Professional Documents
Culture Documents
Dzieje Jezyka Artystycznego-Renesans
Dzieje Jezyka Artystycznego-Renesans
Dzieje Jezyka Artystycznego-Renesans
artystycznego
w Polsce
Aleksander Wilko
Dzieje jzyka artystycznego
w Polsce
Renesans
PODRCZNIKI
I SKRYPTY
UNIWERSYTETU
LSKIEGO
W KATOWICAC11
NR 39
Aleksander Wilko
Dzieje
jzyka artystycznego
w Polsce
Renesans
Recenzent
Maria Woj tak
Spis treci
Cz pierwsza
Renesansowy przeom w jzyku i literaturze
ROZDZIA I
Geneza polskiego jzyka literackiego................................... 15
Teoria wielkopolska i m aopolska............................................ 15
ROZDZIA II
Podzia polszczyzny literackiej renesansowej na okresy . . . 25
Okres przeomu XV/XVI w i e k u ................................................ 25
Polszczyzna w pierwszej poowie XVI w ieku.............................. 29
Polszczyzna w drugiej poowie XVI w ieku................................. 32
ROZDZIA III
Wyznaczniki stylu renesansowego....................................... 42
Cz druga
Midzy redniowieczem a renesansem
(pierwsza poowa XVI wieku)
ROZDZIA I
aciskie pocztki renesansu............................................... 55
ROZDZIA II
W cieniu redniowiecza......................................................... 65
ROZDZIA III
Mikoaj R e j............................................................................ 76
Cz trzecia
R o z k w it ren esan su : tw rc zo J a n a K o c h a n o w sk ie g o
ROZDZIA I
U rde nowoczesnej liryki: P ie n i ...................................... 91
ROZDZIA II
Renesansowe bogactwo poezji: F ra szk i ................................ 115
ROZDZIA III
Epickie prby Kochanowskiego............................................ 124
ROZDZIA IV
Styl biblijny: Psaterz D a w id w .............................................130
ROZDZIA V
Odprawa p osw g re ck ic h ..................................................... 136
ROZDZIA VI
W krgu liryki dramatycznej: T ren y ..................................... 150
ROZDZIA V II
Spory wok jzyka Kochanowskiego................................... 160
Sprawa neologizmw........................................................... 160
Opisy przyrody.................................................................... 163
Midzy decorum a varietas....................................................166
Wpyw Kochanowskiego na jzyk literacki............................. 169
Prostota polszczyzny poety................................................... 171
Cz czwarta
P o w stan ie now oczesnej p ro zy
ROZDZIA I
Renesansowy styl retoryczny w p ro z ie ................................ 177
U rde klasycznej prozy: Grnicki...................................... 181
Styl nakaniajcy: Orzechowski.............................................189
Pocztki stylu naukowego (historiograficznego)...................... 197
Protestantyzm w prozie XVI w ie k u .......................................... 201
Cz pita
U schyku epoki
(koniec XVI wieku - pocztek XVII wieku)
ROZDZIA I
Pny renesans: styl S k a rg i.................................................. 209
ROZDZIA II
W krgu oddziaywania poezji Kochanowskiego: Szymon Szy
monowie i Jan Sm olik ........................................................... 218
ROZDZIA III
W stron Reja: twrczo Klonowica.................................... 225
B ibliografia........................................................................... 231
Uwagi wstpne
Renesansowy przeom
w jzyku i literaturze
ROZDZIA I
Midzy redniowieczem
a renesansem
(pierwsza poowa XVI wieku)
ROZDZIA I
Do Jakuba z Bokszyc
Alcinoi mensas et fercula narret Ulixes...
Nieche Ulisses o stoach Alkinoosa rozprawia
I o tgoci swych win w feacki zlewanych dzban,
Niech go trojaski, jak moe, bogactwa sawi Sydonu
I jado pochania rad, w ktrym wsawiony jest Tyr -
Mnie zachwycaj twe skromne i niekosztowne biesiady,
Na ktrych czsty art z urokiem splata si sw
I nie ustaj powane rozmowy i rozwaania
Podczas jedzenia - cho wci niehaaliwy brzmi miech -
Gdy myl rozpala si winem, lecz si nie gmatwa pijana,
Cho miar trzewych sw przekroczy wolno mu ju -
Dodaj, e takie biesiady s miej sennoci przyczyn,
e przywouj co noc pokrzepiajcy tak sen.
Myl, nie zasnuta chmurami zbyt cikich potraw, ulata,
Podczas gdy ciao ju w snu zapada gboki mrok.
Wtedy myl pikne oglda rzeczy, radosne widziada,
I obdarzona jest noc wiatem i blaskiem jak dzie,
Jestem sam wiadkiem, e noc byem niezmiernie szczliwy,
Bo si udziem we nie, i tuli Faniol ma pier.
A wic wyznajc, e z przyczyn odka zyskaem tyle
Miych w rozmowach chwil, wybornych w smaku uczt,
Powiem, e znalaz, Jakubie, podwjne u mnie uznanie,
Mog ci wdzicznym by zajado i za sen.
Cyt. za: K. u k o w s k a , opra. 1977, s. 70-71, przek. K. J e e w s k a
W cieniu redniowiecza
(...)
(...) lud prnujcy, chytry, tajemny, plugawy, dziki, czarny, wiary ani
postanowienia nie majc: gdzie sie przywlok, tam wiar trzymaj,
aby im dawano; mow sobie zmylili ku kradziey godn, aby nikt nie
rozumia, jedno sami sobie (...).
Mikoaj Rej
Abowiem patrz, gdy sobie wspomnisz ony dziwne czuhy, ony falsa-
ruchy, ony stradyjotki, ony z dziwnymi konierzami delije, (...) saja-
ny; kolety; obercuchy(...). Nu zasi o owych nastao dziwnychpon-
talikw, feretw, smalcowanych acuszkw, pstrych biretkwz roz
licznymi ctkami. (...). Take te owy rozliczne ptlic, strzoki, kna-
J7ewymylne (...).
M. Rej , 1979, s. 262-263.
Aza ty nie masz czym tego poczyrniaego domku swego, tej staroci
swojej, zachdoy a nadobnie zafarbowa? Pociechami rozlicznymi
swymi, gdy bdc w pokoiczku swoim, opuciwszy rozliczne burdy,
frasunki a kopoty wiata tego, bdziesz uywa rozkoszy swojej, pa
trzc na ony sprawy swoje, ktre sobie sprawi i postanowi za cza
sw duoci swojej. Ano sobie siedzisz w nadobnym domku, ktry
sobie zbudowa wedle myli swojej, ano eczko nadobnie usane
stoi dla odpocznienia twego, ano synowie su, jeli je Pan Bg
da, i z onkami swymi, wymylajc ci potrawki wedle czasw swo
ich; ano jeden przyniesie ptaszkw, drugi zajczkw, biae gowy-
kurek, owocw rozlicznych, e bezpiecznie moesz rzec w onym
wdzicznym pokoju swoim: Uywaj, moja mia duszo, bo masz wszyt-
kiego dosy.
Przechodzisz si zasi do sadkw swoich, do rybniczkw twoich,
ktryche sobie namnoy za moniejszych lat swoich: ano rozlicz
ne owoce wisz przed oczyma twymi, ano rybki skacz, ano jagnit-
ka, koltka igraj, ano wnucztka za nimi przed oczyma twymi,
jako wdziczne kurcztka, skaczc biegaj, ano gruszeczki, jagd
ki zbierajc przynosz, jako mog si przysuguj (...).
M. R e j 1979, s. 316-317.
Rozkwit renesansu:
twrczo
Jana Kochanowskiego
ROZDZIA I
S tro n y - to o c z y w i c ie s tru n y p o e ty c k ie j lu tn i. W ie lu
b ad aczy p od k relao, i K o c h a n o w s k i b y liry k ie m . P r z y
m ierza si w p ra w d zie do tu m aczen ia Ilia d y H o m e ra (p rz e
tu m aczy 122 w e rs y I II k s i g i Iliady), ale od zam iaru od
stpi. N ie napisa te sam epopei, cho b yo to je g o m a
rze n ie m (por. P e l c , 1988, s. 106). P o w t r z m y i m y: b y
liryk iem i d zik i tem u p rzetrw a ! zw ycisk o do naszych cza
sw, to je s t czasw, k ied y w ierszow an a epika zn ikn a w a
ciw ie z poezji.
C h ocia tra k to w a n o e p o p ej c zy ep os r y c e rs k i b a rd zo
p ow an ie, um iejscaw iajc je w k r g u stylu w y s o k ie g o , to
je d n a k n ie b y y to g a tu n k i b lis k ie p oecie. I n ie b y y te
sp ecjaln ie popu larne w X V I w iek u , w iek u d ob rob ytu i s zcz
liw oci, ja k iej sarm acja n ie zaznaa n aw et za p an o w an ia
K a zim ie rza W ie lk ie g o . P o ls k ie h eroica to d o p ie ro sp raw a
X V II stulecia, k ie d y to R ze c zp o s p o lita a 82 la ta to c z y a
w ojn y.
