowane, a teraz s cae poobskubywane. Przed oczami staj mi obrazy z
wczorajszego wieczoru. Widz oczy Petera i sysz w gowie echo jego gosu.
Czuj palcy dotyk jego doni na mojej skrze i jego pocaunki na moim ciele.
Zaciskam usta i odsuwam od siebie wspomnienia. Bd musiaa sobie z tym
poradzi. Peter jest teraz czci mojego ycia czy tego chc, czy nie.
Rozdzia 6.

W porze lunchu jestem ju kbkiem nerww. Id do stowki i bior sobie


co do jedzenia, a potem kieruj si do stolika, ktry dziel z Millie i Ti.
Przedzieram si przez tum studentw, a wreszcie siadam obok Millie przy dugim
stole pod oknami caa ciana jest przeszklona. Za ni znajduje si ogrd, w
ktry szkoa wadowaa mnstwo kasy. Cay jest wyoony czerwonym brukiem,
peno w nim kwiatw i superzielonej trawy serio, jest a nienaturalnie zielona!
Na pocztku mylaam, e jest sztuczna. Wszystko wkoo ma tutaj ten chorobliwy
odcie ci, spowodowany chronicznym brakiem wody. Od trzech lat panuje
susza i wida to na pierwszy rzut oka. To wanie dlatego ten may ogrd jest
taki niezwyky. Wydaje si kompletnie nie na miejscu, ale robi due wraenie na
potencjalnych studentach.
Kiedy siadam, Millie grzebie widelcem w swojej saatce, cakiem jakby
jeden li saaty mg by smaczniejszy od drugiego. Saatka jest bez sosu to
same warzywa. Ja mam na talerzu corn doga i frytki. Ze dni wymagaj jedzenia,
od ktrego ronie dupa. Zanurzam swojego corn doga w ketchupie i odgryzam ks.
Nie jestem zbyt godna, ale moe kiedy co przeksz, poczuj si lepiej.
Tia patrzy na mnie, jakbym wcigaa z asfaltu rozjechan wiewirk.
Co jest? burcz i ypi na ni gniewnie.
Nic, nic odpowiada, wbijajc wzrok w swj talerz.
Millie wzdycha i patrzy na mnie podejrzliwie.
Co si stao? Wygldasz na wkurzon. Nadziewa na widelec kolejny
li saaty i obraca go, dokonujc szczegowych ogldzin przed wrzuceniem go do
ust.
Nic. Wszystko. Dzisiejszy dzie jest po prostu megagwniany. Zmar
mj ulubiony nauczyciel. Wczoraj prawie si przespaam z kolesiem, ktry potem
kaza mi spieprza. Ach, a przy okazji jest on moim nowym szefem. Co za peszek!
Moje ponure rozmylania przerywa Tia, mwic:
Syszaam, e nastpca Tadwicka poprosi ci ju do swojego biura. Co
zrobia?
Jeste taktowna jak cholera, Tia beszta j Millie, krcc gow i
nabijajc na widelec kolejn porcj saaty.
Kto ci powiedzia? pytam, ignorujc wcibstwo Tii.
Marshal. Po wykadach by jaki dziwny. Mwi co o tym, jak
wkurzya doktora Granta
Granza poprawiam j.
No wanie, jak ju zdya wkurzy Granza. Serio, Sidney? Co
zrobia? Tia pochyla si w moj stron. Siedzi naprzeciwko mnie z nietknitym
lunchem.
Wzruszam ramionami i rozmazuj po talerzu ketchup z na wp zjedzonego
corn doga.
Nie wiem mwi, wpatrujc si w czerwone smugi. Granz to chyba
kawa skurwiela. Pewnie chce mnie sobie ustawi czy co w tym stylu. Wiecie,
jakimi dupkami potrafi by nauczyciele w pierwszym dniu. C, to akurat jest
prawda. Od tego zaley, jak bd wyglday ich ukady z uczniami przez reszt
roku. Wykadowcy, ktry pierwszego dnia da sobie wej na gow, nikt potem nie
szanuje.
Millie przypatruje mi si uwanie.
C, skoro dzisiejszy dzie by taki gwniany, chyba naleaoby go
zakoczy kilkoma margaritami.
Ty to nic, tylko koczyaby kady dzie margaritami odpowiadam z
przeksem, nie patrzc na ni. Ketchupowe mazaje na moim talerzu niepokojco
przypominaj jakie dzieo van Gogha. Mogabym je nazwa Brakujce ucho.
C, ostatnimi czasy akurat tobie chyba dobrze by zrobiy. Pomyl o tym.
Millie prostuje si na swoim krzele i patrzy gdzie w przestrze. Tia pochyla
gow i skupia si na swoim posiku.
O czym? O co ci chodzi?
Millie milczy. Patrzy na mnie tak, jakby bya przekonana, e wiem, o co jej
chodzi, ale tak nie jest.
Daj spokj, Millie jeli chcesz mi co powiedzie, po prostu zrb to.
Odkadam corn doga na talerz, wyczuwajc zbliajc si tyrad.
Millie wyglda, jakby ju, ju miaa zacz, ale nagle zmienia zdanie. Krci
gow i mwi:
Nie, to nic.
Nie no, daj spokj mw!
Naprawd nie powinnam
Po prostu powiedz, o co ci chodzi!
No dobra! woa zadziwiajco gono jak na kogo o tak drobnej
posturze. Wbija palce w brzeg stou, potrzsa szop jasnych lokw i krzyczy:
Nic ci si nie podoba! Wszystko, co robi, jest ze. Kady facet jest zy! Wszyscy
s li! Rany, Sidney! Czy przyszo ci kiedy do gowy, e moe raczej chodzi o
ciebie? To znaczy kiedy wszystko jest ze, moe si okaza, e jest odwrotnie i
e to wanie z tob jest co nie tak! Moe to ty nie potrafisz si dopasowa!
Patrz na ni i mrugam z niedowierzaniem. To chyba najblisza ktni
rozmowa, jaka si nam przydarzya, odkd znam Millie. W normalnych
okolicznociach olaabym to, rozemiaabym si i przyznaa jej racj ale nie
dzi.
Wstaj i zabieram swoj tac, a potem odchodz bez sowa. Zarzuty Millie
rani mnie do ywego, bo ze wszystkiego, co jest ze mn nie tak, to wanie to
stanowi najwikszy problem, ktry oplata mi szyj niczym ptla szubienicznego
sznura: nigdzie nie pasuj. Moe udaj, e jest w porzdku, ale to nieprawda.
Wyizolowanie sprawia, e gupiej. Czuj si, jakbym dryfowaa na jakim
cholernym pontonie, ktry moja przyjacika wanie z premedytacj przekua.
Sysz za plecami gos Millie, ale nie przystaj. Zostawiam tac z na wp
zjedzonym posikiem i wychodz ze stowki na zewntrz, prosto w ciepe
popoudnie. Id szybko, nie zastanawiajc si nad tym gdzie byle dalej, przed
siebie.
Kiedy si zatrzymuj, stoj u stp wysokich schodw przed najstarszym
budynkiem kampusu. Nikt od dawna tych schodw nie uywa wspinanie si po
nich jest zbyt mczce. Wszyscy wchodz do budynku tylnym wejciem i
korzystaj z windy. Wdrapuj si prawie na sam gr i siadam pod wielkim
filarem, a potem podcigam kolana pod brod i otaczam je ramionami.
Czasami nie ma odpowiednich sw. Nie ma nic, co mona by zrobi, eby
byo lepiej.
Do rozpoczcia wykadw jest jeszcze godzina potem bd musiaa
wrci na wydzia angielskiego, eby si spotka z Peterem. Opieram czoo o
kolana.
Teraz jestem pewna, e nieszczcia nie chodz parami na pewno chodz
trjkami. Czy istnieje jaka pieprzona kosmiczna zasada, o ktrej nie wiem?
Najpierw Peter, potem Tadwick a teraz co? Na pewno przydarzy mi si jakie
trzecie nieszczcie najpewniej co z moja prac. Najprawdopodobniej Peter
zechce mnie zastpi kim, kogo nie widzia w pnegliu. Bdz mylami daleko
przypominam sobie jego oczy, jego twarz. Nie mog uwierzy, e ma tytu
doktora! Wyglda na niewiele starszego ode mnie, chocia pewnie jest midzy
nami kilka lat rnicy.
Moje ycie to skoczony chaos. Ktokolwiek powiedzia, e na studiach jest
atwiej ni w prawdziwym yciu, gwno wiedzia.
Odkd opuciam New Jersey, jest mi ciko. Wyglda na to, e mam talent
do pakowania si z jednego problemu w drugi. Nic nie ukada mi si tak, jak
powinno. Zawsze jestem w zym miejscu w zym czasie. Kiedy Bg rozdawa
szczcie, mnie nic si nie dostao zamiast tego otrzymaam ca stert czyjego
pecha. Moe w poprzednim yciu byam jakim ostatnim kutafonem i teraz za to
pac? Szkoda, e nie wierz w takie brednie. Wtedy przynajmniej byaby w tym
jaka logika. A tak wszystko jest totalnie bez sensu.
Moja rodzina mnie nienawidzi. To, co powiedziaam Peterowi o ich
wciekoci z powodu mojego wyjazdu, byo prawd, ale lekko nacigan. Chcieli,
ebym zostaa i pracowaa w banku. Podobno rodzina jest wszystkim. Krew nie
woda, tak si mawia cokolwiek to znaczy. Ale kiedy pojawia si okazja,
postanowiam z niej skorzysta. Zoyam papiery do szkoy, w ktrej miaam
szans na stypendium, i dostaam je tak samo jak prac asystentki, dziki ktrej
mogam si utrzyma. Nigdy nie sdziam, e tego dokonam. Nie chciaam by
zdana na niczyj ask. Zbyt mocno boli, kiedy kto sprawia ci zawd. Dostawaam
kopa w tyek do razy, eby wiedzie, e nikt nie zadba o mnie tak dobrze jak ja
sama.
Moe rzeczywicie jestem jaka pokrcona. Moe jestem za i Millie ma
racj? Nie wiem. Nikt nie musi przecie wiedzie wszystkiego. Podnosz gow i
w uszach dwiczy mi rada Tadwicka, sysz jego sowa. Czuj, jak z moich
barkw spada cz przytaczajcego mnie ciaru. To spucizna Tadwicka
wszyscy studenci, ktrych uczy, i dobro, ktre uczyni. To jego wkad w ten wiat.
Zastanawiam si, jaki bdzie mj.
Rozdzia 7.

Gdy id na wydzia angielskiego, odek przepenia mi lodowaty strach. Nie


chc si spotka z Peterem. Nie chc patrze mu w oczy. Nie chc sysze tego, co
ma mi do powiedzenia cokolwiek to jest. I przysigam, e jeli zacznie si
gupio tumaczy z tamtego wieczoru, wyjd.
Jako docieram do biura i powoli id w stron pokoju Tadwicka. Jestem za
na siebie, e si tak wszystkim przejmuj. Chciaabym mie Petera i to wszystko
gdzie, ale wtedy byo tak cudownie a poza tym liczyam na to, e co z tego
bdzie. Myliam si. Nienawidz nie mie racji.
Zostawiam ksiki z socjologii na wolnym biurku. Drzwi do pokoju s
zamknite, wic podchodz i pukam. Serce wali mi jak motem, a puls dudni jak
oszalay. Czekam, ale nikt nie odpowiada. Pukam znowu i czuj, jak je mi si
woski na karku. ciska mnie w odku i odwracam si powoli.
Peter stoi za mn z surowym wyrazem twarzy.
Chodmy mwi i daje mi znak, ebym posza za nim. Idziemy
korytarzem i wchodzimy do innego biura pustego. Nie ma tu ksiek, kotw ani
zdj w ramkach. Wchodz do rodka za Peterem, a on zamyka za nami drzwi.
Gestem zaprasza mnie, ebym usiada, wic zajmuj jedno z krzese przed pustym
biurkiem. Peter obchodzi je i siada po drugiej stronie.
Przyglda mi si badawczo, ale ja tylko patrz na niego tpym wzrokiem.
Nie mog niczego da po sobie pozna. Nakazuj sobie w mylach: cokolwiek
powie, cokolwiek si wydarzy, musisz by opanowana.
Jak si czujesz? pyta, a gdy ja podnosz brew i patrz na niego jak na
idiot, dodaje kpico: Nie za dobrze przypadkiem?
Zaciskam zby i piorunuj go wzrokiem.
Do tych uprzejmoci, doktorze Granz. Chc wiedzie, czy zamierzasz
mnie zwolni czy bdziemy okamywa wszystkich wkoo, e si nie znamy.
Caa a si je.
Peter otwiera usta i przez chwil milczy, jakby nie wiedzia, co powiedzie.
Potem pochyla si i patrzy na mnie z nieskrywan uraz.
Nie wiedziaem, e jeste studentk. Sdziem, e jeste starsza. Kiedy
usiada przy moim stoliku, wydawaa si bardziej hm, dorosa?
A ja nie miaam pojcia, e jeste wykadowc! Przelizguj si
wzrokiem po jego twarzy, a potem patrz na jego krawat i idealnie wyprasowan
bia koszul. Przenosz spojrzenie z powrotem na twarz. Jako nie chce mi si
wierzy, e zapomniae, e jeste doktorem. Gdyby o tym wspomnia,
moglibymy unikn tego wszystkiego. Zapytaabym, z czego masz doktorat, a
ty by mi powiedzia. Oboje zorientowalibymy si, e mog z tego wynikn
problemy, i kade z nas poszoby w swoj stron.
Co si stao, to si nie odstanie. Nie zmienimy tego, co
Czuj, e lada chwila wybuchn. Z caej siy staram si nie zacz krzycze.
Celuj w niego oskarycielsko palcem wskazujcym i przerywam mu cicho:
Nie ka mi, abym przelaza przez to biurko i ci przylaa, bo to zrobi. Nie
mw do mnie jak do dziecka i nie wciskaj kitw, ktre ju nam. Zadaam ci
pytanie. Co zamierzasz z tym zrobi?
Kiedy mwi, Peter skada donie w wieyczk. Jego niebieskie oczy lustruj
moj twarz, jakby czego szukay. Po tym wszystkim, co si wydarzyo, nie wierz,
e wci moe i chce patrze mi w oczy. Powoli wypuszcza powietrze i
kadzie donie na blat biurka.
Nic. Nie zamierzam nic robi. Wczorajszy wieczr by incydentem.
Nie pracowaem tu jeszcze, a ty nie bya moj studentk ani asystentk.
To niuanse, ktre nic ich nie bd obchodzi! Jeeli kto si dowie, a my
teraz czego nie zrobimy, zniszczysz sobie reputacj i mnie take.
A wic chcesz powiedzie doktor Strictland? Peter wstaje nagle i idzie
do drzwi. Dobrze, powiedzmy jej. Trzyma rk na klamce, ale kiedy j
naciska, zrywam si z krzesa i blokuj drzwi, zasaniajc je plecami.
Nie wa si otwiera tych drzwi!
Peter stoi nade mn i patrzy mi w oczy. Jest stanowczo za blisko, ale nie
mog si cofn.
Nie moesz jej o tym powiedzie. Wylej mnie, nie ciebie dodaj.
W takim razie czego ode mnie oczekujesz, Sidney? Peter przymyka na
sekund oczy i przeczesuje wosy palcami to jedyny sygna wiadczcy o tym,
e caa ta sytuacja jest stresujca take dla niego. Chc, eby wszystko byo OK,
ale nie chc ci zrani nie mocniej, ni ju to zrobiem.
Zastygam w bezruchu.
Wcale mnie nie zranie kami mu w ywe oczy. A pozbawienie
mnie pracy na pewno nie sprawi, e bdzie OK.
Peter milczy, ale odstpuje od drzwi. Kiedy si odwraca, ocieramy si o
siebie ramionami i moje ciao przenika dreszcz, a w brzuchu czuj askotanie. On
wydaje si zupenie nie zauwaa, jak na mnie dziaa. Siada, jakby nigdy nic, za
biurkiem i opada na oparcie krzesa.
Kiedy wci nie ruszam si z miejsca, gestem daje mi znak, ebym z
powrotem usiada.
Powiedz mi, Sidney, czego ode mnie oczekujesz.
Najpierw patrz na niego, potem na chwil wbijam wzrok w podog i
znowu go podnosz. Nie chc okamywa Strictland, ale Peter ma racj.
Teoretycznie nie zrobilimy nic zego, wic nie ma o czym mwi, jednak mimo to
czuj si nieswojo. Cay mj wiat zmieni si w domek z kart. Jeden sekret mniej,
jeden wicej jasne. Czemu nie?
Nic szepcz. Nic nie zrobimy. Nic si nie stao. To nie miao
znaczenia, a poza tym na pewno si nie powtrzy, wic nie sdz, ebymy mieli o
czym dyskutowa.
Peter odwraca wzrok. Patrzy na pki za moimi plecami, przeze mnie,
cakiem jakbym bya powietrzem.
C, jeeli twoim zdaniem tak bdzie najlepiej Kiedy kiwam gow,
on kontynuuje: Dobrze. W takim razie urywa, jakby chcia powiedzie co
jeszcze, ale rezygnuje. auj, e nie koczy. Chciaabym, eby mi wyjani, co, u
licha, wczoraj spieprzyam dlaczego mnie odtrci. Czy wie, jak bardzo jestem
pokrcona? Czy wie, e dawno temu rozpadam si na tysice kawakw i teraz
jestem wrakiem dziewczyny, ktr kiedy byam?
Od dawna nie dopuszczam do siebie nikogo. Trzymam kadego na dystans.
Kiedy to si stao, wzniosam mury bronice wszystkim dostpu do twierdzy
mojego serca. Nie ma w nich pkni ani szczelin, przez ktre kto mgby
wedrze si do rodka i to wanie dlatego nie rozumiem swojej dzisiejszej
reakcji. Nie powinnam si a tak przejmowa. Powinnam bya wyj i nie oglda
si za siebie. Nie chc go zna i jestem pewna jak cholera, e nie chc, eby on
pozna mnie. Jednak w mojej zbroi musi by jakie pknicie. Musi! Jak inaczej
mogoby doj do czego takiego?
Kiwam jeszcze raz gow, biorc milczenie Petera za sygna do wyjcia.
Wstaj i id do drzwi, a on nie rusza si z miejsca. Siedzi i patrzy, jak sigam po
klamk.
Sidney? rzuca, zanim wychodz. Ogldam si na niego przez rami.
Przyjd jutro wczeniej, dobrze?
O ktrej? Po co?
Po prostu przyjd. Spotkajmy si tu o sidmej rano.
Rozdzia 8.

Nastpnego ranka jestem w biurze Petera kilka minut wczeniej. Mam na


sobie dinsy i gruby kremowy sweter. W doni trzymam kubek z parujc kaw.
Upijam yk, wspinajc si po schodach na pitro. W budynku jest dzi cicho i
pusto. Puls przyspiesza mi z kadym krokiem. Czuj si upokorzona, a to nie gra
dobrze z moim nastrojem.
Zamierzam si zachowywa, jakby Peter nic mnie nie obchodzi taki mam
plan. Nie jest moe jaki wybitny, ale na szybko mj skoowany mzg nie jest w
stanie wymyli nic mdrzejszego. Ca noc si krciam i wierciam. Usnam
dopiero na chwil przed budzikiem. Jestem zmczona, niewyspana, a teraz jeszcze
na dodatek spotkanie z Peterem i puste biuro Tadwicka doskonay przepis na to,
ebym si poryczaa bez powodu. Cudownie!
Wchodz przez podwjne drzwi do biura i widz, e Marshal ju tu jest.
Wzdycham z ulg. Dziki Bogu nie bd z Peterem sama.
Marshal podnosi na mnie wzrok. Jest ubrany jak Bert z Ulicy Sezamkowej
ma na sobie bluz w paski i golf, dinsy i biae trampki. Wyglda jak szeciolatek.
Rycho w czas! rzuca z pretensj.
Nie ma jeszcze sidmej, ty neurotyczny kbku nerww, wic wyluzuj!
Upijam yk kawy i stawiam na stole swoj torb z ksikami, a potem siadam,
wycigam si na krzele i prbuj si odpry. Jeli bdzie tu Marshal, dam rad
powtarzam sobie. Wraca moja pewno siebie, a mj puls zwalnia. A tak w
ogle, to gdzie si podziewa nasz belferek?
Tutaj mwi Peter, przechodzc obok mnie z narczem papierw i
ksiek. Rusz dup, Colleli, i we Marshala. Idzie do drzwi swojego pokoju i
prbuje otworzy je tak, aby jednoczenie nie upuci sterty ksiek na prno.
Kartki zaczynaj si zsuwa lada chwila wszystko zleci na podog
Marshal jest takim cymbaem! Czekam, a pomoe Peterowi, ale kiedy nic
nie wskazuje na to, e to zrobi, wstaj i podchodz do drzwi.
Daj mi to. Bior od Petera klucze i nasze donie ocieraj si o siebie.
Moje palce przeszywa prd, a mj odek wywraca si na lew stron. A niech go
szlag!
Peter odwraca si do mnie jakby nigdy nic.
Dziki, Sidney.
Otwieram mu drzwi i gestem zapraszam do rodka udaje mu si dotrze
do biurka, ale tu przy nim wszystko leci mu z rk. Wszdzie rozsypuj si papiery
i ksiki. Przyklkam i zaczynam je zbiera, a potem ukada na jego biurku.
Co to ma by? To prace sprzed kilku tygodni.
Marshal staje w drzwiach i przyglda nam si tpo w jednej rce trzyma
moj kaw, a w drugiej torb z ksikami.
Chyba czego zapomniaa.
Dziki, Marshal.
Marshal stawia moj torb na ziemi, kubek na regale, a potem dalej si na
nas gapi, zamiast pomc, z rkami splecionymi przed sob. Zerkam na niego, lekko
wkurzona.
Nie masz przypadkiem ochoty nam pomc?
Och, nie wietnie sobie beze mnie radzicie. Marshal mija nas i
siada na krzele Petera, ktry rzuca mi spojrzenie pytajce: On tak na serio?.
Planuj swoje bitwy mdrze, tyle powiem orzeka Marshal. Dosta t
prac, wic musi sobie radzi.
Peter uchwyci mj wzrok i krci z niedowierzaniem gow. Patrzy mi w
oczy o kilka sekund za dugo, a wreszcie odwraca wzrok.
Kiedy w kocu udaje nam si pozbiera wszystko i poukada na biurku,
Peter wyjania:
Zabraem te prace z jego biura i domu. Jego ona przekazaa mi je, eby
studenci nie musieli wszystkiego robi jeszcze raz. S tu testy, referaty i inne
rzeczy, ktre trzeba sprawdzi i odda. Doktor Tadwick cz ju oceni, ale nie
wszystko. Musimy ustali, ktre s ktrego roku, i je oceni. Dzi.
Co takiego? jczy Marshal. Dlaczego tak na ostatni chwil?
Marshal rzucam ostrzegawczym tonem, ale on mnie nie sucha.
To nie w porzdku! narzeka dalej. Dlaczego niby mam spdza
poranek na segregowaniu tego bajzlu? Nie ja to porozwalaem, a poza tym to nie
naley do moich obowizkw. Krzyuje ostentacyjnie rce na piersiach.
Peter reaguje inaczej, ni mogabym si po nim spodziewa: podchodzi do
Marshala i obraca swj fotel tak, e teraz s zwrceni twarz do siebie. Kadzie
rk na oparciu i nachyla si nad Marshalem.
Lubisz swoj prac? pyta go. Nie chcesz z niej wylecie?
Tak, ale
A wic rb, o co ci prosz wchodzi mu w sowo. Zabierz t stert
do biura Tadwicka i j posortuj. Kiedy skoczysz, zbierz prace studentw
ostatniego roku, oce je, a potem mi podrzu, ebym mg na nie spojrze.
Zrozumiano? mwi niskim, nieznoszcym sprzeciwu gosem. To nie jest proba,
tylko rozkaz. Rany, nawet Marshal domyla si, e nie powinien si dalej
wykca, bo wbija wzrok w podog i mamrocze:
Tak, prosz pana.
Peter wstaje i rzuca mu na kolana stos kartek.
No to do roboty. Drzwi s otwarte.
Marshal bierze kartki i wychodzi, nie ogldajc si za siebie. Zanim Peter
zajmuje swoje miejsce za biurkiem, patrzy na mnie znowu z niedowierzaniem.
Zawsze taki jest? Mylaem, e wczoraj to tylko przez Tadwicka
Umiecham si do niego krzywo.
Prawie zawsze. Podobno braki w ogadzie nadrabia intelektem.
Kto tak twierdzi?
Nie wiem, moe jego matka.
Peter umiecha si i krci gow. Nie chc by dla niego mia! Chc by
oscha i wyniosa, ale z jakiego powodu nie potrafi. Patrz w stron drzwi i
zastanawiam si, jak wiele pracy czeka Marshala.
Jestem pewna, e Marshal jest po prostu roztrzsiony z powodu
wczorajszych wydarze. Zachowuje si bardziej kretysko ni zazwyczaj.
Siadam i zaczynam sortowa papiery. Zwykle grupy s pooznaczane na testach i
referatach, wic praca nie jest specjalnie cika, tylko czasochonna.
Peter przyglda mi si przez chwil i kiwa gow, a potem zabiera si do
nastpnego stosu prac.
Pomylaem, e w zaistniaej sytuacji studenci powinni je dosta z
powrotem moliwie jak najszybciej. Nie chc, eby przez to zrobi si jaki zastj.
Przytakuj w milczeniu i zastanawiam si, czy to samo tyczy si take nas:
nie oglda si za siebie.
Siedzimy w milczeniu, przegldajc prace i je segregujc. Peter zerka na
mnie od czasu do czasu, ale niewiele mwi. Kiedy cisza staje si zbyt
przytaczajca, nie wytrzymuj.
Mw co albo oszalej! rzucam partem.
Peter zerka na mnie ktem oka.
Co takiego?
Cokolwiek po prostu ze mn rozmawiaj. Odkd zobaczyam ci
wczoraj, cay czas jeste spity i milczcy. Sdziam, e nic si nie stao
zachowujmy si, jakby wanie tak byo. Ale ze mnie kamczucha! Chc po
prostu myle o czym innym, bo w tej chwili mj umys wypeniaj wizje doni
Petera, oczu Petera i oddechu Petera.
Kiedy mwi, on nieruchomieje i patrzy na mnie. Nie podnosz na niego
wzroku, tylko przegldam kartki. Sysz, jak odchrzkuje.
Wcale nie powiedziaem, e nic si nie stao. Powiedziaem, e nie
zrobilimy nic zego. Wraca do swojego stosu kartek i przekada go na biurko.
Na jedno wychodzi. Bior gboki oddech i postanawiam to w kocu z
siebie wyrzuci: Suchaj, naprawd nie jestem zbyt towarzyska, ale dobrze mi
si z tob gadao. Rozmawianie nie jest wbrew przepisom uczelni podpuszczam
go.
Umiecha si do mnie niepewnie.
No wanie, nie jest. W takim razie opowiedz mi co o sobie. Jak tu
trafia?
Milcz, krzywic si w duchu. A niech go szlag! Musia spyta akurat o to?
Postanawiam zrobi unik:
No wiesz, studia bkam zdawkowo.
To ju wiem odpowiada, nie spuszczajc ze mnie wzroku. Mam na
myli to, dlaczego akurat tutaj. Co ci skonio do wybrania tej uczelni? To miasto
to zadupie pene dziwakw, o ile jeszcze nie zauwaya. Umiecha si do mnie
porozumiewawczo.
Nie przerywam pracy, ale postanawiam, e mu odpowiem. Bo i dlaczego nie
miaabym mu tego wyjani? To przecie i tak nic nie zmieni.
Jako tak wyszo, e wpadam z deszczu pod rynn mwi.
Chciaam uciec od mojej rodziny tak daleko, jak to moliwe. Kiedy byam w
ostatniej klasie co si wydarzyo. Wszyscy mnie o to obwiniali. Sdziam, e
bd mnie broni Czuj, jak serce zaczyna wali mi mocniej; powracaj
wspomnienia. W gardle zaczyna mnie dawi lodowaty strach. Przeykam gono
lin, starajc si odsun od siebie czarne myli. Mniejsza z tym. Wybraam to
miejsce, bo tu mogam zarobi na studia i utrzymanie. Chciaam zacz od nowa.
To tyle.
Peter milczy. To nie jest typowa historyjka z rodzaju tych o tym, jak
trafiam na studia. Nie obchodzi mnie, co on sobie o mnie myli a przynajmniej
tak sobie wmawiam. Wreszcie pyta:
I co? Byo warto? To znaczy odcicie si od tego wszystkiego Udao
si?
Czuj na sobie jego wzrok, ale na niego nie patrz nie mog mu spojrze
w oczy. Dlaczego w ogle mu to powiedziaam? Ten temat, ta rozmowa to zbyt
intymne, nie powinnam bya mu tego mwi. Spodziewaam si, e Peter nie
bdzie wnika, uzna ten temat za zbyt liski, ale tak nie jest. Umiecham si sabo,
starajc si trzyma nerwy na wodzy i odegna przeladujce mnie wspomnienia.
Nie wiem, czy co takiego mona naprawi. Wiesz, zdarzaj si rne
rzeczy niektre zmieniaj ci i nie ma szans, eby by taki jak dawniej. Nie ma
znaczenia, czy to co poprawio, czy nie.
Peter zaskakuje mnie, mwic:
Wiem, co masz na myli. I tylko tyle. Ma ten sam nieobecny wzrok co
tamtego wieczoru, cakiem jakby wspomina co, o czym chce zapomnie.
Wreszcie mruga i zmienia temat: Nie widziaem ci wczoraj na pogrzebie
doktora Tadwicka.
Nie poszam na niego.
Wiem o tym. Chc tylko powiedzie, e byem zaskoczony, e ci tam nie
byo.
Nie mogam przyj. Wlepiam niewidzcy wzrok w referat, ktry
trzymam w rku. Zbyt dugo. Nie mogam znie myli, e bd musiaa
oglda jego dzieci tumacz si. Miczak ze mnie. Na sam myl o tym, e
musiaabym patrze na creczki Tadwicka stojce przy jego trumnie ze zami w
oczach, chce mi si rycze. Czuj si znowu tak, jakby co we mnie pkao. Taki
widok zupenie by mnie rozklei.
Nieprawda. Peter odkada na stos prac kolejny arkusz.
Nie znasz mnie protestuj, krcc gow. Jak moesz tak mwi?
Wpatruj si w niego, czekajc na odpowied.
Peter podnosi gow i nasze spojrzenia si spotykaj. Jest cakiem jak
tamtego wieczoru. Napywaj wspomnienia. Moje ciao ponie reaguje na niego
tak, jakbymy byli dla siebie stworzeni. W miejscu wypeniajcej mi pier pustki
czuj mrowienie i nagle ta nico znika. Co mnie do niego przyciga jak magnes i
nie potrafi si temu oprze. Zatracam si w jego spojrzeniu. Teczki i papiery
znikaj i nagle jedyn rzecz, ktr widz, jest Peter. Rozchyla swoje pikne usta,
cakiem jakby chcia mi co wyzna ale w tej samej chwili do pokoju wchodzi
Marshal. Peter prostuje si i odwraca gow w stron drzwi.
Marshal jest zupenie lepy, jeli chodzi o sprawy towarzyskie. Nigdy
niczego nie zauwaa i bardzo dobrze. Wchodzi do pokoju i kadzie na regale
dwie sterty papierw.
To dwa wysze lata, ktrymi si zajmuj. Reszta jest twoja mwi do
mnie. Za chwil przynios pozostae. Zaraz wracam. Odwraca si i
wychodzi, zupenie niewiadomy, e w czym przeszkodzi.
Patrz na zegar dochodzi sma.
Chyba lepiej zejd ju na d rzucam.
Id, id, jasne odpowiada Peter z dziwnym roztargnieniem.
Spotkamy si za par minut.
Kiwam gow i bior swoj torb, a potem wychodz tak szybko, jakby mnie
kto goni. Nie ogldam si za siebie, ale czuj, e Peter ledzi mnie wzrokiem.
Moje myli galopuj jak oszalae nie mog ich zatrzyma. Nie potrafi
zaprzeczy, e co do niego czuj, ale nie ma szans, ebym si do tego przyznaa
sama przed sob a tym bardziej jemu. Jeden kosz zdecydowanie wystarczy.
Schodz do sali, wczam komputery i inny sprzt niezbdny do
prowadzenia wykadu. Wszystko dziaa jak trzeba oprcz mikrofonu na podium.
Sprawdzam go ponownie, ale nic z tego. A niech go szlag! Szukam kabla, ktry
schodzi pod podium i dochodzi do gniazdka w pododze. Kad si na boku i
prbuj wcisn gow pod pulpit, w ciasn przestrze midzy jego podstaw a
wykadzin, rozgldam si i w kocu widz kontakt. Sigam do niego przez
pltanin kabli i kbkw kurzu, modlc si jednoczenie, eby nagle nie
wyskoczy z nich jaki zmutowany szczur i nie uar mnie w rk.
Wszystko w porzdku? sysz dobiegajcy gdzie z gry gos Petera.
Nie miaam pojcia, e nade mn stoi!
Nie podnosz gowy, eby na niego spojrze. Trzymam do stanowczo zbyt
blisko kontaktu.
Tak, tak. Mikrofon chyba pad. Wanie prbuj go podczy. Jedn
chwilk. Wyginam si i wij, ale wreszcie udaje mi si znale wtyczk i
wsadzi j z powrotem do gniazdka. Goniki wydaj z siebie oguszajcy wizg i
sysz, jak zgromadzeni na sali uczniowie jcz bolenie. Kiedy wygrzebuj si z
powrotem spod konsoli, Peter stoi obok, zasaniajc uszy rkoma.
Miczak! prycham pod jego adresem. Wiem, e si nie odgryzie, bo
jest zbyt blisko mikrofonu.
Mam racj zamiast tego wyciga do i pomaga mi wsta. Otrzepuj si z
kurzu, starajc si nie pokaza po sobie, jak mocno dziaa na mnie jego dotyk.
Moje ciao przenika nerwowy dreszcz rozkoszy. Gdy wracam na swoje miejsce,
czuj, jak Peter odprowadza mnie wzrokiem. Nie odwracam si. Nie mog i nie
chc! da po sobie pozna, e wiem, jak na mnie patrzy.
Jeden ze studentw siedzcych w pierwszym rzdzie zaczyna mi bi brawo.
Pohukuje i dopinguje reszt, aby podzikowaa zotej rczce. Klaszcze w donie,
a inni id za jego przykadem. Umiecham si krzywo i patrz na niego jak na
szaleca. Go podnosi rce do gry i daje mi znak, ebym wstaa. Krcc z
niedowierzaniem gow, podnosz si z miejsca i z umiechem macham reszcie
sali.
Sprawca caego zamieszania, Mark, nie spuszcza ze mnie oka, dopki nie
siadam. Kiwam mu gow, a on umiecha si do mnie promiennie. Jest o rok niej,
a jako e nie jestem zbyt towarzyska, nigdy wczeniej nie zwrciam na niego
uwagi nie byo okazji. Ma zaraliwy umiech. Siadam na swoim miejscu i
podnosz wzrok na podwyszenie, na pulpit wykadowcy. Przez moment Peter ma
zimny, obcy wzrok, a jego ciepy umiech znika bez ladu, jednak ju za chwil
twarz Petera wyglda normalnie. Mark niczego nie zauwaa. Rany, czyby mi si
co przywidziao? Co to, do jasnej i nagej, miao by?
Peter rozpoczyna wykad i wkrtce wszystko wraca do normy. Zastanawiam
si, ile czasu zajmie grupie przestawienie si z toku nauczania doktora Tadwicka
na tok Granza. Peter ma nieco inny styl prowadzenia wykadu. Wiem o tym nie
tylko dlatego, e siedz teraz na jego lekcji, lecz take dlatego, e miaam okazj
spdzi z nim nieco czasu na prywatnej rozmowie. Na samo wspomnienie tych
chwil a mnie skrca. Kiedy wreszcie udaje mi si otrzsn, sala pustoszeje.
Wstaj i zaczynam zbiera swoje rzeczy. Z zamylenia wyrywa mnie gos Petera:
Dziki za odpalenie mikrofonu. Oszczdzia mi zdzierania garda.
Krzyczenie przez cay dzie do studentw mogoby si dla mnie le skoczy.
C, wanie po to tu jestem eby ocali wiat od takich katastrof.
Umiecham si do niego krzywo i zaczynam i w stron bocznych drzwi.
Czy jutro take mogaby wpa na sidm? rzuca za mn Peter.
Jeszcze tylko jeden dzie potem koniec ze wczeniejszym przychodzeniem.
Kiedy odwracam si do niego, przelizguje si wzrokiem po mojej twarzy. Nie jest
ju tak surowy jak wczeniej.
Kiwam gow, jakby nigdy nic zachowuj si, jakby to bya tylko praca.
Nic poza tym.
Jasne. W takim razie do jutra.
Rozdzia 9.

