Download as pdf or txt
Download as pdf or txt
You are on page 1of 232

H I S T O R Y C Z N E B I T WY

PIOTR SZLANTA
TANNENBERG 1914

Dom Wydawniczy Bellona


Warszawa 2005
WSTĘP

Na początku XX wieku wciąŜ narastał antagonizm niemiecko--


rosyjski. Związane sojuszem z Austro-Węgrami Niemcy,
popierały, kosztem rosyjskich interesów, bałkańskie aspiracje
monarchii naddunajskiej. Sami Niemcy, angaŜując się militarnie,
gospodarczo i politycznie w zachowanie integralności terytorialnej
i modernizację Turcji, wkroczyli na obszar tradycyjnej ekspansji
Rosji. Te animozje podsycała prasa szowinistyczna w obu krajach,
oskarŜająca się wzajemnie o nieliczenie się z interesami drugiej
strony i ukryte zamiary. Coraz częściej oswajano się z myślą o
nieuchronności konfliktu militarnego słowiańskiej Rosji z
teutońskimi Niemcami.
Wojna z Japonią boleśnie obnaŜyła bolączki państwa carów, w
tym stan jej sił zbrojnych. Szczególnie dotkliwe braki
występowały w cięŜkiej artylerii polowej, środkach transpor-
towych i łączności. Nie starczało równieŜ bardziej prozaicznego
wyposaŜenia — menaŜek, manierek, saperek, uprzęŜy dla koni itd.
Stan twierdz oraz stopień zaawansowania budowy strategicznych
kolei w zachodniej części kraju pozostawiał wiele do Ŝyczenia.
Nie znaleziono funduszy na okresowe szkolenia rezerwistów i
dokończenie reformy mundurowej. Brakowało oficerów niŜszych
szczebli, a oficerów rezerwy w zasadzie nie było. Szwankowało
ich wyszkolenie.
Po klęsce na Dalekim Wschodzie oraz poraŜce dyplomatycznej
w bośniackim kryzysie aneksyjnym z przełomu
6

lat 1903/1909 (wbrew stanowisku Rosji i ze wsparciem Niemiec


Austro-Węgry formalnie anektowały administrowaną od
trzydziestu łat Bośnię i Hercegowinę) rozpoczęto w Rosji
szeroko zakrojone reformy wojskowe pod kierownictwem
nowego ministra wojny, którym w marcu 1909 r. został
Władymir Suchomlinow. Od podstaw stworzył on centralne
słuŜby kwatermistrzowskie. Okazało się to lepsze, niŜ
pozostawienie zaopatrzenia w gestii poszczególnych korpusów.
Od 1909 r. wszystkie jednostki liniowe otrzymały nowoczesne
działa tzw. putiłowki. Zaczęto wprowadzać takŜe do słuŜby
lekkie moździerze Kruppa i Schneider-Cresota oraz testować
przydatność róŜnych typów cięŜkiej artylerii polowej m.in.
haubic 150 mm i dział polowych 107 mm. Zakup zagranicznego
sprzętu warunkowano zgodą na wdroŜenie go do produkcji w
rosyjskich zakładach zbrojeniowych, do czego najbardziej
skłonni byli Francuzi.
Co równie istotne, zrewidowano istniejące plany mobiliza-
cyjne, cofając tereny koncentracji armii rosyjskiej z linii rzek
Niemen—Biebrza—Narew—Wisła—Wieprz na linię wyznaczoną
przez twierdze Grodno-Brześć—Kowel, a więc za Bug. Podjęcie
tej decyzji nie było łatwe, gdyŜ kosztem olbrzymich nakładów
finansowych od dziesięcioleci rozbudowywano i wyposaŜano w
artylerię twierdze w Królestwie Polskim m.in. forty na linii
Bobru i Narwi (w tym Osowiec), Modlin (Neogieorgijewsk),
pierścień fortów wokół Warszawy czy twierdzę Dęblin
(Iwanogród). Z powodu postępu technologicznego, zwłaszcza w
cięŜkiej artylerii, powyŜsze fortyfikacje na początku XX wieku
stały się przestarzałe. Paradoksalnie, ostatnie prace nad siecią
fortów wokół Warszawy wykonywano jeszcze w 1909 r.
Korzyści wynikające z tej decyzji były jednak znaczne.
UniezaleŜniano sukces mobilizacji i koncentracji armii
rosyjskiej w trójkącie Narew—Wisła—Wieprz od wytrzymało-
ści powyŜszych twierdz, które broniłyby powolnej koncentracji
wojsk carskich. Odbierano Niemcom moŜliwość rozbicia ich w
nagłym ataku od północy przez Niemców
7

z Prus Wschodnich i z południa z Galicji przez Austro-- Węgrów


w kierunku na Siedlce. Koncentracja poza linią Narwi pozwalała
na to, Ŝe formacje rosyjskie byłyby silniejsze i lepiej
przygotowane do walki. Przyjęcie tego wariantu utrudniało
jednak, jeśli nie uniemoŜliwiało, podjęcie szybkich działań
zaczepnych na lewym brzegu Wisły poprzez uderzenie wzdłuŜ
górnego biegu tej rzeki na Gdańsk i odcięcie przez to Prus
Wschodnich, bądź podjęcie bezpośredniego marszu na Berlin.
Uderzało to w tradycyjnie myślące, związane z członkami
carskiej rodziny wpływowe elity, którym nie mieściło się w
głowie porzucenie całego pasa fortyfikacji i oddanie w pierwszej
fazie wojny całego Królestwa Polskiego, wraz z jak zawsze
negatywnie nastawionymi do państwa rosyjskiego i z załoŜenia
podejrzanymi politycznie Polakami. Zaniepokojenia nie kryli
równieŜ Francuzi, obawiający się, czy ta zmiana nie opóźni
momentu, w którym armia rosyjska będzie gotowa do działań
zaczepnych. Co więcej, Suchomlinow wcale nie myślał
rozbudowywać twierdz, za którymi dokonać się miała
koncentracja, jak chociaŜby Brześcia, chcąc, jak miała pokazać
niedaleka przyszłość, słusznie przeznaczyć całe dostępne środki
na armię operującą w polu.
JuŜ w 1906 r. skrócono zasadniczą słuŜbę wojskową z 6 do
odpowiednio 3 lat w piechocie i 4 lat w innych formacjach.
Skutkowało to większym poborem rekruta co rok oraz mniejszą
średnią wieku Ŝołnierzy w słuŜbie czynnej. Po jej zakończeniu
przez 7 lat pozostawało się w rezerwie pierwszej klasy, przez lata
do ukończenia 43 roku Ŝycia w rezerwie drugiej klasy. Około
połowy potencjalnych poborowych było corocznie zwalnianych
z róŜnych względów z odbywania zasadniczej słuŜby wojskowej.
Byli oni zobowiązani do słuŜby w milicji (opołoczenie). Jej
pierwsza kategoria słuŜyła do wzmocnienia armii stałej, a druga,
złoŜona ze starszych roczników, tworzyła oddziały niebojowe.
Za czasów Suchomlinowa znalazły się pieniądze na ćwiczenia
i powoływanie pod broń rezerwistów. Na
8

przykład w przededniu wybuchu wojny bałkańskiej we wrześniu


1912 r. przeprowadzono wielkie manewry z udziałem powołanych
rezerwistów i Ŝołnierzy słuŜby czynnej, których na tę okazję
przetrzymano nieco dłuŜej w szeregach. Uczestniczyło w nich
bagatela 250 rys. Ŝołnierzy. Zdymisjonowano takŜe co bardziej
niekompetentnych oficerów. Zgodnie z decyzją Dumy, która w
czerwcu 1914 r. przyjęła tzw. „wielki plan", reformy miały się
zakończyć w 1917 r., wraz z wyposaŜeniem piechoty w cięŜką
artylerię polową. W roku wybuchu wojny wydatki na wojska
lądowe miały wynosić 324 mln dolarów, a łącznie obronność
pochłaniała 6,3% budŜetu państwa. Poza tym parlament rosyjski
miał tendencję raczej do wzrostu, niŜ ograniczania wydatków
wojskowych1.
W czasie pokoju kraj podzielony był na 12 okręgów
wojskowych (petersburski, wileński, warszawski, kijowski,
odeski, moskiewski, kazański, kaukaski, turkiestański, omski,
irkucki i przy amurski). Armia podzielona była na 37 korpusów:
gwardyjski, grenadierski, regularne (od I do XXV), kaukaskie (I-
III), turkiestańskie (I-II) i syberyjskie (I-V ). W ich skład
wchodziło łącznie 236 pułków piechoty, z czego 12 gwardyjskich
i 16 grenadierskich, kaŜdy po około 4 tys. ludzi. Pułki gwardii
nosiły nazwy, grenadierów były numerowane, a liniowe
numerowane i nazywane. Z kolei pułki syberyjskie i turkmeńskie
nazywano strzeleckimi. Pułk piechoty składał się z czterech
batalionów po cztery kompanie plus kompanii karabinów
maszynowych (8 sztuk). Kompania piechoty na etacie wojennym
liczyła 240 ludzi i 4—5 oficerów. Typowa dywizja piechoty
składała się z dwóch brygad, kaŜda po dwa czterobatalionowe
pułki. Do tego dochodziło sześć ośmiodziałowych baterii armat
polowych kalibru 76,2 mm wz. 1902 Putitow (razem 48

1
David G. Herrmann, The Arming of Europe and the Making of the First World War, Princeton
1996, s. 131-136, 19!fT.; Norman Stone. The Eastern Front 1914-1917, London 1975, s. 17-36:
Wladymir Suchomlinov, Erinnerungen, Berlin 1924, s. 268—350.
9

sztuk). Na szczeblu korpusu, poza dwiema dywizjami piechoty był


dywizjon lekkich haubic (dwie sześciodziałowe baterie), batalion
saperów i pułk kozaków. W trakcie mobilizacji sformowano
dodatkowo 35 dywizji rezerwy (numeracja od 53 do 84, a w
przypadku wojsk syberyjskich od 12 do 14). Ich organizacja była
taka sama jak regularnych, tylko były uzbrojone w starsze działa.
Standardowym wyposaŜeniem piechoty był karabin Mosin-Nagant
wz. 1891 kalibru 7,62 mm z pięcionabojowym magazynkiem oraz
karabin maszynowy Maxim wz. 1910 kaliber 7,62 mm.
W 1914 r. Rosjanie posiadali największe formacje kawaleryjskie
ze wszystkich państw walczących. Składały się one z czterech
rodzajów jazdy, a mianowicie gwardyjskiej, liniowej, kozaków i
tzw. „obcych". W 1914 r. było 20 pułków dragońskich, 17
ułańskich i 18 huzarskich, nie licząc kozaków. W trakcie
mobilizacji sformowano z nich 24 dywizje i 11 samodzielnych
brygad kawalerii. W skład dywizji wchodziły dwie brygady, kaŜda
po dwa pułki (po pułku dragonów i ułanów w jednej, a huzarów i
kozaków w drugiej). Do tego dochodziła kompania karabinów
maszynowych i dwie baterie po osiem dział. Kozacy dzielili się na
dwie kategorie: stepowych (dońskich, syberyjskich, orenburskich,
uralskich, astrachańskich, zabajkalskich, semiretyńskich,
amurskich) oraz kaukaskich (kubańskich i tereckich). Największą
grupę stanowili kozacy dońscy. W czasie pokoju utrzymywane były
tylko pułki kozackie pierwszej kategorii. Oddziały obce stanowili
ochotnicy wywodzący się z poddanych cara wyznających islam.
Podobnie jak we wszystkich armiach tego okresu główną siłę
pociągową stanowiły konie. W 1914 r. w armii rosyjskiej było
zaledwie 418 mechanicznych pojazdów transportowych i 259
samochodów osobowych. W chwili wybuchu Rosjanie dysponowali
takŜe 320 samolotami. Liczebność całej armii
10

rosyjskiej bezpośrednio przed mobilizacją wynosiła 1 423


000, a po jej zakończeniu miała wzrosnąć do 5 milionów.
Była to największa armia świata 2.
Skala reform podjętych po 1909 r. była ogromna i budziła
zaniepokojenie potencjalnych wrogów carskiej Rosji. Pod
koniec 1910 r. pruski sztab generalny oceniał, Ŝe reorganizacja
armii rosyjskiej uczyniła z niej bardziej jednorodną strukturę,
lepiej nasyconą w artylerię o krzywej trajektorii lotu pocisku i
oddziały techniczne. Gdy w lipcu 1912 r. kanclerz
Bethmann-Hollweg powrócił z oficjalnej wizyty w państwie
carów, znajdował się pod takim wraŜeniem zachodzących tam
reform, Ŝe wyraŜał wątpliwość, czy aby w swym rodzinnym
majątku w Brandenburgii, sadzić nowe drzewa owocowe,
gdyŜ zanim przyniosą one pierwsze owoce znajdzie się on
prawdopodobnie w rosyjskich rękach!3
Rosyjska armia jednak nie była wolna od wielu man-
kamentów. WciąŜ brakowało wystarczającej liczby mate-
riału wojennego. AŜ jedną trzecią rekrutów stanowili
analfabeci, zaś 2/3 oficerów nie miało przeszkolenia
technicznego. Wiele do Ŝyczenia pozostawiała infrastruktura
transportowa — sieć linii kolejowych była zbyt rzadka i
zbudowana z tanich, nietrwałych, materiałów. Szyny
kolejowe były zbyt lekkie, podkłady niezbyt umocnione,
brakowało przejazdów i zbiorników z wodą. UŜywano
lokomotyw na trzy rodzaje paliwa (węgiel, drewno i olej).
To wszystko powodowało, Ŝe przeciętny skład wojskowy
nie mógł przejechać dziennie więcej niŜ 360 km. Europejska
Rosja w porównaniu z Niemcami miała aŜ dwunastokrotnie
rzadszą sieć kolejową w przeliczeniu na 10 tys. mieszkań-
ców. Sprawną mobilizację utrudniała dodatkowo polityka
2
Nik Cornish, Andrei K a r a c h t c h o u k , The Russian Army 1914-18, London 2001, s.
11-21. Patrz teŜ: Bruce W. Menning, Bayonets before Bullets: The Russian Imperial Army
1861-1914, Bloomington 1992.
3
Volker U11 r i c h, Die nervóse Grofimacht 1871-1918. Aufstieg und Untergang des
deutschen Kaiserreiches, Frankfurt aro Main 2001, s. 237.
11

narodowościowa. Obowiązywała zasada, Ŝe w kaŜdej formacji 3/4


stanowić mieli Słowianie, a połowę etniczni Rosjanie. Zatem aby
dotrzeć do swych jednostek zmobilizowani Ŝołnierze musieli
pokonać nieraz wiele setek kilometrów. Nie udało się takŜe
wyplenić w armii plagi korupcji 4.
Armia niemiecka, opromieniona sławą wojen zjednoczeniowych
z lat 1864—1871, miała opinię najlepszej na świecie. Przed
pierwszą wojną światową w zasadzie nie istniała jednak jednolita
„armia niemiecka", ale cztery oddzielne, a mianowicie: pruska,
bawarska, wirtemberska i saska. Największa oczywiście była
pruska, zaś druga pod względem liczebności (wystawiała trzy
korpusy) — bawarska. Konstytucyjnie zagwarantowano tej
ostatniej zakres niezaleŜności: w Monachium istniało odrębne
ministerstwo wojny i sztab generalny, zaś .polityka kadrowa
pozostawała w gestii bawarskiego monarchy. Mniejsze uprawnienia
miały takŜe odrębne armie wirtemberska i saska. Rekruci z innych
państw wchodzących w skład Rzeszy Niemieckiej słuŜyli w wojsku
pruskim. W czasie wojny nad wszystkimi czterema armiami władzę
obejmował Cesarz Niemiecki — kaŜdorazowo król pruski.
Pobór odbywał się w 24 okręgach korpuśnych poza gwardią, do
słuŜby w której rekrutowano z całego kraju. Wszyscy męŜczyźni
powyŜej 17 roku Ŝycia podlegali dwuletniej obowiązkowej słuŜbie
wojskowej. W jednostkach kawalerii i artylerii trwała ona o rok
dłuŜej. Przez następne 7 lat pozostawało się w rezerwie, a potem
przechodziło do landwehry, do słuŜby w której było się
zobligowanym do 40 roku Ŝycia. Przez następne pięć lat podlegało
się landsturmowi. Do wojska powoływano jednak corocznie nieco
ponad 50% ewentualnych poborowych. Ze względów politycznych
preferowano rekrutów ze wsi i małych miast, z uwagi na ich
bardziej zachowawcze poglądy polityczne w porównaniu z
młodzieŜą ze środowisk robotniczych,

4
Dominic L i e v e n, Russia and the Origins of the First World War, London 1983, s. 139-151.
12

często sympatyzującej z socjaldemokracją. Wśród Ŝołnierzy w


zasadzie całkowicie wyeliminowano analfabetyzm. W 1914 r. było
25 korpusów (w tym jeden gwardyjski), w skład których wchodziło
217 pułków piechoty 5.
W pruskim korpusie oficerskim panował duch kastowości i
dominowali junkrzy lub osoby ze środowisk mieszczańskich,
akceptujące konserwatywny światopogląd. śydom i osobom o
liberalnych poglądach wstęp w szeregi oficerskie był wzbroniony.
W 1913 r. wśród oficerów sztabowych szlachta stanowiła 87% w
kawalerii, 48% w piechocie i 41% w artylerii. Specjalna więź
łączyła oficerów z królem pruskim. W 1914 r. w Niemczech było
120 rys. oficerów rezerwy i 33 tys. zawodowych. Oficerowie
rezerwy pochodzili zazwyczaj z rodzin mieszczańskich. W celu
uzyskania tego bardzo poŜądanego stopnia trzeba było pozostać w
wojsku na ochotnika rok dłuŜej i zdać specjalny egzamin oficerski 6.
Napięta sytuacja w Europie (kryzys marokański, wojny
bałkańskie) zmusiła Niemcy do zwiększenia nakładów na armię i
wzmoŜenia przygotowań na wypadek wojny. W latach 1910—1914
budŜet wojsk lądowych podniesiono z 204 mln do 422 mln dolarów.
Na obronę Niemcy wydawali przy tym zaledwie 4,6% dochodu
państwa. W końcu w 1913 r. Reichstag dał środki na największe po
1870 r. podwyŜszenie pokojowego etatu armii, który wynosić miał
850 tys. Kolejne 21 milionów marek przeznaczono na
unowocześnienie fortyfikacji znajdujących się na wschodniej
granicy. Dokonano wymiany starej kadry na nową, która
efektywniej sprawdziłaby się na wojnie, m.in. na pruskiego ministra
wojny powołano Ericha von Falkenhayna w miejsce Josiasa von
Heeringena. Zwiększono pokojowe stany batalionu z 640 na 732
ludzi, co miało

5
The Times History of the War, London 1915, t. 1, s. 201-240; Herbert R o s i ń s k i ,
The German Army, New York 1966, s. 76-130.
6
Szerzej patrz: Martin K i t c h e n, The German Officer Corps 1890-1914, Oxford 1968; Gordon
A. C r a i g, The Połitics of the Prussian Army 1640-1945, London 1955, s. 217-298.
13

przyspieszyć mobilizację. Przeprowadzano więcej manewrów i


powiększono rezerwy złota. W celu mobilizacji opinii publicznej
powołano do Ŝycia Stowarzyszenie Obronne (Wehrverein).
Niemcy, podobnie jak i inne armie, testowali nowy kolor
mundurów. Pierwsze testy z kolorem „polowej szarości”
(feldgrau) przeprowadzano od 1907 r. Wypadły one pozytywnie i
nowy kolor munduru został zaakceptowany w lutym 1910 r.
Natychmiast rozpoczęło się jego wdraŜanie.
Niemiecka dywizja piechoty składała się z dwóch brygad,
kaŜda po dwa trzy batalionowe pułki. Na szczeblu dywizji była
brygada artylerii (2 pułki po 2 dywizjony po 3 sześciodziałowe
baterie — łącznie 72 działa, z czego 18 haubic polowych 105
mm), batalion saperów i (sic!) pułk kawalerii. W dywizjach
rezerwowych występował za to tylko jeden pułk artylerii, w
którym nie było haubic. W momencie wybuchu wojny Niemcy
dysponowali 11 dywizjami kawalerii, kaŜda z nich podzielona na
dwie brygady po pięć pułków. Na pułk składało się pięć
szwadronów, kaŜdy po 4 oficerów oraz 163 podoficerów i
Ŝołnierzy. Jednak jeden ze szwadronów (tzw. zakładowy) zawsze
pozostawał w garnizonie. KaŜdy pułk kawalerii miał swój oddział
łączności i saperów. Etat dywizji wynosił 5200 ludzi. Poza jazdą
w dywizji był batalion strzelców (jäger), kompania karabinów
maszynowych (6 sztuk) i pułk artylerii konnej (3 czterodziałowe
baterie). Do dywizji przydzielano takŜe po kompanii lub po dwie
cyklistów 7.
Standardowym karabinem był Mauser wz. 1898 kalibru 7,92
mm o skutecznym zasięgu do 2000 metrów, zaś podstawowym
działem polowym armata L.23 Krupp wz, 1896 kalibru 77 mm o
zasięgu 8500 metrów. Ta ostatnia była znacznie gorsza od np. jej
francuskiego odpowiednika działa polowego wz. 1897 kalibru 75
mm. W chwili wybuchu wojny Niemcy mieli 5086 sztuk tego
działa pięciu róŜnych typów. Jego szybkostrzelność wynosiła do
pięciu pocisków na
7
D.S.V. Fosten, R.J.Marrion, G. A. Embleton, The German Army 1914-1918, London 1978, s.
8-26.
14

minutę. Z kolei podstawowa lekka haubica polowa, będąca juŜ na


poziomie dywizji, miała kaliber 105 mm, zaś haubice korpuśne, 150
mm. W chwili wybuchu wojny artyleria piesza podzielona była na 24
pułki, po jednym w kaŜdym korpusie. Na pułk składały się dwa
bataliony po cztery baterie. Baterie liczyły 6 dział polowych, bądź 4
haubice. Baterie artylerii polowej były słabsze — liczyły 4 działa, 4
oficerów, 133 podoficerów i Ŝołnierzy, 180 koni i 4 wozy
amunicyjne. W 1914 r. w Niemczech było łącznie 669 batalionów
piechoty, 550 szwadronów, 64-2 baterii polowych, 400 baterii
pieszych i 150 kompanii saperów.
Porównując siłę ognia niemieckiej i rosyjskiej dywizji piechoty, ta
pierwsza miała wyraźną przewagę, gdyŜ dysponowała 72 działami1
(w tym 18 lekkimi haubicami), a rosyjska tylko 48 działami
polowymi. Na szczeblu korpusu Niemcy dysponowali dodatkowo 16
cięŜkimi haubicami, podczas gdy Rosjanie mieli zaledwie 12 lekkich
haubic. Rosyjska dywizja piechoty liczyła za to 20 tys. ludzi,
dysponujących 32 karabinami maszynowymi, podczas gdy
niemiecka — 17 tys. i 24 karabiny maszynowe. Biorąc pod uwagę
dywizję kawalerii, przewaga w ludziach była po stronie niemieckiej
(5200 do 4500). Liczba dział była taka sama (po 12), a Rosjanie
mieli 8 karabinów maszynowych, czyli o dwie sztuki więcej niŜ
Niemcy. Putiłowki miały większy zasięg od dział Kruppa o około 2
km. Osiągi maximów uŜywanych przez Rosjan i Niemców były nato-
miast zbliŜone. Rosjanie uŜywali Maxima Sokołowa wz. 1910y który
wystrzeliwał około 500-600 pocisków kalibru 7,62 mm. Karabin ten
chłodzony był wodą. Początkowo ustawiony był na trójnogu, potem
montowano go na charakterystycznym wózku z przednią płytą (ta
ostatnia nie zawsze była montowana). Niemiecki Maxim wz. 1908
róŜnił się w zasadzie tylko kalibrem uŜywanych pocisków — 7,92
mm. Ustawiano go na czworonoŜnej podstawie, z reguły bez płyty
ochronnej. Oba karabiny maszynowe ładowane były z taśmy,
zawierającej 250 naboi. W wyniku
15

doświadczeń wyniesionych z wojny z Japonią, Rosjanie


dysponowali praktyczniejszymi i lepiej dostosowanymi do
warunków realnego pola walki kuchniami polowymi i wozami
amunicyjnymi piechoty (dwu- a nie czterokołowymi). Reasumując,
ze względu na większe nasycenie artylerią, lepsze wyszkolenie,
dowodzenie, mobilność i łączność, dwie niemieckie dywizje
piechoty odpowiadały trzem rosyjskim. Pięć rosyjskich dywizji
kawalerii odpowiadało sile ognia jednej niemieckiej dywizji
piechoty, a jedna dywizja — sile ognia dwóch niemieckich
batalionów 8.
W obu opisywanych armiach preferowano taktykę ofensywną,
bez względu na straty w ludziach. Piechota rozwinięta w gęstą
tyralierę, po krótkim przygotowaniu ogniowym i wsparciu artylerii,
miała wyprzeć przeciwnika z zajmowanych pozycji.
Symbolizowało to powiedzenie o przewadze bagnetu nad
karabinem. Z kolei kawaleria miała dokonywać głębokich zagonów
kawaleryjskich na tyły nieprzyjaciela. Po doświadczeniach wojny
burskiej i japońsko-rosyjskiej szkolono ją teŜ do walki spieszonej.
Powszechnie uwaŜano, Ŝe wojna rozstrzygnie się w pierwszych
tygodniach i wygra ją strona, która okaŜe się większym
zdecydowaniem i szybkością uderzenia. Zgodnie z francusko-
rosyjską konwencją wojskową z sierpnia 1892 r. i późniejszymi
ustaleniami konferencji między sztabowych, Rosjanie mieli rzucić
przeciwko Niemcom co najmniej 800 tys. Ŝołnierzy. Reszta sił
rosyjskich uderzyć miała na Galicję, na odcinku między środkową
Wisłą a granicą z Rumunią. W 1912 r. na corocznej konferencji
ustalono, Ŝe Rosjanie juŜ w 15 dniu po ogłoszeniu mobilizacji ruszą
znad Narwi w kierunku na Olsztyn (w przypadku gdyby Niemcy
bronili Prus Wschodnich), lub uderzą na Poznań (jeśli Niemcy
przeprowadzą koncentrację w Wielkopolsce). Jednak w rzeczy-
wistości wynegocjowany termin ten był bardzo wyśrubowany

8
Geoffrey Evans, Tanneberg 1410-1914, London 1970, s. 58-65.
16

i po jego upływie w pełni gotowa do uŜycia mogła być jedynie 1/3


sił (co prawda ten pierwszy rzut stanowiły najlepsze oddziały), zaś
kolejne 1/3 za kolejne 8 dni, a ostatni rzut aŜ za 17 dób. Rosyjski
Departament Mobilizacji przewidywał, Ŝe armia będzie gotowa do
wyruszenia w pole dopiero w 21 dniu mobilizacji.
Tymczasem sprawna mobilizacja pozwalała armii niemieckiej na
zwiększenie swej siły trzykrotnie w ciągu zaledwie kilku dni.
Niemcy od kilku dekad kładli bowiem nacisk na rozbudowę
strategicznych linii kolejowych, zwłaszcza na terenach
przygranicznych, co miało usprawnić mobilizację i koncentrację
armii w rejonach wyjściowych. JuŜ Helmut Moltke starszy wzywał:
„Nie budujcie więcej twierdz, budujcie koleje". Wtórował mu
później Alfred Schlieffen twierdząc: „Dziś nie pyta się tylko o
liczbę batalionów przeciwnika. Zadaje się takŜe pytanie: Jaka jest
długość jego linii kolejowych?"
Po obu stronach w pierwszych dniach wojny odnotowywano
wysokie morale. Na wieść o wypowiedzeniu wojny Rosji przez
Niemcy w dniu 1 sierpnia 1914 r., po ulicach miast spacerowały
tłumy wyśpiewujące patriotyczne pieśni i trzymające portrety
władców. Co ciekawe, zarówno niemiecka, jak i rosyjska opinia
publiczna były świecie przekonane, Ŝe ich państwa toczą wojnę
obronną, narzuconą przez drugą stronę. Uśmiechnięci rekruci,
otoczeni przez rozradowany tłum, ciągnęli w stronę koszar, a
później dworców, skąd w bojowych nastrojach odjeŜdŜali w nie-
znane. Na ulicach przystrojonych we flagi państwowe, przed
kioskami z gazetami i słupami ogłoszeniowymi zbierali się ludzie,
Ŝywo dyskutujący o bieŜących wypadkach. Grały orkiestry
wojskowe, biły dzwony w kościołach, w górę leciały modne
wówczas słomkowe kapelusze-panamy, a obcy sobie ludzie rzucali
się sobie w objęcia. Rekrutów i rezerwistów Ŝegnały radosne
tłumy. Podekscytowane młode kobiety rozdawały przyszłym
bohaterom napoje i papierosy, a czasem nawet... oddawały się w
całości, łamiąc zasady
17

sztywnej wiktoriańskiej moralności. Wszędzie główną siłą fali


hurrapatriotyzmu i gorączki wojennej była młodzieŜ. Wszyscy
liczyli na krótką i zwycięską kampanię 9.
Na ziemiach polskich odnotowywano podobne reakcje. Ku
zdziwieniu urzędników państw zaborczych, mobilizacja szła
sprawniej niŜ oczekiwano, do armii zaborczych zgłaszali się
ochotnicy, a politycy róŜnych opcji wzywali do pełnej lojalności i
współpracy z organami państwowymi. Rosyjskie władze wojskowe
uznały nawet za wskazane oficjalnie podziękować mieszkańcom
Królestwa Polskiego za wzorowo przeprowadzoną mobilizację. Jak
odnotowała w swych dziennikach księŜna Zdzisława Maria
Lubomirska przebywająca w pierwszych dniach sierpnia 1914 r. w
Warszawie: „Naprzeciwko pałacu Krasińskiego tłumy ludzi.
Odbywa się pobór — ochotnicy idą raźnie, jeno zawodzą Ŝony, a
śydówki wydają biblijne jęki. Wielka tu panuje lojalność, bo na
Niemca nienawiść okrutna (...) Wieczorem szły pod naszymi oknami
liczne oddziały wojska, długim korowodem. Towarzyszył im tłum
entuzjastyczny, krzyczący hurra!!! Niech Ŝyje armia! Cała ulica
drŜała zapałem. Wstrząsający był to widok w tę gwiaździstą noc.
GdzieŜ mary przeszłości? Czy Kościuszkę dreszcz w grobie nie
przeszywa? (...) Dziwny ten entuzjazm dla Rosji! Moim zdaniem —
przesadny. Jest więcej wolontariuszy niŜ potrzeba"10. Arcybiskup
warszawski Aleksander Kakowski narzekał z kolei na masowe
bratanie się Polaków z Rosjanami. Bojkotowani do tej pory
towarzysko carscy oficerowie po wybuchu wojny bez Ŝenady
przyjmowani byli na polskich salonach, a młode Polki pobierały się
w cerkwiach z ukochanymi Rosjanami spieszącymi na front. Z
okazji pierwszych

9
James Joll, The Origins of the First World War, London 1992, s.199—223; Roger Ch i c k e r i n g ,
Das deutsche Reich und der Erste Weltkrieg, Milnchen 2002, s. 24-29. Patrz takŜe: Jeffrey Vcrhey,
Der „Geist von 1914" und die ErfindunR der Volksgemeinschaft, Hamburg 2000.
10
Pamiętniki księŜnej Marii Zdzisławy Lubomirskiej 1914-1918, Poznań 1997, s. 13 ff.
18

zwycięstw w Galicji w warszawskich kościołach odprawiano msze


dziękczynne. Nikt nie myślał o nowym powstaniu". Nie bez
znaczenia dla tych nastrojów było bestialskie zniszczenie Kalisza
przez Niemców dosłownie w pierwszych dniach wojny i pamięć o
dekadach bezwzględnego wynaradawiania Polaków w
Wielkopolsce, na Pomorzu i Śląsku. W zaborze pruskim było
podobnie. Według relacji galicyjskiego polityka Władysława
Leopolda Jaworskiego: „O Poznańskim powiem krótko: synowie
tej ziemi biją się bohatersko w armii niemieckiej, politycy wyrzekli
się dobrowolnie wielkiej roli, którą w tej wojnie mogli odegrać" 12.
Po wybuchu wojny społeczeństwa stron wojujących ogarnęła
mania szpiegowska. W Niemczech obawiano się, Ŝe rzekomi
szpiedzy rosyjscy i francuscy zatruwają bakteriami tyfusu i cholery
studnie. Przez kraj miały jechać z Francji do Rosji cięŜarówki
wypełnione złotem. Kilkakrotnie dochodziło do zatrzymania
podejrzanych pojazdów, budowy zapór na drogach i ostrzału
własnych samochodów, które nie chciały się zatrzymać na
pierwsze wezwanie. Rozpoczęło się istne polowanie na
cudzoziemców. W dniu 3 sierpnia w Berlinie na Placu
Poczdamskim w ciągu pół godziny tłum ujął aŜ czterech
„rosyjskich szpiegów". Prasa w północnych Niemczech
przestrzegała, aby nie mylić Rosjan z obywatelami państw
neutralnych — Duńczykami i Szwedami. Z kolei w Rosji w strefie
przygranicznej powaŜnie ograniczono ruch samochodów
osobowych. Po obu stronach deportowano, internowano bądź
poddano nadzorowi policyjnemu obywateli wrogiego państwa.
Wizerunek wroga po obu stronach kształtowano na długo przed
wybuchem wojny. Typowy obraz Rosjanina w propagandzie
państw centralnych tworzył pijany, niedoŜywiony, obszarpany,
brudny, brodaty i zawszony prostak

11
Aleksander R a k o w s k i , Z niewoli do niepodległości. Pamiętniki, Kraków 2000, s. 123-
124.
12
Władysław Leopold Jaworski, Diariusz 1914—1918, Warszawa 1997, s. 70.
19

o niszczycielskich pobudkach i azjatyckich rysach, wróg wszelkiej


cywilizacji. Do jego stałych atrybutów naleŜała butelka lub beczułka
z wódką, czerwony nos i pejcz — symbol autorytarnego ustroju.
Straszono, Ŝe niemiecką ziemię najedzie wataha na półazjatyckich,
spitych kozaków, którzy będą niszczyć niemiecką kulturę. Z kolei
Niemcy w rosyjskiej propagandzie jawili się jako zbrodniczy
militaryści i podŜegacze wojenni, wręcz robactwo (odniesienie do
Prusaków), chcące zalać matkę-Rosję. Germanów przedstawiano jako
wrogów całego świata słowiańskiego, gnębiących wraz z Austro-
Węgrami Czechów i Serbów oraz stawiających tamę uprawnionym
aspiracjom politycznym Rosji na Bałkanach i Bliskim Wschodzie.
Odwołując się do głębokiej religijności szerokich warstw rosyjskiego
chłopstwa, samego Wilhelma II prezentowano jako antychrysta,
wroga wszelkiego rodzaju ludzkiego.
Ma koniec wstępu winien jestem jeszcze kilka uwag. W pracy
stosuję terminologie polską z podanymi w nawiasach nazwami
miejscowymi, obowiązującymi w omawianym okresie. W przypadku
nazw miejscowych w obecnym okręgu kaliningradzkim stosuję
wyłącznie nazewnictwo niemieckie, chyba Ŝe istnieją powszechnie
uŜywane polskie odpowiedniki (TylŜa, Gąbin, Stołupiany, Frydland,
Królewiec, etc). Od tych zasad zrobiłem jeden świadomy wyjątek. Z
racji ugruntowania w historiografii światowej nazwy Tannenberg
zrezygnowałem z uŜywania sztucznej, w takim kontekście, nazwy
bitwa pod Stębarkiem. Wszystkie tłumaczenia tekstów źródłowych są
mojego autorstwa albo zostały zaczerpnięte z ksiąŜki Bolesława
Zawadzkiego. W tym ostatnim przypadku, dla większej
przejrzystości tekstu, pozwoliłem sobie na uwspółcześnienie,
brzmiącego dziś nieco archaicznie przekładu i podanie polskich
wersji nazw miejscowych. Chciałbym teŜ podziękować mojemu
przyjacielowi, Maćkowi Kowalczykowi, za pomoc w wykonaniu map
i niepozbawioną odrobiny właściwego Mu sarkazmu krytykę części
tekstu.
PIERWSZE STARCIA

Zgodnie z planem Schlieffena na początku sierpnia 1914 r. armia


niemiecka skoncentrowała się na zachodnich rubieŜach państwa w
celu wykonania potęŜnego uderzenia poprzez Belgię i północną
Francję, z zamiarem zajęcia ParyŜa w ciągu sześciu tygodni od
rozpoczęcia wojny. Na froncie wschodnim pozostawiono poza
formacjami landwehry jedynie 8. Armię stacjonującą w Prusach
Wschodnich. Na jej czele stanął dotychczasowy generalny
inspektor 1. Armii z Gdańska gen. płk. Maximilian von Prittwitz
und Gaffron. Był to typ dworaka, zawdzięczający swą karierę
przychylności cesarza. Jego szefem sztabu został gen. mjr graf
Georg von Waldersee, dotychczas słuŜący w słuŜbach
kwatermistrzowskich Sztabu Generalnego. Pierwszym oficerem
sztabu, odpowiedzialnym za operacje mianowano gen. Maxa von
Hoffmanna. Dowództwo armii zebrało się w Poznaniu, a 8
sierpnia przeniosło się do Malborka.
Do obrony wschodnich rubieŜy państwa wyznaczono zaledwie
9 dywizji piechoty (z czego 5 rezerwowych). Miały być one
gotowe do uŜycia w 11 dniu mobilizacji tj. 12 sierpnia. Dla tych
formacji określono następujące miejsca koncentracji: korpus
landwehry — po dywizji naprzeciwko Częstochowy i Kalisza, 6.
brygada landwehry — Gniezno, 3. DP rezerwowa — Inowrocław
(Hohensalza), 70. brygada
21

landwehry — Jabłonowo Pomorskie, XVII Korpus z Gdańska


— Iława (Deutsch Eylau), XX Korpus z Olsztyna — Olsztyn, I
Korpus rezerwowy — Nordenburg, I Korpus z Królewca
— Gąbin (Gumbinnen), 1. dywizja kawalerii z Królewca
— takŜe Gąbin oraz 2. brygada landwehry — TylŜa. Poza tym
Prittwitz mógł liczyć na posiłki z twierdz Poznań, Toruń,
Królewiec (po około dywizji) oraz Wrocław i Grudziądz (po
około brygadzie). Z tych formacji tylko 3 regularne korpusy
armijne (I, XVII i XX), 3 dywizje rezerwowe i dywizja kawalerii
były przeznaczone do operacji w polu. JuŜ 10 sierpnia,
nieniepokojone zbytnio przez rosyjską kawalerię, powyŜsze
wojska skoncentrowały się na wyznaczonych pozycjach 1.
Natomiast dwie rosyjskie armie wyznaczone do inwazji Prus
Wschodnich koncentrowały się na następujących pozycjach. 1.
Armia, zwana takŜe Armią Wileńską lub Armią Niemeńską
zbierała się na zachód od Niemna pomiędzy Kownem a
Grodnem. W jej skład wchodziły korpusy III, IV i XX oraz pięć i
pół dywizji kawalerii. W późniejszym okresie dołączyć miały
korpusy XVII i gwardii. Część powyŜszych jednostek w
pierwszym roku po wybuchu wojny zabezpieczała wybrzeŜe
Bałtyku. Rosjanie liczyli się bowiem z moŜliwością niemieckiej
inwazji lub powaŜnych działań dywersyjnych ze strony morza.
Niemcy posiadali bowiem przewagę nad flotą rosyjską, a po
oddaniu kilka tygodni wcześniej pogłębionego kanału
kilońskiego mogli bez zakłóceń przerzucać na Bałtyk swą flotę z
baz nad Morzem Północnym. Niewiadomą była równieŜ postawa
Szwecji, która mogła przyłączyć się do Niemiec, aby odzyskać
utraconą w 1815 r. na rzecz Rosji Finlandię. Z kolei, z powodu
zamknięcia przez Duńczyków cieśnin, Brytyjczycy nie mogli
wysłać Rosjanom wsparcia.
1
Bolesław Zawadzki, Kampania Jesienna na Mazurach, Warszawa 1924, t. 1, s. 47-56; Der
Weltkrieg 1914-1918, bearbeitet im Reichsarchivt Bd. 2, Berlin 1925, s. 47-63.
22

Wyznaczony na dowódcę Armii Niemeńskiej Paweł Ren-


nenkampf naleŜał do doświadczonych oficerów. Urodzony w
1854 r., wywodził się z rodziny bałtyckich Niemców. Od 19.
roku Ŝycia słuŜył w armii. Po ukończeniu Mikołajewskiej
Akademii Wojskowej został przydzielony do sztabu generalnego.
Miał za sobą takŜe udział w tłumieniu powstania bokserów
(gdzie Chińczycy ochrzcili go mianem „generał Tygrys") oraz
kampanię mandŜurską. Podczas tej ostatniej Japończycy
wyznaczyli nawet nagrodę 200 tys. rubli za jego pojmanie. Po
1905 r. tłumił rewolucję na Syberii. W ostatnich latach przed
wybuchem Wielkiej Wojny piastował funkcję dowódcy
wileńskiego okręgu wojskowego i uchodził za wybitny talent
wojskowy.
Z kolei 2. Armia (zwana teŜ Armią Narwiańską lub
Warszawską) pod dowództwem gen. Aleksandra Samsonowa
otrzymała rozkaz koncentracji na linii Biebrzy i Narwi, pomiędzy
Grodnem a terenami leŜącymi na południowy zachód od ŁomŜy.
Od zachodu rejon koncentracji ubezpieczała Wisła i twierdza w
Modlinie. Poza działaniami ofensywnymi wymierzonymi
przeciw Prusom Wschodnim, Armia Warszawska stanowiła
osłonę dla Warszawy i wojsk rosyjskich operujących przeciwko
Austro-Węgrom w Galicji. W jej skład wchodziły korpusy II,
XIII, XV, XXIII oraz 4., 6. i 15. dywizje kawalerii. Nie była to
formacja spójna. Aleksander Samsonow był sześć lat młodszy od
Rennenkampfa. W armii słuŜył od 18. roku Ŝycia. Przeszedł
kampanię turecką 1877—1878, po czym ukończył Mikołajewską
Akademię Wojskową. Po wojnie japońsko-rosyjskiej, w której
takŜe przyszło mu uczestniczyć, w latach 1906-1909 pełnił
funkcję szefa sztabu warszawskiego okręgu wojskowego, po
czym został gubernatorem Turkmenistanu. Jego sztab był
niezgrany. Większość oficerów sztabowych pochodziła co
prawda z warszawskiego okręgu wojskowego. Byli to jednak ci,
dla
23

których zabrakło stanowisk w dowództwie frontu północno-


zachodniego. Oficerowie pochodzący z innych okręgów, a
przydzieleni do słuŜby w sztabie 2. Armii, o swym przydziale
dowiedzieli się dopiero w rozkazie mobilizacyjnym, więc nie mieli
czasu na odpowiednie przygotowanie. Między oficerami panowała
czasem otwarta wrogość. Na przykład Samsonow uwaŜany był za
człowieka Suchomlinowa, podczas gdy jego szef sztabu gen.
Pokrowski uchodził za zadeklarowanego wroga ministra wojny. Z
powodu swej nerwowości Pokrowski zwany był przez swych
podwładnych „szalonym mułłą".
Obu powyŜszym armiom wyznaczono zadanie inwazji Prus
Wschodnich. Po rozbiciu bądź wyparciu za Wisłę wojsk
niemieckich, miały one, wraz z nowo powstającą w rejonie
Warszawy 9. Armią, uderzyć w kierunku Berlina. Rosjanie
szacowali, Ŝe na wschodzie Niemcy pozostawią zaledwie 5—6
korpusów, wliczając w to jednostki rezerwowe i landwehrę. Obie
rosyjskie armie stanąć miały na pozycjach wyjściowych w 14 dniu
po rozpoczęciu mobilizacji, czyli 13 sierpnia. Na dowódcę frontu
północno-zachodniego, odpowiedzialnego za koordynację operacji
1. i 2. Armii rosyjskiej wyznaczono szefa sztabu generalnego w
latach 1911—1913, a potem dowódcę warszawskiego okręgu
wojskowego, sześćdziesięciojednoletniego gen. Jakowa
śylińskiego. Zdawał on sobie sprawę z konieczności podjęcia
szybkiej ofensywy i podtrzymał zobowiązanie do przekroczenia
niemieckiej granicy juŜ 16 dnia po rozpoczęciu generalnej
mobilizacji. Jego szefem sztabu został uchodzący za znawcę armii
niemieckiej gen. Oranowski. Kwaterę dowództwa frontu północno-
zachodniego ulokowano w Wołkowysku, gdzie przecinały się linie
kolejowe Białystok—Barnowicze i Siedlce—Połock.
Teren przyszłej bitwy sprzyjał obrońcom. Jeziora mazurskie i
kompleksy leśne utrudniały penetrację rejonów koncentracji
Niemców i zmuszały armie rosyjskie do podziału
24

sił i uderzenia oddzielnie z terenów leŜących na północ i zachód


od wielkich jezior mazurskich. Z powodu licznych przeszkód
terenowych (lasy, jeziora, rzeki, pagórki) trudno było Rosjanom
rozwinąć całość sił i w pełni wykorzystać swą przewagę
liczebną. Siły atakujące od południa dodatkowo były rozdzielone
krętymi, zabagnionymi, płynącymi południkowo rzekami i
korzystać musiały z niewielkiej sieci dróg. Występowało tam
sporo podmokłych łąk. Obszar północnej Kongresówki, przez
który miała przemaszerować przed rozpoczęciem właściwej
inwazji Armia Warszawska, stanowiły zacofane gospodarczo,
słabo zaludnione lesiste tereny, pokryte rzadką siecią, głównie
piaszczystych, dróg. W jej pasie działania znajdowały się tylko
dwie odnogi kolejowe (przez Mławę i twierdzę Osowiec)
biegnące do granicy z Niemcami, więc koncentracji wojsk w
niewielkim stopniu pomagała kolej. Był to efekt rosyjskiej
doktryny obronnej, która celowo zakazywała rozbudowy linii
kolejowych w bezpośredniej bliskości granicy, aby utrudniać tym
nieprzyjacielowi ewentualną inwazję. Sprzyjało to obronie,
zdecydowanie jednak utrudniało działania ofensywne. Po
przekroczeniu samej granicy Rosjanie nie mogli skorzystać z
kolei niemieckich, gdyŜ te miały inny rozstaw torów i brakowało
im odpowiedniego taboru — Niemcy zdąŜyli bowiem
ewakuować większość pociągów. Z porzuconych wagonów
udało się stworzyć zaledwie trzy składy, ale i tak brakowało
lokomotyw. Planowano ściągnąć tam tabor Kolei Warszawsko-
Wiedeńskiej, która, jako jedyna w Rosji, miała europejski
rozstaw szyn. Lecz do tego potrzeba było czasu. To wszystko
utrudniało komunikację i manewrowość. Z kolei Niemcy
dysponowali w Prusach Wschodnich gęstą siecią połączeń,
ułatwiającą przegrupowanie wojsk 2.
2
Zawadzki, op. cit., t. 1, s. 11—29; Basil Gourko, Memoirs and Impressions of War and
Revolution in Russia 1914-1917, London 1918, s. 62.
25

Jako pierwsza do działań zaczepnych przeszła Armia Wileńska.


JuŜ 12 sierpnia część oddziałów kawalerii 1. Armii przekroczyło
granicę z Prusami Wschodnimi. Po niewielkich utarczkach z
patrolami cyklistów kawalerzyści z 1. dywizji jazdy gen. Gurko
wkroczyli m.in. do Olecka (Marggrabowa). Na wojska inwazyjne,
które po zabraniu z poczty niewysłanych listów i telegramów i
zniszczeniu urządzeń pocztowych, telefonicznych i telegraficznych
wycofały się na wschód, z okien z zaciekawieniem spoglądali
mieszkańcy miasteczka. Przez kolejnych pięć dni wciąŜ toczyły się
niebyt intensywne utarczki patroli kawaleryjskich. Ku radości
Niemców nie spełniły się wizje zalania Prus Wschodnich przez nową
falę „Hunów". Rosjanie, choć mieli w kawalerii przewagę 5:1,
pozostawali pasywni, ograniczając swą aktywność do strefy
przygranicznej i nie przeprowadzali głębokich rajdów, które mogłyby
zakłócić koncentrację i łączność, uniemoŜliwić zajęcie dogodnych
stanowisk do obrony czy wreszcie uniemoŜliwić Niemcom
dokończenie Ŝniw. Do wybuchu wojny i generalnej mobilizacji
doszło bowiem podczas intensywnych prac polowych. 130 000
robotników rolnych z Prus Wschodnich dostało powołanie do wojska,
landwehry bądź landsturmu. Na szczęście przebywający tu jak co
roku pracownicy sezonowi z Rosji nie wyraŜali pragnienia wyjazdu.
W Ŝniwach pomagała równieŜ ludność z miast m.in. uczniowie
starszych klas. Sprzyjała temu równieŜ słoneczna pogoda. Z
zagroŜonej prowincji rozpoczęto równocześnie ewakuację bydła i
koni w głąb Rzeszy. Pierwsze wolne w tym celu składy kolejowe
dostępne były jednak dopiero po zakończeniu mobilizacji i
koncentracji wojska, czyli od połowy sierpnia. Część mieszkańców
strefy przygranicznej juŜ wówczas postanowiła uciec na zachód.
Patrole rosyjskie w niektórych opuszczonych domach leŜących
bezpo-
26

średnio w strefie przygranicznej zastawali jeszcze ciepłe posiłki,


zaś w oborach przywiązane bydło 3.
Rosyjska inwazja na pełną skalę rozpoczęła się 17 sierpnia, gdy
gros sił Armii Wileńskiej przekroczyło granicę. Rosjanie szli tą
samą trasą, którą przemierzali w 1757 r. podczas wojny
siedmioletniej. TuŜ po stanięciu na niemieckiej ziemi
Rennenkampf wydał odezwę, w której obiecywał respektowanie
praw ludności nastawionej pokojowo. KaŜda praca lub dostawa
wykonana na rzecz armii rosyjskiej miała zostać zapłacona, a
własność prywatna poszanowana. Równocześnie groził surowymi
karami, bez względu na wiek i płeć, za akty wymierzone w armię
rosyjską. Miejscowości, w których doszłoby nawet do
najmniejszych ataków na oddziały rosyjskie, miały być spalone.
PowyŜszą odezwę uzupełniały wydane w następnych dniach
dziesiątki szczegółowych rozporządzeń. Jedno z nich, za
ewentualne akty sabotaŜu na kolejach i liniach telegraficznych
zbiorową odpowiedzialnością obarczało mieszkańców najbliŜej
połoŜonych miejscowości. Zabroniono wykorzystywania samo-
chodów, rowerów i w ogóle wszelkiego ruchu po zmroku 4.

3
Evans, op. cit., s. 85-87, Weltkrieg..., op. cit, Bd. 2, s. 320-323.; G o u r k o, op. cit., s. 22—31.
4
Zawadzki, op. cit., t.l, s. 39-56, Weitkrieg..., op. cit., Bd. 2. s. 63-69.
POD STOŁUPIANAMI (STALLUPÖNEN)

Do pierwszej bitwy na froncie doszło pod Stołupianami (Stalluponen). I


Korpus generała Hermanna Francoisa wbrew rozkazom, wyznaczającym
mu rejon koncentracji między Insterburgiem a Gąbinem, wysunął się o
ponad 20 km na wschód w bezpośrednie pobliŜe granicy państwowej.
Pięćdziesięciopięcioletni, wywodzący się z hugenotów, zmuszonych
pod koniec XVII wieku po odwołaniu przez Ludwika XIV edyktu
nantejskiego do emigracji z Francji, pochodzący jak większość jego
Ŝołnierzy z Prus Wschodnich, Francois był zwolennikiem podjęcia
natychmiastowej ofensywy. Wśród podległych mu wojsk panował
bardzo dobry duch. śołnierze czuli się odpowiedzialni przed ludnością
cywilną i państwem nie chcąc dopuścić, aby rabunki i zniszczenia, do
jakich doszło na obszarach pogranicznych objęły całą prowincję.
W wyniku tej samowolnej decyzji I Korpus znalazł się w
odosobnieniu. Prittwitz nie mógł go niczym wesprzeć, gdyŜ I Korpus
rezerwowy znajdował się za daleko, a XVII wciąŜ maszerował na
pozycje wyjściowe. Poza tym nie naleŜało wdawać się w powaŜniejsze
walki bez uprzedniego rozpoznania sił i intencji nieprzyjaciela. Gdy
dowódca 8. Armii dowiedział się o samowoli Francoisa, wydał mu 6
sierpnia rozkaz cofnięcia jednostek I Korpusu na wysokość Insterburga.
Nie pomogła interwencja telefoniczna Francoisa,
28

który przekonywał, Ŝe w przypadku jego wycofania część kraju


zostanie wydana na pastwę Rosjan. Rozkaz z następnego dnia
potwierdzał te wcześniejsze, nakazując bierną obronę linii rzeki
Węgorapy (Angerapp). Ewentualne działania na jej drugim brzegu
miała przeprowadzić dywizja jazdy, wsparta w razie potrzeby
przez niewielkie oddziały piechoty i artylerii. Francois, nie mogąc
przekonać swego przełoŜonego, postanowił po prostu ignorować
jego rozkazy, powołując się na rzekome wystąpienie nowych
okoliczności. Co więcej, 15 sierpnia Francois wyzwolił z rąk
rosyjskiej kawalerii graniczną miejscowość Ejdkuny
(Eydtkuhnen). Taka agresywna postawa musiała doprowadzić do
frontalnego starcia z kończącą właśnie koncentrację Armią
Niemeńską.
Jak wiemy, rankiem 17 sierpnia Rosjanie przeszli do
generalnego natarcia na froncie od Suwałk po Szaki, Około godz.
9.00 niemiecka osłona rozpoznała ruch kolumn rosyjskich wzdłuŜ
drogi Ejdkuny-Gąbin i na południe od niej. Dowódca znajdującej
się tam 1. DP gen. Conta postanowił wydać Rosjanom bitwę, na
co zgodził się Francois. Najwyraźniej wiodła nim chęć zdobycia
przywileju stoczenia z Rosjanami pierwszej walki. Rozpoznane
jednostki rosyjskie naleŜały do III Korpusu. Na północ od niego
posuwał się XX Korpus, a na południe 40. DP z IV Korpusu. Obie
ostatnie formacje wyruszyły z 3-4-godzin-nym opóźnieniem w
stosunku do HI Korpusu, wystawiając tym samym jego flanki na
niebezpieczeństwo.
Niemieckie siły w Stołupianach składały się z trzech pułków
piechoty, pułku kawalerii i pułku artylerii. Sąsiednie oddziały 2.
DP znajdowały się dopiero w oddalonym o 18 km na południe
Tollmingkehmen. Odwód Korpusu w sile pułku piechoty, pułku
artylerii i batalionu haubic zajmował stanowiska w Gąbinie (15
km na zachód od Stołupian). W Pillkallen na północ od miejsca
bitwy stała z kolei 1. dywizja kawalerii. Decydując się na
przyjęcie bitwy Francois
29
rozkazał aby 1. DP za wszelką cenę utrzymała pozycje wokół
Stołupian i związała nieprzyjaciela, a 2. DP z Tollmingkehmen
przeszła do leŜącego 5 km na południe od Stołupian Göritten. W
ten rejon podciągnięto cięŜką artylerię korpuśną.
Wkrótce wokół miasta wywiązała się zaciekła walka. Reagując
na jej odgłosy III Korpusowi z północnego wschodu w sukurs
przybyła 29. DP z XX Korpusu. Była to samorzutna i słuszna
decyzja dowódcy XX Korpusu gen. Smirnowa. W jej wyniku
batalion stojący na niemieckim lewym skrzydle poniósł znaczne
straty, a w ręce Rosjan wpadła wspierająca go bateria. Z kolei
stojąca na lewym skrzydle III Korpusu 27. DP rozwinęła się na
południe od Stołupian frontem ku północy, flankując pozycje
jego obrońców. Nie podjęto przy tym starań, aby nawiązać
kontakt z sąsiednim IV Korpusem i zabezpieczyć swoje ryły.
Około południa po stronie niemieckiej do akcji włączyły się
haubice. W tym samym czasie do Francoisa przyjechał
samochodem oficer ze sztabu armii z rozkazem
natychmiastowego wycofania się do Gąbina. W ówczesnej
sytuacji próba jego wykonania nieuchronnie przerodziłby się w
klęskę. Francois odrzekł zatem hardo, Ŝe rozkaz spełni, ale po
zwycięstwie nad Rosjanami.
Tymczasem o godz. 11.30 2. DP rozpoczęła marsz ku bitwie.
Jej dowódca, gen. Falk, od wschodu swój manewr ubezpieczał
niewielką, wydzieloną grupą bojową złoŜoną z dwóch
batalionów piechoty, baterii artylerii polowej i szwadronu
strzelców. Gros sił dywizji rozwinęła się zgodnie z rozkazem na
południe od Göritten. Jedna brygada piechoty, wspierana przez
artylerię, ruszyła na tyły lewego skrzydła III Korpusu. To
natarcie przesądziło o klęsce Rosjan. Zupełnie zaskoczone
oddziały 27. DP w popłochu i nieładzie wycofały się na wschód,
tracąc tego dnia ponad 6600 oficerów i Ŝołnierzy, z czego 3000
jeńców. Prawie całkowitemu zniszczeniu uległ jeden z
najlepszych pułków w całej armii. W ślad za dywizją poszła
reszta III Korpusu. Tego dnia walki
30

toczyła teŜ na północ od Stołupian 1. dywizja kawalerii. napierana,


zresztą niezbyt intensywnie, przez kawalerię chana
Nachiczewańskiego. Po przejściu kilkunastu kilometrów i
wymianie strzałów z Niemcami zatrzymał się on na nocleg, nie
wykonując rozkazu wykonania zagonu na Insterburg. Przy
niewielkich siłach niemieckich, jakie go wiązały zadanie to miało
wszelkie szanse zakończyć się powodzeniem i mogło odmienić
wynik bitwy pod Stołupianami 1.
Po odparciu Rosjan, zgodnie z rozkazami Prittwitza około godz.
18.00 I Korpus wycofał się ostatecznie na Gąbin i tym sposobem 8.
Armia stanęła w kordonie ciągnącym się od Drwęcy poprzez
południowe Mazury, wielkie jeziora mazurskie i dalej Węgorapą do
Niemna i Bałtyku. W oficjalnej depeszy z 18 sierpnia tak Niemcy
opisali powyŜszą bitwę: „Dowództwo pierwszego korpusu
armijnego melduje: 17 sierpnia doszło do bitwy pod Stołupianami,
w której jednostki pierwszego korpusu walczyły z tak
niezrównanym bohaterstwem, Ŝe wywalczyły zwycięstwo. W nasze
ręce wpadło ponad 3000 jeńców i 6 karabinów maszynowych.
Wiele innych karabinów maszynowych, które nie mogły być
zabrane zostało zniszczonych” 2.
Z powodu poraŜki pod Stołupianami Rennenkampf wydał
rozkazy na następny dzień dopiero późno w nocy z 17 na 18
sierpnia. Zgodnie z nimi Armia Wileńska miała kontynuować
powolny pochód w głąb Prus Wschodnich. Nie napotkano przy tym
oporu Niemców. Podobnie brzmiały rozkazy na 19 sierpnia. Tego
dnia doszło jedynie do walk na północnym odcinku frontu. Korpus
jazdy chana Nachiczewańskiego zaatakował 2. brygadę landwehry,
podą-
1
Weltkrieg..., op. cit., Bd. 2, s. 79-102; Hermann Francois, Mameschlacht und Tarmenberg,
Berlin 1920, s. 169-179; Denis Schowalter, Tannenberg. Clash of Empires 1914. Washington 2004,
s. 162-166.
2
Der Krieg in amtlichen Depeschen 1914/15 Bd. 1, gesammelt und
herausgegeben vom Flottenbund Deutscher Frauen, Dessau (b.d.w.), s. 38.
31