O w szem , u p raw ia p oeta epik, ale n ie n aleaa on a do
g a tu n k w w y so k ich . B y y to ep igram aty, n ie k t re fra s z
ki, satyry, op o w ie b ib lijn a Zuzanna, p oem at a rto b liw y
Szachy... N ie w ie le tego, a i to, co p oeta napisa, trzy m a o
si z daleka od wojny. K sidz G abriel L e o p o lita g r w sza
ch y u zn aw a za zabaw diabelsk i b ardzo nu dn (!). N a
szczcie b yli w Polsce ludzie inaczej mylcy. D la R e ja sza
ch y b yy g r hazardow :
D o p ie ro G rn ic k i zm ie n ia o p in i, p isz c w D w orza n i
nie..., e jest to czysta a rozum u b y s tre g o zab aw a ...
W 1527 rok u w osk i hum anista V id a w y d a Scacchia lu -
dus, a rto b liw epopej w zoru jc si na k lasyczn ych p o
e m a ta ch h e r o ik o m ic z n y c h i p e n n a w i za d o E n e id y
W e rgile g o . Z nany i cen ion y u tw r V id y in s p iro w a po cz
ci K och a n o w sk iego, sam poeta w sp om n ia o V id zie w za
k o czen iu s w e g o utw oru, jed n a k p rzyjm u je si dzisiaj, e
Szachy K och a n o w sk ieg o s poem atem sam od zieln ym (por.
O c z k o , 2001, s. 234). O bliczono, i 250 z 602 w e rs w K o
c h a n ow sk iego b yo in sp irow an e p rzez Vid.
P artia szachw, k tr ro zg ry w a j dwaj rycerze konkuru
j c y do rk i krlew ny, to czy si na serio, c zy te ln ic y zn aj
c y g r zostaj do niej w ci g n ici; g r a to c z y si w napiciu
a do rozw izan ia. Poem at K oc h a n o w s k ie g o m a sp oro rea
li w k u ltu row ych , au tor ch tn ie s i g a p o p oto czn e w y ra
en ia i cae zdania.
J. K r z y a n o w s k i w y w o d z i Szachy z m o ty w w d o
b rze zn anych tw o r w p ow ieciow ych red n io w iecza (1984,
s. 2 5 1-252), n ie w yd aje si jed n ak , aby b y to tro p w a c i
wy. D o p oow y u tw oru polski poeta id zie ladem V id y i do
p ie ro od poow y, od z w r o tn e g o m om en tu akcji, k ie d y to
do g r y w c z y si n o c k r le w n a , a k cja to c z y si w e d le
fabuy w ym ylon ej p rzez K och a n o w sk iego. Jest to poem at
renesansow y, z ty m uzu penien iem , i p oeta n ie w p ro w a
d zi m ito lo g ii W ergilia sk iej, ale m od el epop ei Lu k an a ( F a r-
salia ), bardziej d osto so w an y do k u ltu ry p olsk iej. Zdaniem
E O czki, Szachy s ta n o w iy p rb tw rc z e g o p rzen iesien ia
na g ru n t p o ls k i a c i s k ie g o ep yllio n u , ro ze zn a n ie m o li
w o c i g a tu n k w epickich, tak ich ja k now ela, rom ans czy
p oem at h e ro ik o m ic zn y ( O c z k o , 2001, s. 2 5 0-251).
T em at tek stu m g si na tle in n ych u tw o r w K o c h a
n o w s k ie g o w yd aw a bahy, a je g o styl - b lisk i n ie k t ry m
a rto b liw y m fra szk om d w orskim . A le w w y b o rze te g o w a
nie tem atu i w sposobie je g o w erbalizacji, k ied y to zabaw a
j z y k o w a staje si istotn ym sk adn ik iem g r y ja k o tem atu,
w id a w y ra n e ry s y ren esan sow e, ren esa n sow p o g o d
d u c h o w , k tra przeb ija z w ielu u tw o r w K och an ow skie
go. N ie k t rz y badacze trak tu j Szachy rodzaj w ic ze
n ia w epice. A le m on a w nich w id zie ch u p ra w ia n ia
ep ik i bez k rw a w y ch b o j w i p ra w d ziw ej wojny.
Jeli poeta w p row ad za m oty w y i postaci epickie, to w g r
w c h o d z p rz e w a n ie g a tu n k i ta k ie ja k p o e m a t w stylu
Szachw (n a zw ijm y g o kom icznym , cho k om izm n ie su
y tu d eprecjacji w alczcych b oh aterw ), s a t y r a (por. Sa
ty r...), f r a s z k a sytu acyjn o-o p iso w a, z d ia lo g izo w a n a ; s
to fo rm y op eru jce artem , k om izm em s o w n ym i sytu a
cyjn ym , w p row ad za jce zab aw y j zy k o w e , potoczny, m ie j
scam i d o s a d n y (a le n ie w u lg a r n y !) j z y k , z e le m e n ta m i
id iom a tyczn ym i i fra ze o lo g ic zn y m i, za w iera j cym i p e w ie n
czy n n ik ob razo w oci. N a d op is p rzed k a d a p o e ta z d a rze
nie, nad d yd ak tyczn e k om en tarze - reflek sj lub cite, b y
sk o tliw e p o w ied zen ie w stylu: D o k to r n ie pu ci, ale drzw i
p u ciy , w k t r y m w y s t p u j a n ty te ty c z n e k o n stru k c je ,
paradoksy, g r y j zy k o w e .
Jest to w ic epika zabarw iona ekspresyw nie, ty le e na
s ta w io n a na a rt, p om ys, iro n i , z g r y liw ob s e rw a c j,
c it satyr; i to zab arw ien ie zb lia ep ick ie u tw o ry p o ety
do je g o liryk i.
T rzeb a jed n a k dopuci te inn m oliw o: oto relacja
ep ick a n abiera cech p atetycznych, w zn iosych , por. na p rz y
kad e le g i o W andzie.
D om in u j jed n a k zd ecyd ow an ie h isto rie i sytuacje o p o
w ie d zia n e w y w y m stylu p otoczn ym , o czy w icie, b ard zo
staran n ie w y s e le k c jo n o w a n y m i d o s to so w a n ym do k od u
p o e ty c k ie g o , n a w et w ty c h sk a d n ik ach , k t r e b y y fry-
w o ln e lub rubaszne. T cech pod p atrz p oeci X V II wieku,
tacy ja k Jan A n d rzej M orsztyn czy D an iel N ab orow sk i.
K o c h a n o w s k i w y r a n ie o d d z ie la te k s t n a r r a c y jn y od
p rzytoczen ia, i potoczn o (czsta w d ialogach ) tem u su
y. W yp ow ied przytoczon a, funkcjon ujca na zasadzie c y
tatu, cu dzej m o w y , p o tw ierd za j cej au ten ty czn o zd a
rzen ia, m iaa z zasad y w asn e cechy: n ie id e n ty fik o w a n o
je j z m ow od au torsk, m o g a b y w i c b a rd ziej ekspre-
syw n a i n iestaran n a . D ziaaa tu zasada m im esis p ow i
zana z ren esan sow ym realizm em j z y k a w yp ow ied zi.
N ie dajm y si jed n a k zw ie poecie: dob itn e ak cen ty po-
to czn oci n ie s b yn ajm n iej w ia d ectw em te g o , e p oeta
pisa m ow potoczn. Badacze j z y k a a rty sty c zn eg o zdaj
si do n a g m in n ie n ie o d r n ia j z y k a p o to c z n e g o od
stylu p o to c z n e g o . Jest to d la n ich je d n o i to sam o. N ie
od rn ia j m o w y auten tycznej od je j a rty s ty c zn e g o ob ra
zu, k t ry m oe by dalek i od autentyku. O d obrazu, k t ry
p ow sta je na d ro d ze stylizacji, d zi k i r n o ro d n y m zab ie
gom , dajcym si p recy zyjn ie opisa. T o R ej b y znacznie,
ale to zn a czn ie b lis zy m o w ie p oto czn ej szlach eck iej n i
K ochanow ski, ale i w tw rczo ci R e ja w id oczn e s chwyty,
k t r e n a d a j tej m o w ie w y r a z is t c h a ra k te ry s ty c zn o .
O b d ziela n im i m ow odautorsk, co p ro w a d zi do zatarcia
r n ic m i d z y n a rra c j a p rz y to c z e n ie m . K o c h a n o w s k i
w p o r w n a n iu z R e jem m a s k ro m n y re p e rtu a r ro d k w
p otoczn ych , ale d ysp on u je nim po m istrzo w sk u , z u m ia
rem , bez przesady, z fin ezy jn lekkoci, k t r p o d p a trzy
u an tyczn ych p oetw :
(...)
Ju po wieczerzy, pdmy do Hiszpana!
Ba, wier, pdmy, ale nie bez dzbana .
Puszczaj, doktorze, towarzyszu m iy!
Doktr nie puci, ale drzwi puciy.
Jedna nie wadzi, daj ci Boe zdrow ie!
By jeno jedna - doktr na to powie.
Od jednej przyszo a wic do dziewici,
A doktorow i m zg si we bie mci.
Trudny - powiada - mj rzd z tym i pany:
Szedem spa trzewio, a wstan pijany .