Millie siedzi na swoim ku i przeglda kserwki z podrcznika


z biblioteki. Od kilku dni jest zajta pisaniem pracy na zaliczenie. Tego wieczoru,
ktrego dziewczyny urzdziy sobie konkurs z brzuszkami, zrobia sobie przerw
lepiej nie krci si koo niej, kiedy przychodz jej do gowy rwnie genialne
pomysy.
Cze! mwi i siadam na ku naprzeciwko niej. Jestem ju po
zajciach. Nasz pokj ozdabiaj gwnie rzeczy wybrane przez Millie zarabia
wicej ode mnie, a zreszt ja wcale nie miaam ochoty niczym go dekorowa, wic
daam jej woln rk. W zwizku z tym wszystko jest utrzymane w odcieniach
bkitu i ci.
Po naszej sprzeczce le si czuam. Wiem, e nie powinnam bya si unosi.
Wieczorem si pogodziymy. Moje ego jest wci uraone, ale ciesz si, e ju
si nie kcimy jest moj najlepsz przyjacik.
Cze, Sid odpowiada Millie, ale nawet nie podnosi wzroku znad
ksiki. Wodzi palcem po kartkach, przebiegajc tekst oczami skubana, ma
pami fotograficzn. Tak bardzo jej tego zazdroszcz! Kiedy koczy, podnosi
wzrok i umiecha si do mnie.
Znam t min i wiem ju, co si wici.
Rany boskie, co znowu knujesz? pytam j, zdejmujc buty.
Nic! Kurcz, Sidney moe zrobiam co miego i ciesz si z tego
powodu?
Moe i tak, ale twj ptasi mdek nie wymyliby czego takiego nie
mwic ju o tym, e widziaam t min do razy, eby wiedzie, e powinnam
spieprza jak najdalej, kiedy j robisz, wic pozwl, e ci to uatwi: cokolwiek
zrobia i o cokolwiek zamierzasz mnie poprosi odpowied brzmi nie. I to
nie jak jasna cholera! Nic z tego. Rzucam si na swoje ko i wbijam wzrok
w sufit.
Dzi by naprawd dugi dzie. A fakt, e zacz si dla mnie o sidmej,
sprawia, e mam wraenie, i jest pniej ni w rzeczywistoci. A czeka mnie
jeszcze odrabianie pracy domowej; powinnam te co zje. Pno ju.
Ale Sidney, nawet nie wysuchaa, co mam do powiedzenia! Jak tylko ci
o tym opowiem, pkniesz z zachwytu!
Zawsze tak mwisz
A ty zawsze uwaasz, e mj pomys jest bombowy!
Nie, wcale nie. Po prostu staram si by mia.
Millie parska miechem, bo wie, e to jedno wielkie kamstwo. Uprzejmo
nie idzie w parze ze szczeroci, a ja zdecydowanie jestem zwolenniczk tego
drugiego. Millie doskonale o tym wie.
Taa, bo jeszcze w to uwierz parska, a potem odchyla gow do tyu i
jczy: Prooosz! Prosz, prosz, prosz!
Patrz w jej stron.
Serio?
Millie skada donie pod brod i jczy dalej:
Prooosz, prosz, prosz, prosz!
Przestaniesz wreszcie?
Krci gow i dalej zawodzi.
Powiedz przynajmniej, o co chodzi zagaduj.
Swingowy klub taneczny. Proosz, prosz, prosz, prosz Dalej
mnie baga, trzepoczc swoimi dugimi rzsami. Moe to i dziaa na Brenta, ale ja
nim nie jestem.
Nie mwi, zasaniajc twarz ramieniem. Nic z tego. Millie dalej
jczy. W kocu pytam ze miechem: Dugo tak moesz?
Tak! Prooosz! Prosz, prosz, prosz!
Uwielbiam taniec, a szczeglnie swinga ca t muzyk, ciuchy, ruch;
naprawd to kocham! Niewiele jest w yciu rzeczy, w ktrych potrafi si zatraci.
Nie lubi klubw taca nowoczesnego, w ktrych ludzie wygldaj, jakby mieli
padaczk, ale wprost przepadam za starymi stylami tanecznymi. Takimi, ktre maj
kroki, prawdziwe ruchy i rytm. Rytm, w ktrym mona si zapomnie. To wymaga
umiejtnoci, a kiedy ma si odpowiedniego partnera c, jest prawie idealnie.
Nie taczyam od dawna odkd opuciam New Jersey.
Millie wci smci. Pozwalam jej si produkowa jeszcze jak minut, po
czym daj za wygran:
No dobra, ale bdziesz miaa u mnie dug.
Zawsze tak mwisz!
Taa, ale teraz to na powanie.
Millie mieje si i podskakuje radonie na ku.
Gdzie, u licha, znalaza na tym zadupiu klub taneczny? pytam.
Wydawao mi si, e jedyn muzyk, jak tu znaj, jest country
Millie ucieka wzrokiem w bok, a ja podpieram si na okciach, siadam i
przygldam si jej podejrzliwie.
To troch no, inny klub wyjania.
Co masz na myli?
To klub szkolny. Organizacja studencka staraa si ten projekt przepchn
w zeszym roku przed wakacjami, ale nie znalelimy wykadowcy, ktry by nas
zasponsorowa. Wreszcie kto taki si trafi i ruszamy dzisiaj! Klaszcze w
donie i patrzy na mnie wyczekujco, rozpromieniona jak trzylatka.
Rany, to brzmi sabo.
Klub szkolny? pytam z niedowierzaniem. Millie przytakuje. Co
jak klub szachowy?
Nie, co jak nowy, zajebisty klub swinga! woa podniecona.
auj, e si zgodziam. Zesp zoony z nowicjuszy oznacza, e nie
potacz sobie za wiele. Bdzie dobrze, jeli w ogle wyjdziemy poza podstawy.
Millie zeskakuje z ka i biegnie do mnie przez cay pokj.
Zobacz, trafiam w sklepie na tak sukienk sama nie wierz, e
znalazam co takiego! Wyciga ze swojej szafy czerwon sukienk i j wkada.
Stanik jest dopasowany, a spdnica suta i rozkloszowana. Jest pikna! Teraz
musz tylko dobra do niej buty!
Fajnie by do tego wyglday pantofelki na obcasie. Nic na to nie
poradz, e na widok jej sukienki zaczynam si dosownie lini. Millie podaje mi
j, ebym moga jej si przyjrze. A niech to! Millie ewidentnie mnie wrabia, a ja
jej na to pozwalam. Podnosz na ni wzrok. Jeste straszna, wiesz?
Millie szczerzy si do mnie radonie i kiwa gow.
Nie poaujesz tego, Sidney mwi. To bdzie superzabawa!
Rozdzia 10.

Millie ma na sobie swoj now sukienk i pantofelki na wysokim obcasie, a


ja czarn spdnic i bia bluzk. Wiem, e to adna rewelacja, ale to jedyny
strj nadajcy si do taczenia swinga, jaki mam. Kiedy id, jedwabny materia
ociera si z szelestem o moje uda. Klub dziaa w starej sali gimnastycznej z
naciskiem na starej. Zbudowano j w 1919 roku; nie ma tu klimatyzacji, a w
takim upale to duy minus, jednak swingowy klub taneczny nie plasuje si zbyt
wysoko w rankingu priorytetw, jeli chodzi o przydzia dobrej sali, wic jestemy
skazani na pocenie si w najstarszym z budynkw kampusu. Elewacja jest z
czerwonej cegy, a w rodku cuchnie stchymi skarpetami.
Millie otwiera drzwi. Wchodzimy do budynku i szukamy sali gimnastycznej.
Jest znacznie mniejsza ni ta nowa. W rodku jest ju Brent. Millie biegnie do
niego i zarzuca mu rce na szyj, a on przyciga j do siebie i okrca dookoa. Jej
czerwona sukienka wiruje, a Millie mieje si radonie. Umiecham si do nich.
Moja przyjacika wyglda na szczliw, co sprawia, e i ja czuj si szczliwa.
Mimo wszystkich jej wad dobra z niej kumpela.
Kiedy do nich podchodz, Brent stawia Millie na ziemi. Pomieszczenie nie
jest zbyt due. Zgromadzio si w nim kilkanacie osb wikszo z nich to
laski, ktrym najwyraniej podoba si idea wystrojenia si i taczenia. Faceci,
ktrzy tu za nimi przyszli, licz najwidoczniej na atw zdobycz. Rany, potrafi by
tacy tpi! Taniec, a ju szczeglnie ten jego rodzaj, to okazja na bycie blisko
partnerki bardzo blisko, tak e ciaa niemal si ze sob stykaj. Taki taniec jest
seksowny i gorcy, peen ocierania si o siebie cia w rytm bijcych serc i
urywanych oddechw.
Kiedy o tym myl, zaczynam czu na ramionach gsi skrk, ale ignoruj
dreszczyk i marz o tym, eby kto trzyma mnie w ramionach eby to by kto,
kogo pragn obejmowa kto inny ni Peter. I wanie wtedy zaczyna si robi
ciekawie.
Trevor, ciemnowosy, wysoki student, prosi wszystkich o uwag. Siedz w
ostatnim rzdzie awek, wic nie musz si wdrapywa w swojej spdnicy wysoko
dziki Bogu. Prowadzcy klaszcze trzy razy swoimi wielkimi domi i wszyscy
cichn.
Jak ju na pewno wiecie, wreszcie udao nam si ruszy z naszym
tanecznym klubem swingowym. Kto pohukuje radonie, a Trevor kontynuuje:
Zdobylimy, cho nie bez trudu, sponsora wydziau. Nikt ju tak nie taczy,
wic sami chyba wiecie, jakiego mielimy farta. No to Trevor skada donie.
Czy jest wrd nas kto, kto zna podstawy swinga? Pewnie wszyscy znacie
podstawowe kroki, ale te bardziej skomplikowane
Podnosz rk, a wraz ze mn kilka innych osb gwnie dziewczt.
Opuszczamy je, kiedy Trevor si rozglda i kiwa gow.
Super. Miaem nadziej, e troch nas tu bdzie. Dziki temu atwiej nam
bdzie zacz, a to zawsze najtrudniejsze. Dopki wszyscy nie poznaj podstaw,
nie bdziemy mogli przej do zaawansowanych krokw, a ju na pewno nie
bdziemy robi podrzutw. Nie sdz, eby kto z naszej grupy by na tak
zaawansowanym poziomie.
Podnosz niemiao rk i macham palcami. Trevor wyglda na
zaskoczonego.
Nasza Jersejka potrafi taczy?
C, na pewno nie sama Bez dowiadczonego partnera nie zrobi
zbyt wiele poza podstawami. Splatam donie i pocieram nimi nerwowo. Wszyscy
si na mnie gapi. Garbi si lekko pod tymi spojrzeniami, dopki czyj gos nie
sprawia, e prawie podskakuj na swoim krzele.
Jak bardzo jeste zaawansowana, Colleli? pyta Peter, obchodzc z
boku trybuny.
Szczka dosownie mi opada; otwieram usta, gapi si na niego, a potem na
Trevora, ktry przedstawia go zgromadzonym:
To doktor Granz, nasz dobroczyca. wietnie si skada, bo ma due
dowiadczenie w tacu. Moe wasza dwjka mogaby dla nas co zataczy?
Wlepiam w Petera zaskoczony wzrok, dopki z osupienia nie wyrywa mnie
gos Trevora. Wycofuj si i potrzsajc gow, mwi:
Nnie, nie. Sdz, e powinnimy sobie darowa i zacz dzi od
podstaw. Serce trzepocze mi si w piersi jak sposzony ptak. Z trudem api
oddech. Nie mog taczy z Peterem. Za kadym razem, kiedy mnie dotyka, trac
zmysy. Znowu wrc wspomnienia tego wieczoru, kiedy Nie, nie mog tego
zrobi.
Peter odwraca wzrok od Trevora i podchwytuje:
Owszem, powinnimy ograniczy si na razie do podstaw.
Zaawansowane kroki to spore wyzwanie. Nowicjusze mogliby mie problem z
bardziej skomplikowanymi figurami, a przecie nie chcemy, eby kto si zrazi na
samym wstpie. A teraz
Nie jestem nowicjuszk! przerywam mu; czuj si uraona. Peter
odwraca si w moj stron i wanie wtedy dociera do mnie, e zostaam
wrobiona. Co za gnojek!
Umiecha si pod nosem.
Wic moe nam to udowodnisz?
Jasna cholera, pewnie, e tak! Wstaj i wygadzam sukienk,
porzdnie na niego wkurzona. Jeeli ten arogancki dupek sdzi, e jest lepszy ode
mnie, zaraz si przekona, e nie warto ze mn zadziera. Peter wcza muzyk
to jaki nowy kawaek, ale brzmi jak dobry, stary swing.
Podchodzimy do siebie i patrzymy sobie w oczy ja wyzywajco, cakiem
jakbym sprawdzaa, czy omieli si mnie dotkn. Peter obejmuje mnie i
zaczynamy. Nasze stopy poruszaj si w takt muzyki, noga w nog. Przysuwam si
do niego i poruszam si, prbujc przej prowadzenie i sprawdzajc go, ale on mi
nie pozwala gra pierwszych skrzypiec. Prowadzi mnie wok sali po lnicej,
drewnianej pododze, wykrcajc mi nadgarstek za kadym razem, kiedy staram
mu si sprzeciwi i poprowadzi go wbrew jego woli. ciska mocniej moj do i
obraca mnie, a ja oddalam si od niego, wirujc, dopki mnie nie zatrzymuje.
Nasze donie splataj si w ucisku. Peter odczekuje chwil, a potem przyciga
mnie mocno do siebie. Umiecham si do niego i obrotem si od niego oddalam.
No dobra, nie jest takim skoczonym amag. Chwil pniej wchodzimy na
wyszy poziom. Nasze ciaa zbliaj si do siebie, kiedy muzyka zwalnia w
poowie frazy. Peter przesuwa donie na moje biodra i opuszcza mnie powoli w d,
dopki nie zaczynam zamiata podogi wosami. Wraca szybszy rytm i Peter mnie
zaskakuje. Umiecham si teraz szeroko nie mog nic na to poradzi.
Wykonujemy kilka rozkoysanych krokw i wirujemy wok sali. Studenci na
trybunach pokrzykuj i gwid z podziwem to wanie tego przyszli si tu
nauczy: swinga.
Nastpnym razem, kiedy Peter przyciga mnie do siebie, trzyma mnie
mocniej w ramionach. Przyciska muskularne rami do mojej piersi i obejmuje mnie
mocno. Sysz jego szept w uchu, gdy pyta:
Co powiesz na podrzut?
Bez wahania kiwam gow, a wtedy Peter uwalnia mnie z obj i wykonuj
piruet.
Zrbmy to! dysz bez tchu. Serce wali mi jak oszalae, a umiech nie
schodzi mi z twarzy. Piosenka zaraz si skoczy i zastanawiam si, co Peter
planuje. Kiedy podnosi donie, podam posusznie za jego ruchem: wiem ju, co
zamierza.
Obraca mnie i przyciga z powrotem ku sobie. Kiedy wpadam w jego
objcia, przenosi donie z moich ramion na tali. ciskam jego muskularne rce i
skupiam si na pdzie. Peter prowadzi mnie, nakierowujc delikatnie. Zginam nogi
w kolanach i podnosz je, czujc, jak pd powietrza podrywa mi sukienk do gry.
Kiedy przelizguj si w d, Peter trzyma mnie mocno i zgrywa si z moimi
ruchami, tak ebym zdya owin mu nogi wok pasa, zanim mnie przechyli.
Muzyka narasta i koczy si, podczas gdy my trwamy w tej pozycji oko
w oko, zdyszani. Moj skr pokrywa cienka warstewka potu i nagle jestem
dojmujco wiadoma doni Petera na moim ciele i pozycji, w jakiej trzymam uda:
dokadnie w ten sam sposb jak tamtego wieczoru, zanim mnie odtrci.
Najwyraniej Peter take jest tego wiadom, bo stawia mnie na ziemi. Zsuwa
powoli donie z mojego ciaa i odwraca si w stron studentw na widowni. Z
trudem apic oddech, mwi:
Zacznijmy od podstaw. adnych podrzutw. Nie podpisalicie jeszcze
ee, deklaracji.
Przygldam si, jak przechodzi na drug stron sali i bierze z lodwki wod.
Odwracam si i zastanawiam, jak kiepsko to musiao wyglda. Wszyscy na pewno
si zorientowali, jak bardzo jestem na niego napalona nie umiaam tego ukry;
nie wtedy, kiedy jego ciao byo tak blisko mojego. Siadam na awce, a za chwil
miejsce obok mnie zajmuje Millie. Nie kryje podekscytowania.
To byo niesamowite! Rany, stara, bya taka Wyrzuca w gr
ramiona. A on by taki A niech mnie! To byo zajebiste! Oddaabym
wszystko, eby mc tak taczy! Dlaczego mi nie powiedziaa, e potrafisz takie
rzeczy? Wytrzeszcza oczy tak, e lada chwila wyjd jej z orbit.
Ee, noo, ja mwiam ci bkam, zerkajc na ni z ukosa.
Przywloka mnie tu, bo uwielbiam taczy swinga, zapomniaa ju?
Och, a wic wcale nie chciaa tu dzi przyj? sysz zza plecw gos
Petera. Przynis mi butelk wody. Bior j od niego, odkrcam i pij.
To ja j tu przyprowadziam odpowiada za mnie Millie. Dla jej
wasnego dobra. Jeeli szybko nie znajdzie sobie jakiego faceta, wkrtce zmieni
si w zgorzknia star pann!
Peter milczy. Czuj na sobie jego wzrok, ale nie patrz na niego. Millie ma
stanowczo zbyt dugi jzor.
Trevor przej teraz rol prowadzcego zajcia i Millie pdzi do Brenta.
Tacz w parze, ale cay czas depcz sobie po nogach. Za kadym razem, kiedy to
si dzieje, Millie zatrzymuje si i wybucha miechem.
Peter siada obok mnie.
No, no, stara panno, musz przyzna, e nie posdzaem ci o
zamiowanie do swinga.
C, nie oceniaj ksiki po okadce. Nie patrz na niego. Pij wod i
przygldam si, jak swingowe todzioby potykaj si o wasne nogi. Podnosz
podbrdek i pochylam si w stron taczcych par. Chyba powinni nosi
ochraniacze na ydki.
Peter parska miechem.
Taa, chyba tak. Nie dali nam nawet pienidzy na wod; musiaem si z
nimi niele nauera o t sal. Zaglda mi w oczy. Pewnie do kwietnia
bdziemy si tu poci jak szczury.
Po szyi spywa mi midzy piersi kropla potu. Poc si znacznie bardziej, ni
powinnam. W kwietniu bdzie tu prawdziwa masakra.
Moe moglibymy wynaj jak sal lekcyjn? W sumie nie ma nas
jako specjalnie duo.
Trevor uwaa, e wkrtce bdzie nas wicej.
Serio? pytam, szukajc Trevora wzrokiem.
Taa, twierdzi, e wiele osb byo zainteresowanych po prostu na
pocztku mao kto przychodzi. To ten typ ludzi, ktrym nie chce si zaczyna od
zera, ale czuj si dobrze, kiedy zbierze si ju do osb, eby mogli wmiesza si
w tum.
Ledwie sysz, co mwi. Niemal zupenie wyczyo mi si racjonalne
mylenie. Jasny gwint, jak on pachnie i to nawet spocony! Zachowuj si, jakby
nigdy nic, ale w rodku caa a si gotuj. Peter pociga mnie coraz bardziej z
kadym wypowiedzianym sowem i to caym sob, nie tylko tym, jak wyglda.
Dlaczego musiao si okaza, e on take taczy? I to jeszcze jak! Rozkoszowaam
si kad sekund naszego taca. Id o zakad, e gdybymy razem wiczyli,
szybko nauczylibymy si bardziej skomplikowanych figur i taczyoby nam si
niesamowicie! Jakie to aosne myl lec na wasnego nauczyciela!
Ta-ak, pewnie tak. Kiwam bezmylnie gow i wstaj; staram si
sprawia wraenie, e nic si nie stao. No dobra, id si rozejrze mwi i
szykuj si do wyjcia na parkiet, ale sysz, e Peter wypowiada moje imi:
Sidney Nie umiecha si, ale jego bkitne oczy s roziskrzone.
Ogldam si na niego, czekajc, co powie, ale on potrzsa tylko gow i odwraca
wzrok. Nic ju. Nic.
Zera mnie ciekawo chc wiedzie, co zamierza powiedzie, ale nie
cign go za jzyk. Nie obchodzi mnie to wmawiam sobie. Nie obchodzi mnie
to. Nie obchodzi Moe jeli powtrz to wystarczajc liczb razy, przestanie
mnie obchodzi cay Peter Granz.
Rozdzia 11.

Kiedy wracam do akademika, Millie taczy na korytarzu. Wiruje


z rozrzuconymi szeroko ramionami i mieje si w gos z odchylon gow. Jej jasne
loki fruwaj dookoa gowy. Jest w doskonaym nastroju.
To byo ekstra! Wpada na wychodzc ze wietlicy dziewczyn,
niemal zwalajc j przy tym z ng. Wydaje z siebie przepraszajce sapnicie i
podtrzymuje j. Z caej siy staram si nie rozemia, a ofiara niefortunnego
zderzenia odchodzi rozdraniona. Pno ju.
I jeszcze ty! woa Millie, podbiegajc do mnie. Nie ruszam si z
miejsca. Nie miaam pojcia, e potrafisz tak taczy! Trzymaa to przede mn
w tajemnicy!
Patrz na ni.
Nie, wcale nie.
Nie wciskaj mi kitw, moja miss swingu! Zawsze jeste taka
witoszkowata i niewinna, a potem odwalasz co takiego!
Odwracam si w jej stron.
O czym ty mwisz? Co niby odwalam?
Millie wypina pier i mwi:
Taki erotyczny taniec z ocieraniem si o seksowne ciao pedagogiczne!
Zamiewa si do ez; nie ma pojcia, e mao brakowao, a przespaabym si z
tym ciaem.
Przewracam oczami i id przed siebie. Kiedy skrcamy za rg, wyjmuj
klucz do naszych drzwi.
Wcale nie. Obracam klucz w zamku, wchodzimy do rodka i rzucam
swoje rzeczy na ko. Nie wiem, dlaczego w ogle zaprzeczam. Peter to nieze
ciacho, a na sam myl o naszym tacu zaczynam si mia jak gupi do sera; to
le, bo tak naprawd nie umiem przesta myle o Peterze ani na chwil.
Pieprzona Millie i jej cholerne uwagi Patrz na ni ukradkiem. Pokazuje
na mnie oskarycielsko palcem.
Osiodaa go! Obja jego biodra udami! Idzie w kierunku swojego
ka, nie patrzc w moj stron. I nie wmawiaj mi, e to nie by gorcy taniec,
bo by gorcy jak jasna cholera! Nie mwic ju o tym, e chyba mu si to
podobao.
Rzucam w ni poduszk i trafiam w bok gowy. Millie odwraca si do mnie.
Serio! Odrzuca mi poduszk, ktra trafia w cian i spada mi na
gow, strcajc przy okazji zdjcie w ramce z mojej szafki nocnej. api je, zanim
odbije si od ka i spadnie na podog, a potem ustawiam z powrotem na miejscu
i mwi:
Jeste niemoliwa. Nastpnym razem po prostu nie przyjd.
Wiesz sama, e bdziesz chciaa! Poza tym chyba poprosz was o
pokazanie nam tego podrzutu jeszcze raz tylko w zwolnionym tempie.
Rozchyla usta i mruga do mnie porozumiewawczo.
Gupia Millie. Za chwil parskn miechem siedzi tak z otwart buzi i
nie przestaje mruga, wiedzc, e zaraz nie wytrzymam. Krzyuj rce na piersiach
i patrz na ni wyzywajco.
No, za si ze mn. Ju tam wicej nie pjd.
Taa, na pewno. Wiesz dobrze, e mi tego nie zrobisz. Zmienia pozycj
siada na podkulonych nogach i patrzy na mnie z rozbawieniem.
No co?
Millie marszczy adn buzi. Przyciska poduszk do piersi i powanieje.
Nigdy mnie jeszcze nie zawioda, wiesz? Zawsze robisz wszystko, o co
ci poprosz. Skubie rg poduszki, nie patrzc na mnie.
Co tu jest nie tak, myl sobie. To nie brzmi jak przymilanie si w stylu:
Sidney, och, och jeste moj najlepsz psiapsi!. Mam wraenie, e co j
gryzie, chocia nie daje tego po sobie pozna, a to sprawia, e si denerwuj. Nie
mam pojcia, do czego zmierza.
No i? pytam.
No i chciaabym ci o co zapyta. Millie bierze gboki wdech i
siada prosto. Dlaczego chodzisz ze mn na podwjne randki, skoro nie masz na
to ochoty? To znaczy od pocztku mieszkamy ze sob w akademiku i nigdy si z
nikim nie spotykaa, ale mimo to zgadzasz si chodzi ze mn na te gupie randki
za kadym razem, kiedy ci o to poprosz. Jest powana. Stanowczo zbyt
powana.
Niepokj ciska mi gardo tak mocno, e ledwo mog przekn lin.
Zascho mi w ustach. Zastanawiam si, czy Millie wie, co si wydarzyo. Mj byy
nie okaza si tak wielkim dupkiem, eby pisa o tym, co si stao, na Facebooku,
ale zamieci zdjcia z rodzaju tych wygldajcych bardzo, ale to bardzo
kiepsko.
Czuj na sobie jej spojrzenie, lecz nie podnosz na ni wzroku.
W kocu Millie pyta:
Sidney, czy ty na mnie lecisz?
Wybauszam na ni oczy i mrugam, jakbym si przesyszaa.
Co takiego?
Jej wargi rozciga pumieszek, a jedna z brwi wdruje do gry. Patrzy mi
w oczy i dodaje:
To znaczy jeli wolisz dziewczyny, nie mam nic przeciwko. W sensie
ja nie jestem taka nie eby mi si nie podobaa, ale, no wiesz, to nie to. Ja
tylko
Mam oczy jak talerze. Co ona wygaduje? Rany boskie, to ostatnie, czego
bym si po niej spodziewaa. Opada mi szczka i to dosownie. Sucham z
niedowierzaniem, a wreszcie udaje mi si wykrztusi:
Millie, nie jestem lesbijk!
Ale nic by si nie stao, gdyby bya mwi szybko Millie.
Ale nie jestem!
Millie sznuruje usta i przyglda mi si przez chwil w milczeniu, cakiem
jakby prbowaa mnie rozgry. Jasny gwint! Czybym staa si tak aspoeczna, e
nie jest w stanie stwierdzi, czy naprawd krc mnie faceci?
W takim razie co jest grane? pyta wreszcie. Czy rodzice wysali ci
tu zakut w pas cnoty, czy co? Opiera si o cian i podciga kolana pod brod.
Nie umawiasz si na randki, dopki nie zacign ci na jak si, a zarzucenie
profesorkowi ng na biodra byo, jeli mam by szczera, najodwaniejsz rzecz,
na jak si zdobya, odkd ci znam.
Czuj, e czerwieniej.
Ta rozmowa przekroczya dopuszczalne granice, zanim si jeszcze
zacza. miej si nerwowo i wstaj, a potem podchodz do szafki i buszuj w
niej w poszukiwaniu piamy.
Mwi powanie, Sidney cignie Millie. Mam wraenie, e
uwaasz, e nie zasugujesz na to, eby by szczliw czy co w tym stylu.
Zawsze wygldasz, jakby przytacza ci jaki wielki ciar. Wczeniej mylaam,
e to dlatego, e jeste z New Jersey i sdzisz, e wszyscy traktuj ci z gry, ale to
nie to. Prawda? Dzi wieczr, kiedy taczya, caa a promieniaa. Widziaam
inn ciebie tak, ktrej do tej pory nie znaam. Zupenie jakby ukrywaa przed
wiatem inn Sidney, zamknit gdzie w rodku.
Gapi si na ni, niezdolna wydoby z siebie jakiekolwiek sowa. Nie
zwykam o tym rozmawia. Nie lubi o tym mwi nie po tym, co si stao,
kiedy ostatni raz si z tego komu zwierzyam. Jaka czstka mnie chce to z siebie
wyrzuci. Chciaabym wiedzie, czy Millie sdzi, e to bya moja wina, ale gdyby
tak si stao nie mogabym tego znie. Nie znowu. Krc gow i odwracam
wzrok.
Po prostu lubi taczy. Dziki temu zapominam, e powinnam cay czas
si krzywi.
Kiedy mi powiesz mwi Millie. A kiedy przyjdzie ten moment,
bd dobr przyjacik. Ty bya dla mnie dobra. Zasugujesz na kogo, komu
moesz powierzy swoje sekrety niewane jakie. Umiecha si do mnie
smutno.
Nie mog. Sowa wizn mi w gardle. Czuj na sercu ich ciar, ale to
niewane nie mog jej tego powiedzie. Nie mog powiedzie Millie, co si
stao, co on mi zrobi. Zapada niezrczna cisza. Patrzymy na siebie w bezruchu.
W kocu Millie wbija wzrok w pociel.
Wiesz, sdz, e on moe by tym jedynym.
Zaskoczona nag zmian tematu, pocztkowo nie bardzo wiem, o co jej
chodzi.
Kto? Brent? api wreszcie.
Kiwa gow.
Tak. Naprawd dobrze si z nim dogaduj lepiej ni z kimkolwiek.
Naprawd go kocham.
Powiedziaa mu to ju?
Jeszcze nie. Potrzsa gow. To znaczy o may wos bym mu to dzi
wyznaa. Myl o tym, wiesz? Ale to wcale nie takie atwe. Kiedy powiesz to
pierwsza, to moe by klops, bo wcale nie masz pewnoci, e on odpowie ci tym
samym.
Odpowie mwi z przekonaniem. Umiecham si do niej i widz, e
odzyskuje nieco pewnoci siebie.
Skd wiesz?
To po nim wida, Millie. Ma to wypisane na twarzy. Uwielbia ci, nawet
jeli jeszcze ci nie wyzna mioci.
Millie umiecha si do mnie szeroko. Twarz a jej janieje. Opada na
poduszki, a ja si przebieram, bior ksik i prbuj czyta, ale mylami bdz
gdzie daleko. Zastanawiam si, ile czasu minie, zanim Millie zorientuje si, co si
wici. Moe powinnam jej po prostu powiedzie i mie z tym spokj? Kiedy
uwiadamiam sobie, e nie dociera do mnie nic z tego, co czytam, gasz wiato i
wskakuj do ka.
Tym razem, kiedy zamykam oczy, odczuwam ulg: zamiast tamtych
koszmarnych wydarze przed oczami widz agodny umiech Petera. Zasypiam,
czujc, jak moje ciao wiruje, prowadzone przez jego mocne donie.
Rozdzia 12.

