Professional Documents
Culture Documents
Obłój Krzysztof - Strategia Organizacji PDF
Obłój Krzysztof - Strategia Organizacji PDF
Część I ........................................................................................................................................3
Szkoły strategii .............................................................................................................................3
Rozdział l ............................................................................................................................................3
Rola strategii organizacyjnej................................................................................................................3
Wprowadzenie ................................................................................................................................3
Wizja firmy ......................................................................................................................................4
Rynki i produkty ...............................................................................................................................6
Model działania firmy ..................................................................................................................... 10
Kontekst budowy strategii .............................................................................................................. 11
Pytania i spory ............................................................................................................................... 14
Rozdział 2 ......................................................................................................................................... 16
Strategia: szkoła planistyczna ........................................................................................................... 16
Główne przesłanki szkoły planistycznej.......................................................................................... 16
Planowanie w praktyce: doświadczenia General Electric i Emerson Electric5 ................................. 20
Szkoła planistyczna: krytyka i ocena .............................................................................................. 23
Rozdział 3 ......................................................................................................................................... 29
Strategia: szkola ewolucyjna ............................................................................................................. 29
Główne przesłanki szkoły ewolucyjnej............................................................................................ 29
Strategia ewolucyjna w praktyce: przypadek Hondy na rynku amerykańskim ................................. 31
Szkoła ewolucyjna: krytyka i ocena ................................................................................................ 33
Rozdział 4 ......................................................................................................................................... 38
Strategia; szkoła pozycyjna ............................................................................................................... 38
Główne przesłanki szkoły pozycyjnej ............................................................................................. 38
Szkoła pozycyjna w praktyce: przypadek Ambry S.A...................................................................... 44
Szkoła pozycyjna: krytyka i ocena.................................................................................................. 47
Rozdział5 .......................................................................................................................................... 49
Strategia: szkoła zasobów,umiejętności i uczenia się ........................................................................ 49
Główne przesłanki szkoły zasobów ................................................................................................ 49
Szkoła zasobów w praktyce: przypadek „Gazety Wyborczej" ......................................................... 57
Szkoła zasobów: krytyka i ocena ................................................................................................... 59
Część II...................................................................................................................................... 60
Strategiczna diagnoza otoczenia firmy ....................................................................................... 60
Wprowadzenie ........................................................................................................................... 60
Rozdział 6 ......................................................................................................................................... 62
Analiza środowiska firmy ................................................................................................................... 62
Otoczenie dalsze i bliższe.............................................................................................................. 63
Segmentacja otoczenia ................................................................................................................. 64
Analiza strategicznych kibiców organizacji ..................................................................................... 65
Analiza szans i zagrożeń ............................................................................................................... 71
Podsumowanie .............................................................................................................................. 74
Rozdział 7 ......................................................................................................................................... 75
Model analizy konkurencji w branży .................................................................................................. 75
Wprowadzenie .............................................................................................................................. 75
Bariery wejścia .............................................................................................................................. 75
Siły nacisku dostawców i odbiorców .............................................................................................. 80
Zagrożenie ze strony substytutów .................................................................................................. 81
Intensywność rywalizacji w ramach branży .................................................................................... 82
Przykład uproszczonej analizy strategicznej: globalna branża farmaceutyczna5 ............................. 83
Ocena modelu analizy branży Portera ........................................................................................... 86
Rozdział 8 ......................................................................................................................................... 87
Analiza grup strategicznych............................................................................................................... 87
Pytania analizy sektorowej............................................................................................................. 87
Grupy strategiczne ........................................................................................................................ 88
Grupy strategiczne w sektorze producentów kamienia naturalnego w Polsce: analiza teoretyczna . 89
Grupy strategiczne w światowym sektorze producentów zegarków: analiza empiryczna ................ 92
Grupy strategiczne: przyczyny powstawania i dynamika zmian ...................................................... 96
Znaczenie analityczne grup strategicznych .................................................................................. 100
Podsumowanie ............................................................................................................................ 104
Cześć III................................................................................................................................... 105
Strategiczna diagnoza organizacji ............................................................................................ 105
1
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
2
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
Część I
Szkoły strategii
Rozdział l
Rola strategii organizacyjnej
Wprowadzenie
Wiele trudnych i niejednoznacznych pojęć najłatwiej zrozumieć, analizując ich
źródłosłów, badając, kto i w jakim celu je stworzył. Można także w ten sposób odkryć, co
zostało, a co zgubiono niejako „po drodze" z pierwotnego sensu tego pojęcia, lub co z czasem
zostało do niego dodane. Zacznijmy więc od źródeł pojęcia „strategia".
Pochodzi ono od greckiego słowa strategós, które jest zbitką dwóch pojęć: stratós i
agein. Słowo stratós oznaczało armię rozłożoną obozem, zaś agein - przewództwo. Tak więc
słowo strategós oznaczało kogoś, kto przewodził armii i tworzył koncepcję walki. W swojej
subtelności Grecy rozumieli jednak, że to nie wszystko, czego można i powinno się
oczekiwać od kogoś, komu oddaje się władzę i powierza losy obywateli.
Grecy uważali, że strateg to pozycja bardzo odpowiedzialna i dlatego wybierali go
publicznie. Dominowało kryterium szeroko rozumianych umiejętności - strateg powinien
znać się dobrze zarówno na praktyce wojennego rzemiosła, jak i umieć dowodzić żołnierzami
w walce. Dlatego Grecy wybierali swoich strategów spośród żołnierzy, którzy awansowali od
pozycji szeregowych do pozycji przywódczych, wyróżniając się stale umiejętnościami walki
oraz dowodzenia innymi. Wymagali od nich nie tylko wiedzy i zdolności militarnych, ale
również talentów politycznych i pragmatyzmu. Wreszcie Grecy uważali, że aby zostać
prawdziwym strategiem, którego umiejętnościom można było zawierzyć życie obywateli, nie
wystarcza intelektualne czy techniczne przygotowanie. Dlatego żądali od swoich strategów
„stawki w grze", np. nie pozwalając, aby strategami oblężonego lub zagrożonego miasta zo-
stawali ludzie, którzy nie mieli rodziny w tym mieście.
Greckie podejście do funkcji stratega jest prawdziwie fascynujące z punktu widzenia
istoty strategii organizacyjnej. Wiele elementów greckiego podejścia do funkcji stratega i
sensu strategii zachowało się do dzisiaj. Kiedy mówimy o strategii, najczęściej mamy na
myśli decyzje długofalowe, ważne, które trzeba podejmować w sposób odpowiedzialny,
bowiem ich konsekwencje są fundamentalne. Strategia oznacza wybory i gotowość do ich
uporczywej realizacji. Zakładamy także, że ludzie, którzy tworzą strategie, powinni mieć
wiedzę i kompetencje i dlatego nowoczesne gospodarki oraz organizacje stale tworzą
procedury, a nawet instytucje, które mają zapobiegać obejmowaniu najwyższych stanowisk w
firmach przez osoby przypadkowe i niekompetentne. Coraz częściej wydaje się także
oczywiste, że strateg - tak jak uważali Grecy - powinien mieć ogromną emocjonalną stawkę w
ostatecznych efektach swojej strategii. Współczesne firmy budują taką stawkę poprzez
przyznawanie poważnej części wynagrodzenia naczelnym menedżerom w postaci pakietów
akcji.
Grecy, budując swój sens pojęcia stratega, mieli jednak pewien luksus prostoty.
Strategia była publiczną funkcją wodza armii, a jakość koncepcji mierzono w klarowny
sposób wygranymi lub przegranymi wojnami i bitwami. Kolejne pokolenia strategów
wypracowywały generalne zasady dowodzenia i działania w warunkach ataku lub obrony,
wykorzystując doświadczenia praktyki wojen i bitew i zachowując kanon przypisywany
Aleksandowi Macedońskiemu, iż konkretna strategia zawsze powinna zależeć od
uwarunkowań sytuacyjnych 1. Syntezę militarnej teorii strategii stworzył w dziewiętnastym
1
Podobno Arystoteles zapytał Aleksandra Macedońskiego, gdy ten był jeszcze jego uczniem, co by zrobił w określonej
sytuacji, na co Aleksander odpowiedział, że to zależy od konkretnych uwarunkowań. Wówczas Arystoteles szybko określił
hipotetyczne uwarunkowania i ponowił pytanie, ale uzyskał tylko odpowiedź, że dopóki te warunki nie zaistnieją w praktyce,
3
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
wieku Karl von Clausewitz, niemiecki marszałek, autor dzieła O wojnie. W ten sposób przez
wieki powstała militarna koncepcja strategii, z której nowoczesne przedsiębiorstwa
zaczerpnęły słownictwo, wybrane zasady i koncepcje działania.
Nowoczesna gospodarka i jej firmy funkcjonują w znacznie bardziej złożonej
rzeczywistości niż greckie armie. Tylko stawki pozostały tak samo wysokie i one nadają
strategii najbardziej istotną rolę w funkcjonowaniu organizacji.
Strategia jest czymś, co ma fundamentalny wpływ na życie lub śmierć, na sukces
lub porażkę firmy. Podobnie jak stratedzy w Grecji stawali w obliczu zagrożeń tworzonych
przez obce armie, tak i dzisiejsi menedżerowie muszą co pewien czas zmierzyć się z trzema
fundamentalnymi pytaniami strategicznymi, aby zrozumieć, czy i jak firma oferuje odbiorcom
zaspokojenie ich potrzeb. Są to pytania o sens istnienia firmy dzisiaj i jej wizję
funkcjonowania w przyszłości, o rynki i produkty oraz o dominujący model działania
(rysunek 1.1).
Odpowiedzi na te pytania są jednocześnie strategicznymi wyborami, które tworzą to,
co P. Drucker nazwał teorią firmy: „Kształtują one funkcjonowanie organizacji, dyktują
decyzje odnośnie do tego, co organizacja robi i czego nie robi, definiują, co organizacja
Wizja firmy
Pierwsze fundamentalne pytanie dotyczy sensu istnienia firmy w długim okresie. Bez
względu na to, jak je określimy -jako pytanie o wizję, marzenia, misję czy koncepcję firmy -
ostateczny sens jest prosty i pięknie oddaje go tytuł słynnego obrazu Paula Gauguina: Skąd
przychodzimy? Czym jesteśmy? Dokąd idziemy? Pytanie o wizję dalekosiężnej przyszłości
firmy zostało docenione stosunkowo niedawno w praktyce zarządzania, mimo że teoria od
wielu lat kładzie nacisk na jasne zdefiniowanie koncepcji (misji) firmy. W niektórych
menedżerach samo słowo „wizja" budzi agresję. Jeden z polskich liderów dużej firmy
przemysłowej na Śląsku, w trakcie sesji konsultacyjnej, którą prowadziłem, na pytanie
współpracowników o wizję przyszłości firmy odpowiedział, że „jak się ma wizję, to trzeba
chodzić do psychiatry". Louis Gerstner, obejmując ster IBM w stanie głębokiego kryzysu w
4
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
1993 r. (IBM stracił w poprzednich pięciu latach 60 miliardów dolarów rynkowej wartości!),
na pytanie dziennikarzy o wizję firmy odpowiedział, że „ostatnią rzeczą, jakiej IBM teraz
potrzebuje, jest wizja"2. Opinia rynku, konsultantów, naukowców, menedżerów i dzien-
nikarzy na temat tej riposty była jednoznaczna i negatywna. W wysoko rozwiniętych
gospodarkach zakłada się dzisiaj, że wypracowanie dalekosiężnej Wizji przyszłości firmy jest
nie tylko potrzebne - jest niezbędne.
Wielu przedsiębiorców i menedżerów nie poświęca ani czasu, ani wysiłku na
wypracowanie koncepcji przyszłości firmy. Dzieje się tak z różnych powodów. Niektórzy
menedżerowie wierzą, iż ponieważ przyszłości nie da się przewidzieć, to nie ma sensu
debatować nad tym, czy firma może swoją przyszłość wymyślić i zrealizować. Idą drogą,
którą wyznaczają ograniczenia otoczenia, konkretne szansę oraz dotychczasowa przeszłość
firmy. Niekoniecznie musi to być błędem. Podobnie jak trudno żądać od dziecka w szkole
podstawowej, aby wiedziało, co chce osiągnąć w życiu, tak i bez sensu jest wymagać od
każdego przedsiębiorcy, aby wiedział, czego chce, w chwili zakładania przez niego firmy.
Nie wiedział tego Masaru Ibuka, tworząc w 1946 r. Sony i zaczynając od pomysłów
na produkcję słodzonych zup, kijów do minigolfa, linijek oraz nieudanych garnków do
gotowania ryżu. Twórca największej na świecie sieci supermarketów Wal-Mart, Sam Walton,
zaczął w latach pięćdziesiątych od franchisingu sklepu Franklina typu „szwarc, mydło i
powidło" w małym miasteczku Newport w Arkansas, USA. Wiele lat później przyznawał:
„Nie miałem żadnej wizji skali działania, ale zawsze głęboko wierzyłem, że jeśli będziemy
ciężko pracować i zaspokajać potrzeby klientów, to nic nas nie powstrzyma" 3. Wizja
przyszłości koncernów Sony, Wal-Mart, imperium finansowego Rothschildów czy wielu
innych udanych przedsięwzięć przedsiębiorców tworzyła się powoli, w miarę tego, jak firma
dojrzewała i dorastała do podjęcia decyzji odnośnie do koncentracji na określonych
produktach i rynkach.
Z kolei są firmy (np. w „ciężkiej" chemii), które z racji stabilizacji swoich rynków i
powolnej zmiany technologii produktów głównie powielają swoje istnienie i czasami robią to
nawet bardzo sprawnie i efektywnie. Przez lata obsługują te same rynki, usprawniają swoje
produkty - są kwintesencją normalności zarządzania i ich kadra kierownicza byłaby
sceptycznie nastawiona do tworzenia „wizji". Ich typowa strategia polega na budowie
detalicznych planów oraz robieniu dobrze tego, co robili dotychczas. Dopóki świat, w którym
żyją, nie podlega wstrząsom, taka postawa minimalizuje wysiłek i koszty.
Są także menedżerowie i pracownicy, którzy na pytanie o swoją wizję przyszłości
firmy mają jedną niezmienną odpowiedź. Z cyklu wywiadów prowadzonych z bogatymi
biznesmenami polskimi w łatach 1993 i 1994 w magazynie „Gazety Wyborczej" generalnie
wynikało, że według nich firma to maszynka do produkowania zysku. Wizją wielu
przedsiębiorców było po prostu mieć więcej pieniędzy. I wydaje się, że ani argumenty
filozoficzne św. Augustyna, iż jednym z największych grzechów jest mylić środki i cele, ani
pragmatyczne stwierdzenie, że pieniądze nie mogą być celem samym w sobie, nie zmienią
nastawienia tych ludzi.
Wreszcie są firmy, których liderzy umieli stworzyć porywające wizje, umieli tchnąć
iskrę życia w skomplikowaną maszynerię finansów, technologii, produkcji i sprzedaży
poprzez sformułowanie marzenia, o które pracownicy chcieli walczyć. Nie zdarza się to
często, ale strategiczna odpowiedzialność liderów firmy polega na tyra, że powinni
próbować. Nawet jeśli na pytanie o wizję firmy nie mogą od razu znaleźć odpowiedzi, tak jak
było w przypadku Ibuki czy Waltona, to warto pamiętać, że dla nich było to pytanie, które
systematycznie sobie zadawali - aż określili sens istnienia swoich firm i zbudowali giganty
globalnego rynku.
5
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
Rynki i produkty
Kolejne pytanie dotyczy rynków i produktów firmy. Tradycyjnie jest to domena
marketingu, ale strategia dodaje do spojrzenia przez pryzmat odbiorców własną perspektywę
widzenia rynków i produktów, a mianowicie przez pryzmat konkurentów.
Zacznijmy od pierwszego elementu, czyli od tego, na jakich rynkach firma chce
osiągnąć sukces dziś i w przyszłości. Rynek, oczywiście, może być zdefiniowany różnie;
marketing stworzył cały zbiór standardów kategoryzacji i segmentacji rynkowej, np. według
podziałów regionalnych lub potrzeb klientów. Czy docelowym rynkiem polskiej gazety, np.
„Rzeczypospolitej", jest świat, Europa, Europa Środkowa czy Polska? A może prawdziwym
rynkiem są tylko województwa katowickie, warszawskie, poznańskie, gdańskie i krakowskie,
które kumulują 41% produkcji przemysłowej i aż 56% inwestycji zagranicznych i w których
mieszka i pracuje podstawowa grupa czytelników „Rzeczypospolitej". Decyzje o Europie
Środkowej bądź głównych województwach polskich jako o docelowych rynkach są
fundamentalnie innymi wyborami kształtującymi przyszłość gazety, jej treść, system
dystrybucji i wyniki ekonomiczne. Podobnie decyzja o koncentracji na populacji menedżerów
ma inne konsekwencje niż próba dominacji na rynku przedsiębiorców.
Wybór rynków ma wiele aspektów i podtekstów. Prawdziwa sztuka polega na tym,
aby zdefiniować go innowacyjnie. Przykład gazety „Rzeczpospolita" sugeruje, że jest to
głównie wybór odbiorców, ale strategia rynkowa oznacza również, a może i przede
wszystkim - wybór konkurencji! Firmy, inteligentnie budujące strategię, wybierają swoich
konkurentów oraz sposób radzenia sobie z nimi. Cztery opcje wyboru i radzenia sobie z
konkurencją to: konfrontacja, budowa niszy, unikanie lub kooperacja 4.
Konfrontacja konkurencyjna. Polega ona na tym, że firma decyduje się na taką
obsługę rynku, która prowadzi do bezpośredniej konkurencji z dostawcami identycznych lub
podobnych wyrobów i usług. Istota rozumnej strategii będzie, oczywiście, polegać na dążeniu
do stworzenia widocznej dla konsumenta przewagi swojej oferty nad innymi ofertami.
Punktem wyjścia strategii konfrontacji na rynku konkurencji bezpośredniej jest ocena sytuacji
po obu stronach rynkowej „barykady": dostawców i odbiorców (pomińmy problem, czy
odbiorcą jest kanał dystrybucji czy też ostateczny konsument) oraz wybór metod i
instrumentów walki konkurencyjnej. Nie ma najlepszych strategicznych sposobów
konfrontacji. Wszystko zależy od skomplikowanego systemu zależności między warunkami
rynku (a więc tego, gdzie sprzedajemy), typem konsumenta, z którym mamy do czynienia (a
więc, jakie są jego potrzeby i wymagania), oraz charakterystyką naszych konkurentów.
Najprostszym narzędziem wyboru i walki z konkurencją jest, oczywiście, cena. Jest
ona łatwo dostępna, manipulowalna i dlatego sama się narzuca jako środek walki
konkurencyjnej. Konkurencyjna strategia oparta na zdobywaniu konsumentów za pomocą
relatywnie niższych cen jest jednak kosztowna w dwojaki sposób. Po pierwsze, niższe ceny
oznaczają zmniejszenie strumienia dochodów. Po drugie, konieczność poinformowania
konsumentów o obniżce cen wymaga poniesienia kosztów na odpowiednią reklamę. Jest to
także strategia ryzykowna, bowiem odpowiednio silni konkurenci mogą przebić naszą kartę
asem, czyli jeszcze większą obniżką cen. Oznacza to często eskalację wojny cenowej, na
której zyskuje tylko.konsument.
Taki właśnie charakter miała mordercza wojna cenowa amerykańskich linii lotniczych
po deregulacji w początku lat osiemdziesiątych. W efekcie amerykański konsument płacił za
bilety lotnicze mniej niż ktokolwiek na świecie. W czerwcu 1992 r. Northwestern rozpętał
kolejną wojnę cenową, oferując dwa bilety za cenę jednego przy przelocie rodziców z
dziećmi. American Airlines przebił tę ofertę i inne linie lotnicze nie miały żadnego wyboru -
musiały zaoferować podobne warunki. Bilety po obniżonych cenach można było kupić tylko
przez 2-3 tygodnie, ale amerykańscy konsumenci obkupili się w bilety na cały niemal rok.
Podobnie dobrym i pouczającym obrazem bezpośredniej konkurencji konfrontacyjnej
6
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
7
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
strony, pozwoliło to na błyskawiczny wzrost sprzedaży, ale z drugiej - w ten sposób Mercedes
uchylił długo zamknięte drzwi do strategii konfrontacji, co Japończycy bezbłędnie
wykorzystali. Toyota i Nissan wprowadziły w 1989 r. luksusowe samochody: Lexus (Toyota)
oraz Infiniti (Nissan), na ten sam segment rynku 2. Są to auta o podobnej jak Mercedes bryle
karoserii, standardowo wyposażone tak samo albo i lepiej jak „duże" Mercedesy, lepsze
jakościowo i dwa razy tańsze.
Rysunek 1.2
Wybrane alianse strategiczne w przemyśle samochodowym
Efekty były dla Mercedesa bolesne. W 1988 r. Mercedes, nie mając praktycznie
konkurencji w USA, sprzedał około 85 000 aut. W 1989 r. Mercedes sprzedał około 78 000, a
Lexus - prawie 20 000 sztuk. W 1991 r. sprzedaż Mercedesa spadła do 58 000, a tymczasem
Lexus wprowadził trzeci z kolei model na rynek (po 2 latach!), sprzedając łącznie powyżej 70
000 aut. Dopiero w 1992 r. sytuacja się ustabilizowała, a Mercedes został zmuszony zarówno
do przyśpieszenia tempa wprowadzania nowych modeli, jak i - dawniej rzecz niesłychana -
2
Nie jest to do końca precyzyjne, bowiem Lexus i Infinity są w ramach tego samego segmentu aut luksusowych, ale inaczej
spozycjonowane. Lexus jest spozycjonowany jako limuzyna typu Mercedes, a Infmity jako luksusowy, quasi-sportowy
samochód typu BMW. Ma to istotne znaczenie dla strategii marketingowej tych aut.
8
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
9
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
około 3600 osób i zapewniała zbyt na dziesięć lat produkcji tych aut!
Produktem Morgana jest samochód, ale także - a może głównie - tradycja ostatniego z
niezależnych producentów. Upadł Rolls-Royce (uratowany przez rząd brytyjski),
zbankrutował (dwukrotnie, bo próba restauracji tej marki w latach dziewięćdziesiątych się nie
powiodła) Bugatti. Elitarny pozostał ze względu na cenę włoski Ferrari, a może jeszcze
bardziej Lamborghini - nowoczesny, luksusowy samochód sportowy za prawie ćwierć
miliona dolarów. Porsche, sprzedając kilkanaście tysięcy aut rocznie, stał się z kolei
producentem samochodów nieomal masowych.
Wszyscy ci producenci w mniejszym lub większym stopniu poszli z duchem czasu,
tworząc nowe konstrukcje samochodów. Tylko Morgan może jeszcze budzić nostalgię
dawnych dni i tęsknotę za czasem, który już nie wróci. Jest to elitarna nostalgia, bowiem klub
posiadaczy Morganów liczy raptem kilka tysięcy osób. Wreszcie, elementem produktu jest
także wieloletnie oczekiwanie na moment, kiedy Twój osobisty Morgan zostanie złożony.
W sumie produkt M organa definiuje wiązka materialnych i niematerialnych
elementów, tworzących bardzo złożoną całość zaspokajającą zbiór potrzeb, które zresztą
wcale nie muszą być takie same dla nabywców brytyjskich, jak dla nabywców amerykańskich
czy japońskich.
10
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
11
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
były próby rygorystycznej kontroli procesu połowów. Prelude Corporation nie była w stanie
kontrolować pogody, kaprysów i umiejętności poławiaczy, no i kaprysów homarów! Firma
upadła, bowiem jej wizja nie miała sensu z punktu widzenia konkretnego otoczenia i
umiejętności samej organizacji.
Nasz proces wyborów strategicznych w budowie strategii wymaga więc uzupełnienia
dwoma klasycznymi elementami: strategiczną analizą otoczenia oraz analizą samej
organizacji. Analiza otoczenia i zrozumienie wyzwań, szans i zagrożeń, które w nim
dominują, wymaga spojrzenia na rozległe środowisko, w którym działa firma, i następnie na
bardziej szczegółową analizę branży oraz grupy strategicznej, w ramach której firma przede
wszystkim konkuruje. Analiza organizacji i zrozumienie jej sił oraz słabości wymagają
uważnej analizy zasobów i umiejętności firmy zakodowanych w jej historii, architekturze i
procesie działania.
Proponowany przez nas model budowy strategii staje się bogatszy i można go sobie
wyobrazić, tak jak to pokazuje rysunek 1.3.
Uważna analiza tego modelu natychmiast wykaże jego fundamentalną lukę. Dotyczy
Rysunek 1.3
Podstawowe elementy procesu budowy strategii organizacyjnej
12
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
3
* Jest to, oczywiście, pewna idealizacja ekonomiczna, tzw. hipoteza efektywnego rynku, która ma w rzeczywistości
gospodarczej tyleż odniesień co odstępstw.
13
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
W ten sposób dopełniają one nasz model strategu, przedstawiony na rysunku l .4,
który jest przedmiotem szczegółowych rozważań kolejnych rozdziałów książki. Jest to przede
wszystkim model strategii firmy o ograniczonej liczbie produktów, działającej na
ograniczonej liczbie rynków. Szczególny Przypadek tego modelu: konglomeratowa
korporacja, która działa na dużej liczbie odrębnych rynków i której strategia polega głównie
na szukaniu synergii finansowej, pozostaje poza przedmiotem rozważań tej książki.
Rysunek 1.4
Proces budowy strategii organizacyjnej
Pytania i spory
Przedstawiony model strategii organizacyjnej to w praktyce seria pytań: o otoczenie,
diagnozę organizacji, wybory strategiczne, optymalne programy działania, pomiar efektów.
Najtrudniejsze jest, oczywiście, wyjaśnienie, jak powstają trafne odpowiedzi na te pytania. To
właśnie tutaj teorie i koncepcje strategii różnią się fundamentalnie, a zasadnicze linie
intelektualnych podziałów przebiegają wzdłuż trzech wymiarów.
l Wymiar swobody decyzyjnej.
Zwolennicy teorii strategicznej swobody wyboru (strategie choice) są zdania, że
strategia jest efektem względnie dowolnych menedżerskich wyborów decyzyjnych, które
kształtują firmę i jej otoczenie. Zwolennicy większej roli otoczenia twierdzą, że strategia jest
efektem inteligentnego uwzględniania ograniczeń, do których firma, chcąc nie chcąc, musi się
dostosować13. Skrajni zwolennicy tzw. ekologii populacyjnej twierdzą, że menedżerowie i
badacze mają złudzenia swobody wyboru. Faktycznie to otoczenie selekcjonuje i determinuje
wybory menedżerskie i decyduje o tym, które mają sens, a które nie. Wpływ kadry kie-
rowniczej na losy firmy jest ograniczony lub wręcz znikomy w porównaniu z wpływem
14
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
15
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
Rozdział 2
Strategia: szkoła planistyczna
Główne przesłanki szkoły planistycznej
Rozumienie strategii jako długookresowego planu działania (planu strategicznego) jest
nieomal naturalne i ma wieloletnie tradycje - zarówno w teorii, jak i w praktyce. Podwaliny
planowania strategicznego zostały stworzone w latach sześćdziesiątych, głównie przez H.I.
Ansoffa, R.L. Ackoffa i grupę z Harvardu: K.R. Andrewsa, C.R. Christiansena, E.P.
Learneda, W.S. Gutha i J.L. Bowera.
Fundamentalną przesłanką tego podejścia było założenie, że organizacje dzięki
budowaniu planów strategicznych mogą i powinny swoją przyszłość kształtować w
racjonalny i uporządkowany sposób.
Najbardziej znana z tego okresu stała się książka Ansoffa Strategia korporacji. Analityczne
podejście do tworzenia polityki wzrostu i ekspansji z 1965 r. Już w samym tytule zawarta jest
ideologia podejścia Ansoffa do strategii -jest to podejście analityczne, które formułowało
precyzyjną metodo-logię budowy planów, zapewniało analityczny warsztat opracowania
każdego etapu oraz budowy powiązań między poszczególnymi etapami1. Punktem wyjścia dla
Ansoffa była próba zdefiniowania, co to są tak naprawdę decyzje strategiczne, z którymi
16
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
borykają się organizacje i ich menedżerowie. Definicja powinna wskazywać, czym A różni
się od B, i dlatego Ansoff zaproponował podział na decyzje strategiczne (strategie), taktyczne
(administrative) i operacyjne (operating). Główne kryteria tego podziału przedstawia tablica
2.1.
Tablica 2.1
Podstawowe typy decyzji w firmie
Decyzje strategiczne Decyzje taktyczne Decyzje operacyjne
Dobór produktów i rynków Optymalna alokacja zasobów Optymalizacja realizacji
w sposób
Problem
maksymalizujący stopę
zysku
Alokacja wszystkich Organizacja, akwizycje, rozwój • Budżetowanie
Natura zasobów pomiędzy zasobów • Harmonogramowanie
problemu szansę produktowo- • Nadzór i kontrola
rynkowe
• Cele i zadania • Organizacja: podział władzy, odpo- • Cele i zadania operacyjne
• Dywersyfikacja wiedzialności i przepływu informacji • Poziom produkcji i ceny
• Ekspansja i wzrost • Organizacja konwersji zasobów: • Parametry poziomu zapasów, har-
• Planowanie wzrostu w realizacja zadań, system dystrybucji, monogramy produkcyjne itd.
Główne czasie lokalizacja procesu produkcji • Polityki i strategie marketingowe
decyzje • Strategia finansowa • Polityka i strategia w zakresie badań i
rozwoju
• Systemy kontroli
Jak widać, decyzje strategiczne wyróżnia zdaniem Ansoffa to, że dotyczą Produktów,
rynków oraz alokacji zasobów na poziomie całej firmy. Decyzje strategiczne są
podejmowane przez naczelne kierownictwo w warunkach ograniczonego dostępu do
informacji. Są to także decyzje nierutynowe i nie wymuszone, bowiem nie pojawiają się ani
automatycznie, ani naturalnie jako problemy wymagające uwagi menedżerów i pilnych
rozwiązań. Jeśli kadra kierownicza nie będzie aktywnie formułować i analizować problemów
strategicznych, to potrzeba decyzji strategicznych zniknie pod lawiną problemów
operacyjnych.
Proponowane wyróżnienie decyzji strategicznych było próbą uporządkowania
terminologii, która - jak to zwykle bywa - tyleż wyjaśniła, co zaciemniła. Niektóre kryteria
wyróżnienia odpowiedniego typu decyzji zaproponowane przez Ansoffa są bardzo sensowne i
pomocne w zrozumieniu istoty decyzji strategicznych, taktycznych i operacyjnych; inne (np.
dotyczące kwalifikacji decyzji odnoszących się do struktury i przepływów informacji)
wzbudziły wątpliwości i dyskusje, motywując na dobre i złe konsultantów i akademików do
udoskonaleń i własnych propozycji. Dlaczego jednak wyróżnienie decyzji strategicznych od
pozostałych jest ważne? Otóż menedżerowie w każdej konkretnej firmie generalnie czują i
wiedzą, czy zakwalifikować konkretne decyzje jako strategiczne czy jako taktyczne, i zamiast
wysublimowanych schematów teoretycznych wykorzystują najczęściej najprostsze kryterium
różnicujące: „Jaki będzie wpływ danej decyzji na firmę?".
Problem polega na tym, że rozstrzygnięcia menedżerów zależą od perspektywy ich
konkretnego stanowiska i dlatego mają charakter wysoce umowny i sytuacyjny. Naczelna
kadra kierownicza może traktować decyzję o wprowadzeniu zmiany systemu płacowego
operacyjnie jako pochodną celów planu strategicznego. Niższa kadra kierownicza będzie
17
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
18
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
Modele Ansoffa, Ackoffa, Lorange'a, Steinera jak i wiele innych modeli ze szkoły
planistycznej mają co najmniej jeden element wspólny. Typowa jest dla nich analiza SWOT
(skrót angielskich wyrazów: Strengths - siły, Weaknesses - słabości, Opportunities - szansę
i Threats - zagrożenia). Stała się ona tym kanonem szkoły planistycznej, który przeszedł do
klasyki zarządzania i doradztwa. SWOT jest audytem strategicznym, czyli analizą szans i
zagrożeń w otoczeniu oraz sił i słabości firmy. Istota tej techniki, którą szerzej omawiam w
rozdziale 10, jest nieprawdopodobnie prosta i pewnie dlatego cieszy się taką popularnością.
Punktem wyjścia analizy SWOT jest poszukiwanie odpowiedzi na dwa fundamentalne
pytania: (a) z jakimi zagrożeniami trzeba się liczyć i z jakich szans można skorzystać, oraz (b)
jacy jesteśmy, jaka jest obecna organizacja, jej fundamentalne silne i słabe strony.
Przy analizie szans i zagrożeń w otoczeniu firmy układem odniesienia jest to, co się
dzieje w otoczeniu firmy - zdarzenia i trendy (inflacja, nowe technologie, ruchy konkurentów,
zmiany mody i potrzeb odbiorców itd.).
Drugim wymiarem analizy jest diagnoza sił i słabości firmy. Silnymi stronami firmy
są przede wszystkim jej unikalne zasoby, umiejętności lub inne aspekty wyróżniające ją w
19
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
pozytywny sposób od pozostałych firm. Silna strona firmy to specyficzna przewaga, na której
można budować, np. lokalizacja, dostęp do tanich źródeł finansowania, patenty, własna
technologia, lojalni pracownicy. Słabymi stronami firmy są wszystkie te aspekty jej
funkcjonowania, które ograniczają jej sprawność w dniu dzisiejszym i/lub mogą blokować jej
rozwój, np. zadłużenie, przestarzały park maszynowy, niedorozwój marketingu itp.
Model SWOT stał się punktem wyjścia i podstawą analityczną budowy planów
strategicznych. Jednocześnie pozwolił na przejrzyste zdefiniowanie pojęcia strategii i jej
wartościowanie. W ujęciu planistycznym strategia to taki zbiór decyzji planistycznych, który
zapewnia realizację celów, biorąc pod uwagę uwarunkowania tworzone przez zagrożenia,
szansę, silne i słabe strony. Prawdziwie skuteczna strategia, bazując na silnych stronach firmy
i neutralizując wpływ słabych, zapewnia jej wykorzystanie szans i uniknięcie zagrożeń.
20
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
Rysunek 2.2
Sekwencja planowania w GE
21
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
22
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
23
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
24
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
elastyczności.
Istotą rozwiązania tego problemu jest mądry kompromis: zarządzanie, które redukuje
różnorodność i jednocześnie pozwala jej istnieć. Przykładem takiego systemu (oczywiście
niedoskonałym) są typowe przepisy ruchu drogowego. Pozwalają one na istnienie ogromnej
różnorodności indywidualnych zachowań (wybór samochodu, sposobu prowadzenia pojazdu,
drogi, tempa jazdy itd.), regulując niemal wyłącznie warunki graniczne - maksymalną
szybkość, zasadę prawo(lewo)stronnego ruchu oraz warunki bezpieczeństwa jazdy (np. zakaz
wyprzedzania na przejściach dla pieszych). Jest to jednak system konserwatywny; jego celem
jest zmniejszenie prawdopodobieństwa wypadków, podczas gdy organizacje zazwyczaj
stawiają sobie bardziej proaktywne cele i próbują je osiągać.
Faktem jest, że zarządzanie nie ma na polu budowania takich mądrych
organizacyjnych kompromisów między różnorodnością a standaryzacją wielkich osiągnięć.
Zbyt często organizacje zapętlają się w biurokratycznym porządku, podporządkowując
działanie tysięcy ludzi drobiazgowym planom i przepisom. Firmy stają się podobne do
więzień, a skądinąd inteligentni ludzi zachowują się jak przysłowiowi idioci. Każdy, kto
musiał załatwić sprawę w urzędzie celnym lub firmie ubezpieczeniowej, zna to uczucie.
Tkwi w tym „wina" planowania, w tym sensie, że standaryzacja, formalizacja i
kontrola efektów są esencją planowania. Podobnie jednak, jak nie należy obwiniać
komputerów o to, że nie pomagają nam zrozumieć sensu życia (nie do tego służą!), tak i
przytoczone przez Mintzberga wady planowania pojawiają się głównie w przypadku błędnego
wykorzystania tego instrumentu i przesadnej wiary w jego użyteczność. A to już jest problem
menedżerów, a nie planowania.
Poziom 2: immanentne ograniczenia planowania jako procesu budowy strategii firmy
Znacznie ciekawszy intelektualnie i praktycznie jest drugi zestaw zarzutów, które
Mintzberg wytacza przeciwko planowaniu jako sposobowi budowania strategii, mówiąc o
błędach w trzech fundamentalnych założeniach, leżących u podstaw planowania: (a) w
deterministycznym charakterze rzeczywistości organizacyjnej, (b) w możliwości rozdzielenia
procesu tworzenia strategii od jej egzekucji oraz (c) w możliwości zinstytucjonalizowania
intuicji i innowacji przez sformalizowany proces planowania.
Zarzut pierwszy w uproszczeniu sprowadza się do stwierdzenia, że planowanie
zakłada determinizm rzeczywistości przez „przewidywanie stanu otoczenia za pomocą
zbudowanych prognoz lub stworzenie danego stanu otoczenia przez działanie organizacji,
budowanie strategii zgodnie z harmonogramem („strategie na żądanie"), narzucanie
stworzonych strategii posłusznemu otoczeniu zgodnie z wymyślonym harmonogramem przez
organizację ustabilizowaną standardowymi procedurami operacyjnymi"17. Tymczasem or-
ganizacje działają w tak zmiennym i skomplikowanym otoczeniu, że proces budowy strategii
nie może mieć deterministycznego charakteru, a wiara w możliwość prognozowania stanów
otoczenia, zwłaszcza sytuacji nieciągłości, jest nieporozumieniem. Mintzberg krytycznie
odnosi się do prób budowania ekstrapolacji, budowy scenariuszy czy też alternatywnych
planów (contingency planning), argumentując, że „to wszystko dobrze wygląda w teorii.
Praktyka tworzy jednak wiele problemów"18.
Henry Mintzberg ma, oczywiście, rację, twierdząc, iż mimo dziesiątków lat
doskonalenia metod i technik prognozowania niewiele jest obszarów, w których może ono
odnotować sukcesy. Warto jednak zauważyć, że prognozowanie w ogóle nie ma sensu w
dwóch rodzajach światów: deterministycznym i stochastycznym. Ten pierwszy przypadek
zakrawa na paradoks, ale tak jest - prognozowanie w świecie zdarzeń deterministycznych jest
możliwe, ale... bezsensowne. Jeżeli świat miałby charakter zdeterminowany, to nie moglibyś-
my naszym działaniem go zmienić. Moglibyśmy tylko żyć w świecie urojeń, niczym wróbel
siedzący na głowie słonia i wyobrażający sobie, że słoniem kieruje. Z kolei w świecie
zupełnej przypadkowości, chaosu, braku powtarzalności, nie sposób przewidzieć niczego, o
25
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
26
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
większości pracowników. W tradycyjnym planowaniu strategicznym efekty tej luki nie są ani
dostrzegane, ani niwelowane przez system zbierania i analizy danych. Jak pisze Mintzberg,
„skomplikowany świat losowego szumu, plotek, przypuszczeń, impresji i faktów musi być
zredukowany do konkretnych danych, utwardzony i zagregowany, tak aby mógł być
regularnie dostarczany (naczelnemu kierownictwu - przyp. K.O.) w strawnej formie.
Literatura planistyczna zakłada, że takie dane nie tylko są dobrym substytutem miękkich,
jakościowych informacji, ale tak naprawdę tworzą lepszy obraz rzeczywistości"19.
Tymczasem, jak pokazuje przekonywająco Mintzberg, tego rodzaju dane mają ograniczoną
wartość informacyjną, są zbyt zagregowane i spóźnione, aby być pomocne przy budowaniu
strategii, i wreszcie bardzo często są po prostu niewiarygodne.
Trzeci zarzut Mintzberga skierowany przeciwko procesowi planowania sprowadza się
do tego, że przez swój sformalizowany charakter niszczy on lub nie jest w stanie wykorzystać
niezbędnych w budowaniu strategii: intuicji, kreatywności i osądu uczestników organizacji.
Planowanie ma, zdaniem Mintzberga, zawsze analityczną istotę, a budowa strategii jest
poszukiwaniem syntez: „Analiza może poprzedzać i wspierać syntezę przez definiowanie
elementów, które wchodzą w skład pewnej całości. Analiza może następować i rozwijać
syntezę przez dekompozycję i formalizację jej konsekwencji. Analiza nie może jednak
zastąpić syntezy. Żaden stopień wyrafinowania analizy nie pozwoli kiedykolwiek przewidzieć
sytuacji nieciągłości za pomocą formalnych procedur, informować menedżerów
odizolowanych od rzeczywistego świata operacji, stworzyć innowacyjnych strategii. Dlatego
termin «planowanie strategicz-ne» jest tak naprawdę wewnętrznie sprzeczny"20.
Dążenie autora do pognębienia planowania strategicznego przysłania sformułowany
przez niego rzeczywisty problem, który polega po prostu na tym, że zarówno kreatywność,
jak i systematyczna analiza są potrzebne, aby zbudować dobrą strategię. Dyskusja nad tym,
czy planowanie strategiczne wyklucza kreatywność, jest, moim zdaniem, zagadnieniem
czysto akademickim. Nikt nie zabrania ani planistom, ani kadrze kierowniczej stworzenia
najpierw oryginalnej koncepcji, a dopiero później zastanawiania się nad planem jej realizacji.
Można również stworzyć taką koncepcję i starać się ją wdrożyć bez starannego planowania,
po prostu elastycznie reagując na to, co się dzieje w otoczeniu.
Żadna porządna strategia firmy nie może jednak powstać bez rzetelnej analizy danych
o otoczeniu i firmie. Różnorodność firm i sytuacji na pewno powoduje, że zdarzają się
przypadki krótkookresowych sukcesów nie dopracowanych strategii: albo dzięki zbiegowi
przypadków, albo heroicznemu zaangażowaniu uczestników firmy. Bazowanie jednak
wyłącznie na szczęśliwych zbiegach okoliczności lub zaangażowaniu jest nie tylko
ryzykowne - jest również niepotrzebne. Jak pięknie napisał wiele lat temu K. Ohmae:
prawdziwy strateg ma lepszą receptę na sukces - kombinację elastyczności umysłu z analizą.
„Trzeba naprawdę strategicznego i wnikliwego umysłu, aby przeprowadzić dobrą analizę,
zadać sensowne pytania i sformułować je w postaci problemowych zagadnień. Analiza
zrobiona po to, aby potwierdzić wcześniejsze przypuszczenia, nie prowadzi do kreatywnych
rozwiązań. Sama intuicja i przypuszczenia nie zapewnią bezpiecznego planu działania.
Trzeba rozsądnej równowagi między jednym i drugim, aby stworzyć skuteczną strategię" 21-
Moim zdaniem, ocena szkoły, która traktuje strategię jako budowę długookresowego
planu działania firmy, nie może być tak jednoznacznie krytyczna, jak to zaproponował
Mintzberg. Jest to typowe „wylewanie dziecka z kąpielą" i dlatego po tej dozie krytyki
proponuję skoncentrować się na pozytywach - na tym, czego nas szkoła planistyczna
nauczyła, i jak to wykorzystywać w praktyce organizacyjnej. Szczególnie godne uwagi
wydają mi się następujące elementy dorobku tej szkoły: prognozowanie i proces ustalania
celów, podział zadań w procesie budowy strategii, porządek w czasie i wynikająca z
planowania dyscyplina organizacyjna.
Po pierwsze, szkoła ta zaproponowała nam ułomne, ale zupełnie przyzwoite
27
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
28
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
Rozdział 3
Strategia: szkola ewolucyjna
Główne przesłanki szkoły ewolucyjnej
Jednocześnie z krytyką szkoły planistycznej powstawał w teorii strategii drugi nurt
myślenia o strategii jako o spójnym wzorcu decyzji i działań, kształtującym się ewolucyjnie w
trakcie działania firmy. Początków tego podejścia można szukać w bardzo wielu książkach i
artykułach publikowanych w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych, ale tutaj
skoncentruję się tylko na trzech najbardziej reprezentatywnych. Pozwolą one nam zbudować
ogólny obraz tego podejścia i dokonać jego oceny.
Pierwszym z nich jest intrygujący artykuł Edwarda Wrappa pod prowokacyjnym
tytułem: Dobrzy menedżerowie nie podejmują decyzji strategicznych, który ukazał się w
bardzo wpływowym piśmie „Harvard Business Review" w 1967 r. 1 Wrapp pisze o
funkcjonowaniu naczelnego kierownictwa (strategów firmy) i zaczyna swój tekst od listy
pięciu założeń (które można odnaleźć w „naiwnej" wersji szkoły planistycznej):
1. życie na szczycie organizacyjnej piramidy jest proste;
2. menedżerowie wiedzą o wszystkim, co się w firmie dzieje, mogą dysponować
zasobami organizacyjnymi, i dlatego łatwo im przychodzi podejmowanie decyzji;
3. podstawowym zajęciem menedżerów jest formułowanie ogólnych zasad polityki
organizacji i szczegółowych celów;
4. podstawowym zajęciem na szczycie piramidy jest konceptualizacja planów
długofalowych;
5. w wielkiej korporacji (dodatkowo) kadra kierownicza medytuje nad rolą firmy w
społeczeństwie.
Zdaniem Wrappa, taki obraz naczelnego kierownictwa jest idealizacją, która w ogóle
nie zdarza się w praktyce. Co więc, według Wrappa, sprawni menedżerowie ze składu
naczelnego kierownictwa robią i jakimi umiejętnościami się cechują?
Po pierwsze, menedżerowie stale zdobywają informacje o tym, co się w firmie dzieje.
Wykorzystują w tym celu formalny system informacyjny, ale tak naprawdę polegają przede
wszystkim na sieci nieformalnych kontaktów, które starannie kultywują w trakcie swojej
kariery, czyli wspinania się po kolejnych szczeblach drabiny organizacyjnej. Jednocześnie
menedżerowie starają się utrzymywać kontakt z pracownikami z działów operacyjnych,
zbierać informacje z pierwszej ręki - anegdoty, zdarzenia, liczby. W ten sposób trzymają rękę
na pulsie i nie stają się ofiarami sterylnego systemu agregowania informacji, który zapewniają
im procedury i hierarchia organizacyjna4.
Po drugie, sprawni menedżerowie mają talent koncentracji na niewielu sprawach,
problemach, decyzjach, które rzeczywiście wymagają ich udziału i uwagi. Zdaniem Wrappa,
kluczowe dla menedżera jest opanowanie subtelnego rozróżnienia między trzymaniem ręki na
pulsie a partycypacją we wszystkich możliwych procesach decyzyjnych, w które chętnie
podwładni „wrabiają" swoich szefów, przesuwając w górę problemy i odpowiedzialność za
ich rozwiązanie. Dobry menedżer jest poinformowany o wielu sprawach, ale wiadomo, że
swoją uwagę koncentruje tylko na kilku wybranych.
4
* Ta obserwacja Wrappa znalazła potwierdzenie w rozlicznych badaniach empirycznych i i została rozwinięta w latach
osiemdziesiątych przez konsultanta Toma Petersa w szkolę za-( rządzania nazywaną „przechadzaniem się po firmie"
(management by walking around).
29
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
30
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
stara się koordynować strategiczne posunięcia proponowane przez te działy, tak aby
powstał z tego logicznie spójny wzorzec funkcjonowania firmy.
