Professional Documents
Culture Documents
Kulczycki, Ludwik - Druga Rewolucja Rosyjska
Kulczycki, Ludwik - Druga Rewolucja Rosyjska
DRUGA R E W O L U C JA
ROSYJSKA
W A R S Z A W A — F. H O E S I C K
Prawo. Nauki państwowe. Polityka.
W Y CIĄ G Z K A TA LO G U K SIĘG A RN I
T7 T - jr % 'n Q 'fr 'W & w a r s z a w a
r ♦ o . v,,E, o o i,Kj s e n a t o r s k a 22
yia» ^ ą - n A f i N ^\
r V,
. V XN \ x ' O » v " ’V . N \
- \ V
D r u k J . Ś w ię to ń s k i i S -k a , W a r s z a w a , K o p e rn ik a 34.
LUDWIK KULCZYCKI
DRUGA REWOLUCJA
ROSYJSKA
W ARSZAW A = 1917
NAKŁADEM KSIĘGARNI F. HOESICKA
5.3W
Autor.
lVarssawa,
d. 12 sierpnia 1917 roku.
W S T Ę P .
1
w śród oficerów, ary sto k racji i wyższej szlachty
w Rosji, mającym na celu zaprow adzenie w niej
konstytucji. Ruch ten, poza scisłym kołem spiskow
ców, których było niezaw odnie paręset, ogarną!
jeszcze szersze koła szlachty rosyjskiej, w śród któ
rych p rzy b rał formę liberaln eg o ruchu umysłowego.
S p isek ten, zwany spiskiem dekabrystów , został zgnie
ciony przy w stąpieniu na tron M ikołaja I. Jeden ze
spiskow ców P estel opracow ał cały plan reorganiza
cji Rosji, który stanow i książkę średniej wielkości
p. t. „Russkaja Praw da". D ek ab ry ści dążyli też do
polepszenia doli w łościan i zniesienia poddaństwa,
różniąc się pom iędzy so b ą co do zakresu i sposobu
przeprow adzenia tej reform y. R uchu dekabrystów
niepodobna już rów nać ze spiskam i pałacowemi
z w ieku XVIII. W y w arł on wpływ na wyższe w ar
stwy społeczne i pozostaw ił po sobie pew ne tradycje.
Panow anie M ikołaja I było tryumfem absoluty
zmu. W tym okresie czasu w R osji powstały nowe
kierunki um ysłowe i społeczno-polityczne, które cho
ciaż nie przybrały i przybrać nie mogły formy w al
czących stronnictw —• przygotow ały jednak niektóre
sfery społeczeństw a rosyjskiego do przysw ojenia
sobie pew nych now ych dążności w dziedzinie życia
zbiorow ego i państw ow ego.
Z a czasów też M ikołaja pow stały prądy słowia-
nofilskie. Zw olennicy ich w ychodzili z tego założenia,
że naród rosyjski posiada w swem życiu polityczno-
społecznem nader „cenne" pierw iastki, które, rozw i
nięte należycie, zapew nić mu mogą wyższość nad
innem i narodam i. P ierw iastkam i temi miały być:
1) gm inne w ładanie ziemią, 2) prawosławie, 3) samo-
w ładztwo carów. G m inne w ładanie ziemią miało być
źródłem altruizm u chłopów rosyjskich i płynącej
stąd wyższej m oralności; miało też ono chronić m asy
p rzed proletaryzacją. Praw osław ie, w przeciw sta
w ieniu do katolicyzmu, miało być religją „wyższą",
pozbaw ioną dążeń św ieckich i ambicji politycznych';
miało ono, jakoby, reprezentow ać „czyste“ ch rześci
jaństwo. W reszcie samowładztwo miało b y ć dow odem
zaufania pom iędzy narodem a carem, ja k o re p re z e n
tantem władzy.
Niema tu potrzeby zbijania tych dziw acznych
wywodów. Sam o życie zaprzeczyło im. A n i gm inne
władanie ziem ią nie ochroniło włościan ro sy jsk ich
od nędzy, nierów ności i grubych obyczajów ; ani p ra-
wosławje nie w ykazało żywotności, lecz p rzeciw n ie,
okazało się bezsilnym, zdezorganizow anym i niezdol
nym do w yw ierania m oralnego w pływu n a masy; ani
wreszcie, sam ow ładztw o nie było b y n ajm n iej dow o
dem harmonji pom iędzy ludem a w ładzą, lecz stało
się źródłem nieszczęść narodu ro sy jsk ieg o i długich
i okropnych w alk pom iędzy lepszą częścią sp o łe
czeństwa rosyjskiego a b iu ro k racją i caryzm em .
Pomimo tej dziwacznej i z gruntu b łę d n e j ideo-
logji słowianofilstwo zaw ierało w sobie p e w n e p ie r
wiastki postępu w stosunku do oficjalnej doktryny
państwowej.
Nie dążąc bynajm niej do obalenia absolutyzm u,
starało się ono nadać mu cechy b ard ziej ludzkie,
cechy hum anitarne i oprzeć je na siłach społecznych.
Słow ianofile byli zw olennikam i w olności prasy, sa
morządu gminnego i społecznego, to leran cji relig ij
nej. Sfery oficjalne w R osji przyjęły ze słow iano-
filstwa to, co im było p o trzebne, a więc: uznanie p ra-
w osław ja za religję „wyższą", idealizację sam ow ładz-
twa, w reszcie dążności zaborcze do zjednoczenia
słow ian przez centralistyczny carat, oraz jego p oli
tykę rusyfikacyjną.
Rów nież za czasów M ikołaja I pow stały p rąd y
liberalno-dem okratyczne, b ęd ące jak b y dalszym cią
giem ruchu ideowego, w ywołanego przez d ek ab ry
stów. P rąd y te były nieśm iałe i nie m ogły się u ja
w niać w yraźnie, rozw ijały się jed n ak w kółkach,
w m ałych ugrupow aniach tow arzyskich. W ydały one
kilku ludzi bardzo utalentow anych, z których n ie
którzy później w yw ierali w pływ na społeczeństw o.
Cały ten ruch jednak ogarnął tylko m ałą część sp o
łeczeństw a, a raczej jego w arstw y szlacheckiej i in te
ligencji, to znaczy profesorów , literatów , urzędników
i innych.
K am panja krym ska 1853 — 1856 roku zadała cios
R osji m ikołajew skiej, w skazując zupełną jej nie
udolność w w alce z A nglją, F ran cją i T urcją. O ko
liczność ta m iała dla społeczeństw a rosyjskiego
znaczenie pierw szorzędne. N owy cesarz A leksander
II w raz z otaczającym i go mężam i stanu zrozumiał,
że R osja nie może być nadal rządzona w ten sp o
sób, jak dotychczas. P ostanow ili oni dać przed e-
w szystkim społeczeństw u stopniow o możność k ry
tyki istniejącego stanu rzeczy, celem usunięcia n a j
w iększych w ad adm inistracji, sądow nictw a i* w ogóle
urządzeń rosyjskich. O koliczność ta umożliwiła n ie
licznej liberalnej, dem okratycznej inteligencji ro
syjskiej w ystąpienie nietylko z krytyką Rosji m ikoła-
jew skiej, lecz także z program em odrodzenia je j
przez w ysunięcie na porządek dzienny szeregu r e
form socjalno-politycznych i kulturalnych.
S p raw ą pierw szorzędną, koncentrującą na so
bie uwagę wszystkich, było poddaństw o' w łościan
w R osji i konieczność jego zniesienia. T o też za
rów no ekonom iści, publicyści, ja k poeci i beletryści
domagali się radykalnego rozw iązania tej spraw y, to
znaczy, zniesienia poddaństw a i nadania włościanom
na w łasność ziemi, upraw ianej dotychczas wzamian
za ro b o tę pańszczyźnianą.
W łaściciele ziemscy i rząd n ie b y li początkow o
skłonni do przeprow adzenia reform y w sposób r a
dykalny. Zw olna jednak w pływ żywiołów dem okra
tycznych zaczął brać górę wobec tego, że w idoczny
interes państw ow y dom agał się szybkiego i daleko
idącego rozw iązania spraw y w łościańskiej. Reforma
z 1861 roku spowodowała też w R osji p rzew ró t
istotny. Z niosła ona poddaństw o i nadała chłopom zie
4
mię, zarazem jednak wyznaczyła dość znaczne sumy
dla spłaty w łaścicieli ziemskich, rozłożone na lata,
i zm niejszyła rozm iary gruntów w łościańskich w sto
sunku do ich w ielkości za czasów pańszczyźnianych.
Chłopi naogół uzyskali 2/s gruntów upraw ianych p o
przednio w charakterze poddanych.
Reform a ta przyjęta naogół z radością, nie za
dow oliła przecież dem okratycznego i radykalnego
odłamu społeczeństw a rosyjskiego, który . w zrastał
liczebnie i w swym rozw oju ideowym szedł coraz
bardziej w kierunku opozycyjno-rew olucyjnym — na
lewo.
P ostępow o-dem o k raty czn e żywioły rosyjskie,
nie mając' w swej ojczyźnie, w łaściw ie żadnych p o d
niosłych tradycji politycznych (za w yjątkiem spadku
ideowego po dekabrystach), kształcąc się na w zorach
zachodnio-europejskich, brały z nich to w szystko, co
było najradykalniejszem , najdalej idącem. K onser
w atyw ne tradycje rosyjskie stanow o-państw ow e i re-
ligijno-w yznaniow e były zbyt skostniałe, zbyt ubogie,
aby m ogły pociagać umysły krytyczne, rw ące się do
nowego życia. W pływ ow i ich ulegały żywioły zacho
wawcze, będące u władzy w społeczeństw ie i p ań
stwie. Ci wszyscy jed n ak co myśleli o p otrzebie
zmian w R osji wyzwalali się z nich naogół rad y k al
nie, szukając nowych ideałów , stojących n a p rz e c iw
ległym krańcu w stosunku do dawnych tradycji ro
syjskich.
S tąd też radykalizm rosyjski nosił ch arak ter
bezw zględny, skrajny. Łączył on w sobie dwa p ie r
w iastki: najśw ieższe wyniki kultury europejskiej
z przeżytkam i pierw otnej R osji chłopskiej. O grom
na przew aga wsi nad miastem , w łościan nad innemi
w arstw am i nadaw ała kulturze rosyjskiej cechy p ie r
w otne, naw et w śród w arstw wyższych. Cechy te,
w większym jeszcze stopniu, posiadała inteligencja
rosyjska, pow stała ze sfer drobnom ieszczańskich,
drobnourzędniczych, jak rów nież zę sfer ludow ych
i popow skich.
W łaśnie w owym czasie, to znaczy po kam panji
krym skiej, rząd rosyjski, dla przeprow adzenia ró ż
nych reform, potrzebow ał bardzo dużo urzędników ,
których m usiał czerpać ze sfer najrozm aitszych. Dla
tego też ułatw ił kształcenie się młodzieży niezam oż
nej z w arstw niższych i średnich. Skutkiem tego na
arenę życia spełeczno-politycznego w Rosji, za c e
sarza A leksandra II, w ystępuje tak zwany „razno-
czyniec" i odgryw ać zaczyna odtąd w ażną rolę. T yp
to ruchliwy, tw ardy, ambitny, radykalny, zarazem
jed n ak bez kultury rzeczyw istej, bez tradycji, bez
zmysłu historycznego.
Aż do przeprow adzenia reform y w łościańskiej
1861 roku dem okratyczno-radykalna inteligencja ro
syjska zajęta była w yłącznie praw ie tą reform ą.
Inne spraw y zajm ow ały ją także, praktycznie jed n ak
ustępow ały w obec niej na plan dalszy. Żyw ioły te
rozum iały, że roform a ta w ym aga silnego rządu;
w iedziały rów nież, że szlachta, posiadająca jeszcze
duże wpływy, będzie jej przeszkadzała. Z tego też
w zględu nie atakow ały one bezpośrednio w ładzy
carskiej w jej istocie, naw et w w ydaw nictw ach za
granicznych. Przeciw nie, pragnęły na w ładzy tej się
oprzeć, celem radykalnego przeprow adzenia reform y.
Sytuacja uległa zm ianie po uw łaszczeniu w łoś
cian i zniesieniu poddaństw a. T ym bardziej, że w ów
czas u góry nastąpiła reakcja. N iezadow olona szlachta
zdołała usunąć nienaw istnego sobie m inistra spraw
w ew nętrznych Ł anskoja, którem u przypisyw ała u je
mny, z punktu w idzenia swych interesów , w pływ na
reform ę w łościańską.
W śró d w łościan ujaw niło się w rzenie, spow o
dowane przez to, że sądzili oni, iż w szystkie daw ne
ich pow inności zostają natychm iast zniesione bez
żadnego z ich strony w ynagrodzenia, że p o siąd ą na
w łasność, upraw iane przez nich grunta w całości,
albo nawet, że dostaną w ięcej ziemi. T o też po ogło
szeniu słynnego manifestu z 19 lutego 1861 roku w 20
6
guberniach Rosji pow stały rozruchy chłopskie. W gub.
Kazańskiej niejaki P ietrow , chłop, zaczął rozpow szech
niać w ieści w śród w łościan, że ukaz carski o uw łasz
czeniu je st podrobiony p rzez urzędników . Rząd
chciał go aresztow ać, ale skupiło się koło niego
koło 10000 ludzi, broniących go. W ezw ano w ojsko,
które starło się ze zbuntow anem i chłopam i. Zginęło
55 włościan a 70 było rannych. P ietro w został stra
cony. W ypadek ten rozgoryczył inteligencję rosyjską,
a właściwie odłam jej radykalny. Zarazem oddziałał
na jej w yobraźnię. W opisanych tu zajściach skłon
ną była ona w idzieć pro lo g do przyszłej rew olucji
chłopskiej. T ak w ięc oburzenie na rząd i w iara
w ruch chłopski były rezultatem tych zaburzeń w ło
ściańskich.
Reforma 1851 roku w yw arła też na szlachtę p e
wien wpływ. Była ona naogół z niej niezad o w olo n ąip ra-
gnęła zdobyć w pływ na spraw y państw ow e. Znaczny
jej odłam domagać się zaczął sam orządu gu b ern ial-
nego i pow iatow ego, a część jej, naWet, konstytucji.
Na tle tych now ych stosunków pow stałych
w 1861 roku zarysow ał się now y ruch społeczno-
polityczny w Rosji, p rzybierający ch arak ter rew olu
cyjny.
D aw na działalność H ercen a nie w ystarczała już.
Jego w alka ze starym porządkiem , z jego naduży
ciami, z jego poddaństw em , walka, oszczędzająca
osobę A leksandra II i przem ilczająca p o trzeb ę k o n
stytucji dla Rosji, nie odpow iadała już now ym w a
runkom. H ercen się przeżył, a chociaż dom agał się
jeszcze ważnych reform w dziedzinie sądow nictw a,
adm inistracji i sam orządu, to jednak w pływ jego po
uwłaszczeniu włościan, a zwłaszcza po pow staniu
polskiem 1863 i 1864 roku zm alał znacznie. R e
forma w łościańska wzm ocniła jego w iarę w A le
ksandra II przynajm niej na razie. W ciąż jeszcze
sądził on naiwnie, że R osja, posiadając gminne w ła
danie ziemią, będzie m ogła, w przeciw staw ieniu do
Zachodu, w sposób pokojow y, przeprow adzić w szel
kie reform y socjaln e.
W y razicielem radykalnych i rew olucyjnych ten
dencji w R osji był w owym czasie znakom ity pisarz
C zernyszew skij. B ył on so cjalistą doby przedm ar-
ksow skiej, socjalistą, rozum iejącym , w p rzeciw sta
w ieniu do tak zw anych utopistów , p o trzeb ę walki
politycznej, oraz znaczenie w alki klas w m echanizm ie
p rzeo b rażeń społecznych. C zernyszew skij był także
zw olennikiem gm innego w ładania ziem ią w Rosji
i w ierzył, że istn ien ie jeg o ułatwi jeg o ojczyznie
p rzejście do w yższych form społecznego ustroju.
W przeciw staw ieniu je d n ak do H er cena nie m iał on
w iary, ani w „m isję“ R osji, ani w je j, choćby czę
ściow ą, „wyższość" n ad Zachodem . Początkow o o b o
ję tn y dla reform politycznych, stał się p rędko zw o
lennikiem dem okratycznego konstytucyjnego ustroju
dla Rosji. R ozum iał on doniosłość państw a w życiu
społecznym i bron ił energicznie, w swych pism ach,
zasady interw encji państw a. Do ludu był szczerze
przyw iązany, nie idealizow ał go jednak, ja k p ó źn iej
si narodnicy. W poglądach na spraw y narodow o
ściow e w R osji był spraw iedliw ym i bezstronnym .
U znaw ał praw o P o lak ó w do niepodległego bytu p a ń
stw owego, U kraińców uw ażał też za naród ocłbrębny.
O d roku 1861 p o w stają w R osji kółka rew o lu
cyjne, w ydające odezwy i w zyw ające społeczeństw o do
ostrej w alki z rządem w im ię w olności politycznej
i reform socjalnych. Nie m ogę tu, dla b rak u m iej
sca, charakteryzow ać ich w szystkich, odsyłając cie
kaw ego czytelnika do I tomu m ojej „Rew olucji R o
syjskiej". P oprzestanę tu tylko na ogólnej charak
tery sty ce całego tego ruchu.
Przedew szystkim zauw ażyć należy, że nie miai
on w całości zupełnie w yraźnego program u społeczne
go. Uczestnicy jego na plan pierw szy w prow adzili
żądanie wolności politycznej, konstytucji dem okra
tycznej o charakterze federacyjnym . P oza tym do
8
m agali się reform rozległych, dochodzących u nie
których aż do żądah socjalistycznych. N owością w ru
chu tym była głów nie okoliczność, że uczestnicy j e
go pragnęli w yw ołać ruch z dołu.
P ierw sza grupa rew olucyjna, w ydająca pismo
„W ielikorus", odznaczała się dużą stosunkow o trzeź
w ością. P ragnęła ona nadać w łościanom całą u p ra
w ianą przez nich ziem ię i przenieść całkow ity cię
żar w ykupu z bark chłopskich na państw o. D o ra
dzała R osji wycofać się z P olski i uznaw ała praw o
ludności M ałorosji do sam odzielności, naw et z p ra
w em odłączenia się od Rosji. Inna m ała grupa r e
w olucyjna, która, rów nież w 1861 roku, w ydała słynną
odezw ę p. t. „K m ołodom u pokoleniu" różniła się
od grupy „W ielikorusa", do której, zdaje się, należał
Czernyszew skij, słabszym akcentow aniem spraw p o
litycznych, silniejszym zaś socjalnych. D om agała się
ona: unarodow ienia ziemi całej, ostrej w alki rew o
lucyjnej z rządem i w olności politycznej. P rzeciw
staw iała też silnie rozw ój R osji rozw ojow i E uropy
Z achodniej. C echą tej odezwy było chłopom aństw o,
p rzesad n a w iara w chłopa rosyjskiego.
W 1862 roku pow stała p artja „Ziem ia i W ola",
pierw sza tej nazwy. Była ona, ja k b y dalszym cią
giem grupy „W ielikorusa", głosiła bow iem te same
poglądy. N atom iast inna g rupa „Młodej R osji" m ia
ła już charakter socjalistyczny, zupełnie określony.
D ążyła do przekształcenia R osji na republikę fede
racyjną i do przew rotu socjalnego, do podziału zie
mi całej pom iędzy gminy, do uspołecznienia fabryk
i t. p. G rupa ta m iała ch arak ter jaskraw o rew olucyjny.
W szystkie te objaw y ruchu były naogół słabe,
0 ile chodziło o ilość ich uczestników . Nie m ogły
też one ujawnić żadnej szerszej akcji politycznej
1 rew olucyjnej. N ajznaczniejszą z nich była w spom
niana już grupa „Ziemli i W oli". P rzetrw ała ona lat
z górą 3. O degrała te ż pew ną rolę podczas p ow sta
nia polskiego, W kro tce jednak upadła także.
Niepow odzenie całego tego ruchu miało sw oje
głębokie przyczyny. Szlachta, niezadow olona z rzą
du i opozycyjnie nastrojona, nie m ogła i nie p o trze
bow ała zresztą iść razem z ruchem rew olucyjnym .
Śm ielsze żywioły z pośród niej miały ja k ą tak ą m oż
ność w ypow iadania się w zgromadzeniach szlachec
kich. Zaprow adzone przez A leksandra II instytucje
sam orządu gubernialnego i pow iatowego—daw ały też
pew ną, ograniczoną zresztą, możność pracy k ultural
nej i gospodarczej żywiołom ziemiańskim.
Burżuazja rosyjska, powstała ze sfer kupieckich,
ciemnych i niew yrobionych, tworzyć się dopiero za
czynała. Reformy A leksandra II dały "jej m ożność
rozw inięcia działalności gospodarczej na w iększą
skalę. Nie odczuwała ona jeszcze żadnych szerszych
pragnień politycznych. Nadewszystko zaś nie była
zorganizow aną w solidarną w arstw ę. W id n o k ręg i jej
były ciasne. T raktow ana przez ' rząd, w epoce
reform , lepiej niż poprzednio, dopuszczona z ła
tw ością do różnych stan o w isk — nie była ona w ów
czas naogół niezadow oloną. Co zaś do inteligencji,
to znaczna jej część była optym istycznie nastro jo n ą
w obec A leksandra II, oraz rządu, ceniąc reform y już
przeprow adzone, a więc w łościańską, ziem ską i są
dow ą i spodziewaja.c się dalszych p rzeo brażeń na
drodze pokojow ej. Chłopi, po chwilowym niezado
w oleniu z pow odu zaw odu, o którym w spom niałem ,
przyzw yczaili się do nowego stanu rzeczy, w spom i
nali z w dzięcznością cara, uw ażając go za in icjato
ra zniesienia poddaństw a i zaprow adzenia uw łasz
czenia. P raw da i oni byli niezadow oleni z p o d at
ków i różnych ciężarów , z ucisku adm inistracji. Z ja
w iska te jednak przypisyw ali wpływom „panów",
którym zazdrościli ziem i i z którem i w chodzili w kon
flikty na tle zatargów o dzierżaw ienie ziem i od nich.
K lasa robotnicza rosła, ale wolno. P rzedstaw iała
ona niew ątpliw ie żyw ioł rew olucyjny, ale naogół
10
nikt nią się nie zajmował; nikt jej nie uświadamiał,
ani też nie organizował.
W gruncie więc rzeczy tylko skrajny radykalny od
łam inteligencji i m łodzież — były żywiołami nastro-
jonem i antyrządow o w tym stopniu, że dostarczały
rew olucjonistów .
W sferach innych niezadow olenie istniało z ró ż
nych powodów, ale napięcie jego nie było ani b a r
dzo duże, ani trw ałe. Z resztą sfery te sądziły, że
m ogą z w olna na drodze legalnego, pokojow ego ro z
woju osiągnąć pożądane zmiany.
Żyw ioły więc rew olucyjne były liczebnie słabe,,
odosobnione i rozproszone na ogrom nej przestrzeni
państw a. Nie posiadały przeto odpow iedniej siły do
w yw ołania jakiegoś znacznego ruchu rew olucyjnego.
Żyw ioły te w drugim dziesięcioleciu rządów
A leksandra II zerw ały z taktyką, przew ażającą do
tychczas. P rzestały one odwoływać się do „społe
czeństw a", utraciw szy w iarę w udział średnich i w yż
szych w arstw w ruchu rew olucyjnym . P ostanow iły
oprzeć się na m asach ludowych, w szerokim zna
czeniu tego w yrazu, staw iając sobie zarazem cele
o w iele dalsze i rozleglejsze. Zaczęły one dążyć
do zupełnego przew rotu socjalnego, do całkow itego
obalenia istniejącego stanu rzeczy. P rąd y takie, jak
widzieliśm y, ujaw niały się i poprzednio, ale b y n aj
mniej w ruchu wolnościowym nie przew ażały. O b ec
nie zdobyły one stanow czą przew agę. Skutkiem tego
zadania polityczne ustąpiły socjalnym i ro zb rat p o
m iędzy liberalizm em , a socjalizm em i radykalizm em
stał się zupełnym.
T o też już w 1865 roku widzimy pow stanie no
wych kółek socjalistycznych z program em działania
nader rew olucyjnym . Jed en z uczestników tych kó
łek K arakozow w ro k u następnym w ykonał zam ach
na A leksandra II. Zam ach się nie udał. R ząd w zm oc
nił rep resje. Rew olucjoniści nie zdołali w ywołać
w społeczeństw ie żadnego oddźwięku.
11.
P óźniejszy spisek N ieczajew a z program em an ar
chistycznym został dość prędko w ykryty przez w ła
dzę i w yw ołał w społeczeństw ie niesmak, z powodu
przew rotności jego kierow nika, oraz środków, któ-
rem i się posługiw ał.
Nowa fala ruchu ideow ego przyszła z em igra
cji od starego Bakunina, który, ostatecznie, sformu
łow ał swój program anarchistyczny. Zwolennicy je
go dążyli do zupełnego obalenia państw a, w szelkie
go rządu, do zniesienia w łasności pryw atnej n arzę
dzi produkcji. Chcieli oni w ytw orzyć dobrow olne
zw iązki jed n o stek w gminach, gmin w większych
skupieniach terytorjalnych, związki w każdej chwili
rozerw alne i oparte tylko na chwilowych umowach.
Bakuniści łudzili się, źe istnienie gminnego
w ładania ziem ią w R osji ułatwi row olucję socjalną
w caracie, zakończoną ustaleniem się nowego u stro
ju bez rządu i w łasności pryw atnej.