Ŝąjacą na południe z TylŜy. Kawaleria walczyła spieszona i


wyparła Niemców za rzekę Wystruć (Inster). Kosztowało to
Ŝycie 46 oficerów i 329 rosyjskich Ŝołnierzy. Za samą rzekę
jednak się nie przeprawiono z powodu późnej pory, ognia
nieprzyjaciela, wyczerpania się amunicji do artylerii oraz
pomocy, jaką landwehrze udzieliła pod wieczór artyleria 1.
dywizji kawalerii. Ostrzał okazał się tak skuteczny, Ŝe Rosjanie
wycofali pod osłoną nocy z wysuniętych stanowisk,
pozostawiając tam 7 dział. W tych walkach landwehra straciła
232 ludzi, w tym 13 oficerów. Tego dnia po stronie rosyjskiej
wyróŜnił się baron Piotr Wrangl, późniejszy „biały generał" z
okresu wojny domowej w Rosji. W walkach z landwehrą korpus
rosyjskiej jazdy oddalił się zbytnio na północ odsłaniając prawą
flankę idącego na południowy wschód XX Korpusu.
Wykorzystali to Niemcy. Nierozwinięta, idąca w kolumnach
marszowych 28. DP gen. Laskiewicza została znienacka
zaatakowana z flanki od zachodu przez niemiecką 1. dywizję
kawalerii. W wyniku tej niespodziewanej szarŜy Rosjanie
utracili 3000 ludzi i cofnęli się o 5 km 3.
Rennenkampf postanowił dać 20 sierpnia swej armii dzień
odpoczynku. Tylko korpus kawalerii miał rozpoznawać rejon
Insterburga i Gąbina, zdobywając informacje o wielkości sił i
zamiarach nieprzyjaciela, jego ewentualnych umocnieniach
polowych oraz zniszczyć nie do naprawy linię kolejową z Tylży do
Insterburga. Dowódca Armii Wileńskiej był wyraźnie
niezadowolony z dotychczasowych działań kawalerii, polecając
chanowi zdymisjonować tych, którzy okazali się niegodni
zajmowanych stanowisk. Jego zdaniem, kawaleria działała zbyt
opieszale i nieskutecznie, a jej 48 dział mogło wiele zdziałać, jeśli
zostałoby właściwie użytych na flance bądź tyłach nieprzyjaciela 4.
3
D a n i l o f f, Rußland im Weltkriege 1914-1915, Jena 1925, s. 206.
4
Z a w a d z k i, op. cit, t. 1, s. 72-75.
BITWA POD GĄBINEM (GUMBINNEN)

Do 19 sierpnia Pritwittz uzyskał nieco jaśniejszy obraz połoŜenia i


zamiarów przeciwnika. Od wschodu postępowała w jego kierunku
Armia Wileńska, której siły szacował na 4-5 korpusów. Jej formacje
przedzielone były Puszczą Romincką, ale główne siły znajdowały się
na północ od tego kompleksu leśnego, stojąc naprzeciw Gąbina w
rejonie szosy do Królewca. Jej lewa flanka w rejonie Gołdapi
składała się z około 2—3 dywizji. Jeszcze dalej na południe z Ełku
(Lyck) w kierunku wielkich jezior mazurskich posuwały się
jednostki II Korpusu, z zadaniem utrzymania łączności między 1. i 2.
Armią. Do jego powstrzymania wystarczały jednak siły 6. brygady
landwehry, broniące linii wielkich jezior mazurskich w oparciu o
twierdzę Boyen. Z kolei w rejonie Szczytno-Olsztynek (Ortelsburg-
Hohenstein) dla osłony z kierunku południowego pozostawiono stałe
jednostki XX Korpusu. PoniewaŜ 2. Armia Narwiańska posuwała się
wolniej niŜ niemeńska, w tych dniach z jej strony nie groziło 8.
Armii jeszcze powaŜniejsze niebezpieczeństwo. Dawało to
sposobność podjęcia manewru zaczepnego przeciw siłom
Rennenkampfa. Prittwitza skłaniała do tego przejęta depesza radiowa
z dowództwa Armii Wileńskiej, nakazująca na 20 sierpnia dzień
odpoczynku. TakŜe zachęcony sukcesem pod Stołupianami Francois
gorąco przekonywał Prittwitza do działań
33

zaczepnych. Wydawało się takŜe, Ŝe Rosjanie podeszli juŜ


wystarczająco blisko do umocnionej linii Węgorapy. Obaj
oficerowie rozmawiali na ten temat telefonicznie rankiem 19
sierpnia. Jednak dowódca 8. Armii wahał się z wydaniem rozkazu
natarcia, czekając na wyklarowanie się sytuacji w rejonie Gołdapi.
Gdy po południu okazało się, Ŝe i tam Rosjanie zachowywali się
pasywnie, wydał rozkaz natarcia na następny dzień. Odrzucił przy
tym sugestie Francoisa, który chciał do uderzenia wykorzystać
wszystkie trzy korpusy (z których dwa miały próbować obejść
flanki atakowanych sił Armii Wileńskiej). Do zwrotu zaczepnego
przeznaczył siły I i XVII Korpusu, uderzające na froncie 55 km,
między Grünweitschen a Augstupönen (tj. na północ i południe od
drogi Gąbin—Stołupiany), podczas gdy I Korpus rezerwowy miał
stać w rezerwie i zabezpieczać operację od Gołdapi.
Wieczorem 19 sierpnia siły niemieckie stały na następujących
pozycjach. Najbardziej na północ wysunięta była 1. dywizja
kawalerii, odpoczywająca kilka km na północ od Insterburga w
rejonie lasu Tzullkinnen. Z kolei 2. brygada landwehry obsadziła
linię Wystruci, uniemoŜliwiając jej sforsowanie przez rosyjską
kawalerię. Dalej na południe w rejonie Gąbina stał I Korpus — 2.
DP po obu stronach drogi Gąbin—Stołupiany, 1. DP na linii szosy
Gąbin—Pillkallen. Między Darkehmen a Nemmersdorf stacjonował
z kolei XVII Korpus gen. Augusta Mackensena. W Węgorzewie
(Angerburg) i na północ od miasta ulokowano jednostki I Korpusu
rezerwowego gen. Ottona von Belowa. Linia wielkich jezior
obsadzona była przez 6. brygadę landwehry, a w samym GiŜycku
(Lötzen) skoncentrowała się 3. DP rezerwowa.
Po otrzymaniu o godz. 17.00 rozkazu natarcia na dzień następny
Francois przystąpił do przesuwania jednostek na pozycje
wyjściowe. Planował on związać od frontu Rosjan stojących pod
Gąbinem i równocześnie obejść od północy ich prawe skrzydło.
Przeznaczona do manewru zaczepnego 2. DP
34

po południu została na swych pozycjach zluzowana przez dywizję


landwehry z Królewca i rozpoczęła, trwający takŜe w nocy
piętnastokilometrowy marsz do Sassupönen, skąd rano uderzyć
miała na Malwischken. Dla ukrycia tego przegrupowania na
dotychczasowym biwaku przez całą noc płonęły pozostawione
ogniska. W obejściu rosyjskiej flanki miała takŜe wziąć udział 1.
dywizja kawalerii. Natomiast od zachodu, po półgodzinnym
przygotowaniu artyleryjskim, prowadzonym takŜe przez cięŜką
artylerię korpuśną, do frontalnego natarcia ruszyć miała 1. DP. Z
kolei XVII Korpus, przebywszy w nocy 15—20 km, zajął 35. DP
pozycje wyjściowe do natarcia pod Augstupönen, a 36. DP tereny
wokół Walterkehmen. Po całonocnym marszu I Korpus
rezerwowy doszedł 1. DP rezerwową w rejon wsi Kłeszowen, zaś
36 DP. rezerwową do Königsfelde. Natomiast 3. DP rezerwowa
stanowiąca lewe skrzydło ugrupowania zaczepnego w nocy po 20
km marszu osiągnęła Pozedrze (Possesern).
20 sierpnia o godz. 3.30, mimo Ŝe pozostałe korpusy nie były
jeszcze gotowe, Francois rozpoczął swoje natarcie ostrzałem
artyleryjskim śpiących jeszcze przed frontem 1. DP Rosjan. Pół
godziny później z północy zaatakowała piechota 2. DP. Nie
napotkała ona początkowo powaŜniejszego oporu nieprzyjaciela.
33 pułk fizylierów im. gen Roona zdobył wieś Mallwischken. O
godz. 5.30 do natarcia ruszyły jednostki 1. DP. Jednak
dowództwo 8. Armii nakazało jej zmianę kierunku uderzenia z
północnego na wschodni. Zmusiło ją to do wykonywania
skomplikowanych manewrów przeprowadzanych w kontakcie
bojowym z nieprzyjacielem. Zajęty one aŜ trzy godziny.
Atak Niemców był dla Rosjan zupełnym zaskoczeniem. 28.
DP została nagle zbudzona intensywnym ostrzałem artylerii i
wkrótce po tym zaatakowana przez piechotę nieprzyjaciela
nacierającą od północy i zachodu. Na wzgórzach pod wsią
Ederkehmen Rosjanie stawili jednak zaŜarty
35

opór. Szczególnie wsławiła się bateria z 28. brygady artylerii,


która z najbliŜszego dystansu, pod gradem kul karabinowych,
karabinów maszynowych i pocisków artyleryjskich,
powstrzymywała niemieckie natarcie, dając własnej piechocie
czas na zorganizowany odwrót. Po podciągnięciu przez Niemców
artylerii i przeprowadzeniu koncentrycznego ataku z zachodu i
północy rosyjskie stanowiska zostały zajęte do godz. 9.30.
Zdobyto przy tym wszystkie 8 dział wspomnianej wyŜej baterii,
której do tej pory skończyła się amunicja. W ataku poległ
dowódca wspomnianego regimentu fizylierów płk. Fumetti.
Z kolei nieco dalej na południe na odcinku natarcia 1. DP o
godz. 11.00 Niemcy zdobyli wieś Braukuponen połoŜoną przy
szosie Gąbin—Pillikallen. Jednak z powodu wspomnianego
wyŜej manewru, Niemcy rozciągnęli swą dywizję na znacznej
odległości. Wykorzystali to Rosjanie, którzy w kontrataku
wyparli Niemców ze wsi. Dopiero po ściągnięciu rezerw o godz.
14.30 Braukupönen zostało odbite, a Rosjanie zmuszeni do
kontynuowania coraz bardziej bezwładnego odwrotu. Narastający
chaos i dezorganizację na prawej flance Armii Wileńskiej
pogłębiło niespodziewane pojawienie się na jej tyłach niemieckiej
dywizji kawalerii. Choć nie dotarł do niej rozkaz natarcia
(dowództwa armii nie mogło ani zlokalizować miejsca jej
nocnego biwaku, ani nawiązać z nią łączności radiowej), to na
odgłos toczącej się na wschodzie bitwy ruszyła w jej kierunku. Po
drodze nawiązała łączność z dowództwem 2. DP i w
porozumieniu z nim, dokonała zagonu na głębokie tyły
nieprzyjaciela. O godz. 15.00 niemiecka jazda dotarła do
znajdującego się 12 km za pozycjami wycofujących się wojsk
rosyjskich i niebronionego Pillkallen. 2. i 41. brygady kawalerii
nie poprzestały na tym i ruszyły dalej na południe. W
Schilleningken natrafili na wycofującą się piechotę
nieprzyjaciela, która otworzyła do nich ogień z karabinów
maszynowych i artylerii. Gen. Brecht wydał rozkaz natarcia,
36

w którym Niemcy wzięli do niewoli dwie pełne kompanie wraz


z dowódcą 111. pułku piechoty. Reszta Rosjan uszła na
południe. Podczas całego 20 sierpnia 1. dywizja kawalerii
przeszła w bojach 50 km. Do jej sukcesu walnie przyczyniła się
zadziwiająca bierność czterech dywizji rosyjskiej jazdy, które
przebywały zaledwie 10-15 km na północ od terenu bitwy. Jej
wydzielona brygada dowodzona przez gen. Oronowskiego,
mająca chronić bezpośrednio prawą flankę XX Korpusu, po
zauwaŜeniu marszu niemieckiej kawalerii, bez podejmowania
walki odskoczyła o 30 km na wschód, uchodząc z pola bitwy!
Po jej zakończeniu Oronowski kłamliwie tłumaczył się
rzekomym przemęczeniem koni i niewielkimi stanami w
szwadronach (po 70-80 ludzi).
Zdziesiątkowana 28. DP cofnęła się ponad 10 km, tracąc
tego dnia 104 oficerów, 6945 Ŝołnierzy, 23 karabiny
maszynowe, 8 dział i 163 konie artyleryjskie, W sumie w ciągu
dwudniowych walk (19 i 20 sierpnia) jej stan zmniejszył się o
60%. Odsłoniła przy tym lewą flankę sąsiedniej 29. DP, której
w takiej sytuacji nie pozostało nic innego, jak wycofać się o
około 5 km, unikając tym okrąŜenia. Po stwierdzeniu
przemęczenia swych wojsk, około godz. 16.00 Francois wydał
rozkaz powstrzymania natarcia. Miało być ono kontynuowane
w dniu następnym 1.
Dalej na południe sytuacja nie rozwijała się juŜ dla Niemców
tak pomyślnie. Stojąca na pozycjach pod Gąbinem składająca
się z U batalionów dowodzona przez gen. Brodnicka dywizja
landwehry z Królewca na wieść o sukcesach I Korpusu
samorzutnie ruszyła do natarcia. Od razu jednak została odparta
na pozycje wyjściowe, ponosząc przy tym duŜe starty.
Natomiast natarcie XVII Korpusu rozpoczęło się dopiero około
godz. 8.00. Niemcy przypuszczali, Ŝe stojące naprzeciw nich
oddziały rosyjskiego III Korpusu
1
S c h o w a l t e r, op. cit., s. 172-177; Hermann Francois, Tannenberg. Cannae des
Weltkrieges in Wort und Bild, Berlin 1926, s. 179-186; Weltkrieg..., op. cit., Bd. 2, s. 85-89.
37

i większość z 40. DP z IV Korpusu miały za zadanie ruszyć na


północny zachód naprzeciw niemieckiemu I Korpusowi i
rozciągają się w kolumnach za rzeką Romintą (Rominten) między
miejscowościami Augstuponen—Walterkehmen. Postanowiono
zatem uderzyć na, jak mniemano, flankę maszerujących na północ
Rosjan. 35. DP rozpoczęła natarcie z rejonu wsi Pilcken i o godz.
9.30 bez powaŜniejszego oporu zajęły wieś Jodzuhnen, spychając
wysunięty pułk z rosyjskiej 25. DP. W tym czasie do 87. brygady
piechoty dotarł oficer łącznikowy z I Korpusu. Zameldował o
sukcesach Francois i szansie na pobicie nieprzyjaciela, pod
warunkiem uderzenia przez XVII Korpus w kierunku północno-
wschodnim, na flankę uchodzących na wschód Rosjan. Po chwili
namysłu gen. Hahn na swoją odpowiedzialność zmienił zgodnie z
powyŜszą sugestią kierunek uderzenia swej 35. DP.
W tym samym czasie 36. DP dowodzona przez generała
Heinecciusa ruszyła do natarcia na wschód z rejonu wsi Girnen.
Początkowo rozwijało się ono zgodnie z przewidywaniami.
Posuwając się po płaskim i dającym dobrą widoczność terenie
Niemcy bez trudu zajęli wysunięte stanowiska rosyjskie.
Utwierdziło to ich dodatkowo w fałszywym przekonaniu, Ŝe
Rosjanie znajdują się juŜ w odwrocie i nie stawią silniejszego
oporu. Nie wiedzieli przy tym, Ŝe zaalarmowane wczesnym
uderzeniem Francoisa rosyjskie 27. i 40. DP stały na ciągnących
się 10 km, umocnionych pozycjach w pofałdowanym i silnie
zabudowanym terenie na wschód od płynącej tam niewielkiej
rzeczki. Tam takŜe w ukrytych stanowiskach ulokowano cięŜką
artylerię korpuśną. Około południa Mackensen dowiedział się o
prośbie Francoisa. PoniewaŜ od podwładnych i wysłanego na
rozpoznanie lotnika napływały uspokajające meldunki o pełnym
odwrocie Rosjan, rozkazał rezerwie korpusu, mianowicie 129.
pułkowi piechoty wraz z artylerią, zaatakowanie flanki i tyłów
jednostek rosyjskich
38

walczących z wojskami Francoisa. Rozkaz ten nie został jednak


wykonany, gdyŜ powyŜszy pułk został juŜ związany walką przez
Rosjan. Około godz. 14.00 formacje XVII Korpusu doszły do wsi
Schirgupönen i Johnastahl. co groziło przerwaniem frontu 1.
Armii.
Na tym jednak skończyły się tego dnia sukcesy XVII Korpusu.
Dalsze natarcie zostało powstrzymane intensywnym i skutecznym
ogniem rosyjskiej cięŜkiej artylerii i piechoty. Niemcy rzucili do
boju rezerwy, ale i one nie były w stanie przedrzeć się przez
gwałtowny rosyjski ogień i opanować kolejne połacie terenu.
Zanotowano duŜe straty, zwłaszcza wśród oficerów i podoficerów,
bezskutecznie usiłujących poderwać Ŝołnierzy do ataku. Co więcej,
sami Rosjanie podejmowali kontrataki. Od godz. 15.00 część
jednostek niemieckich rozpoczęła samorzutny odwrót. Mackensen
początkowo usiłował je powstrzymywać, lecz zdał sobie w końcu
sprawę z faktycznego stanu rzeczy. Podjął decyzję o zaprzestaniu
natarcia i umocnieniu zdobytych juŜ pozycji. W otwartym terenie
Niemcy stanowili jednak łatwy cel dla rosyjskiej cięŜkiej artylerii.
Pod naporem jej ognia i kontrataków piechoty mocno postrzelane
jednostki niemieckie zaczęły w nieładzie cofać się ku rzece
Romincie. Wkrótce do sztabu XVII Korpusu napłynęły meldunki o
pojawieniu się na prawym skrzydle 36. DP z kierunku Gołdapi
silnych rosyjskich kolumn. W takiej sytuacji o godz. 17.00
Mackensen wydał rozkaz generalnego odwrotu. Ostatecznie
zdemoralizowana 35. DP w całości wycofała się za Romintę,
podczas gdy centrum i prawej flance 36. DP udało się utrzymać na
stanowiskach zdobytych w południe. Rosjanie, dysponujący
przewagą liczebną i oskrzydlający Niemców od południa, przy
bardziej zdecydowanym działaniu mogli obejść ich pozycje i do-
prowadzić do katastrofy całego XVII Korpusu. Nie wykorzystali
jednak tej sposobności, zadowalając się od-
39

zyskaniem utraconych na początku dnia pozycji. Straty XVII


Korpusu wyniosły 8000 ludzi, czyli 1/3 stanu. Rosjanie
utrzymywali, ze zdobyli 1000 jeńców i 12 dział2. Z kolei na
południe od XVII Korpusu walczył I Korpus rezerwowy.
Jeszcze 19 sierpnia umacniał on pozycje na linii Węgorapy, gdy
nagle otrzymał rozkaz wymarszu w rejon wsi Kleszowen.
Powierzono mu zadanie osłony z kierunku Gołdapi operacji
zaczepnej korpusów I i XVII. Rosjan spodziewano się zastać juŜ
w Kleszowen, co się jednak nie potwierdziło. O godz. 8.00 1.
DP rezerwowa bez walki zajęła tę miejscowość. Dalej na północ
do wsi Friedrichsberg i Kónigsfelde wkroczyła 36. DP.
rezerwowa. Mimo nie napotkania przeciwnika, dowództwo 8.
Armii rozkazało Belowowi wstrzymać marsz i poczekać na
rozwój sytuacji. Jednak ten przekonywał Prittwitza, aby
zezwolił mu na udzielenie wsparcia XVII Korpusowi. Jak
argumentował, nie otrzymał bowiem Ŝadnych niepokojących
meldunków o ewentualnych ruchach nieprzyjaciela z Gołdapi.
Poza tym do ich powstrzymania w razie potrzeby mogła być
uŜyta, stojąca na prawej flance całego zgrupowania zaczepnego
8. Armii 3. DP rezerwowa. Below nie miał pełnego oglądu
sytuacji, gdyŜ jego korpus, jako rezerwowy, nie posiadał
własnych samolotów i do rozpoznania wykorzystywał
wyłącznie sześć rezerwowych szwadronów kawalerii. Wobec
pomyślnie rozwijającego się wówczas natarcia korpusów I i
XVII Prittwitz nie widział potrzeby ich wsparcia. Poza tym
lotnicy donosili o zgrupowaniu w okolicy Gołdapi około dwóch
rosyjskich korpusów. W takiej sytuacji posłuszny rozkazom
Below zatrzymał się na linii Gawaiten—Kdnigsfelde.
OstroŜność dowódcy 8. Armii w tym przypadku okazała się
uzasadniona. Wkrótce bowiem na drogach wiodących z Gołdapi
pojawiły się
2
S c h o w a l t e r , op. cit., s. 177-187; August Mackensen, Briefe und Aufzeichnungeny
Leipzig 1938, s. 37-42; Weltkrieg..., op. cit., Bd. 2, s, 89-93.
40

kolumny rosyjskiej 30. DP z IV Korpusu, maszerujące na


Darkehmen. Wywiązały się walki. Około godz. 12.00 w sukurs
Rosjanom przyszedł 160. pułk piechoty z 40. DP. Mimo tego
wsparcia, Niemcy nie dość Ŝe utrzymali zajmowanie
stanowiska, to do wieczora zepchnęli jeszcze Rosjan o kilka
kilometrów na wschód w kierunku Gołdapi i Puszczy
Rominckiej. W walkach lekko ranny został dowódca 1. DP
rezerwowej gen. Förstner. Nastroje wśród Ŝołnierzy były dobre
— Below przekonany był o swym zwycięstwie i chciał
kontynuować natarcie w następnym dniu.
Na prawej flance ugrupowania zaczepnego 8. Armii
znajdowała się 3. DP rezerwowa, stanowiąca odwód armijny.
Rankiem 20 sierpnia wyruszyła ona z Pozedrza do Bań
Mazurskich (Benkheim), gdzie dotarła juŜ o godz. 10.00.
Zgodnie z rozkazem pozostała tam przez najbliŜsze godziny,
chroniąc prawe skrzydło 8. Armii. Dopiero o godz. 16.30
Prittwitz wydał jej rozkaz zaatakowania w kierunku północnym,
w celu wyjścia na tyły Rosjan walczącym pod Kleszowen z I
Korpusem rezerwowym. Dowódca 8. Armii zaznaczył przy tym,
Ŝe dywizja powinna wyjść z ewentualnych walk w miarę bez
szwanku i być przygotowana do wypełniania innych zadań.
Jednostki Morgena wyruszyły bezzwłocznie, lecz do
zapadnięcia zmroku zajęły jedynie pozycje wyjściowe do
natarcia, które miało być przeprowadzone następnego dnia.
Manewr ten nie mógł ujść uwadze stojącym w rejonie Gołdapi
rosyjskim 1. dywizji kawalerii i 5. brygadzie strzelców. Mimo Ŝe
Niemcy ewidentnie wychodzili na tyły 30. DP, nie zrobiły one
nic, aby ich powstrzymać3.
Około godz. 18.00 do dowództwa 8. Armii w Nordenburgu
dotarł meldunek od gen. Scholtza z XX Korpusu. Informował
on, Ŝe rankiem Armia Warszawska w sile 4—5 korpusów
zaczęła na odcinku Szczytno-Działdowo (Soldau)

3
S c h o w a l t e r, op. cit., s. 188-190; Weltkrieg..., op. cit. Bd. 2. s. 93-95.
41

przekraczać granicę Prus Wschodnich. Na wieść o tym dowódca 8.


Armii spanikował i wydał rozkaz generalnego odwrotu na linię
Wisły. Mimo taktycznego sukcesu, jaki 20 sierpnia odniósł I
Korpus i dywizja kawalerii oraz widoków na odniesienie sukcesu w
dniu następnym, Prittwitz odstąpił od kontynuowania bitwy.
Obawiał się bowiem okrąŜenia przez Samsonowa, bądź
zepchnięcia do Królewca. Co więcej, z powodu niskiego stanu wód
powątpiewał, czy uda mu się obronić i linię Wisły oraz poprosił
naczelne dowództwo w Koblencji o przysłanie posiłków.
Jego podwładni przyjęli tę decyzję z niedowierzaniem. Zdaniem
Francoisa, który był po prostu wściekły, bitwę naleŜało
bezwzględnie kontynuować. Podobnego zdania byli Hoffmann i
Grünert ze sztabu 8. Armii4. WyraŜane przez nich sugestie zostały
stanowczo odrzucone przez Prittwitza i Waldersee, którzy uwaŜali,
Ŝe ich podwładni ingerują w ich zakres odpowiedzialności. Udało
się im jednak przekonać Prittwitza, Ŝe nie moŜna było bezpiecznie
odskoczyć nie stoczywszy uprzednio walk z 2. Armią. Wieczorem
dowództwo 8. Armii wydało więc rozkaz przerzutu koleją I
Korpusu do Grudziądza (Graudenz), zaś 3. DP rezerwowej z
Węgorzewa do Ostródy (Osterode) na lewą flankę, stojącego w
tamtym rejonie XX Korpusu. Zaś centralne korpusy XVII i I
rezerwowy miały wycofywać się bezpośrednio na zachód za Łynę.
Ich ewentualne uŜycie przeciw Samsonowowi uzaleŜniano od
zachowania Rennenkampfa. Prittwitz nie powiadomił jednak o tych
zamiarach naczelnego dowództwa 3.

4
W swej ksiąŜce poświęconej bitwie pod Tannenbergiem Hoffmann stwierdził nawet, Ŝe
zdając sobie sprawę ze słabości charakteru Prittwitza zastanawiał się, czy nie poczekać z
przekazaniem raportu XX Korpusu aŜ do zakończenia bitwy pod Gąbinem. Patrz: Max Hoffmann,
Tannenberg. Wie es wirklich war, Berlin 1926, s. 13-15.
5
Max H o f f m a n n, Wspomnienia. Wojna wśród niewykorzystanych sposobności, Warszawa
1925, s. 18-20; Z a w a d z k i , op. cit., t. 1. s. 87-94; F r a n c o i s , Marneschlacht..., op. cit., s. 167-
190.
42

bitwa pod Gąbinem zakończyła się zatem niespodziewanym


sukcesem Rosjan. Sztab 1. Armii przewidywał bowiem, Ŝe 21
sierpnia Niemcy będą kontynuowali natarcie i rozwaŜał nawet
wycofanie Armii Wileńskiej o kilka kilometrów. Rennenkampf
postanowił jednak pozostać na zajmowanych pozycjach. Decyzja
ta okazała się słuszna. Rankiem 21 sierpnia ze zdziwieniem
stwierdzono, Ŝe Niemcy nie tyle kontynuowali natarcie, co
jeszcze opuścili dotychczas zajmowane stanowiska, na których
Rosjanie znaleźli ślady pospiesznego odwrotu. Wycofującemu
wojsku towarzyszył exodus ludności cywilnej, co sprawiało
wraŜenie ewakuacji całych Prus Wschodnich. Zwycięstwo
wydawało się tak zdecydowane, Ŝe przez kilka najbliŜszych dni w
Stawce rozwaŜano moŜliwość przesłania koleją 1. Armii do
Warszawy, aby szybciej rozpocząć operacje na lewym brzegu
Wisły i inwazję w głąb Niemiec. Do zajęcia i okupowania Prus
Wschodnich oraz oblęŜenia Królewca wystarczyć miała 2.
Armia. Przez dwa dni upojony swym sukcesem Rennenkampf
pozostawał na pobojowisku. Spowodowało to kilka czynników.
Był przekonany, Ŝe zrobił swoje, a teraz nie naleŜało zbyt
pośpiesznym pościgiem płoszyć wycofujących się za Wisłę, jak
mniemał Niemców, aby dać Samsonowowi czas na odcięcie mu
dróg odwrotu. Jego uwagę zaprzątała takŜe twierdza Królewiec,
gdzie, jak przypuszczał, wycofały się dwa niemieckie korpusy.
Oprócz tego jego Ŝołnierzom naleŜał się odpoczynek, trzeba było
uzupełnić amunicję i inne materiały wojenne i oraz podciągnąć
uzupełnienia. TakŜe Rosjanie pod Gąbinem ponieśli bowiem
dotkliwe straty.
W dniu 23 sierpnia Niemcy opublikowali następujący raport o
walkach pod Gąbinem: „Silne rosyjskie oddziały posuwają się na
linii Gąbin—Węgorzewo. 20 sierpnia pierwszy korpus armijny
ponownie zaatakował i odrzucił nieprzyjaciela poruszającego się
na Gąbin. Zdobył przy tym 8000 jeńców i 8 dział. Od jednej,
znajdującej się przy korpusie dywizji kawalerii nie było juŜ od
dłuŜszego czasu
43

Ŝadnej informacji. Dywizja ta starła się z dwoma wrogimi


dywizjami kawalerii. Wczoraj znów przybyła do pierwszego
korpusu wraz z 500 jeńcami. Kolejne rosyjskie wzmocnienia
posuwają się na północ od Pregoły i południe od linii mazurskich
jezior. O dalszym działaniu naszej wschodniej armii naleŜy
zachować milczenie, aby nie zdradzić przedwcześnie
przeciwnikowi naszych zamiarów"6. Z kolei w rosyjskich
cerkwiach i kościołach odprawiano naboŜeństwa dziękczynne, a w
gazetach moŜna było przeczytać utrzymane w triumfalnym tonie
depesze o przebiegu bitwy.
Szef sztabu generalnego Helmut Moltke był zszokowany
pasywnością Prittwitza, któremu jeszcze przed rozpoczęciem
kampanii nakazywał aktywną obronę i atakowanie wkraczających
Rosjan. Realizacja jego zamiarów to oddanie na pastwę
nieprzyjaciela całych Prus Wschodnich i prawobrzeŜnych Prus
Zachodnich. W rękach Rosjan miała się znaleźć kolebka pruskiej
państwowości. Tu wszak w styczniu 1701 r. elektor koronował się
na „króla w Prusach". Na ich pastwę zostałyby wydane majątki
naleŜące do junkrów, stanowiących podporę monarchii i rdzeń
korpusu oficerskiego. Byłaby to powtórka z lat wojny
siedmioletniej. Poza tym skróciłoby to znacznie front i umoŜliwiło
Rosjanom uderzanie przez Poznań na Berlin oraz niekorzystnie
wpłynęłaby na morale armii austro-węgierskiej. Niemiecka opinia
publiczna takŜe wykazywała zaniepokojenie moŜliwością
okupowania części terytorium Niemiec przez Rosjan. Nie do
pomyślenia była myśl, Ŝe niemiecka ziemia mogła się znaleźć pod
okupacją „barbarzyńskich, pijanych hord rosyjskich".
Rankiem 21 sierpnia Moltke skontaktował się telefonicznie
bezpośrednio z dowódcami poszczególnych korpusów 8. Armii. W
ich ocenie sytuacja nie była tak beznadziejna, jak malował ją
Prittwitz, a morale wojsk wysokie. Te opinie zdecydowały o
dymisji Prittwitza i Waldersee. Na
6
Krieg..., op. cit., s. 45.
44

ich miejsce mianował odpowiednio Paula Hindenburga (ur.


1847) i Ericha Ludendorffa (ur. 1865). Ten ostatni był
ambitnym i inteligentnym sztabowcem, który przed wybu-
chem wojny słuŜył m.in. w pruskim sztabie generalnym. W
sierpniu 1914 r. został kwatermistrzem w 2. Armii gen.
Bülowa i odznaczył się w zwycięskich walkach o twierdzę
Liege, której zdobycie było jednym z warunków wstępnych
sukcesu planu Schliffena. Za tę operację otrzymał najwyŜsze
pruskie odznaczenie wojskowe „Pour le Mérite". Umocnił w
ten sposób swój wizerunek jako świetnego sztabowca i
wybitnego dowódcy, lecz brakowało mu jednak od-
powiedniego doświadczenia i praktyki w dowodzeniu
liniowym, aby powierzyć mu samodzielne dowództwo 8.
Armii. Dotychczas dowodził bowiem zaledwie brygadą. Na
nominalnego dowódcę wyznaczono zatem przywróconego
właśnie do słuŜby czynnej 68. letniego Paula Hindenburga.
Całe swe Ŝycie związał z armią. Jego ojciec był oficerem
zawodowym, a on sam juŜ w wieku 11 lat wstąpił do szkoły
kadetów. Walczył m.in. pod Sadową i Sedanem. Pod koniec
swej kariery zawodowej dowodził IV Korpusem w
Magdeburgu. W 1911 r. na własną prośbę przeszedł na
emeryturę. Co ciekawe obaj oficerowie urodzili się w
Wielopolsce — Hindenburg w samym Poznaniu, Ludendorff
w Kruszewni pod Poznaniem.
Wydarzenia potoczyły się w błyskawicznym tempie. 22
sierpnia o godz. 9.00 po zajmującego się oblęŜeniem Namur
Ludendorffa przyjechał specjalny samochód z kwatery
głównej w Koblencji. O godz. 18.00 Ludendorff znalazł się w
Koblencji i po trzygodzinnej konferencji z Moltkem wyjechał
na wschód w specjalnym, złoŜonym z trzech wagonów,
pociągu. Ze względu na wysoką pozycję szefa sztabu w
niemieckiej hierarchii dowódczej to w praktyce Ludendorff
kierować miał całą operacją w Prusach Wschodnich i
zrealizować koncepcję, aby poprzez szybką ofensywę pokonać
Armię Warszawską i ponownie zwrócić
45

się przeciw Armii Wileńskiej. Rozpoczęcie operacji od próby


rozbicia Armii Warszawskiej skracało i zabezpieczało własne linie
komunikacyjne, a w przypadku nie dającej się wszak wykluczyć
poraŜki łatwiej było wycofać się stamtąd za Wisłę. Jeszcze z
Koblencji Ludendorff, z pominięciem dowództwa 8. Armii,
wydał rozkazy dla poszczególnych jej korpusów oraz nakazał
ulokować w Malborku (Marienburg) kwaterę dowództwa.
22 sierpnia podczas popołudniowej kawy około godz. 15.00 do
niczego nie spodziewającego się, będącego od trzech lat na
emeryturze Paula Hindenburga przyszedł pilny telegram z kwatery
głównej z pytaniem, czy gotów był powrócić do słuŜby czynnej i
objąć dowództwo 8. Armii. Decyzja musiała być podjęta
natychmiast. Bez namysłu w poczuciu obowiązku wobec
ojczyzny Hindenburg przystał na propozycję, miał zaledwie kilka
godzin na spakowanie się. W nocy z 22 na 23 sierpnia o godz.
4.00 na krótkim postoju w Hanowerze wsiadł do pociągu, w
którym znajdował się juŜ Ludendorff. Nowo mianowany
dowódca 8. Armii nie zdąŜył nawet sprawić sobie nowego
munduru i na front pojechał w nieregulaminowym, granatowym
mundurze pruskiego generała. W trakcie podróŜy obaj panowie
(którzy nie znali się wcześniej) konferowali na temat
powierzonego im zadania. Gdy Ludendorff przedstawił mu plany
operacji, Hindenburg miał odrzec: „Sam nie wiem lepiej. W imię
BoŜe, zróbmy to tak". Na docelowej stacji w Malborku pociąg
zatrzymał się o godz. 14.30. Hindenburga i Ludendorffa na
peronie powitali Hoffmann i Grünert. Obaj sztabowcy nowych
dowódców powitali dość chłodno. Mieli im za złe
niepowiadomienie ich o nowych rozkazach dla poszczególnych
korpusów. Sam Prittwitz dowiedział o swojej dywizji nie od
przełoŜonych, ale przypadkowo od oficera swego sztabu
odpowiedzialnego za koleje, który poinformował go o
planowanym
46

przyjeździe do Malborka pociągu specjalnego z jego następcą. Tę


zaskakującą informację potwierdził pół godziny później oficjalny
telegram7. Według relacji Hoffmanna: „Generał von Prittwitz. zniósł
ten cios z nadzwyczajną godnością i, Ŝegnając się z nami, ani
jednym słowem nie dał poznać po sobie oburzenia na los, którego
padł ofiarą" 8.
Dowódcy poszczególnych korpusów i sztabowcy 8. Armii z
zadowoleniem przyjęli dymisję Prittwitza, mając nadzieję na zwrot
zaczepny. Nie przeliczyli się. Stojący naprzeciw armii Samsonowa
XX Korpus gen. Scholtza wsparty formacjami landwehry miał
powstrzymać napór całej 2. Armii, uniemoŜliwiając jej dalsze
poruszanie się na północ. Na jego skrzydła zaś pospiesznie
przerzucano korpusy znad Węgorapy. I Korpus miał zostać
przerzucony koleją w region Lidzbark—Dąbrówno (Lautenburg-
Gilgenburg), zaś korpusy I rezerwowy i XVII po dniu odpoczynku i
obserwowania czy Rennenkampf jednak nie zdecyduje się na
uderzenie, w nocy z 23 na 24 sierpnia miały oderwać się od
nieprzyjaciela i forsownym marszem skierować się w rejon
Biskupiec—Jeziorany (Bischofsburg-Seeburg), skąd ich zasadnicze
siły uderzyć miały na Armię Narwiańską, a wydzielona grupa
zabezpieczać operację od strony Armii Niemeńskiej.
Przegrupowanie wojsk 8. Armii przesłaniać miała jedynie 1.
dywizja kawalerii i załoga twierdzy Królewiec. Aby wzmocnić
wojska operujące w polu, Ludendorff rozkazał załogom twierdz
Toruń, Chełmno (Kulm) Grudziądz i Malbork przybyć do Lidzbarka
i Brodnicy (Strassburg). Ludendorff ze zdziwieniem usłyszał od
raportującego Hoffmanna, ze podobne rozkazy wydał juŜ
7
Erich Ludendorff, Mierne Kriegserinnerungen, Berlin 1919, s. 32-36; Paul Hindenburg,
Aus meinem Leben, Leipzig 1920, s. 74-75; S c h o w a l ter, op. cit., s. 190-210; Stone, op. cit.,
s. 61; E v a n s, op. cit., s. 100—101.
8
H o f f m a n n, Wspomnienia..., op. cit., s. 24.
47

Prittwitz wieczorem 20 sierpnia i znajdowały się one w


trakcie wykonywania 9.
Realizacji tego manewru sprzyjało to, że w dniach 21—23
sierpnia Armia Wileńska nie ruszała się z zajmowanych pozycji,
straciła kontakt bojowy z nieprzyjacielem. Szwankowało bowiem
jej rozpoznanie. W rejonie Królewca kompletnie uszedł uwadze
Rosjan załadunek kolejowy I Korpusu. Tylko operująca na lewej
flance Armii Wileńskiej 1. dywizja kawalerii 21 sierpnia
zameldowała o wycofaniu się Niemców do twierdzy Boyen, za
linię wielkich jezior mazurskich. To utwierdzało Rennenkampfa w
błędnym przekonaniu o odwrocie Niemców za Wisłę. Z kolei
przemarsz wojsk w Prusach Wschodnich spowalniały masy
uchodźców kłębiące się na drogach i usiłujące ujść w bezpieczne
miejsce z dala od walk i Rosjan. Pierwsze doświadczenia z
wojskami carskimi wywoływały bowiem strach o Ŝycie i mienie.
Rozchodziły się wieści o rozstrzeliwaniu, aresztowaniu i
uprowadzaniu w głąb Rosji Bogu ducha winnych cywilów oraz
podpalaniu zabudowań. JuŜ w pierwszych dniach sierpnia
rozpoczął się exodus ludności z pasa przygranicznego.
Początkowo dotyczył on tylko rejonu Gąbina, gdzie wkraczała
Armia Wileńska. W trakcie bitwy pod Gąbinem uchodźcy czekali
za liniami niemieckimi, w nadziei na szybki powrót do swych do-
mostw. Jednak nieoczekiwany odwrót armii rozpoczęty
wieczorem 20 sierpnia wywołał panikę i istną lawinę uchodźców
ciągnących ze swym dobytkiem na wszelkich dostępnych
pojazdach na zachód. Wkrótce dołączyli do nich mieszkańcy
Mazur. Nieliczni Ŝandarmi nie byli w stanie opanować tego
ludzkiego morza. Niektóre miejscowości były zupełnie
opustoszałe. Zdesperowani cywile często podąŜali za oddziałami,
utrudniając manewry tych ostatnich. Szacuje się, Ŝe w sierpniu
1914 r. aŜ 800 000
9 Weltkrieg..., op, cit., Bd. 2, s. 102-120.
48

z łącznej liczby 2 500 000 mieszkańców Prus Wschodnich opuściło


swe domostwa. Połowa z nich uszła za Wisłę, a nawet do Berlina10.
PołoŜenie sił niemieckich w nocy z 23 na 24 sierpnia było
następujące: 1. dywizja kawalerii stacjonowała w Allenburgu,
korpusy XVII i I rezerwowy w Gerdauen i na północny wschód od
tego miasta, 6. brygada landwehry w GiŜycku i okolicy, 3. DP
rezerwowa po przerzucie kolejowym z Nordenburga do Olsztyna
formowała się w lasach na północ od Olsztynka. W centrum stał
XX Korpus, którego 41. DP zajmowała prawe, a 37. DP lewe
skrzydło. Brygada landwehry gen. Schmettaua złoŜona z załóg
twierdz Grudziądz i Toruń koncentrowała się na prawym, zaś 70.
brygada landwehry na lewym skrzydle 41. DP. W Montowie rozpo-
czął się rozładunek 1 Korpusu. Do dowództwa 8. Armii, które w
dniach 24-25 sierpnia znajdowało się w Suszu (Rosenberg), dotarła
takŜe informacja z Koblencji, Ŝe w drodze na front wschodni
znajdowała się dywizja landwehry ze Szlezwiku-Holsztyna pod
dowództwem gen. Goltza. Po wybuchu wojny strzegła ona Kanału
Kilońskiego na wypadek inwazji Brytyjczyków i ataku Danii. Lecz
niebezpieczeństwo to okazało się iluzoryczne i dywizję moŜna było
wykorzystać gdzie indziej. Jednostki te miały rozpocząć rozładunek
w Ostródzie i Biesalu (Bissellen) w dniu 26 sierpnia11. Nad Armią
Warszawską zbierały się czarne chmury.

10
Weltkrieg..., op. cit., Bd. 2, s. 320-321; H i n d e n b u r g , op. cit., s. 85.
11
Ludendorff, op. cit., s. 36-39; Z a w a d z k i , op. cit.. t. 1, s. 126-132.
OPERACJE 2. ARMII

Do inwazji z południa szykowała się 2. Armia, zwana teŜ


Armią Warszawską albo Narwiańską. Składała się ona z II, VI,
XIII, XV i XXIII Korpusu oraz trzech dywizji kawalerii,
mianowicie 4., 6. i 15. JuŜ podczas operacji wschodnio-
pruskiej przyłączono do niej I Korpus, zaś II, operujący na
wschód od wielkich jezior mazurskich, podporządkowano 1.
Armii. Łącznie jednostki bojowe Armii Warszawskiej liczyły
około 200 000 bagnetów i szabel. Samsonow dowództwo nad
nią objął dniu 12 sierpnia. Korpusy podległej mu armii
znajdowały się w następujących rejonach zgrupowań: II —
Augustów, VI — linia dolnej Biebrzy, XIII — Białystok, XV
— Zambrów, XXIII — Modlin (2. DP) i Białystok (3. DP
gwardii), 4. dywizja kawalerii między ŁomŜą a Osowcem, 6. i
15. dywizje kawalerii w rejonie Ciechanów-Przasnysz.
Kwatera dowództwa armii znajdowała się początkowo w
Białymstoku.
W dniu 13 sierpnia Samsonow otrzymał rozkaz inwazji Prus
Wschodnich. Jego armia operować miała bezpośrednio na
zachód od wielkich jezior mazurskich i dojść do linii
Jeziorany-Kętrzyn (Seeburg-Rastenburg). Granicę państwową
kawaleria Armii Warszawskiej przekroczyć miała 18 sierpnia,
a gros piechoty następnego dnia. Od samego początku
operacja przebiegała z opóźnieniami. Dopiero 1 sierpnia 2.
Armia zebrała się na linii Narwi i następnego dnia
50

rozpoczęła marsz w kierunku granicy. Kwaterę dowództwa armii


przeniesiono do Ostrołęki. Samsonow zmienił nieco pas
działania swej armii, rozciągając dodatkowo jej linię natarcia o
35 km. Jej prawo skrzydło we korpusy tj. VI i XIII miały iść na
północny zachód, i dopiero po przejściu granicy skierować się
bezpośrednio na północ. śyliński był zły na tę decyzję, gdyŜ jej
realizacja powodowała dwudniowe opóźnienie w porównaniu do
pierwotnych planów operacyjnych i dodatkowo oddalała Armię
Narwiańską od Niemeńskiej. śyliński nieustannie ponaglał
Samsonowa, zarzucając dowódcy Armii Warszawskiej brak
energiczności i opieszałość. Ten zaś prosił o zgodę na
spowolnienie marszu z powodu zmęczenia jego wojsk i
niewystarczającego zorganizowania słuŜb zaplecza. śyliński
zgodził się po wielu prośbach, aby 2. Armia przeszła granicę
dopiero 19 sierpnia. Ale i tego terminu nie udało się dotrzymać.
Dopiero 20 sierpnia kolumny VI i XIII Korpusu w rejonie
Chorzeli i Myszyńca wkroczyły na terytorium Rzeszy
Niemieckiej. Tego dnia Rennenkampf toczył juŜ z Niemcami
bitwę pod, oddalonym w linii prostej o 110 km od pozycji
zajmowanych przez Armię Narwiańską, Gąbinem. Siły główne
Armii Wileńskiej juŜ od trzech dni przebywały na terytorium
Niemiec 1.
Samsonow tłumaczył się, Ŝe jego dywizje maszerują dziennie
po 11—13 godzin, pokonując w palącym słońcu i tumanach
kurzu po 20—30 km i nie są w stanie przyspieszyć tempa.
Większość Ŝołnierzy stanowili niewprawieni w forsownych
marszach rezerwiści. Wyglądali oni momentami bardziej jak
pielgrzymi podąŜający do sanktuarium, niŜ formacje wojskowe
w drodze na front. Zewsząd dochodziły do Samsonowa apele o
danie dnia przerwy dla odpoczynku i zorganizowania tyłów.
Aprowizacja była bowiem przypadkowa i niewystarczająca. Od
pierwszych dni marszu brakowało podstawowych artykułów
Ŝywnościowych. Magazyny, na
1
Weltkrieg...r op. cit., Bd. 2, s. 120-125, E v a n s. op. cit., s. 77-84.
51

których zasoby liczono, okazały się niezapełnione w stopniu


wystarczającym. Kuchnie polowe przyjeŜdŜały nieregularnie,
zakłócając albo przemarsz albo sen. Było ich zresztą za mało,
podobnie jak i piekarń polowych. Te ostatnie podczas krótkich
postojów nie były w stanie wykonać wszystkich zamówień. Z dnia
na dzień powiększało się grono maruderów i wkrótce to zjawisko
przybrało niepokojące rozmiary. śołnierze na własną rękę
próbowali organizować sobie Ŝywność, co nie było łatwym
zadaniem. Obszary północnego Mazowsza naleŜały do słabo
zaludnionych, a niezŜęte zboŜe stało jeszcze często na polach. To
co dało się zarekwirować mieszkańcom, zabrały juŜ patrole
kawaleryjskie. Wyłapywano bydło i kurczaki, a ze zdobytego ziarna
pieczono podpłomyki. Naruszano równieŜ Ŝelazne porcje. Problemy
Ŝołądkowe powodowało napełnianie manierek wodą zaczerpniętą z
przylegających do trasy przemarszu studni i innych zbiorników
wodnych. Frustrację w znacznej mierze niepiśmiennych Ŝołnierzy
pogłębiała jeszcze prohibicja. Wprowadzono ją na okres mobi-
lizacji, a po 22 sierpnia rozciągnięto na cały okres wojny. Poza tym
za zły omen przyjęto zaćmienie słońca, do jakiego doszło 21
sierpnia między godziną 14 a 15 2.
Olbrzymie problemy sprawiał transport na piaszczystych
drogach. CięŜkie wozy wojskowe grzęzły w głębokim piachu, zaś
zarekwirowane chłopskie podwody załamywały się pod cięŜarem
przewoŜonych w nich ładunków. Część jednostek artylerii w ogóle
nie dostała na czas wozów amunicyjnych np. pociski do haubic
XXIII Korpusu woŜono, owinięte w powrozy ze słomy na
chłopskich furmankach. Aby pokonać piaszczyste trakty czasem
wyprzęgano konie z połowy wozów i zaprzęgano je do pozostałych.
Po pokonaniu kilku kilometrów całość koni odczepiano i wracano
po pozostawione pojazdy. Nie trzeba nadmieniać, jak taki
wahadłowy ruch opóźniał marsz. Przemęczonym koniom

2
Z a w a d z k i , op. cit., t. 1, s. 102-120: S c h o w a l t e r , op. cit.. s. 213-218: Dani1off,
op. cit.. s. 211; S t on e, op. cit., s. 63.
52

brakowało furaŜu. 2. Armia tylko w ograniczonym stopniu


mogła korzystać z kolei. Główna linia ciągnąca się z Warszawy
do Białegostoku, biegła wzdłuŜ linii frontu i tylko odnoga do
Mławy dochodziła do granicy państwowej w pasie działania
Armii Narwiańskiej. Najpełniej korzystał z niej I Korpus.
W wyniku pośpiechu Rosjanie juŜ na początku kampanii mieli
nadwyręŜone siły fizyczne i psychiczne, a co za tym idzie i
morale. Gdy Armia Warszawska przekraczała granicę z
Niemcami, sprawiała wraŜenie całkowicie wyczerpanej. Szacuje
się, Ŝe około 25% jej sił było zuŜytych zanim nawiązały one
kontakt bojowy z nieprzyjacielem. Dla przykładu VI Korpus w
dniach 14-22 sierpnia przebył 165 km, XIII Korpus 13-22
sierpnia (wyłączywszy dwa dni postoju) 235 km, a I Korpus w
okresie 18—22 sierpnia 110 km. Jednostki wyruszyły w pole
takŜe bez pełnych stanów. Na początku kampanii XXIII Korpus
miał jedną dywizję w Modlinie, drugą zaś w rejonie
Białegostoku. Jego kawaleria walczyła juŜ w Galicji, artyleria
została przydzielona do II Korpusu, a batalion saperów
stacjonował w Grodnie. AŜ do końca bitwy pod Tannenbergiem
XXIII nie stanowił spójnej formacji taktycznej. Z kolei w XV
Korpusie brakowało 15 kompanii, pozostawionych na zapleczu
frontu dla ochrony linii kolejowych. W VI Korpusie 4. DP
wyruszyła na front bez 14 kompanii, a 61, pułk piechoty z 16.
DP dotarł dopiero w końcowej fazie bitwy. Ponadto w całym
korpusie nie by to obsadzonych 15% etatów oficerskich 3.
Rosjanie nie zadbali takŜe o właściwe rozpoznanie — 2.
Armia operowała w praktyce po omacku. Dwie z jej trzech
dywizji kawalerii stało praktycznie bezczynnie, ubezpieczając
lewe skrzydło. Szwankował takŜe zwiad lotniczy. Większość z
rosyjskich samolotów latała nad Galicją. Co więcej, rosyjscy
rekruci starszych roczników, w przewaŜającej części chłopi, po
raz pierwszy w Ŝyciu widzieli samoloty, które budziły ich

3
Z a w a d z k i, op. cit., t. 1, s. 122—126.
53

lęk. Podejrzewali oni, Ŝe taki „przebiegły pomysł" moŜe być


tylko autorstwa Niemców i w związku z tym profilaktycznie
strzelali do wszystkich aeroplanów, które pojawiły się w ich
pobliŜu. Czasem zdarzało im się zatem zestrzelić własne. Zresztą
i same maszyny były zawodne — często psuły się juŜ po 1—2
lotach i część z nich juŜ na początku kampanii była uziemiona.
Piloci pozostałych maszyn mieli problemy w orientacji nad
Prusami Wschodnimi. Przeznaczona do rozpoznania kawaleria
przydzielona do kaŜdej dywizji piechoty, składała się ze
zmobilizowanych kozaków, niemających doświadczenia w
powierzonych im zadaniach. Z reguły nie oddalali się oni zbytnio
od dającej im poczucie bezpieczeństwa piechoty 4.
Pośpieszny wymarsz nie w pełni skoncentrowanej i zor-
ganizowanej Armii Warszawskiej był m.in. wynikiem nacisków
ze strony Francuzów. Nad Sekwaną z napięciem oczekiwano
rosyjskich działań zaczepnych przeciw Niemcom. Tamtejszy
ambasador rosyjski Aleksander Izwolski donosił o panującej we
Francji „gorączkowej niecierpliwości" w oczekiwaniu na rosyjski
atak. Według jego relacji juŜ wymarsz Armii Wileńskiej został
przyjęty z radością i wzmocnił nastroje optymistyczne. Jego
odpowiednik w Petersburgu Maurice-George Paléologue zwrócił
się osobiście do samego cara z prośbą o wydanie rozkazu
wymarszu. W jego opinii, w przeciwnym razie armii francuskiej
grozić miało zniszczenie. W podobnym duchu działał attache
wojskowy Francji markiz de Laguiche, przydzielony na początku
kampanii do Stawki. Z obietnic danych sojusznikom chciał za
wszelką cenę wywiązać się wielki ksiąŜę Mikołaj Mikołajewicz5.
Gdy 15 sierpnia podczas podróŜy do kwatery w Baranowiczach
spotkał się na dworcu w Wilnie z Rennenkampfem, a ten
zameldował mu o przekroczeniu niemieckiej granicy, naczelny
dowódca

4
D a n i l o f f, op. cit.. s. 212; E v a n s, op. cit.. s. 87.; G o u r k o, op. cit, s. 30.
5
D a n i l o f f , op. cit.. s. 190-193.
54

zwrócił się z wyraźną satysfakcją do towarzyszącego mu szefa


brytyjskiej misji wojskowej w Rosji gen. Johna Hunbury'ego
Williamsa: „Widzi Pan, nasza mobilizacja funkcjonuje jak sprawne
tryby, jak maszyna zębata. Atak na nieprzyjaciela przeprowadzono
zgodnie z harmonogramem".
Naprzeciw Armii Warszawskiej znajdował się, jak wiadomo,
wzmocniony XX Korpus gen. Scholtza. Po szybko przeprowadzonej
mobilizacji stał on nad południową granicą Prus Wschodnich w
rejonie Olsztynka zadaniem przesłaniania drogi i linii kolejowej z
Mławy, skąd spodziewano się kolejnego rosyjskiego uderzenia. Na
prawym skrzydle na południe od Dąbrówna ulokowano oddziały
gen. Ungera. tworzone przez landwehrę, ściągniętą z okolicznych
twierdz w Toruniu, Chełmnie, Grudziądzu i Malborku. Liczyły one
łącznie 10 batalionów, trzy szwadrony i 9 baterii. W centrum aŜ do
jeziora Konowatki (Konowatken See) stały jednostki 41. DP z
częścią 70. brygady landwehry. Na lewym skrzydle — między
jeziorem Konowatki a Orłowem (Orlau) stała reszta 70. brygady
landwehry i 37. DP. W Orłowie linia obrony gwałtownie skręcała na
północ, gdzie pojedyncze kompanie obsadziły silnie zabagnioną,
szeroką na 30 metrów dolinę Łyny i przejścia między jeziorami aŜ
do jeziora Łańskiego (Lansker See). Dalej na wschód ciągnęły się
duŜe kompleksy leśne i linia wielkich jezior mazurskich. Dawało to
pewne oparcie, ale i mogło stanowić niebezpieczeństwo. gdyŜ
Niemcom zabrakło sił, aby wysyłać w tamtym kierunku
rozpoznanie. W rejonie Olsztyna, jako odwód stacjonowała,
przerzucona tu koleją w ostatnich dniach 3. DP rezerwowa. Warto
zaznaczyć, Ŝe XX Korpus był powołany do Ŝycia niedawno, bo
dopiero jesienią 1912 r. Jego miejscem kwaterowania był Olsztyn. Z
Warmii i Mazur pochodziła znaczna część jego rekrutów. Przyszło
im zatem bronić swych rodzinnych stron. Dobrze obrazuje to
przykład gen. Emila Helia, szefa sztabu XX Korpusu, którego
majątek w Grzybi-
55

nach (Groß Grieben) znajdował się na kierunku natarcia Rosjan.


W trakcie kampanii zresztą, gdy został on obsadzony przez
Rosjan, Heli nie zawahał się wydać rozkazu jego ostrzelania 6.
21 sierpnia kolejne jednostki Armii Warszawskiej przekra-
czały niemiecką granicę. Patrole kawaleryjskie donosiły o
obecności Niemców w rejonie Nidzicy i Szczytna. W związku z
tym Samsonow wydał na następny dzień rozkaz, aby VI Korpus
zajął Szczytno, XIII był gotów do uderzenia na Szczytno lub
Nidzicę, zaś lewoskrzydłowe korpusy XV i I uderzyły na linię
Nidzica—Działdowo. W Mławie zaś po zakończeniu transportu
miała się organizować 2. DP. Samsonow wciąŜ nie wiedział jakie
siły ma przed sobą i gdzie znajdują się główne niemieckie
pozycje obronne. Do pierwszych utarczek z Niemcami doszło 22
sierpnia pod Nidzicą. Po południu patrol kawaleryjski z XV
Korpusu wjechał do niebronionego miasta, gdzie zatrzymał się
na odpoczynek. Niespodziewanie podczas posiłku został
napadnięty przez oddział cyklistów z XX Korpusu, który od
północy nadjechał do miasta. Rosjanie wycofali się pośpiesznie,
zostawiając zabitych i rannych. Na wieść o tym incydencie
dowódca XV Korpusu gen. Martos rozkazał ostrzelać miasto z
artylerii. W trakcie ostrzału na miasto spadło około 300
pocisków artyleryjskich, które zniszczyły lub uszkodziły 40%
budynków. Jeszcze pod wieczór do płonącej Nidzicy wkroczyły
jednostki rosyjskiej piechoty 7.
śyliński po raz kolejny ponaglał Samsonowa do bardziej
zdecydowanych działań. Ten donosił o zmęczeniu podległych
mu wojsk, zdezorganizowanych liniach zaopatrzeniowych,
brakach chleba i owsa. Prosił o dzień przerwy na odpoczynek,
reorganizację armii i uporządkowanie zaplecza. Dowódca

6
Schowalter.op. cit., s. 222.
7
TamŜe. s. 218—220. Po wzięciu Martosa do niewoli Niemcy rozwaŜali nawet wytoczenie mu
za ten ostrzał procesu o zbrodnie wojenne. Odstąpiono jednak od tej idei.
56

frontu północno-zachodniego, kompletnie ignorując stan 2. Armii,


odrzucił tę prośbę i nakazał kontynuowanie operacji. Zatem na 23
sierpnia Samsonow wyznaczył swym korpusom następujące
zadania. Skrzydłowe VI (wraz z 4. dywizją kawalerii) miał
pozostać w Szczytnie, a I w rejonie Działdowa, centralne: XIII
zwrócić się na północny zachód na Jedwabno, a XV maszerować
na północny zachód na linię Orłowo-Frąknowo (Frankenau),
wzdłuŜ głównej szosy i linii kolejowej do Olsztynka. W lukę
między oboma powyŜszymi korpusami w rejonie Kozłowa (Große
Koslau) wejść miała 2. DP z XXIII. Natomiast 5. i 16. dywizji
kawalerii wyznaczono zadanie prowadzenia działań
rozpoznawczych i przecięcia linii kolejowej Olsztyn—Iława.
Armia Warszawska wyraźnie skręcała zatem w kierunku
północno-zachodnim. W pierwotnym pasie jej działania
pozostawał jedynie VI Korpus. Samsonow zdawał sobie sprawę,
Ŝe to jeszcze bardziej oddalało go od 1. Armii, lecz ryzyko
wydawało się być racjonalne. Pobici pod Gąbinem Niemcy mieli
się przecieŜ wycofywać za Wisłę i kontynuacja marszu w kierunku
północnym groziła tym, Ŝe zdołają wymknąć się z zastawianej
pułapki. Poza tym przesunięcie osi działania armii jeszcze bardziej
na zachód ułatwiałoby jej zaopatrywanie z wykorzystaniem linii
kolejowej wiodącej do Mławy. Początkowo śyliński był temu
przeciwny, lecz po uspokajających raportach Rennenkampfa,
zaufał Samsonowowi i zatwierdził jego decyzję. To najlepiej
świadczy o nastawieniu dowództwa rosyjskiego, Ŝe głównym
zadaniem Samsonowa miało być ściganie pokonanego juŜ
nieprzyjaciela. Zmiana kierunku marszu z linii Olsztyn—
Biskupiec (Bischofsburg) na linię Olsztyn—Ostróda, jeszcze
bardziej odsłaniała jej lewą flankę, która oddalała się od wielkich
jezior mazurskich oraz dodatkowo rozciągała jej oddziały na
froncie o łącznej długości 110 km, z czym jej zasadniczy trzon
zajmował 60 km.
W dniu 23 sierpnia doszło do pierwszego powaŜnego starcia z
2. Armią. Dzień był pochmurny i deszczowy, dopiero
57

pod wieczór się przejaśniło. Na podstawie rozpoznania Scholtz


przewidywał, Ŝe Rosjanie najpierw uderzą na jego lewe
skrzydło, usytuowane na wschód od jeziora Konowatki. Tam
teŜ przesłał swe rezerwy. Jego przewidywania okazały się
słuszne. Około południa pojawiły się w tym rejonie jednostki
XV Korpusu i zaczęły rozwijać się do bitwy. O godz. 14.00
artyleria rosyjska otworzyła ogień na stanowiska 37. DP pod
Frąknowem i Orłowem. Po godzinnym ostrzale do natarcia
ruszyła piechota z 6. i 8. DP z XV Korpusu. W pierwszej fazie
bitwy Rosjanie odnieśli sukces i wyparli na północ część 70.
brygady landwehry. Niemcy przeszli jednak do szeregu
kontrataków. Widownią szczególnie zaciętych walk były
okolice wsi Orłowo i Łyna (Lahna). W samej Łynie w boju
ulicznym walczyły dwie kompanie ze szczycieńskiego 1.
wschodnio-pruskiego batalionu jegrów im. hrabiego Yorcka
von Wartenburg. W tych zaŜartych walkach w centrum wsi
poległ, wiodąc garstkę swych ludzi (15—20 Ŝołnierzy) na
bagnety, kapitan Bergmann. Jego ostatnie słowa brzmiały: ,,Nie
troszczcie się o mnie! Utrzymajcie Łynę!". Z kolei między Łyną
a Orłowem po krótkim przygotowaniu artyleryjskim do kontr-
uderzenia poszły 151. i 147. pułki piechoty oraz 18. pułk
landwehry. śołnierze maszerowali z rozwiniętymi sztandarami,
przy dźwiękach orkiestr wojskowych, śpiewając patriotyczne
pieśni „Wacht am Rhein" i „Deutschlandlied". Część oficerów,
w tym. gen. Wilhelmi, jechała konno, inni szli pieszo dzierŜąc
w dłoniach szable. Do zasadniczego starcia doszło na
podmokłej łące, częściowo porośniętej wysokim łopianem.
Rozgorzała walka wręcz. Do godz. 20.00 Rosjanie zostali
wyparci za drogę Orłowo-Łyna. W tych walkach zdobyto m.in.
sztandar rosyjskiego 21. pułku piechoty im. Dybicza. Owinął go
wokół swego ciała rosyjski oficer, który do ostatniej chwili
swego Ŝycia bronił go przed dostaniem się w ręce wroga. W tej
walce padł.
Walki ustały dopiero około godz. 23.00. Tego dnia Rosjanie
stracili 50 oficerów i według róŜnych źródeł od 2500 do
4000 Ŝołnierzy, zaś Niemcy 1500 ludzi.
58

Szczególnie dotkliwe straty zanotowano po obu stronach w


korpusie oficerskim. Wśród jednostek niemieckich sięgały one
nawet do 60—70% stanów, zaś w jednym z rosyjskich pułków
zginęło 9 z 16 dowódców kompanii. Niemcy wyparli jednak
Rosjan na pozycje wyjściowe, z wyjątkiem wysuniętych
niemieckich pozycji na południe od wsi Łyna, które pozostały w
rękach carskich Ŝołnierzy. Z kolei dalej na zachód pod
Frąknowem, Rosjanom udało się przybliŜyć do niemieckich
pozycji na zaledwie 400—600 metrów 8.
Pierwotnie o świcie 24 sierpnia Scholtz planował kontrude-
rzenie 3. DP rezerwowej, którą chciał uŜyć w rejonie na wschód
od jeziora Konowatki. Dowództwo 8. Armii nie zgodziło się na
to, rozkazując pozostawienie dywizji w rejonie Olsztyna. Mimo
sukcesu bowiem, z powodu groźby przeskrzydlenia, juŜ 24
sierpnia około godz. 2.00 w nocy gen. Scholtz rozkazał cofnąć
swe lewe skrzydło na północ w kierunku Waplewa (Waplitz).
Przy okazji skrócił swój front. 37. DP miała zająć pozycje
frontem na zachód po obu stronach jeziora Gąsiorowskiego
(Mühlen See). Jej prawe skrzydło miało łączyć się we wsi Turowo
(Thuren) z 41. DP, zaś lewe blokować przy Pawłowie (Paulusgut)
drogę na Olsztynek. 70. brygada landwehry miała wzmocnić
obronę w rejonie Mielna (Muhlen). Decyzję tę zatwierdził
Hindenburg. Było to dość zręczne posunięcie, gdyŜ nowe pozycje
znajdowały się z boku osi marszu XV Korpusu i zmuszało go do
czasochłonnych manewrów i zmiany frontu natarcia z północnego
na zachodni. W tych dniach przewaga Rosjan na południu Prus
Wschodnich była wprost miaŜdŜąca. Poza XV Korpusem
atakującym stanowiska XX Korpusu od południa poprzez lasy od
wschodu zbliŜał się XIII Korpus. Z kolei na ich prawym skrzydle
zaobserwowano silne zgrupowania rosyjskiej kawalerii. Gdyby
Niemcy pozostali na swych stanowiskach groziło im oskrzydlenie
i zuŜycie swych sił w przeciągu dwóch dni.

