Historyczne Bitwy 084 - Łuk Donu 1942-1943, Peter Szabo PDF

You might also like

Download as pdf or txt
Download as pdf or txt
You are on page 1of 326

Węgierskim żołnierzom i robotnikom,

spoczywającym w nieznanych
i bezimiennych grobach
HISTORYCZNE BITWY

PÉTER SZABÓ

ŁUK DONU
1942-1943
Przełożył Marcin Sowa

Dom Wydawniczy Bellona


Warszawa 2000
WSTĘP DO WYDANIA WĘGIERSKIEGO

W świadomości Węgrów łuk Donu stal się miejscem tragedii,


podobnie jak Muhi, Mohács i Doberdo*. To tam bowiem
walczyła i została zniszczona — w ciągu ostatniego półwiecza
często wspominana — 2 Królewska Armia Węgierska.
Zdarzenia, które rozegrały się nad Donem, pozostają do
dzisiaj w świadomości Węgrów nie zagojoną raną. Dla
szerokiej opinii publicznej tragiczna klęska lat 1942-1943 nie
stała się więc jeszcze historią. Jedną z przyczyn takiego stanu
rzeczy jest fakt, że rodzima historiografia nie opisała do tej
pory pełnych losów 2 Armii. I choć dzieje „Armii Dońskiej”
można było dotąd poznać z większych lub mniejszych opra­
cowań historycznych, bądź z mniej lub bardziej szczegółowych
podrozdziałów obszernych monografii, to sławna stała się ona

* Muhi — 11 kwietnia 1241 roku wojska węgierskie pod wodzą króla Béli IV
poniosły tam sromotną klęskę w bitwie z Tatarami.
Mohács — 29 sierpnia 1526 roku wojska węgierskie zmierzyły się
z Turkami pod wodzą Sulejmana II Wspaniałego; w bitwie tej zginął władca
węgierski Ludwik II Jagiellończyk, a konsekwencją przegranej był rozpad
państwa węgierskiego.
Doberdo — wyżyna nad rzeką Isonzo (dziś: Soća) na obecnej granicy
między Włochami a Słowenią; teren dwunastu bardzo krwawych bitew
między wojskami austro-węgierskimi i włoskimi podczas I wojny światowej
(przypis tłumacza).
dzięki utworom, które choć nie pozbawione wartości histo­
rycznych, miały zupełnie inny charakter. Wiele wydań książ­
ki Istväna Nemesklirtiego, ceniony serial dokumentalny
pt. „Kronika” Sandora Sára czy cieszące się popularnością
wspomnienia oznaczają, że odsłaniająca historię tej armii
literatura wzbudza zainteresowanie szerokiej opinii publicznej.
Tragiczne dzieje 2 Armii opisywano na różne sposoby.
Tak pamiętnikarze, jak i publicyści czy historycy starali
się nazwać i ocenić przyczyny tragedii, która pochłonęła
120 tys. ofiar. Tymczasem niewiele do tej pory napisano
i powiedziano o przebiegu walk w okresie 1942-1943,
o skromnych początkowo zwycięstwach i o zmaganiach
w sytuacjach beznadziejnych.
W odróżnieniu od opublikowanych dotychczas krajowych
opracowań, w pracy tej chciałbym w odmienny sposób
przedstawić prawie roczne działania 2 Armii na froncie
wschodnim. Nie zamierzam, jak to było dotąd w zwyczaju,
opłakiwać jej losu, ale postaram się udowodnić, że armia
węgierska sprostała postawionemu jej zadaniu. Spróbuję obalić
błędne stereotypy, przedstawiając stan i działania 2 Armii od
momentu jej powstania aż do tragicznego końca, nie pomijając
czynników, które doprowadziły do katastrofy.
Praca niniejsza jest spóźnionym przedsięwzięciem. Dziś
żyje niewielu już naocznych świadków tragedii, którzy przez
całe lata „oficjalnej” pogardy musieli milczeć, zachowując dla
siebie „przeklęte” wspomnienia. Nowe informacje znajdą
więc tu ci, którzy niewiele wiedzą o tej węgierskiej Apokalip­
sie: o honorowej i bezsilnej walce swoich ojców i dziadków.
Trzeba ocalić pamięć o tysiącach węgierskich żołnierzy,
poległych na polu walki lub zmarłych w niewoli, których
prochy spoczywają w nieznanych, masowych grobach. Niech
ta książka pomoże ją zachować!
W PRZEDEDNIU MOBILIZACJI
I WYSŁANIA NA FRONT WSCHODNI
2 ARMII WĘGIERSKIEJ

Sytuacja, jaka się wytworzyła na frontach II wojny światowej


przed ponad półwieczem, wymusiła zaangażowanie w trwają­
cych wtedy zmaganiach większych sił węgierskich, do tej
pory reprezentowanych raczej symbolicznie. Armia węgierska
była zorganizowana i przygotowywana do obrony własnych
granic oraz ewentualnej interwencji w obronie węgierskiej
ludności zamieszkującej któreś z sąsiednich państw. Tym­
czasem w 1942 roku musiała włączyć się do konfliktu, który
Węgrów bezpośrednio nie dotyczył.
O ile w 1941 roku udział wojsk węgierskich w wojnie
przeciwko ZSRR był odpowiedzią na bombardowanie Ko­
szyc (wówczas znajdujących się w granicach Węgier
— przyp. tłum.) oraz prośbę dowództwa niemieckiego, to
ich obecności w kampanii 1942 roku-zdecydowanie zażądał
sam Hitler. Uzasadniała to sytuacja na froncie wschodnim.
Fiasko planu „Barbarossa”, sukcesy radzieckich kontrataków
zimą 1941/1942, ale głównie niepowetowane straty w lu­
dziach i sprzęcie — zmusiły niemieckie dowództwo do
wsparcia kampanii 1942 roku większymi siłami swoich
sojuszników.
Żądania strony niemieckiej po raz pierwszy sformułowane
zostały w osobistych listach Hitlera do Mussoliniego, An-
tonescu i Horthyego, wysłanych między 29 grudnia 1941
a l stycznia 1942 roku.
Hitler liczył na duży udział sił rumuńskich. Podczas rozmów
w Bukareszcie pod koniec stycznia 1942 roku feldmarszałek
Keitel uzgodnił z marszałkiem Antonescu, że liczba rumuń­
skich dywizji, zaangażowanych na froncie oraz użytych do
działań okupacyjnych, wzrośnie do 26. Swój udział w działa­
niach wojennych Rumuni uzależniali wszelako od spełnienia
dwóch warunków: po pierwsze, również Węgrzy zwiększą
liczbę wojsk na froncie; po drugie, Niemcy zagwarantują
Rumunii nienaruszalność jej granic wobec żądań węgierskich
i bułgarskich.
11 lutego 1942 roku, podczas spotkania Hitlera z Antonescu,
Führer zgodził się na warunki rumuńskie; w ten sposób
Rumunia oddała pod komendę dowództwa niemieckiego
prawie 2/3 swoich wojsk. W kraju pozostało jedynie
10 dywizji, z których większość była rozlokowana w pobliżu
granicy rumuńsko-węgierskiej. Antonescu miał nadzieję, że
swoją przychylnością oraz stosunkowo dużym udziałem wojsk
rumuńskich w wojnie wyjedna zgodę Hitlera na odebranie
Węgrom północnego Siedmiogrodu i ziem Seklerów ‘.
Udział Włochów był dużo skromniejszy — ich Korpus
Ekspedycyjny stanowiły 3 dywizje piechoty, wzmocnione
pułkiem artylerii i grupą lotniczą. Duce jednak już w paź­
dzierniku 1941 roku zaoferował zwiększenie kontyngentu
włoskiego o dwa dalsze korpusy (6 dywizji) i dołączenie ich
do przebywającego na froncie od czerwca Korpusu Eks­
pedycyjnego2. Uczynił to przede wszystkim ze względów

1 J. F ö r s t e r , Stalingrad. Rise im Bündnis 1942^3, Rombach Verlag,


Freiburg 1975, s. 18.
2 Staatsmänner und Diplomaten bei Hitler. Vertrauliche Aufzeichnungen
Uber Unterredungen mit Vertretern des Auslanders 1939^44. Hrsg. und
erlauntern von A. Hillgruber Bd. 1,.Frankfurt am Main 1967, s. 635.
prestiżowych; chodziło o to, aby zachować pozycję mocar­
stwa, z drugiej jednak strony była to rekompensata za
obecność jednostek niemieckich w północnej Afryce i w ba­
senie Morza Śródziemnego. Oferta ta została przyjęta w sier­
pniu 1942 roku.
Po nieudanych, późnojesiennych operacjach, skierowanych
przeciwko Leningradowi, dowództwo wojsk fińskich, nie
bacząc na żądania strony niemieckiej, postanowiło nie an­
gażować już nowych sił i skoncentrować się na utrzymaniu
zdobytych do tej pory terytoriów. Na froncie, podobnie jak
jcsienią 1941 roku, walczyło 16 dywizji.
Osłabione dużymi stratami wojska słowackie zmniejszyły
swoją obecność do jednej dywizji. Na front wschodni
trafiła natomiast jedna dywizja hiszpańska, pułk chorwacki,
legion norweski oraz po jednym batalionie z Francji, Szwecji,
Danii i Belgii3.
Z węgierskich sił zbrojnych walczyła tam tzw. Grupa
Karpacka (w składzie: Korpus Szybki, 1 Brygada Górska
oraz 8 Brygada Strzelców Granicznych) i to w całości
jedynie od 27 czerwca do 8 lipca 1941 roku. Do końca
roku pozostał na froncie tylko Korpus Szybki. Od listopada
1941 roku do ochrony linii komunikacyjnych skierowanych
zostało pięć brygad.
Niemieckie dowództwo naczelne zdawało sobie sprawę ze
słabości armii węgierskiej, a zwłaszcza z niedostatków w jej
uzbrojeniu i wyposażeniu. Uznano jednak, że po niezbędnym
uzupełnieniu materiałowym wielkie jednostki węgierskie4 będą
przydatne do osłony skrzydeł atakujących armii niemieckich,
podobnie jak wojska rumuńskie czy włoskie. „Wcześniej

3 Archiwum Wojskowe, Szlab Generalny 1 (dalej —A W SzG 1) 1942/4987,


za). llb.
4 Autor używa dawnej terminologii węgierskiej. Dywizje i brygady
nazywane byty wtedy „związkami operacyjnymi” bądź „wielkimi jedno­
stkami”. K. B e r g e r , A vezetés kézi könyve, Budapeszt (dalej — Bp) 1936,
cz. ł, s. 1.
Niemcy wychodzili z założenia, że jeżeli zechcemy za wszelką
cenę wziąć udział w walkach, to wyrażą na to zgodę. Ale
z końcem 1941 roku nasz ochotniczy udział w wojnie zaczęli
traktować jak obowiązek”3 — pisał w swej mowie obrończej
generał Ferenc Szombathelyi, szef sztabu armii węgierskiej
w 1945 roku.
Trudne zadanie wymuszenia większego udziału w wojnie
wojsk węgierskich spadło na ministra spraw zagranicznych
Rzeszy Ribbentropa, feldmarszałka Keitla oraz na sztab armii
niemieckiej.
Po raz pierwszy Ribbentrop przebywał w tej sprawie na
Węgrzech między 6 a 9 stycznia 1942 roku. Rozmowy
rozpoczęły się dopiero 8 stycznia, bowiem wcześniej gość
uczestniczył w nieplanowanym polowaniu w Mezőhegyes.
Głównym celem pobytu była audiencja u Miklósa Hor-
thyego oraz spotkanie z premierem László Bárdossym.
Swoim gospodarzom Ribbentrop przedstawił trudne do
spełnienia żądania natury wojskowej i gospodarczej. Ana­
lizując sytuację na froncie wschodnim na początku 1942
roku, podkreślał, jak ważne jest, „by bolszewizm jeszcze
w tym roku zwalczyć”. Tłumacząc to prośbą Hitlera,
domagał się udziału w walkach całej armii węgierskiej.
W trosce o powodzenie swojej misji Ribbentrop nie krył
przed węgierskimi partnerami, że rumuńskie dowództwo
zdecydowało się oddać swoje wojska do pełnej dyspozycji
sztabowi niemieckiemu. Premier Bärdossy doskonale zda­
wał sobie sprawę, że żądań niemieckich nie da się w tym
momencie całkowicie odrzucić, usilnie jednak chciał
je zmniejszyć. Podczas rozmów powoływał się na rolę
i znaczenie, jakie ma dla Niemiec obecność węgierskich
sil zbrojnych w basenie karpackim, na zagrożenie płynące
ze strony Rumunii i znad Bałkanów, a przede wszystkim
na słabość i skromność uzbrojenia i wyposażenia wojsk

5 AW, Materiały Komisji Pokojowej A/II/1


oraz ciężką sytuację wyczerpanej wojną węgierskiej go-
spodarki6.
Po długich targach wreszcie, ostatniego dnia rozmów
— 9 stycznia, doszło do porozumienia. „Mimo iż. Węgry nie
mogą przekazać na front wschodni swej armii w 100%,
jednakże skłonne są wziąć udział w nadchodzącej kampanii
siłami znacznie dotychczasowe przewyższającymi” 7 — czy­
tamy w telegramie radcy MSZ Webera do Ministerstwa Spraw
Zagranicznych Rzeszy.
Ribbentrop opuszczał Budapeszt zadowolony. W najważ­
niejszych sprawach wojskowych uzyskał od węgierskiego
kierownictwa politycznego pozytywną odpowiedź, a ponadto
obietnice zwiększenia dostaw ropy i zbóż. Po jego wyjeździe
Horthy, w liście datowanym na 10 stycznia, zapewnił Hitlera,
że w planowanej kampanii 1942 roku armia węgierska weźmie
udział, „na ile zbrojenia, sytuacja w rolnictwie i będący wokół
wróg pozwolą”8.
Po porozumieniu się kierownictw politycznych na woj­
skowych spadła konieczność omówienia szczegółów. Ribben-
trop zaopatrzył wyruszającego do Budapesztu feldmarszałka
Keitla — szefa OKW — w stosowne instrukcje. Jego zdaniem,
w nadchodzącej kampanii można się było liczyć z udziałem
przynajmniej 2/3 sił węgierskich i od tej wielkości należało
rozpocząć negocjacje. Na trzydniowe rozmowy z dowództwem
węgierskim w Budapeszcie Keitel przybył przed południem,
20 stycznia. Negocjacje prowadził z ministrem obrony i szefem
Sztabu Generalnego oraz z premierem Bärdossym. Węgierskich
polityków i wojskowych zaskoczył oceną nieudanej kampanii

6 Archiwum Państwowe (dalej — AP) K63-472 473. Wspomnienia Domo­


kosa Szent-lstvániego, s. 702.
7 Wilhelmstrasse i Węgry. Dokumenty dyplomacji niemieckiej z Węgier
1933-1944. Zebrali: G. Ränki, E. Pamlényi, L. Tilkovsky, G. Juhász,
Bp Kossuth 1968, s. 647.
8 Tajne pisma Miklósa Horthyego, zebrali: M. Szinai i L. Szűcs,
Bp Kossuth 1972, s. 318.
1941 roku. „Wiele razy powoływał się na to, że na początku
grudnia dowództwo niemieckie uważało Armię Radziecką za
pokonaną, a konsekwencje tego odbiły się również na przemy­
śle”9 — pisał Bärdossy w swoich zapiskach. Wtedy jeszcze
nie padły konkretne liczby dywizji węgierskich, które miały
wziąć udział w przyszłej kampanii. Jednakże podczas kolacji
w hotelu Ritz, którą podejmowano gościa, udało się od Keitla
wyciągnąć, że liczy na udział sześciu węgierskich brygad
i ewentualnie jednej, wyposażonej przez Niemców, dywizji
pancernej.
Następnego dnia jednak wymagania feldmarszałka przerosły
oczekiwania węgierskiego sztabu, zażądał bowiem trzech
korpusów po trzy brygady każdy, korpusu szybkiego i brygady
górskiej10. Nawiasem mówiąc, w swych wspomnieniach
zarówno gen. Szombathelyi, jak i István Bärczy czy generał
w stanie spoczynku József Bajnóczy stanowczo twierdzą, że
żądania niemieckie były jeszcze większe11. Niektórzy pisali
nawet, że Keitel, podobnie jak Ribbentrop, domagał się
udziału w wojnie całej węgierskiej armii!
Wedle zapisków ówczesnego szefa Sztabu Generalnego,
gen. Szombathelyiego, węgierski kontyngent był przedmiotem
negocjacji w dniach 21 i 22 stycznia, podczas których on
i minister obrony narodowej — na tyle, na ile było to możliwe
— targowali się z Niemcami.
Mimo iż Keitel nie żądał udziału całej armii, to — zważyw­
szy, że z 21 istniejących brygad 5 pełniło już służbę okupacyjną

9 AP, Dokument Ministerstwa Spraw Wewnętrznych (dalej: MSW), Magazyn


filmowy — pudełko 7887. Dokumenty z procesu Szälasiego. Adnotacja
z rozmowy (20.01.42 między godz. 13.00-14.00) feldmarszałka Wilhelma
Keitla z premierem i ministrem spraw zagranicznych László Bárdossym.
10 AP, MSW, Magazyn filmowy — pudełko 7887. Dokumenty z procesu
Szälasiego. Negocjacje z gen. Keitlem z 21 stycznia.
" AP, MSW, Magazyn filmowy — pudełko 7887. Dokumenty z procesu
Szälasiego. Oświadczenie gen. Ferenca Szombathelyiego 1945; AW, Materiał
Komisji Pokojowej A/II/29. Zeznania Istväna Bärczyego i płk. w st. spocz.
Józsefa Bajnóczyego.
na Ukrainíe — zmusił węgierskie dowództwo do dużej ofiarnoś­
ci12, W swoich notatkach Szombathelyi pisał, że o szczegółach
dowiedział się z listu, który otrzymał od Keitla. Natomiast we
fragmentarycznych wspomnieniach niemieckiego feldmarszałka
czytamy: „Kiedy Szombathelyi osobiście przyjechał po mnie
na zorganizowany na moją cześć bankiet, ku mojemu zaskoczeniu
zapytał, do jakiej liczby tzw. dywizji lekkich rościłbym pretensję.
Po krótkim namyśle odpowiedziałem: do 12” l3.
Szombathelyi i Bartha uważali niemieckie żądania za
niemożliwe do spełnienia. Szef sztabu na różne sposoby
Uzasadniał ich nierealność. Podkreślał słabość wojska, którego
pełną gotowość zaplanowano dopiero na koniec 1944 roku,
Wskazywał na niedostatki materiałowe, połowicznie rozwiązaną
kwestię uzbrojenia, braki w wyszkoleniu. Powoływał się na
nowoczesność armii sowieckiej i jej odwody l4, na zagrożenie
ze strony Bałkanów ze względu na ewentualne lądowanie tam
aliantów oraz agresywną postawę Rumunii, wreszcie, na brak
moralnego przygotowania armii do tak dalekiej kampanii. Na
koniec zauważył: „Trzeba wziąć pod uwagę również to, że
Węgry walczą o dobra czysto ideowe. Nie szukamy w Rosji
niczego, w przeciwieństwie do Rumunów, którzy dręczą nas
cały czas i otwarcie zagrażają atakiem” — czytamy w jego
ówczesnych zapiskach 15
12 AP, MSW, Magazyn filmowy — pudełko 7887. Dokumenty z procesu
Szalasiego. Negocjacje z gen. Kcitlem z 21 stycznia.
13 W. Görlitz. Generalfeldmarschal Keitel. Verbrecher oder Offizier?
Erinnerungen, briefe, Dokumente des Chefs OKW. Göttingen-Berlin-Frankfurt
1961, s. 280.
14 W Wydziale 2 Sztabu Generalnego w końcu 1941 roku przygotowano
następującą ocenę Armii Czerwonej: „Dowództwo armii sowieckiej liczy się
z możliwością dalszego odwrotu. Trwają wielkie prace fortyfikacyjne nad
Donem i Wołgą, na Kaukazie, pod Moskwą i Leningradem. Dlatego niemiecki
atak spotka się z twardą obroną. (...) Oddziały walczą odważnie, wielokrotnie
dając przykład wielkiego poświęcenia, szczególnie na początku wojny, ale
również później. Służby transportowe i zaopatrzeniowe działały i działają
sprawnie...” (AW SzG 2. 1941, Ocena sytuacji od I czerwca 1941).
15 AP, MSW, Magazyn filmowy — pudełko 7887. Dokumenty z procesu
Szälasiego. Negocjacje z gen. Keitlem z 21 stycznia.
Odpowiedzi Keitla tylko częściowo uspokoiły ministra
obrony i szefa Sztabu Generalnego. Z zadowołeniem słuchali,
że większość rumuńskich sił — gdy wypełnią już one swe
zobowiązania — pozostanie zaangażowana w nowej kampanii
i że od Bałkanów nie zagraża Węgrom niebezpieczeństwo.
Ale nie wierzyli, że Armia Czerwona jest już pokonana.
Szombathelyi był przekonany, że po walkach w 1941 roku
zostały jej odwody, stąd użycie wojsk węgierskich przeciwko
Armii Czerwonej mogło być skuteczne dopiero po ich do­
zbrojeniu przez Niemców.
Targi obu węgierskich generałów z feldmarszałkiem osiąg­
nęły półmetek. „Po jednym z ostrych starć słownych o mało
nie doszło do zerwania rozmów” — pisze Keitel l6. Dowódcy
węgierscy bronili swojej koncepcji wysłania tylko 6 brygad,
Keitel zaś o tak skromnych siłach w ogóle nie chciał słyszeć.
Rozwiązanie — według zapisków Szombathelyiego — poja­
wiło się w ten sposób: „Po długich targach i przeciąganiu
rozmów ustaliliśmy, że 3 brygady, które miały zostać
wystawione do okupacji, będą uzupełnione do stanów wojen­
nych i zostaną włączone do armii. W ten sposób armia będzie
się składała z 9 brygad tworzących 3 korpusy i jednej
brygady pancernej. Natomiast siły okupacyjne będzie tworzy­
ło 5 brygad” 17.
Porozumienia obu dowództw nie uwieczniono w żadnym
dokumencie czy umowie. Węgry uczestniczyły już w wojnie,
wszystkie aspekty udziału w niej określała Rada Ministrów
i dowództwo armii.
Wypracowano porozumienie dotyczące dozbrojenia i uzupeł­
nienia wyposażenia armii węgierskiej. Uzgodnienie szczegółów
spadło na oba sztaby. We wspomnieniach Keitla czytamy:
„Przy pierwszym spotkaniu nie mogłem wykręcić się od
dawania obietnic. W zamian za węgierskie dywizje ofiarowaliśmy
16 W. G ö r l i t z , Generalfeldmarschal Keitel..., np. cit., s. 281.
17 AP, MSW, Magazyn filmowy — pudełko 7887. Dokumenty z procesu
Szälasiego. Negocjacje z gen. Keitlem z 21 stycznia.
duże ilości uzbrojenia. W tej mierze musiałem pójść na ustępstwa,
bowiem bez broni przeciwpancernej, dział czy innego nowoczes­
nego wyposażenia węgierskie dywizje niewiele znaczyłyby wobec
dobrze uzbrojonych Rosjan” 18.
Podczas pierwszego pobytu Keitla w Budapeszcie węgierskie
bataliony pancerne miały na stanie tylko czołgi lekkie. Tworzoną
2 DPanc planowano wyposażyć w produkowane w węgierskich
fabrykach czołgi średnie Turem. Jednakże podczas rozmów
z Keitlem udało się nakłonić stronę niemiecką, żeby to ona
Wyposażyła wysyłaną na front dywizję pancerną w niezbędny
sprzęt. Tak też się stało i na początku kwietnia 1942 roku OKW
Zobowiązało się dostarczyć obiecane czołgi 19.
Po uzgodnieniach Keitel raz jeszcze spotkał się z Bardossym
i Horthym. Premier ponownie podkreślił, że przekazane do
dyspozycji Niemców siły przekraczają te, które wcześniej
brano pod uwagę, i że „stawia to przed Rządem trudne
problemy wojskowe i gospodarcze”20. Natomiast samo poro­
zumienie zadowoliło zarówno sztab węgierski, jak i regenta.
Niemieckie roszczenia dotyczyły jedynie połowy możliwych
do zaangażowania węgierskich sił, podczas gdy Rumunia
musiała wysłać na front prawie całą armię. Ponadto obiecana
niemiecka broń i wyposażenie mogły w późniejszym czasie
podnieść wartość węgierskiego wojska.
Tak wojskowi, jak i polityczni przywódcy zgodni byli
co do tego, że musieli zaspokoić niemieckie żądania, zgło­
szone na początku 1942 roku najpierw przez Ribbentropa,
a później przez feldmarszałka Keitla. Odmowa groziła
utratą dopiero co odzyskanych terenów, zamieszkanych

18 W. G ö r l i t z , GeneralfelJmarschal Keitel..., up. cit., s. 281.


19 AW, Ministerstwo Obrony Narodowej (dalej — MON), III Dowództwo
grupy 1942/4485.
20 AP, MSW, Magazyn filmowy — pudełko 7887. Dokumenty z procesu
Szalasiego. Adnotacja z rozmowy (20.01.42, godz. 13.00-14.00) feldmarszałka
Wilhelma Keitla z premierem i ministrem spraw zagranicznych László
Bardossym.
przez mniejszość węgierską. W przypadku niewyrażenia
zgody Węgry nie tylko nie pozyskałyby nowych terenów, ale
nawet mogłyby utracić niepodległość21.
Tak więc 2 Armię wysłano na front jako zakładnika
„przymierza”, by swoim symbolicznym udziałem przyczyniła
się do zwycięstwa. Węgierskie kierownictwo wojskowe
— choć posiadało pewne informacje o stratach poniesionych
przez armie niemieckie pod Moskwą oraz o wytrwałej
obronie Armii Czerwonej i jej odwodach — nie oczekiwało
w 1942 roku zasadniczego zwrotu w przebiegu wojny.
Liczyło się z tym, że działania wojenne będą się przeciągały,
ale nie zakładało totalnej klęski Niemców. Opór dowództwa
węgierskiego przed wysłaniem 2 Armii na front, wyczuwal­
ny podczas styczniowych negocjacji, nie wywodził się
z przekonania o rychłej klęsce. Chodziło o coś innego
— o utrzymanie jak największych sił węgierskich z dala od
działań wojennych. Niemieckie dowództwo długo nie stawia­
ło 2 Armii konkretnych zadań. Uczyniło to dopiero przed
rozpoczęciem działań wojennych. Węgrzy mogli więc łudzić
się, że podstawowym zadaniem ich armii będzie ubez­
pieczanie posuwających się do przodu armii niemieckich.
Główną przyczyną wahań dowództwa węgierskiego były
bowiem napięte stosunki węgiersko-rumuńskie. Aż do po­
czątku 1942 roku Węgry uczestniczyły w wojnie w mniej­
szym stopniu niż Rumunia i również w przyszłości nie
chciały osłabiać swoich sił.

21 „(...) sądziliśmy, że jak pójdziemy z Niemcami, to otrzymamy dalsze


terytoria, tj. południowy Siedmiogród i Banat (o tym ostatnim rozmawiał
Szombathelyi z Keitlem — przypis autora P. Sz.). Rozumiem posunięcie
rządu, który nie mógł odrzucić żądań Ribbentropa. W ówczesnych warunkach
wydawało się to niemożliwe i miałoby poważne następstwa (...). Puścilibyśmy
tylko wodę na niemiecki młyn. Nie byłoby już niezależnej armii węgierskiej,
zagrożona byłaby niepodległość, bowiem u nas znalazłby się nie jeden
Quisling, a dziesięciu” — zeznawał gen. Ferenc Szombathelyi w 1945 roku.
AP, MSW, Magazyn filmowy — pudełko 7887. Dokumenty z procesu
Szälasiego.
Podczas negocjacji nie ustalono ani sposobu użycia armii,
ani czasu trwania operacji, ani jej miejsca. Decyzję w tych
sprawach zarezerwowało dla siebie OKW. „Oddziały 2 Armii,
w przypadku bezpośredniego podporządkowania dowództwu
niemieckiemu, wykonują jego polecenia i rozkazy tak, jakby
były wydane przez dowództwo węgierskie, do czego zobowią­
zuje każdego żołnierza przysięga złożona Naczelnemu Wo­
dzowi. W innych sprawach (uzupełnienia osobowe, zachowanie
karności oraz sprawy oficerskie) jednostki podlegają dowódz­
twu węgierskiemu (ministrowi obrony lub szefowi Sztabu
Generalnego)”22 — czytamy w zarządzeniu dowództwa,
przesłanym do pododdziałów.
Budowa struktur wyruszającej na front 2 Armii, jej składu
Osobowego, rozpoczęła się w ostatnich dniach stycznia 1942
roku. 27 stycznia minister obrony i szef Sztabu Generalnego
wraz z regentem pojawili się na posiedzeniu Rady Ministrów
i przedstawili koncepcję organizacji armii, tłumacząc, że „(...)
udział Węgier w wojnie powinien odbyć się w taki sposób,
uby oddziały pochodziły z całego kraju, a nie tylko z wy­
znaczonych korpusów”23. Horthy nie oponował przeciwko
temu, jednakże zgodę wyraził pod warunkiem, że mobilizacja
nie obejmie korpusów graniczących z Rumunią (VI i IX).
Następnie mogły rozpocząć się prace merytoryczne, pole­
gające na przygotowaniu mobilizacji starannie dobranych
oddziałów, wchodzących w skład nie istniejącej do tej pory
w strukturze wojska węgierskiego 2 Armii. Mobilizacja objęła
równomiernie obszar całych Węgier, w mniejszym stopniu
młodsze, z wojskowego punktu widzenia bardziej wartościowe,
roczniki.
Wydano zarządzenie, zgodnie z którym liczba rekrutów
wysyłanych na front nie mogła przekroczyć 20% ich ogólnej
liczby. Jego wykonanie potwierdza poniższa tabela24:
22 AW, Dokumenty dowództwa 10 DL (dalej — dok. 10 DL) 1942/861/M.
23 AP.
Protokół z posiedzenia Rady Ministrów, 26 stycznia 1942 r.
24 AW MON, Ein. 6 wydz. 1942/48819 i 1942/66573.
Skład 2 Armii Lipiec Sierpień Wrzesień Październik
w 1942 roku

Liczba rekrutów
w armii węgierskiej 216 210 218 400 254 500 254 500

w tym w 2 Armii 45 400 44 150 41 800 41 800

w% 24,4 20,4 16,4 16,4

Stan 2 Armii 182 600 193 850 197 000 197 000

W tym rekrutów
w% 24,9 23,3 21,7 21,7

Przytoczone powyżej liczby świadczą, że w ciągu czterech


miesięcy liczba rezerwistów w stosunku do liczby rekrutów
wyraźnie rosła. Wytłumaczyć to można w ten sposób, że od
początku straty w armii uzupełniano głównie rezerwistami.
Oprócz minimalnej liczby rekrutów, do uzupełnienia
jednostek do stanów wojennych użyto tylko połowy prze­
pisowej liczby przeszkolonych rezerwistów. Pozostałą część
uzupełniono starszymi rocznikami (30-40 lat). Po powię­
kszeniu się obszaru Węgier w latach 1938-1941 poborowi
wywodzący się z mniejszości narodowych — głównie Ru­
muni i Rusini — stanowili 20% ogólnej ich liczby. Taki
też procent stanowili w 2 Armii 25
Z kolei liczba powołanych do kompanii robotniczych Żydów
i lewicowców nie mogła przekroczyć — zgodnie z regulami­
nami organizacyjnymi — 10% stanu liczebnego armii 26.
Taki skład osobowy miał w znacznym stopniu negatywny
wpływ na zdolność bojową jednostek. Na posiedzeniu Naj­
wyższej Rady Obrony w dniu 5 października 1942 roku gen.
Ferenc Szombathelyi w ten sposób prezentował problemy
25 Więcej w P. Szabó, Mniejszości narodowe w Królewskiej Armii
Wigierskiej 1938-1943, Palóctold 1990/1 s. 39-55.
26 AW MON l/a wydz. 1942/15802 i 1942/921/M.
organizacyjne 2 Armii: „Oddziały, przede wszystkim korpusy
oficerskie i podoficerskie, z powodu znacznego zwiększenia
stanów osobowych trzeba było «rozrzedzić». Większość armii
stanowili lepiej lub gorzej przeszkoleni rezerwiści. Były też
roczniki, które przeszły tylko trzymiesięczne przeszkolenie
wojskowe, ale trzeba było je powołać do armii, bo jeszcze
Więcej było roczników w ogóle nie przeszkolonych, a nie­
zwykle pilne było odmłodzenie armii”27.
W skład armii wchodziło ponad 7000 oficerów, choć
Zachowane dane dotyczą tylko letnich miesięcy 1942 roku28:

Kadra oficerska Lipiec Sierpień Wrzesień

Oficerowie czynni 2330 2450 2570

Oficerowie rezerwy 3450 4590 4590

W ciągu lata proporcje oficerów rezerwy do oficerów


Zawodowych zmieniły się na korzyść tych pierwszych.
Jesienią oficerów rezerwy było już dwa razy więcej niż
Zawodowych.
Tak zwani wyżsi dowódcy, tj. dowódca armii oraz dowódcy
korpusów i dywizji, pochodzili z korpusu generalskiego.
Z niewielkimi wyjątkami dowodzili tymi samymi jednostkami,
które były pod ich komendą w czasie pokoju. Jeżeli stwier­
dzono braki w przydatności bojowej tychże dowódców,
Zastępowali ich dobrze wykształceni teoretycznie oficerowie
Iztabowi.
Newralgiczną częścią korpusu oficerskiego byli dowódcy
pułków i batalionów. Oficerowie ci (majorzy, podpułkownicy
i pułkownicy) należeli do starszych roczników. Podczas
pierwszej wojny światowej służyli jako dowódcy plutonów
27AW SzG 1., 1942 19, dokument bez numeracji. Raport szefa sztabu na
uwiedzeniu Najwyższej Rady Obrony 5 października, cz. I. Krótka informacja
o działaniach 2 Armii do 1 października 1942.
28 AW MON, 6/k wydz. 1942/43833 i 1942/48819.
w kompanii, ale w okresie międzywojennym było ich zbyt wielu
jak na niewielką liczebnie armię węgierską, więc tylko część
z nich pełniła służbę liniową. Większość znalazła zajęcie
w administracji wojskowej, a ich kontakt z oddziałami był
przypadkowy. Nie znali nowoczesnej techniki wojskowej i no­
wych metod szkolenia. Z uwagi na swój mocno średni wiek
— byli to wszak 45-50-letni oficerowie sztabowi — nie byli
w stanie znieść warunków bojowych i po kilku miesiącach,
schorowani, wracali do kraju. Choć, oczywiście, zdarzali się
wśród nich dzielni i sprawdzający się na swoich stanowiskach
oficerowie. Do najlepszych należeli pułkownicy: Lajos Rumy
i Zoltan Farkas oraz podpułkownicy: Antal Kaltróy i Béla Vécsey.
Odczuwało się powszechnie niedobór oficerów zawodowych
na stanowiskach dowódców plutonów i kompanii. Aby uzupeł­
nić braki kadrowe, w 1939 roku wprowadzono system „dalszej
służby rezerwistów”29. Zwiększyło to liczbę słabo wykształ­
conych oficerów. Wśród wyruszających na front dowódców
kompani byli zwykle świeżo upieczeni bądź mający zaledwie
kilkuletni staż wychowankowie Akademii Ludovika, sporo
było też jednak oficerów pełniących „dalszą służbę rezerwis­
tów”, a nawet zdarzali się rezerwiści bez takiego przeszkolenia.
Jako ciekawostkę można odnotować fakt, że spośród zawodo­
wych oficerów artylerii i łączności Królewskiej Armii Węgier­
skiej ponad połowa została powołana wiosną 1942 roku do
2 Armii. W innych rodzajach broni procent oficerów zawodo­
wych, którzy pozostali w kraju, był dużo wyższy30.
Na front wschodni powołano również oficerów sztabowych
i liniowych gwardii oraz wojsk spadochronowych. Pierwsi
służyli w 1 batalionie 32 pp, drudzy — w batalionach
strzelców zmotoryzowanych dywizji pancernej.

29 W celu uzupełnienia dużych braków w zawodowej kadrze oficerskiej od


1939 roku w Akademii Ludovika organizowano dla oficerów rezerwy
jednoroczne szkolenia, po których służyli oni w jednostkach liniowych jako
oficerowie zawodowi.
30 AW MON, 8e wydz. 1942/39965.
Połowę oficerów armii — a od jesieni 1942 roku większą
ich część — stanowili, podobnie jak w innych armiach,
oficerowie rezerwy. W przeważającej mierze byli to na­
uczyciele i urzędnicy. Choć ich wiedza wojskowa i zdolności
często nie szły w parze z pełnioną funkcją, to niejednokrotnie
W krytycznych chwilach radzili sobie lepiej od oficerów
zawodowych. Mieli również lepsze stosunki z podkomend­
nymi.
Tymczasem jednym z największych problemów kadrowych
armii byli podoficerowie, którzy posiadali odpowiednie kwa­
lifikacje, lecz było ich po prostu bardzo niewielu.
ORGANIZACJA, UZBROJENIE
I WYPOSAŻENIE 2 ARMII

TRANSPORT I ZAOPATRZENIE WIOSNĄ 1942 ROKU

„General Szombathelyi wstąpił do mnie po kolacji i poinfor­


mował, że w trakcie rozmów prowadzonych przez Rząd oraz
feldmarszałka Keitla, zdecydowano wysłać na front 2 Armię
pod moją komendą” ' — wspomina generał Gusztáv Jány
w roku 1947, podczas rozprawy przed Sądem Ludowym.
Spotkanie miało miejsce 22 stycznia 1942 roku w pokoju
hotelu Gellert. Wtedy też dowództwo węgierskie zdecydowało,
że utworzoną armią będzie dowodził generał pułkownik
Gusztáv Jány. W uzasadnieniu wygłoszonym przez ministra
obrony można było usłyszeć: „Na to stanowisko nie ma
bardziej odpowiedniego dowódcy korpusu czy też armii?.
Opinię taką podzielał również regent2.
Gusztáv Jány urodził się w 1883 roku w Rajce. Ojciec
— Sandor Hauzinger — był wiejskim sklepikarzem. W 1896
roku rodzina przeniosła się do Budapesztu, gdzie Jány zdał
maturę, a następnie w latach 1902-1905 był słuchaczem
1 Archiwum Miasta Budapeszt, NB 2613/47, Dokumenty z procesu
gen. Jänyego
2 AW MON, Dowództwo III Korpusu, Dowództwo grupy 1942/1404.
Akademii Ludovika. W roku 1909 ukończył kurs oficerski
honvédów, a w latach 1909-1912 był słuchaczem Cesarsko-
-Królewskiej Szkoły Wojennej w Wiedniu. Jako porucznik
trafił na front rosyjski i do października 1915 roku pełnił
służbę w sztabie 82 brygady piechoty honvédów. Awansował
na kapitana i przeszedł do pracy sztabowej. Służył w różnych
jednostkach, a w 1918 roku trafił do Wydziału I Ministerstwa
Obrony. Końca wojny doczekał jako oficer sztabowy sekler-
skiej dywizji piechoty. Po złożeniu broni w końcu kwietnia
1919 roku został internowany przez Rumunów w Braszów.
Z niewoli wydostał się w październiku 1920 roku. W Królew­
skiej Armii Węgierskiej został oficerem sztabowym. Był
szefem sztabu Debreczyńskiego Okręgu Wojskowego, a na­
stępnie, po reorganizacji, 6 mieszanej brygady. W 1924 roku
przejął (na pół roku) dowództwo 11 pp, następnie, do maja
1928 roku, wykładał taktykę w Akademii Wojskowej. Wcześ­
niej (w 1924 roku) zmienił nazwisko na panieńskie matki.
W latach 1928-1931 pełnił obowiązki szefa sztabu 4 mieszanej
brygady z Székesfehérvár. Po roku 1931 nastąpiły najważniej­
sze wydarzenia w jego karierze zawodowej. Pełnił funkcję
Komendanta Akademii Ludovika (1931-1936), 1 listopada
1934 roku awansował na generała majora, a w latach
1936-1938 pełnił obowiązki dowódcy 3 brygady mieszanej
z Szombathely. W maju 1938 roku został szefem Biura
Wojskowego Regenta. 1 lutego 1940 roku powierzono mu
dowodzenie I Korpusu budapeszteńskiego, a wiosną objął
dowództwo jednej z trzech organizowanych wówczas armii
— 2 Armii z siedzibą w Budapeszcie. Stał na czele tej armii
podczas zajmowania Siedmiogrodu. 1 maja 1941 awansował
na generała pułkownika. We wrześniu 1941 następcą gen. płk.
Henrika Wertha — szefa sztabu Królewskiej Armii Węgierskiej
— został młodszy od Jänyego gen. płk Ferenc Szombathelyi.
Z tego powodu, tłumacząc się dodatkowo zmęczeniem 36-
letnią służbą, Jäny poprosił o pozwolenie na odejście w stan
spoczynku. Horthy nie wyraził zgody i pozostawił Jänyego
pod swoją bezpośrednią komendą, co oznaczało, że szef
sztabu mógł wydać mu rozkaz jedynie za zgodą Horthtyego.
Jány, żołnierz z krwi i kości, pnący się nieustannie do góry,
doszedł wtedy do szczytu kariery wojskowej. Dobrze znany
Horthyemu i przez niego szanowany, został w swoisty sposób
nagrodzony — powierzono mu dowództwo armii wyruszającej
na front wschodni. Armii, która miała mieć swój czynny
udział w zwycięskiej kampanii Wehrmachtu.

ORGANIZACJA 2 ARMII

Do mobilizacji wyznaczono trzy korpusy: III z Szombathely,


IV z Pécs oraz VII z Miszkolca. Z tych trzech jedynie VII
Korpus należał organizacyjnie do 2 Armii; III i IV Korpus
przynależały do 3 Armii.
Strukturę organizacyjną wyznaczonych korpusów tworzo­
no zgodnie z wcześniej już wspomnianą zasadą równego
obciążenia mobilizacją całej armii. W związku z powyższym
niektóre pododdziały korpuśne zostały zmobilizowane w po­
zostałych okręgach korpusów, a do mobilizowanych dywizji
lekkich trafiło wiele pułków, batalionów, kompanii czy
baterii organizacyjnie do nich nie należących. Mobilizując
2 Armię musiano również uwzględnić fakt, że począwszy od
jesieni 1941 roku na front wschodni trafiło 5 brygad
piechoty (według nowej nomenklatury — dywizji lekkich),
które pełniły służbę okupacyjną. Te jednostki również
mobilizowano w oparciu o zasadę równego obciążenia
poszczególnych okręgów korpusów. W związku z tym
mobilizacja znacznych sił, tj. dowództw 5 dywizji lekkich
oraz wchodzących w ich skład 10 pułków piechoty, czyli 30
batalionów piechoty, wiosną 1942 roku w ogóle nie wcho­
dziła w rachubę.
Każdy z trzech korpusów mobilizował po dwie dywizje
lekkie: III Korpus — 7 DL z Sopron oraz 9 DL z Nagykaniz-
sy, IV Korpus — 10 DL z Kaposväru oraz 12 DL z Székszár-
du, a VII Korpus — 19 DL z Miszkolca i 20 DL z Egeru.
Trzecie dywizje wystawiały: dla III Korpusu — II Korpus
6 DL z Komarom, dla IV Korpusu — V Korpus 13 DL
z Kecskemetu oraz dla VII Korpusu — VIII Korpus
23 DL z Koszyc3.
Utworzenie z różnych pododdziałów jedynego motorowego
związku taktycznego armii wymagało znacznego nakładu
pracy i środków ze strony sztabu Korpusu Szybkiego, któremu
to zadanie powierzono. W jego strukturze znalazł się pierwszy
w historii Królewskiej Armii Węgierskiej pułk czołgów,
który wszakże z powodu braku odpowiedniej liczby wozów
bojowych składał się z zaledwie dwóch batalionów. Do
dywizji pancernej trafiła — praktycznie bez zmian or­
ganizacyjnych — 1 zmotoryzowana brygada strzelców
(w okresie pokoju samodzielna). 51 batalion niszczycieli
czołgów zmobilizowano z kompanii rozwiązanych przeciw­
pancernych batalionów cyklistów (9 i 11). Artylerię dywizji
stanowiły dwa zmotoryzowane dywizjony artylerii (1 i 5),
a obronę przeciwlotniczą zapewniał II dywizjon plot. Ponadto
w skład dywizji wchodziły: 1 batalion rozpoznawczy (sfor­
mowany z różnych podjednostek4), 1 batalion łączności,
1 kompania saperów, zmotoryzowane tabory5 oraz służby.
Do struktur mobilizowanej armii włączono grupę lotniczą,
która prezentowała raczej symboliczną siłę. W skład tej
kombinowanej 1 Grupy Lotniczej wchodziły:
1 dywizjon rozpoznawczy dalekiego zasięgu (z Budapesztu
— Budaörs) w składzie:
l>'! — 1/1 eskadra rozpoznawcza dalekiego zasięgu (z Buda­
pesztu — Budaörs)

£ 3 AW MON, Zbiór schematów organizacyjnych MON Dow. l/a wydz.


1942/42000; AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 4: dokumenty bez numeracji.
4 Pod tym pojęciem należy rozumieć kompanie i baterie. K. B e r g e r ,
<4 vezetés..., op. cit., s. 1.
5 Tabory, były to konne bądź zmotoryzowane pojazdy, zebrane w kolumny,

służące do transportu ludzi i materiałów. Ibidem, s. 277.


— 3/2 eskadra rozpoznawcza bliskiego zasięgu (z Ke-
cskemetu)
— po jednym plutonie działek plot. na eskadrę
— po jednej kompanii obsługi na eskadrę
— 1 kompania transportowa
— 1/3 kompania administracyjna
1 dywizjon myśliwski (z Szolnoka) w składzie:
— 1/1 eskadra myśliwska (z Szolnoka)
— 2/1 eskadra myśliwska (z Kolozsváru)
— po jednym plutonie działek plot. na eskadrę
— po jednej kompanii obsługi na eskadrę
4 dywizjon bombowy (z Debreczyna) w składzie:
— 4/1 eskadra bombowa (z Debreczyna)
— jeden pluton działek plot.
— jedna kompania obsługi
oraz pododdziały podległe bezpośrednio dowódcy 1 Grupy
Lotniczej:
— 1 eskadra łączności
— 1 kompania saperów
— 1 kolumna naprawcza
— 1 i 2 eskadra transportowo-naprawcza
— tabory6.
Do ważniejszych oddziałów armijnych należały: dwa
(o niepełnej wartości bojowej) zmotoryzowane dywizjony
haubic (ciężkich i średnich), dwie samodzielne baterie działek
plot., jedna kompania reflektorów, dwa bataliony łączności,
jeden batalion saperów oraz po jednej kompanii: radiowej,
zmotoryzowanych strzelców, chemicznej, miotaczy ognia,
przetwarzania danych i korespondentów wojennych. Ponadto
w skład służb wchodziło 90 kompanii taborów, 18 kompanii
kwatermistrzowskich7 i 45 kompanii robotniczych8.

6 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 4: dokumenty bez numeracji.


7 Oddziały kwatermistrzowskie zajmowały się administrowaniem na terenie
działań operacyjnych. K. B e r g e r , A vezetés..., op. cit. s. 352.
8 AW MON, Dow l.a. 1942/921/M.
Po włączeniu do 2 Armii 101 i 150 dywizjonu haubic
ciężkich i średnich, na Węgrzech pozostała tylko jedna taka
jednostka, a mianowicie 102 zmotoryzowany dywizjon haubic
ciężkich, rozlokowany w pobliżu granicy rumuńskiej9.
W porównaniu do armii niemieckich, artyleria 2 Armii
miała zbyt małą siłę ognia. Armie niemieckie posiadały
zwykle 3-4-dywizjonowy pułk artylerii oraz samodzielny
dywizjon artylerii ciężkiej, wyposażony w haubice i moź­
dzierze kalibru 152, 203 i 305 mm10.
Główną siłę uderzeniową armii sowieckich stanowiły
używane na głównych kierunkach natarć pododdziały ar­
tylerii, moździerzy i czołgów. W końcu 1942 roku dywizje
strzelców oraz dywizje gwardii wzmacniały liczne oddziały
przeciwpancerne oraz pułki moździerzy i haubic, natomiast
armie ogólnowojskowe — korpusy pancerne.
Oddziały korpuśne 2 Armii — mimo iż wzmocniono je
jednym szwadronem huzarów, jedną baterią konną oraz
jednym dwubateryjnym dywizjonem haubic średnich o ciągu
konnym — były bardzo słabe, zwłaszcza artyleria korpuśna.
Dwa dywizjony haubic i bateria konna nie prezentowały
takiej siły ognia, którą można byłoby skutecznie wspierać
atakujące lub broniące się oddziały. Niemiecka artyleria
korpuśna również składała się z dwóch dywizjonów, ale
liczyła 25-30 luf kalibru 105, 150 lub 170 mm, co było już
znaczącą siłą11.
Od jesieni 1941 roku w ramach węgierskich dywizji
okupacyjnych, stacjonujących na Ukrainie, działały bataliony
cyklistów (kolarzy). 2 Armia również otrzymała takie jedno­
stki. Wszystkie trzy bataliony cyklistów, zmobilizowane na
potrzeby całej 2 Armii, organizował VIII Korpus 12.
Zatem oddziałami korpuśnymi były:

9 AW MON, Dow 1/ny 1942/59000.


10 J. S z a n a t i, Artyleria połowa w I i II wojnie światowej, Bp 1984, s. 144.
11 Ibidem, s. 137-138.
12 AW MON, Dow. 3/b 1942/49335.
— batalion cyklistów (1000 żołnierzy);
— szwadron huzarów (250) wraz z baterią konną (150);
— zmotoryzowany dywizjon haubic średnich (350);
— dywizjon haubic średnich o ciągu konnym (450);
— batalion saperów (600);
— kompania pomiarowa artylerii (150);
— kompania chemiczna i kompania obrony przeciwgazo­
wej (300);
— batalion łączności (350);
— służby techniczne, medyczne, transportowe, zaopat­
rzenia i tabory (4900)13.
W strukturach organizacyjnych armii węgierskiej, zarówno
w czasie pokoju, jak i wojny, podstawową jednostką taktyczną
były dwupułkowe brygady piechoty. 12 lutego 1942 roku
przemianowano je na dywizje lekkie (DL)i4. Zmiany wpro­
wadzono naśladując dowództwo niemieckie, które ze względu
na niemożność uzupełnienia strat, również „przechrzciło”
swe dwupułkowe dywizje na dywizje lekkie (np. 5, 8 i 28
leichte Divízión)l5.
Struktura organizacyjna węgierskiej dywizji lekkiej nieznacz­
nie różniła się od dotychczasowej brygady. Oddziały pułkowe
wzmocniono m.in. o pluton cyklistów, pluton huzarów i baterię
lekkich dział. Do taborów pułkowych przydzielono kompanię
ckm do obrony przeciwlotniczej. W batalionach i pułkowych
oddziałach wsparcia zwiększono liczbę plutonów ppanc. i moź­
dzierzy. Po reorganizacji na oddziały pułkowe składały się:
— kompania saperów (4 oficerów, 220 szeregowych i pod­
oficerów);
— zmotoryzowana kompania strzelców (4 oficerów, 150
szeregowych i podoficerów);

13 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 6, zał. 656/a-c.


14 AW, Dowództwo węgierskiej Grupy Okupacyjnej, 105 DL. Dowódca
443/105BPI.a.42.III.9.
15 A. Burkhart M ü l l e r - H i l l e b r a n d , Das Heer 1933-1945, Bd 1.
s. 284-306.
— kompania przeciwpancerna (5 oficerów, 224 szerego­
wych i podoficerów);
— kompania moździerzy (5 oficerów, 155 szeregowych
i podoficerów);
— bateria lekka (7 oficerów, 134 szeregowych i pod­
oficerów);
— pluton huzarów (1 oficer, 51 szeregowych i pod­
oficerów);
— pluton cyklistów (1 oficer, 49 szeregowych i pod­
oficerów);
— pluton radio (1 oficer, 50 szeregowych i podoficerów)l6.
Natomiast w skład dywizji lekkich 2 Armii wchodziły
następujące oddziały dywizyjne:
— pułk artylerii o ciągu konnym (80 oficerów, 950 szere­
gowych i podoficerów);
— szwadron huzarów (6 oficerów, 200 szeregowych i pod­
oficerów);
— bateria przeciwlotnicza (3 oficerów, 200 szeregowych
i podoficerów);
— kompania łączności (7 oficerów, 240 szeregowych
i podoficerów);
— tabory i służby (140 oficerów, 3400 szeregowych
i podoficerów)17.
W porównaniu do dywizji niemieckich i sowieckich podod­
działy dywizyjne (nie licząc pułku artylerii) były nieliczne i słabe
— żaden nie reprezentował siły batalionu. W węgierskich
dywizjach lekkich brakowało niezbędnych, nowoczesnych pod­
oddziałów: dywizjonów przeciwpancernych, batalionów saperów
czy batalionów rozpoznawczych. Niewielka była w stosunku do
piechoty liczba artylerii. W nowocześnie wyposażonych armiach
proporcje te wynosiły: jeden dywizjon artylerii na jeden batalion
piechoty, zaś w 2 Armii — jedna bateria na jeden batalion.
16 AW SzG, 4 wydz. 1943. Dokumenty bez numeracji (525/f); AW dok.
10DL 1942/512/M; AW MON, Dow. 3/c 1942/16611.
17 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 6, zal. 656/a-c.
W chwili wyjazdu na front 2 Armia liczyła 207 500 ludzi.
W jej skład wchodziły następujące jednostki:
— dywizje lekkie (razem 9, każda po 13 500 żołnierzy);
— korpuśne oddziały i tabory (w każdym z korpusów po
9500 żołnierzy); w sumie korpus liczył ogółem 50 000
żołnierzy (3 dywizje po 13 500 i grupa korpuśna licząca 9500
żołnierzy);
— dywizja pancerna — 12 500;
— oddziały armijne — 40 000;
— grupa lotnicza — 5000 l8.
Znaczna liczebność armii wynikała z rozbudowanych,
głównie konnych taborów i służb, podczas gdy jej stan
bojowy był dużo mniej imponujący. Ponad połowa żołnierzy
służyła w formacjach tyłowych: w służbach technicznych,
zaopatrzeniowych, transportowych i medycznych.

UZBROJENIE I WYPOSAŻENIE 2 ARMII

Choć przed wyruszeniem 2 Armii na front niemieccy


i węgierscy dowódcy wojskowi spotkali się dwukrotnie,
jednakże podczas tych negocjacji nie mówiono o zadaniach
czekających armię; poruszano jedynie sprawy dozbrojenia
i wyposażenia wojska, a także omawiano problemy zaopat­
rzenia i dostaw na froncie.
Podczas obydwu spotkań okazało się, że realizacja obieca­
nych przez Keitla dostaw napotka duże trudności. Ponieważ
przemysł niemiecki do wiosny 1942 roku miał zamiar uzupeł­
nić straty Wehrmachtu poniesione w 1941 roku, ograniczył
zaopatrzenie materiałowe dla armii krajów sprzymierzonych.
Dowództwo węgierskie już podczas negocjacji, odbywających
się w Berlinie w dniach 17-21 lutego 1942 roku, mogło się
przekonać, że obiecane przez Niemców działa przeciwpancerne
18 Dokumenty 2 Armii, zeszyt 15: Dokumenty Głównego Kwatermistrza
(Operacje zaczepne armii węgierskiej 28 Vl-01 IX 1942 z punktu widzenia
zaopatrzenia, transportu i dostaw. Dane o organizacji armii i inne).
nieprędko dotrą na Węgry, pojawiły się bowiem problemy
z ich naprawą. Znowu potwierdzono obietnicę, że węgierska
dywizja pancerna będzie wyposażona przez Niemców i zor­
ganizowana na wzór dywizji niemieckich. Jednak daty przy­
bycia transportu czołgów i samochodów do tego niezbędnych
nie umiano określić 19.
Zaopatrzeniem 2 Armii w materiały, sprzęt i uzbrojenie
zajmowano się również podczas drugiej tury negocjacji, która
odbyła się w Budapeszcie w dniach 15-21 marca 1942 roku.
Ze strony niemieckiej obecny był pułkownik Weinknecht,
kwatermistrz Grupy Armii Południe20. Ze strony węgierskiej
w rozmowach brali udział: gen. płk Szilárd Schindler, szef
Wydziału III — Zaopatrzenia Ministerstwa Obrony, oraz płk
Janos Henkey, szef 3 Wydziału Sztabu Generalnego. Na
spotkaniu informacyjnym byli obecni również: dowódca
2 Armii, gen. płk Gusztáv Jány, szef sztabu armii, gen. mjr
György Rakovszky, kwatermistrz armii, płk Sandor Makray,
oraz szef wydziału operacyjnego płk Gyula Kovács. Dowódcy
węgierscy chcieli usłyszeć przede wszystkim uspokajające,
ale konkretne zapewnienia, że wyeliminowane zostaną braki,
szczególnie jeśli chodzi o pojazdy transportowe. Zawiedli się
jednak, słysząc tylko mgliste obietnice płk. Weinknechta,
który poinformował, że w jego kompetencji leży wyłącznie
zaopatrzenie związków taktycznych będących w składzie GA
Południe. Gdy na froncie 2 Armia znajdzie się w składzie tej
grupy, on spróbuje wówczas udostępnić jej wszystkie możliwe
środki. Weinknecht oznajmił również, że strona niemiecka
zapewni zaopatrzenie armii w niezbędne materiały, z wyjąt­
kiem towarów węgierskich, np. specjalnej amunicji, sukiennych
mundurów czy radiostacji. Za wyżywienie będzie odpowiadała
strona niemiecka, dostarczając pasze i żywność ze swoich
magazynów, zlokalizowanych na okupowanym terytorium
19 AW MON, Dow. 6/k 1942/145/M.
20 Główny Kwatermistrz to w armii bądź grupie armii naczelnik wydziału
lub grupy, kierującej i koordynującej transport materiałów, zaopatrzenia itp.
Ukrainy. Węgry ze swojej strony zobowiązały się dostarczyć
— poza ustalonym kontyngentem — żywność dla 207 000
żołnierzy21.
Przez kilka następnych miesięcy dowództwo węgierskie nie
traciło nadziei na rozwiązanie wszystkich problemów doty­
czących wyposażenia, uzbrojenia i zaopatrzenia 2 Armii.
O ile w trakcie mobilizacji 2 Armii uważano, że trzeba
oszczędzać najwartościowsze roczniki, to pod względem
uzbrojenia i techniki wojskowej starano się ją jak najlepiej
wyposażyć. Zaopatrzenie materiałowe mobilizowanych od­
działów odbywało się — zgodnie z zaleceniem zapisanym
w zarządzeniu 2500/M1.b. z 1942 roku, wzmocnienia od­
działów bronią ciężką — w oparciu o plany mobilizacyjne
przygotowane na przełom roku 1942/194322.
2 Armię wyposażono w sprzęt i uzbrojenie zebrane
równomiernie z całej armii węgierskiej oraz uzupełniono
dostawami niemieckimi. W ten sposób 2 Armia otrzymała
prawie połowę całego dostępnego na Węgrzech uzbrojenia.
W rozporządzeniu ministra obrony ogłoszonym 10 lutego
1942 roku, czytamy:
„(...) a) powyższe pododdziały trzeba wyposażyć w cały
przypisany sprzęt;
b) spośród posiadanego sprzętu wydać trzeba najspraw­
niejszy;
c) spośród pozostałego wyposażenia — głównie ubrań
— należy utworzyć niezbędne rezerwy”23.
Cytowane rozporządzenie powstało w wyniku przekonania,
że „wyposażenie oddziałów w warunkach bojowych będzie
narażone na szybkie zużycie, natomiast z powodu olbrzymich
odległości wymiana i uzupełnianie zużytego sprzętu nie będą
mogły odbywać się w niezbędnym zakresie”24.

21 AW MON, Dow. 6/k 1942/175/M.


22 AW, Dok. 10 DL 1942/512/M; AW MON, Dow 6/k 1942/46/M.
23 AW MON, Dow 6/k 1942/46/M.
24 Ibidem.
Wszelkie braki w wyposażeniu pododdziałów dowództwa
korpusów musiały zgłosić najpóźniej do 25 lutego25. Od­
bywająca się od 1938 roku częściowa i całkowita mobilizacja,
zajmowanie odzyskanych terytoriów, a także udział w kam­
panii 1941 roku przyczyniły się do znacznego zużycia sprzętu,
zwłaszcza artylerii o ciągu konnym i pojazdów. Dlatego też
listy z wyszczególnionymi brakami masowo napływały do
stużb kwatermistrzowskich i Wydziału Zaopatrzenia Minister­
stwa Obrony.
Z obiecanego przez feldmarszałka Keitla wyposażenia do
czerwca 1942 roku dostarczonych zostało:
— 171 granatników kal. 50 mm typu 36 M\
— 152 moździerze kal. 81 mm typu 34 M;
— 54 działa ppanc. kal. 50 mm typu 38 M;
— 35 dział ppanc. kal. 37 mm typu Skoda 36 M\
— 245 belgijskich dział ppanc. kal. 47 mm typu 36 M\
— 12 haubic kal. 105 mm typu 37 M Göring:
— 39 polskich haubic kal. 100 mm typu 14/19 M\
— 5000 pistoletów maszynowych 9 mm typu 40 M
Schmeisser,
— 22 czołgi średnie Pz-IV;
— 108 czołgów lekkich T-38 Skoda;
— kilkaset pojazdów różnych typów26.
Powyższe uzbrojenie posłużyło do wyposażenia tylko
oddziałów 2 Armii. Dowództwo niemieckie przekazało
broń częściowo bezpłatnie, jako udział w ewentualnej zdo­
byczy wojennej, częściowo zaś zażądało rekompensaty
w surowcach27.
Z powodu kłopotów transportowych wyposażenie to bardzo
powoli docierało do oddziałów. Wyruszający jako pierwszy

25 Ibidem.
26 AW MON, Ogólne 3/a 1941/479266; AW MON, Dow. 3/a 1942/18889;
AW MON, 3/b 1942/ 9768; AW MON, Dow 3/a 1942/18926; AW MON,
Dow. 3/a 1942/31214.
27 AW MON, Dow 3/a 1942/18926.
na teren działań operacyjnych III Korpus w ogóle nie dostał
należnej mu części niemieckiego uzbrojenia, bo zostało
dostarczone już po jego wyjeździe na front. Belgijskie działka
ppanc dotarły w maju, toteż III Korpus wyruszył uzbrojony
tylko w działka kal. 37 mm. Często brakowało czasu na
zapoznanie się z nowo dostarczoną bronią.
Aczkolwiek obiecane przez Niemców dostawy, w tym
uzbrojenia, były realizowane tylko częściowo i w znacznej
mierze pochodziły ze zdobyczy wojennych, to jednak sztab
armii węgierskiej wysyłał na front najlepiej w owym czasie
wyposażoną armię z całych swoich sił zbrojnych.
Naturalnie, uzbrojenie i wyposażenie 2 Armii nie dorów­
nywało uzbrojeniu i wyposażeniu armii niemieckiej i ra­
dzieckiej; nie przygotowano jej też do udziału w wojnie
wielkich potęg militarnych. Rozwój armii węgierskiej, który
nastąpił po 1938 roku, powodował, że mogła się ona
mierzyć co najwyżej z armiami sąsiadów o podobnym lub
niewiele większym potencjale wojennym. Ponadto, kom­
pletując uzbrojenie, wyposażenie osobiste żołnierzy, umun­
durowanie i wyposażenie w środki transportu, brano pod
uwagę warunki terenowe i pogodowe panujące w krajach
Europy Środkowej.

PUŁKI PIECHOTY

Na węgierski pułk piechoty składały się trzy bataliony


piechoty, pododdziały pułkowe oraz pułkowe tabory28. Bata­
liony piechoty składały się z trzech kompanii piechoty,
z tzw. kompanii broni ciężkiej oraz z pododdziałów batalio­
nowych (pluton łączności i tabory batalionowe). Batalion
piechoty tworzyło 30 oficerów oraz 964 podoficerów i sze­
regowych 29.
28 Tabory te zabezpieczały i transportowały materiały (żywność, amunicję,
materiały techniczne), niezbędne do wałki, marszu i odpoczynku.
29 AW SzG, 4 wydz. 1943: dokumenty bez numeracji (525/f).
Kompanie piechoty wyposażono w dwanaście — z tego
trzy z podstawą — rkm typu 31 M, w dwa 20 mm
nkm typu 36 M oraz jeden granatnik typu 39 M kal.
50 mm. Kompanię broni ciężkiej (ckm) — na mocy zarządze­
nia z lutego 1942 roku — wzmocniono jednym plutonem
ckm (trzy ckm), jednym plutonem działek ppanc. (dwa
działka) oraz jednym plutonem moździerzy (dwa moździerze).
Razem kompania ta posiadała cztery plutony ckm i po
dwa ppanc. i moździerzy, uzbrojone w dwanaście ckm
typu 7/31 M Schwarzlose, cztery działka ppanc. kal.
37 mm i cztery moździerze typu 36/39 M kal.
81 mm30.
W skład pułku piechoty wchodziło ponadto osiem podod­
działów, z których największy stan osobowy miała kompania
saperów, choć jej uzbrojenie stanowiły tylko trzy jugo­
słowiańskie rkm. Obronę przeciwlotniczą zapewniała puł­
kowi zmotoryzowana kompania ckm przeciwlotniczych
(12 ckm). Pułkowe kompanie ppanc. oraz moździerzy wzmo­
cniono, przydzielając im po dwa dodatkowe plutony. Kom­
pania ppanc. składała się z czterech plutonów, z których
jeden był uzbrojony w dwa niemieckie działka ppanc. typu
38 M kal 50 mm pozostałe trzy miały po dwa węgierskie
działka kal. 37 mm31.
Kompanie moździerzy dowództwo węgierskie miało zamiar
wyposażyć w ciężkie moździerze niemieckie, jednakże nie
doczekano się ich dostawy. Zamiast nich w końcu maja
dostarczono moździerze kal. 81 mm typu 34 M. Kompanie
moździerzy III i IV Korpusu wyruszyły na front wyposażone
w osiem sztuk moździerzy typu 36/39 M32.
Bateria dział piechoty — podobnie jak kompania ppanc.
— miała wspomagać walczące oddziały w walce bezpośredniej

30AW MON, Dow 6/k 1942/46/M; AW Dok. 10 DL 1942/512/M.


31 AW MON, Dow 6/k 1942/46/M; AW MON, Dow. III Grupy 1942/25096;
A W MON, Dow. 3/a 1942/30121.
32 AW MON, Dow. 3/a 1942/24695.
oraz zapewnić skuteczniejszą obronę przeciwpancerną. Każdy
z niemieckich pułków piechoty dysponował w tym celu
dwiema bateriami: jedną kal. 75 mm i drugą kal. 150 mm.
Węgierska bateria lekkich dział piechoty posiadała cztery
działa typu 5/8 M kal. 80 mm. Bateria podporządkowana była
dowództwu pułku piechoty, jednakże zorganizowana była
typowo, jak w artylerii 3\
Nawiązując do doświadczeń bojowych z poprzedniego
roku, szybkimi odwodami pułku były pluton huzarów i plu­
ton cyklistów. Ich głównym zadaniem było utrzymywanie
łączności, prowadzenie bliskiego rozpoznania oraz utrzymy­
wanie dozoru, jednakże w szczególnych sytuacjach mogły
zostać użyte do walki. Podstawowe uzbrojenie każdego
z tych plutonów stanowiły trzy rkm. Natomiast plutony
łączności miały jedynie karabiny powtarzalne typu 31/A M
oraz 35 M.
Oddziały 2 Armii wyposażono częściowo w pistolety
maszynowe kal. 9 mm typu 40 M Schmeisser. Z powodu
bardzo powolnego dostarczania broni przez Niemców tylko
IV i VII Korpus oraz 1 DPanc dostały pistolety maszynowe
w ustalonej w lutym 1942 roku wielkości:
• po jednej sztuce:
— każda drużyna rkm;
— każdy pluton piechoty i każdy sztab kompanii;
— każda drużyna huzarów;
— każdy pluton huzarów i każdy sztab szwadronu;
— każdy pododdział taborów;
• po trzy sztuki:
— każda bateria artylerii (w tym bateria plot.);
— każdy sztab;
• po cztery sztuki:
— każda kompania łączności, saperów i pionierów 34.
33 AW, Dok. 10 DL 1942/512/M.
34 AW MON, Dow. 6/k 1942/46/M; AW MON, Ogólne 3/a 1942/464435.
Porównanie stanu pułków niemieckiego i węgierskiego
przedstawia się następująco35:

Stan liczebny Rkm Ckm Pistolety


maszynowe

etat stan etat stan etat stan etat stan


rzeczy­ rzeczy­ rzeczy­ rzeczy­
wisty wisty wisty wisty

Węgierski pp* 4250 4300 108 108 33 44 — 160

Niemiecki pp 3300 3000 — — 151 148 200 300

Granatniki Moździerze Działa ppanc.

etat stan etat stan etat stan


rzeczywisty rzeczywisty rzeczywisty

Węgierski pp 18 18 6 20 6 20

Niemiecki pp 30 28 18 18 12 12

Nkm Działa Karabiny ppanc.

etat stan etat stan etat stan


rzeczywisty rzeczywisty rzeczywisty

Węgierski pp 18 18 — 4 — —

Niemiecki pp — — 8 8 8 10

* Dane dotyczące węgierskiego pułku piechoty opracowano według


schematu organizacyjnego z przełomu 1942/1943 roku. Za przykład niemiec­
kiego pp posłużył jeden z pułków 83 DP z 3 Armii Pancernej według stanu
ze stycznia 1942 roku36. Niemieckim ckm typu 34 M posługiwano się
również jako rkm. Lepsze wyposażenie niemieckiego pp wynikało z większej
liczby broni maszynowej, przypadającej na jednego żołnierza.

35 R. E r n s t, Die Entwicklung der Infanterie, Beiheft 14 der Wehrwissen­


schaftlichen Rundschau, Juli 1961, s. 35.
36 T i e m a n n, Geschichte der 83. Infanterie Division, Bad Nauheim 1960,
s. 343.
DYWIZJE LEKKIE

Węgierska dywizja lekka miała dwa pułki piechoty, jeden


pułk artylerii o ciągu konnym oraz oddziały dywizyjne.
Niemieckie i sowieckie dywizje piechoty prawie bez wyjątku
posiadały po trzy pułki piechoty.
Pułk artylerii miał dwa dywizjony. Pierwszy dywizjon
tworzyły dwie baterie (po cztery działa w każdej) — bateria
lekkich dział piechoty typu 5/8 M kal. 80 mm oraz bateria
lekkich haubic typu 37 M (tzw. Göring) kal. 105 mm. Drugi
dywizjon tworzyły cztery baterie (również po cztery działa).
Dwie pierwsze wyposażono w lekkie haubice typu 14 M
kal. 100 mm, dwie pozostałe — w średnie haubice typu
14/39 M kal. 150 mm. Licząc również armaty w bateriach
pułków piechoty, węgierska dywizja lekka posiadała 32 działa.
Działony bez wyjątków miały ciągi konne.
Starych dział kal. 80 mm i 100 mm dowództwo wę­
gierskie nie zamierzało włączać nawet do wcześniejszych
struktur organizacyjnych (1941/1942). Ponieważ jednak
nowoczesne haubice typu 37 M kal. 105 mm nie były
dostępne w wystarczającej ilości, a produkcja węgierskich
haubic tego kalibru (typu 40 M) była niewielka (ze względu
na to, że priorytetem była produkcja dział do czołgów),
artyleria węgierska była zmuszona do używania wyeks­
ploatowanych i skazanych już na złomowanie dział. Ponadto
pułki artylerii, zamiast etatowych dwunastu, otrzymały
tylko po dziesięć ckm.
Obronę przeciwlotniczą oraz przeciwpancerną zapewniała
dywizji bateria dział plot. z sześcioma działami typu 36 M
kal. 40 mm. Podobne zadanie wykonywała kompania ckm
z dziesięcioma przeciwlotniczymi ckm37. Podlegała ona do­
wództwu transportu dywizji, podobnie jak:
37 AW MON, Zbiór schematów organizacyjnych MON l.a 1942/42000;
AW MON, Dow. 3a 1942/1670; AW MON, Dow. 3/a 1943/1474.
— pięć kolumn taborów konnych;
— kolumna taborów zmotoryzowanych (ciężarówek);
— półkolumna piekarska;
— kompania kwatermistrzowska;
— kolumna medyczna;
— zmotoryzowana medyczna kolumna transportowa;
— sztab techniczny i trzy polowe kompanie robotników;
— jedna orkiestra pułkowa.
Skład osobowy taborów dywizji lekkiej — liczących
około 3500 osób — to z niewielkimi wyjątkami żołnierze
i oficerowie rezerwy 38.
Kompanię łączności i pododdziały taborów zaopatrzono
w nieliczne jugosłowiańskie rkm i niemieckie pistolety ma­
szynowe. Zdobyczne jugosłowiańskie rkm, przystosowane do
amunicji Mausera, przydzielono (po jednej sztuce) — w myśl
wspomnianego zarządzenia z lutego 1942 roku o dozbrojeniu
oddziałów — poniższym pododdziałom:
— sztabom wyższych dowództw;
— kompaniom łączności;
— kolumnom taborów konnych;
— zmotoryzowanym kolumnom taborów;
— zmotoryzowanym medycznym kolumnom transporto­
wym;
— szpitalom polowym39.
W sumie dywizjom lekkim przydzielono po 15-20 sztuk
jugosłowiańskich rkm i po 350 pistoletów maszynowych
typu 40 M.
Sztaby wyższych dowództw w kwietniu i maju 1942 roku
otrzymały dodatkowo po 2-3 rkm typu 31 M do osłony przed
partyzantami40.

38 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 21: Informacja dowództwa taborów


6 DL 1943 I-III; ppłk Győző Rochfalvi.
39 AW MON, Dow. 6/k 1942/46/M; AW MON, ogólne 3/a 1942/459842.
40 AW MON, Dow. 3/a 1942/26/947.
Stan osobowy Pistolety ckm rkm Granatniki
maszynowe

etat stan etat stan etat stan etat stan etat stan

Węgierska d ywizja lekka


12 500 13 500 _ 350 84 112 228 250 36 36

Broń przypadająca na dwa pp niemieckiej DP


11 000 9000 400 480 366 400 — 57 50

Sowiecka DP
— 7000 490 — 56 — 140 - 61

Moździerze Nkm Karabiny Działa Działa Działa plot.


ppanc. ppanc.

etat stan etat stan etat stan etat stan etat stan etat stan

Węgierska dywizja lekka


12 40 38 38 — — 28 32 12 40 — 6

Broń przypadająca na dwa pp niemieckiej DP


36 36 — 56 57 52 45 50 45 —

Sowiecka DP
— 63 — — 170 — 36 18 — 5

Do porównania użyto danych z wiosny 1942 roku, dotyczą­


cych węgierskiej dywizji lekkiej oraz uzbrojenia przypadają­
cego na dwa pułki niemieckiej dywizji piechoty (83 DP
z 3 APanc). Mimo iż dywizje sowieckie składały się z trzech
pułków piechoty, w porównaniu do niemieckich czy węgiers­
kich miały niższe stany osobowe. Dlatego też w zestawieniu
uwzględniono dane z sierpnia 1942 roku, dotyczące całego
uzbrojenia dywizji radzieckiej, a konkretnie 322 dywizji
strzeleckiej41.
41 R. Ernst, Die Entiwicklung..., op. cit., s. 35; Tieman, Geschichte...,
op. cit., s. 343; Użycie batalionów i pułków strzelców w wielkiej wojnie
ojczyźnianej, BR 1960, s. 290.
Znamienne, że wiosną 1942 roku niemieckie dowództwo
nie potrafiło uzupełnić swych dywizji do stanów etatowych
ani pod względem uzbrojenia, ani stanu osobowego. Węgier­
skie dywizje i tak były jednak skromniej wyposażone od
podobnych jednostek sojuszniczych. Miały zdecydowanie
mniej pistoletów maszynowych, ckm i moździerzy. Ponadto
znaczne różnice występowały w ilości i jakości sprzętu
artyleryjskiego.
Niemieckie dowództwo potrafiło natomiast odpowiednio
wyposażyć pododdziały rozpoznawcze, saperów i artylerii
w pistolety maszynowe i ckm; działa ppanc. grupowano
w samodzielnych dywizjonach przeciwpancernych. Niemieckie
dywizje piechoty miały silną obronę przeciwpancerną; od­
powiadające im węgierskie jednostki taktyczne były pod tym
względem szczególnie słabe. Artyleria niemieckiej dywizji
piechoty składała się z czterech dywizjonów, wyposażonych
w haubice kal. 10,5 i 15 cm42. To zapewniało wyjątkową
możliwość koncentrowania ognia (w tabelce uwzględniono
tylko trzy dywizjony artylerii przypadające na dwa pułki
piechoty).
Po tym, gdy zwiększono stany osobowe węgierskich dywizji
lekkich (nie licząc wzmocnienia bronią ciężką), w niemieckich
dywizjach piechoty o niższych stanach osobowych stosunek
broni przypadającej na jednego żołnierza był zdecydowanie
wyższy.
Licząca 13 500 ludzi węgierska dywizja lekka swój wysoki
stan osobowy zawdzięczała konnym taborom i konnemu
pułkowi artylerii. Stan bojowy dywizji nieznacznie przewyższał
5000 ludzi. W pułku artylerii znalazło się ok. 1000 kanonierów.
Reszta żołnierzy służyła w dywizyjnych, pułkowych i batalio­
nowych sztabach i taborach.
Spośród niemieckich dywizji, walczących na froncie wschod­
nim latem 1942 roku, wiele posiadało mniejsze stany i mniej

42 R. E r n s t , Die Entiwicklung..., op. cit., s . 3 5 .


uzbrojenia, niż podano w tabeli. Wczesnym latem tamtego
roku walcząca w sąsiedztwie III Korpusu niemiecka 387 DP
posiadała 424 ckm, 93 granatniki i moździerze, 28 dział
i 28 dział ppanc.43
Stany osobowe dywizji sowieckich (w związku z odmienną
organizacją) były o wiele niższe od węgierskich, za to ich
wyposażenie w pistolety maszynowe, ckm i moździerze
przewyższało wyposażenie węgierskich związków taktycznych.
Przy dużej ilości ciężkiej broni piechoty dysponowały one
stosunkowo słabą artylerią.

ODDZIAŁY KORPUŚNE

Węgierskie korpusy — poza trzema dywizjami lekkimi


— posiadały po kilka oddziałów korpuśnych. Zadaniem batalio­
nu cyklistów (podobnie jak szwadronu huzarów) było głównie
rozpoznanie. Ich uzbrojenie determinowane było spełnianiem
właśnie tej funkcji. Składały się z dwóch kompanii kolarzy oraz
plutonu łączności, zmotoryzowanego plutonu ckm i plutonu
ppanc. Każda kompania cyklistów uzbrojona była w 12 rkm
i 2 nkm. Pluton ppanc. posiadał 2 działka kal. 37 mm.
Uzbrojenie tego batalionu (z wyjątkiem 2 działek ppanc.)
zgadzało się ze starym etatem 1942/1943.
Szwadrony huzarów i baterie konne miały na wyposażeniu:
po 12 rkm i po 2 nkm, a bateria konna — 4 lekkie działa
piechoty typu 5/8 M kal. 80 mm.
Artyleria korpuśna składała się z dywizjonu zmotoryzowa­
nego i konnego. Nie były to pełnowartościowe dywizjony,
ponieważ miały po dwie baterie zamiast trzech. Obie baterie
dywizjonu konnego wyposażono w 4 haubice typu 14/39 kal.
150 mm, zaś baterie zmotoryzowane posiadały po 4 haubice
typu 31 M kal. 150 mm, ciągnione przez ciężarówki typu
Botond. Każdy dywizjon posiadał ponadto 4 ckm44.
43 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 4: dokumenty bez numeracji.
44 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 6, załącznik 656/a-c.
Dywizjony korpuśne artylerii przeciwlotniczej wyjechały na
front uzbrojone w cztery działa typu 29 M Bofors kal. 80 mm,
4 działka typu 36 M kal. 40 mm oraz 2 ckm. Do stanów
etatowych 1942/1943 brakowało im 4 dział plot. Podobnie jak
w przypadku dywizji lekkich, do osłony przeciwlotniczej
taborów przydzielono kompanię z 10 ckm.
Bataliony saperów składały się z dwóch kompanii saperów
i z jednej podporządkowanej im kompanii chemicznej i broni
przeciwgazowej. Na ich uzbrojenie składały się 4 ckm i rkm.
Korpuśne bataliony łączności składały się z trzech kompanii,
każda uzbrojona w jeden rkm.
Koipuśne tabory i służby podzielone były na konne i zmo­
toryzowane. Składały się z:
• zmotoryzowane:
— kolumny amunicyjnej;
— kolumny paliwowej;
— kolumny naprawczej;
— dwóch kolumn transportowych;
— dwóch kolumn transportu rannych;
— zmotoryzowanej kolumny piekarniczej;
— dwóch szpitali polowych;
• konne:
— kompanii plot.;
— kompanii kwatermistrzostwa;
— trzech kolumn wozów taborowych;
— dwóch kolumn żywnościowych;
— kolumny piekarniczej;
— kolumny zaopatrzenia koni;
— kolumny regulacji ruchu;
— kolumny mostowej;
— stacji bakteriologicznej;
— sztabu technicznego i trzech polowych kompanii ro­
botników45.

45 Ibidem. AW MON, Dow. 8/b 1941/12066.


Pododdziały taborów, zarówno konnych, jak i zmotoryzo­
wanych — z wyjątkiem kompanii przeciwlotniczej — tylko
w minimalnym stopniu zaopatrzono w broń maszynową. Na
tabory każdego z korpusów przypadało zaledwie po osiem
węgierskich ckm i rkm oraz nieliczne jugosłowiańskie rkm
i niemieckie pistolety maszynowe46.