P rogram ich p o leg ał na osiedlaniu się rew olu
cyjnej inteligencji w śró d ludu i na działalności p ro
pagatorskiej w śród niego, dążącej do w pajania w nie
go zasad rew olucyjnego anarchizmu. A kcja ta m ia
ła na celu w yw ołanie, po pew nym czasie, masowej
rew olucji.
D ziałalność ta niestaw iała sobie żadnych celów
bliższych społecznych, czy też politycznych, zm ie
rz a ła bezpośrednio do całkow itego przew rotu.
W śród tego prądu w yróżniały się dwa kierunki:
je d e n więcej buntow niczy który dążył do szybkiegow y-
w ołania rew olucji, drugi bardziej propagatorski, p o j
m ujący propagandę w sposób głębszy i pragnący
m asy lepiej uśw iadom ić p rzed samym w ybuchem .
P ierw szy był silniejszy, m iał w ięcej energicznych
zw olenników od drugiego. D uchow ym jego p rzy
wódcą był Bakunin, Na czele drugiego, jako te o re
ty k stał Ławrow.
O koło 1875 ro k u rozw inął się, chociaż słabo,
jeszcze p rąd trzeci blankistow ski, na czele którego
stał Tkaczew. W yróżniał się on od dwu p o p rzed
nich tem, że za pierw szy cel rew olucji staw iał zdo
bycie władzy politycznej w państw ie, za pom ocą
spisku rew olucyjnego. A parat państw ow y p rag n ął
użyć za środek do urzeczywistnienia u stro ju socja
listycznego. U padek państw a przew idyw ał dopiero
w dalszej przyszłości.
K ierunek ten uznaw ał więc po trzeb ę p rzew ro
tu politycznego, ale nie dla zaprow adzenia u stroju
konstytucyjnego, lecz dla osiągnięcia władzy, dy k ta
tury przez rew olucjonistów . Przeciw staw iał on sp i
sek—ruchowi m asow em u bakunistów i ław rystów .
P rąd ten blankistow ski był o w iele słabszy od
wzmiankowanych wyżej dwu innych.
Cały ten ruch nie zdołał wywołać nie tylko
praw dziw ej rew olucji, ale naw et szerszych prąd ó w
rew olucyjnych w śród mas. Zwolennicy T kaczew a
nie potrafili też zorganizow ać potężnego spisku, k tó
ry b y zdołał zadać cios absolutyzmowi.
S iły rew olucjonistów rosły, ale ciągle jeszcze
były za małe. Ruch ten w ydał dużo ludzi w ybitnych,
dużo pięknych charakterów , ale zarazem utopistów ,
pozbaw ionych zm ysłu politycznego.
Po tem niepow odzeniu w 1876 roku rew o lu cjo
niści postanow ili zmienić nieco swą taktjrkę i kłaść
nacisk w swojej działalności głównie na spraw y p ra k
tyczne i bieżące i tylko, n a tle ich rozw ażania, p rz e
chodzić do zagadnień nowego ustroju. Chcieli oni
na gruncie spraw palących chwili obecnej w yw oły
wać bunty ludow e, k tó reb y z czasem doprow adzić
m ogły do m asow ej rew olucji. T ak zadanie sw oje
pojm ow ała II „Ziem ia i W ola". A le i zreform ow a
ny w sposób pow yższy ruch nie w ydał oczekiw a
nych rezultatów . M asy naogół były wciąż jeszcze
bierne. Tylko działalność w śród p ro letarja tu fab
rycznego okazała się płodną, ale b rak jej było ce
lów bliższych. D odatnie jej strony polegały tylko
na tem , że w ciągała ona coraz to w ięcej robotników .
13
E nergiczna działalność II „Ziemli i W o li“ sp o
tykała się z coraz to w iększym prześladow aniem ze
strony rządu, z coraz to w iększem i rep resjam i. O ko
liczność ta spow odow ała ze strony rew olucjonistów
rosyjskich akcję obronną, p o leg ającą na terorze,
skierow anym przeciw ko szpiegom, policji, żandar-
m erji i urzędnikom różnych stopni. A kcja ta przy
bierać poczęła coraz to w iększe rozm iary.
Zwolna, część rew olucjonistów zaczęła coraz
bardziej przychodzić do przekonania: 1) że wolność
polityczna jest konieczną dla szerokiej akcji w śród
mas ludowych, zarów no na wsi ja k i w m ieście;
2) że, przy istniejących w arunkach, tylko p ro p ag an
da i agitacja w śród robotników fabrycznych daje
pow ażne rezultaty, czego pow iedzieć nie m ożna o p ra
cy w śród włościan; 3) że, w reszcie, dla zw alczania
istniejącego politycznego ustroju, tero r m oże oka
zać się skutecznym, jako broń skryta, jako akcja nie
dająca się tak łatwo zgnieść przez rep resje , jako
ja w n y ruch masowy.
Po dwu zjazdach rew olucyjnych w 1879 roku
pow stała now a p artja rew olucyjna, która postanow i
ła działać w duchu pow yższych w skazań. P a rtja tą
była „N arodnaja W ola". P ostanow iła ona sobie za
cel najbliższy zdobycie w olności politycznej, to zna
czy ustroju konstytucyjnego w Rosji. Nowa org a
nizacja postanow iła ograniczyć sw ą działalność pro-
pagatorsko-agitacyjną, głów nie, do robotników fa
brycznych i inteligencji. Rząd absolutny zdecydow a
ła się atakow ać za pom ocą teroru, skierow anego
zw łaszcza przeciw ko A leksandrow i II. P a rtja p ra
gnęła także organizow ać oficerów, aby wzmocnić
sp isek i w odpow iednim mom encie zadać cios ab so
lutyzmowi. Celem dalszym partji była w alka w imię
ideałów socjalistycznych, k tó rą zresztą propagow ała
w śród robotników i inteligencji. K ierow nicy p artji
i jej publicyści sądzili, że, po zaprow adzeniu u stro
ju konstytucyjnego—socjaliści prędko w parłam en-
14
cie rosyjskim zdobędą w pływ decydujący. W p rze
ciw staw ieniu do poprzednich p artji „N arodnaja W o
la" nie b yła przeciw ną sojuszom socjalistów z lib e
rałam i. O wszem uznaw ała ich pożytek.
T a k się przedstaw iała k o n cep cja nowej p a rtji
w zarysie, w pojm ow aniu najw ybitniejszych jej
kierow ników jak: Żelabow , Perow ska, oraz inni.
K oncepcja ta przew ażała w o kresie czasu od końca
1879 do końca 1881 roku. „N arodnaja W ola" była
pierw szą p artja rew olucyjną w Rosji, k tó ra faktycz
nie rozpoczęła silny atak bezp o śred n io na absolu
tyzm rosyjski, która go faktycznie zaczęła dezorga
nizować i zm uszać do ustępstw choćby tylko małych.
N ie mogę tu opisyw ać działalności tej p artji.
Zaznaczę tylko, że b y ła ona nader energiczną i dość
w ielostronną, że, w krótkim stosunkow o czasie, zdo
łała ona rozw inąć dość szeroką działalność w śród
robotników fabrycznych, inteligencji i oficerów; że
w ykonała ona szereg trudnych zamachów, z których
jed en dnia 1 m arca w P etersb u rg u położył kres ży
ciu cara A leksandra II. Jeszcze p rzed tym zamachem,
w drugiej połow ie ro k u 1880, sfery decydujące w R o
sji postanow iły zrobić pew ne ustępstw a w u stroju
politycznym . Na ustępstw a te w końcu, po długich
w ahaniach, zgodził się i car A leksander II, po d p isu
jąc w dniu zam achu 1 m arca odpow iedni akt p a ń
stwowy. A kt ten nie zaw ierał bynajm niej nadania
konstytucji, jak to m ylnie tw ierdzono, lecz ro zsze
rzał R adę Państw a, instytucję czysto biurokratyczną,
przez dodanie jej przedstaw icieli społeczeństw a,
ziemstw i rad m iejskich. T ak zreform ow ana in sty
tucja m iała i nadal m ieć tylko c h a ra k te r doradczy
dla rządu.
Nowy car A leksander III nie m iał zam iaru
w prow adzać w w ykonanie pow yższej reform y, za
aprobow anej ostatecznie przez ojca swego. N ajw pły-
wowsi jego doradcy skłonili go do utrzym ania
i w zm ocnienia rządów sam ow ładnych, chociaż w ięk
15
szość m inistrów i osób, zaproszonych na specjalną
radę, ośw iadczyła się za projektem reform y.
Społeczeństw o rosyjskie, po pam iętnym zam a
chu 1 m arca 1881 r., przez pośrednictw o organów
sam orządu (ziemstw) w ystąpiło z żądaniam i reform
politycznych. Ż ądania te p o p arła częściow o prasa.
N atom iast rew olucjoniści rosyjscy napisali list ot
w arty do A lek san d ra III, utrzym any w tonie p o
ważnym i zaw ierający rodzaj ultimatum. Żądali od
cara zw ołania S o b o ru Ziem skiego z ch arak terem usta
wodawczym. zaznaczając, że wówczas, gdy to n astą
pi zaprzestaną zam achów i w ogóle akcji rew olucyjnej.
Po w ydaniu tego listu i po ogłoszeniu pam ięt
nego m anifestu kw ietniow ego przez cara A leksandra III,
w którym zapow iada on uroczyście w zm ocnienie sta
rego system u rząd ó w — rew olucjoniści (narodow olcy)
nie przedsięw zięli żadnych aktów, atakujących nowy
rząd i nowego cara.
Do czasów ostatnich sądzono pow szechnie, że,
będąc rozbitym i przez rep resje , nie byli oni w moż
ności prow adzenia czynnej w alki z rządem . Badania
m oje w ykazały*), że w rzeczywistości tak nie było.
R ew olucjoniści ponieśli znaczne straty, ale posiadali
jeszcze siły pow ażne, m ieli w swych szeregach
rew olucjonistów w ytraw nych i niezaw odnie mogli
ponaw iać ataki przeciw ko rządow i i A leksandrow i 111.
Przyczyną ich stosunkow ej bezczynności była
ta okoliczność, że po zam achu 1 m arca inni ludzie,
niż poprzednio, stanęli u steru w partji. Główny
kierow nik „N arodnej W oli" — Żelabow zginął, zgi
nęła także i Perow ska. Inni w ysunęli się na plan
pierw szy. Podczas kiedy Ż elabow dążył do dezor
ganizacji rządu za pom ocą teroru, do uzyskania
konstytucji dem okratycznej, T ichom irow oraz inni
nie mieli tak w yraźnych poglądów i łudzili się
jeszcze m ożliw ością w yw ołania zbrojnego pow stania
*) R ew olucja R osyjska tom Jf.
16
ludow ego w Rosji t. j. rew olucji. W złudzeniach
tych utw ierdzały ich żyw iołowe ruchy antysem ickie
w R osji południowej, k tó re b rali oni za objaw y b u
dzącego się instynktu rew olucyjnego chłopów. O d
żyły więc znów stare m arzenia o chłopskiej rew o
lucji w Rosji, które usuwały na plan drugi akcję
terorystyczną partji. P artja rozszerzała sw ą działal
ność, ale nie w znaw iała ataków ani na cara’ ani na
rząd centralny.
Rozruchy antysem ickie, o których w spom niałem
wyżej, odbyły się latem 1881 i 1882 roku.
A leksander III postaw ił na czele rządu hr.
Ignatiew a słowianofila, który, chociaż był przeciwni^
kiem ścisłego konstytucjonalizm u, uw ażał rozw ój
sam orządu za objaw pożądany i pragnął małych r e
form liberalnych, pew nego zbliżenia się spo łeczeń
stw a do cara, bez naruszenia podstaw sam owładztwa.
P oglądom takim był przeciw ny inny m inister, poczy
n ający w ywierać wpływ coraz w iększy, oberproku-
ra to r Synodu, Pobiedonoscew .
W końcu m aja 1882 roku m inistrem spraw w e
w nętrznych został D ym itr hr. T ołstoj, zw olennik sil
n y c h rządów absolutnych oraz przeciw nik w szelkich
reform liberalnych.
Nominacja ta oznaczała decyzję A leksandra III
w ejścia stanowczego na drogę reakcji i ostrych r e
presji.
Istotnie, D ym itr hr. T ołstoj nie zaw iódł p o k ła
danych w nim nadziei. O dtąd on, P obiedonoscew
i Katkow, znany dziennikarz, stali się najb ard ziej
wpływowymi ludźmi w Rosji.
Praw da, przy dw orze istniała m ała gru p a lib e
ralna, złożona z now ego m inistra dw oru hr. W oroh-
cow a-D aszkow a i jego p rzy jaciela P aw ła hr. Szu-
w ałowa, niem iała ona jed n ak w pływ u decydującego.
W eszła ona naw et w p ertra k tacje z rew olucjonista
mi *), pragnąc uzyskać zapew nienie, że nie zgładzą
*) Kulczycki: R ew olucja rosyjska tom II.
17
oni A leksandra III, pozostaw iając im zresztą sw o
bodę ruchów w działalności rew olucyjnej, sk iero
w anej przeciw ko innym osobom. H r. Szuw ałow
zdaw ał się naw et prag n ąć zam achów na hr. T ołstoja,
albo na Pobiedonoscew a.
P ertrak tacje z p a rtja nie doprow adziły do n i
czego, a sam a p artja, skutkiem zdrady D egajew a
i zw iązania się jego z pułkow nikiem żandarm erji
Sudiejkinem , m ającym am bitne zam iary o b ję cia dyk
tatury nad Rosją, chyliła się szybko ku upadkowi.
Liczne areszty osłabiły ją, a dem oralizacja zrobiła
swoje. P raw da, D egajew w końcu zabił S udiejkina
i uciekł za granicę, ale p a rtja upadała. Nowe kółka
rew olucyjne, złożone z ludzi m łodych i niedośw iad
czonych, ginęły w ytrapiane przez policję i now e p la
ny akcji rew olucyjnej, skutkiem aresztów, nie mogły
być w ykonane. Ruch rew olucyjny zanikał stopniow o.
Rząd to w idział. P ostępow anie jego staw ało się coraz
bardziej w yzyw ającem . W końcu p artja „Narodnej
W oli" upadła ostatecznie.
W czasach po 1 m arca rozszerzyła ona znacz
nie sw oją akcję w śró d m as robotniczych w różnych
m iastach całej Rosji. W ytw orzyła ona w śród ro b o t
ników fabrycznych pew ną g arstk ę robotników , w y
robionych przez propagandę. R obotnicy ci jednak
zatracali swój zw iązek z m asą, a p a rtja nie um iała
prow adzić szerokiej ekonom icznej w alki codziennej
robotników z fabrykantam i o podw yższenie płacy,
skrócenie dnia roboczego i, w ogóle, polepszenia
w arunków pracy.
Jednakże w zrastający udział robotników w ru
chu rew olucyjnym oraz rozruchy w fabrykach zmu
siły rząd do zapoczątkow ania praw odaw stw a fabrycz
nego w Rosji, co było zasługą „N arodnej W oli"
i licznych, przew ażnie żywiołowych, strejków , m ówię
przew ażnie, gdyż niew ątpliw ie niek tó re z nich były
prow adzone przy udziale rew olucjonistów , co m ożna
stw ierdzić ściśle, na podstaw ie faktów.
18
Ruch rew olucyjny w Rosji, w latach od 1861 aż
do upadku „N arodnej W o li“, o p ierał się przew ażnie
na inteligencji, a po roku 1870 także i na pew nej
uśw iadom ionej części robotników .
„Inteligencja rosyjska, pisałem,*) bez ściśle k la
sow ej fizjonom ji (raźno czyńcy), w ystąpiła w Rosji
na arenę polityczną w cześniej, aniżeli burżuazja p rze-
m ysłow o-handlow o-finansow a, jako zw arta siła sp o
łeczna. W okresie reform A leksandra II ta in teli
g en cja z dem okratyczno-radykalną ideologją ode
g rała naw et w życiu państw ow em dużą rolę", jako
postępow y czysto odłam biurokracji i publicystyki.
tym czasie burżuazja nie sform ow ała się jeszcze
ja k o klasa. O koliczność ta spow odow ała p rzecen ia
nie inteligencji postępow o-radykalnej w życiu p oli
tycznym rew olucjonistów w o kresie czasu od 1870
do 1885.
W E uropie Zachodniej postępow a inteligencja g ra
ła także rolę w biurokracji, za czasów „ośw ieconego
absolutyzm u". T am jed n ak była ściśle zw iązaną
z burżuazją przem ysłow o-handlow o-finansow ą, która
w yłoniła się ze średniow iecznych gildji i cechów,
, instytucji, które w R osji, jak wiemy, nie rozw inęły
się. T a inteligencja w E uropie Z achodniej bliższą
była. burżuazji dlatego jeszcze, że ideologją jej nie
odbiegała daleko od ideologji „stanu trzeciego";
p ro letarja t zaś nie sform ow ał się w ówczas jeszcze
j | k ° klasa odrębna i przez to nie m iał w łasnej.
W okresie w ielkiej rew olucji we F ran cji inteligen
cja, burżuazja i p ro le ta rja t w ystępow ały razem w w al
ce z absolutyzm em aż do jego obalenia.
K iedy w R osji inteligencja rew olucyjna uka
zała się na arenie historycznej, na Zachodzie ro zp o
częła się już w alka p ro letarja tu z burżuazją, k tó
ry m iał już w yrobioną ideologję w łasną, a w y
w alczone przez m ieszczaństw o, instytucje nie ziściły
19
pokładanych w nich nadziei. Rewolucyjna in telig en
cja rosyjska zapożyczała swą ideologję od zacho
dnio-europejskiego proletarjatu, modyfikując ja przez
połączenie jej z doktryną chłopomańską. 'in telig en
cja ta w w alce z rządem , w łatach od 1870 do 1886
m e miała: ani poparcia burżuazji, która, w owym
czasie, jako klasa polityczna, nie zgrupow ała sie
jeszcze w całości jako zupełnie samodzielna w arstw a
i posiadała odrębne od niej ideały; ani pom ocy p ro
letarjatu, który w ówczas nie wyodrębnił sie jeszcze
w całości, jako zupełnie samodzielna w arstw a i k tó ry
m e był zorganizow any; ani włościaństwa dostatecz'-
m e uśw iadom ionego i kulturalnego. W takich w arun-
ac a inteligencja nie mogła dokonać przew rotu
społeczno-politycznego".
\ ak na^eży tłom aczyć niepowodzenie ro sy jsk ie
go i uchu rew olucyjnego czasów ówczesnych.
20
Zw ężył on zakres sam odzielności ziemstw, w p ro
w adził t. zw. naczelników ziem skich, m ianow anych
z pośród szlachty dla nadzoru sam orządu gm innego.
W zm ocnił w ładzę gubernatorów . W y d ał bardzo nie
korzystne praw a, dotyczące robotników rolnych.
N aczelnicy ziem scy uciskali lud w iejski, dzia
łając w yłącznie na korzyść w iększych w łaścicieli
ziemskich.
M inister ośw iaty D eljanow utrudniał dostęp do
średnich zakładów naukow ych dzieciom ludzi z w arstw
niższych.
Pod w zględem narodow ym polityka rząd u p o
legała na rusyfikacji jak n ajd alej idącej. P olitykę tę
odczuło silnie i społeczeństw o polskie. Rząd A le k
san d ra III zw alczał też żywioł niemiecki. R eakcja
zaznaczyła się też w e wzmocnieniu pozycji p raw o sła
w ia w państw ie.
W samym społeczeństw ie n astąp iła także re a k
cja. D aw ny radykalizm , pozytywizm i m aterjalizm
zaczynał tracić wpływ na pokolenia m łodsze. Z a
gadnienia religijno-m oralne zaczęły w ysuw ać się na
plan pierw szy. Z jed n ej strony tołstoizm , będący
pew ną form ą dawnego narodniczestw a, odrzucaja”cy
w alkę czynną o lepsze form y społeczno-politycznego
życia, w ysuw ający natom iast pokojow y anarchizm
chłopski za ideał, z drugiej zaś filozofja idealistyczna
niem iecka—zyskiw ały liczne koła zw olenników w śród
m łodzieży.
Na tle tej ciszy po ostrej w alce rew olucyjnej,
na tle walki z reakcją, grożącą Rosji pow rotem do
czasów m ikołajew skich — pow stał nowy ruch lib e
ralny. Inicjatoram i tego ruchu byli profesorow ie uni
w ersytetu, uczeni, literaci z jednej, oraz działacze
ziem scy z drugiej strony. Siedliskiem tego ruchu
była stara Moskwa, skupiająca w sobie żywioły spo
łeczne, stojące zdała od biurokratj^cznego P e te rs
burga. „Tow arzystw o praw nicze", red akcje m ie
sięcznika „Russkaja Myśl" i dziennika „Russkija
21
W iedom ośti" — skupiły koło siebie ideologów tego
now ego ruchu liberalnego.
Nowy ten p rąd szedł z Zachodu. Ł ączył on dą
żenia do uzyskania w olności politycznej "z usiłow a
niami przeprow adzenia reform dem okratycznych
w dziedzinie społeczno-politycznej i kulturalnej. N o
wy ten ruch ośw iadczał się ogólnie przeciw ko rusy
fikacji narodów obcych, za ich rów noupraw nieniem ,
przeciw ko dom inującem u stanow isku praw osław ia.
Liczni zw olennicy tego p rąd u pracow ali en er
gicznie w ziem stw ach. Z akładali oni szkoły ludow e,
podnosili kulturę ro ln ą w łościan, dążąc do cywili
zow ania prow incji.
S kutki tego ruchu, na razie, były niedostrzegalne.
Silnie ujaw niły się dopiero w początkach w ieku XX.
Na teren ie w alki rew olucyjnej panow ał zastój
zupełny czas jakiś. T ylko na em igracji kilku em i
grantów , jak: Plechanow , A k selro d i W iera Zasulicz—
zainicjowało now y k ierunek w socjalizm ie rosyjskim
marksizm, którego w yrazem praktycznym stała się
później socjalna dem okracja rosyjska. K ierunek ten
uzależniał cały rozw ój R osji od rozw oju je j sił w y
tw órczych w formie kapitalizm u, który miał z jednej
strony utw orzyć silną burżuazję, o aspiracjach p o
litycznych, z drugiej zaś p ro le ta rja t rew olucyjny,
będący nosicielem dążności socjalistycznych. Nowy
kierunek w ysuw ał na plan pierw szy propagandę i agi
tację m as robotniczych, oraz ich organizację, w alkę
codzienną p ro letarjatu z burżuazją i rządem o lepsze
w arunki bytu, o wolność polityczną.
Idee socjalno-dem okratyczne w sform ułow aniu
Plechanow a szerokim , obejm ującym w szystkie strony
życia gospodarczego i politycznego, nie przyjęły się
początkow o w R osji sam ej, na tle reakcji w śród
rządu i społeczeństw a, na tle szarzyzny bezn ad ziej
nej i rep resji. Początkow o w R osji idee socjalno-de-
m okratyczne przyjęły się tylko w uproszczonej for
mie. Uwzględniono tylko schem at rozw oju ekono
22
micznego Rosji przez rozwój kapitalizmu, potrzebę
propagandy w śród robotników ogólnych zasad roz
w oju społecznego i walki klas, pojętej jednostronnie,
bo poza w alką faktyczną z absolutyzmem.
P ierw si rosyjscy działacze so cjald em o k raty cz
ni, za małymi wyjątkami, odrzucali praktyczną w al
kę polityczną. Organizow ali robotników , uczyli ich
i zwolna przygotow yw ali ich do walki ekonom icz
nej z kapitalistam i. K ierunek ten zwał się „ekono-
mizmem“.
W takim stanie ruch ten przetrw ał do śm ierci
cara A leksandra III, to znaczy do jesieni 1894 roku.
Rządy A leksandra III były konsekw entne, tw arde,
reakcyjne i nacjonalistyczne.
P rzy w stąpieniu na tron młodego cara M ikoła
ja II ujawniły się, dość zresztą nieśm iało, p rądy lib e
ralne w ogólnikowych i dość niewyraźnych adresach
kilku ziemstw, na które nowy car odpow iedział le k
cew ażąco i w sposób grubjański, nazyw ając w yrażone
w nich tendencje „m arzeniami bezm yślnym i". M iko
łaj II postanow ił iść śladam i ojca, zadanie to jednak
nie było tak łatwe, jak to mogło się pozornie w y
dawać.
W końcu w ieku X IX R osja zrobiła ogrom ne
postępy na polu rozw oju ekonom icznego. K apitalizm
rozrastał się w szerz i wzdłuż. W ym agania now o
żytnego państw a, takiego, ja k Rosja, państw a m ili
tarnego i biurokratycznego, rządzonego bez w łaści
wej kontroli — w ym agały olbrzym ich w ydatków .
Chcąc im podołać, trzeb a było pielęgnow ać p rz e
m ysł wielki fabryczny. T o też, istotnie, widzimy, że
m inistrow ie finansów, jak, najpierw , W iszniegradskij,
a, później, W itte, robili, co tylko mogli, aby przem ysł
rosyjski wzmocnić, ab y zapew nić mu w ielkie zyski.
Rząd w yznaczył ogrom ne cła na wwóz produktów
obcego przem ysłu, budow ał olbrzym ie linje kolejow e.
D ość tu w spom nieć kolej zak asp ijsk ą i syberyjską.
K apitały obce napływ ały nad er licznie i szybko do
23
R osji i tw orzyły liczne przedsiębiorstw a, obliczone
n a zyski tak bajeczne, o jakich m arzyć nie m ożna
było na Zachodzie. P rzekupstw o urzędników , d ale
ko idący w yzysk robotników , nadm ierne cła były to
czynniki, zapow iadające w ielkie zyski przem ysłow
com w Rosji. T o też przem ysł w ielki szybko bardzo
się rozw ijał. Zarazem liczba robotników w w ielkich
m iastach i osadach fabrycznych ro sła gw ałtownie.