8
Walter G r o s s e , Tannenberg 1914. Eine kurze Darstellung der grofen
Vernichtungsschlacht, Kónigsberg 1939. s. 8—11: Weltkrieg..., op. cit.. Bd. 2, s. 125-129.
S c h o w a l t e r , op. cit.. s. 223-226
59

Rozkaz odwrotu dotarł do poszczególnych jednostek XX


Korpusu z duŜym opóźnieniem i zastał je w trakcie przygotowań
do walk obronnych. 37. DP zaczęła wycofywać się tuŜ przed
nastaniem świtu. Rosjanie juŜ o godz. 3.45 zaczęli ostrzał
artyleryjski i wkrótce ruszyli do natarcia. Scholtz zaczął się
obawiać, czy odwrót zakończy się sukcesem. Jednak po krótkich
walkach pod Frąknowem oraz Kurkami (Kurken), pod osłoną
artylerii i rzedniejącej mgły, 37. DP udało się odskoczyć od
nieprzyjaciela. Musiano jednak porzucić część sprzętu m.in. II
batalion ze 151. pułku piechoty pozostawił na wysuniętych
stanowiskach dwa karabiny maszynowe i spory zapas amunicji.
Na zachód od jeziora Konowatki kolumna rosyjskiej kawalerii
około godz. 9.00 ruszyła rankiem z Uzdowa (Usdau) na północ.
Jej marsz został juŜ wkrótce zatrzymany ogniem niemieckiej
artylerii. Poza tym na własną odpowiedzialność Scholtz przesunął
jednak 3. DP rezerwową z Olsztyna do Olsztynka.
Tego dnia poza utarczkami niemieckich straŜy tylnych i
rosyjskiej awangardy nie doszło do Ŝadnych powaŜniejszych
walk, a 37. DP ustawiała się na nowej pozycji. Około godz. 12.00
do kwatery Scholtza, ulokowanej w szkole w liczącej 700
mieszkańców, niewielkiej wsi Tannnenberg (Stębark), przybył
Hindenburg z Ludendorffem. Dowódca XX Korpusu wydawał
się być spokojny i zadowolony, choć zameldował, Ŝe sytuacja
była powaŜna, gdyŜ naleŜało się spodziewać następnego dnia, a
najpóźniej 26 sierpnia, zmasowanego uderzenia Rosjan.
Dowództwo armii potwierdziło poprzednio wydany rozkaz
utrzymania zajmowanych pozycji. Dalsze wycofanie groziło
bowiem fiaskiem planów pobicia i okrąŜenia Armii
Narwiańskiej.
Wycofanie się Niemców ze stanowisk pod Orłowem i Łyna
Rosjanie potraktowali jako swój sukces i początek odwrotu XX
Korpusu za Wisłę. Samsonow utwierdził się w przekonaniu, Ŝe
ma tylko kontynuować pościg za uchodzącym nieprzyjacielem,
zaś stojący naprzeciwko niego Niemcy mieli za
60

zadanie obronę podejść do waŜnego węzła kolejowego w Iławie.


Zaproponował więc śylińskiemu i uzyskał jego zgodę na kolejną
modyfikację kierunku marszu na bardziej zachodni. VI Korpus
miał natomiast przesłaniać obszary między Olsztynem a wielkimi
jeziorami mazurskimi (łącznie 60 km!). Pozostawiało to go o 2
dni marszu od głównych sił armii. Dowódca frontu obiecał, Ŝe po
osiągnięciu przez 2. Armię linii Olsztyn-Mrągowo (Sensburg)
zezwoli na tak upragniony dzień odpoczynku. W tych dniach
front wizytował wielki ksiąŜę Mikołaj Mikołajewicz. Najpierw
odwiedził śylińskiego w jego kwaterze w Wołkowysku, a potem
udał się do Rennenkampfa, do okupowanego Insterburga, gdzie
ulokowano kwaterę dowództwa 1. Armii. On takŜe naciskał na
prowadzenie operacji Armii Warszawskiej z większym
rozmachem9.
W dniu walk pod Łyna i Orłowem tj. 23 sierpnia w Montowie
i Iławie rozpoczął wyładunek I Korpusu. Jego transport się
jednak przedłuŜał. 22 sierpnia nastąpiła w nim osiemnas-
togodzinna przerwa z powodu braku taboru. Załadunek
wznowiono 23 sierpnia o godz. 13.00 po to, aby wieczorem
ogłosić kolejną czterogodzinną przerwę, spowodowaną prze-
niesieniem stacji załadowczej do Królewca. Koleje
wschodniopruskie w czasie pokoju nie były intensywnie
eksploatowane, brakowało sprzętu i doświadczonych kadr. Część
kolejarzy bezpośrednio po bitwie pod Gąbinem porzuciła swe
stanowiska pracy i uciekła za Wisłę. Stamtąd trzeba było takŜe
ściągać dodatkowy tabor. Na stacjach brakowało ramp
ułatwiających załadunek i rozładunek cięŜkiego sprzętu i koni.
Pociągi wiozące Ŝołnierzy I Korpusu były czasem wstrzymywane
w celu przepuszczenia składów pełnych uciekinierów, jadących
na zachód. Sam Francois przybył do Iławy samochodem 24
sierpnia o godz. 17.00, odwiedziwszy uprzednio kwaterę
dowództwa armii w Malborku.

9
G r o s s e, op. cit., s. 11-13; H o f f m a n n, Tannenbetg..., op. cit.. s. 26-27.
61

Natomiast rankiem 25 sierpnia to Hindenburg i Ludendorff


przybyli do jego kwatery, ulokowanej na wzgórzu 168 na
południowy wschód od Montowa, aby osobiście przekonać się o
stanie przygotowań do planowanego na następny dzień uderzenia.
W trakcie narady między oficerami doszło niemal do kłótni.
Niepokorny jak zawsze Francois głośno wyraŜał swe wątpliwości,
czy natarcie powinno się odbyć juŜ nazajutrz. Jak argumentował,
wciąŜ nie przybyło 16 baterii artylerii polowej i 4 baterii haubic.
Brakowało takŜe wszystkich kolumn zaopatrzeniowych i
kawalerii korpuśniej. Rosjanie w rejonie Działdowa mieli bowiem
aŜ dwa dni na przygotowanie pozycji obronnych i staranne
wybranie i zamaskowanie stanowisk artylerii. Czym groził
pośpieszny atak na okopanych Rosjan, boleśnie przekonał się pod
Gąbinem korpus Mackensena. Armia carska wielokrotnie
przećwiczyła obronę umocnionych pozycji podczas kampanii
mandŜurskiej w trakcie wojny z Japonią. Francois postulował albo
przesunięcie daty rozpoczęcia natarcia o jeden dzień (byłoby to
korzystniejsze niŜ przyzwolenie na wysokie straty własne i to
ponoszone bez większych szans na sukces), albo obejście
rosyjskiej flanki od południa. Hindenburg i Ludendorff
pozostawali jednak nieugięci i obstawali przy rozpoczęciu
natarcia w dniu następnym. JeŜeli chcieli oni pokonać Armię
Narwiańską, przed nadejściem Armii Niemeńskiej naleŜało
działać zdecydowanie i bez opóźnień. W przeciwnym wypadku
Rosjanie mieliby czas na domyślenie się niemieckich zamiarów i
przegrupowanie. Poza tym mogli w końcu przełamać pozycje XX
Korpusu, co niweczyłoby cały plan, a 8. Armii groziłoby
katastrofą. Francois nie dawał jednak za wygraną i aby
utemperować niesubordynowanego podwładnego, zagroŜono mu
dymisją w przypadku odmowy wykonania rozkazu. Aby
załagodzić sytuację, obiecali mu za to wsparcie ze strony XX
Korpusu. Wieczorem Ludendorff zadzwonił do Francoisa,
potwierdzając rozkaz natarcia o świcie. Natomiast 26 sierpnia
nową
62

kwaterę dowództwa 8. Armii ulokowano bliŜej frontu w


Lubawie (Lóbau)10.
PowaŜne obawy dowództwa 8. Armii budziły zamiary
Rennenkampfa. Choć podległe mu formacje od bitwy pod
Gąbinem zachowywały się pasywnie, to nie oznaczało wcale, Ŝe
tak pozostanie w najbliŜszych dniach. Jeśli nawet udałoby się go
zwieść, Ŝe wciąŜ ma przed sobą gros niemieckich sił. to do
szybkiego marszu na południowy zachód mogli nakłonić go
śyliński lub Samsonow. Jego zaniepokojenie mogły wzbudzić teŜ
odgłosy toczącej się w oddali bitwy. TakŜe 2. Armia przez dwa dni
(24 i 25 sierpnia) nie podejmowała zdecydowanych działań, wolno
sunąc ku północy. Pozwoliło to na koncentrację I Korpusu oraz
zajęcie i ufortyfikowanie do wieczora 25 sierpnia przez XX
Korpus pozycji wzdłuŜ Drwęcy. Na prawym skrzydle tej ostatniej
formacji stał 1. pułk grenadierów z I Korpusu, który przed
zakończeniem koncentracji sił I Korpusu, został podporządkowany
XX Korpusowi. Zajmował on stanowiska między jeziorami
Rumian a Dąbrowa Wielka (Rummian See, Große Damerau See),
dalej między Dąbrównem a Mielnem, oparte skrzydłami o jeziora
Dąbrowa Wielka i Gąsiorowskie (Mühlen See), frontem na
południowy wschód stały 41 i 37. DP. Dalej bezpośrednio na linii
Drwęcy od Mielna do Pacółtowa (Klein Pötzendorf) ulokowano
70. brygadę landwehry i inne jednostki forteczne w łącznej sile 11
batalionów i 4 baterii. Na lewym skrzydle tego ugrupowania w
lasach pod Rychnowem (Reichenau) pozostawała w odwodzie
przerzucona z Olsztynka 3. DP rezerwowa.
W armii rosyjskiej piętą achillesową była łączność. Panował w
niej chaos, brakowało odgórnej organizacji i wyszkolonych
oficerów. Jej podstawowym środkiem w skali taktycznej był
telefon polowy. Na pułk piechoty przypadało 9 telefonów i 10 km
kabla telefonicznego i trzy centrale na 6 linii, 8 zwijaków

10
S c h o w a l t e r , op. cit., s. 230—231; Hoffmann, Tannenberg.... op. cit., s. 35—39;
F r a n c o i s, Marneschlacht..., op. cit., s. 194—197. Z a w a d z k i , op. cit., t. 1. s. 135—137.
63

do kabla i 5 zestawów do budowy linii polowych. Dywizja


dysponowała takim samym zestawem, z wyjątkiem kabla,
którego miała 30 km. Praktyka pokazała, Ŝe tego ostatniego
generalnie było zdecydowanie za mało. Poza tym niewprawione
ekipy naprawcze godzinami szukały w trudnym i nieznanym im
terenie przyczyn zerwania linii. Rosjanie podejrzewali, Ŝe za
większością tych przypadków stał sabotaŜ. Dowództwo armii nie
troszczyło się o nawiązanie łączności telefonicznej z korpusami,
bo ani nie naleŜało to do jego kompetencji, ani nie miało
niezbędnych ku temu środków. W armii rosyjskiej
obowiązywała bowiem zasada nawiązywania łączności „z dołu",
a nie „z góry". W przekazywaniu meldunków do momentu
przekroczenia granicy wykorzystywano teŜ stałe linie
telegraficzne. Powodowało to jednak znaczne opóźnienia
(niekiedy i dwudniowe!) i zniekształcenia treści depesz (z
powodu wielu stacji pośrednich, które takową depeszę musiały
odebrać i ponownie nadać). Samochodów było niewiele, a ich
kierowcy nie znali terenu i dysponowali niedokładnymi mapami.
W ograniczonym stopniu moŜna się było zdać na konnych
gońców i samoloty. W rezultacie powyŜszych niedostatków
posługiwano się radiem. Wskutek braku doświadczenia w
obchodzeniu się z radiem odpowiedniej liczby szyfrantów,
zagubienia części kodów oraz ogólnego bałaganu w
dowództwach korpusów i armii, część rozkazów i meldunków
nadawano w eter otwartym tekstem 11.
Ta praktyka okazała się dla Niemców wręcz zbawienna i
walnie przyczyniła się do ich końcowego sukcesu. Rankiem 25
sierpnia w sztabie 8. Armii przejęto wyemitowaną otwartym
tekstem depeszę radiową z dowództwa Armii Wileńskiej.
Rennenkampf wyznaczał w niej kierunki marszu poszczególnych
korpusów. Zgodnie z tym do 26 sierpnia nie miały one
przekroczyć, oddalonej o 2—3 dni marszu od spodziewanego
pola bitwy, linii Gerdauen—Allenburg-Wehlau. Wkrótce po
tym w ten sam sposób
11 Leon G o ł ę b i o w s k i, O działalności łączności na froncie wschodnim w czasie wojny
światowej 1914—1918, Warszawa 1930, s. 5-6.
64

przejęto rozkaz numer 6346 wydany przez Samsonowa 25 sierpnia


o godz. 3.30, wyznaczający cele do osiągnięcia na ten dzień dla
jednostek Armii Warszawskiej. XIII Korpus miał maszerować na
linię Kurki—Zgniłocha (Gimmendorf), XV na Pawłowo—
Nadrowo (Nadrau), XXIII na Michałki—Gardyny (Michalken—
Groß Gardienen). VI Korpus miał zabezpieczyć prawe skrzydło 2.
Armii idąc na Biskupiec—Czerwonkę (Rothfließ), zaś
podporządkowana mu 4. dywizja kawalerii miała rozpoznawać
przed jego frontem na linii Kętrzyn-Bartoszyce-Lidzbark
Warmiński (Rastenburg-Bartenstein-Heilsberg). Z kolei na lewym
skrzydle w rejonie Brzeźno Mazurskie-Grzybinki-Uzdowo—
Wielka Turza (Berling-Groß Grieben—Usdau—Groß Tauersee)
pozostawać miał I Korpus. Kawalerii lewego skrzydła w sile
dwóch dywizji rozkazano opanować Lidzbark i Brodnicę12.
Przejęcie tej informacji miało kapitalne znaczenie. Hoffmann,
który przeczytał ją jako pierwszy, wsiadł do samochodu, dogonił
drugi wiozący Hindenburga i Ludendorffa, i podczas jazdy
przekazał im odpis depeszy. Wkrótce oba samochody zatrzymały
się i oficerowie zaczęli studiować mapy. Okazało się Ŝe trzy
rosyjskie korpusy, mianowicie XIII, XV i XXIII skoncentrowane
były w centrum, zaś skrzydeł broniły jedynie korpusy I (lewego) i
VI (prawego). Tego ostatniego od sił głównych Armii
Warszawskiej dzieliło 40 km. Ta eksponowana pozycja ułatwiała
jego zniszczenie oraz okrąŜenie sił głównych 2. Armii. Przeby-
wanie oddziałów rosyjskich we wskazanych rozkazem rejonach
potwierdziły w późniejszych godzinach meldunki lotników i
patroli kawalerii. Teraz o połoŜeniu przeciwnika wiedziano juŜ
wszystko 13.
Do wieczora 25 sierpnia Hindenburg i Ludendorff wahali się,
czy do uderzenia na Samsonowa uŜyć w całości korpusów XVII i
I rezerwowego. WciąŜ rozwaŜał pozosta-

12
Z a w a d z k i , op. cit., t. 1, s. 151.
13
H o f f m a n n , Tannenberg.... op. cit., s. 29-32.
65

wienie dla osłony od północy jednej z dywizji XVII Korpusu, która


miałaby współdziałać z 1. dywizją kawalerii. Tą wydzieloną grupą
dowodzić miałby Mackensen. JuŜ 26 sierpnia bowiem w rejonie
Gerdauen—Kętrzyn spodziewano się rosyjskich korpusów II i IV.
Jednak poniewaŜ do późnego popołudnia 25 sierpnia Rosjanie nie
zajęli Gerdauen, Hindenburg o godz. 17.15 zdecydował, aby Ŝe oba
korpusy uderzą następnego dnia na południe. I Korpus rezerwowy
miał poruszać się na Jeziorany, zaś XVII Korpus przez Bisztynek
(Bischofstein) i Lutry (Lautern) na Biskupiec. Dla wzmocnienia
tych wojsk dowództwo 8. Armii jeszcze 24 sierpnia postanowiło
zagrać va banque i rozkazało 6. brygadzie landwehry, stanowiącej
załogę twierdzy Boyen w GiŜycku (Lötzen) i obsadę linii wielkich
jezior mazurskich stawienie się następnego dnia w Reszlu (Rössel).
Miała ona zostać uŜyta do zabezpieczenia operacji przeciw skrzydłu
Armii Warszawskiej od strony Armii Wileńskiej.
Lewoskrzydłowe korpusy 8. Armii miały szczególnie trudne
zadanie. Ich marszruta na południe przecinała się z falą
zdesperowanych i przeraŜonych uchodźców, ciągnących na zachód.
Oprócz ludzi i róŜnego rodzaju pojazdów gnano takŜe stada
zwierząt hodowlanych, co dodatkowo blokowało drogi. W dniu 25
sierpnia I Korpus rezerwowy przebył odcinek 30 km. PoniewaŜ
główne drogi wiodące na zachód zapchane były uchodźcami, na
niektórych odcinkach wojska musiały korzystać z równoległych,
piaszczystych duktów leśnych. Po drodze w Lutrach do korpusu
przyłączyła się, wspomniana wyŜej, 6. brygada landwehry. Bojąc
się odcięcia i zniesienia przez nadciągających z północy Rosjan
pokonała ona w forsownym marszu 60 km i osiągnęła
przewidywany region koncentracji juŜ na 24 godziny przed
wyznaczonym terminem! Zdecydowano zatem, aby i ona wzięła
udział w natarciu. Po wyczerpującym marszu jednostki gen. Belowa
na noc zatrzymały się pod Jezioranami. Jeszcze trudniejsze
zadanie przypadło
66

XVII Korpusowi. Miał on do przebycia aŜ 50 km, z czego część po


piaszczystych duktach leśnych. Tempo marszu sprawiało
olbrzymie trudności dla normalnego funkcjonowania kuchni
polowych. Sam Mackensen przyznawał, Ŝe wymagał od swych
Ŝołnierzy niemoŜliwego. Z nieba lał się sierpniowy Ŝar. Z
przemęczenia padały konie i rosła liczba maruderów. Poza tym w
kilku miejscach wojsko musiało siłą torować sobie drogę przez
tłumy zrozpaczonych uciekinierów. Dowódca XVII Korpusu
usiłował powstrzymać tę falę kontaktując się z nadprezydentem
prowincji i miejscowymi starostami. Nie przyniosło to spodziewa-
nych, Ŝeby nie powiedzieć Ŝadnych, rezultatów. Kolejne problemy
związane były ze skrzyŜowaniem się tras przemarszów taborów
obu korpusów. Tabory XVII Korpusu ulokowano poza tym nieco
za daleko na zachód, co utrudniało prawidłowe zaopatrywanie
wojsk.
Uciekinierzy powaŜnie utrudnili zadanie takŜe 1. dywizji
kawalerii. Rozkaz dowództwa 8. Armii nakazywał jej wycofanie
się przez Allenburg do Gerdauen. Lecz rejon przemarszu był tak
szczelnie zapchany przez cywilów, Ŝe kawaleria musiała
zakończyć marsz o 12 km na wschód od wyznaczonego celu. Ona
takŜe była skrajnie wyczerpana. W swym raporcie gen. Brecht
donosił Hindenburgowi o przemęczeniu ludzi i koni
trzytygodniowymi walkami i przemarszami, brakach w
zaopatrzeniu, a poza tym wszystkim — spadku siły bojowej o
połowę, prosząc w konkluzji o dzień odpoczynku. Prośba ta,
wobec mającej się wkrótce rozpocząć bitwy, nie mogła być
spełniona 14.
Sytuacja na froncie wschodnim nie przestała budzić
zaniepokojenia w kwaterze naczelnego dowództwa. W związku z
szybszym niŜ zakładano zdobyciem twierdz belgijskich Moltke 25
sierpnia podjął decyzję o przerzuceniu na front wschodni dwóch
korpusów — XI gen. Pluskowa
14
M a c k e n s e n , op. cit., s. 42—49; Weltkrieg.... op. cit., Bd. 2, s. 323; F r a n c o i s ,
Tannenberg..., op. cit., s. 27.
67

i rezerwowego gwardii gen. Gallwitza wraz z 8. dywizją


kawalerii. Ludendorffa poinformowano o tym telefonicznie.
Zdaniem tego ostatniego, co kilkakrotnie podkreślał podczas
rozmowy, jak na razie sytuacja nie wymagała nadesłania
posiłków. Jego zdaniem, 8. Armia będzie w stanie poradzić sobie
siłami będącymi juŜ w jego dyspozycji. Nie zmieniło to jednak
decyzji Moltkego 15.
Wieczorem 25 sierpnia Samsonow dowiedział się o kon-
centracji oddziałów niemieckich na jego lewej flance w rejonie
Lidzbarka i Olsztynka oraz pojawieniu się ich w rejonie Biskupca.
Błędnie uznał, Ŝe była to jedynie osłona odwrotu. Jednostki I
Korpusu, wzmocnione brygadą strzelców z 2. DP, mającą przybyć
wkrótce 3. DP gwardii oraz dwie dywizje kawalerii w zupełności
miały wystarczyć, aby nie tylko powstrzymać ewentualny atak
Niemców, ale przejść do działań zaczepnych. Samsonow nie
zmienił zatem ogólnych rozkazów marszu obu centralnych kor-
pusów w kierunku Olsztynek-Olsztyn. Tego dnia nie doszło do
powaŜniejszych walk z Armią Warszawską. Tylko 5. brygada
landwehry odbiła z rąk rosyjskiej kawalerii Lidzbark. Wpłynęło to
na wzrost jej morale. W centrum Rosjanie poruszali się bardzo
powoli. Dopiero około godz. 16.00 zajęli Waplewo. Podobnie
stojące na lewym skrzydle całej 2. Armii 6. i 15. dywizje
kawalerii nie wykonały powierzonego im rozkazu sformowania
się w korpus i wykonania zagonu kawaleryjskiego wzdłuŜ granicy
w kierunku na Brodnicę. Samsonow operował w ciemno, wciąŜ
nie mając pojęcia ani o połoŜeniu sił głównych 8. Armii, ani jej
ofensywnych planach.

15
H o f f m a n n , Wspomnienia..., op. cit., s. 29-30; L u d e n d o r f f , Meine..., op. cit., s. 45.
WALKI 26 SIERPNIA

Zasadniczy cięŜar natarcia 8. Armii spoczywał na I Korpusie.


Zgodnie z rozkazem dowództwa armii wojska Francoisa miały juŜ
o godz. 4.00 uderzyć na śabiny (Seeben), a o godz. 10.00 zdobyć
Uzdowo. Ten miał wciąŜ powaŜne wątpliwości czy rozpoczynać
działania ofensywne. W nocy z 25 na 26 sierpnia rozmawiał w tej
sprawie telefonicznie z gen. Scholtzem. Zdaniem dowódcy XX
Korpusu, wbrew obietnicom Ludendorffa, nie będzie mógł on
wesprzeć I Korpusu w natarciu, a z drugiej strony sytuacja jego
wojsk nie była tak powaŜna, aby ryzykować przedwczesny atak.
Mimo swych obiekcji Francois wydał rozkazy do natarcia
podległym mu jednostkom. Znajdująca się najdalej na północy 1.
DP o godz. 4.00 uderzyć miała na leŜące na północny zachód od
śabin wzgórza, a po ich opanowaniu o godz. 10.00 ruszyć na
Uzdowo. Z kolei 2. DP o godz. 7.00 z Kiełpin (Kielpin), okrąŜając
od południa jezioro Grądy przez Koszelewy, uderzyć miała na
Turzę Wielką, zaś 5. brygada landwehry z Lidzbarka przez
Płośnicę (Heinrichsdorf) osiągnąć miała obszar na północ od wsi
Burkat (Borschersdorf), leŜący na północ od Działdowa.
Natarcie od samego początku przebiegało jednak ze znacznymi
opóźnieniami. Dowódca 1. DP gen. Conta rozkaz natarcia
otrzymał dopiero 26 sierpnia 30 minut po północy, czyli zaledwie
trzy i pół godziny przed planowanym rozpo-
69

częciem operacji. Przekazywanie tych rozkazów do poszczególnych


jednostek dywizji takŜe przedłuŜało się. Sporo czasu zajęty
przemarsze na pozycje wyjściowe. W rezultacie dopiero o godz.
8.00 rano przekroczono, nie napotykając oporu, linię rzeczki Wel
(Welle), na dwa kilometry przed śabinami. W tym czasie do
dowództwa 1. DP przybył Francois. Przychylił się on do opinii
Conty, który sugerował, aby dalsze natarcie, mające wszak być
poprowadzone w otwartym terenie i w pełnym świetle dziennym,
przeprowadzić dopiero po nadejściu reszty artylerii. Do tej pory
dysponował bowiem zaledwie 8 batalionami piechoty i 4 bateriami
artylerii. W celu synchronizacji uderzenia Francois rozkazał 2. DP i
5. brygadzie landwehry nieprzekraczanie na razie linii
Koszelewy—Mała Turza (Klein Tauersee). Po godz. 8.00 Francois
powiadomił dowództwo armii o opóźnieniach, prosząc o udzielenie
mu pełnomocnictw na samodzielne podjęcie decyzji o czasie
szturmu na Uzdowo. Ten meldunek powaŜnie zaniepokoił
Hindenburga i Ludendorffa — śabiny i Koszelewy miały być w
niemieckich rękach juŜ od czterech godzin. Nie ufając zbyt
dowódcy I Korpusu i obawiając się dalszych opóźnień, Hindenburg
wyznaczył rozpoczęcie szturmu na Uzdowo na godz. 12.00 i rozkaz
ten, oprócz przekazania go telefonicznie, potwierdził na piśmie.
Francois tłumaczył, Ŝe jego jednostki atakowały juŜ od godz. 4.00
(co zresztą mijało się z prawdą), lecz brakowało im
wystarczającego wsparcia artylerii.
Do południa udało się ostatecznie skoncentrować I Korpus.
Dotarła całość artylerii i kolumny zaopatrzeniowe. Zawdzięczano
to m.in. kolejarzom, którzy prowadzili składy szybciej niŜ
pozwalały przepisy i skrócili czas rozładunku. Pociąg wiozący 3.
pułk grenadierów podjechał wręcz na linię bojową. Grenadierzy
wysiadali i formowali się pod ogniem rosyjskiej artylerii i
bezpośrednio szli do natarcia. W transportach do południa 26
sierpnia znajdowały się jedynie trzy bataliony. Po krótkim, ale
intensywnym przygo-
70

towaniu artyleryjskim piechota z 1. DP o godz. 12.30 zdobyła śabiny.


Broniąca jej brygada z 24. DP wycofała się w porządku na wschód. Do
Uzdowa Niemcom pozostawało jednak ponad 7 km w większości w
otwartym terenie. Jednostki potrzebowały czasu na przegrupowanie i
odpoczynek. Brakowało wody, co szczególnie doskwierało w palącym
sierpniowym słońcu. Nierozpoznane pozostawały stanowiska rosyjskiej
artylerii. Dopiero o godz. 15.00 1. DP gotowa była do dalszych działań.
PoniewaŜ szanse na zdobycie Uzdowa do zmroku były nikłe, Francois
przed godz. 16.00 wydał rozkaz, aby do wieczora zająć tylko dogodne
pozycje wyjściowe do przeprowadzenia natarcia w dniu następnym.
Zgodnie z nim 1. DP doszła do linii Myślęta (Meischlitz)-Grzybiny.
Rosjanie nie pozostawali pasywni i w kontrataku przed zmrokiem
odzyskali Grzybiny, spychając 1. pułk grenadierów o 3 km na północny
zachód. Z kolei na południe od 1. DP, po niezbyt intensywnych
starciach 2. DP około godz. 15.00 zdobyła Koszelewy, a na wieczór
stanęła w Gralewie (Grallau), zaś landwehra w Płośnicy. Rosjanie i w
tym sektorze próbowali kontratakować, lecz tym razem bezskutecznie.
Zadziwiająca była pasywność rosyjskich 6. i 15. dywizji jazdy. Stały
one bezczynnie na południe od linii uderzenia brygady landwehry i
były wystarczająco silne, aby nie tylko powstrzymać jej pochód, ale
wręcz ją zepchnąć, zadając powaŜne straty, jeśli nie okrąŜyć i
zniszczyć. Mobilność kawalerii wykorzystano tylko do szybkiego
odwrotu na południe. Pomimo całodniowych walk I Korpusowi nie
udało się zatem przełamać głównych pozycji gen. Artamanowa.
Następnego dnia miał się rozegrać decydujący bój o Uzdowo. Mimo
niepowodzeń, sytuacja na tym odcinku frontu nie była dla Rosjan
jednak krytyczna. WciąŜ napływały tam posiłki, m.in. jednostki 3. DP
gwardii i artyleria z XXIII Korpusu 1.

1 F r a n c o i s , Marneschlacht..., op. cit.. s. 205-210; S c h o w a l t e r . op. cit., s. 232-236;


Weltkrieg..., op. cit., Bd. 2, s. 148-152.
71

RównieŜ w centrum wypadki potoczyły się niekorzystnie dla


Rosjan. XV Korpus od rana szedł na Olsztynek. Jednak po
obsadzeniu przez Niemców linii Drwęcy, Martos nie mógł
kontynuować marszu na północ, bez uprzedniego zabezpieczenia
swej zagroŜonej, lewej flanki. Zdecydował się więc skręcić o 45°,
by w dniu następnym zaatakować Niemców. Równocześnie mimo
rozkazu dowództwa 8. Armii Scholtz nie pozostawił 3. DP
rezerwowej w Olsztynku, ale przesunął go na linię Drwęcy, chcąc
wykorzystać do obejścia flanki Rosjan, których natarcia się
spodziewano. O tym fakcie Hindenburg dowiedział się dopiero o
godz. 18.00. Tak więc bez powaŜniejszych starć tego dnia XV
Korpus zajął linię Olsztynek—Mielno i przygotowywał się do
walki w dniu następnym.
Z kolei Artamonow, planując podjęcie działań ofensywnych w
kierunku Lidzbarka, wycofał ze swego prawego skrzydła jedną ze
swych brygad. W związku z tym między rosyjskimi korpusami I i
XV powstała około dziesięciokilometrowa luka. Dostrzegli to
Niemcy i postanowili wykorzystać. PoniewaŜ Rosjanie
zachowywali się pasywnie, o godz. 13.00 Hindenburg nakazał
Scholtzowi podjęcie ataku przez XX Korpus. Po krótkim
przygotowaniu artyleryjskim po godz. 15.30 piechota 41. DP i 75.
brygada z 37. DP ruszyły do natarcia. Zaskoczyła ona z flanki
idącą na północ 2. DP, spychając zaskoczonych Rosjan z powrotem
na jezioro Konowatki i groŜąc obu jej flankom. O godz. 18.00
rosyjskie pozycje zostały zdobyte, a 2. DP, tracąc ponad 2900
osób, zdemoralizowana i zdezorganizowana wycofała się po jednej
i drugiej stronie jeziora na wschód. NajcięŜsze straty, bo sięgające
aŜ 75% stanów poniósł 7. rewalski pułk piechoty. Na tym odcinku
tego dnia Niemcy doszli do linii Gąsiorowo (Ganshorn)—Mielno.
Kilkanaście kilometrów dalej na wschód w dwóch kolumnach
zmierzał w kierunku Olsztyna XIII Korpus gen. Klujewa. Około
południa doszły do niego odgłosy toczącej się
72

na zachód bitwy. Nie wiedział co zrobić. Nie mógł bezpośrednio


przyjść z pomocą, gdyŜ jego oddziały właśnie maszerowały poprzez
rozległy kompleks leśny, wzdłuŜ rozciągniętych południkowo jezior
Łańskie i Pluszne. Nie mógł takŜe nawiązać łączności z Samonowem.
Kable telefoniczne przerwali wycofujący się Niemcy, zaś jego radio
zakłócane było przez potęŜny nadajnik z twierdzy Modlin. Jej
dowództwo właśnie składało meldunek dowództwu frontu, co
zakłócało pracę słabszych nadajników w promieniu kilkuset
kilometrów. Klujew postanowił zatem, nie niepokojony przez
Niemców, kontynuować marsz na północ, nocując w lasach na
południe od Olsztyna 2.
26 sierpnia doszło takŜe do waŜnych rozstrzygnięć na prawym
skrzydle Armii Warszawskiej. Do strzegącego jej flanki VI Korpusu
zbliŜali się Niemcy. Wieczorem 25 sierpnia VI Korpus dotarł do
Biskupca. W samym mieście na nocleg pozostała 16. DP, zaś 4. DP
przesunięto o 5 km na północ do wsi Czerwonka (RothflieB), z
ubezpieczeniami w okolicach wsi Tejstymy (Teistimen).
Błagowieszczeński nie zarządził Ŝadnego rozpoznania w kierunku
północnym. Pasywna i skoncentrowana pozostała 4. dywizja kawalerii.
Tylko korpuśny pułk kawalerii samorzutnie wysłał patrole ze wsi
Bęsia (Bansen) drogą na Reszel. Informacje, jakie dochodziły do
Błagowieszczeńskiego były wyrywkowe, często nieaktualne i błędnie
interpretowane. Lotnicy zameldowali mu bowiem o kolumnach
maszerujących na południe. Ten wziął je jednak za jednostki Armii
Niemeńskiej, spieszące na spotkanie jego własnych wojsk!
Zgodnie z rozkazem Samsonowa VI Korpus 26 sierpnia
maszerować miał na Olsztyn, zabezpieczając się jednocześnie z
kierunku Kętrzyna. Notabene Samsonow wydał nowy rozkaz,
nakazujący mu pozostanie w rejonie Biskupca, lecz nie dotarł on nigdy
do dowództwa VI Korpusu.

2
Weltkrieg..., op. cit., Bd. 2, s. 152-158, 170-178; E v a n s, op. cit., s. 116-120.
73

O świcie 26 sierpnia 4. DP ruszyła na północ. Ku jej zdziwieniu


po przejściu kilku kilometrów straŜe przednie zauwaŜyły idącą z
Lutrów na południe kolumnę niemieckiej piechoty. Rosjanie
sądzili, Ŝe to tylko boczne ubezpieczenie Niemców wycofujących
się przez Kętrzyn na zachód. Dowódca 4. DP postanowił działać
zaczepnie. Podciągnął swe główne jednostki pod Tejstymy,
opierając swe lewe skrzydło o brzeg jeziora o tej samej
nazwie rozwijał się do uderzenia. Okazało się jednak, o czym
Rosjanie początkowo nie wiedzieli, Ŝe od północy nadciąga idący
w jednej kolumnie cały XVII Korpus. Czołowa 36. DP natknęła
się zatem o godz. 6.30 na rozwiniętych Rosjan. Po rozmowie z
Mackensenem, gen. Heineccius o godz. 8.00 postanowił przyjąć
bitwę obronną, oczekując z natarciem do czasu nadejścia na jego
lewą flankę, idącej za jego dywizją, 35. DP. Zbyt Ŝywe były
bowiem wspomnienia sprzed 6 dni, gdy w bitwie pod Gąbinem
XVII Korpus uderzył na silne pozycje rosyjskie ponosząc
dotkliwe straty. Wywiązały się zacięte walki, prowadzone przez
Rosjan z duŜą energią. Rosyjska piechota przybliŜała się do
niemieckich stanowisk, zaś strzelcy z drzew mierzyli do
niemieckich oficerów. Ogień artyleryjski zmusił m.in.
Mackensena do zmiany stanowiska dowodzenia. Niemcy zaczęli
okopywać się na zajmowanych pozycjach. Groziło im
oskrzydlenie od wschodu, gdzie pojawiły się silne patrole 4.
dywizji kawalerii, a 35. DP, przemęczona morderczymi marszami
z dwu poprzednich dni, poruszała się ślamazarnie, co pewien czas
odpoczywając i wciąŜ nie przybyła na pole bitwy.
Dla zabezpieczenia swej lewej flanki pomiędzy jeziorami
Dadaj (Dadey See) i Tejstymy dowódca 4. DP wysłał na zachód
kilka batalionów. Te wczesnym popołudniem nieoczekiwanie
natknęły się na przewaŜające siły niemieckie. Był to cały I Korpus
rezerwowy i 6. brygada
74

landwehry. Jednostki te wyruszyły z nocnego biwaku dopiero o


godz. 10.00. Below chciał w ten sposób dać Mackensenowi czas na
wyrównanie frontu (ten miał poprzedniego dnia o 20 km więcej do
przejścia) i pozwolić wytchnąć nieco swym Ŝołnierzom. Nie zdawał
sobie sprawy, Ŝe dowódca XVII Korpusu, równieŜ w celu
zsynchronizowania ruchów obu korpusów, zdecydował się na
skrócenie nocnego odpoczynku i wcześniejszy wymarsz. O całym
nieporozumieniu Mackensen dowiedział się dopiero w południe.
O godz. 12.30 wojska Belowa bez walki dotarły na linię
Koronowo-Kiersztanowo (Alt Vierzighufen—Kirschdorf). Słysząc
odgłosy toczących się juŜ walk Below planował obejście od
południa jeziora Dadaj i zaatakowanie stamtąd tyłów Rosjan, lecz na
prośbę Mackensena, część oddziałów skierował bezpośrednio na
wschód. Tam teŜ na zachód od wsi Biesówko (Klein-Bössau) doszło
do starcia z jednostkami rosyjskimi. Te znalazły się w krytycznej
sytuacji. Nie dość, Ŝe walczyły z przewaŜającymi siłami wroga, to
na ich bezpośrednich tyłach rozciągało się jezioro. Świadomi
zagroŜenia Rosjanie bronili się zaŜarcie. Na ich pozycje oprócz
dwóch pułków landwehry (34. i 49.) dowodzonych przez gen.
Kramehra, a które nacierały bezpośrednio na Biesówko, dalej na
południe rozwinęła się dowodzona przez gen. Homeyera 69.
brygada piechoty z 36. DP rezerwowej. Pod Biesówkiem Niemcom
szczególnie dał się we znaki ogień ośmiu rosyjskich karabinów
maszynowych, prowadzony z połoŜonego kilometr od wsi
Ŝwirowiska3.
PowyŜszy manewr Niemców stanowił powaŜne zagroŜenie dla
lewej flanki 4. DP. Z kolei centrum rosyjskich linii cierpiało z
powodu celnego ostrzału prowadzonego od kilku godzin przez 88
działa z 36. brygady artylerii polowej dowodzonej przez gen.
Hahndorffa. Sytuacja 4. DP stała się

3
Grosse, op. cit., s. 19 —2 2.
75

krytyczna, gdy wczesnym popołudniem na jej prawym skrzydle


w okolicy Kolna (Groß-Koellen) pojawiła się w końcu
awangarda 35. DP. Na jej widok 4. dywizja kawalerii po prostu
zawróciła na południe! Nadciągające jednostki niemieckie były
jednak skrajnie przemęczone długim marszem i niezdolne do
podjęcia działań zaczepnych. Mackensen prosił zatem, aby do
bitwy włączyła się przynajmniej artyleria. Tak teŜ się stało około
godz. 16.00. Pod naporem koncentrycznego, wręcz
huraganowego ognia do godz. 18.00 4. DP znajdowała się w
pełnym odwrocie na Biskupiec. Przerodził się on w
zdezorganizowaną ucieczkę. Na ten widok krótko przed godz.
19.00 Mackensen wydał 36. DP rozkaz natarcia. Niemiecka
piechota nie napotkała jednak Ŝadnego oporu. Z kolei landwehra
po cięŜkich walkach, w których sama poniosła duŜe straty (ponad
500 ludzi) około godz. 18.00 zdobyła Biesówno, biorąc przy tym
setki jeńców, kilka karabinów maszynowych i dział, które nie
miały się gdzie wycofać. Część zdesperowanych Rosjan
postanowiła przepłynąć jezioro wpław, lecz potonęła w nim, co
zapoczątkowało późniejszy mit, według którego tysiące Rosjan
miało utonąć w mazurskich bagnach i jeziorach. W szturmie
Biesówka ranny został gen. Homeyer.
W powyŜszych walkach z powodu sprzecznych rozkazów nie
wzięła udziału idąca w kierunku Olsztyna 16. DP.
Błagowieszczeński bowiem dopiero po południu zdał sobie
sprawę, Ŝe ma przed sobą powaŜne siły wroga i zawezwał ją na
pole. Ta po przejściu 15 km w kierunku na Olsztyn otrzymała po
godz. 15.10 rozkaz zawrócenia i powrotu do Biskupca. Gdy była
juŜ o 7 km od miasta, Błagowieszczeński rozkazał jej, by tam
skierowała tylko jeden pułk z dwoma bateriami jako odwód
dowództwa korpusu, zaś resztą sił ruszyła na północ, wzdłuŜ
zachodniego brzegu jeziora Dadaj, w sukurs 4. DP. Jej
awangarda pod wsią Ramsowo (Ramsau) natknęła się na
Niemców, którzy gwałtownym ogniem artylerii zepchnęli
Rosjan z pola walki. Tego dnia 16. DP pokonała w sumie 30 km
i w zasadzie nie wzięła udziału
76

w walkach. Łącznie 26 sierpnia 4. DP straciła 73 oficerów, 5283


Ŝołnierzy, 18 karabinów maszynowych, 16 dział i 37 jaszczy
amunicyjnych. Do niemieckiej niewoli poszło 1700 Rosjan.
Mackensen nie zdawał sobie sprawy ze skali swego sukcesu i
demoralizacji przeciwnika. Spodziewał się, Ŝe następnego dnia stawi
on twardy opór na południe od Biskupca, gdzie według, jak się
potem okazało błędnych, meldunków lotniczych, znajdować się
miały jego rozbudowywane pozycje obronne. Niemcy rozbili biwaki
— XVII Korpus i 6. brygada landwehry w okolicy Biesowa, zaś I
Korpus rezerwowy na zachód od jeziora Dadaj.
Zdemoralizowane jednostki VI Korpusu nie zatrzymały się
jednak w Biskupcu, ale uszły jeszcze dalej na południe. Część z nich
przenocowała w Szczepankowie (Sczepanken), oddalonym od
Biskupca aŜ o 15 km! Odsłonięto w ten sposób tyły stojących
frontem na zachód od korpusów XIII i XV. Błagowieszczeński
stracił kontrolę nad swymi formacjami. Jego sprzeczne rozkazy
pogłębiły jeszcze chaos. Dopiero o godz. 2.00 w nocy o swej
poraŜce poinformowała swych przełoŜonych, nie przedstawiając
zresztą w pełni jej skali. Sam meldunek dotarł do sztabu 2. Armii z
powaŜnym opóźnieniem. Z braku łączności Błagowieszczeński nie
poinformował o wszystkim Klujewa 4.
Mimo tych znaczących sukcesów wieczorem 26 sierpnia bitwa
była jeszcze daleka od rozstrzygnięcia. Niemcom nie udało się
osiągnąć wszystkich zamierzeń. Jednostki 8. Armii były zmęczone i
odnotowały straty. Nieprzyjacielskie patrole kawaleryjskie czyniły
teren niepewnym. Szwankowała łączność z XVII i I Korpusem
rezerwowym. Za frontem XX Korpusu skupiły się masy uchodźców,
kurczowo trzymających się w pobliŜu oddziałów bojowych, co
dawało im względne poczucie bezpieczeństwa. Dowództwo 8.
Armii wciąŜ z zaniepokojeniem obserwowało, czy z północ-

4
Weltkrieg..., op. cit., Bd. 2, s. 162—168; S c h o w a l t c r , op. cit., s. 242-248;
M a c k e n s e n , op. cit., s. 49—51; Z a w a d z k i , op. cit., t. 2, s. 166-168.
77

nego wschodu nie uderzy Rennenkampf oraz rosyjski II Korpus


wychodzący zza wielkich jezior mazurskich. Podczas wieczornej
kolacji w kwaterze dowództwa panował dość ponury nastrój. W
pewnym momencie wyraźnie poddenerwowany Ludendorff poprosił
Hindenburga o osobistą rozmowę. Obaj panowie opuścili salę na
kilka minut. Z rozmowy nie zachowała się Ŝadna relacja, ale
najprawdopodobniej Hindenburg uspokajał swego szefa sztabu. O
godz. 21.00 wydał on rozkaz na następny dzień. Korpusy I
rezerwowy i XVII kontynuować miały natarcie na rosyjskie prawe
skrzydło. TakŜe centralne korpusy XX i I uderzać miały od świtu na
centrum i lewe skrzydło Armii Warszawskiej. Wojska Francoisa po
planowanym przełamaniu pod Uzdowem moŜliwie duŜymi siłami
miały skierować się na Nidzicę 5.
Rosjanie wciąŜ nie zdawali sobie sprawy z grozy swego
połoŜenia. Dopiero w tym dniu Samsonow przyjechał z Ostrołęki do
Nidzicy i w tamtejszym hotelu Henning przy rynku ulokował nową
kwaterę dowództwa Armii Warszawskiej. Podczas obiadu o godz.
17.00 do sztabu armii zadzwonił Artamonow meldując, Ŝe nacierały
na niego 2—3 niemieckie dywizje i prosząc o wsparcie. Twierdził
przy tym, Ŝe jego wojska „trwają jak skała". Samsonow rozkazał mu,
by za wszelką cenę zabezpieczył lewe skrzydło 2. Armii. Koniec
rozkazu brzmiał: „Dowódca armii jest przeświadczony, Ŝe nawet o
wiele przewaŜający nieprzyjaciel nie zdoła złamać wytrwałości
męŜnych wojsk I Korpusu, od działania którego zaleŜy powodzenie
operacji na Olsztyn i dalej"6. Obiecano wesprzeć go 2. DP, nie
wiedząc, Ŝe ta sama w tym czasie toczyła cięŜkie walki i była bliska
kompletnego rozbicia.
Aby przekonać zachodnich aliantów o pomyślnym przebiegu
ofensywy, tego dnia zorganizowano "attache" wojskowym
wycieczkę do dowództwa Armii Warszawskiej. Odwiedzili oni
takŜe korpus gen. Martosa. Goście wydawali się być zadowoleni
z przebiegu bitwy i stanu oddziałów

5
Z a w a d z k i , op. cit., t. 2, s. 168—176.
6
TamŜe, s. 163.
78

rosyjskich. Zwłaszcza markiz de Laguiche z entuzjazmem


opowiadał o panującym porządku tak w jednostkach bojowych,
jak i na tyłach. Według relacji przebywającego tam brytyjskiego
attache wojskowego Alfreda Knoxa, Samsonow miał bardziej
martwić się brakiem listu od Ŝony, niŜ przebiegiem operacji,
uwaŜając, Ŝe wszystko zmierza w dobrym kierunku. śyliński
wciąŜ sądził, Ŝe 8. Armia wycofuje się za Wisłę, znajdując się,
jak sądził, aktualnie na linii Frydland-Sępopol (Schippenbeil), a
na południe od Olsztyna odwrót osłaniać miał wyłącznie XX
Korpus. Jego zdaniem, do zablokowania Królewca naleŜało
skierować dwa pełne korpusy (miasta bowiem bronić miał co
najmniej pełny korpus niemiecki, choć w rzeczywistości były
tam tylko pułki zapasowe z garnizonu twierdzy), zaś pozostałe
dwa korpusy Armii Wileńskiej uderzyć miały na zachód na
froncie Elbląg-Zalewo (Saalfeld). Z kolei 2. Armia kontynuować
miała marsz na Olsztyn, aby odciąć odwrót Niemców. Stawka
zaakceptowała ten plan, zwłaszcza wielki ksiąŜę Mikołaj
Mikołajewicz nie Ŝyczył sobie Ŝadnych opóźnień w operacji
wschodniopruskiej. MoŜliwie szybko chciał przerzucić działania
wojenne na lewy brzeg Wisły. Pod Warszawą formowały się juŜ
nowe, przeznaczone do tego zadania Armie 9. i 10.
Tymczasem przed frontem Rennenkampfa znajdowały się
tylko nieliczne formacje landwehry i landsturmu oraz 1. dywizja
kawalerii. Ta ostatnia 26 sierpnia została zepchnięta przez
przewaŜającą rosyjską jazdę na Sępopol. Wieczorem otrzymała
rozkaz, aby opóźniać marsz II Korpusu, który tego dnia okrąŜył
od północy pasmo wielkich jezior mazurskich, przeszedł przez
Węgorzewo i kierował się w stronę Kętrzyna. Linię Łyny miał,
póki co, przesłaniać landsturm i załoga Królewca 7.

