Professional Documents
Culture Documents
Naprawiony
Naprawiony
Antydedykacja:
dużą, że żaden rodzaj energii ani materii nie może jej opuścić. Obiekt ten
1
Wstęp:
Była zwyczajną planetą, jaką jest dzisiaj Ziemia, czy Mars. Kiedyś za
wyparować w postaci czystej energii, ale tego nie uczyniła. Jak to czasem
się natknęła. Czarna dziura nie jest cząstką, nie można jej położyć nawet
przypominała stary pusty orzech włoski, czy orzech kokosa. Nie zapadła się
2
pod wpływem grawitacji, ponieważ miała twardą i grubą skalną litosferę,
spodziewano się śmierci planety. Taki stan rzeczy zmienił jej mieszkańców
nie do poznania. Każdego dnia czuli się jak więźniowie skazani na karę
planety.
3
spadła tak bardzo, że nic nie mogłoby przeżyć w takich warunkach,
oddzielało szkło. I to nie tylko szkło kopuł pokrywających miasta, ale także
elipsy, stając się widoczna jedynie co kilka tysięcy lat, kiedy spotykała na
swej drodze inne planety, a wśród nich tę, o której marzyli Devianie -
Ziemię.
4
napotkanej planety wokół Słońca w skali roku, co jednak, jak okazało się
Przygotowania naukowe.
ochronnego ubrania.
5
Pod kątem przedsięwzięcia opracowano jeszcze adoptyny, czyli drobne
zabójcza dla Devian, a adaptacja biologiczna była dla nauki planety mało
6
Eksperymenty prowadzano ze zmiennym szczęściem, lecz w końcu
ochotnicy. Okazało się bowiem, że ich własna skóra nie chroni dostatecznie
zwierzęta żyły tam najwyżej parę tygodni, to taki wynik był zadowalający i
genetyki przystosowawczej.
8
Byli też ekstremiści, proponujący wyjałowienie całej nowej planety i
9
Przygotowania pionierów do wyprawy
więc ciągle mieli kłopoty z zasypianiem i budzeniem się. Nie mieli czasu na
dobrym nastrojom.
bez okazywania emocji. Nikt nigdy nie dowiedział się o ukrywanych przez
10
starca niemiłosiernych bólach stawów i stóp, gdyż ani raz podczas pobytu w
miał pełne prawo. Pozostali narzekali, nie mogąc się pogodzić z cierpieniem
była zapisana gdzieś głęboko w genach ochotników. Ich ciała wyraźnie się
paru minutach.
Zdarzały się zapaści serca i wylewy. Rany goiły się trudno, a popękane na
dziesięciu Devian.
11
podstawowe budulce biologiczne takie jak struktura DNA czy białek okazały
prawie wszystko.
drogi ewolucji dla życia, tak jak nie ma innej fizyki czy chemii w różnych
Ich układ kostny i mięśnie były już na tyle silne, że mogli bez
przewidziane i obliczone.
12
planety grawitacja była nieco większa niż w wirówce, więc Devianie
nóg.
nie miał wielkiej konkurencji na to stanowisko. Wszyscy dziwili się, jak ten
słuszne decyzje.
Ziemia
bardzo blisko, więc ich podróż miała trwać zaledwie kilkadziesiąt ziemskich
dni. Niektórzy zdecydowali się na sen mózgu, ciało w takim stadium jest
aktywne przez cały czas podróży, więc wstawali jak lunatycy, wykonując na
lotom.
zewnątrz. Serca wszystkich pionierów biły bardzo szybko, a ich oczy były
szeroko otwarte.
stalowe mosty łapach, które powoli zginały się jak kolana, obniżając
15
twarzy powoli się wyprostował. Takie zachowanie spotkało się z
wyrazów uznania.
niewielkich wszędołazach.
Przechodził już swoje „piekło za życia” wiele lat temu, także miał za sobą
nowej planecie na zawsze, bez prawa powrotu na Deve. Powrót byłby zbyt
Voo
Dawniej Voo nie mógł się doczekać powrotu na Ziemię. Na Deve przebywał
16
ostatnie lata na zewnątrz jej skorupy, w odosobnieniu jak pustelnik. Miał
tam, można powiedzieć, wieczną kwarantannę, więc czuł się jak wygnaniec.
Voo zawsze nosił ochronne ubranie podczas spotkań z nimi. Jeden z takich
zamęt w głowie, ale po chwili czuł się doskonale. Nikt nie widział jego
zachowania, więc zanim wszedł w pole widzenia kamery vsa, czyli video
17
scannera kontrolnego montowanego na dachu pojazdu, przytrzymał
Jedzenie czy picie w takiej sytuacji było nie lada sztuką. Nie mógł też spać.
Bał się, że umrze podczas snu, gdyż sądził, że nie uda się zachować
ziemską atmosferę.
Wtedy też specjalnie dla niego zbudowano na terenie przy izolatce sporą
dosyć duża, maszyna mogła być zbędna, ale miała pewną zaletę -
dziecko, kiedy System wybrał go spośród innych dzieci, dlatego nie miał
18
Chociaż pionierzy trenowali od dawna oddychanie powietrzem o takim
19
innego znaczenia. Nikt wcześniej nie mógł przetestować procedur, bo
spoglądała przez niewielkie okna na ich nowy świat z pozoru taki sam, jaki
straszyć na zapas.
20
Początki
21
epm emitujący fale elektromagnetyczne i dźwięki o odpowiednich
ciążącej coraz bardziej izolacji. Nie lubił używać traka, wolał poruszać się
do nich.
22
sobie wzrok zniecierpliwionych czekaniem współtowarzyszy, spoglądających
Cieszyli się jak dzieci, dotykając ziemi i dziwiąc się wszystkiemu. Mieli
martwych planet tej części galaktyki odkryto zaledwie kilka planet życia,
czujny sen bez zwiększonej ilości tlenu już w pierwszej dobie pobytu na
23
właściwe prace.
molo, królestwo ptaków, zalewane przez fale tylko w czasie sztormu. Taka
nadbrzeża.
niewielką, ale niestety jedyną rakietą, która mogła dogonić oddalającą się
naprawdę plan „B”, o którym tutaj nikt poza Edem nie wiedział. Również na
„czarnym alarmem”.
wyniki swoich prac już przed ich rozpoczęciem dzięki setkom wirtualnych
26
kontynuować łańcuszek cywilizacyjny tej części galaktyki.
zdań, a nawet kłótnia. Nigdy jednak nie ośmielono się tak zachowywać przy
Edzie. Był on surowy dla tej całej niespełna stuletniej grupki młodzieży, ale
tak jak troskliwy ojciec. Jako jedyny nosił długą, rzadką brodę, oprószoną
szacunek.
27
Obwieszczenie
rozbudowę bazy, aby stała się domem zarówno dla naukowców, jak i
wcielania w życie dalekosiężnych projektów. Był to ciężki okres, ale nikt się
standardów między innymi nowy podział czasu oraz systemem miar i wag,
Ziemian.
28
Eda najbardziej interesowała praca właśnie tego zespołu, ponieważ sam
genetyką, poza tym naukowcy z grupy Ory zadzierali nosa, uważali się za
oświadczenie genetyków:
osobniki będą miały powyżej półtora metra wzrostu oraz, tak jak i my,
nie pozwolą na wydłużenie czasu ich życia powyżej 120 lat ziemskich.
Tak więc pozostaną one z nami, dopóki nie skończymy pełnego procesu
30
życia w stadzie, docelowo prowadząc do stworzenia cywilizacji, tak jak to
stosunkowo łatwa choć czasochłonna. Jak widać, tak naprawdę projekt jest
pełen sukces”.
Chciał ustrzec ich przed błędami, których Devianie nie potrafili uniknąć i
każda próba jest lepsza od żadnej. Rozmyślał często jak przechować swoją
32
chodziło. Chciał, żeby ta część jego dzieła była podziwiana i odczytana
nadanie jej wartości sakralnej. To miało zapewnić szczególną pieczę nad nią
cywilizacji.
33
Dzieciństwo
niż szympansy, z których DNA i białek powstały. Teraz nikt już nie
imiona deviańskie: dla chłopca Mad, a dla dziewczynki Li. Para była
biologicznie tak dobrana, aby nie zaistniały konflikty genów dla ich
teoretycznych potomków. Już jako malcy różnili się znacznie nawet samym
węgielki.
35
zarośnięte wydmy mierzei od południa. Nieckę ogrodów i laboratorium
dochodziły promieniście wszystkie drogi. Tam też stały oprócz traków inne
maszyny.
go przemalować czy jakoś osłonić lub wykopać dla niego zagłębienie, ale
36
które nieodmiennie budziły zainteresowanie pozostałych w obozie. Nikt się
okolicy obozu. Poza tym Voo nudził się szybko na półwyspie i często męczył
w pracy.
Kiedy dzieci miały ponad dwa lata, pobrano od nich surowy materiał
przyszły na świat następne dwie pary dzieci. Właściwie nie było żadnych
37
żałował, że nie ma tu przy nim jego ukochanej Ary. Praca i oddanie nauce
myśli, że tak naprawdę nie ma z kim dzielić się swoimi radościami czy
38
Zakazany owoc
końca swego pochodzenia. Starsza para dzieci miała już po czternaście lat.
Przez cały ten czas traktowane jak największy skarb, z obawy przed
myśl, żeby skosztować taki pokarm. Pewnego razu zapytała dziadka, tak
nazywała Eda:
— dlaczego nie możemy jeść owoców z sadu, tak jak robią to małpy?
karę —
39
— Skoro jedzą to zwierzęta i nic im nie jest, cóż mogłoby nam się
stać? —
takim apetytem.
dlaczego? Ja wiem
szympansic —
domu. Nikt go nie zauważył. Li i Mad patrzyli na owoc, nie mogli się
i po co? —
bał się trochę, że Li zachoruje, ale jeszcze bardziej bał się surowej kary.
40
Widząc, że Li ma się świetnie, w końcu postanowił sam spróbować jabłka.
ogrodzenia.
obawiał się o ich życie, nie tylko z powodu zatrucia. Czasami węże lubiły
przebywać wśród konarów, gdyż w sadzie nie było epm-ów, między innymi
41
Właściwie patrząc na to z drugiej strony, ta niesubordynacja mogła nieco
parę lat, kiedy Mad i Li osiągną dojrzałość płciową i tym samym dokona się
pozostali podopieczni spędzają wolny czas. Właściwie przez pewien czas nie
czuli się jakby ich ktoś spętał. Nie ważyli się jednak na sprzeciw, wciąż
— Nie może być tam za ogrodzeniem tak źle. Skoro inne zwierzęta
wspomniała o Voo;
43
mówiła.
Nie trzeba było długo czekać na odpowiedź Mada. Wdział piękną okolice z
plażę, niekończące się lasy pełne unoszącego się nad nimi ptactwa. Zawsze
ludzi. Śmierć dziecka na Deve była jak najgorsza zbrodnia i zdarzała się
niezwykle rzadko.
przygotować ich do życia poza ośrodkiem, może i jakoś ocalić, więc pod
prawa przebywać, ale dwóch młodych genetyków przy pomocy Voo i jego
do siebie”. Miała w tym swój cel. Chciała przyjrzeć się dokładniej zapisowi
– matek.
45
W międzyczasie Li kilka razy dziennie nachodziła Orę z zapytaniem: „
46
wyczekiwane z niecierpliwością przez wszystkich, były coraz ciekawsze,
47
444Ucieczka
taniej dezynfekcji. Ten prosty związek chemiczny znany jest chyba w całym
tym dniu najważniejszy był jednak dobry, czysty bimber. Obchodzili więc
trunku.
Aby dostać się do wybiegu małp, trzeba było przejść obok tego
48
— Patrzą w tę stronę — wyszeptała.
ponad nią było wystarczająco dużo miejsca, ażeby przeczołgać się na druga
partnerkę, która powoli zaczęła unosić wzrok ku górze, gdzie znajdowali się
momencie pierwsza para, Ora i jej partner, zaczęli się głośno śmiać.
nim. Konstrukcja była bardzo mocna, dlatego nie trzeszczała pod ciężarem
49
końcu oboje znaleźli się przy wejściu do strefy małp. Przedostali się na
wyłączone.
wodoszczelnych woreczkach.
Nastała noc oświetlona silnym światłem pełni księżyca. Mad i Li nie znali
50
czasami przetrzymywano miejscowe zwierzęta. Te wspomnienia były dla
taplali się całymi godzinami, więc nie mieli lęku przed wodą. Tym razem to
nie miało być jakieś tam pluskanie się. Chcieli przepłynąć całą zatokę,
kilkukrotnie dłuższa. Taki wybór był ich zdaniem lepszy gdyż mieli większe
bardziej ciążyć. Drugi brzeg był już niedaleko. Li opadała z sił. W końcu
że nas nie ma, to zobaczą nasze ciała nawet w nocy. Chodź Li,
51
miejsce.
— Przecież jest „noc radości”, a jutro nikt nie pracuje, będą spali
długo. I tak nigdy nie wiedzą, czy śpimy w domu, czy u Eda czy
nic. Nie wiedzieli jak polować, jak się bronić, jakie rośliny i owoce mogą być
jadalne. Nie mieli prawie żadnych szans na przeżycie. Mad był silny i
czy też stróżki wpadające spod skarpy do rzeki. Tam woda była zimna i
smaczna.
52
zabrać ze sobą więcej sztucznej skóry i lekarstw, nawet kosztem jedzenia.
Zbliżał się już wieczór. Niebo nieprzyjemnie szarzało przy rzece. Przy
Postanowili dostać się tam i spędzić noc. Pień był wyjątkowo gładki, bez
górze. Mad przyciągnął sporą, suchą gałąź i podał grubszy koniec Li, ta zaś
większego wysiłku, wspiął się na górę. Byli już bezpieczni na czas nocy.
wygodną nieckę okalającą całe ich ciała. Układając się do snu poczuli
53
przypłynęli do miejsca, w którym przez tysiące lat niewielki strumień
głąb buszu. Rano zdezorientowani szli na północ, kierując się słońcem. Nie
pomylono się.
To, co tych dwoje łączyło, to magia uczucia o którym nikt im nigdy nie
jej ciekawe, błyszczące i czarne jak węgielki oczy, na jej słodki uśmiech.
Deve wyrzucono sporą część słów. Pozostawiono jedynie te, były łatwe do
54
ludzi. Naukowcy mówili głosem nieco wyższym, o podobnym brzmieniu do
głosu Li. Mad, który przeszedł mutację, brzmiał dla nich śmiesznie, a
zdaniem Eda jego głos zdawał się wydobywać z jakiegoś dużego naczynia.
słowa, które przyswajali szybko ich opiekunowie. Był to więc język, który
sam się kształtował przez kilkanaście lat. Brak w nim było słów
przyjaciółmi, więc nie można było wyrazić słowami prawdziwej miłości. Mad
powrotem.
55
Wkrótce skończył im się zapas żywności, więc poszukiwali jakiś
owoców. Zebrali ich mało i byli nadal głodni. Okolica była licznie
pod ich drzewem, gdzie było zejście nad rzekę. Trzeciego dnia Mada
uwolnić potknęła się ponownie tuż pod drzewem. Nawet się nie
na antylopę, miał przy tym wiele szczęścia, więc powalił swoim ciałem
— Li! — powtórzył
odpowiedział
jednak wzrok w kierunku skarpy. Nie chciała widzieć tego, co się stanie. Po
ściągał skórę i patroszył wnętrzności antylopy. Teraz nauka Eda bardzo się
przydała.
Na niebie pojawiły się sępy, zwabione zapachem krwi. Mad ciął mięso na
rzeki. Widząc sępy, pomyślał, że zapach krwi może zwabić też inne
poza tym na takim terenie nie powinno być drapieżników. Mad powiedział
głośno i krótko
jeden suszący się plaster mięsa. Mad zdawał sobie sprawę, że muszą
57
chronić zdobycz przed zwierzyną i owadami, wiedział też z doświadczenia i
przed nabiciem na tyczki, ale i później, kiedy szklił się na nich tłuszcz,
mięsem, jednak nie można było zjeść go dużo. Było słodkie i niesmaczne,
paru godzinach plastry były już ciemne, sztywne i prawie całkiem suche,
ale wciąż pokryte cienka warstewką tłuszczu. Jeszcze jakiś inny, a może
nawet ten sam ptak, krążył blisko drzewa, ale Mad machał tyczką,
gniła pod drzewem, gdzie pożywiały się nimi węże i jaszczurki, których
nie mogły dosięgnąć ich antylopy i gdzie trzeba było się wspiąć. Nazbierali
jabłek do worka i sporo zjedli już na miejscu. Były cierpkie i tak małe, że
odpowiedział Mad.
58
— Nie, nie myślę — odrzekła dziewczyna.
Li.
— Oni chcieli nam zrobić coś złego, wiem o tym. Słyszałam kiedyś,
opowiadała z trwogą-
— to było okropne. Nie, ja tam nie wracam. Chcę być z tobą tutaj.
Nic nam się nie stanie. Ty jesteś bardzo silny, silniejszy nawet od
Voo —
wzdłuż rzeki, gdzie było wiele bardzo pięknie rzeźbionych przez naturę
skalistego brzegu była porywista, ale dalej jedna jej odnoga skręcała na
59
W tym miejscu była płytka i tworzyła niewielkie, szumiące, kamienne
zaganiać pojedyncze ryby na Mada. Raz prawie udało mu się złowić jedną,
niej schronić. Próbowali się tam dostać, utknęli jednak przed dwumetrową,
mogły służyć jako drabina. W końcu wspięli się na półkę. Zapadał zmrok.
razem na worku, a nie pod nim, ponieważ tam wysoko nie dokuczały im
60
moskity. Położyli obok siebie liściastą gałąź, próbując się zamaskować od
strony rzeki. Li obudziła się pierwsza i szarpnęła kilka razy ramię Mada:
odłamku skalnym.
człowieka. Wczoraj nie odważyli się wejść do środka, gdyż szybko zrobiło
się już ciemno i nie mogli nic dostrzec w jej wnętrzu. Dzisiaj postanowili
61
aż do miejsca, gdzie zanikała, prawdopodobnie wpadała do innej
skał. Woda była zimna i smaczna, trzeba było jednak czekać dłuższą
nich czuć było przeciąg i widać było niewielką smużkę światła, może dzięki
Mad przypuszczał, że skoro oni dostali się na tak wysoką półkę skalną,
wdrapując się po pniu drzewa, drapieżniki mogą użyć tej samej drogi.
tak rzadkością w tych okolicach nie wejdą na drzewo, które chwieje się i nie
jest stabilnie osadzone w gruncie. Poza tym schodzenie okazało się jeszcze
dzidy. Kiedy skończył, ocenił najpierw swoją pracę, a potem rozejrzał się
62
bezpiecznym wejściu na górę i o zagrodzeniu otworu do jaskini. Nie miał
polować na ryby.
góry ich ciała wyglądały jak ciemne, niewielkie przecinki. Rękoma nie
potrafił ich złapać, więc zaczął ciskać dzidą. Nigdy nie trafiał w cel. Złościło
od tafli wody w dół jest ona przesunięta. Włożył rękę do wody - była jakby
połamana.
63
Ignorowała jego słowa, ponieważ miała swoje własne pomysły, które
Mad nie chciał, żeby Li, choć lekka i sprytna, sama wchodziła tak wysoko.
ryb. Mad myślał wciąż o powrocie, ale Li nawet nie chciała o tym słyszeć.
dojrzałe i pożywne, choć nie za bardzo smaczne. Kiedyś, gdy się wspinała,
Mad, pomagając jej, zauważył, że z boku ściany skalnej znajduje się kilka
wydrąży choćby jeden otwór. Mad kochał ten nóż, nóż który był dziełem
nie był metalowy, bo w dotyku nie był zimny, ale za to ciężki jak z metalu.
połyskującego ostrza, był wciąż tak ostry, że można było się nim golić.