Mija kilka tygodni i zima odchodzi nadesza wreszcie wiosna. Drzewa


wypuciy pki i wszystko kwitnie. Cay kampus a tryska kolorami i wszyscy
wydaj si bardziej radoni. Wszdzie wok mona zobaczy zakochane pary,
niewidzce poza sob wiata.
Z Peterem pracuje mi si teraz znacznie lepiej, nie czuj si ju tak
niezrcznie. Trudno mi to przyzna przed sam sob, ale lubi go. Jest dobrym
wykadowc i rzadko stwarza problemy dziki Bogu, bo przez wikszo czasu
jestem spita jak cholera. Jego obecno dziaa na mnie kojco. Nie jestem przy
nim taka nerwowa jak zazwyczaj. Zastanawiam si, czy to dostrzega. Czasami
mam wraenie, e nie zwraca na nic uwagi, ale wydaje mi si, e to wanie na tym
mu zaley eby inni tak go postrzegali.
Zblia si pora obiadowa. Za chwil mam wyj na popoudniowe wykady,
ale po drodze zatrzymuj si, eby sprawdzi poczt. Kiedy wchodz do centrum
kampusu i id do skrytki, macham kilkorgu znajomym. Obracam pokrto z kodem,
otwieram drzwiczki i wycigam korespondencj, a potem zamykam skrytk i
podchodz do stolika, eby przejrze listy i wyrzuci stert ulotek.
Do mojego stolika podchodzi Dusty zauway mnie.
Cze, Sidney mwi.
Nie rozmawialimy od czasu naszej nieudanej randki, co byo do trudne,
bo uczszcza ze mn na jedne z zaj.
Cze odpowiadam niechtnie.
Chciabym ci przeprosi. Tego wieczoru, kiedy si spotkalimy daem
ciaa. Nie powinienem by
Tak bardzo nie chc o tym rozmawia! Macham rkami, dajc mu znak,
eby przesta.
Nie, nie, to bya moja wina mwi prdko. Ja
To nie bya wcale twoja wina. Daj spokj. Pozwl mi skoczy. Zbyt
dugo z tym zwlekaem. Powinienem by ci to powiedzie ju dawno.
Patrz na niego i kiwam gow, chocia mam ochot std prysn.
Zachowaem si jak zwyky dupek. Nie powinienem by niczego
zakada, ale tak zrobiem. Przepraszam ci za to, Sidney.
Sucham go i wbijam wzrok w koperty i ulotki. Skd ja to znam? Syszaam
ju te same sowa z innych ust, od kogo rwnie sodkiego jak on. Pozory myl
to stara prawda. Podnosz na niego wzrok i kiwam gow.
No dobra. W takim razie zrb mi przysug i moe zacznijmy znw od
pocztku? proponuj. Wcale nie mam na to ochoty, ale on stanowczo zbyt dugo
azi za mn, prbujc mnie przeprosi.
Dusty umiecha si do mnie szeroko.
Brzmi cakiem niele. Patrzy na poczt, ktr trzymam, a potem
zaglda mi w oczy. Idziesz na wykad? Potakuj. Ja te. Pjd z tob.
Zajebicie
Ee, no dobra, jasne. Czekajc, a sprawdzi swoj skrzynk,
przegldam korespondencj. Wyrzucam do kosza cay plik ulotek i zamieram,
wpatrujc si w ostatni kopert. Poznaj ten styl pisma i gapi si na litery,
niezdolna mrugn. Przeraenie prawie cina mnie z ng. Znalaz mnie!
Gotowa? pyta Dusty.
Wkadam list midzy kartki ksiki i kiwam gow. Po drodze na wykad nie
jestem zbyt rozmowna. Dusty co tam papla, a ja go niby sucham, ale ten list
Rany. Miny ponad cztery lata. Dlaczego akurat list? I dlaczego akurat teraz?
Denerwuj si i jestem tak spita, e prawie nie dociera do mnie, e jestemy ju w
sali wykadowej i e Peter co do mnie mwi.
Kiedy kadzie mi donie na ramieniu, a podskakuj. Czuj, jakby ziemia
usuna mi si spod ng, i zaczerpuj spazmatycznie tchu. Peter cofa si i zabiera
rce, obracajc je wntrzem w moj stron.
Spokojnie, Sidney. Wszystko w porzdku? Wyglda na
zaniepokojonego.
Caa grupa na nas patrzy, a ja czuj na sobie jego spojrzenie. Obserwuje nas
zbyt wiele par oczu. Przyklejam na twarz sztuczny umiech, a potem kiwam gow
i przebkuj co o rozkojarzeniu. Dusty si mieje, ale Peter jest powany. Wiem,
e zapyta mnie o to pniej, kiedy wszyscy wyjd.
Czuj si tak, jakbym miaa na szyi obro z kolcami. Nie mog przekn
liny. Nie mog oddycha. Za kadym razem, kiedy dotykam podrcznika, czuj,
jak list dosownie wypala mi przez okadk dziur w doni. Nie powinnam go
czyta wiem o tym.
Ale co, jeli to co wanego? Co, jeli
Nie czytaj go nakazuj sobie w mylach. Nie warto.
Mam wewntrzny dylemat. Gapi si tpo przed siebie. Wykad trwa, ale nic
z niego do mnie nie dociera. Studenci dyskutuj. Kto si mieje. Sysz jaki
dziewczcy gos, ale nie mam pojcia, co mwi ani co opowiada Peter. Myli
zaprzta mi wycznie ten gupi list.
Trzymam do przycinit kurczowo do ksiki. Dry mi nerwowo. W
poowie lekcji Peter zwraca si do mnie, ale nie wiem, o co pyta. Nieobecny wzrok
wbijam w podog. Nie dociera do mnie, e Peter stoi przede mn, dopki nie
widz jego butw. Podnosz na niego wzrok.
Przepraszam, nie dosyszaam pytania
Peter umiecha si do mnie i wskazuje na mj podrcznik, otwarty nie na tej
stronie, co trzeba. Patrzy na mnie w milczeniu, a wreszcie mwi:
Rozmawiamy o poezji. Dusty twierdzi, e to ckliwe bzdury dla kobiet i e
aden facet przy zdrowych zmysach nie napisaby nigdy wiersza, nie liczc na
korzyci.
Mrugam nieprzytomnie.
Korzyci?
Dusty siedzi dwa rzdy za mn.
Mwic ogldnie. Powiedziaem, e aden facet nie napisaby wiersza
bez powodu. W tym przypadku autorowi bez dwch zda zaleao na szybkim
numerku.
Bardzo wymowne mwi Peter, krcc gow. Krzyuje rce na
piersiach i patrzy na mnie. A ty co o tym mylisz, Sidney?
Krzywi si i ogldam przez rami na Dustyego.
Bardzo wtpi. Patrz z powrotem na Petera. Wiersz to sposb
wyraania emocji. Esencja jzyka. Treci poezji jest Zaczyna mi ciemnie
przed oczami. Sama pisaam wiersze. Bardzo dobrze pamitam, co wydarzyo si
tego dnia, kiedy napisaam ostatni. Dawienie w gardle nie ustaje. Wci czuj na
sobie dotyk jego doni. Z trudem przeykam lin i staram si zignorowa zimny
pot na plecach. Odchrzkuj i kocz: Treci poezji jest czysto czysto
uczu, podania, czysto radoci, czysto
A wic wiersz moe by kamstwem? wchodzi mi w sowo Dusty.
Co, jeli facet chce ci po prostu przelecie? Co, jeli to wszystko to tylko pikne
swka? Naprawd sdzisz, e te dziady nie pisay takich bzdur, eby zamoczy
kija? Daj spokj, Sidney, nie jeste chyba a tak naiwna!
Sowa Dustyego dwicz mi w uszach, przywoujc dawno zapomniane
wspomnienia. Przykadam do do policzka i wyrzucam z siebie:
Och, daj spokj. Nie kady facet to dra, Dusty! Nie sdzisz, e niektre
wiersze powstay nie z chci zaliczenia laski, tylko z potrzeby oczyszczenia?
Dusty co odpowiada, kilku kolesi si mieje, a ja zamykam oczy i czuj, jak
uginaj si pode mn kolana. W uszach dwicz mi sowa Dustyego, coraz
goniej i goniej. Co, do jasnej cholery, jest ze mn nie tak? To tylko zwyky list!
Dusty to palant. Nic nowego. Wiem, e nie moe mnie zrani, ale mimo to tak
bardzo si boj! Z trudem bior si w gar i wreszcie zaczynam sysze, co mwi
Dusty:
robili to i robi to nadal. Faceci nie pisz wierszy dla siebie robi to,
eby pobzyka. Jeeli potrzebuj si uzewntrzni, wciskaj kit.
Z jakiego niepojtego dla mnie powodu ta rozmowa rozdrapuje stare rany.
Zanim udaje mi si opamita, zaczynam dysze ciko i zaciskam palce na
krawdzi pulpitu tak mocno, e a bielej. Peter stoi bez ruchu i patrzy na mnie.
Nie ucisza Dustyego. Wlepiam wzrok w jego buty i staram si uspokoi oddech.
Za chwil dostan ataku paniki przy caej klasie. Serce wali mi jak motem,
stanowczo za szybko. Kropla potu spywa mi zza ucha na szczk.
Peter przerywa Dustyemu:
A wic wszyscy panowie na tej sali s takiego samego zdania? Sysz
poruszenie w grupie, ale nie rozgldam si. Dobrze. Reszt tego wykadu
spdzicie w bibliotece, piszc wiersz. Nie moe by adresowany do kobiety i musi
wyraa emocje. Chc mie wasze wypociny przed kocem lekcji u siebie na
biurku. Czy to jasne? Dobiegaj mnie jki i szuranie odsuwanych krzese.
Ja te odpycham si od awki i zaczynam wstawa, ale zamieram w p
ruchu, kiedy sysz Petera:
Sidney, chciabym z tob porozmawia. Zosta chwil.
Wychodzi za reszt grupy i odpowiada na kilka pyta, a potem kae im
wrci o 21:20 z wierszami. Mwi, e jeli si przyo, nie poauj. Nie, nie musi
by dugi. Kilku chopcw robi artobliwe uwagi na temat tego, e dugo nie gra
roli. Peter kae im za kar napisa po dwa wiersze. Sysz kilka przeklestw, a
potem zapada cisza.
W sali wykadowej jest pusto. Kad gow na pulpicie i zamykam oczy.
Sidney? sysz agodny gos Petera. Kiedy otwieram oczy, widz, e
klczy przed moim pulpitem. Patrzy na mnie badawczo, z niepokojem. Czuj si,
jakbym przeya zderzenie z ciarwk. Wszystko w porzdku?
Siadam prosto i kiwam gow.
Przepraszam. Nie wiem, co si
Peter wyglda na zatroskanego. Potrafi mnie przejrze. Wie, e nie mwi
prawdy. Widz to w tym jego krzywym umieszku.
Nie musisz si przede mn tumaczy. Chc si tylko upewni, e nic ci
nie jest. Strasznie zblada. Posied tu przez chwil. Wstaje i podchodzi do
swojej teczki, z ktrej wyjmuje batonik. Wraca do mnie i mi go podaje. Zjedz,
prosz.
Bior od niego baton i siadam prosto. Po cichu licz na to, e uda mi si
wszystko zwali na brak cukru.
Zawsze nosisz w teczce czekolad?
Umiecha si i patrzy, jak jem.
Jak wida, zdarza mi si. Waciwie to miaa by moja kolacja
Ojej! Wycigam w jego stron batonik, porzdnie nadgryziony.
akomczuch ze mnie. Peter delikatnie odsuwa moj do.
Zjedz. Nie cofa rki; zaglda mi w oczy, prbujc uchwyci mj
wzrok. Co si stao? Miaem wraenie, e przez chwil bya gdzie daleko.
Nie patrz na niego. Wsuwam batonik do ust i odgryzam ks. Czekolada ma
smak piasku. Nie mog o tym myle. Staram si odsun od siebie przeszo, ale
potwr znw podnosi swj eb. Zerwa si z acucha. Nie wiem dlaczego, ale
kiwam gow.
Tak potwierdzam. Przepraszam. Co mi si po prostu
przypomniao.
Peter ciska moj do. Podnosz na niego wzrok i nasze spojrzenia si
krzyuj. Czuj w brzuchu askotanie. Peter wytrzymuje mj wzrok nie odwraca
oczu.
Wzdycha i pyta cicho:
Czy mog ci jako pomc?
Nie mog oderwa wzroku od jego niebieskich oczu. Zaciskam usta i walcz
z uczuciem, jakie we mnie budzi. Nie mog sobie pozwoli na co takiego. Nie
teraz. Nigdy. Krc ledwie zauwaalnie gow.
Wargi Petera rozciga smutny umiech.
Szkoda.
Nie odpowiadam. Nie mog wykrztusi sowa. Gos winie mi w gardle.
Patrz tylko w te ciemnoniebieskie oczy Petera i czuj si jak rozbitek na penym
morzu. Ton w oceanie blu. Peter chce mi poda pomocn do, ale ja nie mog
przyj jego propozycji. Nie mog mu powiedzie, co si wydarzyo, a on nie zdoa
tego naprawi. Nawet gdyby wiedzia, nikt nie moe zmieni przeszoci.
Do sali wchodzi jedna ze studentek. Ledwie j zauwaam.
Doktorze Granz? zagaduje.
Peter odwraca si, zaskoczony. Dziewczyna na pewno nie uznaa jego
zachowania za dziwne, ale Peter wydaje si podenerwowany. Widz to wyranie
ma sztywne ramiona, wsuwa donie do kieszeni i przestpuje z nogi na nog.
Dziewczyna trzyma podrcznik i pyta o co zwizanego z pentametrem
jambicznym i ukadem rymw. Peter wyjania jej, e nie musi tego stosowa.
Widz, e dziewczyn za chwil trafi szlag.
Peter odpowiada jeszcze na kilka jej pyta, a ja dojadam batonik. Kiedy
kocz, zbieram si do wyjcia z sali, ale Peter wyciga w moja stron palec i
mwi:
Siadaj. Zosta tu. Rwnie dobrze moesz odrabia zadanie w sali.
Nic mi nie jest protestuj, ale gos mam piskliwy, nieprzekonujcy.
Dziewczyna przyglda mi si bacznie.
Kiepsko wygldasz. Nie chcesz jakiej aspiryny czy czego? Powinnam
co mie w torbie.
Nie, dziki, nic mi nie jest zapewniam j. Aspiryna nic tu nie pomoe.
Dziewczyna kiwa gow i idzie w stron drzwi, jednak przed wyjciem
oglda si na mnie i rzuca:
Lepiej go suchaj albo wyldujesz dzi wieczorem w gabinecie
pielgniarki. Miaam ju t wtpliw przyjemno i nie polecam. ka s
tragiczne.
Przytakuj i patrz, jak wychodzi, a potem spogldam na Petera i zapewniam
go:
Nic mi nie jest, serio.
Kiepska z ciebie kamczucha. Sied tu i pisz swj wiersz. Nie bd ci
zawraca gowy.
Mam ochot mu odpowiedzie, e ju mi zawrci w gowie. Mam ochot
wykrzycze mu prosto w twarz, e sama jego obecno sprawia, e nie mog si
skupi, ale milcz. Przewracam oczami i sigam po kartk, a potem zaczynam
automatycznie pisa. Opamituj si dopiero wtedy, kiedy kocz i dociera do
mnie, co napisaam.
Gdy tak gapi si tpo w kartk, Peter wstaje zza biurka i podchodzi do
mnie.
Gotowe?
Prbuj si rozemia.
Nie, musz go jeszcze poprawi. Gniot kartk i ciskam j w stron
mietnika, jednak zawinitko odbija si od niego i zamiast wpa do rodka, upada
na podog. Zrywam si z krzesa i nurkuj w stron drzwi w tej samej chwili co
Peter ktry jest szybszy ode mnie.
Podnosi zmit kartk i j wygadza.
Jestem pewien, e nie trzeba go poprawia. Nie musi by poematem
chciaem tylko, ebycie
odek podchodzi mi do garda, a krgosup cina mi ld. Co za idiotka ze
mnie! Jestem taka gupia! Gdybym nie zachowaa si jak dzikus, pewnie nawet by
tego nie przeczyta. Jednak wiem, e jeli teraz nie opanuj nerww i sprbuj mu
zabra wiersz, dowie si, jaka jestem szurnita dowie si, e sowa na kartce to
co wicej ni tylko szkolne zadanie. Dlaczego w ogle napisaam co takiego?
Peter zaczyna wodzi wzrokiem po linijkach pisma i jego umiech niknie bez
ladu, a on sam nieruchomieje. Przestaje nawet porusza oczami wydaje si, e
przesta czyta, ale ja wiem, e analizuje to, co napisaam. Wreszcie powoli
podnosi wzrok znad nieszczsnej kartki papieru. ciskam przedrami drug doni i
wbijam w nie paznokcie prawie do krwi.
Sidney
Ja nie Otwieram usta, ale sowa wizn mi w gardle. Zaprzecz
nakazuje mi wewntrzny gos. Powiedz, e to nic takiego powiedz to! Ale nie
mog tego zrobi. Nie potrafi. Nie umiem nawet na niego spojrze. Milkn i caa
a si trzs, chocia ze wszystkich si staram si opanowa drenie. Mam
wraenie, e w sali zapanowa nagle przenikliwy chd. Mam wraenie, e
zamarzam kady misie w moim ciele teje. Nie mog wydoby z siebie
sowa, nie mog si poruszy. To nie powinno byo si wydarzy. Nie miaam na to
wpywu.
Peter patrzy na mnie tymi swoimi ogromnymi, niebieskimi oczami. Jeeli
wczeniej mnie nie przejrza, to teraz mu si to udao to pewne. Opuszcza wzrok
na kartk papieru; trzyma j ostronie, cakiem jakby sowa mogy go poksa.
Nie miaem pojcia zaczyna, ale przerywam mu drcym gosem:
Przesta. Gos niemal mi si amie. Przeklinam wasne ciao i
wspomnienia, ktre nie chc odej. Daj spokj, dobrze? To nic nie znaczy.
Uciekam wzrokiem w bok, wbijam go w pier Petera. Jeeli spojrz mu w oczy,
bdzie po mnie. To nic. Zwyke sowa na kartce. Staram si brzmie
beztrosko, tak jakbym przez cay czas nie robia nic innego, tylko pisaa ckliwe
wierszyda. Udaj, e wcale nie przelaam na kartk papieru wypeniajcych mi
serce uczu. Co, do jasnej cholery, jest ze mn nie tak? Zakadam na twarz mask.
Przyklejam do twarzy faszywy umiech i wbijam wzrok w buty Petera. Prbuj
spojrze mu w twarz, ale mam wraenie, e moje oczy nie chc wsppracowa.
Wcale nie. Peter przyglda mi si uwanie. Oddycham stanowczo zbyt
szybko, ale za kadym razem, kiedy prbuj uspokoi oddech, tylko pogarszam
spraw.
A skd niby miaby to wiedzie? pytam zaczepnie i podnosz na
niego wzrok. To by bd. Wyraz jego twarzy, te przenikliwe bkitne oczy,
skrzywienie ust i sposb, w jaki na mnie patrzy Widz wyranie, e on wie.
Zaciskam donie w pici. Wcale mnie tu nie ma mwi, jakby nigdy nic.
Wcale z tob nie rozmawiam. Nie sysz, jak udajesz, e co ci obchodz.
Odwracam si na picie i zbieram ksiki, a potem maszeruj stanowczym krokiem
w stron drzwi.
Sigam do klamki, kiedy sysz za plecami gos Petera:
Wcale nie udaj.
Czuj na plecach jego wzrok. Sztywniej i je mi si woski na karku. To
dla mnie zbyt wiele. Rozpadam si na milion kawakw jak kruche szko nie ma
ju we mnie sabych punktw. Caa jestem jednym wielkim sabym punktem.
Nie mw takich rzeczy.
Peter podchodzi bliej. Sysz za plecami jego kroki idzie powoli, a kiedy
mwi, gos mu dry:
Tamtej nocy Nie chciaem ci zrani. Nie byem sob.
Ja te nie odpowiadam ostro. I bardzo dobrze.
Wcale nie. Peter stoi teraz tu za mn. Nie odwracam si. Niewane,
co mwi nie obchodzi mnie to. Nic a nic. Mam to gdzie. Wtedy nie
wiedziaem. Nie wiedziaem, jaka jeste naprawd. Nie miaem pojcia, kto si
skrywa za t wyszczekan osbk. Nie wiedziaem, jak tam trafia i dlaczego
usiada przy moim stoliku, ale cieszyem si, e jeste. Wci wracaem myl do
tamtego wieczoru. Zastanawiaem si, co by byo, gdyby nie zadzwoni telefon.
Zastanawiaem si, jak by to byo znowu tuli ci w ramionach. Nachodz mnie
myli, ktre w ogle nie powinny przychodzi mi do gowy. Marz o rzeczach, o
ktrych nie powinienem. Chc tego, czego nie mog chcie a to wszystko tylko
dlatego, e obchodzisz mnie.
Prawie si zachystuj cakiem jakby kto uderzy mnie w brzuch.
Przytrzymuj si futryny, eby nie upa. Ogldam si na Petera przez rami on
nie artuje. Mwi powanie. Widz to w jego oczach. Skr pokrywa mi gsia
skrka. Stoj przy drzwiach stanowczo za dugo, wlepiajc w niego osupiay
wzrok.
Peter dotyka wymitej kartki, ktr wci trzyma w doni.
Prosz, powiedz, e to nie wydarzyo si w cigu kilku ostatnich tygodni.
Powiedz, e to nie przez co, co zrobiem
Wbijam wzrok w jego oczy chciwie, jakbym umieraa z pragnienia.
Jestem tak oszoomiona, e nie mog wykrztusi sowa. Odrywam rce od drzwi,
zaczerpuj gboko tchu i szarpi klamk zbyt mocno. Impet, z jakim drzwi si
otwieraj, sprawia, e lec w ty prosto w ramiona Petera, ktry obejmuje mnie i
przyciga do siebie, nie pozwalajc mi upa. Drzwi zamykaj si z cichym
szczkiem, ale on nie wypuszcza mnie z obj. Patrzy na mnie, obejmujc mnie
mocno. Nasze spojrzenia si krzyuj.
Nie kam, e wszystko jest w porzdku, bo wiem, e tak nie jest.
Walczysz z czym Bierze gboki wdech i spuszcza wzrok, a kiedy patrzy mi
znowu w oczy, mwi z moc: Wiem o tym.
Usta mi dr, jakbym lada chwila miaa si rozpaka, wic zaciskam
szczki. Krc gow i prbuj oswobodzi si z jego ucisku, ale on nie pozwala
mi odej.
Cz tego wiersza jest o tobie Ale cz nie. Jego cz jest o
Peterze, a cz o nich, myl gorczkowo.
Jestem dojmujco wiadoma wasnego ciaa prbuj oddycha gboko,
ale kady oddech jest urywany. Brakuje mi tchu. Nie rozmawiaam prawie z nikim
o tamtej nocy, odkd to si wydarzyo.
Peter nie spuszcza ze mnie wzroku.
Czy pocztek tego wiersza zaczynanie od nowa, czue pocaunki i
dziewczcy miech czy to o mnie? Kiwam gow. Nienawidz siebie za to,
ale potwierdzam. Cz o godnych pocaunkach, zachannych doniach i braniu
bez dawania Oddycha ciko i milknie. Sznuruje wargi, zanim zaczyna
mwi dalej: To o gwacie, prawda, Sidney? Powiedz jeeli kto ci to
zrobi
Opieram si na nim i wtulam twarz w jego pier. Jego serce bije tak
szybko
To stare rany mwi mu. Nie mylaam o tym, co pisz
przelaam na kartk to, co we mnie siedziao. Bior gboki wdech i odsuwam
si od Petera. Nie protestuje. Ta cz nie miaa nic wsplnego z tob ani z
nasz kaw tamtego wieczoru. Podnosz kcik ust w krzywym, smutnym
umiechu. Tak smutnym jak oczy Petera, ktry patrzy na mnie dug chwil w
milczeniu. Tskni za jego dotykiem. Wreszcie Peter oddaje mi kartk. Nie
czytaem caego. Chyba nie powinienem. Nie chciaem urywa, szukajc
waciwych sw.
Bior od niego wiersz.
Nic si nie stao zapewniam go. Ju mi lepiej.
Nie wyglda na przekonanego.
Naprawd. Upieram si. Nic mi nie jest. No, prawie nic. Przez
wikszo czasu. Po prostu jako dzisiaj to wszystko do mnie wrcio.
Co takiego? Co si stao?
Wzruszam ramionami i przypominam sobie list schowany w ksice.
Pamitasz, jak ci powiedziaam, e moja rodzina bya wcieka, kiedy
wyjechaam? Kiwa gow. C, to prawda ale to nie wszystko.
Wpatruj si w jego oczy, bijc si z mylami: powiedzie mu czy nie? Peter patrzy
jednak na mnie w taki sposb, e sowa, ktre od lat grzzy mi w gardle, pyn
same.
Zanim dociera do mnie, co waciwie robi, zaczynam mu opowiada ca
histori.
Wyjechaam stamtd, jak tylko dostaam stypendium tutaj. Spakowaam
si i wyjechaam bez sowa. Nigdy tam nie wrciam. Nikomu nic nie
powiedziaam. Nie korzystam z Facebooka ani Twittera. Wybraam najbardziej
zapad dziur, eby mie pewno, e mnie nie znajd. Zrobiam wszystko, co
mogam, chyba tylko poza zmian nazwiska. Wydawao mi si, e to wystarczy. e
nikt mnie nie znajdzie. Nikt nie dzwoni ani nie odzywa si do mnie od czterech
lat Wyjmuj kopert spomidzy kartek podrcznika. A do dzi. To list od
mojego brata. Dostaam go przed wykadem. Za duo mwi. Nie powinnam
mu tego wszystkiego opowiada, ale nie mog przesta.
Peter patrzy na mnie cay czas w napiciu. Nigdy nikomu o tym nie
mwiam. Nikt tu nie wie, e zostaam zgwacona. Nikt nie wie o niczym
Zawstydzona, rumieni si i odwracam wzrok. Podaj mu kopert i siadam na
awce, ze zwieszonymi nogami.
Peter bierze ode mnie kopert i obraca j w doniach, a potem podnosi na
mnie wzrok.
Co zamierzasz z tym zrobi?
Wzruszam ramionami.
Nie wiem. Wyrzuc go. Zmieni nazwisko. Gapi si na czubki
swoich butw.
Czy on chce ci skrzywdzi? Kiedy patrz na Petera, on wpatruje si w
kopert.
Krc gow.
To nie tak. Rany, ja nie Jkam si i pocieram nerwowo czoo, ale
jedno spojrzenie na twarz Petera wystarczy, ebym bya pewna: chc mu
powiedzie. W jaki irracjonalny sposb czuj si przy nim bezpieczna, cakiem
jakby nic nie mogo mnie zrani. Nigdy nie powiedziaam o tym nikomu poza
moj rodzin. Milcz przez chwil, przypominajc sobie zbyt wiele szczegw,
o ktrych chciaabym zapomnie. Znaam go. Tego chopaka, ktry
mnie zgwaci, kocz w mylach. Nadal nie umiem tego powiedzie na gos.
Zaczerpuj gboko tchu i uciekam wzrokiem w bok. Chodzilimy ze sob. Nie
byam gotowa na seks, ale on tego chcia. Zrobi to wbrew mojej woli i powiedzia,
e nie zawaha si tego powtrzy e nikt mi nie uwierzy. Po tym, jak to
zrobi, opowiedziaam wszystko mojej mamie, a ona powiedziaa tacie, ale nic
z tym nie zrobili. Powiedzieli tylko, e przecie umawiam si z nim, wic moe le
zrozumiaam jego zamiary albo sama wprowadziam go w bd. Gdy o wszystkim
dowiedzia si mj brat ten chopak by jego najlepszym przyjacielem
stwierdzi, e on nigdy by czego takiego nie zrobi. Obwiniali mnie. Wszyscy.
Uznali, e to bya moja wina. Patrz Peterowi w oczy. Byam wtedy w
ostatniej klasie. Umiecham si gorzko. Ale to nie wszystko. Moi rodzice
lubili tego dupka. Po tym, co si wydarzyo, chcieli, ebym si z nim nadal
spotykaa.
A wic to nie by koniec? Peter krzyuje rce na piersiach. Widz, jak
napinaj mu si minie ramion.
Krc gow.
Nie szepcz. Wracaj wspomnienia, jak ywe. Widz srebrny bysk,
cakiem jakby to znowu si dziao. Caa historia jest znacznie mroczniejsza
Dotykam szyi, wisiorka, ktry zasania blizn. Nie mog mu tego powiedzie. Nie
chc znw tego rozpamitywa. Odsuwam od siebie wspomnienia, splatam rce na
podoku i mwi cicho: Nie wiedziaam, co robi. Nie mogam od niego uciec.
Nie powiedziaam o tym nikomu wicej. Rodzice mi nie wierzyli, wic dlaczego
mieliby uwierzy przyjaciele? Po kryjomu znalazam szko, do ktrej zoyam
papiery przyjli mnie tu i zapewnili wszystko, czego potrzebowaam. Uciekam
i nie ogldaam si za siebie.
Peter dugo milczy.
Byo ci ciko, a ja jeszcze wszystko utrudniem mwi wreszcie i
wpatruje si w moje oczy. Wybacz.
Nie musisz mnie za nic przeprasza. Macham rk, ale on krci gow
i opiera donie na biodrach. Zaprosiem ci do siebie, kiedy si poznalimy.
Doszo midzy nami do czego, chocia nie powinno byo. A ju na pewno nie
powinienem ci prosi, eby wysza.
Nie zrobie tego.
To byo tak, jakbym ci wyrzuci. Peter wzdycha i przeczesuje wosy
palcami. Posuchaj mnie: to nie jest wymwka, ale musisz wiedzie, e to nie
bya twoja wina. Nie chodzio o ciebie. Jaki rok temu co si wydarzyo.
Straciem kogo i chyba jeszcze nie byem gotw Urywa i patrzy w bok.
Prbowaem si jako pozbiera, ale jeszcze nie mogem, nie potrafiem. To
wanie dlatego zachowaem si tak tego wieczoru, kiedy si poznalimy. Wtedy
nie mogem ci wyjani. Nie wiem, czy mog ci teraz o tym opowiedzie
Zeskakuj z awki, podchodz do niego, dotykam jego doni i mwi agodnie:
Nie musisz. Bl w jego gosie jest przejmujcy. Pamitaj, e masz we mnie
przyjaciela. Niech szlag trafi uniwersyteckie przepisy.
Peter umiecha si sabo i patrzy mi w oczy.
A wic ci obchodz?
Moe odrobin. ciskam jego do i umiecham si do niego, a on
odpowiada umiechem. Jak on si cudownie umiecha! No, moe nawet co
wicej. Moe nawet ci lubi
Lubisz? wchodzi mi w sowo Peter. Umiecha si teraz tak szeroko, e
w jego policzkach robi si urocze doeczki.
Ale nie tak, jak mylisz!
Powiedziaa to! Niech szlag trafi przepisy lubisz mnie. Lubisz!
Peter porusza wymownie brwiami, umiechajc si szeroko.
Wcale nie!
Oj, chyba tak.
Dupek z ciebie, wiesz?
Nazywaj mnie sobie, jak chcesz, moja pikna, ale wiem, e mnie lubisz.
Peter wraca za biurko, podskakujc z rkami splecionymi za plecami.
Jeste taki pewny siebie! Dlaczego sdzisz, e miaby mi si podoba?
Moe po prostu jestem mia
Taa mamrocze pod nosem. Siada i zaczyna przeglda jakie papiery.
Kiedy podnosi na mnie wzrok, dodaje: Bya mia, chocia ja wolabym ci
rozebran do pasa i siedzc mi na kolanach gdzie indziej. Otwieram usta,
niezdolna wykrztusi choby sowo. Peter znowu si do mnie szczerzy. Och,
wydawao mi si, e taki rodzaj bycia mi wchodzi w rachub, ale sdzc po
twojej minie, chyba si przeliczyem. Przyglda mi si bacznie, a w jego gosie
wyczuwam wahanie. Widz, e zastanawia si, czy powinien si ze mn drani w
taki sposb, ale mi to zupenie nie przeszkadza. W kocu gramy w otwarte karty.
Tamtego wieczoru prbowaam si przeama. Wydawao mi si, e ci
si podobao. Rumieni si, ale nie potrafi przesta si umiecha.
Mruga do mnie.
Bo tak byo.
Palant.
Ale seksowny.
Dupek!
Przystojny!
Grr! warcz na niego i tupi nog, a on wybucha miechem.
Czyby napad zoci, panno Colleli? Przechyla gow na rami i patrzy
na mnie z rozbawieniem, notujc co na skrawku papieru i wsuwajc plan zaj do
teczki.
Wkurzasz mnie!
Na pochlebstwach daleko nie zajedziesz! Peter koczy zbiera swoje
rzeczy i mwi: Chod.
Dokd? Czuj si tak lekko i radonie i umiecham si tak szeroko, e
lada chwila pknie mi twarz. Peter sprawia, e zapominam o wszystkim, co ze.
Dranilimy si ze sob, ale wczeniej ani razu adne z nas nie wspomniao o
tamtej nocy. Nie wiem, jak Peterowi si to udaje, ale przy nim czuj si bezpieczna
i szczliwa, cakiem jakby przeszo znikna. Jestem naprawd ciekawa, gdzie
chce mnie zabra.
Jeste mi winna kolacj i kieliszek wina. Ja prowadz. Idzie do drzwi i
oglda si na mnie przez rami. Chciaabym z nim pj, ale wiem, e nie
powinnimy tego robi. Waham si, a na ten widok Peter umiecha si do mnie
krzywo. A co z olewaniem uniwersyteckich zasad? Taki z ciebie piesek, co
tylko szczeka, a nie gryzie?
Uwaaj, bo zaraz to ciebie pogryz! parskam i zbieram swoje rzeczy.
Peter umiecha si do mnie.
Powinna sprbowa. Podobno jestem sodziutki jak cukiereczek.
Pewnie jeszcze w czekoladzie, co?
To byby jaki pomys, ale nie moja sodycz jest cakowicie naturalna.
Znowu si do mnie szczerzy.
Tak samo jak dar wkurzania innych. Chyba ostatnio intensywnie to
trenowae?
Odkd zastpiem Tadwicka, ledwie raczya zamieni ze mn dwa
sowa. Miaem wraenie, e masz ochot mnie wykastrowa noem do otwierania
listw.
Prawie si krztusz ze miechu.
Serio?
Peter wzrusza ramionami i wskazuje na drzwi, dajc mi znak, e powinnimy
ju i.
A co z zadaniem dla grupy?
Zostawiem instrukcje na biurku. Wrc pniej i zabior prace.
A co z wadzami uniwersyteckimi? Peter, naprawd nie chciaabym,
eby straci przeze mnie prac.
Nie strac. Nikt mi nie zabroni zaprasza uczniw na kolacj. Nie ma
tego w przepisach. Peter powanieje nagle. Opowiem ci, co si wtedy stao.
Jestem ci to winien.
Wcale nie jest mi nic winien, ale chciaabym usysze jego histori chc
wiedzie, przez co przeszed. Chc si dowiedzie, dlaczego facet taki jak on nie
chcia uprawia seksu z lask, ktra sama wskoczya mu do ka. Wyczuwam w
nim co mrocznego, skrytego pod pozorami normalnoci. Moe to wanie dlatego
tak dobrze si ze sob dogadujemy? Moe ma tak samo pokrcon przeszo jak
ja
Kiwam powoli gow i wychodz za nim z sali.
Rozdzia 13.

Idziemy do tej samej restauracji, w ktrej si poznalimy. Dzi wieczr nie


ma tu zbyt wielu goci jest rodek tygodnia, a do tego pna pora. Kelner
prowadzi nas do stolika na tyach sali, po drugiej stronie kominka. Ze swojego
miejsca nie widz reszty sali i dobrze, bo dziki temu nieco si rozluniam.
Millie nie wybaczyaby mi, gdyby si dowiedziaa, e tu jestem.
Peter siada i zamawiamy co do picia. Peter upija yk bursztynowego pynu
ze swojej szklanki i mwi:
A skoro ju mowa o tamtym wieczorze, kiedy si poznalimy
Upijam yk wina i krc gow.
Peter, prosz, nie. Naprawd, to niepotrzebne. Nie po to tu przyszlimy
nie chc tego przerabia na nowo.
W takim razie dlaczego zgodzia si tu ze mn przyj? Peter pyta
powanie, cakiem jakby nie wiedzia.
Bo jestem godna i moe troch ci lubi. Chyba to ju sobie
wyjanilimy? Umiecham si do niego, liczc na to, e odpowie tym samym,
ale on przyglda si tylko, jak podnosz kieliszek do ust. Jeste niesamowita
mwi.
Wiem! Szczerz si do niego. Umiem sama trzyma kieliszek!
Juhuu! Podnosz swj kieliszek i obracam jego nk w palcach. Wino koysze
si, ale nie roni ani kropli.
Peter umiecha si do mnie, rozbawiony; w kcikach jego oczu tworz si
mae zmarszczki.
Nie to miaem na myli, ale musz przyzna, e trzymanie kieliszka masz
opanowane do perfekcji.
Parskam miechem. Nie mam pojcia dlaczego, ale Peter ma w sobie co, co
sprawia, e czuj si przy nim swobodnie cakiem jakbymy znali si od zawsze
i jakbym moga mu powiedzie wszystko, pewna, e mnie zrozumie. To takie
dziwne!
Dostajemy nasze saatki kelner zostawia dania i odchodzi. Jedzenie
wyglda przepysznie.
Ostatnim razem, kiedy tu byam, nie byo mi dane nic zje mwi,
sigajc po widelec. Troch mi odbio i zaatakowaam kelnera.
Peter nadziewa na widelec listek saaty i zatrzymuje go w poowie drogi do
ust.
Serio?
Serio. Chopak, z ktrym si tu spotkaam nie by zbyt cierpliwy.
Prbowaam si do niego przekona, ale nie daam rady, co zaowocowao nagym
odwrotem. Wpadam na tego tam. Pokazuj na kelnera stojcego przy barze po
drugiej stronie sali. Taca wypada mu z rk jak na filmach, w zwolnionym
tempie. Dam sobie rk uci, e naplu mi do jedzenia.
Umiech Petera niknie bez ladu.
Dlaczego prbowaa tamtemu gociowi na to pozwoli?
Wzruszam ramionami i grzebi widelcem w swojej saatce.
Bo chciaam zachowa si normalnie? Na wypadek gdyby jeszcze
tego nie odkry, dodam, e jestem troch pokrcona.
Peter patrzy na mnie ze mierteln powag.
C, z tego, co zdyem zauway, daleko ci raczej do normalnoci. Po
pierwsze, masz nienormalnie wielkie oczy, ktre stanowczo za bardzo si byszcz.
A te twoje usta? C, powiedzmy, e s w oczywisty sposb nieforemne. Peter
umiecha si pod nosem i siga po odoony widelec.
Zamknij si! odpowiadam i umiecham si do Petera, krcc gow.
On odwzajemnia umiech i kontynuuje, poruszajc widelcem:
Bycie normalnym jest przereklamowane. Co moesz zyska dziki
normalnoci? Tpego ma i rednio dwoje i p dziecka, dom oraz psa? Naprawd
wanie tego chcesz? W sumie jedno z tych dzieci moe naprawd zabawnie
wyglda, takie przekrojone na p. Kto by chcia mie poow dziecka?
Umiecham si, ale szybko powaniej. Z Peterem rozmawia mi si tak,
jakbymy znali si jak yse konie. Nie martwi si tym, co sobie o mnie pomyli.
Po dzisiejszym wykadzie zyska mj szacunek i zaufanie przynajmniej
czciowe. Nie ocenia mnie ani mnie nie obwinia. Nigdy nie miaam takiego
przyjaciela to znaczy na pewno nie faceta. W mskim towarzystwie nie jestem
zbyt rozmowna. Nie chc, eby kto si dowiedzia, co mi si przydarzyo. Nie
chc znowu do tego wraca, a jednak Peter w jaki sposb pomaga mi si z tym
upora, a strach, ktry wczeniej czuam, znikn bez ladu. Nie mam pojcia, jak
ten facet to robi
Waciwie to nie wiem ju sama, czego naprawd chc. Kiedy tak byo,
ale to nie byo co, co okreliabym mianem normalnoci. A do tamtych
wydarze Przeykam gono lin i milcz dugo. Powiedzmy, e po prostu
mam problemy. Nie potrafi si do nikogo zbliy. Uznaam wic, e jeli si do
tego zmusz, bdzie lepiej. Nie patrz na niego. Tego wieczoru, kiedy si
poznalimy, prbowaam si zmusi do przespania si z nim. Jest miy i seksowny,
ale w gbi serca wcale tego nie pragnam.
Peter marszczy brwi najwyraniej nie rozumie.
Sdzia, e jeli przepisz si z kim, z kim nie chcesz tego zrobi,
pozwoli ci to zapomnie o tym, co si wydarzyo?
Przewracam oczami.
Wiesz, w twoich ustach brzmi to strasznie gupio.
Peter gapi si na mnie z otwartymi ustami.
Bo to jest gupie!
To nie byo zbyt mie. Nabieram na widelec nieco saatki i wsuwam
jedzenie do ust.
Czasami nieprzyjemna prawda jest lepsza od piknego kamstwa.
Powiedz mi, co si stao po tym, co zrobi ci tamten go. Pozwolia mu na to
znowu?
Wpatruj si w niego przez chwil. To dobre pytanie, chocia niezbyt
wygodne. Wbijam wzrok w swj talerz i milcz, czujc na sobie taksujce
spojrzenie Petera. Wreszcie przestaje na mnie patrze i zabiera si znowu do
jedzenia.
Nie wiem mamrocz. Wydawao mi si, e to pomoe mi si
rozprawi ze wspomnieniami. No wiesz, zepchn te gorsze na dalszy plan. Od
tamtej pory z nikim nie byam. Wydawao mi si, e to pomoe.
Peter przestaje je. Patrzy na mnie szeroko otwartymi oczami; ma dziwn
min.
Czy wanie tego chciaa, kiedy zaprosiem ci na kaw? pyta cicho.
Nie odpowiadam. On umiecha si do mnie i krci gow. Odsuwa od siebie talerz i
opada na oparcie krzesa. No dobra, w takim razie bd z tob szczery.
Zaciska usta i wypuszcza gono powietrze, a potem kadzie donie pasko na stole i
postukuje nerwowo palcem wskazujcym o blat. Zrobiem to samo.
Przechylam gow na rami i mwi:
Taa, na pewno.
Peter obdarza mnie krzywym umieszkiem.
Nie jestem z tych normalnych.
Kto tak twierdzi?
Nie wiem wzrusza ramionami. Wszyscy. Moja matka, ojciec,
siostra, kuzyni i inni, ktrzy mnie znaj. Przyjem t prac i wyjechaem. Wszyscy
byli przekonani, e po tym, co si stao, zewiruj. Podnosi szklank do ust i
wychyla jej zawarto jednym haustem, a potem stawia na stole. Nie patrzy na
mnie, ma nieobecny wzrok, zagubiony we wspomnieniach. Ja i Gina bylimy
w Nowym Jorku i szukalimy prezentw na gwiazdk. Bylimy w Radio City, a
potem skoczylimy na kolacj. Byo do pno. Gina chciaa ju wraca, ale ja
chciaem jeszcze zajrze do Rockefeller Center klkn przed ni pod t wielk
choink i poprosi j o rk. Umiecha si do swoich wspomnie, a mi na ten
widok niemal pka serce. Znam ten umiech wywoywany przez sodko-gorzkie
wspomnienia; chwile, ktre powinny by szczliwe, a jednak los napisa dla nich
inny scenariusz. Czuj, jak trudno jest Peterowi opowiada t histori, jak ciko
jest mu wypowiada sowa. Odkasuje i patrzy na mnie. Namwiem j,
ebymy poszli. Byem taki podekscytowany! Nie mogem si doczeka, kiedy jej
si owiadcz. Nie chciaem czeka do nastpnego dnia zamierzaem to zrobi
wieczorem, kiedy witeczne drzewko bdzie owietlone lampkami. Gina
uwielbiaa wita i wszystko, co z nimi zwizane kochaa witeczn atmosfer.
Kiedy tam przyszlimy, byo prawie cakiem pusto, bo byo ju bardzo pno. Gina
podziwiaa choink, a ja wycignem piercionek. Po drugiej stronie drzewka stao
kilkoro ludzi, ale nas nie widzieli. Uklknem przed Gin i podaem jej
piercionek. Peter wzdycha ciko i marszczy czoo. Na jego twarzy wida
ogromny bl, tak jakby to wszystko dziao si na nowo. Nie chc, eby
kontynuowa mam wraenie, e kade sowo go zabija. Mam ochot wzi go za
rk, ale trwam w bezruchu. Peter patrzy na mnie i umiecha si smutno.
Radzisz sobie z tym zdecydowanie lepiej ode mnie. Miaem rok, eby si z tym
upora, a jednak wci nie potrafi o tym mwi.
Peter mwi cicho i dotykam jego doni. Zagldam mu w oczy.
Ten przystojniak da mi dopiero co bardzo dobr rad nie warto niczego robi,
jeeli nie jest si na to gotowym.
Peter parska krtkim, serdecznym miechem, a si trzsie, a potem patrzy
na moj do.
Z tego, co syszaem, ten przystojniak to zazwyczaj straszny dupek.
Zerka na mnie spod opuszczonych rzs.
Moje usta powoli rozcigaj si w leniwym umiechu.
Dobrze syszae. To dupek, niemoliwie sodki, ale jednak skoczony
dupek. Stuprocentowy! miej si beztrosko.
Och, na nic twoje prby przypochlebienia si.
Sigam po kieliszek z winem.
Jeeli co jest prawd, nie jest prnym pochlebstwem. Masz dobre serce.
Czas leczy rany. Niekiedy musi go upyn wicej, a niekiedy mniej nie ma tu
reguy.
Powiedz to mojej rodzinie.
Chrzani rodzin! Nie rozumiej takich rzeczy. A ty tak. Wiesz, co si
stao i jak to na ciebie zadziaao. Rozmawiaj o tym, kiedy bdziesz gotw
dziaaj, kiedy bdziesz pewien, e tego chcesz. Dopijam wino i odstawiam
kieliszek.
atwiej jest dawa rady, ni samemu si do nich stosowa, co? Peter
przyglda mi si przez chwil, a potem opuszcza wzrok na nasze donie wci
nakrywam rk jego rk.
No wic?
Podam za jego spojrzeniem i wzdrygam si, sposzona.
Przepraszam. Prbuj cofn rk, ale Peter mi na to nie pozwala.
A ja nie. Podnosi moj do do ust i skada na niej delikatny
pocaunek, ktry przyprawia mnie o dreszcz. Peter podnosi na mnie wzrok i
umiecha si do mnie. Wiesz, e utknlimy, prawda? Nie jestemy ju na
etapie przyjani, ale nie moemy pchn tego do przodu
Zabieram do i kiwam gow.
Wiem potwierdzam cicho. To dobry etap. A ju z ca pewnoci
lepszy od tego, przez ktry przechodziam ostatnio. Nie prbuj zacign do
ka gocia, ktrego nie znam. Nie robi nic na si. Przez chwil czuj si
idealnie, nieskaona. Czuj, e uda mi si to wszystko przetrwa, przej przez to
bez blu i strachu. Przepenia mnie nadzieja i umiecham si bez przymusu,
naturalnie. Pierwszy raz od bardzo dawna wydaje mi si, e wszystko bdzie
dobrze.
Rozdzia 14.