R obotnik rosyjski coraz bardziej zatracał swój dawny
zw iązek z ziem ią i p rzeistaczał się w praw dziw ego
p roletarjusza.
R ów nolegle do tego procesu w zrastała liczba
pracow ników z inteligencji na różnych polach, w
przem yśle, handlu, transporcie i t. p. Znaczna ich
część przebyw ała czas jak iś za granicą, czy to w w yż
szych zakładach naukow ych, czy też w charakterze
praktykantów albo interesantów . W pływ y zachodnio
europejskie w zrastały szybko w Rosji.
W ten sposób zaczęły pow staw ać now e objek-
tyw ne i subjektyw ne w arunki dla stw orzenia now ego
ruchu rew olucyjnego w Rosji. P ow stała sk o n cen tro
w ana w w ielu punktach praw dziw a klasa robotnicza,
w ytw orzył się liczny zastęp pracow ników um ysło
wych. Nowe prąd y lib eraln e i socjalistyczne n u rto
w ać zaczęły w społeczeństw ie.
24
R O Z D Z IA Ł I.
25 -
T e średnie liczby dla całej Rosji nie m ówią
jeszcze tyle, ile liczby dla poszczególnych guberni*
oraz kom pleksa guberni. O tóż w 1900 ro k u w gub.
nap. T aurydzkiej na gospodarza przypadało 3,6 dzie
sięcin; w gub. P skow skiej, T w erskiej, Jaro sław sk iej,
W łodzim ierskiej i Saratow skiej — 2,6 dziesięcin;
w C harkow skiej zaś, O rłow skiej, K urskiej, od 1,9 do
1,7 dziesięcin. U w zględniając jeszcze niski naogół
stopień w ytw órczości gospodarstw w łościańskich,
zauważyć należy, że ekonom iczne położenie chłopów
rosyjskich w końcu X IX i w początkach X X w ieku
było bardzo ciężkie.
Chcąc zaradzić tem u brakow i ziemi, w łościanie
rosyjscy dzierżaw ili znaczne p rzestrzen ie od w iel
kich posiadaczy ziem skich; dzierżaw ili je jednak, po
roku 1891 zwłaszcza, po słynnym głodzie, spow odo
wanym przez nieurodzaj, po cenach stosunkow o w y
sokich, często bardzo, na czas krótki, paroletni. Inną
form ą przeciw działania brakow i ziemi była koloni
zacja w łościan rosyjskich rozległych p rzestrzen i R o
sji azjatyckiej. K olonizacja ta, obejm ująca, w pew
nym okresie czasu, dziesiątki, a naw et setki i ty się
cy w łościan, nierozw iązyw ała problem atu. W 1891
osiedliło się na odległych krańcach w schodnich R o
sji 82,250 ludzi, w 1896 — 202,302, w 1897 — 86,576,
w 1898—205;646, w 1899—223,981, w 1900—280,000.
W najbardziej urodzajnych guberniach ro sy j
skich, jak w S aratow skiej i Sam arskiej, g o sp o d ar
stw a w łościańskie były zniszczone. O gólne w arun
ki polityczne R osji: utrudnienia w przenoszeniu się
z m iejsca na m iejsce, zw iązane z solidarną odpo
w iedzialnością za płacenie podatków , w ro sy jsk iej
gm inie rolnej; nieum iejętność rządu w dziedzinie u si
łow ań ku podniesieniu rolnictwa; b rak inicjatyw y
u włościan; w adliw y system dzierżaw , w ysokie ich
ceny, spow odow ane przez ogrom ne zapotrzebow a
nie na ziemię — w szystko to pogrążało w łościan ro
syjskich w nędzę.
26
O lbrzym ie przestrzen ie w R osji azjatyckiej, czę
ściowo tylko, bez znacznych nakładów nadaw ały się
do kolonizacji. W reszcie, nadużycia adm inistracji,
zwłaszcza, w stosunku do włościan, pogarszały je sz
cze n ader ciężkie ich położenie. P olityka ekono
m iczna Rosji, ustanaw iająca w ysokie cła na p rzed
m ioty przem ysłow e, faw oryzow ała rozw ój p ro d u k cji
fabrycznej w stopniu w ysokim , zarazem jednak, b y
ła n ad er niekorzystna dla rolnictw a.
P ołożenie w łościan staw ało się niesłychanie
ciężki em.
P om iędzy 1890 a 1901 rokiem w ybudow ano w R o
sji w iele w iorst kolei żelaznych. I tak:
W 1892 r. 453 w iorsty w 1897 r. 1937 w iorst
„ 1893 „ 1584 „ „ 1898 „ 2892 „
„ 1894 „ 1825 „ „ 1899 „ 4914 „
„ 1895 „ 1886 „ „ 1900 „ 2756 „
„ 1896 „ 2801 „ „ 1901 „ 3338 „
Również, w omawianym tu okresie czasu, udos-
1 konalono i pow iększono znacznie w R osji żeglugę
| rzeczną przez w ybudow anie licznych now ych stat
ków. Ó d r. 1890 do 1895 przvbyło ich 795, zaś od 1896-
do 1899—631.
Budow a kolei żelaznych, statków, okrętów w o
jennych ożyw iła niezm iernie przem ysł żelazny. Z y
cie gospodarcze nad brzegam i W ołgi i nad m orzem
K aspijskiem niezm iernie się ożywiło.
W omawianym tu o kresie czasu pow stało w R o
sji bardzo dużo tow arzystw akcyjnych. R ozrost ich
uw ydatniają następujące liczby:
Pow stały tow. akcyjne z kapitałem zakładowym,
w wysokości:
w r. 1894 54,600,000 rub.
„ „ 1895 116,600,000 „
„ „ 1896 197,300,000 „
„ „ 1897 192,900,000 „
„ „ 1898 229,800,000 „
„ „ 1899 363,300,000 „
„ „ 1890 250,800,000 „
27'
Liczba ogólna tow arzystw akcyjnych zw iększyła
się w R osji od r. 1899 do 1900 o 1,127, kapitał ich
o 1,405,300,000 rub. W tym czasie kapitały obce,
um ieszczone w przem yśle rosyjskim , w ynosiły pół
m iljarda.
W R osji rozw ijał się przedew szystkim p rze
m ysł w ielki: górniczy, naftowy, w łóknisty, m etalur
giczny i chem iczny. P rzed sięb io rstw a były bardzo
duże, opierały się na ogrom nych kapitałach i sku
piały w ielu robotników . P roces k o n centracji k ap ita
listycznej w przem yśle w ielkim znaczne zrobił p o
stępy.
W handlu natom iast stosunki przed staw iają się
nieco inaczej. U jaw nia się w nim, skutkiem u le p
szenia środków kom unikacji, pew ien p ro ces decen
tralizacji. O becnie je s t znacznie w ięcej jarm arków ,
niż dawniej. D aw ne sław ne jarm ark i m ają ju ż ob ec
nie znaczenie m niejsze.
W 1899 roku w artość wywozu z R osji w yno
siła sumę 626,900,000 rubli, wwozu zaś 650,400.000.
W ysokie cła, w prow adzone w 1891 roku, miały
na celu przygotow anie gruntu do w prow adzenia w a
lu ty złotej w Rosji. Cel ten został osiągnięty.
W omawianym tu okresie czasu, m iasta w R o
sji południow ej bardzo się rozrosły, odgryw ając
w życiu jej gospodarczym coraz to w iększą rolę.
B raki rosyjskiej statystyki nie pozw alają na zu
p ełn ie ścisłe obliczenia ilości robotników różnej k a
te g o rii w Rosji. Mamy tylko obliczenia przybliżone.
W edług statystyki z 1897 r. w R osji było ro
botników rolnych i lasowycb, bez członków ich ro
dzin, razem 2,722,623; robotników dziennych było
809,426, robotnic dziennych 285,422; w instytucjach
publicznych pracow ało 142,706 m ężczyzn i 24,534 k o
biet; w zakładach rzem ieślniczych pracow ało najem
nych 205,720 m ężczyzn i 21,013 kobiet; w domach
pryw atnych 160,089 mężczyzn i 1964 kobiet; w służ
bie osobistej u osób pryw atnych 288,086 m ężczyzn
i 1,288,513 kobiet. W e w szystkich tych dziedzinach
razem pracow ało praw ie 6,000,000 osób. W fab ry
kach, na kolejach żelaznych i w górnictw ie p ra c o
wało 3,300,000 osób. R azem było robotników i ro
botnic, bez członków ich rodzin 9,300,000. Do obli
czeń tych P ogożew a zbliżają się nieco obliczenia
F inna Jenotajew skiego, który sądzi, że klasa ro b o t
nicza w R osji w raz z rodzinam i w ynosiła około 27%
ludności w przededniu pierw szej row olucji.
Zdaniem F inna Jenotajew skiego, jakkolw iek p ro
le ta rja t w R osji obejm uje znacznie m niejszy p ro
cent ogółu ludności niż w A nglji, B elgji i t. d., to
je d n ak znaczenie jego je s t bardzo duże, poniew aż
w m iastach w iększych ponad 50,000 m ieszkańców
stanow i do 43,4°/0 ogółu ludzi dorosłych.
W P ete rsb u rg u na 100 dorosłych i sam odziel
nych w ypada 52,9% p ro letarjat; w M oskwie—60,4%;
w O desie 46,8% i t. d.
O d 1885 do 1897 p rzy ro st ludności m iejskiej
był bardzo znaczny, gdyż w ynosił 33,8%. Był w ięc
dwa razy w iększy od ogólnego przyrostu ludności
w państw ie i trzy razy w iększy od przyrostu ludno
ści w iejskiej. Mimo to jednak, w końcu w ieku X IX
p rocent ludności m iast, m iasteczek i osad fab
rycznych w R osji niedochodził do 25% ogółu lud
ności.
R osyjska klasa robotnicza je st w ięc sk o n cen tro
w ana silnie w dużych miastach, będących centram i
życia gospodarczego i politycznego. O koliczność ta
um ożliw ia jej w yw ieranie, w pew nych m om entach,
p resji na rząd i klasy posiadające. Liczebnie jed n ak
m asa ta robotników tonie w pow odzi w łościaństw a,
k tóre jednak je st ju ż obecnie dosyć zróżniczkowane,.
F inn Jenotajew skij, sądzi, że R osja w p o cząt
kach w ieku X X posiadała: zamożnych włościan z ro
dzinami 16,000,000, średnio zam ożnych — 24,000,000
i w reszcie zupełnie biednych, na pół sproletaryzo-
w anych 58,000,000.
29
Zdaniem jego, w ybory do pierw szej Dumy
w 1901 roku pokazały, że w łościanie sproletaryzo-
w an i i naw pół sproletaryżow ani, z nad brzegów W o ł
gi, z południa i z prow incji położonych koło p o łud
niow o-zachodniej granicy państw a, rep reze n tu ją ży
w ioł najbardziej rew olucyjny.
W edług Ilina *), bogata burżuazja ro sy jsk a ze
sfer przem ysłow o-handlow ych obejm uje 2,300,000
osób, w śród których je s t dużo posiadających w iele
m iljonów ru b li m ajątku w łasnego. Ś red n ia b u rżu
azja, zdaniem tego sam ego pisarza, je s t przeszło dwa
razy liczniejsza należy do niej koło 4,800,000 osób.
D aleko liczniejsza je s t drobna burżuazja, która
w R osji je st zupełnie inną, niż na Zachodzie. W R o
sji nie było nigdy w ykończonej organizacji cecho
wej (rzem ieślniczej), oraz organizacji kupieckich
przypom inających zachodnie giłdje. R o sy jsk a d ro b
na burżuazja była zaw sze rozatom izow ana. B rak
-wielkich m iast z g ęstą ludności rzem ieślniczo-ku-
p iecką, w sensie zachodnio-europejskim , uniem ożli
w ił drobnej, a w stopniu znacznym, i średniej bur-
żu azji—przeobrazić się w stan, a potem klasę, spo
łe czn o -p o lity czn ą , energiczną, śm iałą, zapraw ioną
w w alkach o w olności m iejskiej. D ro b n a burżuazja*
na Zachodzie odgryw ała w ielką rolę w różnych r e
w olucjach, a i dziś jeszcze posiada" ona duże zna
czenie polityczne. Inaczej w Rosji; w w alkach poli
tycznych aż do czasów ostatnich nie odgryw ała ona
ła d n e j praw ie ro li politycznej. Znaczna zaś jej część
ulegała, do niedaw na jeszcze, przew ażnie wpływom
konserw atyw nym i naw et reakcyjnym . R óżnice te
m ieć należy na uw adze p rzy omawianiu socjalno-po-
litycznych stosunków w Rosji.
W państw ie tem je s t 702 w ielkich m ajątków
ziem skich przenoszących 30,000 dziesięcin. N iekie
30
dy parę i w ięcej takich m ajatków skupia się w je d
nym ręku. T ych najw iększych w łaścicieli ziem skich
je s t w ięc m niej niż 702.
Do kategorji w ielkich w łaścicieli ziem skich
w Rosji, m ających duży wpływ, należą jeszcze ci,
d o b ra których liczą od 5 do 10 tysięcy dziesięcin.
W ogóle w ielcy kupcy, przem ysłow cy, finansiści
i w łaściciele ziemscy, tw o rząrazem n ajb ard ziej w pływ o
w ą sferę społeczeństw a rosyjskiego, liczącą koło 32000.
T a k się przedstaw iała liczebnie przed, a po
części i w czasie rew olucji, stru k tu ra socjalna narodu
rosyjskiego. W ypad n ie mi teraz dać k rótką charak
tery sty k ę poszczególnych klas społeczeństw a ro sy j
skiego, oraz stosunku ich do rządu.
R ząd rosyjski prow adził swą w łasną politykę,
op ierając się wT spraw ach finansow o-gospodarczych
przew ażnie na sferach burżuazyjnych, to znaczy p rze-
m ysłow o-handlow o-bankow ych; w spraw ach zaś p o
litycznych na szlachcie i w ielkich w łaścicielach ziem
skich. Przedew szystkim jednak, w ogólnej swej p o
lityce, rząd rosyjsk i o p ierał się na wyższej b iu ro
k racji i wyższych sferach w ojskow ych. Członkowie
tych kół albo pochodzili ze szlachty, albo znowu
uzyskiw ali do niej dostęp, dzięki zajm ow anem u stano
wisku. P aństw o rosy jsk ie było państw em zaborczym ,
państw em , dążącym do podbojów , celem których
było bogacenie się przedstaw icieli dynastji i w yż
szych sfer biurokratyczno-w ojskow ych. R osja stano
w iła to, co nazyw ają N iem cy R aubstaat. P o trzeb o
w ała ona pieniędzy ciągle, w coraz to w iększych
ilościach. M usiała w ięc stw arzać i rozw ijać w ielki
przem ysł, rozszerzać swój handel i t. p. Z arazem
jednak , chcąc utrzym ać za w szelką cenę absolutyzm ,
rząd carski sztucznie podtrzym yw ał szlachtę, p o zb a
w ioną w iększego znaczenia politycznego, re p re z e n
tu jącą jednak zasadę h ierarchji, z urodzenia pow sta
łej. S zlachta m iała być podstaw ą tronu. A by ją u trzy
mać na stanow isku uprzyw ilejow anym , rząd, kosztem
31
ogrom nych sum, ułatw ił jej kredyt. Bank szlachecki
był złotym deszczem dla szlachty.
N atom iast, polityka celna rządu była nie ko
rzystną w ogóle dla rolnictw a, a bardzo korzystną
dla w ielkiego przem ysłu
Polityka w yw oływ ała w śród pew nej części szlach
ty niezadow olenie przeciw ko rządow i, co stało się
jednym z pow odów opozycji ziem skiej.
Rząd, p o p ierając w arstw y w yższe, zostaw iał so
bie jednak zaw sze w olną ręk ę w zasadniczych sp ra
w ach politycznych. W ielk a burżuazja ro sy jsk a zdo
byw ała pow oli w pływ i organizow ała się.
Inteligencja rosyjska, ja k w idzieliśm y, w ytw o
rzyła zarodek stronnictw a dem okratycznego z od
cieniem radykalnym . O drobnom ieszczaństw ie w spo
m niałem już wyżej.
Masa chłopska, dość gospodarczo zróżniczko
wana, w znacznej sw ej części była niezadow olona,
ale tylko z „panów" i z „czynowników". D o p iero
szersza pro p ag an d a rew olucyjna m ogła ją uśw iado
mić politycznie i społecznie. P ojaw iła się ona w koń
cu X IX i w początkach X X w ieku. P ro le ta rja t ro
syjski rósł szybko liczebnie. D ziałalność row olu-
cjonistów rosyjskich przew ażnie socjalnych dem o
kratów , prow adzona w latach 90-tych, obejm ow ała
coraz to szersze koła. N ie m ogąc jej tu opisyw ać
szczegółow o, w ypadnie mi tylko dać jej ogólną cha
rakterystykę.
W przeciw staw ieniu do poprzedniej działalno
ści rew olucyjnej innych grup socjalistycznych, m iała
ona ch arak ter specjalny. W ysuw ała ona na plan
pierw szy spraw y codzienne życia robotniczego,,
oraz organizow anie robotników w poszczególnych
fabrykach, a później w zw iązkach znacznie szerszych,
obejm ujących pracow ników jednego fachu. D zia
łalność ta zaczynała się od propagandy, polegającej
na krytyce obecnego ustroju, na szczególnym p o d
kreślaniu w alki klas, na przedstaw ieniu pow stania
32
i rozw oju kapitalizm u or&z na uzasadnieniu koniecz
ności socjalizm u. B yła to popularyzacja m arksizm u,
uproszczonego i zw ulgaryzow anego.
Mniej w ięcej od 1895 roku poczęto prow adzić
szerszą agitację strejkow ą, aby w ciągnąć szerokie
m asy robotnicze do walki. S trejk i te początkow o
nosiły charakter w yłącznie ekonom iczny.
W ogóle o polityce m asom robotniczym po cząt
kowo nic praw ie nie mówiono. A gitatorzy zaznaczali
tylko, że rząd rosyjski, ja k każdy inny je s t organem,
działającym na korzyść klas wyższych. S ocjalni de
m okraci rosyjscy, za małymi w yjątkam i, nie zdaw ali
sobie dokładnie spraw y z charakteru państw a w o
góle, a rosyjskiego państw a w szczególności. N iero-
zum ieli tego naogół, że rząd rosyjski ma sw oje sp e
cjalne interesy dynastyczno-biurokratyczno-w ojsko-
w^ę. N ierozum ieli, że państw o w spółczesne, w yrosłe
ń ą gruncie w alk i b ęd ące początkow o, istotnie, p rze
w ażnie, choć nie w yłącznie, organem w arstw w yż
szych z czasem, dem okratyzując się, stało się dźwi-
gniądlaprzeprow adzeniapożytecznych i daleko idących
reform , niezbędnych dla szerokich w arstw ludności.
Pow ściągliw ość rosyjskich socjalnych dem o
kratów w stosunku do spraw politycznych w ynikała
z dwuch okoliczności:
1) sądzili oni naiw nie, że ro botnicy nie zrozum ieją
potrzeby w alki politycznej, nie przekonaw szy się
uprzednio w praktyce, że rząd staw iać im będzie
w szelkie przeszkody na drodze ich w alki z bu rżu azją
o lepsze w arunki pracy;
2) obaw iali się re p re s ji rządow ych i utrudnień,
sądząc, że na propagandę w alki ekonom icznej rząd
patrzeć będzie przez szpary.
K ierunek ten w R osji zwano „ekonomizmem".
Zw olna zaczął on uznaw ać p o trzebę w alki p o
litycznej; ale i wówczas jeszcze przedstaw iciele jego
nie w ysuw ali odrazu dla robotników żądania całko
witej w olności politycznej, w formie u stroju konsty
tucyjnego, lecz tylko żądania poszczególne, doty
czące wolności zebrań, stow arzyszeń, słow a i t. p.,
tak, ja k gdyby urzeczyw istnienie tych żądań było
możliw ą rzeczą bez zasadniczej, w duchu konsty
tucyjnym , zm iany praw no-państw ow ego u stro ju Rosji.
W końcu pierw szej połow y ro k u 1896 w ybuch-
nęły w P etersb u rg u w dużych fabrykach w ielkie
strejki, liczące kilkadziesiąt ty sięcy uczestników .
R obotnicy dom agali się skrócenia dnia roboczego
z 13 na 101/2 godzin, oraz usunięcia różnych nadużyć
adm inistracji fabrycznej. S tre jk i te na razie nie p rzy
niosły robotnikom żadnych korzyści m aterjalnych,
ale m iały ogrom ne znaczenie dla dalszego rozw oju
ruchu robotniczego w Rosji, gdyż 1) w yw arły w iel
kie w rażenie na cały ogół p ro letarjatu rosyjskiego,
2) były pierw szą p ró b ą na szerszą skalę w ystępów
masowych.
W latach następnych strejk i w ybuchały coraz
częściej, a rząd rosyjski został zm uszony przez ruch
ten zająć się nieco praw odaw stw em fabrycznym .
W 1898 roku wyszło praw o o 111/2 godzinnym dniu
roboczym dla dorosłych mężczyzn.
N ie m ogę tu w ym ienić licznych strejk ó w w ca
łej R osji nietylko w w ielkich m iastach, ja k P e te rs
burg, M oskwa i inne, lecz i w innych m ałych, w od
dalonej prow incji. Zaznaczę tu tylko, że fala strej-
kow a rozlew ała się coraz to szerzej. Zarazem ro b o t
nicy, w w alce swej o polepszenie codziennych w a
runków pracy, spotykali się coraz częściej z b ru tal
nym przeciw działaniem rządu. C oraz częściej w ysu
wano podczas strejk ó w poszczególne żądania p o li
tyczne, jak: w olność stow arzyszeń, zebrań, strejk o -
w ania, p rasy i t. p.
W omawianym tu o kresie czasu pow stały nowe
form acje polityczne, now e organizacje rew olucyjne,
poniew aż ruch socjalno-dem okratyczny sch arak tery
zowany wyżej nie w ystarczał.
W połow ie lat 90-tych pow stała grupa „Narodnawo
34
P raw a", w ysuw ająca na plan pierw szy p o trzeb ę p rz e
kształcenia R osji w państw o konstytucyjne, które
z czasem m iałoby się przekształcać na federację.
Na początek członkow ie tej p artji p ragnęli zap ro
w adzenia szerokiego, daleko idącego sam orządu p ro
w incjonalnego. P a rtja ta p rzetrw ała bardzo krótko,
działalność jej jed n ak m iała pew ne znaczenie, p o
niew aż torow ała drogę dążnościom konstytucyjnym
w szerokich kołach inteligencji rosyjskiej.
W końcu X IX i w początkach X X w. pow stała
p a rtja socjalistów -rew olucjonistów , k tóra w ruchu
rew olucyjnym , w czasie od 1901 do 1905 w łącznie,
a naw et i później w y bitną odegrała rolę. P a rtja ta
była częściowo pow rotem do dawnych ugrupow ań r e
w olucyjnych. W ysuw ała ona na plan pierw szy w alkę
polityczną, m ającą na celu zdobycie konstytucji, ró
w nież przem aw iała za akcją na wsi w śród włościan.
Z arazem zalecała w w alce politycznej w rócić do
daw nego środka, praktykow anego za czasów „Ziemli
i W oli" i „N arodnej W oli" — do teroru.
S ilną stroną socjalistów -rew olucjonistów była
ich akcja rew olucyjna, słab ą — b rak jednolitego
poglądu na zagadnienia socjalne i na taktykę. Część
socjalistów -rew olucjonistów p ragnęła głów nie zająć
się bezpośrednią w alką polityczną, tero rem i dzia
łalnością w śród robotników ; część znowu w idziała
punkt ciężkości w p racy na wsi w śród włościan.
Znaczna część członków tej p artji idealizow ała je sz
cze gm inne w ładanie ziem ią w Rosji.
P od koniec X IX w. socjalna dem okracja ro sy j
ska chwilowo zjednoczyła się praw ie w całości i w y
dała manifest w r. 1898, żądający konstytucji w Rosji.
W k ró tce jed n ak organizacja, skutkiem aresztów ,
rozpadła się, a przew aga kierunku ściśle polityczne
go upadła. W praw dzie spraw y polityczne zyskiw ały
coraz w ięcej naznaczen iu , pojedyncze postulaty p o
lityczne wysuwano coraz natarczyw iej. D opiero j e
dnak w końcu 1900 i na początkach 1901 r. żądanie
35
jaw ne konstytucji w R osji stało się hasłem ogółu
socjalnych dem okratów .
Sam ruch socjalistyczny, rep rezen to w an y przez
różne frakcje rew olucyjne i o p ierający się o klasę
robotniczą, nie w yw ołałby w R osji jeszcze rew olucji
dla tej p ro stej przyczyny, że nie m ógłby ogarnąć
bardzo szerokich kół społeczeństw a po za ro b o tn i
kami, a poczęści, i chłopam i. O grom ne przestrzen ie
R osji nie sprzyjały tak że rew olucji. A by ogół spo
łeczeństw a, a przynajm niej bardzo znaczna jego część,
m ogła w ziąć udział w ruchu — m usiało zajść coś
niezw ykłego. T rz e b a było, aby szerokie koła inteli
gencji w ciągnięte zostały w w ir ruchu, w b ezp o śred
nią w alkę z rządem .
W szyscy w iedzą dobrze, że w R osji, p rzy n aj
m niej od czasów panow ania cesarza A leksandra II,
co lat kilkanaście, a czasam i i częściej naw et, w y
b u ch ają rozruchy studenckie, z różnych konfliktów
z władzam i, co było rzeczą zrozum iałą w państw ie
absolutnym . R ozruchy takie p rzy b ierały już to w ięk
sze, już to m niejsze rozm iary, stosow nie do okolicz
ności.