światło słońca padało na nią, jej szarość nabierała wielu subtelnych odcieni,
64
ukazując rzeźbę, zdającą się zmieniać kształt przy każdej zmianie położenia
noża. W tej rękojeści tkwił sekret, o którym Mad nie wiedział. Nóż miał
jeszcze jedną zaletę, był tak skonstruowany, że kiedy się nim rzucało, po
ostre kamienie na dnie rzeki. Poszedł tam i przyniósł jeden. Kamień ważył
chybotającego się czasami pnia na płaską podstawę skalną, lecz ten jej nie
usłuchał. Kiedy poszedł napić się wody do jaskini, zeszła z nożem na niższą
zajęcia. Li, tnąc krzaki, zauważyła, że zasłaniają one inną szczelinę skalną,
65
ponieważ uznała to odkrycie za mało ważne.
pomysłowości Li, chociaż na ogół nie lubił, kiedy używała jego noża, ale
tym razem nie miał nic przeciwko. W końcu specjalnie odpadł od ściany,
aby miękko wylądować na tej wielkiej stercie. Jakaś twardsza gałązka wbiła
konstrukcji.
otrzymała:
ranem zaczęły też pojawiać się niewielkie, dzikie psy szukające jakiejś
66
padliny. Nie odganiali ich, wiedzieli już dawno, że są tchórzliwe i nie
góry. Czasem oczekiwał pod skałką, aż ten rzuci ości czy rybią głowę prosto
do pyska. Kiedy Mad lub Li schodzili na dół, trzymał jednak spory dystans
zarośla buszu.
że wchodziło w nie prawie pól stopy Mada. Można rzec, że tak powstały
zwierzę nie byłoby zdolne ich użyć. Mad zużył chyba setki kamieni, aby
Ryb było pod dostatkiem. Mieli czystą, dobrą wodę, a Li nauczyła się
przez dwa dni. Chłopak zaczął się już martwić i rozmyślać o powrocie do
zdziwienie do Mada:
67
jagody z apetytem? -
Uczucie tych dwojga była tak ogromne, że z pewnością nie mogliby żyć
bez siebie. Nie umieli tego nazwać, ale wiedzieli, że bliskość ich ciał
sprawia im dużą przyjemność. Tak jak poznawali otaczający ich świat, tak
dwoje. Wkrótce okazało się, że jednak nie tylko na ich dwójce. W końcu
stało się to, co nigdy nie zaistniałoby w Enie, przynajmniej nie w tym
pokoleniu ludzi. Li spodziewała się dziecka, choć długo nie zdawała sobie z
tego sprawy. Właściwie nic nie wiedzieli o sferze erotycznej własnego życia
już nie byliby potrzebni dla realizacji projektu, więc prawdopodobnie nigdy
Dziwił ich rosnący brzuch Li. Nigdy czegoś takiego nie widzieli. Mad
nich na tyle blisko, aby trafić je dzidą. Poza tym prawdopodobnie płoszone
69
skubały zieloną trawkę. Mad zaczął myśleć o pułapce. Obserwował
wyrosły i stały się tak ostrożne jak dorosłe osobniki. Po pewnym czasie
samym miejscu, obok dużego drzewa, gdzie leżał spory głaz. Nocą po cichu
je tylko, więc czasami nie przychodziły przez kilka kolejnych dni. W końcu
kamień pod nim, potem patrzył na rysunek, stukając czubkiem ostrza noża
upuszczając tylko kilka listków. Przyniósł liany. Przy pomocy traw i rybich
jelit, które nauczył się przerabiać, zawiązał lianę do gałęzi. Potem drugi jej
metr luźną pętlę z drugiej liany. Przymocował oba jej końce do korzenia
z dna.
70
— przecież nie mogę tam nigdzie się ukryć, zwierzęta są zbyt czujne,
a jakby tak mieć tak długi sznur, żeby pociągnąć korzeń z dużej
myślał głośno.
W końcu połączył kilka lian w bardzo długi powróz, ułożył na nich płaskie
kamienie tak, aby liany nie wypływały z dna i aby nie unosił ich prąd.
Widział już w wyobraźni, jak liana strzela do góry, porywając zwierzę. Mad
gwałtownie pociągnął liany, ale nic się nie stało. Zanim się wyprostowały w
jedną linię musiał gwałtownie cofnąć się kila kroków do tyłu i upadł jak
długi czyniąc wielki i głośny plusk. Gazele, słysząc jakiś hałas, szybko
Był zły na siebie, nawet nie czuł bólu głowy od uderzenia w dno brodu. Cały
dzień się nie odzywał, spał lub siedział na skale i nic nie robił. Li nie czuła
71
tego dnia dla niej miły i powtarzał tylko jedno zdanie:
— zostaw mnie! —
Gazele pojawiły się o zwykłej porze. Ta jedna jak na złość nie podchodziła
w tamto miejsce. Mad był wściekły. W pewnej chwili inny dorosły i wielki
osobnik stanął cały w płytkiej wodzie. Tym razem jednak tylne nogi
— Gazela jest za duża, wszystko pozrywa, ale stoi i czeka tam bez
zgłosek.
lian ostrożniej i powoli, aby wiązania nie puściły. Wydawało mu się, że nie
poradzi sobie z ciągnięciem tak długiej liany w dość silnym nurcie rzeki nie
hałasując. Był tak skupiony na tej czynności, iż z początku nie mógł pojąć,
czemu nagle przy brzegu dało się słyszeć straszną wrzawę. Gazele uciekały
prawda gałąź nie uniosła jej za sobą, ale zwierzę nie mogło utrzymać się na
72
ofiarę i rzucił się na nią z impetem całym ciężarem ciała. Na nieszczęście
upuścił nóż, który z pluskiem wpadł gdzieś do płytkiej wody, chyba pod
miotające się zwierzę uwięzione silną lianą i ciałem Mada. Wtedy już
boleśnie Mada w żebra, odrzucając go do tyłu, lecz liana nie pozwalała jej
ustać. Mad nie dawał za wygraną i zgięty w pół rzucił się ponownie w
słyszał chrzęst łamanej kości nosa, poczuł ból a zaraz potem ciepłe strużki
sił. Gazela zdążyła jeszcze boleśnie ugryźć udo wyrywając gruby kawałek
skóry. Li, słysząc zgiełk znad rzeki, zaczęła biec w tamtym kierunku,
zakrwawioną już nie tylko twarz, ale i szyję oraz piersi. Gdy Li podchodziła,
gazela zerwała się jeszcze ostatkiem sił, ale chłopak nie pozwolił się jej
nim dwa razy w potylicę, potem zanurzył jeszcze głowę zwierzęcia pod
73
Z trudem wyciągnęli zwierzę na brzeg. Wstał, wyciągnął nóż z wody i
na nogach było dużym wysiłkiem. Starał się jednak zapanować nad swoim
dotknęła górnej wargi. Przednie zęby trochę się ruszały. Mad protestował
wzrokiem i nagle przewrócił się bez sił i nie mógł powstać. Li nie zważała
delikatnie bolące rany i szybkim ruchem nastawiła złamany nos. Mad ryknął
Mad cierpiał, ale nie było czasu na sentymenty, trzeba było dalej pracować.
potrzebne. Podczas wciągania gazeli na górę jej ciężkie ciało kilka razy
Mad był tak obolały, że przy każdym ruchu syczał lub postękiwał poruszając
74
się niezgrabnie. W czasie oprawiania zwierzęcia kilka dzikich psów żebrało
głowę gazeli. Po chwili psów i głowy już nie było. Oczyścili również długie
suszyli, stała się sztywna. Po tej pracy Mad spał dwa dni, a Li donosiła mu
druga, mniejsza, którą pozyskali trzy tygodnie później. Było im już ciepło.
męskości.
gdzie długo leżała na wilgotnej korze z akacji, jest bardziej elastyczna i nie
nową skórę. Zabiegi te niszczyły jej dłonie, których jasna zazwyczaj skóra
nie była zadowolona, ponieważ skóra gazeli nadal była trochę twarda.
75
Próbowała więc użyć wszystkich dostępnych roślin i nawet łuski rybiej.
kilkanaście następnych dni oboje mieli proste, ale ciepłe odzienie. Teraz Li
76
No i wszystko jego zdaniem było już jasne.
śpiącego Mada.
mężczyznę.
brzuchu, jednak jego zabiegi nie pomagały. Li coraz bardziej cierpiała, bóle
skale spod nóg Li płynie woda. Mad znieruchomiał. Było zimno, więc
oparła zgięte nogi o występ w skale i zaczęła rodzić. Mad zerwał się z
jej pomóc, ale nie wiedział jak, więc usiadł obok Li, pochylił się nad jej
bólu i uderzyła pięścią w plecy Mada, kiedy próbował dotykać jej brzucha.
Rodziła. Czas trwania bólu wydawał się dla niej nieskończony. Siedziała pod
77
nadal z jej wnętrzem pępowiną. Li była bardzo obolała i śmiertelnie
mógł zebrać myśli. Zerwał się na równe nogi i chodził bez sensu wokół,
dziecko. Kiedy zobaczył je z bliska, jego zdziwienie było ogromne. Kucał tak
do wyjścia, gdzie było bardzo jasno. Długo oglądał malutkie ciałko, dotykał
dziecko w dłoniach.
rzekę. Martwe ciałko cisnął daleko w główny nurt. Nie chciał, żeby psy i
gdzie spocznie w głębi wód. Potem wrócił i długo mył jaskinię. Li miała
gorączkę i nie chciała nic jeść, tylko piła. On przynosił jej wodę w
78
drewnianym naczyniu, przykrywał ją i często przytulał. Zaniepokojony
sytuacją znów zaczął myśleć o udaniu się do Enu po pomoc. Bał się sam
bezradny, bo ona zabroniła mu opuszczać ich obóz, ona była już kobietą, a
Znali oboje ogień, ale Mad nadal nie potrafił go wzniecić. Wiedział, że
różne rodzaje bryłek skalnych o siebie. Widząc snopy iskier, nie miał jednak
inne. Bawił się nimi w jaskini całymi godzinami, pokazując sztuczkę Li.
Kiedyś, gdy wykuwał z takiego kamienia coś, co mogło być młotkiem lub
79
siekierą, snop iskier ustawicznie padający na wysuszony mech i zestrugane
tlić. Widząc to, Mad z jeszcze większą pasją uderzał kamień o kamień, aż z
kupki mchu i wiór uniósł się gęściejszy dym. Chociaż mech tlił się długo,
płomień się nie pojawił. Któregoś dnia chłopiec przyniósł do jaskini dużo
który tego dnia wiał bardzo mocno i zmuszał ich do pozostania w jaskini.
ale Mad był w swoim żywiole i nie zwracał uwagi na jej utyskiwania.
Którejś nocy usłyszeli jakiś skowyt. Nad ranem Mad zszedł do rzeki,
upolował dwie spore ryby i kiedy wracał do jaskini, coś zauważył. Pod dolną
półką leżał ich ulubiony pies. Z boku przy wyrwanej sierści widniała świeża
rana, na której siedziało kilka much. Pies żył, jego klatka piersiowa
80
słońcu osoczem, zmieszanym z nadal sączącą się strużką świeżej krwi w
Z bliska ten pies okazał się być suką. Podniosła z trudem łeb,
spoglądając bez protestów w oczy Mada. Ten wzrok był bardzo poddańczy,
Madowi zdawało się, że jej spojrzenie mówi: „Pomóż mi, albo mnie zabij”.
Wydawało mu się, że już umiera, więc wziął ją pod pachę i z trudem wspiął
się na górę na dolną półkę. Poprosił Li, żeby przyniosła dużo wody. Kobieta
i sporą szmatką. Suka cichutko skamlała w czasie mycia rany, ale znosiła
wszystko cierpliwie bez protestu nie podnosząc łba. Po chwili zamienili się
rozchlapując wodę dookoła pyska. Nie wiedzieli, czy przeżyje. Leżała tak na
ich starej skórze z łani przez dwa dni. Dopiero trzeciego dnia zjadła trochę
legowisko z siana. Suka kuśtykała powoli i coraz więcej jadła. Rana goiła
się dobrze, a po kilku dniach stworzenie wyraźnie się ożywiło. Kiedy znieśli
81
spała pod skałą. Już nigdy nie wracała do swojego stada, może została
odrzucona? Była suką, więc wydawało się to Madowi trochę dziwne, uczył
jakiego raz widział, to taka walka musiałaby skończyć się śmiercią suki. Tak
siłę przybliżać. Dzięki tej wiedzy dzikie zwierzę powoli przywiązywało się do
pomiędzy ręką Mada a jej pyskiem. Zdawało mu się, że suka rozumie jego
Suka miała akurat cieczkę. Mad odganiał chude, dzikie, ale nieagresywne
82
psy długą tyczką, lecz po chwili wracały. To był instynkt, zaczęli to
wystarczająco wysoko, aby psy tam się nie dostały. W tym miejscu była ich
metrów. Tam Mad zrobił suce legowisko. Musiał tylko wymyślić jakieś
metrów długości, więc okazał się bardzo ciężki, może nawet ważył więcej
zmieniając pień w długą, płytką, drewnianą rynnę, która miała służyć suce
następny dzień nie dawała jej nic do jedzenia, aby zwierzę zgłodniało.
83
Następnego dnia w południe Li układała kawałki smakowitej ryby coraz to
dostawała nagrodę.
dna lub przepływając parę metrów pomiędzy kępami. Mad też polubił to
W środku lata zauważyli, że suce powiększył się brzuch tak jak kiedyś u
rodzenia. Przy małej jaskini, tam gdzie niedawno były krzaki, suka ułożyła
czołga się z trudem do matki, która liże je tak długo, aż błona zniknie
84
zupełnie. W międzyczasie rodzi się drugi szczeniak, który także swoim
wyglądem bardziej przypomina łysego szczurka niż psa. Ten pierwszy jest
Suka nie obawiała się o swoje małe, kiedy Li brała w ręce kolejne pieski
nie przeżył pierwszego dnia. Było to wstrząsające dla Li i Mada, gdyż wciąż
uczucia. Suka zajęła się swoim pozostałym przy życiu potomstwem, nie
ogrodzenia. Ustawił pień oraz parę dużych kamieni przy wlocie do jaskini,
pali, ale bał się, że takie ogrodzenie może być widoczne z przelatującego
kamienie z ziemią. Nie mógł się jednak przecisnąć przez otwór do nowo
że jaskinia jest nawet dosyć długa, ma równe dno bez dziur, więc nie
85
w kształcie litery Y. Do cieku wychodzącego z pewnością z ich jaskini
do górnej jaskini czuli zapach dymu z pochodni, jaskinie były więc jakoś
połączone ze sobą.
dnia. Ponieważ robiły się coraz cięższe i bardziej samodzielne, musiały mieć
niewielki ogień, a Li bawiła się z pieskami . Tak płynął czas. Życie było
się z wnętrza jaskiń. Jednak nigdy nie rozniecali dużego ognia, wciąż bali
się, że mogą być zauważeni. Nie mieli ochoty porzucać jaskini i szukać
86
Minęło parę tygodni, Mad przytulił się do siedzącej na skraju legowiska
ponownie w ciąży.
87
Potop
pogoda była doskonała, nie było nawet wiatru. W końcu zaczęła szczekać
minucie słychać było jakiś długi, przerażający grzmot, jakby biło tysiące
sekundach czoło fali uderzyła w ich skałę ogłuszając takim hukiem, że nie
wodą głazami i konarami drzew. Mieli wrażenie jakby Słońce się rozmyło w
88
się, że za chwilę skała pęknie. Siedzieli na najwyższej półce, suka stała na
jego usta, które poruszały się, chyba modlił się do znanego tylko jemu
Boga. Skała wciąż drżała, a huk nie ustawał. Jedynie ich dłonie ściskały się
jej długie włosy, spanikowanego nietoperza. W głębi jaskini cała ich kolonia
włosów. Ona zebrała myśli i sięgnęła za plecy Mada, żeby wyjąć nóż z
Skała przestała mocno drżeć, robiło się jaśniej i trochę ciszej, chociaż
myśleli o drobnych ranach na skórze, nawet ich nie czuli. Oboje dygotali,
89
podobnie jak przerażona suka. Nawet malutkie pieski wtuliły się w skałę i
przyjęły obronną postawę wobec tego czegoś, czego nie rozumiały psim
instynktem.
wiedzieć?
gdzie stała Li –
całkiem ustała. Poziom wody był nadal wysoki, ale nie było już rwącego
prądu. Potem wysoka woda przez godzinę czy dwie stała niemal w
90
czasie nurt zmienił kierunek, zaczął najpierw powoli, a później szybciej i
dźwięki, obrócił wzrok w ich kierunku. Oczom jego ukazał się niesamowity
zanurzającą się ponownie co parę sekund. Nagle zdał sobie sprawę, że tam
od czasu do czasu. Kolejnego dnia obudziły ich ptaki i słońce, tak jakby
91
kilometrów widać było pobojowisko.
Nie zobaczył już zwłok zwierzęcia, o którym mówiła Li, sądził, ze nadal jest
drzew nie było. Cała ziemia wokół nich cuchnęła błotem, a właściwie
Ona dotknęła otwartą dłonią swoją głowę po stronie, gdzie wplątał się
Nagle oboje wybuchnęli śmiechem, którego nie mogli opanować. Śmiali się
Ostatecznie nie musieli się tak bardzo martwić teraz, kiedy było po
92
wszystkim.
dla psiej rodziny. Nie będąc pewnymi, czy na dole jest już bezpiecznie,
dniach krajobraz zaczął z powrotem zaczął się zielenić. Spędzali teraz dużo
towarzysza.
93
Wycieczka na szczyt góry
zabierał troje, czasem dwoje dzieci na długie wycieczki trakiem nad morze
ich wybryki. Nikomu nie przyszło do głowy, że tamta dwójka ma się całkiem
się nowych zawodów wyspecjalizowanych dla potrzeb nowej rasy takich jak
94
Tego dnia dziadek znowu zabrał trójkę dzieci na wycieczkę, dwie
dziewczynki, czyli Ann i Yo oraz chłopca Zeo. Dzieci miały po trzynaście lat i
były trzy lata młodsi od Mada i Li. Zeo, wyjątkowo grzeczny i dobrze
Trak wspinał się coraz wyżej i wyżej, w środku było bardzo ciasno, za to
swoją księgę, właściwie nigdy się z nią nie rozstawał. Nigdy jednak nie
wypełnienia swojej misji, poza tym miał świadomość, że jego życie powoli
gasło. W Deve mógłby przeżyć może jeszcze dwieście lat, ale tutaj, przy tej
95
podziwiać cały półwysep En, ocean i rzekę, a nawet odległe wzgórza za
niziną delty. Tego dnia ustawili statyw dla wideo scannera i zaczęli utrwalać
„poszatkowane”, że czasem nie dało się z nich nic sklecić. Nauka dzieci nie
Madem i Li wiedział, że aby to, czego chce nauczyć innych, było skutecznie
otaczającego świata.
twarz Any zmieniła się nie do poznania. Nic nie mówiąc, bo głos jakby
zapadł się w jej gardle, wskazała ręką w stronę morza. Wydusiła z siebie
96
światłem meteoryt. Wydawał się im wielki jak mała planeta. W kilku
odległości nie widzieli, jak ta fala, obniżając się powoli pędzi z niebywałą
potęgę żywiołu. Zaczął nagrywanie, nie zdając sobie sprawy, że już nigdy
ekranie.
w końcu dziadek:
sie wydawała się być zawarta cała historia Enu, Deve i Vi, przygotowania i
nadzieje. Cały sens jego życia. Nagle zadrżała ziemia i rozległ się ryk tak
97
Dzieci usłyszały komendę i już leżąc oczekiwały najgorszego. Nagle fala
żywioł. Fala rosła w oczach, wydało się, że jest już tak duża, że pochłonie
ginie En. Wszystko przepadło. Nikt nie miał tam na dole szans przeżycia,
nawet nie mieli czasu pomyśleć, że umierają. Fala przykryła En tak, jak
życia kolonii. Tym razem starzec nie nagrał jednak żadnego raportu, kiedy
do siebie i mocno się przytulili. Pomimo że niewiele już było widać, a mokry
98
nagle świat nabrał pomarańczowego odcienia, nikt nie mógł oderwać
ciemniej i już nie widzieli kotłującej wody wdzierającej się w dolinę rzeki.