Kilka dni pniej jem z Ti lunch saatk i pieczonego kurczaka. Millie


jeszcze nie ma.
Jak tam twj brzuch jak skaa? pytam Ti.
Chyba jak flak. Tia ypie na mnie ponuro. Robiam ten program
wczoraj. Nie umieram, ale dalej bez rewelacji. Bawi si owocami na talerzu i
grzebie widelcem w serku. Chrzani to. Jestem godna jak wilk, a ten kurczak
wyglda zbyt smakowicie. Zaraz wracam. Kiedy wstaje, apie si za brzuch i
krzywic si, idzie po jedzenie.
Zostaj sama, ale tylko na chwil. Sysz czyj gos:
Witaj, soneczko. Obok mnie zjawia si Dusty i siada przy stole.
Doszy mnie pewne suchy i pomylaem, e to co, co chciaaby wiedzie.
Patrz na niego i zastanawiam si, co mu znowu strzelio do ba, a on nachyla si w
moj stron i mwi szeptem: Kr o tobie nieze ploteczki. Umiecha si ze
zoliw satysfakcj i obmacuje mnie bezwstydnie wzrokiem, zatrzymujc go
stanowczo zbyt dugo na moim dekolcie.
O co, do diaba, mu chodzi? Wkurza mnie i to naprawd porzdnie. Nie
mam nic do niego, ale go nie lubi.
Co to za maniery? wyrzucam z siebie. Daj mi swj telefon.
Odkadam widelec i wycigam rk. Dusty wci si oblenie umiecha. No,
dawaj.
On umiecha si szerzej i siga po telefon.
Nieze te ploteczki, wiesz? Wszyscy gadaj, e ostatnio zrobia si
zielona, bo jeste w ciy za spraw naszego przystojnego profesorka.
Co za dupek! Przeszukuj jego kontakty w poszukiwaniu pewnego numeru.
Naprawd wiesz, jak skomplementowa lask. Nie do, e nazwae
mnie tust, to jeszcze puszczalsk. Wybieram numer i dzwoni.
Dusty wreszcie orientuje si, e wcale nie gram na jego komrce w Angry
Birds.
Ej, co robisz? pyta z niepokojem.
Wycigam palec wskazujcy w gr, kac Dustyemu si zamkn.
Po kilku sygnaach w suchawce rozlega si kobiecy gos.
Dzie dobry, z tej strony Sidney Colleli przedstawiam si. Obok
mnie siedzi wanie pani syn i zauwayam, e ma fatalne maniery. Chyba przyda
mu si porzdny ochrzan, zanim roztrzaskam mu na gowie swoj tac
informuj matk Dustyego.
Kobieta ma miy gos, ale Dusty sapie gniewnie i zgina si w p.
Zadzwonia do mojej matki? syczy z niedowierzaniem.
Ignoruj go i kiwam gow, suchajc gosu w suchawce.
Tak. Mhm, jest tutaj. Ogldam si na Dustyego, otwieram szerzej
oczy i umiecham si wrednie.
Rozcz si! Dusty siga w moj stron, prbujc zabra mi telefon,
ale daj mu po apie i odsuwam si poza jego zasig. Syszaa pani? Wiem. I
powiedzia to cakiem miym gosem w porwnaniu do tego, ktrym mwi przed
chwil.
Sidney! wrzeszczy Dusty, prbujc za wszelk cen zabra mi telefon,
na co mu nie pozwalam.
Tak, tak mwi jego mamie. W zeszym tygodniu zasabam na
wykadzie. Zasugerowa, e to poranne mdoci i e jestem w ciy z wykadowc.
Mhm, tak, byoby mio. Oczywicie, e tak! miej si. Mnie take byo
mio. Oddaj telefon Dustyemu, ktry patrzy na swojego iPhonea jak na wa.
Jeste poda.
Tak, tak, jasne, powiedz to swojej mamie. Umiecham si pod nosem i
zabieram do jedzenia, a Dusty odchodzi spiesznym krokiem, prbujc
wytumaczy swojej mamie, e to tylko gupi art.
Wraca Tia z talerzem penym kurczaka i tacos.
Co przegapiam?
Nic ciekawego.
Tia patrzy w lad za Dustym.
Ten kole to dupek. Nie wiem, dlaczego Millie prbowaa was ustawi.
Wzruszam ramionami i wgryzam si w swojego kurczaka.
Millie to Millie.
Co mnie obgadujecie? Obok siada umiechnita od ucha do ucha
Millie. Ten umiech nie wry nic dobrego. Pamitasz, co jest dzi wieczorem?
A niech ci szlag, nigdzie z tob nie id. Byam ju cztery razy!
Millie podskakuje na swoim krzele, jakby z radoci nie moga usiedzie w
miejscu.
Nie masz wyjcia! Bez ciebie zajcia swinga to nie to samo!
Bez ciebie nie byoby klubu wtrca Tia i daje mi kuksaca, pogryzajc
nog kurczaka. Chocia liczylimy na wicej osb, na zajcia dalej chodzi tylko
garstka studentw.
Millie ypie na ni gniewnie.
A ty? Dlaczego w ogle nie przychodzisz na spotkania? Trudno jest
rozrusza kko.
Umiecham si i klepi Ti w rami.
Powinna sprbowa. Byaby z was z Jackiem superpara.
Tia zamiera w p ruchu.
Jack Ewing chodzi na swinga?
Millie umiecha si do mnie porozumiewawczo i przytakuje energicznie, a
rozsypuj si jej jasne loki.
Zgadza si, a do tego nie ma partnerki do taca.
Ale ja nie umiem taczy! protestuje Tia z penymi ustami. Mam
dwie lewe nogi!
Millie umiecha si szeroko, obejmuje mnie ramionami i przytula
stanowczo zbyt mocno.
Sidney nas nauczy! Jeszcze chwila i spadniemy z awki. Wylizguj
si z jej obj, a ona mieje si histerycznie.
Szlag by to! Jeszcze tego mi brakowao. Wzdycham teatralnie i patrz na ni
przymruonymi oczami.
Jeste poda.
Wiem, wiem, e mnie kochasz! piszczy radonie Millie i mieje si w
gos. To jak? Podszkolisz nas troch przed dzisiejszymi zajciami?
Skada bagalnie donie pod brod. Tia patrzy na mnie wyczekujco. Od
zeszego roku ugania si za Jackiem Ewingiem. Mikn.
W sumie, dlaczego nie?
Rozdzia 15.

List wci ley w mojej ksice do angielskiego. Nie zagldaam do niej od


tamtych zaj i teraz zachowuj si, jakby mnie co optao. Schowaam
podrcznik pod ubraniami w szafie i prbowaam o nim zapomnie. Nie chc
czyta tego listu, ale nie mog si zmusi do wyrzucenia go do mieci. Mj brat to
pieprzony dupek, ale mnie znalaz, a to oznacza kopoty. Nie ycz im le. Wci
mnie boli, e nie stanli w mojej obronie, e nie wzili mojej strony, ale nie
chciaabym, eby co im si stao.
Wiem jednak, e jeli przeczytam list i dowiem si, o co chodzi, wszystko
znowu wrci. A ja nie znios drugi raz tego blu. Nie chc znowu przez to
wszystko przechodzi. Nie chc im tumaczy, dlaczego uciekam. Chciaabym
zamkn tamten rozdzia mojego ycia, ale nie potrafi. Mam wraenie, e ten
koszmar nigdy si nie skoczy, bo co chwila co mi o nim niespodziewanie
przypomina. Na dodatek mj byy chopak to najlepszy przyjaciel mojego brata.
Nie wiem, czy nadal si przyjani, ale nie mam ochoty odnawia kontaktu z
bratem. Dla mnie oni wszyscy s martwi. Kiedy od nich odeszam, zostawiam
tamto ycie za sob.
Z zamylenia wyrywa mnie dzwonek telefonu. To wiadomo od Petera:
Spotkajmy si o 18:15 w sali klubu znalazem nowe kroki, ktre
moemy przewiczy.
Odpisuj mu: Rozmawiamy o tacu, tak?.
Lol, nie ma mowy o adnej kawie.
Parskam miechem. W porzdku, 18:15. Do zobaczenia.
I to by byo na tyle, jeli chodzi o spokj. Robi si pno, a ja obiecaam
Millie, e przed zajciami poka jej i Tii kilka krokw. Dziewczyny czekaj ju
na mnie na dole. Mam na sobie swoje spodnie do jogi, wosy zebraam w byle jaki
kucyk i jestem nieumalowana innymi sowy, wygldam, jakbym dopiero co
wygrzebaa si z ka. Zbiegam na d w skarpetkach, z butami do taca w doni.
Millie uprosia kierowniczk akademika, aby daa nam klucze do duej sali,
ebymy si nie pozadeptyway. Sdzc po tym, co dziao si na ostatnich
zajciach, wikszoci czonkw kka tanecznego nadal przydayby si
ochraniacze.
Wchodz zamylona do sali, a kiedy si rozgldam, staj jak wryta i
wytrzeszczam oczy miaam uczy tylko Millie i Ti, a w rodku toczy si
kilkanacie dziewczyn!
Millie! woam, szukajc jej wzrokiem.
Kiedy do mnie podchodzi, szczerzy si jak gupia.
Super, no nie?
Miaam uczy tylko wasz dwjk! sycz gniewnie.
Wreszcie do niej dociera, e jestem wkurzona.
No co? Im nas wicej, tym lepiej, prawda? Pomylaam, e wicej
dziewczyn przycignie do klubu wicej chopcw, a to by byo fajnie, nie? Moe
znajd si jacy zaprawieni w bojach, eby nie musiaa w kko taczy z
doktorem Granzem. Mruga do mnie, a ja gapi si na ni z otwartymi ustami i
zachodz w gow, o co jej chodzi, ale nie dr tematu.
Poda jeste. Millie umiecha si szerzej. Nie wiem, jak to si dzieje,
ale za kadym razem, kiedy mwi Millie, e jest poda, wychodzi na to, e
obiecuj co dla niej zrobi.
Przytula mnie, a ja sztywniej w jej ucisku.
Przepraszam! woa. Na mier zapomniaam o zakazie przytulania!
Cofa rce i daje mi kuksaca. Przewracam oczami, kiedy wyprowadza mnie na
rodek sali i przedstawia dziewczynom.
Kiedy poznaam Millie, bya taka, e tylko w kko by wszystkich
przytulaa; w przeciwiestwie do mnie ja za tym nie przepadam. Zawarymy
umow, e uciski bd zarezerwowane dla poegna przed dug rozk i na
wypadek bliskiej mierci tylko i wycznie. A przynajmniej tak mi si zdawao,
jednak Millie szybko zacza t umow ama. Opracowaa sobie system szybkiego
przytulania i byskawicznych odwrotw nie wiem, czemu tak si na mnie
uwzia.
Millie prosi wszystkich o uwag i opowiada o klubie swingowym mwi,
e trudno jest rekrutowa nowe osoby. Wyjania podstawy i informuje o
dzisiejszych zajciach, a potem dodaje:
Sidney jest wietna. Musicie dzi koniecznie przyj i zobaczy, jak
taczy. Mwi wam, naprawd wymiata! Nie poaujecie, e przyszycie! Musimy
przycign tylu facetw, eby byo si dla kogo stroi!
Mamy si stroi? pyta ktra z dziewczyn. To Jen niada Azjatka o
jedwabicie czarnych wosach.
Millie opowiada o swingowej modzie i mwi, e kada z nich ma pewnie w
szafie mnstwo takich ciuchw. Tymczasem ja wygldam jak idiotka mam na
sobie top na ramiczkach i spodnie do jogi. Pewnie laski myl sobie, e jestem
jaka szurnita. C, dobrze przynajmniej, e nie ma tu adnych facetw to
jedyny plus mieszkania w eskim akademiku.
Millie skoczya ju wyjania i mwi do mnie:
Teraz twoja kolej.
Denerwuj si i mam ochot rozemia si histerycznie. Nienawidz by w
centrum uwagi. Millie jest naprawd wstrtna! Zerkam na ni, a ona, cakiem jakby
czytaa mi w mylach, wysuwa jzyk i szczerzy si do mnie. Sadystyczna mapa!
No dobra. Jeli zostaycie tu sprowadzone wbrew wasnej woli,
mrugnijcie dwa razy. Oczywicie artuj, ale mimo to kilka dziewczyn
rzeczywicie mruga. Cholera, artowaam tylko! Kilka osb si mieje i
dociera do mnie, e dziewczyny te si denerwuj. Wiem, jak si czujecie, bo
sama spodziewaam si zasta tu tylko dwie osoby, ale nie ma co przedua
dajmy czadu.
Ta-ak wtrca Millie. Powiedziaam, e jest tylko kilka osb, ale
kiedy wyszo na jaw, e bdzie tylko par dziewczyn, zjawi si cay tum.
Wierzcie mi taczenie swinga jest naprawd super! To wietny sposb na
rozruszanie si ekscytujcy i seksowny zarazem! W tacu mona dobrze pozna
partnera mwi serio: wszystkie jego ruchy mwi o nim bardzo wiele od
sposobu, w jaki was prowadzi, a po to, jak was obraca. Jak tylko przestalimy si
z Brentem kopa po kostkach, wiele si o nim nauczyam w tacu. mieje si, a
kilka dziewczyn odpowiada umiechem.
A co z podrzutami? pyta ktra z dziewczyn. Wiele razy widziaam
te fruwajce w powietrze laski.
Podrzuty to jak jazda kolejk grsk bez pasw tumacz. Jak tylko
dobrze poznacie podstawy, zajmiemy si bardziej zaawansowanymi figurami. Pe
to znaczy doktor Granz i ja zazwyczaj pokazujemy kilka bardziej
skomplikowanych figur na pocztku zaj. Dziki temu moecie zobaczy, do
czego dycie jeli wam si spodoba, moemy zacz wiczy.
Potem przechodzimy do podstaw. Ustawiam dziewczyny w rzdku i
wyjaniam im, jak si liczy kroki i na razie na tym poprzestaj. Przez jakie p
godziny liczymy kroki i przemierzamy pokj w t i z powrotem. Pod koniec zaj,
czy jak to tam nazwa, dziewczyny cz si w pary i kopi si nawzajem po
nogach, ypic przy tym na mnie z pretensj, cakiem jakby to bya moja wina.
Co tu nie gra! woa Tia, kopic Jen w gole.
Szlag! przeklina Jen i prbuje jeszcze raz.
Macham rkami w powietrzu i krzycz:
Bo uczycie si wszystkie krokw damskich! Wychodzimy z zaoenia, e
bdziecie taczyy z facetami, a ich kroki rni si od waszych! To wanie
dlatego kopiecie si po kostkach! Halo! Klaszcz w donie i dziewczyny si
zatrzymuj. Jeeli dzisiaj w klubie chcecie taczy z chopakami, teraz jedna z
was w parze musi wykonywa odwrotne kroki. Aha, i to facet prowadzi.
To seksistowskie! woa kto z koca sali.
Umiecham si pod nosem.
Owszem. Pniej musicie zadba o to, eby zataczy z chopakiem.
Teoria to jedno, a praktyka zupenie co innego. Moe mam lekk obsesj, ale
taniec to cakiem inna para kaloszy na parkiecie musicie na chwil pozwoli
komu gra pierwsze skrzypce. Macham dziewczynom i zapraszam na
dzisiejsze zajcia.
Rozdzia 16.

Przed spotkaniem z Peterem mam tylko chwil, eby si przebra. Biegn do


pokoju i zabieram rzeczy, bior szybki prysznic i upinam wosy w wysoki kucyk, a
potem wybieram ciemnoniebiesk sukienk z guziczkami, ktr wyszperaam w
sklepie. Jej gboko wycity dekolt sprawia, e wygldam, jakbym miaa obfitsze
ksztaty nie jestem pewna, czy to dobrze, ale sukienka ley na mnie idealnie,
a do tego wspaniale nadaje si do taczenia swinga. Zastanawiam si, czy si nie
przebra dekolt jest stanowczo zbyt gboki ale mam za mao czasu, zreszt
inne laski te si tak ubieraj. Nie jestem po prostu przyzwyczajona do takich
odwanych kreacji.
Pod sukienk zakadam spodenki rowerowe i top, maluj rzsy i przegldam
si w lustrze. Mam zarowione policzki i umiecham si szeroko. Jako nawet si
specjalnie nad tym nie zastanawiam, ale szczerz si jak gupia i wiem, e to na
myl o spotkaniu z Peterem. Jaka cz mnie jest zadowolona, e od chwili, kiedy
si poznalimy, midzy nami niewiele si zmienio okaza si wietnym
przyjacielem. Nie wiem, czy tak by si stao, gdybymy poszli do ka. Szczerze
powiedziawszy, sdz, e nie byoby na to szans. Peter staby si po prostu
przeoonym, ktrego unikaabym jak ognia.
Kiedy wychodz z pokoju, wpadam na Ti w szlafroku, z rcznikiem na
gowie wraca do swojego pokoju spod prysznica.
O, ju idziesz na zajcia? zagaduje mnie.
Kiwam gow.
Ta-ak. Granz chce ze mn powiczy jakie kroki, zanim je wam
pokaemy.
Tia ucieka wzrokiem w bok. Rozglda si po korytarzu i pochyla w moj
stron.
Co midzy wami jest?
Szarpi gow, jakby kto mnie zdzieli pak.
Co takiego?
Wybacz, Sidney, ale musiaam zapyta wszyscy widz, jakie z niego
ciacho i e spdzacie razem sporo czasu. Kto was widzia razem w bibliotece, a
potem na kolacji w jakiej modnej restauracji. Wzrusza ramionami.
Powiedziaam, e to idiotyzm e nigdy by na co takiego nie pozwolia
Ale i tak mnie o to pytasz.
Kiwa gow.
Zamierzasz si z nim spotka przed zajciami, eby powiczy taniec, o
ktrym sama powiedziaa, e jest erotyczny.
Wzdycham gono. Zbyt gono.
Nie to miaam na myli. Chodzio mi o was.
A wic jest erotyczny dla nas, ale dla ciebie ju nie?
Nie, to nie tak. Nie mam teraz czasu na takie wyjanienia i nie wiem,
dlaczego ludzie wygaduj takie bzdury. To jak taniec z bratem, rozumiesz? To
rnica.
On nie jest twoim bratem, Sid.
Niewane. Nie sypiam z nim, jeli o to pytasz. Jestem taka wkurzona!
Mam ochot j skopa, a trudno mi si powstrzyma. Kiedy rozmowa schodzi na
niewygodny temat, zaciskam szczk i waciwie nie wiem, dlaczego jestem taka
wcieka co z tego, jeli nawet ludzie bd uwaa, e lec na Petera?
Ale tak naprawd nie o to chodzi nie to, e kto moe mnie o co
podejrzewa, mnie martwi. Plotki mog wpdzi Petera w kopoty, a ja nie chc,
eby kto kwestionowa jego moralno. Mnie mog obmawia machnabym
na to rk i eby odwrci od niego uwag innych, powiedziaabym, e to moja
wina, e to ja prbowaam go poderwa. Moe wanie tak powinnam zrobi?
Patrz z powrotem na Ti, nachylam si w jej stron i przygotowuj si do
skamania. Tia przyblia si do mnie, czujc, e chc jej zdradzi tajemnic.
No dobra mwi. Lec na niego, ale on mnie do siebie nie
dopuszcza. To wanie dlatego tak czsto si koo niego krc prbuj go
wyrwa.
Tia skada donie i piszczy brzmi to cakiem tak, jakby kto kopn
wink. Kwiczy coraz goniej i goniej. Prbuj si umiechn i podskoczy do
gry tak jak ona.
Obiecuj, e nikomu o tym nie pisn, ale to takie ekscytujce! Przecie on
jest od ciebie o wiele starszy! Nie mwic ju o tym, e to zabronione, a z niego
jest takie ciacho! Nie mog si doczeka, eby was razem zobaczy.
Pamitaj, nikomu ani sowa nakazuj jej. Nawet Millie o niczym
nie wie. Cicho sza jeeli nawet wydaje si, e si spotykamy, to wszystko moja
wina. Suchaj, musz ju lecie. Do zobaczenia pniej. Patrz na zegarek i
uciekam, nie dajc Tii szansy na odpowied.
Dobra, Peter. Przelemy te kroki mwi, wchodzc na star sal
gimnastyczn. Dociera do mnie, e si z nim drocz, i przez chwil czuj si troch
gupio. Nie wiem, dlaczego tak si zachowuj. Po prostu na jego widok mam
ochot si z nim poprzekomarza, tak jak zwykle.
Peter siedzi na awce i sprawdza co w telefonie. Na dwik mojego gosu
podnosi gow.
Cze, Colleli. Spnia si.
Musiaam co zaatwi, ale ju jestem. Co tam nowego chciae mi
pokaza? Siadam obok niego i zerkam na jego telefon oglda nagranie pary
taczcej swinga. wietnie im idzie.
Chodzi o ten podrzut na kocu. Nie umiem go rozgry, a nigdy
wczeniej nic takiego nie widziaem. Zobacz. Peter zerka na mnie, a potem
wraca wzrokiem do ekranu. Pod koniec piosenki ogldam par z zapartym tchem.
Jest naprawd dobra! Kiedy tancerze wiruj w szalonym pdzie, prawie si
zachystuj gowa kobiety jest tak blisko podogi!
Pytam, czy to wanie to Peter chcia mi pokaza, ale on wchodzi mi w
sowo:
To nie to. Patrz na to.
Patrz. Kiedy muzyka narasta, tancerze si zatrzymuj, akcentujc rytm, a
ostatnia figura jest niesamowita partner trzyma partnerk w ramionach, a potem
j podnosi. Przypomina to nieco woln wariacj na temat ruchu zwanego hustle, ale
potem tancerze robi co i nagle ona frunie w powietrzu. Partner apie j w
pobrocie nad ziemi, opuszcza si wraz z ni i zatrzymuje nisko. Umiechaj si
oboje i nagranie dobiega koca.
Jasny gwint! Mrugam, jakbym nie dowierzaa wasnym oczom.
No nie? potwierdza Peter; sprawia wraenie lekko zakopotanego.
Co to byo, do jasnej? Widziaam sporo szalonych ukadw
choreograficznych, ale to byo nieprawdopodobne! Nie mam pojcia, jak to zrobili!
Ja te nie i wanie dlatego chciaem ci to pokaza. Ja te znam sporo
krokw ten tutaj to lekko zmodyfikowane poczenie paru figur. Ten przechy
na kocu przypomina zmienion spiral mierci.
Patrz na niego powanie.
Wiesz, e to moe by ciema? To znaczy ten cay wyrzut? To wcale nie
wygldao, jakby on j podrzuci, a ona nawet si nie wybia.
Peter krci gow.
Raczej nie. To studio taca w Nowym Jorku. To nagranie promocyjne,
wic nie powinno by zmontowane.
Poka koniec jeszcze raz.
Peter przewija i puszcza nagranie od pocztku. Oboje wlepiamy wzrok w
ekran, starajc si rozgry figur. Problem polega czciowo na tym, e kamera
jest ustawiona pod zym ktem przed wyrzutem nie wida rk tancerzy. Krc
gow, wskazuj ekran i mwi to Peterowi.
Wiem o tym potwierdza. Miaem nadziej, e tobie uda si to
rozgry. Patrz na niego i potrzsam gow. No to jak? Darujemy sobie
spirale?
Nie zrobi z tob adnej figury, podczas ktrej moja gowa znajdzie si
tak blisko podogi. Nic z tego.
Ale dlaczego? Pomylaem, e skoro podrzuty szy nam dobrze,
poradzimy sobie i z czym takim.
Krc gow, wbijajc wzrok w deski podogi i mylc o tym, e moja twarz
spotka si z nimi, jeli Peter upuci mnie w poowie ruchu.
Nie. Nic z tego.
Nic z tego? Umiecha si. Teraz to ju nie masz wyjcia. Bierze
mnie za rk i ciga z awki.
miej si i wyszarpuj do.
Nawet nie wiesz, jak to zrobi. Chyba nie mwisz powanie?
Zawsze mwi powanie.
Chyba raczej nigdy.
Parska miechem.
No, niech ci bdzie. Zakada rce na piersi. Ma na sobie bia koszul,
czarne, wskie spodnie i lakierki, ale nie nosi krawata. Ciemne wosy opadaj mu
na oczy. adnych opuszcze i podtrzymywa?
Nic z tego, przykro mi.
A co, gdybym zaatwi ci hem? pyta; stanowczo za mocno lni mu
oczy. Drani si ze mn!
Wtedy podwjne nic z tego, bo to by oznaczao, e zamierzasz waln
moj gow o podog. Nie mwic ju o tym, e zepsuby moj wspania kreacj.
api rbek sukienki i dygam.
Ach tak? mwi Peter, podchodzc do mnie. Obejmuje mnie w pasie i
zaczyna gra muzyka. Peter prowadzi mnie, przycigajc do siebie. Jest jeszcze
inne wyjcie.
Ktrej czci nic z tego nie rozumiesz? Wydawao mi si, e uczysz
angielskiego. Naprawd to dla ciebie taki problem? Umiecham si do niego.
Uwielbiam si z nim droczy! W oczach Petera zapalaj si psotne iskierki.
Najpierw powiedziaa nie, a potem zmienia zdanie na
zdecydowanie nie, wic wychodzi na to, e moemy ponegocjowa. Szczerzy
si do mnie i chwyta mnie mocniej za nadgarstek. Wirujemy razem; odpycham si
od niego, a kiedy przyciga mnie z powrotem, przypadam do jego piersi i
powtarzamy kroki.
Dysz ciko muzyka przyspiesza.
Nie bdzie adnych negocjacji.
Jeste pewna? W hemie wygldaaby uroczo. Mam taki jeden, rowy z
czerwon kokardk. Zatrzymuj si i wytrzeszczam na niego oczy, ale Peter nie
pozwala mi przerwa taca. adnych przerw, Colleli. Chwyta mnie za
nadgarstek i przyciga do siebie. Niech go szlag, jak on cudownie pachnie!
Przemierzamy parkiet sali gimnastycznej, rozmawiajc ze sob
i przekomarzajc si. Przeskakujemy z tematu na temat, a wreszcie Peter pyta:
Ufasz mi?
Przestaj si umiecha. Jestem spocona, a sukienka klei mi si do ciaa.
Patrz mu gboko w oczy, a on odwzajemnia spojrzenie, czekajc na odpowied
na pytanie, ktrego w yciu si nie spodziewaam.
N nie wiem.
Peter kiwa gow i wbija wzrok w podog. Kiedy znw na mnie patrzy,
czuj si podle, cakiem jakbym udzielia mu najgorszej z moliwych odpowiedzi.
C, miaem nadziej, e tak. Wierci czubkiem buta dziur w
pododze. Wymita koszula przykleja mu si do piersi.
Dlaczego? szepcz. To bez sensu. Dlaczego miaoby to mie jakie
znaczenie?
Peter umiecha si do mnie smutno.
Nie wiem. Nie powinienem by ci o to pyta.
Moesz mnie pyta o wszystko. Spuszczam wzrok na swoje splecione
donie i wykrcam nerwowo palec wskazujcy. To znaczy ufam ci do
pewnego stopnia, i to pewnie bardziej ni komukolwiek innemu, ale mam
wraenie, e nie o to ci chodzi
A jak sdzisz, o co mi chodzi? pyta. Jest teraz tak blisko bliej ni
podczas taca. Patrzy mi z napiciem w oczy, a przechodzi mnie dreszcz.
Sdziam, e chcesz wiedzie, czy powierzyabym ci swoje ycie przy
takim podrzucie. Czy ufam ci bezgranicznie. Krc gow. Nigdy nikomu nie
zaufaabym a tak.
Peter kiwa powoli gow.
Ciko ci rozgry, wiesz?
Umiecham si lekko.
Wiem.
Jak moesz komu ufa i jednoczenie nie ufa? Pozwalasz mi si do
siebie zbliy, a jednoczenie trzymasz mnie na dystans. Patrzy na mnie w taki
sposb, e zaczynam si denerwowa dosownie widruje mnie wzrokiem, w
ktrym jest jaka udrka. Moe powinnam bya skama? Nie, myl natychmiast.
Przejrzaby mnie i nie potrzebuje do tego taca. Peter wyciga rce. Ujmuj
jego donie i pozwalam mu poprowadzi si przez parkiet w powolnym walcu.
Dziki temu api oddech.
Czy mog ci o co spyta? zagaduj go, gdy tak suniemy po sali.
Kiwa gow. Gdzie nauczye si taczy?
Po jego twarzy przemyka cie blu, a umiech znika bez ladu.
Gina, moja dziewczyna, mnie nauczya. Wci nazywam j narzeczon,
chocia tak naprawd ni nie bya. Przeyka gono lin i wypuszcza z sykiem
powietrze z puc. Wci wirujemy w spokojnym walcu. Lubia taczy, ale ze
mnie bya straszna kaleka. To ona pokazaa mi, co i jak. Umiecha si smutno.
wietnie jej to wyszo.
Peter przytakuje i umiecha si z przymusem. Widz w jego oczach, e stara
si odsun od siebie wspomnienia. Milczy. Taczymy.
Peter obraca mnie powoli i moja sukienka wiruje wok moich ng. Peter
przyglda si temu przez chwil i przyciga mnie z powrotem do siebie.
A ty? Kto nauczy ci taczy?
Jestem gwnie samoukiem. Tak naprawd to nie znam nazw wikszoci
krokw. W szkole namawialimy nauczycielk na klub taneczny wiem, e to
dziwne, ale na pewno lepsze od siatkwki. Ile razy mona dostawa pik w twarz?
Peter parska miechem.
Nie lubisz siatkwki?
Mam tragiczn koordynacj ruchw.
A mimo to taczysz.
Umiecham si do niego.
Bo ty mnie prowadzisz. To co innego. Nie mwic ju o tym, e nie ma
piki.
Peter mieje si, krci gow i przyciga mnie bliej do siebie. Kiedy jestem
tak blisko niego, czuj si taka bezpieczna! Przestaj si umiecha i zatrzymujemy
si naprzeciwko siebie, patrzc sobie w oczy. Rozchylam usta. Twarz Petera jest
tak blisko mojej, e czuj na wargach jego oddech. Mam ochot wtuli twarz w
jego szerok pier; chc poczu wok siebie jego mocne ramiona. Nie wiem,
o czym myli. W chwilach takich jak ta, kiedy czas zdaje si stawa w miejscu,
Peter wyglda na zagubionego. Jest spity i rozluniony zarazem. Chciaabym,
eby co zrobi, co powiedzia.
O czym mylisz? pytam, zanim dociera do mnie, co robi.
O niczym szepcze, nie spuszczajc ze mnie wzroku. Zaglda mi
gboko w oczy. Usta rozciga mi leniwy umiech.
Kamczuch! Pochylam si i przyciskam czoo do jego czoa.
Powiedz, prosz.
Peter gadzi mnie po policzku i przeczesuje mi wosy palcami. Gadzi je
przez chwil i szepcze:
Nie mog.
Peter mwi, ale urywam, kiedy podnosi na mnie wzrok. Jest w nim
tyle blu, niepokoju i emocji, e gdy patrz mu w oczy, chce mi si paka. Bior
jego do i kad sobie na talii. Tacz ze mn. Zapomnij o tym.
Kiwa w milczeniu gow.
Nie odzywamy si do siebie, tylko taczymy, zmieniajc style. Tracimy
poczucie czasu opamitujemy si dopiero wtedy, kiedy sysz przecigy gwizd:
to Millie. Peter kiwa mi gow i idzie do lodwki po wod, a do mnie podchodzi
Millie; ma wrcz groteskowo wybauszone oczy.
Co to byo, do jasnej cholery? pyta.
Wychodz na korytarz w poszukiwaniu damskiej szatni. Musz umy twarz.
Co niby?
Millie idzie za mn. Zanim wchodz do azienki, apie mnie za rk i obraca
w swoj stron.
Lecisz na niego!
Wcale nie. wiczylimy co. Za chwil zobaczysz co, tylko daj mi
ochlapa twarz. Cholernie tu gorco. Staram si nie brzmie zrzdliwie, ale nie
bardzo mi to wychodzi. Jestem zbyt opryskliwa, odpowiadam za szybko.
Millie otwiera usta, eby co powiedzie, i wchodzi za mn do azienki.
Rozglda si, a kiedy si upewnia, e nikogo tu nie ma, mwi:
Sidney, nie rb tego.
Co takiego? Przecie nic nie robi.
Nie prbuj mnie oszukiwa. Naprawd chcesz mi wmwi, e midzy
wami nic nie ma? Opiera rce na biodrach i patrzy na moje odbicie w lustrze.
Nic. Nie wiem, co sobie ubzduraa, ale moe powinna i do okulisty.
Obmywam twarz wod. Mam na rzsach wodoodporny tusz, ale nie mog
przetrze oczu, bo go rozma. Wycieram twarz papierowym rcznikiem.
Gdybym oskarya ci o sypianie z Dustym, zareagowaaby zupenie
inaczej.
Hm, chyba masz racj, bo najpierw bym si porzygaa. O co ci chodzi?
Odwracam si i opieram o umywalk. To ty mnie tu zacigna, nie pamitasz?
Peter to mj przeoony, a ja jestem jego asystentk. I tak, mwi do niego per
Peter, tak samo jak do doktora Tadwicka mwiam Tony.
Mwia o nim per doktor Anthony Tadwick albo Tadwick. Nigdy nie
mwia o nim Tony, a przynajmniej nie przy mnie. Wyglda na
zaniepokojon, chocia nie powinna. Pociera skronie i krci gow. Tylko nie
zrb nic gupiego.
Rany boskie, dlaczego wszyscy wygaduj takie bzdury?
Sidney, to zazwyczaj oznacza, e lada chwila wpakujesz si w naprawd
powane tarapaty. Lepiej suchaj swoich przyjaci i nie wkrcaj w to swojego
wykadowcy. Sypiaj z kolesiami w twoim wieku. Millie mwi, jakby pozjadaa
wszystkie rozumy, co niesamowicie mnie wkurza.
Jak mylisz, z iloma facetami si przespaam, odkd mnie znasz?
Nie mam pojcia. Mam ci poda dokadn liczb? Millie pochyla si
do lustra i poprawia makija.
Tak pi razy oko mwi. Biorc pod uwag to, ile razy kupowaam
seksown bielizn, umawiaam si na randki, malowaam na specjalne wyjcie
cokolwiek przyjdzie ci do gowy powiedz mi, prosz, ilu facetw wedug ciebie
wyrwaam.
Millie milczy przez chwil, a potem krci gow.
Nie przypominam sobie, eby kiedykolwiek o kim tak mwia.
A czy teraz mwi o kim w jaki specjalny sposb?
Nie. Znowu potrzsa gow. Ale to wcale nie znaczy, e
e co? wchodz jej w sowo. Millie, o co ci w ogle chodzi?
Umawiasz mnie na randki, na ktre z tob chodz, robi wszystko, o co tylko mnie
poprosisz, a potem trafiam na kogo, z kim dobrze si dogaduj, i co? Kaesz mi
si trzyma od niego z daleka?
To wykadowca, Sidney. Wpakujesz si w kopoty.
Dlaczego niby? Dlatego e si z nim przyjani? Dlatego e z nim nie
sypiam? Dlatego e nie przelecia mnie pierwszego wieczoru, kiedy tu przyjecha?
Co takiego wedug ciebie zrobiam? Bo naprawd nie wiem. Jestem upierdliwa
nie mam takiego zamiaru, ale tak jest. Wiesz, co mam na myli. Mniejsza o
to. Zapomnijmy o tej rozmowie.
Chcesz powiedzie, e prawie si z nim przespaa?
Krc gow i podnosz rce do uszu, cakiem jakbym chciaa jej da zna,
e nie sysz, co mwi.
Sidney, zaczekaj, prosz! Millie wybiega za mn z toalety na korytarz.
Dokd idziesz?
Kieruj si do wyjcia z budynku. le si czuj na myl o tym, e wystawi
Petera, ale nie mog tu duej zosta. Mam wraenie, e za chwil rozpadn si na
tysic kawakw. Musz ochon. Otwieram z impetem drzwi na zewntrz i
wychodz, eby posiedzie na parkingu. Opieram si o jeden z samochodw i
pochylam gow, eby nikt nie widzia mojej twarzy. Oddycham gboko, starajc
si uspokoi. W rodku zostawiam wszystkie rzeczy, wcznie z telefonem.
Co, do diaba, jest ze mn nie tak? Dlaczego tak naskoczyam na Millie?
Przecie tak naprawd nie powiedziaa nic zego to nie byo to samo co Dusty i
jego gupie plotki. Moe wanie o to chodzi? Tylko wszystko pogarszam. Niech to
szlag! Przez chwil siedz na samochodzie, mylc tylko o tym, jaka ze mnie
idiotka. Moe naprawd powinnam da sobie spokj z Peterem? Na myl o tym, e
nie bd go widywa, ciska mi si serce, ale moe Millie ma racj? Moe
powinnam si rozejrze za kim w moim wieku?
Czy naprawd uganiam si za Peterem? Czy to wanie dlatego nie byam na
randce od stycznia? Nie, to nie moe by Peter to nie to. Wok jest mnstwo
fajnych kolesi. Powinnam sobie jakiego znale i zacz wszystko od pocztku.
Ale waciwie dlaczego? zastanawiam si. eby by normaln Zacz
wszystko od nowa wmawiam sobie.
Moje ycie stoi w miejscu od stanowczo zbyt dugiego czasu. Nie mam
chopaka, nie umawiam si na randki, nie wzdycham do nikogo i nie zastanawiam
si, kiedy znowu go zobacz. No, jeli oczywicie nie liczy Petera.
Peter nie wchodzi w rachub.
Wieczorne powietrze jest duszne i gste. Sukienka lepi mi si do ciaa. Kiedy
spuszczam wzrok, dostrzegam, e piersi lni mi od potu. Niech to szlag!
Wygldam jak tania dziwka. Wachluj si, pewna, e jestem tu sama. Jest znacznie
bardziej parno ni zwykle, cakiem jakby zbierao si na deszcz. Kiedy szykuj si
do powrotu, widz, e kto idzie w moj stron.
A niech mnie, czy to nie nasza sprytna asystentka? Mark z porannych
zaj angielskiego prowadzonych przez Petera odkada na mask samochodu stert
ksiek i idzie w moj stron. Odwracam wzrok. Czuj, e si rumieni od stp
do gw. Jasny gwint, czy widzia, jak wachluj sobie cycki? zachodz w gow.
Siada koo mnie. Wszystko gra? pyta. Prbuje zajrze mi w oczy, ale nie
patrz na niego.
Kiwam gow.
Jasne zapewniam go piskliwie, a on wybucha miechem. No c,
mam wraenie, e wcale nie, skoro tak unikasz mojego wzroku. A nie w
porzdku wie si z pewnymi zobowizaniami, no wiesz. Opiera si o
samochd, patrzc w dal. Jego sowa sprawiaj, e si umiecham, ale jednoczenie
czuj si gupio.
Zerkam na niego z ukosa.
Zobowizaniami? pytam.
Mark kiwa gow.
Taa, na przykad zaoferowaniem chusteczek. Plus moe podwzki do
domu, bo byoby pode z mojej strony kaza ci wraca na piechot. Przechyla
gow na rami i prbuje znowu podchwyci mj wzrok. Patrz na niego spode ba
i umiecham si krzywo. Tak ju lepiej chwali mnie. Zaczekaj, a
zobaczysz chusteczki! Przygotuj si na prawdziwy szok. Wraca do swojego
samochodu i przynosi paczk chusteczek. Mylaam, e tylko artuje, ale kiedy
wyciga je w moj stron, nie mog si powstrzyma szczka dosownie mi
opada i sigam odruchowo po jedn.
A niech mnie! wyrywa mi si. To naprawd chusteczki? Mn w
doni mikki papier, ktry lni! Ocieram czoo i szyj cae ciao pokrywa mi
cienka warstewka potu. Jest tak cholernie gorco!
Oczywicie. Kupiem je przez internet. Jedynym efektem ubocznym jest
to, e kiedy si w nie wysmarkasz albo nimi wytrzesz, bdziesz w wietle wieci
na zielono.
Zatrzymuj si i gapi na niego z niedowierzaniem.
e niby co?
Chyba za mocno piorunuj go wzrokiem, bo Mark podnosi rce w obronnym
gecie i dodaje szybko:
artowaem, moja pikna chciaem tylko, eby si znowu
umiechna. Trca mnie w rami. Nie mog nic na to poradzi umiecham
si do niego szeroko. O, to, to! Wanie tak! Moesz siedzie na moim
samochodzie, kiedy tylko zechcesz. Przewanie go nie zamykam. Gdyby padao
czy co tam si dziao, moesz nawet wsi do rodka.
Kiwam gow.
Dziki, Mark.
Nie ma sprawy, soneczko. Nie masz ochoty gdzie si przejecha?
Mark jest taki miy! Chodz z nim na zajcia od pocztku semestru, ale
dzisiaj pierwszy raz z nim w ogle rozmawiam. Widziaam, e na zajciach zerka
w moj stron, ale wmawiaam sobie, e to tylko moja wyobrania. Wydawao mi
si, e jest zbyt rozchwytywany i zbyt fajny, eby do mnie w ogle zagada. Ju
rozumiem, dlaczego zawsze krci si wok niego cae stado ludzi.
Ogldam si przez rami na budynek szkoy. Mark jest w moim wieku i jest
z niego prawdziwy sodziak, ale
Nie, dziki odmawiam. Musz wraca. Ale dzikuj, naprawd.
Macham do niego chusteczk. A tak przy okazji, jeeli dzi wieczr moje cycki
bd wieciy na zielono, znajd ci i zabij.
Mark zamiewa si tak bardzo, e prawie spada z maski samochodu.
No, no, tego bym si po tobie nie spodziewa, ale spoko zielone cycki
czy nie, moesz mnie apa, kiedy tylko zechcesz. Umiecha si do mnie i
wskakuje do swojego wozu. Patrz przez chwil w lad za nim, a potem wracam do
budynku.
Rozdzia 17.