ODDZIAŁY ARMIJNE

Dowództwo węgierskie w ogóle nie potrafiło zaopatrzyć


w broń oddziałów armijnych 2 Armii w takim stopniu, jak
dozbroiło dywizje i pułki piechoty. Z braku uzbrojenia
pododdziały te posiadały mniej haubic, dział plot. i ckm, niż
to przewidywały stany etatowe.
Wyruszające z 2 Armią dwa zmotoryzowane dywizjony
artylerii nie zdołały zmobilizować całego swego stanu, dlatego
101 dac dysponował tylko dwiema dwudziałowymi bateriami.
Ich uzbrojenie stanowiły włoskie ciężkie haubice typu 39 M
kal. 210 mm oraz ciągniki Breda. Trzecia bateria tego
dywizjonu (według etatu 1942/1943), dysponująca 4 haubicami
typu 31 M kal. 150 mm, nie trafiła na front wschodni.
Jedyny dywizjon artylerii dalekiego zasięgu (150 dac) mógł
wystawić tylko trzy baterie — 121, 122 i 123 — wyposażone
w ciężkie armaty typu 31 M kal. 105 mm47. Baterie, zamiast
sześciu, liczyły tylko cztery działa. Transport zapewniały
ciągniki Pavesi. 150 zmotoryzowany dac, uzbrojony w cztery
ciężkie moździerze typów 11/12 M i 16 M kal. 305 mm,
w celu „wzmocnienia” 2 Armii wysłano na front w grudniu
1942 roku48.
Do struktur 2 Armii trafiło też kilka słabych jednostek
przeciwlotniczych. Podległy one bezpośrednio jej dowódz­
twu. 101 dywizjon plot. zmobilizował trzy czterodziałowe
46 AW MON, Dow. 6/k 1942/46/M.
47 AW MON, Dow. 3/b 1942/32810.
48 AW MON, Dow. 3/c 1942/71558; AW MON, Dow. l/a 1942/921/M.
baterie, uzbrojone w działa typu 29 M Bofors kal. 80 mm.
Z należących do dywizjonu (wg etatu 1942/1943) dwóch
lekkich baterii plot. udało się zmobilizować tylko jedną,
z pięcioma działami typu 36 M kal. 40 mm. Podobnie
wyposażono samodzielne 106 i 107 lekkie baterie przeciw­
lotnicze. Należąca do artylerii przeciwlotniczej kompania
reflektorów posiadała po jednym reflektorze na każdą baterię
plot49. Uzbrojenie oddziałów przeciwlotniczych uzupełniało
sześć ckm.
Najsilniejszy w 2 Armii pododdział saperów — 150 batalion
saperów — wystawiły bataliony saperów I, II, V i VI Korpusu.
Batalion posiadał dwie kompanie saperów, dwie kompanie
saperów-kolarzy i dwie kompanie łodzi szturmowych. Każda
kompania posiadała sześć ckm i rkm. 2 Armia nie dysponowała
zmotoryzowanymi pododdziałami saperów. Do oddziałów
armijnych należała także uzbrojona w jeden rkm i wyposażona
w siedemdziesiąt dwa miotacze ognia kompania miotaczy
ognia, a także kompania miotaczy gazu z jednym rkm
i ośmioma miotaczami. Jednostki te wystawił 101 batalion
chemiczny50.
Łączność armii zapewniały 52 i 53 bataliony łączności oraz
dodatkowo cztery kompanie łączności, uzbrojone w nieliczne
rkm. Zmobilizował je 1 batalion 101 pułku łączności.
Uzbrojenie każdej z osiemnastu kompanii kwatermistrzow-
skich oraz kompanii marszowych (według zarządzenia
nr 2500 1/b z 1942 roku) miały stanowić cztery rkm, jeden
granatnik i jeden ckm51. W praktyce większość z nich
dysponowała jedynie karabinami i nielicznymi rkm. Żołnierze
taborów, kompanii robotniczych i służb otrzymali jedynie
karabiny.

49 Zob.: B ä r c z y , Wągierska artyleria przeciwlotnicza w 1943 roku,


w czasie wprowadzania radaru, „Relacje Historyczne” nr 2/1972, s. 224.
50 AW MON, Dow. l/a 1942/921/M.
51 AW MON, Dow. 6/k 1942/46/M.
1 GRUPA LOTNICZA

Mająca symboliczną siłę grupa lotnicza wyruszała na front


mając w dywizjonie rozpoznawczym 16, w dywizjonie myś­
liwskim — 22, a w dywizjonie bombowym — 14 maszyn. 1/1
eskadra rozpoznawcza dalekiego zasięgu miała na stanie
cztery samoloty typu Heinkel 111. 3/2 eskadra rozpoznawcza
bliskiego zasięgu posiadała dwanaście maszyn typu Heinkel
46. Obie eskadry stanowiły dywizjon rozpoznawczy. 1 Dywiz­
jon Myśliwski uzbrojony był w dwadzieścia dwie włoskie
i węgierskie maszyny typu Héja (co oznacza: jastrząb — przyp.
tłum.). Samoloty 4 Dywizjonu Bombowego to przestarzałe
Caproni 135 w liczbie 14 sztuk. 1/3 eskadra obserwacyjna
i 1 eskadra transportowa posiadały samoloty transportowe
typu: Ju 86, FW 58, Ca 101 oraz łącznikowe typu: BU 131,
Ar 96 i Fi 16. W plutonach artylerii przeciwlotniczej
1 Grupy Lotniczej znajdowało się ponadto 10 działek
typu 36 M kal. 40 mm52.

1 DYWIZJA PANCERNA

Spośród wszystkich jednostek 2 Armii dowództwo węgier­


skie w najmniejszym stopniu potrafiło (i chciało) wyposażyć
w sprzęt i uzbrojenie 1 Dywizję Pancerną. Z jednej strony
było to spowodowane brakiem broni, poważnymi stratami
i dużym zużyciem sprzętu będącego na wyposażeniu Korpusu
Szybkiego w działaniach w 1941 roku. Z drugiej strony,
dowództwo węgierskie ciągle jeszcze wierzyło obietnicom

52 AW MON, Dow. l/a 1942/921/M; M. S z a b ó , Węgierskie lotnictwo


w II wojnie światowej, Bp Zrinyi 1987, s. 119; J. V á j d a . Myśliwiec Héja
Re-200. Węgierskie skrzydła 1978, s . 3 0 ; J . A . P e t e r d i , Historia byłego
Węgierskiego Królewskiego Dywizjonu Rozpoznania Dalekiego Zasiągu,
Węgierskie skrzydła 1978, s. 63; M. S z a b ó, Rozwój organizacji węgierskich
Królewskich Sil Powietrznych w latach 1941—1945, „Relacje Historyczne”
1/1992, s. 81.
Keitla, że dywizja otrzyma niezbędny sprzęt i że będzie
wyposażona tak, jak jednostki niemieckie.
Największym problemem było wyposażenie pułku czołgów
wchodzącego w skład dywizji. Miał mieć czołgi średnie
i ciężkie, ale jednych i drugich brakowało. Produkowanych
seryjnie czołgów ciężkich i średnich Turan starczało jedynie
dla organizowanej właśnie 2 Dywizji Pancernej. Natomiast
lekkie czołgi Toldi,z 31 samodzielnego batalionu czołgów nie
były odpowiednim sprzętem dla mobilizowanego pułku.
Zamiast obiecanych niemieckich wozów bojowych do obozu
Esztergom (miejsca mobilizacji dywizji) przywieziono w lutym
1942 roku 108 lekkich czeskich czołgów Skoda T 38
(w nomenklaturze węgierskiej były to czołgi średnie) oraz 22
średnie niemieckie Pz IV (w armii węgierskiej były to czołgi
ciężkie)53.
30 pułk czołgów powstał 8 kwietnia 1942 roku z batalionów
pancernych 1 i 2 Brygady Kawalerii. Trzeciego batalionu pułk
nie mógł wystawić z powodu braku czołgów. Załogi prze­
szkolono już w lutym i marcu na nowych typach wozów
bojowych, częściowo w Niemczech w Wiinsdorf, a częściowo
na Węgrzech54.
Węgierski batalion pancerny w momencie wyjazdu na
front składał się ze sztabu, służb i pododdziałów bata­
lionowych oraz z trzech kompanii czołgów, z których
dwie liczyły po 20 sztuk czeskich T 38, a jedna — 11
sztuk Pz IV i 3 sztuki T 38. Do pododdziałów batalionowych
wchodziły plutony: rozpoznawczy, regulacji ruchu, saperów,
łączności, wydzielony pluton czołgów T 38 (6 maszyn)
oraz kompania transportowa55.
W skład pułku, poza dwoma batalionami czołgów, wchodziła
kompania saperów oraz kompania naprawcza. Sztab pułku

53 AW MON, Dow. 3/a 1942/18926.


54 AW MON, Dow. III Korpus Dowództwo Grupy 1942/22007.
55 K. G i n d e r t, Walki 1 Dywizji Pancernej, „Relacje Historyczne” 2/1961,
s. 460.
dysponował sześcioma wozami T 38 i dwoma czołgami
dowodzenia Toldi , natomiast sztaby batalionów otrzymały
tylko po jednym Toldi 5ß. Głównym uzbrojeniem kompanii
saperów były cztery rkm, natomiast pozostałe pododdziały
pułku posiadały po kilka pistoletów maszynowych M 40.
Jak z tego widać, liczba wozów bojowych pułku — sto
dwa T 38, dwadzieścia Pz IV i cztery Toldi — stanowczo
odbiegała od przewidzianej na przełom 1942/1943 roku,
np. wyposażona tylko w wozy węgierskie 2 Dywizja Pancerna
miała według etatu posiadać 80 czołgów lekkich, 114
średnich i 66 ciężkich57.
1 Brygada Strzelców Zmotoryzowanych składała się z trzech
batalionów strzelców, sztabu i pododdziałów brygady. Ze
składu brygady wyłączono 31 samodzielny batalion czołgów
lekkich, który należał do niej organizacyjnie w 1941 roku.
Przy sztabie brygady pozostały plutony: saperów i łączności
oraz kompanie: motocyklistów i regulacji ruchu, uzbrojone
w nieliczne rkm i jeden nkm.
Bataliony strzelców liczyły po trzy kompanie strzelców i jedną
ckm. Kompanie strzelców były uzbrojone w dwanaście rkm, dwa
50 mm granatniki typu 39 M oraz dwa nkm, a kompanie ckm
liczyły po dwanaście ckm. Ponadto w skład każdego batalionu
wchodziły uzbrojone wyłącznie w rkm plutony: saperów,
łączności i motocyklistów oraz kompanie moździerzy (4 sztuki
kal. 81 mm) i przeciwpancerne (4 działka węgierskie kal. 37 mm
i 2 niemieckie kal. 50 mm)58. Ponadto każdy batalion wyposażo­
no w 50 niemieckich pistoletów maszynowych. Jako pojazdów
transportowych używano węgierskich ciężarówek Botond (każda
zabierała drużynę piechoty).
Kompanie 51 batalionu przeciwpancernego dostały po sześć
węgierskich niszczycieli czołgów typu Nimród i jeden czołg

56 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 4: dokumenty bez numeracji.


57 AW MON, Zbiór schematów organizacyjnych MON, Dow. I.a
1942/42000.
58 AW MON, Dow. 3/a 1942/23569.
Toldi. Sztab batalionu dysponował ponadto trzema wozami
Toldi i jednym Nimród. Uzbrojenie strzeleckie uzupełniono 62
pistoletami maszynowymi59.
Pododdziały składające się na 1 batalion rozpoznawczy
pochodziły z różnych jednostek. Tworzyły go kompanie:
przeciwpancerna (4 działka węgierskie kal. 37 mm i 2 niemiec­
kie kal. 50 mm), motocyklistów (12 rkm i 2 nkm), strzelców
zmotoryzowanych (12 rkm, 2 nkm i 2 granatniki) i samo­
chodów pancernych (14 — wg etatu powinno być 17 — wę­
gierskich samochodów pancernych Csaba) oraz plutony:
saperów, łączności i naprawczy. Batalion dozbrojono
73 pistoletami maszynowymi60.
Dywizjony artylerii zmotoryzowanej (1 i 5) posiadały po
dwanaście haubic kal. 105 typu Göring w trzech bateriach
oraz po sześć ckm. Obronę przeciwlotniczą dywizji zapewniał
II dywizjon plot. Obie jego baterie posiadały po 4 działa plot.
Bofors kal. 80 mm; ponadto do dywizjonu przyłączono
kompanię reflektorów (5 sztuk). Na potrzeby dywizjonów
artylerii wydano około 30-40 pistoletów maszynowych.
W skład taborów dywizji wchodziły następujące jednostki:
— zmotoryzowana kompania plot (6 ckm);
— 103 kompania zaopatrzenia;
— 1 kolumna amunicyjna;
— 1, 2, 3 i 104 kolumna samochodów ciężarowych
(50-tonowa);
— 1 i 2 kolumna samochodów ciężarowych (60-tonowa);
— 1 półkolumna medyczna;
— kolumny transportu rannych (konna i samochodowa);
— 1 kolumna dowozu żywności;
— 1 i 2 kolumna piekarnicza;
— 2 kolumna naprawcza;
— 1 kolumna ciężkich ciągników;
— kolumna zapasowa (sześć czołgów T 38 i dwa Pz IV)\
59 AW MON, Ogólne 3/a 1942/469246.
“ AW MON, Dow. 3/b 1942/30181.
— 1 kolumna techniczna61.
Wszystkie jednostki taborów wyposażono w nieliczne
pistolety maszynowe i zdobyczne jugosłowiańskie rkm.
Przez trzy i pół roku wojny największe spośród niemieckich
jednostek taktycznych straty notowały wojska pancerne. W tym
czasie z 31 niemieckich dywizji pancernych, tylko osiem
zachowało trzybatalionowy pułk czołgów62. Dowództwo nie­
mieckie nie potrafiło uzupełnić swoich jednostek do stanów
etatowych, tak by posiadały 200-250 wozów bojowych.
Atakująca na kierunku kaukaskim 13 DPanc 25 lipca 1942
roku miała jedynie: 15 Pz II, 78 Pz III i 9 Pz IV oraz kilka
czołgów dowodzenia63. W niemieckich dywizjach pancernych
artyleria i obrona przeciwlotnicza zgrupowane były w trzech
zmotoryzowanych dywizjonach haubic i dywizjonie plot.
Ponadto w ich skład wchodziły bataliony: przeciwpancerny,
łączności i saperów.
W tabeli porównano dane węgierskiej 1 DPanc, niemieckiej
16 DPanc, która w maju 1942 roku brała udział w walkach
o Charków, oraz radzieckiego korpusu pancernego, wystawio­
nego 1 kwietnia 1942 roku. Sowieckie korpusy pancerne
odpowiadały sile niemieckiej dywizji pancernej; w ich skład
wchodziły trzy brygady pancerne i brygada strzelców zmoto­
ryzowanych. Stanów etatowych nie podano z powodu niepeł­
nych informacji źródłowych. Niemieckie czołgi Pz IV o krót­
kiej lufie oraz radzieckie KW uwzględniono w tabeli jako
wozy „ciężkie” a niemieckie Pz III, czeskie T 38 i radzieckie
T 34 — jako wozy „średnie”.
Węgierska dywizja pancerna (nie licząc mniejszej liczby
czołgów) nie odbiegała od stanu etatowego. Porównując siłę
dywizji pancernych węgierskiej i niemieckiej, daje się zauwa­
żyć, że nie było w ich przypadku tak wielkiej różnicy
w wyposażeniu, jak w przypadku dywizji piechoty. Korpusy
61 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 4: dokumenty bez numeracji.
62 E. B a u e r , Der Panzerkrieg, Bonn Bd. 1, s. 200.
63 A. Wilhelm T i e k e, Der Kaukazus und das Öl., Osnabrück, 1970, s. 39.
radzieckie tylko liczbą żołnierzy nie dorównywały jednostkom
niemieckim, natomiast biorąc pod uwagę liczbę i jakość
czołgów, dział i innego wyposażenia, dorównywały im lub
nawet je przewyższały.

BROŃ 2 ARMII

Uzbrojenie, w które wyposażono wyruszającą na front


wschodni 2 Armię, choć wydawało się niezawodne, w trud­
nych warunkach klimatycznych Ukrainy i Rosji często
nie spełniało swego zadania. Broń strzelecka jednostek
składała się z wielu drobnych części. Mimo że była wy­
sokiej jakości, w ciężkim klimacie nie można jej było
skutecznie używać, a wielkie mrozy całkowicie ją eli­
minowały. Kapitan László Párkányi, dowódca jednej z kom­
panii saperów VII batalionu, pisał w meldunku: „Broń
na mrozie nie działa, mimo że użyto oleju mrozoodpornego.
Zamki karabinów są tak zamarznięte, że trzeba w nie
kopać, żeby załadować broń”65.
Kompanie strzelców uzbrojono w karabiny typu 31 M i 35 M
Mannlicher. Była to broń pochodząca jeszcze z czasów
I wojny światowej, zmodernizowana wszelako tak, by można
było strzelać z niej używaną wówczas amunicją. Ckm typu
7/31 Schwarzlose również pochodziły z tamtego okresu. Ich
wadą było to, że ciecz chłodząca po pewnym czasie zagoto-
wywała się, a jej opary zdradzały pozycję strzelającego. Ckm
typu 31 M, jak również rkm, chłodzone były powietrzem, nie
miały więc tej wady. Były poręczne w użyciu, choć mało
odporne na zabrudzenie. Ich skuteczny zasięg wynosił
1000-1200 metrów.
Nkm typu 36 M używane były najczęściej do niszczenia
gniazd karabinów maszynowych; skutecznie likwidowały też
lekkie czołgi i inne pojazdy. Wystrzeliwały 15-20 pocisków
65 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 20: Meldunek z walki VII batalionu
saperów I-II 1943 (kpt. László Párkányi).
odłamkowych lub przeciwpancernych na minutę. Niewiele
było na wyposażeniu oddziałów środków bliskiej walki
— granatów ręcznych i pistoletów maszynowych. Te ostatnie
dostarczono oddziałom na krótko przed wyjazdem na front.
Bronią stromotorową kompanii strzeleckich były węgierskie
(39 M) i niemieckie (36 M) granatniki kal. 50 mm. Skutecznie
używano ich do niszczenia siły żywej nieprzyjaciela kryjące­
go się za osłonami. Do najskuteczniejszej broni, zarówno
w ataku, jak i w obronie, należały 81 mm moździerze
(węgierski typu 36 M i niemiecki typu 34 M). 4,5-kilo-
gramowe granaty zadawały poważne straty atakującemu lub
broniącemu się w odkrytym terenie nieprzyjacielowi. Nie­
stety, było ich zbyt mało, a amunicja, podobnie jak do
pistoletów maszynowych, była limitowana.
Z broni przeciwpancernej, w jaką wyposażono armię,
jedynie niemieckie działka ppanc. kal. 50 mm typu 39 M
mogły być skutecznie użyte przeciwko średnim radzieckim
czołgom. Czołgi ciężkie mogły zostać zniszczone tylko w
przypadku trafienia z bardzo bliskiej odległości (80-100 m)
w części najsłabiej chronione, jak gąsienice, podstawa
wieży czy tył czołgu. 50-mm działek używano głównie
w najważniejszych punktach obrony, wzmacniając nimi
plutony przeciwpancerne66.
Działka 37 mm nie stanowiły dla sowieckich czołgów
poważnego zagrożenia. Zasadność ich użycia na froncie można
było tłumaczyć tym, że pomocne były w niszczeniu pocis­
kami odłamkowymi siły żywej i gniazd ckm w odkrytym
terenie. Poważną wadą była trakcja konna tych dział. Wyru­
szający na front jako pierwszy, III Korpus nie otrzymał
obiecanych belgijskich działek ppanc. kal. 47 mm. Zostały
one dostarczone do oddziałów dopiero w połowie maja,
a i wtedy ustawicznie brakowało do nich części zamien­
nych 67. Planowano używać ich przeciw średnim czołgom
66 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 4: Dow. 651.
67 AW MON, Dow. 3/a 1942/ 27845.
radzieckim, jednakże — jak się okazało — bez większych
sukcesów.
Z uzbrojenia artyleryjskiego 2 Armii jedynie dostarczone
przez Niemców haubice typu 37 M kał. 105 mm (tzw.
Göring), włoskie ciężkie haubice typu 39 M kal. 210 mm,
węgierskie haubice typu 31 M kal. 150 mm oraz armaty typu
31 M kal. 105 mm pochodziły z czasów po pierwszej wojnie
światowej. Niemieckie haubice, mimo że ciężar ich do­
chodził do 2,5 tony, w większości miały zaprzęgi konne.
Jedynie dla dywizji pancernej udało się zdobyć ciągniki typu
Hansa Lloyd. Haubice te byty łatwe w obsłudze, stosowano
do nich dobrej jakości amunicję, można było z nich strzelać
także do czołgów. Skuteczny zasięg dochodził do 10 800
metrów. We włoskie ciężkie haubice był wyposażony 101
dac. Używano ich nie tylko do ostrzału stanowisk nie­
przyjacielskiej artylerii i umocnień, ale również do nisz­
czenia siły żywej. Jako ciągników używano włoskich maszyn
typu Bredci.
Zasięg ognia haubic kal. 150 mm wynosił 13-15 kilometrów,
natomiast armat kal. 105 mm, które były na wyposażeniu 150
dac — aż 20 kilometrów. Pierwsze z wymienionych były
bronią dość skuteczną, niestety, działa tego typu często ulegały
awariom. Jedną z odmian tej haubicy 14/39 M wyposażono
w hamulec, który wydłużał lufę i zwiększał zasięg ognia.
Jednakże nieodpowiednio zamontowane elementy w trakcie
częstych strzelań luzowały się i powodowały eksplozję pocisku
w lufie działa68.
Trzy baterie każdego pułku artylerii i baterie artylerii
towarzyszącej pułku piechoty wyposażono w stare, za­
projektowane jeszcze przed pierwszą wojną światową działa
5/8 Mi 18 M kal. 80 mm oraz lekkie haubice 14 M kal. 100
mm. Miały one zostać złomowane, jednakże warunkowo,
z powodu braku nowoczesnego sprzętu, musiały zostać
“ AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 7 1668/VII Korpus: Meldunek
kwatermistrza, bez numeracji (György Csanädy).
użyte na froncie. To samo dotyczyło zdobycznych polskich
haubic 14/19 M kal. 105 ram, których niewielkie ilości
dostarczyli Niemcy w kwietniu 1942 roku69. Wszystkie
te działa miały dużą masę (2600 kg), ciągnione były
przez konie, a skuteczny zasięg ich ognia wynosił
9000-9500 metrów.
40-mm działka plot typu 36 M były bronią nowoczesną;
donośnością i szybkostrzelnością dorównywały innym ty­
pom. Z powodzeniem używano ich również jako broni
ppanc. Natomiast o przeciwlotniczych działach kal. 80 mm
typu 29 M krytycznie wyrażano się już jesienią 1941 roku.
„Największą ich wadą jest wahadłowy mechanizm lufy.
Powoduje on niewielką szybkostrzelność, co eliminuje działo
nie tylko jako skuteczną broń przeciwlotniczą, ale i przeciw­
pancerną. Zasięg ognia również jest niewielki, teoretycznie
wynosi 6500 metrów, ale praktycznie tylko 3500-4000
metrów”70 — tak o działach pisał w meldunku kapitan
Ferenc Makay-Hollósy.
Uważana za elitarną jednostkę 2 Armii, 1 DPanc wyposa­
żona była częściowo w sprzęt produkcji niemieckiej, a częś­
ciowo — zdobyczny lub węgierski. Najskuteczniejszą bronią
pułku pancernego były niemieckie średnie czołgi (w nomen­
klaturze węgierskiej klasyfikowane jako ciężkie) typu Pz IV,
w pierwszej połowie wojny były to najsilniej uzbrojone
niemieckie wozy bojowe. Znaczne ich ilości były używane
w wielu dywizjach pancernych. Ich uzbrojeniem była armata
kal. 75 mm (o krótkiej lufie), która skutecznie zwalczała
również radzieckie czołgi T 34 i KW. W kompaniach pułku
w dużo większej liczbie występowały czechosłowackie czołgi
T 38, których produkcję kontynuowano w trakcie wojny.
Bardzo ruchliwe, uzbrojone w 37-mm działko, chronione
25-mm pancerzem czołowym, były przydatne przy zwal­
czaniu lekkich wozów radzieckich. Wadą ich była niewielka
69 AW MON, Dow. 3/a 1942-10713.
70 AW SzG, Wydz. I 1941 Dow./6864.
przestrzeń, jaka pozostawała dła załogi. W ograniczonej
liczbie obecne były również węgierskie czołgi lekkie Toldi.
Aczkolwiek szybkie i zwrotne, ich słabe uzbrojenie (20-mm
działko i ckm typu Gebauer) oraz cienki pancerz czyniły
je niezdatnymi nawet do wypełniania zadań przewidzianych
dla lekkich czołgów71.
Oprócz wymienionych wyżej typów czołgów, I DPanc
posiadała 14 samochodów rozpoznawczych typu Csaba oraz
19 niszczycieli czołgów typu Nimród. Csaba , uzbrojony w
20-mm działko i ckm, o zgrabnej, nowoczesnej sylwetce
i z napędem na cztery koła, był przydatnym samochodem
rozpoznawczym. Natomiast Nimród swoje 40-mm działko
miał osadzone w odkrytej, ruchomej wieży i był skutecznym
orężem przeciwko lekko opancerzonym celom. Jego uzbrojenie
było jednak niegroźne dla średnich i ciężkich czołgów
nieprzyjaciela.
Po dotarciu na front oddziały korzystały ze swoich
zapasów amunicji; po ich wyczerpaniu zaopatrzenie przeszło
w gestię kwatermistrzostwa niemieckiego. Służby węgier­
skie dostarczały jedynie amunicję produkowaną wyłącznie
na Węgrzech.
Łączność oddziałów 2 Armii opierała się na sprzęcie
kablowym i radiowym. Przewodowy nie sprawdził się, gdyż
szybko był niszczony przez nieprzyjacielską artylerię i czołgi.
Z tego powodu częściej korzystano z łączności radiowej.
Kompanijną radiostacją była R-l , batalionową — R-2, a puł­
kową — R-3. Na froncie najlepiej zdały egzamin radiostacje
R-3. W wyposażeniu jednostek niewiele było specjalnych
pojazdów łączności, a używane radiostacje miały niewielki
zasięg. Pułkowe radiostacje R-6, używane w plutonach łącz­
ności, były skuteczne podczas obrony; w czasie ataków
pododdziały szybko traciły łączność z dowództwem ze względu
71 A. S. B a n h a r d t , L. Gyula-Winkler, Uzbrojenie Królewskiej
Armii Węgierskiej, Bp. 1993, s. 116-134.
na ich niewielki zasięg72. Podobna sytuacja występowała
w armijnych batalionach łączności, które posiadały radiostacje
typu R-7 i R-8.

SYTUACJA TRANSPORTU ORAZ TYPY POJAZDÓW 2 ARMII

Trudności, z jakimi borykały się oddziały węgierskie,


były spowodowane także zacofaniem służb transportowych.
Na początku 1942 roku większa część posiadanych przez
nie pojazdów była niesprawna lub wyłączona z powodu
zużycia w licznych manewrach oraz kampanii 1941 roku.
W sześciu manewrach, a następnie w mobilizacji wzięło
udział 85% wszystkich pojazdów na terenie Węgier. Co
prawda wojsko węgierskie było właścicielem 5907 cię­
żarówek, ale jedynie 2000 sztuk można było wykorzystać
na potrzeby 2 Armii73.
Nie brakowało motocykli i rowerów, jednakże wszystkie
modele produkowane były na potrzeby ludności cywilnej,
a nie wojska, stąd ich mała wytrzymałość. Z kolei braki
w samochodach osobowych można było uzupełnić jedynie
poprzez rekwirowanie samochodów cywilnych. Zdobyte w ten
sposób pojazdy w ciężkich frontowych warunkach przed­
wcześnie się zużywały. Nie wytrzymywały głównie silniki
i opony. Pojazdów specjalnych — ciężkich ciągników gąsie­
nicowych, cystern czy pojazdów łączności — wojsko nie
posiadało w ogóle lub posiadało niewiele.
W czasie pokoju pojazdy wojskowe importowano z Nie­
miec bądź Włoch. Gdy wybuchła wojna, kupowanie pojaz­
dów przestało być proste, bo fabryki znacznie podniosły ceny,
a ponadto żądały rekompensat w surowcach.
Podczas styczniowych i marcowych negocjacji strona wę­
gierska wielokrotnie informowała Niemców o kłopotach
72 L. F e j é r , Doświadczenia wojenne oddziałów łączności, „Węgierski
Przegląd Wojskowy”, 1944/7.
73 AW MON, Dow. 3/b 1942/175/M.
transportowych armii. Wspominano, że tabory dywizji lekkiej
liczyły zaledwie 60-70 ciężarówek i że kolumny wozów
taborowych mogły skutecznie transportować zaopatrzenie jedy­
nie na 40 do 80 km74. Niemcy ograniczyli się do obietnic
dostarczenia „pewnej liczby pojazdów na potrzeby taborów” 7\
Obietnice realizowane były bardzo powoli i tylko częściowo.
Najbardziej potrzebne były 3-tonowe ciężarówki. Jednakże do
maja, zamiast 1200 maszyn Humboldt-Deutz, wojsko otrzymało
tylko 50, z 400 zamówionych Opli-Blitz dotarło 100, a z zamó­
wionych 3-tonowych pojazdów Daimler-Benz nie dotarł żaden76.
Minister obrony, znając ciężką sytuację transportową wyru­
szającej na front armii, podjął wymuszone działania. Ograni­
czono możliwości wykorzystywania samochodów ciężarowych
przez pozostające w kraju jednostki, zmniejszono liczbę
szkoleń77. Rekwirowano pojazdy cywilne, które włączano do
kolumn transportowych lub wykorzystywano jako źródła części
zamiennych, głównie opon78.
Niewielka liczba pojazdów samochodowych wymusiła uży­
wanie konnych taborów. Jedynie 1 DPanc otrzymała więcej
pojazdów. Dywizja ta dysponowała 453 motocyklami, 325
samochodami osobowymi, 1491 ciężarówkami oraz 106 pojaz­
dami specjalnymi i ciągnikami79. Liczby te, aczkolwiek jak na
warunki węgierskie znaczne, były i tak skromniejsze w porów­
naniu z etatem niemieckiej dywizji pancernej, który wynosił
2000 motocykli, 561 samochodów osobowych, 1402 cięża­
rówki i 421 pojazdów opancerzonych80.
Pułki piechoty w ogóle nie dysponowały własnymi ciężarów­
kami. Ich transport stanowiło 20 zaprzęgów konnych (plus

74 AW MON, Dow. 6/1942/175/M.


75 Ibidem.
16 Ibidem: AW MON, Dow. 3/b 1942/41846.
77 AW MON, Dow. 3/b 1942/10940.
78 AW MON, Dow. 3/a 1942/6498; AW MON Dow. 3/b 1942/28303.
79 AW MON, Ogólne 3/b 1942/484325.
80 A. B. M i i l l e r - H i l l e b r a n d , Das Heer..., op. cit., s. 7 1 .
6 zapasowych), 26 taczanek i 40 rowerów. Wielkie odległości,
brak dróg i złe warunki atmosferyczne praktycznie uniemoż­
liwiały odpowiednie zaopatrzenie posuwających się do przodu
oddziałów, zwłaszcza że jedna furmanka zabierała tylko
300^100 kg ładunku.
Dywizje lekkie wyekwipowano w 70 ciężarówek, 22 moto­
cykle, 55 samochodów osobowych oraz 17 pojazdów innych
typów81. Tak skromna liczba pojazdów nie pozwalała nawet
na to, aby w samochody wyposażyć rzuty bojowe taborów.
W przeciwieństwie do dywizji niemieckich, jednostki węgier­
skie nie posiadały specjalnych kolumn zaopatrzeniowych. Dla
porównania — w tym czasie dywizja niemiecka (w przelicze­
niu na dwa pułki piechoty) posiadała 400 ciężarówek, 500
motocykli i 250 samochodów osobowych)82.
Liczba pojazdów w jednostkach korpuśnych i armijnych, ze
względu na włączenie doń pojazdów cywilnych, była jak na
warunki węgierskie znaczna83:

Motocykle Samochody Ciężarówki Ciągniki


osobowe

III Korpus
(28.06.1942) 144 313 532 75

IV Korpus* 151 256 540 100

VII Korpus* 138 298 538 98

Grupa lotnicza* 20 128 355 114

Oddziały armijne* 212 520 946 180

* w chwili wyjazdu na front

81 Archiwum komitetu Fejér. Spadek gen. Hollósy-Kuthyego. Dokumenty

o 13 DL, część I.; Wg struktur organizacyjnych, liczba pojazdów wynosiła 154.


AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 15. Dokumenty Głównego Kwatermistrza.
82 A. B. M i i l l e r - H i l l e b r a n d , Das Heer..., op. cit., s . 7 1 .
83 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 6, załącznik 3.
Nie ma dokładnych informacji, jaką część pojazdów 2 Armii
stanowiły zarekwirowane wozy cywilne. Wiadomo natomiast, że
spośród posiadanych przez węgierskie siły zbrojne motocykli
i ciężarówek armia zabrała na front 3/4, a spośród samochodów
osobowych i pojazdów specjalnych — połowę.
Pojazdy te były najróżniejszych typów, chociaż dokonując
wyboru sprzętu, brano pod uwagę przede wszystkim możliwość
uzupełniania go częściami zamiennymi w warunkach fron­
towych. Z tego powodu preferowano pojazdy produkcji
niemieckiej. Często zdarzało się, że pojazdów uszkodzonych
nie można było naprawić na miejscu. Brakowało do nich
części zamiennych. Zdarzało się też, że niesprawne pojazdy
były odsyłane przez kolumny naprawcze do kraju, jednakże
niewiele takich maszyn powróciło do oddziałów. Najczęst­
szymi przyczynami uszkodzeń samochodów były bardzo złe
warunki drogowe. Transport samochodowy ograniczał również
doskwierający stale brak paliwa.
Spośród różnych typów pojazdów najbardziej brakowało
ciągników. Transport czołgów dywizji pancernej był dla
dowództwa węgierskiego nierozwiązywalnym problemem.
W końcu czołgi T 38 transportowano ciągnikami typu Stalinec.
Przystosowane były one głównie do transportu lekkich czołgów
Toldi, co ograniczało ich prędkość do 6-8 km/h. Natomiast
problemu transportu ciężkich czołgów Pz IV dowództwo
węgierskie w ogóle nie podejmowało, wierząc, że rozwiązanie
znajdą Niemcy84.
Najczęściej używanym pojazdem była 1,5-tonowa węgierska
ciężarówka Botond. 2 Armia miała ich 657. Do transportu
zaopatrzenia używano ich w ostateczności, były to bowiem
pojazdy drużyn strzeleckich dywizji pancernej. Pojazdy te
sprawdziły się w kampanii 1941 roku, używał ich bowiem
Korpus Szybki. Spośród wszystkich pojazdów najlepiej znosiły
częste użytkowanie w warunkach bojowych85. Wykorzys-
84 AW MON, Dow. 3/b 1942/24114.
85 AW SzG, Dow. 1. 1942/697.
tywano je ponadto jako ciągniki do niemieckich działek ppanc
50 mm oraz — w mniejszym stopniu — jako ciągników
artyleryjskich do średnich haubic. Pojedyncze egzemplarze
znajdowały się również w plutonach pomiarowych artylerii
czy w kolumnach transportowych.
Armaty i działka plot. ciągnione były przeważnie przez
dość powolne węgierskie ciągniki Hoflier i Schrantz oraz
nieliczne ciężarówki Ford i Hansa Lloyd. Do transportu
ciężkich haubic kal. 210 mm i 150 mm używano włoskich
ciągników artyleryjskich typów Breda i Pavesi. Te ostatnie
były powolne i często się psuły, jednak nie było możliwości
wymiany tego sprzętu na inny, toteż zostały na front
zabrane86. Jedynie III dac z III Korpusu posiadał tylko
i wyłącznie ciągniki Breda; pozostałe jednostki wyposażone
były w oba typy87.
Zdecydowana większość artylerii 2 Armii była niezmotory­
zowana. Pułki artylerii dywizji lekkich były całkowicie konne
i w ogóle nie posiadały pojazdów. Działa transportowano
w częściach. Jeden zaprzęg sześciokonny ciągnął podstawę
działa, drugi, również sześciokonny, lufę z zamkiem. 2 Armia
była dobrze wyposażona w lżejszy sprzęt (rowery, taczki
i taczanki), ale ten szybko się zniszczył w nieskończenie
długich przemarszach.

86 AW MON, Dow. 3/b 1942/20740.


87 AW MON, Dow. 3/b 1942/27354.
MOBILIZACJA, SZKOLENIE I WYJAZD NA FRONT
CZĘŚCI ODDZIAŁÓW 2 ARMII

Sztaby poszczególnych korpusów i dywizji lekkich już w lutym


1942 roku zostały powiadomione, że ich oddziały będą wiosną
mobilizowane i w ramach 2 Armii wyruszą na front wschodni.
Szef sztabu wojska węgierskiego, w wydanym przez Minister­
stwo Obrony szczegółowym zarządzeniu, określił organizację,
wyposażenie oraz zasady uzupełnienia uzbrojenia i stanów
osobowych oddziałów. Przy ustalaniu tych ostatnich dużą
wagę przywiązywano do odpowiedniego przydziału żołnierzy
mniejszości narodowych. Mobilizowane oddziały, które nie
dysponowały odpowiednią liczbą w pośpiechu przeszkolonych
poborowych i rezerwistów narodowości węgierskiej (dotyczyło
to zwłaszcza VII i IX Korpusu), otrzymały jako uzupełnienie
dużą liczbę Rusinów i Rumunów. Słowaków i Serbów było
w 2 Armii niewielu.
Dowódcy mobilizowanych korpusów i dywizji w odrębnych
zarządzeniach określali skład narodowościowy swych jedno­
stek. Płk sztabowy Ágoston Gecsänyi, szef sztabu IV Korpusu,
w swoim zarządzeniu ustalił, że „(...) przydział żołnierzy
mniejszości narodowych powinien odbywać się z uwzględ­
nieniem indywidualnych zdolności, przydatności do służby na
danym stanowisku, wyszkolenia, a także znajomości języka
węgierskiego. Żołnierze ci powinni otrzymać taki przydział,
do wykonywania którego będą w pełni przydatni, gdzie słaba
znajomość języka nie spowoduje trudności i gdzie mogą być
pod stałym nadzorem”1. Żołnierze mniejszości nie mogli
trafić do tzw. jednostek chronionych, tj. do strzelców granicz­
nych, lotnictwa i wywiadu. W pułkach piechoty funkcje
woźniców, koniuszych, rzemieślników, amunicyjnych i sani­
tariuszy w 30-50% pełnili żołnierze mniejszości narodowych.
Najwięcej było ich w taborach2.
Do jednostek 2 Armii trafiły również pododdziały nowo
formowane (kompanie i plutony). Były to głównie jednostki
moździerzy i dział ppanc., którymi uzupełniano kompanie
broni ciężkiej pułków piechoty. Uzupełnienia osobowe do
tych jednostek pochodziły z korpusów nie objętych mobiliza­
cją. I tak np. do pułków piechoty 10 DL trafili szeregowi
z 111/20 pp z Zombor, 11/20 pp z Kolócsy i II/7 z Cegléd3.
Mobilizacja jednostek 2 Armii rozpoczęła się 24 lutego
1942 roku i następowała w kolejności zgodnej z planem
wyjazdu na front. Pułki piechoty i artylerii oraz jednostki
techniczne zmobilizowane zostały na 5-6 tygodni przed
planowanym wyjazdem, sztaby korpusów i dywizji — na 3-4
tygodnie, a pozostałe — na 4 tygodnie. Jednostki miały
osiągnąć pełne stany osobowe ósmego dnia mobilizacji4.
Na szkolenie i zgranie jednostek przeznaczono ok. 6 ty­
godni. Czas ten, choć z powodu kłopotów transportowych
wydłużył się o parę tygodni, i tak był zbyt krótki, by
poszczególne pododdziały — bardzo przecież niejednorodne
— zgrały się ze sobą, przechodząc odpowiednie szkolenie.
Dodatkowo pracę szkoleniową utrudniał brak ćwiczebnej

1 AW, Dok. 10 DL 1942/758/M.


2 AW, Dok. 10 DL 1942/581/M. Więcej [w:] P. Szabó, Mniejszości
narodowe w Królewskiej Armii Węgierskiej 1938-1943, Palócföld 1990/1
s. 39-55.
3 AW, Dok. 10 DL 1942/881/M i 1942/882/M.

4 AW, Dok. dow. DL 1942/849/M.


amunicji, opóźnienia w dostawach nowego sprzętu, a także
zakaz niszczenia upraw na polach. Głównie z tych powodów
oddziały przeszły jedynie podstawowe szkolenie strzeleckie
i marszowe, które uzupełniały kilkudniowe (również nocne)
manewry całej dywizji. Ćwiczenia zgrywające różne rodzaje
broni — piechoty, artylerii i czołgów — przeprowadzano
tylko od czasu do czasu z powodu braku amunicji, częstych
urlopów oraz zarządzeń dotyczących bezpieczeństwa5.
Podczas szkoleń nie położono odpowiedniego nacisku na
budowę umocnień polowych, zaniechano — podobnie jak
w latach poprzednich — ćwiczeń, takich jak służba w okopach
czy budowa stanowisk obronnych i pozycji umocnionych. Na ten
czas oddziały opuszczały koszary i biwakowały na pobliskich
poligonach. Na posiedzeniu Najwyższej Rady Obronnej w dniu
5 października 1942 roku — a więc już po letnich bitwach
o zlikwidowanie radzieckich przyczółków na prawym brzegu
Donu — gen. Ferenc Szombathelyi tak charakteryzował tę
sytuację: „Brak broni i poligonów powodował, że nasze
szkolenie było głównie teoretyczne. Praktyczne użycie dużej
ilości ciężkiej broni, którą nasycono oddziały, było dla dowód­
ców pułków i batalionów dużym obciążeniem. Nie wiedzieli, co
począć, jak użyć nagle zwiększonej ilości broni ciężkiej. Wojsko
nie było dostatecznie wyszkolone w jej użyciu. Żołnierze, nie
znając broni, wystrzegali się jej. Nie wierzyli w jej skuteczność,
toteż nie śmieli jej używać, widząc w niej narzędzie prowokujące
wroga. Nie było zgrania pododdziałów różnych rodzajów broni,
ich automatycznego współdziałania. Wszystko to było spowodo­
wane brakiem ćwiczeń”6.
Dowództwo 2 Armii, jak również poszczególni dowódcy jej
jednostek, nie zostali szczegółowo poinformowani o sytuacji
na froncie. Na dwutygodniowych szkoleniach dla dowódców

5 L. S z e n d e , G . P e c h y , Publikacje oficerów 17 pp.


6 AW SzG, Dow. 1 1942.19 (dokument bez numeru): Wykład szefa sztabu
KAW na posiedzeniu Najwyższej Rady Obrony 5 października, cz.l. Krótkie
streszczenie doświadczeń 2 Armii. Doświadczenia, s. 6.
niższego szczebla w Värpolota wykładowcy podawali jedynie
dane dotyczące broni niemieckiej i radzieckiej. Gyula Rózsa,
ówczesny dowódca kompanii ppanc. 17 pp, tak wspomina
owo szkolenie: „Często gościł u nas gen. Ferenc Szombathelyi,
szef sztabu. Prowadził obiektywne wykłady o sowieckiej
armii, o sposobie walki naszego przeciwnika, o jego po­
święceniu. Szczegółowo analizował działania Korpusu Szyb­
kiego i przyczyny jego strat. Przestrzegał nas przed zbytnim
optymizmem i bez ogródek mówił, że nie będziemy brali
udziału w paradzie, ale w ciężkich, poważnych walkach” 1 .
Gen. Gusztáv Jäny wielokrotnie powiadamiał naczelne
dowództwo węgierskie o swych doświadczeniach, zebranych
podczas wizytacji oddziałów. „Na to uzyskałem od ministra
obrony narodowej odpowiedź, że na terenie działań operacyj­
nych będę miał czas na doskonalenie wyszkolenia oddzia­
łów, na przeprowadzenie ostrych strzelań i zapoznanie się
z nieznanym terenem. Ponadto Niemcy wyekwipują nas
w nowoczesne działa ppanc.”8 — czytamy w jego ze­
znaniach przed sądem ludowym. Jednakże wyobrażenia
dowództwa, budowane na niemieckich obietnicach, nigdy się
nie urzeczywistniły; nie było czasu na szkolenie na tyłach
frontu. Oddziały węgierskie natychmiast po przybyciu na
teren działań kierowane były do walki przeciw partyzantce
lub obsadzały stanowiska obronne. Poszczególne jednostki
nie miały łączności między sobą i ze swoim dowództwem.
Dotyczyło to głównie III Korpusu, który jako pierwszy dotarł
na Ukrainę.

TRANSPORT NA TEREN PRZYSZŁYCH DZIAŁAŃ

Jednostki 2 Armii docierały na front wschodni między 11


kwietnia a 27 lipca 1942 roku. W historii Królewskiej Armii
7 G. R ó z s a, Wspomnienia z pola walki 1942/43 (w posiadaniu autora).
8 Archiwum Miasta Budapeszt, NB 2613/47. Dokumenty z procesu gen.
Jänyego.
Węgierskiej był to zdecydowanie największy transport — zło­
żyły się nań 822 110-osiowe pociągi.
Jednostki armii węgierskiej stanowiły niewielką część
wojsk, które wiosną i latem 1942 roku, pokonując setki
kilometrów, trafiły na front. Oprócz dywizji węgierskich
dowództwo niemieckie planowało bowiem przetransporto­
wać 20 dywizji niemieckich (w rzeczywistości przerzucono
17), 8 rumuńskich i 6 włoskich. Nieliczne linie kolejowe
i ich nieustanne zagrożenie ze strony partyzantów, nie
pozwalały na transport oddziałów w przewidzianych ter­
minach. Do czasu rozpoczęcia kampanii 1942 roku przybyły
na front tylko oddziały niemieckie, natomiast transport
wojsk węgierskich, rumuńskich i włoskich przeciągnął się aż
do końca sierpnia. W początkowej fazie kampanii dowódz­
two niemieckie zakładało udział niewielkich sił sprzymie­
rzeńców. Większe siły miały być użyte dopiero później, do
wypełnienia blisko 500-kilometrowej linii frontu wzdłuż
Donu9. Miało to nastąpić dopiero po przełamaniu radzieckiej
obrony przez wojska niemieckie. Z tego też względu trans­
port oddziałów niemieckich miał pierwszeństwo.
Do transportu wojsk na teren przyszłych działań mogło
służyć niewiele, i to o bardzo ograniczonej zdolności przewo­
zowej, linii kolejowych. Transporty spiętrzały się, zwłaszcza
na byłej granicy polsko-radzieckiej. Na wschód, w stronę
Rostowa i dalej na Kaukaz, wiodła tylko jedna zdatna do
użytku linia kolejowa: Lwów-Winnica-Kijów-Dniepropiet-
rowsk-Zagłębie Donieckiel0. Trasą tą przewożono tylko
oddziały niemieckie. Wojska sprzymierzeńców — prawie bez
wyjątków — transportowano bardziej rozbudowanymi szlaka­
mi kolejowymi, biegnącymi na południe z Moskwy oraz
z terytorium Polski i Litwy.

9 A. H e u s i n g e r , Befehl im Widerstreit. Schicksalsstunden der deutschen

Armee 1923-1945, Tübingen 1957, s. 180.


10 Kriegstagenbuch des Oberkommandos der Wehrmacht, Band II (dalej
KTB OKW Bd. II) 1 stycznia-31 grudnia 1942 r., Frankfurt am Main, s. 54.
Dowództwo niemieckie, poznawszy rok wcześniej sposób
walki Armii Radzieckiej, również teraz liczyło się z taktyką
„spalonej ziemi” oraz z aktywnymi działaniami partyzantki.
Aby naprawiać szlaki kolejowe i umożliwić transporty, zmo­
bilizowano liczne bataliony budowy kolei oraz wykorzys­
tywano siły organizacji Todta. Koleje niemieckie trzymały
w pogotowiu 50 000 ludzi Na froncie wschodnim działały
również węgierskie bataliony budowy kolei. W sumie od
początku kwietnia do końca września na południowy odcinek
frontu wschodniego wyruszyło z terytorium Niemiec 3717
pociągów z wojskiem i zaopatrzeniem 12.
Do zwalczania nasilającej się partyzantki GA „Południe”
zaangażowała 10-12 niemieckich, rumuńskich, węgierskich
i włoskich dywizji okupacyjnych l3.
Przewiezienie 2 Armii na front było zatem jednym z ogro­
mu zadań spoczywających na niemieckich służbach transpor­
towych. Towarzyszyły temu różnorodne trudności: mała
przepustowość linii, zła pogoda, częste partyzanckie ataki na
pociągi. To powodowało, że nie można było dokładnie
określić trasy przejazdu, czasu trwania podróży ani miejsca
wyładunku oddziałów. Dowódcy wyruszających korpusów
dostali na początku marca pierwsze, niepewne informacje
dotyczące terminu wyjazdu na front: „Przewidywany termin
rozpoczęcia transportu to 1 kwietnia 1942 roku”. Planowano
trzy rzuty:
1. rzut — IV Korpus — 1 kwietnia;
2. rzut — dowództwo armii, VII Korpus — 1 maja;
3. rzut — III Korpus, oddziały armijne — 15 czerwca l4.

" E. K r e i d 1 e r, Die Eisenbahnen im Machtbereicht der Achsenmächte


während des zweiten Weltkrieges, Göttingen 1975, s. 135.
12 Ibidem, s. 144.

" W polskim tłumaczeniu nazwy niemieckich armii i grup armii podane


,s;t po polsku, w węgierskim oryginale — po niemiecku.
" AW SzG, Dow. 1.a. 1942: dokument bez numeru (Informacja dla
dowódców korpusów).
Plan ten uległ zmianie już w marcu, bowiem jako pierwszy
wyruszył III Korpus i oddziały armijne, których mobilizacja
w zachodnich Węgrzech przebiegała najsprawniej. Dowództwo
węgierskie o ostatecznym terminie rozpoczęcia transportu
dowiedziało się 2 kwietnia od niemieckiego płk. von Roedera,
przydzielonego do węgierskiego Centralnego Dowództwa
Transportowego 15, które nadzorowało wszystkie transporty na
terytorium Węgier. Pierwszy pociąg miał opuścić Węgry
13 kwietnia, w samo południe, przez przejście graniczne
w Galancie. Przewidywano że codziennie węgierskie teryto­
rium powinno opuszczać 5-6 pociągów, których trasa wiodła
przez Galantę, Żylinę, Bohumin, Kędzierzyn, Brześć i stamtąd
jeszcze ok. 1000 km. Rozpoczęcie transportów drugiego rzutu
zaplanowano na 23 maja, a trzeciego — na 16 czerwca16.
O miejscach wyładunku i całej marszrucie dowództwo nie
posiadało dokładnych informacji. Zupełnie inaczej zorganizo­
wano transporty rzutów kołowych dywizji pancernej i zmoto­
ryzowanych oddziałów armijnych. Te ostatnie plany transpor­
towe otrzymały tylko do Tarnowa.
Hitler jeszcze w końcu maja upierał się, aby „Operation
Blau” rozpoczęła się 15 czerwca17. Termin ten był kilka razy
odraczany z powodu ciągłych opadów atmosferycznych,
opóźnień w transporcie wojska i radzieckiej kontrofensywy na
Charków18. Dowództwo niemieckie nie mogło liczyć na

15 Centralne Dowództwo Transportowe planowało i organizowało transporty


wojsk węgierskich na front. Dowództwu temu były podporządkowane
wszystkie przedsiębiorstwa transportowe na Węgrzech, podczas gdy ono
samo było podległe jednocześnie Ministerstwu Obrony oraz Sztabowi
Generalnemu. Utworzono je przy Węgierskich Kolejach Państwowych
z Wydziału 7/k, który w czasie pokoju zajmował się organizowaniem
transportu kolejowego, wodnego i drogowego. Swoją działalność CDT
rozpoczęło we wrześniu 1938 roku.
16 AW SzG, Dow. l.a 1942/4672.

17 KTB OKW, Bd.ll, s. 379.


18 Zob.: G. R a n k i , Historia II wojny światowej, wydanie 2, Bd Gondolat
1976, s. 168-169.
udziai całej 2 Armii w planowanej operacji, gdyż liczba
wyruszających pociągów z wojskiem była ograniczona małą
przepustowością sieci kolejowej19. Gdyby sprawdziły się
początkowe ustalenia i koncentracja armii przebiegałaby
planowo, to w operacji wzięłyby siły dwóch korpusów
wzmocnionych jednostkami armijnymi. Przewidywania te nie
sprawdziły się i w efekcie 28 czerwca, tj. w chwili rozpoczęcia
ofensywy, gotowy był do walki tylko jeden korpus węgierski
i nieliczne wspierające go oddziały.
Przygotowania do rozpoczęcia transportów ruszyły na
początku kwietnia. Załadowanie do pociągów, nawet wcho­
dzących w skład tej samej dywizji, odbywało się w wielu
różnych miejscowościach. Było to spowodowane przepeł­
nieniem niektórych dworców, oddaleniem od siebie gar­
nizonów stacjonowania jednostek i zróżnicowanym stanem
technicznym urządzeń dworcowych, np. do załadunku pojaz­
dów pancernych niezbędny był specjalistyczny sprzęt, którym
dysponowały tylko stołeczne dworce.
OKW, mając na względzie ograniczone zdolności linii
przesyłowych, wiodących na front wschodni, wprowadziło
szereg ograniczeń. I tak wszystkie pociągi mogły posiadać
maksymalnie po 110 osi (tj. 55 wagonów o łącznej długości
520 m), nie licząc lokomotywy i tendra. Taki pociąg zabierał
niemiecki batalion piechoty. Jednostki węgierskie, mające
inną strukturę i skład osobowy, często z tego powodu musiały
być rozdzielane na czas transportu.
Centralne Dowództwo Transportu wyznaczyło dwa przejścia
graniczne do przewozu armii. Dla jednostek zmotoryzowanych
były to Koszyce, a dla pozostałych — Galanta20. Po prze­
kroczeniu granicy węgierskie eszelony podlegały służbom
transportowym OKW. Ze strony węgierskiej transporty były
koordynowane przez:
19 KTB OKW, Bd.il s. 396, 408, 410, 455.
20 AW, Dok. 10 DL 1942/853/M i 1942/116/kt.
— oficera łącznikowego Naczelnego Dowództwa we Lwo­
wie — kpt. Istvana Avara,
— dowództwo węgierskich Zachodnich Sił Okupacyjnych
w Proskurowie — gen. György Szilkaya, działającego w ra­
mach niemieckiego Dowództwa Ukraina,
— dowództwo węgierskich Wschodnich Sił Okupacyjnych
w Kijowie — gen. Karoly Olgyaya poprzez Dowództwo
Zaplecza Frontowego,
— Sztab Transportowy 2 Armii — płk. sztab. Gyulę
Kovácsa (do czasu przybycia dowództwa armii),
— sztab kwatermistrzostwa — ppłk. Aladära Csatyego
poprzez kwatermistrzostwo Dowództwa „Południe” OKH,
— oficera łącznikowego mjr. Endre Sieglera poprzez do­
wództwo GA „Południe” w Połtawie,
— sztab 105 batalionu transportowego jako sztab transpor­
towy kołowego rzutu dywizji pancernej i zmotoryzowanych
oddziałów armijnych — kpt. Istvana Avara w Tarnowie
i Rzeszowie21.

TRANSPORT 2 ARMII I JEJ KONCENTRACJA W OKOLICACH


KURSKA

Za dokładną datę rozpoczęcia transportów 2 Armii przyjmuje


się 11 kwietnia 1942 roku, kiedy pociąg wiozący oficerów
łącznikowych i koordynujących transporty armijne opuścił
przejście graniczne w Galancie, a tym samym terytorium
Węgier22. Następnie kolejne transporty pierwszego rzutu
wyruszyły w nieznaną dla swoich pasażerów drogę. W pierw­
szym rzucie wyruszył cały III Korpus, część sztabu 2 Armii,
a z oddziałów armijnych — głównie jednostki łączności,
obrony przeciwlotniczej i kwatermistrzowskie (101 daplot,
53 batalion łączności, 102 piekarnia połowa), kompanie
21 AW, Dok. 10 DL 1942/861/M.
22 AW SzG, Dow. La: dokumenty bez numeracji. Meldunki dzienne (dalej
MD) 1942.04.11, s. 1362.
techniczne i saperów Grupy Lotniczej oraz pododdziały
korpuśne IV Korpusu. Wszystkie te jednostki zostały zmobi­
lizowane na początku marca23.
Kolejność transportów była następująca. Jako pierwszy
wyruszał tzw. sztab transportowy pod dowództwem oficera
sztabowego, który koordynował i nadzorował transport i wy­
ładunek jednostek. Następnie odprawiano transporty z od­
działami przeciwlotniczymi, łączności i kwatermistrzostwa,
które organizowały i zabezpieczały miejsca wyładunku. Do­
piero wtedy ruszały jednostki bojowe.
Do dowództwa III Korpusu rozkazy Centralnego Dowództwa
Transportowego dotarły 9 kwietnia. Wyznaczały one datę
wyjazdu pierwszego pociągu na 12 kwietnia. 10 kwietnia
ustalono kolejność wyruszania poszczególnych jednostek.
W pierwszych dwóch pociągach ulokowano dowództwo kor­
pusu i sztab transportowy pod osłoną jednej z baterii
III daplot. Pierwszy pociąg wyruszył z Szombathely 12
kwietnia o godzinie 20.30, drugi o 0.3024 . Następnie wysłano
oddziały korpuśne, a po paru dniach przerwy:
— 6 DL z Komarom i okolic Székesfehérváru,
— 7 DL z Sopron, Szombathely i okolic Veszprém,
— część sztabu armii pod dowództwem płk. sztab. Gyuli
Kovácsa z Budapesztu,
— niektóre oddziały armijne i Grupy Lotniczej25.
Jako ostatnie — 29 kwietnia — wyjechały 9 DL z Nagyka-
nizsy i jednostki korpuśne IV Korpusu26.

23 Ibidem, AW MON, Dow. l.a 1942/13206.


24 Rozkaz wyjazdu III Korpusu nr 31 (w posiadaniu kwatermistrza
III Korpusu, kpt. Győző Mógi).
25 AW MON, Ogólne 3/b 1942/447182; AW MON, Dow 6/k 1942/50270;
„Uj Komarommegyei Hirlap” z 18 kwietnia 1942 roku; „Uj Sopronvärmegye"
z 6 czerwca 1942 roku. AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 21, dziennik 1II/22
pp 16.04.42; Numer 21; meldunek z walk III batalionu łączności I-II 1943
płk. Amadé Korotnoki.
26 AW MON, Ogólne 3/b 1942/460028; „Zalai Hirek” z 2 maja 1942 roku;
na podstawie informacji György Pechy.
Ludność cywilna wszędzie bez wyjątku uroczyście żegnała
wyruszające na front wojska. Oficjalne pożegnania organizo­
wano w koszarach i na rynkach miast. „Każdy żołnierz we
wrześniu wróci do domu” — obiecywał premier Miklós
Kallay w mowie pożegnalnej w Kecskemecie. Nikt wtedy
w te słowa nie wątpił. Nikt nie przewidywał, że udział armii
w działaniach wojennych przeciągnie się do roku i że będzie
miał tak tragiczny finał.
Kierunek marszruty wyruszających jednostek był następujący:
Komärom-Nowe Zamki-Galanta-Trenczyn-Żylina-Przełęcz Ja-
błonki-Katowice-Kielce-Radom-Dęblin-Brześć-Mińsk—Smo-
leńsk-Homel-Briańsk-Orzeł21 . Podróż trwała około 8 dni. Linie
kolejowe na Ukrainie były przeważnie jednotorowe. Średnia
prędkość, z powodu nielicznych mijanek, nie przekraczała
15 km/h. Utrudnienia innego typu miały miejsce na terytorium
Słowacji, np. podczas postoju żołnierze nie mogli wychodzić
z wagonów, a każdym składem opiekował się słowacki oficer.
Na Ukrainie, na północny-wschód od linii kolejowej Ho-
mel-Bahmacz-Konotop, rozciągały się wielkie lasy, tak że
należało się liczyć z poważnym niebezpieczeństwem wypadów
partyzantów i ataków lotniczych. W lasach tych ukrywały się
resztki pobitych w 1941 roku armii sowieckich, które — za­
opatrywane z powietrza — nieustannie wzmacniały swe siły.
W roku 1942 na południe i północny zachód od Briańska
operowało 56 grup partyzanckich, które razem liczyły 14 600
ludzi28. Na wiosnę tego roku znacznie wzmogła się ich
aktywność w celu utrudnienia przygotowań do zbliżającej się
kampanii. „Lasy briańskie miały bezpośrednie połączenie
z zapleczem. Nie ukrywali się w nich partyzanci, ale praw-

27 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 30: kpt. réz. Kiss Nemeskéri, Dziennik
z frontu rosyjskiego, I tom, s. 11-24. Autor służył w Wydziale Operacyjnym
armii na przełomie 1942/1943. W dzienniku znajdują się streszczenia każdego
meldunku sporządzonego przez Wydział.
2S E. H e s s e, Der sowjet-russiasche Partisankrieg 1941 bis 1944, Göttingen

1969, s. 170.
dziwę wojsko” — czytamy w pamiętnikach świadka ówczes­
nych walk29.
Osłonę linii kolejowych przebiegających w pobliżu lasów
dowództwo GA „Południe” powierzyło 16 maja 1942 roku
milicji ukraińskiej30. Bezpośrednią osłoną pociągów transpor­
tujących wojsko węgierskie były nieliczne ckm, umieszczone
na dachach wagonów. Niewielka obsługa, uzbrojona ponadto
w pistolety, karabiny i rkm, nie dawała należytej gwarancji
ochrony przed partyzantami, uzbrojonymi w m.in. pistolety
maszynowe i moździerze 31.
Przybyłe do Kurska węgierskie oddziały podporządkowano
2 Armii niemieckiej, ponieważ sztab 2 Armii węgierskiej
wraz z jej dowódcą dotarł dopiero 20 maja. Kwestie związane
z miejscem wyładunku wojsk również leżały w kompetencji
Niemców32.
O czekających 2 Armię zadaniach — mimo licznych próśb
węgierskich — dowództwo niemieckie nie informowało.
Dowódca III Korpusu dowiedział się, że po wyładunku
i koncentracji jego jednostki mają maszerować na południe,
w rejon zajmowany przez 6 Armię niemiecką33. 18 kwietnia
w mieście Orzeł, 150 km na północny-zachód od Kurska,
wyładował się sztab III Korpusu oraz sztab transportowy. Tam
też przybyły oddziały korpuśne i 7 DL. Po póltoratygodniowym
pobycie w miejscu wyładunku oddziały dostały rozkaz prze­
marszu w rejon Kurska wzdłuż drogi Orzeł-Kromi-Focierz34.
Natomiast oddziały 9 DL przybyły już prosto do Kurska i tu
się wyładowały. 6 DL, wraz z częścią oddziałów armijnych,
29 AW, Zbiory wspomnień i opracowań (dalej: ZW), 2804 d r J . V ä r a o s s y ,
Moje wspomnienia z 2 Armii, s . 5 .
30 AW SzG, Dow. l.a: dokumenty bez numeracji, MD 1942,V. 17 s. 1450.
31 AW MON, Dow. 3/a 1942/39886; AW MON, Dow. 3/c 1942/31200.
12 AW AOK, 2 Kriegstagebuch Russland (dlaj KTB Russland), 5. Teil,
23-24 kwietnia 1942 (kserokopia).
33 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 5, załącznik 8.

34 J. C s i m a, Materiały do prac nt. organizacji i działań armii Horthyego

(1938-1945), Bp., AW Magazyn centralny 1961, s. 158.


zostały dowiezione w rejon Czemij-Nieżin-Konotop, tj. około
300 km na zachód od Kurska. Z powodu powodzi oddziały
można było kierować jedynie wzdłuż linii Kijów—Kursk.
Wyładunek miał miejsce 22 kwietnia35.
28 kwietnia, w pobliżu miejsca przymusowego postoju
6 DL w Seredina Buda, została zaatakowana przez partyzantów
stacjonująca tam 102 węgierska brygada okupacyjna. Dowódz­
two GA „Południe”, na wniosek węgierskiego Dowództwa
Okupacyjnego „Wschód”, rozkazało 6 DL natychmiast wziąć
udział w walkach. Została ona tymczasowo podporządkowana
580 Koriick (dowództwu zaplecza armii). 1 maja, siłami
jednego pułku i trzech baterii, rozpoczęła przeczesywanie
terenów kontrolowanych przez partyzantów. W walkach tych
dywizja uczestniczyła przez prawie miesiąc 36.
Przybywające między 8 a 21 maja, jako ostatnie z pierw­
szego rzutu, oddziały korpuśne IV Korpusu, podobnie jak
6 DL, wyładowywano wzdłuż linii kolejowej Kijów-Kursk37.
Przegrupowującej się na zachód 7 i 9 DL przypadło zadanie
przejęcia blisko 60-kilometrowego odcinka frontu i zluzowania
dwóch dywizji z 2 Armii niemieckiej38. 7 DL przejmowała
stanowiska 88 DP, a 9 DL — 16 DZmotj9. Jednostki
niemieckie, osłabione dotychczasowymi walkami, wycofywano
na zaplecze frontu, aby umożliwić im odpoczynek i uzupełnić
straty. Przejęcie pozycji miało się odbyć do 25 maja40. Na
początku czerwca do macierzystego korpusu powinna była
dołączyć 6 DL.

35 AW SzG, Dow. l.a, dok. bez numeracji, MD 1942.04.20, s. 1381.


36 AW SzG, Dow. l.a, dok. bez numeracji, MD 1942.05.02, s. 1405.
37 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 5, zal. 8a.
38 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 5, zat. 7. Straty osobowe 2 Armii
niemieckiej między 22 czerwca a 10 lipca 1942 roku wynosiły: 46 799
rannych, 14 513 zabitych i 3916 zaginionych. AW HOK, 2 KTB Russland, 5.
Teil, 27 kwietnia 1942 (kserokopia).
39 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 5, zał. 9; zeszyt 30: Nemeskéri Kiss,
Dziennik..., op. cit., I tom, s. 34-36.
40 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 5, zał. 9.
Wiosną 1942 roku znacznie wzrosła aktywność oddziałów
partyzanckich w lasach briańskich. Coraz częściej przerywana
była łączność i zagrożone linie komunikacyjne. Odłączona od
głównych sił korpusu, 6 DL przybyła 6 maja w okolice wsi
Dimitrijew i Komariczi ku swemu nieznanemu jeszcze prze­
znaczeniu41. Jej zadaniem było przeczesanie rozległych i gęs­
tych lasów, kontrolowanych przez siły partyzanckie. Na tym
terenie zaangażowane były dotychczas 102 i 105 węgierskie
brygady okupacyjne. Te słabo uzbrojone oddziały toczyły
walki bez widocznych efektów. Dowództwo niemieckie po­
stawiło przed dywizją węgierską nierealne zadanie. Wraz
z grupą osłony kolei ppłk. Möckela miała zapewnić bezpieczny
ruch pociągów na trasie Briańsk-Lgow oraz do końca maja
zlikwidować siły partyzantów na południe od rzeki Nerussa.
W pierwszym tygodniu maja 6 DL skoncentrowała się
w sąsiedztwie 102 brygady okupacyjnej, a 11 maja wyruszyła
w stronę Korostowki, by wspomóc wypierane przez partyzan­
tów 111/44 pp oraz 40 pp. Dywizja przejściowo przejęła
dowodzenie nad 53 pp 102 brygady42. 14 maja dywizja
przypuściła atak na opanowane przez partyzantów zabudowania
wsi Seredina Buda. Trzy dni później przyłączył się do niej 46
pp (grupa Timara).
Atak zakończył się sukcesem. Uzbrojona w broń ciężką
(ckm, moździerze, działka ppanc.) 200-osobowa grupa par­
tyzantów wycofała się na zachód43. 24 maja wzmocniony
batalion z 6 DL wraz z grupą Timara zaatakowali koncen­
trujące się grupy partyzantów na północny wschód od Jam-
pola44. Następnym zadaniem dywizji było rozbicie zgrupowa­
nia partyzanckiego, którego teren działań rozciągał się na
przestrzeni 50 km i sięgał aż do rzeki Diesna. Zaraz potem
dywizję skierowano w lasy na północny wschód od Jampola,

41 AW SzG, Dow. l.a, dok. bez numeracji, MD 1942.05.07, s. 1426.


42 AW SzG, Dow. l.a, dok. bez numeracji, MD 1942.05.12 i 05.13, s. 1433.
43 AW SzG, Dow. l.a, dok. bez numeracji, MD 1942.05.22, s. 1464.
44 AW SzG, Dow. l.a, dok. bez numeracji, MD 1942.05.25, s. 1475.
wzmacniając ją grupą ppłk. Möckela. 27 maja dywizja
skierowała się prosto na wschód. Po zniszczeniu sił par­
tyzantów w okolicach Czimelji otrzymała rozkaz skon­
centrowania swoich oddziałów za linią frontu, biegnącą
wówczas na wschód od Kurska. 12 czerwca dotarła do
Niżnej Czernej, maszerując wzdłuż drogi Szewsk-Fo-
cierz-Kursk-Besedino, by zebrać się za ustabilizowaną
od marca tego roku linią frontu45. 6 DL dotarła na swe
stanowiska obronne znacznie wyczerpana. W walkach między
13 a 31 maja straciła 90 zabitych, 314 rannych i 32
zaginionych46.
Codzienne marsze, planowane na odległość 30-35 km,
z powodu fatalnych warunków drogowych i ciągłych utarczek
z partyzantami rozciągały się do 50-55 km. Wyczerpywało to
siły ludzi i koni. 580 Koriick nie zabezpieczył zaopatrzenia
i linie komunikacyjne rozciągnęły się na 80-100 km. Poza
tym dywizja nigdy nie walczyła razem, jej poszczególne
pododdziały biły się oddzielnie47.
W podobnej sytuacji był batalion saperów IV Korpusu
i inne jednostki inżynieryjne, które w walkach z silnie
uzbrojonymi partyzantami między 23 a 26 maja w okolicach
Putiwla poniosły bardzo poważne straty. „Nikt nas nie
poinformował, że Putiwl i jego okolice są pełne partyzantów,
że biegnąca tu linia kolejowa ma żywotne znaczenie i że w jej
obronie będziemy brali udział” — czytamy w meldunku ppłk.
László Kocsisa, oficera sztabu transportowego IV Korpusu,
któremu przypadło dowodzić nie przygotowanymi do takich
działań saperami i jednostkami inżynieryjnymi48. Dopiero
8 czerwca odciążono IV batalion saperów, zluzowany przez

45 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 30, Kiss Nemeskéri. Dziennik..., op.


cit., I tom, s. 64.
46 Ibidem, s. 51.

47 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 5, zal. 28; AW SzG, Dow. l.a, dok.
bez numeracji, MD 1942.05.i6 i 05.23, s. 1426 i 1475.
48 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 5, zał. 33.
II batalion 48 pp 108 brygady okupacyjnej. Saperzy stracili
w walkach 73 zabitych. 80 rannych i 32 zaginionych49.
Spośród pozostałych oddziałów IV Korpusu od 3 czerwca
przybywały w okolice Kurska: IV dplot, 11/24 dah, a w połowie
czerwca — VI DZmot50. Jednostki użyte do walk z partyzan­
tami dotarły na miejsce koncentracji korpusu dopiero w drugiej
połowie miesiąca. Wyładowywane w okolicach Czernigowa
i Nieżina jednostki armijne (głównie plot i inżynieryjne) wraz
z elementami niemieckiej 387 DP przybyły pieszo w pobliże
Kurska, do wsi Rilsk i Koroweno 51.

49 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 30: Kiss Nemeskéri, Dziennik..., op.


cit., I tom, s. 61.
50 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 5, zat. 38.
51 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 5, zał. 13.
DALSZY CIĄG PRZERZUCANIA 2 ARMII NA FRONT
ORAZ JEJ UDZIAŁ W OPERACJI ZACZEPNEJ
W KIERUNKU DONU (CZERWIEC-LIPIEC 1942)

„OPERATION BLAU” I PRZYGOTOWANIA DO NIEJ

Wiosną 1942 roku dowództwo niemieckie musiało rozstrzyg­


nąć dylemat, w jaki sposób kontynuować wojnę przeciwko
Związkowi Radzieckiemu po zakończeniu „Schlammperiode”
Gen. Haider, szef sztabu niemieckich sił lądowych (OKH), na
początku 1942 roku uważał, że z powodu ogromnego wzmocnie­
nia Armii Czerwonej, a także pilnej potrzeby odpoczynku
i uzupełnienia przerzedzonych wojsk niemieckich, należy
położyć większy akcent na obronę oraz zreorganizować i uzupeł­
nić osłabione jednostki, tak by przeciwnik, przejmując inicjaty­
wę, nadwyrężył swe siły. Hitler w ogóle nie zakładał, że jego
armie na wschodzie będą musiały przejść do obrony. Spodziewał
się wzmocnienia Wielkiej Brytanii i uważał, że rok 1942 jest
ostatnim, w którym walki trwają tylko na „jednym froncie”.
Dlatego uznał, że w tym roku należy pokonać Armię Czerwoną.
Radzieckie natarcie spod Moskwy udało się Niemcom
zatrzymać dopiero pod koniec lutego. Linia frontu przesunęła
1 „Schlammperiode” — okres deszczów i błota, w Rosji i na Ukrainie
przypada na miesiące jesienne i wiosenne.
się o 200-250 km na zachód w porównaniu do grudnia 1941
roku. Armie niemieckie zdradzały oznaki zmęczenia i zużycia.
Od 1 listopada 1941 do 1 kwietnia 1942 roku straciły łącznie
900 tysięcy żołnierzy (był to odpowiednik 60 pełnych dywizji),
2340 czołgów i 1900 dział2. Nie dysponowały zatem wystar­
czającymi siłami, aby przejść do działań zaczepnych na całej
długości liczącego 3000 km frontu. Sukcesem mogły się
zakończyć operacje jedynie na niektórych najważniejszych
kierunkach i to pod warunkiem pełnego skoncentrowania
jednostek pancernych i zmotoryzowanych. W celu odciążenia
swoich wojsk i „obsadzenia” długiej linii frontu dowództwo
niemieckie planowało użyć większej liczby jednostek rumuń­
skich, włoskich i węgierskich. Co prawda wyposażenie,
wyszkolenie, uzbrojenie i doświadczenie armii sprzymierzeń­
ców odbiegało w znacznym stopniu od tego, co prezentowały
wojska niemieckie, mimo wszystko zdecydowano się użyć
tych wojsk na kierunkach pomocniczych.
„Armia będzie działała na terenie Ukrainy i nad dolną
Wołgą”3 — czytamy w zarządzeniu podpisanym przez dowód­
cę IV Korpusu z Pécs w dniu 2 marca 1942 roku. Tak myślało
dowództwo węgierskie jeszcze po wyjeździe na front pierw­
szych transportów. Przez długi czas nie podawano do wiado­
mości, że terenem przyszłych walk armii będą obszary
rozciągające się na wschód od Kurska, aż po Don. Dowództwo
węgierskie fałszywie zakładało, że armia będzie wykonywała
wyłącznie zadania ubezpieczające i okupacyjne na tyłach
wojsk niemieckich. Ale już pierwsze przybywające na wschód
jednostki dostawały rozkaz przegrupowania się do GA „Połu­
dnie”, która wczesnym latem miała rozpocząć ofensywę.
Gen. Gusztáv Jäny, dowódca 2 Armii, ogólne informacje
o zbliżającej się kampanii i zadaniach przypisanych jego armii
otrzymał bezpośrednio od Hitlera, na odprawie, 16 maja,
2 C. W a g e n e r , Heeresgruppe Sild. Der Kampf im Süden der Ostfront
1941^t5, Bad Nauheim (bez daty wydania), s. 117.
3 AW, Dok. 10 DL 1942/561/M.
w jego kwaterze. Na naradzie omawiano ogólną sytuację na
froncie z uwzględnieniem walk na Krymie i w okolicach
Charkowa. Przedstawiono również Führerweisung4 nr 41,
wydaną 5 kwietnia, a dotyczącą „Operation Blau”. O konkret­
nych zadaniach, czekających armię, Jäny dowiedział się od
swego bezpośredniego zwierzchnika, gen. Weichsa, w końcu
maja, w miejscowości Lgow.
Podstawowymi zadaniami, które wyznaczył Hitler armiom
na froncie wschodnim, było:
— zajęcie Leningradu, a następnie przejście do obrony
— GA „Północ”;
— utrzymanie linii frontu w środkowej jego części — GA
„Środek”;
— przełamanie frontu i zajęcie Kaukazu — GA „Południe”.
Biorąc pod uwagę posiadane siły i środki oraz uwarun­
kowania dotyczące transportu na południowym krańcu frontu,
planowaną operację podzielono na kilka faz. Pierwszą miało
być natarcie lewego skrzydła GA „Południe”, które rozpo­
czynało operację okrążającą na południe od miasta Orzeł.
W drugiej fazie operacji, po zdobyciu Woroneża, związki
szybkie lewego skrzydła Grupy Armii miały skręcić na
południe i nacierać wzdłuż prawego brzegu Donu, aby połączyć
się z siłami atakującymi spod Charkowa. W ten sposób
zamierzano okrążyć i zniszczyć główne siły Armii Czerwonej,
zgrupowane między Donem i Dońcem. Nacierające na południe
związki miały połączyć się z tymi, które atakowały na wschód,
w okolicach Taganroga i Artiomowska. W ostatniej fazie
operacji, po zdobyciu Stalingradu, zamierzano, atakując na
południe, osiągnąć kaukaskie pola naftowe i rafinerie. Dowódz­
two niemieckie planowało użyć armii swych sojuszników do
obsadzenia i obrony linii Donu. Węgrzy mieli dostać odcinek
północny, Włosi środkowy, a południowy Rumuni5.
4 Führerweisung — (niem.) dyrektywa, wytyczne operacyjne Hitlera.
5 H. A. J a k o b s e n , 1939-1945 Weltkrieg in Chronik und Dokumenten.
Darmstadt 1961, s. 288.
Tak więc celem strategicznym letniej operacji było znisz­
czenie sił radzieckich zgrupowanych na południu frontu
ciągnącego się od Bałtyku do Morza Czarnego oraz zajęcie
roponośnych terenów Kaukazu. Aby tego dokonać, należało
wpierw zdobyć Stalingrad — ważny węzeł komunikacyjny
i ośrodek przemysłowy. W tym celu należało skoncentrować
wszystkie dostępne siły i wzmocnić nimi GA „Południe”,
która działała na tym kierunku.
Aby wzmocnić siły tej grupy armii, do jej pięciu armii
niemieckich (11, 17, 6 i 2 Armii Polowych oraz 1 Armii
Pancernej) i dwóch armii rumuńskich (3 i 4) przerzucono
z GA „Środek” 4 Armię Pancerną, a także włączono 2 Armię
węgierską i 8 Armię włoską. Na południe przerzucono
17 nowo sformowanych bądź przybyłych z frontu zachodniego
dywizji, tak że armie niemieckie posiadały łącznie 69 dywizji6.
Do zabezpieczania planowanych sukcesów wojsk niemieckich,
ubezpieczania długiej linii frontu oraz wykonywania zadań
okupacyjnych zamierzano użyć znacznych sił sojuszników.
W ramach GA „Południe” operowały łącznie 54 dywizje
włoskie, rumuńskie i węgierskie7.
Przed letnimi operacjami GA „Południe” dysponowała
przedstawionymi poniżej siłami:

a) Siły niemieckie

6 A. M i i l l e r - H i l l e b r a n d , Das Heer..., op. cit., s. 60


7 Deutschland im zweiten Weltkrieg, Bd. II Berlin 1976, s. 355. KTB OKW
DB. I, s. 24, 27 i 32.
b) Siły sprzymierzeńców

* W tabeli poprawiono błąd, który znalazł się w węgierskim oryginale


(przyp. tłum).

Sowieckie naczelne dowództwo także opracowało własne


koncepcje dalszych działań wiosną 1942 roku. Radziecka
Kwatera Główna i Sztab Generalny były zgodne, że osiągnięte
zimą sukcesy trzeba potwierdzić dalszą, aktywną obroną
strategiczną. Zdobyty w ten sposób czas należy wykorzystać
na szkolenie rezerw, a dopiero potem, po spełnieniu od­
powiednich warunków, będzie można przejść do decydują­
cego natarcia. Mimo iż wywiad radziecki dysponował po­
chodzącymi z wielu źródeł informacjami o planowanym
niemieckim natarciu na południu, to głównej niemieckiej
ofensywy oczekiwano w środkowej części frontu. W kierunku
na Moskwę skoncentrowanych było bowiem 70 niemieckich
dywizji. Wobec takiego stanu rzeczy radziecka Kwatera
Główna rozmieściła swe odwody tak, by zamykały linię
Orzeł-Tuła i Kursk-Woroneż w pasie działania Frontu
Briańskiego.
Stalin uważał, że oprócz aktywnej obrony niezbędne jest
przeprowadzenie wielu ataków na ograniczone cele. Mimo
wielu przeciwnych opinii — w tym i Żukowa — zdanie
Stalina przeważyło. W związku z tym wiosną 1942 roku
oddziały Armii Czerwonej przypuściły ataki na Krymie,
w okolicach Charkowa, pod Smoleńskiem, Leningradem
i Diemiańskiem. Armia Radziecka ponosiła w tych natarciach
kolejne klęski i niepowodzenia. Nie udała się kwietniowa
ofensywa Frontu Krymskiego, której następstwem był upadek
Sewastopola i ewakuacja półwyspu Kercz. Nie przyniosła
pozytywnego rozstrzygnięcia ofensywa Frontu Północno-Za­
chodniego pod Diemiańskiem. Jednak najpoważniejsze na­
stępstwa miała klęska Frontów Południowego i Południowo-
-Zachodniego. Celem tego natarcia miało być zniszczenie sił
niemieckich, skoncentrowanych w okolicach Charkowa. 28
dywizji pod dowództwem marszałka Timoszenki ruszyło 12
maja. Początek był pomyślny. Ale dowództwo frontu nie
pomyślało o zabezpieczeniu skrzydeł nacierających wojsk, nie
wzięło pod uwagę, że w międzyczasie Niemcy skoncentrowali
znaczne siły w okolicy Kramatorska i Sławiańska. 17 maja 11
niemieckich dywizji rozpoczęło kontmatarcie, które zaskoczyło
nie przygotowane dywizje radzieckie.
19 maja oddziały dowodzone przez gen. Kleista wys/.ty na
tyły Frontu Południowo-Zachodniego. Jednostki radzieckie za
cenę ogromnych strat zdołały wycofać się za rzekę Oskoł.
W wyniku tej porażki na południowym skrzydle frontu
wschodniego Niemcy osiągnęli zdecydowaną przewagę8.