Fala dopiero tam zaczęła powoli wytracać swoją wysokość. Ciągle stali
uścisk przerażonego Zeo. Stał tak jak pomnik, zaciskając powieki niczym
skazaniec czujący oddech śmierci nie mógł nawet podnieść do góry głowy.
Ułożyli się ciasno w traku, włączyli ogrzewanie. Nikt nie myślał o śnie,
lecz nikt też nie miał ochoty na rozmowę. Dziewczyny szlochały cichutko,
99
Uciekinierzy po powodzi
Zauważył na boku sąsiedniej skały, na półce dwa młode kozły. Bały się
— Mięso, tak, tylko jak je zdobyć? Jak one się tam dostały?
jakoś dostać —
myślał głośno.
100
zmieszanej z piaskiem, którego ziarenka połyskiwały w silnym słońcu.
której mieszkali, zejście czy nawet opuszczenie się na linie nie było
sobą.
nad kozłami. Zawiązał jeden koniec liny wokół samotnie rosnącego tam
na kamiennej ścianie nie było gliny, więc szybkie schodzenie nie stanowiło
problemu. Widząc to, kozły podjęły desperacką próbę ucieczki. Jeden z tych
nie mógł się podnieść, drugi bezskutecznie szukał drogi ucieczki. Li zeszła
zamknęła oczy i z całej siły uderzyła w jego głowę. Potem raz jeszcze i
jeszcze raz.
drugiego koziołka
101
skrępowane zwierzę.
gęsty dym unosił się chyba setki metrów w górę. Mad wreszcie nie bał się
dorzucać coraz to więcej do ognia, gdyż był pewien, że nie zobaczy nad
102
Ed i dzieci
wody zdatnej do picia. To, co było w traku, zostało już wypite i zjedzone.
Kostki cukru, wyglądające raczej jak cukierki, podzielono i każdy miał ich
brzegi rzeki wypełnione były kłodami, ale i topografia całego terenu mocno
się zmieniła. Nie wiedzieli, co począć, byli przerażeni. Wszelkie plany, które
niebie gdzieś na horyzoncie unosił się dym, chociaż nie było wcześniej
burzy. Dym się nie zmniejszał i nie powiększał, jego intensywność była taka
sama przez parę godzin, więc przypuszczali, że nie mógł to być pożar. Ed
sądził, że jakimś cudem ktoś z Enu jednak przeżył i dawał w ten sposób
parę dni mocno nadwyrężyły zapasy paliwa, pozostało go już tak mało, że
szli pieszo. Młodzi pomagali dziadkowi. Mogli sobie wyobrazić jego trud,
pomyślała Yo.
Szeptali do siebie, choć byli na tyle daleko, że to „coś” nie mogło ich
usłyszeć. Jednak cała ta sytuacja budziła w nich lęk czy raczej niepewność.
104
— nonsens, to wykluczone — odpowiedział Ed
po chwili dodał
Choć Ed miał bardzo dobry wzrok, to nie mógł rozpoznać twarzy brudnego i
ogniska i bali się podejść. Istotnie, Mad był zawsze największym spośród
ludzi, a jeszcze sporo urósł. Wydał się olbrzymi w tej skórze. Podnosząc
wielkie kłody z taką łatwością, mógł wydawać się niebezpieczny. Ale kiedy
młodych,
pozna mnie po tunice z daleka, oni też się nas nie spodziewają —
105
— przecież mnie pozna, niemożliwe, żeby odmówili nam pomocy —
Był całkiem blisko, gdy Mad znieruchomiał, wyglądało to, jak zatrzymana
— Witaj Mad —
Oboje ruszyli ku sobie prawie biegiem, o ile przyspieszony krok Eda można
tak nazwać i rzucili się sobie na szyję. Trwali tak w milczeniu przez chwilę,
towarzyszy dziadka.
106
Nowe życie
terenem obozu —
chyba sami mają wielki problem. Już po chwili wszyscy asekurowali dziadka
przy wspinaczce do jaskini. Ed miał wciąż mocne ręce, więc wspinał się
dodawało sił.
mogli pić bez ograniczeń. Cały cukier, który pozostał, oddali Edowi. Sary
107
jeśli przeżyły katastrofę, mogą stanowić dla wszystkich zagrożenie.
rozrastała — dodał
Faktycznie nikt nie słuchał Eda. każdy był nadal podniecony spotkaniem.
Młodzi ciągle przeżywali chwilę obecną, nie myśląc póki co, co będzie za
rok, dwa czy nawet jutro. Po kilku dniach tej beztroskiej, młodzieńczej
108
pragnął jak najprędzej przekazać choć cząstkę swojej wiedzy ludziom, aby
ochronić ich w ten sposób przed niebezpieczeństwami. Poza tym chciał też
oddać pisaną przez siebie „księgę wiedzy” w odpowiednie ręce. Musiał się
głodową śmierć. Nie bał się śmierci, bał się tylko cierpienia głodu i
Mad miał zgoła inny problem. Jako największy i najsilniejszy zaczął czuć
Li, nieco zaskoczona całą sytuacją, nie bardzo wiedziała, jak się w niej
jaskini. Nie dopuszczał do siebie myśli o gasnącym życiu Eda. Był mało
109
Ana też była dzieckiem i myślała o swojej przyjaźni z Yo i o tym, żeby ta
wielkiego dzikusa Mada, przy którym można było czuć się bezpiecznie. To,
co działo się w ciągu ostatnich dni, przerastało ją, nie potrafiła ogarnąć
myślą wszystkich wydarzeń, czuła się trochę jak dziecko osierocone przez
żywioł. Dzieci były skazane na szybkie dorastanie. Ten proces nie miał
pomiędzy rasami były jednak zbyt duże, aby dobrze się rozumieć w
wspierania się.
Kozioł już nie był taki dziki i nawet jadł z ręki podaną mu zieloną trawę.
wszystkich. Nie miał już nic do ukrycia. Nie miał też wątpliwości, że ci, dla
110
których pisze księgę, są obok niego. Co jakiś czas robił sobie przerwę, nie
Oboje więc wkładali ogromny wysiłek, aby przepływ wiedzy był bardzo
Starzec mówił:
— Pamiętaj Zeo, kiedy już odejdę, moją rolę przejmie księga. Śpij z
starzec
111
jej stronach zmieniają swoje znaczenie co kilka linijek, choć
wydaje się z pozoru, że język w całej księdze jest ten sam. Taki
Któregoś dnia Ed nie miał już cukru. Zabrał skórę ze swojego posłania i
przeniósł się z trudem do dolnej jaskini, aby tam dokonać żywota. Wszyscy
112
zdali sobie sprawę, że to koniec jego życia. Zeo przyszedł do niego i
śmierć — odpowiedział Ed
— ale może tak będzie lepiej, nie chcę długo umierać, przynieś mi tę
Po chwili wszyscy byli przy posłaniu dziadka, a Zeo podał mu na liściu duży,
potrzebny —
113
dziewczyny zaczęły szlochać
— Jest ona nie tylko zapisem moich myśli, ale także urządzeniem
lat, a może więcej. Proszę was, aby raz do roku kłaść ją na zmianę
pracę. A teraz dwie ostatnie prośby do was: nie kłóćcie się, razem
ważne —
jedynie Zeo, trzymając wciąż jego rękę. Potem uroczyście podał mu księgę,
pochylając przed nią głowę, dotknął okładki najpierw czołem, potem ustami
dostał jakiś konwulsji, po czym zupełnie się uspokoił, zamknął oczy i już
114
utkwił w jednym punkcie sufitu. W oczach Zeo pojawiły się łzy, które
psy i kozioł.
pnie i gałęzie w stos dla nieboszczyka blisko rzeki, dokładnie tak, jak go
ale dziadka tam nie było. Obeszli legowisko, zaczęli rozglądać się po
— Może ożył, zebrał siły i poszedł się utopić, żeby oszczędzić nam
powiedział Zeo.
Wyszli z jaskini i... zobaczyli w oddali Eda idącego dosyć energicznie jak na
czteropalczastą dłoń.
115
Po kilku dniach dziadek całkiem odzyskał siły, ale nie ośmielił się
Okazało się to niemożliwe. Trak nie był bardzo ciężki, ale nie posiadał kół,
116
drobnego złomu, blach i kabli. Na miejscu pozostało tylko zwarte podwozie.
i zwierzęce kości.
calu. Miał szacunek i posłuch u tych młodych ludzi, którzy dzięki niemu
Kodeks uczył, jak postępować, aby innym i sobie samemu nie wyrządzać
była zmiana wersji historii ucieczki Mada i Li. Słowo „ucieczka” zastąpiono
Starzec wspomniał też o życiu w wierze. Tego słowa jednak nikt oprócz
szczelinach skalnych i żeby nie przychodziły pod skałę dzikie psy. Kiedyś
Ana spytała:
higienicznych nawyków.
są jeszcze dzieci, że mają całe życie przed sobą. Nie chciał ich niepokoić
119
przyjemność z ich spontanicznej radości. Jednocześnie czując presję
120
Wojna
miejsce, nie mogli uwierzyć własnym oczom: traka nie było. Ponad
zaczęli podążać tym śladem. W końcu ich uszom dał się słyszeć
ogromnymi gniazdami.
Ed nie chciał podać prawdziwej przyczyny, dla której powinni pozbyć się
w środowisku —
uśmiechnął się
122
— mówiąc prościej, aby ewolucja rozwoju intelektu nie ulegała
spoważniał i kontynuował
myślał dalej
123
zbudowania cywilizacji, z której jego rodacy byliby dumni —
utracie energii nie mogła już wyżywić tak dużej populacji Devian i zwierząt,
białka.
124
będzie godnym następcą naszej cywilizacji.
przypomniał sobie, że kilka tysięcy lat temu, kiedy przybyli do tego układu
w takim okresie pojawił się zapewne ten meteor. Teraz z perspektywy czasu
fajerwerki.
125
zagospodarowane i coraz łatwiej się tu żyło. Widząc to Ed pomyślał:
pragnęła dla dziecka bezpieczeństwa, a ich życie i tak cały czas było
126
przyszło im egzystować. Wiedzieli, że mogą liczyć tylko na siebie i że to, co
bierne czekanie na to, co się wydarzy. Jeśli nawet wojna z małpami okaże
możliwości?
całym ciężarem ciała, jednak płat zaledwie drgnął. Wtedy rozpoczął pracę
szeroką na dłoń listwę, którą tym razem potrafił z łatwością wygiąć. Ponad
dwumetrowy płaski pręt trzeba było przeciąć wzdłuż na połowę, ale okazało
Mad pomimo próśb nie pożyczył swojego noża. Chyba dobrze uczynił,
127
bo listwa była wykonana z podobnego tworzywa. Przekonał się o tym Zeo,
czerwoności zaczęła wtapiać się w nią powoli osłabiając środek. Później szło
wydobycie z niej pojedynczego drutu też nie było łatwe. Pierwsze dwa
nie nadawały się do użycia. Zeo nie dawał za wygraną i ponownie użył siły
wojnach i o używanej kiedyś broni tego typu, więc kierując się tymi
machnął ręką i dał mu spokój. Zajął się swoją pracą. Po wielu nieudanych
próbach chłopiec zniechęcił się do pracy, ale myśl o konstrukcji łuku nie
by nie nie zmieniała trajektorii. Poprosił Li o kilka ptasich piór z jej kolekcji,
128
a następnie koniec pręta spłaszczył ciężkim resorem na głazie i użył
konstruktorowi i prace szły teraz o wiele sprawniej. Pod wieczór mieli wiele
strzał.
były jak stalowe trzymaki, a błona, może raczej ścięgno, spinająca w łokciu
przez cięciwę skroni podczas jej napinania. Pewna ręka i doskonały wzrok
129
miejsca przebywania szympansic. Pochylone nad nią do późnych godzin
zwierzęcą sprawnością —
trafiona, tym razem w plecy. Zrobiła pół kroku, usiadła i przewróciła się.
130
tyłek dostrzegła jedną z nadlatujących strzał i schowała się za drzewem.
skoczyła na drzewo, ale nie utrzymała się gałęzi i spadła na ziemię. Mad
sprawdzili obóz małp. Szukali choćby śladu ostatniej z nich, ale nic nie
swoim łukiem do rana następnego dnia, lecz chłopcy nie zgodzili się.
Przypuszczał, że małpa była trafiona strzałą i gdzieś sama skona, więc nie
upierał się.
131
Narodziny
oboje nerwowo pieścili spore już szczeniaki i sukę. Szczeniaki kąsały dłonie
swoimi kiełkami, ale klujący ból był niezauważalny. Tam na górze rodził się
aby pozostawił im wolną rękę i wyszedł na taras. Ana sama się zdziwiła,
132
pod skałą, czekając cierpliwie na pozwolenie powrotu do jaskini. Nie
133
trudną do wymazania. Psychika nie nadążała za medycyną.
wspominał:
134
biofal i enkodera zapisu. Dzięki wykorzystaniu różnicy temperatur,
i więcej.
raz ostatni spałem z księga pod poduszką, byłem już młodzieńcem, śniło
bratanek —
Dlaczego Ed tak się upierał, żeby zabić małpy? Poza konkurencją dla
ludzi i w efekcie regresją rozwoju cywilizacji był jeszcze inny powód. Otóż
proces naturalnej ewolucji, która przecież nie mogła nigdy poprzez selekcję
mogą być podjęte bardzo drastyczne decyzje. Dlatego małpy należało zabić
i spalić. Przypuszczał nawet, choć w tym przypadku raczej nie miał racji i
później zmienił zdanie, że jeżeli ich mięso będzie zjedzone przez drapieżniki
rękę, a raporty z ich pracy miały być odczytane dopiero przy następnym
uderzenia meteoru tak nikłe, że nawet System nie wziął pod uwagę tej
niezniszczalna.
136
że jak nigdy przedtem misja zaludnienia planety nowym gatunkiem jest
najważniejszym zadaniem jego życia, gotowy był nawet oddać własne, aby
misję wypełnić. Dla niego małpy były jedynie dziwnymi potworami z obcej
na tułaczkę okręt szukający brzegu dla swoich pasażerów. Ten siwy mądry
137
Dom
Nikt nie protestował i nikt nie dał przez chwilę żadnej innej propozycji, więc
wszystkich jak ojciec i nauczyciel, który nie tylko uczył, ale pilnował
dużo zadowolenia. Kochał ludzi tak jak kocha się najbliższą rodzinę. I co
138
Mad czasami był despotyczny i próbował rządzić młodszymi, ale tamci w
trójkę byli solidarni i w razie potrzeby zwracali się o pomoc do Eda. Mad
stosunkowo ciepłe, lecz pewnego ranka było tak zimno, że spadł nawet
ścianie i który przetrwał tak do tego dnia, była ryba. Czasem dla
całych zdań, tworzyli tylko jedną literę czy symbol. Wkrótce ściany jaskini
począwszy od „a”. Poprzez proste linie i mocną podstawę litera „A” miała
139
symbolizującą dziewczynkę na cześć Bet i w literze tej zawarł dwa symbole
niemal każde słowo, nikt nie chciał się uczyć pisać tych znaczków, więc
przyśni się jego ciąg liter. Pozostałe karty księgi nie były nigdy czynne dla
w stanie dostrzec.
działo się coś, co uszło jego uwadze. W pewnych kwestiach nie był w stanie
140
środka, żartując rubasznie chwycił ją w pasie, przyciągnął do siebie i
obrócił jej ciało w kierunku jaskini po czym wyszedł. Widziała to Li, ale nie
kilka razy, postanowiła jednak przyglądać się temu. Nie była z tak blisko
Madem jak kiedyś, chociaż czasem spotykali się ukradkiem. Ona nadal
ponad jaskinię.
zmiękczania skór tak, aby można było wykonać z nich wygodne ubrania.
Nie było to jednak łatwe, umieli już je garbować, za pomocą moczu i kory
akacji, ale skóra nadal była sztywna i ubrania z niej wykonane były raczej
141
użyć wszystkiego, co było pod ręką: różnych roślin, rybich wnętrzności a
zaczął sam się w nie angażować i wnosić swoje pomysły. W końcu wykonali
częstych opadów, więc się spieszyli. Nie było to łatwe, bo nie mieli do czego
szeroki, zrobiony niedawno z jakiejś części traka miecz, ale zbyt ciężki
nawet dla Mada. Teraz przyszło mu do głowy, aby naciąć na nim zęby i
się gdzieś w kącie w górnej jaskini, gdzie były zawsze dziewczyny i dzieci.
142
— Zabieraj się na dół ze swoimi zabawkami, dzieci mogą się
tygodniu, a może dłużej, piła była skończona. Efekt był niezły, co wykazała
pierwsza próba, trzeba było jedynie poprawić uchwyty, bo jedna osoba nie
Królestwem Eda i Zeo stawała się mała jaskinia na dole. Chłopiec coraz
Siwa także miała zwyczaj chrapania, ale Zeo zmęczony zajęciami na ogół
zasypiał tak szybko, że rzadko dźwięki te drażniły go. Malutkie psy im nie
kawał mięsa w wiszący w spiżarni koło komina. Z czasem pieski były coraz
143
obgryzały jej nogi, uszy. W końcu chyba z litości nad Siwą Li przyniosła im
ciąć pierwszy pień wzdłuż, piła nie była jeszcze taka, jak sobie życzyli, ale
po godzinie praca była skończona i pień był równo przecięty wzdłuż. Chcieli
wykonać pierwszą deskę na stół, ale dziadek był zdyszany i nie mógł ruszać
oferował swoją pomoc. Polował wciąż i chociaż miał przy tym dużo
chciał rozmawiać na swój temat, po prostu twierdził, że nic się nie dzieje,
144
sprawniejszą Yo. Li początkowo patrzyła na ten fakt z pewnym niepokojem
Mada w stosunku do Yo, więc dała sobie spokój. Teraz największą pomoc,
przyjaźń i wsparcie miała w An. Razem robiły wszystko i razem cieszyły się
wyobraźni obraz słonia lub nawet wieloryba zaciągniętego przez falę potopu
bardzo podobne stworzenia. Jej opis zwierzęcia był zupełnie odmienny - ani
słoń, ani wieloryb nie mieli długiej jak drzewo akacjowe szyi i ciała dużego
Wkrótce w dolnej jaskini powstał duży, piękny stół. Nawet Mad pomagał
w ozdabianiu jego wielkich nóg. Zeo chciał pożyczyć w tym celu jego
wspaniałego noża, ale Mad nigdy się z nim nie rozstawał, więc sam rzeźbił.