J. K o c h a n o w s k i , 1998, s. 37.
9 Dzieje.
R O Z D Z IA IV
P o r w n a n ie obu ty c h fra g m e n t w , tw o rz c y c h p a r ti
w s t p n Psalm u 91., p rz y n o s i w a n e dla p rz e k a d a n ia
K o c h a n o w s k ie g o u w a gi. W stp n e dw a w e rs e ty o ry g in a u
s w p row a d zen iem n ie m ajcym specjalnych ro d k w ek s
presji. K och an ow ski p rzeciw n ie: zaczyna psalm b ard zo n a
cech ow an zw rotk, d zi k i czem u u tw r sta si p op u lar
ny. W ers 1. w p row a d za w tek oddan ia si w op iek B oga,
p rz y czym p oeta n azyw a g o n ie N a jw yszym i W szech m oc
nym , ale Panem swoim-, w ers 2. w p row ad za zd an ie w a ru n
k ow e, k t r e g o w o r y g in a le n ie ma: A caym p ra w ie s e r
cem ufa Jemu\ p ocztek w ersu 3. zam yka to m etatek stow e
zd an ie zd an iem w y n ik ow ym : m iele rze c m oe. W o r y g i
n ale je s t k r tk a k on statacja: R zecze Panu. P o e ta d o rzu
ci w arun kow e rze c m oe i p rzysw ek m iele. Te m odalne
i uczuciow e dodatki w p row ad zaj inn tonacj w yp ow ied zi:
p oeta trak tu je B o g a ja k o osob blisk, ja k p rzyjaciela, do
k t re g o , je li m a si zau fanie, m on a si m iao z w r c i
w ra zie potrzeby.
W w y p o w ie d z i o r y g in a ln e j p r z y t o c z e n ie s k ie r o w a n e
je s t w p rost do B oga, w p arafrazie u y ty zostaje czasow n ik
w 3. os. l.poj. i d ia lo g o w y tekst staje si u o g ln io n sen
ten cj.
W B ib lii m w i si o nadziei, rz e c z o w n ik zo sta je u y ty
dw u k rotn ie. Poeta natom iast k ad zie nacisk na to, e pod
o p iek B osk n ie b dzie czo w ie k p rzey w a strasznej tr w o
gi-
W w ie rszu K o c h a n o w s k ie g o e p ite ty p rzy m io tn e padaj
4 razy, w B ib lii ich n ie ma. T e k s t o r y g in a u je s t ja k b y
su ch y , re fe re n c ja ln y , ek sp resj w p ro w a d za p rz y to c z e
nie; natom iast tek st p o e ty ch arak teryzu je si siln ym n a
cech ow a n iem m od aln ym (sen sem dw u w e rs w p o c z tk o
w ych je s t stw ierd zen ie: je li si ufa sw em u Panu, m on a
m iao oczek iw a je g o p om ocy).
W w ielu opracow aniach pisao si o ren esansow ej hum a
n iz a c ji B oga . J. Z i o m e k ak cen tu je, i r e lig ijn o K o
c h a n o w s k ie g o n ie je s t m a rio c en try c zn a , ale n ie je s t te
ch rystocen tryczn a. W obszar u czu ciow oci p o e ty n ie w ch o
dz m yli o odkupieniu p rzez B oga-C zow ieka (...). B g Sta
re g o Testam entu je s t w u jciu K o c h a n o w s k ie g o je d n o li
tym i stabilnym oparciem , d zik i k trem u c zo w ie k od n aj
duje sens i p orz d ek w zagad ce i chaosie w ia ta (2002,
s. 316).
Jednake w szd zie tam, g d z ie p rzew ija si m o ty w B oga,
k t r e g o n a ley si obaw ia, w s z d zie te tam (a c y to w a
ne zestaw ien ie nie je s t je d yn ym w iad ectw em ), g d z ie B g
zda si daleko, p ojaw ia si ow o hum anizujce spojrzenie,
k tre trzeb a czyta p rzez p ryzm at d ow iad cze c h rze ci
ja skich, id ei B o g a n iesk o czen ie m io siern eg o, szczod ro
b liw e g o i b io r c e g o w op iek u fajcego mu czow ieka.
Zapom ina si, e B g zosta ju daw no zh u m an izow an y
i stao si to najpeniej w przekazach N o w e g o Testam entu.
Jeli renesans oznacza p ow rt do rd e k lasycznych i p o w
rt do rde, ja k im i b yy k s ig i Biblii, to w zakresie o w eg o
n ie zw yk le w a n e g o zjaw isk a rozczytan ia si w K sid ze tr z e
ba w id zie je j w p y w bezporedni.
P isze b ardzo tra fn ie J. Z i o m e k , e B iblia w ra z z an ty
k iem na r w n ych p raw ach w e s zy w k rw io o b ie g p olsk iej
k u ltu ry p o e ty c k ie j (2002, s. 315). O siem lat p o w ici K o
chan ow ski p rzek a d ow i Psalmw. W iele te lat pow ici...
H oracem u , ale n ie zd y u k o czy, c zy m o e zan ied b a
u k o czen ia dziea.
Oba n u rty m yli: b ib lijn y i antyczny, u m ia K och a n o w
ski czy w harm on ijn cao, n ie popadajc w sztuczne
s k rzy o w a n ie obu tra d ycji i obu m od eli poetyckoci.
R O Z D Z IA V
1a 1 a (mwi)
II zwrotka 1b
6
I
I 7a (jako) 7b
KASANDRA
Po co mi prno, srogi Apollo, trapisz,
Ktry, wieszczego ducha dawszy, nie dae
Wagi w sowiech, ale me wszytki proroctwa
N a w iatr id nie majc u ludzi wicej
Wiary nad bani prne i sny znikome?
Komu serce sptane albo pamici
Zguba mojej pomoe? Komu z ust moich
Duch nie mj poyteczen i zmysy wszytki
Cikim, nieznonym gociem opanowane?
510Prno si odejmuj, gwat mi si dzieje;
Nie wadn dalej sob, nie jestem swoja.
Ale gdzieem, prze Boga? wiata nie widz,
Noc mi jaka przed oczy nagle upada.
Ow mamy dwie socy, ow dwie Troi,
Ow i ani morzem gbokim pynie.
Nieszczliwa to ani, zej wrki ani.
Brocie brzegw, pasterze, nie dopuszczajcie
Tej niezdarzonej gocie nigdzie do ziemie!
Nieszczliwa to ziemia i brzeg nieszczsny
520Gdzie ta ani wypynie; nieszczsna knieja,
Gdzie wnidzie i gdzie gadki swj bok pooy.
Wszytki stopy, wszytki jej oyska musz
Krwi opyn; upadek, poog, pustki
Z sob niesie. O wdziczna ojczyzno moja,
0 mury, niemiertelnych rku roboto!
Jaki koniec wasz czeka? Ciebie, mj bracie,
Stru ojczyzny, domu zacna podporo,
Wkoo murw trojaskich tesalskie konie
Wczy gro, a twoje ozibe ciao
530Bdzie li chcia nieszczsny ociec pochowa,
Musi je u rozbjce zotem kupowa.
Nieprzepacony duchu, z tob pospou
1 ojczyzna umara: jedna mogia
Oboje was przykryje. Lecz i ty, srogi
Trupokupcze, niedawno i sam polesz,
Strza niemnej rki prdk objedon.
C potym? Koda ley, a ze pnia przedsi
Nowa rzga wyrosa i nad nadziej
Prdko ku grze idzie. A to co za ko
540Tak wielki na poboju sam jeden stoi?
N ie wdcie go do staj niej, radz, nie wdcie:
Bije ten ko i ksze; spalcie go raczej,
Jeli sami od niego zgorze nie chcecie.
Czujcie, stre: noc idzie, noc podejrzana.
Wielki ogie ma powsta, tak wielki ogie,
e wszystko jako w biay dzie wida bdzie,
Ale nazajutrz za nic wida nie bdzie.
Wtenczas, ojcze, ani ju bogom swym dufaj,
Ani si powiconych otarzw apaj:
55 Okrutnego lwa szczeni za tob biey,
Ktre ci paznoktami przejmie ostrymi
I krwi twoj swe gardo godne nasyci.
Syny wszytki pobij, dziewki w niewol
Zabior; drugie g woli trupom umarym
Na ich grobiech bi bd. Matko, ty dziatek
Swoich paka nie bdziesz, ale wy bdziesz!
J. K o c h a n o w s k i , 1989, s. 43-45.
J est to w e r s d w u n a s to z g o s k o w y , a le k o n ty n u u j c y
stru k tu r b ia e g o w iersza. Jednake inn a to ju struktura.
Jak pisze M. Duska, p oeta w yp rzed zi sw j czas (...), p o
su gu j c si ja k o k o n s tru k ty w n y m i c zy n n ik a m i w e r s w
em ocyjn ym i klauzu lam i i redn iw kam i, a n a w et em ocyj-
n ym w zm acn ia n iem n a gosu w ersw , tj. rod kam i, k t re
ja k o czyn n ik i w ierszotw rcze w eszy na dobre do naszej p o
ezji d op iero po d ru giej w o jn ie w ia to w e j ( D u s k a , 1970,
T. 2, s. 23).
W p ierw szej czci m on o logu (w e rs y 5 0 2-5 0 8 ) w ystp u
je ch aotyczn y na p o z r rytm op arty na przerzu tn iach . P r z y
pom nijm y, K asan d ra w pada na scen, ja k m w i An tenor,
z wosy rozta rga n y m i i tw arzy tak bladej. Jej w y p o w ie d
oddaje stan b ardzo silnej ekscytacji, std seria p rzerzu tn i.