PRZYGOTOWANIA OPERACYJNE 2 ARMII DO OFENSYWY


W OKOLICACH KURSKA

Przemarsze i zajmowanie stanowisk przez jednostki węgier­


skiej armii stanowiło tylko niewielką część wielkiego prze­
grupowania sił niemieckich wiosną 1942 roku. Dowództwo
2 Armii mogło przystąpić do działania dopiero na początku
czerwca, gdy cały sztab armii zainstalował się w pobliżu
Kurska. Część sztabu, której towarzyszył jego szef, wyruszyła
z kraju dopiero 13 maja.
Dowódca 2 Armii, Gusztáv Jäny, który przybył wraz
z I rzutem sztabu, w drodze do Kurska wielokrotnie spotykał
się z różnymi dowódcami niemieckimi. Za każdym razem
prezentował nie rozwiązane dotąd problemy i bolączki wojska
węgierskiego. 16-17 maja, na zapoznawczym spotkaniu
w Kwaterze Głównej wojsk niemieckich, mówił: „(...) zamel­
dowałem, że nie mamy doświadczenia bojowego, że powin­
niśmy dalej doskonalić swe umiejętności, że nie posiadamy
wystarczającej ilości ciężkiej broni, że teren, na którym
przyjdzie nam działać, nie jest nam znany i że oddziały muszą
się do niego przyzwyczaić. Tylko wtedy będzie można od nas
wymagać wypełniania obowiązków bojowych. Poza tym
niezbędne są ciężarówki, ponieważ konnymi taborami nie
możemy dostarczać zaopatrzenia. Sam Hitler oświadczył, że
otrzymamy 100 bardzo skutecznych, zmodernizowanych fran­
cuskich dział przeciwpancernych, których wyjątkowymi pocis­
kami (Hohlgeschoss) można przebić najgrubszy pancerz,
a sprawa zaopatrzenia zostanie rozwiązana przez przydzielenie
8 G. K. Ż u k ó w , Wspomnienia i refleksje, tom 2, BP 1976, s. 71-74;
A. Wasilewski, Na czele sztabu, BP 1975, s. 180-192.
kolumn transportowych”9. Po zapoznaniu się z tymi prob­
lemami dowódca GA „Południe”, marszałek Bock, i jego szef
sztabu, gen. piechoty Sodenstem, nie skąpili obietnic. „Wszy­
stko obiecali, nawet potwierdzili plan dozbrojenia, ale obietnic
nie wypełnili z powodu strat i braku czasu” 10 — zeznawał
Jäny w 1947 roku.
Jäny i towarzyszący mu szef sztabu przybyli w końcu maja
do Lgowa koło Kurska, do kwatery Grupy Armijnej „Weichs”,
w ramach której miała działać 2 Armia. Po rozmowie ze
swym bezpośrednim zwierzchnikiem dowódca 2 Armii miał
już wyobrażenie, jakie konkretne zadania czekały przybyłe na
front oddziały węgierskie. Poinformowano Jänyego, że właśnie
luzujący dywizje niemieckie węgierski III Korpus przejmie
taki odcinek frontu, na którym dowództwo niemieckie nie
spodziewa się poważniejszych walk i gdzie w związku z tym
oddziały będą miały możliwość szkolenia i dalszego zgrywania
się. Poza tym przekazano, że dostarczenie broni ppanc.
i szkolenie węgierskiej obsługi jest już w toku “.
23 maja zakończyło się przejmowanie pozycji obronnych
od jednostek niemieckich. 7 i 9 DL z III Korpusu przejęły
łącznie 40-50-kilometrowy odcinek. Dowództwo korpusu
przybyło do Besedino już 18 maja. Granice odcinków ustalono
w następujący sposób: 9 DL obsadzała linię od Niżu do
Rożdiestwiennoje, a 7 DL — od Rożdiestwiennoje do Koro-
wino '2. Stanowiska nie były rozbudowane w głąb. Pozycje
— co było słuszne podczas zimy — opierały się o lasy
i zabudowania. Przygotowano je prowizorycznie, jako że linia
frontu ustabilizowała się dopiero w marcu. Pomiędzy po­
szczególnymi pozycjami, ubezpieczanymi przez zasieki i pola

9 Archiwum Miasta Budapeszt. NB 2613/47: Dokumenty z procesu gen.


Jänyego.
10 Ibidem.
11 Ibidem.
12 A W, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 30; Kiss Nemeskéri, Dziennik..., op.
ci!., s. 31.
minowe, rozpościerała się nie zajmowana przez nikogo tzw.
ziemia niczyja.
Po drugiej stronie znajdowały się jednostki radzieckiego
Frontu Briańskiego, które dysponowały podobną siłą co
Węgrzy. Aktywność Rosjan wzrosła pod koniec maja. Ostrze­
liwano węgierskie pozycje ogniem moździerzy i artylerii,
często zdarzały się wypady siłami kompanii lub batalionu,
mające na celu rozpoznanie stanowisk nieprzyjaciela. Oddziały
radzieckie próbowały zajmować będące w rękach Węgrów
najdogodniejsze do obrony punkty terenowe, które po zdobyciu
natychmiast umacniano i przekształcano w silnie bronione
punkty oporu. Ataki zdarzały się ciągle, bardzo często bez
wcześniejszego przygotowania artyleryjskiego. Najsilniejsze
natarcie przeprowadzono w rejonie Kalinowa 31 maja. Stano­
wiska obronne 7 DL zaatakowane zostały siłami batalionu,
a następnie pułku piechoty wspartego 25 czołgami13. 4 lipca
inny pułk, wsparty silną artylerią oraz lotnictwem, przypuścił
atak na 9 DLl4. Wtedy polegli dwaj pierwsi oficerowie
zawodowi tej dywizji — por. Vince Meszes i kpt. Sandor
Gostonyi. O gwałtowności tych walk świadczy fakt, że
z powodu nadmiernego wysiłku rozchorowali się dwaj dowód­
cy pułków tej dywizji: ppłk Rezső Bänky z 35 pp, który
opuścił jednostkę 8 czerwca, i płk László Kozderka z 17 pp,
ewakuowany 22 czerwca. Obaj trafili do szpitala 1S.
W maju i czerwcu oddziały węgierskie umacniały swe
pozycje, toteż przeprowadziły tylko kilka akcji zaczepnych
siłami plutonu i kompanii w celu rozpoznania miejsc stacjonowa­
nia przeciwnika. Budowanie stanowisk obronnych utrudniał fakt,
że armijne oddziały inżynieryjne wraz ze swoim sprzętem
przybyły na front dopiero w końcu czerwca, więc materiały do
budowy umocnień żołnierze musieli zdobywać na miejscu.

13 Ibidem, na podstawie informacji Sebestyéna Koppänyiego (oficera


zawodowego 4 pp).
14 Na podstawie informacji László Szendego oraz Györgya Péchy.

15 AW MON, Dow. 8/c 1942/44510.


Przybyłe i stacjonujące na wschód od Kurska oddziały
węgierskie nie przedstawiały takiej siły, na jaką liczyło
dowództwo niemieckie, planując ofensywę. Stanowiące II rzut
jednostki 2 Armii nie przybyły na czas w rejony wyjściowe
do natarcia. Transporty tego rzutu rozpoczęły się na przełomie
maja i czerwca. Zmieniono rejony wyładunku. Linie kolejowe
w okolicach Kurska były zniszczone przez partyzantów,
dlatego też wszystkie jednostki wyładowywały się na ukraiń­
skich dworcach odległych od linii frontu o 400-500 kilomet­
rów. Tę odległość przebywano pieszo i nie było mowy, aby
oddziały dotarły na czas w rejon planowanej koncentracji.
Wraz z II rzutem przybyły: dowództwo IV Korpusu, 10, 12
1 13 DL, większa część jednostek pomocniczych grupy
lotniczej (głównie baterie plot.), a także druga grupa jednostek
armijnych. Transporty ruszyły 23 zamiast 28 maja i6. Jako
pierwsze załadowywały się pododdziały 10 DL i grupy
lotniczej. 30 maja ruszył pociąg ze sztabem IV Korpusu. 12
DL rozpoczęła załadunek w południowo-zachodnich Węgrzech
6 czerwca, a ostatnie jej pododdziały opuściły kraj dopiero 21
czerwca17. Przeciągał się również transport 13 DL z Kecs­
kemét, który trwał od 27 czerwca do 7 lipca l8.
Jednostki armijne, głównie zaopatrzeniowe i medyczne,
ruszały równolegle z dywizjami IV Korpusu. Transport II
rzutu przebiegał zdecydowanie wolniej. Niemieckie służby
transportowe między 8 czerwca a 10 lipca sześciokrotnie
wstrzymywały ruch pociągów, nie informując nawet, dlaczego
tak się dzieje '9. Transporty tego rzutu jechały trasą: Nowe
Zamki-Galanta-Żylina-Przełęcz Jabłonki-Katowice-Radom-

16 AW, Dok. 10 DL 1942/1170/M.


17 AW, Dok. 10 DL 1942/819/kt.
18 AW MON, Dow. 6/k 1942/50270.
|lJ AW 101. Centralne Dowództwo Transportowe (dalej: CDT) 12 czerw-
ca-12 lipca: Niemieckie dowództwo transportowe podało do wiadomości, że
transporty „Helka” z nieznanych przyczyn są wstrzymane na 48 godzin od
2 lipca, godz. 18.00.
Brześć-Pińsk-Kalenkowicze-Resica. Przejazd trwał 6 dni.
Pierwsze oddziały (z 10 DL) wyładowały się 2 czerwca
w Resicy 400 km na zachód od Kurska. 10 DL zakończyła
wyładunek dopiero 14 czerwca20. 12 DL przybywała stop­
niowo, między 11 a 26 czerwca, również do Resicy21. Pociągi
z 13 DL docierały tam dopiero od 3 lipca, gdyż jeden z nich
(z 3 bat 13 pal) najechał na minę i reszta transportów była
kierowana na Kalenkowicze22.
Wyładowane wzdłuż linii Homel-Resica-Kalenkowicze
jednostki, w myśl rozkazu wydanego 2 czerwca przez GA
„Południe”, miały maszerować w kierunku Kurska przez
Homel-Czernigow-Nieżin-Baturin-Glukow-Lgow-Kursk23.
Z powodu złego stanu dróg, mylenia kierunków marszu
i potyczek z partyzantami maszerujące oddziały docierały do
celu po 5 tygodniach, pokonując dziennie po 25-30 km.
„Ludzie, konie i samochody zostały wystawione na ciężką
próbę. Droga wiodła w większej części przez głębokie, grząskie
morze piachu. Naokoło nas rozpościerały się niezmierzone
tereny podmokłe, bagna zarośnięte na przemian krzakami
1 lasami”24 — pisze naoczny świadek.
Dowództwo niemieckie, jako że wcześniej zaplanowało
w pierwszej fazie ofensywy udział dwóch korpusów węgier­
skich, podporządkowało 2 Armii niemiecki VII Korpus z przy­
bywającą właśnie 387 DP i 16 DZmot ze składu niemieckiej
2 Armii25. 6 DL, która do tej pory walczyła z partyzan­
tami, przybyła w okolice Kurska 14-15 czerwca. Przejęła

20 AW SzG, Dow. la, bez numeracji MD J942.06.02; i942.06.08, s. 1497


i 1512.
21 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 25, Zebrane dzieje 12 DL od 27.04.42
do 17.01.43.
22 AW CDT, 3 lipca 1942 r.

23 AW, zbiór mikrofilmów, materiały o GA „Południe”, pudełko 1271,


filmy 1 170 i 1171 (GAPoł. a nr 4502/42 gk).
24 AW 2889, Á. Kadosa, Do luku Donu i z powrotem, s. 12.

25 AW SzG, Dow. la, bez numeracji, MD 1942.06.02 s. 1492; AW,


Dokumenty 2 Armii, zeszyt 30: Kiss Nemeskéri, Dziennik..., op. cit., s. 54
10-kilometrowy odcinek obronny od 11/17 pp z 9 DL i została
podporządkowana niemieckiemu VII Korpusowi.
Tak więc w połowie czerwca 2 Armia posiadała dwa
korpusy: węgierski III Korpus (7 i 9 DL) oraz niemiecki
VII Korpus (387 DP, 16 DZmot, 6 DL). Północnym sąsiadem
armii była 24 DPanc z 4 APanc, południowym zaś — 57 DP
z 6 Armii26. 2 Armia broniła blisko 60-kilometrowego odcinka
frontu. W końcu czerwca rozpoczęła w takim składzie ofen­
sywę, opatrzoną kryptonimem „Operation Blau”.
Zgodnie z planami OKW, celem okrążającego natarcia
Grupy Armijnej „Weichs”27 (2 Armia Polowa, 4 Armia
Pancerna i 2 Armia węgierska) oraz atakującej od południa
6 Armii (w skład której wchodziło 5 korpusów) było
w pierwszej fazie dotarcie do Donu oraz posuwanie się
w kierunku Woroneża. Kolejną fazą miało być zniszczenie
sił zamkniętych w kotle między Donem a rzeką Oskoł.
Siły główne GA „Weichs” — 4 APanc — skierowały
atak przez Kastornoje na Woroneż, a LV Korpus — na
miasto Liwni. Zadaniem wojsk węgierskich, zgrupowanych
na południowym skrzydle Grupy Armijnej, było przełamanie
radzieckiej obrony pod miastem Tim i wydostanie się
nad Don poprzez miasto Stary Oskoł28.
Skoncentrowana na zachód od Charkowa 6 Armia miała
przyłączyć się do natarcia dzień później. Jej zadaniem było
przełamanie radzieckiego frontu pod Biełgorodem i opanowa­
nie terenów na południe od Starego Oskoła, a następnie
połączenie się ze związkami GA „Weichs” na południowy
zachód od Woroneża. Przeciwnikiem GA „Weichs” było lewe

26 AW Dokumenty 2 Armii, zeszyt 30: Kiss Nemeskéri, Dziennik..., op.


cit., s. 75.
27 Od 4 czerwca 1942 roku dowództwo 2 Armii niemieckiej przejęło
dowodzenie nad 2 Armią węgierską, 2 Armią niemiecką oraz 4 Armią
Pancerną uformowanymi w Grupę Armijną „Weichs”. AW, AOK 2. KTB
Russland, 5. Teil, 3 czerwca 1942 (kserokopia).
28 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 4, zał. 3.
skrzydło Frontu Briańskiego (13 i 40 Armia), a 6 Armii
— prawe skrzydło Frontu Południowo-Zachodniego (21 i 28
Armia). Na umocnienie linii frontu strona radziecka nie miała
sił i czasu, toteż naczelne dowództwo radzieckie nakazało
ewakuację terenów przyfrontowych aż do Donu. Budowę
pozycji opóźniających oraz podciąganie odwodów (głównie
jednostek pancernych) rozpoczęto dopiero 20 czerwca29.
Oddziały niemieckie i węgierskie miały w przybliżeniu
półtorakrotną przewagę w ludziach i sprzęcie nad jednostkami
obu radzieckich frontów. GA „Weichs” 24 czerwca dys­
ponowała: 506 398 żołnierzami, 95 423 końmi, 799 działami,
252 Nebelwerflami, 828 działami przeciwlotniczymi, 82
działami szturmowymi, 587 czołgami i 378 ciężkimi działami
przeciwpancernymi30.
15 czerwca szef sztabu 2 Armii, gen. György Rakovski,
zapoznał dowódców korpusów z planami natarcia. Pierwszego
dnia VII Korpus przełamie obronę na odcinku Matwiejew-
ka-Semionowka, a następnie ruchem okrążającym zdobędzie
Stary Oskoł i Lukjanowkę. Do natarcia włączy się też III
Korpus. Na lewym skrzydle 9 DL obejdzie od południa Tim
i zajmie pasma wzgórz rozdzielające rzeki Oskoł i Sejm.
Prawoskrzydłowa 7 DL ubezpieczać będzie w tym czasie
odcinek górnego Sejmu, niedaleko źródeł tej rzeki, na zachód
od miejscowości Wislaja Dubrowa. Celem pierwszego dnia
natarcia dla III Korpusu jest zajęcie pasma wzgórz na zachód
od Stanowoje, zaś dla VII Korpusu — dotarcie do rzeki Tim
i zdobycie przepraw. Na drugi dzień 9 DL ma zająć miejs­
cowość Tim, zaś 7 DL — dolinę Subbotino. VII Korpus
dotrze w pobliże Starego Oskola. Trzeciego dnia III Korpus,
387 DP i 6 DL kontynuują natarcie na Stary Oskoł, a 16
DZmot ubezpiecza korpus w okolicach Rogowoje i uniemoż­
liwia wycofywanie się wojsk radzieckich na wschód. W ciągu
następnych dni ofensywy związki 2 Armii będą nacierać dalej
29 V. P. M o r o z o w , Zapailnicje Voroneia, M. Voenizdat 1956, s. 9—11.
30 AW AOK, 2. KTIi, Russland 1'cil, 24 czerwca 1942 r. (kserokopia).
na południe, tak aby współdziałając z 6 Armią zniszczyć siły
radzieckie.
Tak więc od wciśniętej między dwie silne armie niemieckie
2 Armii wymagano może nie błyskawicznego, ale zdecydowa­
nego natarcia, aby cała operacja odbyła się płynnie i bez
przestojów31.
Ödön Domanicky, dowódca III Korpusu, uważał siły
i środki, przydzielone mu do wykonania zadania, za nie­
wystarczające. Prosił o skuteczne przygotowanie artyleryjskie
i wsparcie lotnicze. Prośby te nie zostały spełnione, więc
nie chciał wziąć na siebie ciężaru odpowiedzialności za
przewidywane ciężkie straty i niewykonanie zadania. Podał
się do dymisji. Do czasu przybycia jego następcy dowodzenie
korpusem powierzono szefowi sztabu armii, gen. Rakov-
skiemu. Natomiast pracą sztabu armii kierował tymczasowo
szef wydziału operacyjnego armii, płk sztab. Gyula Kovács.
Gen. Domanickyego postawiono przed sądem wojennym
i po postępowaniu sądowym skierowano na emeryturę
od 1 listopada.
Przynajmniej niektóre z wątpliwości byłego dowódcy ko­
rpusu wzięto jednak pod uwagę. Jeszcze przed rozpoczęciem
ataku dokonano względnego wzmocnienia korpusu, przy­
dzielając doń ze składu VII Korpusu 800 dac i 611 batalion
ppanc.32 Dywizjon artylerii wziął udział w ostrzeliwaniu
Timu, a batalion ppanc. uczestniczył w pierwszej fazie
natarcia na to miasto. Poza wspomnianymi jednostkami
niemieckimi korpus wzmocniono także przybyłymi w I rzu­
cie: IV dac zmot. i konnym 11/24 dah. Ponadto dowództwo
niemieckie wzmocniło węgierskie pułki piechoty, przekazując
im po 6 dział ppanc. Były to działa kalibru 50 mm zamiast

31 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 4: dokument bez numeracji.


32 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 5, zał 310/2A 30V42. 611 batalion
ppanc. posiadał 12 niszczycieli czołgów, uzbrojonych w zdobyczne działa
kal. 76,2 mm i 9 dział ppanc. kal. 50 mm. 800 dac zmot dysponował
9 działami kal. 22 cm.
obiecanych 75 mm. Uzupełniono nimi kompanie ppanc
pułków piechoty i utworzono 4-działową dywizyjną kompanię
przeciwpancerną33.
GA „Weichs” wymagała od VII Korpusu wykonania sil­
niejszego uderzenia, stąd jego artyleria została znacznie
wzmocniona. W połowie czerwca włączono do korpusu
niemieckie: 616 dac, 11/71 daś34 i 201 dywizjon dział sztur­
mowych oraz węgierskie: 150 dac i 101 dac. Te dwa ostatnie
dywizjony przybyły na front w III rzucie armii. Jako że
wyładowano je bezpośrednio w Kursku, między 20 a 25
czerwca, mogły zająć pozycje jeszcze przed rozpoczęciem
ofensywy. Obecne na froncie dywizjony przeciwlotnicze
rozmieszczono równomiernie wśród wszystkich jednostek.
Armijną kompanię miotaczy ognia przydzielono do wsparcia
obu korpusów35. Natomiast większa część oddziałów in­
żynieryjnych i saperów została przekazana do dyspozycji VII
Korpusu, ponieważ korpus ten podczas natarcia miał się
przeprawiać przez dwie rzeki — Tim i Kszeń.
Wsparcie i osłonę powietrzną czerwcowego natarcia miał
zapewnić przerzucony z Krymu VIII Korpus Lotniczy. Do­
wództwo niemieckie liczyło również na współudział węgiers­
kiej grupy lotniczej, której eskadry przebywały od 15 czerwca
na odległym o 30 km na południe od Kurska lotnisku
w Amosowce. Obecna była jednak tylko część maszyn
(brakowało 5 bombowców i obu eskadr myśliwskich)3fi.
W ofensywie wzięło również udział kilka jednostek przy­
byłych w III rzucie armii. Transporty tego rzutu rozpoczęły
się w planowanym terminie. Dowództwo niemieckie, zorien­
towawszy się, że związki z II rzutu nie zdążą się przegrupować

33 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 5, zał. 8; AW SzG, l.a, dok. bez


numeracji, MD 01.06.1942, s. 1487.
34 616 dac miai 9 dział kal. 22 cm, a 11/71 daś — 9 dział kal. 15 cm.

35Każdy korpus dostał po 36 miotaczy ognia.


36 M. Szabó, Węgierskie lotnictwo ..., op. cit., s. 121-122; AW, Dokumenty
2 Armii, zeszyt 30: Kiss Nemeskéri, Dziennik..., op. cit., s. 79.
i przygotować do ofensywy, skierowało III rzut prosto do
Kurska. Do kontynuowania ofensywy potrzebna była obecność
całej armii węgierskiej. Do III rzutu należały: dowództwo VII
Korpusu wraz z oddziałami wsparcia, 19, 20 i 23 DL, 1 DPanc
oraz reszta grupy lotniczej i oddziałów armijnych. Jako
pierwsze przybyło na front dowództwo korpusu i jednostki
korpuśne, 19 DL oraz 150 i 101 dac37. Bezpośrednio po nich
pojawiła się dywizja pancerna, grupa lotnicza oraz 20 i 23
DL38. Transporty kolejowe tego rzutu odbywały się zupełnie
inną, dłuższą trasą: Nowe Zamki-Galanta-Trenczyn-
Żylina-Przełęcz Jabłoń k i-Katowi ce-Kielce-Warszaw a-l] i ały-
stok-Grodno-Wiłno-Dyneburg-Połock-Witebsk-Smoleńsk-
Orzeł-Kursk. Przejazd trwał 10 dni39.
Na dworcach w miejscowościach Swoboda i Solotucino,
niedaleko Kurska, wyładowano oba dywizjony ciężkiej ar­
tylerii, które wzięły udział w walkach40. Przybyła między
27 czerwca a 2 lipca 19 DL już nie weszła w kontakt
z przeciwnikiem. Oddziały wyposażone w sprzęt gąsienicowy
z dywizji pancernej wyładowano między 2 a 6 lipca. Mimo
że GA „Weichs” postulowała jak najszybsze użycie tej
dywizji w walkach, nie było to możliwe z powodu chro­
nicznego braku paliwa41. Wyładunek reszty jednostek (m.in.
20 i 23 DL) zakończył się ostatecznie 27 lipca. Nie czekano
na koncentrację całych dywizji; poszczególne grupy ma­
szerowały w kierunku Donu osobno42. Natomiast jednostki
zmotoryzowane i samochodowe docierały według innej
marszruty, częściowo koleją, częściowo na kołach, w dwóch
37 AW MON, Dow. 6/k 1942/50270; AW MON 3/b 1942/32810; „Fel-
sőmagyarorszagi Reggeli Hírlap” z 17 czerwca 1942; „Rozsnyói Híradó” z 21
czerwca 1942.
38 AW MON, Dow. 6/k 1942/50270; AW SzG, Dow. l.a dok., bez
numeracji, MD 1942.07.10, s. 1571.
39 AW MON, Dow. 8/b 1943/80399.

40 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 5, zal. 97/c.


41 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 5, zał. 123/b.
42 AW SzG, Dow. l.a, dok. bez numeracji, MD 1942.07.27, s. 1607.
zasadniczych rzutach (kwiecień-maj i lipiec-sierpień). Od­
działy jechały koleją przez Koszyce do Rzeszowa, a stam­
tąd drogami posuwały się przez Lwów -Brody-Równe-No-
wogród-Żytomierz-Kijów (tu pozostawały na kilkudniowym
odpoczynku)-Kursk. Ta trasa liczyła ok. 1400-1500 km43.

NATARCIE W OKOLICACH MIASTA TIM

Węgierskie i niemieckie oddziały, wyznaczone do wzięcia


udziału w natarciu, otrzymały w połowie czerwca informacje
o jego kierunkach i celach. Wyznaczono także linie rozgranicza­
jące poszczególne pułki i grupy bojowe. Na bezpośrednie
przygotowanie ataku oddziały miały 5 dni44. Niemieckie
dowództwo częściowo znało siły sowieckie i ich rozmieszczenie.
Danych o pozycjach obronnych nieprzyjaciela dostarczały m.in.
maszyny rozpoznawcze bliskiego i dalekiego zasięgu Grupy
Lotniczej, które nie zaniechały lotów rozpoznawczych również
w pierwszych dniach ofensywy. W meldunku sytuacyjnym gen.
mjr. Hartenecka z 17 czerwca czytamy m.in.: „Coraz więcej
danych wskazuje na to, że przeciwnik chce odskoczyć aż za
rzekę Kszeń. W ostatnich dniach w gorączkowym pośpiechu
wznosi rozbudowywaną w głąb linię obronną, wspieraną przez
gniazda broni przeciwpancernej. Stanowiska obronne, rozmiesz­
czane wzdłuż rzeki Olim do miasta Gorszecznoje, między
rzekami Olim i Oskoł aż do Donu, nie zostały jeszcze obsadzone
przez wojska radzieckie”4\ Zdaniem generała, przeciwnik
miał skoncentrować większość swych odwodów przeciwko
północnemu skrzydłu GA „Południe” i będzie starał się
utrzymać za wszelką cenę Woroneż oraz linię kolejową
Swobowa-Woroneż.

43 AW SzG, Dow. l.a, dok. bez numeracji, MD 30.04.1942. 02.05, 11.05,

10.06, 26.06, s. 1397, 1408, 1431, 1517 i 1545.


44 AW Dokumenty 2 Armii, zeszyt 30: Kiss Nemeskéri, Dziennik..., op.
cit., s. 79.
45 AW AOK, 2 KTB Russland, 5. Teil, 27 czerwca 1942 (kserokopia).
Rozpoczęcie „Operation Blau” odkładano dwukrotnie z po­
wodu ciągłych opadów deszczu. Ofensywa rozpoczęła się
ostatecznie 28 czerwca o 2.15 w nocy, 30-minutowym
przygotowaniem artyleryjskim. Środek ciężkości natarcia
2 Armii przypadał na 9 DL z III Korpusu. Tej wzmocnionej
dywizji postawiono pierwszego dnia trudne zadanie: przeła­
manie oporu Rosjan i zajęcie wzgórz na północ od Rożdiest-
wienskoje i na zachód od Gut Dimitrowa. Zadanie to miało
zostać wykonane przez dwie grupy bojowe. Od czoła miały
atakować: 1/17 pp, część oddziałów pułkowych 47 pp, dwie
drużyny miotaczy ognia i kompania 611 niemieckiego bata­
lionu niszczycieli czołgów. Obejście stanowisk radzieckich
i zaatakowanie ich z flanki przypadło silniejszej grupie. W jej
skład wchodziły: 17 pp, 1/34 pp, reszta oddziałów pułkowych
47 pp, 5 drużyn miotaczy ognia i pozostałe dwie kompanie
dział pancernych 611 batalionu. Celem ataku grupy czołowej
była Sofijewka, a grupy okrążającej —Dimitrijewka, Jeskowo
i Linkowo oraz wschodni skraj miasteczka Prudok. W od­
wodzie pozostawiono 11/47 pp, oddziały pułkowe 17 pp
i część oddziałów dywizyjnych. Prawy sąsiad dywizji — 7 DL
— tego dnia nie dostała rozkazów natarcia, miał jedynie
wiązać siły radzieckie, pozorując atak niewielkimi siłami.
Wsparcie artyleryjskie zapewniały cztery baterie 9 pal, baterie
II/5 i 11/24 dah oraz trzy baterie niemieckiego 800 dac46.
W początkowej fazie atak powiódł się. Obie grupy już
o 3.30 zdobyły pierwsze wyznaczone cele. Opór wycofujących
się oddziałów radzieckich przybierał jednak na sile. Prący do
przodu w gęstych zaroślach honwedzi dostali się pod silny
ogień moździerzy i artylerii. W końcu między godziną 4.00
a 5.00 Rosjanie siłami półbatalionu przypuścili z rejonu
Prudoka kontratak, który ostatecznie zatrzymał węgierską
dywizję. Przed południem sytuacja stała się poważna. „Mimo
wprowadzenia do walki odwodowego batalionu, radzieckie

46 AW SzG, wydz. 4. 1943, dok. bez numeracji (525/f), zał. 2.


natarcie odrzuciło nasze oddziały do Dubrowki. Na południe,
pod Kodizli, jedna z kompanii walczy odizolowana”47 — czy­
tamy w meldunku szefa sztabu III Korpusu, płk. sztab.
Ulászló Solymossyego, napisanym o 10.30.
Gdy tylko bataliony przełamały pierwszą radziecką linię
obrony, artyleria mająca wspomagać oddziały została w tyle.
W końcu całkowicie stracono z nią łączność. Jeszcze przed
południem natarcie utknęło na całym odcinku 9 DL. Jego
kontynuowanie z powodu strat, przemieszania się oddziałów
i zmęczenia żołnierzy było możliwe dopiero po południu.
Dragi z korpusów 2 Armii, niemiecki VII Korpus, atakował
bardziej zdecydowanie. Wzmocniony w większej mierze
artylerią, działami pancernymi i plutonami miotaczy ognia,
szybko posuwał się naprzód, ubezpieczając tym samym
atak innych niemieckich korpusów. 16 DZmot włamała
się w radzieckie linie na głębokość 6 km i przed godziną
9.00 rano osiągnęła brzeg rzeki Tim. Mimo że 6 DL
nie nadążała za posuwającymi się dywizjami niemieckimi,
to jej 22 pp zajął Nikolskoje48. Pułk ten, pochodzący
z Komarom, poniósł niewielkie straty (poległ m.in. ppor.
Sandor Szenes) podczas pierwszej fazy natarcia. Ofiarami
byli przeważnie żołnierze saperskich grup szturmowych,
które zdobywały radzieckie bunkry 49 .
Szybkie zajmowanie terenu przez VII Korpus stanowiło
dylemat dla dowództwa 2 Armii. VII Korpus mógł wspomóc
sąsiada atakiem z flanki lub też energicznie nacierać do
przodu. Obie decyzje związane były z ryzykiem. Kiedy VII
Korpus wspomoże sąsiada, nie będzie miał sił wystarczających
do przeprawienia się przez rzekę Tim i dalszego ataku
w kierunku wschodnim. Jeżeli natomiast całe swe siły skieruje
do ataku, to odsłoni swe lewe skrzydło. Ostatecznie dowódca

47 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 5, zał. 71.


48 Ibidem.
49 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 21: Relacja z walki 22 pp
28.06.-09.07.42.
armii nakazał kontynuowanie ataków przez obydwa korpusy
w kierunku wschodnim50.
Ponawiane przez 9 DL po południu ataki nie przyniosły
żadnych sukcesów, głównie z powodu silnego ostrzału radziec­
kiej artylerii. Rzucając do ataku swoje odwody, dywizja
zbliżyła się do Prudoka i Barancikowa, ale tu oddziały
ponownie utknęły. Dowódca korpusu uzależniał powodzenie
ataków od wsparcia lotniczego. Wprawdzie obiecane sztukasy
zbombardowały stanowiska radzieckie, ale Węgrzy nie potrafili
w porę wyprowadzić ataku. W tym czasie zapadł zmierzch
i zaczął padać deszcz. Noc nie przyniosła oddziałom od­
poczynku; żołnierze okopywali się na zajętych pozycjach. Do
wieczora III Korpus opanował teren do linii Rożdiestwienskoje
(południe)-Kodizi (zachód)-Klenowka (zachód)-Barancikowo
(wschód)-Prudok (wschód). Pierwszy dzień ofensywy bardzo
wyczerpał i zużył oddziały. Straty tego dnia były zdecydowanie
największe w całym okresie od 28 czerwca do 10 lipca
i wyniosły 533 zabitych i rannych51.
Natarcie niemieckiego VII Korpusu rozwijało się w dalszym
ciągu pomyślnie. 16 DZmot przeprawiła się przez Tim
i zbliżyła się na odległość 35 km od Starego Oskoła. 387 DP
parła na Suhodo Linowkę. Niemieckie dywizje były skutecznie
wspomagane przez 101 i 150 dac. 6 DL, posuwając się za 16
DZmot, większą częścią sił zajęła Leszenkę. Węgierskie
oddziały nie mogły rozpocząć przeprawy przez Tim, bo
jedyny most znajdował się w rejonie działania dywizji
niemieckiej52.
Lewy sąsiad 2 Armii — 4 APanc — posuwała się
zgodnie z planem. 24 DPanc oraz DZmot „Grossdeutsch-
land” w godzinach popołudniowych przeprawiły się przez

50 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 6, zat. 681.


51 Ibidem.
52 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 21: Relacja z walki 22 pp
28.06.42-09.07.42; AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 30: Kiss Nemeskéri,
Dziennik..., op. cit., s. 104.
Kszeń, ale radzieckie siły pancerne wszędzie umknęły
przed niemieckim atakiem. Prawy sąsiad 2 Armii — 6 Armia
— wciąż nie mogła rozpocząć ofensywy z powodu ciągłych
opadów33.
Dopiero późnym wieczorem dowództwo 2 Armii wydało
rozkazy na dzień następny, które z tego powodu nie dotarły
w porę do wszystkich oddziałów. 9 DL z III Korpusu ponownie
dostała najcięższe zadanie, tj. zdobycie wzgórz rozciągających
się na południowy zachód od miasta Tim. 7 DL otrzymała
zadanie wspomagania natarcia z prawej strony. Niemiecki VII
Korpus większością sił miał przypuścić atak na wschód, na
Stary Oskoł, natomiast resztą — na miasto Tim54. 29 czerwca
namoknięte drogi ponownie wystawiły na próbę węgierskie
oddziały. Niektóre z jednostek 9 DL po przegrupowaniu
samodzielnie rozpoczęły atak. Pod Kodizi 1/17 pp i 1/34 pp,
chcąc zdobyć wyznaczone poprzedniego dnia cele, rozpoczęły
szturm już o 3.00 rano, bez przygotowania artyleryjskiego.
Okopane sowieckie oddziały znajdowały się w odległości
zaledwie 500 metrów. Mimo gwałtownego ognia, Węgrzy
dotarli do skrzyżowania dróg, 4 km przez wsią. O 8.00 rano
jednostki meldowały dowódcy 9 DL, gen. mjr. Jenő Ujlakiemu,
że nie ma przed nimi oddziałów radzieckich. Po otrzymaniu
takiego meldunku generał rozkazał 9 szwadronowi huzarów,
który do tej pory ubezpieczał lewe skrzydło dywizji, aby przez
Gnilińskie Dwory wdarł się do Timu. Ale meldunki o wyco­
faniu się Rosjan okazały się przedwczesne. Kawalerzyści
dostali się pod silny ostrzał artylerii. W tym czasie 1/17 pp
i 1/34 pp rozpoczęły szturm na Gnilińskie Dwory. Rosjanie
odpowiadali zaciekłymi kontratakami, wspieranymi przez silną
artylerię. Węgrzy, wzmocnieni ogniem baterii 9 pal, w południe
zajęli wieś55.

53 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 5, zał. 71.


54 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 30: Kiss Nemeskéri, Dziennik..., op.
cit., s. 105.
55 AW SzG, wydz. 4, dok. bez numeracji (525/f).
Do walczących na północnym odcinku II i III/17 pp
rozkazy nie dotarły na czas. Ponieważ oba bataliony bez
poważniejszych przeszkód osiągnęły Barancikowo, zaatako­
wały wzgórza na północny zachód od Gniloje. Opór od­
działów radzieckich uwidocznił się dopiero na skraju wsi.
0 gwałtowności tych walk mówi meldunek: „111/17 pp
wtargnął do Gniloje od północy, a 11/17 pp — od południa.
Wywiązała się zażarta, powodująca duże straty po obu
stronach, bezpośrednia walka. Sytuacja nie wyjaśniła się aż do
zmroku. Wtedy dowódca 6 kompanii poprowadził swój
oddział do szturmu na południową część osady. Do ataku
dołączyła 5 kompania, potem cały II batalion. Bohaterski
dowódca 6 kompanii padł, ale wieś została zdobyta. Przeciw­
nik wycofał się”36.
Atakujące na północnym odcinku bataliony powoli zdoby­
wały teren, natomiast walczące bardziej na południe 1/17 pp
1 1/34 pp (pod Gnilińskimi Dworami) i 1/47 pp (pod Kodizi)
zostały zatrzymane przez zaciętą obronę. Również linia frontu
w pasie działania 7 DL nie zmieniła się w ciągu tego dnia.
Atakujący razem z 9 DL 111/34 pp poniósł wtedy najcięższe
straty — 4 oficerów i 173 szeregowych zabitych i rannych37.
Niemiecki VII Korpus w dalszym ciągu prowadził natarcie
w kierunku wschodnim. Oddziały radzieckie nie stawiały już
tak zaciętego oporu. 16 DZmot przesunęła się tego dnia o 28
km do przodu — co w porównaniu z 45 km w dniu poprzednim
nie było wielkim osiągnięciem. Drogi były jednak bardziej
namoknięte. Posuwająca się za dywizją zmotoryzowaną 387
DP starała się rozszerzyć wyłom. 6 DL swoim 52 pp dotarła
do Szapanowki, a 22 pp — do Korowenki58. Posuwanie się
tej dywizji w dalszym ciągu było hamowane przez uciążliwą
przeprawę przez rzekę Tim. „Jedynie obecność dowódcy
56 Ibidem.
57 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 5, zat. 8l/c.
58 Ibidem; AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 30: Kiss Nemeskeri, Dziennik...,
op. cit., s. 110-111.
pułku umożliwiła przeprawę pozostających na północnym
brzegu elementów Tl pp, które próbował wstrzymać dowódca
387 DP. Jednostki traciły dużo czasu na przeprawę po
jedynym sprawnym moście” — czytamy w dzienniku 22 pp59.
29 czerwca dowództwo 2 Armii było zdania, że padające
deszcze sprzyjają wycofywaniu się wojsk Armii Czerwonej.
6 Armia ciągle jeszcze nie mogła rozpocząć ofensywy,
a początkowy impet 4 APanc został wyhamowany w błocie60.
Dywizje 13 Armii Frontu Briańskiego nadal utrzymywały
linię kolejową Liwni-Marmiżi. Natomiast pozycje broniącej
się nad rzeką Kszeń 4 Armii zostały przełamane przez
XXXXVIII KPanc. Aby zatrzymać niemieckie związki pan­
cerne, prące na Gorszecznoje i Woroneż, naczelne dowództwo
sowieckie rozkazało będącym w dyspozycji Frontu Briańskiego
4, 17 i 24 Korpusom Pancernym, aby przypuściły kontratak
w kierunku północnym (spod Starego Oskoła) i południowym
(spod Kastomoje).
Trwająca dwa dni bitwa pancerna w okolicach Gorszecznoje
zakończyła się zwycięstwem Niemców61. Wojska niemieckie
miały przewagę techniczną, gdyż radzieckie oddziały nie
dysponowały jeszcze odpowiednią liczbą średnich czołgów
T 34 i ciężkich KW. Amerykańskie i angielskie wozy (Ford
II, III, Mark III) oraz czołgi produkcji radzieckiej starszych
typów pozostawały w tyle w konfrontacji z konstrukcjami
niemieckimi.
29 czerwca węgierska 1 Grupa Lotnicza po raz pierwszy
wspomagała walczące oddziały lądowe. Węgierskie eskadry —
przeważnie podporządkowane VIII Korpusowi Lotniczemu
— starały się wspierać ataki obu armii niemieckich oraz VII
Korpusu 2 Armii. Począwszy od 1 lipca, celem wielu ataków
lotniczych były wycofujące się radzieckie jednostki pancerne

59 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 21: Relacja z walki 22 pp

28.06.-09.07.1942.
“ AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 6, za). 681.
61 V. P. M o r o z o w , Zapadnieje..., op. cit., s. 10-11.
1 zmotoryzowane. Przybywająca dopiero na front 1 eskadra
myśliwska nie dostała zadań bojowych podczas tej ofensywy62.
W trudniejszej sytuacji pozostawał 30 czerwca III Korpus
2 Armii, znajdujący się nad rzeką Tim. Oddziały radzieckie,
chcąc zyskać na czasie, broniły się zażarcie. W tym dniu
rozpoczęła ataki grupa szybka III Korpusu, dowodzona przez
płk. Ottó Majora, dowódcę 47 pp. Składała się ona z trzech
szwadronów huzarów, VI i VIII batalionu cyklistów, baterii
działek plot., niemieckiego 611 batalionu niszczycieli czołgów
oraz służb łączności i medycznych. Jej zadaniem było,
okrążając miasto Tim od południa przez Monturowo, wyko­
rzystać lukę powstałą w wyniku ataku 7 DL i dotrzeć do
Starego Oskoła, a stamtąd aż do Donu63.
30 czerwca przegrupowane bataliony 9. DL kontynuowały
walkę. Grupa dowódcy 17 pp składała się z I i 11/47 pp, 1/34
pp i 1/17 pp wspartego przez 11/24 i II/5 dah. Druga grupa
obejmowała II i 111/17 pp i cztery baterie II/9 dal. Obie grupy
miały przełamać stanowiska obronne Rosjan, oparte na rowie
przeciwpancernym64. 17 pp rozpoczął atak o godzinie 6.00
rano. Po południu oddziały zdobyły wzgórza rozciągające się
na wschód od wsi Gnilińskie Dwory. Artyleria, która w po­
czątkowej fazie ataku wspomagała piechotę, w wielkim błocie
nie mogła się posuwać do przodu. Baterie węgierskie musiały
zostać na swoich pozycjach, w związku z tym atak trzeba było
przerwać. Druga grupa 9 DL bez walki posuwała się do
przodu i w południe podeszła pod Stanowoje. Ze wzgórza na
północ od wsi dostała się pod silny ogień moździerzy, ckm
i artylerii. Natarcie ponownie utknęło. Przebywający na
pierwszej linii dowódca korpusu o godzinie 6.00 rozkazał

62 M . S z a b ó , Węgierskie lotnictwo..., op. cits. 124-126.


63 AW, 2283: Antal Perjés, Dziennik frontowy słuchacza Akademii
Wojskowej 18.06.-08.09.1942.
64 AW SzG, wydz. 4, dok. bez numeracji (525/f), zał. 11: Pozycja rowu
przeciwpancernego (tak nazywano tę radziecką umocnioną pozycję w ów­
czesnych dokumentach).
wstrzymać natarcie. Zarządził, aby gros dywizji skoncentrować
naprzeciw rowu przeciwczołgowego, ciągnącego się na połu­
dniowy zachód od miasta Tim. W Stanowoje tylko jeden
batalion miał ubezpieczać dywizję65. Oddziały 9 DL osiąg­
nęły wieczorem drogę Stanowoje-Szabelkoje. Mjr László
Székely, szef oddziału operacyjnego sztabu III Korpusu,
w wieczornym meldunku prosił dowódcę armii o skierowanie
9 DL na odpoczynek. Trzydniowy bój bardzo wyczerpał siły
dywizji, jednak wydane rozkazy nakazywały kontynuowanie
walki66. Grupa szybka Korpusu posunęła się tego dnia 8 km
do przodu.
30 czerwca jednostki VII Korpusu atakowały w kierunku
południowym: 6 DL walczyła w okolicach Korowenki, a 387
DP — w okolicy Pogoszheje. Obie jednostki miały zamknąć
kierunek na północny wschód od miasta Tim, tak by przeciw­
działać wycofywaniu się oddziałów radzieckich. 16 DZmot
osiągnąwszy Jewrosimowkę, została wyłączona ze składu
Korpusu i podporządkowana 4 APanc.
30 czerwca niemieckie wojska pancerne toczyły zacięte
walki z przegrupowującymi się radzieckimi związkami pan­
cernymi. Z okolic Wołczańska ruszyła do ofensywy 6 Armia
niemiecka. Atak grupy pancernej na południowym skrzydle
tej armii zakończył się sukcesem. Dywizje szybko parły
naprzód, przełamując styk 21 i 28 Armii Frontu Południowo-
-Zachodniego. Pojawiła się możliwość okrążenia wojsk ra­
dzieckich w okolicach Starego Oskoła. Dywizje Frontu Briań­
skiego, zdając sobie sprawę z zagrożenia, rozpoczęły odwrót
przez Gorszecznoje, Niżniedewick i Turowo67.
W tej sytuacji dowództwo 2 Armii postanowiło dywizjami
lewego skrzydła osiągnąć rejon Starego Oskoła i, współ­
działając z elementami 6 Armii, uniemożliwić ewakuację

“ Ibidem.
66 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 5, zał. 90.

67 Ibidem; AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 5, zał. 88; AW, Dokumenty

2 Armii, zeszyt 30: Kiss Nemeskéri, Dziennik..., op. cit., s. 116.


wojsk radzieckich. Poza jednostkami, które już były do
dyspozycji, dowództwo zamierzało użyć przybywających
właśnie jednostek III rzutu. 19 DL z Miszkolca została
podporządkowana VII Korpusowi niemieckiemu, mimo że
wiele jej pododdziałów nie zdążyło jeszcze przybyć.
Zdobycie wzgórz okalających miasto Tim pozostawało
w dalszym ciągu zadaniem III Korpusu. Z powodu przemę­
czenia 9 DL następny dzień nie zapowiadał powodzenia.
1 lipca, podczas porannej oceny sytuacji, dowódca III Korpusu
stwierdził, że będzie mógł przebić się na wschód tylko wtedy,
gdy zdobędzie Tim i Maturowo. Dlatego zdecydował, że 9 DL
szturmem zajmie tzw. pozycję rowu przeciwczołgowego,
a następnie — wraz z dwoma batalionami 6 DL — opanuje
Tim. Zdobycie Manturowa było zadaniem grupy płk. Majora,
wspartej czterema batalionami 7 DL. Potem jednak dowództwo
Korpusu zmieniło decyzję i w celu przyspieszenia marszu na
wschód zaleciło obejście Timu. Z planem tym nie zgodziło się
dowództwo armii, które nie chciało pozostawić nie zdobytego
miasta i coraz bardziej zdecydowanie ponaglało do działań
ofensywnych. Znało przecież sytuację na froncie 6 Armii.
Jednostki szybkie XXIX Korpusu podążały na Stary Oskoł,
a nawet utworzyły na rzece przyczółek. Węgierskie oddziały
miały więc zamknąć pierścień okrążenia68.
Również tego dnia ataki 9 DL napotkały zaciekłą obronę
ariergardy sowieckiej. Planowany na rano atak batalionów
dywizji z Zala został przełożony na popołudnie z powodu
braku amunicji artyleryjskiej. Nie doszedł również do skutku
nalot sztukasów. Ograniczona ilość pocisków do dział spowo­
dowała, że trzynaście wspierających dywizję baterii prowadziło
ogień tylko przez kilka minut. Atak przypuszczono na najbar­
dziej ufortyfikowany i najlepiej broniony odcinek pozycji.
Radziecka artyleria i działa ppanc. chronione w bunk­
rach mogły prowadzić ogień boczny. Tymczasem oddziały

68 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 5, zał. 94.


węgierskie próbowały zdobyć tę pozycję po raz kolejny bez
należytego rozpoznania, atakiem czołowym. Dowództwo 9 DL
zdymisjonowało dowódcę 17 pp, ppłk. Gezę Dittricha, który
uważał, że natarcie należało przeprowadzić w paśmie 7 DL.
Szturm dwóch batalionów 47 pp załamał się po przebyciu
przez żołnierzy zaledwie 200 metrów. Oddziały doznały
poważnych strat, zanim zajęły pozycje wyjściowe do natarcia.
Przemęczone i załamane silnym ostrzałem jednostki zawróciły.
Będący na miejscu gen. Jenő Újlaki rzucił do ataku dwa
odwodowe bataliony, ale bez rezultatu. Na wniosek dowódcy
17 pp o godz. 20.00 przerwał walkę69.
Podczas gdy 9 DL nadal stała pod Timem, 7 DL wraz
z grupą płk. Majora zbliżała się do Manturowa, a oddziały
VII Korpusu podeszły pod Stary Oskoł. Tego dnia dowódca
40 Armii radzieckiej wydał rozkaz odwrotu, zdając sobie
sprawę z poważnego zagrożenia, jakie stwarzało pozostanie
na stanowiskach70.
2 lipca zarówno oddziały węgierskie, jak i niemieckie,
próbowały przeciąć drogę odwrotu wycofującemu się przeciw­
nikowi. GA „Weichs” miała za zadanie 4 Armią Pancerną
dotrzeć do Woroneża, jej wewnętrznym skrzydłem — do
Szinich Lipiag, natomiast związkami szybkimi VII Korpusu
— do Starego Oskoła, tak by połączyć się z elementami
szybkimi 6 Armii7I.
Sytuacja III Korpusu 2 Armii nie zmieniła się. Oddziały
9 DL w dalszym ciągu nie mogły posunąć się do przodu,
powstrzymywane gęstym ogniem artylerii i moździerzy, mas­
kującym odwrót radzieckiej straży tylnej. W południe ostrzał
wzmógł się jeszcze, po czym zamilkł. Wczesnym popołudniem
1/47 pp bez walki zajął radzieckie pozycje, opuszczone przez
obrońców. W tym czasie elementy 22 pp zajęły Tim. Na nie
zniszczonej wieży kościelnej zawisła węgierska flaga. Miasto
69 AW SzG, Wydz. 4, dok. bez numeracji (525/0, zal. 11.
70 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 5, zał. 94.
71 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 6, zał. 681.
od rana było opuszczone przez Rosjan72. Jego obrońcy jako
ostatni opuścili swoje pozycje, ubezpieczając wycofujące się
przed nimi jednostki. Po zajęciu Timu dowództwo 2 Armii
wydało rozkaz pościgu wzdłuż drogi Tim-Stary Oskoł. 7 DL
rozpoczęła atak na broniące się jeszcze gdzieniegdzie radzieckie
oddziały. Atak powiódł się i dywizja wraz grupą szybką Korpusu
zajęła wieczorem Manturowo. Radzieckie wojska, wycofujące
się z okolic Timu, próbowały wydostać się przez lukę powstałą
na południe od Starego Oskoła, który nadal pozostawał w rękach
Rosjan, bo wojska VII Korpusu nie potrafiły 1 lipca go zająć.
Przeprawiająca się przez Oskoł 387 DP dotarła tego dnia do
Kaplina, a 6 DL — do Jastrebowki73. 2 lipca związki
pancerne GA „Weichs” wdarły się na głębokość 80 km
w lewe skrzydło Frontu Briańskiego i prawe Frontu Połud­
niowo-Zachodniego. W dzienniku 2 Armii, we fragmencie
poświęconym sytuacji zgrupowanych w okolicach Woroneża
związków pancernych, czytamy: „(...) przed frontem GA
odnotowano obecność 15 radzieckich brygad pancernych,
zamkniętych w okrążeniu. Liczba czołgów stale rośnie. Od 28
czerwca dywizja «Grossdeutschland» bez strat własnych
zniszczyła 100 nieprzyjacielskich czołgów”74.
Kwatera Główna Armii Czerwonej, mając na względzie
powagę sytuacji, skierowała do obrony Woroneża i lewego
brzegu Donu dwie armie ogólnowojskowe i jedną pancerną.
III Korpus, walcząc o zdobycie Timu i zbaczając na
południe, spowodował opóźnienie. Coraz więcej sowieckich
jednostek wydostawało się z okrążenia. Na rozkaz GA
„Weichs” dowódca 2 Armii zarządził, aby wszystkie jednostki
szybkie i zmotoryzowane posuwały się za niemieckim VII
Korpusem. Reszta sił III Korpusu miała maszerować na Stary
Oskoł wzgórzami ciągnącymi się nad rzeką Oskoł. Pierścień

72 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 21: Relacja z walki 22 pp

28.06.-09.07.1942.
73 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 5, zał. 102.
74 AW AOK, 2 KTB Russland, 5. Teil, 2 lipca 1942 (kserokopia).
okrążenia został zamknięty 3 lipca o godzinie 7.00, kiedy to 10
km na południe od Starego Oskoła elementy 16 DZmot spotkały
się z 389 DP z 6 Armii 7\ W okrążeniu znalazły się radzieckie
dywizje lewego skrzydła 40 Armii i prawego 21 Armii. 4 lipca
III Korpus otrzymał rozkaz likwidacji zamkniętych w kotle,
ukrywających się po lasach radzieckich oddziałów. W tym czasie
większość VII Korpusu miała maszerować na Gorszecznoje.
Jako pierwsze dotarły do Donu czołowe dywizje 4 APanc.
4 lipca 24 DPanc pod Gremjaczje, a DZmot „Grossdeutsch-
land” pod Semiluki wydostały się nad rzekę. XXXXVIII
KPanc pozostałymi jednostkami, tj. 23 DPanc, 3 DZmot i 16
DZmot, z trzech stron zbliżał się do Woroneża76. 6 Armia po
zamknięciu kotła „oskolskiego” tylko niewielkie siły skiero­
wała do likwidacji okrążonych wojsk, podczas gdy większością
swych sił kontynuowała natarcie na wschód.
5 lipca gen. Jäny wydał rozkazy dotyczące drugiej fazy
operacji. Zadaniem 2 Armii było tym razem współdziałanie
w likwidacji sił radzieckich, okrążonych między rzekami Don
i Oskoł. Następnie III Korpus miał przejąć obronę linii Donu
od Woroneża do Korotojaka. Grupa płk. Majora otrzymała
zadanie przeprawienia się na drugi brzeg Donu. Miała dokonać
rozpoznania i działaniami dywersyjnymi utrudniać ruch na
linii kolejowej Woroneż-Swoboda77. 5 i 6 lipca upłynął na
przejmowaniu pozycji i szybkich przemarszach. Zamknięte
w kotle na południowy wschód od Starego Oskoła oddziały
radzieckie chowały się po lasach. Sporadycznymi, ale nie­
spodziewanymi atakami zadawały sunącym nad Don od­
działom węgierskim bolesne straty.

75 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 5, zai. 115; AW Dokumenty 2 Armii,


zeszyt 30: Kiss Nemeskéri, Dziennik..., op. cit., s. 133.
76 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 30: Kiss Nemeskéri, Dziennik..., op.
cit., s. 141; AW: mjr sztab. Béla M ó r i c z , Relacja z walk 16 DZmot,
czerwiec-lipiec 1942.
11 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 24: kpt. Jenő, D é n e s , Relacja
słuchacza Akademii Wojskowej, czerwiec-wrzesień 1942, zal. 3.
6 lipca niemieckie jednostki przestały być podporząd­
kowane dowództwu 2 Armii; również 6 DL powróciła
do macierzystego korpusu. Sztab 2 Armii przeniósł się
do Starego Oskoła. Grapa płk. Majora znajdowała się
już tylko kilka kilometrów od Donu.
W tym czasie w rejonie działania 4 APanc rozgorzały
zacięte walki, bowiem kontratak podjęła — skierowana jednak
zbyt późno — 5 APanc, będąca odwodem radzieckiego
naczelnego dowództwa. Od 5 lipca obie armie pancerne
toczyły krwawe zmagania. Przed armią radziecką postawiono
podwójne zadanie. Z jednej strony miała odciąć od zaopa­
trzenia niemieckie siły pancerne, znajdujące się na zachód od
Donu, i nie dopuścić do przeprawienia się Niemców przez
rzekę. Z drugiej natomiast, po osiągnięciu Ziemliańska i Ho-
hoła miała ubezpieczać odwrót lewego skrzydła 4 Armii.
Wobec niezbyt pewnego dowodzenia, a także braku od­
powiedniego wsparcia artylerii i lotnictwa, nie udało się
radzieckim czołgistom odpowiednio mocno uderzyć na za­
grażający Woroneżowi XXXXVIII KPanc. Związano jedynie
walką sunące dywizje piechoty 2 Armii niemieckiej i w ten
sposób związki pancerne 4 APanc ugrzęzły pod Woroneżem.
Z operacyjnego punktu widzenia zatrzymanie dywizji pancer­
nych 4 APanc znaczyło bardzo dużo, gdyż armia ta miała
kontynuować trzecią fazę kampanii, tj. wraz z 6 Armią
uderzyć na południe w stronę Kaukazu78.
Zaplanowano, że 2 Armia niemiecka zamknie kierunek
woroneski od północy, a 2 Armia węgierska — od południa.
Szybkiemu przeprowadzeniu operacji nie sprzyjało zbyt powol­
ne przemieszczanie się nad Don oddziałów niemieckich
i węgierskich, które miały stanowić jego obronę, oraz przecią­
ganie się walk o Woroneż.
Obrona Woroneża i jego okolic była dla dowództwa
radzieckiego szczególnie ważna, nie tylko dlatego, że był to

78 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 5, zat. 130/a.


ważny węzeł komunikacyjny i przemysłowy, ale i ze względu
na to, że połączenie się obu wrogich armii oznaczałoby
ponowne okrążenie znacznych sił radzieckich. Poza 4 APanc,
która częścią sił pozostawała pod Woroneżem, a częścią parła
w kierunku Donu, również 6 Armia powoli wychodziła na tę
rzekę. Atak 6 Armii w kierunku północnym zagrażałby
okrążeniem prawego skrzydła Frontu Południowo-Zachod­
niego. 21 Armia tego frontu, rozdzielona na dwoje, wycofywała
się wzdłuż rzeki Potudań, a 28 Armia, która bardzo mocno
ucierpiała w dotychczasowych walkach — wycofywała się na
linię Szczerbakow-Walujki. Elementy 6 Armii dotarły do
Donu 6 lipca, a w okolicach Korotojaku utworzyły nawet
przyczółek79.
Obrona wojsk Frontów Briańskiego i Południowo-Zachodnie-
go przeciwko niemieckim armiom, atakującym w ramach
„Operation Blau”, zakończyła się porażką. Niemieckie i węgiers­
kie dywizje przełamały front na szerokości 300 km i głębokości
150-170 km, osiągając Don i Woroneż. W kotle zamknięto
związki Frontu Południowo-Zachodniego. Do odwrotu jednostek
radzieckich przyczyniły się głównie silne niemieckie związki
pancerne. Dowództwo radzieckie w początkowej fazie odwrotu
nie zezwalało na odejście za Don. Straty Armii Czerwonej,
mimo iż nieporównywalne z doznanymi w maju pod Charko­
wem, były znaczne, zwłaszcza w pojazdach pancernych i samo­
lotach. W dniach 28 czerwca-10 lipca GA „Weichs” wzięła 28
560 jeńców, zdobyła bądź zniszczyła 516 dział i 1015 czołgów
oraz zestrzeliła 432 samoloty wroga80.
W drugim tygodniu lipca oddziały radzieckie na głównych
kierunkach natarcia przestały stawiać opór, bowiem 7 lipca
dowództwo radzieckie zezwoliło na wycofanie się oddziałów

19 V. P. M o r o z o w , Zapadnieje..., op. cit., s. 12.


80 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 15: Wydział Kwatermistrzowski,
Dokumenty Głównego Kwatermistrza (Operacje zaczepne armii węgierskiej
28 VI-01 IX 1942 z punktu widzenia zaopatrzenia, transportu i dostaw, zał.
344.
Frontu Południowo-Zachodniego i prawego skrzydła Frontu
Zachodniego za Don oraz nakazało podjąć obronę na linii
rzeki. W tym też czasie przegrupowywano świeże siły na
przedpola Stalingradu i na Kaukaz. 7 lipca utworzono Front
Woroneski z lewoskrzydłowych armii 6, 40 i 60 Frontu
Briańskiego. Najważniejszym zadaniem tego frontu było
ubezpieczanie dróg wychodzących na Moskwę81.
Ukształtowana w toku walk sytuacja wymagała od jednostek
węgierskich sprawnego przesuwania się na wschód. Jako
pierwsza dotarła do Donu grupa szybka III Korpusu82. Dywizje
węgierskie były ustawicznie zajęte likwidowaniem radzieckich
węzłów obronnych. Osłabionej dotychczasowymi walkami
9 DL pozostała do pokonania odległość 140 km, 6 DL
— 115 km, a 7 DL — 130 km. Codziennie dywizje pokony­
wały po 25-30 km83. Związki III Korpusu dotarły do Donu
10 lipca i od razu przejęły obronę odcinka od Woroneża do
Potudani84. W większości przypadków nie było mowy o prze­
kazywaniu pozycji, bowiem oddziały przybywały na teren nie
broniony zupełnie przez nikogo. Na lewym skrzydle Korpusu
obronę organizowała 9 DL, w centrum — 6 DL, a na prawym
skrzydle — 7 DL. Grupę szybką rozwiązano, a wchodzące
w jej skład oddziały powróciły do macierzystych jednostek.
Na południe od stanowisk III Korpusu czekały na zmianę
przez jednostki IV i VII Korpusu dywizje niemieckie. Należało
się liczyć, że w związku z tym linia obrony 2 Armii będzie
się rozciągała na południe. Podporządkowanie poszczególnych
dywizji w obrębie armii często ulegało zmianie i było
uwarunkowane m.in. kolejnością przybywania na front. Dlatego
pierwotna struktura korpusów uległa zmianie. Przejmowanie
stanowisk obronnych nad Donem, rozciągających się aż do

81 V. P. M o r o z o w , Zapadnieje..., op. cit., s. 13-14; A. P. D z i k a n ,


Dwudziesta piąta gwardyjska, Moskwa 1984, s. 20.
82 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 5, zat 128/c.
83 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 5, zal. 129/a i 133.
84 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 5, zal. 136.
miasta Pawłowsk, zakończyło się na przełomie lipca i sierpnia;
trwało dłużej, niż planowano, z powodu powolnych przemar­
szów poszczególnych dywizji. Te długie przemarsze wyczer­
pały oddziały. Największą odległość musiały pokonać związki
IV Korpusu oraz 6 DL. Przebyły one pieszo prawie 1000 km,
a rzucana w różnych kierunkach przeciw partyzantom 6 DL
— nawet ponad 1000 km. Właśnie walki przeciwko dobrze
uzbrojonym partyzantom nadwyrężyły nieprzygotowane i nie­
przywykłe do takiego sposobu prowadzenia działań oddziały
węgierskie i powodowały nierzadko poważne straty.
10 lipca zakończył się pierwszy okres walk i przemarszów,
który spowodował znaczne wycieńczenie węgierskich je­
dnostek. Szczególnie dotyczyło to 9 DL, która największe
straty poniosła w czterodniowych walkach o Tim. W pasie
natarcia tej dywizji znajdowała się rozbudowana, głęboka
na 10-15 km radziecka pozycja obronna. Wzmocniona
budowlami inżynieryjnymi, miała opóźniać nacierającego
przeciwnika poprzez wiązanie jego sił. Podczas przeła­
mywania tej pozycji 9 DL straciła 20% stanu osobowego.
Straty 2 Armii, według danych kwatermistrzostwa, między
28 czerwca a 10 lipca wyniosły83:

oficerowie szeregowi
28 VI 30 504
29 VI 16 394
30 VI 11 341
1 VII 13 365
2 VII 23 327
3 VII — 70
4 VII 2 13
5 VII 18 316
6 VII 2 18
7 VII 3 42

85 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 7: dokument bez numeracji.


8 VII 10
9 VII 20
10 VII 10
razem 118 2430

W przeważającej części byli to żołnierze 9 DL. Straty


materialne były minimalne i wyniosły: 3 nkm, 2 działka
ppanc. kal. 37 mm i jedna haubica 150 mm.
Między pozycjami wyjściowymi do ofensywy aż po Don
rozciągały się pasma niskich wzgórz, biegnących z północy na
południe. Maszerujące wojska węgierskie musiały je przecinać
prostopadle. Grzbiety tych wzgórz, często porośnięte drzewami,
dawały doskonałą osłonę dla baterii dział mniejszych kalibrów
i stanowisk moździerzy. Baterie sowieckie, obficie zaopatrzone
w amunicję, wiele razy otwierały skuteczny ogień na wspina­
jące się na grzbiety wzgórz oddziały węgierskie. Nie przyniosły
rezultatów ataki na nie, gdyż grupy Rosjan błyskawicznie
wycofywały się na ciężarówkach, zajmując kolejne, dogodne
do ostrzału pozycje86.
Wiele wskazuje na to, że bolesne straty spowodowane były
przede wszystkim brakiem wyszkolenia bojowego i doświad­
czenia, a nie niedostatkami uzbrojenia i wyposażenia. Różne
rodzaje broni nie potrafiły zgodnie współdziałać. Podczas
ataku rzadko kiedy udało się zsynchronizować piechotę
z artylerią. Posuwanie się tej ostatniej było na namokniętej
ziemi bardzo utrudnione. Bataliony piechoty, napotykając
silny opór, próbowały bezskutecznie szturmować pozycje
wroga, zamiast zorganizować natarcie przy silnym wsparciu
ogniowym. Również to było powodem dużych strat. Piechota
nie wykorzystywała właściwości terenu, często atakowała
w nadmiernym skupieniu i zespoleniu. Zaniechano okopywania
się podczas obrony, a nieraz wybuchała panika. Zawiodła
łączność, oparta głównie na środkach technicznych (radiu,
86 G. K e m e n d y (ppor. rezerwy, dow. taboru 11/17 pp), Moje wspomnienia
z pola walki J 942/43 (w posiadaniu rodziny).
telefonach). Nie używano gońców ani łączników. Brak map
powodował, że jednostkom zdarzało się opuszczać wyznaczone
strefy, a dowódcy nie znali ogólnej sytuacji.
Zaopatrzenie armii w początkowym okresie walk trans­
portowano samochodami. Przebudowa jedynej możliwej
do wykorzystania linii kolejowej Kursk-Kastomoje-Stary
Oskoł w lipcu nie została ukończona. Niewielka liczba
pojazdów nie mogła oczywiście sprostać potrzebom całej
armii. „Były bataliony, które przez osiem dni nie widziały
chleba, nie dostawały paszy dla koni. Moja bateria plot.
przez siedem dni stała bezczynnie między Starym Oskołem
a Repjewką, nie mając kropli benzyny w zbiornikach”
— wspominał kpt. Jenő Denesz, dowódca baterii działek
plot. 19 DL87. Oddziały zmuszone były zdobywać żywność
w okolicy. Nie było jedynie problemów z amunicją, bo
jej zużycie było niewielkie, a ponadto związki III Korpusu
pozostawiły spore jej ilości na polu walki. Musiały tak
postępować i inne związki armii, bo w okolicach Kurska
i na wschód od niego służby kwatermistrzowskie zebrały
450 ton bezpańskiej amunicji. Najbardziej dawał się we
znaki brak paliwa; tuziny ciężarówek stały unieruchomione
na drogach z powodu chronicznego braku benzynyss.

87 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 24: Jeno Denesz, op. cit. zał. 8.
ss A W, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 15: Wydział Kwatermistrzowski,
Dokumenty Głównego Kwatermistrza (Operacje zaczepne armii węgierskiej
28 VI-01 IX 1942 z punktu widzenia zaopatrzenia, transportu i dostaw).
BITWY O PRZYCZÓŁKI NA DONIE
10 LIPCA-16 WRZEŚNIA

SYTUACJA NA FRONCIE WSCHODNIM LATEM


I WCZESNĄ JESIENIĄ 1942 ROKU

W lipcu 1942 roku niemieckie operacje zaczepne kon­


centrowały się na południowym skrzydle frontu wschodniego.
Hitler miał nadzieję, że niemieckie armie, biorące udział
w 3 i 4 fazie „Operation Blau”, zajmą Stalingrad, osiągną
Wołgę, a następnie zdobędą ważne gospodarczo kaukaskie
pola naftowe.
Z powodu nadmiernego rozciągnięcia się frontu GA „Połud­
nie” dowództwo niemieckie podzieliło ją 9 lipca na dwie grupy
armii. Gen. List objął dowodzenie nad GA „A”, w skład której
wchodziły niemieckie 11 i 17 Armie Polowe i 1 Armia Pancerna.
Były to najbardziej wysunięte na południe siły niemieckie. GA
„B” przejął gen. Bock, a następnie gen. Weichs. Jej jednostkami
były: niemieckie 2 i 6 Armie Polowe i 4 Armia Pancerna oraz
węgierska 2 Armia. 28 lipca do GA „B” włączona została
podążająca nad Don włoska 8 Armia, a także (w połowie
sierpnia) uzupełnione 3 i 4 Armie rumuńskie.
Walczące na północnym skrzydle GA „B” armie miały
wiązać znaczne siły radzieckie, zabezpieczając uderzenie
6 Armii i 4 APanc. Obrona Donu była szczególnie ważna,
gdyż linie komunikacyjne, zarówno kolejowe, jak i drogowe,
wiodące na południe, przebiegały blisko tej rzeki.
Pierwotne zamierzenia „Operation Blau” były wielokrotnie
modyfikowane w trakcie letnich i jesiennych walk. Zacięte
walki o Woroneż i konieczność likwidowania okrążonych sił
spowodowały, że operacja straciła swój pierwotny impet.
W początkowej fazie dowództwo niemieckie powierzyło
zdobycie Woroneża oddziałom 4 APanc. Ponieważ 7 lipca 40
Armia radziecka została wyparta z północnej, a później
i z zachodniej części miasta, Hitler zezwolił, aby XXXXVIII
KPanc dokończył „dzieła”. Ciężkie walki przeciągnęły się do
13 lipca, ale nawet wtedy nie udało się opanować całego
miasta. Lewy brzeg rzeki Woroneż, położony wyżej i pokryty
lasami, pozostawał w dalszym ciągu pod kontrolą Rosjan. 11
lipca korpus został zluzowany, ale tygodniowe walki oznaczały
stratę czasu, tak ważnego ze względu na inne zadania. Do
walk na południu natychmiast skierowano tylko XXXX KPanc.
Mimo kłopotów z brakiem paliwa, korpus dotarł 12 lipca do
położonego między Donem i Dońcem Millerowa. Po zwycięs­
kich bitwach okrążających nad rzeką Oskoł korpusy 6 Armii
posuwały się na wschód i południowy wschód. W międzyczasie
1 APanc i 11 Armia rozpoczęły ofensywę. Zamiast planowa­
nego wcześniej ataku w kierunku wschodnim i połączenia się
pod Kołaczem i Stalingradem z idącymi od północy armiami
(6 połową i 4 pancerną), GA „A” ruszyła prosto na południe,
na Rostow nad Donem. Zdobyła go 25 lipca1. 13 lipca
naczelne dowództwo sowieckie nakazało ściągnąć wszystkie
możliwe siły za Wołgę i na Kaukaz. Zamiar ten udało się
urzeczywistnić. Sił radzieckich, zgrupowanych między Donem
a Dońcem, nie zniszczono, gdyż niemieckie dowództwo nie
zamknęło wielkiego kotła pod Stalingradem.
1 Kriegstagebuch des Oberkommandos der Wehrmacht (Wehrmachtfüh-
rungsstab) 1940-45; Percy E. Schramm (Hrsg) 1942 Teilband II (dalej: KTB
OKW 1940-45 Schramm), Monachium 1982, s. 1282.
W końcu lipca niemieckie i sojusznicze armie znajdowały
się 2000-2500 km od swego zaplecza. Z powodu braku dróg
bitych zaopatrzenie mogło docierać jedynie koleją, której sieć
była słabo rozwinięta. Był to problem nie do rozwiązania.
Drugim hamującym natarcie czynnikiem był ciągły brak
paliwa. Wpływało to niekorzystnie na rozwój operacji, na
przeprowadzenie której pozostały jedynie dwa miesiące.
W październiku rozpoczynał się bowiem tzw. Schlammperiode
— okres ciągłych opadów deszczu, który zamieniał radzieckie
pola i drogi w morze błota. Armie niemieckie nie prze­
prowadziły decydującego natarcia między Donem i Dońcem,
nie mogły też nacierać na Kaukaz. Wydawało się, że w tej
sytuacji najważniejszym zadaniem powinno być zorganizowa­
nie i umocnienie obrony Donu oraz zdobycie pói naftowych,
a zaniechanie zdobywania Stalingradu. Tymczasem w wydanej
23 lipca Dyrektywie nr 45 Hitler postawił sprawę inaczej.
Planował dwa jednoczesne, lecz całkowicie rozbieżne co do
kierunku natarcia — na Stalingrad i na Kaukaz2. Po tym, gdy
11 Armię połową skierowano z Krymu pod Leningrad,
wykonanie tego zadania spadło na dziewięć armii (w tym
cztery sojusznicze). Zniszczenia sił radzieckich na południe
od Donu oraz zajęcia wybrzeży Morza Czarnego i pól
naftowych na Kaukazie miały dokonać tylko dwie armie
— 17 połowa i 1 pancerna.
31 lipca 4 APanc skierowano pod Stalingrad. Postawione
zadania wydawały się być ponad siły wojsk. Poprzez piasz­
czyste stepy, w wykańczającym ludzi upale, pokonując kolejne
rzeki i góry Kaukazu, oddziały niemieckie 3 sierpnia dotarły
do rzeki Kubań i miasta Krasnodar, gdzie znajdowały się
wielkie rafinerie. 9 sierpnia w ręce niemieckie wpadł Majkop.
Kontynuowano natarcie na Noworosyjsk i Tuapse, ale tu
ostatecznie utknęło ono w martwym punkcie. Oprócz znisz­
czonych i przez dłuższy czas nieczynnych szybów naftowych
2 W. H a u s b a t s c h (Hrsg), Hitlers Weisungen für die Kriegführung
1943-45, Frankfurt 1962, s. 196-200.
i rafinerii Majkopu, osłabionym wojskom niemieckim nie
udało się osiągnąć innych, przewidywanych celów natarcia.
Pola naftowe Baku były nieskończenie daleko, a samo zajęcie
Kaukazu stało się dla GA „A” nieprzyjemną pułapką.
Ofensywa w kierunku Stalingradu, a w dalszych planach
na Astrachań, również nie przyniosła pożądanych efektów.
Zacięte walki o zlikwidowanie radzieckiego przyczółka
na Donie pod Kołaczem już na początku ofensywy spo­
wodowały dwutygodniowe opóźnienie 6 Armii. Aby prze­
zwyciężyć twardy opór Armii Czerwonej na rzece Aksaj,
do pomocy 6 Armii rzucono 4 APanc. Złożonej z czterech
korpusów 6 Armii udało się wyjść na północ od Stalingradu,
nad Wołgę, a następnie, wraz z pododdziałami 4 APanc,
wkroczyć do znanego z produkcji czołgów i dział miasta.
Hitler upierał się przy jego całkowitym opanowaniu, co
później miało bardzo poważne następstwa3.
Warto przyjrzeć się, jakie miejsce w tych wielkich operac­
jach przypadło armii węgierskiej. Zmęczona długimi marszami
i początkowymi walkami, przejmowała od niemieckich związ­
ków szybkich 200-kilometrowy odcinek. Lewym sąsiadem
była niemiecka 2 Armia, prawym — od 29 lipca — 8 Armia
włoska. Do obrony tego długiego frontu armia dysponowała
w sumie 18 pułkami piechoty. Nie miała już sił na roz­
budowywanie obrony w głąb i tworzenie odpowiednich
odwodów. Stany bojowe armii liczyły 80-90 tysięcy żoł­
nierzy4; ponad połowa żołnierzy 2 Armii służyła w jednostkach
tyłowych i inżynieryjnych, taborach, służbie zdrowia lub
w kompaniach robotniczych.
Przedni skraj stanowisk obronnych wyznaczono w odległości
2-6 km od rzeki, gdyż brzegi Donu były zarośnięte sitowiem
i zabagnione. Główną linię obronną oparto na zabudowaniach

3 KTB OKW 1940-45 Schramm, Teilband I. 486-727.


4 Chodzi o część wojsk bezpośrednio biorącą udział w walce; w dywizjach
lekkich było to ok. 50-55%, a w oddziałach korpuśnych — ok. 40%
wszystkich żołnierzy.
i skraju lasów 3. Blisko brzegów budowano jedynie stanowiska
obserwacyjne, które obsadzano niewielkimi siłami. Przed
zasadniczą linią obrony tworzono wysunięte stanowiska
ubezpieczające6. Obrona od samego początku była pasywna,
a rzekę całkowicie kontrolowały wojska radzieckie. Przybyłe
nad Don oddziały węgierskie otrzymały natychmiast rozkaz
budowania trwałych stanowisk obronnych. Budowa posuwała
się powoli przede wszystkim z braku odpowiednich ma­
teriałów. Brakowało min do zabezpieczania pozycji, a stali
1 płyt ochronnych nie było w ogóle. W tych warunkach
2 Armia otrzymała również zadanie zlikwidowania w ciągu
letnich miesięcy radzieckich przyczółków, zaciekle bro­
nionych przez Rosjan.
Przyczółki te były tworzone przeważnie w zakolach Donu,
tak by przeciwnik nie miał możliwości zaatakowania ich
z boku i podjęcia jakichkolwiek manewrów. Ich likwidacja
mogła nastąpić jedynie poprzez natarcie czołowe. Poszczególne
przyczółki zajmowały od 30 do 100 km2 bardzo sprzyjającego
obronie terenu: pagórkowatego, zabagnionego, porośniętego
na przemian zaroślami i lasem. Większych przyczółków broniły
siły jednej dywizji. Dobrze funkcjonowało połączenie z tyłami
poprzez rzekę. Rosjanie byli bez przeszkód zaopatrywani
z drugiego brzegu. Owe przyczółki były szczególnie niebez­
pieczne dla całego systemu obronnego i mogły stanowić
punkty wyjścia do ewentualnych natarć. Największy i naj­
groźniejszy przyczółek Rosjanie utworzyli 60 km na południe
od Woroneża, w zakolu Donu przy wsiach Storożewoje
i Uriw. W późniejszym czasie przyjął on nazwę Łuku
Uriwskiego.

5 Główna linia obrony była to pierwsza linia w pasie obrony. Tworzył ją


system ognia piechoty, utworzony przez rozbudowane wszerz i w głąb
gniazda i punkty oporu [za:] Podręcznik taktyki. Część [ pod red. ppłk. sztab.
Antala Farkasa, Bp 1942, s. 6.
6 Stanowiska te zabezpieczały główną linię obrony przed niespodziewanym
atakiem. K. B e r g e r , A Vezetés..., op. cit., s. 356.
Niedaleko miejscowości Korotojak, na południe od ujścia
rzeki Potudań do Donu, na stosunkowo wąskim terenie
Rosjanie utworzyli następny, duży i silnie umocniony przy­
czółek. Mimo że nie był osłonięty z boków przez Don,
stanowił poważne zagrożenie. Dowództwo węgierskie było
przekonane, że wojska radzieckie zgrupowane pod Korotoja-
kiem7 zamierzają zaatakować ważny węzeł transportowy
2 i 6 Armii — odległy jedynie o 20 km, Ostrogożsk.
Trzecim, dużym przyczółkiem był teren ograniczony zako­
lem Donu i wsiami Szczuczje i Perejeszhaja. Był trudno
dostępny, zabagniony i porośnięty podmokłym lasem. Dowódz­
two 2 Armii początkowo nie przywiązywało należytej wagi do
kontrolowania tego terenu. Najsilniejsze natarcie ruszyło
14 stycznia 1943 roku właśnie z tego przyczółka. Oddziały
6 Armii radzieckiej, jeszcze latem 1942 roku, utworzyły wiele
mniejszych przyczółków na bardzo zabagnionym brzegu Donu,
np. w okolicach Kostienki, Kalibelki, Kolowertu i Pawłowska.
Dowództwo 2 Armii, zdając sobie sprawę z zagrożenia,
nakazało swoim oddziałom ich likwidację. W krwawych
bitwach wzięła udział większość sił armii, a w sierpniu do
walk włączyły się również jednostki niemieckie. Szczególną
rolę w tych zmaganiach odegrała 1 DPanc, jedyny szybki
związek armii, który brał udział w prawie każdym starciu pod
Uriwem i Korotojakiem.

PIERWSZA PRÓBA ZLIKWIDOWANIA PRZYCZÓŁKA URIWSKIEGO


(18-20 LIPCA 1942 ROKU)

„Ciężar obrony armii spoczywa na północnym, lewym


skrzydle, gdyż tu można spodziewać się nieprzyjacielskiego
natarcia (...) przeciwko centrum i prawemu skrzydłu nie­
mieckiej 2 Armii (przyczółkowi woroneskiemu), stąd naj­
prościej „wywrócić” całą obronę Donu i ominąć przyczółek
7 Na ówczesnych mapach Korotojak byt oznaczony jak miasto; dziś jest to
rozległa wieś.
(woroneski)” — oceniał płk sztab. Gyula Kovács w mel­
dunku sytuacyjnym z 7 lipca8. Radzieckie przyczółki
w pasie obrony 2 Armii węgierskiej już na samym początku
oznaczały zagrożenie dla pomyślnego zakończenia walk
o Woroneż. Z nazwami Uriw i Korotojak spotykamy się po
raz pierwszy w sprawozdaniach z rozpoznań przeprowadzo­
nych z 7 i 8 lipca9. Wtedy to zauważono po raz pierwszy
radzieckie oddziały i coraz częstsze próby przeprawiania
się przez Don.
Początkowo nie zwrócono należytej uwagi na likwidowanie
mniejszych oddziałów, które przeprawiły się przez rzekę. Aż
do 16 lipca, kiedy w krytycznej sytuacji znalazła się niemiecka
75 DP. Aby wzmocnić obronę Donu w okolicach Korotojaku,
zwrócono się do 7 DL o wsparcie ogniowe l0.
Radzieckie oddziały, które broniły się na przyczółku Storo-
żewoje-Uriw, już 11 i 12 lipca zadały ciężkie straty naciera­
jącym oddziałom 7 DL. Radziecka brygada pancerna, posia­
dająca 5-7 czołgów T 34, 30-50 maszyn T 26 i kilka wozów
amerykańskich, a także dwie kompanie szturmowe, uzbrojone
w pistolety maszynowe, nie mogąc się ewakuować, przez
wiele dni broniła się zażarcie, siejąc zamęt, chaos i panikę
w szeregach 4 i 35 pp. Niespodziewany atak tej brygady na
pozbawione wsparcia artylerii bataliony piechoty prawie
doszczętnie rozbił III/4 pp i zadał ciężkie straty 1/4 pp. Łączne
straty obu batalionów wyniosły 200-250 żołnierzy. Zginął
także p.o. dowódcy 1/4 pp, kpt. László Meskó n. Maszerujący
do Storożewoje 1/35 pp także został zaatakowany przez
czołgi, tracąc 150-200 zabitych i rannych u.

8 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 5, zat. 130.


9 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 5, zał. 136.
10 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 5, zał. 183.
" AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 5, zał. 159; na podstawie informacji
Vilmosa Kosztki (zawodowego kapitana, dowódcy kompanii ckm 1/4 pp).
12 AW, Tgy. 3383: Z dziennika Antala Perjésa — słuchacza Akademii
Wojskowej, 18 czerwca-13 września 1942 roku.
Obserwując radzieckie kontrataki w pasie obrony 7 DL,
dowództwo węgierskie doszło do wniosku, że aby oczyścić
okolice Uriwu z radzieckich oddziałów, należy odpowiednio
zaplanować i zorganizować natarcie. Gen. Jäny poprosił
niemieckich zwierzchników o wsparcie lotnicze dla planowanej
operacji. Chciał również użyć 1 DPanc, ciągle pozostającej
pod komendą niemiecką. Ale jak zwykle brakowało paliwa,
toteż upłynęło sporo czasu, zanim dywizja ta skoncentrowała
się do ataku na Uriw. „Benzyny brak. Gdy będzie, i tak
najpierw dostaną ją dwie niemieckie dywizje odchodzące na
południe” — poinformowano szefa sztabu armii, gdy zwrócił
się o pozwolenie na użycie dywizji L\
Do pierwszego większego natarcia na przyczółek, zaplano­
wanego na 18 lipca, przybył jedynie wydzielony oddział
dywizji w składzie: 30 pc, 51 batalion ppanc, 1 batalion
strzelców zmot. i 1 dazmot. Dowodził nim ppłk Endre Zador.
W natarciu udział wzięły ponadto: VIII batalion kolarzy, IV
dazmot, 11/24 dah, 2/1 bateria konna, 17 szwadron huzarów
oraz 150 dac14. Na wsparcie niemieckie nie można było
liczyć, gdyż ciągle trwały ciężkie walki pod Woroneżem l3,
natomiast wspomagała je eskadra bombowców nurkujących
z lotniska Troickoje. Atak miał się rozpocząć o godz. 3.00
rano. Ustalono, że pułki 7 DL zaatakują oba krańce przyczółka,
tj. Uriw i Storożewoje. Wzgórza planowano zdobyć do 8.00
rano, a o godz. 14.00 oddziały miały dotrzeć nad Don l6.
Bataliony piechoty wsparto czołgami, strzelcami zmotoryzo­
wanymi i działkami ppanc. Całym zgrupowaniem dowodził
dowódca 1 DPanc, gen. Lajos Veress.
W pierwszej fazie natarcia wojska węgierskie odniosły
sukces. O godzinie 9.00 oddziały zajęły lasy Ottcziha i Sel-
jawnoje, a kompanie czołgów dotarły w niektórych miejscach

13 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 5, zał. 183.