7 F r a n c o i s , Tannenberg..., op. cit., s. 36-37.; E v a n s , op. cit., s. 123-124;


Z a w a d z k i, op. cit., t. 2, s. 176-177.
WALKI 27 SIERPNIA

Dla powodzenia operacji kluczowe było przełamanie rosyjskich


pozycji pod Uzdowem. Rankiem 27 sierpnia Francois był juŜ w
pełni gotów do tego zadania. Do jego dyspozycji było m.in. 28
polowych i 8 cięŜkich baterii. Rozpoczęcie ataku wyznaczono na
godz. 4.00. Hindenburg i Ludendorff chcieli osobiście
nadzorować operację. Wybrano dla nich punkt obserwacyjny na
wzgórzu leŜącym na południowym krańcu jeziora Dąbrowa Wiel-
ka. Stamtąd roztaczała się panorama na odległe o 7 km Uzdowo.
Gdy tuŜ przed wyjazdem z kwatery dowództwa armii w Lubawie
nadszedł tam meldunek o zdobyciu Uzdowa i marszu I Korpusu na
Nidzicę wśród obecnych sztabowców zapanowała niemal euforia.
Ludendorff wręcz stwierdził, Ŝe bitwa została wygrana. Po
przybyciu na miejsce okazało się jednak, Ŝe radość była przed-
wczesna i zaszło nieporozumienie. Niedoświadczony oficer z 1.
DP opanowane Myślęta wziął bowiem za leŜące w rzeczywistości
trzy kilometry dalej na wschód Uzdowo. Pomyłkę tę o mały włos
nie przypłacili Ŝyciem, zdrowiem lub niewolą generałowie
Francois i Falk. Na wieść o wzięciu miejscowości podjechali oni
na 100 metrów od niej, gdy samochody ich zostały nagle
ostrzelane z artylerii, karabinów maszynowych i broni
80

strzeleckiej. Oficerowie wyskoczyli z samochodów i wycofali się,


kryjąc się w przydroŜnym rowie 1.
Tak więc dowództwo 8. Armii naocznie mogło obserwować
szturm. Udział wziąć w nim miały atakujące z południowego
zachodu i północnego zachodu siły I Korpusu oraz od północy
wydzielona z XX Korpusu grupa gen. Schmettaua w składzie 6
batalionów, dwóch szwadronów kawalerii i dwóch baterii. Od
południa natarcie miało być ubezpieczane przez 5. brygadę
landwehry. Punktualnie o godz. 4.30 artyleria 2. DP otworzyła
ogień na rosyjskie pozycje. Później do ostrzału przyłączyły się
działa 1. DP. To opóźnienie spowodowane było tym, Ŝe część jej
baterii przybyło dopiero wieczorem 26 sierpnia i na stanowiska
ogniowe transportowano je nocą. RównieŜ grupa Schmettaua,
powołana do Ŝycia kilkanaście godzin wcześniej, potrzebowała
czasu na organizację i do walki gotowa była dopiero o godz. 6.00.
Rosyjska 24. DP odpowiedziała równie gwałtownym ogniem
artyleryjskim i karabinowym, lecz juŜ od godz. 7.00 część jej
batalionów zaczęła wycofywać się na wschód i południowy
wschód. Pięć godzin później, przy stosunkowo słabym oporze
Niemcy wkroczyli w końcu do miasteczka, gdzie do niewoli
wzięli 200 Ŝołnierzy z 85. wyborskiego pułku grenadierów.
Paradoksalnie jednostka ta do niedawna nosiła imię niemieckiego
cesarza Wilhelma II. Choć zaledwie 8 km na wschód od Uzdowa
stały dwa pułki z 6. dywizji kawalerii, to nie pospieszyły one na
pomoc jego obrońcom.
Nieco mniej korzystnie dla Niemców rozwijała się sytuacja na
południe od Uzdowa. Znajdującym się tam 3. brygadzie z 2. DP i
dalej na południe 5. brygadzie landwehry początkowo
wyznaczono działania defensywne. Po fałszywym meldunku o
wzięciu Uzdowa juŜ o godz. 5.00 wydano im rozkaz natarcia.
Całość 8 batalionów 3. brygady zmienić miała front ze
wschodniego na północ -

1
F r a n c o i s. Tannenberg..., op. cit., s. 35.
81

no-wschodni i zdobyć wieś Turza Wielka. Właśnie podczas ego


manewru na odsłoniętą prawą flankę brygady, która straciła styczność
z landwehrą poszedł atak rosyjskich odwodów — części 3. pułku
piechoty gwardii i brygady z 22. DP. Do akcji włączyły się rosyjskie
haubice 122 mm. Niemcy zostali przygwoŜdŜeni do ziemi ich ogniem.
Aby wspomóc znajdującą się w cięŜkiej sytuacji piechotę, na pierwszą
linię podciągnięto 35. pułk artylerii polowej (2. litewski). Ale nie udało
mu się uciszyć rosyjskiej artylerii, co więcej jego własne działa były
stopniowo rozbijane przez rosyjski ogień. Poza tym Ŝołnierzom z 4.
pułku grenadierów i 44. pułku piechoty zaczęło brakować amunicji, a
w pobliŜu nie było Ŝadnych wozów zaopatrzeniowych. W takiej
sytuacji niemiecka piechota w nieładzie wycofała się w lasy na wschód
i północ od Płośnicy. Niektóre bataliony wycofały się jeszcze dalej —
jeden z nich dotarł nawet do oddalonego o ponad 20 km Montowa.
Dwa skrajne bataliony 3. brygady zostały zepchnięte na Skurpie
(Skurpien), w pobliŜu którego połączyły się z 5. brygadą landwehry. Ta
bowiem, jako najdalej na południe wysunięta część I Korpusu (a wiec i
całej 8. Armii) zajmowała pierwotnie pozycje pod Płośnicą. Po
otrzymaniu rozkazu do natarcia uderzyła bezpośrednio na wschód na
wieś Skurpie. Tu została związana od przodu przez piechotę
nieprzyjaciela, a od południa przez brygadę z 6. dywizji kawalerii. Oba
2. i 9. pułki landwehry poniosły dotkliwe straty w ludziach, zwłaszcza
w korpusie oficerskim, a ich natarcie utknęło w miejscu. Co więcej, z
powodu opisanego wyŜej odwrotu 3. brygady zagroŜona była równieŜ
jej północna flanka. Zadziwiająco pasywnie zachowywała się przy tym
stojąca na zachód od wsi Wysoka (Hohendorf), rosyjska 15. dywizja
kawalerii. Stała przed nią otwarta prawa flanka i tyły niemieckiego I
Korpusu. Gdyby jej dowódca wykazał się inicjatywą i uderzył na
północ, na tyły związanej walką landwehry, to z duŜą dozą
prawdopodobieństwa spowodowało-
82

by to jej całkowite rozbicie, co wraz ze zdezorganizowaniem 3.


brygady z 2. DP mogłoby doprowadzić do pobicia całego lewego
skrzydła niemieckiego I Korpusu i utrzymania pozycji przez rosyjski I
Korpus. Odmieniłoby to przebieg bitwy. Tak się jednak nie stało.
Na szczęście dla Niemców Rosjanie nie kontynuowali pościgu
pobitej 3. brygady z 2. DP. Wynikało to z fatalnej pomyłki. W sztabie
22. DP oficer odpowiedzialny za łączność odebrał rzekomy rozkaz
Artamonowa nakazujący bezzwłoczny odwrót całego I Korpusu na
Działdowo. Nawet późniejsze dochodzenie nie ustaliło jak doszło do
tego nieporozumienia. W kaŜdym razie 22. DP wraz z niefortunnymi
obrońcami Uzdowa (24. DP) skierowała się na południe. Odwrót
przybierał coraz bardziej niekontrolowany i Ŝywiołowy charakter. Nie
było nawet jak powiadomić o tym fakcie Samsonowa 2.
O tym, siłą rzeczy, początkowo Niemcy jednak nie wiedzieli. Około
godz. 11.00 radość Francoisa ze zdobycia Uzdowa została zamącona
meldunkami o rozbiciu 3. brygady (początkowo sądzono nawet, Ŝe
chodzi o całą 2. DP) i apelami o pomoc słanymi przez 5. brygadę
landwehry. Poza tym, na podstawie podsłuchu radiowego i zwiadu
lotniczego, liczono się z moŜliwością pojawienia się w tym rejonie
nawet całego rosyjskiego XXIII Korpusu. Rankiem 27 sierpnia lotnik
dostrzegł bowiem w okolicach Działdowa zgrupowanie nieprzyjaciela
w sile około jednej brygady, 12 pociągów wojskowych w Mławie oraz
kolejne składy jadące z Ciechanowa. Wobec takiego obrotu spraw,
mając zagroŜoną południową flankę, za zgodą Hindenburga Francois
poniechał marszu na Nidzicę i skierował 1. DP na południowy wschód.
O godz. 11.30 Hindenburg rozkazał, by I Korpus wraz z grupą
Schmettau'a do wieczora odrzucił nieprzyjaciela za rzekę Działdówkę.
Maszerując

2
Za w a dz ki, op. cit., t. 2. s. 177 —1 8 3; Evan s, op . cit., s. 1 24.
83

na południowy wschód 1. DP wyklinowała z frontu 2. DP. Wkrótce


jednak sama utknęła przed rosyjskimi pozycjami na linii wsi Burkart—
Klęczkowo (Klenzkau) na północ od Działdowa. Jednostki niemieckie
były juŜ jednak tak zmęczone całodziennymi walkami i przemarszami,
Ŝe o godz. 15.45 Francois wydał rozkaz wstrzymania natarcia i
rozpoczęcia przygotowań do uderzenia na pozycje wokół Działdowa w
dniu następnym. Kawaleria I Korpusu i grupa Schmettaua miała zebrać
się na lewym skrzydle w rejonie wsi Krasnołąki (Schönwiese) w
gotowości do obejścia rosyjskich pozycji, 1. DP na północ od miasta, 2.
DP na jej tyłach. Od zachodu natomiast Działdowo zamykała 5.
brygada landwehry. Francois był przekonany, Ŝe następnego dnia
Rosjanie stawią zacięty opór i mogą nawet kontratakować. Dlatego
naprzeciw miasta skoncentrował 8 baterii cięŜkiej artylerii i 15 baterii
polowych, pod wspólnym dowództwem gen. Moewe, dowódcy 1.
brygady artylerii polowej. O świcie miały one obłoŜyć ogniem pozycje
Rosjan, a cała piechota I Korpusu o godz. 6.00 koncentrycznie uderzyć
na Działdowo 3.
Na obszarach leŜących na północ od pasa działania korpusu od
świtu 27 sierpnia takŜe uderzała większość XX Korpusu. Scholtz
podzielił swe siły na dwie grupy. Prawe skrzydło, złoŜone z 41. DP i
37. DP, 70. brygady landwehry i część 20. brygady (łącznie 28
batalionów, 10 szwadronów i 31 baterii), usytuowane na południe od
Mielna nacierać miało ma wschód, wspomagając tym I Korpus w
walkach o Uzdowo. Zaś lewa flanka, czyli stojące na linii Drwęcy
jednostki forteczne i nieco cofnięta 3. DP rezerwowa (razem 19
batalionów, 7 szwadronów i 9 baterii) otrzymała rozkaz obrony.
Natarcie XX Korpusu posuwało się jednak powoli. 41. DP gen.
Sontaga (10 batalionów, 2 szwadrony i 13 baterii) poprzedniego dnia
aŜ do zmroku znajdowała się" w kontakcie

3
F r a n c o i s , Marneschlacht.... op. cit., s. 210—215; Weltkrieg..., op. cit., Bd. 2, s. 158-163.
84

bojowym z rosyjską 2. DP i nie zdąŜyła w pełni wypocząć i


uporządkować się. Mimo to, zgodnie z rozkazem, o godz. 4.00
ruszyła po obu stronach drogi Gardyny—Szkotowo (Skottau).
Choć nie napotkano oporu Rosjan, to Sontag postępował bardzo
ostroŜnie. Nie wiedział bowiem, co się dzieje u idącej na północ
od niego 37. DP, a zza jego prawego skrzydła wciąŜ dochodził
odgłos kanonady artyleryjskiej spod Uzdowa. Liczył się więc z
tym, Ŝe będzie musiał przyjść z pomocą któremuś sąsiadowi i za
zgodą przełoŜonych zatrzymał się. O godz. 10.00 Sontag otrzymał
w końcu meldunek o zdobyciu Uzdowa, więc dalsze
przygotowania do natarcia na południe stały się bezcelowe.
RównieŜ 37. DP postępowała bardzo ostroŜnie. Ona takŜe nie
natknęła się na opór nieprzyjaciela. JuŜ około godz. 9.00 75.
brygada piechoty dotarła do linii północny skraj jeziora Konowat-
ki—wieś Sitno (Seythen), skąd otworzyła ogień na pozycje
rosyjskie pod Januszkowem (Januschkau), zaś 73. brygada
piechoty bez walki zajęła Tymawę (Thymau). Po tym ogłoszono
półtoragodzinny odpoczynek. Przed napierającymi Niemcami
znajdowała się pobita poprzedniego dnia rosyjska 2. DP gen.
Mingina. Nie była ona zdolna do stawiania powaŜniejszego oporu.
Cała jej brygada, zajmująca pozycje wokół Szkotowa, została
wyparta na Nidzicę przez zaledwie III batalion ze 152. pułku
piechoty (tradycjami nawiązywał on do Zakonu KrzyŜackiego),
do którego nie dotarł rozkaz powstrzymania marszu. Druga
brygada, zajmująca pozycje wokół Januszkowa, początkowo
próbowała odpowiadać ogniem artyleryjskim, lecz gdy została
zagroŜona jej południowa flanka, a na tyłach pojawiły się patrole
niemieckiej kawalerii, jej dowództwo wydało rozkaz odwrotu na
wschód. Z kolei na północnym odcinku działania XX Korpusu
Niemcy szykowali się do odparcia spodziewanego uderzenia
Rosjan. Takie zamiary nieprzyjaciela potwierdzały rozkazy dla
XV Korpusu przechwycone przez nasłuch radiowy. Teren nie był
łatwy do obrony — choć koryto Drwęcy było
85

w duŜej mierze zalesione i znajdowały się tam liczne małe


jeziorka, to tuŜ przed niemieckimi pozycjami rozciągał się duŜy
kompleks leśny, utrudniający rozpoznanie, nieprzyjacielowi zaś
ułatwiający koncentrację i przeprowadzenie niespodziewanego
uderzenia. Rzeczywiście o godz. 4.30 na pozycje Niemców
zaczęły spadać pociski rosyjskiej artylerii i wkrótce ruszyła
piechota. Reagując na to Scholtz juŜ o godz. 8.30 wydał 37. DP
rozkaz, by zajęła połoŜone na wschodnim krańcu jeziora
Gąsiorowskiego Waplewo i stamtąd uderzyła na tyły Rosjan
napierających na linię Drwęcy.
Rankiem 27 sierpnia dowództwo 8. Armii nie interweniowało
w zbyt powolne, jej zdaniem, tempo marszu XX Korpusu.
Wynikało to po części ze zwyczajów panujących w armii
niemieckiej, aby podwładnym pozostawiać pewną elastyczność w
wykonywaniu powierzonych im zadań. Jednak po wzięciu
Uzdowa, gdy XX Korpusowi przestało zagraŜać hipotetyczne
uderzenie z południa, Hindenburg o godz. 11.30 wydał rozkaz,
aby oddziały XX Korpusu uderzyły z terenów na wschód od
jeziora Konowatki wzdłuŜ głównej drogi na Olsztynek w
kierunku północnym, aby odciąć znajdującemu się tam XV
Korpusowi drogę na południe. Równocześnie Scholtz otrzymał,
jak się później okazało, przesadne meldunki o załamywaniu się
obrony na linii Drwęcy. Rosjanie mieli się tam juŜ w kilku
miejscach przebić, a lokalne rezerwy miały być zuŜyte. Na wieść
o tym po godz. 12.00 wydał rozkaz, aby 37. DP i część 3. DP
rezerwowej natychmiast pospieszyły z pomocą landwehrze.
Manewr na Waplewo kontynuować miała jedynie 41. DP.
Tego ostatniego celu nie udało się zrealizować. Dywizji duŜo
czasu zajęła zmiana frontu natarcia z pierwotnego południowo-
wschodniego na północny. Poza tym Sontag zauwaŜył w rejonie
wsi Bujaki (Bujaken) i Frąknowo, czyli na swej niczym
niechronionej, prawej flance ruchy Rosjan. NaleŜało zatem
rozpoznać ten kierunek. Tempo marszu dodatkowo spowolniały
upalne popołudnie, piaszczyste
86

drogi oraz brak wody i Ŝywności. Koło wsi Turówko (Thurowken)


zarządzono odpoczynek, a nieco dalej na wschód w Januszkowie
o godz. 17.00 Sontag zdecydował się na nocny biwak i nakazał
okopanie zajmowanych pozycji. Na wieść o tym o godz. 18.00
dowództwo 8. Armii wydało mu nowy rozkaz, aby całością
dostępnych mu sił dotarł jeszcze tego dnia do terenów leŜących na
północ od Waplewa. Obawiano się bowiem, aby Rosjanie nie
uderzyli z północy na odsłoniętą lewą flankę wysuniętego na
wschód 1 Korpusu, rozbijając go i uchodząc z zaciskającego się
okrąŜenia. Z powodu zmęczenia i późnej pory, tego rozkazu nie
moŜna było jednak wykonać.
JuŜ wczesnym popołudniem natomiast okazało się, Ŝe na
północ od Mielna sytuacja nie była aŜ tak dramatyczna, o czym
osobiście przekonał się Unger, objeŜdŜając konno pozycje
landwehry. Rosjanie zostali na całej linii odparci ogniem.
Uciszono nawet część rosyjskich baterii. WraŜenie przełamania
wywołał prawdopodobnie ruch niemieckich rezerw za linią frontu.
Ponowny atak na Mielno carscy Ŝołnierze rozpoczęli o godz.
16.00. Lecz i tym razem zostali powstrzymani, zostawiając do
wieczora tysiąc jeńców. Podobnie przebiegały walki wysuniętej
najbardziej na północ 3. DP rezerwowej. Rankiem 27 sierpnia bez
przeszkód powstrzymała na pozycjach na wchód od wsi
Kiersztanówko (Kirsteinsdorf) niezbyt energicznie prowadzone
natarcie Rosjan. Po południu do Morgena dotarły informacje o
silnej kolumnie rosyjskiej złoŜonej z wszystkich rodzajów broni,
która miała od północy obchodzić zajmowane przez niego
pozycje. Przejęty rozkaz radiowy nakazywał idącemu z Olsztyna
rosyjskiemu XIII Korpusowi kierować się właśnie na pozycje
zajmowane przez 3. DP rezerwową. Robiło to wraŜenie
koncentracji na tym odcinku frontu znacznych sił nieprzyjaciela.
Dowódca XX Korpusu polecił zatem wzmocnić swą lewą flankę
częścią formacji 37. DP, którą, przypomnijmy, wysłano przed
południem dla wsparcia obrony linii Drwęcy. Z powodu późnej
pory mogło
87

to zostać wykonane jednak dopiero następnego dnia. Wtedy takŜe


mogły być uŜyte wyładowujące się właśnie w oddalonych o niecałe 10
km na północ Ostródzie i Biesalu oddziały dywizji landwehry Goltza.
Dlatego Morgen zagiął o 90° swe lewe skrzydło. Wieczorem 4 1/2
batalionu trzymało pozycję nad Drwęcą, zaś 7 1/2 batalionu stanęło
frontem na północ na drodze Gierzwałd (Geierwalde)—
Kiersztanówko. Na następny dzień zapowiadały się cięŜkie walki 4.
Z kolei na lewym skrzydle 8. Armii Mackensen i Below szykowali
się do rozegrania 27 sierpnia kolejnej bitwy z VI Korpusem. Sądzili
oni, Ŝe Rosjanie podciągną swe rezerwy i stawią zacięty opór.
Przewidując taki scenariusz Mackensen spał całkowicie ubrany, gotów
wstać w kaŜdej chwili. Zgodnie z wczorajszym schematem planowano,
Ŝe XVII Korpus zwiąŜe Rosjan od czoła, a I rezerwowy obejdzie jego
lewą flankę i wyjdzie mu na tyły. Dla osłony ze strony Armii
Wileńskiej w rejonie Lutrów pozostawiono wydzielone jednostki z
XVII Korpusu i 6. brygadę landwehry, która powaŜnie ucierpiała
podczas walk o Biesówko. Sytuacja na północy nie była bowiem
wyklarowana. Przejęto meldunek nakazujący II Korpusowi obejście
wielkich jezior mazurskich od północy i połączenie się z 2. Armią.
StraŜ przednia II Korpusu juŜ rano 26 sierpnia obeszła jezioro Mamry i
maszerowała na południe wzdłuŜ jego zachodniego brzegu, będąc w
linii prostej około 40 km od Biskupca. 27 sierpnia około godz. 11.00
dotarła do Kętrzyna. Jej atak wspólnie z jazdą Armii Wileńskiej groził
osaczeniem i zniszczeniem obu skrajnych korpusów niemieckich, a w
konsekwencji, fiaskiem planów pobicia Armii Warszawskiej i
koniecznością odskoczenia za Wisłę. Przesłaniająca z tego kierunku 1.
dywizja kawalerii, pod naporem silnych zagonów rosyjskiej kawalerii,
wycofała się do Bisztynka.

4
Zawadzki, op. cit., t. 2, s. 183-186.; Weltkrieg..., op. cit., Bd. 2, s. 163-168.
88

Gdy o świcie 27 sierpnia rozwinięci Niemcy ponownie ruszyli


do przodu, ku swemu zdumieniu nie zastali nieprzyjaciela. Na
ulicach Biskupca zauwaŜono ślady pośpiesznego odwrotu Rosjan.
TakŜe na południe od miasta nie natrafiono na ich rzekomo
umocnione stanowiska. Okazało się, Ŝe VI Korpus został
poprzedniego dnia pobity bardziej, niŜ dotychczas przypuszczano.
Informacje te potwierdził lotnik, który zauwaŜył na południe od
Szczytna uchodzące z pola bitwy rosyjskie kolumny.
Zameldowano o tym dowództwu armii. Dawało to Niemcom
okazję do wyjścia na bezpośrednie tyły i lewą flankę trzech
korpusów rosyjskich walczących w centrum. W związku z tym o
godz. 7.30 Hindenburg rozkazał obu korpusom skierowanie się
całością sił w kierunku południowo-zachodnim na Jedwabno.
Podczas wykonywania tego rozkazu zdobyto jeszcze kolumny
amunicyjne, kilka dział, a nawet kasy wojskowe VI Korpusu. Gdy
jednak po południu okazało się, Ŝe Olsztyn został zajęty przez
rosyjski XIII Korpus (doniósł o tym telefonicznie z zajętego
miasta pracownik poczty, zaś potwierdził wysłany na rozpoznanie
samolot), dowództwo 8. Armii zmieniło rozkazy dla I Korpusu
rezerwowego. Miał on większość swych sił skierować na zachód i
do wieczora dotrzeć do leŜącej 15 km na wschód od Olsztyna wsi
Patryki (Patricken), skąd w dniu następnym być gotowym do
uderzenia bezpośrednio na miasto albo na południe.
Równocześnie oddziałem wydzielonym miał on zająć Pasym.
Poranny rozkaz dla XVII Korpusu pozostał niezmieniony — miał
kontynuować marsz na Jedwabno. Below zmienił zatem kierunek
marszu na zachodni. Tylko z powodu zmęczenia swych wojsk
poprosił Mackensena, aby to on obsadził Pasym.
XVII Korpus był jednak nie mniej zmęczony długimi
przemarszami i całodniową, zaciętą bitwą w poprzednim dniu.
27 sierpnia zdołał pokonać zaledwie 22 km i wieczorem gros sił
XVII Korpusu obozowało w rejonie połoŜonych 15 km na
północ od Szczytna Dźwierzutach (Mensguth).
89

Mimo to Mackensen spełnił prośbę Belowa i wysłał do Pasymia


słabą grupę pościgową. W jej skład weszły: batalion ze 175. pułku
piechoty na wozach i rowerach, część 5. pułku huzarów i 4. pułk
strzelców konnych oraz bateria artylerii. Krańcowo zmęczona
dotarła na miejsce przeznaczenia 28 sierpnia o godz. 2.15 w nocy.
W jej ręce wpadła tam kolumna amunicyjna i kasa wojskowa.
Zaledwie 6 km dalej w Gromie (Grommen) nocowała rosyjska 4.
dywizja kawalerii. Natomiast do zmroku 27 sierpnia I Korpus
rezerwowy osiągnął Barczewo (Wartenburg). Tego dnia oba
lewoskrzydłowe korpusy niemieckie nie weszły w kontakt bojowy
z nieprzyjacielem 5.
Wieczorem 27 sierpnia Hindenburg i Ludendorff powrócili do
Lubawy. Tam zastała ich informacja o rzekomym rozbiciu I
Korpusu. Jego resztki miały zbierać się w Montowie. Wiadomość
tę potwierdził telefonicznie komendant tamtejszego dworca
kolejowego. KrąŜyły nawet pogłoski, Ŝe to jedyny ocalały oddział
z całego I Korpusu. Dodatkowe zaniepokojenie wywołały takŜe
pośpiesznie wycofujące się na zachód kolumny taborowe i raport
jednego z lotników, informujący o rzekomym marszu Armii
Wileńskiej w kierunku pola bitwy. Do Montowa bezzwłocznie
samochodem ze sztabu armii wyjechał adiutant Hindenburga kpt.
Caem-merer, by na miejscu zorientować się w zaistniałej sytuacji.
Okazało się wkrótce, Ŝe całe zamieszanie spowodował wyłącznie
rozbity pod Wielką Turzą II batalion z 4. pułku grenadierów z 2.
DP. Był on najbardziej wysuniętym na południe pododdziałem 3.
brygady piechoty, z zadaniem utrzymywania kontaktu z 5. brygadą
landwehry. Dowódca batalionu otrzymał przesadne meldunki o
skutkach przeciwnatarcia Rosjan. Poza tym, wydawało mu się, Ŝe
Rosjanie w olbrzymiej liczbie wychodzą takŜe na jego lewą
flankę. W takiej sytuacji stracił panowanie nad sobą i
wydał

5
S c h o w a ] t e r, op. cit., s. 263; M a c k e n s e n , op. cit., s. 5 1—54; G r o s s e , op. cit.,
s. 38; Z a w a d z k i , op. cit., t. 2, s. 187—189.
90

rozkaz odwrotu, który przerodził się w paniczną ucieczkę.


Caemmerer opanował sytuację, a na nowo sformowanemu
batalionowi rozkazał maszerować na wschód, dopóki nie napotka
nieprzyjaciela albo własnych wojsk 6.
Co do wojsk Rennenkampfa, okazało się, Ŝe 27 sierpnia 1. Armia
kontynuowała powolny marsz w kierunku Królewca. Nie udało się
powstrzymać rosyjskiej kawalerii na Łynie. Po wycofaniu się
niemieckiej l. dywizji kawalerii na południe w rejon na zachód od
wielkich jezior mazurskich, landwehra nie zdołała na czas obsadzić i
utrzymać przejść na rzece. Z kolei załoga twierdzy królewieckiej
wszelkie dostępne siły zaangaŜowała w obsadzenie linii rzek
Pregoły i Dejmy. W rezultacie tego sześćdziesięciokilometrowy pas
pomiędzy dolną Pregołą a Bisztynkiem pozostawał w zasadzie
niebroniony — pojedyncze i izolowane jednostki landsturmu, które
obsadziły waŜniejsze dworce kolejowe nie stanowiły dla Rosjan
Ŝadnej przeszkody. Wykorzystując to patrole rosyjskiej kawalerii
jeszcze 27 sierpnia wieczorem dotarły pod Lidzbark Warmiński i
Iławę Pruską (Preußische Eylau — nie mylić z Iławą — Deutsche
Eylau). Z powodu przerwania połączenia telefonicznego i odesłania
oddziału lotniczego twierdzy Boyen do XX Korpusu Hindenburg i
Ludendorff mieli bardzo utrudniony ogląd sytuacji w rejonie
wielkich jezior mazurskich. Z braku innych metod łączność z załogą
GiŜycka utrzymywano za pomocą gołębi pocztowych.
Rozkazy dowództwa 8. Armii na 28 sierpnia nakazywały I
Korpusowi natarcie na Nidzicę, a XX Korpusowi na Olsztynek. Z
powodu zajęcia tego dnia przez Rosjan Olsztyna zmianie uległy
rozkazy dla lewoskrzydłowych korpusów. Tak więc XVII Korpus
miał, zamiast na południe, wraz z I Korpusem skierować się na
zachód i moŜliwie najszybciej uderzyć na Olsztyn, aby związać
rosyjski XIII

6
Hoffmann, Wspomnienia..., op. cit., s. 26—27.
91

Korpus. Istniała bowiem powaŜna groźba, Ŝe Klujew podąŜy


o świcie w kierunku Olsztynka na pomoc Martensowi, a obu
rosyjskim korpusom uda się w końcu przełamać pozycje Niemców
nad Drwęcą i rozerwać front całej 8. Armii. Temu zagroŜeniu
naleŜało energicznie przeciwdziałać. Po zajęciu przez Rosjan
Olsztyna dowództwo 8. Armii miało powaŜne problemy z
nawiązaniem łączności z korpusami I rezerwowym i XVII.
Szwankowała łączność telefoniczna i radiowa. Nie moŜna było
takŜe posłać do nich gońca samochodem. Wieczorny rozkaz z 27
sierpnia dotarł zatem tylko do dowództwa I Korpusu rezerwowego,
a ten miał go dalej przekazać XVII Korpusowi. O nowym rozkazie
Mackensen dowiedział się dopiero o godz. 23.00, gdy do jego
kwatery w Raszągu (Raschung) przyjechał zastępca szefa sztabu
0 Korpusu rezerwowego płk. Posadowsky—Wehrner. Ten
przedstawił mu ogólną sytuację i zasugerował uderzenie na Olsztyn
przez Barczewo. Oznaczało to zaniechanie marszu na Jedwabno i
zawrócenie na tyłach I Korpusu rezerwowego na północ. Rozkaz
ten wzbudził u Mackensena powaŜne wątpliwości, gdyŜ, jego
zdaniem, sytuacja ogólna wyglądała nieco inaczej. Jednak mając
zaufanie do Posadowskiego i nie mogąc nawiązać bezpośredniej
łączności z dowództwem armii, wydał nowe rozkazy dla swych
dywizji. Miały one 28 sierpnia o godz. 6.00 w dwóch kolumnach
zawrócić i rozpocząć marsz na północ, włączając w to oddział
pościgowy z Pasymia. Od południa XVII Korpus przesłaniać miała
tylko wydzielona grupa w Dźwierzutach.
Rosjanie wciąŜ nie zdawali sobie sprawy z powagi sytuacji.
Rankiem 27 sierpnia Martos, którego XV Korpus atakował na linii
Drwęcy skontaktował się z KJujewem i poprosił o udzielenie mu
wsparcia. Za zgodą Samsonowa do XV Korpusu oddelegowano
jedną brygadę. Reszta XIII Korpusu około południa wkroczyła do
Olsztyna. Klujew natychmiast wydał rozkaz władzom miejskim,
aby tamtejsze piekarnie w ciągu 10 godzin dostarczyły jego
wygłodniałym
92

Ŝołnierzom 60 tys. bochenków chleba. ZaŜądał takŜe innych


artykułów spoŜywczych m.in. cukru, soli, herbaty i ryŜu. Do
przeraŜonych mieszkańców zwrócił się z rezolucją zaczynającą się
od słów: „Do was Prusaków zwracamy się my, reprezentanci
Rosji, my jako heroldzi zjednoczonego, wielkiego Słowiaństwa".
Spodziewał się on, Ŝe od wschodu nadciągnie jeszcze tego dnia VI
Korpus. Wysłane w tamtym kierunku celem określenia dokładnego
połoŜenia wojsk Błagowieszczeńskiego dwa samoloty,
potwierdziły marsz na zachód silnych kolumn wszystkich
rodzajów broni. Gdy jednak na rozkaz Klujewa jeden z nich
powrócił w tamten rejon i usiłował wylądować, aby przekazać
dowódcy VI Korpusu meldunek, ku swemu zdziwieniu został
zestrzelony i wzięty do niewoli przez Ŝołnierzy I Korpusu
rezerwowego! Brak powrotu lotnika nie zaniepokoił jednak
dowódcy XIII Korpusu —jego nieobecność tłumaczył sobie awarią
samolotu. Podobnie, ostrzelanie rosyjskich patroli w rejonie na
wschód od Olsztyna, wzięto za pomyłkę wojsk VI Korpusu7.
Nieświadom skali poraŜki obu skrzydłowych korpusów,
Samsonow zamierzał kontynuować działania ofensywne.
Początkowo wydał rozkaz na 28 sierpnia, aby korpusy I i XXIII
broniły się w rejonie na zachód od Nidzicy, zaś korpusy XV i XIII
przełamały linię Drwęcy i uderzyły na południowy zachód na linii
Dąbrówno—Lidzbark. Na swym południowym skrzydle bowiem
spodziewał się zastać większość sił niemieckich, które, jak wciąŜ
przypuszczał, miały osłaniać generalny odwrót za Wisłę. Plany te
zmienił po doniesieniach o odwrocie Artamonowa spod Uzdowa.
Około godz. 16.00 dowództwo 2. Armii postanowiło
skoncentrować swe trzy korpusy, mianowicie VI, XIII i XV, w
rejonie Olsztyn—Olsztynek i tam przełamać pozycje niemieckie.
Godzinę później szef sztabu Armii Warszawskiej gen. Postwoski
zadzwonił do Martosa z rozkazem, aby następnego

7
S c h o w a l l e r , op. cit., s. 258—259. 267; F r a n c o i s , Tannenberg..., op. cit., s. 37.
93

dnia ten wraz z korpusami XIII i VI uderzył na Olsztynek. Martos


stanowczo zaprotestował. Jak argumentował, jego jednostki
znajdowały się w kontakcie bojowym z nieprzyjacielem, były
wyczerpane i niewystarczająco zaopatrywane. Poza tym lotnicy
donosili mu o silnych niemieckich rezerwach za Drwęcą. Poza
wszystkim jednak, nie mógł iść na północ, pozostawiając na swej
lewej flance i tyłach niepokonanego nieprzyjaciela. Gdy mimo tych
zastrzeŜeń, Postowski obstawał przy wykonaniu rozkazu, dowódca
XV Korpusu zagroził swoją dymisją, nie chcąc brać
odpowiedzialności za skutki realizacji takiego manewru. Po
godzinie namysłu dowództwo 2. Armii telefonicznie odwołało
sporny rozkaz. 28 sierpnia XV Korpus miał zatem wciąŜ bronić
swych dotychczasowych pozycji, zaś na jego prawym skrzydle w
rejonie Olsztynka miał się pojawić świeŜy, XIII Korpus. Późnym
wieczorem 27 sierpnia Klujew otrzymał rozkaz wymarszu na
południowy zachód na pomoc XV Korpusowi, lecz ze względu na
późną porę i sporą odległość od celu i ponad 20 km), jego realizację
przełoŜono na dzień następny8. Samsonow był przy tym
przekonany, Ŝe VI Korpus chroni jego prawą flankę w rejonie
Pasymia, podczas gdy len, jak wiemy, w rzeczywistości wycofał się
o kilkanaście kilometrów na południowy wschód od Szczytna, w
rejon wsi Wawrochy-Olszyny (Wawrochen—Olschinen). Sądził
takŜe, Ŝe zachował on zdolność bojową, a poraŜka pod Biesowem
wynikała z nieudolności Błagowieszczeńskiego. Dowódca Armii
Warszawskiej nie miał przy tym bladego pojęcia, Ŝe na jego tyły
wchodzą pełne dwa niemieckie korpusy. Pół godziny przed północą
27 sierpnia z powodu nieuzasadnionego odwrotu spod Uzdowa
Samsonow zdymisjonował ze stanowiska dowódcy I Korpusu
Artamonowa, powierzając tę funkcję dowódcy 22. DP gen.
DuszkiewieŜowi. Ta słuszna skądinąd decyzja wprowadziła dalsze

8
E v a n s , o p . cit., s. 129-130.
94

zamieszanie w I Korpusie. Duszkiewicz przebywał bowiem na


froncie i o swej nominacji dowiedział się dopiero o godz. 9.00 28
sierpnia. Pod jego nieobecność Aitamonow przekazał dowództwo
inspektorowi artylerii korpuśnej gen. Maslaskiemu. Sam jednak
wciąŜ wydawał część rozkazów. Tak więc I Korpus miał de facto
aŜ trzech dowódców 9.
Ponaglany przez Samsonowa śyliński 27 sierpnia wieczorem
wydał Rennenkampfowi rozkaz nawiązania kontaktu z Armią
Warszawską, poprzez moŜliwie dalekie wysunięcie swej lewej
flanki na południe w kierunku Bartoszyc, zaś jazdy do Biskupca.
Armia wileńska pozostawała bowiem wciąŜ bierna. Jej patrole
kawaleryjskie wysłane na zachód meldowały brak obecności
jednostek niemieckich nawet w rejonie Frydlandu i ślady
pośpiesznego odwrotu. W związku z niemoŜliwością nawiązania
kontaktu bojowego z Niemcami, Rennenkampf rozwaŜał
zaangaŜowanie większej liczby korpusu do blokady Królewca. Z
kolei stojąca pod twierdzą Boyen część II Korpusu wystosowała
tego dnia Ŝądanie kapitulacji twierdzy. Gdy jej dowódca płk. Busse
odrzucił Ŝądanie, rozpoczęto przerzut jednostek do Grajewa, skąd
koleją pojechać miały do Warszawy. Jako pierwszą wycofano
zgromadzoną tu cięŜką artylerię m.in. artylerię korpuśną XXIII
Korpusu. Tak więc wieczorem 27 sierpnia trzon 2. Armii stał na
linii Nidzica—Olsztyn frontem na zachód. Obie jego flanki były
przełamane, zaś Armia Wileńska stała 2—3 dni marszu od pola
bitwy. Co gorsza, Samsonow wciąŜ sądził, Ŝe naprzeciwko siebie
miał stosunkowo słabego nieprzyjaciela, którego naleŜy przełamać
w centrum zdecydowanym atakiem.

9
Za w a d z k i, op. cit., t. 2, s. 189-194, 213.
WALKI 28 SIERPNIA

28 sierpnia miało nastąpić zasadnicze rozstrzygnięcie. Dla


realizacji niemieckich planów, poza kontynuacją ofensywy na
rosyjskich skrzydłach, rzeczą zasadniczą było tego dnia
przełamanie rosyjskich pozycji w centrum przez XX Korpus.
Zgodnie z rozkazem Hindenburga atak XX Korpusu miał
rozpocząć się o świcie od natarcia na prawym skrzydle 41. DP.
Powierzono jej trudne zadanie. Miała ona w nocy obejść
południowy skraj jeziora Gąsiorowskiego i przez Waplewo
uderzyć o godz. 4.00 na leŜące na tyłach rosyjskich pozycji nad
Drwęcą Pawłowo. To na odgłos artylerii ostrzeliwującej Pawłowo
ruszyć do natarcia miały pozostałe jednostki XX Korpusu. Manewr
był bardzo ryzykowny. Dywizja była juŜ zdziesiątkowana oraz
wyczerpana wielodniowymi zmaganiami i przemarszami.
Brakowało w niej trzech batalionów (dwa oddelegowano do grupy
Schmettaua, a jeden porządkował pobojowisko z 26 sierpnia). Nie
rozpoznano dokładnie pozycji wroga i stracono z nim kontakt
bojowy. Kilka kilometrów na zachód od Waplewa stacjonowały
oddziały 2. DP z XXIII Korpusu. Niemieckie dowództwo
zakładało optymistycznie, Ŝe po cięŜkich walkach w dwóch
poprzednich dniach nie były one zdolne do podjęcia działań
zaczepnych. Brakowało czasu na wysłanie patroli zwiadowczych
— rozkaz do ataku Sontag otrzymał o godz. 23.20, więc aby przed
świtem osiągnąć oddalone o 10 km pozycje
96

wyjściowe naleŜało wyruszać niemal natychmiast. Dowódca 41. DP


bezskutecznie starał się odwieść swych przełoŜonych od tego rozkazu.
Jak argumentował, Rosjanie prawdopodobnie obsadzili Waplewo i
okoliczny las, a jego ludzie byli zmęczeni i właśnie okopywali się,
przygotowując się do odparcia spodziewanego uderzenia
nieprzyjaciela. Dowództwo obstawało jednak przy swej decyzji, więc
Sontag zrezygnował z dalszych protestów i postanowił, licząc na łut
szczęścia, wykonać powierzone mu zadanie. Do dyspozycji miał 9
batalionów, dwa szwadrony i 13 baterii.
Z kolei od świtu do uderzenia na pozycje rosyjskie nad Drwęcą w
gotowości stała reszta formacji XX Korpusu. Na południu pomiędzy
Mielnem a Tymawą (Thyman) stacjonowała grupa bojowa z 37. DP (5
batalionów. 3 baterie artylerii polowej i 2 baterie haubic). Na północ
od Mielna, bezpośrednio linię Drwęcy obsadziła 70. brygada
landwehry i 69. rezerwowy pułk piechoty (1 1 batalionów. 7 szwad-
ronów i 5 baterii), pod wspólnym dowództwem gen. Ungera.
Naprzeciw Drwęcka (Dröbnitz) stała 3. DP rezerwowa. Jej dowódca
gen. Morgen dowodził wszystkimi siłami XX Korpusu operującymi w
centrum. Najdalej na północ przed Rychnowem ulokowano gros 37.
DP (12 batalionów, 3 szwadrony i 6 baterii). Jednostki te miały
uderzać frontalnie na Pawłowo, Drwęck i Swiętajny (Schwenteinen),
gdy tylko staną się widoczne efekty manewru okrąŜającego 41. DP i
stojący przed nimi Rosjanie zaczną wykazywać oznaki zamieszania i
odwrotu.
Dla sukcesu tego odwaŜnego planu niezbędna była dobra
koordynacja i szczęście, a tego Niemcom, przynajmniej w godzinach
porannych 28 sierpnia, zabrakło. Rozpoczęcie uderzenia planowano
na godz. 4.00. Gdy jednak półtorej godziny później Hindenburg
zadzwonił do Scholtza na froncie wciąŜ panowała cisza. Zdaniem
tego ostatniego Sontag prawdopodobnie czekał na opadnięcie mgły.
Chcąc bezpośrednio dowodzić natarciem o godz. 7.00 Hindenburg
97

przybył ze swym sztabem do kwatery dowództwa XX Korpusu w


leŜącym na zachód od Tannenbergu Frygnowie (Frögenau). Tam
okazało się, Ŝe juŜ od godz. 6.00 ze wschodu dochodziły
odgłosy walki — to kontakt bojowy z nieprzyjacielem nawiązała
41. DP. Warunki i miejsce tego starcia okazały się dalekie od
zakładanych. Idąc w nocy i w nieznanym terenie oddziały
poruszały się wolniej niŜ planowano, a część z nich pogubiła
drogę. Aby uniknąć pomyłkowego ostrzału własnych Ŝołnierzy na-
kazano rozładować broń. Na dodatek przed świtem teren spowiła
gęsta mgła. Zgodnie z przypuszczeniami Sontaga awangarda 41.
DP dowodzona przez gen. Schaera natknęła się na Rosjan juŜ pod
Waplewem. Jednostki niemieckie idące najbliŜej jeziora,
mianowicie osiem kompanii z II batalionu 59. (poznańskiego)
pułku piechoty oraz 26. (mazurskiego) batalionu saperów,
sforsowały rzeczkę i wdarły się około kilometra w głąb rosyjskich
pozycji.

Jednak z powodu słabej widoczności ten lokalny sukces nie


został dostrzeŜony i wykorzystany przez resztę 41. DP. Gros jej sił
zresztą poszło nieco dalej na północy wschód. Opór Rosjan
natomiast, zamiast słabnąć, wzmagał się, a straty niemieckie rosły.
Około godz. 7.00 nagle opadła mgła i Niemcy niespodziewanie
znaleźli się pod ostrzałem artyleryjskim, prowadzonym z ich
prawej flanki, a zaraz potem z południa, z ich bezpośrednich tyłów.
Początkowo sądzili nawet, Ŝe to omyłkowy ostrzał ze strony
własnych sił. Przyczółek, do którego prowadził ostrzeliwany przez
Rosjan most zamienił się w pułapkę. Ze wsparciem usiłowała
przyjść kolejna kompania z 26. batalionu saperów. Została ona
jednak z duŜymi stratami przygwoŜdŜona do ziemi rosyjskim
ogniem. Nie dość tego, na okolicznych wzgórzach zaroiło się od
rosyjskich tyralier. Idąca w drugim rzucie część 74. brygady wraz z
towarzyszącą jej artylerią zmieniła szyk o 180° i ustawiła się
frontem na południe. Niemcom udało się odeprzeć pierwsze
rosyjskie kontrataki.
98

Jednak dalsze ich trwanie w tej pozycji pozbawione było sensu —


groziło odcięciem odwrotu, okrąŜeniem i całkowitym zniszczeniem
dywizji. W takiej sytuacji o godz. 7.30 Sontag wydał rozkaz
odwrotu na pozycje wyjściowe. Jednostki niemieckie wycofywały
się tworząc półokrąg. Do dyspozycji miały zaledwie
dwuipółkilometrowy przesmyk pomiędzy południowym krańcem
jeziora Gąsiorowskiego, a pozycjami rosyjskiej 2. DP. Odwrót
osłaniał m.in. II batalion z 152. pułku piechoty i bateria z 35.
(zachodniopruskiego) pułku artylerii. Ta ostatnia prowadziła ogień
do rosyjskich tyralier z odkrytych stanowisk, nie zwaŜając na
ostrzał nieprzyjacielskiej artylerii. Rosjanie nie naciskali jednak
zbyt intensywnie i większości dywizji udało się wycofać. Opisane
wyŜej walki kosztowały Niemców 13 dział i 2400 ludzi, z czego
połowę stanowili Ŝołnierze 59. pułku piechoty. Poległ takŜe, w
wyniku trzech postrzałów, jego dowódca płk Sontag (nie mylić z
dowódcą dywizji o tym samym nazwisku). Zmarł on w rosyjskim
punkcie opatrunkowym we Frąknowie. 300 Ŝołnierzy odciętych w
samym Waplewie po wyczerpaniu się amunicji złoŜyło broń. Co
najmniej jeden z nich, nie chcąc iść do niewoli popełnił
samobójstwo. Łącznie od 26 sierpnia 41. DP straciła 1/3 swojego
stanu. Rosjanie utrzymywali później, Ŝe w tym starciu wzięli 1400
jeńców, zaś sami stracili 1500 ludzi 1.
Odgłosy walki pod Waplewem z uwagą śledził Morgen.
Pomimo odgłosów kanonady artyleryjskiej Rosjanie stojący na linii
Drwęcy nie zdradzali Ŝadnych przygotowań do odwrotu. Poza tym
skrajna 6. brygada z 3. DP rezerwowej rankiem w ogólnie nie
zauwaŜyła w lasach przed sobą stanowisk Rosjan. Rzedła takŜe
mgła, która zakrywała przed Rosjanami wysunięte niemieckie
stanowiska i sam zamiar natarcia. W takiej sytuacji, po otrzymaniu
meldunku o gotowości bojowej 37. DP, która ustawiła się pod
Rychnowem,
1
S c h o w a l t e r , op. cit., s. 269—274; Grosse, op. cit., s. 25—29; Welrkrieg..., op. cit.. Bd.
2, s. 185-187.
99

Morgen na własną odpowiedzialność wydał rozkaz uderzenia. Z


powodu braku informacji od Sontaga i obecności Rosjan na prawej
flance Niemców rozkazał wspomnianej 6. brygadzie piechoty
obejście od północy Drwęcka i wyjście pod Swiętanami na tyły
Rosjan.
O swej decyzji dowództwu 8. Armii Morgen zameldował po
godzinie od wydania rozkazu. Mimo wyrazów niezadowolenia,
Hindenburgowi i Ludendorffowi nie pozostało nic innego jak przyjąć
ten fakt do wiadomości i nakazać zdecydowane działanie. Atak
przebiegał jednak z duŜymi problemami. Rozkaz nie dotarł na czas
do 37. DP i początkowo w natarciu wzięła udział tylko grupa Ungera
i 3. DP rezerwowa o łącznej sile 23 batalionów, 10 szwadronów i 11
baterii. Brakowało im cięŜkiej artylerii. Pod Mielnem 70. brygada
landwehry, pozbawiona odpowiedniego wsparcia artyleryjskiego, nie
ruszyła się z miejsca. Dalej na północ 5. rezerwowa brygada
piechoty pod Drwęckiem natrafiła na silny opór Rosjan, ponosząc
dotkliwe straty. Dopiero o godz. 12.30 zdobyto kompletnie
zniszczoną wieś. Mająca obejść tę pozycję 6. rezerwowa brygada
piechoty po wyjściu z lasu nawiązała kontakt bojowy z Rosjanami
pod Swiętanami i nie mogła wykonać planowanego obejścia.
Zaskoczyła ona bowiem odpoczywającą na biwaku brygadę z XIII
Korpusu, spieszącą na pomoc Martosowi. Miała ona za zadanie
obejść od północy niemieckie pozycje nad Drwęcą. Niemcy ot-
worzyli zmasowany ogień na odpoczywających i nie-
ubezpieczonych Rosjan. Doszło do istnej rzezi. Jak opisywał to
później kpt. Goldmann z dywizji Goltza: „Na długości jakichś 150—
200 m rów przy szosie zapełniony zabitymi i cięŜko rannymi
Rosjanami, trzy do pięciu ciał jedno na drugim. Po drugiej stronie
szosy stały jeszcze ustawione w kozły karabiny"2. Po wyparciu
nieprzyjaciela

2
G r o s s e , op. cit., s. 30.
100

z tej wsi Niemcy podąŜyli za nim i o godz. 12.30 podeszli od


zachodu do bronionego przez Rosjan Olsztynka 3.
Z kolei od północy w kierunku miasta spieszyła, złoŜona z
landwehry z Szlezwiku. Holsztyna, Meklemburgii i miast
hanzeatyckich dywizja gen. Goltza. Jednostka ta dopiero co
zakończyła rozładunek, po pięćdziesięciogodzinnym transporcie. Z
powodu wypadku kolejowego, na miejsce nie dotarła jeszcze jej
część, w tym, większości artylerii. Zatem rankiem 28 sierpnia
Goltz miał do dyspozycji 7 batalionów piechoty, 4 szwadrony i
pojedynczą baterię. Pozostałe 5 batalionów i 3 baterie miało
dotrzeć później. Jego zaniepokojenie budziły meldunki o obecności
silnych rosyjskich oddziałów w Olsztynku oraz doniesienia o
zajęciu przez co najmniej jedną dywizję Olsztyna. Stanowiło to
powaŜne zagroŜenia dla jego lewej flanki i tyłów.
Goltz, posłuszny rozkazowi Hindenburga, zaryzykował i
po szesnastokilometrowym, forsownym marszu jego
awangarda o godz. 9.00 stanęła na skraju lasu, rozciągającego się
trzy kilometry na północ od Olsztynka. Stamtąd
zaobserwowano ruchy wojsk rosyjskich ciągnących na wschód.
Wyglądało to na generalny odwrót. Do tej tezy Goltza
skłaniało zamilknięcie słyszanej od świtu kanonady
artyleryjskiej dobiegającej z południa (bój 41. DP wokół
Waplewa). Dowódca landwehry zakładał, Ŝe jeśli Rosjanie
wyruszyli o świcie z oddalonego o 25 km Olsztyna, to na pole
bitwy dotrzeć mogli juŜ około południa. Czas zatem naglił.
Landwehra otrzymała rozkaz natarcia. Dla ubezpieczania z
kierunku Olsztyna na lewej flance pozostawiono zaledwie dwie
kompanie. Rosjanie, choć zaskoczeni pojawieniem się Niemców,
zdołali na pozycjach między Olsztynkiem a Mierkami (Mörken)
powstrzymać ich atak. Nie było to dziwne, zwaŜywszy, Ŝe ta
ostatnia nie posiadała w ogóle karabinów maszynowych i
wspierała ją pojedyncza bateria
3
Weltkrieg..., op. cit., Bd. 2. s. 187-189.
101

artylerii. W natarciu, które było dla niej chrztem bojowym,


poniosła przy tym znaczne straty. Poległ m.in. dowódca 75.
pułku landwehry z Bremy. O godz. 11.40 Goltz otrzymał -
telefoniczny meldunek, Ŝe zgodnie z przewidywaniami o godz.
4.30 Rosjanie rzeczywiście wyruszyli z Olsztyna na południowy
zachód i to w sile całego korpusu! Prawie równocześnie z tą
rozmową pod Gryzlinami (Grieslingen) osłona landwehry
wymieniła pierwsze strzały z nadciągającymi z Olsztyna
Rosjanami. Sytuacja wydawała się krytyczna. Cały rosyjski
korpus szykował się do boju na tyłach landwehry związanej
walką od frontu. Zawisło nad nią widmo katastrofy. Sytuacja
pogarszała się dosłownie z kwadransa na kwadrans, gdy po godz.
13.00 nadeszła niespodziewana odsiecz. Od zachodu do
Olsztynka dotarła, o czym wspomniałem wyŜej, 6. brygada
rezerwowa z 3. DP rezerwowej. Zobaczywszy co się dzieje jej
artyleria rozstawiła się i otworzyła bezpośredni ogień do
broniących się w odległości zaledwie od 1—3 km Rosjan. Ci,
zaskoczeni tym ogniem flankującym, ulegli poderwanej do
kolejnego natarcia landwehrze, pozostawiając Niemcom 5 dział.
Wysunięta najdalej na północ ugrupowania XX Korpusu 37.
DP (10 batalionów, 2 szwadrony i 12 baterii) do południa nie
wzięła udziału w walce. Jej Ŝołnierze byli przemęczeni nocnym
przemarszem na pozycje wyjściowe. Nie rozpoznano na czas
pozycji nieprzyjaciela. Jej dowódca gen. Staabs przypuszczał, Ŝe
w lasach na wschód od Rychnowa znajdowały się silnie
umocnione pozycje rosyjskie. Szwankowała łączność z
Morgenem — do dowództwa dywizji nie dotarł jego rozkaz o
rozpoczęciu natarcia. Nie zauwaŜono takŜe jak do przodu poszła
sąsiednia 3. DP rezerwowa. Nie mogąc nawiązać łączności z
Morgenem, dopiero o godz. 10.00 Staabs samorzutnie wydał
rozkaz uderzenia. Poszło ono w próŜnię — w pasie działania
dywizji nie zanotowano obecności Rosjan. Po półtorej godziny
37. DP rozpoczęła zwijanie się
102

w kolumny marszowe, po czym wyruszyła szosą na Olsztynek. Gdy


około południa toczyły się boje o to miasto, jej awangarda
znajdowała się o 8 km na zachód 4.
Od świtu trwały równieŜ operacje niemieckiego I Korpusu i
grupy Schmettaua. Przez całą noc szykowały się one do uderzenia
na Działdowo. Aby dać swym oddziałom nieco wytchnienia
Francois postanowił uderzyć o godz. 6.00, po uprzednim
godzinnym przygotowaniu artyleryjskim. Do jego przeprowadzenia
Niemcy wykorzystali aŜ 120 dział. Po rozpoczęciu natarcia
piechoty okazało się, Ŝe pozycji wokół miasta broniły tylko słabe
straŜe tylne, podczas gdy reszta sił rosyjskiego I Korpusu
znajdowała się w odwrocie na południe. O wycofywaniu się Rosjan
z Działdowa dowództwo 8. Armii dowiedziało się kilka godzin
wcześniej z meldunku przesłanego przez dowódcę twierdzy
Grudziądz, który wieczorem 27 sierpnia wysłał w ten rejon samolot
zwiadowczy. Prawdopodobnie jednak Francois nie został o nim
zawiadomiony. Reagując na zaistniałą sytuację rozkazał on stojącej
najdalej na wschód w miejscowości Wielka Sławka (Groß
Schläfken) grupie swych wojsk, mianowicie 8. pułkowi ułanów,
dwóm szwadronom kawalerii z grupy Schmettaua, baterii artylerii
oraz zaimprowizowanej kompanii cyklistów. skierowanie się na
wschód i przecięcie drogi Mława—Nidzica. Rozkazy wstrzymania
natarcia juŜ o godz. 6.20 otrzymała 2. DP i grupa Schmettaua.
Kontynuowała je tylko 1. DP. Gdy wkrótce wysłani na rozpoznanie
lotnicy potwierdzili odwrót Rosjan na Mławę, Francois rozkazał 2.
DP marsz na Nidzicę.
W sztabie 8. Armii przez całe przedpołudnie panowała nerwowa
atmosfera. Brakowało łączności i meldunków od 37. i 41. DP. Nad
Drwęcą napotkano silny opór nieprzyjaciela. Tego dnia oczekiwano
pojawienia się pod Olsztynkiem całego rosyjskiego XIII Korpusu, a
na południowej flance mógł się zorganizować XXIII Korpus. Nie
wiadomo było, czy grupa

4
Weltkrieg..., op. cit.. Bd. 2, s. 189-190: Z a w a d z k i , op. cit., t. 2. s. 194-199.
103

wschodnia 8. Armii tj. korpusy I rezerwowy i XVII zdołały


dogonić ariergardę Klujewa i związać go od tyłu. WciąŜ wielką
niewiadomą pozostawał Rennenkampf. Rankiem 28 sierpnia
Ludendorff rozwaŜał nawet przerwanie operacji przeciw juŜ
pobitemu, choć niezniszczonemu Samsonowowi i skierowanie
wojsk przeciw nadciągającemu, jak przypuszczał,
Rennenkampfowi. Hindenburg wziął go jednak na stronę i po
kilkuminutowej rozmowie obaj oficerowie zgodzili się co do
konieczności dokończenia walk z Armią Narwiańską. Nadzieję
na nowo wzbudziło łatwe opanowanie Działdowa. Sztab 8. Armii
początkowo zatwierdził decyzję Francoisa o marszu na Nidzicę i
przecięcie drogi do Mławy, zalecając mu nawet skierowanie
kawalerii do oddalonego od Nidzicy o 35 km Wielbarka
(Willenberg). Ogląd sytuacji zmienił się jednak diametralnie, gdy
o godz. 9.00 dotarł wreszcie meldunek od 41. DP. Nie takich
informacji się spodziewano. Okazało się, Ŝe dywizja ta została
pobita i z duŜymi stratami odparta na pozycje wyjściowe.
Obawiano się, Ŝe Rosjanie pójdą za ciosem, a w konsekwencji
przełamią front korpusów I i XX. Oznaczałoby to fiasko planu
okrąŜenia Armii Warszawskiej. Perspektywa poraŜki stawała się
całkiem realna. NaleŜało temu przeciwdziałać 5.
JuŜ 10 minut później Hindenburg rozkazał Francoisowi, aby 2.
DP i grupa Schmettaua uderzyła w kierunku północno-
wschodnim, idąc w sukurs 41. DP. Wykonanie tego polecenia
było jednak bardzo trudne, jeśli w ogóle moŜliwe. 2. DP
maszerowała juŜ na Nidzicę, zaś 1. DP, grupa Schmettaua i 5.
brygada landwehry (łącznie 24 batalionów i 39 baterii) wciąŜ
walczyły z Rosjanami pod Działdowem. Przed południem zostali
oni ostatecznie wypchnięci za rzekę Działdówkę i zniszczyli
mosty. Dla osłony w tym rejonie Francois pozostawił 5. brygadę
landwehry. Wyraźnie lekcewaŜąc rozkaz wydany przez

5
G r o s s e , op. cit., s. 33—36.
104

Hindenburga, dowódca I Korpusu resztę swych sił pchnął na


Nidzicę.
Do kwatery dowództwa 8. Armii około południa powrócił
wysłany samochodem zaraz po otrzymaniu meldunku o poraŜce 41.
oficer sztabowy, który miał przekonać się ojej stanie. Potwierdził on
przypuszczenia, Ŝe dywizja nie reprezentowała duŜych walorów
bojowych i naleŜało się liczyć z kontratakami Rosjan na jej odcinku.
W takiej sytuacji w południe Hindenburg rozkazał całemu I
Korpusowi przyjście z pomocą 41. DP i marsz na połoŜoną na
północ od Nidzicy Łynę. Tam równieŜ planowano zamknąć
Rosjanom wyjście z kompleksów leśnych połoŜonych na
południowy wschód od Olsztynka. Kładąc nacisk na trudne
połoŜenie całej armii Hindenburg zakończył rozkaz stwierdzeniem,
Ŝe I Korpus: „zasłuŜy sobie na najwyŜsze uznanie ze strony armii,
jeśli będzie postępował zgodnie z tymi intencjami. Wszystko zaleŜy
od I Korpusu". Kazał takŜe meldować o postępach w wykonywaniu
rozkazu. Francois był jednak odmiennego zdania. Droga na
wspomnianą wieś była piaszczysta i wiodła przez kompleks leśny,
gdzie nie moŜna było wykorzystać artylerii. Jego zdaniem dla
powodzenia całej operacji kluczowe było zajęcie Nidzicy. Na
odpoczynek zatrzymał tylko 1. DP, zaś reszta korpusu wykonywała
swe dotychczasowe zadania 6.
Kilkanaście minut później ogólny obraz sytuacji uległ poprawie.
Choć 41. DP została pobita, to nieprzyjaciel nie postępował za nią i
zdołała się ona uporządkować i ochłonąć. Znikła zatem obawa, Ŝe
nie zdoła się ona utrzymać nawet na swych pozycjach wyjściowych.
Choć wciąŜ nie nawiązano łączności z 37. DP, to 3. DP rezerwowa
ze swej strony zameldowała o zdobyciu Drwęcka i wychodzeniu na
tyły Rosjanom broniącym się pod Mielnem. Co więcej o godz.
12.45 Goltz zameldował, Ŝe dotarł do Olsztynka, gdzie toczył
właśnie zacięte walki z wycofującymi się

6
Weltkrieg... op. cit., Bd. 2, s. 190-192, 194-195.
105

nieprzyjaciółmi. Powoli ukazywał się obraz generalnego odwrotu


Armii Warszawskiej. Wobec takiego korzystnego obrotu spraw
dowództwo 8. Armii połoŜyło nacisk na kontynuowanie pościgu i
koordynację działań 1 i XX Korpusu. Wydawało się teŜ, Ŝe Francois
nie zdąŜy juŜ przeciąć Rosjanom drogi w Łynie, więc powinien
podąŜyć z Nidzicy w kierunku północno-wschodnim na Jedwabno i na
wschód na Wielbark. Tym sposobem, korzystając z lepszych dróg,
planowano odciąć odwrót wykorzystującym piaszczyste, leśne dukty
Rosjanom. O godz. 13.30 Hindenburg wydał następujący rozkaz:
„Nieprzyjaciel z linii Olsztynek-Waplewo znajduje się w odwrocie na
południowy wschód. 1 Korpus ma mu zablokować drogę odwrotu i
jeszcze dziś wieczorem 1. DP dotrzeć przez Nidzicę do Muszaków, a
2. DP do Napiwody, a kawalerią, rowerzystami i artylerią Wielbark
(prawdopodobnie obecny w Olsztynie, jak i pobity pod Biskupcem
nieprzyjaciel będzie usiłował ujść tą drogą). XX Korpus podąŜa z linii
Wronowo—Olsztynek na linię Łyna—Kurki. Pościg ze strony I
Korpusu ma być kontynuowany w kierunku Nidzicy od jutra od
godzin najwcześniejszych w ogólnym kierunku na Wielbark. Oddział
wydzielony pod Działdowem ma tam pozostać" 7.
JuŜ siedem minut później Scholtz wydał podległym sobie
oddziałom nowe rozkazy. 41. DP miała nacierać w kierunku na
Orłowo, 3. DP rezerwowa i 70. brygada landwehry na Kurki, zaś 37.
DP miała się zwrócić frontem przeciwko nadchodzącemu z Olsztyna
XIII Korpusowi i związać go od czoła. O czym w sztabie 8. Armii nie
wiedziano, wojska Klujewa były juŜ w tym czasie związane od tyłu i z
flanki przez I Korpus rezerwowy. Realizacja tych rozkazów w
praktyce przebiegała róŜnie. 41. DP była zmęczona długimi
przemarszami i kilkudniowymi walkami. Jej wartość bojową i morale
powaŜnie nadszarpnęła poranna

7
TamŜe. s. 194.
106

klęska pod Waplewem. Brakowało teŜ zaopatrzenia. Sontagowi


zatem udało się w rozmowie telefonicznej przekonać
Hindenburga, Ŝe podległa mu jednostka nie była w stanie
podejmować działań ofensywnych. PowyŜszy rozkaz odwołano, a
dywizja cofnęła się nawet o 5 km na zachód, gdzie rozłoŜyła się
na biwak. Z kolei oddziały Morgena od południa 28 sierpnia
znajdowały się w pościgu za jednostkami rosyjskiego XV
Korpusu, uchodzącymi z linii Drwęcy. Tylko pod Mielnem
Rosjanie wciąŜ stawiali zaŜarty opór. Walcząca tam 70. brygada
landwehry otrzymała wsparcie ze strony odwodów, mianowicie 3
batalionów i 3 baterii z 37. DP. Od północy pozycje Rosjan
obszedł batalion rezerwowy z 69. pułku rezerwowego. To zmusiło
ich ostatecznie o godz. 15.00 do porzucenia stanowisk. Niemcy
przeszli do pościgu i na tym odcinku frontu wieczorem dotarli do
Pawłowa i Gąsiorowa, biorąc łącznie 2 tys. jeńców. Opór XV
Korpusu został przełamany.
Tymczasem kilka kilometrów dalej na północ trwały zacięte
walki o Olsztynek. Jak wiemy, około południa połowa dywizji
Goltza stała frontem na południe bezskutecznie nacierając na
Rosjan broniących się wzdłuŜ drogi Olsztynek—Mierki, gdy na
jej lewej flance bronionej przez zaledwie dwie kompanie pojawiły
się czołowe formacje XIII Korpusu. Sytuacja wydawała się
krytyczna. Niespodziewanie nadeszło jednak kolejne wsparcie. Po
czterdziestopięciominutowym galopie z Biesala na plac boju
nadjechały brakujące dwie baterie artylerii. Bezzwłocznie
otworzyły one ogień na rozwijających się Rosjan. Wkrótce w
rejon walk dotarły kolejne trzy bataliony landwehry. Związały one
Rosjan, osłaniając w ten sposób atak na rejon na wschód od
Olsztynka.
Tam zaś, landwehra dowodzona na tym odcinku przez gen.
Oertzena posuwała się dalej na południowy wschód. Nie udało się
jej jednak opanować drogi Olsztynek—Jedwabno. wiodącej przez
ciaśninę między jeziorami Maróz i Pluszne. Na tym odcinku do
boju weszła brygada z XIII Korpusu
107

oddelegowana poprzedniego dnia do Martosa. Miejsce to w


drugim okresie bitwy pod Tannenbergiem nabrało kapitalnego
znaczenia. Po wyzwoleniu przez Niemców Olsztyna na
północy i rejonu Nidzicy na południu, droga biegnąca do
Jedwabna i dalej do Wielbarka, stanowiła jedyną moŜliwość
ucieczki dla resztek rosyjskich korpusów XIII i XV. Co więcej do
wieczora Rosjanie w kontratakach odbili Mierki. Szczególnie cięŜkie
walki toczyły się wokół brzegów jeziora Jemiołowo (Mispel See). Z
kolei 3. DP rezerwowa od wczesnych godzin popołudniowych (po
przełamaniu oporu pod Drwęckiem przez 5. rezerwową brygadę
piechoty) walczyła w rejonie Swiętan. O godz. 18.00 otrzymała
rozkaz, aby nie iść dalej na wschód, ale skierować się na
południowy wschód na Orłowo, by wyjść tym manewrem na tyły
nieprzyjaciela broniącego się przed frontem 41. DP. Zgodnie z
rozkazem 5. brygada piechoty skręciła na południe i wieczorem
zajęła tereny leŜące na północ od Waplewa. Przy okazji wyzwolono
tam około 200 rannych Ŝołnierzy z 41. DP, rankiem tego dnia
wziętych do niewoli przez Rosjan w niefortunnym starciu pod Wa-
plewem. Natomiast 6. rezerwowa brygada piechoty od kilku godzin
zaangaŜowana była w przewlekłe walki uliczne w samym Olsztynku
i nie mogła wykonać rozkazu. Wzięto w nich 2 tys. jeńców. Samo
miasto, a raczej jego płonące zgliszcza, pozostały jednak w
rosyjskich rękach.
Z kolei na północ od miasta w rozległym kompleksie leśnym
przez całe popołudnie toczyły się walki między czterema
batalionami landwehry, wspartymi przez dwie baterie artylerii, a
jednostkami XIII Korpusu. Ten ostatni nie spodziewał się
napotkania Niemców juŜ w okolicy Gryzlin, lecz po nawiązaniu
kontaktu bojowego rozwinął się na północ od głównej drogi do
Olsztynka. Rosyjska przewaga liczebna była ogromna i Niemcy
byli sukcesywnie wypierani z lasu. Na zachód od niego w okolicy
wsi Elgnówko (Gilgenau) zebrali się ponownie wieczorem
108

i odtworzyli pozycje obronne. Landwehrze pomogło oderwać się


od Rosjan wsparcie artyleryjskie, jakiego udzieliła jej 37. DP. Jej
awangarda pojawiła się około godz. 15.00 na zachód od Olsztynka.
Zmęczona długimi przemarszami piechota opóźniała swoje
nadejście i do wieczora do akcji weszła tylko artyleria z 37.
brygady artylerii polowej, która ostrzelała linię lasu
uniemoŜliwiając Rosjanom pościg za landwehrą. Nie udało się w
tej sytuacji uniknąć omyłkowego ostrzelania wojsk własnych.
Przed zmrokiem na wzgórza pod Olsztynkiem dotarło gros sił 37.
DP. Głodni walki (tego dnia nie zmierzyli się z Rosjanami)
zamierzali zaatakować nazajutrz skoro świt. Landwehrze polecono
usunąć się z linii natarcia 8.
W natarciu na XIII Korpus od świtu uczestniczyć miały od
wschodu jednostki korpusów XVII i I rezerwowego. Decyzja o
zajęciu przez XVII Korpus pozycji w rejonie Barczewa, więc na
prawej, a nie lewej flance I Korpusu rezerwowego, opóźniała
rozpoczęcie uderzenia. Przyjęcie takich właśnie pozycji
wyjściowych oddalał XVII Korpus od głównego ogniska walk,
jakim tego dnia miał być Olsztynek. Aby plan osaczenia i rozbicia
oddziałów Klujewa w Olsztynie powiódł się, Rosjanie musieliby
kilka godzin bezczynnie czekać w mieście na Niemców. Z
nieznanych do dziś w pełni powodów, wbrew oczywistemu
rozkazowi dowództwa 8. Armii, nakazującemu Belowowi atak na
Olsztyn o świcie, ten zdecydował się wyruszyć w jego kierunku
dopiero o godz. 10.00. Prawdopodobnie chciał w ten sposób dać
Mackensenowi czas na zajęcie pozycji wyjściowych i wyrównanie
frontu. W związku z tym do miasta mógł zatem dotrzeć dopiero o
godz. 14.00, podczas gdy powinien być tam najpóźniej do
południa. JuŜ pół godziny po rozpoczęciu marszu huzarzy z
rozpoznania donieśli Belowowi, Ŝe w Olsztynie znajdowały się
tylko niewielkie siły rosyjskie.