Std te szatk ow an ie wersu: ktry, w ieszczego ducha daw
szy, n ie dae, na czstk i syn tak tyczn e oraz w p row a d zen ie
zda pytajnych.
W czci d ru giej rytm si uspokaja. W w e rsie 510. p oja
w ia si redniw ka, k t ra d zieli w e rsy w u k ad zie 7 + 5; ta
cz od n osi si do stanu boh aterki, k t ra n ie wadnie da
le j sob, rob i si je j ciem n o w oczach. Od w ersu 515. za
czyna si cz w izy jn a w yp ow ied zi:
Ow mamy dwie socy, ow dwie Troi,
Ow i ani morzem gbokim pynie.
J. K o c h a n o w s k i , 1989, s. 43-44.
Ju letniczek pisany
1uploteczki wniwecz, i paski zocone,
Matczyne dary pon.
Nie do takiej onice, moja dziewko droga,
Miaa ci ma uboga
Doprowadzi! Nie tak da obiecowaa
Wypraw, jak daa!
Giezeczko tylko daa a lich tkaneczk;
Ojciec ziemie breeczk
W gwki woy. - Niestety, i posag, i ona
W jednej skrzynce zamkniona!
J. K o c h a n o w s k i , 1969, s. 14-15.
ORSZULI KOCHANOWSKIEJ,
WDZICZNEJ, UCIESZONEJ, NIEPOSPOLITEJ DZIECINIE,
KTRA CNT WSZYTK3CH I DZIELNOCI PANIESKICH
POCZTKI WIELKIE POKAZAWSZY, NAGLE, NIEODPOWIEDNIE,
W NIEDOSZYM WIEKU SWOIM, Z WIELKIM A NIEZNONYM
RODZICW SWYCH ALEM ZGASA, JAN KOCHANOWSKI,
NIEFORTUNNY OCIEC, SWOJEJ NAMILSZEJ DZIEWCE
Z ZAMI NAPISA.
NIE MASZ CI, ORSZULO MOJA!
J. K o c h a n o w s k i , 1969, s. 3.
D ed yk acje sta ro p o lsk ie p isano z r e g u y m ow p u b licz
n p an egiryczn , g d y ich adresatam i b yy zw y k le w an e
osoby i m ecenasi autorw. K och an ow ski p osu y si w tej
d e d y k a c ji ele m e n ta m i sty lu o b o w i zu j c e g o , u y pen ej
fo r m y im ie n ia i n a zw is k a c rk i, n a stp n ie w y m ie n i je j
p rzym ioty, u yw ajc m id zy in n ym i k on w en cjon aln ej fo r
m u y o w szytk ich cn otach , w y m ie n i sw oje im i i n a zw i
sko, ja k o au tor dedykacji. Jednake je s t to dedyk acja n ie
zw yk a, zw a yw szy je j adresata: dziecko. U ycie stylu w a
c iw e g o d ed yk acjom w czesn ym su yo w y ra n ej n o b ili
tacji adresatki, p od k relen iu je j n iezw yk ych cech, a za ra
zem b yo p rzeja w em denia, k t re stan ow io w an fu n k
cj poezji: ocalen ie od zapom nienia, w tym w yp ad ku o s o
b y b a rd z o b lis k ie j. D e d y k a c ja je s t p r z y ty m zb u d o w a n a
k u n s z to w n ie . W c z c i p ie r w s z e j w y s t p u j 3 e p it e t y
( w dzicznej, ucieszonej, n ie p o s p o lite j) w n om in aln ej c z
ci zdan ia g w n e g o , p otem w zdaniu p od rzd n ym w z g l d
nym 2 e p ite ty ( c n t w szytkich - d zieln oci p a n ie sk iej),
a n astpn ie - 3 o k o lic zn ik i sposobu (nagle, nieodpow ied
nie, w niedoszym w ieku) i w reszcie zn ow u 2 e p ite ty ( w iel
k im a nieznonym ) w zdaniu p od rzd n ym d otyczcym r o
dzicw.
Cae zd an ie u jte je s t w ram y zdan ia g w n e g o : O rszu li
K och a n ow skiej (...) Jan Kochanow ski, n ie fo rtu n n y ociec,
sw ojej n a jm ilszej dziew ce z zam i napisa. D ed yk a cja m a
c h a ra k ter periodu .
S w nim sk adn iki m ow y n ieoficjaln ej: dziecina, n a m il-
sza dziewka, z zam i napisa, n ie fo rtu n n y ociec, i liryczn e,
ja k b y z serca w yd arte w yk rzyk n ien ie: N ie m asz ci, Orszu-
lo m oja!.
D e d y k a c ja za p o w ia d a m o ty w c ie rp ie n ia i p u stk i, alu
i m ioci, k t r y p rzen ik a g b o k im liry zm e m cay utw r.
N ie w arstw a refle k s ji filozo ficzn ych i nie dyskurs reto ry c zn y
tw o rz g w n e sk a d n ik i u tw oru . D la te g o T ren y ta k w y
soko cen ili rom antycy. A d am M i c k i e w i c z p isa w 1841
roku: N ie znam w adnej litera tu rze nic, co b y o nich [tj.
o Trenach - A.W.] m o g o da w yob raen ia (1952, s. 134-
135).
Jeli sp ojrze na Tren y ja k o pew n d ram atyczn cao,
trzeb a uzna, i teza o k ry zy sie w ia to p o g l d o w y m poety,
0 zaam aniu si p osta w y ren esa n sow eg o tw rc y i stoika,
stan ow i pew n n a din terp retacj poem atu. W liry c e osob i
stej m o g zn ale u jcie p rzeja w y kryzysu . Jako tum acz
Psaterza..., K o c h a n o w s k i w ie d z ia dobrze, i p en e b lu
1 cierp ien ia w yzn a n ia D aw ida to w an y skadn ik je g o m o
d litw y i r o z m o w y z B o g iem . Z n a te d o s k o n a le k s i g
H iob a i E klezjasty. Zna w ie le p rzyk a d w upadkw, zaa
m ania si wiary, n iep osu sze stw a b o h a te r w k s i g Sta
r e g o i N o w e g o Testam entu. B y b ardzo u w a n ym c z y te l
n ik iem Biblii. B ez ak cen tw rozp aczy i zach w ian ia si w ia
r y w ad w iata op arty na Boskiej pieczy nie b yoby dram a
tyzm u utw oru i je g o m etafizycznej gbi. Bo jest to te p oe
m at m etafizyczn y, o p a rty na d ia lo g u z B o g iem , d ia logu ,
k t r y m a ch a ra k te r w ie lo g o s o w e g o dyskursu. T o c zy g o
czow iek: niefortu n n y ojciec, w ie lk i poeta, filozof. A k cen ty
te g o dyskursu rozk ad aj si rn ie, p rzyb iera j rn e na
ten ie, zasadn iczo - ja k na p ra w d ziw y p oem at d u ch ow y
p rz y s ta o - zm ie rza j c ku a p o g e u m a k c e n t w rozp aczy,
zw tpien ia, zaam ania oraz ku ko cow ej konsolacji. A w ic
zg o d n ie ja k b y z od w ieczn p ra x is b u n tow n ik w i zasada
m i d obrej re to ry k i. Z g o d n ie z oczy s zc za j c ro l p oezji,
k tra w tym dysk u rsie o d g ry w a istotn rol.
r d e m b e zp o re d n im d ra m a ty c zn e g o d ysk u rsu b ya
m ier u k och a n ego d zieck a poety, c zo w ie k a p i d zie s i
c io le tn ie g o , s c h o ro w a n e g o , w p e n i je d n a k r o z k w itu si
tw rczy ch i n adziei zw izan ych z rodzin. A p rzed e w szy st
k im z U rszulk. O d rzu cam y tu do p ask ie d om ysy na
tem a t je j w ie k u i p o e ty c k ic h fa n ta z ji K o c h a n o w s k ie g o .
Z p ew n oci Orszulka bya d ziew czyn k n iezw yk , p o j t
n, urocz, in teligen tn . S tak ie dzieci. O d zied ziczya u ro
d i ta len ty rodzicw . M g w ic z n i K och a n o w sk i w i
za nie tylk o nadzieje i m arzenia, ale take realne rachuby.
Sam b y czow iekiem , k t ry osign p raw ie w szystko: sa
w , uzn an ie, p ik n on, m ajtek, cza rn o lesk ark ad i.
N ic w ic d ziw n ego, i w swej nam ilszej dziewce zn alaz p rz y
m io ty i cn oty niepospolite, zapow iadajce dobr przyszo.
I n a gle krach...
In te le k tu a ln a w ie lo g o s o w o Trenw c zy si b a rd zo
cile z jed n ocz cym u tw r czyn n ik iem p rzey c ia i d ram a
ty c z n e g o liryzm u . D ra m a tyc zn e go , w b re w b o w ie m in w o-
k acyjn em u T ren ow i I, w k t ry m w z y w a si w szytki p a
cze, i te, k tre zn alazy w y ra z w litera tu rze i filo zo fii, i te,
k t re s po p rostu w realn ym w iecie, n ie b d zie to p o e
m at zawy, e le g ijn y w to n ie i nastroju, ze sztu czn ie d ocze
p io n ym i ob razk am i m ito lo g ic zn y m i i z p rzyw o a n iem epi-
cedialn ej trad ycji.