14 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 5, zał. 187.
AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 5. zał. 159.
16 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 5, zał. 190 i 196.
do Donu. Opór Rosjan rósł jednak z godziny na godzinę,
zwłaszcza w okolicach Seljawnoje, gdzie obrońcy ponadto
zaciekle kontratakowali. W południe walki ucichły, czołgi
dotarły na skraj zabagnionych łąk. Tego dnia wyróżniły się
szczególnie załogi czołgów i niszczycieli czołgów; zdobyto
bądź zniszczono 35 radzieckich wozów bojowych 17.
Upojeni sukcesem pierwszego dnia Węgrzy popełnili błąd
i zaniechali dokładnego, starannego przeczesania zdobytego
terenu. Tymczasem w przybrzeżnych moczarach i zaroślach
ukryły się większe i mniejsze grupy radzieckich żołnierzy,
które wzmacniano z drugiego brzegu. Następnego dnia oddziały
węgierskie bezskutecznie próbowały opanować podmokłe brzegi
Donu. Podobnie pobieżnie przeczesano las Ottcziha 18. 20 lipca
ostatecznie zaniechano prób opanowania podmokłych terenów.
Grupa ppłk. Zadora została wycofana do Krasnych Lipii, a cała
1 DPanc powróciła pod bezpośrednie podporządkowanie dowód­
cy GA „B”. 7 DL zajęła swe pierwotne stanowiska obronne
wzdłuż linii Dziewica-Uriw (wschodni kraniec)-Seljawnoje,
mającej ogółem 35 km długości19.
Ciężar obrony spoczywał na odcinku między Seljawnoje
a Ottcziha. Stanowiska obserwacyjne znajdowały się na brzegu,
a wysunięte stanowiska obronne — na wzniesieniach w pobliżu
brzegu. Teren wzdłuż Donu między Uriwem a Storożewoje
był niezwykle trudny do obserwacji. Z głębokich, rozgałęzia­
jących się wąwozów i żlebów Rosjanie często dokonywali
niespodziewanych ataków. Węgrzy, budujący w pośpiechu
stanowiska obronne, w dzień byli celem ostrzału moździerzy
i artylerii, a nocą — samolotów bombowych.
Ponieważ VII Korpus Lotniczy skierowano na południowy
zachód, 1 Grupa Lotnicza zaczęła podlegać dowództwu

17 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 5, zal. 196.


18 L. S z e n t i d a y, Boje czołgów w Rosji, „Węgierski Przegląd Wojskowy"
1943/2, s. 252-257; B. K o n k o l y - T h e g e , Bój obronny kompanii, „Węgier­
ski Przegląd Wojskowy” 1943/3, s. 29-30.
19 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 5, zał. 204/c.
Północnej Grupy Lotniczej gen. Bormana20. Operowała głów­
nie nad Uriwem, Woroneżem i Korotojakiem. 22 lipca podjęto
działania przeniesienia eskadr bliżej linii frontu. Samoloty
dywizjonu myśliwskiego i eskadry rozpoznawczej poleciały
na lotnisko llowskoje, a 4 dywizjon bombowy podążył do
Starego Oskoła. Zmiany te nastąpiły pod koniec lipca i na
początku sierpnia21.
22 lipca nowym dowódcą III Korpusu został gen. Janos
Dömötör, w związku z czym gen. Rakovski i płk Kovács
powrócili na swe dawne stanowiska. Ponadto na miejsce
chorego dowódcy 7 DL przyjechał z Węgier gen. Dezső
László, wykładowca z Akademii Wojskowej22.
W drugiej połowie lipca pojawiły się nad Donem pozostałe
związki 2 Armii. Dwie dywizje lekkie VII Korpusu przejęły
82-kilometrowy odcinek obrony23, dotychczas utrzymywany
przez dywizje niemieckie — 19 DL (19 lipca) i 23 DL
(3 sierpnia)24. Spośród jednostek IV Korpusu jako pierwsza,
po bardzo długim marszu, przybyła 10 DL. 26-27 lipca
zmieniła ona niemiecką 75 DP pod Korotojakiem. Dywizja
niemiecka natychmiast została przerzucona pod Woroneż25.
Zaraz po tym zainstalowało się dowództwo IV Korpusu, co
ostatecznie rozwiało nadzieje dowództwa 2 Armii, że jedna
z dywizji lekkich pozostanie w odwodzie. Ostatnie dywizje
zajęły stanowiska nad Donem 26 sierpnia — jako pierwsza

20 Ibidem.
21 M. S z a b ó , Wągierskie lotnictwo..., op. cit., str 139-141.
22AW MON, Dow. 8/e 1943/66112; AW MON, Dow. 8/e 1942/45012. Na
rozkaz szefa Sztabu Generalnego 18 czerwca 1942 roku wszyscy słuchacze
Akademii Wojskowej wyruszyli na front wschodni. Pełnili funkcje sztabowe;
w dywizjach lekkich przeważnie pomagali dowódcom pułków, kilku z nich
pełniło funkcje dowódców kompanii. 15 września 1942 roku wraz z dowódz­
twem Akademii powrócili na Węgry.
23 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 5: telegram dowódcy VII Korpusu (26
lipca, 1122/2 hdsl.a).
24 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 5, zał. 189/b.
23 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 6, zał. 241.
z nich pojawiła się 20 DL. Dywizja koncentrowała się w lasach
koło Dumewa, po czym rozpoczęła marsz na wschód, w kierunku
Donu. Tymczasowo podporządkowano ją dowództwu IV Kor­
pusu. Dywizja dotarła do Ostrogożska, gdzie miała zluzować
niemiecką 75 DP. Pierwszy rzut dywizji dotarł już nawet do
Repiewki, kiedy dowództwo armii nakazało zmianę kierunku
marszu ze wschodniego na północny. W rejonie Pamicz-
nyj-Koczatowka-Staro Nikolskoje 20 DL miała stanowić odwód
na lewym skrzydle 2 Armii. Decyzja ta była podyktowana
odkryciem silnego zgrupowania wojsk radzieckich na północny
zachód od Woroneża26.
Przemarsze 12 i 13 DL zajęły ogromnie dużo czasu.
31 pp z Kecskemetu wraz z 11/13 pal jeszcze między
24 a 30 lipca uczestniczył w walce z partyzantami w oko­
licach Seredinej Budy27.

CIĘŻKIE WALKI O LIKWIDACJĘ PRZYCZÓŁKÓW URIW,


KOROTOJAK, SZCZUCZJE I KOSTIENKO (SIERPIEŃ 1942)

Wycofujące się za Don oddziały radzieckie szybko wyczuły


słabość armii węgierskiej. Już w sierpniu zapoczątkowały
serię silnych ataków w celu uchwycenia i utrzymania przy­
czółków na zachodnim brzegu Donu. Sprzyjała tym atakom
bardzo płytka obrona wojsk węgierskich. Jednostki niemieckie
0 większej wartości bojowej stopniowo wycofywano znad
Donu. 2 Armia natomiast nie dysponowała jeszcze wszystkimi
swoimi siłami, by móc objąć bardzo szeroki odcinek frontu.
Ponadto obiecane przez Niemców wzmocnienie armii 11/62
1 1/72 dywizjonami artylerii oraz 559 dywizjonem ppanc.
jeszcze nie nastapiło28. Znaczna szerokość frontu i szczupłość

26 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 28: Działalność 20 pal na froncie


wschodnim w latach 1942-1943.
27 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 6, zał. 638.

28 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 30: Kiss Nemeskéri, Dziennik..., op.


cit., s. 200.
sił do jego obsadzenia była najbardziej widoczna i stanowiła
największe zagrożenie pod Uriwem i Korotojakiem. Odcinek
obrony 7 DL pod Uriwem-Storożewoje liczył 35 km, natomiast
przejęta przez 10 DL od 75 DP pozycja rozciągała się na
przestrzeni 52 km.
Oddziały sowieckie próbowały stworzyć sobie dogodne
warunki do późniejszych ataków, zwłaszcza na łuku uriw-
skim. Utworzenie dużego przyczółka było ważne z wielu
względów, choćby dlatego, że stanowiłby on bazę dla
przyszłego natarcia, a także ubezpieczał pobliską linię
kolejową Woroneż-Dawidowka.
Oczyszczenie przez wojska węgierskie tego terenu z nie­
przyjaciela już w drugiej połowie lipca wydawało się nierealne.
Na prawy brzeg Donu stopniowo przeprawiały się znaczne
siły przeciwnika. Do ich likwidacji zobowiązywał III Korpus
poprzedni rozkaz dowództwa. Natarcie zaplanowano na wie­
czór 31 lipca. Dowódcy 7 DL dano do dyspozycji 11/22 pp, VI
batalion kolarzy oraz nieliczną artylerię i słabe wsparcie
lotnicze. Natarcie ruszyło w późnych godzinach popołud­
niowych, początkowo przeciw pozycjom radzieckim pod
Storożewoje. Nie odniosło większego sukcesu, gdyż atakujący
w kierunku Donu, przez las i zarośla, batalion dostał się pod
silny ogień z zamaskowanych stanowisk. W porannym mel­
dunku III Korpusu z 1 sierpnia czytamy: „O godzinie 22.00
atakujący w pasie 7 DL 11/22 pp swym lewym skrzydłem
dotarł do Donu; centrum i prawe skrzydło natarcia utknęło
w miejscu. Batalion poniósł bardzo poważne straty (13
oficerów i 186 szeregowych) i po zużyciu amunicji wycofał
się na pozycje wyjściowe”29.
To nieudane natarcie było prologiem krwawych zmagań
toczonych od 6 sierpnia. Już 1 sierpnia wiele wskazywało na
to, że wojska radzieckie szykują się do natarcia. Zauważono
gromadzenie zapasów na lewym brzegu Donu, zaobserwowano

29 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 5, zat. 296.


też czołgi. Zwiad lotniczy wypatrzył kilka grup piechoty
(każda w sile ok. kompanii), przegrupowujących się pod Uriw
(jedną) i pod Stary Sewrostan (dwie)30.
Dowództwo 6 Armii radzieckiej wyznaczyło do natarcia
oba pułki 25 DP Gwardii (78 i 81), 24 BZmot i siły
53 rejonu umocnionego. Dwie pierwsze jednostki miały
zdobyć Storożewoje, dwie ostatnie zaś — Ottcziha i las
na południe od tej wsi, a także północno-wschodni skraj
Seljawnoje. W przygotowywanym ataku nie przewidywano
zajęcia Uriwu31.
Budujący swe stanowiska Węgrzy od początku sierpnia
znajdowali się w dzień pod ciągłym ogniem artylerii; w nocy
natomiast nękały ich naloty bombowe. Dywizjony przeciwlot­
nicze z powodu braku paliwa pozostały w tyle, a samoloty
myśliwskie grupy lotniczej nie potrafiły skutecznie osłonić
pozycji przed atakami bombowców. Z powodu trudności
transportowych ciągle brakowało amunicji i żywności. Żołnierze
na pierwszej linii rzadko otrzymywali gorące posiłki; brakowało
też nie najlepszej jakości chleba, a czasami nawet wody.
Na łuku Donu, ograniczonym wsiami Uriw i Storożewoje,
broniła się samodzielnie 7 DL. Jej poszczególne bataliony
zajmowały następujące pozycje: 11/35 pp — Storożewoje,
111/34 pp — teren między Ottcziha i Seljawnoje, II/4 pp
— Seljawnoje, III/4 pp — Uriw, 1/4 pp — Dziewicę.
W odwodzie pozostał jedynie 1/35 pp. 29 lipca przybył VI
batalion kolarzy, który wzmocnił obronę Uriwu, a także 11/22
pp z 6 DL, który wzmocnił obsadę Storożewoje. Ponadto,
w celu skrócenia długiej linii frontu 7 DL, 11/38 pp z 10 DL
przejął 5-kilometrowy odcinek od 1/4 pp32.
6 sierpnia Rosjanie ruszyli do ataku na przyczółku uriwskim
oraz na innych odcinkach frontu. Przygotowanie artyleryjskie
rozpoczęło się o godz. 2.00 w nocy ogniem moździerzy, dział
3(1 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 6, zat. 336, 338 i 345.
31 A. P. D z i k a n , Dwudziesta piąta..., op. cit., s. 20-21.
32 AW SzG, Wydz. 4, 1943, dokument bez numeracji (525/f), zal. 27.
i katiuszy. Pod osłoną ognia bataliony 78 ppgw przeprawiły
się przez Don i, nie zatrzymywane, parły do przodu. Osłonę
dawała im też poranna mgła. O 3.00 nad ranem stało
się jasne, że ze zdobytego na wschodnim krańcu przyczółka
Rosjanie będą atakować Storożewoje i Seljawnoje. O 4.30
dowództwo 7 DL meldowało, że Rosjanie wdarli się do
obu wsi; przeprawili się też pod Ottcziha. Szczególnie
krytyczna sytuacja powstała pod Seljawnoje, gdzie broniący
się II/4 pp był atakowany przez dwa bataliony wsparte
czołgami33.
Z powodu ciężkich strat oddziały radzieckiego 53 rejonu
umocnionego i 24 BZmot nie zdołały się przed południem
posunąć do przodu. Wielokrotnie otrzymywały wsparcie
radzieckiej artylerii oraz 291 Dywizji Samolotów Sztur­
mowych34. Pod Storożewoje radzieckie bataliony dotarły
najpierw do wschodniego skraju osady. Przed południem
do broniącego się tam 11/35 pp dołączył 11/22 pp. W południe
czerwonoarmiści dotarli do stanowisk węgierskiej artylerii
i po krótkiej walce wręcz zdobyli wszystkie działa 7 baterii
7 pal.
Ponieważ skuteczny zasięg węgierskiej artylerii był stosun­
kowo niewielki, baterie rozlokowano blisko walczących od­
działów. Artyleria 7 pal miała niszczyć i paraliżować linie
komunikacyjne na drugim brzegu Donu, w związku z tym
musiała zostać umieszczona blisko rzeki — w ten sposób
zwiększono jej zasięg. To przymusowe rozwiązanie miało
swoje poważne następstwa.
Tymczasowy dowódca 7 DL, gen. Dezső László, chcąc
powstrzymać oddziały radzieckie, przedsięwziął 6 sierpnia
w południe wiele środków zaradczych. Będącemu odwodem
dywizji 1/35 pp rozkazał zatrzymać nieprzyjaciela, który
wdarł się do Seljawnoje, natomiast VI batalion kolarzy i
11/38 pp skierował do walki między Storożewoje i Ottcziha.
33 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 6, zal. 344.
34 A. P. D z i k a n , Dwudziesta piąta..., op. cit., s . 2 2 .
Natarcie obu tych batalionów nie doszło jednak do skutku,
bowiem utknęły w walce, zanim dotarły do wyznaczonych
pozycji wyjściowych. Zatrzymane przez nacierających Rosjan,
musiały przejść do obrony. II/4 pp wycofał się do Uriwu
i mimo napiętej sytuacji, obronił swoje pozycje przez całe
przedpołudnie. Następnie ciężkie boje rozgorzały o Uriw
i Storożewoje. Tylko największym wysiłkiem II/35 pp utrzy­
mywał stanowiska we wsi. W końcu Rosjanie przełamali
obronę na prawym skrzydle, w związku z czym okopany
w Ottcziha III/34 musiał się wycofać. W godzinach wieczor­
nych Rosjanie zajęli teren między lasem Ottcziha a Storoże­
woje, a także wschodni kraniec tej wsi. Węgrzy bronili się
twardo w Uriwie oraz na zachodnim skraju Seljawnoje35.
„Uważałem morale 7 DL za niewystarczające, aby mogła ona
stawiać opór coraz silniejszemu nieprzyjacielowi. Tak jak
i wcześniej, uważałem, że dywizję tę należałoby zmienić”
— meldował w godzinach wieczornych dowódca III Kor­
pusu36. 6 sierpnia dowództwo 2 Armii nie zdecydowało
jeszcze o zmianie; planowało przeprowadzić ją po wyparciu
oddziałów radzieckich37.
6 sierpnia, w pasie działania 10 DL pod Korotojakiem
wzmogła się aktywność radzieckich oddziałów. Dowództwo
IV Korpusu w wydanym przez siebie o godz. 12.45 nad­
zwyczajnym meldunku informowało: „W godzinach poran­
nych, 5-6 kilometrów na północny zachód od Korotojaku,
nieprzyjaciel w sile batalionu piechoty, po krótkim, ale
intensywnym przygotowaniu ogniowym artylerii i lotnictwa,
przeprawił się na drugą stronę rzeki. W dalszym ciągu trwa
przeprawa mniejszych pododdziałów przeciwnika. Część od­
działów radzieckich, zbaczając na południe, wdarła się na
głębokość kilometra w ugrupowanie IV Korpusu. W tym

35 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 6, zal. 359 i 367.


36 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 6, zał. 359.
37 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 30: Kiss Nemeskéri, Dziennik..., op.
cit., s. 237.
Ppłk Antal Kaltróy

Gen. Gusztáv Jány


Węgierskie działko przeciwpancerne na stanowisku bojowym

Bateria lekkich haubic kal. 105 mm nad Donem


Węgierskie działko przeciwlotnicze

Czołg Pz IV
Pożegnanie III/21 pp na dziedzińcu koszar w Szerencs, czerwiec 1942 roku
Przed wyjazdem na front wschodni
Przemarsz 5 kompanii II/18 pp przez jedno z ukraińskich osiedli w lipcu
1942 roku
Kompania strzelców zmotoryzowanych przed wyjazdem na front
Składanie meldunku przez węgierskich zwiadowców
czasie mniejszy oddział przeprawił się bezpośrednio na wschód
od Korotojaku, ale ostrzałem z broni maszynowej został
zmuszony do pozostania w ukryciu”38.
Oddziały radzieckie, poza zamiarem przechwycenia przy­
czółka, chciały odwrócić uwagę dowództwa węgierskiego
od natarcia pod Uriwem, które przeprowadzono znacznie
większymi siłami. Działania tych oddziałów dosięgnęły
głównie 36 pp. Pułk ten, słabo jeszcze usadowiony i umo­
cniony w terenie, dostał się pod silny ogień artylerii,
a następnie został zaatakowany przez przeważające siły.
W oddziałach wybuchła panika. Por. Miklós Perey, oficer
artylerii, wspomina: „Rosjanie, zobaczywszy 4-kilometrową
lukę w ugrupowaniu, pięknie w nią «wmaszerowali» i za­
atakowali od tyłu lewoskrzydłowy 36 pp. Wtedy wybuchł
wielki popłoch”39.
6 sierpnia na obu krańcach Korotojaku radzieckie oddziały
wdarły się w stanowiska 10 DL, a także do leżącego w gruzach
miasteczka. Część obrońców wycofała się za linię kolejową
Korotojak-Peski; o trzy kilometry przesunięto też stanowiska
artylerii. W godzinach wieczornych pod Korotojakiem i na
północ od niego leżącym Awerino atak przypuściły grupy
w sile batalionu każda. Rozpoznanie lotnicze zauważyło koło
tej miejscowości grupę 25-30 czołgów. Wdzierającego się
w ugrupowanie 10 DL przeciwnika zdołano zatrzymać dopiero
na linii Mutnik-Korotojak40.
Dowództwo GA „B”, poinformowane o sytuacji pod Uriwem
i Korotojakiem, ponownie zezwoliło na użycie 1 DPanc.
Dowództwo 2 Armii najpierw planowało użyć tej jednostki
dla wsparcia 7 DL, następnie jednak zmieniło decyzję i jedyna
dysponująca realną siłą dywizja węgierska wzięła udział

38 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 6, zał. 355.


39 AW, Dok. 10 pal 1942/43: Wspomnienia zawodowego por. art.
Miklósza Pereya, cytowane [w:] A. P a p p, F. S z i l i , Od Kaposu do Donu,
Bp 1990.
40 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 6, zał. 369.
w walkach o Korotojak41. Stało się tak za radą gen. Lajosa
Czataya, dowódcy IV Korpusu, który uważał siły broniące się
pod Korotojakiem (10 DL i nadchodzącą 12 DL) za dalece
niewystarczające do odparcia przewidywanego silnego natarcia
radzieckiego. Głównym argumentem, przemawiającym za
użyciem tam dywizji pancernej, było zagrożenie Ostrogożska,
ważnego dla 6 Armii niemieckiej węzła komunikacyjnego.
Jednakże do dyspozycji 7 DL oddano batalion rozpoznawczy
dywizji pancernej, jedną kompanię niszczycieli czołgów oraz
2 szwadron huzarów i 11/38 pp.
Tereny, na których dowództwo 6 Armii radzieckiej zdecy­
dowało się utworzyć przyczółki, tj. rejon Korotojaku i Uriwu,
tworzyły wysoczyznę, którą przecinała zabagniona dolina
rzeki Potudań. Armia węgierska nie dysponowała siłami
wystarczającymi do jednoczesnego ataku na obydwa przyczół­
ki. Dowództwo 2 Armii nie chciało dzielić sił swej jedynej
dywizji pancernej. Sytuację tę wykorzystali Rosjanie. Kiedy
oddziały węgierskie koncentrowały się do ataku na Uriw,
Rosjanie przypuszczali natarcie na Korotojak. Skierowanie sił
przeciwko jednemu przyczółkowi stawiało w krytycznej
sytuacji oddziały, które miały bronić drugiego. 7 sierpnia
radzieckie ataki spowodowały w kilku miejscach nieskoor­
dynowany odwrót batalionów 7 DL.
W południe dowódca dywizji zmuszony był zarządzić
cofnięcie obrony do linii: centrum Uriwu-wzgórze 185.6-cen-
trum Storożewoje. Pagórki ciągnące się wzdłuż brzegu rzeki
po kolei dostawały się w ręce Rosjan. Po południu część II/4
pp zebrała się na północ od wzgórza, a 1/35 pp — na samym
wzgórzu 185.6. Na lewo od nich wycofywały się 11/38 pp i VI
batalion kolarzy. 11/22 pp, 11/35 pp i batalion rozpoznawczy
dywizji pancernej toczyły jeszcze ciężkie boje z nacierającym
przeciwnikiem. Do walki włączył się również 1/46 pp z 6 DL,
który podporządkowano tymczasowo 7 DL. Kompanie tego
41 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 30: Kiss Nemeskéri, Dziennik..., op.
cit. s. 237.
batalionu zajęły stanowiska na zachód od Storożewoje, skie­
rowane frontem na wschód. Odwodem 7 DL był stacjonujący
w Boldirewce 2 szwadron huzarów42.
Tego dnia bataliony 25 DGw zajęły ostatecznie Seljawnoje
i Ottcziha, a na dłuższy czas także Storożewoje. Chcąc
zapobiec dalszemu rozprzestrzenianiu się wojsk radzieckich,
na północny zachód od tej ostatniej wsi, przed wzgórzem
184.6 utworzono dwukilometrową pozycję ryglową43. Utrzy­
manie jej miało żywotne znaczenie dla systemu obronnego
6 DL. Obronę tej pozycji powierzono por. Istvänowi Sal-
kahäzyemu, dowódcy kompanii ckm 111/22 pp, który dys­
ponował siłami ok. półtorej kompanii, wspieranymi przez
moździerze i działa przeciwpancerne.
Aż do 28 sierpnia, kilkakrotnie każdego dnia, Rosjanie
próbowali zdobyć tę pozycję. Obrońcy — nieraz prowadząc
walkę wręcz — za każdym razem utrzymywali swe sta­
nowiska. W ten sposób 6 DL nie została wyparta ze
swych pozycji44.
7 sierpnia III Korpus otrzymał wzmocnienie. 20 DL
skierowano do Oskino-Mastiudino, aby po wyjaśnieniu sytuacji
zmieniła 7 DL. Przybył też obiecany przez dowództwo GA
„B” 559 dywizjon ppanc. Po dwudniowych, bardzo krwawych
walkach I i 11/35 pp, 11/22 i 11/38 pp, a także VI batalion
kolarzy przestały istnieć jako zwarte jednostki. Z ich resztek
utworzono grupę bojową. 7 DL straciła też 17 dział i jedno
działko plot.45
7 sierpnia o godz. 10.00, po krótkim przygotowaniu ar­
tyleryjskim, ruszyło natarcie na usadowione na wąskim

42 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 6, zat. 387.


“J Pozycja ryglowa to wybudowana zawczasu pozycja (punkt oporu), na
której planuje się zatrzymać (zaryglować) ewentualne włamanie nieprzyjaciela.
44 Walka wzmocnionej kompanii na pozycji ryglowej. Storożewoje-Ar-
changielskoje 6-18.08.1942 [w:] Walki Armii Węgierskiej 1941-1943, zeszyt
3, MON, Bp 1943, s. 73-79.
43 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 6, zał. 897.
przyczółku pod Korotojakiem bataliony 174 DSt. Ciężar
natarcia spoczywał na 18 pp z 12 DL, który atakując wzdłuż
drogi Ostrogożsk-Korotojak, miał zająć ostatnią z tych miej­
scowości i tereny leżące na wschód od niej. Prawe skrzydło
pułku ubezpieczał VIII batalion kolarzy, a lewe — 36 pp.
Grupa bojowa 1 DPanc (11/30 pc, 2 batalion strzelców zmot.
i dwie kompanie 51 batalionu ppanc.) włączyła się do natarcia
od zachodu, opierając się o rzekę Potudań46. Odwodem
zgrupowania był 48 pp i szwadron huzarów. Wsparcie ogniowe
zapewniały 10 i 12 pal.
Zadania postawione przed piechotą i kolarzami były niereal­
ne. Przejawem braku odpowiedzialności było wydanie rozkazu
do ataku oddziałom zmęczonym sześciotygodniowym mar­
szem, niedoświadczonym i nie przeszkolonym do walk ulicz­
nych, w nie sprzyjającym, otwartym terenie i bez wsparcia
lotniczego. Tak też uważał dowódca 12 DL, gen. Gabor
Illeshazy. Przedstawił swoje racje w sztabie IV Korpusu
1 jeszcze tego samego dnia został zastąpiony na stanowisku
dowódcy przez płk. sztab. Eleméra Saska47.
Rozpoczęte 7 sierpnia natarcie, mimo silnego ognia radziec­
kiej artylerii i bombardowań sowieckiego lotnictwa, powoli
posuwało się do przodu. Wczesnym popołudniem elementy
dywizji pancernej dotarły do zachodniego skraju Korotojaku,
a 18 i 36 pp zbliżyły się do miasteczka na odległość 300
metrów. Przeciwnatarcie wyprowadzone przez Rosjan z Awe-
rino na grupę bojową dywizji pancernej wstrzymało posuwanie
się Węgrów. Dopiero wieczorem elementy 1 DPanc dotarły do
Donu, ale nie udało się opanować ani całej miejscowości, ani
46 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 4, dokument bez numeracji, zal. 78/d.
47 Zmiana na stanowisku dowódcy 12 DL zapisana jest w dzienniku
2 Armii pod budzącą wątpliwości datą 8 sierpnia. Wtedy zmieniono dowódcę
18 pp, pik. Ärpäda Matläryego. O zmianie można też przeczytać pod datą 13
sierpnia, gdzie wspomina się m. in. o wszczęciu postępowania sądowego.
AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 6, zal. 412 i 511. Więcej [w:J J. B á l i n t ,
Działalność 12 DL w sierpniu 1942 roku, „Relacje Historyczne” 1989/3,
s. 381-382.
przyczółka48. O sytuacji atakujących docierały do dowództwa
IV Korpusu sprzeczne meldunki. Płk Arpäd Matläry, dowódca
18 pp, meldował, że jego oddział wieczorem prawie dotarł do
rzeki. Meldunek okazał się niezgodny z prawdą. Zarządzeniem
gen. Jänyego, 8 sierpnia dowodzenie 18 pp objął ppłk sztab.
Mihály Ban49.
O prawdziwej sytuacji 12 DL i pododdziałów jej pod­
porządkowanych można było wywnioskować z meldunku
1 DPanc, przekazanego o godz. 22.15: „(...) dwa z czterech
batalionów 12 DL znajdują się w południowej i południowo-
-wschodniej części miasta, dwa zaś na południowy wschód, na
terenie zabudowań kolejowych” 50.
W pierwszym dniu starć pod Korotojakiem największe straty
poniósł 18 pp. Zginęło, zaginęło lub zostało rannych 300
żołnierzy i oficerów. Straty grupy pancernej były nieznaczne,
chociaż poległ dowódca 11/30 pc, ppłk Árpád Bokor51.
7 sierpnia dowództwa zarówno 2 Armii, jak i IV Korpusu
jeszcze wierzyły, że następnego dnia uda się oczyścić z nie­
przyjaciela Korotojak i prawy brzeg Donu. Planowano, że
obronę zdobytego brzegu rzeki przejmie 12 DL, tak aby
pododdziały dywizji pancernej mogły być jak najszybciej
zluzowane. Generał Jäny chciał bowiem użyć 1 DPanc wraz
z 7 i 20 DL, a także z przybywającym nad Don 7 pp z 13 DL,
do likwidacji przyczółka uriwskiego.
Tymczasem pod wpływem bezustannych krwawych walk
6 i 7 sierpnia sytuacja na niektórych odcinkach obrony
węgierskiej uległa pogorszeniu. Meldował o tym gen. Jäny
swemu zwierzchnikowi, gen. Weichsowi, 8 sierpnia: „Nie­
przyjaciel umacnia się pod Korotojakiem, niedaleko mostu
pojawiły się czołgi. 1 DPanc nie może zostać zluzowana
z powodu ciężkich walk. Na cienką osłonę 7 DL atakuje wiele

48 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 6, zat. 391 i 398.


41) AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 6, zał. 412.
50 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 6. zał. 399.
51 Ibidem.
batalionów, w sumie ok. dywizji piechoty wspartej czołgami.
Moje odwody to jedynie cztery bataliony, a lotnictwo
ma tylko kilka bombowców, podczas gdy teren walk jest
bardzo rozległy. Siłami, którymi rozporządzam, pozycji
7 DL nie utrzymamy. Siła tej dywizji odpowiada jednemu
batalionowi. Proszę o wsparcie lotnicze i oddziały, których
mógłbym użyć”52.
Odpowiedź gen. Weichsa była krótka: rozejrzy się, poroz­
mawia i zrobi, co będzie mógł. A mógł niewiele. Tego dnia
wzmocnione oddziały radzieckie rozpoczęły bowiem trzecie
duże natarcie na niemiecki przyczółek pod Woroneżem.
8 sierpnia, po dwóch dniach ciężkich walk, Rosjanie tylko
w jednym czy dwóch miejscach zaatakowali broniących się
pod Uriwem Węgrów. Oddziały 20 DL przybyły tego dnia za
linie obronne 7 DL, a także zluzowały bardzo wykrwawiony
35 pp. Porządkowane resztki baonów 7 DL, które pozostały
na pozycjach, starały się na nowo zorganizować obronę.
Południowy odcinek obrony 7 DL — od Dziewicy do
zachodniej części Uriwu — objął 4 pp z I i II batalionem tego
pułku i 11/38 pp. Odwodem tego odcinka były: II/4 pp, VI
batalion kolarzy i 7 szwadron huzarów, które stacjonowały
w Boldirewce i na wzgórzu 158. Na północ od Uriwu aż do
zachodniej części Storożewoje główną linię obrony objął 14
pp z 20 DL (I i II batalion) wraz z użytym wcześniej 1/46 pp
z 6 DL. Odwodem północnego odcinka był 35 pp i 11/22 pp.
7 DL wzmocniono ponadto następującymi oddziałami:
— 3 km na wschód od Mastiudino rozłożył się 23
pp z 20 DL;
— w Boldirewce — stacjonował 1 batalion rozpoznawczy;
— kompania 559 dywizjonu przeciwpancernego ulokowała
się na wschód od Boldirewki, reszta pozostała przy 20 DL;
— 2 szwadron huzarów zajął miejsce na północny zachód od
Dziewicy53.
52 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 6, zat. 412.
53 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 6, zat. 405 i 422.
Przerwanie natarcia dowództwo 2 Armii oceniło jako
przygotowanie Rosjan do kolejnych szturmów w następnych
dniach. Dowództwo III Korpusu oceniało, że 7 DL kolejnych
ataków już nie odeprze. Miało jedynie nadzieję, że jeżeli atak
nastąpi na centrum ugrupowania, to dwa świeże bataliony 20
DL będą potrafiły go zatrzymać34.
Podczas gdy na pozycjach 7 DL panował względny spokój,
oddziały pozostałych jednostek III Korpusu odpierały mniej­
sze ataki radzieckie. Pod Kostienką, w pasie obrony 9 DL,
Rosjanie utworzyli nawet mały przyczółek.
Wzgórz w okolicy Kostienki bronił 1/34 pp. Główna linia
obrony ciągnęła się przed nadbrzeżnymi bagnami i lasami.
Rosjanie w sile ok. batalionu przypuścili atak o 3.00 nad
ranem, przeprawiając się przez rzekę. Wspomagały ich artyleria
i lotnictwo. Oddziały te udało się powstrzymać dopiero po
południu, w odległości 400-500 metrów od brzegu. Na wrogim
brzegu rzeki, w lasach, czekało na przeprawę w gotowości
bojowej jeszcze wiele batalionów nieprzyjaciela35.
8 sierpnia zacięte walki toczyły się jedynie pod Korotoja­
kiem. W centralnej i południowo-zachodniej części miasta
walczyły już oba pułki 12 DL, po tym jak 36 pp z Koposväru
doznał ciężkich strat i w nocy został wycofany. Mimo że
poranne meldunki informowały o zajęciu Korotojaka, w wal­
kach tego dnia oba pułki i VIII batalion kolarzy wdarły się
w głąb radzieckich pozycji tylko do linii kolejowej i zabudo­
wań kolejowych. Teren ten stał się w ciągu następnych dni
areną ciężkich walk.
Walczące w zachodniej części miasta, w okolicy wzgórza
kościelnego, oddziały dywizji pancernej mogły rozpocząć
wycofywanie się dopiero w nocy z 8 na 9 sierpnia56.
Przemieszane z elementami 12 DL, odpierały silne natarcie

54 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 6, zał. 412.


55AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 6, zał. 415.
369 sierpnia 1942 r. ok. 50% stanu 11/30 pc było niezdolne do walki. AW,
Dokumenty 2 Armii, zeszyt 6, zał. 424.
radzieckie. 48 pp zluzował w końcu dywizję pancerną. Na
placu boju pozostała jedynie niewielka grupa bojowa tej
jednostki z dowódcą Brygady Strzelców Zmotoryzowanych
ppłk. György Vastaghim.
12 DL wraz z elementami 1 DPanc tylko częściowo
osiągnęła wyznaczone cele natarcia. Okolice mostu i większa
część miasta w dalszym ciągu pozostawała w rękach ra­
dzieckich57. Tego dnia w dzienniku 2 Armii odnotowano
negatywne opinie o dowódcy 18 pp i dowódcy 12 DL,
gen. Lajosu Veressie. Gen. Jäny podjął działania zmierzające
do odwołania obu dowódców. Gwałtowna krytyka ze strony
dowództwa armii dotyczyła głównie słabego ducha walki
12 DL. Dowództwo armii nie zdawało sobie sprawy z przy­
czyn takiego stanu rzeczy58.
9 sierpnia nie nastąpiło oczekiwane radzieckie natarcie.
Tylko 1 batalion rozpoznawczy powstrzymywał tego dnia
niewielki atak, który wyprowadzono z Uriwu. Ciągle pozo­
stająca na linii 7 DL nie stanowiła już liczącej się siły. Do
9 sierpnia jej straty osiągnęły 4000 żołnierzy, z czego 2700
zostało rannych, a 500 dostało się do niewoli59.
9 sierpnia wzmocniono siły radzieckie stojące naprzeciw
9 DL. Dowódca tej dywizji zebrał 1/47 pp i 1/17 pp w celu
wyparcia Rosjan z zajmowanych pozycji. Poranne natarcie
obu batalionów zostało w godzinach popołudniowych po­
wstrzymane ogniem radzieckiej piechoty wspartej przez lot­
nictwo, kolejne natomiast nie doszło do skutku, gdyż Rosjanie
ubiegli Węgrów i pierwsi wyprowadzili atak60.
Tego dnia 12 DL toczyła ze zmiennym powodzeniem walki
o wschodni kraniec Korotojaku z napływającymi ciągle
oddziałami radzieckimi. Korotojak został obrócony w ruiny,
a na czas ciężkich walk oddziały radzieckie przekształciły go

57 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 6, zat. 414, 416, 423 i 424.


58 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 6, zał. 412.
59 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 6, zał. 433.
60 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 6, zał. 430, 437 i 445.
niemal w twierdzę. Po niezliczonych radzieckich kontratakach
linia frontu dywizji rozciągała się wdłuż Donu w kierunku
północno-zachodnim, omijając wschodni kraniec miasteczka
i okolice mostu61.
9 sierpnia dowództwo 2 Armii po raz pierwszy dowiedziało
się o próbie utworzenia przyczółka w rejonie działania
IV Korpusu pod Szczuczje i Perejeszhaja. Składająca się
z zaledwie paru domostw Perejeszhaja i odległe od niej
o 2 km Szczuczje wraz z okolicznymi pogórkami należały
do strefy obrony 19 DL. Główna linia biegła skrajem obu
wsi od strony rzeki, z pominięciem niedużego zakola Donu.
Każda z osad była obsadzona przez kompanię strzelców.
Odległość między nimi była na tyle duża, że obie kompanie
z trudem utrzymywały ze sobą łączność. Oddziały nie zdążyły
urządzić trwałych stanowisk obronnych, tak więc odcinek
frontu, na który dowództwo armii nie zwróciło należytej
uwagi, zachęcał przeciwnika do prób utworzenia przyczółka.
Oddziały radzieckie nie zawahały się przed wykorzystaniem
takiej okazji. Po rozpoznaniu, w dniu 7 sierpnia o godz.
8.00 rano, przeprawili się siłami batalionu piechoty i za­
skakując obrońców, wdarli się do Perejeszhaja. W tym
samym czasie inna kompania zaatakowała Szczuczje. III/13
pp tego dnia odparł wszystkie ataki62.
W nadzwyczajnym meldunku VII Korpusu z dnia 9 sierpnia,
godz. 15.00 czytamy: „Przeciwnik wyprowadził w godzinach
rannych natarcie na północny odcinek obrony 19 DL, na wsie
Szczuczje i Perejeszhaja. Atak, wzmacniany przeprawiającymi
się cały czas siłami, trwał całe przedpołudnie. O godzinie
14.00 Rosjanie dysponowali już siłami wzmocnionego pułku.
Ich natarcie 13 pp zatrzymał, rzucając do walki swe ostatnie
odwody 2^4 km od głównej linii obrony. Obie wsie dostały
się w ręce nieprzyjaciela”63. Dowództwo Korpusu nawet już
61 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 6, zat. 440.
62 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 6, zat. 425.
63 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 6, zał. 436.
nie liczyło, że związany walką na szerokim froncie 13 pp
zdoła wyjść z tej sytuacji.
Zaplanowane na późne popołudnie przeciwnatarcie roz­
poczęło się w nadzwyczaj niesprzyjających okolicznościach.
Oddziały nie otrzymały nie tylko wsparcia lotniczego,
ale także i artylerii. Niemieckie i węgierskie eskadry,
powołując się na zaangażowanie pod Wroneżem i Uriwem,
nie pojawiły się nad Szczuczje64. Natarcie atakujących
w kierunku południowo-wschodnim dwóch batalionów 13
pp oraz będącego odwodem dywizji 1/43 pp od strony
Kolibelki rozpoczęło się wieczorem. Dowództwo VII Korpusu
rzuciło też do ataku swą grupę szybką: IX batalion kolarzy,
102 kompanię saperów oraz 4/1 baterię artylerii piechoty.
Było to największe natarcie VII Korpusu w sierpniu. Walka
w obu wsiach toczyła się również w nocy. Węgrzy zostali
ostatecznie wyparci z Perejeszhaja. Przeciwnik okazał się
zbyt silny. Na drugi dzień rano na przyczółku bronił
się już cały radziecki pułk piechoty. Natomiast pod Szczuczje
Węgrzy powoli posuwali się do przodu. Nad ranem odbili
swe poprzednie pozycje65.
10 sierpnia wznowiono walki pod Uriwem i Storożewoje.
Rozpoczęto wtedy planowany pierwotnie na 9 sierpnia atak
w celu odbicia utraconych wcześniej pozycji. Jednakże mające
wziąć udział w przedsięwzięciu oddziały węgierskie bądź
zmyliły drogę, bądź przybyły z opóźnieniem z powodu braku
paliwa. Ugrupowanie węgierskie składało się z grupy bojowej
dywizji pancernej pod dowództwem gen. Veressa i pod­
porządkowanych jej elementów 7 i 20 DL, a także z 7 pp z 13
DL i niemieckiego 559 dywizjonu przeciwpancernego. Wspar­
cia ogniowego, poza artylerią wspomnianych jednostek, udzie­
lały: 625 dac i węgierska 107 armijna bateria plot.66 Całością
sił dowodził ponownie gen. Lajos Veress — dowódca 1 DPanc.
64 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 6, zat. 433.
63 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 6, zat. 444 i 468.
“ AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 6, zat. 455.
Na przyczółku, oprócz wymienionych wcześniej jednostek
radzieckich, broniła się także 116 BPanc67.
Głównym celem natarcia 23 pp z 20 DL, wspartego
kompaniami czołgów, było Storożewoje i jego najbliższe
okolice. Do natarcia na lewym skrzydle miała się włączyć
grupa płk. Józsefa Mike w składzie: I i II batalion 14 pp oraz
1/46 pp. Elementy 7 i 13 DL miały włączyć się do natarcia
dopiero po zajęciu Storożewoje, co jednak nie nastąpiło.
Rozpoczynające się o 5.00 rano natarcie na samym początku
dostało się pod ogień własnej artylerii. Mimo strat oddziały
posuwały się do przodu. O 9.00 rano Węgrzy, przyparci
silnym ogniem obrońców, a także wskutek bombardowania
lotniczego, utknęli tuż przed umocnieniami radzieckimi.
Sytuacja stała się dramatyczna, kiedy wspierające piechotę
czołgi odeszły w stronę Storożewoje, a na pozycje 11/23
i 111/53 sowieci przypuścili kontratak. Pułk powoli zaczął
wycofywać się w stronę Nowo Uspienki. Natomiast na lewym
skrzydle grupa Mikego nacierała aż do godzin południowych,
ale została zatrzymana zaledwie 300 metrów przed umoc­
nionymi stanowiskami na skraju wsi.
I tak we wczesnych godzinach popołudniowych natarcie
utknęło na całej linii. Płk Géza Nagy, dowódca pułku z Losonca,
meldował, że resztki nacierających batalionów utrzymają się na
zajętych pozycjach, ale o dalszym natarciu nie ma już mowy.
Zawrócono również czołgi. O 10.00 wieczorem rozkazano
stopniowo wycofywać oddziały na pozycje wyjściowe. 111/53
mjr. Karoly Várnagya, nie otrzymawszy rozkazu odwrotu,
pozostał na stanowiskach. Dopiero rano akcja 20 szwadronu
huzarów uratowała batalion przed okrążeniem68.
Dowódca 20 DL, gen. Károly Kovács, pod wpływem
porażki i krytyki wyrażanej przez dowództwo armii, załamał

67 D z i k a n, op cit., s. 28.
68 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 28: Działalność 20 pal na froncie
wschodnim 1942/43; MON, Dziennik frontowy płk. Istväna Rabäcsa — do­
wódcy 20 pal; AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 6, zał. 462 i 466.
się nerwowo i trafił do szpitala. Jego miejsce zajął płk Géza
Nagy. Zmiany dokonano również na stanowisku dowódcy
6 DL. Na miejsce Jánosa Gödryego przyjechał były attache
z Rzymu, gen. László Szabó.
W tym czasie wojska radzieckie przypuściły silne natarcie
na pozycje 9. DL. Wzmocnione oddziały nieprzyjaciela, po
gwałtownym przygotowaniu artyleryjskim, wdarły się na
pozycje węgierskie, zajmując Kostienki. Pułk z Nagykanizsy,
rzucając do boju swe ostatnie odwody, zgrupowane szczęśliwie
niedaleko wyłomu, po ciężkiej, trzygodzinnej walce odbił
wieś i swoje poprzednie pozycje69.
10 sierpnia toczyły się ciężkie walki również pod Korotojakiem.
Wiele sowieckich oddziałów przeprawiło się na drugi brzeg
Donu, wykorzystując fakt wycofania dywizji pancernej. Rosjanie
powoli zdobywali przewagę liczebną w stosunku do wykrwawio­
nych oddziałów 12 DL. 48 pp przez cały dzień toczył zażarte
walki z mniejszym oddziałem radzieckim na północny zachód od
Korotojaku, ponosząc przy tym poważne straty (1/48 pp miał np.
25% strat)70. Przeprawa oddziałów radzieckich we wschodniej
części Korotojaku trwała dalej. Broniących się wzdłuż linii
kolejowej Korotojak-Peszki Rosjan nie udało się przygwoździć
do rzeki. Od strony zabudowań kolejowych wyprowadzali szereg
kontrataków na pozycje 18 pp. Kompania ckm I batalionu tego
pułku, wykorzystując do obrony nasyp kolejowy, w walce wręcz
i na granaty odparła uderzenia. Do południa następnego dnia
twardo broniła lewego skrzydła 12 DL71.
Pod Averino i Mostiszcze 1 batalion strzelców zmot.
ponownie odparł atak przeprawionych przez Potudań sil
radzieckich.
Od 11 sierpnia, obok kontynuowania walk na przyczółku
Szczuczje, działania koncentrowały się pod Korotojakiem.

69 AW. Dokumenty 2 Armii, zeszyt 6, zał. 457 i 463.


70 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 6, zał. 465.
71 24-godzinna walka na granaty. Obrona linii kolejowej Korotojak (Walki
armii węgierskiej 1941^/3, zeszyt 3, MON, Bp 1943, s. 69-73).
Oddziały sowieckie przypuściły szturm w celu zajęcia
całego miasta. Atakując z obu stron, przy silnym wsparciu
artylerii i moździerzy, najpierw wyparły Węgrów z północ-
no-zachodniej, a w południe — również ze wschodniej
części miasta. Oddziały 12 DL za cenę wielkich strat
musiały w ciągu kilku godzin popołudniowych ewakuować
miasto i wycofać się na południe i zachód, na otwarty,
pagórkowaty teren.
Dowódca 12 DL rzucił ponownie do boju zmęczone
pięciodniowymi, trwającymi bez przerwy walkami oddziały.
Bataliony, tym razem przy pomocy skutecznego wsparcia
artylerii, ostatnim wysiłkiem ponownie zdobyły południową
i południowo-zachodnią część miasta, ale nie miały już sił
nacierać dalej.
Sukcesem w tym rejonie zakończyła się obrona batalionu
zmotoryzowanego, który wyparł Rosjan aż do Potudani72.
11 sierpnia wzmogły się działania ofensywne na północnym
skrzydle VII Korpusu. Poprzedniego dnia, po falowych atakach
Rosjan, Szczuczje znalazło się w ich rękach. Jak się okazało
później — ostatecznie. Dowództwo korpusu na próżno rzuciło
do walki 111/54 pp z 23 DL, 152 batalion saperów i VII
kompanię chemiczną. Nie mogły już one przechylić szali
zwycięstwa na stronę węgierską. Trzeba stwierdzić, że to
błędy dowództwa przyczyniły się w dużej mierze do niepowo­
dzenia. Jak czytamy w meldunku szefa sztabu VII Korpusu,
„(...) Dowództwo 19 DL rzucało do walki swe oddziały
pojedynczo, tak jak przybywały, co doprowadziło do ich
całkowitego przemieszania się”73.
W pasie obrony 19 DL powstał idealny wprost przyczółek,
osłonięty z boków przez rzekę, a od frontu — przez
wzgórza i zabudowania. Oddziały radzieckie mogły się
przeprawiać i umacniać na pozycjach zupełnie nie ob­
serwowane.
72 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 6, zal. 473, 477, 482 i 486.
73 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 6, zat. 477.
12 sierpnia sztab IV Korpusu zameldował o największym
do tej pory zgrupowaniu nieprzyjacielskich czołgów. W mel­
dunku, nadanym o godz 10.30 przez gen. Rakovskiego do
dowódcy armii i dowódcy GA „B”, czytamy: „Na zachód od
Korotojaku 40 czołgów wdarło się w naszą obronę. W ugru­
powaniu na zachód od miasta jest 4-5-kilometrowa luka.
Zaalarmowana 1 DPanc zbiera się w Soldatskoje”74.
Po otrzymaniu tej informacji w dowództwie armii zapano­
wała konsternacja, ponieważ rozpoznanie lotnicze nie stwier­
dziło tak dużego zgrupowania czołgów. Wiadomość o czoł­
gach, które miały docierać aż do doliny Potudani, nie została
potwierdzona, faktem jest natomiast, że tego dnia radziecki
przyczółek był zdecydowanie największy.
Z powodu bezpośredniego zagrożenia Ostrogożska dowódz­
two armii ponownie wycofało dywizję pancerną spod Uriwu
i podporządkowało ją IV Korpusowi. Ponadto wydało rozkaz,
aby dywizja ta wraz z 12 DL już późnym popołudniem
przygotowywała się do przeprowadzenia natarcia na radziecki
przyczółek. Przegrupowanie oddziałów pancernych przeciągało
się jednak i w natarciu wzięła udział jedynie walcząca od
7 sierpnia grupa zmotoryzowana ppłk. Györgya Vastagha.
Węgrom udało się wedrzeć do zachodniej części miasta
i wschodniego krańca Mostiszcze. Straty, jakie poniosła grupa,
wynosiły 250 żołnierzy75.
Do pomocy przy likwidacji zagnieżdżonych przy ujściu
rzeki Potudań Rosjan z III Korpusu przekazano grupę
płk. Takácsa w składzie: 1/4 pp, VI batalion kolarzy,
7 szwadron huzarów oraz 7/2 i 10/4 baterie artylerii prze­
ciwlotniczej 76.
O poważnej sytuacji, jaka wytworzyła się pod Korotojakiem
i Potudań, dowództwo 2 Armii zameldowało zwierzchnikom
niemieckim. Postarało się też o przekazanie 687 pp z 336 DP
74 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 6, zał. 507.
75 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 6, zał. 503.
76 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 6, zał. 502.
wraz z II/71 da i 1/19 daplot. Powyższe siły natychmiast
zostały skierowane do Ostrogożska, ale można ich było użyć
jedynie do obrony miasta77.
13 sierpnia dowództwo 2 Armii było zajęte wyłącznie
rozwojem wypadków pod Korotojakiem. Choć planowane
natarcie przełożono, najpierw — na prośbę dowódcy
1 DPanc — na 14 sierpnia, a potem — za radą Niemców
— na dzień następny, to w obróconym w ruiny mieście
walki nie ustały. W celu zdezorganizowania przygotowań
do natarcia Rosjanie przypuścili kontratak, który udało
się odeprzeć dopiero po wprowadzeniu do boju batalionu
strzelców zmotoryzowanych i batalionu rozpoznawczego.
Żadna ze stron nie odniosła tego dnia poważniejszych
sukcesów, jedynie bataliony walczące na lewym skrzydle
12 DL odrobinę przybliżyły się do miasta.
Tego dnia dowództwo IV Korpusu po raz pierwszy prosiło
o wycofanie 12 DL z walk. „Oddziały 12 DL są zdemoralizo­
wane, co jest powodem ich ciągłego odwrotu. Uważam za
wskazane wycofanie dywizji z walki oraz przywrócenie
dyscypliny i karności nawet poprzez jej zdziesiątkowanie, tak
by mogła być znowu użyta do boju” — meldował w godzinach
przedpołudniowych dowódca IV Korpusu, gen. Lajos Csatay7S.
Wycofanie dywizji nastąpiło 5 dni później.
W drugiej połowie sierpnia w pasie obrony III Korpusu nie
toczono większych walk. W celu utrzymania zajętych pozycji
obie strony organizowały wypady rozpoznawcze, by zaabsor­
bować uwagę przeciwnika. Walki ustały też na południowym
odcinku 9 DL. 13 sierpnia ukształtowała się tu ostateczna linia
frontu. Bataliony tej dywizji wyparły nieprzyjaciela na wschód
od Kostienki, 500 m od Donu. Straty 9 DL w dniach 8-13
sierpnia wyniosły 674 rannych (w tym 34 oficerów) oraz 150
zabitych i zaginionych79.
77 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 6, zal. 507.
78 A W, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 6, zał. 511.
19 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 6, zał. 686.
Po 13 sierpnia na kilka dni ustały walki pod Szczuczje
i Perejeszhaja. Czas ten wykorzystano na uporządkowanie
przemieszanych oddziałów. Na północnym skrzydle 111/54
1 19 szwadron huzarów zluzowały przemęczone I i 11/13 pp
Oba wycofane bataliony tworzyły teraz odwód dywizji,
stacjonujący w Jekatierinowce i Nowym Granie. W przypadku
niemożności zdobycia obu wsi dowódca dywizji z Miszkolca
miał zamiar zająć i zachować punkty terenowe ważne dla
utrzymania obrony80. Wznoszące się na zachód od Szczuczje
wzgórza dostały się pod kontrolę Rosjan. Skraj obrony oparli
o znacznie łatwiejsze do obrony wsie i zabudowania81. Pozycje
węgierskie były położone niżej od sowieckich, u podnóża
wzniesień.
Dopiero 14 sierpnia dowództwo VII Korpusu podało
do wiadomości informację o ciężkich stratach 19 DL.
W dniach 7-13 sierpnia dywizja ta straciła 204 zabitych,
361 zaginionych i 940 rannych82. Płk. László Deáka odesłano
do szpitala już 10 sierpnia z powodu załamania nerwowego.
Zastąpił go płk sztab. Ferenc Szász. Na miejsce chorego
płk. Emila Mohoraya — dowódcy 13 pp — przyszedł
płk Pal Sepsi. Oprócz poważnych start w ludziach dywizja
odnotowała też utratę 20% ciężkiej broni.
Naczelne węgierskie dowództwo wojskowe znało dobrze
sytuację 2 Armii. Szef sztabu Królewskiej Armii Węgierskiej,
osobiście, bądź poprzez attache wojskowego w Berlinie,
wielokrotnie zwracał się do dowództwa niemieckiego o skró­
cenie linii frontu 2 Armii i wzmocnienia jej odwodami. Po
spotkaniu gen. Ferenca Szombathelyiego z niemieckim attache
powstały poniższe zapiski: „Szef sztabu przedstawił sytuację
2 Armii Rabe von Pappenheimowi. Zwrócił uwagę, że armia

80 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 6, zat. 507 i 508.


81 Skraj obrony to najbardziej wysunięta do przodu linia umocnień.
82 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 6, zat. 532. Procent zabitych oficerów
byt bardzo wysoki. Wśród 30 zabitych i 5 zaginionych oficerów byto
6 dowódców kompanii.
utrzymuje front o znacznej długości, a na niektóre dywizje
przypada 30-35 km terenu. Armia, nie licząc 1 DPanc, nie ma
wojsk szybkich. Zwrócił uwagę na strategiczne znaczenie
włamań dokonanych przez Rosjan. W przypadku ich powo­
dzenia zagrożone będą tyły i lewe skrzydło wojsk nacierających
na Kaukazie. Zaakcentował nasze braki w uzbrojeniu w kon­
frontacji z Rosjanami, zwłaszcza ich przewagę w powietrzu.
Płk Pappenheim przyjął powyższe do wiadomości i obiecał,
że zamelduje OKH o problemach 2 Armii oraz przekaże
prośby dotyczące skrócenia linii frontu i udzielenia wsparcia
lotniczego”83.
Sprawa skrócenia linii frontu była na porządku dziennym
latem i jesienią. Dowództwo 2 Armii otrzymało nawet
obietnice, że pozycje obronne 23 DL i południowe skrzydło
19 DL obsadzą wojska włoskie i niemieckie84. Tak się jednak
nie stało. Linię częściowo tylko skrócono o południowe
skrzydło 23 DL. Od końca października obsadzała ten odcinek
włoska dywizja Tridentina85.
Dowództwo 2 Armii nie mogło też liczyć na znaczniejsze
zniwelowanie radzieckiej przewagi powietrznej. Lotnictwo
niemieckie nie było w stanie udzielić pomocy, gdyż główne
jego siły były zaangażowane na kierunku kaukaskim i stalin-
gradzkim. Do dyspozycji pozostawała tylko 1 Grupa Lot­
nicza, dysponująca niewielką siłą. Mogła ona wypełnić
zaledwie część nałożonych na nią zadań. Najwięcej pracy
miał dywizjon myśliwski. Musiał zapewnić osłonę atakują­
cym radzieckie przyczółki własnym oddziałom, węzłom
komunikacyjnym (Ostrogożsk, Stary Oskoł) oraz maszynom
rozpoznawczym i bombowym. Sytuacja dywizjonu bom­
bowego i rozpoznawczego również nie była łatwa, bowiem
wojska radzieckie bezustannie się przegrupowywały, a do­

83 AW SzG, Dow. 1 1942 17, dokument bez numeru: Rozmowa szefa


Sztabu Generalnego z niemieckim attache Pappenheimern z 12 sierpnia (skrót).
84 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 6, zat. 511.
85 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 7, zał. 1191.
starczanie zaopatrzenia i ruchy wojsk odbywały się głów­
nie nocami. Liczba zdolnych do walki samolotów przed­
stawiała się następująco86:

Data Samoloty Samoloty Samoloty Samoloty


rozpoznawcze rozpoznawcze myśliwskie bombowe
dalekiego bliskiego
zasięgu zasięgu

11 sierpnia 1 6 11 5

12 sierpnia 2 7 12 4

15 sierpnia 1 6 15 5

16 sierpnia 2 7 12 5

18 sierpnia 1 9 10 5

W drugiej połowie sierpnia większość meldunków 2 Armii


i IV Korpusu dotyczyła walk pod Korotojakiem. Drugie
natarcie, mające na celu wyparcie Rosjan z przyczółka,
rozpoczęło się o 4.00 rano 15 sierpnia. 1 DPanc zaatakowała
wzgórza otaczające Korotojak od północnego zachodu,
niemiecki 687 pp — z zachodu, a zdolne do walki elementy
12 DL — z południowego zachodu. 48 pp nie nadawał się
do walki, toteż prawe skrzydło 18 pp ubezpieczał VIII
batalion kolarzy87.
Przebieg bitwy opisuje meldunek nadany o 16.30 przez
dowództwo IV Korpusu: „Siły 12 DL zajęły teren między
linią kolejową a drogą o 11.00, grupa Brinkmanna (687 pp)
i dywizja pancerna osiągnęły Don. Natarcie grupy Peski (VIII
batalion kolarzy) o 9.00 utknęło i od tamtej pory batalion ten
zatrzymuje oddziały wypierane z miasta. Grupa zachodnia
dywizji pancernej lewym skrzydłem oczyszcza tereny od rzeki
1,6 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 6, zat. 485, 501, 533, 549 i 581.
87 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 6, zat. 528.
Potudań do Mostiszcze, częścią zaś tereny między Donem
a łukiem Potudani”88.
W dalszym ciągu nie udało się zdobyć centrum miasta, jego
południowo-wschodniego krańca i okolic mostu. Oddziały
radzieckie szczególnie zaciekle broniły się na wzgórzu koś­
cielnym na południe od miasta, wzmacniane przez liczne
działa i moździerze.
Przybywających nad Don elementów 13 DL tego dnia po raz
pierwszy użyto do przeczesywania zabagnionej doliny Potudani,
poprzecinanej licznymi wąwozami i żlebami. II/7 pp, napotkaw­
szy radzieckie bunkry, dostał się pod silny ogień moździerzy.
Ostrzeliwany, utknął jeszcze przed główną linią obrony. W celu
odwrócenia uwagi Rosjanie zaatakowali również pod Uriwem
i Galdajewką, jednakże ataki dwóch batalionów wspartych przez
czołgi nie przyniosły powodzenia89.
Natarcie pod Korotojakiem kontynuowano następnego dnia.
Walki o leżące wyżej punkty oporu trwały do zmroku.
Dywizja pancerna wraz z III/7 pp w zachodniej części miasta
dotarła do grzbietu Wiatracznego Wzgórza, a 687 pp zbliżył
się na 200 metrów do mostu90. Pułk niemiecki walnie
wspomagał węgierską dywizję pancerną, ale jego działa ppanc
zniszczyły także przez pomyłkę dwa węgierskie czołgi. II/7
pp, oprócz ubezpieczania pozycji 1/7 pp, kontynuował natarcie
w dolinie Potudani. Była to już ósma nieudana węgierska
próba opanowania tego zabagnionego i nieprzejrzystego terenu.
W dzienniku 7 pp pod datą 16 sierpnia zanotowano: „Zdarzało
się, że batalion zbierał się na powierzchni 100 metrów
kwadratowych. To także tłumaczy ciężkie straty. Były grupy,
które godzinami walczyły, stojąc po pas w wodzie. Teren
porośnięty krzakami i pofałdowany sprzyjał obrońcom”91.

88 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 6, zał. 544.


89 AW, Dziennik 7 pp im. Miklósa Zrinyia 15.08.42. Z U/77 pp poległ
oficer (por. Bálint Székely) i 15 szeregowych.
90 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 6, zał. 568.

91 AW, Dziennik 7 pp im. Miklósa Zrinyia 16.08.42.


17 sierpnia zakończyło się wspólne, węgiersko-niemieckie
natarcie. Nie przyniosło sukcesu. Broniące się na przyczółku
oddziały radzieckie przeszły do kontmatarcia i zmusiły do
odwrotu elementy 12 DL. Obserwując wzmożony ruch kole­
jowy na drugim brzegu Donu i przybywanie coraz to nowych
oddziałów, miało się wrażenie, że radziecka 6 Armia szykuje
się do szybkiego zajęcia Ostrogożska92.
Dowództwo GA „B”, mając na uwadze nieudane natarcie,
jak również przegrupowania sił radzieckich, 17 sierpnia o godz.
12.00 podporządkowało całą 168 DP dowództwu 2 Armii. Już
następnego dnia powstała tzw. grupa Luchta — dowódcy 336
DP — która oprócz tej niemieckiej jednostki obejmowała
wszystkie siły węgierskie między rzekami Cichaja Sosna
i Potudań93. Dotyczyło to 1 DPanc i 12 DL. 10 i 13 DL
pozostały pod dowództwem IV Korpusu. 10 DL otrzymała
zadanie oczyszczenia z przeciwnika terenów na wschód od
Cichej Sosny, a część 13 DL — wraz z grupą płk. Eleméra
Takácsa — doliny Potudani.
Dowództwo GA „B” w połowie sierpnia zaczęło uważać,
że przemęczone węgierskie oddziały nie są w stanie włas­
nymi siłami zlikwidować radzieckich przyczółków. Wska­
zują na to poniższe fragmenty meldunku dowództwa nie­
mieckiej 2 Armii z 16 sierpnia: „Dokładna znajomość
wartości bojowej oddziałów węgierskich i problemy na
lewym skrzydle (walki o Woroneż — przypis autora,
P. Sz.) zmuszają dowództwo armii do zajęcia w tej kwestii
stanowiska. W przypadku silnego natarcia armia węgierska
nie jest zdolna bez wsparcia niemieckiego utrzymać swoich
pozycji. Jak wynika z naszych doświadczeń, za liniami
węgierskimi powinny być rozlokowane odwodowe oddziały
niemieckie. Może to nasunąć przypuszczenie, że takie
rozlokowanie oddziałów niemieckich urazi węgierskie po­
czucie własnej wartości. Jednakże węgierskie związki
92 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 6, zał. 587/1.
93 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 6, zał. 580 i 593.
taktyczne, uzupełnione znaczną liczbą oddziałów niemiec­
kich, do tej pory sprostały postawionym zadaniom”94.
Niemieckie oceny stanu jednostek węgierskich i sytuacji
na froncie 2 Armii miały swoje następstwa. Na wniosek
dowództwa 2 Armii przybyło kilka dywizjonów artylerii,
a od 15 sierpnia zaczęły napływać elementy dwóch nie­
mieckich dywizji piechoty. Wszystkie te oddziały pochodziły
z niemieckiej 2 Armii.
W drugiej połowie sierpnia Rosjanie pozostali w dalszym
ciągu aktywni i próbowali przeprawiać się przez Don na całej
długości obrony 2 Armii. Na północ od Gremjacje, na najdalej
na północ wysuniętym odcinku obrony III Korpusu, mimo
wsparcia artylerii sąsiedniej, niemieckiej 323 DP, udało się
przeprawić oddziałowi radzieckiemu. 16 sierpnia przyczółek
miał 400 metrów głębokości i 1 km długości95. Również
między Kolowertem a Kolodieżnoje, pod Babką i Pawłow-
skiem, na odcinku obrony 23 DL z VII Korpusu, a także na
południowy wschód od Kolibelki, w pasie obrony 19 DL,
trwały próby utworzenia przyczółków. Oddziały radzieckie
atakowały nagle, siłą kompanii lub batalionu. Celem takich
wypadów było raczej niepokojenie obrońców i utrudnianie
prac fortyfikacyjnych, aniżeli tworzenie nowych przyczół­
ków. Oddziały broniące się naprzeciw przyczółków nie
mogły czuć się bezpiecznie, np. broniący się na północnym
skrzydle 19 DL 19 szwadron huzarów w walkach 16-17
sierpnia poniósł bardzo ciężkie straty sięgające 21 zabitych
i 71 rannych96.
W drugiej połowie sierpnia (od 19) obronę stanowisk pod
Korotojakiem przejmowały powoli oddziały niemieckie. Od
przybywającej właśnie 336 DP dowództwo armii oczekiwało
natychmiastowego sukcesu97.

94 AW, AOK 2. KTB Russland, 5. Teil, 16 sierpnia 1942.


95 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 6, zał. 551, 560 i 642.
96 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 6, zał. 581.
97 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 6, zał. 593.
Dowództwo armii rozkazało również, aby zupełnie zużyta 12
DL (bez artylerii) została wycofana na tyły, na północny zachód
od Ostrogożska. Podczas bitew o przyczółek poniosła ona
znaczne straty w ludziach i sprzęcie. Zabitych zostało 32
oficerów i 382 szeregowych, zaginionych było 4 oficerów i 432
szeregowych, a rannych — 382 oficerów i 1671 szeregowych.
Przyjmując, że stan bojowy dywizji lekkiej wynosił ok. 5000
żołnierzy, 12 DL miała prawie 50% strat. 21 sierpnia, w celu
reorganizacji i należnego odpoczynku, odeszła do Kołomejcewa98.
20 sierpnia niespodziewana wiadomość postawiła na nogi cały
sztab 2 Armii i poruszyła wszystkich jej żołnierzy. W załączniku
do dziennika armii czytamy: „20 sierpnia 1942 roku o godz. 5.07
bohaterski pilot, por. István Horthy, podczas wykonywania
obowiązków, runął na ziemię z niewielkiej wysokości, ponosząc
śmierć na miejscu”99. Tragiczny wypadek syna regenta był
najprawdopodobniej spowodowany usterkami technicznymi
myśliwca typu „Héja”. Nieprawdziwe domysły co do przyczyn
wypadku („Niemieckie machinacje czy pijaństwo w dniu imienin
Istvána?”) w większości narodziły się na Węgrzech i tam były
głównie snute. Natomiast nad Donem upowszechniło się
prawdopodobne wytłumaczenie wypadku, opisane przez kpt.
Antala Perjésa: «Wystartował, aby chronić samolot zwiadowczy.
W ostrym zakręcie nad lotniskiem jego maszyna ześlizgnęła się,
wpadła w korkociąg i runęła na ziemię»” l0°.
Prochy Istvána Horthyego przywiózł do kraju gen. László
Szabó. W ten sposób zakończyła się też służba byłego attache
w Rzymie na stanowisku dowódcy 6 DL. Zastąpił go płk Béla
Temessy — dotychczasowy dowódca 52 pp.
25 sierpnia w dzienniku frontowym 2 Armii został opisany
inny wypadek. Podczas inspekcji stanowisk 19 DL pod Szczucz­
je został raniony odłamkiem pocisku moździerzowego gen. Jäny.

98 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 6, zal. 666.


99 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 6, zal. 647.
100 AW Tgy. 3383: Z dziennika Antala Perjésa — słuchacza Akademii
Wojskowej, 18.06.-13.09.1942, 20 sierpnia 1942.
Trzy odłamki raniły go w ramię, jeden z nich utkwił w kości101.
Dowódca opuścił front dopiero 28 sierpnia. Podczas pobytu
w szpitalu w Budapeszcie zastępował go gen. Lajos Csatay.
Dowodzenie IV Korpusem przejął przybyły z Węgier gen.
Ferenc Farkas.
W następstwie wydarzeń z 20 sierpnia na linii frontu
nastąpił okres względnego spokoju, bez poważniejszych walk.
Planowany atak 336 DP, skoncentrowanej pod Korotojakiem,
nie odbył się. Dywizja ta ograniczała się do odpierania
niewielkich sowieckich natarć. Po wycofaniu na tyły 1 DPanc,
która poniosła w walkach poważne straty, niemiecka dywizja
jako jedyna broniła stanowisk naprzeciw przyczółka. Dywizja
pancerna również należała do jednostek poważnie nadwyrężo­
nych podczas dotychczasowych walk. 20 sierpnia posiadała
sprawnych 55 czołgów T 38 i 15 Pz IV; ok. 35 maszyn
znajdowało się w naprawie. Bataliony strzelców zmotoryzo­
wanych i batalion rozpoznawczy, będące w walce bez przerwy
od 7 do 18 sierpnia, poniosły następujące straty: zabitych
— 29 oficerów i 381 szeregowych, zaginionych — 1 oficer
i 31 szeregowych, rannych — 69 oficerów i 1220 szerego­
wych 102. Wraz z wycofaniem z linii frontu 1 DPanc grupa
Luchta przestała istnieć. Linia obrony 13 DL rozciągała się
teraz aż do ujścia rzeki Potudań do Donu. Walczące w dolinie
tej rzeki II i III/7 pp również poniosły znaczne starty.

ZLIKWIDOWANIE PRZYCZÓŁKA POD KOROTOJAKIEM


I OSTATNIE WYSIŁKI MAJĄCE NA CELU LIKWIDACJĘ
PRZYCZÓŁKA URIW-STOROŻEWOJE ORAZ SZCZUCZJE
(26 SIERPNIA-16 WRZEŚNIA)

26 sierpnia dowódca 2 Armii, z zabandażowaną ręką,


przyjął kurtuazyjną wizytę niemieckich generałów w swej
kwaterze w Aleksiejewce. Dowódca XXIV KPanc, generał
101 Na podstawie relacji oficera zawodowego, kpt. László Magyara,
dowódcy kompanii ckm w 11/13 pp.
102 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 6, zał. 625.
wojsk pancernych Langermann-Erlencamp, zameldował się
u gen. Jänyego, jako że od 29 sierpnia dowództwo tego
korpusu (bez jednostek) rozkazem dowództwa GA „B” zostało
podporządkowane 2 Armii.
Dowództwo XXIV Korpusu przejęło dowodzenie nad wszys­
tkimi jednostkami niemieckimi, jakie walczyły w pasie dzia­
łania 2 Armii. W praktyce wyrażało się to przejęciem obrony
między rzeką Cichaja Sosna a wsią Storożewoje, a następnie
zorganizowaniem natarcia przeciwko wojskom na przyczółku
Korotojak i Uriw-Storożewoje.
Poza 336 DP oraz licznymi dywizjonami artylerii, w pasie
działania 2 Armi przebywała 168 DP. Koncentrujące się na
wysokości przyczółka uriwskiego oddziały tej dywizji zostały
podporządkowane XXIV KPanc. Korpus ten przejął dowodze­
nie także nad następującymi oddziałami węgierskimi: 7 DL,
20 DL, 1/46 pp, VI batalionem kolarzy, 2 szwadronem
huzarów oraz częścią artylerii i obrony przeciwlotniczej, która
była rozlokowana w pasie obrony 7 DL. 29 sierpnia korpusowi
temu podporządkowano także 1 DPanc oraz 10 i 13 DL 1(B.
Likwidację przyczółka Szczuczje-Perejeszhaja dowództwo
2 Armii ponownie powierzyło VII Korpusowi, jednakże nie
potrafiło i nie mogło wzmocnić tego korpusu znaczącą liczbą
oddziałów pomocniczych. W dalszym ciągu zlikwidowanie
przyczółka było zadaniem 19 DL, która w tym celu musiała
się przegrupować. 1/13 pp, po wydzieleniu silnej, 300-osobowej
kompanii szturmowej, przeszedł do odwodu dywizji. Do
decydującego natarcia — podzielonego na dwie fazy — wy­
znaczono pozostałe bataliony dywizji.
Pierwsza faza miała rozpocząć się 30 sierpnia wieczorem,
natarciem z kierunku południowego, w celu zdobycia obu wsi104.
Przygotowania do planowanego ataku były dobrze widoczne
z drugiego brzegu rzeki, toteż trzeba było przeprowadzić go pod
103 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 6, zał. 701.
1M AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 24: Dziennik kpt. Dénesa Jenő,
słuchacza Akademii Wojskowej, zał. 21 i 23.
ogniem nieprzyjaciela i tym można tłumaczyć jego nie­
powodzenie.
Natarcie kompanii szturmowej oraz 1/13 pp utknęło pod
ogniem oddziałów radzieckich. „Większa część batalionu
(1/13 pp) zbiegała po zboczu w kierunku wsi (Perejeszhaja),
ale zanim dotarła do stanowisk sowieckich, piekielny ogień
artylerii, moździerzy i organów Stalina, który przez pół
godziny nie stracił na zaciętości, przygwoździł ją do ziemi. Po
drugiej stronie nie liczono — jak u nas — granatów, które
można było wystrzelić. Te oddziały, które straciły swoich
dowódców, z nastaniem ciemności zupełnie przemieszane
rozpoczęły odwrót na pozycje wyjściowe. Jeszcze przez kilka
godzin słyszeliśmy ten dziwny zgiełk, który do nas dochodził
— nakładające się na siebie charczenie umierających, jęki
rannych, przekleństwa i modlitwy. Pod osłoną nocy wielu
z nich udało się uratować” — wspomina László Eszenyi,
który w stopniu kapitana był słuchaczem Akademii Wojskowej
i przez kilka miesięcy pełnił służbę w 19 DL llb.
Nieudane natarcie przyniosło kolejne, bolesne straty. 19
DL straciła w nim 61 zabitych, 118 zaginionych i 313
rannych l06.
W pierwszych tygodniach września radzieckie oddziały
rozszerzyły przyczółek. Wykorzystując niepowodzenie natarcia
i osłabienie obrony, zajęły dwa wzgórza na zachód od wsi,
które stanowiły zewnętrzny pierścień obrony. W posiadaniu
19 DL pozostało tylko jedno wzgórze, z którego można było
obserwować przyczółek.
Dowództwo VII Korpusu, mimo licznych porażek, w dal­
szym ciągu nie zaniechało prób likwidacji stanowisk radziec­
kich. Zdając sobie sprawę, że siłami swych oddziałów nie
zdoła tego dokonać, prosiło dowódcę armii o wsparcie
czołgami, artylerią i piechotą107. Planowane natarcie nie
105 L. E s z e n y i , Pokolenie Trianon, Bp, bez daty wydania, s. 235.
106 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 6, zał. 766.
107 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 7, zał. 829.
doszło jednak do skutku, a w połowie września nie brano go
już w ogóle pod uwagę.
Natomiast natarcie zorganizowane przez XXIV KPanc
rozpoczęło się 1 września o godz. 3.00 rano. Przeciw siłom
radzieckim, zgrupowanym pod Korotojakiem, ruszyła 336
DP. Trzy dni trwały niezwykle zacięte, krwawe walki, aż
w końcu niemiecka dywizja przezwyciężyła opór oddziałów
radzieckich. 3 września brzeg Donu znalazł się pod kontrolą
atakujących i08.
Był to bez wątpienia największy sukces odniesiony w wal­
kach nad Donem. Tylko tu udało się całkowicie usunąć
Rosjan z zajętych przez nich pozycji. 3 września oddziały
węgierskie i niemieckie zamknęły całkowicie linię rzeki
między Potudanią i Cichą Sosną przeszły do obrony.
Następna operacja, zorganizowana przez dowództwo nie­
mieckiego korpusu pancernego, nie zakończyła się już
tak spektakularnym sukcesem. Próba wyparcia Rosjan z przy­
czółka Uriw-Storożewoje, mimo największych wysiłków,
nie powiodła się.
Trzecie duże natarcie na ten przyczółek zaplanował i prze­
prowadził gen. Langermann-Erlencamp. Miały w nim wziąć
udział obie broniące się tam dywizje — 7 i 20 DL oraz
elementy 13 DL, wsparte przez 1 DPanc i 168 DP. Poza 7,
20 i 13 pal oraz VII daplot, wsparcie ogniowe zapewniało
pięć dywizjonów niemieckich (625 dac, 861 dac, 11/71 i 11/62
daś oraz 1/19 daplot), a także 201 batalion dział sztur­
mowych i 611 dywizjon przeciwpancerny109. Tak więc
niemiecki generał mógł przypuszczać, że zostały spełnione
wszystkie warunki, aby natarcie zakończyło się pełnym
sukcesem.
Dowództwo 6 Armii radzieckiej wzmocniło i uzupełniło,
a częściowo wymieniło oddziały strzegące przyczółka. Broniła
się tam 25 DGw i jednostki 53 rejonu umocnionego. 9 września
luli AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 7, zat. 741.
109 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 6, zał. 692 oraz zeszyt 7, zat. 886.
siły te wzmocniono, przerzucając 116 BPanc i 727 pzmot
z 219 DSt110.
Podstawowym zamysłem planowanego natarcia było zało­
żenie, że dwa najsilniejsze związki — 168 DP i 1 DPanc
— opanują Storożewoje, a następnie, atakując na południe
wzdłuż Donu, otoczą broniące się siły radzieckie. Główne
natarcie miała wspomagać 20 DL, której 23 pp przebiłby się
do Donu na południe od Storożewoje, a 14 pp opanowałby las
Ottcziha. Pozycje Rosjan pod Uriwem miały opanować 7 i 13
DL. Ważne było też, aby Rosjanie nie mogli wzmacniać swej
obrony poprzez przerzucanie sił z drugiego brzegu. Kierunek
natarcia, wyznaczony dla 1 DPanc, nie był najlepszy. Dywizja
pancerna, atakując razem z 13 DL, mogłaby lepiej przyczynić
się do przełamania radzieckiej obrony111.
9 września przed 5.00 rano rozpoczęło się przygotowanie
artyleryjskie, prowadzone przez 35 baterii. Zajęcie Storoże­
woje, osady, która w ciągu miesiąca przeobraziła się w twier­
dzę, okazało się ciężkim zadaniem. Nie dość, że 23 pp nie
udało się zdobyć wsi, to również grupa główna dopiero
wczesnym popołudniem rozpoczęła szturm. „Atakujące od­
działy niespodziewanie napotkały zacięty opór bardzo mądrze
broniącego się przeciwnika, który dobrze wykorzystał po­
przednie tygodnie. Rosjanie wzorowo umocnili swe główne
punkty oporu — wzgórze 195.6, Storożewoje i Uriw. Podczas
walk okazało się, że sowieci dysponowali siłami większymi
niż zakładaliśmy” — odnotował 14 września gen. Langermann-
-Erlencamp 112.
168 DP, współdziałając z 1 DPanc, po niezwykle zaciętej
walce, o godz. 6.00 po południu zajęła część wsi. Bataliony
23 pp, które posuwając się za Niemcami, likwidowały opór

110 A. P. D z i k a n , Dwudziestapiąta ..., op. cit., s . 2 8 .


111 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 19: Materiały 1 Brygady Zmot.
(2485/1 DPanc l.a 42.09.06 Atak na Storożewoje w celu zniszczenia tam
nieprzyjaciela).
112 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 7, zał. 887.
oddziałów radzieckich, pierwszego dnia nie dotarły do Donu 113.
Dowództwo radzieckiej 6 Armii wzmocniło cofające się
oddziały 53 rejonu umocnionego 116 brygadą pancerną i 727
ppzmot. Pod Storożewoje rzucony został do walki 73 pułk
gwardii, do tej pory stojący w odwodzie.
Atakujący w centralnej części przyczółka 14 pp nie osiągnął
znaczących wyników. Razem z częścią 7 DL (grupą Czecha)
daremnie wielokrotnie szturmował wzgórze 187. 78 pułk
strzelców odparł wszystkie jego atakill4.
Nie powiódł się również atak grupy bojowej 13 DL;
zwłaszcza grupa południowa, złożona z 111/37 pp i 11/31 pp,
poniosła ciężkie straty. 111/37 pp przebił się przez Uriw
i dotarł aż do wzgórz na wschód od wsi, ale posuwający się
za nim 11/31 pp, na skutek swojej niepełnej jeszcze wartości
bojowej po niedawnej reorganizacji oraz błędnego dowodzenia,
zboczył w prawo i dostał się pod ogień. Do Uriwu dotarł
mocno osłabiony115. Niepowodzeniem zakończył się atak
północnej grupy 13 DL (I i II/7 pp oraz atakujące razem z II/4
i 11/38 pp z 7 DL) między Uriwem a Galdajewką.
10 września 1942 roku minął głównie na walkach o Storo­
żewoje. Oddziały 168 DP i 23 pp krok po kroku parły do
przodu, zmagając się z nieprzyjacielem w zaciętej walce.
Każdy dom i każde drzewo trzeba było zdobywać osobno.
O godz. 10.00 przed południem 1/23 dotarł do Donu i opanował
kawałek brzegu. Resztki 11/23 pp i 111/53 pp, które bardzo
ucierpiały w walce, pod wspólnym dowództwem mjr. Károlya
Värnagyiego przez cały dzień walczyły we wsi i jej okolicy
z ukrytymi w jarach i wąwozach obrońcami. Późnym popołud­
niem Niemcy dotarli do wschodniego skraju Storożewoje;

113 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 28: Działalność 20 pal na froncie


wschodnim 1942/43; MON: Dziennik frontowy pik. Istvana Rabácsa — do­
wódcy 20 pal.
114 A. P. D z i k a n, Dwudziesta piata..., op. cit., s. 28.