Poziom rzeki się obniżał i można było łatwiej polować na ryby. Kiedyś Mad i
145
urodzić się chłopakiem. Nikt nie zaprzeczył. Yo rzeczywiście sporo podrosła
zaczęły już chodzić. Teraz upadki nie były tak bolesne. Li miała już za mało
mleka w piersiach, więc Ana ucierała dla malców papki z mięsa i owoców.
która była użyta w celu ich produkowania. Zapasy drutu były ograniczone,
przymiarce pił pod pachami i w kroku, więc była pierwszą dziewczyną, dla
której trzeba było uszyć nową kreację. Teraz, kiedy dzieci nie potrzebowały
połowę tego co on. Nikt nie mógł jej dogonić w biegach i dorównać w
wąską szparę, można byłoby tam zbierać wodę i kąpać się w niej. Dla
dzieci byłby to raj. Zeo i Ed wybrali się w górę rzeki, gdzie widzieli kiedyś
szpary. Kiedy podchodzili w górę, poczuli pod bosymi stopami drżenie ziemi
rozglądali się niepewnie. „Jak olbrzymie musi być zwierzę, robiące taki
raz, więc nie przywiązywał do tego uwagi, ale teraz i on zaczął się
pojemnikach. Jednak nie tyle dzieci upodobały sobie tam kąpiel, ile
innych zapytała wprost , co oznacza ten brzuch. Spuścił głowę i nic nie
spuszczoną głową i przyjmował policzki dopóki się nie zmęczyła. Nie padło
ani jedno słowo. W końcu odwróciła się i zakrywając twarz odeszła. Mad
poszedł do dolnej jaskini, zabrał skórę, nóż, łuk, strzały i udał się na
Li była tak wściekła, że miała ochotę udusić tych dwoje, ale kiedy przyszła
do jaskini zobaczyła Yo zajmującą się jej dziećmi i zrobiło jej się nagle żal
„ Wiem o wszystkim, ale do ciebie nie mam żalu”. Yo spuściła wzrok i tak
Dotąd takie emocje nie były im znane. Nikt ich nie przygotowywał do
skórze, a uczuć, które nimi targały nie umieli nawet nazwać. Teraz Li miała
wrażenie, że cały jej świat się zawalił. Czuła się pokrzywdzona i zupełnie
pragnąc schować swój ból przed światem. Żal i złość nie dawały jej
148
spokoju, dlatego w końcu nie mogąc dłużej znieść tego stanu i postanowiła
skóry. Przez chwilę zastanawiała się, jak oderwać Eda od pracy. W końcu
oczy. Zeo z dużym wyczuciem, widząc zmienioną twarz Li, zabrał jedną ze
— On jest okropny -
uśmiechy, brak czasu dla dzieci i Li. Teraz w jego sercu narastało poczucie
winy. „
końcu powiedział:
149
krzywdząc drugiej osoby, wybacz mi, jestem głupcem. Na obu
takie dramaty -
tutaj i teraz.
Pozbierał myśli, delikatnie oddalił głowę Li od swojej piersi, aby spojrzeć jej
zaczęła, wstyd i żal nie pozwoliły jej patrzeć w oczy starca, więc ponownie
— Ja nie mam takiego żalu do Yo, ona jest młodsza, a Mad jest
wycofał. Starzec z dziewczyną trwali tak jeszcze kilka minut, dopóki ona nie
przestała szlochać i żalić się przez łzy. Kiedy się uspokoiła Ed ponownie
150
oczy dziewczyny kontynuował.
tysiące lat i miliony godzin ciężkiej pracy, aby przekazać wam rolę
kocham cię i chcę dzielić z tobą twój ból, chcę być powiernikiem i
kłopotami -
przerwał i oczekiwał na słowa Li, nie był pewien, czy go zrozumiała, czy nie
151
wyjściu obróciła się. Popatrzyła w oczy Eda, jakby chciała powiedzieć, że
górze.
nauki Eda bez względu na to, czy miały w danej chwili sens czy też nie.
słowa Eda, ale tam były jej dzieci. Wchodząc do jaskini, powiedziała głośno
opanowanym głosem:
zabawką dla dzieci. Coraz bardziej przechodził jej żal do tej dziewczyny,
Przeważyło chyba zdanie Eda: „Czym was więcej, tym bardziej bezpieczne
są twoje dzieci”
Po godzinie dziewczyny były znowu razem, nic nie mówiły, ale można było
wodę do picia dla Yo, ich wzrok na chwilę się skrzyżował i na ich twarzach
pracowała przy czyszczeniu ryb i mięsa, nie wtrącała się tylko dlatego, że
nie wiedziała, jak przyjaciółkom pomóc i nie była pewna o co chodzi w ich
niczego nie zmieni, wobec tego postanowiła nie myśleć w ogóle i jeszcze
Mad długo nie wracał. Kiedy zaczął zapadać zmrok, mieszkańcy Domu
pomocy.
— O co tutaj chodzi? —
153
pochłonięty był „ważnymi” sprawami, które odrywały go od rzeczywistości i
uczuć, teraz zaczęła się martwić o człowieka, którego jeszcze parę godzin
pobić, zadać mu taki ból, aby zapamiętał go na całe życie, z drugiej strony
pieski i sukę, aby byli razem z dziewczyną. Ed, Zeo i Yo zabrali łuki i
154
siebie zbytnio i szli zwartą grupką. Wczesnym popołudniem powrócili do
się nie przydarzyło i nie mogła zrozumieć, jak może narażać ich wszystkich,
Zeo, lecz ten nie miał talentu Mada, więc wkładali w polowania coraz więcej
wysiłku z nie najlepszym rezultatem. Nie używali łuków, bo nie mieli czym
strzelać. Brakowało prętów na stalowe strzały, natomiast te, które były już
gotowe, bądź pogubili, bądź zabrał ze sobą Mad. Poza tym jeden łuk z
Li i Ann polowały na ryby, lecz ryb wystarczało zaledwie dla Eda i dzieci.
Byli głodni i zmęczeni. Pierwszy raz od dłuższego czasu poczuli głód, nawet
na losach innych.
razem bardzo ich przytłaczało. Nie było już słychać śmiechu i wesołego
strzału, która nawet dla Mada byłby zbyt duży. Dziewczyny popatrzyły na
przez mocną cięciwę mały zaczep, kilkoma ruchami korby naciągał cięciwę.
156
eksperymentu. Nareszcie Zeo podniósł urządzenie do góry, przymierzył się i
zachwytu. Po ułamku sekundy nikt oprócz Eda strzały już nie widział. Długo
zapytała.
Dwa dni później mieli już mięso. Spiżarnia powoli zaczęła się znowu
Domu nie mieli silnego lidera i tą pozycję podzielili równo pomiędzy siebie.
157
Tymczasem do obozu powrócił spokój. Coraz mniej mówiono o Madzie,
tym głośno powiedzieć. Mad nie miał szans, bez naszej pomocy i
schronienia. —
Ed i zapanowało milczenie.
Od kiedy zrobiło się chłodniej, dziadek nie czuł się za dobrze. W końcu
dół do Eda, żeby się nimi zajmował. Nawet psy czasem unikały ich
chwilę:
158
piesków, jednak jego wysiłki przerwał Ed:
brzuchami, ale i Ed nie ukrywał radości, podnosząc prawą lub lewą brew to
do jednego, to do drugiego.
miała ponownie cieczkę, tym razem była bardzo pilnowana. Tylko dzikie psy
wyły nocami i nie dały spać nikomu. W końcu i ten problem się skończył.
Obóz z dnia na dzień dzięki zabiegom dziewcząt i pomysłom Zeo był coraz
kanalizacja. Tym razem popisał się dziadek, który zrobił cały projekt.
159
zarost, eksperymentowali z wykonaniem papieru i przędzy.
160
Rozmowa o buncie na Deve
Przyjaźń Eda z Zeo była związkiem jaki może łączyć dziadka i wnuka.
przeszłością.
Deve.
161
pozory respektowania go. Stało się tak dlatego, że z biegiem lat
nieprzewidywalnymi skutkami -
— nie było łatwo kontrolować nowe pokolenie. Młodzi zdawali się nie
162
modernizować, projektować i przebudowywać. Rośli w siłę i trzeba
buntowników.
Jednak stało się coś, o czym nie wiedział ani System, ani
163
przywódcy planety. Powstała bardzo inteligentna opozycja.
164
względów humanitarnych. Z tego samego powodu nie były
165
własny nowy ekosystem. Jak twierdzili w czasie procesu, ich projekt był
rebelia mogłaby się udać, ale to, że wpadli, zawdzięczają sobie samym.
skończyła się żywość, Zaltan się poddał. To właśnie oni byli więźniami –
powiedział Ed.
— Tak, tylko Zaltan się nie skruszył i nie podpisał aktu lojalności. To
166
czujnikom znalazłby nawet martwą muchę, ale nie znalazł
167
brata. Miała przeszukać tamte zapisy pod kątem wykorzystania w
gdyby żył byłby teraz w moim wieku. Ora, młodsza o kilkaset lat
przeciwnych stronach.
168
Zagubienie
miejsca. Miał tam wodę, więc mógł trochę pomieszkać, żywiąc się niewielką
plecach.
stronę. Małpa zniknęła z oczu, kiedy był już na dole, ale wciąż pamiętał
Po godzinie znalazł w końcu jej ślad, którym podążył. Przy wzgórzach rosły
gęste zarośla i trudno było się przedzierać dalej. Miał w ręku nóż, ostrożnie,
się zgodnie z nim, ponowne odnajdzie trop. Droga wznosiła się powoli ku
górze, ale ciągle żadnych śladów nie było. W końcu po wielu godzinach
nie zważał na drogę, którą pokonał. Podniósłszy wreszcie głowę, poczuł się
bezsłoneczny dzień nic nie dawały. Nie znał tej okolicy, więc postanowił
przedzierać się przed siebie tak długo, aż znajdzie jakieś bardziej przyjazne
miejsce. Tymczasem drzewa jakby przerzedzały się, lecz było już coraz
gęstwiny. Tutejszy las przerażał. Był inny. W końcu Mad trafił na ścieżkę
zwierzyny, lecz było już tak ciemno, że nie mógł dalej się poruszać. Znalazł
Trwało chwilę, nim ułożył sobie legowisko. Pracował jak ślepiec, macając i
tnąc gałęzie po omacku. Poczuł się zmęczony całym tym dniem, przywiązał
więc pas do gałęzi, położył się i natychmiast zasnął. W nocy słyszał łamanie
Odgłosy ustały. Ponownie ułożył się do snu, uznając, że zwierzę odeszło lub
również ułożyło się do snu. Gdy obudził się rankiem, wstąpiła w niego nowa
170
nadzieja i dobry humor. Nocne przeżycia odsunęły się na plan dalszy. Teraz
najważniejszy był powrót do obozu. Nie było to proste, bo ten dzień był
określenie kierunku jeszcze nie znał. Zdał się więc na intuicję. Wyznaczył
sobie kierunek i nim podążał. Głód i pragnienie dawały już znać o sobie.
samym dnie kieszeni. Teraz nie myślał o obozie, tylko szukał zagłębień w
liści i żucie łodyg w ciągu dnia nie mogły zaspokoić głodu ani pragnienia.
rzeczkę. Okolica zaczęła być bardziej przyjazna, łatwiej się szło i miał
wody. Poczuł się lepiej. Rzeczka wiła się meandrami, więc miał wrażenie, że
porusza się bardzo powoli, ale nie miał odwagi skrócić sobie drogi. Tu było
gatunek, którego nie miały w tutejszym jadłospisie. Ale Mad od dwóch dni
prześwitywało niebo.
171
— Rzeka albo rozlewisko — pomyślał.
odległego, drugiego brzegu. Tu spędził kolejną noc. Rano poruszał się dalej,
— tu będzie ujście.
Jadł jedynie ryby, nie miał czasu na polowanie i na zabawę z mięsem czy
ukazując horyzont.
172
postanowił odpocząć i wyruszyć w dalszą drogę następnego dnia.
Spróbował rozprostować kości. Nie mógł jednak tego zrobić, jakieś węzły
— Zeo! — krzyknął.
Mad się przewrócił i teraz powoli jego ciało rzeźbiło szeroki ślad na piasku.
dzień, oboje nic nie jedli, ale pod wieczór zdarzyło się coś zaskakującego.
173
kieszeni na plecach Mada wyciągnęła jego własny nóż, po czym odcięła
ujęła nóż za rączkę i przysunęła do ciała Mada. Mad był tym wszystkim
pni.
słońce, ale po kwadransie pogoda się zepsuła i niebo stawało się ponownie
szare. Leżał i próbował uwolnić ręce. Postanowił uciec. Wstał i zaczął biec.
starając kierować się zwierzę na leżące na plaży duże pnie drzew i tym
174
słowa nie potrafiłyśmy ich rozumieć. Robili z nami okropne rzeczy.
Zaczął czuć się okropnie, jego świat teraz się wywracał. Małpa mówiła
Mad nie mógł dobrze spać, obmyślał ucieczkę i bał się zemsty małpy. W
czasie plątaniny tych myśli zauważył coś, co wcześniej uszło jego uwadze.
Myślał:
wiedział, czemu zawierzyć, logice czy słońcu. Nie wiedział, że nie jest nad
którego nie znał Mad. Jeszcze kilka razy próbował wykorzystać swoją
175
uzmysłowił Mad, to fakt, że małpa nie szukała zemsty, ona nie znała tego
— Co?” — wrzasnął
Mad nic nie rozumiał, w końcu ona się zatrzymała, spojrzała mu w oczy jak
człowiek i wypiszczała:
was lubię -
Tego już biedny Mad nie pojął zupełnie. Najpierw zabijają jej towarzyszki,
psychika pozwalała zabijać tylko wtedy, kiedy była głodna. Polowała w celu
za jego głupotę:
176
— Przecież ostatecznie zmienili zdanie i nas nie zjedli, tylko spalili
— Bo byli głupi.
zdało. Nie umiała żyć inaczej niż w stadzie. Kierowana tym instynktem,
miejsca, które musiała dobrze znać. Było tu mnóstwo szaro- różowych skał
intrygować. Następnego dnia rano obudził się bez więzów. Czi spała obok.
177
Nóż leżał na piasku pomiędzy nimi. W jednej chwili Mad złapał nóż i jego
ręka zamarła nad śpiącą Czi. Schował nóż i po cichu oddalił się od małpy,
być sama, to nie chcę już żyć, ale ty mnie nie zabiłeś, poza tym
Mad się nie odzywał, a małpa szła przy nim. Szanując jego milczenie,
178
Przyjaciele
do Czi, choć ciągle pamiętał słowa Eda. Był niemalże przekonany, że Ed się
mylił. Nie było samców, więc jak ten gatunek mógłby zagrażać
człowiekowi?
Nie miał wątpliwości — można jej ufać. Taka po prostu jest i szkoda, że Ed
Teren zaczął wznosić się wysoko. Szli jego północnym zboczem, więc
nie widzieli morza. Gdyby nad jeziorem nie unosiły się opary, zauważyliby z
Jezioro nadal było dla niego morzem, a słońce? No cóż, może Ziemia
którejś nocy zaczęła się obracać w przeciwną stronę? Mad nie rozumiał
tylko jednego, wędrowali tak razem przez następny tydzień i nie doszli
jeszcze do rzeki?
— Przecież ona nigdy nie ucieknie, nie potrafi żyć poza stadem”-
myślał
179
znaleźć partnera musiałaby przepłynąć ocean.
ilości kozły.
kozła. Pokazał Czi sztukę wzniecania ognia. Czi cieszyła się jak dziecko,
łapiąc znikające iskry, lecz Mad ją ostrzegł przed skutkami takiej zabawy.
180
Strach
Nad ranem obudziło ich drżenie ziemi. Leżeli razem w niszy, ogrzewając
się nawzajem. Otworzyli oczy. Wysoko nad nimi na drzewie wisiał kawał
nagle jakby znikąd ogromna stopa jakiegoś potwora o mało ich nie
spadają gałązki i liście. Jeszcze dobrą chwilę nie mogli się ruszyć
się ponad niewielką skałę. Potwora nie było, ale poruszające się
potężne kły paszcza nie pozwalała długo zebrać myśli. Dobrze zapamiętał
do siebie czwórki.
181
— Co to było? — zapytał Mad.
dopuszczającym żadnych
razem byli bardziej czujni. Dotarli do miejsca, gdzie jezioro się kończyło.
jednak zrozumiał, że do tej pory wcale nie poruszali się brzegiem morza,
wspiąć się na szczyt wzniesienia mierzei ciągnącej się nieomal przez cały
czas wzdłuż ich trasy. Czi nie bardzo rozumiała, o co Madowi chodzi, ale nie
morze gdzieniegdzie muśnięte delikatną, białą grzywą fal. Mad był zły na
182
183
Powrót.
Mad szybko zdecydował się na powrót. Było coraz zimniej i czasami padały
plaża, którą szli wcześniej, bardziej ich eksponowała i nie było tam żadnych
wnęk, czy skałek do ukrycia się poza wyrzuconymi przez fale kłodami. Czi
podobnie jak Mad nigdy wcześniej nie widziała potwora, ale kilka razy go
słyszała. Oboje bardzo się bali. Mad po raz pierwszy w życiu czuł taki
zwierzęciem.
dzięki temu nagrzane w ciągu dnia palącym się ogniskiem skały stawały się
Kolejnego dnia zbliżyli się do końca wysoczyzny. Odtąd teren był otwarty,
lecz gorsza mocno wietrzna pogoda zwalniała ich marsz. Mad postanowił
zaczekać na lepszą pogodę, choćby do lata, tym bardziej że ziemia tej nocy
184
— Narobiłem już wiele złego w moim krótkim życiu — przyznał Mad
Mada coś wstrzymywało przed powrotem. To nie tylko Czi, ale wstyd po
tym wszystkim, co się wydarzyło. Z jednej strony miał poczucie winy wobec
dobry. Czi była pretekstem i wymówką, poza tym lubił tę małpę i często
spotkać samce? Czy były na tyle inteligentne, aby przejść cztery tysiące
drogę? Czy mogły mieć potomstwo? Czy ich dzieci dzięki nabytym cechom
jeśli Ed miał rację? Czy Czi może stanowić zagrożenie? Czy można ją
uratować? Bolała go głowa od tego myślenia, ale rodził się w niej plan.
niektóre problemy. Postanowił razem z Czi zbudować tutaj drugi obóz dla
185
już kiedyś zachwycił w czasie wędrówki na wschód. Wręcz idealne. Wysoko
Las, w którym żerował smok, był daleko. Byli dosyć bezpieczni w tej
znaleźli odpowiednią skałę. Mad uparł się, że tam będzie ich obóz.
wciągnięcia drabiny, ale trwałoby to zbyt długo, więc Mad postanowił użyć
186
swojego sposobu. Metr po metrze podciągali drabinę do góry. Udało się,
mieszkać w niższej.
187
Nowi obywatele Ziemi
Długo nie trzeba było czekać na poród Li, zaledwie dwa tygodnie. Li
tak wiele czasu, że dziadek z Zeo spali po kilka godzin i niewiele czasu
były wieczne głodne. Li wpadła na pomysł, żeby zdobyć kozę lub nawet
dwie. Musiały to być kozy karmiące. Od kiedy Zeo splótł trójkątne kosze
wiklinowe do naganiania ryb na odnodze mieli w bród ryb. Ale skąd wziąć
kozy. To był dobry czas, bo rodziły się młode kózki. Zabrali ze sobą broń i
188
przygotowane wcześniej rzemienne pętle. Nie mieli doświadczenia i bardzo
chcieli, aby był z nimi Mad. Najpierw szli na południe wzdłuż rzeki, później
zobaczyli pierwsze kozy, minęło pięć dni. Teraz dzięki wzrokowi Eda odkryli
rzemieniem.
strzałem gałęzie, więc czuł się dosyć pewnie. Przyczajony czekał, aż kozica
strzał okazał się trafiony. Widzieli, jak kamienie w powietrzu wysunęły się
były splątane. Runęła ona w dół, turlając się prawie pod stopy dziadka. Ten
miał już pętlę na długiej tyczce, doleciał szybko, dysząc głośno z wysiłku,
po czym założył i zaciągnął pętlę na szyi kozicy, która zdołała się już
wyswobodzić z pętli, ale nie zdołała uciec. Zabrali też młode koźle.
Czas uciekał i trzeba było wracać do obozu. Ciągnięcie zdobyczy okazało się
Po kilku dniach koza uspokoiła się, odzyskała mleko i Anna uczyła się ją
189
okazało się ponad siły młodych matek, więc Anna nie szczędziła trudu, żeby
im pomóc, nawet sama chciała karmić swoją piersią, ale nic z tego nie
wyszło. Kiedy dowiedział się o tym Ed, śmiał się do rozpuku. Mężczyźni
odciążając nieco mamusie. Biodra Any nieco się powiększyły i zaokrąglił się
jej brzuch.