W Trenach w ystp u je p rzyn ajm n iej k ilk a tech n ik s ty li
stycznych , k ilk a stylw. D aw n iej w id zia em w nich ukad
dw u p la n w s e m a n ty czn y ch i d w u za sa d n iczych sty l w :
T ren y posiadaj d w a plany, d w a ukady trecio w e: p ie r w
szy, kluczow y, je s t op isem zm arej i blu ojc o w s k ie g o , d ru g i
tw o rz refle k s je og ln e, nadajce osobistem u n ieszczciu
p o e ty w y m ia r u n iw e rs a ln y ( W i l k o , 1973, s. 85). D zi
sdz, e tych p la n w je s t w icej i e w i si on e z ro la
m i dram atis personae poem atu. W sposb n ie zw y k y p o
czon e zo s ta y ze s fe r j zy k a . M o n a w n im w y o d r b n i
rn e style p rzew ijajce si ja k o tendencje pod p orzd k ow e
p lan om sem an tyczn ym tekstu.
D ram a tyczn y styl liry c zn y to styl opisu scen, w k t ry ch
U rszu lk a w ystpu je; cech te g o stylu je s t n astaw ien ie na
opis praw dziw y, realny:
Sprawa neologizmw
K o c h a n o w s k i n ie je s t p o e t n e o lo g iz m u - s tw ie rd z a
M .R. M ayenow a. W ydaje si w szake, i skoro ty lk o po nim
w y s t p u je w p o e zji w y ra z ( M a y e n o w a , 1983,
s. 29), to m on a przyj, e je s t to jed n a k tw r poety, p o
d obnie ja k form a cje nienagrodna, otchniona. N ie stoi te
nic na p rzeszk od zie, aby zo o n e p rzy m io tn ik i typu: z o to
wosy, biaogrzyw y, biaopiry, na k t re po ra z p ie rw s z y
n a tra fia m y w tw rc zo ci poety, uzna za je g o n eologizm y,
tw o rz c e ty p n e o lo g izm u -k a lk i. P o e ta zn a d o b rze g r e k
i w y ra z y ta k ie ja k (gr. ch ryzokom os) z o to w o s y p rz e j
z te g o jzyk a . W an ro l o d g ry w a tu form a cja s o w o tw r
cza: w y r a z z o o n y w y s t p u j c y w k o n k r e tn y m j z y k u ,
a n ie fakt, e w g re c e ch ryzokom os b y p o ety zm em i ja k o
ta k i s ze rzy si w in n ych jzyk a ch .
D oskonaa znajom o antyku i obu klasyczn ych j z y k w
u m oliw ia K och an ow skiem u b ezp ored n ie czerp an ie ze r
d e i dok on yw an ie transferu do p olszczyzn y poetyckiej. N ie
je s t tych n e o lo g izm w w iele, ale w ane, e s. W ym ien im y
w i c r w n ie fo rm a cje : tru p o k u p ie c z O dpraw y p o s w
g re c k ic h .
B o g a ty je s t zesp w y ra z w z p rzed ro s tk ie m nie-, n ie
przespany {U j j sen elazny, twardy, nieprzespany...), n ie-
przetrw any, nieprzeyty. S to n e o lo g iz m y poety. W y ra z
pierw szy, nieprzespany zosta u y ty w zestaw ien iu z d w o
m a p rzym io tn ik a m i stan ow icym i p rzyd a w k i - ep ite ty do
rzeczow n ik a sen. Sen ok rela si p rzym io tn ik iem twardy,
a tak e elazny w znaczeniu b ardzo m ocn y .
N a to m ia s t sen n ieprzespa n y m a c h a ra k te r ok sy m o ro -
niczny, g d y zap rzeczon y b e zok oliczn ik n ie przespa ewo-
kuje b ra k snu. Sen ozn acza stan, k ie d y si pi. Sen n ie
przespany - to sen n iek o czcy si, sen k t r e g o nie m o
na przespa , k t ry trwa. W tym sensie jest to epitet u yty
w fu n k cji gra d a cyjn ej, n a w izu jcy do p op rzed n ich - te
m e ta fo ry c zn y c h - ok re le . Jeli is tn ia w p o ls z c z y n ie
im iesw nieprzespany, co je s t m oliw e, por. ok relen ie n ie
przespana noc, to na p ew n o sen nieprzespany je s t n eo lo
g izm e m sem an tycznym .
In n e p rz y k a d y w skazu j, i p o e ta s to s o w a fo r m y za
przeczone, z n ie - w znaczeniu specjalnym , ja k o e p ite ty su-
p e rla ty w n e i h ip erb o liczn e, por. na p rzyk a d : nieobesza
ziem ia, wd nieprzebranych, n iem ierteln y Pan, ze zn an e
g o h ym n u C zego ch cesz od nas, P a n ie... M o n a p o w ie
dzie, i ten je d en z najw czen iejszych u tw o r w p o e ty za
czyn a p oetyck k a rier form zap rzeczon ych w tw rc zo ci
poety.
W pod ob n ym zn aczeniu h ip erbolizu jcym zo sta y u yte
form y : n iep rzetrw a n y - S to i na S y p ilu m a rm o r n ie p rze -
trwany, n ieprzeyty - yjem w iek n ieprzeyty - p och od z
ce z Trenw . Im ie s w nieprzeyty stan ow i g r j zy k o w
z czasow nikiem yjem. Jak pisze M.R. M a y e n o w a : Tre-
zrpzaw ieraj pon adto n ieu b agan y, n ieu ch ron io n y , nie-
u ch ro n n y , n ie u m ie rzo n y , n ie u tu lo n y - w y ra z y zn a
ne p rzed K och a n o w sk im (1983, s. 35).
11 Dzieje.
U ru ch om ien ie tych fo rm w p oezji w i e si z je j in telek -
tu aln o-literack im charakterem . F orm y te m o ty w o w a y si
na tle y w y c h m ec h a n izm w s o w o tw r c z y c h ep o k i, ale
u y te w zn a czen iu c z e g o n ie o g a r n io n e g o i n ie s k o c z o
n eg o , n a b iera y s p ecy ficzn y ch k on otacji, stajc si je d n
z oso b liw oci id io le k tu poety.
Ju S. S o s k i (1 9 4 9 ) z w r c i u w a g , e w j z y k u
K o c h a n o w s k ie g o w y s t p u je s p o ro w y ra z w n ie p o tw ie r
d zo n yc h p rz e z in n yc h a u to r w X V I w iek u . S to p rze d e
w szy stk im w y ra zy zoone, w zo ro w a n e na j zy k u g re c k im
(por. S i n k o , 1927, s. 97). Podaje te te n e o lo g iz m y p o e ty
S. R o s p o n d (1961, s. 208-209). S to w yra zy; biaogrzy-
wy, b ia om leczn y , b ia o n o g i, bia oskrzyd y, ch o p obyk,
fraszkopis, g la d n ie (nie: gadn), koniow osy, k ozorog i,
krzyw oprzysiny, nocow ietny, now orodny, penostrzay,
p ierw om iesiczn y , p rd k op iry , ra n ork i, stok orod n y ,
szerokowadny, trupokupiec, trzykt, trzyng, w ielkom yl-
ny, wielodny, wieloywny, wodolejca, wszechnawitszy,
wszy() tkokrotny, w szy(s)tkorodny, zoczynny, zotoru ch y,
a rtk o n o g i.
P is ze M. K a r p i u k , i n e o lo g izm a m i K o c h a n o w s k ie g o
s take: arcydoktor, K lcze n azw a k o n stela cji, noszarz,
n o w o ta rg a n y , p o k l k y , p rz e z i b y , p rz y k l k y , u k lk y ,
w y c i g y (...) (1984, s. 29-30).
N ic n ie s to i te na p rz e s zk o d z ie , aby u zna, e s p o ro
w y ra z w w ystpu jcych w tekstach K o c h a n o w s k ie g o i p i
szcych po n im to w w i k s zo c i w y p a d k w tw o r y poety.
W p y w K oc h a n o w s k ie g o na p oezj koca X V I i c a e g o w ie
ku X V II b y ogrom n y, to te m u sia si od b i r w n ie na
sow n ictw ie. D la te g o te fo rm y typu: darm ojad, skrzydo-
n o g i, sodkobrzm icy, stork i, trzby, w iaroom ny, wia-
tro n o g i, w iekopom ny, w ielkooki, w ielostrny, w ielow ad-
ny, w inorodny, w adogrom y, wodopawny, zakw ity, z o to
wosy - to n ajpraw d opod ob n iej tw o ry poety. M aj ten sam
charakter, co n e o lo g izm y , k t r e w y s t p iy ty lk o w t w r
c z o c i K o c h a n o w s k ie g o : w y r a z y z o o n e (p r o w e n ie n c ji
g re c k ie j), im ieso w o w a form a cja typu zakw ity.
Jest w i c tych n e o lo g izm w sporo.
A le n a jw i c e j n e o lo g iz m w to n e o s e m a n ty zm y , c z y li
wyrazy, k t ry m p oeta nada sp ecyficzn e zn aczenie, a k tre
z czasem p rz y j y si w p olszczyn ie litera ck iej. N a le y tu
fraszka w zn aczeniu epigram atu , ig ra s zk i p oetyck iej ( G r a -
c i o t t i , 1984, s. 52). W yraz ten zarazem stan ow i w iad ec
tw o od d ziayw an ia j z y k a w o s k ie g o na p olszczyzn poety.