115 Dziennik 11/31 1942/43 - 9 września 42 (w posiadaniu dr. Arpäda


Szälläsiego); AW, płk Lajos Rumy, Walki 31 pp nad Donem 1942/1943.
południowy kraniec wsi ciągle pozostawał w rękach Rosjan.
1 DPanc nie brała tego dnia udziału w walkach, dlatego też
14 pp nie zanotował postępów w natarciu "6.
Pod Uriwem niezmiennie trwały ciężkie walki. Południowa
grupa 13 DL toczyła zażarte boje o strategicznie ważny punkt,
tzw. Wzgórze Dwóch Wież (kościelnych). Po południu 11/31
pp zdołał się na nie wdrapać. Wtedy Rosjanie przypuścili
silny kontratak. „Energiczne, zaplanowane i zgodne natarcie
gwardzistów uzbrojonych w pm tak przeraziło część (batalio­
nu), że (...) uciekając przez wieś, pozostawili mnie z moim
sztabem samego” — zanotował w dzienniku ppłk István
Seregély, dowódca 11/31 pp"7.
11 września, po zajęciu Storożewoje, główna grupa uderze­
niowa skręciła na południe. Zdobycie pozostałej — większej
— części przyczółka miało nastąpić w ciągu następnych dni.
1 DPanc i 168 DP szykowały się do ataku w kierunku
południowym. Wtedy późnym popołudniem Rosjanie przypuś­
cili gwałtowny kontratak wsparty przez czołgi, co rozwiało
nadzieje na całkowitą likwidację przyczółka.
Do 18 września na kontynuujące natarcie jednostki nie­
mieckie i węgierskie wielokrotnie wychodziły kontrata­
ki ze skrzydeł, z lasu Ottcziha i ze wzgórz 185 i 187
14 września, po udanym kontrataku, Rosjanie odzyskali
południową część wsi Uriw I1S.
Nieustanne kontrataki do tego stopnia wykrwawiły węgier­
skie i niemieckie oddziały, że trzeciej bitwy pod Uri-
wem-Storożewoje od połowy września nie można było kon­
tynuować. Straty wojsk węgierskich i niemieckich, poniesione
116 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 28: Działalność 20 pal na froncie
wschodnim 1942/43; MON: Dziennik frontowy płk. Istvána Rabácsa — do­
wódcy 20 pal.
117 Dziennik 11/31 1942/43 — 10 września 42 (w posiadaniu dr. Ärpäda
Szállásiego).
118 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 19: Materiały 1 Brygady Zmot.
(2485/1 DPanc l.a 42.09.06), Atak na Storożewoje w celu zniszczenia tam
nieprzyjaciela — 9-15 września.
między 9 a 13 września, były bardzo wysokie. Z liczb tych
wynika, że oddziały niemieckie posiadały większe doświad­
czenie bojowe i lepsze wyszkolenie.

Straty niemieckie: zabitych — 11 oficerów, 206 szeregowych;


zaginionych — 133 szeregowych;
rannych — 39 oficerów, 1183 szeregowych.
Straty węgierskie: zabitych — 44 oficerów, 1193 szeregowych;
zaginionych — 10 oficerów, 594 szeregowych;
(głównie pod Uriwem)
rannych — 168 oficerów, 5995 szerego­
wych "9.

Podczas walk zajęto część przyczółka, jednakże nie wszędzie


zdobyto teren przydatny do trwałej obrony. Zwłaszcza okolice
Uriwu były do tego niedogodne. Ze wzgórz 189,9 i 187
przeciwnik mógł sięgnąć wzrokiem daleko w głąb węgierskich
pozycji. Mógł obserwować też drogę Boldirewka-Nowous-
penka. Z lasu Ottcziha i lasu nr 66120 mógł wyprowadzać
niespodziewane kontrataki.
Płk Gyula Kovács, po odjeździe gen. Rakovskiego ponow­
nie mianowany p.o. szefa sztabu armii, jeszcze podczas
trwania trzeciej bitwy o Uriw-Storożewoje przesłał płk.
Winterowi, szefowi wydziału operacyjnego GA „B”, poniższą
notatkę: „Poinformowałem, że osiągnięte zdobycze nijak się
mają do olbrzymich strat i że w moim przekonaniu kon­
tynuowanie natarcia doprowadziłoby do całkowitego wy­
kruszenia się oddziałów. Trzeba ocenić, czy nie dałoby się
rozsądniej poprowadzić obrony wzdłuż zachodniej części
pasma Storożewoje-Uriw, a osiągnięte dotychczas cele
stanowiłyby wysunięte punkty głównej pozycji obronnej.
Z tego względu dowództwo armii węgierskiej nie wyda już
119 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 7, zał. 887.
120 Taki numer nadano lasowi na mapach węgierskich w skali 1:50 000;
tak go również nazywano w ówczesnych dokumentach.
rozkazu do ataku, a nakaże obronę zajętych pozycji i bez­
zwłoczne umacnianie zajętego zachodniego pasma wzgórz.
Za tą pozycją wybudowana zostanie przeszkoda przeciwpan­
cerna, co zresztą ułatwi ukształtowanie terenu” 121. Opinię tę
podzielał gen. Lajos Csatay, p.o. dowódcy armii. Nie protes­
towało również dowództwo GA „B”, które do dalszego
natarcia nie mogło dać świeżych sił.
Z powodu strat odniesionych na łuku uriwskim dowództwo
2 Armii wstrzymało planowane natarcie przeciw przyczółkowi
Szczuczje, a tym samym w połowie września zakończyły się
trwające blisko trzy miesiące bitwy o przyczółki. Oddziały
dostały rozkaz obrony osiągniętych pozycji.

BILANS WALK I DOŚWIADCZENIA ZDOBYTE PODCZAS BITEW


O PRZYCZÓŁKI

Oddziały wycofujących się za Don Frontów Briańskiego


i Woroneskiego nie miały w drugiej połowie 1942 roku
dalekosiężnych i strategicznych celów. Za wszelką cenę
pragnęły jedynie odbić Woroneż i jego okolice oraz rozbić
broniące się tam trzy niemieckie dywizje piechoty. Walki te
toczyły się w czasie bitew o likwidację przyczółków na
Donie, prowadzonych przez węgierską armię w lipcu i sierpniu.
Jednostki 40 i 60 Armii radzieckich Frontu Woroneskiego
nacierały z rejonów Podgomoje i Priłuki na Semiluki, natomiast
38 Armia Frontu Briańskiego wzdłuż prawego brzegu Donu
szturmowała pozycje niemieckiej 2 Armii. Te wielokrotnie
powtarzane natarcia, których zadaniem było okrążenie niemiec­
kich wojsk, nie przyniosły znaczących wyników. Do połowy
września oddziały 40 Armii zdobyły południową część Woro­
neża oraz jedno z jego przedmieść — Cziżowkę 122.
Na obsadzonej przez oddziały węgierskie linii frontu wojska
radzieckie ograniczyły się do zdobycia ważnych — biorąc pod
121 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 7, zał. 875.
122 V. P. M o r o z o w , Zapadniaja..., op. cit., s. 15-16.
uwagę dalekosiężne cele — punktów. Zaowocowało to
uchwyceniem w zakolach Donu wielu mniejszych przy­
czółków. W meldunkach sytuacyjnych dowództwa 2 Armii
z sierpnia 1942 roku mowa jest jedynie o zapobieżeniu
opanowania Ostrogożska — ważnego węzła komunikacyjnego
zarówno dla 2 Armii węgierskiej, jak i 6 Armii niemieckiej.
Nie ma pewnych danych potwierdzających, że dowództwo
Frontu Woroneskiego rzeczywiście planowało opanowanie
miasta i tym samym rozcięcie na dwoje wrogich linii
komunikacyjnych.
Dowództwo 2 Armii rozpoznało niebezpieczeństwo ukryte
w radzieckich przyczółkach. Oddziały nie dysponowały taką
siłą, aby obok podstawowego zadania — obrony zajmowanych
pozycji — mogły w kilku miejscach jednocześnie zaatakować
przeprawionych na prawy brzeg Donu Rosjan. Dowództwo
armii nie od razu to zrozumiało i początkowo wydało rozkazy
dotyczące likwidacji przyczółków tylko w tych miejscach,
w których wojska węgierskie zostały zaatakowane. Wydawane
zarządzenia często były wymuszone i ponaglane przez rozwój
wydarzeń, a dysproporcja sił do niezmiernie rozciągniętej linii
frontu była tak wielka, że powodowało to pozostawianie
odcinków bez należytej obrony. Podejrzewając, że nieprzyjaciel
ma szeroko zakrojone plany, dowództwo węgierskie nie
oszczędzało sił swoich dywizji, chcąc jak najszybciej wyprzeć
Rosjan z przyczółków. Skutki takich decyzji odbiły się głównie
na walczącej pod Uriwem i Storożewoje 19 DL oraz próbującej
z marszu zająć Korotojak 12 DL.
Sukcesy wojsk radzieckich w walce z Węgrami, osiągnięte
do połowy sierpnia, udało się zmniejszyć z pomocą prze­
rzuconych z sąsiedniej 2 Armii niemieckiej dwóch dywizji
piechoty i licznych dywizjonów artylerii, niemniej jednak
większa część przyczółka urwiskiego oraz cały przyczółek
Szczuczje pozostały w rękach radzieckich.
Straty 2 Armii, poniesione między 23 kwietnia a 1 paź­
dziernika w zabitych, rannych i zaginionych, wyniosły 1000
oficerów i 29 000 szeregowych, co oznaczało 15% pełnego
stanu armii i 20,5% stanu bojowego. Wyeliminowanych zostało
20% oficerów. Większa część strat (89%) dotyczyła piechoty,
a w jej obrębie kompanii strzeleckich, które jesienią 1942
roku posiadały 55-60% stanów etatowych. Na artylerię
przypadło 4% strat, a 7% — na pozostałe rodzaje broni123.
Początkowo ubytki zamierzano uzupełnić przekazując
część żołnierzy spoza jednostek bojowych do oddziałów,
które ucierpiały najbardziej. Dowództwo armii już 19 lipca
zezwoliło III Korpusowi, aby zmniejszył stany osobowe
w taborach i tą nadwyżką uzupełnił braki124. Natomiast
cały 11/34 pp (stan bojowy — 24 oficerów i 682 szeregowych)
rozwiązano w celu uzupełnienia strat w batalionie roz­
poznawczym i batalionach strzelców zmotoryzowanych dy­
wizji pancernej125. W sierpniu wyruszyły z Węgier pierwsze
200-osobowe kompanie marszowe, ale dały one każdemu
pułkowi najwyżej po 400 ludzi. Te pododdziały, których
z powodu dużych ubytków nie można było uzupełnić ani
kompaniami marszowymi, ani przeszeregowaniami w obrębie
korpusów, przeważnie rozwiązywano, a ich żołnierzy i uzbro­
jenie przydzielano do pozostałych jednostek. W 9 DL
rozwiązano w ten sposób 1/17 i 1/47 pp, a w 12 DL
— 1/18 i 1/38 pp, dlatego też bataliony te od połowy
sierpnia nie figurowały jako oddziały dywizji.

123 AW SzG, Dow. Wydz. 1 1942, dokument bez numeru: Wystąpienie


szefa Sztabu Generalnego na posiedzeniu Najwyższej Rady Obrony w dniu
5.10.42, część I. Straty, s. 13-14. W użytej pod Szczuczje 19 DL stany
osobowe 6 września kształtowały się następująco: 1/13 — 4 ofic., 255 szer.,
11/13 — 6 ofic., 272 szer., 111/13 — 8 ofic., 293 szer., 1/43 — 11 ofic., 243
szer., 1/53 — 15 ofic., 472 szer., 111/16 — 13 ofic., 477 szer. Liczący ok. 1000
żołnierzy batalion w stanie bojowym miat 600-650 żołnierzy i oficerów. AW,
Dokumenty 2 Armii, zeszyt 7, zał. 855/VII Korpus l.a 6.09.42.
124 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 30: Kiss Nemeskéri, Dziennik..., op.
cit., s. 201.
125 Dziennik 11/31 1942/43, 10 września 42 (w posiadaniu dr. Ärpäda
Szälläsiego).
Armia poniosła też poważne straty w sprzęcie. Dotknęło to
szczególnie i tak słabej obrony przeciwpancernej. Od 10 lipca
do 31 sierpnia straty wyniosły:

750 pistoletów maszynowych 56 działek ppanc. 37 mm


410 rkm 11 działek ppanc. 47 mm
170 ckm 2 działka ppanc. 50 mm
52 nkm 10 dział ppanc. 75 mm
50 granatników 3 działa 80 mm
28 moździerzy 3 haubice 100 mm
4 haubice 105 mm 11 haubic 150 mm 126.

Spośród wymienionych powyżej rodzajów ciężkiej broni


piechoty i dział przeciwpancernych prawie 50%, a spośród
dział do ognia pośredniego 18 sztuk — zostało zdobytych
przez Rosjan. Liczba czołgów w dywizji pancernej zmniejszyła
się o 40-50 sztuk, a samolotów o 18 maszyn l27.
Zgodnie z niemiecko-węgierskim porozumieniem, straty
były uzupełniane sprzętem dostarczanym przez Niemców,
z wyjątkiem niektórych rodzajów broni dostępnej tylko na
Węgrzech. Do września 1942 roku Niemcy przekazali 2 Armii
tylko 46 dział przeciwpancernych kal. 75 mm i dwie haubice
Göring kal. 105 mm. Z tego względu część strat starano się
uzupełnić sprzętem zdobycznym. Według datowanego na
początek września zestawienia kwatermistrzostwa, 2 Armia
miała na swoim wyposażeniu następujące ilości radzieckiego
sprzętu: 82 rkm, 40 ckm, 66 nkm, 24 granatniki, 16 działek
126 AW SzG, Dow. Wydz. 1, 1942, dokument bez numeru: Wystąpienie
szefa Sztabu Generalnego na posiedzeniu Najwyższej Rady Obrony w dniu
5.10.42, część I: Straty, s. 13-14; AW: Dokumenty 2 Armii, zeszyt 15:
Wydział Kwatermistrzowski, Dokumenty Głównego Kwatermistrza: Operacje
zaczepne armii węgierskiej 28 VI-1 IX 1942 z punktu widzenia zaopatrzenia,
transportu i dostaw (nie zachowały się dokumenty mówiące o stratach
w trzecim starciu pod Uriwem-Storożewoje).
127 Ibidem. Spośród uszkodzonych dział 5-6% zostało wyłączonych na
skutek niezgodnego z przepisami (zbyt dużego) zużycia amunicji.
ppanc. kai. 45 mm, 11 dzial ppanc. kai. 76 mm, 19 dział
polowych kai. 76 mm i 12 haubic kai. 122 mm 128.
Długie przemarsze i przejazdy, a także bitwy o przyczółki
mocno też nadwyrężyły stan pojazdów armii, których liczba
znacznie się zmniejszyła 129.
Liczba i jakość pojazdów w dużej mierze wpływała na
zaopatrzenie. Nie będzie przesady w stwierdzeniu, że po
natarciu na Tim pod tym względem zapanowały katastrofal­
ne warunki. Z powodu wielkich odległości i szczupłości
środków transportowych oddziały nad Donem cierpiały
wiele niedostatków. Począwszy od czerwca, przez wiele
tygodni po przekroczeniu rzeki Oskoł całe zaopatrzenie
przybywało przez jedyny węzeł transportowy — miasto
Stary Oskoł. Armijną VII/2 kolumnę transportową udało się
co prawda zainstalować w Ostrogożsku, ale transport
kolejowy nie był możliwy. Mimo że przebudowa linii
kolejowej na normalnotorową zakończyła się 2 sierpnia, to
pierwszy transport z żywnością dotarł do miasta dopiero
8 sierpnia wieczorem. Sprawę komplikował ponadto fakt,
że tą samą linią kolejową dostarczano też zaopatrzenie dla
niemieckiej 6 Armii. Węgierskie dowództwo musiało toczyć
boje z niemieckimi służbami transportowymi o każdy pociąg
z zaopatrzeniem dla swych wojsk. Była to często walka
beznadziejna i nie przynosząca rezultatów, bowiem trans­
porty niemieckie miały bezwzględne pierwszeństwo. Z po­
wodu opóźnień bądź nieprzybycia zaopatrzenia często trzeba
było reglamentować zużycie amunicji i paliwa oraz ograni­
czać racje żywnościowe.
Od połowy sierpnia zaopatrzenie dla 2 Armii docierało bez
zakłóceń, ale tylko do Starego Oskola. Stamtąd trzeba było

128 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 15: Wydział Kwatermistrzowski.


Dokumenty Głównego Kwatermistrza: Operacje zaczepne armii węgierskiej
28 VI-01 IX 1942 z punktu widzenia zaopatrzenia, transportu i dostaw.
129 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 6: dokument bez numeru, zał. 3.
Stan Motocykle Samochody Ciężarówki Pozostałe Pojazdy
osobowe pancerne

III Korpus

28 czerwca 144 313 532 75 —

1 września 98 230 377 72 —

straty 46 83 155 3 —

% strat 32% 26,5% 29% 4% —

IV Korpus

w chwili wejścia
do walki 151 256 540 100 —

1 września 128 240 505 98 —


straty 23 16 35 2 —

% strat 17.2% 6,2% 6.4% 2% —

VIII Korpus

w chwili wejścia
do walki 138 298 538 98 —

1 września 105 279 486 96 —

straty 33 19 52 2 —
% strat 24,6% 6,4% 9,6% 2% —

1 DPanc

w chwili wejścia
do walki 453 325 1491 106 180
1 września 412 303 1458 103 165
straty 41 22 33 3 8.3 %
% strat 9% 6,7% 2,2% 2,9%

1 Grupa Lotnicza

w chwili wejścia
do walki 20 128 355 114 —

1 września 19 127 315 1 10 —


straty 1 1 40 4 —

% strat 5% 0,8% 11,2% 3,5% —

Oddziały armijne

w chwili wejścia
do walki 212 520 946 180 —

1 września 185 465 830 174 —


straty 37 55 116 6 —
% strat 17,4% 10,6% 12,2% 3,3% —
przewieźć je do znajdujących się na froncie jednostek. Dla III
Korpusu Stary Oskoł był końcową stacją łańcucha transpor­
towego. Aby dotrzeć do poszczególnych dywizji, kolumny
transportowe musiały pokonywać odległość 60-80 km, a nawet
i 100 km. W tym przedsięwzięciu brały udział kolumny
korpuśne, armijne, czasami też dywizyjne. VII Korpus miał
zapewniony transport kolejowy do Nikołajewki (dalej zaopat­
rzenie rozwoziła 1/VII kolumna), natomiast stacja poboru
amunicji tego korpusu pozostała w Wasilkowie — bo nie
można było przewieźć nagromadzonych tam zapasów. Zaopat­
rzenie dla oddziałów tyłowych i armijnych rozwoziła 1 /III
kolumna z Czerniawki. jedynie zaopatrzenie dla IV Korpusu
docierało koleją do Ostrogożska, skąd rozwoziła je 2/VII
kolumna. Tymczasem w sierpniu — z powodu spiętrzenia się
transportów niemieckich — nie można było przewieźć więk­
szych zapasów l3°.
Podczas bitew o przyczółki, jak również po ich zakończeniu,
pojawiły się pierwsze oceny, wskazujące na braki organizacyj­
ne i techniczne, a także w wyszkoleniu żołnierzy i morale.
Oceniano także zadania postawione przez sztab armii. W oce­
nach tych, kierowanych do naczelnego dowództwa węgier­
skiego oraz zwierzchnich dowództw niemieckich, podkreślano,
że „wykonywanie powierzonych zadań będzie możliwe
w dwóch przypadkach: albo poprzez zmniejszenie ich zakresu,
albo poprzez większe wsparcie nowoczesnymi środkami
walki”131. Mimo wielu węgierskich niedociągnięć, Niemcy
(pomijając niektóre sytuacje, jak ta pod Korotojakiem 7 sierp­
nia czy pod Storożewoje 10 sierpnia) nie krytykowali zbytnio
węgierskich sojuszników. Gen. Langermann-Erlencamp, w mel­
dunku z 14 września, pisał: „Węgierskie oddziały uczyniły

1,0 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 15: Wydział Kwatermistrzowski.


Dokumenty Głównego Kwatermistrza (Operacje zaczepne armii węgierskiej
28 VI-01 IX 1942 z punktu widzenia zaopatrzenia, transportu i dostaw).
1:11 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 6, zał. 433, podzał. 4.
wszystko, aby zniszczyć przeciwnika i odzyskać utracone
pozycje” l32.
Niezależnie od tego, że szef sztabu armii węgierskiej po
wrześniowym pobycie na froncie wyrażał się pozytywnie
o stanie ducha bojowego armii, to w każdym opracowaniu
dowództwa, dotyczącym zdobytych na froncie doświadczeń,
eksponowano brak przygotowania propagandowego „do walki
przeciwko bolszewizmowi”. Nie wspominano wtedy o spra­
wie głównej — poczuciu obowiązku. „Wysłana armia,
a najprawdopodobniej również cały nasz kraj, nie widzi
rzeczywistego celu tej wojny ani sensu naszego w niej
udziału. Nie nienawidzimy bolszewizmu, a tym samym
Rosjan” — czytamy w opracowaniu płk. sztab. Gyűli Kovác­
sa, przygotowanym dla szefa sztabu wojska węgierskiego l33.
Szeregowym i oficerom rezerwy rzeczywiście ciężko było
zrozumieć, na czym polega „bliskość zagrożenia bolszewiz-
mem”, a swą obecność na froncie tłumaczyli naciskami
Niemców. Taka postawa była efektem słabej pracy propagan­
dowej w armii węgierskiej.
W przygotowanych w końcu lata opracowaniach dowództwo
armii podkreślało głównie braki w wyszkoleniu żołnierzy.
Jednoznacznie stwierdzano, że podczas letnich walk uwidocz­
niły się one z wielką siłą. Krwawe straty, poniesione w mie­
siącach letnich, były bardzo bolesną nauczką. Zahartowane
w walkach oddziały radzieckie pokazały to, co w węgierskich
regulaminach wojskowych można było znaleźć w rozdziałach
pt.: „Obrona” i „Obrona rzeki”: że podczas obrony nie można
pozostawać pasywnym, że przeciwnika trzeba cały czas
atakować dobrze przygotowanymi, nieschematycznymi natar­
ciami na ograniczone cele. Oddziały radzieckie umiejętnie
wykorzystały warunki terenowe do budowania stanowisk
obronnych.
132 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 7, zat. 887.
133 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 6, zał. 680.
Wszystkie te niedostatki armii węgierskiej dało się zauwa­
żyć już w początkowych walkach, choć przecież należało się
liczyć z tym, że nie mające żadnego doświadczenia bojowe­
go, niezgrane oddziały ujawnią „w praktyce” liczne braki,
zwłaszcza że zarówno oficerowie, jak i szeregowi z powodu
braku broni ćwiczebnej i poligonów szkolili się głównie
teoretycznie. Zakazy traktatu w Trianon zaowocowały tym,
że zmniejszyła się liczba wyszkolonych, zawodowych ofice­
rów, a ze służby wojskowej „wypadło” wiele roczników.
Nie było poligonów i całej niezbędnej wojskowej infrastruk­
tury. Dodatkowo tysiące innych, mniejszych braków i niedo­
statków w wyszkoleniu, strukturze i uzbrojeniu negatywnie
oddziaływało na postawę 2 Armii nad Donem. Oddziały
węgierskie już podczas walk o przyczółki nie były w ko­
rzystnej sytuacji. Zasięg oddziaływania ograniczony był
Donem, a na drugim jego brzegu armia w ogóle nie mogła
prowadzić działań.
Podstawowe braki w wyszkoleniu były najbardziej widoczne
podczas prowadzenia walk defensywnych. Oddziały nie przy­
wiązywały należytej wagi do właściwego wyboru stanowisk
obronnych, ich budowy i zorganizowania służby w okopach.
Nie radzono sobie z odpieraniem nieprzyjacielskich ataków.
Popełniano również błędy w przygotowywaniu natarć. Wspar­
cie artyleryjskie nie przynosiło rezultatów. Często już w po­
czątkowych fazach natarcia oddziały dostawały się pod silny
ogień broni maszynowej i moździerzy, ponosząc przy tym
dotkliwe straty. Niewiele było przykładów zorganizowania
skutecznego współdziałania różnych rodzajów broni i sąsiadu­
jących jednostek.
Konsekwencją ciężkich bitew nad Donem były dalsze
starania dowództwa 2 Armii o wzmocnienie jej uzbrojeniem
i środkami technicznymi. W każdym z meldunków wskazy­
wano na palącą potrzebę uzupełnienia sprzętu. „Z braku
uzbrojenia sytuacja armii się pogarsza. Nie ma broni niezbęd­
nych w nowoczesnej wojnie — silnych sił powietrznych
i pancernych, dział szturmowych i gąsienicowych niszczycieli
czołgów, Nebelwerflów 134 i moździerzy” — pisał płk Gyula
Kovács 17 sierpnia l35. Biorąc pod uwagę zmniejszenie zapa­
sów uzbrojenia w armii niemieckiej, kierowane do niej prośby
były niemożliwe do spełnienia.

134 Nebelwerfel — moździerz typu 40 M ładowany od tyłu, miotający


10,5-kg granaty, służący do maskowania własnych oddziałów lub oślepiania
nieprzyjaciela. Niemieckie dywizje piechoty posiadały przeważnie po jednym
dywizjonie tej broni. W 1942 roku jednostki wyposażono — oprócz granatów
mgielnych — także w granaty odłamkowe, przez co były używane do
wspierania piechoty. Według ówczesnych dokumentów węgierskich, miota­
czami takimi nazywano również 10- i 15-cm moździerze wielolufowe.
135 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 6, zał. 854.
PRZERWA OPERACYJNA NA FRONCIE
16 WRZEŚNIA 1942-12 STYCZNIA 1943

We wrześniu niemieckie operacje częściowo uległy spowol­


nieniu, częściowo zaś utknęły na rosyjskich bezdrożach.
Ostatnim dużym, niemieckim sukcesem było zajęcie półwyspu
Tamań i Noworosyjska, na najbardziej na południe wysuniętym
odcinku frontu. Udaremnione natomiast zostały wszystkie
próby pobicia oddziałów sowieckich działających na Kaukazie.
Dywizje niemieckie nie przeszły gór Kaukazu ani nie
mogły się przebić do pól naftowych Baku. Mimo skon­
centrowania relatywnie dużych sił pod Stalingradem, nie
udało się też Niemcom zmusić 62 Armii radzieckiej do
wycofania się z miasta.
We wrześniu oddziały sowieckie prowadziły aktywną obronę
przeciwko północnemu skrzydłu GA „B”. Z końcem miesiąca
zaniechały częstych kontrataków i przeszły do twardej obrony.
Również GA „B” zrezygnowała z prób zlikwidowania przy­
czółków na prawym brzegu Donu, bo nie miała do tego
wystarczających sił. W rejonie działania 2 Armii węgierskiej
nastąpiła przerwa operacyjna, która trwała ponad trzy miesiące.
Jesienią 1942 roku, po walkach na przyczółkach, armia
węgierska została mocno uszczuplona w ludziach i sprzęcie.
Cierpiała również z powodu poważnych braków w zao­
patrzeniu. Oczekiwała na wypełnienie się jej losów. Oficerowie
i żołnierze czuli się jak przegrani i zapomniani i skazani na
zagładę, a nie jak współuczestniczący w niemieckich zwycię­
stwach sprzymierzeńcy. Mimo iż sowiecka ofensywa pod
Stalingradem jeszcze nie ruszyła, stawało się jasne, że połud­
niowy front niemiecko-radziecki na całej swej długości zamarł
i ustabilizował się, a inicjatywa wymknęła się z rąk dowództwa
niemieckiego. Oczekiwane jesienią zluzowanie armii węgier­
skiej zeszło z „porządku obrad”. Dowództwo niemieckie
zarówno swoje siły, jak i siły sprzymierzonych, rozlokowało
wzdłuż liczącego prawie 3000 km frontu bez utworzenia
odpowiednich odwodów.
Węgierskie naczelne dowództwo oraz rządzące siły poli­
tyczne, mimo że znały liczne problemy 2 Armii i jej zły stan,
nie wypracowało na dalszą metę planu działania dla polep­
szenia sytuacji. Co prawda zredukowano zadania armii węgier­
skiej w stosunku do postanowień z wiosny, ale coraz częściej
zastanawiano się też, na ile można wierzyć niemieckim
obietnicom. Bez odpowiedzi pozostały prośby dotyczące
uzupełnienia armii ludźmi i sprzętem czy wymiany oddziałów.
Nie przemyślano i nie wyjaśniono konkretnych problemów
związanych z zadaniami operacyjnymi.
Najważniejszym celem politycznym rządu Källaya, po­
wstałego przed wyjazdem armii na front, było to, aby mając
na względzie coraz bardziej niepewną ogólną sytuację poli­
tyczną i coraz gorsze stosunki węgiersko-rumuńskie, próbować
wyprowadzić kraj z wojny. Znaczącym postanowieniem było
również przyspieszenie rozwoju i wzmocnienie armii oraz
ograniczenie jej zadań do obrony granic. Rząd nie miał
zamiaru wysyłać na front wschodni nowych jednostek.
Krytyczna sytuacja armii jesienią 1942 roku była dla
politycznego i wojskowego kierownictwa Węgier poważnym
dylematem. Wzmocnienie lub zluzowanie armii byłoby dzia­
łaniem godzącym w plany polityczne i wojskowe, przed­
stawione w skrócie powyżej. Obowiązek poprawienia położenia
stacjonującej nad Donem armii zrzucono więc na dowództwo
niemieckie. Dowództwo węgierskie zgodziło się jedynie na
niewielkie uzupełnienie i wzmocnienie armii swoimi środkami
oraz na stopniową wymianę jednostek. Dwukrotnie posłało na
front inspekcje. Między 5 a 12 września wizytował oddziały
gen. Ferenc Szombathelyi, szef sztabu Królewskiej Armii
Węgierskiej. Wizyta generała przypadła akurat na czas trwania
trzeciej bitwy pod Uriwem, był on więc świadkiem nie
zakończonej sukcesem operacji. Brak powodzenia i ciężkie
straty były dla szefa sztabu dużym zawodem. Osobiście
przekonał się, że wyposażenie i wyszkolenie oddziałów nijak
się ma do wymagań stawianych przez dowództwo niemieckie.
Ale zobaczył i to, że obiecany przez Niemców nowoczesny
sprzęt nie został armii dostarczony.
W kwaterze głównej armii w Aleksjejewce, podczas rozmów
z tymczasowym dowódcą armii, szefem sztabu i głównym
kwatermistrzem, udzielono gen. Szombathelyiemu szczegóło­
wych informacji na temat toczonych walk, złej sytuacji
materiałowej i nie rozwiązanych problemów zaopatrzenia.
Został on poinformowany, że dostarczenie ciepłych ubrań
i innego zimowego zaopatrzenia jest niepewne z powodu
braku środków transportowych i paliwa oraz że oddziały
dysponują racjami żywnościowymi na jedynie 18 dni i to
pochodzącymi głównie z dostaw miejscowych. Generał wy­
słuchał też uważnie ocen nowo mianowanego szefa sztabu,
płk. Gyűli Kovácsa, który dotychczasowe niepowodzenia
przypisywał po części brakom organizacyjnym, mobilizacyj­
nym i administracyjnym ‘.
Gen. Szombathelyi obiecał załatwić poruszane podczas
rozmów problemy. Wszystkie one zostały wyszczególnione na
piśmie. W drodze powrotnej na Węgry zatrzymał się na dwa
dni w kwaterze głównej wojsk niemieckich w Winnicy. Ze
strony Niemców usłyszał zdecydowane obietnice, że brakujące

' AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 7, zał. 854.


materiały i sprzęt, wyszczególnione w wykazach, jeżeli tylko
są w magazynach, zostaną dostarczone armii węgierskiej
jeszcze przed nastaniem zimy. Ale generał, który znal wcześ­
niejsze obietnice Keitla, nie miał złudzeń co do ich wartości2.
Po powrocie na Węgry gen. Szombathelyi poinformował
o wszystkim regenta i Naczelną Radę Wojenną. Oceniał, że
wojna potrwa jeszcze długo i że liczyć się trzeba z tym, że
2 Armia pozostanie na froncie także w 1943 roku. W związku
z tym należy bezwarunkowo zacząć organizować na Węgrzech
nową, zdolną do uderzenia armię.
Przebywającego z wizytą na froncie w dniach 17-19
października ministra obrony, gen. w st. spocz. Vilmosa
Nagya, dowództwo 2 Armii zasypało jeszcze większą liczbą
próśb i skarg. Najważniejszymi problemami, które poruszano,
były: wielkie rozciągnięcie linii frontu, brak skutecznej broni
przeciwpancernej, ciągłe braki żywności, ubrań i amunicji.
Gen. Jäny, powróciwszy z urlopu zdrowotnego, ocenił
położenie armii jako złe. Prosił ministra, Vilmosa Nagya,
aby ten wpłynął na Niemców i zmusił ich do wywiązania
się z przyjętych ustaleń oraz by przyspieszył transport
świeżych oddziałów i materiałów wojennych. Ponadto prosił
generała, jako kolegę z roku w Akademii Wojskowej oraz
rozumiejącego problemy towarzysza broni, o poparcie u re­
genta i szefa sztabu dla swej dymisji. Generał Jäny uznał
bowiem, że w aktualnej sytuacji nie ma szans na wypełnianie
obowiązków dowódcy.
Minister obrony jeszcze przed inspekcją negocjował z Hit­
lerem w kwaterze głównej w Winnicy. Führer obiecał wzmoc­
nić obronę przeciwpancerną armii działami ppanc. kal.
75 mm. Ponadto 18 października Vilmos Nagy odszukał
dowódcę GA „B”, gen. Weichsa, w jego kwaterze w Staro­
bielsku i przedstawił mu coraz poważniejszą sytuację 2 Armii.
2 E. M é s z ö l y , Requiem lub akt oskarżenia? Na wojennych drogach,
München 1974, s. 11-14. Płk Elemér Mészöly, jako szef Wydziału 1 sztabu,
był we wrześniu 1942 roku członkiem delegacji gen. Szombathelyiego.
Gen. Weichs tradycyjnie wiele obiecał, ale jak zwykle obietnic
nie wypełnił.
Vilmos Nagy dokładnie poznał sytuację armii i, pełen
dobrej woli, próbował pomóc. Po powrocie przedstawił rządowi
i regentowi faktyczny stan armii. Apelował ojej uzupełnienie,
jednakże starania te zakończyły się niepowodzeniem. Na
Węgrzech, z daleka od frontu, nie oceniano sytuacji tak źle,
jak na miejscu. Regent zdecydowanie odmówił przyjęcia
rezygnacji gen. Janyego z uwagi na to, cieszył się on pełnym
zaufaniem3.
Na początku swego urzędowania, opierając się na doświad­
czeniach 2 Armii, minister Nagy próbował wstawić się za
Żydami odbywającymi służbę w kompaniach robotniczych.
Starał się wpłynąć na traktowanie ich przez przełożonych
i polepszyć warunki bytowe. W tym też celu wysłał na front
mjr. Belę Tanító, którego 1 grudnia mianował inspektorem do
spraw robotniczych kompanii żydowskich.
Jesienią uzupełnienie strat w ludziach i stopniowa wymiana
oddziałów stały się problemem wprost palącym. Zmianami
personalnymi w poszczególnych jednostkach, w tym także na
najwyższym szczeblu, zajmowano się na posiedzeniu kierow­
nictwa 13 lipca 1942 roku. Obecni byli minister obrony, szef
sztabu i jego zastępcy. We wszystkich jednostkach wyznaczono
następców dowódców spośród oficerów sztabowych. Na
następców dowódcy armii wyznaczono generałów Istvána
Nädaya i Zoltana Decleva. Uzgodniono poza tym stopniową
wymianę walczących nad Donem żołnierzy i oficerów, ale nie
wypracowano w tej sprawie jednolitego stanowiska4.
Po powrocie z inspekcji szef sztabu na posiedzeniu Naj­
wyższej Rady Obrony przedstawił raport o uzupełnieniu strat
osobowych i planowanej wymianie oddziałów: „Wielkość
uzupełnień starałem się wyliczyć w oparciu o sytuację w kraju
oraz możliwie najmniejszą liczbę żołnierzy, ale tak, by
3 V. N a g y , Tragiczne lata, Bp 1945, s. 104.
4 AW MON, Dow. 8e 1942/40504.
zdolność operacyjna armii nie została zachwiana. Przyjmując
za podstawę to stwierdzenie, sugeruję Panu Ministrowi, aby
zakładając straty (również i październikowe) na poziomie 1350
oficerów i 37 000 szeregowych, wysłać jako uzupełnienie 55%
tej liczby, tj. 650 oficerów i 20 000 szeregowych. Inny problem
to luzowanie pododdziałów. Biorąc pod uwagę trudności
transportowe, nie jest możliwa wymiana całych jednostek.
Proponuję więc, aby od pierwszego listopada, gdy uzupełnienia
zostaną już przetransportowane, rozpocząć stopniową, powolną
wymianę żołnierzy, po 200 na pułk, co przy 20 pułkach daje
4000 ludzi. Liczba ta może być stopniowo zwiększana, gdy
uzupełnienia zostaną przeszkolone. Wymiana dotyczyć może
jedynie żołnierzy rzutów bojowych jednostek. Zarządziłem też
obowiązkowe szkolenie przybywających żołnierzy uzupełnień
i wymiany w specjalnych obozach na tyłach armii. Celem
szkolenia jest przygotowanie się do sposobu prowadzenia walki
przez wojska radzieckie u boku doświadczonych kolegów,
przywyknięcie do terenu, warunków pogodowych i bytowania,
tak aby na front trafili żołnierze odpowiednio zahartowani” ’’.
Plany szefa sztabu armii zostały zrealizowane. 17 paździer­
nika zmobilizowano 82 kompanie marszowe, co dało 640
oficerów i 20 000 szeregowych. Oprócz uzupełnień stanów
bojowych, zaplanowano wysłanie 20 (po 250 osób każda)
kompanii robotniczych do budowy umocnień polowych i utrzy­
mania linii komunikacyjnych5.
Natomiast luzowanie jednostek nie odbyło się zgodnie
z propozycją szefa sztabu. Ostateczna decyzja zapadła 11
października. W pierwszym rzucie planowano wymienić trzy
dowództwa pułku (wraz z oddziałami pułkowymi) i 12

AW SzG, Dow. Wydz. 1 1942, 19; dokument bez numeru: Wystąpienie


szefa Sztabu Generalnego na posiedzeniu Najwyższej Rady Obrony w dniu
5.10.42.
6 AW SzG, Dow. l.a 1942/5848. Żydzi w 2 Armii oraz w jednostkach
okupacyjnych wraz z uzupełnieniami osiągnęli późną jesienią liczbę 28-30
tys. osób.
batalionów piechoty. Luzujące oddziały miały pochodzić
częściowo z Węgier, a częściowo z Grupy Okupacyjnej
„Wschód”. Przy ustalaniu składów osobowych tych oddziałów
obowiązywały te same reguły, co wiosną 1942 roku. Dowódz­
two pułku, wraz z podporządkowanymi mu pododdziałami,
liczyło 891 żołnierzy i oficerów, a batalion piechoty — 12641 .
Transport uzupełnień — mimo że z punktu widzenia 2 Armii
pośpiech był bardzo wskazany — mógł się rozpocząć dopiero
2 listopada.
Transport kolejowy trwał ok. tygodnia. Żołnierze przyby­
wający na front trafiali najpierw na cztery tygodnie do
korpuśnych obozów szkoleniowych, rozlokowanych na tyłach
armii. Poszczególne marszokompanie, przeznaczone do róż­
nych korpusów, trafiały do:
III Korpus — obozy Rogowatoje i Płotnickij — razem 360
oficerów i 12 400 szeregowych;
IV Korpus — obóz Nowaja Słobodka — razem 310
oficerów i 10 000 szeregowych;
VII Korpus — obozy Matreno Dieszewo i Hlewiszcze
— razem 310 oficerów i 11 000 szeregowych8.
Wyruszające z Węgier marszokompanie i luzujące bataliony
wyjeżdżały praktycznie bez uzbrojenia, dysponując tylko 30
karabinami na kompanię. Z miejsc wyładunku — Biełogorodu
i Korowina — oddziały miały do pokonania po 40-50 km
zaśnieżonych dróg do obozów szkoleniowych9 . W obozach tych
wykładowcami byli również niemieccy oficerowie. Oddziały
przechodziły szkolenie strzeleckie tylko na ckm i rkm, bo innej
ciężkiej broni nie można było wycofać z linii frontu. Planowano
również przeszkolić oddziały w zakresie technicznego przygoto­
wywania stanowisk obronnych oraz szturmowania umocnionych
pozycji, ale przeszkodziła temu zła pogoda.

7 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 8, dokument bez numeru (zat. 1 2122/2


l.a do rozkazu z 11 października).
8 Ibidem.
9 Ibidem:, AW SzG, Dow. l.a. 1942/5848.
Oddziały marszowe i luzujące były kierowane na linię
frontu dopiero w pierwszych dwóch tygodniach stycznia.
Zgodnie z zarządzeniem, broń i wyposażenie zimowe luzujące
oddziały miały przejąć od swoich poprzedników. W tej sytuacji
zdarzało się, że w chwili rozpoczęcia radzieckiej ofensywy
oddziały właśnie zluzowane i podążające do luzowania dys­
ponowały tylko bronią lekką — karabinami.
Po przeprowadzonych luzowaniach struktura 2 Armii przed­
stawiała się następująco 10:

III Korpus
6 DL 7 DL 9 DL
22 pp 52 pp 4 pp 35 pp 3 pp* 47 pp
1/22* 1/46 1/4 1/35 1/3* 1/47
11/22 11/46 II/4 11/35 II/3* 11/47
111/22 III/3 III/4 II1/5 III/17 1/21*

IV Korpus
10 DL 12 DL 13 DL
12 pp 36 pp 18 pp 24 pp* 7 pp 37 pp
11/12* 1/36 1/18 11/21* 1/1* 1/37
1/6 11/38 11/18 III/8* II/7 111/37
111/12 111/36 III/18 1/38 1/24* 11/31

VII Korpus
19 DL 20 DL 23 DL
13 pp 43 pp 14 pp 23 pp 21 pp 51 pp
1/13 1/12* 1/14 1/23 1/32 111/31
11/13 1/53 11/14 11/23 111/32 11/54
ffl/13 111/16 III/14 111/53 111/21 111/54

* Drukiem pogrubionym wyróżniono dowództwa putku i bataliony przybyłe


w listopadzie.

10 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 8, dokument bez numeru.


Przy ustalaniu, które jednostki mają zostać zluzowane, nie
brano pod uwagę stopnia zużycia tych oddziałów w walkach
1942 roku czy strat w ludziach i sprzęcie, poniesionych
podczas 4-7 miesięcy spędzonych na froncie. Np. luzowanie
w niewielkim tylko stopniu dotyczyło oddziałów 7 i 20 DL,
które poniosły największe straty w walkach pod Uriwem
i Storożewoje. Ubytki tych dywizji w większym stopniu
starano się uzupełnić marszokompaniami.
Ze względu na zużycie maszyn, powrót na Węgry niektórych
pododdziałów i zmiany organizacyjne, 15 października grupa
lotnicza zmieniła nazwę na 2 Brygada Lotnicza. Pierwszym
posunięciem było wysłanie na Węgry resztek 3/2 eskadry
bliskiego rozpoznania. Wydział Operacyjny armii w ten sposób
umotywował to zarządzenie: „Węgierska eskadra rozpoznaw­
cza bliskiego zasięgu, wskutek zużycia maszyn, musiała
zakończyć działalność. Zadanie rozpoznania wojsk nieprzyja­
ciela na przedpolu 2 Armii będą wykonywały niemieckie
eskadry rozpoznawcze”11. Zaraz po tym armię opuściła też
4/1 eskadra bombowa (z wyjątkiem jednego klucza, którego
załogę czekało przeszkolenie). Eskadra ta przez 4 miesiące
działała ponad swe siły. Według nie potwierdzonych danych,
w 80 akcjach dokonała 282 bombardowań l2. 10 listopada
pozostałych 6 maszyn Caproni Ca 135 wróciło na Węgry.
W październiku i listopadzie jedynym lotniczym związkiem
taktycznym armii była 1/1 eskadra myśliwska. Drugą eskadrę,
pod dowództwem por. Györgya Bánlakyego zaczęto szkolić
do walki na maszynach Messerschmidt 109 F, bowiem 12
tego typu maszyn przekazali Niemcy. Eskadrę tę podporząd­
kowano następnie niemieckiemu 52 pułkowi myśliwskiemu,
co znacznie zwiększyło zakres jej działania (samoloty te latały
nawet nad Stalingrad)l3. W 2 Brygadzie Lotniczej miała też

11 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 7, zał. 1211.


12 M. S z a b ó , Węgierskie lotnictwo..., op. cit., s. 173.
13 C s a n ä d y - N a g y v ä r a d i - W i n k l e r , Historia lotnictwa węgier­
skiego, Műszaki Könyv Kiadó, Bp. 1977. s. 236.
miejsce wymiana personelu latającego, która odbyła się
w grudniu. Dowództwo 1/5 dywizjonu myśliwskiego i 2 eskadra
tego dywizjonu zmieniły dowództwo 1 dywizjonu i 2 eskad­
rę 14. Wymiana przeciągnęła się w czasie, gdyż przybywający
musieli przejść przeszkolenie.
Zmiany na szczeblu wyższych dowódców miały miejsce
między październikiem i grudniem 1942 roku. Ilustruje je
poniższe zestawienie:

III Korpus (podano nazwisko nowego dowódcy oraz datę


przybycia na front)
dowódca korpusu: Marcel Stomm 5.12.42
6 DL gen. Oszkár Ginszekey 6.12.42
22 pp płk Zoltan Farkas 28.09.42
52 pp płk József Kádár 2.09.42
6 pal płk György Csics 12.01.43
7 DL gen. László Szabó 18.11.42
4 pp płk Pál Csoknyay 12.08.42
35 pp ppłk Bela Vécsey 10.10.42 (z krótkimi przerwami)
7 pal ppłk Győzó' Ilkey 5.01.43
9 DL płk Kornel Oszlanyi 15.11.42
17 pp płk Zoltan Szakáts 11.07.42
47 pp płk Sandor Martsa 10.09.42
9 pal ppłk Pal Krassay 09.08.42

IV Korpus
dowódca Korpusu gen. József Heszlényi 6.12.42
10 DL płk László Molnár 15.11.42
6 pp płk Antal Ludányi 26.10.42
36 pp bez zmian
10 pal ppłk Albert Kassay 15.09.42
12 DL płk Ulászló Solymossy 23.09.42
18 pp bez zmian

14 M. S z a b ó , Węgierskie lotnictwo..., op. cit., s. 180.


48 pp płk Ferenc Lészay 3.12.42
12 pal bez zmian
13 DL gen. László Hollósy-Kuthy 23.11.42
7 pp płk Sandor Tormäsy-Szävits 5.10.42
31 pp bez zmian
13 pal bez zmian

VII Korpus
dowódca Korpusu gen. Janos Legeza 2.01.43
19 DL gen. Aladár Asztalossy 18.09.42
13 pp ppłk Ferenc Pálos 17.09.42
43 pp płk Zoltan Szügyi 15.11.42
19 pal bez zmian
20 DL płk Frigyes Vasväry 5.10.42
14 pp ppłk Károly Nicki 3.10.42
23 pp ppłk János Lászay 11.08.42 (z krótkimi przerwami)
20 pal bez zmian
23 DL gen. Gyula Vargyassy 20.09.42
21 pp płk Sandor Benkó 23.11.42
51 pp ppłk Daniel Bankó 6.12.42
23 pal płk István Szarka 3.10.42
1 DPanc płk Ferenc Horvath 6.12.42
2 Blot płk Tibor Frater 18.09.42

Poważnych strat w korpusie oficerskim nie udało się uzupeł­


nić, bowiem wyższe dowództwo węgierskie miało do swej
dyspozycji niewielką liczbę oficerów zawodowych. Stosowano
rozwiązania przymusowe, zwłaszcza w 1 DPanc 15. Pułk czołgów
tej dywizji ruszył na front z relatywnie bardzo wysokim

15 Chociaż według dokumentu z 5 października 1942 roku, „(...) dowództwo


2 Armii wcieliło w celu uzupełnienia strat (...) 15 dowódców batalionów”, od
jesieni 1942 roku na czele wielu batalionów stali najwyżsi rangą dowódcy
kompanii bronii ciężkiej. W najmniejszym stopniu udało się uzupełnić braki
w dowódcach kompanii. Na ich miejsca w 70-80% przybywali oficerowie
rezerwy. AW MON, Dow. 8.b 1942/56549.
odsetkiem oficerów zawodowych. Obozy szkoleniowe w sty­
czniu i lutym 1942 roku w Esztergom i Wiinsdorf były
zorganizowane tylko dla nich. Podczas walk zginęło lub
zostało rannych 11 oficerów pułku. 7 wróciło na Węgry,
aby wziąć udział w organizowaniu 2 Dywizji Pancernej.
Braki uzupełniono tylko częściowo. W listopadzie przybyło
9 oficerów rezerwy i 2 zawodowych 16.
Dowództwo 2 Armii nie tylko starało się o przyśpieszenie
uzupełnień i oddziałów luzujących, ale kierowało do Naczelnego
Dowództwa liczne prośby dotyczące wzmocnienia armii. W celu
zwiększenia siły 1 DPanc postulowano włączenie do niej
batalionu czołgów ciężkich (średnich w nomenklaturze polskiej)
Turan produkcji węgierskiej oraz dodatkowego dywizjonu
artylerii. Mając na względzie zwiększenie ruchliwości artylerii,
postulowano wysłanie trzech zmotoryzowanych dywizjonów
artylerii średniej i dwóch ciężkiej. Inne jednostki, które figurowa­
ły w zestawieniach przesyłanych do dowództwa, a miały
wzmocnić siły armii, to: po jednym batalionie narciarzy
(strzelców górskich) na korpus z baterią artylerii oraz trzy
kompanie reflektorów. Dowództwo armii miało nie najlepszą
opinię o grupie lotniczej, której szczupłe siły nie pozwalały
sprostać wszystkim zadaniom: „Brak odpowiedniego wsparcia
lotniczego oddziały przypłacają krwią. Siły lotnicze armii
powinny się składać z eskadr: 4 myśliwskich, 4 bombowych,
2 bombowców nurkujących, 1 rozpoznawczej i 2 transporto­
wych” — czytamy w piśmie przygotowanym w listopadzie 1942
roku w Wydziale Operacyjnym armii17.
Reakcje na przysyłane prośby znamy jedynie na podstawie
opracowań Wydziału Operacyjnego armii. Naczelne dowódz­
two węgierskie nie zgadzało się na użycie na froncie nowo­
czesnych jednostek przed osiągnięciem przez nie pełnej
wartości bojowej. Dotyczyło to zwłaszcza tak potrzebnych
czołgów ciężkich. Dawano jedynie obietnice wysłania dwóch
16 AW MON, Dow. 8.b 1942/77327.
17 AW SzG, Dow. l.a 1942/5848; AW SzG, gr. op. 1942/702.
kompanii saperów (110 i 112) i czterech baterii ciężkich
moździerzy (151 i 154) typu Mil i M16 kal. 305 mm
— weteranów z pierwszej wojny. Oddziały te w grudniu nie
dotarły jednak na front18.
W odróżnieniu od kwestii uzupełnień osobowych, węgierskie
władze wojskowe w niewielkim zakresie interesowały się
problemem uzupełniania zużytego sprzętu. Przestrzegały pod
tym względem ustaleń porozumienia zawartego z Niemcami
i dostarczały jedynie specjalistyczny sprzęt pochodzenia
węgierskiego. Niemcy natomiast w równie niewielkim stopniu
realizowali przyjęte wcześniej zobowiązania. Dostarczali
Węgrom przestarzałą, mało przydatną i zaniedbaną broń
zdobyczną, głównie belgijską i francuską. Dostarczone działa
przeciwpancerne kal. 47, 50 i 75 mm, haubice kal. 105 mm
1 moździerze kal. 81 zastępowały broń zużytą bądź zniszczoną
w walkach l9.
Chcąc zmniejszyć przytłaczającą przewagę radziecką pod
względem posiadanych moździerzy i wojsk rakietowych oraz
pragnąc poprawić stan obrony przeciwpancernej, dowództwo
2 Armii usiłowało cały czas przyśpieszyć dostawy sprzętu.
Tymczasem uzbrojenie przekazywane przez Niemców trafiło
do oddziałów zbyt późno. Transport większej ilości przerwała
radziecka ofensywa. Do stycznia 1943 roku armia otrzymała
37 moździerzy kal. 81 mm, produkcji niemieckiej. Obiecano
również, że jeszcze w listopadzie oddziały otrzymają po
8 takich moździerzy produkcji holenderskiej na pułk20. Ale
moździerze te, podobnie jak obiecane działa przeciwpancerne
kal. 75 mm, z powodu wydarzeń styczniowych nie dotarły na
front. Do 25 grudnia z obiecywanych wielokrotnie 160 dział
ppanc. kal. 75 mm dotarły do 2 Armii cztery21. Ponadto do

18 AW MON, Dow. l.a 1942/921/M; AW MON, Dow. 3/c 1942/71558;


SzG gr. op. 1942/702.
19 AW MON, Dow. 3.a 1942/53241.
20 AW SzG, Dow. l.a 1942/6001.
21 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 8, zał. 1778.
oddziałów trafiło 38 działek kal. 45 mm (radzieckich), 77 kal.
50 mm (niemieckich) i 30 Nebelwerflów. Z tych ostatnich
utworzono armijny pułk, którego obsada pochodziła z kano-
nierów pułkowych baterii artylerii piechoty. Przeszkolenie na
nowej broni rozpoczęło się w pierwszym tygodniu stycznia
w obozie w Budiennym22.
Częściowo tylko powiodły się próby uzupełnienia braków
w broni maszynowej. Wydział I Ministerstwa Obrony odciął
się od próśb dowództwa, sugerując, że: „należy żądać od
Niemców wydania zdobycznej broni radzieckiej”. Mimo to
oddziały węgierskie otrzymały z Węgier następującą ilość
broni strzeleckiej: 300 rkm 31 M, 80 ckm 7/31 M, 40 nkm kal.
20 mm 36 M, 66 niemieckich lkm Maxim i 63 radzieckie rkm,
przystosowane do amunicji Mausern 23. Dostawy zarówno ze
strony węgierskiej, jak i niemieckiej ustały z końcem listopada.
Ponadto 2 Armii przypadła zdobyczna broń radziecka w na­
stępującej ilości: 80 rkm, 50 ckm, 75 nkm, 30 granatników, 15
moździerzy i 39 dział różnego kalibru24. W efekcie wszystkich
tych uzupełnień oddziały miały do swojej dyspozycji ok.
80-85% stanu etatowego. W większym stopniu uzupełniano
braki w oddziałach broniących się przed radzieckimi przy­
czółkami.
Z nastaniem chłodów pojawiły się kłopoty z użyciem broni
w złych warunkach atmosferycznych. Zamki do karabinów
i ckm zamarzały, a odporny na mróz olej był trudno dostępny.
Problemem było używanie artylerii: koła dział przymarzały do
ziemi, co utrudniało ich przemieszczanie. Zaczęły się też
22 AW MON, Dow. 3.a 1942/68365.
23 AW MON, Dow. 3.a 1942/61610; AW MON, Dow. 3.a 1942/72366.
24 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 14, zał. 7; AW, SzG Dow. 1. 1943.4,
dokument bez numeru; Informacja o sprzęcie dla szefa Sztabu Generalnego
(styczeń 1943 r.), zał. 1. Wg tej informacji, szefowi sztabu przekazano
poniższe, zawyżone dane o matariałach wywiezionych na potrzeby 2 Armii
oraz sił okupacyjnych: karabiny — 4283, pistolety — 1100, rkm — 720, ckm
— 320, nkm — 107, granatniki — 46, moździerze — 18, średnie haubice
konne — 10, lornetki — 296, mundury — 80 000.
problemy z brakiem amunicji. Pod dostatkiem było tylko
amunicji strzeleckiej (z wyjątkiem pm), mocno odczuwano
natomiast niedostatek pocisków artyleryjskich. Służby niemiec­
kie zapewniły tylko po 2,5 węgierskiej jednostki ognia
pocisków do haubic 105 mm, moździerzy i granatników25.
W jednostkach IV i VII Korpusu do belgijskich działek 47
mm prawie nie było pocisków26. Amunicja do broni zdobycz­
nej była niemożliwa do uzupełnienia.
Z powodu braku amunicji artyleryjskiej jesienią poważnie
ograniczono działalność niektórych baterii. Z nastaniem zimy
przerwana została ciągłość dostaw amunicji ze stacji wyładow­
czych i magazynów do jednostek liniowych. Przyczyny tego
były różne. Większość pojazdów transportowych była bezuży­
teczna z powodu nadmiernej eksploatacji i wielkich odległości.
Kolumny transportowe III Korpusu dysponowały zaledwie
10-12 sprawnymi ciężarówkami27. Coraz mniej można było
liczyć na zaprzęgi konne. Z powodu braku paszy 80% koni
było osłabionych i zostało odstawionych do tzw. stacji
odpoczynku koni na tyłach armii. W artylerii pozostał tylko
jeden sześciokonny zaprzęg na działo. Z tych właśnie powodów
1 tak niewielka do tej pory mobilność armii spadła do zera.
Piechota dostała małe, radzieckie koniki „panje”, aby pierw-
szoliniowe oddziały mogły otrzymywać choć jeden gorący
posiłek dziennie.
Coraz większe były też kłopoty z dostawami żywności.
Częściej niż dotąd należało ją zdobywać na miejscu, co też
nie było łatwe. Na terenie okupowanym żywność (zboże,
pasze, zwierzęta rzeźne) konfiskowały służby niemieckie.

25 Węgierskie regulaminy mówiły o 6,5 jednostki ognia na lufę.


26 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 7, zał. 984. Główny kwatermistrz
2 Armii, ppłk Jenő Sellyey, w meldunku z 26 września informował, że do
dział belgijskich jest tylko po 20 pocisków ppanc. i po 750 granatów
odłamkowych na lufę.
27 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 20, zał: Sumaryczny medunek

o walkach III Korpusu z 12-31 stycznia 1943 roku.


Kołchozy i gospodarstwa leśne były nadzorowane przez
niemieckich inspektorów, którzy nie mogli wykonywać sw'ych
obowiązków bez wsparcia służb kwatermistrzowskich armii
i oddziałów ubezpieczających. Na tyłach armii działały trzy
bataliony kwatermistrzowskie, które oprócz ubezpieczania,
pilnowania porządku i prowadzenia administracji często po­
magały w zbiorach i transporcie płodów rolnych28.
W październiku 1942 roku oddziały posiadały wciąż te
same mundury, które żołnierze otrzymali w czasie mobilizacji,
czyli znoszone i zdarte. Zapoczątkowane we wrześniu im­
prowizowane transporty zimowych ubrań dotarły do armii
w listopadzie. Ale dopiero w połowie grudnia oddziały
otrzymały baranie bluzy, swetry, rękawice, nauszniki i kozaki.
Rozdział ubrań był nierównomierny, większość z nich otrzy­
mały oddziały tyłowe. W wielu magazynach zalegały ciepłe
rzeczy i żywność, bo, po pierwsze, brakowało transportu, a po
drugie — przesadnie ograniczano wydawanie tej odzieży.
16 września wojsko węgierskie rozpoczęło przygotowania do
obrony zimowej. Zgodnie z centralnym zarządzeniem dowódz­
twa niemieckiego, opartym na doświadczeniach z poprzedniego
roku, należało wybudować ciągłą, pozbawioną luk linię obronną.
Wyznaczenie „sztywnej obrony” w sytuacji, gdy miała się ona
opierać o rzekę, było jak najbardziej słuszne. Jednakże 2 Armia
nie dysponowała ani odpowiednimi siłami, ani rozbudowanymi
w głąb stanowiskami obronnymi. Brak odwodów uniemożliwiał
zatrzymanie w porę nieprzyjaciela, który wdarłby się w system
obrony, a konieczność utrzymywania i wtedy obrony ciągłej
jeszcze bardziej rozciągałaby wojska.
Uformowana po zakończeniu bitew o przyczółki linia frontu
nie wszędzie nadawała się do budowy stanowisk zimowych.

28 Oprócz tych batalionów, w ubezpieczaniu brały udział tzw. kompanie


pomocnicze. Pierwszą z nich wystawił 101 batalion kwatermistrzowski na
początku października 1942 roku w Korocsanie, z jeńców wojennych
i ochotników. K. R a u c h , Służba na tyłach. Ubezpieczanie i administracja
na tyłach 2 Armii [w:] Na wojennych drogach, München 1948, s. 9.
Wybór pozycji nie nadających się do budowy umocnień był
czasami podyktowany względami prestiżowymi: oddziały nie
chciały porzucić raz zajętego terenu i wycofać się na stanowis­
ka dogodniejsze do obrony. Ponadto Rosjanie mogli swobodnie
obserwować większość węgierskich pozycji, jak również dróg
ku nim wiodących. Skutecznie też przeszkadzali w budowie
stanowisk ogniem moździerzy. W okolicach przyczółków
każdy ruch powodował silny ogień artylerii i broni maszyno­
wej. 3 października ofiarami takiego ostrzału padli też gen.
Langermann-Erlencamp, płk Géza Nagy i płk Józef Mike29.
Budowa stanowisk ogniowych, rowów łącznikowych i bun­
krów mieszkalnych, a także transport materiałów odbywały
się nocą. Prace te wyczerpywały całkowicie pierwszorzutowe
oddziały. Wymagało nie lada wysiłku, aby rozpoczęte w po­
łowie września prace inżynieryjne zakończyć przed początkiem
„Schlammperiode”. Starania o poprawę umocnień tak opisywał
dowódca 22 pp, płk Zoltan Farkas: „Pułk składał się z dwóch
batalionów; trzeci był stale w odwodzie dywizji. Ale i ten
batalion nie miał odpoczynku, gdyż cały czas uczestniczył
w przygotowaniu stanowisk ryglowych, zajmował się dostawą
drewna i budową schronów. Z powodu odległości między
stanowiskami dowódca nie mógł nawet myśleć o utworzeniu
odwodów. Na 10 km linii przypadało tylko 6 kompanii
piechoty. Dwie osłaniały główną linię obrony na wysuniętych
pozycjach, dwie odpoczywały jako zmiennicy, a pozostałe
dwie pełniły służbę w okopach na głównej linii” M .
Budowę stanowisk opóźniał brak materiałów budowlanych:
desek, elementów metalowych, a także min i drutu kolczastego
do zasieków. Wyposażenie oddziałów (brakowało np. szpadli na
długich trzonkach) nie było odpowiednie do panujących warun­
ków (gliniastej ziemi).

29 AW, płk István R a b ä c s , Dzienniki dowódcy 20 pat, 3 październik


1942 r.
30 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 21: Meldunek 22 pp I-II 1943 (płk
Zoltan Farkas).
Jesienią, mając na względzie konieczność ukończenia umoc­
nień, skierowano na pierwszą linię więcej kompanii robot­
niczych, mimo to niewielka liczba jednostek saperów powo­
dowała, że oddziały nie radziły sobie z budową. Kompanie
robotnicze, złożone w większości z poborowych pochodzenia
żydowskiego (250 robotników, 5 oficerów i podoficerów i 37
żołnierzy nadzoru), początkowo pracowały głównie na tyłach.
Korpusom i dywizjom przydzielono po trzy kompanie31.
Na mocy zarządzenia szefa Wydziału III Materiałowego
Ministerstwa Obrony z 20 marca 1942 roku, robotnicy
kompanii robotniczych nie nosili mundurów i odbywali służbę
w ubraniach cywilnych. Otrzymali jedynie czapki i buty
wojskowe32. Dostawali też gorsze i mniejsze posiłki. Ciężka
praca, słabe wyżywienie oraz nieludzkie traktowanie ich przez
żołnierzy nadzoru powodowały, że większość tych oddziałów
szybko stała się niezdolna do pracy.
W styczniu 1943 roku, tuż przed radzieckim natarciem,
do 22 pp przydzielono trzy kompanie III batalionu ro­
botniczego. Miały budować na północ od zakola Donu,
na odcinku Uriw-Storożewoje, rów przeciwczołgowy, a także
zakładać miny i kozły hiszpańskie. Kpt. László Markus,
dowódca batalionu, wspominał: „Stan zdrowia robotników
był opłakany. W ostatnim czasie (koniec grudnia—początek
stycznia — przypis autora, P. Sz.) rzadko który robotnik
był zdrowy. Umieranie stało się codziennością; ok. 200
osób zmarło wskutek wycieńczenia”33.
W końcu dało się postawić przed stanowiskami węgierskimi
skromne (jeden rząd) zasieki z drutu kolczastego. Jedynie
w bardziej narażonych na atak miejscach zdołano ustawić dwa
lub więcej rzędów zasieków34. Postawione miny straciły

31 AW SzG, Dow. 1 1942/5532.


32 AW, Dok. 10 DL 1942/741/M.
33 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 20: Meldunek III baonu robotniczego
I-III 1943 (kpt. réz. László Markus).
34 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 7, zał. 943.
jednak skuteczność i niezawodność po opadach śniegu. Bra­
kowało min produkcji węgierskiej, które mogłyby być za­
kładane w śniegu.
Oddziały 2 Armii — z niewielkimi wyjątkami — nie mogły
odpowiednio umocnić i wyposażyć swych stanowisk obron­
nych, schronów i rowów łącznikowych. Nie było możliwości
ogrzania się; służyła do tego celu zgniła słoma. Planowano co
prawda budowę pozycji tyłowych i ryglowych, ale z powodu
szybkiego nastania pory opadów nie udało się tego zamiaru
zrealizować. Z tego powodu w dniach ofensywy radzieckiej
z taką zaciętością starano się utrzymać stanowiska, a wycofy­
wanie się — w sytuacji, gdy nie było pozycji tyłowych
— powodowało duże straty.
Latem i jesienią, po ustaniu walk na linii frontu, prze­
prowadzono kilka przegrupowań. Zupełnie zużytą w walkach
dywizję pancerną przerzucono na tyły. 26 października zde­
cydowano, że miejscem postoju dywizji będzie rejon Kamen-
ka-Kruciec-Vołczje35.
Jesienią 1942 roku jedynym strategicznym odwodem
2 Armii była 1 DPanc, jednakże o jej rozmieszczeniu za linią
frontu, podobnie jak wcześniej o możliwości użycia — decy­
dowało dowództwo GA „B”. Postanowiono także, że dywizja
ta trafi na styk 2 Armii węgierskiej z 8 Armią włoską. Gen.
Jäny wyobrażał sobie, że znajdzie się ona w pobliżu najsilniej­
szego z radzieckich przyczółków. Dręczyło go ciągłe in­
gerowanie dowództwa GA „B” w jego kompetencje; również
później nie dawały mu spokoju niemieckie zarządzenia,
negatywnie oddziałujące na zdolności bojowe armii.
Ugrupowanie centrum armii nie zmieniło się. Węgierskie
7 i 13 DL oraz 168 DP i 336 DP były pod rozkazami XXIV
KPanc. Na lewym skrzydle znajdowały się 9 i 6 DL, które
tworzyły III Korpus, na prawym zaś znajdował się IV Korpus
(10 DL i 12 DL). Ta ostatnia po walce pod Korotojakiem
33 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 30: Kiss Nemeskéri, Dziennik..., op.
cit., t. II tom s. 30.
została zluzowana, zreorganizowana, a następnie przerzucona
pod Szczuczje.
Najdalej na południe linię obrony obsadzały siły VII
Korpusu z 19 i 23 DL. Taki stan rzeczy utrzymał się do 25
listopada36. W następstwie ciężkiej sytuacji pod Stalingradem
dowództwo niemieckie stopniowo zaczęło wycofywać swe
jednostki z podporządkowania 2 Armii.

36 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 30: Kiss Nemeskéri, Dziennik..., op.


cit., t. II tom s. 49.
„DO OSTATNIEGO NABOJU,
DO OSTATNIEGO ŻOŁNIERZA!”
WALKI OBRONNE 2 ARMII W STYCZNIU
I W PIERWSZYM TYGODNIU LUTEGO 1943 ROKU

ZWROT STALINGRADZKI

Rozkazy nakazujące przejście do obrony zimowej dowódz­


two 2 Armii otrzymało w momencie, gdy operacje niemieckie
na kierunku kaukaskim i stalingradzkim zostały ostatecznie
powstrzymane. Siły 6 Armii i 4 APanc zostały całkowicie
wyczerpane w walkach o Stalingrad. 17 Armia daremnie
starała się zająć Tuapse; również pod Noworosyjskiem musiała
przejść do obrony. 1 APanc nie przedarła się natomiast przez
obronę radziecką na rzece Tierek w kierunku Baku.
W tym czasie sowieckie naczelne dowództwo cierpliwie
czekało na okazję do kontrataku. Taktyka była podobna do tej
sprzed roku, kiedy to wykrwawione armie niemieckie zostały
zaatakowane pod Moskwą. Ale zimą 1942 roku okrążenie
i zniszczenie sił niemieckich atakiem z północy i południa
udało się tylko częściowo. Teraz pojawiła się możliwość, aby
sukces był całkowity i stał się punktem zwrotnym całej wojny.
Głównymi czynnikami, które gwarantowały sukces i które
sowieckie dowództwo wykorzystało w pełni, były: słabość
armii rumuńskich broniących skrzydeł 6 Armii i 4 APanc oraz
słabe odwody GA „B” (tylko XXXXVIII KPanc). W operacji
„Saturn” udział wzięło — wg danych radzieckich — ponad
milion żołnierzy Frontów Dońskiego i Południowo-Zachod­
niego, uzbrojonych w 15 500 dział i moździerzy, 1500 czołgów
i 1350 samolotów. Operacja rozpoczęła się 19 listopada1.
Głównym celem natarcia było zniszczenie stojących nad
Wołgą armii należących do GA „B” i stworzenie warunków
do późniejszego działania w kierunku Zagłębia Donieckiego.
Równoległym natarciem na Rostow dowództwo radzieckie
zamierzało uniemożliwić wycofanie się GA „A”, tkwiącej
u podnóża Kaukazu.
Przełamanie pozycji GA „B” nastąpiło w jej najsłabszym
punkcie, to jest na odcinku obrony 3, a później również
4 Armii rumuńskiej. Jedyny odwód GA „B”, XXXXVIII
KPanc, nie mógł zapobiec natarciu Armii Czerwonej. 22
listopada oddziały radzieckie, klasycznym ruchem oskrzyd­
lającym, okrążyły 6 Armię i elementy 4 APanc.
Ponieważ ograniczonymi siłami nie udało się przebić
do okrążonych wojsk, 27 listopada dowództwo niemieckie
utworzyło GA „Don” pod dowództwem gen. Mannsteina.
W jej skład wchodziły wszystkie niemieckie i sprzymierzone
jednostki, znajdujące się na południe od środkowego Donu
aż do równiny Kałmuk, oraz jednostki okrążone w Sta­
lingradzie. Zadanie przebicia się do oblężonych spoczywało
na grupie gen. Hotha, utworzonej z dywizji 4 APanc
i 4 Armii rumuńskiej. 12 grudnia rozpoczęło się ich natarcie
z Kotielnikowa.
Radziecka ofensywa złamała filar systemu obronnego wojsk
niemieckich. Niemieckie dowództwo, podobnie jak w począt­
kowej fazie natarcia radzieckiego, nie rozpoznało sił skoncen­
trowanych pod Stalingradem i płynącego stamtąd zagrożenia,
nie przypuszczało, jak potoczy się operacja „Saturn”. Nie
1 Druga wojna światowa 1939-45. Krótkie podsumowanie, Bp Zrinyi-
-Kossuth 1985, s. 336.
wiedziano, czy Armia Czerwona zaczeka z atakiem na
północne skrzydło GA „B”, czy też natychmiast rozpocznie
operację przeciw Rostowowi2.
Wstrzymując operację na Rostow, wojska Frontu Połu­
dniowo-Zachodniego rozpoczęły natarcie na Millerowo i Mo-
rozowsk i 16 grudnia w wielu miejscach przerwały obronę
8 Armii włoskiej. Centrum i prawe skrzydło Włochów
zachwiało się, dywizje XXXV i 1 Korpusu zaczęły się cofać.
Natarcia Rosjan nie potrafiła powstrzymać nawet Grupa
Hollidta, złożona z dwóch niemieckich korpusów 3.
Niemcy nie zdołali przedrzeć się do okrążonych w Stalin­
gradzie wojsk. W dużej mierze przyczynił się do tego sukces
Rosjan nad środkowym Donem, gdzie oddziały radzieckie
wyszły na tyły GA „Don”. 23 grudnia grupa gen. Flotha
została zmuszona do przerwania natarcia. Dywizje Frontu
Południowo-Zachodniego wdarły się w głąb obrony 8 Armii
włoskiej i 24 grudnia dotarły do Millerowa, Trzczyńskiej
i Morozowska. Po miesiącu front niemiecki zachwiał się na
długości 400 km. W ugrupowaniu obronnym GA „B” powstały
olbrzymie luki, które można było zamknąć, cofając się
o 100-200 km. Działania coraz szybciej zbliżały się do terenu
operacyjnego 2 Armii. Prawy jej sąsiad, włoski Korpus
„Alpini”, również nie brał dotąd udziału w walkach. Hitler
upierał się przy utrzymaniu zachowanej jeszcze linii Donu,
mimo tego że GA „Don” i 8 Armia włoska coraz bardziej
oddalały się od armii broniących północnego skrzydła GA „B”.
Radzieckie sukcesy na południowym skrzydle GA „B”
zmusiły dowództwo niemieckie do wzmocnienia wycofujących
się wojsk dywizjami dotychczas wzmacniającymi 2 Armię
2 R. G e h l e n , Der Dienst. Erinnerungen, München-Zürich 1973, s 56.
3 27 listopada na prawym skrzydle 8 Armii włoskiej utworzono Grupę
Hollidta, która składała się z XVII Korpusu (rumuńskie 7 i 11 DP oraz
niemieckie 62 i 294 DP) oraz XXXXVIII Korpusu (11 i 17 DPanc i 336 DP).
Kriegstagebuch des Oberkommandos der Wehrmacht (Wehrmachtführungs-
staab) 1940-1945, hrsg. Percy E. Schramm, 1942, Teilbau II, s. 1034 i 1093.
węgierską. Między 24 a 27 listopada jako pierwsza opuściła
pozycje nad Donem 336 DP. Jej pozycje pod Korotojakiem
zajęła 13 DL. Dotychczasowe stanowiska 13 DL obsadziły
oddziały 7 i 20 DL oraz elementy 168 DP. W tym też czasie
z 2 Armii niemieckiej przerzucono 27 DPanc oraz 387 DP do
8 Armii włoskiej. Następnie, między 8 a 18 grudnia, opuściły
2 Armię 417 i 442 pgren ze 168 DP oraz dowództwo XXIV
KPanc, któremu powierzono obronę południowego skrzydła
8 Armii. Oba pułki 168 DP ubezpieczały styk 2 Armii
z 8 Armią włoską. W dalszym ciągu podporządkowany
dowództwu 2 Armii (jako jedyna niemiecka jednostka) pozo­
stawał 429 pgren 4.
Wraz z wycofaniem dywizji niemieckich 2 Armia przeszła
kolejną zmianę struktury organizacyjnej. Od 19 grudnia każdy
z korpusów liczył trzy dywizje lekkie, mianowicie: III Korpus:
9, 6 i 20 DL, IV Korpus: 7, 13 i 10 DL oraz VII Korpus: 12,
19 i 23 DL. Ponieważ decyzja o obronie frontu pod Uriwem
przez dywizje różnych korpusów nie była najszczęśliwsza,
pod koniec grudnia 20 DL została podporządkowana IV
Korpusowi.

SYTUACJA 2 ARMII PRZED STYCZNIOWĄ OFENSYWĄ


ARMII CZERWONEJ

„W następstwie przedarcia się nieprzyjaciela pod Stalin­


gradem, w pasie obrony 3 Armii rumuńskiej powstała bardzo
poważna sytuacja. Będę o tym informował Waszą Ekscelencję
codziennie. Należy liczyć się z tym, że nieprzyjacielskie
natarcie rozszerzy się też na 8 Armię włoską. W dalszym
terminie nie są wykluczone działania przeciwnika, skierowane
przeciwko armii węgierskiej. Führer przedsięwziął wszystkie
niezbędne działania w celu naprawy sytuacji i pobicia wroga.
W transporcie znajdują się znaczne siły, które wzmocnią
4 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 30: Kiss Nemeskéri. Dziennik..., op.
cit., t. II s. 49-75.
prawe skrzydło włoskiej 8 Armii. Wszystko zależy od tego,
czy 2 Armia węgierska i 8 Armia włoska utrzymają swe
pozycje w każdej sytuacji. Zwracam uwagę na zachowanie
jak największej czujności. Jestem przekonany, że wojska
węgierskie i włoskie uniemożliwią starania przeciwnika,
mające na celu rozszerzenie dotychczasowych sukcesów,
i że zapewnią przerzucanym siłom czas na przegrupowanie
1 wyprowadzenie natarcia” 3. Telegram o przytoczonej powy­
żej treści wysłał 22 listopada gen. Weichs do dowódcy
2 Armii. Gen. Jäny i jego sztab musieli liczyć się z faktem,
że spokojna sytuacja ich armii na froncie jest tylko chwilo­
wa i że cienka linia, którą tworzą wojska węgierskie,
zostanie wkrótce wystawiona na próbę, a jej przebieg jest
niewiadomą.
Dowództwo węgierskie na próżno oczekiwało obiecanych
codziennych meldunków o sytuacji ogólnej, planach i zamia­
rach dowództwa niemieckiego oraz wiadomości o przeciwniku.
Przysyłane od czasu do czasu meldunki nie zawierały wystar­
czających informacji, w związku z tym nie mogły zaowocować
optymalnymi posunięciami węgierskiego dowództwa. Świad­
kowie oraz liczni autorzy wspomnień zakładają, że to dys­
kryminacyjne traktowanie gen. Jänyego przez sztab niemiecki
było przez niego prowokowane. Faktem jest, że niektórzy
niemieccy dowódcy byli mu nieprzychylni, bo ciągle „zasy­
pywał” zwierzchników swymi prośbami i propozycjami 6.
Począwszy od jesieni 1942 roku, OKU oraz inne dowództwa
niemieckie darzyły armię węgierską oraz jej dowódcę coraz
mniejszym zaufaniem. Oficer łącznikowy przy sztabie armii
(tzw. Deutscher General), mianowany na to stanowisko 30
września gen. mjr. Witzleben, cytuje w swoich wspomnieniach
następującą informację sporządzoną dla szefa sztabu GA „B”,
gen. Sodenstema: „Armia węgierska jako całość nie jest

5 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 8. dokument bez numeracji.