W 1899 ro k u rozpoczęły się zaburzenia w w yż
szych zakładach naukow ych, k tó re rozm iaram i swy
mi przeszły w szystkie znane nam poprzednio. N ietakt
rządu, jego brutalno ść zaostrzyły sytuację. R ozruchy
te "wywołały ferm ent, trw ający lat kilka, spow odow ały
ciężkie re p re s je w stosunku do studentów , pew ną
część których czasowo w zięto do w ojska. R ezultatem
tych rozruchów b ezp o śred n io były: liczne m anifesta
cje, zamach terorystyczny, zakończony śm iercią m i
n istra ośw iaty B ogolepow a, w ejście do ruchu rew o
lucyjnego m nóstw a studentów z w yższych zakładów
naukow ych, rozgoryczenie kilkunastu tysięcy ich ro
dzin, ze sfer rozm aitych, niekiedy naw et w ysokich.
W społeczeństw ie zapanow ała atm osfera w yso
kiego rozdrażnienia, au to ry tet rządu upadł znacznie,
szeregi rew olucjonistów w zrosły ogrom nie, znaczna
36
część ogółu zaczęła z nimi sym patyzow ać, w idząc
w nich bojow ników za w olność. S iłą rzeczy spraw a
w olności politycznej w ysuniętą została na plan
pierw szy. Z aostrzenie się stosunków pom iędzy ró ż
nym i odłam am i społeczeństw a ro sy jsk ieg o , a rządem
w ystąpiło ze szczególną gw ałtow nością od ro k u 1901
O prócz rozruchów w śród m łodzieży, strajków
robotniczych rozpoczęły się m anifestacje polityczne,
zam achy terorystyczne, skierow ane przeciw ko m ini
strom. R ew olucjoniści zabili m inistra ośw iaty Bogo-
lepow a, następnie m inistra spraw w ew nętrznych
Sipagina.
O grom na ilość św ieżych sił napływ ała do partji
rew olucyjnych. W śró d socjalnych dem okratów ro sy j
skich w pływ najw iększy zdobyw ać zaczął odłam ich
skupiający się koło pism a wydawanego" za g ran icą
p. t. „Iskra“. Na czele tej gru p y stali: Lenin (U lja-
now, M artow (Cederbaum ), D au (G urwicz) i w ielu
innych jak: T rockij, P otresow , Baum an. Z solidary-
zow ali się z nią starzy p ionierzy ru ch u socjalno-de-
m okratycznego w Rosji, jak: Plechanow , A kselrod,
W iara Zasulicz. O dłam ten w ysuw ał na plan pierw szy
w alkę polityczną, dążącą do zdobycia dem okratycznej
konstytucji, zai'azem zw alczał on now e t. z. rew izjo
nistyczne kierunki w socjalnej dem okracji eu ro p ej
skiej, nurtujące w niej od daw na i w zm ocnione przez
B ernsteina od 1898 roku.
Pism o „Iskra“ było redagow ane z w ielkim ta
lentem , pisali tam św ietni publicyści. O bok „Iskry“
w ychodziła jeszcze w dużych odstępach czasu i „Za-
r ia “, rodzaj kw artalnika rankow ego, pośw ięconego
specjalnie obronie m arksizm u. K ierunek ten w końcu
1903 i w początkach 1904 róku zyskał stanow czą
przew agę nad innymi prądam i w łonie Rosyjskiej’
oocjalno-D em okraty czn ej P a rtji R obotniczej. P o sia
dał on znaczną siłę ideow ą, liczne organizacje, roz
siane po całej Rosji, w ielu oddanych sobie, en er
gicznych działaczy rew olucyjnych.
37
U jem ną jego cechą było straszne doktrynerstw o
jeg o kierow ników , udzielające się tak żei szeregow com .
D oktrynerstw o je s t je d n ą z cech zasadniczych
inteligencji rosyjsk iej. P rzyznaje to histo ry k lite ra
tu ry rosyjskiej i krytyk, A ndrejew icz, który w swej
p racy p. t. „O pyt fiłosofii russkoj litieratury"; zw ra
ca słusznie uw agę na tę okoliczność, że R osjanie od
lat 40 jeszcze odznaczali się doktrynerstw em . K w iat
inteligencji rosyjsk iej w owym czasie ulegał b e z
w zględnie hegełjanizm ow i. P óźniej w latach 60-tych
m aterjalizm stał się doktryną panującą w kołach r a
dykalnej i socjalistycznej inteligencji ro sy jsk iej, p ó
źniej jeszcze anarchizm chłopom ański, oraz teo rje
socjologiczne M ichajłow skiego, nap. t. z. m etoda
subjektyw na w socjologji, wreszcie m arksizm . R o
sjanie przyzw yczajeni do despotyzm u politycznego,
w yzw alając się z jeg o wpływu, ideow o ulegli zupeł
nie despotycznej w ładzy doktryn rozm aitych. D la
inteligencji rosyjskiej hegeljanizm , m aterjalizm , m ark
sizm nie były kierunkam i myśli, doktrynam i z dużą
dozą pierw iastków hypotetycznych, lecz raczej w ie
rzeniam i. N aturalnie to doktrynerstw o, m ające cha
ra k te r religijny, było sam orzutne, często naw et nie
świadom e, ale było, istniało i ujaw niało się nad er
silnie.
R osjanie lubią szukać „praw dy", a szukając jej,,
m uszą ją znaleźć i nadać jej charakter bezw zględny.
F orm alnie m arksiści ro sy jscy są bardzo krytyczni,
bardzo w ym agający; faktycznie jed n ak m arksizm
je s t dla nich dogm atem bezwzględnym .
O tóż grupa rew olucyjna, skupiająca się koło
pism „Iskra" i „Zaria" wzm ocniła jeszcze znacznie
te skłonności doktrynerskie R osjan i R osjanek.
D oktrynerstw o idzie zazwyczaj w parze z b ra
kiem zm ysłu historycznego, z brakiem um iejętnego
orjentow ania się w zjaw iskach życiowych.
S ocjal-dem ok raci rosyjscy, w ierni w yznaw cy
matej-jalistycznego pojm ow ania dziejów, uw ażali
38
stosunki ekonom iczne za podstaw ę, z której w yni
k ają w szystkie inne. W III tom ie „Rewolucji R o
syjskiej" w ykazałem szczegółowo, ja k m arksiści
rosyjscy upraszczali m arksizm , ja k jednostronnie in
terpretow ali często poszczególne poglądy „m istrza".
D la brak u m iejsca nie m ogę tu tego pow tarzać.
Z robię tylko parę uwag.
Otóż m arksizm uznaje, że stosunki ekonom icz
ne są podstaw ą, na której rozw ija się ustrój p o li
tyczny, ideologją i t. p. Jednakże już E ngels o strze
gał p rzed przesadą w tym kierunku, chociaż sam się
do pow stania jej przyczynił, przez pew ne nieścisłe
i dw uznaczne w yrażenia. E ngels zaznaczał nie raz,
że m aterjalizm socjalistyczny nie tw ierdzi bynajm niej,
aby zawsze i w szędzie, bezpośrednio ze stosunków
ekonom icznych, pow staw ać m iały ustrój polityczny,
praw odaw stw o, w e w szystkich jego odłamach, ideo-
logja i t. d.
Tym czasem m arksiści rosyjscy (za w yjątkiem
P lechanow a i p aru innych teoretyków ) skłonni byli
każdy fakt w życiu społecznym wiązać bezpośrednio
z jakim ś podłożem ekonomicznym. Engels i inni te o
retycy m arksizm u uznawali, że rozw ój państw za
leży od rozw oju ekonom icznego, ale nie tw ierdzili,
aby każda zm iana granic państw zależną b y ła tylko,
albo głównie, od czynników ekonom icznych. M arksiści
rosyjscy i inni zresztą w ypow iadali, często ten na
iwny pogląd.
Marksizm uznaw ał w alkę klas, p o d k reślał jej
doniosłe znaczenie, zarazem jednak dopuszczał, w pew
nych okolicznościach i pew ne w spółdziałanie burżu-
azji z robotnikam i, przeciw ko żyw iołom feudalno-
reakcyjnym .
Znaczny odłam m arksistów ro sy jsk ich pojm uje
w alkę klas bezw zględnie, w sposób w ykluczający
w szelkie bloki.
39
V
Otóż, to niew łaściw e, p rzesad n e pojm ow anie
pew nych doktryn m arksizm u je s t je d n ą z cech cha
rakterystycznych dla ro sy jsk ich socjalnych dem o
kratów.
M arksizm, propagow any w m asach b ez zastrze
żeń, w formach karykaturalnych m usiał w ydać i w y
dał isto tn ie-rezu ltaty ujem ne. P rzed ew szy stk im ca
ły m echanizm życia społecznego został sztucznie
uproszczony, następnie przedstaw iony zo stał w sp o
sób zbyt jednostronny. Czynnikom żyw iołow ym n a
dano zbyt duże znaczenie, nied o cen iając czynników
innych. R osyjscy socjalni dem okraci b ard zo um ie
jętn ie rozbudzili nam iętności tłumów, b ardzo zręcz
nie popchnęli je do walki z klasam i posiadającym i
i rządem , ale nie nauczyli tych m as m yśleć realnie,
nie nauczyli ich oceniać trzeźw o rzeczyw istości.
W zbudzili w nich bardzo daleko idące pożądania,
a nie mieli odwagi, ani chęci, pow iedzieć masom,
że nie w szystko je st m ożliw e do osiągnięcia, że nie
każde żądanie podw yższenia płacy, albo skrócenia
dnia roboczego, przy danych w arunkach, jest m ożli
w e i słuszne.
Z aznajam iając m asy z rozw ojem ekonom icznym
społeczeństw , zw łaszcza z pro cesem rozw oju k ap i
talistycznego, m arksiści ro sy jscy nie ośw iecali mas
w dziedzinie historji przew rotów socjalno - p olitycz
nych. W ielk ie m om enty zw rotne w dziejach ludz
kości, skom plikow ane i p ełne cennych nauk dla te
raźniejszości i przyszłości, ja k np. W ielk a rew olucja
francuska, albo ro k 1848 — nie były przedm iotem ,
z którym i by starano się sum iennie zapoznać ro b o t
ników rosyjskich. W ielk a rew olucja to była tylko
„w alka burżuazji z feodalizm em ".
N aw et przyw ódcy i w ybitni działacze ro sy jscy
z po śró d m arksistów nie lubili i nie lubią zagłębiać
się w historji, w olą gotow e formułki ekonom icz
ne. Jednostronność ta w ydała już dużo skutków
ujem nych.
40
S ocjaliści rew olucjoniści nie byli i nie są m ar
ksistam i. D la tego też są m niejszym i doktryneram i
od socjalnych dem okratów ; nie m ają bow iem żadnej
w ykończonej teo rji socjalno-politycznej, jednolitej
i konsekw entnie rozw iniętej. Mimo to jed n ak i oni
odznaczają się zdum iew ającą jednostronnością. Id ea
lizow anie niezdrow e w łościan rosyjskich, przesadne
p o jęcie o możliwości, w czasie krótkim , w yw rócenia
obecnego ustroju nie tylko politycznego, le c z i so
cjalnego—spow odow ało i u socjalistów rew o lu cjo n i
stów pow stanie daleko idących tendencji m aksym a-
listycznych.
Zarów no socjalni dem okraci, jak i socjaliści r e
w olucjoniści zajm ow ali się bardzo mało kw estjam i
narodow ościow ym i w Rosji. S ocjalni dem okraci byli
naogół centralistam i, socjaliści rew olucjoniści chcieli
przekształcić R osję na państw o federacyjne. P ro
gram ten jednak „panował, ale nie rządził". W ogó
le spraw y ściśle praw no-państw ow e i narodow ościo
we, w szczegółach swych, nie interesow ały ani so
cjalnych dem okratów , ani socjalistów rew o lu cjo
nistów.
W początkach w ieku XX nie sami tylko so cja
liści w ystąpili do walki z rządem. W zięły w niej
udział i inne żywioły.
P rzedew szystkim ziem stw a stanow iły pow ażny
czynnik opozycyjny. O graniczone w sw ych p ra
w ach za czasów A lek san d ra III, rozw inęły one, p o
mimo dużych przeciw ności, rozległą działalność kul
turalną. W ym agała ona dużej liczby pracow ników
z. pośród inteligencji. N auczyciele, lekarze, w ete
rynarze, akuszerki, statystycy i urzędnicy tw orzyli
liczny personel w pow iatow ych i guberniaJnych ziem-
stw ach. Znaczna część tego perso n elu a może na
w et w iększość, rekrutow ała się z p o śró d radykalnej
inteligencji rosyjsk iej, oddanej szczerze ludowi.
W śró d tych ludzi byli i uczestnicy ruchu rew o lu
cyjnego wyszli z niego, czy to p rzed skom prom ito-
41
w ańiem się w obec rządu, czy też po odsiedzeniu
kary w ięzienia, albo zesłania. Inteligencja ta zet
knęła się w ziem stw ach z opozycyjnie n astro jo n ą
częścią szlachty i w ogóle obyw ateli ziemskich. T en
odłam ziem ian rosyjskich miał już całą sw oją hi-
storję. W idzieliśm y już, że jeszcze w latach 60-tych
pow stała opozycja w śród szlachty i w ielkich w ła
ścicieli ziem skich. O pozycja ta to słabła, to w zm ac
niała się. R eakcyjne rządy A lek san d ra III pozyska
ły tylko m ałą część bogatej szlachty, ogół jej je d
nak nie był z rządu zadowolony, gdyż daw ały się
je j czuć zarów no finansow a polityka rządu, o któ
rej już w spom inałem w yżej, ja k i jego stosunek n ie
przychylny do organów sam orządu pow iatow ego
i guberniałnego.
T ak więc, niezadow olona część szlachty, z n a
tu ry rzeczy bardziej św iatła i przedsiębiorcza, oży
w iona pew ną chęcią pracy społecznej, w połączeniu
z inteligencją p racu jącą w ziem stw ach w różnych
dziedzinach w ytw orzyła opozycję przeciw ko rząd o
wi. O czyw iście ro la tej inteligencji była bardzo du
ża, gdyż ona faktycznie opanow ała m echanizm ży
cia ziemstw.
Znaczna część szlachty była b iern ą i czynnego
udziału w życiu tych organów sam orządu nie brała.
S ytuację polityczną w R osji zaostrzyła w ojna
jej z Japonją. W o jn a ta, w yw ołana przez czynniki
aw anturnicze, m ające silne oparcie u dw oru ro sy j
skiego, przez ludzi szukających zdobycia w ielkich
fortun na D alekim W schodzie, przybrała, jak w ia
domo, obrót dla R osji nader niepom yślny. Cały jej
p rzeb ieg uw idocznił ogrom ne nadużycia adm inistra
cji, jej niespraw ność. W szystko to w yw oływ ało
w społeczeństw ie zupełnie zrozum iałe oburzenie,,
w zm acniało pozycję żyw iołów opozycyjnych i r e
wolucyjnych.
Zam ach na Plew ego w ykonany przez rew olu
cjonistę Sazonow a, położył kres jego życiu i n astra
42
szył ogrom nie rząd. Po pew nych w ahaniach m ini
strem spraw w ew nętrznych został ks. Ś w iato p ełk -
M irskij, były tow arzysz m inistra spraw w ew nętrz
nych i kom endant oddzielnego korpusu żandarm ów ,
a n astępnie g en era ł g u b ern ato r w ileński, kow ieński
i grodzieński.
Nowy dygnitarz pochodził z rodziny polskiej,,
dziad jego był uczestnikiem pow stania 1830 roku
i em igrantem , ułaskaw ionym później przez M ikołaja I,
po podaniu odpow iedniej prośby. O jciec m inistra
był już w ychow any w praw osław iu, m atka była G ru -
zinką. Sam ks. Sw iatopełk-M irskij uw ażał się za
R osjanina. Był to człow iek z natury dobry, ja k na
dygnitarza rosyjskiego dość liberalny, nie czujący
nienaw iści do Polaków , i przedstaw icieli innych n a
rodów zam ieszkujących R osję. W W ilnie zostaw ił
jaknajlepsze w spom nienie. O bejm ując swój urząd
w chwili tragicznej, po gw ałtow nej śm ierci sw ego
poprzednika, w czasie kiedy niepom yślna w ojna
osłabiła znacznie R osję, postanow ił on w ejść na
drogę ustępstw pew nych dla społeczeństw a i pozys
kać dla tej polityki słabego i zm iennego cara.
Na razie prag n ął on dać możność sp o łeczeń
stw u w ypow iedzenia swoich p ragnień, swobodnie..
M ikołaj II zgodził się na politykę ks. S w iato p ełk a-
M irskiego. W całej R osji zapanow ało niesłychane
ożywienie... P osypały się różne adresy, dom agają
ce się sw obód politycznych. A dresy te skupiały lu
dzi, stały się punktem w yjścia rozm aitych związków
inteligencji, które odegrały później ro lę n ad er w y
bitną.
N igdy przedtym społeczeństw o ro sy jsk ie nie
m iało takiej m ożności w ypow iadania się w adresach
różnorodnych. P ra sa uzyskała pew ną sw obodę. W cią
gu kilku m iesięcy społeczeństw o ro sy jsk ie posunęło
się znacznie w swym rozw oju politycznym . Było
rzeczą oczywistą dla każdego, że ogrom na w ięk
szość społeczeństw a pragnie zupełnej w olności p o
43-
litycznej,—konstytucji. Liczebnie m ała tylko g arst
ka biurokracji w yższej, szlachty i sfer przem ysło
w ych oraz drobnom ieszczańskich p ragnęła u trzy
m ania starego porządku.
Chłopi, od pam iętnych rozruchów na południu
w 1902 roku, w chodzili coraz bardziej w w ir ruchu
rew olucyjnego. A gitację w śród nich prow adzili p rze
ważnie socjaliści row olucjoniści. K ult cara istniał
jeszcze w śród m as w łościańskich, ale nienaw idziły
one rządu, a m ała ich g arstk a była już przeciw ko
carowi.
W roku 1903 na południu R osji w ybuchnęły
w ielkie strajki.
W listopadzie 1904 roku odbył się pierw szy
zjazd przedstaw icieli ziemstw, k tóry w ysunął szereg
żądań, aż do konstytucji włącznie.
W ypadki szybko następow ały po sobie.
Po w spom nianym zjeździe car w ydał reskrypt,
polecający kom isji specjalnej przejrzen ie rozm aitych
ustaw i opracow anie pew nych zmian w praw odaw
stwie, o potrzebie których mówiły liczne adresy,
p rasa i t. p. O konstytucji jed n ak m owy nie było.
W końcu stycznia 1905 roku P e te rsb u rg stał się
w idow nią wielkich strejków , m ających już charakter
polityczny. P op H apon, m ający poprzednio stosunki
z policyjnym i organam i rządu rosyjskiego, p rzeo b ra
ził się, pod w pływ em przew ażającego n astro ju w sp o
łeczeństw ie, w agitato ra socjalno-politycznego. Z gro
m adził on tłum y ludu roboczego, dziesiątki, a naw et
setki tysięcy i pragnął poprow adzić je do cesarsk ie
go P ałacu Zim ow ego z szeregiem żądań socjalno-
politycznych. Ruch ten w stolicy został krw aw o
zgnieciony przez stry ja cesarskiego W . Ks. W ło d zi
m ierza A leksandrow icza. Inne w iększe m iasta Ro-
Jsji były rów nież terenem w ielkich strejk ó w p oli
tycznych.
F ala ruchu rew olucyjnego w znosiła się coraz
■wyżej. W w ielkich m iastach w ybuchnął strejk p o
44
w szechny. Rząd był przerażony, stronnictw o re a k
cyjne wzięło chwilowo górę i'o d d aliło ks. Ś w iato-
pełk-M irskiego, przypisując jego liberalnem u sy ste
mowi zorganizow anie się opozycji liberalnej i ośm ie
lenie żyw iołów rew olucyjnych.
Na czele reakcji stał W . ks. S erg ju sz A leksan
drowicz, gen. gub. m oskiew ski, stryj cara, żonaty
z rodzoną siostrą carow ej. Do tegoż koła należa"ł
i w spom niany w yżej W . Ks. W łodzim ierz A lek san
drowicz, starszy b rat S ergjusza, P o b ied o n o scew
o b er-p ro k u rato r S ynodu i w ielu innych dygnitarzy.
Socjaliści rew olucjoniści, którzy ju ż poprzednio
w ykonali zam achy na P lew ego i innych dygnitarzy,
postanow ili teraz usunąć W . Ks. Sergjusza. K alajew
rzucił bom bę pod pow óz W . Ks., która go rozszarpała.
Zam ach ten w yw ołał w strząsające w rażenie.
W ah ający się ciągle car Mikołaj II w ydał reskrypt,
m ianujący prezesem specjalnej kom isji Bułygina i p o
lecający mu opracow anie pro jek tu doradczego cia
ła praw odaw czego, w skład którego w chodzić m ieli
przedstaw iciele narodu.
Było rzeczą widoczną, że dnie absolutyzm u są
policzone. W alka rew olucyjna rozw ijała się dalej
w różnych punktach państw a.
Bułygin opracow ał swój projekt. D um a ro sy j
ska składać się m iała z dwu izb: niższa złożona być
m iała z przedstaw icieli narodu, w yższą stać się m ia
ła dotychczasow a ra d a Państw a.
P ro je k t ten m oże m ógłby zadow olić sp ołeczeń
stwo przed ćw ierć w iekiem w 1905 roku jed n ak był
spóźnionym . To też nikogo nie zadowolił. W szy s
cy, za małymi w yjątkam i, uw ażali go za n ied o sta
teczny. Różnica zdań polegała tylko na tem, czy
D um ę tę bojkotow ać, czy też użyć ją za try b u n ę
i za now ą arenę w alki z rządem . Zdania były p o
dzielone, nawet, w obozie rew olucyjnym .
S połeczeństw o ro sy jsk ie zrobiło jednak od cza
sów tragicznej śm ierci P lew ego duże postępy. Z o r
45
ganizowało się i skoncentrowało swoje żądania na
gruncie domagania się prawdziwej konstytucji.
P rócz robotników i chłopów, organizowały się
żywioły liberalne w ziemstwach, organizowała się
wreszcie inteligencja zawodowa. Powstały różne jej
związki i wreszcie związek związków.
W szystkie żywioły rewolucyjne i opozycyjne
postanowiły koniecznie obalić absolutyzm. Chodzi
ło o w ybór odpowiednich po temu środków. P o
stanowiono użyć silnej broni strejku kolejowego,
a jeżeli można powszechnego. Dotychczas Rosja nie-
znała powszechnego strejku kolejowego. Poniew aż
chodziło tu o zdobycie konstytucji, której pragnęły
różne w arstwy społeczne, a nie sami robotnicy tyl
ko—strejk się udał. Przez szereg dni w Rosji ko
leje żelazne stały nieruchome. S trejk się rozszerzał
i na fabryki. Inteligencja a naw et burżuazja p rz e
mysłowa płaciły robotnikom za ten strejk...
W szystkie siły rewolucji i opozycji były w y
tężone.
W Moskwie dnia 28 października zebrała się
rada miejska. W iększość radnych okazała gotowość
udzielenia kredytu specjalnego na zorganizowanie
uzbrojonej milicji miejskiej. Rządowe władze lo
kalne godziły się na to; na zebranie to zaproszeni
byli przedstawiciele socjalnych demokratów, socja
listów rewolucjonistów i kadetów. Socjaliści obu
odłamów godzili się na milicję, ale pod warunkiem,
że dowództwo im będzie oddane. Żądanie to było
nieuzasadnione, a naw et zbyteczne, gdyż siłą rzeczy
władza nad milicją, w której żywioł robotniczy od
g ryw ałb y dużą rolę, przeszłaby w ręce socjalistów.
S kutek był ten, że mieszczaństwo przestraszyło się
socjalistów i do utworzenia milicji nie przyszło.
W całym tym w ypadku ujawniło się dokładnie do
ktrynerstwo rosyjskich socjalistów. Milicja, jaką
projektowano, stać się mogła w Moskwie, a później
i w miastach innych, punktem w yjścia siły zbrojnej
46
dla zwolenników konstytucji. W dwa miesiące p ó ź
niej, ja k zobaczymy dalej, rewolucjoniści chcieli zro
bić w Moskwie powstanie, ale zostali odosobnieni.
Powszechny strejk kolejowy nastraszył rząd
i stał się powodem w ydania głośnego manifestu kon
stytucyjnego z 30 października.
47
a później odgrywał rolę wybitną przy Plewem. Czło
wiek taki nie był i być niemógł zwolennikiem „no
wego porządku". Później W itte tłomaczył się, że
chodziło mu o fachowca, obznajmionego ze sprawami
policyjnymi, któryby dawał gwarancję, że potrafi
udaremnić zamachy terorystyczne na cara, gdyby
takie miały być planowanymi.
Durnowo, pod względem policyjnym, nie zawiódł
pokładanych w nim nadziei. Jednocześnie praw ie
z ogłoszeniem manifestu konstytucyjnego i w krótce
później, władze policyjne na prowincji, w porozu
mieniu z departam entem policji, wszczęły w różnych
punktach Rosji pogrom y przeciwko inteligencji, r e
wolucjonistom i żydom. Cała ta spraw a nie je st
jeszcze dostatecznie wyjaśniona. W k ró tc e zapewne
poznamy ją, dzięki temu, że po nowej rewolucji r o
syjskiej, dokumenty caratu są dostępne dla badaczy.
Faktem jest jednak nieulegającym wątpliwości, że
wspomniane wyżej zaburzenia na prow incji były
dziełem, w znacznym stopniu, policji.
Durnowo też zachowaniem się swojem przy
czynił się do strejku pocztowo-telegraficznego, któ
ry przeciągnął się dłużej i trwał jeszcze po mani
feście 30 października.