N eo sem an tyzm em p o e ty je s t te chyba fo rm a r d ro d ze
nie si , nie w ystpu jca w ty m znaczeniu p rzed nim.
Opisy przyrody
P rz e m ie n n ie zo sta y tu w p ro w a d zo n e d w a c i g i w y p o
w ie d ze n io w e :
1) ch m u ry - w ia try niecig-nione, duchy, g ro m y zapa
lone-,
2) Tw j wz, Twe konie, posacy, sudzy.
Jeli k o lejn e sk a d n ik i tych c i g w ozn a czy m y n u m er
kam i, to otrzym a m y nastpujc stru k tu r te g o fra g m e n
tu:
a1- b 1, b - a 2
a 3~ b 3 b r a 4
C i g a - a 4 d o ty c zy p rz e ja w w b osk oci i o k re la zja
w isk a natury, n ietrw ae, n iem aterialn e (w w czesn ych w y
obraeniach ): chm ury, w iatry n iecign ion e, duchy, g ro m y
zapalone-, c i g b - b d o ty czy atryb u tw w adcy: konie, wz,
sudzy, posacy... W fu n k cji pod m iotu w w y p o w ie d ze n iu
1. w ystpu j chm ury, a czci orzeczn ik o w je s t Tw j wz
z w y e lid o w a n y m c zn ik ie m to, w w y p o w ie d z e n iu n a to
m iast 2. Twe k o n ie s podm iotem , a orze c zn ik ie m w iatry
niecign ion e. W ten sposb p oeta u tru dnia je d n o lit deko-
dacj sem an tyczn tekstu, dajc ukad p rzep la ta n y a - b v
ba- a 2.
W p o e z ji K o c h a n o w s k ie g o z n a jd z ie m y s p o r o r w n ie
ku n sztow n ych fragm en tw , w yp rzed zaj cych p oezj p oet w
m a n ie ryzm u , d la k t ry c h fig u r y k o n tra s to w e s ta n o w iy
w a n y skadn ik p o e ty k i tekstu. N ie zn aczy to jed n ak , aby
K o c h a n o w s k i b y p o e t m a n ie ry c zn y m c zy p re k u rs o rem
m anieryzm u. W ram ach zasady varietas ten d oskon ale w y
k sztacon y hum anista, zn ajcy rep ertu ar p o e ty k i i r e to r y
k i klasycznej oraz aci sk o-w o sk iej, stosow a w m iar p o
tr z e b y r n e fig u r y j z y k o w e , w ty m r w n ie te, k t r e
w y m a g a y pew n ej w ir tu o z e rii s ty listy c zn o -j zy k o w e j (ja k
w w ypadku rak w ).
N a p ro s to t tw rc zo ci i j z y k a p o e ty zw ra ca o u w a g
w ie lu badaczy. Z d a n iem J. W e i n t r a u b a (1 9 32 , s. 56),
w an rol o d g ry w a tu p ro sty szyk i je g o elegan cja. O si
g a j g w n ie d zik i tem u, e ukada zdan ia czy ich czci
sym etryczn ie, unikajc w ten sposb jed n osta jn oci i p o
w tarzania, a zysku jc na zgrabn oci:
I m d ry um rze, a u m rze i g u p i (Ps. 49)
C zow iek a cn o ty w ie lk iej i w ielk iej g od n o ci (F r g E p it.)
e m i dla niej m ier nie straszna, n ie straszn a srom ota
(Zn. w. 105)
F raszk i nieprzepacone, w d ziczn e fra szk i m oje (F. III, 29)
N iem c y n ieu m ierceni, g w a to w n i C ym b row ie (Z g. w. 3 8 ) .
Ale, ja k w p rzyp ad k u cytatu p ie rw s ze g o , ukad nie za
w sze jest ty lk o sym etryczny, op iera si tu na p rzyk a d na
ch iastyczn ym szyku czon w zdania:
I m d ry um rze, a u m rze i g u p i
(1 ) (2 ) (3 ) (1 ) (3 ) (2 )
Sym etria pena byaby w przypadku ukadu typu: I m
d ry um rze, a i g u p i u m rze . C hiazm je s t w e w s zy s tk ich
p iciu cytatach, a fig u r a ta n a ley raczej do sk a d n ik w
stylu w y s z u k a n e g o i in w e r s y jn e g o , k t r y n ie w i e si
w p rost z postu latem prostoty. W ydaje si, i p ro s to ty stylu
K o ch a n o w sk ieg o trzeb a szuka g d z ie indziej.
P o p ierw sze, w stru ktu rach zd an ia (lub r w n o w a n ik a
zdan ia) p ro stego : za m k n iteg o i sk adow ego. S to z r e g u
y zdania m iern ie ro zw in i te (p rzecitn ie od 5 do 6 skad
n ik w ).
Po d ru gie, w natu ralnym u kadzie czon w zdania, typu:
podm iot > orzeczen ie dopenienie (-> ok oliczn ik ), tj. uka
du z g o d n e g o z lin e a rn o -p a ra d y g m a ty c zn y m p o rz d k ie m
stylu p o ls k ie g o zdan ia. W e d u g Z. K le m e n s ie w ic z a p od
w pyw em acin y i czeskiego zacz si ustala w j zy k u doby
ren e sa n s o w e j szyk: p o d m io t - o rz e c z e n ie - d o p e n ie n ie ,
k t r e g o p iln u j c zo o w i p isarze: K och a n o w sk i, G rn ick i,
O rzech ow sk i, S k a rg a ( K l e m e n s i e w i c z , 1974, s. 423).
Po trzecie, w ukadzie p rzejrzy s tym (n iezb yt rozb u d ow a
n ym ) w y p o w ie d ze sk adow ych w zdaniu zoon ym , w tym
zw aszcza w to k u p aratak tyczn ym tych zda, od b ijajcym
su kcesyw no, n astpczo relacji.
Po c zw a rte , w p r z e jr z y s to c i zd a p o c zo n y c h h ip o-
ta k ty c zn ie , p rz y zach ow an iu zda n a d rzd n y ch w szyku
in icjaln ym , w m iern ej liczb ie zda zoon ych sk a d o w ych
w h ip o ta k s ie, w u m ia rk o w a n y m p r o filu n a w a rs tw ie n ia .
H ip o ta k s a s p ra w ia a w i c e j k o p o t w a u to ro m r e d n io
w ie c zn y m i w czesn o szesn astow ieczn ym , dbao o ja k o
tej s tru k tu ry syn tak tyczn ej o d g ry w a a w ie lk ro l w pol-
szczyn ie litera ck iej pisanej.
Po pite, w naw izan iach lo g ic zn y c h i p rzejrzy s ty c h m i
d zy zdaniam i, std m id zy in n ym i tak w a n y od p o w ied n i
d o b r spjn ikw , d o d a tk o w ych w y zn a c z n ik w sp jn oci,
p ow trze , w p row a d za n ie h arm on ijn ych (n a p rzyk a d pa-
ralelnych , p a raleln o-k on trastow ych ) p o rz d k w zda, ryt-
m izu jcych tek st i nadajcych m u pynno.
W w ie lu u tw orach K o c h a n o w s k ie g o w y s ik i id w tym
kierunku, w ic si cile ze strukturam i w ersyfik acyjn y-
mi. M o liw o s to so w a n ia p rz e rzu tn i u w o ln ia zd a n ie od
p rzym u s w w e rsy fik a c y jn y c h .
C zy w ym ien ion e w yzn a czn ik i syntaktycznej jasn oci p rze
kazu m aj b ezp ored n i zw i ze k ze stru k tu ram i p o to c zn y
m i? P isan o p rzecie w ie le o p otoczn oci p o ls zc zy zn y te g o
poety. O t, nie. P ro stota , k trej p atron u j ad i h a rm on i
zacja ro d k w syn tak tyczn o-sem an tyczn ych , n ie w y w o d zi
si z m o w y potoczn ej. T y lk o je d e n rys: o g ra n ic ze n ie lic z
b y sk a d n ik w zd an ia p o je d y n c ze g o i s k a d o w e g o ora z lic z
b y zd a w w y p o w ie d z e n iu z o o n y m , w y w o d z i m o n a
w p ro st z w aciw oci skadn i potocznej.
T rzeb a pam ita, i naw et ta cecha j z y k a p o e ty p od d a
na je s t oczyszczajcym filtro m w y p o w ie d zi pisanej, e lim i
nujcym na p rzyk ad nadm iar p ow trze , p artyku , w sk a
n ik w zesp olen ia, sk a d n ik w m etatek stow ych .
K och a n o w sk i ty lk o od czasu do czasu s i g a po ob razy
m o w y p o to c z n e j, na p r z y k a d w n ie k t r y c h fra s z k a c h ,
a zw aszcza w p rzytoczeniach.
P ro s to ta w ielu u tw o r w p o ety sporo za w d zicza ro ztro p
nej gosp od a rce fig u ra m i i trop am i sty listy czn o-jzyk o w y-
mi. K ad y n iew ielk i w iersz sam m oe stanow i co w rod za
ju m ik ro fig u ry . K o c h a n o w s k i bu d u je w ie r s z e n ie z w y k le
starannie, stosujc w sposb d ysk retn y rn e rod k i j z y
k ow ej k o m p o zy c ji.