Kiedy siadam na awce, dostrzega mnie Peter. Podchodzi do mnie i siada


obok.
Sdziem, e wystawia mnie do wiatru.
Szczerze? Mylaam o tym, ale doszam do wniosku, e nie chc, eby
wyszed na idiot przed tymi wszystkimi dzieciakami. Millie mnie wkurzya. To
znaczy nawet nie chodzi o sam Millie, tylko w ogle o wszystkich. Serio
podobno ludzie gadaj. Skubi paznokcie. Od kiedy to zaczam mu si ze
wszystkiego zwierza? Przygldam mu si ktem oka. To twj kumpel, idiotko!
wmawiam sobie. To normalne, e mu si zwierzasz!
Peter sprawia wraenie zbitego z tropu.
Co masz na myli?
Nas! wybucham. Syszaam ju wszystko: od tego, jak to niby
zaszam z tob w ci, przez dziwne rzeczy, ktre robimy w twoim biurze, a po
cakowicie dwuznaczn definicj stanowiska asystentki. Kumasz? Asystentka! Ha,
ha! To kretystwo! Krzywi si i przygldam kilku parom wirujcym przed
nami na parkiecie. Docza do nich kolejna.
Peter patrzy na mnie z ukosa i si mieje. Przeczesuje wosy doni.
Szlag! Wreszcie wstpiem w platoniczny zwizek z kobiet i jak na tym
wyszedem?
Taa, ajdaku! Podpieram si na okciach opartych o kolana. Dzisiaj na
zajcia przyszo cakiem sporo osb. Muzyka a dudni w uszach, a w sali jest
duszno. Kto otworzy tylne drzwi wpada przez nie gste, wieczorne powietrze,
pachnce kapryfolium.
No i co im powiedziaa?
Powiedziaam pewnej lasce, e na ciebie lec jak cholera. Chyba troch
mn trzchno, kiedy opowiedziaa mi o tym, co ludzie gadaj. Musiaam si jako
wytumaczy, a Millie c, chyba troch za bardzo na ni nawrzeszczaam. Tak,
ot. Patrz w zamyleniu przed siebie.
Peter odchrzkuje. Zerkam na niego spode ba. Umiecha si szeroko.
Czyby prbowaa mnie broni? Mojego honoru? To chyba powinna by
moja dziaka?
Umiecham si lekko i przygldam mu si z ukosa. Twarz lni mu od potu.
Rany, jak gorco! Brak klimatyzacji w sali daje si we znaki. Mj wzrok bdzi po
jego ramionach i piersiach zmita koszula lepi mu si do tuowia, ale to sprawia,
e wyglda seksownie. Ma zarumienione policzki, a oczy lni mu mocniej ni
wtedy, kiedy pierwszy raz si tutaj spotkalimy.
Uderzam go artobliwie w rami.
Palant z ciebie, wiesz?
Przez to, e tacz? pyta Peter, prbujc dociec, dlaczego ludzie
opowiadaj o nas takie rzeczy. Wyglda na zbitego z tropu. Odgarnia z twarzy
mokre kosmyki wosw.
artujesz sobie? pytam, a on krci gow. Umiecham si do niego i
mwi: Dlatego e z ciebie takie ciacho. Ludzie bd plotkowa, dopki nie
zobacz, e si z kim spotykasz, a nawet wtedy c, ludzie potrafi by gupi.
Gadaj za twoimi plecami, nawet kiedy nie ma o czym.
Czy o Tadwicku te plotkowali?
Tadwickowi daleko byo do ciacha, w przeciwiestwie do ciebie.
A kto tak twierdzi? Peter umiecha si do mnie szeroko i trca mnie
kolanem.
Ludzie. Jeli o mnie chodzi, jeste nieco zbyt uminiony i opalony. Wol
facetw bladych i chuderlawych. Przykro mi, Charlie.
Peter! poprawia mnie ze miechem. Mam na imi Peter! A niech
ci, Sidney nie pamitasz nawet, jak si nazywam? Umiecha si jeszcze
szerzej i w policzkach robi mu si doeczki s takie urocze! Peter jest naprawd
bardzo przystojny. Kiedy zerkam na dziewczyny siedzce za nim na awkach,
widz, jak patrz na niego malanymi oczami i lini si wszystkie co do jednej.
Wstaj i klepi Petera w rami.
Dawaj, profesorku. Chc taczy, dopki nie polec z ng. Pdz
przez sal, a Peter za mn. Gdy si zatrzymuj, robi to tak gwatownie, e Peter
prawie na mnie wpada i czas na chwil staje w miejscu. Powietrze staje si
gortsze, dosownie a iskrzy. Peter podnosi do, a ja przyciskam do niej swoj.
Mam wraenie, e kiedy nasze rce si spotykaj, przebiega midzy nimi dreszcz
wyadowania i spywa mi a do stp. Umiecham si szeroko rozpiera mnie
rado i zaczynamy taniec.
Peter nie dotyka mnie w jaki nieprzyzwoity sposb, ale przesuwa donie po
mojej skrze i sukience tak, jakbym bya tylko jego jakby mia nade mn pen
kontrol. To takie dziwne! Taczyam wczeniej wiele razy, ale nigdy nie czuam
czego takiego. Taczyam, eby uciec od mojego byego chopaka i mojej rodziny
ich to zupenie nie obchodzio. Taniec pozwala mi odnale rwnowag i
przetrwa najtrudniejsze chwile, jednak przy Peterze wszystko si zmienio. Nie
chodzi ju o przetrwanie. miej si, poc, wiruj w tacu, zdyszana. Nie uciekam
od jego dotyku to dla mnie zupenie nowe doznanie. Kiedy pierwszy raz
taczylimy, podobao mi si, owszem, ale jego dotyk sprawia, e si
denerwowaam. Teraz czuj si w jego ramionach bezpieczna, silniejsza, lepsza.
Muzyka przyspiesza i rytm si zmienia. miejemy si i jaka para przystaje,
eby na nas popatrze. W pewnym momencie Peter pyta mnie:
Gotowa? Chc zrobi podrzut.
Kiwam gow. Spodziewam si, e wykona sekwencj przed obrotem, ale
nie przyciga mnie do siebie i odwraca plecami. Umiecham si do niego jak
gupia.
Co ty wyprawiasz?
Nic. Zastanawiaem si tylko, dlaczego ufasz mi podczas podrzutw, ale
nie przy
Spiralach mierci? kocz za niego. Moe ma to co wsplnego ze
swkiem mierci? miej si. Muzyka mnie wypenia, przenika. Peter obraca
mnie wok siebie i pod swoim ramieniem, a potem znowu przyciga.
Chyba uda mi si ciebie namwi. mieje si i okrca mnie, kiedy tak
wirujemy przez parkiet. Rozdzielamy si na chwil, a potem znw czymy
jestem z powrotem w jego ramionach, tak blisko! Peter przyciga mnie do siebie
tak mocno, e nasze ciaa niemal si ze sob stykaj.
Nie mam hemu!
Peter wybucha miechem.
Uparciuch z ciebie!
Nie pozwol ci rozkwasi mi nosa o podog! Szczerz do niego zby.
Peter podnosi rk i popycha mnie lekko, a ja poruszam si posusznie pod jego
ramieniem. Piosenka zblia si do idealnego momentu na podrzut.
To jak, damy rad? Peter przyciga mnie do siebie, a nasze biodra si
spotykaj. Serce bije mi stanowczo zbyt szybko.
Damy!
Peter prowadzi, a ja podam posusznie za jego ruchami. Robimy obrt,
zwrot i szybko si do siebie przybliamy. Przemykam po plecach Petera z
rozrzuconymi szeroko nogami, a fruwa mi sukienka. Gdy lduj na pododze,
pochylam si, a Peter przekada mi nog nad gow i przekrca mnie w obrocie.
Nurkuj midzy jego nogami, a kiedy si wynurzam, Peter chwyta mnie mocno w
talii. Wykonuj wykop i czuj pd powietrza, poderwana w gr. Umiecham si
tak szeroko, e bol mnie policzki. Kiedy opadam, czuj askotanie w odku.
Peter wykonuje figur idealnie: moje nogi trafiaj dokadnie tam, gdzie
powinny na jego biodra a jego donie lduj na moich plecach i podtrzymuj
mnie przy przechyle. Muzyka zamiera. Dyszymy ciko. W sali panuje przez
moment dziwna cisza, a Peter trzyma mnie jeszcze przez chwil, a wreszcie
stawia mnie na ziemi, a wszyscy zaczynaj klaska. Peter kiwa w moj stron
gow, cakiem jakby to by jaki pokaz, a potem zaczyna omawia kwestie
bezpieczestwa przy wykonywaniu takich figur i zachca bardziej
zaawansowanych tancerzy do powiczenia krokw, ktre wanie pokazalimy.
Do Petera podchodzi jaka dziewczyna, a on wyciga do niej rk i zaczyna
z ni taczy I wanie wtedy dociera do mnie, e nie lubi si dzieli. Peter
wyglda cudownie z tymi zmierzwionymi wosami i pachnie niebiasko. Tumi w
sobie zazdro i id do lodwki po wod. Przygldam si, jak pokazuje
dziewczynom ruchy w zwolnionym tempie. Jest tu dzisiaj take kilku chopcw.
Peter wyjania im, jak ukada rce i jak prowadzi w tacu.
Pij wod i id na bok sali, prbujc ochon.
Chwil pniej id w stron otwartych drzwi. Powiew wieczornego
powietrza jest taki cudowny! Wychodz na zewntrz. Niebo jest ju ciemne jak
atrament. Migocze na nim kilka gwiazd. Opieram si o chodn ceglan cian i
czuj przez sukienk dotyk chropowatej powierzchni.
Po paru minutach z budynku wychodzi Peter.
Co powiesz na kolacj? pyta.
Czemu nie? Nic jeszcze nie jadam.
Dobrze. Kiwa gow i wraca na sal.
Stoj na zewntrz jeszcze przez jaki czas; z budynku wychodzi Tia.
Rany, to byo naprawd niesamowite! Gdzie, u licha, nauczya si tak
taczy?
Umiecham si do niej.
Nie wiem. Jeeli czego bardzo chcesz, w kocu ci si to udaje.
Pomylaam, e to moe by fajne, wic postanowiam si przekona.
Wzruszam ramionami i upijam yk wody. To wcale nie takie trudne, jak si
wydaje.
Tia kiwa gow i upija yk wody ze swojej butelki.
Za kadym razem, kiedy mi si zdaje, e jestem w formie, okazuje si, e
to wcale nieprawda. A, i teraz ju si nie dziwi, e wszyscy mwi, e z Granza
jest takie ciacho kawa niezej dupci z niego!
No, dupci ma cakiem niez.
Straciam poczucie czasu. Do gowy mi nie przyszo, e kto moe za mn
sta.
Dziki, Colleli mwi Peter, rzucajc mi moje rzeczy. api je w
ostatniej chwili. Och, a ja cay dzie mylaem, e mwisz o mnie dupek
wychodzi na to, e po prostu si przesyszaem!
Robi si czerwona i wybauszam na niego oczy, a Peter idzie przed siebie,
jakby nigdy nic. Kieruje si na parking. Trcam Ti w rami, a ona mieje si ze
mnie.
No wiesz co? sycz. Wiedziaa, e on tam jest!
Taa, wiedziaam i wyszo bosko! Nie mogam si powstrzyma!
mieje si i pije wod, prawie si przy tym dawic.
Jeszcze ci si odwdzicz, czekaj tylko!
Powodzenia! krzyczy za mn Tia, gdy biegn przez parking w stron
samochodu Petera.
Wsiadam do niego zdyszana.
Wcale tego nie powiedziaam! zaczynam si tumaczy, zapinajc pas.
Nic nie syszaem odpowiada ze miechem Peter. No, oprcz tego
komentarza o mojej cudownej dupci. Oglda si na mnie. Wiesz, nie umiem
ci rozgry. Zachowujesz si, jakbymy byli przyjacimi, a potem opowiadasz
takie rzeczy. Jeste zdumiewajca.
Zdumiewajca? Chyba uye zego sowa. Jestem Patrz na niego,
gdy wyjeda samochodem z parkingu. Opadam na oparcie siedzenia i
wypuszczam gono powietrze. Nie wiem, jaka jestem. Jestem wrakiem.
Kbkiem nerww. Pogruchotana. Wybierz jedn odpowied. Albo wszystkie trzy.
Peter krci gow i umiecha si do mnie.
Jeste kipicym baaganem, tajemnic i poematem czystymi uczuciami
widocznymi jak na doni.
Wybucham miechem, bo Peter nie mgby si bardziej myli.
Jak na doni? Chyba co ci si pomieszao!
Wcale nie. Mona z ciebie czyta jak z otwartej ksigi.
Odbio ci.
I wanie dlatego wiem, e mam racj. Cay czas to robisz, prawda?
Patrz na niego niepewnie. Nie mam pojcia, o czym Peter mwi, a do niego to
najwyraniej dociera, bo dodaje: Mwisz tak, kiedy znajd si za blisko prawdy.
Stajesz si agresywna i obrzucasz mnie wyzwiskami a to oznacza, e mam racj.
Mogam mie na myli, e jeste dupkiem, i nic poza tym. Chc doda
co jeszcze, ale w tym momencie Peter patrzy na mnie i sdzc po wyrazie jego
twarzy, nie mam co liczy na to, e mi odpuci.
Podobam ci si, Sidney?
Jego pytanie sprawia, e odek podchodzi mi do garda. Nie mog
wytrzyma jego spojrzenia. Czuj, e si rumieni caa.
Co to ma by? udaje mi si wykrztusi. Co to za pytanie?
Hmm, cakiem proste. Czy ci si podobam? Peter patrzy na mnie, a
potem z powrotem na drog.
Dziki Bogu, e jest ciemno! Jestem pewna, e zrobiam si czerwona jak
burak. Mam ochot mu powiedzie, e jest okropny, ale to brzmiaoby tak naiwnie,
e wyrzucam z siebie tylko:
Straszny z ciebie palant, wiesz? Ukrywam twarz w doniach i
odwracam si do okna. W uszach mi dzwoni. Przez chwil czuj na sobie wzrok
Petera. Dlaczego mi to robi? Jeli nawet uwaam go za ciacho, to co z tego? Nic na
to nie poradz. To nie ma znaczenia, a jednak auj, e to powiedziaam.
No c, to brzmi jak tak. Czy mam ci powiedzie, co ja sdz o tobie?
Nie obchodzi mnie to mamrocz, wygldajc przez okno.
Och. No dobrze, w takim razie ci nie powiem. Peter umiecha si
szeroko; jedziemy w kierunku restauracji po drugiej stronie miasta.
Byam przygotowana na to, e bdzie si ze mn droczy, ale on milczy! W
ciszy rozpamituj jego sowa. Teraz naprawd chciaabym wiedzie, co o mnie
myli nie mog uwierzy, e przesta si do mnie odzywa w takiej chwili!
Zerkam na niego ukradkiem. Wci prowadzi z tym wkurzajcym, seksownym
umiechem na twarzy, cakiem jakby doskonale zdawa sobie spraw z tego, co
najlepszego narobi.
Patrz w wieczorne niebo i zastanawiam si, dlaczego jego sowa nie daj mi
spokoju. To oczywiste, e mi si podoba! I to oczywiste, e o tym wie! Mao
brakowao, a przespalibymy si ze sob, jednak nie o to chodzi. Najbardziej
przeraa mnie nie to, co on wie, tylko to, czego nie wie. Jestem od niego
uzaleniona. Gdybym miaa wybiera midzy Millie a Peterem, wybraabym
Petera. Wiem, e lepiej mnie rozumie sta si moim najlepszym przyjacielem.
Niewane, e jest moim nauczycielem i szefem czuj si przy nim swobodnie.
Przyzwyczaiam si ju do brzmienia jego gosu, widoku jego twarzy. Za kadym
razem, kiedy Peter wchodzi do pokoju, za kadym razem, kiedy obraca mnie w
tacu, czuj spokj, a nawet co wicej czuj si szczliwa. Kiedy dociera do
mnie, co to oznacza, czuj w gardle dziwne dawienie.
Chyba ju wiem
Zerkam na Petera patrz na jego policzek, upajam si widokiem jego
mocnej, pokrytej zarostem szczki i tego, w jaki sposb krc mu si wosy koo
uszu. Jego skra jest doskonaa, a oczy rany, lni jak drogocenne kamienie.
Kiedy w nie patrz, czuj si, jakbym tona w bkitnych otchaniach
roziskrzonych szafirw. I pierwszy raz w yciu czuj si bezpieczna. Nie martwi
si o to, e mnie zrani, nie wzdrygam si przed jego dotykiem i nie boj si, e
mnie skrzywdzi.
Nie zdaj sobie sprawy, jak dugo si na niego gapi, dopki nie odwraca
gowy i nie patrzy na mnie z agodnym umiechem. Czuj si, jakbym spadaa
odek podchodzi mi do garda i nie mog wykrztusi sowa.
O, nie. Nie, nie, nie Nie! Tylko nie to. Kiedy odwracam znw wzrok,
wiem, e mam zbyt szeroko otwarte oczy. W kko powtarzam sobie w mylach
nie!, tak jakbym dziki temu moga usun z gowy myl, ktra przed chwil si
w niej zalga. miej si w duchu sama z siebie tak jakby co takiego byo w
ogle moliwe; jakby odkochiwanie si byo rwnie atwe jak zakochiwanie si.
Czybym bya w nim zakochana? Nie, to niemoliwe przekonuj sam
siebie.
Nie, nie moe tak by to nie to. Tylko nie to. Wcale go nie kocham to
jakie szalestwo! Przecie nawet go nie znam!
Ale znasz podpowiada mi cichy gosik. Przeganiam go i zabraniam mu
wraca to zazwyczaj mj gos rozsdku, a przynajmniej mogabym go tak
nazwa, ale to w tej chwili niezbyt stosowne. Nie znam Petera nie tak. Nie chc
go zna. Nie mog
Ta gorczkowa gonitwa myli ustaje dopiero wtedy, kiedy Peter wjeda na
parking. Ogarnia mnie panika. Nic ju nie jest takie samo jak przed chwil. Dotaro
do mnie, e czuj co do niego. Moe jestem tpa jak pie, e nic nie zauwayam
jasna cholera, wszyscy to dostrzegli! ale nie wiem, co z tym teraz zrobi.
Zachowywa si jakby nigdy nic? Udawa, e ta myl nigdy nie przysza mi do
gowy?
Zbyt dugo zwlekam z wyjciem z samochodu. Peter wysiada i podchodzi do
moich drzwi, eby je otworzy.
Co ty wyprawiasz? pytam go, kiedy podaje mi rk i pomaga wysi.
Przyglda mi si tymi swoimi niesamowitymi oczami, a zapominam o
oddychaniu.
Stoi stanowczo zbyt blisko mnie. Cofam si, dopki nie opieram si o
samochd. Peter podchodzi bliej, zmniejszajc dzielcy nas dystans. Jest na
wycignicie rki, ale nie wykonuje adnego ruchu. Przyglda mi si przez chwil,
a potem pyta:
Chcesz wiedzie, co myl?
Krc powoli gow, unikajc jego wzroku, i zakadam za ucho kosmyk
wosw.
Nie mwi zbyt cicho. Niech to szlag zabrzmiao, jakbym chciaa
powiedzie tak Odchrzkuj i zbieram si w sobie. Podnosz wzrok wiem,
e musz to zrobi. Po prostu to powiedz nakazuj sobie w duchu. Wyrzu to z
siebie, tak jakby zupenie nie miao to dla ciebie znaczenia, bo kiedy on ci powie,
co myli, nie dasz rady tego powstrzyma. Nie chc, eby co si midzy nami
zmienio. Jest dobrze tak, jak jest.
Patrz mu prosto w oczy i mwi z umiechem:
Nie chc wiedzie, co mylisz. Ja nie czuj do ciebie tego samego.
Kamstwo a pali mi jzyk, ale Peter nie odchodzi. Zamiast tego stoi i mi si
przyglda. Pochyla si do mojego ucha. Myl, e jeste pikna, a ten twj ostry
jzyczek Na Boga, nigdy nie miaem nikogo tak bardzo ochoty pocaowa.
Dzisiaj bd ci caowa nie zdoam si powstrzyma. Jego sowa sprawiaj,
e zaczynam dre.
Kiedy si cofa, caa a tej. Mam zesztywniay krgosup, a w gowie krci
mi si tak, jakbym spadaa w krlicz nor.
Nie wiem, co powiedzie. Patrz na niego spod wpprzymknitych
powiek, ledwie mic oddycha. Nie mog oderwa oczu od jego ust i zastanawiam
si, czy naprawd jest do tego zdolny.
Peter gadzi doni mj policzek, wpatrzony w moje wargi.
W takim razie nic nie mw. Odwraca si i odchodzi przez parking. A
ja stoj przy samochodzie, patrzc, jak podchodzi do drzwi. Gdy je otwiera, oglda
si na mnie i pyta: Idziesz, Colleli?
Peter ze mn pogrywa chce mnie wkrci. Zapominam o wszystkim, co
powiedzia, i id pewnym krokiem przez parking. Chrzani go! Ja te umiem gra
w takie gierki.
Peter przytrzymuje drzwi otwarte; kiedy go mijam, obracam si bokiem,
wcigajc gboko powietrze. Jestemy zbyt blisko siebie. Robi to celowo. Gdy
przechodz obok niego, prawie ocieram si o niego piersi. Ten dotyk przejmuje
moje ciao dreszczem, ale wiem, e Peter te to czuje. Wstrzymuje oddech i rzuca
mi spojrzenie mwice, e to ostatnia rzecz, jakiej si spodziewa.
Wybacz mwi niskim, seksownym gosem, a kiedy odchodz, Peter
otwiera usta. Prostuje si, ramiona mu sztywniej. Odwracam si ze zoliwym
umieszkiem do stanowiska hostessy. Peter wci jeszcze stoi bez tchu, cakiem
jakby kto uderzy go w splot soneczny. Prosz stolik dla dwch osb
mwi.
Peter jakby si ockn; podchodzi do mnie. Czuj na plecach ar bijcy od
jego ciaa.
To byo zoliwe szepcze mi do ucha.
To ty zacze rzucam z umiechem przez rami.
Idziemy z kelnerk do tego samego stolika co ostatnio to ju jest nasz
stolik. Jak to si stao? Peter wyprzedza mnie i odsuwa mi krzeso, podczas gdy
kelnerka czeka, eby wrczy nam menu. Peter podsuwa moje krzeso ostronie do
stou i siada obok. Oczy lni mu wesoo, a lekki umiech pokazuje pene
zadowolenie. Jego wzrok przelotnie spoczywa na moich ustach, co sprawia, e
zaczynam si wierci na krzele. Nie mog uwierzy, e powiedzia co takiego!
Nie, na pewno tylko si ze mn drani chcia mnie wytrci z rwnowagi.
No wic mwi.
No wic Gos winie mi w gardle.
Sposb, w jaki na mnie patrzy cakiem jakby chcia mnie caowa, a
poddam mu si caa i wpadn mu w ramiona, sprawia, e si denerwuj. Nie
rozumiem go. Odkd si tu zjawi, trzymamy si razem, a jednak poza tamt
pierwsz noc nie wykona adnego ruchu. A moe wykona? Nagle czuj si
strasznie gupio. Co, jeli cae to flirtowanie byo na powanie? Wyszam z
zaoenia, e tak nie jest sdziam, e tylko si ze mn drani. Czy Peter
naprawd jest do szalony, eby stara si mnie zdoby, nawet gdyby to miao
kosztowa go prac? Jest tu nowy takie przekrelanie siebie na pocztku kariery
byoby strasznie nierozwanym krokiem. O co mu wic chodzi? Nie mam pojcia.
Ju, ju otwieram usta, eby mu powiedzie, e nie moemy sobie na to
pozwoli adnego caowania, nic podobnego kiedy widz j koo paleniska.
Na widok Petera twarz doktor Strictland a kranieje.
Doktorze Granz, panno Colleli c za mia niespodzianka!
Strictland ma na sobie jaskrawoczerwony kombinezon, ktry sprawia, e wyglda
jak ywy pomie.
Cyianno! wita si z ni Peter. Mio ci widzie! Przysidziesz si
do nas?
Strictland krci gow.
Dzikuj, ale nie. Zjem szybko obiad i sprawdz troch prac.
Umiecha si do nas i patrzy na mnie. Syszaam, e chodzisz na zajcia nowego
klubu tanecznego.
Tak. Wanie stamtd wracamy doktor Granz jest naszym sponsorem.
Strictland patrzy na mnie, a potem na Petera.
Rozumiem mwi, cakiem jakby rzeczywicie co wiedziaa. Przenosi
znw wzrok na Petera. Wiecie co? A moe jednak si do was przycz?
Miaam dugi, ciki dzie. Kelnerka przynosi jeszcze jedno krzeso i doktor
Strictland siada obok mnie. Klepie mnie przy tym po nodze i prawie zrywam si od
stou, a ona patrzy na mnie z ukosa. Wybacz, moja droga.
Nic si nie stao kami. Nienawidz, kiedy kto mnie dotyka.
Podnosz wzrok. No c, Peter jest wyjtkiem od tej reguy. Umiecham si
nerwowo, zastanawiajc si, czy napytalimy sobie wanie biedy, ale Strictland nie
komentuje tego, e przyapaa nas razem.
Posiek upywa w normalnej atmosferze wszyscy si znamy
i rozmawiamy o uczelni, wydziale, wykadach, a potem o literaturze.
I kiedy jestem ju pewna, e Strictland sowem nie wspomni o naszym
spotkaniu, ona rozwiewa moje nadzieje.
Przykro mi, jeli popsuj co midzy wami, ale musz wam co
powiedzie.
Peter umiecha si i krci gow.
Cyianno
Peterze Strictland wchodzi mu w sowo. Znam ci do dobrze,
eby wiedzie, e nie zrobisz nic gupiego, jednak jeste mody, a panna Colleli
jeszcze modsza. Oboje macie obowizki. Przyja to rzecz godna pochway, ale
nic poza tym na szczcie tym, co midzy wami dostrzegam, jest tylko przyja
i mam szczer nadziej, e tak ju zostanie. Sidney, nie musz ci chyba
przypomina o tym, e otrzymujesz stypendium? Uczelnia nie bdzie pacia za
twoje poprawki tylko dlatego, e nie moga si powstrzyma przed
romansowaniem z wykadowc. Rany boskie, czy ona naprawd to
powiedziaa? Pal mnie policzki i z trudem kiwam gow. Peterze podejmuje
Strictland mam nadziej, e zdajesz sobie spraw z tego, co robisz, i e nie bd
musiaa si powtarza.
Nie musiaa pani tego w ogle mwi odpowiada Peter spokojnie, a
Strictland przyglda mu si przez chwil. Podnosi serwetk do ust i odkada j na
talerz. Przeszede bardzo wiele, Peterze. Pozwl, e bd z tob szczera. Takie
spotkania z uczennic nie wygldaj za dobrze. Taczye z ni, a potem zabrae
j do jednej z najlepszych restauracji w miecie. Z zachowania kelnerki wnioskuj,
e widywaa was tu wczeniej i to kilkakrotnie. Wierz mi, to le wyglda. Nie
chciaabym usysze ani zobaczy, e to si powtrzyo. Potraktuj to, prosz, jak
uprzejme ostrzeenie. Przykro mi, e zepsuam wam wieczr, ale chc, eby pewne
rzeczy byy jasne. Wstaje, kiwa nam gow i wychodzi.
Rozdzia 18.