Pozwólmy samemu Quinnowi podsumować: „Skuteczni menedżerowie łączą ze sobą i
nadają porządek całej serii strategicznych procesów i decyzji w okresie wielu lat. Na początku
tego procesu nikt nie jest w stanie przewidzieć wszystkich zdarzeń i sił w otoczeniu, które
ukształtują przyszłość firmy. W najlepszym przypadku menedżerowie mogą przewidzieć
najbardziej prawdopodobne presje i ich wpływ oraz na tej podstawie zmobilizować zasoby i
określić taki profil działania, który pozwoli organizacji przetrwać i rozwijać się w każdym
wypadku, być może z wyjątkiem najbardziej niekorzystnych scenariuszy zdarzeń. Budując
strategię, kadra kierownicza (biorąc pod uwagę ograniczone zasoby) świadomie wybiera te
segmenty rynkowo/produktowo/technologiczne, które firma może zdominować, i trochę
eksperymentuje „na boku", aby zmniejszyć prawdopodobieństwo katastrofalnych pomyłek i
zwiększyć liczbę opcji działania na przyszłość. Następnie menedżerowie zabierają się do
załatwiania spraw pilnych, inicjują długofalowe działania, których konsekwencje nie są do
końca jasne, reagują na nieoczekiwane zdarzenia w miarę ich pojawiania się, wspierają
programy, które odnoszą sukcesy, i minimalizują straty z racji pomyłek"5.
31
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
32
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
zaczęły się rozpadać, przedstawiciele Hondy zdecydowali się rozpocząć sprzedaż motorowe-
rów w sieci sklepów sportowych.
Mimo iż motorowery sprzedawały się doskonale, Honda wahała się nad
zaangażowaniem w ten segment. Gorąca debata rozgorzała między pięcioma Równymi
menedżerami Hondy nad spozycjonowaniem firmy przy okazji omawiania sloganu
reklamowego. Jedna z opcji pozycjonowała Hondę na tradycyjnym rynku Harleya-Davidsona
- motocykli dla twardych mężczyzn w czarnych, skórzanych kurtkach. Drugi slogan:
„Najmilszych ludzi spotkasz na Hondzie" wymyślony przez studenta uniwersytetu w Los
Angeles w trakcie rutynowego zadania na zajęciach z marketingu, pozycjonował Hondę w no-
wym i jeszcze nie rozpoznanym segmencie „wypoczynkowej" jazdy na małych motocyklach.
Zdanie dyrektora ds. sprzedaży, który popierał drugi wariant, w końcu jednak przeważyło nad
zdaniem prezesa. Efektem był kolosalny sukces - w 1964 r. co drugi motocykl sprzedany w
USA był produkcji Hondy.
33
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
Przykładowo, producent kosmetyków Eris rozwijał się ewolucyjnie, ale prezes Orfinger miał
jasny cel strategiczny - wzrost firmy. W sposób w pełni świadomy spozycjonował firmę jako
dostawcę dobrych jakościowo i względnie tanich kosmetyków. W sposób planowy także
zaczął przemieszczać firmę do wyższego segmentu w połowie lat dziewięćdziesiątych.
Podobnie w Ambrze S.A., gdzie prezes J. Palikot stworzył klarowną wizję przyszłości firmy
jako największego producenta win musujących w Europie Środkowej. Menedżerowie tej
firmy przeprowadzają formalne (i wyrafinowa-ne!) analizy strategiczne rynku, a system
planowania pozwala przewidywać potrzeby w zakresie mocy produkcyjnych i kapitału
obrotowego. Istnienie tych systemów wcale nie wyklucza jednak wykorzystywania przez
firmę nadarzają-cych się szans (np. eksportu do Rosji), zmian koncepcji w trakcie działania
(np. asortymentu win oraz projektu naklejek), przemodelowania struktury or-ganizacyjnej.
Z kolei firmy Doradztwo Gospodarcze oraz Demoskop sprawnie wyko-rzystały szansę
w otoczeniu w postaci chłonnego rynku na profesjonalne doradztwo. Doradztwo Gospodarcze
weszło błyskawicznie na rynek prywaty-zacji, wspomagając prywatyzację Próchnika S.A. i
organizując prywatyzację Wólczanki S.A. i Wedla S.A. Z kolei Demoskop rozwinął skrzydła
na sondażach wyborczych, aby następnie zdywersyfikować swoją działalność o badanie
rynkowe. W tych przypadkach elementy planowania nakładają się na przypadkowy strumień
szans i zagrożeń, z których firmy te umiejętnie korzystały.
Nie mnożąc dalej przykładów, możemy powiedzieć, że we wszystkich tych firmach
obserwowaliśmy, jak elementy formalnego planowania i nieformalne normy, wartości,
przypadki, szansę i zagrożenia oraz osobowość lidera firmy składają się na powstawanie w
miarę spójnego wzorca działania.
Drugą konsekwencją, wynikającą głównie z zastosowania studium przypadku jako
dominującej metody badawczej, jest to, że trudno przenosić wyniki badań na wszystkie
organizacje i twierdzić, że organizacje generalnie odnoszą sukcesy w podobny sposób, jak to
miało miejsce w odniesieniu do Hondy, Ambry czy Erisu.
Badania oparte na studiach przypadków mają istotne ograniczenie metodologiczne.
Wiemy dzięki nim, jak funkcjonują firmy, które zbadaliśmy, ale nie wiemy nic lub niewiele o
tych firmach, których nie badaliśmy! Konkluzje praktyczne i teoretyczne z badań studium
przypadku powinny, zgodnie z rygorystycznym rozumieniem metodologii studium
przypadku, odnosić się tylko do przebadanych firm.
Sprawa, oczywiście, nie jest taka prosta. Jeżeli wiele studiów dokumentuje, że
klasyczny model planowania strategicznego jest idealizacją, a tak naprawdę to strategie
organizacyjne są pewnym wzorcem, który powstaje ewolucyjnie z eksperymentów,
przypadków, błędów, sukcesów i kawałków racjonalnej analizy, to nie można tego zbyć
argumentem, że ze względu na ograniczenia metody badawczej nie można wyników
uogólniać. Rozsądniej jest założyć, że wyobrażenia szkoły planistycznej o możliwości pełnej
racjonalizacji procesu planowania są mityczne dopóty, dopóki podstawowym elementem
organizacji są ludzie, a zmiany w otoczeniu pozostają słabo przewidywalne.
O ile jest to często wniosek wystarczający, a nawet fascynujący dla badaczy, o tyle dla
menedżerów jest on mało pocieszający. Ich generalnie mało obchodzi, jak organizacje
formułują strategie w ogóle. Dla nich jest ważne, jak to robić lepiej niż inni. Dlatego trudno
by im było zaakceptować ekstremalny model szkoły ewolucyjnej, która odchodzi od czystego
opisu i zmierza w sposób nie do końca uprawniony w stronę budowania dyrektyw
praktycznych. Wykorzystuje w tym celu głównie analogię, przyrównując budowanie strategii
do uprawiania ogrodu (lub lepienia garnków)10 i twierdząc, że:
- strategie rozwijają się w organizacji równie samorzutnie jak chwasty w ogrodzie - w
dowolnym czasie i miejscu, tworząc rezerwuar idei i pomysłów; interesujące idee
mogą być wspierane i chronione, a szkodliwe pienione przez tworzenie
odpowiedniego klimatu organizacyjnego, elastyczne struktury, które wspomagają
34
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
35
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
dyskutować, czy zachwaszczony Ogród jest tym, co chcieliśmy uzyskać), ale ewolucja nie ma
celów, a organiza-cje (lub ich uczestnicy) tak. Mówiąc zupełnie poważnie, bardzo trudno
przejść z poezji ogrodu do rzeczywistości organizacyjnej i powiedzieć, jak sensownie
budować wzorzec w praktyce, czyli szybko i skutecznie. Ogrody czy garncarze mają czas i
duży margines na błędy. Koszty prób i błędów procesu ewolucji ponosi cierpliwa, obojętna,
apersonalna Natura. Dzisiejsze firmy w zetknięciu z drapieżną konkurencją mają i mało
czasu, i niewielki margines na błędy. A koszty błędów są bardzo duże i personalne. Ponoszą
je ludzie i firmy - uczestnicy organizacji, dostawcy, odbiorcy.
J eszcze bardziej skomplikowana jest sprawa procesu uczenia się. Otóż U samych
podstaw szkoły ewolucyjnej tkwi założenie, że organizacje mają immanentną zdolność
do uczenia się lub takową doskonalą z czasem. Jest to akt wiary, który nie ma żadnego
poparcia w empirii. Wprost przeciwnie, historia organizacji XX wieku jest wybrukowana
przykładami firm, które okazały się kompletnie niezdolne do nauczenia się czegokolwiek -
ani na swoich, ani na cudzych błędach.
Ponieważ można jednak znaleźć kontrprzykłady firm, które okazały się zdolne do
inteligentnej analizy swoich wyborów i ich doskonalenia (co jest istotą procesu uczenia się),
załóżmy jednak na moment, że większość organizacji wykształca z czasem zdolność do
uczenia się. Otóż, jak wykazują badania psychologów, socjologów, antropologów i badaczy
organizacji, proces uczenia się organizacji i jej uczestników jest bardziej skomplikowany,
długotrwały i bynajmniej nie tak efektywny, jak to się zazwyczaj zakłada. Gdyby proces
uczenia był prosty, organizacje nie powtarzałyby w nieskończoność tych samych błędów, a
firmy konsultingowe (najszybciej rosnący na świecie sektor obok finansów, turystyki,
komputerów i telekomunikacji) musiałyby zwinąć manatki i zająć się czymś innym.
Uczenie się wymaga rozumienia tak złożonych i dynamicznych sytuacji, że często -
jak wykazał H.A. Simon i dostał za to Nagrodę Nobla - przekraczają one możliwości
ludzkiego umysłu. Ludzie i organizacje radzą sobie z tym problemem różnie12. Pierwszym
sposobem jest powielanie rutynowych zachowań bez względu na napływające informacje.
Drugim jest specjalizacja - koncentrowanie uwagi tylko na wybranych aspektach
rzeczywistości i doskonalenie wybranych reakcji. Wreszcie najbardziej podstawowym
sposobem jest próba zrozumienia rzeczywistości przez jej upraszczanie, pomijanie większości
informacji, z nadzieją, że nasze uproszczenie jest sensowne, tzn. że uwzględniliśmy wszystkie
ważne (relewantne) informacje. Różni uczestnicy organizacji będą jednak stosować odmienne
reguły upraszczania i dlatego zbudują inne modele otaczającej rzeczywistości. Dlatego z tej
samej sytuacji uczestnicy mogą, a nawet muszą wyciągnąć różne wnioski!
Pamiętam jako doradca organizacyjny sytuację, kiedy kierownictwo jednej z firm
odzieżowych, korzystając z tej samej bazy informacyjnej, podzieliło się na dwie grupy. Jedna,
uznając za fundamentalnie ważne informacje uzyskane z analizy rynku, „nauczyła się", że
trzeba zdywersyfikować profil produkcji. Druga grupa skoncentrowała się na informacjach
finansowych i produkcyjnych i „nauczyła się", że trzeba szybko ograniczyć profil do
bazowych wyrobów. Efektem był paraliż decyzyjny na poziomie naczelnego kierownictwa.
Uczenie się jest procesem dynamicznym, który zachodzi jednocześnie na wielu,
powiązanych ze sobą, poziomach organizacji. Towarzyszą mu konflikty, nieporozumienia,
szum informacyjny wielu interpretacji i paraliż natłoku informacji. Aby tego uniknąć, ludzie i
organizacje ograniczają horyzont czasowy analizy, zakres analizowanych zjawisk oraz ich
różnorodność. Ma to bardzo istotne konsekwencje dla zarządzania firmą - strategicznego i
bieżącego13.
Naturalne dla procesu uczenia się skracanie horyzontu czasowego analizy jest
niebezpieczne, ponieważ nie ma żadnej gwarancji, że strategie przynoszące sukces w krótkim
okresie są także skuteczne długofalowo. Tymczasem organizacje nagminnie koncentrują
swoją uwagę na tym, co się im udaje w krótkim okresie, i specjalizują się w tego typu
36
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
strategiach. Tysiące przedsiębiorców, którzy żyli z handlu tureckimi ciuchami i nauczyli się
to robić tak dobrze jak nikt, nie zdołało się przestawić na działanie w gospodarce rynkowej lat
dziewięćdziesiątych i nie dostrzegło, że ich czas się skończył z reformą Balcerowicza.
Kolejnym niebezpieczeństwem jest fakt, że uczymy się głównie wykorzystując
informacje z najbliższego otoczenia. Wiele lat temu dwóch psychologów, D. Kahneman i A.
Tversky, badając proces przetwarzania informacji i wyciągania wniosków przez ludzi,
odkryło, że stosujemy proste reguły - heurystyki. Dwie z nich są szczególnie istotne:
dostępności i reprezentatywności. Heurystyka dostępności polega na tym, że minimalizujemy
wysiłek poznawczy, korzystając przede wszystkim z informacji z najbliższego otoczenia.
Przykładowo, kierownictwo firmy produkującej oprogramowanie w Tucholi może uważać, że
konkurencja w branży jest dosyć anemiczna, opierając się na stanie, jaki jest w Tucholi, co
będzie oczywistą nieprawdą w szerszym, krajowym lub międzynarodowym otoczeniu.
Heurystyka reprezentatywności polega na tym, że uczymy się ze zdarzeń, które wydają się
nam reprezentatywne dla danego otoczenia i na takie jesteśmy przygotowani. Dlatego właśnie
mało który ojciec jest przygotowany na trojaczki i mało która firma w Tucholi jest
przygotowana na atak konkurencji ogólnokrajowej czy nawet zagranicznej.
Ostatnim istotnym ograniczeniem procesu uczenia jest zmniejszanie różnorodności
przetwarzanych informacji. Ilość zbieranych informacji, możliwości ich przetwarzania i
wykorzystania są ograniczone. Dlatego typowe firmy starają się doskonalić, rutynowo
zbierając informacje tylko od klientów, tylko o konkurentach czy tylko od dostawców.
Dramatycznie zmniejsza to różnorodność istotnych informacji i ogranicza proces uczenia się.
Nie tak dawno, współpracując z dużym polskim bankiem nad opracowaniem strategii, miałem
do wglądu ogromne badania zrobione przez dział marketingu tegoż banku na próbie 5000
osób (pięć razy więcej niż większość badań ogólnopolskich!). Wielostronicowe
kwestionariusze i armie ankieterów miały odpowiedzieć na pytanie, co jest dla klientów
ważne, a co nie, tworząc w ten sposób podstawę do decyzji strategicznych. Ku mojemu
zdumieniu badania ograniczono tylko do populacji klientów banku, tracąc w ten sposób
fundamentalnie ważną dla strategii informację, kto nie jest klientem banku i dlaczego!
Równie istotne dla strategii byłyby informacje o aktualnym i prognozowanym tempie rozwoju
regionów i branż przemysłowych, o których zebraniu dział marketingu nie pomyślał.
Czy oznacza to, że szkołę ewolucyjną można zlekceważyć jako mało użyteczny -
nawet jeśli fascynujący - nurt badawczy? Byłby to wniosek bez sensu, ale ważne jest, aby -
podobnie jak w przypadku szkoły planistycznej - dobrze zrozumieć jej immanentne
ograniczenia. Niewątpliwą zasługą szkoły ewolucyjnej jest poważne potraktowanie
rzeczywistości organizacyjnej i „wykrycie", że nie jest ona tak racjonalna i uporządkowana,
jak to postulowała szkoła planistyczna. Ogromne znaczenia ma także „odczarowanie" nimbu
planowania i ukazanie ograniczeń i pułapek, w jakie wpada organizacja po rozbudowaniu
formalnego systemu planowania (brak elastyczności, ograniczenie kreatywności itd.).
Wreszcie najważniejsza jest, moim zdaniem, koncepcja wzorca działania, która pozwala
nadać sens i zrozumieć zależności w skomplikowanej siatce znaczeń, zdarzeń i procesów,
która ewolucyjnie powstaje i utrwala się w firmie.
Ułomności tej szkoły zaczynają się wtedy, gdy przestaje ona zadowalać się opisem i
wyjaśnieniem i zaczyna postulować, jak należy budować strategię. Nikt nie kontestuje
znaczenia procesu uczenia się w budowie i doskonaleniu strategii, trzeba jednak pamiętać o
jego istotnych ograniczeniach. Wreszcie, kiedy przechodzimy do konkretów, szkoła
ewolucyjna ślizga się po cienkim lodzie metafor i analogii, nie dostrzegając paradoksu, że aby
zbudować strategię, dobrze jest mieć nowatorską wizję przyszłości, która nie powstaje
ewolucyjnie!
Istnieje natomiast jeden aspekt wyników badań szkoły ewolucyjnej, który ma
kapitalne znaczenie dla problematyki strategii. Jest nim trwałość wzorca działania tworząca
37
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
Rozdział 4
Strategia; szkoła pozycyjna
Główne przesłanki szkoły pozycyjnej
Szkoła planistyczna postulowała racjonalność zachowań menedżerskich przy
budowaniu strategii. Stratedzy byli odpowiedzialni za zbudowanie prognozy otoczenia,
dokonanie diagnozy organizacji, ustalenie jasnych celów i zbudowanie planu ich osiągnięcia
przy ograniczeniach nakładanych przez możliwości organizacji i zagrożenia ze strony
otoczenia. Zworą tego modelu jest racjonalny proces decyzyjny: formułowania problemów i
szukania ich optymalnych rozwiązań. Zaletami szkoły planistycznej była precyzja i
formalizacja organizacyjna procesu planowania.
Szkoła ewolucyjna zakwestionowała ten model, dowodząc, że oprócz przypadku
planowej strategii występują jeszcze dwa inne, bodaj powszechniejsze. Pierwszy z
przypadków to powstanie wzorca działania na styku dwóch strategii: zamierzonej (planowej)
oraz samorzutnej, powstającej z ewolucji zdarzeń, procesów, rutyny, przypadków, na które
kadra kierownicza ma wpływ w ograniczonym stopniu. Drugi przypadek - skrajny - to
dominacja strategii samorzutnej, np. wynikająca z bardzo silnych ograniczeń i presji
otoczenia, które nie zostawiają organizacji swobody wyboru. W takiej sytuacji menedżerowie
niejako abdykują ze swojej roli strategów, starając się elastycznie sterować naturalnym
rozwojem organizacji, aby ukształtowała ona produktywny wzorzec postępowania. Zworą
tego modelu jest proces uczenia się organizacji.
Zaletą szkoły ewolucyjnej jest jej głęboko empiryczny charakter, który pozwolił
dostrzec, jak splot planowych i samorzutnych strategii tworzy wzorzec działania powielany w
czasie.
Szkoła pozycyjna, która zdefiniowała strategię jako pozycję konkurencyjną
organizacji na rynku, nie jest ani prostą zbitką, ani wypadkową poprzednich szkół. Raczej
rozwija się niezależnie, korzystając z dorobku obu. Ze szkoły planistycznej zapożycza rygor
analityczny i dyscyplinę organizacyjną procesu budowy strategii. Z dorobku szkoły
ewolucyjnej wyciąga wniosek, że menedżerowie nie są w stanie w czasie rzeczywistym
przeanalizować złożonych i dynamicznych sytuacji, ponieważ nie mają po temu ani
poznawczych możliwości, ani czasu. Menedżerowie są pragmatykami, tak jak opisywał ich
Wrapp1, i muszą rzeczywistość upraszczać, aby ją zrozumieć. Do tego potrzebne są im
wygodne i proste modele.
Jednocześnie menedżerowie muszą mieć wspólny język metod i technik, który
pozwoli im zbudować „korytarze obojętności" podobnych znaczeń i perspektyw różnych
38
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
Fundamentem szkoły pozycyjnej jest przyjęcie założenia, że istotą strategii jest osiąganie
przewagi konkurencyjnej (competitive advantage).
39
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
empiryczne teoretyczne
• Efekty skali • Badania dotyczące produkcji
• Efekty doświadczenia • Badania dotyczące innowacji
• Wybór lokalizacji • Wybór technologii
Dostawcy • Wykorzystywanie surowców
• Zakupywanie surowców
• Systemy produkcji
• Dystrybucja
• Wybór • Segmentacja rynkowa
Poziom JSB
• Dywersyfikacja • Dywersyfikacja
Poziom korporacji • Efekty zakresu • Efekty zakresu
• Systemy kontroli • Analiza portfelowa
40
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
się procesy, kształtują trendy. Zamiast generalnej koncepcji otoczenia pojawia się pięć
konkretnych sił, które działają jak soczewki skupiające całość bezpośrednich, zewnętrznych
oddziaływań na firmę. Dlatego Porter bardzo opierał się wszelkim próbom „dodawania"
czegokolwiek do jego modelu. Wielokrotnie padały postulaty (głównie ze strony autorów
europejskich), aby dodać rząd jako specyficzne źródło presji, na co Porter odpowiadał, że
rząd i inne oddziaływania mają charakter pośredni: działają przez zmiany stanu pięciu
bazowych sił.
Jednocześnie model Portera jest bardzo precyzyjny, bowiem każdy z pięciu głównych
elementów modelu możemy (i tak to się w praktyce robi) podzielić na elementy składowe i
przeanalizować, biorąc pod uwagę dynamikę konkretnego otoczenia.
Zdaniem Portera, struktura konkurencyjna branży jest ważna dla sukcesu firmy z
dwóch powodów: statycznych i dynamicznych. Analiza statyczna polega na wskazaniu,
dlaczego struktura konkurencyjna zapewnia firmom w branży określoną (niską, średnią,
wysoką) rentowność. Analiza dynamiczna ma za zadanie wyjaśnić, jak konkretne strategie
firm wpływają z czasem na strukturę branży.
Drugą przesłanką szkoły pozycyjnej jest założenie, że strategie należy zawsze
formułować pod kątem konkurencji4.
41
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
bowiem tylko w ten sposób firma może zwiększyć swój udział w rynku i uzyskać wpływ na
ceny, tak aby zwiększać swój zysk. Dlatego ekonomiści chętnie modelują zachowania się
firm za pomocą teorii gier, w których każda firma-gracz „gra" z innymi o ograniczoną pulę
wygranej. W najprostszych wersjach całość wygranej firmy A oznacza odpowiednią stratę
firmy B. W wersjach bardziej skomplikowanych tylko jakaś część wygranej firmy A oznacza
kos/t dla B, ale w każdym przypadku gry konkurencyjnej powstaje proces niszczenia kon-
kurencji.
W miarę postępów tego procesu struktura branży zmienia się z wol-nokonkurencyjnej
na oligopolistyczną, a w skrajnym przypadku na monopolistyczną. Monopolista jest wielkim
wygranym - firmą, której udało się zlikwidować konkurencję, zająć rynek i dyktować
warunki. Oczywiście, dyktowanie warunków przez oligopole i monopole prowadzi do
powstawania całego szeregu niekorzystnych zjawisk rynkowych, strat, braku podaży i zbyt
wysokich cen. Wszystko to sprzyja próbom wejścia na rynek i zachęca do tworzenia
substytutów. Podobnie wygrywanie wojen i bitew przez jednego gracza (tak jak było w
przypadku Napoleona) jednoczy z czasem przestraszonych oponentów i zmusza ich do
rzucenia wyzwania zwycięzcy. W ten sposób sukces monopolisty obraca się w ostatecznym
rozrachunku przeciwko niemu i daje początek nowej turze konkurencyjnej bitwy.
42
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
najsilniejszych, ale pozwala przetrwać wszystkim poza najsłabszymi. Dlatego inny będzie
miał przebieg proces konkurowania, gdy występuje nadwyżka popytu nad podażą, a inny, gdy
będzie występowała równowaga lub nadwyżka podaży nad popytem.
Przy nadwyżce popytu nad globalną podażą przetrwają nie tylko sprawni producenci,
ale także tacy, których koszty są równe dochodom. Ich przetrwanie jest zagwarantowane aż
do momentu, gdy nie będą w stanie zdobyć pieniędzy (z banku, z emisji akcji lub obligacji,
przez znalezienie nowego wspólnika) na odnowienie swojego parku maszynowego i zasilenie
kapitału obrotowego. Proces upadku mogą, oczywiście, przyśpieszać efektywni producenci
przez rozbudowę mocy produkcyjnych i następnie redukcję cen.
Przy zrównoważonym popycie i podaży (lub nadwyżce podaży) producenci o
najniższych kosztach będą mieli przewagę konkurencyjną nad pozostałymi graczami na
rynku. Mogą ją jednak wykorzystać w różny sposób. Po pierwsze, mogą od razu zaatakować
słabszych obniżką cen i próbować wyeliminować ich z rynku. Jeżeli na osiedlu działają dwie
piekarnie oferujące podobny chleb, może doprowadzić to do wojny cenowej. Jeżeli zrobi to
firma o wysokich kosztach, to oznacza tylko, że albo jej szef nie wie, co robi, albo firma ma
nóż na gardle z powodu braku płynności gotówkowej. Obniżka kosztów w takim przypadku
zmniejsza bowiem rentowność, która jest i tak niższa niż rentowność konkurenta.
Długofalowo oznacza to zmniejszenie szans przetrwania.
Inny sens ma obniżenie cen przez konkurenta o niższych kosztach. Obniżając ceny aż
do poziomu, w którym druga piekarnia staje się nierentowna, próbuje on faktycznie wyprzeć
ją z rynku. Ważne jest to, że gracz o niskich kosztach może, ale nie musi obniżać cen.
Utrzymując dosyć wysokie ceny, może maksymalizować swoją rentowność i jednocześnie
„głodzić" rywali.
Ktoś mógłby powiedzieć, że przykład chleba jest skrajny. Ale w czym jest lepszy (i o
ile?) Mercedes kosztujący 50 000 USD od Toyoty Camry, o podobnych parametrach,
podobnie wyposażonej i kosztującej 20 000 USD? Przewaga Mercedesa jest w dużej mierze
przewagą w manipulowaniu znaczeniami i wywoływaniem obrazów - prestiżu, tradycji,
europejskości, niemieckiej precyzji. Ocena taka będzie znacznie bardziej subiektywna niż
43
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
techniczna ocena różnicy między zaworami firmy Danfoss i Mera-Pnefal lub bardzo
jednoznaczna ocena wybranego parametru klejów technicznych Loctite, Henk-la,
Permabondu czy Eastmana Kodaka.
Być może, najbardziej jaskrawym przykładem przewagi, stworzonej inteligentnym
manipulowaniem znaczeniami i symbolami, są napoje typu cola. Dwie firmy: Coca-Cola oraz
PepsiCo, dzierżą absolutny prym w produkcji i sprzedaży tych napojów, monopolizując
prawie 80% światowego rynku. Sam produkt, stworzony przez farmaceutów w XIX wieku
jako napitek dla znękanych klientów, jest wyjątkowo banalny. Natomiast jego reklama i
promocja są już dalekie od banalności. Od lat PepsiCo i Coca-Cola walczą o umysły swoich
klientów, wykorzystując osoby kształtujące nasze zachowania - słynne modelki, aktorów,
piosenkarzy wszelkich stylów, od rocka po rap, sportowców. Reklamy (zwłaszcza PepsiCo)
są kreatywne, zabawne, penetrujące; zmuszają nas nieomal do sięgnięcia po colę. Niczym Kaj
w bajce Andersena o Królowej Śniegu klienci na całym świecie zapominają o rodzimych
lemoniadach i napitkach, uważając, że cola jest „lepsza", a lokalni producenci przekonują się,
jak beznadziejne są próby walki o ich umysły i serca (bo przecież nie o smak!) z gigantami
światowego marketingu.
Oprócz ustalenia, co oznacza „lepsza" jakość, trzeba jeszcze określić, czy dany
wymiar jakości jest ważny. Załóżmy, że mamy dwa kleje przemysłowe i jeden z nich
zapewnia 15 000 godzin pracy sklejonego korpusu silnika, a drugi około 3000. Czy drugi klej
jest gorszy (słabszy) niż pierwszy? Obiektywnie, z punktu widzenia tego specyficznego
parametru - tak. Ale dla klienta, który używa silnika z pękniętym korpusem tylko przez 1000
godzin, nie ma to znaczenia! Jest to (jak mówią Anglosasi) „overkill", przewaga nadmierna,
niepotrzebna i kosztowna.
Powyższe przykłady pozwalają nam na uwypuklenie dwóch ważnych wymiarów
przewagi polegającej na zróżnicowaniu: stopnia obiektywnego charakteru oraz znaczenia dla
klienta (por. rysunek 4.2).
Rysunek 4.2
Wymiary przewagi konkurencyjnej
Stopień zobiektywizowania przewagi konkurencyjnej
wysoki niski
przewagi dla odbiorcy
duży
44
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
ponad 29 milionów butelek). Ambra produkuje kilka typów wina. Jej flagowe marki na rynku
win musujących, w którym na prawie 40-procentowy udział, to najlepiej sprzedające się w
Polsce Dorato (białe i czerwone), licencjonowane Russkoje Igristoje, Michael Angelo oraz
Gran Cazzano. Wśród win silną pozycję zajmują konkurencyjne cenowo i lepsze jakościowo
niż bułgarska marka Sophia wina naddunajskie: Rheingold, Yinello, Dunari i Moulin. Oprócz
tego firma produkuje specjalis-tyczne wyroby dla typowych nisz rynkowych: lekkie wino La
Torina dla kobiet, wino Fresco i wermuty oraz napój bezalkoholowy Piccolo dla dzieci.
Pozycja rynkowa Ambry jest wynikiem splotu przypadków, szczęścia, ale przede wszystkim
strategicznych wyborów jej zarządu, głównie zaś prezesa, Janusza Palikota, absolwenta
wydziału filozofii Uniwersytetu Warszawskiego.
Polski rynek win w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych był podobny do
innych rynków konsumpcyjnych: stabilny w swoich niedobo-rach, ograniczony i nie
zróżnicowany. Dominowały radzieckie „szampany" i bułgarskie wina (Sophia). Wina
bułgarskie, węgierskie, rumuńskie, francuskie, sprowadzane przez Centralną Piwnicę Win
Importowanych (CPWI), miały marginalne udziały w rynku. To, co udało się CPWI w okresie
swojego istnienia dokonać, to wydać wieloletnie wyroki śmierci na wina importowane i
rozlewane w Polsce. Ich smak i jakość doprowadziły bowiem do tego, że dla przeciętnego
klienta na wiele lat stały się typem wina, delikatnie mówiąc, podejrzanego. Oprócz tego w
kompletnie dolnym segmencie rynku dominowały słynne „jabole", „Ścigany", „J-23" -
owocowe wina, niedobre, ale tanie.
Reforma Balcerowicza dramatycznie zmieniła polski rynek alkoholi. Na krótki
moment zniesiono ograniczenia celne i utrudnienia importowe. Tysiące firm uzyskało licencje
i zaczęło sprowadzać wysokoprocentowe alkohole i wina. Cały rynek był w stanie
permanentych przetasowań. Zmiany po stronie podaży zyskały dodatkowy impuls, gdy
kłopoty gospodarcze, a następnie rozpad ZSRR, praktycznie zlikwidowały import najbardziej
popularnego radzieckiego „szampana". Jednocześnie ograniczenie centralnej kontroli win
bułgarskich spowodowało, że pod „parasolową" markę Sophia zaczęło podszywać się coraz
więcej producentów. Jakość Sophii, która ciągle dominowała polski rynek tanich win
stołowych, zaczęła być niestabilna od partii do partii, co skłaniało klientów do
eksperymentów z innymi gatunkami win.
Okres 1991-1992 wstrząsnął branżą rozlewu i produkcji wina. Kolejne ruchy agencji
rządowych (np. wprowadzenie w grudniu 1991 r. jako warunku uzyskania koncesji co
najmniej 10 mld starych złotych kapitału założycielskiego spółki) ograniczyły gwałtownie
liczbę producentów. Łańcuszek niewypłacalnych odbiorców hurtowych i detalicznych w tej
branży bankrutował w latach 1992 i 1993 jedna firma za drugą. Wojna w dawnej Jugosławii
zlikwidowała najbardziej tradycyjny rynek dostawców i pośredników. Kariera browaru EB i
jego fenomenalna kampania promocyjna oraz rosnąca popularność pubów zwiększyły
spożycie piwa. Spożycie wina i miodów lekko spadło. Przy tych wszystkich wstrząsach jeden
aspekt rynku nie ulegał zmianie - dominacja średniego dolnego segmentu, zarówno pod
względem ilościowym, jak i wartościowym. Dobre lub akceptowalne wina i wina musujące
stawały się coraz droższe na skutek podatków, co w połączeniu ze zubożeniem społeczeństwa
zwiększało popyt w dolnych segmentach rynku.
Historia rozwoju rynku win w początku lat dziewięćdziesiątych pozostawiła go w
stanie stałej zmiany i fragmentacji. Dziesiątki konkurentów walczyły o rynki regionalne i
rynek ogólnopolski, ale w coraz większym stopniu czołówka kilku firm: Ambra, Cin&Cin,
Texass, Yinpol, Bartex, zagarniała dla siebie rynek.
Firmę Kram (później Ambra) utworzyła grupa wspólników z miejscowości Biłgoraj
pod Lublinem. Początki firmy są typowe dla polskich przedsiębiorców i polegają na ciągłych
eksperymentach. Firma eksperymentowała ze sprowadzaniem przypraw chińskich, zegarów
kanadyjskich, produkcją euro-palet, aby w końcu skoncentrować się na produkcji wina
45
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
musującego. Powstała fabryka w Woli Dużej koło Biłgoraja, wyposażona w zbiorniki kupione
na aukcji po zbankrutowanej mleczarni oraz używaną linię produkcyjną z Włoch. Włosi z
regionu Canelli zaopatrzyli firmę w maszyny i kredyt kupiecki na zakup wina. Niskie ceny,
lśniące etykiety i włosko brzmiące nazwy (Dorato, Canelli, Fresco) przyczyniły się do szybko
rosnącej sprzedaży win.
Inne duże firmy na tym rynku walczyły wykorzystując, podobnie jak Ambra, zarówno
niskie koszty, jak i skojarzenia i marzenia. Cin&Cin wykorzystał podobieństwo nazwy i kroju
czcionek do Cinzano na wielu swoich produktach. Zanim odstąpił od tego procederu po
przewlekłym procesie z Cinzano, zyskał ogromną popularność, a zbitka „cin-cin" stała się
popularnym toastem. Texass chytrze zastosował cyrylicę na etykietach swoich szampanów,
co większość klientów (którzy i tak nie umieli czytać po rosyjsku) kompletnie myliło i
traktowali te wina musujące jako „tradycyjne ruskie". Bartex unikał konkurencji,
koncentrując się głównie na dużym i specyficznym dla Polski rynku koktajli alkoholowych -
słodkiego, mocno alkoholizowanego napoju o smakach wiśniowym lub truskawkowym.
Strategia, którą stworzył zarząd Ambry pod wodzą prezesa Janusza Palikota, była
prosta i skuteczna i pozwoliła firmie stać się liderem rynku win musujących. Osią strategii
stało się zbudowanie pozycji lidera na rynku win musujących o średniej cenie (4-9
złotych) przez uzyskanie ekonomii skali w produkcji dobrej jakości wina (metodą
podwójnej fermentacji). Palikot jak mało kto rozumiał, że na większości rynków walkę
konkurencyjną wygrywa się ekonomią skali, która decyduje o kosztach. Właściwie do 1995 r.
firma nie wiedziała nic o swoich ostatecznych odbiorcach i wiedzieć nie musiała. Badania
wykazywały, że klienci kupują wina w sposób nie zaplanowany, kierując się ceną i
przyzwyczajeniem i nie bacząc specjalnie na producenta i markę. Dlatego to, co było
naprawdę ważne, to zwiększanie wolumenu produkcji i redukcja kosztów przenoszona na
cenę wiodącej marki Dorato, rozpisana na funkcjonalne programy działania w obszarach
produkcji, logistyki i marketingu.
W odniesieniu do marketingu Ambra pierwsza wykorzystała potęgę kobrze
zaprojektowanych, równo naklejonych, lśniących etykiet. Kiedy w 1994 r. konkurenci zaczęli
stosować podobne etykiety, Ambra rozbudowała fwój asortyment o nowe typy win oraz
utworzyła pion bezpośredniego wspierania sprzedaży, współpracujący zarówno z
dystrybutorami, jak i siecia-mi sklepów. Grupy pracowników tego pionu zaczęły
systematycznie odwiedzać sklepy i walczyć o półki sklepowe, widoczność produktów,
kontrakty długoter-minowe. Gdy inne firmy podążyły w jej ślady, Ambra rozpoczęła nowy
etap W walce marketingowej poprzez szeroko zakrojoną (ale ograniczoną ze wzglę-du na
przepisy prawne) kampanię reklamową swojego głównego produktu, wina Dorato, w radiu i
na billbordach. Jest istotne, że w trakcie całej tej ewolucji firma konsekwentnie
koncentrowała się na swoim rynku, mimo okresowych pokus, aby przesunąć się w górę
rynku.
Logistyka Ambry była również co najmniej tak samo dobra jak kon-kurencji. Firma od
początku rozbudowała system regionalnych biur dystrybucji, starając się dotrzeć do głównych
sieci sprzedaży i 35 000 sklepów sprzedających wina w Polsce. Przedstawiciele Ambry
bezpośrednio dostarczali wyroby do głównych sieci, takich jak: belgijsko-polski Globi,
austriacka Billa, norweskie Netto i Rema 2000, Makro Cash and Carry, E. Leclerc i Auchan,
Hit, Plus Discount. Małe sklepy są zaopatrywane przez ponad sześćdziesiąt niezależnych
hurtowni. W efekcie sieć dystrybucji pozwoliła Ambrze dotrzeć do 25% punktów sprzedaży
w 1995 r. i zwiększyć dostęp do prawie 50% w 1996r.
W odniesieniu do produkcji Ambra wygrywa z konkurentami głównie dzięki kontroli
jakości i wolumenowi jej produkcji. Ścisła kontrola zaopatrzenia, technologia podwójnej
fermentacji oraz rygorystyczna kontrola jakościowa produktów dają gwarancję dobrej jakości
produkowanego wina. Systematyczna rozbudowa mocy produkcyjnych i dodanie w 1995 r.
46
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
47
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
zdefiniowali liderów branży już w 1855 r., określając pozycje wiodących producentów na
listach w poszczególnych klasach win i regionach. Przykładowo, w regionie Bordeaux pięć
kluczowych marek tworzą na-stępujące Chateau: Lafite-Rothschild, Latour, Mouton-
Rothschild, Margaux oraz Haut-Brion. Raz ustanowiona hierarchia nie uległa od ponad stu
czterdziestu lat zmianie i żadna z polskich firm czy światowych firm nie może nawet
próbować mierzyć sukcesu przez porównanie swojej reputacji z tymi markami.
Z punktu widzenia światowej produkcji i spożycia wina jest to jednak margines, nawet
jeśli margines z najlepszą reputacją. Każda polska firma może wyprodukować więcej butelek!
Dlatego dla Ambry sukces może się wiązać z największą liczbą sprzedanych butelek w
segmencie win musujących w Pol-sce. Możliwe jednak, że firma Bartex ma wyższą
rentowność i dla jej szefa ten fakt będzie znacznie ważniejszy. Dla właścicieli Barimexu,
Wektry, Janberku, Torwinu i innych firm na rynku win sukces może być definiowany jeszcze
inaczej - zyskami, zdolnością do istnienia, nowymi produktami, uszczknięciem Udziału w
rynku itp. Mówiąc krótko: sukces można definiować na wiele równorzędnych sposobów.
Definicja sukcesu komplikuje się jeszcze bardziej, gdy zapytamy o to, kto lub co jest
wiodącym układem odniesienia przy definiowaniu sukcesu. Czy sięgniemy po ocenę
otoczenia (analitycy finansowi, odbiorcy, dostawcy, agendy rządowe, konkurenci, inne
instytucje lub grupy), czy też ambicje i marzenia kadry kierowniczej? A może pracowników?
Każda z tych grup zdefiniuje sukces inaczej; definicje te mają, oczywiście, inne znaczenie dla
losów firmy. I wcale nie jest oczywiste, że najważniejsze są ambicje ścisłej kadry kierow-
niczej.
Spójrzmy na pouczający przykład z 1991 r. kryzysu słynnego, starego
amerykańskiego banku inwestycyjnego Salomon Brothers9. Bank ten regularnie w latach
1990 i 1991 łamał prawo w trakcie aukcji amerykańskich bonów skarbowych. Przepisy
zabraniają jakiemukolwiek bankowi zakupu więcej niż 35% transzy bonów, które
amerykański Departament Skarbu oferuje około 80 razy w roku. Paul Mozer, szef działu
zakupu bonów skarbowych, regularnie przekraczał ustawowy limit, nielegalnie wykorzystując
rachunki klientów bankowych. W grudniu 1990 r. Salomon Brothers udało się wykupić 46%
transzy czteroletnich bonów skarbowych. W trakcie kolejnych ośmiu aukcji w 1991 r. bank
systematycznie przekraczał limit za zgodą i wiedzą kierownictwa firmy. Miarka się przebrała,
gdy w maju 1991 r. bank wykupił ponad 94% transzy dwuletnich bonów, faktycznie
wykluczając innych inwestorów, którzy ocenili swoje straty na ponad 100 milionów dolarów.
Bunt inwestorów i zainteresowanie prasy (ponad 126 artykułów na temat firmy w okresie 4
miesięcy!) zmusiły Departament Skarbu do zażądania od Komisji Papierów Wartościowych
wszczęcia śledztwa.
Problem polegał na tym, że Paul Mozer i jego departament działali nielegalnie, ale
zgodnie z definicją sukcesu Salomon Brothers. Bank ten przez lata był znany ze swojej
mentalności „ulicznego bandyty". Szkolenie pracowników przypominało szkolenie
komandosów - mieli być bezwzględni, twardzi, zorientowani na rezultaty za wszelką cenę.
Szkolenie miało przygotowywać adeptów bankowości inwestycyjnej na - jak to wyrażał były
szef firmy John Gutfreund - „gryzienie w tyłek niedźwiedzia". Innowacyjność połączona z
bezwzględnością, indywidualizm i autonomia, ambicja bycia najlepszym za wszelką cenę -
taka była definicja sukcesu tworzona przez kadrę menedżerów Salomon Brothers. Przez lata
służyła ona firmie dobrze, pozwalając jej wspiąć się na szczyt trójki największych banków
inwestycyjnych USA. Aż do momentu gdy definicja sukcesu skłoniła pracowników firmy do
łamania prawa, a ich przełożonych do akceptacji takiego stanu rzeczy.
W czerwcu 1991 r. lawina ruszyła. Salomon Brothers stanął w obliczu 46 federalnych
i cywilnych procesów. Cena akcji spadła z 29 do 24 USD, co spowodowało obniżenie
rynkowej wartości firmy o 500 min USD. Standard kredytowy firmy spadł z AA do A, co
oznaczało natychmiastową podwyżkę oprocentowania żądanego przez banki finansujące
48
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
Rozdział5
Strategia: szkoła zasobów,umiejętności i uczenia się
Główne przesłanki szkoły zasobów
Szkoła zasobów, bo tak ją w skrócie będę nazywał, zdominowała myślenie o strategii
w początku lat dziewięćdziesiątych. Jej tryumf rozpoczyna się od znakomitego artykułu C.K.
Prahalada i G. Hamela w „Harvard Business Review", zatytułowanego The Core Competence
of the Corporation1. Artykuł ten stał się szlagierem, pozostając do dzisiaj nie tylko jednym z
49
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
najczęściej cytowanych źródeł, ale również najlepiej sprzedającym się reprintem w historii
tego wpływowego czasopisma. Artykuł stworzył popularną syntezę wielu wątków szkoły
myślenia o organizacji jako wiązce zasobów. Zanim jednak przedstawię jej główne tezy,
chciałbym się na chwilę zatrzymać nad różnorodnymi źródłami szkoły zasobowej.
Od wielu lat badacze podkreślali, że fundamentalnym czynnikiem powodzenia firmy
jest wiedza2. Pisał o tym często i wyraźnie Drucker, a jeszcze przed nim Selznick mówiąc o
„distinctive competences" (unikalnych umiejętnościach) organizacyjnych. W latach
sześćdziesiątych i siedemdziesiątych nie było to jednak spojrzenie wpływowe i traktowano je
jako zbyt abstrakcyjne i filozoficzne, aby mogło być praktycznie użyteczne.
Sytuacja zaczęła się zmieniać w latach osiemdziesiątych, zwłaszcza po ukazaniu się
książek W. Ouchiego Theory Z oraz T. Petersa i R.H. Watermana In Search of Excellence*,
które stały się bestsellerami. Ouchi porównał firmy japońskie i amerykańskie i postawił tezę,
że przewaga firm japońskich nad amerykańskimi wynika z ich kultury organizacji - bliskości
wzajemnych stosunków, lojalności i zaufania pracowników. Firma japońska w opisie
Ouchiego była bardziej klanem lub plemieniem oddanych sobie ludzi niż typową dla świata
zachodniego hierarchią najemnych pracowników4.
W innej słynnej książce, In Search of Excellence, dwóch konsultantów: Peters i
Waterman, na podstawie badań prawie 50 doskonałych firm amerykańskich, starało się
odtworzyć źródła ich sukcesu. Skodyfikowali je w ośmiu podstawowych zasadach działania
(tablica 5.1), a wspólnota norm i wartości została, przez nich uznana za jedną z najbardziej
istotnych, aliści często ukrytych, przewag firmy.
Tablica 5.1
Osiem zasad postępowania doskonałych firm
1. Obsesja działania: aby nie popadać w paraliż decyzyjny, trzeba działać szybko l zdecydowanie,
2. Bliski kontakt z klientem: klient tworzy dochody firmy, dlatego należy dążyć do maksymalizacji
jego satysfakcji, wsłuchiwać się w sygnały z rynku, walczyć o lojalnych odbiorców.
3. Autonomia l przedsiębiorczość: im bardziej się przesuwamy w górę hierarchii organizacyjnej,
tym bardziej oddalamy się od realiów rynkowych, tym trudniej o inicjatywę i innowacje; do tego są
zdolne tylko niewielkie zespoły oraz podsystemy, którym pozostawiono daleko idącą autonomię
decyzji i działań.
4. Ludzie są najbardziej efektywnym zasobem: podstawowym problemem jest tworzenie
motywacji i otoczenia, w którym ludzie mogą się w firmie rozwijać.
5. Koncentracja na wartościach: działanie nie ma sensu, jeśli nie stoi za nim coś głębszego -
wartości, normy, coś, w co pracownicy mogą wierzyć.
6. Ograniczenie profilu działania: firma może osiągnąć sukces tylko wtedy, kiedy będzie
koncentrowała zasoby na tym, co najlepiej umie i co przynosi jej powodzenie; dywersyfikacja jest
źródłem największych niepowodzeń.
7. Ograniczenie liczebności zarządu: zarządy firm powinny być niewielkie i mieć proste,
przejrzyste struktury.
8. Dyscyplina i luz: firma musi znaleźć mądry kompromis między żelazną dyscypliną efektywności i
reżimów technologicznych a pozostawianiem swobody na eksperymentowanie, innowacje i rozwój.
50
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
Wreszcie gdzieś na boku rozwija się bardzo dynamicznie tzw. postmodernizm, nurt
negacji ,,mędrca szkiełka i oka". Wywodząc swoje rozważania z antropologii i psychologii
społecznej i opierając się głównie na bardzo subiektywnych metodach badawczych (np.
etnometodologii), badacze tego nurtu starają się zrozumieć i zinterpretować świat organizacji
jako stale odtwarzający się proces organizowania, swoisty dyskurs sieci uczestników. Dla
postmodernistów organizacja istnieje głównie jako zbiorowe postrzeganie uczestników i stałe
nadawanie im znaczeń. Różni uczestnicy nadają jednak zdarzeniom i procesom różne
znaczenia. Wszystko jest subiektywne i podlega interpretacji. Organizacja jest procesem
„dziania się", a nie obiektywnym stanem rzeczywistości6.
