Download as pdf or txt
Download as pdf or txt
You are on page 1of 22

Jean-Fran~oisLyotard

Kondycja
ponowoczesna
Raport o stanie wiedzy
Przełożyli Małgorzata Kowalska i Jacek Migasiński

F ~
Warszawa 1997
D A C J A A l' E T H E I A.
96 Kondycja ponowoczesna

Sposób uprawomocniania, o którym tu mówimy,


wprowadzający opowieść jako podstawę prawomoc-
ności wiedzy, może zatem rozwinąć się w dwóch
kierunkach, w zależności od tego, czy ukazuje pod-
miot opowieści jako podmiot poznawczy, czy też jako
9.
podmiot praktyczny: w roli bohatera poznania czy
OPOWIEŚCI LEGITYMIZUJĄCE WIEDZĘ
bohatera wolności. W związku z tą alternatywą nie
tylko legitymizacja nie zawsze ma taki sam sens, ale
sama opowieść okazuje się niezdolna do stworzenia
sensu w wersji kompletnej.
Przeanalizujemy dwa wielkie warianty opowieści
legitymizacyjnej, jeden bardziej polityczny, drugi bar-
dziej filozoficzny, oba o wielkim znaczeniu dla historii
nowożytnej, zwłaszcza dla historii nauki ijej instytucji.
Pierwsza czyni swoim podmiotem ludzkość jako
bohatera wolności. Wszystkie ludy mają prawo de
nauki. Jeżeli podmiot społeczny nie jest jeszcze pod-
miotem wiedzy naukowej, to dlatego, że przeszkodzi-
li mu w tym księża i tyrani. Trzeba odzyskać prawo
do nauki. Jest rzeczą zrozumiałą, że opowieść ta
przyświeca bardziej polityce nauczania podstawowe-
go niż uniwersyteckiego i wyższego w ogóle'?', Pol i-

105 Ślad tej polityki widać w fakcie tworzenia klasy


filozoficznej przy końcu szkoły średniej [we Francji
_ M.K.]. A także w projekcie G.R.E.P.H. (Groupe de
recherches sur l'enseignement de la philosophie - Grupa
badawcza do spraw nauczania filozofii), zakładającym
potrzebę nauczania "filozofii" od pierwszych lat szkoły
średniej: zob. G.R.E.P.H., La philosophie declassee, w: Qui
a peur de la philosophie?, Paris 1977. W podobnym
kierunku zdaje się zmierzać struktura programów
C.E.G.E.P. w Quebecu, zwłaszcza programów nauczania
filozofii (zob. np. Cahiers de l'enseignement colleglal
(1975-1976) w odniesieniu do filozofii).
98 Kondycja ponowoczesna Opowieści legitymizujące wiedzę 99

tyka edukacyjna III Republiki bardzo dobrze ilustruje W drugiej opowieści legitymizacyjnej relacja
te założenia. między nauką, narodem i państwem kształtuje się
Co do szkolnictwa wyższego, opowieść ta zdaje zupełnie inaczej. Widać to przy tworzeniu Uniwer-
się ograniczać jego znaczenie. Rozporządzenia wyda- sytetu Berlińskiego w latach 1807-1810108, który
ne w tej materii przez Napoleona tłumaczy się na ogół będzie miał znaczny wpływ na organizację nauczania
jego troską o wykształcenie kompetencji administ- wyższego w młodych krajach na przestrzeni XIX
racyjnych i zawodowych koniecznych dla stabilności i XX wieku.
państwa 106. Zapomina się jednak przy tym, że w per- W związku z zakładaniem tego uniwersytetu pru-
spektywie opowieści o swobodach państwo nie czer- ski minister otrzymał projekt Fichtego i konkurencyj-
pie prawomocności samo z siebie, lecz z ludu. Jeżeli ne uwagi Schleiermachera. Spór miał rozstrzygnąć
instytucje nauczania wyższego miały być, zgodnie Wilhelm von Humboldt, który wybrał bardziej "libe-
z polityką Cesarstwa, kuźniami kadr państwowych, ralną" opcję tego drugiego.
a wtórnie kadr społeczeństwa obywatelskiego, to Czytając rozprawkę Humboldta można ulec poku-
dlatego, że poprzez administrację i zawody, jakich sie sprowadzenia całej jego polityki naukowej do
ona wymaga, sam naród miał wywalczyć swoje swo- sławnej zasady: "Dążyć do wiedzy jako takiej". Jed-
body dzięki rozpowszechnianiu się nowej wiedzy nak w ten sposób mylnie odczytalibyśmy cele tej
w społeczeństwie. Takie rozumowanie tym bardziej polityki, w gruncie rzeczy bardzo bliskiej poglądom,
pozwala uzasadnić powoływanie instytutów ściśle które pełniej rozwinął Schleiermacher, a którymi
naukowych. Zawsze wtedy, gdy państwo bierze bez- rządzi interesująca nas zasada legitymizacyj na.
pośrednią odpowiedzialność za kształcenie "ludu" Humboldt twierdzi oczywiście, że nauka posłusz-
zwanego narodem i za wprowadzenie go na drogę na jest własnym regułom, że instytucja naukowa "żyje
postępu, pojawia się odwołanie do opowieści wolno- i nieustannie odtwarza się sama z siebie, bez jakiego-
ściowej""
lii w: Retatorio do Grupo de Traba/ho, Reforma Univer-
106 Zob. H. Janne, L 'Universite et les besoins de la sitaria, Brasilia, Ministerstwa edukacji i kultury, planu itd.,
societe contemporaine, "Cahiers de l'Association inter- sierpień 1968. Te dokumenty stanowią część dossier na
nationales des universitćs", 10, 1970, s. 5; cyt. w: Commis- temat Uniwersytetu Brazylijskiego, z którym mogłem zapo-
sion d'ćtude sur les universites, Documents de consu/tation, znać się dzięki Helenie C. Chamilian i Marthcie Ramos de
Montreal 1978. Carvalho z uniwersytetu w Sao Paulo, za co im dziękuję.
107 "Twardy" (prawie mistyczno-militarny) wyraz takiej 108 Dzięki staraniom Miguela Abensour i College de
postawy znaleźć moźna w: Julio de Mesquita Filho, Discor- philosophie dokumentacja na ten temat jest dostępna czyte-
so de Paraninfo da primeiro turma de /icenciados pela lnikowi francuskojęzycznemu w: Philosophies de l'Univer-
Facu/dade de Filosofia, "Ciencas e Letras da Universidade site. L 'idealisme a//emand et /a question de l'universite
de Sao Paulo", 25 stycznia 1937; natomiast wyraz do- (teksty Schellinga, Fichtego, Schleiermachera, Humboldta,
stosowany do nowoczesnych problemów rozwoju w Brazy- Hegla), Paris 1979.
101
100 Kondycja ponowoczesna Opowieści legitymizujące wiedzę

kolwiek przymusu ani wyznaczonego celu". Ale do- praktyki etycznej i społecznej; "aby tę zasadę i ten
daje, że uniwersytet winien oddać swoje tworzywo, ideał łączyć w jednej Idei", dzięki czemu poszukiwa-
naukę, sprawie "duchowego i moralnego kształcenia nie prawdziwych przyczyn w nauce nie może nie
narodu" 109. Jak taki efekt Bildung może wynikać zbiegać się z dążeniem do słusznych celów w życiu
z bezinteresownego poszukiwania wiedzy? Czyż pań- moralnym i politycznym. Prawomocny podmiot po-
stwo, naród, cała ludzkość nie są obojętne na wiedzę wstaje na gruncie tej ostatecznej syntezy.
dla wiedzy? Tym, co je interesuje, nie jest przecież, Humboldt wtrąca mimochodem, iż ta potrójna
jak przyznaje sam Humboldt, poznanie, ale "charakter aspiracja w sposób naturalny mieści się "w intelek-
. . kilego ,,110 . J es t t o
tualnym charakterze naro d u ruerruec
i działanie".
Doradca ministra staje tedy przed największym ustępstwo, choć dyskretne, na rzecz drugiej opowie-
konfliktem - który ma wiele wspólnego z rozdzia- ści, to znaczy idei, zgodnie z którą podmiotem wiedzy
łem między wiedzą i wolą, wprowadzonym przez jest lud. Po prawdzie idea ta z trudem godzi się
Kantowską krytykę - konfliktem między grą języko- z opowieścią legitymizacyjną proponowaną przez
wą składającą się z wypowiedzi denotujących, po- niemiecki idealizm. Świadczy o tym podejrzliwość
słusznych kryteriom prawdziwości, a grą językową, Schleiermachera, Humboldta, a nawet Hegla wobec
która rządzi praktyką etyczną, społeczną, polityczną państwa. Schleiermacher obawia się ciasnego nac-
i która z konieczności zawiera decyzje i zobowiąza- jonalizmu, protekcjonizmu, utylitaryzmu, pozytywiz-
nia, to znaczy wypowiedzi, co do których nie oczeku- mu, przyświecających władzom publicznym w dzie-
jemy, że będą prawdziwe, ale że będą sprawiedliwe, dzinie nauki, ponieważ zasada wiedzy nie zawiera się
które zatem w ostatecznej instancji nie należą do w nich nawet pośrednio. Podmiotem wiedzy nie jest
wiedzy naukowej. lud, lecz duch spekulatywny. Jego wcieleniem nie
Zjednoczenie tych dwóch rodzajów dyskursu jest jest, jak w porewolucyjnej Francji, Państwo, ale
jednak niezbędne dla Bildung, o jaką chodzi w projek- System. Gra językowa właściwa dyskursowi uprawo-
cie Humboldta, polega ona bowiem nie tylko na mocniającemu nie jest grą polityczno-państwową,
zdobyciu wiedzy przez jednostki, ale też na wykształ- lecz filozoficzną.
ceniu w pełni prawomocnego podmiotu wiedzy i spo- Główne zadanie uniwersytetów polega na tym, by
łeczeństwa. Humboldt odwołuje się więc do Ducha "wyłożyć ogół nauk i ukazać zasady oraz podstawy
przez Fichtego zwanego Życiem, którym powoduj~ wszelkiej wiedzy", bo "nie ma twórczej zdolności
potrójna, czy raczej na trzy sposoby jedna i ta sama naukowej bez ducha spekulatywnego?'!'. Spekulacją
inspiracja: "aby wszystko wyprowadzać z zasady nazywa się tu dyskurs, który dostarcza uprawomoc-
źródłowej", czemu odpowiada działalność naukowa; nienia dyskursowi naukowemu. Wyższe szkoły zawo-
"aby wszystko odnosić do ideału", co odsyła do
\\0 Tamże, s. 323.
109 Zob. tamże, s. 321. Iti Schleiermacher, tamże, s. 270--271.