— Nie martw się, Ana, nie będziesz miała aż tylu dzieci — chichotała
Yo
Obie matki nie zważały na to, czyje maleństwo jest czyje. Były do siebie
podobne i karmiło się najpierw zawsze to, które było drobniejsze lub
destylowali alkohol, ale odległość od jaskiń była duża, więc nawet przy
190
bezwietrznej pogodzie nie wyczuwało się zapachu. Trochę kłopotu sprawiały
kiedy Siwa uratowała przed powodzią siebie, szczeniaki i Mada, Li nigdy nie
191
Mad i Czi odkrywają tajemnicę
chyba dwa tuziny ludzi. Prowizoryczna spiżarnia szybko się zapełniła i teraz
Małpa nigdy nie była edukowana, stąd jej dziecięca naiwność. Mad miał
pełne ręce roboty jako nauczyciel, ale Czi była wdzięcznym studentem,
nich było bardzo zabawnych, więc Mad trzymał się z ubawienia za brzuch,
ale Czi się nie obrażała. Po prostu ona nie potrafiła się obrażać. Nie
potrafiła też gniewać się, być humorzasta i prawie nie narzekała. Kiedyś
powiedział jej, że taka powinna być żona człowieka. Nie zrozumiała. Mając
nimi. Mad zauważył tam coś, co nie dawało mu spokoju. Była to chyba
Żeby dostać się na górę, trzeba było zejść zupełnie na dół i udać się inną
umocować w górnej jaskini linę i po niej spuścić się do ich własnej. Taka
Czi spytała:
Mad.
Czi chciała zejść pierwsza, była dużo lżejsza od Mada i o wiele sprytniejsza.
jaskini. Kiedy już wyzwoliła się z liny, weszła do jaskini i zaczęła piszczeć:
Mad pospiesznie spuszczał się na dół, przez ten pośpiech na chwilę jego
twardą, gładką powierzchnię. Zawył z bólu, ale po chwili jego noga znalazła
przewieszona przez plecy i duża lina przełożona przez szyję i ramię. Sam
jaskini. Kiedy po chwili jego oczy przyzwyczaiły się do półmroku był zdolny
193
194
Dzieciaki górą
zbieraną ze strumienia.
niewielką ilość tłuszczu, ale były tak rozdrobnione, że można było mieszać
obrzygana, ale nie narzekała, wprost przeciwnie, zawsze się śmiała i groziła
tylko klapsami, wiedząc, że i tak nie rozumieją tego, co do nich mówi. Zeo
ale został szybciutko wygoniony. Na razie nadal nikt imion nie potrzebował,
taką babską, solidarną grupę. Praca przy dzieciach była zorganizowana jak
w zegarku, więc nie były już tak wyczerpane i nawet czasami mogły
zobaczyć, co się dzieje i wpadł do niej z powrotem jak szalony. Złapał sukę
195
za pysk, żeby nie ujadała i patrzył szeroko otwartymi oczami na dziadka z
Szybko, szybko! —
196
Dziwna jaskinia
Mad nie mógł uwierzyć własnym oczom: wnętrze jaskini miało proste
manipulacyjną. Pod ścianami były stanowiska pracy, takie same jak dla
Czi, patrząc na niego,kiwała głową. W głębi było jeszcze jedno wejście. Mad
ujął nóż za rękojeść, małpa wyciągnęła zza pleców Mada krótką włócznię i
Zamarli. Nikt jednak tam się nie poruszył, może też czekał na włamywaczy,
aby podjąć z nimi walkę. Mad kontynuował otwieranie drzwi przy pomocy
włóczni, którą zabrał z rąk Czi. Nadal nic, cisza. Napięcie rosło. W końcu
Nikogo nie zastali. Dwie duże metalowe klatki mogące pomieścić oboje,
197
laboratoria na En były przesiąknięte na wylot. Podobnie jak w poprzednim,
Wrócili do środka.
Mad i powiedział:
198
— Plecak ratunkowy.
odpowiedź na to pytanie.
co przyszło mu do głowy
objąć ramy, aby poderwać obraz i w ten sposób go zdjąć. Dla sprytnej
199
małpy taka czynność to pestka. Obraz był przymocowany na stałe, więc
videoprojektor.
powiedział do Czi.
200
Atak
Siedzieli tak przez chwilę, aż w jednej sekundzie nad ich głowami przesunął
trzeciej jaskini, potem sukę i psy. W tym czasie pień uderzał w różne
201
samym końcu wgramolił się Ed. Tutaj byli na pewno bezpieczni. Nagle do
dolną półkę zdały się na niewiele. Był za duży, żeby stać tam i zaraz się
osuwał, ale zdołał sięgnąć gębą do wejścia i kłapnać paszczą prawie metr
hukiem.
dojrzała kilka wystających tam metalowych rur pod dolną szczęką. Płomień
202
spływało rzeką w stronę morza — głośno szeptała Li
odpowiadał Zeo.
Zeo.
pozostała część na dole, no i na dole jest też koza, nie wiemy czy
Ana.
203
— nic nie wiemy o tym potworze, poza tym, że nie jest głupi, bo
jak człowiek, zieje też ogniem, a przecież żadne zwierze nie jest
jest takie mądre, przecież żyjemy, więc nie jest aż takie mądre —
powtórzyła Yo,
Podszedł ostrożnie do wyjścia. Smoka nie było, na górze słyszał szept Yo:
— Gotowe?
kolana do karmienia piersią. Byli nękani przez potwora kilka razy w ciągu
204
następnego dnia. Nie mieli żadnego pomysłu na obronę, stracili jedynie
góry i poprosił Anę o to, aby spróbowała wymacać jakiś otwór w okolicy
ujścia strużki wody. Ana wybrała twardy, cienki rzemień i szukała nim na
oślep. W końcu rzemień zaczął znikać w jednej z trzech dziur przy dolnym
kominie.
jednak utkwił on w otworze i nie można go było przesunąć ani do dołu, ani
wciągnąć do góry.
kominie, nie mógł ich jednak dosięgnąć ze względu na swój niezbyt wysoki
Nagle posypały się drobne kamienie na twarze Eda i Zeo, lecz ci zamiast
Otwór pomiędzy jaskiniami był duży, ale przez setki lat, a może dłużej
światło ognia z górnej jaskini wpadło na dół, a dziura okazała się tak duża,
205
Przed nocą dzieci miały mleko, Ed na dole miał swoje ryby, a Zeo żuł
wędzone mięso. Jedynie koza miała zapas jedzenia na dwa, góra trzy dni.
powiększać otwór, jednak nie było w nim już żadnych luźnych kamieni, więc
przyczaiła, że nie można było zauważyć śladów jej obecności. Nie chcieli jej
kiedy zabrakło siana dla kozy, Li wyrzuciła największą jaką mieli wędzoną
rybę i długo ją obserwowali. Po godzinie przy rybie pojawiły się dwa dzikie
możliwością odwrotu do jaskini. Nikt nie polował, więc żywili się jedynie
mięsa nie jadał, ale była to ulubiona potrawa Zeo. Skupiono wszystkie siły
na zrobieniu dużych zapasów trawy. Nie wiedzieli, jak długo koza będzie
jeszcze mleczna. Byli bardzo ostrożni, a bestia tak jak nagle się pojawiła,
206
Nierozwiązana zagadka
bądź przekaz zależny był od programu komputera. Niestety ani Mad, ani
Czi nie mieli pojęcia, jak się do tego zabrać. Wszelkie próby skończyły się
oczy Mada
rozumiesz? —
208
Powrót Mada
śpiąc jedynie w czasie czarnej, krótkiej nocy. Trzeciego dnia zaszył się na
terenem nad morze. Co prawda jego marsz był teraz szybszy, ale za to miał
się chwilę widząc łysy półwysep, ale nie miał czasu na sentymenty. Był już
blisko, ruszył szybciej. Rozkładał siły tak, aby iść bez przystanków i dojść
się upewnić, czy to na pewno Mad. Tak, to był on. Wspięła się szybko jak
Takiego wrzasku nikt nie mógł nie słyszeć, wszyscy wybiegli na półki
do góry. Nie przypuszczał, że byli razem z Czi tak blisko obozu, może
209
poróżnił.
Kiedy zobaczył taką gromadę maleńkich ludzi nie mógł uwierzyć własnym
gęsiej skórki. Jednak Madowi nie dawała spokoju jeszcze jedna sprawa.
raz opisać? —
210
— Nie, to niemożliwe — z wielkim zdziwieniem powiedział Ed —
odpowiedział.
historię Zaltana. Potem oboje zastanawiali się, jakie może być rozwiązanie
strony Czi. W końcu Ed dał się przekonać. Nadal jednak uważał zabicie
większości małp za posunięcie słuszne. Umówili się, że nigdy o tym już nie
najszybciej
211
— Nie mamy żadnych szans. Nie możemy siedzieć całe życie w
— ale boję się, że jest ich dużo, to jest przecież gatunek, muszą się
martwego.
słuchali.
212
— Zaraz wam wszystko narysuję i powiem, jak to zrobimy —
trzymające pal, aby ten z dużą siłą ugodził w pysk smoka. Wystarczyło w
jeden dzień.
przycięli ich końce na długość piętnastu metrów. Pnie były nadal bardzo
pod nie inne mniejsze. Teraz cięcie wzdłuż było wygodniejsze. Z każdego z
pni odcięli jedną trzecią grubości. Potem długo ciosali opływowy dziób na
213
niemiłosiernie. W podwoziu traka nadal tkwiła śruba napędowa do
znacznie lżejszą i wykonać dla niej pochylnię, ale dopiero po powrocie Mada
płynęli w miarę szybko pod leniwy prąd szerokiej rzeki. Blisko obozu, gdzie
było przewężenie, nurt okazał się zbyt szybki i nie mogli dać sobie rady z
Noc spędzili na płyciźnie przy brzegu. Mieli jedzenie i zapas wody, więc nie
214
południu tafla wody była prawie gładka, więc przemieszczali się ze stałą
górze. Mogli w końcu odpocząć. Korzystali z wiatru tak długo, jak się dało.
Płynęli dosyć szybko, dopiero w nocy wiatr ustał całkowicie. Rano, kiedy
Wciągnęli łódź w stronę brzegu tak daleko, jak tylko potrafili. Zjedli
chwili był na dole. Mad zawołał w dół jeszcze raz. Kiedy nie doczekał się
215
odpowiedzi, weszli do laboratorium. Ed wszystko oglądał i kiwał z
jest możliwe? —
bezwolnie upada. Chwilę potem zobaczył nad sobą gębę Czi powtarzającej:
przepraszam —
— Nic się nie stało — powiedział Mad i mimo bólu uśmiechnął się,
mówiąc:
powiedziała:
— Tak długo was nie było, więc sama kombinowałam, ale bałam się
— Zobaczcie sami —
ucichło i na ekranie ukazało się ogromne, białe jajko i czyjeś ręce, niestety
obraz się nie poruszał dalej. Teraz pilota przejął Ed, zadając małpie
nigdy przecież się nie uczyła, mówiła naiwnym językiem małego dziecka,
217
Vo
— Spróbować czego?
— Jak chcesz, ale nie chcę straszyć, nie jest to łatwe, tylko
nam Nazari.
218
— No tak, to stare imię deviańskie, nie lubisz go?- spytał Voo.
Voo pomyślał:
— Ja też bym nie lubił takiego dziecięcego imienia, brzmi jak nazwa
okres?
219
— przynajmniej ktoś zrozumie maje cierpienia.
Tak zaczęła się przyjaźń Zaltana z Voo. Kiedyś Voo wspomniał o Zaltanie,
dodał
w planach?
powiedział
nam się oberwało, nie znam się na genetyce, ale moi zdolniejsi
220
projektu En razem z grupą jego siostry.
na Ziemi. Geniusz Zaltana nie miał sobie równych. Był to jedyny naukowiec
produkty, ponieważ Zaltan zapewniał go, że nic złego nie może się
poprzez Voo bardzo sprytnie wydawał wszelkie dyspozycje. Poza tym Zaltan
miał wszędzie swoich ludzi, lecz sekret jego konspiracji polegał na tym, że
o ile to było możliwe jeden zaltanin nie wiedział o drugim. Zbliżał się czas
wynosił tylko czterdzieści ton, czyli dziesięć procent jego masy własnej.
balastu.
techników obsługi, którym był właśnie Zaltan. Dlatego kilka dni przed
nikogo z obcych, a potem szybko zniknęli w głębi portu wind. W czasie lotu
222
komunikat: „Biedny Voo musi wracać czwartym programem lotu i cierpieć
całe dwa miesiące niewygodę i głód”. Voo pożegnał się z głębokim żalem ze
223
Jaskinia Zaltana
smoka.
Ed pośpiesznie odpowiedział:
224
też stymulować pewne cechy, ale do tego nie wystarczą same
uśmiech.
Powrót smoka
225
wejścia do dolnej jaskini, dlatego też dziewczyny chciały je kiedyś wyciąć,
warunkiem:
Słysząc taki mały szantaż Zeo chciał się wycofać, ale po namyśle zmienił
Zwinne antylopy stanowiły trudny łup dla tak dużego drapieżnika, a zapach
226
wszyscy zamarli, a skulone psy zaczęły skomleć w przerażeniu.
Zwierz wydawał się nie zważać na ranę, jego skóra była tak gruba, że
zaledwie niewielka strużka krwi polała się z miejsca, gdzie wbił się
drewniany klin.
tonem Zeo.
Rozległy się krzyki trwogi, ale wszyscy cofnęli się głębiej. W pewnym
227
było widać pysk bestii, podskakującej wysoko dzięki wspieraniu tylnych
kończyn o dolny taras. Taras był jednak na tyle wąski, że po każdym takim
skoku bestia, opadając, tłukła się o skały poniżej. Musiało to być bolesne,
przy ścianie
Milczenie oznaczało zgodę. Zeo wycofał się i za chwilę odcinał łeb z szyją i
bestia zlizywała ze szponów krew. Minęło kilka godzin. Trzeba było wydoić
kozę, dzieci miały mało mleka. Nie mieli już żadnego pomysłu obawiając
prostu wstał i sobie poszedł. Czekali jeszcze godzinę zanim Zeo zszedł do
228
dolnej jaskini, podał poprzez otwór na górę mleko i parę narzędzi. Za
chwilę zeszła za nim Li widząc, że coś robi przy furtce do jaskini, na dolnym
trzymającą kosz
po okolicy
zazwyczaj jako winda. Odcinali szybko tylko górne części krzaków, potem
229
wpychała do środka podsuszoną masę jagodową. Byli bardzo zmęczeni, ale
już nad ranem posolone lekko mięso spuścili na rzemieniu na skałę poniżej
Bestia nie przyszła, a mięso wieczorem zaczęły obsiadać muchy. Czuć już
było nieprzyjemny zapach. Trochę się dziwili, bo zapach nie zwabił dzikich
psów, więc może jednak bestia jest w pobliżu? W pewnej chwili, kiedy już
podskoczyła. Chcieli zobaczyć, czy zwierzę oddaliło się już z łupem, ale było
230
W drodze powrotnej
pokonanie.
płynęli sprawniej i nie obawiali się ataku smoka. Byli daleko od brzegu. Tym
razem musieli włożyć więcej wysiłku, ale była ich trójka, więc Czi z Edem
mogli się zmieniać. Mad silniejszy od ich obojga razem wziętych pedałował
za tyczki do odpychania się od dna. Nie było już daleko, ale podróż pod
prąd była bardzo uciążliwa. Mad cierpiał na bóle mięśni, nie było ryb dla
Eda i kończyła się woda, dlatego postanowili odpocząć cały wieczór, spać
przy brzegu i ruszyć w dalszą,ale już krótką podróż nad ranem. Obudzili
231
wzrastała radość z rychłego zobaczenia przyjaciół i dzieci. Po kilku
Ed.
232
— Tutaj — krzyknął chłopiec.
pół metra szczelinę pęknięcia i oczekiwali. Po chwili bestia była przy nich i
obwąchiwała głaz, który drżał od naporu cielska, lecz był tak ciężki, że
proste, więc nie dosięgał ich ciał, jedynie wzmógł ich przerażenie i strach.
Czi złapała go swobodną ręką mocno za tunikę i nie pozwoliła się ruszyć, w
Dopiero teraz zobaczył, że na plecach Czi jest rana. Nadal w niej tkwiła
233
spora drzazga odłupana z pnia, którym potwór usiłował penetrować
szczelinę.
pniem. Drzewo pękło, skała ani drgnęła. Poczwara wskoczyła na głaz i jej
Czuli jej wstrętny i gorący oddech. Nagle nad ich głowami wybuchł ogień z
pyska bestii, ale popełniła błąd, gdyż szeroki płomień nie dotarł do
Dziadek nadal próbował wyswobodzić się z czujnego uścisku Czi, ale nie
miał szans. Trudno było się wyrwać małpie w tak ciasnej szczelinie, więc
długo nie wracał. Było coraz to jaśniej. Mad wychylił się ze szczeliny.
zachowuje
234
— jak to dziwnie się zachowuje, co masz na myśli? — zapytał Ed
— Może źle stoi i dlatego się chwieje? Puść, Czi, chcę to zobaczyć. —
Ale Czi nie puszczała tuniki, lecz przesuwała się razem z dziadkiem ku
siedział chwiejnie na swoim wielkim zadzie i pił wciąż wodę. Jego olbrzymie
powiedział Mad.
Ruszyli biegiem w stronę obozu. Smok na razie ich nie spostrzegł. Czi
Za chwilę Ed powstał, pokazując gestem dłoni, że nic się nie stało. Wyrwał
235
Nagle szybka małpa skokiem na kark powaliła dziadka na ziemię i
wrzasnęła piskliwie:
Było za późno, smok podążał w ich stronę, ale jakoś niezdarnie, pewnie
pewny swojego zwycięstwa nie spieszył się w polowaniu. Czi tym razem
podążał smok. Zbliżył się niebezpiecznie. Nagle, kiedy miał ich już dopaść,
stronę lądu. Tam, jak pamiętali, było kilka skałek z grotami. Po chwili smok
był przy nich, ale rozbiegli się chowając pojedynczo za duże głazy. Stał tak
desperacji wczołgał się pod skałę i zaklinował się tam w ciasnej dziurze na
236
— Już po wszystkim — powiedziała do siebie poprzez łzy, ale tkwiła
nadal pod głazem. Było jej tak przykro, że płakała jak dziecko.
Zawołania tego nie słyszał Mad tkwiący pod głazem nieco oddalonym od
zajścia.
Czi przetarła oczy, a ujrzawszy coś bardzo niezwykłego, upuściła swój pręt
Taki widok zobaczył wychodzący ze swojego ukrycia Mad. Otwarł usta i nie
mógł uwierzyć temu, co widzi. Oczami wyobraźni widział, jak Czi jest
— Czi to bohaterka!
237
zmartwychwstawanie, zemdlał niczym dziewczyna. Nadmiar wrażeń
na bieg wydarzeń. Smok leżał zatruty jagodami Li, o czym nie wiedzieli
238
PIEŚŃ ŚWIATŁA
Blaise Pascal
239
Być może, po to żeby istniała jedna kropla,
autor
240
241
Słowa dokładnie nie przekażą prawdziwych relacji, ponieważ zdarzenia,
szklane kule, jeno płaskie w kształcie, a w nich cuda zobaczyć można. Jak
wody i zarazy okropne. Te pół anioły wiedzą o nas i sądzą nasze postępki
surowo. Przerażenie mnie ogarniało, ale i podziw dla mocy i czarów. Na ten
niebie, unoszą się w zaświaty ku Słońcu. Spod ich nóg z hukiem jak grzmot
242
licznych armat ogień i dymy idą. Ci ludzie- pół anioły, choć wyglądają tak
samo jak my, to nie mogą być tacy jak my, bo znają magię potężną i mogą
zepsute. Są one równe mężom – na równi potężne. Człek tamten nie musi
nosić miecza dla ochrony, choć chowa skarby różne, bo nad porządkiem
gdyż mają takie straszne żądła plujące ołowiem mogącym przebić każdą
zbroję. Ale oni czasem łagodni są jak baranki, a nawet szczerzą białe zęby
zboża dla jednego człeka nie zasiejesz, ale bogaci mieszkają w zamkach
mogące zabić każdego, ale tego nie czynią, bo mają swoje drogi, na które
243
wchodzić nie można, a jak ktoś przez nieuwagę wpadnie pod karetę, to
świat w sekundę i ci pół aniołowie słyszą swe głosy poprzez góry i morza, a
nikt inny tych głosów usłyszeć nie może. Muzyków tysiące mogą uwięzić w
lotami na księżyc?
pamięci: czas. Nie będzie to jednak kolejna Atlantyda czy wirtualny Matrix.
pisarzy Science Fiction nie wychodzą poza ramy ograniczone dostępną nam
244
wiedzą?
opisać najlepiej jak tylko potrafię, chociaż wiem, że nie sposób uniknąć
poszukiwali.
ją na końcu książki, ale tam znajdą się treści wymagające pewnej wiedzy i
broni? Ale nie martwmy się, jak przypuszczam i na taki rozwój przyjdzie
nabywa się bardzo powoli i uczymy się jej na własnych błędach. Marzymy o
nienarodzone marzenia.