Społeczeństw o rosyjskie było naturalnie, z m a
nifestu zadowolone, ale, nie bez powodu, p o d e jrz e
wało Mikołaja II a także i rząd o niezupełną szcze
rość. O becność Durnowo w gabinecie podejrzenia
te wzmacniała. Nie wiedziano też na razie jak ą m ia
ła być przyszła konstytucja.
Żywioły liberalne organizowały się. Rew olucjo
niści tryumfowali, zatracając wszelkie poczucia r z e
czywistości. Niepomni tego, że ustępstwo 30 p aź
dziernika nie było w ydarte siłą, gdyż już 28 paź
dziernika strajk słabł i organizatorowie jego nap.
w Moskwie i niektórych innych miastach — myśleli
poważnie o jego przerwaniu, nieuwzględniający też
okoliczności, że przedstawiciele „starego porządku"
48
zlękli się w ypadków i przecenili siły rewolucji.
Socjalni demokraci, socjaliści rewolucjoniści i inni
z obozów pokrewnych; wyobrażali sobie naiwnie,
że carat jest już powalony ostatecznie i że przed
R osją otwiera się perspektyw a dalszych przew rotów
socjalno-politycznych w czasie stosunkowo krótkim.
Niektóre pisma legalne, np. dziennik moskiewski
„ B o r ’b a “, zaczęły omawiać możliwość republiki; za
dawano sobie pytanie, czy po nowych przew rotach
dyktatura w ojskowa w Rosji je st możliwą. Nie li
czono się z tym, że znaczna część społeczeństwa,
należąca poprzednio do opozycji, zadawala się obec
nie aktem 30 października, że rząd m ają w swym
ręk u ludzie „starego porządku".
Za bardzo małymi wyjątkami, socjaliści ro s y j
scy zarówno marksiści, ja k i nie marksiści zupełnie
nie zrozumieli sytuacji, lecz oddali się złudzeniom
maksymalistycznym.
W alk a ekonomiczna wysunęła się teraz na plan
pierwszy. W całej Rosji wybuchnęły liczne strejki.
Robotnicy stawiali nadm ierne żądania, dotyczące sk ró
cenia dnia roboczego i podwyższenia płacy; żądania,
których niepodobna było przeważnie zadowolić, bez
zupełnego zrujnowania przemysłu.
Kierownicze sfery socjalistyczne nie przedsię
brały absolutnie nic, aby wytłomaczyć robotnikom,
że żądania takie są przesadne i dla samych ro b o t
ników szkodliwe, gdyż w końcu doprowadzić muszą
do kontr-rewolucji.
Uważając „stary porządek" za podbity osta
tecznie socjaliści rzucili się z całą furją przeciwko
stronnictwom i grupom liberalno-demokratycznym,
tak zwanym kadetom i różnego rodzaju p ostępow
com, zwalczając ich za zbyt dużą „powściągliwość"
w dążeniach socjalno-politycznych.
Tymczasem kadeci (stronnictwo konstytucyjno-
demokratyczne, albo wolności ludu) byli wówczas
radykałami, żądali 4-ro przymiotnikowego praw a
49
wyborczego, wywłaszczenia wielkiej własności na
rzecz ludu za wynagrodzeniem, 8-godzinnego dnia ro
boczego i wielu innych reform, które nie były jesz
cze przeprow adzone w niejednej demokracji euro
pejskiej.
Po akcie 30 października socjaliści nie mogli
już liczyć, w swych daleko idących żądaniach na
p oparcie szerokich kół społeczeństwa. Niedoceniając
kół reakcyjnych, przeceniając własne, wszczynając
niepotrzebne najczęściej wałki z żywiołami liberal
no-demokratycznym i—ułatwiali oni zwolennikom sta
rego porządku przygotowania do kontr-rewolucji.
Czego chcieli socjaliści? Republiki, w ywłasz
czenia wielkiej własności ziemskiej, bez wynagro
dzenia (co do sposobów przeprow adzenia tej refo r
my różnili się), 8-godzinnego dnia roboczego natych
m ia s t
Żądać republiki nie mając sił do tego, aby żą
danie to poprzeć odpowiednio było rzeczą naiwną
i śmieszną; domagać się wywłaszczenia wielkiej
własności bez wynagrodzenia, było to pchać w o b ję
cia reakcji nietylko żywioły zachowawcze, lecz tak
że część żywiołów liberalnych; wreszcie pragnąć
natychmiastowego w prow adzenia wszędzie ośmio
godzinnego dnia roboczego było to nie liczenie się
z warunkami przemysłu.
P oza tymi warunkami było wiele innych, w co
dziennej walce robotników z fabrykantami, w p o
szczególnych miastach i fachach. Niekiedy żądania
podwyższenia płacy o 50, albo 100%.
Socjaliści niepotrzebnie straszyli rząd i sfery
dec}-dujące republiką.
Rzeczą najgorszą ze wszystkiego było to, że
wybuchały ciągłe strejki, bardzo często, bez p o
wodu dostatecznego. Społeczeństw o w yczerpane
natężoną w alką w latach od 1901 do końca 1905
pragnęło odpoczynku. Nie można było liczyć na to,
50
że rozpocznie się nowa ogólna walka z caratem
w imię republiki, albo czegoś innego.
Tym czasem socjalistom rosyjskim zdawało sie,
że przez „zaostrzanie antagonizmów klasowych" p rz e
dłużą oni rewolucję, jeszcze na czas dłuższy, aż do
„ostatecznego zwycięstwa".
Dla braku miejsca nie mogę się tu rozwodzić
nad szczegółowym przebiegiem w ypadków w Rosji,
zaznaczę tylko, że typowo naiwnym i awanturniczym
przedsięwzięciem było tak zwane „powstanie mo
skiewskie" w grudniu 1905 roku. W rzeczywistości
nie było to żadne powstanie, gdyż masy szerokie
robotników nie ruszyły się. Koło 1000 ludzi uzbro
jonych w brauningi pojawiało się wieczorem i nocą
za wzniesionymi na prędce i rozwalanymi przez p o
licję i wojsko barykadami. Strzelanina ta kosztow a
ła życie wielu ludzi, ale była bezcelowa. R ew olucjo
niści zgromadzili w domu F iedlera duże zapasy broni
i bomb, ale nie mieli żadnego planu akcji i nie zu
żytkowali tych zapasów.
T en ruch w Moskwie miał doniosłe znaczenie
praktyczne, ujemne jedn ak dla rewolucjonistów. Ż y
wioły reakcyjne i rząd zobaczyły, że socjaliści nie
są w stanie wywołać niebezpiecznego dla nich ru
chu; że skutkiem tego nadeszła chwila dla szerokich,
jawnych i bardzo ostrych represji. Rząd przedsię
brał je istotnie. S tary Durnowo zręcznie pokierow ał
całą akcją. Rewolucja była właściwie zgnieciona.
Ruch rewolucyjny ujawnił się silnie w prow in
cjach Nadbałtyckich i na Kaukazie, ale i tam został
zgnieciony. W Gruzji w prowinci Gurji zniszczono
całe gminy, rów nając domy z ziemią. Łotysze w Kur -
landji ucierpieli ogromnie.
Reakcja szalała tu z wyrafinowanym okrucień
stwem. Masami torturowano więźniów politycznych,
zwłaszcza, w częściach państwa zamieszkałych przez
obce narody. W ielu ludzi ginęło na szubienicach.
Dziesiątki tysięcy więziono i wysyłano do katorgi
i Syberji.
51
Tłumiąc bezlitośnie ruch rewolucyjny, a po
części, i opozycyjny, rząd rosyjski na razie jeszcze
nie chciał cofać zapowiedzi nadania konstytucji. To
też wiosną 1906 roku zebrała się pierw sza Duma
Rosyjska. Miała ona być parlamentem. Praw nie
ograniczała ona istotnie władzę cara, która jednak
była jeszcze bardzo duża. Car zachował tytuł samo-
władcy, posiadał rozległe atrybucje w sprawach
wojskowych; R ada Państwa, będąca drugą, wyższą
izbą była całkowicie od niego zależną; specjalny
paragraf pozwalał mu wydawać praw a w czasie,
w którym Duma nie obraduje; kontrola budżetowa
nie była dość dalekoidącą. Natomiast system w y
borczy do izby niższej, chociaż oparty na cenzusach,
otwierał przecież dostęp do Dumy nawet ż3^wiołom
najskrajniejszym. W olności obywatelskie nie były
jeszcze uregulowane przez praw a zasadnicze, lecz
opierały się tylko na chwilowych przepisach. W p rak
tyce tylko wolność prasy była stosunkowo dość
znaczna.
Socjaliści byli niezadowoleni z konstytucji, co
było rzeczą zrozumiałą; niepotrzebnie jednak ogło
sili bojkot pierwszej Dumy. Bojkot ten nie był
uznany przez wszystkich z nich, to też dużo z p o
śród nich przeniknęło do Dumy.
Rozpoczęła ona swą działalność przy nowym
rządzie. W itte musiał ustąpić. Durnowo usunął go
na plan dalszy i intrygował przeciwko niemu. P r e
zesem nowego gabinetu został stary Goremykin, je
den z filarów „starego porządku", ministrem spraw
wewnętrznych został, stosunkowo, młody Stołypin,
były gubernator saratowski, człowiek bardzo zręczny,
którem u udało się w Saratow ie urządzić pogrom
inteligencji, w czasie swojej nieobecności, bez na
rażania się na nieprzyjemności.
W iększość pierwszej Dumy była radykalną.
Posiadała ona szereg utalentowanych posłów i wy
bitnych mówców. Przywódca kadetów Miliukow nie
52
dostał się jed n ak do niej. Od samego początku za
rysował się konflikt pomiędzy Dumą a rządem. Było
rzeczą widoczną dla wszystkich, że dojść musi do
ostrej walki pomiędzy tymi czynnikami życia p ań
stwowego. Dla ludzi obdarzonych zmysłem politycz
nym nie mogło ulegać żadnej wątpliwości, że, ażeby
utwierdzić w Rosji życie konstytucyjne, należy D u
mę, za wszelką cenę, podtrzymać w społeczeństwie;
wzbudzić dla niej sym p atję,'zw iązać z nią interesy
ogółu, aby, w razie zamachu na nią ze strony rządu,
naród ujął się za nią.
Tego wszystkiego nie zrozumieli socjaliści r o
syjscy- Nie licząc się z rzeczywistością, oceniajac
przew ażające poglądy w Dumie, nie z punktu w i
dzenia tego co było i jest, lecz ze stanow iska zasad
abstrakcyjno - radykalno - socjalistycznych, socjaliści
rosyjscy rozwinęli w społeczeństwie nam iętna agi
tację przeciwko Dumie, za jej „konserwatyzm", za
jej mniemaną „wrogość" wobec ludu.
Socjalny dem okrata Lunaczarskij, zwolennik
Lenina, dowodził publicznie, że zwalczanie kadetów
jest spraw ą najważniejszą.
Dla zilustrowania tego doktrynerskiego stosunku
do Dumy przytoczę tu jed en ciekawy przykład.
Omawiano w niej ■projekt o zgromadzeniach.
O tóż komisja opracowała szereg wniosków: jeden
z pośród nich dotyczył zakazu zbierania się w p e
wnej, nieznacznej zresztą odległości od Dumy; inny
zabraniał odbywać zebrań w pewnym oddaleniu od
torów kolejowych.
W nioski te były zupełnie zrozumiałe i słuszne.
Chodziło o to, aby zgromadzenia zbyt liczne i często
gwałtowne, jakto byw a u Rosjan w zwyczaju, nie
zakłócały spokoju i nie przeszkadzały Dumie; cho
dziło i o to, aby ludzie zebrani w punktach zbyt
blizkich Dumy nie mogli urządzać jakichś manife
stacji, wywierających na nią nacisk bezpośredni.
Pomimo tego, że cały projekt był bardzo libe
53
ralny i demokratyczny, socjaliści zwalczali go na
miętnie, zarzucając jego autorom „reakcyjność" i t. d.
Mało tego, nawet wielki uczony rosyjski, zmarły
niedawno prof. Maksim Kowalewskij, należący do
innego ugrupowania liberalnego od twórców tego
projektu, zaatakował go gwałtownie w dzienniku
swym „Strana".
Przykładów podobnych mógłbym przytoczyć
bardzo dużo. A gitacja ta przeciwko Dumie była,
jak zobaczymy, w skutkach swych fatalna.
Tymczasem socjaliści nic nie przedsiębrali, aby
przygotow ać się do odparcia ataków rządu na Dumę
i żywioły opozycyjne. Socjaliści-rewolucjoniści byli
tak pewni swego, że rozpuścili swą organizację b o
jow ą *), licząc na to, że, w razie gwałtów rządu w y
buchnie powstanie chłopskie.
T e wieczne rachuby rosyjskich rewolucjonistów
na powstanie chłopskie ogólne i jednoczesne jest
w najwyższym stopniu lekkomyślne. W łościanie ro
syjscy podczas rewolucji 1905 i 1906 roku w wielu
miejscach burzyli się, napadali na dwory, niszczyli
dobytek, palili budowle, zagarniali ziemię, pastw i
ska, dzierżawioną ziemię i t. d. Ruchy takie przybie
rały niekiedy znaczne bardzo rozmiary. Rosja jest
jednak za duża, aby ruchy takie mogły wybuchać
na całej przestrzeni państw a jednocześnie. Zresztą
zawsze praw ie noszą one charakter agrarny, a nie
anty-rządowy. Bywały wypadki, że skierowane one
były przeciwko niższym urzędnikom, albo nawet
średnim i wyższym (gubernatorom) — nie miały one
jed n ak znaczenia rozstrzygającego. Natomiast nie
wątpliwie wzmacniały żywioły reakcyjne, budząc
w społeczeństwie postrach przed gwałtami, niepe
wnością mienia i życia.
54
W reszcie Duma została rozwiązana przez cara.
G orem ykin podał się do dymisji, jeszcze przed roz
wiązaniem Dumy, pew ne sfery dworskie weszły w p e r
traktacje z kadetami, proponując im utworzenie ga
binetu, bez oddawania im jednak głównych, n ajbar
dziej wpływowych ministerjów. Kadeci postawili
swoje warunki. Żądali możności obsadzenia guberni
przez nowych gubernatorów, oraz niektórych mini
sterjów. Do ugody nie doszło.
Naczelnikiem rządu został wspomniany już Sto-
łypin. Posłowie opozycyjni udali się do W y bo rg a
w Finlandji, gdzie wydali odezwę przeciwko rządowi,
zalecającą niepłacenia podatków rządowych, za co
później pociągnięci zostali do odpowiedzialności.
Po rozpędzeniu Dumy socjaliści wydali odezwę
do robotników, chłopów, zachęcając ich do w ystę
pów zbiorowych przeciwko rządowi w obronie p rzed
stawicielstwa narodowego. Odezwy te nie zrobiły
żadnego wrażenia i masy za Dumą się nie oświad
czyły. Rząd tryumfował. Car, za namową Stołypi-
na, zmienił samowolnie ordynację w yborczą w k ie
runku osłabiającym wpływ czynników demokratycz
nych. W Rosji rew olucja dogorywała. Masy zmę
czone, osłabione przez rewolucję były apatyczne,
natomiast różne frakcje rewolucyjne wysuwały co
raz to dalej idące żądania. Liczba anarchistów zwięk
szyła się, w poszczególnych miastach zyskiwali oni,
na czas krótki, przew agę w masach robotniczych.
Potworzyły się między nimi różne frakcje. W szyst
kie dążyły do zniszczenia państwa, chociażby nawet
socjalistycznego i rządu. Jedne z nich w tym celu
przygotowywały masy do masowej rewolucji, dążą
cej do wywłaszczenia ziemi, fabryk; inne uważały za
pożyteczne przeprow adzić już w danym czasie „wy
właszczenie częściowe", przez rabunek, kradzież i t. p.;
grupy te zlały się ze zwykłymi bandami opryszków,
wychodząc początkowo z innych kół. Anarchiści wy
konywali niejednokrotnie zamachy na osoby pryw at
ne w celach rabunku, były wypadki rzucania bomb
do miejsc publicznych dla tępienia „burżuazji i jej
potomków". O prócz anarchistów powstała grupa
socjalistów maksymalistów,; dążąca bezpośrednio do
ustroju socjalistycznego, uznająca jednak potrzebę
państwa. G rupa ta w ykonała nieudany zamach na
Stołypina.
W reszcie Polak Machajski, przebyw ający czas
jakiś na Syberji, przejąwszy się doktrynerstwem
rosyjskiem, w ystąpił z now ą „nauką". Za najw ięk
szego w roga robotników uznał inteligencję, zwłasz
cza, socjalistyczną. Zwalczał więc ją energicznie,
bezwględnie. Za ideał uważał ustrój, w którym nie
mogłaby się wytworzyć inteligencja. Chciał on za
łożyć wielki spisek robotniczy. W szystkie te grup}^
wymienione wyżej, chociaż stosunkowo słabe, w po
równaniu z socjalistycznymi, wywierały jedn ak swój
wpływ, bałamuciły umysły inteligencji i robotników
i zwiększały ogólny chaos. Anarchiści mieli nawet
chwilowo na Południu wpływ bardzo znaczny.
R epresje rządu wzmagały się coraz bardziej.
Stołypin wydał w końcu 1906 r. drakońskie praw a
przeciwko rewolucjonistom...
D ruga Duma Państwowa była jeszcze, mimo
zmiany dowolnej przez cara ordynacji wyborczej,
dość liberalną; liczyła ona dużo socjalistów, którzy
zarzucili bojkot przyjęty w stosunku do pierwszej
Dumy. Oczywiście i drugie to zgromadzenie nie mo
gło dojść do ładu z rządem, który, zachęcony uda
niem się zamachu na pierw szą Dumę, nie krępow ał
się niczem w postępowaniu swym z drugą. To też
i ona została rozwiązaną, a system wyborczy ponow
nie został zmieniony. T ym razem dość gruntownie. Po-
lac}? stracili dwie trzecie mandatów. Rząd tryum
fował. Trzecia Duma nie miała już znaczenia poli
tycznego. Była tylko trybuną. Rewolucja została
ostatecznie pobitą, przynajmniej na pewien czas.
W samym społeczeństwie zapanowała reakcja. Zy-
56
wioły czarnosecinne przyjmowały groźną postawę.
S krajna praw ica domagała się jawnie zniesienia ak
tu 30 października. Rząd jej nieusłuchał tylko ze
względu na Zagranicę, ze względu na swoje p o trze
by finansowe, nie chcąc wywoływać niezadowolenia
tych, co tak obficie zasilali pożyczkami rosyjski skarb.
Rewolucja w strząsnęła jednak bardzo silnie
wszystkie warstwy społeczeństwa rosyjskiego. P o
kazała zarazem, że, bądź co bądź, można odnosić
zwycięstwa nad rządem. W ytworzyła też w spom nie
nia, które w przyszłości odgrywać miały znaczenie
niemałe.
Jest rzeczą n ader charakterystyczną, że p ierw
sza rewolucja rosyjska, poruszająca tyle zagadnień
socjalno-ekonomicznych,—zajmowała się bardzo m a
ło zagadnieniami praw no - państwowymi, a prawie
w cale narodowościowymi.
W powodzi dzieł ekonomicznych, które wyszły
z druku w czasie rewolucji, znaleźć można zaledwie
prac kilka, dotyczących politycznego przekształce
nia Rosji. Stanowisko centralistyczne panowało p ra
wie niepodzielnie w rosyjskim obozie rewolucyjnym.
Szczerych zwolenników federalizmu było bardzo mało.
Dla rosyjskich rewolucjonistów z obozu socja
listycznego sprawy te były już nie drugorzędnymi,
lecz trzeciorzędnymi. Dla socjalnych domokratów
stosunki ekonomiczne były wszystkim, polityczno-
narodow e zaś tylko ich odbiciem.
Dlaczego upadła rew olucja rosyjska?
Na pytanie powyższe miałem już sposobność
odpowiedzieć w pracy wydanej w końcu 1906 r. p. t.
„Anarchizm we współczesnym społeczno-politycznym
ruchu w Rosji" *). Maksymalizm rosyjskich rew o
lucjonistów, pow stały na tle ogólnego niewyrobienia
57
politycznego społeczeństw a rosyjskiego, był, zda
niem mojem, główną przyczyną upadku rewolucji.
Rzecz charakterystyczna. Początkowo znaleźli
się ludzie w Rosji wśród umiarkowanego, w s p ra
wach taktycznych, kierunku socjalno-demokratyczne-
go—którzy przyznali,, że taktyka rewolucjonistów r o
syjskich, zgubiła rewolucję. Do ludzi tych należeli
trzej publicyści: Miecz, H orn i Czerewanin autorzy
bardzo ciekawej książki p. t. „Bor’ba abszczestwien-
nych sił w russkoj rowolucji". Później jeden z nich
Czerewanin w innej pracy p. t. „Sowremiennoje p o
łożenie i wozmożnoje buduszczeje".
krytykując w dalszym ciągu taktykę rowolucjonistów
rosyjskich zaznaczył jednak, że nie ona jakoby, lecz
ilościowy stosunek żywiołów rew olucyjnych do ca
łego społeczeństwa był pow odem niepowodzenia
pierwszej rewolucji rosyjskiej.
Pogląd ten w ydaje mi się zupełnie błędnym.
W yn ika on z tego, że Czerewanin wychodzi z fał
szywego założenia, gdyż w obliczeniach swoich ogra
nicza się zupełnie do samego tylko proletarjatu. Otóż
zapewne jeżeli patrzeć na pierw szą rewolucję rosyj
ską, jako na ruch czysto prołetarjacki, którego za
daniem było przeprow adzić przew rót socjalistyczny^
to stanowisko Czerewanina byłoby słuszne; ale p o
gląd taki b yłby zupełnie nieuzasadniony.
Zadaniem pierwszej rewolucji rosyjskiej było
obalenie absolutyzmu, zaprowadzenie ustroju praw
dziwie konstytucyjnego i przeprow adzenie szeregu
reform demokratycznych. Otóż na takiej platformie
proletarjat, mógł i powinien był spotkać się z inny
mi odłamami społeczeństwa. A więc z szerokimi
kołami włościaństwa, z lewicą mieszczańską, a nawet,
z częścią postępow ą średniej szlachty, pracującej:;
ziemstwach.
Na to jednak aby spotkanie takie mogło dojść
do skutku, trzeba było proletarjatow i w prop agan
dzie i agitacji ustnej i drukowanej powiedzieć wy
58
raźnie że rew olucja nie może być socjalistyczną, że
struktura socjalna społeczeństwa rosyjskiego nie p o
zwala na to jeszcze.
P rzyw ódcy rosyjskiego ruchu rew olucyjnego
teoretycznie stali na tern stanowisku, ale tylko te o
retycznie, gdyż niedość było twierdzić, że rew olucja
nie może przeprowadzić całkowitego uspołecznienia
narzędzi pracy, to znaczy ziemi, kopalń, fabryk i środ
ków komunikacji; lecz trzeba było także zaznaczyć,,
że proletarjat rosyjski nie znajdzie dość sił, aby w y
właszczać wielkich właścicieli bez wynagrodzenia,,
aby od razu podnosić znacznie o 70 do 100% płacę
przy jednoczesnym skróceniu dnia roboczego. Gdyż
wszystkie te reform y choć nie byłyby jeszcze w p o
łączeniu realizacją socjalizmu, to jednak niezawodnie
mogłyby być przeprow adzone tylko wówczas, gd y
by proletarjat doszedł do dyktatury w państwie.
Skrajniejsi socjalni demokraci, jak Lenin i j e
go zwolennicy żądali dyktatury proletarjatu i w ło -
ściaństwa. Formuła ta była naiwna. Istotnie, uwzględ
niając małe wyrobienie chłopów rosyjskich, ich roz-
proszoność, zróżniczkowanie, oraz słabe ich zorga
nizowanie, w pewnych tylko częściach państwa,,
przyjść należało do przekonania, że mówienie o dyk
taturze włościan jest, co najmniej, przedwczesne.
S k rajn y socjalny d em o krataT ro ckij marzył już o dyk
taturze samego proletarjatu.
Socjalni dem okraci mniej skrajni, jak M artow
oraz inni, chwilami łudzili się także, że rew olucja ro
syjska, rozpoczęta pod hasłami konstytucyjno-demo-
kratycznymi, a więc jeszcze mieszczańskim—stopnio
wo przeobraził się, w ciągu lat kilku albo kilkunastu,
na rew olucję proletarjacką. Socjaliści-rewolucjoniści
wysuwali równie dalekoidące żądania, zwłaszcza
agrarne.
Ideologja rewolucjonistów rosyjskich nie była
przystosowana do ich sił, do struktury socjalno-po-
litycznej społeczeństw a rosyjskiego. Rewolucja m u
siała więc upaść.
59-
Pierw sza rosyjska rewolucja zmobilizowała bar
dzo dużo sił i jeżeli zechcemy porów nywać ją z in
nymi znanymi nam rewolucjami, to okaże się, że
tylko wielka rew olucja francuska 1789 ro ku opierała
się na większych siłach od tych, na jakich opierała
się rosyjska. Okoliczność ta dowodzi, że nie w braku
sił szukać należy porażki rewolucji rosyjskiej, mają
cej dać Rosji wolność polityczną i szereg reform
demokratycznych, lecz w dysproporcji celów wobec
rzeczywistych warunków socjalno-politycznych.
Nie należy traktować mas jak dzieci, manić ich
perspektyw am i wielkich zdobyczy, zmieniających od
razu ich życie wówczas, gdy dla zmian takich nie
ma gruntu. Nie je s t prawdą, że nie można było mas
powstrzymywać od żądań maksymalistycznych.