d
102 Kondycja ponowoczesna Opowieści legitymizujące wiedzę 103

dowe mają charakter funkcjonalny, ale Uniwersytet wersytet. Nauka pozytywna i lud są tylko jego prymi-
jest spekulatywny, to znaczy filozoficzny 112. Filozofia tywnymi postaciami. Nawet państwo narodowe może
winna odtworzyć jedność wiedzy rozsianej w naukach prawomocnie wyrażać lud wyłącznie przez mediację
szczegółowych, w laboratoriach i w nauczaniu przed- wiedzy spekulatywnej.
uniwersyteckim; może tego dokonać tylko w takiej Trzeba tu było odtworzyć filozofię, która legity-
grze językowej, która powiąże różne nauki jako mo- mizowała powstanie uniwersytetu berlińskiego, bo-
menty stawania się ducha, a więc w narracji, a raczej wiem miała stać się motorem nie tylko jego rozwoju,
w metanarracji rozumowej. Heglowska Encyklopedia ale też rozwoju współczesnej wiedzy. Jak mówiliśmy,
(1817-1827) będzie chciała sprostać temu projektowi taka organizacja uniwersytecka służyła za model przy
totalizacji, obecnemu już u Fichtego i Schellinga jako tworzeniu lub reformowaniu szkolnictwa wyższego
idea Systemu. w XIX i XX wieku w wielu krajach, poczynając od
Właśnie tutaj, w powoływaniu się na rozwój Stanów Zjednoczonych 113. Przede wszystkim jednak
Życia, które jest zarazem Podmiotem, widać powrót ta filozofia, która zwłaszcza w środowiskach uniwer-
wiedzy narracyjnej. Istnieje powszechna "historia" syteckich bynajmniej nie zanikła, 114 stanowi wyjąt-
ducha, duch jest "życiem", a to "życie" polega na kowo sugestywne rozwiązanie problemu prawomoc-
przedstawianiu i formułowaniu samego siebie za po- ności wiedzy.
średnictwem uporządkowanego poznania wszystkich Badań i upowszechniania wiedzy nie usprawied-
form badanych przez nauki empiryczne. Encyklope- liwia się tu zasadą użyteczności. Nie myśli się wcale
dia idealizmu niemieckiego opowiada "historię" owe- o tym, że nauka ma służyć interesom państwa illub
go podmiotu-życia. W istocie tworzy metaopowieść, społeczeństwa obywatelskiego. Pomija się humanis-
bo opowieści tej nie może opowiadać lud, pogrążony tyczną zasadę, zgodnie z którą dzięki wiedzy wzrasta
w partykularnej pozytywności swojej tradycyjnej wie- godność i wolność ludzkości. Niemiecki idealizm
dzy, ani ogół uczonych, których ogranicza związany odwołuje się do metazasady, która ugruntowuje roz-
z ich specjalnościami profesjonalizm. wój zarazem poznania, społeczeństwa i państwa
Tylko metapodmiot dostarczyć może uprawomoc- w spełnianiu się "życia" Podmiotu, zwanego przez
nienia jednocześnie dyskursowi nauk empirycznych Fichtego "Życiem boskim", a przez Hegla "Życiem
i bezpośrednim instytucjom kultury narodowej. OW
metapodmiot, wypowiadając ich wspólną podstawę,
113 A. Touraine analizuje sprzeczności tego przeniesie-
urzeczywistnia ich wewnętrzny, niejawny cel. Miej-
nia w: Universite et societe aux Etats Unis, Paris 1972,
scem, w którym przebywa, jest spekulatywny Uni- s. 32-40.
114 Daje się to odczuć nawet w konkluzjach R. Nisbeta,
112 "Nauczanie filozofii uważa się powszechnie za pod- The Degradation oj the Academic Dogma: the University in
stawę wszelkiej działalności uniwersyteckiej" (tamże, America, 1945-1970, London 1971. Autor jest profesorem
s. 272). w Uniwersytecie Kalifornijskim, Riverside.
104 Kondycja ponowoczesna Opowieści legitymizujące wiedzę 105

Ducha". W tej perspektywie wiedza znajduje prawo- ry zapewnia ostatecznie, że istnieje sens wart po-
mocność w sobie samej i to ona może powiedzieć, znania i legitymizuje w ten sposób historię, zwłaszcza
czym jest państwo i czym jest społeczeństwo I 15. Ale historię świadomości. Wypowiedzi traktuje się tu
rolę tę może spełnić tylko, by się tak wyrazić, jak ich własne antonimy!'? i umieszcza się w ruchu,
wchodząc na wyższy stopień, przestając być pozyty- w którym jedne mają wytwarzać inne: takie są reguły
wnym poznaniem desygnatu (przyrody, społeczeńst- spekulatywnej gry językowej. Uniwersytet, jak wska-
wa, państwa, itd.) i stając się wiedzą o tych rodzajach zuje jego nazwa, jest jedyną instytucją powołaną
wiedzy, to znaczy wiedzą spekulatywną. Pod na- do ich stosowania.
zwami Życia i Ducha kryje się ona sama. Jednak, jak mówiliśmy, problem prawomocności
Godny uwagi efekt podejścia spekulatywnego po- można rozwiązywać za pomocą innej procedury. Na-
lega na tym, że wszystkie dyskursy poznawcze doty- leży podkreślić jej odmienność: pierwszy wariant
czące wszystkich możliwych desygnatów są tu roz- legitymizacji odzyskał dziś wigor, natomiast status
ważane nie ze względu na wartość ich bezpośredniej wiedzy uległ rozchwianiu i jego spekulatywna jed-
prawdy, ale ze względu na wartość, jaką uzyskują ność została rozbita.
dzięki zajmowaniu pewnego miejsca w dziejach Du- Wiedza nie znajduje tu [tj. w pierwszym warian-
cha lub Życia, albo, inaczej mówiąc, dzięki pozycji cie legitymizacyjnym - M.K.] prawomocności w so-
zajmowanej w Encyklopedii, która opowiada dyskurs bie samej, w podmiocie, który rozwija się, aktualizu-
spekulatywny. Ów dyskurs przytacza je, wydobywa- jąc swoje możliwości poznawcze, lecz w podmiocie
jąc na jaw to, co sam wie, to znaczy wydobywając na praktycznym, jakim jest ludzkość. Zasadą ruchu oży-
jaw siebie. W tej perspektywie wiedza prawdziwa jest wiająccgo lud nie jest wiedza w swym samouprawo-
zawsze wiedzą pośrednią, składającą się z wypowie- mocnieniu, lecz wolność w swoim samowładztwie
dzi przytaczanych i włączanych w metaopowieść albo, inaczej mówiąc, w swoim samorządzeniu. Pod-
podmiotu, który nadaje im prawomocność. miot jest podmiotem konkretnym, a przynajmniej
Dzieje się tak ze wszystkimi dyskursami, nawet założonym jako taki, jego epopeja jest epopeją unie-
jeśli nie mają charakteru poznawczego, na przykład zależnienia od wszystkiego, co przeszkadza mu we
z dyskursami prawa i państwa. Z takiego założenia władaniu sobą. Przyjmuje się, iż prawa, jakie ów
wyrósł współczesny dyskurs hermeneutyczny I Ib, któ- podmiot sobie nadaje, są sprawiedliwe nie dlatego, że
zgadzają się z jakąś zewnętrzną naturą, ale dlatego, że
115 Zob. G.W.F. Hegel, Zasady filozofii prawa (1821),
przeł. A. Landman, Warszawa 1969. 117 Weźmy dwa zdania: (I) Wzeszedł księżyc; (2) Wypo-

116 Zob. P. Ricoeur, Le eonflit des intrepretations. Essais wiedź /Wzeszedł księżyc! jest wypowiedzią denotujaca. Mó-
d'hermeneutique, Paris 1969; H.-G. Gadamer, Warheit und wimy, że w (2) składnik /Wzeszedł księżyc! jest autonimem
Methode, Tiibingen 1965 (p rzekł. polski: Prawda i metoda, (I). Zob. J. Rey-Debove, Le metalangage, Paris 1978, część
przeł. B. Baran, Kraków 1993). IV.
q