6 J. W i m p f f e n , Dane do napisania życiorysu (Gusztáv Jäny). Na
wojennych drogach, München 1968, s. 13-16.
godna zaufania. Zastrzeganie się, że nad Donem walczy
o sprawę niemiecką, zwiększa tę nieufność tym bardziej, że
z braku odpowiedniego wyposażenia nie może ona poważnie
opierać się Rosjanom. (...) Ma niewystarczające odwody, poza
tym dowództwo węgierskie nie prezentuje takiego poziomu,
aby mogło pokierować odparciem sowieckiego natarcia. Dla­
tego też planujemy jak najszybciej przekształcić sztaby
łącznikowe w sztaby bojowe, które w sytuacjach krytycznych,
podczas radzieckiego ataku, wyłączyłyby dowództwo węgier­
skie i same przejęły dowodzenie”7. Plany gen. Sodenstema
nie zostały co prawda zrealizowane, ale obsada sztabów
łącznikowych od października uległa znacznemu zwiększeniu.
Deutscher General mógł się komunikować ze sztabem GA
„B” pomijając dowództwo armii, za pomocą własnej, roz­
winiętej sieci łączności, co tylko powiększało wzajemną
nieufność.
Węgierskie dowództwo, mimo fatalnego stanu oddziałów
po początkowych walkach, wierząc w jakąś bliżej nie określoną
pomoc i wzmocnienie, nie dopuszczało myśli o klęsce aż do
momentu zupełnego załamania się frontu. Ta nadzieja brała
się również stąd, że nie znało ono w ogóle sił, zamiarów
i planów wojsk radzieckich. W sprawie przygotowań do
ewentualnego odwrotu zachował się jedynie taki oto niepewny
zapis: „Proszę o nowe plany łączności, oparte na założeniu, że
elementy IV Korpusu na południe od Sosny oraz VII Korpus
— pod naciskiem nieprzyjaciela lub nie — będą zmuszone
wycofać się za rzekę Cichaja Sosna. (...) Proszę przygotować
oddziałom obronę i zabezpieczyć przegrupowanie na tym
brzegu rzeki. Główny cel tego zadania: w przypadku natarcia
nieprzyjaciela trzeba zabezpieczyć możliwość wycofania się”8.
W ten sposób 24 grudnia szef sztabu 2 Armii wydał rozkazy
7 H. von W i t z 1 e b e n, Moje doświadczenia z armią węgierską jesienią

i zimą 1942/43 — te wspomnienia cytuje Péter G o s z t o n y i w swej książce


Węgry w drugiej wojnie światowej, t. I, München 1984, s. 42-59.
8 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 8, zal. 1758.
dowódcom batalionów łączności i saperów oraz kpt. sztab.
Arpädowi Lajtosowi z Wydziału Operacyjnego.
W grudniu w pasie obrony 2 Armii nie było widać
przygotowań do ofensywy. Mniejsze wypady rozpoznawcze
i tzw. zasięganie języka odbywały się coraz częściej, i to po
obu stronach. W tym miesiącu wydarzył się jednak tylko
jeden godny zapisu fakt. Grupa bojowa w sile kompanii 1/34
pp nagłym uderzeniem zlikwidowała radziecki przyczółek pod
Kostienką. Z punktu widzenia wydarzeń styczniowych, bez­
sensem było utrzymywanie tego przyczółka za wszelką cenę
i Rosjanie nawet nie próbowali go odbić 9.
Brak odwodów stojących w pełnej gotowości na drugiej
linii dowództwo armii próbowało zrekompensować tworząc
z posiadanych jednostek różnego rodzaju grupy bojowe.
Wydano rozkaz sformowania korpuśnych i dywizyjnych
batalionów i kompanii narciarzy, a także korpuśnych grup
szybkich oraz grup wsparcia. Organizowanie tych oddziałów
rozpoczęło się w listopadzie. „Nawet wstydzę się napisać, jak
godną pożałowania siłą dysponowały te jednostki, o skądinąd
ładnych nazwach” 10 — pisze Árpád Lajtos w swych wspo­
mnieniach. Organizacja opierała się na zarządzeniu Wydziału
Operacyjnego armii z 3 września. Żołnierze pochodzili z ba­
talionów kolarzy i szwadronów huzarów, a oficerowie — ze
skromnych uzupełnień napływających z kraju. Uzbrojenie
było niemieckie bądź też improwizowane. Bataliony narciarzy
miały po trzy kompanie strzelców i kompanię broni ciężkiej.
Kadrę dowódczą szkolili fińscy instruktorzy na dwutygo­
dniowym obozie narciarsko-bojowym w Budiennym. Dopiero
potem szkolono szeregowych 11.
Dowództwo armii już w sierpniu zaplanowało zorganizo­
wanie wzajemnej pomocy na wypadek ataków sowieckich.
9 Udana akcja nad Donem [w:] Na wojennych drogach, Monachium 1955,
wrzesień, s. 11—14.
10 A. L a j t o s , Wspomnienie o 2 Armii 1942-43, Bp Zrinyi 1989, s. 49.
11 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 6, zał. 757.
Myślą przewodnią tego zarządzenia było spowodowanie, aby
oddziały wspierające obronę sąsiada dotarły jak najszybciej
do miejsc zagrożonych przełamaniem. W ten sposób utworzono
grupy wsparcia i grupy szybkie, których podstawę stanowiły
oddziały ściągnięte z mniej zagrożonych odcinków frontu.
Zgodnie z zarządzeniem dowódcy armii z 6 listopada
(z późniejszymi zmianami), grupa wsparcia miała się składać
z dwóch batalionów piechoty, dwóch baterii artylerii, puł­
kowych plutonów przeciwpancernego, moździerzy i ckm.
Korpuśną grupę szybką miały tworzyć: korpuśny batalion
narciarzy, jedna dywizyjna kompania narciarzy, dwa plutony
saperów oraz pułkowa lub dywizyjna kompania broni ciężkiej.
Zarządzenia te w praktyce nie zostały zrealizowane. Grupy
bojowe o podobnym składzie były jednak organizowane ad
hoc, gdy wymagała tego sytuacja. Po odjeździe XXIV KPanc
dowództwo armii poleciło również utworzyć szybkie grupy
wsparcia obrony przeciwlotniczej do pomocy walczącemu
sąsiadowi, w składzie sześciu baterii przeciwlotniczych 12.
Przystosowywano do obrony tereny za linią frontu, tj.
stanowiska sztabów i jednostek pomocniczych. W celu wzmoc­
nienia systemu obronnego, poszczególne dowództwa korpusów
i dywizji wydały wiele osobnych zarządzeń i rozkazów, które
jednak w większości okazały się spóźnione, jak np. zarządzenie
dowództwa III Korpusu, wydane na dziesięć dni przed
radziecką ofensywą, nakazujące budowę nowych stanowisk
dla artylerii na północnym skrzydle 20 DL 13.
Działalność dowództwa 2 Armii w grudniu 1942 roku
skoncentrowała się na próbach wymuszenia na zwierzchnikach
niemieckich dotrzymania obietnic dotyczących wzmocnienia
armii. Z powodu przełamania przez Rosjan włoskich pozycji,

12 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 8, zat. 1759; zeszyt 20: Relacja z walki
grupy wsparcia 111 Korpusu, a następnie grupy Martsy I—III 1943 (płk Sandor
Martsa).
13 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 10: Dziennik dowództwa 2 Armii

1.01.-30.04.1943, zat. 30.


jeszcze bardziej ponaglano Niemców, by obiecana broń,
wyposażenie, a także niemieckie oddziały, które miały stano­
wić odwody, dotarły na front przed spodziewaną ofensywą.
Na podstawie dokumentów GA „B” oraz danych gen.
Sandora Homloka — attache wojskowego w Berlinie — 2 Ar­
mia mogła liczyć na wzmocnienie następującymi oddziałami
niemieckimi: dwoma pułkami ze 168 DP, 700 oddziałem
pancernym, 559 dywizjonem przeciwpancernym, 618 dywiz­
jonem artylerii, 272 i 291 dywizjonami artylerii przeciwlot­
niczej, 242 i 190 batalionami dział pancernych i ośmioma
bateriami dział przeciwlotniczych kal. 88 mm z 12 dywizji art.
plot., a także batalionem przybocznym Fiihrera l4. Niektóre
z tych jednostek (168 DP, 559 dyw. ppanc., 618 da) były już
znane dowództwu armii, gdyż przez krótki czas walczyły pod
jego rozkazami. Pozostałe jednostki należały do sąsiedniej,
niemieckiej 2 Armii.
24 grudnia gen. Jäny wysłał swego szefa sztabu do dowódz­
twa GA „B”. Miał on wzmocnić naciski na dowództwo
niemieckie, aby te przysłało obiecany sprzęt. Przekazano też
raport, który stwierdzał, że stanowiska obronne 2 Armii mogą
być utrzymane tylko pod warunkiem spełnienia próśb węgier­
skich, tj. wzmocnienia obrony przeciwpancernej i zgrupowania
odpowiedniego odwodu na tyłach. Gen. Jäny słał też prośby
o informacje na temat sytuacji na południowym skrzydle frontu
wschodniego. Gen. Weichs i jego szef sztabu ponownie obiecali,
że przyspieszą w Kwaterze Głównej decyzję o wysłaniu
odwodów. Z konkretną propozycją wystąpił też gen. Sodenstem.
Zaproponował on wymianę niektórych dywizji lekkich na
niemieckie dywizje piechoty z 2 Armii, posiadające znacznie
silniejszą obronę przeciwpancerną. Wobec zbliżającej się ofensy­
wy gen Jäny nie zdecydował się na spóźnione przegrupowania15.
25 grudnia gen. Jäny i gen. Kovács skierowali do węgierskich
przywódców wojskowych i politycznych list z prośbą, aby
14 AW SzG, Dow. I Wydz. 1942/6001.
15 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 8, zal. 1767.
również sam regent, jak i szef sztabu armii węgierskiej wystąpili
bezpośrednio do Hitlera o wzmocnienie 2 Armii l6.
Po dwóch dniach, zamiast odpowiedzi, nadszedł krótki
rozkaz. Było to Zarządzenie szefa sztabu Królewskiej Armii
Węgierskiej z dnia 27 grudnia 1942 roku w sprawie utrzymania
stanowisk obronnych. Znalazły się w nim m.in. poniższe
słowa: „Wódz naczelny rozkazuje: w przypadku nieprzyjaciel­
skiego natarcia bezwarunkowo trzeba bronić własnych stano­
wisk i punktów oporu. Nikomu nie wolno się wycofać! Nie
ma odwrotu, tylko marsz do przodu!” 17 Była to odpowiedź na
postulaty dotyczące wzmocnienia armii, skierowane do Hitlera
za pośrednictwem regenta Horthyego. W późniejszym czasie
rozkaz ten postawił dowódcę armii wobec bardzo trudnego
dylematu i zaowocował poważnymi następstwami zarówno
jeśli chodzi o losy armii, jak i postępowanie jej dowódcy.
Gen. Jäny musiał bowiem dokonywać interpretacji tego
rozkazu w niezwykle krytycznej sytuacji.
Horthy był — choć nie do końca — zapoznany ze złą
sytuacją armii; znał ją głównie ze sprawozdania inspektora
piechoty, gen. Gusztáva Henneya, sporządzonego po jego
wizycie na froncie18. Na 18 dni przed ofensywą regent
zwrócił się do Hitlera z prośbą o poprawienie sytuacji armii:
„Jednym z ważniejszych czynników, wpływających na długi
opór wojska, jest zapewnienie mu zaopatrzenia, co — jak
wynika z meldunków dowództwa — jeszcze nie nastąpiło.
Proszę o pilne wspomożenie w tej sprawie” 19.
16 G. Kovács, Wspomnienie o dońskiej bitwie [w:] Na wojennych
drogach, München, 1958.
17 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 8, zał. 1798.
18 Gusztáv Henney po wizycie na froncie w dniach 26 listopada-19
grudnia tak pisał o przewidywanych losach annii: „Mimo wielokrotnych
ponagleń ze strony dowództwa 2 Armii, sytuacja nie uległa popraw'ie.
Uważam za niezbędne, aby wkroczono tutaj z całą siłą, bo inaczej los naszej
armii będzie przypieczętowany”. AW SzG., 1943 gr.op.4/eln.
19 Telegramy Horthyego do Hitlera z 26 grudnia (fotokopia — udostępniona
przez p. Petera Gosztonyego).
Reagując na węgierskie prośby, ale przede wszystkim mając
na uwadze radzieckie sukcesy odniesione na froncie bronionym
przez Włochów, Hitler i dowództwo niemieckie zdecydowali
o utworzeniu na tyłach 2 Armii odwodu operacyjnego.
Dowodzenie powierzono wundergeneral — Hansowi Crame-
rowi — weteranowi walk w Afryce, który nigdy nie negował
decyzji przełożonych. Szefem sztabu tej grupy (w sile korpusu)
został gen. Kinzel.
Po nominacji gen. Cramer odszukał w Starobielsku gen.
Weichsa, w Nikołajewie spotkał się z gen. Witzlebenem,
złożył wizytę węgierskiej 1 DPanc w Kamence, a 1 stycznia
o 18.00 zameldował się u gen. Jänyego. Podczas rozmowy
z tym ostatnim obaj generałowie zgodzili się, że korpus należy
rozmieścić w taki sposób, „(...) aby w żadnym wypadku nie
uwikłał się w walki pierwszego dnia, ale by już na drugi dzień
jego natarcie dało oczekiwane rezultaty” 20.
2 stycznia gen. Cramer objął dowodzenie nad powierzonymi
mu jednostkami. Były to dotychczasowe odwody armii oraz
częściowo nowe siły. Trzon stanowiła przybywająca transpor­
tami kolejowymi do Briucza i Wołonowki 26 DP. Każdy z jej
trzech pułków piechoty posiadał po dwa bataliony, a pułk
artylerii miał cztery dywizjony (36 dział); całość uzupełniały
bataliony przeciwpancerny i rozpoznawczy (motocyklistów)21.
Dowodził tą dywizją gen. Wiese. W korpusie była także 168
DP, której jeden z pułków (429 pgren) nadal bronił pozycji
pod Uriwem. Dywizja ta od połowy listopada stacjonowała na
południowym krańcu armii, na styku z 8 Armią włoską. Pułki
dywizji gen. Kreissa (429, 417, 442) miały po trzy baony
piechoty, lecz stany ich były dużo niższe od etatowych. Pułk

20 O działalności Korpusu Cramera (od 1 do 17 stycznia 1943 r.) pisze


p. József Borús w swojej nie opublikowanej pracy (znajdującej się w posia­
daniu autora). Opracowanie powstało przy wykorzystaniu materiałów z Bun­
des- i Militararchivum.
21 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 4: Struktura 2 Armii na początku
stycznia 1943 roku (fragment).
artylerii w czterech dywizjonach miał 37 dział, batalion
przeciwpancerny — 16 dział samobieżnych (kal. 75 mm),
a rozpoznanie zapewniał batalion motocyklistów22. 2 stycznia do
grupy włączona została 1 DPanc. 12 stycznia dywizja posiadała:
osiem czołgów Pz IV o krótkiej lufie, osiem Pz IV o długiej lufie,
41 czołgów T 38 oraz dziewięć dział przeciwpancernych
(z tego 5 kaliber 50 mm). Do dywizji włączono też niemiecką
kompanię szkolną w dziewięcioma czołgami Pz III 23.
Poza wymienionymi dywizjami do grupy Cramera weszło
też kilka mniejszych jednostek z 2 Armii niemieckiej, m.in.
700 oddział pancerny, wydzielony 27 DPanc, którą 29 grudnia
skierowano do 8 Armii włoskiej. Oddział stacjonował na
styku armii węgierskiej z włoską. 3 stycznia posiadał 27
czołgów T 38 i dziewięć dział pancernych (długolufowe, kal.
75 mm). Drugim oddziałem był 190 dywizjon dział pancer­
nych, wyposażony w 23 działa pancerne (długolufowe, kal. 75
mm) i jedno o krótkiej lufie 24.
Korpus Cramera nie dysponował taką siłą, jaką Niemcy
wzmocnili armię włoską po bitwie stalingradzkiej. Na przykład
Grupa Hollidta, ubezpieczająca włoskie prawe skrzydło,
składała się dwóch korpusów, a pod Rossoszem koncentrowały
się dalsze dwie dywizje — jedna piechoty i druga pancerna.
Główne zadanie Korpusu Cramera określono w rozkazie nr 1
z 2 stycznia. Miał on zająć stanowiska na tyłach 2 Armii, w taki
sposób, aby znając rozwój sytuacji na froncie, mógł atakować
nieprzyjaciela nacierającego ze Swobody — w kierunku zachod­
nim, a z Dawidowki (spod Uriwu) — w kierunku południowym23.
Dowództwo 2 Armii nie wiedziało jeszcze wtedy, że korpus ten

22 Ibidem.
23 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 10: Dziennik dowództw 2 Armii
1.01.-30.04.1943, zał. 130.
24 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 13, dokument bez numeracji (11/2
dow. armii l.a 1943).
23 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 10: Dziennik dowództwa 2 Armii

1.01.-30. 04. 1943, zał. 60; zeszyt 23: Dziennik IV Korpusu, zał. 482.
był jedynym odwodem operacyjnym GA „B” dla frontu liczącego
w linii prostej prawie 700 km. Nie podejrzewało również, że
odwodem tym — nawet w chwili największego kryzysu — nie
mógł swobodnie rozporządzać ani gen. Jäny, ani jego bezpośredni
przełożony, von Weichs.
Jednostki wchodzące w skład grupy — zgodnie z rozkazem
z 2 stycznia — rozpoczęły koncentrację. Elementy 1 DPanc
i 26 DP były oddalone od miejsca zbiórki o 50-100 km.
Najbliżej znajdowała się 168 DP. Gen. Cramer nie był jednak
zadowolony z jej rozmieszczenia, gdyż za wszelką cenę
pragnął uniknąć uwikłania się w walkę już pierwszego dnia.
5 stycznia meldował gen. Sodenstemowi: „Trudno będzie
uchronić 168. DP przed walką już pierwszego dnia. Jej
artyleria i obrona przeciwpancerna ciągle jeszcze znajdują się
na stanowiskach obronnych 10 i 12 DL”26. 7 stycznia
zmieniono rozlokowanie korpusu. Dowództwo GA „B” o 5.00
po południu poinformowało Cramera o istocie zmiany. Znalaz­
ło to wyraz w rozkazie nr 2: „Korpus skoncentruje się
w gotowości bojowej w rejonie Podgornoje-Karpenko-
wo-Jewdakowo. Zadanie: uniemożliwić nieprzyjacielowi za­
jęcie linii kolejowej Swoboda-Rossosz, a w przypadku wła­
mania — przywrócić poprzednie położenie” 27.
Wytłumaczenie tej zmiany można znaleźć w osobistym
dzienniku feldmarszałka Weichsa pod datą 7 stycznia: „Führer
liczył się atakiem przeciwko korpusowi Alpini, mimo że nic
nie wskazywało na przygotowania do niego. Z tego powodu
korpus Cramera został przesunięty na południowe skrzydło
armii węgierskiej. Było to położenie niekorzystne, przy
założeniu że atak (sowietów — przypis autora P. Sz.) miałby
środek ciężkości pod Uriwem”28. Na taką ocenę sytuacji

26 J. Borus, op. cit.


21 AW, Materiały o Korpusie Cramera I-II 1943 (Korpsbefehl Nr 2 Cramer
1.7 — kserokopia).
28 Die Tagebücher des Generalfeldmarschall Freiherr von Weichs, 7 stycz­
nia 1943, Nachlass (kserokopia; oryginał w Bundes- i Militararchivum)
dowódcy GA „B” mogły wpływać błędne założenia Hitlera.
Z dalszych zapisów, zamieszczonych między 7 a 12 stycznia,
wynika, że cel i kierunek radzieckiego natarcia nie był znany.
Meldunki sytuacyjne GA „B”, które pośrednio lub bezpośred­
nio docierały do dowództwa 2 Armii przed rozpoczęciem
ofensywy, bez wątpienia tłumaczyły i potwierdzały rozumo­
wanie Hitlera.
W tej sytuacji 168 DP została przesunięta na północny
wschód od stacjonującej w Kamence 1 DPanc, a 26 DP
— wraz z 190 batalionem dział pancernych — na południe.
Linia kolejowa Swoboda-Rossosz przebiegała przez tereny
koncentracji wszystkich trzech dywizji. Najbliżej radzieckich
przyczółków znajdowały się 168 DP i 700 oddział pancerny.
Nawet gdyby korpus dostał rozkaz natychmiastowego włącze­
nia się do walk po stronie 2 Armii, nie byłoby to możliwe
— ze względu na ciężkie, zimowe warunki wymagało to co
najmniej 2 dni marszu.
Cel i kierunek oczekiwanego natarcia nie był znany również
dowództwu 2 Armii. Radzieckie plany trudno było przejrzeć
ze względu na złe warunki atmosferyczne, wprowadzające
w błąd ruchy nieprzyjacielskich wojsk oraz niewielkie moż­
liwości rozpoznania. Samoloty jedynej operującej w pasie
działania 2 Armii eskadry rozpoznawczej między 30 grudnia
a 11 stycznia tylko trzykrotnie wzbijały się w powietrze
z powodu złej pogody 29.
Mimo że w meldunkach napływających od dywizji poja­
wiało się coraz więcej stwierdzeń o większym ruchu kolejo­
wym i samochodowym oraz o ożywionym rozpoznaniu lot­
niczym i naziemnym, dowództwo armii nie wstrzymało
procesu wymiany pododdziałów. Oddziały luzujące — z wyjąt­
kiem przybyłego w grudniu III/8 pp — wyruszały z obozów
szkoleniowych na pierwszą linię od 5 stycznia 30. Cała operacja

29 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 10: Dziennik dowództwa 2 Armii 1.01- 30.04.1943, zał 3.
30 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 8, zał. 1811.
była długotrwała i uciążliwa. Z jednej strony cienka linia
obrony uniemożliwiała wycofanie w jednej chwili całego
batalionu, z drugiej zaś należało przekazać zmiennikom całą
broń ciężką oraz wyposażenie (poza osobistym). Luzujące
bataliony nie miały bowiem żadnego ciężkiego uzbrojenia.
Dowódcy protestowali przeciwko takiej formie dokonywania
luzowania i przekazywania stanowisk. Również gen. Gyula
Kovács miał do tego krytyczny stosunek: „Szef sztabu nie
zgadza się i ostrzega przed następstwami tego typu wymiany
w przypadku ataku nieprzyjaciela. Ponadto informuje, że
zwróci się do dowódcy armii o zgodę na wydanie zgromadzo­
nej zapasowej broni dla 3 batalionów piechoty w celu
uzbrojenia luzujących batalionów” 31.
Zamiar ten nie został jednak zrealizowany z powodu
wydarzeń styczniowych. Rozkazy dotyczące szczegółów luzo­
wania nie zostały odwołane ani zmienione; nawet w trakcie
natarcia sowieckiego przybywały nad Don węgierskie bataliony
uzbrojone tylko i wyłącznie w karabiny. Przybywały też
ciągle kompanie marszowe. Ppłk Béla Vécsey pod datą
9 stycznia zapisał takie zdanie: „Tylko karabiny i karabiny, bo
bez nich ci bezbronni ludzie pouciekają. To już czwarta
marszokompania, która przybyła, posiadając tylko 30 karabi­
nów”32. Oddziały, które zostały zluzowane, naturalnie nie
wróciły na Węgry. Mimo że nie posiadały ciężkiego uzbrojenia,
również je rzucono do walki, wraz z oddziałami, przez które
zostały zluzowane.
Do dowództwa armii nadchodziły też coraz groźniej brzmią­
ce doniesienia o zmniejszaniu się wartości bojowej oddziałów,
o zużywaniu się mundurów i broni. Inspekcje przeprowadzano
zwłaszcza wśród oddziałów stacjonujących naprzeciwko przy­
czółków. O sytuacji 12 DL pod datą 7 stycznia napisano:
„Stan 111/18 pp i znajdującego się od dwóch tygodni na
odpoczynku 111/48 pp jest zdecydowanie najgorszy. Zdarzają
31 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 8, zal. 1833.
32 AW, Tgy. 2622: Ppłk Béla Vécsey, Dziennik frontowy, 9 stycznia 1943.
się tam przypadki śmierci z przemęczenia. Ludzie są wy­
chudzeni, osłabieni i apatyczni. Powodem tego jest — z jednej
strony, zbyt uciążliwa służba (ciągła obserwacja), częste
wypady i odpieranie ataków nieprzyjaciela, z drugiej — podłe
warunki bytowe, niewystarczające, niskokaloryczne i zimne
jedzenie (brakuje odpowiednich naczyń)”33. Podobnie wy­
glądała sytuacja pod Uriwem. O stanie 4 pułku jego dowódca,
płk Pal Csoknyay, pisał: „(...) 30% stanu 4 pułku jest
wystraszonych i pogrążonych w letargu, którego powodem są
słabe pozycje obronne” 34.
W meldunku z 9 stycznia, przygotowanym przez służby
mundurowe i przekazanym do szefa sztabu, czytamy: „Mając
na względzie niezbędny pośpiech, zawiadamiam osobnym
meldunkiem, że do wymiany kwalifikuje się 25% bluz, 40%
obuwia, 50% spodni i 75% bielizny. Szczególnie dokuczliwy
jest brak bielizny. Większość żołnierzy chodzi w podartej,
zupełnie zużytej i nie nadającej się do naprawy bieliźnie.
Część z nich nie ma w ogóle koszul, ponieważ nie dostaliśmy
nawet 10% zamówionej ilości. Uważam za bezwzględnie
niezbędne poprawienie tej sytuacji, bo może ona stać się
powodem strat w ludziach (choroby zakaźne, odmrożenia
itp.)”35. W styczniu nie było już możliwości, by braki te
wyeliminować lub choćby znacznie ograniczyć, a następstwa
tego były bardzo poważne.
Od pierwszych dni stycznia obserwowano oznaki koncen­
trowania się wojsk radzieckich w okolicach Swobody, na­
przeciwko Korotojaku, i coraz powszechniejsze stawało się
przekonanie, że niebawem z przyczółków ruszy nieprzyjaciel­
ska ofensywa. Oczywiście nie można było przewidzieć daty
rozpoczęcia ani kierunku natarcia, a zapatrywania dowództwa

33 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 23: Dziennik IV Korpusu, zał. 508.


34 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 22: Relacja z walki 7 DL, I-II 1943,
zał. 19.
33 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 10: Dziennik dowództwa 2 Armii

1.01.-30.04.1943, zał. 97/a.


węgierskiego różniły się w tej kwestii od poglądów sztabu
niemieckiego. Godne uwagi są rozważania na ten temat kpt.
Arpada Lajtosa z Wydziału Operacyjnego armii, zapisane
5 stycznia:
„(...) 2. Radzieckie natarcie może się rozpocząć:
I — o ile zadowolą się tylko zajęciem potrzebnej linii
kolejowej Swoboda-Rossosz, gdyż od Kołacza nie ma
transportu kolejowego i wszystko trzeba transportować
samochodami:
a) z przyczółka Kalibelka-Uriw,
b) z przyczółków i ze Swobody;
II — jeśli mają dalekosiężne plany, to z przyczółka Uriw,
tak by zdobyć linię kolejową biegnącą doliną rzeki Oskoł;
III — jeżeli chcą wykorzystać sukces w pasie działania
armii włoskiej — to pod Kolovertem, aby ubezpieczać kierunek
północny.
3. Aby ofensywa miała sens, muszą zaangażować znaczne
siły do przełamania głównej linii (nie można mówić o pasie
obrony, gdyż nawet przy silniejszej obsadzie nie można
byłoby utrzymać go przez dłuższy czas)”36. Wydarzenia,
które nastąpiły w dniach 12-14 stycznia, potwierdziły w za­
sadzie słuszność prognozy przygotowanej przez Wydział
Operacyjny.
Również gen. Jäny oczekiwał radzieckiej ofensywy z przy­
czółków, najsilniejszego zaś uderzenia — z uriwskiego. Kiedy
7 stycznia główny odwód operacyjny przesunięto w stronę
armii włoskiej, natychmiast zaprotestował u swoich zwierzch­
ników. Dowódca armii nie miał wątpliwości co do kierunku
natarcia. Ulegający presji meldunków niemieckich szef sztabu
Gyula Kovács wahał się i często zmieniał założenia. Długo
nie był też przekonany, czy radzieckie natarcie będzie dużą
operacją, czy przedsięwzięciem o jedynie lokalnym znaczeniu.
Do 7 stycznia przeważała opinia, że główne natarcie będzie
36 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 10: Dziennik dowództwa 2 Armii,

1.01.-30.04.1943, zał. 50.


miało miejsce na południowym skrzydle 2 Armii, a z przy­
czółka uriwskiego nastąpi jedynie natarcie wiążące. Natomiast
w meldunku sytuacyjnym, sporządzonym 7 stycznia, zgadzano
się w zasadzie ze stanowiskiem niemieckim: „Jest wielce
prawdopodobne, że nieprzyjaciel zamierza w 100% wykorzys­
tać sukces na prawym skrzydle, tj. poprzez załamany już front
armii włoskiej, nacierając na południe, ostatecznie rozbić
prawe skrzydło frontu wschodniego i zniszczyć okrążone
i odizolowane siły. W tej sytuacji nie przypuszczam, aby w tej
fazie operacji przeciwnik rozpoczął wielkie natarcie na 2 Armię
węgierską”37.
Rozmowa gen. Kovácsa z szefem sztabu 2 Armii niemiec­
kiej, przeprowadzona 11 stycznia, potwierdza błędną ocenę
sytuacji przez sztab węgierski. Z perspektywy tragicznych
wydarzeń następnych dni trudno wytłumaczyć źródło tak
optymistycznych sformułowań: „W chwili obecnej nie liczę
się z większą operacją zaczepną z przyczółka uriwskiego.
Zaobserwowano nowe siły w okolicach Dawidowki. Moim
zdaniem, jeżeli przeciwnik rozpocznie natarcie, odeprzemy je
własnymi siłami. Liczę się z silnym, ale lokalnym natarciem
z przyczółka uriwskiego” 38.
Jeszcze w grudniu przychodziły od oddziałów przeczące
sobie informacje o siłach radzieckich, koncentrujących się na
drugim brzegu Donu. Jednakże od pierwszych dni stycznia
meldunki nadchodzące z dywizji zaczęły się potwierdzać. Ze
wzmożonego ruchu ciężarówek, z ożywionego rozpoznania
lotniczego i naziemnego wynikało, że oddziały zostaną wkrótce
wystawione na poważną próbę. W dzienniku broniącej się pod
Uriwem 7 DL w dniu 5 stycznia zapisano: „Ogólne wrażenie
jest następujące: przeciwnik wstrzelał się we wszystkie stano­
wiska na naszych liniach i wybadał je tam, gdzie było to
37 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 10: Dziennik dowództwa 2 Armii
1.01.-30.04.1943, zał. 70.
38 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 10: Dziennik dowództwa 2 Armii

1.01.-30.04.1943, zał. 121.


możliwe. Część sił nieprzyjaciela jest wysunięta i przygoto­
wana do natarcia. Te oraz inne oznaki wskazują, że coś się
szykuje”j9.
Również maszyny niemieckiej eskadry bliskiego rozpoz­
nania 3/H/21 podczas swych nielicznych lotów prawie za
każdym razem meldowały o nasilonym ruchu kołowym
i kolejowym na trasie Woroneż-Swoboda. Rozpoznanie
lotnicze uznało go za przygotowania do natarcia z przyczół­
ka uriwskiego. 11 stycznia kpt. Árpád Lajtos, p.o. szefa
Wydziału Operacyjnego 2 Armii, dokonał osobiście rozpoz­
nania lotniczego i potwierdził te informacje. Nie widział co
prawda dużych oddziałów radzieckich, bo cały przyczółek
— aż do wysokości 1500-2000 metrów — pokrywała
sztuczna mgła i dym, jednakże taki sposób maskowania
jednoznacznie dawał do zrozumienia, że rozpoczęcie natarcia
jest bliskie40.

PRZERWANIE WĘGIERSKIEJ LINII FRONTU POD URIWEM


I SZCZUCZJE (12-14 STYCZNIA 1943)

W końcu grudnia 1942 roku sowieckie Naczelne Dowódz­


two, chcąc wykorzystać sukces pod Stalingradem, rozpoczęło
przygotowania do serii operacji zaczepnych na innych odcin­
kach frontu. W pierwszym rzędzie była to operacja ostrogosko-
-rossoszańska Frontu Woroneskiego. Pierwsze kroki do jej
przygotowania podjęto 21 grudnia. Opracowanie planów
zniszczenia sił niemieckich, włoskich i węgierskich między
Woroneżem a Kantiemirowką powierzono gen. Golikowowi,
dowódcy Frontu Woroneskiego. Podstawowymi celami plano­
wanej operacji było:
— zniszczenie 2 Armii węgierskiej, pozostałości 8. Armii
włoskiej i XXIV KPanc.
39 AW, Dokumenty 2 Armii; zeszyt 22: Dziennik 7 DL, I-II 1943,
5 stycznia.
40 A. L a j t o s , Wspomnienie..., op. cit., s. 100-105.
— zdobycie biegnącej do Rostowa linii kolejowej na
odcinku Liski-Kantiemirowka,
— stworzenie sprzyjających warunków do natarcia na
2 Armię niemiecką oraz na Charków i Zagłębie Donieckie.
Do dyspozycji Frontu Woroneskiego wyznaczono
40 Armię gen. Moskalenki, wzmocniony samodzielny
18 Korpus Strzelców gen. Zikowa, odwód frontu — 3 Armię
Pancerną gen. Ribałki i nowo sformowany 7 Korpus Ka­
walerii gen. Sokołowa.
W przygotowaniu planów natarcia uczestniczył też
gen. Żuków, zastępca Wodza Naczelnego, oraz szef sztabu
gen. Wasilewski41. Wspólnie ustalono, że operację przeciw
centrum i skrzydłu GA „B” należy rozpocząć i rozwinąć z trzech
zbieżnych kierunków. Północna grupa (40 Armia) miała zaatako­
wać z przyczółka Uriw-Storożewoje. 4 KPanc, stanowiący
główną siłę tej armii, miał nacierać na Bołdyriewkę-Kras-
nyj-Aleksiejewkę, zamykając w kotle 7, 13 i 10 DL, tak aby
połączyć się pod Aleksiejewką z nacierającą od południa
3 APanc. Część sił 40 Armii miała nacierać na Ostrogożsk, aby
połączyć się z atakującym w centrum 18 Korpusem Strzelców.
W skład 40 Armii wchodziło pięć dywizji strzelców, jedna
brygada strzelców, odwodowa dywizja artylerii, korpus pancerny
(nie wziął on jednak udziału w tej operacji — przyp. tłum.), trzy
samodzielne brygady pancerne, brygada artylerii przeciwlotni­
czej i brygada artylerii rakietowej.
Zgrupowanie, które miało zaatakować XXIV KPanc, skła­
dało się z 3 APanc i 7 Korpusu Kawalerii. Aby połączyć się
z 40 Armią, gros sił armii pancernej miało ruszyć na Rossosz
i Aleksiejewkę, a mniejsza jej część, po zdobyciu Rossosza,
nacierać na Karpenkowo. Korpus Kawalerii, atakując w kierun­
ku na Walujki, miał ubezpieczać operację od południa. 3 Armia
Pancerna dysponowała znacznymi siłami: czterema dywizjami
strzelców, jedną brygadą strzelców, dwoma korpusami pan-

41 P. V. M o r o z o w , Zapadnieje..., op. cit., s. 23-24.


cemymi, dwiema samodzielnymi brygadami pancernymi,
odwodową dywizją artylerii, dywizją artylerii przeciwlotniczej,
dwoma dywizjonami rakietowymi (M 30) i sześcioma dywiz­
jonami rakietowymi (M 13). 7 Koipus kawalerii miał w swym
składzie dwie dywizje kawalerii, brygadę pancerną, trzy
brygady narciarzy i po jednym pułku granatników, moździerzy
1 artylerii przeciwlotniczej.
Z przyczółka Szczuczje atakował samodzielny 18 Korpus,
tworząc centrum atakującego zgrupowania. Prawym skrzyd­
łem miał nacierać na Ostrogożsk, aby połączyć się z jed­
nostkami 40 Armii, lewym natomiast na Karpenkowo,
aby połączyć się z ugrupowaniem południowym. Korpus
tworzyły trzy dywizje strzelców, dwie brygady pancerne,
pułk czołgów, dwa pułki artylerii przeciwlotniczej, trzy
dywizjony rakietowe (M 30), jeden dywizjon rakietowy
(M 13) i dwie brygady przeciwpancerne.
Do zapewnienia wsparcia lotniczego operacji wyznaczono
2 Armię Lotniczą, posiadającą 138 myśliwców, 154 sztur­
mowce, 15 maszyn rozpoznawczych i 95 nocnych bombow­
ców42. Dowództwo frontu zasadniczą część wojsk zgrupowało
na odcinkach, na których miano dokonać przełamania,
natomiast pozostałe części frontu odważnie osłabiło. W ten
sposób (jak wynika z zachowanych informacji) pod Uriwem
Rosjanie mieli przewagę w sile żywej 3,5:1 i w artylerii 10:1,
a pod Szczuczje odpowiednio 3:1 i 7:1. Przewaga w czołgach
była absolutna, gdyż 312 czołgom frontu Węgrzy nie mogli
przeciwstawić praktycznie żadnych sił43. 140-150 czołgów,
którymi dysponowała GA „B” znajdowało się zbyt daleko od
linii frontu.

42 P. K o r n i s, Przygotowanie do operacji zaczepnej Frontu Woroneskiego


na południowe skrzydło GB „B” (2 Armią węgierskąi część8 Armii włoskiej),
„Relacje Historyczne" 1982/3, s. 451^-59; P. V. M o r o z o w, Zapadnieje...,
op. cit., s. 24-27; M o s k a 1 e n k o, Na południowy zachód, tom I, Bp Zrinyi
1982, s. 326.
43 P. K o r n i s, Przygotowanie..., op. cit., s. 461.
Z planu operacji wynikało jasno, że zadanie okrążenia
nieprzyjaciela spadało na północne i południowe zgrupowanie
uderzeniowe frontu. Najważniejszym osiągnięciem operacji
byłoby połączenie się oddziałów radzieckich pod Aleksiejewką.
Nacierające w centrum siły miały po pierwsze: wiązać siły
węgierskie, po drugie: utworzyć mały kocioł zarówno z pół­
nocną, jak i południową grupą, a po trzecie: „przyciągnąć”
i związać walką jedyny w tym rejonie odwód niemiecki,
tj. Korpus Cramera. Po okrążeniu wojska radzieckie miały
zlikwidować zamknięte w kotle siły węgierskie, niemieckie
i włoskie. Początek operacji zaplanowano na 14 stycznia.
Rozpoczęcie natarcia, a raczej przygotowania do niego
odnotowano w dzienniku dowództwa 2. Armii pod datą
12 stycznia. „Oczekiwane natarcie z przyczółka uriwskiego
rozpoczęło się gwałtownym przygotowaniem artyleryjskim
dział i organów Stalina o godz. 9.30, po nim, o 10.30, ruszył
atak”44. Rozpoczęto je siłami 6 pułków piechoty, które
pochodziły z trzech różnych dywizji strzelców, wspartymi
niewielką liczbą czołgów 150 BPanc. Potwierdzają to meldunki
różnych węgierskich jednostek. Siły Rosjan nie były wzmac­
niane. Według źródeł sowieckich, natarcie tego dnia miało
mieć charakter rozpoznania, choć przeprowadzonego znacz­
nymi siłami. Główne siły miały przystąpić do ofensywy
dopiero 14 stycznia.
Oddziały węgierskie, pozbawione wsparcia czołgów, z nie­
wielką liczbą dział ppanc i prawie unieruchomioną artylerią,
nie potrafiły długo opierać się posiadającym znaczną przewagę
oddziałom radzieckim. Przełamanie cienkiej linii obrony armii
węgierskiej nastąpiło w jej najsłabszym chyba miejscu, tj. na
grzbiecie uriwskim. Skoncentrowanie głównych sił natarcia
na tym konkretnie odcinku świadczyło o dokładnej i skutecznej
obserwacji radzieckich zwiadowców. Umocnienia pozycji
węgierskich w tym rejonie były bowiem bardzo zróżnicowane.
44 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 10: Dziennik dowództwa 2 Armii
1.01.-30.04.1943, zat. 132.
Stosunkowo dobrze umocnione były stanowiska pułków 20
DL. 14 pp bronił się pod Storożewoje, a 23 pp w połowie
grudnia przejął stanowiska od oddziałów 168 DP. Fakt, że
dywizja z Egeru zdołała utrzymać swe stanowiska również
w drugim dniu natarcia, świadczył nie tylko o bohaterstwie jej
żołnierzy, ale i o doskonałości stanowisk obronnych. Równie
dobrze, a być może w ogóle najlepiej ze wszystkich pułków
2 Armii wybudowane umocnienia miał 35 pp z 7 DL. Przed
główną pozycją rozciągały się dwa rzędy zasieków z drutu
kolczastego, a przed pozycją wysuniętą — jeden. W bunkrach
na tyłach urządzono nawet kuchnię i łaźnię pułkową.
Pozycje 4 pp znacznie się różniły. Główną linię obrony
osłaniała tylko pojedyncza linia zasieków, rowy strzeleckie
sięgały zaledwie do kolan, a ochronę przed obserwacją
zapewniały jedynie ściany ze śniegu. Nieprzyjaciel miał
wgląd w stanowiska pułku, a cała główna linia obrony
stanowiła doskonały cel dla jego artylerii. Sprawa prze­
sunięcia stanowisk była zgłaszana od jesieni 1942 roku,
ale ostatecznie nie zdecydowano się na opuszczenie raz
zdobytych pozycji. Gliniasta i skalista ziemia nie pozwalała
na ulepszenie stanowisk. Brakowało także odpowiednich
narzędzi saperskich45.
Za stanowiskami dywizji węgierskich i wciśniętego między
nie niemieckiego 429 pgren rozciągała się połowicznie ukoń­
czona pozycja obronna, tzw. rygiel Jaryw46. W tym miejscu
dowództwo armii zamierzało użyć większości obiecanych
przez Niemców dział przeciwpancernych (których zresztą nie
dostarczono).
Dowódca 35 pp, ppłk Béla Vécsey, był pełen złych przeczuć
przed spodziewanym atakiem. Potęgował je zły stan umocnień

45 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 22: Dziennik 7 DL I-II 1943; zeszyt


20: Relacja z walk dowódcy 20 DL (gen. Frigyes Vasväry); I-II 1943; AW,
Tgy 2622: B. Vécsey, Dziennik..., op. cit., 25.12.1942-12.01.1943.
46 Ówczesna nazwa stanowiska obronnego, wybudowanego naprzeciw
przyczółka uriwskiego.
sąsiada: „Szczególnie niebezpieczny może być atak grzbietem
uriwskim. Stamtąd po prostu zmiotą czwartaków (4 pp).
Dowództwo 13 DL wyznaczyło im bardzo słabe pozycje.
Rowy sięgają zaledwie do kolan, a zamarznięta obecnie
ziemia nie pozwala ich pogłębić”47. Natomiast dowódca
IV Korpusu, gen. József Heszlényi, oceniał sytuację broniących
się dywizji nadzwyczaj optymistycznie: „Dzięki ostatnio
przybyłym wzmocnieniom jesteśmy wystarczająco silni, aby
zatrzymać na głównej linii oporu nawet znacznie silniejszego
przeciwnika, jak również zlikwidować ewentualne mniejsze
włamania, dokonane przez wroga. Nawet jeśli znacznie
większym siłom udałoby się przerwać główną linię obrony, to
odwód armii z całą pewnością będzie w stanie zlikwidować
powstały wyłom”48.
Wydarzenia z 12 stycznia potwierdziły obawy ppłk. Vec-
seya. Elementy 25 DGw i 107 DSt, wsparte kilkoma czołgami,
po 45-minutowym przygotowaniu artyleryjskim i lotniczym,
o 10.30, rozpoczęły w trzech fałach szturm na pozycje 4 pp49.
Początek natarcia zaskoczył węgierskie oddziały. Węgrzy,
pomni na dotychczasowe doświadczenia, w tym na to, co
spotkało ich podczas I wojny światowej, oczekiwali natarcia
o świcie. Z tego powodu — mimo trwających w nocy prac
fortyfikacyjnych — począwszy od Bożego Narodzenia 2/3 sił
każdego batalionu między 3.00 a 6.00 rano znajdowało się
w pogotowiu bojowym. Gdy atak nie następował, żołnierze od
świtu do południa odpoczywali. Na pozycjach pozostawali
tylko obserwatorzy i niezbędna obsada.
Skoncentrowane na niewielkim odcinku natarcie prawie
dwóch dywizji dotknęło 1/4 pp i prawe skrzydło 429 pgren;
później środek ciężkości natarcia przesunął się między Uriw
a Galdajewkę, tj. na pozycje II i III/4 pp. Pierwszy sowiecki
atak, prowadzony głównie przez kompanie karne, w ten oto
47 AW, Tgy 2622: B. Vécsey, Dziennik..., op. cit., 25.12.1942-12.01.1943.
48 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 23: Dziennik IV Korpusu, zat. 514.
49 P. V. Morozow, Zapadnieje..., op. cit., s. 43.
sposób opisał ppłk Vécsey: „Najbardziej charakterystyczną
cechą tej piechoty, uzbrojonej głównie w pistolety maszynowe
i nacierającej w wielkim tłumie, była niewrażliwość na ogień
obrony. Badane później trupy oraz wzięci jeńcy okazywali
wszelkie objawy kompletnego upicia”50. Po pierwszym
niepowodzeniu nieprzyjaciel przegrupował siły i po godzinie
11.00, wsparty 340 DSt i 150 BPanc, ponownie zaatakował
Galdajewkę oraz grzbiet.
Z powodu przerwania łączności pierwsze wiadomości
o dokonanym włamaniu napłynęły od 3 baterii 7 pal. „Na
stanowiska IIT/4 wdarł się nieprzyjaciel”31 — meldował
dowódca baterii dowódcy 7 DL. Oddziały radzieckie, wspie­
rane ogniem ok. 20-25 baterii dział oraz 5-6 baterii artylerii
rakietowej, w ciągu godziny okrążyły III/4 pp, wybiły większą
część II batalionu, a w Galdajewce wdarły się na stanowiska
35 pp. Swój szybki sukces Rosjanie zawdzięczali zniszczeniu
już podczas nawały przez ogień artylerii większej części
ciężkiej broni pułku.
Mjr Miklós Cicatricis, dowódca III/4 pp, do samego końca
utrzymywał łączność z sąsiadami. Dowódca sąsiedniego
batalionu, kpt. Vilmos Kosztka, na bieżąco był informowany
o przebiegu wydarzeń, natomiast koło południa usłyszał:
„Teraz idziemy my. Zostań z Bogiem!” 52 Mjr Cicatricis wraz
ze swoim sztabem dostał się do niewoli, a z jego batalionu
udało się wycofać tylko dwóm kompaniom.
Natarcie dotknęło też 1/4 pp. Jeden z plutonów ckm długo
powstrzymywał nacierających Rosjan, uniemożliwiając prze­
łamanie pozycji 3 kompanii. Wkrótce jednak stanowisko
węgierskie zostało namierzone. Celowniczy i dowódca drużyny
zginęli z rąk Strzelca wyborowego. Przejęty przez plut. Lajosa

50 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 22: Relacja ppłk. B. Vécseya I-II 1943.
51 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 22: Dziennik 7 DL, I-II 1943.
52 Dziennik kpt. Volmosa Kosztki, dowódcy kompanii ckm 1/4 pp,
(w' posiadaniu autora).
Laläka ckm umilkł ostatecznie dopiero o 3.00 po południu.
Takich przykładów poświęcenia było tego dnia wiele. W połud­
nie i w godzinach popołudniowych oddziały 7 DL wy­
prowadziły wiele mniejszych kontrataków. 60-osobowa grupa
szturmowa 4 pp, część II/4 pp pod dowództwem kpt. Hegymeg-
hyego, a także 11/35 pp próbowały ratować sytuację. Ich akcje
nie przyniosły sukcesów, a przeważające siły wroga szybko
odparły te kontrataki 'l3.
Sytuację węgierskich piechurów pogarszał fakt, że od
południa zostali pozostawieni samym sobie. Oddziały radziec­
kie, posuwając się 2-6 km do przodu, przetoczyły się przez
stanowiska obrony przeciwpancernej i większą część artylerii
dywizji. Kanonierzy 1/7 pal po zniszczeniu dział polegli
w walce wręcz. Zniszczone zostały 2, 3 i 6 bateria 7 pal,
2 bateria z niemieckiego 861 dywizjonu artylerii (kal. 210
mm) oraz bateria ciężkich haubic ze 150 dac34.
O 1.30 dowódca 7 DL, gen. László Szabó, posłał do
dowódcy armii meldunek następującej treści: „Nieprzyjaciel
wdarł się między Uriw a Galdajewkę. Niemcy trzymają się na
południowych stokach wzgórza 158.6, a 35 pp — w Dziewicy
(północ). Niektóre kompanie utrzymują się jeszcze na grzbiecie
i w Uri wie. Przeciwnik posuwa się przez wzgórze 160.2.
Trzymają się również niektóre oddziały na pozycjach ryg­
lowych. Sytuacja jest niepokojąca. (...) Wrażenie: atakują
dwie dywizje, które są wzmacniane z tyłu. Łatwo przechodzą
przez Uriw” 5\
W czasie ataku na Uriw zagrożone zostało też prawe
skrzydło 20 DL. Bataliony 25 DGw rozpoczęły szturm na
pozycje 111/53 pp, a następnie 11/23 pp. Obrońcy, wspierani
przez artylerię, odparli powtarzające się zaciekłe ataki
nie zważających na straty i zdeterminowanych sowietów.

53 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 22: Dziennik 7 DL, I-II 1943.


54 Ibidem.
55 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 30: Kiss Nemeskéri, Dziennik..., op.
cit., t. II, s. 124.
12 stycznia pozycje 20 DL pozostały nie zdobyte, a przeciw­
nik musiał się wycofać z dużymi stratami5Ć.
Walki toczyły się również po zmroku. Oddziały radzieckie
próbowały powiększyć osiągnięty przed południem sukces.
Walcząc w siarczystym mrozie (-25-30°C), lecz dysponując
znakomitymi pozycjami, 1/35 pp wytrwał na stanowiskach,
podobnie jak zmagający się z brakiem amunicji 1/4 pp.
Wieczorem sytuacja przedstawiała się następująco: elementy
35 pp w dalszym ciągu utrzymywały Dziewicę oraz drogę
do Bołdyriewki. Na północ od ich stanowisk front przesunął
się o 6-10 km. Tereny przed drugą linią obronną obsadził
1/4 pp oraz elementy 429 pgren. Pozycja ryglowa nie
tworzyła jednak ciągłej linii. II oraz III/4 pp nie nadawały
się do dalszej walki.
Dowództwo armii, IV Korpusu oraz 7 DL już od godzin
popołudniowych planowały na następny dzień dużą akcję
zaczepną. László Szabó starał się dodać otuchy swym
oddziałom: „Wytrwać, bo rano ruszy duże natarcie z Boł­
dyriewki na Uriw”57. Nadzieję na jego powodzenie wzmo­
cniło nieoczekiwane wydarzenie. Wielokrotnie wyrzucany
w ciągu dnia ze swych pozycji 11/35 pp o 8.00 wieczorem
nagłym atakiem odebrał utracone pozycje. „Kontmatarcie
11/35 pp urealniło powodzenie planowanego porannego
natarcia. Północ Dziewicy pozostała w naszych rękach”
— czytamy w dzienniku 7 DL38.
Pierwsze decyzje o zaryglowaniu włamania dowództwo
2 Armii podjęło późnym popołudniem. Przeciwlotniczą grupę
szybką III Korpusu podporządkowano IV Korpusowi. Było to
15 działek i 8 dział plot. Z powodu pogorszenia sytuacji,
dowództwo zostało zmuszone do dalszych działań już o 5.00
po południu. IV Korpusowi podporządkowano grupę szybką,

56 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 28: Dzieje 20 DL 1942/1943 gen.


Frigyes Vasväry.
37 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 22: Dziennik 7 DL I-II 1943.

38 Ibidem.
a następnie grupę wsparcia III Korpusu oraz zgrupowaną za
stanowiskami 20 DL grupę artylerii III Korpusu. Dowódca III
Korpusu otrzymał ustny rozkaz skierowania wszystkich moż­
liwych sił na swe południowe skrzydło, aby w razie koniecz­
ności wzmocnić nimi obronę IV Korpusu59. Zgodnie z pierwot­
nym planem dowództwa IV Korpusu, kontmatarcie miało się
rozpocząć o świcie z Bołdyriewki na Uriw wszystkimi pozostają­
cymi w dyspozycji siłami. Były to: podporządkowany 7 DL 700
oddział pancerny, przybyły do Ostrogożska 242 dywizjon dział
szturmowych, 1/17 pp z 13 DL, grupa szybka III Korpusu oraz
resztki III/5 pp. W tym samym czasie 1/23 pp z 20 DL, wraz
z grupą wsparcia III Korpusu, miał atakować od północy, a 111/34
pp, dowodzony przez dowódcę 35 pp, od południa60.
Plan ten został zmodyfikowany na rozkaz dowódcy armii
w ten sposób, by natarcie czołowe zastąpić natarciem z pół­
nocnego skrzydła. Od wyznaczonych do natarcia i stopniowo
przybywających na miejsce koncentracji oddziałów dotarły do
dowództwa IV Korpusu przygnębiające wieści. Oddziały te,
zabrane z mniej zagrożonych odcinków frontu, musiały przejść,
przedzierając się przez zaspy, długą drogę w trzaskającym
mrozie. Żołnierze byli całkowicie wyczerpani. Dowództwo IV
Korpusu włączyło też do natarcia dwa niedawno zluzowane
bataliony. Można się jedynie domyślać, co czuli żołnierze
111/34 i 1/7 pp, podążający już w stronę Starego Oskoła, kiedy
dowiedzieli się, że ich udręka nie dobiegła końca.
12 stycznia Sowieci włamali się od 6 do 10 km w głąb
obrony węgierskiej. Tego dnia gen. Jäny i jego szef sztabu
byli zdania, że planowane przeciwnatarcie, przy pomocy
części odwodu i 700 oddziału pancernego, zakończy się choć
częściowym powodzeniem. W celu przywrócenia pierwotnej
linii frontu widzieli potrzebę użycia większości sił Korpusu

59 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 30: Kiss Nemeskéri, Dziennik..., op.


cit., t. II s. 126.
60 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 23: Dziennik TV Korpusu, zał. 515;
zeszyt 22: Relacja z walk 4 pp I-II 1943 (pik Pal Csoknyay).
Cramera (tj. 1 DPanc i 168 DP) na północ od rzeki Cichaja
Sosna61. Dowództwo GA „B”, mimo że nie znało jeszcze
kierunku głównego uderzenia, nie uważało sytuacji za krytyczną
i było zdania, że istnieje możliwość przywrócenia poprzedniego
stanu bez angażowania odwodu. Świadczą o tym zapiski
w dzienniku von Weichsa: „Nie jest jasne, czy mamy do
czynienia z głównym natarciem, czy z pomocniczym, mającym
jedynie odwrócić uwagę od obustronnego natarcia pod Swobodą.
Bardziej prawdopodobna wydaje mi się ta ostatnia możliwość.
Dlatego też nie robiłem nadziei na użycie Korpusu Cramera”62.
Dowództwo Frontu Woroneskiego, mając w pamięci sukcesy
odniesione poprzedniego dnia, zdecydowało się rzucić do
natarcia główne siły dzień wcześniej. Dlatego wyruszająca do
kontmatarcia grupa IV Korpusu uderzyła na nieprzyjaciela
wspartego bardzo silną artylerią i kilkoma brygadami pancer­
nymi. O 5.00 rano nie wszystkie węgierskie oddziały, wy­
znaczone do walki, znalazły się na swych stanowiskach.
Niemieckie czołgi z powodu mrozu nie ruszyły, również 242
batalion dział pancernych nie dotarł pod Uriw. Brakowało też
grupy wsparcia III Korpusu pod dowództwem płk. Sandora
Martsy, gdyż jego oddział utknął w zamieci śnieżnej na
południe od Jabłocznoje. Natarcie ruszyło więc siłami trzech
batalionów piechoty, wspartych grupą szybką III Korpusu.
Atak 1/7 pp z Bołdyriewki, do którego przyłączyła się
po pewnym czasie grupa szybka z Nowo Uspenki, w po­
czątkowej fazie odniósł sukces. Zajęto punkt 171.3 na
grzbiecie uriwskim; dalej batalion posuwał się w stronę
wzgórza 160.2. Í/23 natomiast po ciężkiej walce dotarł
do północnego skraju Uriwu63.

61 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 11: Dziennik dowództwa 2 Armii,


1.01.-30.04.1943, zat. 132.
62 Die Tagebücher des Generalfeldmarschalls Freiherr von Wiechs, 12
stycznia 1943 Nachlass, (kserokopia).
63 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 11: Dziennik dowództwa 2 Armii
1.01.-30.04.1943, zat. 155.
Tego dnia Rosjanie zamierzali jedynie poszerzyć włamanie;
natarcie na Bołdyriewkę odłożono na później. Przeciw pozyc­
jom 35 pp w Dziewicy ruszyła 107 DSt, wsparta 86 BPanc,
a na pozycje 429 pgren i 20 DL — 25 DGw wraz ze 111
DSt64. Niemieckie i węgierskie oddziały broniły się bohatersko
i wytrwały na stanowiskach do wczesnych godzin popołud­
niowych. O godzinie 11.00 jedyne zaplanowane i zorganizo­
wane natarcie 2 Armii ostatecznie utknęło. „Według niemiec­
kiego dowódcy, oddziały wspaniale poszły do natarcia, ale
kontrakcja radzieckich czołgów odrzuciła je i w większej
części zniszczyła” — czytamy w meldunku szefa sztabu IV
Korpusu, płk. Lajosa Nädosa, wysłanym o 14.30fo. Piechota
zdobyła jeszcze wzgórze 160.2, lecz był to jej ostatni sukces
terenowy.
Na widok masy czołgów 1/7 pp wycofał się w panice;
również 1/23 został zmuszony do wycofania się przez wy­
chodzące z jarów czołgi. Masakrująca piechotę na wzgórzu, na
północ od Bołdyriewki, 150 BPanc o godzinie 10.00 uderzyła
na sunącą powoli kolumnę 700 oddziału pancernego. Po krótkiej
i nierównej walce niemieckie czołgi T38 Skoda uległy silniej­
szemu przeciwnikowi. Oddział niemiecki został prawie w całości
zniszczony, a jego dowódca wraz ze sztabem dostał się do
niewoli. Uciec zdołały zaledwie 4 czołgi i 2-3 działa66.
13 stycznia, na skutek nieudanego przeciwnatarcia oraz
rozwinięcia się głównych sił radzieckich, sytuacja węgier­
skich i niemieckich wojsk 2 Armii stała się krytyczna. Wokół
pułków 7 DL oraz 429 pgren., oddzielonych od siebie
radzieckimi klinami, zamknął się pierścień okrążenia. Część
4 pp, po nocy spędzonej pod gołym niebem, została skierowana

64 P. V. M o r o z o w , Zapadnieje..., op. cit., s. 45^t6.


65 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 11: Dziennik dowództwa 2 Armii
1.01.-30.04.1943, zal. 155.
66 Ibidem', AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 13: Dowództwo 2 Armii l.a
— meldunki sytuacyjne, 13 stycznia 1943; zeszyt 23: Dziennik IV Korpusu,
zal. 519.
do Płotawy. Część 35 pp — nie mająca już amunicji — za
zgodą dowódcy armii, lecz przy sprzeciwie dowódcy IV
Korpusu przebiła się z Dziewicy i zebrała w sąsiedniej
Peskowatce. Natomiast 429 pgren, za zgodą gen. Witzlebena,
przebił się na północ67.
Szturmująca pozycje 20 DL 141 DSt próbowała po południu
przełamać obronę dywizji na styku 23 pp z 429 pgren.
Węgierski pułk, zaatakowany od tyłu, omal nie został cał­
kowicie zniszczony. Po odparciu 12 radzieckich ataków
najpierw 11/23 pp (dowódca László Hars), a następnie 111/53
pp, po walce wręcz, przedarł się z okrążenia. Bataliony te,
wraz z biorącym udział w porannym natarciu 1/23 pp, obsadziły
ciągnącą się na południe od Storożewoje pozycję ryglową,
zwaną „Grzbietem Ślepej Kiszki”68.
Na najbardziej osłabioną radzieckim natarciem 7 DL nie
można było liczyć. Jej porozrzucane oddziały wycofywały się
aż do południowego brzegu rzeki Potudań. „Gen. Szabó stracił
łączność z wysuniętymi do przodu oddziałami. 7 DL jest
rozbita”69 — meldował lakonicznie wczesnym popołudniem
płk Lajos Nádas szefowi sztabu armii. Większość sil radziec­
kich w godzinach popołudniowych zwróciła się frontem
w kierunku południowym. Również 13 DL zaczęło grozić
okrążenie, gdy wojska radzieckie wdarły się w jej pozycje pod
Kalininem. Dywizji tej powierzono obronę wzgórz na południe
od rzeki Potudań. Zajęły tam pozycje obronne 111/37 i 1/1 pp70.
Wobec pogłębiającego i rozszerzającego się wyłomu lewe
skrzydło 20 DL zawisło w próżni, dlatego też dowództwo armii
podporządkowało 429 pgren resztki 700 oddziału pancernego
67 Ibidem; AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 22: Dziennik 7 DL I-II 1943;
Relacja z walki 35 pp I-II 1943 (pik Béla Vécsey); Vilmos Bon dór,
Obrona Dziewicy, „Węgierski Przegląd Wojskowy” 1944/1, s. 57-60.
68 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 28: Relacja 23 pp 1.01.-28.02.1943
(pik Jänos Lászay); Relacja 11/23 pp 1.01.-28.02.1943 (kpt. László Hars).
69 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 11: Dziennik dowództwa 2 Armii

1.01-30.04.1943, zal. 155.


70 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 26: Relacja 13 DL 1.01.-28.02.1943.
oraz pozostałości 4 pp, zbierające się w Płotawie, dowództwu III
Korpusu. Ono to, za zgodą dowódcy armii, nakazało 20 DL
zagięcie jej frontu aż do wzgórz na zachód od Storożewoje, tak
by zabezpieczyć boki i tył korpusu. Posunięcie było jak
najbardziej słuszne, lecz w jego efekcie wyłom powiększył się
blisko dwukrotnie. Działanie to spotkało się ze sprzeciwem szefa
sztabu armii, który — zgodnie z wytycznymi i rozkazami
dowództwa niemieckiego — pragnął przywrócić poprzednie
położenie. Jednakże nie wysunął on żadnej kontrpropozycji, a na
zmianę wydanych rozkazów było już za późno: podległe III
Korpusowi jednostki wykonały bowiem to, co im nakazano71.
W nocy z 13 na 14 stycznia atakujące na prawym skrzydle
40 Armii dywizje: 25 DGw oraz 141 i 253 DSt kontynuowały
natarcie. Zajęły Bołdyriewkę, Nowo Uspenkę i Galdajewkę11.
Węgierskie oddziały grupy szybkiej, grupy wsparcia, a także
bataliony niedawno zluzowane (razem pięć baonów i siedem
baterii) wycofały się do Mostudina i Oskina73.
14 pp z 20 DL w dalszym ciągu utrzymywał Storożewoje,
ale elementy 23 pp zostały całkowicie otoczone na Grzbiecie
Ślepej Kiszki. Jedynie w stronę Oskino udało się przebić
500-osobowej grupie pod dowództwem wspomnianego już kpt.
Harsa74. Gen. Jäny, rozumiejąc powagę sytuacji, wielokrotnie
interweniował w dowództwie GA „B” w celu wprowadzenia do
walki odwodowego Korpusu Cramera. Przyniosło to w końcu
efekty. O 4.00 po południu dowództwo armii otrzymało na­
stępujący meldunek: „Korpus Cramera, zachowując dotych­
czasowe zadania, ma zająć miejscowość Sosna między Ostrogoż-
skiem a Olsą, tak aby mógł nacierać w kierunku północnym.
71 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 20: Meldunki z walk III Korpusu
12-31.01.1943; AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 11: Dziennik dowództwa
2 Armii 1.01-30.04.1943, zał. 155.
72 P. V. M o r o z o w , Zpadnieje..., op. cit., s. 46.

73 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 20: Działalność grupy wsparcia III


Korpusu I-II 1943 (płk Sandor Martsa).
74 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 28: Relacja 23 pp 1.01.-28.02.1943
(płk Jänos Läszay).
Wszystkie niemieckie i węgierskie jednostki, obecne na tym
terenie, są mu podległe. W dyspozycji Korpusu pozostaje
168 DP i 246 pgren75, którego cztery transporty przybędą do
Aleksiejewki 14 stycznia rano”. W ten sposób rzucono do walki
mniejszą część jedynego odwodu operacyjnego76.
Front 2 Armii pękł 14 stycznia w w'yniku natarcia spod
Uriwu. Włamanie miało 40 km szerokości i 20 km głębokości.
Łączność z walczącym na północ od wyłomu III Korpusem
(6, 9 i 20 DL) została zerwana.
Resztki walczących od dwóch dni 7 i 20 DL przebiły się
w południe ze Storożewoje, a po południu z Płotawy. 111/53.
pp, pod dowództwem kpt. Dezső Szilagyiego, przeprowadził
udany kontratak na Weselij Hutor i wybił się z kotła. Spóźnione
I i 11/14 pp nie potrafiły wykorzystać tego sukcesu. Większa
część ich żołnierzy dostała się do niewoli bądź poległa
w walkach na Ślepej Kiszce .
III Korpus, chcąc osłonić swe lewe skrzydło, zajął pozycje
obronne w Rossoszkach, Bucenkach, Oskinie i Archangielskoje
oddziałami, które zdołały wybić się z okrążenia lub wycofały
się poprzedniego dnia. Jedyną znaczącą siłę reprezentowała
grupa płk. Sandora Martsy, która zamykała dolinę potoku
Dziewica78. Dowództwo 20 DL, wraz z resztkami I i 11/23 pp,
73 Pułk ten nie należał do Korpusu Cramera, ale był pododdziałem
niemieckiej 88 DP z 2 Armii.
76 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 11: Dziennik dowództwa 2 Armii
1.01-30.04.1943 zał. 255.
77 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 28: Dzieje 20 DL 1942/1943, gen.
Frigyes Vasväry; zeszyt 28: Relacja z walki 20 szwadronu huzarów i III
Korpusu/53 pp 1.01.-28.02.1943 (kpt. Dezső Szilagyi); w całości walki te
przedstawili: István Horváth i Péter Szabó: w książce pt. Salgótorjanie nad
Donem, 1990, s. 51-77.
™ Oprócz 1/47, 11/22 pp i pułkowej kompanii ppanc, pod dowództwo płk.
Martsy trafiły: resztki 111/53, 20 szwhuz i III baonu narciarzy, pozostałości
wielokrotnie przebijających się z okrążenia 4 pp i 429 pp, 5 bat 9 pal oraz
4 działa ppanc kal. 75 mm z 1 plutonu 6 dywizyjnej kompanii ppanc. AW,
Dokumenty 2 Armii, zeszyt 20: Działalność grupy wsparcia III Korpusu I-II
1943 (płk Sandor Martsa).
wycofało się do Oskina. Tu też przygotowywał się do
obrony okrężnej II/46 pp, wzmocniony 2 plutonem 6 kom­
panii ppanc. Elementy 14 pp z 20 DL i 1/46 rozłożyły
się w Archangielskoje.
Walki przeniosły się do pasa obrony 6 DL. W ciągu
popołudnia oddziały radzieckie wielokrotnie atakowały Oskino
i Archangielskoje. Wybudowaną naprędce pozycję ryglową
między tymi miejscowościami obsadziły I i III/22 oraz III/52
pp, wsparte II/6 pal. Mimo ciężkich strat Węgrzy utrzymali
swe stanowiska, dopóki sowieci nie spróbowali ich obejść.
Radziecka piechota i narciarze obeszli Węgrów przez lasy
jabłocznowskie i wyszli na tyły obrońców. W efekcie w ręce
Rosjan dostały się obie te miejscowości79.
14 stycznia przerzucono dalsze bataliony 9 DL w celu
wzmocnienia obrony 6 DL. W myśl rozkazu dowództwa III
Korpusu z poprzedniego dnia, z luzujących elementów 3 pp
zorganizowano grupę bojową w sile pół batalionu, wzmoc­
nionego kompanią moździerzy i kompanią przeciwpancerną,
która miała być do dyspozycji 6 DL w Jabłocznoje. Zarządzono
również ewakuację służb tyłowych dywizji80.
20 DL, która została zmuszona do wycofania się do
pasa obrony III Korpusu, w ciągu dwóch dni straciła
1300 ludzi. Straty materialne były ogrommne. Pułk artylerii
uratował tylko dwie haubice kal. 105 mm. Zniszczonych
zostało wiele działek przeciwlotniczych i ok. 80% ciężkiej
broni piechoty81.
Pod wpływem sukcesów odniesionych pod Uriwem Armia
Czerwona rozpoczęła też ofensywę spod Szczuczje oraz
przeciwko 8 Armii włoskiej.

79 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 21: Relacja z walk 6 DL I-II 1943


(gen. Oszkár Ginszkey).
80 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 20: Relacja dowództwa taborów III
Korpusu I-III 1943 (ppłk Jenő Draveczky).
81 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 28: Dzieje 20 DL 1942/1943 gen.
(Frigyes Vasväry).
Zakole Donu
Na pierwszej linii
Stanowisko węgierskiego ckm
Gen. Lajos Csatay

Msza połowa
Gen. Gyula Kovács

Gen. László Hollósy-Kuthy


Odwrót znad Donu
Gen. Kornél Oszlányi

Gen. Marcel Stomm


W drodze do domu, maj 1943 roku
Pod Szczuczje trzy dywizje strzelców, wsparte przez
blisko setkę czołgów, rozpoczęły szturm na węgierskie
pozycje obsadzone przez cztery bataliony82. Przygotowanie
artyleryjskie rozpoczęło się o 6.45 i dosięgnęło pozycji
węgierskich na całej ich szerokości i głębokości. 700 luf
sowieckiej artylerii przez 45 minut prowadziło nawałę,
po której artyleria kontynuowała ogień, paraliżujący wę­
gierską obronę. Spowodowało to znaczne straty wśród
Węgrów. „Ostrzał zniszczył 20-30% broni, ludzi i budowli
(rowów, schronów oraz stanowisk strzeleckich i obserwa­
cyjnych)”83 — czytamy w opracowaniu nt. styczniowych
walk 12 DL.
Pierwsze nieprzyjacielskie czołgi wraz z chroniącą się za
nimi piechotą pojawiły się przed główną linią oporu o 7.45.
W samym środku natarcia, który przypadł na drogę ze
Szczuczje do Michajłowki, w ciągu dość krótkiego czasu 304
DSt włamała się na głębokość 1,5 km w stanowiska obronne
111/48 pp. Pozostałe radzieckie oddziały pierwszego rzutu nie
osiągnęły tak szybkich sukcesów; ich natarcie utknęło w ogniu
obrońców. O pierwszej fazie tego natarcia czytamy; „Piechota
radziecka posuwała się w wąskich, lecz głębokich kolumnach,
w gęstym, zwartym szyku, z oficerami na czele. Natarcie
prowadzono z rozmachem, bez jakiegokolwiek rozpoznania
walką, bez przerw i wahań. Wybudowane przeszkody zmiotło
przygotowanie artyleryjskie, nasze pola minowe okazały się
nieskuteczne również dla czołgów. Nasz ogień, którego system
naruszyła wroga artyleria, powodował co prawda znaczne
straty wśród nacierających kolumn, ale nie zatrzymał ich.
Atakujący nie przejmowali się stratami; parli do przodu,
zajmując miejsce tych, którzy polegli. Czołgi postępowały za
włamującą się piechotą, rozpoznawały i niszczyły nasze
stanowiska ogniowe, potem zawracały, a następnie, ufor-
82 P. V. Moroz o w, Zapadnieje..., op. cii., s. 53-54.
83 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 25: Krótki opis walk 12 DL 14-24.01.1943
(gen. Ulászló Solymossy).
mowane w odpowiedni szyk, atakowały ponownie rozpozrane
cele”84.
Powtarzającym się atakom piechoty, wspartej przez znacz­
ną liczbę czołgów, nie potrafiły się przeciwstawić 1/48
i 11/18 pp. O godzinie 9.30 oddziały radzieckie prawie
wszędzie wdarły się w obronę węgierską na głębokość
sięgającą do stanowisk dowódców batalionów. Najdłużej
opierał się 11/18 pp; dowództwo tego batalionu opuściło 5we
stanowiska o 11.30. Aby zatrzymać natarcie, dowódca dyw izji
rzucił do walki najpierw odwód pułku (kompanię piechcty),
a następnie odwód dywizji (batalion piechoty — III/18 op).
Przed południem trzy niemieckie bombowce próbowały
wspomóc obronę, ale tylko na krótki czas zakłóciły natar cie.
Dowództwo VII Korpusu wcześnie doszło do wniosku że
wobec przytłaczającej przewagi Rosjan sama 12 DL nie
utrzyma stanowisk. O godzinie 10.00 zarządzono, aby od-
wody 19 i 23 DL, a także inne oddziały, które mogły bez
szkody zostać wycofane ze swych stanowisk, jak najszyb iej
zostały skierowane na teren zagrożony przełamaniem. Do­
wództwo Korpusu nie chciało dopuścić, aby dywizje samo­
dzielnego 18 Korpusu, rozszerzając wyłom, obeszły północne
skrzydło 19 DL i zaatakowały od tyłu broniące się nad
Donem bataliony.
Dowództwo VII Korpusu już w połowie grudnia przygoto­
wywało siły na odparcie ewentualnego natarcia. W Jekatieri-
nowce, za stanowiskami 19 DL, utworzono grupę składającą
się z 11/54 pp, kilku pododdziałów pułkowych 13 oraz 51 pp,
którą wzmocniono przybyłym 14 stycznia 1/12 pp. Liczono się
z użyciem odwodu 23 DL — 1/32 pp, kompanii narciarzy,
kompanii dział przeciwpancernych i dwóch baterii artylerii,
które przerzucono 14 stycznia do zagrożonej radzieckim
natarciem doliny Marki. Ponadto 12 DL miała do dyspozycji
będące w Petrowskiej dwie kompanie (2 i 3) 559 batalionu
84 Ibidem; AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 25: Relacja z walki 18 pp I-II

1943 (płk Ärpäd Matläry).


dział przeciwpancernych, które posiadały razem 8 dział
samobieżnych85.
W południe czołówki radzieckie dotarły do doliny rozciągają­
cej się między Kalibelką a Michajłowskim. Po przegrupowaniu
artylerii kontynuowały one natarcie na południowy zachód
i wczesnym popołudniem dotarły do stanowisk węgierskiej
artylerii. 12 pal, ostrzeliwując piechotę ogniem na wprost, zadał
jej poważne straty, lecz jej nie zatrzymał. Po walce wręcz pułk
wycofał się, niszcząc wcześniej działa. Najdłużej utrzymała się
5 bateria, która zniszczyła swe armaty dopiero o 5.00 po
południu. Również 4 bateria długi czas wzmacniała resztki 11/18
pp, odpierając wiele radzieckich szturmów. Wycofała się dopiero
po zapadnięciu zmroku. Dowództwo 12 pal zorganizowało tego
dnia dwa przeciwnatarcia i zniszczyło 9 czołgów. Własne straty
były olbrzymie. Zginęło czterech z sześciu dowódców baterii,
poległo lub zostało rannych 40% oficerów i 75% kanonierów86.
We wczesnych godzinach popołudniowych oddziały 309
DSt zajęły Kresztiki, a następnie Michajłowskoje. Dowódca
18 pp, na rozkaz dowódcy dywizji, próbował resztką pułku
oraz 12 szwadronem huzarów powstrzymać Rosjan na linii
Kołomejcewo-Petrowska-Jekatierinowka. Próba ta nie powiod­
ła się, gdyż o godz. 17.00 Rosjanie wdarli się do Petrowskiej,
miejsca postoju 12 DL. Pół godziny wcześniej sztab dywizji
ewakuował się do Kruciec87. Część odwodowych jednostek
VII Korpusu została zmuszona do walki już 14 stycznia po
południu. Szykujący się do natarcia 11/54 pp doznał poważnych
strat w wyniku natarcia sowieckich czołgów na północ od
83 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 13: Meldunek dzienny VII Korpusu
z 14 stycznia; zeszyt 27: Relacja dowódcy VII Korpusu 1.01-28.02 (gen.
Ernő Gyimesy); relacja grupy Lóskaya (elementy 19 i 23 DL) 14.01-6.02.
(płk Ferenc Lóskay); zeszyt 29: Relacja z walk 51 pp 1-12.01.1943 (płk
Karoly Zendy).
86 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 25: Relacja z walk 12 pal I-II 1943
(pik Lajos Lehoczky).
87 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 25: Krótki opis walk 12 DL
14-24.01.1943 (gen. Ulászló Solymossy).
Jekatierinowki. Szybko posuwający się Rosjanie wczesnym
popołudniem zaatakowali skrzydło 19 DL. Niektóre podod­
działy czołgów po krótkiej walce przełamały obronę 11/13 pp
z Miszkolca i bez przeszkód posuwały się doliną llinki88.
Wyłom dokonany przez 18 Korpus miał 16 km szerokości
i 10-12 km głębokości. Rozciągał się od Nikolska (wschód),
przez Maję (zachód), Petrowską (południowy wschód) do
Jekatierinowki (północ).
Natarcie radzieckie było tak szybkie i zdecydowane, że po
upływie dziesięciu godzin 12 DL straciła 70% stanu bojowego
i całą artylerię89. Jej resztki starały się wycofać na północ lub
południe. Nie udało się z nich utworzyć nawet niewielkich,
zdolnych do walki grup bojowych. 14 stycznia wieczorem
dowództwo VII Korpusu zdecydowało, że 19 i 10 DL przejmą
pozycje obronne rozbitej dywizji, ale ze względu na zupełne
rozerwanie frontu już na drugi dzień oraz brak sił zamiar ten
nie został zrealizowany.
14 stycznia wojska Frontu Woroneskiego ruszyły do natarcia
również na południe od pozycji 2 Armii. Dywizje strzelców
i korpusy pancerne 3 Armii Pancernej starały się przełamać
obronę włoskiego Korpusu Alpini, XXIV Korpusu Pancernego
oraz grupy bojowej SS „Fegelein”. Wysiłki te zostały uwień­
czone sukcesem dopiero po południu. 12 KPanc przełamał
obronę grupy bojowej SS „Fegelein” i „rozjechał” sztab
XXIV KPanc. Jednakże głównego celu natarcia wyznaczonego
na ten dzień — zdobycia miasta Rossosz — nie osiągnięto90.
Wskutek przełamania obrony i ruchu okrążającego wojsk
radzieckich niebezpieczeństwo zamknięcia w kotle zaczęło grozić
dywizjom ciągle jeszcze broniącym linii Donu, tj. 10 i 13 DL.

88 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 27: Relacja grupy Lóskaya (elementy


19 i 23 DL) 14.01.-6.02.1943 (pik Ferenc Lóskay).
89 Z wyliczeń dowództwa 12 DL wynika, że 14 stycznia 1943 r. straciła
ona 970 zabitych, 780 rannych i 1800 zaginionych. AW, Dokumenty 2 Armii,
zeszyt 25: Krótki opis walk 12 DL 14-24.01.1943 (gen. Ulászló Solymossy).
90 P. V. M o r o z o w, Zapadnieje op. cit., s. 49-59.
14 stycznia po południu Rosjanie wdarli się tak głęboko
w obronę 12 DL, że odcięli wysunięte elementy III/8 pp z tej
dywizji od jego dowództwa. Batalion ten dołączył do 10 DL,
walcząc frontem na wschód. Aby zapobiec okrążeniu, dowódca
10 DL, płk László Molnár, musiał zagiąć linię obrony swojej
dywizji aż do kołchozu Gemüsebau91, tak by dochodziła ona
do Donu pod Nikolskiem. Dotychczasowa linia obrony 10 DL
z 29 km wydłużyła się o kolejne 12 km. Ten dodatkowy
odcinek nie był dostatecznie obsadzony. Trzon obsady stano­
wiła grupa ppłk. Jenő Pallaya, w skład której wchodził zużyty
III/8 pp, dwa plutony z 10 szwadronu huzarów i przemieszane
oddziały luzujące z 6 pp. Wsparcie artyleryjskie zapewniały
cztery baterie z 11/24 da płk. Zoltana Veresa92.
Obrona rzeki Potudań, zagrożona przez włamanie pod
Uri wem, przypadła 13 DL i oddziałom korpuśnym IV
Korpusu. Zorganizowanie obrony powierzono dowódcy 31
pp z Kecskemétu. Utrzymanie wzgórz oraz przesmyków
między nimi było niezwykle ważne, bo dywizje 40 Armii
właśnie skierowały się na południe, w stronę Ostrogożska
i Aleksjejewki.
Rosjanie sforsowali Potudań pod Kolbino i Jezdocznoje
jeszcze 14 stycznia. Dalsze ich natarcie załamało się w ogniu 1/1
pp i VII batalionu narciarzy. Do obrony Potudani skierowano
przybywające do Jezdocznoje i Kolbino elementy 442 i 417 pp
ze 168 DP93. Rozbite i nie nadające się do walki bataliony 7 DL
zbierały się częściowo w Temowoje, a częściowo w Gorkim. Do
zatrzymania nacierających przez Repjewkę w kierunku południo-
wo-zachodnim Rosjan dowództwo Korpusu nie miało już sił.

91 Na mapach nadano temu kołchozowi nazwę niemiecką.


92 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 24: Relacja nr 6 dowództwa 10 LD
I-III 1943 (płk László Molnár); Relacja z walk 6 pp I-II 1943 (ppłk Jenő
Pallay); zeszyt 25: Relacja III/8 pp 1—II 1943 (ppor. Dénes Molnár).
93 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 26: Relacja z walk 31 pp I-II 1943
(płk Lajos Rumy); zeszyt 13: Meldunek dzienny VII Korpusu, 14 stycznia
1943.
Z powodu rozerwania frontu armii w dwóch miejscach,
dowództwo armii postulowało jak najszybsze wprowadzenie
do walki całego Korpusu Cramera. Gen. Kovács chciał
użyć 2/3 tych sił na północ od rzeki Potudań, a jedną
trzecią na południe od niej94. Zbyt późno, bo o 16.45,
dowództwo armii otrzymało od gen. Kinzla — szefa sztabu
Korpusu Cramera — następujący telegram: „26 DP zbiera
się w Markach, dywizja pancerna (węgierska 1 DP — przypis
autora P. Sz.) — w Górnych Markach, natarcie 16 stycznia
0 5.30”93. Była to pierwsza niemiecka obietnica, że Korpus
Cramera siłami dotychczas nie użytymi rozpocznie natarcie
w celu naprawy coraz bardziej pogarszającej się sytuacji.
Ponieważ obie jednostki — wskutek wcześniejszych decyzji
OKH — znajdowały się ok. 50 km od miejsca planowanego
natarcia, zamiar nie mógł być wprowadzony w życie na­
tychmiast.
14 stycznia dowództwo GA „B” po raz pierwszy spróbowało
wymóc odwrót armii węgierskiej i włoskiej za rzeki Oskoł
1 Ajdar96. O propozycji tej Hitler nie chciał nawet słyszeć
i rozkazał bezwzględną obronę pozycji97.

DWA DNI, KTÓRE ZDECYDOWAŁY O LOSIE 2 ARMII


(15-16 STYCZNIA)

Efektem krwawych walk pod Oskinem i Jabłocznoje było


odepchnięcie III Korpusu od reszty 2 Armii i jego stopniowe
przybliżanie się do 2 Armii niemieckiej. Ponieważ nie było
możliwości utrzymania łączności z macierzystą armią, dowódz-
1,4 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 11: Dziennik dowództwa 2 Armii

1.01-30.04.1943, zał. 170.


95 AW, Materiały o Korpusie Cramera 02.01.-22.02.1943, 14 stycznia,
(kserokopia).
96 Rzeka Ajdar, której źródła znajdują się na południowy zachód od
Rossosza, wpada do Dońca.
91 Die Tagebücher des Generáljeldmarschails Freiherr von Weichs, 14
stycznia, Nachlass 1943 (kserokopia).
two GA „B” 15 stycznia podporządkowało III Korpus 2 armii
niemieckiej98. Podporządkowanie to trwało aż do 15 lutego.
III Korpus operował w ramach tzw. Grupy Korpuśnej „Sie-
bert”. Gen. Siebert, wcześniej dowódca 57 DP, pełnił tę
funkcję od 10 października 1942 roku.
III Korpus, w związku z nowym podporządkowaniem oraz
przecięciem swych linii zaopatrzenia przez czołówki radziec­
kich oddziałów, znalazł się w trudnej sytuacji materiałowej.
Od 17 stycznia również sprawy jego zaopatrzenia leżały
w gestii Grupy Korpuśnej, jednakże dowództwo niemieckie
ograniczało się do „rządzenia i kierowania”. Problemy dostaw
próbowano rozwiązać, wykorzystując węgierskie magazyny
w Starym Oskole. Magazyny te były właśnie ewakuowane,
toteż do oddziałów trafiło tylko kilka transportów. Jednostki
były więc zdane na swoje skromne zapasy99.
W Grupie Sieberta, poza oddziałami węgierskimi, znalazły
się następujące siły niemieckie: 196 pgren (z 68 DP); 45, 168
i 188 bataliony narciarzy; 552 batalion wartowniczy; resztki
700 oddziału pancernego; tzw. Grupa Doliny z dywizjonem
ppanc; dywizjon Nebelwerflów, 11/818, 11/109, 11/63 i 635
dywizjony artylerii; 284 dywizjon przeciwlotniczy oraz tzw.
Grupa Adriana w sile ok. dwóch pułków piechoty.
Dowództwo świeżo powołanego korpusu wywodziło się ze
sztabu 57 DP i stacjonowało w Wierchnim Turowie. W tym
czasie niemieckie dywizje rozpoczęły ewakuację z przyczółka
woroneskiego 10°. Pierwszym zadaniem Grupy Sieberta było
powstrzymanie Rosjan silnym atakiem na linii Aleksandrow-
ka-Melowoje, co miało zapobiec dalszemu włamywaniu się
nieprzyjaciela w kierunku północnym.