Socjaliści rosyjscy, a właściwie socjalni demo
kraci w latach od 1895 do 1900 powstrzymywali się
niepotrzebnie od wysuwania żądań polityczno-kon-
stytucyjnych, tw ierdząc błędnie, że robotnicy do nieb
„nie dojrzeli"; w czasie pierwszej rewolucji inteli
gencja socjalistyczna, z obawy narażenia się posą
dzenia o sprzyjanie oportunizmowi—wysuwała razem
z robotnikami żądania maksymalistyczne.
Nie je st prawdą, że robotnicy nie walczyli nigdy
o mniejsze zdobycze. Historja ruchów proletarjac-
kich w całej Europie dowodzi, że walka energiczna
odbywać się może naw et w imię celów umiarkowa
nych stosunkowo. Dowodem tego np. je st ruch czar-
tystów w Anglji. Zapewne, rząd rosyjski myślał
sam o kontr-rewolucji, ale socjaliści nie powinni
byli, przez swą w adliwą taktykę, ułatwiać mu reali-
-zacji tych planów.
-60
R O Z D Z IA Ł II.
Reakcja.
61
przestarzały system wyborczy, obowiązujący w ziem-
stwach, ulegając też jej woli niedopuszczono do
utworzenia gminy wszechstanowej. To faworyzo
wanie szlachty rozdrażniło nawet stronnictwo tak
umiarkowane, jakiem było stronnictwo październi-
kowców, stojące ściśle na gruncie aktu 30 paź
dziernika.
Podczas reakcji stronnictwo konstytucyjno-demo-
kratyczne (kadeckie) uległo przeobrażeniom . P rzy
wódca tego stronnictwa, Miliukow, powiedział raz
w Dumie, że atak ustąpić powinien miejsce praw i
dłowemu oblężeniu. Przez atak rozumiał ostrą walkę
ze „starym porządkiem".
Kadeci, ja k widzieliśmy, składali się z p rz e d
stawicieli inteligencji zawodowej, oraz z działaczy
ziemskich i z części szlachty i burżuazji. W czasie
reakcji, program agrarny kadetów odsunął od nich
właścicieli ziemskich, mimo to, że sami oni nie w y
suwali go już właściwie. Stronnictwo skupiało p rz e
ważnie samą inteligencję zawodową. Stosunki p o
m iędzy nim, a partjam i socjalistycznymi bardzo się
zaostrzyły. Kadeci dążyli do władzy. Na gruncie p o
lityki wewnętrznej pomiędzy nimi a rządem nie mogło
dojść do żadnego porozumienia, chociaż odgraniczali
się od socjalistów.
Przyw ódca kadetów, Miliukow, interesujący się
zawsze żywo polityką zagraniczną, m ający stosunki
w Anglji, A m eryce i na Bałkanach — począł brać
coraz żywszy udział w sprawach polityki m iędzyna
rodowej.
P o porażce w wojnie z Japonją, Rosja, w k ró t
kim czasie, rozszerzyła swoje w pływy na bliższym
W schodzie, w P ersji i w Mongolji, oraz powróciła
do dawniejszych pomysłów, dotyczących Słowian
południowych na Bałkanach.
Miliukow, nie mogąc brać udziału pozytywnego
w polityce wewnętrznej, oddał się z zapałem zew
nętrznej. Popierał czynnie najpierw Izwołskiego, ów
czesnego ministra spraw zagranicznych, a później
Sazonowa, chociaż w pewnych spraw ach pozwalał
sob ie na swobodę krytyki, zwłaszcza w stosunku do
pierwszego z nich.
Od przew rotu konstytucyjnego w Turcji, sto
sunki międzypaństwowe zaostrzyły się znacznie. P o
lityką króla E dw arda VII dążyła do odosobnienia
Niemiec, do walki z niemi. Polityka rosyjska usiło
wała zwalczać na każdym kroku A ustro-W ęgry, któ
rym nie mogła darować zupełnie naturalnej aneksji
Bośni i Hercegowiny.
Miliukow, który był zawsze centralistą w poli
tyce wewnętrznej, stawał się zwolna im perjalistą
rosyjskim i przez politykę zagraniczną chciał
dojść do zmian w polityce wewnętrznej Rosji, p o
nieważ nie widział możności pokonania sił reak c y j
nych w bezpośredniej walce z nimi.
Stołypin, chcąc utrwalić pozycję rządu i stanu
rzeczy jaki zaprowadziła reakcja, postanowił po swo
jem u przeprowadzić roformę agrarną, polegającą na
zapewnieniu włościanom posiadania indywidualnej
własności ziemskiej.
W iadomo powszechnie, że idealizowana przez
rewolucjonistów rosyjskich gmina rolna, nie była
bynajmniej idealną i że jakkolwiek uznawała ona
gminę jako właścicielkę ziemi, to jednak zapewnia
ła faktycznie w iększą korzyść tym włościanom, któ
rzy byli bogatsi. Zarazem stwarzała ona warunki
gospodarstw a chwiejne. Nad gospodarzami zamoż
nymi wisiała groza nowego podziału, co niewątpli
wie osłabiało ich energję. Zarazem gminne w łada
nie ziemią, chociaż nie zdołało przeszkodzić różnicz
kowaniu się włościaństwa, zawsze jednak sztucznie,
do pew nego stopnia, skupiało je, przeciwstawiając je
innym warstwom. Ułatwiało też szerzenie w śród
włościan idej rewolucyjnych.
Stołypin miał na względzie interes, w pierwszym
rzędzie, polityczny. Chodziło mu o w ytworzenie
63
w śród włościan żywiołów ekonomicznie zabezpie
czonych, nieskłonnych do przyjmowania udziału w r u
chach rewolucyjnych, rządowi oddanych. W drugim
rzędzie, chodziło mu o zwiększenie wytwórczości
pracy na roli, przez wytworzenie własności indywi
dualnej. Niezawodnie, reforma stosunków agrarnych
w Rosji, w kierunku zaprowadzenia w łasności indy
widualnej była potrzebną, bez względu na to jak się
zapatrywać na charakter ustroju kapitalistycznego
i na te przeobrażenia, którym będzie musiał ulegać
w przyszłości bliższej i dalszej; interes bowiem eko
nomiczny, to znaczy zwiększenie wytwórczości p r a
cy na roli, oraz społeczny, zaprowadzenie stosunków
bardziej określonych i wyraźnych, dających je d n o st
kom większą sw obodę ruchów, wymagały tego.
Chodziło więc tylko o to w jakiej formie r e
forma ta będzie przeprow adzona? Rząd miał tu przed
sobą dwie drogi: 1) mógł uwzględnić przedewszyst-
kim interesy szerokich kół włościańskich, w ten
sposób, aby, ułatwiając wyjście z gmin rolnych tym
co tego pragnęli, bogatszym włościanom—nie krzyw
dzić ogółu włościan; 2) mógł też obrać drogę inną,
to znaczy kierować się tylko interesem włościan za
sobnych, zainteresowanych w zaprowadzeniu włas
ności indywidualnej, oddając im w ofierze interesy
ogółu chłopów.
Stołypin obrał drugą z tych dróg.
Istotnie, pozwolił on prostej większości pozwo
lić na podział gruntów gminnych, na parcele, będące
własnością indywidualną włościan. Pozwolił też p o
jedynczym gospodarzom wyjść z gminy rolnej, za
trzymując przy sobie grunt, będący dotychczas w ich
użytkowaniu. W ten sposób ułatwił włościanom,
skupiającym dotychczas, skutkiem różnych w arun
ków, w swych rękach większe kawałki ziemi, za
trzymanie ich na własność, co było oczywistą krzyw
dą włościan biedniejszych. Reformę tę należało p rze
prowadzić w sposób nie tak gwałtowny. Należało
64
zażądać od włościan zamożniejszych, chcących za
trzymać, na praw ach własności, użytkowane kawałki
gruntu — pewnych opłat na rzecz ogółu włościan
w gminie.
Reforma Stołypina, z dnia 9 listopada 1906 ro
ku, wzmocniła niewątpliwie samorzutny proces róż
niczkowania się włościaństwa, rozdzielając włościań-
stwo na dwie w yraźne grupy. Niezawodnie też po
tej reformie włościanie zamożniejsi b ęd ą warstw ą
nieskłonną do ruchów socjalnych, mających na celu
komunizm agrarny, albo wywłaszczenie większej
i średniej własności ziemskiej bez wynagrodzenia.
Stołypin jednak mylił się sądząc, że politycznie za
możniejsze włościaństwo musi być ślepym zwolenni
kiem rządu.
Zamożni włościanie mogą być niepodatnym ma-
terjałem dla agitacji socjalistycznej, ale niewątpliwie
staną się żywiołem politycznie rządowi wrogim, w ro
gim jego samowoli. W łościanie ci, wraz ze w zro
stem dobrobytu i oświaty, staną się czynnikiem de
mokratycznym i konstytucyjnym w państwie.
Reforma agrarna była jedy ną reform ą rządu.
Na żadnym innym polu nie przed siębrał on żad
nych poważnych przeobrażeń, obliczonych na dal
szą metę. Jak wiadomo, Stołypin zginął tragicznie
z ręki byłego agenta ochrany, m ającego stosunki
z rewolucjonistami. Osobistość zabójcy Stołypina
Bogrowa nie je st jeszeze zupełnie wyjaśnioną.
Ogromne straty rewolucjonistów, w czasie r e
wolucji i w okresie reakcji, rozbiły ruch mechanicz
nie, ale nie zniszczyły go organicznie, nie usunięto
bowiem głównych przyczyn tego ruchu. Z koniecz
ności więc musiał się on odrodzić.
Jakkolw iek nie było w arunków sprzyjających
dla szerokiego ruchu masowego, jakkolw iek praw a
o zebraniach, związkach i t. p. były dość nie o k re ś
lone i często samowolnie naruszane — przecież ruch
robotniczy rósł w szerz i w głąb.
65
Powstawały związki zawodowe, rząd je rozw ią
zywał. Powstawały nowe. To samo było z pisma
mi robotniczymi. Jedyną trwalszą zdobyczą rew o
lucji, zarazem w ażną w swych skutkach, była względ
na wolność prasy. Pomimo różnych ograniczeń, "pi
sać można było dość swobodnie. P rasa uświada
miała szybko, skupiała ludzi, ułatwiała niezmiernie
propagandę, agitację i organizację mas robotniczych.
Nie mniejsze znaczenie miała ona i dla żywiołów
opozycyjnych. To też niezawodnie, pomimo reakcji,
rany zadane prądom rewolucyjnym, w czasie jej p a
nowania, goiły się szybko.
Już od roku 1911 ruch strejkow y szybko w zra
sta, ruch kooperatywy, nie mający wprawdzie cha
rakteru rewolucyjnego, ale bardzo ważny, bo orga
nizujący masy i dający im punkt oparcia, w walce
codziennej, wspaniale się rozwijał w Rosji.
Reakcja stwarzała coraz to większe niezadowo
lenie w społeczeństwie, szeregi rewolucjonistów zwięk
szały się, wszystkie organizacje socjalistyczne za
częły wzmacniać swoją działalność.
Petersburg, w przededniu wojny światowej,
w końcu lipca 1914 roku był widownią poważnych
rozruchów podczas bytności w stolicy Rosji prezy
denta Republiki francuskiej i prezesa ministrów.
Dla wszystkich bacznych obserw atorów było
rzeczą widoczną, że fala ruchu rewolucyjnego w zbie
r a szybko, że Rosja w przyszłości niezbyt dalekiej
stać się może ponownie terenem rewolucji o wiele
gwałtowniejszej, ogarniającej szersze koła, niż rew o
lucja 1905 i 1906 roku.
Na tle tych zmian niezmiennym pozostało tylko
doktrynerstwo rew olucjonistów rosyjskich, ich ma-
ksymalizm, nie liczenie się z rzeczywistością.
Z przebiegu pierwszej rewolucji nie wynieśli
oni naogół żadnych nauk głębszych. I nadal pozo
stali oni wiernymi swym dogmatom, pojmowanym
w sposób uproszczony i jednostronny. Okoliczność
ta nie wróżyła i nie w róży nic dobrego drugiej r e
wolucji rosyjskiej. j;______
66
R O Z D Z I A Ł III.
67
się „za w ojną przeciwko wojnie" i sądził, że, oprócz
niebezpieczeństw a „pruskiego militaryzmu", istnieje
jeszcze niebezpieczeństwo „zwycięskiego" caratu.
Czernow naiwnie nie życzył nikomu zwycięstwa.
W ś ró d socjalnych - dem okratów najradykalniej
postawił spraw ę Lenin (nazywa się Uljanow). W y
stąpił on wyraźnie przeciwko caratowi, nie bojąc się
naw et utraty obcych terytorjów polskich i ukraiń
skich; wyraźnie też pragnął porażki caratu, chociaż
zarazem popierał mniejszość niemieckich socjalnych-
demokratów. Inni socjalni demokraci, ja k Martow
(Cederbaum) zajmowali stanowisko podobne do Czer-
nowa. Nie bronili Rosji, ale zarazem atakowali p a ń
stwa centralne.
W ś ró d anarchistów rosyjskich wszyscy, praw ie,
oświadczyli się przeciw ks. Piotrow i Krapotkinowi,
występując przeciwko caratowi.
W samej Rosji większość kół socjalistycznych
różnych odcieni nie pragnęła banajmniej jej zwy
cięstwa, zwłaszcza socjaliści - rowolucjoniści zajęli
w yraźnie opozycyjne stanowisko wobec caratu. N a
tomiast wielu socjalnych demokratów broniło Rosji;
m asy naogół wrogie były Mikołajowi II, jego rzą
dowi i nie troszczyły się o losy państw a carów.
Natomiast, kadeci i inni liberali, nie mówiąc
już o październikowcach, nacjonalistach i k onser
watystach, wystąpili jako nienasyceni imperjaliści
rosyjscy, pragnący rozbicia Austrji, Konstantynopola
i cieśnin morskich.
Niektórzy socjaliści rosyjscy, ja k np. Plecha-
now, wierzyli naiwnie, że, w razie zwycięstwa R o
sji, przeobrazi się ona na demokrację. Nie rozu
mieli oni tego, że tylko przegrana caratu mogłaby
doprowadzić do przewrotu.
Słowem wojna zmieniła zupełnie charakter po
lityczny różnych działaczy rewolucyjnych i grup.
Przy tak znacznym podziale opinji, w spraw ie
wojny, trudno było myśleć o wzroście świadomego
68
ruchu rewolucyjnego, zwłaszcza w pierwszym roku
wojny, kiedy, ja k zdawać się mogło, carat był na
drodze do zwjrcięstwa. Fala szowinizmu ro syjsk ie
go wzbierała wysoko. Roztaczając frazesy o wyzwo
leniu narodów innych, rosjanie nie robili nic w kie
runku poprawy położenia narodów obcych, w g ra
nicach własnego państwa.
Jednakże wojna się przeciągała, po okresie
zwycięstw, spowodowanych przez to, że Rosja n a
przód przygotow ała się do wojny, mobilizując znacz
ne swe siły w środku państw a i na odległych, od
granicy zachodniej, krańcach, przyszedł okres p o
rażek, coraz cięższych. Carat utracił zajętą część
Galicji, Królestwo, Litwę etnograficzną, Kurlandję,
część znaczną Rusi Białej, oraz kawałek Wołynia.
Przy tych porażkach ujawniły się dawne wady biu
rokracji rosyjskiej i władz wojskowych. Kradzieże,
lekkomyślność, świadome lekceważenie życia ludz
kiego, niezaradność i nieznajomość rzeczy. D rożyz
na wzrastała szybko, niezaradność na kolejach że
laznych utrudniała aprowizację. Ludzie zaczęli tę sk
nić do pokoju. Masy cierpiały i były rozdrażnione.
O k ropn e traktowanie żołnierzy w}woływało rozgo
ryczenie w armji.
Opozycja w dumie wzrastała szybko. S p o łe
czeństwo rosyjskie ponosiło ciężkie ofiary dla w oj
ny. Pragnęło też większego udziału w pracy p ań
stwowej, udziału nie tylko już w prawodawstwie,
ale i w rządzie. Pow stała walka o rządy parlam en
tarne.
Pokoju pragnęły masy ludowe, dalszego p ro
wadzenia wojny żywioły liberalne. Rząd, widząc
rosnącą opozycję i dalsze trudności wojenne, od
czuwając coraz to silniej ciężar opieki angielsko-
francusko-japońskiej, w ahał się pomiędzy polityką,
dążącą do zakończenia wojny, a polityką przedłuża
nia jej aż do „ostatecznego zwycięstwa". W rzą
dzie zdania były podzielone, lecz od końca lata 1916
69
p rądy pokojowe zdawały się się brać górę. S łab y
Mikołaj II bał się dalszych porażek, dalszego w zro
stu opozycji i możliwości rewolucji. Ustąpić społe
czeństwu i zaprowadzić rząd parlam entarny nie
chciał. W o b ec tego nie pozostawało nic innego,
ja k dążyć do zaw arcia pokoju z państwami central
nymi. Pokoju jed n ak nie chciały państw a zachodnie.
W o b ec tego jedynym wyjściem było zawarcie od
rębnego pokoju Rosji z A ustro-W ęgram i i Niemca
mi. W kierunku tym oddziaływała na cara żona j e
go carowa Aleksandra.
Plany te, w ykonane szybko z silnym postano
wieniem, mogły wojnę zakończyć z rezultatem dla
Rosji znośnym i ocalić Mikołaja II i jego dom przed
katastrofą rewolucji gwałtownej, idącej bardzo dale
ko. Car jednak w ahał się. Ustępować pod naciskiem
żywiołów opozycyjnych i oddać im władzę — nie
chciał; nie miał też odwagi na rozpoczęcie z nimi
w alki stanowczej. Mikołaj II obrał drogę pośrednią.
Odraczał Dumę, zmieniał'ministrów, uspokajał opinię
i zarazem po cichu robił swoje.
Polityka ta, niepewna i zdradliwa na wewnątrz
i na zewnątrz, była najgorszą ze wszystkich możli
wych; Mikołaj II wywołał niezadowolenie wewnątrz
w Rosji i oburzenie swych sojuszników, którzy mu
zaczęli ciężyć.
A m basador angielski Buchanan wszedł w b ar
dzo bliski kontakt z Miliukowem i całym obozem
liberalno-imperjalistycznym. Zaczął też ośmielać opo
zycję, zapewniając jej bezkarność.
Tylko żywioły praw icow e pozostały w ierne Mi
kołajowi.
W ybuch rewolucyjny stawał się koniecznością
socjalno-psychiczną. Musiał też prędzej, czy później
nastąpić. Mógł jednak przyjąć różne formy m niej
sze albo większe; mógł natrafić na mały albo ogrom-
my opór ze strony nie tylko samego rządu, ale za
chowawczych i umiarkowanych kół społeczeństwa.
70
Zaszły okoliczności, które zdyskredytowały Mi
kołaja II, jego dwór i sam caryzm; okoliczności, któ
re spowodowały rozdw ojenie w śród żywiołów za
chowawczych, a nawet w samej rodzinie cesarskiej.
Mam tu na myśli spraw ę Rasputina, Często spo ty
kam y się w historji z faktem, że przed* upadkiem
jakiegoś „starego porządku" pow stają jakieś skan
dale, które go dobijają. Skandalem takim była r o
la Rasputina, jaką od lat kilku grał on u dworu, ro
la, która szczególnie, na tle tragicznych wypadków
wojny, w ystępow ała jaskraw o i oburzała. Prosty
chłop, bez żadnego wykształcenia i poloru, gburo-
waty, zuchwały obalał ministrów, zawiązywał sto
sunki miłosne z damami ze dworu, wpływał na losy
wielkiego państwa, wówczas, kiedy społeczeństwo
nie miało możności decydowania za pomocą swych
przedstawicieli w Dumie o wielu spraw ach ważnych.
W szystko to było skandalem niezwykłym, n a
wet, w Rosji. Nawet kochankowie Katarzyny II nie
razili tak współczesnych, jak Rasputin raził i obu
rzał obecnie. S praw a Rasputina osłabiła opór sfer
konserwatywnych i dworskich, wywołując w nich
rozdwojenie i rozdrażnienie przeciwko Mikołajowi II
i jego żonie. B ezpośrednim powodem rewolucji b y
ły rozruchy robotnicze w P etersburgu i odroczenie
Dumy przez cara. W ojsko, zamiast poskram iać ro
botników, ja k tego pragnął rząd, przeszło na ich
stronę. Duma się nie rozeszła. W yłonił się nowy rząd,
a ogromna większość społeczeństwa oświadczyła się
za Dumą i nowym rewolucyjnym rządem.
71
Nowa rew olucja zdetronizowała Mikołaja II,
zmuszając go do abdykacji. Na horyzoncie politycz
nym ukazała się w dali rebublika radykalna. Ży
wioły skrajne pragnęły republiki socjalistycznej. Ten
sukces wymaga wyjaśnienia.
Istotnie, dziwną wydaje się rzeczą, że, w czasie
tak krótkim, dokonał się w Rosji tak wielki p rz e
w rót polityczny, który oddał całkowitą władzę w p ań
stwie „nowym ludziom1', przedstawicielom kierun
ków opozycyjnych. Nowy gabinet składał się z ka
detów, październikowców, postępow ców i z jednego
wybitnego członka radykalnej partji pracy—Kiereń-
skiego.
Powszechne zdziwienie budzić też musi fakt, że
przew rót ten polityczny odbył się bez silnego opo
ru przedstawicieli „starego porządku'1, a naw et sa
mej dynastji.
Chcąc zjawisko to zrozumieć, należy się nieco
cofnąć wstecz. W iadom o, że, po strasznych p o raż
kach wojennych, jakie poniosła Rosja od państw
centralnych, w społeczeństwie rosyjskim powstał
silny prąd, dążący do tego, aby ująć spraw y p ań
stwowe w swoje ręce. Do utworzenia ministerjum
parlamentarnego nie przyszło, ale społeczeństwo,
częściowo wzięło w swoje ręce sprawy, dotyczące
zaopatryw ania armji w różne niezbędne dla iliej rze
czy. W tym celu powstał komitet przemysłowo-wo-
jenny, który zmobilizował mnóstwo ludzi wybitnych
ze sfer przemysłowych, ziemskich i z pośród inteli
gencji. Komitet ten, z natury swych czynności, znaj
dował się w ciągłej styczności z wyższymi oficera
mi zarówno z ministerjum wojny, ja k i ze sztabu
jeneralnego i z frontu; miał też on stosunki i z p rzed
stawicielami administracji cywilnej.
Komitet przemysłowo-wojenny składał się p rze
ważnie z wybitnych przedstawicieli październikow
ców, kadetów, różnego rodzaju postępowców, i częś
ciowo tylko, radykałów. Znaczenie jego rosło w sto
72 /
sunku prostym do niezadowolenia z rządu, zwłasz
cza zaś, z Mikołaja II i sfer mu najbliższych. S to
sunki pomiędzy tym komitetem a wojskiem, a raczej
jego oficerami, zacieśniały się coraz więcej. Żywioły
skrajne, radykalne i socjalistyczne, miały znaczne
wpływy w arm ji, przeważnie w śród żołnierzy, a częś
ciowo, wśród oficerów niższej i średniej rangi.
Społeczeństwo rosyjskie, wogóle, w czasie w oj
ny, organizowało się coraz szerzej, wytw arzając
obok organizacji państwowej siłę znaczną. Rosyjska
prasa liberalna kilkakrotnie, w chwilach ostrych scy
sji, ostrzegała rząd przed katastrofą, twierdząc, że
społeczeństwo rosyjskie je st już zorganizowane i że
tw orzy siłę poważną, której lekceważyć nie pod ob
na i nienależy.
W ypadki pokazały, że tak je st istotnie.
W ojsko, ja k już zaznaczyłem, stanęło po stronie
społeczeństwa.
Sami socjaliści nie byliby nigdy w stanie do
konać takiego przewrotu. Ich doktrynerstwo, n ie
chęć do spisków, poleganie tylko na szerokich m a
sach, doprowadzićby mogło tylko do walk ulicz
nych, ale nie do przyłączenia się do ruchu szero
kich kół wojskowych, nie wyłączając wyższych,
a także sfer administracyjnych.
Nawet niektórzy członkowie upadającej dyna-
stji zjawili się w Dumie i oświadczyli jej przedsta
wicielom, że stają po jej stronie.
W szystko to stało się możliwem przez istnie
nie wspomnianego komitetu przemysłowo - w o jenn e
go, przez dezorganizację sfer najwyższych, wywoła
ną aferą Rasputina, przez zorganizowanie się sp o
łeczeństwa rosyjskiego. Rola socjalistów była w iel
ka, gdyż ostatecznie walki uliczne robotników z p o
licją i zachowanie się żołnierz}^ zdecydowały o zwy
cięstwie- „nowego porządku", ale pełnia tego zwy
cięstwa, jego szybkość i powszechność, omal że
w całym państwie były, wynikiem czynników, o k tó
rych wspomniałem wyżej.
73
W chodził tu w grę jeden jeszcze czynnik, któ
rem u nawet, w pewnych kołach, przypisano znacze
nie przesadne—rząd angielski.
Anglja obawiała się niezawodnie odrębnego p o
koju Rosji z państwami centralnymi i pragnęła mu
przeszkodzić za wszelką cenę. A m basador angiel
ski Buchanan podsycał opozycję liberalno-dem okra
tyczną, a przedewszystkim kadetów, zasłaniając ich
zarazem przed gniewem rządu rosyjskiego. Ułatwił
przez to niewątpliwie i ośmielił akcję opozycji i p rze
ciągnął, być może, naw et na jej stronę pew ną część
„sfer wyższych". A le rola jego na tym się kończy.
Przypisyw ać mu wywołanie rewolucji, je s t nie znać
zupełnie stosunków rosyjskich.