106 Kondycja ponowoczesna Opowiesci legitymizujące wiedzę 107

z mocy konstytucji ustawodawcami są ci sami obywa- nie jest już podmiotem, jest w służbie podmiotu; jej
tele, którzy podlegają prawom, że zatem wola, aby jedyna (choć istotna) prawomocność polega na tym,
prawo stanowiło sprawiedliwość, będąca wolą oby- iż pozwala urzeczywistnić się moralności.
watela, pokrywa się z wolą ustawodawcy, aby spra- W ten sposób między wiedzą a społeczeństwem
wiedliwość stanowiła prawo. i jego państwem powstaje relacja będąca w zasadzie
Ten sposób uprawomocnienia przez autonomię stosunkiem środków do celu. Co prawda naukowcy
woli 118 uprzywilejowuje, jak widać, całkiem inną grę musząją uznać tylko wtedy, gdy uważają, że polityka
językową, tę, którą Kant nazywał imperatywem, państwa, to znaczy ogół jego preskrypcji, jest spra-
a współcześni nazywają preskrypcją. Ważne jest nie wiedliwa. Mogą odrzucić nakazy państwa w imię
to, a przynajmniej nie tylko to, by nadać ważność społeczeństwa obywatelskiego, którego są członkami,
wypowiedziom denotującym, związanym z prawdą, jeżeli sądzą, że nie jest ono przez państwo dobrze
takim jak: Ziemia kręci się dokoła Słońca, lecz to, by reprezentowane. Ten typ legitymizacji przyznaje im,
uprawomocnić wypowiedzi preskryptywne, związane jako praktycznym istotom ludzkim, możliwość od-
ze sprawiedliwością, takie jak: Trzeba zburzyć Kar- mowy udzielenia poparcia władzy politycznej, którą
taginę albo: Trzeba ustalić minimum socjalne w wyso- uważają za niesprawiedliwą, to znaczy nie opartą na
kości x/ranków. W tej perspektywie wiedza pozytyw- autonomii we właściwym sensie. Mogą nawet posu-
na nie ma innej roli do odegrania, jak tylko poinfor- nąć się do tego, by, wykorzystując swoją wiedzę,
mować podmiot praktyczny o rzeczywistości, w jaką pokazać, na czym polega nierealizowanie owej auto-
ma się wpisać wykonanie preskrypcji. Pozwala mu nomii w społeczeństwie i w państwie. Odnajdujemy
ona zakreślić ramy tego, co wykonalne, co można tu krytyczną funkcję wiedzy. Nie zmienia to faktu, iż
zrobić. Ale to, co warte wykonania, co należy zrobić, ostatecznie jedyna prawomocność wiedzy płynie stąd,
do niej nie należy. Czy jakaś rzecz jest możliwa, to że służy ona celom, do jakich dąży podmiot praktycz-
jedna sprawa, czy jest słuszna, to rzecz inna. Wiedza ny będący autonomiczną wspólnotą'!".
Taki podział ról w przedsięwzięciu legitymizacyj-
nym jest z naszego punktu widzenia ciekawy, ponie-
118 Zasada takiej legitymizacji, przynajmniej w zakresie waż zakłada, odwrotnie niż w teorii systemu-pod-
transcendentalnej etyki, jest Kantowska: zob. Krytyka prak- miotu, że niemożliwa jest unifikacja ani totalizacja
tycznego rozumu. W dziedzinie polityki i etyki empirycznej
gier językowych w metadyskursie. Przeciwnie, przy-
Kant jest ostrożny: ponieważ nikt nie może utożsamiać się
wilej, jaki zostaje tu przyznany wypowiedziom pre-
z normatywnym podmiotem transcendentalnym, słuszniej
z teoretycznego punktu widzenia jest układać się z ist-
skryptywnym, wygłaszanym przez podmiot praktycz-
niejącą władzą. Zob. np. Antwort an der Frage: ., Was is ny, w zasadzie uniezależnia je od wypowiedzi nauko-
Aufklarung?" (1784) (przekł. polski: Co to jest Oswiece-
nie?, przeł. A. Landman, w: T. Kroński, Kant, Warszawa 119 Kant, tamże; J. Habermas, Strukturwandel der Offent-
1966). lichkeit, Frankfurt 1962.
\08 Kondycja ponowoczesna Opowieści legitymizujące wiedzę \09

wych, których jedyna funkcja polega na udzielaniu służby: pracy, obrony i wiedzy. Uniwersytet dostarcza
informacji rzeczonemu podmiotowi. metawiedzy o tych służbach, to znaczy nauki. Podob-
nie więc jak w idealizmie uprawomocnienia można
Dwie uwagi: dokonać za pomocą metadyskursu zwanego nauką,
o pretensji ontologicznej. Ale jest to dyskurs zapytu-
I. Łatwo zauważyć, że marksizm oscylował mię- jący, a nie totalizujący. Z drugiej strony Uniwersytet,
dzy dwoma opisanymi wyżej sposobami legitymizacji będący miejscem jego wypowiadania, zawdzięcza tę
narracyjnej. Partia może zająć miejsce Uniwersytetu, naukę narodowi, którego "misja historyczna" polega
proletariat miejsce ludu lub ludzkości, materializm na tym, by wprowadzić ów dyskurs w życie, pracując,
dialektyczny miejsce spekulatywnego idealizmu, itd. walcząc i wiedząc. Powołaniem tego narodu-pod-
Może stąd wynikać stalinizm z jego specyficznym miotu nie jest emancypacja ludzkości, lecz urzeczy-
stosunkiem do nauk, które mają być tylko cytatami wistnienie swojego "prawdziwego świata ducha",
w metaopowieści o marszu do socjalizmu, stanowią- który jest "mocą najgłębszego zachowywania sił zie-
cym ekwiwalent życia ducha. Ale zgodnie z drugą mi i krwi". To wprowadzenie do dyskursu ducha
wersją marksizm może też rozwinąć się w wiedzę opowieści o rasie i pracy, mające służyć uprawomoc-
krytyczną, twierdząc, iż socjalizm nie jest niczym nieniu wiedzy i jej instytucji, jest podwójnie nie-
innym, jak konstytuowaniem się autonomicznego szczęśliwe: choć teoretycznie niespójne, wystarczyło
podmiotu i że cała zasadność wiedzy polega na przecież do tego, by w kontekście politycznym odbić
dostarczaniu empirycznemu podmiotowi (proletaria- się złowrogim echem.
towi) narzędzi jego emancypacji wobec alienacji i re-
presji. Było to, z grubsza biorąc, stanowisko Szkoły
Frankfurckiej.

2. Mowa wygłoszona przez Heideggera 27 maja


1933 roku z okazji objęcia przezeń funkcji rektora
uniwersytetu we Freiburgu"" da się interpretować
jako nieforunny epizod legitymizacji. Nauka spekula-
tywna stała się tu pytaniem o bycie. Jest ono .Josem"
narodu niemieckiego, zwanego "narodem historycz-
no-duchowym". Temu to podmiotowi podlegają trzy

120 Zob. M. Heidegger, Samoutwierdzenie się niemiec-

kiego uniwersytetu, przeł. 1. Garewicz, w: Heidegger dzi-


siaj, .Aletheia", 1(4)/1990, s. 365.
10.
DE LEGITYMIZACJA

We współczesnym społeczeństwie i we współ-


czesnej kulturze, w społeczeństwie postindustrialnym,
w kulturze ponowoczesnej!", pytanie o prawomo-
cność przyjmuje inną postać. Wielka opowieść, nie-
zależnie od sposobu, w jaki dokonuje unifikacji wie-
dzy, to znaczy niezależnie od tego, czy jest opo-
wieścią spekulatywną, czy emancypacyjną, straciła
wiarygodność.
Ten schyłek opowieści można uważać za skutek
rozwoju technik i technologii od czasu drugiej wojny
światowej, rozwoju, który sprawił, że akcent prze-
niósł się na środki działania raczej niż na cele; albo
też za efekt odnowy liberalnego, rozwiniętego kapita-
lizmu po okresie jego wycofania się w okresie keyne-
sistowskiego protekcjonizmu lat 193(}-1960, która
wyeliminowała alternatywę komunistyczną i nadała
szczególną wartość indywidualnemu korzystaniu
z dóbr i usług.

121 Por. przypis l na s. 25 niniejszego tomu. Niektóre

naukowe aspekty postmodernizmu omówił I. Hassan w:


Culture, Indeterminacy and /mmanence: Margins of the
(postmodern) Age, "Humanities in Society", l, zima 1978,
s.51-85.
112 Kondycja ponowoczesna Delegitymizacja 113