98 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 20: Relacja z walk III Korpusu 12-31
stycznia 1943.
99 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 20: Relacja kwatermistrza III Korpusu
I-II 1943 (kpt. Antal Radnóczy).
100 AW, Gefechtsbericht für die Zeit von 15.01.-18.08.1943 (Korpsgruppe
Siebert/57 Div. La) 15-16 I 1943 (kserokopia).
Po 15 stycznia strona radziecka rozpoczęła przygotowania
do następnej ofensywy, planowanej przeciw 2 Armii niemiec­
kiej. Nadarzała się bowiem okazja, aby poprzez lukę, powstałą
w niemiecko-węgierskim ugrupowaniu obronnym w wyniku
natarcia spod Uriwu, okrążyć III Korpus i wyjść na tyły
2 Armii niemieckiej.
20 stycznia fronty Woroneski i Briański otrzymały konkret­
ne rozkazy dotyczące przygotowania i przeprowadzenia
operacji woronesko-kastoreńskiej. Jej zasadniczym celem
było zniszczenie III Korpusu węgierskiego i 2 Armii niemiec­
kiej oraz zawładnięcie linią kolejową Jelec-Walujki. Ciężar
natarcia spoczął na wysuniętej na zachód i przegrupowującej
się w kierunku północnym 40 Armii (Front Woroneski).
Północne skrzydło natarcia miała stanowić 13 Armia Frontu
Briańskiego. Zadaniem obu tych armii było nacieranie
głównymi siłami w kierunku na Kursk i Charków; reszta sił
miała okrążyć wojska niemiecko-węgierskie i uniemożliwić
im wycofanie się w kierunku zachodnim. Równocześnie 38
Armia z północnego wschodu i 60 Armia z Jabłocznoje, czyli
z południowego wschodu (obie wchodziły w skład Frontu
Woroneskiego), miały spychać nieprzyjaciela na zachód
i zamknąć pierścień okrążenia od wschodu. Z wymienionych
wyżej armii 40 i 13 były świeże i miały stany etatowe
wypełnione, natomiast w skład 60 i 38 wchodziły dywizje
broniące wcześniej linii Donu, obecnie tylko częściowo
uzupełnione i wzmocnione.
Specjalnym zadaniem, postawionym 60 Armii, było nacie­
ranie na wojska III Korpusu w kierunku północno-zachodnim,
aby uniemożliwić 2 Armii niemieckiej ewakuację przyczółka
woroneskiego. Od 15 stycznia natarcie to miało być kon­
tynuowane w kierunku północnym 101.
Podczas gdy niemieckie oddziały Grupy Sieberta dopiero
zbierały się na tyłach III Korpusu, sowieckie 141 i 253 DSt
101 P. V. M o r o z o w , Zapadnieje..., op. cit., s. 94-97; M o s k a l e n k o ,
op. cit., s. 339.
atakowały linię Aleksandrowka-Rossoszki. Wypierane dywizje
węgierskie obsadzały improwizowane pozycje ryglowe. Walki
toczyły się w bardzo trudnych warunkach: oddziały poz­
bawione były zaplecza, nocowały pod gołym niebem przy
30-35-stopniowym mrozie.
Węgierski korpus obsadzał linię Aleksandrowka-Rossoszki
grupą Martsy, w skład której wchodziły zdolne do walki
elementy 20 DL i osłabiona (poprzez oddelegowanie batalio­
nów na inne kierunki) 6 DL. Bataliony tej dywizji utrzymywały
stanowiska bliżej Donu. Reszta grupy trzymała Bucenki,
Rossoszki i Nowo Sołdatkę. Miejscowości te leżały w głębokiej
dolinie i nie nadawały się do zorganizowania obrony okrężnej.
Rossoszki dostały się ręce Rosjan 15 stycznia wieczorem,
a Bucenki — 16 stycznia rano. Obrońcy wycofali się do
Koczatowki. Na linię Donu do Rossoszek przerzucone zostały
też 1/34 i II/3 pp z 9 DL, które blokowały drogi wychodzące
z Jabłocznoje na Koczatowkę i Aleksandrowkę. Piechotę
wspierały 4 i 5 baterie 9 pall02.
Masy żołnierzy z rozbitej 20 DL zbierały się w Andriejewce
i Michniewie. Broń, którą dysponowały rozbite oddziały,
rozdzielono wśród walczących jeszcze grup bojowych i03. 15
stycznia po południu gen. Siebert nawiązał kontakt z dowódz­
twem III Korpusu. Nakazał bezwarunkowe utrzymanie Sinich
Lipiag, Skupolja, Siemidiesiackoje, Koczatowki i Aleksan-
drowki. Utrzymanie tej ostatniej miejscowości było już wtedy
całkowicie nierealne, dlatego też na zwornik obrony Donu
wyznaczono Rudkino. Wytyczona linia teoretycznie nadawała
się do obrony zimowej, ponieważ wymienione miejscowości
leżały blisko siebie. Sinije Lipiagi, Skupolj, Siemidiesiackoje

102 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 21: Relacja z walk 6 DL I-II 1943
(gen. Oszkár Ginszkey); Relacja z walk 52 pp I-II 1943 (płk Józef Kádár);
zeszyt 20: Działalność grupy Martsy I-III 1943 (płk Sandor Martsa); zeszyt
22: Relacja z walk 9 DL I-II 1943 (gen. Kornel Oszlänyi).
103 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 28: Dzieje 20 DL 1942/1943 gen.
(Frigyes Vasváry).
i Koczatowka były wcześniej zapleczem III Korpusu; znaj­
dowały się tam magazyny i tabory, miały w nich swe siedziby
różne służby, w tym medyczne.
Wydając rozkaz obrony wyznaczonych pozycji do ostatniego
żołnierza, gen. Siebert chciał umożliwić wycofanie z przy­
czółka woroneskiego dywizji niemieckich. W ten sposób
uczynił z III Korpusu ariergardę wojsk niemieckich w tym
rejonie. Nie informował przy tym dowództwa Korpusu o roz­
poczętym przez Rosjan ruchu okrążającym. Już 15 stycznia
było jasne, że każdemu z korpusów niemieckiej 2 Armii może
grozić zagłada.
Natarcie 14 stycznia spod Szczuczje odrzuciło resztki 12
DL w trzech kierunkach. Trzecie bataliony 8, 18 i 48 pp
zostały wyparte na zachód i wraz z elementami 10 DL wzięły
udział w walkach obronnych o Kolomejcewo, Popasnij i Pu-
chowo. 1/48 oraz przybywający na zluzowanie 11/21 pp
wycofały się na Karpenkowo, oddziały dywizyjne zaś w stronę
Krućca. W kierunku południowym odeszły tylko 11/18 i 11/21
pp, które wraz z resztkami artylerii i 19 DL walczyły pod
Jekatierinowką i Markami. Na udział w wałkach reszty tej
dywizji nie można było już liczyć l04.
O stanie faktycznym swych wojsk dowódca dywizji, gen.
Úlaszló Solymossy, zdał sprawozdanie 20 lutego 1943 roku:
„Oprócz ciężkich i krwawych walk, także nocowanie pod
gołym niebem na dużym mrozie, nieregularne posiłki i długie
przemarsze w tak znacznym stopniu wyczerpały siły i morale
wojska, że osłabła dyscyplina. Wskutek strat pośród kadry
dowódczej oddziały praktycznie rozpadły się, a każdy odwrót
przeradzał się w ucieczkę, podczas której porzucano wszystkie
bagaże. (...) Każdy zorganizowany na nowo oddział —jeżeli
został użyty do walki — rozpadał się, jeżeli tylko nie było nad
nim odpowiedniego nadzoru. Z kompanii pozostawionej na
noc na stanowisku do rana pozostawało tylko kilku ludzi.
1M AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 25: Krótki opis walk 12 DL
14-24.01.1943 (gen. Úlaszló Solymossy).
Każdy myślał tylko o jednym: odskoczyć od nieprzyjaciela
i znaleźć się jak najdalej na zachód” K)5.
Radzieckie oddziały, które rozerwały węgierską obronę pod
Szczuczje — głównie 219 DSt — częściowo wzdłuż Donu,
a częściowo linią do niego równoległą atakowały w kierunku
na Jekatierinowkę i Wołczje w celu okrążenia i zniszczenia
23 i 19 DL z VII Korpusu. Pierwsze ataki 15 stycznia
skierowane były przeciw batalionom 13 pp. II batalion tego
pułku został kompletnie zniszczony w dolinie Ilinki, ciężkie
straty poniosły też bataliony I i III zaatakowane od tyłu.
Dopiero po zapadnięciu ciemności miszkolckie baony wycofały
się na południe, w okolice Swobody.
Najdłużej bronił się w okrążonej Kalibelce I batalion 106. Tego
dnia po południu Jekatierinowka i jej okolice stały się areną
walk. Broniące się w niej 1/12 i 11/54 pp oddały ją po ciężkiej
walce l07. „Jeżeli tylko czołgi wyczuwały jakiś opór, z miejsca
rozjeżdżały obrońców. W ten sposób bataliony poniosły bardzo
dotkliwe straty. Większą część broni ciężkiej zniszczyły właśnie
czołgi. Moździerze na tak dużym mrozie pękały po pierwszym
wystrzale. (...) Resztki obu batalionów we wczesnych godzinach
popołudniowych wycofały się i obsadziły pozycję ryglową (w
Jewdawce — przypis autora P. Sz.)”. „Oddział przeżył poważny
wstrząs i tylko dzięki największemu wysiłkowi i drakońskim
metodom można go było zmusić do pozostania na pozycji” 108
— czytamy w meldunku płk. Károlya Zendy, dowódcy grupy
bojowej obejmującej oba bataliony.
15 stycznia nieprzyjaciel zajął Jekatierinowkę, Kalibelkę,
Ilinkę i Wołczje. Do walki o tę ostatnią miejscowość włączył
105 Ibidem.
106 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 27: Relacja z walk 13 pp
14-28.01.1943 (ppłk Sandor Gall).
107 Więcej o walkach toczących się 15 stycznia w okolicach Jekatierinowki
[w:]: J. B e n e, P. S z a b ó, Nyirskie kozły nad Donem, Nyrbator-Nyiregyháza
1942, s. 35—49.
108 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 29: Relacja z walk 51 pp
12-21.01.1943 (płk Karoly Zendy).
się 77 pp z 26 DP, która przegrupowywała się do natarcia
wyznaczonego na następny dzień. Pułk ten poniósł znaczne
straty. Tego dnia zniszczona została też artyleria 19 DL.
Baterie 19 pal zamilkły po walce wręcz. 19 DL, na skutek
silnego nacisku nieprzyjaciela, coraz bardziej odchodziła
na południe. Sowieci byli jeszcze daleko od doliny Marki,
gdzie Cramer zapalanował na następny dzień natarcie.
Na północ od tej doliny bronił się 1/53 pp oraz elementy
13 pp pod dowództwem mjr. Gabora Felcsikya. Na południe
od niej pozycje zajmował III/16 pp, który dotychczas
nie uczestniczył w walkach. 19 DL poniosła znaczne straty
od mrozu. „Przyczyną licznych zamarznięć był sposób
atakowania sowietów. Wspierani przez czołgi Rosjanie
atakowali wsie i miejscowości, gdzie po ich zdobyciu
nocowali. Nasze bataliony, wyparte ze swych pozycji,
musiały nocować pod gołym niebem” 109 — pisał płk Ferenc
Lóskay, dowódca jednej z grup bojowych 19 DL.
Począwszy od 15 stycznia radziecki atak spod Szczuczje
dosięgnął też 10 DL. Dywizja z Kaposväru miała za przeciw­
nika 219 DSt. Elementy 6 pp, resztki III/8 pp oraz II/12 pp
(przerzucony dla wsparcia) odparły wszystkie ataki. Grupa
ppłk. Pallaya odbiła nawet o 6.40 Kołomejcewo i wzięła
jeńców. Po tym początkowym sukcesie przeważające siły
zmusiły Węgrów do odwrotu i Kołomejcewo dostało się
ponownie w ręce radzieckich wojsk. Kolejne przeciwnatarcie
6 pp (walczącego bez wyposażenia zimowego) zakończyło się
odwrotem pułku. 11/12 pp, po ciężkich walkach, w których
polegli m.in. dwaj dowódcy kompanii, wycofał się do Solus-
noje. Przed południem 15 stycznia, wskutek wymuszonego
odwrotu, sytuacja 10 DL pogorszyła się jeszcze bardziej.
„Około godziny 11.00 III/8 pp pod dowództwem ppłk. Istvana
Keserő bez rozkazu opuścił swe pozycje i wycofał się do
Swedowa. To samowolne działanie dowódcy batalionu ot-
109 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 27: Relacja grupy Lóskaya 14.01.-6.02.
(płk Ferenc Lóskay).
worzylo nieprzyjacielowi drogę na prawe skrzydło dywizji” 110
— czytamy w meldunku dowództwa. Po odwrocie III/8. pp
między Kołomejcewem a Gemüsebau powstała luka, w którą
bardzo głęboko na tyły dywizji wdarł się nieprzyjaciel.
Wieczorem dotarł już do linii Puchowo-Liski. Oddziały
radzieckie chciały wykorzystać sytuację, aby okrążyć 13 DL,
która to dywizja 15 stycznia została podporządkowana dowódz­
twu 168 DP"1.
15 stycznia o świcie oddziały 107 DSt zajęły Jezdocznoje,
Peszkowatkę i Mostiszcze oraz wdarły się na linie obronne
zbudowane nad rzeką Potudań. Broniący się w tym rejonie
1/37 pp oraz grupa kpt. László Duski (elementy 111/37 pp)
zostały okrążone. By uratować grupę Duski i uniemożliwić
dalsze natarcie Rosjan, dowódca 31 pp skierował III/7 pp,
wzmocniony oddziałami pułkowymi, w dolinę Potudani, a 1/37
pp nakazał odbicie Mostiszczy.
Powstałą na lewym skrzydle 13 DL lukę udało się zamknąć
za cenę dużych strat jeszcze tego popołudnia. Również grupa
Duski wybiła się z okrążenia. Tymczasem po południu 86
BPanc i 107 DSt zniszczyły zbierający się w Ternowoje 442
pp ze 168 DP. Uciekające pozostałości niemieckiego pułku
pociągnęły za sobą III/7 pp. Lewe skrzydło 13 DL rozpadło
się na dwoje, co zmusiło 31 pp do zajęcia nowych pozycji
obronnych. Pułk wycofał się na linię Ternowoje-Korotojak,
mimo wydania mu rozkazu bezwzględnej obrony Koroto-
jakal12.
15 stycznia 10 i 13 DL groziło okrążenie, bowiem sowieckie
dywizje podchodziły pod Ostrogożsk. Od ich postawy zależało,

110 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 24: Relacja nr 6 dowódcy 10 DL I-III


1943 (płk László Molnár).
AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 23: Meldunek dzienny IV Korpusu,
zał. 533.
112 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 26: Relacja z walk 31 pp I-II 1943
(płk Lajos Rumy); zeszyt 13: Meldunek dzienny VII Korpusu, 15 stycznia
1943; P. V. M o r o z o w , Zapadnieje..., op. cit., s. 56-57.
czy 7 i 12 DL zdołają się wycofać. Dowództwo 10 DL już
15 stycznia radziło zaniechać obrony na Donie i wycofać się
na południowy wschód pod Ostrogożsk. Wtedy jeszcze
dowództwo IV Korpusu nie zgadzało się z tą propozycją. 10
i 13 DL spełniły swe zadanie, choć poniosły przy tym
bardzo duże straty. Płk Lajos Nädos, szef sztabu IV Korpusu,
meldował dowództwu armii: „Stan sił i morale obu dywizji
jest zadowalający. Nie brakuje woli walki ani pewności
siebie. Problem polega na braku broni przeciwpancernej,
skutecznej przeciw sowieckim czołgom. Nie mamy także
odpowiedniej broni przeciw organom Stalina ani pistoletom
maszynowym” l13.
15 stycznia, po przełamaniu frontu, sytuacja oddziałów
które znalazły się między włamaniami, pogorszyła się. Po
zdobyciu Kastomoje Rosjanie już bez żadnych przeszkód
posuwali się na Aleksjejewkę, między Gorki a Repjewką. Nie
było w pobliżu znaczących sił, które ruch ten mogłyby
zatrzymać. Pozostałości 7 DL zbierały się w Starym Oskole;
kwatera główna armii oraz lotnisko w Iłowskoje, położone
40-45 km na południe — znalazły się w niebezpieczeństwie.
Ochronę zapewniały jedynie oddziały tyłowe i zabezpieczenia
taborów, nie dysponujące bronią maszynową114.
15 stycznia dowództwo armii wyraziło pogląd, że z powodu
przełamania obrony w dwóch miejscach, a także w związku
z niewielką nadzieją na przeciwnatarcie korpusu Cramera,
„zorganizowanego oporu można oczekiwać po uprzednim
planowym odwrocie” l15. Wobec sytuacji, która ukształtowała
się 15 stycznia, wydział operacyjny 2 Armii przygotował swą
ocenę, którą zapisano w dzienniku: „Dzisiejszego dnia stało
się oczywiste, że:

113 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 12: Dziennik dowództwa 2 Armii


t.01.-30.04.1943, zał. 180.
1,4 Ibidem.
115 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 12: Dziennik dowództwa 2 Armii
1.01.-30.04.1943, 15 stycznia.
a) nie ma nadziei na przywrócenie poprzedniego po­
łożenia,
b) w chwili obecnej nie ma mowy o utrzymaniu zaj­
mowanych pozycji (przejmujące zimno, osłabienie oddziałów,
stan psychiczny żołnierzy),
c) planowy odwrót jest właściwie niemożliwy,
d) brak odpowiedniego przygotowania materiałowego nie
pozwoli na długi opór w przypadku znalezienia się w okrą­
żeniu” 116.
Wydział operacyjny zdawał sobie więc sprawę z ówczes­
nej sytuacji i umiał przewidzieć rozwój wypadków. Jego
prognozy potwierdził dalszy przebieg wydarzeń. Gen. Jäny,
z powodu ogromnej odpowiedzialności, jaką musiałby przy­
jąć, ale także z racji swego charakteru, nie zdecydował się
na samodzielne działanie. Zwrócił się jedynie do swego
bezpośredniego zwierzchnika z prośbą o poprawę położenia
armii. W porannej rozmowie przekazał mu informacje, które
w zasadzie zgadzały się z oceną sytuacji przygotowaną
przez wydział operacyjny. „Przeciwnik naciera ok. czterema
dywizjami ze Szczuczje na południe i zachód. Na zaryg­
lowanie włamania brakuje sił. Zanim zbiorą się siły zdolne
przeprowadzić przeciwnatarcie, nie będzie ono miało już
sensu. Moim zdaniem, akcja Cramera nie przyniesie oczeki­
wanych rezultatów (...). Nie jesteśmy informowani o ogólnej
sytuacji GA „B”. O ile się orientuję, w Rossoszu są już
radzieckie czołgi. Jeśli będą atakować na północ, moje
wojsko stopniowo się wykruszy”117. Pod koniec rozmowy
gen. Weichs podkreślił, że o przyśpieszeniu ataku przez
Korpus Cramera może zdecydować tylko OKH, a on może
jedynie tę prośbę przedłożyć, co też pilnie uczyni. Reakcja
Jänyego była spontaniczna i niezbyt przemyślana: „Jeżeli

116 Ibidem.
117 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 12: Dziennik dowództwa 2 Armii
1.01.-30.04.1943, zat. 180.
przyjdzie rozkaz, że marny tu wytrwać i zginąć, to tak
uczynię. W tej sytuacji będziemy trzymać stanowiska tam,
gdzie aktualnie znajdują się oddziały” ll8.
Dowództwo GA „B” znało tragiczną sytuację 2 Armii.
Potwierdza to zapisek z dziennika Weichsa: „Zamiar: Kor­
pusem Cramera pobić nieprzyjacielskie ugrupowanie ze Szczu­
czje, następnie uderzyć na grupę północną. Pytanie tylko, czy
będzie to możliwe, bo przeciwnik cały czas posuwa się do
przodu. Führer, jak dotąd, nie zgadza się na odwrót za Ajdar,
aby zyskać na czasie i przegrupować siły. Następstwem tego
może być okrążenie wielu dywizji i zniszczenie znacznych
własnych sił”119. Jednakże Weichs dalej słał do dowództwa
2 Armii oceny i rozkazy przygotowywane przez OKH, nie
dzieląc się z nikim swoimi wątpliwościami. Wczesnym
popołudniem 15 stycznia szef sztabu GA „B”, gen. Sodenstem,
próbował przekonać szefa sztabu 2 Armii, że akcja Korpusu
Cramera odniesie sukces. Apelował o wytrwałość w imię
wyższych celów operacyjnych.
Dla Hitlera i OKH nie było sprawą najważniejszą urato­
wanie własnych dywizji ani tym bardziej dywizji sprzymie­
rzeńca. Dowodzą tego rozkazy wydane GA „B”, które
dotarły do dowództwa 2 Armii. Meritum tego rozkazu było
następujące:
„(...) a) Korpus Cramera przeprowadzi planowane przeciw­
natarcie,
b) wzmocniona 168 DP i 13 DL pod dowództwem gen.
Kraissa ubezpieczy Cichą Sosnę,
118 Ibidem. W dzienniku Miklósa Nemeskériego Kissa o tej rozmowie
czytamy Jakie są osobiste zamiary Waszej Ekscelencji? — spytał
ponadto:
w końcu Weichs. — Obejmą dowództwo nad zgrupowaniem w Aleksjejewce
i na czele sztabu bądę walczył do ostatniego naboju — odpowiedział Jäny.
AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 30: M. Nemeskéri Kiss, Dziennik..., op. cit.,
s. 154.
119 Die Tagebücher des Generalfeldmarschalls Freiherr von Weichs,
Nachlass, 15 stycznia 1943 (kserokopia).
c) 10 i 13 DL wytrwają do ostatniego żołnierza, bo tworzą
filar całej operacji” 12°.
Cytowany rozkaz zawiera też podstawy planu natarcia
Korpusu Cramera, wyznaczonego na 16 stycznia. 1 DPanc miała
nacierać z rejonu Marek, a 26 DP — z Wołcznoje i Krućca na
Petrowską przeciwko siłom samodzielnego 18 Korpusu m.
Dokonując oceny działań dowództwa armii, nie można
pominąć roli, jaką odegrał generał łącznikowy (Deutcher
General). Zarówno węgierscy, jak i zachodni historycy oraz
publicyści, zajmujący się historiografią 2 Armii, nie kwestionują
szczerości „rad” Witzlebena dotyczących odwrotu. Na podstawie
pamiętników generała przyjmują za pewnik, że już w nocy z 14 na
15 stycznia radził on Jänyemu, aby ten „w suwerenny sposób”
rozporządzał armią, nie bacząc na rozkaz Weichsa, OKH
i Hitlera: Es muss aushalten! (Trzeba wytrwać!).
Kiedy natomiast dokładnie studiuje się treść rozmowy
Witzlebena z szefem sztabu 2 Armii, gen. Koväcsem, takiego
stwierdzenia nie można znaleźć. Gen. Witzleben mówił jedynie
o szybszym odwrocie 13 DL i wprowadzeniu do walki 1 DPanc
oraz — w swoim własnym interesie — przeniesieniu kwatery
sztabu armii. Kiedy doszło do rozmowy o wycofaniu całej armii,
zareagował wymijająco 122. W dzienniku 2 Armii pod datą 15
stycznia znajduje się uwaga: „Dowódca niemieckiego sztabu
łącznikowego radzi, aby dowódca armii w kwestii prowadzenia
operacji działał samodzielnie” 123. Była to rada zbyt ogólna i zbyt
wiele było możliwych jej interpretacji, aby Jäny wziął ją pod
uwagę. Rozkazu Hitlera nie śmiał nie wykonać żaden z jego
generałów, a przeciwstawienie się mu w ogóle nie wchodziło

120 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 12: Dziennik dowództwa 2 Armii


1.01.-30.04.1943, 15 stycznia.
121 Ibidem.
122 AW Dokumenty 2 Armii, zeszyt 12: Dziennik dowództwa 2 Armii
1.01.-30.04.1943, zai. 180.
123 AW Dokumenty 2 Armii, zeszyt 12: Dziennik dowództwa 2 Armii

1.01.-30.04.1943, 15 stycznia.
w rachubę. Wiedząc o tym, zarówno Jäny, jak i Kovács „rady”
Witzlebena słusznie uważali za prowokację.
16 stycznia na południowym skrzydle i w centrum rozer­
wanego frontu w dalszym ciągu toczyły się walki mające na
celu okrążenie wojsk węgierskich, natomiast podporządkowany
2 Armii niemieckiej III Korpus miał chwilę oddechu. Oddziały
60 Armii radzieckiej nie rozpoczęły jeszcze zaplanowanej
ofensywy. Przeniesiony do Staro-Nikolska sztab 2 Armii
koncentrował się w związku z tym na dwóch zadaniach:
uporządkowaniu wycofujących się, w dużej mierze przemie­
szanych i pozbawionych broni oddziałów oraz zorganizowaniu
obrony na południu w oparciu o tereny zabudowane.
Próbujące okrążyć VII Korpus i Korpus Alpini oddziały
radzieckie osiągnęły znaczące rezultaty. 15 KPanc podążał na
Aleksjejewkę, natomiast 12 KPanc, zdobywając w ulicznych
walkach Rossosz, skierował się na Podgomoje i Karpenkowo.
Działania te (zwłaszcza ostatniego z wymienionych korpusów)
miały duże znaczenie dla obrony oddziałów włoskich (które
w dalszym ciągu tkwiły na swych stanowiskach nad Donem),
a także dla VII Korpusu węgierskiego. Całkowite okrążenie
wydawało się być tylko kwestią czasu l24.
Dowództwo VII Korpusu wydało co prawda rozkaz odwrotu,
lecz rozkaz bezwzględnego utrzymania stanowisk go anulo­
wał l25. Tymczasem w krwawych zmaganiach oddziały topniały
z każdą godziną; coraz mniej było jednostek niezaangażowa-
nych w walki. Rozbite i zdemoralizowane resztki pułków
i batalionów starały się zatłoczonymi drogami przedostać na
południe lub zachód. 16 stycznia walki osiągnęły dolinę
Marki. 219 DSt zaatakowała prowizoryczne stanowiska 19
DL. Wczesnym popołudniem sowieci opanowali miejscowość
Marki, następnie, wymijając walczące jeszcze oddziały węgier­
skie (1/32 pp i grupę płk. Zendy), parły na zachód.
124 P. V. M o r o z o w , Zapadnie je..., op. cit., str. 67-69.
125 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 27: Relacja dowowódcy VII Korpusu
1.01.-28.03.1943 (gen. Ernő Gyimesi).
Okopane nad Donem na swych starych stanowiskach 1/53.
i III/16 pp musiały przebijać się przez okrążających je Rosjan.
Większość 13 pp z Miszkolca — z prawie całą kadrą oficerską
— zginęła bądź dostała się do niewoli126.
16 stycznia całkowite okrążenie groziło znajdującym
się w odwrocie na Ostrogożsk 10 i 13 DL oraz oddziałom
168 DP. Pułki niemieckie jeszcze przed południem prze­
dostały się do Ostrogożska i pobliskiego Ukołowa Leśnego.
Dywizje sowieckiej 40 Armii — 305, 340 i 107 DSt
— znalazły się wieczorem w odległości ok. dwóch ki­
lometrów od tych miast127.
13 DL wycofywała się dwoma ugrupowaniami. O 3.00 po
południu rozkaz odwrotu otrzymały oba pułki piechoty.
Z powodu bardzo silnego nacisku ze strony Rosjan i braku
łączności odwrót odbywał się za cenę wysokich strat w uzbro­
jeniu i w sposób nieuporządkowany. Brak środków transpor­
towych spowodował, że udało się uratować jedynie 7 z posia­
danych 16 dział. Używano ich później w obronie Ostrogożska.
31 pp oraz I i III/7 pp poniosły dotkliwe straty podczas walk
w dolinie Potudani. II/7 pp ucierpiał najbardziej podczas
odwrotu. Jedynym zdolnym do walki batalionem tej dywizji
był 1/24 pp, który przybył w styczniu jako oddział luzujący 128.
Zwierzchnictwo nad przebywającymi w Ostrogożsku od­
działami węgierskimi przejął gen. László Hollósy-Kuthy,
dowódca 13 DL. W pierwszej kolejności zarządził, by
„(...) spisano posiadane zasoby. Zarządziłem, aby wydano
zgromadzoną odzież zimową (głównie kozaki) oraz podwyż­
szone racje żywnościowe (...). Chciałem spowodować, aby
rannych i chorych przebywającyh w szpitalach przewieźć na
126 Przed walkami w styczniu 13 pp liczył 65 oficerów i 4200 szeregowych.
12 marca doliczono się 18 oficerów i 878 szeregowych. Reszta była ranna,
zginęła bądź dostała się do niewoli; wśród nich dowódca pułku, płk Ferenc
Pälos. AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 27: Relacja z walk 13 pp 14-28.01.
1943 (ppłk Sandor Gall).
127 P. V. M o r o z o v, Zapadnieje..., op. cit., s. 63.

128 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 26: Dziennik 13 DL 1.01.-28.02.


1943; Relacja z walk 31 pp I—II 1943 (płk Lajos Rumy).
tyły jeszcze dziś w nocy lub w niedzielę (17 stycznia
— przypis autora P. Sz.). Byłem w tej sprawie w dowództwie
niemieckim — według nich było to już niemożliwe” 129.
16 stycznia silne natarcie dosięgnęło też 10 DL. Sowiecki
samodzielny 18 Korpus kontynuował natarcie — którego
środek ciężkości przypadał na Melakino i Krinicę — na
prawe skrzydło i tyły dywizji. Dowództwo IV Korpusu
dopiero o godz. 9.00 zdecydowało o odwrocie 10 DL na
nową linię obrony, opartą o miejscowości Krinica-Szczer-
bakowo. Odwrót odbywał się przy silnym nacisku nie­
przyjaciela, tak że nie można było przeprowadzić go zgodnie
z otrzymanym rozkazem. Z powodu braku transportu i bardzo
szybkiego ruchu Rosjan, 36 pp musiał pozostawić nad
Donem większą część broni ciężkiej i artylerii. Odwrót do
Krinicy ani do Dolszik nie byl już możliwy. Dlatego dywizja
koposvarska (wraz z przyłączającymi się do niej grupami,
np. oddziałem Pallaya i elementami 12 pp) została zmuszona
do odwrotu na Ostrogożsk l3(). Często był to jedyny możliwy
kierunek marszu, np. 111/36 był naciskany z trzech stron.
Artyleria 10 DL, dopóki mogła, wspomagała walczącą
piechotę. 1/10 pal od 14 stycznia brał udział w walkach
o Gemüsebau, Kolomejcewo i Liski. Po walce wręcz działa
zniszczono, a ich obsługa wycofała się przez Krinicę do
Ostrogożska. Gdyby wspomagający 36 pp 11/10 pal w od­
powiednim czasie dokonał odwrotu, mógłby uratować swe
działa. Tymczasem dywizjon rozpoczął wycofywanie dopiero
16 stycznia nad ranem i do Ostrogożska doprowadził tylko
3 działa. Podczas marszu kolumna dywizjonu została zaata­
kowana przez Rosjan — przeszło 100 kanonierów poległo

129 L. H o l l ó s y - K u t h y , Moje przeżycia podczas II wojny światowej


1939-1945, Székesfehérvár 1992, s. 41.
130 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 24: Relacja nr 6 dowódcy z walk 10
DL I-III 1943 (pik László Molnár); Relacja z walk 36 pp I-II 1943 (pik
Andor Krisanich); Relacja z walk 111/36 pp I-II 1943 (mjr Pal Magda).
lub dostało się do niewoli131. W godzinach wieczornych
został zaatakowany sztab dywizji, który stacjonował w Pet-
renkowie. Silny nacisk partyzantów i oddziałów regularnych
nieprzyjaciela oraz dokuczający obrońcom brak amunicji
wymusił odwrót sztabu do Ostrogożska l32.
16 stycznia wieczorem gen. Jäny w rozmowie telefonicznej
przekazał dowódcy IV Korpusu następujący rozkaz: „Ostro­
gożska należy bronić do ostatniego żołnierza! Niech 168 DP
przygotuje się do obrony okrężnej. Elementy 10 i 13 DL mają
wzmocnić jej ugrupowanie. Zostań z Bogiem, Joszka!” 133
Obrona miasta do 20 stycznia spoczywała na 168 DP i 13 DL.
Resztki 10 DL przeszły przez Ostrogożsk i jeszcze przed
całkowitym zamknięciem okrążenia wydostały się w stronę
Aleksjejewki i Budiennego. W mieście pozostała część 11/10 pal
oraz I i 111/36 pp pod dowództwem mjr. Pala Magdy. „Zarówno
oddziały, jak i dowództwa bały się Ostrogożska jak piekła.
Wszyscy chcieli przejść przez miasto jak najszybciej, nikt w nim
nie odpoczywał ani nie nocował. Wszyscy uciekali. W nocy
miasto przedstawiało wstrząsający widok. Okoliczne wsie
i zagrody płonęły, również w samym mieście szalało 4-5
większych pożarów, oświetlających zgliszcza i sterczące, puste
ściany” 134 — czytamy w relacji szefa sztabu 13 DL.
W myśl rozkazu GA „B”, natarcie Korpusu Cramera miało
rozpocząć się 16 stycznia rano. Zatrzymanie atakującego
z przyczółka Szczuczje nieprzyjaciela spoczywało na 26 DP
i 1 DPanc. Sytuacja jednak uległa znacznemu pogorszeniu.
Zdając sobie z tego sprawę, dowództwa GA „B” i Korpusu
131 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 24: Relacja z walk 10 pal I-II 1943
(ppłk László Somoskeőy); Relacja z walk 1/10 pal 1—II 1943 (mjr Gyula
Téry); Relacja z walk 11/10 pal I-II 1943 (por. rez. dr István Körmendy).
132 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 24: Relacja nr 6 dowództwa 10 DL
I-III 1943 (płk László Molnár).
133 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 12: Dziennik dowództwa 2 Armii

1.01.-30.04.1943, zał. 191.


134 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 26: Uzupełnienia mjr. Gábora Vigyázó
do relacji 13 DL, 27.09.1943.
Cramera doszły do wniosku, że nie można poświęcać jedynego
odwodu operacyjnego, by ratować i tak już rozbitą armię
węgierską. Dlatego też zdecydowano się na przeprowadzenie
tylko lokalnego przeciwnatarcia. 26 DP już 15 stycznia o 5.30
po południu otrzymała poniższy rozkaz: „W obecnej sytuacji
nie można określić celu natarcia. Zależy on od tego, na ile
atak zostanie odczuty przez nieprzyjaciela, czy spowoduje
zamieszanie w jego szeregach i czy dzięki niemu można
będzie zyskać na czasie, aby oderwać się w sposób zor­
ganizowany i zaplanowany” 135. 16 stycznia o 5.00 rano sztab
Korpusu poinformował podległe jednostki o nowych celach
natarcia. 1 DPanc miała atakować z doliny Marki w kierunku
na wschodnią część Wołczje, a 26 DP — na zachodnią. Sztab
2 Armii dopiero później dowiedział się o tej zmianie l36.
Rozpoczęcie akcji było wielokrotnie przekładane. 77 pp,
wskutek strat, które odniósł w dniu poprzednim, był niezdolny
do walki, a czołgi dywizji pancernej w głębokim śniegu i przy
silnym mrozie posuwały się bardzo powoli, często utykając
w zaspach. Natarcie ropoczęło się ostatecznie o godzinie
11.00, lecz 78 pp musiał najpierw odeprzeć radziecki atak.
Natarcie korpusu nie przyniosło oczekiwanych rezultatów. Do
zmroku oddziałom udało się podejść pod Wołczje, lecz nie
udało się im go zdobyć 137. „(...) natarcie dywizji pancernej
przyniosło jedynie taki skutek, że ściągnęło część sił radziec­
kich i częściowo wstrzymało posuwanie się pozostałych na
zachód i południowy zachód” 138 — czytamy we wspom­
nieniach gen. Ferenca Horvärtha, dowódcy 1 DPanc.
O godz. 17.00 gen. Cramer zdecydował o przerwaniu
natarcia i nakazał podległym dywizjom odwrót. 26 DP miała

135 AW, Kriegstagebuch 26 I.D 15.01.1943 (kserokopia).


136 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 18: Relacja 1 DPanc (wyciąg)
15.01.-2.09.1943 (gen. Ferenc Horvath).
137 Ibidem.
138 AW, Tgy., Gen. Ferenc Horvath, Zimowe walki 1 DPanc w 1943 r. Od
Donu do Dońca.
zebrać się w Kamence i Ribalcinie, a 1 Dpanc — w okolicach
Jewdakowa139. Począwszy od tego dnia, niemiecki dowódca
starał się wyprowadzić podległe mu oddziały z grożącego im
okrążenia i wykorzystać je do ubezpieczania odwrotu 2 Armii.
16 stycznia gen. Jäny zwrócił się do gen. Sodenstema, szefa
sztabu GA „B”, najpierw z prośbą, a następnie z ultimatum,
aby ten wymógł na Hitlerze rozkaz odwrotu dla ciągle
utrzymujących stanowiska nad Donem dywizji VII Korpusu.
Odpowiedź, która nadeszła o 8.00 wieczorem, była następująca:
fiihrer zdecydował, że pozycje 19 i 23 DL muszą być bronione
do ostatniego żołnierza, w każdych warunkach 140. Dowództwo
2 Armii było zmuszone przekazać rozkaz o podobnej treści do
podległych mu jednostek broniących się w Ostrogożsku.
Wieczorem gen. Jäny rozmawiał z naczelnym dowództwem
na Węgrzech. Ani Horthy, ani szef sztabu Królewskiej Armii
Węgierskiej nie podjęli żadnych kroków. Obaj z żalem
stwierdzili, że wobec takiej decyzji najwyższego dowództwa
niemieckiego nic nie mogą uczynić.
W nocy, o 1.30, szef sztabu 2 Armii przeprowadził kilka
rozmów z dowódcami niemieckimi, z którymi udało mu się
skontaktować, na temat sytuacji 2 Armii i rozkazu Hitlera. Gen.
Witzleben, który w tej sprawie odbył długą rozmowę z dowódcą
GA „B”, poinformował, że „(...) rozkaz Fiihrera i dowódcy
Grupy Armii jest niemożliwy do wykonania, bo pomiędzy VII
Korpusem a Korpusem Cramera jest luka, która cały czas się
rozszerza”, co zaowocuje całkowitym okrążeniem i zniszczeniem
Korpusu. Nie chcąc brać na siebie odpowiedzialności radził
jedynie wykonanie rozkazu w taki sposób, by VII Korpus nie
stracił łączności z dywizjami Cramera. Na pytanie gen. Koväcsa,
czy oznacza to zezwolenie na odwrót, powiedział, że nie ma
o tym mowy. Proponował tylko, aby interpretować rozkaz

l3‘' AW, Materiały o Korpusie Cramera 2.01.-22.02.1943, 16 stycznia


(kserokopia).
I4H AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 30: M. Nemeskéri Kiss, Dziennik...,
op. cit., t. II, s. 146.
stosownie do sytuacji. Podobnie wymijająco odpowiedzieli
gen. Kinzel — szef sztabu Korpusu Cramera i płk Winter
— szef wydziału operacyjnego GA „B”: „należy uważać, aby
rozkaz wydawał się nadal obowiązujący” 141.
O godz. 2.30 w nocy gen. Jäny zadzwonił do dowództwa
GA „B” i przeprowadził rozmowę z płk. Winterem, po której
wydał rozkaz odwrotu dla VII Korpusu w kierunku północno-
-zachodnim, na Karpenkowo. Dowództwo niemieckie poparło
plan Jänyego, w myśl którego Korpus Cramera miał nacierać
na Ostrogożsk, aby połączyć się z obrońcami miasta i w ten
sposób ubezpieczać skrzydło VII Korpusu l42. W tym samym
czasie dowództwo GA „B” wydało pozorną zgodę na odwrót
włoskiego Korpusu Alpini. Odwrót ten napotkał szereg trud­
ności i spowodował relatywnie większe straty niż w oddziałach
węgierskich. Kiedy Włosi zaczęli opuszczać swe pozycje,
Rossosz i Olszowatka były już w rękach radzieckich. Oddziały
musiały się przebijać przez wojska tworzące pierścień okrąże­
nia. 17 stycznia Włosi połączyli się z przebijającymi się na
północ elementami niemieckiego XXIV KPanc i, ubezpieczając
jego tyły, próbowali wycofać się na Wałujki. *
Gen. Weichs nie wziął na siebie odpowiedzialności za
ustnie wydany rozkaz odwrotu. W swoim dzienniku pisze:
„Dowództwo armii węgierskiej, mimo rozkazu GA „B”,
nakazało VII Korpusowi odwrót” l43. Zwierzchnik Jänyego był
bezsilny wobec Hitlera i zbyt słaby wobec OKH, których nie
potrafił bądź nie chciał przekonać o niemożności dosłownego
wykonania wydanych rozkazów.
Obronę „do ostatniego żołnierza” nakazywały Janyemu dwa
wydane rozkazy. Jeden Hitlera — O obronie zimowej 1942/1943
oraz drugi — szefa sztabu Królewskiej Armii Węgierskiej,

141 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 12: Dziennik dowództwa 2 Armii


1.01.-30.04.1943, zał. 192; L. Ä r p ä d , Wspomnienie..., op. cit., s. 155-158.
142 Ibidem.
143 Die Tagebücher des Generalfeklmarschalls Freiherr von Weichs, 17
stycznia 1943 Nachlass (kserokopia).
dostarczony 27 grudnia 1942 roku. Rozkazy te wyznaczały
granicę działania dowódcy armii. Biorąc pod uwagę wszystkie
uwarunkowania, tj. osobowość Jänyego, jego wychowanie i cały
przebieg dotychczasowej kariery, nie można było oczekiwać, że
odmówi wykonania obu rozkazów i odżegna się od obowiązują­
cej dyscypliny. Jäny nie otrzymał żadnych wskazówek, ani od
Horthyego, ani od szefa sztabu Królewskiej Armii Węgierskiej,
ani nawet od gen. Gusztäva Hennyeya, dokonującego w grudniu
inspekcji armii. Wskazówki takie byłyby dla niego podporą.
Nigdy nie rozmawiano o tym, co jest granicą operacyjnego
podporządkowania dowództwu niemieckiemu, po przekroczeniu
której decydowałby on sam jako zwierzchnik wojsk węgierskich
na froncie. Nie otrzymał stosownych zapewnień, że będzie
bezwarunkowo popierany przez przywódców w kraju, którzy
powinni wierzyć w jego sądy i oceny. Po prostu pozostawiono
go samego w biedzie. „(...) wierzyłem, że węgierskie kierownic­
two jest poinformowane o sytuacji i że to my musimy zapewnić
czas na koncentrację znacznych sił, tak jak to było w 1942 roku
pod Charkowem, gdzie kontrofensywa przyniosła Rosjanom
porażkę, a nam znaczne sukcesy. Weichs informował o zbieraniu
znacznych sił i transportach dywizji pancernych” 144 — zeznawał
Jäny podczas przygotowań do procesu w 1947 roku.
Węgierskie kierownictwo wojskowe znało wydarzenia i tra­
giczną sytuację 2 Armii. Gen. Gyula Kovács przez cały czas
był w kontakcie z szefem wydziału operacyjnego Sztabu
Generalnego. Informował go na bieżąco o zamiarach i o stale
pogarszającej się sytuacji. W przeddzień tragicznych wydarzeń
nikt spośród poinformowanych osób nie ujawnił swego zdania.
Nie znamy żadnego posunięcia czy też działania, które
dotyczyłyby 2 Armii. Komisja parlamentarna wysłuchała
referatu ministra obrony dopiero w lutym. W swoim wy­
stąpieniu minister raczej piętnował błędy dowództwa niemiec­
kiego niż posunięcia dowództwa węgierskiego. Vilmos Nagy
144 Archiwum Miasta Budapeszt. NB 2613/47: Dokumenty z procesu gen.
Jänyego.
mówił m.in.: „Kiedy oddziały rozdzielą się na cztery grupy,
nie ma między nimi łączności i dzieli je 50-kilometrowa luka,
to jasne jest, że można je zebrać jedynie, ściągając je do tyłu.
Oczywiście pod warunkiem, że w porę zarządzi się odwrót.
(...) Nie chcę krytykować, ale zmuszony jestem stwierdzić, że
rozkaz nakazujący obronę do ostatniego żołnierza był nie do
wykonania. Nie powinien zostać wydany. Trzeba było raczej
powiedzieć: W tył zwrot! Dziś nie mówimy już, że walka
toczy się o jakiś pas ziemi. Dzisiaj chcemy zniszczyć siły
przeciwnika. Natomiast wszystko jedno, czy zniszczę je tu,
czy tam. Jeżeli utrzymam zdolność bojową, wycofam się i nie
poświęcę ludzi, to odwrót nic nie znaczy" 14 5.
Tylko wodzowie o nadzwyczajnych zdolnościach zawsze,
nawet w najbardziej decydujących i krytycznych chwilach,
zachowują zimną krew. Gen. Jäny — mimo że posiadał
predyspozycje niezbędne dowódcy armii — do takich nie
należał. Wahał się między całkowitym posłuszeństwem roz­
kazom a obowiązkiem ochrony swych wojsk. Wybrał tę
pierwszą możliwość i stało się to jego tragedią. Widząc
pogrom swojej armii, nie wytrzymał nerwowego napięcia.
Wszystkimi jego działaniami i staraniami po 15 stycznia
kierowała rozpacz i poczucie, że nic nie dzieje się tak, jak
powinno. Z drugiej strony trzeba przyznać, że niewiele mógł
wówczas zrobić pożytecznego dla swej armii.

ODWRÓT ZNAD DONU ORAZ WALKI OBRONNE III KORPUSU


W RAMACH GRUPY SIEBERTA (17 STYCZNIA-10 LUTEGO)

Gen. Jäny wydał VII Korpusowi rozkaz odwrotu w nocy,


17 stycznia, o godz. 2.30. O rozkazie poinformował dowódcę
korpusu w rozmowie radiowej, która miała miejsce o 3.00
rano. O 3.45 rozkaz potwierdzono na piśmie. Niektóre
145 AW SzG, Dow. 22.01.1943, dokument bez numeru: Wystąpienie szefa
sztabu KAW przed komisją parlamentarną nt. kampanii 1942/1943, przyczyn
niepowodzeń i stanu armii, luty 1943.
z oddziałów rozpoczęły odwrót już nad ranem, lecz były i takie,
do których rozkaz odwrotu dotarł dopiero późnym popołudniem.
Nie było już mowy o planowym odwrocie. Wycofywały się
większe bądź mniejsze, luźne elementy korpusu l46. Na północ­
nym skrzydle, bez wsparcia artylerii, walczyła jeszcze 23 DL.
Oddziały radzieckie zajęły Jedino, w którym zebrały się resztki
13 pp. O utracie tej miejscowości pisze dowódca 1/13 pp, ppłk
Sandor Gall: „Około godziny 11.00 nieprzyjaciel siłami batalio­
nu rozpoczął natarcie z kierunku północnego. Do ataku przyłą­
czyło się 14 czołgów, które rozproszyły piechotę pozbawioną
broni przeciwpancernej. Część czołgów poszła dalej w stronę
Hwoszczewatki, gdzie spowodowały panikę wśród zgromadzo­
nych tam pojazdów i ich obsługi. Pułk ostatecznie utracił
spoistość i nie można go było zreorganizować aż do momentu
zupełnego wycofania z linii, głównie z powodu braku oficerów.
W walkach o Jedino poległo 75% obrońców, spośród oficerów
wróciło zaledwie czterech” l47.
17 stycznia na drodze Jedino-Saguń przemieszane oddziały
tworzyły tak wielki tłum, że ich zatrzymanie i reorganizacja
była niemożliwa. Jednostki korpusu mogły się wycofywać
tylko jedną, zdatną do użytku drogą, która wiodła przez
Karpenkowo i Tatarino do Nikołajewki. Tłumy pieszych
i pojazdów powodowały zatory uniemożliwiające ruch. Wyjąt­
kiem były niektóre pododdziały dywizyjne 23 DL (kolumna
taborowa) i 21 pp, które po nagłym ataku nieprzyjaciela za
Gonczarowką odbiły na południe i wycofywały się razem
z włoską dywizją „Tridentina” 148.
146 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 12: Dziennik dowództwa 2 Armii
1.01.-30.04.1943, zal. 192; zeszyt 29: Dziennik dowództwa 23 DL (gen.
Gyula Vargyassi).
147 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 27: Relacja z walk 13 pp 14—28.01.
1943 (ppłk Sandor Gall).
148 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 29: Relacja z walk 21 pp 14.01.-1.02.
1943 (kpt. Kalman Vágó). Z grupy 23 DL, liczącej ok. 4500 żołnierzy, do
Biełgorodu przybyło 20 oficerów i 600 szeregowych; 1 lutego do niewoli
dostał się Sandor Benkő, dowódca 21 pp.
17 stycznia o 9.00 rano, po interwencji Jänyego, dowództwo
GA „B” poinformowało o swych zamiarach dotyczących
dalszego użycia 2 Armii. W myśl tego zarządzenia, jej resztki
miały zatrzymać nieprzyjaciela na linii Budiennyj-Rossosz
(koło Potudani), tak aby dać Niemcom czas na kontrposunięcie.
Zamiarem sztabu Grupy Armii było zatrzymanie wroga 60-70
km od Donu. 17 stycznia na wyznaczonej linii zebrało się
niewiele zdolnych do walki jednostek. Elementy VII Korpusu
musiały bowiem zbierać się na północny zachód od Aleksjeje-
wki, aby nie utracić łączności z korpusem włoskim.
Korpus Cramera otrzymał zadanie uratowania zamkniętej
w Ostrogożsku grupy Kraissal49. 17 stycznia dywizje 40
Armii i samodzielnego 18 Korpusu całkowicie otoczyły
miasto. We wspomnieniach gen. László Hollósy-Kuthyego
czytamy o organizacji obrony miasta: „Miasto zostało po­
dzielone na sektory obronne, w których wyznaczono dwie
linie oporu, tak aby możliwa była wymiana walczących
oddziałów” 1M). Obronę miasta osłabiło odejście rozbitej 10
DL. 129 DSt przypuszczała silne ataki na słabiej obsadzoną
linię między Ostrogożskiem a Ribnoje. Odpieranie szturmu
trwało do wieczora. Rosjanie opanowali stację kolejową
i prawie wszędzie podeszli na skraj miasta151. Początkowo
wierzono, że atak Korpusu Cramera się powiedzie, jednakże
po niedługim czasie złudzenia prysnęły. Odwód operacyjny
zadania nie wykonał — wojska radzieckie okazały się zbyt
silne, a siły Cramera zbyt skromne, aby się przebić do
oblężonego miasta. 17 stycznia 15 KPanc i 305 DSt dotarły
w pobliże Aleksjejewki i Nikołajewki. Wyglądało na to, że
IV Korpus, VII Korpus i włoski Korpus Alpini ostatecznie
zostały zamknięte w kotle ,52.

i4‘J AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 12: Dziennik dowództwa 2 Armii


1.01.-30.04.1943, zat. 192.
150 L. H o l l ó s y - K u t h y , Moje przeżycia..., op. cit., s . 4 3 .

1 5 1 P . V . M o r o z o w , Z apadnieje..., op. cit., s . 6 5 .

152 Ibidem.
W Aleksjejewce i i Iłowskoje do obrony szykowała się
Kwatera Główna armii i elementy lądowe 2 Brygady Lotniczej.
Sztab armii przeniósł się do Nowego Oskoła jeszcze 16 stycznia,
podobnie jak dowództwo lotnictwa, samoloty i obsługa naziemna
brygady. Do obrony Iłowskoje zorganizowano 750-osobową,
słabo uzbrojoną i nie przeszkoloną do walki grupę ppłk.
Kälmäna Csukása. Artyleria grupy, przystosowana do obrony
okrężnej, składała się z 14 działek przeciwlotniczych. Znaczenie
obrony Iłowskoje potęgował fakt, że tamtędy wiodła jedna
z nielicznych zdatnych do użytku dróg z Nowego Oskoła do
Korotojaku. Rosjanie pojawili się w okolicach lotniska już 16
stycznia. 305 DSt zajęła leżące na północny zachód od Iłowskoje
Podserednije, tak że nie można było się już wycofać w stronę
Aleksjejewki153.
Aby zabezpieczyć odwrót VII Korpusu, dowództwo Korpusu
Cramera skierowało 1 DPanc do Aleksjejewki, a 26 DP, ciągle
jeszcze walczącą pod Karpenkowem i Kamenką, ponaglało do
jak najszybszego odwrotu na zachód 154. Podczas przemarszów
została zniszczona większa część czołgów, artylerii i pojazdów
dywizji pancernej. Jedyna droga wiodąca do Aleksjejewki była
tak zatarasowana pojazdami, zaspami śnieżnymi, zaprzęgami
konnymi, kolumnami wycofujących się Niemców i Węgrów, że
uniemożliwiało to zorganizowany odwrót. Radzieckie grupy
czołgów nadjeżdżały znienacka i atakowały maszerujące kolum­
ny, co wywoływało niebywałą panikę. Po takim ataku zorganizo­
wanie na nowo kolumn zabierało bardzo dużo czasu. Do celu
dojechały tylko te czołgi i pojazdy dywizji, które zjechały z drogi
i mogły kontynuować marsz po polach i bezdrożach. Czołgi typu
T 38 z powodu braku paliwa i trudności w poruszaniu się po
głębokim śniegu trzeba było zniszczyć l55.

153 G. G a a l , Iłowskoje. Węgierskie skrzydła (Oshawa) 1979, s. 14-26.


154 AW, Materiały o Korpusie Cramera 2.01.-22.02.1943, 17 stycznia,
(kserokopia).
155 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 18: Relacja z walk 1 DPanc (wyciąg)

15.01.-2.09.1943 (gen. Ferenc Horvath).


Na skutek zbyt późnego wydania rozkazu odwrotu, podzielona
2 Armia walczyła każdą swą częścią osobno. Dowództwo armii
mogło wydawać zarządzenia tylko i wyłącznie o charakterze
ogólnym, natomiast rozwój wydarzeń zależał całkowicie od
wojsk radzieckich. Nie tylko dowodzenie wymknęło się z ręki
dowództwa, zachwiane zostały również stosunki podległościowe
między oddziałami niemieckimi i węgierskimi. Korpusem
Cramera, podległym od 14 stycznia dowództwu 2 Armii,
dysponowała cały czas GA „B”. Z tych też względów zarówno
dowództwo niemieckie, jak i węgierskie, były zdania, że
zorganizowanie trwałego oporu jest możliwe dopiero ok. 100 km
od Donu, w oparciu o rzekę Oskoł. Oddziały radzieckie,
wykonując przez cały czas ruchy okrążające, wdarły się
w ugrupowanie 2 Armii na głębokość ok. 60-70 km. Z kolei
odrzucony na północ III Korpus nie był na razie atakowany przez
większe siły radzieckie. Dowództwo GA „B” zdawało sobie
sprawę, że właśnie rozpoczęło się przygotowanie do następnej
operacji radzieckiej, mającej na celu okrążenie i zniszczenie
2 Armii niemieckiej i podporządkowanego jej III Korpusu.
„Liczyć się należy z tym, że przeciwnik zwróci się częścią sił
przeciwko 2 Armii (niemieckiej — przypis autora P. Sz.). Hitler
jednak odrzucił możliwość wycofania się tej armii w odpowied­
nim czasie” 156 — pisał feldmarszałek Weichs w swoim pamięt­
niku pod datą 17 stycznia.
Tego samego dnia dywizje 60 Armii podeszły pod linię
obrony III Korpusu i zajęły szereg miejscowości na jej
przedpolu — Aleksandrowkę, Oskino, Istobnoje, Rossoszki
— wykorzystując dogodny teren: lasy, wzgórza i głębokie jary
podchodziły pod węgierskie pozycje. Na wniosek dowódcy III
Korpusu, gen. Marcela Stomma, na odcinek obrony Korpusu
skierowane zostały liczne jednostki niemieckiej piechoty
i artylerii. Miały one powstrzymać wycofywanie się oddziałów
węgierskich na północ. W ten sposób skierowano 168 i 188
136 Die Tagebücher des Generáljeldmarschalls Freiherr von Weichs, 17
stycznia 1943 Nachlass (kserokopia).
bataliony narciarzy, 11/818 da, baterię Nebelwerflów, a także
przybyłe właśnie 593 i 164 pułki grenadierów, I i IV/157 pal
oraz grupę saperów w sile półtorej kompanii. Ewakuowany
z przyczółka woroneskiego 199 pułk grenadierów został
skierowany do Sinich Lipiag, a 68 DP z XIII Korpusu — do
Gorsecznoje i Melowoje l5V.
Wzmocnienia niemieckie nadeszły w odpowiednim momen­
cie, tj. w chwili, kiedy 60 Armia rozpoczynała właśnie
ofensywę. Zgodnie z zarządzeniem gen. Sieberta, niemiecki
kontyngent był podporządkowany dowództwu III Korpusu,
w praktyce jednak otrzymywał rozkazy za pośrednictwem
oficera łącznikowego, mjr. sztab. Fetta 158. Wymienione siły
niemieckie od 16 do 26 stycznia utrzymywały Sinije Lipiagi,
Skupolj, Siemidiesiackoje, Koczatowkę, Parnicznyj, Prokudin-
skij i Rudkino. Do 26 stycznia dwa i pół węgierskiego
batalionu z 9 DL trzymało też swe pierwotne stanowiska nad
Donem. Najdłużej, bo do 27 stycznia, pozostawał na nich
III/17 pp.
Główne siły radzieckiego natarcia w pierwszej jego fazie
skierowane były na zachód, toteż III Korpus ominęły na
początku krwawe walki. Najdalej wysuniętymi na zachód
i oddalonymi od Donu węzłami opora III Korpusu były
Sinije Lipiagi i Skupolj. Do obu tych miejscowości wycofały
się rozbite, prezentujące niewielką wartość bojową i w dużej
mierze pozbawione broni elementy 20 DL. Skupolj już
w pierwszej fazie radzieckiego natarcia był celem ataku.
18 stycznia obrońcy wycofali się do Lipiag. Dowódcą
obrony tej miejscowości był kpt. György Hermändy-Berencz
(dowódca luzującego 111/52 pp), który z żołnierzy posia­
dających broń zorganizował dwa bataliony piechoty i dwie
kompanie artylerii. 19 stycznia do Lipiag wkroczył 199
pgren. Jego elementy broniły też sąsiedniej Boczarowki.
157 AW, Gefechtsbericht für die Zeit von 15.01.-18.08.1943 (Korpsgruppe
Siebert/57 Div. I.a) 17-18 I 1943 (kserokopia).
158 AW, M. B é l a . Życiorys gen. Marcela Stomma, s. 172.
Kapitana Hermändy-Berencza z jednym batalionem skie­
rowano do Staro-Nikolska, na miejsce postoju dowódcy
Korpusu l;>9.
Drugim ważnym punktem oporu Korpusu było Siemidiesiac­
koje. Tu przeniesiona została centrala łączności. Odcinek
obrony miał 5 km długości i 3 km szerokości. Rozpoczęto
budowę umocnień. Broniły go głównie oddziały korpuśne: III
batalion łączności, III batalion narciarzy, 102 baon kwatermi-
strzowski, III dywizjon artylerii przeciwlotniczej, III kompania
pomiarowa, III kompania ochrony sztabu oraz żołnierze
taborów. 16 stycznia przybył niemiecki 188 batalion narciarzy,
który jednakże 21 stycznia został przeniesiony do odwodu. 21
i 23 stycznia siły obrońców nieznacznie się powiększyły,
z sąsiedniej Koczatowki skierowano bowiem elementy III.
batalionu narciarzy i 3 pp. 25 stycznia siły obrońców liczyły
76 oficerów i 2020 szeregowych, uzbrojonych w 1088 karabi­
nów, 24 rkm, 4 granatniki, 14 ckm, 2 działa przeciwpancerne,
1 nkm i 1 moździerz 160.
Najsilniejszym ogniwem w systemie obrony była leżąca
10-15 km na wschód od Siemidiesiackoje Koczatowka.
Poprzednio w tej miejscowości zainstalowały się korpuśne
magazyny amunicyjne, żywnościowe, mundurowe, a także
obozy dla rekonwalescentów. Zapasy magazynów zapewniały
obrońcom żywność i amunicję na 16 dni. Pierwsza większa
jednostka dotarła tu 15 stycznia. Była to grupa płk. Sandora
Martsy. Przybywały tu elementy wszystkich dywizji Korpusu.
Siły obrońców skupione były na stosunkowo niedużym terenie.
Obronę przeciwlotniczą zgrupowania stanowiło kilka rkm
i jedno działko przeciwlotnicze, natomiast 18 działek przeciw-

AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 28: Dzieje 20 DL 1942/1943 (gen.


Frigyes Vasväry); zeszyt 21: Relacja z walki 22 pp I-II 1943 (kpt. György
Hermändy-Berencz).
160 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 20: Relacja z walk III baonu łączności
l-II 1943 (por. réz. Gyula Jakobsen); Relacja z walk 102 baonu kwatermi­
strzostwa I-II 1943 (ppłk żandarmerii Lajos Tavassy).
pancernych tworzyło trzon ruchomego odwodu przeciwpan­
cernego. Dowództwo nad całością sił objął poprzedni dowódca
grupy wsparcia III Korpusu, płk Sandor Martsa. Grupa liczyła
ok. 5500-6000 ludzi, uzbrojonych (wg stanu na 20 stycznia)
w 2531 karabinów, 560 pistoletów, 39 ckm, 66 rkm, 11
moździerzy, 12 granatników, 6 nkm, 18 dział przeciwpancer­
nych i jedno działko przeciwlotnicze. Praca oficerów, pełne
magazyny i możliwość nocowania pod dachem miały pozytyw­
ny wpływ na postawę żołnierzy. Poprawiła się karność,
a obrona, nie niepokojona przez kilka dni, okrzepła 161.
Na południe od Koczatowki walki toczyły się ze zmiennym
szczęściem. Rossoszki między 15 a 18 stycznia wielokrotnie
przechodziły z rąk do rąk. Po odejściu z Rossoszek oddziałów
z grupy Martsy, niemiecki 168 baon narciarzy na kilka dni
ponownie odbił miejscowość.
17 stycznia przemarznięte i mocno przerzedzone oddziały
6 DL nie potrafiły już powstrzymać atakujących głównie
nocami i z zaskoczenia Rosjan. Po przełamaniu pozycji
ryglowych oddziały węgierskie wycofały się do leżących na
północny wschód od Koczatowki Parnicznoje i Prokudinskoje.
Przez pewien czas utrzymywano obie miejscowości. Masy
pozbawionych broni żołnierzy skierowano przez Iwanowkę
i Staro-Nikolskoje do Hohoła. 700-osobowa grupa z 22 pp
płk. Zoltana Farkasa broniła najpierw Parnicznego, a po
przybyciu niemieckiego 164 pp odeszła do Iwanowki162.
W Prokudinskim stała grupa dowódcy 6 pal, płk. György
Csicsa, i resztki pobitego pod Jabłocznoje 1/34 pp (160
osób). 20 stycznia obronę terenu przejął niemiecki batalion
narciarzy 163.

161 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 20: Działalność grupy Martsy I-III
1943 (płk Sandor Martsa); Relacja grupy Rabäcsa I-II 1943 (płk István
Rabäcs).
162 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 21: Walki zimowe 22 pp 1942/1943.
Wykład płk. Zoltana Farkasa, maj 1943.
163 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 21: Relacja z walk 6 pal I-II 1943
Z powodu załamania pozycji ryglowej 6 DL, południowe
skrzydło 9 DL musiało się cofnąć do Gremjaczje, Hmielow-
skiego Lasu i Parnicznoje. Do 20 stycznia, oprócz przemie­
szanych oddziałów 9 DL, broniła się tu grupa płk. Farkasa.
Tu też przybyły jako wzmocnienie dwa słabe niemieckie
bataliony 593 pp oraz elementy VII baonu saperów164.
O naprędce budowanych stanowiskach obronnych wspomina
Géza Kemendy — dowódca taboru 11/17 pp: „(...) wycięte
ze śniegu kloce układano jeden obok drugiego (oczywiście
bez zadaszenia), co chroniło nas przed wiatrem i kulami
karabinowymi”l65. Obronę pozycji w Hmielowskim Lesie
powierzono ppłk. László Darnayowi, który dysponował
głównie oddziałami 47 pp. Artyleria III Korpusu oraz
wzmacniająca ją artyleria niemiecka zajęły następujące
stanowiska 166:
— Siemidiesiackoje: III bateria 2 dazmot — 2 działa;
— Koczatowka: 3 baterie 1/157 (niem.) — 9 dział;
— Staro-Nikolskoje: 2 baterie 11/818 (niem.) — 5 dział
oraz 2 baterie 11/109 (niem.) — 5 dział;
— Parnicznoje: 3 baterie IV/157 (niem.) — 9 dział;
— dolina potoku Jernancza: 2 bateria 323 da (niem.)
— 5 dział, oraz węgierskie: 2/6 pal — 3 działa, 4/9 pal
— 3 działa, 6/9 pal — 2 działa, 1 bateria huzarów — 2 działa,
III bateria dazmot — 2 działa;
— Gremjaczje i Rudkino: 3/9 pal — 4 działa, 2/9 pal
— 2 działa, 7/9 pal — 4 działa i 5/9 pal — 1 działo,
co razem dawało 58 dział. W tym czasie III Korpus liczył
ok. 20-25 tys. żołnierzy.
(płk György Csics).
164 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 22: Relacja z walk 9 DL I-II 1943
(mjr sztab. Zsigmond Barra); zeszyt 20: Relacja z walk VII baonu saperów
I-II 1943 (kpt. László Párkányi).
165 G. K e m e n d y , Wspomnienia z pola boju 1942/1943 (w posiadaniu
rodziny).
166 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 20: Rozmieszczenie artylerii III
Korpusu, 23 stycznia 1943 (schemat).
18 stycznia wysunięte elementy 15 KPanc 3 Armii Pancernej
i 305 DSt 40 Armii weszły ze sobą w kontakt, zamykając tym
samym (choć na krótki czas) pierścień okrążenia. Gen.
Moskalenko, dowódca 40 Armii, popełnił wtedy błąd, odsyłając
większą część 305 DSt do zlikwidowania kotła w Ostrogożsku.
Z tego powodu nie udało się wojskom radzieckim odciąć
całkowicie węgierskiej 2 Armii drogi odwrotu na zachód.
Mała radziecka grupa bojowa nie potrafiła bowiem zdobyć
Iłowskoje ani połączyć się ostatecznie z czołgami 3 Armii
Pancernej pod Aleksjejewką. 21 stycznia wojska radzieckie
zaniechały zamknięcia 2 Armii w kotle. Między Aleksjejewką
a Iłowskoje pozostał wolny korytarz o szerokości ok. 8 km 167.
Korytarzem tym zdołała wycofać się również 26 DP z Korpusu
Cramera, a także oddziały, które wybiły się z okrążonego
Ostrogożska.
Rozciągnięta w długą kolumnę 1 DPanc podążała w kierun­
ku na Aleksjejewkę, która miała być utrzymana w celu
ubezpieczenia wycofujących się oddziałów. Tymczasem czo­
łówki 15 KPanc, wsparte przez oddziały narciarzy i partyzan­
tów, dostały się do miasta. Odwrót mógł więc nastąpić
dopiero po ich wyparciu. Dywizja węgierska nie była już
liczącą się siłą. 30 pc posiadał tylko 10 maszyn Pz IV i 3 T 38.
Poza plutonem czołgów, w natarciu wziął udział batalion
rozpoznawczy i jedna bateria II dywizjonu działek plotl68.
Szczegółów o tym starciu dostarczyły wspomnienia por.
Dénesa Németha, dowódcy baterii przeciwlotniczej: „Koło
południa ruszyliśmy, aby odbić będące już w rękach radziec­
kich Aleksjejewkę i Nikołajewkę. Już na skraju wsi dostaliśmy
się pod silny ogień moździerzy i broni maszynowej. Jeden
z naszych czołgów wszedł na minę i zniszczonych zostało
kilka samochodów. Po nikołajewskim moście (nad Cichą

167 P. V. M o r o z o w , Zapadnieje..., op. cit., s . 8 4 .


168 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 18: Relacja z walk 1 DPanc (wyciąg)
15.01.-2.09.1943 (gen. Ferenc Horvath); Relacja z walk 30 pc I—II 1943 (ppłk
Ferenc Horvath).
Sosną — przypis autora P. Sz.) łatwo wdarliśmy się na
pierwsze ulice. Zaczęły się zażarte uliczne walki. Straty były
olbrzymie po obu stronach. Nasze czołgi zniszczyły cztery
wozy nieprzyjaciela. Po 2,5-godzinnej walce przetoczyliśmy
się przez miejscowość i przez Ilinkę do wieczora dotarliśmy
do Budiennego” l6y. Poprzez wybitą przez dywizję pancerną
„wyrwę” jeszcze 18 i 19 stycznia wydostały się z okrążenia
liczne węgierskie kolumny zmotoryzowane.
W tym czasie 26 DP, walcząc z 12 KPanc, bardzo powoli
torowała sobie drogę na zachód. Atakujące od południa
radzieckie korpusy pancerne przetoczyły się przez włoski
Korpus Alpini i XXIV KPanc i dotarły aż na teren operacyjny
VII Korpusu. Dzięki ofiarnej walce 26 DP pod Karpenkowem
i Tatarinem rozbite oddziały IV i VII Korpusu mogły wydostać
się z okrążenia 17°.
Wycofujące się w sposób nieuporządkowany kolumny na
samą wieść o zbliżaniu się nieprzyjaciela wpadały w panikę
i w ten sposób dostawały się do niewoli bądź były dziesiąt­
kowane. Niektóre jednostki, jak 23 pal, 13 pp i 1/53 pp,
zostały całkowicie zniszczone.
Oddziały zamknięte w Ostrogożsku broniły się do 18
stycznia. Nie nastąpiło załamanie ducha walki, mimo że nie
można było już liczyć na ratunek z zewnątrz. Korpus Cramera
powoli odchodził na zachód, amunicji nie można było dostar­
czać drogą lotniczą z powodu złych warunków atmosferycz­
nych. Obrońców dzielnie wspomagała artyleria przeciwlot­
nicza: 2 bateria 102 dywizjonu plot oraz bateria niemieckich
ciężkich dział kal. 88 mm. Próbę przebicia się w kierunku
zachodnim zaplanowano na noc 17 ‘.

169 D. N é m e t h, Dziennik z pola walki 1942/1943 (wyciąg — w posiadaniu


autora).
170 AW, Kriegstagebuch 26 I.D 18-19.01.1943 (kserokopia).
171 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 26: Krótka relacja z walk 13 DL
12-21.01.1943 (gen. László Hollósy-Kuthy); Relacja z walk 31 pp I-II 1943
(pik Lajos Rumy).
Elementy 2 Armii, którym udało się wydostać z okrążenia,
dotarły w dolinę Oskoła bardzo wycieńczone fizycznie i psy­
chicznie. W meldunku z 18 stycznia dowództwo armii
stwierdziło: „Wśród przybyłych w dolinę Oskoła tylko 25%
strzelców posiada broń, broni ciężkiej nie ma prawie wcale,
a artylerii nie ma w ogóle. Ale prawdą jest też, że duża część
przybyłych to żołnierze kompanii marszowych i baonów
luzujących, które posiadały tylko po 30 karabinów na kom­
panię” 172. 18 stycznia dowództwo armii rozpoczęło reorganiza­
cję oddziałów IV i VII Korpusu; przydzielano nowe rejony
rozlokowania. Dowódców zbierających oddziały wzywano do
energicznego działania. 19 stycznia oddziały IV i VII Korpusu
mogły się jeszcze wycofywać na zachód. Było to zasługą
Korpusu Cramera. Zdolne do walki części 1 DPanc po­
wstrzymywały w Ilince atakujących z Aleksjejewki Rosjan,
a 26 DP walczyła między Aleksjejewką a Matreno Diesewo.
Dowództwo Frontu Woroneskiego w końcu uznało, że
panowanie nad Aleksjejewką i jej najbliższą okolicą jest
ważniejsze niż zlikwidowanie kotła ostrogożskiego, dlatego
też nakazało dwóm dywizjom atak na Aleksjejewkę, nie­
gdysiejsze miejsce postoju dowództwa armii. Tu też przeniósł
się środek ciężkości walk l73.
19 stycznia niemieckie i węgierskie oddziały, zamknięte
przez wiele dni w Iłowskoje i Ostrogożsku, zdecydowały się
na podjęcie próby wybicia się z okrążenia. Sytuacja setek
rannych była katastrofalna; brakowało też amunicji. Próbę
wydostania się z Iłowskoje podjęto około południa. Za cenę
dużych strat pośród żołnierzy czołowych grup wojskom udało
się dotrzeć przez Podserednije do Budiennego. Ale znacznej
części oddziałów próba ta się nie powiodła. Polegli m.in. płk
sztab. Kalman Csukás — dowódca zgrupowania w Iłowskoje
i kpt. József Létz — szef sztabu 7 DL. Dowodzenie pozostałą
172 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 12: Dziennik dowództwa 2 Armii
1.01.-30.04.1943, 18 stycznia.
173 P. V. M o r o z o w , Zapadnieje..., op. cit., s . 8 2 .
w Iłowskoje grupą przejął najstarszy rangą kpt. pilot Aladár
Heppes 174.
Próbę wydostania się z Ostrogożska oddziałów 13 DL
i 168 DP zaplanowano na wieczór. Na ulicach miasta toczyły
się zacięte walki. Obrońcy coraz trudniej przychodziło od­
pieranie zaciekłych ataków oddziałów radzieckich. Na szczęś­
cie 248 batalion saperów zdołał utrzymać wyjście z miasta
w stronę Aleksjejewki, tak że nie trzeba było torować drogi
odwrotu walką. Jednak i po opuszczeniu miasta sytuacja była
w dalszym ciągu bardzo poważna. Licząca prawie 13 km
kolumna była doskonałym celem ataku sowieckich samolotów,
czołgów i partyzantów. Niezdolne już do walki oddziały
największe straty poniosły pod Nową Olsanką. Część z nich
została ponownie okrążona. Dzięki atakowi grupy bojowej 31
pp kpt. László Duski, okrążone oddziały wydostały się przez
sitowie175. Dowódca 31 pułku, płk Lajos Rumy, w ten oto
sposób wspomina swoich żołnierzy: „Pułk, po przeszło
8 dniach bezustannej walki, pod Nową Olsanką dał przykład
nadludzkiego wysiłku. Zwarty, posuwał się bezgłośnie tam,
gdzie prowadzili go oficerowie. Wszystkie fazy natarcia
wykonano wzorowo aż do końca, do walki wręcz. Tego dnia
(20 stycznia — przypis autora P. Sz.) nie można było wskazać
bohaterów. Byli nimi wszyscy” 176.
19 stycznia gen. Jäny wielokrotnie informował niemieckie
dowództwo o złym stanie oddziałów przybywających za
Oskoł. Przedstawiano ich całkowitą nieprzydatność do dalszego
prowadzenia walk: „Co do dzisiejszej wartości bojowej
oddziałów, wstępnie informuję, że nie zatrzymamy przewidy­
wanego sowieckiego natarcia na linii Budiennyj-Wołokonow-

174 G. Gaal, Iłowskoje..., op. cit., s. 30-31.


175 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 26: Krótka relacja z walk 13 DL
12-21.01.1943 (gen. László Hollósy-Kuthy); Relacja z walk 31 pp I-II 1943
(płk Lajos Rumy).
176 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 26: Relacja z walk 31 pp I-II 1943
(pik Lajos Rumy).
ka. Również na północ od Budiennego w najbliższej przyszło­
ści nie możemy przerzucić żadnych sił” 177 — relacjonował
gen. Gyula Kovács szefowi sztabu GA „B”. Mimo to jej
dowództwo podtrzymywało swe wcześniejsze zarządzenia
dotyczące wytyczonych rubieży obronnych, z tym że środek
ciężkości obrony, tj. okolice Budiennego, miał przejąć zdolny
do walki Korpus Cramera178.
Sytuacja wycofującego się na południe od 2 Armii włoskiego
Korpusu Alpini i XXIV KPanc pogorszyła się. Co prawda
siłom włosko-niemieckim udało się wybić z okrążenia pod
Rossoszem, ale sowiecki 7 Korpus Kawalerii, zajmując
Walujki i Urasowo, ponownie je wyprzedził.
20 stycznia dowództwo 2 Armii powierzyło zorganizowanie
obrony na rzece Oskoł dowództwu VII Korpusu. Nadchodzące
do Budiennego oddziały po reorganizacji przerzucano na
północ od miasta. Początkowo zdolne do walki grupy po­
chodziły z 10 i 23 DL. 19 stycznia zorganizowano tzw. Grupę
gen. Gyűli Vargyassiego, która stanowiła trzon obrony Budien­
nego l79. Utrzymanie tej miejscowości miało kapitalne znacze­
nie dla wycofujących się w dalszym ciągu oddziałów niemiec­
kich i węgierskich. Mimo że Aleksjejewka wpadła już w ręce
Rosjan, to dzięki przepędzeniu niewielkich grup radzieckich
spod Iłowskoje droga na zachód była wolna. Czołowe elementy
26 DP przybyły tam 20 stycznia wieczorem. Reszta dywizji
nadciągnęła następnego dnia. 1 DPanc przez cały dzień 20
stycznia twardo broniła Iłinki l8°.
Tego dnia dywizje i korpusy frontów Woroneskiego i Briań­
skiego otrzymały rozkazy o rozpoczęciu operacji woronesko-

177 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 12: Dziennik dowództwa 2 Armii


1.01.-30.04.1943, zal. 224.
178 Ibidem.
I7‘* AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 29: Relacja z walk grupy Vargyassiego

19.01.-20.02.1943 (gen. Gyula Vargyassi).


180 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 12: Dziennik dowództwa 2 Armii

1.01.-30.04.1943, 20 stycznia.
-kastorneńskiej. Walcząca dotychczas pod Ostrogożskiem
i Iłowskoje 40 Armia przegrupowała się do Nowo Melowoje.
Pomiędzy Rossoszem a Aleksjejewką w dalszym ciągu wal­
czyła 3 Armia Pancerna i samodzielny 18 Korpus.
21 stycznia sowieckie dywizje rozpoczęły natarcie mające
na celu opanowanie doliny Oskoła. Miało to stworzyć
optymalne warunki do planowanej już operacji charkowskiej.
Główne cele natarcia radzieckiego znajdowały się na południe
od wyznaczonych rejonów koncentracji 2 Armii i zagrażały
bezpośrednio zbierającym się oddziałom włoskim i nie­
mieckim. Korpus Alpini, wraz z przyłączonymi do niego
elementami niemieckiego XXIV KPanc, a także resztkami
węgierskiego 21 pp, wielokrotnie musiał przebijać się z okrą­
żenia (m.in. pod Postojałą i Nowo Charkowką), zanim
dotarł do Walujek 181.
Wysunięte elementy armii radzieckich zaciekle atakowały
dolinę Oskoła. Dowództwo 2 Armii oceniało sytuację jako
niekorzystną, mimo zbliżania się do Budiennego Korpusu
Cramera. Nadal starano się prowadzić ewakuację bezbronnych
grup węgierskich na zachód, do Nowego Oskoła. 21 stycznia
26 DP, wraz grupą broniącą do tej pory Iłowskoje, dotarła do
Budiennego. Obronę Iłowskoje powierzono tymczasem od­
działom, które wycofywały się z Ostrogożska. 1 DPanc
w dalszym ciągu utrzymywała Iłinkę, przypuściła nawet udany
wypad na Aleksjejewkę. Po przybyciu jednostek niemieckich
reorganizowane dywizje (10, 19 i 23) VII Korpusu natychmiast
skierowano do Nowego Oskoła182.
21 ‘stycznia gen. Weichs prosił OKH o natychmiastowe
pozwolenie na wycofanie się i uratowanie jego wojsk. Według

181 L. Zsigmondy, 2 Armia węgierska jako pomocnik III Rzeszy


w wojnie przeciwko Związkowi Radzieckiemu 1942-1943 (rękopis), Aachen,
s. 86.
182 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 12: Dziennik dowództwa 2 Armii

1.01.-30.04.1943, 21 stycznia; AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 18: Relacja


z walk 1 DPanc (wyciąg) 15.01.-9.02.1943 (gen. Ferenc Horvath).
generała, sytuacja była krytyczna, zwłaszcza dla 2 Armii
niemieckiej, która była zagrożona obustronnym oskrzydle­
niem 183. 22 stycznia zapadła decyzja co do dalszych losów armii
węgierskiej. Postanowiono wycofać armię z linii frontu i na
tyłach dokonać kompletnej jej reorganizacji. Pisze o tym gen.
Kovács: „Jeśli sytuacja pozwoli, armia zostanie całkowicie
wycofana do Romni, Worożby, Glukowa i Konotopu, gdzie
zostanie na nowo zorganizowana. W przygotowaniu tej operacji
należy mieć na uwadze, że armia jak najszybciej powinna zebrać
się za linią kolejową Biełgorod-Kursk; gros sił na zachód od
Biełgorodu, a reszta na północny zachód od Prohorowki. (...) Jak
najszybciej należy wycofać elementy nie biorące udziału
w walkach. (...) Pierwsze transporty mają być załadowane 27
stycznia w okolicach Biełgorodu i Prohorowki. Ci, którzy nie
zostaną przewiezieni koleją, na podane pozycje dotrą na
piechotę” 184.
IV Korpus i 2 Brygada Lotnicza miały się załadować
w Prohorowce, VII Korpus — w Biełgorodzie, a 1 DPanc
— pod Oskołem i8:>. Wycofywanie jednostek węgierskich miał
osłaniać Korpus Cramera. 22 stycznia 26 DP była już
w Nowym Oskole, a oddziały z Ostrogożska napływały
w ciągu tego dnia do Budiennego i Podserednije. 1 DPanc
otrzymała rozkaz wycofywania się do Budiennego jako
ariergarda Korpusu l86. 22 stycznia dywizja ta posiadała jeszcze
6 czołgów Pz IV, po jednym typów T 38 i Pz III, a także jedno
działo pancernel87. Pozostałe w dolinie Oskoła oddziały
węgierskie zostały podporządkowane dowództwu VII Korpusu,
które scedowało swe uprawnienia na gen. Gyulę Vargyassiego
L. Z s i g m o n d y, 2 Armia węgierska..., op. cit., s. 88.
184 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 12: Dziennik dowództwa 2 Armii
1.01.-30.04.1943, zał. 245.
185 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 12: Dziennik dowództwa 2 Armii

1.01.-30.04.1943, zał. 244.


186 AW, Kriegstagebuch 26 I.D 22.01.1943 (kserokopia).

187 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 30: M. Nemeskéri Kiss, Dziennik...,

op. cit., t. II s. 203.


— dowódcę 23 DL IS8. 23 stycznia po raz pierwszy dokonano
spisu obrońców i posiadanego przez nich uzbrojenia. Siły
węgierskie liczyły: 395 oficerów i 11 803 szeregowych,
uzbrojonych w 7209 karabinów, 83 rkm, 52 ckm, 3 granatniki,
2 moździerze, 12 nkm, 7 dział przeciwpancernych kal.
75 mm, 9 radzieckich dział przeciwpancernych kal. 76,2 mm,
7 dział różnych kalibrów, 10 działek przeciwlotniczych i jedno
ciężkie działo przeciwlotnicze kal. 88 mm189.
24 stycznia jest ważną datą w dziejach 2 Armii. Tego dnia
dowództwo całkowicie wyłączono z kierowania oddziałami.
Zdolne do walki siły zostały podporządkowane 2 Armii
niemieckiej. W tym czasie toczyły się decydujące walki,
mające na celu okrążenie i zniszczenie 2 Armii niemieckiej
i podporządkowanego jej III Korpusu. Tego samego dnia
dowództwo armii przygotowało pierwszy dokument dotyczący
walk między 12 a 24 stycznia, a gen. Gusztáv Jäny wydał
swój słynny rozkaz (zob.: załącznik nr 1).
Literatura i publicystyka zajmujące się historią 2 Armii
poświęcają temu rozkazowi wiele uwagi. Bardzo często
oceniano gen. Jänyego wyłącznie na jego podstawie. Tak było
podczas procesu, tak dzieje się i dzisiaj. Twierdzi się, iż nie
dość, że doprowadził swą armię do całkowitej zagłady, to
jeszcze swych żołnierzy nazwał „pozbawionymi honoru i czci
tchórzami”. Są to oceny pełne uprzedzeń, lecz słychać je
nadal, pół wieku po tragicznych wydarzeniach i po prawnej
rehabilitacji generała. W większości prowadzący beznadziejną,
lecz bohaterską walkę żołnierze tej armii nie zasługiwali na
tak poniżające słowa krytyki. Co prawda podczas procesu
Jäny zeznał, że rozkaz ten napisał w celu przywrócenia
porządku i dyscypliny, chcąc uniknąć jeszcze większych strat,
a także-po to, by napiętnować winnych. Nie zmienia to faktu,

188 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 27: Relacja dowództwa VII Korpusu

1.01.-28.03.1943 (gen. Ernő Gyimesy).