246
Przygoda w Gdańsku
podkreślałem.
przeżycie. Litery, chyba ze sto tysięcy na każdej stronie, były tak maleńkie i
247
poprzedniego wieku, a może i dzisiaj, musiałyby zadziwić każdego.
moją księgą chowaną pod kołdrą, wyobrażałem sobie zawarte w niej opisy
antycznych waz.
zamknięciu niemal nie było widać żadnych występów, tylko gładki stalowy
chłopca graniczy z cudem i było chyba tak trudne jak śluby milczenia dla
nie tylko ja, ale i cała rodzina, miałaby straszne kłopoty. Milczałem, bo nie
249
wyobrażałem sobie wyrzucenia przepięknego woluminu, a nie chciałem
duchowego przyjaciela.
zrobiłby to w kilka godzin, ale dla mnie były to dwa długie miesiące
W końcu pewnej niedzieli byłem przez cały dzień sam. Otwór był spory i
252
pożyczonej z łodzi ojca. Zaświeciłem tanią latarkę zasilaną płaską,
strop był łukowaty i miałem sporo szczęścia, kując otwór niemalże przy
253
że jego wartość była z pewnością duża. Stare gdańskie meble są znane i
koniec blatu znalazł się pod wykutym otworem. Rozpocząłem pracę. Mebel
grubej deski. Kiedy wytężyłem całe swoje siły, biurko ruszyło wreszcie, ale
deszczułkach pleców skrzyni ukazała się wąska szczelina. Coś tam zabieliło
blatu biurka.
się zaniedbywany. Byłem też często karcony. Strach przed gniewem ojca
szybko nauczył mnie unikania okazji do konfrontacji, więc albo uczyłem się,
albo czytałem przy stole, albo też chowałem się w jakieś zakątki, gdzie coś
255
zdążyłem zawiązać żadnej zażyłej przyjaźni, co z pewnością pomogło w
sobie, budując coraz bardziej niedostępny dla nikogo z zewnątrz świat. Nie
dzięki tej księdze wciąż gdzieś tam w głębi byłem sobą, ponieważ miałem
lądowanie na Księżycu.
256
Mazowszu, znalazłem dla mojego skarbu dobrą skrytkę w dziurze pod
moja księga była całkiem bezpieczna. Z czasem płótno tapicerki trochę się
Kiedyś, ale tylko raz, chciałem pokazać mamie mój skarb, lecz
tajemnicy.
Początkowo były one koszmarnym chaosem bez treści. Czasami, ale bardzo
257
logiczny koszmar przepełniony lękami. Raczej nieskończony labirynt bez
aby nad ranem z głębokiego snu wyrywał mnie mocny odgłos dzwonka
Jak już wspominałem, nie jestem zbyt bystry, więc późno i zupełnie
przez jakiś czas. Niestety byłem coraz bardziej wrażliwy na działanie księgi.
258
uciekłem od nich, śpiąc w sąsiednim pokoju. Na szczęście powoli zaczęły
Muszę wspomnieć o jednym - sny z biegiem czasu stały się tak wyraźne i
Długo czułem się jak bohater powieści „Doktor Jekyll i pan Hyde”. Powoli
259
Mijały lata, skrytka u dziadków była bezpieczna. Babcia jak żandarm nie
260
powodziach, pewnie domyśla się, jakie głupstwo zrobiłem i dlaczego
ujrzałem duże rozlewisko. Nie było już śladów chatki i zniknęły też
niewielkie wysepki, których dawniej było tam wiele, a i poziom wody był
pojemnik spoczywa gdzieś pod dnem blisko brzegu. Jeszcze tam wrócę
narodowych. Moją religią jest lub raczej, prawdę mówiąc, były: nauka,
261
oryginalniejszą klasyfikację ludzi, na przykład w gramach ilości pigmentu
przesądów i lęków.
psychicznej, która raczej nie zagraża nikomu i można z nią żyć. Zdrowy
moje sny zaczęły nabierać sensu. Nigdy nie uważałem się za bystrego czy
dałem się okpić niejednemu cwaniakowi, co też nie było budujące dla
262
stan umysłu znany z angielskiej terminologii jako„ilumination”.
ostatnie chwile nocy lub wlecze się do kuchni pijanym chodem, aby wstawić
wodę na kawę i oprzytomnieć. Czasami mój sen kończył się szybkim biciem
było Ed. Było to dla mnie niepojęte, gdyż ja usłyszałem brzmienie tego
wersalce i nie zdarzają się one w innych miejscach. W ten sposób chciałem
uśmiechem. Mówiła: „Ja też miewam dziwne sny, szczególnie, gdy jeżdżę
263
na wieś do domu moich rodziców. Tak naprawdę to jeszcze niewiele wiemy
uśmiechem.
ślady ludzi lub dzieła ludzkiej wyobraźni pozornie mające trochę wspólnego
z księgą?
spójną historię.
264
Opowieść Eda
Dedykacja
wiele innych, dlatego wszędzie jest zło i dobro, miłość i nienawiść, mądrość
i głupota. Wszędzie przyczyną zła jest strach i jego dzieci - małe lęki.
Nasza stara planeta, Deve, zdawała się być jak twarz starca:
265
takim sensie jak zwykł pracować przeciętny człowiek na Ziemi, lecz
rozwiązania.
budzić poczucie niskiej samooceny? Nie, ponieważ nikt nie mógł poznać
pomysłowość.
266
Komunikat końcowy systemu przeznaczony był dla Fali, kilkutysięcznej
znacznie wolniej niż obecnie u was na Ziemi. I całe szczęście dla Deve,
mielibyśmy tragedię.
przenika materii tak, jak czynią to neutrino. Wy nie widzicie światła Słońca
ogromny kryzys przez wiele lat. W końcu nastały długie lata spokoju i
końcu przyjazny czas dla nauk ściśle teoretycznych takich jak filozofia czy
269
ochroniła ją jedynie specyficzna budowa geologiczna. Mieszkańcy żyli w
ustawicznym strachu.
nawet tak nikła. Skala wielkości energii nie ma znaczenia, więc to tak,
nie tylko nic się nie stało, ale do tego zmarzł. Szukano błędu w
lat, przygotowując się coraz dokładniej, lecz nadal wyniki były podobne.
270
W czasie piątego z serii doświadczeń jeden z kontrowersyjnych fizyków
nie są poprawne dla tych doświadczeń i czarna dziura, która wydostała się
energetyczny.
warunkiem koniecznym dla anihilacji czarnej dziury. Jeżeli twór ten spotka
271
(prędkość umożliwiająca ucieczkę z pola grawitacyjnego), mogłyby opuścić
przeniknęły do mediów.
przestrzeni.
272
lat po zagładzie planety można by przeżyć. Dotychczasowe bazy
wodę. Bazy mogły pomieścić kilka tysięcy przesiedleńców, ale nie były
Nadzieja
popadła w depresję, jednak było wielu, którzy się nie poddawali i których
ciekawy program. Takich audycji było wiele, ale ta była inna, gdyż
czasu na taką akcję. Uczony ten zajmował się teorią niezwykle rzadkich,
273
czarnej dziury przez przypadkową gwiazdę proces kurczenia się gwiazdy
momentu zapadnięcia się jej jądra. Zapadnięcie jądra pozbawia gwiazdę jej
posiadają ogromny pęd, więc przenikają przez materię bez szkody dla niej.
zjawisko był nadal ciepły i spokojny: „ Po drugie, nic jej nie zatrzyma, gdyż
bez oporów połyka materię, do której się zbliża. To tak jakby maleńka
filmu.”
było tak duże, jakby pokazując cały układ słoneczny, zbliżono jedną z
planet, potem las i w końcu głowę mrówki. Tak ukazano czarną dziurę z jej
szybko, to czarna dziura i jej grawitacja jest tak mała, że wchłania jedynie
275
energię z jej najbliższego mikro otoczenia, poprzez które przechodzi. W
276
krótsza. Po kilku tygodniach takiego wahania jak ciężarek na gumce będzie
będzie coraz to mniejsza. Centrum jądra planety nie opuści nigdy, rosnąc i
łuku, a potem krążą wokół jądra coraz ciaśniejszą spiralą. W końcu będą
Innym porównaniem mogą być drzwi, przez które usiłuje się przedostać
kilka milionów ludzi. Ramy tych drzwi wycierane ubraniami powoli się
Pod koniec swojego życia Avem i jego grupa wykonali raport nazwany
grawitacja. Nie mogła być dłużej w samym środku planety. Gdyby tam
centrum masy. Tak więc zawsze przemieszczała się tam, gdzie była sama
279
najsilniej przyciągana, ale nie było to już bardzo przerzedzone jądro
planety.
Avem, zajmujący się całe swoje życie czarnymi dziurami, znalazł dla teorii
projekty pozbycia się czarnej dziury, oba wydawały się niedorzeczne, lecz
280
ośmieszane w repertuarze komików. Jeden z teoretycznych projektów
siłowni o tak dużych mocach, aby poruszyły bryłę planety, zmieniając jej
swoich księżyców ciągnionego przez grawitację planety. Tak jak wyrywa się
281
praktyce pomimo nikłego rozmiaru jej ogromna grawitacja spowodowałaby
Nawet gdyby udało się przemieścić skorupę Deve wobec czarnej dziury,
lecz ogromnym wysiłkiem, uda się zbudować takie zespoły napędowe. Nikt
publicznie.
282
określanych potocznie wspólnym tytułem „ratowanie planety”. Gry te były
drugiej strony ich wartość edukacyjna była znaczna, więc rządy planety
tych gier.
byli wierni swoim grom, często wymieniali się archiwami i poglądami. Jeden
mówił Ed.
283
Projekty Avem i En -
zaskakujący.
wzrastającym entuzjazmem
maszynach wielopoziomowych.
dużą łyżką. Nie chciałbym dalej zagłębiać się w szczegółach, więc podam
284
Technika na Ziemi nadal będzie się rozwijać w takim postępie.
planecie, aby jej nie zniszczyć” podkreślił z miną ojca karcącego dziecko
Ed.
„Tak więc niezwykła maszyna, której mocy nie potraficie sobie nawet
Jego specjalistycznej pracy nikt nie mógł zrozumieć w całości. Dzisiaj nie
Leonarda Da Vinci, gdyż w jego czasach machinę wojenną czy też katedrę
zagadnień naukowych.”
kontynuował:
dwa punkty ważne dla ciebie - twój motocykl i cel podróży. Teraz zobaczmy
pół tysiąca godzin osiągasz prędkość światła, a więc tylko po 700 dniach, i
co się wtedy dzieje? Podróżując tak szybko twój cel nie znajduje się tak
287
zbliżoną do prędkości światła, czas na twoim motocyklu zwalnia do zera,
dzięki odstępstwom od popularnych teorii tej energii nie trzeba aż tak wiele
Dla Ziemian i Devian podróżujesz milion lat, ale nie dla ciebie, jedno
uderzenie twojego serca dla nich trwa rok. Dystans się zmienia, zmienia
wymiar, twój kosmos się spłaszcza, jest bardzo bliski w kierunku, w którym
się udajesz. Osiągasz cel oddalony o tysiące lat świetlnych w 5 lat twojego
życia.
289
Poznajemy projekt Avem
jednak...
planeta, Vi, tego dnia gorąca jak piekło, z grubą atmosferą złożoną głównie
dziesiątki lat.
290
najmniej cztery lata, a wyniesienie w kosmos takiej masy jest dla obecnych
Vi miały mieć nadany taki tor lotu, aby zwiększyć rotację i skorygować
291
form życia i bardzo przyspieszonej ewolucji. Absorbujące dwutlenek węgla,
obszarów Vi.
prezentującym drugą część projektu. Stara planeta Deve, jeśli nie zapadnie
292
tamtej pory teorią z pogranicza fantazji. Pierwsze małe modele
bariery wyobraźni.
projekt brzmiały: „Pewnego dnia Deve opuści nas, pozbywając się również
czarnych dziur”, „Wywlecze nasz koszmar poza układ gwiezdny siłą swojej
grawitacji”.
atmosfery.
powierzchni wnętrza.
planety. Większość uczonych myślała jednak, że ten film to żart czy też
294
można przygotować wnętrza planety, nadal gorąca wewnętrzna część
skorupy planety jest gruba i nie można schłodzić takiej masy” . Mówili też,
Protestowano.
Przez wiele lat trwały spory, zanim z czasem nowo pojawiające się
295
Vi
nawet Deve zapadnie się wkrótce, to nasz księżyc może przechować kilka
nadzieja.
który rozwijał się znacznie wolniej, jakby w cieniu. Poza grupą naukowców
296
Siłownie nuklearne pracujące ustawicznie zwiększyły nieco rotację
297
życia, wychodząca poza szklane kopuły. Nie obyło się bez błędów
trwająca tylko kilka lat odbyła się pomyślnie, nasilając się w okresie
298
Devian, dlatego nawet nazwa mieszkańców nowej planety została celowo
Nazwa dla planety Vi, zbiegiem okoliczności podobnie jak wasza Wenus,
przodków? Moim zdaniem nic a nic. Zawsze tak jest- kiedy znikają jakieś
problemy, rodzą się nowe. Moi pradziadkowie byli już od dwóch pokoleń
Kosmiczna odyseja
299
Opuszczone pola uprawne i zarosłe zdziczałą roślinnością góry stały się
obliczył dokładnie masę czarnej dziury oraz wielkość i stan pustego wnętrza
300
planety. Oszacowano czas do implozji skorupy na sto dwadzieścia lat
301
„A jednak nie zapadła się”
wody, skał i nawet piasków pustyni. Pokaźna część tej materii wirowała,
szynach jak wasz roller coaster, a droga hamowania foteli wynosiła kilkaset
302
życia. Kilka przedmiotów zbyt słabo przymocowanych do podłoża zostało
nie była niszczona przez czarną dziurę i mogła tak egzystować miliony lat.
wnętrza pobudzało wyobraźnię tak dalece, że chyba nie było nikogo, kto
masa własna wody, wiązałaby jej cząstki zbyt słabo. Aby nie panowały
304
mogliby w drugim i trzecim pokoleniu być znacznie wyżsi od przodków z
dwumetrowe, chude osobniki znacznie różniące się od Vijan nie tylko słabą
najważniejsza, a jak sądzono, nikt poza samą naturą nie zapewni jej w
większym stopniu.
zewnątrz widoczne były jedynie grzyby parowe unoszące się nad miejscami
przebijania.
skroplone gazy tłoczono do wnętrza przez wiele lat. Pewne formy życia
Vi. Nikt nie chciał popełnić błędu, więc pracowano powoli, wielokrotnie
pod skałami występowały zasoby słodkiej wody. Nie wszystko dało się
306
eksploatacji.
latach w szybach było coraz cieplej, więc miliony ton wody chłodziły
konstrukcje.
których nigdy nie stworzyłaby ewolucja, podobnie jak ewolucja nie mogła
307
stosowanymi powszechnie od tysiącleci bio-robotami była zasadnicza - te
nieprzewidywalny.
Zaltanowi.
308
wymienniki ciepła - gigantyczne konstrukcje przypominające kaloryfery
całe rzeki wody milionami hektolitrów. Kanały, którymi przez dziesiątki lat
powierzchni planety.
się gęste mgły i opary, jednak tak niewyraźny, tajemniczy obraz działał na
naturą. Nie było tak łatwo jak kiedyś na powierzchni Vi, kiedy już po
309
czynników, znacznie większej ilości niż spodziewać się było można w
naszej cywilizacji był to bardzo dobry okres prosperity. Każdy miał realne
310
Czekano wieki na odpalenie i sprawdzenie skuteczności siłowni
na rozpoczęcie prób z całą planetą. Dla was, Ziemian, tak odległe w czasie i
stacjach naukowych i zakładała nowy System. Tym razem Deve stała się
311
można byłoby sobie pozwolić na żadną nieprzewidywalną ewolucję bakterii
jednak się przyjęła, więc wnętrze planety nie przypominało dawnej Deve,
Podróż
planetarnego.
312
wypowiedział jedno zdanie, które już raz przed tysiącleciami
orbitalnej księżyców.
Przyspieszenie nie było duże, więc całe lata docierały jeszcze transporty
313
komunikaty i tylko najbardziej czułe urządzenia pracujące na orbicie Vi
radiowego.
„wschód”. Dopiero przy samym końcu podróży można było spodziewać się
314
zagęszczenia komicznych gości. Były to niewielkie meteoryty pierwszego i
Nastąpiła jakaś kolizja pod koniec podróży, jednak niewiele o niej wiem,
Deve nie mogło być planetą docelową dla życia, jest jednak
gatunku, który mógłby zaludnić nową planetę. „Co z tego, że mój wnuczek
będzie miał krótkie nóżki i białą, brzydką skórę i tak go będę kochała” -
następcy byli do nas podobni fizycznie, ale wygląd nie był priorytetem.
315
prymitywnymi zwierzętami. Niektóre z nich po rozbiciu kamieni, ku
nasionami życia nie było konieczne, ponieważ droga ewolucji wszędzie jest
imieniem.
316
tysięcy lat temu w stronę wyselekcjonowanych układów planetarnych.
obrazu Ziemi.
poprzez pouczenia, więc nie traktujcie moich słów jako pouczenie, lecz jako
zakaz wolnego wjazdu do tego kraju. Nikt nie chciał tego pozwu uznać i
były ich miliony, a akcja tak się rozpowszechniła, że stała się najsilniejszym
Stare religie stanowiły tradycję i były bardzo szanowane tworząc ostoję dla
318
Boga poprzez doskonalenie umysłu zgłębianiem tajemnic matematyki,
chcieli tą grudkę powiększyć miliony razy i wziąć do ręki, to nie byłoby tam
Deve dzisiaj
nigdy nie mogła być jedną z regularnych planet. Zakaz jakichkolwiek zmian
mieszkańcy. Właśnie z tego powodu był nawet kiedyś bunt w Deve. Nasza
planeta musi mieć bardzo olbrzymią orbitę, aby nie naruszyć stabilności
Układu Słonecznego. Jest prawie tak masywna jak Ziemia i trochę od niej
zewnętrznej skorupy ziemskiej i przyciąga was cała masa Ziemi. Ale trochę
320
Krakowa przyciągają nieznacznie Tatry, więc człowiek ten chodzi po rynku
swojego miasta trochę krzywo i o tym zupełnie nie wie. Ale bez obaw, nie
zmierzenia. Bardziej wydłuża nas księżyc kiedy znajdzie się nad naszymi
Morskie Oko, którego powierzchnia jest bardziej płaska niż innych jezior na
zmieniało ciężar naszych ciał. Poza tym część masy planety zużyły jako
przeciążenia.
nierealny. Poza tym taka operacja trwałaby chyba setki lat. Były też inne
a nawet na księżycu.
Już nigdy nie będzie się zbliżać na tak niewielką odległość, jak to było przy
operacji En. Przeloty skorygowano tak, aby przejście odbywało się poza
orbitą Jowisza.
w błędzie.