Jest rzeczą zrozumiałą, że podźwignięcie się i po- do poziomu ideologii lub narzędzia władzy, jeżeli
myślny rozwój kapitalizmu z jednej strony, a oszała- dyskurs, który miał ją legitymizować, sam okazuje
miający rozkwit techniki z drugiej wywierają wpływ się, podobnie jak "prymitywna" opowieść, wiedzą
na status wiedzy. Ale by zrozumieć, dlaczego nowo- prenaukową. A okazuje się to niezawodnie, gdy tylko
czesna nauka była wrażliwa na te wpływy, jeszcze zwrócimy przeciwko niemu reguły gry nauki, którą
przed ich powstaniem, trzeba poszukać zalążków określał jako jedynie empiryczną.
"delegimityzacji"122 i nihilizmu w wielkich opowieś- Rozważmy twierdzenie spekulatywne: wypo-
ciach XIX wieku. wiedź naukowa jest wiedzą wtedy i tylko wtedy, gdy
Po pierwsze, okazuje się, że narracja spekulatywna potrafi znaleźć dla siebie miejsce w uniwersalnym
ma do wiedzy stosunek swoiście dwuznaczny. W jej procesie wytwarzania twierdzeń. Pojawia się pytanie:
świetle wiedza zasługuje na to miano tylko o tyle, o ile czy sama ta wypowiedź jest wiedzą w określonym
jej wypowiedzi mogą być powtórzone ("zniesione", przez siebie sensie? Jest nią tylko wtedy, gdy może
hebt sich auj) w cytacie, w ramach dyskursu drugiego umieścić się w uniwersalnym procesie wytwarzania.
stopnia (autonimia), który je uprawomocnia. Równa Otóż może to zrobić. Wystarczy, że założy, iż ów
się to stwierdzeniu, że dyskurs denotujący odnoszący proces istnieje (Życie Ducha) i że ona sama jest jego
się bezpośrednio do jakiegoś desygnatu (żywego orga- wyrazem. To założenie jest wręcz niezbędne dla
nizmu, własności chemicznej, zjawiska fizycznego, spekulatywnej gry językowej. Gdyby się go nie czyni-
itd.), tak naprawdę nie wie tego, co sądzi, że wie. ło, język legitymizacji sam nie byłby prawomocny
Nauka pozytywna nie jest wiedzą. I spekulacja żyje i razem z nauką pogrążałby się w bezsensie, przynaj-
z jej znoszenia. Znaczy to, że spekulatywna opowieść mniej jeśli wierzyć idealizmowi.
Heglowska jest, jak przyznaje sam Hegel 123,sceptycz- Ale to założenie można rozumieć w zupełnie inny
na w stosunku do poznania pozytywnego. sposób, co zbliża nas do kultury ponowoczesnej:
Nauka, która nie odkryła swojej prawomocności, w przyjętej przez nas wcześniej perspektywie powie-
nie jest prawdziwą nauką i spada do naj niższej rangi, my, że definiuje ono grupę reguł, jakie należy przy-
jąć, aby grać w spekulatywną gręl24. Takie stanowis-
ko zakłada po pierwsze, że akceptujemy język nauk
122 CI. Mueller używa wyrażenia "a process of delegiti- "pozytywnych" jako ogólny modus języka wiedzy,
mation" w: The Politics oj Communication, dz. cyt., s. 164. a po drugie, że uważamy, iż język ów zawiera
123 "Droga wątpienia (...), droga rozpaczy (...), scep-
założenia (formalne i aksjomatyczne), które zawsze
tycyzm", pisze Hegel we "Wstępie" do I części Fenomeno-
powinien objaśniać. Na swój sposób Nietzsche nie
logii ducha, opisując wpływ, jaki impuls spekulatywny
wywiera na naturalne poznanie. (W istniejącym polskim
robi nic innego, kiedy pokazuje, że "europejski nihi-
przekładzie słowo "rozpacz" nie występuje -- por. G.W.F.
Hegel, Fenomenologia ducha, przeł. A. Landman, War- 124 Aby nie przeciążać wywodu, analizę tej grupy reguł
szawa 1963, s. 99.) odkładamy na inną okazję.
114 Kondycja panowoczesna Delegitymizacja 115

lizm" wynika z odniesienia naukowego wymogu pra- wania wiedzy uznanej za ustaloną i dzięki dydaktyce
wdy do samego tego wymogu 125. zapewniają raczej reprodukcję profesorów niż produ-
Tak oto rodzi się idea perspektywy, która przynaj- kcję uczonych. W takim stanie zastaje je i potępia
mniej pod tym względem nie jest odległa od perspek- Nietzsche 126.
tywy gier językowych. Mamy tu do czynienia z pro- Co się tyczy drugiej procedury legitymizacyjnej,
cesem delegitymizacji, którego siłą napędową jest która wywodzi się z Oświecenia i odwołuje do eman-
wymóg legitymizacji. "Kryzys" wiedzy naukowej, cypacji, jej wewnętrzna siła erozyjna jest nie mniejsza
którego oznaki mnożą się od końca XIX wieku, nie niż ta, działająca w dyskursie spekulatywnym. Ale
wynika z przypadkowego rozrostu nauki w ramach dotyczy innego aspektu. Cechą charakterystyczną tej
postępu technicznego i ekspansji kapitalizmu. Wyni- procedury jest to, że prawomocność nauki i prawdy
ka z wewnętrznej erozji zasady legitymizacji nauki. funduje na autonomii rozmówców zaangażowanych
Erozja ta zachodzi w obrębie gry spekulatywnej i to w praktykę etyczną, społeczną i polityczną. Otóż taka
ona, rozluźniając encyklopedyczny splot, w którym legitymizacja jest, jak widzieliśmy, nieuchronnie pro-
każda nauka miała znaleźć swoje miejsce, przynosi blematyczna, ponieważ między wypowiedzią denotu-
emancypację nauk. jącą o wartości poznawczej a wypowiedzią preskryp-
Klasyczne podziały w obszarze naukowym zo- tywną o wartości praktycznej występuje zasadnicza
stają tym samym zakwestionowane; niektóre dyscyp- różnica kompetencyjna, związana z zakresem ich
liny znikają, granice innych zaczynają się zazębiać, trafności. Nie sposób dowieść, że jeśli jakaś wypo-
co rodzi nowe dziedziny. Spekulatywna hierarchia wiedź opisująca rzeczywistość jest prawdziwa, to
wiedzy ustępuje miejsca immanentnej i, by się tak wypowiedź preskryptywna, z konieczności pociągają-
wyrazić, "płaskiej" siatce zagadnień, których granice ca za sobą zmianę tej rzeczywistości, jest słuszna.
nieustannie się przemieszczają. Dawne "fakultety" Weźmy przykład zamkniętych drzwi. Między
rozpadają się na rozmaite instytuty i fundacje, uniwer- zdaniami Drzwi są zamknięte i Otwórzcie drzwi nie
sytety tracą funkcję spekulatywnej legitymizacji. Wy- ma wynikania w sensie logicznym. Te dwa zdania
zute z odpowiedzialności za badania, które tłamsi należą do dwóch autonomicznych zespołów reguł,
opowieść spekulatywna, ograniczają się do przekazy- inaczej definiujących trafność, a zatem i kompetencję.
Podział rozumu na poznawczy lub teoretyczny z jed-
nej strony i praktyczny z drugiej podważa prawomoc-
125 F. Nietzsche, "Der europaische Nihilismus" (N VII 3);
ność dyskursu naukowego, nie wprost, lecz pośrednio,
"der Nihilism, ein norma/er Zustand" (W II I); .Kritik des
pokazuje bowiem, iż jest on grą językową rządzącą
Nihilismus" (W VII 3); .Zum PIane" (W II I), w: Nietz-
sches Werke kritische Gesamtausgabe, VII, I, 2
(1887-1889), Berlin 1970. Teksty te komentował K. Ryjik 126 F. Nietzsche, Sur l'avenir de nos etablissements
w: Nietzsche, /e manuscrit de Lenzer Heide, Departament d'enseignement (1872), w: Ecrits posthumes 1870-1873,
de philosophie, Universite de Paris VIII (Vincennes). Paris 1975.
116 Kondycja ponowoczesna Delegitymizacja 117

się własnymi regułami (których pierwszym zarysem dardowymi domami" 128. I aby pokazać, że nie da się
są aprioryczne warunki poznania u Kanta), ale że nie tu zastosować zasady jednolitej całości, czyli syntezy
jest wcale powołany do rządzenia grą praktyczną (ani w metadyskursie wiedzy, odnosi do językowego
też estetyczną). Językowa gra nauki zostaje zrównana "miasta" stary paradoks, pytając: "A od ilu domów
z mnyrru. czy ulic miasto zaczyna być miastem?"!"
Jeśli pójdziemy tą drogą trochę dalej i rozszerzy- Do starych języków dołączają nowe, tworząc
my zakres tej delegitymizacji, co na swój sposób robi przedmieścia starego miasta, "symbolika chemiczna
Wittgenstein, a na swój sposób myśliciele tacy jak i symbolika rachunku różniczkowego'T", Trzydzieści
Levinas czy Buber!", dojdziemy do ważnego nurtu pięć lat później można do tego dodać języki maszyno-
ponowoczesności: nauka gra swoją własną grę, ale nie we, matryce teorii gier, nowe notacje muzyczne,
może legitymizować innych gier językowych. Wymy- symbolikę logik niereferencyjnych (logiki czasu, logi-
ka się jej na przykład gra preskrypcji. Ale nade ki de ontyczne, logiki modalne), język kodu genetycz-
wszystko nie może legitymizować siebie samej, jak nego, grafemy struktur fonologicznych, itd.
zakładała spekulacja. Taki rozpad może wywoływać przygnębiające
Wśród pleniących się gier językowych zdaje się wrażenie, bo przecież nikt nie mówi wszystkimi tymi
zanikać sam podmiot społeczny. Więź społeczna ma językami, a nie posiadają one uniwersalnego metaję-
charakter językowy, ale nie stanowi jej jednolita nić. zyka; projekt systemu-podmiotu okazał się porażką,
Jest to tkanina, w której krzyżują się co najmniej projekt emancypacyjny nie ma nic wspólnego z nau-
dwie, a w rzeczywistości niezliczona ilość gier języ- ką, człowiek nurza się w pozytywizmie takiej czy
kowych rządzących się odmiennymi regułami. Wit- innej wiedzy szczegółowej, uczeni stali się nauko-
tgenstein pisze: "Na nasz język można patrzeć jak na wcami, globalne zadania badawcze zamieniły się
stare miasta: plątanina uliczek i placów, starych i no- w badania cząstkowe, których nikt nie ogarnia!"; ze
wych domów, domów z dobudówkami z różnych
czasów; a wszystko to otoczone licznymi nowymi \28 L. Wittgenstein, Dociekania filozoficzne, dz. cyt.,
przedmieściami prostych i regularnych ulic, ze stan- s. 16.
\29 Tamże.
\30 Tamże.
\27 M. Buber, Ich und Du, Heidelberg 1979 (przekł. 13\ Zob. np. La taylorisation de la recherche w: Le-
polski fragmentów w: Ja i Ty. Wybór pism filozoficznych, vy-Leblond (wyd.), (Autotcritique de la science, dz. cyt.,
przeł. J. Doktór, Warszawa 1992); tenże, Dialogisches s. 291-293, a zwłaszcza OJ. de Solla Price, (Little Science,
Leben, Zurich 1947. E. Levinas, Totolite et infini, La Haye Big Science, New York 1963), który podkreśla rozziew
1961 (przekł. polski: Całość i nieskończoność, przeł. między małą liczbą badaczy o wysokiej wydajności (mie-
M. Kowalska, Warszawa 1997); tenże, Martin Buber et la rzonej liczbą publikacji) i masą badaczy o małej wydajno-
theorie de la connaissance, w: Noms propres, Montpellier ści. Liczba tych ostatnich rośnie jak kwadrat liczby tych
1976. pierwszych, która powiększa się naprawdę tylko co jakieś
118 Kondycja ponowoczesna Delegitymizacja 119