Postmodernistyczne podejście badawcze i teoretyczny „stan ducha" mają bogate
tradycje w historii myśli filozoficznej Europy i Dalekiego Wschodu, a także w wierzeniach i
nastawieniach plemion pierwotnych7. Mimo że pozostawały generalnie bez znaczącego
wpływu i znaczenia dla konsultantów i menedżerów, były ważne dla teoretyków jako krytyka
przesadnego rygoru i obiektywizmu szkoły pozycyjnej i ekonomizacji myśli organizacyjnej 8.
W sumie więc na wielu frontach narastała krytyka dotychczasowych podejść i rosła
tęsknota za czymś nowym. Różne wątki zarządzania, ekonomii i antropologii społecznej
zaczęły się zbiegać w nowym spojrzeniu na organizację i strategię. Powstawała nowa szkoła
myślenia: szkoła zasobów.
51
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
nie przekazywano ich do wykorzystania przez pozostałe jednostki biznesu. Traciła na tym
korporacja jako całość, a efektem był brak inwestycji w takie zasoby i umiejętności, które
miały charakter systemowy i powstawały w przekroju całej korporacji. Dlatego, zdaniem
Hamela i Prahalada, korporacje powinny konsolidować te zasoby i umiejętności, które mogą
być wykorzystane przez wszystkie SJB. To z kolei wymaga odejścia od „tyranii SJB" na
rzecz silniejszej strategicznie koordynacji na poziomie korporacji.
Po drugie, w sprawnych firmach główne kompetencje stanowią podstawę całych
Rysunek 5.1
Drzewo kompetencji i produktów korporacji
52
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
53
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
Rysunek 5.2
Zasobowa podstawa przewagi konkurencyjnej firmy
o tyle drugi nurt myślenia o znaczeniu zasobów i umiejętności jest bardziej teoretyczny i
skomplikowany13. Wskazuje on na cztery podstawowe źródła przewagi konkurencyjnej:
różnorodność firmy, ograniczoną mobilność zasobów na rynku, ograniczenia ex ante i ex post
konkurowania (por. rysunek 5.2). Przyjrzyjmy się im bliżej.
Pierwszą podstawową kwestią, którą trzeba docenić, obserwując firmy na rynku, jest
fakt, że są one i pozostają różnorodne. Ich różnorodność jest budowana historyczną
dostępnością do zasobów i umiejętnościami korzystania z nich. Ponieważ rynek nie jest
bezwględny, a tylko obojętny, pozwala to na istnienie firm z różnym potencjałem zasobów i
całą gamą efektywności ich wykorzystania. Tylko firmy o najlepszych zasobach (cennych i
rzadkich) będą osiągały nadzwyczajne korzyści, natomiast wiele innych firm może uzyskiwać
marginalne zyski lub po prostu wegetować.
Drugie uwarunkowanie procesu budowy przewagi to ograniczona mobilność zasobów
na rynku. Tylko w najprostszych podręcznikach ekonomii przyjmuje się, że zasoby
przemieszczają się swobodnie, a ich ruch wyznaczają podaż, popyt i cena. W praktyce rynek
nie jest doskonały, a ograniczenia w przemieszczaniu zasobów materialnych i
niematerialnych są duże. Ograniczona mobilność zasobów może wynikać z ograniczeń
54
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
Trzecią i ostatnią ogólną przesłanką szkoły zasobów jest założenie, iż między zasobami
oraz zamierzeniami firmy musi istnieć dynamiczne napięcie (dynamie fit, stretch)14.
55
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
zasobów w mobilizujący (strategiczny) sposób. Hamel i Prahalad, dwaj guru tej szkoły, piszą:
„Jeśli ograniczone zasoby byłyby nieprzezwyciężonym ograniczeniem w zdobywaniu pozycji
lidera, to General Motors, Philips i IBM nie znalazłyby się w defensywie wobec Hondy, Sony
i Comapaąa. NEC wywalczył fragment rynku AT&T, Texas Instrument i IBM, mimo że jego
budżet badawczo-rozwojowy był mniejszy i bezwzględnie, i względnie niż każdego z tych
rywali. Toyota skonstruowała nowy luksusowy samochód, wykorzystując cząstkę zasobów,
które byłyby potrzebne jej amerykańskim konkurentom. IBM rzucił wyzwanie firmie Xerox
na rynku kserokopiarek i przegrał, podczas gdy Canon, firma dziesięć razy mniejsza niż
Xerox w połowie lat siedemdziesiątych, wygrała wyścig o dominację rynku. Stacja
telewizyjna CNN w początkach swojego istnienia zapewniała 24-godzinny serwis
informacyjny, mając budżet, który pozwalał CBS na wyprodukowanie dwunastu minut
wieczornych wiadomości"15.
Firma może mobilizować i wykorzystywać zasoby sprawniej niż konkurenci na kilka
sposobów16. Po pierwsze, firma może szybciej akumulować zasoby i umiejętniej je
zużytkować niż inne organizacje. Klasycznym przykładem są japońskie firmy, które umieją
zdecydowanie lepiej niż europejskie czy amerykańskie korzystać z wiedzy swoich
pracowników, wdrażając miliony sugestii pracowniczych rocznie: „Na Zachodzie firmy
koncentrują się na nagradzaniu pracowników, którzy zgłoszą ideę pozwalającą na redukcję
kosztów. W Japonii istota skrzynki sugestii pracowniczych polega na wychwyceniu
wszystkich nieformalnych procedur działania, o których nawet mistrzowie nie wiedzą, np.
takich jak przynoszenie z domu własnego młotka, aby wbić wystający kawałek stalowego
pręta z powrotem na swoje miejsce. Od momentu, gdy młotek staje się częścią pamięci
instytucji, pozostaje tam na zawsze Zachodnie firmy zachwycają się fenomenem, iż rotacja
pracowników w japońskich firmach odbywa się bez jakichkolwiek widocznych zmian w
funkcjonowaniu organizacji. Zanim jednak firmy te wydadzą fortuny na sieci komputerowe i
wykreowanie <<nowoczesnych pracowników>>, powinny się chwilę zastanowić nad zaletami
japońskich skrzynek sugestii pracowniczych"17.
Drugim sposobem jest umiejętna koncentracja zasobów. Stocznia szczecińska
skoncentrowała się w latach dziewięćdziesiątych całkowicie na produkcji kontenerowców
średniej wielkości (przy możliwościach produkcji ponad 20 typów różnych statków). W 1996
r. miała najwięcej zamówień w Europie i piąte miejsce w kolejności stoczni na świecie.
Japoński producent sprzętu ciężkiego, Komatsu, skoncentrował wszystkie swoje zasoby
materialne i niematerialne w latach sześćdziesiątych na walce z głównym konkurentem - Ca-
terpillarem i osiągnął porównywalną jakość przy niższych kosztach. Wiele niemieckich i
izraelskich firm średniej wielkości zdominowało przemysłowe nisze rynkowe na świecie (np.
specjalistycznych obrabiarek, kolejek górskich, pras drukarskich) właśnie przez wąską
specjalizację i koncentrację na nielicznych produktach i rynkach.
Trzecią drogą mobilizacji zasobów jest ich umiejętne łączenie i koordyna-cja. Typowe
pod tym względem było stworzenie urządzenia tomografu komputerowego przez brytyjską
firmę EMI. Wszystkie technologie były faktycznie Ogólnodostępne; EMI jednak jako
pierwsze inteligentnie połączyło je w nowy produkt i stało się liderem rynku. Na marginesie
warto jednak dodać, że w kilka lat później stało się to przyczyną konkurencyjnej porażki EMI
z General Electric i Philipsem. Ponieważ EMI nie było w stanie zablokować procesu imitacji,
Philips i GE zbudowały własne tomografy i, wykorzystując swoją potęgę, opanowały rynek.
Czwartą możliwością jest wszechstronne wykorzystywanie zasobów, Francuscy
producenci luksusowych dóbr (np. Cartier) niesłychanie umiejętnie łączą wzornictwo i
marketing odzieży, biżuterii, zegarków i licencjonują swoją markę setkom producentów.
Sztuka polega, oczywiście, na tym, aby inteligent-nie połączyć za pomocą jednej marki setki
wyrobów w sposób zapewniający synergię - nie niszcząc marki, tylko zwiększając jej
widoczność i wartość. Każda z tych dróg jest faktycznie sposobem mobilizacji zasobów i
56
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
57
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
58
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
59
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
Część II
Strategiczna diagnoza otoczenia firmy
Wprowadzenie
Strategia nie powstaje i nie jest realizowana w próżni. Organizacje działają w szeroko
rozumianym złożonym i dynamicznym środowisku i są od niego na tyle zależne, że
wdrożenie strategii staje się szybko testem sprawności funkcjonowania organizacji. W
krótkim czasie nieudolność konkurentów, opieka agend rządowych lub przypadek mogą
zapewnić każdej organizacji komfort zysków, ale długofalowo efekty zależą od
konkurencyjności na rynku. Nic więc dziwnego, że w analizie strategicznej zrozumienie
dynamiki środowiska, w którym działa firma, odgrywa tak ważną rolę.
Celowo użyłem na początku określenia „środowisko", zamiast popularnego terminu
„otoczenie", aby podkreślić, że trzeba koniecznie wyjść poza dotychczasowe pojmowanie
otoczenia jako wyłącznie rynku i branży.
60
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
61
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
przez siły nacisku dostawców, odbiorców, nowych wejść na rynek, substytutów oraz
intensywność konkurencji. Model ten jest obecnie klasyką teorii i praktyki strategii, dlatego
też zasługuje na bardzo staranne omówienie.
Trzeci poziom analizy otoczenia firmy dotyczy sytuacji „tu i teraz" i zawęża
perspektywę analizy do bezpośrednich konkurentów danej firmy z tzw. grupy strategicznej.
Z poziomu branży schodzimy do szczegółów konkretnych zachowań organizacyjnych i
staramy się zrozumieć, jak nasza strategia ukształtuje i zmieni najbliższe otoczenie firmy oraz
jaki model strategicznego działania dominuje w poszczególnych grupach.
Rozdział 6
Analiza środowiska firmy
Analizę środowiska firmy (por. rysunek 6.1) trzeba odróżnić od . filozoficznych
rozważań i spekulacji na temat możliwej przyszłości sektorów, grup branżowych, całych
gospodarek lub nawet bloków regionalnych typu Unii Europejskiej lub NAFTA (Kanada,
USA i Meksyk). Jakkolwiek takie wizje mogą być potrzebne i ciekawe, analiza środowiska
firmy ma pragmatyczny charakter - to ustrukturalizowane doświadczenie, którego celem jest
głównie rozszerzenie horyzontów firmy i zarys odpowiedzi na wiele strategicznych pytań. Co
jest i będzie w przyszłości strategicznym otoczeniem firmy? Jakie są jego granice? Jakie
organizacje w tym otoczeniu będą miały wpływ na działanie firmy? Skąd dochodzą słabe
sygnały zmian? Gdzie i od kogo możemy nauczyć się czegoś nowego, co pozwoli nam lepiej
konkurować? Jakie zewnętrzne uwarunkowania określają obecnie i będą wpływać w przy-
szłości na atrakcyjność naszej branży? Z jakich niespodziewanych miejsc pojawią się szansę i
zagrożenia, które mogą być dla nas zaskoczeniem?
Rysunek 6.1
Środowisko, branża, grupa strategiczna, firma
62
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
Często środowisko jest bardzo rozległe, zwłaszcza gdy firma działa w obszarze
najnowszych technologii lub jest zdywersyfikowana. Intel, największy światowy producent
mikroprocesorów (ponad 80% udziału w rynku), zdobył dominującą pozycję, ponieważ od
początku traktował jako swoje środowisko skrzyżowanie wielu przemysłów: sprzętu
komputerowego, telekomunikacji, środków przekazu informacji. We wszystkich tych
branżach mikroprocesory odgrywają kluczową rolę i producent musi nie tylko znać i
rozumieć ich zastosowania, ale tworzyć także nowe wersje, dostosowane do potrzeb
konkretnych firm. Być może największe szansę i zagrożenia dla Intela powstają poza branżą
elektroniki - w obszarze oprogramowania, które decyduje o wykorzystaniu mikroprocesorów.
Środowiska każdego z czterech wielkich chae-boli koreańskich (Hyundai, Samsung, Lucky
Gold Star oraz Daewoo) są bardzo skomplikowane, ponieważ są to de facto grupy
przemysłowe działające w przekroju całej gospodarki - od przemysłu stoczniowego, przez
samochodowy, maszyn i pojazdów, chemię, elektronikę, aż po żywność, na wszystkich
rynkach świata. Analiza otoczenia tych firm musi ujawniać zmiany preferencji odbiorców,
wejścia nowych konkurentów, presje rządów, trendy koniunktury światowej itp. z wieloletnim
wyprzedzeniem.
Celem analizy środowiska firmy jest zrozumienie konfiguracji zjawisk i trendów, które
są dla firmy istotne, ale których wpływ nie jest oczywisty.
63
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
Segmentacja otoczenia
Najprostszym sposobem jest generalna segmentacja otoczenia, czyli jego po-dział na
otoczenie ekonomiczne, społeczne, technologiczne, polityczno-prawne i demograficzne (por.
rysunek 6.2).
Rysunek 6.2
Segmentacja otoczenia organizacji
6
* Tłumacząc w 1987 r. (z J. Sajkiewiczem) książkę Ansoffa Zarządzanie strategiczne Wymyśliłem dla „stakeholders"
nazwę „oddziaływacze", która jest jednak tak okropna, ze proponuję używać nazwy „strategiczni kibice". W literaturze
przedmiotu jest również stosowany termin „interesanusze".
64
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
65
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
Podobnie jak przy segmentacji otoczenia, tak i w analizie kibiców istotne staje się
rozróżnienie na otoczenie bliższe i dalsze. W otoczeniu bliższym znajdują się najbardziej
typowi kibice: dostawcy, konkurenci, odbiorcy, lokalna społeczność, lokalne agencje
regulacyjne itp. Ich losy są uzależnione od strategii firmy i vice versa. Załóżmy np., że firma,
wdrażając strategię redukcji kosztów, decyduje się na rezygnację z niektórych rutynowych
działalności (przygotowywanie listy płac, utrzymanie ruchu, windykacja należności, obsługa
pojazdów) i zaczyna kupować te usługi na rynku. Jest oczywiste, że ten strategiczny manewr
będzie miał istotne reperkusje w otoczeniu organizacji. Zwiększy się liczba dostawców,
powinny się zmniejszyć koszty, co daje szansę na obniżki cen dla odbiorców. To z kolei może
zmobilizować konkurentów do podobnych ruchów. W efekcie część pracowników będzie
zwolniona, co oznacza wzrost bezrobocia w lokalnej społeczności i wyższe koszty dla lokal-
nych agencji regulacyjnych (wypłaty zasiłków, zwiększenie alkoholizmu i przestępczości
itp.).
Każdy z kibiców dysponuje inną siłą nacisku, którą organizacja musi oszacować,
zanim wdroży ostateczne decyzje. Jeżeli firma nie doszacuje realnej siły nacisku
pracowników i możliwości wywierania presji przez lokalne agencje, to możliwy jest
następujący scenariusz.
Zwolnienia pracowników doprowadzają do strajków pozostałych pracowników,
którzy w poczuciu solidarności i zagrożenia decydują się wypowiedzieć wojnę dyrekcji. Ich
protest jest wzmocniony przez pikiety rodzin zwolnionych pracowników pod domami kadry
kierowniczej (ogromna presja psychologiczna na rodziny menedżerów) oraz samych
pracowników pod biurami dyrekcji. Lokalne agencje regulacyjne informują firmę, że byłoby
korzystne, gdyby znalazła (stworzyła) miejsca pracy dla zwolnionych albo przekazała
corocznie wysoką darowiznę na rozwój regionu, w przeciwnym razie może oczekiwać
bardziej rygorystycznej kontroli - od sposobu odprowadzania ścieków, przez
przeciwpożarową, aż po finansową.
Jeżeli firma się nie ugnie, to nowe koszty przewyższą oszczędności z tytułu zwolnień,
a dodatkowo firma wejdzie w konflikt z lokalnym środowiskiem. Przyjęcie pracowników z
powrotem do pracy też podwyższa koszty, wcale nie rozładowując frustracji. Nie ma dobrych
rozwiązań, bowiem firma popełniła błąd na samym początku - w momencie gdy nie
wynegocjowała z kibicami strategicznymi rozwiązania dopuszczalnego dla wszystkich stron.
Z drugiej jednak strony, kibice muszą starannie oszacować swoją siłę nacisku, biorąc pod
uwagę, że wprawdzie losy firmy są uzależnione od ich presji, ale odwrotna zależność też
występuje. Zbyt silne presje mogą doprowadzić do próby odizolowania się firmy od kibiców,
do jej migracji lub upadku.
Sprawa jest bardziej skomplikowana w przypadku kibiców strategicznych w otoczeniu
dalszym. Po pierwsze, trudniej ich zdefiniować, ponieważ wielu z nich to po prostu kibice
amorficzni. Dopóki ktoś nie zorganizuje konsumentów (inwalidów, kobiet, ekologów,
studentów itp.) w ruch społeczny, to istnieją oni tylko jako potencjalne zagrożenie. Po drugie,
bezpośrednie kontakty firmy z kibicami w bliskim otoczeniu zapewniają stały dopływ
informacji o ich potrzebach i oczekiwaniach oraz kierunkach zmian. Z otoczenia dalszego
napływa wiele słabych sygnałów, które dopiero trzeba zinterpretować. Nie wiadomo do
końca, czy i kiedy niski poziom zadowolenia rodziców z poziomu lekcji i zachowania
nauczycieli, wyrażany skargami, nagle przerodzi się w formalny, zbiorowy pozew sądowy. Po
trzecie, wielu kibiców jest de facto ukrytych, bowiem interesują ich lub dotyczą tylko
wybrane aspekty lub sposoby działania firmy. Dopóki nie zaistnieje cały zbieg okoliczności,
klienci ci zasadniczo nie zgłaszają istotnych zastrzeżeń do funkcjonowania organizacji.
Najczęściej analiza kibiców strategicznych organizacji ma charakter jakościowy7.
7
Istnieje skomplikowana technika matematyczna analizy bezpośredniej i pośredniej siły oddziaływania kibiców stworzona
66
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
Zaczynamy od prostej inwentaryzacji kibiców i staramy się ocenić typ i siłę presji wywieranej
przez nich na organizację w przypadku różnych scenariuszy strategii. W najprostszej wersji
taka analiza może mieć postać mapy, na której długość strzałek sygnalizuje stopień oddalenia
kibiców od bieżącego działania organizacji (dalekie i bliskie otoczenie), tak jak na rysunku
6.3. Taka analiza pozwoli nam zbudować przybliżoną hierarchię ważności kibiców" l w
konsekwencji dać ważną wskazówkę menedżerom, z czyimi interesami i preferencjami
organizacja musi się liczyć najbardziej.
Rysunek 6.3
Mapa kibiców polskiej firmy w branży kosmetycznej
przez prof. T.L. Saaty'ego, ale jej zastosowania mają przede wszystkim charakter militarny i globalny.
67
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
Rysunek 6.4
Wstępna mapa kibiców koncernu Shell UK
W maju 1995 r. holowniki zaczęły ciągnąć potężną platformę (137 metrów wysokości,
14 500 ton) do miejsca ostatniego spoczynku, na North Feni Ridge, ponad 150 mil na
północny zachód od Szkocji. W końcu czerwca platforma miała dotrzeć na miejsce
przeznaczenia. Po dokonaniu przez saperów serii eksplozji, jej resztki opadłyby na głębokość
ponad 2000 metrów. Nigdy do tego jednak nie doszło, decydenci Shella zapomnieli bowiem,
że w ich otoczeniu znajdują się, oprócz rządów, kampanii naftowych i sygnatariuszy
formalnych konwencji, także i inni kibice - opinia publiczna, instytucje wyznaniowe, a nade
wszystko proekologiczna organizacja niedochodowa Greenpeace.
Reprezentanci Greenpeace wyglądają często jak hippisi - brodaci i niechlujnie ubrani,
ale to nie oznacza - jak się przekonał Shell UK - że można ich lekceważyć. Greenpeace ma
ponad 3,8 min członków, roczny budżet wynoszący ok. 150 min USD, biura w ponad 30
krajach (połączone siecią faksów i łączy komputerowych), pięć statków oceanicznych i
determinację fanatyków. I aktywiści tej właśnie organizacji zdecydowali się uczynić z plat-
formy Brent Spar problem międzynarodowy. W końcu maja 1995 r. Greenpeace za pomocą
demonstracji i publikowania wielkich ogłoszeń prasowych („W dniu, w którym Shell zatopi
platformę, utonie również reputacja Shella") zaczął montować kampanię przeciwko akcji
zatopienia wieży oraz nawoływał do bojkotu stacji benzynowych Shella. Następny ruch
Greenpeace polegał na akcji opuszczenia z helikoptera dwóch działaczy na platformę.
Armatki wodne holowników próbowały temu przeszkodzić, co skrzętnie sfilmowały
uprzedzone przez Greenpeace stacje telewizyjne. Spektakularny materiał filmowy (falujący
ocean, holowniki atakujące helikopter armatkami wodnymi, wielka wieża wiertnicza, na
szczycie przykuci do relingu działacze Greenpeace) powtarzany był przez telewizję na całym
świecie. Z perspektywy opinii publicznej sprawa stała się jednoznaczna - maleńki Greenpeace
(Dawid) wystąpił słusznie przeciwko wielkiej, międzynarodowej korporacji (Goliat) w
obronie matki-Ziemi.
Wewnątrz międzynarodowej sieci dywizji Shella akcja ta wzbudziła podwójną
68
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
69
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
70
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
Tablica 6.1
Relacje między kibicami strategicznymi organizacji
Kibic 1 Kibic 2 Kibic 3 Kibic 4 Kibic 5 Kibic 6 Wpływ
Kibic 1 2 4 1 0 2 9
Kibic 2 -2 -2 2 4 5 7
Kibic 3 -3 3 3 2 5 10
Kibic 4 5 5 4 5 0 19
Kibic 5 7 -4 2 6 7 18
Kibic 6 2 1 -5 0 2 0
Wpływ 9 7 2 12 13 19
Uwaga. Cyfra dodatnia oznacza wpływ, ujemna - zależność. Jak widać, największe znaczenie strategiczne mają
kibice 4, 5 i 6. Kibic 6 nie jest zależny od nikogo, podczas gdy 4 i 5 są uwikłani w pośrednie zależności.
71
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
72
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
Przykładów można byłoby podać jeszcze wiele, ale nie o takie ewidentne szansę i zagrożenia
chodzi.
Prawdziwa szansa i zagrożenie to jak jin oraz jang, jak ruch fali na wodzie, zapętlenie
dobra i zła. Ocena niejednoznacznego wydarzenia lub trendu w kategoriach szansy lub
zagrożenia jest zazwyczaj sprawą perspektywy, a nie obiektywnej oceny.
Każde istotne wydarzenie lub nowy trend w otoczeniu firmy może być dlań szansą lub
zagrożeniem w zależności od tego, jak firma będzie umiała z niego skorzystać i jak się do
niego przygotuje. Jak mawiał wielki guru zarządzania, Peter Drucker, sztuka polega na tym,
aby dostrzec rzeczy nie zauważone przez innych i przekuć pozorne zagrożenia w szansę - bez
względu na to, czy powstają w otoczeniu bliskim czy dalekim.
Analiza środowiska, zwłaszcza gdy będziemy się starali brać pod uwagę dłuższy
horyzont czasu, wykaże taką mnogość wymiarów, kibiców oraz potencjalnych szans i
zagrożeń, że nieunikniona się stanie redukcja ich liczby i uproszczenie obrazu środowiska.
Najprościej można tego dokonać przez ukierunkowanie analizy nie tylko na wskazanie źródła
i typu szansy/zagrożenia, ale również jej istotności dla firmy (tak jak to starałem się pokazać
w tablicy 6.3) i prawdopodobieństwa wystąpienia. Mnożąc istotność (np. na skali od l do 10)
przez prawdopodobieństwo wystąpienia, uzyskamy wartość oczekiwaną szansy/zagrożenia.
Tablica 6.3
Szansę i zagrożenia strategii banku regionalnego
Prawdo- Wartość
Zna-
Typ szansy/zagrożenia Źródło szansy/zagrożenia podo- oczeki-
czenie
bieństwo wana
Szanse
Rosnący popyt na usługi Demografia; Wzrost dochodów
8 0,8 6,4
bankowe detaliczne i konsumpcji
Spadek inflacji; wysokie tempo
Rosnący popyt na usługi rozwoju gospodarczego;
9 0,8 5,4
bankowe ze strony firm wzrost znaczenia handlu
międzynarodowego
Możliwość rozwoju przez zakup Procesy konsolidacji, ban-
7 0,9 6,3
innych banków kructwa
Stabilizacja w republikach b.
Wejście na rynki wschodnie 10 0,9 9,0
ZSRR
Zagrożenia
Strategia wzrostu jest ambicją
Rosnąca rywalizacja banków wielu banków; wejście banków 10 1,0 10,0
zagranicznych
Zmienne regulacje prawne Niestabilność ekip rządowych 7 0,5 3,5
Rosnące koszty budowy Inflacja; ograniczona podaż
5 0,8 4,0
nowych oddziałów usług kompetentnych firm
Radykalne zmiany technologii Rozwój bankomatów; kom-
8 0,9 7,2
bankowej puterowe usługi bankowe
Producenci budujący dywizje
Wejście do sektora firm
finansowe, wzajemne pożyczki 8 0,8 7,2
niefinansowych
między firmami itd.
Uwaga. Znaczenie szans/zagrożeń jest oceniane na skali od l (najmniejsze) do 10 (największe).
73
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
bardzo istotne, ale ocena prawdopodobieństwa ich wystąpienia jest niska. Historia organizacji
naszego wieku wybrukowana jest przykładami szans i zagrożeń, które - zdaniem specjalistów
- nigdy nie powinny wystąpić albo były bardzo mało prawdopodobne.
Model ideowy tego rodzaju analizy dla polskiego banku regionalnego, który rozważa
możliwość ekspansji, ukazuje tablica 6.3.
Podsumowanie
Najbardziej fundamentalnym błędem typowej analizy konkurencji otoczenia jest
zawężenie jej wyłącznie do bezpośredniego otoczenia ekonomiczno-technicznego, do branży.
Firmy, które koncentrują się na analizie branży, nieomal z definicji myślą w kategoriach
istniejących technologii, konkurentów, regulacji prawnych, dostawców i odbiorców. W ten
sposób tracą z pola widzenia szerokie środowisko przenikających się przemysłów i
gospodarek, odległych zdarzeń i trendów, które są słabymi sygnałami przyszłych zmian.
Jakże inaczej wytłumaczyć fakt, że Xerox wymyślił komputer osobisty,
oprogramowanie oparte na ikonach i myszkę do sterowania i uznał te wszystkie innowacje za
mało sensowne. Sears zdominował amerykański system handlowy w latach pięćdziesiątych i
sześćdziesiątych i nie dostrzegł konkurencji K-marta i Wal-Marta (nie mieściły się w definicji
branży). Obie te sieci supermarketów zabrały mu w latach osiemdziesiątych klientów i miały
większe obroty. Firmy farmaceutyczne zaskoczyło zarówno wejście do branży firm
chemicznych wykorzystujących biotechnologie, jak i nowe trendy społeczne związane ze
zmianą trybu życia i odżywiania się. Wszystkie polskie gazety, a zwłaszcza te z ambicjami
społeczno-politycznymi, zlekceważyły narastającą od 1993 r. obojętność czytelników na
problemy wielkiej polityki. Niektóre z nich przypłaciły to bankructwem, inne - ograniczeniem
nakładu. Polska telewizja publiczna ciągle lekceważy ogromne zagrożenie, jakim są dla niej
telewizja kablowa oraz zmniejszająca się pula czasu wolnego, którą przeciętny Polak może
przeznaczyć na oglądanie telewizji.
Bodaj najbardziej dramatycznym przykładem upadku niemal całego przemysłu, który
rozwijał się bez strategicznej koncepcji i z całkowitym lekceważeniem zmian w środowisku,
potrzeb konsumentów oraz nowych konkurentów, jest brytyjski przemysł samochodowy po
drugiej wojnie światowej. W 1949 r. był to największy europejski przemysł samochodowy, a
roczna produkcja (około 400 000) aut była większa niż produkcja wszystkich innych
producentów europejskich razem wziętych. Wydawało się, że brytyjskie firmy operujące na
rynku masowym, jak Morris, Austin i Rootes, filie amerykańskie Forda i GM (Vauxhall) w
Wielkiej Brytanii oraz wyspecjalizowani producenci (Rover, Lotus, Aston-Martin, Jaguar,
Rolls-Royce) zawojują rynek. Tymczasem już w 1960 r. firmy niemieckie (Volkswagen,
Daimler Benz, BMW, Glas, Audi, NSU) miały większy udział w rynku niż firmy brytyjskie, a
w dniu dzisiejszym nawet Hiszpania produkuje więcej samochodów niż zanikający przemysł
brytyjski. Samochody brytyjskie były drogie, niskiej jakości i produkowane w tej samej
wersji niemal bez końca (jak Fiaty 125p, 126p oraz Polonez w latach siedemdziesiątych i
osiemdziesiątych w Polsce). Produktywność fabryk była niska (ze względu na przestarzałe
techniki produkcji oraz park maszynowy), zarządzanie prymitywne (dominowały
scentralizowane struktury funkcjonalne, technologiczna orientacja menedżerów, a racjonalne
zarządzanie personelem uniemożliwiały silne związki zawodowe), a na dodatek polityka
kolejnych rządów brytyjskich wspierała nieefektywność firm preferencyjnymi cłami i
subsydiami. Firmy brytyjskie oferowały drogie, niskiej jakości, przestarzałe technicznie i
wzornicze produkty tak długo, aż zbankrutowały lub praktycznie zniknęły z rynku jako
wpływowi producenci8.
W każdym z tych przypadków mamy do czynienia z błędnym zdefiniowaniem granic
otoczenia firmy, z koncentracją na analizie wąsko rozumianego otoczenia konkurencyjnego -
branży lub jej fragmentu. Analiza taka jest potrzebna; ma wręcz kluczowy charakter w
74
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
budowie strategii. Aby jednak nadać jej sens, trzeba ją osadzić w kontekście analizy
środowiska: od rozważenia granic otoczenia dalszego i bliższego, przez segmentację lub
analizę kibiców organizacji, aż po staranną specyfikację fundamentalnych szans i zagrożeń.
Rozdział 7
Model analizy konkurencji w branży
Wprowadzenie
Typowa analiza środowiska ma charakter pierwszego przybliżenia, szybkiej analizy „z
lotu ptaka" zróżnicowanych wymiarów środowiska firmy. Kolejnym krokiem w analizie
strategicznej jest analiza bezpośredniego otoczenia konkurencyjnego firmy. Najbardziej
standardowym obecnie modelem analizy jest tzw. model pięciu sił opracowany przez
Portera1.
Pięć podstawowych sił kształtujących otoczenie konkurencyjne firmy to: bariery
wejścia, dostawcy i odbiorcy, substytuty oraz rywalizacja między konkurentami. To, z
grubsza, wiadomo było zawsze, bowiem siły te warunkują ceny, koszty i niezbędne
inwestycje, co z kolei wpływa na zyskowność firm w danej branży. Zasługą Portera jest to, iż
wyszedł poza oczywistości i zaproponował analizę każdej z pięciu sił w uporządkowany
analitycznie sposób, poprzez zdekomponowanie jej na szereg zmiennych (por. rysunek 7.1).
Prześledźmy po kolei porządek porterowskiego modelu.
Rysunek 7.1
Model pięciu sił Portera
Bariery wejścia
Problemem, przed którym systematycznie staje wiele firm na świecie i wielu polskich
przedsiębiorców, jest decyzja o zainwestowaniu w nowy typ działalności - uruchomienie
nowego produktu i/lub wejście na nowy rynek. Podejmując taką decyzję, menedżer lub
przedsiębiorca muszą wziąć pod uwagę nie tylko to, jak opłacalne teoretycznie wydaje się
nowe przedsięwzięcie, ale również pesymistyczne scenariusze, np. gwałtownego ataku
istniejących konkurentów. Sytuacja jest trochę podobna do biologicznego problemu populacji
drapieżników na danym terenie. Każdy nowy drapieżnik utrudnia zdobycie pożywienia
dotychczasowym konkurentom, którzy mają wspólny interes w pozbyciu się intruza.
75
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
Rysunek 7.2
Drzewo decyzyjne wchodzenia na rynek
rynek kostki brukowej, który wydaje się jej bardzo dochodowy i perspektywicznie
rozwojowy. Główni producenci kostki w regionie są stosunkowo mali, wykorzystują głównie
używane maszyny niemieckie o ograniczonej wydajności, a popyt rynkowy rośnie. Zarząd
firmy zbudował na swój użytek drzewo decyzyjne przedstawione na rysunku 7.2.
Punktem wyjścia jest alternatywa decyzyjna: wejść albo nie wejść na nowy rynek. Jest
to decyzja kontrolowana przez zarząd firmy, ale zależna od zdarzeń w kolejnym stadium, na
które zarząd ma już wpływ znikomy - reakcji konkurentów. Alternatywa jest prosta: albo
firma zostanie zaatakowana przez jednego lub kilku konkurentów poprzez obniżki cen,
rozsiewanie negatywnej opinii wśród potencjalnych klientów, albo jej wejście zostanie
zaakceptowane. Oczywiście, reakcja konkurentów zależy od czynników, na które firma X nie
ma wpływu i o których ma bardzo ograniczoną wiedzę, np. planów rozwoju, struktury
kosztów, temperamentu menedżerów, dotychczasowej historii branży itd. Niemniej jednak
zarząd firmy X po analizie określił prawdopodobieństwo spadku cen na skutek odwetu
konkurentów na poziomie p = 0,4, a prawdopodobieństwa braku lub ograniczonej reakcji na
poziomie p1 = 0,6.
Bez względu na to, czy konkurencja zareaguje na wejście firmy X do branży, czy też
nie, po pierwszym okresie funkcjonowania na rynku firma musi się zdecydować, czy
pozostaje na nim, czy uznaje swój ruch za pomyłkę i decyduje się na odwrót. Dlatego na
ostatnich gałęziach drzewa zarząd firmy umieścił przewidywane po pierwszym roku wyniki
ekonomiczne (np. policzone jako różnica między przewidywanymi dochodami, kosztami i
niezbędnymi inwestycjami). Teraz pozostaje tylko policzyć i porównać wartość oczekiwaną
poszczególnych strategii. Przykładowo strategia wejścia na rynek i pozostania na nim, bez
względu na reakcję konkurentów, ma wartość oczekiwaną równą (por. rysunek 7.2):
Wartość oczekiwana poszczególnych strategii jest istotnym sygnałem, ale tylko w
teorii decyzje zależą głównie od wyników finansowych. Dla wielu firm i ekip menedżerskich
fakt topienia pieniędzy nawet przez wiele lat nie jest dostatecznym argumentem do rezygnacji
z uruchomionej działalności. Inercja, cierpliwość, złudzenia i ambicje kadry kierowniczej
grają często ważniejszą rolę niż finanse w decyzjach o wchodzeniu i wychodzeniu z rynku.
Jeżeli zarząd firmy X ma swoje zadawnione porachunki np. z zamojskim Zakładem Budow-
lano-Drogowym, który produkuje kostkę brukową, to prawie na pewno wejdzie na ten rynek,
przynajmniej po to, aby uprzykrzyć życie dawnemu konkurento-wi. Tego rodzaju czynników
nie możemy jednak ująć w analizie drzewa decyzyjnego, które skomplikowaną decyzję
sprowadza do analizy finansowej2.
Aby wzbogacić naszą analizę uwarunkowań wejścia na rynek, trzeba starannie
76
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
przeanalizować różne uwarunkowania i ograniczenia wejścia, nad którymi firma nie sprawuje
kontroli. W ekonomii mówi się o barierach wejścia, które są strukturalnym ograniczeniem
konkurencyjności w branży, często nie docenianym przez menedżerów. Wysokie bariery
wejścia ograniczają możliwość konkurencyjnego ataku ze strony nieoczekiwanych, nowych
konkurentów, w uproszczeniu oznaczają bowiem wysokie koszty (materialne i niematerialne)
wchodzenia na dany rynek. Niskie bariery wejścia oznaczają zwiększenie intensywności i
nieprzewidywalności konkurencji z racji podejmowania przez najprzeróżniejsze firmy (z
branż pokrewnych, ale również z branż bardzo odległych produktowo i technologicznie) prób
wejścia na dany rynek. Wysokość barier wejścia zależy od wielu zmiennych: ekonomii skali,
wymogów kapitałowych, siły marek, kosztów zamiany, dostępu do kanałów dystrybucji,
dostępu do technologii, regulacji rządowych i barier wyjścia.
Ekonomia skali. Jest to, być może, najbardziej oczywista bariera wejścia, pojawiająca
się w wielu aspektach działania firmy. Podstawową jest ekonomia skali produkcji. W wielu
branżach firmy osiągają zyski dopiero po przekroczeniu pewnej skali produkcji, co wynika z
faktu, że wraz ze skalą produkcji maleją całkowite koszty jednostkowe. Koszty stałe na
jednostkę produktu maleją dzięki temu, że te same lub podobne koszty stałe rozkładają się na
rosnący wolumen produkcji. Koszty zmienne maleją dzięki efektowi tzw krzywej
doświadczenia, o której była mowa przy okazji analizy przypadku Hondy w rozdziale 3. W
miarę wzrostu skali produkcji pracownicy nabywają wprawy, eliminuje się stopniowo straty,
doskonali technologię. Wszystko to razem obniża koszty istniejących producentów i stwarza
barierę wejścia dla potencjalnych konkurentów, którzy w punkcie wejścia do branży będą
mieli ceteris paribus wyższe koszty.
Ekonomia skali jest szczególnie ważna na rynku tzw. commodities, czyli produktów
nie zróżnicowanych, typu warzywa, surowce mineralne, standardowe chemikalia itd. Cena
takich produktów jest dyktowana przez rynek i o wynikach finansowych przedsiębiorstw
decydują ich koszty, a o kosztach - ekonomia skali. Ale nie tylko rynek produktów nie
zróżnicowanych jest tak wrażliwy na ekonomię skali. Na przykład na bardzo opłacalnym
rynku produkcji dużych samolotów pasażerskich działają tylko trzy firmy: Airbus, Boeing i
McDonnell Douglas. Każda z nich ma okresowo kłopoty finansowe imargines błędu przy
nowych konstrukcjach jest zerowy, bowiem punkt zwrotny (liczba sprzedanych samolotów,
która pokrywa koszty badań i uruchomienia produkcji) wynosi - w zależności od modelu - od
300 do 600 sztuk! Biorąc pod uwagę inne bariery wejścia (zaufanie do marki, obsługę
posprzedażową itp.), nic dziwnego, że nikt specjalnie nie pali się do wchodzenia na ten rynek.
Ekonomia skali pojawia się nie tylko w produkcji. Widać ją wyraźnie w innego typu
aktywnościach, takich jak dostawy, prace badawczo-rozwojo-we, marketing. „Gazeta
Wyborcza" może wywalczyć sobie niższe ceny dostaw papieru i korzystniejsze warunki
płatności niż np. „Nowe Życie", z racji skali swoich zakupów. Wielkie zakłady chemiczne,
takie jak Blachownia Śląska i Zakłady Azotowe w Kędzierzynie-Koźlu, mogą sfinansować
skomplikowane prace badawcze w Instytucie Ciężkiej Syntezy Organicznej. Prace te
podniosą efektywność ich technologii w porównaniu z innymi konkurencyjnymi zakładami,
których nie stać na sfinansowanie badań. Duże banki mogą sobie pozwolić na zatrudnienie
lub wyszkolenie specjalistów z unikalnych dziedzin, prowadzenie prac badawczych nad
konkurencją w wielu sektorach i zaoferowanie całej palety konkurencyjnych usług, na co
małe banki nie mają szans.
Procter & Gamble osiąga ogromne korzyści z racji wykorzystania tych samych
kanałów dystrybucji i scentralizowanego marketingu dla swoich bardzo odmiennych
wyrobów. Przykładów jest znacznie więcej, ale w każdym przypadku efektem ekonomii skali
są niższe koszty i w związku z tym wyższe bariery wejścia dla nowych konkurentów.
Wymogi kapitałowe. Stosunkowo łatwo wejść na rynek kostki brukowej - wystarczy
zakupić używaną wibroprasę i mieć trochę kapitału obrotowego na zakup kruszywa i innych
77
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
materiałów. Aby otworzyć wypożyczalnię kaset wideo, wystarczy wynająć kącik na poczcie
lub w sklepie, zakupić 100 lub 200 kaset z upadającej wypożyczalni i rozpocząć biznes.
Stosunkowo niewielki kapitał wystarcza, aby uruchomić wiele typów działalności,
szczególnie gdy ekonomia skali nie ma znaczenia. Uruchomienie ogólnopolskiej gazety,
masowej produkcji samochodów, zbudowanie papierni lub wytwórni pieluszek
jednorazowych itp. wymaga już ogromnych nakładów finansowych.
Wysokie wymogi kapitałowe mogą być efektem dominującej technologii (tylko
zintegrowana technologia zapewnia niskie koszty) lub charakterystyk rynku (przeważają
odbiorcy dokonujący wyłącznie masowych zakupów). Bez względu jednak na przyczynę
utrudnia to potencjalnym konkurentom próby wejścia na małą skalę i stopniowe angażowanie
kapitału.
Siłą marek produktów. Bariery wejścia na rynek o dominujących markach, których
wizerunek jest systematycznie wzmacniany intensywną promocją, są bardzo trudne do
sforsowania. Problemy, wobec których stoi firma wchodząca na rynek podzielony na
segmenty przez silne marki, są ogromne. Z jednej strony, na rynku istnieją uznane marki
produktów, które mają swoich lojalnych klientów. Z drugiej strony, nowo wchodząca firma
musi przekonać tych klientów, aby nie tylko spróbowali jej wyrobów (to zrobić dosyć prosto
za pomocą ceny i promocji), ale także zmienili swoje upodobania i stali się lojalnymi
klientami nowej marki. Jeżeli nowa oferta jest wyraźnie lepsza od istniejących (np. ma
wyraźnie lepsze parametry użytkowe i jednocześnie niższą cenę), to nowa firma ma szansę
zawalczyć o swój udział w rynku. Jeżeli natomiast nową ofertę trudno odróżnić od
istniejących, to sytuacja nowego konkurenta jest nie do pozazdroszczenia 3. Klasycznym
przykładem jest rynek napojów gazowanych, zdominowany na świecie przez marki Coca-Coli
i Pepsi. Surowce do produkcji są tanie i ogólnodostępne, technologia produkcji banalna, zyski
duże. Żadna z prób wejścia na ten rynek się jednak nie udała ze względu na potęgę
tradycyjnych marek. Ostatnią próbę podjął w 1995 r. Quaker Oats, właściciel marki Gatorade,
kupując i promując markę Snapple jako substytut Coca-Coli. Była to próba nieudana i Quaker
Oats poniósł duże straty finansowe.
Koszty zamiany. Zarówno na rynku dóbr konsumpcyjnych, jak i dóbr przemysłowych
rezygnacja z jednego dostawcy i wybór innego są kosztowne.
Na rynku konsumpcyjnym są to koszty niewielkie. Jeśli okaże się, że proszek do
prania Ariel nie pierze równie dobrze jak nasza ulubiona Lanza, to po prostu wrócimy do
poprzedniego proszku, ponosząc koszty zakupu Ariela i chwilowej frustracji. Znacznie
większe koszty zamiany występują na rynku dóbr przemysłowych. Gdy zmieniamy dostawcę,
traci częściowo wartość skumulowane doświadczenie dotychczasowej współpracy. Trzeba
wynegocjować nowy kontrakt i nabyć nowe doświadczenia, a także poznać nowych ludzi, z
którymi będzie się współpracować. Może się okazać, że nowy dostawca oferuje wprawdzie
niższe ceny, ale okresowo zdarzają mu się odstępstwa od norm jakościowych, pracownicy nie
odpowiadają na telefony, a spóźnione dostawy są normalnością. Ze względu na dużą
niepewność generalnie firmy nie są skłonne do zmiany dostawców, jeżeli nie ma
wystarczającego powodu. Dodatkowo w niektórych krajach sami dostawcy zabezpieczają się
przed nową konkurencją za pomocą kontraktowych klauzul „meet the competition" (dorównaj
konkurencji). Zmuszają one odbiorcę, który chce zmienić dostawcę ze względu na to, że inny
producent oferuje lepsze warunki (np. tańsze dostawy, kredytowanie, wyższą jakość), do
stworzenia swojemu staremu dostawcy „szansy". Najczęściej polega to na tym, że stary
dostawca musi w okresie 2-4 miesięcy zaproponować podobne warunki dostaw. Takie
klauzule ogromnie utrudniają wejście na rynek nowym dostawcom.
Dostęp do kanałów dystrybucji. Jest to bardzo skuteczna bariera wejścia, na którą
nie zwraca się większej uwagi. Prawdopodobnie mistrzami w jej wznoszeniu są Japończycy,
których bizantyjskie systemy dystrybucji są nie do sforsowania dla większości dostawców
78
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
79
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
Rysunek 7.3
Bariery i rentowność
Bariery wyjścia
niskie wysokie
Bariery wejścia
niskie
80
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
81
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
A 30 20 50
A' 10 75 15
82
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
zupełnie inna. Firmie nie udało się zróżnicować swoich wyrobów i odbiorcy traktują każdą
ofertę jako podobną. Tylko 10% odbiorców jest lojalnych. Cena urasta do rangi parametru
numer jeden -ten, kto oferuje niższą cenę, zyskuje (chwilową) lojalność odbiorców. Powoduje
to silną rywalizację konkurencyjną, bowiem wszyscy walczą o 75% nielojalnych klientów.
Najprostszymi przykładami takich rynków są, oczywiście, branże surowcowe, ale niektóre
branże produktów i usług też zaczynają cierpieć na syndrom braku zróżnicowania. Typowym
przykładem jest audyt księgowy, który przez coraz większą liczbą odbiorców zaczyna być
traktowany tak jak rutynowa usługa stomatologiczna. Ponieważ jakość stała się standardowa,
klienci zaczynają zwracać uwagę na ceny tych usług.
Trzecią istotną zmienną są koszty stałe, a ściślej ich udział w kosztach całkowitych.
Wiele branż cierpi na wysokie koszty stałe albo z racji technologii (np. chemia
wielkoprzemysłowa, przemysł stoczniowy, samochodowy), albo z racji skokowych
przyrostów mocy produkcyjnych (np. linie lotnicze, wypoczynkowe promy pasażerskie,
supermarkety). W każdym przypadku oznacza to przesunięcie progu opłacalności (pokrycia
kosztów) w górę i wymusza walkę o maksymalne wykorzystanie mocy produkcyjnych, co
nakręca rywalizację. Jej przejawem są wojny cenowe między liniami lotniczymi, okresowe
obniżki cen na samochody, korzystne warunki płatności oferowane przez stocznie itd. W
każdym z tych przypadków menedżerowie dążą do zwiększenia stopnia wykorzystania mocy
produkcyjnych i pokrycia kosztów stałych.