74
nej, opartej na ludowładstwie; wywłaszczenia bez
wynagrodzenia całej wielkiej własności ziemskiej
i oddania, w tej albo innej formie, ziemi włościanom.
W ogó le „Rada Robotniczo-Żołnierska" dążyła i dąży
do realizacji zasad socjalizmu, jeżeli nie je d n o ra zo
wej, to w każdym razie możliwie szybkiej i b ezp o
średniej, nie troszcząc się o byt osób, dotkniętych
m aterjalnie takim przewrotem. Za środek d o "rea
lizacji swych ideałów uważa ona konstytuantę, o p ar
tą na 5-cio przymiotnikowym prawie wyborczym.
Rząd oficjalny, to znaczy gabinet ministrów, u stęp o
wać musiał coraz więcej „Radzie Robotników i Żoł
nierzy". Ustąpił w spraw ie monarchji, pozostaw ia
jąc konstytuancie ostateczną decyzję w tej sprawie;
ustąpił też faktycznie ze swych atrybucji rządowych
R. R. i Ż., pozwalając jej na ciągłe mieszanie się
do spraw politycznych, zarówno wewnętrznych, jak
i zewnętrznych.
Pomiędzy tymi dwoma rządami istniało też prze
ciwieństwo w poglądzie na wojnę, cele jej, oraz na
spraw ę pokoju.
G abinet ministrów, w ogromnej swej w iększo
ści, pragnął dalszego, energicznego prowadzenia w o j
ny aż do „ostatecznego zwycięstwa", któreby przy
niosło Rosji odbiór utraconych prowincji, G alicję
W schodnią, Konstantynopol i cieśniny. G abinet p r a
gnął rozbicia Austrji, zupełnej porażki Niemiec..
Na innym stanowisku stanęła Rada Rob. i Żoł.
Pragnęła ona możliwie szybkiego zakończenia w oj
ny i zawarcia pokoju, nie myśląc o zdobyczach te-
rytorjałnych. Chciała i chce zakończenia wojny raz
dlatego, że nie wierzy w zwycięstwo; pow tóre dla
tego, że pragnie, aby wszystkie siły społeczeństwa
poświęcone były sprawie rozległych przeobrażeń so-
cjalno-politycznych i kulturalnych.
W iększość Rady R. i Ż. nie chciała i nie chce
wprawdzie odrębnego pokoju, za wszelką cenę; za
razem jednak odrzuca dążności zaborcze. A ntago-
75-
niżmy te musiały doprowadzić do poważnych scy
sji, ujawniających się nie tylko w walce ideowej
w prasie, na zgromadzeniach, lecz także w walkach
brutalnych, ulicznych, wywołujących ogromne za-
mięszanie w społeczeństwie.
Przypatrzm y się teraz tym żywiołom, które
wchodzą w skład Rad R. i Ż. S ą tam rep rezen to
wane różne partje socjalistyczne, które i po za Radą,
w całej Rosji, dużą odgrywają rolę nie tylko w w iel
kich miastach, lecz także w średnich, w miastecz
kach, w osadach fabrycznych, a nawet i na wsi.
Najsilniejszą partja socjalistyczną w Rosji jest
Rosyjska Socjalno-Demokratyczna Partja Robotni
cza. P artja ta, jak to czytelnicy wiedzą z poprzed
nich ustępów tej pracy, istnieje już w Rosji, jako
siła zorganizowana od lat 20 z górą. Praw ie nigdy
n ie była ona faktycznie zupełnie zjednoczona ideo
wo, na gruncie programowo-taktycznym i organi
zacyjnym.
Obecnie, podczas wybuchu II rewolucji ro sy j
skiej i w czasie jej trwania, jest ona rozbita na
cztery kierunki, różniące się od siebie dość znacznie.
1) Pierw szy reprezentow any przez t. zw. b o l
szewików czyli większościowców, którzy w 1904
roku stanowili większość soc. dem. rosyjskich, cha
rakteryzuje się w sposób następujący: dąży do dyk
tatury proletarjatu i włościaństwa małorolnego, od
rzuca natomiast bloki, nawet z lewym skrzydłem
stronnictw burżuazyjnych; pragnie natychmiastowego
zawarcia pokoju, nawet odrębnego, bez udziału sprzy
mierzeńców; wysuwa najdalej idące żądania socjalno-
połityczne do realizacji w czasie najbliższym, go
dzi się t eż na utratę znacznych terytorjów państwa
nierosyjskicF! —
2) Drugi, reprezentow any przez t. zw. mień-
szewików, to znaczy mniejszościowców, tworzących
w partji w r. 1904 mniejszość, jest nieco bardziej
umiarkowany. Dyktaturze robotniczo-chłopskiej, wy
76
suwanej przez kierunek pierwszy, przeciwstawia on
chwilowy sojusz z dem okracją mieszczańską. I on
pragnie pokoju, ale nie za wszelką cenę. Chce do
chować wierności sojusznikom, odrzuca pokój od
rębny Rosji, ale pragnie wpłynąć na Anglję i F ra n
cję w kierunku usunięcia z ich program u żądań za
borczych. W sprawie reform socjalnych je st on na-
ogół w zgodzie z kierunkiem większościowców, tyl
ko w szczegółach różni się od niego i wogóle jest
nieco ostrożniejszy w stawianiu żądań socjalnych
na dziś. Umiarkowanie to jednak nie idzie zbyt da
leko, aż do trzeźwego oceniania teraźniejszości
I mniejszościowcy także żądają wywłaszczenia bez
wynagrodzenia, różniąc się jednak w pozytywnej
stronie reformy, o czem niżej.
Mniejszościowcy godzą się wogóle niechętnie
na stratę terytorjów, należących do Rosji, wyjątkowo
tylko, uważają niektóre z nich za stracone.
Zresztą mniejszościowcy nie posiadają naogół
fizjonomji tak wyraźnej ja k większościowcy, często
wahając się, ulegając łatwo nastrojom i bojąc się
narazić panującym w społeczeństwie prądom.
3) Trzeci, wreszcie, kierunek w socjalnej dem o
kracji rosyjskiej reprezentują zwolennicy Plechanowa.
W czasie wojny obecnej, Plechanow zmienił
znacznie swoje poglądy w kierunku imperjalistycz-
nym, pociągając za sob ą niektórych w iększościow
ców i mniejszościowców, oraz różnych publicystów
socjalistycznych. Stoi on najbliżej kadetów.
4) Już po wybuchu rewolucji w śród mniej szo-
ściowców nastąpił pew ien rozłam; koło Ceretellego
zgrupowali się działacze tego kierunku, w liczbie znacz
nej, tworząc nowy odłam, będący przejściem odm niej-
szościowców do zwolenników Plechanowa. N ato
miast, inna część tych mniejszościowców zbliżyła się
do większościowców.
W ten sposób dawni mniejszościowcy rozbili
się na trzy kierunki.
77
W czasach ostatnich, po pow rocie z zagranicy
socjalnego dem okraty Trockiego, stworzyła się j e
go grupa, zbliżona do pierwszej z wyżej w ym ienio
nych, radykalniejsza jeszcze od niej.
Na czele pierwszej z tych grup stoi Lenin, jest
to pseudonim rewolucyjny. Praw dziw e jego nazwis
ko je st—Uljanow.
J e s t to człowiek w sile wieku. Niema jeszcze
łat 50-ciu. Odznacza się nadzwyczajną energją, w iel
kimi zdolnościami organizatorskimi; posiada dar od
działywania na ludzi i poddawania ich swojemu w pły
wowi. Lenin jest socjalno-demokratycznym m aksy
malistą, doktrynerem konsekwentnym i bezw zględ
nym- Jego przeciwnicy boją się go i szanują. Brak
mu jednak przymiotów męża stanu, Nie ma zmysłu
rzeczywistości. W wypadkach, rozgrywających się
obecnie w Rosji, silną jego stroną je st to, że rozu
mie, że wielkie reformy, jakich Rosja potrzebuje, wy-
m agają pokoju. Dlatego też domaga s ie g o tak bez
względnie. S łab ą jego stroną jest maksymalizm, z po
w odu którego wysuwa najdalej idące żądania, któ
re muszą doprowadzić rewolucję do katastrofy.
Lenin jest ekonomistą, jego prace o rozwoju
kapitalizmu w Rosji odznaczały się dużą znajomością
rzeczy i konsekw encją w przeprowadzeniu tez za
sadniczych. Był on zawsze zwolennikiem dem okra
tycznego centralizmu; w czasie wojny w poglądach
swych postąpił naprzód o tyle, że godził się na utra
tę przez Rosję Polski, a naw et Ukrainy.
Lenin jest typowym działaczem-rewolucjonistą
rosyjskim. W ytrwałość, upór, doktrynerstwo i m a
ksymalizm, są jego cechami zasadniczymi.
Do grupy jego należy literat Lunaczarskij, zna
komity mówca, estetyk, poryw ający słuchaczy, któ
rego wpływ na szerokie koła, zwłaszcza w czasie
rewolucji, je st duży. G rupa Lenina je st ze względu
na swój skład, a właściwie swych przywódców p rze
ważnie rosyjską, a właściwie wielkorosyjską; wśród
78
jej członków z pośród inteligencji je st stosunkowo
mało ludzi należących do innych narodów, je st na
w et mało Żydów, w brew temu, co piszą niektóre
dzienniki rosyjskie.
Trockij, którego grupa zbliża się do grupy L e
nina, je st typowym demagogiem. D obry mówca lu
dowy, fanatyk, działacz gwałtowny i skrajny m aksy
malista, wywierał on już wielki wpływ na robotni
ków petersburskich w 1905 roku, w czasie rewolucji.
Przyw ódcy mniejszościowców odcienia radykalniej
szego: Martow (Cederbaum), Martynow nieodznacza-
ją się ani wybitnymi zdolnościami organizacyjnymi,
ani też wielką energją i stanowczością. S ą oni także
„prawowitymi11 marksistami, trochę ostrożniejszymi
od Lenina, ale zarazem mniej od niego konsekwen
tnymi. Niektórzy z nich, jako publicyści, jak np.
Martow i Martynow są niewątpliwie zdolni i umieją
wyczuwać nastroje w społeczeństwie. Mimo to je d
nak są doktrynerami nieuleczalnymi. Nie są to poli
tycy wielkiej miary, przew idujący dokładnie w y
padki, nie są to działacze, którzyby chcieli nad wy
padkami zapanować, ja k np. Lenin; są to ludzie,
którzy sami idą za wypadkami. Brak im inicjatywy
rewolucyjnej, śmiałości szukania „nowych d ró g 11.
U legają łatwo nastrojom
To samo powiedzieć można i o grupie Cerete-
llego.
Plechanow jest niewątpliwie wybitnym te o re ty
kiem marksizmu nie tylko w Rosji, lecz w całej
Europie. J e s t to człowiek wykształcony wszechstron
nie. Filozofja, ekonomja polityczna, teoretyczna i opi
sowa, socjologja, historja, sztuka i literatura nie-
tylko nie są mu obce, lecz przeciwnie są dziedzinami,
w których obraca się swobodnie.
Niezrównany polemista, świetny pisarz, erudyta
śmiały w atakowaniu swych przeciwników, doskonały
obrońca marksizmu, nie wniósł on do teorji swego
mistrza pierw iastków nowych, ożywczych, nie p o
79
głębił jej właściwie. Był i je st tylko najświetniej
szym adwokatem marksizmu.
Nie je st on myślicielem samodzielnym. D oktry
nerstwo zniszczyło pierwiastki twórcze w jego umy
śle. Broszury jego, wydane w czasie wojny, zdra
dzają upadek jego sił umysłowych. Stał się on im per
ialistą rosyjskim, zwolennikiem prowadzenia wojn 3*
aż do „ostatecznego zwycięstwa". Centralista, zwo
lennik „wielkiej Rosji", sprzeciwia się on oddziele
niu Finlandji od Rosji, oraz innym separatystycznym
dążeniom w państwie carów.
Długi pobyt za granicą, zdała od walk poli
tycznych, oddawanie się przeważnie zagadnieniom
abstrakcyjnym, zrobiło z niego człowieka gabineto
wego. Plechanow ma lat 60. Grupa jego jest liczebnie
bardzo słaba. Najliczniejszymi są mniejszościowcy,
a raczej dwie ich grupy Martowa i Ceretellego; g ru
pa Lenina jest mniej liczna, ale posiada silną te n
dencję do znacznego wzrostu.
Pozostaje mi jeszcze powiedzieć słów kilka
o socjalistach rewolucjonistach. Światopogląd ich je st
mniej jednolity i doktrynerski od światopoglądu so
cjalnych demokratów; natomiast maksymalizm ich nie
ustępuje wcale maksymalizmowi tamtych. Socjaliści
rewolucjoniści nie idą jednak w sprawie pokoju
tak daleko, jak zwolennicy Lenina. W sprawie agrar
nej zajmują oni ultra radykalne stanowisko. Zarówno
w czasie pierwszej, ja k i drugiej rewolucji nie zrobili
oni nic, aby przeciwstawiać się maksymalizmowi
mas robotniczych i chłopskich.
Na czele ich, jako teoretyk, stoi W ik to r Czer-
now, człowiek oczytany i zdolny, dobry mówca.
Socjaliści-rewolucjoniści w sprawach p ro g ra
mowo taktycznych, zbliżają się stosunkowo więcej
do leninowców niż do innych grup socjalno-demo-
kratycznych; natomiast w sprawie wojny i pokoju,
zbliżają się do mniejszościowców. Z pośród innych
przywódców, należących do socjalistów-rewolucjo-
80
nistów wymienić należy starego Marka Natansona,
Rusanowa, rewolucjonistkę Breszkowską. P ozosta
wiam na stronie pozostałych. Nieco na prawo od so
cjalistów-rewolucjonistów stoją t. zw. socjaliści n a
rodowi, którzy, w czasie pomiędzy pierwszą, a dru
gą rewolucją, tworzyli stronnictwo legalne. W reszcie,
do socjalistów-rewolucjonistów zbliżoną je st grupa
„P racy“, mająca charakter włościańskiego stronnictwa
radykalnego. Socjaliści narodowi połączyli się nie
dawno, ale w toku II rewolucji, z grupą „Pracy".
W szystkie te stronnictwa razem stanowią siłę b a r
dzo poważną, im ponującą nie tylko siłą liczebną
swych członków, lecz także ich energją ogromną
i bezwględnością w działaniu.
Żywioły te jednak posiadają liczne braki. Brak im
zmysłu praktyczno-politycznego. Zarów no pierwsza
rew olucja rosyjska, ja k i obecna (przynajmniej do
tychczas), nie w ydały z pośród tych kół ani jednego
męża stanu wielkiej miary.
Rewolucjoniści rosyjscy okazali w ielką siłę,
zręczność w walce z absolutyzmem, w burzeniu sta
rych instytucji; natomiast ujawnili b rak twórczości
politycznej, brak wszelkich pomysłów w dziedzinie
zagadnień prawno-państwowych.
Od obalenia „starego porządku" w Rosji upły
nęło już, w chwili gdy to piszę, cztery miesiące,
a mimo to ani je d n a wielka reforma nie została, nie-
tylko już przeprow adzoną, ale nawet przygotowaną
do przeprowadzenia.
Partje socjalistyczne, zamiast kierować ruchem
masowym, zamiast dążyć do jego opanowania, do
uchronienia go od zboczeń i ostatecznej porażki,
omal że nie utonęły w nim. Na plan pierwszy w y
sunęły się ciemne masy, ze swymi instynktami, ze
swym naiwnym pojm owaniem zjawisk społeczno-po
litycznych, ze swymi, wreszcie, burząco-niszczyciel-
skimi skłonnościami. Masy te zapoczątkowały anar-
chję, panującą obecnie w Rosji.
81
Pierw szy rząd tymczasowy musiał ustąpić po
krwawych rozruchach w początku maja, drugiemu
radykalniejszemu, w skład którego weszli socjaliści,
ja k Plechanow, Czernow, Ceretelli, Skobelew i inni;
faktycznym kierownikiem tego rządu stał się Kie-
renskij, należący do stronnictwa „Pracy". Został on
ministrem wojny. W pierwszym gabinecie na plan
pierwszy wysuwali się Miliukow kadet i Guczkow
październikowiec. G abinet ten był jawnie wojenno-
imperjalistycznym. Jego polityka zaborcza bez żad
nych obsłonek, zm ierzająca do przedłużania wojny,
stała się powodem jego upadku. Rosnące wpływy
„Rady Robotników i Żołnierzy" spowodowały ustą
pienie wspomnianych wyżej ministrów oraz innych
i wstąpienie na ich miejsca nowych, przeważnie so
cjalistycznych.
Pierwszy rząd tymczasowy wydał głośną odezwę
do Polaków, uznającą, niby formalnie, niepodległą
Polskę w połączeniu z Rosją za pomocą „unji .woj
skowej", która musiałaby pociągnąć za sobą oczy
wiście jeszcze dyplomatyczną i finansową (w pewnym
zakresie). Odezwa ta uzależniała, wreszcie, stosunek
Polski do Rosji od konstytuanty peterburskiej. Żą-
dała, wreszcie, przejścia Polski na stronę koalicji.
Rząd tymczasowy odstępował Polakom tery-
torja, których faktycznie nie miał w swym posiada
niu. Natomiast, pragnął „zdobyć" dla Polski ziemie,
etnograficznie należące do A ustrjł i Niemiec, aby
potym całą tę zwiększoną Polskę związać z Rosją*).
Odezw a ta sporządzona była przez oświadczenie
się za niepodległością Polski Rady Rob. i Żołnierzy.
Nowy rząd rosyjski nie ziścił tych nadziei, któ
re pokładały w nim żywioły skrajne. Przedew szy-
stkiem, nie doprowadził do pokoju, nie posunął n a
przód sprawy reform i bynajmniej jej nie uchronił
Rosji od anarchji.
*) Na rząd tym czasow y oddziaływ ali też Polacy, jak
Lednicki i inni. O d ezw y tej domagała się Rada R. i Ż.
82
Przypatrzmy się bliżej tej anarchji.
Przedew szystkim stwierdzić należy, że od p o
czątku drugiej rew olucji rosyjskiej państw o w łaści
w ie nie posiada rządu. N aw et po zmianach w pierw
szym rządzie nowy, przeobrażony w kierunku, p o
lityki, uprawianej przez Radę Robotników i Żoł
nierzy, nie posiadał właściwie całej władzy państw o
wej w swym ręk u i oglądać się musiał ciągle na w spo
mnianą Radę, a w wielu punktach prowincji był
zupełnie bezsilny, nie posiadając właściwej egzeku
tywy.
Nawet, w samym P etersbu rg u panowały i panu
j ą stosunki chaotyczne, nie do zniesienia. Pojedyńcze
jednostki i grupy zajm ują mieszkania, całe domy
i pałace zupełnie dowolnie, Rada Robotników i Żoł
nierzy, a raczej ludzie wchodzący do niej, aresztują
ludzi, zamykają ich i t. p. P rzed upadkiem pierw
szego rządu tymczasowego minister Miliukow był
aresztowany przez godzin 12. Fakty podobne tra
fiały się często. Na ulicach P ete rsb u rg a odbyw ają
się krwawe walki. Nikt nie je st pewny życia i mienia.
Zwracano uwagę na to, że ta druga rew olucja
rosyjska była bezkrwawą. Zapewne, w swych p o
czątkach, ponieważ „stary porządek" runął szybko,
bez stawiania poważniejszego oporu „nowemu". J e
dnakże anarchja, panująca w całej Rosji, pochłonęła
już mnóstwo ofiar, liczba których wzrastać będzie
niewątpliwie. Nikt ich nie liczył, gdyż padały one
w różnych miejscowościach olbrzymiego państwa,
nie w walkach zasadniczych, widocznych i skoncentro
wanych, lecz w rozmaitych zajściach przypadkowych,
osobistych, na tle namiętności różnych.
Hasło reformy agrarnej, w sensie wywłaszcze
nia średniej i wielkiej własności ziemskiej, bez w y
nagrodzenia właścicieli, rzucone w formie katego
rycznej masom, wywołało w wielu guberniach, na
rozległych przestrzeniach, groźne rozruchy chłop
skie, ujawniające się w zagarnianiu i samowolnym
83
przywłaszczaniu sobie przez włościan ziemi, pastwisk
i wogóle dobytku posiadaczy ziemskich. Rozruchom
tym towarzyszyły naturalnie morderstwa, pożary.
W wielu punktach Rosji płoną lasy, obejm ują
ce znaczne przestrzenie.
Chłopi w niektórych powiatach porzucili pracę
koło roli, oddając się rabunkom. W ten sposób
ogromny zasób bogactw naturalnych ginie, praca
wytwórcza zmiejsza się. Życie gospodarcze ulega
ciężkim wstrząśnieniom, co wszystko razem utrud
nia późniejsze reformy socjalne w interesie szero
kich mas.
W fabrykach masy robotnicze, upojone zwy
cięstwem, świadomością, że władza, częściowo p rzy
najmniej, znajduje się w rękach Rady Robotników
i Żołnierzy,—sądzą, że wszystko je st już możliwym
i stawiają żądania nadmierne, dotyczące skrócenia
dnia roboczego i podwyższenia płacy. Nawet 8-mio
godzinny dzień roboczy wydaje się za długim. R o
botnicy żądają często 6-ciu godzin pracy. Płaca zaś
ma być, wedle ich żądań, podwyższaną o 75, 100
200%- W warunkach takich fabryki muszą upadać,
albo przechodzić w administrację państwową, która
prowadzić je może tylko kosztem skarbu państwa.
W ydatki te, przy rozpaczliwym stanie finansów Ro
sji, muszą postawić państwo w sytuacji niezmiernie
trudnej.
Robotnicy, w wielkich centrach, stają się w ten
.sposób jakby warstwą uprzywilejowaną wobec in
nych niezorganizowanych, wobec drobnych miesz
czan, niższych urzędników, pracowników umysłowych,
naprzykład. W całej Rosji panuje bezkarność zu
pełna. W różnych miastach odbyw ają się krwawe
walki uliczne, monarchiści walczą z republikanam i,
dem okraci mieszczańscy z socjalistami.
Poszczególne miasta, powiaty, a czasam g u b er
nie oddzielają się ja k b y od państwa i nie uznają
rządu tymczasowego. Oddzielają się miasta i w ięk
84
sze terytorja, nawet, czysto rosyjskie, tworząc rządy
własne. W tych małych republikach odbyw ają się
walki zażarte.
W Kronsztadzie mordowano oficerów, wiele
osób aresztowano, trzymając je w więzieniach. D zie
je się to wszędzie. Na nadużycia w tym kierunku
zwraca uwagę w prasie stary liberał rosyjski i d e
mokrata K uźm in-K araw ajew , który zwalczał śmiało
nadużycia za czasów „starego p o rząd ku1'. P ublicy
ści, kryminolodzy i badacze obyczajów zw racają uw a
gę na straszne rozpasanie się tłumów, na wzrost nie
pomierny przestępstw, na coraz częstsze objawy
dzikości i okrucieństwa.
W wielu miejscach masy oddają się strasznemu,
zbiorowemu pijaństwu, zwiększającemu skłonność
ich do przestępstw. Bezkrytyczny kult mas, dem a
gogiczne płaszczenie się przed nimi ośmieliło je do
gwałtownych czynów, do samowoli. „Rada R obot
ników i Żołnierzy", licząca setki ludzi, w wielu sp ra
wach decyduje sama i rządzi samowolnie, w ypowia
dając często decyzje pośpieszne, nie dość umoty
wowane.
O prócz powyższych objawów odłączania się
miast i innych terytorjów rosyjskich od państwa
pow stają prądy decentralistyczno - federacyjne zdro
we, w śród narodów różnych, do Rosji należących.
Estonja, Ukraina, Litwa, Białoruś, G ruzja do
magają się autonomji i przekształcenia Rosji na p a ń
stwo federacyjne. Finlandja domaga się zupełnej
niepodległości.
Rząd tymczasowy ulega częściowo tym prądom,^
gdy chodzi o terytorja małe, jak o Estonję, która
faktycznie otrzymała autonomję. Sprzeciwiał się n a
tomiast oddzieleniu Finlandji od Rosji i autonomji
politycznej Ukrainy.
Zwołanie konstytuanty odwleka się aż do paź
dziernika, a może naw et na czas późniejszy.
W arunkiem niezbędnym wielkich reform dem o
85
kratycznych, celem których jest podniesienie dobro
bytu materjalnego mas i ich kultury — je st rozwój
gospodarczy, wzrastający zasób bogactw w kraju.
Tym czasem w Rosji bogactwa ulegają masowemu
niszczeniu, praca na roli i w fabrykach ustaje. O r
ganizacja państwowa rozprzęga się, anarchja robi
coraz większe postępy, roztaczając coraz to szer
sze kręgi na rozległych terytorjach państwa.
Początkowo, przy wybuchu Ii-ej rewolucji r o
syjskiej—anarchiści rosyjscy nie odgrywali żadnej
roli, podobnie jak w październiku i listopadzio 1905
roku. Stopniowo jednak, z biegiem czasu, jak i pod
czas I-ej rewolucji, — liczba ich zaczęła gwałtownie
wzrastać. Obecnie w P etersburgu oraz w innych
miastach je st ich już bardzo dużo. O rganizują oni
duże demonstracje, rozw ijają szeroką agitację, dążąc
do obalenia państwa, wszelkiego rządu, władzy i do
wytworzenia w ich miejsce dobrowolnych związków
jednostek, grup, gmin, oraz większych zrzeszeń te
rytorialny ch.
Ruch anarchistyczny skoro tylko przekracza ma
łe grupy idealistów-marzycieli, skoro staje się „ma
sow ym 11—przeobraża się w bandytyzm.