8
Tamże, s. 195-198.
109

Próba osaczenia XIII Korpusu w stolicy Warmii spaliła na


panewce. Co więcej, Rosjanie pospieszyli, jak sądził dowódca
Korpusu rezerwowego, w kierunku Olsztynka na pomoc
walczącemu z niemieckim XX Korpusem i landwehrą, XV
Korpusowi. Na wieść o tym Below zmienił kierunek marszu na
południowo-zachodni, głównymi siłami obchodząc Olsztyn od
południa. Zamierzał, aby I. DP rezerwowa w Stawigudach
(Stabigotten), zaś 36. DP rezerwowa w Dorotowie (Darethen)
przecięły szosę Olsztyn—Olsztynek. Krótko po godz. 10.30 w
ręce Belowa dotarł, zrzucony przez lotnika rozkaz dowództwa 8.
Armii sprzed 45 minut, nakazujący mu marsz najkrótszą drogą i z
największym pośpiechem na linię Gryzliny—Stawigudy.
Mackensen miał wykonywać swe dotychczasowe rozkazy.
Wkrótce Hindenburg potwierdził rozkaz telefonicznie. Nie
wiadomo na jakiej podstawie dowódca 8. Armii przekonany był,
Ŝe XVII Korpus gros swych sił wciąŜ maszerował na południe, a
tylko jedna brygada współdziała z Belowem. Sądzono teŜ, Ŝe
Below powiadomił Mackensena o zmienionej sytuacji.
O godz. 11.30 niczego nieświadomy sztab XVII Korpusu
znajdował się w Barczewie. Tam doszły go informacje o
opuszczeniu Olsztyna przez Rosjan. Pół godziny później z
własnej inicjatywy z Mackensenem skontaktował się Below,
sugerując mu tym razem marsz na Pasym w celu odcięcia
Rosjanom drogi powrotu. W rejonie drogi Olsztyn—Olsztynek
nie było bowiem po prostu miejsca na rozwinięcie obu
niemieckich korpusów. Utrudniał to m.in. lesisty i pokryty
licznymi jeziorami teren. Poza tym Klujew na tyle oddalił się od
wojska Mackensena, Ŝe nie było szans, aby ten w tym dniu zdołał
je w ogóle dogonić. Wyraźnie rozeźlony brakiem zdecydowania i
sprzecznymi sugestiami (wszak dopiero co zaprzestał marszu na
Jedwabno, co, jak przypuszczał, stało się właśnie z inicjatywy
samego Belowa) zdecydowanie odrzucił tę propozycję. Jego
jednostki znajdowały się juŜ na głównej drodze
110

z Biskupca do Olsztyna pomiędzy Barczewem a Dorągiem (Debrong) i


spieszyły ku, jak sądził, walnej bitwie w okolicach Olsztynka, na którą
to nie chciał się spóźnić. Teraz w rezultacie niekompetencji Belowa
niespodziewanie znalazł się w drugiej linii. Mackensen, powołując się
na swe pierwszeństwo stopnia, zaŜądał od niego, aby I Korpus
rezerwowy ustąpił mu drogi z Olsztyna do Dorotowa. PoniewaŜ od 24
godzin nie otrzymał Ŝadnych, bezpośrednich rozkazów z dowództwa
armii, a nie ufał juŜ Belowowi, o godz. 13.30 Mackensen wysyłał do
sztabu 8. Armii lotnika kpt. Bartenwerfera z meldunkiem o swych
zamiarach i prośbą o informację na temat ogólnego połoŜenia. Jeszcze
przed jego powrotem sztabowi XVII Korpusu udało się w końcu
nawiązać łączność telefoniczną z dowództwem armii. Mackensen
poprosił o wydanie precyzyjnych i jednoznacznych rozkazów.
PoniewaŜ Olsztyn i Szczytno były juŜ wolne od nieprzyjaciela, a bitwa
pod Olsztynkiem nabierała pozytywnego dla Niemców przebiegu
nadarzała się okazja zamknięcia okrąŜenia centralnych korpusów
rosyjskich poprzez uderzenie korpusów I z zachodu i XVII z
północnego wschodu. W związku z tym Hindenburg rozkazał
Mackensenowi uderzenie większością sił na Jedwabno, aby
powstrzymać tam wychodzących z lasów połoŜonych na południe i
wschód od Olsztyna i Olsztynka Rosjan. Wydzielony oddział miał
zająć Szczytno, zaś kawaleria rozpoznawać na kierunku Ruciane
Nida—Pisz (Rudczanny—Johannisburg). Rozkaz kończył się frazą:
„Pościg, aŜ do ostatniego tchu. Wielki sukces w przypadku
energicznego działania. Naprzód..."
Mackensen przyjął to z ulgą. Uzyskał w końcu pewność. Ŝe ma
operować w kierunku południowym, a nie zachodnim. Wyraźnie
rozeźlony na sytuację z ostatnich godzin, zmarnowane pół dnia na
bezsensowny marsz kilkunastu kilometrów i zamieszanie wokół
rozkazów, poprosił swych przełoŜonych o wydawanie mu w
przyszłości rozkazów bez pośrednictwa. śalił się przy tym, Ŝe zgodnie
z pierwo-
111

tnym rozkazem tego dnia miał zamiar iść na Jedwabno, od którego


to zamiaru odciągnął go Posadowsky. Spowodowało to
kilkunastogodzinną zwłokę i przyniosło same szkody. Z kolei
Hindenburg był zły na Mackensena za to, Ŝe ten chciał zabrać
Belowowi najlepszą drogę z Olsztyna do Olsztynka. Wykonanie
polecenia usunięcia się I Korpusu rezerwowego z trasy przemarszu
XVII Korpusu mogło spowodować gigantyczny korek i blokadę
obu jednostek, w wyniku której Ŝadna z nich nie pojawiłaby się
pod Olsztynkiem. To mogłoby zakończyć się poraŜką całej 8.
Armii i koniecznością oddania Rosjanom Prus Wschodnich. Po
wyjaśnieniu zaistniałej sytuacji Mackensen z pełną energią i
oddaniem przystąpił do realizacji powierzonego mu zadania. Obie
dywizje bezzwłocznie rzucono forsownym marszem na południe w
kierunku Jedwabna i Szczytna. Do godz. 20.00 miały one
przekroczyć oddaloną o 20 km linię kolejową Szczytno—Olsztyn.
Wymagało to niemal nieludzkiego wysiłku. Jadący wśród kolumn
piechoty oficerowie zachęcali Ŝołnierzy do dalszego wysiłku,
informując o sukcesach innych korpusów i o tym, Ŝe im w udziale
przypadło ściganie nieprzyjaciela. Aby przyspieszyć i tak prawie
mordercze tempo marszu, plecaki porzucano na poboczu lub
rzucano na przejeŜdŜające wozy. śołnierze wieszali się teŜ na
zaprzęgach artyleryjskich. Doskwierał im sierpniowy upał i
tumany kurzu, jakie wzbijały się na piaszczystych, leśnych
drogach, po jakich podąŜał korpus. Część ludzi nie wytrzymywała.
PółŜywi leŜeli oni wzdłuŜ dróg. Podobnie miało się z końmi.
Jednak większość wciąŜ trzymała się na nogach. Jednostki czołowe
złoŜone z kawalerii, artylerii. karabinów maszynowych i piechoty
na podwodach wyprzedziły gros sił i po zmierzchu dotarły do
Waplewa (na południe od Pasymia, nie mylić z miejscowością o tej
samej nazwie na północ od Nidzicy), Gromu i Szczytna. Sam
Mackensen jadąc samochodem naokoło poprzez Olsztyn o godz.
17.00 dotarł do Pasymia. Większość jego
112

korpusu znajdowała się wówczas jeszcze daleko na północ. O godz.


3.00 w nocy z 28 na 29 sierpnia do Szczytna dotarł szwadron z 4.
pułku strzelców konnych. Cztery godziny później dotarła tam
czołówka piechoty9.
W sztabie 8. Armii ze zniecierpliwieniem oczekiwano wieści od I
Korpusu rezerwowego, którego odsieczy pod Olsztynkiem
spodziewano się jeszcze tego dnia. O godz. 16.00 lotnik zrzucił nad
kolumną tej formacji kolejny rozkaz, przynaglający do marszu na
Gryzliny. W ręce samego Belowa dostał się on dopiero po czterech i
pół godzinie. Było juŜ za późno na jego wykonanie. Zresztą od
wczesnego popołudnia podległe mu jednostki toczyły w lasach na
południe od Olsztyna cięŜkie boje z ariergardą XIII Korpusu. Około
godz. 15.00 1. DP w miejscowości Zazdrość (Zasdross) zdobyła z
zaskoczenia rosyjskie tabory, w tym kasę korpuśną. Głodni Ŝołnierze
chyba bardziej ucieszyli się z rosyjskiej kolumny zaopatrzeniowej, w
której znaleźli chleb. Dalej jednak natknięto się na silne rosyjskie
ubezpieczenia i w leśnych walkach z wolna posuwano się ku
zachodowi. Ukryci na drzewach rosyjscy strzelcy celowali zwłaszcza
do oficerów — w jednym z batalionów 3. rezerwowego pułku
piechoty poległo wszystkich czterech dowódców kompanii. Nie obyło
się i bez rosyjskich kontrataków. Przemarsz utrudniały brak dróg
prowadzących bezpośrednio na zachód i gęsty las. Nie moŜna było
zatem wykorzystać karabinów maszynowych i artylerii. Dopiero
wieczorem około godziny 18.00 udało się jej wyjść w pobliŜu
Dorotowa na główną drogę. Walki wygasły w tym sektorze dopiero
około północy.
Z kolei część 36. DP rezerwowej owacyjnie witana przez
mieszkańców wkroczyła do Olsztyna. Według innych relacji zniósł
on tam niczego nie spodziewający się batalion, a w ulicznych
walkach miały udział nawet bohaterskie Olsztyniańki10. Jakkolwiek
miałoby wyglądać wyzwolenie

9
Z a w a d z k i , op. cit., t. 2, s. 203—205; M a c k e n s e n, op. cit., s. 54-57.
10 E v a n s . op. cit., s. 137.
113

Olsztyna, za miastem Niemcy natknęli się na rosyjską ariergardę,


która stawiała im zacięty opór. Dowódca jednego z rosyjskich
pułków zginął prowadząc go do kontrataku na bagnety. W walkach
tych wzięto 400 jeńców, a po bitwie tylko w jednym masowym
grobie pochowano 500 poległych Rosjan. Pod wieczór Niemcy
doszli do leŜącego zaledwie 6 km na południe od Olsztyna,
Bartąga. Po zmierzchu Below uporządkował swe jednostki i wydał
im rozkaz, aby następnego dnia o świcie uderzyć na Olsztynek.
Jego Ŝołnierze byli zmęczeni i głodni. W zamieszaniu bitewnym, na
miejsce nocnego biwaku nie trafiły kuchnie polowe, a racje Ŝelazne
zostały juŜ zjedzone 11.
Od zachodu kocioł zamknąć miał I Korpus. Rozkaz dowództwa
armii z godz. 13.30 Francois otrzymał po półtorej godzinie od jego
wydania, gdy znajdował się 7 km na zachód od Nidzicy.
Zadowolony z zatwierdzenia przez przełoŜonych swojej samowoli
kontynuował operację. Oficerowie ponaglali Ŝołnierzy do
większego wysiłku krzycząc, Ŝe Rosjanie zostali pobici i naleŜy
uniemoŜliwić im odwrót. W tym czasie 2. DP rozwijała się
przeciwko pojawiającemu się od północnego wschodu
nieprzyjacielowi. Przyszło jej zmierzyć się tego popołudnia pod
wsią Raczki (Rontzken) z całkiem świeŜym rosyjskim pułkiem
gwardii, wspieranym przez 3 baterie i połowę 6. dywizji kawalerii.
Zmęczona długimi przemarszami i ciągłymi walkami, bez wsparcia
kawalerii i cięŜkiej artylerii, nie miała juŜ odpowiedniej siły
uderzeniowej. Co prawda Niemcom udało się odrzucić
nieprzyjaciela na północ i o zmroku przeciąć w Raczkach i
Załuskach (Salusken) szosę Olsztynek—Nidzica, lecz me dotarli
oni do samej Napiwody (Grünfließ), ani nie nawiązali kontaktu z
41. DP.

11 Weltkrieg..., op. cit., Bd. 2. s. 198-202; S c h o w a l t e r, op. cit., s. 286-292. Z kolei Grosse
podaje, Ŝe awangarda tej dywizji jeszcze tego wieczora dotarła do północnych krańców, leŜącego 4
km na poluniowz zachód Dorotowa. Patrz: G r o s s e , op. cit., s. 39.
114

Bezpośrednio naprzeciw Nidzicy od zachodu rozwinęła się


grupa Schmettaua. Na południe od niej Działdówkę sforsował
8. pułk ułanów. Zebrane w mieście pododdziały rosyjskiej
brygady z 2. DP i pojedyncze bataliony z keks-holmskiego
pułku 3. DP gwardii nie stawiły powaŜnego oporu i po krótkiej
walce wycofały się. W obawie przed okrąŜeniem dowodzący
XXIII Korpusem gen. Kondratowicz rozkazał swym
oddziałom odwrót spod Nidzicy, Rączkowa i Frąknowa na
wschód. Na noc zatrzymały się one w okolicy Orłowa i
leŜącego juŜ po rosyjskiej stronie granicy Janowa. Sam
Kondratowicz dotarł aŜ do Chorzeli, w zasadzie porzucając
podległe mu oddziały.
Po, jak się wkrótce okazało, fałszywym meldunku lotników
o ewakuacji Nidzicy przez Rosjan, Francois juŜ o godz. 16.00
chciał wjechać do miasta. Jednak półtora kilometra przed nim
kolumna samochodów sztabowych została ostrzelana z pobli-
skiego kartofliska. Oficerowie musieli wyskoczyć z samocho-
dów i paść na ziemię. Nie mieli Ŝadnej eskorty, a do obrony
mieli wyłącznie pistolety. Na szczęście dla nich wkrótce z
odsieczą przyszedł pododdział 10. pułku strzelców konnych,
który szarŜą zmusił rosyjskich maruderów do odwrotu. Pomny
nauczki Francois poczekał i dopiero 3 godziny później wraz z
grupą Schmettaua wkroczył do Nidzicy. Ulice miasta były tak
zawalone porzuconym w pośpiechu sprzętem wojennym, Ŝe
aby znaleźć się na rynku musiał on wysiąść z samochodu i
udać się tam pieszo. Po tym incydencie nakazał uzbroić
oficerów sztabu w długą broń, aby mieli się oni czym bronić w
takich przypadkach 12.
W samej Nidzicy po domach poukrywało się 3 tys. Rosjan,
których Niemcy stopniowo powyłapywali. Wśród nich
znajdował się były rosyjski komendant miasta płk Dowator.
PoniewaŜ burmistrz wystawił mu dobrą opinię z okresu
sześciodniowej okupacji, Francois pozwolił mu

12
S c h o w a l t e r , op. cit., s. 280—28l ; F r a n c o i s , Tannenberg..., op. cit., s. 44-45.
115

pozostać w zajmowanym przez niego dotychczas pokoju


hotelowym. Odmówił jednak absurdalnej prośbie, aby, poniewaŜ
wypełnił swe zadanie i był tylko oficerem rezerwy, Niemcy
pozwolili mu wrócić do domu. Do pokoju brzeskiego pozostał w
niemieckiej niewoli. Wkrótce Francoisa oblegli mieszkańcy
miasta, z jednej strony uradowani z powodu wyzwolenia, z
drugiej zaś Ŝądni pomsty za zniszczenia wojenne. Poszukiwali oni
winnych i domagali się ich przykładnego ukarania. KrąŜyły przy
tym najbardziej fantastyczne plotki, jak te, Ŝe to proboszcz
miejscowej parafii katolickiej wskazywał Rosjanom budynki
zamieszkałe przez protestantów, które potem ci podpalali, a
prawosławny kapelan maltretował rannych niemieckich jeńców13.
Okazały się one nieprawdziwe, a uwolnieni jeńcy wystawili
Rosjanom dobre świadectwo, chwaląc sposób, w jaki ich
traktowano. Francois tego dnia nie zamierzał zadowolić się
wyzwoleniem Nidzicy i wysłał swe wojska jeszcze dalej na
wschód, aby jeszcze 28 sierpnia osiągnąć cele wyznaczone przez
Hindenburga na dzień następny. Po krótkim odpoczynku grupa
Schmettaua ruszyła dalej i wieczorem dotarła do obszarów
leŜących na wschód od miasta. Mimo przemęczenia silnie
motywowani Ŝołnierze (pochodzili z Mazur i Warmii) gotowi byli
podjąć dalszy wysiłek i o godz. 3.00 w nocy z 28 na 29 sierpnia
bez walki zajęli Muszaki (Muschaken). O północy z kolei do
Nidzicy dotarła czołówka 1. DP. Pętla okrąŜenia zaciskała się nad
nie do końca świadomymi takiego obrotu spraw Rosjanami 14.
Samsonow na 28 sierpnia planował kontynuowanie natarcia w
centrum. Wieczorem 27 sierpnia, pół godziny przed północą
zameldował śylińskiemu o zdobyciu Mielna i wycofywaniu się
Niemców na południowy zachód. Osiem minut po północy wydał
rozkaz dla podległych mu jednostek: I Korpus miał za

13
F r a n c o i s , Tannenberg..., op. cit.. s. 52—53.
14
Z a w a d z k i , op. cit., t. 2 s. 199—203; F r a n c o i s , Marneschlacht...., op. cit.. s.
215—223.
116

wszelką cenę utrzymać stanowiska pod Uzdowem dla zabez-


pieczenia lewego skrzydła armii, zaś XXIII Korpus (2. DP i 3. DP
gwardii) — pozycje na zachód od Frąknowa. Temu ostatniemu
podporządkowano 6. dywizję kawalerii. Będące w centrum
korpusy XV i XIII pod wspólnym dowództwem generała Martosa
miały przełamać pozycje Niemców na Drwęcy i nacierać dalej na
południowy zachód wzdłuŜ linii Dąbrówno—Lidzbark
wychodząc na flankę i tyły Niemców stojących przed frontem
korpusów I i XXIII. Od północy VI Korpus miał w Pasymiu
zabezpieczać prawą flankę Armii Warszawskiej. Rozkazy te nie
uwzględniały krańcowego wyczerpania XV Korpusu, mającego
współuczestniczyć w przełamaniu, ani wciąŜ fatalnego
zaopatrzenia wojsk. O godz. 4.50 Martos złoŜył dowódcy 2.
Armii następujący meldunek o stanie podległych mu wojsk:
„Walki z 9, 10, 13 i 14 sierpnia [tj. starego stylu, czyli 22, 23, 26,
27 według kalendarza gregoriańskiego. W Rosji do 1917 r. wciąŜ
obowiązywał kalendarz juliański — przypis P.Sz.], do najwyŜ-
szych granic wyczerpały wojska korpusu, a straty najlepszych
oficerów i dowódców oraz kilku tysięcy Ŝołnierzy osłabiły
znacznie jego zdolność bojową. Sytuacja na lewym skrzydle,
gdzie znajduje się zdemoralizowana 2. DP, pozbawia korpus
prawidłowych połączeń, a brak dobrze działającej kawalerii
zmusza do działania w ciemno"15.
PowyŜszy meldunek, ani prośba Martosa o danie jego wojskom
dnia odpoczynku, nie zmieniły decyzji Samsonowa. Co więcej,
rano postanowił on osobiście udać się do dowództwa XV
Korpusu, aby na miejscu nadzorować przebieg natarcia. Miała to
być jego pierwsza wizyta na froncie. Przed wyjazdem z Nidzicy o
godz. 7.05 wysłał jeszcze meldunek do dowództwa frontu,
informując śylińskiego o poraŜce i wycofaniu się na Działdowo I
Korpusu w dniu poprzednim (sam dowiedział się o tym dopiero
nad

15
Z a w a d z k i , op. cit., t. 2, s. 194.
117

ranem, gdyŜ odwrót wojska Artamonowa odbywał się w takim


pośpiechu, Ŝe nie zdąŜono o tym fakcie powiadomić dowódcy
armii) oraz o swym wyjeździe do Nadrowa (Nadrau) do sztabu
XV Korpusu, w celu pokierowania natarciem w centrum.
Wierzył, Ŝe jego obecność pomoŜe w przełamaniu pozycji
Niemców. W związku z tym miał być czasowo bez łączności z
dowództwem frontu. Na drodze do Jedwabna 5 km na północ od
Nidzicy napotkał Knoxa i poinformował go o niepowodzeniach
korpusów I i XV oraz 2. DP. Tam teŜ dotarł do niego meldunek
z VI Korpusu o tym, Ŝe nie zajął on zgodnie z rozkazem
Pasymia, ale nawet w dniu poprzednim cofnął się na południe
od Szczytna. Oficer łącznikowy z VI Korpusu, który doręczył
meldunek, wypytywany szczegółowo przez Samsonowa
poinformował go o złym stanie wojsk, zwłaszcza 4. DP.
Otwierało to przed Niemcami prawą flankę i tyły całej 2. Armii.
Samsonow wydał VI Korpusowi rozkaz utrzymania za wszelką
cenę Szczytna. Dla podkreślenia wagi zadania rozkaz kończył
się słowami: ,,Od wytrwałości Pańskiego korpusu zaleŜy powo-
dzenie natarcia korpusów XIII i XV". Natomiast 4. dywizja
kawalerii miała opóźniać przemarsz tych niemieckich jednostek,
które dwa dni wcześniej pod Biesowem pobiły oddziały
Błagowieszczeńskiego. Knoxa zdziwiła spokojna reakcja
Samsonowa na wieść o rozbiciu jego skrzydłowych korpusów.
Swe połoŜenie skomentował słowami: „Wczoraj nie-
przyjacielowi dopisało szczęście, jutro dopisze nam". Wtedy
równieŜ o godz. 9.00 nadał drogą radiową, jak się miało okazać,
ostatni meldunek do dowództwa frontu, informując o swej
powaŜnej sytuacji, złym stanie VI i wyczerpaniu XV Korpusu.
Na miejscu w kwaterze XV Korpusu miał podjąć dalsze decyzje
co do przebiegu operacji. Swój sztab natomiast wysłał do
Ostrołęki, a ze swym szefem sztabu, kwatermistrzem armii oraz
kilkoma oficerami konno udał się do Martosa. PoniewaŜ
odesłano takŜe radio, od tej pory Samsonow stracił
łączność z korpusami
118

I i VI oraz śylińskim16. W chwili przyjazdu na miejsce (według


róŜnych relacji było to między godzinami 10.00 a 13.00) lekko
ranny Martos właśnie obserwował przemarsz 1400 niemieckich
jeńców wziętych rankiem pod Waplewem. Na jej widok
Samsonow miał powiedzieć Martosowi: „Tylko Pan nas ocali".
Mimo tego sukcesu dowódca XV Korpusu namawiał do wydania
rozkazu generalnego odwrotu. Samsonow i Postowski postanowili
jednak poczekać, licząc na nadejście Klujewa. Tak bezczynnie
spędzili 3-4 bezcenne godziny.
Tymczasem formacje XV Korpusu zaczęły się załamywać.
Rano na pomoc walczącym pod Waplewem z 41. DP jednostkom
Martos wysłał dodatkowo brygadę z 8. DP. Okazało się to jednak
błędem, gdyŜ sytuacja na lewej flance została wkrótce opanowana,
zaś wyciągnięcie brygady z linii frontu nad Drwęcą osłabiło
pozycje obronne 6. DP pod Mielnem i walnie przyczyniło się do jej
klęski po południu. Zresztą jeszcze po drodze dowódca brygady
otrzymał rozkaz skierowania jednego ze swych pułków z
powrotem pod Mielno, drugiego zaś do Nadrowa, jako rezerwy
dowództwa korpusu. Po południu Niemcy ostatecznie przełamali
pozycje obronne pod Drwęckiem i Mielnem, zaś pod Olsztynek z
zachodu i północy niespodziewanie nadciągnęły świeŜe niemieckie
oddziały. Niemców było coraz więcej i zdawali się napływać
zewsząd. Linie rosyjskie były bliskie całkowitego załamania.
W ciągle pogarszającej się sytuacji Samsonow pokładał szansę
w oczekiwanym pojawieniu się w tym rejonie XIII Korpusu. Jego
przybycie opóźniało się jednak. Po godz. 15.00 nadzieje w nim
pokładane rozwiały się całkowicie. Od północy napłynął w
nieładzie rozbity i postrzelany, przydzielony poprzedniego dnia
XV Korpusowi, pułk z XIII Korpusu. Samsonow na miejscu
zdymisjonował dowódcę jednostki

16
S c h o w a l t e r , op. cit., s. 268-269; E v a n s , op. cit. s. 132-133: Z a l e w s k i , op. cit.,
t. 2, s. 215.
119

i mianował nim młodego oficera saperów. Ten jednak, mimo


usilnych wysiłków, nie był w stanie powstrzymać ucieczki swych
zdemoralizowanych Ŝołnierzy i po kilku próbach opanowania
sytuacji popełnił samobójstwo. Jasne stało się, Ŝe nie ma co liczyć
dalej na odsiecz ze strony Klujewa, który sam znajdował się w
powaŜnych tarapatach. Gdy Martos zdał sobie z tego sprawę,
powiedział Samsonowowi: „Teraz musimy oczekiwać klęski".
Jednak dowódca Armii Warszawskiej wciąŜ nie dopuszczał do
siebie takiej myśli i łudził się, Ŝe sprawy przybiorą bardziej
korzystny obrót. Nic takiego się nie stało. Dopiero po zmroku po
naradzie z Martosem zrozumiał, Ŝe przegrał bitwę i wydał rozkaz
generalnego odwrotu Armii Warszawskiej. Początkowo nie
wiedział on o zajęciu kilka godzin wcześniej Nidzicy i myślał o
koncentracji korpusów XIII i XV właśnie w rejonie tego miasta.
Później musiał zweryfikować te plany 17.
Odwrót miała osłaniać od zachodu na linii Frąknowo-Napiwoda-
Bartoszki (Bartoschken) 2. DP z XXIII Korpusu oraz wydzielone
oddziały korpusów XV i XIII. Za tą zasłoną gros XV Korpusu
miało się wycofać na wschód od Nidzicy wzdłuŜ linii Waplewo—
Wietrzychowo (Dietrichsdorf)—Módłki (Modlken) na Janów. Pod
dojściu do Orłowa część jego sił miała stanąć na froncie Łyna—
Napiwoda. Natomiast XIII Korpus wysłać miał swe tabory poprzez
Kurki na Chorzele, zaś jednostkami bojowymi przesmykiem
między jeziorami Pluszne i Maróz przez wieś Swadreki kierować
się drogą na Jedwabno i dalej na Chorzele. Z kolei I Korpusowi
nakazano uderzenie na Nidzicę w celu odciąŜenia sił walczących w
centrum i ułatwienia im odwrotu. Po wydaniu powyŜszego rozkazu
Samsonow dalsze kierowanie odwrotem polecił Martosowi, zaś
sam udał się do Orłowa do 2. DP. Tam właśnie dowiedział się, Ŝe
od kilku godzin Łyna znajdowała się w niemieckich rękach.
Blokowało to drogę odwrotu XV
17
E v a n s. op. cit.. s. 137-139; Za w a d z k i , op. cit.t t. 2, s. 214-216.
120

Korpusu. Zebrał więc trzy pułki z 2. DP i pojedyncze bataliony z XV


Korpusu, rozkazując odbić i utrzymać Łynę. Sam zaś w Orłowie spędził
swą, jak się miało okazać, ostatnią noc w Ŝyciu 18.
Podobnie jak i całej 2. Armii, wieczorem 28 sierpnia krytyczna stała
się sytuacja XIII Korpusu. Od świtu, zgodnie z rozkazami maszerował
on w kierunku Olsztynka. Od południa ze wszystkich stron zaczęły
dochodzić do Klujewa hiobowe wieści. Pod Gryzlinami jego awangarda
została związana przez Niemców. Ci ostatni weszli takŜe nie-
spodziewanie do Olsztyna i związali walką jego tyły. a poza tym
napierali lasami od wschodu. Jego jednostki zostały zepchnięte na
niewielką przestrzeń i pozbawione miejsca do manewru. Późnym
popołudniem do Klujewa dotarła informacja o zdobyciu przez
Niemców taborów korpusu. W takiej sytuacji, mimo próśb Martosa,
który ponaglał go, informując, Ŝe nie zdoła dłuŜej utrzymać Olsztynka,
Klujew postanowił poprosić Samsonowa o zgodę na odwrót. Jednak
wysłany z meldunkiem goniec nie mógł się przedrzeć przez obecne
wszędzie niemieckie patrole. Na naradzie wojennej w sztabie XIII
Korpusu wieczorem 28 sierpnia podjęto decyzję o wycofaniu się. Z
powodu późnej pory i wyczerpania wojsk miano je rozpocząć w dniu
następnym. O północy do Klujewa dotarł goniec od samego
Samsonowa, nakazujący mu natychmiastowy odwrót przesmykiem
między jeziorami Pluszne i Maróz przez wieś Swadreki, drogą na
Jedwabno. O godz. 1.00 w nocy z 28 na 29 sierpnia umęczeni i głodni
Ŝołnierze zostali zerwani na nogi i XIII Korpus ruszył ponownie.
Wieczorem 28 sierpnia Samsonow nie miał Ŝadnych informacji o
aktualnym połoŜeniu i stanie VI korpusu. Mimo to wciąŜ liczył, Ŝe
aktywnie zwiąŜe on siły nieprzyjaciela pod Szczytnem i będzie
opóźniał jego

18
N. N. G l o v i n, Iz istorii kampanii 1914 goda na ruskom fronte. Praha 1926, s. 301.
121

marsz na południe, co umoŜliwi zorganizowany odwrót centrum


Armii Warszawskiej. Nadzieje te okazały się płonne. Operacje VI
Korpusu prowadzone były tego dnia skrajnie nieudolnie. O godz.
13.00 do kwatery Błagowieszczeńskiego powrócił oficer
uprzednio wysłany do Samsonowa, przywoŜąc od tego ostatniego
rozkaz, aby zająć i za wszelką cenę utrzymać Szczytno. Ten zaś
tego popołudnia jedynie podciągnął pod miasto swe obie dywizje.
O godz. 22.00 wydał rozkaz, aby następnego dnia do godz. 15.00
16. DP zajęła pozycje na południe od jeziora Wałpusz (skąd
dopiero 30 sierpnia uderzyć miała na Szczytno!), zaś 4. dywizja
kawalerii zajęła Pasym. Działania te były karygodnie powolne i
stały w jawnej sprzeczności z przynagleniami ze strony
Samsonowa. Klujew rankiem 28 sierpnia był przekonany, Ŝe
wkrótce do Olsztyna powinien nadejść cały VI Korpus, podczas
gdy w rzeczywistości znajdował się on ponad 40 km, czyli grubo
ponad dzień marszu, na południowy wschód! Na tej przestrzeni
swobodnie operowały, przez nikogo nie niepokojone dwa
niemieckie korpusy. Według polskiego historyka wojskowości
Bolesława Zawadzkiego: „Całe te zachowanie się dowódcy VI.
Korpusu, kwalifikujące się właściwie pod sąd wojenny, jest na
równi z działalnością dowódcy I. Korpusu jaskrawym
dokumentem wartości moralnej generalicji rosyjskiej"19.
Późnym popołudniem atmosfera w dowództwie 8. Armii
wyraźnie się rozluźniła. Gubernator Królewca zameldował, Ŝe
trzy korpusy Armii Wileńskiej idą na zachód, najpraw-
dopodobniej w celu zablokowania twierdzy. To, zamiast
przybliŜać, dodatkowo oddalało je od pola bitwy pod
Tannenbergiem — wciąŜ znajdowały się one o 2—3 dni marszu
od jednostek Armii Warszawskiej. Mimo tych optymistycznych
wieści naleŜało zachować ostroŜność i przygotować się na
odparcie ewentualnego uderzenia

19
Z a l e w s k i , op. cit., t. 2, s. 215.
122

Armii Wileńskiej. W tym celu juŜ 29 sierpnia trzeba było wycofać


z frontu część sił. Zdecydowano takŜe o miejscach rozładunku
dwóch korpusów, które wkrótce przybyć miały z frontu
zachodniego. XI Korpus miał organizować się w Olsztynie, zaś
korpus rezerwowy gwardii w Elblągu. Wynikało to m.in. z tego,
Ŝe do tych miast wiodły dwutorowe magistrale kolejowe. Poza
tym spodziewano się, Ŝe właśnie w rejon Olsztyna moŜe zostać
skierowane potencjalne uderzenie Armii Niemeńskiej.
TakŜe z frontu napływały uspokajające wieści. Na południu
wojska Francoisa zdobyły Nidzicę i Działdowo oraz maszerowały
na Wielbark, a pobici przez nie Rosjanie uchodzili na Mławę zaś
w centrum Ŝołnierze Scholtza przełamali rosyjską obronę na
Drwęcy i utrzymali pozycje wokół Olsztynka. Brakowało tylko
informacji o dokładnym połoŜeniu XVII Korpusu. Wieczorem 28
sierpnia postanowiono przenieść kwaterę dowództwa 8. Armii do
Ostródy, skąd lepiej było kierować operacją przeciwko
Rennenkampfowi. Jeszcze w kwaterze w Tannenbergu, uloko-
wanej w miejscowej szkole, o godz. 17.30 Hindenburg wydał
część rozkazów na następny dzień. Korpusy I i XX wraz z 3. DP
rezerwową kontynuować miały pościg za Rosjanami w kierunku
wschodnim, a jednostki landwehry i forteczne miały formować się
za liniami XX Korpusu. Natomiast I Korpus rezerwowy miał
wstrzymać atak i wraz z XVII Korpusem, który według
przypuszczeń dowództwa 8. Armii (od kilku godzin znów nie
moŜna było z nim nawiązać bezpośredniej łączności) znajdował
się gdzieś w okolicy Barczewa, zebrać się na linii Łyny między
Olsztynem a Dobrym Miastem (Guttstadt). Tym dwóm ostatnim
jednostkom nie wydano jednak powyŜszego rozkazu, oczekując na
ich uprzednie meldunki o przebiegu walk i miejscu aktualnego
połoŜenia. Wtedy takŜe Hoffmann zasugerował Hindenburgowi,
aby nadał bitwie nazwę bitwy pod Tannenbergiem. Dotychczas
nazywano ją bowiem bitwą pod Olsztynem, Działdowem lub
Dąbrównem. Dowódca armii przystał na to. Sam podobno juŜ
wcześniej myślał o takiej nazwie, lecz, jako
123

człowiek przesądny, nie chciał kusić losu i przedwcześnie


odwoływać się do wydarzeń z lipca z 1410 r. Wieczorem nazwę tę
zatwierdził sam cesarz.
Po wydaniu rozkazów Hindenburg i Ludendorff postanowili
pojechać do oddalonego o 6 km Mielna, aby osobiście pogratulować
Ŝołnierzom zwycięstwa. TuŜ po wyjeździe natknęli się jednak
niespodziewanie na uciekające na zachód niemieckie tabory,
kolumny amunicyjne i artylerię. Samochód wiozący dowództwo 8.
Armii musiał nawet gwałtownie zjechać na pobocze, aby uniknąć
wypadku. Oficerowie wysiedli z samochodu i usiłowali zatrzymać
przeraŜonych Ŝołnierzy. Stopniowo udało im się opanować sytuację i
powstrzymać niekontrolowany odwrót. Wkrótce okazało się, Ŝe
wywołała go prozaiczna pomyłka — kolumny jeńców rosyjskich
prowadzonych na tyły i błyszczące w słońcu bagnety eskortujących
ich Niemców. Droga do Mielna była jednak tak zapchana, Ŝe
Hindenburg zrezygnował z planów odwiedzenia Mielna i pojechał
bezpośrednio do nowej kwatery w Ostródzie. Ulokowano ją w
budynku miejscowego liceum imienia cesarzowej Augusty
Wiktorii 20.
O godz. 21.00 Ludendorff telefonicznie doniósł naczelnemu
dowództwu, Ŝe, choć brakowało jeszcze dokładnych meldunków od
wszystkich korpusów, bitwę naleŜy uznać za wygraną. Rosjanie
zostali pobici, a dwa ich korpusy okrąŜone. Na jej dokończenie
potrzebne były jeszcze, jak szacował, dwa dni. Godzinę później
nawiązano w końcu łączność z I Korpusem rezerwowym. Jego
meldunek zakłócił nieco atmosferę triumfu panującą w dowództwie.
Okazało się bowiem, Ŝe Below nie zdołał tego dnia dość do Gryzlin,
a cieśniny między jeziorami Staw i Pluszne oraz Maróz i Pluszne
wciąŜ znajdowały się w rosyjskich rękach. Podobnie rejon Jedwabna
i Pasymia prawdopodobnie nie został jeszcze obsadzony przez XVII
Korpus. Oznaczało to, Ŝe pobici Rosjanie mogą

20
L u d e n d o r f f . op. cit., s. 43.
124

się jeszcze wymknąć z pułapki i naleŜało okrąŜyć większy niŜ


pierwotnie planowano obszar. Wobec tego Hindeburg i
Ludendorff postanowili zrezygnować z uŜycia obu lewo-
skrzydłowych korpusów przeciw Rennenkampfowi. W dniu 29
sierpnia 1. DP rezerwowa miała zatem iść przez Gryzliny na
Olsztynek, zaś 36. DP rezerwowa przez Butryny (Wuttrienen) na
Jedwabno, zaś kawaleria korpusu dokonać zagonu na Szczytno.
Tam teŜ skierowano jedną z brygad 1. dywizji kawalerii. O godz.
3.00 rankiem 29 sierpnia miała ona, nie szczędząc koni, wyruszyć
na południe, aby zamknąć armii Samsonowa odwrót na wschód. Z
kolei XVII Korpus, o którego połoŜeniu wciąŜ nie miano pojęcia,
miał być o świcie gotowy do akcji w rejonie na południe od
Barczewa. Rozkaz ten nie dotarł do Mackensena, który zresztą był
wówczas o grubo ponad 20 km dalej na południe. Tego dnia walki
na wielu odcinkach frontu ustały dopiero późnym wieczorem.
Niemcy gonili uchodzących Rosjan ostatkiem sił, aby zdąŜyć ich
osaczyć. Obie strony po trzydniowej bitwie były juŜ śmiertelnie
zmęczone 21.
Wieczorem 28 sierpnia śyliński pozostawał wciąŜ nie-
świadomy skali zagroŜenia dla Armii Narwiańskiej. Po otrzy-
maniu meldunków Samsonowa o poraŜce jego skrzydłowych
korpusów, co prawda dowództwo frontu przed południem 28
sierpnia wydało Armii Warszawskiej rozkaz odwrotu na linię
Mława—Szczytno, lecz rozkaz ten prawdopodobnie w ogóle nie
dotarł do sztabu Armii Warszawskiej. Zresztą samo jego wydanie
świadczy o tym, Ŝe śyliński wciąŜ nie zdawał sobie sprawy z
rozmiarów klęski. Potwierdzał to mało alarmistyczny w tonie
rozkaz wydany rano 28 sierpnia Armii Wileńskiej: „Oddziały,
które wycofały się sprzed Pańskiego frontu zostały przerzucone
koleją przeciw 2. Armii i uderzają na Biskupiec, Elganowo i
Działdowo. Proszę pomóc 2. Armii poprzez wysunięcie Pańskiego
lewego skrzydła moŜliwie daleko na Bartoszyce, a Pańskiej
kawalerii w kierunku Biskupca. VI

21 Weltkrieg..., op. cit., Bd. 2, s. 202-208.


125

Korpus otrzymał polecenie marszu ze Szczepanków na Pasym22.


W zasadzie powielał on polecenie wydane w dniu poprzednim.
Rennenkampf takŜe nie zdawał sobie sprawy z grozy połoŜenia
Armii Narwiańskiej, bez pośpiechu szykując się do oblęŜenia
Królewca i długotrwałego pobytu w Prusach Wschodnich. Rankiem
28 sierpnia jego XX Korpus wraz z półtorej dywizji kawalerii
znajdował się na północ od Pregoły, korpusy III i IV wraz z 5.
brygadą strzelców w rejonie Wehlau, Allenburga i Frydlanu, zaś
cztery dywizje kawalerii podległe chanowi Nachiczewańskiemu w
rejonie Domnau—Sępopol-Korsze (Korschen). Wykonując rozkaz
dowódcy frontu, nakazujący przyjście z pomocą 2. Armii,
Rennenkampf postanowił następnego dnia wysłać na zachód, jak
przypuszczał — na tyły wojsk niemieckich, dwa korpusy piechoty i
trzy dywizje kawalerii, podczas gdy reszta sił blokować miała
twierdzę Królewiec. Dowódca Armii Wileńskiej znalazł 28 sierpnia
czas, aby np. wydać rozporządzenie nakazujące Niemkom odpłatne
pranie mundurów i bielizny rosyjskich Ŝołnierzy...
śyliński dopiero w nocy z 28 na 29 sierpnia zrozumiał co się tak
naprawdę stało. W rozkazie na 29 sierpnia rozkazał on korpusom II i
IV dotarcie do linii Bisztynek—Bartoszyce—Iława Pruska, dwóm
wysuniętym przed nimi dywizjom kawalerii do Ornety (Wormditt),
zaś operującej na południu ugrupowania 1. dywizji kawalerii rejon
Jeziorany—Biskupiec. Niemiecki nasłuch przejął ten rozkaz.
Zawarte w nim informacje wywołały jedynie zadowolenie.
Wyznaczone kierunki marszu bowiem okazały się błędne, gdyŜ, aby
odciąŜyć Samsonowa, naleŜało szybkim marszem uderzyć
bezpośrednio na południe. 8. Armia mogła zatem w spokoju
dokończyć dzieła anihilacji Armii Warszawskiej 23.
22
Z a w a d z k i , op. cit., t. 2, s. 217.
23
Weltkrieg..., op. cit., Bd. 2, s. 234-236; Z a w a d z k i , op. cit., s 217-218.
WALKI 29 SIERPNIA

Rankiem 29 sierpnia Ludendorff postanowił osobiście pojechać z


kwatery w Ostródzie do Olsztynka, aby swą obecnością wpłynąć na
walczące oddziały i nadzorować ich późniejszą reorganizację. Walki
w tym rejonie rozpoczęły się około godz. 6.00 i od razu przybrały
zaŜarty charakter. Na pozycje Rosjan pod Olsztynkiem i Mierkami
od zachodu uderzyła 37. DP, od południa 6. rezerwowa brygada
piechoty oraz grupa landwehry z dywizji Goltza. Po godzinie
Niemcy zniszczyli ostatnie ogniska oporu Rosjan w zrównanym z
ziemią Olsztynku i zdobyli Mierki. Przeszukiwanie ruin miasta w
poszukiwaniu ukrytych Rosjan zajęło jeszcze kilka godzin.
W tym czasie do bitwy włączył się od północnego zachodu I
Korpus rezerwowy. JuŜ od godz. 3.00 wznowił on marsz — na czele
podąŜała 1. DP rezerwowa, a za nią 36. DP rezerwowa. Było to
wbrew rozkazowi dowództwa armii, nakazującemu wysłanie jednej
dywizji na Jedwabno. Zdaniem Belowa, z powodu zaangaŜowania
obu dywizji w walki, rozkazu tego nie moŜna było wykonać. Na
wschód od jeziora Łańskiego operowała tylko słaba ariergarda,
złoŜona z 2 batalionów, 2 szwadronów i 1 baterii. Poza tym
kierowała się ona na Kurki, a nie na Jedwabno, aby tym sposobem
nie oddalać się zanadto od swych sił głównych. Po wymarszu
okazało się, Ŝe nocą Rosjanie
127

wycofali się ze swych stanowisk. Natknięto się na nich dopiero


pod Gryzlinami krótko przed godz. 7.00. Część z nich na widok
Niemców od razu złoŜyła broń. Niemcy wyszli bowiem na tyły
stojących frontem na południe części oddziałów XIII Korpusu.
Below od razu nakazał ostrzelanie zdezorientowanych Rosjan,
którzy znaleźli się przez to w okrąŜeniu i krzyŜowym ogniu.
Odwrót na wschód blokowało jezioro Pluszne, zaś dalej na
południe stała landwehra. W uŜyciu była teŜ przydzielona do I
Korpusu rezerwowego bateria cięŜkich haubic z załogi twierdzy
Królewiec. Nie obeszło się przy tym bez wzajemnego ostrzału
wojsk niemieckich, mimo Ŝe ogień kierowany był z balonu
obserwacyjnego. Sytuacja Rosjan stała się beznadziejna. Po
kilkudziesięciu minutach nad ich pozycjami zaczęły powiewać
białe flagi. Wysłani w celu omówienia warunków kapitulacji
dwaj niemieccy parlamentariusze zostali jednak zastrzeleni.
Niemcy wznowili ostrzał. Ostatecznie około godz. 10.00
okrąŜeni, wyczerpani, pozbawieni szans na przebicie się Rosjanie
skapitulowali w rejonie wsi Ameryka (Amerika) i połoŜonej dalej
na wschód, tuŜ nad jeziorem Pluszne wsi Zielonowo (Grünau).
Łącznie tego dnia pod Olsztynkiem wzięto 8 tys. jeńców, 7 dział
i masę porzuconych w pośpiechu pojazdów wojskowych róŜnych
typów 1.
WciąŜ jednak w rękach Rosjan pozostawała leŜąca
kilka kilometrów na południe ciaśnina między jeziorami i
dalej na wschód wsie Swaderki i Kurki, które były od rana
pod ciągłym ostrzałem niemieckiej artylerii. W najwęŜszym
miejscu, na południowym krańcu jeziora Pluszne, miała ona
niespełna 450 m szerokości. Tędy właśnie nocą uszły siły
główne XIII Korpusu. Poprzedniego wieczora i rankiem 29
sierpnia, mimo szeregu prób. landwehrze nie udało się jej
zdobyć i zastopować odwrót

1
Weltkrieg..., op. cit., Bd. 2, s. 21 1—213; Hof f m ann, Tannenberg.... op. cit., s. 79-81.
128

wroga. Dopiero o godz. 14.00 6. brygada piechoty rezerwowa


przełamała opór Rosjan i zdobyła wieś Swaderki, biorąc przy tym
tysiąc jeńców. Droga pościgu za uchodzącymi wojskami Klujewa
stała otworem. PodąŜyła nią cała 3 DP. rezerwowa, otrzymując
rozkaz dotarcia do wieczora przez Kurki w rejon na południe od
Pasymia. Dla wycieńczonych Ŝołnierzy Morgena było to jednak zbyt
wygórowane Ŝądanie. Tego dnia dywizja dotarła i zebrała się pod
Kurkami, gdzie stoczono walkę z nową ariergardą XIII Korpusu 2.
Dalej na południe od łańcucha jezior na Jedwabno miała iść 41.
DP. Po nocnym odpoczynku i reorganizacji, o godz. 7.15 wyruszyła
z Turówka. Mając w pamięci swą klęskę pod Waplewem szła jednak
powoli, wiele czasu poświęcając na dokładne rozpoznanie. Po
półtorej godzinie natknięto się na rosyjskie ubezpieczenia na
południe od Bujaków. Mimo ich liczebnej słabości powstrzymywały
one Niemców aŜ do godz. 13.00, po czym w porządku wycofały się
na wschód. Po pokonaniu w ciągu całego dnia zaledwie 15 km
o godz. 17.00 dywizja zatrzymała się pod Orłowem na
nocleg. Wystarczyło to jednak, aby przeciąć główną szosę Nidzica—
Olsztynek, blokując i tę drogę odwrotu resztek Rosjan z linii Drwęcy
i Olsztynka 3.
Na pobojowisku pod tym ostatnim miastem od południa
Ludendorff osobiście nadzorował zbieranie się i reorganizację
jednostek wyznaczonych do osłony przed Rennenkampfem. W
Gryzlinach wyznaczono miejsce koncentracji 37. DP, zaś w ruinach
Olsztynka dywizji Goltza. Około godz. 17.00 Ludendorff spotkał się
z Belowem i nakazał wycofanie z frontu całego jego korpusu. Jednak
z powodu zaangaŜowania w walki, bezzwłocznie mogła go wykonać
tylko jedna brygada. Część 36. DP rezerwowej pod Kurkami

2
Od tego czasu Niemcy zaczęli nazywać drogę Olsztynek-Jedwabno „Aleją Rosjan"
(Russenallee). Patrz: G r o s s e, op. cit., s. 40.
3
Weltkrieg..., op. cit, Bd. 2, s. 213-214.
129

walczyła bowiem wraz z 3. DP rezerwową z ariergardą XIII


Korpusu. Ostatecznie do wieczora półtorej dywizji z I Korpusu
rezerwowego zebrało się w rejonie Swaderków, zaś Below na
czele jednej brygady dotarł do Olsztyna. Za frontem, w rejonie
Waplewa, organizowała się 70. brygada landwehry i formacje
forteczne.
Szczególnie trudne i waŜne dla realizacji planów zni-
szczenia Armii Warszawskiej zadanie przypadło 29 sierpnia I
Korpusowi. Z jednej strony miał on obsadzić i zablokować całą,
długą na 35 km drogę z Nidzicy do Wielbarka, z drugiej zaś
musiał liczyć się z próbą odsieczy dla Samsonowa z Mławy.
Rankiem i. DP ruszyła z Nidzicy na Muszaki, zaś 2. DP
kontynuowała uderzenie na północny wschód w kierunku
Napiwody. Obie dywizje napotkały jednak silny opór ze
strony rosyjskiej 2. DP i części XV Korpusu. Falk załoŜył,
Ŝe taki przebieg walk jest dla Niemców korzystny, gdyŜ
wiązał znaczne siły rosyjskie, dając tym jednostkom pędzącym
drogą do Wielbarka drogocenny czas na zamknięcie okrąŜenia.
Planował on skoordynować swój dalszy atak z operującą na
północ od niego 41. DP. Dlatego 2. DP poruszała się bardzo
asekuracyjnie, podciągając na linię ognia własną artylerię i
karabiny maszynowe. Tego dnia 41. DP poruszała się
jednak, co zostało juŜ wyŜej opisane, jeszcze bardziej
opieszale i nie doszło do współdziałania obu
niemieckich dywizji. Z kolei rankiem 1. DP zaobserwowała
ruchy Rosjan z Orłowa na Radomin, co wskazywało na zamiar
przedarcia się na południe. Niemcy rozstawili swe baterie i
rozpoczęli ostrzał domniemanych rosyjskich pozycji na północny
wschód od Nidzcy. Dopiero około południa opanowano tereny
leŜące na północ od Nidzicy. Dowodzący rosyjską 2. DP gen.
Mingin w godzinach wczesnopopołudniowych uznał swe zadanie
za wypełnione i wycofał się na wschód, znikając w rozległym
kompleksie leśnym.
130

Od świtu drogą na Wielbark poruszała się grupa Schmettaua i


10. pułk strzelców konnych. Ci ostatni jako pierwsi około godz.
15.00 dotarli do Wielbarka. Mieszkańcy miasteczka
owacyjnie powitali wyzwolicieli, wyciągając z piwnic ukryte
przed carskimi Ŝołnierzami trunki. Nie czas było jeszcze na
świętowanie. Cztery godziny później dotarła tam po
całodniowym, dwunastogodzinnym marszu awangarda grupy
Schmettaua. Jego Ŝołnierze trasę częściowo przebyli na
grzbietach zdobycznych kozackich koni. Podczas tej drogi
trzykrotnie musieli rozwijać się do walki z uciekającymi na
południe Rosjanami. Warto zaznaczyć, Ŝe poprzedniej nocy
spędzonej w Muszakach spali oni zaledwie 3 godziny, a w
ciągu dwóch ostatnich dni pokonali 65 km, staczając przy okazji
dwa boje — pod Działdowem i Nidzicą. Jednak na wieść, Ŝe
4 km dalej na wschód znajdują się jednostki rosyjskie, w ich
kierunku ruszył III batalion ze 151. pułku piechoty. Do
końca dnia grupa Schmettaua wzięła do niewoli w sumie 2—3
tys. głodnych i zdesperowanych rosyjskich Ŝołnierzy. Nie
dość tego, jeszcze przed zapadnięciem zmroku strzelcy konni
wyruszyli na północ, drogą na Szczytno. Na noc zatrzymali się w
Szymanach (Schiemanen). Z kolei operujące na południe od drogi
Nidzica—Wielbark, 8. pułk ułanów i trzy szwadrony 10. pułku
dragonów, wspierane przez baterię dział i jadący na podwodach
artyleryjskich pluton grenadierów, w szarŜy zdobyły tabory
rosyjskiej 2. DP i XV Korpusu, biorąc w tej akcji do niewoli aŜ
5 tys., w tym zaskoczonego pilota, który nie zdąŜył
wystartować. Drugi dosłownie w ostatniej chwili zdołał wbić się
w powietrze i uniknąć jenieckiego losu. Niemcy na nocleg
zatrzymali się dopiero w Przezdzięku Wielkim (Groß
Dankheim) pod Wielbarkiem 4.
Francois przez cały dzień z niepokojem wyczekiwał na
informacje od rozpoznania wysłanego na południe od

4
Grosse, op. cit., s. 42—43; S c h o w a l t e r , op. cit., s. 285—305.
131

Nidzicy, spodziewając się stamtąd działań zaczepnych


rosyjskiego I Korpusu. Jednak poniewaŜ na drodze z Mławy nie
zanotowano aktywności nieprzyjaciela, po południu Francois
rozkazał 1. DP wymarszu z Muszaków i obsadzenie wszystkich
skrzyŜowań na drodze do Wielbarka. Rozkaz ten wykonywano do
późna w nocy. W kilku miejscach doszło do walk z Rosjanami
usiłującymi, pod ukryciem mroku, przedzierać się na południe.
Do szczególnie zaŜartego boju doszło pod Puchałowem
(Puchallowen). W jego rezultacie wschodniopruski pułk
grenadierów księcia koronnego do niewoli wziął kilka tysięcy
Rosjan oraz zdobył 6 dział i 14 karabinów maszynowych.
W rejonie samej Nidzicy Francois pozostawił zaledwie 2
bataliony i 3 baterie. Na południe od miasta drogę z Mławy
przesłaniał tylko II batalion z 41. pułku piechoty wraz z 2
bateriami. W przypadku zaistnienia takiej konieczności, na
pomoc mogły mu przyjść oddziały 5. brygady landwehry,
znajdujące się dalej na południowy zachód w rejonie Działdowa.
W Nidzicy Francois wyznaczył komendanta miasta mającego
zająć się bezpieczeństwem publicznym, ruchem ulicznym,
organizacją obozu jenieckiego, szpitala oraz zbieraniem
porzuconego przez Rosjan sprzętu wojennego. Sam pozostał na
noc w tym mieście, zajmując, jak na ironię, ten sam pokój, w
którym do niedawna kwaterował Samsonow. Z kolei oficerowie
jego sztabu w nocy przeglądali zdobyte rosyjskie rozkazy,
meldunki, szukając informacji mogących okazać się przydatnymi
dla dalszego przebiegu bitwy 5.
Zadanie zamknięcia kotła od wschodu przypadło w udziale
XVII Korpusowi. Zgodnie z ostatnim rozkazem, jaki otrzymał z
dowództwa armii 28 sierpnia o godz. 14.45, nakazującym
zdecydowany pościg na południe, Mackensen 29 sierpnia chciał,
wykorzystując południkowo rozciągnięte
5
Weltkrieg..., op. cit., Bd. 2. s. 214-21 5 ; F r a n c o i s , Manneschlacht..., op. cit., s. 224—228;
F r a n c o i s , Tannenberg..., op. cit., s. 50—51.
132

jeziora, stworzyć kordon między Pasymiem a terenami na południe


od Jedwabna. Do zadania tego przeznaczył 36. DP. Z kolei 35. DP
maszerować miała jeszcze dalej na południe w kierunku Wielbarka,
z zadaniem z jednej strony wyłapywania Rosjan, którzy przedarliby
się jednak przez stanowiska 36. DP, z drugiej zaś, spychania na
południowy wschód swym lewym skrzydłem rosyjskiego VI
Korpusu. Plany te w ciągu dnia uległy modyfikacji, gdy lotnik
przed południem zameldował o bardziej południowym niŜ
wschodnim kierunku odwrotu Rosjan. W takiej sytuacji 36. DP
zająć miała pozycje frontem na zachód bezpośrednio na południe od
35. DP dochodząc do wsi Małga (Malga) leŜącej na zachód od
Wielbarka. O swych zamiarach Mackensen zameldował dowództwu
armii o godz. 11.00. Nie zgłosiło ono zastrzeŜeń, choć,
przypomnijmy, 13 godzin wcześniej planowało uŜyć XVII Korpusu
w rejonie Olsztyna i Barczewa przeciw Rennenkampfowi. Po
męczących przemarszach, trwających często do późna w nocy, lecz
bez kontaktu bojowego z nieprzyjacielem, jednostki XVII Korpusu
późnym wieczorem 29 sierpnia stanęły na ciągnącej się przez 24
kilometry linii od rejonu na południowy zachód od Pasymia, po
kompleks leśny na północ od wsi Chwalibogi (Kannwiesen). leŜącej
10 km na zachód od Wielbarka. Aby zachęcić krańcowo
przemęczonych Ŝołnierzy do dalszego wysiłku. oficerowie zsiadali
z koni i solidarnie maszerowali w tumanach kurzu. W okolicy
Jedwabna uwolnili oni grupę 400 Ŝołnierzy z 59. pułku piechoty z
41. DP, wziętych poprzedniego dnia do rosyjskiej niewoli pod
Waplewem. Uradowani z tak nagłej odmiany swego losu, uzbrojeni
w rosyjskie karabiny natychmiast włączyli się do akcji, formując
tzw. „kompanię 59". Zablokowaniu drogi na wschód sprzyjał w tym
rejonie południowo-wschodni bieg silnie zabagnionej rzeki
Omulew. Rosjanie, którzy w ogóle dotarli w ten region, musieli
kierować się zgodnie z nim na południowy wschód, idąc na
obsadzone przez Niemców okolice Wielbarka.
133