Czwartą istotną zmienną jest liczba i zróżnicowanie konkurentów. Gdy mamy ograniczoną
liczbą konkurentów reprezentujących podobną filozofię konkurowania, można oczekiwać
przewidywalnych strategii prowadzących do równowagi w branży. Z czasem ewolucyjnie ukształtują
się (albo ustali je lider) reguły gry, których wszyscy będą przestrzegać. Niepisane porozumienia za-
blokują obniżki cen w celu przyciągnięcia klientów. Zasada „żyj i daj żyć innym" stanie się normą,
ograniczając konkurencję do standardowych, taktycznych ruchów. Sytuacja wygląda inaczej, gdy w
branży działa wielu konkurentów lub reprezentują oni odmienne filozofie konkurowania. Wówczas
zaczynają obowiązywać zasady walki partyzanckiej i wolnej amerykanki. Wszystkie chwyty stają się
dozwolone, a firmy uciekają się nawet do nielegalnych i skrajnie nieetycznych posunięć (np. włamania
do komputerowych baz danych konkurencji, fałszywe telefony do odbiorców konkurencji, podkupy-
wanie kluczowych pracowników w celu zdobycia informacji o zamiarach firmy).
83
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
Barierę kapitałową tworzy fakt, że badania nad nowym specyfikiem (bez względu na
to, czy okaże się on trafionym lekiem czy nie) trwają od 6 do 12 lat :i kosztują około 60-150
min USD. Oznacza to fatalną kombinację dla 'potencjalnych konkurentów - konieczność
Rysunek 7.4
Siły oddziaływania w branży farmaceutycznej
84
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
9
W krajach zachodnich, zwłaszcza w USA, lekarze są na listach firm ubezpieczeniowych. W przypadku, gdy lekarz nie
przestrzega polityki firmy ubezpieczeniowej, może być skreślonj z listy, co oznacza właściwie utratę zarówno pracy w
klinice, która ma umowę z daną firmą ubezpieczeniową, jak i prywatnej praktyki
85
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
10
W ten sposób firmy rozwinęły do ogromnych rozmiarów rynek witamin, proszków nasennych, środków uspokajających,
leków przeciwgrypowych. Kariera najlepiej sprzedającego się leku w historii farmacji - antydepresyjnego Prozacu, zaczęła
się wtedy, gdy producent uświadomił Amerykanom, że co ósmy z nich cierpi na lżejszą lub ostrzejszą formę depresji.
86
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
Rozdział 8
Analiza grup strategicznych
Pytania analizy sektorowej
Omówiona w poprzednim rozdziale analiza branży pozwala odpowiedzieć na wiele
szczegółowych pytań, np. czy dynamika sektora sprzyja wzrastaniu rentowności działania czy
nie; czy pozycja konkurencyjna określonych firm jest zagrożona czy bezpieczna; czy opłaca
się wejść do sektora i zaatakować lidera lub innych konkurentów, jakie będą konkurencyjne
ruchy dostawców; czy odbiorcy będą wywierać presje itd. Kluczowe w analizie sektorowej są
dwa pytania:
1. czy i jak przyjęta przez daną firmę strategia działania wpłynie na ogólną dynamikę w
branży: czy poprawi tylko sytuację danej firmy czy też pozostałych konkurentów;
2. czy do sektora mogą wejść nowi agresywni konkurenci, jakie to będą firmy i w jaki
sposób najprawdopodobniej wejdą do sektora (np. przez akwizycję czy
dywersyfikację produktową)?
Pierwsze pytanie jest ważne dlatego, ponieważ istnieją takie strategie, które
pogarszają sytuację w sektorze dla wszystkich albo większości firm. Typowym przykładem
są wojny cenowe w sektorze przewozów lotniczych na świecie, które wymuszają na
wszystkich przewoźnikach obniżki cen i pogar-szają ogólną rentowność. Rozlewanie
kiepskiego wina przez kilka polskich firm utrzymuje złą opinię o winach rozlewanych w
Polsce i pogarsza sytuację wszystkich firm w sektorze, mimo iż wiele firm dostarcza obecnie
zupełnie dobre wina stołowe. Problem w tym, że dla firm rozlewających podłe wino jest to
sytuacja korzystna, bowiem krótkookresowe eksploatują one wiarę i zaufanie klientów,
wypracowane przez inne firmy, i niewiele je obchodzi, że niszczą rentowność i wiarygodność
całego sektora.
Drugie pytanie jest ważne ze względu na stabilność sytuacji konkurencyjnej. Jeżeli
sektor ma niskie bariery wejścia (tak jak np. sektory produkcji i sprzedaży lodów, punktów
wypożyczania wideokaset, produkcji nagrzewnic dla niewielkich warsztatów, wydawania
specjalistycznego tygodnika), to tradycyjna gra w konkurencyjne „szachy", w ramach których
firmy po kolei wykonują swoje ruchy strategiczne (nowe wyroby, obniżki i podwyżki cen,
zmiana kanałów dystrybucji, zmiana sposobów finansowania działalności, nowa segmentacja
rynku itd.), jest zakłócana wejściami nowych konkurentów. Stanowią oni szczególną groźbę,
jeśli są skłonni do ponoszenia strat w pierwszym okresie (traktując to jako „koszty wejścia do
sektora") lub gdy są źródłem zaskakujących innowacji, które zmieniają reguły gry
konkurencyjnej.
Z kolei sektory z wysokimi barierami wejściami (np. ze względu na wysokie koszty
stałe, opatentowane technologie i duże, niezbędne nakłady kapitałowe, jak w przypadku
sektorów sprzętu kolejowego lub lotniczego, farmaceutyków) są względnie stabilne. Regulują
je w znacznie większym stopniu naturalne wahania popytu niż ruchy konkurentów.
Analiza sektorowa generalnie traktuje wszystkie firmy w sektorze jako mniej lub
87
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
Firma nowo wchodząca de facto próbuje bowiem wedrzeć się do konkretnej grupy
strategicznej, np. oferując papierosy o konkretnej kombinacji jakości i ceny. Z punktu
widzenia konkurentów działających poza daną grupą wejście to może być nieistotne i nawet
nie zauważone. Z kolei firma budująca
strategię np. dominacji grupy musi uwzględniać przede wszystkim realia tej grupy, a nie całej
branży. Bayerische Motoren Werke zdominowało grupę samochodów typu sedan, oferując
młodym, ambitnym, dobrze zarabiającym klientom nienaganną inżynierię i agresywną
przyjemność prowadzenia silnego auta. Z punktu widzenia tej strategii poczynania Fiata,
Renault, Volvo, Peugeota czy nawet Mercedesa miały mniejsze znaczenie niż strategia
podobnego w swojej marketingowej strategii Saaba.
Grupy strategiczne
Grupę strategiczną zdefiniujemy jako zbiór firm stosujących podobne strategie
działania1. O ile w analizie sektorowej kluczowym pojęciem teoretycznym są bariery
wejścia, o tyle w analizie grup strategicznych kluczowa jest kategoria barier mobilności.
Upraszczając w tym momencie, możemy powiedzieć, że bariery mobilności wynikają z tego,
że stosowanie przez firmę określonej" strategii specjalizuje jej działanie oraz ogranicza
elastyczność reakcji i zmiany, utrudniając w ten sposób przejście do innej grupy strategicznej.
Praktycznie punktem wyjścia do określenia grup strategicznych w branży jest
zdefiniowanie (1) istotnych zmiennych strategicznych, które różnicują firmy w danym
sektorze/branży, oraz (2) zbioru istotnych konkurentów. Kolejnym krokiem jest zgrupowanie
konkurentów wokół wartości strategicznych zmiennych, tak jak to przedstawia rysunek 8.1.
Aby zrozumieć dynamikę zjawiska grup strategicznych, trzeba najpierw wyjaśnić
metody klasyfikacji grup w ramach sektora. Istnieją trzy fundamentalne podejścia do
klasyfikowania grup strategicznych: nominalistyczne, teoretyczne i empiryczne (rysunek
8.2)2.
Pierwsze z nich zakłada, że grup strategicznych w ogóle nie ma w praktyce i jest to
88
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
na temat tego, czy grupy strategiczne są „bytem", czy też konstruktem teoretycznym, nie
przyniosła interesujących rezultatów poznawczych ani praktycznych. Negacja istnienia grup
strategicznych okazała się jednak cenna, zmobilizowała bowiem badaczy do klarowniejszych
hipotez i staranniejszej interpretacji badań. Założenie o braku istotnych grup strategicznych
jest również wygodną hipotezą bazową w przypadku prac empirycznych lub konsultacyjnych
w dowolnej branży.
Rysunek 8.1
Grupy strategiczne - model
89
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
przeprowadzeniu analizy pięciu sił stwierdzamy, że jest to sektor wielu (około 120)
zróżnicowanych firm, w którym toczy się zażarta walka konkurencyjna, i prawidłowy wybór
strategii decyduje o „być albo nie być" firm. Problem polega na tym, że istnieje wiele
możliwych wyborów strategicznych i dlatego musimy się zdecydować na te, które uznajemy
za najbardziej istotne przy budowie kolejnych map strategicznych (patrz rysunek 8.3).
Naszą analizę możemy rozpocząć od sprawdzenia, jak kształtuje się pozycja
poszczególnych firm, z punktu widzenia ich „wejść" i „wyjść". „Wejścia", czyli dostęp do
surowca, są zmienną strategiczną, ponieważ będą limitowały ofertę produktową firm i
kształtowały koszty. „Wyjścia", czyli działalność marketingowa, będą miały wpływ na
pozycję rynkową, zyskow-ność itd.
Jak widać, przedsiębiorstwa w sektorze tworzą pięć głównych grup. Firmy z grupy
pierwszej charakteryzuje spory potencjał produkcyjny i dobra pozycja rynkowa wynikająca z
wieloletniej obecności na rynku i tradycyjnych powiązań z odbiorcami. Firmy te korzystają z
silnie rozwiniętej własnej bazy surowca, co pomaga im utrzymać się na rynku, mimo ogra-
niczonego zakresu usług przed- i posprzedażowych oraz stosunkowo wąskiego i płytkiego
asortymentu produktów. Druga grupa lokuje się stosunkowo blisko pierwszej. Różnicuje je
przede wszystkim lepiej rozwinięty marketing firm z drugiej grupy (większa dbałość o
klienta, szerszy asor-tyment).
90
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
Rysunek 8.4
Mapa strategiczna firm w sektorze kamienia naturalnego (zmienne strategiczne: udział w rynku, typ
odbiorcy)
91
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
Druga wyraźna grupa to małe firmy, w tym rzemieślnicy, które konkurują lokalnie i
głównie między sobą. Od zagrożenia ze strony dużych firm chroni je znajomość lokalnych
rynków, doświadczenie, tradycje i marka zdobyta na danym terenie. W przypadku firm
produkujących nagrobki i pomniki barierą mobilności (i wejścia dla innych firm) są
wieloletnie, nieformalne układy z pracownikami cmentarzy i zakładów pogrzebowych.
Teoretycznie wyjaśnienie procesu powstawania grup, oparte na kilku zmiennych
uznanych za strategicznie istotne, mimo iż atrakcyjne i wygodne, jest jednak dosyć ubogie.
Jest to dopuszczalne i wygodne z punktu widzenia konsultanta i menedżera, ale naukowiec
natychmiast może wskazać istotne metodologiczne słabości tego rodzaju sposobu
postępowania. Otóż generalnym problemem jest to, że trzeba apriorycznie przyjąć hierarchię
istotnych zmiennych i na jej podstawie podzielić firmy w sektorze na grupy. W przypadku
sektora producentów kamienia naturalnego przyjęliśmy apriorycznie, że typ odbiorców,
udział w rynku, dostęp do surowca oraz strategie marketingowe różnicują strategie firm.
Może się okazać, że dobraliśmy błędne zmienne (np. na skutek bezkrytycznego przenoszenia
doświadczeń analitycznych o strategicznie istotnych zmiennych z jednego sektora do
drugiego) i zaproponowane grupy są tylko sztucznym konstruktem, efektem naszych założeń.
W wielu przypadkach to zagrożenie minimalizuje doświadczenie badacza oraz istnienie
pewnych standardów - zmiennych, które w większości sektorów są istotne. Faktem jest
jednak, że tylko analiza empiryczna może nam odsłonić zmienne, które jednocześnie mają
strategiczny charakter i szczególne znaczenie dla danego sektora.
92
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
Rysunek 8.5
Mapa grup strategicznych producentów zegarków w latach sześćdziesiątych
11
Oczywiście, analiza tej grupy jak i pozostałych jest pewnym uproszczeniem. Najwyższą grupę strategiczną można dalej
dzielić, np. na dwie podgrupy: superluksusowych zegarków (Blancpain, Piguet, Patek Philippe, Breąuet, Gerald Genta,
Yacheron & Constantm i Ulysse Nardin) oraz luksusowych (Rolex, Ebel, Cartier, Baume & Mercier, Corum, Piaget,
Breitlmg, Omega). Chodzi mi jednak bardziej o ukazanie metodologii budowy i korzystania z grup strategicznych niż
przedstawienie niuansów klasyfikacyjnych.
93
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
Drugą radykalną innowacją w tej branży była decyzja amerykańskiego producenta Timex o
sprzedaży zegarków poza tradycyjnym kanałem dystrybucji, którym były sklepy jubilerskie.
Timex produkował masowo tak tanie zegarki mechaniczne, że w przypadku defektu bardziej
opłacało się kupić nowy zegarek, niż reperować stary. Produkt ten zdecydowanie nie pasował
do sklepu jubilerskiego i dlatego Timex zdecydował się na jego sprzedaż w ogólnodostępnych
sklepach, supermarketach i na stacjach benzynowych. Ten rewolucyjny sposób dystrybucji
pozwolił producentowi zdominować do końca lat sześćdziesiątych amerykański rynek (co
drugi sprzedany zegarek był wyprodukowany przez Timex).
Rysunek 8.6
Mapa grup strategicznych producentów zegarków w latach siedemdziesiątych
94
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
12
Na początku lat dziewięćdziesiątych producenci japońscy objęli 42,5% światowego rynku, szwajcarscy producenci około
16,5%, a Hongkong około 20% (wolumen produkcji). Wartościowo jednak przewodzi Szwajcaria (54,5% światowej
sprzedaży), przed Japonią (22,1%) oraz Hongkongiem (8,4%).
95
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
Efektem realizacji tej strategii był zarówno ogromny sukces Swatcha na rynkach
światowych (przeszło 12-procentowy udział w dolnym segmencie światowego rynku,
Rysunek 8.7
Mapa grup strategicznych producentów zegarków w latach osiemdziesiątych
skumulowana sprzedaż do 1995 r. - ponad 180 milionów sztuk), jak i stworzenie nowej
globalnej marki. Rentowność Swatcha pozwoliła producentowi, szwajcarskiemu konsorcjum
SMH, zainwestować w inne marki (Omega, Tissot, Longines, Movado, Zenith) i utrwalić ich
pozycję w górnych segmentach, ściskając w ten sposób coraz mocniej japońskich
producentów w środku rynkowego „sandwicza", co ukazuje mapa grup strategicznych z lat
osiemdziesiątych (rysunek 8.7). Jednocześnie pozostali producenci szwajcarscy
zainwestowali w promocję tradycyjnych marek, nowe modele i dramatycznie podnieśli ceny,
pozostawiając producentom z Japonii, pozostałych krajów europejskich i krajów Dalekiego
Wschodu mniej rentowne segmenty. Coroczne specjalne promocje krótkich serii (np.
rocznicowych) sławnych producentów szwajcarskich są równie popularne w światku
dystrybutorów i zbieraczy zegarków, jak pokazy mody wielkich projektantów, którzy
notabene również zaistnieli na rynku zegarków.
Mapa (rysunek 8.7) pokazuje właśnie tę zmianę na rynku zegarków - powstanie
odrębnej (prestiżowej) grupy zegarków noszących nazwy wybitnych projektantów mody i
biżuterii, np. Dior a, Cartiera, Gucciego. Zegarki te są produkowane przez firmy szwajcarskie,
ale ich wzornictwo i marki są licencjonowane przez domy wielkich projektantów. Grupa ta,
jak widać z rysunku 8.7, stworzyła nową niszę cenową między tradycyjnymi producentami
najdroższych zegarków-prezentów a tradycyjnymi producentami dobrych zegarków
szwajcarskich.
Grupy strategiczne: przyczyny powstawania i dynamika zmian
Analiza dwóch bardzo różnych branż: producentów kamienia naturalnego i zegarków,
pokazuje, jak odmienne mogą być strategie poszczególnych firm, a jednocześnie - jak
podobieństwo strategii niektórych firm prowadzi do powstawania względnie spójnych skupisk
96
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
firm, czyli grup strategicznych. Dlaczego jednak firmy, działając przecież w tej samej branży,
wybierają tak różne strategie?
Jak wykazują badania, kilka czynników odgrywa tutaj rolę fundamentalną10.
Pierwszym i być może najważniejszym czynnikiem jest historia rozwoju firm
i branży. Jak łatwo sobie wyobrazić, dwa momenty w rozwoju branży odgrywają szczególnie
istotną rolę: jej powstanie oraz przełomowe kryzysy lub szansę (zmiana technologii,
powstanie oligopolu, wejście nowych drapieżnych konkurentów, bankructwa lub problemy
liderów, kryzysy polityczne bądź gospodarcze itp.). W momencie powstawania branży
naturalne jest, że panuje ogromna niepewność odnośnie do preferencji konsumentów,
możliwej segmentacji rynku, optymalnych technologii, wielkości firmy itd. Nawet jeżeli
można tę niepewność zmniejszyć przez zebranie informacji i ich analizę, to możliwości ich
interpretacji pozostają bardzo różne. Dlatego firmy dokonują wyboru odmiennych strategii,
uznając inne zmienne za decydujące o sukcesie, np. stopień specjalizacji, typ marketingu,
pozycję kosztową lub cenową, tłoczenie lub ssanie W kanałach dystrybucji lub wreszcie
charakterystyki produktu. Na przykład kiedy powstawała branża wideo, koncern Sony oparł
swoją strategię na technologii Betamax, wierząc, że najważniejsza dla odbiorcy będzie jakość
obrazu. Matsushita i kilku innych producentów poparli gorszą jakościowo, ale tańszą
technologię VHS. Na masowym rynku zwyciężyła prostota VHS.
Z punktu widzenia wymogów produkcji i jej niższe koszty. Na otarcie łez firma Sony zdobyła
duży udział w rynku profesjonalnych kamer i odtwarzaczy wideo. Inny przykład - Seagate
Technology, największy producent twardych dysków komputerowych, oparł swoją strategię
na stałym ulepszaniu dysku 5,25 cala, mimo iż to właśnie ta firma opracowała dysk 3,5-
calowy. Mając większość udziału w rynku dysków i stacji 5,25 cala, Seagate nie chciała
niszczyć własnego rynku przez wprowadzenie nowego typu dyskietki. Zrobiły to za nią
Conner Peripherals i Quantum Corporation, które skoncentrowały się na segmencie dysków
3,5-calowych, wierząc w przyszłość tej technologii, i w latach dziewięćdziesiątych wygrały
wyścig, którego stawką była przewaga technologiczna i podział rynku.
Od 1996 r. największe zawirowanie trwa wokół powstającej autostrady elektronicznej
(electronic superhigkway) i Internetu. Przez ostatnie sześć miesięcy rozwiązania firmy
Netscape oraz język Java zaczęły tworzyć nowy standard w Internecie. Nawet dotychczasowy
lider branży oprogramowania, arogancki i potężny Microsoft, z niechęcią przyznał, że być
może przyszłość branży leży w Internecie i dokonał zmiany swojej orientacji strategicznej.
Tak naprawdę jednak nikt nie wie, w jakim kierunku rozwinie się Internet i jaki wpływ będzie
to miało na przyszłość komputerów (może w ogóle znikną zastąpione przez przystawkę
internetową do monitora) i oprogramowania (może będzie „ściągane" za darmo z sieci
komputerowych?).
Innymi krytycznymi momentami w rozwoju branży są innowacyjne i kluczowe
zmiany: technologiczne, ekonomiczne, społeczne, konkurencyjne itp. Typowymi przykładami
takich przełomów może być wprowadzenie w światowej branży zegarków zegarka Swatch, w
branży napojów - aluminiowej puszki, w branży ubiorów sportowych - materiału lycra.
Nieskończonej liczby doskonałych przykładów dostarcza także polska gospodarka w począt-
ku lat dziewięćdziesiątych, kiedy to procesy różnicowania się producentów i ich podział na
grupy strategiczne można było obserwować nieomal w sposób laboratoryjny. Na rynkach
detergentów, kosmetyków, paczkowanej żywności, napojów, a nawet samochodów
producenci i dostawcy podejmowali kluczowe decyzje o jakości towarów, cenach, kanałach
dystrybucji i sprzedaży, sposobach promocji. Być może, najbardziej spektakularne roszady
odbywały się w branży piwa, podzielonej przez lata na dwie grupy: słynnych browarów o
marce ogólnokrajowej (np. Żywiec i Okocim) oraz browarów regionalnych (np. Browary
Warszawskie lub Tyskie).
Innowacyjna promocja, innowacje produktowe i program rozwoju produkcji piwa EB
97
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
wydźwignęły elbląski browar z otchłani niebytu na pierwsze miejsce w Polsce pod względem
sprzedaży. Żywiec utrzymał swoją najwyższą rozpoznawalność marki dzięki kluczowej
decyzji o natychmiastowym rozwoju sieci dystrybucji i (częściowo spóźnionej) promocji.
Browary Okocim, poznański Lech i kilka innych spóźniły się ze skutecznymi programami
marketingowymi lub rozwojem produkcji. Wiele lokalnych browarów, które swoje istnienie
przez lata zawdzięczały niedoborom produkcyjnym i fatalnej dystrybucji piwa z browarów o
marce ogólnokrajowej, nagle znalazło się na pograniczu bankructwa. Ten dynamiczny proces
ukształtował nowe grupy strategiczne, w ramach których ciągle jeszcze są możliwe
przetasowania i zmiany pozycji.
Bez względu na to, czy jest to początek czy przełom w branży, niepewność co do
przyszłości i sytuacji w otoczeniu sprzyja różnorodności wyborów strategicznych i
eksperymentowaniu. Firmy podejmują trudne do odwrócenia decyzje inwestycyjne, zawężają
lub dywersyfikują swoją działalność, decydują się podążać w „górę rynku" i windować ceny
lub szukać ekonomii skali produkcji, niskich kosztów i niskich cen. Kształtują się opinie o
marce, podziały rynkowe, profile organizacyjne, które z czasem będą ograniczać możliwości
strategicznych wyborów. Trudno będzie producentowi tanich kosmetyków, dostępnych w
każdym sklepiku w małych miasteczkach, zbudować reputację marki. Podobnie producenci
markowych i drogich kosmetyków mogą odkryć, że rozwój mocy produkcyjnych nie ma
sensu, ponieważ ich rynek w sensie liczby kremów czy perfum, które można sprzedać rocznie
w Polsce, jest ograniczony.
98
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
pomoc powinna być oferowana. W przypadku powodzi, np. w Bangladeszu, UNICEF lub
CARE ładują na statki i samoloty żywność, koce i lekarstwa i wysyłają na miejsce.
Menedżerowie agencji humanitarnych World Yision lub Oxfam uważają, że jest to
nieporozumienie. Ich zdaniem duża część pomocy jest marnowana: część ląduje na czarnym
rynku lub jest wręcz eksportowana do innych krajów i - co najważniejsze - pomoc ta w ogóle
nie zapobiega powtórzeniu się powodzi. Dlatego te agencje koncentrują się na długofalowych
projektach poprawy sytuacji w krajach słabo rozwiniętych, np. przez nauczenie ludzi budowy
wałów przeciwpowodziowych, akceptację hybrydowych odmian ziarna i nowych metod
uprawy itd. Wybór pomocy zarówno natychmiastowej, jak i długofalowej jest wyborem ideo-
logicznym, wartościującym; dlatego też pomiędzy zwolennikami każdej opcji trwa odwieczna
debata, kto ma rację i czyja opcja ma większy sens 11.
Przechodząc do problematyki celów organizacyjnych, wbrew obiegowym opiniom nie
wszyscy przedsiębiorcy cenią sobie zyski i uważają je za najbardziej istotny cel działalności
gospodarczej. Różnice między przedsiębiorcami lub menedżerami w ramach danej branży,
gospodarki oraz między gospodarkami są częste i istotne dla wyborów, które podejmują.
Pouczające pod tym względem są badania nad dużymi populacjami przedsiębiorców
norweskich, angielskich oraz polskich, które prowadziłem w początku lat dziewięćdziesiątych
z Larsem Kolveridem z Norwegii oraz grupą studentów wydziału zarządzania UW. Jeden z
Tablica 8.1
Przyczyny rozpoczynania działalności gospodarczej
Bezpieczeń-
Status spo- Niezależ- Role
Innowacje stwo finan- Podatki
łeczny ność społeczne
sowe
99
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
fragmentów badania dotyczył powodów założenia firmy. Tablica 8.1 ukazuje analizę
czynnikową oraz statystyczne różnice między przedsiębiorcami z różnych krajów w ich
podstawowych motywacjach do założenia i prowadzenia firmy.
Jak widać, w przypadku polskich przedsiębiorców dominują motywy związane z
bezpieczeństwem finansowym, dochodami, statusem społecznym oraz próbowaniem czegoś
nowego, innowacjami. Motywy te są znacznie ważniejsze niż u Brytyjczyków lub Norwegów.
Brytyjscy przedsiębiorcy cenią sobie przede wszystkim niezależność i możliwość uczenia się
nowych rzeczy, a norwescy na ogół lekceważą wartości materialne i cenią sobie możliwość
tworzenia innowacji i uczenia się.
100
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
zegarki szwajcarskie zajęły średni segment cenowy i nawet próby wejścia japońskich
producentów: Seiko i Citizen (z markami Lasalle oraz Le Connaisseur) do nisz rynkowych
między dolnym i średnim segmentem, okazały się niezbyt udane. Dolny segment grupuje
wielu producentów, których strategie są dosyć podobne. Częściowo sytuację zmieniło
powstanie Swatcha, który ze względu na unikalność strategii stał się własną grupą
strategiczną i jego sukces na pewno zachęci do imitacji tej strategii.
To, co jest fundamentalnie ważną przesłanką analizy grup strategicznych, to
empirycznie potwierdzona hipoteza, że firmy w ramach różnych grup strategicznych stosują
odmienne strategie działania, które utrzymują się minio zróżnicowania rentowności
poszczególnych grup. Oznacza to, że istnieją bariery imitacji strategii poszczególnych firm, a
przez to - ograniczenie mobilności ruchów strategicznych firm w ramach sektora, jak również
mobilności nowo wchodzących konkurentów.
Podstawowym celem analizy grup strategicznych jest określenie tych zmiennych, które
mają decydujący wpływ na powstawanie barier mobilności w sektorze.
Jak wykazują badania, istnieje wiele typowych barier mobilności, ale sektory
przemysłowe różnią się znacznie ze względu na ich występowanie. O ile w przemyśle
zegarków tradycja i marka będą miały duży wpływ na powstanie takich barier, o tyle w
branży czasopism z krzyżówkami lub kostki brukowej będziemy obserwować wpływ innych
zmiennych. To, co jest szczególnie interesujące przy budowie strategii, to oczywiście
poszukiwanie „luźnych cegieł" w murze otaczającym grupy strategiczne, które osiągają
najwyższą rentowność. Przyjrzyjmy się np. mapie warszawskich firm konsultingowych
(rysunek 8.8)13.
Strategia działania firm została określona w dwóch wymiarach: reputacji firmy oraz
stopnia standaryzacji usług. Reputacja firmy jest skomplikowanym amalgamatem wielu
kwestii jednocześnie: lat istnienia, skumulowanych doświadczeń, kalibru zatrudnionych w
Rysunek 8.8
Mapa wybranych warszawskich firm konsultingowych przy uwzględnieniu standaryzacji
i reputacji
13
Prawdziwe nazwy firm zostały zastąpione numerami. Wyeliminowałem również polskie biura firm ogólnoświatowych
typu Arthur Andersen Co. czy McKinsey&Co
101
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
firmie osób, jakości świadczonych usług, odpowiedzialności, którą firma bierze za efekty
proponowanych rozwiązań, opinii klientów i ich gotowości do dzielenia się tą opinią z innymi
firmami. Drugi wymiar to stopień standaryzacji usług, który jest związany ze stopniem
specjalizacji (zakresem wykonywanych usług) i sposobem ich realizacji. Skrajne strategie to
oferowanie jednej standardowej usługi (np. przeprowadzania audytu ksiąg) lub zbudowanie
takiego zespołu interdyscyplinarnego, który jest w stanie zrealizować każde zlecenie: od
przeprojektowania systemu produkcji aż po przygotowanie kampanii promocyjnej.
Analiza barier mobilności na podstawie tej mapy pozwala na stwierdzenie, że
reputacja stanowi bardzo istotną barierę. Stworzenie reputacji wymaga lat, nienagannego
dorobku i dobrej opinii klientów, a także umiejętnej i dyskretnej promocji własnej firmy.
Stopień standaryzacji nie tworzy takiej bariery, bowiem firma oferująca szeroki wachlarz
usług może go błyskawicznie ograniczyć. Poza tym firma oferująca standardowe usługi
potrzebuje tylko pieniędzy, aby zatrudnić dobrych specjalistów z innych dziedzin i wejść na
nowe rynki produktowe. Z tego możemy wywnioskować, że w krótkim okresie zmiany
strategiczne mogą zachodzić na osi stopnia standaryzacji; firmy mogą się starać przesuwać
wzdłuż wymiaru stopnia standaryzacji usług. Ruchy w osi reputacji firmy oraz atak z dołu na
firmy znajdujące się w górnej części mapy mogą następować tylko w dłuższym okresie.
Drugim ważnym analitycznie aspektem analizy grup strategicznych jest jasne
określenie grup dominujących, ważnych i marginalnych w sektorze.
Często wcale nie jest to proste i zależy od horyzontu czasowego oraz jakościowej
interpretacji analizy strategii dominujących w poszczególnych grupach. Trzy zmienne są,
moim zdaniem, szczególnie pomocne przy odróżnieniu tych grup od siebie. Pierwsza jest
oczywista -wyniki finansowe. Firmy tworzące grupę dominującą osiągają najwyższą
rentowność działania w branży, a firmy z grup marginalnych - najniższą. Jest to jednak
statyczny punkt widzenia. Jeżeli wprowadzimy drugą zmienną, czas, i wydłużymy
perspektywę, to mamy szansę odpowiedzieć na pytanie, które grupy mają największy,
długofalowy potencjał wzrostu. W branży samochodowej Lamborghini czy Ferrari mogą
osiągać znacznie wyższą rentowność niż, powiedzmy, Ford czy Volkswagen, ale nie ma to
specjalnego znaczenia. To właśnie firmy typu Lamborghini i Ferrari stanowią marginalną
grupę w branży samochodowej, gdyż ich potencjał wzrostu wynosi de facto zero. Wszelkie
próby sprzedaży więcej niż kilkuset czy kilku tysięcy samochodów są z góry skazane na
niepowodzenie i, co więcej, mogą tylko doprowadzić do zniszczenia wizerunku tych firm.
Ostatnią istotną zmienną jest to, co proponuję nazwać elastycznością zewnętrzną
strategii. Jednym z największych nieporozumień teorii i praktyki strategii jest zakładanie, iż
istnieje jakiś zestaw szans i zagrożeń, które będą podobnie oddziaływać na firmy w branży.
Tymczasem trendy i zdarzenia stają się szansami (zagrożeniami) w zależności od strategii
firmy. Konkretne strategie w różnym stopniu usztywniają i ograniczają organizacje, co
wpływa na ich możliwości zmian strategii i przesunięć w ramach grup oraz całej branży.
Najłatwiej to dostrzec w przypadkach skrajnych, np. strategii producentów tak
luksusowych zegarków, jak Patek Philippe, lub tak specyficznych samochodów sportowych,
jak Morgan. Strategie tych firm mają małą elastyczność zewnętrzną. Firmy te faktycznie nie
reagują ani na szansę, ani na zagrożenia w otoczeniu i żyją w swoim własnym świecie
ekskluzywnej klienteli. Popyt na ich wyroby nie podlega zmianom koniunktury, a przewaga
zbudowana na tradycyjnej technologii i wizerunku ogranicza zmiany technologii lub
wykorzystanie marketingu.
Z kolei firmy typu Fiat, Renault czy Ford są skazane na próby wykorzystania każdej
szansy na adaptację technologii oraz na poszukiwanie nowych rozwiązań marketingowych.
Jeśli bowiem tego nie zrobią, to ubiegną ich konkurenci. W efekcie organizacje mają różne
potrzeby i możliwości wykorzystywania szans pojawiających się w otoczeniu: zmian popytu,
innowacji, otwierania się nowych rynków itd.
102
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
103
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
popyt na Infinity (podobnie zresztą jak na BMW) jest zmienny i musi być stale odnawiany za
pomocą kampanii reklamowych. Natomiast popyt na Lexusa czy Mercedesa jest budowany
nieomal samoczynnie poprzez odnawiane zakupy.
Trzecią i bodaj najciekawszą opcją strategiczną jest opuszczenie grupy strategicznej
(lub wejście do branży) i stworzenie nowej, „własnej" grupy. Wymaga to albo odkrycia i
wykorzystania znaczenia nowej zmiennej strategicznej, albo unikatowej kombinacji
istniejących. Timex stworzył nową grupę w branży zegarków dzięki innowacji w zakresie
systemu dystrybucji. Podobnie Swatch stworzył własną grupę strategiczną dzięki trudnej do
imitacji kombinacji technologii, wzornictwa, ceny oraz pochodzenia (szwajcarskiego).
W branży fotokopiarek odrębną grupę, mimo intensywnej konkurencji, ciągle stanowi
Xerox, głównie dzięki wizerunkowi swojej marki. Nazwa tej firmy w wielu językach świata
stała się czasownikiem, oznaczającym czynność dokonywania odbitek. Mówimy o
„kserowaniu" dokumentów i nikomu nie przychodzi na myśl, że można dokumenty
„canonować", „minoltować" czy „kodakować". Na polskim rynku miesięczników
ilustrowanych dla pań, wydaje się, że swoją grupę stworzyło pismo „Twój Styl". Jest ono
adresowane do precyzyjnie określonej klienteli (kobiety w średnim wieku, aktywne
zawodowo, o wysokich dochodach). Poziomem artykułów, jakością druku i fotografii oraz
wysoką ceną kreuje się na pismo elitarne i snobistyczne. Cała koncepcja tego magazynu,
przez kombinację zmiennych, wyraźnie odróżnia je od dominującej grupy strategicznej
tworzonej wspólnie przez pisma typu „Claudia", „Zwierciadło", „Kobieta i Styl",
„Przyjaciółka" czy „Uroda".
Podsumowanie
Budowa i analiza grup strategicznych mają na celu sprecyzowanie wniosków z analizy
sektorowej. Analiza branży daje obraz z lotu ptaka; grupy strategiczne stanowią zbliżenie i
powiększenie istotnych fragmentów. Koncentrują one lepiej codzienną uwagę menedżerów na
konkurencji z bliższego otoczenia, a więc na tych firmach, które z racji stosowania
podobnych strategii są bardziej drapieżnymi konkurentami. Dla Ambry S.A. jako
największego w Polsce producenta win musujących większe znaczenie ma to, co robią jej
bezpośredni konkurenci w grupie, np. Yinpol lub Cin & Cin, niż polityka cenowa i
promocyjna importerów szampanów francuskich lub win bułgarskich. W krótkim okresie
liczą się przede wszystkim konkurenci z bezpośredniej grupy strategicznej. W dłuższej
perspektywie ruchy między grupami oraz nowe wejścia do branży nabierają stopniowo coraz
większego znaczenia.
W praktyce konsultingowej budowa map grup strategicznych jest w takim samym
stopniu rzemiosłem, jak i sztuką. Rzemiosło budowy map polega na tym, iż znając dorobek
teorii strategii i/lub ewolucję branży, możemy postawić hipotezy odnośnie do roli
poszczególnych zmiennych w danej branży i na tej podstawie zbudować kilka lub kilkanaście
map strategicznych. Najczęściej daje to nam lepszy obraz sytuacji w branży, ale w niektórych
przypadkach może stworzyć dwa problemy.
Po pierwsze, możemy stwierdzić, że na różnych mapach przynależność firm do grup
kształtuje się tak odmiennie, że utrudnia to jakiekolwiek uogólnienie. Po drugie, po
zbudowaniu map w sposób teoretyczny często nie wiemy nic ponadto, co wiedzieliśmy
dotychczas. Zmienia się tylko sposób prezentacji - ze słownej na graficzną. Wówczas w
sukurs mogą przyjść rzetelne badania dynamiki zmian w branży oraz szczypta oryginalności i
kreatywności.
Trzeba dostrzec takie zmienne, które są jednocześnie i strategicznie istotne, i
lekceważone przez inne firmy.
Zbudowanie map na podstawie tych zmiennych pozwala przeanalizować strategie w
branży w nowym świetle i dostrzec możliwości innowacyjnych posunięć trudnych do imitacji.
104
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
Pozwala także sformułować strategie dominacji nisz w branży, których żadna firma jeszcze
nie eksploatuje. Pomaga dostrzec „luźne cegły" w murach ochronnych wzniesionych przez
silniejszych konkurentów. I dopiero na tym polega prawdziwa sztuka budowy map grup
strategicznych.
Cześć III
Strategiczna diagnoza organizacji
Wprowadzenie
Analizując genezę zwycięstw militarnych, sportowych czy ekonomicznych,
poszukujemy zawsze tych szczególnych cech i uwarunkowań, które odróżniały zwycięzców
od pokonanych. Nasz proces analizy powinien być kierowany przez systematycznie i
wielokrotnie zadawane pytanie: „Dlaczego?". Czasami odpowiedź jest stosunkowo łatwa,
nawet trywialna. Wystarczy wskazać jedną, główną przyczynę i nawet jeśli nasze wyjaśnienie
ma charakter uproszczenia, trudno podważać jego sensowność. Armia niemiecka we wrześniu
1939 r. zwyciężała w kolejnych bitwach, ponieważ była silniejsza liczebnie i lepiej
technicznie wyposażona. Lekkoatletyczny fenomen wspaniałego gracza M. Jordana stworzył
z bardzo dobrej drużyny koszykówki Chicago Bulls najlepszy zespół w historii amerykańskiej
ligi. Większe zasoby finansowe, wyższy poziom prac badawczo-rozwojowych oraz reputacja
pozwoliły światowym producentom proszków do prania (Procter & Gamble, Benckiser,
Unilever) opanować polski rynek, eliminując wpływy firm z dawnego zjednoczenia Polleny.
Często jednak wyjaśnienie nie jest ani oczywiste, ani proste, gdy okazuje się, że mniej
liczne armie wygrywały bitwy, sportowe zespoły bez gwiazd zwyciężały z bardziej
utytułowanymi rywalami, a małe firmy potrafiły znaleźć „luźne cegły" w rynkowych murach,
szybko wzrosnąć i zagrozić niegdysiejszym liderom. W tak skomplikowanych sytuacjach
proste, monoprzy-czynowe wyjaśnienia przestają być skuteczne i niezbędne się stają rozbu-
dowane diagnozy.
O ile badaczy organizacji, podobnie jak historyków, interesują nie-trywialne
wyjaśnienia, o tyle menedżerowie są bardziej zainteresowani odpowiedzią na pytanie, jakie
aspekty działania organizacji są ważne w konkretnym otoczeniu, aby firma odniosła
długofalowy sukces. Właśnie taka (pro-spektywna) diagnoza firmy zasługuje na miano
strategicznej.
105
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
umiejętności firmy.
Rozdział 9
Analiza sił i słabości firmy: budowanie profilu konknrencyjnego
Analizując siły i słabości firmy, zazwyczaj koncentrujemy się na analizie tylko tych
obszarów działania firmy, które są istotne na konkretnym polu konkurencyjnych zmagań1.
Dlatego w analizie sił i słabości potrzebne jest silne sprzężenie między wiedzą uzyskaną z
analizy otoczenia, która powinna umożliwiać wybór krytycznie ważnych aspektów
konkurowania, a analizą organizacji. W tym rozdziale przedstawię klasyczny schemat analizy
strategicznej metodą SWOT, a następnie bardziej żmudny, ale i bardziej wnikliwy model
TOWS/SWOT, który prowadzi bezpośrednio do sugestii, jaki typ strategii w konkretnej
konfiguracji otoczenie-organizacja jest bardziej efektywny.
Analiza SWOT
Systematyczną analizę organizacyjnych sił i słabości należy wykonywać w czterech
etapach.
Lista ta jest prosta i ma głęboki sens. Wystarczy spojrzeć na rozwój wielu branż, aby
zrozumieć, że w różnych stadiach ich rozwoju firmy osiągały (lub traciły) swoją przewagę
dzięki koncentracji na wybranych działaniach z tej listy. Spójrzmy na kilka branż przez
pryzmat tej listy.
W branży zderzaków kolejowych największą rolę odgrywa konstrukcja i technologia,
bowiem zderzak powinien mieć najlepsze parametry wytrzymałościowe. Dlatego firmy, które
produkują nowoczesne zderzaki elastomerowe, wypierają z rynku tradycyjnych producentów
zderzaków stalowych.
Z kolei w branży wind technologia nie odgrywa wielkiego znaczenia. Ma światowym
106
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
rynku działa około pięćdziesięciu producentów wind, ale dominuje kilka firm2. Rynkowi
przewodzą Otis (22% rynku), Schindler (15%), Kone (10%), Mitsubishi (8%) i Thyssen (7%),
firmy z ogromnymi tradycjami, które we wczesnym okresie rozwoju branży (początek tego
wieku) zrozumiały, że to nie technologia czy marketing, ale produkcja, obsługa
posprzedażowa i serwis zdecydują o sukcesach rynkowych. W obszarze produkcji
najważniejsza była skala działania, decydująca o kosztach. Obsługa posprzedażowa była zaś
dlatego najważniejsza, ponieważ decydowała o ogólnej niezawodności windy i tempie
uwolnienia pasażerów w przypadku jej unieruchomienia. Dlatego trwający od początku
stulecia wyścig o przywództwo w branży wygrały te firmy, które zrozumiały znaczenie
kosztu wyprodukowania windy i szybkości serwisu.
Równie ciekawa i antyintuicyjna jest branża producentów piwa. Na moje pytanie o to,
co decyduje o sukcesie rynkowym piwa, menedżerowie najczęściej opowiadają o znaczeniu
wody, słodu i technologii produkcji. Smak definiujący jakość piwa wydaje się wielu ludziom
kluczowy dla sukcesu. Problem polega na tym, że istnieją na świecie setki producentów
doskonałego jakościowo piwa (zwłaszcza w Belgii i Niemczech), którzy są i pozostaną
marginalnymi, lokalnymi producentami. Prawdziwy sukces w tej branży jest bowiem głównie
efektem marketingu i dystrybucji, czego najlepszym przykładem jest pozycja EB w Polsce lub
Heinekena na rynkach światowych.
Tablica 9.1
Główne obszary potencjalnych silnych i słabych stron jednej z polskich firm
Marketing
Produkty/usługi firmy: jakość, ceny, reputacja, stopień penetracji rynku
Koncentracja produktów i klientów
System informacji zwrotnej o sprzedaży
Kanały dystrybucji
Organizacja sprzedaży, promocji i obsługi posprzedażowej
Finanse i rachunkowość
Zasoby finansowe i pozafinansowe firmy
Kontrola kosztów: umiejętność analizy punktów kosztów oraz redukcji kosztów
finansowych i rzeczowych
Wielkość i elastyczność struktury kapitałowej firmy
Koszty kapitału (relatywne w stosunku do konkurentów i przeciętnej branży)
Zdolność kredytowa - krótkookresowa i długookresowa
Zyskowność, płynność gotówkowa, sprawność finansowa
Personel
Technologia/produkcja
Dostępność zaopatrzenia; jakość kooperantów
Efektywność systemu kontroli zapasów i jakości Kwalifikacje i umiejętności wyższego szczebla
menedżerskiego Kwalifikacje i umiejętności średniego i niższego szczebla menedżerskiego
Morale i poziom motywacji pracowników (klimat organizacyjny) Skuteczność systemów
wynagrodzeń (materialnych i pozamaterialnych) Absencja i fluktuacja personelu; lojalność
pracowników Jakość i wartość informacyjna systemów oceny pracowników
produkcji
Wykorzystanie mocy produkcyjnych, ekonomia skali, transport
Fizyczne i moralne zużycie środków trwałych
Jakość prac badawczo-rozwojowych, tempo wdrażania nowych wyrobów
Lokalizacja firmy
Organizacja l zarządzanie
Strategia firmy i jakość przywództwa liderów Struktura firmy Kultura organizacji Procedury
zarządcze Stopień osiąganej synergii
107
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
Warunki marketingowe:
1. udział w rynku - taki jak naszej firmy, a najlepiej, aby był większy i rósł w szybszym
tempie niż udział w rynku naszej firmy;
2. strategia rynkowa - agresywna i obliczona na zwiększanie udziału w rynku, wzrost
zyskowności, eliminację słabych graczy rynkowych i budowanie własnego wizerunku;
3. zyski - powyżej przeciętnej w branży;
4. produkty/usługi - wysokiej jakości, częste modyfikacje, usprawnienia i nowe
produkty/usługi umiejętnie wprowadzane na rynek.
Warunki organizacyjne:
1. struktura kosztów - lepsza od struktury w naszej firmie;
2. technologia produkcji/świadczenia usług - porównywalna lub lepsza niż w naszej
firmie;
3. logistyka (zakupy, transport itp.) - sprawna;
4. system naboru i selekcji personelu - skutecznie odsiewający kiepskich kandydatów i
jednocześnie kształcący bardzo dobrych menedżerów.
Firma, która spełnia przynajmniej część tych warunków, jest, oczywiście, istotnym
zagrożeniem dla wszystkich konkurentów na rynku. Jednocześnie jest ona jednak wygodnym
drogowskazem strategicznym dla słabszych konkurentów, i to z kilku powodów.
108
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
Po pierwsze, analizując siły i słabości firmy, można przyjąć jako układ odniesienia dla
takiej analizy właśnie fundamentalnego konkurenta. Stosunkowo łatwo wtedy odpowiedzieć,
w czym jesteśmy słabsi od niego, a w czym jesteśmy silniejsi. Nasz fundamentalny konkurent
jest niejako wizją firmy, jaką chcielibyśmy zbudować w najbliższej przyszłości.
Po drugie, stosunkowo łatwo na tej podstawie zaprojektować takie programy
działania, które pozwolą nam zmniejszyć dzielący nas dystans.
Po trzecie, analizując uwarunkowania sukcesów i porażek naszego fundamentalnego
konkurenta, możemy się sporo nauczyć i uprościć zadanie budowania własnej strategii.
Wreszcie, skracając dzielący nas od niego dystans i rozumiejąc wszystkie aspekty unikalności
rynkowej, na której konkurent opiera swoją strategię, musimy zdecydować, czy spróbujemy
zająć jego pozycję w grupie strategicznej, czy też potraktujemy tę naukę jako etap przejścia
do innej grupy lub stworzenia własnej na podstawie unikalnej koncepcji strategicznej. Przy
wszystkich zaletach tego podejścia ma ono jedną zasadniczą słabość - koncentruje uwagę
wyłącznie na liderze naszej grupy strategicznej.
Tablica 9.2
Podstawowe obszary silnych i słabych stron firmy X w porównaniu z głównym konkuren-
tem: marketing
109
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
i trudniejsze w interpretacji.
Ciekawe możliwości oferuje trzecie podejście polegające na potraktowaniu jako
układu odniesienia bardzo dobrej firmy spoza sektora. Wiadomo np., iż Disneyland wspaniale
zarządza i administruje nieruchomościami i budynkami; handlowe domy wysyłkowe mają do
perfekcji opanowane procedury ściągania należności, Asea Brown & Boveri jest mistrzem w
dokonywaniu zakupu innych firm, Toyota i Chrysler mają najlepsze systemy produkcji na
świecie, Benetton ma genialną logistykę itd. Ta wiedza jest ogólnie dostępna i należy z niej
skorzystać, kopiując rozwiązania najlepszych.