Zerkam na Petera, ale on na mnie nie patrzy. Wreszcie kto wyoy karty na
st. Jeeli nadal bdziemy to cignli, wszystko stracimy. Czuj w gardle gul,
jakby utkna mi tam kostka cukru. Prbuj co powiedzie, chc sprawi, eby
Peter znowu si umiechn, ale blask z jego oczu znikn bez ladu.
Nie mog znie duej tej strasznej ciszy.
Jestemy tylko przyjacimi, Peter. Ona o tym wie. Nie bdziemy ju tu
po prostu przychodzi. Prbuj zbagatelizowa ca spraw.
Peter podnosi na mnie wzrok. Ma rozchylone wargi, cakiem jakby nie
dowierza wasnym uszom.
Nie prbuj kama, Sidney. Znam ci zbyt dobrze. Moe to i przyja, ale
nie tylko wszyscy to widz. Wiem, co o tym mylisz, i auj, e nie chcesz si
do tego sama przed sob przyzna. Wwczas przynajmniej moglibymy zastanowi
si wsplnie, co dalej. Milknie, a kiedy nic nie mwi, krci gow. Czy
naprawd jeste tak skoowana, e nie potrafisz rozpozna, co czujesz?
Jego sowa s jak policzek. Sztywniej i odwracam wzrok.
Kocham go. Wiem, e tak jest. Jego sowa rani mnie do gbi. Zaciskam
szczk mam ochot to wyrzuci z siebie. Chc mu powiedzie, e to nie tylko
przyja, ale boj si, e to go sposzy. Moe on jest zauroczony, ale ja nie.
Masz cholern racj, e nie chc si do tego przyzna mwi. I tak,
nie potrafi ju panowa nad wasnymi uczuciami. Z rnych wzgldw jedynym,
co czuam od czterech lat, by bl. To nigdy nie mijao. A potem spotkaam
ciebie. Oddycham ciko. Czuj, jak faluje mi pier, ale nie potrafi
powstrzyma cisncych mi si na usta sw. Wszystko si zmienio. Moe nie
wiedziaam, co wwczas czuam, ale teraz ju wiem jestem kretynk, ktra
zakochaa si w swoim przyjacielu, ale to nie jest w tym wszystkim najgorsze.
Najgorsze jest to, e jeli ci to powiem, wszystko strac ta odrobina szczcia,
ktre mi dae, zwidnie i umrze, a to bdzie wszystko moja wina, bo nie
potrafiam trzyma jzyka za zbami. Wolaabym mie w tobie przyjaciela, ni ci
straci.
Peter sztywnieje, jakby zamiast krgosupa mia stalowy prt. Patrzy na mnie
szeroko otwartymi oczami, oszoomiony. Nie prbuje wej mi w sowo, a im
duej mwi, tym bardziej przeraon ma min. Kiedy wreszcie milkn, wyglda
jak po zderzeniu z ciarwk. Nic nie mwi mruga tylko, wpatrujc si we
mnie, zszokowany.
Chrzani to! mwi sobie w myli. Nie zamierzam tak tu siedzie i
czeka, a kae mi si wynosi. Zrywam si z krzesa i id w stron damskiej
toalety. Czuj napywajce mi do oczu zy ledwie udaje mi si wspi na schody
i otworzy drzwi, zaczynam paka. Opieram si o krawdzie umywalki i patrz w
lustro. Uspokj si nakazuje mi cichy gosik w mojej gowie.
Wszystko zepsuam. Ukrywam twarz w doniach i szlocham
niepowstrzymanie. Nie chc by sama. Potrzebuj go, a wyznanie mu, co czuj,
byo najgupsz rzecz, jak mogam zrobi. Strictland powiedziaa, e nie
powinnimy si przyjani, wic powiedziaam mu, e go kocham czemu jestem
tak idiotk?
Odkrcam kran i ochlapuj twarz wod. Pacz ustaje, ale wci czuj si
zapuchnita i mam zatkany nos. Postanawiam sobie, e niewane, co si stanie,
kiedy zejd na d, musz si zachowywa, jakby nic si nie stao. Musz po prostu
zaczerpn wieego powietrza.
Podchodz do niewielkiego okna, sigam po sznur od aluzji i podnosz je
szybko, a potem otwieram okno na ocie. Mam zamglony wzrok, wic zbyt pno
dociera do mnie, co si wici w ram okna wczepia pazurki wiewirka. Kiedy
otworzyam okno, zacza si zelizgiwa! Chocia mocno si trzymaa,
gwatowny ruch sprawi, e zacza spada. Patrz z przeraeniem, jak zsuwa si
po szklanej tafli nie moe znale oparcia dla pazurkw. Jestemy wysoko na
pitrze. Ogarnia mnie dziwna trwoga zwierztko spadnie, a wszystko przeze
mnie. Nie chc by zabjczyni wiewirek!
Z okrzykiem rzucam si w stron okna i prbuj j zapa. Spada mi prosto
w nadstawione donie. Serce wali mi tak mocno, jakby lada chwila miao pkn.
Kiedy czuj mikkie futerko, mj mzg wysya do mini ostrzeenie i zanim
dociera do mnie, co robi, prbuj wyrzuci zwierztko z powrotem przez okno
Jednak maa spryciula mocno wczepia si w moje donie pazurkami.
Dr si jak optana i podskakuj, prbujc pozby si gryzonia; kiedy to nie
pomaga, krzycz goniej i zaczynam biega w kko, machajc rkami i liczc na
to, e maa bestia wreszcie odpuci. I faktycznie, odpuszcza, ale dopiero wtedy,
gdy zsuwa mi si po ramieniu i nie ma si ju czego zapa. Patrz ze zgroz, jak
przelatuje przez sal i uderza w cian W tym samym momencie otwieraj si
drzwi azienki i staje w nich Peter w bojowej pozie. Przeraona wiewirka daje mu
nura midzy nogami na korytarz, a on patrzy w lad za ni, nie dowierzajc
wasnym oczom. Odwraca si i ledzi wzrokiem, jak zwierztko pdzi korytarzem.
Chwil pniej na sali wybuchaj krzyki.
Peter patrzy na mnie, a ja stoj, ciskajc doni przedrami. Dolna warga mi
dry i mam wraenie, e lada chwila si rozpacz. Nie umiem si powstrzyma.
Czuj si taka gupia, taka nieskoczenie gupia! Peter podchodzi do mnie i z
umiechem przyciga do siebie. Przez chwil trwamy tak przytuleni. Gaszcze
mnie po gowie, a ja wtulam si w jego pier.
Kiedy Peter wypuszcza mnie ze swoich obj, przygldam si swojej rce
zadrapania nie s gbokie.
Ugryza ci? Krc gow i ocieram zy. Peter z caej siy prbuje si
nie rozemia. Co si stao? Pokciycie si o kabin w toalecie?
Oczy mam wci mokre, ale jego umiech jest zaraliwy. Uderzam Petera
artobliwie pici w pier.
Nie kciymy si o adn kabin! Otworzyam okno, eby zaczerpn
powietrza, ale na oknie siedziaa wiewirka. Kiedy je otwieraam, zacza spada,
wic j zapaam a potem troch si przestraszyam.
Peter prbuje ukry umiech i zachowa kamienn twarz, ale zupenie mu to
nie wychodzi. Ujmuje moj twarz w donie i patrzy mi w oczy.
Wszystko w porzdku? adnej wcieklizny? Nie ma ju wicej czajcych
si w kabinach morderczych wiewirek?
Zamknij si! prycham. Ty te by tak wrzeszcza! Uwalniam si
z jego ucisku i patrz na niego spode ba, a on si mieje do rozpuku! W
oczach staj mu zy i cay a si trzsie. Ociera oczy doni i mwi: Z
pewnoci, bez dwch zda!
To dlaczego si miejesz? Przybieram nadsan min. Nie robi tego
specjalnie, ale przestaj si kontrolowa. Syszymy czyj pisk i szczk rozbitych
talerzy. Wci jeszcze nie zapali maego potwora. Cholerna wiewirka!
Bo co takiego mogo si przydarzy tylko tobie! Jeste w najlepszej
restauracji w miecie i zostajesz zaatakowana przez wiewirk! Peter znowu
parska miechem.
Zakadam rce na piersi, ale ch przyczenia si do niego w miechu jest
zbyt dua. Umiecham si pod nosem i rzucam:
Kiedy bdziemy opowiada t histori innym, powiemy, e to by
niedwied.
Peter mieje si jeszcze mocniej. Stoimy w damskiej toalecie stanowczo zbyt
dugo, wsparci na sobie, zamiewajc si do ez. Kiedy wychodzimy, ze miechu
boli mnie brzuch.
Kelnerka przeprasza nas raz po raz jest jej naprawd przykro, e zostaam
zaatakowana w ich azience przez wiewirk. Nie pacimy za kolacj, a na dodatek
dostajemy ca stert kart znikowych, ebymy tylko do nich wrcili. Meneder
martwi si, e rozpowiem wszystkim wok, e grasuj u nich dzikie zwierzta
chocia ja wiem, e nigdy nikomu nie omiel si opowiedzie tej gupiej historii.
Wracamy z Peterem do jego samochodu. Po drodze do akademika pyta, czy
mam w swoim pokoju co, eby opatrzy zadrapania. Nie mam.
Mam u siebie ma apteczk opatrzymy twoje rany, a potem odwioz
ci do akademika.
U siebie? Podnosz wysoko brwi i patrz na niego pytajco. Wci
jeszcze nie skomentowa ani sowem mojego idiotycznego wyznania mioci i w
gbi duszy mam nadziej, e o tym zapomni. I tak ju czuj si jak skoczona
idiotka. Ale nie zaprosisz mnie znowu na kaw, co? drocz si z nim.
Peter parska miechem.
Nie, ale musimy opatrzy te zadrapania jeszcze ci ogon wyronie albo
co A poza tym to po drodze do twojego akademika.
Kiwam gow. Moemy do niego jecha czemu nie? Nie spodziewam si
niczego z tego, co ma si wydarzy ani troch.
Rozdzia 19.

Nie s gbokie mwi Peter, przygldajc si zadrapaniom na moim


ramieniu: dziewiciu cienkim czerwonym szramom. Siedzimy w jego azience.
Apteczka jest otwarta. Jestem u niego pierwszy raz od tamtego nieszczsnego
wieczoru. Wszystko jest ju poukadane na miejsca i jest tu bardzo przytulnie.
Jestem w szoku, e Peter ma nawet tak dobrze zaopatrzon apteczk.
Czuj si troch gupio. Jak czsto ludzie bywaj atakowani przez dzikie
stworzenia? Jestem cakowitym przeciwiestwem Krlewny nieki.
Pewnie nic by mi si nie stao, gdybym nie zacza si drze i nie rzucia
biedaczk o cian prbuj si wytumaczy. Troch mnie przestraszya.
Peter patrzy na mnie z umiechem.
Prawda. Usyszaem, jak krzyczysz, a na dole. Zanim otworzyem drzwi,
byem przekonany, e kto prbuje ci zamordowa, ale potem zobaczyem, jak
wykonujesz rzut wiewirk. Znowu zaczyna si mia. Przed oczami staje
mi scena z Psychozy, tyle tylko, e Norman Bates jest wiewirk. Lepiej na siebie
uwaaj kiedy wydostanie si z tej restauracji, zawoa swoich kumpli. Peter
prbuje si nie mia, ale cay a si trzsie.
Umiecham si szeroko. Wiewirka Norman z maym noem wygldaaby
zabawnie.
Palant!
Nie ruszaj si. Bdzie troch pieko.
Na serio urywam i kln pod nosem. Co to, do cholery, jest?
Kwas? Wyszarpuj mu rami. Skra pali mnie ywym ogniem.
Peter siga znowu po moj rk i przyciga j do siebie z powrotem.
Spokojnie. Podnosi buteleczk jakiego specyfiku i polewa nim moje
rami; pyn spywa po nim i wsika w podoony pod nie rcznik, a Peter powtarza
ca operacj jeszcze raz. Sztywniej i zaciskam zby tym razem jestem
przygotowana na pieczenie. Na pieczenie tak, ale prawie spadam ze stoka, kiedy
Peter pochyla gow i dmucha na pienice si ranki. ciga usta i dmucha na nie
tak delikatnie Pieczenie ustaje, a podmuchy powietrza cudownie chodz moj
skr. Przestaj zaciska szczki wci jestem jak sparaliowana, ale teraz
powd jest inny. Peter najwyraniej nie zdaje sobie sprawy z tego, jak na mnie
dziaa. Umiecha si szeroko i zerka na mnie.
Nie, nie, nie! Mam wyraz twarzy zajca olepionego blaskiem reflektorw.
Nie ruszam si, nie myl, nie mog oddycha. Oczy Petera ciemniej nie
odwraca wzroku. Serce zaczyna mi wali jak motem tak gono, e na pewno je
syszy. Nagle dociera do mnie odgos mojego wasnego oddechu pytkiego,
urywanego. Peter wci trzyma mnie za nadgarstek, a moje rami ley na jego
kolanie. Zatracam si w jego oczach i czuj, e przyciga mnie do niego, do jego
ust, jaka magnetyczna sia. Moja skra pod jego dotykiem jest jak
naelektryzowana nie znios tego duej. Prawie si zachystuj i odwracam
wzrok.
Nie mog tego zrobi.
Nie mog go pocaowa.
Nie powinno mnie tu w ogle by!
To powinno wystarczy mwi Peter dziwnie chrapliwym gosem.
Opatrzymy jeszcze ran i j zakleimy, a potem bdziesz moga wrci do siebie.
Puszcza mj nadgarstek i wstaje. Przyglda si jakiej maej buteleczce, ale po ni
nie siga zamiast tego stoi z zamglonym wzrokiem i oddycha gboko przez
rozchylone wargi. Czuj si jak podgldaczka; puls mi przyspiesza i robi mi si
gorco, ale nie mog odwrci wzroku nie chc.
Peter przeczesuje wreszcie wosy palcami i siga po buteleczk.
Dziki temu rany szybciej si zagoj. Nakada specyfik na zadrapania.
Jego dotyk sprawia, e mam w brzuchu motylki. Przygldam si, jak delikatnie
nakada ma na ranki. Zaczynam dre tak mocno, e mu si wyrywam, a on patrzy
na mnie zdziwiony. Otwieram usta, ale nie wiem, co powiedzie no bo co niby
mam mu powiedzie? e jak tylko mnie dotyka, wariuj? e za kadym razem,
kiedy czuj na sobie jego donie, oblewa mnie zimny pot? Co, do jasnej i nagej,
jest ze mn nie tak?
Zrywam si ze stoka i prbuj przecisn si obok Petera, ale on odwraca
si w ostatniej chwili i nasze ciaa ocieraj si o siebie. Cay mj krgosup
przenika lodowaty dreszcz czuj pier Petera przycinit do mojej piersi i znw
przenika mnie taki dreszcz, e a mam zawroty gowy. Rozchylam usta i
wzdycham cicho, prbujc co powiedzie, ale brak mi sw. Staram si zmusi do
wyjcia z azienki do czegokolwiek ale zamiast tego stoj tylko i gapi si
Peterowi w oczy.
Peter podnosi powoli donie czuj tu pod okciami promieniujce od nich
ciepo. Wiem, e chce mnie dotkn wiem, e bije si z mylami, bo ze mn
dzieje si dokadnie to samo. Wiem, e nie powinnam na to pozwoli, ale to
silniejsze ode mnie. Pojawia si oguszajce pulsowanie w moich skroniach i
prawie czuj dotyk jego doni na moich nagich ramionach Jego donie s tak
blisko, a jednak nie dotyka mnie.
Spuszczam wzrok i nie podnosz go, chocia czuj na wargach ar
spojrzenia Petera. Jeli teraz popatrz mu w oczy, nie zdoam si ju cofn;
wszystko zepsuj. Jeeli wyrzuc mnie z uczelni, bd musiaa wrci do domu, a
to oznacza spotkanie z ludmi, przed ktrymi uciekam. Spotkanie z czowiekiem,
ktry mnie wykorzysta i to niejeden raz.
Nie mog udaje mi si wykrztusi.
Twarz Petera jest tak blisko! Pochyla gow i czuj na wargach jego ciepy
oddech. Rozcapierzam palce, prostuj je i zwijam donie w pici.
Nie dotykaj go krzyczy co we mnie. Nie rb tego!
Wiem szepcze Peter. Przymykam oczy i czuj, jak ziemia usuwa mi
si spod stp. Tak tu gorco! Peter jest tak blisko mnie. Otwieram znw oczy i
wbijam wzrok w jego pier. Nie mog spojrze mu w oczy. Nie mog. Nie
powinnimy, ale nie mog da ci odej.
Podnosz na niego wzrok. Och, co za fatalny bd! W uszach dwicz mi
ostrzegawcze syreny. Ton w dwch sadzawkach nieskazitelnego bkitu i nie
potrafi wyj na brzeg. Zaczerpuj gwatownie powietrza. Usta Petera s tu przy
moich, a donie tu nad moimi ramionami. Ktem oka widz, jak otwiera i zamyka
nerwowo palce, cakiem jakby walczy z chci dotknicia mnie. Prbuj przekn
lin i oderwa od niego wzrok, ale nie potrafi. Chc czu na sobie jego donie
chc ich aru na swojej skrze, chc, eby Peter robi ze mn rzeczy, o ktrych
nigdy nie niam.
Rozchylam usta prbuj co powiedzie, ale brak mi tchu. Kady oddech
grznie mi w piersi, sprawiajc, e potrzebuj wicej powietrza; z kadym
oddechem mocniej ocieram si o Petera musz przesta oddycha! Myli mc
mi si od podania. Jaka cz mnie baga o dotyk, o pocaunek nie znios
tego duej. Tkwi w puapce. Nie umiem si kontrolowa.
Peter ponownie otwiera donie i zamyka oczy. Kiedy znowu je otwiera, na
jego wargach bka si smutny umiech. Peter zaczyna mwi, a z kadym sowem
otwiera przede mn swoje pokiereszowane wntrze.
Nigdy nie mam farta. Za kadym razem, kiedy kogo znajduj, los mi go
odbiera. Nie mog z nikim by i nie mog tego zmieni. Nic nie przywrci jej
ycia. Nie cofn czasu. Nie dostan drugiej szansy. Straciem wszystko
straciem Gin. Kiedy umara, przestaem czu cokolwiek. Od tamtej pory nic si
nie zmienio, jednak kiedy poznaem ciebie Jeste mdra i pikna. Wydawao mi
si, e przezwyci samego siebie, ale nie potrafiem. Nie byem gotw. Ty bya
jedyn osob, ktra to rozumiaa i wiedziaa, co czuj. A teraz Peter mieje
si gorzko i zamyka znowu oczy. Gdy znw na mnie patrzy, jest wzburzony.
Zaczyna mwi dalej, a jego gos staje si coraz bardziej piskliwy. Mwi coraz
szybciej, a jego sowa zawieraj coraz wicej strachu i blu. A teraz, kiedy
jestem ju gotw nie mog! Nie mog straci pracy nie mog by z tob, ale
nie potrafi y bez ciebie. Na Boga, Sidney! Dzisiejszy wieczr by jednym z
najlepszych i zarazem najgorszych w moim yciu. Powiedziaa, e mnie
kochasz Kochasz mnie Umiecha si smutno i potrzsa gow. Ja take
ci kocham. Przywrcia mnie do ycia. Dziki tobie znw potrafi si umiecha.
Jeste dla mnie wszystkim, ale nie mog ci tego zrobi
Gapi si na niego, nie wierzc wasnym uszom. Otwieram szeroko oczy i
usta. Co takiego? Chyba nie mwi powanie. Nie, to niemoliwe A jednak. Peter
powiedzia wanie, e mnie kocha Ale to nie moe by prawda! W jego gosie
jest zbyt wiele blu nie wiem, o co mu chodzi.
e niby czego nie moesz mi zrobi?
Jeste tu na stypendium wyjania. Wiem, co bdzie, jeli si nie
powstrzymam. Nie mog ci zniszczy ycia
On mnie kocha! Patrz mu w oczy i sucham jego gosu, sucham jego
wyjanie, dlaczego nie posun si dalej dlaczego nie chce mnie dotkn
Kocha mnie
Tak bardzo si boj, jestem przeraona tym, e mnie odtrci, a jednak W
uamku sekundy nabieram dziwnej, gupiej odwagi, dziaam instynktownie i
bezgranicznie nierozwanie przerywam mu, ujmujc jego policzki w donie,
pochylam si i muskam wargami jego usta. Ma takie cudownie mikkie i sodkie
usta!
Gdy go cauj, Peter zamiera. Nie odwzajemnia pocaunku nie przytula
mnie. Jestem taka spita! Gotowa w kadej chwili uciec. Sdziam, e mnie
obejmie, e odpowie czuoci.
Rumieni si, zawstydzona. Odrywam usta od jego ust i spuszczam wzrok.
Wybacz mamrocz. Nie powinnam bya tego robi. Nie
powinnam bya Czuj, e za chwil si rozpacz. Prbuj wzi si w gar,
ale nie potrafi, wic przygryzam warg.
Zanim udaje mi si powiedzie co jeszcze, Peter obejmuje mnie mocno
poddaj si temu uciskowi i przywieram do niego caym ciaem. On kieruje mnie
ostronie do drzwi i opuszcza powoli na podog. Tul si do niego. Rbek mojej
sukienki wdruje niebezpiecznie wysoko, kiedy kad si i stawiam stopy na
pododze. Nie wiem, do czego dy Peter. Kad mu rce na piersi, ale on si nie
cofa. Patrzy mi gboko w oczy. Nie chc, eby mnie tak zostawi. Wzdycha
gboko i przytula mnie mocno. Obejmuje mnie silnymi ramionami i opuszcza
wzrok na moje palce wczepione kurczowo w jego pier.
Nie chc, eby odesza
Nie zamierzam.
Nie moemy tego zrobi
W takim razie nie zrobimy.
Peter mieje si gorzko.
W twoich ustach brzmi to tak prosto! Nie mog jasno myle, kiedy mnie
dotykasz. Naprawd sdzisz, e mam do samokontroli, eby si z tob nie
przespa?
Kiwam gow. Rozcapierzam palce na jego piersi czuj pod nimi jego
twarde minie.
Pali ci si alarmowa lampka mwi, pocierajc kciukiem jego
brodawk.
Peter parska miechem.
Tobie te. Ale za chwil wzdycha i chwyta mnie za rk. Sidney
Peter
Jeste zbyt Nie wiesz, co tracisz mwi chrapliwie. Minie i cigna
na szyi ma napite jak postronki i zaciska mocno szczk.
Doskonale wiem, co trac. Pamitam, kto czeka na mnie w domu.
Przesuwam domi po jego piersi na twardy brzuch i dotykam guzika jego koszuli
tu nad paskiem.
Czuj, jak Peter teje i wypuszcza gwatownie powietrze. Gadzi mnie po
policzku, a ja wtulam si w jego do i przymykam oczy. Niespodziewanie Peter
odsuwa si ode mnie gwatownie, jakbym parzya.
Sidney, nie mog. Po prostu nie. Wsuwa palce we wosy i odwraca
si ode mnie, wstaje i spaceruje w t i z powrotem po pokoju.
Kiedy na mnie patrzy, wpadam w panik. Widz to w jego oczach: odtrci
mnie. Nieruchomiej. Przygotowuj si na najgorsze na to, e za chwil Peter
otworzy drzwi i wyrzuci mnie z mieszkania, ale tak si nie dzieje. Podchodzi do
mnie i ujmuje moj twarz w donie. Nie wiem, co chce zrobi nawrzeszcze na
mnie czy
Nie pozwala mi nawet skoczy myli pochyla si nade mn. Jego usta s
tak blisko Czuj, e walczy sam ze sob, a przynajmniej jaka jego cz, ale si
nie cofa. Nachyla si jeszcze niej i muska moje usta wargami to cakiem jak
szept pocaunku. Jest bardzo spity i naprony. Gdy podnosz donie i prbuj go
dotkn, a odskakuje. Twarz wykrzywia mu grymas niezdecydowania, a donie
zaciskaj si w pici. Wyglda, jakby mia ochot waln w cian, i odwraca si
ode mnie.
Wpadam w sza. Podchodz do niego i staj za jego plecami podjam
decyzj. Nie mog mu tego zrobi. To go niszczy, a ja czuj przypyw siy, ktrej
potrzebuj, eby odej nie mam jej wiele, ale to zawsze co.
Peter, ju dobrze. Przepraszam. Nie chciaam tego.
Peter ukrywa twarz w doniach. Odwraca si powoli w moj stron i patrzy
na mnie.
Nie mog ci tego zrobi. Wiem, przez co przesza, eby tu trafi. Nie
mog ci odesa do ludzi, ktrzy ci to zrobili nie mog na to pozwoli. Kocham
ci, Sidney. Patrzy mi w oczy, a ja mam wraenie, e to rozstanie. ciska mnie
w gardle. Prbuj przekn lin, ale nie mog.
Ja te ci kocham, Peter. Umiecham si do niego smutno i odwracam
si, eby wyj.
Gdy kad do na klamce, sysz:
Zosta, prosz.
Co takiego?
Zosta jeszcze. Nie mog ci pozwoli tak odej.
Jestem bliska ez. Nie mog uwierzy, e musz od niego odej po tym
wszystkim, przez co przeszlimy. ycie jest takie niesprawiedliwe, takie ze!
Kocham go, a on kocha mnie tak rzadko zdarza si znale t jedyn osob.
Wiem, e zostalimy dla siebie stworzeni a mimo to nie jest nam dane by
razem.
Krc gow.
Nie mog. Wszystko albo nic. Nie mog by przy tobie i ci nie dotyka.
Pytae mnie, czy mi si podobasz tak. Bardzo. Pocigasz mnie. Niesamowicie.
Peter, musz ju i. Zaciskam usta, wychodz i zbiegam po schodach.
Wdycham gboko wieczorne powietrze jak topielec, ktry wypyn na
powierzchni. Wracam samotnie do pooonego dwie przecznice dalej akademika i
po drodze rozmylam o tym, co si wydarzyo.
Oddaabym Peterowi wszystko, co mam, ale co wtedy? On straciby prac, ja
zostaabym bez pienidzy i musielibymy chyba zamieszka pod mostem.
Mio jest do bani.
Rozdzia 20.

Czuj si wypalona i krucha. Podnosz palce do ust. Wci czuj na nich


jego pocaunek, jakby by wypalony na moich wargach tak idealnie
dopasowanych do jego ust!
Musz przesta widywa Petera dopiero teraz to do mnie dociera. Moe
ju nie bd jego asystentk moe Strictland zadba o to, ebym zostaa
przydzielona do kogo innego?
Myl o tym, jak bdzie wygldao moje ycie bez Petera kiedy bdzie
tak blisko mnie, a jednak nie bd moga z nim rozmawia ani go dotyka. Och, jak
to boli! Czuj si, jakby kto wyci mi noem serce z piersi. Mam ochot si
skuli i paka, ale zamiast tego id przed siebie.
Obok powoli przejeda samochd peen chopcw na mj widok
gwid i pokrzykuj. Kiedy wchodz na teren kampusu, czuj si ju lepiej. Dam
sobie rad. Id prosto do akademika. Nasz pokj jest peen dziewczyn. Na Boga,
dlaczego nie mog poby chwil w samotnoci? Millie patrzy na mnie znad
zwizanych w kucyki wosw dziewczyn. Siedz nad misk z niebieskim
barwnikiem spoywczym i maczaj w nim kocwki kitek. Obok drzwi siedzi na
krzele Tia z rkami zaoonymi na piersiach.
A ty nie na niebiesko? pytam j.
Krci gow.
Niee. Bardzo bym chciaa, ale musiaabym sobie rozjani wosy, a tego
na pewno nie zrobi pewnie od razu by mi wypady. Patrzy na mnie i
dostrzega, e mam zapuchnite oczy. Co jest? Co si stao?
Kiwam gow.
Taa. Nic nowego. Strictland opieprzya mnie, e si przyjani z Peterem,
a potem zaatakowaa mnie wiewirka. Podrapaa mi ca rk. Tia przyglda mi
si nieufnie, pewna, e j wkrcam, ale potem patrzy na moj rk.
O cholera! Mwisz powanie? pyta i siada prosto. Kiwam gow, ale
Tia nie daje mi szansy na odpowied, bo zrywa si z krzesa i wyciga mnie na
korytarz. Millie jest blondynk i zamierza ufarbowa sobie cay eb, a zanim
farba zapie, minie caa wieczno, wic gadaj: co si stao? Dlaczego Strictland ci
opieprzya? Urywa i patrzy na mnie szeroko otwartymi oczami, kiedy do niej
dociera: Jasna cholera, Peter? Jak doktor Peter Granz? Potakuj. Tia wciga
mnie do swojego pokoju i zamyka drzwi. Moja wsplokatorka jest u was.
Gadaj dlaczego?
Siadam na jej ku ze zwieszon gow i wzruszam ramionami.
Waciwie to nawet nie wiem. Peter to doktor Granz. To duga historia,
ale zanim si dowiedziaam, e to nasz nowy wykadowca, prawie si z nim
przespaam.
Tii oczy niemal wychodz z orbit.
e co?
Millie wycigna mnie na randk w ciemno przy okazji swojej randki z
Brentem. Miaam si z nimi spotka, ale usiadam przy zym stoliku
Podnosz wzrok na Ti mia z niej dziewczyna. Wczeniej gadaam z ni o
gupotach, ale teraz strasznie si denerwuj. Nie mw o tym nikomu, dobrze?
Nie chc narobi mu problemw.
Nikomu nie powiem, ale musisz mi opowiedzie, co si stao! Jakim
cudem trafia z nim do ka, skoro miaa si spotka z kim innym?
Tamten kole by w gorcej wodzie kpany. Zbierao mu si na amory,
wic wyszam. Na parkingu trafiam na Petera zepsu mu si samochd. Dopiero
co przyjecha, by sam, a do tego czarujcy i przystojny. Jako tak si stao, e
pojechalimy do niego i co zaiskrzyo. Byo gorco, jednak zanim doszo do
czego powaniejszego, rozdzwoni si telefon i wyszam. Nastpnego dnia rano
okazao si, e Peter to nasz nowy wykadowca.
Jasny gwint! Tia tupie z podekscytowania. I co teraz?
Po zajciach poszlimy na kolacj. Nic midzy nami nie byo, ale
pojawia si Strictland i usiada z nami, a potem postawia nam co w stylu
ultimatum: jeeli bdziemy si dalej spotyka, Peter straci prac, a ja zostan
wyrzucona z uczelni. Mam stypendium, wic nie mog powtarza zaj, a do tego
nie mam kasy i ona o tym wie.
Tia siedzi na brzegu ka z domi przy ustach.
O mj Boe! Ale, ale czy nie mwia, e nic midzy wami nie byo?
Bo nic nie byo. Chocia nasza znajomo dziwnie si zacza,
przyjanilimy si, ale Wzdycham i skubi nerwowo kucyk.
Ale teraz to co wicej?
Taa, jak jasna cholera. Kurcz, Tia To takie pokrcone! Nie mog ci
tego powiedzie. Sznuruj usta. Mam ochot w co przywali. Nie chodzi
nawet o to, e nie bd moga si spotyka z najlepszym przyjacielem chocia
tak bdzie To co znacznie gorszego. Serce mi si kraje.
A Peter Pojechalimy do niego opatrzy mi rk. Wskazuj
zadrapania. I pocaowaam go. Powiedzia, e nie moe tego zrobi, ale mnie
kocha
Tia zaczerpuje gono tchu.
O rany! A czy ty go kochasz? Kiedy podnosz na ni wzrok, zamiera,
a gdy milcz, uderza domi w ko i piszczy. Widocznie odpowied mam
wypisan na twarzy, bo woa: O Boe, to takie romantyczne! Kochasz go, ale
nie moecie by razem! Co zrobicie?
Wzruszam ramionami.
Nic. Co moemy zrobi? Nie mog pozwoli, eby naraa dla mnie
swoj karier, a ja musz ukoczy studia. Nie mog tego spieprzy i wrci do
domu. Ukrywam twarz w doniach i tr policzki. Mam wraenie, e mj wiat
leg w gruzach. Czuj si taka maa i krucha!
Nigdy nie syszaam, eby tak przeklinaa.
Bo nie miaam powodu. Nie wiem, co robi. Powinnam trzyma si od
niego z daleka, ale nie potrafi. miej si gorzko i obejmuj si ramionami w
pasie. Nie potrafi si pozby tego gupiego dawienia w gardle. Wbijam wzrok w
podog.
Nieproszone, powracaj wspomnienia.
Pierwszy raz powiedziaam komu, e go kocham pierwszy raz
naprawd i musiao si sta co takiego. Nie jestemy ju nawet przyjacimi
nie moemy si przyjani. Nie mam pojcia, jak sobie z tym poradzi.
Przyciskam donie do skroni i zanurzam palce we wosy.
Dzisiejszy dzie zapowiada si tak wspaniale! Nie mog uwierzy, e to si
wydarzyo. Tak, powinnam bya to przewidzie, ale tak si nie stao. Nie wiem,
dlaczego zakochaam si w Peterze nie byam tego w ogle wiadoma, a do
dzi. To takie gupie! Jak mogam si tego nie domyli? Tym bardziej e wszyscy
zwracali mi na to uwag.
O Boe! jcz, ukrywajc twarz w doniach. Co mam robi?
pytam Ti, podnoszc na ni wzrok.
Tia patrzy na mnie ze wspczuciem.
Jedyn rzecz mwi ktr moesz zrobi, jest trzyma si z dala od
Petera i szuka ukojenia w czekoladzie.
Rozdzia 21.

Kolejne kilka tygodni mija bolenie powoli. W nocy gapi si w sufit nie
mog spa. Czuj si, jakby kto odrba mi rce mam ble fantomowe. Och, i
na dodatek te koszmary! Mylami bdz daleko i widz Petera potrconego przez
samochd, spadajcego z klifu albo postrzelonego w pier. Za kadym razem jest
tak samo wiem, co si wydarzy na kilka chwil wczeniej. Biegn do niego,
krzyczc z caych si, ale on mnie nie syszy. Nigdy nie udaje mi si dobiec na czas
ani zwrci na siebie jego uwagi zawsze docieram do niego uamki sekundy za
pno. Nie ma czasu na poegnania Peter odchodzi.
Ktrej nocy sen jest taki realistyczny! Peter umiecha si do mnie, mwi
co. Robi krok w ty, nie przestajc si umiecha. Ziemia pod jego stopami jest
spkana i twarda glina kruszy si, ale Peter nie oglda si za siebie. Parking, na
ktrym stoimy, zmienia si w bezkresne pole spkanej czerwonej gliny. Cakiem
jakby Peter stpa po cienkim lodzie. Woam do niego, bagam, eby wrci, ale on
mnie nie syszy. Ziemia pod jego stopami zapada si nagle i Peter spada. Pdz w
jego stron, ku wielkiej rozpadlinie w ziemi i upadam przy niej na kolana w
sam por, eby poczu municie koniuszkw jego palcw. Krzycz tak
gono, e wybudzam si ze snu. Siadam na ku caa mokra od potu.
Przecierado lepi mi si do skry. Prbuj si oswobodzi ze zmitej pocieli.
Millie wstaje i zapala wiato. Przyciskam donie do piersi i powtarzam sobie raz
po raz, e to tylko sen, e Peter yje i nic mu nie jest, ale koszmar by taki
realistyczny, e chce mi si paka.
Millie stoi z miot w rku, jakby zamierzaa zaatakowa intruza. Kiedy
widzi, e nie ma tu nikogo oprcz nas, opuszcza miot.
Wszystko w porzdku? pyta, przecierajc oczy. Bierze gboki wdech.
Kiwam gow, ale caa a si trzs. Nie mog wykrztusi sowa. Czego tak
si boj? Ten koszmar by taki gupi! Ziemia nie poyka ludzi, ale sen by taki
prawdziwy! Nie potrafi si otrzsn. Odkrywam koc, id do szafy, wycigam
dres i ubieram si.
Millie przyglda mi si podejrzliwie.
Gdzie si wybierasz? Jest czwarta rano! Chyba nie zamierzasz o tej porze
biega?
Musz. Tylko tyle udaje mi si wykrztusi.
Sidney, zaczekaj. Pjd z tob. Millie jest ledwie przytomna.
Wyglda, jakby zasypiaa na stojco.
Nie, nic mi nie jest. Wracaj do ka.
Nie mog. Co ci trapi, a odkd spotykam si z Brentem, zaniedbaam
ci. Daj mi chwil. Id z tob. Mruga powoli i odwraca si w stron szafy.
Jestem ju ubrana i zakadam teniswki.
Zawizuj drugi but i mwi:
Wolaabym pobiega sama. Naprawd, Millie id spa. Wezm gaz
pieprzowy, eby si nie martwia.
Millie ziewa z jedn nogawk dresu nacignit na nog i patrzy na mnie.
No dobra, ale tylko pod warunkiem, e bdziesz biegaa na terenie
kampusu nie wychod na zewntrz. Powicz na siowni czy co. Obiecujesz?
Kiwam gow.
Jasne. Do zobaczenia na lunchu.
Zamykam za sob drzwi, zbiegam po schodach i wychodz w zimne poranne
powietrze. Oddycham gboko i przypominam sobie, co jest prawdziwe, a co nie.
Sny nie s prawdziwe. Peter yje. Wiem, co znacz te koszmary, skd si bior.
Odebrano mi Petera i nie mog nic na to poradzi znikn z mojego ycia. Czuj
si, jakby by martwy, ale jego duch przeladuje mnie codziennie na zajciach
angielskiego.
Dzie po tym, jak Strictland spotkaa nas na kolacji, usuna mnie ze
stanowiska jego asystentki i zastpia swoim asystentem. Teraz ja pracuj z ni.
Ludzie przestali plotkowa nikt ju nic nie gada.
Zaczynam biec coraz szybciej, moje stopy mocno uderzaj o ziemi.
Puca mnie pal, jakby brakowao mi powietrza. Kucyk podskakuje rytmicznie,
omiatajc mi kark. Chc zmczy si tak bardzo, eby skrcao mnie z blu. Chc
poczu co, co znam, z czym potrafi sobie poradzi, bo nie umiem radzi sobie z
tym, co czuj to nie to samo co inne koszmary. Tamte mnie przeraay, bo kto
chcia mnie zrani, a te s inne. Nikt nie prbuje mnie skrzywdzi, a jednak czuj
si, jakby kto szarpa mi wntrznoci. To cakiem, jakbym tracia Petera raz po
raz, noc w noc. Kiedy to si skoczy? Wiem, e nic mu nie jest, e yje, wic
dlaczego mj mzg opakuje jego strat, jakby Peter nie y? Nie znios tego
duej. Mam ochot krzycze.
Przyspieszam, stawiam coraz dusze kroki. Pracuj rkami i pdz tak
szybko, jak potrafi, do siowni na drugim kocu kampusu. Kiedy tam docieram,
brakuje mi tchu i bol mnie puca.
Przesuwam kart przez czytnik i wchodz do rodka. Wspieram rce na
biodrach i zaczerpuj gboko tchu. Stoj tak przez chwil w pogronym w mroku
korytarzu, prbujc zapa oddech.
Kiedy dochodz do siebie, id na sal. O tej porze nie spodziewam si tu
nikogo zasta. Korytarze s puste i ciemne. Otwieram drzwi kart. Id do bieni,
wczam j i podkrcam prdko na maksa. Daj z siebie wszystko biegn
najszybciej, jak potrafi.
Kilka chwil pniej zapominam si i skupiam wycznie na biegu. Sysz
tylko bicie wasnego serca i wasny oddech dlatego kiedy nagle z zamylenia
wyrywa mnie czyj gos, prawie dostaj zawau.
Sidney? To Mark. Wydaj z siebie okrzyk, plcz mi si nogi i si
potykam. Efekt jest natychmiastowy: upadam i sun na tamie bieni wprost na
cian, w ktr uderzam plecami. Cholera! Mark wciska guzik wyczajcy
bieni i maszyna si zatrzymuje w sam por. Jeszcze chwila i wcignoby mi
pod tam buty. Mark klka koo mnie na pododze. Sidney, tak bardzo ci
przepraszam! Nic ci nie jest? yjesz?
Zaczynam si mia tym gupim, histerycznym miechem, ktry sprawia, e
ludzie czuj si naprawd nieswojo, ale nie mog przesta. Mark wci klczy koo
mnie. Rozglda si dookoa i mamrocze:
No, adnie, przeze mnie uszkodzia sobie gow. Przeczesuje wosy
palcami i dotyka mojego ramienia. Wszystko w porzdku? Brzmisz, jakby
lekko zewirowaa.
Bior gboki wdech i patrz na niego.
Jestem odrobin wirnita. Kto normalny przychodzi tu o czwartej nad
ranem? A skoro ty take tu siedziae po ciemku, zakadam, e te nie masz do
koca rwno pod sufitem.
Mark wyglda na uraonego.
Wcale nie siedziaem! Byem w sali z ciarami, kiedy usyszaem, e
kto wchodzi, wic przyszedem zobaczy, kto to. Zawoaem ci po imieniu, a ty
upada na tyek i rbna w cian.
Znowu si miej i dociera do mnie, e mj miech naprawd brzmi
histerycznie i e jestem potwornie zmczona. Pocieram twarz domi i
wzdycham.
Wierz mi, zdarzay mi si dziwniejsze rzeczy. Kiedy patrz na swoj
do, widz krew. Szlag, rozciam sobie twarz?
Mark si podnosi, podaje mi rk i pomaga mi wsta.
Niee, to tylko lekkie zadrapanie na policzku.
Dotykam skaleczenia palcem i podchodz do lustra. Nie jest le, ale
wygldam jak straszydo wosy mam skotunione i roztrzepane przed
wyjciem nawet si nie uczesaam, po prostu spiam je w kucyk. Mam cienie pod
oczami i wygldam jak ptora nieszczcia.
Kiedy Mark podaje mi chusteczk, tak z materiau, patrz na niego,
zaskoczona.
Nie martw si, nie jest uywana.
Dziki mwi. I wcale nie posdzaam ci o to, e jest uywana.
Bior bawenian chusteczk i mocz j pod kranem, a potem obmywam policzek.
Nawet nie wiem, czym si tak pokiereszowaam.
Mark wskazuje mj nadgarstek.
Twj zegarek. Kiedy upada, prbowaa odruchowo osoni twarz rk.
To pewnie o niego si skaleczya.
Patrz na zegarek, a potem na niego.
No to co tu robisz o tak barbarzyskiej porze? pytam go. Nie
podoba mi si, e tak si na mnie gapi. Zerkam na niego z ukosa. Zawsze tu
pakujesz o czwartej nad ranem?
Mark zakada rce za plecami i krci gow.
Nie, zazwyczaj przychodz tu o pitej, ale dzisiaj byem troch wczeniej.
A skoro ju o tym mowa, to, c, moe i jestem troch dziwny potrzebuj tylko
czterech godzin snu.
Ocieram policzek i zezuj na niego z zazdroci.
Serio?
Ta-ak, to chyba geny, bo moja mama ma tak samo. Przez dugi czas
sdzili, e mam ADHD, ale okazao si, e to nie to. Nie musz spa osiem godzin,
eby by wypocztym. Cztery albo pi w zupenoci mi wystarczy. Mog siedzie
do pna, a potem zerwa si o wicie. A e w akademiku nie mam nic do roboty, z
kolei mj wsplokator zabiby mnie, gdybym go obudzi, zazwyczaj przychodz
tutaj. Mark opiera si o cian i przyglda si mi. Jest duo modszy od Petera,
mniej wicej w moim wieku to z kim takim powinnam by. Jest normalny,
miy i nie jest moim nauczycielem.
Patrz na niego zbyt dugo, zastanawiajc si, co by byo, gdybymy wpadli
na siebie na pocztku semestru gdyby wtedy w restauracji przy stoliku siedzia
Mark, a nie Peter. Jak wwczas wszystko by si potoczyo? Jak daleko bymy si
posunli? Czy przespalibymy si ze sob? Czasami mi si zdaje, e seks moe
wszystko naprawi. To przez niego wszystko w moim yciu si schrzanio, wic
taki wniosek wydaje si w pewnym sensie logiczny.
Trac poczucie czasu.
Mark umiecha si nerwowo i rozglda, jakby chcia, ebym przestaa si na
niego gapi.
Ee, Sidney? Czybym upi ci swoj nudn opowieci?
Mrugam nieprzytomnie i umiecham si do niego. Jest taki miy, a ja czuj
si tak podle!
Nie, wcale nie jeste nudny.
Umiecha si radonie.
Naprawd tak uwaasz?
Kiwam gow.
Gdyby kto inny nie skrad mi serca, pewnie skoczyabym za tob w
ogie.
Ech, zawsze to samo. Mark zaglda mi w oczy, a potem podnosi rk i
dotyka delikatnie mojego ramienia. To gest pokrzepienia. Domylam si, e to
wanie ten kto jest powodem, dla ktrego przysza tu o tak nieludzkiej porze?
Kiwam powoli gow. Moje myli ogarnia chaos. Nie wiem, czego chc. Nie
wiem, jak zaguszy bl, ktry mnie trawi. Patrz na usta Marka i powoli co we
mnie pka. Czuj gdzie w gbi serca, jak budzi si stary nawyk, ktry miaam,
zanim poznaam Petera.
Mark nie ma na sobie koszulki. Jego tors pokrywa warstewka potu; wosy
ma wilgotne, w nieadzie. Sysz swj oddech, patrz na jego usta i dociera do
mnie, e jestemy zbyt blisko siebie. Mark przesuwa do z ramienia na mj
policzek. Wsuwa mi kosmyk roztrzepanych wosw za ucho i umiecha si do
mnie smutno.
Nie jestem zastpczym facetem, Sidney. Kiedy si angauj, to bez
reszty, a ty bardzo mi si podobasz i trudno mi si powstrzyma przed
pocaowaniem ci teraz, ale nie mog spuszcza wzrok i wbija go w podog.
Bierze mnie za rce i gadzi je lekko opuszkami kciukw. Bierze gboki wdech i
dodaje: Wybaczysz mi?
W normalnych okolicznociach spiekabym raka, ale dzisiaj kiwam tylko
gow i wpatruj si w nasze donie.
Jak wyleczy zamane serce? pytam cicho. Wszyscy doradzaj
seks, ale ja nie potrafi Wzdycham gboko i patrz mu w oczy.
Kilka razy si sparzyem, wic nic ci nie poradz. Przechyla gow na
bok i umiecha si do mnie, ale nie patrzy mi w oczy. To wcale nie takie proste.
Nic nie koi blu ot tak. Bl nie znika tylko dlatego, e jeste gotowa go
przezwyciy. Na to potrzeba czasu. Kiedy to nie bdzie tak bolao pewnego
dnia poznasz kogo, kto sprawi, e zapomnisz o tamtym. Bdziesz gotowa zacz
od nowa, twoje serce bdzie na to gotowe. Daj mu na to czas, Sidney.
Kiwam gow i oswobadzam rce z jego ucisku.
Dlaczego jeste dla mnie taki miy?
Czy to nie oczywiste?
Krc gow.
Jeste liczna, odwana. Podobasz mi si. Mark wyglda na lekko
zawstydzonego wasn miaoci.
Umiecham si do niego. Dziwnie si czuj i mija chwila, nim dociera do
mnie dlaczego nie umiechaam si od bardzo dawna.
Nie wiedziaam.
No c, nie jestem zbyt miay. Umiecha si krzywo i uderza mnie
artobliwie w rami. Masz ochot si pociga czy co? Domylam si, e
przysza tu pobiega. Id o zakad, e ze mn nie masz szans.
Wygldam przez okno na bieni i kiwam gow.
Czemu nie?
Przez nastpn godzin biegam z Markiem dopki nie pal mnie ywym
ogniem wszystkie minie. Kad si na materacu i le, apic oddech, a on siedzi
obok mnie. Milczymy, ale to nie jest niezrczna cisza wyglda na to, e
znalazam w Marku nowego przyjaciela.
Rozdzia 22.