Same Chwalibogi pozostawały nocą z 29 na 30 sierpnia w


rękach Rosjan, którzy nieprzerwanym, ciągłym strumieniem
odpływali tamtędy na południowy wschód. Batalion z 21. pułku
piechoty, który dotarł tu około północy, przełoŜył szturm na wieś
dopiero na świt. Z kolei trzy szwadrony z 5. pułku huzarów (tzw.
pułk Blüchera) wraz z baterią z 72. pułku artylerii polowej,
postępując przed frontem 36. DP zajęły w ciągu dnia połoŜoną w
głębi lasów wieś Zimna Woda (Kaltenborn). Znajdowało się tam
waŜne skrzyŜowanie dróg. Było to ponad 10 km na zachód od sił
głównych XVII Korpusu. Pojawienie się tam Niemców wywołało
dodatkowe zamieszanie i panikę wśród wycofujących się mas
rosyjskich6.
Te coraz bardziej zmieniały się w bezładną masę, do czego
walnie przyczyniał się lesisty, ubogi w drogi, poprzecinany
licznymi jeziorami teren. XIII Korpus zablokowany pod
Olsztynkiem rozpoczął odwrót juŜ nocą z 28 na 29 sierpnia, a
rankiem czołem znajdowało się w Jabłonce (Jablonken). O godz.
14.00 z Orłowa powrócił szef sztabu XIII Korpusu z rozkazem
Samsonowa z godz. 11.00, nakazującym „fazowe wycofywanie"
się na południe w rejon Muszaków7. Zgodnie z nim XIII Korpus
okrąŜył od zachodu jezioro Omulew (Omulef See), mijając po
drodze część porzuconych taborów XV Korpusu. Pod Zimną
Wodą został niespodziewanie ostrzelany przez niemieckich
huzarów. Wywiązała się walka. Niemcy byli jednak zdecydowanie
słabsi liczebnie i przeskrzydleni. Poza tym huzarzy nie posiadali
wystarczającej ilości amunicji strzeleckiej, karabinów
maszynowych, saperek: (koniecznych do okopywania się) ani
bagnetów. Wobec groźby zupełnego okrąŜenia, około godz. 18.00
wsiedli na konie i odjechali, pozostawiając Rosjanom dwa działa.
których obsługa skapitulowała po wystrzeleniu ostatniego

6
Weltkrieg.... op. cit.. Bd. 2, s. 215-216; G r o s s e , op. cit., s. 43.
7
N. N. G o 1 o v i n, op. cit., s. 301
134

pocisku. Jakby nie było, niewielka była z tego sukcesu pociecha


dla carskich Ŝołnierzy. Po zajęciu wsi Rosjanie ruszyli dalej na
południowy wschód. Klujew zarządził drugi pod rząd, nocny
przemarsz. Poza tym jego Ŝołnierze prawie 48 godzin nic nie
jedli, przebywszy w tym czasie ponad 70 km.
Z kolei Martos, po nocnym marszu, rankiem 29 sierpnia
niespodziewanie zastał Muszaki opanowane przez Niemców,
którzy napierali takŜe bezpośrednio na północ od Nidzicy.
Skierował się zatem na wschód przez Wały (Wallendorf), w
efekcie czego skrzyŜowały się marszruty tego, co zostało z trzech
centralnych korpusów Armii Warszawskiej. Doszło do
spowolnienia marszu i jeszcze większego chaosu. Rwała się
łączność, a dowódcy wyŜszego szczebla stracili kontrolę nad
powierzonymi im jednostkami. Brak wystarczającej liczby
kompasów, problemy niektórych oficerów w odczytywaniu map z
nazwami miejscowymi pisanymi w alfabecie łacińskim
dodatkowo utrudniał orientację w trudnym terenie. W rosyjskie
szeregi wdzierało się coraz większe poczucie niepewności i
beznadziei, potęgowane przez krańcowe zmęczenie wyczerpanych
i niezaopatrywanych (nieraz od kilu dni) wojsk. Stopniowo
odwrót przekształcał się w bezładną, przez nikogo
niekontrolowaną ucieczkę, niezliczonych oraz izolowanych grup
bojowych i kolumn taborowych. Wieczorem 29 sierpnia resztki
centralnych korpusów Armii Warszawskiej znajdowały się w
lasach na obszarze trójkąta wyznaczanego z grubsza przez
miejscowości Nidzica—Wielbark—Jedwabno.
Na lewej flance XVII Korpusu doszło 29 sierpnia do
pierwszych walk z ponownie nadciągającym VI Korpusem i 4.
dywizją kawalerii. Próbowały one przyjść na pomoc
Samsonowowi. Rankiem tego dnia przez Szczytno przema-
szerowała, spiesząca na południe kolumna piechoty z 35.
8
S c h o w a l l e r , op. cit.. s. 308. Z kolei inne relacje mówią, Ŝe kawaleria wycofała się z tej
wysuniętej pozycji dopiero rankiem następnego dnia.
135

DP. W samym mieście około południa przebywał zaledwie patrol


niemieckiej kawalerii i tłumy rosyjskich maruderów
czekających, aŜ ktoś ich w końcu weźmie do niewoli i nakarmi.
Niespodziewanie około południa od wschodu i południowego
wschodu do Szczytna wjechały silne oddziały rosyjskiej 4.
dywizji kawalerii. Zaskoczenie było tak wielkie, Ŝe około godz.
13.00 na przedmieściach omal nie dostał się do niewoli dowódca
35. DP gen. Henning, który wyprzedził nieco jedną ze swoich
kolumn. Wkrótce pod Szczytno nadeszły posiłki — sześć
kompanii z 176. pułku piechoty oraz brygada z 1. dywizji
kawalerii, która nadjechała z północy. Do wieczora Rosjanie
zostali wyparci ze Szczytna, zdąŜywszy je uprzednio podpalić.
Henning nie miał jednak moŜliwości powiadomienia o całym
zajściu dowództwa armii. Obawiając się ponowienia przez
Rosjan ataku w dniu następnym, rozesłał po okolicy gońców
mających odszukać najbliŜsze jednostki niemieckie i poprosić o
wsparcie.
Tego wieczoru Hindenburg i Ludendorff mieli powody do
samozadowolenia. 2. Armia jako jednostka taktyczna i siła
bojowa została unicestwiona. Do zmroku skapitulowało łącznie
10 tys., podczas gdy w kotle znajdowało się jeszcze, jak
szacowano, 20—30 tys. rosyjskich Ŝołnierzy. Na następny dzień
planowano zacieśnienie okrąŜenia, wyłapywanie znajdujących
się w nim Rosjan oraz dalsze przegrupowanie sił w celu
przeciwstawienia się nadchodzącemu Rennenkampfowi.
NaleŜało takŜe zabezpieczyć szlak kolejowy Iława—Olsztyn,
którym za kilka dni miały nadjechać posiłki z frontu
zachodniego, zaś w głąb Rzeszy odtransportowani mieli być
rosyjscy jeńcy. Do tej pory dworców w planowanych rejonach
rozładunku strzegły jedynie słabe formacje landsrurmu, co nie
było wystarczającym zabezpieczeniem przed rajdami rosyjskiej
kawalerii. Rozkazy na następny dzień brzmiały następująco: I
Korpus rezerwowy, 37. DP i 6. brygada landwehry miały
136

przygotowywać stanowiska obronne na północny wschód od


Olsztyna. Dalej na zachód pozycje te, aŜ po Ostródę, od 31 sierpnia
rozbudowywać miała dywizja Goltza. 1. dywizji kawalerii
wyznaczono punkt zborny w Szczytnie. Dalej na południe
okrąŜenie resztek Armii Wileńskiej utrzymywać miały XVII
Korpus od wschodu, I Korpus od południa, zaś 41. DP i 3. DP
rezerwowa od zachodu i północy. W ciągu dnia, wraz z
zacieśnieniem okrąŜenia, te ostatnie jednostki miały wyjść z
pierwszej linii i zbierać się 3. DP rezerwowa w Kurkach, zaś 41.
DP w Butrynach. Oddziały forteczne i 70. brygada landwehry
formowały się i odpoczywały pod Waplewem. Najdalej w rejonie
Działdowa przesłaniać od Mławy miała 5. brygada landwehry 9.
Dowódca Armii Wileńskiej ponaglany przez dowództwo frontu
północno-zachodniego wyruszył 29 sierpnia na zachód. Wymarsz
Rennenkampfa potwierdziła przejęta przez Niemców depesza
radiowa. W końcu w kierunku południowo-zachodnim
wypuszczono zagony kawaleryjskie. Piechota z korpusów II i IV
dotarła na linię Bisztynek—Bartoszyce—Iława Pruska, zaś najdalej
na zachód i południe, bo do linii Orneta—Lidzbark Warmiński—
Bisztynek dotarła kawaleria. Naprzeciw nich stały tylko nieliczne
formacje landsturmu, a w Braniewie (Braunsberg) dwa bataliony
zapasowe z twierdzy gdańskiej. Po raz pierwszy w tej kampanii
wykorzystano moŜliwości manewrowe jazdy. Za późno. Nie mogło
to juŜ odmienić losu Armii Warszawskiej.
Tego dnia dopełniło się przeznaczenie niefortunnego dowódcy
Armii Warszawskiej. Samsonow noc z 28 na 29 sierpnia spędził w
Orłowie. Wczesnym rankiem wysłał zebrane tam trzy pułki wraz z
pojedynczymi batalionami z obu dywizji XV Korpusu na linię
Łyna—Radomin, osobiście rozkazując im utrzymanie wskazanej
pozycji za

9
Zawadzki, op. cit., Bd. 2, s. 222-2 23.
137

wszelką cenę. To one właśnie, o czym juŜ wspominałem wyŜej,


starły się na północ od Nidzicy z 1. DP. Po godz. 11.00 dowódca
Armii Warszawskiej wydał swój ostatni rozkaz, nakazując
podległym mu jednostkom uporządkowany odwrót na Janów i
Chorzele. Gdy dotarła do niego nieprawdziwa, jak się później
okazało, plotka o śmierci Martosa, dowodzenie odwrotem
powierzył Klujewowi. O godz. 13.00 w towarzystwie 5 oficerów
sztabu i sotni kozaków dońskich wyruszył w kierunku Janowa,
gdzie miał nadzieję znów objąć dowództwo całej 2. Armii.
PoniewaŜ droga Nidzica—Wielbark była juŜ obsadzona przez
Ŝołnierzy w pickelhaubach, grupa skierowała się na wschód. Jazda
samochodami w terenie, gdzie roiło się od Niemców stawała się
zbyt niebezpieczna, więc Samsonow postanowił przesiąść się na
konie, podąŜając lasami w kierunku granicy. W pewnym
momencie natknął się na oddział niemieckiej piechoty, który
otworzył do nich ogień z karabinu maszynowego. Kozacy z
ochrony musieli szarŜować, aby utorować sobie drogę. Pośród
gęsto padających pocisków grupa oficerów spieszyła się i w dalszą
drogę ruszyła pieszo. Pod wieczór Rosjanie dotarli w okolice
Wielbarka. Tam takŜe znajdowali się juŜ Niemcy. Zapadł zmrok i
stopniowo ucichły odgłosy walki. Oficerowie zerwali z mundurów
wszelkie dystynkcje i oznaki swoich stopni. Wygrzebawszy
szablami jamę w ziemi schowano w niej posiadane mapy i do-
kumenty. Noc była bezksięŜycowa. Oficerowie szli pojedynczo co
chwilę nawołując się, aby się nie pogubić w ciemnym lesie w
bezksięŜycową noc. Skończyły im się zapałki, co czyniło kompas i
jedyną pozostawioną mapę bezuŜytecznymi. W mroku co rusz ktoś
potykał się i upadał na ziemię. Co pewien czas zarządzano
odpoczynek. Pod osłoną ciemności oficerom udało się
niepostrzeŜenie przejść przez drogę Nidzica—Wielbark. Generał
Samsonow cierpiał na ból serca i miał problemy
138

astmatyczne. Zwłaszcza jednak przygniatało go brzemię


odpowiedzialności za zagładę powierzonej mu armii. Nieustannie
powtarzał, jak w takiej sytuacji pokaŜe się na oczy carowi. W
końcu odłączył się od grupy i nie odpowiedział na kolejne
wezwanie. Około godz. 1.00 w nocy z 29 na 30 sierpnia ciszę
przeszył pojedynczy strzał. Postowski zarządził poszukiwanie
Samsonowa, które nie przyniosło jednakŜe rezultatu. Jako
najstarszy stopniem zarządził zatem dalszy odwrót.
Oficerowie przeszli przed świtem przez niemiecko-rosyjską
granicę. Zwłoki Samsonowa zostały wkrótce odnalezione i
pochowane w samotnej mogile przez leśnika. Nie rozpoznał
on przy tym kogo przyszło mu grzebać. Na pamiątkę
zabrał poległemu medalion z podobizną kobiety. Trzeba jednak
przyznać, Ŝe w obliczu druzgocącej klęski, do której walnie się
przyczynił, znalazł wyjście ratujące przynajmniej jego honor10. W
dniu 29 sierpnia śyliński nie miał Ŝadnych bezpośrednich
meldunków o połoŜeniu 2. Armii. O jej okrąŜeniu przez Niemców
świadczył fakt, Ŝe ci ostatni zajęli pograniczne Janowo. Na
wieść o tym w nocy z 29 na 30 sierpnia śyliński wydał
Rennenkampfowi kolejny rozkaz ponaglający go, by przybył z
pomocą 2 Armii: „Generał Samsonow w dniu 28 sierpnia z XIII,
XV i częścią XXIII Korpusu toczył cięŜkie walki w okolicy
Olsztynek—Nidzica. Nie wiadomo, gdzie te oddziały znajdowały
się wieczorem 29 sierpnia. I Korpus jest w rejonie Mławy, VI
Szczytna, części XXIII w Przasnyszu, a niewielki oddział w
Chorzelach. 29 sierpnia około 15.00 nieprzyjacielska
kawaleria

10
E v a n s, op. cit.,s. 153—154.; Golovin. op. cit.. s. 312—313; Gourko, op. cit., s. 66—67. Z
kolei polski historyk Tadeusz Maria Gelewski, wysunął tezę. Ŝe Samsonow został porzucony przez
swoich współpracowników (jako osoba chora i ocięŜała był zawadą w ucieczce) i w samotności
umarł na atak serca. Większość historyków skłania się jednak do wersji jego samobójstwa. Patrz:
Tadeusz Maria G e l e w s k i , Kulisy mierci gen. Samsonowa — czy rzeczywicie
samobójstwo?, (w:) „Wojskowy Przegląd Historyczny", R. 1997, z. 1-2. s. 148-165.
139

zajęła Janowo i Jagarzewo, przerywając tym połączenie generała


Samsonowa z Chorzelami. Dowództwo frontu poleciło, aby I, VI i
części XXIII Korpusu natarły na linię Nidzica—Wielbark, aby
pomóc generałowi Samsonowi i ubezpieczać jego tyły i flankę.
Generał Rennenkampf ma wysłać w rejon Olsztyna i Pasymia
kawaleryjski oddział rozpoznawczy w celu wyjaśnienia połoŜenia i
pomocy generałowi Samsonowowi"11. Równocześnie wydano roz-
kazy dowódcom wspomnianych wyŜej korpusów 2. Armii.
Dostrzegając ewidentną nieudolność Błagowieszczeńskiego
zagroŜono mu otwarcie sądem wojennym, gdyby po raz kolejny
wykazał się niezdecydowaniem.

11
Weltkrieg..., op. cit.. Bd. 2. s. 235-236.
WALKI 30 SIERPNIA

Nocą z 29 na 30 sierpnia do kwatery 8. Armii w Ostródzie


napływały dalsze uspokajające informacje na temat pasywnego
zachowania Armii Wileńskiej. Wynikało z nich, Ŝe gros jej sił
wciąŜ stało naprzeciw Królewca, a znajdujący się na południowej
flance IV Korpus zamiast iść w kierunku południowo-zachodnim,
kierował się na zachód na Domnau. 1 Przed świtem przejęto
kolejny rozkaz wysłany ze sztabu Armii Wileńskiej drogą radiową,
nakazujący znajdującemu się najdalej na południe w rejonie Reszla
i Bisztynka II Korpusowi zniszczenie na obszarach leŜących na
zachód od linii Królewiec—Kętrzyn sieci kolejowych i telegraficz-
nych. Oznaczało to, Ŝe 1. Armia nie zamierzała wcale przyjść
Samsonowowi z pomocą, ale skręcała na północ w celu zamknięcia
Królewca. Na południe wysłano jedynie kawalerię, która nie
stanowiła powaŜnego zagroŜenia dla dokończenia operacji przeciw
Armii Warszawskiej. Informacje o ogniskach biwakowych
płonących w nocy we wskazanych miejscach w powyŜszym
rozkazie, potwierdziły samoloty z twierdzy królewieckiej.
Utwierdziło to Hindenburga i Ludendorffa w przekonaniu, Ŝe
bitwa została wygrana. JuŜ o godz. 9.00 30 sierpnia wysłali
meldunek do naczelnego dowództwa, w którym czytamy: „Pełny
sukces 8. Armii. Generał dowodzący XV Korpusem wzięty do
niewoli. Krąg pościgu zacieśnia się coraz bardziej. JuŜ
141

teraz dużo jeńców, lecz liczymy na większą ich liczbę" 1. Rzeczywiście


kocioł zamknął się ostatecznie w nocy z 29 na 30 sierpnia, gdy do
Wielbarka dotarły idące z północy jednostki XVII Korpusu, zastając
tam grupę Schemttaua. Siły blokujące rozciągnięte były na znacznej
przestrzeni np. bez mała czterdziestokilometrowy odcinek Nidzica—
Wielbark obsadziło zaledwie 29 batalionów.
Przez całą poprzednią noc i od świtu 30 sierpnia na niemieckie
tyraliery napierały masy Rosjan, rozpaczliwie usiłujących przebić się
na wschód lub południe. O świcie I. batalion 21. pułku piechoty
wspierany przez 4 karabiny maszynowe zatrzymał ogniem rosyjski
odwrót przez Chwali bogi, biorąc przy tym tysiąc jeńców i dwa działa.
Po zablokowaniu tej drogi Rosjanie zaczęli kierować się na południe,
natykając się wkrótce na obsadzoną przez Niemców drogę Nidzica—
Wielbark. TuŜ przed godz. 6.00 na północ od Muszaków rozgorzały
zacięte walki z uŜyciem artylerii. Piętnaście kilometrów dalej na
wschód przy wsi Ruskowo (Reuschwerder), po prowadzonych niezbyt
intensywnie próbach przedarcia się w nocy rankiem 30 sierpnia przed
III. batalionem z 43. (wschodniopruskiego) pułku piechoty
skapitulowało 17 tys. Ŝołnierzy, w tym Klujew i 8 innych generałów.
Zdobyto przy tym 30 dział. W tej samej okolicy poddał się Martos. III
batalion z 21. pułku piechoty z XVII Korpusu pod wsią Piec
(Malagosten) wziął do niewoli tysiąc jeńców, w tym generała.
Po południu napierająca od południowego zachodu 1. DP weszła do
lasów. Jako pierwsza szła brygada 1. brygada gen. Trothy (4 bataliony,
4 baterie), za nią 3. brygada gen. Mengelbiera. Rosjanie, poza
sporadyczną wymianą ognia, nie stawiali powaŜniejszego oporu,
poddając się gremialnie do niewoli. Gdy około godz. 17.00 Niemcy
zatrzymali się na polanie na odpoczynek i zaczęli przygotowywać
posiłki,

1
Weltkrieg..., op. cit.. Bd. 2. s. 220.
142

zostali znienacka ostrzelani przez Rosjan. Wywiązała się krótka,


ale bardzo zacięta walka. W lesistym, mało przejrzystym terenie,
wśród tumanów kurzu, Niemcy zaczęli się wzajemnie
ostrzeliwać. Poległ przy tym Trotha (wiodąc, na czele pocztu
sztandarowego, swych Ŝołnierzy do kontrataku) i dwóch
dowódców batalionów. Dowodzenie przejął, sam zresztą ranny,
dowódca 41. pułku piechoty płk Schónfeld. W powstałym
zamieszaniu części rosyjskich jeńców udało się zbiec. Lecz nie na
długo, gdyŜ wpadli w ręce innych oddziałów niemieckich. Sama
3. brygada piechoty do niewoli wzięła w tym boju 2500 jeńców.
Po tym incydencie Hindenburg nakazał oznaczenie wysuniętych
pozycji swych wojsk jasnymi ubraniami i przywiązywanie do
plecaków i mundurów kawałków białego płótna, aby uniknąć w
przyszłości omyłkowego ostrzału. Gdy pod wieczór dowódca 70.
brygady piechoty gen. Schmidt von Knobelsdorf rozkazał
uderzenie na znajdujących się w rejonie wsi Sadek (Saddek)
Rosjan, 21. (pomorski) pułk piechoty wziął do niewoli 12 400
Rosjan, w tym 3 generałów. Wśród zdobytych materiałów
wojennych znalazło się 69 dział. Pod Wielbarkiem przed grupą
Schmettaua broń złoŜyło kolejne 11 tys. Rosjan. W ręce
Niemców wpadło tam teŜ 41 dział. W nocy z 30 na 31 sierpnia w
lasach pozostały tylko niewielkie grupki Rosjan, które pod osłoną
nocy i mgły z róŜnym skutkiem próbowały przedzierać się na
południe i południowy wschód2.
Przez cały dzień dogorywającej Armii Warszawskiej
usiłowały przyjść z odsieczą korpusy I i VI. Gdy rankiem
Francois poszedł na rynek w Nidzicy, aby przyjrzeć się
zdobycznym działom, niemal tuŜ u jego stóp spadł zrzucony
przez lotnika podporucznika Körnera meldunek o nadciąganiu
pod miasto od południa długiej na 36 km (sic!) rosyjskiej
kolumny, złoŜonej ze wszystkich rodzajów broni.

2
S c h o w a l t e r , op. cit., s. 316-318.
143

Jej początek o godz. 9.10 znajdował się zaledwie 6 km na


południe od miasta. Musiał to być co najmniej cały korpus.
Pojawienie się tak blisko i w takiej liczbie przeciwnika stanowiło
powaŜne zagroŜenie. Niemiecki I Korpus rozciągał się bowiem na
znacznej przestrzeni oraz stał frontem na północ i na wschód,
ryglując odwrót wojsk rosyjskich z centrum. Odsiecz nie mogła
juŜ zmienić losu bitwy, lecz mogła zmniejszyć efekt zwycięstwa.
Niemcy byli bowiem zmęczeni długą bitwą, a do tego, oprócz
trzymania blokady musieli pilnować tysięcy jeńców. W takiej
sytuacji, korzystając z zamieszania i konieczności przegrupowania
oddziałów niemieckich, część z nich, podobnie jak i Ŝołnierzy
będących wciąŜ w kotle, mogło zbiec.
Dosłownie kilka minut później do Francoisa przyjechał
samochodem inny lotnik, który przed złoŜeniem meldunku
postanowił jednak wylądować. Potwierdził on rewelacje swego
kolegi. Francois zachował zimną krew. Postanowił, nie po raz
pierwszy w tej kampanii, zagrać va banque i jednocześnie stawić
czoła odsieczy i utrzymać okrąŜenie. Do walk o miasto rzucił
jedynie siły 2. DP, które przez Grzegórzki (Gregersdorf) miał
zwrócić się przeciw nowemu przeciwnikowi. Nieliczne siły stojące
na południe od Nidzicy miały tam pozostać, wiąŜąc nieprzyjaciela
i zmuszając go do rozwinięcia się z kolumn marszowych w ty-
raliery. Dowódca 5. brygady landwehry, stacjonującej w rejonie
Działdowa, sam miał podjąć decyzję czy kontynuować marsz na
Mławę, uderzać tym na tyły nadchodzących Rosjan, czy teŜ
skierować się bezpośrednio na nich czy uderzyć na ich flankę pod
Kanigowem (Kandien). Natomiast cała 1. DP miała stać frontem
na północ. Z powodu braku czasu rozkazy wydano ustnie, a
przekazać je mieli oficerowie łącznikowi wysłani samochodami.
Przydały się do tego samochody, jakie jeszcze na początku
kampanii skonfiskował Francois. Było to łącznie 31 niemieckich i
francuskich pojazdów, przeznaczonych dla armii
144

rosyjskiej, z czego trzy dla samego wielkiego Księcia Mikołaja


Mikolajewicza. W chwili wybuchu wojny stały one gotowe do
odprawy celnej w pociągu na granicznej stacji kolejowej w
Ejdkunach3. Zaraz po wydaniu rozkazów Francois połączył się
telefonicznie z dowództwem armii informując o zagroŜeniu i prosząc
o wsparcie. Rozmowa została jednak przerwana przez eksplozje
pierwszych rosyjskich pocisków, jakie znów zaczęły spadać na
Nidzicę. Francois natychmiast wyjechał do wsi Módłki, skąd dowo-
dzić miał całą operacją. Z Nidzicy pośpieszenie ewakuowano jeńców
i zdobycz wojenną.
Nie były to jedynie niepokojące informacje, jakie tego dnia przed
południem napłynęły do kwatery dowództwa 8. Armii. Wkrótce
zameldowano bowiem o marszu silnych oddziałów rosyjskiej
kawalerii na Lidzbark, na południe od którego rozbić miała
landwehrę i zdobyć 11 dział. Dalej na zachód kozacy mieli przeciąć
linię kolejową do Brodnicy. Nie dość tego, wkrótce doniesiono o
marszu na Szczytno dywizji piechoty i kawalerii. ZwaŜywszy na porę
nadania meldunku, Rosjanie mogli juŜ być w samym Szczytnie.
Hindenburg ocenił, Ŝe zagroŜenie od południa jest jednak większe niŜ
ze wschodu. Po ewentualnym zdobyciu Nidzicy Rosjanie mogliby
uderzyć w kierunku na Napiwody i Jedwabno, co umoŜliwiłoby
choćby częściową reorganizację sił w kotle i zmniejszyłoby rozmiar
niemieckiego sukcesu. W takiej sytuacji o godz. 12.00 porzucono
przygotowania przeciw Armii Wileńskiej i większość dostępnych
rezerw (mianowicie 41. DP, 3. DP rezerwową, dywizję Goltza i
jednostki forteczne) postanowiono skierować na południe na pomoc
Francoisowi. Łącznie przeciw nowemu przeciwnikowi rzucono
cztery i pół dywizji, co dawało nadzieję nie tylko na odparcie Rosjan,
ale przy odrobinie szczęścia na ich okrąŜenie i zniszczenie.
Dowództwo armii zastrzegło,

3
Joachim K u r e n b e r g , Russlands Weg nach Tannenberg, Berlin 1934, s. 60;
F r a n c o i s, Tannenberg..., op. cit., s. 59.
145

Ŝe gdyby uŜycie wszystkich powyŜszych jednostek nie okazało się


konieczne, to naleŜało je pozostawić moŜliwie daleko na północ od
Nidzicy. PoniewaŜ do momentu wydania rozkazu nie odzyskano
łączności telefonicznej z Francoisem. meldunek o posiłkach
przesłano mu drogą lotniczą. Wsparcie mogło jednak nadejść
dopiero następnego dnia, więc do tego czasu Francois musiał radzić
sobie sam. Dla wsparcia Mackensena Hindenburg przeznaczył
natomiast 37. DP, której polecono marsz na Pasym. Jednak Staabs,
powołując się na zmęczenie swych Ŝołnierzy, poprosił o przesunięcie
terminu wykonania rozkazu na ranek 31 sierpnia. Spotkało się to ze
zrozumieniem ze strony Hindenburga.
Pierwszy impet rosyjski przyjęły na siebie stojące na południe
od Nidzicy dwa bataliony i dwie baterie (z 41. i 45. pułków
piechoty oraz 16. i 37. pułku artylerii), dowodzone przez mjr
Schlimma. Naprzeciw nim od strony Mławy nadciągał cały
I Korpus, wzmocniony 3. DP gwardii pod dowództwem
gen. Sireliusa. Rosjanie szli jednak bardzo powoli. Nie zdając
sobie sprawy z tego, jak słabe siły znajdowały się naprzeciw nim,
do walki rozwinęli całą dywizję wraz z artylerią. Do bardziej
zdecydowanego działania przystąpili dopiero około godz. 17.00.
W tym czasie na wzgórzach rozciągających się na wschód
i południowy wschód od pozycji Schlimma pozycje
zajmowała dywizja Falka. Jako jedne z pierwszych
przybyły jednostki artylerii. Po bezzwłocznym rozstawieniu
udzieliły one obrońcom Nidzicy wsparcia ogniowego.
Łącznie w tym rejonie zgromadzono 7 batalionów i aŜ
20 baterii, z czego 8 cięŜkich (inne relacje wymieniają 6
batalionów i 16 baterii, w tym 7 cięŜkich). Natomiast do
wieczora 5. brygada landwehry dotarła do Kozłowa.
Sforsowanie Działdówki miało nastąpić dopiero nazajutrz.
Pod wieczór Ja akcji włączyły się tylko przydzielone do niej
cztery baterie haubic. Około godz. 19.00 Rosjanom udało
zepchnąć grupę
146

Schlimma. PoniewaŜ była ona zagroŜona okrąŜeniem i zaczęło


brakować jej amunicji, za zgodą Francoisa, wycofała się na północ
od Nidzicy. Jej długotrwała obrona zaŜegnała niebezpieczeństwo
odblokowania centralnych korpusów 2. Armii. Po zmroku do
niebronionego i płonącego miasta wkroczyły jednostki 3. DP
gwardii. Walki wygasły tam ostatecznie około godz. 21;00.
Francois był zadowolony z ponownego zajęcia Nidzicy przez
Rosjan. Ułatwiało to jego plan zaatakowania obu skrzydeł
rosyjskiego I Korpusu, jego okrąŜenia i pobicia.
Do zmroku landwehra Goltza dotarła do Michałkowa
(Michalken), a jednostki forteczne Ungera do Frąknowa. 41. DP
pozostawała nieco w za nimi w rejonie wsi Bolejny (Bolleinen).
Natomiast 3. DP rezerwowa otrzymała rozkaz tak późno, Ŝe
Morgen podjął decyzję, aby wyruszyć dopiero o świcie 31 sierpnia.
Rozkazem Hindenburga z godz. 19.00 powyŜsze formacje zostały
operacyjnie podporządkowane Francoisowi. W przypadku nie
nawiązania z nim bezpośredniej łączności, 31 sierpnia o godz. 5.00
rano uderzyć miały bezpośrednio na Nidzicę 4.
30 sierpnia widownią walk były takŜe okolice Szczytna. Załogę
miasta od wieczora poprzedniego dnia stanowiło zaledwie sześć
kompanii ze 176. pułku piechoty, które nie posiadały ani
karabinów maszynowych, ani artylerii. Tego dnia Mackensen
planował skierować całość swych sił przeciw okrąŜonej 2. Armii,
nie spodziewając się prób deblokady ze strony VI Korpusu. Do
Szczytna postanowił wysłać batalion z 5. pułku grenadierów,
„kompanię 59" oraz baterię artylerii. W większości nie zdąŜyli oni
jednak osiągnąć celu przed rozpoczęciem bitwy. JuŜ o godz. 5.30
na Szczytno spadły pierwsze rosyjskie pociski artyleryjskie. Jego
obrońcy musieli stawić czoła całej, okrąŜającej miasto od wschodu
i północy, rosyjskiej dywizji piechoty. Ludność,

4
Weltkrieg..., op. cit., s. 310-313; S c h o w a l t e r , op. cit.. s. 310-313.
147

juŜ raz w trakcie tej kampanii okupowanego przez Rosjan miasta,


wpadła w przeraŜenie. Według naocznego świadka: ..Na dworzec
ciągnęły tłumy z ogromnymi bagaŜami. Działy się dantejskie
sceny przy przepełnionych ludźmi pociągach". Na północ od
Szczytna w Dźwierzutach starły się natomiast brygada z
niemieckiej 1. dywizji kawalerii z rosyjską 4. dywizją kawalerii.
Do południa sytuacja pod Szczytnem została opanowana. Od
Wielbarka nadciągnęły dwa szwadrony z 10. pułku strzelców
konnych z baterią artylerii z I Korpusu oraz grupa bojowa z 36.
DP, składająca się ze szwadronu kawalerii, kompanii karabinów
maszynowych, baterii haubic i jadącego na zdobycznych koniach
kozackich plutonu grenadierów. Od wschodu natomiast
nadciągnęły dwa bataliony, jeszcze nocą skierowane do Szczytna
przez Mackensena. O zagroŜeniu ze strony VI Korpusu ten ostatni
dowiedział się dopiero o godz. 11.20 z meldunku dowództwa
armii. Zgodnie z nim na Szczytno podąŜała długa kolumna
nieprzyjacielska, złoŜona ze wszystkich rodzajów broni, która do
tej pory prawdopodobnie dotarła juŜ do samego miasta. Na wieść o
tym zagroŜeniu dowódca XVII Korpusu rozkazał swej północnej
36. DP zmienić front na wschodni i przygotować się do uderzenia
na Szczytno w dniu następnym. 35. DP miała wciąŜ utrzymywać
okrąŜenie i stać frontem na zachód 5.
Bój o Szczytno rozstrzygnął się jednak bez pomocy 36. DP,
bowiem juŜ około południa 30 sierpnia Rosjanie zaniechali
natarcia i rozpoczęli odwrót na południowy wschód. Było to
wynikiem nowego rozkazu dowódcy frontu północno-
zachodniego. Około godz. 11.00 śyliński porzucił nadzieję
przyjścia z pomocą Samsonowowi i odwołał siły przeznaczone do
przedarcia się do kotła. VI Korpus miął wycofywać się przez
Wielbark na Myszyniec, zbierając po

5
S c h o w a l t e r , op. cit., s. 316-317; Weltkńeg..., op. cit.. Bd. s. 226—227;
M a c k e n s e n . op. cit., s. 57—58; Grosse, op. cit.. s. 48-49
148

drodze resztki centralnych korpusów. I Korpus miał powrócić do


Mławy. Przebywające w okolicy Chorzeli resztki XV i XIII
Korpusu (głównie tabory i ich osłona) miały wycofać się na
Przasnysz. W dowództwie frontu zapanowała konsternacja i
atmosfera rozkładu. śyliński wysyłał do Stawki „po wskazówki"
gen. Lentjewa. Była to rozpaczliwa próba wyjścia z sytuacji i
znalezienia alibi poprzez zrzucenie części odpowiedzialności na
naczelne dowództwo, które o przebiegu działań na froncie
wiedziało wszak nieporównanie mniej niŜ dowódca frontu
północno-zachodniego.
U Rosjan wciąŜ fatalnie działała łączność. Rozkaz odwrotu dla
I Korpusu dotarł do Sireliusa dopiero 31 sierpnia wieczorem, a
więc ponad 24 godziny po jego wydaniu. Podobnie nie było jak
powiadomić wysuniętych formacji kawalerii z Armii Wileńskiej o
poniechaniu, bezcelowego juŜ marszu. Pod Ornetą chan
Nachiczewański 30 i 31 sierpnia bezskutecznie usiłował
przełamać opór landsturmu. W tych bezsensownych walkach
poległ dowódca 3. dywizji kawalerii gen. Belgrad. Do Olsztyna z
kolei od północnego wschodu szybko zbliŜyła się 1. dywizja
kawalerii gen. Gurko.
Mimo wygranej bitwy, noc z 30 na 31 sierpnia dla części
niemieckich dowódców wciąŜ była nerwowa. Francois spał w
szkole w Módłce z odbezpieczoną bronią w ręku, gdyŜ we wsi
całą noc trwała wymiana ognia z rosyjskimi maruderami. Nocny
odpoczynek dowódcy I Korpusu zakłócił pies i kot, wpadając
przez rozbite okno do izby w poszukiwaniu schronienia przed
palbą. Nad ranem przed drzwiami szkoły Francois znalazł ciała
czterech poległych Rosjan, w tym oficera 6.

6
F r a n c o i s , Tannenberg..., op. cit., s. 60—61.
WALKI 31 SIERPNIA

Na rano 31 sierpnia Francois planował przeprowadzić natarcie


na Nidzicę. Jeszcze w nocy udało mu się nawiązać łączność z
wysłanymi mu przez Hindenburga posiłkami, np. o godz. 2.30 w
nocy z 30 na 31 sierpnia otrzymał meldunek od Ungera o tym, Ŝe
ten szedł mu na pomoc na czele 10 batalionów piechoty, 6
szwadronów i 10 baterii, w tym dwóch cięŜkich. Rozpoczęcie
koncentrycznego uderzenia na Nidzicę Francois wyznaczył na
godz. 6.00. Od zachodu nacierać miała 5. brygada landwehry, od
północy dywizja Goltza i 41. DP, od północnego wschodu 3. DP
rezerwowa i 2. DP. Francois liczył, Ŝe w ten sposób uda mu się
okrąŜyć i zniszczyć takŜe I Korpus Armii Warszawskiej.
PowyŜszy rozkaz nie dotarł jednak do 41. DP. Tak więc,
zgodnie z rozkazem dowództwa armii, ta uderzyła na Nidzicę juŜ
o godz. 5.00 rano. Nie napotkała przy tym Ŝadnego oporu. W
samym mieście nie zastano Rosjan, którzy juŜ w nocy rozpoczęli
odwrót na południe. 41. DP wstrzymała natarcie na leŜącym na
południe od miasta wzgórzu 209. Wkrótce koncentryczny atak
rozpoczęły pozostałe niemieckie jednostki. Oddziały forteczne o
godz. 9.45 bez walki zajęły Piątki (Piontken) i tylko dalej na
południe w Kanigowie natknęły się na słaby opór wycofującego
się nieprzyjaciela. Z powodu zabagnionego i rozlanego koryta
Działdówki, landwehra nie mogła przedostać
150

się na jej drugi brzeg i ograniczyła się do obłoŜenia oddalonej od


niej o 6 km szosy do Mławy ogniem cięŜkiej artylerii.
Wprowadziło to zamęt wśród spieszących na południe Rosjan1.
Ostatecznie natarcie 2. DP przekształciło odwrót Rosjan w
bezładną ucieczkę. W kontakt bojowy z nieprzyjacielem nie
weszły natomiast jednostki Goltza. Zgodnie z zaleceniami
Hindenburga, poniewaŜ nie było potrzeby jej uŜycia przeciwko
uchodzącemu juŜ nieprzyjacielowi, pozostawiono je jeszcze około
południa na północ od Nidzicy 2.
Tego dnia rano skapitulowały ostatnie formacje centralnych
korpusów 2. Armii. NaleŜy tu zaznaczyć, Ŝe niŜsi stopniem
oficerowie potrafili utrzymać dyscyplinę w podległych im
oddziałach i na własną rękę usiłowali przebijać się na południe.
Zdarzało się, Ŝe desperacko bez Ŝadnego wsparcia artyleryjskiego
atakowano na bagnety, na stanowiska niemieckich karabinów
maszynowych, a na czele tych grup szli prawosławni kapelani z
krzyŜami w ręku. W kilku miejscach niewielkim grupom
rosyjskim udało się przedrzeć. Na polanie pod Muszakami
okopała się bateria rosyjskich haubic. Jej obsługa, wraz z grupą
zebranej wokół niej piechoty, walczyła do ostatniego. Poległ
m.in. dowódca rosyjskiego 24. pułku piechoty. W szturmie na
baterię śmierć poniosło wielu Ŝołnierzy z 12. kompanii 3. pułku
grenadierów, w tym jej dowódca kpt. Schöne. Na północ od
Puchałowa przed Ŝołnierzami 1. i 36. DP około godz. 11.00
skapitulowało ponad 30 tys. Ŝołnierzy. Ci, którym udało się
przedostać przez kordon i przejść na wschód kolejne 15 km, pod
Wielbarkiem napotkali posterunki grupy Schmettaua. Przed
nią broń złoŜyło

1
Część autorów np. Francois twierdzi, Ŝe landwehrze udało się jednak
sforsować około godz. 9.45 Działdówkę i ruszyć w pościg za Rosjanami.
biorąc przy tym jeńców. Patrz: F r a n c o i s , Marneschalacht..., op. cit.. s. 236.
2
Zawadzki, op. cit., s. 226—231; Francois, Marneschlacht....
op. cit., s. 232—240.
151

ponad 11 tys. Rosjan. Warunki kapitulacji negocjował tam


prawosławny kapelan. Tak więc 31 sierpnia Niemcy nie
dopuścili do przerwania okrąŜenia, równocześnie zaciskając
jego pierścień, wyłapując reszki rozbitych, zdezor-
ganizowanych, wycieńczonych i pozbawionych amunicji
oddziałów 2. Armii 3.
We wczesnych godzinach popołudniowych (godz. 12.00 —
15.00) doszło do walk na północnym odcinku frontu. Na
umocnione pozycje 6. brygady landwehry rozciągające się na
północ od Olsztyna natarł z kierunku Barczewa silny zagon
rosyjskiej 1. dywizji kawalerii w sile trzech pułków i dwóch
baterii. Niemcom przyszła wkrótce w sukurs 36. DP. Nie mając
szans na przełamanie tych stanowisk ani wsparcia innych
jednostek, Rosjanie zawrócili na północ, stosując taktykę
spalonej ziemi. Na jej odwrót wpłynęły takŜe braki w
zaopatrzeniu m.in. konie były skrajnie wyczerpane, głodne i
nienapojone. Zresztą działanie to było o co najmniej trzy dni
spóźnione. Podobnie na północ od Reszla i Sępopola cofała się
rosyjska piechota. Drogę odwrotu znaczyły zniszczone mosty i
instalacje kolejowe 4.

Wieczorem 31 sierpnia Ludendorff przemierzył pole bitwy aŜ


po Waplewo i Nidzicę. Poza przegrupowaniem wojsk i
zapewnieniem im koniecznego odpoczynku, naleŜało
pochować poległych i padłe konie, zebrać porzucony sprzęt i
pojazdy, oraz wyłapać biegające po lasach i łąkach stada koni.
Pod wieczór, wraz z Hindenburgiem, wziął udział w
dziękczynnym naboŜeństwie w olsztyńskim kościele
protestanckim. Jak wspominał w swych pamiętnikach
późniejszy prezydent Rzeszy: „W naszej nowej kwaterze
głównej w Olsztynie wszedłem do kościoła, połoŜonego
3
F r a n c o i s , Tannenberg..., op. cit., s. 64—65.
4
Z a w a d z k i , op. cit., t. 2, s. 231-234; Weltkrieg..,, op. cit., Bd. 2, s. 227—228. Z kolei
w swych wspomnieniach dowódca dywizji pisze, Ŝe rajd ten miał miejsce dzień wcześniej tj. 30
sierpnia. Patrz: Gourko, op. cit.t s. 51-60.
152

w pobliŜu starego zamku Zakonu KrzyŜackiego. Właśnie trwało


tam naboŜeństwo. Gdy duchowny wypowiedział swoje ostatnie
słowa wszyscy obecni, tak młodzi Ŝołnierze, jak i starzy
landsturmiści, padli na kolana pod przemoŜnym wraŜeniem, tego
co przeŜyli. Było to godne zakończenie ich heroicznych
wyczynów"5. Z kolei na biwakach Ŝołnierze śpiewali chorał spod
Leuthen — protestancką pieśń religijną, upamiętniającą
zwycięstwo Fryderyka II podczas wojny siedmioletniej.
Wieczorem 31 sierpnia dowódca 8. Armii zameldował swemu
suwerenowi: „Wasza Wysokość melduję uniŜenie, Ŝe w dniu
wczorajszym zamknięto pierścień wokół największej części
rosyjskiej armii. XIII, XV i XXIII zostały zniszczone. Do tej pory
wzięto ponad 60 tysięcy jeńców. Są między nimi dowódcy XIII i
XV Korpusu. Działa jeszcze tkwią po lasach i muszą zostać
zebrane. Nie da się jeszcze szczegółowo określić zdobyczy
wojennej, ale jest ona nadzwyczaj wielka. Nie objęte okrąŜeniem
korpusy I i VI doznały równieŜ cięŜkich strat i wycofują się w
nieładzie przez Mławę i Myszyniec"6. Było to zgodne z prawdą.
Tego dnia śyliński zrozumiał w końcu ogrom klęski i polecił
resztkom Armii Warszawskiej dalszy odwrót, tym razem na
umocnioną linię Narwi. PoraŜkę Samsonowa potwierdziły
nadesłane tego dnia do dowództwa frontu telegramy oficerów
sztabu 2. Armii gen. Postowskiego i płk. Liebiediewa. Bitwa
dobiegła końca.
Klęska Rosjan była kompletna — 2. Armia przestała istnieć.
Zginęło, zaginęło lub zostało rannych 30—40 tys. jej Ŝołnierzy.
Niemcy wzięli do niewoli około 90—120 tys. jeńców, w tym
dowódców dwóch korpusów: generałów Klujewa i Martosa. Poza
nimi do niemieckiej niewoli trafiło jeszcze 11 innych rosyjskich
generałów. Większość jeńców, bo około 60 tys. skapitulowało
przed Ŝołnierzami I Korpusu. Obozy jenieckie i parki
zdobycznego sprzętu
5
H i n d e n b u r g , op. cit.. s. 91.
6
TamŜe, s. 90-91.; Welikrieg.,.. op. cit., Bd. 2. s. 230.
153

zorganizowano m.in. pod Muszakami, Puchałowem i Rus-


kowem. W Pasymiu na transport kolejowy oczekiwało 25 tys.
Rosjan. Jeńców traktowano poprawnie, a Klujewa i Martosa
wręcz z galanterią. Były dowódca XV Korpusu najpierw został
odwieziony do wsi Módłki, gdzie kwaterował Francois, a
potem do Ostródy. Tam wizytę złoŜył mu Hindenburg. Wyraził
ubolewanie, Ŝe do spotkania doszło w takich smutnych
okolicznościach i starał się uspokoić jeńca. Obiecał zwrócić mu
szablę, jaką ten otrzymał od cara za udział w wojnie z Japonią.
Według relacji Hindenburga podczas rozmowy Martos nie
wytrzymał i wybuchnął płaczem. Ludendorff z kolei nie
pofatygował się do pokonanego przeciwnika7. Z kolei
Mackensen z pełnymi honorami wojskowymi przyjął w ratuszu
w Pasymiu 300 zgromadzonych tam rosyjskich oficerów,
zdając sobie sprawę, jak cięŜkie i upokarzające doświadczenie
stało się ich udziałem. Szeregowców i podoficerów takŜe
traktowano na tyle dobrze, na ile pozwalały warunki.
Grupowano ich po 5 tys. osób, pilnowanych przez zaledwie
kompanię Ŝołnierzy. Niemcy częstowali ich nawet papierosami
i czekoladą. Część odmawiała zjedzenia tej ostatniej, bojąc się,
Ŝe to trucizna8. Niestety takiej masie jeńców nie moŜna było w
Ŝaden sposób od razu zapewnić kwater i wyŜywienia. Przez
kilka następnych dni przyszło im zatem wciąŜ głodować i
nocować pod gołym niebem. Do ich transportu w głąb Niemiec
przez tydzień uŜywano 60 składów kolejowych. Jak policzył to
jeden z uczestników wydarzeń, gdyby rosyjskich jeńców zebrać
w jedną kolumnę, to miałaby ona 150 km długości i jej
przemarsz w jednym miejscu trzeba by oglądać przez ponad 34
i pół godziny! Znany ze swego porywczego charakteru i,
oględnie mówiąc, oryginalnych idei Wilhelm II zaproponował,
aby rosyjskich jeńców wywieźć na jedną z wysp na
Bałtyku i tam
7
E v a n s , op. cit., s. 154; Hindenburg, op. cit., s. 89.
8
S c h o w a l t e r , op. cit., s. 300.
154

zagłodzić! Generalicja wyperswadowała mu ten absurdalny i


barbarzyński pomysł, argumentując, iŜ jest to sprzeczne z
prawami wojny 9.
Zdobyto teŜ 300-350 z 500 dział 2. Armii oraz olbrzymią
liczbę wozów i koni. Zdobyczny sprzęt posłuŜył do doposaŜenia
oddziałów rezerwowych i landwehry. Źródła rosyjskie podają
nieco niŜsze liczby — 60 tys. jeńców i 180—190 straconych
dział. Dane te jednak budzą powaŜne wątpliwości i wydają się
zaniŜone. Ze spójnych jednostek z okrąŜenia wydostała się tylko
brygada z 6. dywizji kawalerii przez gen. Stempla, przebijając się
na zachód od Wielbarka oraz większość z 31. pułku piechoty
dowodzonego przez płk Suchaczewskiego. Tym udało się przejść
nocą na południe w rejonie Puchałowa. Łącznie z centralnych
korpusów na tyły przedarło się nieco ponad 2100 Ŝołnierzy 10.
Straty Niemców sięgały natomiast 13—20 tys. Ŝołnierzy.
Ludendorff w swej monografii poświęconej bitwie pisał o 5 tys.
poległych i 7 tys. rannych po stronie niemieckiej. Według niego
poległo równieŜ 50 tys. Rosjan, co wydaje się liczbą zawyŜoną.
NaleŜy tu podkreślić, Ŝe Niemcom nie powiódł się pierwotny
plan tzw. „Wielkich Kann" tj. okrąŜenia całości sił nieprzyjaciela,
gdyŜ skrzydłowe I i VI Korpus zostały odrzucone na bok, a nie
wepchnięte do kotła. Bitwa toczyła się na szerokim odcinku od
Lidzbarka na południu do Biskupiec na północy. Nie tworzyła
jednak jednolitego frontu, ale walki rozgorzały pomiędzy po-
szczególnymi izolowanymi grupami bojowymi. Przez cztery dni
dochodziło do całego szeregu odrębnych starć, które łącznie
ochrzczono mianem bitwy pod Tannenbergiem. Zdaniem
Hindenburga w sierpniu i wrześniu 1914 r. Rosjanie wprowadzili
do Prus Wschodnich łącznie 800 tys.

9
F r a n c o i s , Tannenberg..., op. cit., s. 68; E y a n s. op. cit., s. 155.
10
Glovin podaje nieco wyŜsze dane mianowicie 10 500 ludzi. Patrz: G 1 o v i n, op. cit.. s. 310.
155

ludzi i 1700 dział, podczas gdy Niemcy mieli do obrony


zaledwie 210 tys. Ŝołnierzy i 600 dział 11.
Po zwycięstwie Hindenburg wydał 1 września 1914 r.
następujący rozkaz dzienny: „Do Ŝołnierzy 8. Armii!
Wielodniowe walki na szerokich łanach pomiędzy Olsztynem a
Nidzicą zakończyły się. Osiągnęliście wyniszczające zwycięstwo
nad 5 korpusami armijnymi i 3 dywizjami kawalerii. Ponad 60
tysięcy jeńców, niezliczone działa i karabiny maszynowe, wiele
sztandarów i innego łupu wojennego znajduje się w naszych
rękach. Resztki Armii Narwiańskiej, które uszły okrąŜeniu
uchodzą na południe przez granicę. Rosyjska Armia Wileńska
cofa się spod Królewca. Ten olśniewający sukces, oprócz Bogu
naszemu Panu, zawdzięczamy Waszej ofiarności, Waszej
niedoścignionej wytrzymałości marszowej i Waszej wspaniałej
odwadze. Mam nadzieję, Ŝe będziecie mogli cieszyć się przez
kilka dni zasłuŜonym odpoczynkiem, by znów ruszyć do przodu
z nowymi siłami. Z Bogiem, za cesarza, króla i ojczyznę, dopóki
ostatni Rosjanin nie opuści naszej tak cięŜko doświadczonej
rodzimej prowincji i dopóki nasze opromienione zwycięstwami
sztandary nie zostaną zaniesione do kraju wroga. Niech Ŝyje jego
wysokość cesarz i król!"12. Z kolei w oficjalnym komunikacie
niemieckiego naczelnego dowództwa z 3 września tak opisywano
sukces 8. Armii: „Na wschodzie oddziały generała Hindenburga
zbierają dalsze owoce swego zwycięstwa. Liczba jeńców rośnie z
dnia na dzień i juŜ teraz wnosi 90 tysięcy ludzi. Jak wiele dział i
innych oznak zwycięstwa tkwi jeszcze w pruskich lasach i
bagnach, nie moŜna jeszcze określić. Prawdopodobnie nie
dwóch, ale trzech rosyjskich generałów zostało wziętych do
niewoli. Według rosyjskich
11
H i n d e n b u r g, op. cit.. s. 80, Weltkrieg.... op. cit., s. 238-244.

12
Der Vólkerkrieg. Eine Chronik der Ereignisse seit dem 1 Juli 1914, hrsy. T. H. Baer. Stuttgart
(b.d.w.), Bd. 2, s. 37.
156

informacji dowódca armii poległ"13. Na wieść o sukcesie


odetchnęła ludność zagroŜonych prowincji. W miastach i
miasteczkach Prus Wschodnich i Zachodnich bito w dzwony, a
ulice dekorowano flagami państwowymi. Na zwycięzców
spłynęły słowa podziękowania od samego cesarza oraz
odznaczenia. Hindenburg otrzymał KrzyŜ śelazny pierwszej,
zaś Ludendorff drugiej klasy.
Natomiast Stawka wydała bardzo lakoniczny i zwodniczy
komunikat o bitwie pod Tannenbergiem: „Na południu Prus
Wschodnich Niemcy wzmocnili swój cały front znacznymi
posiłkami i dysponując znaczną przewagą, zaatakowali nasze
dwa korpusy. Te poniosły cięŜkie straty od cięŜkiej artylerii,
którą Niemcy ściągnęli z sąsiednich, połoŜonych nad Wisłą
twierdz. W tych walkach poległ generał Samsonow. WciąŜ
znajdujemy się w kontakcie z nieprzyjacielem i nadsyłamy
kolejne wzmocnienia". Do końca wojny było jeszcze
rzeczywiście daleko.

13
Der Krieg..., op. cit., s. 69.
JESIENNA BITWA NAD JEZIORAMI MAZURSKIMI

Mimo odniesienia spektakularnego sukcesu 8. Armię czekały


wkrótce nowe wyzwania. Wpierw naleŜało dać jej Ŝołnierzom
kilka dni wytchnienia. Czas niezbędny był na uzupełnienie strat w
ludziach i zapasów materiałów wojennych, odtransportowanie
jeńców w głąb Rzeszy oraz przygotowanie do operacji przeciw
Armii Wileńskiej, która wciąŜ okupowała wschodnie połacie Prus
Wschodnich. To ostatnie zadanie nie zapowiadało się jako proste.
Po 31 sierpnia Rennenkampf wycofał się na obszary leŜące na
północ od wielkich jezior mazurskich. Prawe skrzydło oparł o
Zatokę Kurońską, lewe o jezioro Mamry oraz przystąpił do
intensywnych prac fortyfikacyjnych na linii rzek Dejma, Pregoła i
Omęt. Po klęsce pod Tannenbergiem szef sztabu 1. Armii gen.
Mileant i szef sztabu frontu gen. Oranowski namawiali
Rennenkampfa do wycofania na linię Insterburg—Gołdap.
Dowódca Armii Wileńskiej obstawał jednak przy zachowaniu
dotychczasowych pozycji. Jak argumentował, są one
przygotowane do obrony, a odwrót negatywnie wpłynąłby na
morale podległych mu wojsk. Te zaś były wypoczęte,
uzupełnione (od 10 dni nie miały powaŜnego kontaktu bojowego
z nieprzyjacielem) i wzmocnione dodatkowymi dywizjami
rezerwowymi, których liczbę Niemcy szacowali na co najmniej
trzy. Całość sił. jakimi dysponował Rennenkampf obliczano na 10
1/2 dywizji piechoty i 5 1/2 dywizji kawalerii. Składały
158

się one wówczas z korpusów II, III, IV, XX, 5. brygady


strzelców, 53., 56., 57. rezerwowych dywizji piechoty, 1., 2., 3.
dywizji kawalerii, 1. i 2. dywizji kawalerii gwardii i samodzielnej
brygady kawalerii.
Idąc od północy Armia Niemeńska zajmowała nastę-
pujące pozycje: XXVI Korpus rezerwowy (53. i 56. DP
rezerwowe) na Dejmie, III Korpus (25. i 27. DP) w rejonie
Allenburga, IV Korpus (30. i 40. DP) wraz z 57. DP
rezerwową i 5. brygadą strzelców w rejonie Gerdauen. II
Korpus stacjonował w rejonie Węgorzewa, z czego 26. DP na
zachód od miasta, a 43. DP, wzmocniona jednym pułkiem na
południowy wschód od niego. Na Orzysz wysłano 169. pułk
piechoty. Kolejne dywizje piechoty oraz kawalerii stały za
linią frontu w odwodzie. Kwaterę dowództwa armii
ulokowano w Insterburgu w tamtejszym hotelu „Dessauer Hoff”.
Mimo Ŝe hotel ten roił się od Rosjan, to w jego piwnicach przez
cały okres okupacji właściciel ukrywał dwóch niemieckich
Ŝołnierzy, którzy nie chcieli pójść do niewoli.
Poza tym w rejonie Suwałk, Augustowa i Osowca formowała
się nowa, 10. Armia (korpusy XXII, II kaukaski, III syberyjski
i I turkmeński). Przeznaczona dla niej 1. dywizja
kawalerii stacjonowała na południe od Gołdapi. Po
zakończeniu koncentracji i organizacji miała ona wejść w
połowie września w lukę między 1. i odtwarzaną 2. Armią.
Stawka planowała wówczas ponowne przejście do natarcia. Tak
więc, nie wliczając w to resztek Armii Warszawskiej, do
walk w Prusach Wschodnich Rosjanie na początku września
mogli wykorzystać około 20 dywizji piechoty. Stosunek sił nie
był jakoś szczególnie niekorzystny dla Niemców, gdyŜ z frontu
zachodniego do Prus Wschodnich przerzucono właśnie dwa
dodatkowe, świeŜe korpusy wraz z dywizją kawalerii. W
sumie Hindenburg dysponował 18 1/2 dywizjami piechoty (z
czego 9 liniowymi) oraz dwiema dywizjami kawalerii. Jednak
25% niemieckich sił stanowiła niedostosowana
159

w pełni do walk polowych, niedostatecznie wyposaŜona w


karabiny maszynowe i artylerię, landwehra. Po Tannenbergu
częściowo doposaŜono ją w sprzęt zdobyczny 1.
Rosjanie byli natomiast wypoczęci, wzmocnieni i okopani. W
takiej sytuacji trudno było pobić Rosjan frontalnym uderzeniem.
Próba ataku na północne skrzydło Rennenkampfa była mało
obiecująca. Po pierwsze nie moŜna było go obejść i naleŜało
przełamać na odcinku pomiędzy Pregołą a Zatoką Kurońską.
Jednak nawet po ewentualnym sukcesie wojska niemieckie
musiałyby przejść ponad 50 km wzdłuŜ płynącej tu ze wschodu na
zachód Pregoły, zanim moŜna by było wyjść Rosjanom stojącym
w centrum na flankę i głębokie tyły. Do tego czasu z pewnością
zdąŜyliby oni zagiąć swe skrzydło i odtworzyć pozycje obronne
lub wycofać się z Prus Wschodnich. Większe nadzieje na
powodzenie dawała operacja przeciw południowej flance Armii
Wileńskiej. Była ona bowiem nieco cofnięta na wschód i frontem
skierowana na południowy zachód. W przypadku jej przełamania
Niemcy wyszliby na bezpośrednie tyły i linie zaopatrzeniowe
korpusów centralnych, rolując te ostatnie i spychając na Niemen.
Przeprowadzenie takiego manewru utrudniały z kolei wielkie
jeziora mazurskie. Pozycjami wyjściowymi do uderzenia mogły
być zatem albo przesmyki między jeziorami w GiŜycku i
Mikołajkach (Nikolaiken), albo obszary leŜące na południe od
wielkich jezior w rejonie Pisza. Twierdza Boyen bowiem przez
cały czas bitwy pod Tannenbergiem znajdowała się w rękach
niemieckich. W kilka dni po jej zakończeniu ponownie zajęto
Mikołajki i Ruciane-Nida, przepędzając stamtąd rosyjskie
posterunki. Jednak realizacja takiego scenariusza niosła za sobą
powaŜne ryzyko, gdyŜ oddalała prawą flankę niemiecką od sił
głównych od jednego (w przypadku obejścia przez GiŜycko

1
Weltkrieg..., op. cit., Bd. 2, s. 268-273.
160

aŜ do trzech dni (w przypadku drogi przez Pisz) marszu od


centrum opierającego się o północną krawędź jeziora Mamry i
Węgorzewo. Istniało ryzyko, Ŝe gdyby Rennenkampf
zorientował się w niemieckich planach, to mógłby uderzyć na
osłabione niemieckie centrum, zaś siły oskrzydlające związać
wypadem resztek 2. Armii i nowych sił z linii ŁomŜa—
Osowiec—Grodno. Mimo tych zastrzeŜeń, Hindenburg wybrał
właśnie ten ostatni wariant. 2/3 sił 8. Armii miało związać Armię
Wileńską od czoła, podczas gdy jej lewą flankę zaatakować
miały dwa korpusy.
Po bitwie pod Tannenbergiem 8. Armia znajdowała się o
cztery dni marszu od pozycji rosyjskiej 1. Armii. Ze swej
kwatery w Olsztynie 3 września Hindenburg wydał rozkaz
wymarszu. Po dwóch dniach 8. Armia miała stanąć na linii
Szczytno-Biskupiec-Lidzbark Warmiński-PienięŜno (Mehlsack).
Centrum ugrupowania zajmowały korpusy XX, XI, I rezerwowy
(wzmocniony przez 6. brygadę landwehry) oraz I rezerwowy
gwardii. Na samej północy lewą flankę 8. Armii chronić miała
załoga Królewca, wsparta przez rezerwę twierdzy Poznań, która
właśnie została ściągnięta na front. Na lewym skrzydle XVII
Korpus maszerował na GiŜycko, a I Korpus na Mikołajki. To
one wykonać miały właściwy manewr. Na południe od wielkich
jezior mazurskich rozpoznawać i, w miarę moŜliwości,
obchodzić pozycje nieprzyjaciela miały 1. i 8. dywizja kawalerii.
Ta ostatnia dopiero co rozładowywała się z pociągów. Po jej
zorganizowaniu obie dywizje miały sformować korpus jazdy. W
rejon Pisza przerzucono natomiast z Myszyńca 3. DP rezerwową,
podporządkowując jej przejściowo 1. dywizję jazdy. Do
przełamania flanki nieprzyjaciela przeznaczono więc 1/3 sił
będących w dyspozycji dowództwa 8. Armii. Na tym odcinku
frontu Niemcy osiągnęli przewagę 3 do l 2.