W obu tablicach jest również zawarte ogólne podsumowanie efektów porównania. Można go
dokonać, porównując liczbę naszych słabych i silnych punktów oraz ustalając, czego mamy więcej,
bądź też za pomocą oceny jakościowej, odpowiadając na pytanie, czy z porównania wynika, że
jesteśmy lepsi czy gorsi.Etap 4: podsumowanie analizy
Po przeprowadzeniu porównań we wszystkich istotnych obszarach działalności
110
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
budujemy zbiorczą tablicę (patrz tablica 9.4). Zawiera ona zespoloną ocenę sił i słabości
firmy (w porównaniu z konkurencją) we wszystkich istotnych obszarach działalności.
Tablica 9.3
Podstawowe obszary silnych i słabych stron firmy X w porównaniu z głównym
konkurentem: zarządzanie ludźmi
Chciałbym zwrócić uwagę na dwa aspekty tej tablicy. Po pierwsze, należy wprowadzić do
niej wszystkich głównych konkurentów z grupy strategicznej, a nawet z branży. O ile
porównanie z fundamentalnym konkurentem jest wynikiem starannej analizy, o tyle
porównanie z innymi firmami ma charakter zgrubny, przybliżony. Jak widać z tablicy, firma
X w porównaniu z konkurentami wypada jako zdecydowany lider, co ma swoje wady i zalety.
Podstawową wadą jest to, że o ile pozostałe firmy wiedzą dokładnie, kogo ścigać i na-
śladować, o tyle nasza firma musi sama stworzyć sobie wizję przyszłości.
111
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
Tablica 9.4
Zbiorcza analiza silnych i słabych stron firmy X
Główny Konkurent Konkurent
Obszary działania Firma X
konkurent A B
Marketing i dystrybucja - - -
Finanse + - -
Zarządzanie ludźmi -- - /
Technologia / / /
Produkcja / / +
System zarządzania - - -
Kolejność konkurentów 1 2 4 3
- - konkurent jest dużo słabszy od firmy X, - konkurent jest słabszy od firmy X, / sytuacja porównywalna, +
konkurent jest silniejszy od firmy X
firmy w analizach portfelowych. Cały dotychczasowy, momentami żmudny proces oceny sił i
słabości firmy, które można ocenić przez porównanie z konkurencją, ma pozwolić na
zrozumienie, na czym firma może się skoncentrować, aby osiągnąć przewagę konkurencyjną.
Jest to stały proces poszukiwania: słabości, które trzeba eliminować, i silnych stron, które
mogą być potencjalnym źródłem unikalności firmy. Należy jednak bardzo dokładnie
rozróżnić, które słabości są wynikiem złego zarządzania i zagrażają pozycji konkurencyjnej
firmy, a które są faktycznie pochodną strategicznych wyborów.
Strategia zawsze wymaga kompromisów: trudno zarządzać dużą firmą typu Lasy
Państwowe bez pewnego stopnia formalizacji i standaryzacji, co zmniejsza innowacyjność i
kreatywność pracowników. Podobnie trudno jest oferować w supermarkecie troskliwą i
fachową obsługę charakterystyczną dla sklepu specjalistycznego. W obu przypadkach
„słabości", wynikające z wielkości przedsiębiorstwa Lasy Państwowe lub z masowego
charakteru obsługi supermarketu, nie są faktycznie słabościami - są koniecznym efektem
wyborów strategicznych, co najlepiej wychwytuje następny poziom analizy firmy jako
systemu działań, opisywany w rozdziale 10.
Analiza TOWS/SWOT
Wbrew powszechnym opiniom analiza sił, słabości oraz szans i zagrożeń nie jest tylko
Rysunek 9.1
Macierz normatywnych strategii działania
Otoczenie Szanse Zagrożenia
112
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
113
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
Dla każdego z tych ośmiu pytań budujemy odpowiednią tablice, za pomocą której
badamy relacje zachodzące odpowiednio między: analiza TOWS - poszczególnymi
zagrożeniami i siłami, szansami i siłami, zagrożeniami i słabościami, szansami i słabościami;
analiza SWOT - poszczególnymi siłami i szansami, słabościami i szansami, siłami i
zagrożeniami, słabościami i zagrożeniami.
1. Jeżeli stwierdzimy występowanie relacji między rozpatrywaną parą zdefiniowanych w
etapie pierwszym elementów (czyli uzyskamy odpowiedź twierdzącą na postawione
pytanie), to w tabeli na przecięciu wiersza i kolumny wstawiamy cyfrę l. W przypadku
braku powiązań między rozpatrywaną parą elementów wstawiamy cyfrę 0.
2. Po zdefiniowaniu relacji zachodzących między poszczególnymi elementami
sumujemy w kolumnach i wierszach liczbę interakcji, a następnie otrzymany wynik
mnożymy przez wagę określającą istotność każdego z czynników. Dodatkowo na
podstawie uzyskanych iloczynów możemy każdemu z czynników przypisać rangę
mówiącą nam o tym, które z czynników wpływających będą miały relatywnie
największą silę oddziaływania (kolejność rang wpisywanych w kolumnach) oraz które
z czynników będą najbardziej podatne na ich ewentualny wpływ (kolejność rang
wpisywanych w wierszach).
Na zakończenie tego etapu dokonujemy zsumowania wszystkich stwierdzonych interakcji
oraz iloczynów liczby interakcji i wag. Uzyskane wyniki są następnie wpisywane do
zestawienia zbiorczego, które może wyglądać tak, jak to przedstawiono w tablicy 9.5.
Tablica 9.5
Zestawienie zbiorcze wyników analizy TOWS/SWOT
Wyniki z analizy Wyniki z analizy
Zestawienie zbiorcze
TOWS SWOT
TOWS/SWOT
Rozpatrywana
kombinacja suma suma suma suma suma suma
interakcji iloczynów interakcji iloczynów interakcji iloczynów
Szanse/słabości
Zagrożenia/
słabości -
Szanse/siły
Zagrożenia/siły
114
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
115
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
Odpowiednie oceny wpisuje się tylko wtedy w miejsce przecięcia wiersza i kolumny, jeśli
analizowany czynnik wewnętrzny lub zewnętrzny, umieszczony w kolumnie „możliwości
Tablica 9.6
Zestawienie ocen wariantów strategii
Warianty strategii
Czynniki
wewnętrzne
Siły
...
...
...
Słabości
...
...
...
Czynniki
zewnętrzne
Zagrożenia
...
...
...
Szansę
...
...
...
Łączna
atrakcyjność - - - -
SZANSE
1 Rynek wrażliwy na reputację firmy. W ramach omawianej branży posiadanie
wyrobionej, dobrej marki jest jednym z podstawowych warunków funkcjonowania firmy na
rynku. Praktycznie rzecz ujmując, żaden potencjalny klient nie zleci nieznanemu instytutowi
116
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
117
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
ZAGROŻENIA:
l Rozwój konkurencji. Atrakcyjność omawianego sektora oraz jego potencjał
rozwoju sprawiają, że może być on obiektem zainteresowania dla wielu inwestorów. Za
szczególne zagrożenie należy przy tym uznać możliwość wejścia firm konsultingowych i
agencji reklamowych, które często pośredniczą w kontaktach zleceniodawca - instytut, w
domenę działania instytutów badawczych. Dodatkowym czynnikiem urealniającym
zagrożenie pojawienia się nowych podmiotów są niewątpliwie relatywnie niskie bariery
wejścia chroniące sektor przed napływem potencjalnych konkurentów.
2 Unifikacja firm i oferowanego produktu. Unifikacja oferowanego produktu może
się przyczynić do zmniejszenia znaczenia reputacji, która jak do tej pory jest jedną z niewielu
skutecznych barier chroniących sektor. Konsekwencją tego może być, z jednej strony, rozwój
konkurencji, z drugiej zaś - przejście firm na konkurencję cenową, co niewątpliwie
negatywnie odbije się na rentowności całego sektora.
3 Ograniczenie zapotrzebowania na usługi instytutów. Dotychczas z punktu
widzenia zleceniodawcy powierzanie wykonywania badań rynkowych instytutom było w
głównej mierze uzasadnione względami ekonomicznymi (instytuty ze względu na ekonomię
skali robią to taniej) oraz po części brakiem możliwości pozyskania pracowników o
odpowiednich kwalifikacjach. Można jednak przypuszczać, że wraz z rozwojem nowych,
tańszych technik przeprowadzania badań, wraz ze wzrostem podaży na rynku pracy oraz po-
wstawaniem nowych źródeł pozyskiwania informacji, firmy, zamiast zlecać przeprowadzanie
badań instytutom, zaczną rozwijać własne komórki badawcze w ramach istniejących działów
marketingu.
4 Możliwość pojawienia się wyrobów substytucyjnych. Występująca w ostatnich
latach rewolucja w zakresie dostępności do danych i informacji może sprawić, że
funkcjonowanie branży na podstawie istniejących zasad i sposobów działania stanie się
najzwyklejszym archaizmem.
5 Zmiany polityczne i gospodarcze. Negatywne oddziaływanie zmian politycznych i
gospodarczych należy rozpatrywać w dwóch płaszczyznach. Pierwszą z nich jest możliwość
stagnacji gospodarki lub wystąpienia zjawiska recesji, co w praktyce oznacza, że firmy
(dotychczasowi zleceniodawcy) będą dążyły do redukcji kosztów, w pierwszej kolejności
„obcinając" budżety przeznaczone na badania rynku (w większości przypadków poziom
wydatków badawczych i reklamowych jest uzależniony od wielkości osiąganego zysku).
Drugą płaszczyzną jest możliwość wystąpienia niekorzystnego rozwoju sytuacji politycznej,
co może zniechęcić firmy zachodnie, które do tej pory były głównymi zleceniodawcami, do
inwestowania w naszym kraju. W efekcie potencjalny rozwój rynku ulegnie dramatycznemu
ograniczeniu.
Następnym etapem analizy jest określenie silnych i słabych stron firmy.
SILNE STRONY
l Posiadanie uznanej marki. Analizowana firma była jedną z pierwszych, które
rozpoczęły wykonywanie badań społecznych i rynkowych w Polsce. Dodatkowym istotnym
czynnikiem, budującym pozytywny wizerunek firmy, była bardzo duża trafność przewidywań
wykonywanych badań przedwyborczych, których wyniki publikowano w prasie
ogólnopolskiej. Uzyskany wizerunek firmy rzetelnej i profesjonalnej zaowocował w
niedługim czasie napływem poważnych zleceń na przeprowadzenie badań rynkowych, w
wyniku czego już w początkowej fazie istnienia firma posiadała budzącą szacunek listę
klientów, umacniającą jej pozycję rynkową.
2 Przywiązanie klienta do firmy. Specyfiką omawianej firmy jest bliskość
stosunków z klientem, który ma wręcz nieograniczone możliwości ingerowania w kształt i
sposób przeprowadzania badania - oczywiście w zakresie, który nie wpływa negatywnie na
118
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
jakość finalnego produktu. Szczególność tej cechy wynika z faktu występowania na rynku
firm „masowych", w których bardzo duża liczba obsługiwanych równolegle zleceń i
wynikająca z tego standaryzacja produktów/usług oraz procedur nie pozwalają na
zindywidualizowane traktowanie klientów. Specyfika utrzymywanych kontaktów, brak
zastrzeżeń co do jakości finalnego produktu/usługi oraz korzystne warunki umowy sprawiają,
że dotychczasowi zleceniodawcy stanowią grupę wiernych i lojalnych klientów instytutu.
3 Posiadanie własnego zaplecza technicznego. W przeciwieństwie do firm
„przetwarzających informacje", nie posiadających własnej infrastruktury do zbierania danych,
omawiany instytut dysponuje własną focusownią oraz ogólnopolską, sprawdzoną siecią
ankieterską. W przełożeniu na działalność badawczą daje to instytutowi możliwość
sprawowania bezpośredniej kontroli nad procesem zbierania informacji, od którego jakości i
rzetelności jest uzależniona jakość produktu finalnego - wyników badań. Dodatkowo posia-
danie własnej, ogólnopolskiej sieci ankieterskiej, umożliwiającej wykonywanie badań
ilościowych, należy traktować w kategoriach istotnej bariery wejścia, jeśli wziąć pod uwagę
żmudny proces jej budowania.
4 Wysoka jakość świadczonych usług. Jak to zostało wcześniej powiedziane, wyniki
przeprowadzanych sondaży przedwyborczych, publikowane we wszystkich liczących się
gazetach ogólnopolskich, ukonstytuowały profesjonalny charakter badań wykonywanych
przez instytut. Innym istotnym czynnikiem był brak jakichkolwiek porażek instytutu w jego
dotychczasowej historii. Dodatkowo wysoka jakość świadczonych usług znajduje swoje po-
twierdzenie w istniejącej liście klientów, jak również wynika ze sprawowania kontroli nad
pozyskiwaniem danych. Innymi elementami gwarantującymi zachowanie wysokiej jakości
świadczonych usług są: zespół profesjonalnych pracowników, wywodzących się głównie ze
środowiska uniwersyteckiego, przynależność instytutu do międzynarodowych stowarzyszeń
badaczy oraz cywilny charakter spółki, co w praktyce oznacza poręczenie prowadzonej
działalności całym majątkiem właściciela.
5 Umiarkowany poziom cen. Stosowany system cen na wykonywane badania
pozwala zakwalifikować instytut do przedziału średniego. Wzmacnia to w istotny sposób jego
pozycję konkurencyjną, jeśli umiarkowany poziom cen będziemy rozpatrywali w kontekście
wysokiej jakości oferowanego produktu, potwierdzonego profesjonalizmu świadczonych
usług oraz bliskich kontaktów z klientem.
SŁABE STRONY
1 Mała umiejętność skutecznego dotarcia do nowego klienta. W przeciwieństwie
do innych istniejących na rynku firm badawczych omawiany instytut cechuje duża bierność w
nawiązywaniu kontaktów z nowymi klientami. Zamiast aktywnego, ustrukturalizowanego
poszukiwania atrakcyjnych klientów, instytut zdaje się na przypadkowe uzyskiwanie zleceń,
głównie za pośrednictwem prywatnych kontaktów badaczy. Negatywną konsekwencją
takiego postępowania jest, po pierwsze, przywiązanie klienta do badacza, a nie do instytutu,
oraz po drugie, brak możliwości świadomego budowania „portfela klientów" pożądanego z
punktu widzenia przyszłego rozwoju instytutu. Oprócz tego brak procedury pozyskiwania
klientów negatywnie odbija się na stałości uzyskiwanych zleceń oraz de facto przez brak
alternatywy silnie uzależnia funkcjonowanie firmy od już istniejących klientów.
2 Małe przywiązanie pracowników do firmy. Relatywnie mała w stosunku do
zapotrzebowania sektora liczba badaczy sprawia, że są oni szczególnie poszukiwanym
zasobem. Oznacza to, że firmy oferujące gorsze warunki zatrudnienia - a z takimi mamy do
czynienia w przypadku omawianego instytutu - muszą się liczyć z możliwością przejścia
pracowników do firm konkurencyjnych.
3 Mała liczba stałych klientów. Po części skutkiem braku aktywnych form
poszukiwania klientów jest bardzo mała grupa stałych zleceniodawców, którzy zlecają
119
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
Tablica 9.7
Ustalenie systemu wag
Waga Czynniki zewnętrzne Waga Czynniki wewnętrzne
1,00 1,00
120
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
uznać odpowiednio: mogącą wystąpić unifikację firm i oferowanych przez nie produktów
oraz rozwój konkurencji.
Dotychczas na rynku dominowała strategia koncentracji na specjalistycznych niszach, ale w
miarę zaostrzania się konkurencji firmy dywersyfikują swoją działalność, oferując pełen
zakres usług i starając się zwiększyć swoją atrakcyjność dla odbiorcy. Ponieważ jednak jest to
strategia większości konkurentów, przewrotnym efektem jest dalsza intensyfikacja
konkurencji.
Z kolei, biorąc pod uwagę iloczyn wagi i liczby interakcji, łatwo zauważyć, że dwoma
najbardziej podatnymi na oddziaływanie zdefiniowanych zagrożeń silnymi stronami są:
przywiązanie klienta do firmy oraz stosowanie umiarkowanego pułapu cenowego. W praktyce
oznacza to, że w sytuacji wystąpienia zagrożeń w pierwszej kolejności te właśnie silne strony
stracą swoje znaczenie jako podstawa budowania strategicznej przewagi.
TOWS:
Czy zagrożenia, które mogą się pojawić, spotęgują zidentyfikowane siły?
Szanse Rynek Duży, Zmiany Powstanie Stworzenie Iloczyn
Liczba
wrażliwy rosnący na rynku nowych barier Waga wag i Ranga
interakcji
Siły na rynek pracy technologii wejścia interakcji
Uznana marka 1reputację 1 1 0 1 0,3 4 1,2 1
Przywiązanie klienta 1 1 0 0 1 0,2 3 0,6 4
do firmy zaplecze
Własne 1 1 0 1 1 0,2 4 0,8 2/3
techniczne
Wysoka jakość 1 1 1 0 1 0,2 4 0,8 2/3
Umiarkowane ceny 1 1 1 1 1 0,1 5 0,5 5
Waga 0,3 0,3 0,1 0,1 0,2
Liczba interakcji 5 5 3 2 5
Iloczyn wag i interakcji 1,5 1,5 0,3 0,2 1,0
Ranga 1/2 ½ 4 5 3
Suma interakcji 40/2
Suma iloczynów 8,4
TOWS.
Czy zagrożenia, które mogą się pojawić, osłabią zidentyfikowane siły?
Zagrożenia Rozwój Unifikacja Spadek Pojawienie Zmiany Iloczyn
Liczba
konku- firm i zapotrzebowania się polityczne i Waga wag i Ranga
interakcji
Siły rencji produktu na badania rynku substytutów gospodarcze interakcji
Uznana marka 0 1 0 0 0 0,3 1 0,3 3
Przywiązanie
1 1 1 1 1 0,2 5 1,0 1
klienta do firmy
Własne zaplecze
0 0 0 1 0 0,2 1 0,2 4/5
techniczne
Wysoka jakość 0 1 0 0 0 0,2 1 0,2 4/5
Umiarkowane
1 1 1 1 0 0,1 4 0,4 2
ceny
Waga 0,4 0,4 0,1 0,05 0,05
Liczba interakcji 2 4 2 3 1
Iloczyn wag i
0,8 1,6 0,2 0,15 0,05
interakcji
Ranga 2 1 3 4 5
Suma interakcji 24/2
Suma iloczynów 4,9
Klienci będą coraz bardziej agresywni i będą żądać ofert o niskich cenach i wysokiej
jakości. W średnim okresie firmę będzie chronić uznana marka i wysoka jakość oferty, które -
jak wykazuje nasza analiza - są istotnymi silnymi stronami, stosunkowo mało podatnymi na
121
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
TOWS:
Czy zagrożenia, które mogą się pojawić, spotęgują występujące słabości?
Zagrożenia Rozwój Unifikacj Spadek Pojawienie Zmiany Waga Liczba Iloczyn Ranga
konku- a firm i zapotrzebo się polityczne i interakcji wag i
rencji produktu wania na substytutów gospodarcze interakcji
badania
Słabości rynku
Mata
skuteczność
dotarcia do 1 0 1 1 1 0,2 4 0,8 2
nowego
klienta
Małe
przywiązanie
pracowników 1 0 0 0 0 0,3 1 0,3 4
do firmy
Mała liczba
stałych 1 1 1 1 1 0,2 5 1,0 1
klientów
Brak raportów 1 0 0 0 0 0,15 1 0,15 5
Mały stopień
dywersyfikacji 1 1 1 1 1 0,15 5 0,75 3
firmy
Waga 0,4 0,4 0,1 0,05 0,05
Liczba 5 2 3 3 3
interakcji
Iloczyn wag i
interakcji 2,0 0,8 0,3 0,15 0,15
TOWS:
Czy szanse, które mogą się pojawić, pozwolą przezwyciężyć istniejące słabości?
Szanse Rynek Duży, Zmiany na Powstanie Stworzenie Iloczyn
Liczba
wrażliwy na rosnący rynku nowych barier Waga wag i Ranga
interakcji
Słabości reputację rynek pracy technologii wejścia interakcji
Mała skuteczność
dotarcia do 1 1 1 0 1 0,2 4 0,8 ½
nowego klienta
Małe przywiązanie
pracowników do 0 0 1 0 1 0,3 2 0,6 ¾
firmy
Mała liczba
1 1 0 1 1 0,2 4 0,8 ½
stałych klientów
Brak raportów 1 1 0 1 1 0,15 4 0,6 ¾
Mały stopień
dywersyfikacji 1 1 0 0 1 0,15 3 0,45 5
firmy
Waga 0,3 0,3 0,1 0,1 0,2
Liczba interakcji 4 4 2 2 5
Iloczyn wag i
1,2 1,2 0,2 0,2 1,0
interakcji
Ranga ½ ½ 4/5 4/5 3 34/2
Suma interakcji
Suma iloczynów 7,05
122
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
SWOT:
Czy zidentyfikowane słabości wzmocnią silę oddziaływania zagrożeń, które mogą się
pojawić?
Słabości Mała skutecz- Małe Mały
Mała licz- Brak Liczba Iloczyn
ność dotarcia przywiązanie stopień
ba stałych rapor- Waga inter- wag i Ranga
do nowego pracowników dywersyfi-
klientów tów akcji interakcji
Zagrożenia klienta do firmy kacji firmy
Rozwój
1 1 1 1 1 0,4 5 2,0 1
konkurencji
Unifikacja firm i
0 0 0 0 0 0,4 0 0 5
produktu
Spadek
zapotrzebowania 1 0 1 0 1 0,1 3 0,3 2
na badania rynku
Pojawienie się
1 0 1 0 1 0,05 3 0,15 3/4
substytutów
Zmiany polityczne
1 0 1 0 1 0,05 3 0,15 3/4
i gospodarcze
Waga 0,2 0,3 0,2 0,15 0,15
Liczba interakcji 4 1 4 1 4
Iloczyn wag i
0,8 0,3 0,8 0,15 0,6
interakcji
Ranga 1/2 4 1/2 5 3
Suma interakcji 28/2
Suma iloczynów 5,45
SWOT:
Czy zidentyfikowane siły pozwolą przezwyciężyć zagrożenia, które mogą się pojawić?
Siły
Przywiąza Własne Iloczyn
Uznana Wysoka Umiarkowa Liczba
nie klienta zaplecze Waga wag i Ranga
marka jakość ne ceny interakcji
Zagrożenia do firmy techniczne interakcji
Rozwój
1 1 1 1 1 0,4 5 2,0 ½
konkurencji
Unifikacja firm i
1 1 1 1 1 0,4 5 2,0 ½
produktu
Spadek
zapotrzebowania 1 1 1 1 1 0,1 5 0,5 3
na badania rynku
Pojawienie się
1 1 1 1 1 0,05 5 0,25 4
substytutów
Zmiany polityczne
1 1 0 1 1 0,05 4 0,2 5
i gospodarcze
Waga 0,3 0,2 0,2 0,2 0,1
Liczba interakcji 5 5 4 5 5
Iloczyn wag i
1,5 1,0 0,8 1,0 0,5
interakcji
Ranga 1 2/3 4 2/3 5
Suma interakcji 48/2
Suma iloczynów 9,75
123
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
SWOT.
Czy zidentyfikowane słabości nie pozwolą na wykorzystanie szans, które mogą się
pojawić?
Słabości Mała skutecz- Małe Mała licz- Mały
Brak Liczba
ność dotarcia przywiązanie ba stopień Iloczyn wag
rapor- Waga inter- Ranga
do nowego pracowników stałych dywersyfi- i interakcji
tów akcji
Szanse klienta do firmy klientów kacji firmy
Rynek wrażliwy
1 1 1 0 0 0,3 3 0,9 2
na reputację
Duży, rosnący
1 1 1 1 0 0,3 4 1,2 1
rynek
Zmiany na rynku
0 1 0 0 0 0,1 1 0,1 ¾
pracy
Powstanie
nowych 1 0 0 0 0 0,1 1 0,1 ¾
technologii
Stworzenie
0 0 0 0 0 0,2 0 0 5
barier wejścia
Waga 0,2 0,3 0,2 0,15 0,15
Liczba interakcji 3 3 2 1 0
iloczyn wag i
0,6 0,9 0,4 0,15 0,0
interakcji
Ranga 2 1 3 4 5 18/2
Suma interakcji
Suma iloczynów 4,35
SWOT:
Czy zidentyfikowane siły pozwolą wykorzystać szansę, które mogą się pojawić?
Siły Przywiązanie Własne Iloczyn
Uznana Wysoka Umiarkowa- Liczba
klienta do zaplecze Waga wag i Ranga
marka jakość ne ceny interakcji
Szanse firmy techniczne interakcji
Rynek wrażliwy
1 1 1 1 1 0,3 5 1,5 1/2
na reputację
Duży, rosnący
1 1 1 1 1 0,3 5 1,5 1/2
rynek
Zmiany na rynku
1 0 0 1 0 0,1 2 0,2 5
pracy
Powstanie
nowych 0 1 1 1 1 0,1 4 0,4 4
technologii
Stworzenie
1 0 1 1 1 0,2 4 0,8 3
barier wejścia
Waga 0,3 0,2 0,2 0,2 0,1
Liczba interakcji 4 3 4 5 4
Iloczyn wag i
1,2 0,6 0,8 1.0 0,4
interakcji
Ranga 1 4 3 2 5
Suma interakcji 40/2
Suma iloczynów 8,4
124
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
Tablica 9.8
Zbiorcze zestawienie uzyskanych wyników
Szanse Zagrożenia
TOWS liczba interakcji -40/2 TOWS liczba interakcji -24/2
ważona liczba interakcji - 8,4 ważona liczba interakcji - 4,9
TOWS/SWOT 1. interakcji - 80/2 TOWS/SWOT 1. interakcji - 72/2
TOWS/SWOT ważonych liczb TOWS/SWOT ważonych liczb
Siły
125
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
Rozdział 10
Firma jako system działań; analiza aktywności i proces
Budowanie przewagi przez tworzenie wartości dodanej
Każda organizacja jest zbiorem działań, który transformuje typowe zasilenia (surowce,
pieniądze, umiejętności) w produkty/usługi. W przypadku orkiestry nuty, motywacja i
umiejętności muzyków (surowce) są zamieniane z pomocą dyrygenta w koncert (usługa). W
przypadku uczelni studenci, książki i programy nauczania (surowce) są transformowane przez
wykładowców i administratorów w wykształconych specjalistów (produkt). Jest dosyć
oczywiste, że wszystkie orkiestry na świecie mają te same nuty utworów Bacha, Beethovena
czy Chopina, a jednak orkiestra filharmonii drezdeńskiej czy chicagowskiej gra zupełnie
inaczej niż orkiestra w moim rodzinnym mieście. Podobnie - nawet gdyby programy
nauczania i książki stosowane przez francuski Insead i dowolną czeską szkołę zarządzania
były identyczne, efekty działania tych uczelni nie będą porównywalne.
Odpowiedź na pytanie, dlaczego tak się dzieje, wynika z dotychczasowych rozważań:
organizacje te mają inne siły i słabości i w związku z tym inaczej będzie w nich przebiegał
proces przygotowania koncertu lub prowadzenia badań naukowych i dydaktyki. Powstaje
jednak pytanie, które aspekty procesu funkcjonowania organizacji decydują o ostatecznym
efekcie, stanowią klucz do zrozumienia procesu powstawania w ramach organizacji wyników
oraz ich oceny przez odbiorcę. Aby tego dokonać, należy uzupełnić analizę typu SWOT
diagnozą konkretnych aktywności. Najbardziej popularnym modelem do tego celu jest
analiza firmy jako systemu działań tworzących wartość dodaną.15
Model ten (por. rysunek 10.1) zakłada, że wszystkie aktywności w organizacji można
podzielić na: podstawowe (primary activitieś) i wspomagające (support actwitieś).
15
** Model ten był pierwotnie wykorzystywany przez firmę McKinsey, a sformalizował i spopularyzował go M.E. Porter.
W oryginale Porter używa określenia „value cham", czyli „łańcuch wartości", co brzmi dosyć niezręcznie po polsku. Dlatego
będę stosował określenie „system działań", które oddaje dobrze istotę modelu. Por. M.E. Porter, Competitive Advantage, Free
Press, New York 1985.
126
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
Rysunek 10.1
System działań firmy według Portera
Model przedstawiony na rysunku 10.1 jest dosyć przejrzysty. O ile typowe działania
podstawowe stanowią najczęściej domenę odrębnych strukturalnie działów firmy, o tyle
działania wspomagające przenikają całą firmę i faktycznie za ich efekty są
współodpowiedzialni wszyscy menedżerowie i pracownicy.
Sztuka wykorzystania systemu działań jako strategicznej diagnozy polega na
zlokalizowaniu w ramach organizacji tych działań, które w największym stopniu
przyczyniają się do powstawania konkurencyjnej przewagi firmy i w efekcie - do
tworzenia zysku. Przyjrzyjmy się, jak wygląda wielka i świetnie zarządzana amerykańska
korporacja General Electric przez pryzmat metody systemu działań (tablica 10.1).
Uważna analiza systemu działań powie nam dość dużo o strategii i siłach GE. Po
pierwsze, widać wyraźnie koncentrację zasobów GE na sprzedaży i działaniach
marketingowych. Przejawia się ona w intensywnej kampanii reklamowej, stałych badaniach
rynku, rozwiniętej sieci sprzedaży, stałej współpracy z odbiorcami, oferowaniu najlepszych i
najnowocześniejszych wyrobów. Lata doświadczeń i współpracy z odbiorcami pozwoliły GE
stworzyć kompetencje i umiejętności, z którymi trudno konkurentom rywalizować, zwłaszcza
na rynkach przemysłowych.
Jednocześnie ogromną przewagę GE nad wieloma konkurentami światowymi tworzy
umiejętność budowania skomplikowanych pakietów produkto-wo-finansowych. Finansowe
ramię firmy, GE Credit Corporation, jest w stanie zaoferować każdemu wiarygodnemu
klientowi kredyty lub inne źródła finan-sowania zakupu, co w przypadku takich wyrobów, jak
127
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
16
* O Jacku Welchu jako liderze napisano tomy, ponieważ jest on jednym z najbardziej popularnych menedżerów w USA.
Patrz cover story w „Business Week", 1996, October 28; N. Tichy, Revolutionize Your Company, „Fortune", 1993, December
13.
128
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
Tablica 10.1
GE jako system działań: tworzenie konkurencyjnej przewagi
Infrastruktura firmy. State wsparcie naczelnego kierownictwa dla rozwoju firmy; nacisk na
przywództwo rynkowe (klarowna misja firmy: być numerem 1 lub 2 na rynku globalnym); widoczny
lider na czele firmy (Jack Welch), bezwzględny, jeśli chodzi o efekty ekonomiczne, ale
jednocześnie promujący normy i wartości GE; zdywersyfikowany profil działalności (od silników
odrzutowych, przez lokomotywy, lodówki, do stacji radiowo-telewizyjnych i ogromnych operacji
leasingowych i finansowych); GE Credit - sprawne ramię finansowe korporacji wspomagające
ekspansję zagraniczną; doskonały program sukcesji naczelnej kadry kierowniczej [tradycja metod i
technik zarządzania wielką, zdywersyfikowaną korporacją (planowanie strategiczne, analizy
portfelowe, struktura dywizjonalna, strategiczne jednostki biznesu)
Zarządzanie zasobami ludzkimi. Jedna z najlepszych szkół biznesu w ramach firmy na świecie -
ośrodek w Crotonville; innowacyjne i stałe szkolenia kadry i pracowników; systematyczne
doskonalenie pracowników i wdrażanie ich do stałego usprawniania firmy; wyrafinowany, ale
prosty system wynagrodzeń materialnych i pozamaterialnych
Rozwój technologiczny. Najlepsze na świecie technologie (np. w odniesieniu do stopów,
elektroniki użytkowej, silników odrzutowych). Doskonale zarządzane i działające na zasadach
komercyjnych laboratoria - nacisk na prace aplikacyjne, współpracę naukowców przy wdrożeniach,
inteligentne przenoszenie wyników prac w nietypowe konteksty (np. zastosowanie
oprogramowania zaprojektowanego do lokalizowania błędów w oprogramowaniu do oceny jakości
w procesie produkcji lokomotyw)
Zaopatrzenie. Koordynacja i ekonomia skali dostaw, rygorystyczne przestrzeganie kontraktów,
stały nacisk na redukcję cen zaopatrzenia
Logistyka Operacje Logistyka Marketing i Produkty
wewnętrzna. (produkcyjne). zewnętrzna. sprzedaż. wygodne w
Prawie Wysoka jakość; Elastyczne Rozwinięta sieć użytkowaniu;
dopracowany ultranowoczesne dostawy zgodnie dystrybucji oraz usługi - szkolenie
system dostaw na technologie; ze specyfikacjami sprzedawców, odbiorców w
czas nowoczesne odbiorców stałe kontakty z użytkowaniu
fabryki; klientami; produktów GE
ekonomia kredytowanie
skaliprodukcji klientów przez GE
Credit;
intensywna
promocja z
wykorzystaniem
własnej sieci
telewizyjnej NBC
129
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
uwagę system działań General Electric, wiemy, czym charakteryzuje się działalność
operacyjna i marketingowa, natomiast nie wiemy, jakie konkretnie działania i w jakim stopniu
przyczyniają się do tworzenia wartości. Nie wiemy, jakie procesy tworzą doskonałość i
efektywność poszczególnych aktywności. Dlatego, aby uszczegółowić i zdynamizować
proces analizy, w ostatnich latach wypracowano modele procesów organizacyjnych, które
pozwalają lepiej zrozumieć, kiedy i jak powstaje wartość dodana w firmie i jak są ze sobą
powiązane główne aktywności1.
17
*Należy przy tym nadmienić, że również reinżynieria procesów w wydaniu z początku lat dziewięćdziesiątych spotyka się
z krytyką ze względu na swój operacyjny charakter. Por. M.E. Porter, What Is Strategy? „Harvard Business Review",
November-December 1996.
130
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
- organizacja zachowuje się jak system, bez względu na to, czy jest zarządzana jak
system.
Tablica 10.2
Identyfikacja kluczowych procesów organizacyjnych
Kluczowe czynniki sukcesu
1: dostęp Jakość
Waga
do tanich 2: czas 3: inten- realizacji
procesu
Procesy źródeł realizacjiza sywna procesu
zaopatrze mówienia promocja
nia
1: analiza konkurencji V V 4 A
2: analiza potrzeb
V V 6 B
odbiorców
3: realizacja
V V V V 8 C
zamówień
4: zaopatrzenie
V 3 A
produkcji
5: wdrożenie nowych
V V 4 D
technologii
.......
Mapa powiązań
Analizę przedsiębiorstwa należy rozpocząć od sporządzenia mapy najważniejszych
relacji między działami funkcjonalnymi a otoczeniem. Mapa powiązań może być użyta
zarówno jako element analizy strategicznej, jak i element analizy operacyjnej, mającej na celu
usprawnienie oraz poprawę efektywności działania organizacji. W pierwszym wypadku
analizujemy, w jaki sposób działania podstawowe przyczyniają się do kreowania dodatkowej
131
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
wartości dla głównych odbiorców oraz jak dalece przyczyniają się do powstawania przewagi
strategicznej przedsiębiorstwa. W drugim wypadku koncentrujemy się głównie na
zlokalizowaniu niespójności (takich jak niepotrzebne bądź źle skierowane przepływy
surowców lub produktów) i błędów, które należy wyeliminować, aby usprawnić działanie
firmy.
Mapę powiązań sporządza się, zaznaczając działy funkcjonalne przedsiębiorstwa oraz
przepływy między nimi (patrz rysunek 10.2). W praktyce zaznaczamy tylko najważniejsze
przepływy, gdyż naniesienie wszystkich spowodowałoby nieczytelność rysunku. Mapa
powiązań jest swoistym zdjęciem satelitarnym organizacji, które ma ukazać zależności o
podstawowym znaczeniu dla funkcjonowania organizacji.
Przykładowa mapa powiązań na rysunku 10.2 pokazuje najważniejsze działy
przedsiębiorstwa (małej drukarni materiałów reklamowych) oraz te relacje między nimi, które
przyczyniają się do powstania produktu. Nawiązując do systemu działań Portera, można
stwierdzić, że są to przede wszystkim działania podstawowe. Z działań wspomagających
można zauważyć czynności wykonywane przez dział finansowy, dział personalny oraz dział
projektów, badań i rozwoju. Dzięki mapie powiązań możemy ocenić, jaka jest rola działów w
poszczególnych procesach. Można analizować, jakie zadania są realizowane przez
poszczególne działy i w jakim stopniu jest to zgodne ze strategią przedsiębiorstwa. W
przypadku analizowanej przez nas firmy powinniśmy np. zadać pytania, czy dział finansowy
nie odgrywa zbyt dominującej roli w procesie realizacji zamówienia oraz jaka powinna być
rola działu marketingu (wyraźnie widać brak aktywnej analizy potrzeb klientów).
Rysunek 10.2
Mapa powiązań na przykładzie przedsiębiorstwa produkcyjnego
1 - potrzeby materiałowe, 2 - planowana i bieżąca sprzedaż, 3 - zamówienia
132
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
133
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
134
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
135
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
Rozdział 11
Analiza strategicznych zasobów firmy
Wprowadzenie
Szkoła zasobów, której poświęciłem sporo miejsca przy omawianiu szkół strategii w
pierwszej części książki, podkreśliła wyraziście podział na zasoby o strategicznym i
rutynowym znaczeniu dla firmy, tworząc w ten sposób innowacyjną alternatywę dla
klasycznej analizy aktywów materialnych i finansowych, będącej od lat domeną
rachunkowości i finansów. Typowa analiza aktywów jest bardzo istotna dla strategii, bowiem
pozwala w sposób dosyć precyzyjny zmierzyć zasoby firmy w chwili obecnej i jednocześnie
dokonać prognoz na przyszłość. Temu właśnie służą analizy progu opłacalności (break-even
point), NPV (Net Present Yalue, czyli wartość netto inwestycji lub strumienia pieniądza), IRR
(Internal Rate of Return, czyli wewnętrzna stopa zwrotu), PB (Payback, czyli okres zwrotu
inwestycji), analiza wpływu „dźwigni" finansowych (a więc struktury kapitału firmy, czyli
relacji między kapitałem własnym a różnego rodzaju zobowiązaniem) itp. Dzięki takim
analizom firma poznaje swój materialny potencjał i swoje ograniczenia rozwojowe.
Jednocześnie trudno jest znaleźć podejście równie ograniczone i niebezpieczne ze
strategicznego punktu widzenia jak perspektywa bilansu. Pozwala ona na bardzo ograniczone
spojrzenie na zasoby firmy i pomija różnorodność sposobów, w jaki organizacje robią z nich
użytek. Dlatego spojrzenie na zasoby i umiejętności firmy przez pryzmat typowej
136
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
rachunkowości lub nawet analizy typu SWOT powinno być uzupełnione strategicznym
wymiarem analizy zasobów.
Zasoby strategiczne
Zasoby mają wtedy strategiczne znaczenie, gdy zapewniają firmie trwałą unikalność, a
przez to długotrwałą przewagę konkurencyjną. Mogą mieć one różną postać: sytuacji
monopolistycznych, patentów, standardów, informacji, reputagi itd.
Istnieje niewielka grupa typowych aktywów, które spełniają warunki modelu VRIO
(Yaluable, Rare, Inimitable and Well Organized Resources), dyskutowanego w rozdziale 5, i
pozwalają firmom uzyskać przewagę rynkową. Zdarza, się to nawet wtedy, gdy obiektywnie
firmy te nie są wcale sprawniejsze niż potencjalni konkurenci, gdyby tylko ci ostatni mieli
szansę wejścia na rynek. Najczęściej tego rodzaju zasoby mają postać monopolu naturalnego
(zasób strategiczny w otoczeniu) oraz patentów, licencji i kontroli standardów.
Najbardziej typowym aktywem jest naturalny monopol, który zdefiniuję jako taki
rynek, na którym może efektywnie funkcjonować tylko jeden dostawca 1. Klasycznym
przykładem jest monopol firm dostarczających gaz lub elektryczność do naszych mieszkań;
doprowadzenie alternatywnych źródeł energii jest tak kosztowne, że w większości
przypadków nie nią sensu. Podobnie, na lokalnym osiedlu mogą efektywnie funkcjonować
jedna lub dwie piekarnie, ponieważ rynek nie wchłonie większej produkcji. „Financial Times"
jest europejską gazetą finansową, która ma nieomal naturalny monopol w Wielkiej Brytanii
(podobnie jak „Wall Street Journal" w USA, „Rzeczpospolita" w Polsce), rynek ma bowiem
trudności z wchłonięciem większej liczby tego typu gazet.
O ile przykład firm gazowniczych jest ewidentny, piekarni dość oczywisty, o tyle
sprawa „Financial Times" może budzić kontrowersje. Uważny Czytelnik może zapytać, czy
aby na pewno niemożna wejść na ten rynek? Odpowiedź brzmi: oczywiście można, podobnie
jak na rynek piekarni i dostawców źródeł energii. Jest to jednak rynek na tyle ograniczony, iż
wyżywi tylko jedną firmę. Przy wejściu kolejnej firmy i walce konkurencyjnej obie firmy
będą tracić pieniądze i w ostatecznym rozrachunku zostanie jedna, która ponownie odtworzy
monopol.
Rysunek 11.1
Macierz „gry kurczaków"
Gracz 1
1 4
Gracz 2
Ustąpić
1 -1
-1 -5
nie ustępować
4 -5
137
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
dla każdego z graczy polega, oczywiście, na tym, aby nie ustępować i mieć nadzieję, że
przeciwnik ustąpi. Jeżeli jednak przeciwnik nie ustępuje, to wypłata dla obu graczy jest
najgorsza z możliwych (prawy dolny kwadrat).
W praktyce rynkowej oznacza to, że firma będzie miała szansę na monopol naturalny,
jeśli albo bariery wejścia nie pozwalają na atak konkurencji (przypadek sieci ciepłowniczej),
albo potencjalni konkurenci będą uważali, że dana spółka będzie walczyła do końca o swój
rynek i nie ustąpi za żadną cenę (przypadek „Financial Times").
Drugim typowym aktywem strategicznym są patenty i licencje. Podobnie jak w
przypadku monopolu rynkowego dają one firmie skuteczną, prawną obronę przed
konkurencją, przynajmniej przez ograniczony (od kilku do kilkunastu lat) okres. Potęga Intela
na rynku mikroprocesorów wynika z tempa wdrożeń nowych produktów, ale jest wsparta
obroną każdego patentu i natychmiastowym atakiem prawnym w przypadku najmniejszego
nawet podejrzenia o próbę złamania praw patentowych przez konkurencję. Podobnie licencje
na operowanie flotylli promów, obsługę tuneli czy autostrad wykluczają konkurencyjne
działania na wiele lat.
Zupełnie szczególna sytuacja powstaje, gdy firmie udaje się stworzyć kontrolowany
przez siebie standard, tak jak to nastąpiło w przypadku firmy Microsoft. Potęga Microsoftu
wyrosła na standardzie DOS jako systemie operacyjnym zastosowanym w komputerach
osobistych IBM. IBM liczył na to, że jego PC stanie się światowym standardem, i nie mylił
się. Problem polegał na tym, że o ile IBM nie miał szans wyciągnąć nadzwyczajnych korzyści
z tego tytułu, bo konfiguracja PC była prosta do powielenia, o tyle Microsoft obronił swój
standard DOS. Oprócz tego wygoda systemu Windows, zgodnego z systemem DOS,
wzmocniła standardy Microsoftu na światowym rynku komputerów osobistych. Na
niektórych zaś rynkach Microsoft zapewnia sobie dodatkowo monopol naturalny, tak jak w
przypadku podpisanego w 1995 r. porozumienia z przedstawicielami rządu chińskiego, które
gwarantuje, że Windows będą standardowym interfacem graficznym na rynku chińskim.
Kolejnym przypadkiem zasobów strategicznych są wypracowane zasoby
niematerialne. Szkoła zasobów podkreśliła, że na typowych rynkach firma, która chce
zbudować przewagę konkurencyjną, musi sama tworzyć unikalne zasoby i umiejętności. Mają
one przede wszystkim niematerialny charakter Trzy istotne cechy w wyraźny sposób
odróżniają je od zasobów materialnych2
1. Zasoby niematerialne i umiejętności mogą być wykorzystywane jednocześnie w wielu
miejscach. Typowe zasoby materialne, np. maszyna, budynek, linia produkcyjna itd., są
przydzielone do konkretnego zadania, w konkretnym miejscu. Są to zasoby specjalistycznego
przeznaczenia. Tymczasem baza danych o odbiorcach bądź też reputacja firmy są zasobami
uniwersalnymi, mogą bowiem być eksploatowane jednocześnie w wielu miejscach, przez
różnych pracowników i to w różnych celach. N a przykład reputacj a firmy może by ć w tym
samym czasie wykorzystana d c > wspomagania promocji nowych produktów,
selekcjonowania nowych pracowników i uzyskania korzystnych warunków kredytowych.
2. Zasoby niematerialne i umiejętności nie deprecjonują się w trakcie wykorzystywania, lecz
przeciwnie - najczęściej następuje ich wzbogacenie. Wszystkie zasoby materialne
deprecjonują się, stąd koncepcja deprecjacji jako kosztu, który firma ponosi w trakcie
działania. Informacja może się starzeć, ale się nie dekapitalizuje, nie niszczy, nie zużywa w
trakcie wykorzystywania. Marka wyrobu potrafi trwać i zyskiwać popularność przez
dziesiątki lat, jak wykazują przykłady Coca-Coli, zup Knorra, zegarków Rolexa, słodyczy E.
Wedla. Każde wprowadzenie nowego dobrego wyrobu pod marką firmy wzmacnia dobre
imię i reputację. Cenne zasoby i umiejętności, takie jak wiedza, lojalność i zaangażowanie
pracowników - jeżeli są odpowiednio kultywowane w trakcie wykorzystywania - rozwijają
się. Dodatkowo zasoby i umiejętności wzmacniają się wzajemnie. Firma o dobrej marce ma
bardziej lojalnych i produktywnych pracowników i może od nich więcej wymagać. Firma o
138
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
doskonałym systemie zbierania informacji o otoczeniu może zbudować takie bazy danych,
ktoie pozwolą jej na znacznie lepsze zrozumienie trendów i wzorców w otoczeniu niż
konkurencji. Firmie o dobrej reputacji łatwiej wprowadzać nowe wyroby na rynek i przetrwać
ewentualne kryzysy.
3. Zasoby materialne można kupić, wziąć w leasing, wydzierżawić lub sprzedać. Ogólnie
dostępne są maszyny i urządzenia, technologie, budynki, a nawet pracownicy z odpowiednimi
kwalifikacjami. Zasób) niematerialne i umiejętności trzeba w firmie i jej otoczeniu bardzo
długo wypracowywać. Markę firmy oraz wyrobów buduje się latarni, podobnie udział firmy
w rynku. Lojalność nabywców i pracowników wobec firmy trzeba długo kultywować, zanim
osiągnie się pożądane rezultaty. Naprawdę dobrych pracowników szkoli się w firmach
konsultingowych latami. Zasobami niematerialnymi i umiejętnościami trudno handlować.