swej strony filozofia spekulatywna lub humanistyczna powiedzieć, że żałoba dobiegła końca. Nie ma potrze-
zrzekła się funkcji legitymizacyjnych 132, co tłumaczy by zakładać jej na nowo. Siłą Wittgensteina było to,
kłopoty, w jakie popada, kiedy gdzieniegdzie rości że nie porzucił jej dla pozytywizmu rozwijanego
sobie jeszcze pretensje do ich wypełniania, a także jej w Kole Wiedeńskim 135, ale, badając gry językowe,
redukcję do analizy logicznej lub do historii idei, zarysował perspektywę legitymizacji innej niż legity-
kiedy realistycznie z tych pretensji rezygnuje 133. mizacja przez skuteczność. Właśnie ona wyróżnia
Taki pesymizm charakteryzował wiedeńską gene- świat ponowoczesny. Większość ludzi utraciła już
rację z początku wieku. Byli to artyści: Musil, Kraus, nawet tęsknotę za utraconą opowieścią. Nie wynika
Hofmannsthal, Loos, Schonberg, Broch, ale także stąd wcale, że ludzie ci skazani są na barbarzyństwo.
filozofowie: Mach i Wittgenstein 134. Świadomość de- Chroni ich to, że wiedzą, iż legitymizacji dostarczyć
legitymizacji oraz wynikająca z niej odpowiedzial- może tylko ich własna praktyka językowa i interak-
ność teoretyczna i artystyczna znalazły w tym środo- tywność komunikacji. Wiedza, "uśmiechająca się pod
wisku najbardziej radykalny wyraz. Dziś można już wąsem", dała im trzeźwą lekcję realizmu wodniesie-
niu do wszelkich innych wierzeń. 136

dwadzieścia lat. Price wyciąga stąd wniosek, że nauka


rozważana jako dziedzina społeczna jest undemocratic
(s. 59) i że the eminent scientist ma przewagę stu lat nad the
minimai one (s. 56).
132 Zob. J.T. Desanti, Sur le rapport traditionnel des
sciences et de la philosophie, La philosophie sielencieuse
ou critique des philosophies de la science, Paris 1975.
133 Z tego punktu widzenia patrząc, przeszeregowanie
filozofii uniwersyteckiej w ramach całości nauk humanis-
tycznych ma znaczenie, które z pewnością wykracza poza
troski zawodowych filozofów. Nie sądzimy, aby filozofia
jako praca legitymizacyjna była już skazana; możliwe
jednak, że będzie ona mogła spełnić swoją funkcję, a przy-
najmniej przystąpić do jej wypełniania, dopiero wtedy, gdy
podda rewizji swoje związki z instytucją uniwersytecką.
Zob. na ten temat Przedmowa do: Projet d 'un institut
polytechnique de philosophie, Departement de philosophie, 135Zob. J. Habermas, Theorie und Praxis, dz. cyt.
Universite de Paris VIII (Vincennes), 1979. 136"Wiedza uśmiecha się pod wąsem" to tytuł jednego
134 A. Janik, St. Toulmin, Wittgenstein 's Vienna, New z rozdziałów Człowieka bez właściwości Musila; cytowane
York 1973; J. Piel (wyd.), Vienne debut d'un siec/e, i komentowane przez J. Bouveresse'a w: La problematique
"Critique", 339-400, sierpień-wrzesień 1975. du sujet ... , dz. cyt.
162 Kondycja ponowoczesna

Słusznie mówi specjalista teorii gier, którego pra-


ce zmierzają w tym samym kierunku: "Na czym więc
polega użyteczność tej teorii? Sądzimy, że teoria gier,
jak każda rozwinięta teoria, jest użyteczna w tym
sensie, że rodzi pomysły'P". P.B. Medewar'?? mówił
ze swej strony, iż "mieć pomysły to dla uczonego 14.
największy sukces", że nie ma "metody naukowej"?" UPRA WOMOCNIENIE PRZEZ PARALOGIĘ
i że naukowiec to nade wszystko ktoś, kto "opowiada
historyjki", które ma potem weryfikować.

Uznajmy w tym mIeJSCU, że dane dotyczące


problemu legitymizacji dzisiejszej wiedzy z naszego
punktu widzenia rysują się wystarczająco jasno. Wia-
rygodność wielkich opowieści jest wykluczona; aby
uprawomocnić ponowoczesny dyskurs naukowy, nie
można odwołać się ani do dialektyki Ducha, ani
nawet do idei emancypacji ludzkości. Ale, jak wi-
dzieliśmy, właściwą formą inwencji imaginacyjnej,
przede wszystkim w nauce, pozostaje "mała opo-
wieść'"!'. Z drugiej strony, zasada konsensusu jako
etapy postępowania naukowego: to, co znane przekształcić kryterium prawomocności wydaje się również nie-
w nieznane, następnie umieścić tę nie-znajomość w niezale- wystarczająca. Konsensus można rozumieć, po pier-
żnym metasystemie symbolicznym (...). Specyfika nauki wsze, jako porozumienie poznających inteligencji
polega na jej nieprzewidywalności" (Ph. Breton, .Pandore" i wolnych woli osiągane za pośrednictwem dialogu.
3, kwiecień 1979, s. 10). Taką jego postać opracował Habermas. Ale ta kon-
208 A. Rapoport, Theorie des jeux a deux personnes, cepcja zakłada ważność opowieści emancypacyjnej.
Dunod, 1969, s. 159. Po drugie, konsensus można uznać za jeden ze
209 P.B. Medawar, The Art oj the So/uble, wyd. 6, składników systemu, którym system manipuluje w ce-
London 1967, zwłaszcza rozdziały zatytułowane Two Con-
ceptions of Science i Hypothesis and Imagination.
210 Tłumaczy to P. Feyerabend w: Against Method, 211 W ramach niniejszego studium nie mogliśmy zanali-
London 1975 (przekł. polski: Przeciw metodzie, przeł. zować formy, w jakiej opowieść powraca do dyskursów
S. Wiertlewski, Wrocław 1997), odwołując się do przy- legitymizacyjnycb takich jak systematyka otwarta, lokal-
kładu Galileusza i postulując epistemologiczny "anar- ność, antymetoda i w ogóle do wszystkiego, co obejmujemy
chizm" lub "dadaizm" przeciwko Popperowi i Lakatosowi. tu mianem paralogii.
164 Kondycja ponowoczesna Uprawomocnienie przez paralogię 165

lu utrzymania i zwiększenia własnej skuteczności/P. jakąś "ideę" technologiczną, ekonomiczną, artystycz-


Stanowi on wtedy przedmiot procedur administra- ną. Nie jest to bez znaczenia. Ale jest rzeczą uderzają-
cyjnych w sensie Luhmanna. Jego wartość sprowadza cą, że zawsze zjawia się ktoś, kto zakłóca porządek
się do wartości środka służącego prawdziwemu ce- "rozumu". Trzeba przyjąć istnienie siły, która destabi-
lowi, który uprawomocnia system i którym jest lizuje zdolności wyjaśniania i ustanawia nowe normy
wzrost mocy. rozumienia albo, inaczej mówiąc, która proponuje
W tym kontekście pytanie brzmi: Czy możliwe nowe reguły gry języka naukowego, zakreślając nowe
jest uprawomocnienie odwołujące się do samej tylko pole badawcze. W postępowaniu naukowym jest to taki
paralogii? Należy odróżnić paralogię we właściwym sam proces jak ten, który Thom nazywa morfogenezą.
sensie od innowacyjności: ta ostatnia jest sterowana, Nie jest on pozbawiony reguł (istnieją klasy katastrof),
a w każdym razie wykorzystywana przez system ale jego determinacja ma zawsze charakter lokalny.
w celu zwiększenia skuteczności; ta pierwsza jest Właściwość ta, odniesiona do dyskusji naukowych
posunięciem w pragmatyce wiedzy, którego znacze- i umieszczona w perspektywie czasu, oznacza nieprze-
nie na początku często bywa zapoznane. Wprawdzie widywalność "odkryć". W stosunku do ideału przejrzy-
jedna często przekształca się w drugą, ale nie jest to stości jest czynnikiem, który wytwarza nieprzejrzys-
konieczne i niekoniecznie kłóci się z naszą hipotezą. tość i odsuwa moment konsensusu na później 2 14.
Jeżeli wyjdziemy z opisu pragmatyki naukowej Z powyższych stwierdzeń wynika jasno, że teoria
(rozdział 7), będziemy musieli położyć nacisk na systemu i proponowany przez nią typ legitymizacji
niezgodę. Konsensus jest horyzontem, którego nigdy nie mają żadnej podstawy naukowej: ani pragmatyka
nie osiągamy. Badania prowadzone w ramach danego samej nauki nie przebiega zgodnie z przyjmowanym
paradygmatu dążą do stabil izacj i 213, wykorzystując przez tę teorię paradygmatem systemu, ani społeczeń-
stwo nie daje się wedle tego paradygmatu opisać
212 Nora i Minc sądzą na przykład, że "intensywność w terminach współczesnej nauki.
konsensusu społecznego", jaki uznają za typowy dla społe- Zbadajmy pod tym kątem dwa ważne punkty
czeństwa japońskiego, umożliwiła sukcesy tego kraju argumentacji Luhmanna. System może działać tylko
w dziedzinie informatyki (L 'informatisation ..., dz. cyt., s. 4). wtedy, gdy z jednej strony redukuje złożoność, z dru-
W konkluzji piszą: "Społeczeństwo, do jakiego ona [dynami- giej zaś strony przystosowuje jednostkowe dążenia
ka rozległej informatyzacji społecznej] prowadzi, jest kru- i oczekiwania (expectations) do swoich własnych
che: choć buduje się je po to, by ułatwić wypracowanie
celów?". Wymóg zmniejszania złożoności. wynika
konsensusu, zakłada ono już jego istnienie i blokuje się,
jeżeli nie może go osiągnąć" (tamże, s. 125). Y. Stourdze,
Les Etats-Unis ..., dz. cyt., podkreśla, że aktualna tendencja 214 Pomian, Catastrophes et... , dz. cyt., pokazuje, że taki
do deregulacji, destabilizacji, osłabiania administracji płynie sposób funkcjonowania (przez katastrofy) nie ma nic wspó-
z utraty zaufania społeczeństwa do skuteczności państwa. lnego z Heglowską dialektyką.
213 W sensie Kuhna, Struktura rewolucji ... , dz. cyt. 215 "U podstaw prawomocnej decyzji leży emocjonalny
166 Kondycja ponowoczesna Uprawomocnienie przez paralogię 167