2
Za w a d z k i, op. cit., t. 2, s. 251-274.
161

Z kolei na południowej granicy Prus Wschodnich pozosta-


wiono tylko słabe siły przesłonowe. Długiego na 150 km
odcinka między Toruniem a Chorzelami miały bronić 35. DP
rezerwowa, 70. brygada landwehry i dywizja Goltza. W miarę
moŜliwości miały one prowadzić aktywną obronę, rozpozna-
wać na południe, zajmując rosyjskie miejscowości nadgrani-
czne oraz być przygotowane do przesuwania się, wraz z
ofensywą sił zasadniczych 8. Armii, na wschód. W późniejszej
fazie operacji część sił planowano przerzucić koleją ze stacji w
Działdowie i Szczytnie.
Hindenburg nie wykluczał ewentualności przystąpienia
przez Armię Wileńską do uderzenia i przy domarszu na
pozycje wyjściowe nakazał swym jednostkom zachowanie
maksymalnej czujności i bycie przygotowanym do rozpoczęcia
bitwy w kaŜdym momencie. Dlatego nie powinny się one m.in.
nadmiernie rozpraszać podczas nocnych biwaków. Do 4
września liczono się nawet, w przypadku rosyjskiego
kontrnatarcia, z moŜliwością uŜycia korpusów XVII i I na
zachód od linii wielkich. Z tego teŜ powodu podciągnięto na
północ 3. DP rezerwową. Aby osłabić morale armii rosyjskiej
samoloty rozrzucały nad ich pozycjami odezwy, informujące o
skali pogromu 2. Armii. Do pierwszych walk doszło 6
"września w rejonie Pisza. Rankiem miasto to zajęli Rosjanie,
wypierając z niego jednostki niemieckiej 1. dywizji kawalerii i
landsturmu. Po południu nadeszła jednak z zachodu niemiecka
1. DP i zepchnęła ich ponownie na Białą Piską (Bialla). W tym
starciu Niemcy zdobyli 8 cięŜkich i 11 lekkich dział. Z kolei 2.
DP podeszła do Mikołajek i odbudowała zniszczone tam przez
wycofujących się przed kilkoma tygodniami Niemców
przeprawy. PoniewaŜ na północnym odcinku frontu Rosjanie
pozostali pasywni, korpusy I i XVII otrzymały rozkaz, by 7
września przejść linię wielkich jezior, zaś korpusy centralne
dojść do linii Frydland—Kętrzyn. Dla wzmocnienia
lewego skrzydła przed
162

ewentualnym atakiem ze strony Rosjan, Hindenburg rozkazał


wydzielić z rezerwy twierdzy Królewiec wszystkie moŜliwe siły
(łącznie 1—2 słabe brygady) i podporządkował je korpusowi
gwardii.
Następnego dnia, z wyjątkiem Białej Piskiej, nie doszło do
większych walk. Rankiem Morgen dowiedział się o Rosjanach
biwakujących na zachód od tej miejscowości i postanowił z
zaskoczenia uderzyć na ich tyły i flanki. Wywiązał się zacięty
bój i dopiero przybycie z odsieczą brygady z 1. dywizji kawalerii
przechyliło szalę zwycięstwa na korzyść Niemców. 1. i 3.
brygady strzelców finlandzkich z XXII Korpusu wycofały się w
nieładzie na południe, zostawiając 400 jeńców, 8 dział i 71
karabinów maszynowych. Ten stosunkowo łatwy sukces
przekonał Hindenburga, Ŝe nie naleŜało spodziewać się
powaŜniejszego zagroŜenia od południa dla mającej się
rozpocząć następnego dnia właściwej bitwy z Armią Wileńską.
Reszta korpusów 8. Armii osiągnęła tego dnia pozycje
wyjściowe do ataku: I doszedł na południe i zachód od Orzysza,
XVII — obsadził wzgórza na wschód od GiŜycka, XX —
okolice Kętrzyna, korpus gwardii — Frydland, zaś XI i I
rezerwowy podeszły pod stanowiska Rosjan nad rzeczką Omęt
naprzeciw Gerdauen. Dowództwo 8. Armii przeniosło się z
Olsztyna do Reszla. 1. DP dotarła na południe od Orzysza.
Samego miasta z powodu późnej pory jednak nie szturmowano.
Natarcie miało odbyć się następnego dnia, wraz ze
spodziewanym nadejściem z Mikołajek 2. DP. Los sprawił, Ŝe
Ŝołnierzom Francoisa przyszło walczyć na leŜącym na południe
od Orzysza, poligonie wojskowym, który wyśmienicie znali z
manewrów! Ostatni przeprowadzili kilka tygodni przed
wybuchem wojny.
Na wieść o pojawieniu się niemieckiej piechoty i jazdy
na południe od wielkich jezior mazurskich i bitwie pod
Białą Piską, Rennenkampf domyślił się intencji Niemców. 10.
Armia otrzymała rozkaz, aby wszystkimi dostępnymi
jednostkami uderzyć w rejonie Pisza i Orzysza na tyły
163

i flankę idących na północ Niemców. Rozkaz wymarszu na


Myszyniec i Chorzele otrzymała teŜ 2. Armia 3.
Do właściwego przełamania Niemcy przystąpili 8 września.
JuŜ o godz. 10.00 I Korpus zdobył Orzysz, biorąc do niewoli
tysiąc jeńców. Tam się jednak nie zatrzymał. Jego obie
dywizje kontynuowały marsz na północ. Do wieczora 2. DP
doszła do wschodniego brzegu jeziora Niegocin
(Löwentin See) i linii kolejowej GiŜycko-Wydminy (Wid-
minnen), zaś 1. DP 10 km na południe od wyznaczonego jej na
ten dzień celu, czyli Wydmin. Idąca na prawym skrzydle tego
ugrupowania i podporządkowana I Korpusowi 3. DP
rezerwowa operować miała na północ od jeziora Orzysz i zająć
leŜący na południowy wschód od Starych Juch (Neu Jucha),
Nowy Dwór (Neuhof). Jednostki Morgena były jednak
przemęczone. W dniach 5—7 września pokonały
bowiem stukilometrowy odcinek z Wielbarka do Białej
Piskiej, gdzie stoczyły do tego zacięty bój. Dowódca 3.
DP rezerwowej postanowił dać swym wojskom kilka godzin
na odpoczynek i uporządkowanie i z Białej Piskiej wyruszył
dopiero 8 września po godz. 12.00. Po przejściu 9 km w
Drygałach (Drygallen) został poinformowany przez swe
rozpoznanie o obecności w rejonie Ełku silnego
zgrupowania nieprzyjaciela. Po chwili namysłu postanowił
uderzyć na Rosjan. Dalej na południe 8 września
landwehra Goltza dotarła do Pisza, dodatkowo osłaniając
operację przed ewentualnym, kolejnym wypadem z Osowca.
Z kolei, będący około 30 km na północ od sił
głównych Francoisa Mackenesen o godz. 12.00 otrzymał od
dowództwa armii rozkaz uderzania. Brzmiał on: „Pańskim
zadaniem jest przełamać nieprzyjaciela pod Pozedrzem i
rozstrzygnąć tym bitwę". Zgodnie z tym rozkazem 8
września po południu rozpoczął się szturm XVII Korpusu
rosyjskich pozycji na północny wschód od GiŜycka,
bronionych przez
3
Welrkrieg..., op. cit., Bd. 2, s. 273—282; F r a n c o i s, Marneschlacht..., op. cit., s. 245-
257.
164

43. DP z II Korpusu, wzmocnioną przez pułk piechoty.


Niemiecka 35. DP wspierana przez załogę twierdzy Boyen
(batalion piechoty wraz z 3 bateriami artylerii lekkiej) uderzyła
na wschód na wieś Kruklangi (Kruglanken), zaś 36. DP na
północ na Pozedrze. Ta ostatnia wspierana była przez m.in.
jedyną mobilną baterię artylerii cięŜkiej z twierdzy Boyen,
ustawioną na stanowisku pod wsią Pieczarki (Pietzarken).
Mackensen umiejscowił swój punkt dowodzenia na wzgórzu
182 na południe od Spytkowa (Spiergsten), skąd roztaczała się
rozległa panorama na pole bitwy. Natarcie nie od razu
przyniosło sukces. Rosjanie byli bowiem dobrze przygotowani
do obrony i zajmowali umocnione od tygodnia stanowiska.
Niemieckie tyraliery posuwały się powoli, przygwaŜdŜane do
ziemi skutecznym ogniem prowadzonym z ukrytych
stanowisk rosyjskiej artylerii. Pozycja pod Pozedrzem
wspierana była dodatkowo ogniem flankowym spod
Kruklanków. W efekcie do wieczora Niemcom udało się
tylko podejść na odległość od 600 metrów do 1 km od linii
rosyjskich. śołnierze połoŜyli się spać z bronią w ręku w
miejscu gdzie zastała ich noc, uprzednio lekko się okopując.
Szturm miał być kontynuowany o świcie 4.
Niemieckie korpusy na północ od wielkich jezior mazurskich
tego dnia nie zaatakowały, czekając na rozstrzygnięcie na
prawej flance. Zgodnie z rozkazem dowództwa armii podeszły
tylko pod główne pozycje nieprzyjaciela na odległość
umoŜliwiającą, o świcie następnego dnia, rozpoczęcie ostrzału
artyleryjskiego. WciąŜ obawiano się kontrataku Rosjan spod
Gerdauen. Aby nie zdradzać przedwcześnie swych zamiarów i
nie dać Rosjanom czasu na ściągnięcie posiłków
prawoskrzydłowa 41. DP z XX Korpusu pozostawała nieco
cofnięta, zatrzymując się w okolicy Kętrzyna. W przypadku
przełamania rosyjskich pozycji
4
M a c k e n s e n , op. cit., s. 61-62; F r a n c o i s , Marneschlacht..., op. cit., s. 257-258.
165

przez Mackensena, takie jej ustawienie dawało moŜliwość


przerzucenia jej przez GiŜycko na wschód od wielkich jezior i
wykorzystania do obejścia flanki Armii Wileńskiej. Druga
dywizja XX Korpusu miała chronić pierwszą przed ewentualnym
atakiem spod Gerdauen. PoniewaŜ jednak do wieczora XVII
Korpus nie przebił się przez rosyjskie pozycje, jeszcze 8 września
wieczorem podciągnięto 41. DP na północ, tak by w dniu
następnym mogła uderzyć na Rosjan stojących pod Węgorzewem.
Aby zwieść Rosjan co do faktycznych niemieckich intencji
zastosowano fortel. Mianowicie jeszcze 7 września drogą radiową
i otwartym tekstem przesłano rzekomy rozkaz dla korpusu
rezerwowego gwardii, by do następnego dnia doszedł na obszary
leŜące na zachód od Labiau oraz meldunek o rzekomym roz-
ładowywaniu się w tym rejonie V Korpusu. Miało to przekonać
Rosjan, Ŝe Niemcy uderzą na ich prawe skrzydło. Rosjanie przejęli
meldunek i wzięli go za dobrą monetę5. Hindenburg cały czas
niepokoił się moŜliwością rosyjskiego kontrataku na niemiecką
lewą flankę. Meldunki lotników potwierdzały jego przy-
puszczenie, Ŝe w rejonie Wehlau—Insterburg Rosjanie skon-
centrowali odwody.
Rennenkampf nie planował uderzenia na swej prawej flance.
Na wieść o natarciu Niemców w rejonie wielkich jezior
mazurskich postanowił natomiast przerzucić w rejon Darkehmen
XX Korpus (28. i 29. DP) oraz przesunąć bardziej na południe
rezerwowe 54. i 72. DP. Było to zgodne z dyrektywami samej
Stawki. Rosjanie podejmowali bowiem w tych dniach
kontrnatarcie na froncie południowo-zachodnim, gdzie 9. Armia
gen. Łęczyckiego nacierała w rejonie Lublina. W dniu 8 września
w rozmowie z śylińskim Januszkiewicz podkreślił, Ŝe w takiej
sytuacji niezwykle waŜne jest odparcie przez Rennenkampfa i
XXII Korpus gen. Brinkena uderzenia Niemców, by dać tym

5
D a n i 1 o f f, op. cit., s. 270.
166

czas na zakończenie operacji na południu. Tego samego dnia


Rennenkampf został powiadomiony przez śylińskiego, Ŝe:
„wielki ksiąŜę uwaŜa, Ŝe 1. Armia wykaŜe pełen upór w
obronie swego połoŜenia, co wydaje się bezwzględnie
konieczne ze względu na mające nastąpić w najbliŜszych
dniach ostateczne rozstrzygnięcie na froncie południowo--
zachodnim". Obiecał przy tym dowódcy Armii Wileńskiej
wzmocnienie jej prawej flanki jednostkami 2. i 10. Armii 6.
W dniu 9 września Niemcy uderzyli juŜ na całym froncie.
O godz. 4.00 36. DP ponownie natarła na Pozedrze w
pasie między jeziorami Dargin (Dargainen See) a
Gołdapiwo (Goldapgar See), zaś ustawiona do niej pod kątem
90° frontem na wschód przed wsią Kruglanki 35 DP.
zaatakowała między jeziorami Gołdapiwo (Goldapagar See) i
Kruklin (Kruglinnen See). Rosjanie ponownie stawili zaŜarty
opór, celnie raŜąc z artylerii z ukrytych stanowisk i
kontratakując piechotą. Chcąc przebić się za wszelką cenę
Mackensen rozkazał 69. brygadzie gen. Engelbrechtera
uderzyć na leŜącą kilka kilometrów na wschód od
Pozedrza wieś Przerwanki (Wiesenthal), mając nadzieję, Ŝe
natrafi tam na słabszy opór. Kalkulacje te okazały się błędne.
Z kolei 35. DP otrzymała rozkaz, aby po zdobyciu Krug-
lanków nie ścigać nieprzyjaciela na wschód, ale
skierować wszelkie dostępne rezerwy pod Pozedrze. Atak na tę
ostatnią wieś wspierała takŜe ogniem flankowym z drugiego
brzegu jeziora Dragin cięŜka artyleria XX Korpusu ulokowana
na półwyspie koło wsi Sztynort (Groß Steinort). Natomiast
część artylerii XVII Korpusu ostrzeliwać miała zza jeziora
pozycje wokół Węgorzewa znajdujące się z kolei w pasie
działania Ŝołnierzy Scholtza.
We wczesnych godzinach popołudniowych natarcie
wojsk Mackensena wspomogła idąca z południa 2. DP. Z
pozycji wyjściowych na zachód od jeziora Niegocin
uderzyła
6
Z a w a d z k i , op. cit., t.2, s. 274—277; Weltkrieg.... op. cit., Bd. 2, s. 305-314.
167

wzdłuŜ wschodniego brzegu jeziora Kruklin. Dalej na


południowy wschód poprzez Wydminy nacierała, łamiąc słaby
opór Rosjan, I. DP. Pod wieczór pozycje rosyjskie pod
Kruklankami i ich tyły zostały zagroŜone przez cały I Korpus.
TakŜe 21. pułk piechoty płk. Borcke z 35. DP wyszedł na flankę
obrońcom Kruklanków. W takiej sytuacji, atakowanym od
zachodu i południa, mającym od północy jezioro i zagroŜone tyły
Rosjanom nie pozostało nic innego, jak wycofać się na wschód.
TakŜe natarcie na Pozedrze ostatecznie zakończyło się dla
Niemców sukcesem. Dowódca idącego na lewym skrzydle 69.
brygady piechoty 129. pułku piechoty (3. zachodniopruskiego)
płk Besier dostrzegł stosunkową słabość rosyjskich pozycji na
południowy wschód od Pozedrza. Na własną odpowiedzialność
zwrócił front swej jednostki o 90° i natarł na wieś. Na lewo od
niego atakował 5. pułk grenadierów (4. wschodniopruski) z 71.
brygady piechoty. Bezpośredniego wsparcia ogniowego
dostarczał im 36. pułk artylerii polowej (3. zachodniopruski).
Kolejny szturm, rozpoczęty o godz. 17.00, wsparła takŜe cała
artyleria cięŜka XVII Korpusu. Po godzinie oba powyŜsze pułki
wkroczyły do wsi. Doszło do walk o dworzec i leŜące na północ
od Pozedrza wzgórza. Z kolei 128. pułk piechoty zdobył stojącą
niedaleko kościoła rosyjską baterię artylerii cięŜkiej która,
korzystając z punktu obserwacyjnego na wieŜy, w poprzednich
kilkudziesięciu godzinach szczególnie doskwierała Niemcom. W
sumie w walkach o Pozedrze zdobyto dwie baterie artylerii i
około tysiąc jeńców. Dając upust swym emocjom po zdobyciu
wzgórz na północ od Pozedrza Ŝołnierze wznieśli radosne
okrzyki. Rosyjska 43. DP została z powaŜnymi stratami
odrzucona na północ. Droga na północ stała przed Niemcami
otworem 7.

7
M a c k e n s e n . op. cit., s. 62-63; F r a n c o i s , Manneschlacht..., op. cit., s.
259-262.
168

Tego dnia Niemcy podjęli równieŜ działania ofensywne w


centrum. Nie doprowadziły one do przełamania pozycji
rosyjskich. Bezpośrednio na północny zachód od jeziora Mamry
uderzył XX Korpus. Właściwe natarcie przeprowadziła 41. DP,
zaś 37. DP zabezpieczała jej lewą flankę. Tu takŜe Niemcom
dawał się we znaki ogień ukrytych rosyjskich baterii, których nie
udało się uciszyć. Po południu, na wieść o sukcesach korpusów I i
XVII, Scholtz nakazał powstrzymanie natarcia. Nie było sensu
bowiem nacierać na pozycje, które i tak następnego dnia przy o
wiele mniejszych stratach, zostaną zajęte przez jednostki
Mackensena. Poza tym XX Korpus wykonał juŜ właściwie swe
zadanie, czyli udzielenie pośredniego wsparcia wojskom
walczącym o Pozedrze. Do wieczora piechota XX Korpusu nie
przekroczyła linii wieś Przystań (Pristanien)-jezioro Rydzówka
(Rhesauer See). Tylko I batalion z 18. pułku piechoty (1.
poznańskiego) zapędził się za daleko, zajmując skrzyŜowanie
dróg i wzgórze na północno-zachodnim krańcu jeziora Mamry.
Lecz izolowany, przeskrzydlony, ostrzeliwany przez rosyjską ar-
tylerię i pozbawiony wsparcia własnej, musiał cofnąć się o 3 km
na południe.
Stojące pod Gerdauen korpusy XI i I rezerwowy oraz 6.
brygada landwehry stoczyły niezbyt intensywny pojedynek
artyleryjski z Rosjanami. Ich głównym zadaniem było tego dnia
nie tyle zdobycie rosyjskich pozycji, co związanie nieprzyjaciela
walką i uniemoŜliwienie mu wsparcia obrońców Pozedrza. Na
wieść o rzekomym wycofaniu się Rosjan, dowódcy obu
korpusów chcieli przejść do generalnego pościgu. Obawiając się
rosyjskiego kontrnatarcia, Hindenburg powściągnął te zamiary.
Rzeczywiście, rosyjska 57. DP rezerwowa na południe od
Nordenburga, w rejonie Jeziora Oświn (Nordenburger See)
przeprowadziła lokalne kontruderzenie, odrzucając część 38. DP
z XI Korpusu.
169

Pasywnie zachowywał się takŜe stojący pod Frydlandem


korpus rezerwowy gwardii wraz z przydzieloną mu brygadą
landwehry z rezerwy twierdzy Poznań oraz częścią załogi
twierdzy Królewiec (5 batalionów, 2 szwadrony i 10 baterii). W
obawie przed spodziewanym rosyjskim kontratakiem,
Hindenburg nakazał mu zachowanie szczególnej ostroŜności.
Zgodnie z rozkazem dowódcy armii miała ona „poprzez silne
ugrupowanie w kilku rzutach lewego skrzydła i intensywne
prace przy umocnieniach polowych być zawsze gotowa do
odparcia nieprzyjaciela na lewym skrzydle". W związku z tym
jednostki Gallwitza posuwały się bardzo ostroŜnie, a po tym, jak
awangarda i zwiad lotniczy doniosły o ruchach nieprzyjaciela
na północ od Pregoły (co mogło być przygotowaniem do
oczekiwanego uderzenia) korpus gwardii zatrzymał się i zaczął
przygotowania do obrony.
Obawy przed uderzeniem Rosjan na tym odcinku frontu tak
zaprzątały uwagę dowództwa 8. Armii, Ŝe mimo doniesień
samolotów zwiadowczych o wymarszu z linii Narwi i z
Przasnysza w kierunku Myszyńca 2. Armii oraz ruchach Rosjan
w rejonie Grajewa, Szczucina i Ełku, z i tak słabych sił,
stojących na południowej granicy Prus Wschodnich, w rejon
Królewca wysłano brygadę z 35. DP rezerwowej. Takim
sposobem przeciw Scheidemanowi (nowy dowódca Armii
Warszawskiej) pozostawiono zaledwie trzy słabe brygady
landwehry. Z kolei na północnym brzegu Pregoły, pozycje
wzdłuŜ Dejmy obsadziła reszta załogi Królewca, przygotowana
do odparcia ewentualnego szturmu na miasto.
Do cięŜkich walk 9 września doszło takŜe w okolicach Ełku,
gdzie 3. DP o świcie zaatakowała Rosjan. Prowadzone
energicznie natarcie zepchnęło ich na pozycje pod wsiami
Ruska Wieś (Thalussen) i Nowa Wieś Ełcka (Neuendorf),
leŜącymi bezpośrednio na południowy wschód od samego Ełku.
Po zapadnięciu zmroku Ŝołnierze niemieccy połoŜyli
170

się tam, gdzie zastała ich noc (często zaledwie 100 metrów od
Rosjan), aby o świcie 10 września kontynuować natarcie. Morgen
prosił dowództwo armii o udzielenie mu wsparcia. Hindenburg
nie dysponował jednak w tym rejonie Ŝadnymi rezerwami.
Rozkazał tylko idącemu dalej na południe, na Białą Piską,
Goltzowi, aby, w przypadku uderzenia ze strony Rosjan,
wycofywał się na Orzysz i obsadził tamtejsze przejścia między
jeziorami.
Mimo sukcesu odniesionego 9 września Hindenburg i
Ludendorff nie wydali na następny dzień rozkazu frontalnego
natarcia w centrum. Miał się on rozpocząć dopiero kolejnego dnia,
gdy będą juŜ widoczne skutki przełamania pozycji rosyjskich w
rejonie wielkich jezior mazurskich. Korpusy centralne 10
września miały za zadanie jedynie podejść do głównych stanowisk
obrony nieprzyjaciela i obłoŜyć je ognieniem artyleryjskim.
W obawie przed spodziewanym kontratakiem z kierunku
Insterburga, korpusom I i XVII wydano rozkaz nie przekraczania
linii Banie Mazurskie-Pawłowo (Pauluswalde)-Klimki (Klimken),
rozciągającej się o 8 km na północ od Węgorzewa. Mackensen
uderzać miał na linię Węgorzewo—Buddern z zadaniem wyjścia
na flankę jednostek stojących przed frontem XX Korpusu. Na
zachód od niego podąŜać miał Francois. Kawalerię armijną
skierowano na Gołdap, celem odcięcia nieprzyjacielowi dróg
odwrotu.
Rosjanie podjęli tego dnia niefortunne decyzje. Rennenkampf
przekonywał śylińskiego, Ŝe zdoła samodzielnie odeprzeć
niemieckie natarcie i dowódca frontu rozkazał wycofać XXII
Korpus (walczył pod Ełkiem z Morgenem) i III Korpus syberyjski
do Grajewa, aby dokończyć ich koncentrację, przed ponownym
wysłaniem do boju. Chciano w ten sposób uniknąć błędu posłania
do walki niezorganizowanych jednostek, co stanowiło wszak
jedną z przyczyn katastrofy Armii Narwiańskiej przed niespełna
dwoma
171

tygodniami. Resztki tej ostatniej, które 8 września wyruszyły z


powrotem w kierunku granicy Prus Wschodnich, postępowały
powoli i znajdowały się zbyt daleko od pola bitwy, aby wpłynąć
na jej przebieg. Z kolei dowódca XXII Korpusu gen. Brinken,
powołując się na zmęczenie swych wojsk, faktycznie jeszcze
przed otrzymaniem rozkazu odwrotu odmówił wykonania
uderzenia na tyły jednostek niemieckich, obchodzących jeziora
mazurskie. W rzeczywistości w boju pod Ełkiem wzięły udział
zaledwie 4 z jego 16 pułków8. Z kolei dowódca Armii Wileńskiej
przesunął na południe 28. DP z XX Korpusu, zaś korpus jazdy
chana Nachiczewańskiego, wzmocniony 2. dywizją kawalerii,
uderzyć miał na Gołdap, chroniąc lewą flankę armii. Jednak po
meldunkach o zdobyciu przez Niemców Pozedrza, obawiając się
okrąŜenia i powtórki z Tannenbergu, Rennenkampf jeszcze tego
wieczora wydał rozkaz generalnego odwrotu całej armii. Pod
osłoną nocy Rosjanie opuścili zajmowane stanowiska.
Zabezpieczyć go miały kontrataki wspomnianych wyŜej
odwodów, mianowicie XX Korpusu oraz dwóch rezerwowych
dywizji piechoty 9.
Gdy o świcie 10 września Niemcy uderzyli na rosyjskie
pozycje, w większości zastali je nieobsadzonymi. Po ich zajęciu
pod płonącym Gerdauen dowódca I Korpusu rezerwowego o godz.
6.30 samorzutnie zarządził pościg wzdłuŜ kolei do Insterburga. O
swym postanowieniu poinformował Hindenburga i sąsiedni XI
Korpus. TakŜe i przed tym ostatnim Rosjanie wycofali się i tylko
w pół drogi między Gerdauen a Nordenburgiem stawiali
jakikolwiek opór. Na północ od Pozedrza XVII Korpus zepchnął
rosyjską 2. dywizję kawalerii gwardii w kierunku na Gołdap.
Musiał równieŜ wyłapać ukrywających się w lasach rosyjskich
maruderów i poczekać na pojawienie się na jego prawej flance
oddziałów Francoisa.

8
Ivan R o s t u n o v , Russkij front pievoj mirovoj vojny Moskva 1976, s. 127.
9
Za w a d z ki, op. cit., t. 2, s. 2 7 7-2 8 3.
172

TakŜe Morgen rankiem nie zastał Rosjan ani pod, ani w samym
Ełku. Dowództwo armii nie miało z nim jednak początkowo
Ŝadnej łączności i nie wiedziało co się z nim dzieje. Liczono się z
moŜliwością jego klęski. Nawiązanie kontaktu z 3. DP rezerwową
polecono będącej najbliŜej 1. dywizji kawalerii. Ta o godz. 7.50
zameldowała, Ŝe mimo rozesłania patroli kawaleryjskich i
samochodowych oraz nawoływań przez radio nie udało się jej
uzyskać Ŝadnych informacji o połoŜeniu i stanie wojsk Morgena.
W takiej sytuacji Hindenburg rozkazał jeździe zawrócić na
południe i przyjść piechocie z pomocą. Pech chciał, Ŝe półtora
godziny później dowództwo armii skontaktowało się w końcu z
Morgenem, który zameldował o wycofaniu się wroga i
wznowieniu marszu na północ. Na nieszczęście urwała się
natomiast łączność z kawalerią, która nieświadoma zmiany
sytuacji jeszcze przez kilka godzin spieszyła na południe. Dopiero
pod wieczór zawrócono ją na północ i pchnięto z powrotem na
Gołdap. Całe to zamieszanie znacznie opóźniło wychodzenie
kawalerii na tyły Armii Wileńskiej.
Początkowo Hindenburg i Ludendorff nie dowierzali w
generalny odwrót Rosjan i wciąŜ obawiali się podstępu. Wszak
Rennenkampf posiadał jeszcze silne rezerwy. Ponownie
powściągnięto zapędy dowódców korpusów, chcących rozpocząć
regularny pościg. O godz. 7.00 dowództwo armii wydało nowy
rozkaz, nakazujący zachowanie ostroŜności. XX Korpus miał
oprzeć swe prawe skrzydło o tereny na północ od Węgorzewa, a
lewe o jezioro Oświń, otwierając tym drogę dla XVII Korpusu. XI
Korpus z zachowaniem czujności miał przejść zaledwie 10 km,
zatrzymując się na linii Nordenburg—Klonofken. Z kolei I Korpus
rezerwowy miał posuwać się na północ od kolei do Insterburga, a
po osiągnięciu linii Klonofken—Friedrichswalde (oddalonej od
Gerdauen o zaledwie 9 km) okopać się. Dalej na północ
rezerwowy korpus gwardii pozostawać miał na zajmowa-
173

nych pozycjach. Równocześnie na rozpoznanie wysłano


samoloty 10.
Dopiero ich meldunki około godz. 10.00 przekonały
Hindenburga i Ludendorffa o pełnym odwrocie Rosjan.
PoniewaŜ nie udało się zrealizować planu okrąŜenia sił
głównych Armii Wileńskiej, naleŜało podjąć pościg celem
zadania jej maksymalnie duŜych strat. O godz. 12.00 wydano
kolejne rozkazy. Korpus kawalerii miał kierować się na Gołdap,
3. DP rezerwowa na Olecko, I Korpus na linię Gołdap-
Kleszowen, zaś XVII Korpus prosto na północ na Darkehmen.
Celów tych nie udało się jednak osiągnąć w ciągu reszty dnia. 3.
DP rezerwowa dotarła zaledwie 6 km na północ od Ełku, a 1.
dywizję kawalerii wieczór zastał w pół drogi z Ełku do Olecka.
Natomiast gros sił 8. dywizji kawalerii dotarł pod Gołdap i pod
wieczór zdobył miasto, biorąc 600 jeńców. Tym samym przeciął
szosę na Suwałki i Wisztyniec — jedną z trzech głównych dróg
odwrotu Rennenkampfa. Natomiast I Korpus 1. DP doszedł do
Benkheim, zaś 2. DP na północ od Kutten, gdzie złamano opór
rosyjskiej 72. DP rezerwowej, biorąc 500 jeńców i 32 działa.
Łącznie 10 września Ŝołnierze Francoisa zdobyli kilka tysięcy
jeńców i 50—60 dział. TakŜe Mackensen po południu
zdecydowanie ruszył na północ, uderzając na flankę jednostek
rosyjskich wycofujących się sprzed frontu XX Korpusu. Do
wieczora 35. DP doszła do Benkheim, zaś 36. DP do obszarów
na północ od Buddern, gdzie nawiązała kontakt z XX
Korpusem11. Z kolei w centrum, po przełamaniu około godz.
16.00 rosyjskich straŜy tylnych XX Korpus doszedł pod wieczór
pod wieś Dombrowken, u ujścia Gołdapi do Węgorapy, zaś XI
Korpus w zasadzie bez walk doszedł do rzeczek Ilm i Skardap. I
Korpus rezerwowy, operując po obu stronach linii

10
H i n d e n b u r g, op. cit., s. 96-97.
11
F r a n c o i s , Manneschlacht..., op. cit., s. 262-265; M a c k e n s e n , op. cit., s. 63-64.
174

kolejowej Gerdauen—Insterburg, takŜe dotarł pod wieczór do rzeki


Ilm. Z kolei korpus rezerwowy gwardii przeprawił się przez Pregołę,
lecz nie napotkał Ŝadnego oporu.
Wieczorem 10 września Hindenburg zameldował naczelnemu
dowództwu o sukcesie. Rosjanie, choć nie udało się ich zniszczyć,
zostali pobici i znajdowali się w pełnym odwrocie. W
dotychczasowych walkach wzięto kilka tysięcy jeńców i 60—70
dział. Hindenburg rozkazał swym wojskom dotarcie 11 września do
linii Filipowo—Gąbin—rejon na południe od Insterburga, z czego I
Korpus rezerwowy zająć miał sam Gąbin, I Korpus — Mehlkehmen,
XVII Korpus Tollmingkehmen i XX Korpus Walterkehmen. Siły
operujące na prawym brzegu Pregoły tj. korpus rezerwowy gwardii i
załoga Królewca nacierać miały w kierunku TylŜy i Groß
Andwöhnen, zaś prawoskrzydłowe: korpus kawalerii od wschodu
okrąŜyć Puszczę Romincką i posuwać się na Mariampol i
Wiłkowiszki. 3. DP rezerwowej wyznaczono zadanie zajęcia
Filipowa i osłaniania całej operacji od południa 12.
Gdy 11 września o godz. 5.00 rano Niemcy ruszyli do przodu,
natknęli się niespodziewanie na silny opór Rosjan. XI Korpus
natrafił na opór na całej linii, szczególnie zaś na swej lewej flance,
gdzie walczyła 22. DP. Pomimo szeregu prób nie była ona w stanie
sforsować limu na odcinku na północ od Nordenburga. Dowódca
korpusu miał wraŜenie, Ŝe ma do czynienia z zupełnie świeŜymi
jednostkami oraz poprosił o wsparcie ze strony I Korpusu
rezerwowego. XX Korpus toczył z kolei cięŜkie boje na południe od
Darkehmen pod wsią Dombrowken. XVII Korpus został zatrzymany
na linii Klein Szabien—Kleszowen. Walczący tu rosyjski II Korpus
przeszedł nawet do lokalnych kontrataków. Chodziło w nich o
powstrzymanie marszu Niemców, aby ewakuować stłoczone na jego
tyłach centralne korpusy rosyjskie.

12
Weltkrieg..., op. cit., Bd. 2, s. 282-292.
175

Niedużo lepiej wyglądało to na prawym skrzydle Niemców.


Zajęcie przez nich Gołdapi wywołało szok w rosyjskim dowództwie,
przywołując świeże wspomnienia katastrofy Armii Warszawskiej.
Oznaczało to bowiem zagrożenie całej, wzmocnionej niedawno
czterema kolejnymi dywizjami, lewej flanki Armii Wileńskiej i
równoczesne odcięcie jednej z głównych dróg odwrotu.
Postanowiono odbić miasto. Nocująca w Gołdapi 8. dywizja
kawalerii już o godz. 2.00 w nocy z 10 na 11 września została
zaatakowana od północy i północnego zachodu przez jednostki
rosyjskiego XX Korpusu. Kawalerzystom udało się jednak utrzymać
pozycje do godz. 9.00, gdy od południa wkroczyła do miasta w
dwóch kolumnach 1. DP z I Korpusu i opanowała sytuację. W tych
walkach poległ m.in. dowódca saskiego regimentu konnej gwardii
mjr zur Lippe. Po tym nieoczekiwanym boju dopiero w południe 8.
dywizja kawalerii mogła wyruszyć na spotkanie z 1. dywizją
kawalerii. Pod wieczór połączyły się one 12 km na północ od
Filipowa. Było to jednak nie na wschodnich, ale na południowych
krańcach Puszczy Rominckiej.
Na wieść o zaciętych walkach korpusów XI, XX i I rezerwowego
dowództwo 8. Armii zastanawiało się, czy aby nie była to
oczekiwana kontrofensywa Rosjan. O godz. 9.10 wydano rozkaz, aby
centrum wstrzymało pościg i koncentrycznie uderzyło na rosyjskie
pozycje pod Darkehmen. W tym natarciu udział wziąć miał
także 1 Korpus. Podczas postoju w Gołdapi o godz. 13.00 Francois
otrzymał rozkaz skręcenia w lewo i przyjścia z pomocą XVII
Korpusowi. Wiązało się to jednak z poważnymi opóźnieniami w
pościgu i dawałoby Rosjanom szansę na wymknięcie się z
zastawianej pułapki. Dlatego Francois, zresztą nie po raz pierwszy w
tej kampanii, wykazał się inicjatywą. Na wsparcie XVII Korpusu
wysłał tylko 2. DP, podczas gdy 1. DP skierował bezpośrednio na
północ w kierunku Tollmingkehmen. Podległa mu jedna brygada
176

kawalerii pognała z kolei jeszcze dalej na północ, na Stołupiany13.


Późnym popołudniem 11 września sytuacja zdawała się być
juŜ pod kontrolą. Około godz. 16.00 XX Korpus przełamał w
końcu straŜe tylne Rosjan i po dwóch godzinach odpoczynku
ruszył za nim w pościg na Darkehmen, które zajęto o zmroku.
Scholtz wydał 41. DP rozkaz przekroczenia Węgorapy jeszcze
tego wieczora, jednak z powodu wysokiego stanu rzeki i oporu
Rosjan na jej wschodnim brzegu, wykonanie tego rozkazu
przesunięto na następny dzień. 37. DP pozostała nieco w tyle pod
Trempen, tracąc przejściowo kontakt z dowództwem korpusu.
RównieŜ przed XI Korpusem przeciwnik stopniowo wycofywał
się na wschód i do wieczora Niemcy doszli tu do Węgorapy w
pobliŜu wsi Nemmersdorf.
Na lewej flance Niemców przed I Korpusem rezerwowym w
zasadzie nie stwierdzono oporu. Rosyjska ariergarda wycofywała
się zaraz po ostrzelaniu jej przez niemiecką artylerię. Below
nakazał zatem swym Ŝołnierzom zdecydowany marsz na
Insterburg, mając nadzieję na wzięcie do niewoli dowództwa
Armii Wileńskiej. W nocy 36. DP rezerwowa dotarła do
opuszczonego juŜ miasta, zaś 1. DP rezerwowa osiągnęła dolną
Węgorapę. Korpus gwardii przez pierwszą część dnia stał nad
Pregołą, czekając na przybycie sprzętu do przepraw, który
uŜywany był w poprzednich walkach nad rzekami Omęt i Łyna.
Po sforsowaniu Pregoły pod Norkitten gwardziści nie napotkali
jednak Rosjan.
Na prawej flance 8. Armii, XVII Korpusowi udało się w końcu
po południu przełamać pozycje rosyjskie pod Klein Szabien i
Kleszowen. W sukurs przybyła im 2. DP, która pod wieczór
otworzyła ogień artyleryjski na stanowiska rosyjskie pod
Gawaiten. Ze względu na późną porę,

13
H o f f m a n n. Wspomnienia..., op. cit., s. 33—36.
177

atak piechoty przełoŜono na następny dzień. Z kolei 1. DP o


północy dotarła do Tollmingkehmen. W ten sposób między obiema
dywizjami I Korpusu powstała trzynastokilometrowa luka, którą
prawdopodobnie nocą Rosjanie uchodzili do Puszczy Rominckiej i
dalej na wschód. Na prawym niemieckim skrzydle, 3. DP
rezerwowa bez walki wkroczyła do Olecka, zaś dywizja Goltza do
Ełku 14.
Front rosyjski został przełamany. Kolejną potencjalną linią
obrony mógł być dopiero Niemen. Wynik walk 11 września był
zaskakujący. Zebrane przez Rosjan na lewym skrzydle odwody
powinny bez większych problemów powstrzymać przez cały dzień
Niemców poniŜej linii Darkehmen—Wisztyniec, co umoŜliwiłoby
reszcie armii spokojny odwrót. Natomiast pod wieczór masy
rosyjskich wojsk zgrupowane były w „worku" na południe i wschód
od Darkehmen. Dla tych kilku dywizji jedyną szansą ocalenia był
nocny odskok w kierunku północno-wschodnim. Taki teŜ rozkaz
został wydany. Dopiero tego dnia korpus jazdy chana Nachiczewań-
skiego przejął w okolicy Puszczy Rominckiej osłonę lewej flanki
Armii Wileńskiej. Natomiast rosyjska 1. dywizja kawalerii zgodnie z
niezmienionymi rozkazami, wydanymi jeszcze przed bitwą, po
starciach, do jakich doszło 9 września pod Wydminami, odjechała na
południe celem dołączenia do 10. Armii. Chaos ten był w duŜej
mierze wynikiem braku zdecydowania śylińskiego. 9 września
wydał on rozkaz natarcia dla 2. i 10. Armii, po czym go odwołał, by
w nocy z 10 na 11 września wydać go ponownie i ostatecznie
odwołać 12 września. W efekcie zagroŜonej, lewej flance 1. Armii
nie udzielono efektywnego wsparcia.
Wieczorem 11 września sztab 8. Armii przeniósł się do
Nordenburga, aby stąd lepiej kierować operacją. Na 12
września Hindenburg rozkazał kontynuowanie pościgu juŜ od
godz. 4.00. Na lewym skrzydle korpus gwardii

14
F r a n c o i s , Manneschlacht.... op. cit., s. 265—271.
178

maszerować miał na TylŜę, korpusy centralne z XX w środku na


Stopłupiany. Kluczowe zadanie zamknięcia głównych dróg
wiodących na wschód przez Wierzbołowo i Schirwindt miało
przypaść korpusowi kawalerii, któremu rozkazano uderzać na
północ w kierunku Szaków. 3. DP zająć miała Suwałki.
Niemcom nie udało się jednak zamknąć Rosjanom dróg
odwrotu. Korpus kawalerii zaraz po przejściu Puszczy
Rominckiej wdał się w walki z rosyjską kawalerią i pod wieczór
był o dzień marszu od Wierzbołowa i Wiłkowiszek. Jednak
pojawienie się Niemców na północ od puszczy wywołało
zamieszanie w rosyjskich taborach. Tradycyjnie obiekcje do
otrzymanych rozkazów zgłosił Francois. UwaŜał on bowiem, Ŝe
dopóki jego 2. DP nie pokona Rosjan pod Gaweiten, nie mogła
iść według przydzielonej mu linii Pillupönen-Wiłkowiszki.
Poinformował zatem Hindenburga, Ŝe w pościg pośle wyłącznie
1. DP i to nie, jak zakładano, na północny wschód, ale
bezpośrednio na północ na Stołupiany. Hindenburg obstawał
przy pościgu całością sił, choć dopuszczał moŜliwość
rozpoczęcia marszu z pewnym opóźnieniem np. o godz. 9.00, po
zakładanym przełamaniu rosyjskich pozycji pod Gaweiten.
Jednak rankiem przed XVII Korpusem nie zastano juŜ Rosjan.
Wojska Mackensena były tak zmęczone wypadkami ostatnich
dni, Ŝe zamiast o godz. 4.00 wymaszerowały dopiero o godz.
8.00 i w walkach ze straŜami tylnymi po 24 km doszły do
Tollmingkehmen. Wieczorem 141. pułk piechoty z 35. DP wziął
to miasteczko szturmem, zdobywając 3 tys. jeńców i 8 dział.
Idąca na prawej flance korpusu 36. DP wieczorem dotarła do
terenów na południe od Walterkehmen. śołnierze Mackensena
musieli tego dnia odczuwać szczególną satysfakcję. W tej
właśnie okolicy przed trzema tygodniami, podczas bitwy pod
Gąbinem, zostali krwawo odparci przez Rosjan. Samo
Walterkehmen, gdzie broń złoŜyło tysiąc Rosjan, zostało zajęte
przez XX Korpus. Pewien opór stawiali natomiast Rosjanie
znajdujący
179

się przed podąŜającym na Gąbin, XI Korpusem. W trakcie


walk zginął dowódca 32. pułku piechoty (2. turyngijskiego)
płk Fischer. W południe Niemcy zajęli miasto. PoniewaŜ
rezerwowy korpus gwardii ponownie nie napotkał nie-
przyjaciela, Hindenburg wstrzymał jego dalszy marsz.
Opuszczoną przez Rosjan TylŜę pod wieczór zajęła rezerwa
twierdzy Królewiec. Z północy nadszedł tam takŜe wy-
dzielony oddział z Kłajpedy (Memel), która nieprzerwanie od
początku wojny pozostawała w niemieckich rękach 15.
Wieczorem Hindenburg i Ludendorff przenieśli swą
kwaterę główną do Insterburga i ulokowali się w tym samym
hotelu, który do niedawna gościł ich adwersarza. Nie
wystawili mu dobrej oceny. W pamiętnikach Hindenburga
czytamy m.in.: „W dopiero co opuszczonych pomie-
szczeniach ślady rosyjskiego prymitywizmu (Halbkultur).
Natrętny zapach perfum, juchty i papierosów, nie mógł
przesłonić smrodu innych rzeczy". Ludendorffa uderzyły z
kolei sterty śmieci walające się po rynku. „Brud był wprost
niewiarygodny" — komentował16. Bitwa zmierzała ku
końcowi. Nie udało się powtórzyć Tannenbergu, gdyŜ
Rosjanie zdołali wycofać się na czas. Pościg opóźniało
wycieńczenie kilkudniową bitwą i długą juŜ kampanią oraz
zmiana pogody, jaką przyniósł 12 września. Zaczął wówczas
padać deszcz, dodatkowo spowolniając ruchy po piaszczys-
tych drogach. Jeszcze tego dnia w kilku miejscach wojska
niemieckie przekroczyły granicę państwową — 3. DP
rezerwowa wkroczyła do Suwałk, zaś korpus kawalerii
opanowała Wisztyniec.
13 września pościg kontynuowano całością sił i cał-
kowicie wyzwolono Prusy Wschodnie. Zmagając się z
rosyjską jazdą, błotem i deszczem korpus kawalerii dotarł
zaledwie 12 km na południe od Wiłkowiszek. Dalej na
15
M a c k e n s e n , op. cit., s. 65-66; F r a n c o i s, Manneschlacht..., op.cit.. s. 268-271.
16
H i n d e n b u r g , op. cit., s. 98; L u d e n d o r f f , op. cit., s. 53.
180

zachód I Korpus zatrzymał się pod wieczór na południe od


Wierzbołowa. Roztaczał się stamtąd widok na drogę do Kowna,
którą w gęstych kolumnach, idących po 2—3 obok siebie,
uchodzili na wschód Rosjanie. Z powodu późnej pory Francois
rozkazał jedynie otworzyć ogień artylerii, siejąc wśród carskich
Ŝołnierzy spustoszenie. Wieczorem tego dnia XVII Korpus
doszedł do rosyjskiej granicznej miejscowości w Wierzbołowie,
przez którą przebiegała magistrala kolejowa Berlin-Petersburg.
Na znak zwycięstwa Mackensen rozkazał dać salwę honorową z
12 dział. XI Korpus zajął w walkach ulicznych Stołupiany,
podczas których zdobyto 200 jeńców. I Korpus rezerwowy bez
walki opanował leŜące na północ od Gąbina Pillkallen. XX
Korpus natomiast został wyklinowany i znalazł się w drugiej
linii. 13 września pod TylŜą, zajętą w poprzednim dniu,
skapitulował przed Niemcami cały 270. rezerwowy pułk
piechoty, który nie został poinformowany o odwrocie. Do
niewoli poszło 4 tys. Ŝołnierzy. Zdobyto 12 dział 17.
Uwagę Hindenburga coraz bardziej przykuwała sytuacja w
Galicji, gdzie c.k. armia ponosiła dotkliwe klęski i znajdowała
się w pełnym odwrocie na Kraków. Odsłaniało to
uprzemysłowiony Śląsk, inwazję którego od początku wojny
zamyślali rosyjscy sztabowcy. Cała Galicja wschodnia wraz ze
Lwowem znalazła się juŜ pod rosyjską okupacją. W tych
okolicznościach naleŜało zatem pilnie zakończyć bitwę i
wspomóc sojusznika. JuŜ 13 września część korpusów 8. Armii
otrzymała rozkaz wstrzymania pościgu i reorganizacji w celu
przerzutu drogą kolejową na lewy brzeg Wisły w rejon Łodzi.
Pościg do samego Niemna kontynuowały tylko korpusy I i I
rezerwowy wraz z 1. dywizją kawalerii. Tego samego dnia
śyliński wydał rozkaz, aby 1. Armia wycofała się na linię
środkowego Niemna,
17
M a c k e n s e n , op. cit., s. 66-67; F r a n c o i s , Manneschlacht..., op. cit., s. 271-274.
181

strzeŜonego przez twierdze w Grodnie i Kownie, 2. Armia na


Narew, a 10. Armia na Biebrzę, z zadaniem osłony Grodna i
Augustowa. 14 września pościg trwał jeszcze na kilku odcinkach.
Korpus jazdy w końcu przeciął szosę z Królewca do Kowna między
Mariampolem a Wiłkowiszkami, biorąc przy tym 400 jeńców i 4
działa. Tę ostatnią miejscowość po niezbyt intensywnych walkach
zajął I Korpus, a dalej na północ XI Korpus opanował Schirwindt, a
I rezerwowy — Szaki. Ostatni akord bitwy nad jeziorami
mazurskimi rozegrał się 14 września, gdy pod miejscowością
Średniki landwehra uderzyła na ariergardę przeprawiającego się
przez Niemen XXVI Korpusu. Niemcy zostali jednak odrzuceni.
Wieczorem 14 września zakończono pościg 18.
Tego dnia śyliński zatelefonował do dowództwa frontu,
informując, Ŝe po krótkim odpoczynku jego wojska będą gotowe do
nowych działań zaczepnych W rzeczywistości stan podległych mu
wojsk przedstawiał się znacznie gorzej. Jednostki Rennenkampfa
znajdowały się w stanie chaosu i potrzebowały czasu, aby móc znów
rozpocząć zadania zaczepne. Wymagały one gruntownej
reorganizacji i uzupełnień. W bitwie tej, ochrzczonej później
mianem jesiennej bitwy nad jeziorami mazurskimi, wzięło udział
łącznie 188 batalionów niemieckich i 248 rosyjskich. Rosjanie mieli
zatem przewagę 60 batalionów, ale o 114 dział polowych (858 do
744) i 36 dział cięŜkich (108 do 72) mniej. Po raz kolejny dały o
sobie znać błędy w dowodzeniu. Armia wileńska rozciągnięta była
w kordonie długim na 190 km, pasywnie oczekując natarcia
Niemców, którym oddano inicjatywę. Brakowało koordynacji
między poszczególnymi jednostkami, ducha bojowego i chęci
odniesienia zwycięstwa. KaŜdy z dowódców korpusów myślał
wyłącznie o ocaleniu własnej skóry. Zupełnie niewidoczna
była

18
Z a w a d z k i , op. cit., t. 2, s. 283-291; D a n i l o f f . op. cit., s. 268-274;
Weltkrieg..., op. cit., Bd. 2, s. 292-304.
182

przewaga Rosjan w kawalerii (5 1/2 dywizji), która mogła albo


osłaniać odwrót, albo działać na południe od Węgorzewa, co
powaŜnie utrudniłoby Niemcom przeprowadzenie manewru
okrąŜającego. Rosjanie pozostawili takŜe w niedalekich
twierdzach aŜ 88 batalionów, 18 szwadronów i 176 dział.
Działania ze strony 2. i 10. Armii prowadzone były bez
koordynacji i zdecydowania.
Straty wojsk Rennenkampfa były znaczne. Niemcy wyliczyli je
na 75 tys. zabitych i rannych oraz 45 tys. jeńców, czyli ponad
połowę stanów armii, zaś Rosjanie na 10 tys. mniej (30 tys.
jeńców i 75 tys. zabitych i rannych). Sukces mógł być większy,
lecz niemieckiej kawalerii, słabszej liczebnie od rosyjskiej, nie
udało się na czas przeciąć głównych dróg odwrotu Rosjan.
Najdotkliwsze straty poniosły lewoskrzydłowe korpusy II i XX,
którym zamknięto najkrótsze linie odwrotu i stłoczono na
niewielkiej przestrzeni. W ręce Niemców wpadło 150 dział
róŜnego kalibru. Sami stracili 9 tys. ludzi, z czego 1500
przypadało na XVII Korpus. Jego dowódca został uhonorowany za
bitwę KrzyŜem śelaznym I Klasy (medal II Klasy otrzymał
jeszcze w 1870 r., za udział wojnie niemiecko-francuskiej!). W
pościgu stosunkowo dotkliwe straty poniósł takŜe XI Korpus.
Łącznie w bitwach pod Tannenbergiem i nad jeziorami
mazurskimi Rosjanie stracili 250 tys. ludzi (z czego 150 tys. to
jeńcy) i 500 dział. Straty niemieckie w zabitych, rannych, jeńcach i
zaginionych wyniosły 37 tys.19
W dniu 16 września rosyjskie dowództwo wydało następujący
komunikat w tej sprawie: „Szybkie i zdecydowane wkroczenie
armii Rennenkampfa do Prus Wschodnich i nasze rozstrzygające
zwycięstwa w Galicji nad liczącą ponad milion ludzi armią
austriacko-węgierską, zmusiły Niemców do przerzucenia znacznej
części swych wojsk ze swej zachodniej granicy. Między 28
sierpniem a 7 wrześ-

19
Z a w a d z k i , op. cit., t. 2. s. 291-294; Weltkrieg.... op. cit., Bd. 2, s. 314-317.
183

niem Niemcy nieustannie przesyłali na swój front wschodni


wzmocnienia. Później zaczęli operacje między jeziorami
mazurskimi, w dobrze im znanej okolicy, w której występuje
mnóstwo wąskich przesmyków między lasami i jeziorami.
Ruszyli oni swym prawym skrzydłem i grozili rozwinięciem
znacznych sił na linii Nordenburg—Gołdap—Suwałki, ale
natrafili na opór naszych oddziałów zabezpieczających lewe
skrzydło, które z pełnym poświęceniem powstrzymywały napór
nieprzyjaciela. 14 września, po walkach, które kosztowały
nieprzyjaciela wiele strat, wszystkie nasze wojska wycofały się z
tej zagroŜonej pozycji i zajęły nowe pozycje wyjściowe do
dalszych operacji"20. Oczywiście odmiennie przebieg wydarzeń
relacjonował komunikat niemieckiego sztabu generalnego z 12
września: „Armia generała Hindenburga po kilkudniowych
walkach całkowicie pobiła rosyjską Armię Wileńską. Odwrót
Rosjan przerodził się w ucieczkę. W pościgu generał Hindenburg
przekroczył juŜ granicę i melduje o wzięciu dotychczas 10 tys.
zdrowych jeńców i zdobyciu około 80 dział. Poza tym zdobyto
karabiny maszynowe, samoloty i pojazdy róŜnych typów. Łupy
wojenne stale rosną" 21.

20
Völkerkrieg..., op. cit., Bd. 2, s. 40.
21
TamŜe. s. 38.
EPILOG

Po klęskach w Prusach Wschodnich w Rosji rozpoczęto


intensywne poszukiwania winnych. Posypały się dymisje.
Artamonowa zdymisjonowano i skazano na doŜywotnie więzienie
za odwrót spod Uzdowa w dniu 27 sierpnia i składanie dowódcy
armii fałszywych meldunków o swym połoŜeniu, a jego następcę
Sireliusa za odwrót spod Nidzicy 31 sierpnia. Ze stanowisk
dowódców korpusów zwolniono Błagowieszczeńskiego za
nieudolne dowodzenie w dniach 26—30 sierpnia i Kondratowicza
za opuszczenie swych wojsk w trakcie bitwy. Jeszcze 11 września
Rennenkampt odwołał swego szefa sztabu gen. Mileanta. Z kolei
śyliński zaproponował Stawce odwołanie Rennenkampfa, lecz ta
zdecydowała się pozbawić stanowiska właśnie jego. Nowym
dowódcą frontu północno-zachodniego został gen. Mikołaj Ruski,
który w ostatnich tygodniach wsławił się w Galicji. Rzeczywiście,
wina za katastrofę pod Tannenbergiem w duŜej mierze spoczywała
na śylińskim. Ciekawą charakterystykę tej postaci przedstawił
Zawadzki: „Był to jeden z tych wodzów, jakich historia zna wielu
— wytwórca planów i rozkazów operacyjnych, daleki od Ŝycia i
swych wykonawców. Ograniczywszy swą rolę dowódcy do wyda-
wania rozkazów, wydawał je z najgłębszym przekonaniem w ich
cudowną moc skuteczną. Przeprowadzenie było rzeczą
wykonawców i ta strona była mu najzupełniej obca.
185

w nią starał się jak najmniej wnikać. Skoro coś się psuło i nie
szło jak zamierzał, znów stosował ten sam środek — wydawał
nowy rozkaz lub napomnienie. I tak przez cały czas, aŜ do
katastrofy. Po katastrofie zaś pocieszał siebie i innych nowym
planem i nowym rozkazem. Tacy wodzowie nie rozumieją
nigdy, Ŝe rozkazy wydaje się łatwo, lecz wykonywa się je krwią i
trudem Ŝołnierza. ToteŜ zamiast zwycięstwa zbierają tylko
krwawe Ŝniwo swej łatwości rozkazywania, w tysięcznych
daremnych ofiarach krwi i trudu Ŝołnierskiego"1. TakŜe postawa
Rennenkampfa wzbudziła u jego przełoŜonych powaŜne
zastrzeŜenia. Jednak dopiero po bitwie pod Łodzią w listopadzie
1914 r., gdzie po raz kolejny zachował się biernie został
zwolniony ze słuŜby. Poza zarzutami o nieudolności, podnosiły
się głosy oskarŜające go wręcz o zdradę — z pochodzenia był
wszak Niemcem bałtyckim. Do winy za poraŜki poczuwał się i
sam wódz naczelny. Wielki ksiąŜę zatelegrafował bowiem na
początku września do cara: „Przyznaję publicznie, Ŝe nie
zdołałem dopilnować wydanych przeze mnie poleceń, dlatego
kładę moją winną głowę u stóp Waszej Wysokości". Car nie
zdecydował się jednak na jego dymisję. Jeszcze nie.
W Rosji zapanowała istna antyniemiecka fobia. Jeszcze w
ostatnim dniu sierpnia car wydał ukaz zmieniający nazwę stolicy
z Petersburga na słowiańsko brzmiący Piotrogród, co nota bene
dało Niemcom sposobność do Ŝartu, Ŝe juŜ na początku wojny
zdobyli stolicę wroga. Zakazano uŜywania języka niemieckiego
w miejscach publicznych. Przyczyn klęsk doszukiwano się w
rzekomej niemieckiej siatce szpiegowskiej, do której naleŜeć
mieli głównie śydzi. O przynaleŜność do niej oskarŜano po
cichu nawet pochodzącą z Niemiec carycę. W marcu 1915 r. pod
zarzutem zdrady i przekazania tajemnic wojskowych został
aresztowany i uznany winnym zarzucanych mu czynów były

1
Z a w a d z k i , op. cit.. t. 2. s. 267.
186

komendant granicznego posterunku Ŝandarmerii w Wierzbołowie i


późniejszy bliski współpracownik ministra wojny gen.
Suchomlinowa podpułkownik Sergiusz Miasojedow. Wyrok
wykonano bezzwłocznie w warszawskiej Cytadeli. Zresztą jeszcze
przed wojną Suchomlinow był podejrzewany o szpiegostwo i nawet
pojedynkował się w obronie swej czci z liderem partii Oktiabrystów
Aleksandrem Guczkowem. Z Moskwy wydalano osoby mające
niemiecko brzmiące nazwiska, w duŜej mierze — śydów. Natomiast
dygnitarze zmieniali swe niemieckie nazwiska na rosyjskie2. Los dla
rosyjskich uczestników bitwy pod Tannenbergiem nie okazał się
łaskawy. Jak wiemy, przygnieciony rozmiarem klęski, Samsonow
popełnił samobójstwo w lasach pod Wielbarkiem. Jego zwłoki
pozbawione wszelkich dystynkcji odnalazł i pochował w
bezimiennej, samotnej mogile, niedaleko leśniczówki Karolinkenhof
miejscowy leśniczy. Pokonując wszelkie trudności wdowa po Sam-
sonowie, jako siostra Czerwonego KrzyŜa, przybyła do Niemiec i
odwiedzała obozy jenieckie w poszukiwaniu informacji o męŜu. W
poszukiwaniu miejsca pochówku niefortunnego dowódcy Armii
Warszawskiej zaangaŜowały się takŜe władze niemieckie. Jego
mogiła została odnaleziona dopiero jesienią 1915 r. Pomogły w tym
wskazówki oficerów, towarzyszących mu w ostatnich godzinach
Ŝycia oraz zabranie zwłokom przez leśniczego złotego zegarka i
wisiorka z portretem rodzinnym. W trakcie ekshumacji okazało się,
Ŝe ciało Samsonowa spoczywało w suchym piasku, przez co
zachowało się w dobrym stanie. Zostało ono z honorami
wojskowymi przeniesione na pobliski dworzec kolejowy w
Przezdzięku Wielkim i poprzez neutralną Danię i Szwecję
przetransportowane do Rosji. Tam spoczęły w rodzinnym grobowcu
w pobliŜu Charkowa. Miejsce śmierci dowódcy Armii Narwiańskiej

2
Ludwik B a z y l o w , Dzieje Rosji 1801-1917. Warszawa 1970. s. 610-611, 616.
187

upamiętniono kamiennym obeliskiem z napisem: ,,Generał


Samsonow, przeciwnik Hindenburga, poległy w bitwie pod
Tannenbergiem. 30 sierpnia 1914". Stoi on po dziś dzień.
Natomiast po dymisji Rennenkampf resztę wojny spędził w
Taganrogu nad Morzem Czarnym. Jesienią 1917 r. został
aresztowany przez bolszewików i po tym, jak odmówił
przyłączenia się do nich, rozstrzelany w marcu 1918 r. Po
odwołaniu go ze stanowiska dowódcy frontu północno-
zachodniego, śylińskiego pod koniec 1915 r. mianowano oficerem
łącznikowym przy francuskim sztabie generalnym. Tam zapewniał
o moŜliwościach ofensywnych armii rosyjskiej i ponosi przez to
współodpowiedzialność za podjęcie niefortunnej decyzji o
ofensywie nad jeziorem Narocz w marcu 1916 r., która miała
odciąŜyć Francuzów zmagających się z Niemcami pod Verdun. W
lutym 1917 r. śyliński przeszedł w stan spoczynku, a w trakcie
wojny domowej zginął z rąk bolszewików w nie do końca
wyjaśnionych okolicznościach. Suchomlinow miał więcej
„szczęścia". W 1915 r. zwolniono go z funkcji ministra wojny, w
marcu 1916 r. aresztowano, a we wrześniu 1917 r. skazano na
doŜywotnie więzienie za zdradę stanu, oszustwa i naduŜycie
zaufania, obarczając go główną winą za braki w zaopatrzeniu
jednostek frontowych w pierwszym okresie wojny. W zamęcie
rewolucji i wojny domowej Suchomlinow, jak setki tysięcy jemu
podobnych, wyjechał na emigrację. Osiadł w Berlinie, gdzie napisał
swe wspomnienia. Po śmierci w 1926 r. spoczął na prawosławnym
cmentarzu w berlińskiej dzielnicy Tegel. Obok niego są tam
pochowani m.in. ostatni carski ambasador w Rzeszy Szczerbejew
czy minister spraw zagranicznych Siergiej Sazonow.
Dla niemieckich dowódców Tannenberg stał się odskocznią do
dalszej kariery. Hindenburga ochrzczono mianem „Wyzwoliciela
Wschodu". Otaczała go aura zwycięzcy, półboga, symbolu
zdecydowania i sukcesu. Stał się niemal boŜyszczem i kluczową
postacią w mobilizowaniu
188

morale niemieckiego społeczeństwa, którego popularność budziła


nawet zawiść samego cesarza Wilhelma II. Zaczęto masowo rzeźbić
w drewnie jego drewniane pomniki. Bodaj największy wystawiono w
Berlinie — tylko jego głowa miała 1,3 metra wysokości. Ambicją
władz miejskich kaŜdego miasta w Niemczech było posiadanie
„własnego Hindenburga". Mieszkańcy wbijali w te statuy Ŝelazne,
srebrne bądź złote gwoździe zakupione od Czerwonego KrzyŜa.
Zdobyte w ten sposób pieniądze szły na cele związane z wojną.
Przed pomnikami urządzano uroczystości patriotyczne, mające
podtrzymać morale na zapleczu frontu. Na cześć Hindenburga pisano
wiersze, a dzieci uczyły się o nim w szkołach. Według niemieckiego
bankowca odpowiedzialnego przez większość wojny jej
finansowanie Karla Helffericha: "Radość [z powodu zwycięstwa pod
Tannenbergiem — P.Sz.] w całych Niemczech była bezgraniczna.
Nazwiska Hindeburga i Ludendorfła były na ustach wszystkich, a do
uzyskanej przez nich jednym uderzeniem popularności w ciągu całej
wojny Ŝaden inny wojskowy ani polityk nawet się nie przybliŜył" 3.
JuŜ w listopadzie 1914 r. Hindenburga mianowano dowódcą
frontu wschodniego (Ober Ost), a Ludendorffa — jego szefem
sztabu. Obaj, wbrew opinii szefa sztabu generalnego Ericha
Falkenhayna, uwaŜali, Ŝe rozstrzygnięcie wojny leŜy na wschodzie,
postulując przegrupowanie tam większości niemieckich sił i
dokonanie gigantycznego manewru oskrzydlającego. Na tym
tle między Hindenburgiem a Falkehaynem często dochodziło
do sporów. Ostatecznie po przystąpieniu do wojny Rumunii
w sierpniu 1916 r. i niepowodzeniu w bitwie pod Verdun,
Hindenburg został mianowany szefem sztabu generalnego, a
Ludendortf — naczelnym kwatermistrzem. Obaj aŜ do końca
października 1918 r. pozostawali najwaŜniejszymi osobami w
państwie, usuwając w cień nawet cesarza.