Najczęściej, aby zdobyć zasób niematerialny, który ma inna firma, musimy... kupić całą
firmę. Kiedy w 1990 r. firma Ford Motor Co. w ramach planu ekspansji europejskiej zdecy-
dowała się na wykupienie samochodowej firmy brytyjskiej Jaguar, uzgodniona cena wyniosła
ogromną kwotę l miliarda 600 milionów funtów. Z punktu widzenia wszelkich klasycznych
metod wyceny przedsiębiorstwa (wartości księgowej, dochodowych, rynkowych), które
brałyby pod uwagę materialne zasoby firmy, Jaguar nie był wart więcej niż 300-500 milionów
funtów. Szefowie Forda po obejrzeniu fabryki Jaguara byli zgodni, że rzadko można znaleźć
zakłady równie przestarzałe i zużyte pod względem technicznym, technologicznym i
materialnym. Korporacji Forda zależało jednak głównie na wykupieniu jednego elementu:
niematerialnego zasobu, który stanowiła marka Jaguara - nazwa, tradycja i wizerunek tego
samochodu. I za ten niematerialny zasób, dzięki któremu firma Jaguar utrzymywała się od lat
„na powierzchni", Ford był gotów zapłacić miliard funtów.
Już te trzy powody wystarczą, aby zrozumieć, jaką wagę ma dla strategii organizacji
proces wypracowywania zasobów i umiejętności strategicznych. Mimo wielu przykładów,
które już podałem, w analizie organizacji trzeba w sposób bardziej systematyczny
odpowiedzieć na pytanie, co jest lub może być tworzywem takich zasobów.
139
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
całkowicie jedyna fabryka duńskiej firmy Gorivserk AS, jej pracownicy powrócili z urlopów i
wykorzystując własne oszczędności przystąpili do odbudowy. Jednocześnie prowadzono
normalną działalność handlową w podnajętych biurach. W okresie miesiąca zakupiono nowe
maszyny i częściowo uruchomiono produkcję. Po roku firma funkcjonowała już w swojej
nowej siedzibie. Firmę uratowała lojalność pracowników wobec samej firmy, jak i jej
właściciela.
Podobne znaczenie ma wiedza i umiejętności pracowników. Każda firma jest w
ostatecznym rozrachunku skumulowaną wiedzą swoich pracowników. Dlatego tak często w
krajach zachodnich „podkupuje się" kluczowych pracowników firmy, zwłaszcza najlepszych
menedżerów i specjalistów. Z jednej strony, pozbawia się firmę (najczęściej konkurencyjną)
jej najcenniejszych zasobów, a z drugiej - zapewnia się je swojej firmie. Wiedza, podobnie
jak kultura organizacji, ma tę szczególną właściwość, iż nie deprecjonuje się w momencie
wykorzystywania. Wprost przeciwnie - następuje proces doskonalenia i kumulacji, jeśli tylko
starannie się dba o jej rozwój w firmie5.
Znana wszystkim japońska firma Canon (ogólny wzrost sprzedaży w dekadzie lat
osiemdziesiątych wyniósł prawie 300%) jest korporacją oferującą około 30 różnych linii
produktów: od aparatów fotograficznych i kamer, przez faksy, kalkulatory, drukarki i
kopiarki, do skomplikowanych systemów laserowych. To, co łączy tak zróżnicowane obszary
działalności produkcyjnej i marketingowej, to definicja wiedzy i kompetencji firmy.
Zgodnie z koncepcją japońskich menedżerów Canon eksploatuje wypracowaną wiedzę i
umiejętności w trzech kluczowych dziedzinach: mechaniki precyzyjnej, mikroelektroniki,
wyrafinowanej techniki optycznej. Na wzbogacaniu i wykorzystaniu tej wiedzy koncentruje
się uwaga menedżerów i każdy typ produktu, który stanowi pochodną owej wiedzy, jest
brany pod uwagę jako dalsza możliwość dywersyfikacji firmy.
Niektóre firmy usługowe (hotelarskie, np. Holiday Inn, gastronomiczne, np.
McDonald's) czerpią większość swoich dochodów ze sprzedaży wiedzy. Zarówno hotele
Holiday Inn, jak i bary McDonald's nie są w większości przypadków własnością tych firm.
Funkcjonują one w systemie franchisingu, tzn. specyficznej licencji. Licencja ta obejmuje
prawo do zbudowania np. hotelu według dostarczonego przez korporację projektu wraz ze
specyfikacją systemu zarządzania hotelem oraz pozwala na korzystanie z danej marki. Firma
udzielająca zgody kontroluje następnie funkcjonowanie licencjobiorcy i pobiera opłaty z
tytułu sprzedaży wiedzy oraz swojej marki.
Wiele firm w Polsce prawie w ogóle nie dbało o taki podstawowy zasób, jakim jest
wiedza. Pracownicy zmieniali pracę bardzo często, przechodząc od jednej firmy do drugiej i
„zabierając" ze sobą - jako element przetargowy w dyskusjach płacowych - informacje o
odbiorcach i dostawcach, technologii, produktach, planach rozwoju. Dopiero wejście na
polski rynek wielkich firm zagranicznych zmieniło te sytuację. Dały one polskim
pracodawcom i pracobiorcom lekcję, jak powinny być zawierane kontrakty o pracę z tymi
pracownikami, którzy stanowią o budowaniu wiedzy w ramach firmy. Kontrakty te są
zawierane tak starannie, iż praktycznie przez całe lata uniemożliwiają zatrudnienie się w
firmie konkurencyjnej i „przeniesienie" tam wiedzy skumulowanej w danej firmie.
Marki produktów
Drugim tworzywem zasobów niematerialnych są markowe produkty firmy. Markowy
charakter produktów pozwala firmie żądać za nie wyższych cen (często znacznie) niż
konkurencja, wprowadzać szybko nowe produkty (często przy wykorzystaniu starej marki
produktów) będące przedłużeniem dotychczasowych linii produktów i wreszcie eksploatować
bardzo długo dany wyrób siłą reputacji przy minimalnych kosztach własnych.
Być może, najwspanialszym przykładem zrozumienia znaczenia i umiejętności
wykorzystania produktów firmy jest i pozostanie przemysł filmowy, a zwłaszcza Disney Co.,
140
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
Reputacja firmy
Trzecim istotnym tworzywem zasobów jest reputacja firmy: „Tak jak ludzie rozwijają
się, inwestując w swoją wiedzę i umiejętności, tak i firmy tworzą swoją reputację, angażując
się w działania, które powodują, że strategiczni kibice-postrzegają firmę jako niezawodną,
wiarygodną, godną zaufania i odpowiedzialną. W praktyce ekonomiczna wartość dobrej
reputacji materializuje się w postaci dodatkowej wartości, którą inwestorzy są skłonni
zapłacić za akcje firmy, czyli w kapitale reputacji firmy"6.
Wszyscy znamy nazwy takich firm, jak Ciba-Geigy, Glaxo, Guinness, Coca-Cola,
Pepsi, Mercedes, Sony, IBM, Marriott, Holiday Inn, McDonald's, Honda, American Express,
Cegielski, Cartier, PZU czy Toyota. Są to firmy, które toczą stałą walkę o korzystną dla siebie
percepcję klientów, inwestorów, pracowników i środowisk społecznych, w których działają.
Reputacja to nic innego jak spójny i pozytywny wizerunek firmy w oczach najważniejszych
kibiców. Przedstawia to rysunek 11.2.
Strategiczne znaczenie reputacji ma kilka wymiarów. Po pierwsze, dobra reputacja
19
* Wpływy z licencjonowania postaci z filmów rysunkowych wyniosły w samym tylko 1990 r. około 13 miliardów
dolarów!
141
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
lub Pierre'a Cardina), przemysłowych (maszyn drukarskich, np. Koeing & Bauer-Albert AG,
maszyn tkackich i przędzalni PFAFF, buldożerów i spychaczy Caterpillar), jak i usług.
Dlatego właśnie ceny usług konsultingowych wielkich międzynarodowych firm (Price &
Waterhouse, KPMG czy Arthur Andersen) w Polsce, Francji czy na Madagaskarze są
zdecydowanie wyższe niż firm lokalnych.
Po drugie, reputacja firmy pozwala zmniejszyć koszty działalności. Do-stawcy, banki,
dystrybutorzy są skłonni obniżyć swoje ceny dla renomowanych odbiorców zarówno dlatego,
że współpraca z takimi firmami jest bardziej stabilna, jak i dlatego, że taka współpraca
poprawia ich reputację. Bycie dostawcą Marks & Spencer w Wielkiej Brytanii, Asea Brown
Boveri w Polsce, Samsunga w Korei czy Toyoty w Japonii oznacza dla mniejszej firmy
nobilita-cję, za którą opłaca się ponieść dodatkowe koszty.
Po trzecie, reputacja firmy ma ogromne znaczenie dla polityki personal-nej. Uznane
spółki łatwo przyciągają najlepszych kandydatów do pracy, zwłaszcza młodych, którzy
ambitnie planują własną karierę i curriculum vitae. Naturalne jest, że polscy studenci wolą
zaczynać pracę w takich firmach, jak Procter & Gamble, Coca-Cola, Unilever czy Arthur
Andersen niż w spółdzielni "Woreczek". Po stażu w tych przedsiębiorstwach można znaleźć
pracę wszę-dzie; ruch w drugą stronę jest bardzo ograniczony. Praca w renomowanej firmie
142
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
część IV
Tworzenie strategii firmy
Wprowadzenie
W akademickiej literaturze przedmiotu od lat ścierają się ze sobą, jak w klasycznym
westernie, trudne do wykorzenienia schematy. Przedstawiciele części nurtów (np. I/O -
organizacji przemysłowej i ekologii populacyjnej) traktują organizację niczym statek w
notorycznym dryfie, o którego losie decydują głównie fale oceanu, czyli otoczenie1.
Zwolennicy innych nurtów (np. przywództwa organizacyjnego, zachowań organizacyjnych,
strategii) prezentują obraz firmy, która dzięki strategicznym wyborom swoich liderów
decyduje o własnym losie2.
Oczywiście, oba te przypadki są możliwe, choć niesłychanie rzadko występujące,
ponieważ w praktyce zarządzanie jest procesem wyborów w ramach istniejących ograniczeń.
Organizacje są ograniczane w swoich zachowaniach przez otoczenie, ale kadra kierownicza
ma zawsze, moim zdaniem, daleko posuniętą swobodę decyzyjną. Może zrezygnować z
niektórych linii produktów i uruchomić nowe; wejść na nowe rynki; zmienić strategiczne
zasady funkcjonowania organizacji. Często wydaje się jej, że jest znacznie bardziej
ograniczona w swoich wyborach, niż tak jest w rzeczywistości, ale to już można określić jako
problem psychicznego więzienia - stworzonego sobie przez daną ekipę kierowniczą - które
utrudnia kierownictwu podjęcie pewnych strategicznych decyzji. Z moich doświadczeń
wynika, że w polskich warunkach stosunkowo łatwo kadra kierownicza podejmuje decyzje o
nowych produktach i kierunkach rozwoju firmy. Bodaj najtrudniejsze (i notorycznie
odwlekane) są decyzje związane z rezygnacją z linii produkcyjnych, które były tradycją firmy
i są traktowane jako element jej historycznej tożsamości.
143
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
łączone lub dzielone. Kapitalną rolę w tym procesie odgrywają dotychczasowe doświadczenia
menedżerów, formalne i nieformalne systemy przeszukiwania i analizy otoczenia,
wyobraźnia, wiedza i motywacja3. Dlatego m.in. w analizie problematyki grup strategicznych
kładłem nacisk na fakt, że przynależność do poszczególnych grup zmienia nie tylko samą
percepcję szans i zagrożeń w otoczeniu, ale także tworzy istotnie różne możliwości reakcji
organizacji na te same wydarzenia i trendy.
Fakt, że interpretacja jest nieunikniona, nie oznacza wcale, że każda ma sens. Badacze
organizacji mogą sobie pozwolić na luksus eksperymentowania z interpretacjami, ale świat
praktyki i świat badaczy są zupełnie różne. Menedżerowie grają w ostatecznym rozrachunku
o sukces firmy i losy tysięcy ludzi, a badacze organizacji tylko o akceptację artykułów we
wpływowych periodykach fachowych. O ile błędy w interpretacjach badaczy stają się co
najwyżej przedmiotem marginalnych sporów, o tyle błędne interpretacje menedżerów
owocują bankructwem i upadkiem firm. Dlatego akceptacja fundamentalnie subiektywnego
charakteru każdej interpretacji rzeczywistości wcale nie oznacza przyjęcia zasady, iż
wszystko uchodzi i każda interpretacja ma jakiś sens. Wprost przeciwnie - bardzo niewiele
interpretacji ma prawdziwie strategiczny sens oraz pozwala firmom zbudować lepszą
przyszłość i przewagę nad konkurencją.
Rozdział 12
Misja firny
Czy warto formułować misję firmy?
W 1994 r. wybrałem się na spotkanie z dwójką absolwentów programu MBA
Międzynarodowej Szkoły Zarządzania, zajmujących kluczowe stanowiska w dziale
finansowym dużego, nowoczesnego i bardzo dobrze zarządzanego przedsiębiorstwa. W nowej
siedzibie firmy wszędzie na korytarzach wisiał oprawiony w gustowne ramy plakat: „Misja
firmy". Misja brzmiała mniej więcej tak:
„Stawiamy sobie za cel zajęcie pozycji wiodącego przedsiębiorstwa w przemyśle
elektronicznych wyrobów powszechnego użytku przez osiągnięcie światowego poziomu
jakości wyrobów i wydajności pracy oraz dzięki odpowiednio wyszkolonej, umotywowanej i
zaangażowanej załodze".
Ponieważ staram się uważnie czytać tak kluczowe - w mojej opinii - dokumenty,
zdziwiłem się, stwierdzając, że w jednym miejscu (po zwrocie: „światowego poziomu jakości
wyrobów") jest na plakacie duża, czarna kropa - ewidentny kleks. Kiedy zapytałem
absolwentów o genezę kleksa, zdziwieni przyjrzeli się uważnie misji wiszącej na ścianie ich
gabinetu i przyznali, że jest to... kleks! Rozpoczęła się wędrówka po firmie. Menedżerowie,
jeden po drugim, stwierdzali, że rzeczywiście na plakacie jest wydrukowany kleks, na który
nikt dotychczas nie zwrócił uwagi. Cała sprawa stawała się coraz bardziej surrealistyczna,
ponieważ ani ja, ani żaden z menedżerów nie chcieliśmy jednak zaakceptować jako faktu
możliwości tak fatalnego błędu drukarskiego na tak ważnym plakacie. Wreszcie, gdy
dotarliśmy do działu jakości, zagadka się wyjaśniła. Kleks nie był kleksem, mimo iż tak
144
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
wyglądał, lecz symbolem walki o poprawę jakości. Symbolem poprawy jakości miała być
kula, rzucająca (zakreskowany) cień, i takową kulę umieszczono na diapozytywach plakatu w
miejscu, gdzie była mowa o jakości wyrobów. Ponieważ jednak kula została odpowiednio
pomniejszona, zlała się nieomal w jedno ze swoim cieniem i stąd - bez szkła powiększającego
- wyglądała jak duży kleks. Kadra menedżerska z ulgą stwierdziła, że kleks to jednak nie
kleks, i cała sprawa odeszła w niepamięć.
Anegdota ta ukazuje podwójne niebezpieczeństwa związane z budową misji. Po
pierwsze, okazało się, że byłem bodaj pierwszym uważnym czytelnikiem misji, na tyle
uważnym, że dostrzegłem „kleksa", którym inni nie zaprzątali sobie głowy. Prawdopodobnie
kadra kierownicza długo pracowała wspólnie nad misją. Analizowano słowa, dobierano
zwroty. W końcu uzgodniono brzmienie misji firmy, zaprojektowano plakat, wydrukowano,
rozwieszono na ścianach i... w codziennej krzątaninie zapomniano o przyszłości firmy, którą
miała wyrażać misja.
Po drugie, proszę uważnie jeszcze raz przeczytać sformułowanie misji. Jeżeli
zrezygnujemy ze zdefiniowania branży, to misja ta pasuje do wielu firm, w wielu branżach,
praktycznie w każdej chwili. Nie ma w niej pasji, przeznaczenia, wyzwania. Nie ma w niej
czegoś na tyle unikalnego lub porywającego, aby zmusić pracowników do powtarzania jej
niczym mantry lub przynajmniej na tyle uważnego przeczytania, aby zaniepokoić się
„kleksem".
Podobnie jak w wielu firmach na całym świecie, tak i w tej sformułowanie misji firmy
stało się jednym z wielu modnych ćwiczeń, przez które kadra kierownicza przeszła na
wyjazdowym seminarium po to, aby szybko zapomnieć i wrócić do normalnej pracy. Hamel i
Prahalad w swojej książce cytują nawet anegdotę, kiedy to wyświetloną na rzutniku misję
firmy kadra kierownicza rozpoznała jako własną, podczas gdy była to misja głównego
konkurenta4! Jest to zjawisko zbyt częste, aby przejść nad nim do porządku dziennego, i
dlatego trzeba zadać pytanie, czy - skoro tak często formułowanie wizji firmy pozostaje
weekendowym ćwiczeniem - ma ono w ogóle strategiczny sens.
Opinia teoretyków, praktyków i konsultantów na ten temat jest dosyć podobna.
Generalnie w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych panowała zgoda, że
sformułowanie misji firmy i zaangażowanie w jej realizację ogółu pracowników jest
ogromnie ważne, wręcz kluczowe dla sukcesu firmy5. Tego przekonania nie podważyły
badania firm traktowanych jako modelowe przykłady „wizjonerskich organizacji". Badania te
wykazały, że czasami firmy nie miały ani charyzmatycznych liderów, ani jasnej koncepcji
przyszłości, a nawet istniała niechęć niektórych prominentnych menedżerów (np.
wspomnianego już Gerstnera w IBM) do formułowania misji firmy6. Mizerne sukcesy
praktyki tworzenia misji firmy i anagażowania w nią pracowników wskazują jednak, że jest to
prawdziwe wyzwanie i długotrwały proces, a nie temat na jednorazową sesję wyjazdową
kilku prezesów firmy z konsultantami.
145
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
Misja firmy wtedy nabiera strategicznego znaczenia, gdy spełnia trzy wymogi: (1)
wyznacza kierunek i dotyczy przyszłości, (2) wyraża marzenia i wyzwania, które stają
się udziałem pracowników, (3) proces jej realizacji jest wiarygodny.
Przyszłość. Aby misja firmy wyznaczała jasno kierunek, musi odnosić się do czasu,
który nawet jeszcze się nie zaczai, czyli do przyszłości. Aby radzić sobie z teraźniejszością,
mamy cele krótkookresowe; misja natomiast wybiega w przyszłość. Przyszłość ta może być
precyzyjnie określona, tak jak misja J.F. Kennedy'ego - amerykańskiego prezydenta -
sformułowana w 1961 r.: „Do końca dekady Amerykanin postawi swoją stopę na Księżycu".
Możliwe jest także sformułowanie misji firmy ponadczasowo, tak jak to zrobił Y. Kawai,
prezes japońskiej firmy produkującej kiepskie spychacze i koparki Komatsu, który
sformułował misję firmy w dwóch słowach: „Maru-Cat" („pobić Caterpillara"). Caterpillar
był wówczas wiodącym na świecie producentem ciężkiego sprzętu, a i cała branża składała
się z silnych, światowych firm (Ford, International Harvester, Case, Fiat). Zaiste daleko trzeba
było wybiegać myślą w przyszłość, aby z pozycji japońskiej podupadłej fabryczki marzyć o
pobiciu światowego lidera. Komatsu prawie urzeczywistnił swoją wizję, a sposób, w jaki to
nastąpiło, jest wspaniałą ilustracją znaczenia misji dla skutecznej strategii organizacyjnej.
W początku lat sześćdziesiątych obroty Komatsu wynosiły około 300 milionów
dolarów, podczas gdy obroty Caterpillara wynosiły ponad 2,4 miliadra dolarów. Komatsu
dominował na ograniczonym japońskim rynku, oferując tanie, marnej jakości maszyny. Ze
względu na niewielką skalę produkcji korzyści ekonomii skali były niewielkie, a bizantyjski
charakter systemu sprzedaży i brak konkurencji spowodowały, że firma nie miała ani
marketingu, ani sprawnej dystrybucji, ponieważ nie były jej potrzebne.
W 1963 r. japońskie wszechmocne ministerstwo MITI (przemysłu i handlu) uznało, że
przemysł maszyn budowlanych nie ma wielkiej przyszłości w Japonii i zdecydowało się
dopuścić konkurentów zagranicznych. Pierwszy w kolejce ustawił się Caterpillar z propozycją
wspólnego przedsięwzięcia z japońskim Mitsubishi. W sytuacji śmiertelnego zagrożenia dla
Komatsu jej prezes, Yashinari Kawai, stanął na wysokości zadania i nakreślił wizję przy-
szłości firmy jako globalnego lidera, zwycięzcę w pojedynku z liderem światowym -
Caterpillarem. Misja sformułowana w słowach: „Maru-Cat" była równie klarowna jak
ambitna. Brzmiała ona na pewno dla japońskich pracowników równie nieosiągalnie, jak
dzisiaj zabrzmiałaby dla pracowników fabryki autobusów w Jelczu propozycja wyparcia z
europejskiego rynku niemieckiego Manna, czy dla pracowników polskiego producenta
koparek - misja zdobycia dzisiejszej pozycji Komatsu. To, co jest jednak wspaniałe i
pouczające w przypadku Komatsu, to umiejętność przełożenia misji tak ambitnej, że aż
niemożliwej, na konkretne strategie działania w okresie następnych dwudziestu kilku lat i
systematyczne wspomaganie zaangażowania, napięcia i motywacji wśród pracowników
całego koncernu.
Celem czterech fundamentalnych programów strategicznych, wynikających
bezpośrednio z wymagań stworzonych przez wizję, było osiągnięcie wyników
porównywalnych z wynikami Caterpillara pod względem technologii, jakości, wielkości
kosztów oraz zakresu produktów i obsługiwanych rynków. Komatsu realizował te strategie
krok po kroku. Punktem wyjścia był kredyt bankowy na zakup licencji na produkcję silnika i
146
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
147
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
148
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
Fińska Nokia przez prawie sto lat była producentem pulpy drzewnej i papieru,
okresami dywersyfikując swoją ofertę o kalosze, kable i co popadło. Trzeba było odwagi i
marzeń jej kadry kierowniczej, aby w latach siedemdziesiątych postawić na elektronikę
użytkową, a w latach osiemdziesiątych skoncentrować się na telefonach komórkowych. W
efekcie Nokia jest jednym z największych koncernów elektronicznych świata i liderem rynku
telefonów komórkowych w Europie (w USA zajmuje drugą pozycję, za Motorola).
Janusz Palikot marzył na początku lat dziewięćdziesiątych wraz ze wspólnikami, aby
małą firmę z Biłgoraja, handlującą paletami, przyprawami, zegarami i winem, przeobrazić
docelowo w największego dostawcę win musujących na polski rynek. Po kilku latach firma
Ambra S.A. stała się niekwestionowanym liderem, a jej główna marka, Dorato, ma
największy udział w rynku i wysoką rozpoznawalność.
To, co jest wspólne dla Kawai, Sloana, Jobsa, Waltona, Palikota i wielu innych
przedsiębiorców, to fakt, że mieli odwagę zamarzyć o tym, co dla wszystkich „normalnych"
ludzi było ewidentnie niemożliwe: o wielkim sukcesie i o podbiciu rynku, na którym
panowali już inni. Jest jasne, że same marzenia nie wystarczą do osiągnięcia sukcesu. Dla
wielu jest jednak znacznie mniej oczywiste, iż bez takich marzeń firmy są skazane na
przeciętność.
Marzenia pozostają tylko mrzonkami, jeśli przedsiębiorca lub menedżer nie umieją lub
nie chcą zarazić innych swoim entuzjazmem i przekonać pracowników do swojej wizji
przyszłości firmy. W typowej firmie istnieją trzy główne grupy pracowników, których
umownie nazywam najemnikami, lojalistami i gwardzistami.
Najemnicy są posłuszni i obojętni. W zamian za godziwą płacę i warunki pracy
„sprzedadzą" firmie 8 czy 9 godzin swojego czasu i swoje umiejętności. Jeżeli ktoś im
zaoferuje lepsze warunki, to bez większych wahań przejdą do nowej firmy.
Lojaliści są związani z daną firmą. Powody mogą być różne: pracują w niej od lat,
lubią to, co robią, są dumni ze swego miejsca pracy lub uważają, że bilans wkładów i
uzyskiwanych korzyści jest pozytywny, a każda zmiana miejsca pracy oznacza dla nich
wysokie koszty psychiczne i niepewność, którą źle tolerują itd. Lojalność wobec firmy może
więc mieć charakter głównie instrumentalny („opłaca się") lub wartościujący i wynika z
akceptacji misji przyszłości firmy.
Wreszcie gwardziści są związani z firmą na dobre. Wynika to najczęściej z faktu, że
są jej założycielami, łączą ich więzi emocjonalne z liderem firmy lub po prostu utożsamiają
się w pełni z misją firmy i wartościami, które za nią stoją.
Zaproponowany podział jest bardzo wyrazisty, ale w praktyce rozróżnienia te są
bardziej subtelne. Wcale nie jest łatwo a priori powiedzieć, kto jest typowym najemnikiem, a
kto lojalistą, ponieważ przedstawiciele obu grup robią to, co do nich należy. Podobnie,
obserwując zachowania i działanie lojalistów, trudno ich czasami odróżnić od gwardzistów,
bowiem przedstawiciele obu grup sprawnie działają na rzecz swojej organizacji. Oznacza to,
że są skoncentrowani na kliencie, dbają o koszty, o dobre imię swojej firmy, przejawiają
inicjatywę i starają się motywować innych.
A jednak jest między nimi kolosalna różnica, taka jak między posłuszeństwem a
zaangażowaniem, o której tak pisał Senge: „Osoba zaangażowana wnosi do organizacji
energię, pasję i podniecenie, którego nie da się stworzyć posłuszeństwem, nawet jeśli jest
absolutnie autoteliczne. Osoba zaangażowana nie działa zgodnie z «regułami gry» - ona jest
odpowiedzialna za tę grę. Jeśli reguły gry stoją na drodze do realizacji misji firmy, to taka
osoba znajdzie sposób, aby zmienić te reguły. Grupa ludzi prawdziwie zaangażowanych w
realizację wspólnej misji stanowi potężną siłę"9.
Jest dosyć jasne, że najczęściej w firmach gwardziści są nieliczni, lojaliści stanowią
mniejszość, a najemnicy (i malkontenci) dominują. Prawdziwa sztuka polega na tym, aby
przekonać część najemników i lojalistów, że dana misja jest cenna, ma sens i może się stać
149
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
także ich marzeniem i aspiracją. Warunkiem koniecznym do realizacji tego celu jest
wiarygodność kadry kierowniczej i całej firmy w kontekście realizowania misji firmy.
Wiarygodność. Jest zadziwiające, jak wiele firm, które z dużym trudem, nakładem
czasu i kosztów sformułowały swoje misje, prawie natychmiast potrafi udowodnić swoim
pracownikom, że jest to pusty frazes, niewart papieru, na którym jest napisany, w zderzeniu z
twardymi realiami biznesu.
Polski producent sprzętu medycznego jednocześnie rozpoczął wśród pracowników
kampanię na rzecz tworzenia (dobrowolnego) kół jakości i... zamontował kamery telewizyjne
do podglądu pracowników na liniach produkcyjnych. Widząc słabe efekty w tworzeniu kół
jakości, menedżer firmy postanowił zatrudnić psychologa, aby ten wytłumaczył ludziom, że
stały podgląd telewizyjny nie sygnalizuje bynajmniej braku zaufania do pracowników!
Z kolei kierownictwo angielskiej sieci sprzedaży detalicznej sformułowało misję firmy
jako lidera w obsłudze klienta. Kampania, propagująca tę misję wśród pracowników i poparta
wieloma szkoleniami i seminariami w całej organizacji, była prowadzona pod hasłem
„Traktuj klientów jak członków rodziny". Jednocześnie jednak specjalna grupa zadaniowa
pracowników ochrony wymyśliła i wdrożyła program pod kryptonimem „Łap złodzieja". W
uzasadnieniu znaczenia programu pracownicy ochrony wykazali, że złodzieje kradną towary
o wartości 1% obrotu i skala zjawiska systematycznie rośnie. W celu eliminacji plagi
klientów kradnących towar pracownicy ochrony zaproponowali specjalne nagrody pieniężne
dla sprzedawców, którzy złapią złodzieja. Mimo iż oba programy były ewidentnie sprzeczne
ze sobą, ani dział szkoleń, ani ochrony nie chciały ustąpić i zrezygnować ze swoich
pomysłów. W końcu wszyscy pracownicy otrzymali specjalny list, który wyjaśniał, że
klientów można jednocześnie traktować i jako członków rodziny, i jako potencjalnych
złodziei10.
Kierownictwo General Motors zainicjowało w 1988 r. ogromną kampanię pod hasłem
„Pracownicy GM są dla nas najważniejsi. W trzy" lata później GM ogłosiło zamiar
zamknięcia 21 fabryk i zwolnienia 18% załogi.
Można podać jeszcze wiele takich ponurych przykładów. Najpierw powstają
szlachetne misje, a później idą za tym niespójne z nimi działania albo pracowników, albo
kadry kierowniczej uzasadniane bieżącymi potrzebami i rzeczywistością rynkową.
Nic dziwnego, że wyniki badań nad. użytecznością misji nie są specjalnie
optymistyczne. W dużych badaniach brytyjskich na pytanie o to, czy sformułowania misji i
wartości firmy są tak naprawdę tylko sloganami, 6% respondentów odpowiedziało, że
absolutnie tak, a 53% - że częściowo. W przypadku konfliktu między wartościami a
krótkoterminowymi zyskami tylko 23% uznało, że wartości będą miały priorytet".
I to jest fundamentalny problem dla naczelnej kadry kierowniczej. Misja firmy, raz
sformułowana, może się stać zarówno ogromnie pomocna, jak i niebezpieczna. Z jednej
strony, misja będzie prawdziwie pomocna przy realizacji strategii wtedy, gdy przynajmniej
część pracowników uzna ją za własną. Z drugiej strony, misja staje się bardzo niebezpieczna,
gdy swoim banalnym sformułowaniem lub brakiem realizacji podważa wiarygodność intencji
kierownictwa. Gdy firma działa niezgodnie z duchem misji, szybko staje się ona papierowym
śmieciem, a kierownictwo firmy - mało wiarygodnym partnerem dla pracowników i
otoczenia. Jest tylko jeden sposób, aby misja spełniała swoją strategiczną rolę, będąc
wiarygodnym drogowskazem działania. Menedżerowie muszą pamiętać o dictum Mahatmy
Gandhiego: „Moje życie jest moją misją. Musisz obserwować jak żyję, jak jem, jak siedzę,
mówię i jak się zachowuję. Suma wszystkich moich zachowań stanowi moją misję"
150
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
151
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
Rozdział13
Domena: wybory rynków i produktów
Kluczowe kryteria wyboru domeny
Kolejnym elementem budowy strategii firmy jest wybór rynków i produktów o
strategicznym dla firmy znaczeniu i zrozumienie głównych opcji strategicznej gry
produktowo-rynkowej. Na produkty i rynki firmy trzeba patrzyć z punktu widzenia
trzech kluczowych kryteriów: misji, opłacalności i potencjalnych innowacji -
rewolucyjnych zmian reguł gry strategicznej. Dlatego dobry menedżer musi stale
analizować rynki i produkty firmy oraz szukać odpowiedzi na wiele pytań. Jaka będzie
ewolucja rynku? Jakie nowe zdarzenia i produkty pojawiają się na nim jako słabe sygnały
nadchodzącej rewolucji? Jakie zmiany w ofercie produktów/usług są cenione przez
najbardziej istotnych odbiorców? Jaki powinien być następny ruch firmy - czy warto i trzeba
walczyć, czy też w porę ustąpić? Na czym polega wartość tworzona przez nasze produkty dla
klientów na danym rynku? Czy jest unikalna?
Pouczające jest to, że wiele firm lekceważyło i lekceważy znaczenie tych pytań. IBM,
którego potęga wyrosła z produkcji dużych jednostek komputerowych (mainframes), nie
docenił początkowo zarówno tempa rozwoju rynku komputerów osobistych (mimo iż
stworzył przecież standard sprzętu komputerowego), jak i znaczenia kontroli nad systemem
operacyjnym i mikroprocesorem, co wykorzystały Microsoft i Intel.
Brytyjczycy przeważali na światowym rynku motocyklowym po wojnie, aż do
momentu, gdy Honda, Yamaha i Kawasaki zrewolucjonizowały rynek za pomocą triady:
produktów wysokiej jakości, niskiej ceny i wysokiego tempa innowacji technicznych.
Francuska grupa Accor w połowie lat osiemdziesiątych zmieniła standardy rynku
hoteli, zadając sobie pytanie, czego szuka przeciętny klient w hotelu. Poszukiwania
doprowadziły firmę do stworzenia nowego produktu, którym stał się tani hotel
samoobsługowy Formule 1. Natomiast PZU i Warta ciągle nie rozumieją rewolucyjnych
zmian, jakim podlega i będzie podlegał polski rynek ubezpieczeń, na którym klient i jego
potrzeby stają się wreszcie istotni, i nie zwracają uwagi na lekcję, którą dostali wielcy czescy
ubezpieczyciele, zepchnięci do defensywy przez agresywne marketingowo i zorientowane na
klienta zachodnie firmy.
Strategiczna gra o rynki i produkty jest skomplikowana niczym zaawansowana gra w
szachy: pierwsze rutynowe ruchy otwarcia już gracze mają za sobą, środkowe pola na
szachownicy są opanowane, pojawił się wzorzec, który albo trzeba optymalnie rozgrywać,
albo zmienić, zaskakując przeciwnika nowym zagraniem. Dobrych graczy od kiepskich różni
nie tylko talent, ale liczba opanowanych wzorców, które pozwalają błyskawicznie ocenić
konkretną sytuację na szachownicy i stworzyć innowacyjną odpowiedź. Przeciętni szachiści
potrzebują jasnych i prostych wzorców, bowiem „subtelne odcienie nieznacznych korzyści
pozycyjnych, uzyskiwanych w wyniku obustronnie poprawnej gry, pozostają dla nich
najczęściej niedostrzegalne. Aby należycie ocenić znaczenie jakiegoś manewru, początkujący
musi zobaczyć jego skutek; im ten skutek będzie wyraźniejszy, tym zrozumienie łatwiejsze" 1.
Mistrzowie szachownicy zapamiętują tysiące partii-wzorców i są w stanie wyłowić niuanse i
subtelne odstępstwa, które decydują o sukcesie lub porażce.
Teorii i praktyki strategii należy się uczyć podobnie jak gry w szachy. Pomaga w tej
grze znajomość głównych typologii strategii przedstawionych w tym rozdziale oraz macierzy
portfelowych, które omawiam w następnym rozdziale. Funkcja typologii i macierzy
portfelowych jest podobna - pomagają rozpoznawać gambity na strategicznej szachownicy
rynkowo-produktowej i ułatwiają decyzje o kolejnych posunięciach. Kontekst tych wyborów
tworzą: misja firmy, konkurenci i potrzeby klientów.
152
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
Perspektywa misji
Misja wpływa na wybory rynków i produktów przez aspiracje dotyczące tempa
wzrostu, typu budowanej przewagi, reputacji firmy i horyzontu czasowego.
Najbardziej wyrazistą zmienną ilustrującą znaczenie misji w definiowaniu rynku jest
sprawa decyzji o tempie wzrostu firmy i jej pozycji na rynku. Typowa misja firmy zakłada
szybki wzrost firmy lub jej stabilizację (koncentrację) na konkretnym rynku. Raczej rzadkim,
aczkolwiek możliwym, przypadkiem jest misja, której wprowadzenie w życie będzie się
przyczyniać do ograniczenia ekspansji lub redukcji firmy. Każdy z tych kierunków misji
będzie inaczej wpływał na wybór rynków i produktów.
Założenie szybkiego wzrostu wymaga koncentracji firmy na zdobywaniu najszybciej
rosnących segmentów rynku. Doskonałym przykładem jest tutaj strategia Toshiby w końcu lat
osiemdziesiątych, która zogniskowała swoją uwagę w ramach rynku komputerowego na
segmencie laptopów, aby następnie sprawnie wykorzystać dwa podstawowe instrumenty
dominacji takiego segmentu - innowacje i budowę marki. W Polsce tego rodzaju strategię
przyjął na początku lat dziewięćdziesiątych browar EB, oferując w segmencie młodych,
często i dużo pijących klientów dobre piwo w umiarkowanej cenie.
Kierunek stabilizacji rynkowej będzie przede wszystkim powodował działania
defensywne na rzecz ograniczenia konkurencji oraz utrzymania lub budowy barier wejścia na
rynek. Klasykę takich strategii odnajdziemy w przemyśle chemicznym, w którym tempo
przełomowych innowacji systematycznie spada. Było ich ponad 40 w latach 1930-1949,
około 20 w latach 1950-1969 i tylko 3 w latach 1970-19802. W takiej sytuacji nic dziwnego,
że koncerny chemiczne na całym świecie toczą pozycyjną wojnę, koncentrując uwagę na
ograniczeniu konkurencji i utrzymaniu barier wejścia.
Wreszcie szczególnym przypadkiem jest tak sformułowana wizja, iż efektem jej stanie
się organiczenie zakresu działania lub wręcz zmniejszenie firmy. Wspomniana już misja
General Electric określa pożądaną pozycję firmy jako numeru jeden lub dwa na rynku. W
sposób niemal automatyczny oznaczało to w latach osiemdziesiątych rezygnację z rynków, na
których General Electric zajmował słabe pozycje, oraz sprzedaż lub likwidację mało
rentownych oddziałów. Obroty i zyski firmy wzrosły, mimo że zmniejszyła się liczba
zatrudnionych, oddziałów, produktów i rynków, na których GE działa.
Równie ważne jak tempo wzrostu lub wybór rynku są wskazania misji odnośnie do
sposobu budowania przewagi. Misja, która kładzie nacisk na nowoczesność w obsłudze
klienta, będzie oznaczać potrzebę stałego śledzenia rozwoju technologii, nawet na rynkach
pozornie bardzo odległych z punktu widzenia głównych obszarów działania firmy. Globalna
telekomunikacja stworzyła internet i do szans i zagrożeń tworzonych przez tę technologię
komunikacyjną muszą się dostosować producenci w bardzo różnych branżach: sprzętu
komputerowego, oprogramowania, urządzeń komunikacyjnych, banków, firm sprzedaży
wysyłkowej itd.
Inną sytuację strategiczną tworzy misja, w której zawarto wskazanie o budowie i
podtrzymywaniu lojalności wśród klientów firmy. Jest to ostatnio często spotykany motyw w
misjach firm, a powody dobrze charakteryzuje F.F. Reichheld, dyrektor firmy konsultingowej
Bain & Company i autor znanej książki o lojalności odbiorców: „Lojalność buduje wartość,
którą firma oferuje odbiorcom. Jednym z powodów, dla których tak wiele firm upada, jest to,
że mierzą, analizują i uczą się na liczbach dotyczących zysku, a nie na procesie tworzenia
wartości. Ich szefowie dostrzegają problemy dopiero wtedy, gdy zyski spadają, i starając się
poprawić sytuację, koncentrują uwagę na symptomach zamiast na rozkładzie systemu
tworzącego wartość dla odbiorcy. Klienci są dla nich pochodną zysków i dlatego delegują
opiekę nad nimi działom marketingu. W skrajnych przypadkach lata stałej ucieczki klientów
mogą doprowadzić do tego, że liczba odbiorców przekonanych, iż wartość oferty firmy jest
gorsza od przeciętnej na rynku, będzie większa niż liczba lojalnych klientów. Opinia tych
153
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
pierwszych zdominuje opinię rynku. W takiej sytuacji żadna promocja, public relations lub
geniusz marketingowy nie dadzą firmie szans na kształtowanie cen, zdobycie nowych
odbiorców oraz poprawę reputacji"3.
Potraktowanie lojalności jako kluczowego czynnika sukcesu na rynku wymaga, aby
punktem wyjścia analizy i segmentacji rynku stały się - zamiast tradycyjnych kryteriów
marketingowych - odpowiedzi na cztery pytania4:
1. Jak firma definiuje lojalność odbiorcy (odnawialne zakupy, wyłączność obsługi,
wieloletnie relacje)?
2. Jakie grupy odbiorców są najbardziej lojalne i dochodowe (dużo kupują, płacą w
terminach, nie wymagają skomplikowanej obsługi posprzedażowej, kładą nacisk na
długofalowe relacje i wzajemne zaufanie)?
3. Dla jakich grup odbiorców oferta firmy jest najcenniejsza i lepiej zaspokaja ich
potrzeby niż oferty konkurencji?
4. Jakie grupy odbiorców są dla firmy cenniejsze niż dla konkurentów i opłaca się w nie
inwestować?
154
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
rynków.
Po drugie, przyszłe rynki wymagają mobilizacji korporacji jako całości, a nie jej
poszczególnych części i jednostek, ich struktura nie musi bowiem wcale pasować do
konfiguracji przyszłych rynków. Kreowanie przyszłych rynków wymaga nowatorskiego
przetworzenia jednostkowych kompetencji w skomplikowane systemy, umożliwiające
firmom stworzenie obszarów działalności na stykach wielu istniejących i potencjalnych
potrzeb, produktów, kompetencji. Przyszłe rynki będą bowiem najprawdopodobniej rynkami
skomplikowanych systemów obsługi, a nie prostych produktów.
Po trzecie, przyszłe rynki wymagają innego stanu umysłu i działania. Typowe
dzisiejsze rynki narzucają konieczność innowacji i szybkiego działania. Wygrywa ten, kto jest
pierwszy, lepszy, łatwiej rozpoznawany na rynku. Przyszłe rynki wymagają cierpliwości i
eksperymentów.
Każda z wymienionych przez nas zmiennych, która może być uwzględniona w misji
firmy: tempo i kierunek wzrostu, nacisk na takie wartości, jak nowoczesność, lojalność,
reputacja, orientacja na przyszłość, tworzy inne wyzwania w ustalaniu potrzeb odbiorców i
sposobów ich zaspokajania. W zderzeniu z realiami rynku i konkurencji budują one
przestrzeń możliwych strategicznych wyborów, w której należy umieć rozpoznawać
podstawowe wzorce skutecznych i nieskutecznych strategii.
Rysunek 13.1
Macierz głównych strategii marketingowych
Cena
Niska Wysoka
niska
155
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
156
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
samochodu - nawet jeśli gwarancja właśnie się skończyła, pomoże załatwić korzystniejsze
ubezpieczenie, zaproponuje wypożyczenie samochodu, jeśli posiadany przez klienta się
zepsuł itd. Wiadomo, że sprzedawca będzie systematycznie dzwonił i sprawdzał, czy klient
jest zadowolony, przyśle kartkę z życzeniami na urodziny lub też kondolencyjną, gdy umarł
daleki krewny. Japończycy żartują, że jedyną metodą na wyzwolenie się spod opieki i
pomocy sprzedawcy jest po prostu... wyjazd z Japonii. Jednak efekt z punktu widzenia firmy
jest jednoznaczny i pozytywny: w Japonii stosunkowo rzadko zmienia się marki samochodu
przy kolejnych zakupach. Konsumenci są na ogół lojalni, ponieważ im się to po prostu opłaca.
A firma z czasem wie o ich potrzebach wszystko i systematycznie reaguje na nie
usprawnieniami w nowych modelach. W latach 1989-1990 Toyota wprowadziła na rynek 6
zupełnie nowych modeli, zwiększając swój udział w rynku japońskim do 43%, a w rynku
amerykańskim do 8% i zagrażając po raz pierwszy trzeciej pozycji Chryslera.
Trzecią strategię nazywam ofertą luksusu lub wysokiej wartości (premium strategy).
Polega ona na przyciąganiu odbiorców wyrobami bardzo dobrej jakości i o wysokich cenach.
Strategia ta zapewnia bardzo duże zyski (jeśli koszty firmy są pod kontrolą) i wyrabia
doskonały renomę wśród klientów, ale oznacza świadome ograniczanie udziału w rynku.
Bodaj najbardziej tradycyjnym przykładem tej strategii na rynku samochodowym pozostanie
Rolls-Royce, który od początku tego wieku jest luksusową i prestiżową limuzyną. Dzięki
konsekwentnemu trzymaniu się tej strategii przez dziesiątki lat nie ma już właściwie w swojej
klasie konkurencji.
Wreszcie czwarta strategia polega na swoistym rabunku czy też zdzier-stwie -
oferowaniu po wysokiej cenie wyrobu lichego. Znamienna jest zresztą tradycyjna nazwa tej
strategii: uderz i znikaj (hit and ruń). Oznacza to szybkie przenoszenie się z
produktem/usługą po segmentach rynku lub regionach rynkowych, tak aby eksploatować
coraz to nowe grupy nabywców. Jest to, oczywiście, strategia nieetyczna, ale bardzo
skuteczna w krótkim okresie, maksymalizuje bowiem sprzedaż i zyski. Z punktu widzenia tej
strategii najlepszy jest klient jednorazowy, który nie ma możliwości sprawdzenia wyrobu
przed zakupem, co właściwie nie powinno się zdarzyć na rynkach samochodowych.
Korzystne warunki dla tego rodzaju strategii „obdzierania klienta ze skóry" może jednak
stworzyć rząd, budując wysokie bariery celne i ograniczając konkurencję w danym kraju.
Właśnie dzięki takiej polityce konsumenci płacą za ten sam samochód w Europie czy Izraelu
około dwa razy drożej niż w USA, bez względu na to, czy jest to auto azjatyckie,
amerykańskie czy europejskie.
Podsumujmy: manipulując ceną i jakością wyrobu, otrzymujemy cztery możliwe
ruchy strategiczne, których efektywność jest różna i zależy także od kosztów, horyzontu
czasowego kadry kierowniczej oraz samej charakterystyki rynku, na którym firma działa.
Najciekawsze i najbardziej pouczające jest obserwowanie powstawania wzorca ceny/jakości
w trakcie rozwoju rynku i manewrów strategicznych poszczególnych firm.
Na przykład polski rynek samochodowy przechodził w latach dziewięćdziesiątych
kilka faz. Po okresie dominacji lokalnych producentów (FSO i FSM), oferujących wyroby
złej jakości po niskiej cenie, na rynku pojawili się na przełomie lat 1989 i 1990 konkurenci w
postaci masowego importu prywatnego oraz sieci dealerskich zachodnich producentów.
Import prywatny zasadniczo zdominowała strategia zdzierstwa, co jest logiczne - przeciętny
klient nie był w stanie sprawdzić, czy importowany samochód był wcześniej rozbity i jak go
naprawiano, jaki naprawdę ma przebieg, a nawet - ile naprawdę ma lat. Sieci dealerskie
BMW, Mercedesa, Renaulta, Peugeota, Alfa-Romeo, Lancii, Jaguara, Hondy, Toyoty,
Nissana, sprzedające w sumie niewiele samochodów (od kilkunastu do kilku tysięcy),
zastosowały generalnie strategię górnego segmentu, oferując nie najgorszy (ale nie
najwyższej jakości!) produkt po bardzo wysokiej cenie. Lokalni producenci zaadaptowali się
błyskawicznie do nowej sytuacji i wykonali kolejny ruch, przechodząc do strategii rabunku,
157
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
tj. podnosząc systematycznie ceny i nie polepszając na ogół jakości. W ten sposób poprawili
swoją rentowność, wykorzystując ogólną „falę" akceptacji wyższych cen oraz ochronną
politykę rządu.
Następną fazę znaczą ruchy strategiczne Fiata - wykup FSM i wprowadzenie nowych
modeli. Były to ruchy logiczne i nieomal przymusowe ze strategicznego punktu widzenia.