Mieszkańcy Deve żyli i żyją przeciętnie po tysiąc lat. Też mieli swoje
mogą żyć wśród was na Ziemi. Ich organizmy są nadal inne, inna
traktują was jak swoje dzieci. Ale czy na pewno nie ingerują? Słyszałem o
Deve. Zanim miałby nastąpić taki „czarny alarm”, powinien być wysłany
wiem, czy tak jest nadal, ale tak było, zanim opuściłem ojczyznę i
322
błędów i grzechów przeciwko planecie i sobie samym, a nawet osądem
zdarzeń.
znający przecież Spinozy, jak widzicie, nie jesteśmy więc aż tak różni od
siebie.
323
jak cegła. Z cegły można zbudować dowolny dom, a z wodoru powstaje Hel
jest formą wodoru – można wodę określić tak: H2(H+ex), gdzie ex jest
W sumie wodór jest formą przyjętą umownie, (gdyż sam jest także
istotę, ten proces jest bardziej złożony, niżby się wydawało. Ten ciekawy
nami. DNA musiało powstać, bo taka jest natura rzeczy i tak ewoluuje
wodór. Istnieją niezliczone ilości białek, ale to warunki kształtują drogi ich
325
Program Wszechświata
grawitacją w takich skupiskach powstają nowe gwiazdy. Tak jest teraz i tak
326
jest zawarte w wodorze? Oczywiście. A czy można określić to w ten sposób,
Taką gwiazdą jest nasze słońce obdarowujące nas przez miliardy lat w:
do istnienia życia.
przestrzeni.
Ale skąd wzięła się Ziemia i inne planety? Nie wszystkie gwiazdy są tak
małe jak Słońce. Bez tych innych, większych gwiazd nie byłoby nas. We
327
przodkowie” i wszystko, co nas i was otacza, jest wnętrze gwiazdy
supernowa.
Słońcu.
emituje często więcej światła niż cała galaktyka, w której się znajduje).
328
powszechnym, bo tak gęsta mgławica i mały jej spin z całą pewnością
Spójrz teraz na siebie, na swoje nogi, ręce, potem popatrz przez okno.
nadal jest wodór, a właściwie jego formy, z których zbudowana jest nasza
Tam w środku tego maleńkiego atomu jest już zawarty cały gotowy
329
program Wszechświata. W niej jest grawitacja, czas, wymiary, światło,
włącznie. Nie, nie posuwam się za daleko, twoje bijące serce i twój wzrok
czytający w tej chwili tekst z tej kartki papieru lub ekranu to bardzo
będzie się czytać jak powieść sensacyjną, a to przecież tylko zwykłe H2O
Tak, to też jest ta sama instrukcja. Nic nie jest dodawane „po drodze”,
330
„Tam” jest nawet czas i cały kosmos ze wszystkimi wymiarami,
programowanie.
cząstka jest taka sama jak wszystkie inne. Doskonale taka sama.
naszą wyobraźnią?”
332
Krótki opis cywilizacji Deve i Vi
Życie na Deve i Vi
z historii ewolucji języka, jaka nas czeka, nie wyobrażałem sobie, jak
konflikty.
praktycznie nie istnieje, to znaczy uczymy się jego podstaw, tak jak wasze
i dokładniejszy.
postękujemy.
obarczać innych swoimi problemami. A więc o czym się mówi?.. To nie takie
łatwe. Mamy szkoły poprawnego mówienia i dzięki temu staramy się być
życie.
Kodeks etyczny podkreśla ideę - staraj się nie mówić i nie czynić
334
jest wszczepiony, jest obecnie urządzeniem zewnętrznym posiadającym
dużo czasu. Nie znam się na tym, ale domyślam się, że działa to w
335
badań nad pamięcią mózgu, kiedy okazało się, że za zapamiętywanie jest
Jeszcze nieraz woda zadziwi waszych uczonych. Nad wodą można się długo
rozwodzić podobnie jak czyniłem to z wodorem, ale nie chcę was zanudzać.
jednym językiem i dbamy o jego unifikację, ale jest tak dużo grup
Płeć:
tam płeć mózgu jest bardziej eksponowana. Nikt się nie wstydzi być sobą.
To największy dar, kiedy nie musimy żyć w lęku i ukrywać własnego ja. W
336
sensie kulturowym czy politycznym fizyczny podział płci jest zwyczajowo
dziecku imię zastępcze. Prawdziwe imię wybiera już prawie dorosły osobnik
jest dla siebie kreatorem mody, liderem i idolem. Tolerancja dla każdego.
estetycznym. Tak jak u was na ulicy Paryża czy Krakowa podziwiacie twarz,
nogi lub szyję pięknej kobiety bez pożądliwych skojarzeń. Tak jest wśród
ciała. Ktoś w prehistorii już powiedział: „Gdyby Bóg chciał, żeby zakrywać
Kuchnia na Vi:
zapachów jest dla nas jak narkotyk. Kto tego raz zazna, nie może się
337
jak u Ziemian. Właściwie nasze jedzenie w formie pierwotnej jest
tym względem.
normy i może zagrażać zdrowiu. Alkohol? Jak najbardziej, tutaj chyba cały
338
Muzyka:
słyszymy wyższy zakres dźwięków, więc sądzę, że byłyby to dla was „piski”.
Dopiero tutaj widać, czy też raczej słychać, jak czasem jesteśmy bardzo
muzykalny, więc tego nie potrafię dokładniej opisać. Kończę ten temat.
Film:
wydarzeń, od nas zależy, jak akcja filmu będzie się rozwijała, zabawa ta nie
abyśmy nie zapędzili się za daleko w podkręcaniu emocji. Dla was wiele
To, co was śmieszy, może być dla nas naiwne i na odwrót: to, co jest
dla nas przerażające, bywa naiwne dla was, ale jak sam zauważyłem,
339
jak to jest możliwe, że mamy tak podobne poczucie piękna.
stworzyła ten film”. Czyli sen? Niezupełnie - do snu potrzebne jest uśpienie.
Komunizm też przeżyliśmy i jego różne formy powracały, ale zawsze ten
społeczeństwa, ale tam też nadal można być bankrutem. Nasze talenty i
większości Vijan: oni tak nie sądzą, uważają, że nadal mają za mało
spiskowe, rewolucyjne i inne, ale jak się okazało, najlepszą bronią przed
Edukacja
może starać się o zmianę zawodu czy przedmiotu studiów. System poprzez
prawdziwy podziw. Proces nauczania jest tak zorganizowany, aby nikt nie
się domyślić, to elita naszej planety. System jako nauczyciel nie sprawdził
Prawo
Obowiązuje prawo przodków. Prawa się już od dawna nie zmienia, jest
Sławy.
343
Kultura i sztuka
jakiś czas cały dorobek artystyczny planety jest niszczony. No, nie do
olbrzymi, że nie można już prawie nic skomponować lub napisać, nie
wielki wyścig. Każdy pisze, maluje, komponuje, co chce. Jeśli jakieś utwory
344
że ma małe szanse zarobienia kredytu.
cywilizacja ta jest tysiąc razy starsza od waszej. Nie osądzajcie nas zbyt
jesteśmy już inni, powiadam wam, że nawet milion lat rozwoju nie zmienia
taki wielki postęp w sztuce czy w logicznym myśleniu? Może jedyne, co nas
Rolnictwo i przemysł
345
życia: energia, jakiej wolno tam używać, to energia elektryczna.
347
podróży nie zdarzyła się ewakuacja do transporterów, poza dwoma
Problem śmieci
całej planety. Wkrótce cała planeta miała jedno miejsce utylizacji. Jak się
Medycyna
348
wieku nie miał prawa umrzeć z powodu choroby. Również wypadki ze
poziom leczenia był niski, wprost przeciwnie. Proces leczenia pacjenta nie
349
emocje wywołane na przykład współzawodnictwem sportowym,
350
Mieszkańcy planety
nadzwyczaj do siebie podobne. Nie oznacza to, że Vijanie czy ich rośliny i
pełniących takie same funkcje: żołądek, nerki, mózg, usta, ręce, płetwy,
głowy, para oczu. Można długo wymieniać, ale wizualnie nasz świat jest
trochę inny, choć nie aż tak inny, jakby mogła podpowiadać wyobraźnia o
Jak więc mogę opisać siebie samego, czyli mieszkańca tej dziwnej
posiadamy głowę. Para oczu daje nam możliwość oceny dystansu (tutaj
351
jednak tego nie robi, ponieważ nie jest to efektywne. Widocznie chodzenie
Wizualnie - jeden długi ząb u góry, jeden na dole. Kiedy nasze dziecko się
ukończeniu 100 - 150 lat, więc sadzimy nowe. Dzięki genetyce, a ściślej
Starzy Devianie tracą pasję życia. Śmierć jest lekka, nigdy nie kojarzy się z
wspomnienia.
352
i wciąż udoskonalana, bardzo zaawansowana nawet naszym zdaniem
taka telepatia, o jakiej mawia się na Ziemi, tego typu emisja elektroniczna
bazie wiedzy o odbiorcy uczy się i programuje. Stąd wiem tak dużo na
temat waszej cywilizacji dnia dzisiejszego, ale to nie moja wiedza, to wasza
odbiorcy, „pisze” program będący wspólnym językiem. Czyli jak mawiali jej
było, gdyby ktoś mógł czytać twoje myśli. Ewolucja chroni gatunek mocą
Organizmy same wybrały inny rodzaj komunikacji – wzrok, słuch, dotyk itp.
tematu.
kiedy emituje fale, to nie mogą być one czytelne. Powstaje coś w rodzaju
ponieważ wyostrzamy zmysły takie jak słuch, wzrok, dotyk. Drugą drogą
354
poszukiwań była elektroniczna analiza komputerowa. To ona pokazała
Później ktoś wpadł na pomysł, aby podobnie jak czynili terroryści, użyć
355
wykorzystywane dla urozmaicenia procesu uczenia się oraz jako tradycyjna
technologię.
to również dla tej z mojej księgi, na moją prośbę. My, jak już mówiłem,
356
Zapis karty zmarłych ma swoje ograniczenia, pierwsze kontakty bywają
ale ten stan się zmienia i wzajemna komunikacja staje się coraz bardziej
trwałości takiego zdjęcia przez tysiące lat. Tak czy inaczej wewnętrzny
wyłącznie wystąpić w stadium półsnu czy tez inaczej snu lekkiego, czasami
357
informacje nie na jednej, ale na wielu kartach i to w dwojaki sposób,
jej wiedzę zły i uzdolniony człowiek mógłby łatwo zapanować nad waszym
światem.”
Tajne zapisy
358
wystarczającej ilości czasu i cierpliwości na studiowanie treści kart, a klucz
brzegu rzeki Wisły. Poza tym moja skromna wiedza, z której korzystałem
długie wakacje celem studiowania księgi. Teraz bardzo żałuję mojej decyzji,
odczytać z zapisu.
właśnie polega klucz działający jak hipnoza, jakby ktoś inny wszedł do
359
doświadczałem.
teoriach. Moi nauczyciele fizyki chyba sami jej nie rozumieli, lub nie
podobnej treści.
wtedy kategoryczny nakaz: „Jeszcze nie jesteś gotowy, jeszcze nie czas.
Chciałbym cię ostrzec i prosić, abyś przemilczał początek mojej księgi i nie
360
jeszcze nie czas na taką wiedzę. Wkraczasz na niebezpieczną drogę”
interesującą odpowiedź:
formie tradycji. Dzieci nie mają szans osobiście spytać Boga, która z tych
bardzo długo i urosła w tradycję, w końcu dzięki wsparciu religii stała się
Źle się dzieje, kiedy jakiś naukowy światopogląd zaczyna być tradycją.
361
Musisz zrozumieć ludzkie oblicze takiej kolei rzeczy. Niektórzy z uczonych
kościoła), a niektórzy, nawet jeśli mają wątpliwości, nie chcą nic zmieniać.
Ziemi już tak długo zaczyna żyć jako tradycja i jako taka broni się
Big Bang. Jest niewielu geniuszy potrafiących objąć umysłem cały szereg
362
oraz odpowiednie środki finansowe. Taki ktoś nie istnieje, ale gdyby taki
Wszechświata tak bardzo się rozrosło, że jego pełna analiza nie może być
pracą dla jednej osoby, więc w oparciu o bazę wspólnej wiedzy specjaliści
nauka robi psikusa i ukazuje świadectwa mogące zburzyć wiele lat pracy
efektywny”.
„Natura ludzka się nie zmienia, zmienia się jedynie jej twarz. U nas po
tysiącach lat rozwoju cywilizacji jest podobnie. Nie jesteśmy w głębi duszy
363
nic a nic odmienni od was, więc jeszcze raz przestrzegam cię i radzę
zamierzeniu.”
Postanowiłem jednak złamać zakaz Eda tam, gdzie nie widzę żadnego
możliwie dokładny:
364
niedawno (Penzias i Woodrow Wilson) promieniowanie reliktowe
słowami i pojęciami. Nie będzie to łatwe, ale już teraz mogę wykazać
zdanie nie mówi nikomu nic, ani laikom, ani uczonym. Zarówno jedni jak i
białe światło w kolorową tęczę. Dzieci i nie tylko one lubią również lunety i
pierścienie wokół jednej z planet przez zwykłą, ale mocną domową lunetę.
mogą dzięki nim oglądać i badać kosmos. Gdyby dzieci bardzo uważnie
pryzmatu, zobaczyłyby, że ono nie jest ciągłe, jak się wydaje na pierwszy
365
rzut oka, lecz składa się z wyraźnych kolorowych prążków. Uczeni
wodoru.
dziwnego dzieje się z ich widmem. Ich widmo jest przesunięte wyraźnie w
galaktyka wydaje się być bardziej oddalona, tym większe jest przesunięcie
myśleć o przyczynie takiego zjawiska. Edwin Hubble, tak nazywał się ten
Podrapał się po głowie i zrozumiał, dlaczego tak się dzieje: dźwięk jest falą
fala się rozciąga w powietrzu jak harmonia. A gdy się rozciągnie, to jest
366
dłuższa, a jak jest dłuższa, to brzmi niżej.
odwrotnie?”
„Teoretycznie masz rację, ale musieliby poruszać się prawie tak szybko
prawo to dotyczy wszystkich fal łącznie z falami światła. Tak więc światło
jej widmo może ulec przesunięciu, czyli fala światła rozciągnie się podobnie
kiedyś musiał rozpocząć to rozszerzanie. Taki proces nie może powstać tak
sobie, musi być dostarczona jakaś siła dla rozpoczęcia takiego zjawiska.
367
Uczeni pospiesznie zaczęli liczyć wartość tej siły, poszukiwać procesów
368
prostej przestrzeni, to Wszechświat (dystrybucja materii) miałby kształt
jaki sposób „Big Bang” przeskoczył etap „czarnej dziury”, skoro nic jej nie
jednym pasie, tworząc sferę? Nawet gdyby jakoś dotarło. To nie może nam
się z nią zderzy? Jak to jest możliwe, że galaktyki przechodzą przez siebie
369
zawierająca galaktyki, pomiędzy gwiazdami i planetami lub wcześniej
dużo tu paradoksów”
komuterom”.
370
Film „Pieśń Światła”
projekcję.
zatrzymana. Punkcik jak gwiazdka raził oczy i gdzieś z sali rozległ się głos
lektora, tego dziwaka ubranego śmiesznie. Tym razem nikt nie widział go w
ciemności, ale słyszeli jego niski, głęboki i bardzo opanowany głos brzmiący
371
dobrze słyszycie, dryfujący wodór ściągany siłami grawitacji gęstnieje...
Na sali słychać było gwar. Chyba ten sam krzykacz powiedział: „Przecież
co zobaczyliśmy”.
372
nasz Wszechświat musiały lawinowo zacząć powstawać gwiazdy, masywne
centrum i zapalające się maleńkie punkciki). W tak dużej gęstości gaz nie
kolejnych porcji światła z innych takich gwiazd. Im dalej, tym siły grawitacji
były słabsze, bardzo słabe. Światło tak sobie wędrowało, a film pokazał
Ich światło nagle zaczęło rozpychać gaz w ich okolicy, parło uderzeniami
373
sfer na wszelkie napotkane dryfujące cząstki gazu, dodając im wartości
Zegar cofnął się nieco. W centrum gwiazdy o tak małym spinie często
zderzały się, lub tworzyły bardzo ciasne wirujące podwójne układy. Wokół
gęstości i małej powierzchni (gwiazdy i planety) prące światło nie mogło już
centrum pozostała.
gdzie można spodziewać się pierwszych (kulistych) galaktyk nie było już
neutronowych mogą jeszcze istnieć, ale jeśli są, to znalezienie ich będzie
374
trudne. Mroczne sarkofagi przeszłości – przyczyna spinu i zachowania
przecinania się dwóch lub trzech „bąbli Wszechświata”, tam gdzie spin był
odmienny.
Na sali dał się słyszeć odgłos zdziwienia, jakby nagle zobaczyli cud.
375
grawitacją rejony odwracało powoli kierunek ruchu tych cząstek. Nie tylko
formacji.
Ponownie przez salę przeleciał głos podziwu. Projekcja teraz była szybka i
376
otoczenie, lecz jedynie to gazowe. Podobnie jak wiatr skutecznie porusza
państwo okulary termowizyjne, proszę je założyć” ktoś krzyknął „po co, nie
„parują!”
377
zapadał się powoli tworząc nowy Wszechświat, momentu pierwszego
Wszechświata”
trochę ucichł, ten sam głos powiedział: „Czy możecie wyświetlić to jeszcze
krótkim istnieniu.
odpowiedzi.
zrozumieniu.
„Nikt wtedy nie nakładał jeszcze faktora czasu na rosnącą przestrzeń. Nikt
Jeszcze nie studiowano takiej przestrzeni. Nikt też nie wiedział, że galaktyki
Komentarze Devian
gdyż jest maszyną istniejącą bez końca i nie ma punktu stworzenia. Ale
380
Piękną przenośnią opisał swoim wnukom historię Wszechświata jeden z
uczonych:
nich na Deve panowała nadal ciemność, gdyż było tak ciepło, że cała woda
stygła wody nieba skropliły się tworząc oceany i wtedy powstało życie,
proste zielone rośliny. Niebo stało się widoczne i światło gwiazd docierało
wód na ziemi i tak wyłonił się suchy ląd, a potem powstały zwierzęta i w
z niczego można było stworzyć coś tak niepojętego jak czas, umieścić w
381
czyż to już nie wystarczy, aby paść na kolana i milczeć?”
382
Obliczenia dostarczały coraz to nowych sensacji, nasza „era światła”, w
której żyjemy, trwała zaledwie ułamek promila całego cyklu życia naszego
mógł być nieskończony czy jak ktoś tam wymyślił „prawie nieskończony” i
wysp jak nasz lokalny świat. Człowiek stopniowo tracił swoją wyjątkowość,
Później odkryliśmy inne lądy, potem planety, później okazało się, że „nasze
Wszechświata zaczęło znikać. Izolacja rozciągała się coraz dalej poza nasz
383
kamień. Można by powiedzieć - on ma w sobie zawarte „talenty” konieczne
budowy. Ale tak naprawdę w obu przypadkach budulec jest jeden – wodór.
Wodór nie jest początkiem drogi, też jest produktem powstałym w procesie
Prawo entropii
się energii:
czy później w każdym jego punkcie będzie taka sama temperatura. Stanie
384
Wyobraźcie sobie doskonały stół bilardowy, na którym nie ma tarcia, a
kinetyczna wszystkich bill, pozostanie taka sama. Ale co się stanie, jeżeli
ten stół bilardowy miałby jeden otwór? Odpowiedź jest oczywista: na stole
będzie coraz mniej kul, a więc część całkowitej energii kinetycznej układu
czarna dziura, która pochłania nie tylko materię, ale każde promieniowanie
385
Dlaczego materia musi wyparować
promieniowanie.
masę?
Mogą to być dwie cząstki, a może być ich znacznie więcej (cały nasz
Wszechświat).