3
Karl H e l f f e r i c h . Der Weltkrieg, Bd. 2. Berlin 1919. s. 21.
189

Po wojnie Ludendorff i Hindenburg odrzucali odpowiedzialność


za klęskę, obarczając ją polityków, którzy rzekomo nie dali armii
wygrać. Tak narodziła się legenda o „ciosie w plecy", m.in. dzięki
której Hitlerowi udało się dojść do władzy. Sam Ludendorff w
latach 20. XX wieku współpracował z NSDAP. W marcu 1925 r.
bez większego powodzenia startował w wyborach prezydenckich.
Wtedy właśnie na prezydenta republiki niewielką większością
głosów wybrano Hindenburga. Widziano w nim uosobienie starej
monarchii i porządku, swoistego „zastępczego cesarza".
Hindenburg zmarł w sierpniu 1934 r., podczas sprawowania drugiej
kadencji. Ludendorff przeŜył go o trzy lata 4.
Bitwa pod Tannenbergiem zapoczątkowała wojenną karierę
Augusta Mackensena. Wkrótce po niej został dowódcą 9. Armii. W
maju 1915 r. dowodził przełamaniem pod Gorlicami, za co został
mianowany marszałkiem polowym. JuŜ jesienią tego samego roku
wsławił się kampanią serbską, a w roku następnym — rumuńską.
Swą sławą ustępował tylko Hindenburgowi i Ludendorffowi. Po
dojściu do władzy Hitler starał się wykorzystać popularność
Mackensena, zwłaszcza, Ŝe po śmierci Hindenburga pozostał
jedynym Ŝyjącym marszałkiem polowym z okresu Wielkiej Wojny.
Był on jednak do pewnego stopnia krytyczny wobec nowego
reŜimu. W lutym 1940 r. wysłał list do naczelnego dowódcy wojsk
lądowych Waltera von Brauchitscha, potępiając w nim zbrodnie
dokonane przez wojska niemieckie podczas kampanii wrześniowej.
Umarł w wieku 94 lat w listopadzie 1945 r.5 Natomiast Francois
pomimo swych sukcesów w Prusach Wschodnich, wyrobił sobie,
zresztą zasłuŜenie, opinię

4
Szerzej patrz: Werner M a s e r , Hindenburg, Warszawa 2000; Wolfgang Rugę. Hindenburg,
Koln 1981. Donald James G o o d s p e e d . Ludendorff. Soldier, Dictator, Revolutionary, London
1966.
5
Szerzej patrz: Teo S c h w a r z m u l l e r , Zwischen Kaiser und Führer: Generalmarschall
August von Mackensen, eine politische Biographie. Padeborn 1995.
190

niesubordynowanego i nie do końca przewidywalnego. Pozostał


dowódcą korpusu, odznaczając się później m.in. w bitwie pod
Verdun. Po wojnie napisał kilka ksiąŜek poświęconych tematyce
militarnej.
Przyczyny spektakularnego sukcesu Niemców pod Tannen-
bergiem były wielorakie. Po pierwsze naleŜy tu wymienić
nieudolność Rosjan, zwłaszcza wyŜszej kadry oficerskiej.
Popełniała ona powaŜne błędy w dowodzeniu, brakowało
jej inicjatywy i odpowiedzialności za wykonanie otrzy-
manych rozkazów, woli walki, troski o los armii i kampanii.
KaŜdy pracował wyłącznie na własne konto, chcąc się ratować
bądź zdobyć wojenne laury. Dowódcy korpusów błędnie
oceniali swoje połoŜenie i unikali niezbędnego w takiej
sytuacji ryzyka. Samsonow z kolei przez pierwsze trzy dni bitwy
mylił się co do liczebności i zamiarów Niemców. Dowódca
Armii Warszawskiej przekonany był, Ŝe ściga pobitego juŜ wroga,
któremu nie moŜe pozwolić ujść za Wisłę. Spychanie walczącego
w centrum XX Korpusu niemieckiego na północ tworzyło
zachęcający obraz i aŜ do popołudnia 28 sierpnia zwycięstwo
zdawało się być w zasięgu ręki. Jego błędem było takŜe
rozciągnięcie armii na zbyt duŜej przestrzeni i brak koordynacji
działań poszczególnych korpusów. Wyraźnie brakowało mu
doświadczenia w operowaniu wielkimi jednostkami. Jego błędna
ocena sytuacji wynikała takŜe z faktu zatajania przed nim
karygodnej prawdy przez jego podwładnych. W swych
wspomnieniach Daniłow określił to zjawisko mianem „ropienia na
zdrowym ciele armii”6, który ujawnił się juŜ w pierwszych dniach
kampanii. Samochwalstwo dowódców korpusów sprawiało, Ŝe
Samsonow miał spaczony obraz sytuacji i nie mógł na czas podjąć
środków zaradczych. Olbrzymi cięŜar winy za klęskę naleŜy
przypisać dowódcom obu bocznych korpusów — Artamonowowi i
Błagowieszczeńskiemu. Rozpoczęli oni odwrót w sytuacji, gdy idące
6
D a n i 1 o f f, op. cit., s. 205-206.
191

w centrum ugrupowania Armii Narwiańskiej dwa i pół


centralnego korpusu posuwało się wciąŜ do przodu.
Dziwi takŜe bierność Renennkampfa. Wynikała ona, w mym
przekonaniu, z dwóch czynników. Z jednej strony, po bitwie pod
Gąbinem dowódca Armii Niemeńskiej nie chciał zbyt szybkim
pościgiem płoszyć, jak mniemał, pobitych juŜ Niemców, dając
tym samym Samsonowowi czas na przecięcie im dróg odwrotu.
Poza tym, takŜe jego wojskom dawało się we znaki
przemęczenie i wadliwe zaopatrzenie. śołnierze potrzebowali
odpoczynku, aby nie głodować zrywali owoce i zbierali z pól
ziemniaki. Tabory były nadwyręŜone, a z powodu innego
rozstawu torów i ewakuacji przez Niemców taboru, Rosjanie nie
mogli korzystać z kolei wschodniopruskich. Rennenkampf
obawiał się teŜ wypadów z twierdzy królewieckiej. To wszystko
jednak nie tłumaczy jego pasywności. Miał wystarczająco duŜo
sił, aby równolegle zabezpieczyć swą północną flankę oraz nie
pozwolić przeciwnikowi na oderwanie się i ujście w nieznanym
kierunku. AŜ do 30 sierpnia Hindenburg i Ludendorff z
niepokojem oczekiwali wieści z północy. W swych
pamiętnikach Ludendorff napisał: „Tylko nieliczni wiedzą, z
jaką obawą spoglądałem w tych dniach na Armię Niemeńską",
zaś według Hindenburga, przez pierwsze 2-3 dni bitwy pod
Tannenbergiem Armia Wileńska mogła spaść na 8. Armię jak
lawina 7.
Interesującą hipotezę mającą tłumaczyć zachowanie
Rennenkampfa wyłoŜył w swych wspomnieniach gen.
Hoffmann. Znał on dowódców Armii Narwiańskiej i nie-
meńskiej z czasów wojny z Japonią, na której przebywał w
charakterze obserwatora. Wówczas podczas bitwy pod
Liaojangiem we wrześniu 1904 r. Rennenkampf nie pośpieszył,
mimo kilku wezwań, na pomoc broniącej kopalni węgla w
Jentai syberyjskiej dywizji kozaków dowodzonej

7
L u d e n d o r f f , s. 38; H i n d e n b u r g . op. cit., s. 82-87.
192

przez Samsonowa. Ten ostatni zmuszony był ją opuścić. Po


zakończeniu bitwy na dworcu kolejowym w Mukdenie doszło
między nimi do kłótni, o czym Hoffmanna powiadomili naoczni
świadkowie. W jego ocenie dowódca 1. Armii mógł nie spiesząc
się z pomocą 2. Armii zemścić się w ten sposób za wydarzenia
sprzed 9 lat8. Hipotezę tę naleŜy jednak, w mym przekonaniu,
włoŜyć między bajki. Obaj generałowie byli przez całe swe
dorosłe Ŝycie zawodowymi Ŝołnierzami, zdawali sobie sprawę z
cięŜaru odpowiedzialności, jaka na nich spoczywała, wobec
państwa i podległych im Ŝołnierzy, a od sukcesu inwazji na Prusy
Wschodnie zaleŜała wszak ich dalsza kariera.
Stawka w niewielkim stopniu wpływała na przebieg bitwy, co
było zresztą zgodne z obowiązującą doktryną wojenną, która
koordynowanie operacji na poszczególnych frontach powierzała
ich dowódcom. Brakowało jej zresztą odpowiedniej łączności z
frontem. W pierwszych dniach wojny dwa (sic!) telegrafy, za
pomocą których moŜna było nadać do 600 słów na godzinę
obsługiwało zaledwie 6 ludzi. Dopiero pod koniec września
rozpoczęto budowę nowych linii z Baranowicz do Chełma i
Równego. W kwaterze głównej panowały niezdrowe stosunki
międzyludzkie, momentami przypominające bardziej dwór. Wielki
Mikołaj Mikołajewicz otaczał się arystokracją i sporo czasu
spędzał na zabawianiu zagranicznych obserwatorów. Co wieczór
wydawał, przygotowywane przez jednego z najlepszych
restauratorów w Rosji, obiady, na których gościł wspomnianych
wyŜej obcokrajowców, wysokich rangą oficerów i gości licznie
odwiedzających Stawkę. Podczas narad wojennych zdarzało mu
się opuścić salę obrad, aby, jak mówił, ,,nie przeszkadzać
generałom". Podlegli mu oficerowie intrygowali między sobą
walcząc o wpływy. Dowódca transportu polowego gen. RoŜin był
odpowiedzialny za kolekcjonowanie opasek z cygar wypalanych
przez wielkiego

8
Max H o f f m a n n , Wspomnienia..., op. cit.. s. 28—29.
193

księcia, podczas gdy Januszkiewicz, według historyka Normana Stona,


„rozwijał swe zamiłowanie do pornografii". Zdaniem premiera Iwana
Goremykina, w Stawce panowała atmosfera jak w „Wojnie i pokoju"
Tołstoja. Podobnie rzecz się miała na szczeblu dowództwa frontu.
śyliński, Samsonow oraz Mileant uchodzili za zwolenników
Suchomlinowa, a Rennenkampf i Postowki za jego zdeklarowanych
wrogów. Negatywnie wpływało to na panujące między nimi stosunki.
Podobno Rennenkampf komunikował się ze swym szefem sztabu
wyłącznie na piśmie (choć brzmi to raczej mało prawdopodobnie).
Sporadycznie tylko informował śylińskiego o swym połoŜeniu i
zamiarach9. Negatywną ocenę wyŜszemu dowództwu wystawił po
wojnie gen. Mingin pisząc: „Brałem udział w trzech wojnach i za
kaŜdym razem odnosiłem wraŜenie, Ŝe nasi rosyjscy oficerowie i
Ŝołnierze stawali na wysokości zadania. W najgorszych warunkach
wykonywali swe obowiązki bez szemrania, do ostatniej kropli krwi. Z
tym materiałem ludzkim moŜemy wiele osiągnąć. Naszym nie-
szczęściem był jednak brak umiejętności dowódców" 10.
Zemścił się tu system szkolenia w korpusie oficerskim. Według
Knoxa, oficerowie byli źle opłacani, przeciąŜeni robotą papierkową,
nieskorzy do aktywności fizycznej i uczeni serwilizmu wobec
przełoŜonych. Rzadko mieli okazję podejmować samodzielne decyzje
lub wyraŜać swe poglądy. System awansów nie zachęcał do
aktywności. Młodym i ambitnym blokowano promocje, podczas gdy
przyczyną awansu zdarzała się być umiejętność sporządzania
karykatur! Z kolei oficerowie rezerwy z reguły nie lubili wojskowego
Ŝycia, nie dbając ani o dyscyplinę, ani o swoich ludzi. Czasem
brakowało zupełnie fundamentalnej wiedzy. Archibald Wavell,
późniejszy marszałek z okresu

9
S t o n e, op. cit.. s. 52—53, 58; K ü r n e b e r g, op. cit., s. 105; G o u r k o. op. cit., s. 7.
10
Rudolf von W e h r t . Tannenberg. Wie Hindenburg die Russen schlug, Berlin 1934. s.
64-65.
■ •
194

II wojny światowej, na manewrach armii rosyjskiej latem 1911


r. był świadkiem dyskusji dwóch rosyjskich oficerów
"czy wskazówka w kompasie wskazuje północ czy południe".
W tym miejscu warto pokusić się o sformułowanie
bardziej ogólnego sądu. Bitwa pod Tannenbergiem
naleŜała do pierwszych starć wojny. Zwykle w tej fazie
dochodzi do praktycznej weryfikacji przydatności oficerów
wyŜszych szarŜ do warunków realnego pola walki. Dla
podparcia tej tezy moŜna przywołać kampanię wrześniową,
w toku której kilku generałów całkowicie zawiodło pokładane
w nich oczekiwania. Pod tym względem Niemcy mieli nieco
więcej szczęścia niŜ Rosjanie, bądź teŜ dobór kadr w korpusie
oficerskim w Rzeszy w większym stopniu, niŜ w przypadku
Rosji, był wynikiem czynników merytorycznych.
Do klęski walnie przyczyniło się równieŜ fatalne roz-
poznanie i łączność. Jeden z rosyjskich oficerów uczest-
niczących w bitwie stwierdził, Ŝe wszystko co nas spotkało,
spadło na nas niespodziewanie12. Z powodu bałaganu,
zagubienia części kodów, braku odpowiedniej liczby
szyfrantów, czy pewnie i zwykłego lenistwa część meldunków
i rozkazów przesyłano drogą radiową otwartym tekstem.
Dawały one Niemcom bezcenne informacje na temat połoŜenia
i zamiarów ich przeciwników, zanim ci w ogóle przystąpili do
realizacji tych ostatnich. Na usprawiedliwienie Rosjan moŜna
podać, Ŝe radio było wówczas nowinką techniczną i nikt tak
naprawdę nie wiedział jak będzie ono funkcjonowało w
warunkach polowych. Brakowało zwykłego doświadczenia w
obchodzeniu się z tym środkiem łączności13. Zresztą i Nie-
mcom zdarzały się błędy i czasem to Rosjanie przejmowali ich
depesze.
11
Evans, op. cit., s. 59-60; F r a n c o i s , Manneschlacht.... op. cit., s. 133-134; Zawadzki ,
op. cit., t. 2, s. 247-248.
12
D a n i l o f f, op. cit., s. 217.
13
G o ł ę b i o w s k i , op. cit.. s. 14—23.
195

Niedostateczne informacje o połoŜeniu i zamiarach


nieprzyjaciela wynikały takŜe z bierności rosyjskiej jazdy. Dziwi
to, zwłaszcza, Ŝe obaj Rennenkampf i Samsonow byli
kawalerzystami i to z bojowym doświadczeniem z wojny
japońsko-rosyjskiej. Znaczna część rosyjskiej kawalerii stała na
skrzydłach i w zasadzie biernie przyglądała się rozwojowi
wypadków. Na taką postawę trudno znaleźć usprawiedliwienie.
A przecieŜ Rosjanie mieli olbrzymią przewagę w tej broni.
MoŜna ją było wykorzystać albo rzucając w masie przed
postępującymi wojskami, co w pierwszym etapie wojny
zdezorganizowałoby niemiecką mobilizację, utrudniło
koncentrację, i pozwoliło zebrać szczegółowe informacje na
temat jego pozycji i ewentualnych słabych punktach, albo
pchnąć ją na flanki. Rosjanie nie zrobili ani jednego, ani
drugiego. A trzeba zaznaczyć, Ŝe kawalerię rozbudowano przed
wojną olbrzymim nakładem kosztów. Spowolniała ona takŜe
zakończenie mobilizacji — czterdziestu pociągów wymagał
transport zarówno dywizji kawalerii, jak i dywizji piechoty, choć
ta ostatnia była prawie pięciokrotnie silniejsza. Gdyby nie
konieczność przerzutu mas kawalerii mobilizację moŜna by
przeprowadzić znacznie szybciej. Poza tym konie potrzebowały
dziennie 6 kg zboŜa, co obciąŜało i tak słabo zorganizowane
etapy i transport14.
Kolejną istotną przyczynę katastrofy stanowiło skierowanie 2.
Armii na front bez uprzedniego zakończenia jej koncentracji i
zorganizowania tyłów. Na tym zawaŜył czynnik polityczny —
naczelne dowództwo chciało wypełnić zobowiązania sojusznicze
i za wszelką cenę uderzyć na Niemców w wyznaczonym
terminie. NiedoŜywionych i nieprzygotowanych w dostatecznym
stopniu Ŝołnierzy Samsonowa gnano na północ jak, nie
przyrównując, bydło, nie licząc się z ich przemęczeniem i
niedostatkami

14
S t o n e, op. cit., s. 49.
196

w zaopatrzeniu. W kluczowych momentach bitwy rosyjscy


Ŝołnierze nie mieli nic w ustach od 2-3 dni oraz brakowało im
amunicji! Jak raportował dowódca pułku estlandzkiego z 2.
DP: ,,... Ŝołnierze juŜ drugi dzień nie otrzymali jedzenia, nie ma
taborów, zapasy zuŜyte. śołnierze przemęczeni i do tego
stopnia rozstrojeni, Ŝe w kaŜdym sąsiednim oddziale widzą
nieprzyjaciela". Inny oficer meldował: „śołnierze byli do
niemoŜliwości wyczerpani, brakowało amunicji, trzeci dzień
nie było chleba, ani sucharów"15. Niemiecki historyk C.P.
Ettinghoffer swą ksiąŜkę o bitwie wręcz zatytułował:
Tannenberg. Jak „zamaszerowano" armię na śmierć16.
Samsonow miał prawdopodobnie nadzieję, Ŝe podczas marszu
nadejdą w końcu uzupełnienia i zorganizują się słuŜby zaopat-
rzeniowe, twardy Ŝołnierz rosyjski wytrzyma przejściowe
niedogodności w aprowizacji i wszystko się w końcu jakoś
uporządkuje juŜ w toku operacji. Wszyscy obserwatorzy i
uczestnicy wydarzeń podkreślali natomiast heroizm i niezwykłą
wytrzymałość carskich Ŝołnierzy i w Ŝaden sposób nie moŜna
tego traktować jako czystą kurtuazję.
Armia niemiecka była za to dobrze wyposaŜona, wy-
szkolona i dowodzona. śołnierze biorący udział w bitwie pod
Tannenbergiem pochodzili w większości z Prus Wschodnich i
Zachodnich (korpusy I, I rezerwowy, XVII i XX. 1. dywizja
kawalerii, załogi okolicznych twierdz, częściowo 3. DP
rezerwowa), dlatego z tym większym poświęceniem bronili
swej „małej ojczyzny"17. PrzewaŜająca część korpusu
oficerskiego charakteryzowała się siłą charakteru, zdecydo-
waniem, spokojem, kompetencją, inicjatywą, wyczuciem
sytuacji i odpowiedzialnością za rozkazy i powierzone im

15
Z a w a d z k i , op. cit., t. 2, s. 185.
16
Paul Coelestin E t t i g h o f f e r , Tannenberg. Eine Armee wird zu
Tode marschiert, Gutersloh 1939.
17
W jej szeregach walczyło wielu Polaków, zwłaszcza w 35. DP
z Torunia i 36. DP z Gdańska.
197

oddziały. Oficerowie wykazywali się takŜe elastycznością,


reagując stosownie do zaistniałej sytuacji i nie bojąc się podjąć
skalkulowanego ryzyka. Bez większych problemów
funkcjonowała łączność. Kwatery dowództw poszczególnych
korpusów i całej armii znajdowały się z reguły w pobliŜu linii
frontu, co ułatwiało komunikację.
Niemcom sprzyjał zalesiony, poprzedzielany ciekami
wodnymi i jeziorami teren oraz ludność cywilna. Obie rosyjskie
armie oddzielone były wielkimi jeziorami mazurskimi z
twierdzą Boyen w środku, więc 8. Armia mogła manewrować
po liniach wewnętrznych, korzystając z gęstej sieci połączeń
kolejowych. Do manewru zaczepnego wykorzystano wszelkie
moŜliwe rezerwy, nawet załogi twierdz, przeciwko Armii
Wileńskiej pozostawiając jedynie niewielką przesłonę.
Umiejętnie wykorzystywano zaskoczenie i moŜliwość
uderzenia z flanki. Sprzyjało im teŜ i szczęście, niezbędne na
wojnie.
Równie istotna była przewaga w cięŜkiej artylerii. Gdy obie
rosyjskie armie miały łącznie 24 haubice, to 8. Armia posiadała
ich aŜ 156! Rosyjscy Ŝołnierze nabrali przed nią respektu i
mówili, Ŝe „Niemcy rzucali w nich kuframi". Rosjanie posiadali
takŜe mniejsze zapasy amunicji — na działo przypadało około
850 pocisków. Poza tym, według Francoisa, uŜywana przez nich
na początku kampanii amunicja miała niewielką siłę raŜenia i
tendencje do grzęźnięcia w ziemi. Dopiero stosowana w
późniejszym okresie wojny importowana amunicja amerykańska
wolna była od tych mankamentów. Jednak problem z
zaopatrzeniem artylerii w wystarczającą ilość amunicji pozostał
do końca wojny18.
Wśród przyczyn sukcesu na pierwszym miejscu naleŜy
jednak wymienić śmiałą myśl taktyczną. TuŜ po bitwie
rozgorzał spór co do autorstwa zwrotu zaczepnego 8. Armii.
Zasługi poza Hindenburgiem, Ludendorffem i Moltkem
18
F r a n c o i s, Tannenberg..., op. cit.. s. 35, 53; D a n i 1 o f f. op. cit.. s. 221; S t o n e, op.
cit.. s. 48-49.
198

przypisywał sobie Hoffmann, który do takowego planu miał jeszcze


bezskutecznie przekonywać Pnttwitza. KaŜdy z wyŜej
wymienionych miał swój udział w końcowym sukcesie. CóŜ.
nie po raz pierwszy okazało się, Ŝe do ojcostwa sukcesu aspiruje
wielu, a klęska jest sierotą. Paradoksalnie zwycięstwo pod
Tannenbergiem przyczyniło się jednak do fiaska strategicznych
planów operacyjnych i samego planu Schlieffena. Pod
wraŜeniem ofensywy Rosjan Moltke zdecydował przerzucić na
front wschodni dwa korpusy (rezerwowy gwardii i XI) wraz z 8.
dywizją kawalerii. Jednostki te nie zdąŜyły wziąć udziału w
bitwie pod Tannenbergiem. Zabrakło ich teŜ nad Marną.
Historyk Rick Chickering podsumował to następująco:
„Wydarzenia na wschodzie nie były pozbawione pewnej dozy
ironii. Dzięki mobilności i planowaniu wojennemu Niemcom
udało się pokonać po kolei dwie wrogie armie. Przy czym
strategiczną kulminację tej kampanii moŜna porównać do kotła
pod Kannami. Marzenie Schlieffena spełniło się na złym teatrze
działań" 19.
W pierwszych miesiącach po bitwie po Rosji krąŜyły
pogłoski, Ŝe zagładę 2. Armii spowodowała zdrada. Ciekawą
interpretację przyczyn i znaczenia poraŜki pod Tannenbergiem
wyłoŜył w swej powieści „Sierpień czternastego""
opublikowanej w 1972 r. w Londynie Aleksander SołŜenicyn.
Winą za nią obciąŜył głównie nieudolnego i słabego
śylińskiego. W jego oczach Samsonow przedstawiał się jako
tragiczny bohater, na miarę Aleksandra Newskiego czy Dymitra
Dońskiego, który do ostatnich chwil swego Ŝycia usiłował
zapobiec katastrofie Armii Warszawskiej. W ocenie
radzieckiego dysydenta. Tannenberg stanowił pierwsze ogniwo
wiodące do poraŜki Rosji w całej wojnie, która wepchnęła ją w
otchłań zbrodniczego komunizmu.
Z kolei Niemcy potraktowali omawianą bitwę za rewanŜ za
Grunwald i ostateczne zwycięstwo rasy teutońskiej nad
19
C h i c k e r i n g, op. cit.. s. 39.
199

Słowiańszczyzną. Jak opisywał to w swych dziennikach Paleolog:


"Miejscem szczególnie zaŜartych walk była wioska Tannenberg
połoŜona 35 km na północ od Działdowa: To tu w 1410 r. król
Władysław V pokonał KrzyŜaków — co było pierwszym zwycięstwem
Słowiaństwa nad Germanami. Teutonowie musieli czekać na rewanŜ
504 lata, ale okazał się on o wiele straszniejszy"20. W 1927 r. pod
Olsztynkiem, w miejscu szczególnie zaŜartych walk, zbudowano
pomnik na planie czworokąta, za wzór którego posłuŜył zamek Castel
del Monte, jaki w XIII wieku nakazał wybudować w Apulii w pobliŜu
Bari Fryderyk II Hohenstauf. Organizowano tu uroczystości
patriotyczno-narodowe, przybywali coraz liczniejsi turyści, do czego
przyczyniło się odkrycie turystycznych walorów Mazur przez coraz
szersze kręgi niemieckiego społeczeństwa. Coraz liczniej zaczęli się tu
pojawiać i Polacy zza pobliskiej granicy, np. aby wspomnieć choćby
wyprawę kajakową Melchiora Wańkowicza opisaną w ksiąŜce Na
tropach Smętka. W tym mauzoleum po śmierci spoczął Hindenburg.
Gdy jesienią 1944 r. Armia Czerwona zatrzymała się nieopodal granic
Prus Wschodnich, wielu ich mieszkańców wierzyło, czy teŜ chciało
wierzyć, w powtórkę ze scenariusza z 1914 r. Nadzieje nie miały się
ziścić. Pod koniec stycznia 1945 r. sarkofag z Hindenburgiem
przewieziono do Piławy, skąd morzem do Szczecina i dalej lądem do
Poczdamu. Ale wkrótce i pod tym miastem pojawiły się jednostki
armii radzieckiej. Wywieziono je zatem koleją dalej na zachód,
porzucając ostatecznie na jednym z dworców kolejowych. W 1946 r.
Amerykanie nakazali złoŜyć je w kościele pod wezwaniem św.
ElŜbiety w Marburgu w Hesji. Sam pomnik w Olsztynku na rozkaz
Hitlera został w styczniu 1945 r. częściowo wysadzony w powietrze.
Jego ruiny rozszabrowali nowo przybyli mieszkańcy ziem

20 www.alexanderpalace.org/mpmemoirs4.html
200

odzyskanych. Planową rozbiórkę przeprowadzono w 1949 r.


Część granitowych płyt trafiło na budowę Pałacu Kultury i Nauki
w Warszawie 21.
Wojna, jak zawsze zresztą, stanowiła bolesne doświadczenie
dla ludności cywilnej. Jak juŜ wspominałem, niespełna co trzeci z
nich w obawie przed Rosjanami porzucił swe domostwa. Ci,
którzy mimo wszystko zdecydowali się na pozostanie, musieli Ŝyć
pod rosyjską władzą okupacyjną. Rosjanie w wielu przypadkach
stosowali drakońskie kary za faktyczne lub rzekome złamanie
rozporządzeń okupacyjnych. Na przykład licząca 2 tys.
mieszkańców miejscowość Domnau i wieś Abschwangen zostały
spalone, gdyŜ w ich pobliŜu doszło do potyczek między wojskami
rosyjskimi a niemieckimi patrolami. Los ten podzieliła wieś
Kiesseln, w pobliŜu której doszło do samozapłonu stogu siana, co
Rosjanie uznali za znak dla armii niemieckiej. Natomiast we wsi
Sątopy (Santoppen) w powiecie Reszel podczas pogrzebu zgodnie
ze zwyczajem uderzono w dzwony kościelne. Rosjanie odebrali to
za sygnał dla wojsk niemieckich i w ramach represji rozstrzelali 20
jej mieszkańców. Zdarzały się i publiczne chłosty za „mniejsze
wykroczenia". Natomiast na Ŝyczenie cara Rennenkampf
oszczędził pałac myśliwski Wilhelma II w puszczy Rominckiej.
Przed wojną car wielokrotnie gościł tam na polowaniach i
prawdopodobnie chciał zachować go dla siebie na okres
powojenny.
Normą było, Ŝe cywile poruszający się na rowerach pomimo
zakazu władz okupacyjnych zostawali automatycznie uznawani za
szpiegów i rozstrzeliwani bez sądu. Szczególnie

21
Szerzej patrz: Jurgen T i e t z, Das Tannenberg-Nationaldenkmal: Architektur, Geschichte,
Kontext, Beriln 1999. O innych cmentarzach wojennych na tym terenie patrz: Konrad Wagner,
Tannenberg und seine Heldengräber. Osterode 1927; Wiktor K n e r c e r . Cmentarze wojenne z
okresu I wojny światowej w województwie olsztyńskim. Warszawa 1995.
201

podejrzliwie Rosjanie traktowali leśników, którzy, ich zdaniem, z


załoŜenia współpracowali z wojskami niemieckimi. W VI Korpusie
wydano zarządzenie rozstrzeliwania ich jako szpiegów bez
uprzedniego sądu. Cywile mieli takŜe truć wodę, podrzucać do furaŜu
druty przeciągać nad drogami druty oraz dawać wojskom niemieckim
sygnały m.in. przez uruchamianie wiatraków, podpalenie stogów siana
czy bicie w dzwony. W trakcie okupacji łącznie Ŝycie straciło 1620
cywilów, 433 odniosło rany, a około 10 tys. zostało uprowadzonych w
głąb Rosji 22.
Ludność miejscowa często skarŜyła się na rabunki mienia.
Dotyczyło to zwłaszcza opuszczonych gospodarstw. Według źródeł
niemieckich, do kradzieŜy carskich Ŝołnierzy zachęcać mieli śydzi z
pobliskich miejscowości w Kongresówce i na Litwie. Postępowali oni
za wojskami inwazyjnymi i za bezcen odkupywali od carskich
Ŝołnierzy zrabowane dobra, wywoŜąc je za pobliską granicę
państwową. W okupowanej Nidzicy rosyjscy Ŝołnierze odbierali
przechodniom zegarki, wdzierali się do domostw, otwierali sejfy i
niszczyli meble. Płoty rozbierano na opał. W zdobytych rosyjskich
okopach znajdowano: damską bieliznę, gorsety, koronki, obuwie czy
zabawki. Rosyjscy oficerowie z róŜnym skutkiem i determinacją
próbowali zwalczać złodziejski proceder. Stosowano zwykle kary
cielesne, choć i zdarzały się egzekucje. Zresztą i sami oficerowie nie
mieli w tym zakresie całkowicie czystego sumienia. W samochodzie
Martosa po jego zatrzymaniu przy dokładnym przeszukaniu
znaleziono ukryty kosztowny srebrny puchar. Niefortunny dowódca
XV Korpusu wyraził zdziwienie i nie przyznał się do znaleziska 23.
Co podkreślali takŜe sami Niemcy, rosyjskie władze okupacyjne
potrafiły wspierać ludność cywilną i Ŝyć z nią w zgodzie. W
większości przypadków oficerowie płacili

22
D a n i 1 o f f, op. cit.. s. 222; Weltkrieg..., op. cit., Bd. 2, s. 325-330.
23
F r a n c o i s, Manneschlacht.... op. cit., s. 258; F r a n c o i s , Tannenberg..., op. cit., s. 31;
S c h o w a l t e r , op. cit., s. 318.
202

złotem za zarekwirowane rzeczy. W Insterburgu zgodzono się


na zorganizowanie straŜy miejskiej, a komendantem miasta
uczyniono... jego burmistrza dr Bierfreunda. Ustalono takŜe
stały kurs wymiany — za jednego rubla płacono trzy marki, co
zgodne było z kursem rynkowym. W Wehlau, Piszu czy Nidzicy
zatroszczono się o zaopatrzenie w Ŝywność pozostałej na
miejscu ludności. W pierwszych dniach kampanii Martos
przygarnął do swego samochodu zagubione niemieckie dziecko.
W wyniku walk ucierpiało wiele miejscowości. Gerdauen,
Olsztynek i Mielno zostały doszczętnie zniszczone, zaś Nidzica,
Szczytno czy Działdowo w powaŜnym stopniu. Podczas
odwrotu Rosjanie zastosowali taktykę spalonej ziemi, niszcząc
wszystko, co mogło być uŜyteczne w dalszym prowadzeniu
wojny: mosty, koleje, telegrafy, składy, gazownie, fabryki czy
drogi. Łącznie w Prusach Wschodnich zniszczeniu uległo 34 tys.
budynków i splądrowano 100 tys. mieszkań i domów. Jak
wyliczono z iście niemiecką precyzją, w wyniku walk i
rekwizycji utracono 135 tys. koni, 250 tys. sztuk bydła i 200 tys.
świń. Tylko podczas odwrotu we wrześniu 1914 r. Rosjanie nie
mogąc ewakuować rozstrzelali z karabinów maszynowych stado
liczące około 500 sztuk bydła. Około 100 tys. Prusaków straciło
cały swój dobytek. Skala zniszczeń, zwłaszcza na Mazurach
przypominała o najeździe tatarskim, jaki spustoszył ten region w
1656 r. Był to odwet Jana Kazimierza za zdradę elektora
brandenburskiego i przyłączenie się do wojny po stronie
Szwecji 24.
Prusy Wschodnie podczas pierwszej wojny światowej jeszcze
raz stały się widownią działań wojennych. Mimo bitew pod
Tannenbergiem i nad jeziorami mazurskimi juŜ pod koniec
września 1914 r. na obszary leŜące na wschód od wielkich jezior
mazurskich wtargnęła na głębokość do

24
Kurt F l o e r i c k e , Die Masurenschlachten. Stuttgart 1916. s. 27—31. 47—51;
S c h o w a l t e r . op. cit., s. 318.; Völkerkrieg, op. cit.. Bd. 2. s. 44-50.
203

30 km rosyjska 10. Armia. W okresie tym Prus Wschodnich


broniły jedynie słabe jednostki, w większości złoŜone z
landwehry i landsturmu, dowodzone przez nowego dowódcę 8.
Armii gen. Belowa. Ze względu na dysproporcję sił wycofał się
na linię wielkich jezior mazurskich. Przez kolejne trzy miesiące
toczyła się tam wojna pozycyjna. Rosjanie umocnili się na
zajętych pozycjach, zabezpieczając je m.in. zasiekami.
Sytuacja na innych odcinkach frontu wschodniego, głównie
w Galicji i centralnej części Królestwa Polskiego, nie pozwalała
Niemcom na przerzucenie do Prus Wschodnich nowych sił i
wyparcia stamtąd Rosjan. Dopiero pod koniec stycznia 1915 r.
skierowano tam nowo powstałą, dowodzoną przez gen.
Einchorna, 10. Armię. Jednostki te stanęły na północ od 8.
Armii w rejonie Insterburga. Hindenburg planował
koncentryczne uderzenie na oba rosyjskie skrzydła, aby okrąŜyć
i pobić 10. Armię rosyjską pod dowództwem gen. F. Sieversa.
Aby ukryć przygotowania do ofensywy, m.in. na kilka dni przed
terminem jej rozpoczęcia wstrzymano wysyłanie z frontu
prywatnej korespondencji Ŝołnierzy.
Pierwsza w dniu 7 lutego uderzyła na rosyjską prawą flankę
8. Armia. Następnego dnia wyzwolono Pisz, odrzucając po
cięŜkich walkach na Osowiec pobitą rosyjską 57. DP.
Równocześnie Niemcy ruszyli na pozycje rosyjskie pod
Gąbinem. Rosjanie nie zauwaŜyli w tym ostatnim rejonie
koncentracji znacznych sił niemieckich, sądząc, Ŝe mieli do
czynienia wciąŜ wyłącznie ze słabymi jednostkami landwehry i
landsturmu. Początkowo ruchy Niemców na prawym skrzydle
10. Armii nie wzbudziły większego niepokoju u Sieversa.
UwaŜał on, Ŝe są to jedynie działania pozorowane, mające
odwrócić jego uwagę od rejonu Ełku i Augustowa. Jednak
broniący prawej flanki III Korpus nie utrzymał pozycji nawet
pod Stołupianami i Wierzbołowem, wycofując się jedną dywizją
na wschód
204

na Kowno, drugą na południe25. Zaskoczenie niemieckim


uderzeniem było tak duŜe, Ŝe w Wierzbołowie i Ejdkunach w ręce
Niemców wpadły m.in. trzy pociągi szpitalne i liczne
nierozładowane jeszcze składy z amunicją. W pociągach
szpitalnych znaleziono m.in. liczne zapasy Ŝywności (w tym
konserwy, czekoladę, a nawet kawior) oraz buty i futra, jakŜe
przydatne w zimie. Przemarznięci Ŝołnierze nie posiadali się z
radości, gdyŜ zdobyli przy tym ponad 100 kuchni polowych z
gorącą strawą.
Z tego rejonu 11 lutego trzy niemieckie korpusy (XXI.
XXXVIII i XXXIX) ruszyły na południe, wychodząc na głębokie
tyły i linie komunikacyjne centrum rosyjskiej 10. Armii tj.
korpusów XX i XXVI rezerwowego. Nie znając jeszcze
faktycznej sytuacji na północnej flance 10. Armii, dowódca frontu
północno-zachodniego gen. Ruski wydał 11 lutego rozkaz
wycofania jej na linię Kowno—Sejny—Augustów—Osowiec. W
miarę moŜliwości miała ona utrzymać Augustów i Suwałki. Po
zakończeniu trwającej właśnie w rejonie Ostrołęki i ŁomŜy
koncentracji nowo powstałej 12. Armii planowano przejście do
kontrofensywy. Zgodnie z tym rozkazem rozpoczęto planowy
odwrót na wschód. Sievers aŜ do 14 lutego nie zdawał sobie
sprawy ze skali zagroŜenia swego prawego skrzydła sądząc, Ŝe
główne niemieckie natarcie szło na południe od wielkich jezior
mazurskich. Rozkazał nawet wycofującemu się z Orzysza na Ełk
III Korpusowi syberyjskiemu gen. N. Radkiewicza wraz z
podporządkowaną mu 28. DP z XX Korpusu wykonanie uderzenia
w rejon Rajogrodu, w celu powstrzymania idącego drogą z Pisza
do Augustowa nieprzyjaciela. Równolegle na Grajewo uderzyć
miały jednostki z twierdzy Osowiec. Od północy manewr miał
zabezpieczać XXVI Korpus rezerwowy. Datę uderzenia
wyznaczono na 14 lutego. Lecz przed tym terminem
205

Sievers otrzymał meldunek o poraŜce III Korpusu i zajęciu przez


Niemców Sejn, co groziło okrąŜeniem całej 10. Armii. Nie
pozostało zatem nic innego jak wydanie rozkazu generalnego
odwrotu na linię Niemna, Biebrzy i Narwi.
Osłona sił znajdujących się na południowym odcinku frontu
przypadła w udziale XX Korpusowi gen. P. Bułchakowa. Choć
jego drogi odwrotu na wschód zostały przecięte przez Niemców,
Sievers nie zezwolił, aby wycofał się on na południe do
Augustowa i dalej na linię Niemna. Zamiast tego miał on wziąć na
siebie cięŜar ochrony całej północnej flanki armii i wycofać się na
południowy wschód bezpośrednio przez Puszczę Augustowską.
Manewr ten rozpoczął 14 lutego wieczorem. Na drodze
przemarszu w sercu kompleksu leśnego we wsi Macharka stanęła
jej niemiecka 42. DP. Rankiem 15 lutego rozgorzał zawzięty bój o
ten waŜny węzeł drogowy. Rosjanie, dysponujący zdecydowaną
przewagą liczebną (takŜe w artylerii), do godz. 15.00 rozbili Nie-
mców, biorąc przy tym 700 jeńców oraz zdobywając 13 dział i 9
karabinów maszynowych. Sukces ten nie zmienił jednak
generalnego połoŜenia Bułchakowa. Niemcy bowiem zablokowali
juŜ wszystkie wyjścia z Puszczy Augustowskiej i poniewaŜ nie
udało im się zamknąć w kotle całej 10. Armii, skoncentrowali swe
siły właśnie przeciw XX Korpusowi. Nieświadomy zajęcia przez
Niemców zachodniego brzegu Niemna na wysokości miej-
scowości Sopockin, Bułachakow zgodnie z juŜ nieaktualnymi
rozkazami Sieversa, aŜ do 18 lutego rozpaczliwie usiłował
przebijać się w tym właśnie kierunku. Podczas walk w Puszczy
Augustowskiej Rosjanie nie po raz pierwszy i nie ostatni dali
znaki swego heroizmu i niebywałej wręcz wytrzymałości. Przez
ostanie pięć dni bitwy niczego nie jedli, ani w praktyce nie spali,
wiodąc do końca nierówny bój z Niemcami. Podejmowano próby
przebicia się w gęstych kolumnach, atakując na stanowiska
206

artylerii. W tych brawurowych próbach dochodzili nawet na


odległość 400—500 metrów od niemieckich dział. W dniu 21 lutego
główne siły XX Korpusu po wyczerpaniu się amunicji, zniszczyły
własną, w takiej sytuacji juŜ bezuŜyteczną artylerię i ruszyli do
krwawych szturmów na bagnety. Ostatnie krańcowo zmęczone
jednostki usiłowały w taki szaleńczy i równocześnie godny najwyŜ-
szego podziwu sposób przebić się ku wschodowi jeszcze rankiem
następnego dnia. Próby przyjścia im z odsieczą zza Niemna były
spóźnione i nieefektywne. Z okrąŜenia do Grodna przedarły się tylko
pojedyncze jednostki m.in. z 133. i 134. pułki piechoty.
Dziewięciodniowa bitwa dobiegła końca 26.
Nie bez przyczyny tę drugą bitwę nad jeziorami mazurskimi
zwano teŜ zimową bitwą nad jeziorami mazurskimi. Toczona
bowiem była w zmiennych i ekstremalnych warunkach
atmosferycznych. Na początku operacji panowała wręcz arktyczna
pogoda. Doskwierał siarczysty mróz, ziemię pokrywała gruba
warstwa miejscami zlodowaciałego śniegu. Jeziora skuł lód. Od 5
lutego przez kilka kolejnych dni intensywnie padał śnieg, połączony
z porywistym, mroźnym, wiatrem. Dawało się to Ŝołnierzom
boleśnie we znaki. Jeden z uczestników bitwy wspominał, Ŝe drogi
były nieraz zasypane świeŜym śniegiem aŜ po biodra Ŝołnierzy. W
takich warunkach w ciągu godziny nie byli oni w stanie pokonać
więcej niŜ 2 km. Szwankowały takŜe kuchnie polowe, nie mogące w
pełni realizować zamówień i podąŜać za wojskiem. Z powodu
mrozu dochodziło do licznych odmroŜeń, a dłonie przymarzały do
metalowych części broni. TakŜe ta ostatnia odmawiała
posłuszeństwa i co pewien czas trzeba ją było ogrzewać. Jak
wspominał reporter wojenny. Rudolf Koschlitzki: „Krótki
odpoczynek, a potem dalej, jeszcze dalej.

26 R o s t u n o v , op. cit., s. 212-219; Weltkrieg..., op. cit., Bd. 7, s. 206-237.


207

Pomimo siarczystego mrozu, spod hełmu leje się pot. Plecy jak
sparaliŜowane, głowa nie myśli, próbuję zapomnieć o tych
męczarniach, wyprzeć to uczucie. Tylko noga za nogą, noga za
nogą... kiedyś to się w końcu skończy, przecieŜ wszystko kiedyś
się kończy, głód, zmęczenie, ból — wszystko (...) I wciąŜ
maszerować, krok za krokiem, krok za krokiem... Czy Ŝycie jest
wyłącznie maszerowaniem? Ile to juŜ — dwanaście, czternaście,
szesnaście godzin — osiemnaście godzin, o BoŜe, osiemnaście
godzin. Wymaszerowaliśmy o czwartej, a teraz jest dwudziesta
druga"27. Te arktyczne wręcz warunki opóźniały transport
kolejowy i drogowy. Niezwykle uŜyteczne stawały się
konfiskowane chłopom sanie, zastępujące nieprzydatne podczas
takiej pogody cięŜarówki. Na koła dział i wozów zakładano
specjalne płozy. W uŜyciu sprawdzały się narty i zaprzęgi z
psami. Aby pokonać zaspy do dział i wozów musiano zaprzęgać
nawet do 12 koni. Szczególne trudności sprawiało przesuwanie
artylerii mającej bezpośrednio wspierać nacierającą piechotę. W
trzecim dniu operacji doszło do radykalnej zmiany pogody.
Nastała odwilŜ. Nie dość tego, Ŝe masy śniegu gwałtownie
stopniały, to na dodatek padał rzęsisty deszcz, zamieniając teren
bitwy w niekończące się rozlewiska, zaś drogi, zwłaszcza po
rosyjskiej stronie granicy, zamieniły się w bagna bądź rwące
potoki. Miejscami wozy zapadały się w błocie aŜ po osie kół, a
konie po pachwiny 28.
W rezultacie bitwy Rosjanie stracili około 200 tys. Ŝołnierzy z
czego około 90 tys. jeńców, w tym siedmiu generałów. Według
oficjalnych niemieckich meldunków juŜ do 18 lutego Niemcy
wzięli 64 tys. jeńców, 71 dział, ponad 100 karabinów
maszynowych i znaczne zapasy
27
Volkerkrieg. op. cit.. Bd. 4, s. 131.
28
Floericke. op. cit.. s. 59-61: Janusz P a j e w s k i , Pierwsza wojna światowa 1914-1918.
Warszawa 1998. s. 254.
208

materiałów wojennych. W sumie zdobytych dział miało być 300,


w tym 18 cięŜkich. Walczących Niemców w trakcie zmagań
zaszczycił swoją obecnością sam cesarz. Bitwę wykorzystywano
takŜe w wymiarze propagandowym — jako kolejny przejaw
geniuszu Hindenburga, a jej efekt porównywano z
Tannenbergiem, a nawet Sedanem! Do 15 lutego Prusy
Wschodnie znów zostały całkowicie oswobodzone. Kolejna
inwazja rosyjska, a raczej radziecka miała nadejść takŜe w
mroźny styczeń 1945 r. Miała ona całkowicie i nieodwracalnie
odmienić oblicze tej ziemi.
Wypadki pierwszej wojny światowej, w tym bitwa pod
Tannenbergiem, przypieczętowały kształtowanie się świado-
mości narodowej Mazurów. Walczyli oni wiernie na róŜnych
frontach tej wojny, zadzierzgając braterstwo broni z Ŝołnierzami
z innych regionów Niemiec. Poza tym zniszczenia wojenne,
cierpienia uchodźców, kwaterowanie na Mazurach wojsk z
innych regionów Niemiec, potem zaś odbudowa regionu m.in. ze
składek zbieranych w głębi Niemiec (nawet w Wiedniu — ten
wspierał odbudowę Szczytna) uczyniły z nich w wymiarze
politycznym Niemców. To wszystko zadecydowało o tym, Ŝe
Mazurzy gremialnie (w ponad 99%) opowiedzieli się za
Niemcami podczas przegranego przez Polskę plebiscytu w
sierpniu 1920 r.
Bitwa pod Tannenbergiem owiana była wieloma mitami.
Według jednego plan bitwy opracować miał Ludendorff jadąc
pociągiem do Malborka, albo podczas pierwszej nocy spędzonej
w tym mieście. Inny utrzymywał, Ŝe genialny i przewidujący
Hindenburg juŜ na wiele lat przed wybuchem wojny, gdy
stacjonował w Królewcu. objeŜdŜał przyszłe pole bitwy i
opracowywał plan starcia z Rosjanami. Miał teŜ doskonale znać
teren bitwy, gdyŜ jego majątek rodowy połoŜony był w Neudec
(Ogrodzieniec) w pobliŜu Iławy, skąd w dzieciństwie i młodości
udawać się miał w te okolice na przejaŜdŜki konne. Bodaj
209

najbardziej rozpowszechniony i wykorzystywany w pro-


pagandzie wojennej mit mówił o tysiącach Rosjan potopionych
w mazurskich jeziorach i bagnach. Jeden z mitów wciąŜ rozpala
emocje poszukiwaczy skarbów. Kasa Armii Warszawskiej
wciąŜ ma, w ich przekonaniu, czekać bowiem gdzieś w
południowych Mazurach na swego odkrywcę. W mej ocenie
natomiast zdąŜono ją wywieźć z Nidzicy wraz z resztą sztabu w
kierunku Chorzeli jeszcze po południu 28 sierpnia.
Potwierdzają to zresztą źródła — Francois twierdził, Ŝe
atakujący tego dnia na południe od Nidzicy 10. pułk strzelców
konnych zdobył kasę wojenną z zawartością od 300 do 500 tys.
rubli w srebrze i banknotach 29.

29
F r a n c o i s . Tannenberg..., op. cit.. s. 45: F r a n c o i s . Manneschlacht..., op. cit.. s.
219-220, 240.
210

Orde de bataille
NIEMCY:
8. Armia — dowódca od 22.08.1914 gen. Paul von Hindenburg (wcześniej
Max von Prittwitz und Gaffron), szef sztabu od 22.08.1914 gen. Erich
Ludendorff (wcześniej Georg von Waldersee). I oficer sztabu płk. Max
Hoffmann, naczelny kwatermistrz gen. Grunert

I Korpus (gen. Hermann Francois) — 1. DP. 2. DP


XVII Korpus (gen. August Mackensen) — 35. DP, 36. DP
Korpus XX (gen. Scholtz) — 37. DP. 41. DP
I Korpus rezerwowy (gen. Otto Below) — rezerwowe 1. i 36. DP
3. DP rezerwowa (gen. Morgen)
dywizja landwhery (gen. Goltz)
2., 5., 6., 20., 70. brygady landwehry
załogi twierdz Królewiec, Boyen (GiŜycko), Chełmno, Grudziądz
i Malbork
1. dywizja kawalerii (gen. Brecht)

ROSJANIE:
1. Armia (zwana wileńską lub niemeńską) — dowódca gen.
Paweł Rennenkampf, szef sztabu gen. Mileant

II Korpus (gen. Scheidemann) — 26. i 43. DP


III Korpus (gen. Jepanczin) — 25. i 27. DP
IV Korpus (gen. Alijew) — 30. i 40. DP
XX Korpus (gen. Smirnow) — 28. i 29. DP
5. brygada strzelców
56. DP rezerwowa
1., 2. dywizja kawalerii gwardii; 1., 2., 3. dywizja kawalerii,
samodzielna brygada kawalerii

2. Armia (zwana warszawską lub narwiańską) — dowódca gen.


Aleksander Samsonow, szef sztabu gen. Postowski

I Korpus (gen. Artamonow od 28.08.1914 gen. Duszkiewicz) — 22. i 24.


DP
VI Koprus (gen. Błagowieszczenski) — 4. i 16. DP
XIII Korpus (gen. Klujew) — 1. i 36. DP
XV Korpus (gen. Martos) — 6. i 8. DP
XXIII Korpus (gen. Kondratowicz) — 3. DP gwardii, 2. DP
1. brygada strzelców
4. dywizja kawalerii (gen. Tolpygo)
6. dywizja kawalerii (gen. Ropp)
15. dywizja kawalerii (gen. Ljuomirow)
WYBRANA BIBLIOGRAFIA

Jurij D a n i l o f f, Russland im Weltkriege 1914-1915. Jena 1925.


Nikolai G l o v i n , Iz istorii kampanii 1914 goda na ruskom fronte,
Praha 1926.
Basil G o u r k o, Memoires and Impressions of War and Revolutiun
in Russia 1914-1917, London 1918.
Paul C. E t t i g h o f f e r , Tannenberg. Eine Armee wird zu Tode
marschiert. Gtitersloh 1939.
Geoffrey E v a n s , Tannenberg 1410-1914. London 1970.
Kurt Flo e r i c k e, Die Masurenschlachten. Stuttgart 1916.
Hermann F r a n c o i s, Manneschlacht und Tannenberg, Berlin1920.
Hermann F r a n c o i s, Tannenberg. Das Cannae des Weltkrieges
in Wort und Bild, Berlin 1926.
Leon G o ł ę b i o w s k i , O działalności łączności na froncie
wschodnim w czasie wojny światowej 1914-1918, Warszawa 1930.
Walter G r os s e. Tannenberg 1914. Eine kurze Darstellung der
großen Vernichtungsschlacht, Königsberg 1939.
Paul H i n d e n b u r g , Aus meinem Leben. Berlin 1920.
Max H o f f m a n, Tannenberg. Wie es wirklich war. Berlin 1926.
Max H o f f m a n , Wspomnienia. Wojna wśród niewykorzystanych
sposobności. Warszawa 1925.
Alfred Knox, With the Russian Army in the World War
1914-1917, London 1921.
Joachim K u r e n b e r g , Russlands Weg nach Tannenberg, Berlin
1934.
213

Der Krieg in amtlichen Depeschen 1914/15, Bd. I, August.


September, Oktober 1914, gesammelt wid herausgegeben vom
Flottenbund Deutscher Frauen. Dessau (b.d.w).
Erich L u d e n d o r f f , Meine Kriegserinnerungen, 1914-1918,
Berlin 1919.
Erich L u d e n d o r f f , Tannenberg, München 1933.
L u k o m s k y , generał. Memoires of the Russian Revolution.
Westpoint (Coneccticut) 1922.
August M a c k e n s e n , Briefe und Aufzeichnungen, Leipzig 1938. Maurice
Georges P a l e o l o g u e , La Russie des Tsares pendant
la grand guerre. Paris 1922.
Ivan R o s t u n o v, Russkij front piervoj mirovoj vojny, Moskva 1976.
Theobald S c h a f e r. Tannenberg, Berlin 1939.
Denis E. S c h o w a l t e r , Tannenberg. Clash of empires 1914,
Washington 2004.
Norman S t o n e , The Eastern Front 1914-1917, London 1975.
Wladymir S u c h o m l i n o v , Erinnerungen, Berlin 1924.
Der Volkerkrieg. Eine Chronik der Ereignisse seit dem 1 Juli1914. hrsg.
T. H. Baer. Bd. 1-4, Stuttgart (b.d.w.).
Rudolf Wehrt, Tannenberg: wie Hindenburg die Russen schlug, Berlin 1934.
Der Weltkrieg 1914-1918, bearbeitet im Reichsarchiv, Bd. 2. Berlin 1925.
Ritter W e n n i n g e r . Die Schlacht von Tannenberg, München 1935.
Bolesław Z a w a d z k i . Kampania Jesienna na Mazurach, tom. 1-2,
Warszawa 1924.
214
215
216
217
Ilustracje
Paul Hindenburg

Erich Ludendorff
Kozacy na ulicach Ełku

Niemieccy dragoni przekraczają rzekę


Niemieckie okopy pod Darkehmen

Niemieccy oficerowie
odbierają meldunek z
balonu
obserwacyjnego
Stanowisko niemieckich haubic

Piechota niemiecka podczas biwaku


Piechota niemiecka

Niemiecka kolumna zaopatrzeniowa


Landsturm

Rosyjscy jeńcy wojenni pod Olsztynkiem


Ruiny Olsztynka

Uciekinierzy z terenu walk


Obelisk poświęcony Samsonowowi

Pobojowisko pod Olsztynkiem


Zimowa bitwa nad jeziorami mazurskimi
Paul Mackensen

Kurt Morgen

Hermann Francois
Wielki książę Mikołaj Mikołajewicz (z prawej)
Jakow Żyliński

Paweł Rennenkampf
Aleksander Samsonow

Mundury polowe armii rosyjskiej


Żołnierze rosyjscy w drodze na front

Załadunek kozaków jadących na front


Stanowisko rosyjskiego karabinu maszynowego

Rosyjska tyraliera
Podstawowe rosyjskie działo polowe tzw. putiłowka

Rosyjski samolot

You might also like