Długofalowo Fiat mógł zająć dobrą pozycję na polskim rynku tylko poprzez wykupienie FSM
oraz przesunięcie strategii z pozycji okazji rynkowej do penetracji rynku w celu poprawy
reputacji. Fiat wykonał ten oczywisty ruch sprawnie (m.in. dzięki modelom Uno i Tipo, a
później Punto i Bravo) i zdominował polski rynek, zajmując niejako środek szachownicy. Do
momentu wykupienia FSO przez Daewoo, które otwiera kolejną fazę konkurencji, Fiat
praktycznie dominował na rynku, bowiem pozostali dostawcy zajęli nisze wyższych cen.
Sytuacja w 1996 r. była bardzo interesująca. Strategię wysokiej wartości stosowali
tradycyjni dostawcy luksusowych aut europejskich. Najszybciej rozwijał się w nim Renault z
racji dobrej promocji i sprawnego rozwoju sieci sprzedaży i serwisu. W tym samym
segmencie albo tylko trochę niżej ulokowała się Honda i Toyota, wykorzystując dobrą
renomę swoich aut, dodając wiele opcji oraz zapewniając mniejsze prawdopodobieństwo
natychmiastowej kradzieży auta. Obszar strategii rabunkowych po/ostał domeną niektórych
komisów. Właściwie znikła oferta okazji rynkowej, co otworzyło pewien obszar rynku dla
firm, które chciałyby o niego walczyć. Prawdziwa walka będzie się toczyć miedzy Fiatem a
Daewoo - firma ta prawie na pewno zechce powtórzyć ruch Fiata, starając się spenetrować
największy segment rynku.
Rysunek 13.2
Strategie sytuacyjne oparte na relacjach produkty/rynki i konkurencja
Produkty /rynki
Istniejące Nowe
strategia maksymalizacji
Unikanie konkurencji strategia relatywnej przewagi
satysfakcji nabywcy
158
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
159
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
160
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
niż konkurencja ceny, albo wyrób będzie droższy, ale z racji wyższej użyteczności klient
będzie skłonny za niego więcej zapłacić.
Drugi wybór dotyczy zakresu konkurencji: czy firma decyduje się na walkę na wielu
rynkach lub segmentach, podążając ścieżką dywersyfikacji, czy też skoncentruje się na
jednym segmencie/rynku, dążąc do jego zdominowania.
Efektem tych wyborów są cztery spójne strategie budowy przewagi konkurencyjnej
(rysunek 13.3).
Rysunek 13.3
Strategie budowy przewagi konkurencyjnej
Minimalizacja kosztów Zróżnicowanie
161
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
162
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
strategiczne Apple i możliwości jego rozwoju. Wprawdzie firma zawadiacko powitała wejście
olbrzyma na swój rynek wielką akcją promocyjną, licząc na przewagę swojego unikalnego
systemu operacyjnego, ale faktycznie wejście IBM oznaczało dla Apple konieczność podjęcia
fundamentalnej decyzji. Firma musiała albo dążyć do koncentracji, albo podjąć otwartą wojnę
z gigantem. Kluczowym warunkiem sukcesu w przypadku tej drugiej opcji był szybki wzrost
popularności Apple, co wymagało decyzji o sprzedaży licencji na system operacyjny Mac.
Decyzja o licencjonowaniu oznaczałaby radykalną zmianę strategii - ze zróżnicowania
(unikatowy komputer i system operacyjny) do walki o przywództwo kosztowe z IBM.
Apple, a ściślej jego lider John Sculley, były menedżer PepsiCo, wychowany na walce
o marki, podjął decyzję o nielicencjonowaniu systemu Mac, licząc na to, że stanie się on
standardem istotnego segmentu rynkowego i zapewni Apple zarówno wzrost, jak i
zróżnicowanie. Błąd Sculleya polegał na tym, że nie rozumiał, kto był prawdziwym
zagrożeniem konkurencyjnym. Szybko okazało się, że prawdziwym konkurentem Apple nie
jest IBM, lecz Microsoft! To właśnie system Windows tej firmy stał się tanią alternatywą
systemu Mac na komputerach osobistych typu IBM, co zepchnęło Apple do defensywy,
zwłaszcza gdy komputer osobisty stawał się coraz tańszy, szybszy i prostszy w obsłudze.
Apple nie nadążał ani za innowacjami, ani za redukcją cen, co powoli spychało go na
margines i w końcu zmusiło do konkurowania cenami. Zmiany strategii były znaczone
zmianami liderów. Na początku lat dziewięćdziesiątych Sculley został zastąpiony M.
Spindlerem, który miał zmniejszyć koszty i umożliwić Apple konkurencję cenową. W 1995 r.
okazało się, że i to nie wystarcza wobec dominacji Windows 95 oraz szalejącej wojny
cenowej. Apple prowadził rozmowy z IBM na temat fuzji, a kiedy one nie dały rezultatu,
Spindlera zastąpił „doktor przedsiębiorstw" Gil Amelio. Pod jego kierunkiem Apple podjął
decyzję o obniżce cen komputerów i licencjonowaniu swego systemu Mac, sygnalizując
spóźnione wdrożenie strategii koncentracji kosztowej.
Czy można było rozegrać partię Apple kontra IBM kontra Microsoft inaczej? Teraz, z
perspektywy widać, że tak. Gdyby Apple sprzedał licencję na swój system operacyjny Mac
dostatecznie wcześnie i zdecydował się na autentyczną walkę o cały rynek, to
prawdopodobnie wyeliminowałby zagrożenie ze strony Microsoftu (system Mac był lepszy
technicznie i graficznie od Windows) i miałby szansę wygrać z IBM lub podzielić z nim
rynek. Apple rozegrał swoją partię zaczepnie, ale defensywnie, i pozwolił, aby strategie
innych firm w ostatecznym rozrachunku kształtowały jego ruchy. W efekcie stał się graczem
marginalnym na rynku, tak jak typowy „reaktor" w kolejnej typologii strategii opracowanej
przez Milesa i Snowa.
163
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
3 analityka,
4 biernego albo niespójnego reagowania.
Strategia innowatora polega na stałym poszukiwaniu szans rynkowych. Firma-
innowator zachowuje się prospektywnie i agresywnie: oferuje szeroką gamę produktów, stale
dąży do wprowadzania nowych wyrobów na rynek, eksperymentuje. Efektywność nowych
wyrobów jest mierzona w większym stopniu ich akceptacją rynkową niż rachunkiem
ekonomicznym. Innowator jest spójny - zarządzanie jest podporządkowane marketingowi i
badaniom. Struktury są elastyczne, płaskie, a procedury w razie potrzeby naginane. Kreatywni
pracownicy są w takich firmach bohaterami; księgowość i finansiści to „liczykrupy".
Produkcja i technologia są dostosowywane do potrzeb elastycznego reagowania na rynek,
wprowadzania nowych wyrobów, stałych zmian. Klasycznym przykładem takiej firmy jest
3M, która dąży do tego, aby 30% dochodów pochodziło z nowych wyrobów. Może w jeszcze
większym stopniu takim innowatorem jest Intel, który wprowadzał w latach dziewięć-
dziesiątych nowe mikroprocesory w takim tempie, iż sam „zjadał" swoje stare produkty i
pozostawił daleko w tyle całą konkurencję.
Strategia obrońcy jest równie spójna jak strategia innowatora, tylko zupełnie różna.
Obrońca ogranicza zakres asortymentowy i liczbę obsługiwanych rynków, koncentrując się na
maksymalizacji wydajności i efektywności. Równie ważne jest dla niego budowanie barier
wejścia na rynek, np. przez rozbudowanie mocy produkcyjnych, odpowiednią organizację
swojego działania, przez kontrolę dystrybucji. Obrońca nie wysila się na innowacje, jest
powolny, ale metodyczny. Stosowane technologie są systematycznie doskonalone, ale nie ma
mowy o rewolucyjnych zmianach. Do takiego trybu działania są dopasowane rozwiązania
administracyjne. Najczęściej obrońca ma wysmukłą, scentralizowaną strukturę, a standardowe
procedury operacyjne regulują każdy aspekt działania. Obrońca jest efektywną biurokracją.
Przykłady takich firm odnajdziemy najszybciej wśród producentów na rynkach
przemysłowych, gdzie wyroby mają charakter wyrobów bezmarkowych, takich jak sól,
węgiel, miedź, soda kaustyczna (commodities).
Strategia analityka jest bardzo ciekawą kombinacją strategii innowatora i obrońcy.
Analitykami są firmy, które z racji swojej oferty działają jednocześnie na względnie
stabilnych i bardzo dynamicznych rynkach. Nie da się stworzyć spójnego systemu
zarządzania w takich warunkach. Dlatego analityk tworzy binarny model działania.
Najczęściej w modelu przeważa strategia obrońcy, co pozwala firmie dominować na
stabilnych rynkach. Oprócz tego fragmenty organizacji (dywizja, grupa) rządzą się inną
logiką strukturalną, proceduralną i zarządzania ludźmi. Ich funkcją jest tworzenie i wdrażanie
innowacji oraz obsługa dynamicznych rynków. Generalnym problemem jest koordynacja
działań i alokacja zasobów między tymi fragmentami w sposób, który zapewnia ogólną
efektywność. Nie jest to proste, o czym świadczy przykład IBM, który zawsze miał kłopoty
ze znalezieniem równowagi między podstawową częścią organizacji skoncentrowaną na
dużych jednostkach centralnych (mainframes) oraz dynamicznymi, innowacyjnymi
dywizjami odpowiedzialnymi za usługi oraz komputery osobiste. W efekcie strategia IBM
miała pozory analitycznej, a faktycznie firma cierpiała na schizofrenię.
Ostatnia strategia polega na biernym albo niespójnym reagowaniu na zdarzenia w
otoczeniu. Jest to najczęściej efekt niespójnych rozwiązań w zakresie strategii-struktury-
kultury organizacji. Na przykład organizacja próbuje być innowacyjna, ale struktura jest
zbiurokratyzowana, uniemożliwiając szybkie decyzje. Innym przykładem jest obrońca, który
nie ma dostatecznie rygorystycznych procedur kontroli i obniżki kosztów.
Typologia Milesa i Snowa jest typologią wzorców w dosłownym znaczeniu tego
słowa. Osią tej typologii jest spójność całości rozwiązań organizacyjnych i dopasowanie ich
do logiki obsługiwanego rynku. Jest w tym kontynuacja fundamentalnego założenia o
potrzebie „dopasowania" strategii i struktur do otoczenia, założenia, które pobrzmiewa w
164
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
165
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
McDonald's, podobnie jak w większości operacyjnie sprawnych firm, nieważne jest to, kim
jesteś, ale to, co z ciebie zrobi firma"20.
Trzeci istotny aspekt strategii tych firm to umiejętna analiza procesów
organizacyjnych i stały nacisk na ich skracanie i upraszczanie do minimum. Do współpracy
są" wciągani wszyscy - dostawcy i odbiorcy, a liczy się każda obniżka kosztów dzięki
eliminacji kolejnej transakcji, punktu kontroli, fizycznych przesunięć elementów i produktów.
Jednym z klasycznych przykładów jest reengineering dokonany przez dział zakupów Forda,
wykorzystujący doświadczenia Mazdy21. W ramach redukcji zatrudnienia Ford postanowił
zmniejszyć liczbę pracujących w dziale rozliczeń zakupów z 500 do 400. Wszystko byłoby
dobrze, gdyby wizytujący Mazdę menedżerowie Forda nie stwierdzili, że tam w podobnym
dziale pracuje osób ... 5 (słownie: pięć). W tym momencie nastąpiła rewolucja w sposobie
myślenia menedżerów Forda: zrozumieli, że mogą zredukować zatrudnienie w dziale, ale
wcale nie usprawnią w ten sposób jego funkcjonowania; zmniejszą tylko koszty. Aby
radykalnie zmienić sytuację i obniżyć zatrudnienie, trzeba zmienić koncepcję procesu
zaopatrzenia, którego ogniwem był dział rozliczeń zakupów. Proces zaopatrzenia przebiegał
w sposób konwencjonalny. Dział produkcji składał zamówienia, a dział zaopatrzenia zwracał
się do dostawców z zamówieniem, którego kopia wędrowała do -działu rozliczeń. Dostawca
wysyłał zamówione części lub podzespoły wraz z odpowiednią dokumentacją, a fakturę - do
działu rozliczeń. Zazwyczaj zamówienie, fizyczna dostawa, jej dokumentacja i faktura
zgadzały się ze sobą, ale gdy tylko coś nie grało, potrzeba było armii ludzi (stąd nasze 500
osób w dziale!), aby wyjaśnić, dlaczego i co nie gra.
Mazda nie miała takich problemów: zamówienie (specyfikujące ilość, cenę, warunki
płatności itd.) było wprowadzane do bazy danych. W momencie dostawy magazynier
sprawdzał, czy jest ona w pełni zgodna z zamówieniem. Jeśli wszystko się zgadzało,
magazynier przyjmował dostawę, wprowadzał informację do bazy danych, a program
komputerowy w odpowiednim momencie wysyłał polecenie zapłaty odpowiedniej kwoty
dostawy. Jeżeli dostawa nie była zgodna z zamówieniem, magazynier... po prostu odsyłał ją z
powrotem. Proste? Może tak, ale zobaczmy, jak wiele ukrytych założeń o zarządzaniu firmą
łamie taka organizacja procesu.
Po pierwsze, Mazda nie płaci, gdy otrzyma fakturę; płaci dopiero wtedy, gdy otrzyma
dostawę. Po drugie, Mazda nie analizuje korespondencji między zamówieniem, dostawą,
dokumentacją i fakturą; interesuje ją tylko korespondencja miedzy zamówieniem a fizyczną
dostawą. Faktura w ogóle nie jest tutaj potrzebna! Po trzecie, sztywne podziały strukturalne
zastąpił płynny proces wspierany komputerem. Po czwarte, płynność takiego procesu
wymaga partnerskich stosunków z dostawcami i długofalowej współpracy.
Ford w dużej mierze skopiował rozwiązania Mazdy (nawet je udoskonalił: w
niektórych przypadkach płatność występuje dopiero wtedy, gdy dostarczone części są
wykorzystane w produkcji) i radykalnie zmienił swoją organizację zaopatrzenia.
Strategia operacyjnej doskonałości zapewnia szybki wzrost. Model działania takich
firm jest prosty i jednoznaczny, podobnie jak oferowane produkty i obsługiwany segment
rynku. Rządzą standardowe procedury operacyjne i króluje rygorystyczny system kontroli ich
przestrzegania. Każda strata jest eliminowana, każdy ruch przyśpieszany, a efektywność
działania nagradzana.
Taka klasyczna strategia jest stosowana w firmach McDonald's czy IKEA, które nawet
wciągnęły klientów w tę grę. W barze McDonald's sam szybko wybierasz stolik, stoisz w
kolejce i zamawiasz ze standardowego menu. Dobierasz sosy i ketchup, zjadasz i sprzątasz po
sobie. Wszystko jest podporządkowane prostocie i wydajności. W sklepach IKEA nie licz na
szybką i rozwiniętą obsługę. Sam musisz znaleźć swoje meble, zrozumieć skomplikowany
system cen (każdy element ma odrębną cenę, co wynika z faktu, że każdy odrębnie możesz
kupić i połączyć w dowolny sposób), załadować meble na wózek, zapłacić i odwieźć je sobie
166
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
167
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
Na długo, zanim produkty te pojawiły się na rynku, budowano mistyczny stan oczekiwania.
W dniu wejścia na rynek przed kinami i sklepami ustawiały się kolejki. Stacje telewizyjne
informowały na bieżąco o sprzedaży, przeprowadzano wywiady z klientami, wypowiadali się
politycy i artyści. Jednym słowem - wszyscy wiedzieli, że stało się coś bardzo ważnego. I o to
takim firmom, jak Microsoft, Disney, Rolex, Mercedes czy Sony, chodzi.
Trzecia strategia polega na budowie bliskiego związku z klientem dzięki
fantastycznej obsłudze w trakcie i po sprzedaży. Jest to faktycznie więcej niż obsługa - to
związek z klientem, gotowość do dzielenia z nim ryzyka, uczenia się od niego i dzielenia z
nim wiedzą, dopasowanie produktów/usług do jego unikalnych i czasowych potrzeb. Strategia
bliskiego związku jest inwersją strategii operacyjnej doskonałości, ale ma jeden aspekt
wspólny - odwagę dokonywania zdecydowanych wyborów produktów i rynków oraz
konsekwentnego trzymania się ich. Firmy, które stosują strategie bliskiego związku, unikają
transakcyjnych stosunków z klientami i koncentrują się na klientach, z którymi mogą
współpracować w długim okresie. Klient staje się nieomal przedmiotem kultu ze strony firmy.
„Stały klient jest wieloletnim aktywem; klient jednorazowy jest nieporozumieniem" 24.
Przez wiele lat klasycznym przykładem firmy stosującej taką strategię na całym
świecie był IBM. Siłą IBM nie były innowacje i najlepsze produkty. Mottem działania IBM,
wypracowanym przez założyciela, Thomasa Watsona, było stwierdzenie: „IBM jest służbą".
„Firma Watsona była zorientowana na klienta, proaktywna, zdolna do zmian i dumna ze
swojej szczególnej wiedzy dotyczącej wykorzystywania produktów. IBM mierzył sukces
osiągnięciami swoich odbiorców. Ekipy specjalistów w połączeniu ze służbami
pomocniczymi tworzyły skomplikowane i zintegrowane rozwiązania dostosowane do specyfi-
cznych potrzeb odbiorców (...). Watson wiedział, że bez dogłębnej znajomości swoich
odbiorców nie ma szans. Dlatego stworzył najlepiej na świecie wyszkolone zespoły ds.
sprzedaży i obsługi posprzedażowej. Agresywnie inwestował w nowe praktyki działania,
nowe idee i podejścia do zarządzania. W efekcie IBM był o dwa kroki przed swoimi
odbiorcami, jeśli chodzi o podejście do zastosowań produktów firmy, i mógł atakować
przyczyny problemów, podczas gdy klienci ciągle byli zajęci symptomami" 25.
Strategia wypracowana przez IBM była naśladowana przez wiele firm
konsultingowych; ich strategia budowania bliskiego związku z odbiorcami ma bezpośrednie
odbicie w strukturach organizacyjnych. Aby obsłużyć swoich odbiorców w
zindywidualizowany sposób, firmy decydują się na tworzenie zdecentralizowanych struktur i
oddelegowanie na stałe całych zespołów ludzi do konkretnych klientów. Wiedza i
kompetencje zdobywane podczas relacji z jednym klientem są rozpowszechniane w
organizacji za pomocą szkoleń, transferu młodszych uczestników zespołów, tworzenia bazy
danych.
Koncepcja strategii Treacy'ego i Wiersemy podkreśla, podobnie jak wiele
poprzednich, potrzebę wyborów. Strategia oznacza w punkcie wyjścia przyjęcie pewnej logiki
działania i jej konsekwentne stosowanie w dążeniu do doskonałości. Stosowanie to polega zaś
na zbudowaniu wspólnej mapy, będącej drogowskazem działania dla menedżerów i
pracowników, a następnie uzupełnieniu jej rozwiązaniami stukturalnymi i proceduralnymi
wzmacniającymi pożądane zachowania.
168
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
przewaga strategiczna firmy może mieć charakter skoncentrowany lub rozproszony w całej
organizacji. Przewaga skoncentrowana rezyduje w jakimś konkretnym aspekcie
działalności, np. niskich kosztach robocizny w przypadku chińskiego przemysłu tekstylnego,
lokalizacji w połączeniu ze standaryzacją obsługi w przypadku sieci barów McDonald's,
wieloletnich kontraktach z artystami w przypadku firm płytowych. Przewaga rozproszona
polega na tworzeniu efektu (np. szybkości działania, niskich kosztów, jakości wyrobów,
dobrej obsługi), który pojawia się na wyjściu, ale powstaje w całym systemie
organizacyjnym.
Przewagę skoncentrowaną łatwiej osiągnąć niż rozproszoną, a także łatwiej ją
zrozumieć i powielić konkurentom. Przewagę rozproszoną trudno zbudować i trudno nią
zarządzać, ale jest ona znacznie mniej przejrzysta dla konkurencji i dlatego trudna do
skopiowania. Jeżeli, Czytelniku, masz konkurenta i co pewien czas nachodzą Cię myśli:
„Jakim cudem ich produkt jest tak dobry?" lub „Dlaczego mają tak niskie koszty, skoro
korzystają z tych samych źródeł zaopatrzenia?", oznacza to, że tamta firma zbudowała roz-
proszoną przewagę strategiczną.
Drugi fundamentalny wybór strategiczny to skierowanie ostrza strategii. Generalnie
strategia jest albo zorientowana przeciwko konkurentom, albo nastawiona na nabywcę. W
pierwszym przypadku strategię tak opracowano, aby uderzyć w słabe strony konkurentów i
wykorzystać siły firmy. Istotą strategii jest frontalny atak konkurencji. W drugim przypadku
strategię tak opracowano, aby odróżnić się od konkurencji i jednocześnie zmaksymalizować
satysfakcję odbiorców, w pełni zaspokajając ich najskrytsze oczekiwania.
Typowe strategie mają w sobie oba komponenty: ataku konkurencji i zaspokajania
potrzeb odbiorcy. Ważne jest jednak to, co jest dla firmy motywem pierwotnym i wiodącym.
Ze skrzyżowania tych dwóch wymiarów powstaje macierz, którą tworzą cztery
strategie sukcesu rynkowego: dwie liniowe i dwie lateralne (patrz rysunek 13.4). Strategie
liniowe, których istota polega na lepszym wdrożeniu tego, co już na rynku istnieje, to
strategia frontalnego ataku i strategia zdobywania rynku. Strategie lateralne, których istota
polega na stworzeniu innowacji, na zrobieniu czegoś inaczej niż wszyscy konkurenci, to
strategia omijania konkurencji i strategia tworzenia nowego rynku.
Rysunek 13.4
Macierz strategii sukcesu rynkowego
Przewaga strategiczna
skoncentrowana rozproszona
konkurencji
ataku
169
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
Startując od zera w 1989 r., Toyota sprzedała na rynku amerykańskim w 1992 r. ponad 80 000
samochodów Lexus (ani Mercedes, ani BMW nigdy nie sprzedały takiej liczby aut w USA w
jednym roku!), a Nissan - ponad 35 000 Infinity, głównie kosztem Mercedesa, BMW i
Cadillaca. Z prawie trzyletnim opóźnieniem firmy te odpowiedziały, wprowadzając nowe
modele, obniżając ceny i poprawiając jakość. W końcu udało im się zatrzymać tryumfalny
pochód nowej generacji luksusowych aut japońskich, w czyni pomógł im wydatnie wzrost
wartości jena.
Strategia zdobywania rynku polega na wykorzystaniu mocnych stron firmy w celu
zaspokojenia konkretnej potrzeby odbiorcy. Postępuje tak od kilku lat Gilette, tworząc
autentycznie nowatorskie modele nożyków do golenia, a zwłaszcza maszynkę Sensor dla
kobiet, o czym już wspominałem. Według tej strategii działa Federal Express i DHL, które
zaproponowały swoim klientom błyskawiczną usługę pocztową (przesyłka dociera w ciągu 24
godzin do adresata).
Strategia zdobywania rynku zapewnia firmie zysk z tytułu innowacji, ale stosunkowo
łatwo ją powielić, gdyż dokładnie wiadomo, na czym polega przewaga rynkowa danego
produktu lub firmy.
Trzeci typ strategii to omijanie konkurencji. Istota strategii polega na tym, aby
zaatakować konkurencję, ale w sposób delikatny, praktycznie niezauważalny i jednocześnie
na wielu frontach. Tak właśnie omijał przez lata swoją konkurencję Canon, wchodząc na
rynki kserokopiarek z małym sprzętem (głównie dla sekretarek) przez kanał dystrybucji
wyposażenia biur.
Polskie Wydawnictwo Ekonomiczne próbuje zachowywać się zgodnie z tym
modelem, budując wielowymiarową przewagę w niewielkiej niszy akademickich książek
ekonomicznych i z zakresu zarządzania. Od kilku lat PWE wydaje książki coraz szybciej,
dobrze opracowane, z ciekawymi rozwiązaniami graficznymi i skutecznie omija rynek
książek z propozycjami „zbawiennych" rozwiązań. Jednocześnie kierownictwo firmy
kultywuje dobre układy z autorami akademickimi oraz wydawcami zagranicznymi, starając
się publikować książki poważne i sprawdzone. Dołączając do swoich przewag na początku
łańcucha wartości sprawne działanie na jego końcu (system dystrybucji, informacji i
promocji), PWE może w prawie niezauważalny sposób zmonopolizować akademicki rynek
tego typu książek.
Czwarty wreszcie typ strategii to tworzenie nowego rynku. Strategia ta jest przede
wszystkim skierowana na zaspokojenie potrzeb odbiorcy. Sposób osiągania przewagi
strategicznej na rynku polega na wykorzystaniu innowacyjnej kombinacji wielu zasobów i
umiejętności. Ze względu na trudność powielenia takiej kombinacji oznacza to faktycznie
stworzenie nowego typu rynku lub nowej relacji firma-nabywca. W takiej strategii
specjalizuje się znana angielska firma produkująca kosmetyki i szampony - Body Shop. Mimo
iż działa ona w trudnej branży wyrobów kosmetycznych, nie prowadzi działalności mar-
ketingowej, w tym promocyjnej, opakowania są standardowe, a produkty naturalne. Swoją
przewagę strategiczną firma zbudowała na wspaniałej kombinacji elementów biznesu z
ideałami społecznej odpowiedzialności (walce o prawa Indian, o puszczę nad Amazonką, o
przeżycie dzikich zwierząt), wykorzystywaniu wyłącznie naturalnych składników w
produkcji, rozbudowanym systemie edukacji pracowników i klientów27. Podobną logikę
strategii rozwoju opracowały w Polsce „Gazeta Wyborcza" oraz Centrum Zdrowia Dziecka -
w obu przypadkach dzięki swojej unikalnej definicji rynku oraz wielowymiarowej przewadze
w systemie tworzenia i dostarczania wartości użytkowej swoim odbiorcom.
Przedstawiony sposób podejścia do strategii łączy najlepsze elementy japońskiej i
amerykańskiej koncepcji strategu. Firmy japońskie najczęściej tworzą rozproszoną przewagę
strategiczną (dlatego nikt ich przez lata nie doceniał) i rozpoczynają od zaspokajania potrzeb
odbiorców, aby następnie frontalnie zaatakować tradycyjnych liderów rynku. Firmy
170
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
Podsumowanie
Każda z omówionych typologii oferuje inną kombinację fundamentalnych decyzji
przy wyborze strategii konkurowania. Można je wykorzystać podwójnie: do oceny strategii
firmy i jej konkurentów oraz do wyboru nowej lub modyfikacji istniejącej strategii.
Prawdziwa sztuka polega, oczywiście, na umiejętnym łączeniu dyskutowanych wymiarów
(każda strategia będzie wielowymiarowa) i koncentracji na tych, które umożliwiają budowę
trwałej przewagi strategicznej na rynku. Obok typologii pomocną metodę stanowią analizy
portfelowe omawiane w następnym rozdziale. Zasadnicza różnica między tymi metodami
polega na tym, że dotychczas dyskutowane wybory są dokonywane na poziomie jednostki
biznesu oferującej jeden produkt lub grupę podobnych produktów/usług. W przypadku metod
portfelowych przenosimy się o jedno piętro wyżej, dyskutując wybory na poziomie korporacji
składającej się z wielu jednostek biznesu.
Rozdział 14
Metody portfelowe
Wprowadzenie
Typologie strategii pozwalają na analizę potencjalnych wyborów w kontekście
zachowań konsumentów oraz konkurentów. W ramach zarządzania strategicznego,
marketingu oraz innych dyscyplin opracowano wiele technik, które pozwalają na
zdyscyplinowaną diagnostykę produktów i rynków firmy, głównie pod kątem „wygranych" i
„przegranych" obszarów. Na szczególną uwagę zasługują analizy portfelowe. Są one
swoistym „wspomaganiem" analizy środowiska, branży, grup strategicznych i strategicznych
opcji firmy, tak jak w przypadku wspomagania kierownicy w pojazdach mechanicznych: nie
zastępuje ono ruchu wykonywanego przez kierowcę, a tylko go ułatwia. Analizy portfelowe
pomagają w sposób systematyczny przeprowadzić diagnozę sytuacji jednostek firmy
(produktów, dywizji) w otoczeniu, ale nie zastępują procesu sformułowania założeń i
interpretacji wyników, które każdorazowo muszą być przeprowadzone w sposób jakościowy
przez menedżera.
Metody analizy portfelowej firmy są typowymi narzędziami konsultantów ds.
organizacyjnych. Pozwalają one na prostą i skuteczną ocenę konkurencyjności
poszczególnych produktów/usług. Punktem wyjścia analizy jest założenie, że firmę możemy
potraktować jako zbiór jednostek biznesu lub produktów na różnych rynkach. Oceniamy
atrakcyjność tych produktów, ich konkurencyjność, możliwości wzrostu sprzedaży i zdolność
do generowania zysków. Dla każdego produktu/rynku można więc stworzyć inną koncepcję
działania i rozwoju. Jednocześnie sytuacja produktów firmy jest oceniana pod kątem ich
potrzeb inwestycyjnych, przyszłych perspektyw oraz konkurencji. Dzięki temu można
stworzyć nie tylko ogólną strategię, ale także jasno określić mechanizm alokacji zasobów i
kontroli skuteczności działania. Spośród wielu metod analizy portfelowej na omówienie
zasługują cztery opracowane przez słynne firmy konsultingowe: Boston Consulting Group,
GE i McKinsey Co., Arthur D. Little Inc. oraz Marakon Associates 1.
171
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
produktów: gwiazdy, dojne krowy, znaki zapytania oraz psy, przedstawione na rysunku 14.1.
Formuła obliczeniowa tempa wzrostu rynku jest prosta:
sprzedaż rynku w bieżącym roku - sprzedaż w poprzednim roku
tempo wzrostu rynku (w %) = -------------------------------------------------------------------------------
sprzedaż rynku w poprzednim roku
Powstaje pytanie, jakie tempo wzrostu rynku można uznać za duże, a jakie - za małe. Istnieje
kilka możliwości doboru kryterium. Podstawowym jest tempo wzrostu dochodu narodowego,
innym jest tempo wzrostu produkcji przemysłowej, wreszcie trzecim mogą być po prostu
aspiracje menedżerów. W każdym przypadku tempo wzrostu rynku jest wysokie, gdy
przekracza tempo wzrostu dochodu narodowego, produkcji przemysłowej, aspiracje
menedżerów itp.
Rysunek 14.1
Macierz wzrostu/udziału w rynku według Boston Consulting Group
Relatywny udział w rynku
Duży maty
Tempo wzrostu
duże
Ocena udziału danego produktu w całości rynku zależy od głównego konkurenta - lidera
rynku i jest obliczana według poniższej formuły:
Wielkość sprzedaży
wielkość sprzedaży udział w rynku (w %) = -----------------------------------------------
wielkość sprzedaży lidera rynku
Jako duży udział w rynku przyjmuje się wielkość sprzedaży podobną do wielkości
sprzedaży lidera.
Każdy wyrób firmy jest w ten sposób szacowany i dla każdego odrębnie proponowana
jest marketingowa koncepcja działania. Boston Consulting Group zaproponowała cztery
fundamentalne strategie marketingowe:
1. dążenie do wzrostu udziału w rynku;
2. utrzymanie udziału w rynku;
3. „żniwa", a więc eksploatacja rynku z przygotowaniem opcji wycofania się z danego
rynku;
4. rezygnacja z rynku.
172
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
Podobne problemy mogą wystąpić przy próbach analizy zależności w macierzy i jeśli nie
umiemy jednego i drugiego precyzyjnie oszacować, to macierz BCG jest co najwyżej
Tablica 14.1
Główne koncepcje działań strategicznych i ich uwarunkowania według BCG
Zmienna Zdolność do
tworzenia wpły-
Orientacja rynkowa Zyskowność Niezbędne Inwestycje wów/płynności
Status gotówkowe] (net
produktów cashflow)
utrzymuj lub zwiększaj
GWIAZDY duża znaczące zerowa lub ujemna
udziaf w rynku
DOJNE zdecydowanie
utrzymuj udział w rynku duża niewielkie
KROWY dodatnia
zwiększaj udział w
zerowa lub ujemna znaczące zdecydowanie ujemna
rynku
ZNAKI
ZAPYTANIA
wyciągnij korzyści i niewielkie lub zerowe
niska lub ujemna dodatnia
rezygnuj z rynku
wygodnym narzędziem diagnostycznym, które może nam pokazać, gdzie mniej więcej się
znajdujemy, jakie są nasze szansę i zagrożenia strategiczne2.
Analiza typu BCG jest szczególnie wygodna wtedy, gdy firma ma stosunkowo
niewiele dobrze określonych produktów i musi podjąć trudne wybory dotyczące swego
profilu i konkurencyjności na konwencjonalnych rynkach, aby utrzymać dodatni poziom
przepływów finansowych. Jeśli bowiem przyjrzymy się uważnie analizie BCG, to
zauważymy, że skonstruowano ją również jako narzędzie analizy finansowej. Oś tempa
wzrostu rynku jest aproksymacją wypływów finansowych - im szybciej rośnie rynek, tym
szybciej rosną sprzedaż, niezbędne inwestycje kapitałowe i promocyjne i tym szybciej będzie
następował wypływ pieniądza. Oś udziału w rynku jest przybliżeniem wpływów: im większy
jest udział firmy w rynku, tym - w przeciętnych warunkach - większe i stabilniejsze są
przypływy pieniądza. Właśnie dlatego produkt typu dojna krowa jest tak ważny - cechuje go
zdecydowanie dodatni przypływ gotówki, podczas gdy gwiazdy dają duże przypływy, ale
jednocześnie ich zapotrzebowanie na kapitał jest wysokie i rośnie.
Macierz BCG doczekała się wielu mutacji i rozszerzeń. Na przykład Drucker
zaproponował następującą barwną i rozbudowaną klasyfikację podstawowych typów
wyrobów3:
1. aktualni żywiciele (wyroby o niewielkich możliwościach rozwoju, ale generujące
poważną część wpływów ze sprzedaży);
2. przyszli żywiciele (wyroby z dużą przyszłością, z rentownym zbytem i uznaniem
klientów);
3. opłacalne wyroby specjalne (sprzedawane na odrębnym rynku zbytu, nie wiążące
zasobów firmy, dające duży dochód);
4. wyroby z przyszłością (wyroby, które będą miały duży zbyt, jeśli poświęci się im
dostatecznie dużo zasobów);
5. wyroby chybione (wyroby, których koszty przewyższają uzyskiwane dochody, nie
mają uznania klientów, nie ma co ich poprawiać i rozwijać);
6. byli żywiciele (nie mają dużego udziału w zysku, utrzymywane są za pomocą
intensywnej reklamy i obniżek cen);
7. wyroby, które da się uratować (wyroby o sporej sprzedaży, możliwościach rozwoju,
czołowej pozycji na rynku i jednym, jedynym defekcie, który można określić i
173
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
usunąć);
8. niepotrzebne wyroby specjalne (odmiana wyrobu podstawowego, która stwarza więcej
kłopotów niż przysparza dochodów);
9. nieuzasadnione wyroby specjalne (wyrób, który nie spełnia ekonomicznej funkcji na
rynku; pozbawiony znaczenia wariant jednego z głównych wyrobów);
10. wyroby zaspokajające próżność kierownictwa (wyroby, z którymi kierownictwo jest
emocjonalnie związane i prorokuje stale ich sukces, mimo iż są ewidentnie chybione);
11. kopciuszki, czyli „śpiące królewny" (wyroby, które mają szansę na sukces, ale są
„głodzone" przez firmę - nie poświęca się im dostatecznych zasobów).
wiele
Nie są mi znane praktyczne zastosowania tej macierzy, stąd trudno oceniać jej
użyteczność. Wydaje się, że nie będzie ona tak popularna, jak poprzednia macierz BCG, ale
jako narzędzie diagnostyczne (jedno z wielu) bez wątpienia dostarczy ono firmie informacji
odnośnie do jej pozycji na rynku i w ramach branży.
174
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
konsultingowej McKinsey and Co. przedmiotem analizy jest strategiczna jednostka biznesu
(SJB) o dobrze zdefiniowanych produktach i odbiorcach, dla której można ustalić jasne cele.
Metoda opiera się na założeniu, że dwa czynniki muszą być w sposób systemowy
rozpatrywane przy decyzjach o budowaniu strategii. Pierwszy z nich to atrakcyjność
otoczenia (branży), w jakim działa SJB. Drugi czynnik to siła samej SJB, a więc jej zdolność
do osiągania konkurencyjnej przewagi w danej branży. Analizując te dwa elementy jedno-
cześnie, można dokonać perspektywicznej diagnozy sytuacji i podjąć decyzje rozwojowe, tak
jak to przedstawia rysunek 14.3.
Macierz GE była bodaj pierwszą metodą analizy, która ściśle ze sobą łączyła analizę
otoczenia (potencjalnych szans, zagrożeń, trendów) z analizą sił i słabości firmy w ramach
danej branży. Jest więc niejako oczywiste, że pośrednio umożliwia ona ocenę konkurentów,
ponieważ silne i słabe strony firmy zawsze są pochodną jej porównania z liderami branży.
Macierz tę można wykorzystywać w różny sposób. Najpopularniejszym zastosowaniem jest
analiza strategicznej opłacalności inwestowania w określoną SJB. Stosunkowo łatwo, w
sposób jakościowy i uproszczony, przeprowadzić taką analizę na użytek dowolnej firmy.
Rysunek 14.3
Macierz analizy portfelowej GE
Atrakcyjność otoczenia (branży)
duża średnia mała
175
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
ale rynek nieobiecujący, bądź rynek jest atrakcyjny, ale jednostka biznesu ma słabą pozycję.
Niektóre firmy próbują zbudować swoje własne mutacje tej niezmiernie popularnej
macierzy. Jednym z ciekawszych przypadków jest prosta kategoryzacja stosowana przez
wielki koncern amerykański Quaker Oats (patrz rysunek 14.4)5. Quaker Oats produkuje
wyroby żywnościowe: płatki śniadaniowe, ciastka, syropy, kawę, napoje chłodzące, no i
słynny napój Gatorade. Stosowana przez koncern mutacja macierzy GE proponuje pięć
strategii. Pierwsza to agresywny wzrost (dotyczy np. Gatorade i ciastek ryżowych). Druga to
obrona rynku, typowa strategia defensywna budowania barier wejścia i podtrzymywania
lojalności klientów (dotyczy np. syropów). Trzecia strategia to selektywny wzrost poprzez
koncentrację na niszach rynkowych (np. płatki śniadaniowe). Czwarta kategoria strategii to
obszary rozwojowe (dotyczy np. naleśników produkowanych dla sieci barów McDonald's lub
mrożonych bułek). Jest to obszar atrakcyjnego rynku, na którym firma dopiero raczkuje i
podstawowym problemem jest fakt, że wymagane są duże (i ryzykowne) inwestycje. Czasami
jednak firma nie ma wyboru, np. jeśli określonego ruchu wymaga od niej potężny odbiorca
wielu innych produktów: McDonald's. Piąta kategoria to typowa rezygnacja lub
21
Są to tylko wskazania. Odpowiedzi na pytanie, w jaki konkretny sposób realizować te dyrektywy, można szukać,
wykorzystując omówione w poprzednim rozdziale typologie strategiczne.
176
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
177
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
Rysunek 14.6
Macierz opłacalności działalności gospodarczej
178
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
Podsumowanie
Wszystkie metody portfelowe mają pewne wspólne elementy. Po pierwsze,
dekomponują one całą firmę na jasno zdefiniowane jednostki biznesu (oddziały, wiązki
produktów lub produkty) oraz w sposób prosty i jednoznaczny (graficznie) obrazują obecną
konkurencyjną pozycję tych jednostek w otoczeniu. Możemy także zbudować dynamiczny
obraz portfela produktów, opracowując kilka takich macierzy odzwierciedlających pozycje w
przeszłości, obecnie i w przyszłości.
Po drugie, klasyczne macierze mają dwa wymiary. Jeden dotyczy stanu otoczenia,
który typowa firma może kontrolować w niewielkim stopniu, a drugi - pozycji
konkurencyjnej firmy na danym rynku, na którą firma może aktywnie wpływać.
Po trzecie, ocena pozycji produktu lub firmy w konkretnej sytuacji branży ułatwia
podejmowanie strategicznych decyzji dotyczących ich losu. Wszystkie macierze: BCG, GE,
Arthura D. Little'a, Marakon Associates, sugerują pewne naturalne kierunki działania,
zwłaszcza w sytuacjach ekstremalnie korzystnych i niekorzystnych dla firmy. Z tymi
kierunkami działania związane są decyzje inwestycyjne i dlatego często macierze były
wykorzystywane do alokacji zasobów. Na przykład, dla dowolnego banku regionalnego w
Polsce można zbudować macierz GE obrazującą pozycje jego poszczególnych oddziałów w
ich otoczeniach. Taki graficzny obraz pozycji oddziałów pozwoliłby naczelnemu
kierownictwu na: (1) ocenę sensowności propozycji inwestycyjnych składanych przez
poszczególne oddziały, (2) alokację zasobów w skoncentrowany i jednoznaczny sposób oraz
(3) ewentualne podjęcie decyzji o zamknięciu tych oddziałów, które mają bardzo słabą
pozycję, a ich otoczenia nie są gospodarczo atrakcyjne.
Modele portfelowe mają jednak swoje wady i stosunkowo łatwo je krytykować -
podobnie jak typologie strategiczne. Zauroczenie nimi w latach siedemdziesiątych i
osiemdziesiątych spowodowało, iż często analizy strategiczne stały się uproszczonym i
mechanistycznym wypełnianiem rubryk. Graficzna, dwuwymiarowa prezentacja ogromnie
upraszczała rzeczywistość konkurencyjną.
Dodatkowo, macierze były najczęściej stosowane w sposób statyczny - do
zobrazowania sytuacji tu i teraz, choć podejmowane decyzje miały charakter długofalowy i
dotyczyły głównie przyszłości. Dosłowne stosowanie macierzy czyniło także strategię firmy
czytelną i przewidywalną dla konkurentów.
Oczywiście, krytyczne uwagi pod adresem metod portfelowych mają sens. Trzeba
jednak pamiętać, że macierze upraszczają obraz rzeczywistości. Podobnie jak w przypadku
instrumentów muzycznych ich efektywność zależy również w dużym stopniu od mistrzostwa
179
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
część V
architektura organizacji
Wprowadzenie
Misja firmy, jasne wybory produktów i rynków, a także sposobu budowania przewagi
konkurencyjnej muszą być wspomagane właściwą architekturą całej organizacji. Jedna ze
znanych mi polskich szkół zarządzania sformułowała swoją misję jako „lider nowoczesnego
systemu kształcenia menedżerów" w domenie specjalistycznych, zaawansowanych kursów
oraz programów typu Master of Business Administration. Byt firmy był krótki, bowiem jej
architektura polegała na zatrudnianiu na zlecenia poślednich wykładowców, którzy wykładali
te same przedmioty pod różnymi nazwami w byle jakich warunkach. Firma realizowała
typową strategię „uderz i znikaj", a jej misja była tylko propagandową zasłoną.
Pewne kombinacje misji, domeny i modelu działania firmy są klasycznie niespójne.
Na przykład szybkie tempo tworzenia i wdrażania innowacji oraz działanie na chaotycznym,
konkurencyjnym rynku nie mogą być skuteczne przy scentralizowanych strukturach,
zintegrowanych procesach produkcyjnych i słabo umotywowanych uczestnikach. Z kolei
dążenie do minimalizacji kosztów oraz działanie na ustabilizowanym, oligopolistycznym
rynku nie będą spójne ze zdecentralizowaną strukturą oraz kulturą organizacji promującą
indywidualizm i inicjatywę.
W pierwszym rozdziale - przy wprowadzaniu koncepcji trzech podstawowych
wyborów strategicznych - stwierdziłem, że jednym z nich jest architektura firmy: model
funkcjonowania organizacji, tworzenia i dostarczania produktów/usług na wybrane rynki1.
Używam pojęcia „architektura organizacji" nie bez powodu. Otóż dobrzy (!) architekci są
unikalnymi profesjonalistami, którzy myślą najpierw w kategoriach całości, a dopiero potem
elementów. Dobry architekt zaczyna od projektu przestrzeni, z którego wynika projekt domu i
jego otoczenia. Bardzo dobry architekt dodatkowo myśli nie tylko w kategoriach estetyki i
funkcjonalności projektu, ale również technologii wykonania i kosztów realizacji. Dopiero po
wstępnym projekcie przestrzeni, bezpośredniego otoczenia i bryły domu przychodzi pora na
myślenie o konkretnych pokojach i szlakach komunikacyjnych.
Podobnie jest z myśleniem o architekturze organizacji. Najpierw należy pomyśleć
globalnie o otoczeniu, w którym firma będzie działać, o funkcji, jaką będzie pełnić (misja,
domena i przewaga), i o pożądanym modelu firmy, który umożliwi jej sprawne działanie w
danym środowisku. Dopiero pcrtem można szczegółowo zaprojektować, w sposób powiązany
ze sobą, konkretne trzy konfiguracje, które mają w ramach budowy tego modelu najbardziej
istotne znaczenie: "techniczno-ekonomiczną, społeczną i organizacyjną. W ramach każdej z
tych konfiguracji trzeba podjąć pewne kluczowe decyzje, które przesądzą o tym, czy
architektura organizacji będzie spójna z misją i domeną i umożliwi efektywną realizację
strategii, czy też będzie niespójna i zablokuje wdrożenie strategii 22.
22
* Już po napisaniu tej części zwrócono mi uwagę, że jest on podobny do modelu organizacji w ujęciu Trista i Emerego,
którzy definiowali organizację przez pryzmat czterech elementów: celów, struktury, ludzi i technologii. Por. omówienie tego
modelu w: Wspólczesne teorie organizacji, praca zbiorowa pod redakcją A.K. Koźmińskiego, PWN, Warszawa 1983.
180
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
181
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
Rozdział 15
Konfiguracja techniczno-ekonomiczna
Dominujące konfiguracje
Każda firma buduje określoną konfigurację techniczno-ekonomiczną, szukając
odpowiedzi na wiele istotnych pytań odnośnie do poszczególnych faz działalności i ich
kosztów. Pytania te dotyczą spraw, które rzutują nie tylko na relacje kosztowe i techniczne,
ale będą tworzyły kontekst dla pozostałych wyborów.
Konfigurację techniczno-ekonomiczną można analizować jako sekwencję działań,
prowadzącą do powstania wyrobu:
Czy w ogóle prowadzić prace badawcze? Podstawowe, stosowane czy
Badania i rozwój czysto usprawnieniowe? W ramach firmy czy przez zlecenia na
zewnątrz? Jak oceniać ich efektywność?
182
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
183
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
w krajach socjalistycznych, jak i dla dużych koncernów w gospodarce rynkowej, np. dla
General Motors lub Forda, których strategie miały defensywny, „obronny" charakter. W
latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych konfiguracja ta powoli zmieniała się na całym
świecie, przy czym - co ciekawe - zmiany poszły w różnych kierunkach. Ursus miał generalne
kłopoty z restrukturyzacją w związku z niemożnością ułożenia stosunków ze związkami
zawodowymi. Pożądany kierunek restrukturyzacji jest dosyć oczywisty: rozbicie firmy na
mniejsze strukturalne części, dramatyczne zmniejszenie autarkii firmy, rozbudowa działu
sprzedaży i obsługi klienta, doprowadzenie rachunku kosztów do miejsc ich powstawania i
policzenie kosztów każdego typoszeregu traktorów, poprawa jakości.