Anarchiści teoretycy byli często ludźmi o w y
sokim poziomie etycznym, natomiast anarchiści ma-
sowcy zaczęli uważać kradzieże, napady bandyckie
na własność za celową, pożądaną formę „propago
w a n ia 11 zasad anarchizmu i za jego „częściowe r e a
lizacje11. W raz z dalszym rozwojem wypadków ruch
anarchistyczny niepomiernie wzrośnie wraz ze wszjrst-
kimi swymi strasznymi objawami.
H istorja różnych przewrotów, w których masy
bezpośrednio rozstrzygającą odgrywają rolę, w yka
zuje, że różne grupy działaczy licytują się ciągle
w różnych obietnicach, robionych szerokim kołom
roboczym. Anarchiści obiecują najwięcej, bo szyb
kie obalenie wszelkiego rządu, „zupełną w olność11
jednostki, wreszcie nieograniczony komunizm. Nikt
86
tyle obiecać nie może, co anarchiści Niezawodnie
też wpływ ich rosnąć będzie aż do chwili, w której
Il-ga rewolucja rosyjska dojdzie do ostatniego stop
nia chaosu, niedorzeczności i rozkładu, aż do p o
czątków r e a k c j i . _________
O becna rew olucja rosyjska posiada zadania na
der trudne do przeprow adzenia:
1) Zwołanie konstytuanty na podstawie pięcio-
przymiotnikowego p raw a wyborczego;
2) Przeprow adzenie zupełnej prawno-państwo-
wej przebudowy państwa, w kierunku rep u b lik ań
skim i decentralistyczno-federacyjnym;
3) W prow adzenie w życie rozległej reformy
agrarnej, opartej na wywłaszczeniu, bez w ynagro
dzenia, wielkiej i średniej własności ziemskiej i na
nadaniu tych gruntów ludności;
4) Uregulowanie stosunków robotniczo-fabrycz-
nych, przy ogromnym wpływie ciemnych mas, b ała
muconych przez doktrynerów, bez trzeźwej oceny
teraźniejszości, bez silnej władzy państwowej;
Nieułega żadnej wątpliwości, że przyszła kon
stytuanta rosyjska będzie ultra radykalną. Chłopi
b ęd ą w niej mięli ogromną większość, a więc na plan
pierwszy wysunie się grupa „Pracy", a następnie so
cjaliści rewolucjoniści; odgrywać oni b ęd ą razem ro
lę bardzo wybitną. Socjalni demokraci b ęd ą nieza
wodnie posiadali pow ażną liczbę posłów. Prawicę
tej konstytuanty stanowić będą zapewne kadeci. Jest
rzeczą nader wątpliwą, czy pi^ejdzie jakikolw iek
październikowiec, nacjonalista, albo reakcjonista.
Socjaliści, rzecz prosta, posiadać b ęd ą większość
absolutną. Bądą, więc, musieli przystąpić do reali
zacji stopniowej swego programu. W takiej sytua
cji, zanikną niezawodnie wszystkie różnice pom ię
dzy program em minimalnym, a maksymalnym. Ma
sy b ęd ą wywierały na konstytuantę wpływ z dołu,
w kierunku reform najdalej idących.
87
Po wywłaszczeniu wielkiej i średniej własności
ziemskiej przyjdzie kolej na fabryki. Nadmierne
żądania robotników doprow adzą do ruiny przemysł
i rząd będzie musiał, chyba, sam wziąść w swe ręce
produkcję fabryczną. Byłby to więc demokratyczny
socjalizm państwowy. A le czy to jest rzeczą możli
wą w Rosji, przy obecnych warunkach? Chyba że
nie. Socjalizm państw ow y nie jest wcale żadna
utopją, ale pierwszym warunkiem' jego istnienia —
je s t silny rząd.
Tylko taki rząd może wziąść w swoje ręce k ie
row anie życiem gospodarczym, tylko on może p r o
wadzić, przez swoich ludzi, produkcję w wielkich fab
rykach.
W Rosji rząd taki je st niemożliwy w w arun
kach, stworzonych przez 11-ą rewolucję. Masy, które
pochwyciły w swe ręce wiele spraw politycznych,
które wystąpiły na arenę polityczną jako czynnik
bezpośrednio działajacy—nie dopuszczą do żadnego
silnego rządu.
T en rząd socjalistyczny nie będzie słuchany,
lecz przeobrazi się w jakiś bezwolny komitet w y
konawczy mas. W poszczególnych fabrykach sami
robotnicy rządzić się będą, do czasu po swojemu;
w sprawach zaś ogólno państwowych masy w ywie
rać będą ciągle nacislę bezpośredni.
A petyty nieuświadomionych poważnie mas r o
botniczych i chłopskich b ęd ą wzrastały. Apet-ytom
tym nie będzie możliwości uczynić zadość. Nie p o
zwoli na to gospodarczy stan Rosji, chaos, rozpróż-
niaczenie mas, wreszcie, zasób jej bogactw.
Najtrudniejszą do przeprow adzenia będzie r e
forma agrarna. Niedość je st bowiem wywłaszczyć
wielkich właścicieli ziemskich i średnich. T rzeba
jeszcze rozdzielić tę ziemię pomiędzy lńd. Ja k to
jed nak zrobić?
Podczas wielkiej rewolucji francuskiej chłopi
otrzymali tę ziemię na własność, którą już uprawiali,
88
w charakterze częściej czynowników, rzadziej p o d
danych. O becnie w Rosji chodzi o coś zupełnie in
nego, o podział ziemi, tylko część której upraw ianą
była dotychczas przez włościan w charakterze dzier
żawców.
Jak tę ziemię podzielić?
T rz y były i są główne koncepcje reformy agrar
nej w Rosji: 1) upaństwowienie ziemi i oddanie jej lu
dowi przez władzę państwową; 2) rozdanie jej gminom
rolnym, które ze swej strony podzieliłyby ją pom ię
dzy poszczególnymi gospodarzami, oddając im ją
w użytkowanie; 3) przekazanie wywłaszczonej ziemi
ziemstwom z tem, aby, oddały one ją ludowi, zacho
wując, wyjątkowo, w interesie wydajności produkcji,
w wypadkach poszczególnych średnią i wielką włas
ność, o ile stoi ona na wysokim stopniu produkcji
rolnej.
Trzecia ta koncepcja, zwana dość niewłaściwie
„municypalizacją" liczy się, jak widzimy, z koniecz
nością utrzymania, a naw et podniesienia sił w ytw ór
czych.
Jest to koncepcja Masłowa i socjalnych dem o
kratów mniejszościowców. Druga koncepcja jest p ro
gram em socjalistów rewolucjonistów, którzy chcieli
utrzymać gminne władanie ziemią. Obecnie, po re
formie Stołypina, być może, że zrezygnują z tego
i, przekazując ziemie gminom, pozostawią spraw ę ot
wartą, czy ziemia ta ma być własnością indywidual
ną, czy też ulegać perjodycznym podziałom.
Pierw szy plan przeprowadzenia reformy ag rar
nej je st planem Lenina. P rzed drugą rew olucją za
rzucano temu projektowi to, że szafarzem ziemi ro
bi państwo nawpół despotyczne. O becnie zarzuty te
zapewne upadną.
Każda z tych koncepcji reform}' agrarnej przed
staw ia trudności niesłychane. W ywłaszczenie, bez
wynagrodzenia, musi wywołać wielkie w strząśnienie
i pchnąć wielkich i średnich właścicieli ziemskich
w objęcia reakcji.
89
Stosunkowo mniej bezwzględna forma reformy
agrarnej, w spom niana wyżej „municypalizacja", nie-
znajdzie zapewne posłuchu, wobec apetytów mas,
zresztą i ona ma być przeprow adzona bez w ynagro
dzenia właścicieli.
K westja takiego albo innego podziału gruntów,
pomiędzy poszczególnymi gospodarzami, napotykać
będzie na wielkie trudności, ze względu na kry te r -
jum, według którego podział ma się odbyć. Sam ten
zaś podział stanie się źródłem różnych zawikłań
i nieporozumień.
Spraw a wojny i pokoju była, od samego po
czątku, przedmiotem sporów w Rosji pomiędzy stron
nictwami.
W pływ y angielsko-francuskie zyskały poparcie
takich socjalistów, ja k Plechanow, Breszkowska, anar
chistów, jak Krapotkin.
Koalicja wytężyła wszystkie swe siły, aby zmu
sić Rosję do rozpoczęcia ofensywy. Minister Kie-
i enskij poddał się temu naciskowi i poświęcił dużo
energji dla wznowienia siły bojowej armji rosyjskiej.
Istotnie ofensywa się rozpoczęła. Po pierwszych suk
cesach lokalnych, ofensywa rosyjska ustała, rozpo
częła się natomiast niemiecko-austrjacko-węgierska.
Rosjanie utracili już dużo: Tarnopol, Stanisławów,,
-Nadwornę, Kołomyję, Czerniowce.
Kierenskij wysunął się na plan pierwszy R o
sji) j ako minister najbardziej wpływowy. O bstaw anie
jego jednak przy dalszym prowadzeniu wojny, choć
by nie dla celów imperjalistycznych—spowodowało,,
że ma on licznych przeciwników. W ykonano już na
niego trzy nieudane zresztą zamachy.
Jest rzeczą charakterystyczną, że nowa ofensy
wa rosyjska skierow aną była przeciwko Lwowu. Ze
radykalne pół socjalistyczne ministerjum marzy o od
biorze „rosyjskiego" Lwowa.
W ogóle, nacjonalistyczno-państwowa ideologja
50
rosyjska znajduje dużo wyznawców, w kołach rad y
kalnych, a nawet socjalistycznych w Rosji.
Na zjeździe mniejszościowców słuchano z p o
wagą wywodów K ierenskiego o potrzebie odzyska
nia „rosyjskich" miast ja k Wilno, Kowno. W y ra ż o
no też oburzenie przeciwko tym z socjalistów ro sy j
skich, co miast tych odbierać nieuważali za potrzebne.
Jest rzeczą n ader wątpliwą, czy Rosja przeo
brazić się może, przynajmniej, w czasie bliższym, na
państwo federacyjne.
Terytorja, zajęte przez narody inne, są bardzo
nie w spółmierne z rosyjskim terytorjum. Samych
zaś Rosjan, bez U kraińców i Białorusinów, je st z gó
rą 80 miljonów.
W o b ec tego niema w Rosji gruntu dla p raw
dziwej federacji, w której wszystkie odrębne części
państwa muszą być zupełnie równouprawnione poli
tycznie i posiadać wpływ jednakowy. Rosjanie zaw
sze, ze względu na większość swego terytorjum, oraz
na swą wielką ludność, mieliby przewagę stanowczą
nad innymi narodami.
Druga rewolucja rosyjska nie wyłoniła nowych
idei, nie wytworzyła nowych koncepcji praw no-pań-
stwowych, nie wysunęła żadnych sposobów rozw ią
zania spraw narodowych; ogólniki o samookreślenia
,są niedostateczne.
Rosja znajduje się w stanie nader krytycznym.
W spraw ach polityki zagranicznej, wojny i pokoju,,
oraz w dziedzinie finansowej — jest ona bardzo za
leżną od koalicji, a zwłaszcza, od Anglji. W sto
sunkach jej wewnętrznych panuje i panować będzie
jeszcze czas pewien anarchja, która ją w yczerpie
m aterjalnie i moralnie, stwarzając grunt podatny dla
kontrrewolucji.
Taki stan, jak obecnie, długo istnieć nie może.
Dojdzie w końcu do tego, że społeczeństwo, za
w szelką cenę, zapragnie wyjść z tego chaosu. Czy
91
to się stanie prędko, czy nie, tego przewidzieć nie
podobna. Ale w każdym razie stać się musi.
Nie znaczy to, oczywiście, aby reakcja do pro
wadzać musiała koniecznie do rządów ponownych
Mikołaja II, albo aby wogóle miał w Rosji pow ró
cić absolutyzm. J e s t to rzeczą możliwą, jako objaw
czasowy, ale bynajmniej nie konieczną.
Natomiast, przejście władzy w Rosji do żywio
łów liberalno-nacjonalistycznych zdaje się być rz e
czą możliwą, a nawet, bardzo praw dopodobną.
Już dziś są symptomaty przygotowań ko ntrre
wolucyjnych. Na prowincji, na wsi odbyw ają się za
gadkowe pogrom y inteligencji t. z. nauczycieli ludo
wych, lekarzy i t. p. Nie robią tego niezawodnie
chłopi sami przez się, lecz zapewne pobudzani są
do takich czynów przez żywioły reakcyjne.
W ś ró d pewnej części oficerów widać też kontr
rewolucyjne tendencje, które wobec ekscesów żoł
nierzy są zrozumiałe. Mieszczaństwo, przerażone g o
spodarką socjalistów, organizuje się i przygotowuje
do walki. Drobnomieszczaństwo rosyjskte, aż do
czasów ostatnich, zawierało w sobie dużo pierw iast
ków zacofanych.
Kozacy zaczynają też coraz wyraźniej w ystępo
wać przeciwko żywiołom skrajnym.
K ontrrewolucja nastapi zapewne nie tak p rę d
ko, w przyszłości najbliższej spodziewać się nawet
można zjawiska przeciwnego—-przejścia władzy w r ę
ce żywiołów skrajnych. D opiero po dojściu anar-
chji do szczytu, po większej jeszcze dezorganizacji
od tej, jaka je s t obecnie — powstać może k ontrre
wolucja.
W b re w naiwnym przewidywaniom, rewolucja
rosyjska nie spowoduje zmian zasadniczych w Eu
ropie W schodniej. Jest nadzieja, że uniemożliwi ona
pow rót absolutyzmu na czas dłuższy, że, po pewnym
czasie, stworzy ona dla Rosji warunki normalnego
rozwoju. Ale z tego wszystkiego, bynajmniej, nie wy-
92
pływa, aby Rosja przestała być państw em zab or
czym, aby nacjonalizm rosyjski przestał być niebez
pieczeństw em dla Europy, a przedewszystkim dla
nas; aby wreszcie państwo carów przeobrazić się
miało szybko w państw o prawdziwie federacyjne,
zapewniające narodom, wchodzącym w jego skład,
możność swobodnego rozwoju.
93
dem dla narodów innych do czego prowadzą mak-
symalizm rewolucyjny, doktrynerstwo, kult nieświa
domych mas, umożliwiający im bezpośrednie decy
dowanie o wszystkich ważnych sprawach.
Ludzkość odetchnąła po upadku caratu, ale, cie
sząc się tym upadkiem, nie może ona bezkrytycznie
rzucać się w objęcia rosyjskiego ruchu rew olucyj
nego, z jego anarchją, z jego uproszczonym pojm o
waniem zjawisk społeczno-politycznych.
Rewolucja rosyjska stanie się niewątpliwie cen
nym źródłem doświadczeń dla ludzkości.
94
A le na co ta energja, na co Rosja upiera się przy
dalszej walce? W szak nie straciła ani kawałka zie
mi czysto rosyjskiej. Niektórym socjalistom rosyj
skim zdaje się, że przedłużanie wojny doprowadzi
do rewolucji ogólnej. S ą to iluzje, które zbijałem
już wyżej,
Rzecz dziwna, wedle pism rosyjskich, obecnie
w Rosji, podczas Ii-ej rewolucji, w brew temu co b y
ło podczas pierwszej, — nie ma silnego ruchu um y
słowego.
W ielkie problem aty socjalne, polityczne i kul
turalne nie wywołują ożywionych dyskusji. W od
ległych punktach prowincji na wsi ludność wiejska
nie rozumie sytuacji, nie wie co się stało, oczekuje
tylko podziału gruntów pańskich i państwowych. T y l
ko w niektórych guberniach, w których już dawniej
istniał silny ruch włościański, masy są, jako tako,
uświadomione o tem, co się dzieje.
Ruch ukraiński wzmógł się i dąży do zupełnego
w yodrębnienia Ukrainy od Rosji. W yłonił on nawet
coś w rodzaju rządu własnego, którego kompetencje
nie ograniczają się do spraw wewnętrznych tylko,
lecz dotyczą również spraw zagranicznych i wojska.
Z powodu ruchu ukraińskiego, a właściwie jego
żądań, w łonie drugiego rządu tymczasowego nastą
pił rozłam. Podczas gdy Kiereńskij, wraz z socjali
stami ministrami gotów jest wejść, w stosunku do
ukraińców, na drogę daleko idących ustępstw, kole
dzy jego, należący do kadetów, są temu przeciwni.
Kiereńskij godzi się na szeroką autonomję politycz
ną Ukrainy, sprzeciwiając się jej oddzieleniu od
Rosji oraz oddzielnej armji ukraińskiej. Ministro
wie kadeci nie chcą iść w ustępstwach poza kon
cesję językowo-kulturalną.
W śró d rosjan, zamieszkujących miasta ukraiń
skie, powstał ostry prąd przeciwko szerokiej poli
tycznej autonomji Ukrainy. O dbyw ają się tam
w miastach liczne zebrania protestujące.
95
Ruch ukraiński ma niezawodnie znaczenie
pierw szorzędne i, jeżeli nie doprowadzi niewątpliwie
do całkowitego oddzielenia Ukrainy do Rosji, do
stworzenia odrębnego państwa, to niezawodnie zmusi
Rosję do poważnych ustępstw i podkopie centralizm
rosyjski.
O d dawna zwracałem uwagę w publicystyce
naszej na ruch ukraiński, wskazując na to, że i w R o
sji od pierwszej rewolucji zrobił on znaczne p ostę
py. Niechciano mi wierzyć. F akty pokazały, że
miałem rację. Nieprzeceniam go, ale też nie mogę
go niedoceniać. Niezawodnie, na południowym za
chodzie państw a rosyjskiego tworzy się nowa indy
widualność narodowo-polityczna: U kraina z trzydzie
stu kilku miljonami Ukraińców. Jest to fakt zna
mienny.
Na tle różnic poglądów w sprawie ukraińskiej
oraz agrarnej, nastąpiło nowe przesilenie w rządzie
rosyjskim. Ks. Lwów, Manuiłow i S zyngarew ustą
pili. Kierenskij został prezesem ministrów i w dal
szym ciągu ministrem wojny. Rada Delegatów R o
botniczych i Żołnierskich uznała, skutkiem bloku so-
cjalistów-rewolucjonistów i socjalnych demokratów
mniejszościowców, dalsze prowadzenie wojny za ko
nieczność; wypowiedziała się za walką z anarchją
i popieraniem rządu tymczasowego.
Uchwały te nie bez znaczenia, wzmacniają one
chwilowo rząd, ale nie mogą usunąć tych trudności,
na jakie napotyka rewolucja rosyjska, wysuwający
postulaty, zbyt daleko idące, w warunkach jaknaj-
trudniej szych.
K ierenskij wysuwa się na dyktatora Rosji. Czy
sprosta temu nowemu zadaniu? Można wątpić. P o
mimo tego, iż w ykazał niewątpliwie wielką energję
w przygotowaniu ofensywy, nie złożył żadnych do- x
wodów na to, że posiada jakiś określony program
działania w szerokim zakresie, po za akcją wojenną.
Nie ma on żadnej koncepcji polityczno-społecznej,
96
któraby mogła wyprowadzić Rosję z tego chaosu,
w jakim się znajduje.
S am a dyktatura, bez jasnego program u reform,
jest niewystarczającą.
Reformy, i to głębokie, są narodowi rosyjskiem u
potrzebne. Tymczasem ani jednostki, ani partje nie
w ystępują z realnym ich programem. Plany socja
listów rosyjskich, są dla czasów obecnych fantastyczne,
a sposób, w jaki m ają być przeprowadzone, p ro w a
dzi społeczeństwo do katastrofy.
Przy ministrze rolnictwa Czernowie stworzono,
dopiero niedawno, komitet główny, dla przygotow a
nia prowizorycznego rozwiązania kwestji agrarnej.
Dotychczas nie rozwiązano żadnego problem atu
politycznego, albo społecznego, a czas leci. Moment
zwołania konstytuanty się zbliża.
Mówiąc o tem, że w Rosji musi dojść do kontr
rewolucji, nie chcę przez to powiedzieć, że cały ruch
obecny nie wyda absolutnie żadnych rezultatów.
Przeciwnie, sądzę, że nawet po ruchu wstecznym
lepiej będzie w Rosji niż było przed wybuchem
drugiej rewolucji. Niezawodnie też zostawi ona
w społeczeństwie silne ślady, większe, niż pierwsza
i umożliwi w końcu Rosji wejście na drogę dalszych,
normalnych przeobrażeń.
Natomiast, przekonany jestem, że ta nowa r e
wolucja rosyjska nie doprowadzi bezpośrednio i w cza
sie bliższym do zupełnego przekształcenia Rosji
w kierunku republiki federalistycznej, z ustrojem ra-
dykalno-demokratycznym.
Po tych wstrząśnieniach głębokich, po tylu
stratach w ludziach, w dobrach materjalnych, Rosja
posunie się naprzód wprawdzie, ale długo jeszcze
będzie państwem z wadliwym rządem, z bardzo w a
dliwymi stosunkami socjalno-politycznymi.
D ruga rewolucja rosyjska je st zjawiskiem p o
żądanym z dwu względów: 1) skróci obecną wojnę;
2) uniemożliwi wznowienie caratu w dawnej jego
97
formie, przez co, niezawodnie i inne państw a będą
mogły lepiej się rozwijać wewnętrznie, nie będąc
zagrożonymi, ja k poprzednio, przez scentralizowane
im perjum rosyjskie. Mimo to jedn ak nie należy się
łudzić, że prądy imperjalistyczne zanikną w „nowej
R osji“, gdyby ta była nawet republikańską.
Zwolna ulegnie ona procesowi decentralizacji,
narody, wchodzące w jej skład, uzyskają z czasem
możność rozwoju.
Dla nas, Polaków, R osja prawdziwie konstytu
cyjna, liberalno-demokratyczna i nieco zdecentrali
zowana, będzie sąsiadem mniej niebezpiecznym od
caratu dawnego.
Nie mamy jed nak żadnego powodu pragnąć j a
kiegokolwiek bliższego związku z Rosją. Musimy
dążyć do posiadania własnego państwa niezależnego,
Stosunki międzynarodowe wymagać b ęd ą od
nas pewnych bliższych i dalszych związków poli
tycznych i innych.
Związek z Zachodem je st dla nas pożyteczniej
szy, niż ze W schodem.
W związku z Rosją wielką, z szybko rosnącą
ludnością, Polska utonęłaby w morzu rosyjskim.
A przytym oddziaływania kulturalne na nas Rosji
byłyby niezbyt korzystne.
Z Zachodem jesteśm y związani historycznie.
Kultura Zachodu je st o wiele zdrowszą od kultury
rosyjskiej, która, chociaż wchłania w siebie szybko
jej pierwiastki, posiada wciąż jeszcze swoje własne,
wschodnie, często bardzo ujemne.
Rewolucja rosyjska niepowinna zmieniać naszej
linji politycznej. Możem, życzeć nowej demokratycz
nej Rosji jaknajlepiej, ale nie wiązać się z nią w ża
den stały związek polityczny. K oncepcja Europy
Środkowej je st koncepcją zdrową i korzystną dla
nas. W kompleksie państw, tworzących tę część
Europy, zajmiemy miejsce niezależne i korzystne.
Oddziaływanie tych państw na nas, a przynajmniej,
głównych z pośród nich, podniesie nasze życie go
spodarcze, naszą kulturę, wzmocni naszą państw o
wość i nasze społeczeństwo. Niemcy, Austrja, W ęgry,
Polska, Bulgarja i T urcja, a może i Szwecja, utw o
rzą kompleks państw wolnych, kompleks silny, roz
legły i żywotny.
W tym związku państw nie utoniemy, jak
w Rosji, wśród różnych, krzyżujących się, wpływów,
utrzymamy swą niezależność. Nie tu miejsce na
szczegółowy rozbiór programu Europy Środkowej,
na bliższe wnikanie w szczegóły stosunku Polski do
tych państw różnych. Chodzi mi tu tylko o ogólne
wytyczne naszej polityki.
99
K urałów Roman dr. Dochodzenie ojcowstwa
w Król. Polskiem . 1.50
„ 0 zawisłości praw a zastawu 1.50
Lewy M arceli Prawo przemysłowe i robotnicze 6.—
L iszt F. dr. System prawa międzynarodowego 12.—
Litauer J. J. Ustawodawstwo autorskie . . 3.—
„ Fragm enty z dziejów polsk. sądow nictw a 2.50
Materyały do dziejów sądown. okup.
w Polsce . . . . . . . . 2.25
M akowski Juljan Rozwój i przyszłość prawa
m iędzynarodow . . . . 2.—
n „ 0 ustroju konstytucyjnym. Jed
na czy dwie izby . . . 1.60
M akowski W acław Zasady walki z przestępstwem 6. —
M akarewicz J.prof. dr. Demokratyzacya nowo
żytnych społeczeństw 6.—
M aliniak W ł. dr. Przyczynki do teorji zasadni
czych zagadnień metodologii
i filozofii praw a . . . . 4.—
M ogilnicki A . dr. Kultura dnia c o d z i e n n e g o . 0.65
R undstein S. Idea prawa n a ro d ó w ...................... 2.50
„ Kodyfikacya prawa międzynar. prywat. 1.50
„ Szkody w o j e n n e .................................. 9.40
„ Wykładnia praw a i orzecznictwo 5.—
R y b a rsk iR . Organizacya kredytu przemysłowego 5.90
Siem ieński J. Ustrój Rzeczypospolitej Polskiej 1,50
W ilson Woodrow. Państwo. I.Ustrój Niemiec i Prus 2.—
II. strój Anglji 2.50. III. Ustrój
Stanów Zjednoczonych
W róblew ski S ł. p roj. Powszechny austryacki
kodeks Cywilny 1. . 28.80
Z o ll Fryd. (imłodszy .) Prawo prywatne w zarysie 10.—
Biblioteka Śląska w Katowicach
Tri ■ n m n n n m o n m n