Nadal jestem zmuszona widywa Petera raz w tygodniu bardzo auj, e


nie mog przenie si do innej grupy. Jedyn moliwoci jest opuszczanie zaj,
ale wwczas nie mogabym ich powtarza, bo straciabym stypendium. Semestr
trwa ju zbyt dugo, kiedy Strictland nas rozdzielia; ciesz si, e w ogle nie
wyrzucia mnie ze studiw.
Peter stoi na przedzie sali. Nie patrz na niego, tylko go sucham, wlepiajc
wzrok w notepada. Jestem na nogach ju sporo czasu. Mam wraenie, e to
wczoraj bylimy z Markiem na siowni, chocia mino dopiero kilkanacie godzin.
Dotykam twarzy i wyczuwam zadrapanie na policzku. Zgadza si, to byo dzi.
Nadal nie mog uwierzy, e przewrciam si na bieni komu przydarza si co
takiego?
Panno Colleli? sysz gos Petera. Mam niejasne wraenie, e to nie
pierwszy raz mnie wywouje.
Podnosz wzrok. Wszyscy si na mnie gapi.
Przepraszam. O co chodzi?
Peter zatrzymuje wzrok na moim rozcitym policzku i ciga brwi.
Wiersz na pocztku ksiki Kiedy widzi, e nadal nie wiem, o czym
mwi, dodaje: Na pocztku Czowieka, ktry by czwartkiem jest wiersz. Jak
mylisz, o czym on jest? Czy do niej pasuje? Peter stoi przez chwil obok, a
potem wraca do biurka i krzyuje rce na piersiach.
Dlaczego mnie zagadn? Mam ochot zapa si pod ziemi i umrze. Nie
mam pojcia, co powiedzie.
Sprawia, e mam ochot kupi cylinder.
Kilka osb z grupy chichocze, a kto rzuca:
Stuknita!
Odwracam si i pokazuj mu podniesiony kciuk. Jestem stuknita i jestem z
tego dumna pogd si z tym.
Peter patrzy na mnie z rozczarowan min. Nie prosi, ebym rozwina myl
zamiast tego wywouje jakiego mdral, ktry mwi, e nie jest takim gejem,
eby sdzi, e wiersz jest o kapeluszach. Peter ciska grzbiet nosa i patrzy na
zegarek ju prawie dziewita.
Skoro nikt nie wie, o czym, do cholery, jest ten wiersz, w przyszym
tygodniu bdziecie musieli odda prac z podaniem rde opinii trzech; cztery
strony, podwjna interlinia plus wasza wasna interpretacja utworu. Jeeli
zgodzicie si z recenzj, wyjanijcie dlaczego. Koniec zaj. Wszyscy jcz i
wychodz szybko z sali, a ja ruszam si jak mucha w smole. Czuj si taka
zmczona! Nie pamitam w ogle, czy co dzi jadam. Chyba nie. Myl o tym, e
musz co przegry, i zbieram ksiki. Kiedy wstaj i id do drzwi, w sali nie ma
ju nikogo poza Peterem siedzcym za biurkiem.
Co ci si stao w twarz, Colleli? pyta.
Podnosz brew i patrz na niego.
Kiepski komplement, doktorze Granz. Kiwam na niego palcem i czuj
si przy tym jak idiotka.
Peter wstaje i idzie w moj stron.
Co z tob? Wiesz, e masz tak kiepskie stopnie, e moesz obla? Majc
Strictland na karku, nie mog ci podcign, jeli nie zapracujesz uczciwie na
ocen.
Nie wiedziaam o tym! Caa sztywniej.
Nie chc, eby mnie podciga.
W takim razie co ty, do licha, wyprawiasz? Nie umiem ci rozgry.
Chcesz skoczy ten przedmiot, prawda?
Chciaam go skoczy, kiedy uczy go Tadwick.
Peter gwatownie szarpie gow. Moe powiedziaam to zbyt szorstko?
przychodzi mi do gowy zbyt pno.
Nie chciaam
Podnosi donie do gry i cofa si w stron biurka.
Wiem, co masz na myli. W porzdku. Masuje kark i wzdycha.
Unikam patrzenia w jego stron, ale kiedy odwraca si bokiem, zerkam na
niego ukradkiem. Patrzy w d spod na wp opuszczonych powiek, ze
zwieszonymi ramionami, cakiem jakby przytacza go jaki niewidoczny ciar.
Ma podkrone oczy tak samo jak ja. Nie umiecha si ju. Wyglda na
wyczerpanego i jest w nim jaki smutek, ktry a od niego bije. Wyglda
nieskoczenie aonie.
Wyczuwa widocznie, e na niego patrz, bo podnosi wzrok. Nasze
spojrzenia si krzyuj i natychmiast tego auj. W odku czuj chd; mam
wraenie, e za chwil umr. Brakuje mi powietrza. Od naszej ostatniej rozmowy
miny tygodnie, ale nic si nie zmienio.
Peter pierwszy odwraca wzrok.
Lepiej ju pjd mwi cicho.
Zanim dociera do mnie, co robi, pytam go:
aujesz?
Patrzy mi w oczy, gboko.
Bo ja tak. auj tak bardzo Gdybym tylko moga cofn czas i
wszystko zacz od nowa Nie mog patrze, jak si mczysz; nie mog si z tym
tak mczy. Gdybym nie usiada wtedy przy twoim stoliku
Gdyby nie usiada wtedy przy moim stoliku wchodzi mi w sowo
nigdy bym si nie dowiedzia, e mog by jeszcze kiedy szczliwy. Nie, nie
auj. Nie auj ani chwili. Otwiera usta, jakby chcia powiedzie co jeszcze,
ale zmienia zdanie.
Kiwam powoli gow i zbieram w milczeniu ksiki. Z jednej z nich wypada
list; lduje u stp Petera. On schyla si i podnosi go z podogi. Nasze spojrzenia
ponownie si krzyuj.
To od twojego brata?
Potakuj.
Nie miaa go przypadkiem wyrzuci?
Wyrzuciam. Przysa drugi a potem jeszcze jeden.
adnego nie otworzya?
Krc gow.
Nie mwi ledwo syszalnym gosem. Dla mnie oni wszyscy s
martwi. We go. Wyrzu go. Zrb z nim, co chcesz. Nie chc go wicej oglda.
Id do drzwi. Czuj na plecach wzrok Petera. Wiem, e chce co powiedzie,
ale mu na to nie pozwalam wychodz z sali i id korytarzem do schodw. Nikt
ich nie uywa. Na d prowadzi ponad sto stopni. Opieram si plecami o kolumn i
zsuwam si po niej w d.
Siedz dugo w ciemnoci. Wok podog zalewaj plamy wiata, ale ja
jestem w cieniu nikt mnie nie widzi.
Martwi si tymi listami od Sama. Jako dzieci bylimy sobie bardzo bliscy
mj brat troszczy si o mnie i opiekowa si mn. Bawiam si z jego
przyjacimi, a on pilnowa, eby nie staa mi si adna krzywda. Byam jego
modsz siostrzyczk chocia jestemy bliniakami. Urodziem si pierwszy,
mwi zawsze, wic jeste moj modsz siostr. Chyba podobao mu si bycie
starszym bratem. Dziki temu czu si wany.
Wszystko zmienio si jednak, kiedy opowiedziaam mu o Deanie.
Spodziewaam si, e stanie w mojej obronie, ale tak si nie stao. Powiedzia, e to
ja sprowokowaam Deana i e sam widzia, jak si przy nim zachowuj. Wracaj
wspomnienia, jedno po drugim kiedy raz zakradn si do moich myli, nie
przestaj napywa.
Dean nic ci nie zrobi, mwili. Dean to miy, dobry chopiec. Przed
oczami staj mi znowu moi rodzice i Sam, jak ywi, powtarzajcy w kko te same
sowa.
Mam ochot krzycze: a co ze mn?! Zmusi mnie do tego si, obezwadni
mnie! Dean nigdy by czego takiego nie zrobi, upierali si. Boe, nigdy w yciu
nie czuam si taka zdradzona, zawiedziona.
Jednak najgorsze nadeszo dopiero wtedy, kiedy powiedziaam o wszystkim
Samowi.
Nigdy nie pozwalam tym wspomnieniom wrci. S jak demony, ktre
odzieraj mnie z kadego strzpka radoci, dopki cakiem mi jej nie odbior.
Trzymam je z dala od siebie, ale sysz ich szepty. Tamte sowa otwieraj rany,
ktre nigdy na dobre si nie zabliniy. Szumi mi w uszach. Musz zmusi
demony, eby odeszy, powstrzyma je. Podcigam kolana pod brod i opieram na
nich czoo. Obejmuj nogi ramionami i zwijam si w kbek. Przymykam oczy,
liczc na to, e wszystko minie bo inaczej oszalej.
Sysz, jak drzwi za moimi plecami si otwieraj, ale nie podnosz gowy.
Ktokolwiek to jest, zejdzie na d i nawet mnie nie zauway. Sysz kroki, ktre
jednak zatrzymuj si w pobliu. Zerkam znad ramienia i widz lakierki. To Peter.
Siada koo mnie. Ukrywam znw twarz na kolanach. Nie chc z nim rozmawia.
Kiepsko wygldasz zagaduje.
Bo czuj si kiepsko mamrocz w kolana.
Ja te. Bierze gboki wdech i otacza moje plecy ramieniem, przyciga
mnie do siebie, a ja obejmuj go w pasie. Przywieram do niego caym ciaem,
wiedzc, e nie powinnam. Kiedy zabiera rk, czuj si, jakby kto wydar mi z
piersi serce.
Podnosz si z podogi i przystaj na szczycie schodw.
Nie mog, Peter. Nie mog by przy tobie to mnie zabija. Nie mam
pojcia, jak o tobie zapomnie. Nie mog Chc odej, ale on apie mnie za
rk. Zamieram. Uwielbiam to uczucie i jednoczenie go nienawidz. Chc, eby
mnie obj chc, ebymy znowu byli przyjacimi.
Musz ci co powiedzie. Przyciga mnie do siebie i wyjmuje mi z rk
ksiki. Kadzie je obok na pododze, ujmuje moj twarz w donie, tak e czuj na
policzkach jego oddech. Sprawia, e krci mi si w gowie, czuj si jak upojona.
Chc poczu na wargach jego usta tskni za nim tak bardzo, e w oczach staj
mi zy.
Ujmuj jego rce i prbuj je od siebie odsun.
Peter, nie prosz, nie mog. Ledwie nad sob panuj. Czuj, jak
narasta we mnie coraz wikszy al mam wraenie, e za chwil mnie
przytoczy. Dotyk Petera mnie niszczy. Wpadam w panik. Prbuj go odepchn,
ale nie pozwala mi na to. Pacz. Nie zdawaam sobie z tego sprawy, ale teraz
czuj, jak po policzkach spywaj mi zy.
Peter ociera je delikatnie kciukami.
Nie pacz mwi. Pochyla gow i scaowuje mokre lady.
Nieruchomiej. Wci zaciskam donie na jego rkach, ale nie prbuj go ju
odepchn. Zaczerpuj gwatownie tchu, a on nie przestaje mnie caowa skada
subtelne pocaunki na moich policzkach, osuszajc zy, a potem podnosi delikatnie
mj podbrdek, zmuszajc mnie, ebym spojrzaa mu w oczy. Mam nadziej, e
mi wybaczysz, ale zrobiem co bardzo, bardzo gupiego. Kcik jego ust drga w
umiechu, ale w jego oczach maluje si niepewno. Zoyem rezygnacj. Nie
mog tak duej. Za kadym razem, gdy ci widz, czuj si, jakby kto kroi mi
serce na milion kawakw. Nie mog je, nie pi. To nie jest zauroczenie. To
nigdy nie byo zauroczenie. Kocham ci, Sidney. Zbyt dugo zwlekaem z
wyznaniem ci tego. Zbyt dugo biem si z mylami, ale teraz ju wiem kocham
ci.
Otwieram szeroko usta.
Chcesz odej? pytam z niedowierzaniem.
Kiwa gow. Podnosz wysoko brwi i milcz, oszoomiona. Kiedy wreszcie
odzyskuj mow, z moich ust wydziera si piskliwy miech. Zarzucam mu rce na
szyj i przycigam go do siebie, a on obejmuje mnie mocno i podnosi do gry;
obraca raz i drugi wok siebie, a ja krzycz i miej si w gos.
Nie! Nie moesz tego zrobi!
Kiedy Peter stawia mnie na ziemi, umiecha si do mnie.
Ju za pno. Napisaem rezygnacj i wsunem Strictland pod drzwi.
Odwracam si i kieruj w stron drzwi. Musz wyj to pismo! Jestem taka
szczliwa, e wybra mnie ale nie mog mu na to pozwoli.
Kiedy prbuj wyj, Peter chwyta mnie za rami. W odku czuj
przenikliwy chd. To si nie dzieje naprawd! myl gorczkowo. Puls mi
przyspiesza. Nie mog Peterowi na to pozwoli!
Sidney, jej biuro jest zamknite. Podjem decyzj i nie chc jej cofn.
Milknie na chwil, a potem puszcza moje rami. Wci czuj na sobie jego
dotyk. Zasycha mi w gardle. Czas mija powoli, jak w zwolnionym tempie. Peter
otwiera usta, eby co powiedzie w tym samym momencie co ja, ale adne z
nas si nie odzywa. Mam gsi skrk, ktra nie chce przej. Rozcieram ramiona,
starajc si odsun od siebie uczucie paniki, ale ono nie odpuszcza.
Jestem bezgranicznie przeraona i to nie jest zwyky strach przed
potworem spod ka. Na szyi czuj niewidzialne rce, ktre sprawiaj, e nie
mog przekn liny. Usta mam zatkane niewidocznym kneblem, przez ktry nie
mog oddycha. W serce wbija mi si niewidzialny n, ktry sprawia, e przestaje
ono bi. Nie miem podnie wzroku nie mog spojrze Peterowi w oczy.
Strach i rado walcz we mnie o lepsze. Nie mog wykrztusi sowa. Wykrcam
nerwowo palce tak mocno, e lada chwila je sobie poami.
Peter pochyla gow i wsuwa rce do kieszeni. Prbuje oddycha gboko,
ale jego oddech jest nierwny, urywany. Zastanawiam si, czy denerwuje si tak
samo jak ja. To jedna z tych chwil, kiedy wszystko zaley od twojej decyzji
skrzyowanie, na ktrym jeden nieostrony ruch ma nieuchronne konsekwencje.
Ju raz wybraam z drog i niemal przypaciam to yciem.
Wpatruj si w drzwi za plecami Petera nie mog mu na to pozwoli. Na
myl o tym, co zrobi, w piersi narasta mi nieznony bl. Porzuci dla mnie
wszystko Rozchylam wargi, chcc co powiedzie, ale Peter wchodzi mi w
sowo:
Ju za pno na cofnicie kocham ci mwi agodnie. Kiedy
podnosi na mnie niebieskie oczy, zaczynaj trz mi si rce. Zaciskam je w
pici.
Patrz mu prosto w oczy i mwi:
Nigdy bym tego nie cofna. Ja te ci kocham. Tak bardzo!
Przepraszam, e byem taki gupi. Powinienem powinienem by to
zrobi ju dawno.
Potrzsam gow.
Nie, wcale nie.
Kadzie mi donie na ramionach i podchodzi bliej. Patrzy mi prosto w oczy i
przyciska czoo do mojego czoa.
Musiaem mwi. Nie mog ci straci. Prosz, powiedz, e nie
odejdziesz Opuszcza spojrzenie na moje usta. Czuj na nich jego palcy
wzrok.
Ta chwila zaway na wszystkim to, co teraz powiem, wszystko zmieni.
Zrezygnowa, eby mc by ze mn. Rzuci prac. Tak bardzo si z tego ciesz a
zarazem przepenia mnie poczucie winy. Jestem wypalona uczuciowo rozdarta
przez koszmary, troski i ale. Nigdy dotd tak si nie czuam nie sdziam
nawet, e to moliwe. Kto, komu ufaam, odebra mi wszystko. Zastanawiam si,
czy naprawd temu podoam czy zdoam si pozbiera. Tak bardzo tego chc!
Chc tego tak mocno, e czuj trawicy mnie od rodka ar. Mam wraenie, e
pomienie li mi palce, nakazujc dziaa zarzuci Peterowi rce na szyj i
powiedzie mu, ile dla mnie znaczy, a jednak nie potrafi. Bior wdech i
spuszczam wzrok na jego pier. Jest tyle powodw, a kady z nich dwiczy mi
gono w uszach, domagajc si uwagi i obiecujc jedynie bl. Nie chodzi o to,
e nie chc z nim by, bo tak nie jest chodzi o to, e wiem, z czym to si wie.
Jakie konsekwencje pocignie za sob jego rezygnacja. Mogabym teraz pozwoli
mu, eby zawiz mnie do siebie wpa mu w ramiona i kocha si z nim do
rana. Chciaabym pokaza mu, jak bardzo go kocham, jednak wszystko to w jaki
dziwny sposb mnie przeraa. Otworzylimy te drzwi teraz nic nas ju nie
powstrzymuje, nic nie stoi na drodze, ebymy byli razem. A mimo to tylko
wyraniej widz przeszkody. Blizny pal mnie, cakiem jakby lada chwila miay
zacz krwawi. Nie jestem ju t dziewczyn, ktr byam kiedy. Udawanie, e
mog znowu si taka sta, niczego nie zmieni. Teraz to wiem nie moemy by
razem, nie w taki sposb. Ta myl mnie paraliuje. W kcikach oczu czuj zy
piekce, mokre i otwieram usta, eby co powiedzie, ale Peter krci w
milczeniu gow. Sposb, w jaki na mnie patrzy, sprawia, e serce mi krwawi, ale
musz to powiedzie. Nie moemy by razem.
Peter cofa si o krok.
Nie. Nie mw tego. Sidney, daj nam szans.
Nie mog szepcz. Nie mog by z tob. Nie dam rady tak y, a
nie mog ci pocign za sob w d. Przepraszam. Wybacz mi. Tak bardzo mi
przykro Zabieram ksiki i odchodz; zy mc mi wzrok. Peter woa mnie,
ale nie prbuje mnie dogoni. Patrzy tylko w lad za mn patrzy, jak odchodzi
jego najwiksza poraka.
Rozdzia 23.

Nie wymawiaam jego imienia od wiekw nawet w mylach. To byoby


cakiem jak przyzywanie Deana i wszystkich zych wspomnie z okresu, kiedy z
nim byam. Ocieram wierzchem doni zy.
Kiedy wychodz, czuj na sobie wzrok Petera, ale nie ogldam si za siebie
nie mog tego zrobi. Ju i tak prawie zniszczyam sobie ycie nie mog
teraz popsu mu jego ycia. Gdy docieram na ppitro i odwracam si za siebie,
Petera ju tam nie ma. Nie syszaam, kiedy wyszed, nie syszaam trzanicia
drzwi wyszed po cichu. Na myl o tym chce mi si paka jeszcze bardziej. Nic
nie widz przez te cholerne zy!
Szperam w torbie w poszukiwaniu chusteczek i wszystko prawie leci mi z
rk. Kilka dugopisw i gaz pieprzowy Millie wypadaj na ziemi zbieram je
trzscymi si rkami. Mam ochot rzuci si na traw i krzycze dlatego e za
bardzo boj si przyszoci i dlatego e nie potrafi zapomnie o przeszoci.
Przeykam lin i ogldam si na schody. On znalaz odwag, eby sprbowa,
jednak jego bl by inny mwi sobie. Nikt nie przywiza go do krzesa i nie
pokaleczy noem. Nie naciska ostrza mocniej, kiedy krzycza nie zabiera mu
si tego, co chcia sobie wzi. Nikt mu nic takiego nie zrobi. Jego bl jest inny
nie taki jak mj.
Nie mog znowu wraca mylami do tego koszmaru, a tak wanie by si
stao, gdybym zostaa z Peterem. Bior kilka gbokich wdechw i staram si
uspokoi. Przyjechaam tutaj samochodem i teraz musz nim wrci do akademika.
Nie chc mie czerwonych oczu, bo wszyscy zaraz bd dopytywali, co si stao.
Wycieram zy i id chodnikiem. Niebo jest tak ciemne, e niemal czarne
ksiyc jest schowany za chmurami. agodny powiew wiatru porusza limi kilku
drzew. Na drugim kocu alejki, obok akademika, widz par osb wikszo
kieruje si w stron parkingu i swoich samochodw, garstka gra na boisku obok
budynku w pik non. Jaki chopak bez koszulki rzuca pik. Patrz, jak szybuje
ona przez niebo, a kiedy opada, czuj, e woski na karku mi si je kto na
mnie patrzy. Odwracam si, ale nikogo tam nie ma chyba ostatnio nabawiam
si lekkiej paranoi. Rozgldam si dookoa, przypatrujc si z napiciem ludziom,
z ktrych wikszo nawet nie zauwaa mojej obecnoci s zbyt daleko, oblani
wiatami reflektorw. Id chodnikiem w cieniu, midzy dwiema latarniami; od
grajcych w pik dziel mnie dwa parkingi.
Pocieram kark i przyspieszam kroku zostawiam samochd po drugiej
stronie ulicy, bo gdy przyjechaam, gwny parking by peny. Jeszcze raz ogldam
si za siebie i zastanawiam, gdzie poszed Peter. Zeraj mnie wyrzuty sumienia.
Nie chciaam zrani tego czowieka. Boe, ta jego mina, kiedy powiedziaam
nie Sigam do torebki w poszukiwaniu kluczy i przechodz przez ulic.
Schodz z pasw na chodnik i id do samochodu. Mam do przejcia jeszcze kilka
miejsc parkingowych, ale jest pusto. Gdzie te cholerne kluczyki? Przyciskam torb
do piersi i intensywnie j przeszukuj panuje w niej straszny baagan.
Wygldasz tak samo piknie jak tego dnia, w ktrym ucieka.
Ten gos Zamieram w bezruchu. Je mi si woski na caym ciele.
Rozgldam si w panice i prawie upuszczam torb. Instynkt samozachowawczy
kae mi ucieka, jednak paraliuje mnie strach. Nie. To nie moe by Dean. Jakim
cudem miaby tu trafi? A jednak to on. To ten sam gos, ktry nawiedza mnie w
koszmarach gos, ktrego nigdy nie zapomn.
Nadal ani ladu kluczykw. Nagle jestem dojmujco wiadoma kadego
zaczerpnitego tchu i tego, e cae ciao pokrywa mi gsia skrka na widok
Deana stojcego obok budynku przechodz mnie dreszcze. Czuj dawienie w
piersiach i zasycha mi w gardle. Chc ucieka, ale nogi odmawiaj mi
posuszestwa.
Dean odpycha si od ciany i idzie w moj stron.
Chyba wypadaoby si przywita? zagaduje. Mwi: Cze,
Sidney, a ty odpowiadasz: Cze, Dean! Tak powinna zrobi.
Odzyskuj wreszcie gos.
Co tu robisz? Jestem w Teksasie, tysice mil od domu, ukryta w maej
miecinie w wielkim stanie!
Dean umiecha si do mnie tak, e a przechodz mnie ciarki. Ma t sam
min co wtedy, gdy
Odsuwam od siebie wspomnienia, ale tym razem nie poddaj si atwo.
Nagle jestem tam znowu cztery lata temu. Czuj na udzie dotyk noa. Dean
mwi, e mam siedzie cicho albo mnie potnie. Le bez ruchu, pozwalajc mu na
wszystko. Wraca kolejne wspomnienie wyrywa mi si cichy szloch i szyj
przeszywa mi palcy bl. Zbyt wiele razy Dr i chc sprawi, eby
wspomnienia znikny, ale teraz, kiedy Dean stoi tu obok, nie potrafi.
adne mi powitanie! Zawsze by z ciebie kawa suki, prawda?
Opuszcza wzrok na moje piersi i gapi si na nie zbyt dugo, zanim znw zaglda mi
w oczy. Tak jak lubi. Podchodzi do mnie i dotyka mojego przedramienia.
Przesuwa palcem po skrze. Ze strachu dawi mnie w gardle, nie umiem wydoby
sowa wraca tamten lk, tamte groby.
Stoimy kilka metrw od mojego samochodu. Torb mam przewieszon przez
rami. W pobliu nikogo nie ma. Nie mog. Nie mog. Nie mog myl
gorczkowo, ale milcz. Trwam jak zaklta w bezruchu.
Dean wdruje palcem w gr po moim ramieniu a do szyi. Jego dotyk
przyprawia mnie o mdoci. Dean odsuwa mj podbrdek na bok i podnosi
acuszek. Umiecha si perfidnie.
Zostaa ci blizna! Patrzy mi w oczy i szczerzy si do mnie ze z
uciech. To byy dobre czasy, co, Colleli? Cofa rk i odchodzi o krok, a
potem pociera podbrdek i krci gow. Co za szkoda, e nie mamy teraz czasu.
Chciabym ci zern tak jak zwykle, ale obiecaem twojemu bratu, e si z nim
spotkamy, jak tylko ci znajd. mieje si do mnie zoliwie. Omiata wzrokiem
moje ciao i czuj si tak, jakby gwaci mnie wzrokiem. Wyciga z kieszeni
telefon i pisze do kogo wiadomo, a tymczasem mnie wraca odrobina trzewego
rozsdku.
Mj brat tu jest?
Dean kiwa gow.
Taa. Jakie gwniane rodzinne sprawy. Przyjechalimy, eby zabra ci
do domu.
Otwieram usta i krc gow. Dlaczego? Czy samo spotkanie z Deanem nie
jest do straszne? Nie mog znie myli o powrocie z Deanem i Samem do domu.
Nic z tego, dupku warcz. Mieszkam tutaj i nie zamierzam si
nigdzie std rusza. Mijam go i id w stron samochodu, ale Dean chwyta mnie
mocno za rami i przyciga do siebie, tak e stoj teraz tu przed nim.
Obawiam si, e nie masz w tej sprawie nic do powiedzenia, ale podoba
mi si, e nabraa pod moj nieobecno troch charakterku. Szarpie mnie,
obracajc tyem do siebie. To bardzo pasuje do twojej maej, jdrnej dupki.
Kopi go i prbuj si wyrwa.
Puszczaj! Nigdzie z tob nie pjd!
Dean wybucha miechem i tylko mocniej ciska mnie za rami.
Jakie to sodkie! Wydaje ci si, e twoje zdanie co znaczy? Ot nie.
Wsiadaj do tego cholernego auta.
Kiedy podnosz wzrok i widz, gdzie mnie prowadzi, uginaj si pode mn
kolana to ford explorer, ktrym jedzi; ten sam, w ktrym mi to robi. Nogi
odmawiaj mi posuszestwa i upadam na ziemi. Torba spada obok i wszystkie
rzeczy si rozsypuj owki, dugopisy i papiery. Wiatr porywa kilka kartek
i rozrzuca je po alejce jak wielkie patki niegu.
Otwieram szeroko oczy i rozchylam usta. Gos w mojej gowie kae mi
krzycze, ale nie mog wydoby z siebie adnego dwiku nie mog zaczerpn
tchu. Czuj si, jakby kto mnie kopn w splot soneczny.
Wstawaj i wsiadaj do tego pieprzonego wozu albo sam ci tam zawlok!
Dean prbuje mnie podnie, ale le na ziemi bezwadnie niczym kuka. Dean
szarpie mocniej i wykrca mi rami. Kiedy krzycz z blu, grozi mi: Zami ci
j, przysigam na Boga! Wstawaj i wsiadaj do auta!
Le bez ruchu.
Dean spenia swoj obietnic i wykrca mi rk mocniej na plecy. Z garda
wydziera mi si okrzyk blu blu, ktry mnie olepia. Wbijam wzrok w ziemi.
Ten potwr co mwi, bekocze co, czego nie rozumiem. Puszcza mnie wreszcie,
ale palcy bl w ramieniu nie ustaje.
Dean kopie mnie czubkiem buta i drze si na mnie.
Zamknij si! Zaraz kto tu przyleci! apie mnie za drug rk i cignie
do gry, a potem zarzuca sobie mnie na rami jak dziecko. Naprawd zamierza
wrzuci mnie do tego wozu
Wpadam w sza. Wraca mi jasno umysu, a wraz z ni gniew. Gryz go w
rami gboko; czuj w ustach krew, ale nie przestaj, dopki Dean nie zaczyna
kl gono i nie rzuca mnie na ziemi. Upadam na plecy przed oczami widz
biae plamy. Rami przeszywa mi niewyobraalny bl milion razy gorszy ni
wczeniej.
Krzycz gono niewiadomie powtarzam w kko:
Zostaw mnie! Zostaw mnie! A kiedy Dean prbuje mnie podnie z
ziemi, kopi go i trafiam prosto w twarz.
Ty pierdolona dziwko! Trzyma si za policzek i drze si na mnie.
Zapacisz za to! Pochyla si znowu nade mn, a ja znowu go kopi, jednak tym
razem on uskakuje, apie mnie za kostk i zaczyna cign w stron wozu.
Obracam si na brzuch i prbuj odpezn, ale tylko zdzieram sobie skr na
palcach.
Zostaw mnie! Puszczaj! krzycz i prbuj mu si wyrwa. Nie wsid
do jego samochodu, za nic w wiecie! Jakim cudem udaje mi si przekrci znowu
na plecy i kopn go w krocze, a kiedy mnie puszcza, obracam si z powrotem na
brzuch i dopezam do mojej torby. Znajduj kluczyki, jednak zanim udaje mi si
wsta i dobiec do samochodu, Dean mnie dopada. Uderza mnie pici w skro;
kluczyki wypadaj mi z rki. Szlocham i krzycz, z twarz wysmarowan
smarkami i krwi. Dean trzyma mnie za gow tak mocno, e nie mam szans si
wyszarpn. Ugryzam si w policzek i usta mam pene krwi czuj na jzyku jej
elazisty posmak.
Dean ma spocone czoo.
Wsid do tego cholernego auta, a bd dla ciebie agodny syczy mi
do ucha. Podskocz jeszcze raz, a przejadka do domu bdzie mniej ni
przyjemna. Rozumiesz, co mwi, ty maa suko? Jedn rk trzyma mnie za
brod, a drug wsuwa midzy moje nogi i chwyta mnie za krocze.
Instynkt bierze gr nie jestem ju t sam dziewczyn co cztery lata
temu. Wol umrze, ni pozwoli, by znowu mnie dotkn. Bior zamach i
uderzam go czoem w nos; sysz, jak ko pka z przyprawiajcym o mdoci
trzaskiem, i nagle wszdzie jest peno krwi. Dean wydaje z siebie jk, ktry brzmi
jak zwierzcy warkot, a ja biegn przed siebie; nie mam pojcia, co chc zrobi, ale
puszczam si pdem w kierunku budynku, w ktrym mamy angielski. W poowie
drogi wpadam na Petera i to dosownie. Gdy kadzie mi donie na ramiona,
prbujc mnie uspokoi, krzycz.
Peter mruy oczy, a kiedy widzi krew, jego twarz wykrzywia grymas
gniewu. Jestem caa umazana krwi.
Co si stao?
On jest tutaj! Z tyu, na parkingu! Nie mog zapa tchu.
Peter stawia torb na chodniku i siga po telefon; wybiera jaki numer i
czeka na sygna, rozgldajc si dookoa. Nie widzi ich, ale ja tak. Zamieram w
jego ramionach. Sam i Dean id w nasz stron. Peter ma na sobie spodnie od
garnituru i koszul. Przez torb ma przewieszon marynark nie wyglda zbyt
gronie.
Sam i Dean umiechaj si do siebie na nasz widok; Peter staje midzy mn
a nimi.
Co si dzieje? Ktry z was jej to zrobi?
Sam rzuca mi pod nogi moj torb.
Koniec tego dobrego, Sidney. Idziemy. Bierz swoje graty i wsiadaj do
wozu.
Nigdzie z wami nie pojad. Ocieram twarz wierzchem doni.
Nie pytam ci o zdanie warczy Sam, rzucajc mi ostrzegawcze
spojrzenie.
Ona nigdzie z wami nie pjdzie potwierdza Peter.
Sam podchodzi do niego.
Jestem jej bratem. Przejechaem kawa drogi, eby j zabra do domu.
Musi si zobaczy z nasz matk. Co mi si wydaje, e chyba nie poznaa Deana.
Oglda si na przyjaciela i rechocze. Pewnie wzia ci za bandyt czy kogo
w tym stylu! Spucia ci nieze manto! Nie pozna swojego wasnego chopaka,
dobre! Odwraca si do Petera i zachowuje, jakby nigdy nic jakby nic si nie
stao, cakiem jakby co takiego mogo si przydarzy kademu. Wyciga rk i
daje mi znak, ebym sza z nim. Chod. Do domu duga droga.
Jeste jej bratem? pyta Peter. Sam patrzy na mnie i kiwa gow. A
ty jej byym? Dean trzyma przy nosie koszulk, prbujc zatamowa
krwawienie.
Taa, sam chyba syszae, ciemniaku. Dean zwraca si do Petera, ale
patrzy na mnie takim wzrokiem, jakby chcia mnie rozerwa na strzpy.
Wynocie si std mwi Peter gosem tak niskim, e brzmi jak warkot.
Sztywniej mu ramiona. W tej chwili. Nie mwi nic wicej. Dean parska
miechem i zerka na Sama, a potem wraca wzrokiem do Petera.
Bo co? Staje midzy Samem a Peterem i pochyla si w nasz stron.
Postawisz mi dwj? Och, a moe ty lecisz na moj lask? Jeli tak, to wiedz, e
ona jest moja Sidney zawsze bdzie moja. Umiecha si do mnie oblenie, a
mnie krew w yach cina ld. Mwia ci, jaka bya z nas dobrana parka?
Opowiadaa, jak lubi si zabawia?
Peter nie odpowiada. Rce ma opuszczone po bokach i tylko nerwowe
zaciskanie palcw zdradza, jak bardzo jest wzburzony.
Dean przenosi wzrok na mnie i rzuca mi spojrzenie, od ktrego ogarniaj
mnie mdoci.
A moe ju j pukne, co?
Peter milczy.
Sam jest wyranie wkurzony.
Daj spokj, Dean. Nie chc sucha, co moja siostra wyprawia w ku.
Strzela na mnie palcami jak na psa. Chod, ale ju.
I co, nic nie powiesz? Dean umiecha si pod nosem i wciska palec w
pier Petera. A moe jeste wcieky, bo nie chciaa ci da dupy? Znw
napiera na jego pier, teraz mocniej.
Tym razem Peter reaguje w dwch susach dopada do Deana i apie go od
tyu, zakadajc mu blokad na szyj. Syczy mu do ucha co, czego nie sysz, a
Dean siga rozcapierzonymi palcami do garda i prbuje uderzy napastnika
okciem w brzuch, jednak cios jest zbyt saby, eby Peter odpuci.
Co jest, do kurwy ndzy? krzyczy Sam i rzuca mi spojrzenie, ktre
znam a za dobrze, mwice: To wszystko twoja wina!. Uderza w bok Petera,
ktry puszcza Deana, a potem obaj rzucaj si na niego.
Dr si jak optana i nie mog przesta. Gracze na boisku przerywaj mecz i
patrz w nasz stron. Sam i Dean maj przewag nad Peterem. Nie wiem, co
robi. W nasz stron biegnie kilku chopcw z boiska. Peter wyprowadza cios w
twarz Sama; sycha chrzst i Sam zatacza si w ty, wydajc z siebie jk, jednak
Dean nie daje za wygran. Trzyma w rku n ten sam przeklty n, ktrym
mnie zrani! Peter dostrzega go i si wycofuje, Sam za podchodzi do Deana i
mwi mu, eby przesta, jednak on go nie sucha. Bierze zamach i o may wos nie
trafia Petera.
Nie, nie, nie! Moja torba ley na chodniku i mj wzrok pada na srebrny
cylinder, ktry Millie daa mi dzi rano. Podbiegam do torby i podnosz go z ziemi.
Jestem tak bardzo roztrzsiona, e ledwie udaje mi si wymaca nakrtk to gaz
pieprzowy. Wstrzsam pojemniczkiem i podbiegam do walczcych Deana i Petera.
Peter mnie widzi. Pryskam bratu w twarz, a on krzyczy i zaczyna trze oczy,
przeklinajc mnie i wyzywajc od najgorszych. Kiedy Dean si odwraca, eby
sprawdzi, co si stao, jego take czstuj porcj gazu. Dean krzyczy, sigajc do
twarzy, zgina si w p i upuszcza n. Posyam ostrze kopniciem do kratki
ciekowej i chwytam Petera mocno za koszul.
Zawie mnie do domu mwi. Szybko! Sigam po torb, a Peter
zabiera swoje rzeczy i biegniemy do jego samochodu. Obok nas przebiega bez
sowa kilku pikarzy. Rozpoznaj Marka. Na widok mojej twarzy umazanej krwi
otwiera szeroko oczy, a potem je mruy. Siga po telefon widz jeszcze, jak
mwi co do suchawki
Rozdzia 24.