W przypadku ewolucji General Motors coraz więcej operacji było zlecanych na
zewnątrz firmy, zintegrowane systemy produkcji zostały maksymalnie zautomatyzowane, aby
zmniejszyć udział siły roboczej, a stosunki z dostawcami stały się w końcu lat
osiemdziesiątych pod rządami „cara zaopatrzenia", Jose Lopeza, skrajnie rynkowe. GM
zmieniał swoich dostawców jak rękawiczki i wyduszał z nich możliwie najniższe ceny.
Z kolei koncerny Ford i Chrysler idą drogą firm japońskich i zmniejszają liczbę
dostawców, wydłużają termin kontraktów i stabilizują swoje stosunki z dostawcami. Na
poziomie produkcji obie firmy próbują zbudować rozumną równowagę między nowoczesną
technologią i siłą roboczą poprzez wykorzystanie zespołów autonomicznych. Jednocześnie
firmy te modyfikują reguły gry w ramach swojej konfiguracji techniczno-ekonomicznej.
Miejsce typowej sekwencji: badania i rozwój - zaopatrzenie - produkcja - sprzedaż, w której
każdy dział niezależnie liczy koszty, zajmują zespoły międzyfunkcjonalne. Konstruktorzy
nowych modeli współpracują od początku z przedstawicielami produkcji, zaopatrzenia i
sprzedaży i wprowadzają ich postulaty (np. dotyczące standaryzacji części, łatwego montażu,
prostego serwisu) do pierwotnej koncepcji samochodu. Dzięki temu współpraca między
poszczególnymi działami ulega szczególnej poprawie3.
Kierunek przemian GM okazał się nieudany, zautomatyzowane fabryki stały się
bowiem nieelastyczne wobec zmian we wzorcach popytu na rynkach samochodowych, a
antagonistyczne stosunki z dostawcami zaowocowały w dłuższym okresie obniżeniem jakości
dostaw i istotnymi kosztami poszukiwania nowych dostawców. Adaptacja Forda i Chryslera
stała się dominującym wzorcem, ponieważ czas opracowania nowych modeli uległ skróceniu,
a całkowite koszty wytworzenia samochodu - zmniejszeniu.
Przykład ewolucji hut i fabryk samochodów ukazuje, że - w przypadku decyzji o
konfiguracji techniczno-ekonomicznej firmy - strategiczne znaczenie mają odpowiedzi na trzy
fundamentalne pytania:
1. Które elementy konfiguracji technicznej tworzą wartość z punktu widzenia
strategicznie istotnych odbiorców?
2. Co wykonywać w ramach firmy, a co kupić na rynku („mąkę or buy")?
3. Jak zorganizować sprawne współdziałanie grup specjalistów w poszczególnych
fazach cyklu technicznego, aby skrócić czas całości cyklu i zmniejszyć koszty?
Większość faz cyklu technicznego jest niezbędna, ale nie tworzy żadnej specjalnej
wartości z punktu widzenia klienta.
184
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
zmniejsza wartość wyrobu. Gdy kupujemy kwiaty, wartość stanowi dla nas ich uroda oraz
świeżość. Tymczasem większość kupowanych kwiatów - zarówno w amerykańskich
supermarketach, jak i polskich kwiaciarniach - jest dosyć leciwa, o czym wie każdy, komu
zwiędły kwiaty kupione o jeden dzień za wcześnie. Cały proces dostawy kwiatów do miejsca,
w którym można je kupić, zasadniczo nie dodaje wartości, ale ją ujmuje. Dlatego genialnym
zupełnie pomysłem, na który wpadła pewna amerykańska firma, jest dostarczanie kwiatów
bezpośrednio od dostawcy do domu pocztą błyskawiczną typu FedEx, z wyeliminowaniem
całego łańcucha logistycznych pośredników.
Podobnie jest z wieloma fazami produkcji lub świadczenia usług. Każdy samochód
musi być polakierowany, ale dla klienta jest to oczywiste - dobrze położony lakier nie tworzy
dla niego żadnej wartości dodatkowej w przypadku zakupu Toyoty, Mercedesa czy BMW,
natomiast brak dobrze położonego lakieru dyskwalifikuje samochód. Wartość samochodu
tworzą np. stylistyka, cena, osiągi.
Typowy budynek oddziału bankowego, wraz z jego zapleczem i eleganckim frontem,
nie będzie w przyszłości miał dla klientów indywidualnych żadnej wartości, jeżeli będą oni
zmuszeni tracić czas na udanie się do oddziału i stanie w kolejce oraz pokrywać koszty jego
funkcjonowania. To, co tworzy wartość, to usługa, którą można uzyskać osobiście, a w
przyszłości przez telefon lub za pomocą komputera, a nie sam fakt istnienia oddziału.
Można wyraźnie stwierdzić, że w przypadku każdej firmy menedżerowie muszą
obserwować zachowania i priorytety odbiorców w swojej domenie strategicznej i stale
zadawać sobie pytanie, które aktywności firmy są dla klientów najważniejsze.
Klasyczny dylemat „make or buy" (pytanie drugie) dotyczy tego, co wykonać w
firmie, a co zlecić na zewnątrz. Tak, jak już wspomniałem, klasyczny model zachodniego
przedsiębiorstwa nie różnił się w swojej konfiguracji techniczno-ekonomicznej od modelu
socjalistycznego. Dominowała tendencja do robienia maksymalnie wielu rzeczy wewnątrz
firmy. Model typowej firmy japońskiej był odmienny4. Z racji długofalowych kontraktów z
dostawcami, opartych na zaufaniu i często wyłączności, wiele dużych firm japońskich
koncentrowało się wyłącznie na ostatnich fazach procesu produkcyjnego. Jak największa
liczba podzespołów, półfabrykatów, a także pewne fragmenty procesów produkcyjnych są
zlecane kooperantom. Transport wewnątrzzakładowy, gospodarka magazynowa, obsługa taśm
produkcyjnych, remonty itd. są kontraktowane. Typowa duża firma (np. Toyota lub Sony)
współpracuje z armią dostawców. Podstawowi kooperanci współpracują najczęściej z
kilkoma dużymi korporacjami, a mniejsi, drugorzędni kooperanci - na ogół - wyłącznie z
jedną firmą (por. rysunek 15.1). Współczynnik zewnętrznej kooperaqi wynosi w dużych
japońskich firmach 75-80%.
Rysunek 15.1
Specjalizacja w japońskim przemyśle samochodowym
185
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
186
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
planów zaopatrzeniowych.
Sekwencyjne procedury działania, będące pochodną hierarchicznych, funkcjonalnych
struktur organizacyjnych oraz tradycji technicznych, miały dwie podstawowe wady. Po
pierwsze, powodowały, że proces opracowywania nowych wyrobów był bardzo powolny. Po
drugie, były przyczyną systematycznych opóźnień i konfliktów na stykach funkcjonalnych
służb, które optymalizowały proces ze swojego punktu widzenia, rzadko biorąc pod uwagę
interes całej firmy oraz potrzeby, oczekiwania i interesy pozostałych działów funkcjonalnych.
Dlatego nowoczesne trendy zmieniają radykalnie konfigurację techniczną firmy, kładąc
nacisk na tworzenie i funkcjonowanie zespołów między funkcjonalnych.
Najważniejszym celem zespołów międzyfunkcjonalnych jest skracanie czasu
potrzebnego na wprowadzenie udoskonaleń lub nowych produktów5. Rynek w coraz
większym stopniu nagradza szybkość działania, jednocześnie skracając cykle życia wyrobów.
Aby utrzymać tempo wprowadzania innowacji lub zbudować na tym przewagę strategiczną,
konfiguracja techniczna firmy musi usuwać wszystkie sztuczne bariery między działami
funkcjonalnymi przedsiębiorstwa.
Klasycznym przykładem takiego wykorzystania zespołów było przygotowanie i
wprowadzenie Toyoty Lexus na rynek: „Toyota postanowiła stworzyć samochód, jakiego nikt
dotychczas nie wyprodukował - sedan, który cicho, bezpiecznie i komfortowo mógłby wieźć
czterech pasażerów z prędkością około 250 km/h i z tak niskim zużyciem paliwa, aby uniknąć
karnych ceł (...). Takie założenia wymagały przełomowych rozwiązań w zakresie
aerodynamiki, wyciszenia, zawieszenia i przede wszystkim konstrukcji silnika"6.
Ze względu na ogromnie ambitne parametry samochodu i presję czasu Toyota
zdecydowała się na stworzenie projektu konstrukcji i technologii od podstaw. Każdy główny
komponent był projektowany przez międzyfunk-cjonalne komitety jakości, w których
przywództwo się zmieniało w miarę postępu prac: najpierw prym wiedli konstruktorzy, potem
technologowie, a następnie pałeczkę przejmowali bezpośredni wykonawcy. Zespoły ściśle
współpracowały ze sobą, ponieważ każdy element (nawet opony) musiał być projektowany z
uwzględnieniem rozwiązań stosowanych przez pozostałe zespoły.
Drugim podstawowym celem powoływania zespołów jest likwidacja typowych
barier międzyfunkcjonalnych lub budowanie mostów ponad nimi, poprawa wymiany
informacji, tworzenie klimatu kooperacji, który jest obcy w typowych strukturach
funkcjonalnych. „Zaopatrzenie kupuje tanie elementy, podczas gdy produkcja potrzebuje
trwałych. Dystrybucja wysyła wyroby w dużych partiach, a marketing obiecuje szybkie
dostawy (...). Generalnie ludzie, którzy pracują w odmiennych służbach funkcjonalnych, nie
cierpią się nawzajem"7.
Firmy od lat próbują sobie z tym problemem poradzić, głównie za pomocą technik
organizacyjnych: struktur macierzowych lub zadaniowych, koordynatorów, procedur
współpracy. Każde z tych rozwiązań staje się jednak tylko protezą, jeśli konfiguracja
techniczno-ekonomiczna zawęża perspektywę uczestników i koncentruje ich uwagę na
wybranym fragmencie rzeczywistości organizacyjnej. Najbardziej efektywnym sposobem na
poprawę tej sytuacji jest wbudowanie w technologię działania na stałe międzyfunkcjonalnych
zespołów, które „spinają" niczym agrafki funkcjonowanie całej organizacji8.
Tak właśnie zrobił Chrysler, kiedy na początku lat dziewięćdziesiątych przygotował w
rekordowym czasie swój model Neon9. Robert Marceli, szef międzyfunkcjonalnego zespołu,
który otrzymał wstępne zielone światło od zarządu Chryslera, zgrał współpracę dziesiątków
podsystemów korporacji, co pozwoliło wyprodukować uproszczony zarys prototypu w kilka
miesięcy. Następnie zaproszono przedstawicieli 25 głównych dostawców części (foteli, opon,
zawieszenia itd.) i zaprezentowano im koncepcję samochodu oraz ograniczenia kosztowe.
Chrysler udostępnił swoje dane techniczne i finansowe, prosząc o informacje zwrotne. Po
kolei dostawcy dali się namówić na nowy model współpracy oparty na zaufaniu: ustalano
187
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
Rozdział 16
Konfiguracja społeczna
Pracownicy jako źródło problemów i rozwiązań
Każda organizacja jest systemem społecznym, subkulturą, której normy, wartości i
wyuczone wzory zachowań można w większym lub mniejszym stopniu kształtować. Mówiąc
prościej, pracownicy są podstawowym i najbardziej niedocenianym zasobem każdej firmy. Są
cząstką wszystkich jej problemów i rozwiązań, ponieważ większość problemów, z którymi
firma musi się borykać, tworzą jej pracownicy. Podobnie - większość rozwiązań w firmie
tworzą i wdrażają jej pracownicy. Sposobów jaki pracownicy się zachowują i działają,
reguluje model społeczny firmy i dlatego w dużym stopniu decyduje on o sukcesie, klęsce lub
- co najbardziej powszechne - o przeciętności firmy.
Konfigurację społeczną można przedstawić w konwencji wyborów polityki
personalnej, opierając się na następujących pytaniach:
Jaki jest typ relacji między Czy dominują wzajemne, długoterminowe zobowiązania? Czy pracownicy mają
uczestnikiem a organizacją? poczucie wspólnoty interesów? Czy pielęgnuje się poczucie wspólnej tradycji,
historii, tożsamości?
Jaki jest dominujący typ Czy firma jest jak „jedna wielka rodzina"? Czy dominuje duma z poczucia
relacji między uczestnikami? przynależności? Czy poczucie współzależności i identyfikacja z innymi są
silne? Czy występuje presja na konformizm w zachowaniach?
Jak wygląda proces za- Czy firma kładzie nacisk na proces socjalizacji? Czy przełożeni odgrywają rolę
rządzania personelem? mentorów i stanowią wzorce do naśladowania? Czy systemy płac i oceny
pracowników są klarowne i sformalizowane? Co się liczy najbardziej - efekty,
staż pracy, umiejętności czy przynależność do pewnej grupy? Jak bogata jest
paleta kar i nagród? W jaki sposób firma karze i nagradza?
188
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
danego, stałego, coś, czym nie da się sprawnie manipulować, coś, co najwyżej można kupić.
A tych, którzy wyrastają ponad przeciętność, a zwłaszcza ponad szefa, najlepiej natychmiast
wytępić. Jest to w gruncie rzeczy bardzo powszechna i błędna polityka, której osnową jest
model społeczny spopularyzowany pod nazwą „teoria X" wiele lat temu przez psychologa
organizacji McGregora1. Teoria X zakłada, że:
1. ludzie są leniwi i nie lubią pracować;
2. ludzi trzeba zmuszać do pracy oraz karać i nagradzać, aby wiedzieli, co mają robić;
3. ludzie nie są ambitni, nie lubią odpowiedzialności; potrzeba im poczucia
bezpieczeństwa, a nie wyzwań.
189
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
190
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
wyznaczą, tym wyższe będą ich pensje. Premie zależą od zysku, który jest dzielony między
zespoły zgodnie ze stopniem wykonania założonych wskaźników osiągnięć. Kontrola
zewnętrzna (zegary, brygadziści itp.) została zastąpiona kontrolą społeczną w ramach
zespołów.
Podsumowując historię Johnsonville Sausage Co., można powiedzieć, że zmiana
Tablica 16.1
Konfiguracja społeczna typu „klan" w biurze projektowym
Relacje między uczestnikiem a organizacją:
- poczucie wspólnoty datujące się Jeszcze z okresu przed prywatyzacją,
- wzajemne, długoterminowe zobowiązania,
- poczucie wspólnej tradycji, historii, tożsamości z okresu sprzed prywatyzacji i po prywatyzacji,
- hierarchiczna struktura relacji.
Tablica 16.2
Konfiguracja społeczna typu „rynek" w przedsiębiorstwie produkcji aparatury
medycznej
Relacje między uczestnikiem a organizacją:
- stosunki regulowane jednoznacznym kontraktem,
- krótkoterminowe instrumentalne zobowiązania.
191
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
zrealizowały wyznaczone cele. Bez przerwy staram się skoncentrować uwagę pracowników
na fakcie, że to potrzeby klienta, a nie szefa, powinny być zaspokajane"3.
Metamorfoza firmy Johnsonville Sausage Co. i jej sukces wychodzą właściwie poza
teorię Y i stają się ilustracją tzw. teorii Z, opracowanej przez W. Ouchiego 4. Teoria Z, której
podstawę stanowiły doświadczenia japońskich korporacji, postulowała, że firmy mogą działać
bardzo sprawnie, opierając się na modelu społecznym zbudowanym wokół takich wartości,
jak zaufanie oraz poszanowanie subtelności i bliskości relacji międzyludzkich w firmie.
Sukcesy firm zarządzanych na podstawie jednego z wariantów takiego podejścia (np.
Johnsonville Sausage Co. czy Hewlett-Packard) stały się jednym ze sztandarowych
argumentów na rzecz potrzeby nowej konfiguracji społecznej w nowocześnie zarządzanych
firmach.
Teoria Z zapoczątkowała lawinę książek o japońskim modelu zarządzania oraz
eksplozję badań nad kulturą organizacji i modelem społecznym firmy, jego rolą i znaczeniem
dla produktywnego funkcjonowania: to zainteresowanie istnieje praktycznie do dzisiaj5.
Wyniki nie są jednoznaczne, bo tak naprawdę nie mogą być - nie ma jednego,
"najlepszego" modelu społecznego firmy. Ogromne znaczenie tych badań polega jednak na
tym, że ukazały możliwe opcje konfiguracji społecznych, zbadały ich efektywność i nade
wszystko podkreśliły na pozór banalny, ale często przeoczany szczegół, iż skutecznie
zarządzana firma musi mieć prostą i spójną koncepcję zatrudniania, szkolenia, motywowania i
oceny pracowników6.
192
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
premie i udziały w zysku przypadają na zespoły (albo na pracownie bądź mieszane zespoły
projektowe), co wzmacnia ducha kooperacji.
Pracownicy są na ogół bardzo zadowoleni z pracy i dumni z firmy. Istnieje poczucie
koleżeństwa wzmocnione współuczestnictwem w procesie prywatyzacji firmy. Moment
prywatyzacji był bardzo istotny z kilku powodów. Istotny pakiet akcji został zakupiony przez
inwestora zewnętrznego, który zaproponował z czasem pracownikom wykup ich akcji.
Większość pracowników nie sprzedała akcji, uważając, że to „ich" firma, co wzmocniło
ducha wspólnoty i wzajemne zaufanie. Jednocześnie decyzja o niesprzedawaniu akcji,
zwłaszcza przez pracowników o dłuższym stażu, rozpięła pomost między biurem jako
przedsiębiorstwem państwowym a nową tożsamością firmy prywatnej. Akcje przestały być
traktowane jako koniunkturalny sposób zarobienia pieniędzy, a stały się symbolem
„przynależności" do firmy. Powstał trend do organizowania wspólnych wypadów na zieloną
trawkę, imienin, a frekwencja na przyjęciach noworocznych wyraźnie wzrosła.
Firma B, która jest prywatnym przedsiębiorstwem produkcji aparatury medycznej, ma
zupełnie inną koncepcję konfiguracji społecznej. Lokalizacja siedziby w Warszawie, w której
rynek pracy jest wysoko zdestabilizowany przy jednocześnie dużym udziale konkurencyjnych
firm zagranicznych, wskazywałaby na nieuchronność fluktuacji kadr, ale tak się nie dzieje.
Układ w firmie jest klarowny: jest właściciel i reszta pracowników. Właściciel ma wiele
przywilejów, w tym służbowe auto, nie normowany czas pracy, komórkowy telefon, ale nie są
one ekstrawaganckie. Zatrudnienie pracowników powyżej szczebla pracowników
produkcyjnych odbywa się na okres jednego roku, a kontrakty z profesjonalistami precyzyjnie
określają wzajemne zobowiązania i oczekiwania stron. Właściciel jest doskonale
wykształconym menedżerem, który jednoznacznie oczekuje efektów, a nie lojalności bądź
sympatii .Jego ulubione (anglosaskie) powiedzenia to: „Cash is king" („gotówka jest
najważniejsza") i „Market share is everything" („udział w rynku jest wszystkim"). Ocena
pracowników odbywa się za pomocą jednoznacznych wskaźników: udziału w poszczególnych
segmentach rynku sprzętu medycznego, rentowności, redukcji kosztów.
Struktura organizacyjna została z pomocą konsultanta zaprojektowana w formie
macierzy Hijmansa8. Dzięki temu powstał jasny układ zadań kluczo-wych kompetencji i
odpowiedzialności, który jest skodyfikowany w opisach stanowisk^ tworzy ramy systemu
oceny. Dwa razy do roku każdy pracownik jest oceniany przez swojego bezpośredniego
przełożonego pod kątem realizacji zadań kontraktu oraz opisu swojego stanowiska pracy.
Procedura oceny wymusza hierarchizację osiągnięć podwładnych, a za tym idzie nierówny
podział półrocznej premii. Awans zależy od tej oceny i inicjatywy dostrzeżonej i docenionej
przez właściciela.
Pracownicy nie mają silnego poczucia wspólnoty ani koleżeństwa. Firma jest
jednoznacznie definiowana jako wymagające miejsce pracy, w którym liczą się osiągnięcia, a
margines na błąd jest ograniczony. W przypadkach problematycznych właściciel stara się
precyzyjnie ustalić odpowiedzialność i rozliczyć winnych. Dlatego generalnie kadra pilnuje
swoich działów funkcjonalnych i stara się sprawnie realizować swoje zadania kluczowe.
Obie firmy działają bardzo sprawnie i są przykładami jednoznacznych konfiguracji
społecznych. Dopasowane do nich są misje tych firm (rozwój i dywersyfikcja rynkowa w
pierwszym przypadku i wzrost w drugim), domeny i konfiguracja techniczno-ekonomiczna,
tworząc logiczne i spójne strategie działania 23.
Powstaje pytanie, czy któraś z tych konfiguracji jest „lepsza". Odpowiedź wcale nie
jest prosta. Konfiguracja rynkowa jest "zjmna" i przypomina model „sita" polityki
personalnej, ale jest jednoznaczna i skuteczna, pod warunkiem dopasowania do pozostałych
elementów strategii9. Konfiguracja klanu jest trudniejsza do zbudowania i zarządzania, mniej
przejrzysta i wymaga wysokiej klasy menedżerów, aby nie stała się pasożytniczym układem
23
* Misje tych firm nie są literalnie sformułowane, ale w obu przypadkach jednoznacznie realizowane
193
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
walczących elit. Jednocześnie jednak stanowi bardziej trwały układ, po prostu ludzki, dzięki
odwołaniu się do takich wartości, jak przynafeżność, lojalność, współpraca. Dlatego nie
można jednoznacznie odrzucić jednego lub drugiego układu. Tworzą one przestrzeń
typowych strategicznych wyborów, które ukazuje tablica 16.3 10.
Konfiguracja inteligentnej, produktywnej społeczności
Tablica 16.3
Przestrzeń typowych wyborów w budowie konfiguracji społecznej firmy
REKRUTACJA
- realizowana w ramach firmy - realizowana w ramach firmy i na rynku
- rekrutacja na podstawowe szczeble - rekrutacja na wszystkie szczeble hierarchii
hierarchii organizacyjnej - dobór najlepszych kandydatów
- odsiew kiepskich kandydatów
OCENA PRACOWNIKÓW
- kryteria i procedury sformalizowane - kryteria i procedury nie w pełni sfor-
- kryteria behawioralne malizowane
- ograniczony udział pracowników - kryteria rezultatów
- krótkookresowy horyzont oceny - istotny współudział pracowników
- cel oceny: nagroda/kara - długi horyzont oceny
- cel oceny: rozwój, pomoc
SYSTEM WYNAGRADZANIA
- niskie place, wysokie premie - wysokie płace, ograniczone premie
- układ odniesienia to płace innych - rynkowy układ odniesienia
pracowników - negocjowane pakiety wynagrodzeń
- standardowe pakiety wynagrodzeń - duża różnorodność materialnych i nie-
- niewielka różnorodność materialnych i materialnych elementów wynagrodzeń
niematerialnych elementów wynagrodzeń - duże bezpieczeństwo zachowania pracy
- brak bezpieczeństwa pracy
SZKOLENIE I ROZWÓJ
- ograniczone i standardowe - rozbudowane i innowacyjne
- zorientowane na konkretne i mierzalne - zorientowane na rozwój kompetencji
efekty - zaplanowane: programy szkoleniowe dla
- sytuacyjne - w zależności od potrzeb każdego szczebla zarządzania; specjalne
- zorientowane na konkretne osoby, głównie programy dla obiecujących pracowników
menedżerów - zorientowane na zespoły i konkretnych
pracowników
194
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
195
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
196
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
uczestnicy wzywają swoich współpracowników lub przełożonych, aby pojawili się na krótko
w trakcie programu i uczestniczyli w projekcie.
Programy dyrektorskie. Trzy czterotygodniowe specjalne programy dla wyższej kadry
oferowane są w sekwencji w okresie 5 lat. Programy zawierają specjalne ćwiczenia
zespołowe (wspinaczkę wysokogórską, przeprawy tratwami, szkołę przetrwania w dżungli),
projekty konsultingowe i naukę. Typowy program zaczyna się od tygodniowych szkoleń i
ćwiczeń w terenie. Następnie członek wyższej kadry menedżerskiej prezentuje zespołom
starannie przygotowane problemy: analizę branży, sformułowanie problemu, oczekiwania.
Uczestnicy udają się na badania w teren i mają w okresie 10 dni przygotować rekomendacje.
Rekomendacje są prezentowane dyrektorom oddziałów (filii, firm) i muszą być albo
jednoznacznie odrzucone, albo przyjęte do wdrożenia.
Najsłynniejszym elementem systemu szkolenia w GE jest najprawdopodobniej tzw.
work-out. Jego celem jest usprawnienie firmy, likwidacja biurokracji, wyzwolenie inicjatywy
ludzi. Typowy work-out pierwszego stopnia ma na celu likwidowanie biurokracji. Trwa 2 1/2
dnia. Na początku są ćwiczenia zespołowe. Następnie szef oddziału lub dywizji przedstawia
wizję i strategię biznesu. Wyjaśnia, jak mieści się ona w koncepcji całej firmy. Przedstawia
zarys głównych trudności24. Uczestnicy dzielą się na małe grupy i rozpatrują cztery aspekty
funkcjonowania firmy: zatwierdzenia, spotkania, raporty i wskaźniki pomiaru (oceny).
Najpierw indywidualnie uczestnicy oceniają, co z ich punktu widzenia nie ma w ogóle sensu.
Potem ustalają zespołową ocenę. Między zespołami ustala się to, co musi niezbędnie istnieć, i
to, co trzeba zlikwidować. Następnie na sesji pojawiają się członkowie zarządu firmy
(oddziału) i w trakcie filmowanego spotkania muszą się ustosunkować do każdej
rekomendacji zespołu/zespołów - wdrażają, czy nie, i dlaczego. Jasne cele, harmonogramy
działania i budżety są ustalane na miejscu, podobnie jak odpowiedzialność za wdrożenie.
Typowy work-out drugiego stopnia jest poświęcony mapowaniu procesów i
usprawnianiu ich przez kopiowanie najlepszych rozwiązań od innych. Work-out trzeciego
stopnia wprowadza do procesu usprawniania firmy powiązania z dostawcami i odbiorcami.
197
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
198
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
Etap 1: Analiza potrzeb, czyli zdecydowanie się na typ ludzi, których nam
naprawdę trzeba. Możemy potrzebować ludzi kreatywnych lub przeciętnych,
zorientowanych na pracę w zespołach i indywidualistów, niezależnych i pełnych inicjatywy
lub skutecznych wykonawców. Ważne jest to, aby dokładnie wiedzieć, kogo szukamy i
dlaczego, zanim zaczniemy zatrudniać nowych pracowników. Na przykład Microsoft -
największa firma tworząca programy komputerowe - potrzebuje ludzi kreatywnych.
Poszukując tego typu ludzi, pracownicy działu personalnego Microsoft odwiedzają ponad sto
uniwersytetów, analizują przeciętnie ponad 120 000 życiorysów i przeprowadzają tysiące
wywiadów, zadając ludziom skrajnie nietypowe pytania, np. dlaczego pokrywy kanałów są
okrągłe (kwadratowe mogłyby wpaść do kanału), ile jest stacji benzynowych w USA (250
milionów ludzi, l samochód na 4 osoby, l stacja na około 500 aut, czyli mniej więcej 125 000
stacji) itd. Microsoft szuka pracowników, którzy myślą szybko i nietypowo, ale logicznie. Są
to cechy niezbędne dla dobrego programisty.
Etap 2: Staranna selekcja pracowników. Proces naboru nowych pracowników to
odpowiednik okresu narzeczeństwa - lepiej, żeby się skończył uczciwym zerwaniem
stosunków niż nieudanym małżeństwem i czasochłon-
yrn rozwodem. Dobre firmy przywiązują ogromną wagę właśnie do procesu selekcji
pracowników i poświęcają na to dużo czasu i pieniędzy. Chciałbym szczególnie podkreślić,
ze w tym etapie me ma miejsca na oszczędności i warto nauczyć się tego od zagranicznych
firm w Polsce Niektóre z nich (np Procter & Gamble lub IKEA stonują skomplikowane testy
oraz trzy do siedmiu wywiadów indywidualnych i zbiorowych, zanim przyjmą nowego
pracownika. Cały ten proces jest także sygnałem dla aplikanta, że niełatwo sie do tej firmy
dostać, i pracują w niej po prostu wybrani.
Wybór pracowników stanowi dopiero początek programu polityki personalnej. Wielu
właścicieli i menedżerów firm popełnia błąd, który polega na tym, iz duzo czasu wkładają w
dobór pracowników, którzy są potem w firmiezostawieni sami sobie. Niedawno pracowałem
199
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
jako konsultant dla znanej firmy prywatnej, której pracownicy narzekali, że nie wiedzą
dokładnie, czego się od nich wymaga, za co zostaną wynagrodzeni, a czego robić nie
powinni.Jest to dosyć powszechne i - aby zapobiec takiej sytuacji - kadra kierownicza
powinna mieć przygotowany program "wychowania" sobie nowychpracowników.
Rozpoczyna ten proces już sama selekcja, ale najważniejsza rolę odgrywają etapy 3 i 4
naszego programu polityki personalnej.
Etap 3: Uczenie pracowników pokory. Dobre zachodnie
firmynajczęściejrozpoczynają wychowanie swojego pracownika od dwóch ruchów. po
pierwsze, zawala się go robotą ponad miarę - tak aby miał trudności z wyjściem przed
wieczorem z pracy i aby musiał i tak zabierać część roboty ze sobą.Po drugie, zadania, które
otrzymuje są często poniżęj jego kwalifikacji. Sens takiego doświadczenia jest jednoznaczny.
Chodzi o doprowadzenie pracownika do stresu i nieomal do kresu wytrzymałości. W takiej
sytuacji albo pracownik uzna, że interesy firmy są ważniejsze niż jego oczekiwania, żądania,
potrzeby, albo się zbuntuje i zrezygnuje z pracy. W każdej normalnej firmie jest mało miejsca
dla gwiazd i stawiania na swoim. Firma funkcjonuje dzięki temu, że zwyczajni ludzie
poświecają jej swój czas i swoje umiejętności, uznając interesy firmy za nadrzędne.
Etap 4: Chrzest bojowy nowych pracowników. W firmie tak jak w wojsku najlepiej
i najszybciej ludzie sie uczą na pierwszej linii frontu. Firmy, które nie marnują ludzi,
zapewniają wszystkim swoim pracownikom doświadczenie z pierwszej ręki - jak
przygotować narzędzia, jak prowadzić sprzedaż i obsłużyć klienta bądź zrobić raporty kasowe
itd. Tego rodzaju trening utrwala wbudowaną w poprzednim etapie pokorę wobec firmy oraz
całej mechaniki funkcjonowania firmy. Pamiętam w dawnych przedsiębiorstwach państ-
wowych tradycyjny podział na ,.produkcię" i "biurowiec". Jedna strona nigdy nie rozumiała
drugiei. no bo jak „białe kołnierzyki"z biura mogły zrozumieć brygadzistę czy kierownika
zmiany, który na co dzień żył w huku maszyn i mgle olejowej zmieszanej z opiłkami.
Ostatnio coraz częściej obserwuję ten sam podział w polskich firmach prywatnych. W
biurze jest jak w rodzinnym grobowcu (pracownicy biura nie mają pojęcia o tym, co się dzieje
w produkcji i w terenie, gdzie trwa sprzedaż). Z kolei pracownicy produkcyjni i handlowcy
odczuwają coraz większą niechęć do „obiboków" z biura, którzy nawet nie widzą klienta na
oczy. Jedynym sposobem na zapobieganie tego rodzaju sytuacji jest solidny trening
wszystkich pracowników w praktyce funkcjonowania firmy jako całości. A w odniesieniu do
nowo przyjętych pracowników jest to po prostu niezbędny element programu polityki
personalnej, który kształtuje postawy i zachowania.
Etap 5: Spójny system kontroli i wynagradzania. Poprawne systemy
wynagradzama mają trzy cechy: są systemowe, spójne i proste. Systemowość
wynagrodzenia polega na tym, że zawiera on wiele potencjalnych nagród, kar i pouczeń.
Najbardziej powszechnym elementem systemu wynagradzania jest oczywiście płaca. Trzeba
jednak pamiętać, że system oparty wyłącznie na płacach nigdy nie będzie naprawdę
skuteczny. Płaca nie jest bowiem czynnikiem motywującym dcrpracy. Słynny psycholog
Herzbeg nazwał kiedyś płacę „czynnikiem higieny" -- dobra płaca jest nieodzownym
warunkiem motywacji, ale sama nie ma siły pobudzania. Jest niczym biszkopt dla tortu -
konieczna, ale niewystarczająca Dobre firmy włączają więc do systemu wynagra .zania (obok
płacy) zarówno elementy materialne (np. awanse, dodatki, gratyfikakacje rzeczowe), jak i
rozbudowany system nagród niematerialnych (szkolenia, podziękowania i wyróżnienia,
odznaki itd.). Mój kolega, Don Cushman, projektując system wynagradzania w fabryce mebli
w Boliwi1 odkrył, że optymalne rezultaty daje przemieszanie ogólnych reguł z lokalnymi
zwyczajami. Głównym elementem systemu motywacyjnego stało się śniadanie dla danego
pracownika i jego rodziny wydawane przez szefa.Całe miasto widziało jak limuzyna
właściciela przyjeżdżała po daną rodzinę i dostojnie wiozła ją na śniadanie. Prestiż danej
rodziny rósł niepomiernie co miało dla tych w końcu bardzo biednych ludzi znaczenie
200
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
201
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
W jednej z polskich firm, dla której pracowałem jako doradca, legendą był pracownik
działu marketingu. Firma miała w końcu lat osiemdziesiątych dostarczyć błyskawicznie towar
do Włoch. Nikt nie miał włoskiej wizy. Pozornie sytuacja bez wyjścia. Nasz bohater wziął
towar pod pachę, zadzwonił do kontrahenta, że leci i prosi o spotkanie na lotnisku, wsiadł w
samolot, przekazał towar na lotnisku i wrócił - nie wychodząc z lotniska! Natychmiastowy
awans i oczywisty dla wszystkich morał: nie może być przeszkód ani wytłumaczeń, jeśli
klient ma być prawidłowo obsłużony.
Bohaterowie są w dobrze zarządzanych firmach widocznym drogowskazem dla
wszystkich pracowników. Uosabiają oni cele, zachowania i postawy ważne dla rozwoju i
sukcesu firmy. Powinni jasno, niczym w soczewce, zwierać przesłanie systemu polityki
personalnej, stanowić wzorzec do naśladowania, sygnalizować jasno kryteria awansu i drogi
kariery w firmie.
Rozdział 17
Konfiguracja organizacyjna
Strategia i struktura
Jednym z najstarszych kanonów zarządzania strategicznego jest stwierdzenie, że
organizacja musi być zdolna strukturalnie i procedural-nie do zrealizowania stworzonej
strategii. Jako jeden z pierwszych postawił tezę wiele lat temu A. Chandler w swojej słynnej
pracy Strategy and Structure1, gdzie sugerował - na podstawie badań ewolucji firm
amerykańskich - iż radykalne zmiany strategii wymagają równie radykalnych modyfikacji
struktury organizacyjnej. Legiony badaczy i konsultantów na całym świecie dokumentują od
tego czasu znaczenie zjawiska dopasowania strategii do konfiguracji organizacyjnej2.
Większość badań i analiz wskazuje na fundamentalne znaczenie trzech powiązanych
wymiarów organizacyjnej konfiguracji: konstrukcji struktury (metody zgrupowania
czynności), centralizacji i formalizacji działania oraz mechanizmów koordynacji, które można
202
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
Struktura funkcjonalna
Struktura funkcjonalna jest klasycznym pomysłem ojców naukowego zarządza-nia i
ciągle najczęstszym, mimo że niemodnym, wzorcem wykorzystywanym w polskiej
gospodarce i na całym świecie. Typowa struktura funkcjonalna przedsiębiorstwa oznacza
wyodrębnienie podsystemów: zaopatrzenia, konstru-kcji i technologii, produkcji, sprzedaży,
finansów. Każdy z podsystemów grupuje fachowców, którzy specjalizują się w wykonywaniu
jednego zakresu funkcjonalnych czynności, stale się doskonalą i podwyższają sprawność
funkc-jonowania działu. Odpowiedzialność jest klarowna, ale ograniczona do pew-nego
zakresu funkcji. Podobnie jest z zakresem posiadanych informacji i ich obróbką3.
Istotą struktury funkcjonalnej jest poszukiwanie i poprawa wydajności procesu
transformacji zasileń w produkty. Funkcjonowanie każdego działu funkcjonalnego jest
podporządkowane logice procesu transformacji, bez względu na to, czy jest to wytwórnia
parówek, fabryka ciągników czy linia lotnicza. Oznacza to jednak potrzebę standaryzacji i
rutynizacji tego procesu - dlatego struktura funkcjonalna jest charakterystyczna dla
organizacji o usta-bilizowanej technologii i masowej produkcji. Funkcjonalna maszyneria
struk-turalna źle znosi jakiekolwiek istotne zmiany, bez względu na to, czy są to
niestabilności otoczenia, innowacje produktowe, modyfikacje przepływów in-formacyjnych.
Klasyczna struktura funkcjonalna jest bardzo scentralizowana - decyzje podejmuje
naczelne kierownictwo. Tylko ono „spina" piony funkcjonalne, tylko ono ma ogólny ogląd,
informacje i wiedzę o funkcjonowaniu firmy jako całości. Tylko ono może porównać „z lotu
ptaka" sprawność funkcjonowania różnych pionów funkcjonalnych, rozwiązać konflikty i - co
najważniejsze - rozwiązać problemy, które wymagają wyjścia poza perspektywę danego
działu lub pionu.
Struktura funkcjonalna ma swoje trzy immanentne ograniczenia: społeczne,
koordynacyjne i adaptacyjne4. W sposób nieomal nie do uniknięcia tworzy ona konflikty
społeczne i alienuje pracowników. Rygorystyczna specjalizacja utrudnia komunikację miedzy
funkcjonalnymi pionami, a typowa dla tej struktury centralizacja decyzji redukuje bogactwo
treści i formy stanowisk pracy. Nacisk na wydajność i efektywność poprzez zrutynizowane
działania i standaryzację obniża szansę na satysfakcję z pracy i rozwój. Eksperymenty i
uczenie się są sprawą bardzo trudną w tej biurokratycznej strukturze: „Przygnębiającą
konkluzją jest to, że biurokracja tworzy zasadnicze problemy społeczne w jądrze swojego
działania, takie, dla których nie ma oczywistych rozwiązań. Joan Woodward miała rację, gdy
203
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
204
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
205
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
Struktura dywizjonalna
Istotą tej struktury jest wydzielenie w ramach całej organizacji względnie
niezależnych subsystemów produkcyjno-marketinowych. Niezależność poszczególnych
dywizji redukuje potrzeby i koszty koordynacji działań między nimi9. Aby jednak miało to
sens i było efektywne, potrzebne jest spełnienie dwóch warunków: różnorodności rynku
oraz podzielności konfiguracji technicz-no-ekonorniczncj.
Zacznijmy od problemu różnorodności rynku. Nie ma najmniejszego sensu budowa
struktury dywizjonalnej w firmach, które nie obsługują zróżnicowanych rynków i nie
produkują istotnie różnych wyrobów. Tylko wtedy, gdy mamy do czynienia z firmą
zdywersyfikowaną produktowo i rynkowo, podział organizacji na podsystemy, obsługujące
specyficzne rynki lub ze względu na grupy produktów, ma sens. Każdy oddział (dywizja)
prowadzi własną działalność, obsługuje swój specyficzny rynek, ma swoich odbiorców i
konkurentów.
Rynki firmy mogą być bardzo różnie zdefiniowane. Typowe segmentacje rynkowe
zaczynają się od próby wyspecyfikowania odmiennych potrzeb i zachowań klientów według
jakiegoś istotnego kryterium. Najbardziej oczywistym kryterium jest położenie geograficzne,
które nagminnie wykorzystują firmy międzynarodowe, wydzielając odrębne dywizje dla
głównych rynków: USA i Kanady, Europy Zachodniej, Japonii i regionu Pacyfiku. Regiony o
mniejszym znaczeniu ekonomicznym (np. Europa Środkowa, kraje afrykańskie czy Australia)
zazwyczaj są grupowane i podporządkowywane jednej lub kilku mniejszym dywizjom.
Rysunek 17.2
Struktura dywizjonalna firmy Bayer (1971-1984)
206
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
207
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
latach dwudziestych w General Motors, Sloan scentralizował dwie funkcje, które uważał za
kluczowe dla sukcesu przedsiębiorstwa: zarządzanie finansami oraz projektowanie stylistyki
samochodu. W prezentowanej strukturze Bayera scentralizowane zostały m.in. badania
podstawowe, finanse, public relations, sprawy prawne (patenty, procesy itd.) i zarządzanie
personelem. Japońskie koncerny generalnie centralizują finanse, zarządzanie personelem i
badania. Jak widać „złota reguła" jest prosta - zarząd zachowuje kontrolę nad finansami i
poprzez zmiany w alokacji zasobów, zwłaszcza przez inwestycje, może sterować losem całej
firmy.
Dla dużych, zdywersyfikowanych firm struktura dywizjonalna jest znacznie lepszym
rozwiązaniem niż funkcjonalna, wręcz jest jedynym rozsądnym rozwiązaniem. Immanentnym
problemem tej struktury jest, oczywiście, stałe napięcie między odśrodkowymi tendencjami
poszczególnych dywizji, które wymaga przeciwdziałań integracyjnych i koordynacyjnych ze
strony centrali firmy. Koszty tendencji odśrodkowych najwyraźniej objawiają się w tym, co
Hamel i Prahalad nazwali „tyranią SJB"10.
Po pierwsze, kluczowe zasoby, a zwłaszcza ludzie, są normalnie własnością
poszczególnych dywizji. Żaden rozsądny menedżer dywizji nie zgodzi się więc oddać lub
wypożyczyć innej dywizji swojego najlepszego specjalisty ds. logistyki lub sprzedaży, mimo
iż może to być w interesie całej korporacji. „Kiedy kompetencje stają się uwięzione w ramach
dywizji, najbardziej kompetentni ludzie nie zajmują się najbardziej obiecującymi szansami, a
ich umiejętności ulegają atrofli. Tylko dzięki zdolności do pełnego wykorzystania
kluczowych kompetencji tak małe firmy, jak Canon, mogą sobie pozwolić na konkurowanie z
takimi gigantami branży, jak Xerox. I czy nie jest dziwne, że szefowie dywizji, którzy
absolutnie rozumieją potrzebę konkurowania o środki w trakcie budowy budżetu korporacji,
nie zgadzają się konkurować o ludzi - najważniejsze aktywa firmy"11.
Po drugie, autonomiczne dywizje starają się realizować swoje interesy rzadko kiedy są
w stanie spojrzeć przez pryzmat interesu całej firmy. Jaki ma interes dywizja typu Otis w
partycypowaniu np. w promocji i budowie reputacji swojej macierzystej firmy United
Technologies? Jaki ma interes dywizja elementów sprężystych w Merze-Pnefal, aby pomagać
finansowo i logistycznie zakładowi elementów automatyki w stworzeniu konstrukcji i
technologii nowych przetworników, mimo iż technologie te mogą być ważne dla całej firmy?
Dlaczego poszczególne przedsiębiorstwa Agrosu lub Elektrimu powinny łożyć na szkolenie
menedżerów centrali, systemy komunikacyjne i informatyczne? Pytania tego typu można
zadawać bez końca, bowiem struktura dywizjonalna buduje naturalną sprzeczność interesów,
którą trudno rozwikłać12. Dlatego w takich firmach zarząd musi przeciwdziałać tendencjom
do „głodzenia" technologii i niedoinwestowania kompetencji, których znacze-nie jest
ewidentne dopiero na poziomie korporacji jako całości.
Po trzecie, dywizje walczą w swoich domenach konkurencyjnych i dlate-go rzadko
kiedy są źródłem przełomowych innowacji, które powstają na stykach rynków (np. faks,
organy elektroniczne). Innowacje i produkty, które nie należą ewidentnie do jakiejś dywizji,
stają się albo przedmiotem konflik-tów, albo cieszą się marginalnym zainteresowaniem.
Nowatorski produkt: jednorazowa kamera stworzona w laboratoriach Kodaka, został
wdrożony do produkcji z dużym opóźnieniem i dopiero pod silną presją zarządu. Powód był
prosty: dywizja aparatów fotograficznych uważała kamerę jednorazową za błonę filmową w
opakowaniu, a dywizja błon filmowych uważała, że jest to aparat fotograficzny.
Właśnie ten istotny minus struktury dywizjonalnej spowodował rene-sans podobnego
mechanizmu koordynacyjnego, jaki wykorzystywano od lat w strukturach funkcjonalnych -
czasowych zespołów koordynujących zadania (np. nowe technologie, produkty, wdrożenie
nowych metod zarządzania) i przecinających strukturę w poziomie. Popularnie struktura taka
jest nazywa-na macierzową, a jej istota polega na podwójnych przyporządkowaniach, np.
menedżer w ramach dywizji może być członkiem zespołu, którego liderem z racji wiedzy i
208
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
Struktura procesowa
Punktem wyjścia struktury procesowej jest założenie, iż w wielu przypadkach
przypadłości struktury dywizjonalnej nie da się rozwiązać inaczej niż przez totalną
reorganizację firmy i stworzenie struktury „poziomej", nastawionej na ścisłą koordynację
głównych procesów. Dwaj guru procesowych struktur, Frank Ostroff i Douglas Smith, dają
następujące wskazówki, jak zaprojektować taką strukturę14:
1 Zorganizuj działanie wokół procesów, a nie funkcji, spłaszcz hierarchię i oddaj zespołom
kontrolę nad procesami.
Organizacja wokół procesów oznacza najczęściej zdefiniowanie trzech do pięciu
najważniejszych przepływów informacji, materiałów i decyzji, które przecinają typowe
funkcjonalne departamenty i tworzą wartość użytkową dla ostatecznego odbiorcy. Każdy z
procesów musi mieć swojego lidera (właściciela) oraz zespół wykonawczy. Najczęściej taka
właśnie organizacja działania: zespoły odpowiadające za całość realizacji skomplikowanego
procesu (np. od zamówienia materiałów do dostarczenia wyrobu), jest efektywnym punktem
wyjścia struktur procesowych. W kolejnym ruchu minimalizuje się liczbę czynności i
aktywności w ramach procesu i eliminuje te czynności, które nie wnoszą wartości dla
odbiorców. Przykładowo w przedsiębiorstwie ABB ZWUS (Zakłady Wytwórcze Urządzeń
Sygnalizacyjnych) wdrożono procesowe podejście do montażu przekaźników.
Dotychczasowa organizacja produkcji przekaźników polegała na funkcjonalnym podziale
czynności: dział produkcji zamawiał podzespoły, które były dostarczane najczęściej po mniej
więcej 5 dniach. Podzespoły przekazywano na typowej taśmie do montażu, który trwał około
dwóch dni. Następnie zmontowany przekaźnik był oddawany na stanowisko kalibracji, a
potem kontroli. Po mniej więcej dwóch tygodniach od zamówienia podzespołów gotowy
przekaźnik znajdował się w magazynie. Reorganizacja struktury i technologii doprowadziła
do skrócenia tego czasu do 1,5 dnia dzięki eliminacji funkcjonalnych podziałów i oddaniu
odpowiedzialności za cały proces tworzenia przekaźnika zespołom, tak jak to przedstawia
rysunek 17.3.
209
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
szkolenia, informację i motywację do oceny i zmiany tego, co, jak i z kim robią. Zespoły,
które wykonują realną pracę, muszą także realnie zarządzać"15.
Rysunek 17.3
Stara i nowa organizacja linii montażowej w ABB ZWUS
210
Krzysztof Obłój Strategia organizacji
211