z dążenia systemu do zwiększania mocy. Gdyby dostrzec, jak użyteczne w tej perspektywie mogą
wszystkie przekazy mogły swobodnie krążyć między i będą mogły być techniki teleinformatyczne.
wszystkimi jednostkami, ilość informacji, jakie nale- Nie sposób odmówić siły perswazyjnej poglądowi,
żałoby uwzględnić dla podjęcia trafnej decyzji, była- że kontrola i panowanie nad kontekstem są lepsze niż ich
by tak wielka, że wydatnie opóźniałoby to moment brak. Kryterium skuteczności ma swoje "zalety".
podjęcia owej decyzji, zmniejszając tym samym jej Wyklucza w zasadzie odwoływanie się do dyskursu
skuteczność. Koniecznym elementem mocy całości metafizycznego, oznacza porzucenie bajek, wymaga
jest przecież szybkość działania. jasnych umysłów i zdecydowanej woli, definicje esencji
Mogłoby się wydawać, że warto uwzględniać zastępuje rachunkiem interakcji, "graczom" każe przyjąć
poszczególne opinie, jeśli nie chcemy narazić się na odpowiedzialność nie tylko za proponowane przez nich
poważne perturbacje. Luhmann odpowiada, i to jest wypowiedzi, ale także za reguły, jakim muszą sprostać,
punkt drugi, że jednostkowe dążenia można ukierun- by wypowiedzi te można było zaakceptować. W pełnym
kować w procesie "quasi-uczenia", "wolnym od świetle ukazuje pragmatyczne funkcje wiedzy, na ile
wszelkich zakłóceń", tak, że staną się one zgodne zdają się one respektować kryterium skuteczności:
z decyzjami systemu. Te ostatnie nie muszą respek- pragmatyki argumentacyjne, pragmatyki dostarczania
tować dążeń: to dążenia muszą zmierzać do tych dowodu, przekazywania wiedzy, kształcenia wyobrażni.
decyzji, a przynajmniej do ich skutków. Procedury Przyczynia się również do tego, że wszystkie gry
administracyjne sprawią, że jednostki będą "chciały" językowe, nawet jeśli nie należą do kanonicznej
tego, czego wymaga skuteczność systemu!". Łatwo wiedzy, dźwigają się do poziomu samopoznania,
a codzienny dyskurs przekształca się w rodzaj meta-
proces wdrażania, wolny od wszelkich zakłóceń. Jest to dyskursu: potoczne wypowiedzi nabierają skłonności
aspekt ogólnego pytania: W jaki sposób dążenia się zmie- do cytowania siebie, a rozmaite stanowiska prag-
niają, w jaki sposób podsystem polityczny i administracyj- matyczne odnoszą się w sposób pośredni do aktual-
ny może zmienić dążenia społeczeństwa, chociaż jest tylko nego przekazu, który ich dotyczy'!". Kryterium skute-
podsystemem? Może on mieć skuteczny wpływ tylko wte- czności może sugerować, że problemy wewnętrznej
dy, gdy będzie w stanie wytworzyć nowe dążenia w innych komunikacji, z jakimi spotyka się społeczność nauko-
istniejących systemach, niezależnie od tego, czy chodzi wa, tworząc i rozbijając swoje języki, są podobnej
o osoby, czy o systemy społeczne" (Legitimation durch
Verfahren, dz. cyt., s. 35).
216 Taka hipoteza pojawiła się już w dawniejszych pra- oprac. W. Gromczyński, Warszawa 1991).
cach D. Riesmana, The Lonely Crowd, Cambridge (Mass.) 217 J. Rey-Debove (Le metalangage, dz. cyt., s. 228)
1950 (przekł. polski: Samotny tłum, przeł. J. Strzelecki, zauważa, że we współczesnym języku potocznym pojawia
Warszawa 1996), W.H. Whyte'a, The Organization Man, się coraz więcej znaków mowy zależnej lub konotacji
New York 1956, H. Marcuse'a, One Dimensional Man, autonimicznej. Przypomina zarazem, iż "mowa zależna nie
Boston 1966 (przekł. polski: Człowiek jednowymiarowy, jest wiarygodna".
168 Kondycja ponowoczesna Uprawomocnienie przez paralogię 169

natury, co problemy wspólnoty społecznej, kiedy, po niezależnymi od nowych technologii"!", Oto pycha
zaniku kultury opowieści, musi ona poddać próbie decydentów i ich zaślepienie.
swoją zdolność komunikacyjną, a tym samym zapytać Ta "pycha" znaczy, że identyfikują się oni z sys-
o naturę prawomocności decyzji podejmowanych temem społecznym pojmowanym jako całość, która
w jej imieniu. dąży do możliwie jak najefektywniejszej jedności.
Choć wydaje się to gorszące, do zalet systemu Natomiast pragmatyka naukowa pokazuje, że taka
można zaliczyć nawet jego nieczułość. Przy kryte- identyfikacja jest niemożliwa: żaden naukowiec nie
rium zwiększania mocy postulat (une demande) (to ucieleśnia wiedzy i nie zapomina o "potrzebach"
znaczy forma preskrypcji) nie czerpie żadnej prawo- badania albo o dążeniach innego badacza pod preteks-
mocności z faktu, że u jego źródeł leży niezaspoko- tem, że nie są one funkcjonalne dla "nauki" jako
jona potrzeba. Prawo nie wywodzi się z cierpienia, całości. Normalną odpowiedzią naukowca na postula-
ale z faktu, że usuwanie cierpień zwiększa skutecz- ty jest raczej: "Trzeba się temu przyjrzeć. Proszę
ność systemu. Potrzeby najbardziej upośledzonych opowiedzieć swoją historię'Y". Przynajmniej w zasa-
z zasady nie mogą służyć za regulator systemu, bo
skoro znamy już sposób ich zaspokajania, wiemy,
że ich zaspokojenie nie może poprawić jego skute- 2\9 E.E. David (dz. cyt.) zauważa, że społeczeństwo
czności, a tylko zwiększyć wydatki. Jedynym kontr- może znać tylko te potrzeby, których doświadcza w aktual-
nym stanie środowiska technologicznego. Zadaniem nauki
argumentem jest to, że niezaspokojenie może zde-
podstawowej jest odkrycie nieznanych własności, które
stabilizować całość. Liczenie się ze słabością jest
przeobrażą środowisko techniczne i stworzą nieprzewidy-
sprzeczne z istotą siły. Zgodne z nią natomiast jest walne potrzeby. Autor podaje przykład wykorzystania suro-
wzbudzanie nowych potrzeb, które winny zaowoco- wców trwałych, przyczyniającego się do rozszerzenia i roz-
wać redefinicją norm "życia"218. W tym sensie kwitu fizyki ciała stałego. Z krytyką takiej "negatywnej
system przypomina awangardową maszynę, która regulacji" potrzeb społecznych przez współczesny przed-
ciągnie ludzkość za sobą, odczłowieczając ją i po- miot techniczny wystąpił R. Jaulin, Le mythe technologi-
nownie uczłowieczając na nowym poziomie zdolno- que, .Revue de I'entreprise", 26 (nr specjalny, .L'ethno-
ści normatywnej. Technokraci twierdzą, że nie mo- technologie"), marzec 1979, s. 49-55. B. GilIes, w: Histoire
gą mieć zaufania do tego, co społeczeństwo uważa des techniques, dz. cyt., omawia pracę A.G. Haudricourt,
za swoje potrzeby, "wiedzą", że samo nie może La technologie culturelle, essai de methodologie.
220 Medawar (The Art 0(.., dz. cyt., s. 15\-152) przeciw-
tych potrzeb znać, ponieważ nie są one zmiennymi
stawia pisany styl naukowców mówionemu. Pierwszy po-
winien być "indukcyjny", bo inaczej nie będzie brany pod
2\8 Jak mówi G. Canguilhem, "człowiek jest zdrowy uwagę; w związku z drugim podaje listę wyrażeń, jakie
tylko wtedy, gdy może przyjąć wiele norm, gdy jest więcej powszechnie słyszy się w laboratoriach, w rodzaju: My
niż normalny" (Le normaI et le pathologique, (195 I), w: La results don 't make a story yet. Wyciąga stąd wniosek:
connaissance de la vie, Paris \952, s. 2\ O). Scientists are building explanatory stuctures, tel/ing stories.
170 Kondycja ponowoczesna Uprawomocnienie przez paralogię 171