Peter oddycha ciko i zaciska kurczowo rce na kierownicy. Oddalamy si


od kampusu.
Boli ci?
Opieram gow o zagwek i zaciskam powieki. Kiwam gow.
Tak. Rami. Chyba mi je wywichn.
Wytrzymaj jeszcze minutk, dobrze? Zaraz si tym zajmiemy. Dam ci co
przeciwblowego i zadzwonimy ode mnie po policj. Wjeda na parking i
pomaga mi wej po schodach. Ma rozcity policzek, ale rana nie wyglda zbyt
gronie. Za to ja wygldam jak siedem nieszcz.
Kiedy Peter widzi mnie w wietle lamp, prawie dostaje zawau.
Caa jeste zakrwawiona!
Wikszo z tego to nie moja krew. Chyba zamaam mu nos.
Pocieram czoo. Boli mnie gowa. Czuj si, jakby kto miady mi mzg w
imadle. Jestemy ju w mieszkaniu Petera. Stoj w jego salonie i dygoc ze strachu
wci jeszcze panikuj, chocia jestem ju bezpieczna.
Peter podaje mi tabletki przeciwblowe, a kiedy je poykam, wyjania mi, co
zamierza zrobi z moim ramieniem to moe zabole. Mwi mu, eby to zrobi,
i krzycz, kiedy nastawia mi bark.
Bolao tak samo, jak kiedy mi je wykrci! skar si i rozcieram rami
ze zami w oczach.
Co si stao? Peter delikatnie gadzi domi moj twarz i ramiona. Jest
taki czuy! Co on ci zrobi? Czy
Nie szepcz. Wreszcie puls zaczyna mi zwalnia. Straszy mnie i
prbowa zacign do samochodu si, bo nie chciaam z nim i po dobroci.
Peter gadzi mnie po gowie.
Postawia mu si. Dzielna dziewczynka. Bierze gboki wdech i siga
po telefon. Zadzwoni na policj.
Wycigam rk i powstrzymuj go:
Nie, nie rb tego.
Peter patrzy na mnie, zaskoczony.
Sidney, musimy to zgosi!
Ale Sam nic nie zrobi to by Dean tumacz.
Sam stan w obronie nie tej osoby, co trzeba. Nie jeste mu nic winna.
To mj brat. Peter, prosz Pozwl mi to przemyle. Nie chc teraz
podejmowa decyzji. Prosz, nie. Jeszcze nie teraz.
Przyglda mi si przez chwil i w kocu kiwa gow.
Pozwl, e ci obejrz. Bierze w donie moje rce i przyglda si
paznokciom kilka jest poamanych, niektre zdarte do ywego misa. Obraca
moje donie wntrzem do gry i patrzy na zadrapania. Kiedy podnosi na mnie
wzrok, jego oczy przepenia poczucie winy. Nie powinienem by zostawia ci
samej
Nie wiedziae.
Powinienem by urywa, krci gow i si odwraca. Siadam na
kanapie zmczenie daje mi si we znaki. Peter idzie do azienki i wraca z
apteczk i rcznikami. Oddycha ciko i nie patrzy mi w oczy. Bierze moj do i
obraca j delikatnie wntrzem do gry. Jego dotyk sprawia, e czuj si znacznie
lepiej.
Mam zamglony wzrok, ale w kocu udaje mi si skupi na jego twarzy. Rana
na policzku jest gboka wyglda jak rozcicie od noa. Patrz na jego donie
te s pokancerowane. Chc mu powiedzie tyle rzeczy Wyjani, dlaczego
wczeniej powiedziaam nie nawet gdybym ju nigdy nie spotkaa Deana,
musiaabym si z tym gry przez reszt ycia.
Peter, jeli chodzi o nasz dzisiejsz rozmow zaczynam.
Nie ma o czym mwi wchodzi mi w sowo. Rozumiem. W
porzdku. Polewa ranki na doniach wod utlenion, a ja krzywi si z blu.
Gos Petera jest zimny, jakby naprawd nie chcia o tym rozmawia, wic nie
nalegam. Kiwam gow. Co za tchrz ze mnie! Po chwili Peter pyta: Dlaczego
chcieli, eby wrcia z nimi do domu?
Nie wiem. Nie powiedzieli nic oprcz tego, e przysaa ich moja matka.
Peter kiwa powoli gow, zajmujc si moj drug rk.
Chcesz wrci?
Patrz na niego, jakby to bya najgupsza rzecz, o jak mg zapyta.
Nie! Nigdy w yciu!
Nawet pomimo tego, e to twj brat?
Zamieram.
Mj brat sdzi, e lubi ostry seks i e sama si o to prosiam. Nie wierzy,
e Dean mnie zrani nie wierzy, e mnie wykorzysta. Zaciskam mocno
szczki. Robi si agresywna nie wiem dlaczego. Czuj si tak, jakby to Peter
wypowiedzia sowa, ktre usyszaam od Deana nie umiem si opanowa.
Czy wanie tak sobie mylisz? Sdzisz, e mi si to podobao? e sama tego
chciaam? Ramiona tak mi sztywniej, e wyszarpuj rce z ucisku Petera.
Wstaj i id na korytarz, sama nie wiedzc, co chc zrobi. Mam ochot krzycze.
Peter wychodzi za mn.
Wiem, e to nieprawda, Sidney mwi agodnym, kojcym gosem.
Wiem to. Chciabym mc to zmieni chciabym mc ukoi twj bl. Czasami
rodzina pomaga, to wszystko. Chciaem si upewni, e wiesz, co robisz.
Spogldam na niego gniewnie.
Pieprz si! Caa a si trzs z wciekoci. Sdzisz, e nie wiem,
co czuj? Sdzisz, e szam spa kadego wieczoru, kiedy to si dziao, i nie
zastanawiaam si, czy tylko sobie tego nie uroiam? Czy to nie bya moja wina?
Przez dugi czas tak mylaam bardzo dugo byam pewna, e to ja go
sprowokowaam. To wanie dlatego wci mi to robi i za kadym razem byo
gorzej ni poprzednio. Pozwalaam mu si gwaci, ci i przypala. Raz za razem.
A moi rodzice go uwielbiali! Nie stanli w mojej obronie! Mj wasny brat mi nie
uwierzy, wic nie udawaj, e wiesz o mnie cokolwiek, bo nie wiesz nic! Nie masz
pieprzonego pojcia! krzycz. Zaciskam donie w pici i nie potrafi nie
chc si powstrzyma. Nie chc tego, ale nie umiem przesta. Peter wbija wzrok w
podog nie chce mi spojrze w oczy. Z caej siy staram si przesta trz
mam minie napite do granic moliwoci. Musz si opamita! Musz si
opanowa, ale nie mog! Czuj, jak otwieraj si stare rany i bl niemal mnie
zabija. Dr mi wargi, przygryzam je, ale drenie nie ustaje. W gardle wzbiera mi
szloch. Odwracam si od Petera nie znios tego duej. Nie mog znie myli o
tym, e tak mnie postrzega to wanie dlatego mu odmwiam. Dlatego go
odtrciam. Niewane, co zrobi, jaka czstka mnie zawsze bdzie o tym
pamita. Ukrywam twarz w doniach i staram si powstrzyma zy.
Peter staje za mn i dotyka delikatnie mojego ramienia.
Nie wiem, przez co przesza mwi cicho, odwracajc mnie ostronie
w swoj stron. Nie mam pojcia. Nie rozumiem tego. Nie chc nawet udawa,
e
Wbijam wzrok w jego pier, w jego zakrwawion koszul i sigam ku
niemu, zanim w ogle dociera do mnie, co robi. Obejmuj go w pasie i wtulam si
w niego. Peter przyciga mnie do siebie; tuli mnie w ramionach i pozwala mi si
wypaka. Pozwala mi wyla wszystkie ale nad tym, co utraciam, nie skada
prnych obietnic, e pomoe mi naprawi co, na co nie ma wpywu. Szlocham w
jego szerok pier, a on obejmuje mnie mocno.
Wsuchuj si w bicie jego serca rwny, miarowy rytm uspokaja mnie.
Otwieram usta i zamykam je kilka razy, a wreszcie zbieram si na odwag i
pytam:
Czy mog dzi u ciebie zosta na noc?
Boj si, e powie nie. Boj si, e zepsuam wszystko i e on mnie ju nie
chce, ale Peter odpowiada agodnie:
Jasne. Gadzi mnie po gowie i tuli, dopki nie oswobadzam si z jego
obj, a potem daje mi rcznik i wysya pod prysznic. Kadzie na szafce w azience
swoj koszulk i mwi: Nie mam damskich ciuchw, ale to chyba wystarczy?
Kiwam gow, a on wychodzi z azienki, zostawiajc mnie sam.
Rozdzia 25.

Kiedy le w ku, nozdrza wypenia mi zapach Petera. W pokoju jest


ciepo i cicho. Peter zasypia, tulc mnie w ramionach. Jego cichy, spokojny oddech
sprawia, e czuj si bezpiecznie odpdza wspomnienia dzisiejszych wydarze,
ale one wci wracaj. To dlatego nie mog zasn. Boj si zamkn oczy nie
chc tego rozpamitywa.
Le na plecach, z ramieniem Petera przerzuconym przez brzuch. Jestem
taka zmczona! Sucham jego oddechu, patrz na wznoszc si i opadajc
spokojnie pier. Peter pi w samych spodniach od piamy, wic leniwie
przelizguj si wzrokiem po jego miniach. Zastanawiam si, jak to jest by
samotnym, a potem trafi na taki wrak czowieka jak ja.
Peter jest dla mnie za dobry, za miy. Wyzna mi mio, a ja j odrzuciam.
Wierci si i przekrca na bok. Kadzie midzy nami rk jest teraz zwrcony
biodrami do mnie. Wdruj wzrokiem po jego ciele i zatrzymuj si na biaej
szramie na boku, zachodzcej na plecy. Na jej widok czuj w odku chd i
ciar. On take przez co przeszed to nie jest blizna pooperacyjna, o, nie. Jest
na to zbyt poszarpana i nierwna.
Kiedy tak mu si przygldam, Peter otwiera nagle oczy i uchwytuje mj
wzrok. Mruga kilka razy.
Jeszcze nie pisz? pyta.
Nie. Teraz, kiedy si obudzi, zaczynam si denerwowa w moim
yciu panuje taki chaos, e czuj, i nie ma w nim dla niego miejsca, a jednak
Peter rozkada ramiona i mwi:
Chod do mnie.
Nie protestuj. Przytulam si do niego i kad gow na jego piersi. Przytula
mnie mocno. Jest taki ciepy, taki silny Przymykam oczy i pozwalam mu gaska
si po gowie. Mrucz, a on si umiecha.
Podoba ci si?
Mmm mamrocz tylko. Powoli odpywam. Nozdrza wypenia mi jego
zapach. Caym sercem chc z nim zosta, ale bij si z mylami istnieje tysic
powodw, dla ktrych nie powinnimy by razem, i jeszcze wicej obaw o to, e
go zrani. Co za ironia le z nim w jego wasnym ku i nie mam ochoty si z
nim kocha. Nic nie czuj. adnego askotania w brzuchu, zupenie nic.
Przesta myle szepcze Peter. pij.
Dlaczego sdzisz, e
Moesz tylko mrucze. Gaszcze mnie mocniej i rzeczywicie
umiem si zdoby tylko na mruczenie i lekki chichot. Czuj si dziwnie, syszc
wasny miech, ale to mie uczucie. Widzisz? Cakiem niele ci idzie.
Mamrocz co pod nosem i wtulam si mocniej w Petera, a on gaszcze
mnie, dopki nie zapadam w sen.
Kiedy otwieram oczy, nie mam pojcia, gdzie jestem. Zrywam si
gwatownie, przycigajc do piersi przecierado. Peter ley obok i mruga, prbujc
si obudzi. Odwracam si i patrz na niego obudziam go! Znowu! Ktra jest
godzina? Rozgldam si w poszukiwaniu zegarka.
Ju po dziewitej! Spniam si na poranne zajcia. Przerzucam nogi
przez krawd ka i prbuj wsta, ale Peter apie mnie za rk.
Zosta ze mn prosi.
Z nerww dawi mnie w gardle o to samo poprosiam go ja zeszego
wieczoru. Zastanawiam si nad tym, co powinnam zrobi, ale jaki gos w gowie
krzyczy, e powinnam ucieka. To nie w porzdku. Wszystko znw popsuj.
Ta noc znaczya dla mnie tak wiele! Peter zatroszczy si o mnie, obroni
mnie. Gdyby nie on, byabym ju teraz pewnie w Tennessee.
Umiecham si do niego, a on odpowiada umiechem.
No dobra. Kad si z powrotem, ale wci jestem zdenerwowana.
Dzisiaj wszystko dociera do mnie ze zdwojon moc to, e le w jego ku,
obok niego, jego zapach. Prbuj o tym nie myle, odegna od siebie ze
przeczucia, ktre niepostrzeenie mnie ogarniaj. Podcigam przecierado pod
brod. No to jakie mamy na dzisiaj plany?
Peter podnosi brew.
Przede wszystkim chc, eby wiedziaa, e ciesz si, e nic ci si nie
stao, i sdz, e powinna zadzwoni na policj. Jednak poniewa wiem, e tego
nie chcesz, uwaam, e powinnimy napi si kawy.
Bledn. Czy on sobie stroi arty?
Sucham? udaje mi si wykrztusi.
Peter patrzy na mnie dziwnie, a potem wybucha miechem.
Nie! Nie to miaem na myli! Mwi o zwykej kawie, w kubku, takiej
normalnej. Umiecha si do mnie, a potem wyciga rk i wsuwa mi za ucho
niesforny kosmyk. Co o tym sdzisz?
Nie mam nic przeciwko, o ile rzeczywicie masz na myli picie kawy.
Ja take si do niego niemiao umiecham. Kiedy na niego patrz, mj wzrok
wdruje do blizny na biodrze.
Umiech Petera znika bez ladu.
Cakiem o tym zapomniaem mamrocze. Odwraca si na plecy, skrywa
twarz w doniach i pociera j przez chwil. Domylam si, e chcesz wiedzie,
co si stao?
Moe troszeczk
Kadzie si z powrotem na boku i odkrywa przecierado, odsaniajc
poszarpan szram.
Chciabym, aby co mi o sobie opowiedziaa.
Sposb, w jaki to mwi, sprawia, e zaczynam si martwi, jednak mimo to
chc usysze, co ma do powiedzenia.
miao, pytaj.
Zeszego wieczoru powiedziaa co co o tym, e twj byy chopak
ci zrani. Nie wiedziaem o tym. Patrzy mi w oczy i gadzi mnie po policzku.
Jeeli nie chcesz o tym rozmawia
Nie ma zbyt wiele do opowiadania. Jest pokrcony. Zwiza mnie i kaza
mi by cicho ten pierwszy raz. Chyba go w jaki dziwny sposb do tego
zachciam najpierw uznaam, e to moe by zabawne? Nie wiedziaam, co
zamierza, i to byo na swj gupi sposb ekscytujce. Zazwyczaj po tym, jak mnie
krpowa, caowa mnie, ale pewnego dnia nie zrobi tego. Zachowywa si
inaczej. Przejecha mi noem po biodrze i powiedzia, e jeli zaczn krzycze,
potnie mnie. Uciekam wzrokiem w bok. Nie mog spojrze Peterowi w oczy.
Pewnego dnia posun si dalej. Wsadzi mi rk w majtki i przystawi n do
garda. Przestraszyam si. Pisnam, a wtedy on Bior gboki oddech.
Nie musisz mi o tym opowiada, jeli nie chcesz.
Waciwie to nigdy nikomu o tym nie opowiadaam. Nawet moi rodzice
nie znaj caej prawdy. Wzruszam ramionami. Z nerww ciska mnie w
odku. Moe kiedy komu si z tego zwierz, bdzie mi lej.
Peter umiecha si do mnie smutno, cakiem jakby wiedzia, co mam na
myli.
Zrani mnie wskazuj blizn na szyi tu pod gardem, z prawej
strony obojczyka. Bior gboki wdech i wyrzucam z siebie: A twoja blizna?
Skd j masz?
Od noa. To te bya rana od noa. Peter milknie na dusz chwil, a
potem mwi: To byo tego wieczoru, kiedy si owiadczyem. Klczaem przed
Gin, a ona zasonia usta rkami. Bya naprawd zaskoczona i umiechaa si od
ucha do ucha. Spojrzaa na mnie i na piercionek w mojej doni. Rozmawialimy.
Nie odpowiedziaa mi jeszcze Kiedy to mwi, jego wzrok staje si zamglony.
Niemal widz w jego oczach powracajce wspomnienia. Nagle poczuem pod
ebrami ostry bl. Kto mi wyrwa piercionek. Bylimy obserwowani to oni to
zrobili. Facet, ktry mnie dgn, przekrci n dlatego rana jest taka
poszarpana.
Wstrzymuj oddech i zy staj mi w oczach.
O mj Boe, Peter
Przez chwil oboje milczymy, a wreszcie Peter pyta:
Chcesz usysze reszt historii?
Nie wiem dlaczego, ale kiwam gow. Peter patrzy mi w oczy.
Czy to dlatego boisz si seksu? Po tym wszystkim, co ci si przydarzyo?
Czuj, e si rumieni. Otwieram usta i zamykam je, nie wiedzc, co
powiedzie chc odruchowo zaprzeczy. Chc co powiedzie, cokolwiek, ale
nie mog. Patrz tylko na niego w milczeniu, zastanawiajc si, co powinnam
powiedzie czy mog mu zdradzi, jaka ze mnie idiotka. Dean mnie zmieni i
nie potrafi sobie wyobrazi, ebym moga z powrotem by normalna. Nawet tego
wieczoru, kiedy poznaam Petera, nie potrafiam zachowywa si zwyczajnie.
Prbuj si umiechn, ale niezbyt mi to wychodzi.
Nie boj si samego seksu to znaczy nie tego, co si wydarzy. Boj
si, e to mi si nie spodoba. Boj si, e pogr si we wspomnieniach, zamiast
by tu z tob.
Serio? Kiedy tak obok ciebie leaem, nie wiedziaem, czy tego chcesz,
czy nie. Wiedz jednak, e bardzo mnie pocigasz. Peter umiecha si do mnie.
Patrzy mi gboko w oczy i czuj, e mog mu wszystko powiedzie.
Teraz czuj si inaczej. Nigdy nie pragnam niczego bardziej ni twoich
pocaunkw albo dotyku twoich rk. Kiedy myl o innych rzeczach
Wstrzsa mn dreszcz i krc gow. Zaciskam nerwowo usta i patrz na niego.
Nie wyobraam sobie, ebym znowu moga si tak poczu. A skoro ostatni raz by
taki straszny skd mam wiedzie? Co bdzie, jeli znowu popeni ten sam bd?
Co, jeli jeli mnie zranisz? pytam niepewnie.
Peter bierze moj rk i podnosi j do swoich ust. Cauje wntrze mojej doni
i zaglda mi gboko w oczy.
Nigdy, przenigdy ci nie zrani, Sidney.
Jak moesz by tego pewien? Dean te na pocztku taki nie by. To
znaczy
Peter ujmuje moj do i patrzy mi gboko w oczy.
Jestem tego pewien, uwierz mi. Nie jestem taki. Tacy ludzie rzadko si
trafiaj. To nie bya mio, Sidney. On ci wykorzystywa.
Sowa wizn mi w gardle i nieco zbyt gwatownie kiwam gow.
Jeste w stanie to udowodni?
Krci gow.
W aden sposb poza pokazaniem ci, jak bardzo mi na tobie zaley.
Kocham ci. I zaczekam, a bdziesz gotowa jak dugo zechcesz. Nie musimy
si kocha nie od razu. Nie, jeli nie bdziesz tego chciaa.
Czuj w gardle dziwne dawienie. Nie potrafi spojrze Peterowi w oczy.
Nigdy nie bd gotowa odpowiadam piskliwie.
W takim razie bd czeka ca wieczno. Umiecha si do mnie,
nachyla si i cauje mnie w nos. Patrz mu w oczy, trzepoc rzsami i umiecham
si do niego.
Zrobi dla ciebie, co zechcesz. Tylko nie pozwl mi odej.
Rozdzia 26.

Chyba naprawd potrzebowaam snu, bo budz si kilka godzin pniej.


Peter rozmawia z kim za drzwiami sypialni. Szyba jest chropowata i wpuszcza do
rodka niewiele wiata. Przecigam si i wstaj. Bol mnie donie zapomniaam
zupenie, e s poranione, a pulsujcy bl daje mi zna, e dzisiaj bd miaa
kiepski dzie caa jestem obolaa.
Przecieram oczy i podchodz do drzwi. Przez chwil obserwuj stojcego na
korytarzu Petera przyciska do ucha telefon i mwi cicho:
Wiem, co to oznacza. Milknie i odsuwa z oczu ciemne kosmyki. Brwi
ma cignite. Nie, nie tylko o to chodzi. Czy poznaa kiedy kogo, przy kim
miaa wraenie, e znacie si od lat? Kiedy na mnie patrzy Sdz, e los nie bez
powodu nas ze sob zetkn, e moje ycie nie byo tak gwniane bez celu. Nie
mog jej zostawi. Nie, nie licz na to, e zrozumiesz chciaem po prostu, eby
wiedziaa, e to nie by zwyky kaprys. Potrzsa gow, cakiem jakby byo mu
nie w smak to, co mwi jego rozmwca. Nie, nie wrc, ale dziki, tak czy siak.
Przyjd pniej, eby zabra z biura swoje rzeczy. Rozcza si i rzuca telefon
na stolik.
Czuj si podle podsuchiwaam go! Peter widocznie wyczuwa moj
obecno, bo odwraca si do drzwi.
Hej! Jak samopoczucie? pyta.
Umiecham si sabo i podchodz do niego.
Chyba ciut lepiej. Dziki, e mogam u ciebie zosta. Patrz na niego,
zastanawiajc si, z kim rozmawia. Wydaje si nieco roztrzsiony. Wszystko w
porzdku?
Patrzy mi w oczy i przez chwil milczy, a wreszcie bierze gboki wdech i
mwi:
Chc, ebym wrci.
Kto taki? Patrz na niego niepewnie. Waciwie to ju wiem, ale chc
mie pewno.
Uczelnia. Rozmawiaem ze Strictland. Powiedziaa, e nie przyjmuje
mojej rezygnacji i e popeniam bd. Przeczesuje wosy palcami i masuje sobie
kark. Wzdycha i patrzy na mnie.
Ogarnia mnie poczucie winy, a mnie skrca. Nie prosiam o to nie chc
rujnowa mu kariery.
Chyba jestecie sobie bliscy? Zastanawiam si, dlaczego rozmawia
z ni tak otwarcie.
Przytakuje.
Bylimy na tej samej uczelni. Zanim si tu przeniosa, byem u niej na
stau. To ona mnie polecia. Byem jej asystentem. Dobrze j znam, bo sporo z ni
pracowaem. To dziki niej dostaem t robot. Porczya za mnie, kiedy wadze
uczelni szukay kogo na stanowisko Tadwicka. Peter krzyuje rce na
piersiach. Podnosi na mnie wzrok i dodaje: Przyjanilimy si jeszcze zanim
to si stao
Mj wzrok spoczywa na jego ebrach, na blinie pod biaym podkoszulkiem.
Patrz Peterowi w oczy i kiwam gow.
Powiniene wrci mwi, a on si mieje, cakiem jakby uwaa, e
artuj. Mwi powanie, Peter. Nie mog ci tego robi. Nie
To nie twoja wina, tylko jakiego dupka z Nowego Jorku. Kto, kogo
nawet nie znaleli, skrad mi cae moje ycie. To nie bya ty. Skoro ju o tym
mowa, dziki tobie odzyskaem je z powrotem. Wzdycha i podchodzi do mnie,
bierze mnie za rk i cignie na kanap. Id posusznie za nim, czujc si dziwnie
naga w samej koszulce. Siadamy, a Peter patrzy na mnie powanie. Chc
wiedzie, co sdzisz o wczorajszym wieczorze.
Caa a si je.
Nie zamierzam dzwoni na policj zaczynam, ale przerywa mi, krcc
gow. Ujmuje moj do i kadzie j sobie na kolanach.
Nie to miaem na myli. Czy nie chciaaby Jednak zanim koczy
zdanie, kto omocze do drzwi. Wiem, kto to, zanim jeszcze sysz gos:
Otwieraj te pieprzone drzwi! Wiem, e ona tam jest! woa Sam.
Peter patrzy na mnie, a potem z powrotem na drzwi. Walenie ustaje i zapada
cisza. Od drzwi dzieli nas kilka metrw. Peter wstaje i wyglda przez wizjer, a
potem wraca.
To twj brat informuje mnie, cakiem niepotrzebnie. Chcesz,
ebym go wpuci? gos winie mu w gardle. Rozwiera i zaciska nerwowo
palce.
Nie ma z nim Deana? pytam, a Peter krci gow. Nie wiem, co robi.
Nie chc rozmawia z Samem, ale musz go przekona, eby zostawi mnie w
spokoju. Zaczekaj chwilk mwi i wstaj. Zakadam dinsy i wygadzam
wosy. Wiem, e to moe le wyglda, ale nie obchodzi mnie, co sobie pomyli
mj brat. Sam znw wali w drzwi. Kiwam Peterowi gow, a on naciska klamk.
Kiedy drzwi si otwieraj, pi Sama zawisa w powietrzu.
Peter ypie na niego gniewnie.
Jeeli znw sprbujesz j skrzywdzi, skopi ci tyek.
Sam umiecha si pod nosem.
Jak wczoraj? O ile dobrze pamitam, to moja siostra ocalia ci dup.
Peter przestaje by miy widz, jak co w nim pka. Zamiast
odpowiedzie, apie Sama za gardo i przyciska do ciany. Syczy mu do ucha co,
czego nie mog dosysze. Sam otwiera szeroko oczy i robi si czerwony. Brakuje
mu tchu. Peter rozlunia ucisk i zamyka z trzaskiem drzwi, a potem krzyuje rce
na piersiach i mwi do mnie:
Dwie minuty. Macie dwie minuty na rozmow.
Sam boi si Petera widz wyranie, e mu si to nie podoba i e nie chce
ze mn przy nim rozmawia, ale nie ma wyjcia.
Przepraszam za Deana mwi.
Nie przepraszaj. Nie mam ochoty tego sucha. Czego chcesz? rzucam
ostro. Stoimy naprzeciwko siebie. To mj brat bliniak. Kiedy bylimy sobie tak
bliscy Zna moje myli i wiedzia, co czuj, ale to si bezpowrotnie zmienio.
Zamiast mnie wybra swojego gupiego kumpla. Krzyuj ramiona na piersiach i
patrz mu prosto w oczy, ale on odwraca wzrok i zerka na Petera. Sucham.
Sam wbija wzrok w moje stopy i milczy.
Ktem oka widz Petera zaciska nerwowo szczk, a dr mu minie.
Minuta mwi.
Sam robi skrzywion min.
Minuta jeszcze nie mina! O co ci chodzi?
Mam to gdzie. Tracisz tylko czas. Peter rzuca mu ze spojrzenie.
Sam wreszcie zaczyna mwi i tumaczy mi, dlaczego po mnie przyjecha:
Mama jest chora. Powanie. Prosia, eby przyjechaa. Obiecaem jej, e
ci odnajd i przywioz. Nie mog wrci bez ciebie. Prosz, siostrzyczko
Ona umiera.
Nie chc dopuci do siebie jego sw, ale bezskutecznie. Opuszczam rce
wzdu ciaa.
Kiedy to si stao? Co jej jest?
Sam przechyla gow na rami i patrzy na mnie jak na debila.
Pisaem do ciebie. Pogorszyo jej si kilka miesicy temu. Znalazem ci
w okolicach Gwiazdki w zeszym roku. Wiedziaem, e co jest nie tak, ale nie
chciaem, eby mama poczua si gorzej. Kiedy zacza o ciebie pyta, napisaem
do ciebie z prob, eby przyjechaa, ale mnie zlaa.
Przygldam mu si uwanie. Jego twarz zdradza emocje, z ktrymi prbuje
walczy.
Nie czytaam twoich listw.
Dlaczego, do kurwy ndzy?
ypi na niego gniewnie.
Naprawd chcesz zna odpowied? Dla mnie jestecie martwi
wszyscy! Nie chc mie z wami nic wsplnego! Dlaczego, do jasnej i cikiej,
bujasz si dalej z Deanem? Spjrz, co mi wczoraj zrobi spjrz tylko!
Podnosz rce, eby dokadnie je sobie obejrza cae s poranione. A to nic w
porwnaniu z tym, co mi zrobi wczeniej! Jak moge go tu sprowadzi?
A ty cay czas o tym?
Jasny gwint! Peter wchodzi mi w sowo i zaglda Samowi w oczy.
Cay a si gotuje. Czy naprawd jeste a tak gupi? Spjrz tylko na swoj
siostr i powiedz mi, e podoba jej si, e wczoraj tak j potraktowa! Powiedz to,
dupku! No, dalej! Trca go w rami, ale Sam nie reaguje. Nie wiem, co mu
wczeniej powiedzia, ale mj brat wyglda na wystraszonego.
Zerka na mnie niepewnie.
Po prostu wr ze mn mamrocze, a potem odwraca si na picie i
odchodzi bez sowa. Peter zatrzaskuje za nim drzwi. Kiedy Peter na mnie patrzy,
mam wraenie, e zaraz si rozpacz. Nie wiem, dlaczego i czy w ogle go
obchodz. Jednak zy nie pyn wylaam ich ju zbyt wiele. Wracam do pokoju i
opadam ze znueniem na kanap. Jest mi niedobrze.
Dlaczego? pytam rozalona. Dlaczego tu przyszed i mi o tym
powiedzia? Nie mog tam wrci Nie mog si z nimi spotka. Nie po tym
wszystkim, co si wydarzyo mamrocz do siebie, a do gowy przychodzi mi
tysic powodw, dla ktrych nie powinnam jecha do domu.
Mija kilka chwil, zanim Peter siada koo mnie. Gapi si przed siebie pustym
wzrokiem. Nie wiem, co robi. Nie wiem dlaczego.
Zadaj sobie tylko jedno pytanie, Sidney mwi Peter. Czy bdziesz
aowaa, jeeli nie poegnasz si z wasn matk?
Nie wiem. Nie mog si z nimi spotka. Nie przeyj spotkania z nimi, z
Deanem i
Pojad z tob. Podnosz na niego wzrok, zaskoczona. Chyba nie
sdzisz, e pozwol ci si z nimi znowu spotka? pyta. Z tymi
Co mu powiesz?
Peter umiecha si krzywo i krci gow.
To ju nie twj problem. Spokojna gowa. Wczoraj si powstrzymywaem
nie chciaem ich skrzywdzi. Nie chciaem, eby zamartwiaa si bardziej ni
to konieczne. Ostrzegem Sama, e mu nie odpuszcz. Nie pozwol, eby kto ci
zrani nie przy mnie.
Jego oczy s tak niebieskie
Nie chc ju tak y mamrocz pod nosem. Chc by normalna
Ukrywam twarz w doniach. Nie wiem, co robi. Jaka cz mnie chce jecha
moja matka nigdy wczeniej nie daa mi do zrozumienia, e mnie potrzebuje.
Jeli naprawd sytuacja jest powana, powinnam jecha z nimi, ale nie mam
pewnoci, czy Sam mnie nie oszukuje.
Peter otacza mnie ramieniem i przyciga do siebie.
Nie dam od ciebie nic w zamian.
Jego sowa mnie zaskakuj. Przey swoje. Siadam prosto i zagldam mu w
oczy.
Zrobiby to dla mnie?
Kiwa gow.
Bez mrugnicia okiem.
Dlaczego? Patrz na niego z otwartymi ustami. Nie mog znie samej
siebie. Daabym wszystko, eby tylko by kim innym. eby by normaln
dziewczyn. Czuj si jak li na wietrze, miotany jego podmuchami zbyt dugo
jestem rozdarta. Nie jestem ju sob, a jedynie spltanym, zagmatwanym kbkiem
nerww. Nie wiem, czy kiedykolwiek zdoam si z powrotem pozbiera.
Patrz Peterowi w oczy nie mam pojcia, czy wie, w co si pakuje, ale on
umiecha si do mnie i dotyka mojego policzka.
Nie zamienibym tego na nic. Wiem, kim jestem wiem, co jest dla
mnie wane. To, co mi si przydarzyo, zmienio mnie, ale nie postpibym inaczej.
Nie odpucibym. Pochyla si i szepcze mi do ucha: A nawet gdybym zyska
drug szans, nie postpibym inaczej, bo dziki temu nasze drogi si spotkay.
Odwaga Petera daje mi si. Nie wiedziaam, co on myli. Nigdy bym nie
przypuszczaa, e dziki niemu odzyskam wasne ycie nie po tym, jak zostao
mi ono w tak brutalny sposb odebrane.
Nagle ju wiem, co powinnam zrobi. Uciekanie nic tu nie da. Moja
przeszo i tak mnie odnajdzie prdzej czy pniej. Nigdy nie bd wolna
nigdy, chyba e pogodz si z cierpieniem, o ktrym powinnam zapomnie.
Musz wrci do domu i stawi czoo przeszoci.
Spis treci

Rozdzia 1. Rozdzia 2. Rozdzia 3. Rozdzia 4. Rozdzia 5. Rozdzia 6. Rozdzia


7. Rozdzia 8. Rozdzia 9. Rozdzia 10. Rozdzia 11. Rozdzia 12. Rozdzia 13.
Rozdzia 14. Rozdzia 15. Rozdzia 16. Rozdzia 17. Rozdzia 18. Rozdzia 19.
Rozdzia 20. Rozdzia 21. Rozdzia 22. Rozdzia 23. Rozdzia 24. Rozdzia 25.
Rozdzia 26.

You might also like