189 lbidem\ AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 29: Relacja z walk grupy
Vargyassiego 19.01.-20.02.1943 (gen. Gyula Vargyassi).
że rozkaz ten był policzkiem dla obrońców Ostrogożska,
Storożewoje czy Iłowskoje l90. Trzeba jednak wziąć pod uwagę
stan psychiczny generała w momencie, gdy pisał rozkaz.
Dzisiaj wiadomo, jakie wrażenie wywarł na głównodowodzą­
cym widok przemęczonych, przemarzniętych i bezładnie
wycofujących się mas wojska. „Fakt, że dowództwo niemieckie
w sposób bezwzględny i bezlitosny oceniło armię jako
niezdolną do walki, uważał za tragedię, nie tylko swoją
osobistą, ale i narodową” 191 — pisał kpt. Árpád Lajtos, szef
wydziału operacyjnego armii.
Za przyczynę klęski armii Jäny uważał obniżenie wartości
bojowej oddziałów. Nie szukał głębszych przyczyn katastrofy.
Odnalazł je dużo później. Oceny zawarte w rozkazie wydanym 24
stycznia były wynikiem przemyśleń zrozpaczonego, pozostawio­
nego samemu sobie i przeżywającego głęboki kryzys człowieka.
Rozkaz nr 30 z 12 marca unieważnił ten z 24 stycznia.
Z innych, mniej znanych rozkazów i poświęconych im
opracowań wynika, że dowódca armii zrewidował swój punkt
widzenia wobec przyczyn katastrofy 192, jednakże większość
żołnierzy znała tylko ten pierwszy, który spowodował głębokie
i nieuleczalne rany.
Dwa tygodnie zmagań z zimnem i dysponującym przewagą
liczbową i jakościową przeciwnikiem nie oznaczało końca
próby, na jaką wystawiono 2 Armię. Jeszcze dwa tygodnie
trwały liczące setki kilometrów marsze do nowych rejonów
koncentracji lub też — jak w przypadku 1 DPanc, grupy
Vargyassiego czy III Korpusu — walki.
24 stycznia gen. Kovács informował szefa sztabu Królewskiej
Armii Węgierskiej o sytuacji jednostek węgierskich podporządko­
wanych (do 8 lutego) Korpusowi Cramera: „Na północ od
Czemianki aż po Holkij na zachodnim br/egu Oskoła bronią się trzy

l9U Dokumenty z procesu gen. Janyego, Archiwum Miasta Budapeszt. NB


2613/47.
191 Ärpäd L aj t o s, op. cit., s. 196.

192 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 30: Dowódca armii 1942-1943.


zbiorcze bataliony, słabo uzbrojone w broń ciężką, pod dowódz­
twem płk. Lóskaya. W Nowym Oskole broni się jeden batalion
kpt. Markaya i siły niemieckie. Na północ od Słonowki pozycji
0 długości 10 km broni batalion płk. Keserű. Na zachód
1 północny zachód, w kierunku Bessarabu, znajduje się batalion
płk. Muzsaya. 5 km od Michajłowki, w Biegorodskoje, broni się
batalion płk. Szügyiego. Tymi siedmioma baonami dowodzi
dowódca 23 DL, gen. Vargyassi193. Generał podlega dowództwu
26 DP, która zajmuje pozycję między grupami Szügyi a Lós­
kaya” l94. Wymienione powyżej oddziały broniły od 24 do 28
stycznia blisko 50 km linii Oskoła. Ciężkie walki pod Jezdocznoje
i Nowo Masłowką toczyła zwłaszcza grupa Lóskaya.
Nowy Oskoł był broniony przez Niemców tylko przez 1-2
dni. 26 i 168 DP opuściły miasto, wycofując się na Czerniankę
i Stary Oskoł już 26-27 stycznia. Obronę miasta przekazały
1 DPanc, która jednak została wyparta do Michajłowki.
Zajmując Nowy Oskoł, oddziały radzieckie sforsowały rzekę
Oskoł na linii Walujki-Wołokonowka-Czemianka. Grupa
Szügyiego wraz z 1 DPanc prowadziła walki opóźniające
pod Michajłowką, a grupa Muzsaya pod Sidorowką. Do
4 lutego zadaniem grupy Vargyassiego i 1 DPanc była
obrona odcinka o długości 26 km na wschód od Koroczy.
Jednostki mogły się wycofać tylko pod naporem znacznych
sił przeciwnika l95.

193 Stany osobowe większych grup na dzień 25 stycznia wynosiły:


grupa płk. Ferenca Fóskaya — 185 oficerów i 6642 szeregowych,
grupa ppłk. Istäna Kesseő — 70 oficerów i 2564 szeregowych,
grupa płk. Zoltana Szügyiego — 48 oficerów i 1160 szeregowych,
grupa płk. Ferenca Muzsaya — 26 oficerów i 889 szeregowych
AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 27: Relacja dowództwa VII Korpusu
1.01.-28.03.1943 (gen. Ernő Gyimesy).
194 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 12: Dziennik dowództwa 2 Armii

1.01.-30.04.1943, zał. 265.


195 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 29: Relacja z w'alk grupy Vargyassiego

19.01.-20.02.1943 (gen. Gyula Vargyassi); zeszyt 18: Relacja z walk 1 DPanc


(wyciąg) 15.01.-9.02.1943 (gen. Ferenc Horvath).
Węgierskie oddziały ubezpieczały nie tylko wycofywanie się
resztek armii oraz 168 DP, ale także koncentrację przybywające­
go z Francji odwodu wzmacniającego GA „Południe”, tj. II.
Korpusu Pancernego SS 196. 31 stycznia 1 DPanc ubezpieczała
nieudane natarcie dywizji „Grossdeutschland” na Nowy Oskoł.
Następnie, wraz z 442 pp ze 168 DP, broniła przed okrążeniem
Michajłowkil97. Ubezpieczanie przegrupowań i natarć niemiec­
kich nie było zadaniem prostym. Obrona nierozpoznanych do
końca terenów, coraz gorsze uzbrojenie, brak zakwaterowania
i podłe wyżywienie powodowały, że stan oddziałów ciągle się
pogarszał. Wchodzący w skład grupy Muzsaya oddział kpt.
László Csesznika, według notatki z 4 lutego, „powiększył się
0 87 chorych, z których większa część to przemęczeni,
wychudzeni i bardzo osłabieni ludzie, niezdolni do dalszej
służby. Brak lekarstw i środków medycznych. Szpitale przyjąć
ich nie chcą i nie ma też możliwości wycofania (...). Walczące
1 maszerujące od tygodni oddziały w ogóle nie wypoczywały.
Nie ma możliwości wymiany zawszonych ubrań i w każdej
chwili należy się liczyć z epidemią” l98.
Grupa Vargyassiego i 1 DPanc znalazły się na głównym
kierunku udzerzenia Frontu Woroneskiego podczas operacji
charkowskiej l99. Podstawowym celem tego natarcia, rozpo­
czętego na froncie o szerokości 100 km, było zajęcie Charkowa

196 Korpus SS pod dowództwem gen. Haussera jako odwód OKH przebywał
na terenie operacyjnym GA „B”, następnie toczył walki opóźniające w dolinie
Oskoła i pod Charkowem. Posiadał dywizję zmotoryzowaną „Grossdeutsch-
land” oraz dywizje pancerne: „Adolf Hitler”, „Das Reich” oraz „Totenkopf’.
157 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 18: Relacja z walk 1 DPanc (wyciąg)

15.01.-9.02.1943 (gen. Ferenc Horvath).


198 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 24: Dziennik operacyjny grupy
Muzsaya, I-II 1943. Grupa bojowa Csesznika 1 lutego liczyła 21 oficerów
i 586 szeregowych, uzbrojonych w 2 rkm, 408 karabinów, 97 pistoletów i 24
pojazdy konne.
199 3 lutego 6 Armia niemiecka skapitulowała pod Stalingradem; niemieckie
siły na Kaukazie w ciągu następnych dwóch tygodni wycofały się na
północny zachód.
i uniemożliwienie odwrotu wojskom niemieckim, znajdują­
cym się w dolinie Dońca. 3 Armia Pancerna atakowała na
południowym krańcu przełamania, z Walujek w kierunku
Czugujewa, 69 Armia — na Wołczańsk, a 40 Armia — na
Biełgorod2(X).
Lukę wybitą przez uderzenie armii radzieckich pomiędzy
GA „Don” a GA „B” za rzeką Oskoł OKH zamierzało
wypełnić przerzuconym II KPanc SS. W chwili rozpoczęcia
operacji Frontu Woroneskiego dysponowano tylko częścią
jednostek tego korpusu. Przeciw dywizjom radzieckim można
było natychmiast rzucić dywizję zmotoryzowaną „Grossdeu­
tschland” i DPanc „Das Reich”. Dywizja pancerna SS „LAH”
zbierała się wtedy w okolicach Charkowa i Czugujewa,
natomiast dywizja pancerna SS „Totenkopf’ przybyła do
Charkowa dopiero w połowie lutego201.
Oddziały węgierskie broniły się przeciwko dywizji 40
Armii pod Koroczą. 4 lutego, z powodu dużych strat, grupę
Sziigyiego wycofano z linii frontu i przez Biełgorod skiero­
wano do reorganizacji. Północne skrzydło wojsk węgierskich
było bronione przez równie osłabioną grupę Lóskaya. 5 lutego
wszystkie oddziały węgierskie wycofały się za potok Korocza.
W obronie pozostała grupa saperów i nieliczne elementy
dywizji pancernej 202. Południowe skrzydło grupy Vargyas­
siego stanowiło nowo sformowane zgrupowanie płk. Bankó.
Po 7 lutego oddziały węgierskie, aby uniknąć okrążenia
przez 40 Armię, musiały wycofać się na Biełgorod. Część
oddziałów, wśród nich i sztab generała Vargyassiego, musiała
przebijać się przez radzieckie czołówki. 1 DPanc z Bieł-
2,10 P. V. M o r o z o w , Zapadnieje..., op. cit., s. 112-115.
201 Ibidem, s. 114.
202 O walkach saperów z VII Korpusu oraz armijnych kompanii saperów
więcej w: L. Bártfai S z a b ó , Do ostatniego żołnierza. Bp 1988. Mjr István
Pásztor dowodził 107, 112, 117, 153 i 104 kompanią saperów oraz 102
kompanią łodzi szturmowych, które 8 lutego liczyły ogółem 16 oficerów
i 519 szeregowych. AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 29: Relacja z walk
grupy Vargyassiego 19.01.-20.02.1943 (gen. Gyula Vargyassi).
gorodu, wycofująca się do Wołczańska, a następnie do
Charkowa, podczas przeprawy przez Doniec utraciła ostatni
swój czołg. Po opuszczeniu linii frontu dywizja ta — częś­
ciowo koleją, częściowo transportem samochodowym lub
pieszo — dotarła przez Sumy, Romny i Konotop do Niżnego.
Był 24 lutego 203.
8 lutego grupę Vargyassi’ego wyłączono z Korpusu Cra­
mera i skierowano na zachód. Po 12 dniach marszu osiąg­
nięto Romny, gdzie trwała reorganizacja 2. Armii 204. O roli,
jaką odegrała ta grupa, tak pisał jej dowódca: „Walki
przywróciły oddziałom pewność siebie. Wycofywali się
walcząc, a nie jak pobity tłum. Mimo wielkiego zmęczenia
i wielu niedostatków, dokonali bohaterskich czynów (...). Po
wielkiej tragedii nad Donem były to pierwsze objawy
zdrowienia” 205.
W drugiej połowie stycznia i na początku lutego III
Korpus prowadził ciężkie walki obronne i opóźniające. 24
stycznia rozpoczęło się natarcie frontów Woroneskiego
i Briańskiego, nazwane później operacją woronesko-kastor-
neńską, mające na celu okrążenie i zniszczenie 2 Armii
niemieckiej oraz III Korpusu węgierskiego. Powodzenie tej
operacji zależało w zasadzie od sukcesu 40 Armii. Począt­
kowo natarcie osiągało planowane cele. Będący główną siłą
armii 4 KPanc przełamał obronę 68 DP pod Nowo i Staro
Melowoje, wdzierając się 16 km w głąb niemieckiej obrony.
Jednakże po 25 stycznia, po opanowaniu Gorszecznoje,
radzieckie czołgi nie mogły nacierać z powodu braku
paliwa. Zdobycie Gorszecznoje w znacznym stopniu ułat­
wiło zadanie dywizjom piechoty, które tego dnia pokonały
od 10 do 18 km. Dywizje 40 Armii, choć nie bez kłopotów,

203 AW, Tgy. 2985 Ferenc Horvath; Ibidem.


204 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 27: Relacja dowództwa VII Korpusu
1.01.-28.03.1943 (gen. Ernő Gyimesy).
203 AW. Dokumenty 2 Armii, zeszyt 29: Relacja z walk grupy Vargyassiego

19.01.-20.02.1943 (gen. Gyula Vargyassi).


ale wykonały postawione im zadanie. Tymczasem dywizje 60
Armii oraz atakująca na północnym skrzydle 38 Armia
posunęły się zaledwie o 2-3 km do przodu 206.
Po przełamaniu obrony armii węgierskiej gen. Weichs
zabiegał w OKH i u Hitlera o zgodę na wycofanie 2 Armii
niemieckiej i sugerował opuszczenie przyczółka woroneskiego.
W końcu 21 stycznia pozwolono Weichsowi na wycofanie
armii do wysokości południowego skrzydła GA „Środek”. 24
stycznia, po otrzymaniu tego rozkazu gen. Salmuth — dowódca
niemieckiej 2 Armii — nakazał ewakuację przyczółka woro­
neskiego. 25 stycznia zezwolił XIII i VII Korpusowi oraz
Grupie Korpuśnej Sieberta na wycofanie się za rzekę Olim.
Odwrót rozpoczął się następnego dnia 207.
24 stycznia wzmogły się ataki radzieckie na stanowiska III
Korpusu. Węgrzy w dalszym ciągu utrzymywali Siemidiesiac­
koje, Koczatowkę, Hmielowski Las, Rudkino i Gremjaczje.
Natomiast wojska radzieckie przełamały obronę niemieckiego
196 pp pod Skupoljem i wyszły na tyły i bok Korpusu. Rozkaz
gen. Sieberta, w którym po raz pierwszy mówił on o odwrocie,
dotarł do Węgrów o północy, 24 stycznia. Polecał on wytrwanie
na zajmowanych stanowiskach aż do nocy z 28 na 29 stycznia;
dopiero wtedy można było rozpocząć odwrót. Miał on prowadzić
doliną Dziewicy do linii kolejowej Stary Oskoł-Kastomoje 208.
Gen. Siebert celowo opóźniał odwrót jednostek III Korpusu tak
długo, aż wycofujące się z przyczółka woroneskiego trzy
niemieckie dywizje nie opuściły swych pozycji nad Donem.
25 stycznia III Korpus podzielił się na dwie grupy. Więk­
szym zgrupowaniem dowodził dr László Deseő, generał

206 P. V. M o r o z o w, Zapadnieje..., op. cit., s. 97-99; AW AO,


2. Tagesmeldung 24.01.1943 (kserokopia).
207 E. S c h w a r z , Die Stabilisierung im Süden der Ostfront nach der
Katastrophe von Stalingrad und dem Rückzug aus dem Kaukaz, Dissertation,
Köln 1981, s. 26-29.
208 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 20: Krótkie streszczenie relacji z walk
III Korpusu 12-31.01.1943.
artylerii Korpusu. Trafiły do niego wszystkie oddziały
niemieckie i węgierskie bez 9 DL. Drugą grupę stanowiła
9 DL. Gen. Marcel Stomm, dowódca Korpusu, z powodu
różnicy poglądów z niemieckim zwierzchnikiem wyłączył
się na pewien czas z dowodzenia. W praktyce zadania
dowódcy Korpusu pełnił więc gen. László Deseő209. 26
stycznia nie przyniósł sukcesu nacierającym oddziałom
radzieckim. Dywizje 40 Armii w dalszym ciągu walczyły
pod Gorszecznoje. Atakujące na północnym skrzydle w kie­
runku na Kastornoje i Niżną Wedugę 13 i 38 armie wdarły
się na 8 km w głąb obrony niemieckiego XIII Korpusu210.
Było to i tak mniej niż zakładał plan operacji. Jedynie
60 Armia osiągnęła postępy — jej oddziały okrążyły prawie
całkowicie Sinije Lipiagi, Siemidiesiackoje, Koczatowkę,
Pamicznoje i Prokudińskoje. Jako pierwsze w ręce radzieckie
— rano 26 stycznia — dostało się Prokudińskoje211.
Ponieważ próba zmuszenia Rosjan do odwrotu pod Skupol-
jem zakończyła się porażką, całemu Korpusowi groziło
okrążenie. Możliwość swobodnego wycofania się na zachód
stanęła jednak pod znakiem zapytania: brakowało amunicji
oraz broni ciężkiej, porzucanej podczas odwrotu bądź znisz­
czonej w walkach.
W tej krytycznej sytuacji poinformowano gen. Sieberta, że
oddziały nie wytrwają na swych pozycjach do 29 stycznia. Po
wielu prośbach wyraził on zgodę, aby III Korpus wycofał się
w nocy z 26 na 27 stycznia na linię Dmitrijewki, gdzie miał
stawiać opór przez następne dwa dni; nie zgodził się jedynie
na odwrót z Sinijch Lipiag. Rozpoczęło się wycofywanie
kolumn transportowych oraz taborów korpusu i dywizji.
Podążały one w kierunku Timu, przez Niżne Turowo, Wias-
nowatowkę, Nową Olsankę, Krutą Górę, Olim, Biczek i Biko-

2m AW, B. Móricz, Życiorys gen. Marcela Stomma, s. 178.


210 P. V. M o r o z o w, Zapadnieje..., op. cit., s. 101-102.
211 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 22: Relacja z walki 9 pal I—II 1943
(ppłk Lajos Szalontay).
wo212. Dowództwo III Korpusu było przekonane, że zgoda
gen. Sieberta na odwrót była odpowiedzią na liczne monity.
„Niestety, nie przypuszczaliśmy, że właśnie nad Donem,
gdzie było zabezpieczone, przez Niemców — północne
skrzydło (i tyły) — zdarzy się katastrofa. Nie wiedzieliśmy,
że wykonanie — na mocy wydanego 25 stycznia rozkazu
skomplikowanego odwrotu, zostało przesunięte z 29 na 27
stycznia, ponieważ niemieckie pozycje zostały przełamane
(27 stycznia w Kastornoje byli już Rosjanie). Wierzyliśmy, że
odwrót odbywa się 27 stycznia na naszą prośbę, podczas gdy
w rzeczywistości zostaliśmy rzuceni jako ofiary. Musieliśmy
osłaniać niemiecki odwrót, a dopiero później sami się wycofać
(przebijając się przez znajdującego się na naszych tyłach
nieprzyjaciela), bez możliwości korzystania z dróg”213 — pisał
mjr Zsigmond Barra, szef sztabu 9 DL, w maju 1943 roku.
Odwrót z Koczatowki miał się rozpocząć o 8.00 wieczorem,
z Siemidiesiackoje — o 9.00 (o tej samej godzinie miała ruszyć
9 DL). Strażą tylną Korpusu miał być III/17 pp z 9 DL, któremu
polecono wytrwać na stanowiskach do 5.00 rano następnego
dnia. Działa ppanc i artylerię trzeba było pozostawić, bo ich
transport przez pokryte grubą warstwą śniegu wzgórza był
niemożliwy. Opuszczające swe pozycje oddziały musiały przebi­
jać się przez zaciskający się pierścień okrążenia. Rosjanie
przecięli również drogę z doliny Andriejewki do Staro-Nikolska.
Ze szczególnie dużymi stratami odbywał się odwrót obrońców
Siemidiesiackoje. 7 km od tej miejscowości Rosjanie przypuścili
gwałtowny atak, w którym oddziały węgierskie uległy całkowite­
mu rozproszeniu. Grupa płk. Martsy z Koczatowki straciła 400
zabitych i 1300 rannych. Przed południem, gdy zgrupowanie to
dotarło do Staro-Nikolska, liczyło już tylko 3600 żołnierzy.
Również 9 DL musiała przebijać się i toczyć ciężkie walki

212 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 20: Krótkie streszczenie relacji z walk
III Korpusu 12-31.01.1943.
213 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 22: Relacja z walki 9 DL I-II 1943
(mjr sztab. Zsigmond Barra).
odwrotowe. Luzujący 3 pp w walkach pod Staro-Nikolskiem
został prawie całkowicie zniszczony214.
27 stycznia 40 Armia odniosła duży sukces. Jej czołgi
dotarły do Kastornoje i przecięły niemieckie i węgierskie
drogi odwrotu z południa i z południowego-zachodu, na­
tomiast oddziały strzelców rozpoczęły natarcie na Sinije
Lipiagi i Stary Oskoł. Sukcesy odniosły również armie
13 i 38, które tego dnia pokonały 15-kilometrową trasę
w stronę Kastornoje. Mimo złej pogody, 60 Armia walczyła
o zajęcie miejscowości na kierunku natarcia, nie biorąc
udziału w walkach okrążających 2I\
Odpowiedź niemiecka mogła być jedynie ograniczona. 26
DP z Korpusu Cramera skierowano do Starego Oskoła. Gen.
Weichs wydał rozkaz 2 Armii niemieckiej, aby bezwarunkowo
zatrzymała oddziały radzieckie podchodzące pod Kastornoje
i w dolinę rzeki Olim. Podległe VII Korpusowi niemieckiemu
323 i 68 DP tego dnia walczyły jeszcze pod Gorszecznoje216.
27 stycznia większa część III Korpusu zebrała się w Staro-
-Nikolsku, gdzie już przed południem została zaatakowana.
Oddziały radzieckie deptały wycofującym się z Siemidiesiackoje
Węgrom po piętach i wdarły się do miasta. Rozpadające się
oddziały uciekały na północ — w jedynym wolnym jeszcze
kierunku odwrotu. Jako ostatnie opuściły miasto elementy 9 DL.
Ich droga wiodła przez Hohol i Wierchnie Turowo. W tej
ostatniej miejscowości ranny został płk Kornel Oszlänyi,
dowódca 9 DL, którego zastąpił płk Sandor Martsa217.

214 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 22: Relacja z walki 9 pal I-II 1943
(ppłk Lajos Szalontay); zeszyt 20: Działalność grupy Martsy I-III 1943 (płk
Sandor Martsa); zeszyt 22: Relacja z walki 9 DL I-II 1943 (mjr Kornél
Oszlänyi); Relacja z walk 102 baonu kwatermistrzostwa 15-26.01.1943 (ppłk
żandarmerii Lajos Tavassy).
215 P. V. M o r o z o w , Zapadnieje..., op. cit., s. 104-105.

216 S c h w a r z , ibidem, s. 33; AW Die Tagebücher des Generalfeldmars-


challs Freiherr von Weichs, Nachlass. 27.01.1943 (kserokopia).
217 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 20: Działalność grupy Martsy I-III
1943 (płk Sandor Martsa).
28 stycznia gen. Stomm kilkakrotnie meldował niemieckim
zwierzchnikom o dotkliwych brakach amunicji i żywności. Gen.
Siebert obiecał pomoc, ale tylko dla walczących oddziałów
węgierskich218. Tymczasem uciekające oddziały węgierskie
i niemieckie podążały z Wierchniego Turowa na Wias-
nowatkę. Dotarły tam 29 stycznia i dołączyły do zasadniczej
części korpusu grupy: płk. Istväna Rabäcsa oraz kpt. Dezső
Szilägyiego2I9.
28 stycznia elementy szybkie atakujących z północy i połu­
dnia armii radzieckich walczyły pod Kastornoje. Piechota 40
Armii, zajmując Gorszecznoje, Bikowo i Jewrosimowkę,
usiłowała przeszkodzić w wycofywaniu się na zachód i połu-
dniowyzachód oddziałów węgierskich i niemieckich. Mimo
zajęcia większej części Kastornoje już 29 stycznia, oddziały
radzieckie nie zamknęły pierścienia okrążenia wokół dywizji
XIII, VII i III Korpusów. Pomiędzy Kastornoje a Bikowem
oraz Gorszecznoje a Starym Oskołem pozostał 20-25-kilo-
metrowy korytarz, przez który wydostały się z okrążenia
wojska węgierskie i niemieckie 22°.
Rozproszone oddziały III Korpusu, wybierając różne drogi
i wielokrotnie przebijając się z okrążenia, 10 lutego zaczęły
przybywać do odległych o 450-500 km od Donu miasta Sum.
Natomiast odwrót bezbronnych grup 20 i 6 DL oraz oddziałów
korpuśnych III Korpusu był inaczej zorganizowany i przebiegał
inną drogą. Dowództwo 2 Armii niemieckiej znało zamiar OKH,
aby skrócić linie obronne pod Woroneżem i wycofać się na
pozycje, skąd latem 1942 roku wyruszała ofensywa. Zamierzano
tu wybudować nową rubież obronną. Budować miały wspólnie:
na północy 2 Armia niemiecka, a na południu 2 Armia
węgierska. Jako siłę roboczą zamierzano wykorzystać pozbawio-

218 AW, Die Tagebücher des Generalfeldmarschalls Freiherr von Weichs,


Nachlass 28.01.1943 (kserokopia).
219 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 28: Relacja z walk 20 pal I-II 1943
(płk István Rabäcs).
220 P. V, M o r o z o w , Zapadnieje..., op. cit., s. 106-107.
ne broni oddziały węgierskie. Rozkaz taki otrzymało od gen.
Sieberta również dowództwo III Korpusu, które skierowało
bezbronne oddziały w kierunku miasta Tim221.
Dowództwo Korpusu powierzyło ppłk. Károlyowi Nickli
zadanie zorganizowania odwrotu elementów 20 i 6 DL
oraz oddziałów korpuśnych. 25 stycznia, gdy sowieckie
czołgi zajęły Gorszecznoje, grupa ta poprzez Krasnoj Ol im
skierowała się na Kastomoje. Część zmotoryzowana przy­
łączyła się do wycofującej się kolumny niemieckiej. Grupę
tę wkrótce rozbił atak radzieckich czołgów i piechoty,
w następstwie którego większa część żołnierzy dostała
się do niewoli. Ci, którzy zdołali uciec przez zaśnieżone
pola, niedostępne nawet dla radzieckich czołgów, po wielu
dniach dotarli do Timu lub Szczigri. 28 stycznia w Biczeku
została zniszczona część taborów konnych i piechoty. Z li­
czącej 800 osób grupy, która 26 stycznia wyruszyła z Gła­
zowa, dotarło zaledwie 150. Około 10 lutego rozbite resztki
kolumn samochodowych i konnych, przez Tim, Korowino,
Obojan, Junakowkę, przybyły do Sum 222.
Między 28 a 30 stycznia udało się uciec z okrążenia
następującym grupom:
— grupie płk. Józsefa Kádára — bezbronne elementy
52 i 22 pp;
— grupie kpt. Antala Radnóczyego — grupa kwatermist-
rzowska i szeroki sztab Korpusu, część konnych i zmotoryzo­
wanych taborów;
— grupie płk. Györgya Csicsa — elementy 6 pał.
Grupy te, podążając za kolumnami niemieckimi, przez
Kastomoje starały wydostać się na Tim. Jedynie grupa płk.
Csicsa uniknęła radzieckich ataków 223. Większa część 14-15-

221 AW, B. Móricz, Życiorys gen. Marcela Stomma, s. 175-177.


222 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 28: Dzieje 20 DL 1942/1943 (gen.
Frigyes Vasváry).
223 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 21: Relacja z walk 6 pal I-II 1943
(płk György Csics); zeszyt 20: Relacja kwatermistrza III Korpusu I-II 1943
-tysięcznej grupy III Korpusu, pozostawiając swe stanowiska
obronne, wycofywała się w spontanicznie organizowanych
kolumnach bez jednolitego dowództwa. Starano się wydostać
z okrążenia przez Wierchnie Turowo, Własnowatowkę i No­
wą Olsankę. 29 stycznia dowództwo Korpusu i grupa płk.
Martsy dotarła do Krutej Gory; zaś reszta — do wsi Olim224.
Tą grupą dowodził płk Zoltán Farkas, dowódca 22 pp 225.
Korpus posiadał jeszcze 5 dział i ok. 2000 pojazdów (sań
i ciężarówek).
Dowództwo niemieckie nie zgadzało się na dalszy odwrót
tych jednostek. Poinformowano, że sowieci okrążyli całą
dolinę potoku Olim. Dowództwo III Korpusu i podległe mu
oddziały dostały od dowództwa niemieckiego wiełe sprzecz­
nych rozkazów. Zdarzało się, że oddziałom węgierskim
zezwalano na odwrót pod warunkiem osłony wcześniej wyco­
fujących się Niemców bądź specjalnie wyznaczano kierunek
odwrotu przez silnie obsadzone radzieckie pozycje 226.
(kpt. Antal Radnóczy); zeszyt 21: Relacja z walk 52 pp I II 1943 (pik József
Kädär); Relacja dowództwa taborów III Korpusu I-II 1943 (ppłk Jenő
Draveczky).
224 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 20: Działalność grupy Martsa I-III
1943 (płk Sandor Martsa)
225Po reorganizacji w skład tej grupy wchodziły oddziały uzbrojone w:
a) 22 pp (550 karabinów, 8 rkm, 6 ckm, 4 działa ppanc, 2 moździerze),
b) 17 pp (300 karabinów), dowódca: płk Zoltán Szakäts,
c) 47 pp (150 karabinów),
d) 20 szwadron huzarów, 111/53 pp, 1/23 i III baon narciarzy (400
karabinów, 2 rkm), dowódca: kpt. Dezső Szilágyi,
e) 20 pal (600 karabinów), dowódca: pik Rabács István,
f) 9 pal, III kompania pomiarowa, III dyw. plot i 6 szwadron huzarów (800
karabinów, 6 ckm), dowódca: ppłk Pál Krassay,
g) VII baon saperów, 110 kompania saperów, 154 rowerowa kompania
saperów, III kompania chemiczna (400 karabinów): dowódca: kpt. László
Párkányi,
AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 21: Relacja z walk 22 pp I-III 1943 (płk
Zoltán Farkas).
226 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 20: Krótkie streszczenie relacji z walk
III Korpusu 12-31.01.1943.
W wyniku utraty nadziei na uratowanie Korpusu, ale
również z powodu otrzymywania sprzecznych rozkazów oraz
nieporozumień z gen. Siebertem, gen. Marcel Stomm wyda i
1 lutego rzadko spotykany rozkaz pożegnalny, rozwiązujący
III Korpus. W rozkazie czytamy m.in.: „W dniu dzisiejszym
dostałem od pana gen. Sieberta rozkaz poprowadzenia was na
zachód od potoku Olim przez pozycje radzieckie. Rozkaz
przebicia się przez armię radziecką, przez którą nie mogły się
wydostać kompletnie wyposażone i zaprawione w bojach
dywizje niemieckie. Nie przekażę wam tego rozkazu, bo nie
ma sensu, aby dziesiątki tysięcy przemarzniętych, głodnych
i bezsilnych Węgrów umierało, mając po 10 naboi na karabin.
Każdemu z was powierzam jego własną przyszłość, bo ja sam
nie potrafię zapewnić wam ani jedzenia, ani amunicji, ani
realnego do wykonania zadania” 221 .
Wydając rozkaz gen. Stomm miał rację, że nie było już
warunków do prowadzenia operacji. Korpus był korpusem
tylko z nazwy; można mu było wydawać rozkazy, ale nie
można było już nim kierować.
Wydaje się, że w chwili ogłaszania tego rozkazu gen.
Stommem kierowały emocje, nie uwzględniające jego następstw.
Rozkaz zrozumiany dosłownie mógł doprowadzić do zupełnego
rozproszenia oddziałów. Stomm nie wierzył w zdolności
i gotowość do poświęceń swych oficerów. Przyszłość pokazała,
że nie miał racji. Treść rozkazu dobrze odzwierciedlała stan
upadku ducha i pozbawienia złudzeń. Patrząc nań oczami
człowieka, który go wydał, można to zrozumieć. Z wojskowego
punktu widzenia rozproszenie całkowicie okrążonych oddziałów
i pozbawienie ich jednolitego dowództwa musiało doprowadzić
do ciężkich strat. Mimo że rozkazu nie ogłoszono, każdy o nim
wiedział. Wpłynął na szeregi przygnębiająco.
Wyżsi dowódcy Korpusu, pułkownicy: Farkas, Rabäcs,
Szakáts, Krassay i Martsa, zdecydowali, że razem ze swoimi

227 Ibidem.
oddziałami spróbują wydostać się z okrążenia. Wiedzieli też,
że z okrążonych w dolinie Olimu grup jedynie niemieckie
mają jakąś wartość bojową. Tylko one mogły utorować drogę
umożliwiającą wyjście z tej beznadziejnej sytuacji. Oficerowie
wiedzieli również to, że Niemcy tylko wtedy „zgodzą się” na
przyłączenie się do nich Węgrów, jeżeli oddziały będą
uporządkowane i choć w minimalnym stopniu zdolne do
walki. I w tym kierunku działali.
Zgrupowane w Orłowce siły węgierskie liczyły ok. 11-12
tys. ludzi. Stan niektórych grup był krytyczny. Nie było
żadnych źródeł zaopatrzenia. Ostatnie racje żywnościowe
i amunicja zostały wydane w Staro-Nikolsku 28 stycznia.
Z braku materiałów medycznych niemożliwe było opatrywanie
rannych i chorych22x. 1 lutego dowódca jednej z niemieckich
grup bojowych poprzez oficera łącznikowego zezwolił na
przyłączenie się Węgrów do swego oddziału, aby razem
podjąć próbę przebicia się na południe. Warunkiem było, aby
kolumny węgierskie poruszały się po równolegle biegnących
drogach i by zniszczone zostały węgierskie tabory.
30 stycznia oddziały niemieckie rozpoczęły próby przebicia
się. W tym celu należało opanować Gorszecznoje — duży
węzeł komunikacyjny. Mimo że utrzymanie go miało dla
Rosjan żywotne znaczenie, miasta bronił tylko 73 pułk
strzelców z 25 DGw. 31 stycznia rano, po zaciętych i krwa­
wych walkach, sowieci utrzymywali się tylko na południowym
jego krańcu 229.
1 lutego torująca drogę 88 DP i broniąca Starego Oskoła 26
DP nawiązały ze sobą łączność. Oddziały niemieckie stop­
niowo wycofywały się z Gorszecznoje na Stary Oskoł 230. Jako

228 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 21: Relacja z walk 22 pp I-III 1943
(ptk Zoltán Farkas).
229 A. P. D z i k a n , Dwudziesta piąta ..., op. cit., s. 47^-8; AW, Gefecht­
sbericht für die Zeit von 15.01.-18.08.1943 (Korpsgruppe Siebert/57 Div. La)
30.-31.01. 1943 (kserokopia).
230 AW, Kriegstagebuch 26 I.D, 30/31.01.-1.02.1943 (kserokopia).
ostatnie dolinę Olimu opuściły oddziały węgierskie. 1 lutego
gen. Stomm przywołał do siebie dowództwo grup węgierskich,
które dotarły do Orłowki. Oprócz dowódcy Korpusu na
spotkaniu byli obecni: płk sztab. Jenő Sárkány — szef sztabu,
gen. dr László Deseő — dowódca artylerii, Ernő Csathó
— szef wydziału operacyjnego Korpusu, mjr Ernő Dárdai
— dowódca wywiadu sztabu Korpusu oraz pułkownicy:
Rabács, Szakáts, Krassay i Farkas. Gen. Stomm przekazał im
swoje pomysły. Według niego, próby wyprowadzenia od­
działów z okrążenia powinny być dokonywane w małych
grupach. Płk Farkas zameldował, że takiej dyspozycji nie
wykona, gdyż on sam 2 lutego, równocześnie z jedną z dywizji
niemieckich, będzie się przebijał na Stary Oskoł. Stwierdził,
że siły niemieckie są wystarczająco silne, aby przebijać się
bez poświęcania węgierskich oddziałów. Wtedy też poprosił
gen. Stomma, aby ten, wraz ze swoim sztabem, przyłączył się
do jego grupy. Dowódca Korpusu propozycję wstępnie za­
akceptował, ale na skutek niezrozumiałego acz zdecydowanego
oporu szefa sztabu, po długiej dyskusji podjął niewytłumaczal­
ną decyzję i tę samą propozycję odrzucił231. Następnie wydano
rozkaz podzielenia sztabu Korpusu na 30^4-0-osobowe grupy,
aby móc niezauważalnie „prześlizgnąć się” przez pierścień
okrążenia. Sztab miał ponownie zebrać się w Timie.
Pierwsza grupa, wyodrębniona ze sztabu Korpusu, wraz
z gen. Marcelem Stommem, szefem sztabu, płk. Jenő Sár­
kányéin, i dowódcą artylerii, gen. dr. László Deseő, wyruszyła
na pięciu saniach o godz. 5.00 po południu. W drodze do
Iwanowki wszyscy dostali się do niewoli 232. Poza grupą
sztabu samodzielnie próbował wydostać się z okrążenia mały
oddział złożony głównie z żołnierzy 22 i 3 pp. On także wpadł
w ręce Rosjan między Biczekiem a Bikowem.

231 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 28: Relacja z walk 20 pal I-II 1943
(pik István Rabács): AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 21, op. cii.
232 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 20: Relacja przydzielonego do
dowództwa III Korpusu ppor. dr. Endre Boksaya 28.01.-02.02.1943.
Duże zgrupowanie III Korpusu, podzielone na niniejsze
i większe podgrupy i kolumny, 2 lutego nad ranem rozpoczęło
marsz w kierunku południowym za dywizjami niemieckimi.
Polami bądź drogami maszerowano do Gorszecznoje, a stamtąd
do Starego Oskoła, wzdłuż nasypu kolejowego. Te oddziały,
które chciały skrócić sobie drogę bądź szukały schronienia na
noc i oddaliły się od nasypu, stały się celem silnych ataków
partyzantów. Taki los spotkał resztki kolumny taborowej 9 DL
oraz grupę mjr. Zsigmonda Barra231.
Między 2 a 4 lutego oddziały stopniowo przybywały do
Starego Oskoła. Miasta broniła 26 DP. Wskutek długich
i męczących marszów stan liczebny grup węgierskich znacznie
się zmniejszył. Oddziały szybko przechodziły przez miasto
i — przez Lukjanowkę — kierowały się na Tim. Droga,
pokonywana wspólnie z oddziałami niemieckimi, prowadziła
przez Moczagi, Marino i Korowino. Następnie grupy oddzieliły
się od Niemców. Od Moczag dowództwo nad oddziałami
węgierskimi objął płk Martsa.
Od Korowino, przez Obojan i Sudżan, do Sum marsz odbywał
się już bez przeszkód. Ataki partyzanckie i lotnicze przestały
nękać oddziały. Między 14 a 18 lutego resztki Korpusu
— ok. 6000-7000 ludzi — przybyły do Sum. Oficerowie
łącznikowi i inne dowództwa węgierskie już się stamtąd wycofały.
Nie liczono, że resztki III Korpusu jeszcze tam dotrą234.

BILANS WALK W STYCZNIU I LUTYM 1943 ROKU

2 Armia jeszcze podczas trwania walk w styczniu i lutym


1943 roku, spotkała się ze zdecydowanie negatywną oceną.
Zarówno strona niemiecka, jak i dowództwo armii eks­
ponowały brak silniejszego oporu oraz niezorganizowany

233 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 21: Relacja z walk 22 pp I-III 1943
(pik Zoltán Farkas); zeszyt 20: Działalność grupy Martsy I—III 1943 (płk
Sandor Martsa).
234 Ibidem.
odwrót oddziałów. W ówczesnych opracowaniach niemieckich
w wielu miejscach można przeczytać o „ungarische Trosse” 235.
Wskazywano, że zdezorganizowane, wycofujące się oddziały
węgierskie stanowiły tylko przeszkodę, były „zawalidrogą”
i balastem dla próbujących na nowo organizować obronę
Niemców. Dowódcy niemieccy oceniali dywizje węgierskie
jako zdecydowanie słabsze (wyjątki: 1 DPanc, 13 DL, grupa
Vargyassiego). Natomiast dowództwo 2 Armii uważało, że
począwszy od 15 stycznia, na skutek przełamania w dwóch
miejscach obrony, nie miało jasności sytuacji, całości obrazu
i szczegółowych informacji o swych korpusach.
Krytyka węgierskich oddziałów jest nieuzasadniona.
200 tys. żołnierzy 2 Armii przez wiele dni, przy trza­
skającym 30-35-stopniowym mrozie, toczyło nierówną
z wojskowego punktu widzenia walkę. Armia, nawet wy­
parta ze swych stanowisk nad Donem i pozbawiona broni
ciężkiej oraz artylerii, przez dwa tygodnie prowadziła
krwawe walki obronne.
W ocenie 2 Armii trzeba wziąć pod uwagę, w jakich
warunkach prowadzono działania. Twierdzenie, że żadna armia
węgierska nigdy nie walczyła w tak ciężkich i surowych
warunkach, jak 2 Armia nad Donem, jest bardzo bliskie prawdy.
Przyczyn tragedii było wiele. Sztywność i nieugiętość
dowództwa niemieckiego w kierowaniu operacjami, przewaga
ilościowa i techniczna wojsk radzieckich w punktach ciężkości
natarć, brak silnych odwodów na tyłach frontu, stopniowe
pogarszanie się wartości bojowej armii podczas decydujących
dni (i bezpośrednio przed nimi), jak również zniszczenie przez
Rosjan węgierskich magazynów (żywnościowych, ubranio­
wych, paliwowych, uzbrojenia) już w pierwszych dniach walk
— to podstawowe przyczyny katastrofy nad Donem. Trudno
byłoby wskazać w historii wojskowości XX wieku podobną
sytuację, gdy 200-tysięczna armia broniła 200 km linii frontu
235 Der Tross (niem.) to oddział szkolny, ale w znaczeniu pejoratywnym
słowo to oznacza również bandą, zgrają, motłoch.
bez rozbudowanej w głąb obrony, bez odwodów, bez skutecz­
nej broni przeciwpancernej, bez wsparcia czołgów, z unie­
ruchomioną (z powodu braku koni) artylerią i bez odpowiedniej
ilości wyposażenia zimowego (co było spowodowane kata­
strofalną sytuacją transportową), a której żołnierze walczyliby
1 poświęcali życie 2500 km od ojczyzny dla obcych bądź
jedynie pośrednio dotyczących ich celów, przeciwko mającemu
pod każdym względem przewagę wrogowi.
Jednocześnie armia węgierska potrafiła niektóre miejs­
cowości (Ostrogożsk, Ilinka, Storożewoje) czy węzły obronne
(obrona okrężna III Korpusu) swym nieoczekiwanym oporem
utrzymywać tak długo, że uniemożliwiło to sowieckim od­
działom pełne urzeczywistnienie ich planów. Podobny skutek
przyniosły walki Korpusu Cramera. Nie ulega wątpliwości, że
obie operacje Armii Czerwonej, mające na celu zniszczenie
2 Armii węgierskiej i 2 Armii niemieckiej, nie zakończyły się
sukcesem na miarę Stalingradu, na który liczono. Armie
węgierska i niemiecka ani nie zostały całkowicie okrążone,
ani zniszczone. Dokonując odwrotu, potrafiły się bronić
i utrzymać do końca otwarte „korytarze” na zachód. Sprzyjał
temu powolniejszy ruch radzieckiej piechoty, która w mrozie
i w śniegu nacierała wolniej, niż to zakładał plan. Samymi
tylko małymi grupami czołgów nie można było zamknąć
okrążenia.
Wypełnienie przez żołnierzy węgierskich postawionych im
zadań — z dzisiejszego punktu widzenia — trudno wy­
tłumaczyć. Ich zachowanie wynikało z chęci przeżycia i unik­
nięcia niewoli, a także z poczucia odpowiedzialności; nie
motywowały ich pośrednie i obce cele. Cofali się nie z tchó­
rzostwa; po prostu zabrakło warunków do efektywanej obrony.
Walczyli i bronili się, dopóki mieli czym.
Bitwy nad Donem nie przegrali żołnierze węgierscy. Porażka
była następstwem serii wcześniejszych i mających decydujące
znaczenie przegranych. Nie był to fakt jedyny i wyjątkowy na
froncie wschodnim.
Począwszy od połowy lutego oddziały składały meldunki
o rozmiarach strat oraz o zebranych na nowo siłach. 15 lutego
dowództwo 2 Armii złożyło dowództwu niemieckiemu na­
stępujący meldunek: „Straty szacowane na około 100 000
oficerów i szeregowych, 25 000 koni, straty materiałowe
jeszcze nie oszacowane”. O posiadanej broni i wyposażeniu
podano następujące liczby:
a) uzbrojenie: 41 437 karabinów, 7501 pistoletów, 578
pistoletów maszynowych, 238 rkm, 245 ckm, 7 nkm, 3 działa
ppanc kal. 75 mm, 1 działo kal. 80 mm, 2 haubice kal. 105
mm, 27 Nebelwerflów, 15 działek plot. kal. 40 mm, 28 haubic
Skoda kal. 100 mm.
b) pojazdy: 50 motocykcli, 500 samochodów osobowych,
1200 ciężarówek, 150 innych pojazdów, 7000 zaprzęgów
i sań 236.
Podane dane później zweryfikowano. Straty materialne
wynosiły 70%, w tym broni ciężkiej prawie 100%. Dokładnej
liczby zabitych i wziętych do niewoli nie udało się ustalić.
W sumie podczas prawie rocznej walki 2 Armii na froncie
wschodnim straty w zabitych, rannych i wziętych do niewoli
wyniosły ok. 120 tys. osób.
Cała broń ciężka liczyła: 28 Nebelwerflów, 3 działa kał.
10 cm, 3 haubice kal. 10,5 cm, 3 działa ppanc kal. 37 mm,
2 działka ppanc kal. 50 mm, 4 działa kal. 75 mm, 2 działa
ppanc kal. 75 mm, 18 działek plot, 8 moździerzy kal. 81 mm,
18 nkm i 173 ckm.

236 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 12: Dziennik dowództwa 2 Armii


1.01.-30.04.1943, 15 lutego. Należące do 2 Armii Nebelwerfle (27 sztuk)
musiano oddać pod koniec marca. Zorganizowany z nich 102 armijny pułk
tylko raz wziął udział w walkach: 18 stycznia pod Budiennym (na podstawie
informacji Béli Czeczidlowskiego).
ODWROT DO REJONOW REORGANIZACJI
I POWRÓT NA WĘGRY W KOŃCU KWIETNIA
I NA POCZĄTKU MAJA 1943 ROKU

Resztki powracającej znad Donu armii węgierskiej, po


przeszło 500 km marszu, dotarły do miejsc reorganizacji.
Tę długą drogę trzeba było przebyć przy wielkim mrozie,
bez odpowiedniego wyposażenia i przy złym wyżywieniu.
W wyniku odmrożeń i ran rosła liczba chorych niezdolnych
do marszu, a także zwykłych maruderów. Obiecany transport
kolejowy z okolic Biełgorodu i Prohorowki — z uwagi
na „wyższe cele operacyjne” — został odwołany. Oddziały,
bez należnego odpoczynku, musiały pokonać następne
250-300 km. 6 lutego z pierwszego miejsca zbiórki armii,
do którego dotarło 2994 oficerów i 72 162 szeregowych,
wyruszyła ostatnia grupa 1.
Wojsko nie było jeszcze zorganizowane w zwarte oddziały.
Dla IV Korpusu miejscami pierwszej zbiórki były Konotop,
Baturin i Mrjewka, zaś dla VII Korpusu — Iwanica, Boromka,
Krupiczpol. Oddziały III Korpusu zbierały się razem z VII
Korpusem, jako że 10 lutego zostały mu podporządkowane2.
1 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 12: Dziennik dowództwa 2 Armii

1.01.-30.04.1943, zal. 317.


2 Ibidem, zat. 357.
Dowództwo niemieckie nie interesowało się losem od­
działów 2 Armii, zaś dowództwo węgierskie nie miało żadnej
łączności ani z oddziałami mu podporządkowanymi, ani
z niemieckimi zwierzchnikami. Nie dostawało informacji
o ruchach wojsk radzieckich ani o sytuacji i zamiarach
Niemców. Rozkazy przychodziły tak z dowództwa GA „B”,
jak i z 2 Armii niemieckiej i Dowództwa Zaplecza GA „B”.
Odmawiano benzyny i transportu kolejowego, toteż duża
część zarówno dywizji pancernej, jak i grupy lotniczej
zmuszona była maszerować. W drugim tygodniu lutego
dowództwo 2 Armii, uzyskując pośrednio informacje o sytuacji
operacyjnej, było przekonane, że w wyniku odwrotu oddziałów
niemieckich teren między Charkowem a Kurskiem nie jest
należycie ubezpieczony. Poważne niebezpieczeństwo zawisło
nad rejonami reorganizacji armii, jednakże nie zmieniono
zadań armii; pozostały również w mocy rozkazy dotyczące
zbierania się i reorganizacji jednostek.
9 lutego gen. Jäny, widząc zupełny brak zainteresowania
Niemców losami resztek armii, zameldował szefowi sztabu
Królewskiej Armii Węgierskiej: „Stan zbierających się resztek
wojska, z powodu długich marszów, zimna, niewystarczającego
pożywienia i braku odpowiedniego zakwaterowania, jest tak
zły, że czekających nas jeszcze przemarszów większa część
nie wytrzyma. Odnoszę wrażenie, obecne od czasu walk nad
Donem, że zadaniem naszej armii jest ubezpieczanie wojsk
niemieckich. W sytuacji, gdy nie posiadamy broni, mamy
służyć za żywą masę spowalniającą”3.
Od 15 lutego oczekiwano, że sytuacja armii będzie się
wyjaśniać. Zostały zlikwidowane dowództwa GA „A”, „B”
i „Don”, które połączone zostały w GA „Południe” pod
dowództwem feldmarszałka Bocka. Pas obrony GA „B”
przejęła częściowo GA „Środek”, której 17 lutego została
podporządkowana 2 Armia, natomiast sprawy zaopatrzeniowe

3 Ibidem, zał. 332


podlegały Heeresgebiet B (Dowództwu Zaplecza)4. Dowódz­
two 2 Armii przejęło dowodzenie nad oddziałami Grupy
Okupacyjnej Wschód.
Podjęto również decyzję o przesunięciu bardziej na zachód
rejonów zbiorczych i reorganizacji armii. Oddziały miały się
zebrać bliżej Dniepru: w Czernigowie, Nieżinie i Bohmaczu.
Drugą grupę III Korpusu oraz elementy VII Korpusu, wyco­
fujące się wraz z oddziałami włoskimi, od razu skierowano
w te rejony. Przybyła do Sum grupa płk. Sandora Martsy,
została przetransportowana do Nieżina koleją5.
Dowództwo armii zdawało sobie sprawę, że sytuacja
podległych jednostek w dalszym ciągu nie jest dobra.
Pancerne i zmechanizowane korpusy radzieckie, przez Ga-
dziac i Peski, nadal parły na zachód. Istniało niebezpie­
czeństwo, że bez oporu osiągną rejony reorganizacji armii
i przeprawy przez Dniepr pod Kijowem. W Kijowie i na
zachód od tego miasta nie było żadnej większej jednostki
niemieckiej. W pierwszych dniach marca — mimo starań
szefa sztabu Królewskiej Armii Węgierskiej — węgierskie
oddziały okupacyjne toczyły ciężkie walki z radzieckimi
dywizjami piechoty i związkami pancernymi. Okupacyjne
dywizje lekkie, biorąc pod uwagę ich wyposażenie, nie
nadawały się do walki z regularnymi oddziałami wroga.
Spośród nich największe straty poniosły 105 i 1086.
Ze względu na ciągły napór nieprzyjaciela i krytyczną
sytuację dowództwo armii zwróciło się do dowództwa niemiec­
kiego z prośbą o wyznaczenie nowych rejonów reorganizacji
na zachód od Dniepru. Wyrażono zgodę, ale — podobnie jak
w styczniu — zbyt późno.

4 Ibidem, 17 lutego 1943.


5 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 20: Działalność grupy Martsy I—III
1943 (płk Sándor Martsa).
6 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 12: Dziennik dowództwa 2 Armii

1.01.-30.04.1943, 25 lutego; AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 30: M. Kiss


Nemeskéri, Dziennik..., op. cit., t. II s. 271-272.
5 marca dowództwo GA „Środek” określiło nowe miejsce
reorganizacji. Były to leżące na zachód od Dniepru miej­
scowości: Korostień, Sławoczno, Luginij, Krajewszczyna,
Rudnaja, Mecznaja, Peczanica, Mai, Minki, Buda Warowskoje
i Fazowa7. 10 marca oddziały otrzymały od dowództwa armii
szczegółowe zarządzenia. Mówiły one, że:
1. Dowództwo IV Korpusu wystawi jeden dwudywizyjny
korpus, wyposażony w całą broń ciężką.
2. Na miejsce reorganizacji wyznaczono tereny między
miastami Korostień i Owrucz.
3. Dowództwo IV Korpusu zgrupuje zbędne oddziały na
południu. Zostaną one wkrótce odesłane do domu. Na Węgry
powróci też 1 DPanc i wyznaczone przez kwatermistrzostwo
oddziały armijne.
Dowództwo armii dostało też dyspozycje dotyczące wy­
stawienia nowego korpusu:
1. Całą możliwą do użycia broń ma otrzymać IV Korpus.
Na niemieckie uzupełnienia broni i wyposażenia nie można
liczyć.
2. Średnia wieku oddziałów nie może przekraczać 35 lat. Nie
należy przydzielać do korpusu oficerów i żołnierzy o najdłuż­
szym przebiegu służby i szczególnie zasłużonych, ale należy
mieć na uwadze, by trafił doń „dobry materiał żołnierski”.
3. Wszystkich żołnierzy mniejszości narodowych oraz
takich, przeciwko którym toczy się postępowanie sądowe,
należy przydzielić do oddziałów robotniczych8.
Drogę do ostatecznych rejonów reorganizacji resztki od­
działów węgierskich pokonały pieszo, co jeszcze bardziej
powiększyło straty. Łagodna jak na tę porę roku pogoda
i wczesne roztopy spowodowały, że drogi namokły i stały się
nieprzejezdne. Utrudniało to marsz oddziałom zaopatrzonym

7 AW Dokumenty 2 Armii, zeszyt 12: Dziennik dowództwa 2 Armii


1.01.-30.04.1943 oraz 5 i 10 marca; zeszyt 23: Dziennik IV Korpusu, zał. 615.
8 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 30: M. Kiss Nemeskéri, Dziennik..., op.
cit., t. II s. 285.
głównie w sanie. Na linii Nieżin-Kijów kolumny Węgrów
były obiektem ataków partyzanckich.
Do końca marca do ostatecznych rejonów reorganizacji
dotarły resztki 2 Armii. Oddziały IV Korpusu pokonały
ostatni etap na piechotę, natomiast elementy VII i III Korpusu
z Kijowa były przewiezione koleją9. Szef sztabu Królewskiej
Armii Węgierskiej wspomniał po raz pierwszy o powrocie
2 Armii na Węgry podczas spotkania z Hitlerem w jego
kwaterze głównej, 1 lutego 1943 roku. Hitler nie przyjął tego
do wiadomości. Żądał, aby pozostałości armii zorganizować
w dwudywizyjny korpus oraz 12 batalionów budowlanych.
Tak zorganizowane siły, wraz z dywizjami okupacyjnymi,
miały działać pod dowództwem 2 Armii. Gen. Szombathelyi,
mimo iż nie miał stosownych pełnomocnictw, obiecał spełnić
żądania Hitlera.
Pod wrażeniem klęski 2 Armii, która odbiła się szerokim
echem w kraju, rząd węgierski odrzucił powyższe porozumie­
nie. Horthy wydał szefowi sztabu polecenie, aby nawet za
cenę wysłania dalszych dywizji okupacyjnych wymóc powrót
2 Armii na Węgryl0. Początkowo gen. Szombathelyi nie
liczył, że Hitler zaakceptuje decyzję węgierskiego rządu.
W związku z tym pozostały w mocy rozkazy dotyczące
reorganizacji armii. W końcu marca jednak powróciła na
Węgry część pułków artylerii (pozbawionych dział), dywizja
pancerna (ok. 7700 żołnierzy), kilka oddziałów armijnych,
część brygady lotniczej oraz wyznaczone jeszcze jesienią do
zluzowania bataliony11. Pierwsze transporty przekroczyły
granicę węgierską 28 marca w Lavocsnie.

9 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 23: Dziennik IV Korpusu, zat. 615.


10 L. Do mb r a d y , Armia i polityka na Wągrzech 1938-1944, Bp,
Kossuth 1986, s. 300-306; AW SzG, Dow. 1. 1943, dokument bez numeracji:
Negocjacje szefa sztabu z niemieckim attache wojskowym Pappenheimern
z 12 lutego.
11 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 12: Dziennik dowództwa 2 Armii

1.01.-30.04.1943, zal. 520, 523, 525 i 529.


Organizacja korpusu, przewidzianego do wypełniania zadań
okupacyjnych, rozpoczęła się w połowie marca. Trafiły do
niego: 12 DP (31, 35 i 36 pp) oraz 23 DP (3, 13 i 24 pp) wraz
z artylerią, łącznością, zwiadem kawaleryjskim i taborami.
Korpus liczył 1321 oficerów i 35 687 szeregowych 12. Zamia­
rem dowództwa armii było wyszkolenie oddziałów do 15
kwietnia, aby po tym czasie można było ich użyć do walk
przeciwko partyzantce 13.
14 marca w Budapeszcie rozpoczęły się kolejne rozmowy
na temat dalszych losów 2 Armii. Gen. Gyula Kovács, szef
sztabu, meldował, że nowo sformowane dywizje liczą po trzy
pułki piechoty, tak aby odpowiadały siłą jednostkom niemiec­
kim. Poinformował również o trwających negocjacjach w kwe­
stii dozbrojenia korpusu. Mimo to dowództwo węgierskie
zdecydowało, że jednostki okupacyjne mają nadal liczyć po
dwa pułki piechoty. Ponadto nakazano, aby 2 Armii nie
używać nawet do zadań okupacyjnych. Należało ją jak
najszybciej sprowadzić na Węgry 14.
28 marca Keitel przekazał gen. Szombathelyiemu, że
Führer zgadza się na odesłanie 2 Armii (z wyjątkiem sztabu),
pod warunkiem przekazania 2 nowych dywizji i 12 ba­
talionów budowlanych l5. Kiedy 7 kwietnia wydano w końcu
zarządzenie o powrocie armii, w obozach na zachód od
Kijowa trwała w dalszym ciągu reorganizacja oddziałów.
„2 Armia, z wyjątkiem sztabów, niektórych oddziałów i części
taborów, zostanie przetransportowana na Węgry. Na jej
miejsce przybędą z kraju 18 i 25 DL, które pod dowództwem
VII Korpusu będą pełniły zadania okupacyjne” l6. Oddziały
zostały przewiezione między 24 kwietnia a 30 maja. Dziennie

12 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 23: Dziennik IV Korpusu, zał. 673.


13 Ibidem, zat 615.
14 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 12: Dziennik dowództwa 2 Armii

1.01.-30.04.1943, zał. 502.


15 L. D o m b r á d y , Armia i polityka..., op. cit., s. 310.
16 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 23: Dziennik IV Korpusu, zał. 615.
wysyłano dwa pociągi. Podróż trwała od dwóch do czterech
dni. Wysłano 16 transportów, w każdym po ok. 2000 ludzi 17.
Transport odbywał się z dużymi przerwami, spowodowanymi
trudnościami komunikacyjnymi. Po przybyciu na Węgry
żołnierzy poddano trzytygodniowej kwarantannie; dopiero po
niej zwalniano do domów.
Opinia publiczna była informowana o wielkich stratach
sporadycznie i pobieżnie. O rozmiarach tragedii świadczyli
napływający z frontu ranni oraz zawiadomienia Czerwonego
Krzyża o śmierci żołnierzy. Dla powracających z frontu
służba wojskowa zakończyła się na krótko. Rok później
powołano do armii nawet weteranów, którzy przeszli przez
„dońskie piekło”. Walczyli na przedpolu Karpat, a następnie
na terytorium Węgier.

Niniejsza praca jest kroniką ponad rocznych działań 2 Armii


na froncie — od momentu jej powstania do powrotu resztek
do kraju — spisaną na podstawie istniejących i możliwych do
wykorzystania źródeł. Nie jest to zbiór zabawnych wojennych
opowieści, anegdot czy „bajek”, ale praca naukowa, oparta na
ówczesnych dokumentach i mających wartość historyczną
wspomnieniach. Opisałem udokumentowane fakty oraz uwa­
runkowania polityczne, które miały wpływ na wysłanie armii
na front, jej organizację i wyposażenie.
Zadaniem historyka jest staranne udokumentowanie rzeczy­
wistości. Uczestnicy walk, którzy przeżyli, na swój sposób
zdają relacje swojej bohaterskiej walki, przedstawiają świadec­
two postawy węgierskich żołnierzy. Również polityka po
swojemu ocenia piekło wojny, czyny bohaterów i ofiar,
przywłaszcza je i używa do swych własnych celów. Natomiast
badacz historyczny powinien kierować się innymi zasadami.
Jego obiektywizmu nie mogą przysłonić bardzo subiektywne
11 AW, Dokumenty 2 Armii, zeszyt 23: Dziennik IV Korpusu, zat. 714
i 721; AW SzG, Dow. 1 l.a (dokument bez numeracji) MD, 21.02.-30.04.
1943.
i pełne uczuć wspomnienia, nawet wtedy, gdy w pełni
się z nimi identyfikuje. Nie może również brać pod uwagę
opracowań przepełnionych ideologią, które pojawiały się
raz po raz.
Podczas pisania tej pracy starałem się być wierny powyż­
szym regułom. Moimi źródłami były ówczesne dokumenty:
relacje wojenne, rozkazy, zarządzenia i meldunki, dlatego też
nietrudno było mi zachować obiektywizm. Podane w relacjach
działania traktowałem jak fakty historyczne, podobnie jak
względy polityczne i wojskowe, które przyczyniły się do
powstania 2 Armii.
Opis klęski tej armii próbowałem połączyć z przedstawie­
niem tragedii jej żołnierzy. Dlatego często cytowałem ich
wspomnienia. Jakkolwiek praca naukowa nie może mierzyć
ludzkiej tragedii, to wydarzenia 1942/1943 roku mają też inny
wymiar. Zaśnieżone pola nad Donem to nie tylko miejsce
klęski armii i katastrofy narodu. To również miejsce tragedii
wielu tysięcy węgierskich rodzin.
Załącznik 1

294/2 Armia I a 43.1.24


Rozkaz dowódcy armii

1. 2 Armia utraciła swój honor, gdyż z wyjątkiem niewielu


wiernych przysiędze żołnierzy, uczyniła mniej, niż można było od
niej oczekiwać.
Nieprzyjaciel mógł nas wyrzucić z naszych stanowisk nawet
wtedy, gdy czynilibyśmy wszystko, co w naszej mocy. Byłoby to
nieszczęście, które nie przynosi wstydu. Ale hańbą jest paniczna,
tchórzliwa ucieczka, którą przyszło mi oglądać, z powodu której
pogardza nami sojusznicza armia niemiecka i cały nasz kraj. Ma to
swoje przyczyny.
2. Niech każdy przyjmie do wiadomości, że nie wydostanie się
stąd mimo ran, chorób czy odmrożeń. Wszyscy pozostaną na terenach
reorganizacji, dopóki nie wyzdrowieją lub nie poumierają.
3. Porządek i dyscyplinę należy przywrócić żelazną ręką, gdy
trzeba nawet przez rozstrzeliwanie na miejscu. Bez żadnych wyjątków,
wszystko jedno, czy będzie to oficer, czy szeregowy. Kto nie
wypełnia moich rozkazów, nie zasługuje na dalszą nikczemną
wegetację. Nie pozwolę, by ktokolwiek powiększał naszą hańbę.
4. Każde, nawet najwyższe dowództwo pozostanie na miejscu
zbiórki oddziałów, dopóki nie dostanie rozkazu wymarszu.
5. Dowódcy rejonów zbiorczych kierują na zachód zwarte oddziały
z Biełgorodu i Prochorowki. Na południu — dowództwo 19 DL, na
północy — dowództwo 10 DL — odpowiadają za to, ażeby ani jeden
człowiek lub pojazd nie przekroczył linii granicznej na zachodzie.
Każdego, kto złamie ten zakaz, należy rozstrzelać, a oddziały
zdziesiątkować. Mjr Asztaloszy i płk Molnár tu, a gen. Heszlényi
w rejonach tyłowych są odpowiedzialni za wyegzekwowanie tego
rozkazu przy pomocy danych im środków.
Należy się liczyć z ograniczeniami przydziału żywności. W pierw­
szym rzędzie pożywienie ma dostać ten, kto walczy. Ten, kto opuścił
swe pozycje i znalazł się na tyłach, niech się cieszy, że dostaje tyle,
żeby nie umarł z głodu. Nasze miejsce zajęły oddziały niemieckie,
które zasługują na zaopatrzenie. My, dopóki nie uporządkujemy się
i nie zreorganizujemy się w zdolne do walki jednostki, na zaopatrzenie
nie zasługujemy.
6. Dowództwo rejonu północnego i południowego ma odłączyć
oddziały od taborów:
a) każda grupa taborów ma mieć swego dowódcę, na jeden pojazd
przypada jeden kierujący. Kolumna składać się będzie z 50 pojazdów;
b) oddziały bojowe należy podzielić według daw'nej przynależności
do jednostek, na 100-osobowe grupy. Osobno należy zgrupować
kierowców.
Również oddzielnie należy zgrupować żołnierzy mniejszości
narodowych. Z nich trzeba utworzyć kompanie robotnicze i budow­
lane. Przy taborach mogą pozostać tylko najstarsi żołnierze narodowo­
ści węgierskiej. Młodzi nie mogą pozostawać w taborach ani
w sztabach. Ordynansi oficerów mogą z nimi pozostać, pod warun­
kiem, że są również kierowcami lub zmiennikami kierowców.
7. Począwszy od pierwszego dnia należy położyć nacisk na
przywrócenie dyscypliny.
Po pierwsze, ważny jest wygląd zewnętrzny żołnierzy. Nie będę
tolerował owijania szmatami nóg, noszenia cywilnych kapot, czapek
bez godła i stopni, z wyjątkiem regulaminowych kurtek i kamizelek.
Oficerowie mogą nosić kożuchy.
Po drugie, liczy się postawa wojska. Zachowanie zgodne z regula­
minem będzie wymagane nawet od żołnierzy z odmrożeniami. Każdy
wyższy stopniem ma wymagać, a jeżeli zachodzi potrzeba, to również
wymusić salutowanie. Zezwalam na każde działanie, które ma doprowa­
dzić do przywrócenia dyscypliny. Opór należy tłumić bezzwłocznie.
Po trzecie, liczy się postawa jednostki. Porządek dnia trzeba tak
zorganizować, jakby dotyczył pobytu w koszarach, tj.: raport, zajęcia,
wysłuchanie rozkazów. Zajęcia są ustalone: musztra, ćwiczenia
z bronią itp. Pozbawieni broni mają mieć zajęcia gimnastyczne.
Ćwiczenia powinny zajmować cały dzień, z niezbędnymi przerwami
na odpoczynek.
8. Każde dowództwo ma zorganizować, po jednej na obóz, „grupę
wartowniczą”, złożoną z najtwardszych żołnierzy zaopatrzonych
w niezbędne dokumenty i oznaczonych opaskami na rękawach.
Zadaniem grupy będzie bezwzględne utrzymanie porządku i egzek­
wowanie — nawet siłą — wykonywania rozkazów.
9. Każda ze stacji ma obowiązek zorganizowania warty głównej
i warty wewnętrznej. Ich zadaniem będzie zamknięcie wyjść w kierun­
ku zachodnim. Każdego, kto udaje się na zachód nie wypełniając
rozkazów, warta ma obowiązek rozstrzelać.
10. Kompanie robotnicze, dopóki nie zostaną przekazane dowódz­
twu niemieckiemu, mają wykonywać prace służące oddziałom.
Pracować mają również ranni z odmrożeniami. Na kompanie robot­
nicze spada obowiązek odśnieżania i utrzymania dróg.
11. Pododdziały mają obowiązek prowadzenia list stanu oso­
bowego. Nikt nie może opuszczać miejsca swego pobytu bez
pisemnej zgody dowódcy.
12. Należy meldować o liczbie zreorganizowanych w danym
obozie i miejscowości pododdziałów.
13. W ostatnich dniach można było zobaczyć żydowskie kompanie
robotnicze, które maszerowały w zwartym szyku, podczas gdy tak
zwane oddziały bojowe rozłaziły się jak zwierzęta, jak najgorszy
motłoch, wywołując przygnębiające wrażenie.
14. Istotną część tego rozkazu należy codziennie, podczas wyda­
wania dziennego rozkazu, odczytywać oddziałom.

Otrzymują: oddzielnie dowództwa IV i VII Korpusu, dowództwa


10 i 19 DL — według dotychczasowego rozdzielnika. IV Korpus
oraz 10 i 19 DL w tylu egzemplarzach, aby mogły zaopatrzyć
dowództwa zgrupowań w większą ich liczbę. Dostaje też mjr sztab.
Volant i odpowiednie służby dowództwa armii.

Kwatera Główna, 24 I 1943


Gusztáv Jäny
Załącznik nr 2

Struktura organizacyjna 2 Armii


Oddziały armijne

52 i 53 bataliony łączności — Budapeszt


101 dywizjon artylerii przeciwlotniczej — Budapeszt
106 i 107 baterie artylerii przeciwlotniczej — Budapeszt
101 i 150 dywizjony artylerii ciężkiej (zmotoryzowane) — Sopron
151 batalion saperów: 104 kompania — Szolnok
117 kompania — Szeged
153 kompania (rowerowa) — Szeged
154 kompania (rowerowa) — Szolnok
102 i 103 kompanie łodzi — Komarom
101 kompania broni chemicznej — Piliscsaba
101 kompania miotaczy ognia — Budapeszt
101 kompania zwiadu radiowego — Budapeszt
kompania korespondentów wojennych — Budapeszt
101 batalion kwatermistrzowski — Budapeszt
106 batalion kwatermistrzowski — Szolnok
108 batalion kwatermistrzowski — Koszyce
oraz 90 kompanii taborów i 45 kompanii robotniczych.

W grudniu 1942 roku przybyły —jako uzupełnienia — 110 i 112


kompanie saperów oraz 151-154 kompanie ciężkich moździerzy
— Hajmáskér

Między 6 grudnia a 5 stycznia na Węgry powrócił 101 dac

1 Dywizja Pancerna

I batalion łączności — Budapeszt


II dywizjon artylerii przeciwlotniczej — Ipolyság
1 i 5 dywizjony haubic średnich — (zmotoryzowane) Budapeszt
51 batalion niszczycieli czołgów — Budapeszt
1 batalion rozpoznawczy — Budapeszt
1 zmotoryzowana kompania saperów — wyspa Häros
1 kompania regulacji ruchu — Budapeszt
1 zmotoryzowany dywizjon taborów — obóz Esztergom (Os-
trzyhom)
30 pułk czołgów (1 i 2 batalion) — obóz Esztergom
1 brygada zmotoryzowana (od grudnia 1942 roku — pułk):
1 i 2 bataliony — Budapeszt
3 batalion — Aszód

III Korpus — Szombathely

III batalion łączności — Szombathely


III dywizjon artylerii przeciwlotniczej — Szombathely
III dywizjon haubic średnich (zmotoryzowany) — Szombathely
II/5 dywizjon haubic średnich (konny) — Győr
VII batalion saperów — Tokaj
III kompania pomiarowa artylerii — Nagykanizsa
III kompania chemiczna i obrony przeciwgazowej — Szombathely
VI batalion kolarzy — Nagyszőllös
2 szwadron huzarów — Budapeszt
1 bateria huzarów — Szabadka
III dywizjon taborów konnych i zmotoryzowanych — Szombathely

6 Dywizja Lekka — Komarom 7 Dywizja Lekka — Sopron

6 kompania łączności 7 kompania łączności


6 szwadron huzarów 7 szwadron huzarów
6 bateria artylerii przeciwlotniczej? bateria artylerii przeciwlotniczej
6 kolumna taborów 7 kolumna taborów
6 pułk artylerii — Komarom 7 pułk artylerii — Sopron
22 pułk piechoty — Komarom 4 pułk piechoty — Sopron
111/52 — Léva (Lewice) 1/4 — Sopron
11/22 — Komarom II/4 — Sopron
III/22 — Léva (Lewice) III/4 — Veszprém
52 pułk piechoty — Komarom 35 pułk piechoty — Szombathely
1/46 — Győr 1/35 — Szombathely
11/46 — Somorja 11/35 — Körmend
III/3 — Székesfehérvár 111/34 — Veszprém
W grudniu 1942 roku przybył do luzowania: W listopadzie 1942
roku przybył do luzowania:

1/22 pp — Komarom III/5 — Kőszeg

9 Dywizja Lekka — Nagykanizsa


9 kompania łączności
9 szwadron huzarów
9 bateria artylerii przeciwlotniczej
9 kolumna taborów
9 pułk artylerii — Nagykanizsa
17 pułk piechoty — Nagykanizsa
1/17 — Nagykanizsa
11/17 — Csáktornya
111/17 — Zalaegerszeg
47 pułk piechoty — Nagykanizsa
1/47 — Nagykanizsa
11/47 — Csáktornya
1/34 — Sopron

W listopadzie 1942 roku przybył do luzowania:


3 pułk piechoty w składzie:
1/3 — Székesfehérvár
11/3 — Tata-Tóváros
1/21 — Koszyce

IV Korpus — Pécs

IV batalion łączności — Pécs


IV dywizjon artylerii przeciwlotniczej — Pécs
IV dywizjon haubic średnich (zmotoryzowany) — Pécs
11/24 dywizjon haubic średnich (konny) — Munkács
IV batalion saperów — Baja
IV kompania pomiarowa artylerii — Pécs
IV kompania chemiczna i obrony przeciwgazowej — Baja
VIII batalion kolarzy — Nagyszőllös
17 szwadron huzarów — Debreczyn
1/2 bateria huzarów — Nagykörös
IV dywizjon taborów konnych i zmotoryzowanych — Pécs

10 Dywizja Lekka — Kaposvár 12 Dywizja Lekka — Szekszárd

10 kompania łączności 12 kompania łączności


10 szwadron huzarów 12 szwadron huzarów
10 bateria artylerii przeciwlotniczej 12 bateria artylerii przeciwlotniczej
10 kolumna taborów 12 kolumna taborów
10 pułk artylerii — Kaposvár 12 pułk artylerii — Toina
6 pułk piechoty — Kaposvár 18 pułk piechoty — Szekszárd
1/6 — Kaposvár 1/18 — Szekszárd
II/6 — Kaposvár 11/18 — Szekszárd
111/6 — Nagyatád 111/18 — Tolna
36 pułk piechoty — Kaposvár 48 pułk piechoty — Szekszárd
1/36 — Kaposvár 1/48 — Szekszárd
111/36 — Nagyatád 111/48 — Tolna
11/38 — Pélmonostor 1/38 — Pécs

W listopadzie 1942 roku przybył do luzowania:

12 pułk piechoty — Nyíregyháza 24 pułk piechoty — Ungvär


w składzie: w składzie:
11/12 — Nyíregyháza 11/24 — Huszt
111/12 — Nyírbátor 11/21 —Koszyce
III/8 — Pécs

13 Dywizja Lekka — Kecskemét

13 kompania łączności
13 szwadron huzarów
13 bateria artylerii przeciwlotniczej
13 kolumna taborów
13 pułk artylerii — Kecskemét
7 pułk piechoty — Kecskemét
1/7 — Kecskemét
II/7 — Cegléd
III/7 — Kiskunfélegyháza
31 pułk piechoty — Budapeszt
1/37 — Kecskemét
IH/37 — Kiskunfélegyháza
11/31 — Budapeszt

W listopadzie 1942 roku przybyły do luzowania:


1/1 — Budapeszt
11/24 — Ungvár

VII Korpus — Miszkolc

II batalion łączności — Székesfehérvár


VII dywizjon artylerii przeciwlotniczej — Miszkolc
VII dywizjon haubic średnich (zmotoryzowany) — Miszkolc
11/21 dywizjon haubic średnich (konny) — Losonc
152 zmotoryzowany batalion saperów (102 i 107 kompania saperów)
— Szolnok, Esztergom
VII kompania pomiarowa artylerii — Miszkolc
VII kompania chemiczna i obrony przeciwgazowej — Tokaj
IX batalion kolarzy — Nagyszőllös
22 szwadron huzarów — Koszyce
1/4 bateria huzarów — Niregyheza
VII dywizjon taborów konnych i zmotoryzowanych - Mis/kole

19 Dywizja Lekka — Miszkolc 20 Dywizja Lekka — Kger

19 kompania łączności 20 kompania łączności


19 szwadron huzarów 20 szwadron huzarów
19 bateria artylerii przeciwlotniczej 20 bateria artylerii przeciwlotniczej
19 kolumna taborów 20 kolumna taborów
19 pułk artylerii — Miszkolc 20 pułk artylerii — Gyöngyös
13 pułk piechoty — Miszkolc 14 pułk piechoty — Eger
1/13 — Rozsnyó 1/14 — Eger
11/13 — Miszkolc 11/14 — Eger
III/13 — Tornaija 111/14 — Gyöngyös
43 pułk piechoty — Miszkolc 23 pułk piechoty — Losonc
1/43 — Rozsnyó 1/23 — Losonc
1/53 — Losonc 11/23 — Balassagyarmat
III/16 — Magyaróvár 111/53 — Salgótarján
W listopadzie 1942 roku przybyły do luzowania:

1/12 — Nyíregyhaza

23 Dywizja Lekka — Koszyce

23 kompania łączności
23 szwadron huzarów
23 bateria artylerii przeciwlotniczej
23 kolumna taborów
23 pułk artylerii — Koszyce
21 pułk piechoty — Koszyce
1/32 — obóz Esztergom
111/32 — Jászberény
111/21 — Szerencs
51 pułk piechoty — Koszyce
111/31 — Aszód
11/54 — Huszt
111/54 — Munkács
SPIS ILUSTRACJI

Ppik Antal Kaltróy


Gen. Gusztáv Jány
Węgierskie działko przeciwpancerne na stanowisku bojowym
Bateria lekkich haubic kal. 105 mm nad Donem
Węgierskie działko przeciwlotnicze
Czołg Pz IV
Pożegnanie 111/21 pp na dziedzińcu koszar w Szerencs, czerwiec
1942 roku
Przed wyjazdem na front wschodni
Przemarsz 5 kompanii 11/18 pp przez jedno z ukraińskich osiedli
w lipcu 1942 roku
Kompania strzelców zmotoryzowanych przed wyjazdem na front
Składanie meldunku przez węgierskich zwiadowców
Zakole Donu
Na pierwszej linii
Stanowisko węgierskiego ckm
Gen. Lajos Csatay
Msza połowa
Gen. Gyula Kovács
Gen. László Hollósy-Kuthy
Odwrót znad Donu
Gen. Kornél Oszlányi
Gen. Marcel Stomm
W drodze do domu, maj 1943 roku
SPIS MAP

Natarcie w kierunku Donu 28 czerwca-10 lipca 1942 r.


Sytuacja 2 Armii 19 sierpnia 1942 r.
Sytuacja 2 Armii wieczorem 14 stycznia 1943 r.
Operacja ostrogożsko-rossoszańska Frontu Woroneskiego 12-27
stycznia 1943 r.
Operacja woronesko-kastorneńska 24 stycznia-1 lutego 1943 r.
SPIS TREŚCI

Wstęp do wydania węgierskiego ................................................................ 5


W przededniu mobilizacji i wysłania na front wschodni 2 Armii
węgierskiej .................................................................................................. 7
Organizacja, uzbrojenie i wyposażenie 2 Armii ........................................ 22
Transport i zaopatrzenie wiosną 1942 roku ........................................... 22
Organizacja 2 Armii ............................................................................... 24
Uzbrojenie i wyposażenie 2 Armii ........................................................ 30
Pułki piechoty ........................................................................................ 34
Dywizje lekkie ....................................................................................... 3K
Oddziały korpuśne ................................................................................. 42
Oddziały armijne .................................................................................... 44
1 Grupa Lotnicza ................................................................................... 46
1 Dywizja Pancerna ............................................................................... 46
Broń 2 Armii .......................................................................................... 52
Sytuacja transportu oraz typy pojazdów 2 Armii .................................. 57
Mobilizacja, szkolenie i wyjazd na front części oddziałów
2 Armii ....................................................................................................... 62
Transport na teren przyszłych działań ................................................... 65
Transport 2 Armii i jej koncentracja w okolicach Kurska .... 70
Dalszy ciąg przerzucania 2 Armii na front oraz jej udział
w operacji zaczepnej w kierunku Donu ..................................................... 78
„Operation Blau” i przygotowania do niej 78
Przygotowania operacyjne 2 Armii do ofensywy w okolicach
Kurska .................................................................................................... 84
Natarcie w okolicach miasta Tim ........................................................... 94
Bitwy o przyczółki na Donie 10 lipca— 16 września ................................ 114
Sytuacja na froncie wschodnim latem i wczesną jesienią 1942
roku ......................................................................................................... 114
Pierwsza próba zlikwidowania przyczółka uriwskiego ......................... 119
Ciężkie walki o likwidację przyczółków Uriw, Korotojak,
Szczuczje i Kostienko ............................................................................ 124
Zlikwidowanie przyczółka pod Korotojakiem i ostatnie wysiłki
mające na celu likwidację przyczółka Uriw-Storożewoje oraz
Szczuczje ................................................................................................ 152
Bilans walk i doświadczenia zdobyte podczas bitew o przy­
czółki ...................................................................................................... 160
Przerwa operacyjna na froncie 16 września 1942-12 stycznia
1943 170
„Do ostatniego naboju, do ostatniego żołnierza!” Walki obronne
2 Armii w styczniu i w pierwszym tygodniu lutego 1943 roku 190
Zwrot stalingradzki ................................................................................ 190
Sytuacja 2 Armii przed styczniową ofensywą Armii Czer­
wonej ...................................................................................................... 193
Przerwanie węgierskiej linii frontu pod Uriwem i Szczuczje 208
Dwa dni, które zdecydowały o losie 2 Armii ........................................ 230
Odwrót znad Donu oraz walki obronne III Korpusu w ramach
grupy Sieberta ........................................................................................ 250
Bilans walk w styczniu i lutym 1943 roku ............................................ 284
Odwrót do rejonów reorganizacji i powrót na Węgry w końcu
kwietnia i na początku maja 1943 roku ...................................................... 290

Załącznik 1
294/2 Armia I a 43.1.24 Rozkaz dowódcy armii ....................................... 298
Załącznik nr 2
Struktura organizacyjna 2 Armii ................................................................ 301
Spis ilustracji .............................................................................................. 307
Spis map ..................................................................................................... 308
Druk i oprawa: Wojskowa Drukarnia w Łodzi - Zakład w Gdyni
81-347 Gdynia, ul. Św. Piolra 12
tel. (058) 620-15-55 fax (058) 661-55-63
Zam. nr 0001
Dom Wydawniczy Bellona prowadzi sprzedaż wysyłkową swoich
książek za zaliczeniem pocztowym z 20-procentowym rabatem
od ceny detalicznej.
Nasz adres: Dom Wydawniczy Bellona
ul. Grzybowska 77.
00-844 Warszawa
tel./fax 652-27-01 (Dział Wysyłki)
bezpłatna infolinia: 0-800-12-03-67
internet: www.bellona.pl
e-mail: biuro@bellona.pl

Opracowanie graficzne serii: Jerzy Kępkiewicz


Ilustracja na okładce: Paweł Głodek
Redaktor: Grażyna Szaraniec
Redaktor techniczny: Andrzej Wójcik
Korekta: Anna Olszowska

© Péter Szabó, 1994


© Copyright for the Polish translation by Marcin Sowa, Warszawa 2000
© Copyright by Dom Wydawniczy Bellona, Warszawa 2000

ISBN 83-11-09029-7

You might also like