Taką cząstką jest również każda czarna dziura, która, jak już
KIEDYŚ, wyparuje.
uznać za całość?
Oczywiście.
energię. Będzie jak docierające do nas światło gwiazd, które dawno zgasły”
- powiedział Ed.
materia.
Pozostanie cień masy, która kiedyś istniała. Tak, podobnie jak światło
zawierające w sobie cząstkę masy tej gwiazdy. Dociera do nas też światło
gwiazd, które dawno wygasły, część ich masy, która istnieje w formie
387
rozchodzącej się po Wszechświecie sfery światła
nie znamy wyjątków od zasady zachowania masy i energii, nie znamy też
perpetuum mobile.
znają wasi fizycy, zajmujący się fizyką kwantową. Nikt nie wie, jak
regułę, którą założyliśmy wspólnie, że nie użyję równań ani symboli, ale to
formą życia istnieje ogromna przepaść. Ponowne próby także nie przyniosły
spodziewanych rezultatów.
388
Przeprowadzaliśmy podobne eksperymenty na Deve, tyle że dotyczące
„rozproszonego wodoru”.
I tak zaczyna się początek. Czas tych procesów nie ma znaczenia. Jak
podsumował Ed.
Co się dzieje z fotonami, które zdmuchują gaz ogona komety? Część ich
się jak bile na stole bilardowym. Gaz otrzymuje masę również w formie
dodanej energii kinetycznej i chociaż jej wartość jest znikoma, to liczy się
fakt.
masę.
389
zagęszczającej się jednej giga-mgławicy.
księgi, nie mogłem spać, myśląc o tym, jak mało wiem i jak bardzo ta
księga musi się „naginać”, abym zrozumiał takie zagadnienia przy moim
stanie wiedzy. „Ale frajdę miałby wybitny uczony, mając klucz dostępu” - z
codziennego.
staruszka.
dwóch planetach)
390
Ed kiedyś powiedział:
w głosie.
czasoprzestrzeni.
— Nieprawda – odpowiedział.
językiem, nic nie mówi nam o tym, czy te dwie planety krążą
392
ich ugiętej przestrzeni, to spadną na siebie, nawet geometria
dalej opowiedzieć.
Ed kontynuował:
nie może istnieć, bo nie może być ośrodkiem komunikacyjnym dla żadnej
przez który nic nie może przemieścić się, ponieważ nicość przerywa
393
ich ruch wokół siebie może doprowadzić do następnych pytań. Taka
przestrzeń jest niezależna. Jak więc może być ona zgodna z teorią
394
chwili kontynuował –
się słów „po prostu”. Ale przez chwilę będę adwokatem tej teorii i
395
uśmiechnął się i mówił dalej
czasem)”.
powiedziałem.
— Dobrze – odpowiedział-
— nie będę się sprzeczał, znam ten dowód i mogę wykazać błędne
396
jego założenia. Ale teraz tylko na chwilę przyjmijmy, że materia
397
rozwinięcie jej na inne wymiary*, co z kolei decyduje o zaistnieniu
398
— Jeżeli foton posiada masę – spytałem - to fotony światła naszej
Ed wyjaśnia:
urządzeń?
emisji światła wobec siebie, w taki sposób, że co trzeci błysk pokrywał się
wypuszczone bardzo blisko siebie i w tym samym czasie nie trafiały w ten
399
sam statystyczny punkt, co wiązka wędrującą samotnie. Zapis na
400
Jak inaczej wyobrażasz sobie komunikację między nami?
przypisanych danej kuli. Czym mniejsza kula, tym mniej posiada punktów.
pytanie?
— Już je zadałeś. Pytasz, czy tak jak materia, światło też wyparuje?
traci, a wysyła w postaci światła. Światło jako energia jest formą masy.
401
— Zaraz, mam jedno pytanie – powiedziałem- jak to możliwe, że
się kurczyć. Naszym zdaniem ten proces już trwa choć obserwacja
Nadaliśmy wam nazwę naszego gatunku - człowiek. Wkrótce nikt nie miał
402
KONIEC
Przyrost rozmiaru czarnej dziury jest niewielki, ale przyrost jej masy
403
jest postępowy. Nie jest możliwe, aby czarna dziura o tak olbrzymiej masie
może być stosowana) Moje optymistyczne szacunki mogą być błędne, ale
czy Ziemi (do kolapsu skorupy) trwałby blisko milion godzin. Długi czas
wokół własnej osi, dzięki czemu czarna dziura nabierając masy będzie się
materii.
404
405
ESEJE
406
407
Wstęp
uzupełnieniem powyższych.
Obie główne teorie w ciągu ostatnich lat tracą na swej sile dowodowej,
faktami. Nie jest też jednym z wielu możliwych odmian modeli opartego o
rację, gdyż teoria jest prosta i wydaje się być zbyt oczywista, by nikt
408
przedtem nie podążał podobnym tokiem myślenia. Uwierzyłem trochę w
swobodnie, czego nie czyni na przykład światło, które jest emitowane przez
409
Zabawa w kulki i rozszerzający się w przyspieszeniu Wszechświat
przyspieszeniem.
Przyczyna przyspieszenia mogła istnieć, ale nie musi istnieć nadal, gdyż to
będzie w tej samej sekundzie pomiaru poruszała się szybciej niż kulka
Nagle górka się zapada i powstaje równina, kulki toczą się dalej.
410
My nic nie wiemy o zapadnięciu się górki, gdyż podczas eksperymentu
tylko na sekundę światło całego sufitu, dzięki temu każda z kulek otrzyma
Pomiar mówi: układ się rozszerza, ale coś się nie zgadza.
„tam musi być jakiś wielki czarny magnes” ale obliczenia dalej się nie
411
niestety jedyną „spekulacją” dla rozszerzania się Wszechświata został
książki)
412
Jak powstały planety i gwiazdy.
gwiazdy.
energii niż cały arsenał jądrowy wszystkich krajów świata. Eksplozja rozbija
przestrzeń. Ale nie cały - pozostała część masy znajduje się w pułapce
masywnych mogą tworzyć tam czarne dziury). Pył i gaz posiadają bardzo,
światła o natężeniu setki tysięcy milionów razy większym niż nasze Słońce.
413
pył i poddać działaniu strumienia takiego światła to nie tylko wyparowałby
414
415
Teoria Pustynie Kosmosu (z 1998 – 2000r)
*tutaj, przez parcie światła należy rozumieć skutki ciśnienia emisji całego
wędruje sferami poprzez kosmos przez miliardy lat prąc otaczający wodór
otoczenia (na przykład: hamującą rolę zagęszczonego gazu i pyłu, który nie
przez wyniki badań COBE. Taki wniosek nie może pozostać bez rozsądnej
417
zatem, że wcześniej nie było żadnych gwiazd i galaktyk, a rozkład cząstek
418
Proces ekspansji emisyjno-cząsteczkowej towarzyszącej narodzinom
Rozważając lokalne rozkłady sił w tak gęstych skupiskach materii jak układ
419
pierwsze skrzypce, co można wykazać matematycznie, nawet przyjmując
słabego światła) nada im pęd o określonej wartości, a wielkość tej siły nie
musi być znaczna, gdyż wartość pędu wzrasta przez miliony i miliardy lat -
złożonych czynników.
aberracje światła galaktyk mogą ukazać ich obecność, a ilość takich zjawisk
420
Skutki emisji energetycznej supernowej - mgławica Kraba. Po zaledwie
lat świetlnych. Mgławica wokół posiada szacunkową masę 4,6 mas Słońca i
pozornego* przyspieszenia ”
421
Artykuł autora,który ukazał się na stronie
rozsądkowi, tworząc coraz gęstsze sito dla tych teorii. Kosmologowie mówią
który uchwyciłby jego główne własności. Taki model nie może zawierać
Jak już wiemy materia we Wszechświecie, (galaktyki i ich skupiska) nie jest
422
rozłożona równomiernie. Budowa Wszechświata przypomina bardzo rzadka
znajdują się pomiędzy tymi bańkami stanowiąc jakby ich ścianki. Kiedyś
mapie) byłby tak maleńki, żeby go dostrzec mapa musiałaby mieć format
423
tego zjawiska jest teoria strun kosmicznych, która jest jednocześnie bardzo
wypychać energią swojego światła dryfujący wodór od siebie, tak jak nasze
i pyły.
również powoli traci atmosferę, tak jak kiedyś stracił ją Mars. A więc
424
swojego gazowego ogona, jednak w dalekiej drodze poza układem
zbliżeniach się komety „x” do naszej gwiazdy już nie powinna ona posiadać
nasz układ słoneczny i inne są nie tylko wymiatane światłem górne części
regeneracje.
wciąż oddalają się. Ale i te oddalające się nowe gwiazdy zaczynają siłą
425
swoim „wiatrem” wodór okolicy przyspieszając narodziny tych nowych
stosunku
masowa emisja światła. W grę wchodziła nie tylko przestrzeń ale i czas. Z
426
rozmiar ówczesnego Wszechświata nie był imponujący, jednak na tule duży
tak być. Nie jest nawet wykluczone, że zapłon powstał w kilku rejonach
427
Teoria Parowania Wszechświata:
promieniowaniem termicznym.***
czystej energii.
jedną dziurą.
428
Notka:
429
Esej - Rozszerzająca się przestrzeń (07.2009)
być nawet bardzo "pokręcona" - fakt jest faktem - Informacja dotarła wraz
jednak nie wiemy, ale tak możemy sobie założyć pomijając współczesne
430
teorie geometrii przestrzeni i Teorię Inflacji (zakładając, że nic nie wiemy
jeżeli chodzi o wiek, oraz 180 miliardów lat świetlnych rozpiętości), a więc
431
inny świat (przedinflacyjny).
432
Eter? I dziwna geometria przestrzeni.
następujących powodów:
Poprzez nicość nic nie może przejść, ponieważ nie da się wymiarować, (bo
Nicość zabrania komunikacji. (doskonale taki sam upływ czasu dla obiektów
Tak więc poprzez nicość nie można się przemieścić, ponieważ nicość jest
nieskończoność.
ale znika i pojawia się nieco dalej – (każda materia – wielki proton oraz
elektronów.
pytanie – czy wszędzie panują takie same „prawa fizyki”, czy długość
434
obiekcie? Odpowiedź na to pytanie podpowiada Ogólna Teoria Względności.
swój najkrótszy odcinek pulsu, aby nie zginąć w paradoksie Zenona z Etei.
„relatywną” prędkość światła. Jednakże opisanie tej sfery nie jest proste.
435
Wyjaśniając paradoksy obrazu i rozmiaru Wszechświata naukowcy
grawitacji nie byłyby w stanie pokleić oddalających się dość szybko cząstek
436
Geometria Euklidesa może być opisana trójwymiarową przestrzenią
Jeżeli więc do windy wpadnie wiązka światła przez jedno z okien przejdzie
przez windę i wyleci drugim oknem. Nagle winda szybko rusza. Światło
które wpadło do okna wędruje do drugiego z okien przez pewien czas w jej
wnętrzu, ale winda ten czas wykorzystuje na ruch w dół więc okno drugie
przesunie się w dół razem z windą, więc wiązka światła nie opuści windy i
padnie powyżej drugiego okna. Gdyby wykreślić tor tego światła, to będzie
437
minimalną ilością wymiarów dla teorii Wielkiego Wybuchu dopiero
wolniej
(rozmiar/masa)
odniesienia)
niemożliwy do określenia
wynikająca z obserwacji jest inna, jego ogromna masa mówi: galaktyki tak
439
był pomysł na znalezienie jeszcze innej przyczyny rozszerzania się
formowała się duża ilość gwiazd masywnych czemu sprzyjał mały lub
440
historycznego centrum zdarzeń) W oddalających się galaktykach czas
Może wkrótce, za jakieś tysiąc miliardów lat, kiedy już dawni światło
„ciemny” czas życia tego całego olbrzymiego tworu jest jak 1:1,000,000 w
Wszechświatem?
441
Esej o dwóch planetach 2008
masy).
obserwujemy?
Wprawdzie obserwator nic nie zmienia, ale tworzy złudzenie mające wpływ
nadany pęd i lecą nie wprost na siebie, lecz mijają się, więc efektem
przestrzeni. Jak wtedy muszą zachować się planety? Raz będą spadać na
Po co to wszystko opisuję?
obserwator znajduje się w samym środku jednej z planet (są szklane dla
ułatwienia wyobrażenia).
Nie będę dalej się rozpisywał, ale dzięki doskonałej symetrii zachowanej w
Ale.
sensu.
w opisanym wyżej układzie ruchu nic nie zmienia, jedynie komplikuje opis
443
teoretycznie można je zmniejszyć (ścisnąć) do dowolnie małego rozmiaru.
określony pęd i nadany kierunek więc nie spadają wprost na siebie, lecz
przestrzeń. Bez niej każdy ruch planet wobec siebie będzie przebiegał w
Ale?
albo raczej punkt stanowiący np. środek masy Wszechświata (patrz Teoria
modeli kosmologicznych?
więc cofając czas do początku formowania się „materii” taki punkt powinien
zegar, to czy będzie on tykał takim samym rytmem jak zegary znajdujące
trochę naiwnej?)
445
odniesienia) inne zegary zbudowane są z tej samej fizycznej materii.
mogą poruszać się szybciej niż prędkość światła i ich rotacja (drgania lub
fizyki).
Tak więc posiadające już prędkość oddalania zegary nie mogą tykać w
tym samym rytmie w jakim czyni to zegar środka, gdyż ruch elektronów
musi być przyspieszony (nie może poruszać się szybciej niż prędkość
jest wolniejsza, niż w zegarze środka, więc ruch jego mechanizmów też
na siebie spaść.
446
powierzchnie sfer wokół „środka”, które będą nam potrzebne do dalszych
sensu.
znajduje się dokładnie tam gdzie znajdować się powinien „dotychczas”, ale
447
odrobinkę obok:).
448
Moje przemyślenia znalezione w archiwum.
Dlaczego w takim razie dwie planety o takiej samej masie mogą krążyć
Wszechświata.
449
zdeterminowanej przestrzeni może docierać do nas szybciej, kiedy się
budowy strukturalnej” nie jest ona niezależna, ale jej geometria wymiarów
jego punkt, więc przestrzeń jest Ciągiem Dalszym Materii i posiada jej
przestrzeń im przynależną.
450
Rozważania na temat paradoksu koła zdarzeń.
Może to jest przerażające, ale dla takiej fizyki Bóg w kości nie gra,
istnieliśmy już miliony razy i miliony razy będziemy istnieć. Ale czy na
pewno?
sobą na otoczenie decyduje o tym czy się urodzisz dokładnie taki sam i czy
451
decydowało o precyzyjnym obrazie galaktyk w dowolnym rejonie
zdarzeń da się opisać statystyką. Fakt, że urodzisz się po raz kolejny jest
opisu dla tak niewyobrażalnej liczby. Choćbyś klepał potęgi i silnie do końca
cyklów Wszechświata).
Jeżeli nawet uprzesz się, że taka liczba istnieje, to jest jeszcze coś co
Sądzę, że Bóg gra w kości, gdyż niepowtarzalność ciągu zdarzeń wydaje się
453
Podsumowanie:
454
Teoria Malejącej Entropii( rok 1998)
promieniowaniem termicznym. *
455
Teoria Pustynie Kosmosu (1998)
radiation pressure.
456
This process has begun just after first stars were formed from
Andrzej Dworaczek
457
Wszechświat nie ma wieku i inne refleksje
budowy strukturalnej” nie jest ona niezależna, ale jej geometria wymiarów
jest Ciągiem Dalszym Materii i posiada jej konsekwencje, więc może mieć
nie istnieje.
Wszechświata.
458
głębi supernowej, gdzie proces wybuchu ma swoje ognisko - dlatego
Przyczyn tego zjawiska nie pozna nigdy nauka, tego jestem pewien.
459
English version Theory of Cosmic Deserts from: 10.10.2002 by
author:
universe showing matter distribution in the space. Their map showed, that
is that the shape of this empty space appears to be spherical. Until this
universe. Why did our universe form this way? One of the most popular
followed a different path and invite you to follow my train of thought, which
Introduction:
460
creation of our universe. During a time of examination an array of theories
arises, changes with time, and then disappears. The scientific evidence
defines the history and structure of the universe; thus capturing its
general properties. This type of a model can not explain all the
though it was a flat sea of matter from which cosmos was built. In those
more detailed questions arise, i.e. origin of stars and galaxies. Still, this
there are nearly 10 000 galaxies ( the dark spots on the above
and added to the model using observed red shift in accordance with
Hubble's law. The first slice of the sky compiled in 1986 showed a
461
results of further studies support this unusual result. Universe is a sponge
The enigmatic spaces between galaxies and their groups are easily penciled
using circles or ellipses. Some of these ellipses exceed 100 million light
years in size.
stars or galaxies. Let us assume that this is the case the average distance
other words, we are left with an unaltered universe; one that does not
462
nurseries where emitted energy sweeps out its surroundings of particles,
however the local quantities of stellar gas cannot produce a lot of massive
primordial clouds were different (see the text below). Therefore, prior to
clouds) particles that were under the influence of strong and massive
radiation pressure had the ability to travel much greater cosmic distances
(together with pressure of radiation of old and new stars shaping slowly
our expanding and accelerating world and sweeping huge voids between
radiation pressure*.
(Andrzej Dworaczek)
*This process has begun just after first stars were formed from
463
In this context the light pressure is understood to be the effect of all
stages of a stars evolution. I used the term “for the most part”, as it is
important to keep in mind that the minor role played by gravity and
however it is not significant. I believe that the main role in creating the
Cosmic Desert was played by the another phenomenon. In the early stages
massive stars and commonly, massive galaxies in the early universe. For
this type of starts there is a Wolf-Rayet stadium (eg. supernovas all types)
radiation pressure force on the surrounding gas, states that matter thrown
The role of light pressure (radiation pressure) has been recognized some
directions of comet tails. The creation of first stars must have occurred
identically to the way stars are currently born in observed today stellar
different. The definite propertie of condensing gas is the reason for smaller
Light's pressure work in stellar nursery is some related to the early stage
of the universe.
464
It is difficult for me to reconcile the theoretical existence of stars and
in the universe. Thus, lets assume that at the beginning there were no
the slightest change will disrupt this balance. Created in this way, particle
groups gave rise to first concentrations, interior denser stellar clouds and
thus creation of first (rather very heavy) starts, as well as, further
particles. Sphere of gasses and some matter constantly moving away from
a star provides a supporting environment for birth of new stars (witch are
465
above should create a universe with matter distributed in the manner in
Cosmic Deserts.
expansion (i.e. light venturing further into space) accompanying the birth
of first star must have begun locally, the examination of force vectors for
The strongest proof of my theory and courage to talk about it was provided
466
when compared with the shear mass of those solar bodies (Radiation
is not relevant here; a child may move a train engine if friction is removed.
If this child kept applying that small force for billion of years this train
years from its explosion, the discarded particles span an area of six light
some particles were from exploded star. The remaining particles were
The illustration on previous page shows the speed development in the early
+ are only examples (not actual speed) - I used them to make the
understand.
467
Some Impressions
“Never be afraid to try something new. Remember, amateurs built the ark.
Unknown author
Dorothy Thompson
468
469
Bibliografia:
10: 052143775X,
ISBN-13: 978-0521437752
7255-114-6
85458-93-X
470
Wydawca: Wydawnictwo CiS, WAB, 2005
86859-05-9
85611-29-0
471
Pallen M.J., Matzke, N.J - "The Origin of Spiecies to the origin of bacterial
http://home.planet.nl/~gkorthof/pdf/Pallen_Matzke.pdf
Berkeley
472
Spis Treści
Eseje......................................................................................293
Bibliografia ….......................................................................343
473
474
Aby Pana model działał, przy dzisiejszym promieniu sfery wypełnionej
475
masą barionową t.j. ok.13.7 Gyr, dzisiejsza temperatura Wszechświata
www.drugaplaneta.com
476