Tak napraw d kom pozycje te, kunsztow ne i rnorodne,
m aj sw j p ocztek w p o e zji p olsk iej te g o w a n ie poety,
co nie znaczy, aby n ie istn ia y one w czeniej. O w szem , ja k
d o w o d zi B ogurod zica, m o liw e naw et b y y w e w czesn ym
redniow ieczu . A le K och a n ow sk i s tw o rzy au torsk i re p e r
tu ar w ielu tek stw -figu r, n iezw yk le b o g a ty i n on y d zik i
w a lo ro m p ozn a w czy m i artystyczn ym , a ta k e d zi k i ich
szybkiej adaptacji w poezji. P isan ie pod K o c h a n o w s k ie g o
stanie si w X V II w iek u tak pow szechne, e in d yw id u aln y
styl p o ety p rzek szta ci si w rodzaj w zorca, kanonu, k o n
wencji. D latego k ojarzym y styl ren esansow y w Polsce p rzede
w szystk im z tym poet.
Cz czwarta
Powstanie
nowoczesnej prozy
R O Z D Z IA I
J eli za w a c iw e g o tw rc k la s y c zn e g o p o ls k ie g o j
z y k a p o e ty c k ie g o u zn a Jana K o c h a n o w s k ie g o , to tym ,
k t ry s tw o rzy w z r klasycznej p ro zy polskiej, je s t u kasz
G rn ick i ( L i c h a s k i , 1998, s. 13).
Zdanie to cak ow icie podzielam . T w rczo au tora D w o
rzanina p o ls k ie g o p rzypada na k lu czow y ok res renesansu:
lata szed ziesite-siedem dziesite X V I w ieku. W 1565 rok u
p o w s ta je D w orzanin p ols k i, p a ra fra za I I lib r o d el C orte-
g ia n o B altazara C a stiglio n ego ; w ro k pn iej w y ch o d zi on
w d ru k a rn i W irzb i ty . P rz y p o m n ijm y , o k o o 1565 ro k u
ukazuj si drukiem : Szachy, Zgoda, S a tyr albo D z ik i m
Jana K och a n o w sk iego. M od szy o tr z y lata od G rn ic k ie
g o K och a n ow sk i tak pisa o nim:
G w n ym m otyw em tw rc zo ci G rn ic k ie g o je s t k szta
to w a n ie si w zo ru o s o b o w e g o czow ieka. M o ty w ten czy
D w orza n in a ... z d ia lo g ie m R ozm ow y Pola ka z W ochem
i z Rzecz o dobrodziejstw ach (tu m aczen ie d ziea D e be-
n e fic iis S en eki). W ob rbie r n ych odm ian fo rm podaw -
czych D w orzanina... m on a w y o d rb n i d ia lo g o w e fo rm y
a rg u m e n ta c y jn e , k o n w e rs a c y jn e (r o z m w c y p re z e n tu j
elit p o ls k ie g o sp oecze stw a), u stpy narracyjn e, tra k ta
to w e itp., a w i c fo rm y zasad n iczo d osto so w a n e do w o
s k ie g o ory gin a u .
D w orzanin p o ls k i G r n ic k ie g o stan ow i p a ra fra z I I l i
b ro d el C ortegia n o B altazara C a s tiglio n e go , p arafraz g
b o k o sp o lo n izo w a n , w s za k - ja k p is ze G r n ic k i - chce
P ola k i m ie a n ie W o ch y ( G r n i c k i , 1961, T. 1, s. 60).
P olon izacja ta zaczyn a si od zm ian y rozm w cw : o ideale
p o ls k ie g o d w orzan in a dyskutu je 9 m czyzn , w o s k ie g o -
25 ro zm w c w , w ty m k ilk a k ob iet. R o z m o w G r n ic k i
traktu je bardzo pow anie, nie jest, ja k u C astiglion ego, za
baw. W ie lo k ro tn ie w tek cie w osk im w ystp u je czasow
n ik rid e re m ia si , w p olsk im p ojaw ia si b ard zo rza d
ko. P arafraza G rn ic k ie g o napisana je s t stylem p ow an ym ,
d yw aga cyjn ym , d ia lo g to w a ciw ie zb i r m o n o lo g w m a
j c y ch ch arak ter traktatu , a n ie sw obodn ej dyskusji. Jak
p is a R. P o l l a k , Tak za m ie ra w D w orza n in ie p o ls k im
r o z b y s k u j c y co c h w ila w o r y g in a le r a d o s n y p ro m ie
m iechu, tu m i g o G rn ick i z jak d ziw n za w zi to c i
(1928b, s. L X V III). D la te g o m id zy in n ym i w zak resie sk ad
ni b rak w y p o w ied ze k rtkich, p rzew a g a w y p o w ie d ze zo
on ych trj czon ow ych . A oto przykad:
I sa [tj. Zygmunt August - A. W.] dla ich porwnania posy swoje nie
raz do Rostoka, w czasy bardzo trudne z niemaem kosztem swoim;
ale daremna ich praca zawdy bya, a do tego czasu przyszo, kiedy by
na t posug wyprawion znowu Jego M ksidz Marcin Kromer,
koadiutor heilsberskiego biskupstwa, czowiek wiata znajomy, za
woanego rozumu i wielkiej biegoci. Ktry zajechawszy z towarzy
stwem swoim do Stetyna tego roku przyszego 1570, naprzd za ask
mieego Boga, a potym te za wielkim swoim i towarzeszw [s] swo
ich staraniem, tej wszystkiej tak daremnej i cikiej niezgodzie ko
niec uczyni, a krle bardzo przeciw sobie zajtrzone pojedna, z wielk
radoci nie tylko ssiad przylegych, ale te i wszystkiego chrzeci
jastwa. Ale si do historyjej wrmy.
M. K r o m e r , 1983, s. 20.
U schyku epoki
(koniec XVI wieku - pocztek XVII wieku)
ROZDZIA I
Prosz was, bracia, przez imi Pana naszego, Jezu Chrysta, abycie
wszyscy jedno mwili, a nie byo midzy wami odszczepiestwa i ro
zerwania.
I. Corin. 1 (10)
Jako Mdrzec mwi: Nie dziwuj si, i nad wysokiego jest wyszy,
i drugi jeszcze wyszy, a ziemi wszytkiej krl rozkazuje i ona mu suy.
Przeto hardo jest wielka i gupstwo, gdy si wszyscy rwnymi so
bie czyni.
Jednak w tej nierwnoci czonkw przedsi jest zgoda: bo jest usu-
gowanie splne i jednego czonka pod drugim podleganie i posu
szestwo, i porzdek wielki. (...)
E S k a r g a , 1972, s. 69.
W krgu oddziaywania
poezji Kochanowskiego:
Szymon Szymonowie i Jan Smolik
W stron Reja:
twrczo Klonowica
Literatura cytowana
Teksty rdowe
B i e r n a t z L u b l i n a , 1953: Wybr pism. Opra. J. Z i o m e k .
Wrocaw.
B i e r n a t z L u b l i n a , 1997: Ezop. Wstp S. G r z e s z c z u k .
Opra. J.S. G r u c h a a . Krakw.
Opracowania
A r y s t o t e l e s , 1988: Retoryka,poetyka. Opra. H. P o d b i e l s k i .
Warszawa.
A x e r J.*, 1989: Problemy kompozycji makaronicznej. (Klasyczna
tradycja literacka w tekcie dwujzycznym). W: Jan Kochanow
ski 1584-1984. Epoka. Twrczo. Recepcja. Red. J. P e l c ,
P. B u c h w a l d - P e l c o w a i B. O t w i n o w s k a . T. 1. Lublin.
B a c k v i s C., 1975: Szkice o kulturze staropolskiej.'Warszawa,.
B a r y c z H., 1981: Szlakami dziejopisarstwa staropolskiego.
Wrocaw.
B o r o w s k i A ., 2002: Renesans. Krakw.
B r u c h n a l s k i W., 1918: Rozwj wymowy w Polsce. W: I d e m:
Dzieje literaturypiknej wPolsce. Cz. 2. Krakw.
B r u c k n e r A., 1921: Wstp. W: M. Re j : Pisma proz i wier
szem. Opra. A. B r i i c k n e r . Krakw.
B u s z e w i c z E., 2001: Psaterz Dawidw. W: Lektury polo
nistyczne. Jan Kochanowski. Red. A. G o r z k o w s k i . Krakw.
C e l t i s C., 1982: Sztuka wierszowania i sztuka wierszy. W: Poe
tyka okresu renesansu. Antologia. Opra. E. S a r n o w s k a -
- T e m e r i u s z . Wrocaw.
C h r z a n o w s k i J., 1975: Historia literatury niepodlegej Pol
ski. Warszawa.
C r ., 1929: Storia dell 'etra barocca. Bari.
C y t o w s k a M., 1965: Korespondencja Erazma z Rotterdamu
z Polakami. Warszawa.
C y t o w s k a M., 1989: Kochanowski wobec antyku. W: Jan Ko
chanowski 15841984. Epoka. Twrczo. Recepcja. Red.
J. Pel c , P. B u c h w a l d - P e l c o w a i B. O t w i n o w s k a . T. 1.
Lublin.