dzie nie przesądza on, że dany przypadek jest już Nawet tolerancja w stosunku do rozmaitych gier
wyjaśniony, ani że siła nauki ucierpi na jego ponow- może wynikać z wymogu skuteczności. Redefinicja
nym zbadaniu. Rzecz ma się nawet odwrotnie. norm życia prowadzi do podniesienia kompetencji
To oczywiste, że w rzeczywistości nie zawsze tak i mocy systemu. Jest to szczególnie oczywiste przy
się dzieje. Trudno zliczyć naukowców, których "po- technologiach teleinformatycznych: technokraci wi-
sunięcie" było lekceważone lub zwalczane, czasem dzą w nich obietnicę liberalizacji i wzbogacenia
przez dziesięciolecia, ponieważ zbyt gwałtownie de- interakcji między lokutorami, ale właściwy skutek
stabilizowało osiągnięte stanowiska, nie tylko w hie- polegać ma tym, że powstaną nowe napięcia w sys-
rarchii uniwersyteckiej i naukowej, ale w samej prob- temie służące jego skuteczności+".
lematyce badawczej?'. Im bardziej "posunięcie" jest Pragmatyka nauki, w tej mierze, w jakiej polega
radykalne, tym łatwiej odmówić mu minimalnego na różnicowaniu, stanowi antymodel stabilnego sys-
konsensusu właśnie dlatego, że zmienia reguły gry, co temu. Godna uwagi jest tu każda wypowiedź różniąca
do których konsensus istniał. Ale kiedy instytucja się od dotychczasowej wiedzy, pod warunkiem, że
uczonych funkcjonuje w ten sposób, zachowuje się można ją uargumentować i jej dowieść. Nauka jest
jak każda władza posłuszna zasadzie homeostazy. modelem "systemu otwartego"?", w którym trafność
Jest to zachowanie terrorystyczne, podobnie jak wypowiedzi polega na tym, że "rodzi pomysły", to
zachowanie systemu opisane przez Luhmanna. Przez
terror rozumiemy skuteczność opartą na eliminacji
zadowala nas ani wymuszony posłuch, ani nawet najbar-
lub groźbie eliminacji partnera z gry, jaką z nim
dziej pokorna uległość. Kiedy wreszcie pokajasz się przed
prowadziliśmy. Będzie milczał albo wyrazi zgodę nie
nami, zrobisz to całkiem dobrowolnie" (G. Orwell, Rok
dlatego, że odparliśmy jego ruch, ale dlatego, że 1984, przeł. T. Mirkowicz, Warszawa 1988). W grze
zagroziliśmy mu wykluczeniem z gry (a jest wiele językowej paradoks wyraża się zdaniem: Bądź wolny albo
rodzajów wykluczenia). Pycha decydentów, w zasa- Chciej, czego chcesz. Zob. jego analizę w: Watzlavick
dzie nie mająca odpowiednika w naukach, polega na i inni, Pragmatics o!.., dz. cyt., s. 203-207, a także w: J.M.
stosowaniu takiego terroru. Mówią oni: Podporząd- Salanskis, Geneses "actuelles" et geneses "serielIes" de
kujcie swoje dążenia naszym celom, bo jeśli nie ... 222 l'inconsistant et de l'heterogene, "Critique" 379, grudzień
1978, s. 1155--1173.
223 Zob. opis napięć, jakie z pewnością przyniesie maso-

221 Słynny przykład zob. L.S. Feuer, The Conjlict ar wa informatyzacja w społeczeństwie francuskim według
Generations, 1969. Jak podkreśla Moscovici w przedmowie Nory i Minca (L 'informatisation ..., dz. cyt. Presentationi.
do francuskiego przekładu, "Teoria względności narodziła 224 Zob. przyp. 181 na s. 145 niniejszego tomu. Por.
się w przygodnej «akademii» złożonej z przyjaciół, z któ- dyskusja na tern t systemów otwartych w Watzlavick i inni,
rych żaden nie był fizykiem, sami inżynierowie i filozofo- Pragmatics oj .., dz. cyt., s. 117-148. Pojęcie otwartej
wie amatorzy". systematyki jest przedmiotem pracy J.M. Sa1anskisa, Le
222 Jest to paradoks Orwella. Mówi biurokrata: "Nie systematique ouvert, 1978.
172 Kondycja ponowoczesna Uprawomocnienie przez paralogię 173

znaczy inne wypowiedzi i inne reguły gry. W nauce instytucji poznania (instytutów, ośrodków, uniwer-
nie ma ogólnego metajęzyka, pozwalającego przetłu- sytetów itp.). Ale w jej ponowoczesnym rozwoju na
maczyć i ocenić pozostałe języki. Właśnie dlatego plan pierwszy wysuwa się decydujący "fakt", taki że
niepodobna utożsamiać się z systemem i właśnie to właśnie analiza wypowiedzi denotujących wymaga
dlatego, w ostatecznym rozrachunku, niemożliwy jest reguł. Otóż reguły nie są wypowiedziami denotujący-
tutaj terror. Podział na decydentów i wykonawców, mi, ale preskryptywnymi, choć dla uniknięcia niepo-
nawet jeśli istnieje we wspólnocie naukowej (a istnie- rozumień lepiej byłoby je nazywać metapreskrypcja-
je), wiąże się z systemem społeczno-ekonomicznym, mi (mówią, na czym powinny polegać ruchy w grach
a nie z pragmatyką naukową i stanowi jedną z głów- językowych, jeśli mają zostać uznane). Funkcja dzia-
nych przeszkód w rozwoju naukowej wyobraźni. łalności różnicującej, czyli aktywności wyobraźni al-
Ogólne pytanie o legitymizację brzmi teraz: Jaki jest bo paralogii, polega na wydobywaniu na jaw tych
stosunek międzyantymodelem, który stanowi pragmaty- metanakazów ("założeń"226) i na poszukiwaniu no-
ka naukowa, a społeczeństwem? Czy można go zastoso- wych. Towarzyszy temu postulat, by partnerzy przy-
wać do wielkich mgławic językowych tworzących jęli owe nowe reguły. Jedynym uprawomocnieniem,
społeczeństwa? Czy też ogranicza się on do gry które sprawia, że postulat taki zyskuje koniec końców
poznania? Ajeśli można, to jakie ma znaczenie dla więzi posłuch, jest przekonanie, iż w ten sposób narodzą się
społecznej? Czy jest nieosiągalnym ideałem otwartej pomysły, to znaczy nowe wypowiedzi.
wspólnoty? Czy też elementem niezbędnym dla podzes- Pragmatyka społeczna nie ma "prostoty" prag-
połu decydentów, odrzucających w stosunku do siebie matyki naukowej. Jest to monstrum zbudowane ze
kryterium skuteczności, które przyjmują dla społeczeńst- splątanych sieci klas wypowiedzi heteromorficznych
wa? A może, przeciwnie, oznacza odmowę współpracy (denotujących, preskryptywnych, perforrnatywnych,
z władzą i przejście do kontrkultury, co grozi zanikiem technicznych, wartościujących itd.). Nic nie pozwala
wszelkiej możliwości badań wskutek braku kredytów'"? przypuszczać, że można by określić metapreskrypcje
Od początku tej pracy podkreślaliśmy nie tylko wspólne tym wszystkim grom językowym i że całość
formalną, ale także pragmatyczną różnicę, jaka dzieli metapreskrypcji, regulujących całość wypowiedzi, ja-
rozmaite gry językowe, zwłaszcza denotacyjne lub kie krążą w społeczeństwie, mogłaby stanowić przed-
poznawcze od preskryptywnych, związanych z dzia- miot rewidowalnego konsensusu, podobnego do zgo-
łaniem. Pragmatyka naukowa skupia się na wypowie- dy, w danym momencie panującej we wspólnocie
dziach denotujących, co sprawia, że leży u podstaw naukowej. Z porzuceniem takiej wiary wiąże się
obecny schyłek opowieści legitymizacyjnych, zarów-
225 Po rozdzieleniu Kościoła i państwa Feyerabend
(Przeciw metodzie, dz. cyt.) domaga się w tym samym 226 Jest to przynajmniej jeden z możliwych sposobów
.Jaickim" duchu oddzielenia nauki od państwa. Ale co rozumienia tego terminu, który należy do problematyki
z rozdziałem Nauki i Pieniądza? O. Oucrota, Dire et..., dz. cyt.
174 Kondycja ponowoczesna Uprawomocnienie przez paralogię 175

no tradycyjnych, jak "nowoczesnych" (emancypacja Zakłada on w istocie dwie rzeczy. Po pierwsze, że


ludzkości, stawanie się Idei). I właśnie utratę tej wiary wszyscy rozmówcy mogą zgodzić się na zbiór reguł
ideologia "systemu" jednocześnie wypełnia swoim lub metapreskrypcji ważnych dla wszystkich gier
totalizującym roszczeniem i wyraża przez cynizm językowych, choć jest rzeczą jasną, że są to gry
swojego kryterium skuteczności. heteromorficzne i że rządzą nimi różnorodne reguły
Z tego powodu nie wydaje się rzeczą możliwą ani pragmatyczne.
roztropną kierować się w namyśle nad problemem Po drugie, konsensus miałby być celem dialogu.
legitymizacji ideą powszechnego konsensusu+", jak Pokazaliśmy jednak, analizując pragmatykę naukową,
robi Habermas, odwołując się do tego, co nazywa że konsensus jest tylko stanem dyskusji, a nie jej
Diskurs, to znaczy do uargumentowanego dialogu?". celem. Celem jest raczej paralogia. Wraz z tymi
dwoma stwierdzeniami (różnorodność reguł, dążenie
227 Legitimationsprobleme im Spiitkapitalismus, dz. cyt., do niezgody) znika wiara, która ożywia jeszcze po-
passim (zwłaszcza s. 23-24 tłum. franc.): "Język działa jak szukiwania Habermasa, że ludzkość jako zbiorowy
transformator: (...) wiedza osobista przekształca się w sądy, (powszechny) podmiot dąży do wspólnej emancypacji
potrzeby i uczucia w normatywne oczekiwania (nakazy lub przez regulowanie "ruchów" dozwolonych we wszys-
wartości). Ta transformacja ustanawia ważną różnicę, która tkich grach językowych, i że prawomocność dowolnej
dzieli subiektywizm intencji, chęci, przyjemności i bólu wypowiedzi polega na tym, iż przyczynia się ona do
z jednej strony od wyrażeń i norm mających roszczenie do tej emancypacji?",
uniwersalności z drugiej strony. Uniwersalność znaczy
Łatwo zrozumieć, jaką funkcję pełni to odniesie-
obiektywizm poznania i prawomocność obowiązujących
norm. Ten obiektywizm i ta prawomocność umożliwiają
nie w polemice Habermasa z Luhmannem. Diskurs
wspólnotę (Gemeinsamkeit), konieczną dla ukonstytuowa- jest ostatnią przeszkodą, którą można postawić przed
nia się społecznego świata życia". Widać, że problematyka teorią stabilnego systemu. Sprawa jest słuszna, ale
zarysowana w ten sposób, zamykając pytanie o prawomoc- argumenty szwankują':". Konsensus stał się wartością
ność przez jeden typ odpowiedzi: powszechność, z jednej przestarzałą i podejrzaną. Inaczej sprawiedliwość.
strony zakłada, że legitymizacja jest jednakowa dla pod-
miotu poznającego i dla podmiotu działania, wbrew Kan-
towskiej krytyce, która odróżniała uniwersalność pojęcia od 229 G. Kortian w: Metacritique, Paris 1979, część V,
uniwersalności ideału, a z druguiej strony utrzymuje kon- poddaje krytycznej analizie ten aspekt aufkliirer w myśli
sensus jako jedyny możliwy horyzont życia ludzkości. Habermasa. Zob. także tego samego autora, Le discours
228 Tamże, s. 22 tłum. franc. i przypis francuskiego tłu- philosophique et son objet, "Critique", 1979.
macza. Podporządkowanie metadeskryptywnych reguł deskry- 230 Zob. J. Poulain, Vers une pragmatique ... , dz. cyt., tu

pcji, to znaczy normalizacji praw Dyskursowi jest wyrażne na przyp. 28, oraz ogólniejszą dyskusję dotyczącą pragmatyz-
przykład na s. 146: "Normatywne roszczenie do ważności jest mu Searle'a i Gehlena czytelnik znajdzie w: J. Poulain,
samo w sobie poznawcze w tym sensie, że zawsze zakłada, iż Pragmatique de la parole et pragmatique de la vie, .Phi
mogłoby zostać uznane w racjonalnej dyskusji". zero",7, I, wrzesień 1978, Universite de Montreal, s. 5-50.
Kondycja ponowoczesna Uprawomocnienie przez paralogię \77
\76

Należy zatem dotrzeć do takiej idei i takiej praktyki Główną cechą skutków jest zaś to, co uprawomocnia
sprawiedliwości, które nie byłyby związane z ideą przyjęcie reguł, a mianowicie dążenie do paralogii.
i praktyką konsensusu. Jeśli chodzi o informatyzację społeczeństwa, wi-
Pierwszym krokiem w tym kierunku jest uznanie dać w końcu, w jaki sposób wiąże się ona z tą
heteromorfii gier językowych. W sposób oczywisty problematyką. Informatyzacja może stać się wyma-
pociąga ono za sobą rezygnację ze stosowania terroru, rzonym instrumentem kontroli i regulacji systemu
który zakłada i próbuje urzeczywistnić ich izomorfię. rynkowego, który rozciąga się także na samą wiedzę
Po drugie, należy przyjąć zasadę, że jeśli istnieje jakiś i który rządzi się wyłącznie zasadą skuteczności.
konsensus dotyczący reguł, określających każdą grę W takim wypadku nieuchronnie zakłada terror. Ale
oraz "ruchów", jakie można w grze wykonać, musi on może również służyć grupowym dyskusjom nad me-
mieć charakter lokalny, to znaczy stanowić umowę tapreskrypcjami, dostarczając ludziom informacji,
między aktualnymi partnerami i podlegać możliwemu których najczęściej nie mają, by podejmować rzeczo-
odwołaniu. Otwieramy się wówczas na wielość skoń- we decyzje. Aby sprawy potoczyły się w takim
czonych metaargumentacji, tj. argumentacji odnoszą- właśnie kierunku, linia, jaką należy przyjąć, jest
cych się do wypowiedzi metapreskryptywnych i cza- w gruncie rzeczy bardzo prosta: obywatele powinni
soprzestrzennie ograniczonych. mieć swobodny dostęp do pamięci i do banków
Takie otwarcie odpowiada ewolucji interakcji danycłr" '. Gry językowe będą wówczas grami o in-
społecznych, w których czasowy kontrakt faktycznie
zastępuje stałe instytucje w kwestiach zawodowych, 23\ T ncot
. .. m., Informatique
l
,{; et libertes, Rapport au
uczuciowych, seksualnych, kulturalnych, rodzinnych, gouvemement, La Documentation franęaise, 1975, oraz
międzynarodowych i politycznych. Co prawda jest to L. Joinet, Les pieges ; liberticides" de l 'informatique, "Le
ewolucja dwuznaczna: czasowy kontrakt jest prefero- Monde diplomatique", 300, marzec 1979. Autor pisze
wany przez system ze względu na swą elastyczność, o pułapkach związanych z "zastosowaniem techniki «profi-
mniejsze koszty oraz towarzyszącą mu żarliwszą li społecznych» do zarządzania masami ludności" i o logice
motywację, co przyczynia się do poprawy skuteczno- bezpieczeństwa, jaką wytwarza automatyzacja w społe-
czeństwie. Zob. także dokumenty i analizy zebrane w:
ści. Nie chodzi nam jednak w żadnym razie o "czystą"
.Jnterferences", 1-2, zima 1974-wiosna 1975, których
alternatywę wobec systemu, bo u schyłku lat siedem-
tematem jest uruchomienie popularnych sieci komunikacji
dziesiątych wszyscy wiemy, że byłaby do niego
multimedialnej; mowa tu o radioamatorach (a zwłaszcza
podobna. Trzeba cieszyć się z tego, że tendencja do o roli, jaką odegrali w Quebecu podczas sprawy F.L.Q.
czasowego kontraktu jest dwuznaczna: ściśle biorąc, w pażdziemiku 1970 oraz we "Wspólnym froncie" w maju
nie stanowi celu systemu, ale system ją toleruje, ona 1972); o radiach wspólnotowych w Stanach Zjednoczonych
zaś wskazuje w jego obrębie na inny cel, jakim jest i w Kanadzie; o wpływie informatyki na warunki pracy
poznanie gier językowych jako takich oraz przyjęcie redakcyjnej w prasie; o radio-piratach (zanim jeszcze roz-
odpowiedzialności za ich reguły i za ich skutki. winęli się we Włoszech); o kartotekach administracyjnych,
178 Kondycja ponowoczesna

formacji zupełnej w danej chwili. Ale będą też grami


o sumie niezerowej, co sprawi, że dyskusje nigdy nie
ustaną na pozycjach minimaksowej równowagi z po-
wodu wyczerpania się stawek gry. Albowiem stawkę
będzie stanowić poznanie (albo, jeśli kto chce, infor-
macja), a rezerwa poznania, będąca rezerwą moż-
SPIS TREŚCI
liwych wypowiedzi językowych, jest niewyczerpana.
Zarysowuje się polityka, która w jednakowym stopniu
zaakceptuje pragnienie sprawiedliwości i pragnienie
tego, co nieznane.
Małgorzata Kowalska - Mała opowieść
tłumacza 5
Wstęp 19
l. Pole badań: wiedza w społeczeństwach
informatycznych 25
2. Problem: uprawomocnienie 35
3. Metoda: gry językowe 41
4. Natura więzi społecznej: alternatywa
nowoczesna 47
5. Natura więzi społecznej: perspektywa
ponowoczesna 57
6. Pragmatyka wiedzy narracyjnej 67
o monopolu IBM, o informatycznym sabotażu. Gmina 7. Pragmatyka wiedzy naukowej 79
Yverdon (kanton de Vaud), po przegłosowaniu zakupu
8. Funkcja narracyjna i uprawomocnienie
komputera (w 1981) uchwaliła pewną liczbę reguł: wyłącz-
wiedzy 89
na kompetencja rady gminy do decydowania o tym, jakie
9. Opowieści legitymizujące wiedzę 97
dane będzie się gromadzić, komu i w jakich warunkach
10. Delegitymizacja III
będzie się je przekazywać; dostęp każdego obywatela do
wszystkich danych na jego prośbę (za opłatą); prawo 11. Praca badawcza i jej uprawomocnienie
przez skuteczność 121
każdego obywatela do zapoznania się z danymi, które go
dotyczą (około pięćdziesięciu), poprawiania ich, formuło- 12. Nauczanie i jego uprawomocnienie
wania zarzutów na ich temat pod adresem Rady Gminy przez skuteczność . . . . '. . .' 135
i ewentualnie Rady Państwa; prawo każdego obywatela do 13. Nauka ponowoczesna jako poszukiwaruc
wiedzy (na żądanie), jakie spośród dotyczących go danych 149
instabiliów
są przekazywane i komu ("La semaine media", 18, I marca 14. Uprawomocnienie przez paralogię 163
1979, s. 9).

You might also like