D u s k a M., 1970: Studia i rozprawy. T. 1-2. Warszawa.
D u b i s z S., 1992: Jzyk i polityka. Szkice z historii stylu reto
rycznego. Warszawa.
F i ci n o M., 1576: Opera. Basilea.
G r s k i K., 1962: Zagadnienia sownictwa reformacji polskiej.
W: Odrodzenie wPolsce. T. 3: Historiajzyka. Cz. 2. Warszawa.
G r a c i o t t i S., 1984: Fraszki i faszki. W: O jzyku poetyckim
Jana Kochanowskiego. Wybr artykuw z Jzyka Polskie
go. Opra. M. K u c a a . Krakw.
G r z e s z c z u k S., 1997: Jan Kochanowski i Treny. W: Lek
tury polonistyczne. Red. A. B o r o w s k i i J.S. G r u c h a a .
Krakw.
H a n c z a k o w s k i M., 2001: Odprawaposwgreckich. W: Lek
turypolonistyczne. Jan Kochanowski. Red. A. G o r z k o w s k i .
Krakw.
J e l i c z A., opra., 1985: Antologia poezji polsko-aciskiej.
1470-1543. Szczecin.
K a m i s k a A., 1994: Trzy przestrzenie psalm w Dawido
wych. W: Twarze Ksigi. Warszawa.
K a r p u l u k M., 1984: O jzyku poezji Jana Kochanowskie
go.W: O jzyku poetyckim Jana Kochanowskiego. Wybr
artykuw z Jzyka Polskiego. Opra. M. K u c a a . Krakw.
K l e m e n s i e w i c z Z., 1974: Historiajzykapolskiego. Warszawa.
K o r o l k o M., 1971a: O prozie Kaza sejmowych Piotra Skar
gi. Warszawa.
K o r o l k o M., 1971 b: Uwagi o retoryce i rytmie w prozie Miko
aja Reja. W: Mikoaj Rej, w czterechsetlecie mierci. Red.
T. B i e k o w s k i , J . P e l c i k , K. P i s a r k o w a . Wrocaw.
K o r o l k o M., 1985: Jana Kochanowskiego ywot i sprawy. Ma
teriay, komentarze, przypuszczenia. Warszawa.
K r z y a n o w s k i J., opra., 1954: Proza polska wczesnego
renesansu 1510-1550. Warszawa.
K r z y a n o w s k i J., 1984: Poeta czarnoleski. Studia literackie.
Opra. M . B o k s z a n i n i H. K a p e u . Warszawa.
K u c a a M., 1989: Z prac nad sownikiem Kochanowskiego. W:
Jan Kochanowski 1584-1984. Epoka. Twrczo. Recepcja. Red.
J. Pel c . T. 1. Lublin.
K u l a w i k A.: Model estetyczny renesansowej kompozycji wer-
syfikacyjnej albo o logice wiersza Jana Kochanowskiego. W: Jan
Kochanowski 1584-1984. Epoka. Twrczo. Recepcja. Red.
J. Pe l c . T. 1. Lublin.
K w i n t y l i a n , 1951: Ksztacenie mwcy. Przeoy i opra. M. B r o
ek. Wrocaw.
Literatura uzupeniajca
B a r y c z H . , 1981: Z zacianka na Parnas. Drogi kulturalnego roz
woju Jana Kochanowskiego i jego wieku. Krakw.
Bas aj M., 1989: Stosunek Kochanowskiego do wyrazw z in
nych jzykw sowiaskich. W: Jan Kochanowski 1584-1984.
Epoka. Twrczo. Recepcja. Red. J. Pelc, P Buchwal d-
-Pelcowa i B. Otwi nowska. T. 1. Lublin.
B or owy W., 1952: Studia i rozprawy. T. 1. Wrocaw.
Br ahme r M., 1927: Petrarkizm w poezji polskiej X V I wieku.
Krakw.
Brahmer M., 1980: Powinowactwapolsko-woskie. Warszawa.
Bruckner A., 1925: Dziejejzykapolskiego. Warszawa.
Br uc hwa l d - P e l c o wa P i Pac awski J., red., 1984: Poeta
z Czarnolasu. Radom.
Chr z a nows ki J., Kot S., 1927: Humanizm i reformacja w Pol
sce. Lww.
Horacy, 1967: Wybr poezji. Opra. J. Kr l i k ows ki . Wroc
aw.
Hr abec S., 1960: O jzyku Biernata z Lublina. W: Odrodzenie
w Polsce. T. 3: Historia jzyka. Cz. 1. Warszawa.
Hussowczyk M., 1894: Carmina. Wyda J. P e 1c z a r. Krakw.
Kl a ni c z a y T., 1986: Benesans - manieryzm - Barok. Wybr i po
sowie J. 1a s k i. Warszawa 1986.
K o r o l k o M., opra., 1986: Materiay do dziejw twrczoci Ja
na Kochanowskiego z lat 1551-1625. Wrocaw.
K r z y a n o w s k i J., 1955: Historia literatury polskiej. War
szawa.
K u m a n i e c k i K, 1953: Twrczo poetycka Filipa Kallima-
cha. Warszawa.
K u r a s z k i e w i c z W., 1953: Pochodzenie polskiego jzyka li
terackiego w wietle wynikw dialektologii historycznej. Wro
caw.
Ku r a s z k i e w i c z W., 1960: Szkice o jzyku Mikoaja Reja. W:
Odrodzenie w Polsce. T. 3: Historiajzyka. Cz. 1. Warszawa.
Lehr- Sp awi ski T. , 1951: Jzyk polski. Pochodzenie - pow
stanie-rozwj. Warszawa.
Lewa ski J., 1959: Dramaty staropolskie. T. 1-2. Warszawa.
L i b e r a Z., ur o ws k i M., 1985: Jan Kochanowski i kultura
odrodzenia. Warszawa.
e m p i c k i S., 1952: Fraszki aciskie Jana Kochanowskiego.
W: Renesans i humanizm wPolsce. Warszawa.
o J., 1920: Wiersze polskie w ich dziejowym rozwoju. War
szawa.
M a l i c k i J., red., 1994: Wkrgu Jana Kochanowskiego. W czte
rechsetlecie mierci. Katowice.
M a e c k i M., 1931: Kilka uwag o chronologii i genezie mazu
rzenia. Prace Filologiczne T. 2.
M a y e n o w a M.R., 1955: Walka o jzyk w yciu i literaturze sta
ropolskiej. Warszawa.
M i c h a o w s k a T., red., 1984: Jan Kochanowski i epoka rene
sansu. Warszawa.
M i c h a o w s k a T., l s k i J., 1980: Studia porwnawcze o li
teraturze staropolskiej. Wrocaw
N a d o l s k i B., opra., 1966: Jan Kochanowski. ycie - twr
czo - epoka. Materiay zebra i wstpem opatrzy... Warszawa.
N i t s c h K., 1913: Pochodzeniepolskiegojzyka literackiego. J
zyk Polski R. 1.
N o w a k Z.J., red., 1985: Jan Kochanowski. Twrczo i re
cepcja. T. 1-2. Katowice.
O s t r o w s k a E., 1953: Walka o pikne sowo psaterzowe. (Psa
terzKochanowskiego i Psaterz brzeski). Jzyk Polski 1953,
R. 33, s. 285-317.
P e l c J., 1965: Jan Kochanowski w tradycjach literatury polskiej
(od XVI dopoowy XVIII w.). Warszawa.
P e l c J., 1980: Jan Kochanowski. Szczyt renesansu w litera
turzepolskiej. Warszawa.
P e l c J., 1981: O kolokwialnoci we Fraszkach Jana Kocha
nowskiego. W: O jzyku literatury. Red. J. B u b a k i A. W i l
ko. Katowice.
P e l c J., 1984: Europejsko i polsko literatury naszego rene
sansu. Warszawa.
P o l l a k R., 1966: Wrdliteratwstaropolskich. Warszawa.
P r z y b y l s k i R., 1983: Klasycyzm, czyli Prawdziwy koniec Kr
lestwa Polskiego. Warszawa.
R o s p o n d S., 1949: Studia nad jzykiem polskim XVI wieku.
Wrocaw.
R y t e l J., 1974: Jan Kochanowski. Warszawa.
Redaktor
Magorzata Pogdek
Redaktor techniczny
Barbara Arenhvel
Korektor
Irena Turczyn
Copyright 2004 by
Wydawnictwo Uniwersytetu lskiego
Wszelkie prawa zastrzeone
ISSN 1644-055
ISBN 83-226-1397-0
Wydawca
Wydawnictwo Uniwersytetu lskiego
ul. Bankowa 12B, 40-007 Katowice
www. wydawnictwo, us .edu.pl
e-mail: wydawus@us.edu.pl
Wydanie I. Nakad: 400 + 50 egz. Ark. druk. 15,25.
Ark. wyd. 12,0. Przekazano do amania w sierpniu
2004 r. Podpisano do druku w padzierniku 2004 r.
Papier offset, kl. III, 80 g Cena 20 z
amanie: Pracownia Skadu Komputerowego
Uniwersytetu lskiego
Druk i oprawa: Czerny Marian. Firma Prywatna GREG
Zakad Poligraficzny, ul. Poezji 16, 44-113 Gliwice
Cena 20 zl
ISSN 1644-0552
ISBN 83-226-1397-0